jan szczepański Socjologia rozwój problematyki i metod Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1969 Przedmowa do III wydania Oddając do przedruku trzecie wydanie tej książki mogę tylko powtórzyć to, co pisałem w przedmowie do II wydania, mianowicie, że traktuję przedruk jako konieczność wynikającą z braku lepszego opracowania historii socjologii. Książka ta bowiem stanowi wstęp informacyjny, daje przegląd szkół, procesu stawiania zagadnień w refleksji nad społeczeństwem i zjawiskami w nim zachodzącymi, oraz metody przy pomocy których te zagadnienia rozwiązywano. Jej uzupełnieniem przedstawiającym narastanie problemów i ich rozwiązywanie w różnych szkołach jest książka H. Beckera i H. E. Barnesa Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii (wydana przez Książkę i Wiedzę w 1964865 roku). Ukazało się także szereg studiów monograficznych prezentujących sylwetki poszczególnych wybitnych socjologów i ich dorobek teoretyczny. Książka jest przeznaczona dla studentów, którym wykładowcy podają lekturę uzupełniającą. W ten sposób będą mogli zorientować się we współczesnym stanie badań nad historią socjologii. Do trzeciego wydania zostało dołączone zestawienie ważniejszych pozycji bibliograficznych w tych badaniach. Tekst książki pozostaje bez zmian. Rozdział I. Wstępne uwagi o rozwoju myśli społecznej przed XIX w. Socjologia jako nauka, starająca się poznać prawa struktury i rozwoju społeczeństwa, zjawiła się dopiero w połowie XIX wieku. Jednakże refleksje nad poszczególnymi dziedzinami życia zbiorowego, uogólnienia wysnuwane z faktów społecznych są równie dawne jak ludzkość. Już w społeczeństwach pierwotnych znajdujemy myśli i uogólnienia dotyczące sytuacji wynikających ze zbiorowego współżycia. Zaliczyć tu wypada reguły, nakazy i zakazy o charakterze magiczno-religijnym, ustalające wzory postępowania członków zbiorowości wobec siebie, wobec własnej grupy jako całości oraz wobec innych gromad; dalej - przysłowia, maksymy i wskazania mędrców, w których uogólnione zostało doświadczenie długich okresów istnienia zbiorowości. Np. takie przysłowia Murzynów afrykańskich, jak: "Popiół spada na twarz tego, kto nim rzuca" lub: "Jeśli jesteś cierpliwy, zobaczysz oczy węża", spełniały taką samą funkcję społeczną, co następujące wskazania mędrców greckich: "Umiar jest najlepszy", "Znaj chwilę stosowną" lub: "Od młodości obieraj mądrość za towarzyszkę życia, z wszystkich dóbr ona najpewniejsza". Z przejściem do formacji niewolniczej i powstaniem państw rozwijają się systemy prawne oraz pojawiają się rozważania nad istotą państwa i prawa. Rodzi się coraz silniejsze zainteresowanie sprawami publicznymi, władzą, jej techniką, metodami zdobycia jej i utrzymania; na tym gruncie powstają w Grecji wielkie traktaty Platona i Arystotelesa, później zaś stoików i innych szkół filozoficznych starożytności. Ze zwycięstwem chrześcijaństwa ten rozwój myślowy wkracza na nowe tory i trwa nadal w społeczeństwie feudalnym, gdzie państwo, kościół, polityka, moralność itp. są stale przedmiotem systematycznych rozważań filozoficznych. Rozwój mieszczaństwa daje tej myśli nowe, potężne impulsy. Od XVI wieku pojawiają się coraz liczniejsze dzieła poświęcone zagadnieniom państwa, prawa, polityki, gospodarki. Dwa następne stulecia przynoszą rozwój dziedzin pokrewnych, jak filozofia historii, ekonomia, nowy rodzaj historiografii, a zagadnienia państwa i prawa stają się przedmiotem systematycznie uprawianej dziedziny nauki. I oto powstaje pytanie - jeżeli rozważania nad życiem społecznym są tak dawne, jeżeli poszczególne dziedziny życia zbiorowego są już od dawna przedmiotem badań nauk szczegółowych, to jak się to stało, że nauka o "społeczeństwie", jego strukturze i rozwoju zjawia się tak późno, bo dopiero w połowie XIX wieku? Próbując odpowiedzieć na to pytanie, wskażemy następujące czynniki, które w tym bardzo złożonym kompleksie przyczyn wydają się nam szczególnie ważne. Myśl społeczna powstaje w historycznych sytuacjach społeczno-ustrojowych i w swej treści jest przez nie w jakiś sposób wyznaczona. Otóż sytuacje te są niesłychanie skomplikowane, złożone z elementów sformalizowanych, tj. zorganizowanych grup, zrzeszeń itp., oraz z form tworzących się spontanicznie. W dawniejszych okresach uwaga myślicieli skupiała się prawie wyłącznie na sformalizowanych przejawach życia społecznego, tj. na państwie, kościele, zrzeszeniach i organizacjach im podporządkowanych; nie dostrzegali oni natomiast ważności procesów i form współżycia kształtujących się spontanicznie. A dostrzeżenie tych procesów było istotnym warunkiem sformułowania nauki o przyrodzonych prawach społeczeństwa. Dalej wymienić należy brak odpowiednich metod badawczych, które by umożliwiły naukowy opis i analizę spraw tak złożonych. Trzeba było długiego okresu rozwoju nauki, zanim metody takie zostały opracowane. Wiązało się to ściśle z teologicznym i wolontarystycznym nastawieniem wobec życia ludzkiego, z dostrzeganiem w procesach społecznych działania woli opatrzności lub wyznaczonej przez nią woli człowieka, co przecież wykluczało myśl o przyrodzonej prawidłowości zjawisk społecznych i możliwości naukowego ich poznawania. Nauki społeczne, a socjologia w szczególności, krystalizowały się w długim procesie rozwoju społeczeństw europejskich. Proces to niezmiernie interesujący i chociaż naszym zadaniem jest przedstawienie rozwoju socjologii w wieku XIX i XX, to jednak musimy w kilku punktach wskazać, jak dokonało się owo przejście od średniowiecznych syntez teologicznych do socjologii. Bez takiego wstępu teorie pierwszych twórców koncepcji socjologicznych byłyby trudne do zrozumienia. Wydaje się, że we wspomnianym procesie istotne było kształtowanie się pojęcia społeczeństwa, stanowiącego swoisty przedmiot naszej nauki. Elementy tej koncepcji kształtowały się w szeregu dziedzin myśli społecznej, w różnych kierunkach filozoficznych i w wielu krajach. Wskażemy poniżej charakterystyczne etapy w rozwoju tej myśli, która w miarę postępu gospodarczego i społecznego rozwijała koncepcje prowadzące do zbudowania ogólnej teorii społeczeństwa i jego rozwoju *1. Zajmiemy się tu przede wszystkim myślą mieszczańską. Koncepcje utopijnych. doktryn socjalistycznych i komunistycznych XVII i XVIII wieku uwzględnimy tylko szkicowo. Każda epoka ma swoją charakterystyczną doktrynę społeczno-polityczną, wynikającą z całokształtu jej ustroju, kultury i ekonomiki. Czerpią z niej zawsze następcy, lecz nie można doktryn wcześniejszych rozpatrywać wyłącznie z punktu widzenia tego, co wniosły ważnego dla nas. Każda doktryna jest ważna dla swojej epoki i wartość jej trzeba mierzyć kryteriami tej epoki. Nonsensem byłoby twierdzić, że współcześni socjologowie posługujący się metodami matematycznymi stoją wyżej od filozofów XVII wieku. Filozofowie owych czasów konstruowali wizje społeczeństwa i kultury z potocznych obserwacji, postrzeżeń, intuicji i twórczej siły wyobraźni. Socjologowie naszych czasów więcej ufają. statystykom, ankietom i przez ostrożność rezygnują z twórczej wizji, zatracając niejednokrotnie to, co stanowiło o wielkości dawnych filozofów - zdolność tworzenia syntezy. Dlatego, nie traktując myślicieli dawnych epok jako prekursorów wieku XIX, postaramy się tylko wskazać te koncepcje, które podejmowane i rozwijane przez następne pokolenia utworzyły dorobek myślowy, na którego gruncie sformułowano problematykę socjologii. Moglibyśmy przy tym sięgać daleko wstecz. Sorokin, omawiając współczesne teorie socjologiczne *2, często szuka prekursorów niektórych z nich nie tylko w starożytnej Grecji, lecz także na starożytnym Wschodzie. Podobnie zresztą czynią Barnes i Becker w cytowanej książce. Lecz wydaje mi się, że porównywanie systemów myślowych ma sens tylko wtedy, jeżeli rozwiązują one podobną problematykę w ramach podobnych systemów społeczno-kulturowych. Dlatego rezygnując z wyszukiwania niewątpliwie interesujących pokrewieństw formalnych między dawnymi a dziewiętnastowiecznymi systemami myśli społecznej, ograniczymy się do wskazania koncepcji powstałych na gruncie systemu społeczno-kulturowego, który ostatecznie rozwinął się w XIX wieku, a który nazywa się zazwyczaj mieszczańskim. Początki świeckiej teorii państwa Myśl społeczna średniowiecza, podporządkowując przyjęty dorobek starożytności doktrynie Kościoła, stworzyła swoistą syntezę, w której teza o sensie i celu życia ludzkiego wyprowadzona z teologicznych dogmatów, stała się podstawowym twierdzeniem filozofii społecznej. Ponieważ głównym celem skupienia się ludzi w zbiorowość jest doprowadzenie ich do Boga przez życie bogobojne, więc cel ten można osiągnąć tylko przez podporządkowanie władzy świeckiej Kościołowi. Przykładem teoretycznego sformułowania tej doktryny jest klasyczny wywód św. Tomasza w De regimine principum (ks. I, rozdz. 14), w którym wychodząc z pojęcia rządzenia i jego ostatecznych celów dochodzi on do wniosku, że papież powinien sprawować władzę nad monarchami świeckimi. Ta koncepcja państwa i polityki odpowiadała Europie z czasów Innocentego III, zjednoczonej pod władzą papieża - Europie, w której Kościół miał we wszystkich publicznych sprawach głos decydujący. Trudno jest oprzeć się podziwowi dla systemu myśli społecznej, jaki stworzyli filozofowie i duchowni średniowiecza, dla jego konsekwencji i skuteczności w rozwiązywaniu spraw społecznych swojej epoki. Nieraz też myśliciele XIX wieku zwracali oczy na ten konsekwentny i zwarty system myśli i działania, szukając wzorów podobnie skutecznego systemu dla swoich czasów. Zapominali, że system ten działał skutecznie tylko w feudalnej strukturze społecznej i że zaczął się załamywać z chwilą, kiedy w strukturze tej pogłębiły się procesy przemian. Przemiany owe zarysowały się w sposób dostrzegalny już w XIII wieku, a znalazły wyraz w wielkich procesach historycznych, jak rozwój miast, powstawanie narodowych monarchii absolutnych, ruchy chłopskie, ruchy kacerskie itd. Pojawiają się ideologowie, prawnicy, filozofowie, reprezentujący poszczególne ruchy i tendencje. W pismach takich myślicieli, jak np. Pierre Dubois (1255-1321), Marsiglio z Padwy (traktat Defensor pacis, 1346), Mikołaj z Kuzy (1401-1464), Aeneas Sylvius (1405-1464), zarysowany został szereg teorii podcinających tendencje Kościoła, zwalczających jego uroszczenia do sprawowania władzy, a więc z konieczności zwalczających kościelną teorię człowieka, społeczeństwa i państwa. W interesie narodowych monarchii absolutnych wskazywano, że zadania państwa i jego prawa są różne od zadań Kościoła, a więc są od Kościoła niezależne. Jasno sformułowaną postać przybiera świecka teoria państwa i prawa w pismach Niccolo Machiavellego (1469-1527). Teoria ta wyrażona w kilku słowach brzmi następująco: celem wewnętrznym państwa jest dobrobyt obywateli, celem zewnętrznym ekspansja, narzędziem realizacji tych celów jest siła, ona też stanowi istotę prawa. Taka teoria radykalnie zrywała związek moralności i polityki, stanowiący zasadniczy element teorii teologicznej. Tak więc w wieku XIV i XV dokonał się odwrót od teologicznej koncepcji państwa i prawa, a równocześnie położono podstawy pod świecką teorię państwa. Procesy te posunęły się szybko naprzód w "pierwszej historycznej bitwie burżuazji", w Reformacji, która rozbiła zwartość średniowiecznej organizacji Europy i złamała supremację papiestwa. Reformacja posunęła także proces powstawania państw narodowych i kształtowania się świadomości narodowej. Przecież Luter zwracał się An den Christlichen Adel Deutscher Nation (1520), a Ulrich von Hutten pisał Ein Clagschrift an alle Stend Deutscher Nation (1520). Lecz Reformacja wywołała w całej Europie jeszcze jedno zjawisko, charakterystyczne dla rozwoju mieszczaństwa i służące mu jako niezmiernie ważna broń w walkach klasowych, a mianowicie uczyniła opinię publiczną aktywną siłą społeczną. Reformacji towarzyszył intensywny rozwój publicystyki, odwołującej się do nowego czynnika: nie do Kościoła, nie da państwa, lecz bezpośrednio do narodu, do mas - do społeczeństwa. Wtedy to zaczęło się kształtować zrozumienie wagi spontanicznie działających sił, nie objętych żadną organizacją formalną. Od świeckiej do liberalnej teorii państwa Rozwój wspomnianych idei dokonywał się dalej na przestrzeni wieków od XVI do XVIII. Najpierw sformułowana została świecka, formalna teoria państwa i prawa, później zaś zwrócono uwagę na procesy przyrodnicze i na zjawiska historyczne, wpływające na kształtowanie się form państwa i prawa. W dziedzinie polityki proces ten był ściśle związany z rozwojem liberalnej doktryny społecznej. Odkrycie "prawa naturalnego", zwrócenie uwagi na przyrodzony bieg rzeczy w świecie zjawisk społecznych, wyprowadzenie porządku prawno-państwowego z "natury" lub z umowy, podkreślenie wynikającej stąd konieczności zachodzących procesów - oto ważniejsze etapy na drodze do liberalnej teorii państwa. Szukając ważniejszych dzieł, które zaznaczają istotne momenty w tym ruchu umysłowym, musimy wskazać następujące: Andrzeja Frycza Modrzewskiego, De republica emendanda (pierwsze pełne wydanie w Bazylei w 1554 r., niemiecki przekład - 1557 r.), w którym autor szuka podstawy państwa w zwyczajach i obyczajach, a więc w kształtujących się spontanicznie czynnikach życia społecznego. Dalej, Jean Bodin w Les six livres de la Republique (1577), rozróżniając między "republica" a "civitas", wskazuje różnicę między formalnym państwem a społeczeństwem. U progu XVII wieku wychodzi dzieło Politica methodice Digesta (1603), którego autorem był Johannes Althusius; wprowadza ono nową definicję państwa, pojętego jako związek publiczny gmin i prowincji, które zawierają umowę, aby ustalić władzę najwyższą. Podstawą państwa jest więc contractus societatis, a źródłem władzy suwerennej - lud. Na rozwój tych koncepcji poważny wpływ wywarły teorie prawa natury (o których pomówimy obszerniej w dalszym ciągu wykładu) wywodzone ze starożytności, ale w doktrynach nowoczesnych dopiero Grocjusz (1583-1645) wydobył ich pełną doniosłość dla rozwoju liberalnej teorii państwa. Teoria ta głosiła, że państwo jest tworem ludzkim, lecz mimo to jest konieczne i wieczne, gdyż wynika z niezmiennej, stałej, powszechnej i rozumnej natury człowieka. Działalność rozumu jest zasadniczo jednakowa u wszystkich ludzi, a ponieważ życie społeczne jest wynikiem skupienia się istot rozumnych, wyposażonych w rozumną naturę, przeto wszystkimi zjawiskami tego życia rządzą prawa wynikające z natury człowieka. Teorie te rozwijały się przede wszystkim w najbardziej podówczas zaawansowanych w rozwoju ekonomicznym i społecznym krajach zachodniej Europy, tj. w Anglii i Holandii. Rewolucja angielska w pismach swoich teoretyków i wrogów przyniosła dalsze pogłębienie tego nurtu myśli społecznej. Thomas Hobbes (1588-1679), chociaż w walkach politycznych, stał po stronie absolutnego monarchy, to jednak wniósł cały szereg idei, które odegrały zdecydowanie postępową rolę. Wprowadzając do teorii społecznych swój konsekwentny materializm, eliminował teologiczne i teleologiczne tłumaczenie otwierając drogę do wyjaśnień przyczynowych. Mówiąc słowami Marksa, "rozpatrywał państwo oczyma ludzkimi i wywodził jego prawa z rozumu i doświadczenia". Ideologia rewolucji znalazła wyraz w pismach Miltona (1608-1674), pełnego temperamentu obrońcy indywidualizmu i wolności, tolerancji i swobody działania. Pełne sformułowanie znalazły teorie liberalizmu politycznego i liberalne teorie państwa w dziełach Johna Locke'a (1632-1704). Rozwinął on teorię prawa natury jako podstawy współżycia zbiorowego ludzi i organizacji państwa. Stan naturalny człowieka to nie stan dzikości i bezprawia, lecz stan wolności i równości. Z prawa natury wyprowadził Locke dwa ważne dla burżuazji hasła: prawo wolności i prawo własności. Umowa leżąca u podstaw państwa gwarantuje uznanie tych dwóch zasadniczych praw naturalnych człowieka. Prawo własności opiera się na pracy. Państwo zostaje utworzone dzięki zgodzie i umowie ludzi wolnych, dla utrzymania wolności. Żeby wolność utrzymać, trzeba oddzielić władzę ustawodawczą od wykonawczej i federacyjnej (zajmującej się sprawami międzynarodowymi). Państwo powinno być oddzielone od Kościoła i nie mieszać się do spraw religii, które są sprawami dowolnego wyboru jednostki. Tak więc pod koniec wieku XVII, po Reformacji i rewolucji angielskiej, świecka teoria państwa nie tylko się ugruntowała, lecz poczyniła poważne kroki w kierunku zracjonalizowania, oparcia się o koncepcje naturalne, stanowiące niezbędne założenia dla naukowego ich badania. Państwo i społeczeństwa są tworami naturalnymi, którymi rządzą prawa konieczne i niezmienne. Utorowana została nowa droga dla dociekań nad tworami życia zbiorowego. Szukano teraz praw natury, które w najwłaściwszy sposób regulują życie państwa. W toku tych rozważań zmieniła się koncepcja praw natury, które od konstrukcji racjonalistycznej w ciągu XVIII wieku przekształciło się w koncepcję przyczynowego prawa przyrodzonego. Dociekania, które doprowadziły do nowego ujęcia praw rządzących społeczeństwami, łączyły się z coraz wyraźniejszym uświadamianiem sobie różnicy między państwem a społeczeństwem cywilnym; działał tu również wpływ rozwoju nauk przyrodniczych i matematycznego przyrodoznawstwa; w filozofii XVIII wieku zaczyna się coraz wyraźniej kształtować tendencja do pozytywistycznego ujmowania nauki, która to tendencja wywarła wpływ decydujący na powstanie socjologii w wieku XIX; wiek XVIII przynosi również rozkwit teorii postępu, "odkrycie" prawidłowości procesu historycznego, rozwój historiografii i historiozofii; doktryny ekonomiczne przekształcają się w naukę; powstaje statystyka, szukająca praw w zjawiskach na pozór zupełnie przypadkowych; wreszcie, wiek ten jest wiekiem rewolucji przemysłowej, rewolucji politycznej, rodzi się w nim "kwestia społeczna" społeczeństwa kapitalistycznego i nowe konflikty klasowe. Cały ten splot zjawisk ideologicznych, urastających na podstawie rozwoju stosunków społecznych i gospodarczych zwycięskiego ustroju kapitalistycznego, doprowadził do powstania socjologii mieszczańskiej. Przyjrzyjmy się niektórym etapom tego procesu. Rozwój i przekształcenia teorii prawa natury W dziełach Grocjusza prawo natury pojmowane jest filozoficznie. Grocjusz uznawał prawo boskie i prawo ludzkie, w którym odróżniał prawo stanowione przez państwo lub inną społeczność obywatelską (ius civile) i prawo nagary (ius naturale). Przyjmował, że podstawową cechą natury ludzkiej jest pęd do życia w społeczności (appetitus societatis) i on też stanowi podstawę społecznego współżycia. Ulegając tej skłonności swojej natury, ludzie w drodze umowy tworzą państwo i inne communuates. Chociaż więc państwo i inne społeczności powstały na drodze umowy, są jednak konieczne, bo odpowiadają prawom natury ludzkiej. Badanie praw natury jest przedmiotem filozofii prawa, która może posługiwać się metodą dedukcji z cech rozumnej natury ludzkiej bądź też szukać prawa natury jaka wspólnej podstawy wszystkich praw stanowionych w różnych społeczeństwach. Tak więc Grocjusz wskazał drogę do zagadnień socjologicznych poprzez badanie prawa. Lecz na tym nie wyczerpuje się jego rola: wskazał on nadto, że istnieją różne rodzaje zbiorowości. Obok państwa i Kościoła istnieje także społeczeństwo międzynarodowe, ponieważ istnieje prawo międzynarodowe; dalej, w ramach państwa istnieją autonomiczne grupy społeczne, tworzące własne prawa. Grocjusz rozróżnia więc ius latius patens (prawo o szerszym zakresie mocy obowiązującej) wytworzone przez społeczeństwa szersze (międzynarodowe), ius civile wytworzone przez państwo, oraz ius arctius (prawo o węższym zakresie mocy obowiązującej) wytworzone przez inne mniejsze grupy *3. Grocjusz zapoczątkował badanie prawa natury. Na dalszy rozwój tych badań wywarły silny wpływ koncepcje i metody stosowane w naukach przyrodniczych, empiryzm filozofii Locke'a, a przede wszystkim pogląd na prawa przyrody zawarty w fizyce Newtona. Pod wpływem tych tendencji filozofia prawa przyjmuje postać bardziej naukową. Zjawiają się pytania: jak wyjaśnić życie społeczne i jego przebieg? jakie czynniki wpływają na powstawanie i rozwój państw? czy prawa rządzące tymi procesami mogą zostać wyrażone równie ściśle jak prawa fizyki? itp. George Berkeley (1685-1753) tłumaczył powstanie i funkcjonowanie społeczeństwa mechanicznym działaniem sił psychicznych: siłą skupiającą społeczeństwa jest instynkt społeczny, siłą rozbijającą egoizm i indywidualizm; społeczeństwo istnieje tak długo, jak długo między tymi siłami istnieje równowaga. David Hume (1711-1776) odrzuca teorie umowy, tłumaczące powstanie państwa wpływem intelektualnej refleksji nad korzyściami płynącymi z połączenia. Stan natury, opisywany przez filozofów jako stan wolności i równości, jest wymysłem pozbawionym podstaw historycznych, zakłada bowiem, że ludzie posiadali wiedzę o życiu zbiorowym, zanim zaczęli żyć w gromadzie. Zdaniem Hume'a, u podstaw życia zbiorowego leży instynkt seksualny łączący rodziny, które dzięki wzajemnej pomocy i uczuciom sympatii zespalają się w szersze grupy. Do przeciwdziałania naturalnemu egoizmowi rozbijającemu współżycie konieczny był silny rząd. Tak więc jedna i druga teoria tłumaczy życie społeczne działaniem przyrodzonych sił psychicznych. Psychologiczne interpretacje spotykamy również w rozprawie Adama Smitha Theory of Moral Serctiments (1759). W pracach filozofów angielskich torowała sobie drogę koncepcja zjawisk społecznych jako wyniku działania sił naturalnych. Całkowita rezygnacja z racjonalistyczno-metafizycznego pojmowania prawa natury w naukach społecznych nastąpiła w wyniku opublikowania szeregu dzieł, wśród których czołowe miejsce zajmuje dzieło Monteskiusza De l'esprit des lois (1748). Wedle Monteskiusza prawo natury to tyle, co stosunek konieczny. "Prawa, w najrozciąglejszym znaczeniu tego słowa, są to stosunki konieczne, wypływające z natury rzeczy" *4. Dzieło to wywarło potężny wpływ: dowodziło, że prawa stanowione oraz formy państwa uwarunkowane są rozległym zespołem sił przyrodzonych, niezależnych od człowieka, oraz że prawa te mogą być wyjaśnione przez sprowadzanie ich do tych właśnie czynników, wśród których rolę zasadniczą grają wpływy środowiska geograficznego. W ten sposób u podstaw polityki położona została nauka badająca wpływ środowiska naturalnego i warunków społecznych na formy życia państwowego i prawa. W przebiegu procesów społecznych prawa stanowione są zatem zjawiskiem wtórnym, wyznaczanym przez siły od człowieka niezależne. Na drodze do zbudowania nauki społecznej uczyniony został krok decydujący. Trzeba także podkreślić drugi istotny moment w rozwoju refleksji nad zjawiskami społecznymi, a mianowicie skupianie się uwagi myślicieli na procesach i formach tworzących się spontanicznie. Dla rozwoju tej tendencji ważne są traktaty Adama Fergusona: Essay on Civil Society (1765) oraz Principles of Moral and Political Science (1792). Autor podkreśla z całym naciskiem, że nie prawodawstwo ani administracyjne formy państwowe wyznaczają przebieg życia społecznego, lecz działanie naturalnych sił przyrodzonych, i podejmuje próbę ustalenia zasad nauki badającej te siły. Dlatego też niektórzy historycy uważają go za pierwszego socjologa mieszczańskiego *5. Tak więc w wieku XVIII zjawia się pojecie "nauka społeczna". Można to wytłumaczyć daleko posuniętym rozwojem społecznym mieszczaństwa i rolą, jaką nauka odegrała w tym rozwoju. U podstaw odkryć geograficznych, które przyniosły wielki rozwój handlu i potęgę ekonomiczną owej klasy, leżały koncepcje naukowe rozwijającego się przyrodoznawstwa. Rozwój nauk przyrodniczych oddziałał także na myśl społeczną. Koncepcje naukowe stały się narzędziem walk ideologicznych i społecznych. Przygotowując się do ostatecznej rozprawy z ustrojem feudalnym, ideologowie mieszczaństwa formułują ideę nauki społecznej, która tak pozwoliłaby wykorzystywać siły społeczne, jak przyrodoznawstwo pozwala wykorzystywać siły przyrody. Rozwój nauki był zatem koniecznością historyczną, gdyż bez niej mieszczaństwo jako klasa nie mogłoby rozwijać się dostatecznie szybko. Charakterystyczne jest zdziwienie Condorceta, kiedy zwróciwszy się ku zagadnieniom społecznym stwierdził, że do ich rozwiązywania niestosuje się metod naukowych. Filozofowie mieszczańscy doby Oświecenia rozumieli dobrze, że cele społeczno-polityczne mieszczaństwa mogą być osiągnięte tylko na podstawie obiektywnego poznania rzeczywistości. Dlatego materializm jest ich doktryną ontologiczną, naukowe badania hasłem bojowym, walka z przesądami i teologią zadaniem politycznym, a realizm artystycznym wyrazem tych dążeń. W dążeniu do znalezienia czynników wyznaczających przebieg życia społecznego zwrócono najpierw uwagę na czynniki psychiczne, na psychiczną naturę człowieka. Niektórzy myśliciele podkreślają rolę czynników demograficznych i biologicznych. Wysoko przez Marksa ceniony ekonomista i statystyk angielski William Petty w pracy Several Essays in Political Arithmetics (1699) dał statystyczne studium zjawisk gospodarczych. Jego poprzednik, J. Graunt, wykazał statystyczną prawidłowość śmiertelności. Wreszcie pruski pastor J. P. Susmilch poddał analizie statystycznej prawidłowości demograficzne w dziele opublikowanym po raz pierwszy w 1741 r. Rozważania te wykorzystał duchowny angielski T. R. Malthus (1766-1834) w pesymistycznej teorii dającej biologiczną interpretację zjawisk społecznych. Teoria ta starała się wykazać, że ujemne zjawiska wywołane rozwojem kapitalizmu wynikają z niezmiennych praw naturalnych. Malthus przyjmował dwa założenia: 1) żywność jest potrzebna do istnienia człowieka, 2) namiętność w pożyciu między osobami różnej płci jest zjawiskiem koniecznym i będzie trwała mniej więcej w obecnym napięciu *6. Namiętność działa znacznie silniej niż umiejętność zdobywania żywności. Wskutek tego siła wzrostu ludności jest o wiele większa niż zdolność produkowania środków utrzymania. Żadne reformy społeczne nie mogą zmienić tego stanu rzeczy. Jedynie natura może działać hamująco na rozwój ludności przez nędzę, choroby, śmiertelność itp. Nie wchodząc w szczegóły tej teorii i związanych z nią, do dziś żywych kontrowersji, wskażmy tylko, że wywarła ona silny wpływ na dalszy rozwój myśli społecznej przez podkreślenie działania sił biologicznych w procesach społecznych. Oczywiście nie trzeba sobie wyobrażać, że wymienieni tu autorzy byli jedynymi, którzy tak interpretowali procesy zachodzące w społeczeństwie. Literatura ówczesna jest bardzo obfita. Wymieniliśmy tylko te dzieła, które uznane zostały później za najważniejsze. Obok teorii psychologicznych i biologicznych powstały również w wieku XVIII teorie tłumaczące zjawiska społeczne przez odnoszenie ich do zjawisk geograficznych. Wielkim pionierem był tu Monteskiusz. Podsumowanie dorobku XVIII w. i otwarcie nowych perspektyw znamionowało dzieło Karola Rittera opublikowane w 1818 r. pt. Die Erdkunde im Verhltniss zur Natur und zur Geschichte der Menschen. Tak w ogólnym zarysie przedstawia się rozwój teorii prawa natury, od metafizycznych spekulacji do naukowego ujęcia tego prawa jako koniecznego związku zjawisk i cech, oraz rozwój pojęcia natury człowieka, którego teraz filozofia i myśl społeczna Oświecenia francuskiego traktują jako część przyrody. Teorie społeczne Oświecenia przyjmowały, że droga do wyjaśnienia istoty społeczeństwa prowadzi przez badanie natury człowieka. Było to atomistyczne pojmowanie społeczeństwa jako sumy cech występujących w jednostkach. Społeczeństwo samo nie tworzy odrębnej rzeczywistości. Ontologia społeczeństwa sprowadza się do badania bytów jednostkowych. Widzimy zatem, że teoria prawa natury okazała się bardzo płodna w swoich konsekwencjach. Doprowadziła mianowicie do postawienia pytania o siły przyrodzone rządzące społeczeństwem, i chociaż początkowo na to pytanie dawano odpowiedzi metafizyczne, to jednak i to znaczyło bardzo wiele. Tym bardziej, że ogólny rozwój społeczeństw i kultur europejskich, idący w ślad za kolonialną ekspansją Europy i coraz nowymi odkryciami geograficznymi, skłaniał nie tylko do sekularyzacji poglądu na świat, lecz także do relatywizmu, do porównawczego traktowania ludów i społeczeństw. Coraz silniej zaznaczał się też wpływ nauk ścisłych, przede wszystkim newtonowskiej fizyki. *7 Teoria postępu i filozofia historii Szybko zachodzące zmiany w życiu gospodarczym, ekspansja kolonialna i zetknięcie się z kulturami prymitywnymi - wszystko to, obok innych czynników, nasunęło pytanie, czy zmiany zachodzące w społeczeństwie są prawidłowe, czy zachodzą w określonym kierunku, czy prowadzą do ulepszenia społeczeństwa itp. W ten sposób zrodziła się teoria postępu i filozofia historii, idea postępu w czasach nowożytnych została wyraźnie sformułowana w traktacie Bernarda de Fontenelle pt. Digression sur les anciens et sur les modernes (1688); lecz dopiero w wielkim sporze pomiędzy "les anciens" i "les modernes" (w którym brało udział wielu pisarzy), Charles Perrault w piśmie pt. Parallles des anciens et des modernes (1683-1696) wystąpił z tezą, że współczesność nie tylko dorównuje starożytności (uważanej za okres najwyższego rozwoju), lecz nawet ją przewyższa pod wieloma względami. Obaj autorzy wskazywali na postęp w dziedzinie nauki i techniki i przewidywali wielki rozwój tych dziedzin w przyszłości. W wieku XVIII idea postępu zostaje podjęta przez filozofów Oświecenia i staje się jednym z ich głównych haseł, wyrazem wiary w nowy ustrój społeczno-polityczny. Zwłaszcza Helwecjusz staje się gorącym zwolennikiem poglądu, iż człowiek ma nieograniczone możliwości doskonalenia się, a drogą do osiągnięcia doskonałości jest oświecenie i racjonalne wychowanie. Filozofia postępu rozważała zagadnienia przyszłości społeczeństw i celu ich rozwoju, nie mogąc zgodzić się z odpowiedziami, jakie na te pytania dawała teologia. Teoria prawa natury znów wywarta tu swój wpływ. Przekonanie, że życie społeczne nie jest zbiorem przypadków wynikających z wolnych działań ludzkich, lecz wynikiem działania praw przyrodzonych, prowadziło w sposób naturalny do poglądu, że cały przebieg dziejów ludzkości musi być określony prawami. Pogląd ten sformułował w postaci zwartego systemu filozofii dziejów włoski myśliciel Jan Baptysta Vico. Jego Zasady nowej nauki o wspólnej naturze narodów (1726) to dzieło o podstawowej doniosłości dla powstania przyszłej socjologii. Istotną zasadą nowej nauki jest idea prawidłowości rozwoju społeczeństwa i idea jedności procesu historycznego. Dzieje ludzkości, mimo olbrzymiej ilości zdarzeń zachodzących w różny sposób w różnych epokach, stanowią jeden proces, który przebiega według starych i niezmiennych praw. Nie interesują nas w tej chwili szczegóły tej filozofii epoki, które Vico kreśli, i perspektywy rozwoju, jakie dostrzega, gdyż nie chodzi nam tu o rozwiązania, lecz o podkreślenie doniosłości postawionego przez Vico zagadnienia. Dostrzegali je także inni myśliciele tej epoki. W r. 1734 ukazała się książka Monteskiusza pt. Considrations sur les causes de la grandeur des Romains et de leur decadence. Przyczynowy punkt widzenia wprowadza takie Wolter w traktacie Essais sur les moeurs et l'esprit des natious (1756) dowodząc, że dzieje zależne są od określonych przyczyn naturalnych. Filozofia historii, rozpatrująca dzieje ludzkości z punktu widzenia ogólnych praw ich rozwoju, wywarła poważny wpływ na historiografię tej epoki. W Niemczech występuje również szereg historyków tworzących własne koncepcje historiozoficzne. Wymieńmy niektórych. Isaak Iselin, autor dzieła ber die Geschichte der Menschheit (Bazylea 1764), historycy, jak L. Schlzer, J. Ch. Adelung, J. Wegelin i in., starali się z mniejszym lub większym powodzeniem przedstawiać dzieje jako łańcuch przyczyn i skutków. Lecz właściwym twórcą niemieckiej filozofii dziejów, najwybitniejszym poprzednikiem Hegla w tej dziedzinie był Gottfried Herder, autor wielotomowego dzieła pt. Ideen zur Philosophie der Geschichte der Menschheit (1784-87). Dowodził on, że nie tylko istnieją zależności przyczynowe między poszczególnymi zdarzeniami historycznymi, lecz nadto cały przebieg dziejów dokonuje się według jednego prawa stanowiącego część ogólnych praw natury, gdyż człowiek jest także częścią stworzenia i musi w swoich najdzikszych wybrykach i namiętnościach słuchać praw nie mniej pięknych i doskonałych jak te, według których poruszają się ciała na ziemi i niebie. Cały świat podlega prawom przyrody i ludzkość nie stanowi tu wyjątku *8. Filozofia dziejów Herdera jest zabarwiona optymistycznie. Dzieje ludzkości to w istocie rzeczy postęp rozumu i sprawiedliwości, a celem, do którego ludzkość zmierza, jest pełne zrealizowanie idei humanitaryzmu (Humanitat - człowieczeństwo), pełne rozwinięcie sił umysłowych i moralnych człowieka. Najpełniej jednak teoria postępu splotła się z filozofią historii w pismach filozofa i uczonego, który bezpośrednio oddziałał na Comte'a, mianowicie w pismach J. M. Condorceta, autora Esquisse d'un tableau historique des progrs de l'esprit humaan (1795). Postawił on sobie zadanie wykazać "na podstawie rozumowania i faktów, że nie zakreślono żadnej granicy rozwojowi ludzkich uzdolnień, że człowiek posiada nieograniczone możliwości doskonalenia się, że jego postęp niezależny jest od wszelkich potęg, które chciałyby go zahamować, że jedynym jego kresem jest kres trwania globu, na który rzuciła nas natura" *9. Historia ludzkości została przez Condorceta przedstawiona jako postęp umysłu ludzkiego, wypływający jednak nie z własnej mocy, lecz z potrzeb gatunku. W tym procesie rozwojowym ludzkość przechodzi od stadiów niższych do wyrastających z nich stadiów wyższych. Wiek Oświecenia i rewolucja otwierają erę panowania rozumu, która przyniesie człowiekowi doskonałość fizyczną, moralną i intelektualną oraz urzeczywistnienie sprawiedliwości społecznej. Filozofia historii stanowi bezpośrednie ogniwo rozwojowe poprzedzające pojawienie się socjologii. Rozwija się ona zresztą w XIX wieku równolegle z socjologią, a niektórzy historycy myśli społecznej po prostu utożsamiali obie te dziedziny. Np. Barth dał swojemu zarysowi historii socjologii tytuł Die Philosophie der Geschichte ais Soziologie. Nie był to przypadek. Filozofia dziejów postawiła bowiem pytania, które socjologia starała się rozwiązać metodami naukowymi, zanim wykształciła swoją odrębną problematykę. Rozwój ekonomii W tym zespole teorii społecznych, które stworzyły klimat umysłowy sprzyjający powstaniu odrębnej nauki o społeczeństwie, dużą rolę odegrała także ekonomia polityczna. Monchrtien de Watteville ogłasza Trait de l'economie politique już w 1615 r. W Anglii Thomas Mun w 1664 r. opublikował Englands Treasure by Foregin Trade, a w Niemczech w 1688 r. wystąpił J. J. Becher z traktatem pt. Politischer Discurs von eigentlichen Ursachen des Aus- und Abnehmens der Stdte, Lnder und Republicken. Były to wybitniejsze traktaty ekonomiczne merkantylistów. Merkantylizm był ekonomiczną doktryną epoki wielkiego rozwoju burżuazji handlowej, która główne źródła bogactwa upatrywała w nadwyżkach bilansu handlowego. "Pod pozorem zajmowania się wyłącznie bogactwem narodu i źródłami dochodu państwa, w rzeczywistości ogłosili merkantyliści interesy klasy kapitalistów i jej wzbogacenie za ostateczny cel państwa" - pisał Marks o systemie merkantylnym *10. W porównaniu z nimi fizjokraci dokonali znacznego kroku naprzód, przekładając - znów według słów Marksa - "badania nad pochodzeniem wartości dodatkowej ze sfery obiegu do sfery bezpośredniej produkcji i kładąc w ten sposób podstawy analizy kapitalistycznej produkcji" *11. Doniosłość doktryny ekonomicznej fizjokratów dla rozwoju myśli społecznej jest bardzo wielka. Przede wszystkim zastosowali oni konsekwentnie zasady prawa naturalnego do badania zjawisk gospodarczych i pokazali, w jaki sposób cechy natury ludzkiej i prawa przyrodzone prowadzą do prawidłowości w życiu gospodarczym. Mercier de la Rivire wypowiedział słynną formułę, która stanie się zasadniczym postulatem nie tylko liberalnej ekonomii, lecz także liberalnej teorii społeczeństwa: "Wynika z istoty porządku, że interes osobisty jednostki nie może być nigdy oddzielony od interesu wspólnego wszystkim, i to właśnie ma miejsce pod panowaniem wolności. Świat porusza się wówczas sam przez się. Pragnienie przyjemności nadaje społeczeństwu ruch, który przeradza się w stałą tendencję do stanu możliwie najdoskonalszego". Fizjokraci wykazali, że produkcją, obiegiem dóbr i spożyciem rządzą prawa wynikające z natury człowieka, że nie należy zatem krępować dążeń jednostki, gdyż w wyniku działania tych praw, z działań takich całość życia społecznego ułoży się w sposób najkorzystniejszy dla wszystkich. Od fizjokratów też pochodzi słynne hasło "laissez faire". Następny krok w kierunku zbudowania ekonomii naukowej uczynił Adam Smith, ogłaszając sławne dzieło An Inquiry into the Nature and Causes of the Wealth of Nations (1776). W dziele tym ekonomia klasyczna znajduje już w pełni rozwiniętą postać. Teoria podziału pracy, pracy produktywnej, teoria wartości i inne teorie w nim zawarte wywarły wielki wpływ na dalszy rozwój ekonomii i myśli społecznej. Ekonomia, jako metodologicznie dojrzała nauka o zjawiskach i procesach gospodarczych, była więc niezmiernie ważnym elementem tej atmosfery intelektualnej, w której po upływie lat siedemdziesięciu zrodziła się socjologia. Kwestia społeczna i próby jej rozwiązania Byłoby rzeczą niewłaściwą wyobrażać sobie rozwój myśli społecznej jako rozwój idei i teorii, wywodzący się z samorzutnych przekształceń i logicznej ciągłości myśli. Teorie społeczne zawsze rodziły się z prób rozwiązania zagadnień praktycznych, nurtujących ludzkość w poszczególnych okresach historii. Oczywiście, myśliciele wszystkich czasów próbowali zawsze rozwiązywać nasuwające się problemy przy pomocy aparatu pojęciowego odziedziczonego po przeszłości, a dopiero gdy okazywał się niewystarczający, zmieniali go, ulepszali i stwarzali nowy. Stąd zjawisko ciągłości rozwoju teorii społecznych. Rozwojowi kapitalizmu i właściwych temu ustrojowi stosunków społecznych towarzyszyła stale myśl krytyczna. Przejawiała się ona początkowo w formie różnych utopii, począwszy od Utopii Morusa (1516), a skończywszy na racjonalistycznych utopiach socjalistycznych XVIII wieku. Wskazywały one, że powstający nowy porządek niesie z sobą nowe formy ucisku ludzi pracy i na miejsce arystokracji urodzenia stawia arystokrację posiadania. Dając projekty urządzenia społeczeństwa, w którym nie byłoby nierówności i wyzysku, utopie stawiały sprawę ustroju społecznego w nowym świetle. Wbrew teoriom teologicznym, które głosiły, że hierarchia społeczna i ekonomiczna jest niezmienna, bo tak została ustalona przez Stwórcę, oraz wbrew teoriom twierdzącym, że taki porządek wynika z niezmiennej natury ludzkiej - utopie podnosiły tezę, że ustrój społeczny jest dziełem człowieka i może być przez niego zmieniony. Prawie wszystkie utopie starały się wprowadzić zasady sprawiedliwego ustroju z refleksji nad rozumną istotą człowieka. Utopie wieku XVIII krytykują istniejące społeczeństwo jako nierozumne i nieetyczne, starając się znaleźć ustrój rozumny, sprawiedliwy, zgodny z racjonalną istotą człowieka. W drugiej połowie XVIII wieku w Anglii dokonuje się przewrót w dziedzinie produkcji, spowodowany wprowadzeniem udoskonalonych maszyn, przede wszystkim w przemyśle włókienniczym, wprowadzeniem maszyn parowych, udoskonaleniem procesu wytapiania i obróbki żelaza itp. Przewrót ten, znany pod nazwą rewolucji przemysłowej, stał się podstawą ostatecznego przekształcenia społeczeństwa feudalnego w kapitalistyczne. Pociągnął za sobą wielki wzrost społecznej roli burżuazji przemysłowej oraz narodziny nowej klasy społecznej - proletariatu przemysłowego. Powstanie tej klasy było doniosłym ogniwem w procesie przekształcania się społeczeństw nowożytnych. Na arenie historii zjawiła się, siła społeczna niosąca groźbę rewolucji. Proletariat powstał wraz z klasą burżuazji przemysłowej, wzrastał liczebnie wraz z jej potęgą i od początku swego istnienia przeciwstawiał się jej w ostrej walce klasowej. Z tego antagonizmu zrodziło się nowe sformułowanie najważniejszych problemów społeczeństwa nowożytnego. W czasach poprzedzających rewolucję francuską problematykę społeczną sprowadzano do zagadnień ustroju politycznego państwa: zadanie swe teoretycy i reformatorzy ówcześni widzieli w znalezieniu form ustroju państwowego zgodnych z naturą wszystkich ludzi. Doświadczenie rewolucji i następujący po niej rozwój uświadomił ekonomistom, politykom i filozofom, że istotne przyczyny leżą głębiej, w strukturze klasowej społeczeństwa, w stosunkach między klasami i grupami, w ich sprzecznych interesach ekonomicznych i społecznych. Świadomość tego w ogromnej mierze wpłynęła na proces formułowania zagadnień przyszłej socjologii. Zagadnienie zostało postawione przez socjalistów i komunistów utopijnych na przełomie XVIII i XIX wieku. W czasie rewolucji wystąpił Gracchus Babeuf, teoretyk i organizator komunistycznego Sprzysiężenia Równych, uważanego za jedną z pierwszych politycznych reprezentacji proletariatu. Sednem jego poglądów było twierdzenie, że o istocie porządku społecznego decydują nie formy polityczne, lecz układ stosunków ekonomicznych między klasami. W Anglii jako jeden z pierwszych socjalistów utopijnych, dostrzegających wyraźnie, że istotnym zagadnieniem społeczeństwa zindustrializowanego jest zagadnienie własności i udziału poszczególnych klas w dochodzie narodowym, wystąpił Charles Hall, autor traktatu pt. The Effects of Civitization on the People in European States (1805). Podkreślmy również wpływ prac Ricarda, który wskazywał na istnienie zasadniczej rozbieżności między interesami kapitalistów i robotników najemnych. W pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku zaczyna się rozwijać ruch robotniczy. Już w Sprzysiężeniu Bebeufa brali udział robotnicy. Lecz dopiero począwszy od ruchu, angielskich niszczycieli maszyn, poprzez późniejsze organizacje robotnicze w Anglii, poprzez radykalne stowarzyszenia działające we Francji - uświadamiano opinii publicznej realność i doniosłość problemów walki klasowej. W tych warunkach występuje szereg myślicieli z projektami zorganizowania socjalistycznego ustroju społecznego, opartego na społecznym posiadaniu środków produkcji i eliminacji wyzysku. Ideologie polityczne XVIII wieku nie wytrzymały próby życia. Polityczne i prawne zrównanie obywateli nie usunęło zła społecznego, lecz tylko podkreśliły właściwą podstawę nierówności społecznych - nierówność posiadania. Zmieniające się konstytucje i formy ustroju polityczno-prawnego nie zrealizowały marzeń optymistycznych ideologów w rodzaju Condorceta. Dlatego łatwiej zrozumiemy, jak bardzo idea pozytywnej nauki społecznej nurtowała ówczesnych myślicieli, a wśród nich wielkiego utopistę Saint - Simona, od którego też rozpoczniemy omawianie rozwoju socjologii jako nauki. W jego bowiem dziele spotkały się zasadnicze tendencje rozwoju myśli mieszczańskiej, występujące w wiekach poprzednich. Zdawał on sobie sprawę z tego, że społeczeństwo to nie ogół obywateli zespolony określoną formą ustroju prawno-politycznego, lecz zbiorowość ujęta w formy swoistych stosunków ekonomicznych i społecznych, niezależnych od form politycznych i rozwijająca się historycznie na mocy własnych praw. W myśli Saint-Simona rozwinięta została dalej pozytywistyczna idea nauki, rozwijana przez Hume'a, D'Alemberta, Condorceta, Laplace'a. Narodziny socjologii ściśle były związane z rozwojem pozytywistycznej teorii nauki. Saint-Simon również wyznawał pogląd nurtujący światłe umysły jego epoki, a głoszący, że prawa życia społecznego trzeba poznać tak jak prawa przyrody i uczynić je podstawą i narzędziem racjonalnej przebudowy społecznej i techniki rządzenia. Należał do tych myślicieli francuskich, którzy po załamaniu się ancien regime'u i po upadku ważności Kościoła jako siły organizującej szukali nowych zasad w oparciu o metody naukowe. Był więc tym, który wyraźnie postawił problem zbudowania nauki o społeczeństwie jako podstawy polityki nauki mającej badać strukturę i rozwój społeczeństwa pojętego jako przyrodzona całość życia, społecznego i jego zjawisk, niezależna od wolnej woli jednostek i ich indywidualnych dążeń. Tak więc w wyniku długiego procesu rozwojowego myśliciele mieszczańscy wysunęli postulat zbudowania nauki o społeczeństwie, która by pozwoliła rozwiązywać kwestie społeczne i polityczne tak, jak nauki przyrodnicze i techniczne pozwalają rozwiązywać kwestie produkcji i komunikacji. Problematyka socjologii dojrzewała przez długie lata. Elementy jej rozsiane są po dziełach licznych myślicieli od starożytności począwszy. Lecz dojrzałe sformułowanie jej zagadnień, tak jak ono zostało dokonane w pierwszej połowie XIX wieku, jest wynikiem procesów zachodzących w społeczeństwie kapitalistycznym, jego atmosfery intelektualnej, jego dążeń naukowych i społecznych. Wskazówki do dalszej lektury Literatura historii myśli społecznej jest olbrzymia. Poniżej wymieniam tylko kilka dzieł, które mogą czytelnikowi posłużyć jako pierwszy krok do systematycznych studiów w tej dziedzinie. 1. H. E. Barnes i H. Becker, Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, cz. I, Warszawa 1964, cz. II, 1965. 2. J. Chałasiński, Historia myśli społecznej starożytnej Grecji i Rzymu, 1951 (skrypt). 3. J. O. Hertzler, The Social Thought of Ancient Civilizations, 1936. 4. F. W. Maitland, Political Theories of the Middle Ages, 1900. 5. B. Jarret, Social Theories of the Middle Ages, 1926. 6. W. A. Dunning, History of Political Theories from Luther to Montesquieu oraz Political Theories from Rousseau to Spencer, 1922. 7. F. J. C. Hearnshaw ed., The Social and Political Ideas of Some Great Thinkers, 7, t. 1923-33. 8. L. Gumplowicz, Geschichte der Staatstheorien, 1905. 9. P. Janet, Historia doktryn politycznych wraz z historią filozofii prawa. Przekład E. Rutkowskiej, 1923. 10. H. E. Barnes, An Introduction to the History of Sociology, 1948. (To dzieło dostarcza informacji do wszystkich rozdziałów całej książki). 11. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, 3 t., 1958. 12. Aleksandrow, Istorija socjologii kak nauka, Mińsk 1958. 13. Boudon Raymond, Lazarsfeld Paul, Le vocabuiaire des sciences sociales. Concepts et indices, Paris 1965. 14. Ph. Selznick and L. Broom, Sociology, 1963. 15. R. M. MacIver and Page C. H., Society, London 1961. 16. Robert K. Merton, Leonard Broom, Leonard S. Cottrell Jr. ed., Sociology today, New York 1960. 17. H. L. Zetterberg ed., Sociology in the United States of America, 1956. 18. W. Ziegenfuss, Handbuch der Soziologie 1956. 19. Trait de sociologie public sous la direction de Georges Gurvitch, 1939. 20. W. W. Kołbanowski, O przedmiocie marksistowskiej socjologii, "Woprosy Fiłosofii" 1959, z. 8. Przypisy - rozdz. I 1. Szczegółowy i syntetyczny opis procesu rozwoju myśli społecznej przed XIX w., z pokazaniem rozwoju koncepcji prowadzących do powstania socjologii, znajdzie czytelnik w tomie pierwszym dzieła: H. E. Barnes, H. Becker, Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, cz. I, Warszawa 1964, cz. II, Warszawa 1965. 2. Pitirim Sorokin, Contemporary Socaological Theories, Harper, New York-London 1928. 3. Por. G. Gurvitch, Socijology of Law, London 1947, s. 63. 4. O duchu praw, przekład Boya, BKF, Warszawa 1957, s. 25. 5. H. E. Barnes, An Introduction to the History of Socjology, Chicago 1948, s. 57. 6. T. R. Malthus, Prawo ludności, Gebethner i Wolff, 1925, s. 57. 7. Por. Histoire gnrale des civilisations, tome V: Le XVIII-e sicle, Paris 1953, s. 16-57. 8. Gottfried Herder, Smtliche Werke, 1927-30, t. IV, s. 227. 9. Szkic obrazu postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje, Warszawa 1957, s. 5. 10. Das Kapital, Wien-Berlin 1932, s. 943 (objaśnienia). 11. Tamże, s. 947. 12. Cyt. wg Gide i Rist, Historia doktryn ekonomicznych, Gebethner i Wolff, t. I, s. 13, bez daty. Rozdział II. Elementy teorii socjologicznej w poglądach Saint-Simona Poprzedni rozdział zakończyliśmy wnioskiem o wielkiej roli Saint-Simona w procesie formułowania założeń i zadań socjologii jako nauki o spontanicznie zachodzących procesach społecznych i spontanicznie się kształtujących formach społeczeństwa. Spróbujmy więc wydobyć z bogatego dziedzictwa idei tego myśliciela elementy teorii, którą można nazwać socjologiczną. Ażeby jednak choć ogólnie wskazać, w jakim kontekście społecznym i kulturowym idee te wyrastały, dokonamy krótkiego przeglądu nurtów ówczesnej myśli społecznej. Życie Saint-Simona przypada na okres, w którym Francja jest prawdziwym laboratorium ustrojów politycznych - od monarchii ancien rgime'u, poprzez różne formy ustrojów konstytucyjnych i republikańskich, cesarstwo aż do restauracji monarchii Bourbonów - wprowadza nowe prawo i ustrój administracyjny, przeżywa wielką ekspansję polityczną i rozwija przemysł. Doktryna Saint-Simona była częścią wielkiego ruchu intelektualnego, jednym z licznych kierunków ówczesnej myśli społecznej Francji. Schematyzując, można w myśli tej wyróżnić cztery nurty: arystokratyczno-rojalistyczny, liberalno-konstytucyjny, demokratyczno-republikański i socjalistyczny. Twórcami doktryn konserwatywnych, rozwijanych na emigracji i w latach Restauracji, byli głównie de Bonald de Maistre i Montlosier. Zwalczali oni przede wszystkim filozofię społeczną francuskiego Oświecenia, która stała się ideologią rewolucji. Bonald starał się obalić społeczną teorię J. J. Rousseau i bronił tradycjonalistycznej koncepcji porządku politycznego. Wolność jednostki, prawa polityczne i swobody demokratyczne niszczą jedność społeczeństwa. Rozum i natura jednostki są pochodzenia społecznego i dopiero umieszczona w społeczeństwie o określonym porządku jednostka staje się bytem społecznym. Powstanie społeczeństwa można wytłumaczyć tylko przez odwołanie się do ingerencji Boskiej. Religia jest głównym czynnikiem utrzymującym spójność społeczeństwa, gdyż powstrzymuje popędy i niebezpieczne namiętności jednostek. Bonald zwalczał monteskiuszowską teorię podziału władz z punktu widzenia tradycjonalistycznego, uważając, że na czele państwa powinien stać władca suwerenny, który rządzi poddanym ludem w oparciu o szlachtę. Głównym jednak przeciwnikiem filozofii społecznej Oświecenia, a zwłaszcza atomistycznej koncepcji społeczeństwa był de Maistre. Jego zasadniczym argumentem była teza, że instytucje społeczne i polityczne są warunkiem powstania i ukształtowania się cech jednostki, że zatem teoria umowy społecznej jest nonsensem, gdyż ludzie stali się zdolni do zawierania umów dopiero po długim okresie życia w zbiorowości. Społeczeństwo jest tworem Opatrzności i tylko ona może je zmieniać. Kryterium wartości instytucji stanowi czas ich trwania, w którym przejawia się wola Opatrzności do ich utrzymywania. Zwróćmy uwagę na poglądy głoszące prymat społeczeństwa nad jednostką i doniosłość elementów religijnych w organizacji społeczeństwa, które to poglądy Spotykamy także w myśli Saint-Simona, Comte'a i innych pozytywistów. Teoriom konserwatywnym przeciwstawiały się koncepcje liberalno-konstytucyjne, których czołowym przedstawicielem w polityce był Benjamin Constant, a w ekonomii Jan Baptysta Say. Constant uznaje wolność jednostki za najwyższy cel polityki i państwa. Lecz daje już inną niż filozofowie XVIII wieku koncepcję wolności. Przez wolność rozumie on zwycięstwo indywidualności, zarówno nad władzą, która by chciała rządzić przez despotyzm, jak nad masami, które pretendują do prawa ujarzmiania mniejszości przez większość. Despotyzm nie ma żadnego prawa, a większość ma prawo zmusić mniejszość do poszanowania porządku. Ale wszystko, co nie zakłóca porządku, wszystko, co należy do sfery wewnętrznej, jak przekonania, wszystko, co w głoszeniu przekonań nie szkodzi bliźniemu, bądź, przez wywołanie gwałtów fizycznych, bądź przez niedopuszczanie przekonań przeciwnych, wszystko, co w dziedzinie przemysłu pozwala rywalizującemu przemysłowi działać swobodnie - jest indywidualne i nie może być poddane prawnie władzy społecznej. A zatem wolność to ograniczenie władzy przez prawo i podleganie jedynie prawu, swobodne wypowiadanie opinii w słowie i piśmie, wybieranie i wykonywanie zawodu, rozporządzanie własnością, możność zrzeszania się, poruszania itp. Władza należy do ludu i wykonywać ją może tylko ten, kto został do tego delegowany. Granice władzy wyznacza sprawiedliwość i prawo. Wola całego narodu nie może uczynić sprawiedliwym tego, co jest niesprawiedliwe. Constant szukał instytucjonalnych gwarancji wolności i widział je w prawie konstytucyjnym, w opinii publicznej, a szczególnie w wolności prasy. Republikanie i demokraci nie odegrali większej roli w ruchu politycznym i społecznym Francji aż do lat dwudziestych, kiedy to zwycięstwo reakcji nad konstytucjonalistami pociągnęło za sobą wzmocnienie związków republikańskich. Doktryny socjalistyczne przyniosły krytykę ekonomii klasycznej i liberalnej teorii społeczeństwa, "opisywały i wykrywały sprzeczności między tymi teoriami a procesami rzeczywistymi. Wspominaliśmy już o Sprzysiężeniu Babeufa; dzieje jego opisał Filip Buonarotti (Sprzysiężenie w imię równości, 1828, polskie wydanie 1952). Buonarroti stał się łącznikiem między socjalistycznymi koncepcjami okresu Rewolucji a ruchami socjalistycznymi pierwszej, połowy XIX wieku. W pierwszych latach tego wieku zaczyna także działalność pisarską Karol Fourier. W takiej atmosferze walk politycznych i ideologicznych kształtowały się idee Saint-Simona. Życie i dzieła Claude Henri de Rouvroy comte de Saint-Simon (1760-1825) był myślicielem, który niezwykle wnikliwie wydobywał specyficzne zagadnienia epoki porewolucyjnej i niezmordowanie konstruował nowy program porządku społecznego, mającego zapewnić szczęście ludzkości. Dzieje jego myśli są ściśle splecione z dziejami tej burzliwej epoki. Szuka on wolności od metafizycznego i utopijnego myślenia o sprawach społecznych, przeczuwa możliwość i głosi konieczność naukowego badania społeczeństwa, poddaje krytyce kształtujący się porządek kapitalistyczny i rzuca wielkie koncepcje usprawnień - lecz w sumie ani nie tworzy nauki, ani nie wskazuje drogi reform. Saint-Simon był synem arystokratycznego rodu, powołującego się na pochodzenie od Karola Wielkiego. Wcześnie przejawiał zainteresowania intelektualne, lecz zgodnie z tradycją, w 17 roku życia wstąpił do armii. W r. 1779 wyjechał z ekspedycją do Ameryki, gdzie brał udział w rewolucji kolonii przeciw Anglii. Wkrótce po powrocie do Francji porzucił służbę wojskową i zaczął podróżować po Europie. Do kraju wrócił w r. 1789. Podczas rewolucji zrzeka się tytułów i przywilejów; od r. 1791 uprawia spekulacje dobrami narodowymi, dorabiając się znacznego majątku. Aresztowany w latach terroru, zostaje zwolniony po obaleniu Robespierre'a. Prowadzi teraz różne przedsiębiorstwa, oddaje się pracy naukowej i filozoficznej. Korzystając ze zdobytego majątku skupia w swym salonie uczonych i w dyskusjach z nimi uzupełnia swojej chaotyczne wykształcenie. Taki tryb życia rychło doprowadza go do ruiny. Od r. 1805 Saint-Simon żyje w ciągłej biedzie. Po upadku Napoleona sytuacja jego wskutek kontaktów z bankierami poprawia się na pewien okres, ale już w r. 1823 usiłuje popełnić samobójstwo z nędzy. Wreszcie, w ostatnich latach życia, otoczony grupą uczniów, Saint-Simon znalazł się w znośnej sytuacji materialnej. Rozwój jego myśli jest równie niespokojny i nie uporządkowany jak całe jego życie. W pierwszych swych pracach konstruuje idealny ustrój społeczno-polityczny. Są to pisma następujące: Szkic o organizacji społecznej (Essai sur l'organisation sociale), List do Europejczyków (Lettre aux Europeens), List mieszkańców Genewy do Ludzkości (Lettre d'un habitant de Geneve a l'Humainit) oraz Listy mieszkańca Genewy do swoich współczesnych. (Lettres d'un habitant de Geneve a ses contemporains). Wszystkie te prace zostały napisane przed 1803 rokiem *1. Z idei nas interesujących występuje już w tych pracach podstawowa myśl Saint-Simona, że nauka powinna zajmować naczelne miejsce w organizowaniu nowoczesnej ludzkości. W r. 1807 ukazuje się Wprowadzenie do prac naukowych XIX wieku (Introduction aux travaux scientifiques du XIX siecle), a r. 1808 Listy do Biura Pomiarów (Lettres au Bureau des Longitudes), tworząc całość, w której rozwija się myśl o konieczności zbudowania filozofii encyklopedycznej. Następnie, po szeregu drobniejszych prac, listów i broszur napisał w r. 1813 Traktat o nauce o człowieku (Memoire sur la science de l'Homme) oraz Rozprawę o ciążeniu powszechnym (Travail sur la gravitation universelle); rozsyłając je w rękopisach. W roku następnym opublikował książkę O reorganizacji społeczeństwa europejskiego, czyli o konieczności i środkach skupieniu ludów Europy w jedno ciało polityczne, z zachowaniem ich niezależności narodowej (De la rorganisation de la Socit Europenne ou de la ncessit et des moyens de rassembler les peuples de l'Europe en un seul corps politique en conservant a claacun son independance nationale), napisaną wraz z swym uczniem A. Thierry. Przy współudziale swoich uczniów Saint-Simon wydawał w latach 1817-1818 Industria, czyli dyskusje polityczne, moralne i filozoficzne w interesie wszystkich ludzi oddających się pracom pożytecznym i niezależnym (L'Industrie ou discussions politiques, morales et philosophiques, dans l'intret de tous les hommes livres a des travaux utiles et indpendants), a w latach 1819-1920 czasopismo "Organizator" ("L'Organisateur"), poświęcone zagadnieniom industrializacji. Następnie napisał i wydał pracę O systemie industrialnym (De systeme industriel). Wreszcie, w ostatnich latach życia ukazały się napisane przez niego: Katechizm industrialistów (Catechisme des industriels) i Nowe Chrześcijaństwo (Nouveau Christianisme) *2. Dorobek myślowy Saint-Simona nie jest jednolity. Możemy w nim wprawdzie odkryć kilka zagadnień naczelnych, ale w różnych okresach życia autor rozwiązuje je rozmaicie, zmienia poglądy i przekonania, rzuca projekty nigdy nie zrealizowane, nie dając w rezultacie dzieła systematycznie uporządkowanego *3. Stąd różni autorzy w różny sposób oceniali jego dzieło. Dla jednych jest socjalistą utopijnym, dla drugich ideologiem mieszczaństwa, dla innych wreszcie przykładem mistyka, a złośliwy Pareto traktuje go wręcz jako myśliciela niepoważnego *4. Marks i Engels w Manifeście komunistycznym wymieniają go jako twórcę systemu socjalizmu krytyczno-utopijnego i stawiają w jednym rzędzie z Fourierem i Owenem. Wracając jednak do oceny Saint-Simona, w trzecim tomie Kapitału Marks traktuje go inaczej, pisząc: "W ogóle nie trzeba zapominać, że Saint-Simon dopiero w Nouveau Christianisme występuje bezpośrednio w imieniu klasy pracującej i wskazuje jej emancypację jako ostateczny cel swojej działalności. Wszystkie jego wcześniejsze pisma są tylko wywyższaniem nowoczesnego społeczeństwa mieszczańskiego przeciw społeczeństwu feudalnemu lub przemysłowców i bankierów marszałkom i prawnikom czasów napoleońskich. Jakaż różnica w porównaniu ze współczesnymi mu pismami Owena" *5. Engles, który jako wydawca przygotowywał trzeci tom Kapitału do druku, stwierdza w odsyłaczu, że Marks wyraził tę opinię pod wpływem poglądów saint-simonistów i na pewno poddałby ją rewizji w ponownym opracowaniu. "Później - pisze Engels - Marks mówił tylko z podziwem o geniuszu i encyklopedycznej głowie Saint-Simona". Sam w Anty-Dhringu wysoko ocenia Saint-Simona, wskazując te jego idee, które później rozwijali socjaliści, oraz podkreślając jego zasługi dla naukowego ugruntowania historii. "U Saint-Simona widzimy genialną dalekowzroczność, dzięki której niemal wszystkie ściśle ekonomiczne idee późniejszych socjalistów znajdują się u niego w zarodku" *6. Jako myśliciela, będącego przede wszystkim ideologiem mieszczaństwa, pokazuje Saint-Simona Roger Garaudy *7 podkreślając, że jego naczelnym celem było wprowadzenie należytej organizacji w kapitalizmie. Natomiast Wołgin we wstępie do Dzieł wybranych Saint-Simona (w przekładzie rosyjskim) wyraża pogląd, że nie można go traktować jako ideologa mieszczaństwa, że dla rozwoju myśli socjalistycznej położył on wielkie zasługi, zarówno dzięki swej filozofii historii, jak też dzięki koncepcjom ekonomicznym oraz socjalistycznym elementom swojej teorii industrializmu *8. Komentatorzy mieszczańscy wydobywali z dorobku Saint-Simona różne idee, Durkheim podkreślał i uzasadniał tezę o doniosłej roli Saint-Simona w wysunięciu koncepcji nauki o społeczeństwie i zasadniczej koncepcji pozytywizmu jako teorii nauki *9. J. L. Puech wskazywał, że idee dotyczące współpracy międzynarodowej i utworzenia parlamentu europejskiego, które w początkach XIX wieku wydawały się fantazją, były tylko przedwczesne, leci wcale nie fantastyczne *10. G. Brunet zwracał uwagę na mistycyzm, jaki przepajał pewne pisma Saint-Simona, które podkreślały wielką rolę religii w historii i czyniły z niego raczej mesjasza *11. Bougl i Halevy z kolei wskazują koncepcje dające raczej początek materializmowi historycznemu *12. A gdybyśmy przejrzeli całą bogatą literaturę, *13 poświęconą jego twórczości, to zobaczylibyśmy wiele sylwetek różniących się od siebie - niemniej prawdziwych. Omawiając myśl Saint-Simona musimy odróżnić ją od doktryny jego uczniów, wyłożonej przede wszystkim w "Exposition" w latach 1829-1830 a nawiązującej do ostatniej fazy rozwoju poglądów mistrza z Nouveau Christianisme; wspomniana doktryna rozwija historiozofię i ekonomię Saint-Simona, a przede wszystkim jego koncepcje religijne. Systematyczny przegląd społecznych poglądów Saint-Simona nie jest zadaniem łatwym. Przedstawiamy poniżej pewien, schemat owych poglądów, starając się wydobyć z nich elementy teorii socjologicznej. Rozpoczniemy od poglądu na stan społeczeństw europejskich i ich organizację na początku XIX wieku. Stąd prowadzi logiczna droga do wskazania roli nauki w dziele reorganizacji społeczno-politycznej. Analiza istniejącej nauki przekonała Saint-Simona o konieczności utworzenia nowej dyscypliny, poświęconej wyłącznie badaniu społeczeństwa; przedstawienie koncepcji tej nauki będzie kolejnym etapem naszego wykładu. W związku z tą nauką pozostaje teoria postępu i filozofia historii. Jako wynik analizy procesu historycznego zarysowuje się przed oczyma myśliciela nowy ustrój industrialny, wyrastający za "feudalną fasadą"; następnym więc punktem wykładu będzie zarys teorii industrializmu. Wreszcie, omówimy elementy socjalizmu w doktrynie Saint-Simona i jego stosunek do klasy robotniczej. Pogląd Saint-Simona na konieczność reorganizacji społeczeństwa Za punkt wyjścia do przedstawienia poglądów Saint-Simona przyjmiemy ten moment, w którym zdał on sobie sprawę, że rozwój społeczeństw w okresie między Reformacją a Rewolucją Francuską i wojnami napoleońskimi doprowadził do rozkładu porządku feudalnego, ale na jego miejsce nie wniósł porządku równie "organicznego". Przeciwnie, rodzące się nowe społeczeństwo cechuje chaos. Saint-Simon spostrzegł trafnie, że powstający kapitalizm jest ustrojem społecznym, w którym chaos i kryzysy wynikają z samej jego natury. Wzburzone siły społeczne, które doprowadziły do rozbicia starego ustroju, same przez się nie wrócą do równowagi; należy zatem znaleźć środki i metody zorganizowania nowego porządku "organicznego". Po rewolucjach i wojnach nie nadeszła jeszcze epoka pokoju. Europa ciągle znajduje się w stanie kryzysu, przedłużającej się rewolucji, anarchii umysłowej i politycznej. W Traktacie o nauce o człowieku Saint-Simon pisze: "Chcę teraz mówić o stanie kryzysu, w jakim się znajdujemy; twierdzę, że kryzys ten (w najwyższym stopniu gwałtowny, bo cała Europa jest w wojnie, a armie - biorąc, pod uwagę walczących z obu stron - składają się dzisiaj z wielu milionów ludzi) wywołany został przyczyną najważniejszą. Przyczyną taką, która może oddziaływać najsilniej na społeczeństwo, jest przemiana, ulepszenie idei, wiary ogólnej" *14. W pracy O systemie industrialnym pisał, że celem rewolucji, wyznaczonym jej przez rozwój cywilizacji, było utworzenie nowego systemu politycznego. Właśnie dlatego, że tego celu nie osiągnięto, rewolucja nie jest jeszcze wcale zakończona. I dlatego od roku 1793 naród francuski znalazł się w stanie dezorganizacji, który jeszcze nie ustąpił. W odpowiedzi na pytanie, dlaczego chaos nie został przezwyciężony Saint-Simon wskazuje na brak odpowiedniej wiedzy. Lud francuski był nieoświecony, sprawy publiczne były dla niego jak sprawy pogody gdy było ładnie, cieszono się, gdy pochmurno - smucono, nie mając odwagi wpływać na ich przebieg. Historia rozwijała się według swych własnych praw, powodując stałą emancypację warstw industrialnych (tj. przemysłowców i ludzi pracy), które gromadziły w swych rękach bogactwa będące prawdziwą i jedyną podstawą wszelkiego znaczenia i wszelkiej ważności politycznej, a mimo to pozostawały w politycznej zależności od duchowieństwa i szlachty. Rewolucja nie doprowadziła do pełnego wyzwolenia ich i na tym polega anormalność ustroju społecznego w początkach XIX wieku. Ustrój ten wydaje się Saint-Simonowi opaczny: "W obecnym stanie [...] istniejąca organizacja społeczna przedstawią świat odwrócony, ponieważ ludzie najużyteczniejsi dla społeczeństwa, ci, którzy udoskonalają swoją moralność i powiększają swoje bogactwa, są podporządkowani tym, którzy dla społeczeństwa są najbardziej nieużyteczni i najwięcej je kosztują" *15. W swej słynnej paraboli Saint-Simon stara się dać wyrazisty obraz tego nienormalnego porządku społecznego, zestawiając takie dwie możliwości: gdyby Francja straciła nagle wszystkich wybitnych przedstawicieli nauki, przemysłu, handlu, bankowości, rzemiosła i sztuki, naród francuski stałby się ciałem bez duszy i natychmiast popadłby w stan zależności od innego narodu; gdyby zaś straciła nagle wszystkich członków rodziny królewskiej, ministrów, wyższych oficerów, biskupów itp., nie wyniknęłaby stąd żadna szkoda polityczna dla państwa. Dalej Saint-Simon pisze, że powyższe przypuszczenie uwidaczniają najważniejszy fakt aktualnej polityki, dają nam ten punkt widzenia, z którego jednym rzutem oka obejmuje się ten stan rzeczy w całej jego rozciągłości. Dowodzą jasno, chociaż w sposób niebezpośredni, reorganizacja społeczna jest mało udoskonalona, że ludzie pozwalają jeszcze rządzić sobą gwałtem i podstępem i że rodzaj ludzki, politycznie biorąc, jest jeszcze pogrążony w niemoralności. Te przypuszczenia nasuwają wniosek, że współczesne mu społeczeństwo jest prawdziwie światem opacznym. (Parabola ta zamieszczona była po raz pierwszy we wstępie wydawnictwa "L'Organisateur" w r. 1819). Wskutek tej "opaczności" przeciąga się anarchia i chaos, nie kończą się niepokoje społeczne i ciągle grożą nowe wstrząsy, Saint-Simon szuka drogi wyjścia z tej sytuacji, szuka sposobu uporządkowania nowego społeczeństwa. Rola nauki w reorganizacji społeczeństwa W tych poszukiwaniach uwaga Saint-Simona zwraca się ku dwóm dziedzinom nowoczesnego życia, które zajmują stopniowo coraz poważniejsze miejsce: ku nauce i technice. Kult nauki i techniki łączy się u niego z pogardą dla prawników i filozofów, którzy nie są zdolni do zbudowania nowego porządku społecznego, a tylko swoim "gadaniem" przynoszą szkodę społeczeństwu. Zasadniczy błąd, popełniany powszechnie, polega na mniemaniu, że nowy system, jaki należy wznieść, winien mieć u swych podstaw doktryny prawników i metafizyków - stwierdzał w pracy O systemie industrialnym. Prawnicy i filozofowie podważyli swoimi teoriami dawny porządek, przyczynili się do przeprowadzenia rewolucji, lecz nie posiadają wiedzy pozytywnej, potrzebnej do zbudowania nowego społeczeństwa. Prawnik i metafizyk zawsze mają skłonność do uwalania formy za treść, a wyrazów za rzecz. Dlatego prawnicy, którzy tworzą konstytucje, nie mogą mieć wpływu na bieg życia społeczeństw. Przyszłość społeczeństwa ukształtują ci, którzy tworzą rzeczywiste wyznaczniki procesów historycznych: uczeni i przemysłowcy. Rola gadaczy zbliża się ku końcowi, rola działaczy zaraz się rozpocznie. "Adwokatczyzna", "twórcy frazesów i pismacy", mogą wywoływać tylko zło społeczne. Przewaga prawników, którzy są metafizykami w polityce, jest jedną z chorób społecznych, jakie Francja przeżywa w tym momencie. Tej metafizyce politycznej prawników trzeba przeciwstawić empiryczne nauki pozytywne. W książce O organizacji społeczeństwa europejskiego, Saint-Simon stwierdza, że złoty wiek ludzkości jest przed nami, a drogę do niego powinna wskazać nauka. Złoty wiek ludzkości nie jest za nami, lecz przed nami, w udoskonaleniu ustroju społecznego; nasi ojcowie nie widzieli go wcale, nasze dzieci dojdą do niego pewnego dnia, naszym obowiązkiem jest utorowanie im drogi. Mogą tego dokonać tylko uczeni. W Rozprawie o grawitacji wskazuje, że od XV wieku aż do naszych czasów Kościół, jednoczący narody europejskie, tamujący ambicje narodów i królów, ulegał stałemu osłabianiu, dzisiaj jest on bezsilny i powszechna wojna, grożąca wyniszczeniem ludności europejskiej, trwa już od dwudziestu lat, pochłaniając miliony ludzi. Tylko uczeni mogą zreorganizować społeczeństwo europejskie. A ponieważ czas nagli, krew płynie, więc trzeba się spieszyć. Powstaje pytanie: jakie nauki i w jaki sposób mogą przyczynić się do reorganizacji społecznej? Na łamach "L'Organisateur" Saint-Simon projektuje utworzenie w ramach przyszłego parlamentu trzech izb, w których druga składać się będzie z trzystu członków: 100 uczonych studiujących "fizykę ciał nieorganicznych", 100 zajmujących się "fizyką ciał organicznych" oraz 100 matematyków. Będzie to ciało naukowe opiniujące projekty ustaw i opracowujące programy powszechnego nauczania. Jednakże później refleksja nad stanem nauk przekonała Saint-Simona, że nauki przyrodnicze, mimo iż najbardziej zaawansowane w rozwoju, nie są zdolne do podjęcia zadań reorganizacji. Czy systematyzując wszystkie wyniki astronomii, fizyki, chemii możemy stworzyć system idei politycznych i moralnych konieczny do zreorganizowania społeczeństwa? Odpowiedź wypadła negatywnie. Nauki przyrodnicze nie mogą spełniać tego zadania; co więcej, pod ich adresem Saint-Simon kieruje gorzkie oskarżenie: "Jakie macie prawo zajmować w tej chwili stanowisko awangardy naukowej? Rodzaj ludzki jest zaplątany w najcięższy ze wszystkich kryzysów, które przechodził w ciągu swego istnienia; jakie wysiłki podejmujecie w celu przezwyciężenia tego kryzysu? Cała Europa jest w wojnie; co czynicie, aby zakończyć tę rzeź? Nic! Co więcej, to wy doskonalicie środki zniszczenia, wy kierujecie ich użyciem, was się widzi we wszystkich armiach na czele artylerii [...] Jeszcze raz pytam, co czynicie dla przywrócenia pokoju? Nic! Co możecie uczynić? Nic! wiedza o człowieku jest jedyną wiedzą, która mogłaby odkryć sposoby pogodzenia interesów narodów, lecz wy się tą wiedzą nie zajmujecie [...] Opuśćcie więc stanowiska kierownicze w nauce, pozwólcie nam rozgrzać serca zmrożone waszym kierownictwem i zwrócić całą uwagę ku działalności, która może sprowadzić pokój reorganizując społeczeństwo" *16. Nauka o społeczeństwie, jej przedmiot, metoda i dziedziny W ten sposób, szukając naukowych podstaw reorganizacji społecznej, Saint-Simon doszedł do wniosku, że konieczne jest utworzenie jeszcze jednej nauki pozytywnej - nauki o społeczeństwie. Reforma społeczna, zdaniem Saint-Simona, powinna polegać na zastosowaniu i zrealizowaniu określonych idei. Wszelki ustrój społeczny jest zastosowaniem systemu filozoficznego i nie można zbudować ustroju społecznego nie ustaliwszy przedtem nowego systemu filozoficznego, który powinien mu odpowiadać. Saint-Simon stworzył pogląd na naukę, według którego wszystkie nauki przechodzą od fantazji do obserwowania faktów i do uogólnień z obserwacji tej wynikających. Pogląd ten, który Saint-Simon nazywa fizycyzmem, Wołgin określa jako przejściowe ogniwo między filozofią Oświecenia a pozytywizmem Comte'a. Mówiąc słowami Saint-Simona: "Nauki oparte początkowo na domyśle stały się teraz naukami pozytywnymi. Z początku astronomia była tylko astrologią, chemia - alchemią, fizjologia była zarażona szarlatanerią; najbardziej absurdalne przesądy służyły za podstawę pogrążonej w zabobonach psychologii. Dzisiaj astronomia, chemia, fizjologia i psychologia oparte są na faktach obserwowanych, więc są pozytywne, a zatem całość wiedzy ludzkiej stała się pozytywna, gdyż nie ma zjawiska, które nie byłoby zjawiskiem astronomicznym, chemicznym, fizjologicznym lub psychologicznym" *17. Saint-Simon projektował napisanie nowej Encyklopedii - miałaby ona zbudować na rozumowaniu i obserwacji nowe zasady ogólne, które zawsze będą służyły za przewodnika ludzkości. Projektując stworzenie nauki społecznej Saint-Simon nawiązywał do Condorceta, od niego przejął myśl o nauce szukającej praw rozwoju społecznego. Jednakże początkowo sprowadzał zjawiska społeczne do kategorii zjawisk fizjologicznych sądząc, że jesteśmy ciałami organicznymi; właśnie uważając nasze stosunki społeczne za zjawiska fizjologiczne powziął projekt stworzenia fizjologii społeczeństwa. W fizjologii należy wyróżnić jeszcze jeden rodzaj, dotychczas nie uprawiany, mianowicie fizjologię społeczeństw ludzkich. Przedmiotem tej nowej nauki, nazwanej przez Saint-Simona fizjologią społeczną, jest społeczeństwo ujęte jako swoista całość rządząca się własnymi prawami. Społeczeństwo nie jest tylko zwykłym zbiorem jednostek razem żyjących, których działalność nie ma innej przyczyny prócz wolnej woli jednostki, ani innych skutków poza przejściowymi i nieważnymi zdarzeniami: przeciwnie, społeczeństwo jest przede wszystkim prawdziwie zorganizowaną maszyną, w której wszystkie części przyczyniają się na różne sposoby do funkcjonowania całości. Połączenie ludzi tworzy prawdziwą istotę, której byt jest mniej lub więcej zależny od tego, czy jej organy mniej lub więcej regularnie spełniają powierzone im funkcje. I wtedy dopiero, kiedy ta fizjologia społeczeństwa poczyni postępy, polityka stanie się nauką opartą na obserwacji, a sprawy polityczne będą rozważane przez tych, którzy studiowali pozytywną nauk o człowieku, rozważane tymi samymi metodami i sposobami, za których pomocą bada się zjawiska w innych dziedzinach nauki. W Mmoire sur la science de l'homme Saint-Simon stwierdza: "W obecnym momencie najlepszym użytkiem, jaki możemy uczynić z naszej inteligencji, jest dążenie do tego, by nadawać nauce o człowieku charakter pozytywny, opierając ją na obserwacjach i traktując przy pomocy metody używanej w innych gałęziach fizyki" *18. Dopiero wtedy, gdy ta nowa nauka umożliwi naukową politykę, zostanie rozwiązany kryzys europejski. Saint-Simon rozumiał, że przebudować społeczeństwo można tylko wtedy, gdy możliwe jest przewidywanie przyszłych procesów i zjawisk, i że przewidywanie to z kolei można opierać tylko na znajomości ogólnych praw, według których procesy te przebiegają. Po filozofach XVIII wieku przejął on niezachwianą wiarę w prawidłowość procesów historycznych, jak również pogląd, że rozwój społeczeństwa jest równocześnie postępem. Zadaniem nowej nauki było więc przede wszystkim wykrycie praw rządzących życiem społeczeństwa. Można było prowadzić dwa rodzaje badań: 1) skupić uwagę na określonym społeczeństwie istniejącym w określonym czasie i starać się poznać jego części składowe, ich działanie i zachodzące między nimi zależności; w tej myśli Saint-Simona kryły się zaczątki przyszłej statystyki społecznej Comte'a, szukającej praw współwystępowania różnych części organizmu społecznego; 2) skupić uwagę na przekształceniach, jakim ulega społeczeństwo w procesie rozwoju, na badaniu kolejnych faz tego rozwoju i szukaniu prawa, według którego przemiany te zachodzą, czyli prawa postępu. Ten drugi punkt widzenia Saint-Simon uważał za znacznie ważniejszy od pierwszego. Postęp jest dla niego podstawowym faktem fizjologii społecznej. Prawo postępu jest konieczne i absolutne. Człowiek nie może zmienić jego działania. Najwyższe prawo postępu ducha ludzkiego panuje nad wszystkim, ludzie są dla niego tylko narzędziami. Chociaż siła ta pochodzi z ludzi, jednak nie leży w ludzkiej mocy podporządkować ją swoim wpływom lub opanować, podobnie jak nie możemy dowolnie zmienić siły, która porusza planety wokół słońca. Wszystko, co możemy, to słuchać tego prawa zdając sobie sprawę z kierunku jego rozwoju, który ono nam ustala i wtedy nie będziemy popychani na ślepo. Dodaje on przy okazji, że na tym właśnie polega wyższość filozoficzna jego epoki. Rozwój społeczny dokonuje się spontanicznie. Wielcy ludzie nie są autorami tego rozwoju, jak niektórzy mylnie przypuszczają, lecz stanowią tylko jego produkt, podsumowują wyniki procesów dokonanych bez nich i poza nimi. Z przyjęcia takiej zasady wynikał również inny pogląd Saint-Simona, mianowicie uznanie form rządów istniejących w różnych epokach za konieczne i zgodne z "naturą różnych ludów". Natura narzucała ludziom w każdej epoce najodpowiedniejszą formę rządów. Naturalny bieg rzeczy rodził instytucje konieczne dla każdego wieku ciała społecznego. Stąd wypływał pogląd Saint-Simona na średniowiecze jako na konieczny okres rozwoju oraz uznanie religii za organizującą siłę społeczną. "Odczuwamy wyniosłą pogardę dla wieków, które się nazywa wiekami średnimi; widzimy w nich tylko okres głupiego barbarzyństwa, ordynarnej ciemnoty, wstrętnych zabobonów, a nie zwracamy uwagi na to, że był to jedyny okres, kiedy system polityczny Europy był zbudowany na prawdziwej podstawie, na powszechnej organizacji" *19. "Jest to okres, który wśród wszystkich okresów najbardziej zasługuje na dokładne zbadanie, a jest właśnie najmniej i najgorzej zbadany. Prawie zawsze patrzono nań z uprzedzeniem, mniemając, że w tym okresie poziom cywilizacji był niski, podczas gdy - przeciwnie - uczyniła ona wtedy postępy pierwszorzędne, najważniejsze, jakie miały miejsce do chwili obecnej; postępy owe winny nam ukazywać średniowiecze jako epokę, w której cywilizacja ta nabyła cech charakterystycznych, odróżniających ją od cywilizacji ludów starożytnych" *20. To inne spojrzenie na średniowiecze było wynikiem zastosowania przez Saint-Simona nowej metody naukowej, która miała doprowadzić do odkrycia prawa postępu społecznego. Jaka to była metoda? Była to metoda historyczna. Tylko badanie przeszłości, i to badanie wskazujące porządek w przebiegu historii, może doprowadzić do odkrycia prawa postępu. Badanie przeszłości jako ciągu rozwojowego może nas doprowadzić do przewidywania przyszłości, ponieważ przyszłość składa się z elementów pewnej serii, której elementy poprzednie tworzą przeszłość. Jeżeli dobrze zbadaliśmy jej pierwsze składniki, to łatwo będzie przewidzieć następne. W ten sposób z dobrze obserwowanej przeszłości łatwo można wydedukować przyszłość. Wskazanie metody historycznej jako naukowego narzędzia, za którego pomocą można odkrywać prawa rozwoju społecznego, jest wielkim krokiem naprzód od filozofii historii do nauki o społeczeństwie. Zagadnienie postawione w XVIII wieku doczekało się próby naukowego rozwiązania. Saint-Simon zwraca także uwagę na zadania historiografii. Uważano historię za brewiarz królów, lecz sądząc z ich sposobów rządzenia brewiarz ten jest nic nie wart. Dopiero gdy nauka pokaże nam dzieje w ich całym przebiegu, od jednej epoki do drugiej, uzyskamy niezbędną perspektywę i podstawę do przewidywania zdarzeń przyszłych i do działalności reformatorskiej. Gdyż dotychczas idąc z oczyma prawie zamkniętymi po nieznanej drodze sądzimy, że niektóre sprawy bardzo dalekie są zupełnie bliskie i, na odwrót, rzeczy bliskie uważamy za bardzo dalekie. Poświęcił także Saint-Simon wiele miejsca w swoich rozważaniach podziałowi dziejów ludzkości na okresy, zagadnieniom przejścia od jednej epoki do drugiej oraz zagadnieniom sił poruszających ludzkość w jej postępie. Saint-Simon przypisuje doniosłą rolę w tym rozwoju postępowi nauki. Ustrój społeczny zależny jest od osiągniętego poziomu rozwoju intelektualnego. Historia stwierdza, że rewolucje naukowe i polityczne kolejno się zmieniały i były wobec siebie przyczynami i skutkami. Odkrycia Kopernika podważyły podstawy gmachu religii chrześcijańskiej i umożliwiły "polityczną rewolucję Lutra", który oderwał część narodów od Kościoła i rozbił jedność polityczną Europy. Po rewolucji naukowej dokonanej przez Galileusza nastąpiła rewolucja w Anglii, a przewrót naukowy dokonany przez Newtona i encyklopedystów wywołał rewolucję francuską. Saint-Simon dał również przegląd historii Europy, starając się wskazać tendencje rozwojowe, które doprowadziły do upadku średniowiecznego ustroju społecznego. Feudalizm był dla niego kombinacją władzy duchownej z władzą wojskową. System ten ukształtował się ostatecznie w wieku XI i XII. Lecz równocześnie już w średniowieczu zaczyna powstawać nowy system społeczny, którego geneza sięga wyzwolenia miast i wprowadzenia do Europy nauk pozytywnych przez Arabów. Ten nowy system, który Saint-Simon nazywa industrialnym, charakteryzuje się powiązaniem pracy produkcyjnej z dążeniami do wyzwolenia umysłowego i społecznego. Od wieku XII zaczyna się walka między tymi dwoma systemami; jednakże rozkład dawnego systemu datuje się dopiero od Reformacji w Niemczech. Dalsze ataki na stary system przypuścił stan trzeci w Anglii i Francji. Sprzymierzeńcem były dla niego nauki ścisłe. Rozwój miast, rozwój przemysłu i handlu, wynalazek druku, odkrycie Ameryki itd. - oto kolejne etapy na drodze przezwyciężenia ustroju feudalnego. Nowy system potężniał w miarę obumierania starego. W chwili obecnej stan społeczeństwa charakteryzuje się współistnieniem obu systemów: upadającego systemu feudalnego i dojrzewającego systemu industrialnego. Tak więc z analizy historycznego rozwoju Europy Saint-Simon wyprowadził zasady nowego ustroju, nie wymyślając ich - w swoim przekonaniu - lecz odkrywając je jako fakt istniejący. Siły, które doprowadziły do powstania i rozwoju nowego porządku, były dwojakiego rodzaju: materialne siły własności i produkcji oraz intelektualne siły nauki, która odkrywa prawa rządzące światem. Te dwie siły wzajemnie się uzupełniające są siłami napędowymi historii. Industrializm Odkrywszy zasady nowego ustroju, bliskiego już urzeczywistnienia, Saint-Simon opisuje je szczegółowo. Industrializm jest zarazem apoteozą i krytyką kapitalizmu. Ogólna charakterystyka industrializmu zawiera się w następujących słowach: "Całe społeczeństwo spoczywa na industrii. Industria jest jedyną gwarancją jego istnienia, jedynym źródłem wszelkich bogactw i wszelkiej pomyślności. Stan rzeczy najdogodniejszy dla industrii jest więc przez to samo najkorzystniejszy dla społeczeństwa. Oto zarazem punkt wyjścia i cel naszych wysiłków" *21. Industria jest pojęciem szerokim, obejmującym wszystkie rodzaje prac pożytecznych, zarówno teorię, jaki praktykę, zarówno pracę ducha, jak i prace ręczne. Na innym miejscu pisze, że istnieją ludzie, którzy wszystkich swych sił i wszystkich; środków używają do studiowania natury. Są inni, w liczbie o wiele większej, którzy zajmują się zastosowywaniem zdobytych wiadomości do wytwarzania rzeczy pożytecznych lub przyjemnych. Osoby, które z jednego lub drugiego czynią swój zawód, są niezaprzeczenie jedynymi ludźmi bezpośrednio pożytecznymi w społeczeństwie. Oni to tworzą wielką klasę industrialistów, producentów, do której można włączyć także tych, którzy zabezpieczają producentów przed działaniem próżniaków. Industrializm jest więc takim ustrojem społecznym w którym nastąpi zupełna likwidacja przywilejów feudalnych, praca stanie się podstawą bytu jednostek i grup, zrealizowana zostanie zasada prawdziwej wolności, a wszystkie sprawy polityki będą podporządkowane wymaganiom produkcji. Ekonomia polityczna staje się nauką naczelną: do niej sprowadza się polityka, teoria wolności i moralności. Cóż to bowiem jest wolność dla ludzi, którzy poświęcają się industrii i tworzą prawdziwe społeczeństwo? Dla nich wolność oznacza nieskrępowaną działalność wytwórczą i niezakłócone użytkowanie tego, co wytworzyli. Jeszcze trochę odwagi, trochę więcej filozofii, sądził Saint-Simon, a ekonomia polityczna stanie wkrótce na swoim miejscu; początkowo opierała się ona na polityce, teraz polityka będzie się opierała na niej, albo raczej ekonomia polityczna będzie sama całą polityką. A wtedy politykę będą tworzyli industrialiści. Zasadnicze cechy industrializmu można ująć schematycznie w kilku punktach: 1) W ustroju industrialnym społeczeństwo zostanie zorganizowane na wzór warsztatu przemysłowego, a miarą ważności społecznej i wartości moralnej człowieka stanie się jego praca i użyteczność produktów owej pracy. 2) Odpowiednio do tej zasady powinna zostać zmieniona struktura polityczna państwa w taki sposób, aby tylko przedstawiciele industrii mieli wpływ na politykę. 3) Procesy gospodarcze, jako najważniejsze, będą górowały nad wszystkimi innymi sprawami życia zbiorowego i dlatego polityka zostanie podporządkowana ekonomii. 4) Wprowadzenie w życie tej zasady spowoduje przekształcenie rządu i dlatego miejsce władzy politycznej zajmie rząd gospodarczy, złożony z przedstawicieli industrii. Pociągnie to za sobą ważne następstwa. 5) Społeczeństwo tak zorganizowane będzie społeczeństwem pokojowym i wojny znikną. 6) Rząd polityczny zniknie również i znikną antagonizmy między klasami i między narodami. Zadaniem rządu będzie więc nie panowanie nad ludźmi, lecz zarządzanie "rzeczami". 7) I wreszcie ostatnia, najważniejsza konsekwencja nowego ustroju: zniknie wyzysk człowieka przez człowieka, a jego miejsce zajmie pokojowa eksploatacja naturalnych bogactw i sił globu ziemskiego. Przejrzymy pobieżnie tę koncepcję według przytoczonych punktów. Z historycznej analizy rozwoju Europy Saint-Simon wyciągnął wniosek, że społeczeństwo feudalne przekształca się i że przekształcenia te prowadzą do ustroju industrialnego. Okres przejściowy jest okresem chaosu, wymagającym uporządkowania. Zastanawiając się, wedle jakiej zasady chaos ten uporządkować, Saint-Simon przyjmuje, że powinna nią być zasada związana z dominującą funkcją społeczeństwa, a więc wymagania produkcji. Produkcja rzeczy użytecznych jest jedynym rozumnym i pozytywnym celem, jaki mogą sobie stawiać społeczeństwa polityczne. Struktura klasowa Francji w początkach XIX wieku nie odpowiadała wcale takiej zasadzie, i Saint-Simon wskazuje konieczność zmian w hierarchii społecznej. W "L'Industrie" i w innych późniejszych pismach wyróżni dwie zasadnicze klasy społeczne: industrialistów i próżniaków, czyli - jak się czasami wyraża - klasę narodową i antynarodową. Do pierwszej zalicza wszystkich przemysłowców, bankierów, robotników, rzemieślników, uczonych, część artystów itp., słowem: wszystkich, którzy bezpośrednio wytwarzają dobra lub pośrednio służą industrii. Do próżniaków - wszystkich nie pracujących i sprzeciwiających się wprowadzeniu ustroju industrialnego. Rządy powinni sprawować industrialiści. Stąd dla przeprowadzenia reorganizacji społeczeństwa francuskiego w duchu industrializmu należy zmienić prawo wyborcze w taki sposób, aby do parlamentu mogli wejść tylko przedstawiciele klasy industrialnej. Celem nowego rządu ekonomicznego będzie maksimum produkcji i powszechnego dobrobytu. W toku narastania ustroju industrialnego pragnienie rozkazywania ludziom zmienia się w pragnienie przeobrażania przyrody według ludzkiej woli. Od tej chwili chęć panowania, wrodzona wszystkim ludziom, przestaje być szkodliwa lub przynajmniej można sobie wyobrazić epokę, w której przestanie być szkodliwa i stanie się pożyteczna. Wtedy zrealizowane zostanie ulubione hasło Saint-Simona: "działanie na rzeczy". Nie ludźmi trzeba będzie rządzić, lecz operować rzeczami. Wtedy także można będzie urzeczywistnić podstawowe ideały industrializmu: zlikwidować wojny i skierować całą energię ludzkości na pokojową eksploatację bogactw naturalnych. Saint-Simon zdecydowanie potępiał wojny. Sądził on, że ludzie nigdy nie mogą kierować swych sił jedni przeciwko drugim nie szkodząc produkcji, a zatem wojny - niezależnie od ich przedmiotu - szkodą całej ludzkości, szkodzą nawet ludom zwycięskim. Dalej pisze: "Wojna oprócz bezpośrednich nieszczęść, które sprowadza i które spadają wprost na industrię, daje zawsze jako rezultat pośredni, lecz nieuchronny podsycenie i wzrost na długi czas wpływów militarnych, a w konsekwencji przedłużenie władzy powstałej z nadużycia; równocześnie jako drugi skutek równie nieunikniony, wojna odsuwa na plan dalszy ideę doskonalenia cywilizacji". Natomiast pokój jest największym z dóbr społecznych, ponieważ możliwie najszybciej i najpewniej prowadzi do doniosłych odkryć rolniczych, rękodzielniczych, handlowych i politycznych *22. Saint-Simon był przekonany, że wojny są zjawiskiem zanikającym i że w rozwoju ludzkości wzmaga się tendencja do pokojowego współżycia. Rywalizacje między narodami stają się nie militarne, lecz głównie przemysłowe, a narody walczą o to, który z nich będzie najwięcej produkował, który rozwinie najlepsze manufaktury, który będzie najtaniej sprzedawał swoje wytwory. Z tych samych powodów potępiał także rewolucje, ponieważ są szkodliwe dla produkcji, hamują jej rozwój, wprowadzają zaburzenia w gospodarczym życiu społeczeństwa. Industrializm zostanie wprowadzony w życie nie drogą rewolucji, lecz dzięki swoim wartościom moralnym, dzięki swej sile przekonującej. Rewolucja może doprowadzić do objęcia władzy przez "klasę nieoświeconą", która nie potrafi należycie pokierować produkcją i nie posiada umiejętności rządzenia. Poglądy te w pełni usprawiedliwiają zaliczenie Saint-Simona w poczet myślicieli utopijnych. Elementy socjalizmu i stosunek do proletariatu Dla uzupełnienia obrazu socjologicznego koncepcji Saint-Simona trzeba powiedzieć jeszcze kilka słów o jego stosunku do robotników i wskazać te elementy, które wykorzystali teoretycy socjalizmu. Saint-Simon zalicza robotników do klasy industrialnej; uważając przy tym, że istnieje naturalna harmonia interesów między nimi a przedsiębiorcami. Nie przewiduje jednak udziału robotników w rządach. System industrialny powinien zostać zorganizowany przez klasy wyższe w interesie ludu, lecz bez ludu. Lud jest niezdolny do sprawowania władzy, ponieważ nie posiada wykształcenia. Nędza ludu pochodzi stąd, że niewłaściwi ludzie rządzą Francją. Gdy władza przejdzie do rąk kapitalistów, tych naturalnych protektorów robotników, słowem - kiedy ustrój industrialny stanie się rzeczywistością, los ludzi pracujących fizycznie ulegnie zasadniczej, zmianie. W broszurze Do panów robotników Saint-Simon wzywa ich, by poparli walkę o industrializm, gdyż wtedy będą mieli co niedziela kurę w garnku. Przemysłowcy powinni opiekować się klasą "bardzo liczną i jeszcze bardzo ciemną", gdyż w przeciwnym razie "zwiodą ją intryganci, którzy zechcą wzniecić rewolucję dla zagarnięcia władzy". W późniejszym okresie Saint-Simon zmienia pogląd na walory robotników; wskazuje, że klasy pracujące wykazały swoją dojrzałość podczas rewolucji, gdyż prowadziły przedsiębiorstwa i gospodarstwa rolne na takim samym poziomie jak i poprzedni właściciele. Poza tym szybki rozwój przemysłu francuskiego dostatecznie wykazał wartości i zdolności robotników francuskich. W Nouveau Christianisme Saint-Simon podkreśla, że ogromna większość ludności mogłaby się cieszyć egzystencją moralną i fizyczną znacznie lepszą niż dotychczasowa; bogaci mogą się do tego przyczynić przez powiększanie swoich majątków, co zwiększy również szczęście biednych. Saint-Simon nie stworzył teorii wyzysku. Stworzyli ją dopiero jego uczniowie. Mówiąc o wyzysku ma on na myśli tylko "okradanie" industrialistów przez feudalnych próżniaków. Zainteresowanie społeczną niedolą robotników przejawił dopiero w ostatnich pracach. W Systemie industrialnym pisał, że bezpośrednim celem jego przedsięwzięcia była jak największa poprawa bytu klasy, która nie posiada innych źródeł istnienia oprócz pracy rąk własnych. A w Nowym Chrześcijaństwie dodaje myśl, że społeczeństwo należy zorganizować w sposób możliwie najkorzystniejszy dla jak największej liczby ludzi; celem wszystkich prac i działań powinna być najrychlejsza i jak najpełniejsza poprawa bytu materialnego i moralnego najliczniejszej klasy ludności. Jednakże i wtedy sądził, że dobrobyt klasy robotniczej jest zależny tylko od wzrostu bogactwa kapitalistów. Podkreślić trzeba doniosłość poglądów Saint-Simona na problem własności. Są one pokrewne poglądom materializmu historycznego w tej dziedzinie. Widzieliśmy już, że analizując powstanie i rozwój systemu industrialnego Saint-Simon przypisywał wielką wagę rozwojowi własności. W rozprawie Poglądy na własność i ustawodawstwo pisze: "Zapewne forma rządu parlamentarnego jest więcej warta niż wszystkie inne formy, ale jest to tylko forma, a podstawę jej stanowi ustrój własności, zatem ten właśnie ustrój służy za prawdziwe oparcie dla budowy społecznej" *23. O roli własności w rozwoju społeczeństwa pisze w "L'Organisateur", że stając się właścicielem lud stopniowo nabył zamiłowanie do porządku i pracy, do przezorności i poszanowania własności, a równocześnie zdobył powszechnie we Francji, Anglii i na północy Niemiec pierwszy stopień oświaty. W każdym kraju prawem podstawowym jest prawo określające własność i uchwały o jej poszanowaniu; ale z tego, że prawo to jest podstawowe, nie wynika wcale, aby nie można go było przekształcić. Konieczne jest ustanowienie prawa własności, jest konieczna ustawa określająca je w ten lub inny sposób. Istnienie społeczeństwa zależy od zachowania prawa własności, ale nie od zachowania ustawy, która pierwotnie to uświęciła. Ta ustawa sama zależy od wyższego i ogólniejszego prawa, a mianowicie od prawa natury, dzięki któremu duch ludzki czyni nieustanne postępy; od prawa, z którego wszystkie społeczeństwa polityczne czerpią podnietę do zmiany i doskonalenia swoich instytucji, które zabrania krępować przyszłe pokolenia jakimkolwiek postanowieniem niezależnym od ich natury. Nie atakując zasady własności - co uczynią dopiero jego uczniowie - Saint-Simon uważa jednak, że trzeba ją podporządkować zasadzie produkcyjności. Własność jest uzasadniona tylko dlatego, że sprzyja produkcji, należy więc tak ją zorganizować, by rzeczywiście rolę tę spełniała. Zatem prawo własności może być tak zmieniane, jak tego wymagają potrzeby produkcji. Indywidualne prawo własności może być oparte tylko na wspólnej i powszechnej użyteczności płynącej z wykonania tego prawa, użyteczności zmieniającej się w czasie. I wniosek końcowy sformułowany w liście do redaktora "Journal Gnral de France": "Własność winna być ukształtowana w taki sposób, ażeby posiadacz był zmuszony czynić ją produkcyjną, o ile to jest tylko możliwe" *24. Były to myśli prawdziwie rewolucyjne. O zbliżeniu się Saint-Simona do idei socjalizmu świadczy następująca charakterystyka najlepszego ustroju społecznego: "Najlepsza jest taka organizacja społeczna, która położenie ludzi stanowiących większość społeczeństwa czyni możliwie najszczęśliwszym, dostarczając im najwięcej środków i ułatwień do zaspokojenia ich pierwszych potrzeb. Jest to taka organizacja, w której ludzie posiadający najwięcej zasług i największą wartość wewnętrzną mogą najłatwiej dojść do godności, niezależnie od pozycji, w jakiej postawił ich przypadek urodzenia. Jest to, dalej, organizacja, która łączy w jedno społeczeństwo najliczniejszą ludność i dostarcza środków oporu wobec obcych. Wreszcie, jest to taka organizacja, która w wyniku prac, jakie popiera, przynosi najważniejsze odkrycia i największe postępy cywilizacji oświaty" *25. Taką organizacją miało być nowe chrześcijaństwo. "Nowe chrześcijaństwo [...] ta odmłodzona religia [...] jest powołana do związania między sobą artystów, uczonych, industrialistów, do uczynienia z nich ogólnych dyrektorów zarówno całej ludzkości, jak i specjalnych interesów każdego z ludów, które wchodzą w jej skład; jest powołana do umieszczenia sztuk pięknych, nauk obserwacyjnych i industrii na czele wiedzy świętej" *26. Uwagi ogólne o systemie Saint-Simona Przedstawiając powyżej system Saint-Simona, zresztą w sposób bardzo arbitralny, starałem się wydobyć te elementy, które czyniły go prekursorem socjologii, a równocześnie pokazać, w jaki sposób był on powiązany z aktualnymi zagadnieniami swoich czasów, jak jego myśl społeczna odpowiadała na problemy wysuwane przez życie społeczne i układ stosunków klasowych. Zastanówmy się teraz, z jaką klasą i z jakimi grupami społecznymi był Saint-Simon powiązany, w czyim występował interesie. Odpowiedź Wołgina na to pytanie jest następująca: "Powstanie specyficznych cech systemu Saint-Simona można zrozumieć tylko wówczas, gdy za punkt wyjścia obierze się nastroje grupy społecznej ściśle związanej w swoim rozwoju z rozwojem przemysłu, wskutek swojego życia zbliżonej do burżuazji, bynajmniej nie wrogiej kapitalizmowi, jednakże ujmującej kwestie społeczne z nieco innego punktu widzenia - nastroje wykwalifikowanej, przede wszystkim technicznej inteligencji." *27. Hipoteza ta wydaje się interesująca. Trudno wprawdzie stwierdzić dokładnie, jaka była społeczna ważność, inteligencji technicznej w tym okresie, lecz nie ulega wątpliwości, że wraz z rozwojem przemysłu wpływy jej musiały wzrastać. Chociaż Saint-Simon nie należał do tej grupy na podstawie swego pochodzenia, to jednak przez całe życie szukał z nią kontaktów i podzielał jej zainteresowania (począwszy od pobytu w Ameryce, gdzie wystąpił z projektem budowy kanału w Panamie). System Saint-Simona stara się w sposób dość utopijny zreorganizować kapitalizm, przezwyciężyć chaos kapitalistycznej gospodarki. Jednakże podkreślanie roli nauki, nacisk na konieczność planowej przebudowy ustroju, podporządkowanie zasady własności zasadzie produkcyjności, podkreślanie konieczności podniesienia dobrobytu klas pracujących i, wreszcie, materialistyczne momenty w teorii rozwoju społecznego - wszystko to zbliżało go do socjalizmu i spowodowało jego wpływ na późniejsze doktryny socjalistyczne. Podkreślmy także wkład Saint-Simona do utworzenia specjalnej nauki o społeczeństwie. Zwrócił on uwagę, że prawidłowości rozwoju społecznego, odkryte przez filozofów historii, trzeba badać metodami nauk empirycznych; umocnił rozwijanie od czasów Hume'a i D'Alemberta pozytywistyczne pojmowanie nauki: sformułował zagadnienia specjalnej nauki o społeczeństwie, każąc badać jego spontanicznie powstającą strukturę i jego żywiołowy rozwój dokonujący się niezależnie od takich czy innych koncepcji ustrojowych; podkreślił, że u podstaw porządku społecznego leżą prawidłowości ekonomiczne (prawo własności). Uzasadniał tezę, że przebudowa społeczna może się dokonać tylko w oparciu o znajomość praw przyrodzonych rządzących strukturą i rozwojem społeczeństwa pojętego jako przyrodzona całość. Patrząc na te poglądy z perspektywy tendencji rozwojowych zarysowujących się w połowie XX wieku, coraz częściej musimy stwierdzić, że utopijność wielu poglądów Saint-Simona polegała przede wszystkim na ich przedwczesności. Szkoła saint-simonistów Nieliczna za życia mistrza grupa uczniów skupiła wokół siebie w kilka lat po jego śmierci duże grono myślicieli. Wzrost liczebny szkoły spowodował konieczność jasnego wyłożenia jej doktryny. W r. 1829 zwolennicy szkoły wygłosili szereg odczytów publicznych, ogłoszonych później drukiem pt. Doctrine de Saint-Simon Exposition. *28. Rozpoczynając wykład swojej doktryny podejmują oni myśli mistrza o chaosie, w jakim znajduje się współczesne społeczeństwo, rozdzierane antagonizmami politycznymi i konkurencją gospodarczą, nacechowane sceptycyzmem i upadkiem religijności. Stan ten jest wynikiem koniecznego rozwoju historycznego. Rozwój ludzkości przebiega bowiem cyklicznie, przechodząc od epok "organicznych", w których społeczeństwa tworzą całości zwarte i zorganizowane, do epok rozkładu i krytyki, w których zbiorowości ludzkie są skupiskami zwalczających się wzajemnie jednostek i grup. Pierwszym okresem organicznym była epoka przedsokratyczna, po czym kultura i społeczeństwo greckie wpada w stan dezorganizacji i dopiero chrześcijaństwo tworzy znowu organiczny system - feudalizm. Z kolei feudalizm dezorganizuje się i po okresie krytyki i zamętu wyłania się nowe społeczeństwo industrialne, które saint-simoniści chcą planowo uporządkować. Społeczeństwo jest dla nich istotą zbiorową (etre coilectif), wyposażoną w trzy wielkie organy: naukę, przemysł i sztukę. Gdy te trzy organy wykonują swoje funkcje swobodnie i harmonijnie, wówczas społeczeństwo jest całością organiczną. Nauka jest zdezorganizowana i nie kieruje pracami dla dobra człowieka. Przemysł nie wykorzystuje możliwości, jakie mu daje nauka, nie jest zorganizowany celowo, ponieważ narzędzia produkcji znajdują się w rękach ludzi nieodpowiednich, mających je przez przypadek urodzenia i nie umiejących ich wykorzystywać w sposób najproduktywniejszy; wykorzystanie bogactw naturalnych nie jest zorganizowane i mimo zniesienia niewolnictwa nie zniknął jeszcze wyzysk człowieka przez człowieka. Podobnie, chaos panujący w sztuce sprawia, że nie przyczynia się ona do organizowania uczuć i dążeń społeczeństwa. Reorganizacja społeczeństwa nie może być dokonana tylko w drodze ustawodawczej. Saint-simoniści uważają wysiłki Beniamina Constanta zmierzające do stworzenia instytucji konstytucyjnych jako podstawy tej reorganizacji - za urojenia. Ich doktryna zmierza do zreformowania wszystkich dziedzin życia zbiorowego "całego człowieka". Nauka wskaże drogi, przemysł zaspokoi potrzeby, sztuka zorganizuje uczucia i wznieci entuzjazm. Działalność ludzka przejawia się w trzech postaciach: w uczuciach, inteligencji i działalności materialnej. Działalność materialna w przeszłości występowała w dwóch postaciach: w wojnie i produkcji. W przyszłości wojna zniknie, ponieważ eksploatacja bogactw naturalnych połączy ludzi w harmonijnym oddziaływaniu na przyrodę. Analizując bieg historii saint-simoniści stwierdzają występowanie zasadniczej tendencji rozwojowej: coraz większa liczba ludzi skupia się w pokojowo współżyjących zbiorowościach. Niegdyś walczyły ze sobą nawet rodziny, potem miasta, dziś wielkie, państwa. Ostatecznym celem tego rozwoju jest połączenie całej ludzkości w jedno pokojowe zrzeszenie. Świat zmierza ku jedności doktryny i działania - takie było najogólniejsze wyznanie wiary saint-simonistów, taką tendencję wykryli w historycznej analizie przeszłości. Zanikaniu antagonizmów między ludźmi towarzyszy przekształcanie się form wyzysku człowieka przez człowieka. Analizując tę tendencję saint-simoniści wnoszą do europejskiej myśli społecznej idee nowe i żywotne. Wykrywają, że dla różnych epok historycznych charakterystyczne były różne formy wyzysku, dalej - że formy te były zależne od form własności. Stąd krytyka wyzysku połączona jest w ich doktrynie ze śmiałym atakiem na własność. Chociaż zastrzegają się, że ich poglądów nie należy utożsamiać z koncepcją wspólnoty dóbr, to jednak późniejsze teorie socjalistyczne wiele korzystały z ich argumentacji. W wykładzie swej doktryny, saint-simoniści przedstawiają rozwój wyzysku od niewolnictwa, poprzez stosunek patrycjuszy do plebejuszy, pana feudalnego do swych poddanych, aż do stosunku pracy najemnej. Robotnicy współcześni są materialnie, intelektualnie i moralnie wyzyskiwani przez tych, którzy mają prawo użytkowania własności. Zepchnięty na dno nędzy robotnik zostaje ogłupiony i doprowadzony do deprawacji. Wszystkie kolejne rewolucje osłabiały wyzysk. Należy więc w ostatecznej rewolucji zmienić stosunek właścicieli do robotników, poddając rewizji ustrój własności. Własność jest podstawą porządku politycznego, lecz własność jest także faktem społecznym podlegającym, jak wszystkie inne fakty społeczne, prawu postępu; może więc w różnych epokach być w różny sposób rozumiana, definiowana i regulowana. Nowy ustrój, w którym wszyscy ludzie otrzymają wychowanie najbardziej sprzyjające rozwojowi swych zdolności i będą zgrupowani w klasy według swych zasług, nie może przyjąć takiej formy własności, która pozwala ludziom uprzywilejowanym żyć kosztem pracy innych. Cóż bowiem jest własność? W najpospolitszym znaczeniu tego słowa, własność składa się z bogactw nie przeznaczonych do bezpośredniego spożycia i dających dzisiaj prawo do pewnego dochodu. Prywatne posiadanie tej własności prowadzi do anarchii, gdyż rozdział narzędzi produkcji dokonywany jest przez jednostki izolowane, nie znające zarazem potrzeb przemysłu i ludzi ani środków, które mogą zaspokoić te potrzeby. Aby więc praca przemysłowa osiągnęła ten stopień doskonałości, jaki osiągnąć może, muszą być spełnione następujące warunki: 1) narzędzia produkcji winny być rozdzielone według lokalnych potrzeb i według potrzeb każdej gałęzi produkcji; 2) należy je złożyć w ręce ludzi najzdolniejszych; 3) produkcję trzeba zorganizować planowo, aby w żadnej dziedzinie przemysłu nie zachodziło niebezpieczeństwo niedoboru czy nadmiaru. Jak wygląda nowy ustrój tak projektowany? Dziedziczenie własności zostało przejęte przez państwo. I co dalej? Teraz już nie właściciele i poszczególni kapitaliści, nie znający prac przemysłowych, kierują wyborem przedsięwzięć i losem pracujących. Te, tak źle wykonywane dotychczas funkcje, zostały powierzone określonej instytucji społecznej. Jest ona teraz depozytariuszem narzędzi produkcji; ona kieruje wszelką eksploatacją materialną; stąd umieszczona niejako na czele, może objąć całość i przejrzeć wszystkie części przemysłu; pozostaje w kontakcie ze wszystkimi miejscowościami, wszystkimi gałęziami produkcji, wszystkimi pracującymi, może więc zdawać sobie dokładnie sprawę z potrzeb ogólnych i indywidualnych, kierować siłę roboczą i narzędzia tam, gdzie odczuwa się ich potrzebę, jednym słowem - może kierować produkcją; harmonizować ją ze spożyciem powierzać narzędzia produkcji przemysłowcom najgodniejszym, gdyż stara się bez przerwy jak najlepiej poznać ich zdolności i może je rozwijać. Przemysł jest zorganizowany, wszystko się zazębia, wszystko jest przewidziane: podział pracy jest udoskonalony, kombinowanie wysiłków staje się coraz sprawniejsze. Oto po raz pierwszy sformułowana została precyzyjnie idea centralnych urzędów planowania, która w XX wieku zrobiła taką karierę. Celem rozwoju społecznego jest więc społeczeństwo stanowiące "ogólną asocjację pracujących", społeczeństwo, w którym każdy człowiek zajmuje miejsce według swoich zdolności i otrzymuje swój udział według dokonanych dzieł. Jest to asocjacja pacyfistyczna oparta na harmonijnej współpracy wszystkich ludzi w produkcji i na wykorzystywaniu bogactw przyrody. Nie istnieją już antagonizmy, nie znany jest wyzysk. Społeczeństwem rządzi instytucja społeczna zwana "ogólnym systemem bankowym", której zadaniem jest organizowanie produkcji i kierowanie rozdziałem dóbr. Więzią nadającą temu społeczeństwu organiczną spójność będzie nowa religia, nowe chrześcijaństwo, odnowione według zasad Saint-Simona. Analiza historyczna wykazała, że wszystkie wielkie epoki organiczne były epokami wielkiej religijności. Tak będzie i w nowym społeczeństwie industrialnym. Ponieważ saint-simoniści nie mogli zaakceptować żadnej z istniejących religii, gdyż dogmaty tych religii nie były zharmonizowane z potrzebami industrializmu - stąd zmuszeni byli stworzyć własny system religijny. Warto wspomnieć, że rozłam i upadek szkoły dokonał się właśnie na tle tych koncepcji religijnych. Podkreślmy przy okazji, że i Comte będzie szukał więzi religijnej dla przyszłego społeczeństwa. Oceniając szkołę saint-simonistów trzeba podkreślić, że doniosłość jej polega nie na rozwiązaniach, lecz na sformułowaniu zagadnień i śmiałych koncepcji. Wiara w naukę, znacznie wyprzedzająca aktualne możliwości, wiara w rozum i zdolności człowieka, wizja społeczeństwa planowo i harmonijnie wykorzystującego siły przyrody dla dobra całej, zjednoczonej ludzkości - oto zasługi saint-simonistów w dziejach myśli społecznej, na która wywarli wpływ głęboki. Wskazówki do dalszej lektury 1. W. P. Wołgin, Sen-Simon i sen-simonizm, Moskwa 1981. 2. Doktryna Saint-Simona. Wykłady A. Bazarda i B. P. Enfantina, Warszawa 1981. Przypisy - rozdz. II 1. Podana tu kolejność prac Saint-Simona została zaczerpnięta z książki J. E. Grabowskiego, Saint-Simon, Warszawa 1936, s. 11. Znaczna część zamieszczonych poniżej cytatów z pism Saint-Simona podana jest również według książki Grabowskiego. 2. Spis i omówienie oraz daty wydania dzieł podaje Grabowski, op. cit., s. 360-377. 3. Oto co pisze Emil Durkheim w Le Socialisme (Paris 1928, s. 123-124); "Forma zewnętrzna, jaką Saint-Simon nadał swojemu dziełu, nie pozostała bez wpływu na odwrócenie od niego opinii publicznej. Jest to nie powiązany szereg zeszytów, niezliczonych broszur, programów dzieł zaledwie naszkicowanych i nigdy nie zrealizowanych. Autor traktuje w nich równocześnie lub kolejno najróżniejsze sprawy, przechodząc od astronomii do polityki od chemii do psychologii, powtarzając się z upodobaniem, które można porównać tylko z upodobaniem do nadmiaru dygresji. Dlatego umysł męczy się szybko podążając za myślą, która czasem kręci się na miejscu w nieskończonych parafrazach a czasem przeciwnie - przebiega z zawrotną szybkością poprzez wieki i światy, gubiąc się w różnych zwrotach mających pozorować jej ciągłość". 4. V. Pareto, Les systemes socialistes, Paris 1926, t. II, s. 193. 5. Das Kapitol, t. III, Dietz Verlag 1949, s. 653. 6. Anty-Dhring, Warszawa 1949, s. 254. 7. Les sources francaises du socialisme scientifique, Paris 1949, s. 89. 8. Saint-Simon, Izbrannyje soczinienija. Wstupitielnaja statja W. P. Wołgina, Moskwa-Leningrad 1948. 9. Emil Durkheim, Le Socialisme, Paris 1928, s. 127-154. 10. J. L. Puech, La tradioion socialiste en France et la Societe des Nations, Paris 1921. 11. Georges Brunet, Le mysticisme social de Saint-Simon, Paris 1925. 12. W przedmowie do Doctrine de Saint-Simon. Exposition, Paris, 1924, s. 18, przekład polski Doktryna Saint-Simona, Warszawa 1961. 13. Wykaz tej literatury podaje J. E. Grabowski, op. cit., s. 377-386. 14. Cyt. za J. F. Grabowskim, op. cit., s. 199-200. 15. S Grabowski, op. cit., s. 222. 16. Les Oeuvres de Saint-Simon et d'Enfantin, 1865-1979, t. XI, s. 40. 17. Grabowski, s. 102 18. Tamże, s. 136. 19. Tamże, s. 48. 20. Tamże, s. 143. 21. Tamże, s. 56. 22. Tamże, s. 310 23. Tamże, s. 296. 24. Tamie, s. 300. 25. Tamże, s. 69. 26. Tamże, s.164. 27. W. P. Wołgin, op. cit., s. 82. 28. Przytoczone poniżej opracowanie opiera się na wydaniu C. Bougl i E. Halvy z r. 1924. W obszernym wstępie wydawcy omawiają powstanie szkoły, jej rozwój i wpływ na myśl społeczną XIX w. Rozdział III. Teorie i metody socjologii Augusta Comte'a Wszystkie podręczniki historii socjologii przypisują Comte'owi specjalnie ważną rolę w dziejach tej nauki. Jeżeli nawet pomniejsza się jego zasługi wskazując poprzedników lub współczesnych, którzy głosili również poglądy ważne dla ugruntowania tej nauki, to w każdym razie wśród twórców socjologii nazwisko Comte'a wymienia się na honorowym miejscu. Dlaczego? Comte był myślicielem, który stworzył samą nazwę "socjologia". Mimo że długo raziła ona uszy purystów językowych, przyjęła się powszechnie. On również sformułował wyraźnie pozytywistyczną teorię nauki i stąd utarło się przekonanie o naukowości wszystkiego, co wyszło spod jego pióra. Trzeba w istocie stwierdzić, że Comte określił wyraźniej niż jego poprzednicy zakres przedmiotu socjologii oraz obszernie przedyskutował metody, jakie można w tej dziedzinie zastosować. Dlatego w podręcznikach historii socjologii mało się mówi o drugiej stronie, a raczej o drugiej części systemu myślowego Comte'a, tj. o systemie polityki i religii pozytywizmu, chociaż w przekonaniu samego autora socjologia była tylko wstępem do opracowania tego systemu. Comte należał do grupy myślicieli, którzy po rewolucji, po okresie Cesarstwa i Restauracji szukali nowych zasad ustrojowych, zdolnych rozwiązać permanentny kryzys społeczeństwa francuskiego. Wraz z de Maistre'em, Beniaminem Constant, Saint-Simonem i wielu innymi nie tylko szukał takich czy innych form konstytucyjnych, lecz nadto pragnął wykryć głębokie źródła istniejącego kryzysu i znaleźć podstawy dla wznoszącego się gmachu społeczeństwa kapitalistycznego, takie podstawy, jakimi przed rewolucją były Kościół i hierarchia feudalna. Cały system Comte'a miał na celu stworzenie nowego, organicznego społeczeństwa, równie spójnego jak społeczeństwo średniowieczne. Filozofia pozytywizmu i socjologia zostały skonstruowane - jak już mówiliśmy tylko jako etapy przygotowawcze, na których te zasady miały się opierać. Życie i dzieła August Comte urodził się w Montpellier 19 stycznia 1798 r. jako syn urzędnika skarbowego, znanego z pedanterii, przekonań monarchistycznych i katolickich. Przywiązanie do katolicyzmu było najsilniejszą tradycją w rodzinie. Lata 1806-1813 spędził August Comte w liceum, będąc świetnym uczniem, wytrwałym w pracy i obdarzonym doskonałą pamięcią. W r. 1814 zdał egzamin do L'Ecole Politechnique, z której w r. 1816 został wydalony wskutek zatargu z władzami. W szkole znany był z niezdyscyplinowania, antyklerykalizmu i przekonań republikańskich. Odesłany do domu, wraca jednak do Paryża, utrzymuje się jako nauczyciel prywatny, studiując jednocześnie matematykę, języki i zagadnienia polityczne. Studiuje filozofów, przede wszystkim Hobbesa, Monteskiusza i Condorceta. W r. 1817 zetknął się z Saint-Simonem i został jego sekretarzem. Następnie rozpoczął współpracę w wydawnictwach mistrza, przede wszystkim w "L'Industrie" publikując tu w r. 1817 swoją ważną pracę młodzieńczą: Prospekt prac naukowych koniecznych do zreorganizowania społeczeństwa (Prospectus des travaux scientifiques ncessaires pour rorganiser la socit), praca ta pod tytułem Systme de politique positive przedrukowana została następnie w Catchisme des industriels w r. 1824. Współpraca z Saint-Simonem trwała do r. 1824, kiedy to Comte, zerwawszy z mistrzem, zaczyna opracowywać zasady własnego systemu filozoficznego. W latach 1830-1842 ukazuje się sześć tomów Kursu filozofii pozytywnej. (Cours de philosophie positive). W dziele tym Comte opracował zasady filozofii pozytywnej, klasyfikacji nauk i socjologii jako podstawy polityki i religii pozytywizmu. Zakończywszy pierwszą część dzieła Comte zabiera się do opracowania drugiej części. Wydaje wtedy, w r. 1844, Filozoficzną rozprawę o astronomii (Trait philosophique d'astronomie populaire). W tym samym roku ukazuje się jego Rozprawa o duchu filozofii pozytywnej (Discours sur l'Esprit positif). Dalsze jego dzieła to: Rozprawa o całości pozytywizmu (Discours sur l'Ensemble du Positivisme) z okresu 1848-1851, oraz Katechizm pozytywistyczny (Catechisme positiviste). Podstawowym dziełem Comte'a zawierającym drugą część systemu, jest System polityki pozytywnej ustanawiający religię ludzkości (Systme de Politique positive, instituant la Religion de l'Humanit, 1851-1854). Ostatnie publikacje to Apel do konserwatystów (Appel aux conservateurs, 1855) i Synteza subiektywna (Synthse subjective, 1856). Umiera w r. 1857, samotny, opuszczony uważany za obłąkanego. Ogólna charakterystyka pozytywizmu Dla pełnego zrozumienia systemu Comte'a konieczna jest odpowiedź na następujące pytania: jaki był stosunek Comte'a do Saint-Simona? jakie zadanie postawił sobie Comte przystępując do sformułowania nowego systemu filozoficznego? jaką rolę miała spełniać socjologia w całokształcie tego systemu? Stosunek doktryny Comte'a do poglądów Saint-Simona, ich wzajemne podobieństwa i różnice były przedmiotem długiej dyskusji, w której zwolennicy obu filozofów utrzymywali, że jeden zapożyczył wszystkie swoje najważniejsze pomysły od drugiego. Z korespondencji Comte'a wynika, że już przed zetknięciem się z Saint-Simonem wytworzył on sobie pewien zespół pojęć, z których zbudowany jest system filozofii pozytywnej, lecz równocześnie trzeba stwierdzić, że wszystkie zasadnicze elementy systemu Comte'a występują także u Saint-Simona. Engels w liście do Tnniesa z 24 stycznia 1895 roku utrzymuje, że "Comte wszystkie swoje genialne myśli zapożyczył od Saint-Simona, ale zniekształcał je przez grupowanie i korygowanie na swój sposób" *1. Rozpatrując to zagadnienie musimy pamiętać, że wiele podstawowych idei obu myślicieli stanowiło wtedy powszechną własność epoki, a ponadto że dokładna analiza ich systemów pozwala wykryć także poważne różnice. Wspólne idee odnoszą się przede wszystkim do pozytywistycznej koncepcji nauki, którą formułowali filozofowie od Hume'a począwszy, a szczególnie rozwinęli D'Alembert i Laplace. Od czasów Monteskiusza i Condorceta panował pogląd, iż konieczne jest stworzenie naukowej polityki, w której obserwacja i logika zastąpią intuicję, domysły, fantazje i urojenia. Niewątpliwie Comte przejął od swego mistrza przekonanie o doniosłości syntezy nauk pozytywnych dla przebudowy społecznej, o konieczności utworzenia ścisłej nauki o człowieku i zjawiskach społecznych, o wielkiej roli religii w życiu społecznym. Lecz przyswoiwszy sobie te przekonania, nie dążył do natychmiastowej reformy. Sądził on, że dążenie do skonstruowania od ręki, w ciągu kilku miesięcy czy nawet lat, systemu społecznego w zupełnej i definitywnej postaci jest ekstrawagancją przekraczającą możliwości umysłu ludzkiego. Zabrał się więc najpierw do dzieła filozoficznego, w którym starał się "uzyskać uporządkowany pogląd na całość wiedzy, wskazać każdej nauce jej miejsce w tej syntezie, zbadać spontaniczną ewolucję nauk już istniejących, wysnuć z tych badań kierownicze zasady dla systematycznego rozwoju nauk przyszłych, a w szczególności nauczyć się historii nauk fizykalnych, jak świadomie przyśpieszać powstanie i rozwój nauki społecznej" *2. Urzeczywistniając to zadanie Comte stworzył wielką syntezę, w której okazał się myślicielem oryginalnym. Od Saint-Simona różnił się gruntownym wykształceniem przede wszystkim matematycznym, umiejętnością systematycznego opracowywania zagadnień oraz zdolnością do tworzenia syntez. Lecz i w treści obu systemów zachodzą istotne różnice: Saint-Simon kładzie szczególny nacisk na teorię postępu - Comte natomiast podkreśla głównie doniosłość statyki społecznej. Saint-Simon wyraźnie oddziela państwo od społeczeństwa, przypisując temu ostatniemu większą ważność. Mówiąc językiem współczesnym, Saint-Simon daje wizję cywilizacji przemysłowej, spontanicznie wytwarzanej przez pracujące społeczeństwo. Comte, przeciwnie, w swym systemie polityki pozytywnej głosi kult państwa, program ustabilizowanej hierarchii i absolutnej jedności - całkiem w duchu tradycjonalistycznych koncepcji de Maistre'a. Saint-Simon marzył o społeczeństwie ludzi wolnych i równych, łączących swe wysiłki w celu wykorzystania sił przyrody i podniesienia produkcji; Comte - o scentralizowanym, hierarchicznym państwie, które narzuca wszystkim jedność doktryny. Wydaje się, że bliższe zbadanie obu systemów wskazałoby jeszcze wiele innych różnic. Zastanówmy się teraz, jakie były zamiary ogólne Comte'a i jakie przyjmował założenia. Cel jego był taki sam jak wielu innych myślicieli. tej epoki: opracowanie zasad reorganizacji społecznej. Jednakże Comte różnił się od myślicieli innych szkół i kierunków tym właśnie, że chciał rozpocząć od zbudowania nauki społecznej, przy jej pomocy określić prawa życia zbiorowego, a później dopiero posługując się znajomością tych praw, dokonać reformy politycznej. Rozpoczynając swe prace przyjął dwa założenia: 1) epoka współczesna charakteryzuje się anarchią wierzeń, co jest stanem nienormalnym, prowadzącym do katastrofy; 2) stan normalny społeczeństwa polega na "ograniczonym uporządkowaniu wierzeń i obyczajów". O słuszności pierwszej tezy przekonywały go burzliwe wydarzenia współczesności, o słuszności drugiej - powierzchowne studium historii, z którego wyciągał wniosek, że wielkie kultury powstawały tylko wtedy, kiedy społeczeństwa spajała jedna wiara i kiedy jedność myśli prowadziła do jedności działań. Dalej przyjmował idealistyczne założenie, że ustrój społeczny, jego instytucje zależne są od stanu obyczajów, a stan obyczajów od systemu wierzeń i idei. Pierwszym więc krokiem w kierunku reformy społecznej musi być stworzenie jednolitego, powszechnie przyjętego systemu idei, w które wszyscy "wierzą". Ponieważ jednak wszystkie systemy religijne zostały rozbite i nie mogą liczyć na powszechne uznanie, więc na ich miejsce trzeba stworzyć filozofię systematyzującą prawdy naukowe udowodnione i nieodparte, których nie można podać w wątpliwość. Filozofia ta mogłaby dostarczyć niezbędnej podstawy ideowej dla nowej integracji społeczeństwa, rozbitego dziś na skutek krytyki systemów dotychczasowych. Taką filozofią miał być pozytywizm - nowa naukowa religia ludzkości. Analizując rozwój umysłu ludzkiego Comte podejmuje i formułuje na nowo głoszone już przez wcześniejszych filozofów prawo trzech stadiów, przez które ten rozwój przechodzi. Prawo to polega na tym, że każde z naszych pojęć zasadniczych, każda gałąź naszej wiedzy przechodzi kolejno przez trzy różne teoretyczne stadia historyczne: stadium teologiczne albo fikcyjne, stadium metafizyczne albo abstrakcyjne, stadium naukowe albo pozytywne. Innymi, słowy, umysł ludzki dzięki swej naturze posługuje się kolejno w swoich badaniach trzema metodami filozofowania: najpierw metodą teologiczną, następnie metodą metafizyczną i w końcu metodą pozytywną. Stąd pochodzą trzy rodzaje filozofii albo systemy ogólne pojęć o całości zjawisk, wyłączające się wzajem: pierwszy jest koniecznym punktem wyjścia umysłu ludzkiego, trzeci jest stanem ostatecznym, drugi jest jedynie przeznaczony do dokonania przejścia. W stanie teologicznym umysł ludzki, kierując swoje badania ku poznaniu wewnętrznej natury istot, pierwszych i ostatecznych przyczyn wszystkich zauważonych przejawów, słowem, ku poznaniu absolutnemu, wyobraża sobie zjawiska jako wyniki bezpośredniego i ciągłego działania podmiotów nadnaturalnych, mniej lub bardziej licznych, których arbitralne czyny wyjaśniają wszystkie niezrozumiałe zjawiska zachodzące w świecie. W stanie metafizycznym, który jest w gruncie rzeczy tylko zwykłym przekształceniem stanu pierwszego, istoty nadnaturalne zostają zastąpione siłami abstrakcyjnymi, prawdziwymi istnościami (uosobionymi abstrakcjami), związanymi, ściśle z różnymi składnikami świata, zdolnymi tworzyć same przez się obserwowane zjawiska, których wyjaśnienie polega zatem na wskazaniu działającej istoty. W końcu, w stanie pozytywnym umysł ludzki, uznając niemożliwość uzyskania pojęć absolutnych, rezygnuje z szukania początków i przeznaczenia świata, z poznania przyczyn wewnętrznych zjawisk, po to, by skupić jedynie uwagę na odkryciu, za pomocą obserwacji dobrze połączonej z rozumowaniem, rzeczywistych praw zjawisk, tzn. ich niezmiennych stosunków następstwa i podobieństwa. Wyjaśnianie faktów polega odtąd na ustalaniu związków pomiędzy różnorodnością zjawisk szczegółowych a kilkoma faktami ogólnymi, których liczba zmniejsza się w miarę rozwoju nauki. Przekonany, że rozwój umysłu spontanicznie idzie w kierunku stadium pozytywnego, Comte stawia sobie ambitne zadanie opracowania systemu filozoficznego, który by stanowił zarazem teorię tego stadium i jego zasady organizacyjne. Taka jest geneza pozytywizmu Comte'a. Powtórzmy raz jeszcze: chciał on stworzyć zwarty zespół idei, spełniających w społeczeństwie XIX wieku te same funkcje, jakie w społeczeństwie średniowiecznym spełniała religia chrześcijańska, tzn. uporządkować wszystkie wierzenia, skończyć z anarchią krytyki, zapewnić jedność myślenia i na niej oprzeć hierarchiczny ustrój społeczny, kierowany przez nowy kościół pozytywistyczny i nowe kapłaństwo pozytywistyczne. Dość rozpowszechniona była opinia, że druga część doktryny Comte'a (system polityczny i religijny) jest niezgodna z pierwszą (filozofia pozytywna i teoria nauki) i stanowi wyraz psychicznego załamania się filozofa. Wydawało się bowiem, że teoria, która uznaje obserwację za kryterium oddzielające naukę od metafizyki i teologii, z konieczności musi się zwracać przeciw wszelkiej religii. Całe nieporozumienie polega na przyjmowaniu różnych definicji religii. Religia pozytywistyczna nie jest religią objawioną, nie uznaje sił nadnaturalnych. Jest religią ludzkości, wiarą w Ludzkość i Postęp, a jej dogmaty są tezami naukowymi. Jest to więc nauka spełniająca społeczne funkcje religii. Comte od początku, od lat młodzieńczych świadomie dążył do takiego celu. Poświęcił on systematyczną pracę całego życia, ażeby w końcu wyciągnąć z nauki rzeczywiste podstawy konieczne dla nowej filozofii, według której chciał później zbudować religię. System Comte'a jest więc systemem jednolitym i chociaż, oczywiście, można sobie z niego dobierać i wybierać to, co się komu podoba, to jednak w intencjach twórcy i w swojej logicznej konstrukcji stanowi zwartą całość *3. Przyjrzyjmy się najpierw pozytywistycznej filozofii. Jej rdzeniem jest kryterium oddzielenia nauki, w ścisłym tego sława znaczeniu, od metafizyki i teologii. Prawdziwa nauka charakteryzuje się tym, że "wyrzeka się [...] raz na zawsze wszystkich zasadniczo nierozwiązywalnych zagadnień, ale podając motywy, dla których się nimi nie zajmuje, stara się jednocześnie nie rozwiązywać ich negatywnie" *4. Jakie zagadnienia należy wyeliminować z nauki? Comte pisze: "Nie można w sposób rozstrzygający potwierdzać ani zaprzeczać jakichkolwiek koncepcji powstałych w naszej wyobraźni, jeśli z natury swej nie mogą być dostępne żadnej obserwacji" *5. Naukę obowiązuje naczelne prawidło: "Żadne zdanie, nie dające się ściśle sprowadzić do stwierdzenia jakiegoś faktu szczegółowego czy ogólnego, nie może mieć rzeczywistego i zrozumiałego znaczenia" *6. Celem nauki jest ustalanie praw: "Podstawowa rewolucja, która charakteryzuje okres dojrzałości naszego umysłu, polega na tym, że nieosiągalne wykrywanie przyczyn, w ścisłym tego słowa znaczeniu, zastępuje się wszędzie szukaniem praw, tj. stałych związków zachodzących między obserwowanymi zjawiskami" *7. "Nasze dociekania pozytywne winny we wszystkich dziedzinach ograniczać się do oceny tego, co jest, rezygnując z wykrycia początku i ostatecznego celu czegokolwiek. Co więcej, należy pamiętać, że badanie zjawisk nigdy nie doprowadzi do bezwzględnego poznania ich, lecz musi zawsze pozostać względne, zależne od naszego organizmu i sytuacji" *8. "Należy dobrze pamiętać, że prawdziwa filozofia pozytywna jest nie mniej daleka od empiryzmu, jak od mistycyzmu [...] Prawdziwą naukę stanowią prawa dotyczące faktów, a gołe fakty, choćby ścisłe i najliczniej zgromadzane, są tylko niezbędnym materiałem" *9. "Prawdziwa filozofia pozytywna polega więc na tym, aby wiedzieć dla przewidywania, aby dodać to, co jest dla wysnucia wniosków o tym, co będzie, na mocy powszechnego dogmatu o niezmienności praw przyrody" *10. Przytoczone cytaty zawierają najogólniejszą charakterystykę filozofii pozytywnej. Ogólna charakterystyka pozytywizmu (cd.) Pozytywizm jako teoria nauki proponuje więc ograniczenie badań naukowych do zjawisk zewnętrznych i rezygnację z poznania istoty rzeczy; zamiast poznawania przyczyn - odkrywanie praw, czyli stałych związków między zjawiskami; ograniczenie się do poznania względnego i rezygnację z poznania absolutnego; wyznaczanie nauce zadań praktycznych, tj. związków między przewidywania zjawisk przyszłych na podstawie znajomości praw. Kiedy więc umysł ludzki - głosi Comte - w swym powolnym, lecz stałym rozwoju doszedł do stworzenia różnych nauk pozytywnych, badających różne dziedziny bytu, pociągnęło to za sobą ważne konsekwencje społeczne. Ludzkość wkroczyła w stadium pozytywizmu. Stadium to było przygotowywane stopniowo, gdyż różne dziedziny zjawisk w różnych okresach zostały poddane badaniom pozytywnym. Lecz odkąd umysł ludzki skierował wszystkie swe wysiłki ku szybko rozwijającej się dziedzinie rzetelnej obserwacji, która jest jedyną możliwą podstawą wiedzy naprawdę mu dostępnej, mądrze przystosowanej do realnych potrzeb i odkąd wiedza ta może stać się podstawą jednolitego systemu pojęć zaistniały również warunki do wprowadzenia nowego, pozytywistycznego porządku społecznego. Zasady tego porządku wyłożył Comte w Systme de Politique Positive i w późniejszych pracach. Pozytywizm jako doktryna społeczna opierał się na dwóch aksjomatach: 1) nie może istnieć społeczeństwo bez rządu, czyli inaczej mówiąc - spontaniczna solidarność nie wystarcza do utrzymania społeczeństwa; oraz 2) żadne społeczeństwo nie może się utrzymać i rozwijać bez jakiegoś kapłaństwa. W tym drugim dogmacie wyraża się przejęte od Saint-Simona i konserwatystów przekonanie o zasadniczej roli religii w życiu społecznym. Comte nazywa nawet wymiennie religię teorią społeczną. Społeczeństwo pozytywistyczne będzie więc społeczeństwem teokratycznym, w którym kapłanom przypada potrójna rola: doradzanie, uświęcanie i regulowanie. Pozytywizm nie przyznaje nikomu żadnych praw prócz prawa spełnienia zawsze swoich obowiązków. Wyrażając się ściślej, religia ta nakłada na wszystkich obowiązek pomagania każdemu w spełnianiu jego właściwej funkcji. Pojęcie prawa (droit) powinno - według Comte'a - zniknąć z dziedziny polityki, tak jak pojęcie przyczyny z dziedziny filozofii. Pozytywizm uznaje zawsze tylko obowiązki wszystkich wobec wszystkich, gdyż jego punkt widzenia nie może dopuszczać żadnego pojęcia prawa opierającego się w stały sposób na jednostkowej indywidualności. Rodzimy się obciążani powinnościami wobec całego gatunku, wobec naszych przodków, naszych następców i naszych współczesnych. Do tych wniosków dochodzi Comte na podstawie swojej statyki społecznej, według której jednostka staje się "rzeczywistością" tylko dzięki społeczeństwu, a więc społeczeństwo jest "bytem pierwotnym", jednostka zaś czymś wtórnym. Wobec tego w żadnej dziedzinie społecznej punktem wyjścia rozważań nie może być jednostka, lecz tylko społeczeństwo jako całość. Ten punkt widzenia dzieli Comte z konserwatystami. W konsekwencji Comte sądził, że nie gwarancje prawno-konstytucyjne mogą zapewnić ład społeczny, jak sądzili liberałowie, lecz nakazy moralno-religijne. Ustrój publiczny polega - jego zdaniem - na zgodnym realizowaniu następującej podwójnej maksymy: silni poświęcają się dla słabych; słabi otaczają szacunkiem silnych. Żadne społeczeństwo nie może istnieć, jeżeli w nim ludzie niżsi nie poważają ludzi wyższych. Comte podkreśla, że ta właśnie zasada zapewniła społeczeństwu średniowiecznemu organiczny porządek. Słusznie więc nazwano (Huxley) pozytywizm Comte'a katolicyzmem bez chrześcijaństwa: w społeczeństwie pozytywistycznym wszystkie stosunki społeczne organizowane są według praw moralnych, a nad ich przestrzeganiem czuwają kapłani ludzkości z arcykapłanem na czele. Comte uważał się za pierwszego arcykapłana i Mesjasza pozytywizmu. Stosunki między kapitałem a pracą powinny również być ułożone zgodnie z prawami moralnymi. W społeczeństwie pozytywistycznym każdy obywatel staje się funkcjonariuszem publicznym. Funkcjonariuszami pełniącymi swoje obowiązki stają się i kapitalista, i robotnik, obaj podporządkowani arbitrażowi kapłanów. W oczach społeczeństwa pozytywistycznego normalna organizacja nowoczesnego przemysłu wymaga najpierw przebudowy poglądów i obyczajów według pewnej doktryny uniwersalnej, która by mogła odnowić powszechne wychowanie i dać całemu Zachodowi władzę duchową, naturalnego arbitra w konfliktach przemysłowych. Robotnicy zostaną więc włączeni w ramy społeczeństwa, które zapewni im rozwój życia rodzinnego, pełne utrzymanie dzięki pracy oraz wykształcenie ogólne w zakresie różnych nauk, filozofii i estetyki; ponadto pozytywizm wyznaczy robotnikom pewną rolę społeczną i uczyni ich godnymi spełnienia tej roli. Nie wnikając bliżej w szczegóły tej doktryny trzeba stwierdzić, że nie można oddzielić filozofii i teorii nauki od części społeczno-religijnej. Comte starał się zastąpić wiarę w istoty i siły niepoznawalne wiarą w naukowo ustalone prawa naturalne i w ten sposób stworzyć jednolity pogląd na świat. U podstaw tej koncepcji leżało założenie, że idee wyznaczają rozwój i ustrój społeczeństwa, oraz że ludzie w swoim postępowaniu kierują się wyłącznie pobudkami racjonalnymi, a więc że przekonani argumentami rozumowymi, przyjmą wszelkie zasady i dyrektywy działania. Oba te założenia są fałszywe i musiały doprowadzić do upadku pozytywizmu. Dalej, Comte nie zdawał sobie sprawy, na czym polega funkcjonowanie religii jako czynnika więzi społecznej. Chcąc stworzyć religie naukową lub, inaczej mówiąc, nadać nauce społeczne funkcje religii, zagubił naukę w fantastycznych spekulacjach. Ten sam los spotkał zresztą i inne koncepcje pozytywistyczne (Saint-Simon, Durkheim). Socjologia Przejdźmy z kolei do ogólnej charakterystyki socjologii Comte'a. Po sformułowaniu kryteriów nauki we właściwym tego słowa znaczeniu i po oddzieleniu jej od metafizyki i teologii Comte dokonał przeglądu i klasyfikacji nauk. Wszystkie prace ludzkie są albo spekulacją, albo czynem. Tak więc najogólniejszy podział wiedzy polega na rozróżnieniu nauk teoretycznych i praktycznych. Nauki teoretyczne Comte dzieli na dwie grupy. Pierwsze z nich - abstrakcyjne, ogólne - stawiają sobie za zadanie odkrycie praw, które rządzą różnymi klasami zjawisk. Drugie - konkretne, szczegółowe, opisowe - polegają na zastosowaniu tych praw do różnych dziedzin istnienia; pierwsze są więc podstawowe, drugie, są tylko wtórne. Stosunek nauk ogólnych do opisowych ilustruje stosunek biologii do botaniki i zoologii: pierwsza bada ogólne prawa życia, drugie zajmują się sposobami istnienia poszczególnych ciał żywych. Comte wyróżnia sześć podstawowych nauk ogólnych: matematyka, astronomia, fizyka, chemia, biologia i socjologia. Wszystkie te nauki, z wyjątkiem socjologii, były już naukami pozytywnymi. Socjologię pozytywną trzeba dopiero zbudować. W tym celu należy wykazać, że zjawiska społeczne, życie społeczeństwa podlega również prawom przyrodzonym, że wolna wola jednostek nie wyznacza biegu procesów dziejowych. Stworzenie socjologii było dla pozytywizmu koniecznością logiczną. Gdyby się bowiem okazało, że nauka pozytywna o zjawiskach społecznych jest niemożliwa, system filozofii pozytywnej byłby niezupełny, pozbawiony powszechności, i nie mógłby spełniać swego zadania naczelnego, a mianowicie nie mógłby stać się ideologiczną podstawą reorganizacji społecznej. Dlatego Comte sądził, że przez stworzenie socjologii filozofia pozytywna uzyska charakter powszechny, którego jej dotychczas brak, i stanie się zdolna do zastąpienia filozofii teologicznej i metafizycznej. Socjologia miała być nauką o zjawiskach społecznych. Należało więc rozpocząć od zdefiniowania zjawiska społecznego i udowodnienia, że można je badać metodami pozytywnymi. Comte jednak nie dał definicji zjawiska społecznego, kierując się przy tym następującymi motywami: socjologia jest ostatnią nauką w systemie nauk pozytywnych, zatem wszystkie zjawiska, które nie zostały objęte badaniami nauk poprzednich, stanowią z konieczności dziedzinę badań socjologicznych. W ten sposób granice socjologii zostały zakreślone niezmiernie szeroko. Ponadto postępowanie badawcze powinno być w tej nauce specyficzne. Wszystkie nauki przyrodnicze najpierw definiują fakt jednostkowy i starannie go badają, aby następnie dzięki uogólnieniu wznieść się do poznania całej klasy takich faktów i ich praw. W nauce społecznej tok postępowania jest z konieczności inny. Przedmiotem tej nauki nie jest rzeczywistość zatomizowana, złożona z faktów jednostkowych o względnej niezależności; podstawową i pierwotną rzeczywistością jest tu społeczeństwo jako całość. Jednostki ludzkiej nie można rozważać niezależnie od społeczeństwa, gdyż wtedy jest ona abstrakcją. Społeczeństwo tworzy człowiek toteż możemy go zrozumieć tylko przez społeczną całość, do której należy i która go ukształtowała. Nie jest wiec potrzebna socjologii definicja faktu jednostkowego. Wszystkie zjawiska występujące wskutek zbiorowego współżycia są z natury zjawiskami społecznymi. Człowiek jako jednostka jest przedmiotem badań biologii. Lecz z takiego określenia przedmiotu wynikało, że jest on niezmiernie złożony i skomplikowany. Czym bowiem jest społeczeństwo według Comte'a? Jest to całość, która w stanie normalnym jest całością organiczną ludzkości lub jej określonych części, połączoną przez consensus universel, całość, w której istnieje harmonia struktury i funkcji, zgodne dążenie do współżycia. Społeczeństwo to całokształt procesów życiowych zbiorowości i ich kultury. I dlatego jest ono niezmiernie złożone. Złożoność jest tym większa, że w społeczeństwie czynniki działające aktualnie splatają się z czynnikami historycznymi, pokolenia przeszłe wywierają wpływ na pokolenie współczesne. Tak powstaje (wyższa) wysoka złożoność (complication suprieure) zjawisk społecznych i to tłumaczy, dlaczego tak późno stają się one przedmiotem nauki pozytywnej. Badania polityczne, wskutek swej wielkiej złożoności i nadto wskutek najściślejszego powiązania z całokształtem namiętności ludzkich, musiały głębiej i dłużej niż wszystkie inne pozostawać w tej godnej pożałowania sytuacji zacofania metodologicznego *11. Historyczność zjawisk społecznych jest zasadniczą cechą różniącą je od zjawisk biologicznych. Z tych cech wynikały dodatkowe trudności metodologiczne. Metody socjologii W rozważaniach metodologicznych, zawartych w czwartym tomie Kursu filozofii pozytywnej, Comte musiał rozstrzygnąć kilka kwestii, które do dziś nie straciły aktualności, a mianowicie: czy możliwa jest nauka o zjawiskach społecznych, tzn. czy podlegają one niezmiennym prawom przyrodzonym? czy można je badać metodami nauk pozytywnych, tj. czy metody stosowane w innych naukach, a przede wszystkim w naukach przyrodniczych, mają także zastosowanie w socjologii? jeżeli metody te są nieprzydatne lub nie wystarczające, to jakie specjalne metody trzeba zastosować? Tak już powiedzieliśmy wyżej, pierwsze z tych pytań Comte rozstrzygnął w sposób zasadniczy. Nauka o zjawiskach społecznych jest możliwa, gdyż zjawiska te podlegają niezmiennym prawom. Aby zbudować naukę społeczną, trzeba tylko "podporządkować fantazję obserwacji". Dlatego wyliczając metody, którymi socjologia może się posługiwać, na pierwszym miejscu wymienia obserwację i od niej rozpoczyna rozważania metodologiczne. W socjologii, jak w biologii, badanie naukowe posługuje się trzema podstawowymi metodami, tj. obserwacją czystą, eksperymentowaniem właściwym i w końcu metodą porównawczą z istoty swej przystosowaną do wszelkich studiów nad ciałami żyjącymi. Jednakże w socjologii obserwacja napotyka szereg trudności nie znanych w innych naukach. Rozbieżne wyniki obserwacji zjawisk społecznych dały podstawę poglądom głoszącym, że obserwacja jest tu pozbawiona waloru naukowego, gdyż nie daje dostatecznej pewności. Comte rozprawia się z tak daleko posuniętym sceptycyzmem tych wszystkich myślicieli, którzy w rozważaniach na temat zjawisk społecznych wyolbrzymiają ogólne trudności wspólne wszystkim rodzajom ścisłej obserwacji, a przede wszystkim trudności specjalne, które z konieczności nastręczają zjawiska tak skomplikowane, nie zdając sobie dokładnie sprawy z różnych środków ostrożności, eksperymentalnych lub logicznych, które dostatecznie nam mogą zagwarantować pewność obserwacji socjologicznych. Szczególnie podawano w wątpliwość wartość naukową twierdzeń historycznych, powołując się tu na zasadniczą niepewność zeznań świadków. Comte obala ten zarzut wskazując, że wszystkie nauki, nawet najprostsze, posługują się jako czymś niezbędnym, obserwacjami innych ludzi i konieczności przyjmują stale, w podstawowych opracowaniach swoich najbardziej rozwiniętych teorii, obserwacje; które nie mogły być poczynione bezpośrednio ani nawet powtórzone przez tych, którzy je wykorzystują i których prawdziwość opiera się tylko na wiernym świadectwie pierwszych badaczy. Żadna nauka, argumentuje Comte, nie mogłaby się rozwinąć i podział pracy intelektualnej byłby niemożliwy, gdyby każdy uczony chciał się posługiwać tylko własnymi, osobiście przeprowadzonymi obserwacjami. Ten "pirronizm historyczny" utrzymuje się w naukach społecznych dlatego tylko, że niektóre mało wyćwiczone umysły obawiają się, aby uznanie ważności dowodów opartych na cudzych zeznaniach nie zmusiło ich do uznania "istotnej autentyczności opowiadań biblijnych". Comte porusza tu kwestię, której zresztą nie omawia szerzej; dlaczego nie kwestionuje się ważności naukowej cudzych obserwacji w naukach przyrodniczych, a kwestionuje się ważność naukową źródeł historycznych? Jakie zatem warunki musi spełniać obserwacja, by zyskała opinię naukowo pewnej? Drugim błędem, który zdaniem Comte'a trzeba sprostować, by umożliwić naukowe uprawianie socjologii, są uprzedzenia czystego empiryzmu. Systematyczny empiryzm, który usiłuje się narzucić obserwacjom społecznym, przede wszystkim historycznym, zakazując im dogmatycznie, w imię bezstronności, posługiwania się jakąkolwiek teorią, jest - zdaniem Comte'a - błędem szkodliwym, prowadzącym do poważnych wypaczeń. Dyrektywy czystego empiryzmu prowadzą do gromadzenia obserwacji izolowanych. Wbrew temu poglądowi, we wszystkich dziedzinach, nawet wobec najprostszych zjawisk, żadna prawdziwa obserwacja nie jest możliwa, o ile nie kieruje nią i ostatecznie jej nie interpretuje jakąś teorią. Obserwacje inaczej prowadzone mogą tylko dostarczać materiałów prowizorycznych, które najczęściej wymagają później niezbędnych rewizji. W socjologii niezbędność teorii "kierującej" obserwacjami narzuca się szczególnie wyraźnie. Taka dyrektywa teoretyczna jest ważna, ponieważ chodzi tu o zjawiska szczególnie skomplikowane, w których bez wskazówek uprzedniej teorii obserwator nie wiedziałby nawet, na co patrzeć w faktach dokonywujących się przed jego oczami. Tylko przez umiejętne powiązania z faktami poprzednimi można naprawdę widzieć fakty późniejsze *12. Pozytywna teoria obejmująca daną dziedzinę faktów umożliwia obserwacje naukowe w naukach przyrodniczych, tym bardziej "jest więc oczywiste, że jakiekolwiek obserwacje społeczne, czy to statyczne, czy dynamiczne, ze względu na wysoki stopień możliwego skomplikowania badanych zjawisk powinny wymagać, z jeszcze większą koniecznością niż wszystkie inne, ciągłego posługiwania się teoriami podstawowymi, które by stale wiązały fakty dokonywujące się z faktami dokonanymi" *13. W tej logicznej konieczności posługiwania się pozytywną teorią, która umożliwia obserwację, Comte widzi jedną z największych trudności metodologicznych nauki o społeczeństwie. "Zgadzam się, że w dziedzinie takich zjawisk, jeszcze bardziej niż w innych, ta konieczność logiczna poważnie zwiększy olbrzymią trudność podstawową [...] która polega na tym, że jest się w pewnej mierze zmuszonym równocześnie tworzyć obserwacje i prawa, uwzględniając ich niewątpliwy związek; w ten sposób powstaje coś w rodzaju błędnego koła, z którego nie można wyjść inaczej, jak tylko posługując się najpierw źle opracowanymi materiałami i prowizorycznymi teoriami". Socjologia nie rozporządza jeszcze teorią pozytywną, która by mogła "kierować" systematycznymi obserwacjami, potrzebnymi z kolei do opracowania takiej teorii. "Oczywisty jest fakt - pisał Comte - że to z braku wszelkiej teorii pozytywnej obecne obserwacje społeczne są tak ogólnikowe i nie powiązane. Faktów bez wątpienia nie brak [...] lecz chociaż jesteśmy nimi otoczeni, pozostają one zupełnie bezpłodne, a nawet nie dostrzeżone, z braku dyspozycji intelektualnej i wskazówek teoretycznych niezbędnych do prawdziwie naukowego badania" *14. Lecz na tym nie kończy się rejestr trudności, jakie obserwacja socjologiczna musi pokonać. Uznawszy, że można wykorzystywać materiały zebrane przez dawnych obserwatorów, i stwierdziwszy, że skonstruowanie pozytywnej teorii socjologicznej umożliwi systematyczną obserwację zjawisk i procesów społecznych - Comte przechodzi do omówienia trudności "technicznych" obserwacji socjologicznej. Przypuszcza się często, że zjawiska społeczne powinny bardzo łatwo poddawać się obserwacji, ponieważ są tak powszechne i ponieważ obserwator zazwyczaj mniej lub bardziej sam w nich uczestniczy, lecz ściśle biorąc, ta właśnie ich powszechność i bezpośrednia dostępność, które powodują ich większą złożoność, czynią ten rodzaj obserwacji jeszcze trudniejszym, gdyż stwarzają możliwość ingerencji wytworzonych w życiu przesądów w przebiegu badań. W ogóle dobrze obserwować możemy tylko wtedy, jeżeli obserwacja jest zewnętrzna wobec badanego przedmiotu. Comte wskazał tu trudność tak często później podkreślaną, mianowicie, że uczestnictwo w życiu społecznym narzuca nam pewien zwyczajowy i spontaniczny sposób reagowania na zjawiska społeczne, uniemożliwia powstanie dystansu niezbędnego do obserwacji naukowej. Comte porusza tu jeszcze jedną sprawę, która później wywołała nie kończące się dyskusje, sprawę związaną z tzw. postulatem bezinteresowności badacza: uczestnik życia zbiorowego powiązany jest z jego procesami nićmi wielu interesów; ingerencja zaś tych interesów w obserwacje i w interpretacje naukowe jest niezwykle silna, jak to zresztą cały rozwój nauk społecznych wykazał. Comte widzi wyjście z tej trudności w należytym przygotowaniu teoretycznym badacza. W obserwacjach trzeba się kierować teorią pozytywną, tzn. ujmować zachodzące, fakty jako elementy pewnego "obrazu" rzeczywistości skonstruowanego w danej teorii, trzeba się kierować potrzebami metodologicznymi tej teorii, a nie potrzebami osobistymi. Lecz równocześnie Comte zdawał sobie sprawę z grożącego tu niebezpieczeństwa, jakim jest deformacja zjawisk dla nagięcia ich do wymagań teorii, i podkreślał, że w tym rodzaju zjawisk, tak jak w każdym innym - a nawet bardziej niż w każdym innym, zważywszy ich większą złożoność - można się obawiać, że posługiwanie się bezpośrednie i ciągłe teoriami naukowymi sfałszuje niekiedy rzeczywiste obserwacje, przez naginanie do koncepcji powziętych z góry i dążenie do weryfikacji tych spekulacji. I w tym przypadku rozwój socjologii potwierdził obawy filozofa - choćby na przykładzie jego własnej dynamiki społecznej. A ileż to teorii, zwłaszcza etnologicznych, "weryfikowano" później w ten sposób. Lecz - dodaje Comte - można uniknąć tej spontanicznej skłonności badaczy przy pomocy środków ostrożności, które zawsze podsuwa skutecznie kultura naukowa, i przez poddanie pojęć wytworzonych w pierwszych obserwacjach późniejszym weryfikacjom, opartym na szerszym zespole faktów. A więc odrzucając czysty empiryzm Comte widzi jedyną możliwość opracowania właściwej teorii w nieustannym odwoływaniu się do faktów zwłaszcza w zakresie socjologii, gdzie dotychczas fantazje przeważały nad obserwacją. Wymienia dwie teorie, które mogą dostarczyć dyrektyw kierowniczych do obserwacji socjologicznych: 1) teorię statyki społecznej, której głównym prawem jest prawo strukturalnej zależności wszystkich elementów społeczeństwa, i 2) teorię dynamiki społecznej, z jej prawami sukcesji zjawisk społecznych. Obserwacją w socjologii wymaga więc "stałego podporządkowania się całości rozważań pozytywnych nad prawami solidarności i następstwa zjawisk [...] Tak rozpatrywane, według poglądów racjonalnych solidarności i następstwa, zjawiska społeczne pozwalają bez wątpienia na bardziej zróżnicowane i szersze środki obserwacji niż inne zjawiska mniej skomplikowane" *15. Tak więc Comte sądzi, że w miarę rozwoju socjologii będzie postępować proces doskonalenia teorii dzięki coraz większej liczbie zebranych i zaobserwowanych faktów, a równocześnie postęp teorii będzie powodował doskonalenie technik obserwacji. Jako drugą metodę socjologii Comte proponuje metodę eksperymentalną. Dzięki tej właśnie metodzie nauki przyrodnicze osiągnęły wysoki stopień rozwoju. Dlatego Comte poświęca wiele uwagi rozważaniu możliwości zastosowania jej w socjologii. Odróżnia on "zgodnie z naturą rzeczy" eksperyment bezpośredni od pośredniego. Jego zdaniem, można także eksperymentować nie stwarzając sztucznie zjawisk w warunkach laboratoryjnych. Eksperyment bezpośredni polega na "obserwowaniu zjawiska mniej lub więcej zmodyfikowanego sztucznymi warunkami, umyślnie przez nas urządzonymi dla doskonalszego zbadania" *16. Lecz to sztuczne wywoływanie zjawiska w zmienionych warunkach nie należy do istoty eksperymentu. Czy wypadek będzie naturalny, czy sztuczny, wiemy, że jego obserwacja zasługuje rzeczywiście na właściwą nazwę eksperymentu zawsze wtedy, kiedy przebieg normalny zjawiska doznaje w jakikolwiek sposób zmiany dobrze określonej, jeżeli spontaniczność tej zmiany nie uniemożliwi dokładnej obserwacji. Socjologia może takie badania traktować jako eksperymentalne. Eksperyment stosowany w socjologii może być zatem tylko eksperymentem pośrednim: dobrze znane zjawisko przebiega tu w szczególnych warunkach patologicznych. Comte pisze: "Ta analiza zjawisk w warunkach patologicznych polega w istocie na badaniu wypadków, niestety zbyt częstych, w których podstawowe prawa - czy to harmonii, czy filiacji - doznają perturbacji mniej lub bardziej wyraźnych, przez przyczyny przypadkowe lub przejściowe, specjalne lub ogólne, jak to widzimy przede wszystkim w różnych epokach rewolucyjnych" *17. W tych wypadkach, zdaniem Comte'a, "odsłaniają się prawa podstawowe organizmu społecznego"; taki eksperyment można porównać z eksperymentami wywoływanymi sztucznie w innych dziedzinach nauk. Trzecia metoda właściwa naukom pozytywnym - to metoda porównawcza. Jest to metoda szczególnie użyteczna do badań zjawisk życia, stąd też jest ona najważniejszą metodą biologii. Jednakże socjologia nie może ślepo naśladować biologii i w stosowaniu tej metody musi zachować pewną ostrożność. Comte widzi trzy rodzaje porównań, które mogą być poznawczo korzystne dla nauki o społeczeństwie. Socjolog może porównywać. społeczeństwa zwierzęce ze społeczeństwami ludzkimi, ażeby zbadać doniosłość zjawisk intelektualnych i moralnych oraz wykazać, że pewne instytucje, uważane przez niektórych filozofów za konwencjonalne i sztuczne, występują już w społeczeństwach zwierząt "w sposób tym wyraźniejszy, im organizm ich jest wyższy i bardziej zbliżony do ludzkiego". Socjolog może, dalej, porównywać "różne współistniejące stany społeczeństwa ludzkiego na różnych obszarach ziemi", uwzględniając przede wszystkim społeczeństwa zupełnie od siebie niezależne. Gdyż, chociaż podstawowy przebieg rozwoju ludzkości jest z konieczności tożsamy w swojej całości, to jednak różne przyczyny mogą opóźniać rozwój poszczególnych ludów. Przez porównanie uzyskujemy możliwość stwierdzenia ogólnych praw egzystencji i rozwoju społeczeństw. Wszystkie cechy charakterystyczne ewolucji społecznej można poddać bezpośredniej obserwacji, porównując bytujących w nader prymitywnych warunkach mieszkańców Ziemi Ognistej z najbardziej zaawansowanymi w rozwoju narodami Europy Zachodniej. Comte wskazuje jeszcze jedną możliwość dokonywania zestawień porównawczych, a mianowicie w ramach jednego narodu można by porównywać do pewnego stopnia zasadnicze fazy rozwoju cywilizacji ludzkiej, rozważając stan społeczny różnych klas. Lecz mimo pozornej łatwości obserwacje te nie dostarczają materiałów, które rozstrzygałyby postawione zagadnienia, a to z powodu nieuniknionego wpływu, jaki wywiera ogólny duch epoki, przejawiający się w życiu wszystkich klas jednego społeczeństwa. Mimo tych korzyści metoda porównawcza ma także strony ujemne, które nie pozwalają na to, by stała się ona metodą naczelną socjologii. Jej pierwszy i najpoważniejszy, a zarazem nieunikniony błąd polega na tym, że nie uwzględnia ona koniecznych następstw różnych stanów społecznych, lecz przeciwnie, zmierza do przedstawienia tych stanów jako współistniejących. W rezultacie prowadzi ona do fałszywego przedstawienia stadiów rozwojowych ludzkości. Dalej, metoda ta zwraca uwagę na sprawy drugorzędne, a łatwo rzucające się w oczy, co doprowadziło m.in. do przecenienia wpływu klimatu i rasy na przebieg zjawisk społecznych. Główny jednak zarzut Comte'a sprowadza się do tego, że metoda porównawcza nie pozwala stwierdzić rzeczywistej filiacji różnych systemów społecznych. To zadanie może spełnić tylko metoda historyczna, którą Comte uważa dlatego za główną metodę socjologii. Stosowanie tej metody wyróżnia socjologię spośród wszystkich innych nauk; ona właśnie gwarantuje pozytywny stan socjologii, zbudowanie nauki o społeczeństwie. Tezę tę głosił już Saint-Simon, lecz Comte nadaje jej systematyczną postać. Porównanie historyczne różnych kolejnych stanów ludzkości stanowi nie tylko główną metodę naukową nowej nauki, lecz tworzy bezpośrednio jej podstawę. Konieczność stosowania metody historycznej wynika z wpływu, jaki przyszłe pokolenia wywierają na pokolenie następne. Jest to zjawisko nie spotykane w naukach poprzedzających socjologię (według klasyfikacji Comte'a) i dlatego ani fizyka, ani chemia, ani biologia nie znają konieczności stosowania metody historycznej. Tylko socjologia ma do czynienia z rozwojem pewnych tendencji myślowych i tylko w dziedzinie zjawisk społecznych niektóre zdarzenia dawnej przeszłości wywierają wpływ bezpośredni na umysły ludzi współczesnych. Ten stan rzeczy jest także jedną z przyczyn wielkiej złożoności badanych przez socjologię faktów. Na czym więc polega metoda historyczna? Cechy istotne metody historycznej we właściwym znaczeniu tego słowa polegają na posługiwaniu się seriami rozwojowymi zjawisk społecznych, tzn. na wyszukiwaniu w całości faktów historycznych wzrostu dowolnych zjawisk fizycznych, intelektualnych lub politycznych, lub też zanikania tych zjawisk, co da możliwość przewidywania ich dalszego rozwoju. Analiza historyczna może wskazać prawidłowości w przebiegu ustrojowych zmian społeczeństw; ona również może zapewnić stopień ścisłości analizy zgodny z niezwykłą złożonością tych zjawisk, na które działa stale tyle wpływów regularnych i przypadkowych, i wyciągnięcie wniosków istotnie wystarczających do użytecznego zastosowania w praktyce ogólnych praw. Jednakże metoda ta może też doprowadzić do fałszywych wniosków, jeżeli posługują się nią umysły "mało racjonalne lub źle przygotowane". Przede wszystkim błąd może powstać wówczas, gdy wyniki badań historycznych nie są weryfikowane. Comte widzi różne możliwości dokonania takiej weryfikacji. Po pierwsze, przy pomocy wniosków wyciąganych z biologii. Ponieważ zjawiska społeczne w swym całokształcie są w gruncie rzeczy prostym wynikiem rozwoju ludzkości, więc wszystkie istotne dyspozycje ludzkie, które obserwacja socjologiczna będzie mogła odkrywać, powinny występować przynajmniej w zarodku w tym typie pierwotnym człowieka, który skonstruowała biologia. W ten sposób żadne prawo następstwa społecznego, stwierdzone autorytatywnie przez metodę historyczną, nie może zostać ostatecznie przyjęte, zanim nie zostanie powiązane racjonalnie, w sposób pośredni lub bezpośredni, z teorią natury ludzkiej. Stosowanie tych czterech metod badawczych miało umożliwić osiągnięcie zasadniczego celu socjologii: wykrycie praw budowy i praw rozwoju społeczeństwa. Na poznaniu tych praw można będzie oprzeć system polityki pozytywnej. Znając czynniki trwałości i zmienności społeczeństwa, polityka przestanie oscylować między teoriami konserwatywnymi i rewolucyjnymi i pójdzie drogą wyznaczoną przez badania naukowe. Socjologia będzie tedy naukowym narzędziem budowy nowego ustroju społecznego, zgodnego z porządkiem praw przyrodzonych. Takie jest ostatnie ogniwo rozwojowe racjonalistycznej teorii prawa naturalnego, która od czasów Grocjusza stanowiła dla burżuazji bojowe hasło w walce z feudalizmem, ażeby po odniesionym zwycięstwie zmienić się w pozytywną teorię obrony nowego porządku. Statyka społeczna Statyka społeczna jest teorią "samorzutnego porządku społeczeństw". Jej zadaniem jest zbadanie warunków społecznej egzystencji jednostki, rodziny i społeczeństwa, tzn. zbadanie zasadniczych części składowych społeczeństwa i wyjaśnienie jego budowy. Szukając tych części składowych Comte wskazuje rodzinę jako jednostkę podstawową. Społeczeństwo ludzkie składa się z rodzin, nie z jednostek - oto podstawowy aksjomat socjologii statycznej. Rodzina tworzy pomost między jednostką a gatunkiem, gdyż przez rodzinę człowiek wchodzi do stanu społecznego. Jednostka ludzka jest wytworem społecznym. Człowiek rozpatrywany jako jednostka istniejąca poza społeczeństwem - to abstrakcja. Bez współżycia w społeczeństwie ludzie nie wytworzyliby żadnej kultury, pozostaliby na poziomie rozwoju zwierząt. Społeczeństwo jest zatem pierwotną rzeczywistością ludzką; cechy jednostek możemy wyjaśniać tylko przez odniesienie ich do społeczeństwa, do którego ludzie należą, a nie odwrotnie. Społeczeństwo jest organiczną całością i jego cechą dominującą jest wzajemna zależność i zgodność części składowych, gdyż wszystkie one uzupełniają się nawzajem i są niezbędne jedne dla drugich. Stanem normalnym społeczeństwa jest spontaniczna harmonia, jednakże wskutek wielkiej swej złożoności często podlega ono schorzeniom i patologicznym zaburzeniom. W tej comte'owskiej teorii harmonijnego porządku, negującej rolę walki klas i piętnującej konflikty jako zjawiska patologiczne, przejawiały się nie tylko wspólne rysy wszystkich ideologii liberalnych. Znacznie ostrzej występuje tu wpływ katolickich teorii konserwatywnych, zapatrzenie się w ideał społeczeństwa hierarchicznego, w którym nie ma miejsca na walkę klas niższych z wyższymi. Teoria rodziny zajmuje poważne miejsce w statyce społeczne Comte'a Rozpatruje on dwa zasadnicze stosunki rodzinne: 1) stosunek między płciami, który tworzy rodzinę, i 2) stosunek między pokoleniami, który ją podtrzymuje. Instytucja małżeństwa ulega ewolucji w ciągu dziejów, lecz pewne jej cechy są niezmienne, gdyż wynikają z biologicznych cech organizmu mężczyzny i kobiety. Istota małżeństwa polega na podporządkowaniu kobiety mężczyźnie. Równość płci jest dla Comte'a chimerą, a dążenie do emancypacji kobiet - przejawem anarchii panującej w epoce przejściowej. Badania biologiczne i socjologiczne wykazują niższość kobiety w porównaniu z mężczyzną i odmienność funkcji, jaką obie płci mają do spełnienia. Mężczyzna przeważa intelektualnie, cechuje go również silna wola; kobieta jest niezdolna do trwałego wysiłku i nie posiada zdolności do rządzenia. Rola społeczna kobiety wynika z jej uczuciowości. Kobiety górują nad mężczyznami rozwojem sympatii i uczuć społecznych o tyle, o ile stoją niżej intelektualnie. Tak więc ich funkcja w rodzinie i społeczeństwie polega na łagodzeniu zimnego i brutalnego rozumu mężczyzn przez pobudzanie uczuć i instynktu społecznego. Stosunek między rodzicami a dziećmi polega z natury na posłuszeństwie ze strony dzieci i poświęceniu ze strony rodziców. Życie rodzinne jest i pozostanie szkołą życia społecznego, w której uczy się posłuszeństwa i przewodzenia. Ustrój i funkcje rodziny nie są jednoznacznie wyznaczone przez cechy płci i wieku; główną rolę odgrywa tu wpływ duchowy poprzednich pokoleń. Rodzina jest zjawiskiem historycznym, a więź rodzinna - więzią uczuciową i moralną, kształtowaną przez tradycję. Co łączy rodziny w społeczeństwo? Odpowiadając na to pytanie Comte wskazuje wielkie, spontaniczne współdziałanie przejawiające się w podziale pracy. Jest pełen podziwu dla tego zjawiska, które sprawia, że dążenie do zaspokojenia egoistycznych potrzeb utrzymuje całość społeczeństwa. Czy można sobie wyobrazić wspanialszy widok nad tę zgodność wielkiej liczby jednostek, z których każda wyposażona jest we własne życie, w pewnym stopniu niezależne, jednostek gotowych - mimo różnic w zdolnościach i charakterach - do spontanicznego współdziałania w rozwoju ogólnym, bez z góry podjętych planów i najczęściej bez wiedzy o sobie, przekonanych, że słuchają tylko popędów osobistych? Pogodzenie podziału pracy z kooperacją wysiłków, zaznaczające się w miarę tego, jak społeczeństwo staje się coraz bardziej złożone, stanowi istotną cechę działań ludzkich w przechodzeniu ze stanu społecznego. Instynkt współdziałania, który góruje nad instynktem sympatii, tworzy zasadniczą więź łączącą rodziny w społeczeństwo. Jednakże społeczeństwo nie może się utrzymać bez działania uczuć altruistycznych, i stąd wielka rola rodziny, w której te uczucia się rozwijają. Socjologiczna analiza społeczeństwa polega więc na analizie podziału pracy i współdziałania. Od analizy podziału pracy prowadzi droga do określenia społecznych funkcji rządu. Podział pracy bowiem grozi podziałem społeczeństwa na korporacje zawodowe; ponadto wpływa ujemnie na cechy intelektualne i moralne ludzi zmuszonych do stałego wykonywania tych samych funkcji. Otóż przeznaczeniem rządu jest wstrzymywanie i zapobieganie, w miarę możności temu rozpraszaniu idei, uczuć i interesów, które pozostawione swojemu biegowi doprowadziłoby do zahamowania postępu społecznego. Rola rządu polega na utrzymywaniu jednolitości społeczeństwa i solidarności jego członków. Troska o dobrobyt materialny jest tylko jego funkcją wtórną. Dla Comte'a rząd nie jest tylko instytucją policyjną, której funkcje zmniejszają się w miarę rozwoju społeczeństwa (pod tym względem różni się diametralnie od liberałów). Przeciwnie, sądzi on, że w miarę postępu rząd nabiera znaczenia, a funkcje jego wzbogacają się coraz bardziej. Wyrasta on bowiem ze społeczeństwa w sposób nieunikniony, w miarę komplikowania się podziału pracy i zwiększania zależności między ludźmi. Spójność społeczna nie jest oparta na zwykłej wspólnocie interesów; do utrzymywania jej potrzebna jest również wspólnota wierzeń i uczuć. W dawnych społeczeństwach zapewniały ją tradycyjne religie, w społeczeństwie pozytywistycznym zapewni je religia pozytywizmu. Zadaniem rządu jest czuwanie nad utrzymaniem tej jedności, gdyż bez niej postęp byłby niemożliwy. W społeczeństwie pozytywistycznym spontanicznie kształtujące się funkcje państwa zostaną odpowiednio rozwinięte na podstawie znajomości statyki społecznej. W rezultacie Comte stworzył wizję jakiegoś państwa totalnego, w którym aparat urzędniczy miał w interesie klas wyższych czuwać nad dławieniem wszystkich buntów i odruchów skierowanych przeciw ustalonej władzy. Dynamika społeczna Zasadniczą częścią socjologii Comte'a jest dynamika społeczna, zdefiniowana jako "teoria koniecznego i ciągłego rozwoju ludzkości". Rozważania na ten temat rozpoczyna Comte od analizy czynników, które wpływają na kierunek i szybkość rozwoju społecznego. Rozwój ten stanowi ostatnie wielkie ogniwo w procesie ogólnego rozwoju przyrody, od ciał nieorganicznych poprzez organiczne aż do powstania funkcji intelektualnych i moralnych. W rozwoju ludzkości zaznacza się coraz większa przewaga cech intelektualnych i moralnych nad cechami zwierzęcymi. Jakie czynniki decydują o szybkości tego rozwoju? Comte wyróżnia dwa rodzaje takich czynników: podstawowe i wtórne. Do czynników wtórnych należą rasa i klimat, którym Comte przypisuje wszakże niewielką doniosłość. Większy wpływ wywiera przeciętna długość życia ludzkiego. Gdyby życie człowieka trwało zbyt długo, postęp uległby zupełnemu zahamowaniu wskutek opozycji instynktów konserwatywnych, przejawiających się najsilniej u ludzi podeszłego wieku. Z drugiej strony, zbyt krótkie życie byłoby również przeszkodą w rozwoju społeczeństwa wskutek przesadnego dążenia do innowacji właściwego wiekowi młodzieńczemu; ewolucja społeczna nie da się pogodzić ze zmianami zbyt szybkimi lub zbyt powolnymi. Pewien wpływ na rozwój społeczeństwa wywiera również wrodzona człowiekowi skłonność do działania i do szukania zadowolenia. Dalej, wśród czynników wtórnych Comte wymienia przyrost ludności, jako że przyczynia się on do wzrostu podziału pracy. Duża gęstość zaludnienia stwarza trudności w zaspokajaniu potrzeb, mnoży przeszkody, a zatem pobudza do przezwyciężania ich i daje asumpt do rozwoju cech intelektualnych i moralnych człowieka. Lecz wszystkie te czynniki mogą tylko przyśpieszyć lub opóźnić rozwój społeczny, nie wyznaczają natomiast jego kierunku. Czynnikiem decydującym, będącym "zasadą" rozwoju społeczeństwa, jest dla Comte'a rozwój intelektualny. Chociaż inteligencja wymaga bodźca ze strony pożądań, namiętności i uczuć, to jednak postępu w całości swojej dokonują się pod jej kierownictwem. Analiza statystyczna wykazała, że organizm społeczny utrzymuje się dzięki oparciu o pewne poglądy. Zmiana w poglądach musi więc wywierać przemożny wpływ na kolejne modyfikacje życia społecznego. Comte odrzucił więc to, co zbliża Saint-Simona do materializmu historycznego, a mianowicie przekonanie o wpływie warunków ekonomicznych. Teza jego jest czystym idealizmem historiozoficznym. Przyjąwszy taką tezę Comte rozumuje dalej, że w historii umysłu najważniejsze są pojęcia ogólne i najbardziej abstrakcyjne, gdyż one to świadczą o stopniu zaawansowania rozwoju intelektualnego. System pojęć najogólniejszych to system pojęć filozoficznych. Analizując zatem systemy filozoficzne możemy zbadać rozwój społeczeństw, które je wytworzyły. Przyjęcie tezy o takim stosunku miedzy rozwojem umysłu a rozwojem ludzkości pozwoliło Comte'owi zastosować do dynamiki społecznej prawo trzech stadiów rozwojowych. Każdemu etapowi rozwoju umysłu ludzkiego odpowiadają z konieczności inne formy sztuki, gospodarki, polityki i ustroju społecznego. Społeczeństwo przechodzi więc przez okresy: a) teologiczny, b) metafizyczny, i c) pozytywny. Rozwój społeczny jest także połączony z doskonaleniem się ludzkości, a więc jest postępem. Postęp to fakt stwierdzony historycznie i na podstawie obserwacji. "Postęp jest zdążaniem do celu określonego, choć nieosiągalnego, przez serię etapów wyznaczonych koniecznością". Comte odrzuca entuzjastyczny optymizm Condorceta i nie uznaje tezy o nieograniczonym doskonaleniu się człowieka. Stwierdza wszakże na podstawie analizy historycznej, że w miarę rozwoju społecznego funkcje intelektualne biorą górę nad uczuciami i popędami, a altruizm nad egoizmem, zwiększa się liczba ludzi, usprawniają się instytucje i rozszerza zakres wiedzy. Comte nie rozstrzyga pytania, czy postęp społeczny jest także postępem moralnym. Chociaż jest przekonany, że tak, to jednak nie sądzi, by nauka mogła ten problem rozwiązać. Czym się charakteryzują poszczególne etapy rozwojowe społeczeństwa? W stadium teologicznym Comte wyróżnia trzy stopnie rozwoju religii, pociągające za sobą odpowiednie zmiany w systemie społecznym: a) fetyszyzm, b) politeizm, c) monoteizm. Różnym formom wierzeń odpowiadają różne formy państwa teokratycznego. Historycznie koniec okresu monoteizmu zbiega się z początkiem rozkładu średniowiecza, kiedy to na rozwój społeczny zaczynają wpływać zjawiska zachodzące w czterech dziedzinach: a) przemysłowej, b) naukowej, c) estetycznej i d) filozoficznej. Te cztery dziedziny stają się decydujące dla dalszego rozwoju społeczeństwa. Zwarty system teologiczno-feudalny ulega stopniowo naciskowi rozwoju filozoficznego i industrialnego. Metafizyka zajmuje miejsce teologii. Pierwsza faza rozkładu stadium teologicznego zaczyna się w późnym średniowieczu, wraz z pojawieniem się tendencji krytycznych w łonie scholastyki. Drugą fazą jest Reformacja, głosząca zasadę swobodnego badania dogmatów przez jednostkę i zasadę wolności sumienia. W tej fazie powstaje monarchia absolutna, uzasadniana najpierw przez teologię, a później przez filozofię polityczną (np. w doktrynie Hobbesa). Trzecią fazą jest deizm, który przyniósł w wyniku metafizykę polityczną prowadzącą do doktryny powszechnej równości i suwerenności ludu. Metafizyka była jednak niezdolna do stworzenia jakiejś realnej koncepcji politycznej. W społeczeństwie wodzili wtedy rej adwokaci i literaci, klasa bez przekonań i zdolności twórczych. Wskutek rozkładu wielkiego systemu myślowego i jednolitego systemu wierzeń znikła jedyna podstawa, na której może wyrastać silny system nauki. W wyniku tego rozwoju powstaje filozofia pozytywna, nowy jednolity system idei, który może stać się naturalną podstawą nowego systemu społecznego. Tak przedstawiają się główne myśli comte'owskiej teorii rozwoju społecznego. Widzimy więc, że Comte stworzył po prostu jeszcze jeden system historiozoficzny, zapominając zupełnie o stosowaniu metod nauki pozytywnej do sprawdzania tez socjologicznych. Można by złośliwie zauważyć, że z punktu widzenia jego własnych kryteriów socjologia ta jest tylko systemem metafizycznym. Uwagi ogólne o systemie Comte'a System Comte'a wyrósł z dążeń i konfliktów polityczno-społecznych pierwszej połowy XIX wieku. Odrzucając tendencje filozoficzne Oświecenia i materialistów francuskich, Comte nawiązał do koncepcji tradycjonalistycznych i konserwatywnych. Do niewątpliwych jego zasług należało ostateczne sformułowanie programu nauki o społeczeństwie oraz systematyczne rozważenie metod, jakimi socjologia może się posługiwać w swoich badaniach. Jeżeli idzie jednak o koncepcje metodologiczne, to trzeba zwrócić uwagę na kilka momentów, które zaważyły ujemnie na dalszym rozwoju socjologii. Należały do nich: 1) Dyrektywa metodologiczna nakazująca rozpoczynanie badań socjologicznych od społeczeństwa jako całości. Postulat nauki pozytywnej głosił sprawdzanie wszystkich zdań naukowych przez obserwację. Lecz jakże można sprawdzać przez obserwację zdania odnoszące się do całej ludzkości? Comte pomieszał fakt jednostkowy i jednostkę ludzką. Należało zdefiniować elementarne zjawiska społeczne, które dają się obserwować bezpośrednio i opisywać w sposób sprawdzalny. Zdania bowiem odnoszące się do całej ludzkości muszą być z konieczności albo spekulacjami, albo szerokimi uogólnieniami. Comte sądził, że fakt jednostkowy to jednostka ludzka, której nie można rozpatrywać poza społeczeństwem, i nie pokusił się o inne zdefiniowanie elementarnych faktów społecznych. W rezultacie dyrektywa ta otworzyła drogę spekulacjom historiozoficznym. 2) Pojmowanie społeczeństwa jako całej ludzkości i zbyt szerokie określenie zakresu zjawisk społecznych. W praktyce oznaczało to włączenie do badań socjologicznych całej kultury we wszystkich jej przejawach, a więc ekonomii, historii itp. Stąd długie, jałowe spory werbalne o zakres socjologii i jej stosunek do innych nauk. Ta nieokreśloność przedmiotu socjologii i brak ścisłych definicji sprzyjały tworzeniu wyspekulowanych syntez, zwanych "teoriami socjologicznymi". 3) Powiązanie socjologii z filozofią. Comte związał socjologię z filozofią podwójnym węzłem: po pierwsze, dynamika społeczna była sformułowana w duchu tradycyjnej historiozofii; po drugie, socjologia została utworzona jako część systemu filozofii pozytywnej, będącego podstawą religii pozytywistycznej. By spełnić te funkcje, socjologia musiała obejmować także tezy i postulaty o charakterze filozoficznym, etycznym, niewiele mające wspólnego z nauką pozytywną. Ta tradycja wiązania socjologii z etyką, tradycja traktowania socjologii jako systemu filozoficznego podporządkowującego idei ludzkości czy idei społeczeństwa wszystkie dziedziny kultury, okazała się niekorzystna dla dalszego jej rozwoju. Socjologia w systemie Comte'a podporządkowana została celom pozanaukowym, koncepcjom społeczno-ustrojowym. Koncepcje te powstały z zapatrzenia się w przeszłość, w ideał społeczny katolicyzmu i feudalnego społeczeństwa hierarchicznego. Był to ideał konserwatywny i wsteczny. Toteż został odrzucony przez mieszczaństwo, które w tym czasie znalazło już dla siebie inne formy ustrojowe. Na zakończenie przypomnijmy te idee Comte'a, które wywarły szczególnie silny wpływ - obojętne, dodatni czy ujemny - na dalszy tok badań naukowych: 1) pogląd, że społeczeństwo jest całością organiczną, później rozwinięty w teoriach organistycznych; 2) pogląd, że funkcje poszczególnych instytucji wyznaczone są przez procesy spontaniczne zachodzące w społeczeństwie, które stanowi podłoże wszelkiej działalności człowieka; 3) wskazanie przedmiotu socjologii, mianowicie badanie struktury i rozwoju tak pojętego społeczeństwa; 4) szukanie czynników wyznaczających ten rozwój; 5) idea neutralności i obiektywności socjologii, która badając zjawiska społeczne może wyjaśniać, lecz nie może zmieniać kierunku ich rozwoju; 6) idea pozytywności socjologii i teoria nauki pozytywnej; 7) włączenie do socjologii wszystkich "spraw ludzkich", objęcie całej humanistyki, co stało się powodem swoistego imperializmu socjologicznego. Wskazówki do dalszej lektury 1. J. Martineau, The positive Philosophy of Comte, 1853. 2. E. Littr, Auguste Comte et sa philosophie positive, 1864. 3. E. Caird, The Social Philosophy and Religion of Comte, 1693. 4. L. Lvy-Bruhl, La Philosophie d'Auguste Comte, 1903. 5. G. H. Lewes, Comte's Philozophy of the Sciences, 1904. 6. L. Chiappini, Les Ides Politiques d'Auguste Comte, 1913. 7. A. Marcuse, Die Geschichtsphilosophie Auguste Comtes, 1932. 8. H. Gouhier, La Jeunesse d'Auguste Comte, 2 t. 1933-35. 9. F. S. Marvin, Comte, 1837. 10. P. Ducasse, Mthode et Intuition chez Auguste Comte, 1939. 11. A. Cresson, Auguste Comte, sa vie, son oeuvre, 1949. 12. M. Leroy, Histoire des ides sociales en France d'Auguste Comte a P. J. Proudhon, 1954. 13. B. Skarga, Pozytywizm i utopia, Warszawa 1984, Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej, t. 10, 1964. 14. B. Skarga, Comte, Warszawa 1966. 15. A. Comte, Metoda pozytywna w szesnastu wykładach. Skrót: J. Emile Rigolage, Warszawa 1961. 16. Jean Lacroix, La socjologie d'Auguste Comte, Paris 1961 (ed. 2). Przypisy - rozdz. III 1. Marks i Engels, Izbrannyje pisma, Ogiz 1947, s. 479. 2. McQuilkin de Grange, The Method of A. Comte. W pracy zbiorowej: The Methods in Social Science, wyd. S. A. Rice, 1931, s. 19. 3. Podkreśla to Jean Lacroix w La socjologie d'Auguste Comte (Presses Universitaires de France, 1956). 4. Rozprawa o duchu filozofii pozytywnej, Warszawa 1938, s. 50. 5. Tamże, s. 50. 6. Tamie, s. 15. 7. Tamże, s. 15. 8. Tamże, s. 15. 9. Tamże, s. 18-19. 10. Tamże, s. 19. 11. Cours de Philosophie Positive, Paris 1908, t. IV, s. 155. 12. Tamże, s. 220. 13. Tamże, s. 221. 14. Tamże, s. 221. 15. Tamże, s. 223. 16. Tamże, s. 225. 17. Tamże, s. 226. Rozdział IV. Socjologiczne koncepcje liberalizmu i socjalizmu utopijnego Systemy socjologiczne Saint-Simona i Comte'a były próbą uporządkowania problematyki społeczno-politycznej, narastającej z walk między burżuazją a feudałami po Rewolucji i Cesarstwie, w okresie Restauracji. W centrum ich zainteresowania są więc problemy wyrastające ze stosunków między tymi klasami, przy czym sprawą najważniejszą jest - jak już mówiliśmy - opracowanie takich zasad ustrojowych dla społeczeństwa burżuazyjnego, by stało się ono równie "organiczne" jak niegdyś społeczeństwo średniowieczne. Problemy klasy robotniczej, sprawy związane z jej położeniem i konfliktami między nią a klasą kapitalistów zajmują w systemach Saint-Simona i Comte'a bardzo mało miejsca. Tymczasem rewolucja przemysłowa postawiła przed politykami i myślicielami zupełnie nowe zagadnienia. Zastosowanie maszyn do produkcji, wykorzystanie pary jako źródła energii, nowe techniki obróbki żelaza itp. czynniki składające się na rewolucję techniczną pociągnęły za sobą niezmiernie doniosłe skutki społeczne. Nie powtarzając opisu rewolucji przemysłowej, który możemy znaleźć w podręcznikach historii, wymienić krótko te skutki społeczne, z których zrodziła się problematyka społeczeństwa przemysłowego w jego wczesnej fazie. Uniezależnienie przemysłu od naturalnych źródeł energii spowodowało jego koncentrację w miastach. Zastosowanie maszyn parowych przekształciło manufaktury w wielkie zakłady masowej produkcji. Powstają więc wielkie miasta przemysłowe. Nowe środki komunikacji, jak koleje i okręty parowe, są przyczyną, powstania wielkich miast portowych i wielkich węzłów komunikacyjnych. Rozpoczyna się proces przekształcania ludności wiejskiej, samodzielnych rzemieślników i innych kategorii ludności *1 w klasę robotniczą - w nową, nie znaną w poprzednich ustrojach społecznych klasę proletariatu przemysłowego. Proces ten, opisany przez wielu autorów, szczególnie dobitnie przez Engelsa *2, charakteryzował się pozbawieniem własności narzędzi pracy, uzależnieniem od fabrykanta, degradacją społeczną, przekształceniem w najemnika dysponującego tylko własną siłą roboczą. Gospodarka kapitalistyczna, produkcja towarowa na bezimienny rynek, konkurencja i jej skutki, przede wszystkim kryzysy - wszystko to prowadzi do wyzysku, obniżania płacy roboczej i pogarszania się położenia robotników. Działa tu również drugie prawo kapitalistycznej produkcji, zmuszające kapitalistę do ciągłych ulepszeń technicznych i do zastępowania robotników maszynami. W ten sposób powstaje rezerwowa armia pracy, która stale utrzymuje płace na niskim poziomie. Procesom tym towarzyszył szereg zjawisk masowych (wynikających strukturalnie z zasadniczej tendencji rozwojowej społeczeństwa kapitalistycznego), takich jak: nędza, żebractwo, bezdomność, prostytucja, alkoholizm, przestępczość itp. Jest to jedna strona nowej kwestii społecznej w początkach XIX wieku. Drugą jej stroną jest samoobrona klasy robotniczej, przybierająca najróżnorodniejsze formy: od buntu indywidualnego (kradzieże, niszczenie maszyn itp.) do zorganizowanych buntów i zorganizowanych ruchów robotniczych. W czasie rewolucji francuskiej działa Sprzysiężenie Równych Babeufa. Thomas Hardy zakłada w r. 1791 pierwszy robotniczy związek polityczny w Londynie. W r. 1799 parlament angielski uchwala ustawę o zmowach, zakazującą wszelkich form zrzeszania zawodowego. Ostrą formą buntu jest ruch niszczycieli maszyn, zapoczątkowany w XVIII wieku, który w okresie 1811-1816 pod nazwą ruchu luddystów przybrał w Anglii masowy charakter. Od roku 1824 w Anglii rozwija się intensywnie ruch zawodowy. Lata 1832-1835 przynoszą wielki jego rozwój; powstaje prasa robotnicza. Podobne zasadniczo formy ma ruch robotniczy w innych krajach przemysłowych. Walka klasowa przybiera kształty zorganizowane i stawia przed społeczeństwem zespół faktów i procesów domagających się rozwiązania. Rzecz jasna, iż procesy te skupiały uwagę polityków, administratorów, reformatorów społecznych, myślicieli i socjologów. Nowe zagadnienia musiały zrodzić nowe doktryny i teorie. Teorie te szukały albo pomocy, albo uzasadnień w koncepcjach socjologicznych. W połowie XIX wieku możemy wyróżnić cztery zasadnicze teorie lub grupy teorii usiłujących rozwiązać zasadnicze problemy społeczeństwa kapitalistycznego. Były to: teoria liberalizmu, teorie socjalizmu utopijnego, teorie filantropijno-reformatorskie i marksizm. Teorie liberalne Liberalna teoria społeczeństwa zrodziła się w wieku XVII i XVIII (mówiliśmy o tym w pierwszym rozdziale). Liberalizm to szeroki kompleks doktryn i teorii społecznych, politycznych i ekonomicznych, u których podstaw leży wspólny pogląd na istotę społeczeństwa i naturą zachodzących w nim procesów. Byłoby rzeczą niezmiernie interesującą przestudiowanie wszystkich poglądów zwanych w różnych okresach liberalnymi, zanalizowanie wszystkich elementów składowych tych poglądów, wskazanie ich roli w różnych walkach ideologicznych i funkcji w rozwiązywaniu praktycznym spraw gospodarczych, politycznych i społecznych. Lecz byłoby to także zadanie niezmiernie uciążliwe, gdyż wokół tego pojęcia wytworzyła się gmatwanina pojęć, w której trudno wyznaczyć linie orientacyjne. W ekonomii wyrazem liberalizmu było hasło laisser faire, wolnej konkurencji, nieinterwencji państwa, wolnej inicjatywy itd. W polityce: hasła wolności, indywidualizmu, praworządności, rządu "opinii publicznej" itp. W doktrynach społecznych: hasło nieingerowania w spontaniczny przebieg procesów, hasło "naturalnego" regulowania wszystkich zjawisk przez samoczynnie działające mechanizmy społeczne. U podstaw tych haseł leżała ogólna teoria społeczeństwa jako naturalnego zespołu, procesów zachodzących w organicznej całości, na wzór procesów zachodzących w organizmie. Cytowana w pierwszym rozdziale formuła fizjokraty Mercier de la Rivire stanowiła podstawowe założenie tej teorii. Liberałowie nie sprzeciwiali się reformom społecznym, żądali tylko, by reformy te nie gwałciły praw natury ludzkiej. Dążenia jej składają się bowiem na całość zjawisk społecznych i - jeżeli są zaspokajane w sposób "naturalny" - tworzą życie harmonijne. Te założenia pozostają ciągle aktualne, oczywiście w różnym zakresie, u podstaw socjologii. W pierwszej połowie XIX wieku powstaje szereg doktryn, które można nazwać liberalnymi i które na różne sposoby usiłują rozwiązać palące kwestie społeczne społeczeństwa kapitalistycznego. Z tego dążenia zrodziły się różne szkoły socjologiczne. Trzeba o tym pamiętać, gdy się studiuje podręczniki socjologii, w których nauka ta jest nieraz przedstawiona jako szereg "czystych" teorii, dalekich od zastosowań i rozwiązań praktycznych. Dążenie do znalezienia poprawnej naukowo teorii oddzieliło później w pewien sposób socjologię od dążeń działaczy i polityków, lecz w początkach jej rozwoju właśnie motywy praktyczne odegrały rolę zasadniczą. (Zresztą w czasach obecnych obserwujemy ponowny wzrost dążeń do związania badań socjologicznych bezpośrednio z praktyką, chociaż nie brak także zwolenników poglądu głoszącego, że zacofanie nauk społecznych wynika z ich ścisłego związku z życiem, praktycznym i polityką). Przyjrzyjmy się teraz niektórym teoriom liberalnym; doktryny socjalistyczne, o których będzie mowa w tym rozdziale, powstawały w walce z teoriami liberalnymi, toteż znajomość ich jest konieczna do zrozumienia owych doktryn. Nie zamierzam tu referować całego bogactwa idei składających się na rozległą całość, zwaną liberalizmem. O poszczególnych kierunkach socjologii liberalnej będziemy mówili w wielu rozdziałach tej książki, gdyż tylko stosunkowo nieliczna teorie socjologiczne odrzucały zasadnicze tezy liberalnej teorii człowieka i społeczeństwa. Korzystając z doskonałych sformułowań Jana Lutyńskiego *3, możemy przedstawić główne tezy doktryny liberalnej następująco. U podstaw ich leżała, opracowana w XVII i XVIII wieku, racjonalistyczna i indywidualistyczna teoria natury ludzkiej. Człowiek jest istotą racjonalną. Natura jego jest w pewnym sensie wytworem środowiska, lecz cechy racjonalne tej natury są niezmienne. Społeczeństwo powstaje wskutek działalności jednostek. Ta działalność tworzy kulturę, gospodarkę, instytucje społeczne, w nich przejawia się natura człowieka. Wolna i nieskrępowana działalność jednostki, która doskonali swoje indywidualne zdolności, dąży do zaspokojenia swych potrzeb, wspólnych wszystkim ludziom, przez rozwijanie indywidualnej inicjatywy i pomysłowości - jest źródłem postępu całego społeczeństwa. Im wolniejsze będą jednostki, im swobodniejsza będzie ich działalność, im pełniej będą rozwijały swoje indywidualności, tym szybszy i pełniejszy będzie rozwój społeczeństwa. Zatem wolność i rozwój jednostki jest kryterium wszelkich wartości społecznych. Społeczeństwo jest systemem powstającym wskutek działalności jednostek. Nie ma dobra społecznego poza dobrem jednostki. Jeżeli wszystkie jednostki mają pełną wolność działania i swobodnie dążyć mogą do zaspokajania swoich potrzeb, wtedy życie społeczne układa się w harmonijną całość. Konflikty między dążeniami jednostek powinny być regulowane przez prawo. Jedynym powodem do ograniczenia działalności człowieka może być jego świadome działanie na szkodę innego; nad wyeliminowaniem takich działań powinny czuwać instytucje prawa. Konflikty spełnia ją także samorzutnie rolę regulującą, utrzymując to, co najlepsze. W rezultacie społeczeństwo w samorzutnych procesach dochodzi do stanu harmonii i pomyślności. Dlatego klasyczny liberalizm ogranicza bardzo rolę państwa, traktując je jako coś zewnętrznego w stosunku do jednostek. Zadaniem państwa jest utrzymywanie porządku i spokoju wewnętrznego, regulowanie stosunków międzynarodowych. Nie wolno mu ingerować w działalność jednostki, jeżeli nie narusza ona praw; nie wolno tłumić inicjatywy, nie wolno stosować przymusu w imię dobra. Państwo powinno stwarzać warunki do tego, aby ludzie mogli samorzutnie realizować swoje cele i zaspokajać swe potrzeby. O sprawach społecznych powinna decydować wolna gra sił. Państwo ma ochraniać własność i stwarzać jak najlepsze warunki dla rozwoju inicjatywy gospodarczej. Nie powinno ingerować w stosunki między robotnikami i kapitalistami. Swobodna konkurencja we wszystkich dziedzinach stworzy wszystkim ludziom najpomyślniejsze podstawy bytu. Takie były mniej więcej wspólne założenia ekonomicznych, politycznych i społecznych doktryn, zwanych liberalnymi. Oczywiście z biegiem czasu ulegały one przeobrażeniom, występowały w nich nowe sformułowanie, zmieniały się takie czy inne szczegóły, lecz przekonanie, że społeczeństwo jest tworem harmonijnym, że nie ma w nim immanentnych sprzeczności, że należy poznać jego prawa przyrodzone i na ich podstawie wprowadzać zmiany, że istniejące instytucje społeczeństwa kapitalistycznego są wynikiem działania sił natury ludzkiej, że zatem nie trzeba ich zmieniać, lecz należy je doskonalić - to przekonanie było zawsze trzonem wszelkich teorii liberalnych. Teorie liberalne proponowały więc swoiste rozwiązanie kwestii społecznych społeczeństwa kapitalistycznego. Rozwiązanie to miała przynieść swobodna działalność jednostek, wolna konkurencja, ulepszone prawodawstwo, udoskonalona działalność instytucji państwowych, zapewniająca całkowitą wolność inicjatywie gospodarczej, co pociągnie za sobą wzrost dobrobytu, zanik nędzy i wszystkich ujemnych zjawisk wywołanych rozwojem cywilizacji przemysłowej. Jeżeli więc liberalizm był natchnieniem doktryn społecznych i teorii socjologicznych, to zawsze w granicach tych podstawowych założeń, kierując uwagę myślicieli i badaczy ku szukaniu praw przyrodzonych dla poznania przyrodzonych mechanizmów ich zachodzenia, z myślą o stworzeniu nauki mogącej przynieść udoskonalenie instytucji przez przystosowanie ich do działania sił naturalnych. Krytyka liberalizmu Pierwsza połowa XIX wieku przyniosła zwycięstwo idei liberalizmu gospodarczego i politycznego w Anglii i Francji. Otworzono drogę działania siłom gospodarczym, oczekując, że przyniosą one w wyniku nowe społeczeństwo, w którym nie będzie już feudalnej nierówności, przywilejów urodzenia i w którym w ślad za rozwojem produkcji zjawi się powszechny dobrobyt. Przewidywania te opierały się na podstawowych i, zdawało się, nienaruszalnych założeniach liberalizmu, przede wszystkim na tezie o zasadniczej zbieżności interesów jednostek i społeczeństwa jako całości. Lecz fakty uporczywie przeczyły pięknej teorii. Toteż myśliciele coraz częściej wysuwali twierdzenia, że teorie liberalizmu opiera ją się na jakichś uproszczeniach, że wolna gra sił gospodarczych przynosi rezultaty diametralnie różne od oczekiwanych. Fakty z teorią porównał i z porównania tego wyciągnął wnioski dla teorii ekonomii i teorii społeczeństwa, historyk i ekonomista szwajcarski Jean Charles Leonard. Simon de Sismondi (1773-1842), autor licznych dzieł historycznych i ekonomicznych. Nie był on jedynym w tej epoce krytykiem liberalizmu. Jak zobaczymy niżej, rozwijała się wtedy bogata literatura, zarówno faktograficzna, jak też i teoretyczna i utopijna, krytykująca teorie liberalne i praktykę społeczeństwa kapitalistycznego. Lecz w chronologicznym i logicznym porządku rozwoju idei antyliberalnych Sismondi zajmuje poczesne miejsce. Zakwestionował on podstawową tezę liberalizmu dotyczącą zgodności interesów jednostki i społeczeństwa, a przede wszystkim harmonii interesów przedsiębiorców i robotników. Kwestionował również dobroczynne działanie wolnej konkurencji, mającej niejako automatycznie regulować życie gospodarcze i podział dochodu. Obserwacja wykazuje co innego, stwierdza Sismondi. Wolna konkurencja i zastosowanie maszyn podnosząc produkcję nie przyczyniają się bynajmniej do podniesienia stopy życiowej robotnika. Ekonomiści ze szkoły klasycznej sądzili, że wzrost produkcji pociągnie za sobą obniżkę cen towarów i pozwoli robotnikom na podniesienie spożycia. Sismondi utrzymywał, że to oczekiwanie się nie spełni, gdyż równocześnie konkurencja zmusza do obniżania kosztów produkcji, co można osiągnąć tylko przez zastosowanie tańszej siły roboczej oraz obniżkę płac. Wolna konkurencja prowadzi zatem do zatrudnienia kobiet i dzieci i do nieludzkiego wyzysku robotników. Sismondi przedstawił mechanizm gospodarki kapitalistycznej, w której przedsiębiorca przywłaszcza sobie produkt pracy robotnika, dając mu w zamian płacę niższą od wartości tego produktu. "Zysk przedsiębiorcy często nie jest niczym innym, jak tylko ograbieniem zatrudnionego przezeń robotnika. Przedsiębiorca zarabia nie dlatego, że jego przedsiębiorstwo więcej wytwarza, niż kosztuje, lecz dlatego, że nie daje robotnikowi wystarczającego wynagrodzenia za jego pracę". "Można rzec nieledwie, że społeczeństwo współczesne żyje kosztem proletariusza, z części odjętej od wynagrodzenia za jego pracę". "Kto posiada (bogactwo), zabiera robotnikowi w nagrodę za udzieloną mu pomoc część tego, co ów robotnik wytworzył ponad własne spożycie". "Przedsiębiorca usiłuje zostawić robotnikowi dokładnie tylko tyle, ile mu potrzeba dla utrzymania się przy życiu, i zachowuje sobie wszystko, cokolwiek robotnik wytworzył ponad miarę wartości swego utrzymania *4. W tym właśnie przywłaszczaniu widzi Sismondi istotę wyzysku i niesprawiedliwości społecznej i przeciw niemu kieruje swoją humanitarystyczną krytykę. Robotnik i przedsiębiorca nie są równymi partnerami w wolnej grze sił gospodarczych. Sismondi wskazywał również, że tendencją rozwojową społeczeństwa kapitalistycznego jest coraz wyraźniejszy podział na biednych i bogatych, z eliminowaniem klas pośrednich. "Ogniwa pośrednie znikły. Drobni właściciele, drobni dzierżawcy wiejscy, drobni właściciele warsztatów, drobni rękodzielnicy, drobni sklepikarze w miastach - nie mogli wytrzymać konkurencji wielkich przedsiębiorstw. W społeczeństwie pozostało tylko miejsce dla wielkiego kapitalisty i dla pracownika najemnego. Toteż byliśmy świadkami zastraszającego wzrostu niegdyś prawie niedostrzegalnej klasy ludzi nie posiadających absolutnie żadnej własności" *5. Krytyka Sismondiego wywarła poważny wpływ na doktryny społeczne pierwszej połowy XIX wieku. Idealistyczne koncepcje liberalizmu ekonomicznego podważał także Ricardo, wykazując rozbieżność między interesami robotników i przedsiębiorców związaną z tym, że zysk przedsiębiorcy może wzrastać jedynie przez obniżenie płac robotniczych. Równocześnie cała plejada filantropów i reformatorów przedstawiała opisy stojące w jaskrawej sprzeczności z teorią liberalizmu, wzywała do reform społecznych, koniecznych do złagodzenia przejawów zła i nędzy. W procesie poszukiwania rozwiązań problemów związanych z wyzyskiem robotników rozwinęły się różne szkoły socjalistyczne, które odrzuciły teoretyczne koncepcje liberalizmu i wynikające z nich dyrektywy dla praktyki społecznej. Powstanie i rozwój szkół socjalizmu utopijnego Socjalistyczne utopie dziewiętnastowieczne nawiązują do tradycji pojęciowych i teorii społecznych utopii wieku XVII i XVIII, lecz także modyfikują je i wzbogacają nowymi teoriami, usiłując stworzyć model społeczeństwa, w którym zostałyby rozwiązane nowe problemy XIX w. Socjalizm utopijny rozwijał się szczególnie intensywnie w Anglii i Francji, a więc w krajach najbardziej zaawansowanych w rozwoju ekonomicznym i politycznym. W Anglii już w drugiej połowie wieku XVIII występuje szereg myślicieli, którzy rozważają problemy społeczne wynikające z przemysłowego systemu maszynowego; na przełomie stuleci i w pierwszej połowie XIX wieku walka między robotnikami i kapitałem przybiera tu ostre formy. W tym też czasie występuje szereg socjalistów utopijnych, z których najwybitniejszy jest Robert Owen. W Anglii też najszybciej rozwija się ruch robotniczy, zarówno polityczny, jak i zawodowy. We Francji natomiast, gdzie przemysł jest mniej rozwinięty i proletariat słabiej zorganizowany, gdzie silniejsze są tradycje rewolucyjne i gdzie walki polityczne przybierają gwałtowniejszą postać, socjalizm utopijny przechodzi przez dwa etapy rozwojowe: sprzed roku 1848, kiedy to powstają systemy saint-simonistów, Fouriera i ich kontynuatorów, a następnie systemy, które stworzyli Pierre i Leroux (twórca słowa "socjalizm"), Victor Considrant, Constantin Pecqueur, Louis Blanc i Proudhon; i po r. 1848 - etap, w którym rozwijają się doktryny utopijnego komunizmu o różnych odcieniach - od mistycznego komunizmu Cabeta, poprzez robotniczy jakobinizm Lahautiere'a, Laponneraya i Pillota, do komunizmu materialistycznego, jaki reprezentują Dzamy i Blanqui. Wymienione wyżej doktryny socjalizmu utopijnego nie należą do historii socjologii w ścisłym tego słowa znaczeniu, tzn. do historii socjologii jako nauki. Jednakże w okresie, w którym one powstawały, granice między socjologią a systemami doktryn społeczno-politycznych były bardzo niewyraźne; utopie socjalistyczne, projektując rozwiązanie palących spraw społecznych, składały się na ogólną atmosferę myśli społecznej, wpływały na formułowanie i rozwiązywanie zagadnień - słowem, na sposoby myślenia o życiu społeczeństwa. Ponadto, odrzucając praktykę społeczno-gospodarczą kapitalizmu odrzucały również liberalne teorie uzasadniające tę praktykę, w związku z czym musiały formułować własne poglądy na człowieka i społeczeństwo. Nie zamierzam omawiać tu szczegółowo koncepcji ustrojowych stworzonych przez różne szkoły socjalizmu utopijnego ani też analizować ich programów społecznych. Te sprawy można łatwo znaleźć w szerokiej literaturze specjalnej, poświęconej badaniu doktryn społecznych. Chodzi mi tutaj tylko o te elementy, które stanowiły podbudowę teoretyczną ich doktryn i mogą być uważane za socjologię socjalizmu utopijnego. Socjologiczne koncepcje socjalizmu utopijnego Teoretycy socjalizmu utopijnego modyfikowali przede wszystkim liberalną teorię człowieka. Odrzucali oni pogląd o niezmienności natury człowieka; przeciwnie, podkreślali plastyczność psychiki ludzkiej i od zachodzących w niej korzystnych zmian oczekiwali dobrych rezultatów dla całego społeczeństwa. Szczególnie wyraźnie wiara w przekształcającą siłę wychowania wystąpiła w pismach Owena. "Wszelki charakter ogólny, od najlepszego do najgorszego, od zupełnej ciemnoty do najwyższej oświaty, może być wpojony każdej społeczności, a nawet całemu światu, przez zastosowanie odpowiednich środków; środki te zaś w znacznej mierze pozostają w posiadaniu i władzy tych, którzy wywierają wpływ na sprawy ludzkie" *6. Wszyscy socjaliści utopijni mocno podkreślali wpływ środowiska na człowieka, przypisując niewielkie znaczenie czynnikom biologicznym i wrodzonym. Sądzili przeto, że umiejętni wychowanie może wpoić człowiekowi wszystkie pożądane uczucia i skłonności, doprowadzić do zaniku egoizmu i antyspołecznych popędów. "Doświadczenie rychło nas nauczy, jak kształtować - indywidualnie i ogólnie - charakter, który by dawał największą sumę szczęścia i jednostce i ludzkości. Wystarczy poznać te zasady, by je przyjąć; a wówczas linia naszego przyszłego postępowania staje się jasna i określona, tak że już nie zbłądzimy z równej drogi. Zasady te wymagają, aby władze naczelne każdego kraju ustanowiły plan racjonalnego wychowania i ogólnego kształtowania charakteru poddanych. Plany te należy tak zakreślić, by się dzieci od najmłodszego wieku zaprawiały do wszelkich dobrych nawyków (co sprawi, rzecz prosta, że dzieci nie nabędą nałogów fałszu i obłudy). Następnie, trzeba dzieci starannie wychowywać, a pracom ich wytyczać pożyteczny kierunek. Takie wychowanie i takie nawyki wpoją im gorącą chęć przyczynienia się do szczęścia każdej jednostki, a to bez względu na sektę czy partię, na kraj czy klimat. Zapewnią one również, z możliwie najnieliczniejszymi wyjątkami, zdrowie, siłę i krzepkość ciała; albowiem szczęście człowieka daje się budować li tylko na podwalinach zdrowia cielesnego i spokoju duchowego" *7. Wiara w plastyczność natury ludzkiej i w potęgę wychowania łączyła się u socjalistów utopijnych z odrzuceniem liberalnego indywidualizmu. Miarą wartości moralnych jest nie jednostka i jej dobro, lecz całość społeczeństwa i jego dobro. Cechy społeczeństwa nie są sumą cech jednostek. Celem społeczeństwa nie jest maksymalny rozwój indywidualnych zdolności jednostki i jej szczęście. Nie może być szczęścia, jeżeli nie jest ono udziałem wszystkich. Indywidualizm zostaje zatem podporządkowany ideałom społecznym. Celem działalności jednostkowej i publicznej powinny być całości społeczne. I tak przechodzimy do teorii społeczeństwa uznawanej mniej lub więcej świadomie przez teoretyków socjalizmu utopijnego. Tu również przeciwstawiają się oni teorii liberalnej. Z natury społeczeństwa nie wynika harmonia wszystkich zachodzących w nim procesów. Wręcz przeciwnie: w naturze jednostek tkwią silne popędy egoistyczne, które, jeżeli zostawia się im wolne pole do działania, prowadzą do gwałtu, wyzysku i ucisku słabych przez silnych, bogatych i bezwzględnych. Stąd powstają ustroje społeczne, w których panuje wyzysk i nierówność. Z kolei ustroje te stwarzają warunki do rozwoju ujemnych cech natury człowieka. Reformy społeczne trzeba więc rozpoczynać od dążenia do zmiany człowieka przez zmianę ustroju społecznego. Dlatego też istotną treść wszystkich systemów socjalizmu utopijnego stanowiła krytyka społeczeństwa kapitalistycznego i projekty zbudowania społeczeństwa idealnego, w którym te wszystkie ujemne zjawiska znikną. Teorie utopistów opierały się na założeniu, że procesy zachodzące w społeczeństwie mają swe źródło w celowej działalności człowieka, że takie instytucje i urządzenia, jak własność prywatna, nie wynikają bezpośrednio z natury ludzkiej, lecz z układu stosunków między ludźmi i grupami. Podkreślali oni także doniosłość wiedzy i nauki dla racjonalnego zorganizowania społeczeństwa, utrzymując, że nie wolna gra sił, lecz planowanie może usunąć zło społeczne. W doktrynach socjalistów utopijnych zawarte są także różne teorie struktury klasowej społeczeństwa. Stwierdzając fakt istnienia nierówności utopiści szukają jego źródeł nie w indywidualnych cechach psychicznych jednostek, lecz w warunkach ekonomicznych, w stosunkach własności, w podziale dóbr czy sposobie produkcji. Teorie liberalne nie kładły nacisku na zagadnienia stratyfikacji społecznej. W doktrynach socjalistycznych zagadnienia te wysuwają się na czoło. Celem tych doktryn jest bowiem znalezienie takiej farmy ustroju, w którym różnice między klasami społecznymi zostaną jak najbardziej zniwelowane lub sprowadzone do zera. Dlatego rozważania nad podziałem klasowym, istotą klas i możliwości ich zniesienia zajmują tu dużo miejsca. Wreszcie, do socjologicznie ważnych elementów doktryn socjalistycznych należą teorie rozwoju społecznego, wiązane zazwyczaj z teoriami postępu. Zgodnie z tradycji XVIII wieku, twórcy ich widzieli postęp w moralnym doskonaleniu człowieka, dostrzegali jednak także szersze aspekty tych zagadnień. Istotą rozwoju społecznego były dla nich zmiany w charakterze instytucji społecznych, dokonywane na gruncie zmian w strukturze klasowej. I chociaż socjaliści utopijni nie mogli wskazać naukowych metod przekształcenia społeczeństwa ani nie widzieli sił wywołujących spontanicznie przemiany w strukturze klasowej, to wskazywali przecież, że postęp jest możliwy tylko wraz ze zmianami w organizacji społeczeństwa. Oczywiście nie brak tu było pomysłów zupełnie fantastycznych, doszukiwania się źródeł zmian społecznych w namiętnościach ludzkich, oczekiwania na "nawrócenie się" władców, rachub na perswazję moralną itp. Jednakże faktem pozostaje, że teorie rozwoju społecznego wiązały się w tych doktrynach z teoriami struktury klasowej społeczeństwa i że w korzystnych przekształceniach struktury widziały właśnie istotę postępu. Wskazówki do dalszej lektury Dla zorientowania się w labiryncie literatury poświęconej socjalizmowi utopijnemu warto przejrzeć I. S. Tammhammera Bibliographie des Sozialismus und Kommunismus, 3 t., 1893-1909. Jako lekturę wprowadzającą można przeczytać: 1. R. Garaudy, Źródła francuskie socjalizmu naukowego, 1960. 2. M. Leroy, Les Prcurseurs francais du Socialisme, 1948. 3. E. Halvy, Histoire du Socialisme Europen, 1948. 4. H. Laidler, History of Socialist Thought. 5. M. Beer, Historia powszechna socjalizmu i walk społecznych, 1923 Przypisy - rozdz. IV 1. Por. Nina Assorodobraj, Początki klasy robotniczej, Warszawa 1968, 2. Przede wszystkim w Położeniu klasy robotniczej w Anglii i w Anty-Dhringu. 3. Jan Lutyński, Pojęcie liberalizmu w badaniach nad myślą społeczną XIX w. w pracach Marksa. Engelsa i Lenina, "Przegląd Socjologiczny", t. XI, Łódź 1957. 4. Gide i Rist, Historia doktryn ekonomicznych. Przekład M. Kwiatkowskiego Gebethner i Wolff, bez daty, t. I, s. 233-234. 5. Tamże, s. 236. 6. Owen, Wybór pism, Warszawa 1948, s. 44. 7. Tamże, s. 40-50. `tc+ Rozdział V. Teorie i metody badań reformatorów społecznych Teorie liberalne i teorie socjalistyczne nie były jedynymi koncepcjami, które próbowały znaleźć wyjście ze społecznego i ekonomicznego chaosu rodzącego się kapitalizmu. Obok nich istniało jeszcze wiele doktryn usiłujących poznać warunki i przyczyny ujemnych zjawisk wieku XIX, znaleźć środki zaradcze, wprowadzić konieczne reformy. Były to teorie i doktryny głoszone bądź przez filantropów, bądź też przez różnych reformatorów. Chociaż trudno je nazwać doktrynami bezpośrednio socjologicznymi, to jednak nie można ich pominąć, gdy mowa o rozwoju socjologii. Wszystkie one usiłowały dać jakaś diagnozę stosunków społecznych. Przedstawiciele ich zbierali materiały, gromadzili opisy, zarówno dla ustalenia owej diagnozy, jak i dla poparcia swej działalności praktycznej. Dlatego ich wkład do rozwoju myśli społecznej jest bardzo wielki. Byli w pewnym sensie sumieniem epoki, zestawiali oficjalną doktryn liberalizmu z faktami, starali się wpływać na ustawodawstwo, by unikając rewolucyjnych przewrotów częściowymi reformami łagodzić ujemne skutki ustroju. Nie konstruowali najczęściej wielkich programów społecznych jak socjaliści utopijni, lecz zajmowali się systematycznym opisem procesów społecznych. W toku swej działalności filantropijnej i reformatorskiej przyczynili się także do opracowania metod obserwacji i zbierania materiałów. Chociaż niekiedy świadomie unikali teoretyzowania, to jednak programy ich działalności społecznej opierały się na przesłankach teoretycznych. Teorie i działalność reformatorów i filantropów wypływały z wielu źródeł. Z jednej strony, były one kontynuacji dawnych tradycji filantropii chrześcijańskiej, wywodzącej się z Jezusowego nakazu rozdania majątku ubogim. Obok tej tradycji istniała również tradycja chrześcijańskich reformatorskich ruchów społecznych, czysto kacerskich czy zakonnych, które domagały się reform na korzyść warstw biednych i upośledzonych. Z tych Tradycji rozwija się działalność filantropijna i reformatorska różnych chrześcijańskich organizacji - czy to katolickich, czy też protestanckich. Nie będziemy się zajmowali nimi bliżej, gdyż ich wkład do socjologii naukowej był niewielki. Podstawą teoretyczna działalności tych organizacji były doktryny teologiczne, stąd ich niewielkie zainteresowania badawcze. Drugim źródłem ruchów filantropijno-reformatorskich były tendencje humanitarystyczne. Doktryny humanitaryzmu, rozwijane przez wielu myślicieli, znalazły wyraz praktyczny w walce przeciwko niewolnictwu, w dążeniach do reformy prawa opieki nad ubogimi, starcami i sierotami, w działalności filantropijnej. Lecz pobudki religijne i humanitarne nie były jedynymi źródłami omawianych ruchów, źródłem ich było także poczucie zagrożenia porządku społecznego, obawa klas panujących, aby istniejący stan rzeczy nie wytworzył zbyt wielkiego napięcia i nie doprowadził do rewolucji. Filantropia i częściowe reformy dokonywały się także pod wzrastającym naciskiem klas upośledzonych. Pierwsze opisy pauperyzmu, nędzy i pierwsze relacje o położeniu klasy robotniczej wychodzą właśnie spod piór filantropów, lekarzy i reformatorów społecznych. Zajmują się oni tymi zjawiskami od chwili powstania sytemu kapitalistycznego. Już w r. 1699 John Bellers pisze Essays about the Poor, Manufactures, Trade, Plantations and Immorality, zwracając uwagę na związki między zjawiskami i czynnikami wymienionymi w tytule. Do filantropów i reformatorów, którzy stali się zarazem pionierami w dziedzinie badań społecznych, należał John Howard (1726-1790). Dążąc do wprowadzenia reform w więziennictwie (stan więzień w ówczesnej Anglii był haniebny) zebrał i usystematyzował obfity materiał o tej dziedzinie życia. Policzył więzienia, spisał nazwiska więźniów, sprawy, za jakie zostali skazani, sporządził wykazy urzędników i dozorców, wykazy ich wynagrodzeń, spisy tych funkcjonariuszy, którzy utrzymywani byli z opłat więźniów itd. Stwierdził dokładnie, ilu więźniów jest skazanych przez sądy, jak wykonano wyroki, ilu zamknięto bez wyroków, ilu siedzi w więzieniach z powodu niemożności uiszczenia opłaty za zwolnienie. Opisał także stan sanitarny każdego więzienia i każdego więźnia. Zmierzył cele, opisał stan wentylacji, choroby trapiące więźniów, zagrożenie przez wszy i szczury itp. Przeprowadzał rozmowy z więźniami i notował ich skargi. W opisie dążył przede wszystkim do ujęć liczbowych, do uzyskania danych ścisłych i sprawdzalnych. W rezultacie tej działalności uchwalona została ustawa w r. 1774 reformująca więziennictwo. Wyniki swych badań opublikował Howard w r. 1777 w książce pt. The State of the Prisons in England and Wales. Oprócz opisu więzień Howard zostawił także pracę o stanie szpitali europejskich. Uznając doniosłość jego prac rząd angielski powołał specjalne Rogal Commissions of Inquiry, które kontynuowały tego rodzaju zbieranie materiałów. Koniec XVIII i początek XIX wieku przynosi znaczne ożywienie w omawianej dziedzinie. Obok traktatów socjalistów utopijnych pojawiają się rozprawy ekonomistów i filantropów burżuazyjnych, poświęcone opisowi niebezpiecznych zjawisk i podające recepty na ich rozwiązanie. W r. 1797 ukazuje się książka F. M. Edena pt. The State of the Poor or an History of the Labouring Classes in England. Próbą opisu monograficznego jest takie praca Johna Aikina pt. Description of the Country from 30 to 40 miles round Manchester (London 1795). Zwłaszcza w pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku (gdy wskutek wojen napoleońskich i kryzysu, jaki po nich nastąpił, obniżyła się ogromnie stopa życiowa warstw pracujących, a równocześnie wzrosło napięcie walk społecznych) zaznaczył się w Anglii silny wzrost literatury poświęconej sprawom robotniczym. Okres ten ma wielką doniosłość dla rozwoju nauk społecznych, gdyż wtedy właśnie zaczynają się powoli krystalizować naukowe metody obserwacji i zbierania materiałów, ich opracowywania i uogólniania. Z literatury angielskiej wymienić trzeba przede wszystkim dwie pozycje: James Ph. Kay The Moral and Physical Condition of the Working Classes, employed in the Cotton Manufacture in Manchester (2 wyd. 1832) oraz P. Gaskell The Marcufacturing Population of England. Its Moral, Social and Physical Condition and the Changes, which have arisen from the Use of Steam-Machinery. With an Examination of Infant Labour (1833). Obie te prace, obok wielu innych tego typu, dostarczyły konkretnych informacji o przebiegu procesów społecznych, o położeniu robotników i wynikających z niego skutkach. We Francji literatura poświęcona sprawie położenia robotników, a wiec literatura oparta na obserwacjach i badaniach, usiłująca dać obraz rzeczywistości społecznej, zjawia się później. Systematyczne prace na ten temat ukazują się dopiero w okresie Restauracji. Katolicki filantrop J. M. de Grando opublikował trzy książki poświęcone kwestii społecznej Le visiteur du pauvre (1820), De la bienfaisance publique (1839) oraz Des progres de l'industrie considrs dans leurs rapports avec la moralit de la classe ouvriere (1841). Bigot de Morogues napisał De la misere des ouvriers et de la marche a suivre pour y remdier (1832). Odzywają się także głosy dające wyraz poczuciu zagrożenia. Np. H. A. Frgier pisze prasę pod wymownym tytułem: Des classes dangereuses de la societe dans les grandes villes et des moyens de les rendre meilleures (1840) *1. Działalność związków robotniczych, agitacja socjalistyczna, apele pism robotniczych i powstania robotników zwróciły wreszcie uwagę Akademii Nauk Moralnych i Politycznych w Paryżu. Poleciła ona swojemu członkowi, lekarzowi L. Villerm - autorowi kilku prac o higienie więzień, śmiertelności w więzieniach i in. - przeprowadzenie ankiety celem "możliwie najdokładniejszego stwierdzenia stanu fizycznego i moralnego klas pracujących" Villerm dokonał objazdu okręgów przemysłowych i przeprowadził badania, których wyniki opublikował w r. 1840 w książce pt. Tableau de l'etat physique et moral des ouvriers. W tym samym roku Akademia nagrodziła dzieło E. Bureta De la misere des classes laborieuses. Są to najwybitniejsze prace, jakie się w tej dziedzinie ukazały przed książką Engelsa. Różniły się one między sobą ujęciem zagadnienia, metodą i wnioskami. Villerm ograniczał się do zadania postawionego przez Akademię: stwierdził stan rzeczywisty, nie szukając przyczyn ustrojowych i nie wskazując dróg wyjścia. Buret starał się wykryć przyczyny nędzy robotników i znaleźć sposoby polepszenia ich bytu (w poglądach swych zbliżał się do socjalistów utopijnych). Villerm zarówno w tym dziele, jak i w późniejszym, poświęconym stowarzyszeniom robotniczym (Des associations ouvrieres, 1849), przeciwstawił się próbom samodzielnej emancypacji robotników (uzyskał za to pochwałę Akademii, jako że bronił "społeczeństwa zagrożonego socjalizmem"). Buret dał krytykę jaskrawych sprzeczności zachodzących w społeczeństwie kapitalistycznym. Obie prace wywarły poważny wpływ na ustawodawstwo, poglądy ekonomiczne, doktryny społeczne dawały obszerny i dokładny, a zarazem wstrząsający obraz nędzy, poniżenia i wyzysku, odsłaniały okrucieństwo systemu fabrycznego, słowem - ukazywały położenie klasy robotniczej, z którego, wydawało się, jest tylko jedno wyjście: przez obalenie ustroju. Prace te stanowiły również krok naprzód, jeśli chodzi o technikę zbierania materiałów, opracowywania ankiet. Stawały się podstawą kolejnych badań i ankiety rządowe j z 1848 roku *2. Tak więc prace filantropów, lekarzy "społeczników" i reformatorów pomagały równocześnie w poznawaniu faktów, organizowaniu badań, ulepszaniu metod opisu, dostarczały materiałów do uogólnień teoretycznych i w ten sposób przyczyniały się do rozwoju nauk społecznych i socjologii. Z reform dokonanych w pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku na szczególną uwagę zasługuje zniesienie niewolnictwa przez parlament angielski w r. 1806. Reforma ta związana jest z działalnością ewangelikańskiego filantropa Wilberforce'a, którego propaganda religijna odegrała w tym akcie dużą rolę. Nie należy jednak zapominać, że znalazła ona mocne poparcie w argumentach ekonomistów, którzy wykazywali nieopłacalność pracy niewolniczej i wyższość produkcyjną wolnej siły roboczej. Już Smith (Bogactwo narodów, ks. III, rozdz. 2) wykazywał, że praca niewolnicza jest najdroższa, gdyż jedyny interes robotnika polega tu na tym, aby jak najwięcej jeść i jak najmniej pracować. Zniesienie niewolnictwa było więc raczej zwycięstwem doktryny liberalizmu ekonomicznego niż ewangelikańskiej filantropii. Na konto filantropów trzeba zapisać częściowe zniesienie pręgierza w Anglii (1816) oraz zniesienie kary chłosty dla kobiet (1820); działalność ich przyczyniła się w pewnej mierze do zreformowania "ustawy o ubogich" (Poor Law) w r. 1834. Na gruncie tych ruchów społecznych i nie rozwiązanych spraw wyrosły doktryny społeczne radykałów angielskich. Wymienić tu trzeba na pierwszym miejscu grupę myślicieli i działaczy skupionych wokół Jaremy Benthama (1748-1832), przede wszystkim Jamesa Milla i jego syna Johna Stuarta Milla. O grupie tej Bertrand Russell pisał, że "składa się z ludzi niezbyt interesujących, zupełnie pozbawionych rozmachu i fantazji, rozważnych i racjonalnych, którzy z fałszywych przeważnie przesłanek - przy pomocy poprawnego rozumowania wyprowadzali wnioski zgodne z interesami klasy średniej" *3. Obraz praw rządzących społeczeństwem wytworzyli oni sobie na podstawie teorii Malthusa i Ricarda i zgadnie z tym obrazem stawiali zagadnienia polityczne. Nie zgadzali się jednak z wnioskami Malthusa, oparli cele praktyczne swej działalności na etyce Benthama. Bentham, prawnik z wykształcenia, rozpoczął swoją działalność od prób zreformowania prawa angielskiego, po czym zajął się filozofią społeczną i etyką. Był on twórcą doktryny, zwanej utylitaryzmem. Wychodził z założenia, że "natura poddała rodzaj ludzki rządom dwu zwierzchnich władców: przykrości i przyjemności. Im tylko dane jest wskazywać cośmy powinni czynić, oraz stanowić o tym, co będziemy czynili" *4 - dochodził do wniosku, że rozum, prawo i praca powinny stworzyć taki system społeczny, który da "maksimum szczęścia dla wszystkich". Szczęście pojmował Bentham jako przyjemność, odrzucając wprowadzenie różnic jakościowych między przyjemnościami. Doktrynę polityczną radykałów określił J. St. Mill w swej Autobiografii w sposób następujący: "W kwestiach polityki odznaczała nas zawsze bezgraniczna wiara w skuteczność dwóch rzeczy: rządów reprezentacyjnych i zupełnej swobody dyskusji. Ojciec mój polegał tak całkowicie na wpływie rozumnej argumentacji na umysły ludzkie, byleby tylko umożliwić jej do nich dostęp, że uważał, iż osiągnie się wszystko, jeśli nauczy się całą ludzkość czytać, jeśli wszelakie opinie będą dochodziły do niej w słowie i w piśmie i jeżeli będzie mogła ona wybierać przedstawicielstwo, które by objawiało jej zdanie. Sądził, że parlament, przestawszy reprezentować interes klasowy, będzie miał na celu interes powszechny - uczciwie i rozumnie, bo lud dostatecznie oświecony wybierze sobie na ogół dobrych przedstawicieli i pozostawi im daleko idącą swobodę. Toteż rządy arystokratyczne - rządy kilku osób pod jaką bądź możliwą postacią - były w jego oczach jedyną przeszkodą do urzeczywistnienia takiego zarządzenia sprawami publicznymi, przy którym byłby wyzyskany cały zapas inteligencji istniejącej wśród danej ludności. Rządy takie odrzucał przeto jak najbardziej stanowczo demokratyczne prawo wyborcze było głównym artykułem jego wiary politycznej - nie na zasadzie haseł równości, praw człowieka czy jakiegoś innego frazesu, którym podówczas broniono demokracji, lecz jako najistotniejszy środek do uzyskania dobrego rządu" *5. Radykałowie odrzucali więc zasadę praw naturalnych człowieka, a na jej miejsce stawiali zasadę szczęśliwości dla wszystkich; droga do realizacji tej zasady prowadziła przy tym przez stworzenie takich warunków, w których każdy człowiek, dążąc w rozumny sposób do własnych celów, będzie się przyczyniał do powszechnego dobra. Odrzucali więc wszelki "sentymentalizm", odwoływanie się da uczuć i abstrakcyjnych haseł. "Uznając znakomite zalety niesamolubnej życzliwości i umiłowania sprawiedliwości, spodziewaliśmy się przecież, że odrodzenie ludzkości, nastąpi nie pod wpływem tych uczuć, lecz pod wpływem wykształconego intelektu, oświecającego egoistyczne popędy" - pisał J. St. Mill. Tak więc z utylitarystycznej doktryny radykałów płynął entuzjazm dla demokracji, gdyż w niej egoizm polityczny może doprowadzić do dobra wszystkich. "Myślałem - pisze Mill - że dopóki wyższe i bogatsze klasy dzierżą ster rządów, wykształcenie i poprawa bytu mas ludowych są sprzeczne z interesem egoistycznym tych klas, bo muszą podnosić zdolność ludu do zrzucenia jarzma. Jeśli natomiast demokracja uzyska znaczny, może nawet główny udział w rządach, wówczas interesem klas zamożnych będzie popieranie wykształcenia ludu, aby zapobiec istotnie szkodliwym pomyłkom, zwłaszcza tym, które prowadziły do niesprawiedliwych pogwałceń własności" *6. John Stuart Mill należał do przyjaciół Comte'a i utrzymywał z nim korespondencję. Jego wpływ na nauki społeczne był wielostronny. W traktacie On Liberty (1859) dał wyraz doktrynie liberalizmu politycznego. Należał także do wybitnych zwolenników równouprawnienia kobiet. W wielkim traktacie logicznym System of Logic (1843) zawarł obszerny dział poświęcony metodologii nauk społecznych: W pierwszych dziesięcioleciach XIX wieku działały też w Anglii inne prądy. Pojawiła się np. nowa tendencja, charakterystyczna dla liberałów-reformatorów, a mianowicie koncepcja "pracy społecznej", tj. działalności filantropijnej połączonej z systematycznym badaniem ujemnych zjawisk. Twórcą tej tendencji był duchowny angielski Thomas Chalmers, autor opublikowanego w latach 1820-1826 trzytomowego dzieła pt. Christian and Civic Economy of Large Towns. Atakował on ustawodawstwo dotyczące ubogich, wskazywał konieczność badania poszczególnych wypadków nędzy i ubóstwa, żądał, by rozpatrywać je konkretnie i dopiero na tej podstawie organizować pomoc. Koncepcje swoje wprowadził w życie w tzw. "Glasgow Experiment", polegającym na nowych zasadach organizowania akcji dobroczynnej. Z jego działalności zrodził się w latach sześćdziesiątych tzw. "Charity Organization Movement", a później wszystkie teorie i cała praktyka opieki i pomocy społecznej i nauk społecznych. Le Play i jego szkoła Wśród przedstawicieli nauk społecznych, którzy rozpoczynając od projektów reform doszli do utworzenia szkół naukowych, Le Play zajmuje poczesne miejsce. Doktryna Le Playa odegrała jednak poważną rolę w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to działał on jako katolicki, konserwatywny reformator społeczny, poszukujący w nauce sposobu zapobieżenia rewolucji. Nas tu jednak interesuje nie rozwój doktryn społecznych z ich różnorodnymi programowymi naprawami ustroju, lecz głównie rozwój socjologii jako nauki; dlatego też zajmiemy się tylko tym, co uważamy za wartościowe w rozwoju badań naukowych. Le Play żył w latach 1808-1882. Z zawodu był inżynierem górnikiem, który dzięki pracy w kopalniach prawie całej Europy poznał problemy życiowe klasy robotniczej. Stąd jego zainteresowania początkowa ekonomiczne, później socjologiczne. Dostrzegając wielką wagę klasy robotniczej jako siły społecznej, Le Play poświęcił szereg studiów zbadaniu jej położenia, cech i tendencji rozwojowych, a następnie wystąpił z programem reform. W dorobku Le Playa trzeba wyróżnić: ogólną teorię społeczeństw i ich rozwoju, wkład do opracowania metod badań socjologicznych oraz program reform społecznych. Teoria społeczeństwa i jego rozwoju podkreślała doniosłość środowiska geograficznego, pozostając pod wpływem katolickiej, solidarystycznej doktryny społecznej. Oto główne dzieła Le Playa z zakresu nauk społecznych Les Ouvriers europens, tudes sur les travaux, la vie domestique et la condition morale des populations ouvrires de l'Europe (1855), La Rforme sociale en France, dduite de l'observation compare des peuples europens (1884), L'organisation du travail selon la coutume des ateliers et la loi du Dcalogue (1870), La question sociale et l'assemble (1873), La Rforme en Europe et le salut en France: le programme des Unions de la Paix sociale (1876), La question sociale au XIX-e siecle (1879), La mthode de la science sociale (1879), La Constitution essentielle de l'humanit (1881). W badaniach społecznych Le Play dążył do takiej samej ścisłości, z jaką spotkał się w naukach technicznych. "W nauce o społeczeństwie, jak i w nauce o metalach - pisał - nie wierzyłem, że posiadłem prawdę, jeżeli nie mogłem oprzeć moich przekonań na obserwacji faktów. W moich pracach obie te nauki udzielały sobie nawzajem oparcia" *7. Le Play zdawał sobie dobrze sprawę z trudności dokonywania obserwacji w zbiorowościach społecznych, w których krzyżują się najróżniejsze procesy i zachodzi równocześnie wiele zjawisk. Należało zatem - idąc śladem nauk bardziej zaawansowanych - znaleźć "jednostkę obserwacji", tzn. jakiś podstawowy element budowy społecznej, którego cechy mogłyby służyć za wskaźnik cech w zjawiskach bardziej złożonych i na nim skupić uwagę. Za taką "jednostkę" obserwacji społecznych uznał Le Play rodzinę. Wybór swój uzasadniał różnymi racjami. Rodzina występuje we wszystkich społeczeństwach i we wszystkich odgrywa podstawową rolę - przedłuża ich ciągłość biologiczną; jest instytucją zapewniającą swoim członkom środki utrzymania; jest pierwszym środowiskiem społecznym, które otacza dziecko i zapoznaje je z tradycją i dorobkiem kulturalnym danego społeczeństwa; jest ściśle związana ze środowiskiem geograficznym, wpływającym poprzez nią na rozwój i strukturę społeczną; pozostaje stale pod wpływem instytucji i kultury całego społeczeństwa. Zbadawszy więc rodzinę, sądził Le Play, możemy się dowiedzieć bardzo wiele o społeczeństwie jako całości. Rodzina jest to komórka, w której powstają i zmieniają się obyczaje i sposoby życia zbiorowego. Należy więc dobierać rodziny reprezentatywne dla różnych regionów geograficznych i od nich rozpoczynać badania. Badanie rodziny prowadził Le Play według następującego schematu. 1) Określenie miejsca zamieszkania, rodzaju pracy i pozycji społecznej rodziny. (Chodziło tu o charakterystykę środowiska geograficznego, o stan przemysłu, o charakterystykę ludności tego środowiska; na tym tle miała być przedstawiona organizacja rodziny, jej religia, obyczaje, higiena i pozycja w szerszych grupach). 2) Środki utrzymania się rodziny, własność, dochody, zajęcia, praca. 3) Sposób utrzymania się rodziny, tj. odżywianie, mieszkanie, umeblowanie, ubranie, odpoczynek. 4) Historia rodziny, tzn. najważniejsze okresy jej istnienia; obyczaje i urządzenia upewniające jej ciągłość. 5) Budżet rodziny: dochody, wydatki i rachunki. Szukając sprawdzalnej ilościowej metody badań Le Play uznał za taką metodę analizę budżetów rodzinnych. W budżecie rodziny odbija się całkowicie jej życie, organizacja i funkcje. Według powyższego schematu Le Play zbadał tysiące rodzin europejskich: Posługiwał się przy tym trzema sposobami obserwacji: 1) obserwacje prowadzone bezpośrednio przez samego badacza; 2) wywiady i rozmowy z członkami rodziny badanej; 3) wywiady i rozmowy z osobami nie należącymi do rodziny, lecz znającymi ją z osobistych kontaktów i współżycia. Wywiady przeprowadzał według starannie ułożonego kwestionariusza. Na tej podstawie uważa się Le Playa za właściwego twórcę metody monograficznej. On sam posługiwał się tą nazwą w rozprawie Instruction sur la mthode d'observation dite de monographies de familles (1862). Ta właśnie metoda badania budżetów rodzinnych okazała się najtrwalszym wkładem Le Playa do rozwoju nauk społecznych. Ogólne jego teorie socjologiczne podzieliły los wszystkich teorii ówczesnych są dziś tylko przedmiotem zainteresowań historyków myśli społecznej. Jego programy reform były nawrotem do zasad chrześcijańskich. Sądził on, że od czasu objawienia dziesięciorga przykazań i ich interpretacji przez Chrystusa umysł ludzki nie znalazł jeszcze użyteczniejszych zasad. "Narody przestrzegające tych zasad rozwijają się, a te, które ich nie uznają, giną. Rozwiązanie problemu społecznego nie wymaga znalezienia nowych zasad" Tego rodzaju tezy trudno rozstrzygnąć metodą obserwacji, toteż mogą one być przedmiotem dyskusji jeszcze dziś. Stulecie, które upłynęło od czasu opublikowania prac Le Playa, potwierdziło natomiast wartość badań budżetów rodzinnych: podejmuje się je wciąż po dzień dzisiejszy, oczywiście innymi już technikami. Zmiany i uzupełnienia w metodach badań socjologicznych zaczęli już wprowadzać bezpośredni uczniowie Le Playa. Rozszerzyli oni ranny metody monograficznej, poddali rewizji schemat opisu rodziny. Skupieni w tzw. Szkole Nauki Społecznej, uznali, że mistrz poświęcał za mało uwagi czynnikom społecznym, instytucjom i procesom, które nie znajdowały bezpośredniego odbicia w warunkach pracy i budżecie. Szkoła przyjęła zatem inny schemat badania zjawisk społecznych (opracowany przez Henri de Tourville'a) zwany powszechnie "nomenklaturą". Schemat ten miał być udoskonalonym narzędziem obserwacji zjawisk społecznych (miał umożliwić systematyczny opis każdej zbiorowości ludzkiej), a równocześnie dyrektywą prowadzenia tych obserwacji. "Nomenklatura" grupowała fakty społeczne w 25 wielkich klasach podzielonych z kolei na 326 elementów. Podział opierał się na zasadzie następującej: przechodzenie od zjawisk prostszych do bardziej złożonych, od łatwiej poddających się obserwacji spraw życia materialnego do zjawisk życia umysłowego i organizacji społecznej. Przyjrzyjmy się bliżej schematowi nomenklatury. Pierwsze sześć klas grupuje czynniki materialnej bazy życia społecznego: 1) Środowisko geograficzne, obejmujące ogół zjawisk geologicznych, fizycznych i biologicznych ważnych dla życia ludzkiego. 2) Praca ręczna, dzięki której człowiek przyswaja sobie zasoby środowiska (począwszy od prostego zbieractwa aż do wysoko rozwiniętej techniki). 3) Własność, jej formy, wartościowanie i przekazywanie własności oraz instytucje związane z własnością. 4) Dobra ruchome: zwierzęta, narzędzia pracy, wyposażenie osobiste itp. 5) Zarobki i płace: ich wysokość, formy itp. 6) Oszczędności. Drugą podstawą ciągłości f bytu społeczeństwa jest płodzenie dzieci i przekazywanie im kultury w wychowaniu. Następne klasy grupują więc zjawiska dotyczące rodziny: 7) Rodzina: typ, organizacja, liczebność, stosunki między jej członkami itp. 8) Stopa życiowa rodziny: ożywienie, mieszkanie, ubranie, higiena, odpoczynek. 9) Fazy istnienia rodziny: pochodzenie rodziców, urodzenie, wychowanie, uroczystości, dziedziczenie, zaburzenia w życiu rodziny (jak choroby, zgony, kary itd.). Po opisie rodziny nomenklatura przechodzi do opisu bardziej złożonych form życia zbiorowego: 10) Formy zwierzchnictwa w zapewnianiu materialnej podstawy życia społecznego: kierownictwo pracy, administracja własności itp. 11) Handel: formy i instytucje. 12) Kultura intelektualna: nauka, sztuka, literatura, prawo i ich instytucje. 13) Religia: jej postacie, organizacja, instytucje. W tej grupie czynników - jak widzimy - przechodzi się stopniowo od spraw związanych bezpośrednio z życiem materialnym, jak handel, do spraw związanych z dobrami abstrakcyjnymi, jak przedmioty kultu religijnego. W dalszym ciągu nomenklatura zwraca uwagę badacza na opis zbiorowości i form współżycia szerszych niż rodzina. 14) Sąsiedztwo jako zespół rodzin pozostających w luźnych, lecz stałych stosunkach. 15) Zrzeszenia publiczne. Dalej idą zbiorowości terytorialne: 16) Gmina wiejska 17) Zespoły gmin lub parafii. 18) Miasto, jego urządzenia, instytucje, władze, ekologia itp. 19) Regiony prowincjonalne. 20) Prowincje. 21) Państwo. 22) Ekspansja państwa: emigracje, inwazje, kolonizacje, eksport itp. 23) Stosunki między narodami: sposoby i drogi kontaktów, wojny, współzawodnictwo gospodarcze itp. 24) Historia narodu. 25) Pozycja narodu w świecie, jego aktualna rola i przyszłość *8. W intencji twórców "nomenklatura" miała być dokładnym "mikroskopem", który pozwoli poznać i zbadać każde społeczeństwo. W rzeczywistości był to tylko olbrzymi kwestionariusz, systematyzujący wszystkie ważne dziedziny życia każdego społeczeństwa i wskazujący badaczowi, co trzeba zarejestrować i w jaki sposób, aby uzyskać szczegółowy i dokładny opis. Uczniowie Le Playa - Edmond Demolins, Robert Pinot, Henri de Tourville, Paul de Roussiers, Vidal de la Blache i inni - wnieśli do socjologii francuskiej, oprócz przyczynków metodologicznych, rozwinięte teorie determinizmu geograficznego. Teorie te przedstawimy omawiając szkołę geograficzną w socjologii. Osobno jako kontynuatora Le Playa trzeba wspomnieć J. Valdoura, który zastosował do badań metodę, zwaną przez siebie metodą konkretnych obserwacji przeżytych, polegającą na dokonywaniu obserwacji w toku czynnego uczestnictwa w życiu badanych grup (a więc typ obserwacji nazwany później obserwacją uczestniczącą). Przykład Le Playa i jego szkoły pokazuje wyraźnie proces uniezależniania się badań naukowych od pierwotnie im postawionych zadań ściśle praktycznych. W Reformie społecznej Le Play pisał: "Metodą, która najpewniej prowadzi do reformy, jest obserwacja faktów społecznych" Przez całe życie nękała Le Playa wizja rewolucji. Komuna Paryska była dla niego wstrząsającym ciosem. Widząc groźne problemy wynikające z antagonizmów klasowych społeczeństwa kapitalistycznego, szukał w nauce społecznej środków zaradczych. Lecz jego szkoła i następcy na miejsce praktycznych, bezpośrednich zadań reformatorskich postawili już problemy teoretycznego wyjaśnienia rozwoju społecznego. Jednakże ruch reformatorski - bądź to w formie filantropijnej, bądź też w formie polityki społecznej i postępowego prawodawstwa - istniał ciągle i bardzo często wiązał się z badaniami socjologicznymi. Omówimy tu jeszcze jeden przykład szczególnie charakterystyczny dla rozwoju socjologii. Charles Booth i jego badania nad ludnością Londynu W historii badań społecznych praca Bootha zajmuje miejsce zupełnie wyjątkowe: była ona pierwszym wszechstronnym studium warunków życia i pracy wielkiej zbiorowości miejskiej 17-tomowe dzieło pt. Life and Labour of the People of London powstało w wyniku badań rozpoczętych w roku 1886 i opublikowane zostało w latach 1892-1902. Badania te wyrosły z dążności filantropijnych. Booth chciał się przekonać, w jakich warunkach żyją i pracują klasy pracujące, po to, by ścisłe i obiektywne dane pomogły pokierować akcją reformatorską i ustawodawczą. Cel swoich badań określił następująco. Przede wszystkim chciał on dostarczyć parlamentowi faktów i pomóc reformatorom społecznym w znalezieniu środków usuwających zło. Chciał także zapobiegać użyciu środków fałszywych. Z punktu widzenia zadań poznawczych dzieło Bootha było próbą wskazania liczbowego związku między ubóstwem, nędzą, zepsuciem a regularnymi zarobkami i względnym komfortem, oraz próbą opisu ogólnych warunków, w jakich żyje każda klasa społeczna. Ogólny plan badania, zastosowany do Londynu jako całości, polegał na podziale całej ludności miasta według dzielnic i według grup zawodowych, wyodrębnionych w spisie ludności. Następnie w każdej dzielnicy przeprowadzono badania lokalne, a w każdej grupie zawodowej zbadano warunki życia. Źródłem materiałów były dla Bootha dane pochodzące ze spisów ludności; na ich podstawie mógł ustalić hierarchię zamożności, przyjmując za kryterium nędzy przeludnienie mieszkań, a za kryterium zbytku, ilości zatrudnionej służby domowej. Jednakże formularze spisowe okazały się do tych celów niewystarczające, gdyż kategorie tu ustalone były zbyt ogólnikowe. Trzeba więc było sprawdzić dane statystyczne przez obserwacje bezpośrednie. Kombinując dane statystyczne i wyniki obserwacji Booth spodziewał się uzyskać serię opisów ilościowych i jakościowych wszystkich rodzajów mieszkań i środowisk charakterystycznych dla całego czteromilionowego miasta. Oczywiście, wywiadów i obserwacji na tak wielką skalę (ponad milion mieszkań) nie mógł dokonać bezpośrednio nawet liczny sztab pracowników. Booth wymyślił inny sposób. Podstawowa idea, z jaką przystąpił do pracy, polegała na przekonaniu, że każdy fakt, który był mu potrzebny, jest już komuś znany i że należało tylko te informacje zebrać razem i zestawić. W tym celu zapewnił sobie współpracę funkcjonariuszy szkolnych kontrolujących frekwencję dzieci, którzy z obowiązku wizytowali w ciągu szeregu lat mieszkania w swoich dzielnicach i znali prawie wszystkie rodziny. Ich teczki okazały się pełne bardzo wartościowych informacji. Booth nie tylko korzystał z ich notatek, lecz także przeprowadzał z nimi wywiady uzupełniające w sprawie poszczególnych rodzin, wyposażenia mieszkań i stopy życiowej. Tak uzyskane informacje zestawiał z danymi spisów ludności, kombinując opis ilościowy z opisem jakościowym. Do wiadomości otrzymywanych z tych dwu źródeł dołączały się następnie informacje uzyskiwane dzięki wywiadom z nauczycielami, inspektorami sanitarnymi, zarządcami mieszkań, funkcjonariuszami policji, działaczami związkowymi itp. Ponadto sam Booth i jego współpracownicy wynajmowali sublokatorskie pokoje i prowadzili obserwacje w rodzinach, u których mieszkali. Badając systematycznie całe miasto, Booth zajmował się wszystkimi ugrupowaniami ekonomicznymi, etnicznymi i społecznymi oraz wszystkimi czynnikami wpływającymi na życie i pracę ludności, jak dochody, godziny pracy, warunki w miejscu pracy, mieszkanie, stopa życiowa, ilość dzieci, wielkość i rodzaj gospodarstwa domowego, rodzaje i częstotliwość chorób, sposób spędzania wolnego czasu, udział w związkach, klubach i innych organizacjach itp. Szczególnie interesowały go związki między zarobkami i kosztami utrzymania a zatrudnieniem i poziomem stopy życiowej. Booth zajmował się wszakże tylko statycznym, przekrojem ludności Londynu w danym okresie czasu. Jak sam pisał, jego głównym celem było stwierdzenie stanu rzeczy takiego, jaki on jest. Nie podejmował się badać, jak do tego stanu rzeczy doszło ani też dokąd on zmierza; również sporadycznie i wyjątkowo przeprowadzał porównanie z przeszłością. Wykorzystując zebrane materiały Booth dokonał podziału ludności Londynu na osiem klas społeczno-ekonomicznych, przy czym za podstawę tego podziału przyjął wykonywany zawód i wysokość zarobków Z tych ośmiu klas cztery znajdowały się poniżej "poverty line", cztery zaś powyżej. Poniżej znajdowały się: a) najniższa klasa przygodnych pracowników, włóczęgów i półprzestępców; b) klasa ludzi znajdujących przygodne zarobki; c) ludzie pracujący z przerwami; d) robotnicy pracujący stale, lecz otrzymujący bardzo niskie wynagrodzenie. Te cztery klasy znajdują się zawsze poniżej "granicy ubóstwa". Ludność pracującą, która pozostaje ponad tą granicą, dzieli Booth również na cztery klasy e) robotnicy pracujący stale i otrzymujący zarobki przeciętne, tj. robotnicy otrzymujący płace wyższe od przeciętnych; g) niższa klasa średnia, h) wyższa klasa średnia. Podstawą tego podziału była, jak widzimy, wysokość dochodów. Były to więc raczej kategorie lub warstwy ekonomiczne niż klasy społeczne. Booth poświęcił wiele wysiłku dokładnemu zbadaniu środowisk, warunków bytowania i ogólnego poziomu warstw żyjących poniżej "granicy ubóstwa". Z punktu widzenia metod opracowania materiałów na szczególną uwagę zasługuje pomysł naniesienia na mapy przestrzennego rozmieszczenia nędzy w Londynie. Na szeregu map przy pomocy ośmiu kolorów dokonano dokładnej lokalizacji nędzy, ubóstwa, komfortu i luksusu. Technika nanoszenia zjawisk społecznych na mapy, wykazująca ich przestrzenne koncentracje i nasuwająca hipotezy, co do zachodzących między nimi zależności, została później podjęta i udoskonalona przez kierunek ekologiczny. Doniosłość prac Bootha dla rozwoju socjologii wynikała stąd, że opracował on technikę badania wielkiej zbiorowości miejskiej oraz sporządził konkretne opisy życia współczesnego mu społeczeństwa. Znana angielska działaczka społeczna Beatrice Webb pisze: "Wydaje mi się, że z punktu widzenia nauki głównym przyczynkiem Bootha było nie odkrycie poszczególnych faktów - chociaż opis życia i pracy mieszkańców Londynu odbił się echem w świecie polityki i filantropii - lecz opracowanie odpowiedniej techniki pozwalającej uzyskać pogląd na położenie całej ludności w danym okresie czasu" *9. Natomiast socjolog amerykański R. E. Park podkreślał, że "nie statystyka Bootha, lecz realistyczny opis aktualnego życia klas pracujących, warunków, w jakich żyły one i pracowały, ich namiętności, rozrywek, tragedii domowych, filozofii życiowych uczynił jego studia godnymi pamięci i sprawił, że są one trwałym przyczynkiem do naszej wiedzy o naturze ludzkiej i społeczeństwie" *10. Wymieniliśmy kilka prądów, i ruchów reformatorskich XIX wieku, które wywarły znaczny wpływ na ukształtowanie się problematyki i metod badawczych socjologii. Trzeba jednak pamiętać, że są to jedynie fragmenty wielkiego ruchu umysłowego i społecznego, że wokół tych doktryn, planów i badań toczyły się walki partii, ścierały poglądy i dążenia polityczne. Ograniczyliśmy się do przedstawienia tych ruchów i tendencji, które zasadniczo przyjmowały - świadomie lub nieświadomie - założenia liberalizmu, tj. uważały kapitalizm za jedyny ustrój zgodny z naturą człowieka i społeczeństwa, pragnąc zarazem przez reformy i filantropię wyeliminować jaskrawe przejawy nędzy i zła, które ustrój ten rodził. Wpływ owych prądów i doktryn na rozwój nauk społecznych był różnorodny. Powołały one do życia takie nauki, jak polityka społeczna, pedagogika społeczna i in., wywarły potężny wpływ na ustawodawstwo XIX i XX wieku przyczyniały się do kształtowania programów partii politycznych; modyfikowały teorie ekonomiczne. Największą ich zasługą było łączenie działalności reformatorskiej z pracą badawczą, zebranie olbrzymich materiałów dających obraz życia społeczeństwa. Reformy proponowane przez wyznawców tych doktryn nie rozwiązały, rzecz jasna, zasadniczych kwestii społecznych. Lecz ich badania rzucały na te kwestie nowe światło, przyspieszając w ten sposób ogólny proces postępu, jaki dokonał się w XIX wieku. Wskazówki do dalszej lektury 1. D. Wagner, Social Reformers, 1934. 2. S. Queen, Social Work in the Light of History, 1922. 3. H. Laidler, Social Economic Movements, 1948. 4. J. Plamenatz, The English Utilitarians, 3 t., 1949. 5. Sidney and Beatrice Webb, Dzieje organizacji zawodowej w Anglii, 1922. 6. Gide i Rut, Historia doktryn ekonomicznych. 7. M. Decamps, La sociologie experimentale, 1934. 8. Recueil d'Etudes Sociales publi a la mmoire.de F Le Play, 1956. Przypisy - rozdz. V 1. Obszerny wykaz tego typu literatury podaje Hilde Rigaudias-Weiss w pracy Les enquetes ouvrieres en France entre 1830 et 1848 (Paris, 1936). 2. Por. Hilde Rigaudias-Weiss, Les enquetes ouvrieres en France entre 1830 et 1818 (Paris, 1936). 3. Bertrand Russell, Wiek XIX, t. I, Warszawa 1936, tłum. A. Pański, s. 107. 4. Bentham J., Wprowadzenie do zasad moralności i prawodawstwa, 1958, s. 17. 5. John Stuart Mili, Autobiografia, Warszawa 1948, s. 86-87. 6. Tamże, s. 88 i 121. 7. Le Play, Textes choisis, Paris, 1947, s. 13. 8. Por. J. Valdour Les mthodes en sciences sociales, s. 224. 9. B. Webb, My Apprenticeship, Pelican Books, 1938, t. II, s. 192. 10. R. E. Park, The City as a Social Laboratory, w książce T. V. Smith and P. W. White, Chicago, Chicago 1929, s. 6. Rozdział VI. Koncepcje socjologiczne marksizmu Dzieła, które dotyczą w jakiś sposób marksizmu, przedstawiają jego koncepcje, zwalczają je, bronią i rozwijają, zebrane razem utworzyłyby wielkie biblioteki. Marksizm jest prądem myślowym, który, choć powstał w XIX wieku, dając program rozwiązania kwestii robotniczej i wszystkich konfliktów społecznych szarpiących społeczeństwo kapitalistyczne nie tylko zachował żywotność i zdolność rozwoju w wieku XX, lecz wywarł też najgłębszy wpływ na myśl społeczną tego wieku. I to nie tylko na myślicieli socjalistycznych. Marksizm wpłynął na sposób stawiania i rozwiązywania wielu zagadnień filozofii, ekonomii i nauk społecznych. Nie jest więc rzeczą łatwą przedstawienie w krótkim rozdziale całego zespołu teorii składających się na system marksizmu. Do podjęcia tego zadania nie czuję się zresztą kompetentny. Stawiam sobie przeto cele znacznie skromniejsze. Chodzi mi o prezentację podstawowych koncepcji socjologicznych marksizmu, o wskazanie tych pojęć, które wywarły wpływ na rozwój nauk społecznych, oraz o wskazanie ogólnych dyrektyw metodologicznych, wniesionych przez marksizm do tych nauk. Jak już mówiłem, marksizm wyrósł z problematyki społeczeństwa kapitalistycznego połowy XIX wieku. Był zespołem teorii, które - podobnie jak teorie liberałów, reformatorów i socjalistów utopijnych - usiłowały rozwiązać tę problematykę. Lecz rozwiązania jego były zasadniczo różne. Różnica polegała na podkreśleniu szczególnej roli klasy robotniczej, nowej klasy społecznej, która dokona rewolucji, zniesie podział na klasy społeczne w ogóle i utworzy nową formację społeczno-ekonomiczną, nie znającą źródła wszelkiego zła społecznego: wyzysku człowieka przez człowieka. Marksizm jest systemem filozoficznym, ekonomicznym, socjologicznym i politycznym, przy czym wszystkie te części składowe powiązane są ze sobą ściśle i tworzą jedną całość, stanowiącą teoretyczną podbudowę dyrektyw rewolucyjnego przekształcenia społeczeństwa. Marksizm jest przede wszystkim teorią klasy robotniczej, nauką o jej roli dziejowej, teorią walki klas i rewolucji. To właśnie podporządkowanie filozofii, ekonomii i socjologii koncepcjom walki klas i rewolucji spowodowało, że wokół marksizmu narosło tyle dążeń i namiętności politycznych, że nigdzie, w żadnym kraju nie był on przedmiotem czysto akademickich rozważań. Marksizm zrodził się z prądów myślowych pierwszej połowy XIX wieku, podjął postawione przez nie zagadnienia, lecz zastosował nowe metody badawcze i dał nowe rozwiązania. Tę łączność z epoką podkreślał Lenin pisząc: "Marks kontynuował i genialnie doprowadził do szczytu trzy główne prądy umysłowe XIX wieku, należące do trzech najbardziej postępowych krajów ludzkości: klasyczną filozofię niemiecką, klasyczną angielską ekonomię polityczną i francuski socjalizm w związku z francuskimi teoriami rewolucyjnymi w ogóle". Trzeba by tu dodać, że Marks korzystał nie tylko z dzieł francuskich socjalistów. Wystarczy przejrzeć literaturę cytowaną w Kapitale, by się przekonać, że dzieła wczesnych socjalistów angielskich są tam wymieniane częściej niż socjalistów francuskich. Trzeba także podkreślić jeszcze jedną tendencję leżącą u podstaw marksizmu, która znalazła wyraz w książce Engelsa Położenie klasy robotniczej w Anglii; studia szczegółowe nad historią, aktualnym położeniem i tendencjami rozwojowymi klasy robotniczej. Bez uwzględnienia tego rodzaju badań nie można zrozumieć genezy materializmu historycznego. Wszystkie części składowe marksizmu rozwijały się w ścisłym związku z rewolucyjną działalnością jego twórców. Ta okoliczność wywarła potężny wpływ na sposób stawiania i rozwiązywania zagadnień teoretycznych marksizmu: prymat politycznej poprawności i politycznej skuteczności pozostał do dziś podstawową dyrektywą partyjności metody marksistowskiej. Stąd także wynika podkreślenie z całym naciskiem jednolitości systemu: wszystkie części składowe marksizmu są nierozłącznymi częściami jednej całości. System stworzony przez Marksa obejmował: materializm dialektyczny jako filozoficzną podstawę całej doktryny, materializm historyczny, będący zastosowaniem dialektyki do teorii rozwoju społeczeństwa, i teorię ekonomiczną. Materializm dialektyczny stał się podstawą metodologiczną wszystkich nauk społecznych w marksistowskim ujęciu. Wielu komentatorów Marksa próbowało podać w wątpliwość konieczność ścisłego związku między tymi częściami składowymi, dowodząc m.in., że można zbudować materialistyczną socjologię odrzucając tezy dialektyki. Jednakże marksizm rozwinięty przez Lenina uważa jedność wszystkich części za istotną cechę systemu, a dialektyki - za konieczny warunek jego naukowości. Dalej, w leninowskim ujęciu podkreślony został - jako niezwykle istotny - ścisły związek teorii z praktyką polityczną ruchu robotniczego. Materializm dialektyczny i historyczny wraz z teorią ekonomiczną stanowią wspólnie podstawę marksistowskiej doktryny politycznej, której wykładnikiem jest partia, ustalająca wytyczne walki klasy robotniczej o ustrój socjalistyczny. W poniższym wykładzie opierać się będziemy przede wszystkim na leninowskim rozwinięciu teorii Marksa i Engelsa. Trzeba jednak podkreślić, że wielu komentatorów i działaczy rozwijało tę teorię w innych kierunkach i że silny odłam międzynarodowego ruchu robotniczego (przede wszystkim partie socjalistyczne skupione w Międzynarodówce Socjalistycznej) pozostaje pod wpływem kierunku zwanego ogólnikowo rewizjonistycznym. Kierunek ten wywarł także duży wpływ na myśl społeczną zachodniej Europy i ideologie robotnicze innych kontynentów chociaż zwalczany przez zwolenników leninowskiej koncepcji marksizmu, kierunek ten ma wszelako bardzo licznych zwolenników; zanotowanie tego faktu jest obowiązkiem historyka. Założenia socjologii marksistowskiej Materializm historyczny jest szczytową postacią tej koncepcji socjologii, której fundament stanowiły myśli Saint-Simona, a która stawia sobie za zadanie odkrycie sił motorycznych dziejów społeczeństw i dąży do ustalenia praw rządzących tymi siłami. Prace socjologiczne Marksa i Engelsa mają więc na celu ujawnienie sił, które skupiają społeczeństwa, powodują ich rozwój, rozkwit i upadek. "Jest ostatecznym celem tego dzieła odkrycie ekonomicznego prawa rozwoju (das konornische Bewegunsgesetz) nowoczesnego społeczeństwa" - pisał Marks w przedmowie do pierwszego tomu Kapitału, a Fryderyk Engels nad grobem Marksa powiedział: "Podobnie jak Darwin odkrył prawo rozwoju świata organicznego, tak Marks odkrył prawo rozwoju dziejów ludzkich". Nadanie socjologii charakteru nauki ścisłej miało nastąpić przez zastosowanie do niej tez materializmu dialektycznego. "Materializm dialektyczny - pisał Plechanow - usuwając z nauk społecznych wszelką teleologię i tłumacząc działalność człowieka społecznego jego potrzebami oraz istniejącymi w danym okresie środkami i sposobami zaspokojenia tych potrzeb, nadał po raz pierwszy naukom społecznym ową ścisłość, którą tak często chełpiła się wobec tych nauk ich siostrzyca - przyrodoznawstwo" *1. Na innym miejscu Plechanow stawia materialistyczne pojmowanie dziejów jako konieczny warunek uczynienia socjologii nauką, pisząc: "Socjologia staje się nauką tylko w tej mierze, w jakiej udaje się jej wyjaśnić powstawanie celów u człowieka społecznego (społeczna teleologia) jako konieczne następstwo procesu społecznego, uwarunkowanego w ostatecznym wyniku przebiegiem rozwoju ekonomicznego. Jest rzeczą bardzo charakterystyczną, że konsekwentni przeciwnicy materialistycznego pojmowania dziejów są w końcu zmuszeni dowodzić niemożliwości socjologii jego nauki" *2. Tę metodologiczną doniosłość materializmu dialektycznego podkreśla także Lenin pisząc: "Hipoteza ta podniosła socjologię po raz pierwszy do poziomu nauki. Socjologowie napotykali dotychczas trudności w rozróżnieniu zjawisk ważkich i nieważkich w skomplikowanej sieci zjawisk społecznych (jest to rdzeń subiektywizmu w dziedzinie socjologii) i nie potrafili znaleźć sprawdzianu obiektywnego dla takiego rozgraniczenia. Materializm dostarczył zupełnie obiektywnego sprawdzianu, wydzielił bowiem stosunki produkcji jako strukturę społeczeństwa i umożliwił zastosowanie do tych stosunków ogólnonaukowego kryterium powtarzalności, o którym subiektywiści sądzili, że nie da się ono zastosować do socjologii" *3. W rozprawie pt. Karol Marks Lenin tak określił ogólne założenia marksowskiej ontologii społecznej i wynikające z niej ogólne dyrektywy metodologiczne: "Odkrycie materialistycznego pojmowania dziejów, a raczej konsekwentne kontynuowanie, rozszerzenie materializmu na dziedzinę zjawisk społecznych, usunęło dwa główne braki poprzednich teorii historycznych. Po pierwsze, w najlepszym razie rozpatrywały one tylko ideowe motywy historycznej działalności ludzi, nie badając tego, co wywołuje te motywy, nie dostrzegając obiektywnej prawidłowości w rozwoju stosunków społecznych, nie widząc korzeni tych stosunków w stopniu rozwoju materialnej produkcji; po drugie, poprzednie teorie nie obejmowały właśnie działań mas ludności, podczas gdy materializm dziejowy po raz pierwszy dał możność badania z przyrodniczo-historyczną ścisłością warunków społecznych życia mas i zmiany tych warunków. Przedmarksowska socjologia i historiografia w najlepszym razie dawały nagromadzenie surowych faktów, zebranych fragmentarycznie, i obraz poszczególnych stron procesu historycznego. Marksizm wskazał drogę do wszechogarniającego, wszechstronnego badania procesu powstawania, rozwoju i upadku społeczno-ekonomicznych formacji, rozpatrując całokształt wszystkich sprzecznych tendencji, sprowadzając je do ściśle dających się ustalić warunków życia i produkcji różnych klas społeczeństwa, usuwając subiektywizm i dowolność w doborze poszczególnych idei przewodnich lub w ich interpretowaniu, obnażając korzenie wszystkich bez wyjątku idei i wszystkich różnorodnych tendencji w stanie materialnych sił wytwórczych. Ludzie sami tworzą swoją historię, lecz to, co określa motywy ludzi, mianowicie mas ludzi, co wywołuje starcia sprzecznych idei i dążeń, jaki jest całokształt wszystkich tych starć, całej masy społeczeństw ludzkich, jakie są obiektywne warunki wytwarzania materialnego życia, tworzące postawę całej działalności historycznej ludzi, jakie jest prawo rozwoju tych warunków na wszystko to zwrócił uwagę Marks i wskazał drogę do badania historii jako jednolitego procesu, prawdziwego w całej swej olbrzymiej różnorodności i sprzeczności" *4. Dążenie do unaukowienia historiografii, wykrycia praw rozwoju historycznego nurtowało historyków europejskich już od czasów J. B. Vico. W XIX wieku, zwłaszcza pod wpływem rozwoju przyrodoznawstwa, tendencja do poszukiwania praw historycznych była wśród nich powszechna. Mars rozwiązał ten problem przez zastosowanie do historii praw dialektyki. Materializm historyczny polegał na zbudowaniu materialistycznej ontologii społecznej, tzn. teorii społeczeństwa, jego istoty i podstawowej struktury, na ustaleniu sił wywołujących zmiany i na wykryciu prawidłowości tych zmian. Podstawowym pojęciem marksistowskiej teorii społeczeństwa jest pojęcie formacji społeczno-ekonomicznej, a podstawowym dziełem materializmu historycznego - teoria rozwoju społeczeństwa. Przyjrzyjmy się bliżej obu tym teoriom, ściśle zresztą ze sobą powiązanym. Teoria formacji społeczno-ekonomicznych Formacja społeczno-ekonomiczna jest w socjologii marksistowskiej właściwą "jednostką" obserwacji, podstawowym obiektem badań i uogólnień socjologicznych. Dla Comte'a przedmiotem badań była cała ludzkość. Nieokreśloność takiego przedmiotu wywołała, jak widzieliśmy, poważne trudności metodologiczne. Teoria formacji miała dostarczyć socjologii wyraźnie określonego przedmiotu badań, miała zwrócić uwag na istotne elementy budowy społeczeństwa i umożliwić naukową analizę rozwoju społecznego. Te właśnie momenty podkreśla Lenin charakteryzując doniosłość pojęcia formacji społeczno-ekonomicznej. Teoria ta wykazała również doniosłość klasowej interpretacji zjawisk społecznych i pozwoliła ujawnić w pełni znaczenie walki klas dla rozwoju społecznego. Oto co pisze Lenin. "Teoria walki klas uwieńcza ogólne dążenie socjologii do sprowadzenia elementów indywidualności do źródeł społecznych. Ale nie dość na tym: teoria wątki klas po raz pierwszy realizuje dążenie to w sposób tak pełny i konsekwentny, że podnosi socjologię do godności nauki. Osiągnięte to zostało przez materialistyczne określenie pojęcia grupy. Pojęcie to jest samo przez się jeszcze nazbyt nieokreślone i dowolne: kryterium podziału na grupy można upatrywać i w zjawiskach religijnych, i etnograficznych, i politycznych, i prawnych itp. Nie ma stałej cechy, na której podstawie dałoby się w każdej z tych dziedzin odróżnić te czy inne grupy. Natomiast teoria walki klas właśnie dlatego stanowi olbrzymi dorobek nauki o społeczeństwie, że ustala sposoby sprowadzania tego, co indywidualne, do tego, co społeczne, z najzupełniejszą ścisłością i precyzją. Po pierwsze, teoria ta stworzyła pojęcie formacji społeczno-ekonomicznej. Wziąwszy za punkt wyjścia fakt zasadniczy dla wszelkiego współżycia ludzi - sposób zdobywania środków do życia, powiązała ona z nim te stosunki; pomiędzy ludźmi, które powstają pod wpływem danych sposobów zdobywania środków do życia, i wskazała, że system tych stosunków (stosunków produkcji według terminologii Marksa) jest tą podstawą społeczeństwa, która przyobleka się w polityczno-prawne formy i w pewne prądy myśli społecznej. Każdy taki system stosunków produkcji stanowi według teorii Marksa odrębny organizm społeczny posiadający swe odrębne prawa powstawania, funkcjonowania i przechodzenia w wyższą formą, przekształcania się w inny organizm społeczny. Teoria ta zastosowała w nauce o społeczeństwie to obiektywne, ogólnonaukowe kryterium powtarzalności, którego możliwości zastosowania do socjologii zaprzeczali subiektywiści" *5. Formacje społeczno-ekonomiczne są więc właściwym przedmiotem badań socjologii. Są one tworami obiektywnymi, tzn. istniejącymi na mocy praw niezależnych od jednostki, i procesy w nich zachodzące można badać tak, jak procesy zachodzące w przyrodzie. "Zamiast subiektywizmu - pisał tamże Lenin - wysunięto pogląd, że proces społeczny jest procesem przyrodniczym - pogląd, bez którego, oczywiście, nie mogłaby w ogóle istnieć nauka o społeczeństwie". Mimo wielkiej wagi, jaką przypisywali pojęciu formacji społeczno-ekonomicznej Marks i jego kontynuatorzy, niełatwo zdać sobie sprawę z różnych jego znaczeń i implicite w nim zawartemu pojęciu społeczeństwa, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę skłonność Marksa do posługiwania się metaforami i określeniami wieloznacznymi. Ponieważ Marks - pisał Heinrich Cunow - nigdy w odrębnej pracy lub artykule nie przedstawił w sposób systematyczny swojego ujęcia społeczeństwa i państwa, brakuje nam przeto autentycznego objaśnienia jego toku myśli" *6. Zasadniczą koncepcję społeczeństwa trzeba więc wyinterpretować z licznych uwag Marksa i jego kontynuatorów. Jak wykazuje Cunow, który w swej pracy starał się dać Grundzge der Marxschen Soziologie, Marks przyjął w pewnym zakresie pojęcie społeczeństwa opracowane przez Hegla. Współczesne Heglowi nauki społeczne posługiwały się pojęciem "społeczeństwa obywatelskiego" (die brgerliche Gesellschaft), przeciwstawiając w ten sposób państwu te formy współżycia zbiorowego, które istnieją niezależnie od instytucji państwowych. Hegel, utrzymując w pełni to rozróżnienie między państwem a "społeczeństwem obywatelskim" jako dwiema różnymi formami ducha obiektywnego, nadał jednak swojej teorii społeczeństwa inny charakter. Cunow tak charakteryzuje pogląd Hegla: "Podstawą życia społecznego jest zaspokajanie potrzeb, wzajemne współdziałanie w celu zdobycia koniecznych środków utrzymania. I te, z tego ogólnego procesu zdobywania środków do życia wynikające, wzajemne stosunki (stosunki gospodarcze) tworzą podstawowe stosunki społeczeństwa: Społeczeństwo jest więc kompleksem wszystkich takich osób, które w danym czasie, bezpośrednio lub pośrednio, pozostają wobec siebie w takich wzajemnych stosunkach Marks - pisze dalej Cunaw - przyjmuje to ujęcie społeczeństwa, podkreśla jednak wyraźniej konstytutywną podstawę życia społecznego, mianowicie współpracę służącą zaspokajaniu potrzeb" *7. To właśnie, od Hegla zaczerpnięte określenie było punktem wyjścia dla Marksa w jego teorii formacji społeczno-ekonomicznych. W przedmowie do swojej pracy Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej Marks wspomina o genezie swego poglądu: "Pierwszą pracą, którą przedsięwziąłem dla rozstrzygnięcia nurtujących mnie wątpliwości, była krytyczna rewizja heglowskiej filozofii prawa [...] Moje badania doprowadziły mnie do wniosku, że stosunki prawne i formy państwowe nie mogą być pojęte z siebie samych ani też z tak zwanego ogólnego rozwoju umysłu ludzkiego, lecz przeciwnie, wyrastają z materialnych warunków życia których całokształt Hegel, za przykładem Anglików i Francuzów XVIII wieku, określa ogólnym mianem "społeczeństwa cywilnego", że anatomii społeczeństwa cywilnego należy szukać jednakowoż w ekonomii politycznej". Teoria formacji społeczno-ekonomicznych (cd.) Marks podkreślał nieraz, że społeczeństwo jest wytworem spontanicznym, kształtującym się w sposób konieczny, niezależnie od wolnej woli jednostek. W liście do Annienkowa w r. 1846 pisał: "Czym jest społeczeństwo bez względu na jego formę? Produktem wzajemnego oddziaływania ludzi. Czy ludzie mają swobodę wyboru takiej lub innej formy społecznej? Bynajmniej. Weźcie określony stopień rozwoju sił wytwórczych ludzi, a otrzymacie określoną formę wymiany i spożycia Weźcie określony stopień rozwoju produkcji, wymiany i spożycia, a otrzymacie określony ustrój społeczny, określoną organizację rodziny, stanów lub klas, słowem - określone społeczeństwo cywilne". Myśli te Marks rozwija w artykułach publikowanych w roku 1849, które później ukazały się jako rozprawa pt. Praca najemna i kapitał. "W produkcji ludzie oddziaływają nie tylko na przyrodę, lecz i wzajemnie na siebie. Produkują oni wyłącznie współdziałając ze sobą w określony sposób: i wymieniając między, sobą swą działalność. Żeby produkować, wchodzą w określone: związki i stosunki wzajemne i tylko w granicach tych społecznych związków i stosunków odbywa się ich oddziaływanie na przyrodę, odbywa się produkcja. W zależności od charakteru środków produkcji różne będą oczywiście stosunki społeczne, w jakie wchodzą względem siebie wytwórcy, warunki, w jakich wymieniają oni swą działalność i uczestniczą w całokształcie produkcji. Z wynalezieniem nowego narzędzia wojny, broni palnej, zmieniła się z konieczności cała wewnętrzna organizacja armii. Przekształciły się stosunki, w których jednostki składają się na armię i mogą działać jako armia, zmienił się również wzajemny stosunek między różnymi armiami. Stosunki społeczne, w jakich produkują jednostki, społeczne stosunki produkcji zmienił ją się zatem, przekształcają się wraz ze zmianą i rozwojem materialnych środków produkcji, sił wytwórczych. Stosunku produkcji w swym całokształcie tworzą to, co nazywa się stosunkami społecznymi, społeczeństwem, i to społeczeństwem na określonym historycznym szczeblu rozwoju, społeczeństwem o swoistym, wyróżniającym je charakterze. Społeczeństwo starożytne, społeczeństwo feudalne, społeczeństwo burżuazyjne, są to takie kompleksy stosunków produkcji, z których każdy oznacza zarazem szczególny szczebel rozwoju w dziejach ludzkości". Sądząc z tego tekstu i z innych sformułowań Marksa trzeba by postawić znak równości między pojęciem społeczeństwa a pojęciem formacji społeczno-ekonomicznej. W znanym i często cytowanym fragmencie z Przyczynku do krytyki ekonomii politycznej Marks w sposób szczególnie znamienny formułuje tę równoznaczność: "W społecznym wytwarzaniu swego życia ludzie wchodzą w określone, niezależne od ich woli stosunki - w stosunki produkcji, które odpowiadają określonemu szczeblowi rozwoju ich materialnych sił wytwórczych. Całokształt tych stosunków produkcji tworzy ekonomiczną strukturę społeczeństwa, realną podstawę, na której wznosi się nadbudowa prawna i polityczna i której odpowiadają określone formy świadomości społecznej [...] W ogólnych zarysach można określić azjatycki, antyczny, feudalny i współczesny burżuazyjny sposób produkcji, jako progresywne epoki ekonomicznej formacji społecznej" Wynika stąd, że formacje społeczno-ekonomiczne są całokształtem form życia społecznego, instytucji i kultury (form świadomości), jakie tworzą się na podstawie określonych stosunków produkcji. Pojęcie społeczeństwa natomiast miałoby węższy zakres. Ujmując ogólnie różne intencje znaczeniowe wiązane z tą nazwą w różnych sformułowaniach Marksa, możemy powiedzieć, że nazywa on społeczeństwem całokształt stosunków zachodzących między ludźmi w ramach jednej formacji społecznej *8. Sam Marks i jego następcy, kontynuatorzy i komentatorzy bardzo często utożsamiają oba pojęcia; np. społeczeństwo kapitalistyczne częstokroć znaczy to samo, co formacja społeczno-ekonomiczna kapitalizmu. Najczęściej jednak pojęcie formacji obejmuje układ stosunków ekonomicznych, form prawnoustrojowych, ideologii i jej przejawów (takich, jak religia, sztuka, obyczaje itp.), podczas gdy przez "społeczeństwo" rozumie się układ stosunków międzyludzkich właściwy danej formacji. Formacje społeczno-ekonomiczne są zarazem formami rozwoju ludzkości, który dokonuje się w drodze przejścia od jednej formacji do innej, wyższej, rozwój jest więc postępem. "Historia zna - pisze Stalin - pięć zasadniczych typów stosunków produkcji: typ wspólnoty pierwotnej, typ niewolniczy, feudalny, kapitalistyczny i socjalistyczny" O charakterze i wewnętrznej strukturze formacji decyduje osiągnięty stan rozwoju sił wytwórczych. Co to są siły wytwórcze? "Narzędzie produkcji, przy których pomocy wytwarza się dobra materialne, ludzie którzy wprawiają, w ruch narzędzia produkcji i urzeczywistniają produkcję dóbr materialnych dzięki pewnemu doświadczeniu w wytwórczości oraz wprawie w wykonywaniu pracy - wszystkie te czynniki razem tworzą siły wytwórcze społeczeństwa". Ten zespół czynników określa i wyznacza wewnętrzną strukturę formacji w całej jej złożoności. O strukturze społecznej, o pozycji, jaką człowiek zajmuje w układzie stosunków międzyludzkich, czynniki te decydują pośrednio poprzez tzw. stosunki produkcji. Chodzi tu mianowicie o miejsce w systemie produkcji, o stosunek do narzędzi produkcji, który nie jest jednakowy u wszystkich ludzi. Narzędzia produkcji są konieczne do wytwarzania środków zaspokajających potrzeby ludzkie i dlatego ci, którzy narzędzia te posiadają, uzyskują przewagę nad tymi, którzy ich nie posiadają. W ten sposób powstaje podział na klasy społeczne, wytwarza się swoista dla każdej formacji hierarchia społeczna. Jak już widzieliśmy, teoria formacji społeczno-ekonomicznych jest ściśle powiązana z teorią klas społecznych. Klasy występowały we wszystkich dawnych formacjach i walki między nimi odgrywały decydującą rolę w życiu społeczeństwa. "W poprzednich epokach historycznych - głosi Manifest Komunistyczny - znajdujemy prawie wszędzie zupełne rozczłonkowanie społeczeństwa na rozmaite stany, różnorodną hierarchię stanowisk społecznych. W starożytnym Rzymie mamy patrycjuszów, rycerzy, plebejuszów, niewolników; w wiekach średnich - panów feudalnych, wasali, majstrów cechowych, czeladników, chłopów-poddanych i ponadto jeszcze wewnątrz prawie każdej z tych klas znowu szczeble odrębne. Wyrosłe z upadku społeczeństwa feudalnego nowoczesne społeczeństwo burżuazyjne nie zniosło przeciwieństw klasowych. Zastąpiło ono jedynie dawne klasy, dawne warunki ucisku, dawne formy walki przez nowe. Nasza epoka, epoka burżuazji, wyróżnia się jednak tym, że uprościła przeciwieństwa klasowe. Całe społeczeństwo rozszczepia się coraz bardziej i bardziej na dwa wielkie wrogie obozy, na dwie wielkie wręcz przeciwstawne sobie klasy: burżuazję i proletariat". Engels dodaje takie objaśnienie tych nazw: "Przez burżuazję należy rozumieć klasę współczesnych kapitalistów, właścicieli środków produkcji, korzystających z pracy najemnej. Przez proletariat klasę współczesnych robotników najemnych, którzy nie mając w swym posiadaniu środków produkcji zmuszeni są, by istnieć, sprzedawać swą siłę roboczą". Marksowska teoria formacji społeczno-ekonomicznych stoi w ostrej sprzeczności z liberalną teorią społeczeństwa. Marks odrzuca tezę o harmonii interesów wszystkich członków społeczeństwa. Przeciwnie, utrzymuje, że podział na klasy wywołany jest antagonizmami społecznymi, których konsekwencją jest nieubłagana walka klas. U jej źródeł leży egoizm posiadaczy środków produkcji, którzy korzystają ze swej przewagi i wyzyskują proletariat, odbierając mu produkt jego pracy i opłacając tylko część jego rzeczywistej wartości. Na tym polega istota wyzysku, stąd bierze się całe zło trapiące społeczeństwo XIX wieku. Położy temu kres rewolucja, która dokona się wtedy, kiedy polaryzacja społeczeństwa na dwie klasy dojdzie do szczytu i kiedy klasa robotnicza będzie dostatecznie silna, by obalić panowanie społeczne burżuazji. Podziałowi społeczeństwa na klasy materializm historyczny przypisuje wielką doniosłość dlatego, że walki klasowe są właściwym motorem procesów przekształcających społeczeństwa. Zatrzymamy się też dłużej nad pojęciem klasy. "Klasy - pisał Lenin - są to wielkie grupy ludzi różniące się miejscem w historycznie określonym systemie produkcji społecznej, stosunkiem [...] do środków produkcji, swą rolą w społecznej organizacji pracy, a w konsekwencji sposobami otrzymywania i rozmiarami tej części bogactwa społecznego, którą rozporządzają. Klasy - to takie grupy ludzi, z których jedna może sobie przywłaszczać pracę drugiej dzięki różnicy ich miejsca w określonym układzie gospodarki społecznej". Struktura dwuklasowa jest właściwa tylko społeczeństwu kapitalistycznemu, i to jedynie w okresie bezpośrednio poprzedzającym jego upadek. W Manifeście Komunistycznym, Marks i Engels piszą o tej ciągłej polaryzacji sił, a mechanizm tego zjawiska doprowadzającego do progu rewolucji ukazuje Marks w I tomie Kapitału, w paragrafie pt. "Historyczna tendencja akumulacji kapitalistycznej". Jednakże we współczesnym sobie społeczeństwie kapitalistycznym Marks dostrzegał więcej klas społecznych. "Spośród wszystkich klas, które są dziś przeciwstawne burżuazji, jedynie proletariat jest klasą rzeczywiście rewolucyjną. Pozostałe klasy upadają i giną wraz z rozwojem wielkiego przemysłu, proletariat jest tego przemysłu nieodłącznym wytworem" czytamy w Manifeście. W Kapitale (t. III, cz. 2, rozdz. 52) Marks wyróżnia trzy klasy główne: "Właściciele samej tylko siły roboczej, właściciele kapitału i właściciele ziemi, których źródłami dochodu są odpowiednio: płaca robocza, zysk i renta gruntowa, a więc robotnicy najemni, kapitaliści i właściciele ziemscy stanowią te trzy wielkie klasy nowoczesnego społeczeństwa, opartego na kapitalistycznym sposobie produkcji". W 18 Brumaire'a Ludwika Bonaparte. Marks mówi o drobnomieszczaństwie jako odrębnej klasie. Nazywa również klasą drobne chłopstwo, w zdaniu: "Bonaparte reprezentuje pewną klasę, a mianowicie najliczniejszą klasę społeczeństwa francuskiego - drobne chłopstwo". Klasy społeczne wytwarzają swoiste instytucje, służące im za narzędzia w walce klasowej. Najważniejszą instytucją kasową jest państwo. Państwo jest wytworem klas panujących, aparatem przemocy, który klasa panująca rozbudowuje w celu podporządkowania sobie klasy wyzyskiwanej. Engels przedstawia proces powstawania państwa jako naturalny wynik walk klasowych, jako wyraz spontanicznej obrony społeczeństwa przed samounicestwieniem w walkach klasowych. Jednakże kiedy ten aparat siły i kontroli już powstaje i zaczyna funkcjonować, klasy panujące opanowują go i przekształcają w narzędzie ucisku. Stąd ważniejsze są w państwie policja, wojsko, sądy, więzienia itp., niż instytucje gospodarcze czy kulturalne; funkcje represji ważniejsze od funkcji administracyjnych. Klasowy charakter mają również instytucje społeczne, kulturalne, religijne itp. Co więcej, walka klas przenika także do dziedzin twórczości umysłowej i artystycznej, podporządkowując sobie świadomość ludzi i jej wytwory. Teza ta stała się podstawą metodologii nauk, a szczególnie metodologii nauk humanistycznych. Rozwój społeczny i jego prawa Formacje społeczno-ekonomiczne znajdują się w stanie ciągłych przemian. Przemiany te dokonują się dialektycznie, tzn. ciągłe i drobne zmiany ilościowe narastając i sumując się doprowadzają do rewolucji społecznych, do jakościowego przekształcenia jednej formacji w drugą. Koncepcja rozwoju dialektycznego jako rozwoju trójfazowego (teza, antyteza i synteza), który dokonuje się z wewnętrznej konieczności i ujawnia tkwiące w istocie bytu sprzeczności, została sformułowana przez Hegla: Marks przejmując ją zmienił jej sens ontologiczny, postawił ją na nogach, tzn. nadał jej interpretację materialistyczną. Rozwój dialektyczny jest charakterystyczny dla wszelkich zmian zachodzących w świecie. Dialektyka przyjmuje założenie, że przyroda stanowi spoistą całość podlegającą bezustannym przemianom, przy czym przemiany te stanowią łańcuch rozwojowy. Marks pojmował rozwój formacji społeczno-ekonomicznych jako proces konieczny, równie konieczny jak rozwój przyrody, "Mój punkt widzenia - pisał - polega na tym, że rozpatruję rozwój ekonomicznej formacji społecznej jako proces przyrodniczy". Zwrot "proces przyrodniczy" spotkaliśmy już w cytowanym powyżej tekście Lenina. Co przez to należy rozumieć? Oczywiście nie żadną biologiczną koncepcję społeczeństwa. Przecież Marks był właśnie tym myślicielem, który naturalistycznej syntezie Historii i kultury, wytworzonej w XVIII wieku, przeciwstawił materialistyczną syntezę historyczną. "Przyrodniczy" oznacza tu, że proces dziejów, proces historyczny odbywa się z taką samą koniecznością i prawidłowością jak procesy zachodzące w przyrodzie. Dla Marksa i Engelsa prawa rozwoju społecznego są przy tym prawami historycznymi, tj. ważnymi tylko dla określonych faz rozwojowych społeczeństwa. Przecież każda następna formacja jest jakościowo różna od poprzedniej, a więc posiada cechy swoiste. Engels pisał: "Kto by chciał ekonomię polityczną Ziemi Ognistej podciągnąć pod te same prawa, co ekonomię współczesnej Anglii, oczywiście nie spłodziłby nic poza najbanalniejszymi komunałami. Ekonomia polityczna jest tedy nauką z istoty swej historyczną. Traktuje o przedmiocie historycznym, tzn. ustawicznie się zmieniającym; bada przede wszystkim specyficzne prawa każdego poszczególnego szczebla rozwoju produkcji i wymiany - i dopiero przy końcu tego badania zdoła ustalić nieliczne, całkiem, ogólne prawa obowiązujące w produkcji i wymianie w ogóle. Rozumie się przy tym, że prawa obowiązujące dla określonych sposobów produkcji i form wymiany obowiązują też dla wszystkich okresów historycznych, którym wspólne są owe sposoby produkcji i formy wymiany" (Anty Dhring). Wynika stąd, że prawa działające w dwóch czy więcej formacjach działają na podstawie identyczności form produkcji i wymiany. Jeżeli więc formy produkcji w danych formacjach wywołują podział na antagonistyczne klasy, to prawo walki klas rządzi wszystkimi tymi formacjami: Wyraźnie sformułował to Engels w przedmowie do 18 Brumaire'a: "To właśnie Marks pierwszy odkrył wielkie prawo ruchu historii, prawo, według którego wszelka walka dziejowa, bez względu na to, czy rozgrywa się w dziedzinie politycznej, filozoficznej, czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie ideologicznej, jest w istocie rzeczy tylko mniej lub więcej jasnym wyrazem walki klas społecznych, istnienie zaś tych klas, a co za tym idzie, i kolizje między nimi są z kolei uwarunkowane stopniem rozwoju ich położenia ekonomicznego, rodzajem i sposobem ich produkcji i określonej tym, wymiany. Prawo to [ma] dla historii takie samo znaczenie jak prawo przemiany energii dla nauk przyrodniczych". Istnieją więc dwa rodzaje praw rządzących rozwojem społeczeństwa i przechodzeniem z jednej formacji do drugiej: prawa ogólne dotyczące wszystkich formacji i prawa szczegółowe mające ważność dla poszczególnych formacji. Najogólniejsze prawo ustala, że podstawową przyczyną rozwoju społecznego jest rozwój narzędzi produkcji i w ogóle sił wytwórczych; inne prawo ogólne stwierdza rolę walk klasowych w rozwoju społeczeństw podzielonych na antagonistyczne, klasy. Prawa poszczególnych formacji dotyczą konkretnych form produkcji, wymiany, ustroju i przebiegu procesów społeczno-ekonomicznych w danych formacjach. Dla zwolenników teorii liberalnych społeczeństwo, było w pewnym sensie obiektywizacją natury ludzkiej, a kapitalizm - ustrojem, w którym natura ta najpełniej dochodzi do głosu, a zatem ustrojem najlepszym. Dla Marksa natura, ludzka jest zespołem cech wytworzonych przez warunki społeczno-ekonomiczne poszczególnych formacji *9. Stąd wniosek, że nie cechy natury ludzkiej leżą u podstaw ustrojów społecznych, lecz stan rozwoju sił wytwórczych, a w ostatniej instancji - narzędzi produkcji. Prawa rozwoju społecznego nie są, więc prawami natury ludzkiej, lecz historycznymi prawami rozwoju narzędzi produkcji i sił wytwórczych. Metoda socjologii marksowskiej Metodą socjologii marksowskiej jest metoda dialektyczna. Nieodróżnianie dialektyki heglowskiej od marksowskiej prowadziło do wielu nieporozumień. Mianowicie liczni krytycy i interpretatorzy Marksa zarzucali mu uprawianie metafizyki polegającej na naginaniu faktów do trójfazowego schematu rozwojowego; metoda dialektyczna miała rzekomo ujmować zjawia właśnie według schematu triady heglowskiej. Sprawa ta była przedmiotem licznych dyskusji - zwłaszcza Lenin poświęcił jej wiele uwagi - Toteż musimy się nad nią nieco zatrzymać. Dialektyka jest teorią rozwoju. Marks definiował ją także jako "naukę o ogólnych prawach ruchu zarówno zewnętrznego świata, jak i ludzkiego myślenia". A więc, jak zauważył Lenin, "dialektyka w pojęciu Marksa, zgodnie także z Heglem, zawiera w sobie to, co obecnie nazywają teorii poznania; gnozeologią". Jest ona zbiorem tez orzekających o istocie bytu, o prawach jego rozwoju, a także o prawach poznawania tego bytu. Zatem metodą dialektyczną nazywa się metodę, która z dialektyki, z jej tez ontologicznych i gnozeologicznych wyciąga ogólne dyrektywy postępowania badawczego. Postępowanie badawcze opiera się na tych właśnie ogólnych dyrektywach, które stosunkowo łatwo można ustalić i określić ich stosowalność, oraz na technikach szczegółowych (eksperymentowanie, obserwacja, opis, uogólnienie itp.): Zastosowanie ogólnych dyrektyw metody dialektycznej do technik szczegółowych związane jest z trudnościami, na które wskazywał już Engels pisząc: "Wielka myśl zasadnicza, że świat nie powinien być ujmowany jako zespół gotowych rzeczy, lecz jako zespół procesów, w którym rzeczy pozornie niezmienne, zarówno jak i ich odbicia myślowe w naszej głowie, tj. pojęcia, przechodzą nieustannie zmianę, to powstają, to giną - ta wielka podstawowa myśl weszła od czasów Hegla w takim stopniu w powszechną świadomość, że bodaj nikt jej już nie kwestionuje w jej ogólnej formie. Lecz co innego jest uznawać ją w słowach, a co innego - stosować w każdym oddzielnym wypadku, w każdej dziedzinie badań". Lenin szczególnie ostro zwalczał utożsamianie metody dialektycznej ze schematem heglowskim. Polemizując z Michajłowskim pisze: "Uznał [Michajłowski] w prostocie ducha (dobrze jeżeli tylko w prostocie), że metoda ta polega na rozwiązywaniu wszystkich zagadnień socjologicznych według praw triady heglowskiej. Gdyby potraktował sprawę choćby cokolwiek uważniej, musiałby się przekonać, jak niedorzeczne jest to mniemanie". Lenin włożył wiele wysiłku w sformułowanie ogólnych zasad metody dialektycznej i wykazanie jej odmienności od schematu heglowskiego. "Metodą dialektyczną - w przeciwieństwie do metafizycznej - nazywali Marks i Engels nic innego, jak tylko metodę naukową w socjologii, polegającą na tym, że społeczeństwo rozpatruje się jako pozostający w ciągłym rozwoju żywy organizm (nie zaś jako coś mechanicznie sprzęgniętego i umożliwiającego zatem wszelkie dowolne kombinacje poszczególnych elementów społecznych); dla poznania tego organizmu niezbędna jest obiektywna analiza stosunków produkcji, tworzących daną formację społeczną, zbadanie praw jej funkcjonowania i rozwoju". Zauważmy, że porównanie społeczeństwa do organizmu jest tu tylko metaforą i wcale nie oznacza, że Lenin gotów jest wyciągać wnioski o harmonijnym współdziałaniu wszystkich jego części. Na innym miejscu Lenin dodaje: "Metoda dialektyczna nie opiera się wcale na triadach [...] polega ona właśnie na odrzucaniu w socjologii metod idealizmu i subiektywizmu". "Prawdziwa dialektyka [...] bada nieuniknione zwroty, dowodząc ich nieuniknioności na podstawie najszczegółowszego zanalizowania rozwoju w całej jego konkretności. Podstawową tezą dialektyki jest: prawdy abstrakcyjnej nie ma, prawda jest zawsze konkretna". Dodajmy, że to pomieszanie pojęć wynikało także ze sposobu wyrażania się Marksa, który w posłowiu do drugiego wydania Kapitału przyznaje się do tego pisząc: "W rozdziale traktującym o teorii wartości kokietowałem nawet tu i ówdzie właściwym mu (tzn. Heglowi) sposobem wyrażania się". Metoda dialektyczna opiera się na założeniach powszechnego determinizmu, powszechnej zmienności i obiektywności zjawisk. Metody badań nie uznające tych założeń są na mocy definicji metodami metafizycznymi. Dla pozytywistów szczególnie ważna w badaniach naukowych była sprawa kryterium obiektywności. W terminologii pozytywistów "obiektywny" oznaczało tyle, co "intersubiektywnie sprawdzalny", a wiec bezstronny, podlegający powszechnej weryfikacji. Marksizm również przypisuje obiektywności badań zasadniczą rolę. Lecz i w tym zakresie słowo "obiektywny" ma w terminologii marksizmu inne znaczenie. Obiektywności badań nie może zapewnić absolutna bezstronność, gdyż takiej bezstronności nie ma. Zgodnie z teorią marksizmu, postawa badacza jest zawsze uwarunkowana jego pozycją społeczną. Stąd obiektywny może być tylko badacz rozpatrujący zjawiska z punktu widzenia tej grupy społecznej, która dąży do najgłębszego poznania danej rzeczywistości w której interesie leży poznanie tej rzeczywistości. W takim przypadku nie ma sprzeczności między obiektywnością badania a partyjnością i "stronniczością" badacza. Lenin pisze o tym następująco: "Obiektywista mówi o konieczności danego procesu dziejowego; materialista stwierdza ze ścisłością istnienie danej formacji społeczno-ekonomicznej i wytwarzanych przez nią stosunków antagonistycznych. Obiektywista dowodząc, konieczności danego szeregu faktów zawsze ryzykuje, że zboczy na stanowisko apologety tych faktów; materialista ujawnia przeciwieństwa klasowe i przez to, samo określa swój punkt widzenia. Obiektywista mówi o tendencjach historycznych nie do przezwyciężenia, materialista mówi o klasie, która rządzi danym ustrojem ekonomicznym stwarzając takie a takie formy przeciwdziałania innych klas. W ten sposób jest materialista, z jednej strony, konsekwentniejszy od obiektywisty i głębiej, pełniej stosuje swój obiektywizm. Nie ogranicza się do wskazania konieczności procesu, lecz tłumaczy, jaka mianowicie formacja społeczno-ekonomiczna nadaje treść temu procesowi, jaka mianowicie klasa określa tę konieczność [...] Z drugiej zaś strony, materializm zawiera w sobie, że tak powiem, partyjność, zobowiązując do tego, aby przy wszelkiej ocenie wydarzeń stawać wprost i otwarcie na stanowisku określanej grupy społecznej". Tak przedstawia się sprawa ogólnych dyrektyw metody dialektycznej. Przejdźmy do zagadnienia technik badania. Marks zdawał sobie w pełni sprawę z trudności, z jakimi musi walczyć badacz zjawisk społecznych: "Przy badaniu form ekonomicznych - pisał w przedmowie do I wydania Kapitału - na nic się nie zda mikroskop ani odczynniki chemiczne. Jedno i drugie musi zastąpić siła abstrakcji". Jak zatem badać konkretne społeczeństwo czy proces? Zgodnie ze swoją ogólną tezą, że ekonomia jest anatomią społeczeństwa, Marks rozpoczyna od ustalenia podstawowego elementu ekonomicznej struktury tego społeczeństwa. Otóż "w społeczeństwie burżuazyjnym towarowa forma produktu pracy, czyli forma wartościowa towaru jest ekonomiczną formą komórkową". Dlatego analizę społeczeństwa kapitalistycznego Marks rozpoczyna właśnie od zbadania towaru. Takie postępowanie badawcze Lenin uznał za najbardziej charakterystyczne dla metody dialektycznej. Oto co pisze na ten temat w Zeszytach filozoficznych: "W Kapitale Marks analizuje zrazu najprostszy, najzwyklejszy, najbardziej podstawowy, występujący jak najbardziej masowo, miliardy razy spotykany w burżuazyjnym (towarowym) społeczeństwie stosunek: wymianę, towarów. Analiza ujawnia w tym najprostszym zjawisku (w tej komórce społeczeństwa burżuazyjnego) wszystkie sprzeczności (respective zarodek wszystkich sprzeczności) współczesnego społeczeństwa. Dalszy wykład ukazuje nam rozwój (zarówno wzrost, jak ruch) tych sprzeczności i tego społeczeństwa w sumie jego poszczególnych części, od początku do końca. Taka też właśnie powinna być metoda wykładu (respective studiowania) dialektyki w ogóle (gdyż u Marksa dialektyka społeczeństwa burżuazyjnego jest to tylko poszczególny przypadek dialektyki)". Jest rzeczą uderzającą, że w olbrzymiej literaturze poświęconej Marksowi nie znalazły się prace poświęcone analizie jego warsztatu naukowego. A przecież u podstaw teoretycznej koncepcji materializmu historycznego leżały - stosunkowo mało kontynuowane w socjologii marksistowskiej - badania empiryczne, których wynikiem była książka Engelsa Położenie klasy robotniczej w Anglii (1845) wraz z uzupełnieniem opublikowanym w r. 1846. Książka Engelsa należy pozornie do tej samej serii, w której we Francji ukazały się prace Villermgo i Bureta, a, w Anglii - Kaya czy Gaskella. Lecz różnice między nimi są istotne. Engels opisywał proletariat nie tylko jako klasę cierpiącą, lecz także jako klasę, która mocą historycznej konieczności doprowadzi do rewolucji. Nie ograniczał się do opisów, lecz świadomie budował teorię klasy robotniczej. Ponadto stawiał sobie nie cele reformatorskie, jak to czynili inni współcześni mu pijarze, lecz cele polityczne, rewolucyjne: książka jego miała być nie podstawą reform, lecz przyczynkiem do teorii socjologicznej, a równocześnie uzasadnieniem politycznej i ustrojowej koncepcji socjalizmu. Zobaczmy, co wnosiła praca Engelsa do rozwoju metod badań socjologicznych. Początkowo Engels zamierzał poświęcić położeniu klasy robotniczej jeden rozdział w książce o historii społecznej Anglii. Jednakże w toku badań dostrzegł historyczną doniosłość klasy robotniczej, rolą tej klasy wypływającą z jej położenia w społeczeństwie kapitalistycznym. Wtedy zmienił koncepcję. "Położenie klasy robotniczej - pisze w przedmowie - jest rzeczywistą podstawą i punktem wyjścia wszystkich ruchów współczesności, ponieważ jest najwyższym i najbardziej otwartym przejawem naszych współczesnych niedoli społecznych. Z tego położenia wypływają bezpośrednio francuski i niemiecki komunizm robotniczy; fourieryzm i socjalizm angielski, jak i komunizm wykształconej burżuazji niemieckiej, pośrednio zawdzięczają mu swoje powstanie. Zbadanie położenia proletariatu stało się nieuniknioną koniecznością jednej strony - żeby uzasadnić teorie socjalistyczne, a z drugiej - żeby dać mocne podstawy przekonaniu, że teorie te mają prawo do istnienia, i żeby położyć kres wszystkim marzycielskim i fantastycznym dowodom za i przeciw. Lecz te warunki bytu proletariatu w ich klasyczne j współczesnej formie istnieją tylko w Wielkiej Brytanii, a szczególnie we właściwej Anglii i dlatego w Anglii zebrano dostatecznie pełny materiał potwierdzony badaniami urzędowymi, materiał konieczny dla wyczerpującego zbadania zagadnienia". Takie postawienie sprawy wymagało nowych sposobów zbierania i wykorzystywania materiałów. Dedykując książkę robotnikom Wielkiej Brytanii Engels tak pisze o metodach badania ich położenia: "Badałem z największą uwagą, analizowałem najróżnorodniejsze dokumenty urzędowe i nieurzędowe, jakie tylko udało mi się zdobyć, lecz to wszystko nie dawało mi zadowolenia. Nie wystarczało mi poznanie przedmiotu w oderwaniu od życia i chciałem widzieć was w waszych własnych domach, obserwować was w waszym codziennym życiu, rozmawiać z wami o waszym położeniu i waszych biedach i osobiście obserwować waszą walkę ze społeczną i polityczną władzą waszych ciemiężców. I tak też uczyniłem". Dlatego w książce Engelsa uderza różnorodność i wszechstronność materiału. Engels wykorzystuje istniejące opracowania książkowe (wysoko oceniając np. pracę Gaskella), czasopisma, sprawozdania komisji urzędowych powoływanych do badania różnych spraw społecznych (jak komisje sanitarne, inspekcje fabryk, inspekcje pracy dzieci itp.), dalej prasę codzienną, a nawet listy robotników (75 lat przed Thomasem i Znanieckim). Prowadząc obserwacje osobiste Engels rozpoczyna od opisu wielkich miast, zajmuje się ich strukturą przestrzenną, bada dzielnice, ulice i zaułki, wykrywa związki między rozwojem gospodarczym i społecznym a zabudową i procesami powstawania miast. W toku badań zwraca uwagę na zależności między położeniem społecznym i ekonomicznym mieszkańców, ich warunkami bytu, jak mieszkanie, odzież, odżywianie, a kształtowaniem się postaw, przekonań i moralności. Samo zebranie materiałów i ich zestawienie jest oczywiście niewystarczające. Trzeba je poddać krytycznej analizie, interpretacji, selekcji, trzeba na ich podstawie stworzyć obraz całości, wykryć zależności i wskazać tendencje rozwojowe badanych zjawisk. Jak Engels postępował w tym etapie pracy? Najpierw sprawa weryfikacji danych: "Przytaczając cytaty w większości wypadków wskazywałem również na przynależność partyjną autorów. Czyniłem to dlatego, że liberałowie prawie zawsze wskazują na nędzę w okręgach rolniczych, a zaprzeczają jej występowaniu w okręgach przemysłowych, natomiast konserwatyści przeciwnie przyznają, że nędza istnieje w okręgach przemysłowych, a nie chcą jej widzieć w miejscowościach obszarniczych. W tych wypadkach więc, kiedy nie rozporządzałem dokumentami urzędowymi, wolałem - przy opisie położenia robotników przemysłowych - posługiwać się świadectwami liberałów, starając się bić liberalną burżuazję jej własnymi dowodami; na konserwatystów i czartystów powoływałem się w ogóle tylko w tych wypadkach, kiedy znałem rzeczywisty stan rzeczy z własnego doświadczenia, albo kiedy na podstawie osobistych lub literackich cech autorów mogłem być przekonany o prawdziwości przytaczanych przez nich danych". Engels przywiązywał wielką wagę do dokładności w ustalaniu faktów. W artykule Jeden z angielskich strajków, drukowanym w "Westphlisches Dampfboot" (nr 1 i 2 z r. 1846), a noszącym podtytuł Uzupełnienie książki "Położenie klasy robotniczej w Anglii pisze. "W mojej książce, dotyczącej wymienionego w tytule zagadnienia, nie miałem możności przytoczenia faktów dowodowych w oddzielnych punktach. Nie chciałem, żeby książka była zbyt obszerna i trudna do czytania, zmuszony byłem więc ograniczyć się w moich rozważaniach, dla potwierdzenia tych faktów, do przytaczania dowodów ze źródeł oficjalnych; z dzieł pisarzy nie zainteresowanych lub z prac zwolenników tych partii, przeciwko interesom których występowałem. Wystarczyło to, by się zasłonić od zaprzeczań w tych wypadkach, kiedy nie opierałem się na własnych obserwacjach - o ile wypadało mi wdawać się w odtwarzanie oddzielnych wypadków z życia. Lecz to nie wystarczyło, aby wywołać w czytelniku tę niezachwianą pewność, którą mogą dać tylko dobitne fakty, i której w naszym wieku, doprowadzonym, nieskończoną mądrością do sceptycyzmu, nie można osiągnąć samymi tylko rozważaniami, choćby opartymi na jakichś autorytetach. Odnosi się to szczególnie do tych wypadków, kiedy chodzi o wielkie syntezy, kiedy fakty podnoszą się do poziomu zasad, kiedy trzeba odtwarzaj nie położenie odrębnych małych grup, lecz wzajemne stosunki całych klas". Mówiąc o faktach podnoszonych do poziomu zasad, Engels ma na myśli fakty typowe, w których przejawiają się istotne cechy poszczególnych klas społecznych lub zjawisk istotne dla procesów społecznych. Takim faktem jest dla niego strajk, w którym przejawiają się nie przeciwieństwa między poszczególnymi jednostkami czy przypadkowo utworzonymi grupami, lecz sprzeczności klas jako historycznych całości społecznych, związanych z określonym układem stosunków produkcji, oraz prawidłowości procesu historycznego. Rzecz jasna, iż tworzenie takich syntez wymaga posiadania teorii kierowniczej, umożliwiającej osadzenie badanych faktów albo w strukturze klasy, albo w szerszym procesie histerycznym - słowem umożliwiającej socjologiczną interpretację. Engels i Marks przywiązywali dużą wagę do zbierania konkretnych materiałów, Engels w r. 1845 zakłada miesięcznik pt. "Gesellschaftsspiegel" (Organ zur Vertretung der besitzlosen Volksklassen und zup Beleuchtung der gesellschaftlichen. Zustande der Gegenwart), którego zadaniem miało być systematyczne gromadzenie materiałów i opisów wszelkich ujemnych zjawisk społeczeństwa kapitalistycznego. Program tego czasopisma, opracowany przez Engelsa, przypomina raczej plan systematycznych badań niż plan redakcyjny. Marks, oprócz olbrzymiej ilości materiałów i dokumentów zużytkowanych w opracowaniu Kapitału (żeby napisać około 20 stron Kapitału na temat ustawodawstwa robotniczego, Marks przestudiował całą bibliotekę Niebieskich ksiąg angielskiej inspekcji fabrycznej), opracował szereg planów badań i ankiet, jak np. projekt badań przedstawiony I Międzynarodówce w r. 1867 oraz ankieta dotycząca położenia klasy robotniczej we Francji w 1880 roku *10. Z przytoczonych przykładów wynika, że techniki badawcze wynikające z ogólnych dyrektyw metody dialektycznej powinny zmierzać do możliwie dokładnego rejestrowania faktów odnoszących się do klas lub procesów społecznych i że następnie, w procesie interpretacji należy wiązać te fakty z całościami historycznymi - wykrywać ich rolę w szerszych procesach dziejowych, stwierdzać ich funkcje i rolę w walkach klasowych. Na zakończenie tych uwag o metodzie badań socjologii marksowskiej zacytujemy obszerny fragment recenzji Kapitału (zamieszczonej w petersburskim czasopiśmie "Wiestnik Jewropy" z r. 1872), który Marks przytacza w posłowiu do drugiego wydania: "Dla Marksa ważne jest tylko jedno; odkryć prawo rządzące badanymi przez niego zjawiskami. Przy tym ważne jest dla niego nie tylko prawo rządzące nimi póty, póki mają pewną dokończoną postać i póki zostają w takim stosunku wzajemnym, jaki można stwierdzić w danym, okresie czasu. Ważne jest dla niego ponadto prawo ich zmienności; ich rozwoju, tzn. przejścia z jednej postaci w drugą, z jednego układu stosunków wzajemnych w drugi [...] Zgodnie z tym Marks troszczy się tylko o jedno, żeby w drodze ścisłego naukowego badania dowieść konieczności określonego układu stosunków społecznych i żeby w sposób możliwie nienaganny skonstatować fakty będące dla niego punktem wyjścia i oparcia. W tym, celu wystarcza mu najzupełniej, jeżeli dowiódłszy konieczności ustroju istniejącego dowiódł też konieczności innego układu, do którego przejście musi być bezwzględnie dokonane, niezależnie od tego, czy ludzie o tym myślą, czy nie myślą, czy są tego świadomi lub nieświadomi. Marks rozpatruje ruch społeczny jako proces przyrodniczy, którym rządzą prasa, nie tylko niezależne od woli, świadomości i zamiarów człowieka, lecz raczej, odwrotnie, określające jego walę, świadomość i zamiary [...] jeżeli pierwiastek świadomy w historii kultury gra taką podrzędną rolę, to jest rzeczą zrozumiałą, że podstawą krytyki mającej za przedmiot samą kulturę najmniej może być jakakolwiek forma lub jakikolwiek rezultat świadomości. Znaczy to, że jej punktem wyjścia może być nie idea, licz tylko zjawisko zewnętrzne. Krytyka poprzestanie na porównaniu i konfrontacji faktu nie z ideą, lecz z innym faktem. Ważne jest dla niej tylko, żeby oba te fakty były możliwie najściślej zbadane i żeby istotnie stanowiły wobec siebie różne momenty rozwoju, a oprócz tego ważne jest, żeby nie mniej ściśle zbadane były porządek, kolejność i związek, w jakich objawiają, się stopnie rozwoju [...] Niejednemu czytelnikowi może przyjść na myśl i takie pytanie [...] przecież ogólne prawa życia ekonomicznego są takie same, niezależnie od tego, czy stosują się do teraźniejszości, czy do przyszłości. Lecz temu właśnie Marks zaprzecza. Takich praw oderwanych wcale według niego nie ma [...] Według niego, przeciwnie, każdy wielki okres dziejowy ma swe własne prawa [...] Gdy tylko życie przeżyło dany okres rozwoju, wyszło z danego, stadium a weszło w inne, zaczyna się rządzić innymi już prawami. Słowem życie ekonomiczne ukazuje nam tu zjawisko analogiczne do historii rozwoju, którą obserwujemy w innych dziedzinach biologii [...] Dawni ekonomiści zapoznawali naturę praw ekonomicznych porównując je z prawami fizyki i chemii [...] Głębsza analiza zjawisk dowiodła, że organizmy społeczne różnią się od siebie nie mniej głęboko niż organizmy roślinne i zwierzęce. [...] Wskutek odmiennej budowy tych organizmów, różnorodności ich organów, odmienności warunków, w jakich organy te muszą funkcjonować itd., jedno i to samo zjawisko na różnych stopniach rozwoju może podlegać zupełnie różnym prawom. Marks na przykład zaprzecza, jakoby prawo ludności było takie samo wszędzie i zawsze dla wszystkich czasów i wszystkich miejsc. Przeciwnie, twierdzi on, że każdy stopień rozwoju ma własne prawo ludności [...] W zależności od różnego rozwoju sił wytwórczych zmieniają się stosunki i rządzące nimi prawa. W ten sposób, stawiając przed sobą cel - zbadanie i wyjaśnienie kapitalistycznego układu gospodarczego, Marks sformułował tylko ściśle naukowo cel, który musi sobie postawić każde dokładne badaniu życia ekonomicznego [...] Wartość naukowa takich badań polega na wyjaśnieniu tych poszczególnych praw, którym podlega powstawania, istnienie, rozwój, śmierć danego organizmu społecznego i zastąpienie go przez inny, wyższy". A Marks dodaje do przytoczonego przez siebie cytatu: "Lecz przedstawiając tak trafnie to, co nazywa moją rzeczywistą metodą, a tak życzliwie - osobiste stosowanie jej przeze mnie, cóż innego przedstawił autor, jak nie metodę dialektyczną? Oczywiście sposób wykładu musi różnić się formalnie od sposobu badania. Badanie musi szczegółowo opanować materiał, musi zanalizować różne jego formy rozwojowe i wyśledzić ich więź wewnętrzną. Dopiero po dokonaniu tej pracy może być właściwie przedstawiony rzeczywisty ruch. Gdy się to uda i gdy życie materiału odbije się idealnie, może się wydać, że ma się do czynienia z jakąś konstrukcją a priori". Uwagi końcowe To, co przedstawiłem powyżej, nie jest systematycznym wykładem materializmu historycznego ani wykładem metodologii nauk społecznych wynikającej z ogólnych dyrektyw dialektyki. Wydaje mi się zresztą, że taki systematyczny wykład byłby zbędny z uwagi na olbrzymią literaturę poświęconą temu przedmiotowi w ostatnich latach. Chodziło mi o podkreślenie tych elementów marksizmu, które w połowie XIX wieku wybijały się na plan pierwszy w pracy i dążeniu Marksa do stworzenia socjologii naukowej. Podstawowymi tezami socjalizmu naukowego były: teoria formacji społeczno-ekonomicznych, teoria walki klas, teoria sił napędowych procesu historycznego, teoria klasy robotniczej i jej misji dziejowej. Marks, podobnie jak inni współcześni mu myśliciele, szukał kryterium oddzielającego naukę od metafizyku i znalazł je w dialektyce. Odrzucając naturalistyczną syntezę historii stworzoną przez wiek XVIII, Marks stworzył syntezę historyzmu, utrzymując, że świat społeczno-kulturowy rozwija się odrębnie od świata przyrody, lecz niemniej prawidłowo. Wbrew Heglowi wykazał, że prawidłowość ta nie jest prawidłowością ducha, lecz wynika z naturalnych potrzeb i sposobów ich zaspokajania. Historia, ściślej - proces dziejów jest wytworem człowieka; nie jest to wszakże ani obiektywizacja ducha, ani obiektywizacja natury ludzkiej pojętej jako zespół niezmiennych popędów i skłonności, lecz proces obiektywny, wynikający z prawidłowości rozwoju sił wytwórczych. W człowieku nie drzemie żadna siła tajemna, lecz po prostu człowiek, aby żyć - musi zaspokajać swoje potrzeby, aby zaspokajać potrzeby - musi produkować, aby produkować - musi współpracować z innymi ludźmi, i tak w tym naturalnym procesie tworzą się dzieje społeczeństw, odbywa się ciągły postęp ludzkości. Podkreślaliśmy już doniosłość marksizmu, jego potężny wpływ na prądy kulturalne, polityczne i społeczne XIX i XX wieku. Przeszedł on do tradycji kultury ludzkiej przede wszystkim dzięki swej wielkiej wizji przyszłego społeczeństwa bezklasowego, które miało dokonać przekształcenia ludzkości. Dzieło udoskonalenia człowieka podjęte przez chrześcijaństwo zawiodło. Marzenia utopistów i myślicieli XVIII wieku, którzy, jak Condorcet, w nadchodzącym okresie panowania rozumu upatrywali okres doskonałości rodzaju ludzkiego - skończyły się rozczarowaniem. Marksizm sformułował naukową teorię doskonałego społeczeństwa i wskazał siły społeczne, które miały je zbudować. Stąd jego żywotność i urok wywierany do dziś. Marksizm stworzył ogólną teorię interpretacji zjawisk społecznych i mimo olbrzymich wysiłków ze strony krytyków i przeciwników marksizmu ten prąd myślowy rozwija się we wszystkich dziedzinach myśli ludzkiej. Współczesny marksizm-leninizm stworzył rozległy system nauk społecznych opierający się na założeniach ontologicznych i metodologicznych materializmu dialektycznego i historycznego. Wskazówki do dalszej lektury Jako pierwszą lekturę wprowadzającą w zagadnienia socjologii marksistowskiej wskażemy: 1. F. W. Konstantinow (red.) Materializm historyczny, Warszawa 1951. 2. H. Cunow, Die Marxschen Geschichts-Gesellschafts- und Staatstheorien, 2 t., 1921. 3. F. Mehring, O materializmie historycznym, 1950. 4. J. Hochfeld, Studia o marksowskiej teorii społeczeństwa, Warszawa 1983. 5. J. J. Wiatr, Szkice o materializmie historycznym i socjologii, Warszawa 1964. 6. J. J. Wiatr, Społeczeństwo. Wstęp do socjologii systematycznej, Warszawa 1965. 7. H. Landau, Marksistowska teoria rewolucji, 1963. 8. W. E. Moore, A Reconsideration of Theories Social Change, "American Socjological Review" 1960, nr 25, s. 810-818. Przypisy - rozdz. VI 1. J Plechanow, O materialistycznym pojmowaniu dziejów, Warszawa 1946, s. 17. 2. J. Plechanow, Podstawowe zagadnienia marksizmu, 1949, s. 86. 3. W. Lenin, Dzieła wybrane, t. I, s. 93. 4. K Marks, Dzieła wybrane, t. I, 1947, s. 32. 5. W. Lenin, Treść ekonomiczna narodnictwa i jej krytyka w książce p. Struwego, Dzieła t. I, Warszawa 1950, s. 443-444. 6. H. Cunow, Die Marxsche Geschichts-Gesellschafts und Staatstheorie, Berlin 1920, t. I, s. 246. 7. Tamże, s. 246. 8. B. Suchodolski (U podstaw materialistycznej teorii wychowania, Warszawa 1958, s. 373-376) daje nową i oryginalną interpretację społeczeństwa u Marksa. Niniejsze opracowanie idzie torem tradycyjnych interpretacji. 9. Tezy o Feuerbachu. 10. Por. Jan Szczepański, Zagadnienia metodologii badań społecznych w niektórych pracach Marksa i Engelsa, "Myśl Filozoficzna" 1952 nr 2, s. 228-265. Rozdział VII. Socjologia ewolucjonistyczna System socjologii Herberta Spencera Problematyka socjologii w pierwszej połowie XIX wieku wyrastała z zawiedzionych nadziei entuzjastów, z poszukiwania sposobów ulepszenia, lub też szukania nowej koncepcji ustroju społecznego i gospodarczego. Wszystkie te doktryny społeczne wyrastały zatem z praktyki społecznej. W drugiej połowie XIX wieku zaczyna się rezygnacja socjologii z bezpośredniego rozwiązania zagadnień praktycznych. Socjologia przekształca się w naukę teoretyczną, zjawiają się koncepcje "czystej" nauki społecznej, której zadaniem jest opis, wyjaśnienie, zrozumienie, zbudowanie teoretycznego obrazu społeczeństwa. Tendencja ta ma kilka przyczyn. Z jednej strony, badania prowadzone przez uczonych w różnych dziedzinach nauki, pogłębiają przekonanie o wielkiej złożoności procesów społecznych i niemożności szybkiego znalezienia środków zaradczych. Dalej, wzrasta poczucie potrzeby teoretycznego wyjaśnienia procesów zachodzących w społeczeństwie, rozpoczynają się dyskusje nad teoriami. Wreszcie powstaje szereg nauk społecznych zajmujących się bezpośrednio praktyką, jak polityka społeczna w różnych postaciach, ekonomia itp., które podejmują zadania stojące dawniej przed socjologią, a zarazem oczekują pomocy od ogólnej teorii społeczeństwa. Zaczyna się okres, który moglibyśmy nazwać okresem tworzenia, systemów socjologicznych. Nie mając dostatecznych podstaw metodologicznych do naukowego opracowania wielkiej ilości materiałów zebranych przez reformatorów i wczesnych socjografów, socjologowie zaczynają w sposób spekulatywny konstruować wielkie syntezy, wyjaśniające cały rozwój ludzkości jedną zasadą filozoficzną lub też jednym czynnikiem życia społecznego. Równocześnie socjologia dostaje się pod silny wpływ nauk przyrodniczych, wchodzących w okres wielkiego rozwoju. Powoduje to nawrót tendencji naturalistycznych, lecz w innej postaci niż w wieku XVIII. Zwłaszcza postępy biologii, rozwój teorii ewolucji, przyczyniły się do odnowienia naturalistycznej koncepcji człowieka i społeczeństwa jako części przyrody, podporządkowanych jej prawom. Filozoficzny naturalizm wieku XVIII zastąpiony został koncepcjami biologicznymi, które orzekały, że człowiek jest przede wszystkim organizmem biologicznym, żyjącym w określonym środowisku geofizycznym, i wskutek tego prawa biologiczne i prawa środowiska naturalnego wyjaśniają życie społeczeństwa. Tak więc teoria ewolucji, którą Marks wykorzystał do uzupełnienia swej historycznej syntezy i stworzenia teorii materializmu historycznego, zachęciła równocześnie myślicieli europejskich do nowych prób, syntezy naturalistycznej. W drugiej połowie XIX wieku i na początku XX powstaje szereg szkół socjologicznych pozostających pod wpływem naturalizmu. Szczególne miejsce zajmują tu różne kierunki, dla których punktem wyjścia w konstruowaniu teorii rozwoju społecznego była tak czy inaczej pojęta ogólna teoria ewolucji. Tymi kierunkami ewolucjonistycznymi zajmiemy się najpierw. Wśród nich najbardziej znany był system socjologii Herberta Spencera. Życie i dzieła Herberta Spencera Herbert Spencer urodził się 20 kwietnia 1820 r. w Derby, w rodzinie nauczyciela. Wskutek wątłego zdrowia nie uczęszczał do szkoły aż do 13 roku życia. Późniejsze jego studia były również bardzo niesystematyczne. Od r. 1837 pracował jako inżynier kolejowy, studiując równocześnie nauki przyrodnicze. Zetknął się wówczas z lamarckowską teorią ewolucji - wywarła ona na nim silne wrażenie. Od r. 1841, brał udział w działalności politycznej, która skierowała jego zainteresowania ku zagadnieniom społecznym i zachęciła do pisania. Pierwsza jego praca o charakterze politycznym ukazuje się w r. 1843. Od r. 1848 jest redaktorem czasopisma "Economist". W r. 1854 wydaje pierwszą większą rozprawę socjologiczną pt. Statyka społeczna, która skierowała na niego uwagę kilku uczonych. To wprowadziło go na drogę pracy naukowej. Od r. 1858 zaczyna kreślić plan wielkiego dzieła, w którym zamierza przedstawić własny system filozofii ewolucjonistycznej. W r. 1860 wydaje prospekt tego dzieła i po 35 latach niezwykle wytężonej pracy, prowadzonej w najtrudniejszych warunkach, ogłasza swój system "syntetycznej filozofii" w 10 tomach. Prócz tego pisze w tym czasie wiele rozpraw specjalnych, poświęconych zagadnieniom socjologii, filozofii, polityki, psychologii i biologii. `tc Słownik Mimo skierowania całej swej energii na wykonanie powziętego planu, Spencer nie był filozofem izolującym się od bieżącego życia. Brał w nim udział pisząc dziesiątki artykułów, zabierając głos w dyskusjach politycznych. Żył w epoce wiktoriańskiej w okresie pełnego rozwoju kapitalizmu i narodzin imperializmu; jego idee polityczne ukształtowały się w połowie XIX wieku. System filozoficzny i socjologiczny Spencera przepojony był ideą indywidualistycznego liberalizmu. Spencer występował przeciw ingerencji państwa w sprawy obywateli, przeciw rozszerzeniu jego kompetencji, przeciw ekspansji kolonialnej, w której widział drogę do wzmocnienia władzy aparatu państwowego i militaryzmu. Wraz z J. St. Millem był obrońcą zasady wolności jednostki. Występował przeciw socjalizmowi, widząc w nim próbę ograniczenia swobody jednostki. Przeciwstawiał się każdej idei planowania, ograniczenia wolności, wszelkim reformom społecznym. W jednym z ostatnich artykułów, napisanych niedługo przed śmiercią, pt. Imperializm i niewolnictwo, gwałtownie atakował politykę angielską, która doprowadziła do wojny z Burami. Umarł 21 grudnia 1903 r. Dorobek pisarski Spencera jest olbrzymi. Oto jego dzieła: The Proper Sphere of Government (1842), Social Statics (1850), szereg artykułów, wśród których wyróżniają się The Development Hypothesis (1852), Manners and Fashion (1854). The Genesis of Science (1854), oraz Progress, its Law and Cause (1857); do Systemu filozofii syntetycznej weszły: First Principles (1862), Principles of Biology; t. 1 i 2 (1864-1867), Principles of Psychology, t. 1 i 2 (1870-1872), Principles of Sociology, t. 1, 2 i 3 (1876-1896), Principles of Morality t. 1 i 2 (1892-1893); dalej wymienić należy The Classification of the Sciences wraz z Reasons for Dissenting from the Philosophy of M. Comte (1864); Education Intellectual, Moral and Physical (1861); The Study of Sociology (1873), The Man versus the State (1884), The Factors of Organic Evolution (1887), Essays, t. 1 i 2 (1858-1863), The Inadequacy of Natural Selection (1893), A Rejoinder to Prof. Weismann (1893), Weismanism Once More (1894), Various Fragments (1897). Ponadto Spencer opublikował szereg rozpraw dotyczących religii; wydał wraz z Duncanem, Scheppingiem i Collierem Descriptive Sociology (w 8 częściach) zawierającą materiały, na których oparte, były Principles of Sociology. Pośmiertnie wyszła dwutomowa Autobiografia (1904). Chociaż Spencer nie zajmował żadnego stanowiska na uniwersytecie (jak wielu innych wybitnych przedstawicieli myśli angielskiej nie był związany z żadnym uniwersytetem) i chociaż spotkał się z pewną niechęcią kół uniwersyteckich, wywarł przecież wielki wpływ na rozwój filozofii i socjologii swoich czasów. Dzieło jego uchodzi za pełne rozwinięcie programu nauki pozytywnej naszkicowanego przez Comte'a. Spencer uważał wprawdzie, że doszedł do swego systemu samodzielnie, że nic nie zawdzięczał Comte'owi; co więcej - ostro, atakował Comte'a w specjalnej rozprawie. Niemniej jednak wielu historyków filozofii uważa jego dzieło za syntezę pozytywizmu (oczywiście, tylko pozytywistyczne j teorii nauki) z ewolucjonizmem. W systemie tym socjologia - podobnie jak w systemie Comte'a - odgrywa tylko rolę dopełnienia. Ma wykazać, że zasada ewolucji dotyczy także społeczeństw i kultur. Ta teza podstawowa wywarła wpływ na dobór zagadnień i materiałów oraz na sposób interpretacji zjawisk socjologicznych przez Spencera. Dlatego nasz przegląd zasad socjologii Spencera musimy rozpocząć od krótkiego opisu jego systemu filozoficznego. Ogólna charakterystyka spencerowskiego systemu filozoficznego Całość swojego dzieła nazwał Spencer systemem filozofii syntetycznej. Jest to rzeczywiście, nowa, wielka synteza dziejów przyrody, społeczeństwa i kultury, dokonana w oparciu o zasadę ewolucji. Śladem wielu innych systemów filozoficznych, które pragnęły sformułować jednolity pogląd na świat i wyprowadzić go z jednej zasady, Spencer podejmuje próbę wykazania, że całym bytem rządzi jedno wielkie prawo, prawo ewolucji. Oto najważniejsze tezy jego systemu przedstawione w wielkim skrócie. Teoria poznania i ontologia Spencer rozróżnia trzy stopnie poznania świata: a) wiedzę, czyli ogół luźnych wiadomości, b) naukę, czyli poznanie ujęte w jednolite systemy wiedzy na podstawie praw rządzących rzeczywistością i c) filozofię, łączącą poszczególne nauki w jeden najogólniejszy system poznawczy. Filozofia może stworzyć taki ogólny system i wypełnić swoje zadanie, czyli sformułować jednolity pogląd na świat, wówczas, gdy znajdzie najogólniejsze prawo, które stanowi syntezę wszystkich praw naukowych i tłumaczy w sposób ogólny całokształt procesów zachodzących w świecie. System Spencera jest właśnie próbą znalezienia tego najogólniejszego prawa. Spencer zaczyna od analizy podstawowych pojęć ontologii, takich, jak świat, siła, materia, ruch, przestrzeń i czas. Odnośnie do początku świata możemy postawić trzy tezy: a) świat istnieje wiecznie sam przez się, b) stworzył się sam, c) został stworzony przez siłę zewnętrzną. Żadna z tych tez nie może być ani potwierdzona, ani obalona. Po prostu umysł ludzki dochodzi tu do granic swoich możliwości poznawczych. Podobnie nie możemy nic powiedzieć o wewnętrznej istocie świata. Musimy przyznać, że wrażenia naszych zmysłów wywoływane są przez przyczyny pochodzące ze świta istniejącego poza umysłem, lecz rozważając te przyczyny odkrywamy, że za nimi kryje się dalsze, i tak dochodzimy wreszcie do pojęcia przyczyny ostatecznej. Otóż to, co stanowi ostateczną przyczynę zjawisk wywołujących nasze doznania zmysłowe, jest niepoznawalną, absolutną rzeczywistością, której przejawami są obserwowane zjawiska. Tę absolutną, prawdziwą rzeczywistość Spencer nazywa "tym, co niepoznawalne" (the unknowable). Wszystko, co poznajemy, a więc zjawiska zachodzące w świecie, to tylko zewnętrzne, przejawy tego, co niepoznawalne. Pogląd Spencera orzekający, że istota rzeczywistości jest niepoznawalna. Huxley nazwał później agnostycyzmem. Poznaniu dostępne są tylko zjawiska. Źródłem poznania jest doświadczenie. Poznanie jest więc empiryczne i względnie. Podstawowe pojęcia nauki, takie jak siła, materia, przestrzeń, czas, są abstrakcjami wyprowadzonymi z nagromadzenia i sumowania doświadczeń. Dla nauki najważniejsze są pojęcia materii i ruchu, gdyż tylko przez materię i ruch świat staje się dostępny poznaniu. Jednakże materia i ruch same są tylko przejawami siły. Prawo zachowania siły jest najogólniejszym prawem nauki. Świat składa się z cząstek wzajemnie się przyciągających i odpychających. Suma sił powodujących te przyciągania i odpychania jest zawsze równa. Trwałość siły decyduje o prawidłowości przebiegów zachodzących w świecie. Wszelki ruch odbywa się w kierunku największego przyciągania, najmniejszego oporu lub wypadkowej obu tych sił. Jednakże prawo zachowania siły nie jest prawem syntetycznym, tłumaczącym wszystkie zjawiska, lecz prawem wyprowadzonym z analizy zjawisk. Takie prawo, analityczne, nie może byk podstawą syntezy myślowej, która wyjaśnia istotę rzeczy. Należy znaleźć formułę wyrażającą to, co jest wspólne wszystkim zjawiskom, wskazującą wspólny składnik wszystkich rzeczy i wszystkich, procesów ruchu. Ponieważ świat przejawia się w ruchu materii, a wszystkie zjawiska są przemieszczaniem materii, więc formuła ta musi tłumaczyć w najogólniejszy sposób istotę tego procesu. Taką formułą jest prawo ewolucji, które wyjaśnia, jak dokonuje się przemieszczanie materii i jak przebiega ruch. Dlatego prawo ewolucji stanowi najogólniejsze prawo przyrody i syntezę wszystkich praw naukowych. Ewolucjonizm Spencerowska filozoficzna teoria rozwoju świata jest najbardziej znana ze wszystkich jego teorii. Po raz pierwszy sformułował ją w Statyce społecznej, a więc na kilka lat przed wystąpieniem Darwina. Pomysł zaczerpnął z pism Lamarcka, Baera, Lyella i innych przyrodników. Po opublikowaniu pism Darwina stał się gorącym zwolennikiem jego teorii walki o byt. Stąd ewolucjonizm Spencera miał zabarwienie przede wszystkim biologiczne. Jednakże Spencer obejmował prawem ewolucji wszystkie zjawiska i procesy zachodzące w świecie: dla wszystkich klas zjawisk - natury fizykalnej, biologicznej, społecznej czy psychicznej prawa rozwoju i siły, powodujące rozwój, są te same. Spencer przyjmował tu mechanistyczne założenie, według którego wszystkie zjawiska społeczne, psychiczne, kulturowe sprowadzają się do ruchu i przemieszczania cząsteczek materii. Ewolucjonizm Spencera był nadto teorią naturalistyczną: wszystkie zjawiska zachodzące w świecie są cząstkami przyrody, podlegają jej prawom; zjawiska psychiczne i kulturowe nie stanowią tu żadnego wyjątku. Łącząc tezy mechanistyczne i naturalistyczne otrzymujemy zasadnicze idee ewolucjonizmu. W świecie odbywa się nieustanne przemieszczanie materii i ruchu. Przemieszczanie to jest rozwojem, jeżeli przeważa w nim integracją materii i rozpraszanie ruchu, rozkładem zaś jeżeli przeważa dezintegracja materii i pochłanianie ruchu. Definicja ewolucji, sformułowana w Pierwszych zasadach, jest następująca: "Ewolucja jest integracją materii, a zarazem rozpraszaniem się ruchu, przy czym materia przechodzi od stanu nieokreślonej, niespójnej jednorodności ku określonej, spójnej różnorodności, gdy jednocześnie ruch utajony podlega takiemuż przeobrażeniu" *1. Ostatecznym wynikiem tego przemieszczania, materii jest równowaga między cząsteczkami i wyrównanie działających między nimi sił. Wtedy kończy się proces rozwoju. Ewolucja nie trwa zatem wiecznie, lecz tak długo, aż ustali się równowaga sił działających na dany kompleks materii. Kiedy rozwijający się, agregat materii osiągnie stan równowagi, po którym nie może już nastąpić żadne nowe przemieszczanie materii i rozpraszanie ruchu, wtedy nieuchronnie zaczyna się proces odwrotny - proces rozkładu. Tak więc każda ewolucja osiągnąwszy określony szczyt przechodzi w rozkład. Rozkład nie prowadzi jednak do śmierci i nicości, lecz w pewnym stadium przechodzi znowu w proces rozwoju. Zatem istnienie świata jest kolejnym rytmem okresów rozwoju i rozkładu. Filozofia i religia Prezentując ontologiczne podstawy swego systemu Spencer dotyka sprawy stosunku religii do nauki. Nauka i religia mają przeciwstawne poglądy na świat. Spencer pyta, czy przeciwieństwo to jest absolutne. Każda religia rodzi się z dążeń do wytłumaczenia świata przez pojmowanie go jako dzieła boskiego. Wyobrażenie o Bogu w toku rozwoju przechodzi od pojęć antropomorficznych do koncepcji bardziej abstrakcyjnej, do ujmowania Boga jako istoty niepojętej i wszechmocnej. Otóż ontologia Spencera, przyjmująca, że prawdziwa istota świata jest niepoznawalna, stwarza warunki do pojednania nauki z religią. Sądził on mianowicie, że jeżeli nauka i religia mogą się pojednać, to tylko przyjmując jedno wspólne założenie, że potęga, której wszechświat jest przejawem, pozostaje dla nas całkiem nieprzenikniona. Wtedy bowiem ostateczne pojęcia zarówno religii, jak i nauki są tylko symbolami rzeczywistości, nie zaś wiadomościami o niej. Tak więc agnostycyzm okazał się podstawą zbliżenia nauki i religii; jednakże podstawą, z której teologowie absolutnie nie chcieli skorzystać. Ograniczając możliwości poznawcze metody naukowej i wskazując, że istnieją pytania, na które nauka z zasady nie może odpowiedzieć i na które religia daje odpowiedź równie pewną, Spencer zaciera przeciwieństwo tak mocno podkreślone przez Comte'a, a przede wszystkim przez materializm dialektyczny. Spencer po prostu nie szuka kryterium oddzielającego naukę od metafizyki, i teologii, a raczej wątpi, czy takie kryterium w ogóle istnieje. Dla niego, w ostatecznym, wyniku, nauka i teologia stykają się na platformie bezsilności umysłu, szukającego racjonalnej odpowiedzi na pytania dotyczące pojęć ostatecznych. System socjologiczny Pierwsze zasady zawierają wykład ogólnych tez filozoficznych i sformułowanie zasady ewolucji. Następna część systemu filozofii syntetycznej (Zasady biologii) omawia przebieg ewolucji w świecie organicznym. W Zasadach psychologii znajdujemy stwierdzenie, że zjawiska psychiczne powstają wskutek integracji i różnicowania substancji nerwowej, co prowadzi do coraz bardziej złożonych funkcji. Rozwój czynności umysłowych i uczuć czyni ludzi ulotnymi do współżycia społecznego. Zjawiska społeczne są już przejawami "rozwoju nadorganicznego", tj. są zjawiskami powstającymi wskutek współdziałania różnych organizmów. Poglądy socjologiczne Spencer wyłożył w szeregu dzieł. Po raz pierwszy zajmował się nimi w Statyce społecznej. We Wstępie do socjologii (The Study of Sociology) rozważa zasadniczą możliwość zbudowania nauki o zjawiskach społecznych, rozprawia się z przeciwnikami tej nauki i rozważa ogólne kwestie metodologiczne. Swej teorii socjologicznej nadał zwartą postać w Zasadach socjologii. Materiał faktyczny i opisowy został przedstawiony w Socjologii opisowej. Ponadto w licznych artykułach esejach i rozprawach polemicznych przedstawił Spencer swoje poglądy polityczno-społeczne, ściśle związane z jego ogólną, teorią socjologiczną. Poniżej zreferujemy najpierw ogólny pogląd Spencera na możliwość istnienia nauki społecznej i kwestie metodologiczne, a następnie najważniejsze tezy Zasad socjologii. Kilka słów o tym fundamentalnym dziele. Spencer rozpoczyna systematyczny wykład od przedstawienia "danych socjologii", czyli czynników wpływających na rozwój społeczeństwa. Część druga omawia "indukcje socjologii", czyli uogólnienie empiryczne wynikające z porównania różnych społeczeństw i kolejnych faz rozwojowych jednego społeczeństwa; część ta stanowi po prostu ogólną teorię społeczeństwa. Następne części omawiają instytucje społeczne, które Spencer klasyfikuje w sposób następujący: domowe, obrzędowe, polityczne, kościelne, zawodowe i przemysłowe. Ostatnie części Zasad socjologii przedstawiają rozwój języka, nauki, sztuki i moralności; w ten sposób do socjologii zastała włączona również teoria kultury. Czy możliwa jest nauka o społeczeństwie? Potrzeba socjologii jako nauki o przebiegu zjawisk i procesów rozwojowych społeczeństwa nie ulegała dla nikogo wątpliwości. Istniały natomiast wątpliwości, czy nauka taka jest w ogóle możliwa. Wysuwały je różne kierunki: zwolennicy teorii wolnej woli ludzkiej; wyznawcy teorii teologicznych, dla których zjawiska społeczne były wynikiem ingerencji wszechmocnej i niezbadanej opatrzności: historycy, którzy w dziejach widzieli tylko kronikę czynów sławnych ludzi. Spencer polemizuje z wszystkimi tymi teoriami. Teorie teologiczne, rozwinięte konsekwentnie, musiałyby również przeczyć możliwości istnienie nauk przyrodniczych, gdyż zjawiska przyrody są według teologów również wynikiem ingerencji Boga. Ponieważ jednak nauki przyrodnicze są możliwe, a człowiek i społeczeństwo są częścią przyrody, przeto nauka o nich jest tak samo możliwa, jak np. biologia. Spencer odrzuca także pogląd historyków wykazując, że wielcy ludzie są tylko produktem działania sił społecznych, i dopiero odpowiednie warunki środowiska istnienie sił społecznych umożliwia ich pojawienie się. Jako przykład teorii, negującej możliwość istnienia socjologii przez powołanie się na czynnik wolnej woli, Spencer cytuje teorię Froude wyłożoną w książce pt. Short Studies on Great Subjects: "Tam, gdzie naturalne przyczyny mogą być przez to, co nazywamy wolę, usunięte albo zneutralizowane, tam słowo umiejętność (nauka) jest nieodpowiednie. Jeżeli człowiek ma własną władzę wolnego wyboru między tym, czego chce, a tym, czego nie chce, to nie może stać się przedmiotem umiejętności" *2. Zarzut ten Spencer odpiera mówiąc, że "[...] skoro wolna wola może usuwać przyczyny naturalne, to przeciwstawia się temu, co naturalne, a tym samym staje się nadprzyrodzoną. Tym sposobem faktycznie wracamy do teologicznych wyjaśnień historycznych. Dalej utrzymuje pan Froude, że ponieważ niektórych objawów woli obliczyć niepodobna, przeto żadnego z nich przewidzieć nie można; zapomina wszakże pan Froude, że owe proste objawy woli, które kierują naszymi codziennymi postępkami, odbywają się tak prawidłowo, że je łatwo w wysokim stopniu prawdopodobieństwa przewidzieć" *3. Lecz Froude wysuwał jeszcze jeden ważki argument: "W historii zjawiska nigdy się nie powtarzają. Tam oddani jesteśmy na łaskę tradycji o rzeczach, które raz miały miejsce, drugi zaś raz ani się nie wydarzą, ani też nie mogą wydarzyć; tam doświadczeń robić nie możemy ani też czekać na powtórzenie faktów dla sprawdzenia naszych wniosków" *4. Spencer przyznaje, że "Froude wytknął tym największą trudność nauki społecznej, zawierającą się w tej okoliczności, że zjawiska społeczne za każdym razem w bardzo odmiennej zjawiają się formie", dodając wszakże: "Znajduję i na ten zarzut wystarczającą odpowiedź. Nie ma bowiem żadnej konkretnej umiejętności, w dziedzinie, której fakty by się bezwzględnie powtarzały, a nadto w niektórych z nich powtarzanie to nie różni się od powtarzań społecznych. Nawet w najbardziej ścisłej nauce, astronomii, jedna i ta sama kombinacja nigdy dwa razy się nie zdarza; i tu powtarzanie jest tylko przybliżone" *5. Następnie Spencer analizuje wywody historyczne swego oponenta, wykazując, że on sam wyjaśnia zjawiska historyczne "na podstawie prawa przyczyny i skutku", a zatem sama praktyka naukowa obala zarzut, że niepowtarzalność zjawisk społecznych uniemożliwia naukowe badanie ich. "Jednym słowem, nie można brać dosłownie twierdzenia p. Froude, że nie sposób naukowo, przed dokonanym faktem obliczyć tego, co ludzie zrobią, ani po dokonanym fakcie wyjaśnić, co zrobili" *6. Socjologia może więc być nauką, jednakże musi sobie stawiać tylko ograniczone cele. "Tylko połowa naszej wiedzy (o zjawiskach społecznych) jest ścisłą nauką - tylko stosunki zachodzące między pewnego rodzaju zjawiskami są co do swej jakości i ilości stale określone. Pozostałe zaś grupy zjawisk są po części wynikami tak licznych i tak trudnych do wymierzenia czynników, że nadzwyczaj trudno, bodaj nawet niepodobna będzie naszą znajomość ich stosunków oprzeć na ścisłym rachunku" *7. Spencer uznaje ten stan rzeczy za konieczny w rozwoju każdej nauki i występujący jeszcze w wielu innych naukach. "Większa część przewidywań geologicznych, biologicznych i psychologicznych odnosi, się tylko do jakości zjawisk, a gdzie tyczą się one ilościowych stosunków, tam są po większej części bardzo niepewne. Z tym wszystkim nie wahamy się przewidywań tych uznać za naukowe. Tak samo rzecz ma się z socjologią. Ponieważ zjawiska, którymi ona się zajmuje, są więcej niż zawiłe, przeto mniej też od wszystkich innych dostępne są ścisłemu badaniu, te z nich, które są dostępne uogólnieniu, można uogólnić w niewyraźnych tylko granicach tak co do czasu, jako też i ważności; a i w takim razie pozostaje jeszcze wiele zjawisk, które wcale nie dadzą się uogólnić. Ale w takim stopniu, w jakim uogólnienie i opierające się na nim wyjaśnienie jest możliwe, jest możliwa i nauka" *8. Wyniki swoich rozważań nad możliwością socjologii jako nauki ujął Spencer następująco: "Z jednej strony, jeżeli zbiorowe czynności ludzkości nie podchodzą pod prawa naturalnych przyczyn, to postanowienia parlamentu mogłyby być wydawane przez losowani, albo przez grę w reszkę i orła, albo raczej nie potrzeba by ich wcale wydawać skoro między społecznymi przyczynami i skutkami nie ma żadnego stałego następstwa, przeto na żadne skutki liczyć nie można. Wszędzie jest tylko chaos. Z drugiej strony, jeżeli w społeczeństwie panuje prawo naturalnej przyczynowości, w takim razie, pewne zespolenie sił wywołuje takie zespolenie rezultatów, które najzupełniej odpowiada prawom tych sił. Jeżeli zaś rzecz tak się ma, w takim razie powinniśmy dołożyć wszelkich starań, ażeby siły te, prawa ich i sposób ich zbiorowego działania zbadać. W tym względzie pewne wskazówki da nam odpowiedź na pytanie, do którego obecnie się zwracamy, a mianowicie: co stanowi istotę nauki społecznej? Ustali uszy sobie jasno pojęcie o tym, przekonamy się, że zaprzeczenie nauki społecznej pochodzi z pomieszania dwóch grup zjawisk, które nam społeczeństwa przedstawiają; jedna z nich, na którą historycy wcale nie zwracają uwagi, stanowi właśnie przedmiot nauki społecznej, gdy tymczasem druga, która ich wyłącznie zajmuje, albo nie dopuszcza wcale naukowego uporządkowania, albo też dopuszcza je tylko w bardzo małym stopniu" *9. Pierwsze spośród wspomnianych tu zjawisk, zjawiska masowe i typowe, składające się na przebieg procesu rozwoju społeczeństwa, który dokonuje się niezależnie od indywidualnych cech jednostek - są przedmiotem badań socjologii. Drugie, indywidualne, interesują historyków. Socjologia jest więc nauką o rozwoju społeczeństwa przebiegającym wskutek działania praw przyrodzonych. Trudności w budowie socjologii jako nauki Rozprawiwszy się z teoriami o zasadniczej niemożliwości zbudowania socjologii jako nauki, Spencer przechodzi do analizy specyficznych trudności związanych z badaniami naukowymi w tej dziedzinie. Trudności te wypływają z trzech źródeł. "Z natury faktów socjologicznych, z natury ich obserwacji i z naszego stosunku do obserwowanych faktów powstają dla socjologii trudności o wiele przewyższające te, które inne nauki mają do zwalczenia" *10. Spencer dzieli ostatecznie te trudności na dwie grupy: a) przedmiotowe, tj. wynikające z natury samych faktów i b) podmiotowe, tj. wynikające z cech umysłu obserwatora i warunków środowiskowych, w jakich przeprowadza on obserwacje. Spencer nie stworzył, systematycznego traktatu o metodzie badań zjawisk społecznych. Wymienione przez niego trudności podmiotowe to wykaz niewłaściwych nastawień intelektualnych, postaw uczuciowych i uprzedzeń społecznych, panujących w danym środowisku i wpływających na wyniki obserwacji. Nie ustanawia także Spencer reguł postępowania badawczego, którymi trzeba by się kierować, aby zapewnić poznaniu socjologicznemu pożądaną obiektywność; wskazuje tylko niebezpieczeństwa, jakie tej obiektywności zagrażają. Że świadomość tych niebezpieczeństw nie chroni przed nimi w sposób dostateczny, tego przykładem jest sam system socjologiczny Spencera, pozwalający stwierdzić, jak piętnowane przez autora "uprzedzenia intelektualne" mogą wpływać na kształtowanie konstrukcji teoretycznych w socjologii. Omówimy teraz bliżej oba rodzaje trudności: a) Trudności przedmiotowe. Jakie właściwie cechy faktów społecznych utrudniają naukowe ujmowanie ich? "Zjawiska społeczne trudno obserwować: niepodobna ich, tak jak astronomiczne, konstatować przy pomocy teleskopu i zegara; nie można ich mierzyć dynamometrem i termometrem, jak to ma miejsce przy zjawiskach fizycznych; niepodobna ich ważyć ani poddać działaniu chemicznych odczynników; niepodobna wnikać w nie, jak w zjawiska biologiczne, za pomocą mikroskopu ani też zastosować do nich metod psychologicznych. Sposób ich konstatowania jest najzupełniej odrębny. Trzeba bowiem najróżnorodniejsze szczegóły, z których żaden nie jest prosty i które z powodu ich wielkiego rozproszenia w czasie i przestrzeni są prawie że niedostępne, zebrać i zestawiać. Stąd to pochodzi, że nawet takie zasadnicze prawdy socjologii, jak podział pracy, długo były nie znane" *11. Fakty społeczne ustalamy więc pośrednio, zbierając liczne informacje o pojedynczych zdarzeniach, i w tym postępowaniu kryją się różne trudności. Wynika stąd, że Spencer przyjmował swoistą definicję faktów społecznych, mianowicie faktami były dla niego przejawy rozwoju społecznego. Wspomniane trudności moglibyśmy nazwać niewiarygodnością informacji i materiałów socjologicznych. (Wiele z nich nie stanowi już dziś problemu wobec udoskonalenia technik obserwacji i zapisu.) Spencer wylicza je starannie. Wymienia przede wszystkim przetwarzanie wiadomości historycznych w mity, podkreślając, że ta "niepewność faktów historycznych stanowi wielką trudność w rozumowaniu historycznym". Równocześnie porusza bliżej sprawę - podnoszoną także przez Comte'a - wartości zeznań świadków jako materiału naukowego. Spencer analizuje bliżej różne przyczyny niepewności takich zeznań: "Jeżeli wskutek pewnych zmian naszego duchowego nastroju zwróciliśmy uwagą na zjawiska, które dawniej pomijaliśmy koło siebie, to zdaje się nam, jakoby zjawiska te obecnie częściej się zdarzały niż dawniej" *12. "Na sfałszowanie świadectw socjologicznych wpływa nadto w wysokim stopniu i zupełnie indywidualnie usposobienie świadka. Na pierwszym miejscu trzeba postawić z góry powzięte uprzedzenia" *13. "Zgubniejszy jeszcze wpływ na prawdziwość świadectw wywiera chciwość i inne namiętności świadków" *14. Dalej wskazuje Spencer, iż "zwykle obserwujący takie zajmuje, stanowisko względem faktów, że to, co w nich jest nadzwyczajne, rażące, to staje się dla niego widoczne; natomiast to, co w nich jest powszechne, a co ich istotną treść stanowi, uchodzi jego baczności" *15. Dalej "nowym źródłem wypaczania świadectw jest bezwiedne przeistaczanie tego, co jest tylko wnioskiem, w sam fakt. Przedstawianie czegoś za fakt istotnie zaobserwowany, co przecież jest tylko wyrozumowanym wynikiem ze spostrzeżeń, jest w ogóle nadzwyczaj bogatym źródłem błędów: przede wszystkim zaś płynie z niego mnóstwo złudzeń w dziedzinie socjologii" *16. Obok tych wszystkich źródeł błędów Spencer wymienia "jeszcze inny rodzaj fałszerstw świadectw socjologicznych, a mianowicie wskutek wielkiego rozproszenia tych świadectw w przestrzeni" powstają u obserwatora bardzo często "złudzenia perspektywiczne" Charakteryzują się one tym, że "inną doniosłość przypisuje się błahym zdarzeniom dziejącym się w dalekim kraju niż takim samym zdarzeniom dziejącym się wokół nas" *17. Spencer wysuwa również poważne zastrzeżenia wobec metody porównywania, wskazując niejednorodność zbiorowości ludzkich, która czyni je czasami nieporównywalnymi. "Wszystkie społeczeństwa różnią się między sobą nie tylko pod względem cech szczegółowych, ale i typowych. Stąd płynie ta właściwość umiejętności społecznej, że przez porównywanie dwóch różnych społeczeństw nie możemy przyjść do stanowczych i niezbitych wniosków; tak np. niepodobna za pomocą takiej tylko metody rozstrzygnąć, co jest istotne i zasadnicze, a co tylko przypadkowe w pewnym społeczeństwie" *18. Dalszą trudność widzi Spencer w tym, że na pojawienie się pewnych zjawisk składają się czynniki działające w dalekiej przeszłości, a rozwój ich w czasie jest tak powolny, że trudno uchwycić prawdziwy związek między przyczyną i skutkiem. Dlatego dalsze trudności socjologii wynikają stąd, że materiał jej rozproszony jest w czasie. Uwzględniwszy wszystkie wymienione trudności, Spencer powraca do pytania: "czyż nie widoczna, że wśród takich warunków nauka społeczna jest niemożliwa?", i odpowiada od razu: "Musimy wyznać, że taki szereg trudności przedmiotowych przeraża i że gdyby nauka społeczna dążyła do tego, żeby przyjść do jakichś szczegółowych i ściśle określonych wyników, które by wyłącznie zależały od ścisłego skonstatowania faktów, w takim razie z góry wyrzec byśmy się jej musieli. Tak wszakże nie jest. Po odtrąceniu bowiem wszelkiego rodzaju błędów w szczegółach - pozostają jeszcze pewne grupy powszechnych faktów" *19. Spencer podaje jako przykład, że mimo najróżniejszych nierzadko sprzecznych informacji o epoce feudalnej "możemy sobie zupełnie jasne wyrobić pojęcie o zasadniczych cechach tego systemu". Jeżeli "umiemy zrobić stosowny użytek ze świadectw obecnych i przeszłych, których wartość więcej polega na tym, czego się domyślić pozwalają, niż na tym, o czym opowiedzieć zamierzają, to będziemy w stanie nagromadzić dane, z których możemy poznać zarówno budowę społeczeństw jako też początek i rozwój ich funkcji" *20. b) Trudności podmiotowe. Jak już mówiliśmy, sprowadzają się one - zdaniem Spencera - do tego, że obserwacji socjologiczną utrudniają pewne nastawienia intelektualne oraz postawy uczuciowe, wywoływane warunkami środowiska społecznego obserwatora. Spośród postaw intelektualnych autor wymienia skłonność do wyjaśnień automorficznych, przyjmowanie takich założeń, jak teoria niezmienności natury ludzkiej oraz "skostniałość myślenia", wynikającą stąd, że "spostrzeżenia nasze robimy tylko na naszym życiu społecznym i na życiu naszego wieku" Przechodząc do omówienia roli uczuć w obserwacjach socjologicznych, Spencer wskazuje, że "religia miłości i religia nienawiści z odpowiednimi efektami, które wywołują, są ważnymi czynnikami w rozumowaniach socjologicznych" *21. Dalej "wpływ niecierpliwości, wpływ wszechuświetniającego uwielbienia szczęścia wojennego, wpływ uczucia, które skłania ludzi do poddania się jakiejś władzy, żywiąc w nich zabobonne poszanowanie dla czynnika, który tę władzę dzierży - wszystko to stanowi dopiero kilka kierunków, w jakich afekt na sądy socjologiczne wpływa" *22. Dalej, w każdym społeczeństwie przyjęte są pewne ustalone poglądy na niektóre problemy współżycia, takie hak np. honor, przyzwoitość, wyższość społeczna itp. Poglądy te zostają przekazane przez wychowanie następnemu pokoleniu i w ten sposób powstają "uprzedzenia wychowania". Do tych uprzedzeń występujących, przekazywanych przez wychowanie Spencer zalicza uprzedzenia patriotyczne, stanowe, polityczne i teologiczne. Np. o uprzedzeniach patriotyzmu Spencer pisze: "Jasne, że taki ustrój uczucia wraz z odpowiednim sposobem myślenia musi socjologiczne rozumowania na fałszywe popchnąć tory. Dzieła Comte'a są dostatecznym tego dowodem. Zarozumiałość osobista i zarozumiałość patriotyczna doprowadziły tego uczonego do najopaczniejszych socjologicznych poglądów" Uprzedzenia i uczucia patriotyzmu powodują, że "niepodobna nam obserwować obcych instytucji, żeby nie obudzić w sobie pewnej sympatii lub antypatii wskutek ich analogii lub sprzeczności z naszymi instytucjami" *23. Uprzedzenia stanowe i polityczne to wyobrażenia i poglądy wynikające z położenia własnej klasy lub partii politycznej. Również przekonania religijne wpływają na poglądy człowieka na sprawy publiczne, "gdy znów reakcja przeciwko nim paczy te poglądy w sposób wręcz przeciwny". Spencer odróżnia uprzedzenia teologiczne ogólne i szczegółowe. "Podczas gdy teologiczne uprzedzenia ogólne stają się źródłem fałszu przez to, iż przyjmują kryterium nieodpowiednie w nauce we właściwym tego słowa znaczeniu, rzuca teologiczne uprzedzenie szczegółowe inne ziarna fałszu przez stosowanie swoich odrębnych punktów widzenia. Wszelkie instytucje dawne i obecne, nasze i obce, oceniają się według tego, czy odpowiadają pewnym szczegółowym dogmatom, i stosownie do tego wydaje się wyroki uznania lub nagany; stąd wynika jasno, że z powodu różnorodności dogmatów, zależnie od czasu i miejsca, i poglądy socjologiczne z nich płynące muszą być we wszystkich wypadkach, z wyjątkiem jednego, błędne, a prawdopodobnie są błędne we wszystkich" *24. Trudności podmiotowe socjologii Spencer upatruje w pewnych nawykach utrudniających badanie bardzo "zawiłych zjawisk społecznych". "Zajmując się bowiem wciąż badaniem zjawisk stosunkowo prostych pisze Spencer o specjalistach z innych dziedzin nauki - nawykli do tego rodzaju myślenia, który czyni ich niezdolnymi do zastanawiania się nad zjawiskami w wysokim stopniu zawiłymi". Ponadto bardzo trudno zdobyć się w badaniach społecznych na równie spokojny obiektywizm, jaki cechuje poznawanie przyrody, gdyż do zjawisk społecznych badacz zawsze ma pewien stosunek osobisty. "To właśnie stanowi wybitną właściwość socjologii, że w jej dziedzinie afekty niepospolity wywierają wpływ na obserwowanie i wnioskowanie. Fakty socjologiczne bowiem bezpośrednio dotykają osobistych interesów i już to schlebiają, już to obrażają nasze uczucia". "Stanowisko socjologa odnośnie do obserwowanych przez niego zjawisk można porównać do stosunku, w jakim się jedna komórka do wszystkich czynności całego organizmu znajduje" "W ogóle powiedzieć można, że życie obywatela składa się z tych czynności, do których go jego położenie zmusza i że niepodobna mu wyswobodzić się od tych przekonań i wyobrażeń, które w nim jego stosunki społeczne wyrobiły. Wyzwolić swą myśl od wszelkich wpływów szczepowych, krajowych i kastowych; pozbyć się wszystkich interesów, uprzedzeń, sympatii, zabobonów, które w nim jego społeczeństwo i czas, w którym żyje, zaszczepiły; rozważać losy społeczeństw, tak ubiegłe jak i obecne, niezależnie zupełnie od swej narodowości, od kościoła, od osobistego interesu - są to rzeczy, do których większa część ludzi wcale nie jest zdolna. Na tak wysokie obiektywne stanowisko tylko wyjątkowo, i to niezupełnie, wznieść się można" *25. Tak się przedstawia wykaz trudności wynikających zarówno z przedmiotu socjologii, jak i z subiektywnych postaw socjologów. Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną, że Spencer nie stara się opracować metody i technik badania, które umożliwiłyby obiektywne postępowanie badawcze, przezwyciężenie trudności przedmiotowych oraz wyeliminowanie subiektywizmu badacza. Proponuje tylko "ćwiczenie umysłu" przez studium biologii i psychologii w celu przygotowania się do pracy naukowej w socjologii, Spencer nie jest tu wyjątkiem. Wielcy socjologowie drugiej połowy XIX wieku nie pisali rozpraw metodologicznych. Dopiero pod koniec wieku wystąpił z takim traktatem Durkheim i zainaugurował dyskusje metodologiczne. Czynniki rozwoju społecznego "Rozwój nadorganiczny" przejawia się już zaczątkowo w świecie owadów, wśród mrówek, pszczół i in. Rozwiniętą jego postacią, jest życie gromadne ptaków i wyższych kręgowców. Spotykamy tu już pewne przejawy inteligencji, współdziałania, a nawet uczuć społecznych. Lecz w pełni ewolucja nadorganiczna przejawia się dopiero we wzroście, budowie, czynnościach i wytworach społeczeństw ludzkich. Jakie są czynniki wyznaczające ten rozwój? Spencer dzieli je na dwie kategorie główne: 1) czynniki zewnętrzne i 2) czynniki wewnętrzne, przy czym każda z tych kategorii rozpada się jeszcze na a) czynniki pierwotne i b) czynniki wtórne. Czynniki pierwotne zewnętrzne to: klimat, właściwości powierzchni ziemi (a więc ukształtowanie i rodzaj gleby), roślinność i świat zwierząt. Są one uzupełniane i zmieniane przez czynniki zewnętrzne wtórne, wynikające z działalności ludzkiej. Np. przez wycinanie lasów, odwadnianie, zalesianie itp. człowiek zmienia klimat; może również zapoczątkować uprawę nowych roślin, wytępić faunę lub wprowadzić hodowlę nowych gatunków zwierząt. Czynniki pierwotne wewnętrzne to cechy fizyczne, emocjonalne i umysłowe jednostek. Siła i wytrzymałość fizyczna, emocjonalność i inteligencja jednostek są "również przyczynowymi współczynnikami społecznego spokoju lub społecznej zmiany" Do czynników wewnętrznych wtórnych należą: wzrost liczebności społeczeństwa, powodujący zmiany w organizacji i współdziałaniu, wpływ społeczeństwa na działania, uczucia i wyobrażenia człowieka, oddziaływania wzajemne między różnymi społeczeństwami i wreszcie "gromadzenie wytworów nadorganicznych", a więc narzędzi i kultury, które rozwijając się wywołują głębokie zmiany w naturze człowieka. Odpowiadając na pytanie, czym jest społeczeństwo, Spencer zaczyna od rozważenia tezy, czy społeczeństwo nie jest tylko nazwą zbiorową pozbawioną desygnatu, czy zatem nie jest tylko ciągle się zmieniającym zbiorem jednostek, posiadającym jedynie byt nominalny. Odrzuca jednak taką tezę i stwierdza, że społeczeństwo jest swoistym bytem, określoną całością. "Tak więc słusznie możemy uważać społeczeństwo za pewną istotę, jakkolwiek składa się ono z jednostek niespójnych, to jednak pewnej spójności ich skupienia domyślać się każe ogólna trwałość ich układów na zajmowanej przez nie przestrzeni. Jakoż ta właśnie cecha rodzi w nas ideę społeczeństwa. Nie nadając bowiem tego miana owym wiecznie zmiennym środowiskom, jakie tworzą ludzie pierwotni, stosujemy je wyłącznie tam, gdzie życie osiadłe spowodowało już pewną stałość układu części" *26. Społeczeństwo jest więc istnością zbudowaną z niespójnych części i dlatego ciągle zmienną, jednakże posiadającą trwale istniejące instytucje i trwale istniejące ciało zbiorowe. Pod względem wielu cech społeczeństwo można porównać do organizmu. Spencer rozważa owe cechy upodobniające społeczeństwo do żyjącego organizmu i różniące je od niego. Nad rozważaniami tymi zatrzymamy się dłużej, ponieważ były one silnym bodźcem dla kierunku organicystycznego w socjologii. Pierwszą cechą, która upodobnia społeczeństwo do organizmu, jest wzrost. "Tak ciała żyjące, jak i społeczeństwa w zestawieniu ich z przedmiotami noszącymi nazwę nieżyjących okazują tak wybitne zwiększanie się masy, że proces ten możemy śmiało uważać za cechę charakterystyczną dla obojga". Drugie podobieństwo polega na różnicowaniu się budowy. "Podobnie też cechą znamienną zarówno ciał społecznych, jak i ciała żyjącego jest i to jeszcze, że wraz z powiększaniem się ich objętości powiększa się również złożoność ich budowy", czego także nie spotykamy wśród ciał nieorganicznych. Trzecie podobieństwo to różnicowanie się czynności. "Ową wspólność cech ocenimy dokładniej, gdy spostrzeżemy, że postępowemu różniczkowaniu się budowy towarzyszy postępowe różniczkowanie się czynności (funkcji)" *27. Następne podobieństwo przejawia się w podziale pracy, który występuje zarówno w organizmie jednostkowym, jak i w społeczeństwie jako całości. Wreszcie, społeczeństwo jest zbudowane z poszczególnych żywych jednostek, jak organizm z żywych komórek, przy czym zarówno organizm, jak i społeczeństwo żyją nadal mimo umierania poszczególnych części składowych. Spencer jednak nie stawia znaku równości między organizmem a społeczeństwem, gdyż dostrzega także zachodzące między nimi różnice. Przede wszystkim "części zwierzęcia tworzą całość rozdzielną", tzn. jednostki ludzkie połączone są ze sobą bardzo luźno, zachowując swobodę poruszeń. Główna jednak różnica polega na tym, że w organizmie zwierzęcia świadomość ześrodkowuje się w jednym organie, podczas gdy w organizmie społecznym wszystkie jednostki posiadają zdolność odczuwania, jeżeli nie w równym stopniu, to przynajmniej w przybliżonym. I stąd Spencer wprowadza indywidualistyczny wniosek: dobro jednostki stoi ponad dobrem całego społeczeństwa. "Ponieważ tedy nie istnieje jakieś sensorium (organ czucia) społeczne, przeto pomyślność całego skupienia, wzięta oddzielnie od pomyślności jednostek, nie jest celem, do jakiego dążyć ma całość. Społeczeństwo istnieje ku pożytkowi swych członków, nie zaś członkowie ku pożytkowi jego. Potrzeba przypominać to zawsze, że jakkolwiek by wielkie wysiłki podejmowano dla pomyślności ciała państwowego, to jednak cele tegoż ciała są niczym same w sobie, stają się zaś czymś jedynie o tyle, o ile wcielają cele jego osobników składowych" *28. Ten komentarz na marginesie teorii społeczeństwa najlepiej okazuje przywiązanie Spencera do podstawowych zasad liberalizmu, Oparta na takich podstawach teoria społeczeństwa wykazuje, że ogólne prawo ewolucji stosuje się również do społeczeństwa, że wzrostem jego rządzi to samo powszechne prawo ewolucji, które rządzi rozwojem mgławic, systemu słonecznego, roślin i zwierząt. Spencer tak podsumował swoją teorię: "Podobnie do wszelkich w ogóle rozwijających się skupień, społeczeństwa ukazują nam integrację zarówno w prostym zwiększeniu się masy, jako też i w zlewaniu się wielokrotnym mas odrębnych. Zmiana jednorodności na różnorodność uwydatnia się również w licznych przykładach - poczynając od prostego plemienia, składającego się z samych części podobnych, i kończąc na cywilizowanym narodzie pełnym różnic strukturalnych oraz czynnościowych; wraz z postępem integracji potęguje się też spoistość. Widzimy naprzód gromadę koczowniczą rozpierzchłą, dzielącą się i nie złączoną żadnymi wizami; dalej spostrzegamy plemię o częściach już bardziej spójnych, dzięki podporządkowywaniu się ich jednostce panującej; grupa plemion łączy się w splot państwowy, mający wodza głównego i wodzów drugorzędnych; w ten sposób dochodzimy aż do cywilizowanego narodu, dość już zespolonego, iżby się mógł utrzymać w łączności przez lat tysiąc i dłużej. Jednocześnie też potęguje się określoność. Organizacja społeczna jest początkowo niewyraźna; postęp prowadzi za sobą urządzenia stałe coraz bardziej dokładne; zwyczaje przeobrażają się w prawa, które ustalając się coraz bardziej specjalizują się nadto w swych zastosowaniach do działań szczególnych; na koniec wszystkie urządzenia, zmieszane ze sobą niewyraźnie, wyodrębniają się powoli, jednocześnie zaś wewnątrz każdego z nich coraz wyraźniej zarysowują się granice ich części składowych. Tak więc pod każdym względem urzeczywistnia się tutaj formuła ewolucji. Odbywa się postęp w kierunku większej spoistości, objętości, wielokształtności i określoności" *29. Społeczeństwo jest więc nadorganicznym agregatem, żyjącym w określonym środowisku naturalnym i wśród innych społeczeństw. Jest ono częścią przyrody i dlatego między nim i środowiskiem naturalnym, z jednej strony, a innymi społeczeństwami - z drugiej, istnieje stała wymiana energii zmierzająca do równowagi. Dążenie do równowagi przybiera postać walki o byt. Naturalnym czynnikiem walki o byt jest strach. Strach przed światem zmarłych zrodził religię i jej instytucje, strach przed silniejszymi stał się podstawą rozwoju instytucji państwowych. Pierwszą formą instytucji państwowych jest militarna władza wodza nad wojownikami w czasie walki. Spencer, zaciekły wróg militaryzmu, daje obszerną analizę społecznych skutków zbrojeń i wojny. Militaryzm pociąga za sobą rozszerzenie zakresu władzy państwowej, jej centralizację, despotyzm, wzrost stratyfikacji społecznej i wreszcie - zmniejszanie się samorządu i niezależności podwładnych. Pokój natomiast wywołuje skutki wręcz przeciwne: zmniejsza zakres ingerencji władzy w życie obywateli, rozszerza ramy ich wolności, powoduje decentralizację i zmniejsza ilość szczebli w drabinie hierarchii społecznej. Celem istnienia armii jest zwycięstwo w wojnie i temu celowi podporządkowuje się w armii wszystko. Jest ona przygotowana da roli sprawnego narzędzia w ręku naczelnego dowództwa. Indywidualna wartość jednostki jest tu niczym. Spencer widzi w społeczeństwie militarnym wzór organizacji dla społeczeństwa socjalistycznego; sądzi on, że socjalizm i komunizm nieuchronnie prowadzą do despotycznej dyktatury scentralizowanego rządu. Jednakie normalny tok ewolucji jest taki, że społeczeństwo militarne przekształca się w pokojowe społeczeństwo przemysłowe. Początkowo pod wpływem wojen i władzy militarnej dochodzi do powstania wielkich skupisk społecznych, łączonych w drodze podbojów. W tym procesie wzrasta zarazem ilość jednostek zajmujących się pokojową produkcją. Pokojowa praca produkcyjna przekształca naturę ludzi i doprowadza w wyniku do przeobrażenia społeczeństw w społeczeństwa przemysłowe. W tym typie społeczeństwa organizacja społeczna staje się plastyczna, jednostka uzyskuję prawa osobiste i wolność, miejsce siły i przymusu w życiu państwowym zajmuje sympatia i prawo. Rozwój w kierunku społeczeństwa przemysłowego i pokojowego zależy od wyrównania energii między społeczeństwami oraz między nimi a ich środowiskiem naturalnym. Przystosowanie natury ludzkiej do życia społecznego, przystosowanie społeczeństw do warunków środowiskowych, wyrównanie energii między społeczeństwami - pociągnie za sobą zniknięcie militaryzmu, wojen, przymusu i siły z życia społecznego i zapewni wszystkim pełną wolność. Tak przedstawia się w zarysie spencerowska teoria społeczeństwa i jego rozwoju. Spencer dokonał nadto szczegółowej analizy instytucji, które są istotnym składnikiem społeczeństwa, decydują o jego strukturze, rozwoju i trwałości. Ta część jego rozważań wywarła znaczny wpływ na socjologię późniejszą, dając początek teoriom organizacji społecznej. Teoria organizacji społecznej Podobnie jak każdy organizm posiada odpowiednie narządy umożliwiające przebieg procesów życiowych, tak też społeczeństwo wytwarza system urządzeń, które umożliwiają życie zbiorowe. Urządzenia te - to instytucje. Zbiór instytucji składa się na budowę społeczeństwa istotną cechą każdego organizmu jest współdziałanie jego części. Podobnie organizm społeczny może żyć tylko wówczas, jeżeli poszczególne jego części współpracują ze sobą. Taką współpracę poszczególnych części zapewnia organizacja społeczeństwa. Mówiąc o organizacji społeczeństwa i o współpracy Spencer ma na myśli nie świadomą, celową i planową współpracę jednostek grup i instytucji, lecz proces przyrodzony, żywiołowy, w toku którego spontanicznie i niezależnie od roli jednostek kształtuje się życie społeczeństwa. Oczywiście w społeczeństwie zachodzi takie współpraca świadoma i celowa, leci nie ona decyduje a całokształcie procesów życiowych zbiorowości. Zadaniem socjologii jest wykrycie praw rządzących tym współdziałaniom spontanicznym. W tym celu trzeba zbadać system instytucji i ująć syntetycznie ich działalność. Analizę instytucji rozpoczyna Spencer od instytucji domowych, czyli rodzinnych. Ponieważ idzie tu przede wszystkim o zachowanie gatunku, Spencer rozważa najpierw stosunki między rodzicami a potomstwem. Są to zagadnienia biologiczne, które jednak w społeczeństwie ludzkim nabierają charakteru etycznego. Ewolucja rodziny rozpoczyna się od luźnych i bezładnych stosunków płciowych. Z nich powoli wyłania się poliandria lub poligamia, która po wielu stopniach rozwinęła się w monogamię. Następnie Spencer zajmuje się zależnością między typem społeczeństwa a typem rodziny. Dalszy problem związany z analizą rodziny - to problem położenia kobiet i dzieci. Rozwój społeczny prowadzi tu do coraz większego uznania dla kobiet i rozszerzania zakresu ich praw. Również położenie dzieci i stosunek między pokoleniami zmienia się w ten sposób, że im mniejsza jest liczbą dzieci, tym większa opieka nad nimi i tym większa opieka dorosłych dzieci nad starymi rodzicami. Instytucje obrzędowe spełniają w społeczeństwie bardzo ważną funkcję regulatora zachowań i działań we wzajemnych stosunkach między ludźmi. Występują one w postaci zwyczajów, obyczajów, ceremonii, etykiety itp. Celem ich jest kontrola zachowania się i zapewnienie postępowania pożądanego przez społeczeństwo. Kontrola ta może być towarzyska, państwowa, kościelna, lecz wszystkie rodzaje kontroli wywodzą się z pierwotnych form ceremonii, które polegały na okazywaniu poszanowania lub lekceważenia we wzajemnych stosunkach osobistych. Formy te instytucjonalizują się w procesie współżycia zwyciężonych ze zwycięzcami. Branie trofeów, okaleczanie, składanie darów, uroczyste wizyty, ukłony, formy zwracania się do różnych osób: tytuły, godła, ubiory, odznaczenia itp. powstają w toku życia zbiorowego, rozwijając się w miarę różnicowania się społeczeństwa. Zwłaszcza społeczeństwa wojownicze rozwijają skomplikowane formy ceremoniału, który powoli staje się częścią machiny ucisku. Formy te zanikają w toku przejścia do pokojowego społeczeństwa przemysłowego. Jednak pewne formy nacisku zbiorowości na postępowanie jednostek w postaci mody, kodeksu towarzyskiego, obyczajów itp. utrzymują się stale. Rozważania Spencera nad instytucjami obrzędowymi stały się punktem wyjścia badań rozległego działu socjologii, który zajmuje się spontanicznie powstałym systemem kontroli i nacisków na jednostkę, systemem kierującym jej zachowaniem, w sprawach nie regulowanych prawem ani religią. Następnie Spencer przechodzi do analizy instytucji politycznych. Analiza ta pasjonowała go szczególnie; wyraził w niej przede wszystkim własne przekonania polityczne. Rozwój instytucji politycznych związany był z rozwojem zróżnicowań klasowych. Początek zróżnicowań klasowych wywodzi się z władzy ojca rodziny nad pozostałymi jej członkami. W toku podbojów powstają klasy niewolników i półniewolników, przez dziedziczenie własności utrwala się podział i nierówność posiadania, nierówna pozycja w społeczeństwie, a w ślad za tym nierówne możliwości zdobywania wiedzy. Równocześnie dokonuje się też zróżnicowanie polityczne, którego początkiem jest podział każdej społeczności na bierną masę, jednostki aktywniejsze oraz nieliczne jednostki, które potrafią narzucić swoją wolę i które w różnych okolicznościach, przede wszystkim jednak w okresach wojennych stają na czele gromady. Zasada skuteczności, decydująca o wielu sprawach w życiu społecznym, powoduje utrwalenie się instytucji wodza, która w miarę rozwoju społeczeństwa staje się instytucją króla, absolutnego władcy życia i śmierci. Różnicowanie się funkcji politycznych zmusza króla do przekazywania części władzy ministrom, co powoduje wytworzenie się doradczych i współrządzących ciał politycznych, aż do reprezentacji parlamentarnej. W ten sposób powstają różne formy rządu. Równocześnie rozwijają się środki służące do sprawowania i utrzymania władzy: wojsko, policja, sądy, podatki. Z nakazów przekazanych tradycją rozwija się prawo, prawo stanowione przez ludzi oddziela się od prawa boskiego. Rozszerza się zakres prawa własności; z dobrowolnych ofiar i darów rozwija się system podatkowy. Podobne działania wojenne i czynności przemysłowe wpływają na podobieństwo systemów politycznych w różnych społeczeństwach. W grze tych dwóch sił, wojny i pracy, wojna była dotychczas znacznie silniejsza. Działania związane z walką skupiają elementy siły, które opanowują społeczeństwo i stwarzają system państwowy oparty na dyscyplinie i przymusie. Jednakże wpływ pracy produkcyjnej i związanych z nią form współżycia zaczyna przeważać, na miejsce przymusu wkracza umowa, na miejsce gwałtu i siły - nakaz etyczny; funkcje państwa, będą się zmniejszać, a ograniczeniom wolności człowieka stanie się w przyszłości nie nakaz władzy, lecz wolność drugiego człowieka. Tak więc oparta na sile władza państwowa zniknie w pokojowym społeczeństwie przemysłowym. Spencer ostro zwalczał wszelkie rozszerzanie kompetencji państwa na sprawy społeczne. Analizując "uprzedzenia polityczne" jako przeszkodę na drodze zbudowania nauki o społeczeństwie, pisał we Wstępie do socjologii: "To przesadzone zaufanie do środków, w połączeniu z powszechną wiarą obywateli w siły rządowe, sprzyja mnożeniu praw. Rodzi się stąd mniemanie, że im bardziej czynności społeczeństwa zostaną we wszystkich swych szczegółach uregulowane przez sztuczne środki, tym większą ono stąd odniesie korzyść. Wskutek tego w wywodach socjologicznych przeceniamy zwykle dobrodziejstwa praw, a zamykamy oczy na szkody, które one wyrządzają" *30. Instytucje kościelne. Spencer mówi nie o instytucjach religijnych, lecz o kościelnych podkreślając, że nie religia jest instytucją, lecz kler, jego organizacja i przez niego stworzone obrzędy. Analizując rozwój religii wykazuje Spencer równocześnie, w jaki sposób dogmaty i zasady chrześcijaństwa wywodzi się z pierwotnych wierzeń i magicznych wyobrażeń ludzi pierwotnych (twierdzenia te ściągnęły na niego gwałtowne ataki) *31. Według tej teorii, funkcje kapłańskie wywodzą się z pierwotnej funkcji szamana i czarodzieja. Wojna sprzyja rozwojowi funkcji kapłańskich; kasta kapłanów wytwarza potężny system społeczny, wykorzystując wiarę w siły nadzmysłowe i bogów. Funkcje instytucji kościelnych polegali na wzmacnianiu więzi wewnętrznej społeczeństwa, zmniejszaniu walk wewnętrznych, podtrzymywaniu tradycji, obyczajów i wierzeń. W miarę rozwoju społecznego, w miarę tego jak idea Boga staje się coraz bardziej filozoficzni abstrakcja zmniejsza się społeczna doniosłość wierzeń religijnych, a zatem i doniosłość instytucji kościelnych. Mówiąc o instytucjach zawodowych Spencer ma na myśli przede wszystkim tzw. wolne zawody. Z pierwotne j funkcji szamana i kapłana wydziela się powoli zawód lekarza. Z tych samych funkcji wyłaniają się inne grupy zawodów: tancerza, muzyka, mówcy, poety, aktora i dramaturga. U ich podłoża leży wolna społeczna funkcja wzbudzania odpowiednich uczuć w społeczeństwie. Dalsze zawody wykonywane początkowo przez kapłanów - to zawód biografa, historyka, uczonego, filozofa, sędziego, nauczyciela i artysty plastyka. Wszystkie one służyły początkowo celom kościelnym lub polityczno-religijnym. W miarę rozwoju społeczeństwa przemysłowego komplikują się i wzbogacają. Wreszcie ostatnią grupy instytucji wyróżnioną w klasyfikacji Spencera są instytucje przemysłowe. Biorą one początek z czynności produkcyjnych i czynności wynikających z podziału pracy. Rozwijają się w miarę zanikania cech społeczeństwa militarnego i w miary rozwoju społeczeństwa przemysłowego; stąd rozwój ich dokonuje się w tempie przyśpieszonym. Postęp w ciągu jednego roku w wieku XIX jest większy niż w ciągu tysiącleci w początkach cywilizacji. Przyśpiesza go szczególnie specjalizacja funkcji i wzrastający podział pracy, przynosząc oszczędność czasu i sprawność wykonywania. Wzrost wymiany przyczynia się również do wzrostu podziału pracy i usprawnienia produkcji. Rozwój czynności przemysłowych regulują czynniki analogiczne do czynników regulujących czynności polityczne i kościelne. Najpierw głowa rodziny, potem cechy, wreszcie państwo. Rysem zasadniczym tego rozwoju jest wzrastająca wolność człowieka pracującego, od niewolnictwa poprzez poddaństwo do wolnego układu. Nowoczesny przemysł opiera się na umowie między kapitałem a pracą, i to jest główną podstawą jego rozkwitu. W procesie rozwoju przemysłu kapitalistycznego powstał szereg zwyrodnień, co powołało do życia teorie socjalistyczne. Przy tej okazji Spencer przeprowadza zajadłą krytykę socjalizmu. Przede wszystkim zwalcza tezę o walce klas, wywodząc, że harmonia społeczna wynika z natury "organizmu społecznego". Zbudowanie społeczeństwa według jednego planu centralnego, proponowane przez saint-simonistów, jest dla niego chimerą. Ponadto Spencer wskazuje, że nie można zbudować lepszego ustroju nie ulepszając ludzi, tzn. nie zmieniając ich charakterów. Ustrój socjalistyczny stawia ludziom zbyt duże wymagania i dlatego jest nierealny. Cechy natury ludzkiej doprowadzają znowu po pewnym czasie do wytworzenia się nowej hierarchii i nowej nierówności. Lecz przejście przez okres socjalizmu, jak stwierdza Spencer, jest koniecznością, której społeczeństwa europejskie, nie unikną. Dopiero po załamaniu się socjalizmu, w drodze powolnej ewolucji, która udoskonali naturę ludzką przystosowując ją do społeczeństwa i wyrówna napięcia między społeczeństwami a ich środowiskiem naturalnym, stworzone zostaną warunki do osiągnięcia postępu i zlikwidowania wszelkiego społecznego zła. Ostatni tom Zasad socjologia daje naturalistyczną interpretację rozwoju kultury: prawo ewolucji działa we wszystkich dziedzinach kultury, wszelkie wytwory działalności człowieka rozwija się w jednym kierunku, wyznaczonym przez to samo ogólne prawo rosnącego różnicowania i spójności. Równolegle - jak już mówiłem - z budowaniem systemu filozofii syntetycznej Spencer zajmował się żywo działalnością polityczną brał udział w polemikach na aktualne tematy, występując zawsze przeciw zwiększaniu władzy państwa, przeciw reformom społecznym i ustawodawstwu społecznemu, a przede wszystkim przeciw socjalizmowi. Można także - o czym również wspominaliśmy - z łatwością wskazał te miejsca, w których poglądy socjologiczne zostały tak przez Spencera skonstruowane, by uzasadniać i podbudowywać jego "uprzedzenia polityczne". Uwagi ogólne o socjologii Spencera Spencer wywarł silny i wielokierunkowy wpływ na dalszy rozwój socjologii. Przede wszystkim oddziałała jego teza o analogii między społeczeństwem a organizmem, podjęta i doprowadzona do absurdu przez późniejszy kierunek organicystyczny. Znaczny wpływ na filozofię i socjologię wywarł spencerowski ewolucjonizm, który na pewien czas opanował umysły całej inteligencji europejskiej. Spośród nauk społecznych etnologia najbardziej uległa wpływom ewolucjonizmu i chociaż przeważyły w końcu teorie rozwijane przez etnologów, poglądy Spencera odegrały tu rolę ogromną: zwrócił on uwagę na doniosłość badania ludów pierwotnych, widząc w wielu ich cechach klucz do zrozumienia całej późniejszej ewolucji ludzkości. Silny wpływ na nauki społeczne wywarł także jego naturalizm. Szczególnie jednak trzeba podkreślić doniosłość spencerowskiej analizy instytucji społecznych i działania organizacji społecznej, chociaż analiza ta miała także niewątpliwie wady: była abstrakcyjna, wszystkie instytucje rozważała z osobna, pomijając ich wzajemne związki i zależności od całości życia społecznego. W dziedzinie politycznej oddziałał Spencer przede wszystkim zażartą obrona indywidualizmu. Starając się wykazać, że państwo i społeczeństwo stanowią dwie strony szerszego procesu społecznego, że zachodzi między nimi ścisła zależność, głosił tezę, że przyrodzone prawa rozwoju społecznego ograniczają działalność państwa, że jego nadmierne kompetencje mogą przynieść tylko szkody. Krytyka socjalizmu zawierająca argumenty wykorzystywane jeszcze dziś, wynikała z tych samych źródeł. Spencer uważał, że socjalizm przyjmuje niewłaściwą teorię społeczeństwa, że przecenia plastyczność i możliwość szybkich przemian w naturze człowieka. W rozwoju socjologii był Spencer postacią o znaczeniu decydującym. Wypełnił program sformułowany przez Comte'a, stworzył rozległy system socjologiczny, przyczynił się do spopularyzowania i utrwalenia nazwy "socjologia". Jego Zasady socjologii zostały przełożone na wiele języków i zapłodniły myśl społeczną wielu krajów. Od tego czasu teorie socjologiczne rozwijały się w dwóch kierunkach: jedne starały się tłumaczyć rozwój społeczeństwa wyłącznie wskazanymi przez Spencera czynnikami zewnętrznymi, drugie - czynnikami wewnętrznymi. Do pierwszych należały kierunki: geograficzny i demograficzny, do drugich rasowo-antropologiczny, instynktywistyczny i in. System socjologiczny Spencera zaatakowało wielu krytyków. Nie mieli oni zbyt trudnego zadania. Socjologia Spencera była wynikiem zastosowania do zjawisk społecznych ogólnej zasady ewolucji. Podważenie tej zasady podważało całą socjologię. Z łatwością wykazano, że rozwój społeczeństwa i kultury nie przebiega według konstrukcji specerowskiej. Konstrukcja ta była, jak i inne części jego systemu, tworem sztucznym: dedukcje z kilku przyjętych najogólniejszych zasad stały się osią wokół której budował Spencer z faktów społecznych jednolity obraz rozwoju. On sam był przekonany, że tworzy swoją socjologię przy pomocy metody indukcyjnej, gromadząc olbrzymie ilości faktów i uogólniając je. Lecz krytycy wykazali mu z łatwością, że stosował "spekulację ilustrowaną przykładami popierającymi jego tezy" *32. Faktem jest wszakże, że posługiwał się rozległymi materiałami etnologicznymi, statystykami, opisami, chociaż dobierał tylko te, które popierały jego dedukcje. Socjologia budowana taką metodą nie wytrzymała konfrontacji z rzetelnym badaniem faktów. W dziedzinie politycznej - jak już wskazywałem - system Spencera był obroną indywidualistycznego liberalizmu, atakiem nie tylko na socjalizm, lecz na wszelkie w ogóle próby reform społecznych. Dawał rozwiązanie wszystkich kwestii społecznych w tradycyjnym duchu laissez faire. System ewolucjonistyczny L. H. Morgana W Stanach Z jednoczonych L. H. Morgan stworzył etnologiczną teorię ewolucjonistyczną równocześnie ze Spencerem, choć niezależnie od jego koncepcji filozoficznej. Morgan - badacz Indian Ameryki, autor monograficznego dzieła o Lidze Irokezów, do dziś uważanego za najlepszy opis tych plemion - stworzył, ogólną teorię rozwoju społecznego, o której Engels napisał: "Przecież Morgan odkrył w Ameryce na nowo i na swój sposób materialistyczne pojmowanie dziejów odkryte przez Marksa przed czterdziestoma laty". Teoria Morgana znana jest w Europie szeroko przede wszystkim dzięki temu, że Engels oparł się na Społeczeństwie pierwotnym Morgana w swojej pracy Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa. Spowodowało to liczne kontrowersje i negatywny stosunek do Morgana. Dopiero w ostatnich czasach nauka amerykańska, głównie pod wpływem marksistowskich socjologów amerykańskich, zaczęła się nim znowu interesować i stara się ocenić obiektywnie jego wkład do rozwoju nauk społecznych. Teoria Morgana znalazła kontynuatorów głównie w ZSRR, gdzie poddano ją szczegółowej analizie i gdzie stale toczą się dyskusje na jej temat. O dyskusjach tych pomówimy niżej. Morgana od Spencera dzieli ogromna różnica. Spencer był filozofem, Morgan etnologiem. Ewolucjonizm Spencera był koncepcją metafizyczną, tłumacząc według jednej zasady rozwój całego bytu, a jego prawo rozwoju było prawem kosmicznym. Morgan natomiast daleki był od takich koncepcji; postawił sobie konkretne pytanie, w jakim stosunku pozostają ludy pierwotne, współcześnie spotykane na naszym globie, do ludów cywilizowanych. Odpowiedzi na to pytanie była teoria ewolucji. Według niej owe ludy pierwotne znajdują się na niższych stopniach rozwojowych, przez które w przeszłości przechodziły także narody posiadające dziś wysoką cywilizację. Teoria ewolucji wyjaśniała różnice między rozmaitymi poziomami rozwoju, wskazywała czynniki wywołujące postęp i ustalała etapy rozwojowe społeczeństw. Morgan eliminował z nauki nie tylko teologiczne koncepcje człowieka i społeczeństwa, lecz także abstrakcyjne zasady metafizyczne w rodzaju spencerowskiego prawa ewolucji. Na miejsce zwodniczych analogii z organizmem i prób syntezy naturalistycznej stawiał historyczne ujęcie zagadnień rozwoju społecznego przy równoczesnej próbie wykazania, że historyczny proces rozwoju przechodzi określone etapy wyznaczane poziomem osiągnięć w pracy człowieka. Życie i dzieła L. H. Morgana Morgan urodził się w rodzinie farmerskiej 21 listopada 1819 roku w stanie New York. Po ukończeniu studiów prawniczych otworzył praktykę adwokacką w mieście Rochester. Uczestniczył czynnie w życiu publicznym, zasiadając przez pewien czas w senacie. Od młodości interesował się życiem Indian i brał udział w organizacjach działających w ich obronie. Dłuższy czas spędził wśród Irokezów, uzyskując członkostwo plemienia Seneka. Wtedy też rozpoczął zbieranie materiałów do dzieła o Lidze Irokezów. Praktyka adwokacka i udział w różnych przedsiębiorstwach pozwoliły mu nagromadzić znaczny majątek, dzięki któremu mógł prowadzić pracę naukową, tzn. badania nad rozwojem ludów pierwotnych i ich kultur. Pierwsza wielka praca Morgana, cytowana jeszcze dziś w literaturze przedmiotu, poświęcona była opisowi organizacji społeczno-politycznej Irokezów. Wyszła w r. 1851 pt. Leaque of the Hode-nosau-nee or Iroquois. Nawet niechętny Morganowi etnolog amerykański, Goldenweiser przyznał w r. 1922, że "najlepszą ogólną pracą o Irokezach jest ciągle jeszcze traktat L. H. Morgana". Była to pierwsza praca etnologiczna poświęcona Indianom. Ameryki Północnej. W r. 1870 ukazuje się dzieło prezentujące ogólną teorię systemów powinowactwa i pokrewieństwa w rodzinie ludzkiej, pt. Systems of Consanguinity and Affinity of the Human Family. Jest to najoryginalniejsza praca Morgana. Teorię rozwoju przedstawił Morgan systematycznie w książce Ancient Society (1877), w której wyłożył pogląd, że społeczeństwa ludzkie przechodzą od dzikości przez barbarzyństwo do cywilizacji. Ostatnie wielkie dzieło Morgana; opisujące domy i życie domowe tubylców amerykańskich, pt. Houses and House-Life of American Aborigines wyszło na krótko przed jego śmiercią w 1881 r. Morgan był jednym z pierwszych etnologów, którzy materiały naukowe zbierali wśród pierwotnych plemion. Organizował często wyprawy na zachodnie ziemie Indian. Materiały gromadził także drogą korespondencji i w ten sposób kierował badaniami nad życiem plemion australijskich. Nie pełnił żadnej funkcji uniwersyteckiej. W r. 1875 został wybrany do Narodowej Akademii Nauk. Zmarł 17 grudnia 1881 roku. Teoria rozwoju społecznego Ażeby właściwie ocenić dzieło Morgana, trzeba sobie zdać sprawę z faktu, że w jego czasach kosmogonia biblijna, praktycznie biorąc, panowała powszechnie w Stanach Zjednoczonych. To, czego dokonał Morgan, było więc rewolucją umysłową. Teoria jego stawiała tezę, że społeczeństwo i kultura ludzka rozwijały się w sposób naturalny, bez ingerencji sił boskich, przy czym punktem wyjścia były warunki niezmiernie prymitywne; wskazywała czynniki powodujące ten rozwój, starała się wytłumaczyć, dlaczego i jak społeczeństwa się rozwijały, i jakie fazy rozwojowe przechodziły. Sama idea rozwoju była już wtedy ideą obiegową. Lecz Morgan zastosował ją do rozwoju ludzkości, nadał jej postać logicznie zwartej teorii, uzasadnił faktami z historii dotychczas nie uprawianej systematycznie, a mianowicie z historii społeczeństwa pierwotnego. Była to właściwie pierwsza tego rodzaju teoria w nauce. Przyjrzyjmy się głównym jej zasadom. Rozwój ludzkości i jej kultury polega na przechodzeniu od form niższych do wyższych form egzystencji i dokonuje się wskutek powolnego, lecz systematycznego gromadzenia doświadczeń, wskutek dokonywania odkryć i wynalazków, które zapewniają ludziom możliwości zaspokajania potrzeb, "Ostatnie badania pierwocin życia ludzkiego skłaniają do wniosku, że ludzkość rozpoczęła swą drogę od najniższych szczebli i wzniosła się od dzikości do cywilizacji przed powolne gromadzenie wiedzy doświadczalnej". "Rasa ludzka jako całość wznosi się nieustannie od niższych do wyższych warunków istnienia" *33. Rozwój ten przebiega u wszystkich ludów w sposób podobny. "Doświadczenie ludzkości postępowało prawie jednakowymi drogami, potrzeby ludzkie w podobnych sobie warunkach były rdzennie te same i czynności duchowe były jednakowe wskutek specyficznej tożsamości mózgu u wszystkich ras ludzkich" *34. Na najniższym stopniu rozwoju człowiek w zaspokajaniu swoich potrzeb nie różnił się od zwierząt. Jednakie pewne cechy charakterystyczne pozwoliły mu wznieść się ponad ten poziom i dojść po długim okresie do cywilizacji. Jakie to były cechy? Przede wszystkim mowa, dalej - umiejętność posługiwania się narzędziami, które doprowadziły do wytworzenia instytucji. Wrodzone cechy umysłu pozwoliły na udoskonalanie narzędzi, utrwalanie i wyzyskiwanie wynalazków oraz rozpowszechnianie doświadczeń. Głównymi czynnikami postępu są: dokonywanie wynalazków i rozwój narzędzi pracy. Wskutek zasadniczego podobieństwa umysłów wszystkich ludzi, w podobnych warunkach pojawiają się u różnych ludów te same wynalazki, odkrycia i instytucje. Zatem w badaniu rozwoju ludzkości trzeba prześledzić dwie linie rozwojowe: rozwój wynalazków technicznych i odkryć oraz rozwój instytucji. "Dwa przeto niezależne kierunki badań przywołują naszą uwagę. Jeden dotyczy wynalazków i odkryć, drugi - pierwotnych instytucji. Poznawszy obydwa będziemy mogli wykazać główne stadia ludzkiego rozwoju" *35. Pojawianiu się nowych narzędzi Morgan przypisuje decydujące znaczenie dla dalszego rozwoju. Pojawienie się łuku i strzał "wywarło potężny wpływ na społeczeństwo pierwotne", a odkrycie metali, przede wszystkim żelaza, i ich zastosowanie przyczyniło się niezmiernie do postępu kultury. Podobnie oswojenie zwierząt, przystąpienie do uprawy roli itp. wywołało potężne zmiany w życiu i strukturze społeczności ludzkich. W tej części swojej teorii Morgan stoi na stanowisku bardzo bliskim materializmowi historycznemu. Jednakże rozpatrując rozwój instytucji oddala się od tego stanowiska. "Wynalazki i odkrycia stoją w porządkowym związku z kolejami postępu ludzkiego, podczas gdy instytucje społeczne i cywilne, jako złączone z ciągłymi potrzebami ludzkimi, rozwinęły się z niewielu pierwiastkowych zarodków myśli. Te instytucje, wynalazki i odkrycia wcieliły i zachowały główne fakty, które dziś wyjaśniają przebyte doświadczenie" *36. Tak więc Morgan stawia tezę, że instytucje rozwinęły się z jakichś zasadniczych zarodków myśli. "Z kilku zarodków myśli poczętych w pierwotnych wiekach rozwinęły się wszystkie główne instytucje ludzkości. Zacząwszy wzrastać w epoce dzikości, budząc się w ciągu epoki barbarzyństwa; nie przestały się rozwijać w ciągu epoki cywilizacji. Ewolucją tych zarodów myśli kierowała naturalna logika będąca istotnym przedmiotem mózgu samego [...] Pomiędzy oryginalnymi zarodami myśli, które najpotężniej oddziałały na ludzki umysł i przeznaczenie, są odnoszące się do rządu, rodziny, języka, religii i własności" *37. W dziełach Morgana spotykamy dwie tezy, czasem spotykające się i jakby uzupełniające, czasem przeciwstawne. Z jednej strony Morgan podkreśla często, że rozwój narzędzi pracy wpływał potężnie na postęp instytucji i ustroju, a z drugiej - podkreśla wpływ, jaki na rozwój instytucji wywierają wrodzone człowiekowi idee. "Przypomnimy ogólnie, że istota dziejów ludzkości wiąże się z rozwojem idei, wypracowanych przez ogół, a wyrażonych w jego instytucjach, zwyczajach, wynalazkach i odkryciach" *38. Otóż te dwie koncepcje dawały powód do skrajnie rozbieżnych interpretacji teorii Morgana. Nie trzeba jednak zapominać, że Morgan mówi o "dwóch kierunkach badania", a nie o dwóch liniach rozwoju. Tam, gdzie analizuje konkretny materiał faktograficzny, tam dla wyjaśnienia postępu szuka przede wszystkim materialnych czynników, narzędzi pracy, zmian w sposobie produkcji. Ustalając periodyzację dziejów ludzkości, jako kryteria podziału na epoki podaje zawsze zmiany w sposobie gospodarowania wywołane wynalazkami i odkryciami technicznymi; z jednym tylko wyjątkiem: cywilizację od barbarzyństwa oddziela wynalezienie alfabetu fonetycznego i pisma. Tak więc, mimo wieloznaczności w formułowaniu zasadniczych tez teorii, przeważa materialistyczna interpretacja. Próbę wyjaśniania rozwoju instytucji przez odwoływanie się do wrodzonych idei i czynników psychicznych L. A. White interpretuje jako ukłon pod adresem modnej wówczas psychologii. Morgan sam pisze, charakteryzując poszczególne okresy rozwojowe, że "stan uspołecznienia każdego z nich jest dla nas faktem materialnym". Takim zespołem hipotez tłumaczy Morgan "dlaczego" ludzkość się rozwijała. Przypatrzmy się teraz jego odpowiedzi na pytanie, "jak" ten rozwój przebiegał. Tu dochodzimy do sławnej teorii periodyzacji dziejów, najbardziej znanej ze wszystkich teorii Morgana. Ludzkość w swoim rozwoju przechodziła różne "okresy etniczne", którym odpowiadał właściwy "stan uspołecznienia". Są to okresy następujące. Okresem początkowym jest okres dzikości; następnie ludzkość wznosi się do okresu barbarzyństwa, żeby w końcu osiągnąć okres cywilizacji. Tym okresom rozwoju kultury odpowiadają różne ustroje społeczne, różne stany "uspołecznienia", jak mówi Morgan, nazwane również stanami dzikości, barbarzyństwa i cywilizacji. Inaczej mówiąc, okres rozwojowy np. dzikości składa się z pewnego poziomu kultury i odpowiadającego mu stanu uspołecznienia. W każdym okresie ludzkość prowadzi "właściwy sobie tryb życia" Okres dzikości można podzielić na trzy podokresy: starszy, średni i ostatni, a "stan uspołecznienia odpowiadający każdemu z nich można odróżniać jako niższy, średni i wyższy stan dzikości", "Podobnie też okres barbarzyństwa (ludów pierwotnych) sam przez się podzieli się na trzy podokresy, zwane względnie starszym, średnim i ostatnim okresem barbarzyństwa, a stan uspołecznienia w każdym z nich można nazwać niskim, średnim i wyższym stanem barbarzyństwa" *39. Czym charakteryzują się poszczególne stany? Niższy stan dzikości "zaczyna się wraz z dzieciństwem ludzkiego rodzaju, a kończy z chwilą wprowadzenia rybołówstwa i użycia ognia". Średni stan dzikości "zaczyna się z wprowadzeniem pokarmów rybnych i umiejętności użycia ognia, kończy się zaś z wynalezieniem łuku i strzał. Ludzkość tego okresu rozprasza się ze swoich pierwotnych schronień po większych obszarach powierzchni ziemi". Wyższy stan dzikości "rozpoczyna się wynalazkiem łuku i strzał, a kończy się wynalazkiem sztuki garncarskiej" *40. Tu zaczyna się przejście do niższego okresu barbarzyństwa, który trwa na różnych obszarach dłużej lub krócej. Na półkuli wschodniej przejście do średniego stanu barbarzyństwa zaczyna się z oswojeniem zwierząt, na zachodniej punktem zwrotnym jest rozpoczęcie uprawy kukurydzy (dzięki, nawodnieniu ziemi) oraz użycie kamieni i cegły do budowy schronień. Wyższy stan barbarzyństwa zaczyna się wynalezieniem topienia rudy i obróbki żelaza. Na tym szczeblu znajdowały się "plemiona greckie z czasów Homera, italskie na krótko przed założeniem Rzymu i germańskie za Cezara". "Stan cywilizacji zaczyna się z użyciem alfabetu fonetycznego i powstaniem zabytków piśmienniczych, a dzieli się na starożytny i nowożytny. Za równoważnik abecadła fonetycznego przyjąć możemy pismo hieroglificzne na kamieniu" *41. Tak przedstawiał się w zarysie układ periodyzacji dziejów ludzkości. Był to pierwszy tego rodzaju układ w etnologii. W przeciwieństwie do ogólnikowej teorii rozwoju od społeczeństw militarnych ku przemysłowym (Spencer) i do prawa trzech stadiów (Comte) - morganowska próba periodyzacji, oparta na konkretnych materiałach i analizująca materialne czynniki, które decydują o przejściu z jednej epoki do drugiej, dawała przekonujący i logiczny schemat rozwoju. Lecz ta właśnie logiczność i prostota nasuwały najwięcej wątpliwości i pobudzały do dyskusji: schemat wydawał się zbyt prosty, by mógł wyjaśnić bez reszty ogromną złożoność procesu dziejowego. Teoria rozwoju rodziny i pokrewieństwa Cechą charakterystyczną teorii Morgana jest traktowanie rozwoju ludzkości jako rozwoju kultury, co bardzo ją różni od naturalizmu Spencera, który pojmuje ewolucję ludzkości i jako część "nadorganiczną" rozwoju przyrody. Również rozwój rodziny i systemów pokrewieństwa traktuje Morgan jako rozwój form organizacji społecznej wyznaczonej zmianami elementów kultury. Odkrycie systemów pokrewieństwa było wielkim dziełem Morgana, przed nim ani podróżnicy, ani misjonarze nie zauważali, że ludy pierwotne przestrzegają w życiu rodzinnym określonych reguł; w ich obyczajach widzieli tylko pogańskie praktyki lub dziwactwa. Do czasów Morgana prawie powszechnie panowało też przekonanie, że rodzina monogamiczna jest pierwotną formą rodziny, która bez zmian utrzymała się w toku dziejów. Morgan wykazał, że forma rodziny uległa rozwojowi wraz z całym systemem kultury i sposobu życia, oraz że w toku tego rozwoju wytwarzały się swoiste systemy pokrewieństwa. Według tej teorii, pierwszą formą życia rodzinnego była horda, w której panował bezład płciowy: mężczyźni żyli w wielożeństwie, a kobiety w wielomęstwie. Z tej hordy bezładnie współżyjącej wyłania się pierwsza forma rodziny, którą Morgan nazywa rodziną opartą na pokrewieństwie lub rodziną kazirodczą, gdyż "polegała na obcowaniu małżeńskim grupami między braćmi i siostrami, rodzonymi i bocznymi" *42. Ten typ rodziny znikł zupełnie i nie występuje nawet wśród najdzikszych ludów żyjących, lecz o jego istnieniu niegdyś świadczy system pokrewieństwa zwany hawajskim, występujący w całej Polinezji. Systemy pokrewieństwa wytworzone przez pewien typ rodziny mogą bowiem trwać dłużej niż sam ten typ; do zmiany systemu pokrewieństwa potrzebna jest nie tylko zmiana typu rodziny, lecz np. zjawienie się jakiejś nowej instytucji. Z rodziny kazirodczej wyłoniła się rodzina "punalua", czyli rodzina swoista, która "polegała na obcowaniu małżeńskim grup złożonych z wielu sióstr rodzonych lub bocznych z grupą wspólnych mężów, którzy nie musieli być spokrewnieni między sobą, a także na obcowaniu małżeńskim wielu braci rodzonych lub bocznych ze wspólnymi żonami, które mogły nie być spokrewnione między sobą, chociaż zdarzało się to często w obu wypadkach. W każdym razie, grupa mężczyzn obcowała pospolicie z całą grupą kobiet" *43. Ta rodzina, wytworzyła również własny system pokrewieństwa, zwany turańskim lub ganowańskim. Następny typ rodziny, który w toku rozwoju wyłonił się z rodziny "punalua", to rodzina syndyasmiczna, czyli parzysta. Polegała ona na małżeństwie jednej pary, lecz nie znała wspólnego mieszkania. Małżeństwo trwało tak długo, jak upodobanie z obu stron. Z rodziny parzystej powstała rodzina patriarchalna, która "zasadzała się na małżeństwie jednego mężczyzny z wielu kobietami, i szła w parze z odsunięciem kobiet od stosunków z innymi" *44. Ostatni etap ewolucji stanowi rodzina monogamiczna występująca w społeczeństwie współczesnym; wytwarza ona także własny system pokrewieństwa, zwany przez autora systemem aryjskim. Nie wchodząc w szczegóły teorii Morgana (znanej wszak powszechnie z pracy Engelsa), chcę tylko podkreślić, że istotnym jego wkładem do nauki było twierdzenie, że pokrewieństwo nie jest faktem biologicznym, lecz instytucją społeczną, która reguluje stosunki między ludźmi i wyznacza ich wzajemne wobec siebie postępowanie. Rozwój instytucji politycznych Każdy z wielkich okresów rozwoju ludzkości wytwarzał swoistą kulturę materialną, kompleksy wyobrażeń o świecie i wyobrażeń religijnych, swoiste formy życia rodzinnego i systemy pokrewieństwa będące istotnymi elementami organizacji społecznej oraz swoiste instytucje władzy politycznej. Pierwsze zarodki organizacji politycznej powstały w okresie dzikości wraz z rodziną "punalua". Według Morgana zarodek rządu da się odnaleźć w organizacji rodowej w stanie dzikim, a następnie przez stopniowe przeobrażanie się tej instytucji dochodzi do powstania społeczeństw zorganizowanych w formie państwa. Ze względu na rodzaj organizacji politycznej Morgan wyróżnia dwa ogólne typy społeczeństwa. Typ pierwszy stanowi społeczeństwo oparte na organizacji rodowej, w którym rody skupiają się w toku swego rozwoju w bractwa, dalej w plemiona, federacje, tworząc wreszcie lud jako szczytową postać rozwojową. Społeczeństwo tego typu nazywa societas. Podstawą organizacyjną ustroju jest tu jednostka i jej stosunki osobiste. Drugim typem ustrojowym, ewolucyjnie późniejszym i wyższym jest civitas, społeczeństwo oparte na własności i terytorium, zorganizowane w gminy, okręgi, hrabstwa itp., a wreszcie w państwa. W tym typie ustroju znika pierwotna wolność i równość, pojawiają się klasy społeczne: właściciele niewolników i niewolnicy, panowie i poddani, królowie i podwładni, oraz podział najważniejszy: bogaci i nieposiadający. Rozwój organizacji politycznej jest zatem ściśle związany z rozwojem własności. Własność wpływa także na przekształcenia rodziny. Na przykład życie pasterskie na równinach wyłoniło rodzinę patriarchalną, rodzina monogamiczna zaś jest konsekwencją powstania własności i prawa dziedziczenia majątków w prostej linii. Odkrycie wśród plemion indiańskich rodów analogicznych do rodów starożytnej Grecji i Rzymu, wykazanie, że była to powszechna forma organizacji społecznej - wywołało wielkie wrażenie i długotrwałe dyskusje, stanowiąc jeszcze jeden dowód na rzecz teorii ewolucji w sformułowaniu Morgana. Interpretacje i dyskusje Mówiłem, wyżej, że teoria Morgana wywołała w nauce wiele kontrowersji. Zwalczano ją z punktu widzenia teologicznego, zwalczano za jej elementy materialistyczne, później za schemat ewolucjonistyczny itp. Już w polskim przekładzie Społeczeństwa pierwotnego z r. 1887 zamieszczono dodatek krytyczny pióra J. F. McLennana atakujący klasyfikację systemów pokrewieństwa. Gdy w naukach społecznych, a przede wszystkim w etnologii, zaczęła się reakcja antyewolucjonistyczna, gdy szkoła dyfuzjonistyczna lub funkcjonalna poddała krytyce ewolucjonizm - o Morganie zaczęto wyrażać się z lekceważeniem, a jego teorię określano jako spekulatywną konstrukcję, niedostatecznie opartą na faktach. Wielu etnologów ze szkoły Boasa lub Goldenweisera po prostu nie czytało Morgana. Angielski etnolog A. R. Radcliffe-Brown stwierdził, że "Morgan nie był nawet ewolucjonistą społecznym, lecz jedynie petit bourgeois naiwnie wierzącym w postęp mierzony prowincjonalnymi kryteriami jego rodzinnego miasteczka Rochester w stanie Nowy York" *45. W nauce krajów zachodnich atakowano jego schemat rozwoju, teorię rozwoju rodziny i systemów pokrewieństwa, zarzucając im, że podbudowane są zbyt szczupłą ilością faktów, w dodatku mylnie interpretowanych. Również w nauce radzieckiej toczą się długie dyskusje nad teoriami Morgana. Jak wiadomo, w swej książce o pochodzeniu własności, rodziny i państwa Engels powtórzył teorie Morgana. W ten sposób stały się one żelaznym kapitałem marksizmu. Engels pisał: "Morgan jest pierwszym, który ze znajomością rzeczy próbuje wprowadzić określony system do prehistorii ludzkości, dopóki znaczne nagromadzenie materiału nie będzie wymagało zmian, dokonane przez niego ugrupowanie zapewne pozostanie w mocy". Otóż od czasów Morgana etnologia i etnografia zebrały poważne ilości materiałów" i znajomość ludów pierwotnych posunęła się znacznie naprzód. Opierając się na tych materiałach i na nowych metodologicznych wskazaniach kontynuatorów Marksa, etnografowie radzieccy przystąpili do analizy teorii Morgana ze szczególnym zwróceniem uwagi na jego periodyzacji. W ostatnich latach poświęcono tym zagadnieniom wiele prac. Niektórzy autorzy, np. W. S. Sorokin w pracy Niektóre zagadnienia historii społeczeństwa pierwotnego ("Etnografia Radziecka" 1951, z. 3), kwestionują jego materializm i zarzucają mu po prostu idealizm. Następnie poddano także krytyce morganowską periodyzację: zarzucono jej ahistoryzm i schematyzm, a wymienione przez niego cechy oddzielające poszczególne epoki uznano za nieistotne i niepowszechne. Inni dyskutanci stanęli po stronie Morgana, broniąc elementów materialistycznych w jego teorii, wskazując jego rzeczywiste zasługi dla rozwoju nauki i podkreślając możliwość unowocześnienia przyjętej przez niego periodyzacji. Dyskusje wokół teorii Morgana zaczęły się także w Stanach Zjednoczonych, gdzie szereg etnologów - marksistów i historyków etnologii przystąpił do obrony i popularyzacji jego prac, wskazując np. dorobek Morgana w zakresie badań terenowych i pionierskie w tym względzie zasługi *46. Wszystkie te dyskusje wydają się świadczyć, że dzieło Morgana posiada elementy o trwałej wartości. W dziedzinie metodologii największą jego zasługą było historyczne i rozwojowe potraktowanie społeczeństwa pierwotnego, podkreślenie zmienności form życia społecznego i analiza czynników kulturowych powodujących zmiany w organizacji społecznej. Jednakże dalszy rozwój socjologii ewolucjonistycznej poszedł w innym kierunku. Inne teorie ewolucjonistyczne Ewolucjonizm w socjologii i etnologii liczył wielu przedstawicieli, wiele kierunków i szkół. Szukając klucza do wyjaśnienia i zrozumienia cech społeczeństw współczesnych w organizacji społeczeństw pierwotnych, zwrócił uwagę badaczy na te ludy i w ten sposób przyczynił się bardzo do rozwoju etnologii. Zajmując się tu socjologią w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie będę referował poglądów ewolucjonistycznych w etnologii, które reprezentują tacy uczeni, jak Sir John Lubbock, Edward B. Taylor, J. F. McLennan, James G. Frezer, Charles Letourneau i inni *47. Ewolucjonizm w socjologii przybierał różne postacie: niektórzy socjologowie łączyli go z teorią Darwina, tworząc darwinowską odmianę ewolucjonizmu; inni - z filozofią Hegla. Szkoły i kierunki ewolucjonistyczne różnicowały się w zależności od tego, jakie czynniki uznawano za decydujące o rozwoju społecznym. Trzeba przy tym pamiętać, że chociaż całą myśl społeczną XIX wieku przenikała ideą rozwoju, jednakże ewolucjonizm miał pewne cechy charakterystyczne, różniące go np. od dynamiki społecznej Comte'a czy determinizmu geograficznego. Koncepcja ewolucjonistyczna tym się różniła od wszystkich innych koncepcji rozwoju czy postępu, że przyjmowała następujące założenia: świat zmienia się w sposób ciągły, stopniowy i jednokierunkowy według jednego prawa; poprzedni stan rzeczy wyznacza stan następny; stan następny jest wyższy od poprzedniego, a zatem zmiany te są rozwojem i postępem. Ewolucjonizm skłaniał więc do badań genetycznych, do budowania drabiny rozwojowej wszystkich rzeczy, ustalania kierunku rozwoju. Z natury ewolucjonizmu wynikało więc nawiązywanie do nauk przyrodniczych; przyjęcie tezy, że jedna jest tylko zasada ewolucji oraz, że stan poprzedni wyznacza stań następny, wypływało z mechanistycznej koncepcji świata. Tak pod wpływem ewolucjonizmu dokonało się przejście wielu szkół socjologicznych na teren naturalizmu, o czym będziemy mówili później. Nie brakło wszakże i myślicieli budujących teorie ewolucji społecznej w nawiązaniu do systemów filozoficznych. Omówimy dwa takie systemy angielskie, pozostające pod urokiem Spencera. Socjologiczne teorie L. T. Hobhouse'a Leonard Trelawney Hobhouse. (1864-1929), podobnie jak Spencer, rozwijał socjologię jako część ogólniejszego systemu filozofii ewolucjonistycznej. Zbliżała go do Spencera także ogólna koncepcja ewolucji, którą pojmował jako stały wzrost współzależności i harmonii w społeczeństwie. Podzielał również spencerowski pogląd, że społeczeństwo z istoty swej jest całością harmonijną. Nie zgadzał się natomiast z tezą, że rozwój społeczny zależny jest od czynników działających automatycznie, niezależnie od ludzkiej ingerencji, sądził, że świadomość ludzka może przez rozumną działalność wywierać wpływ na przebieg procesów społecznych, a zatem, że możliwe są racjonalne reformy społeczne. Hobhouse był liberałem nowego typu, zwolennikiem takiego liberalizmu, jaki w polityce angielskiej reprezentowali Asquith i Lloyd George. W przeciwieństwie do Spencera piastował funkcje uniwersyteckie - od roku 1909 zajmował katedrę na Uniwersytecie Londyńskim. Hobhouse przedstawił swój system filozoficzny w czterech dziełach. The Theory of Knowledge (1896), gdzie wyłożył pogląd, że filozofia, jeżeli ma posiadać jakąś inną wartość niż czysto spekulatywną, musi opierać się na syntezie doświadczenia nagromadzonego przez poszczególne nauki, a kluczem do takiej syntezy jest pojęcie ewolucji. W książce Mind in Evolution (1901) przedstawił proces rozwoju świadomości w świecie zwierząt i powstanie umysłu ludzkiego. Rozwój tego umysłu został zanalizowany w dziele Morals in Evolution (1906), a ogólne wnioski filozoficzne przedstawione w Development and Purpose (1913). Zasady filozofii społecznej zawartej w tym systemie filozoficznym, wyłożył Hobhouse przystępniej w czterech pracach: The Metaphysical Theory of State (1918), w której krytykuje wywodzące się z Hegla niemieckie teorie państwa; w The Rational Good (1921), Elements of Social Justice (1921) Social Developments Its Nature and Conditiorcs (1924). Poglądy polityczne wyłożył w pracach: Democracy and Reaction (1905) i Liberatism (1912). Polityczne wnioski z tych pism zebrał raz jeszcze w Social Evolution and Political Theory. Jak więc widzimy, Hobhouse był pisarzem płodnym, kontynuującym tradycje myślicieli społecznych angielskich, którzy łączyli zainteresowania teoretyczne z politycznymi. W polityce, podobnie jak Spencer, Hobhouse występował przeciw imperializmowi. Charakteryzując najogólniej jego poglądy polityczne trzeba wskazać, że występował przeciw pojmowaniu polityki jako przejawu walki o byt, a więc przeciw antyintelektualistycznym tendencjom biologicznym wynikającym z teorii doboru naturalnego, przeciw imperializmowi będącemu konsekwencją logiczną tej teorii, przeciw teoriom absolutyzującym państwo i przeciw jednostronnie pojmowanym reformom społecznym. Moglibyśmy go nazwać "oświeconym liberałem", wprowadzając tym samym nową nawę do terminologii nauk politycznych. Chociaż Hobhouse występował przeciw heglowskiej teorii państwa i jej nowoczesnym konsekwencjom, to jednak jego filozofia pozostawała pod silnym wpływem Hegla i jego koncepcji rozwoju. Można nawet powiedzieć, że starał się on łączyć spencerowski naturalizm z heglowskim idealizmem. Przede wszystkim podkreślał różnicę między ewolucją przyrody a postępem społecznym. Ewolucja biologiczna, jest procesem spontanicznym, automatycznym wynikiem działania sił przyrody. Doprowadza ona do powstania umysłu ludzkiego, lecz kiedy umysł ten osiąga możność sprawowania kontroli nad materialnymi siłami przyrody; rozwój społeczeństwa staje się zależny od jego racjonalnej działalności. Proces ewolucji ludzkości jest więc szeregiem stadiów rozwoju świadomości, aż do wynikającej stąd kontroli umysłu nad warunkami życia. Rozwój społeczeństwa zmierza do pewnej harmonii w życiu zbiorowym, do większej spójności i współdziałania między ludźmi, do lepszego przystosowania do warunków naturalnych. Harmonia stanowiąca cel ogólny rozwoju polega na wzajemnym wspieraniu się składników całości. W rozwoju harmonijnie zorganizowanych systemów rozum odgrywa decydującą rolę. Hobhouse zawsze zdecydowanie występował przeciw wszelkim antyintelektualistycznym tendencjom. Na tych założeniach opierał Hobhouse swoją socjologię pojmowaną również jako dyscyplina filozoficzna. Uważał, że jego zadaniem jest sformułowanie przy pomocy analizy filozoficznej właściwej koncepcji postępu ludzkiego, prześledzenie tego postępu w jego różnorodnej złożoności w toku dziejów zbadanie jego realności przez, staranne klasyfikacje i porównanie, ustalenie jego warunków i jeżeli to możliwe, przepowiedzenie jego przyszłości. Przedmiotem socjologii jest więc badanie postępu społecznego. Czym jednak jest samo społeczeństwo? Społeczeństwem, według Hobhouse'a jest wielość jednostek oddziałujących na siebie i połączonych wspólnymi interesami. Przystosowanie się do warunków środowiska naturalnego wymaga od ludzi współdziałania ich sił fizycznych i umysłowych i z tej konieczności rodzą się wspólne interesy. Społeczeństwo jest najszerszą i najogólniejszą postacią zgrupowania ludzkiego. Podstawowym składnikiem procesu społecznego jest powiązanie motywów ludzkich i wzajemne oddziaływanie jednostek. Hobhouse pisał: "Powiązanie wzajemne ludzkich motywów i wzajemne oddziaływanie istot ludzkich to podstawowe fakty życia społecznego, a wpływ wywierany przez nie na jednostki, które w życiu tym biorą udział, stanowi podstawowy fakt ewolucji społecznej" *48. Postęp społeczny, będący zasadniczym przedmiotem badań socjologii, nie jest identyczny z ewolucją. Hobhouse używa nazwy "ewolucja" w szerszym znaczeniu, obejmując nią wszelkie zmiany, a więc także zmiany wsteczne. "Przez ewolucję rozumiem - pisał - każdy rodzaj wzrostu; przez postęp społeczny - rozwój życia społecznego pod względem tych cech, do których ludzie racjonalnie przywiązują lub mogą przywiązywać pewną wartość" *49. Postęp społeczny nie zależy od czynników biologicznych, lecz - jako fakt kulturowy - od sił psychicznych i społecznych. Wśród tych sił społecznych niezmiernie ważną rolę odgrywa tradycja. Hobhouse twierdził, że postęp jest tam, gdzie wchodzi w grę czynnik tradycji, i że dokonuje się on tak dalece, jak daleko sięga wpływ tradycji. O ile tradycja zostaje złamana, rasa ludzka zaczyna od nowa w tym punkcie, w którym znajdowała się przed powstaniem tradycji. A tradycja jest wytworem społecznym. O postępie nie decyduje dobór biologiczny ani swobodna gra sił związanych z walką o byt, lecz wzrost inteligencji, wiedzy - krótko mówiąc - świadomości, która może pokierować działaniem sił przyrody. Określiwszy czynniki, dzięki którym postęp się urzeczywistnia Hobhouse opisuje jego sposób przejawiania się i istotę. Wzoruje się tu na Spencerze, gdyż postęp społeczny zmierza - jego zdaniem - ku harmonijnemu przystosowaniu człowieka do społeczeństwa, ku wzajemnemu przystosowaniu społeczeństw i wreszcie, ku przystosowaniu społeczeństwa jako całości do warunków środowiska naturalnego. "Postęp społeczny polega na rozwoju zasady jedności, porządku, współpracy i harmonii między istotami ludzkimi" *50. W wyniku postępu społeczeństwo dojdzie do stanu idealnego, w którym zasada harmonii zostanie urzeczywistniona w pełni: "Społeczeństwo idealne pojmujemy jako całość żyjącą i rozkwitającą dzięki harmonijnemu wzrostowi jej części, z których każda, rozwijając się we właściwym sobie kierunku i zgodnie z własną naturą, zmierza w efekcie do wspierania rozwoju innych" *51. Wzrost harmonijnego przystosowania w społeczeństwie nie dokona się żywiołowo, jako wynik automatycznie działających sił przyrodzonych; sprowadzić go musi celowa działalność inteligencji i woli. Stąd też miarą postępu społecznego jest wzrost kontroli umysłu ludzkiego nad warunkami życia. Okres współczesny był w oczach Hobhouse'a bardzo ważnym etapem rozwoju ludzkości, gdyż w tym, okresie dopiero nauka zapewniła człowiekowi możność dowolnego przekształcania środowiska naturalnego, co stanowi podstawę nieustannego postępu. Na takiej teorii postępu wznosiła się z kolei doktryna polityczna Hobhouse'a. Atakował on heglowską absolutyzację państwa, wykazując na przykładzie faktów z pierwszej wojny światowej, do czego prowadzi wznoszenie państwa ponad zasady moralności; atakował zasadę siły, z której wyrosła niemiecka "Realpolitik". Państwo, zdaniem Hobhouse'a jest jedną z form zrzeszeń ludzkich, która wyróżnia się używaniem siły i przymusu i przy pomocy tych środków kontroluje wszystkich obywateli. Zadaniem państwa jest utrzymanie i ulepszenie życia społecznego. Nie jest ono natomiast żadną istnością niezależną, mogącą podporządkować sobie dążenia i cele wszystkich ludzi. Hobhouse z pasją atakował wszelkie formy kultu państwa. Każde społeczeństwo połączone jest więzią składającą się z licznych składników, takich jak: sympatia, interesy, altruizm, wspólna obrona przed wrogiem, współpraca w produkcji itp. Lecz w każdym okresie rozwoju społecznego panuje nad tymi składnikami jeden rodzaj więzi politycznej. Hobhouse wyróżnia trzy historyczne postacie takiej więzi: ród, władza (authority) i obywatelstwo (citizenship). Polityczna więź rodowa występuje w społeczeństwie pierwotnym począwszy od hordy endogamicznej przekształcającej się w klan, który długo zachowuje swoją rolą, nawet wśród wyżej zorganizowanych społeczeństw. W późniejszym okresie rozwoju miejsce władzy rodowej zajmuje polityczna organizacja oparta na sile. Powstaje ona najczęściej w wyniku podboju. Przejawami historycznymi tej więzi politycznej były: monarchia absolutna państw starożytnych, monarchia feudalna oraz imperia łączące wiele państw narodowych. Trzecią formą organizacji politycznej jest obywatelstwo. Przy tej formie więzi rząd państwowy nie jest źródłem władzy bezwzględnej. Wyraża on wolę całego społeczeństwa, nadaje jej formę w postaci prawa i poprzez administrację reguluje życie i pracę obywateli znających swoje prawa, obowiązki i odpowiedzialność. Poddani stają się tutaj obywatelami, a ich prawa stają się równie ważne, jak ich obowiązki. Ta liberalna teoria polityczna zwracała się również przeciw imperializmowi kolonialnemu. W książce Demokracja i reakcja Hobhouse utrzymywał, że nacjonalistyczny imperializm, narzucający despotyczne rządy podbitym ludom, nie da się pogodzić z utrzymaniem zasad demokratycznych w metropolii, gdyż rozbudowana do celów kolonialnych biurokracja zechce narzucić swoją władzę także we własnym państwie. Między demokracją a imperializmem musi dojść do konfliktu, w którym sprzymierzeńcem demokracji może się stać kosmopolityczny internacjonalizm. Rozwój ducha internacjonalizmu może położyć tamę rozwojowi agresywnego nacjonalizmu i imperializmu. Liberalizm Hobhouse'a nie uznawał już ślepo zasady laissez faire, przeciwnie - żądał interwencji rozumnego rządu, żądał reform, które by mogły pokierować postępem i szybciej doprowadzić do społeczeństwa harmonijnego. Uznawał jednak, że podstawą sprawnego funkcjonowania społeczeństwa jest osobista inicjatywa jednostek i ich wysiłek. "Do utrzymania i pobudzenia tego osobistego wysiłku konieczna jest dobra organizacja, gospodarcza; nie pytając, czy jakaś forma socjalizmu zdoła zrealizować ten warunek, możemy wszak wyrazić przekonanie, że żadna forma socjalizmu lekceważąca tę zasadę nie uzyska trwałego sukcesu" *52. Postęp może być zrealizowany tylko pod warunkiem pełnej współpracy wszystkich sił społecznych i rozciągnięcia racjonalnej kontroli nad życiem. W ostatniej swej większej pracy, w artykule pt. Chrystianizm zamieszczonym w Encyklopedii Nauk Społecznych, Hobhouse wskazuje, że istotą społecznej doktryny chrześcijaństwa jest zasada harmonijnego wzajemnego przystosowania się ludzi do siebie na gruncie zasad etycznych. I ta istotna część doktryny społecznej chrześcijaństwa musi stać się częścią składową każdej racjonalnej reorganizacji społeczeństwa. Hobhouse jest jednym z ostatnich przedstawicieli szkoły ewolucjonistycznej w socjologii. Poglądy jego ukształtowały się w ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku w okresie narodzin imperializmu; działalność jego przypada na okres rozwoju imperializmu, przeciw któremu protestował w imię "zdobyczy XIX wieku". Hobhouse widzi już konieczność reform, widzi kwestię społeczną wynikającą z działania sił gospodarczych, żąda kontroli nad tymi siłami, mówi o sprawiedliwości społecznej. Lecz wszystko to w imię utopijnie pojętego społeczeństwa idealnego, w którym kontrola rozumu doprowadzi do harmonii. Doktryna socjologiczna Hobhouse'a stanowi pewien etap w rozwoju ewolucjonizmu, który wychodząc z założeń naturalizmu rozwijał się w kilku kierunkach. Spencer i Hobhouse związali się z liberalizmem. Kierunki zorientowane biologicznie, opierając się argumentacji darwinizmu, związały się bezpośrednio z imperializmem - uzasadniały podboje i wyzysk kolonialny prawem silniejszego do czerpania korzyści ze zwycięstwa w walce o byt. Wreszcie, wśród pomniejszych odmian ewolucjonizmu można było spotkać różne doktryny zabarwione swoistą mistyką społeczną, spekulujące na temat rozwoju społeczeństwa. Przykładem takiej mistycznej doktryny jest system socjologiczny Benjamina Kidda, który na przełomie XIX i XX wieku bronił w Anglii wyzysku kolonialnego, jako konieczności wynikającej z istoty społeczeństwa. Socjologiczne teorie Beniamina Kidda Beniamin Kidd (1858-1916) reprezentował neodarwinistyczny i antyracjonalistyczny kierunek w socjologii ewolucjonistycznej. Sądził, że rozwój społeczeństwa wynika z walki między jednostkami kierującymi się w swoich dążeniach i działaniach rozumem a siłami społeczeństwa, które zmierzają do podporządkowania jednostek interesom całości. W odróżnieniu od Spencera i Hobhouse'a Kidd widział postęp w ograniczaniu tendencji indywidualistycznych. Jego zdaniem, wolność i inicjatywa jednostek są przeszkodą na drodze postępu. Postęp związany jest bowiem z rozwojem organizacji społeczeństwa, a rozwój ten może się dokonywać tylko przez podporządkowywanie indywidualnych dążeń i indywidualnego rozumu jednostek nadnaturalnym czynnikom społecznym, z których najważniejsze są: wiara i religia. Zasadnicze myśli Kidda można by w wielkim skrócie przedstawić następująco. Głównym czynnikiem rozwoju wszelkich istot żywych jest walka o byt, dzięki której utrzymują się tylko istoty wyżej zorganizowane i lepiej wyposażone do walki. Również rozwój człowieka i społeczeństwa dokonuje się w walce o byt. W walce z przyrodą człowiek rozwinął intelekt, który zapewnia mu przewagę nad wszystkimi innymi istotami żywymi. Jednakże rozum i egoistyczny pęd do samozachowania nie mogą wytłumaczyć w pełni procesu rozwoju społecznego. Gdyby to były jedyne czynniki powodujące rozwój, wtedy w walce o byt musiałyby zwyciężać grupy ludzkie najwyżej stojące intelektualnie, najsilniejsze i najbardziej egoistyczne. Tymczasem Kidd stwierdza, że w historii wiele ludów o nader wysokim poziomie intelektualnym ulegało w walce z ludami barbarzyńskimi, stojącymi o wiele niżej od nich. Należy więc szukać innych czynników wyznaczających postęp społeczeństwa. Ponadto stwierdza, że społeczeństwa wymagają od jednostek poświęcenia się w imię interesów całości, wymagają ofiar dla dobra bliźnich. Stwierdza także, że w toku dziejów rozwijają się instytucje dobroczynne będące zaprzeczeniem egoizmu. Cóż wspólnego mają te fakty z instynktem samozachowawczym i rozumem? Tak więc widzimy, że postępu nie można wytłumaczyć racjonalistycznie, jak to usiłowano czynić w wieku XVIII, kiedy postęp uchodził za funkcję rozwoju rozumu. Kidd tłumaczy postęp społeczny działaniem innego czynnika wyznaczającego, a mianowicie religii. Religia jest "formą wiary dającą ponadrozumową sankcję postępowania jednostek wtedy, kiedy ich interesy osobiste są rozbieżne z interesami społeczeństwa i kiedy rezygnując z celów osobistych jednostki podporządkowują swoje interesy celom społeczeństwa i jego rozwoju [...] Żadna forma wiary nie może funkcjonować jako religia w rozwoju społeczeństwa, jeżeli nie stwarza ponadrozumowych nakazów obowiązujących jednostkę w postępowaniu społecznym. Religia racjonalna jest naukową niemożliwością, jest z natury rzeczy pojęciem wewnętrznie sprzecznym" *53. Religia, nakazując człowiekowi podporządkowanie racjonalistycznego egoizmu altruizmowi i poświęcenie się dla społeczeństwa, jest więc rzeczywistym czynnikiem postępu społecznego. Im silniejsza jest religia w jakimś społeczeństwie, tym więcej ma ono szans zwycięstwa w walce o byt, gdyż tym większa jest jego zwartość wewnętrzna. Społeczeństwa religijnie słabe ginęły szybko, gdyż brakło im wewnętrznej siły, jaką daje gotowość do poświęceń osobistych. Tę ogólną teorię uzasadnia Kidd jednostronnie dobranym materiałem historycznym. Wykazuje więc, że rozwój "cywilizacji zachodniej" dokonał się dzięki powstaniu chrześcijaństwa, które przełamało militarny i niewolniczy system społeczny starożytności, obaliło niewolnictwo i uratowało społeczeństwa ówczesne od niechybnej zagłady. Uwolniwszy masy, chrześcijaństwo wytworzyło najpierw potężny ustrój teokratyczny średniowiecza. Później druga rewolucja religijna, Reformacja, przyczyniła się do dalszego postępu społeczeństw europejskich, usuwając poddaństwo i prowadząc do przyznania wszystkim obywatelom praw społeczno-politycznych. Kidd widzi walki klasowe i wyzysk, jaki przyniósł ze sobą ustrój kapitalistyczny, przyznaje rację marksizmowi w jego krytyce, lecz zupełnie odrzuca program rewolucyjnego rozwiązania kwestii społecznych. Dla niego cierpienia i nędza mas są koniecznością dziejową wynikającą z "prawa skuteczności rzutowej w przyszłość" (law of projected efficiency). Cóż to za prawo? Kidd tak wyjaśnia swoją koncepcję: Walka o byt dokonuje się nie między jednostkami, lecz między gatunkami, a w społeczeństwie między wielkimi grupami. Dobrem dla społeczeństwwa nie jest to, co dobre dla największej ilości jednostek, lecz to co dobre dla całości organizmu społecznego. Najważniejsze zaś dla społeczeństwa są jego przyszłe pokolenia. Postęp urzeczywistnia się zawsze w przyszłości. Dlatego też współczując wyzyskiwanym masom, musimy jednak wziąć pod uwagę, że ich cierpienia są konieczne, gdyż służą zapewnieniu lepszych warunków przyszłym pokoleniom. Zatem prawo rzutowanej konieczności uświęca wyzysk i nędzę mas pracujących w imię postępu, którego owoce zbiorą przyszłe pokolenia. A masom cierpiącym aktualnie przychodzi z pomocą religia, pozwalająca im łatwiej znosić niedolę. Nic więc dziwnego, że jako wyznawca takich teorii był Kidd gorącym rzecznikiem brytyjskiego imperializmu i ekspansji kolonialnej. W tej właśnie ekspansji widział główne tendencje rozwojowe XX wieku: całkowite wyzwolenie mas miało się dokonać przez zaludnienie pustych obszarów strefy tropikalnej i podbój innych kontynentów. Imperialistyczną ideę podboju krajów tropikalnych rozwinął Kidd w książce pt. The Control of the Tropics (1898), w której podkreśla ważność imperialistycznych podbojów dla postępu społeczeństw europejskich. Cierpienia ludów podbitych są, niestety, konieczną ofiarą na ołtarzu przyszłości świata. Uwagi ogólne o socjologii ewolucjonistycznej Idea ewolucji wywarła potężny wpływ na rozwój prądów kulturowych XIX wieku. Była ona niewątpliwie przekształceniem idei postępu rozwijanej w poprzednich wiekach, lecz bardziej zbliżała się do nauki. W biologii stworzyła nowy punkt widzenia i wskazała nowe kierunki badań. Jak już wskazywałem, na gruncie kierunków ewolucjonistycznych spotykały się różne koncepcje filozoficzne i polityczne, różne teorie naukowe i tendencje metodologiczne. Najtrwalszy wkład ewolucjonizmu do socjologii polega na jego tendencjach metodologicznych, nakazujących badania genetyczne, poszukiwanie prawidłowości rozwoju, umieszczanie badanych faktów w szerszych procesach rozwojowych i wyjaśnianie zjawisk na podstawie historycznych tendencji rozwojowych. Natomiast próby tłumaczenia zjawisk społecznych przez sprowadzanie ich do jakiś abstrakcyjnych zasad - nie posunęły naprzód wiedzy o społeczeństwie. Ewolucjonizm oddziałał zapładniająco na badanie społeczeństw pierwotnych, lecz w badaniu społeczeństw współczesnych często przekładał konstruowanie syntez nad opis konkretnych faktów. W teoriach ewolucjonistów abstrakcyjne koncepcje historiozoficzne zbyt często przesłaniały wysiłek naukowy w ścisłym tego słowa znaczeniu. Ewolucjonizm był próbą syntezy podjętą przedwcześnie, i dlatego musiał nadmiernie opierać się na spekulacjach. Wskazówki do dalszej lektury 1. J. Lutyński, Ewolucjonizm w etnologii anglosaskiej a etnografia radziecka, 1956. 2. A. J. Todd, Theories of Social Progress, 1919. 3. F. J. Teggart, Theory and Process of History, 1941. 4. H. Macpherson, Spencer and Spencerism, 1900. 5. L. Krzywicki, Socjologia Spencera, "Przegląd Filozoficzny", 1904. 6. W. Kozłowski, Podstawy socjologii i stanowisko w niej Spencera, "Ateneum", 1881. 7. T. Kotarbiński, Utylitaryzm w etyce Milla i Spencera, Wybór Pism, t. I, 1957. 8. E. Barker, Political Thought in England from Spencer to the Present Day, 1915. 9. B. J. Stern, Lewis Henry Morgan, Social Evolutionist, 1931. 10. L. A. White, Pioneers in American Anthropology, 2 t., 1940. 11. C. P. Tołstoj, K. Marks, i L. G. Morgan, "Sowietskaja Etnografija" 1946, z. 1. 12. N. P. Gorbaczewa, K woprosu o pieriesmortie pieriodizacji Morgana, "Sowietskaja Etnografija" 1952, z. 1. 13. H. Carter, The Social Theories of L. T. Hobhouse, 1927. 14. J. A. Hobson and M. Ginsberg, L. T. Hobhouse, 1931. 15. A. Gella, Ewolucjonizm a początki socjologii. (Ludwik Gumplowicz i Lester Frank Ward), Wrocław 1966. Przypisy - rozdz. VII 1. Pierwsze zasady, przekład J. K Potockiego, 1888, s. 351. 2. Wszystkie cytaty pochodzą z polskiego przekładu: The Study of Sociology dokonanego przez Goldberga w r. 1884 pt. Wstęp do socjologii. 3. Cytuję tę polemikę, ponieważ jest ona bardzo charakterystyczna dla zasadniczych sporów prowadzonych w tym okresie rozwoju nauk społecznych. Wstęp do socjologii, 1884, s. 37. 4. Tamże, s. 37. 5. Tamże, s. 40. 6. Tamte, s. 41. 7. Tamże, s. 44. 8. Tamże, s. 45. 9. Tamże, s. 46. 10. Tamże, s. 71. 11. Tamże, s. 71. 12. Tamże, s. 77. 13. Tamże, s. 80. 14. Tamże, s. 82. 15. Tamże, s. 92. 16. Tamże, s. 102. 17. Tamże, s. 102 18. Tamże, s. 102. 19. Tamże, s. 113. 20. Tamże, s. 114. 21. Tamże, s. 186. 22. Tamże, s. 182. 23. Tamże, s. 223. 24. Tamże, s. 328. 25. Tamże, s. 73-74. 26. Zasady socjologii, t. II, s. 8. 27. Tamże, s. 9-10. 28. Tamże, s. 20n. 29. Tamże, s. 141-142. 30. Wstęp do socjologii, s. 282 31. por. ocenę Spencera w Zarysie socjologii ks. dr Franciszka Mirka (Lublin, 1948. Tow. Naukowe KUL), s. 19-25. 32. por. Ch. Ellwood, The Hinory of Social Philosophy, New York 1938. 33. Społeczeństwo pierwotne, Warszawa 1887, s. 1. 34. Tamże, s. 6. 35. Tamże, s. 1. 36. Tamże, s. 11. 37. Tamże, s. 64-65. 38. Tamże, s. 331. 39. Tamże, s. 8. 40. Tamże, s. 8-9. 41. Tamże, s. 11. 42. Tamże, s. 422. 43. Tamże, s. 422. 44. Tamże, s. 422. 45. A. R. Radcliffe-Brown, On Social Structure, "Journal of the Royal Anthrogological Institute" 1940, t. LXX, s. 11. 46. Por. Jan Lutyński, Ewolucjonizm w etnologii anglosaskiej a etnografia radziecka, Łódź 1958. 47. Omówienie tych teorii czytelnik znajdzie w książce Jana Lutyńskiego pt. Ewolucjonizm w etnologii anglosaskiej a etnografia radziecka, Łódź 1956. 48. Social Evolution and Political Theory, New York 1913, s. 33. 49. Tamże, s. 8. 50. Tamże, s. 127. 51. Liberalism, New York 1911, s. 136. 52. Tamże, s. 191. 53. Social Evolution, New York 1894, s. 108-118. `tc+ Rozdział VIII. Socjologia naturalistyczna Wszystkie prądy, szkoły i kierunki socjologii, rozwijające się od drugiej połowy XIX wieku do dziś, można by podzielić ze względu na ich zasadnicze orientacje metodologiczne i ontologiczne na cztery wielkie działy: a) naturalistyczne, które pod wpływem rozkwitu nauk przyrodniczych próbowały interpretować zjawiska i procesy społeczne jako z natury swej przyrodnicze; b) historyczne, które, jak marksizm i szereg innych kierunków humanistycznych, kładły nacisk na historyczność procesów społecznych i kulturowych, podkreślając odrębność problematyki i metod socjologii od problematyki i metod nauk przyrodniczych; c) pozytywistyczne, które kontynuując tendencje comte'owskiej teorii nauki usiłowały zbudować socjologię, jako naukę o ściśle zdefiniowanych faktach społecznych; oraz d) statystyczne-matematyczne (stanowiące rozwinięcie tradycji pozytywistycznych), które zamierzały wprowadzić do socjologii metody ilościowe, negując różnice między naukami historyczno-humanistycznymi a naukami o przyrodzie. Szkoły naturalistyczne w socjologii powstały bądź równolegle z socjologią ewolucjonistyczną, bądź też pod jej wpływem, rezygnując z dążeń do zbudowania ogólnej teorii rozwoju społecznego i ograniczając się do wyjaśnienia tego rozwoju przez analizę czynników wpływających na jego kierunek i szybkość. Ponieważ każda szkoła miała ambicję odkrycia innego zespołu czynników, przeto socjologia naturalistyczna popłynęła w wielu kierunkach. Niezależnie od tego, czy zjawiska społeczne sprowadzane były do faktów biologicznych, do zespołu biologicznie zdeterminowanych czynników psychicznych czy geograficznych - u podstaw wszystkich kierunków naturalistycznych znajdujemy wspólne założenie, że społeczeństwo jest częścią przyrody i że prawa przyrody wyznaczają jego procesy życiowe. Drugą cechą wspólną tych kierunków było dążenie do wyjaśnienia rozwoju społecznego za pomocą jakiegoś jednego czynnika determinującego lub zespołu czynników pokrewnych. Socjologia ta stawiała sobie zadania nie praktyczne, lecz ściśle teoretyczne. Chodziło jej o stworzenie teorii, o skonstruowanie przejrzystego schematu, porządkującego całe bogactwo zjawisk i procesów społecznych według jednej zasady. Wyjaśniając życie społeczeństwa przy pomocy ogólnej teorii, socjologia ta oddziaływała w pewnej mierze na sposób ujmowania aktualnych zagadnień społecznych i politycznych, słowem - spełniała jakieś funkcje praktyczne w życiu społecznym. Otóż teorie te, sprowadzając procesy społeczne do procesów przyrodniczych, równocześnie orzekały, iż procesy te są konieczne, nieuniknione i niezmienne. Tak np. niektórzy przedstawiciele kierunku rasowo-antropologicznego dowodzili, że różnice klasowe uwarunkowane są cechami rasowymi niezmiennymi i koniecznymi, a zatem są faktem przede wszystkim antropologicznym, a nie historycznym i socjologicznym. Żadne reformy społeczne nic tu nie mogą zmienić, gdyż przekazywane dziedzicznie cechy rasowe zawsze dojdą do głosu. Jest rzeczą jasną, iż teorie tego rodzaju były skrzętnie wykorzystywane w walkach politycznych, społecznych i ideologicznych. Socjologia naturalistyczna jako całość stanowiła pewną koncepcję społeczeństwa, z której bardzo łatwo można było czerpać argumenty przeciw ruchom żądającym reform społecznych, a przeciw ruchom rewolucyjnym i socjalizmowi w szczególności - przedstawiała ona bowiem istniejący porządek społeczny jako konieczny i niezmienny. W tym labiryncie prądów i kierunków socjologii naturalistycznej na przełomie XIX i XX wieku wyróżnimy kilka kierunków zasadniczych i omówimy je sumarycznie. Jakie to są kierunki? Przede wszystkim kierunek organicystyczny, który podjął przeprowadzane już od dawna analogie między społeczeństwem a organizmem i starał się wyjaśnić procesy życia społecznego przez porównanie ich z procesami zachodzącymi w organizmie biologicznym. Dalej kierunek darwinizmu socjologicznego, który przenosił do socjologii teorię walki o byt i doboru naturalnego. Kierunek rasowo - antropologiczny tłumaczył zjawiska i procesy społeczne działaniem czynników rasowych, wrodzonych i dziedzicznych. Kierunek demograficzny w gęstości zaludnienia i w przyroście naturalnym widział podstawowe czynniki wyznaczające strukturę i rozwój społeczeństwa, decydujące o jego kulturze i polityce. Obok tych kierunków nawiązujących do biologii występowały kierunki nawiązujące do innych nauk przyrodniczych. Wśród nich poczesne miejsce zajmuje kierunek geograficzny, który upatruje klucz do wytłumaczenia całej skomplikowanej sieci zdarzeń społecznych w warunkach i zjawiskach środowiska geograficznego. Do fizyki i mechaniki sięgały szkoły mechanistyczne, tłumaczące życie społeczne na język mechaniki, energetyki czy fizykalizmu. Wreszcie, szeroki i potężny prąd czerpał natchnienie z naturalistycznie zorientowanej psychologii, tworząc różne koncepcje psychologiczne. Oczywiście nie trzeba zapominać, że w ramach ogólnych założeń, wspólnych całemu kierunkowi, mieściły się też drobniejsze szkoły czy grupy, które nie zawsze będziemy uwzględniali w naszym omówieniu. Kierunek organicystyczny Poprzednicy Prównywanie społeczeństwa, plemienia czy innych grup ludzkich do organizmu spotykamy już w mitologiach i religiach starożytnych chińskich i hinduskich, a później w filozofii i doktrynach społecznych greckich i rzymskich. W dziełach Platona i Arystotelesa porównanie społeczeństwa do organizmu występuje nader często. Jak głosi, legenda, Menenius Agrypa (V wiek p.n.e.) wyzyskał to tłumacząc zbuntowanym niewolnikom, że są rękami, które muszą pracować, by całe ciało mogło żyć. W wiekach średnich podobne porównania zjawiają się w dysputach między zwolennikami władzy świeckiej i duchowej; również pisarze polityczni Odrodzenia często porównywali rozwój państwa do rozwoju człowieka. Jak więc widzimy, w ciągu długich wieków refleksji społecznej analogie takie nasuwały się często i były nieraz szeroko rozwijane. Szczególnie wyraźnie idea ta występuje w Lewiatanie Hobbesa. W wieku XVIII - mimo przewagi, jaką powszechnie zdobywa teoria umowy społecznej, a więc atomistyczna teoria społeczeństwa - pogląd, że społeczeństwo stanowi całość organiczną, występuje w pismach konserwatystów, takich jak Burke, de Maistre, a także w filozoficznych pismach Herdera i in. W okresie tym występuje raczej filozoficzna koncepcja organizmu społecznego, przeciwstawiająca się teorii umowy społecznej i zakładająca, że społeczeństwo jest całością pierwotną, a jednostka i jej cechy są wytworem tej całości. Stąd prowadzi droga poprzez poglądy Saint-Simona, Comte'a do Spencera, przy czym koncepcja filozoficzna przejmuje coraz więcej elementów biologicznych. Spencer posługiwał się porównaniem społeczeństwa do organizmu raczej jako hipotezą heurystyczną, gdyż zdawał sobie doskonale sprawę z istotnych różnic istniejących między nimi i z granic stosowalności tego porównania. Lecz stosowane przez niego analogie podjął szereg myślicieli, którzy rozwinęli teorie społeczeństwa pojętego jako specjalnego rodzaju organizm biologiczny wyższego rzędu. Przedstawiciele i ich teorie Kierunek organicystyczny był, jak już mówiliśmy, bardzo rozpowszechniony i posiadał wielu zwolenników. Oto najbardziej reprezentatywni jego przedstawiciele. Paweł von Lilienfeld (1829-1903) przedstawił swój system w następujących dziełach: Gedanken ber die Sozialwissenschaft der Zukunft (1873-1881), La pathoLogie sociale (1898) oraz Zur Verteidigug der Organischen Methode in der Sozioiogie (1898). Pogląd Lilienfelda na istotę społeczeństwa można by nazwać, nawiązując do terminologii wytworzonej w filozoficznym sporze o uniwersalia, realizmem socjologicznym. Przyjmował on mianowicie, że społeczeństwo jest swoistą istotą realną (ein reales Wesen), a więc rzeczywistością innego rodzaju niż mechaniczna suma cech jednostek z których się składa. Jest ono rzeczywistością przyrodniczą - niczym innym, jak tylko kontynuacją przyrody, wyższym przejawem tych samych sił, które leżą u podstaw wszystkich zjawisk przyrody. Będąc częścią przyrody i czymś więcej niż sumą przypadkowo zgromadzonych jednostek, jest społeczeństwo systemem organicznym, spełniającym te same funkcje, jakie spełniają organizmy biologiczne. Społeczeństwo jest systemem wzajemnych stosunków i oddziaływań ludzkich istot i jako takie posiada wszystkie zasadnicze cechy organizmu biologicznego, przede wszystkim te same funkcje. Lilienfeld przytacza analogie wskazane przez Spencera, dodając inne i opracowuje szczegółowo analizując funkcje rozmnażania, wzrostu, różnicowania, zjawiska choroby i śmierci, odradzania, integracji części, spójności, gromadzenia zapasów, czyli kapitalizacji. Istnieją różne rodzaje organizmów. Jeżeli organizm zdefiniujemy ogólnie jako "zjednoczoną masę żyjącej substancji, zdolnej do utrzymania się w pewnych warunkach zewnętrznych", to na podstawie tej definicji możemy wyróżnić pięć rodzajów organizmów. Najniższym rodzajem jest komórka, wyższym - tkanka składająca się z komórek, jeszcze wyższym - organ jako kompleks tkanek. W pełni rozwinięty organizm jest kompleksem organów, a najwyższą postacią organizmu jest społeczeństwo, stanowiące kompleks osób. Wśród społeczeństw najwyższy szczebel rozwoju osiągnęło społeczeństwo ludzkie, dominujące nad wszystkimi formami społeczeństwa zwierzęcych (mrówek, pszczół itp.). Społeczeństwo tak jak organizm biologiczny pobiera swoje części składowe ze środowiska i jak organizm ma swój proces przemiany materii. Różnica polega jedynie na tym, że społeczeństwo nie jest tak ściśle zorganizowane wewnętrznie. Nie jest to jednak różnica zasadnicza, lecz tylko konsekwencja wyższości rozwojowej. Rośliny nie mogą przerosić się z miejsca na miejsce, zwierzęta posiadają już zdolność ruchu, a w społeczeństwie zdolności tą są obdarzone wszystkie komórki. Organizmy rodzą się, rozwijają i umierają. Podobne zjawiska zachodzą w społeczeństwach. Tak broniąc punkt po punkcie analogii organicystycznej Lilienfeld twierdzi, że socjologia jako nauka jest możliwa tylko wtedy, jeżeli przyjmie się założenie, że społeczeństwo jest wyższą formą rozwojową organizmu. Można będzie wówczas przedstawić w sposób naukowy strukturę i funkcje poszczególnych jego części i zachodzące między nimi zależności. Na uwagę zasługuje opracowana przez Lilienfelda organicystyczna teoria chorób społecznych, które atakują trzy podstawowe dziedziny życia społecznego: politykę, gospodarką i prawodawstwo. Była to próba przedstawienia wszystkich niedomagań społecznych, wszystkich zjawisk ujemnych, które trapiły społeczeństwo kapitalistyczne, jako nieuniknionych procesów przyrodzonych. Choroby organizmu społecznego mają swoje przyczyny w zmianach, które zachodzą w komórkach, tzn. w jednostkach. Rolę lekarza w społeczeństwie spełnia rząd. Pisma Lilienfelda wywarły wpływ raczej negatywny, ukazując bezdroża, na jakie prowadzi traktowanie socjologii jaka nauki biologicznej o organizmie społecznym. Drugim z kolei przedstawicielem teorii organicystycznej był Albert Schffle (1831-1903), autor słynnego niegdyś dzieła Bau und Leben des sozialen Krpers (I wyd. w siedmiu tomach wyszło w latach 1875-1878, II wyd. zmienione - w r. 1896 w dwóch tomach). Ostateczny zarys jego socjologii zawarty jest w wydanej pośmiertnie książce pt. Abriss der Soziologie. Schffle zmienił swoje poglądy, modyfikując zakres ważności analogii organicystycznej w socjologii. Początkowo był dość skrajnym organicystą, później jednak podkreślał, że społeczeństwo jest raczej organizmem duchowym (przy równoczesnym uznaniu przydatności, metod biologicznych dla nauki o społeczeństwie). Badanie społeczeństwa dzieli Schaffle na trzy działy: a) badanie budowy, czyli morfologię, b) badanie funkcji, czyli fizjologię, oraz c) psychologię społeczną, zajmującą się życiem umysłowym społeczeństwa. W budowie społecznej Schffle wyróżnia pięć rodzajów tkanek: Pierwsza - to wszystkie urządzenia mieszkalne, środki komunikacji itp.; tkanka ta nie ma odpowiednika w organizmie zwierzęcym. Druga, tkanka ochronna, złożona jest z ubrań, dachów, schronień, fortec itp. Na trzecią tkankę składają się urządzenia ekonomiczne, społeczne i kulturalne. Czwarta - to urządzenia związane z administracją, wykonywaniem władzy itp. Wreszcie piąta - to tkanka psychofizyczna, na którą składają się instytucje zajmujące się działalnością intelektualną. Tkanki te, wykorzystując elementy środowiska naturalnego tworzą procesy życiowe organizmu społecznego. Społeczeństwo działa za pomocą trzech rodzajów organów społecznych. Pierwszy - to instytucje produkcji, handlu, transportu i ochrony. Drugi - to instytucje społeczne, wychowawcze, naukowe, kulturalne i religijne. Funkcje koordynacyjne spełnia trzecia grupa organów instytucje państwowe. Społeczeństwo przechodzi przez pięć form rozwojowych: od gromady pierwotnej poprzez społeczność obywatelską greckiej polis, społeczeństwo stanowe, społeczność terytorialną do społeczeństwa narodowego. Proces ten jest postępem, dokonującym się pod wpływem walki o byt z zasady doboru naturalnego. Oba te czynniki z biegiem czasu przyjmują coraz łagodniejszą postać, gdyż coraz bardziej uzupełnia je dążność do duchowego doskonalenia się. W wyniku postępu wzrasta harmonia między członkami społeczeństwa. Teorię organizacyjną rozwijał również socjolog francuski Ren Worm (1869-1926) w dziełach: Organisme et socit (1896). Philosophie des sciences sociales (3 tomy, 1903-1907) oraz La socjologie (1921). Definiuje on społeczeństwo jako "trwały agregat jednostek wykonujących wspólnie wszelkie swe czynności". Podobieństwa między organizmem, a społeczeństwem dotyczą czterech cech charakterystycznych: a) ich zewnętrzne struktury są zmienne w czasie i przybierają różne formy; b) ich struktury wewnętrzne ulegają ciągłym zmianom wskutek asymilacji i integracji oraz dysasymilacji i dezintegracji; c) istnieją skoordynowane zróżnicowania czynności między ich częściami; d) zarówno organizm, jak i społeczeństwo posiadają zdolność reprodukcji. Worms porównuje społeczeństwo do organizmu pod względem anatomii, fizjologii, genezy, rozwoju, patologii, terapii i higieny. Jednakże więź łącząca ludzi w społeczeństwie jest natury psychicznej. Podstawowym zjawiskiem życia społecznego jest solidarność jego członków, wynikająca ze wzajemnej zależności jednostek. Zaburzenia w solidarności prowadzą do chorób społecznych. Tak jak wielu zwolenników analogii organicystycznej, Worms zajmował się badaniem chorób nękających organizmy społeczne. Worms stworzył także teorię państwa, które uważał za wyższą formę organizacyjną społeczeństwa, za istotę mającą własne życie, odmienne od życia swych członków, chociaż wynikające z niego; byt ten jest na tyle inny i wyższy w stosunku do jednostek, że państwo czasami żąda od swoich członków ofiary życia. Stąd wyprowadził Worms szereg wniosków politycznych, potępiając radykalny indywidualizm jako niezgodny z naturą ewolucji społecznej. Wszelkie reformy społeczne powinny być zharmonizowane z naturalnymi prawami rozwoju organizmu społecznego. Obrońcą organicyzmu był również Jacques Novikow (1849-1912), który łączył ten pogląd z krytyką darwinizmu społecznego oraz teorii, orzekającej, że wojna jest czynnikiem postępu. Oto najważniejsze jego dzieła: La politique internationale (1886), Les luttes entre socits humaines et leur phases succesives (1896), Conscience et volont sociale (1897), La thorie organique des societs, dfense de l'organicisme (1899); La critique du Darwinisme social (1910). O poglądach Novikowa na darwinizm społeczny i wojny będziemy mówili niżej; na razie ograniczymy się do kilku uwag charakteryzujących jego organicyzm. Obronie tej teorii poświęcił Novikow specjalną książkę. Socjologię pojmował jako ogólną naukę społeczną, wszechstronną teorię społeczeństwa i wszystkich jego przejawów życiowych, wspólną podstawę wszystkich nauk społecznych, jak ekonomia, teoria państwa, nauki polityczne, teoria prawa. Socjologia opiera się na biologii i psychologii. Współcześnie znajduje się ona jeszcze w stadium metafizyki, a do stadium nauki może dojść tylko przez zastosowanie metod badań właściwych naukom przyrodniczym. Po osiągnięciu poziomu naukowego stanie się przede wszystkim podstawą naukowej polityki. Teoria polityki i państwa zajmowała wiele miejsca w dziełach Novikowa. Pomimo krytyki, z jaką teoria ta spotkała się ze wszystkich stron, Novikow bronił jej z przekonaniem; utrzymywał niezłomnie, że biologia może być jedyną naukową bazą nauk społecznych. Prawa biologii są równie ważne dla komórek, agregatów komórek, dla roślin i zwierząt i agregatów jednostek, zwanych społeczeństwami. Najwięcej wysiłku poświęcił wykazaniu, że różnice między społeczeństwem ludzkim a organizmem biologicznym są nieistotne. Przede wszystkim rozciągłość w przestrzeni jest nieważna, gdyż jest tylko złudzeniem wynikającym z subiektywności wrażeń. Istocie milion razy mniejszej od człowieka organizm ludzki wydaje się całym kontynentem. W poglądach społecznych Novikow był obrońcą praw arystokratycznych elit. Uważał, że organem świadomości społecznej jest nie rząd, lecz arystokratyczna elita; której członkowie stanowią rzeczywiste siły motoryczne rozwoju społeczeństwa. Od niej wychodzą impulsy pobudzające rząd, instytucje i organy społeczne, dzięki niej więc społeczeństwo żyje i działa. Novikow opracował teorię świadomości i woli społecznej, ażeby wykazać ważność członków elity spełniających w społeczeństwie rolę komórek i ośrodków myślenia. Obok teorii głoszących biologiczną koncepcję organizmu społecznego rozwijały się teorie przyjmujące, że społeczeństwo jest rodzajem organizmu psychicznego lub też organizmu kulturowego. Wspólną tezą rozmaitych tego rodzaju kierunków jest uznanie społeczeństwa za odrębną, swoistą rzeczywistość, za coś więcej niż sumę cech jednostek, przy równoczesnym stwierdzeniu, iż rzeczywistość ta nie jest natury biologicznej, lecz psychospołecznej. Spotykamy więc teorie głoszące, że wskutek wzajemnego oddziaływania, kontaktów, porozumiewania się jednostek wytwarza się między nimi system stosunków powiązany organicznie i funkcjonujący jako organizm. Inne teorie utrzymują, że współżycie i uczestnictwo w procesie wytwarzania kultury stwarza system psychologicznokulturowy złożony z treści myślowych, wytworów działalności ludzkiej i stosunków między ludźmi, system o cechach organizmu, w którym wszystkie poszczególne części są ze sobą funkcjonalnie związane. Teorie społeczeństwa jako swoistej rzeczywistości psychospołecznej lub psychokulturowej nie należą właściwie do teorii organistycznych w ścisłym tego słowa znaczeniu. Nazwa "organizm" występuje w nich raczej jako metafora. Nazwą "organizm społeczny" posługują się zresztą bardzo często i socjologowie nie mający nic wspólnego z organicyzmem. Trzeba więc zawsze sprawdzić, czy nazwa ta wiąże się rzeczywiście z biologicznym kierunkiem w myśli socjologicznej. Uwagi ogólne o kierunku organicystycznym Rozpocznijmy nasze uwagi od stwierdzenia, że problem, który teoria organicystyczna starała się rozwiązać, posiada pierwszorzędną wagę dla socjologii. Pytanie, jak utrzymuje się wewnętrzna spójność społeczeństwa, na czym polegają stosunki między jednostkami składające się na więź, która łączy grupy i zbiorowości w swoistą całość, jest bowiem podstawowym i do dziś niezupełnie rozwiązanym zagadnieniem socjologii. Jednakże odpowiedź, jaką dawał na to pytanie kierunek organicystyczny, była odpowiedzią uproszczoną. Niewątpliwie, społeczeństwo czy, mówiąc dokładniej, grupy społeczne stanowią całości niesprowadzalne do cech jednostek; niewątpliwie, wzajemne oddziaływania jednostek wytwarzają swoistą sieć stosunków uporządkowanych według ustalonych wzorów; niewątpliwie, kształtowanie się tych całości przebiega w sposób spontaniczny i wiele istotnych elementów życia społecznego wytwarza się w procesach nie podlegających świadomej kontroli. Te tezy nie mogą być kwestionowane. Lecz tam, gdzie próba wytłumaczenia owych zjawisk i procesów zaczyna się opierać na analogiach biologicznych, tam zaczynają się wątpliwości. Teoria organicystyczna nie dawała socjologii większych perspektyw rozwojowych i sprowadzała się w gruncie rzeczy do wyszukiwania analogii. Sądzono naiwnie, że jeżeli ustalimy, jakie instytucje czy urządzenia spełniają w organizmie rolę płuc czy serca, wówczas zdołamy przez analogię z organizmem biologicznym ustalić zależności między tymi instytucjami czy urządzeniami. Lecz tu właśnie zaczynał się kłopot. Trudno było znaleźć dwóch organicystów zgodnych co do tego, co jest sercem czy mózgiem społeczeństwa. Złośliwy krytyk Novikowa twierdził np., że arystokracja wcale nie jest mózgiem społeczeństwa, lecz wrzodem na jego ciele. Podkreślić trzeba także, że sprowadzanie zjawisk społecznych do biologicznych nie wytrzymuje krytyki, gdyż lekceważy historyczność procesów społecznych, rue docenia roli kultury i pracy produkcyjnej w wytwarzaniu więzi społecznej. Mimo wszelkie wysiłki teoretyków tego kierunku, koncepcja ta pozostawała nieprecyzyjna. Niesłychanie trudno bowiem określić stosunki zachodzące między ludźmi, między grupami i klasami społecznymi jako stosunki biologiczne. Nikt nie zaprzeczy, że stosunki między matką a nie narodzonym jeszcze dzieckiem są stosunkami biologicznymi, lecz po urodzeniu dziecka, kiedy matka zaczyna je wychowywać, stosunek ten staje się jakościowo inny, oparty nie na prawach biologii i procesach fizjologicznych, lecz na wzorach społeczno-kulturowych. Określenie więzi społecznej jako więzi biologicznej albo pozostawało w sferze ogólników, albo utrzymywało się w sformułowaniach prawie mistycznych; po konfrontacji z faktami koncepcja ta musiała się rozwiać jak mgła. Wreszcie, trzeba wskazać funkcje społeczno-polityczne, jakie teoria organicystyczna spełniała w życiu i w walkach społecznych przełomu XIX i XX wieku. Teoria ta była rozwinięciem i odmianą liberalnej teorii społeczeństwa. Prawie wszyscy jej zwolennicy byli czynnie zaangażowani w polityce swoich czasów, dawali projekty rozwiązania palących kwestii społecznych, położenia robotników, ustawodawstwa socjalnego itp. Procesy zachodzące w społeczeństwie kapitalistycznym traktowali bądź jako procesy konieczne, naturalne, zmierzające do osiągnięcia harmonii (tak jak w organizmie biologicznym), bądź też jako zjawiska chorobowe, wymagające leczenia (znów zgodnie z prawami biologicznymi). Odrzucali więc teorię walki klas, teorię rewolucji, sprzeciwiali się daleko idącym reformom społecznym. W historii socjologii kierunek organicystyczny był ślepą uliczką, bez perspektyw rozwojowych. Ani nie otwierał nowych dziedzin badań, ani nie dostarczał płodnych założeń metodologicznych czy też hipotez. Dlatego też pozostała po nim tylko skłonność do metafizycznego używania nazwy "organizm społeczny". Darwimzm w socjologii Wskazywałem wyżej, że rozwój socjologii w drugiej połowie XIX wieku pozostawał pod silnym wpływem nauk przyrodniczych, zwłaszcza biologii. Spośród zaś teorii biologicznych najważniejszą była bezsprzecznie teoria-ewolucji Darwina. Trzeba pamiętać, że jedno z najbardziej znanych haseł tej teorii, mianowicie koncepcja walki o byt, zostało przez Darwina zaczerpnięte z teorii Malthusa, a więc z nauk społecznych. Darwinizm wywarł wpływ na całą socjologię ewolucjonistyczną i naturalistyczną. Wielu zwolenników organicyzmu powoływało się na Darwina, przedstawiciele teorii rasowych uzasadniali swoje wywody prawem doboru naturalnego i dziedziczenia, nawet w kierunku demograficznym wpływ darwinizmu jest niekiedy bardzo wyraźny. Jednakże istniały szkoły socjologiczne, które szczególnie mocno podkreślały doniosłość walki o byt i w niej widziały główny czynnik zmian i rozwoju społeczeństw. Niektóre po prostu wyprowadzały stąd wniosek o twórczej roli wojen w dziejach ludzkości. Jeszcze inne skupiały uwagę na różnych formach konfliktów międzygrupowych i starały się przedstawić wszystkie procesy społeczne jako wynik tych walk. Zanim przejdziemy do przeglądu tych teorii, przypomnijmy w największym skrócie główne tezy darwinizmu. Darwinizm Nazwisko Darwina (1809-1882) związane jest z teorią rozwoju gatunków. Idea rozwoju była już uprzednio podejmowana przez wielu myślicieli, lecz dopiero Darwin dał zwartą i systematyczną teorię wyjaśniającą, w jaki sposób gatunki się zmieniają. Właściwością organizmów jest zmienność i dziedziczność. Osobniki poszczególnych gatunków ulegają zmianom indywidualnym, stąd nie wszystkie są jednakowo przygotowane do życia. Ponieważ wszystkie stworzenia pozostawiają o wiele więcej potomstwa, niż może się utrzymać ze względu na zapas środków utrzymania, więc znaczna ilość osobników ginie z braku pożywienia, wskutek nieprzystosowania do warunków klimatycznych i wskutek napaści innych osobników. W tej walce o byt zwyciężają osobniki najlepiej przystosowane, najlepiej wyposażone do tej walki, i one przekazują potomstwu cechy, które im samym pozwoliły utrzymać się przy życiu. Tak więc sama przyroda dokonuje doboru naturalnego, podobnie jak hodowca, który do hodowli dobiera tylko najlepsze okazy. Darwin wytłumaczył, że to, co w przyrodzie obserwujemy jako celowe przystosowanie się, jest tylko wynikiem działania określonych przyczyn; w ten sposób zadał cios wszelkim koncepcjom teleologicznym. Punktem wyjścia teorii Darwina była teza o zmienności organizmów, o utrzymywaniu się przy życiu tylko najlepiej przystosowanych osobników, a więc teza o walce o byt, której wynikiem jest dobór naturalny, oraz o dziedziczności przekazującej nowe cechy potomstwu. Te właśnie tezy, przeniesione w ich biologicznej interpretacji na teren socjologii, wywarły tutaj wpływ najsilniejszy i najtrwalszy. Darwinizmem społecznym nazywano przede wszystkim te teorie, które powoływały się na walkę o byt jako na podstawowy czynnik wyznaczający życie społeczne. Dopiero na drugim miejscu trzeba postawić ideę doboru naturalnego i dziedziczności; wykorzystywali ją przede wszystkim zwolennicy teorii rasowych. Teoria walki o byt Postarajmy się teraz wyjaśnić, co Darwin i jego różni kontynuatorzy rozumieli przez pojęcie "walka o byt". Otóż trzeba stwierdzić, że w dziełach samego Darwina pojęcie to nie zostało zdefiniowane z całą ostrością, że Darwin świadomie posługiwał się nim w różnych znaczeniach, najczęściej w sensie metaforycznym. Jak wiemy, w pismach Malthusa koncepcja walki o zdobycie żywności (której przyroda dostarcza o wiele mniej, niż potrzeba do utrzymania przy życiu rodzących się osobników) odegrała zasadniczą rolę. Lecz Malthus nie był pierwszym myślicielem, który zwrócił uwagę na fakt, że życie jest nieustanną walką między ludźmi, gatunkami i siłami przyrody. Już Heraklit w V wieku p.n.e. wskazywał, że "wojna jest ojcem wszechrzeczy"; podobnie w doktrynach filozoficznych Wschodu można często spotkać koncepcję głoszącą, że "historia świata jest historią walki między dobrem a złem". Od owych czasów idea ta nurtowała myśl ludzką i znajdowała różne sformułowania; ale w myśli społecznej systematycznie zaczęto ją rozwijać dopiero od czasów Malthusa, a przede wszystkim Darwina. Po Darwinie literatura poświęcona roli walki, zwłaszcza biologicznie pojętej walki o byt, i roli wojny w życiu społeczeństw jest olbrzymia. Jak zatem Darwin pojmował "walkę o byt"? W Pochodzeniu gatunków użył on następujących określeń: "Chciałbym powiedzieć na wstępie, że używam tego terminu w szerokim i metaforycznym znaczeniu obejmującym zależność jednej istoty od drugiej oraz (co jest ważniejsze) nie tylko życie jednostki, lecz sukces w pozostawieniu potomstwa". Z szeregu podanych przykładów widać, że chodzi tu raczej o "reakcje ochrony i zachowania" niż o "eksterminację i eliminację" innych organizmów. Darwin sam podkreśla, że używa tego zwrotu w różnych zazębiających się znaczeniach. W sumie można by wyróżnić w jego sformułowaniach dwa podstawowe znaczenia terminu "walka o byt": w pierwszym idzie o zespół zjawisk zachodzących między organizmami i wynikających z ich wzajemnej zależności, przy czym do zjawisk tych należą także zjawiska wzajemnej pomocy, ochrony i współdziałania; w drugim, węższym znaczeniu, termin ten odnosi się jedynie da tych form stosunków między organami, które można nazwać reakcjami antagonistycznymi, reakcjami zwalczania. Nic więc dziwnego, że pojęcie tak nieokreślone i metaforyczne, przeniesione do socjologii, interpretowane było przez każdego wyznawcę darwinizmu społecznego na swój sposób. Byli i tacy, którzy uważali, że walka o byt toczy się nie tylko między organizmami żywymi, lecz także między ciałami nieorganicznymi; że jest ona zatem powszechnym prawem istnienia świata. Najczęściej jednak w teoriach socjologicznych spotykamy pogląd, że walka o byt oznacza tylko egoistyczne dążenie do wyciągania maksimum korzyści z ograniczonych możliwości, jakie daje życie; a więc, że silniejsi ciągną te korzyści kosztem słabszych, że w życiu społeczeństw dokonuje się selekcja silnych i zdolnych kosztem słabych i ograniczonych. Niewątpliwie - jak zauważyli niektórzy historycy - słowom tym przypisywano po prostu magiczną treść uważając, że samo zawołanie "walka o byt" wytłumaczy wszystkie zjawiska. Poniżej zajmiemy się teoriami, które pozostając pod wpływem darwinizmu przypisują konfliktom, antagonizmom i wojnom - jako faktom z natury rzeczy biologicznym - podstawowy wpływ na przebieg życia społecznego. Teorii tych było dużo. Wiele z nich zwraca uwagę na rolę walki w procesie tworzenia się organizacji i władzy państwowej. Ta ostatnia koncepcja miała licznych prekursorów w starożytności i średniowieczu, wśród których poczesne miejsce zajmuje arabski filozof i historyk Ibn Chaldun (1332-1406). Podkreślmy na wstępie, że Darwina nie można uważać ani za twórcę, ani za zwolennika darwinizmu społecznego. Darwinizm społeczny, czyli socjologiczny jest dziełem nie biologów, lecz filozofów, którzy spekulując na temat istoty społeczeństwa i jego rozwoju szukali jakiegoś jednego i niezawodnego "klucza" do tajemnic życia społecznego. Pierwszym pisarzem, który nadał sobie miano społecznego darwinisty i który systematycznie stosował teorię Darwina do wyjaśniania zjawisk społecznych i politycznych, był Anglik Walter Bagehot (1826-1877). Był on politykiem, ekonomistą i socjologiem. W dziele pt. Physics and Politics (1873), noszącym podtytuł Thoughts on the Aplication of the Principles of Natural Selection and Inheritance to Political Society, analizuje on proces rozwoju społeczeństwa ukazując rotę, jaką odegrały walki między różnymi grupami w różnych stadiach rozwojowych. Wśród teorii pozostających pod wpływem ogólnej koncepcji walki jako czynnika rozwoju szczególne miejsce zajmuje system Ludwika Gumplowicza. Socjologiczny system Ludwika Gumplowigza System ten klasyfikuje się zazwyczaj w rubryce darwinizmu. Jednakże trzeba podkreślić, że Gumplowicz przejął od Darwina tylko ogólną tezę o powszechności walki w przyrodzie. Gumplowicz dostrzegł różnice między walkami toczącymi się w społeczeństwie a walką o byt w przyrodzie; twierdził, że wynik walk społecznych zależny jest nie od biologicznych cech walczących jednostek, lecz od organizacji walczących grup. W artykule pt. Darwinizm i socjologia, w którym krytykuje niemieckiego rasistę Ammona, Gumplowicz wskazuje, że w społeczeństwie nie działa automatycznie prawo doboru naturalnego. Trzeba to podkreślić szczególnie mocno wobec przejawiającej się niekiedy tendencji do stawiania Gumplowicza w jednym szeregu z przedstawicielami kierunku rasowo-antropologicznego. Życie i dzieła Ludwik Gumplowicz urodził się w Krakowie w 1838 r. Tu także studiował prawo i nauki polityczne. Działalność naukową rozpoczął w r. 1862. Do r. 1872 wydał sześć większych prac z zakresu historii prawa. Nie dopuszczony do habilitacji w Uniwersytecie Jagiellońskim, przenosi się do Grazu, tam obejmuje katedrę i publikuje szereg prac z zakresu socjologii i teorii prawa, które przynoszą mu światowy rozgłos. Pisze po niemiecku. Do najgłośniejszych jego dzieł należą: Rasse und Staat (1875), Der Rassenkampf (1882), Grundriss der Soziologie (1885), System socjologii (wydany po polsku w r. 1887), Soziologie und Politik (1895), Soziologische Essays (1899), Geschichte der Staatstheorien (1905), Die soziologische Staatsidee (1902) oraz wydana pośmiertnie Sozialphilosophie im Umriss (1909). Ta ostatnia praca została przełożona na język polski przez Stanisława Posnera pt. Filozofia społeczna. Oprócz tego Gumplowicz napisał szereg dzieł z zakresu teorii prawa i państwa, między innymi Rechtsstaat und Sozialismus (1881), gdzie dał krytykę socjalizmu naukowego. Umarł w Grazu w r. 1909. Założenia filozoficzne socjologii Gumplowicza Filozoficzną podstawą jego systemu była teza determinizmu, odrzucająca teorię wolnej woli ludzkiej, oraz teza monizmu uznająca, że przyroda i duch są identyczne, że prawa rządzące przyrodą rządzą także życiem duchowym człowieka. W dziedzinie metodologii był Gumplowicz zwolennikiem pozytywistycznej koncepcji nauki; twierdził, że zadaniem nauki jest "przedstawianie faktów takimi, jakimi są one w rzeczywistości i jak pod zmysły podpadają", a "formułowanie najogólniejszych praw nie powinno być niczym więcej, jak tylko wynikiem ścisłego badania" *1. "Socjologia badająca znane nam dzieje i przeobrażenia ludzkości posługiwać się może najzupełniej metodą indukcyjną, która ze znanych zjawisk wysnuwa wnioski co do ich przyczyn lub praw nimi rządzących" *2. Społeczeństwo ma charakter przyrodniczy, a procesy społeczne są procesami przyrodniczymi. Nie wolna wola - pisał w Systemie socjologii - ani rozum ludzki rozstrzygają o losach ludzkości, lecz te odwieczne prawa, które z żelazną koniecznością ciążą nad życiem i rozwojem wszechjestestwa" *3. Przedmiot i cel socjologii Gumplowicz zdefiniował socjologię jako naukę o grupach społecznych. Podkreślmy, że Gumplowicz był jednym z pierwszych socjologów, którzy starali się zdefiniować ściśle zjawiska społeczne i w ten sposób oddzielić przedmiot socjologii od przedmiotów badań innych nauk społecznych. Zjawisko społeczne to "stosunek między ludźmi i grupami ludzkimi, który powstaje przez współdziałanie grup i zbiorowości ludzkich". Zadaniem socjologii jest zbadać "skład, ustrój i rozwój zjawisk czysto społecznych" *4. Socjologia dzieli się więc, według Gumplowicza, na dwa działy, zajmujące się dwiema kategoriami zjawisk społecznych i bardzo przypominające comte'owską statykę i dynamikę społeczną. Dział pierwszy zajmuje się budową społeczeństwa, jego częściami składowymi i ich wzajemnym stosunkiem strukturalnym. "Pierwsza część socjologii ma więc zbadać podstawę, na jakiej się tworzą grupy społeczne, stosunki poszczególnych kół do ich członków, mniejszy lub większy związek wzajemny (spójność) w tychże kołach albo, co na jedno wychodzi, mniejsze lub większe wchłonięcie woli poszczególnego członka przez wspólną tendencję grupową, mniejszy lub większy wpływ tej woli zbiorowej na samookreślenie poszczególnych członków grupy" *5. "Druga zaś część socjologii bada prawa rządzące życiem grup społecznych, bada naturalne dążności tychże grup oraz wzajemne wpływy wynikające jaka skutki ze wzajemnego oddziaływania. Innymi słowy, bada ona rozwój i poszczególnej grupy, i danej ich całości (np. państwa)" *6. Tak określoną socjologię stara się Gumplowicz oddzielić od statystyki, ekonomii, historii, filozofii prawa, etyki i etnologii. Droga do tego prowadzi przez dokładne zdefiniowanie społeczeństwa i zjawisk społecznych w ścisłym tego słowa znaczeniu, przez odizolowanie badań socjologicznych od prób reform społecznych, przede wszystkim socjalistycznych, i przez ustalenie kryteriów określających naukę samodzielną. Elementy społeczeństwa "Praelementem wszelkiego rozwoju społecznego i najelementarniejszym czynnikiem procesu naturalnego historii jest grupa społeczna" *7. Nazwy "grupa", używa Gumplowicz wymiennie z nazwami "rasa" i "horda pierwotna". W innym miejscu stwierdza, że za najpierwotniejsze żywioły społeczne uważać musimy pierwiastkowe hordy i gromady ludzkie, które w nieznany nam sposób przed milionami lat zaludniły wszędzie kulę ziemską. W tej hordzie pierwotnej panuje równość, nie ma poddaństwa i zależności. Ośrodkiem skupienia hordy jest matka, gdyż wskutek wspólności kobiet ojciec dziecka jest nieznany. Grupy te zaczęły się różnicować wraz z powstaniem zwyczaju porywania kobiet z innych hord. W niektórych pracach Gumplowicz stwierdza, że już w hordzie wyodrębnia się przywódca, z chwilą kiedy horda wybiera przywódcę choćby tylko na okres jednego polowania lub wyprawy. Hordy łączą się w szczepy liczące tysiące członków. W szczepach spotykamy już panów i niewolników oraz zaczątki własności. Połączenie szczepów prowadzi do powstania państwa, które Gumplowicz określa jako najwyższy stopień i ukoronowanie wszystkich społecznych form życia. Zdaniem Gumplowicza, państwo posiada siedem cech zasadniczych. Jest najdoskonalszą formą organizacji społecznej; ta właśnie forma umożliwiła rozwój kultury, prawa, rodziny itp. Państwo charakteryzuje ten zasadniczy fakt, że władcza mniejszość panuje nad większością poddanych. Między panującymi a poddanymi zachodzi różnica innoplemienności, czyli różnica rasy (co Gumplowicz rozumie przez rasą, wyjaśnimy później). Stosunki panowania określa prawo państwowe. Państwa powstaje zawsze w drodze walki i podboju, a nie w drodze umowy. Państwo jest geograficzną siedzibą ludności, która składa się na zespół jego obywateli. Stosunki między państwami są zawsze staniem wojny. Jeżeli dwa państwa łączy przyjaźń, to tylko ze względu na wspólną wrogość wobec trzeciego państwa. Pokój jest okresem między dwiema wojnami i służy jedynie przygotowaniu nowej wojny. Dopiero w państwie rozwijają się w pełni inne elementy społeczne. A więc przez spajanie się szczepów na podstawie wspólnej kultury, religii i tradycji powstaje naród. W państwie również wytwarzają się stany i klasy. Zasadniczymi klasami jest klasa panów - zwycięzców dokonujących podboju i klasa pokonanych. Stan średni tworzy się w ten sposób, że między zwycięzców a zwyciężonych wchodzą kupcy jako pośrednicy. Tak, w długim procesie, powoli obok panów i poddanych powstaje mieszczaństwo, a w miarę dalszego rozwoju inne stany i klapy. Wreszcie, oprócz pojęcia państwa, narodu, stanu wyróżnia Gumplowicz - jako nowy element społeczeństwa - koła społeczne, rozumiejąc przez ta związki mniej lub więcej trwale połączone wspólnymi interesami. Procesy społeczne "Z chwilą zderzenia się dwóch obcych sobie grup społecznych rodzi się dążność do wyzysku obcej grupy we własnych celach, która zawsze i wszędzie stanowiła początek procesu społecznego" *8. Najwyższym prawem rozwoju społecznego jest tendencja samozachowawcza. Z niej wynika dążenie każdej jednostki do zachowania swego istnienia, a w życiu społecznym - przywiązanie do własnej grupy, w której dążenie to może być najszerzej zaspokojone. Z przywiązaniem i miłością do własnej grupy, czyli z egoizmem grupowym idzie w parze wrogość wobec grup obcych, dążenie do podboju i wyzyskania ich dla własnego dobra. "To, co w pierwotnych czasach było potrzebą utrzymania życia, później występuje jako potrzeba zaspokojenia ambicji, żądza sławy i chwały, obrony interesów dynastycznych, narodowych lub tym podobnych interesów idealnych, a walka między antropologicznie różnymi szczepami i gromadami przekształca się w walkę między stanami i klasami społecznymi" *9, dodajmy - w walkę o panowanie i możność wykorzystywania innych. Tak więc, zdaniem Gumplowicza, wszelkie procesy społeczne, sprowadzają się do dwóch kategorii podstawowych: pierwsza - to walka, druga - to "syngenizm", czyli uspołecznianie wewnątrz grupy, oraz "amalgamacja", czyli stapianie się grup. Walka ras Teoria walki ras jest najbardziej znaną teorią Gumplowicza i ona też wywołała najwięcej nieporozumień. W teorii tej najsilniej przejawia się wpływ darwinizmu na socjologię uczonego. Wyjaśnimy najpierw, co Gumplowicz rozumie przez rasę i czym jego pogląd różni się od teorii rasowo-antropologicznych. Otóż, w odróżnieniu od rasistów, przez rasę nie rozumie on zbioru ludzi o jednakowych cechach somatycznych, przekazywanych w drodze dziedziczenia biologicznego. Rasa to dla niego historyczna zbiorowość etniczna. "Rasa - pisał w Rassenkampf - nie jest i nie może być dzisiaj nigdzie ujmowana jedynie jako pojęcie przyrodnicze w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jest ona coraz bardziej pojęciem historycznym. Rasa to nie jest produkt procesu naturalnego w dotychczasowym tego słowa rozumieniu, ale wytwór procesu historycznego, który jest ostatecznie także procesem naturalnym. Rasa jest to wspólnota wytworzona w historycznym rozwoju społecznym, wspólnota, która ma swój początek w momentach duchowych (język, religia, obyczaj, prawo, kultura), dopiero od tych duchownych momentów zaczyna się kształtować prawdziwa więź, która ją spaja - jedność krwi" *10. W ujęciu Gumplowicza jedność rasy nie jest więc zdeterminowana biologicznie, jak to twierdzili rasiści, lecz odwrotnie - jest wytworem czynników społeczno-kulturowych. Co prawda, w niektórych miejscach Gumplowicz mówi także o "czystej rasie antropologicznej", jednakże w cytowanym już artykule Darwinizm i socjologia daje krytykę takiego pojęcia rasy, jakimi posługiwali się biologicznie zorientowani zwolennicy kierunku antropologicznego. Według Gumplowicza, walka ras to walka grup pierwotnie różnych pod względem etnicznym. Przyjmuje on hipotezę wieloplemiennej genezy ludzkości. Wielość pierwotnych grup etnicznych jest dla niego faktem podstawowym. Ludzkość zjawia się na globie jednocześnie w wielu różnych miejscach i w niezależnych od siebie gromadach; walki między tymi gromadami stają się właściwą zasadą i siłą rozwojową historii. Walki te wynikają ze ślepego, koniecznego prawa natury. Jak nigdy zwierzęta ani człowiek nie przestaną się żywić roślinami czy innymi zwierzętami, tak nigdy grupy społeczne nie zaprzestaną wzajemnych walk, dążąc do zaspokojenia swych potrzeb przez wyzysk wzajemny. Każda walka podlega prawu dążenia do przelewu krwi, stąd też każda walka społeczna jest krwawa, pociąga za sobą masę ofiar. Gumplowicz stara się sklasyfikować różne rodzaje walk toczących się między grupami: "wyróżnia walki międzypaństwowe i walki w łonie zorganizowanego państwa; mówi o walkach legalnych i walkach emancypacyjnych. Historia ludzkości jest "tragedią życia", "krwawym dramatem". Syngenizm jest procesem pochodnym, wynikającym z walki. Jest to zjawisko polegające na tym, że w życiu społecznym pewne grupy ludzi, którzy czują jakąś bliższą do siebie przynależność starają się występować w walce o władzę jako jednolity czynnik, aby przez to ową władzę łatwiej osiągnąć. Podstawą syngenizmu jest uczucie rozwijające się na gruncie dostrzeżonych podobieństw i powstałej dzięki temu idei jedności. Amalgamacja, czyli stapianie się grup, powstaje po zakończeniu konfliktu podboju jednej grupy przez drugą, kiedy to w toku dalszego współżycia obie grupy zlewają się w jedno koło społeczne. Więzy łączące obie grupy to wspólny język, religia, kultura i interesy materialne. Przy tej okazji Gumplowicz przeprowadza klasyfikację i analizę interesów, które mogą działać jako więź spajająca grupy. Rozwój i postęp Socjologia Gumplowicza jest teorią pesymistyczną. Dzieje są dla niego tylko krwawym, ponurym dramatem, wieczną walką, która się nigdy nie kończy i nie prowadzi do żadnego wyższego celu. "Rezultatem dziejów - czytamy w Systemie socjologii - nie jest ani postęp całości, ani upadek i cofanie się. Jest to raczej zawsze ten sam proces naturalny, rozgrywający się w różnych czasach i miejscach w nieco zmienionych formach, których treść jest zawsze ta sama. Wszędzie i zawsze w procesie społecznym widzimy te same czynniki: tłum bezmyślny stanowi zawsze większość, podstawę ustrojów społecznych, nad nim "wyzyskująca" mniejszość, która go trzyma w klubach; tu i ówdzie zaś, jako białe kruki, kilka jednostek myślących. Ci ostatni pracują umysłowo dla mniejszości wyzyskującej, a zarazem i dla tłumu wyzyskiwanego. Ponieważ tym białym krukom udaje się czasem zrobić jakieś odkrycie lub jakiś wynalazek [...] dlatego niektórzy wierzą w postęp. Zapominają jednak, że te odkrycia i wynalazki pewnych jednostek, które zawsze i wszędzie się pojawiały, nie zmieniają istoty społeczeństwa ani też ogółu ludzi nie polepszają. Pomimo wszelkich wynalazków ludzie pozostaną zawsze tymi samymi - czy płyną po morzach w wydrążonych pniakach, czy w okrętach żaglowych, czy też w okutych żelazem parowcach; nie zmienia natury ich i usposobienia umysłowego ani telegraf, ani telefon, tylko że nowymi się teraz posługują środkami do osiągnięcia zawsze tego samego celu: wzajemnego wyzyskiwania; nie czyni też w gruncie rzeczy różnicy, czy się w wojnach zabijają maczugami i jataganami, czy odtylcówkami, czy krupami, czy wreszcie dynamitem i torpedami. Nie ma w tym ani postępu, ani upadku i cofania się, ale jest zawsze ten sam proces społeczny i inaczej być nie może, bo żywioły społeczne jako takie mają zawsze te same dążności" *11. Być może, że tragiczne życie osobiste wpłynęło na ukształtowanie się pesymizmu Gumplowicza. W każdym razie pesymizm ten jest dominującą cechą jego systemu myślowego. Trudno natomiast zgodzić się z tymi historykami socjologii, którzy zrzucają na teorię Gumplowicza odpowiedzialność za powstanie imperialistycznych doktryn politycznych i polityki imperialistycznej. Teoria Gumplowicza nie była teorią postępową, lecz autor jej nigdy i nigdzie nie mówił, że ludzie "powinni" walczyć, że walka jest ich obowiązkiem. Zgorzkniały samotnik i skrzywdzony człowiek stwierdził tylko - a raczej zdawało mu się, iż stwierdza - że wszędzie panu je walka, wyzysk, i krwawe czyhanie na życie słabszych, że ideały społeczne są tylko narzędziem i bronią w tej walce. Gumplowicz zwalczał socjalizm, a jego teoria niezmiennej natury ludzkiej, z której zawsze będzie wynikało dążenie do wyzysku i która zawsze rodzić będzie nierówność, nie pobudzała do działalności ani reformatorskiej, ani rewolucyjnej i rozbrajała wszelkie dążenia do zbudowania lepszego ustroju społecznego. Z teorii Gumplowicza wynikało, że ustrój taki jest urojeniem, że jest po prostu niemożliwy. Pośrednio teoria ta usprawiedliwiała także imperializm, przedstawiając go jako wynik działania prawa naturalnego, jako przejaw odwiecznego dążenia grup ludzkich, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności prócz ślepego prawa przyrody. W książce Rechstsstaat und Sozialismus, której treść stanowi krytyka socjalizmu naukowego, Gumplowicz zarzuca socjalizmowi, że nie liczy się z wrodzonymi cechami natury ludzkiej i z właściwym człowiekowi egoizmem, który sprawia, że w każdym ustroju społecznym po pewnym czasie powstaje niesprawiedliwość i nierówność. Nie tylko Gumplowicz atakował socjalizm. Czyniły to wszystkie teorie naturalistyczne. Zorientowane biologicznie, a więc uznające przede wszystkim doniosłość niezmiennych cech biologicznych w życiu społecznym, teorie te zakładały, że każdy ustrój jest obiektywizacją tych właśnie cech. Natomiast socjalistyczna koncepcja nowego ustroju opiera się na założeniu, że osobowość człowieka jest wytworem historycznych procesów i historycznych stosunków ustrojowych, a zatem jest zmienna i plastyczna. Nowy ustrój pociągnie więc za sobą zmianę sposobów postępowania człowieka i zmianę jego osobowości. Naturalizm, występując przeciw możliwości ulepszenia społeczeństwa, dostarczał argumentów reakcyjnym teoriom polityczno-ustrojowym. Zresztą wielu zwolenników socjologii naturalistycznej bezpośrednio angażowało się w walki polityczne broniąc koncepcji konserwatywnych i elitarnych. Teoria walki jako środka i siły motorycznej dziejów ludzkich - jak zresztą każda teoria ignorująca złożoność procesów społecznych i wyprowadzająca je z jednej zasady - została odrzucona w toku rozwoju socjologii. Gumplowicz lekceważył doniosłość zjawisk współpracy, współdziałania, przystosowania i innych procesów odgrywających rolę twórczą w życiu zbiorowości ludzkich. Doniosłość tego systemu polegała na tym, że z wyjątkową na owe czasy świadomością metodologiczną porządkował i systematyzował pojęcia rodzącej się socjologii, starał się oddzielić ją od innych nauk i wskazać jej właściwe miejsce wśród nauk już ugruntowanych; nadto przyczynił się bardzo do jej spopularyzowania. Był to jeden z pierwszych systemów socjologii na kontynencie europejskim i dlatego podziałał tak pobudzająco na dalszy jej rozwój. Wpływ Gumplowicza zaznaczył się w licznych teoriach. W Austrii teorię walki ras podjął Ratzenhofer, w Niemczech - Oppenheimer, w Stanach Zjednoczonych - Ward i Small, w Polsce - J. K. Kochanowski, a także wielu socjologów w innych krajach. W podręcznikach historii socjologii Gumplowicz figuruje jako socjolog austriacki. Gustaw Ratzenhofer Ratzenhofer należał również do tych socjologów, którzy pod wpływem darwinizmu i ewolucjonizmu szukali naturalnych czynników wyznaczających życie społeczne człowieka. W dziele pt. Wesen und Zweck der Politik (1893) oraz w dwóch późniejszych: Die Soziologische Erkenntniz (1898) i Soziologie (1908) dał zarys systemu socjologicznego, którego zasadnicze tezy w największym skrócie przedstawiają się następująco: życie jest wytworem siły pierwotnej (Urkraft); w życiu społecznym ta siła pierwotna przejawia się w postaci wrodzonych interesów (angeborene Interesse). Ratzenhofer wyróżnia pięć interesów podstawowych, których zaspokajanie jest treścią życia społecznego: 1) Interes prokreatywny - przejawia się w popędzie seksualnym, stanowi podstawę rodziny, plemienia i rasy, zapewniając utrzymanie gatunku. 2) Interes fizjologiczny - wynika z procesu przemiany materii w organizmie, pobudza człowieka do szukania pożywienia. 3) Interes indywidualny - skłania człowieka do wykonywania wszystkich czynności związanych z jego własną osobą. 4) Interes społeczny - prowadzi jednostkę do obcowania z ludźmi i do współżycia; jest więc rozszerzeniem interesu indywidualnego. 5) Interes transcendentny - wyraża się w dążeniach religijnych, naukowych itp. Interesy te nie są identyczne z potrzebami, lecz świadczą o uświadomieniu sobie konieczności zaspokajania potrzeb. Społeczeństwo jest dla Ratzenhofera zespołem procesów, które powstają ze wzajemnych stosunków i oddziaływań jednostek realizujących swoje interesy. W toku oddziaływań międzyludzkich tworzą się pewne stałe stosunki składające się na organizacją społeczną. Organizacja ta jest wynikiem walki o byt, lecz równocześnie stanowi niezbędny warunek zachowania przyszłych pokoleń. Podstawowym procesem społecznym jest walka i ona jest źródłem form życia społecznego. Państwo - twierdzi Ratzenhofer za Gumplowiczem - powstało w wyniku walki ras. Pierwotną formą społeczną był ród. W miarę wzrostu liczebnego ludzkości i poszukiwania nowych terenów zjawiały się, różnice rasowe, aż wreszcie doszło do walk między rasami o środki utrzymania. Walki te doprowadziły do podboju jednych grup przez drugie, co pociągnęło za sobą konieczność stworzenia form kontroli nad podbitymi; z tych form kontroli rozwinęły się urządzenia państwowe. W dalszym procesie rozwojowym wskutek wewnętrznego różnicowania powstawały nowe formy ustroju państwowego. Pierwotnie wszystkie instytucje państwowe służą wyłącznie celom wojny, jednakże w toku ewolucji ulegają przekształceniom w kierunku pokojowego godzenia sprzecznych interesów. Niemniej wojna jest nadal czynnikiem wzmacniającym strukturę państwa, a walka w różnych formach jest ciągle podstawą wszelkiej organizacji społecznej. Tak przedstawiały się zasadnicze poglądy socjologa, będącego zresztą z zawodu generałem (w armii austriackiej). System jego należał da długiego szeregu doktryn, które badały historyczną rolę wojen, upatrując w nich czynnik postępu. Ratzenhofer ponadto zostawił także traktat metodologiczny, będący próbą ugruntowania socjologii ogólnej i pozytywnej, która byłaby dla nauk społecznych tym, czym fizyka i chemia dla wszystkich nauk przyrodniczych. Ratzenhofer należał do zwolenników pozytywistycznej teorii nauki, wzór dla socjologii widział w zaawansowanyeh naukach przyrodniczych, zjawiska społeczne traktował jako część zjawisk przyrodniczych. "Fizyczne prawa świata są podstawą zjawisk społecznych, a chemia zawiera teorie ważne dla zrozumienia procesu społecznego" *12. Za te słowa uzyskał pochwałę od współczesnego amerykańskiego zwolennika naturalizmu, Lundberga. Michelangelo Vaccaro Vaccaro, wybitny prawnik włoski, urodzony w r. 1854, był autorem szeregu dzieł, z których oczywiście najbardziej nas interesują prace z zakresu socjologii, gdzie dał wyraz swoim darwinowskim przekonaniom. Z tego punktu widzenia najważniejsze są dwie jego książki: La Lotta per l'esistenzae i suoi effetti nell' umanita (Walka o byt i jej skutki w ludzkości) 1886, i Les bases sociales du droit et de l'iat (1898). Zasadnicze jego poglądy przedstawiają się w zarysie następująco. Zadaniem nauk społecznych jest odkrycie praw życia społecznego. Najogólniejszym prawem, które rządzi rozwojem organicznym i społecznym jest prawo przystosowania (adaptacji). Życie jest ciągłym procesem przystosowywania się organizmu do zewnętrznych warunków środowiskowych. Przystosowanie z kolei jest szeregiem modyfikacji organizmu, które zostają dziedzicznie przekazane potomstwu. Walka, o byt powoduje, że utrzymują się i zostają przekazane potomstwu tylko modyfikacje korzystne, i w ten sposób dokonuje się ewolucja organiczna. Adaptacja polega więc na ciągłym dążeniu do równowagi między organizmem a jego środowiskiem. Przechodząc do omówienia rozwoju człowieka Vaccaro stwierdza, że przystosowanie jest u ludzi bardziej skomplikowane, gdyż pociąga za sobą nie tylko zmiany organiczne, lecz przede wszystkim zmiany w działalności społecznej i jej wytworach. Przystosowując się do środowiska człowiek jest czynny, zwalcza warunki geofizyczne i kosmiczne, zwalcza świat roślin i zwierząt, a także przystosowuje się do innych ludzi wewnątrz grupy i do innych grup. Walka o byt toczy się tu zarówno między jednostkami, jak i między całymi społeczeństwami. W początkowych okresach rozwoju ludzkości walka ta prowadziła do bezlitosnego tępienia słabszych członków grupy i pokonanych grup obcych. Później walki stawały się mniej nieubłagane, co przyczyniło się do wzrostu ilości członków w grupach przy równoczesnym zmniejszeniu ilości grup. Wraz z wzrostem liczebnym grup walki stawały się bardziej skomplikowane. Ponadto zjawiły się takie czynniki życia społecznego, jak handel, częste kontakty pokojowe między grupami itp., co prowadziło również do złagodzenia form walki. Najpierw zaczyna się oszczędzać dzieci pokonanych grup, później także kobiety, wreszcie wszystkich członków, którzy nie są groźni, a mogą być wykorzystani do użytecznych zajęć. Powstaje niewolnictwo. Walki zewnętrzne powoli wygasają. Podobną tendencję obserwujemy w walkach wewnątrzgrupowych. We wczesnych okresach istniało w stosunkach wewnątrzgrupowych prawo krwawej zemsty, pojedynki, tortury - słowem, bezlitosne zabijanie. W toku rozwoju stosunki te stają się łagodniejsze, walki między jednostkami przestają prowadzić do mordów. Również w stosunkach między klasami i warstwami występuje podobna tendencja rozwojowa. Zdobywcy i podbici stanowili dwie pierwotne klasy społeczne, między którymi panował nieprzejednany antagonizm. Dlatego pierwszą dziejową formą rządu była dyktatura militarna zdobywcom. Później władzę przejmuje teokracja - system panowania staje się łagodniejszy. Następną z kolei formą są rządy arystokratyczne, aż w końcu nadchodzi demokracja, która dając wszystkim klasom jednakowe prawa doprowadza do zaniku walk wewnętrznych. Tak więc we wszystkich dziedzinach stosunków między jednostkami, między klasami i między społeczeństwami, prawo adaptacji prowadzi do usunięcia antagonizmów i do harmonijnego współżycia. Tezy swoje Vaccaro ilustrował bogatym materiałem etnologicznym i historycznym, nadając im sugestywną formę. Koncepcje decydującej roli wojen w życiu społecznym, poparte nadto urokiem i fascynującym wpływem teorii Darwina, znajdowały licznych zwolenników wśród przedstawicieli, nauk społecznych, filozofujących publicystów i różnego rodzaju pisarzy politycznych. Zanim jednak przejdziemy do systematycznego omówienia tych koncepcji, dokonamy krótkiego przeglądu teorii krytykującej darwinizm społeczny i negującej pozytywną rolę wojen w dziejach ludzkości. Jacques Novikow Poglądy Novikowa na ogólną teorię społeczeństwa referowałem przy omawianiu kierunku organicystycznego. O Novikowie można powiedzieć, że poświęcił całe prawie życie zwalczaniu doktryny, która wojnom i walkom biologicznym przypisywała decydującą rolę w postępie społeczeństwa. Wojny - twierdził on - rzeczywiście odegrały w dziejach ludzkości bardzo ważną rolę, lecz ich znaczenie maleje i w przyszłości społeczeństwa ludzkie będą żyły w pokoju i twórczej współpracy. Podobnie jak Vaccaro, Novikow uważa, że wieczna i powszechna walka jest niezmiennym prawem życia. Toczy się ona w świecie organicznym i społecznym, a jej wynikiem jest selekcja, czyli utrzymywanie się przy życiu istot lepiej przystosowanych do istniejących warunków. W społeczeństwie walka, a byt występuje w czterech postaciach, jako: a) walka fizjologiczna, prowadząca do eliminacji lub absorpcji innych organizmów - ma ona miejsce wtedy, kiedy człowiek zabija innych ludzi dla zdobycia pożywienia (ludożerstwo i wszelkie formy zabójstwa dla zdobycia żywności); b) walka ekonomiczna, przybierająca formy napaści rabunkowej, ekonomicznej konkurencji, wyzysku, itp.; c) walka polityczna, wyrażająca się w podbojach, uzurpacji, aneksji, zdobyciu władzy itp.; d) walki intelektualne, prowadzone dla zdobycia sukcesów w dziedzinie umysłowej lub dla celów z tym związanych - należą do nich wojny religijne, rewolucje, przejawy nietolerancji, polemiki itp. W toku ewolucji społecznej walka między ludźmi przybiera formy coraz łagodniejsze. Walki fizjologiczne przekształcają się coraz bardziej w walki intelektualne. Krwawe rozprawy wojenne zanikają, natomiast coraz więcej konfliktów przyjmuje postać konfliktów duchowych. W przyszłości wojny fizjologiczne połączone z zabijaniem znikną zupełnie, nigdy zaś nie znikną walki intelektualne. Napięcia i konflikty w nowoczesnych, społeczeństwach raczej wzrastają, jednakże towarzyszy im stały spadek nienawiści, wzrost sympatii między ludźmi, wzrost tolerancji i wzajemnego szacunku. Wysnuwając takie wnioski z analizy rozwoju społecznego, Novikow łączył je z gorącym potępieniem wojen i obroną pokoju. Teorie orzekające, że wojny wywierają dodatni wpływ na społeczeństwa, uważał za fałszywe, oparte na urojeniach; wojny, jego zdaniem, zawsze przynoszą tylko szkody, zniszczenia, zdziczenie itp. Novikow był zwolennikiem utworzenia politycznej federacji narodów Europy. Szczególnie ostro zwalczał teorie rozwoju społecznego przyjmujące bezkrytycznie założenia Darwina. "Nie istnieje okrutna konieczność zmuszająca nas do tego, byśmy wiecznie masakrowali się wzajem jak dzikie zwierzęta. Darwinowskie prawo walki wcale nie wyklucza, że ludzkość może się połączyć w pokojową federację" *13. Socjologiczne teorie wojny Krytyka dokonana przez Novikowa nie wyczerpuje wszystkich błędów i uproszczeń zawartych w darwinizmie społecznym. Teorie te były przede wszystkim uproszczeniem obrazu społeczeństwa pierwotnego. Dokładniejsze badania rychło przekonały etnologów, że społeczeństwo pierwotne nie musi być najdziksze i najbardziej krwiożercze. Wiele ludów bardzo prymitywnych odznaczało się wielką łagodnością. Dalej, nieprawdziwa okazała się teza o zanikaniu wojowniczości w miarę rozwoju społeczeństw; tu również badania wykazały, że niektóre ludy wyżej rozwinięte były zarazem bardziej wojownicze i okrutne. Hobhouse, Wheeler i Ginsberg w książce pt. The Material Culture and Social Institutions of the Simpler Peoples (Londyn 1915) wykazują, że zorganizowane wojny rozwijają się raczej wraz z postepem przemysłu i ogólnej organizacji społecznej. Historia nie potwierdza także tezy o zaniku wojen fizjologicznych. Statystyczne zestawienie ilości lat, w ciągu których poszczególne państwa uwikłane były w wojny, nie wykazuje tendencji spadkowej; natomiast bardzo wzrastają liczby strat, tzn. zabitych i rannych w poszczególnych wojnach. Nie wytrzymuje też konfrontacji z faktami teza o wrastającej humanizacji wojen. Ponadto zarówno zwolennicy darwinizmu społecznego, jak i Novikow w sposób zbyt uproszczony klasyfikowali formy konfliktów i walk wewnątrz grup i między grupami społecznymi. Podstawowy błąd teoryj darwinizmu społecznego polegał jednak na sprowadzaniu walk toczących się w społeczeństwie do zjawisk przyrodniczych, na ignorowaniu ich przyczyn ekonomicznych i kulturowych. Darwiniści, jak zresztą i ich przeciwnicy, obracali się w sferze tez ogólnych, nie analizując faktów historycznych. Późniejsi pisarze zajmowali się mniej teorią ogólną, a więcej badaniami szczegółowymi, starając się ustalić, w jaki sposób wojna wpływa na różne dziedziny życia społecznego. Przejrzyjmy teraz krótko najważniejsze wyniki tych badań *14. Wojna jako mechanizm selekcji biologicznej Ścierają się tutaj dwa zasadniczo przeciwstawne poglądy: jedni uważają wojnę za mechanizm dokonujący selekcji negatywnej, tzn. wyniszczający najwartościowsze jednostki; drudzy - za mechanizm pozytywny, zapewniający utrzymanie się przy życiu osobnikom najzdrowszym, najsilniejszym i najzdolniejszym. Argumenty pierwszej grupy przedstawiają się następująco: armie składają się z biologicznie i umysłowo najwartościowszych jednostek. W czasie wojny najwięcej ginie żołnierzy, natomiast biologicznie mniej wartościowa ludność cywilna narażona jest na mniejsze, straty. Wojna, zwłaszcza wojna nowoczesna, umożliwia więc przetrwanie osobnikom gorszym. Wszelkie podboje, rewolucje, wojny domowe pociągają za sobą zawsze większe spustoszenia wśród ludzi bardziej odważnych, ofiarnych i wartościowych. Elementy służalcze, pozbawione ambicji i dumy, łatwiej przystosowują się do zmiennych warunków politycznych i okupacyjnych niż elementy wartościowe. Zwolennicy teorii przeciwnej twierdzą, że wojna wywiera wpływ dodatni na biologiczny skład ludności państw wojujących. Przede wszystkim należy zauważyć, że dawniej, przed wynalezieniem broni palnej, kiedy wojna nie była masowa ani zmechanizowana, w walkach ginęli zawsze słabsi i mniej zdolni. Nawet we współczesnych wojnach ludzie bardziej przewidujący, sprytni i obrotni potrafią zapewnić sobie sytuację umożliwiającą im przeżycie. Dalej, zwolennicy tej teorii twierdzą, że ciężkie warunki, jakie wojny współczesne pociągają za sobą, powodują raczej wymieranie osobników słabych, chorowitych i mniej inteligentnych. Negatywną selekcję mężczyzn równoważy fakt, że mężczyźni pozostali przy życiu wybierają na żony tylko najlepsze biologicznie kobiety, a zatem kobiety mniej wartościowe biologicznie zostają wyłączone z reprodukcji. Ponadto zwolennicy tej teorii podkreślają, że straty wojenne nie są tak wielkie, że w porównaniu ze stratami ponoszonymi wskutek nieszczęśliwych wypadków i zwykłej śmiertelności nie mają szczególnego znaczenia i nie wpływają na zachwianie stosunku ludzi biologicznie bardziej wartościowych do mniej wartościowych. Prowadząc systematyczne badania w okresach długotrwałego pokoju, wykrywali oni, że właśnie wtedy pogarszała się zdrowotność niektórych narodów. Okresy pokoju przynoszą z sobą zniewieściałość, zniedołężnienie i inne zjawiska ujemne, natomiast wojna rozwija w ludziach odwagę, zdolność, do poświęceń, hart i siłę oraz inne cechy konieczne do utrzymania i normalnego funkcjonowania społeczeństwa. W porównaniu z tymi zjawiskami dodatnimi wpływ negatywny wojen na stan biologiczny społeczeństwa jest mało istotny. Jednakże dokładne badania i statystyki chorób z różnych okresów wojennych świadczą, że niektóre choroby wzmagają się bardzo w czasie wojny. Należą do nich przede wszystkim choroby weneryczne, różne choroby epidemiczne i zakaźne; niektórzy lekarze, zwracają uwagę na wzrost chorób psychicznych. Trzeba tu podkreślić różnicę między wojnami w XIX wieku a wojną światową, w której ludność cywilna narażona była bądź to na bombardowania z powietrza, bądź też na prześladowania o charakterze eksterminacyjnym. W każdym razie wpływ wojen na zdrowie ludzkości i na jej rozrodczość jest niezaprzeczenie ujemny. Obserwacje procesów demograficznych w czasach wojen wskazuje, że początek ich zawsze przynosi wzrost liczby urodzeń, a pod konie wojny spadek. Po wojnach liczba urodzeń zazwyczaj spada, i dopiero po kilku latach osiąga poziom przedwojenny. Oczywiście w różnych krajach proces ten przedstawia się różnie i jest zależny nie tylko od wojny lecz także od szeregu innych czynników. Wpływ wojny na życie gospodarcze Ekonomiczne skutki wojen badane były szczegółowo. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wojna oznacza wielkie zniszczenia i marnotrawstwo kapitałów i środków. Każda wojna pociąga za sobą przesunięcia bogactw z kraju do kraju, a w ramach jednego społeczeństwa może spowodować wielkie zubożenie jednych grup, przy równoczesnym wzbogaceniu innych. Zwłaszcza wojny nowoczesne wymagają całkowitej mobilizacji wszystkich środków gospodarczych, narażając je jednocześnie na zniszczenie. Z drugiej strony, wojny działają zazwyczaj pobudzająco na wynalazczość i produkcję, gdyż w imię militarnego zwycięstwa przeznacza się na te cele środki o wiele większe niż w czasach pokoju. Na tej podstawie rodziły się poglądy, że wojna działa pobudka jęto na postęp naukowy i techniczny w ogóle. Jest to wszakże wpływ pozorny - wojna tylko wykorzystuje siły, które tkwią potencjalnie w gospodarce i mogłyby, oczywiście, być wykorzystane w czasie pokoju. Moralne skutki wojen Wielu autorów podkreślało, że wojna cementuje społeczeństwo, podnosi poczucie solidarności narodowej i grupowej, rodzi bohaterstwo i zdolność do poświęcenia, słowem - sprzyja rozwojowi wysokich wartości moralnych. Lecz, z drugiej strony, nietrudno wykazać przy pomocy statystyk, że wojna pociąga za sobą zawsze wzrost przestępczości. Wojna apeluje do instynktu siły i przemocy, wywołuje nienawiść, skłania do brutalności, hamuje działalność intelektualną, podporządkowuje społeczeństwo bezwzględnej władzy militarnej. W istocie fakty obu rodzajów występują w czasie wojny. Przejawiają się wtedy i najszlachetniejsze postawy moralne, i najbardziej zbrodnicze skłonności. Obok solidarności i wierności wszystkim ideałom występują najgorsze zbrodnie i gwałty. W każdym razie przez propagandę nienawiści i kult siły stwarza się warunki sprzyjające demoralizacji, lekceważenia prawa i norm moralnych. Wojna wywiera też zawsze silny wpływ na organizację, polityczną społeczeństw, rodzi stany niepewności politycznej. Narody pobite i zrozpaczone łatwiej ulegają takim ruchom politycznym, jak np. hitleryzm. Totalna mobilizacja w wojnie nowoczesnej jest równoznaczna z militaryzacją polityki. Grupy oficerów, które dochodzą do głosu w czasie wojny, często nie zamierzają rezygnować ze zdobytych pozycji politycznych i wprowadzają po wojnie dyktatury wojskowe. Militaryzacja wychowania młodzieży, jak np. w Niemczech, wywiera głęboki wpływ także na polityczne postawy i sposób politycznego myślenia całego narodu. Armie zawsze są narzędziem polityki, a w czasie wojen sprawują faktycznie władzę lub przynajmniej wywierają silny wpływ na rządy; bardzo często stają się też podporą dyktatur różnego rodzaju. Przegrane wojny, osłabiające pozycję społeczną klasy panującej, ułatwiają dokonanie rewolucji lub powodują daleko idące reformy społeczne. Dalej, w czasie wojen obserwujemy intensyfikację życia emocjonalnego - wzrost patriotyzmu, nienawiści do wrogów lub też do własnych klas panujących, którym przypisuje się winę za wynik wojny. Wojna zawsze jest usprawiedliwiana przez odpowiednią propagandę, która szerzy pewne stereotypowe wyobrażenia, postawy i dyspozycje. Wartości wysoko cenione podczas wojny są różne od wartości cenionych podczas pokoju. Inter arma silent musae - mówi stare rzymskie przysłowie. Ale i tu spotkać można poglądy przeciwne: de Maistre np. stwierdzał, że wojny ze swoją mobilizacją uczuć szczególnie sprzyjają twórczości artystycznej; narody osiągały szczyt swojej wielkości podczas ciężkich i krwawych wojen; długie okresy pokoju wprawiają narody w stan letargu. Możemy znaleźć w historii przykłady ilustrujące obie tezy, ale czy rzeczywiście wojna sprzyja twórczości, to sprawa wątpliwa. Z pewnością, wojny wywołują silne reakcje uczuciowe, stwarzają napięcia i dostarczają wstrząsających przeżyć. Brak dotychczas precyzyjnych studiów stwierdzających, w jakiej mierze dzieła sztuki okresu wojennego rzeczywiście wojnie zawdzięczają swe istnienie, a w jakiej - innym czynnikom. Pewne jest jednak, że brutalizacja życia, krwawe rzezie i zniszczenia nie sprzyjają rozwojowi życia kulturalnego. Tak więc, jak widzimy, z darwinowskich teorii walki o byt rozwinęły się badania socjologiczne nad społecznymi skutkami wojen. Do czasów drugiej wojny światowej spór w literaturze socjologicznej toczył się raczej o teorie ogólne. Natomiast w czasie tej wojny i po jej zakończeniu przeprowadzono wiele badań szczegółowych, zmierzających do ścisłego zarejestrowania zjawisk towarzyszących wojnie oraz badań z zakresu socjologii armii i walki. Razem z dawnymi pracami dzieła te stanowią ogromni literaturę. Prób stworzenia ogólnej socjologii wojny, w rodzaju Steinmetza Soziologie des Krieges, po drugiej wojnie światowej nie podejmowano. Dlatego też wiele zagadnień socjologicznych wojny i armii czeka na rozwiązanie. Zwłaszcza przyczyny wojen, siły decydujące o zwycięstwie, stosunek wojny do polityki i rewolucji, środki zapobieżenia wojnom, problemy pokojowej współpracy narodów itp. - są wciąż szeroko dyskutowane. Badania socjologiczne w tych dziedzinach natrafiają na łatwo zrozumiałe trudności. Kierunek rasowo-antropologiczny Omówione dotychczas kierunki socjologii naturalistycznej nie wywarły trwalszego wpływu ani na dalszy rozwój myśli społecznej, ani na życie polityczne. Analogie organicystyczne, jak już mówiliśmy, pozostawiły tylko ślad w postaci posługiwania się metaforycznym zwrotem "organizm społeczny". Darwinizm społeczny pozostawił wprawdzie olbrzymią literaturę usprawiedliwiającą i uzasadniającą wojny, lecz trudno byłoby stwierdzić, że przyczynił się do wzrostu wojowniczości narodów europejskich. Teleologie nie są istotną przyczyną wojen; tysiące lat przed pojawieniem się darwinizmu społecznego wojna była ulubionym zajęciem wszystkich władców, pojedynczych i kolektywnych. Z kolei omówimy kierunek rasowo-antropologiczny, który również stworzył obszerną literaturę, lecz ponadto stał się ideologiczną podstawą masowych ruchów społecznych - nacjonalistycznych i faszystowskich. Był on więc ściślej i bardziej bezpośrednio związany z imperialistycznymi grupami politycznymi, dawał pseudonaukowe uzasadnienie polityki podbojów i eksterminacji, której szczytowym wyrazem była polityka hitlerowskich Niemiec w okresie drugiej wojny światowej. Trzeba podkreślić, że kierunek rasowo-antropologiczny w socjologii jest czymś zupełnie różnym od naukowo uprawianej antropologii fizycznej czy kulturalnej. W oparciu o pewne tezy antropologii zwolennicy tego kierunku stwarzali bowiem swoistą mistykę ras, uważając "rasę" za klucz do zrozumienia całokształtu życia społecznego *15. Do kierunku rasowo-antropologicznego zaliczamy więc te wszystkie teorie, które zjawiska życia społecznego, ustrój społeczeństw, ich kulturę i rozwój tłumaczą działaniem "rasy", "dziedziczności" i "doboru". Teorie te przejmują niektóre elementy teorii Darwina - podkreślają rolę walki o byt, wpływ dziedziczności i doboru naturalnego - uznając zarazem, że o zwycięstwie w tej walce decydują cechy rasowe, które ostatecznie kształtują losy społeczeństw. Kierunek rasowo-antropologiczny wystąpił wprawdzie w systematycznej postaci dopiero w XIX wieku, ale jego prekursorów możemy znaleźć w dalekiej przeszłości. Poprzednicy Od najdawniejszych czasów przypisywano "krwi", "urodzeniu" itp. wielką doniosłość. W mitologiach ludów pierwotnych, w starożytnych religiach spotykamy wierzenia i legendy o różnicy pochodzenia i o różnicy krwi dzielącej plemiona i ludy. Zróżnicowania kastowe i klasowe, podział na panów i niewolników długo uzasadniano odmiennością urodzenia i krwi. Nakazy przestrzegania czystości krwi występowały w różnych społeczeństwach od zamierzchłych czasów. Spotykamy je w pismach starożytnych Indii, w Starym Testamencie ("Nie wnijdzie niepoczciwego łoża syn do Zgromadzenia Pańskiego i dziesiąte pokolenie jego nie wnijdzie", Deuteronomium, XXII, 2). Podział na szlachtę i chłopów jeszcze stosunkowo niedawno tłumaczono różnicami urodzenia i krwi. W historii myśli społecznej spotykamy wielu myślicieli, którzy - przynajmniej metaforycznie - powoływali się na różnice rasowe wyjaśniając różnice między ludami i narodami. W XIX wieku poglądy te przekształciły się w mniej lub bardziej zwarte teorie, które wraz z rozwojem genetyki przybrały pozory naukowości. Znajdowały one łatwo uznanie z różnych powodów. Przede wszystkim teorie rasowe zyskiwały sobie zwolenników wśród grup, których próżności schlebiały; dalej - wśród grup i elit sprawujących władzę, gdyż uzasadniały ich panowanie i wyzysk grup rządzonych; przyjmowały je też chętnie narody, w których teorie te budziły i uzasadniały dążenia do ekspansji i poczucie wyższości nad innymi narodami. Stanisław Ossowski w cytowanej już książce daje głęboką i subtelną analizę społecznych mechanizmów, poprzez które mity krwi i rasy funkcjonują w społeczeństwach. Założenia Teorie rasowe występowały w różnych postaciach, ale wszystkie przyjmowały pewne wspólne założenia, które po raz pierwszy sformułował Artur hr. Gobineau w swoim systemie rasowej interpretacji procesu dziejowego. Założenia te Tadeusz Szczurkiewicz ujął następująco. 1) "Cała ludzkość w przestrzeni i w czasie dzieli się na rasy antropologiczne, tzn. zbiory jednostek ludzkich, posiadających pewne tożsame wrodzone, dziedziczne i jakościowo niezmienne cechy somatyczne (cielesne) i psychiczne". Te cechy są podstawą wyróżniania ras, a ilość wyróżnionych ras zależy od ilości przyjętych cech wyróżniających. 2) "Między cechami somatycznymi i psychicznymi zachodzi ścisła korelacja, tzn. istnieniu określonych cech somatycznych towarzyszy stale istnienie pewnych określonych cech psychicznych", przy czym niektórzy antroposocjologowie utrzymują, że cechy psychiczne są przyczynowo uwarunkowane przez cechy somatyczne. 3) "Dziedziczne cechy biopsychiczne (somatyczne i psychiczne) są podstawowym wyznacznikiem ustroju społecznego i kultury. Wszelkie inne czynniki (środowisko geograficzne, ustrój polityczny, religia itp.) mogą mieć jedynie znaczenie współwyznaczników modyfikujących nie tyle jakościowo, ile raczej ilościowo działanie dziedzicznych rasowych cech biopsychicznych. Kultura czy ustrój społeczny danego społeczeństwa w ujęciu antroposocjologów nie jest niczym więcej, jak tylko nadbudową, materialną czy niematerialną obiektywizacją wrodzonych, rasowych cech biopsychicznych". 4) "Poszczególne rasy antropologiczne są nie tylko różne, ale i nierówne co do wartości. Zarówno pod względem somatycznym, jak przede wszystkim psychicznym każda rasa w porównaniu z innymi jest mniej lub więcej wartościowa, mniej lub więcej uzdolniona w tym lub innym kierunku [...] Wyższą kulturę, wyższe organizacje społeczne mogą tworzyć tylko rasy bardziej wartościowe, bardziej psychicznie uzdolnione" *16. Z tych założeń rasizm wysnuł wniosek ostateczny: misję dziejową ras. Przedstawiciele i ich teorie Pisarzy uprawiających socjologię, politykę i historię w oparciu o powyższe założenia było bardzo wielu. Literatura ta wyrastała z różnych dążności i sytuacji społecznych. Niektórzy po prostu snuli refleksje nad dziejami narodów, stosując, do wyjaśnienia ich przebiegu zasady antropologiczne; inni pragnęli uzasadnić dążenia polityczne swoich klas czy klanów politycznych; dla innych teorie te były narzędziem zwalczania ideologii socjalistycznych; nie brak było wreszcie uczonych, którzy szukali w tych teoriach wyjaśnienia palących problemów społecznych końca XIX wieku. Wszystkich wspomnianych tu pisarzy można podzielić w przybliżeniu na trzy grupy: 1) myśliciele uprawiający filozofię historii w oparciu o teorię ras; 2) uczeni uprawiający socjologię w oparciu o antropometrię; 3) socjologowie posługujący się metodami biometrii. Rozpatrzmy teraz poglądy czołowych przedstawicieli tych trzech grup. 1) Twórcą pierwszej, filozofii historii opartej na teorii ras, był Artur hrabia Gobineau (1818-1882), autor słynnego niegdyś dzieła pt. Essai sur l'ingalite des races humaines, które wyszło w 4 tomach w latach 1853-1855. Pytania, które nasunęły mu doświadczenia służby dyplomatycznej w różnych krajach i na które szukał odpowiedzi, brzmiały następująco: takie są przyczyny rozwoju i upadku społeczeństw i państw? Rozważywszy kolejno różne hipotezy, które tłumaczyły te zjawiska wpływem warunków geograficznych, ustroju politycznego i społecznego, Gobineau odrzuca je i dochodzi do wniosku, że kluczem do zrozumienia historii jest teoria nierówności ras. Problem rasowy dominuje nad wszystkimi problemami historii. Jest on kluczem do zrozumienia historii. Nierówność ras pozwala wytłumaczyć cały łańcuch dziejów poszczególnych narodów. Gobineau poddaje krytyce determinizm geograficzny. Ustrój społeczny i cywilizacja nie zależą od środowiska geograficznego, obserwujemy bowiem, że w tym samym środowisku geograficznym w toku dziejów żyją ludy, które wytwarzają wysoką kulturę, a w innym okresie ludy stojące na bardzo niskim poziomie. Również ustrój społeczno-polityczny nie odgrywa ważnej roli, gdyż stwierdzono historycznie, że nawet najlepsze ustroje polityczne społeczeństw niższych nie podnoszą ich na wyższy poziom. Od czegóż więc zależy rozwój społeczeństwa? Od czystości rasy i jej zdolności wrodzonych. Tylko społeczeństwa o wysokim odsetku ras wartościowych mogą tworzyć wysokie kultury i wysokie formy ustroju. Gobineau przyjmował założenie, że rasy są nierówne pod względem uzdolnień, że istnieją rasy wyższe i niższe, że tylko rasy wyższe mogą tworzyć kulturę i organizować państwa, że rasy niższe są do tego niezdolne i jeżeli wznoszą się na wyższy poziom, to tylko dzięki rasom wyższym. Pokusił się też Gobineau o dokonanie klasyfikacji ras, o ustalenie ich genezy, cech biopsychicznych i roli, jaką odegrały w dziejach. Sądził on, że gdzieś w dalekiej przeszłości wytworzyły się trzy podstawowe rasy ludzkie, różniące się wieloma właściwościami, a przede wszystkim kolorem skóry. Kolor skóry, stał się właśnie dla Gobineau podstawą klasyfikacji; stąd trzy podstawowe rasy - to rasa biała, żółta i czarna. "Rasa biała, czyli aryjska, składa się z blondynów o niebieskich oczach i wysokim wzroście. Tym cechom fizycznym towarzyszą niezmiennie następujące cechy psychiczne: mała zmysłowość, wysoki stopień inteligencji, energia, talent organizowania świata zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego, psychicznego, poczucie honoru, bezinteresowność, odwaga, wojowniczość, zmysł ładu i harmonii. Słowem, rasa biała to rasa urodzonych władców, rasa panów, twórców feudalizmu i wszelkiej hierarchii społecznej. Rasa żółta to rasa "męska". Cechuje ją fizycznie: średni wzrost oraz ciemne włosy; psychicznie natomiast: wytrwałość, pracowitość, trzeźwość, praktyczność, nastawienie utylitarystyczne, brak idealizmu i fantazji, przeciętna inteligencja. Jest to więc rasa urodzonych kupców. Rasa czarna to rasa "kobieca". Jest zmysłowa, uczuciowa, niezdolna do organizowania ani własnego życia, ani świata zewnętrznego; stąd mało twórcza, obdarzona słabą wolą, dużą natomiast fantazją i wybitnymi uzdolnieniami artystycznymi" *17. Cała historia ludzkości jest historią rozszerzania się i mieszania tych ras. Rasa biała, czyli aryjska, wytworzyła kulturę hinduską i stworzyła system kast dla ochrony czystości krwi. Później wszystkie wielkie kultury, jakie znamy w historii ludzkości - m.in. także kultury Greków i Rzymian - były jej dziełem. Grecy wskutek zmieszania z rasą czarną stworzyli także wielką sztukę, lecz ta domieszka czarnej krwi osłabiła ich zdolności polityczne i organizacyjne. Rasa aryjska uchodziła kolejnymi falami ze swojej praojczyzny w centralnej Azji i każda kolejna fala emigracyjna wytwarzała nową kulturę. Ostatnia fala ludów aryjskich stworzyła cywilizację teutońską. Germanie opisywani przez Tacyta byli czystą rasą aryjską: Podbiwszy Europę stworzyli w niej warstwę panów i wprowadzili feudalny ustrój polityczny. Lecz w toku dziejów rasa ta zmieszała się z rasami niższymi, co prowadzi nieuchronnie do upadku cywilizacji. Nie ma już obecnie ras czystych, a zatem zaginął także w życiu społecznym czynnik twórczy. Przejawem upadku Europy jest szerzenie się idei demokratycznych, wytwarzanych przez rasy niższe. Dalszym przejawem tego upadku jest fakt, że do władzy i znaczenia dochodzi wszelka miernota rekrutująca się z ras nietwórczych. A zatem mieszanie się ras i zanik rasy aryjskiej powodują coraz szybszą degenerację ludzkości. Wśród poglądów Gobineau znalazła się teza o ważności Germanów jako ostatnich przedstawicieli czystej, rasy aryjskiej. Uważał on wprawdzie, że najwięcej pierwiastków germańskich zachowało się w arystokracji francuskiej, a nie niemieckiej, lecz rychło znaleźli się pisarze, którzy przyjmując pogląd Gobineau o aryjskości i wartości Germanów rozwinęli teorię rasową imperializmu niemieckiego. Twórcą takiej właśnie teorii, uzasadniającej misję dziejową rasy aryjskiej reprezentowanej przez naród niemiecki, teorii, która zdobyła sobie na przełomie XIX i XX wieku wielką popularność w Niemczech, był zniemczony Anglik Houston Stewart Chamberlain (1855-1926). Wydał on w r. 1899 dzieło pt. Grundlagen des Neunzehnten Jahrhundert. Była to fantastyczna filozofia historii, której myśl przewodnią stanowiła teza o walce ras biologicznycch jako o decydującym czynniku wszelkich procesów dziejowych. Główny problem nurtujący Chamberlaina zawierał się w pytaniu: jakie są źródła cywilizacji XIX wieku? Na pytanie to Chamberlain odpowiadał, że cywilizacja XIX wieku powstała z czterech źródeł, mianowicie z dorobku kulturalnego Greków; Rzymian, Żydów i Teutonów. Grecy stworzyli poezję, sztukę i filozofię; Rzymianie - prawo, organizację państwową, ideę obywatelstwa, porządek społeczny, ideę świętości rodziny i własności. Żydzi bezpośrednio dali judaizm, a pośrednio chrześcijaństwo wraz z wszelkimi jego dobrymi i złymi wpływami. Na tej podstawie Teutoni, czyli mieszkańcy Europy północnej, zbudowali cywilizację nowoczesną. Wszystko, co dały te ludy kulturze europejskiej, wynika z ich cech rasowych. Najwartościowsza jest rasa teutońska złożona z Germanów, Celtów i zachodnich Słowian, ponieważ stworzyła ona najwyższą kulturę. Rasa ta wydała wszystkich genialnych ludzi czasów nowożytnych. Teutonami byli: Dante, Szekspir, Monteskiusz, Newton, Kant, Nelson i in. Między rasą teutońską, która w najczystszej swej postaci zachowała się w Niemczech, a innymi rasami wre walka o byt, będąca zarazem walką o przyszłość ludzkości. Głównym, wrogiem rasy teutońskiej jest rasa żydowska wysoce uzdolniona, lecz działająca rozkładowo. Przyszłość ludzkości mogą uratować środki zapewniające rozkwit czystej, szlachetnej rasy teutońskiej. Takie są zasadnicze idee Chamberlaina. Teoria wyższości rasy germańskiej wiązała się tu otwarcie z antysemityzmem, z hasłem walki przeciw rasie uznanej za niższą i rozkładową. Do tej też teorii nawiązywał hitleryzm - rasistowska doktryna polityczna. Cbamberlain głosił supremację rasy germańskiej nad światem w imię przyszłych losów ludzkości. Tylko podbój przez twórczych Germanów może dać światu twórczą kulturę i uratować go przed ostateczną degeneracją. Idea ta, już bardzo popularna w Niemczech cesarskich, znalazła pełną realizację w programie politycznym Hitlera. 2) W drugiej połowie XIX wieku wystąpiło kilku antropologów, którzy wyniki antropologii fizycznej, czyli nauki o człowieku, chcieli uzupełnić swoistą psychologią ras i wysnuć stąd wnioski socjologiczne. Poniżej omówimy poglądy dwóch przedstawicieli tego kierunku. Vacher de Lapouge, antropolog francuski, zawarł swoje poglądy w szeregu dzieł, z których najważniejsze były: Les slctions sociales (1896), L'Aryen, son rle social (1899), Race et milieu social (1909). Główne tezy są następujące: ludność Europy składa się z mieszaniny trzech głównych, ras, przy czym nazwy "rasa" używa Lapouge w "zoologicznym tego słowa znaczeniu". O przynależności rasowej decydują wymiary ciała i szkieletu, a przede wszystkim tzw. wskaźnik główny, czyli stosunek szerokości czaszki do jej długości. Trzy podstawowe rasy Lapouge oznacza nazwami: "homo europaeus" (czyli rasa aryjska), "homo alpinus" (czyli rasa alpejska), "homo mediterraneus" (czyli rasa śródziemnomorska). Rasę aryjską cechuje wysoki wzrost (przeciętnie 1,70 m), długogłowość (wskaźnik główny 76 i niżej) i jasny kolor włosów. Psychicznie Aryjczyk jest energiczny, aktywny, wytrwały, odznacza się zimną krwią, wojowniczością, instynktem władania; nadto cechuje go bezinteresowność, wysokie zdolności intelektualne, dar logicznego myślenia i zdolności organizacyjne. Rasa aryjska jest więc rasą panów, twórców, organizatorów i pionierów, zdobywców i władców. Z niej wyszły wszystkie jednostki genialne. Religią najbardziej odpowiadającą tej rasie jest protestantyzm. Rasa alpejska odznacza się wzrostem średnim, czarnymi włosami i krótkogłowością (wskaźnik główny 80 i wyżej). Pod względem psychicznym jej cechami zasadniczymi są wytrwałość, oszczędność, konserwatyzm, tradycjonalizm, nieufność, skrytość, ograniczone poglądy i ambicje, utylitaryzm, skłonność do poniżania siebie i innych, brak wojowniczości i egalitaryzm. Rasę śródziemnomorską cechuje niski wzrost, średniogłowość i ciemny kolor włosów. Psychicznie odznacza się uczuciowością, pobudliwością zmysłową, brakiem wytrwałości, wysoko rozwiniętym zmysłem estetycznym, zamiłowaniem do życia gromadnego. Lapouge ocenia ją jako rasę najmniej wartościową. Scharakteryzowawszy w ten sposób cechy somatyczne i psychiczne poszczególnych ras Lapouge stara się wykazać, że wszystkie osiągnięcia związane z kulturą i organizacją społeczno-państwową są dziełem rasy aryjskiej lub, jak ją też czasami nazywa, nordyckiej. W społeczeństwach europejskich klasy wyższe składają się z przedstawicieli tej rasy. Postęp lub upadek społeczeństwa zależy od jego składu rasowego. Przewaga elementu nordyckiego jest przyczyną rozwoju i postępu, zanik rasy długogłowej prowadzi do zastoju. Przytaczając wyniki pomiarów antropologicznych Lapouge stara się wykazać, że klasy wyższe, wyżej pod względem kulturalnym stojąca ludność miejska i, wreszcie, narody bardziej zaawansowane w rozwoju posiadają wskaźnik główny zbliżony do 76. W składzie rasowym ludności zachodzą jednak ciągłe zmiany. Co je powoduje? Na czym one polegają? Najważniejszą zmianą jest stały zanik rasy nordyckiej. Dlaczego rasa ta zanika? Otóż mogą na to wpływać warunki środowiska geograficznego, lecz wówczas proces dokonuje się bardzo powoli; znacznie szybciej zachodzą zmiany pod wpływem selekcji społecznych. Lapouge rozróżnia dobór naturalny i dobór społeczny. Dobór naturalny nie odgrywa większej roli w zmianach składu rasowego, natomiast dobór społeczny powoduje szybki zanik rasy wartościowej i co za tym idzie, degenerację społeczeństw nowoczesnych. Selekcje społeczne występują w sześciu formach: a) Selekcja militarna. Są to zmiany w składzie rasowym wywołane wojnami. W wojnach biorą udział przede wszystkim Aryjczycy i ich też najwięcej ginie, gdyż są najodważniejsi i bardziej niż inni gotowi do poświęceń. Zmniejsza się zatem ich odsetek w stosunku do reszty Ludności. b) Selekcja polityczna. W walkach politycznych i rewolucjach rasa aryjska, jako najodważniejsza, dążąca do niezależności i władzy, ponosi największe ofiary. Ponadto postępująca demokratyzacja stawia na szczycie drabiny społecznej przedstawicieli ras niższych i ludzi miernych, a władczym i dumnym Aryjczykom uniemożliwia rozwój zdolności, utrudnia dostęp do odpowiednich stanowisk, zmniejszając przez to ich możliwości życiowe. c) Selekcja religijna. W wojnach i walkach religijnych zawsze ginęło najwięcej Aryjczyków. Dalej - celibat księży, wśród których stanowili oni zawsze wysoki odsetek, przyczynił się również do zmniejszenia ich liczebności w społeczeństwach europejskich. d) Selekcja moralna. Poglądy etyczne również przyczyniają się do niekorzystnych zmian w składzie rasowym społeczeństwa; np. akcja filantropijna utrzymuje przy życiu elementy rasowo niższe, moralność seksualna dyskryminująca dzieci z nieprawego łoża itp. e) Selekcja prawna. Represje karne dotykają przede wszystkie Aryjczyków, gdyż stanowią oni typ niezależny, indywidualistyczny i nie podporządkowujący się przeciętności. f) Selekcja ekonomiczna. Konkurencja gospodarcza i walka ośrodki utrzymania w społeczeństwie nowoczesnym powoduje szybkie wymieranie Aryjczyków, którzy z natury niezdolni są do kłamstwa, oszustwa, nieuczciwości itp. postaw zapewniających sukces w gospodarce kapitalistycznej. To powoduje, że szczyty hierarchii ekonomicznej opanowują ludzie rasowo mniej wartościowi, zepchnięci do poziomu ubóstwa. Aryjczycy muszą ograniczać małżeństwa i ilość dzieci. System plutokratyczny jest więc jeszcze gorszym wrogiem ras wyższych niż system demokratyczny. Wskutek działania tych sześciu mechanizmów selekcyjnych ilość Aryjczyków w społeczeństwach współczesnych szybko spada. W konsekwencji pociągnie to za sobą upadek cywilizacji. Przejawem postępującej degeneracji społecznej jest szerzenie się idei socjalistycznych, zanik twórczości we wszystkich dziedzinach kultury i ogólny marazm. Coraz wyraźniej urzeczywistnia się prawo "szybszego niszczenia i zaniku elementów rasowo doskonalszych". Wiara w postęp i doskonalenie się ludzkości - to złudzenie. Ludzkość nie tylko nie doskonali się, lecz - przeciwnie - szybko się degeneruje. Tezy te Lapouge ilustrował tendencyjni i jednostronnie dobranymi materiałami statystycznymi i historycznymi. Z materiałów tych wynikało, że jedynie w krajach anglosaskich jest jeszcze sporo przedstawicieli rasy nordyckiej i dzięki temu kraje te mogą się jeszcze rozwijać. Poglądy zbliżone do teorii Lapouge'a, lecz otwarcie wsteczne i nawołujące do wprowadzenia odpowiedniej polityki rasowej, rozwija w Niemczech Otto Ammon. Główne jego prace z zakresu antropo socjologii to: Die natrliche Auslese beim Menschen (1893) oraz Die Gesellschaftsordnung und ihre natrlichen Grundlagen (1895). Amon bardziej niż inni zwolennicy kierunku rasowego nawiązywał do Darwina, posługując się jego koncepcjami walki o byt, doboru i dziedziczności dla wytłumaczenia zjawisk społecznych. Dotychczasowym teoriom socjologicznym zarzucał ignorowanie czynników biologicznych; przecież człowiek jest przede wszystkim organizmem biologicznym, a zatem procesy zachodzące w społeczeństwie można zrozumieć w sposób właściwy tylko wówczas, gdy się je rozpatruje jako procesy biologiczne. Ludzie współżyjący w ramach jednego społeczeństwa są nierówni pod względem fizycznym, umysłowym i moralnym. Nierówność ta jest wynikiem działania czynników dziedzicznych, a nie wpływów środowiska. Ma więc ona podstawy biologiczne, a więc jest sprawiedliwa. Klasy i warstwy społeczne różnicują się na podstawie biologicznej wartości ludzi. Osobniki rasowo wyższe tworzą także wyższe klasy społeczne. Każde społeczeństwo może się rozwijać i tworzyć wyższą kulturę tylko wtedy, jeżeli posiada odpowiednią ilość osobników wyższych. Ponieważ wyższość rasowa, tzn. cechy biopsychiczne, decyduje o wartości ludzi, trzeba zatem stworzyć specjalne instytucje i urządzenia ułatwiające pojawianie się jednostek wybitnych. Należy więc dokonać podziału ludności na klasy rasowe i zabronić małżeństw między klasami o różnej wartości biologicznej. Z uwagi na to, że istniejący już podział klasowy ma swoje podstawy rasowe, a klasy wyższe składają się z jednostek rasowo wartościowych; mianowicie aryjskich, należy utwierdzić istniejące przedziały między klasami społecznymi. Trzeba nadto odizolować dzieci z wyższych klas społecznych od dzieci z klas niższych, zapewnić im lepsze wykształcenie, lepsze pożywienie, zwolnić od pracy fizycznej. Równocześnie środki te przyczynią się do aktywizacji bardziej uzdolnionych i rasowo lepszych jednostek z klas niższych, gdyż będą one dążyły do znalezienia się w klasie wyższej. Ammon stworzył więc konkretny program polityki społecznej opartej na teorii nierówności ras. Ujawniła się tu wyraźnie społeczno-polityczna rola teorii rasowej: pseudonaukowe uzasadnienie nierówności społecznych, które służy zwalczaniu wszelkich tendencji zmierzających do przebudowy ustroju społecznego. Rewolucje społeczne, według teorii Ammona, to bunt elementów rasowo niższych. Teoria jego była więc podbudową rasizmu, który jako ruch społeczny i polityczny wystąpił dopiero w XX wieku. 3) Teorie rasowo-antropologiczne należące do trzeciej grupy rozwijały się przede wszystkim w krajach anglosaskich. Zapoczątkowało je wystąpienie angielskiego antropologa Francisa Galtona (1822-1911), który sformułował program nowej nauki o człowieku, zwanej biometrią. Nauka ta polegała na statystycznym ujmowaniu zmienności organizmów. Dzieła Galtona, posiadające doniosłość socjologiczną, były następujące: Hereditary Genius (1869), English Men of Science (1874), Inquiries into Human Faculty and its Development (1883), Natural Inheritance (1889). Poglądy zawarte w jego dziełach można streścić w tych oto tezach. Ludzie są różni zarówno pod względem cech fizycznych, jak i cech psychicznych; różnią się wzrostem, barwą skóry, barwą włosów, zdrowiem, energią, inteligencją, wrażliwością, fantazją, instynktami społecznymi, zdolnościami itd. Istnieje statystyczna prawidłowość rozsiewu cech psychicznych i somatycznych wśród jednostek tego samego społeczeństwa. Jednostki te ułożone w jeden szereg od geniusza do głuptaka, przedstawiony graficznie, utworzą określoną, prawidłową krzywą. Wynika stąd, że ani wielkie, ani małe uzdolnienia nie są rzeczą przypadku, lecz ilość ich występująca w społeczeństwie wynika z przyrodzonej prawidłowości. Różnice między jednostkami wynikają z działania dwóch czynników, dziedziczności i środowiska. Jednakże wpływ dziedziczności jest większy i decydujący. Środowisko i wychowanie mają jedynie ważność wtórną, mogą ułatwiać lub utrudniać przejawianie się cech odziedziczonych biologicznie. Galton stara się to wykazać na podstawie materiałów zaczerpniętych z historii nauki i losów poszczególnych uczonych, na przykładzie dziedziczenia zdolności muzycznych, badania bliźniąt itp. Tę samą zasadę, za pomocą której wyjaśniał różnice między jednostkami, stosuje do wyjaśniania różnic między zbiorowościami. Stara się więc dowieść, że klasy społeczne nie są równe co do wartości biologicznych, zdolności, że także rasy ludzkie są nierówne. Stąd wysuwa wniosek, że dziedziczenie przekazywane zdolności wyznaczają historyczne losy społeczeństw. Teoria Galtona przyczyniła się do rozwoju eugeniki i zrodziła tendencję do takiego organizowania instytucji społecznych, które by dawało większe prawdopodobieństwo pojawiania się osobników zdolniejszych. Teoria ta odbiła się szczególnie silnym echem w psychologii, pedagogice i kryminologii. Poglądy Galtona rozwijał Karl Pearson i jego szkoła. Przede wszystkim udoskonalił on statystyczne metody badań biometrycznych, m.in. był twórcą metody korelacji. Metody statystyczne stosował do badań zjawisk zmienności i dziedziczności u człowieka, wykazując, że zmiany zarówno korzystne, jak i niekorzystne podlegają prawu dziedziczności i selekcji. Rozwój społeczeństwa zależy od jego składu rasowego; jeżeli przeważają w nim jednostki, które odziedziczyły cechy biologiczne bardziej wartościowe, i jeżeli selekcje społeczne sprzyjają ich rozmnażaniu się, to społeczeństwo kroczy drogą postępu; w przeciwnym wypadku degeneracja jest nieuchronna. Istniejąca hierarchia społeczna wytworzyła się w toku wielowiekowej selekcji, a więc ma podstawy rasowe. Należy umożliwić przechodzenie jednostek zdolnych, ale tylko najzdolniejszych, z klas niższych do wyższych. W pracach poświęconych eugenice i jej roli społecznej Pearson domagał się zakazu małżeństw mieszanych. Na przykładzie Murzynów ukazywał, że istnieją rasy dziedzicznie niezdolne do wydania geniusza: w najlepszych warunkach środowiskowych Murzyni są niezdolni do wielkiej twórczości. (Na tych zupełnie fałszywych, i niezgodnych z faktami tezach opierała się rasistowska polityka wobec Murzynów w niektórych stanach Ameryki Północnej). Pearson twierdził, że wyższa kultura jest wytworem selekcji rasowej i walki ras. Stąd dwa podstawowe niebezpieczeństwa, jakie grożą kulturze zachodniej: a) mniejsza rozrodczość klas i narodów wyższych pozbawia je przewagi liczebnej nad ludźmi mniej wartościowymi i b) tendencje pacyfistyczne i dążenie do wyeliminowania walk zbrojnych z życia narodów grożą wyeliminowaniem sprzyjającego rozwojowi społecznemu mechanizmu selekcji. Teorie Galtona i Pearsona znalazły szczególnie szerokie uznanie w Stanach Zjednoczonych, gdzie - w połączeniu z badaniami testowymi - stały się pseudonaukowym uzasadnieniem dyskryminacyjnej polityki wobec Murzynów i imigrantów (zwłaszcza imigrantów pochodzących z "niższych ras" i "niższych" narodów Europy i Azji). Inne teorie Teorie rasowo-antropologiczne wywołały istny zalew literatury omawiającej doniosłość rasy w różnych dziedzinach życia społeczno-politycznego i kulturalnego. Pierwsza fala tej literatury to prace wykazujące supremację różnych ras i ludów. Przedstawiciele rozmaitych narodów nie mogli się pogodzić z zaliczeniem ich do ras niższych. Nie tylko rasa nordycka, teutońska czy anglosaska - twierdzili - może sobie rościć pretensje do tytułu rasy najwartościowszej. Znaleźli się pisarze wykazujący, że rasa "celtycka", "łacińska" czy "żydowska", czy wreszcie inne rasy azjatyckie są najwartościowsze pod względem biospołecznym. Socjologowi zajmującemu się problemem megalomanii narodowej literatura ta dostarcza wiele ciekawego, materiału. Powstała też obszerna literatura poświęcona różnym aspektom selekcji naturalnej i społecznej, zmieniającej skład rasowy społeczeństw i wynikającym stąd skutkom (postęp czy degeneracja). Obszerny dział omawianej literatury zajmuje się problemami korelacji miedzy cechami rasowymi a twórczością intelektualną, cechami moralnymi i właściwościami psychicznymi ludzi. Należą tu poszukiwania zależności miedzy cechami cielesnymi a skłonnościami przestępczymi, specjalnymi uzdolnieniami itp. Ten dział badań jest szczególnie bogaty. Do tej samej kategorii należy zaliczyć prace poświęcone zagadnieniom wpływu dziedziczności, dyskusji nad tym, co ważniejsze: biologiczne cechy dziedziczne czy wpływ środowiska i wychowania. Ta dyskusja, mająca oczywiste implikacje polityczne, pasjonowała nie tylko zwolenników teorii rasowej, lecz także zwolenników teorii instynktów, o czym będzie mowa niżej. Wreszcie, wymienić trzeba literaturę historiozoficzną, dającą przegląd historycznej roli poszczególnych ras. Prace z tego zakresu były najczęściej apologią określonej rasy, przy czym najwięcej mieli do powiedzenia zwolennicy genialności rasy aryjskiej; interpretowali oni proces historyczny w sposób dość dowolny; tak aby ich rasa ukazała się w pełnym blasku i chwale. Osobno podkreślić trzeba specjalny rodzaj doktryny, która powstała z przystosowania teorii rasowej do praktyki politycznej. Wspominaliśmy już, że teorie rasowe były ściśle związane z dążeniami imperialistycznymi, że usprawiedliwiały imperializm i przedstawiały go jako konieczność dla rozwoju kultury, jako walkę ras wyższych o postęp ludzkości. Jednakże rasizm, który powstał w XX wieku był brutalną formą zastosowania teorii nierówności ras do polityki: powstała mianowicie doktryna głosząca jawnie podbój i eksterminację narodów uważanych za niższe rasowo. Na początku XX wieku z poglądami tego rodzaju wystąpił w Niemczech szereg pisarzy, wśród których na szczególną uwagę zasługuje L. Woltmann, założyciel czasopisma "Przegląd Antropologiczno-Polityczny" ("Politisch-Antropologische Revue") i autor książek pełnych mistyki rasowej. Dowodził on, że cała kultura europejska jest dziełem niemieckim. Rasa germańska stworzyła kulturę Odrodzenia, a później Oświecenia; ona też tworzyła wielkie państwa i jej przypadła, w udziale misja cywilizacyjna wobec całego świata. Powinna zatem podbić cały świat, aby dać mu swoją kulturę i porządek. Chcąc zapewnić rasie germańskiej możliwość spełnienia tej misji, trzeba wprowadzić w życie eugenikę rasową polegającą na podziale ludności Niemiec na trzy kategorie: czystych Germanów, pół-Germanów i nie-Germanów. Władza powinna należeć tylko do Germanów, którym trzeba zapewnić wszelkie przywileje aż do wielożeństwa włącznie, aby zwiększyć ich liczebność. Nie-Germanów należy wytępić, a pół-Germanie powinni stanowić siłą roboczą. Od tego rodzaju teorii, cieszących się oficjalnym poparciem władz cesarskich, był już tylko jeden krok do hitleryzmu i jego mistyki rasowej wyłożonej w książce Hitlera Mein Kampf i A. Rosenberga Der Mythos des XX Jahrhunderts. W Trzeciej Rzeszy teorie rasowe znalazły swe urzeczywistnienie w polityce rolnej, w ustawodawstwie dla ochrony czystości rasy, w organizacji państwa i w oficjalnej doktrynie polityki zagranicznej. Konsekwencją tych teorii było usprawiedliwianie drugiej wojny światowej, a przede wszystkim sposobu jej prowadzenia, polityki eksterminacji biologicznej wobec Żydów i narodów słowiańskich. `nv Uwagi ogólne o kierunku rasowo-antropologicznym Krytyka kierunku rasowo-antropologicznego jest zarazem łatwa i niesłychanie trudna. Łatwa - gdyż można z łatwością wykazać, że założenia naczelne tych wszystkich teorii są niezgodne z faktami. Trudna ponieważ naukowa argumentacja ma dla zwolenników tego kierunku niewielką wartość. Odwoływali się oni zawsze do uprzedzeń narodowych, do przesądów, megalomanii narodowej i do mistycznej, irracjonalnej wiary w "dziedzictwo krwi" *18. Hitleryzm dlatego właśnie uznał intelektualistów za wrogów nr 1, że trzeźwymi rozumowaniami obalali mitologię rasizmu. Trudno polemizować z tępym nieukiem, któremu wmówiono, że bez żadnego osobistego wysiłku, jedynie dlatego, iż w jego żyłach płynie "wartościowa krew", jest człowiekiem wyższym, co więcej - mającym prawo do wyzyskiwania innych, rzekomo mniej wartościowych ludzi. Naukowa krytyka socjologii rasowej zmierza do wykazania, że nie istnieje stały i niezmienny związek między cechami somatycznymi a psychicznymi, że cechy psychiczne nie przechodzą w sposób niezmienny z pokolenia na pokolenie, że psychika ludzka jest plastyczna i kształtuje się pod wpływem warunków środowiskowych. Już samo porównanie różnych teorii rasowych nasuwa poważne wątpliwości co do ich wartości naukowej. Jedni autorzy przypisują cechy najlepszej rasy nordykom, inni rasie alpejskiej, dla innych twórcą wszelkiej kultury jest rasa śródziemnomorska. Masowe pomiary antropometryczne nie potwierdziły tez Ammona i Lapouge'a. Pomiary czaszek sławnych ludzi, których Lapouge wymieniał jako typowych przedstawicieli rasy nordyckiej, wykazywały, że byli oni krótko- albo średniogłowi. Stwierdzono także, że niektóre współczesne ludy prymitywne są długogłowie. Przeciw tezom o dziedziczeniu cech psychicznych wypowiedzieli się psychologowie i socjologowie, którzy ustalali wpływ warunków zewnętrznych na podstawie badań nad bliźniętami monozygotycznymi wychowanymi w różnych środowiskach. Okazało się bowiem, że bliźnięta te - o identycznym wszak wyposażeniu dziedzicznym - znalazłszy się w różnych środowiskach nabywają różnych cech psychicznych. Bez większego trudu obalono rasową interpretację historii wykazując, że wielkie państwa i wielkie kultury były dziełem ludów powstałych ze skrzyżowania się różnych ras antropologicznych, że nie ma zatem żadnych podstaw do twierdzenia, iż taka czy inna kultura jest wy tworem określonej rasy. Zwrócono przy tym uwagę na sprzeczności między metodami kwalifikowania i określania przynależności do rasy. Wskazano dalej, że narody mogą zmieniać gwałtownie swoją kulturę nie zmieniając zupełnie składu rasowego, np. Japonia w XIX wieku. Obalono też łatwo tezy o niezdolności twórczej pewnych ras. Badania etnologiczne i archeologiczne wykazały, że niektóre ludy uważane za niższe, np. Indianie Ameryki, czy Murzyni afrykańscy, przed przybyciem białych zdobywców wytworzyły wysokie kultury i dobrze zorganizowane państwa. Murzyni w Stanach Zjednoczonych stworzyli własną literaturę, plastykę i muzykę; wydali także wielu wybitnych polityków. Ostatnie dziesięciolecia, przynosząc silny rozwój ruchów narodowo-wyzwoleńczych, wykazały, że w zmieniających się warunkach społeczno-politycznych lud; uważane za niższe zdolne są do wielkiego skoku naprzód we wszystkich dziedzinach życia. Ideologie rasowe utrzymują się więc nie dzięki walorom naukowym lecz dzięki swoim funkcjom społeczno-politycznym, polegającym na obronie interesów grup rządzących. Kierunek demograficzny Wśród zewnętrznych i łatwo dostrzegalnych różnic między społeczeństwami, obok różnic rasowych, czy różnic środowiska geograficznego wymienić trzeba także różnice dotyczące liczby ludności oraz gęstości zaludnienia. Każdy człowiek bez długich rozważań zrozumie, że inaczej powinien być zorganizowany mały klub skupiający kilkunastu członków a inaczej ogromne, wielotysięczne Zrzeszenie; że inna być musi struktura społeczna nielicznego plemienia koczowniczego, a inna - wielkiego państwa i narodu współczesnego. Toteż naturalny wydaje się fakt, że od dawnych czasów historycy i filozofowie przypisywali liczebności społeczeństw i gęstości zaludnienia ważną rolę w wyznaczaniu losów i rozwoju narodów. Pogląd ten doprowadzony został do skrajności w tzw. demograficznym kierunku socjologicznym, który przyjmuje, że podstawowym czynnikiem wyznaczającym ostatecznie rozwój społeczeństwa, ich ustrój i kulturę jest zawsze liczba ludności i gęstość zaludnienia. Niektórzy zwolennicy tego kierunku starali się dać ogólną teorię tłumaczącą rozwój społeczny czynnikami demograficznymi inni poszukiwali tylko zależności między liczbą ludności i gęstością zaludnienia a zjawiskami gospodarczymi, politycznymi, ustrojem państwa, moralnością, śmiertelnością, migracjami, wojnami itp. O roli liczby ludności i gęstości zaludnienia mówił już Comte, twierdząc, że mogą one przyspieszyć lub zahamować rozwój społeczeństwa. Właściwym jednak twórcą demograficznej teorii był Malthus w XVIII wieku i jego też teoria wywarła najgłębszy wpływ. Pod koniec XIX wieku ze skrajną teorią demograficzną wystąpił Adolphe Coste. Równocześnie z nim i później liczna plejada socjologów, demografów, polityków, pisarzy i publicystów podejmowała związane z tą teorią zagadnienia szczegółowe, usiłując rozwiązać poszczególne problemy społeczne przez sprowadzenie ich do prawidłowości demograficznych. Poprzednikiem Coste'a był socjolog rosyjski M. Kowalewski, który próbował wytłumaczyć rozwój gospodarczy rozwojem ludności: przyrost ludności - twierdził Kowalewski - pociąga za sobą wzrost podziału pracy, a dalej większe zróżnicowanie na warstwy i klasy, co przyczynia się do rozwoju techniki produkcji i różnicowania organizacji gospodarczej. Rozpocznijmy od przeglądu tez socjologicznych A. Coste'a wyłożonych w książce Les principes d'une sociologie objectives (1899). Coste szakal zasad socjologii "obiektywnej", tzn. wolnej od interpretacji subiektywnych, posługującej się metodami ilościowymi. Dlatego chciał wyłączyć z socjologii badania nad czynnikami subiektywnymi życia zbiorowego. Całość historycznych faktów życia ludzkiego dzielił na dwie kategorie: a) fakty społeczne, do których zaliczał zjawiska związane z produkcją, władzą, rozdziałem dóbr, solidarnością i religią, oraz b) fakty ideologiczne, do których zaliczał poezję, filozofię, ideologie społeczne i naukę. Socjologia zajmuje się tylko faktami społecznymi i bada je w oparciu o metody statystyczne i demografię. Natomiast faktami ideologicznymi zajmuje się "ideologia", nauka niezależna od socjologii. Fakty społeczne przechodzą, według Coste'a, przez pięć stadiów rozwojowych (ponieważ analiza ta ma mało wspólnego z tezami demograficznymi, więc ją tu pomijamy), które wiodą od poziomu życia czysto zwierzęcego, przez ciągłe różnicowanie i współdziałanie, przy równoczesnym zwiększeniu się nierówności, do współczesnego społeczeństwa. Czynnikiem powodu jętym ten rozwój jest wzrost liczby ludności i gęstości zaludnienia. Społeczeństwa ludzkie rozwijają się, ponieważ wzrastająca ich liczebność i wzrastająca gęstość zaludnienia prowadzi do intensyfikacji wzajemnych oddziaływań, co powoduje większą wymianę doświadczeń, wzmożone nagromadzenie ich i lepsze przekazywanie następnym pokoleniom. Państwa powstały wskutek podbojów, a podboje i wojny wywołane są wzrostem liczby ludności i gęstości zaludnienia (wzrost ten zmusza bowiem da szukania nowych źródeł środków do życia). Mówiąc słowami Caste'a: "Wzrost liczebny członków społeczeństwa jest pierwotnym czynnikiem jego rozwoju. Przyrost ludności prowadzi do zróżnicowania społecznego i podziale pracy, rozwija zdolności i sprawność, ułatwia kontakty i porozumienia, umożliwia lepszą współpracę jednostek" *19. Środowisko geograficzne, rasa i inne czynniki odgrywają w tym procesie rolę wtórną skoro takie są czynniki rozwoju społecznego, to można je badać metodami ilościowymi. Wychodząc z tych założeń Coste tworzy metodę zwaną "Socjometryką", która ma przedstawić rozwój społeczny w ilościowych wskaźnikach. Tak wygląda w zarysie teoria Coste'a. Obok niej wystąpiła długa seria studiów monograficznych usiłujących dowieść, że o poszczególnych zjawiskach i procesach społeczno-kulturowych decydują czynniki demograficzne. Poniżej wymienimy najważniejsze spośród nich. Włoski demograf Corrado Gini postawił i szeroko uzasadnił tezę, że istnieje ścisła zależność między liczbą ludności i gęstością zaludnienia a migracjami. Oto w skrócie jego argumentacja. Jeżeli ludność jakiegoś państwa wzrasta szybko, to państwo musi albo równie szybko podnosić wydajność pracy w swoim przemyśle i rolnictwie, albo podbijać i wyzyskiwać nowe obszary, albo wreszcie jego obywatele muszą emigrować - w przeciwnym bowiem racie grozi im śmierć głodowa. Ponieważ wzrost produkcji rzadko kiedy dotrzymuje kroku przyrostowi ludności, więc społeczeństwa szukają rozwiązania problemu na drodze emigracji lub wojny. Doświadczenie historyczne pozwala stwierdzić, że okresy szybkiego wzrostu liczby ludności są również okresami wzmożonej emigracji. Można też stwierdzić, że emigracje te odbywają się z obszarów o dużym zagęszczeniu i dużym przyroście ludności do obszarów o mniejszym przyroście i mniejszym zagęszczeniu. Gini oraz inni zwolennicy tej teorii powoływali się tu na ekspansją kolonialną i ruchy emigracyjne w XIX wieku. Istotnie obserwujemy zbieżność tych procesów w czasie, lecz nie dowodzi to jeszcze związku przyczynowego, a tym bardziej ścisłej korelacji. Wniosek taki jest niewątpliwie jednostronny, gdyż emigrację w XIX wieku wywoływały także przyczyny polityczne, walki religijne, nie pozostające w najmniejszej zależności od procesów demograficznych. Podobne ustalanie zależności między wzrostem liczby ludności a wojnami i tłumaczenie wojen jako wyniku "prężności demograficznej" opiera się na bardzo powierzchownej analizie faktów. Wszystkie studia wykazujące, że wzrost gęstości zaludnienia wywołuje wzrost "psychicznych postaw imperialistycznych", że wzrost liczby ludności zmusza do szukania nowej "przestrzeni życiowej", pobudza do tworzenia wielkich armii, a wywołując bezrobocie sprzyja powstawaniu atmosfery beznadziejności, z której tylko wojna przynosi wyjście itd., itp. - wszystkie te studia operują uproszczeniami, przyjmują zbieżności i czasowe za związki przyczynowe, nie uwzględniają całości warunków społeczno-ekonomicznych, w których badane fakty występują. Zwolennicy kierunku demograficznego zwracali szczególną uwagę na zależność między przyrostem ludności a zjawiskami gospodarczymi. Zależność tę uzasadniał szczególnie M. Kowalewski, starając się udowodnić, że czynnik demograficzny spowodował przejście od rybołówstwa i myślistwa do rolnictwa, w toku rozwoju rolnictwa spowodował rozwój form wyższych, a także wpływał na kształtowanie się władania ziemią, i form własności ziemi. Czynnik ten zdecydował również o przejściu od domowych form produkcji do manufaktury i produkcji przemysłowej oraz wywoływał zmiany w podziale pracy i w stosunkach między kapitałem i pracą. Teorię tę wyznawali i inni badacze: poszukiwano statystycznego potwierdzenia tez o zależności między przyrostem ludności a rozwojem własności, kryzysami, okresem, dobrej koniunktury i innymi zjawiskami ekonomicznymi. Niektórzy przedstawiciele tego kierunku formułowali teorie orzekające, że czynnik demograficzny wyznacza rozwój form politycznych i instytucji społecznych. Według tych teorii, formy rodziny i ustroje polityczne, jak monarchia, republika, dyktatura itp., są tylko funkcją wzrostu liczby ludności danego społeczeństwa. Również w badaniu kultury stosowano wyjaśnienia oparte na teorii demograficznej. Pojawienie się ludzi genialnych, powstawanie nowych treści kulturowych, ideologii, obyczajów, moralności itp. tłumaczono wzrostem gęstości zaludnienia. Spadek przyrostu ludności traktowano jako przejaw upadku i degeneracji, znaczny przyrost - jako przejaw żywotności i gwarancję rozwoju. Teorie te przyczyniły się do specjalnego popierania rozrodczości, ustawodawstwa zapewniającego opiekę nad matką i dzieckiem, stosowania pomocy państwowej i społecznej dużym rodzinom itp. Uwagi ogólne o kierunku demograficznym Na pierwszy rzut oka teorie demograficzne są bardzo przekonujące. Przecież liczba ludności jest - lub przynajmniej dotychczas była istotnym elementem potęgi państw, a historia potwierdziła tezę, że wielkie skupiska ludzkie stawały się ogniskami twórczości kulturalnej. Lecz dokładna analiza faktów prowadzi do wniosku, że uogólnienia przyjmowane przez zwolenników tego kierunku są zbyt powierzchowne, a zależności przez nich opisywane nie tak proste. Czynnik demograficzny rzeczywiście wywiera poważny wpływ na procesy społeczne, lecz nie decyduje o nich i sam przez się nie wyznacza przebiegu dziejowego. Nietrudno znaleźć fakty podważające skrajne sformułowania demografów. Można wymienić szereg krajów o wielkiej liczbie ludności i wielkiej gęstości zaludnienia, jak np. Indie, Chiny, które mimo to nie wytworzyły ani tak zaawansowanej, ani tak prężnej gospodarki i ustroju społecznego, jak o wiele mniej zaludnione kraje europejskie w XIX wieku. Wynika stąd, że gęstość zaludnienia, chociaż prowadzi do intensywnych kontaktów między ludźmi, sama przez się nie przesądza o poziomie rozwoju. Dalej można wskazać, że z krajów mało zaludnionych wyszły liczne emigracje wywołane przyczynami politycznymi lub religijnymi. Duże zagęszczenie ludności nie rodzi także automatycznie nowych form produkcji, wynalazków technicznych - jak o tym świadczy przykład krajów o wielkim zaludnieniu systematycznie nawiedzanych przez klęski głodowe. Nie powoduje też automatycznie zmian w ustroju własności zmiany te następują nieraz w okresach spadku przyrostu. Można wreszcie wskazać, że kraje o dużej liczbie ludności i gęstości zaludnienia, jak np. Anglia w XIX wieku, ulegają nieraz rzadziej przemianom społecznym, przeżywają mniej rewolucji i wojen domowych niż kraje słabo zaludnione (np. kraje Ameryki Południowej). Ogólnie możemy powiedzieć, że błąd teorii demograficznej w socjologii polega na uproszczeniu, na dążeniu do wyjaśnienia całej złożonej rzeczywistości społecznej za pomocą jednej zasady, jednego czynnika działającego prawie magicznie. Zwolennicy tego kierunku, zapatrzeni w biologiczne mechanizmy procesów przyrodniczych, uważali wzrost liczby ludności za analogiczny czynnik przyrodzony, wyznaczający procesy współżycia ludzkiego. Co prawda, starali się konstruować także czysto socjologiczne analizy procesów wzajemnego oddziaływania wśród ludności skupionej na jednym terytorium i oddziaływaniu temu przypisywali doniosłą rolę - ale były to również analizy niepełne. Schemat tłumaczenia zjawisk społecznych był następujący: najpierw musi dzięki przyrostowi powstać odpowiednie zagęszczenie ludności na pewnym terytorium, a wtedy dopiero nastąpi intensyfikacja wzajemnych oddziaływań między ludźmi, tzn. zwiększy się liczba kontaktów, szersza się stanie wymiana myśli i doświadczeń, zwiększy się podział pracy, konkurencja itp., co z kolei pociągnie za sobą szereg dalszych zmian. Podstawową przyczyną oddziaływań międzyludzkich jest tu więc przyrost ludności; czynniki pozademograficzne zostały całkowicie zignorowane. Mimo to omówione teorie, wraz z innymi teoriami naturalistycznymi, wywoływały silne echo w publicystyce i polityce. "Ciśnienie demograficzne" było często uzasadnieniem podbojów i ekspansji kolonialnej. Teorie te zyskiwały popularność także dzięki swej pozornej oczywistości i prostocie. Wydawało się bowiem na przełomie XIX i XX wieku, że nie może w ogóle istnieć społeczeństwo, które by miało duży przyrost naturalny, a zarazem nie prowadziło wojen. Tak jak w wielu innych wypadkach, o uznaniu dla tej teorii decydowały nie jej walory naukowe, metodologiczna poprawność i zgodność z faktami, lecz funkcje społeczno-polityczne. Gwałtowny przyrost ludności na całym globie w XX wieku znowu zwrócił powszechną uwagę na doniosłość zagadnień demograficznych i ożywił teorie wskazujące na ich ekonomiczne i polityczne konsekwencje. Nie ulega wątpliwości, że ten przyrost stawia gospodarce i rządom niezwykłe wymagania. Jednakże nie jest sam przez się uzasadnieniem danej teorii determinizmu demograficznego. Kierunek geograficzny W wielkim prądzie myśli naturalistycznej, poszukującej przyrodniczych podstaw życia zbiorowego i kultury, wyłoniła się również skrystalizowana tendencja do tłumaczenia procesów społecznych czynnikami geograficznymi. Podobnie jak we wszystkich innych kierunkach naturalistycznych, tak i tutaj moglibyśmy znaleźć prekursorów w wiekach dawnych, a szczególnie wśród myślicieli XVIII stulecia, jak Monteskiusz, Ritter czy inni. Lecz zwarte teorie wystąpiły dopiero pod koniec XIX wieku, głosząc tzw. "determinizm geograficzny". Była to koncepcja absolutyzująca wpływ środowiska geograficznego i rozciągająca go na wszystkie procesy zbiorowego i indywidualnego życia ludzkiego. Poniżej dokonamy sumarycznego przeglądu tych teorii. Nazwa "środowisko geograficzne" obejmuje bardzo złożony kompleks czynników, takich jak: klimat, właściwości gleby, ukształtowanie poziome i pionowe, ilość wilgoci, wielkość i kierunek rzek, flora i fauna, bogactwa mineralne oraz ewentualne trzęsienia ziemi, huragany itp. Natomiast wyłącza się z niego wszystkie zmiany, jakie w tych czynnikach wywołała działalność ludzka. Mówiąc o środowisku geograficznym, socjologowie mieli na myśli przede wszystkim środowisko "naturalne", pierwotne, nie przekształcone ręką człowieka. Jeżeli mówimy np. o wpływie regulacji rzek na gospodarkę i rolnictwo, to mówimy już o wpływie pracy ludzkiej i kultury, a nie środowiska geograficznego. Rzeka uregulowana i udostępniona żegludze należy do kultury danego narodu i jest tylko pośrednio, elementem środowiska naturalnego. Przegląd teorii orzekających o zależności między środowiskiem geograficznym a procesami społecznymi i kulturowymi rozpoczniemy od omówienia wpływu czynników geograficznych na gęstość zaludnienia i rozmieszczenie przestrzenne ludności na powierzchni globu. Zależność wydawała się oczywista. Pustynie piaszczyste czy lodowe, puszcza nad Amazonką czy tajgi północnej Azji są bardzo mało zaludnione. Mapy wysokości opadów zestawione z mapami gęstości zaludnienia wykazują poważne zbieżności. Jednakże zależność ta nie jest ani prosta, ani ścisła. Obszary, do niedawna słabo zaludnione, pod wpływem zastosowania nowoczesnej techniki przekształcają, się w obszary gęsto zaludnione - staje się to nie dzięki zmianie klimatu czy innych czynników naturalny lecz tylko dzięki działalności człowieka przekształcającego niektóre cechy środowiska geograficznego. Starano się również wykazać, że istnieje ścisła korelacja pozytywna między warunkami geograficznymi a charakterem mieszkań, dróg i środków komunikacyjnych. Zależność ta występuje w społeczeństwach pierwotnych, w których rzeczywiście różne środowiska geograficzne, dostarczając określonych materiałów i surowców, wpływały w sposób decydujący na budownictwo. Jednakże i tu porównanie np. domostw Indian ze stepów amerykańskich z domostwami mieszkańców stepów azjatycki wykazuje, że w bardzo podobnych środowiskach geograficznych mogą powstawać różne typy budynków. Często sąsiednie plemiona budowa całkiem odmienne pomieszczenia mieszkalne. To samo można powiedzieć o drogach i środkach komunikacji na poziomie prymitywnym. Koleje żelazne natomiast podbiły prawie wszystkie typy środowisk geograficznych, z wyjątkiem lodowców podbiegunowych. Wskazywano także na zależność między warunkami geograficznymi a sposobem ubierania się. Podkreślano, że klimat, temperatura, materiały dostępne w dawnych warunkach geograficznych, rodzaje zajęć decydują o rodzajach ubrań i strojów. Czym więc wytłumaczyć tak wielką różnorodność w tej dziedzinie? Strój od bardzo dawnych czasów stał się czynnikiem wyróżnienia społecznego, podkreślał indywidualność, był odbiciem obyczajów czy próżności ludzkiej - nie ma więc mewy o wyprowadzeniu go wprost z warunków geograficznych. Podobnie usiłowano wyjaśnić wpływami środowiska geograficzne, sposoby odżywiania się i używania różnych napojów w różnych kolorach. W tym celu ustalono obszary występowania zasadniczych środków żywności, jak kukurydza, ryż, ziemniaki, pszenica, żyto, ryby, bizony itp. Oczywiście, na niskim stopniu rozwoju człowiek jest zależny od środków utrzymania znajdowanych w bezpośrednim środowisku. Jednakże w miarę rozwoju techniki, w miarę różnicowania się organizacji społecznej i ekonomicznej, pod wpływem religii, obyczajów itp. pożywienie różnicuje się wyzwalając się od bezpośredniego wpływu warunków geograficznych. Następna teza, której uzasadnieniu poświęcono wiele wysiłku, dotyczyła zależności między warunkami środowiska geograficznego a rozwojem gospodarczym, sposobami gospodarowania, cyklami ekonomicznymi itp. Teza ta występuje również w wielu pracach etnologicznych. Liczni autorzy uzależniali od czynników geograficznych - szerzej lub węziej pojętych - takie zjawiska, jak: rodzaj zatrudnienia, rodzaj produkcji, poziom bogactwa, rytm i cykle gospodarcze, handel, spożycie itp. Miały być one funkcją klimatu, urodzajności gleby, rozmieszczenia bogactw naturalnych, naturalnych źródeł energii, naturalnych dróg komunikacyjnych. Wiele dzieł napisano na ten temat. Chodziło tu o wykazanie, że nie warunki ustrojowe, nie organizacja gospodarki i system polityczny wywierają wpływ na życie gospodarcze, lecz naturalne warunki geograficzne, niezależne od człowieka. Jest rzeczą oczywistą, że warunki geograficzne mogą wywierać poważny wpływ na produkcję, zwłaszcza rolną, że susza może spowodować nieurodzaj i drożyznę, że trudności terenowe mogą podnosić koszty transportu - lecz nie ulega także wątpliwości, że nowoczesny przemysł i komunikacja uniezależniają się coraz bardziej od warunków geograficznych, że nawet wpływ klimatu maleje, gdyż człowiek może go przez nawodnienie czy zalesienie w ogromnym stopniu zmieniać. Kolejna teza dotyczyła wpływu warunków geograficznych na kształtowanie się ras ludzkich. Przedstawiciele kierunku geograficznego krytykowali poglądy socjologów-rasistów twierdząc, że wszystkie dziedziczne cechy rasowe są wytworem środowiska geograficznego. Różnice somatyczne, umysłowe, różnice w organizacji społecznej i kulturze tłumaczą się wpływem różnych warunków geograficznych. Zwłaszcza kolor skóry i włosów, wzrost, budowa kości itp. są wynikiem bezpośredniego lub pośredniego wpływu środowiska. Etnolog amerykański, F. Boss wskazywał w licznych pracach, że imigranci, przybywający do Stanów Zjednoczonych ulegają po pewnym czasie poważnym zmianom somatycznym. Można jednakże przeciw temu wysunąć pewne zastrzeżenia. Zmian obserwowanych przez Bossa nie wywołały warunki środowiska naturalnego, lecz wpływ innej kultury, a mianowicie innego rodzaju pracy, odżywiania, trybu życia itp. Stwierdzono także, że pod wpływem warunków geograficznych mogą wystąpić zmiany w działalności gruczołów i w ogóle w procesach fizjologicznych. Na tej podstawie sformułowana została teza o wzajemnym związku między środowiskiem geograficznym a zdrowiem ludności. Przede wszystkim podkreślano rolę klimatu, a więc temperatury, wilgotności powietrza, wiatrów itp. Niewątpliwie istnieją klimaty "zdrowe" i klimaty sprzyjające różnym chorobom. Jednakże zależność między klimatem a chorobami i śmiertelnością nie jest bynajmniej prosta. Organizmy wykazują zdolności adaptacyjne, a postępy medycyny przeciwdziałają szkodliwym wpływom klimatu. Mimo to nie którzy autorzy twierdzili, że choroby umysłowe są uwarunkowane wpływami klimatycznymi. Obserwacje statystyczne wskazywały, że liczb osób kierowana do zakładów dla umysłowo chorych wykazuje pewne prawidłowości "sezonowe". Fakty te starano się tłumaczyć wpływem zmian klimatycznych w tych miesiącach. Jednakże szczegółowe i dokładne badania nie potwierdziły tych hipotez. Inne teorie szukały zależności między klimatem a przedsiębiorczością i energią człowieka. Badano, w jakiej temperaturze i wilgotności powietrza człowiek pracuje najlepiej, porównywano wydajność pracy farmera w południowych i północnych stanach Ameryki itp. Tu równie symplifikowano zagadnienie, nie uwzględniając wielu zmiennych społecznych i kulturowych, takich jak organizacja pracy, zwyczaje i obyczaje wiedza itp., które powodują, że w tym samym klimacie różni ludzie pracują z różną wydajnością. To samo można powiedzieć o próbach ustalenia jednoznacznej zależności między klimatem a twórczością kulturalną i w ogóle pracą umysłową. I tu również prowadzono drobiazgowe i dokładne badania nad działalnością różnych kategorii pracowników umysłowych w różnych porach roku, badano funkcjonowanie pamięci w różnych warunkach temperatury i wilgotności powietrza, ciśnienia itp., stwierdzając niewątpliwy wpływ tych czynników na pracę umysłu. Nie znaczy to jednak, że owe czynniki odgrywają tu rolę decydującą, a tym bardziej nie upoważnia do wniosku o wpływie warunków klimatycznych na treść twórczości kulturalnej, na kierunki artystyczne itp. Szereg psychologów, statystyków i innych uczonych starał się wytłumaczyć samobójstwa wpływem warunków klimatycznych. Podstawą i punktem wyjścia tych teorii wyło stwierdzenie "sezonowości" natężenia samobójstw. Wskazywano, że najwięcej samobójstw zdarza się w określonych szerokościach geograficznych, i to w okresach zmian klimatycznych. Podobnie starano się wytłumaczyć wzrost ilości przestępstw przynajmniej niektórych, wpływami klimatu. Opierano się tu na stwierdzonym wpływie klimatu na wrażliwość, uczucia itp. Przejawem skrajnego determinizmu geograficznego było również szukanie korelacji między środowiskiem a śmiertelnością, ilością urodzeń i małżeństw. We wszystkich tych badaniach powoływano się na zbieżność w czasie między wzmożonym występowaniem tych zjawisk a porami roku. Zapomniano przy tym o cyklu prac, o obyczajach, wpływie religii itp. Nie brakło również teorii tłumaczących warunkami geograficznymi powstawania i rozwój religii, sztuki i literatury. Ustalenie tego rodzaju zależności wymagało jednak znacznego sposobu wyobraźni. Szczególnie drobiazgowo rozwijano i uzasadniano teorie głoszące zależność między warunkami geograficznymi a ustrojem państw, ich wielkością, rozwojem i upadkiem. Literatura poświęcona tym zagadnieniom była szczególnie obfita. Tak np. wykazywano, że w środowiskach odizolowanych, np. w górach lub na wyspach, zabezpieczonych przed najazdem, rozwijają się ustroje demokratyczne, natomiast na otwartych równinach, stale narażonych na najazdy, powstają zwarte państwa, poddane sprężystej i nieograniczonej władzy jednostek. Podkreślano, że "morze jest źródłem potęgi politycznej". Wykrywano warunki geograficzne wywołujące militaryzm lub pokojowe nastawienie ludów i państw. Postawiono także głośną niegdyś hipotezę o przesuwaniu się na północ ośrodków cywilizacyjnych w miarę rozwoju ludzkości: ośrodki te przesuwały się od krajów podzwrotnikowych, jak Egipt, do krajów chłodniejszych, jak Babilonia i Asyria, później do Grecji, Rzymu, Francji, Niemiec, Niderlandów, Anglii i Stanów Zjednoczonych. Wreszcie, niektórzy teoretycy pokusili się o skonstruowanie ogólnej teorii orzekającej, że rozwój społeczeństwa, całej jego kultury we wszystkich przejawach, jest uwarunkowany środowiskiem geograficznym. Teoria ta była niejako podsumowaniem wszystkich badań poszukujących zależności między środowiskiem geograficznym a poszczególnymi dziedzinami zjawisk społecznych. Uwagi ogólne o kierunku geograficznym Jakkolwiek kierunek geograficzny miał licznych zwolenników i literatura poświęcona zagadnieniom wpływu środowiska geograficznego na życie społeczne jest bardzo obfita, to jednak skrajny determinizm geograficzny nigdy nie był kierunkiem panującym w socjologii, gdyż zawsze nasuwał uczonym wiele wątpliwości. Trzeba odróżnić gałąź badań geograficznych zwaną antropogeografią, lub też geografią społeczną czy ekonomiczną, od socjologicznych teorii geograficznych. Antropogeografia bada oczywiste wpływy warunków geograficznych na życie społeczne i gospodarcze, unikając jednak jednostronności i przesady determinizmu geograficznego. Krytycy kierunku geograficznego dążą przede wszystkim do wykazania, że w identycznych środowiskach geograficznych rozwijają się w pewnych okresach różne typy i jakości społeczeństw i kultur. Pierwszy zwrócił na to uwagę Gobineau, wyciągając stąd równie nieuzasadniony wniosek na korzyść teorii rasowej. Podkreślano w rozprawach krytycznych, że wpływ środowiska geograficznego nie jest tu wpływem decydującym. Może ono sprzyjać rozwojowi niektórych form gospodarki, może sprzyjać rozwojowi żeglugi czy, innych rodzajów komunikacji, może opóźniać rozwój społeczeństw odciętych górami czy pustyniami od ośrodków korzystniej położonych, lecz samo przez się nie determinuje rozwoju społeczeństw. W jednym i tym samym środowisku geograficznym rozwijają się kolejno różne formy ustrojów społecznych i gospodarczych. Oczywiście, umiejętność wykorzystania przez człowieka bogactw naturalnych danego środowiska wpływa na życie społeczne, lecz ważne tu są również te umiejętności, a nie same bogactwa. Krytyka dotyczy więc w pierwszym rzędzie skrajnych sformułowań teorii determinizmu geograficznego, jej pretensji do wyjaśniania swymi tezami całokształtu zjawisk społecznych. Kierunek geograficzny miał różne odgałęzienia i tendencje pochodne. Wyłoniła się z niego między innymi tzw. geopolityka, czyli nauka o geograficznie zdeterminowanych tendencjach rozwoju politycznego i politycznej ekspansji państw. Była to teoria ściśle powiązana z dążeniami imperialistycznymi; z niej zaczerpnął Hitler sławetne hasło "przestrzeni życiowej". Geopolityka wykazywała, że ekspansja polityczna, gospodarcza i militarna, podboje i wojny są koniecznościami naturalnymi, wynikającymi z warunków geograficznych. Z założeń i dążeń kierunku geograficznego, w połączeniu z innymi tendencjami metodologicznymi socjologii amerykańskiej w latach dwudziestych naszego wieku, zrodziła się także ekologiczna szkoła socjologiczna, do której omówienia przechodzimy. Ekologiczna szkoła w socjologii Szkoła ekologiczna w socjologii pojawiła się wówczas, gdy socjologowie amerykańscy szukając nowych dróg i metod empirycznego badania faktów społecznych zwrócili uwagę na zastosowanie w socjologii pojęć ekologii. Ośrodkiem szkoły stał się uniwersytet w Chicago, gdzie Robert E. Park i Ernest W. Burgess zastosowali tezy ekologii do socjologicznych opracowań i zjawisk charakterystycznych dla wielkich miast. W okresie tym socjologia amerykańska żyła w stanie fermentu i buntu przeciw "filozoficznym" systemom socjologii, konstruującej ogólne teorie w stylu dziewiętnastowiecznym, bez dokładnego badania faktów. Bunt ten odbywał się właśnie pod hasłem szczegółowego badania faktów. Otóż przedstawiciele szkoły ekologicznej uważali, że ekologia ludzka, badająca związki życiowe człowieka z jego szeroko pojętym środowiskiem, może dostarczyć nam teoretycznych i aparatu pojęciowego użytecznego w badaniach zjawisk społecznych. W tym sensie szkoła ekologiczna nawiązywała do tradycji socjologii naturalistycznej, a zwłaszcza do kierunku geograficznego i darwinizmu. Wysiłki szkoły szły w dwóch kierunkach 1) przede wszystkim stawiano sobie za cel przeprowadzenie intensywnych badań monograficznych, rejestrujących i opisujących drobiazgowo różne procesy życiowe zbiorowości w zależności od jej struktury przestrzennej, oraz 2) na tej podstawie niektórzy przedstawiciele szkoły starali się opracować zasady ogólnej teorii społeczeństwa. Podkreślmy od razu, że trwały dorobek szkoła uzyskała głównie w pierwszej dziedzinie. Jakie cele poznawcze stawiała sobie ekologia ludzka, na której opierały się badania szkoły? "Ekologia ludzka stara się opisać czynniki, które wpływają na lokalizację, wielkość i organizację fizyczną społeczności" *20. Jeden z twórców szkoły tak określił zakres zainteresowań i zadania ekologii: "Ekologia ludzka zajmuje sil przestrzennymi aspektami stosunków symbiotycznych ludzkich istot i instytucyj. Zmierza ona do odkrycia zasad i czynników zawartych w zmiennych wzorach przestrzennego układu ludności i instytucyj, wynikających z wzajemnego oddziaływania ludzi w zmieniającej się kulturze. Przedmiot ekologii ludzkiej może być ujęty w trzech ogólnych kategoriach: ekologicznej organizacji, która przedstawia układ przestrzenny ludności i instytucyj w danym czasie wewnątrz pewnej społeczności lokalnej lub wewnątrz szerszej konstelacji, złożonej z wielu społeczności; ekologicznej dominacji, która przedstawia dynamiczne lub funkcjonalne aspekty stosunków przestrzennych i ekologicznej sukcesji, opisując czasowe zmiany w społeczności" *21. System pojęć opracowany przez kierunek ekologiczny, a używany do opisu zjawisk społecznych, przedstawiał się następująco. Naczelne założenia ekologowie przejęli z darwinizmu. Uważali oni, że konkurencja jest podstawowym procesem społecznym w zbiorowościach, które wskutek jej działania formują się w lokalne naturalne obszary (areas) różnej wielkości, zależnie od warunków geograficznych i innych czynników. Konkurencja między ludźmi jest modyfikowana przez wzajemne zależności, wynikające ze współżycia w ramach jednego środowiska naturalnego i prowadzi do podziału funkcji. Konkurencja i współpraca wynikająca z podziału pracy wyznaczają rozmieszczenie przestrzenne w środowisku członków społeczności i instytucji. Naturalne procesy współżycia zbiorowości ze środowiskiem przyrodniczym zostają zmienione przez organizację społeczną i kulturę. Jednakże instytucje składające się na organizację społeczną i elementy kultury, zależnie od układu w przestrzeni geograficznej wykazują pewne prawidłowości funkcjonowania. W każdej społeczności lokalnej istnieje pewne centrum, którym jest dzielnica gospodarcza. To centrum przyciąga do siebie przyległe obszary, różnicuje ich organizację społeczną i funkcje ekonomiczne i kulturalne, oraz zachodzące w nich procesy. W społeczeństwach zachodzą stale procesy ekologiczne, tzn. procesy, które nie tylko przekształcają organizację społeczną, lecz również zaznaczają się w rozmieszczeniu przestrzennym ludności. Współzawodnictwo ludzi w walce o środki utrzymania i podział pracy przejawia się w procesach centralizacji i koncentracji, tzn. w naturalnej tendencji do skupiania się instytucji dyspozycyjnych w pewnym regionie, z takich czy innych powodów korzystnym. Koncentracja wyraża się w gęstości zaludnienia na pewnym obszarze i w skupianiu się instytucji wyspecjalizowanych i zawodowo jednorodnych w jednym regionie (np. powstawanie dzielnic handlowych, przemysłowych, mieszkaniowych itp.) Centralizacja polega na skupianiu ludności i instytucji w pewnej miejscowości dla określonych celów lub dla zaspokojenia określonych potrzeb (np. skupienie instytucji rządowych w stolicy). Pewnym aspektem koncentracji jest segregacja. Polega ona na tym, że koncentracja obejmuje tylko niektóre typy ludzi i instytucji. Współzawodnictwo i rodzaj dominacji dokonują tu selekcji. Wynikiem procesu segregacji jest pewna jednorodność poszczególnych obszarów pod względem typu ludności, specjalizacji zawodowej itp. Dalsze procesy ekologiczne związane są z ruchliwością ludności, są to: jej płynność, migracje, inwazje i sukcesje. Przez ruchliwość (mobility) należy rozumieć zarówno zmiany położenia ekologicznego, czyli tzw. ruchliwość poziomą (horyzontalną) polegającą na przemieszczeniach w przestrzeni, jak też ruchliwość społeczną, tj. zmiany położenia społecznego, przesunięcia w hierarchii społecznej, czyli tzw. ruchliwość społeczną pionową (wertykalną). Płynnością ludności nazywamy ruch ludności w przestrzeni nie zmieniający wszakże jej pozycji ekologicznej (np. wędrówki codzienne z miejsca zamieszkania do miejsca pracy, zakupów, zabawy itp.). Migracja jest zmianą położenia geograficznego, przeniesieniem miejsca zamieszkania z jednej miejscowości do innej. Inwazją nazywamy przenikanie ludności z jednego obszaru na inny; np. proces stopniowego przenoszenia się ludności wiejskiej do miast, czy też, w Stanach Zjednoczonych, przenikanie ludności murzyńskiej do dzielnic zamieszkałych uprzednio tylko przez białych. Jeżeli proces ten doprowadził do całkowitego wyparcia ludności pierwotnej i zajęcia obszaru przez ludność napływającą, wtedy mówimy o sukcesji. Szkoła ekologiczna prowadziła badania zarówno nad ekologiczną organizacją społeczności, jak i nad zachodzącymi w niej procesami ekologicznymi. Jakie w tych badaniach wyzyskiwano materiały? Szkoła posługiwała się przede wszystkim danymi statystycznymi, jako że statystyka dawała najpoważniejsze możliwości ujęcia ruchliwości, migracyj, sukcesyj itp. Przedstawiciele szkoły wykorzystywali więc wszystkie opracowania biur statystycznych. Ponieważ sądzili, że każdy ważny proces społeczny zaznacza się w zmianach organizacji, przestrzennej zbiorowości społecznej, interesowali się więc głównie rozmieszczeniem przestrzennym ludności i instytucyj; stąd wynikało szerokie zastosowanie map do badań socjologicznych. Różne rodzaje map uwidoczniające organizację przestrzenną zbiorowości, tzn. rozmieszczenie różnych wyspecjalizowanych dzielnic, ośrodki koncentracji i dominacji, miały ułatwić wykrycie nie tylko prawidłowości struktury tej zbiorowości, lecz i prawidłowości zachodzących w niej procesów. Na przykład naniesienie na jedną mapę lub zestawienie na szeregu map, tzw. izometrycznych, takich danych, jak dajmy na to ceny ziemi, zabudowania, ceny mieszkań, gęstość zamieszkania, ilość urodzin, ilość rozwodów, ilość popełnionych przestępstw, charakterystyczne instytucje, krążenie prasy codziennej, spożycie alkoholu itp. - pozwalało wyciągać wnioski o współwystępowaniu przestrzennym pewnych zjawisk, o prawidłowości organizacji i grup na tym obszarze, o kierunkach procesów ekologicznych, o przeważających tendencjach w organizacji życia ludności itp. Ekologowie wykorzystywali w tym celu materiały geograficzne, demograficzne, sądowe, materiały zarządów miejskich, dane urzędów stanu, cywilnego, statystyki zużycia gazu, elektryczności, środków spożywczych, materiały urzędów sanitarnych, instytucji opieki społecznej i instytucji dobroczynnych, szkół, prasy itp., okazując małe zainteresowanie takimi dokumentami jak pamiętniki, życiorysy, listy. Gdy rozporządzane statystyki okazywały się niewystarczające, sięgano do wywiadów i obserwacji bezpośrednich. Jakie w tych badaniach i opracowaniach materiałów stosowano metody? Badania ekologiczne opierają się przede wszystkim na technikach statystycznych i graficznych. Stwierdzając rozmieszczenia przestrzenne zjawisk i szukając zależności między nimi w ramach pewnych względnie zamkniętych obszarów, ekologowie opracowali szereg technik służących do pomiaru tych zjawisk i do ilościowego określania zachodzących zależności. Pomiary przez nich stosowane nie opierały się na skalach socjometrycznych (patrz niżej), lecz przede wszystkim na liczbach wskaźnikowych, stosunkach, proporcjach i odsetkach. Stąd wiele uwagi poświęcono znalezieniu odpowiednich jednostek i wskaźników, na których można by oprzeć pomiar i porównanie. Np. badając przestępczość wśród młodzieży należało najpierw zdefiniować przestępstwo, a następnie określić jednostkę pomiaru natężenia przestępczości. Jeżeli taką jednostką byłby wypadek rozpatrywany przez sąd, to wtedy, rzecz jasna, nie zostałyby uwzględnione wypadki przestępstw nie odkrytych, odkrytych a skierowanych nie do sądu, lecz np. do psychiatry, odkrytych a nie zgłoszonych do policji itp. Ponadto jednostka taka musi dopuszczać możliwość klasyfikacji różnych wypadków ze względu na wielość cech. Mówiąc inaczej, ustalenie jednostki pomiaru musiało się oprzeć na definicji socjologicznej, a nie statystycznej. Po ustaleniu jednostki pomiaru pewnych zjawisk szukano sposobów ustalania zależności między nimi a szerszymi procesami. Zwrócono od razu uwagę, że obliczenie częstości występowania pewnych zjawisk w określonych obszarach nie daje nam jeszcze żadnych podstaw do charakterystyki tego obszaru. Np. liczba przestępstw młodocianych może być w pewnym regionie mała po prostu dlatego, że jest on zamieszkały przez rodziny starsze, nie posiadające małych dzieci. Stąd w pomiarze zjawisk społecznych, w pomiarze intensywności ich występowania itp. zaczęto się posługiwać liczbami wyrażającymi stosunek stwierdzonych wypadków do ilości osób, wśród których wypadki te mogą nastąpić. Np. dopiero stosunek ilości przestępstw młodocianych do ogólnej liczby młodocianych w danym obszarze daje nam właściwy pogląd na sprawę. Opracowano odpowiednie wzory statystyczne do obliczania takich stosunków charakteryzujących zjawiska ze względu na kilka zmiennych. Wyliczone w ten sposób stosunki stawały się podstawą dalszych pomiarów. Pewien stosunek przyjęty jaka wskaźnik dla pewnego obszaru staje się podstawą porównań, na których oparto pojęcie gradientu, czyli stopniowania. Stwierdzono w niektórych badaniach, że intensywność występowania lub zmian pewnych zjawisk jest zależna od odległości przestrzennej od pewnego centrum, w którym zjawiska te występują najsilniej. Jeśli idzie o cytowany już przykład przestępczości młodocianych, stwierdzono, że istnieją pewne ośrodki największego natężenia przestępczości, która maleje proporcjonalnie do odległości od nich. Przy tym, rzecz jasna, obliczając stopień zmienności zjawisk w zależności od rozmieszczenia w przestrzeni, trzeba wziąć pod uwagę nie liczby absolutne występowania zjawisk, lecz stosunki obliczone ze względu na odpowiednie czynniki. Pojęcie stopniowania służy do stwierdzania zależności przestrzennej między różnymi czynnikami, np. skupieniem pewnych instytucji a ruchliwością ludności itp. Wiele uwagi poświecili przedstawiciele szkoły ekologicznej opracowaniu odpowiednich technik graficznego przedstawiania wyników, a przede wszystkim opracowaniu map. Mapa jest niezbędnym narzędziem badań ekologicznych. Mapy ekologiczne różnią się od map geograficznych i politycznych tym, że przedstawiają stosunki między pewnymi obszarami ze względu na pewne cechy wyrażone we wskaźnikach. Mapa ekologiczna jest więc sposobem symbolicznego przedstawiania ilościowych stosunków między zjawiskami społecznymi zachodzącymi na określonym obszarze. Z kolei postawmy pytanie, jakie rodzaje studiów przeprowadzono przy pomocy przedstawionego wyżej aparatu pojęciowego i metod badań? Liczne studia szkoły ekologicznej można ułożyć w kilka grup. Pierwsza grupa to studia zmierzające do określenia obszarów naturalnych i wykrycia wzorów strukturalnych ich organizacji ekologicznej. Zapoczątkowała ten rodzaj badań praca R. D. McKenzie pt. The Neighborhood, drukowana w r. 1921, w której autor klasyfikuje funkcjonalne stosunki różnych typów sąsiedztwa w mieście Columbus w Ohio. Od tego czasu rozpoczęły się badania nad sąsiedztwem w miastach i osiedlach podziałem miast na dzielnice naturalne, zależnością różnych stref miejskich od centrum dominacji, rozmieszczeniem przestrzennym poszczególnych funkcji życia zbiorowego, skupieniem różnych typów zachowania społecznego, np. prostytucji, przestępstwa, rozwodów itp. Liczba studiów monograficznych z tego zakresu jest bardzo wielka. Specjalne studia poświęcono analizie procesów dominacji, rozwojowi miast i urbanizacji. Zwrócono szczególną uwagę na zagadnienia naturalnych stref miejskich, na zjawiska życia wielkomiejskiego, typowe procesy zachodzące w wielkich skupiskach ludzkich. Prace tego typu prowadzono również w zbiorowościach wiejskich, badając tworzenie się naturalnych obszarów ekologicznych wiejskich i podmiejskich, wpływ miasta na życie wiejskie itp. Druga grupa studiów dotyczyła najważniejszego procesu ekologicznego, jakim są migracje i w ogóle ruchliwość ludności. Ekologowie wychodzili z założenia, że natężenie ruchliwości horyzontalnej jest wskaźnikiem dezintegracji zbiorowości. Wzmożona ruchliwość oznacza bowiem, że więź społeczna została rozluźniona, że jednostki wyłamują się spod nacisku kontroli społecznej i opinii publicznej; stąd zaś wywodzą się zachowania antyspołeczne. Hipoteza ta była formułowana i weryfikowana w szeregu badań i prac monograficznych. Trzecia grupa stadiów dotyczy procesów sukcesji. Są to badania nad spontanicznymi przesunięciami ludności związanymi ze zmianą funkcji danego obszaru, ze zmianami w użytkowaniu ziemi, z wzrostem skupienia i zagęszczenia ludności, ze zmianami w natężeniu koncentracji i centralizacji, z zachowaniem równowagi wywołanym nową techniką pracy itp. Badania tego rodzaju prowadzono nie tylko na terenie Stanów Zjednoczonych, lecz także m.in. na wyspach Hawajskich. Najważniejszym jednak przyczynkiem szkoły ekologicznej do poznania społeczeństwa współczesnego jest literatura, w której zgromadzone zostały wyniki badań nad wielkimi miastami amerykańskimi. Obok literatury przedstawiającej wyniki badań monograficznych powstał także szereg rozpraw mających na celu opracowanie - w oparciu o zasady ekologii - ogólnej teorii społeczeństwa. O ile jednak badania monograficzne znacznie posunęły naprzód naszą wiedzę o procesach społecznych, o tyle wspomniane teorie podzieliły los wszystkich tego rodzaju prób naturalistycznych. Teorie te trzymały się niewolniczo tez darwinizmu, niewolniczo przenosiły do socjologii wzory rozumowań i uogólnień z dziedziny ekologii roślin, traktując zjawiska społeczne przede wszystkim jako zjawiska symbiotyczne. Nie brakło w tych próbach również rozumowań właściwych kierunkowi organicystycznemu, z tą tylko różnicą, że tutaj zwracano uwagę nie tyle na strukturę zbiorowości, ile na procesy wzrostu i rozwoju społeczności lokalnych (ujmowane jako procesy rozwoju organicznego). Oceniając szkołę ekologiczną musimy zatem ściśle odróżniać prace i badania monograficzne od prób zbudowania ogólnej teorii społeczeństwa. Prace monograficzne, jak już podkreślaliśmy, okazały się bardzo płodne. Warunki środowiska wpływają organizująco na postępowanie ludzi, na ich działania; wyznaczają im ramy przestrzenne i narzucają konieczność przystosowania się do istniejących możliwości. A więc w ogólnym zespole czynników, wyznaczających zachowanie się i działalność jednostek i grup, czynniki ekologiczne stanowią ważny element. Zwrócenie uwagi na prawidłowości przestrzenne życia społecznego okazało się bardzo ważne w organizowaniu życia, w planowaniu miast i osiedli, w planowaniu przestrzennym rozmieszczenia instytucji, zakładów produkcyjnych i usługowych, w układaniu regionalnych planów zagospodarowania itp. Trzeba także podkreślić doniosłość badań szkoły ekologicznej dla zwalczania takich zjawisk jak przestępczość, prostytucja itp. Rzuciły one nowe światło na procesy migracji i dezorganizacji społecznej. Nic też dziwnego, że zostały szeroko wykorzystane w praktyce jako narzędzia planowanej organizacji życia współczesnych narodów. Kierunek mechanistyczny Dotychczas omawialiśmy te kierunki socjologiczne, które starały się zbudować naukę o społeczeństwie, sprowadzając zjawiska społeczne do zjawisk biologicznych czy też geograficznych lub przynajmniej przypisując tym czynnikom biologicznym czy geograficznym wpływ determinujący. Pokrewne kierunkom biologicznym były te szkoły socjologii; które w zjawiskach społecznych widziały tylko obiektywizację wrodzonych cech psychicznych, przede wszystkim biogenicznych elementów osobowości ludzkiej. Kierunkami psychologicznymi zajmiemy się osobno; gdyż próby stworzenia nauki o społeczeństwie na podstawie psychologii są szeroko rozbudowane. Przedtem jednak omówimy jeszcze jeden kierunek naturalistyczny, który pozostaje pod urokiem nauk nie biologicznych, lecz fizycznych i chemicznych i nawiązuje do niektórych tradycji materializmu osiemnastowiecznego. Kierunek ten nazwano mechanistycznym. Uciekanie się do analogii mechanistycznych w wyjaśnianiu życia zbiorowego ma swoje tradycje w poglądach Leukippa i Demokryta, Lukrecjusza i innych myślicieli starożytności. W czasach nowożytnych szczególnie Hobbes kładł nacisk na wyjaśnienie zjawisk społecznych przez odwoływanie się do praw mechaniki. Berkeley natomiast stworzył teorię mechanicznego przyciągania moralnego. Teoria grawitacji Newtona wywarła na te koncepcje przemożny wpływ zapładniający; znajdziemy go w poglądach filozofów Oświecenia, zwolenników teorii prawa naturalnego i innych. Lecz dopiero w wieku XIX rozwinięto systematycznie doktryny mechanistycznej socjologii. W połowie XIX wieku ze skrajnie mechanistyczną koncepcją wystąpił Amerykanin H. C. Carey w książce Principies of Social Science wydanej w r. 1856. U podstaw socjologii kładzie on naczelne założenie mechanistycznego monizmu, które orzeka, że "prawa rządzące materią we wszystkich jej formach, czy to w formie węgla, żelaza, drzew, wołów, koni, czy też ludzi, są zawsze te same" *22. Człowiek jest dla Careya "molekułą społeczeństwa", która zachowuje się zgodnie z prawem "molekularnej grawitacji". Prawo to powoduje, że ludzie "z konieczności ciążą ku swoim bliźnim", a grawitacja ta w społeczeństwach, podobnie jak wszędzie w świecie materialnym, jest wprost proporcjonalna do masy (skupień ludzkich) i odwrotnie proporcjonalna do odległości. Skupianie się i rozpraszanie ludności, centralizacja i decentralizacja instytucji jest wynikiem sił dośrodkowych i odśrodkowych, działających zgodnie z prawami mechaniki. Tak jak między dwoma ciałami o bardzo różnej temperaturze dokonuje się największa wymiana ciepła, tak i między społeczeństwami bardzo różnymi panuje większy handel i większe dążenie do skupiania się. Postęp społeczeństwa jest ruchem mechanicznym. Produkcja i konsumpcja są tylko formami przemiany materii. Społeczeństwo jako całość jest wielkim mechanizmem. Idee Careya miały licznych zwolenników i kontynuatorów, którym zdawało się, że znajdują w nich sposób na zbudowanie nauki społecznej równie ścisłej i użytecznej, jak nauki przyrodnicze. Z całej plejady pisarzy rozwijających te idee omówimy pokrótce dwóch przedstawicieli: sławnego niemieckiego chemika W. Ostwalda i polskiego filozofa i socjologa L. Winiarskiego. Wilhelm Ostwald w pracy pt. Energetische Grundlagen der Kulturwissenschaften (1909), stworzył tzw. energetyczną teorię kultury, której główne tezy można w wielkim skrócie ująć następująco. Każde zjawisko społeczne i każda zmiana historyczna nie jest niczym innym, jak tylko przemianą energii. Tworzenie kultury jest przekształceniem energii surowej w energię użyteczną. Im większa jest suma energii użytecznej, którą dysponuje człowiek, tym większy jest postęp kultury. Np. prymitywny kaganek przekształca zaledwie około 3% zużywanej energii w światło, podczas gdy nowoczesna lampa elektryczna o wiele większą ilość energii obraca na cele użyteczne. Człowiek jest mechanizmem przekształcającym różne formy energii. Społeczeństwo jest całością złożoną z jednostek, pracującą dla wspólnego celu, a więc stanowi mechanizm służący do lepszego wyzyskania i lepszego przekształcania energii. W społeczeństwach, gdzie stosunki są nieuregulowane, gdzie toczą się walki społeczne i panuje anarchia, w tych społeczeństwach zachodzi marnotrawstwo energii i nie ma mowy o postępie. Celem społeczeństwa jest osiągnięcie maksimum energii użytecznej. Cel ten można osiągnąć tylko przez wzajemną współpracę wszystkich jednostek. Prawo, państwo, handel, produkcja, język i inne wytwory kultury ułatwiają przekształcanie energii i zapobiegają marnowaniu energii użytecznej. Środki, za pomocą których ten cel osiągano w społeczeństwie pierwotnym: przymus i gwałt, były zarazem środkami marnowania energii. Wartość i zasadnicza funkcja państwa polega na lepszej organizacji wykorzystywania energii dla dobra wszystkich obywateli. Jeżeli państwo celowi temu nie służy, istnienie jego staje się nieuzasadnione. Bogactwo i pieniądze to skupiona postać energii użytecznej. Akumulacja ekonomiczna jest akumulacją energii, a własność prywatna jest uzasadniona, jeżeli służy gromadzeniu energii użytecznej. Nauka jest podstawowym środkiem i drogą wykorzystania energii i dlatego stanowi podstawę cywilizacji. Wartość nauki, uczonych i instytucji służących nauce i nauczaniu na tym właśnie polega, że wskazują one drogi najlepszego przekształcania i wykorzystywania energii. Stąd także wynika postulat wolności badań naukowych. Leon Winiarski, filozof i socjolog, w szeregu artykułów opublikowanych w języku francuskim sformułował interesującą teorię, w której daje mechanistyczną i energetyczną interpretację zjawisk społecznych. Oto tytuły tych artykułów: La mthode mathmatique dans la sociologie et l'conomie (drukowany w "La Revue Socialiste", 1894), Essai d'une nouvelle interprtatian des phnomnes sociologiques (tamże, 1896), Essai sur la mcanique sociale (drukowany w "Revue Philosophique", 1898), L'quilibre esthtique (tamże, 1899), L'enrgie sociale et ses mensurations (tamże, 1900). Główne tezy teorii Winiarskiego przedstawiały się w skrócie następująco. Wszelki agregat społeczny jest systemem punktów, tzn. jednostek znajdujących się w ciągłym ruchu, zbliżających się do siebie i oddalających. Pierwotną przyczyną tego ruchu jest przyciąganie. Przyciąganie przebiega według pewnych linii, a mianowicie w kierunku maksimum przyjemności i minimum oporu. Zjawiska przyciągania społecznego mają często mechaniczną podstawę, chociaż trudno ją dostrzec wskutek wielkiej złożoności jednostek ludzkich i zachodzących w nich procesów psychicznych. Co prawda energia psychiczna jest tylko formą energii biologicznej, a więc w istocie formą energii fizyko-chemicznej. Przyciąganie zachodzące między osobnikami różnej płci ma swoje podstawy w "chemicznym powinowactwie" plemników i jaja. I ono podlega prawu maksymalnej przyjemności. Jeżeli popęd seksualny nie zostanie zaspokojony, wtedy zgodnie z prawem przemiany energii zmienia się w energię psychiczną; która może dać początek twórczości artystycznej. Analogicznie sprowadza Winiarski wszystkie zjawiska psychiczne i społeczne do "zjawisk rządzonych prawami mechaniki". Procesy życiowe są bowiem procesami przemiany energii, a organizm jest mechanizmem, w którym te przemiany się dokonują. Ciągłość owych procesów zapewnia odżywianie i reprodukcja. Dlatego też w zakresie zjawisk życia prawo mechanicznego przyciągania przejawia się w poszukiwaniu żywności i drugiej płci. Popęd seksualny i głód to podstawowe popędy, wyznaczane przez przyciąganie i odpychanie. W dążeniu do zaspokojenia ich ludzie wchodzą w kontakty i wzajemne oddziaływania z innymi ludźmi - i taka jest geneza życia zbiorowego i zjawisk społecznych. Zjawiska społeczne są więc formami przemiany energii w grupach ludzkich. Popędy ludzkie napotykają przeszkody mechaniczne przekształcają się w energię ekonomiczną, polityczną, prawną, religijną, estetyczną lub intelektualną. Przekształcania te przebiegają zgodnie z podstawowymi prawami termodynamiki. A zatem prawa termodynamiki wyjaśniają zmiany, różnicowanie, postęp i dzieje społeczeństw ludzkich. Suma energii w tych wszystkich przekształceniach pozostaje wielkością stałą. Energia przechodzi od sytemu o większej intensywności energetycznej do systemu o mniejszej intensywności i zmierza do wyrównania. Procesy społeczne są więc rodzajem promieniowania energii. Gdyby ilość energii we wszystkich jednostkach i grupach była identyczna, miejsce pulsujących życiem dziejów zajęłaby martwa równowaga. Zjawiska wewnątrzgrupowe, takie jak nierówność, wyzysk, różnice klasowe itd., wynikają z niejednolitego wyposażenia energetycznego jednostek. Rozwój społeczeństwa prowadzi przez wyrównanie energii, znoszenie różnic klasowych i różnic między jednostkami do stanu entropii społecznej. Początkiem tego stanu jest rozpowszechnianie się ruchów socjalistycznych. Zadaniem socjologii jest badanie energetycznych systemów społecznych i indywidualnych i tłumaczenie ich za pomocą działania praw mechaniki. Jeżeli badanie to ma być rzeczywiście naukowe, to musi się posługiwać metodami ilościowymi. Jest to zupełnie możliwe, gdy energia pozwala się ująć w wielkościach mierzalnych. Np. jednostkami energii ekonomicznej są pieniądze. Ponieważ w procesie przekształcania energii każda energia biologiczna może się zamienić w energię estetyczną, polityczną lub ekonomiczną, przeto jednostki pieniężne, w których wyrażają się ceny, mogą być jednostkami pomiaru wszelkich przemian społecznych. Energia ekonomiczna w systemach społecznych odgrywa rolę analogiczną do roli energii cieplnej w systemach fizykalnych. W tez sposób można w jednostkach pieniężnych w złocie mierzyć wszelkie formy przekształcanej energii. Tak przedstawia się zasadniczy schemat rozumowania Winiarskiego Podkreślmy nawiasem, że jego teoria przekształcania się energii seksualnej w energię estetyczną wyprzedziła analogiczną teorię Freuda. Uwagi ogólne o teoriach mechanistycznych U podstaw tych teorii leżało wspólne założenie, że w zjawiskach psychicznych i społecznych nie ma nic ponad formy przemiany materii i energii, że zatem, jeżeli znajdziemy sposób i formułę, według której dokonuje się to przekształcenie, zdołamy zbudować socjologię na wzór mechaniki. Założenie to jest fałszywe, gdyż zjawiska społeczne są jakościowo odmienne od zjawisk mechanicznych i to, co stanowi ich differentia specifica, jest różne od zjawisk ruchu materii. Teorie mechanistyczne wywarły poważny wpływ i miały wiele uroku dla tych, którzy marzyli o ścisłej nauce o społeczeństwie, lecz równocześnie były bardzo jałowe i ogólnikowe, a niekiedy naiwne jak np. pomysł mierzenia pieniądzem energii ekonomicznej i przetworzonej energii biologicznej). Autorzy tych teorii zapominali o dwóch sprawach: 1) że jakikolwiek ruch człowieka w przestrzeni dopiero wtedy nabiera ważności społecznej, jeżeli ów człowiek i inni ludzie przywiązują do tego ruchu jakieś znaczenie; jakąś doniosłość, oraz 2) że te ruchy mające Walor subiektywny układają się w pewne procesy historyczne, w pewne sekwencje czasowe, połączone nie tylko zależnościami mechanicznymi, lecz nadto takimi czynnikami, jak pamięć, tradycja itp. Jałowość teoretyczna i niekonsekwencja interpretacji mechanistycznej uwypukla się zwłaszcza na przykładzie współczesnej próby podjętej przez zwolenników neopozytywizmu zbudowania fizykalistycznej teorii społecznej. Przejdźmy do omówienia tej próby. Fizykalizm w socjologii Fizykalizm był pewną koncepcją ontologiczną w ramach filozofii neopozytywistycznej stworzonej i uprawianej w okresie międzywojennym przez grupę filozofów znanych pod nazwą "Koła Wiedeńskiego" *23. Doktrynę fizykalizmu rozwinął Otto Neurath w szeregu prac, z których najważniejszą jest: Empirische Soziologie (Wien 1931). Poniżej przedstawiamy poglądy Neuratha wyłożone w Empirische Soziologie. Fizykalizm głosi, że zdaniami naukowymi w ścisłym tego słowa znaczeniu są tylko zdania empiryczne, pozwalające się sprawdzić przez intersubiektywne spostrzeżenia. Warunek ten spełniają tylko zdania spostrzeżeniowe, opisujące pewne twory czasoprzestrzenne (rumlich-zeitliche Gebilde). Wszelkie inne orzeczenia i zdania, których nie można sprowadzić do zdań opisujących przebiegi i twory czasoprzestrzenne, nie należą do nauki: są metafizyką. Mówiąc słowami Neuratha, "każde zdanie naukowe jest zdaniem o porządku faktów empirycznych podlegających prawom". Ponieważ opisywaniem takich faktów i tworów czasoprzestrzennych zajmuje się fizyka, zatem każde zdanie naukowe, opisujące jakiekolwiek zdarzenia, przebiegi czy ciała, powinno dać się wyrazić w języku fizyki. Inaczej mówiąc, zdania wszystkich nauk można sprowadzić lub przełożyć na język fizyki. Wszystkie zatem zdania naukowe dają się razem powiązać i tworzą jednolity zakres, obejmujący tylko zdania o faktach obserwowalnych. Widzimy tu wyraźny nawrót do idei Comte'a, który wszak usiłował stworzyć kryterium odgraniczające naukę od metafizyki i kryterium takie upatrywał w spostrzeżeniach. Neurath podkreśla, że proponowana przez niego koncepcja nauki sprowadza całą naukę do fizyki, i dlatego nazywa swój pogląd fizykalizmem. "Fizykalizm [...] chce się uwolnić od wszelkiej metafizyki i w sensie ścisłego empiryzmu orzeka tylko o tym, co w jakikolwiek sposób może sprowadzić do zdań spostrzeżeniowych" *24. Neurath podejmuje próbę "wskazania, w jaki sposób można uprawiać "ekonomię" i "historię" jako "etnologię naszej epoki", czyli "socjologię" tak jak każdą inną naukę empiryczną". Przypatrzmy się więc, jak można zbudować socjologię jako naukę o tworach czasoprzestrzennych, opisywanych wyłącznie w zdaniach spostrzeżeniowych i zdaniach do nich sprowadzalnych. Zdaniem Neuratha, socjologia uprawiana jako nauka humanistyczna zawiera jeszcze wiele tez metafizycznych. Nawet badacze, "którzy uwolnili się od metafizyki kosmicznej, wysuwają na plan pierwszy przynajmniej cudzą psychikę (das Fremdpsychische) jako samodzielną istność i czynią wszystko, aby ją ująć poza ramami opisu czasoprzestrzennego" *25. Neurath uważa, że rozróżnienie między naukami humanistycznymi a przyrodniczymi należy odrzucić jako nieuzasadnione, a także odrzucić należy tezę, że w zjawiskach społecznych występują, jakieś elementy psychiczne, subiektywne i niedostępne intersubiektywnemu postrzeganiu. "Fizykalizm obejmuje zarówno psychologię, jak historię i ekonomię; dla niego istnieją tylko gesty, słowa, sposoby działania, nie ma żadnych "motywów", żadnego "ja", żadnej "osobowości" ponad to, co się da ująć w opinię czasoprzestrzennym" *26. I dalej Neurath stwierdzi "W ramach fizykalizmu istnieje socjologia jako nauka realna, mając do czynienia z zachowaniem grup ludzkich" *27. Znaczy to, wyjaśnia auto na innym miejscu, że "socjologia bada ludzi powiązanych bodźcami wzajemnych oddziaływań" *28. Jak więc widzimy, fizykalizm przejmuje w całej rozciągłości założenia radykalnego behawioryzmu. Przejmuje także materialistyczne tezy behawioryzmu. Socjologia, którą buduje, jest "socjologią opartą na podstawie materialistycznej". Trzeba jednak podkreślić, że mimo to nie ma ona żadnych punktów stycznych z materializmem historycznym. Materializm tej socjologii polega przede wszystkim na wyrugowaniu pojęcia świadomości. Według Neuratha, nie istnieją żadne zjawiska świadomości, natomiast "w ramach szeroko pojętej fizyki istnieją czasoprzestrzenne przebiegi w mózgu, nerwach, krtani, istnieją miny i gesty które wkraczają na miejsce dawnej "świadomości" *29. Jest to pierwszy warunek skonstruowania socjologii fizykalistycznej. Wszelkie próby badania cudzych przeżyć psychicznych pochodzą z metafizycznych nawyków myślowych - należy je zatem wyeliminować. "Socjologia oparta na podstawie materialistycznej mówi tylko o połączeniach między ludźmi i o połączeniach ludzi ze środowiskiem. Zna ona tylko takie zachowanie ludzi, które można obserwować, "fotografować" naukowo [...] Traktuje ludzi nie inaczej niż inne nauki empiryczne traktują zwierzęta, rośliny, kamienie. Zna tylko naukę o "zachowaniu", w najszerszym sensie. Jest "behawioryzmem społecznym". Nie będąc zmuszona do przyjmowania przypadkowych wyników behawioryzmu, stoi zasadniczo na stanowisku konsekwentnych behawiorystów" *30. W duchu tych założeń określa Neurath przedmiot socjologii. Przedmiotem socjologii są "biologiczne grupy powiązane bodźcami [...] Celem (socjologii) jest stwierdzenie nie określonych prawidłowości, bądź to przez rozłożenie grup nierozłożonych, bądź też przez sprowadzenie zmian grupowych do zmian poszczególnych elementów, z których się grupy składają. Będzie się ona posługiwała częściowo - tak jak inne nauki - wynikami różnych nauk: empirycznej mechaniki, empirycznej biologii i empirycznej technologii. Jej prawa [...] są tego samego rodzaju, co prawa innych nauk empirycznych. Teorię ruchu stosuje się w ten sam sposób do gwiazd i do kamieni na ziemi [...] Ostatecznie istnieje tylko jedna teoria, przy pomocy której możemy przewidywać mniej lub więcej złożone zdarzenia. Ta nauka jednościowa jest niczym innym, jak fizyką w najszerszym sensie tego słowa, teoria zdarzeń przestrzenno-czasowych, fizykalizmem" *31. Socjologia fizykalistyczna opiera się więc na monistycznej koncepcji świata. Istnieją pewne twory i zdarzenia i wszystkie one podlegają tym samym prawom ogólnym. Wśród nich istnieje pewna szczególna kategoria przedmiotów - ludzie - którą zajmuje się socjologia. Ludzie tworzą pewną pokrywę (Menschendecke) na powierzchni kuli ziemskiej. Poszczególne wycinki tej pokrywy mają swoje osobliwości, skupiające uwagę socjologa. Lecz badanie "pokrywy ludzkiej" nie różni się w sposób zasadniczy od badań w innych naukach: "Socjologia jest nauką empiryczną jak astronomia; ludy można porównać do zbiorów gwiazd, których związki wzajemne są ściślejsze niż związki z innymi gwiazdami. Każdy naród ma swoje cechy wyróżniające, lecz istnieje też wiele typowych losów narodów. Można także porównać socjologię z biologią, która bada faunę globu i poszczególnych kontynentów. Również technologię można postawić obok socjologii. Lecz zadanie technologii jest łatwiejsze, gdyż ma ona do czynienia z wieloma maszynami tego samego typu, a każda maszyna ma zazwyczaj nieprzerwanie ten sam bieg. Ale, ogólnie rzecz biorąc, astronomia, biologia, technologia i socjologia są naukami jednego rodzaju" *32. Podobne są także najogólniejsze sposoby postępowania badawczego tych nauk, "Socjologia, ekonomia, historia badają zależności między określonymi, empirycznie stwierdzanymi wielkościami. To samo czyni fizyk, chemik i biolog" *33. Neurath oczywiście zdaje sobie sprawę z tego że takie ujęcie jest konsekwencją jego mechanistycznych założeń. Eliminuje on nie tylko pojęcie świadomości, lecz również i te "dążenia w biologii, które dzisiaj w postaci "neowitalizmu są szczególnie modne". Wszystkim pojęciom socjologii nadaje mechanistyczną interpretację. "Socjologia oparta na podstawię materialistycznej mówi o "narodach", "plemionach, "klasach", "państwach", tak, jak geologia mówi o pewnych zależnych od siebie tworach, o wyspach, gromadach kryształów, jaskiniach i in. *34. Nie jest to tylko metafora, kiedy pokrywę z kamieni porównujemy z pokrywą ludzką, wewnątrz której też możemy obserwować formacje, warstwy i przerzuty. Ta pokrywa ludzka, rozpięta na powierzchni globu, zostaje przez nas najpierw historycznie uporządkowana, a zmiany w wzorze jej tkaniny zostają nam przedstawione jak w filmie, który moglibyśmy nazwać przebiegiem historii" *35. "Najpierw zadowalamy się przedstawieniem czasoprzestrzennej struktury pokrywy ludzkiej na ziemi. Klasyfikujemy wzory jej układów [...] Dokonując tego przeglądu widzimy, że istnieją obszary, na których jest w użyciu wielka ilość maszyn, obszary, które znają okręty wojenne i gazy trujące. Pokrywają się one mniej więcej z obszarami wyznań chrześcijańskich, z obszarami białego człowieka" *36. W ten sposób socjolog-fizykalista przystępując do pracy badawczej przygląda się najpierw, niejako z lotu ptaka, rozmieszczeniu ludzi na ziemi i stwierdza współwystępowanie pewnych zjawisk geograficznych, rasowych i pewnych sposobów zachowania się. Lecz już następny krok w badaniach zmusza Neuratha do wprowadzenia nowego pojęcia, które - chociaż wprowadzone bez definicji - staje się dla niego podstawowe. Jest to pojęcie zwyczaju (Gewohnheit). Mianowicie, analizując strukturę sfery ludzkiej stwierdzamy istnienie pewnej specjalnej kategorii związków między poszczególnymi ludźmi i poszczególnymi wycinkami tej sfery. Są ta wzajemne oddziaływania między ludźmi, pewne prawidłowości tych oddziaływań i pewne prawidłowości ludzkiego zachowania. Otóż "żeby struktury [tych wycinków pokrywy ludzkiej] od siebie odgraniczyć, żeby wykryć ściślejsze i luźniejsze związki przez bodźce, musimy mieć jasną wiedzę o koherencji zwyczajów, musimy znać mechanizm utrzymujący ludzkie związki. Nauka o zachowaniach ludzi w związkach dostarcza nam wiadomości o tworzeniu się mniejszych i większych struktur, o miejscach zagęszczenia itp. [...] Każde "państwo", jako część pokrywy ludzkiej, jest strukturą złożoną z obywateli, sędziów, żołnierzy, policjantów, urzędników, więzień, szkół, domów mieszkalnych, ulic itp. Istnieją w nim określone związki bodźców, określone książki są "zbiorami praw" *37. I tak od języka ściśle obiektywnego Neurath przechodzi do określenia zadań socjologii za pomocą pojęcia zwyczaju. "Socjologia może tylko stwierdzić zwyczaje ludzi i zachowanie ich otoczenia w pewnym punkcie czasowym i stąd wyprowadzać zachowanie się ludzi i ich otoczenia w następnym punkcie czasowym" *38. A dalej: "Nauka o zwyczajach stoi na czele rozważań socjologicznych" *39. Takie są naczelne założenia socjologii fizykalistycznej i jej zasadniczy program. Neurath nie ogranicza się do założeń. W swojej książce daje również zarys takiej nauki o zwyczajach i wskazuje jej istotne trudności: Czym są zwyczaje? "Zwyczaje są faktami biologicznymi i tylko połączone stają się społecznie ważne" *40. Ważność ich ujawnia się wtedy, kiedy zaczynamy badać struktury związków ludzkich. "Niezależnie od tego, jak w poszczególnych przypadkach przebiega proces badawczy, w centrum dyskusji znajduje się "pokrywa ludzka", jej budowa złożona z grup ludzkich z ich różnymi zwyczajami, które się zmieniły lub rozpowszechniły, czy dlatego, że określone grupy same przekształcają swoje czynności, czy też dlatego, że inne grupy ludzi zostają zarażone zwyczajami, kiedy zatracają własne, a przyjmują inne" *41. Nauka o zwyczajach (lub nawykach) stanowiąca istotną treść socjologii budowanej przez Neuratha obejmuje trzy części składowe: teorię ekstrapolacji zwyczajów, teorię selekcji zwyczajów i teorię ich koherencji. Ponadto dopełnieniem socjologii fizykalistycznej jest teoria struktury społecznej. Jaki cel stawiają sobie te teorie? Mają one umożliwić naukowe przewidywanie. Prognoza jest bowiem - według dawnej pozytywistycznej tradycji - celem nauki, a zarazem jej najwyższym sprawdzianem. Zatem nauka o zwyczajach i o strukturze społeczeństwa ma ten sam cel. "Zwyczaje występują w pewnym społeczeństwie, ulegają ekstrapolacji, ograniczeniu i usunięciu. Zwyczaje zależą od innych zwyczajów, techniczne warunki jednych wspierają lub przeszkadzają warunkom technicznym drugich. Ekstrapolacja, selekcja i koherencja cechują w szerokim zakresie życie zwyczajów. Istotna część socjologii polega na badaniu społecznych warunków zwyczajów i stwierdzaniu, co musimy wiedzieć, aby móc przewidywać nowe zwyczaje". Podobnemu celowi służy nauka o strukturze społecznej: "Jest ona istotna dla technika społecznego, tzn. dla każdego, kto współdziała w pewnej planowej organizacji. Prognoza struktury społecznej i prognoza jej funkcjonowania znajduje się w centrum planowanego organizowania życia" *42. Jednakże zastanawiając się nad możliwością przewidywania w socjologii Neurath dostrzega pewne swoiste trudności, a także formułuje tezy, które całkowicie podważają jego fizykalistyczne założenia. Mianowicie, w świetle jego uwag nad przewidywaniem czytelnik zaczyna zasadnie wątpić, czy rzeczywiście można narody badać jak grupy kryształów, a socjologię stawiać w jednym rzędzie z biologią i astronomią. Czytelnik może też podać w wątpliwość jakąkolwiek przydatność założeń fizykalistycznych. Fizykalizm jest pewną teorią ogólną, która, jak się okazuje na przykładzie rozważań samego Neuratha, nie może pomóc w rozwiązywaniu socjologicznych zagadnień szczegółowych. Neurath stwierdza to wyraźnie, pisząc: "Chcąc przepowiedzieć, co w przyszłości będą czyniły pewne narody, państwa i organizacje, nie możemy się cofać aż do ostatecznych elementów fizykalistycznych, lecz musimy się zadowolić uwzględnieniem pewnych złożonych kompleksów faktów. I tu zaraz rozpoczynają się trudności. Nawet gdyby się udało objąć spojrzeniem funkcjonowanie struktury społecznej, nie biorąc początkowo pod uwagę zmian w reagowaniu na podniety, to dodatkowe uwzględnienie tych ostatnich powoduje znaczne trudności. Jak można dobrze przewidywać tam, gdzie są możliwe np. asocjacyjne i kontrastowe przejawy? Malarze w mglistych okolicach mogą malować obrazy zamglone, lecz mogą również właśnie z powodu mglistości malować obrazy pełne słońca. Którą z tych dwóch możliwości obiorą - tego nie można często z góry określić bez gruntownej znajomości ich cech. Inaczej przedstawia się sprawa, gdy chodzi o zależności techniczne; te są łatwiej dostępne przewidywaniu. Ale i tu mogą powstać pewne trudności, ponieważ większe przemiany techniczne mogą zmienić całkowicie reagowanie grup ludzkich na pewne bodźce, tak że trudno jest przewidzieć całą pełnię możliwych zmian. Chcąc sobie wyobrazić wszystkie zmiany, jakie nastąpią, musimy przyjąć za punkt wyjścia obecny stan rzeczy. Może się jednak zdarzyć, że przyszłość będzie określana przez ludzi innych zwyczajów i innych poglądów, które przeważnie dopiero wtedy możemy uwzględnić w przewidywaniach, kiedy występują już na dość szeroką skalę. To, co dzisiaj jest zalążkiem, poznajemy często znacznie później, wtedy gdy zobaczyliśmy już dalszy rozwój. Słynny "duch" Laplace'a (który znając wszystkie warunki początkowe i wszystkie formuły może przewidzieć wszystko) podaje przewidywania molekularne. Zna on tylko konstelacje elementów, które wyprowadza z innych konstelacji elementów. Socjologia natomiast nie może się cofać do elementów prostych. Musi się ona liczyć z wytworami złożonymi, jak: maszyny, ulice itp. Gdyby prognoza miała np. przedstawiać nowe formy maszyn; przewidujący musiałby umieć opisać te formy maszyn przynajmniej w przybliżeniu. A to znaczyłoby znać już z góry, dzisiaj, przyszłe wynalazki. Przewidywać, jakie obliczenia będzie Einstein przeprowadzał, w przyszłości, mógłby tylko ktoś, kto sam byłby Einsteinem. Nie możemy przedstawić w drodze opisów molekularnych tych złożonych faktów, które leżą przed nami w postaci, obliczeń Einsteina. Możemy tylko wskazać, że nasz ściśle socjologiczny opis nie zawiera nic, czego by nie dało się w zasadzie opisać molekularnie. Tu jednak napotykamy istotną granicę wszelkiej socjologicznej prognozy. Jest to granica osobistej siły twórczej wobec szansy dokonania wynalazku w każdorazowo opisywanej grupie". Po przeczytaniu tego tekstu postawmy raz jeszcze pytanie: jaka jest naukowa użyteczność fizykalizmu? Fizykalizm byłby tezą użyteczną w socjologii jedynie wtedy, gdybyśmy, mogli wszystkie zjawiska społeczne opisywać w języku fizykalistycznym; tzn. gdybyśmy mogli wykazać, że takie a takie działania społeczne takich a takich ludzi - są to takie a takie układy atomów przemieszczające się według takich a takich praw fizyki, i gdybyśmy mogli zupełnie ściśle określać, do jakich układów molekularnych sprowadza się każdy człowiek i każda sytuacja społeczna. Wtedy socjolog-fizykalista za pomocą wzorów fizyki obliczałby matematycznie działania ludzi, tak jak oblicza się działania maszyn, i metodologowie socjologii odetchnęliby z ulgą. Lecz Neurath sam mówi, że takie postępowanie jest niemożliwe. Musimy wszakże brać pod uwagę bardzo złożone całości, a granicą przewidywania jest persnliche Erfindungskraft poszczególnego człowieka, a więc coś, co jest samo bardzo dalekie od mierzalnego i sprawdzalnego doświadczalnie układu molekuł. Neurath zakłada, że w zasadzie każdy indywidualny akt twórczy sprowadza się do ruchów, molekularnych. Teza ta jest niewątpliwie oparta na wielkiej kulturze naukowej, lecz do wyjaśnienia zachowania społecznego jest równie mało przydatna jak przypuszczenie, że w mózgu ludzkim siedzi bożek, który wyciska z niego myśli. Lecz Neurath widzi jeszcze inne granice prognozy socjologicznej. "Granicę taką stwarza fakt, że możliwość obserwowania pewnych elementów prostych oraz skłonność do zwracania uwagi na określone zagadnienia i uświadomienie sobie istniejących zagadnień zależy od każdorazowych zwyczajów danej epoki albo danej grupy, która właśnie organizuje badania. Jeżeli na podstawie obszernego systemu hipotez wysuniemy wreszcie twierdzenie o ścisłym związku między sformułowaniami słownymi a procesem produkcji i ukształtowaniem życia w ogóle, wtedy musimy to twierdzenie zastosować do opisów dotyczących przyszłości społecznej. Szansa poznania jest zatem ograniczona w każdej epoce. Musi się zmienić ogólna forma życia społeczeństwa ludzkiego, aby mogły pojawić się książki i tym podobne elementy częściowe określonych wynalazków. Jakie więc mamy już dzisiaj przewidywać przyszłe teorie, skoro nie są jeszcze dane warunki społeczne, od których one zależą? Wszelkie przewroty w całokształcie naszych całkowitych poglądów można przewidzieć tylko wtedy, kiedy przewidujący może je sam tworzyć; a można je tworzyć tylko wtedy, gdy zachodzą wielkie przewroty w całym naszym życiu. Z tego włączenia własnych wypowiedzi w zakres procesów społecznych wynika, że dopiero wtedy można przewidywać na szeroką skalę, gdy się dostrzeże przynajmniej początki nowych form, nowych sposobów myślenia" *43. Tok myśli Neuratha jest tu niejasny i trudno coś orzec o jego konsekwencji. Z tego, że sposób myślenia ludzi jest uwarunkowany całością form życia zbiorowego, Neurath wyciąga wniosek, że nie możemy przewidzieć zmian sposobów myślenia, zanim nie poznamy zmian zachodzących w społeczeństwie. Wydaje się, że stojąc na stanowisku Neuratha można wyeliminować tę trudność, jeśli się przyjmie możliwość wykrycia przez socjologa-fizykalistę stałych praw przyporządkowania między formami struktur społecznych a sposobami myślenia. Znając prawa rozwoju społecznego i prawa zależności form myślenia od form społecznych, możemy przewidzieć także przyszłe formy społeczne i towarzyszące im sposoby myślenia. Neurath natomiast uważa takie rozwiązanie za niemożliwe: myśl naukowa, jak twierdzi, jest w takim stopniu uwarunkowana aktualnymi formami społecznymi, że nie może wyjść poza zakres formami tymi wyznaczony. Prawa socjologiczne i ogólne twierdzenia o zależnościach społecznych mają ważność tylko w tych warunkach, które je wywołały, i zmieniają się wraz z nimi. Jest to determinizm socjologistyczny doprowadzony do absurdu. Przyjęcie tego rodzaju założeń uniemożliwia, rzecz jasna, nie tylko socjologiczne, ale i wszelkie inne przewidywania. Trzecią granicę przewidywań socjologicznych Neurath widzi w tym, że "jako wytwór pewnej epoki są one również współwarunkami wyznaczającymi to, co przewidujemy. Przepowiadając zaćmienie słońca nie wywieramy żadnego wpływu na sam przebieg zaćmienia; lecz przepowiadając zmiany położenia na rynku możemy wywrzeć wpływ na koniunkturę na giełdzie; przez twierdzenie, że pewna rewolucja nastąpi, wywieramy wpływ na przygotowania do niej". Postawmy złośliwe pytanie: jak to pogodzić z tezą, że socjologia i astronomia to nauki zajmujące się tego samego rodzaju rzeczywistością? "Prorocy [...] - pisze dalej Neurath - dzięki swoim prognozom stają się aktorami, przy czym nie jest oczywiste, że prognozy te muszą umacniać pewne procesy; może się także zdarzyć, że działać będą paraliżująco. Rzetelny badacz musi i to uwzględnić. Trzeba również pamiętać o szeroko rozgałęzionych i przez wiele osób prowadzonych pracach, które mają na celu przewidywanie, i o włączeniu tych prac do procesów społecznych, co zawsze musi przewidywanie utrudniać. Wzmaganie się pewnego typu prognozy należy także do warunków oczekiwanych przemian" *44. Nietrudno zauważyć, że sformułowanie tej trudności jest równoznaczne z podniesieniem istotnego zarzutu przeciw fizykalizmowi w socjologii. Tak więc sam Neurath, mimo wielkich wysiłków i buńczucznych deklaracji wykazał w rezultacie bezużyteczność tez fizykalizmu dla nauki o społeczeństwie. Wskazówki do dalszej lektury 1. P. Sorokin, Contemporary Sociological Theories, 1928. 2. S. Ossowski, Więź społeczna i dziedzictwo krwi, Dzieła, t. II, Warszawa 1986. 3. T. Szczurkiewicz, Rasa, środowisko, rodzina, 1938 oraz studia socjologiczne, Warszawa 1988. 4. L. C. Dunn, O. G. Klineberg, C. Lvi-Strauss, Rasa i nauka, Warszawa 1961. Przypisy - rozdz. VIII 1. System socjologii, Warszawa 1887, s. 13. 2. Tamże, s. 39. 3. Tamże, s. 27. 4. Tamże, s. 202-203. 5. Soziologie und Politik, Lipsk 1892, s. 69. 6. Tamże, s. 70. 7. Tamże, s. 72. 8. System sociologii, s. 205. 9. Tamże, s. 265. 10. Cyt. wg F. Mirek, System socjologiczny Ludwika Gumplowicza, Poznań 1930, s. 28. 11. System socjologii, s. 464-465. 12. Die soziologische Erkenninis, 1898, s. 81. 13. J. Novikow, War and its Alleged Benefits, New Jork 1911, s. 113. 14. Przegląd poniższy jest zaczerpnięty z książki P. Sorokina, Contemporary Sociological Theories, 1928. 15. W literaturze polskiej kierunek rasowo-antropologiczny został opracowany krytycznie przez Tadeusza Szczurkiewicza w książce Rasa, środowisko, rodzina (1938) oraz w książce Stanisława Ossowskiego pt. Więź społeczna i dziedzictwo krwi (patrz Dzieła, t. II, Warszawa 1966). Poniżej zostały wykorzystane przejrzyste rozumowania i sformułowania T. Szczurkiewicza. 16. T. Szczurkiewicz, op. cit., s. 20-21. 17. Cyt. wg T. Szczurkiewicz, op. cit., s. 22-23. 18. Analizę i krytykę mitów rasowych daje Stanisław Ossowski we wspomnianej już książce Więź społeczna i dziedzictwo krwi. 19. A. Coste, Les Principes d'une sociologie objective, Paris 1899, s. 95. 20. E. C. Llewellyn and A. Hawthorn, Human Ecology. W zbiorze: 20-th Century Sociology, New York 1945, s. 470-471. 21. R. D. McKenzie, Human Ecology, W: Encyclopedia of the Social Science, t. V, s. 315. 22. H. C. Carey, Principles of Social Science, Philadelphia 1858, t. I, s. 82. 23. Czytelnik znajdzie informacje o tej szkole w artykułach: K. Ajduktewicza o tzw. neopozytywizmie ("Myśl Współczesna", 1946, nr 6-7), oraz J. Kamińskiej, Ewolucja Kota Wiedeńskiego (tamże, 1947 nr 2). 24. Neurath, Empirische Soziologie, Wien 1831, s. 3. 25. Tamże, s. 45. 26. Tamże, s. 11. 27. Tamże, s. 13. 28. Tamże, s. 59. 29. Tamże, s. 60. 30. Tamże, s. 63. 31. Tamże, s. 68. 32. Tamże, s. 87. 33. Tamże, s. 88. 34. Tamże, s. 90. 35. Tamże, s. 91. 36. Tamże, s. 72. 37. Tamże, s. 73. 38. Tamże, s. 65. 39. Tamże, s. 80. 40. Tamże, s. 113. 41. Tamże, s. 77. 42. Tamże, s. 128. 43. Tamże, s. 130. 44. Tamże, s. 131. Rozdział IX. Kierunki i teorie psychologistyczne w socjologii Kierunki psychologistyczne, które przedstawiamy niżej, należą także do socjologii naturalistycznej. Omawiamy je w osobnym rozdziale dlatego, że stanowią nader ważny kierunek w myśli społecznej, a także dlatego, że jest ich bardzo wiele. Wspólną nazwą kierunków i teorii psychologistycznych w socjologii oznaczamy próby wyjaśniania zjawisk i procesów, zachodzących w zbiorowościach ludzkich, przez ujmowanie ich jako przejawów życia psychicznego jednostek. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że jest to właściwa droga. Czym bowiem różnią się społeczeństwa ludzkie od społeczeństw roślinnych i zwierzęcych? Tym właśnie, że ludzie dzięki swoim właściwościom umysłowym, dzięki intelektowi i innym cechom psychicznym wytwarzają kulturę, instytucje, ideologie itp. Dalej, dzięki swym cechom psychicznym ludzie kształtują swoje wzajemne stosunki, tworzą stałe wzory postępowania. Stąd już jak by się wydawało - prosty wniosek, że istotnych mechanizmów życia społecznego trzeba szukać w psychice człowieka. Rozumowanie tego rodzaju spotykamy już od najdawniejszych czasów. Sorokin cytuje Fragmenty prawa Manu, Upaniszadów, pism starożytnych filozofów chińskich, w których poglądy te znajdują pełny wyraz. U ich podstaw leżało codzienne doświadczenie, mówiące człowiekowi, że jego decyzja rozstrzyga sprawy, że od jego zdolności, umiejętności, inteligencji, chytrości, przewidywania i wiedzy zależą w znacznej mierze jego własne losy i losy całych zbiorowości. Teorie te odpowiadały także egocentrycznym tendencjom myśli ludzkiej. W całej zatem historii myśli społecznej ciągle widzimy nawroty do "psychologizmu", inaczej mówiąc: ciągle ponawiane są próby znalezienia w psychice człowieka - w jego popędach, skłonnościach, energii i dążeniach - istotnych sił wprawiających w ruch grupy, społeczeństwa i masy ludzkie. Kiedy więc na przełomie XVIII i XIX wieku psychologia zaczęła szukać dróg naukowego badania życia psychicznego człowieka, prawie równocześnie powstała koncepcja wyrażania zjawisk społecznych w języku psychologii. Najogólniej biorąc, możemy wyróżnić w socjologii psychologistycznej dwa kierunki poszukiwań: a) próby stworzenia psychologii społeczeństw, tzn. nauki o zjawiskach psychicznych właściwych zbiorowościom ludzkim, oraz b) próby wyjaśnienia zjawisk i procesów społecznych przez sprowadzenie ich do podstawowych przejawów procesów psychicznych zachodzących w jednostkach. Z pogodzenia tych tendencji rozwinęła się współczesna psychologia społeczna jako wyspecjalizowana nauka, niezależna od socjologii, choć mająca z nią wiele punktów stycznych. Próby stworzenia "psychologii ludów" Filozoficzne podstawy dziewiętnastowiecznych prób stworzenia specjalnej psychologii ludów (Vlkerpsychologie) tkwiły w filozofii Hegla, w jego teorii ducha obiektywnego, występującego w postaci ducha narodu. Przejście od metafizycznej koncepcji ducha narodu do psychologii naukowej, badającej wytwory zbiorowe narodu w postaci jego literatury, sztuki, języka, dokonało się poprzez psychologię Johanna Herbarta, filozofa, psychologa i pedagoga niemieckiego (1766-1841). Jego uczniowie: Maurycy Lazarus i Heymann Steinthal, założyli w r. 1859 "Zeitschrift fr Vlkerpsychologie und Sprachwissenschaft". Rozwijana przez nich "psychologia ludów" oparta była na pojęciach psychologicznych zaczerpniętych od mistrza. "Psychologia ludów" to nauka "o elementach i prawach życia duchowego narodów". Usiłowała ona sformułować prawa, według których przebiega duchowa aktywność narodu przejawiająca się w życiu codziennym, w nauce, sztuce i literaturze. Doszukiwała się istnienia jakiegoś "ducha całości", zbiorowej psychiki społecznej, przejawiającej się w zwyczajach i obyczajach oraz wytworach kultury. "Psychologia ludów" Lazarusa i Steinthala wywołała dyskusje naukowe i pobudziła do badań nad psychicznymi zjawiskami życia społecznego. Przeciw jej metafizycznym tezom wystąpił Gustaw Lindner w wydanej w r. 1871 książce pt. Ideen zur Psychologie der Vlker als Grundlage der Sozialwassenschaft. Lecz właściwym twórcą niemieckiej "psychologii ludów", który starał się oprzeć ją na naukowych podstawach, był Wilhelm Wundt (1832-1920). Wundt był psychologiem, twórcą pierwszej pracowni psychologii eksperymentalnej w Europie. Był to umysł niesłychanie wszechstronny. Działalność pisarska Wundta obejmowała różne dziedziny filozofii, logikę i etykę. Główne dzieła, którym zawdzięczał międzynarodowe uznanie, dotyczyły psychologii fizjologicznej i psychologii ogólnej. Był również autorem Systemu filozofii i Wstępu do filozofii. Wundt w filozofii swojej wyznawał pogląd zwany woluntaryzmem; u podstaw tego poglądu leżało swoiste pojmowanie życia psychicznego i jego elementów zasadniczych. Istotą życia psychicznego - twierdził Wundt - jest proces stale zachodzących zjawisk świadomości, wśród których dokonuje się twórcza synteza określająca indywidualną psychikę. Najważniejszym elementem składowym życia psychicznego człowieka jest wola; odgrywa ona rolę organizującą w stosunku do prostych składników procesu świadomości, jakimi są wrażenia i uczucia. Także w swojej ontologii, czyli tej części filozofii, której zadaniem jest stworzenie poglądu na świat i określenie zasad wszelkiego bytu, Wundt odwoływał się do woluntaryzmu. Świat jest zespołem istot obdarzonych wolą. Wola więc, wypływająca z jaźni człowieka, jest ostateczną rzeczywistością. Nie będziemy tu wchodzili w szczegóły tych metafizycznych koncepcji. Powołujemy się na nie po to tylko, by wskazać, że pojęcia psychologii odgrywały ważną rolę w całym dorobku myślowym Wundta, że psychologia stała się dla niego nauką podstawową. Za pomocą tej nauki usiłował także tłumaczyć życie narodów - tak powstała jego psychologia ludów, której poświęcił olbrzymie dziesięciotomowe dzieło (Vlkerpsychologie) oraz inne, krótsze prace popularyzujące główne myśli tego wielkiego dzieła. "Psychologia ludów" jest koniecznym uzupełnieniem psychologii jednostki, gdyż daje analizę zjawisk, które wynikają z wzajemnego oddziaływania psychicznego zachodzącego w zbiorowościach ludzkich. Rozwój psychiki indywidualnej zależny jest funkcjonalnie od życia społecznego. Zależność ta jest tak ścisła, że poza nią psychiki jednostkowej w ogóle nie można zrozumieć. Wundt odrzuca teorie duszy czy umysłu społeczeństwa. Życie psychiczne jednostek współżyjących w zbiorowościach wykazuje wiele podobieństw; wynikają one jednak nie z istnienia jakiejś psychiki zbiorowej, ale z podobnego wpływu wywieranego przez grupę na wszystkich jej członków. Zadaniem psychologii ludów jest więc badanie tych procesów psychicznych, które leżą u podstaw ogólnego rozwoju społeczeństw ludzkich, sprzyjają powstaniu wspólnych wytworów duchowych i powszechnie uznawanych wartości. Wpływ zbiorowości społecznych na życie psychiczne przejawia się przede wszystkim w trzech dziedzinach: języka, mitologii i religii, a także w obyczajach i moralności. Dwa pierwsze tomy dzieła Vlkerpsychologie analizują języki różnych społeczeństw, zwłaszcza ludów pierwotnych; tom trzeci bada sztukę, dając pewnego rodzaju historię rozwoju wyobraźni; następne trzy tomy poświęcone są religii i mitologii; tom siódmy i ósmy omawiają organizacją społeczną, tom dziewiąty - formy prawa, dziesiąty wreszcie daje syntetyczny pogląd na kulturę i historię. Było więc to dzieło próbą zakrojoną na wielką skalę, zmierzającą do wykazania na konkretnym materiale prawidłowości psychologii społecznej, procesu kształtowania przez społeczeństwo uczuć, myśli i wyobraźni jednostek. W Elementach psychologii ludów Wundt podejmuje zagadnienie kulturalnego rozwoju ludzkości. Historię kultury ludzkiej dzieli na cztery główne stadia: okres człowieka pierwotnego, okres totemizmu, okres bogów i bohaterów oraz okres "człowieczeństwa", czyli humanitaryzmu. Okresy te wyznaczone są ewolucją czynników psychicznych. Siły psychiczne stanowią zresztą o całym rozwoju społeczeństwa. Dzieło Wundta wpłynęło poważnie na dalszy rozwój psychologii społecznej i kierunków psychologistycznych w socjologii. Myśli jego z jednej strony wpłynęły na ukształtowanie się skrajnego psychologizmu w socjologii, a z drugiej przyczyniły się do rozwoju badań psychologii społecznej, która poszukuje społecznych czynników kształtujących motywacje i wzory społecznego zachowania się jednostek. Psychologia tłumów Swoistą odmianą psychologii zbiorowości społecznych, odmianą, która rozwinęła się na podstawie różnych prób stworzenia psychologii ludów, była tzw. psychologia tłumów. U podstaw wszystkich tych prób leżało wspólne założenie orzekające, że istnieje jakaś wspólna "psychika" czy "dusza" zbiorowa, w której psychiki indywidualne uczestniczą i dzięki której przeżywają zjawiska podobne lub identyczne. Ta psychika zbiorowa przejawia się zwłaszcza wtedy, kiedy zanikają cechy indywidualne i otamowania wywołane indywidualnymi cechami, a więc gdy do głosu dochodzą elementy wspólne. Psychika zbiorowa przejawia się więc w tych wszystkich sytuacjach, w których ludzie działają jako zbiorowość, a w najczystszej postaci występuje w działaniach nie zorganizowanych tłumów. Stąd psychologii tłumów poświęcono specjalną uwagę. Z olbrzymiej literatury poświęconej temu zagadnieniu omówimy tylko te poglądy, które w swoim czasie wywarły wpływ najsilniejszy i które znajdują echo jeszcze dziś, w publicystyce czy poglądach popularnych. Psychologii tłumów i zbiorowości poświęcił wiele uwagi i wysiłku socjolog francuski Gustave Le Bon (1841-1931). Zakres wiedzy i zainteresowań tego uczonego był bardzo rozległy. Lekarz z wykształcenia, przeszedł od praktyki lekarskiej do pracy naukowej w dziedzinie fizjologii i higieny; później na zlecenie rządu pracował jako archeolog i paleograf na Bliskim Wschodzie; zajmował się także matematyką i fizyką, historią cywilizacji i ogólną teorią ewolucji społeczeństw Publikował również prace z dziedziny antropologii fizycznej i teorii wychowania. Był wydawcą Biblioteki Filozofii Naukowej. Główne jednak dzieła Le Bona dotyczyły psychologii społecznej. Oto najważniejsze z nich: Les lois psychologiques de l'volution des peuples (1895), Enseignernents psychologiques de la guerre europnne (1916), La psychologie des foules (1895) - istnieje polski przekład (Lwów 1930), La Rvolution francaise et la psychologie des rvolutions (1912); ponadto napisał on także szereg rozpraw poświęconych psychologii polityki, socjalizmu itd. Naukowa treść poglądów Le Bona wywołała od razu wiele wątpliwości i kontrowersji, dziś zaś nauka odrzuciła je zupełnie. Lecz w swoim czasie poglądy te odegrały ważną rolę w walkach ideologicznych, wspierając rzekomo naukową argumentacją ideologie antydemokratyczne i antysocjalistyczne. Zrozumiemy to jasno, przejrzawszy zarys tej teorii. H. E. Barnes w An Introductiorc to the History of Sociology, s. 496-497 daje następujące zwięzłe i ścisłe ujęcie poglądów Le Bona. "Każda rasa (naród) ma określone cechy psychiczne, ukształtowane w toku powolnego gromadzenia doświadczeń i przekazywane przez tradycję. Te cechy psychiczne, a nie instytucje i ustrój społeczny, są czynnikami wyznaczającymi cywilizację; cywilizacja jest tylko obiektywizacją cech psychicznych. Wśród cech psychicznych, które tworzą charakter, czyli duszę narodu, najsilniejsze są cechy uczuciowe, mistyczne i nieświadome; przesłaniają one zupełnie cechy świadome, racjonalne i intelektualne, chociaż te ostatnie są właściwymi czynnikami postępu. Bez zwartej i jednolitej grupy cech psychicznych, tworzących psychikę rasy, cywilizacja nie może się utrzymać ani rozwijać. Wszystkie próby dokonania zmian w tych podstawowych cechach psychicznych przez rewolucyjne i inne sztuczne przekształcanie instytucji i ustroju społecznego - są bezskuteczne. Dlatego wszelka nadmierna działalność państwa jest bezużyteczna, a nawet szkodliwa; prawodawstwo powinno się ograniczać do kodyfikowania trwałych i ustalonych obyczajów, a rząd w ogóle powinien poprzestawać na tym minimum działalności, które jest potrzebne do utrzymania porządku i zabezpieczenia właściwej dyscypliny umysłowej poszczególnych obywateli. Dlatego zarówno socjalizm, jak i syndykalizm są ruchami niebezpiecznymi dla społeczeństwa: pierwszy dlatego, że chce rozbudować zbyt szeroka działalność państwa, drugi dlatego, że chce w ogóle znieść państwo. Wskutek takich następstw rewolucji przemysłowej, jak rozwój miast i idąca w ślad za tym koncentracja ludności, udoskonalenie komunikacji, rozszerzenie prawa wyborczego, nowoczesne życie polityczne zaczynają opanowywać tłumy. Psychologicznie tłum jest tworem anormalnym, gdyż cechuje go wysoka uczuciowość, nadzwyczajna słabość cech intelektualnych i wielka skłonność do ulegania sugestiom. Tłum łatwo daje się prowadzić, zwłaszcza przez wodzów posiadających urok; wodzowie ci w imię sukcesu politycznego posługują się wszelkimi środkami, które mogą tłum przekonać i pociągnąć. Dlatego też dla społeczeństwa jest rzeczą niesłychanie ważną zapewnić sobie, że tłumom przewodzić będą ludzie o najwyższych walorach, zdalni do kierowania ich dynamicznej energii ku działaniom przyczyniającym się do dobra publicznego. W przeciwnym wypadku kierownictwo znajdzie się w rękach krótkowzrocznych i egoistycznych demagogów, z których winy tłumy stanowić będą stałą groźbę dla jedności, dobrobytu i istnienia nowoczesnego społeczeństwa". Z tego krótkiego streszczenia wynika, że Le Bon przypisywał tłumom bardzo ważną rolę. Jego pojęcie tłumu ma przy tym bardzo szeroki zakres: obejmuje ono nie tylko większe nagromadzenie jednostek na pewnej ograniczonej przestrzeni, lecz nadto wszelkie formy zbiorowości wytwarzające psychikę zbiorową, w której psychiki jednostkowe giną i roztapiają się. Tłumem jest więc nie tylko demonstrująca gromada, działająca w zbiorowym uniesieniu - cechy tłumu mogą przybierać wszystkie zbiorowości społeczne od kilkuosobowego zespołu do narodu włącznie. Był to ważny moment w teorii Le Bona i z niego też wysnuwał on swoje społeczno-polityczne wnioski. Cechy, psychiki tłumu są następujące: tłum posiada umysł zbiorowy i jedność psychiczną, która działa niwelująco na indywidualne uczucia, myśli i zachowania jednostek. Psychika tłumu nie jest więc przeciętną czy sumą psychicznych cech jednostek składowych, lecz raczej czymś nowym, zbiorem nowych cech, które wyrastają z kombinacji cech jednostek. W czynnościach tłumu rolę zasadniczą odgrywają czynniki podświadome. A ponieważ w podświadomości gromadzą się elementy pierwotnych popędów, instynktów i emocji, więc one też nadają wyraz działaniu tłumów. Każda jednostka w tłumie zatraca swoją indywidualność i działa jak każdy inny przeciętny osobnik. Stąd wyciągał Le Bon antydemokratyczne wnioski; twierdził, że w instytucjach demokratycznych z konieczności dochodzą do głosu cechy charakterystyczne tłumu. Zagadnienia psychologii tłumów budziły żywe zainteresowania na przełomie XIX i XX wieku. Gabriel Tarde w książce L'opinion et la foule (1901; istnieje polski przekład pt. Opinia i tłum wydany w r. 1904) wprowadza ważne rozróżnienie między tłumem a publicznością. Tłum jest to "skupienie, w którym szerzą się zarazy psychiczne, wytwarzane zasadniczo przez kontakty fizyczne". Jest to więc zgromadzenie osób na jednej przestrzeni i w jednym czasie, które doszło do stanu jedności uczuć, wierzeń i działania. Psychologia i działania tłumu są wywołane przede wszystkim przez styczność przestrzenną i jednolitość psychiczną. Publiczność natomiast jest "zbiorowością czysto duchową jednostek rozproszonych i fizycznie oddzielonych, której spoistość jest spoistością czysto myślową". Jest to więc pewna liczba jednostek, które posiadają wspólne poglądy i uczucia, umożliwiające im jednolitość działania, lecz nie muszą bynajmniej stykać się z sobą w przestrzeni. Tłumy występowały w całej historii ludzkości, publiczność pojawia się dopiero w społeczeństwach nowoczesnych, jako wytwór nowoczesnej prasy i książek. Opinia publiczna wytwarza się właśnie wśród publiczności tego rodzaju. Publiczność zdolna jest do refleksji racjonalnej, natomiast w tłumie przeważają irracjonalne uczucia. Teoria Tarde'a miała także swoje impliifacje polityczne i oddźwięk w teorii demokracji. Właśnie publiczność - twierdzono - umożliwia nowoczesną demokrację, chroniąc ją przed zniekształcającym wpływem irracjonalnych namiętności tłumu. Zagadnienie psychologii tłumu podjęte zostało także przez włoską szkołę kryminologiczną założoną przez Enrico Ferri. Zajmował się nim przede wszystkim Scipio Sighele w książkach: La folla delinquente (1891) i L'intelligenzia della folla (1903). Sighele wychodził z założenia, że zgromadzenie jednostek stwarza nową jakość, różną od sumy cech owych jednostek, będącą produktem ich wzajemnego oddziaływania. Tłum charakteryzuje się zawsze tym, że uczucia i namiętności w nim się potęgują, podczas gdy idee ulegają degradacji, a wyższe czynności intelektualne - całkowitemu zanikowi. Przy tych poglądach trwał także Pasquale Rossi: głosił on teorię duszy zbiorowej tworzącej się ze skupienia dusz indywidualnych i analizował proces jej powstawania przez działanie identycznych podniet zewnętrznych na podobne świadomości indywidualne. Rossi daje także klasyfikację różnych układów psychicznych wytwarzanych w różnych formach zbiorowości. Tak więc psychologia tłumów przekształciła się w psychologię społeczną, która prowadzi systematyczne badania nad zjawiskami psychicznymi i sposobami zachowania się jednostek pod wpływem podniet stwarzanych przez zbiorowości ludzkie. W nauce współczesnej psychologiczne badania tłumów i różnych form zbiorowości prowadzone są nadal, i to bardzo intensywnie, różnymi metodami. Są to badania nad zachowaniem się zbiorowości w określonych sytuacjach środowiskowych, badania nad tworzeniem się postaw i opinii pod wpływem masowych środków oddziaływania, jak prasa, radio, telewizja; dniej - badania nad takimi zjawiskami, jak rozpowszechnienie się mody, percepcja ideologii, fanatyzm itp. Jeżeli chodzi o zagadnienia psychologii tłumów, to w nauce współczesnej dokonano przede wszystkim szczegółowej klasyfikacji różnych rodzajów skupień, które można tą nazwą oznaczyć, i starano się ustalić ich cechy wyróżniające. Przyjęta obecnie klasyfikacja tak się przedstawia. Wszelkie zbiorowości, tradycyjnie określane nazwą "tłum", dzielimy na dwa rodzaje: tłum w ścisłym tego słowa znaczeniu i publiczność. Tłum może występować w kilku postaciach: tłum agresywny, tłum uciekający, tłum nabywający i tłum ekspresywny. Tłum agresywny, czyli tłum działający, może z kolei przejawiać się w trzech formach, jako tłum linczujący, tłum terroryzujący i tłum buntujący się. Pojęcie tłumu uciekającego obejmuje panikę gromad nie zorganizowanych, np. w wypadku pożaru w teatrze i panikę gromad zorganizowanych, np. ucieczka oddziału wojskowego. Przykładem tłumu nabywającego może być gromada ludzi szturmujących sklep czy bank w czasie paniki bankowej. Tłum ekspresywny - to manifestacja religijna czy protestacyjna, manifestacyjny pogrzeb itp. We wszystkich tych rodzajach tłumów występują pewnie wspólne elementy zjawisk psychicznych, lecz różnice między nimi mogą też być znaczne. Publiczność również występuje w wielu postaciach. A więc wyróżniamy przede wszystkim publiczność przypadkową, kiedy np. jakiś wypadek na ulicy skupia uwagę przechodniów i staje się zaczątkiem zbiegowiska. Publiczność może być intencjonalna, kiedy ludzie schodzą się w określonym celu. Publiczność intencjonalną dzielimy na: rozrywkową, np. publiczność w kinie, i szukającą informacji, np. gromady, które zbierają się pod głośnikami transmitującymi wiadomości radiowe, czy też uczestnicy wykładów. Publiczność różni się od tłumu tym, że między jej uczestnikami nie istnieje żadna więź łącząca ani żadne wspólne cele. Ludzie zebrani w kinie nie mają celów wspólnych, lecz tylko podobne, mianowicie indywidualne dążenie do rozrywki. Publiczność jest więc zgromadzeniem o uwadze spolaryzowanej, skupionej przez identyczną podnietę (film, wypadek, przemówienie itp.), lecz nie posiadającym ani jedności celu, ani wspólnoty uczuć. Tłumy natomiast, zwłaszcza tłumy agresywne, powstają wskutek skupienia przestrzennego ludzi poddanych tym samym podnietom, żywiących te same, wspólne dążenia, ożywionych tymi samymi popędami. Badaniem zjawisk psychicznych, zachodzących w tłumach i publiczności, zajmuje się właśnie współczesna psychologia społeczna *1. Odrzuca ona wszelkie teorie duszy czy psychiki zbiorowej. Bada, zjawiska psychiczne zachodzące w jednostkach, które uczestniczą w tłumie czy publiczności. W tłumie występuje zjawisko tzw. deindywidualizacji, czyli częściowego zaniku cech indywidualnych, wzmożone poczucie solidarności, wzmożona skłonność do ulegania sugestii, wzmożony pęd do naśladownictwa. Więź łącząca tłum jest natury popędowej; żadne normy hamujące w tłumie nie działają. Stąd właśnie powstała teoria psychiki zbiorowej. Dziś zjawiska te są już przedmiotem badań, a nie spekulacji Psychologizm w socjologii Psychologizmem nazywamy próbę sprowadzenia zjawisk społecznych do zjawisk psychicznych i uczynienia socjologii gałęzią psychologii. Psychologizm był jednym z silnych prądów kulturalnych nurtujących ostatnie dziesięciolecia XIX wieku, a wpływ jego zaznaczył się w wielu naukach humanistycznych i w wielu dziedzinach filozofii. Do jego powstania w znacznej mierze przyczynił się Wundt, stwarzając psychologię eksperymentalną. Wydawało się, że zbadanie procesów psychicznych powodujących myślenie czy zachodzących w czasie rozumowania wyjaśni ostatecznie zagadnienia logiki, że zbadanie przeżyć estetycznych dostarczy naukowych podstaw teorii piękna itp. Tak więc psychologizm był wielką modą i nadzieją wielu myślicieli; szukających "klucza" do wyjaśnienia wielu zjawisk i procesów, między innymi i procesów społecznych. Najkonsekwentniejszym i skrajnym przedstawicielem psychologizmu w socjologii był Gabriel Tarde (1843-1904). Był on pisarzem bardzo płodnym. Oto jego najważniejsze prace socjologiczne: Les lois de l'imitation (1889), Etudes pnales et sociales (1892), Les transformations du droit (1893), La logique sociale (1893), Essais et mlanges sociologiques (1895), L'opposition universelle (1899), Les lois sociales (1898), Etudes de psychologie sociale (1898), L'opinion et la foule (1901), Psychologie conomique (1902). Szkic jego poglądów przedstawia się następująco. Socjologia jako nauka może się ukonstytuować tylko wtedy, jeżeli potrafi zdefiniować "elementarny fakt społeczny" i wskazać w jaki sposób z tych faktów elementarnych tworzą się procesy zachodzące w społeczeństwach, jakie są przyczyny tych faktów i jakie prawa rządzą ich przebiegiem. Tarde ustala jaki elementarny fakt społeczny: jest nim stan psychiczny jednostki wywołany świadomym oddziaływaniem innej jednostki. Tego stanu psychicznego nie może wyjaśnić psychologia filozoficzna, ani psychologia badająca psychikę jednostkową. "Kontakt jednego umysłu z drugim umysłem jest w życiu jednostki czymś zupełnie specjalnym, czymś, co się odrywa od kontaktu danych jednostek z resztą wszechświata, czymś, co powoduje zupełnie nieprzewidziane stany duszy stanowiące całkowitą zagadkę dla psychologii fizjologicznej" *2. Zbadać i wyjaśnić te stany może tylko "psychologia międzymózgowa" (inter-crbrale), czyli socjologia. Socjologia jest więc nauką badającą "przebieg świadomych stosunków między pewną ilością jednostek, przede wszystkim zaś między dwiema jednostkami". Tarde definiował więc zjawiska społeczne jako zjawiska z natury swej psychiczne, polegające na oddziaływaniu na siebie umysłów jednostkowych. jaki sposób powstają tak zdefiniowane fakty społeczne? Pierwszym warunkiem ich powstania są fakty jakiejkolwiek twórczości (wynalazki) dokonane przez jakiegokolwiek człowieka. Tarle dzieli je na dwie kategorie: pierwszorzędne, do których zalicza te wynalazki czy fakty twórczości, które tworzą pierwsze początki rozwoju języka, gospodarki, rządu, religii, prawa itp., oraz fakty drugorzędne, na które składają się drobne przekształcenia i zmiany dokonywane przez wszystkich ludzi. Drugim warunkiem powstawania faktów społecznych jest tendencja do rozszerzania się faktów naśladowania. "Przez tendencję tę rozumiem rzecz całkiem prostą: skoro w jakiejś grupie da się np. odczuć potrzeba nazwania jakiegoś nowego pojęcia nowym terminem, wystarczy, że twórca takiego terminu wypowie to właśnie słowo, a wkrótce będzie ono powtarzać przez wszystkie usta w danej grupie rozejdzie się później nawet wśród członków grup sąsiednich" *3. Tej tendencji odpowiada skutek, mianowicie naśladowanie. Procesy społeczne zachodzące wśród ludzi polegają na tworzeniu wynalazków, powtarzaniu i naśladowaniu ich przez innych, opozycji przeciw wynalazkom i przystosowaniu się przeciwieństw. Każdy fakt twórczy wywołuje, jak fale na wodzie, kręgi naśladownictwa. Lecz w społeczeństwie zachodzi wiele wynalazków i stąd powstają różne "rozchodzące się fale", powtarzania, które zderzają się z sobą, wchodzą w konflikt i w końcu przystosowują się da siebie w nowym wynalazku, wywołującym z kolei nowe fale naśladownictwa. Taki jest chyba najprostszy schemat ogólnej koncepcji Tarde'a. Spośród wszystkich zjawisk i procesów zachodzących w społeczeństwie Tarde skupił szczególnie uwagę na naśladownictwie. Stąd niektórzy socjologowie, upraszczając jego teorię, twierdzili, że sprowadza on całość zjawisk społecznych do zjawisk naśladownictwa. Interpretacja taka nie jest poprawna i wypacza jego system. Najważniejszym dla niego faktem społecznym powodującym życie społeczne i procesy przekształcające je jest dokonywanie wynalazków, fakty twórczości. Socjologia nie może się zadowolić ustalaniem faktów; nauką będzie wtedy, gdy będzie umiała je wyjaśniać. Wyjaśniać zaś jest najłatwiej te fakty, które dają się liczyć i mierzyć. Przedmiotem badań socjologicznych są fakty powtarzalne. Wiedza społeczna, tak jak każda inni nauka, ma za przedmiot wyłącznie fakty wielokrotne i podobne. Dla tego nauką pomocniczą socjologii jest statystyka; stwierdza ona np. ilość naśladowań, jaką w danym czasie i przestrzeni wywołuje pewien fakt twórczy, może graficznie wykazać wzrost lub zanik "pędu naśladowczego", stawiać hipotezy wyjaśniające przebieg, zmian w procesie naśladownictwa. Statystyka daje więc socjologii materiał do ustalania praw. Tarle formułuje, następujące prawa socjologii: powtarzania naśladowcze faktu twórczego rozchodzą się z ogniska pierwotnego w postępie geometrycznym; na przebieg naśladownictwa wpływają czynniki fizyczne biologiczne i społeczne; wpływy społeczne dzielą się na logiczne i poza logiczne. Przyczyny logiczne działają wtedy, gdy jednostka wybiera dane naśladownictwo dlatego, że uważa je za bardziej korzystne lub prawdziwsze niż inne, tzn. bardziej zgodne z celami lub zasadami już ustalonymi w jej umyśle. Pozalogiczne przyczyny powodują, że naśladownictwo idzie od warstw wyższych do niższych, że wpływają na nie obyczaje, zwyczaje, tradycje itp. Społeczeństwo według Tarde'a jest zbiorem istot bądź aktualnie naśladujących się wzajemnie, bądź też, jeżeli się nie naśladują w danej chwili, podobnych do siebie i posiadających cechy wspólne, wzorowane od dawna na tym samym modelu. Utrzymuje się ono dzięki procesom wynalazków, naśladownictwa, opozycji i przystosowania. Istotą tych procesów są przebiegi psychiczne zachodzące w umyśle jednostki pod wpływem styczności z innymi ludźmi. Społeczeństwo nie mogłoby żyć, ani zrobić jednego kroku naprzód, ani przekształcać się, gdyby nie rozporządzało skarbem rutyny, bezkresnego małpowania i owczego pędu, stale powiększanym przez następujące po sobie pokolenia. Tarle odrzuca zdecydowanie tezę o istnieniu swoistej rzeczywistości społecznej, o substancjalności grupy. Odrzuca także teorię organizmu społecznego oraz teorii świadomości zbiorowej, duszy społeczeństwa itp. Społeczeństwo jest zespołem oddziałujących na siebie umysłów indywidualnych - niczym więcej. Elementarnym składnikiem życia społecznego są dwie oddziaływujące na siebie osoby - z takich stosunków składa się całość życia społecznego. Również w teoriach politycznych Tarle zachował swój psychologistyczny punkt widzenia. W książce pt. Les Transformations du pouvoir stawia tezę, że władza polityczna opiera się na wierzeniach i dążeniach społeczeństwa. Ludzie zazwyczaj pragną, aby nimi kierowano i wierzą, że niektórzy kierownicy specjalnie się do tego nadają dzięki wyższym zdolnościom lub powołaniu przez Opatrzność. Zalążki wierzeń i pragnień występują już w społeczeństwie zwierzęcym, następnie rozwijają się w życiu rodzinnym i dzięki tym doświadczeniom powstają organizacje polityczne. Instytucje władzy uzyskują swą zwartą i logiczną postać przez naśladownictwo. Zmiany w formach władzy powstają wskutek zmian w wierzeniach i pragnieniach. Także w życiu politycznym przekształcenia zaczynają się od aktów twórczych, rozszerzających się dzięki naśladownictwu. W ten sposób Tarde stara się wytłumaczyć cały dziejowy proces rozwoju form politycznych i ustrojowych. Tak w wielkim skrócie przedstawia się schemat teorii Tarde'a. Widzimy, że stara się on całość życia społecznego i jego procesów wytłumaczyć przez wykazanie, że we wszystkich nich działają proste i powszechne mechanizmy psychiczne. Psychologizm występował w socjologii w wielu postaciach. Można zaliczyć do niego wszystkie te poglądy, które starały się tłumaczyć zjawiska społeczne przy pomocy sił psychicznych człowieka. Niektóre z nich, jak np. teorie instynktywistyczne, psychoanalityczne i behawiorystyczne omówimy osobno. Do psychologistycznych zaliczany także te teorie, które pierwotne siły społeczne widzą w pożądaniach i uczuciach tkwiących w psychikach ludzkich i przekazywanych dziedzicznie. Jeden z pionierów socjologii w Stanach Zjednoczonych Lester F. Ward w licznych dziełach, a zwłaszcza w Dynamit Sociology (1883), Psychic Factors of Civilization (1893), Outlines of Sociology (1898), i innych, rozwijał teorię głoszącą, że prawdziwymi siłami społeczeństwa ludzkiego są pożądania, że intelekt stara się tylko kierować ślepymi siłami pożądań Ward przeprowadza klasyfikację tak rozumianych sił społecznych i kreśli obraz rozwoju społecznego kierowanego przez nie. W toku ewolucji elementy intelektualne zdobywają przewagę nad pierwotnymi pożądaniami i stąd Ward wyprowadza optymistyczne wnioski. Wielu socjologów amerykańskich, jak E. A. Rossi Charles A. Ellwood, rozwijało poglądy Warda, analizując szczegółowo rolę pożądań, popędów, uczuć i inteligencji w życiu społecznym. Specjalną odmianą psychologizmu stanowiły teorie wysuwające interesy jako istotne siły działające w społeczeństwie. Tutaj wymienić trzeba przede wszystkim amerykańskiego socjologa Albiona Smalla, który w głośnym niegdyś w Stanach Zjednoczonych podręczniku General Sociology (1905) rozwijał teorię interesów. "Cały proces życiowy, czy to rozpatrywany w indywidualnej, czy społecznej fazie, jest ostatecznie procesem rozwijania, przystosowywania i zaspokajania interesów, rozumianych jako nie zaspokojone zdolności, odpowiadające nie zrealizowanym warunkom, i predyspozycje do takich zmian, jakie mogłyby zrealizować te warunki". Teoria interesów stanowi właściwą domenę socjologii. Small klasyfikuje interesy w sześciu grupach: zdrowia, bogactwa, prestiżu, wiedzy, piękna i sprawiedliwości. Oprócz skrajnych kierunków psychologizmu, w socjologii występują odmiany pośrednie podkreślające doniosłość takich czynników psychicznych, jak postawy, akty woli; dążności czy też idee, uczucia, emocje itp. W. I. Thomas rozwijał teorię czterech podstawowych dążności stanowiących, jego zdaniem, podstawowe siły społeczne: dążność do bezpieczeństwa, do nowych doświadczeń, szukanie odzewu i dążności do uznania. Te cztery zasadnicze dążności kombinowane z uczuciami i dążnościami złożonymi; składają się na całe bogactwo sił tkwiących u podstaw procesów społecznych. Krytyka psychologizmu w socjologii zwracała uwagę na następujące słabe punkty: tłumaczenie procesów społecznych przez sprowadzenie ich do zjawisk psychicznych jest tylko tłumaczeniem pozornym, gdyż na miejsce jednej niewiadomej podstawia się inna niewiadoma. Trudy orzech bowiem, czy te rzekomo pierwotne siły społeczne są rzeczywiście przyczynami zjawisk społecznych, czy też przeciwnie, jak twierdzi wielu socjologów, one same są rezultatem współżycia społecznego i wytworem procesów społecznych. Dalej wskazuje się, że tłumaczenia tę odwołują się do sił nieznanych i noszą podobny charakter jak animistyczne tłumaczenia podyktowane magią w społeczeństwach pierwotnych. Człowiek pierwotny tłumaczył zjawiska przyrody działaniem duchów tkwiących w rzeczach, teorie psychologistyczne odwołują się do podobnych sił tkwiących w ludziach. Dalej wskazuje się, że w teoriach tych bardzo niejasny jest związek przyczynowy między zjawiskami psychicznymi a zjawiskami społecznymi. W jaki bowiem sposób identyczne siły psychiczne wywołują tak bardzo zróżnicowane zjawiska i procesy? Dlaczego w różnych kulturach skutki ich działania są różne? Te i podobne wątpliwości prowadzą do stwierdzenia, że wartość poznawcza tych teorii jest bardzo ograniczona. Dalej, krytyka podaje w wątpliwość same pojęcia sił psychicznych wymieniane przez różnych autorów, np. rolę wynalazków twórczych i naśladownictwa w teorii Tarde'a. Ścisłe badania, zwłaszcza badania eksperymentalne, nie potwierdziły wielu twierdzeń szczegółowych. Teorie instynktywistyczne Dyskusja wokół pojęcia instynktu, występowania, instynktów w naturze ludzkiej, ich roli w kształtowaniu osobowości i wyznaczaniu zachowania ludzkiego, ciągnęła się wiele lat. Początki jej sięgają mniej więcej roku 1860, a za jej koniec można uważać ukazanie się książki L. L. Bernarda pt. Instinct: A Study in Social Psychology, w której zebrane zostały wszystkie dowody stwierdzające, że u człowieka nie występują takie sposoby zachowania, jakie u zwierząt zostały nazwane instynktowymi. Podkreślamy, że dyskusja ta ciągnęła się tak długo między innymi także dlatego, że samo pojęcie instynktu było definiowane w bardzo różny sposób. Nie rozpoczynamy więc omawiania kierunku instynktywistycznego od prób zdefiniowania instynktu, lecz od przytoczenia sformułowań czołowego przedstawiciela tego kierunku. William McDougall uważany jest za twórcę teorii socjologicznej tłumaczącej instynktami życie społeczne. Po raz pierwszy, wyłożył on swoje poglądy w książce pt. Introduction to Social Psychology (1908), uważanej za jedno z dzieł kładących podstawy psychologii społecznej. Oto główne tezy jego teorii. "W psychice człowieka tkwią pewne wrodzone albo odziedziczone tendencje, które są zasadniczymi źródłami albo pobudkami wszelkiej myśli i wszelkiego działania, tak indywidualnego jak zbiorowego, i stanowią podstawę, z której rozwija się stopniowo pod kierunkiem władz intelektualnych wola i charakter jednostek i narodów". Tendencje te są powszechne i występują u wszystkich ludzi, a środowisko społeczne, rasa i środowisko geograficzne mogą tylko wywołać w nich różnice intensywności. Zespół tych cech tworzy naturę ludzką będącą wskutek tego stałym i powszechnym czynnikiem życia społecznego, zapewniającym zasadniczą jedność zjawisk społecznych i wskutek tego umożliwiającą naukę o społeczeństwie. Tendencje wrodzone dzielą się na dwie kategorie: 1) tendencje specyficzne, czyli instynkty, oraz 2) "tendencje ogólne, czyli niespecyficzne, wynikające z konstytucji psychiki i z natury procesu psychicznego w ogóle, kiedy psychika i proces psychiczny osiągają w ciągu ewolucji pewien stopień złożoności". Dla teorii społecznego zachowania się ludzi, a więc dla socjologii, instynkty są szczególnie ważne. Instynkt jest "odziedziczoną, czyli wrodzoną dyspozycją psycho-fizjologiczną, która sprawia, że obdarzony nią osobnik spostrzega specjalnie przedmioty pewnego określonego rodzaju i zwraca na nie uwagę, doznaje przy spostrzeganiu takich przedmiotów pewnych swoistych wzruszeń i wykonywa względem nich pewne czynności albo przynajmniej jest do tego wewnętrznie popychany [...] Instynktowe impulsy określają cele wszelkiej działalności i dostarczają siły popędowej, która podtrzymuje wszystkie czynności psychiczne. Cały złożony aparat intelektualny, nawet najwyżej rozwiniętej psychiki, jest jedynie środkiem do osiągnięcia tych celów, jest jedynie narzędziem, przy pomocy którego impulsy te szukają zaspokojenia, a przyjemność i przykrość służą do kierowania wyborem środków". Instynkt jest więc mechanizmem fizjologiczne-psychicznym. Strona fizjologiczna składa się z mechanizmów odbiorczego, centralnego i motorycznego, którym odpowiadają psychiczne mechanizmy: poznawczy, wzruszeniowy i dążeniowy. Postrzeżenie jakiegoś przedmiotu jest procesem fizjologicznym zachodzącym w pewnych częściach systemu nerwowego, skąd przenosi się on do centralnej części, wywołując odpowiednie wzruszenie, a stąd do ośrodka motorycznego, łącząc się z psychicznym dążeniem. Poznanie i dążenie może być różne u różnych osobników, natomiast wzruszenie jest stałą i niezmienną częścią mechanizmu działania instynktów. "Wzruszeniowe pobudzenie z towarzyszącymi mu procesami nerwowymi centralnej części dyspozycji jest jedyną częścią całego procesu instynktowego, która zachowuje swój specyficzny charakter i pozostaje wspólna wszystkim osobnikom i wszystkim sytuacjom, w jakich instynkt zostaje pobudzony". McDougall wyróżnia następujące instynkty: instynkt ucieczki, którego wzruszeniową stroną jest strach; instynkt odtrącania, któremu wzruszeniowo zawsze towarzyszy wstręt; instynkt ciekawości i wzruszenie zdziwienia; instynkt walki i wzruszenie gniewu, instynkt poniżania się i poczucie niższości; instynkt pokazania swego ja i poczucie wyższości; instynkt rodzicielski i wzruszenie czułości; Prócz tego w człowieku działają jeszcze inne instynkty, nie mające wyraźnie wykształconej strony wzruszeniowej, jak instynkt rozmnażania, czyli instynkt seksualny, instynkt stadny, instynkt nabywania, instynkt tworzenia i instynkt śmiechu. Instynkty działają w ten sposób, że spostrzeżenie wywołuje natychmiast odpowiednie wzruszenie, które pobudza odpowiedni impuls motoryczno-dążeniowy. Np. spostrzeżenie przedmiotu zagrażającego niebezpieczeństwem organizmowi wywołuje wzruszenie strachu i impuls ucieczki. Proces instynktowy ulega komplikacjom tego rodzaju, że reakcję instynktową mogą wywołać nie tylko spostrzeżenia przedmiotów, lecz - na podstawie przeszłych doświadczeń - także ich wyobrażenia bycie społeczne jest splotem zachowań i działań ludzkich powstających w wyniku działania instynktów. Komplikacje procesów instynktowych prowadzą do wielkiej złożoności zjawisk składających się na życie społeczne, jednakże teoria instynktów pozwala na jego systematyczne ujęcie. Komplikacje procesu instynktowego mają swoje źródło bądź to w stronie poznawczej, prowadzącej do tego, że coraz to nowe przedmioty pobudzają instynkt, bądź też we wzruszeniowej, powodującej, że organizowanie dyspozycji wzruszeniowych wokoło pewnych przedmiotów lub ich wyobrażeń prowadzi do tworzenia się uczuć. Np. wzruszenie wdzięczności wywołane aktem dobroci, jeżeli powtarza się wielokrotnie, prowadzi do powstania trwałego uczucia wdzięczności, Uczucia są drugim czynnikiem wpływającym kształtująco na życie społeczne ludzi, wyznaczającym ich zachowania i działania w różnych sytuacjach środowiska społecznego. McDougall w licznych pracach szczegółowo rozwija teorią instynktów i uczuć jako sił motorycznych procesów społecznych. Teoria instynktów została podjęta przez licznych pisarzy i rozwijana w różnych kierunkach. Mnożono przede wszystkim liczbę instynktów, tak że Bernard, we wspomnianej powyżej książce, dokonując przeglądu i sumując wszystkie instynkty wyliczane w olbrzymiej literaturze, stwierdził, że u człowieka "odkryto" ponad 250 różnych instynktów. W zastosowaniu do wyjaśnienia procesów społecznych okazało się, że wszystkie ruchy społeczne, procesy przemian, powstawanie, rozwój i przekształcenia instytucji również pozwalają się "wyjaśnić" działaniem określonych instynktów. Tak więc np. powstawanie społeczeństwa tłumaczono działaniem instynktu stadnego, każącego ludziom szukać towarzystwa w gromadach; rodzina powstała wskutek działania instynktu seksualnego i rodzicielskiego. Własność jest wynikiem przejawiania się instynktu nabywania. Władza pojawiła się jako przejaw instynktu mocy, uległości, tworzenia i szeregu innych. Sublimacja instynktów prowadziła do powstawania sztuki, nauki i religii. Szczególną wagę przypisywano instynktowi seksualnemu. Psychoanalizą i jej wpływem na nauki społeczne zajmiemy się szczegółowo osobno. Lecz także inni psychologowie i socjologowie przypisywali temu instynktowi szczególnie ważną rolę w życiu zbiorowym ludzi. W. I. Thomas w dziele Sex and Society i wielu innych pisarzy zmierzało do opisania wpływu wywieranego na procesy społeczne przez życie seksualne człowieka, na tworzenie się grup i instytucji, wywoływanie zmian itp. Drugim instynktem, którego wpływ starano się szczegółowo opisać był instynkt rodzicielski. Przy jego pomocy wyjaśniano nie tylko powstanie rodziny i szerszych form życia zbiorowego, lecz także powstanie i rozwój idei moralnych, zdolności do poświęcenia itp. Trzecim wreszcie instynktem, któremu przypisywano szczególny, upływ na zjawiska społeczne był instynkt stadny. Krytyka kierunku instynktywistycznego była szczególnie surową wśród socjologów. Florian Znaniecki we Wstępie do socjologii na przykładzie analizy tłumaczeń instynktywistycznych, odwołujących się do instynktu seksualnego, wykazuje teoretyczną jałowość i bezużyteczność pojęcia, które można stosować do wyjaśniania bardzo rozbieżnych zjawisk. Pitirim Sorokin w książce Contemporary Sociological Theories pisał: "Teorie instynktywistyczne są wyższą formą wyjaśnienia animistycznego. Poza człowiekiem i jego czynnościami umieszczają one pewną ilość duchów zwanych instynktami i we wszystkich zjawiskach widzą objawy działania tych duchów-instynktów". J. R. Kantor w artykule pt. Szkice instytucjonalnej psychologii społecznej, zamieszczonym w "American Journal of Sociology" w roku 1921 pisał: "absurdalność czynienia z instynktów siły społecznej wyraźnie występuje na światło dzienne, kiedy widzimy, jak ci sami, którzy, posługują się pojęciem instynktów dla wyjaśnienia złożonych procesów w społeczeństwie, równocześnie określają instynkty jako procesy nie ulegające zmianie". I wreszcie zacytujemy zdanie E. Farisa, który rozważając pytanie czy instynkty są faktami, czy hipotezami, pisał: "Trudność stworzenia doktryny instynktów polega na tym, że nawyk i społeczne oddziaływanie pojawiają się tak wcześnie, iż to, co jest wrodzone, trudno oddzielić od tego, co jest nabyte" *4. Główny ton zarzutów skierowanych pod adresem teorii instynktów sprowadzał się do następującego rozumowania: jak wytłumaczyć całą złożoność historycznych zjawisk i procesów działaniem sił będących zawsze identycznymi we wszystkich środowiskach społecznych, okresach historycznych i środowiskach geograficznych? I małżeństwo monogamiczne, i rodzina poligamiczna, i poliandria powstają w wyniku działań identycznego instynktu seksualnego i rodzicielskiego. Cóż więc taka teoria tłumaczy? Czy wyjaśniamy działanie opium mówiąc, że ma ono własności usypiające? Teoria instynktów była typowo naturalistyczną teorią starającą się sprowadzić zjawiska społeczne do zjawisk psychofizjologicznych, wykształconych w gatunku ludzkim w toku długiej ewolucji i długiej walki o byt. Dlatego posiada ona te wszystkie cechy ujemne, jakie wykrywaliśmy w innych kierunkach naturalistycznych: nieuznawanie historyczności progów społecznych, zaprzeczanie zasadniczej zmienności zjawisk społecznych w różnych epokach historycznych wyznaczonych rozwojem środków produkcji i stosunków produkcji oraz innych różnic kulturowych, przyjmowanie niezmienności reakcji natury ludzkiej i zaprzeczanie plastyczności psychiki ludzkiej. A przecież główny zarzut wysunięty przez badaczy i eksperymentatorów przeciwko teorii instynktów sprowadza się do stwierdzenia, że nie spotykamy w zachowaniu człowieka elementów charakterystycznych dla instynktowego zachowania się u zwierząt. Np. pszczoła buduje plaster zawsze w sposób identyczny, podobnie jak mrówka - mrowisko. Instynkt w tej postaci składa się z dwóch czynników: gotowej reakcji na pewne podniety i niezmiennego mechanizmu przebiegu działania wywołanego tą podnietą. Np. jakiś ptak karmiący pisklę kukułki wykonuje swoje czynności tak samo, jak by karmił własne pisklęta. Jest to czynność instynktowa a nie refleksyjna, zawsze ta sama i niezmienna. Otóż takich właśnie niezmiennych mechanizmów zachowania się nie stwierdzamy w zachowaniu się człowieka. Dalej, niektóre czynności instynktowe są powszechne w danym gatunku. I tu również badania etnologów i etnografów nie potwierdziły występowania takich zachowań niezmiennych, nawet w różnych społeczeństwach pierwotnych. Wszystko, co stwierdzono - to istnienie wielu odruchów, nie twierdzono jednak występowania mechanizmów instynktowych. Teoria instynktów sformułowana przez McDougalla i jego następców była nowoczesną odmianą XVIII-wiecznej teorii natury ludzkiej i podobnie jak tamta miała także wpływ na doktryny polityczne i ideologie społeczne. Z teorii tej wynikały bowiem ważne implikacje, np. dla dyskusji o socjalizmie i własności prywatnej. Jak można zbudować ustrój bez własności prywatnej, kiedy w człowieku tkwi potężny i niezmienny instynkt nabywania? Jak można marzyć o ustroju społecznym bez wojen, kiedy w każdym człowieku tkwi silny instynkt walki? Metodologicznie biorąc, teoria instynktów zmierzała do wykazania, że nauka o społeczeństwie jest możliwa, gdyż istnieją stałe i niezmienne czynniki, zapewniające jednorodność zjawisk. Miała ona obalić argumenty subiektywizmu w socjologii wykazujące, że zjawiska społeczne zależne są od czynników subiektywnych nie pozwalających się ani uchwycić, ani przewidzieć, że zatem w świecie zjawisk społecznych nie ma prawidłowości. Był to, jak widzieliśmy, dawny spór w socjologii, gdyż przeciwko tego rodzaju zarzutom walczyli już i Comte i Spencer. Różne były również teorie przeciwstawiane subiektywizmowi. Materializm historyczny przeciwstawiał mu obiektywną prawidłowość rozwoju stosunków produkcji, inne teorie socjologiczne - obiektywne prawidłowości działania struktur społecznych. Otóż kierunek instynktywistyczny widział w niezmiennej naturze ludzkiej, złożonej ze stałych instynktów, ten stały grunt, na którym socjologia może się oprzeć. Cała historyczna mozaika form społecznych i różnorodnych zjawisk ułożona jest na trwałym fundamencie natury ludzkiej. Zadaniem socjologii jest wydobycie jej spod różnych przejawów indywidualnych i wykrycie niezmiennych praw rządzących tym zmiennym potokiem procesów społecznych. Jak widzieliśmy z przeglądu krytycznego, próba ta zawiodła lecz dobrze możemy sobie wyobrazić żal, z jakim rozstawano się z tak. obiecującą teorią. Teorie czynników psychologiczno-kulturowych Teorie psychologiczne w socjologii występowały jeszcze w wielu innych postaciach. Teraz zajmiemy się krótko omówieniem tych poglądów, które w złożonym bogactwie sił i czynników kształtujących struktury społeczeństw i procesy przemian starały się wyodrębnić pewne czynniki uważane za szczególnie doniosłe lub nawet decydujące. Lecz w przeciwieństwie do socjologii naturalistycznej szukającej takich decydujących sił w przyrodzie, poniżej omawiane teorie szukały ich w psychice człowieka i jego kulturze. Wspólną ich cechą była "absolutyzacja" pewnych sił psycho-kulturowych (podobnie naturaliści absolutyzowali wpływ rasy czy środowiska geograficznego). Do takich sił psycho-kulturowych zaliczano religię, prawo, sztukę, mity, ideologie itp. Nietrudno było wykazać krytykom, że teorie te grzeszyły podobną jednostronnością jak i teorie naturalistyczne. Łatwo tak było wykazać pod wpływem jakiego środowiska kulturowego te teorie się ukształtowały. Przejawiały się w nich świadome lub nieświadome idealizacje postaw wyniesionych ze środowiska, dążenia do absolutyzowania wartości uważanych w tych środowiskach za szczególnie ważne. Odnosi się to przede wszystkim do tych teorii, które w religii widziały zasadniczy czynnik wyznaczający przebieg rozwoju społecznego. Teorie te zaliczamy do teorii psychologistycznych dla dwóch powodów. Wszelkie przypisywanie elementom kultury wpływu na życie społeczne musi przyjmować pewne świadome lub nieświadome założenia orzekające o zależności procesów społecznych od przeżyć psychicznych jednostki. Mianowicie, mechanizm wpływu religii na życie społeczne dokonuje się przez kształtujący wpływ tej religii na postawy, a w konsekwencji na działanie jednostek. A więc między obiektywną wartość religijną, np. dogmatem czy nakazem, a procesem społecznym stoi zawsze ogniwo pośrednie w postaci psychiki człowieka, która rozumie ten dogmat czy nakaz, uznaje jego ważność i wartość, przestrzega w swoim działaniu i wymaga od innych jego przestrzegania. Przy czym właśnie siła tych postaw, wiary i wartościowania gra w tej teorii rolę podstawową. Drugi powód zaliczania tych teorii do psychologicznych leży w tym, że przecież dogmat czy nakaz religijny same są wytworem człowieka, są elementami kultury, które zanim zostały zobiektywizowane, rozpowszechnione i uznane w określonej postaci, zrodziły się w twórczej wyobraźni jednostki czy grupy. Każdy więc obiektywny wytwór czy kompleks kulturowy jest przeniknięty treściami subiektywnymi, u jego podstaw leżą pewne akty psychiczne jego twórców i bez ich uświadomienia sobie, bez wniknięcia w ich intencje wartościowania, ten kompleks kulturowy nie będzie zrozumiały. Odnosi się to szczególnie do ideologii. Aby zrozumieć ideologię i jej ważność, każdy człowiek mający z nią do czynienia musi sobie odpowiedzieć na pytania: dlaczego tę ideologię się propaguje? jaką ona posiada ważność dla różnych ludzi i grup? Stąd we wszystkich tłumaczeniach zjawisk i procesów społecznych poprzez siły kulturowe, nie unikniemy odwoływania się do analiz psychologicznych. Do tych teorii szukających czynników psychologiczno-kulturowych, które wyznaczają procesy społeczne, należą przede wszystkim poglądy widzące w religii główną siłę motoryczną społeczeństw. Teorię tego rodzaju spotkaliśmy już omawiając ewolucjonistyczną doktrynę Beniamina Kidda, który w religii widział główny czynnik siły i rozwoju społeczeństwa. Założenia teorii Kidda były naturalistyczne. Sądził on, że w społeczeństwie, i między różnymi społeczeństwami, toczy się walka o byt. Lecz o wyniku tej walki nie decydują czynniki i siły naturalne; w walce tej, prowadzonej w społeczeństwie cywilizowanym środkami wytworzonymi przez kulturę, rozstrzygają siły kulturowe. Otóż uważał on, że właśnie religia daje grupom ludzkim wielką spójność wewnętrzną, daje ponadrozumową sankcję mistyczną czynom ludzkim, a tym samym stwarza gotowość do poświęcenia i ofiary na rzecz grupy. Dlatego sądził, że grupy ożywione silnymi, uczuciami religijnymi mają więcej szans na zwycięstwo w walce o byt. Podobne przekonanie o decydującej roli religii w rozwoju społeczeństwa żywił wybitny historyk francuski Fustel de Coulanges (1830-1889), autor głośnego niegdyś dzieła pt. La Cite Antique (1864). W dziele tym starał się wykazać, że przyczyny, które wywołują zmiany w społeczeństwie, muszą być potężne i że trzeba ich szukać w samym człowieku. Jeżeli prawa ludzkich zbiorowości nie są w tej chwili takie same jak w starożytności, to dlatego, że człowiek się zmienił. Cóż mianowicie zmienia się w człowieku? Zmieniają się jego idee, jego inteligencja, jego umysł. Ponieważ człowiek dziś nie myśli tak, jak myślał w starożytności, dlatego także ustrój państw musi być inny. Historia świadczy, że istnieje stały związek między ideami a stanem społeczeństwa. Wśród idei najważniejsze są przekonania religijne. Bez zrozumienia religii starożytnych niemożliwe jest zrozumienie ich społeczeństwa i ustroju państwowego. Istnieje stała zależność między wyobrażeniami religijnymi a koncepcjami prawno-ustrojowymi i instytucjami politycznymi. U podstaw wszelkich przemian społecznych leżą przemiany wierzeń religijnych. Teorie czynników psychologiczno-kulturowych (cd.) Do podobnych wniosków doszedł socjolog amerykański Charles A. Ellwood w książce pt. The Reconstruction of Religion (1922) oraz w innych pracach poświęconych roli religii w życiu społeczeństwa. Ellwood sądzi, że kryzys nękający współczesne społeczeństwa jest kryzysem religii. Kryzys ten został wywołany postępem nauki. Zmiany w religijnych formach pociągają za sobą zmiany w postępowaniu i w instytucjach społecznych, ponieważ religia zawsze była potężnym czynnikiem kontroli społecznej i regulatorem postępowania ludzkiego. Osłabienie religii zmusza więc do postawienia na jej miejscu innych środków kontroli. Stąd powstają ideologie oparte na sile fizycznej i represji fizycznej. Pociągają one za sobą szereg ujemnych skutków: rozkład rodziny, wzmożoną przestępczość, alkoholizm, poczucie bezsensu życia itp. Religia oddziałuje na życie społeczne poprzez kształtowanie uczuć jednostek, hamowanie ich egoizmu, harmonizowanie ich woli i dążeń z potrzebami innych ludzi. Społeczeństwo bez religii jest światem niepewności, hedonistycznego używania, pustki moralnej i rozkładu, moralnego. Dlatego postęp społeczny jest zawsze związany z odrodzeniem religijnym. Ellwood uzasadnia swoją ogólną teorię na przykładzie zjawisk zachodzących we współczesnych społeczeństwach. Głównym jednak teoretykiem społecznej doniosłości religii był socjolog francuski Emil Durkheim. Teorii jego poświęcimy osobny rozdział w tej książce. W tej chwili ograniczymy się do podkreślenia doniosłości, jaką przypisuje on religii w życiu społecznym. Definicja religii przyjęta przez Durkheima jest - jak to zobaczymy później - bardzo szeroka i obejmuje nie tylko religie w zwykłym tego słowa znaczeniu, np. chrześcijaństwo, islam itp., lecz także ideologie pozornie przeciwstawiające się religiom. Otóż wszystkie wielkie instytucje społeczne według niego pochodzą z religii. Wszystkie podstawowe kategorie myśli ludzkiej, a więc także nauki, mają podstawy religijne. Życie religijne jest skoncentrowanym wyrazem całości życia społecznego. Jeżeli religia dała początek wszystkiemu, co istotne dla społeczeństwa, to dlatego, że idea społeczeństwa jest duszą religii. Religia i uczucia religijne zapewniają więź solidarności między członkami społeczeństwa; sensem socjologicznym obrzędów religijnych jest utwierdzanie i umacnianie uczuć solidarności i wiary w moc zbiorowości. Dlatego osłabienie religii pociąga za sobą rozkład zbiorowości. Lista socjologów i filozofów, którzy sądzili, że idee i wierzenia religijne, lub wierzenia pokrewne, mity i ideologie są decydującym czynnikiem życia społecznego, jest bardzo długa. Należy tu i socjolog francuski G. C. Bougl, który w dziele Essais sur le rgime de castes (1908), poświęconym analizie hinduskiego systemu kast, stwierdził wielką rolę religii w wyznaczaniu struktur społecznych; dalej należy tu teoretyk syndykalizmu G. Sorel, który przypisywał mitom społecznym wielką ważność dla wyznaczenia przyszłych postępowań i działań ludzkich, jednostkowych czy zbiorowych. Jednakże jedna teoria zasługuje na szczególne uwzględnienie w tym wyliczeniu. Jest to socjologia religii niemieckiego socjologa Maxa Webera (1864-1920). Był on twórcą zarysu systemu socjologii i jej metodologiem. O jego pracy w tej dziedzinie mówić będziemy w osobnym rozdziale. W tej chwili skupimy uwagę na jego trzytomowym dziele pt. Gesammelte Aufstze zur Religionssoziologie (1922-1923). Chyba rację mają ci autorzy, którzy sądzą, że są to najlepsze studia dotychczas napisane z tego zakresu. Weber nie przedstawił systematycznej, ogólnej teorii, socjologicznej religii, lecz szereg studiów monograficznych, w których wykazywał, że religia i ekonomika są wzajem od siebie zależne i że każda teoria jednostronna, tłumacząca życia religijne czynnikami społeczno-ekonomicznymi czy odwrotnie, musi być fałszywa. Analizując wpływ religii na życie gospodarcze i na kształtowanie się ustrojów ekonomicznych, Weber dokonuje analizy religii i stara się pokazać funkcjonowanie mechanizmu tego wpływu przez wykazanie, jakie elementy religii, poprzez jakie mechanizmy psychologiczne oddziałują na gospodarkę. Otóż tym ważnym elementem składowym religii mającym szczególną ważność dla życia społeczno-gospodarczego jest jej doktryna etyczna. Każda religia zawiera pewne przepisy i nakazy dotyczące "ekonomicznego zachowania się". Weber studiuje ową Wirtschaftsethik sześciu religii powszechnych, jakimi są konfucjanizm, hinduizm, buddyzm, islam, judaizm i chrześcijaństwo. Dla nas interesująca jest jego analiza zależności zachodzących między etyką protestantyzmu a umysłowością społeczeństwa kapitalistycznego (der Geist des Kapitalismus). Otóż w specjalnym studium poświęconym temu zagadnieniu Weber starał się znaleźć te cechy charakterystyczne etyki protestanckiej, które wywarły wpływ kształtujący na typowe postawy umysłowości kapitalistycznej. Sądzi on, że takie cechy kapitalizmu, jak racjonalizm, utylitaryzm, inicjatywa osobista i szukanie zysku, niechęć do wszelkiego tradycjonalizmu, pogarda dla nieskuteczności i wszelkiej inercji, niechęć wobec przesądów i irracjonalizmu - słowem te wszystkie cechy psychiczne społeczeństwa kapitalistycznego, różniące je od umysłowości średniowiecznej, zrodziły się z podstaw etycznych protestantyzmu, a zwłaszcza z jego etyki życia ekonomicznego. Przeprowadzając drobiazgową analizę nauk i doktryn religijno-społecznych Lutra, Kalwina i innych reformatorów protestanckich wykazywał, że podkreślali oni etyczną wartość pracy zawodowej, że wyprowadzali racjonalną organizację życia i pracy, że powodzenie w pracy i przedsiębiorstwie uważali za przejaw Opatrzności, że występowali przeciwko ideałom ascetycznym, że zalecali życie czynne, pełne inicjatywy jako obowiązek religijny itp. Tak więc etyka protestancka była szkołą kapitalistycznej gospodarki. Podobnie analizy innych religii prowadziły Webera do uznawania wpływu, jaki postawy religijne wywierają na psychologię, a zatem i na działania ekonomiczne różnych ludów. Obok teorii uznających decydującą rolę religii w wyznaczaniu całości lub niektórych specjalnie ważnych procesów życiowych zbiorowości ludzkich występowały także poglądy przypisujące taki wpływ obyczajom, moralności lub prawu. Wśród tych ostatnich na szczególną uwagę zasługuje teoria Leona Petrażyckiego (1867-1931), twórcy psychologistycznej teorii prawa, wyłożonej w książkach: Wstęp do teorii prawa i moralności (1905, polski przekład 1930); Teoria prawa i państwa w związku z teorią moralności (1907); O pobudkach postępowania (1907, polski przekład 1925). Dla Petrażyckiego prawo sprowadzało się do pewnej odmiany psychicznych przeżyć etycznych. Prawo nie istnieje poza umysłami ludzkimi, które go doświadczają. W każdym prawnym akcie psychicznym można rozróżnić pewne emocje, czyli impulsy, pewną ideę i pewne wzory postępowania. Elementy emocjonalne nadają przeżyciom prawnym ich dynamikę, a elementy ideacyjne wzór postępówania, do którego emocje nas skłaniają. Nie wchodząc w tej chwili w szczegóły tej psychologicznej teorii prawa, ograniczamy się do stwierdzenia, że Petrażycki sprowadzał istotę prawa do przeżyć psychicznych i że prawu przypisywał potężny wpływ na wyznaczanie życia społecznego. Wpływ ten przejawia się w trzech głównych formach: przez określoną motywację ludzkiego postępowania, przez powtarzanie zachowań wymaganych, przez prawo, przez fizyczną represję zachowań niezgodnych z prawem. Bez prawa zatem życie społeczne i działania ludzkie przebiegałyby zupełnie inaczej. Oprócz Petrażyckiego teorie o decydującym wpływie prawa na życie społeczne głosiło także wielu teoretyków i prawników nie zrażając się takim prostym faktem, że prawo, któremu przypisują tak wielką rolę, jest zazwyczaj nieznane dla olbrzymiej ilości obywateli różnych państw. Niemniej jednak, mimo nieznajomości prawa, samo wyobrażenie o jego istnieniu jest potężnym czynnikiem kontroli społecznej. Trzecia wreszcie grupa teorii czynników psychologiczno-kulturowych uważa za istotny czynnik wyznaczający życie społeczne nie religię i mitologię, nie prawo i obyczaje, lecz opinię publiczną. Teorie opinii publicznej, jej wpływu na życie społeczno-polityczne, zagadnienie badania jej kształtowania się i wpływu na postępowania obywateli, stanowią dziś olbrzymią i bardzo rozbudowaną dziedzinę badań. Zainteresowania opinią publiczną i teorie o jej ważności wyrosły z praktyki życia politycznego i z oficjalnych doktryn politycznych demokracji. Drugim źródłem zainteresowania opinią publiczną były potrzeby życia gospodarczego w społeczeństwie, gdzie konkurencja decydowała o powodzeniu czy niepowodzeniu pewnych zabiegów gospodarczych. Stąd zrodziły się systematyczne badania zmierzające do poznania opinii publicznej, tzn. do poznania pewnych postaw i sposobów myślenia wyznaczających aktualne i potencjalne zachowania się obywateli, np. poglądy polityczne i udział w akcjach politycznych takich, jak wybory itp. oraz badania gustów i upodobań ważnych dla przewidywań rynkowych. Z tych więc teorii politycznych i z praktyki politycznej i gospodarczej wyrosły teorie opinii publicznej, teorie socjologiczne starające się dać ogólne wyjaśnienia mechanizmu powstawania i działania opinii publicznej jako siły kształtującej życie społeczne współczesnych społeczeństw. Teorie te niewątpliwie opierają się na pewnych psychologistycznych założeniach. Opinie definiuje się zazwyczaj jako werbalny wyraz określonej postawy, a więc pewnego stanu umysłu oraz pewnej gotowości do określonego działania. Opinie mogą się obiektywizować, przyjmować i ustalać, a wtedy stają się siłą społeczną. Niewątpliwie więc są one charakterystyczne dla określonych kultur i przez te kultury formowanych procesów życia zbiorowego. Omawiane tu teorie czynników psychologiczno-kulturowych zawierają wiele pozytywnych spostrzeżeń, niektóre opierają się na studiach opisowych, rejestrują trafnie zachodzące w życiu społecznym zbieżności i niektóre ich uogólnienia są słuszne, sprawdzone przez szczegółowe badania. Lecz w całości, a zwłaszcza w skrajnej postaci są one oczywiście jednostronne i w tej jednostronności fałszywe. Nikt nie przeczy, że religia jest potężnym czynnikiem kontroli społecznej, regulatorem postępowań ludzi, że wywiera wpływ na psychikę jednostek i grup. Lecz chyba także jest rzeczą oczywistą, że istnieją wyraźne granice wpływu nakazów religijnych na postępowanie człowieka. Trudno byłoby znaleźć w długiej, prawie dwutysiącletniej historii chrześcijaństwa ludzi stosujących się bez reszty i zawsze do jego nakazów moralnych. Postępowanie człowieka jest wyznaczone wielu zmiennymi, i które z nich są decydujące zależy od konkretnej sytuacji. Być może, że człowiek w pewnych okolicznościach doskonale sobie uświadamia, jakie są nakazy religii czy prawa wymagające określonych czynności, a mimo to, kierując się doraźnymi interesami, układem warunków w danej sytuacji, postąpi zupełnie inaczej. Niewątpliwie wśród szeregu zmiennych wyznaczających postępowanie i działanie jednostek i zbiorowości ludzkich, poszczególne wytwory kultury, zwłaszcza te, które określają podstawowe wartości kulturowe, posiadają wielką doniosłość dla przebiegu procesów społecznych. Lecz ich wpływ jest różny zależnie od układu innych historycznych warunków, zależnie od ustroju politycznego, poziomu technicznego, intelektualnego itp. Behawioryzm w socjologii Być może, że czytelnikom wyda się prawie paradoksem, iż po przedstawieniu szeregu teorii skrajnie subiektywistycznych, szukających psychologicznych podstaw wszelkiego badania zjawisk społecznych, omówimy, w rozdziale poświęconym kierunkom psychologicznym, teorię behawioryzmu, starającą się ugruntować naukowe badanie człowieka i jego zachowania się właśnie przez wyrugowanie pojęcia świadomości i wszelkiego opisu psychologicznego. Omawiany już powyżej fizykalizm właśnie z behawioryzmu zaczerpnął pogląd orzekający, że źródłem wielu błędów i trudności metodologicznych nauk społecznych, a więc także psychologii i socjologii, jest opisywanie zjawisk społecznych przy pomocy takich pojęć, jak "świadomość", "dążenia", "postawy", "emocje", "uczucia" itp. Przez posługiwanie się takimi pojęciami zamykamy sobie drogę do sprawdzenia zdań zawierających takie pojęcia, gdyż podstawą empiryczną tych zdań może być tylko czyjaś introspekcja. Behawioryści sądzili, że socjologia może się stać nauką tylko wtedy, jeżeli ze swojego słownika wyruguje wszystkie nazwy psychologiczne i równocześnie zrezygnuje z metod badań zmierzających do ujmowania przeżyć i postaw. Postawili oni program stworzenia metod badawczych posługujących się tylko rejestrowaniem zewnętrznych, dostrzegalnych zachowań jednostek i zbiorowości, ustalających zależności między sytuacjami a zachowaniami będącymi reakcjami na te sytuacje. Ponieważ takie zależności można ustalać tylko eksperymentalnie, więc behawioryści głosili program nauki opartej o opis obiektywny oraz badania eksperymentalne. Założenia z metody behawioryzmu Metodologicznie była to próba pociągająca. Wydawało się, że założenia behawioryzmu, przejęte z psychologii, pozwalają na zupełnie odmienne sformułowanie zagadnień socjologii, umożliwiają redukcję wielu zmiennych, najbardziej dotąd kłopotliwych dla jednoznacznego ustalania zależności między zjawiskami społecznymi. Uwaga behawiorystów skupiała się wyłącznie na postrzegalnych zachowaniach się organizmu. Nowość ich programu polegała na: nowej definicji zachowania, ograniczeniu ważności elementów świadomości w zachowaniu, eksperymentalnych badaniach nad przyporządkowaniem zachowania do określonego kompleksu podniet, dążeniu do ścisłego przewidywania i kontrolowaniu zachowań. Behawioryzm powstał jako kierunek psychologiczny, rozpadający się na kilka prądów *5. Punktem wyjścia dla behawioryzmu było zwątpienie o wartości metody introspekcyjnej. Twierdzenia oparte na introspekcji nie podlegają sprawdzeniu, gdyż cudze doświadczenie wewnętrzne nie jest dostępne innym ludziom. Metoda introspekcyjna jest jednakże jedyną metodą badania zjawisk psychicznych pojętych jako zjawiska świadomości. Odrzuciwszy introspekcyjną metodę, musimy również odrzucić i oparty na niej pogląd na przedmiot badań psychologii. Behawioryści stawiają sobie inny cel badań. Chcą oni badać zachowanie się człowieka i to tylko te zachowania, które można ująć obiektywnie za pomocą postrzegania zewnętrznego. Na zachowanie składają się reakcje i różne zmiany fizjologiczne zachodzące w organizmie, zdeterminowane przez bodźce działające w tej owili na danego człowieka. Zespół takich bodźców występujących razem, działających równocześnie, behawioryści nazywają sytuacją. Celem badań jest ustalenie stałych praw przyporządkowania między sytuacjami i reakcjami dla umożliwienia przewidywania reakcji i celowego kierowania nimi. Do tych właśnie nadziei, że uda się określić stałe związki między sytuacjami i reakcjami na nie, nawiązywali behawiorystycznie zorientowani socjologowie, którzy definiowali socjologię jako naukę o społecznym zachowaniu się jednostek i grup, tzn. o zachowaniu się ludzi w sytuacjach społecznych. "Postępowanie badawcze socjologii polega na badaniu jednostek w sytuacjach społecznych", pisali W. I. i D. S. Thomas w książce pt. The Child in America, wydanej w roku 1932, która może uchodzić za klasyczny przykład zastosowania założeń i metod behawioryzmu w socjologii. Na jakich założeniach opierały się badania behawiorystów i jakie były stosowane przez nich techniki badań? Jedno z podstawowych założeń behawiorystów orzeka, że "wszystkie dzieci przychodzą na świat z zupełnie identycznym repertuarem reakcji niewyuczonych, tzn. na te same bodźce reagują dokładnie w ten sam sposób i to bez względu na rasę, miejsce zamieszkania i epokę [...]. Ten sposób reagowania jest niejako cechą gatunkową, właściwą całemu rodzajowi ludzkiemu" *6. Od chwili urodzenia na dziecko zaczynają oddziaływać liczne kompleksy bodźców i one wywołują różnicowanie się reakcji. Na zmianę sposobów reagowania wpływa przede wszystkim: uwarunkowanie bodźców i integracja ruchów. Psycholog amerykański Watson, tworząc teorię behawioryzmu, przejął i zastosował do badań nad dziećmi naukę Pawłowa o warunkowaniu odruchów. Naukę o warunkowaniu odruchów uważają zwolennicy socjologii behawiorystycznej za podstawę badań socjologicznych. "Dzieło Pawłowa - piszą W. I. i D. S. Thomas w cytowanej wyżej książce - Biechtierewa i Watsona o odruchach warunkowych, posiada podstawową doniosłość dla socjologii, pedagogiki i psychiatrii [...] Jednym słowem odruch warunkowy powstaje wtedy, kiedy równocześnie z podaniem psu pokarmu, który wywołuje u niego odruch w postaci wypływu śliny, dzwoni dzwonek, albo kiedy stosujemy uderzenie prądem w dowolną część ciała psa, lub podsuwamy mu pewien jakiś zapach lub jakąkolwiek podnietę towarzyszącą i powtarzamy to wielokrotnie, wtedy dźwięk, zapach lub uderzenie, bez podania pokarmu wywołują wypływ tej samej ilości śliny. Reakcję na ten bodziec towarzyszący nazywa się odruchem warunkowym. Podobnie dziecko, pierwotnie nie boi się tego, co widzi, lecz można je przestraszyć dźwiękami. Jeżeli zatem dziecko bawi się białym szczurem i w tej chwili uderzymy równocześnie w metalową sztabę, zacznie ono płakać. I jeżeli za każdym razem, kiedy dziecku pokażemy szczura, uderzymy w sztabę, to po pewnym czasie dziecko będzie płakać na sam widok szczura. W ten sposób powstają lęki, przesądy i uprzedzenia wywołane przede wszystkim zachowaniem innych osób. Proste skojarzenie może wystarczyć dla wywołania odruchu. Znamy wypadek młodego człowieka, poddanego doświadczeniom z zapachami. Zapach róż wywoływał u niego uczucie strachu; badania wykazały, że został on kiedyś zraniony w wypadku samochodowym koło ogrodu róż. Tchnienie lawendy może przypominać matkę, tuberozy wywoływać myśl o śmierci. Mamy tu najważniejsze podejścia do zagadnienia kształtowania się osobowości, jako zespołu cech wytworzonych przez sytuacje" *7. Drugim procesem zmieniającym reakcje dziecka jest powstawanie zachowań wyuczonych. Zdaniem Watsona, dziecko przynosi ze sobą na świat wszystkie reakcje proste, chociaż w postaci ułamkowej i te dopiero później łączą się w kompleksy, które stanowią zachowanie wyuczone. Np. gaworzenie dziecka jest reakcją niewyuczoną na pewne bodźce wewnętrzne. Z tych dźwięków dziecko składa poszczególne wyrazy języka. Uczenie się polega na integracji niewyuczonych reakcji prostych. Powyższe założenia wydawały się zapowiadać, że w ten sposób można będzie naukowo skonstruować proces zachowania się człowieka nawet w najbardziej skomplikowanych sytuacjach. Perspektywa taka stanowiła jeden z warunków uroku behawioryzmu, jakie wywierał na pozytywistycznie i empirycznie nastawione umysły. Drugi składnik jego siły atrakcyjnej polegał na stosowaniu w badaniach metody obserwacyjnej i eksperymentalnej. Behawioryści posługiwali się eksperymentami, stawiali zagadnienia rozstrzygalne na drodze obserwacji faktów dostępnych kontroli każdego badacza. Stwierdzając, że różne bodźce powodują u ludzi te same reakcje (np. reakcja strachu może być wywołana u dzieci widokiem psa, kominiarza, ciemności itp., podczas gdy inne dzieci na te podniety nie reagują strachem), behawioryści wnioskowali, że strach wobec tych podniet jest odruchem warunkowym. Należy zatem znaleźć sytuacje, które są naturalnymi bodźcami wywołującymi strach. Eksperymenty prowadzone z niemowlętami wykazały, że tylko dwa bodźce są bodźcami naturalnymi wywołującymi strach: nagły hałas i nagła utrata równowagi. Behawioryści sądzili, że wykrywszy, jakie bodźce są naturalnymi dla poszczególnych sytuacji, i znając proces warunkowania, będą mogli eksperymentalnie rekonstruować procesy tworzenia się skomplikowanych reakcji i w ten sposób tworzyć naukę o zachowaniu się społecznym człowieka. Wpływ behawioryzmu w socjologii zaznaczył się w dwóch kierunkach: 1) niektórzy socjologowie przyjęli założenia behawioryzmu i starali się je zastosować do ontologii społecznej, tzn. dokonać dedukcji całej rzeczywistości społecznej do zachowań organizmu; 1) niektórzy, nie przyjmując tych tez ontologicznych, przyjęli tylko behawiorystyczny sposób prowadzenia badań nad zachowaniem się ludzi w określonych sytuacjach społecznych, tworząc tzw. metodę sytuacyjną w badaniu zjawisk społecznych. Pierwsze z wymienionych stanowisk charakteryzuje teza L. L. Bernarda, orzekająca, że "wzory kulturalne [...] są zbudowane z wzorów indywidualnego zachowania, które zostały uwarunkowane w pewnej liczbie ludzi pod kontrolą bodźców lub warunków środowiskowych wspólnych tym wszystkim ludziom" *8. Przez wzór zachowania behawioryści rozumieli pewną jednokształtność zachowań organizmu. Według tego poglądu społeczeństwo to tylko pewna spójna całość złożona ze społecznych zachowań się ludzi, które z kolei są tylko określonymi reakcjami organizmów. Wzajemne oddziaływania ludzi zostają tu sprowadzone do reagowania na bodźce, uwarunkowania i integrowania reakcji. Badania socjologiczne, przyjmujące taką teorię społeczeństwa, polegają na rozpatrywaniu "takich reakcji jednostki, w których bodźcem jest inna jednostka lub pewna większa ich ilość. Niektóre z tych reakcji zostały wywołane przez bodźce pochodzące zarówno od ludzi, jak i od rzeczy, inne wyłącznie przez bodźce ludzkie. Wśród tych ostatnich znajdują się: język, gesty, mimika, pozycje i ruchy postaci ludzkiej. Pomiędzy jednostkami działają one stale, zarówno jako bodźce, jak i jako reakcje. Czynności jednostek nie mogą być odniesione da innych źródeł. Dlatego nie istnieje żadna taka rzecz jak umysł zbiorowy istnieją tylko liczne i podobne reakcje różnych ludzi na te same bodźce, jak wtedy gdy 100 żołnierzy rusza z miejsca na słowo "marsz". "Zachowanie się tłumów (zbiorowości) jest niczym więcej jak krążeniem bodźców i reakcji od jednego osobnika do drugiego i z powrotem. Na tym krążeniu polega każda dowolna jedność gromady; jest ona różna tylko w złożoności, nie w zasadzie, od jedności tłumu w kolejce podziemnej w godzinach największego natężenia ruchu [...] Zachowanie wszelkich grup musi być rozważane jako mechanistycznie pozwalający się sformułować wynik kręgu podniet i reakcji. Wszystkie nauki społeczne posługujące się metodami ilościowymi [...] opierają się na tej przesłance [...] Badania innych farm pozostają w znacznym stopniu w stadium empiryczno-anegdotycznym" *9. Takie skrajne ujęcie spotkało się z licznymi protestami nie tylko ze strony różnych przeciwników behawioryzmu, lecz także ze strony zwolenników stanowiska umiarkowanego, odrzucającego ontologiczne wnioski, a zachowującego tylko niektóre dyrektywy metodologiczne. Zwolennicy tego stanowiska "ignorują w znacznym stopniu zagadnienia organicznych przyczyn zachowania [...] a ograniczają się do obserwacji, pomiaru i porównywania przejawów zachowania - jak jednostka zachowuje się w specyficznych sytuacjach" *10. Uważają oni, że zadaniem nauki nie jest wyszukiwanie przyczyn ostatecznych. "Chemik np. może przepowiedzieć i kontrolować fakty w pewnych granicach, ponieważ wie na podstawie doświadczenia, że pewne materiały w pewnych sytuacjach zawsze zachowują się w ten sam sposób". Lecz chemik nie może wskazać przyczyn powodujących, że w pewnym miejscu i w określonym czasie zakwitła dzika róża, gdyż w tym celu musiałby "rozpocząć od powstania świata materialnego, określić każdą siłę i zmierzyć każdy wpływ we wszechświecie [...] Zupełne określenie przyczyn dowolnego zachowania ludzkiego byłoby zadaniem w równej mierze niemożliwym. Chemik ma do czynienia z elementami, które są względnie proste, podczas gdy behawiorysta zajmuje się czynami opartymi na niewspółmiernych warunkach fizjologicznych - na niezmiernie skomplikowanej integracji gruczołów, enzymów, chemicznych składników krwi, chromosomów, różnych systemów nerwowych, zachowujących się jako całość. Ponadto materiał chemika jest statyczny, nie zmieniający się w różnych czasach, podczas gdy materiał behawiorysty (organizm ludzki) rozwija się. Jednostka zmienia się wskutek wpływów, których nie można mierzyć. Jej reakcje w sytuacjach zmieniają się z okresami dojrzewania nabytych w nieskończonej różnorodności poprzednich sytuacji. Badacz zachowań nie może dlatego mieć nadziei, że ustali pewną liczbę, choćby ograniczoną, praw, tak jak to jest możliwe w wypadku nauk ścisłych. Może się spodziewać, że najwyżej potrafi ustalić, jakie reakcje w pewnych sytuacjach zazwyczaj następują" *11. Metoda sytuacyjna zmierza do możliwie ścisłego ustalenia takich zależności między sytuacją a zachowaniem. Odrzuca ona interpretację zachowań z punktu widzenia "natury ludzkiej" i "instynktów", lecz również interpretację fizjologiczną, rezygnując z poszukiwania "mechanizmu zachowań". "Podejście behawiorystyczne lub sytuacyjne [...] ignoruje lub umniejsza instynkty i pierwotną naturę; bada porównawczo reakcje zachowań i tworzenie przyzwyczajeń w wielkiej różnorodności sytuacji. Zakłada się przy tym, że wszystko to, czego możemy się dowiedzieć o pierwotnej naturze człowieka musi przejawić się w reakcjach na te różne sytuacje" *12. Te założenia znalazły zastosowanie w szeregu badań, zwłaszcza nad zachowaniem się dzieci. Badania obserwacyjne zachowania dzieci, i ich reakcji na sytuacje złożone, rozpoczęte przez psychologów, kontynuowane były przez socjologów, zwolenników metody sytuacyjnej, w szeregu instytutów badawczych. Poniżej przedstawimy niektóre z tych badań opisane w książce W. I. i D. S. Thomas. W Institute of Child Welfare w Minneapolis przeprowadzono następujące badania. Wybrana czternaścioro dzieci, siedmiu chłopców i siedem dziewcząt w jednym wieku. Dzieci wpuszczano parami do pokoju, mówiąc im uprzednio, że znajdą tam nadzwyczaj interesującą zabawkę. Uczyniono wszystko, aby możliwie najbardziej podniecić zainteresowanie z góry daną zabawką. Dzieci wchodziły do pokoju same, bez opiekuna. W eksperymencie chodziło o wywołanie konfliktu między dziećmi i zbadanie wzajemnych oddziaływań prowadzących do dominacji lub podporządkowania. Dzieci nie wiedziały, że jest to eksperyment i nie wiedziały także, że są obserwowane przez badaczy, którzy rejestrowali ich zachowania się, według przygotowanego z góry schematu obserwacji zachowań każdego dziecka, opisując jego zachowanie zmierzające do zapewnienia sobie zabawki. A więc opis stwierdzał czy dziecko krzyczało, prosiło, targowało się, groziło, uderzało partnera, wyrywało zdecydowanie zabawkę, szczypało, szarpało drugie, czy też rezygnowało z zabawki biernie. Opisywano także dominację dziecka zwycięskiego po rozegraniu konfliktu: czy bawiło się zabawką samo, czy też dopuszczało drugie do udziału w zabawie i w jakim zakresie, zachowując jednak dla siebie prawo dysponowania zabawką. Rejestrowano także zachowanie się dziecka pokonanego. W końcu sporządzono protokół opisujący następne zachowania się dzieci w dalszym ciągu zabawy czy dziecko dominujące zrezygnowało z zabawki i jeżeli tak, to czy czyniło to jawnie, czy też stopniowo, czy kierowało dalej wspólną zabawą, czy nastąpiło porozumienie itp. Eksperymentowano parami, we wszystkich możliwych kombinacjach, powtarzając każdą kombinację trzy razy z trzema różnymi zabawkami. Wyniki zestawiono w tabelach i opracowano statystycznie. Wyniki wykazywały zadziwiającą stałość zachowań. Np. dziecko, które starało się zapewnić sobie zabawkę prośbą, czyniło to systematycznie przeszło 200 razy pod rząd. Podobnie było i z innymi sposobami zachowania się. Ten rodzaj doświadczeń powtarzano w różnych odmianach. Różnicowano sytuacje, ilość dzieci, wprowadzano pomiary testowe dla określenia niektórych cech psychicznych dzieci. Równolegle prowadzono badania obserwacyjne. Polegały one na obserwowaniu dzieci podczas przerw w szkole, rejestrowaniu ich zachowań podczas zabaw zbiorowych, np. uchylanie się od zabaw itp. Przeprowadzano również kontrolowane obserwacje reakcyj w różnych sytuacjach w domach dla dzieci; obserwowano, w jakich sytuacjach dziecko stawia opór itp.; obserwowano postępowania dzieci przestępczych, dzieci umieszczanych w rodzinach zastępczych itp. Rychło jednak okazało się, że systematyczne prowadzenie obserwacji, zarówno w toku eksperymentów, jak i w badaniach obserwacyjnych napotyka poważne trudności, wynikające z dowolności zachowań przy protokołowaniu. "Nawet gdy te protokoły sporządzane były ściśle w terminach zachowań zewnętrznych, okazały się one wysoce impresjonistyczne i zależne od idiosynkrazji obserwatora" *13. To doprowadziło do prób wypracowania ścisłej techniki protokołowania. "Okazało się bowiem, że jeżeli kompleks zachowania został rozbity na pewne elementy i te elementy były ujęte v języku aktów zewnętrznych, prawie każdy obserwator mógł zarejestrować pojawienie się poszczególnego elementu i jego protokół odpowiadał równoczesnym rejestracjom tego samego elementu, sporządzonym przez innego obserwatora" *14. Po opracowaniu takich technik obserwacji, polegających na rozbiciu poszczególnych czynności na proste elementy składowe i na sporządzeniu kwestionariusza, w którym wszystkie te możliwe proste elementy były przewidziane, przeprowadzono nową serię eksperymentów. Przeprowadzono je w Institute of Child Wełfare Research w Teachers College Columbia University pod kierownictwem Dorothy S. Thomas. Oto ich opis. "Narysowano plany podłóg i wnętrz pokojów do zabaw przedszkola, w których dzieci spędzały pierwsze dwie godziny dnia na względnie wolnej, tzn. minimalnie kierowanej zabawie. We wszystkich tych pokojach umieszczono wiele różnorodnych przedmiotów. Niektóre z nich były wielkie i stałe, np. huśtawka, skrzynki z piaskiem, fortepian, stopnie, estrada itp. Inne zmieniano z dnia na dzień, lecz w ciągu dnia pozostawały one stale na jednym miejscu; były to np. klatka z królikiem, pudła itp.; wreszcie trzecią kategorią były przedmioty, które dzieci mogły dowolnie przenosić, jak np. klocki, lalki, wózki i mniejsze zabawki. Większe i nieruchome przedmioty zaznaczono na planach podłóg. W każdym dniu, w ciągu całego tygodnia, obserwatorzy rejestrowali w protokołach działalność każdego dziecka z grupy, śledzili jego ruchy i nanosili je na plany. Każde zatrzymanie się było zaznaczone i określone w sekundach za pomocą stopera. Zbliżenia i kontakty z innymi osobami, dorosłymi czy dziećmi, notowano przy pomocy odpowiednich znaków, podobnie jak i kontakty wszystkich osób z dziećmi. Zaznaczano czynności spontaniczne i czynności kierowane. Mierzono czas posiadania przedmiotów od chwili ich podniesienia do chwili wypuszczenia z ręki. Każdy z tych protokołów był sporządzany równocześnie przez dwóch, a niekiedy i czterech obserwatorów. Dla poszczególnych obserwacji niektórych typów zachowania dobierano kolejno różne dzieci. Również obserwatorzy pracowali we wszystkich możliwych kombinacjach, aby wyeliminować wpływ czynników subiektywnych na rejestrację obserwowanych faktów. Protokoły analizowano starannie z różnych punktów widzenia" *15. W badaniach tych chodziło o dwie sprawy: uchwycenie procesu i mechanizmu powstawaniu "wzorów" zachowania się dzieci wprowadzanych w nową sytuację życiową, jaką jest przedszkole, oraz o wypracowanie "testu" dla prowadzenia obserwacji kontrolowanej i techniki protokołowania. Badania prowadzono w ciągu kilku lat, rozszerzając okres obserwacji, wprowadzając różne zmienne, porównując zachowania się dzieci pierwszorocznych z drugorocznymi, itp. Jakie były wyniki tych badań, odnośnie obu postawionych im celów? Czy udało się stworzyć teorię zachowania i ustalić stałe zależności między sytuacją społeczną a zachowaniem się osobnika i czy udało się stworzyć metodę systematycznego badania i opisywania zachowania się ludzi w sytuacjach społecznych, mogącą posłużyć również w innych badaniach socjologicznych? Dorothy S. Thomas odpowiada na oba pytania negatywnie, stwierdzając, że "badacz zachowania ludzkiego nie jest w stanie ustanowić sytuacji, w której miałby dostateczny stopień kontroli potrzebny do zastosowania metod prawdziwie eksperymentalnych, typu metod stosowanych w laboratoriach chemicznych. Nie może on sobie zapewnić tego, że inne czynniki pozostaną stałe, wtedy gdy stara się on zmierzyć wpływ jednego czynnika zmienianego dowolnie; ten komplikujący wpływ innych czynników prowadził do trudności w sposobach obiektywnej analizy [...] Mierzenie poszczególnego czynnika, jeżeli jest on dosyć prosty, może być często dokonane z wielką dokładnością, Jednakże zbadanie jego stosunku do innych zmiennych zachowania staje się sprawą bardzo skomplikowaną" *16. Okazało się, że zbyt wielka ilość zmiennych, wyznaczających zachowania w poszczególnych sytuacjach, i trudność ich odizolowania w toku badania wywieranego przez nie wpływu stanowi istotną i główną przeszkodę w badaniach sytuacyjnych w socjologii. Ponadto istnieje jeszcze inna, znacznie ważniejsza przeszkoda. Mianowicie reakcja osobnika na sytuację nie jest reakcją mechaniczną i nie jest wyznaczana tylko czynnikami składowymi samej sytuacji, lecz jest w znacznej mierze zależna od stanu umysłu jednostki reagującej. Sposób reakcji jest podyktowany przede wszystkim subiektywną definicją tej sytuacji, dokonaną przez reagującego osobnika. D. S. Thomas przytacza jaskrawy przykład zachowania wyznaczonego subiektywną sytuacją, mianowicie mordercy, który zabił kilka osób mających zwyczaj mówienia same do siebie, kiedy przechodziły ulicą. Widząc osobę mówiącą, morderca sądził, że obrzuca go ona obelgami. Reakcja jego była więc spowodowana nie obiektywną sytuacją, lecz subiektywną definicją tej sytuacji przez mordercę. Uogólniając tę sprawę D. S. Thomas pisze: "Całkowita sytuacja obejmuje zawsze czynniki mniej lub więcej subiektywne i reakcje zachowania mogą być badane tylko w związku z całym kontekstem, tj. sytuacją taką, jak ona istnieje obiektywnie i sprawdzalnie oraz z tym, jak ona się wydawała istnieć zainteresowanej osobie" *17. W ten sposób metoda sytuacyjna natrafiła na istotne przeszkody czynników subiektywnych. Jakiego wyjścia z tej trudności szukali behawioryści. Dwa były sposoby: przez odwołanie się do metod statystycznych i przez uzupełnienie badań eksperymentalnych badaniem biografii osobników biorących udział w doświadczeniach. "Gdy całkowita sytuacja jest tak skomplikowana, gdy interrelacje czynników są bardzo liczne i mierzenie ich jest konieczne, wtedy metoda badań staje się oczywiście blisko spokrewniona z postępowaniem statystycznym. Chociaż niemożliwe jest ustanowienie rzeczywistej eksperymentalnej kontroli dla rozwiązania pewnego zagadnienia, możemy jednak, jeżeli pewna grupa jednostek posiadających w pewnym zakresie większą ilość identycznych cech może być badana w różnych sytuacjach, dokonać porównania statystycznego różnych typów zachowania powstających w tych sytuacjach i wyciągnąć wnioski dotyczące względnych skutków wpływu tych sytuacji na zachowanie" *18. Umiejętne i ostrożne stosowanie metod statystycznych zostaje uzupełnione dokumentami informującymi o ciągłości doświadczeń w sytuacjach życiowych. Równie użyteczne mogą tu być biografie, jak materiały dostarczone przez badanie poszczególnych wypadków (Case studies). Metoda sytuacyjna oparta na szeroko rozciągniętych obserwacjach i obiektywnym protokołowaniu zachowań przy określonych zespołach podniet zawartych w sytuacji, użytkująca materiały biograficzne i metody statystyczne, rzuciła światło na przyczyny różnych typów zachowań i tworzenie się pewnych stałych wzorów postępowania. Np. pozwoliła stwierdzić, że przyczynami zachowań przestępczych młodzieży były m.in.: wczesne doświadczenia seksualne dla 18% chłopców przestępczych, a dla 25% dziewcząt, upośledzenie umysłowe dla 14% młodocianych przestępców, przedwczesna dojrzałość dla 3%, wpływ kina dla 1% itp. Ogólnie biorąc, tendencje wniesione przez behawioryzm do socjologii wywarły poważny wpływ na jej dalszy rozwój. Podobnie jak w psychologii, radykalne sformułowania behawioryzmu, jego koncepcje ontologiczne nie ostały się wobec krytyki wykazującej jawną absurdalność skrajnych tez sprowadzających całą rzeczywistość społeczno-kulturową do reakcji fizjologicznych. Lecz tendencje metodologiczne, a mianowicie postawa eksperymentatorska każąca szukać rozwiązań empirycznych, stawiać zagadnienia konkretne i rugować werbalne spory nad zagadnieniami empirycznie nierozstrzygalnymi, oraz zastosowanie metod statystycznych do analizy obserwacji prowadzonych w kontrolowanych sytuacjach - były punktem zwrotnym w historii metod socjologii. Na miejsce metod historyczno-opisowych i metod analizy jakościowej w coraz większym zakresie zaczęły wchodzić metody analizy statystycznej zarówno opisowej, jak i ustalającej współzależności między różnymi czynnikami. Opisane powyżej badania nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Łatwo było przewidzieć taki wynik. Zawsze, kiedy odkrywa się nowy punkt widzenia i nowe możliwości badań, zaangażowani badacze są skłonni wyolbrzymiać możliwości nowej metody i oczekują od niej więcej, niż ona rzeczywiście może dać. Tak było i z behawioryzmem. Opierał się on na założeniu formalnej identyczności mechanizmów zachowania, wynikającej z elementów biogenicznych osobowości, a więc niezależnych od sytuacji historycznej i od historycznych procesów nurtujących całość zbiorowości, w których zachodzą badane zachowania. Behawioryzm bił krokiem w kierunku odejścia od metod historycznych w socjologii, w kierunku szukania wyłączcie prawidłowości statystycznych zachowania społecznego. Ten kierunek poszukiwań zaciążył na socjologii amerykańskiej na długie lata. Psychoanaliza i socjologia Wszystkie w tym rozdziale omawiane teorie zmierzały do wyjaśnienia zachowania ludzkiego, do znalezienia jego motorycznych elementów, do wyjaśnienia mechanizmu powstającego z oddziaływania podniet środowiskowych na siły psychiczne - krótko, do wyjaśnienia postępowania ludzi w sytuacjach społecznych. Jest to problem wielkiej wagi teoretycznej i praktycznej. W początkach XIX wieku socjologia starała się znaleźć rozwiązania palących spraw społeczeństwa kapitalistycznego, wynikających ze wzajemnych stosunków klas i grup społecznych. Wydawało się wówczas, że problemy społeczne takie, jak nędza, prostytucja, przestępczość, alkoholizm itp., a więc problemy powstające wtedy, kiedy jednostki nie żyją w sposób określony prawem czy normami obyczajowymi i etycznymi, są tylko i wyłącznie odbiciem niedoskonałości układów klas i grup społecznych, rezultatem nieodpowiedniego funkcjonowania instytucji powołanych do regulowania ludzkich działań. W wieku XX prawa społeczeństwa uległy dalszemu powikłaniu. XVIII-wieczna wiara w twórczą moc instytucji i automatyzm działania stosunków społecznych na psychikę człowieka ulegały przekształceniom w miarę naukowego poznawania tej psychiki i jej stosunku do społeczeństwa. Postępy różnych nauk, jak psychologia, socjologia, etnologia i in., przyczyniły się do odkrywania coraz to nowych aspektów stosunku jednostki do zbiorowości. Okazało się, że konflikty występujące w tym, stosunku nie są tylko prostymi odbiciami wielkich konfliktów między potężnymi klasami społecznymi walczącymi o władzę. Narody XX wieku mają już za sobą więcej doświadczeń społecznoustrojowych, politycznych i ekonomicznych. Pojawiały się więc nowe pytania teoretyczne i praktyczne. Obok dawnego zagadnienia, jakie czynniki wyznaczają postępowanie ludzi w pewnych określonych sytuacjach, pojawiły się nowe zagadnienia dotyczące powstawania konfliktów między jednostkami i grupami, pytania, w jakim stopniu napięcia istniejące w osobowości jednostki mogą prowadzić do powstawania konfliktów społecznych, w jaki sposób mechanizmy psychiczne i cechy indywidualne osobowości przejawiają się w stosunkach społecznych, wytworach kulturowych itp. Nie było to tylko pytanie czysto akademickie. Wręcz przeciwnie, chodziło tu o doniosłe sprawy rozwiązywania problemów komplikującej się cywilizacji przemysłowej i maszynowej, problemów współżycia ludzi, w jej ramach, stawiających systemowi nerwowemu jednostki i instytucjom społecznym coraz to nowe i trudniejsze wymagania. Chodziło o psycho-społeczne warunki rozwoju tej cywilizacji, o rozładowanie napięć i konfliktów, do których prowadziło życie w tych ramach, o układanie warunków współpracy grup i kategorii ludności. Na tym tle, na tle problematyki społeczeństwa współczesnego i jego technicznej cywilizacji, możemy zrozumieć pewne znaczenie i nadzieje związane z rolą psychoanalizy w socjologii. Okazało się bowiem, że rozwiązanie wielu trudności ekonomicznych, trapiących narody w XIX wieku, a więc osiągnięcie wysokiego poziomu, produkcji na głowę obywatela, zniknięcie w najbardziej rozwiniętych krajach nędzy charakterystycznej dla XIX wieku, nie pociągnęło za sobą zniknięcia wielu problemów ludzkiej osobowości, jej dążeń i wewnętrznych konfliktów. Nowoczesny przemysł, zorganizowany racjonalnie według wymagań naukowej organizacji pracy zgodnie z potrzebami fizjologicznymi organizmu robotnika, stwarza coraz to nowe zagadnienia przystosowania się osobowości, stwarza nowe formy konfliktów międzyludzkich. Moda na psychoanalizę miała swe podstawy w swoistym snobizmie różnych kręgów inteligencji, lecz poważne jej traktowanie przez przedstawicieli nauk społecznych wynika stąd, że z jej teoriami sił motorycznych człowieka, z poglądami na strukturę osobowości i wyjaśnieniem zachodzących w niej konfliktów wiązano nadzieję, że przy jej pomocy uda się rzucić światło na źródła psycho-społecznych problemów cywilizacji zrodzonej z maszynowego przemysłu i masowej produkcji. Pamiętając o tym, przejdziemy do krótkiego przejrzenia podstawowych twierdzeń psychoanalizy i prób ich zastosowania w socjologii. Psychoanaliza oddziałała na socjologię teorią energii ludzkiej stanowiącej źródło aktywności człowieka, teorią struktury osobowości i jej wewnętrznych konfliktów, teorią stanów emocjonalnych, teoriami socjologicznymi starającymi się wyjaśnić powstanie społeczeństwa i różnych dziedzin kultury (religia, sztuka itp.) oraz próbami wyjaśnienia zjawisk związanych z propagandą, ruchami społecznymi itp. Freud i jego kontynuatorzy sami bezpośrednio rozwijali następujące teorie należące do socjologii lub psychologii społecznej: teoria socjalizacji jednostki; struktura rodziny i dynamika stosunków między jej członkami; teoria więzi psychicznej między członkami grup społecznych; teoria genezy społeczeństwa (pozostająca zupełnie pod wpływem darwinizmu); teorie wyjaśniające psychiczne mechanizmy tworzenia kultury i jej istoty. Jednakże te poglądy socjologiczne opierały się na systematycznej teorii sił działających w osobowości człowieka. Freud sam określił psychoanalizę jako "dynamiczną koncepcję sprowadzającą życie psychiczne do wzajemnego oddziaływania sił popędowych i kontrolujących". U podstaw teorii psychoanalizy leży zatem koncepcja energii psychicznej, a raczej dwóch jej rodzajów ścierających się w osobowości człowieka. Freud, podobnie jak wszyscy psychologowie, nie był w stanie wyjaśnić do końca, czym właściwie jest energia stanowiąca ostateczną siłę motoryczną wszystkich poczynań człowieka. W różnych określeniach nazywa ją tradycyjną nazwą instynktów, co daje podstawę niektórym historykom socjologii i psychologii by zaliczyć go do przedstawicieli kierunku instynktywistycznego. Sądzę jednak, że jest to niesłuszne, gdyż istota teorii psychoanalitycznej nie leży w koncepcji instynktu (przyjmowanej także przez wielu psychologów), lecz raczej w koncepcjach obrony jaźni przed zagrożeniem z różnych stron, między innymi także przez instynkty (koncepcja mechanizmów obronnych rozwijanych przez jaźń dla rozwiązania konfliktów zachodzących w osobowości i dla opanowania lęku). Teoria Freuda przechodziła przez trzy okresy, w których zmieniał on i formułował na nowo swoje pojęcia podstawowe. To, co przedstawimy poniżej, jest oparte na ostatnich sformułowaniach, jakie Freud nadał swoim poglądom. W pierwszym i drugim okresie Freud kładł silny nacisk na rozróżnienie dwóch sfer w psychice człowieka: świadomej i nieświadomej i na tym rozróżnieniu opierały się dalsze koncepcje procesów psychicznych. Po 1922 roku, nie odrzucając i nie pomniejszając tego rozróżnienia, Freud buduje nową teorię struktury osobowości, zachowując pojęcia: świadomy, przedświadomy i nieświadomy dla oznaczenia jakości treści psychiki. Uznając więc, że pewne elementy psychiczne mogą być nieświadome, a inne świadome, Freud rezygnuje z pewnego modelu osobowości jako układu stałych elementów świadomych i nieświadomych. Natomiast wprowadza następującą teorię struktury osobowości. Osobowość człowieka składa się z trzech pierwotnych dziedzin czy też układów sił. Są nimi: ono (id), jaźń (ego) i nadjaźń (superego). Ono jest zespołem nieuświadomionych instynktowych popędów, "prawdziwą rzeczywistością psychiczną", ponieważ przedstawia ona tylko wewnętrzny świat psychiki i nie ma żadnych bezpośrednich stosunków ze światem zewnętrznym, pozostając w bezpośrednim kontakcie z procesami somatycznymi. O treści tej części osobowości możemy się dowiedzieć tylko przez badanie snów z symptomów nerwicowych. Ono (id) składa się z czynników dziedzicznych, z nagromadzonych doświadczeń poprzednich pokoleń, które składają się na podstawowe wyposażenie w instynkty i siły motoryczne psychiki. Treścią ono są więc napięcia tych sił szukające wyładowania. Dla Freuda instynkt nie jest kategorią biologiczną, lecz psychologiczną. Odróżnia on popędy somatyczne, zwane także instynktowymi impulsami, od instynktowych idei, które z nich wynikają. Cała energia ono zawarta jest w pożądaniach, na które składają się i somatyczne impulsy, i instynktowe wyobrażenia o natychmiastowym ich zaspokojeniu. Ono nie zna żadnej rzeczywistości poza swoją autystyczną rzeczywistością. Nie zna żadnych wartości ani ich praw. Treść jego jest niezmienna w czasie. Jedynym celem jego jest dążenie do nieograniczonego wyładowania napięć wynikających z impulsów somatycznych. Dążąc do tego celu, ono kieruje się wyłącznie zasadą przyjemności, tj. tendencją do uwolnienia całego układu psychicznego z podniecenia i napięcia. Zasada ta jest jedyną zasadą jego funkcjonowania, wywierającą stały nacisk na jaźń i nadjaźń. Mogą one modyfikować zasadę przyjemności w różny sposób, lecz nigdy nie mogą jej unicestwić. Proces psychiczny, poprzez który ono zmierza do realizacji tej zasady, Freud nazywa procesem pierwotnym. Proces ten polega na natychmiastowej czynności motorycznej z chwilą, gdy w ono zjawia się pewien stopień napięcia. Jaźń (ego) jest zorganizowaną częścią składową osobowości. Obejmuje ona takie czysto psychiczne funkcje, jak postrzeganie, uczenie się, pamięć i myślenie. Jest one centralną postacią osobowości między ono i nadjaźnią, utrzymującą kontakty z zewnętrznym światem. Jaźń wytwarza się przez oddziaływanie podniet zewnętrznych na ono, poprzez organa postrzeżeniowe. Jest więc wytworem oddziaływania doświadczeń na organizm i ono. Zasadniczą funkcją jaźni jest ochrona życia osobnika wobec niebezpieczeństw grożących mu ze strony zewnętrznego świata. W tym celu rozwija ona system poznawczy, system pamięci, kieruje przystosowaniem czynności do świata zewnętrznego. Spełnienie funkcji samozachowawczej wymaga nie tylko kontroli nad światem zewnętrznym, lecz także nad ono, gdyż zaspokojenie jego impulsów mogłoby. niekiedy zagrażać życiu. Jaźń decyduje więc, kiedy można zaspokoić popędy i w jakich warunkach. Jeżeli warunki te nie są spełnione, jaźń musi dokonać represji popędów. To wiązanie energii ono dokonuje się w procesie wtórnym, zajmującym miejsce procesu pierwotnego. Polega on na sprawdzeniu rzeczywistości. Jaźń kieruje się zasadą rzeczywistości, której celem jest niedopuszczenie do zaspokojenia dążeń ono, póki nie zaistnieją warunki sprzyjające. Zasada rzeczywistości nie eliminuje przyjemności, lecz dobiera tylko odpowiednie warunki dla jej spełnienia. W tym celu jaźń rozwija szereg czynności poznawczych, pamięciowych, myślowych itd. W normalnej osobowości jaźń jest kierownikiem osobowości, syntetyzującym siły działające na nią, zarówno ze strony ono, jak i ze strony świata zewnętrznego, w harmonijną całość kierującą się zasadą rzeczywistości. Stosunki między ono i jaźnią są dla Freuda szczególnie ważne. Związek między nimi jest bardzo ścisły. Nadjaźń (superego) jest sferą moralności, jest tą częścią osobowości, która skupia elementy socjogeniczne, rozwijające się w toku wyrastania osobnika w rodzinie i grupach społecznych. Superego składa się z dwóch sfer. Inaczej możemy powiedzieć: posiada dwa aspekty - sumienia i jaźni idealnej. Jaźń idealna jest zespołem cech moralnych i norm postępowania etycznego; sumienie natomiast występuje w charakterze aktów świadomości oceniających własne postępowanie. Nadjaźń powstaje w dzieciństwie, w okresie przezwyciężania kompleksu Edypa (podświadomej chęci zamordowania ojca na tle zazdrości seksualnej o matkę), w procesie identyfikacji dziecka z rodzicami. Proces identyfikacji polega na przyswojeniu sobie reguł i wzorów postępowania rodziców. Do tego czasu rolę sumienia i ideału moralnego spełniali rodzice, którzy karcili niewłaściwe moralne postępowania i nagradzali właściwe. Otóż w procesie tej identyfikacji, karzące właściwości rodziców stają się sumieniem, a właściwości nagradzające stają się jaźnią idealną. Kiedy jaźń nie spełnia nakazów sumienia, zostaje ukarana poczuciem winy, kiedy natomiast działa zgodnie z jaźnią idealną, zostaje nagrodzona poczuciem dumy. Nadjaźń tworzy się według wczesnych wyobrażeń dziecięcych o rodzicach jako istotach wszechpotężnych. Nadjaźń kształtuje się więc z doznań pochodzących od rodziców, ich nakazów, zakazów, gróźb i kar. Wskutek takiej genezy jest ona w znacznej części dostępna świadomości, chociaż częściowo działa ona nieświadomie. Funkcje nadjaźni są znacznie prostsze niż funkcje jaźni. Jest ona tą częścią osobowości, która identyfikuje się z autorytetem rodzicielskim i z jego wyżyn kontroluje postępowanie jaźni, karząc ją poczuciem winy lub nagradzając poczuciem dumy. Kontroluje również popędy ono, lecz nie zgodnie z zasadą rzeczywistości jak jaźń, ale z punktu widzenia jaźni idealnej, tzn. z punktu widzenia kryteriów moralnych. Stosunki między jaźnią a nadjaźnią nie układają się zawsze bez konfliktów. Nadjaźń rozwija się w okresie słabości ego i posiada skłonności do dominowania nad zasadą rzeczywistości. Silnie rozwinięta jaźń potrafi dokonać syntezy sił działających ze strony ono i nadjaźni. Napięcia między ego i superego prowadzą do poczucia winy i mogą również doprowadzić do zachowania równowagi osobowości. Zjawiska samouwielbienia czy nienawiści do samego siebie wyrastają ze stosunku jaźni do nadjaźni. Nadjaźń nie działa konsekwentnie i stale jednakowo. Podobnie jak postawa moralna rodziców w stosunku do dziecka może ulec nagłym zmianom, tak i nadjaźń może ulec podobnym nagłym przekształceniom. Nadjaźń postępuje niezależnie od jaźni i nie licząc się z jej siłami. Nie ma ostrych granic między omówionymi trzema częściami składowymi osobowości, lecz przechodzą one w siebie stopniowo, tak, jak kolory tęczy. Osobowość człowieka jest zintegrowaną całością. Konflikty między częściami składowymi osobowości nie są stanem normalnym; normalnie działa ona jako jedna całość. Lecz możliwe są napięcia i konflikty, które mogą doprowadzić do dezintegracji i do nerwic. W początkowym okresie budowania teorii, psychoanalizy Freud uważał, że osobowość człowieka składa się z dwóch zasadniczych części: świadomości i nieświadomości. Później jednak, kiedy skonstruował wyżej przedstawioną teorię osobowości, zmienił pogląd na istotę czynników świadomych i nieświadomych. Przyjmował mianowicie, że każda treść umysłu może występować w jednej z trzech możliwych jakości: świadomej, przedświadomej lub nieświadomej. Tylko treści psychiczne wytwarzane przez jaźń są w pełni świadome. Natomiast ono i nadjaźń działają nieświadomie. Spostrzeżenia, uczucia i myśli są zawsze świadome. Niekiedy mogą być przedświadome, lecz kojarząc się ze sławami języka mogą stać się świadome. Nieświadome siły, skłonności i mechanizmy nurtujące ono i nadjaźń mogą zagrozić normalnemu funkcjonowaniu jaźni lub nawet samemu życiu. Stąd Freud przypisywuał taką wielką rolę normalnemu funkcjonowaniu jej mechanizmów. Przyjrzyjmy się teraz bliżej tym siłom, które tkwią w id i które leżą u podstaw wszelkiego postępowania ludzi. Inaczej mówiąc, przejdźmy do psychoanalitycznej teorii motywacji. Sądzę, że stanowi ona jeden z ważniejszych momentów teorii psychoanalizy. W pierwszej fazie rozwijania teorii psychoanalizy Freud przyjmował, że u podstaw wszelkiego ludzkiego działania leży wszechpotężna libido, popęd seksualny czy instynkt seksualny, szukający zaspokojenia w różnych postaciach, a gdy go nie znajduje i zostaje zepchnięty do podświadomości, daje znać o sobie w postaci kompleksów, prowadzi do nerwic - słowem dezintegruje osobowość. W późniejszym okresie Freud sformułował na nowo teorię instynktów. Instynkt jest zawartym w id przedstawieniem pewnego wewnętrznego, somatycznego źródła podniet. Potrzebą natomiast jest bodziec wyrastający z procesu podniet w tkankach lub organach. Chociaż Freud niekiedy używa nazw instynkt i potrzeba wymiennie, to jednak zasadniczo przypisuje im inne znaczenia. Instynkt jest pojęciem psychologicznym, potrzeba - biologicznym. Potrzeby są źródłem instynktu. Instynkt posiada zawsze siłę motoryczną, impuls, pewien cel i przedmiot. Celem każdego instynktu jest usunięcie napięcia wywołanego przez potrzebę. Przedmiotem instynktu jest zawsze jakiś przedmiot świata zewnętrznego i jakiś stosunek do tego przedmiotu. Wszystkie instynkty występujące w człowieku sprowadzają się do dwóch grup: instynkty życia i instynkty śmierci. W ramach tych grup instynkty różnią się somatycznym źródłem i przedmiotem: Np. inne ma źródło głód - jego przedmiotem jest spożycie pokarmu, inne źródło i przedmiot posiada płeć. W pewnym okresie Freud rozróżniał instynkty seksualne i instynkty jaźni. Te drugie miały swoje źródło w mechanizmach jaźni i celem ich było utrzymanie bytu osobnika. Konflikty tych dwóch instynktów wywierały potężny wpływ na osobowość. Następnie jednak, pojęcie libido zostało rozszerzona Freud mówi o Erosie (w sensie platońskim), czyli o wszystkich instynktach, których celem jest utrzymanie życia. Najlepiej poznane i zanalizowane z instynktów życia są instynkty seksualne. Literatura psychoanalityczna im poświęcona jest olbrzymia; stąd też zapewne pochodzi utożsamienie psychoanalizy z panseksualizmem. Freud wyróżnia wiele instynktów seksualnych wyrastających z różnych źródeł cielesnych. Są one plastyczne i mogą zmieniać przedmiot. Występują już w najwcześniejszym dzieciństwie. Źródłem ich mogą być różne erogeniczne części ciała i w związku z tym można wyróżnić rozmaite postacie seksualizmu. Instynkty seksualne, nie znajdując właściwego zaspokojenia, mogą się przekształcać w zastępcze formy energii i w ten sposób odgrywają rolę twórczą w różnych dziedzinach kultury. Drugą grupę instynktów działających w człowieku stanowią instynkty śmierci. "Celem wszelkiego życia jest śmierć". Wyszedłszy ze stanu nieorganicznego ciało tęskni do powrotu do tej formy bytu, wolnej od wszelkich napięć, konfliktów i cierpień. Cele instynktów śmierci są przeciwstawne celom instynktów życia. Najpotężniejszym ich przejawem jest nienawiść i agresywność. Polega ona na skierowaniu instynktu śmierci ku przedmiotom świata zewnętrznego, ku innym ludziom i własne dążenie do śmierci staje się wówczas atakiem zmierzającym do unicestwienia innych. Niektórzy psychoanalitycy szczególnie podkreślają wielkie znaczenie nienawiści i agresywności w życiu człowieka, widząc w nich oraz w popędzie seksualnym najpotężniejsze siły motoryczne wszelkiej działalności ludzkiej. Każda czynność człowieka nie jest rezultatem prostego i jednorodnego popędu, lecz szeregu różnych pochodnych obu tych podstawowych instynktów. Libido czy szerzej pojęty Eros neutralizują dążenie do samozniszczenia i kierują je na zewnątrz, gdzie przejawia się w dążeniu do panowania, siły woli, agresji, narzucania swej woli innym. Sadyzm jest przejawem libido podporządkowanego instynktom destrukcyjnym. Instynkty życia i śmierci kolejno zdobywają przewagę, stąd często zaspokojenie instynktu miłości daje miejsce nienawiści. Z niektórych sformułowań Freuda można odnieść wrażenie, że wważał jaźń za czynnik instynktu życia i jego pochodnych. Ego stara się zaspokoić instynkty zgodnie z zasadą rzeczywistości. Oznacza to znalezienie odpowiednich przedmiotów w świecie zewnętrznym, odpowiednie ukształtowanie dążności instynktownych, często ich deseksualizację, sublimację itp. Jednakże kontrola posunięta zbyt daleko, zbyt silne blokowanie instynktów może prowadzić do frustracji wewnętrznej i dać okazję instynktowi śmierci do przejęcia dominacji. Nadjaźń wiąże się ściśle z instynktami id w agresywności w stosunku do jaźni. Wynika to z agresywności rodziców, jaką wykazują wobec niepożądanych zachowań dziecka i która staje się elementem nadjaźni. Ego może dokonać projekcji tej agresywności na zewnątrz i skierować ją do innych osób. Superego czasami traktuje jaźń w sposób okrutny, narzucając jej ideał ascetyczny, aż do samozniszczenia. Depresja, melancholia i samobójstwo są wyrazami instynktu śmierci, który znalazł podstawy działania w superego. Masochizm jest reakcją ego na sadyzm nadjaźni. Sadystyczna moralność nadjaźni może się przejawić w okrutnym traktowaniu innych w imię wysokich celów. Teoria instynktów nie może wyjaśnić w pełni zjawisk psychicznych i zjawisk postępowania ludzi. Następną ważną teorią psychoanalizy jest teoria zjawisk emocjonalnych, a przede wszystkim teoria lęku. Freud wyróżnia trzy podstawowe stany emocjonalne: miłość, gniew i strach, czyli lęk. Miłość i gniew mają swoje źródła w instynktach życia i śmierci. Lęk jest produktem ubocznym procesu formowania się ego i superego. Lęk jest bolesnym stanem emocjonalnym, sygnalizującym jaźni niebezpieczeństwo i wzywającym ją do przedsięwzięcia środków zaradczych. Istnieją trzy rodzaje lęku: lęk obiektywny - wywołany rzeczywistością, lęk neurotyczny i lęk moralny. Lęk obiektywny jest reakcją na spostrzeżenie niebezpieczeństwa w świecie zewnętrznym, przy czym niebezpieczeństwo można zdefiniować jako zewnętrzny przedmiot czy zjawisko wywierające traumatyczny wpływ na osobę. Traumatyczny znaczy szokujący, wywołujący uraz, paraliżujący i pozbawiający osobnika możliwości właściwej reakcji. Lęk obiektywny zjawia się po raz pierwszy w postaci bezsilności noworodka. Jego podstawą będzie zawsze poczucie bezsilności. Lęk neurotyczny jest reakcją na spostrzeżenie niebezpieczeństwa wewnętrznego. Może to być lęk przed konsekwencjami wyzwolenia się instynktów. Przejawia się on często w postaci różnych fobii, czyli lęków nie uzasadnionych przez warunki obiektywne. Freud tłumaczy te fobie jako lęk ego przed karą superego. Mogą być także lęki mające jeszcze mniej uzasadnienia obiektywnego niż fobie, np. nieuzasadnione lęki paniczne. Lęk przed superego nazywa się lękiem moralnym. Przejawia się ów we wstydzie, poczuciu hańby i winy. Wszystkie te rodzaje lęków mogą być ze sobą ściśle powiązane. Ostatecznym źródłem wszelkich lęków jest spostrzeżenie zewnętrznego niebezpieczeństwa, które wywołuje takie nagromadzenie podniecenia że jaźń traci nad nim kontrolę. Pierwszym zdarzeniem wywołującym tak lęk jest moment urodzenia i pierwszy krzyk niemowlęcia jest przejawem lęku. Lęki neurotyczne rozwijają się wskutek wytworzenia mechanizmu lękowego przez przyczyny obiektywne. Początkowo Freud sądził, że lęki neurotyczne są wywołane represją instynktów i ich energii, lecz później doszedł do wniosku, że raczej lęk przed skutkami działania tej energii jest przyczyną represji. Lęk neurotyczny wynika z niebezpieczeństwa jakie może pociągnąć za sobą działanie energii id na integrację jaźni. Jaźń bowiem jest tą częścią osobowości, która musi "załatwiać" sprawy postawione przez stany lękowe. Kiedy bowiem zewnętrzne podniety wywołują w umyśle stany bolesnego podniecenia, jaźń rozpoczyna działalność prowadzącą do usunięcia bolesnego stanu. Jeżeli jaźń, czy to wskutek uprzednich doświadczeń, czy innych przyczyn, czuje się bezsilna i nie podejmuje działania, stan lęku potęguje się, aż do momentu kiedy jaźń jest zmuszona do działania; może też nastąpić zupełna kapitulacja jaźni ukończona jej dezintegracją. Dlatego Freud sądzi, że problem obrony ego przed dezintegracją jest niesłychanie ważny dla badania zachowania ludzkiego. Normalnie funkcjonująca jaźń ma do swej dyspozycji szereg mechanizmów obronnych służących jej do usuwania ujemnych skutków stanów lękowych. Lęki przed niebezpieczeństwami zewnętrznymi nie są tak groźne, jak lęki wewnętrzne i moralne. Dla opanowywania tych lęków jaźń rozwija specjalne mechanizmy obronne. Najwcześniejszą obroną ego przeciwko działaniu id jest represja, tłumiąca wyładowanie energii instynktowej, przez jej zablokowanie uniemożliwiające jej przejawianie się w świadomości i zachowaniu. Represja działa bezpośrednio na cel instynktu, co czyni ją najostrzejszym ze wszystkich środków obronnych ego. W represji możemy wyróżnić dwie fazy: pierwsza nie dopuszcza do świadomości przedstawieniowej strony instynktu zatrzymując ją w ramach id. Jednakże id potrafi przemycić swoje wyobrażenia w postaci zamaskowanej. Wtedy następuje druga faza - represji ulegają także wyobrażenia i skłonności, które same w sobie nie są niebezpieczne dla ego, lecz są traktowane jako zamaskowane instynkty. Represji dokonuje ego pod wpływem lęku, że zaspokojenie instynktu byłoby niebezpieczne dla osobowości. Co dzieje się z energią zepchniętą w toku represji do id? Może ona ulec rozładowaniu w inny sposób, lub też przejawiać się w postaci symptomów nerwicowych, w postaci omyłek, snów itp. Drugim mechanizmem obronnym jest regresja polegająca na zaspokojeniu popędów w sposób nie zagrażający jaźni, np. przez podstawienie fantazji na miejsce rzeczywistości, przez cofnięcie się do wcześniejszych, dziecinnych form zaspokajania popędów itp. Dalej, ego może się bronić także przez formowanie reakcji nie zagrażającej jaźni, polegających na zmianie przedmiotu instynktu przy zachowaniu emocji. Mechanizmem obronnym jest także projekcja zagrożenia wewnętrznego na jakiś przedmiot zewnętrzny i przypisywanie mu wrogich intencji, czyli przekształcenie zagrożenia wewnętrznego na zagrożenie zewnętrzne, z którym jaźń łatwiej sobie daje radę. Wreszcie najbardziej znanym z mechanizmów obronnych ego jest sublimacja. Freud nazywa tak przekształcenie energii seksualnej i skierowanie jej w stronę innych celów, uznanych za kulturalnie wyższe. Literatura, sztuka i inne dziedziny twórczości rozwinęły się kosztem zaspokajania popędu seksualnego. Tak przedstawia się w zarysie teoria psychologiczna Freuda, na której opiera się praktyka psychoanalizy jako metody leczenia nerwic, psychoz i innych zaburzeń równowagi psychicznej. Ta strona praktyczna psychoanalizy mniej nas tu interesuje. Natomiast zatrzymamy się nad zastosowaniem teorii psychoanalizy do rozwiązywania problemów socjologicznych w teorii osobowości, psychologii społecznej, teorii rodziny i socjologii kultury. Psychoanaliza wywarła poważny wpływ na socjologiczne teorie osobowości. Trzeba bowiem pamiętać, że Freud rozpoczął tworzenie swego systemu w latach 1886-1895, a więc w okresie, kiedy socjologia znajdowała się jeszcze w stadium systemów raczej filozoficznych niż empirycznych, a psychologia ówczesna była bardzo mało przygotowana do tworzenia socjologicznej teorii osobowości. W teorii nadjaźni Freud pokazał, w jaki sposób elementy środowiska społecznego, rodzinnego i wychowawczego stają się częścią osobowości jednostki. Wielokrotnie krytykowano go za jego biologizm czy też za silne podkreślanie dziedzicznych czynników psychogenicznych w teorii osobowości. Wydaje się jednak, że Freud otworzył takie możliwości badania wpływu czynników społecznych na osobowość, które nie były należycie dostrzegane w pierwszym okresie rozwoju psychoanalizy, a także dostrzeżone dopiero po dłuższym okresie rozwoju psychologii społecznej. Drugim ogólnym zagadnieniem, które starano się rozwiązać posługując się ogólnymi założeniami psychoanalizy, jest problem społecznego współżycia rodziny i jego wpływu na kształtowanie się osobowości człowieka. Rodzina składa się z ojca, matki i dziecka. Stosunki między nimi są wyznaczone przede wszystkim więzią libidinalną, która wywiera potężny wpływ na życie dziecka. Nie zamierzam tu wchodzić w szczegóły teorii kompleksów Edypa, Elektry, tworzenia się pierwszych doświadczeń miłości i nienawiści, kompleksu kastracji, identyfikacji i wszystkich dynamicznych stosunków powstających na tym tle. Teorie te są ważne dla psychoanalitycznego badania więzi społecznej, gdyż Freud i jego zwolennicy uważali, że mechanizm kształtowania się stosunków społecznych w rodzinie jest modelem obowiązującym w zasadzie we wszystkich zbiorowościach społecznych. Stąd ogólna teoria więzi społecznej rozwinięta przez psychoanalityków na podstawie freudowskich założeń przyjmuje, że libido (i jej przekształcenia) gra zasadniczą rolę w życiu grup społecznych, że stosunek do władzy ma wiele cech wspólnych ze stosunkiem do ojca, że proces identyfikacji członka ze zbiorowością przypomina, czy też jest ten sam z identyfikacją jaką obserwujemy w rodzinie, że podstawy stosunku jednostki do społeczeństwa leżą w jaźni idealnej, a więc tej sferze nadjaźni, która tworzy się pod wpływem warunków społecznych. Freud w niektórych swoich pismach zajmował się także problemem początków życia społecznego i widział je w początkach rodziny powstającej z pierwotnej hordy skupionej przez silnego samca panującego nad kilku samicami i sprawującego sadystyczną władzę nad potomstwem, a zwłaszcza synami. Ponieważ wszystkie samice w hordzie były własnością ojca, synowie zmuszeni byli do powstrzymywania się od stosunków seksualnych, co rodziło nienawiść do ojca i w końcu jego zabójstwo. Po zabójstwie ojca zaczynają się walki o władzę w hordzie; na tym tle rozwinęły się jako pochodne wszystkie inne zjawiska współżycia społecznego. Zabójstwo ojca było według Freuda także początkiem religii, a mianowicie totemizmu i wszystkich późniejszych religii. Freud porównuje religię z obsesjami nerwicowymi, tworzenie dogmatów z tworzeniem urojeń, jakie neurotyk wytwarza i stawia między sobą a chorobliwym impulsem do zakazanego czynu. W ten sposób powstają wszelkie tabu, a później zakazy religijne. Mity religijne spełniają w grupach społecznych identyczną rolę co marzenie senne czy rojenia w życiu jednostki. Psychoanalitycy poświęcili także wiele uwagi wyjaśnianiu zjawisk sztuki. Trzeba powiedzieć, że teorie te są bardzo rozbieżne, a często sprzeczne i trudno byłoby ustalić jednolitą teorię psychoanalityczną socjologii kultury. Dalej trzeba stwierdzić, że teorie te nieraz budzą powątpiewanie czy zdumienie fantastycznością swoich interpretacji. Tak np. dowiadujemy się, że rozwój garncarstwa był wyrazem tęsknoty człowieka i zamaskowanym dążeniem powrotu do łona matki, że sztuki plastyczne są wyrazem sublimacji libido itp. Również interpretacja zjawisk ekonomicznych opiera się na podobnych rozumowaniach. Wszelka działalność człowieka nie jest kierowana motywami racjonalnymi, lecz impulsami instynktowymi. Np. Anglicy dlatego budowali flotę, bo okręt jest symbolem łona kobiety i budowa okrętów zaspokajała ich skłonności seksualne. W ten sposób psychoanalitycy wyjaśniali wszystkie dziedziny kulturalnej i społecznej działalności jednostek i grup. Na uwagę też zasługuje zastosowanie psychoanalizy do badania i wyjaśniania zjawisk życia politycznego. Próbowali tutaj działać bez powodzenia psychoanalitycy opierający się na pierwotnych koncepcjach Freuda, tłumacząc zjawiska polityczne działaniem libido, kompleksu Edypa, represją, sublimacją, obsesjami itp. Natomiast teoria frustracji i rodzącej się z niej agresywności, teoria podstawiania motywów i lęków nerwicowych oraz teorie rozwijane w innych szkołach psychoanalitycznych, np. teoria dążenia do mocy i rekompensaty itp., wywołały nowy rozwój badań w tej dziedzinie. Wpływ psychoanalizy na nauki społeczne zaznaczył się przede wszystkim w psychologii społecznej, następnie w etnologii. Socjologię trzeba wymienić dopiero na trzecim miejscu. Wpływ psychoanalizy zaznacza się w badaniach rodziny, w badaniach procesów społecznych, zwłaszcza procesów konfliktów. Dalej, wśród socjologów, zajmujących się badaniem socjologii stosunków społecznych w przemyśle, powstają także nadzieje, że psychoanaliza mogłaby rzucić światło na procesy tworzenia się i narastania zjawisk niezadowolenia z pracy, agresywności narastającej wśród pracowników i kierownictwa przemysłu, wpływu warunków pracy na osobowość i jej podstawowe dążności itp. Dalszym ważnym działem, w którym psychoanaliza może wyjaśnić zagadnienia bardzo ważne w pracy socjologa, jest zagadnienie motywacji działań ludzkich. Działania społeczne jednostki i grup przebiegają według określonego mechanizmu, w którym mamy do czynienia z zespołem podniet, czyli sytuacją (zewnętrzną lub wewnętrzną), z definicją tej sytuacji, z dobraniem społecznego wzoru odpowiadającego przyjętej definicji i gwarantującego skuteczność działania, z doborem środków działania, z reakcją na odpowiedź, jaką działanie nasze wywołuje. Otóż mechanizm ten zawiera kilka momentów, w których teoria socjologiczna jest bardzo uproszczona. Mianowicie należy do nich definicja sytuacji. Psychoanalitycy twierdzą, że człowiek nigdy nie kieruje się tymi motywami, które uznaje jako racjonalne, lecz że każde działanie jest wywołane impulsami instynktowymi. Definicja sytuacji jest wynikiem współdziałania impulsów id czy superego, mechanizmów obronnych ego oraz przeszłych doświadczeń. Wyjaśnienie tego problemu mogłoby skorygować socjologiczne teorie działania społecznego i wyjaśnić istotę wzorów społecznych zachowania się. Wzory społeczne działania są tylko projekcjami impulsów id, racjonalizacjami, w których znajdują ujście popędy zapewniające równowagę psychiczną jednostki i harmonię ze środowiskiem w ramach zaakceptowanych przez siły tworzące jaźń idealną. Inaczej mówiąc, według tej koncepcji, społeczne wzory działania byłyby tylko jednym z mechanizmów obronnych jaźni przed rozkładowymi siłami id, a równocześnie przed surową oceną ze strony superego. Psychologia społeczna Na zakończenie rozdziału omawiającego różne koncepcje psychologiczne w socjologii trzeba wspomnieć także o psychologii społecznej, a więc o samodzielnej nauce, która rozwinęła się w toku rozpatrywania spraw granicznych obu tych nauk. Stary spór między socjologizmem, czyli poglądem po raz pierwszy sformułowanym przez Comte'a utrzymującym, że wszystkie zagadnienia psychologii, które nie są zagadnieniami fizjologicznymi, powinny być rozpatrywane na gruncie socjologii, a psychologizmem, czyli poglądem, że wszystkie zjawiska społeczne są w gruncie rzeczy zjawiskami psychicznymi, został rozstrzygnięty kompromisowo. Mianowicie oddzielono zagadnienia czysto psychologiczne od zagadnień czysto socjologicznych, natomiast sprawy wpływu zbiorowości i kultury na zjawiska psychiczne, analizę psychicznych mechanizmów przejawiających się w życiu społecznym itp. przekazano nowej nauce - psychologii społecznej. Nie brak było także oponentów przeciwko tworzeniu takiej nowej nauki. Zwolennicy socjologizmu nadal utrzymywali, że wszystkie zagadnienia tej nauki mieszczą się bez reszty w socjologii. Nawet Florian Znaniecki, autor książki o prawach psychologii społecznej, doszedł później do wniosku, że właściwie wszystkie jej zagadnienia dają się rozwiązać na gruncie socjologicznej teorii czynów i działania. Lecz z drugiej strony już od pierwszych prób stworzenia psychologii ludów zarysowywał się pewien zakres zagadnień, stanowiących podstawę do wyodrębnienia psychologii społecznej. Oczywiście nie zamierzam tu przedstawiać rozwoju zagadnień psychologii społecznej w toku historii (zwłaszcza, że niektórzy jej przedstawiciele szukają tych początków w pismach starożytnych filozofów). Warto tylko podkreślić, że społeczne źródła psychologii społecznej tkwią w nowoczesnej cywilizacji społeczeństw kapitalistycznych, w ich wewnętrznych konfliktach i problemach zrodzonych przez społeczeństwa masowe. Pierwszy podręcznik psychologii społecznej pojawił się w 1908 roku. Była to książka E. A. Rossa Social Psychology: An Outline and Source Book. W tym samym roku W. McDougall wydał w Londynie Introduction to Social Psychology. Od tego czasu literatura poświęcona psychologii społecznej, zarówno podręczniki, jak i studia monograficzne, jest bardzo bogata. Szczególny jednak rozwój psychologii społecznej rozpoczął się po drugiej wojnie światowej w okresie rozwoju masowych ruchów społeczno-politycznych, wzmożenia walk klasowych, wzmożonych objawów dezorganizacji społecznej. Wtedy powstały pytania: jakie są mechanizmy psycho-społeczne rozszerzania się ideologii, jak kształtują się przekonania, jaki wpływ wywiera propaganda i środki masowego oddziaływania takie jak prasa, kino, radio itp., jakie są mechanizmy kształtowania się nienawiści rasowych, narodowych, politycznych, jakie mechanizmy psycho-społeczne wywołują rozszerzanie się mody, tworzenie się stereotypów myślowych, wyobrażeń zbiorowych itp. Psychologia społeczna przestała być tylko przedmiotem akademickich rozważań i dociekań teoretycznych. Kierownicy i organizatorzy ruchów społeczno-politycznych, organizatorzy propagandy, reklamy, kupcy i przemysłowcy potrzebowali ścisłych danych dla skutecznego przeprowadzania swoich celów. Stąd właśnie szybki rozwój psychologii społecznej. Omawiając zakres pytań stawianych tej dziedzinie nauki określiliśmy także w ogólny sposób jej przedmiot. Rozbieżności co do definicji są bardzo duże. Wydaje mi się jednak, że najlepiej określa psychologię społeczną G. W. Allport pisząc: "Z niewielkimi wyjątkami psychologowie społeczni traktują swoją dyscyplinę jako próbę zrozumienia i wyjaśnienia, w jaki sposób myśli, uczucia i zachowania jednostki ulegają wpływom pochodzącym od aktualnej, wyimaginowanej lub założonej obecności innych istot ludzkich. Termin "obecność założona" odnosi się do wielu czynników wykonywanych przez jednostkę z powodu jej pozycji (roli) w skomplikowanej strukturze społecznej i uczestnictwa w grupie o określonej kulturze" *19. Znajomość psychologii społecznej jest niezbędna dla socjologa, jednakże w pracy niniejszej nie zamierzamy wchodzić w jej dziedziny. Wskazówki do dalszej lektury 1. M. M. Davis, Psychological Interpretations of Society, 1909. 2. G. Lindzey ed., Handbook of Social Psychology, 2 t., 1954. 3. R. Bastide, Sociologie et Psychoanalyse, 1950. 4. Zagadnienia psychologii społecznej. Wybór i opracowanie Andrzeja Malewskiego, Warszawa 1962. 5. A. Malewski, O zastosowaniach teorii zachowania, Warszawa 1964. 6. George C. Homans, Social Behaviour. Its Elementary Forms, London 1961. 7. R. Daval, Traite de psychologie sociale, Paris 1963. 8. S. Baley, Wprowadzenie do psychologii społecznej, Warszawa 1964. 9. St. Ossowski, Z zagadnień psychologii społecznej, Dzieła, t. III, Warszawa 1967. Przypisy - rozdz. IX 1. Por. G. Lindzey ed., Handbook of Social Psychology, Cambridge 1954, t. II, s. 840-867. 2. Les lois sociales, Paris 1921, s. 28. 3. Tamże, s. 53. 4. Cytaty te przytaczam za wstępem prof. Chałasińskiego do książki W. McDougalla pt. Psychologia grupy. (Polski przekład 1930 r.). 5. Por M. Kreutz, Główne kierunki współczesnej psychologii, 1946, s. 51-67 oraz J. Dembowski, Psychologia zwierząt, 1946, s. 59-83. 6. Kreutz, s. 56. 7. W. I. i D. S. Thomas, The Child in America, New York 1932, s. 507. 8. L. Bernard, Social Psychology Studies Adjustment Behaviour, "American Journal of Sociology", XXXVIII, 1, s. 4. 9. Horace M. Kallen, Behaviorism, W: Encycl. of the Social Sciences, V, I, s. 498. 10. W. I. i D. S. Thomas, op. cit., s. 558. 11. Tamże, s. 554 12. Tamże, s. 561 13. Tamże, s. 522. 14. Tamże, s. 522. 15. Tamże, s. 523. 18. Tamże, s. 565. 16. Tamże, s. 565. 17. Tamże, s. 572. 18. Tamże, s. 565. 19. G. W. Allport, The Historical Background of Modern Social Psychology, w: Handbook of Social Psychology, ed. G. Lindzey, 1954, t. I, s. 5. `tc+ Rozdział X. Socjologiczne teorie Vilfreda Pareto Przejdziemy teraz do omówienia teorii, którą można by określić jako połączenie koncepcji mechanistycznej z teorią psychologiczną, gdyby nie wyglądało to na paradoks. Niemniej znajdujemy w socjologii Pareta elementy pozwalające zaliczyć go do kierunku mechanistycznego. Są nimi ogólna koncepcja społeczeństwa i zastosowana do jego badania metoda "logiko-eksperymentalna", którą chciał przenieść z nauk ścisłych do socjologii bez jakichkolwiek zmian, zakładając, że zjawiska społeczne są tej samej natury co zjawiska przyrodnicze. Pod tym względem Pareto nawiązywał do pozytywizmu Comte'a i Spencera zarzucając im jednak, że ich pozytywizm nie jest konsekwentny, że w ich teoriach jest jeszcze pełno pierwiastków metafizycznych, mających zupełnie teologiczny charakter. Według Pareta nauka sprowadza się do opisu faktów i ustalania praw. Prawa wyrażają zależności funkcjonalne między faktami. Trzeba dążyć do znalezienia ilościowego wyrazu tych zależności i stosować w socjologii metody matematyczne. Inne sposoby uprawiania socjologii grożą wpadnięciem w metafizykę. A socjologia bardzo jest zanieczyszczona różnego rodzaju doktrynami metafizycznymi. Według Pareta takie teorie, jak teorie postępu, altruizmu, solidaryzmu, humanitaryzmu, socjalizmu, wolności, równości itp., są tylko metafizycznymi wtrętami ideologicznymi, irracjonalnymi wyrazami werbalnych reakcji, a nie uogólnieniami faktów. Pareto z jednej strony chciał wytłumaczyć mechanizm społeczny powstawania tych doktryn, a z drugiej strony chciał je definitywnie wyeliminować. Pareto, Włoch z pochodzenia, urodzony w Paryżu w 1848 roku, był z wykształcenia inżynierem i przez wiele lat pracował w kolejnictwie, zajmując się także intensywnie ekonomią. W ekonomii był zwolennikiem i jednym z twórców tzw. szkoły matematycznej. W 1893 roku został powołany na uniwersytet w Lozannie, w Szwajcarii, i tu działał do 1923 roku, tj. do roku śmierci. W tym okresie wydał swe główne dzieła: Cours d'conomie politique (1896-1897), Les systmes socialistes (1902-1903),oraz główne dzieło socjologiczne Trattato di sociologia generale (1915-1916). Traktat jest dwutomowym dziełem, które wyszło prawie równocześnie w języku francuskim. Krótko przed śmiercią, uznając zasługi Pareta dla rozwoju faszyzmu, Mussolini mianował go senatorem. Traktat został uznany za jedne z najwybitniejszych dzieł socjologicznych, a jego doniosłość ideologiczną dla mieszczaństwa porównywano z doniosłością, jaką Kapitol Marksa posiada dla klasy robotniczej. Żaden inny system socjologiczny, zachowując tyle pozorów naukowej ścisłości, nie był tak ściśle i bezpośrednio powiązany z interesami politycznymi burżuazji, tak ostro i bezwzględnie skierowany przeciw wszelkiej ideologii postępu i przeciw socjalizmowi, jak system Pareta. Równocześnie jest to dzieło o układzie niejasnym, przepełnione źle uporządkowanym materiałem, trudne w lekturze, lecz pełne błyskotliwych i głębokich myśli, bystrych spostrzeżeń i złośliwych komentarzy. Można by powiedzieć, że Pareto, oddziałuje na czytelnika nie swoim systematycznym wykładem, lecz zaskakującymi koncepcjami, sugestywnymi wyjaśnieniami i komentarzem do zachodzących procesów społecznych, który wydaje się zarazem uproszczony i głęboki, wyjaśniający życie społeczne i dający tę satysfakcję, jaka zawsze się łączy z demaskowaniem świętości. System Pareta wielokrotnie był omawiany przez historyków myśli społecznej, przez autorów studiów monograficznych, przez komentatorów różnego rodzaju. Wszyscy oni zgodnie podkreślali trudność wiernego przedstawienia toku myśli jego wywodów. Siła i zniewalający urok dzieła Pareta leżą w dokumentacji, którą każde omówienie musi pominąć, i stąd w schematycznym przedstawieniu zatracają się charakterystyczne cechy jego myśli. Poniższe omówienie daje tylko najważniejsze punkty jego socjologicznej teorii. Metoda naukowa w socjologii Pareto chciał uczynić socjologię naukę ścisłą opartą na badaniach eksperymentalnych i logicznie poprawnych rozumowaniach, z wyłączeniem wszelkich spekulacji i wtrętów etycznych. Stąd nacisk położony na skonstruowanie modelu zdań socjologicznych. Socjologia powinna się posługiwać zdaniami zawierającymi tylko opis faktów oparty na obserwacji lub eksperymencie oraz opis prawidłowości zachodzenia tych faktów. Fakty natomiast są zmienne. Stąd nie ma w socjologii miejsca na zdania absolutne, lecz tylko zdania względne, opisujące zmienny porządek rzeczy. Każda teza socjologii podlega weryfikacji i odrzuceniu, jeżeli fakty jej nie potwierdzają lub jeżeli zmienił się stan rzeczy przez nią opisywany. Pareto chce usunąć z nauki takie pojęcia, jak "absolutny", "konieczny", itp., nawet pojecie przyczyny i związku przyczynowego, gdyż nie pozwala się ona obserwować. Wszelki problem, który nie pozwala się rozstrzygnąć eksperymentalnie ani statystycznie, nie należy do nauki empirycznej. Eksperyment i logiczne rozumowanie są jedynymi podstawami nauki o faktach. Z tego punktu widzenia dotychczasowa socjologia nie spełniała warunków naukowych. Teorie socjologiczne przepełnione są spekulacjami i moralizatorstwem przekraczającym granice nauki. Pareto był zwolennikiem pozytywistycznej koncepcji nauki w jej nowej postaci, jaka znalazła wyraz w poglądach na istotę i zadania nauki w pracach Macha, Pearsona, Poincar i innych. Przejawia się to wyraźnie w polemice Pareta z koncepcją przyczynowego wyjaśniania zjawisk. Wyjaśnianie przyczynowe zakłada istnienie określonego stosunku między "przyczyną" a "skutkiem". W rzeczywistości takiego stosunku nigdy nie spotykamy. Posługiwanie się taką koncepcją stosunku przyczynowego prowadziło do powstania szeregu teorii socjologicznych obciążonych grzechem "symplicyzmu", tzn. tłumaczących procesy społeczne jako wynik działania jednej serii przyczyn. Takie teorie symplicystyczne, zwane także przez Pareta "kinematograficznymi", biorą jeden czynnik życia społecznego, jako czynnik podstawowy i traktują go jako przyczynę, a inne jako skutki. Ponieważ różni socjologowie dopatrują się przyczyn w różnych czynnikach, więc w rezultacie otrzymujemy szereg wykluczających się nawzajem teorii, np. geograficznych, rasowych, demograficznych itp., tłumaczących w uproszczony sposób zjawiska społeczne działaniem jednej przyczyny. Teorie te układają zmiany w życiu społeczeństw jak zdarzenia w filmie, dając ich opis historyczny, tzn. ich sekwencję w czasie, jednakże nie mogą się pokusić o ustalenie "formuły" tych zmian. Ponadto wszystkie one wprowadzają jeszcze pojęcia ewolucji, postępu itp., a więc pojęcia pozanaukowe. Właściwe ujęcie naukowe zjawisk społecznych jest ujęciem funkcjonalnym. Każde zjawisko, społeczne jest funkcją wielu zmiennych. Teoria socjologiczna musi brać pod uwagi wszystkie czynniki działające w społeczeństwie, ustalać zachodzące między nimi zależności funkcjonalne i ujmować te zależności w formułach wyrażających prawidłowości tych zależności. Dlatego rzeczą socjologa jest ujmowanie nie wszystkich szczegółów historycznych zdarzających się w życiu społeczeństwa, lecz tylko stałych zależności, powtarzających się prawidłowości, które powinien on ujmować ilościowo, wyrażać w formułach ilościowych i wskaźnikach. Zadaniem socjologii jest szukanie prawdy. Prawda nie zawsze jest użyteczna. Ale socjolog musi ściśle odróżniać prawdę od użyteczności. Odrzucając wszelkie moralizatorstwo i szukanie sposobów pomocy dla cierpiących, socjolog powinien surowo trzymać się wymagań logiki i metody eksperymentalnej. Szczególnie ostro atakował Pareto "humanitaryzm", "solidaryzm" i wszystkie im podobne "czułostkowe" doktryny pseudosocjologiczne. Socjolgię starał się on radykalnie oddzielić od sentymentalnego etyzowania. W tym punkcie Pareto zwracał się nie tylko przeciwko socjalizmowi, lecz także przeciw liberalizmowi i innym doktrynom społecznym. Wszystkie teorie i doktryny nie mające uzasadnienia logiczno-eksperymentalnego starał się usunąć z rozważań socjologicznych. Takie były najogólniejsze założenia metodologiczne, przy pomocy których chciał on budować socjologię. Teoria społeczeństma i czynności ludzkich Przyjęte zasady metodologiczne określały także ogólną koncepcję społeczeństwa. Mianowicie trzeba było tak zdefiniować społeczeństwo, by zespół powyżej przedstawionych dyrektyw badawczych mógł zostać zastosowany do jego badania. Pareto przyjmuje więc, że społeczeństwo jest systemem zbudowanym z molekuł ludzkich powiązanych złożonymi stosunkami wzajemnymi. System ten jest pluralistyczny. Czynniki utrzymujące społeczeństwo i nadające mu zewnętrzną formę są bardzo liczne. Przede wszystkim są to czynniki środowiska geograficznego: klimat, gleba, roślinność, fauna itp.; dalej czynniki zewnętrzne wobec danego systemu, a więc inne społeczeństwa z nim sąsiadujące, poprzednie warunki i stosunki historyczne itp. Wreszcie są to czynniki wewnętrzne danego społeczeństwa: cechy rasowe ludności, jej uczucia i skłonności, interesy, ideologie itp. "Żeby wyjaśnić jakąś formę społeczną - pisał Pareto - trzeba ująć ilościowo te wszystkie liczne czynniki, ich skutki, kombinacje i współzależności". Cechy ludzi są szczególnie ważne dla systemów społecznych, gdyż one wyznaczają postępowanie i działania jednostek. Działania z kolei posiadają doniosłość dla utrzymania się systemów społecznych, zachowując lub zrywając ich równowagę. Zatem analiza działań posiada podstawową doniosłość dla socjologii i zajmuje poważną część systemu Pareta. Dzieli on działania ludzkie na logiczne i nielogiczne. Podział ten wypływa stąd, że w rzeczywistości społecznej Pareto wykrywa dwa aspekty: stronę obiektywną systemu społecznego, tj. jego rzeczywisty stan i układ, oraz stronę subiektywną, tj. zespół wyobrażeń ludzkich o tym stanie. Wyobrażenia te często różnią się od rzeczywistości bardzo poważnie. Stąd także w swoich działaniach ludzie nie kierują się rzeczywistym stanem rzeczy, lecz swoimi wyobrażeniami o nim. Z tego powodu wiele czynów ludzkich, z punktu widzenia rzeczywistego stanu rzeczy mija się po prostu z celem do którego dąży. Ludzie często są przekonani, że chcąc osiągnąć jakiś cel powinni złożyć ofiarę bóstwu, chociażby w postaci modlitwy. W ich przekonaniu zmówienie modlitwy pozostaje w obiektywnym związku z ich zamierzeniem, gdyż wszechmocne bóstwo może tak pokierować sprawami, że obiektywny cel zostanie osiągnięty. Otóż wszelkie takie działania, obiektywnie nie związane z zamierzonym celem, a związane z nim tylko przez subiektywne wyobrażenia o zachodzących związkach, Pareto nazywa działaniami nielogicznymi. Działaniami logicznymi są te wszystkie działania, które zgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy podejmują, środki skutecznie prowadzące do celu. W życiu społecznym działania nielogiczne grają znacznie większą rolę niż działania logiczne, przy czym te ostatnie bardzo często występują w stanie nieczystym, tzn. pomieszane z elementami nielogicznymi. W każdym czynie nielogicznym Pareto rozróżnia trzy elementy składowe: przekonania, interpretacje uzasadniające te przekonania i akty działania. Np. człowiek starający się przy pomocy zaklęć zażegnać chorobę, żywi irracjonalne przekonanie, że pewne słowa i gesty wywołują skutki w procesach fizjologicznych; to przekonanie uzasadnia dodając do niego pewną "teorię" nie zawsze jasno uświadomioną, o zależnościach między zjawiskami i umocniwszy irracjonalne przekonanie pozorami logicznej teorii, wykonuje odpowiednie czynności. Rozumowania logiczne mają bardzo mały wpływ na postępowanie ludzi. Rola logicznego rozumowania sprowadza się najczęściej do uzasadniania irracjonalnych skłonności tkwiących w psychice ludzkiej. Dlatego właśnie te skłonności są niezwykle ważne dla naukowego wyjaśnienia działań ludzkich i Pareto poświęca im wiele uwagi i miejsca w swoim systemie. Teoria residuów Działanie B zależy od jakiegoś często nie uświadomionego stanu psychicznego A, lecz uzasadniane jeli przy pomocy teorii C. Taki jest schemat działań nielogicznych, których skrajnym przykładem są działanią magiczne, wykrywane przez Pareta z niestrudzonym zapałem we wszystkich dziedzinach życia ludzkiego, a szczególnie w polityce. Otóż z takiego założenia wynika, że motywy psychiczne są niezmiernie ważne dla wyjaśnienia działań ludzkich i że teoria socjologiczna tych działań musi być przede wszystkim teorią motywacji. Wśród tych stanów psychicznych, poglądów, uczuć i irracjonalnych postaw, ukazują się pewne stałe strony psychiczne, występujące niezmiennie w strukturze psychiki ludzkiej, stanowiące najsilniejsze bodźce działania. Pareto nazywa je residuami. Są to stany psychiczne, w których przejawiają się instynkty i uczucia stanowiące rzeczywiste, chociaż nie zawsze uświadamiane, motory ludzkiej działalności. Pareto wyróżnia sześć zasadniczych klas residuów. 1) Residua kombinowane skłaniające ludzi do układania w różne nowe sposoby swoich własnych przekonań, rzeczy, stosunków itp., chociaż nie widzą logicznej racji dla tych zmian. Te residua wywołują irracjonalną wiarę w postęp, demokrację, powszechne głosowanie i reformy społeczne. Także takie ideologie, jak humanitaryzm, solidaryzm itp. są wywołane tymi samymi residuami. 2) Residua skłaniające do utrzymania istniejących stosunków społecznych i skupień społecznych, kult rodziny, ojczyzny, tradycji, mity wyższości rasowej i narodowej, przywiązanie do spuścizny przodków, nietolerancja wobec cudzych wartości, konserwatyzm - to postawy społeczne i działania wywołane przez te residua. 3) Residua uzewnętrzniania swych przeżyć w działaniu prowadzą da egzaltacji religijnej, agitacji politycznej, publicznego deklarowania i wyznawania, swoich przekonań itp. 4) Residua obcowania z bliźnimi leżą u podstaw wszelkich zrzeszeń społecznych. One to właśnie czynią człowieka istotą społeczną. 5) Residua następnej klasy przeciwstawiają się wszelkim zmianom w równowadze systemów społecznych, wywołują niechęć wobec każdego ataku na naszą osobę czy grupę społeczną i powodują to, że reakcje nie są kierowane przesłankami logicznymi, lecz irracjonalnymi uczuciami. 6) Residua seksualne. Wszystkie te klasy residuów zostały podzielone na różne serie podklas. Niektóre residua różnych klas występują łącznie i wywołują specjalne typy działań. Residua są stałymi składnikami systemów społecznych. Forma systemu społecznego zależy od proporcji występujących w nim residuów istnieją więc grupy, w których przeważają residua kombinacji, charakteryzujące się dążeniami do coraz to nowych przemian, oraz odwrotnie grupy, w których przeważają residua konserwacji. Jednostki ludzkie posiadające silne residua kombinacji są reformatorami społecznymi itp. Typ i przewaga występujących w grupach residuów powodują zmianę form społecznych. Przebieg procesów społecznych zależy od fluktuacji w natężeniu residuów. Teoria derywacji Residua wyznaczają zachowanie ludzkie. Lecz rzeczywiste sprężyny i charakter działań społecznych zostają często osłonięte "różnymi reakcjami językowymi", pseudologicznymi teoriami, które motywują, uzasadniają, usprawiedliwiają, upiększają rzeczywiste, irracjonalne residua wywołujące działanie. "Działania są często instynktowe, lecz człowiek, który je wykonuje, doznaje uczucia przyjemności polegającego na wyszukiwaniu dla nich przyczyn logicznych w sposób zgoła dowolny". Analiza tych teorii "reakcji językowych" stanowi paretowską socjologię idei i ideologii. Wszystkie te sformułowania słowne, nadające działaniu pozory logiczności, Pareto nazywa derywacjami, czyli pochodnymi, gdyż uważa je za wtórne, pochodne twory residuów. A więc np. polityk prowadzący agitację, która ma go doprowadzić do władzy, popychany jest irracjonalną żądzą władzy, lecz w przemówieniach i rozmowach przedstawia swoją działalność jako wynik miłości ojczyzny i dążenia do dobra narodu czy klasy, którą rzekomo reprezentuje. Większość doktryn politycznych, ekonomicznych i społecznych, systemów religijnych itp. to derywacje, uznawane nie dlatego, że są logiczne i merytorycznie uzasadnione, lecz dlatego, że za nimi kryją się silnie działające residua. Zmiany w residuach pociągają za sobą także zmiany w derywacjach. Pareto klasyfikuje derywacje w czterech klasach. Pierwszą z nich Pareto nazywa po prostu twierdzeniami; są to tezy stawiane z powołaniem się na fakty, jednakże bez ścisłego zbadania faktów i bez odwołania się do rozstrzygnięcia eksperymentalnego. Są to więc pewne "teorie" stwarzające pozory oparcia się na badaniu faktów. Drugi rodzaj derywacji to tezy powołujące się na autorytety, niezależnie od tego, czy te autorytety są również kompetentne w danej dziedzinie. Dalszy rodzaj derywacji stanowią uzasadnienia powodujące się na przyjęte w społeczeństwie zasady lub na powszechnie respektowane uczucia. Tu należą wszelkie teorie powołujące się na wolę ludu, poglądy większości, uznawane tradycje itp. Wreszcie ostatni rodzaj derywacji Pareto nazywa "dowodami słownymi". Polegają one na posługiwaniu się hasłami słownymi, posiadającymi duże zabarwienie emocjonalne, sugestywność i urok, zdolnymi do wywierania wpływu zgodnie z celem działającego. Każdy może wydobyć z takich haseł, jak "wolność", "sprawiedliwość", "solidarność" itp., to właśnie, co jest mu potrzebne, a co z wolnością czy sprawiedliwością niewiele ma wspólnego. Tu takie należy dodawanie do uzasadnień takich przymiotników i określeń, jak "jedynie prawdziwy" itp. dodawane czy doczepiane do metafor i alegorii, do wywodów pełnych nielogiczności, nadają im pozory logiczności i w ten sposób podnoszą ich walor społeczny. Analiza ideologii różnego rodzaju, wykazywanie, że wszystkie one są derywacjami, że u ich podstaw nie leży logiczne rozumowanie ani eksperymentalne badanie faktów, lecz irracjonalne residua, zajmuje znaczną część dzieła Pareta. Pokazuje on jak elity polityczne, trzymające w swych rękach władzę, umieją zawsze wynaleźć piękną ideologię, która pokazuje ich dążenia do władzy i użycia jako poświęcanie się dla idei. Elity sprawujące lub dążące do władzy przedstawiają swoje dążenia jako walkę o sprawiedliwość i wolność narodów, klas społecznych czy mas pracujących. Wiedzą one bowiem, że przyjęcie czy odrzucenie jakiejś ideologii nie zależy od jej logiczności czy zgodności z faktami, lecz od jej zgodności z residuami przeważającymi w tych grupach, do których apelują. Najbzdurniejsza propaganda, odwołująca się do silnych residuów i umiejąca do nich trafić może znaleźć entuzjastyczne przyjęcie. Społeczna funkcja ideologii polega na stworzeniu pozorów logicznego uzasadnienia nielogicznych działań ludzkich lub działań mających w rzeczywistości inne cele. Pareto, podobnie jak Machiavelli, radzi politykom: "Mów o odwiecznej sprawiedliwości, lecz postępuj tak, jakby jej wcale nie było. Jest korzystnie, gdy ludzie sądzą, że bogowie walczą za nich". Między residuami i derywacjami zachodzą więc ścisłe zależności. Pareto szczególnie silnie podkreśla zależność derywacji od residuów. Jest on raczej skłonny traktować residua jako czynniki stałe, chociaż stanowisko to w jego wywodach nie jest utrzymane konsekwentnie, i w niektórych miejscach Pareto przyznaje, że derywacje wywierają także wpływ modyfikujący na residua. Szczególnie drobiazgowo analizuje on zależność czynników od residuów i derywacji, posługując się przykładem prasy codziennej i jej wpływu. Teoria krążenia elit Obok residuów i derywacji na przebieg życia społecznego wywierają również wpływ inne czynniki. Wśród nich ważne miejsce zajmują interesy ekonomiczne jednostek i grup. "Jednostki popychane są instynktem i rozumem do zdobywania i przywłaszczania użytecznych i przyjemnych wartości materialnych, do szukania zaszczytów i godności". Nie można więc wyjaśnić dostatecznie zjawisk społecznych nie odwołując się do analizy interesów ekonomicznych, jednakże należy przy tym pamiętać, że są one tylko jedną z licznych zmiennych wyznaczających przebieg procesów społecznych, a nie przyczyną determinującą. Dalej trzeba pamiętać o heterogeniczności, czyli niejednorodności ludzkich grup i jednostek. Na ten punkt Pareto kładzie szczególny nacisk - gdyż z tej niejednorodności i różnic indywidualnych dla życia społeczeństwa wynikają bardzo ważne skutki. Z niejednorodności, twierdzi Pareto, rodzi się nierówność społeczna i podział ludności na warstwy i klasy. Wszystkie teorie twierdzące, że ludzie są równi, że można zrealizować w społeczeństwie demokratycznym zasady egalitaryzmu czy socjalizmu itp., są tylko derywacjami, utopiami, wymyślonymi dla osłonięcia dążeń do władzy pewnych elit politycznych. Nigdy nie było i nie będzie społeczeństwa realizującego te zasady. Każdy system polityczny, niezależnie od głoszonej doktryny oficjalnej, stwarza elitę rządzącą, sprawującą władzę siłą, przymusem lub wręcz terrorem nad masami. Władza zawsze i wszędzie należy do elity dostatecznie silnej by ją zdobyć i utrzymać, a demokracja i równość to utopia - oto teza szczególnie gorąco powitana przez faszystów, gdyż - mówiąc językiem Pareta była bardzo wygodną ideologią i pseudonaukowym osłonięciem dążeń politycznych dla grupy zdecydowanej właśnie sprawować władzę przy pomocy jawnego terroru. Pareto twierdził, że w społeczeństwach są zawsze klasy wyższe i niższe, a różnice między nimi polegają przede wszystkim na różnicy w rozmieszczeniu i natężeniu występujących wśród nich residuów. Jednakże nie można powiedzieć, że wszystkie jednostki zdolne, posiadające silnie rozwinięte residua popychające je do sprawowania władzy i wybicia się, znajdują się tylko w klasach wyższych. Klasy wyższe zdobyły sobie uprzywilejowane stanowisko, lecz struktura społeczna nie jest sztywna i stała. W klasach niższych też występują jednostki zdolne i silne, zdecydowane otworzyć sobie drogą do wyższych stanowisk i pozycji w społeczeństwie. Dopóki klasy panujące stwarzają dla tych jednostek możliwości osiągnięcia celów i realizacji ich ambicji, czyli dopóki przyjmują je do siebie i zapewniają im miejsce w elicie rządzącej, a równocześnie trzymają klasy niższe w ryzach przy pomocy terroru i ucisku, tak długo utrzymują się przy władzy i nic tej władzy nie zagraża. Lecz jeżeli klasy wyższe zamykają się barierami i zamykają ludziom zdolnym i ambitnym z klas niższych możliwość wchodzenia do elity uprzywilejowanej, wtedy w klasach niższych zaczyna narastać grupa ludzi zdolnych i silnych, nowa elita, która dla zaspokojenia swoich impulsów wynikających z residuów, wytwarza nową ideologię apelującą do residuów uciskanych mas, nową derywację o sugestywnym wpływie na masy, a więc jakąś ideologię wolności czy równości społecznej, sprawiedliwości i demokracji. Ta nowa ideologia pociąga masy za nową elitą, która mając ich poparcie, prowadzi je do rewolucji, obala starą elitę i na jej miejsce wprowadza nową elitę rządzącą. Oczywiście ta nowa elita nie zamierza wprowadzić w życie głoszonej ideologii. Zasłaniając się trudnościami takiego czy innego rodzaju wprowadza w życie znowu stary system rządzenia uciskiem i terrorem. Pareto podkreślał, ze rządy, które nie uciekają się do siły i ucisku w sprawowaniu władzy, nie utrzymują się, i dlatego przepowiadał upadek demokracji parlamentarnych, chcących na serio realizować w polityce zasady humanitaryzmu, wolności i równych praw dla wszystkich obywateli. Nie wystarcza, jeżeli elita rządząca rozbraja układ residuów w klasach niższych przyjmując w swe szeregi wybitne indywidualności z klas niższych. Trzeba także rządzić siłą. Władza cofająca się w razie potrzeby przed zastosowaniem siły nie utrzyma się długo. Przyszłość należy do nowych arystokracji, męskich, silnych i zdecydowanych na wszystko. Tak więc "historia jest cmentarzyskiem arystokracji" obalanych przez nowe arystokracje. Proces dziejów jest ciągłą zmianą elit rządzących, przechodzących z klas niższych na pozycję władzy i znów spadających po obaleniu przez nowe elity. Pareto daje zjadliwą krytykę wszystkich dotychczasowych teorii rozwoju społecznego. Teorie postępu, jednokierunkowego rozwoju narodów, teorie praw historycznych rządzących rozwojem społeczeństw są dla niego tylko złudzeniami, ideologiami nie mającymi żadnego oparcia w badaniu faktów. W rzeczywistości, w różnych dziedzinach życia społecznego obserwujemy cykliczne nawroty pewnych zjawiska. Tak np. w dziedzinie polityki obserwujemy ciągłe krążenie elit, ciągłe nawroty tworzenia silnej władzy i nawroty rewolucji, tworzenia się nowych arystokracji i rozkładu starych elit rządzących. Uwagi o systemie Pareta Teorie Pareta znalazły bardzo przyjazne przyjęcie wśród faszystów włoskich i właśnie w uznaniu dla tych teorii Mussolini mianował go senatorem. Wśród socjologów i przedstawicieli nauk społecznych teorie te były i są nadal przedmiotem dyskusji. Ich funkcja społeczno-polityczna może być rozpatrywana w kategoriach - mówiąc jego własnym językiem - nowej derywacji osłaniającej pozornie naukowymi i logicznymi argumentami dążenia do władzy silnych i brutalnych grup politycznych zdecydowanych rządzić terrorem. Krytyka naukowa systemu Pareta dotyczy wszystkich kolejnych zasadniczych tez. A więc metodologia Pareta opiera się na założeniu, że społeczeństwo jest systemem jednostek mechanicznie utrzymujących się w stanie równowagi, połączonych zależnościami funkcjonalnymi. Taka koncepcja nie pozwala się pogodzić z historycznym charakterem społeczeństwa. Według niej, w każdej epoce historycznej zasadnicze czynniki działające w grupach społecznych są identyczne, a zmienia się tylko ich układ, rozmieszczenie, natężenie i skupienie. Nie ma więc jakościowej różnicy między społeczeństwem niewolniczym i kapitalistycznym, lecz tylko różnice w charakterze rządzącej elity, rozmieszczeniu residuów itp. Analizy Pareta zmierzały do wykrycia stałych czynników życia społecznego, jakiegoś stałego układu odniesienia, który pozwoliłby na zastosowanie metody logiczno-eksperymentalnej. Lecz Pareto nie wykazał, że stosowanie eksperymentu w naukach społecznych jest możliwe, ani też nie pokazał, jak należy przeprowadzać eksperymenty socjologiczne. Tak więc program metodologiczny w znacznej mierze pozostał tylko programem słownym. Teoria residuów została poddana analogicznej krytyce jak teoria instynktów, do której zresztą jest bardzo podobna. Teoria ta orzeka, że siłą motoryczną społeczeństwa są irracjonalne popędy niezmiennie działające w dziejach. Otóż same residua pozostają w całym systemie Pareta wielką niewiadomą, nie wyjaśnioną i nie określoną. Pareto nie wyjaśnia, co to są residua, odsyłając czytelnika do przyszłych prac psychologicznych, które je bliżej zbadają. Zanim to jednak nastąpi, nie jesteśmy skłonni do uznawania teorii gloryfikującej irracjonalne popędy jako źródło sił społecznych, do uznawania fatalizmu społecznego i pesymizmu znajdującego uzasadnienie tylko w "dowodach słownych", używając własnego języka Pareta. Powstaje bowiem pytanie: jeżeli nie wiemy czym są residua, czy możemy im przypisywać tak potężne działanie? I drugie pytanie: jaka korzyść wynika dla nauki stąd, że zamiast wyjaśnień racjonalnych ucieka się do wyjaśnień animistycznych, bardzo podobnych do tłumaczeń przyjmowanych w wierzeniach ludów pierwotnych, które również poza zjawiskami dopatrują się działania potężnych a nieznanych sił? Rozpatrując teorie derywacji musimy również odróźnić jej funkcje społeczno-polityczne i wartość naukową. Moglibyśmy także złośliwie powiedzieć, że jest ona jeszcze jedną derywacją, utopią osłaniającą interesy jednych elit politycznych i że w tym celu atakuje ona i osłabia inne ideologie. Można się zgodzić, że ideologie są wyrazem interesów klas i grup społecznych, że spełniają rolę narzędzi w walkach społecznych, lecz trudno się zgodzić z tezą, że są, one tylko przejawem irracjonalnych residuów, tworem irracjonalnych popędów i skłonności. Nie ma na to także u Pareta dowodów empirycznych, eksperymentalnych. Sądzę raczej, że nowoczesna psychologia społeczna analizująca oddziaływanie ideologii na masy, na ich uczucia i dążności rzuci na te zagadnienia światło odmienne od teorii Pareta. Wreszcie teoria krążenia elit. Pesymizm Pareta doszedł tu do najwyższego punktu. Dzieje są dla niego tylko kołowrotem walk, których jedynym celem jest doprowadzenie do władzy elity umiejącej bezwzględnie więzić, zabijać i prześladować swoich przeciwników, bo gdy ta elita na chwilę osłabnie w tym szlachetnym zapale, natychmiast obali ją inna grupa, która to potrafi robić lepiej. W sumie wydaje się, że system Pareta jest wyrazem załamania się wiary mieszczaństwa zachodniej Europy w te wszystkie ideały, które mu przyświecały w epoce rewolucyjnej. Można by też powiedzieć, że stosunki polityczne swojej epoki Pareto przedstawiał w krzywym zwierciadle i rzutując je na dzieje ludzkości ujmował je jako odwieczne i nie zmienne. Przecież tak łatwo wykazać, że dzieje są realizacją tej zasada którą właśnie uważamy za zwycięską i potrzebną! Lecz system jego oddziałał bardzo silnie. Można Pareta postawić w jednym rzędzie z tak wielkimi umysłami, jak Max Weber czy Durkheim, które obdarzone były nie tylko wielką wiedzą, lecz także wielką przenikliwością, bystrością i zdolnością syntezy. Jak wielu innych myślicieli, Pareto uległ pokusie zbudowania schematu, uproszczonego, lecz bardzo sugestywnego. Stąd oddziałał bardziej swoją sugestywną ironią i gorzką mądrością mędrca niż logicznymi wywodami. Ogólne uwagi o socjologii naturalistycznej Trzeba najpierw stwierdzić, że naturalizm jest tendencją metodologiczną, a raczej tendencją do tworzenia syntez, pojawiającą się w różnych okresach. Możemy stwierdzić, że pierwsze systemy filozofii greckiej były próbami syntez naturalistycznych. Lecz dopiero sofiści rozróżnili między tym, co jest z natury, a tym co jest z konwencji i ustanowienia ludzkiego, i w ich poglądach możemy dopatrywać się pierwszego przeciwstawienia syntezy naturalizmu i historyzmu. Teorie XVII i XVIII wieku przyniosły wielkie próby stworzenia naturalistycznej syntezy spraw ludzkich. Niepowodzenia tej syntezy, nie opartej na dostatecznej podstawie znajomości faktów i rzeczywistych sił przyrody, spowodowały że w XIX wieku na pewien okres zwyciężyły inne prądy. Lecz już nowy rozwój biologii, po Darwinie, przynosi nowe usiłowania stworzenia syntezy naturalistycznej, wykorzystującej bądź to biologię, bądź też osiągnięcia fizyki. Synteza historyzmu XIX wieku podzieliła się na historyzm marksowski, starający się w oparciu o koncepcję procesu historycznego, jako procesu przyrodniczo-społecznego, stworzyć warunki dla pogodzenia naturalizmu i historyzmu, oraz na historyzm humanistyczno-idealistyczny, opierający się na metodologicznych założeniach Diltheya. Naturalizm XIX wieku był prądem umysłowym, który wycisnął na kulturze tego wieku silne piętno. Szanse naturalizmu: stworzenie syntezy ludzkich spraw, poczynań i dziejów, zależą od postępów nauk przyrodniczych. Jeżeli rzeczywiście nauki przyrodnicze dojdą do tego, aby z elementów fizyko-chemicznych skonstruować procesy fizjologiczne i psychiczne w taki sposób, że każde zachowanie się człowieka, każda jego myśl twórcza będą miały swoją formułę, fizyko-chemiczną, wtedy - nie tylko ziszczą się wszystkie marzenia starych racjonalistów o jednej scientia universalis, czyli jednym systemie zdań, wyprowadzonym z jednego zbioru aksjomatów, lecz także marzenia, jakie żywili Neurath czy Winiarski, kiedy sądzili, że nauki społeczne powinny opierać się na tych samych zasadach, co nauki przyrodnicze i próbowali je tak konstruować. Czy więc możemy powiedzieć, że tendencje naturalistyczne zostały w socjologii ostatecznie przezwyciężone? Nie odważyłbym się bronić takiej tezy. Raczej przeciwnie. Sądzę, że możemy oczekiwać nowych nawrotów naturalizmu w różnych postaciach. Problem ostatecznie sprowadza się do teorii faktów społecznych. Jeżeli uda nam się dokonać takiej analizy faktów społecznych, w której wszystkie ich elementy składowe staną się elementami dostępnymi kontroli eksperymentalnej, czyli inaczej mówiąc, jeżeli wszystkie te elementy, które uważane były za dostępne jedynie opisowi jakościowemu i wskutek tego tylko analizie historycznej, staną się dostępne innym metodom opisu - wtedy na pewno znowu odżyją tendencje naturalistyczne. Trzeba stwierdzić, że spór między naturalizmem a historyzmem powoli wygasa w miarę postępu metod badania. Zażarte spory o stosowanie pomiaru i metod ilościowych w naukach społecznych zostały już rozstrzygnięte przez wykazanie, że tzw. opisy jakościowe są tylko zamaskowanymi opisami ilościowymi. Być może także, że postępy wiedzy wykażą, że spór między historyzmem i naturalizmem wynikał jedynie z niewiedzy i niedostatecznej znajomości faktów, ich struktury i elementów składowych. W przeszłości jednak te teorie naturalistyczne, które omówiliśmy powyżej, niewątpliwie zacieśniały horyzont socjologa, skłaniały do pomijania lub lekceważenia istotnych aspektów rzeczywistości społecznej, sprowadzały zmiany obserwowane w procesach, w różnych epokach historycznych, do modyfikacji w stałych elementach naturalnych. I to jest najważniejszy zrzut, jaki przeciwko nim podnosimy. Hamowały postęp badań. Wskazówki do dalszej lektury 1. G. H. Bousquet, The Work of Pareto, 1928. 2. F. Borkenau, Pareto 1936. 3. G. C. Homans and C. P. Curtis, An Intrroduction to Pareto. His Sociology, 1934. 4. L. Henderson, Pareto's Sociology, 1935. 5. G. Perrin, Economie et Sociologie dans l'oeuvre de Pareto, "Cahiers Internationaux de Sociologie" 1956. Rozdział XI. Socjologizm Socjologizmem nazwano tę tendencję w filozofii społecznej i w socjologii, która w definiowaniu istoty zjawisk społecznych nie uciekała się do pomocy pojęć zaczerpniętych z innych nauk, jak biologia czy psychologia, lecz wręcz przeciwnie, uważała, że zjawiska te stanowią rzeczywistość pierwotną, wobec której zjawiska psychiczne są tylko zjawiskami pochodnymi. Był to kierunek myśli rozwijany od XVIII wieku, kiedy to teoretycy reakcji francuskiej z de Maistrem i de Bonaldem na czele, zwalczając teorie umowy społecznej, wskazywali, że aby dojrzeć psychicznie do zawierania umowy o tak wielkiej doniosłości i zasięgu, człowiek musi już bardzo długo żyć w społeczeństwie, że zatem życie społeczne jest faktem pierwotnym, a jednostkowe akty woli faktem wtórnym i pochodnym. Teoria Comte'a nadała temu kierunkowi myśli nowy impuls. Jak wiemy, dziedzinę psychologii, Comte parcelował pomiędzy fizjologię i socjologię, a tym samym występował przeciwko psychologizmowi. Nawiązując do tej tradycji, w drugiej połowie XIX wieku wystąpił szereg socjologów, którzy odrzucając uproszczenia psychologizmu, starali się rozwinąć i uzasadnić teorie socjologiczne. Podstawową tezą socjologizmu było twierdzenie, że społeczeństwo jest swoistą rzeczywistością, różną od rzeczywistości materialnej i psychicznej. Drugie twierdzenie orzekało, że rzeczywistość ta jest podstawową sferą życia ludzkiego i niejako wyznacza wszystkie procesy życiowe człowieka, wraz z procesami postrzegania, poznawania i doznawania uczuć. Stąd wyprowadzono wniosek, że jednostkowe zjawiska psychiczne są całkowicie wyznaczone przez społeczeństwo, w których dana jednostka żyje. Co więcej, cała kultura i wszystkie dziedziny działalności człowieka są również wyznaczone wpływem społeczeństw w ramach którego powstają i przebiegają. Religia, moralność, sztuka, język, prawo, literatura są zjawiskami społecznymi i do ich badania należy stosować metodę socjologiczną. Co więcej, takie podstawowe pojęcia nauki, jak "przestrzeń", "czas" itp. są również kategoriami społecznymi, wytworami świadomości zbiorowej, gdyż nie tylko rzeczywistość psychiczna, jest pochodna w stosunku do rzeczywistości społecznej, lecz nawet to, co nazywamy światem materialnym, jest również wytworem rzeczywistości społecznej. Społeczeństwo w tej teorii wyrasta na jakiś twór ponadludzki, panujący nad jednostką w sposób bezwzględny, czczony przez nią w religijnym wyobrażeniu Boga, decydujący o losach człowieka, o jego umyśle, zachowaniach, działaniach, wytworach, myślach i uczuciach - a socjologia badająca to społeczeństwo urasta do wielkości nauki najważniejszej, jeżeli nie wśród wszystkich nauk, to przynajmniej wśród nauk humanistycznych. Socjologizm był więc skrajnym przejawem "imperializmu socjologicznego", zachłanności teoretycznej, wywodzącej się z tezy Comte'a, że socjologia jest podstawową nauką traktującą o wszystkich zjawiskach nieprzyrodniczych. Poniżej streścimy najważniejsze poglądy jego przedstawicieli, zwracając specjalną uwagę na system Durkheima. Przedstawiciele socjologizmu Dyskusje między socjologizmem i psychologizmem przejawiały się w różnych formach i dotyczyły różnych zagadnień. Spory toczyły się wokół takich spraw: czy zjawiska społeczne są tylko formą zjawisk psychicznych, czy też odwrotnie? czy można wytłumaczyć procesy społeczne nie odwołując się do mechanizmów psychicznych działających w umysłach ich uczestników? czy cechy społeczeństwa kształtują psychikę jego członków, czy też odwrotnie, wrodzone cechy psychiczne jednostek decydują o cechach grup społecznych? Trzeba stwierdzić, że wiele z tych sporów znajdowało doskonałą pożywkę w wieloznaczności używanych terminów, w braku ścisłych definicji oraz w niemożności empirycznego rozstrzygnięcia stawianych zagadnień. Od czasu Comte'a dyskutowano nad teorią rzeczywistości społecznej i społeczeństwa jako przedmiotu badań socjologii. Gdybyśmy chcieli dokonać analizy znaczeniowej, to musielibyśmy wskazać dwa znaczenia terminu "społeczny". Oczywiście mowa tu tylko o rozróżnieniach zawartych implicite w dyskusjach między socjologizmem i psychologizmem. Jeżeli bowiem chodzi o znaczenia, w jakich termin ten jest używany w literaturze nauk zwanych społecznymi, to bogactwo tych, znaczeń jest oszałamiające. Będziemy starali się poświęcić mu nieco więcej uwagi omawiając kierunek formalny i próby określenia istoty "tego, co społeczne", podejmowane przez zwolenników socjologii fenomenologicznej. Otóż w dyskusjach, o których tu mowa, wyraz "społeczny" oznaczał po prostu przeciwstawienie słowa "psychologiczny". Psychologiczne jest wszystko to, co wrodzone, właściwe naturze człowieka, społeczne natomiast to wszystko, co międzyludzkie, pozajednostkowe. W nowszej literaturze socjologicznej, zwłaszcza amerykańskiej to wszystko oznacza się nazwą "kulturowy". "Psychologiczny" oznacza wewnętrzny świat przeżyć i doznań jednostki, "kulturowy" czy też "społeczny" oznacza świat obiektywnych tworów działalności człowieka. W drugim znaczeniu "psychologiczny" znaczy tyle, co "indywidualny", a "społeczny" zostaje zarezewowane dla oznaczenia tego, co "zbiorowe" czy "kolektywne". Szkoła socjologistyczna mieszała często te dwa znaczenia *1 stąd też z pomieszania znaczeń słów "indywidualny" i "psychiczny" wynikały dodatkowe trudności. Jak już powiedzieliśmy, założenia socjologizmu tkwiły już w doktrynach filozofii społecznej XVIII wieku, nawiązywał do nich Comte lecz pierwsze systematyczne sformułowanie znalazły one w pismach szeregu myślicieli francuskich, lub piszących po francusku, pod koniec XIX wieku. Wśród nich wyróżniające się miejsce zajmuje socjolog rosyjski, piszący po francusku, Eugeniusz Walentynowicz de Roberty (1843-1915), który w swej Socjologii, wydanej po rosyjsku w 1876 roku i rychło przetłumaczonej na francuski, oraz w następnych dziełach wyłożył poglądy ostro przeciwstawiające się psychologizmowi. Zasadniczy trzon jego poglądów socjologicznych stanowiła tzw. "hipoteza biospołeczna". Posługując się nią starał się wyjaśnić, dlaczego tylko człowiek wśród wszystkich istot żyjących rozwinął pełne życie psychiczne, intelektualne, uczuciowe, moralne itp. Według tej hipotezy wyższe życie umysłowe, tj. wiedza, myślenie abstrakcyjne itp. są wytworem wzajemnego oddziaływania organizmów biologicznych. Źródło czynności intelektualnych tkwi, z jednej strony, w czynnikach czysto biologicznych takich jak system nerwowy, a z drugiej strony, w czynnikach czysto społecznych, tj. we wzajemnych oddziaływaniach organizmów. A oto argumenty przytoczone dla uzasadnienia tej tezy. Myślenie i rozumowanie może się zjawić w życiu psychicznym dopiero po rozwinięciu się języka, jezyk natomiast powstał w wyniku długiego procesu wzajemnego oddziaływania ludzi na siebie. Myślenie i jego wyniki składają się z pewnego zasobu idei potwierdzonych i "prawdziwych", a nie z dowolnych przedstawień wytworzonych dowolnie w jednostkowym umyśle, a więc zakładają istnienie pewnych doświadczeń zbiorowych. Wszelka teoria czy system myślowy jest takim zbiorowym wytworem powstającym przez wzajemne oddziaływania. Bez nagromadzenia takich zbiorowych doświadczeń nie ma ani postępu cywilizacji, ani rozwoju "umysłowego", gdyż wszelkie doświadczenia jednostkowe przepadałyby bez śladu. Bez wzajemnego oddziaływania i kontaktów między ludźmi życie umysłowe nie mogłoby się rozwinąć. Jednym z warunków rozwoju świadomego życia psychicznego jest różnorodność bodźców oddziaływających na umysł. Organizm żyjący tylko w środowisku naturalnym nie otrzymuje podniet zdolnych do wywołania bardziej złożonych reakcji. Człowiek jako organizm jest tylko istotą wyposażoną w instynkty. Umysłowe funkcje intelektualne wytwarzają się dopiero pod wpływem doświadczeń powstających w toku wzajemnego oddziaływania jednostek. Wynika stąd, że zjawiska psychiczne nie mogą być przyczyną wzajemnego oddziaływania ludzi na siebie. Ponieważ wzajemne oddziaływanie jest istotą wszelkiego zjawiska społecznego, więc stąd wynika wniosek, że teorie psychologistyczne tłumaczące życie społeczne przy pomocy odwoływania się do zjawisk psychicznych są błędne. Wręcz przeciwnie: zjawiska psychiczne mogą być wytłumaczone tylko przez sprowadzenie jednych z nich do czynników biologicznych, innych do zjawisk społecznych. De Roberty przeprowadził także klasyfikację zjawisk społecznych, dzieląc je na cztery kategorie: 1) myśl analityczna, czyli, nauka, 2) myśl syntetyczna, czyli religia i filozofia, 3) myśl symboliczna, czyli sztuka, 4) myśl stosowana praktyczna, stosująca do życia praktyczne wyniki myślowe we wszystkich dziedzinach działalności. Z definicji tego, co społeczne, wynikało, że De Roberty nazywał społecznymi te zjawiska, które wielu innych pisarzy nazywało bez wahania psychicznymi. On jednakże sądził, że myśl jest czynnikiem społecznym, wytworem współżycia, a zatem także jednym z pierwotnych czynników kształtujących procesy społeczne. Dlatego, twierdząc, że procesy społeczne wyznaczane są zespołem czynników kosmicznych, biologicznych i społecznych, tym ostatnim, pojętym jako myśl zbiorowa, wyznaczał rolę decydującą. Z twierdzeniami podobnymi do twierdzeń De Roberty, tzn. z twierdzeniami, że psychika ludzka i jej zjawiska są pochodnymi życia zbiorowego, wystąpił także Alfred Espinas, autor szeregu prac, z których najbardziej była znana książka Les socits animales (1898) oraz artykuł pt. Etre ou ne pas tre, ou du postulat de la sociologie (1901). Teza wyłożona w tej ostatniej pracy, noszącej tak dramatyczny tytuł, brzmiała: "Socjologia nie może istnieć jako nauka, jeżeli nie przyjmiemy jako postulatu zdania orzekającego, że zjawiska społeczne tworzą osobną grupę zjawisk, istniejących poza zjawiskami psychicznymi, że są obserwowalne i że podlegają prawom". Espinas,podobnie jak inni zwolennicy koncepcji socjologistycznej, uznawał prymat zjawisk społecznych w stosunku do zjawisk psychicznych, uważał je za osobną kategorię zjawisk, za swoiste przedmioty niesprowadzalne do zjawisk psychicznych i za właściwą przyczynę powstawania i rozwoju procesów psychicznych. Gdybyśmy odrzucili tę teorię, musielibyśmy przyjąć koncepcję autogenezy umysłu ludzkiego. Jednostka jest produktem życia zbiorowego, a jej umysł powstał w toku życia społecznego, a zatem procesy zachodzące w tym umyśle nie mogą być przyczynami wywołującym procesy społeczne. Do zwolenników socjologizmu należał także głośny niegdyś we Francji socjolog i filozof Jean Izoulet, autor bardzo poczytnego dzieła La Cit moderne, metaphysique de la sociologie (1895). Tutaj również została wyłożona teza, że człowiek jest wytworem zbiorowości będącej początkowo zbiorem antropoidów, która w toku współżycia i wzajemnego oddziaływania przekształciła się w zbiorowość ludzką a antropoida przekształciła w człowieka. Wszystkie wyższe funkcje umysłowe powstały w następstwie udziału w życiu zbiorowym, które stanów ich właściwą przyczynę. W tej kontrowersji między psychologizmem i socjologizmem zabierało głos wielu pisarzy - między innymi socjolog rumuński D. Draghicscu w książce Du role de l'individu dans le dterminisme social (1906) - jednakże stanowisko teoretyczne socjologizmu zostało w całej pełni rozwinięte przez najwybitniejszą postać w historii francuskiej socjologii, przez Emila Durkheima. Socjologiczny system Emila Durkheima Emil Durkheim uważany jest za najwybitniejszego socjologa francuskiego, twórcę francuskiej szkoły socjologicznej. Działalność jego położyła teoretyczne i organizacyjne podstawy pod rozkwit socjologii francuskiej w pierwszej połowie XX wieku. Był on pierwszym profesorem socjologii, na pierwszej katedrze socjologii utworzonej we Francji, założycielem i wydawcą czasopisma "L'Anne Sociologique", które w latach 1896-1913 było najlepszym czasopismem socjologicznym wszystkich krajów. Socjologiczne koncepcje Durkheima wywarły głęboki wpływ na nauki humanistyczne i kulturę Francji. Czym należy tłumaczyć ich wielki sukces? Chyba tym, że najlepiej wyrażały dążenia francuskiej burżuazji na przełomie XIX i XX wieku. Te wszystkie ideały, tak drogie tradycjom burżuazji francuskiej, jak wiara w demokrację, postęp, solidaryzm, które Pareto ze złośliwą ironią odzierał z nimbu wzniosłości, pokazując, że są tylko słowną zasłoną mało wzniosłych popędów, znajdowały w Durkheimie gorącego wyznawcę i obrońcę. Durkheim wyrastał w atmosferze wielkiego wysiłku w odbudowie Francji po klęsce w wojnie z Prusami, w atmosferze obaw wywołanych Komuną Paryską, w atmosferze szukania drogi republikańskiej między klerykalnym rojalizmem i socjalizmem. Właśnie w Durkheimie Francja mieszczańska znalazła swojego ideologa. Głosił solidaryzm i zwalczał socjalizm. Głosił zasady świeckiej moralności wyprowadzonej z socjologii i zwalczał klerykalizm. Głosił teorię pedagogiczną orzekającą, że wychowanie jest przygotowaniem jednostki do życia w istniejącym społeczeństwie. Zwalczał materializm historyczny głosząc, że religia jest pierwotnym faktem życia społecznego, że w niej tkwią siły skupiające społeczeństwo, lecz równocześnie wymagał dostosowania form religijnych do nowej epoki. Słowem spełniał wszystkie niezbędne do tego warunki, aby "oświecona" burżuazja francuska mogła uznać jego idee jako najbardziej odpowiadające jej upodobaniom i interesom. Durkheim łączył w sobie cechy twórczego intelektualisty wysokiej klasy, uczonego niesłychanie pracowitego, zdolnego organizatora, pisarza i stylisty godnego wielkich tradycji literatury francuskiej, dobrego wykładowcy i wychowawcy. Stworzył w Paryżu środowisko socjologiczne promieniujące nie tylko na całą Francję, lecz i na inne kraje. Wydawane przez niego czasopismo drukowało prace uczonych wszystkich krajów, dawało pełne bibliografie wszystkich dziedzin, socjologii i pokrewnych nauk, gromadziło wielką ilość materiałów, prac monograficznych, rozpraw teoretycznych, krytyk i recenzji. Pierwsza wojna światowa rozbiła to środowisko. Wielu zdolnych uczniów Durkheima poległo na froncie, umarł także z ran, doskonale zapowiadający się jako uczony, syn Durkheima, a jego śmierć przyśpieszyła zgon ojca. Urodzony w 1858 roku Durkheim umiera w roku 1917. Dorobek pisarski Durkheima jest ogromny. Oto prace uważane za najważniejsze: De la division du travail social (1893), Les Regles de la methode sociologique (1895), Le Suicide (1897), Les Representations collectives (1898), Les Tormes elementaires de la vie redigieuse (1912). Po jego śmierci wydano z rękopisów Education et Sociologie, (1922), Sociologie et Philosophie (1924), Education morade (1925), Le Socialisme (1925). Ponadto napisał on szereg rozpraw i pomniejszych przyczynków drukowanych w "L'Annee Sociologique" i innych czasopismach. Ogólna koncepcja socjologii Durkheima opierała się na pozytywistycznej teorii nauki. Kiedy rozpoczynał on swoją pracę naukową, socjologia znajdowała się w stanie gwałtownego rozrostu nie tylko we Francji. W Anglii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych powstawały całe szkoły socjologiczne; czasopisma, katedry uniwersyteckie i instytuty badawcze. Porównajmy kilka dat. W 1891 roku zaczęto wydawać we Włoszech "Rivista Italiana di Sociologia", od roku 1892 wychodzi "Revue Internationale de Sociologie", a od 1895 roku "American Journal of Sociology". Założony przez Wormsa Institut International de Sociologie zaczął działalność w roku 1894. W 1892 roku powstała pierwsza katedra socjologii w Uniwersytecie Chicagowskim w Stanach Zjednoczonych. W tych latach wychodziły jeszcze ostatnie części socjologicznego dzieła Spencera, dzieła wielu przedstawicieli kierunku geograficznego, rasowego i demograficznego; ogłaszali swe prace Tonnies i Simmel w Niemczech, Tarde, Giddings, Small i inni. Toczyły się dyskusje metodologiczne i zastanawiano się nad możliwościami socjologii jako samodzielnej nauki. Ścierały się tu dwie tendencje metodologiczne: pozytywistyczna i antypozytywistyczna. Pierwsza, wychodząca z założeń sformułowanych przez Comte'a, chciała budować socjologię na wzór nauk indukcyjnych o przyrodzie, tzn. przez określenie elementarnych faktów socjologicznych i ich elementów składowych, następnie przez opracowanie metod obserwacji tych faktów, stawianie hipotez i weryfikacji tych hipotez. Wierna tradycji pozytywizmu Comte'a, tendencja ta zmierzała do wyeliminowania z socjologii zdań psychologicznych, introspekcyjnych. Reprezentantami tej tendencji byli m.in. Winiarski, Coste, później behawioryści i neopozytywizm Neuratha. Jednakże najważniejszym jej przedstawicielem był Durkheim. Druga tendencja, antypozytywistyczna, wywodziła się z założeń sformułowanych, przez Diltheya, twierdząc, że fakty społeczne, jako fakty z natury swej "duchowe", są jakościowo odmienne od faktów badanych przez nauki przyrodnicze i wymagają też odmiennych metod i technik badania. O tej tendencji będzie mowa poniżej. Kiedy Durkheim zaczynał swoje prace, dyskusje wywołane w Niemczech przez prace Diltheya były już w pełnym toku. Durkheim starał się przede wszystkim określić i zrealizować ogólne warunki, które przekształciłyby socjologię w naukę samodzielną. Aby mogła istnieć jakaś odrębna nauka, muszą być spełnione dwa warunki: musi istnieć dobrze zdefiniowany przedmiot, badany wyłącznie przez daną naukę, oraz musi istnieć metoda badań właściwa tej nauce. Te dwa warunki Durkheim starał się zrealizować odnośnie socjologii: dać definicję faktów społecznych będących wyłącznym przedmiotem badań socjologii i stworzyć dyrektywy swoistej metody socjologicznej. Lecz socjologia istniała już i rozwijała się od kilkudziesięciu lat. Jak widzieliśmy z powyższego krótkiego przeglądu, lata, w których Durkheim rozpoczynał pracę, były okresem szczególnie intensywnego jej rozwoju. Należało więc najpierw wyjaśnić jej stanowisko wobec innych nauk nie raz podawane w wątpliwość, wyjaśnić czy w różnych szkołach, prądach i systemach filozofii społecznej, często bardzo rozbieżnych i wykluczających się nawzajem, istnieje jakaś wspólna podstawa teoretyczna dla wszystkich tych kierunków socjologicznych i czy istnieją kryteria oddzielające socjologię od, innych nauk społecznych, jak ekonomia, teoria państwa i prawa, etnologia itp. Durkheim zajął w tej sprawie pastępujące stanowisko: "Z jednej strony mieliśmy wielką ilość nieskoordynowanych nauk lub pseudonauk, które, chociaż posiadały ten sam przedmiot, ignorowały swoje pokrewieństwo, głęboką jednorodność faktów przez się badanych i tylko niejasno odczuwały ich racjonalność; z drugiej strony - socjologię, która wprawdzie świadoma była tej jedności, ale unosiła się zbyt wysoko nad faktami, aby móc w jakikolwiek sposób wpływać na metody ich badania. Reformą więc najbardziej palącą było wprowadzić myśl socjologiczną do tych wyspecjalizowanych technik i przez to przekształcić je, czyniąc z nich nauki społeczne. Tylko w ten sposób socjologia mogła przestać być jakąś abstrakcyjną metafizyką, a prace specjalistów - monografiami nie powiązanymi ze sobą i pozbawionymi wartości wyjaśniającej" *2. Inaczej mówiąc, Durkheim chciał skończyć z takim stanem rzeczy, w którym socjologowie konstruowali wielkie systemy oderwane od faktów, a z drugiej strony różne nauki badały zjawiska społeczne, nie zdając sobie sprawy z ich natury. Durkheim postawił tezę, że "między tymi wszystkimi faktami, badanymi dotychczas przez różnych specjalistów niezależnie od siebie, istnieje ścisłe pokrewieństwo. Nie tylko są one powiązane ze sobą pod tym względem, że nie można ich zrozumieć rozpatrując je w izolacji jedne od drugich, lecz w gruncie rzeczy są one tej samej natury; są to przejawy tej samej rzeczywistości, która jest rzeczywistością społeczną. Dlatego właśnie wszystkie te nauki powinny się posługiwać tą samą metodą. Zasadą tej metody jest teza, że fakty religijne, prawne, moralne, ekonomiczne powinny być rozpatrywane zgodnie z ich naturą, tzn. jako fakty społeczne. Czy to dla ich opisu, czy dla wyjaśnienia, trzeba je związać z określonym środowiskiem społecznym, z pewnym zdefiniowanym typem społeczeństwa i w cechach, konstytutywnych tego społeczeństwa szukać przyczyn wyznaczających badane zjawiska" *3. Durkheim sądził, że tylko tą drogą można zbudować socjologię empiryczną, badającą dobrze określone dziedziny faktów, a równocześnie nie ograniczającą się tylko do ich monograficznego rejestrowania, lecz dającą również ich poprawną teorię wyjaśniającą. "Nadszedł dla socjologii moment wyjścia z ogólników i przejścia do specjalizacji". W tych sformułowaniach zawierała się nowa definicja socjologii. Na miejsce poprzednich definicji, określających socjologię jako naukę o społeczeństwie, Durkheim postawił nową: socjologia jest nauką o faktach społecznych. A więc nie nauką o społeczeństwie, jego strukturze i rozwoju. Nie ogólną teorią społeczeństwa, lecz nauką o faktach społecznych, zespołem różnych teorii wyjaśniających różne dziedziny faktów. Był to dalszy krok w kierunku realizacji pozytywistycznych intencji zawartych w dziele Comte'a, których Comte sam nie potrafił zrealizować, lecz w tym celu trzeba było najpierw zdefiniować fakty społeczne. Definicja faktu społecznego i pojęcia świadomości zbiorowej "Jeżeli socjologia istnieje, to może ona być tylko badaniem, świata dotychczas zupełnie nieznanego, różnego od tych światów, które są przedmiotem badań innych nauk. Otóż świat ten jest niczym, jeżeli nie jest pewnym systemem rzeczywistości". Tak pisał Durkheim w Le Suicide *4. Ten system rzeczywistości stanowią fakty społeczne, które tworzą pewien "nowy rodzaj" faktów. Durkheim był głęboko przeniknięty przekonaniem, że socjologia musi posiadać jako swój własny przedmiot także swoistą dziedzinę rzeczywistości, gdyż inaczej nie będzie nauką samodzielną. Pomieszane tu zostały dwie myśli: jedna, zasadniczo słuszna, podkreśla konieczność jasnego wyodrębnienia przedmiotu uprawianej nauki; druga jednakże prowadzi już do nieporozumień. Mianowicie Durkheim, idąc dalej, chciał ponadto wykazać, że przedmiot ten jest rzeczywistością swoistą i ta myśl skłoniła go do wprowadzenia do podstawowych założeń systemu pewnej odmiany metafizyki, a mianowicie spekulacji nad świadomością zbiorową. Przyjrzyjmy się najpierw definicji faktów społecznych, a następnie przejdźmy do analizy rozważań nad świadomością zbiorową. Wysiłki zmierzające do zdefiniowania faktów społecznych zajmują w pracach Durkheima wiele miejsca. Definicji tych jest kilka. Najczęściej jako najważniejsze wymieniane są definicje sformułowane w zakończeniu pierwszego rozdziału Les Regles w następujących słowach: "Faktem społecznym jest wszelki sposób działania, ustalony lub nie, zdolny do wywierania na jednostkę przymusu zewnętrznego, lub inaczej - który jest powszechny w danym społeczeństwie, zachowując własną egzystencję, niezależną od przejawów indywidualnych". Są to nawzajem uzupełniające się definicje podstawowe. Durkheim podkreśla tu, że faktem społecznym jest jakiś sposób zachowania się jednostek, będący zarazem czymś zewnętrznym wobec tych jednostek i wywierającym na nie pewien nacisk. Takimi faktami są np, prawo, religia, język, moda itp. Język bowiem istnieje niezależnie od jednostki, jest czymś zewnętrznym, narzuca jej sposób posługiwania się słowami, a przecież równocześnie przejawia się w działaniach jednostek, tzn. w posługiwaniu się tym językiem, przez te właśnie jednostki. Język, moda, obyczaje itp. nie są czymś materialnym, ale są zewnętrzne wobec jednostki i zmuszają ja do podporządkowania się. Moda np. nie jest czymś psychicznym, nie jest przeżyciem psychicznym człowieka, lecz istnieje obiektywnie w całej grupie społecznej, narzuca się wszystkim jej członkom. Faktów tych żadną miarą nie można wyprowadzić z psychicznych przeżyć jednostki. "Każda jednostka, każda poszczególna świadomość moralna wyraża moralność wspólną na swój sposób; każda jednostka pojmuje i widzi tę moralność ogólną pod innym kątem. Żadna świadomość nie może w całości objąć moralności ogólnej swej epoki". Durkheim ciągle pracował nad sprecyzowaniem i wyłożeniem tej koncepcji faktów społecznych. Biorąc pod uwagę całość jego dorobku i uwagi rozproszone we wszystkich jego dziełach Georges Gurvitch, socjolog francuski, skupia różne definicje i ich intencje w takiej formule: "Faktami społecznymi są stany świadomości zbiorowej, niesprowadzalne i stałe w stosunku do świadomości indywidualnej, stany przejawiające się w przymusie, nacisku, instytucjach, symbolach obserwowalnych zewnętrznie, materializujące się przez przekształcenia podstawy geograficznej i demograficznej, i równocześnie przenikające je, przez ideały, wartości, idee, do których świadomość kolektywna dąży w swoich aspektach wolnych prądów myśli i aspiracji" *5. Postarajmy się podkreślić poszczególne momenty tej definicji. Stwierdza ona, że "substratem" faktów społecznych są stany świadomości zbiorowej; pozostają one tu jakimś związku ze środowiskiem geograficznym i gęstością zaludnienia, wywierają na jednostki jakiś nacisk. Obserwować je możemy poprzez pewne postrzegalne symbole i instytucje; te symbole i instytucje przeniknięte są wartościami i ideami, do których świadomość zbiorowa dąży; fakty społeczne są niesprowadzalne do indywidualnych przeżyć psychicznych. Durkheim zaopatrzył definicję faktów w liczne komentarze. Oto niektóre z nich. "Powiedzieliśmy z naciskiem i powtarzaliśmy wszelkimi sposobami, że życie społeczne jest całkowicie złożone z przedstawień", pisał w przedmowie do drugiego wydania Les Regles. "Oto jest pewien porządek faktów przedstawiający bardzo specjalne cechy: polegają one na sposobach działania, myślenia i odczuwania, zewnętrznych w stosunku do jednostki i wyposażonych siłą przymusu, na mocy której narzucają się jednostce" *6. Przedmioty materialne takie, jak: domy, drogi, kodeksy prawne, dogmaty religijne są tylko "znakami" tych przedstawień zbiorowych. Właściwymi faktami społecznymi są fakty natury duchowej: "To, co je tworzy, to są wierzenia, tendencje, praktyki grupy wzięte zbiorowo" *7. Durkheim zastrzega się stanowczo przeciwko psychologicznemu interpretowaniu jego teorii. Przedstawienia zbiorowe są zupełnie różne od przedstawień indywidualnych. Tworzą one rzeczywistość sui generis: świadomość zbiorową. Fakty społeczne są "w tym sensie zewnętrzne dla świadomości indywidualnych [...] tak jak cechy wyróżniające życie są zewnętrzne dla substancji mineralnych, z których składa się istota żyjąca" *8. Jaką rolę spełnia w socjologii Durkheima pojęcie świadomości zbiorowej, będącej swoistym rodzajem rzeczywistości, różnej od świadomości indywidualnej, istniejącej poza psychiką jednostki, a równocześnie niematerialnej? Durkheimowi chodziło o ugruntowanie socjologii jako nauki samodzielnej, a nie jako nadbudówki nad psychologią. "Jeżeli więc - pisał w Le Suicide - socjologia ma być nauką, trzeba przede wszystkim, aby posiadała przedmiot należący wyłącznie do niej [...] Lecz jeżeli nie istnieje nic rzeczywistego poza świadomościami indywidualnymi, socjologia rozwiewa się z braku swego właściwego przedmiotu. Jedyny przedmiot, który w takim razie byłby dostępny obserwacji, to stany psychiczne jednostki, ponieważ nic innego nie istnieje; otóż zajmowanie się nimi jest sprawą psychologii" *9. W rezultacie takiego rozumowania, Durkheim dochodzi do przekonania, że "jedynie pojęcie świadomości zbiorowej pozwala na istnienie socjologii, dając jej właściwy przedmiot". Na tej podstawie opierał on rozróżnienie faktów psychicznych od faktów społecznych. Jednakże rozpatrując całość dzieła Durkheima, jego krytycy i komentatorzy łatwo spostrzegli, że pojęcie świadomości zbiorowej przyczyniało jego socjologii więcej trudności niż pożytku, a jeśli Durkheim z niego nie rezygnował, to dla innych celów. Mianowicie - pisał Lacombe - "pojęcie to pozwoliło mu rozwiązać pewną ilość zagadnień będących właściwie problemami filozoficznymi, jak zagadnienie natury moralności lub natury religii czy też myśli logicznej" *10. Natomiast jego użyteczność w ugruntowaniu socjologii była zupełnie znikoma. Wręcz przeciwnie. Sprawiało ono wiele kłopotów. Zgodnie z przyjętą przez Durkheima pozytywistyczną koncepcją nauki chodziło o zbudowanie socjologii empirycznej, posługującej się przede wszystkim obserwacją. Dwie cechy świadomości zbiorowej umożliwić miały empiryczność socjologii: jej niezależność od stanów psychicznych jednostki i jej zewnętrzność w stosunku do psychiki jednostki. Durkheim stawia więc tezę, że świadomość zbiorowa jest przedmiotem zewnętrznym. Uprawiać socjologię jako naukę empiryczną można jedynie wtedy, jeżeli jej przedmiot badań pozwala się tak traktować, jak rzeczy badane przez nauki empiryczne. Jest rzeczą jasną, że przeżycia psychiczne nie pozwalają się tak traktować. Życie psychiczne jednostki składa się ze stanów zmiennych, znajdujących się w ciągłych przekształceniach, trudnych do ustalenia, obiektywnego i podporządkowania systematycznej obserwacji. Dlatego Durkheim nakazuje: "Kiedy socjolog zabiera się do badania jakiejkolwiek dziedziny faktów społecznych, powinien starać się rozpatrywać je z tej strony, z której są one izolowane od swoich przejawów indywidualnych" *11. Dlatego wyłącza on z materiałów socjologicznych wszelkie dokumenty osobistych przeżyć jednostki, jak: listy, pamiętniki, życiorysy, itp., a nakazuje korzystać wyłącznie z takich materiałów, w których wyraża się świadomość zbiorowa, jak: kodeksy prawne, dogmaty religijne, normy etyczne itp. Durkheim nieraz podkreślał z naciskiem, że "fakty społeczne różnią się od faktów psychicznych tylko jakością; są one innym substratem, nie rozwijają się w tym samym środowisku i nie zależą od tych samych warunków" *12. Powstaje zatem pytanie, czy tego rodzaju fakty można badać tak, "jak rzeczy"? A jednak naczelna dyrektywa metodologiczna socjologii Durkheima nakazywała badać fakty społeczne "tak, jak rzeczy". Lecz Durkheim zastrzega się przeciwko ontologicznej interpretacji tej dyrektywy. Nie twierdzi on, że fakty te są "natury materialnej", jak wielu krytyków to pojęło. Teza ta ma tylko ważność metodologiczną. Fakty społeczne są wobec jednostki zewnętrzne i niezależne od jej przeżyć psychicznych, tak jak przedmioty świata przyrody, można więc i trzeba w ich badaniu posługiwać się obserwacją zewnętrzną z wyłączeniem introspekcji. Natomiast teza ta nie orzeka nic o materialności faktów społecznych. "Traktowanie faktów pewnego porządku jak rzeczy nie jest przecież klasyfikowaniem ich w taką czy inną kategorię rzeczywistości; jest to tylko zachowanie wobec nich pewnej postawy umysłowej" *13. Dyrektywa Durkheima opiera się więc na specjalnym rozumieniu nazwy "rzecz" *14. "Rzecz - pisze Durkheim - przeciwstawia się idei jako to, co znamy z zewnątrz, przeciwstawia się temu, co znamy z wewnątrz". Przy takim rozumieniu nazwy "rzecz" system prawny można nazwać rzeczą pozostawmy w tej chwili na boku mniej dla nas ważne tajniki tej koncepcji i zapytajmy czy możliwe jest badanie "stanów świadomości zbiorowej" jako rzeczy, tzn. czy można do nich stosować obserwację zewnętrzną? "Nasza reguła - pisze Durkheim - nie zakłada więc żadnej koncepcji metafizycznej, żadnej spekulacji nad istotą bytów. Socjolog winien tylko dążyć do tego, aby badać zjawiska społeczne z takim samym nastawieniem, jakie zajmują fizycy i chemicy badający swoje fakty." Kiedy jednak chcielibyśmy zastosować się do tych wskazówek, napotykamy szereg trudności. Bowiem nastawienie umysłu nie znaczy jeszcze, że stan umysłu ma umożliwić zastosowanie tych samych metod. Nauki przyrodnicze mają do czynienia z przedmiotami materialnymi bezpośrednio dostępnymi postrzeganiu. Inaczej ma się sprawa z faktami społecznymi. Są to przecież stany świadomości zbiorowej. Socjolog może je obserwować tylko poprzez ich przejawy materialne. Np. o solidarności jako fakcie społecznym Durkheim pisze: "Solidarność społeczna jest zjawiskiem wyłącznie moralnym, które samo w sobie nie jest dostępne obserwacji ani, przede wszystkim, pomiarowi. Trzeba zatem podstawić (substituer) za wymykający się, fakt wewnętrzny pewien fakt zewnętrzny, który go symbolizuje, i badać pierwszy poprzez drugi" *15. Durkheim sądzi, że ten sposób postępowania jest właściwy także naukom przyrodniczym. W każdej nauce empirycznej punktem wyjścia obserwacji naukowej jest postrzeganie. Fizyk badając ciepło lub elektryczność nie dowierza swoim wrażeniom, lecz "podstawia na miejsce nieokreślonych wrażeń, jakie wywołuje u niego temperatura lub elektryczność, przedstawienia wzrokowe oscylowania termometru lub elektrometru". Postrzeżenia gwarantują obiektywność nauki. "Ponieważ wygląd zewnętrzny rzeczy jest nam dany przez postrzeżenia, można więc powiedzieć krótko: nauka, aby być obiektywną, powinna brać za punkt wyjścia postrzeżenia, a nie pojęcia tworzone bez postrzeżeń" *16. Rozumowanie - przez analogię - stosowane tu przez Durkheima przebiega następująco. Ciepło i elektryczność są niepostrzegalne, podobnie jak stany świadomości zbiorowej. Chcąc badać ciepło lub elektryczność, fizyk obserwuje pewne przedmioty materialne, w których ciepło i elektryczność wywołują pewne dostrzegalne przejawy. Nie dowierzając nieokreślonym wrażeniom, fizyk posługuje się przyrządami pomiarowymi. Podobnie zatem powinien postępować i socjolog. Jednakże naśladowanie takiego postępowania w badaniu stanów świadomości zbiorowej jest skomplikowane pewną okolicznością, na którą zwrócił uwagę krytyk metody Durkheima, Lacombe. Otóż przesunięcie się słupka rtęci czy igły nie jest symbolem rzeczywistości innego rzędu, podczas gdy, według koncepcji Durkheima, wytwory materialne są tylko symbolami rzeczywistości innego rodzaju. Wydaje się więc, że określanie faktów społecznych jako stanów świadomości zbiorowej uniemożliwia zastosowanie ogólnej dyrektywy. Nie można bowiem tak określonych faktów obserwować bezpośrednio. Obserwacji dostępne są tylko pewne materialne przejawy świadomości zbiorowej. Skąd jednak pewność, że wszystkie stany świadomości zbiorowej posiadają swoją stronę materialną, lub że pewnym symbolem materialnym przyporządkowane są zawsze identyczne stany tej świadomości? Łatwo można wysunąć i bronić hipotezy, że nie wszystkie stany świadomości zbiorowej przejawiają się w symbolach postrzegalnych, gdyż w psychice jednostki i w stanach jej świadomości zachodzą zjawiska znane tylko z introspekcji i nie ujawniane w żadnym zewnętrznym zachowaniu. Przyjmując jednak, że świadomość zbiorowa rzeczywiście istnieje i że stanowi prawdziwą istotę życia społecznego, że przejawia się w pewnych symbolach zewnętrznych, musimy postawić pytanie: jak Durkheim wyobraża sobie przebieg procesu poznawczego, który od postrzegania przejawów zewnętrznych prowadzi do poznania faktów społecznych i ustalenia praw nimi rządzących? Pytanie o zasadniczej doniosłości dla tego procesu poznawczego brzmi: jakie są związki łączące stan świadomości zbiorowej z postrzegalnym przejawem? Przecież świadomość zbiorowa jest rzeczywistością swoistą. Interpretacja prowadząca od postrzegania materialnego symbolu do orzeczenia o stanach świadomości zbiorowej musi opierać się na znajomości praw przyporządkowania symbolów odpowiednim stanom świadomości; że prawa te nie są prawami psychologicznymi, to wynika chociażby z takiego oświadczenia Durkheima: "Za każdym razem, kiedy pewien fakt społeczny wyjaśnia się bezpośrednio przez pewien fakt psychiczny, można być pewnym, że takie wyjaśnienie jest fałszywe" *17. Otóż Durkheim nie wskazuje metodologicznej podstawy przechodzenia od orzeczeń o postrzeganych symbolach do orzeczeń o faktach społecznych. W tym właśnie miejscu krytycy widzą wyłom w jego metodologii, powodujący załamanie się próby teoretycznego uzasadnienia jego koncepcji ogólnej. Lacombe tak określa to załamanie: "Jesteśmy zmuszeni stwierdzić, że tłumaczenie faktów materialnych na fakty duchowe - operacja niezbędna w socjologii durkheimowskiej - opiera się na luźnej i niedokładnej znajomości natury ludzkiej, znajomości wypływającej z doświadczeń potocznych" *18. Powodem, dla którego zasadnicza koncepcja metodologiczna Durkheima nie została konsekwentnie zrealizowana, jest teoria świadomości zbiorowej. Trudno znaleźć w pracach tego socjologa przekonujący dowód na to, że postrzegane przedmioty materialne są przejawami jakiejś innej rzeczywistości, niematerialnej i niepsychicznej, lub jeżeli w pewnym sensie psychicznej, to nieindywidualnej. Lecz, jak już podkreśliłem powyżej, koncepcja świadomości zbiorowej, która rzekomo miała być podstawą socjologii, wywarła niewielki wpływ na badania empiryczne prowadzone przez Durkheima. Jej wpływ zaznaczył się w jego koncepcjach filozoficznych i etycznych. Teoria świadomości zbiorowej stanowiła także podstawę jego ogólnej teorii społeczeństwa. Ogólna teoria społeczeństwa jest teorią "realistyczną" w tym znaczeniu tego słowa, jakie wytworzyło się w sporze o uniwersalia, tzn. uznającą, że społeczeństwo jest odrębną, swoistą rzeczywistością. Durkheim tak definiował społeczeństwo w Les Regles de la methode sociologique: "Społeczeństwo nie jest prostą sumą jednostek; system, który wskutek ich zrzeszenia się powstaje, stanowi specyficzną rzeczywistość wyposażoną we własne znamiona. Niewątpliwie nic zbiorowego nie może się dokonać, jeśli nie istnieją poszczególne świadomości; ten warunek jest konieczny, jednak nie wystarczający dla powstania społeczeństwa. Trzeba jeszcze, aby świadomości były zrzeszone, połączone, i to połączone w pewien sposób. Z tego połączenia wynika życie społeczne i wobec tego właśnie to połączenie je wyjaśnia. Psychiki indywidualne gromadząc się przenikają się wzajemnie, stapiając się ze sobą rodzą, pewną istotę, którą można by nazwać psychiczną, jednakże jest to indywidualność psychiczna nowego gatunku [...] grupa inaczej myśli, czuje i działa, aniżeli czyniliby to jej członkowie, gdyby byli od siebie izolowani. Jeśli więc punktem wyjścia do badania społeczeństwa będą jednostki, to nic nie można będzie zrozumieć z tego, co się dzieje w grupie". Widzimy więc, że teoria ta ostro przeciwstawiała się teorii psychologicznej Tarde'a. Społeczeństwo dla Durkheima to nie tylko kompleks wzajemnie na siebie oddziałujących poszczególnych jednostek; jest ono rzeczywistością wyższego rzędu, istotą ponadjednostkową, wyposażoną w specyficzne cechy. "Społeczeństwo nie jest jakąś illogiczną lub alogiczną, niespójną, fantastyczną istotą, za jaką się je często uważa. Wręcz przeciwnie. Świadomość zbiorowa jest najwyższą formą życia psychicznego, ponieważ jest świadomością świadomości. Umieszczona z zewnątrz i nad jednostkami widzi ona rzeczy tylko w ich stałych i istotnych aspektach krystalizując je w ideach. [...] Społeczeństwo widzi dalej i lepiej niż jednostki" *19. Łącząc się w społeczeństwo, psychiki jednostkowe stapiają się w psychikę zbiorową, która wytwarza wyobrażenia zbiorowe tworzące istotę faktów społecznych: religii, prawa, języka, sztuki, obyczajów itp. Stąd fakty te posiadają charakter zewnętrzny, są obiektywne i narzucają się jednostce "jako rzeczy" wyposażone siłą wywierania nacisku i przymusu". Morfologia społeczna Świadomość społeczna, wykształcona w procesie łączenia się jednostek w grupę, tworzy się w pewnym procesie, którego przebieg wyznaczany jest przez charakter "podłoża", na którym się dokonuje. Podłożem takim jest - ogólnie mówiąc - zespół warunków środowiskowych i dziedzicznych cech jednostek łączących się w społeczeństwo. Socjologowie szukali tego "podłoża" bądź to w czynnikach biologicznych, bądź też geograficznych i demograficznych. Durkheim stworzył swoistą teorię wyjaśniającą życie społeczne zależnością od takiego podłoża i nazwał ją morfologią społeczną. Oto jej główne tezy: "Życie społeczne przebiega na pewnym podłożu określonym co do wielkości i formy. Na podłoże to składa się masa jednostek tworzących społeczeństwo, sposób ich rozmieszczenia na ziemi, charakter i układ wszelkiego rodzaju rzeczy, które wpływają na stosunki zbiorowe. Zależnie od tego, czy ludność jest mniej, czy więcej liczna, zależnie od tego, czy skupia się w miastach, czy też rozprasza na wsi, zależnie od tego, w jaki sposób domy i miasta są zbudowane, zależnie od tego, czy przestrzeń zajmowana przez społeczeństwo jest mniej lub więcej rozległa, zależnie od granic, które ją otaczają i dróg komunikacyjnych, które ją przecinają, zależnie od tych wszystkich czynników i jeszcze innych - jedno podłoże społeczne różni się od innego. Z drugiej strony konstytucja podłoża bezpośrednio lub pośrednio wpływa na wszystkie zjawiska społeczne, podobnie jak zjawiska psychiczne pozostają w pośrednim lub bezpośrednim związku ze stanem mózgu jednostki". Posługując się metaforą moglibyśmy oddać myśl Durkheima w następujący sposób: świadomość jednostki powstaje na materialnym podłożu jej systemu nerwowego i organizmu. Społeczeństwo wytwarzające wyższy rodzaj świadomości; świadomość zbiorową, również musi mieć jakąś podstawę materialną tego procesu. Taką podstawę tworzą: warunki geograficzne, tj. cechy charakterystyczne przestrzeni, na której te jednostki składające się na społeczeństwo żyją, oraz cechy demograficzne tych jednostek, ich liczebność, skupienie itp. Durkheim uściśla ideę morfologii społecznej w następujący sposób: "Charakter podłoża społecznego nie zależy wyłącznie od liczby elementów, tworzących całość masy społeczeństwa politycznego, od ich mniejszej lub większej bliskości od zewnętrznego układu w ten sposób powstałego skupienia; wszelaka masa, gęstość każdej z grup elementarnych, z których połączenia powstaje całość społeczeństwa, ich podstawy geograficzne powinny być również brane pod uwagę. Życie społeczne z konieczności bowiem przybiera zupełnie inną postać zależnie od tego, czym są owe grupy, czy są liczne, czy nie, w jaki sposób są utworzone, rozmieszczone, powiązane ze sobą, jakie przyjmują formy materialne. Z tego właśnie powodu włączyliśmy do morfologii społecznej wszystkie zagadnienia dotyczące demografii i geografii miejskich i wiejskich ośrodków". Zasadniczymi pojęciami morfologii społecznej Durkheima są pojęcia objętości i gęstości społecznej. Objętość społeczeństwa i jego gęstość wywierają istotny wpływ na kształtowanie się wyobrażeń zbiorowych. Co Durkheim rozumiał przez te pojęcia? Objętość społeczeństw to po prostu "ilość jednostek społecznych", czyli jego liczebność. Gęstość natomiast może być dwojakiego rodzaju: gęstość materialna, tj. demograficzna gęstość zaludnienia powodująca większą lub mniejszą odległość fizyczną członków od siebie i mniejszy lub większy przyrost naturalny, oraz gęstość moralna, czyli dynamiczna, polegająca na ilości stosunków i kontaktów zachodzących między członkami. "Gęstość dynamiczna może być określona przy jednakowej objętości, jako funkcji ilości jednostek pozostających rzeczywiście ze sobą w stosunkach nie tylko handlowych, lecz także moralnych, tzn. jednostek, które nie tylko wymieniają usługi, lub ze sobą konkurują, lecz żyją wspólnym życiem [...] Gęstość moralna nie może wzrastać, jeśli równocześnie nie wzrasta gęstość materialna, tak że ta ostatnia może służyć za miarę pierwszej. Nie trzeba zaś dochodzić, która którą powoduje. Wystarczy stwierdzić, że są nieodłączne". Gęstość społeczna powstaje przez połączenie gęstości materialnej i moralnej. Pojęcie gęstości grało ważną rolę w durkheimowskiej teorii rozwoju społecznego oraz w teoriach wyjaśniających poszczególne zjawiska i procesy społeczne. Teoria więzi społecznej i teoria rozwoju społecznego Morfologia społeczna zajmowała się problemami wpływu, jaki podłoże zewnętrzne wywiera na formy i przebieg życia społecznego. Lecz Durkheim od początku budowania swojego systemu postawił pytanie o niezwykłej doniosłości, na które socjologia dotychczas nie znalazła jeszcze zupełnie zadowalającej odpowiedzi. Było to pytanie o siły i czynniki utrzymujące wewnętrzną spójność społeczeństwa. Na pytanie to, wraz z zagadnieniem czynników wywołujących zmiany w społeczeństwie, starał się dać odpowiedź już w swej pierwszej pracy "O podziale pracy społecznej". Podstawowym czynnikiem wywołującym zmiany w społeczeństwie i jego postęp jest wzrastający podział pracy i wzrost specjalizacji. Jakie jednak są siły utrzymujące wewnętrzną spójność zbiorowości? W społeczeństwach pierwotnych występuje "solidarność mechaniczna" polegająca na ślepym podporządkowaniu się woli zbiorowej, wyrażonej w nakazach tradycji i opinii publicznej. W społeczeństwach tych społeczny podział pracy znajduje się dopiero w zaczątkach, wskutek czego jednostkom ludzkim brak indywidualności i brak wśród nich zróżnicowania. Członkowie społeczeństwa, nie mając podstaw do samodzielności i indywidualnych poglądów, podporządkowują się mechanicznie systemowi karania tych wszystkich, którzy naruszają nakazy woli zbiorowej i obrażają uczucia zbiorowe. W społeczeństwach nowoczesnych podział pracy i daleko idąca specjalizacja zawodowa tworzą indywidualizm, rodzący się z osobistych zdolności i indywidualnych osiągnięć. Specjalizacja pociąga także za sobą odpowiedzialność za wykonywane czynności, co przyczynia się do rozwoju indywidualizmu. Wewnętrzną spójność takiego społeczeństwa zapewnia "solidarność organiczna". Polega ona na wzajemnej potrzebie usług, na tym, że społeczeństwo staje się skomplikowanym mechanizmem, w którym wszystkie kółka z konieczności się zazębiają. Tak więc wzrastający podział pracy prowadzi do przekształcenia wewnętrznej więzi zbiorowości. Powstaje pytanie, jakie siły powodują zmiany w społecznym podziale pracy? Durkheim ostro krytykuje tezę utylitarystów głoszącą, że podział pracy, a zatem i rozwój społeczeństwa, wywołany jest dążeniem jednostek do większych zysków, większego wzbogacenia się. Krytykuje także teorie psychologizmu wyjaśniające zjawiska społeczne przez sprowadzenie ich do motywów, dążeń, pożądań itp. Argumentacja jego jest następująca. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z korzyści, jak może jej przynieść rozwój podziału pracy wynikający z nowych wynalazków i ich zastosowań. Postępowi podziału pracy nie towarzyszy stale jakieś poczucie szczęśliwości i przyjemności, przeciwnie, bardzo często poczucie nieprzyjemności. Istnieje określony próg i poziom odczuwania przyjemności z używania dóbr ekonomicznych. Otóż po osiągnięciu tego progu postęp skończyłby się niezawodnie, gdyby zależał od poczucia przyjemności. To jednak nie ma miejsca. Miarą postępu jest szczęście społeczeństwa jako całości i społeczeństwo dąży do tego celu nawet przez wielkie cierpienia jednostek. Przyczyn powodujących zmiany podziału pracy trzeba szukać w czynnikach morfologicznych społeczeństwa, a mianowicie we wzroście gęstości społecznej. Wzrost gęstości powoduje, że w walce o istnienie jednostki muszą różnicować swoje prace, specjaliści - możliwości usług i rodzaje wytwarzanych dóbr, jeżeli chcą się utrzymać przy życiu. Zastosowanie teorii ogólnej w badaniach monograficznych, a przede wszystkim w badaniach samobójstwa jako zjawiska społecznego, pozwala lepiej zrozumieć jej wartość wyjaśniającą. Studium o samobójstwie pokazuje, jak Durkheim stosował tę teorię do wyjaśniania zjawisk, zdawałoby się, najbardziej indywidualnych. Przede wszystkim odrzuca on pogląd, że samobójstwo jest intencjonalnym aktem samozniszczenia wyznaczanym czynnikami psychopatycznymi, rasowymi, geograficznymi czy też psychicznymi, jak naśladownictwo, poczucie nieszczęścia itp. Analiza socjologiczna nakazuje odrzucić te wszystkie hipotezy. Samobójstwa są zjawiskami społecznym wyznaczanymi cechami grup społecznych, do których samobójcy należą. W badaniach tych Durkheim na wielką skalę zastosował metodę statystyczną i na podstawie materiałów statystycznych ustalił pewne prawidłowości, które następnie wyjaśnił interpretacjami socjologicznymi. Statystyki wykazują, że najwięcej samobójstw występuje wśród wolnomyślicieli. Na drugim miejscu idą grupy religijne protestanckie; mniej samobójstw występuje wśród katolików, najmniej wśród żydów. Istota tej zbieżności nie leży w treści dogmatów religijnych. Przyczyny samobójstw, tkwią w wewnętrznej integracji tych grup religijnych. Protestantyzm jest bardziej indywidualistyczny niż katolicyzm i jego grupy religijne są mniej zwarte wewnętrznie. Powoduje to, że członkowie jej są bardziej odizolowani od innych jednostek i łatwiej popełniają samobójstwa. Inne grupy religijne, trzymające swoich członków w ścisłych formach współżycia, dają im mocniejsze oparcie i poczucie większej mocy płynącej z siły zwartej grupy i dlatego samobójstwa w nich są rzadsze. Durkheim daje następującą klasyfikacji samobójstw. 1) Samobójstwa egoistyczne, wywołane odosobnieniem jednostki od grupy. Te samobójstwa popełniane są najczęściej przez ludzi nie należących do żadnych grup religijnych, dalej wśród ludzi nie żyjących w rodzinach, ludzi marginesowych. 2) Samobójstwa anomiczne są wywoływane nagłymi dezorganizacjami grup, rozkładem ich więzi wewnętrznej. Anomią Durkheim nazywa stan rozluźnienia norm i więzi skupiających zbiorowości społeczne. Samobójstwa te zdarzają się w czasie kryzysów ekonomicznych, przewrotów politycznych itp. 3) Samobójstwa altruistyczne wywoływane są zupełnym wchłonięciem jednostki przez grupę do tego stopnia, że zatraca ona poczucie własnej indywidualności i poświęcenie się dla grupy staje się oczywiste. Tego rodzaju samobójstwa zdarzają się w grupach połączonych solidarnością mechaniczną, a więc w społeczeństwach pierwotnych, w grupach wojskowych, w grupach politycznych itp. Np. japońscy lotnicy należący do korpusu Kamikaze w czasie ostatniej wojny, żywe torpedy itp. Durkheim dochodzi więc do wniosku, że "moralna konstytucja społeczeństwa w danym momencie wyznacza ilość samobójstw. W każdym społeczeństwie istnieje zbiorowa siła pewnej energii popychająca jednostki do zabijania siebie [...] Każde społeczeństwo zgodnie ze swoją morfologiczną strukturą i konstytucją moralną posiada własną zbiorową skłonność do aktów samobójstwa i ta skłonność zbiorowa wyznacza indywidualne skłonności samobójcze, a nie odwrotnie". Monografia Durkheima wywarła poważny wpływ na rozwój badań socjologicznych. Była ona przykładem zastosowania statystycznego badania faktów społecznych jako podstawy analizy socjologicznej, a równocześnie wzorem zastosowania teorii socjologicznej do wyjaśniania faktów zdawałoby się czysto indywidualnych. Teoria religii Jak już wskazywaliśmy w poprzednim rozdziale, przy omawianiu teorii wyjaśniających życie społeczne czynnikami psychologiczno-kulturowymi, Durkheim uważał religię za podstawowy składnik życia społecznego. Badaniu i wyjaśnianiu zjawisk religijnych poświęcił też olbrzymi wysiłek i jego teoria religii wywarła silny wpływ na późniejszą religionistykę. Odrzuca on wszystkie teorie religii, które definiują ją jako wiarę w Boga czy siły nadnaturalne. Według Durkheima religia jest "jednolitym systemem wierzeń i praktyk odnoszących się do rzeczy świętych, tzn. wierzeń i praktyk łączących w jedną wspólnotę moralną zwaną kościołem wszystkich, którzy je wyznają". U podstaw tej definicji leży zasadniczy podział rzeczy na święte i świeckie. Każda religia rozróżnia starannie to, co święte, od tego, co świeckie. Nie wolno traktować rzeczy świętych tak jak świeckich pod grozą popełnienia grzechu lub świętokradztwa. Funkcją religii jest regulowanie stosunku człowieka do rzeczy świętych. Przejawiają się te funkcje w licznych postaciach: oddzieleniu przestrzennym miejsc świętych, przestrzeganiu czasu, w którym należy szukać kontaktu z rzeczami świętymi, ustalaniu ceremonii, w których ten kontakt się dokonuje itp. Analizując różne formy życia religijnego Durkheim dochodzi do wniosku, że rzeczy święte (Bóg) są personifikacją samego społeczeństwa, że istotną funkcją społeczną religii jest tworzenie, utrzymywanie i wzmacnianie solidarności społecznej. Wszelka zatem uroczystość skupiająca ludzi dla wywołania w nich jedności doznań i przeżyć społecznych, dla wzmocnienia łączącej ich więzi, jest czynnością religijną. Religia jest pierwotnym, elementarnym zjawiskiem życia społecznego, jego czynnikiem konstytutywnym. Przez religię człowiek dochodzi do społeczeństwa. Ona je tworzy i utrzymuje jego byt w każdym okresie historycznym. Ta socjologistyczna teoria religii nie była wolna od pewnego rodzaju psychologizmu. Można oczywiście przyjąć, że nakazy religii, jej dogmaty i obrzędy są faktem pozajednostkowym, są obiektywne i niezależne od przeżyć psychicznych jednostki. Jednakże mechanizm społecznego działania religii dokonuje się poprzez przeżycia religijne, przez udział w obrzędach i kulcie, przez cześć dla rzeczy świętych, a więc przez procesy psychiczne zachodzące w psychice członków społeczeństwa. Dotykamy tu zresztą sprawy podstawowej w całej dyskusji między psychologizmem i socjologizmem: mechanizmu działania zjawisk społecznych na jednostkę, ważności przeżyć psychicznych i jej subiektywnego rozumienia wytworów społecznych dla życia społecznego. Do spraw tych jeszcze powrócimy. Teoria moralności i filozofii Podobnie jak religię tłumaczy także Durkheim moralność, filozofię i naukę. Normy i nakazy moralne są wytworami świadomości zbiorowej. Żaden filozof nie może dowolnie wytwarzać norm moralnych i narzucać ich społeczeństwu. Wytwarzanie tych norm jest funkcją całości, a nie jednostki. Nakazy moralne, wymyślone przez jednostkę, jeżeli są niezgodne z tendencjami świadomości zbiorowej, nigdy nie zostaną przyjęte. Etyka naukowa może być tylko nauką o moralności, może socjologicznie badać powstawanie norm moralnych w społeczeństwach, lecz nie może tych norm ustanawiać. Społeczeństwo jako całość określa, co jest moralne w czynach i postępowaniu jednostek. "Kant postulował Boga, ponieważ bez tej hipotezy moralność byłaby niezrozumiała. Ja postuluję społeczeństwo, specyficznie różne od jednostek, ponieważ w przeciwnym razie moralność byłaby bezprzedmiotowa, a obowiązek bez punktu zaczepienia". Teorie socjologiczne dostarczały także Durkheimowi założeń dla systemu filozoficznego i dla teorii nauki. Sądził on, że teoria świadomości zbiorowej pozwoli mu na rozwiązanie wszystkich zagadnień filozoficznych. Uważał, że takie dziedziny filozofii, jak etyka, estetyka i teoria poznania mogą być naukowo potraktowane na gruncie jego socjologii. Normy moralne i estetyczne są określonymi zjawiskami społecznymi powstającymi w grupach społecznych i na tle tych grup można je wyjaśniać. Również i zagadnienia teorii poznania i teorii nauki można rozpatrywać na tle społeczeństwa, w którym one powstają. Podstawowe pojęcia nauki i filozofii są bowiem wyobrażeniami zbiorowymi. Takie pojęcia, jak przestrzeń, czas, siła, przyczyna itp. są historycznymi wytworami społeczeństw, są wyobrażeniami o świecie, różnymi w różnych społeczeństwach i kulturach. W ten sposób Durkheim starał się budować filozofię i teorię nauki na swoich założeniach socjologistycznych. Uwagi o systemie Durkheima Jak już powiedzieliśmy, wpływ Durkheima był silny i długotrwały. Fakt, że jego dzieła ciągle ukazują się w nowych wydaniach i nowych przekładach na języki obce świadczy o żywotności jego myśli. Jednakże trzeba podkreślić, że wpływ ten nie pochodzi od idei, które dla niego były najdroższe i najważniejsze. Nie oparła się krytyce ani teoria świadomości zbiorowej, ani wyobrażeń kolektywnych, ani definicja faktów społecznych, ani naczelne dyrektywy jego metody. Niejasność sformułowań budziła wiele nieporozumień. Niektórzy sądzili, że socjologia Durkheima jest bliska materializmu historycznego. Wyrazem takiego stanowiska jest artykuł G. Kagana, drukowany w VIII tomie "Przeglądu Socjologicznego", pt. Durkheim i Marks. Jest to nieporozumienie i Durkheim sam stanowczo od takiego zbliżenia się odżegnał. Krytykowano przede wszystkim jego koncepcję wyobrażeń zbiorowych i świadomości zbiorowej, która jest rzeczywistością i niepsychiczną, i niematerialną. Następnie atakowano także teorię społeczeństwa, które w socjologii Durkheima staje się istnością prawie mistyczną, jakimś Bogiem osobowym, czującym i myślącym, kierującym jednostkami według własnych praw. Nie wytrzymała także krytyki teoria religii jako podstawowego czynnika życia społecznego: badania archeologiczne wykryły, że istniały okresy, kiedy religia nie była znana grupom społecznym w bardzo wczesnych okresach rozwojowych. Ogólna koncepcja socjologizmu i ostre przeciwstawienie się psychologizmowi spotkały się z zarzutem, że kontrowersja wynika przede wszystkim z niejasności języka, którym posługują się obie strony, że sprowadzenie zjawisk społecznych wyłącznie do przeżyć psychicznych jest uproszczeniem, lecz eliminowanie języka psychologicznego także prowadzi albo do uproszczeń, albo do swoistej magii bezpośredniego wpływu społeczeństwa, jako swoistej rzeczywistości, na działania jednostek. Na czym więc polegał wpływ Durkheima? Otóż na jego badaniach empirycznych religii, badaniach monograficznych takich zjawisk, jak samobójstwo, a przede wszystkim na zorganizowaniu szeroko zakrojonych badań we wszystkich dziedzinach humanistyki i na zastosowaniu w nich metody socjologicznej. W socjologii Durkheima jedna myśl okazała się niezwykle płodna: mianowicie, że wszystkie dziedziny kultury ludzkiej powstają w określonych grupach społecznych i są wyznaczone w swojej genezie i rozwoju przez siły społeczne działające w tych grupach, przez ich ustrój i instytucje. Jak już powiedziałem wyżej, Durkheim założył i wydawał czasopismo socjologiczne pt. "L'Annee Sociologique", uczynił je organem szkoły, nadał mu charakter soczewki skupiającej wysiłki badawcze wszystkich współpracowników pracujących według założeń teoretycznych Durkheima we wszystkich dziedzinach Humanistyki. Czasopismo to posiadało stałe działy odpowiadające ogólnej koncepcji Durkheima. Ono też stało się głównym narzędziem wpływu Durkheima i promieniowania jego szkoły. Układ czasopisma świadczył również o zakresie zainteresowań Durkheima i rozległości prac prowadzonych pod jego kierunkiem. Treść czasopisma ułożona była w następujących działach: I. Socjologia ogólna: 1) Filozofia społeczna. 2) Psychologia a socjologia. 3) Historia doktryn socjologicznych. 4) Metodologia. 5) Badanie kultur. 6) Rasa i społeczeństwo. II. Socjologia religii: 1) Filozofia i psychologia religii. 2) Systemy religijne społeczeństw niższych. 3) Systemy religijne narodowe. 4) Systemy religijne uniwersalistyczne. 5) Systemy religijne grup drugorzędnych (sekt). 6) Kulty specjalne. 7) Wierzenia i praktyki ludowe. 8) Wierzenia i praktyki dotyczące zmarłych. 9) Magia. 10) Rytuały. 11) Mity legendy, baśnie, dogmaty. 12) Organizacja religijna. III. Socjologia moralności i prawa: 1) Prawo i moralność. 2) Systemy prawne i moralne. 3) Organizacja domowa i małżeństwo (rodziny, małżeństwo, położenie kobiet, moralność seksualna). 4) Organizacja grup drugorzędnych. 5) Organizacja polityczna (państwo, typy organizacji politycznej). 6) Prawo własności, zobowiązania. 7) Prawo karne. 8) Organizacja sądowa, procedura. 9) Prawo międzynarodowe, moralność międzynarodowa. IV. Socjologia przestępczości i statystyka moralności: 1) Przestępczość w ogóle. 2) Przestępczość według krajów, warunków ekonomicznych, wyznań religijnych, wieku i płci. 3) Różne formy przestępczości i niemoralności. 4) Systemy represji. V. Socjologia ekonomiczna: 1) Studia ogólne. 2) Systemy ekonomiczne (ich struktura). 3) Funkcjonowanie systemów ekonomicznych. 4) Rodzaje produkcji. 5) Systemy produkcji. 6) Formy produkcji. 7) Funkcjonowanie wytwórczości. 8) Klasy ekonomiczne. 9) Instytucje podziału. 10) Morfologia podziału. 11) Funkcjonowanie podziału. 12) Stosunki między faktami ekonomicznymi a faktami innego rzędu. VI. Morfologia społeczna: 1) Podstawy geograficzne życia społecznego. 2) Ludność w ogóle. 3) Ruchy migracyjne. 4) Zgrupowania miejskie i wiejskie. 5) Geografia ekonomiczna. VII. Różne: 1) Język i pismo. 2) Technologia. 3) Estetyka. Jak więc widzimy z tego przeglądu, zakres badań prowadzonych przy pomocy założeń socjologii Durkheima objął prawie całą humanistykę. Rzeczywiście udało mu się skupić wokół swego pisma specjalistów wielu nauk humanistycznych, którzy wszystkie wymienione dziedziny traktowali jako dziedziny faktów społecznych i stosowali w nich metodę socjologiczną. Stąd poszło także nieporozumienie, określające socjologizm jako przejaw "imperializmu" socjologicznego, polegającego na stosowaniu metody socjologicznej do badania faktów humanistycznych. W rezultacie usiłowań Durkheima, socjologia przestała być zbiorem spekulacji na temat struktury i rozwoju społeczeństw, jak to miało miejsce w wielu innych systemach, a stała się nauką empiryczną badającą różne dziedziny faktów, zdefiniowanych jako wytwory określonych grup i wyznaczanych w swym przebiegu i rozwoju przez strukturę i warunki życiowe tych grup. Jednakże, mimo skupienia się wokół czasopisma i jego twórcy wielu świetnych umysłów, mimo olbrzymiego nakładu pracy, zebrania imponujących ilości materiałów i opracowań monograficznych, nad socjologią tej szkoły zaciążyły ujemne metafizyczne koncepcje mistrza. Toteż możemy powiedzieć, że jeżeli w szkole Durkheima i w jego własnych pracach osiągnięto poważne wyniki naukowe, to stało się to nie dzięki jego podstawowym koncepcjom filozoficznym, lecz mimo nich lub poza pilni. Socjologia francuska rozwijała się od XVIII wieku. Wielu myślicieli i filozofów położyło podstawy pod rozwój francuskiej myśli społecznej. Wielkie nazwiska złożyły się na tradycję nauk społecznych. Lecz nowoczesną szkolę francuskiej socjologii stworzył Durkheim. Ten fakt nie ulega żadnej wątpliwości. Grono jego uczniów i współpracowników, skupione wokoło, "L'Annee Sociologique", zajmując później katedry różnych nauk w uniwersytetach francuskich, spowodowało przeniesienie jego idei i metod do innych ośrodków naukowych, a także i do innych nauk. Wpływ Durkheima zaznaczył się w historiografii, językoznawstwie, etnologii, religionistyce, pedagogice i filozofii. Wskazówki do dalszej lektury 1. G. Davy, Durkheim, Introduction et morceaux choisis, 1911. 2. C. Bougle, Bilan de la sociologie francaise contemporaine, 1935. 3. A. P. La Fontaine, La Philosophie d'Emile Durkheim. 4. C. E. Gehlke, Emile Durkheim's Contributions to Sociological Theory 5. G. Marica, Emile Durkheim. Soziologie und Soziologisinus, 1932. 6. H. Alpert, Emile Durkheim and his Sociotogy, 1939. 7. F. Mirek, Metoda socjologiczna, 1930. 8. J. Szacki, Durkheim, Warszawa 1964. 9. E. Durkheim, Zasady metody socjologicznej, Warszawa 1968. Przypisy - rozdz. XI 1. Por. H. E. Barnes and H. Becker. Socjal Thought from Lore to Science, vol. II, s. 825. 2. Cyt. wg A. Cuvillier, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa 1949, s. 70. 3. "L'Annee Sociologique", t. II, s. II. 4. Le Suicide, s. 349. 5. G. Gurvitch, Le probleme de la conscience collective dans la sociologie de Darkheim. W zbiorze: Essais de Socjologie, s. 117. 6. Les Regles de la methode sociologique, Paris 1810, s. 8. 7. Tamże, s. 12. 8. Tamże, s. XVI. 9. Le Suicide, s. IX. 10. R. Lacombe, La Methode sociologique de Durkheim, s. 59. 11. Les Regles, s. 57. 12. Tamże, s. XVI. 13. Tamże, s. XI. 14. Krytykę jego rozumienia daje Czesław Znamierowski w Psychologistycznej teorii prawa, s. 50-52. 15. De la division du travail social, Paris 1922, s. 66. 16. Les Regles, s. 54. 17. Les Regles, s. 128. 18. R. Lacombe, La Methode sociologique de Durkheim, s. 87. 19. Les Formes elementaires de la vie religeuse, Paris 1924. `tc+ Rozdział XII. Socjologia humanistyczna U podstaw socjologii Comte'a i Spencera leżała koncepcja nauki zapożyczona ze wzorów nauk przyrodniczych. Z analizy matematycznego przyrodoznawstwa i metodologicznej refleksji towarzyszącej jego rozwojowi wyłaniała się pozytywistyczna koncepcja nauki, która, jak widzieliśmy, sformułowana ostatecznie przez Comte'a, stała się również podstawą metodologiczną jego programu zbudowania socjologii. Pozytywistyczny nurt w socjologii miał wielu zwolenników. Określano jej przedmiot na wzór nauk przyrodniczych i starano się zastosować w badaniu faktów społecznych te dyrektywy, które okazały się tak płodne w badaniach przyrodniczych. Wprawdzie, jak to widzieliśmy, już Comte zdawał sobie sprawę z istotnych trudności, jakie napotyka stosowanie tych metod w socjologii. Zdawano sobie sprawę z tego, że zjawiska społeczne są zjawiskami innego rodzaju niż zjawiska biologiczne czy chemiczne, że przysługuje im cecha historyczności, że gra tu jakąś rolę subiektywne rozumienie symboli i znaków, że wchodzą tu w grę treści psychicznie doznań ludzkich, i że wszystko to razem bardzo komplikuje możność stosowania metod badawczych właściwych naukom przyrodniczym. Nikłe wyniki tych usiłowań socjologów, mimo rozległości badań, różnorodnych koncepcji metodologicznych, zdawały się potwierdzać te wątpliwości. Wydawało się bowiem, że jeżeli zjawiska społeczne potraktuje się tak, jak zjawiska psychiczne i będzie się je badać metodami psychologii, wtedy istotne trudności metodologiczne zostaną rozwiązane. Jednakże, jaki model naukowy przyjmowała ówczesna psychologia? Widzieliśmy, że i koncepcja Wundta czy McDougalla była w gruncie rzeczy także koncepcją nauki eksperymentalnej. W drugiej połowie XIX wieku powstaje nowy prąd metodologiczny w nauce, występujący z opozycją wobec pozytywistycznej koncepcji nauki w badaniach humanistycznych, głoszący, że nauki o człowieku są zasadniczo różne od nauk przyrodniczych, że wymagają one zupełnie odmiennych metod badania. Powstanie tego kierunku związane jest z działalnością Wilhelma Diltheya. Dilthey odrzuca możliwość zbudowania socjologii naukowej i w ogóle nauki o kulturze według pozytywistycznej koncepcji nauki. Mianowicie uważa on, że istotą, tych zjawisk jest to, że są one natury psychicznej i poznanie ich można osiągnąć przez intuicyjne wczuwanie się. W przeciwieństwie do zjawisk przyrodniczych, które wyjaśniamy przez wskazywanie praw nimi rządzących, w świecie zjawisk społeczno-kulturowych wystarczy nam ich zrozumienie. Wpływ tych koncepcji Diltheya na rozwój nauk społecznych był znaczny. Z nich rozwinęła się cała opozycja antypozytywistyczna, która przede wszystkim w socjologii niemieckiej doszła do głosu. Pośrednio, przez koncepcje Znanieckiego wyłożone w metodologicznym wstępie do dzieła napisanego wspólnie z Thomaseru pt. The Polish Peasant, zaznaczyły się w socjologii amerykańskiej, a przez dzieła i działalność Znanieckiego wywarły wpływ na socjologię polską. Dlatego przegląd tych kierunków myśli socjologicznej, które obejmujemy tu dość arbitralną nazwą socjologii humanistycznej, rozpoczniemy od przeglądu koncepcji Diltheya. Metodologiczne koncepcje Diltheya Z rozległego dorobku pisarskiego Wilhelma Diltheya (1834-1911) interesuje nas tu tylko jedno dzieło, w którym wyłożył on swoje podstawowe koncepcje metodologiczne, a mianowicie Einleitung in die Geisteswissenschaften (1883), z którego też pochodzą wszystkie przytoczone poniżej cytaty. "W końcu wieków średnich rozpoczyna się emancypacja nauk szczegółowych. Lecz nauki traktujące o społeczeństwie i historii pozostają długo, aż do drugiej połowy poprzedniego wieku, na służbie metafizyki. Ponadto wzrastająca dominacja nauk przyrodniczych spowodowała, że nauki społeczne popadły potem w niewolę niemniej uciążliwą niż dawna" *1. Przykładem tej nowej niewoli jest Comte i pozytywiści, J. St. Mill i empiryści, którzy kaleczyli rzeczywistość historyczną, aby ją dostosować do pojęć i metod nauk przyrodniczych. Niemiecka szkoła historyczna nie mogła przeciwstawić się skutecznie tym tendencjom naturalistycznym, gdyż nie rozporządzała odpowiednią metodą, którą mogłaby przeciwstawić skutecznie pozytywista. Zadanie, jakie sobie Dilthey postawił, polegało, właśnie na położeniu metodologicznych podstaw dla nauk zajmujących się historią, polityką, ekonomią, religią, literaturą i sztuką. Ogół tych nauk Dilthey nazywa naukami humanistycznymi (Geisteswisserzschaften). Przedmiotem tych nauk są "fakty natury duchowej, historycznie rozwijane w ramach społeczeństwa". Są to fakty swoistego rodzaju, nie związane z przyrodą i niezależne od niej. Oto przykład wyjaśniający myśl Diltheya. Całość, złożona ze stanów namiętności, wyobraźni poetyckiej i myśli twórczych, składająca się na życie Goethego, nie pozwala się poznać przez zbadanie struktury jego mózgu, ani cech fizycznych jego ciała. Niemożliwe jest wyprowadzenie faktów duchowych z faktów dziejących się w porządku świata przyrody i poddanych jego mechanizmom. Przejście między porządkiem natury a porządkiem ducha stanowi jednostka ludzka, która jest istotą psychofizyczną. Nauki humanistyczne zajmują się wyłącznie rzeczywistością duchową, tj. historyczną i społeczną. W naukach tych występują trzy rodzaje zdań: "Pierwsze wyrażają rzeczywistość daną nam w spostrzeżeniu; zawierają one element czysto historyczny naszego poznania. Drugie zostają wyprowadzone z prawidłowości, jakie zauważamy w sposobie zachowania się pewnych elementów tej rzeczywistości, które wydzieliliśmy drogą, abstrakcji; tworzą one część teoretyczną naszego poznania. Ostatnie wyraża ją sądy o wartości lub ustanawiają normy; stanowią one element praktyczny nauk humanistycznych. Fakty, teorematy, sądy o wartości lub reguły praktyczne, to są trzy rodzaje zdań, przy pomocy których buduje się nauki humanistyczne" *2. "Zadaniem nauk humanistycznych jest ujęcie rzeczywistości historycznej i społecznej w tym, co posiada ona szczególnego i indywidualnego, poznanie, jakie prawidłowości grają czynną rolę w genezie elementów szczegółowych, oraz określenie reguł i celów jej rozwoju" *3. Elementami społeczeństwa i historii są jednostki psychofizyczne. "Wiedzę teoretyczną o tych żywych całościach psychofizycznych tworzy antropologia i psychologia". Przedmiotem psychologii jest człowiek, "rozpatrywany jako istotny element całości społeczeństwa", i dlatego jest ona pierwszą i podstawową nauką humanistyczną. Lecz Dilthey ma na myśli nie psychologię eksperymentalną, dążącą do wyjaśnienia poszczególnych zjawisk psychicznych; tworzy on zarys nowej psychologii zwanej opisową lub strukturalną. Punktem wyjścia tej psychologii jest badanie nie poszczególnych elementów życia psychicznego, lecz rozwiniętych całości. Ustala ona prawidłowości następstwa zjawisk psychicznych i prawidłowości ich związku, czyli struktury psychicznej. Ta struktura psychiczna jest porządkiem, według którego zjawiska psychiczne łączą się w jedną całość. Drugą podstawową nauką humanistyczną jest antropologia, badająca fizyczną organizację człowieka. Dalej w logicznym porządku nauk humanistycznych następuje antropologia porównawcza, czyli etnologia, będąca nauką o "naturalnej organizacji ludzkości". Podstawą tej organizacji jest rodzina i pokrewieństwo. W następnej grupie nauk humanistycznych Dilthey umieszcza dwie klasy nauk: 1) nauki o różnych systemach kulturalnych, jak: religia, sztuka, prawo, które mają własny byt obiektywny, niezależny od jednostek ludzkich i trwają mimo zmiany ludzi w nich uczestniczących; 2) nauki o organizacji wewnętrznej społeczeństw. Jednostki w społeczeństwie są połączone nie tylko przez "współzależność działań", lecz "społeczeństwo tworzy całość stosunków, całość więzi, w którą jednostka jest ujęta, jakby wetkaną w jeden wątek". Rodzina, państwo, kościół są przykładami takich więzi zewnętrznych społeczeństwa. U podstaw tej organizacji społeczeństw leżą dwa fakty psychiczne: 1) świadomość wspólnoty, oraz 2) stosunek dominacji i podporządkowania zachodzący między wolą jednostek. W naukach o zewnętrznej organizacji społeczeństw, zdaniem Diltheya, szczególnie doniosłe było oddzielenie pojęcia państwa od pojęcia społeczeństwa. Dokonało się ono we Francji porewolucyjnej wraz z pojawieniem się socjologii, a w Niemczech w teorii społeczeństwa zapoczątkowanej rozprawą L. von Steina o socjalizmie francuskim. Wskutek tego powstało pytanie, czy społeczeństwu, rozpatrywane niezależnie od państwa, może być przedmiotem badań nauki szczegółowej; innymi słowy: czy możliwa jest nauka o całości rzeczywistości historycznej i społecznej? Skąd powstaje takie pytanie? Oto dlatego, że każdy element rzeczywistości społeczno-historycznej "przejawia i wiązki z całością przyczynową i konkretną faktów i ich modyfikacjami; z prawami ogólnymi rządzącymi faktami oraz z systemem wartości i norm regulujących stosunki między ludźmi i ich obowiązki" *4. Nauka o całości rzeczywistości historycznej i społecznej musiałaby zatem uchwycić stosunki, jakie się ustalają między faktami historycznymi, prawami ogólnymi i normami, które kierują sądami jednostek. Dwie nauki postawiły sobie to ambitne zadanie: socjologia i filozofia historii. Obie zawiodły. Dilthey dowodzi, że obie te nauki nie są prawdziwymi naukami, że podejmują zadanie nierozwiązalne, że metody przez nie stosowane są fałszywe. Socjologia Comte'a i Spencera (gdyż te systemy socjologiczne Dilthey ma na myśli i przeciwko nim kieruje swój atak) "widziała w społeczeństwie, w siłach różnicowania i integrowania, które w nim działają, w solidarności interesów, w rozwoju społeczeństwa ku porządkowi odpowiadającemu interesowi powszechnemu, zasadę wyjaśniającą religię, sztukę, obyczaje, prawo" *5. Zdaniem Diltheya ta koncepcja jest metafizyką. Również proponowana przez Comte'a metoda socjologii, oparta na założeniach metody indukcyjnej, ma za podstawę naturalistyczną metafizykę. W gruncie rzeczy Comte stworzył tylko "naturalistyczną metafizykę historii". "Socjologia Comte'a wyszła z podporządkowania świata historycznego systemowi nauk przyrodniczych, ustanowionemu przez filozofię francuską XVIII wieku" *6. To podporządkowanie opiera się na dwóch założeniach: pierwsze, którego nie można udowodnić, orzeka, że stany psychiczne są wyłącznie wyznaczone przez stany fizjologiczne; drugie, które jest zupełnie fałszywe, orzeka, że doświadczenie wewnętrzne jest zupełnie jałowe i nie dostarcza nam żadnej wiedzy. Przyjmując te dwa założenia jako prawdziwe, Comte sądził; że tylko przy pomocy metod nauk przyrodniczych, zastosowanych do badania zjawisk społecznych, można zbudować ścisłą naukę o społeczeństwie. Jest to, jednakże nieporozumienie. Nauki humanistyczne "mają zupełnie inne podstawy i zupełnie inną strukturę niż nauki przyrodnicze [...] Przedmiot ich składa się z całości, które są nam dane bezpośrednio, których nie poznajemy poprzez wysiłek rozumowania, lecz które są dla nas wewnętrznie zrozumiałe; w tej dziedzinie, aby uzyskać stopniowo poznanie naukowe, musimy najpierw wiedzieć i rozumieć [...] Mamy tu do czynienia z bardzo szczególnym rodzajem doświadczenia: przedmiot zaczyna się tworzyć powoli sam przed oczyma postępującej nauki; elemtentami tego doświadczenia są jednostki i ich akty psychiczne; istotą tego doświadczenia jest zagłębianie się w przedmiocie ze wszystkich sił duszy" *7. Był to więc zwrot w kierunku irracjonalizmu, odwrót od metod nauk przyrodniczych w stronę intuicyjnego poznawania badanych przedmiotów. Ponadto Dilthey zarzuca socjologii pozytywistycznej i naturalistycznej niewłaściwe stanowisko wobec poszczególnych nauk społecznych. Socjologia ta, będąc wyrazem nieodpowiedzialnych marzeń, usiłuje od razu osiągnąć rezultat, który może być jedynie rezultatem wysiłków wielu pokoleń naukowców pracujących nad badaniem poszczególnych dziedzin rzeczywistości społeczno-historycznej. "Jedyna droga, która prowadzi do wyjaśnienia całości historii, to analiza i podział tej całości na częściowe grupy faktów; teorie poszczególnych systemów kultury i zewnętrznej organizacji społeczeństw z dawna postępują tą drogą. Studium jednostki, pojętej jako jedność życiowa będącą elementem podstawowym społeczeństwa stanowi wstępny warunek do otrzymania pozytywnych rezultatów badawczych, które możemy uzyskać z badania wzajemnych oddziaływań tych jedności wewnątrz społeczeństwa. Tylko opierając się na antropologii i pomagając sobie naukami o społeczeństwie, których trzy klasy zasadnicze tworzą: etnologia, nauki o systemach kulturowych i nauki o organizacji zewnętrznej społeczeństwa, można będzie stopniowo zbliżyć się do rozwiązania tych zagadnień, nad którymi pracuje socjologia" *8. W ten sposób Dilthey dowodził, że socjologia w tej postaci, w jakiej ją tworzyli Comte i Spencer, nie może rozwiązać postawionych sobie problemów, nie może dać ogólnej teorii społeczeństwa i jego rozwoju. Oprócz części krytycznej w dziele Diltheya jest również część pozytywna. Należą do niej przede wszystkim propozycje stanowiące zespół dyrektyw nowej metody nauk humanistycznych. Jeżeli nawet pozytywistyczna socjologia zawiodła pokładane w niej nadzieje, to stąd nie wynika, że wszelka socjologia jest w ogóle niemożliwa. Socjologia jest możliwa, ale tylko jako nauka humanistyczna posługująca się właściwymi metodami. Wypracowanie takich metod, właściwych dla nauk humanistycznych, było głównym celem książki Diltheya. Oto jej zasadnicze tezy. "Społeczeństwo - inaczej mówiąc całość rzeczywistości społecznej i historycznej - jest nam rzeczywiście dane jako przedmiot naszej kontemplacji, pod aspektami bardziej skomplikowanymi i bardziej zagadkowymi niż nasz własny organizm, bardziej nawet niż najbardziej tajemnicze organy naszego ciała, np. mózg" *9. "Strumień zdarzeń przepływający w środowisku społecznym przechodzi bez przerwy przed nami, podczas gdy jednostki tworzące społeczeństwo zjawiają się na scenie życia i znikają znowu. W tym strumieniu zachodzących zdarzeń dziania się - jednostka odkrywa samą siebie jako składnik oddziałujący na inny składnik. To nie ona zbudowała całość będącą społeczeństwem; została w nim umieszczona przez urodzenie. Spośród praw kierujących tymi wzajemnymi oddziaływaniami zna ona tylko niektóre, zresztą w sposób niedokładny. Bez wątpienia te same procesy, które odkrywa w sobie przez postrzeżenia wewnętrzne i które zna w całej rozciągłości, zbudowały poza nią całość społeczną; lecz złożoność tych procesów była tak wielka, warunki, które natura nałożyła ich przejawom, są tak różne, nasze środki ich mierzenia i eksperymentowania są tak szczupłe, że poznanie struktury społeczeństw zostało opóźnione przez trudności, które wydawały się nieprzezwyciężalne" *10. Lecz są one nieprzezwyciężalne tylko wtedy, jeżeli chcemy je pokonać przy pomocy metody indukcyjnej. Nauki humanistyczne rozporządzają jednakże inną drogą poznania, na której trudności te znikają. "Stąd wynika, że nasze stosunki ze społeczeństwem różnią się bardzo od naszych stosunków z przyrodą. Fakty społeczne są dla nas zrozumiałe, jeśli tak można powiedzieć, od wewnątrz; posługując się postrzeżeniem wewnętrznym naszych własnych stanów psychicznych jesteśmy zdolni reprodukować je do pewnego stopnia" *11. Powiązanie zjawisk społecznych ze zmiennymi przeżyciami psychicznymi człowieka, co dla Comte'a i Spencera było źródłem tak wielkich trudności, dla Diltheya staje się momentem ułatwiającym ich poznanie. "Przyroda jest nam obca. Pozostaje ona zawsze czymś zewnętrznym. Społeczeństwo natomiast jest naszym światem. Żyjemy w nim, w grze ciągłych oddziaływań, które je ożywiają, przeżywamy tę grę ze wszystkich sił naszej istoty, gdyż wewnątrz nas postrzegamy w ciągłej zmianie [...] stany i siły, z których się składa system społeczeństwa [...] To wszystko wyciska na naszym poznaniu świata społecznego pewne cechy zasadnicze, które czynią je zupełnie różnym od naszego poznania przyrody" *12. Wydawałoby się, że w świecie społecznym większe są trudności przewidzenia reakcji człowieka, niż przewidzenia ruchów planet poddanych prawu grawitacji, które pozwala je z góry obliczyć. "Trudności stawiane przez poznanie prostej jedności psychicznej zostają pomnożone przez nieskończoną różnorodność cech szczególnych tych jednostek, które działają wspólnie w społeczeństwie, jak również przez złożoność warunków naturalnych, z którymi ich działanie jest związane, przez dodanie reakcji nagromadzonych w ciągu licznych pokoleń - co nie pozwala nam na bezpośrednie wydedukowanie z natury ludzkiej, takiej jaką dzisiaj znamy, cech, które były właściwe czasom przeszłym, albo na wydedukowanie stanu aktualnego społeczeństwa z pewnych ogólnych cech natury ludzkiej [...] Jednakże te trudności zostają więcej niż zrekompensowane przez stwierdzenie takiego faktu: ja, który widzę wewnątrz swoje własne życie, ja, który znam siebie, ja, który jestem elementem organizmu społecznego, wiem, że inne elementy tego organizmu są tego samego typu co ja, i wskutek tego mogę sobie przedstawić ich życie wewnętrzne. Mogę zatem zrozumieć życie społeczeństwa" *13. Ten proces rozumienia angażuje wszystkie zdolności umysłowe człowieka i wszystkie sfery jego życia psychicznego. Sama inteligencja i intelekt nie wystarczą, aby zrozumieć wszystkie przejawy życia społecznego, w którym uczucie, popędy i wola grają poważną rolę. Stąd proces rozumienia życia społecznego wymaga zaangażowania wszystkich dziedzin życia psychicznego jednostki. Rozumienie jest procesem naśladowczego doznawania przeżyć innych ludzi. Podobieństwo przeżyć wszystkich ludzi gwarantuje zasadnicze pokrewieństwo struktur psychicznych wszystkich ludzi i od stopnia tego pokrewieństwa zależy także stopień dokładności rozumienia życia psychicznego innych ludzi. Proponowana przez Diltheya metoda była także w pewnym sensie psychologizmem, lecz psychologizmem szczególnego rodzaju. Dilthey różnił się od innych zwolenników tego prądu tym, że był skrajnym subiektywistą. Rozumienie życia społecznego, które miało według tej koncepcji stać się podstawą socjologii, było intuicyjnym uświadomieniem sobie własnej struktury przeżyć psychicznych. A ponieważ te struktury psychiczne są podstawowymi elementami składowymi rzeczywistości społeczno-historycznej, a ponadto struktury psychiczne ludzi są zasadniczo te same, więc rozumienie własnej psychiki staje się metodą poznania. Doniosłość metodologicznej koncepcji Diltheya polegała przede wszystkim na opracowaniu nowej teorii rzeczywistości społeczno-historycznej. Różni się ona od rzeczywistości przyrodniczej tym, że składa się z aktów duchowych i przeżyć psychicznych, że jej istotą są sensowne, twórcze akty ducha ludzkiego. Nie można ich badać i wyjaśniać tak jak zjawisk zachodzących w przyrodzie, lecz można je zrozumieć przez zagłębienie się we własne przeżycia i własne akty duchowe. Na zasadzie pokrewieństwa struktur psychicznych ludzi każdy człowiek może zrozumieć wszystko, co się dzieje w społeczeństwie. Od innych zwolenników psychologizmu Dilthey różnił się przede wszystkim ujęciem natury zjawisk psychicznych. Nie dążył on do wykrywania elementów składowych procesów psychicznych i badania ich metodą indukcyjną, jak to czynili wszyscy zwolennicy Wundta i współcześni psychologowie, lecz do ujmowania całych struktur psychicznych, kompleksów przeżyć i aktów sensownych, gdyż one są zrozumiałe tylko jako całość. Te poglądy Diltheya zapoczątkowały silny prąd w naukach humanistycznych. Rozpoczęte dyskusje zmierzały da położenia nowych podstaw dla tych nauk. Prąd ten zaznaczył się przede wszystkim w historii i psychologii. Nie ominął także i socjologii. Rozpoczęta przez Diltheya reakcja przeciw pozytywizmowi i naturalizmowi znalazła w socjologii wielu zwolenników. "Socjologia rozumiejąca" Maxa Webera. Przekształcenia koncepcji Diltheya. Koncepcje Diltheya zostały zaatakowane z wielu stron. Między innymi kwestionował je także H. Rickert, podając w wątpliwość przeprowadzone przez niego rozgraniczenie między przyrodą i duchem. Rickert sformułował nową teorię nauki, która wprawdzie nie dotyczyła bezpośrednio socjologii, lecz wprowadziła w naukach humanistycznych silny ferment w dyskusje metodologiczne, które odbiły się także w socjologii. H. Rickert w dziele Kulturwissenschaft und Naturwissenschaft (3 wyd. 1915 r.) odrzucał podział na nauki przyrodnicze i nauki o duchu (Geisteswissenschaften) i przeprowadził nową klasyfikację nauk z dwóch punktów widzenia. I. Z punktu widzenia badanych przedmiotów wyróżnia nauki: 1) o przyrodzie i 2) o kulturze. II. Z punktu widzenia metody wyróżnia nauki: 1) uogólniające, tzn. szukające ogólnych praw zachodzących zjawisk i 2) indywidualizujące, tj. skupiające uwagę na cechach indywidualnych przedmiotów i na zdarzeniach jednorazowych. Przyrodą i wytworami przyrody nazywa Rickert to wszystko, co rodzi się z ziemi i samo wyrasta czy istnieje bez udziału pracy człowieka. Kulturą natomiast jest "ogół przedmiotów", z którymi są związane ogólnie uznawane wartości i które są pielęgnowane przez człowieka ze względu na te wartości [...] Takimi przedmiotami, czyli dobrami kulturalnymi są: religia, kościół, narodowość, małżeństwo, rodzina, obyczaj, prawo, państwo, język, obyczaj, literatura, sztuka, nauka, organizacja gospodarcza itd." Rickert wyróżnia więc cztery podstawowe grupy nauk: 1) nauki przyrodnicze uogólniające o przyrodzie, 2) nauki historyczne indywidualizujące o przyrodzie, 3) nauki przyrodnicze uogólniające o kulturze, i 4) nauki historyczne indywidualizujące o kulturze. Naukami przyrodniczymi nazywa on te nauki, które tworzą pojęcia ogólne i szukają ogólnych praw zjawisk, nie interesując się ich cechami szczególnymi, indywidualnymi. Np. Cezar, jako egzemplarz gatunku ludzkiego, jest przedmiotem nauki przyrodniczej. Natomiast naukami historycznymi nazywa te wszystkie nauki, które swoje badania ograniczają do cech indywidualnych, niepowtarzalnych, np. działań i myśli Cezara jako wodza i polityka. Historią w ściślejszym tego słowa znaczeniu nazywa Rickert naukę indywidualizującą o kulturze. Nie przeprowadza jednak ostrej granicy między przyrodą i kulturą, ani nie wyróżnia jakiejś specyficznej rzeczywistości historycznej. Przyroda i dzieje jest to ta sama rzeczywistość rozpatrywana z dwóch różnych punktów widzenia. Rzeczywistość jest przyrodą, gdy rozpatrujemy ją ze względu na to, co jest ogólne, a staje się historią, gdy ją rozpatrujemy ze względu na to, co jest szczegółowe. Odgraniczenie kultury od przyrody, nauk przyrodniczych od humanistycznych, nie jest więc absolutne. Podobnie nie ma ostrej granicy między metodą przyrodniczą i metodą historyczną, które przenikają się nawzajem. Rickert, nadał nazwie "metoda historyczna" inne znaczenie niż Saint-Simon, Comte czy Marks. Dla niego metoda historyczna polega na opisywaniu cech indywidualnych przedmiotów i zdarzeń jednorazowych bez dążenia do uogólnień i ustalania praw ogólnych. Jednakże historyk, zdaniem Rickerta, również stara się łączyć opisywane przedmioty i zdarzenia w pewne całości i szeregi rozwojowe. Rickert odrzuca, również zdecydowanie irracjonalizm, i intuicjonizm Diltheya, podkreślając racjonalność poznania historycznego, polegającego nie na wczuwaniu się w cudze przeżycia, lecz na "indywidualizującym tworzeniu pojęć". Wpływ na metodologię socjologii wywarły więc następujące idee Rickerta: odrzucenie irracjonalnego poznania intuicyjnego i nowe określenie metody historycznej (przyjęte później przez naukę niemiecką *14), oraz podkreślenie naukowej ważności i obiektywności twierdzeń historycznych. Chociaż więc uczynił znaczny krok naprzód w kierunku bardziej racjonalnej koncepcji nauk humanistycznych, to jednak pozostał przy przekonaniu, że w naukach historycznych (a więc i społecznych) niemożliwe jest tworzenie pojęć ogólnych i ustalanie ogólnych praw. Poglądy Maxa Webera Poglądy Rickerta wywarły znaczny wpływ: na M. Webera. Przyjmując jego krytykę Diltheya, Weber nie zgadza się jednak z tezą, że nauki historyczne nie mogą formułować ogólnych teorii i ustalać ogólnych praw. Weber wskazuje, że w tym twierdzeniu kryje się jeszcze przekonanie o jakiejś irracjonalności zjawisk historycznych, i z tym poglądem Weber rozpoczyna walkę. Krytyka irracjonalizmu kryjącego się w tej koncepcji nauk historycznych była punktem wyjścia do dalszych rozważań. Ograniczanie nauk historycznych do opisu i przekonanie, że zjawiskami historycznymi nie rządzą żadne prawa ogólne; wynikało z założeń, że "osobowość człowieka i jego działania, są irracjonalne, tzn. wyznaczone tylko wolną wolą". Weber nie zaprzeczał naukowej doniosłości szczegółowych opisów historycznych, lecz nie zgadzał się także z dogmatem o niemożliwości zbudowania teorii historycznej. Chcąc więc wykazać, że rzeczywistość historyczna pozwala się ujmować w racjonalne pojęcia ogólne, musiał najpierw rozprawić się z tezą o irracjonalności działań ludzkich. Obrońcy tej tezy wskazują zazwyczaj na "nieobliczalność" ludzkich działań. Weber odpowiada (podobnie jak Spencer w polemice z Froudem), że w rzeczywistym życiu praktycznym o jakiejś nieobliczalności nie ma mowy, "Każdy rozkaz wojskowy, każde prawo karne, a nawet każde słowo wypowiedziane w rozmowie liczy na wystąpienie w psychice tych, do których się zwraca, określonych skutków - oczywiście nie absolutnie jednoznacznych pod każdym względem i u wszystkich, jednakże wystarczających dla celów, którym dany rozkaz, prawo czy słowo mają służyć" *15. Drugi argument wysuwany przez obrońców tezy irracjonalizmu wskazywał, że każde zjawisko przyrody rozumiemy bez reszty, sprowadzając je do działania znanych nauce praw przyrody, podczas gdy w działaniach ludzkich zawsze występuje pewna "reszta", pewne elementy, które nie sprowadzają się do działania praw przyrody, a więc elementy irracjonalne. Weber odpiera ten argument przez stwierdzenie, że właśnie ludzkie zachowania są dla nas lepiej zrozumiałe niż zdarzenia zachodzące w przyrodzie. Mianowicie fakt, że w działaniach ludzkich mamy do czynienia z motywami i interpretacją działań ludzkich, jako przejawów pewnych motywów, pozwala nam na głębsze ich rozumienie niż zjawisk przyrody. To, co irracjonaliści chcieli określić jako niewytłumaczalną resztę w działaniach ludzkich, Weber nazywa racjonalnie zrozumiałym motywem, poznawalnym przez interpretację przejawów działania. W ten sposób, przez krytykę irracjonalizmu Weber przygotowuje grunt dla podstawowych pojęć swej socjologii. Ogólną koncepcję socjologii Webera można by krótko ująć następująco. Przedmiotem badań socjologii są działania społeczne ludzi; są to działania sensowne; wyjaśnić je możemy wtedy, jeżeli uchwycimy subiektywny sens, jaki ludzie działający nadają swoim działaniom; dla zrozumienia tego sensu socjolog, konstruuje "typ idealny" przebiegu działań i następnie, porównując działanie rzeczywiste z typem idealnym, odkrywa motywy i warunki powodujące odchylenia działania rzeczywistego od typu idealnego; metoda typów idealnych umożliwia wyjaśnienie działań społecznych przez zrozumienie ich sensu. Max Weber nazwał swoją socjologię "die verstehende Soziologie". Nazwa ta może prowadzić do nieporozumień. Można mianowicie przypuszczać, że "rozumienie" jest subiektywnie pojętym ostatecznym celem postępowania badawczego. Tak jednak nie jest. Weber kładzie silny nacisk na wyjaśnienie przyczynowe. Rozumienie motywów działania jest w jego koncepcji tylko jednym z kroków w procesie wyjaśniania, chociaż krokiem bardzo ważnym. Weber przyjmuje następującą definicję socjologii: "Socjologią, w przyjętym tu znaczeniu tego bardzo wieloznacznie używanego słowa, będziemy nazywali naukę, która stara się interpretować i rozumieć działania społeczne, a przez to wyjaśnić przyczynowo ich przebieg i skutki "Działaniem" nazywamy zachowanie ludzkie (obojętnie, zewnętrzne czy wewnętrzne czynienie czegoś, zaniechanie lub tolerowanie) jeżeli i o ile działający wiąże (wiążą) z tym zachowaniem pewien subiektywny sens Działaniem "społecznym" nazywamy takie działanie, które według swojego, przez działającego lub działających przyjętego, sensu zostaje odniesione do zachowania innych i według niego jest w swoim przebiegu zorientowane" *16. Działania społeczne są więc podstawowym pojęciem socjologii Webera. "Dla socjologii specjalnie ważne jest w szczególności zachowanie, które: 1) zgodnie ze swoim sensem nadanym mu przez działającego odnosi się do zachowania innych, 2) przez to sensowne odniesienia jest w swoim przebiegu współwyznaczone; i które 3) poprzez ten subiektywnie przyjęty sens pozwala się zrozumieć i wyjaśnić" *17. Takie rodzaje zachowań Weber nazywa działaniami społecznymi. "Nie każdy rodzaj zetknięcia się ludzi nosi charakter społeczny, lecz tylko zachowanie sensownie zorientowane według zachowania się innych ludzi. Np. zderzenie się dwóch rowerzystów jest takim samym zdarzeniem, jak inne zdarzenia przyrodnicze. Natomiast próba wyminięcia się, kłótnia czy bójka lub spokojne roztrząsanie sprawy po zderzeniu są "działaniami społecznymi"" *18. Nie nosi również charakteru społecznego działanie identyczne wielu osób, np. gdy w chwili rozpoczęcia deszczu większa ilość osób na ulicy równocześnie otwiera parasole, ani też działanie wynikające z wpływu wywieranego przez działanie innych, np. działanie w tłumie. Ten drugi rodzaj działań, tzn. działania człowieka ogarniętego podnieceniem lub wściekłością wskutek znajdowania się w tłumie, Weber nazywa odruchowym i wyłącza je poza zakres badań socjologii. Oczywiście granica między działaniami i zachowaniami odruchowymi jest zupełnie płynna. Działania społeczne są istotnym elementem rzeczywistości społecznej. Do nich sprowadzają się wszystkie formy zbiorowości i wytwory społeczne. Oto jak Weber konstruuje z działań formy życia społecznego ""Stosunkiem" społecznym będziemy nazywali zachowania się większej ilości ludzi, które według swojej treści znaczeniowej są wzajemnie na siebie nastawione i przez to kierowane. Stosunek społeczny istnieje więc wyłącznie przez pewną szansę, że zachodzi działania społeczne pewnego ściśle określonego rodzaju; obojętne na razie, na czym ta szansa polega. Stosunek społeczny istnieje, nawet jeżeli chodzi o tzw. "wytwory społeczne" jak "państwo", "kościół", "spółdzielnia", "małżeństwo" itp. wyłącznie i jedynie w szansie, że pewne działanie, nastawione na siebie według pewnej treści oznaczeniowej, zachodziło, zachodzi i zachodzić będzie w ściśle określony sposób. [...] Państwo np. przestaje socjologicznie istnieć wtedy, gdy znika szansa, że pewne rodzaje sensownych działań społecznych mogą zachodzić" *19. Podstawowe założenie ontologii społecznej Webera orzeka więc, że zasadniczym elementem, społeczeństwa są działania jednostek. Koncepcja ta opierała się na rozważaniach metodologicznych. Mianowicie, uważając, że społeczeństwo, i cała rzeczywistość historyczna, może być poznana poprzez zrozumienie jej sensownych treści, Weber szukał ogólnego składnika, w którym te sensowne elementy zostają do społeczeństwa wniesione. "Cel waszych rozważań - "rozumienie" - jest w końcu także powodem, dla którego socjologia rozumiejąca uważa pojedyncze indywiduum i jego działanie za elementarną jednostkę" *20. Tylko jednostka jest bowiem wykonawcą sensownych działań. Każda zbiorowość społeczna i każdy historyczny wytwór pozwala się zrozumieć jedynie jako szeregi i kompleksy prawidłowych i powiązanych ze sobą działań jednostek. "Pojęcia takie, jak "państwo", "feudalizm" itp. oznaczają dla socjologii kategorie określonych rodzajów ludzkiego współdziałania i zadaniem socjologii jest sprowadzić je do działań "zrozumiałych", to znaczy sprowadzić bez wyjątku do działań ludzi pojedynczych biorących w nich udział" *21. Co Weber rozumie przez zwrot "sens działania"? Nie precyzuje on tego pojęcia wskazując raczej w uwikłaniu, że chodzi mu o subiektywne, intencje ludzi działających. Wyróżnia on trzy rodzaje sensu, jakie mogą występować w działaniach. 1) Może to być sens nadawany subiektywnie przez konkretnego osobnika w określonym przypadku historycznym, 2) w wielkiej liczbie wypadków działań, może to być jakiś przeciętny lub przybliżony sens, 3) w pewnym pojęciowo skonstruowanym czystym typie, tzn. pomyślanym jako działający, możemy również skonstruować pomyślany sens jego działania. Zawsze jednak chodzi o sens subiektywny, tzn. o intencję człowieka działającego, obojętnie czy rzeczywistego, czy skonstruowanego, a nie o jakiś sens metafizyczny niezależny od działających jednostek. W tym właśnie tkwi różnica między empirycznymi naukami o działaniu: socjologią i historią a wszystkimi naukami dogmatycznymi: prawem, logiką, etyką, estetyką, które chcą zbadać w swoich przedmiotach ich "słuszny" czy "ważny" sens. Tak pojęty, jako subiektywna intencja towarzysząca działaniu, sens jest podstawą tworzenia się motywów. "Motywem nazywamy pewien związek sensowny działania z rzeczywistością, który samemu działającemu lub obserwatorowi przedstawia się jako sensowny "powód" danego zachowania" *22. Pojęcie motywu gra w metodologii Webera bardzo ważną rolę. Jest ono, jak zobaczymy, ściśle powiązane z koncepcją wyjaśniani przyczynowego. Najpierw jednak musimy wytłumaczyć, jak Weber pojmuje pojęcie "rozumienia". Zrozumieć jakieś działanie znaczy dla Webera tyle, co uchwycić subiektywny sens tego działania przy pomocy interpretacji, obojętne czy chodzi tu o sens konkretnego działania historycznego osobnika, czy też o pewien przeciętny czy przybliżony sens działań całej masy osobników, czy też o sens działań, jakiegoś skonstruowanego dla celów naukowych idealnego typu działania. Weber rozróżnia następujące rodzaje rozumienia. I. Rozumienie aktualne sensu pewnego działania (włączając wyrażenia), np. rozumiem aktualnie, kiedy czytam lub słyszę wyrażenie 2 +2 =4; takie rozumienie Weber nazywa aktualnym rozumieniem racjonalnym. Lecz rozumienie aktualne może być także irracjonalne, kiedy rozumiemy aktualnie czyjś wybuch gniewu wyrażający się w mimice i irracjonalnych ruchach. Aktualnie rozumiemy także takie działani racjonalne, jak sięganie do klamki dla otworzenia drzwi, zamach siekierą przy rąbaniu drzewa, celowanie strzelbą w stronę, zwierzyny itp. II. Rozumienie wyjaśniające, czyli motywacyjne, polegające na przyporządkowaniu jakiejś czynności zamiarom działającego i celom do których dąży. Kiedy widzimy kupca dodającego liczby, to rozumiemy, że jest on zajęty kalkulacjami i że przeprowadza rachunki dla celów handlowych. Gdy słyszymy, że w tej sytuacji wymawia on zdanie 2 +2 =4, to rozumiemy także motyw posługiwania się w tej chwil tym zdaniem. Takie zrozumienie motywu pewnej działalności Weber nazywa racjonalnym rozumieniem motywacyjnym. Rozumiemy także motywacyjnie czynności drwala, gdy wiemy, że rąbie on drzewo dla zarobku itp. Lecz rozumienie może być także motywacyjnie irracjonalne np. kiedy widzimy, że ktoś rozbijaniem siekierą drzewa "wyładowuje swój gniew". Takie irracjonalne czy "niepoczytalne" czynności stają się także "zrozumiałe", jeżeli uchwycimy ich motyw i gdy stwierdzimy, że powstały one na tle obrazy, urażonej próżności itp. Takie zrozumienie motywacyjne, racjonalne czy irracjonalne, uważamy za wyjaśnienie obserwowanego działania. Jak dochodzimy do takiego rozumienia? Przez interpretację postrzeganych zachowań. Interpretacja jest procesem myślowym, który daje nam poczucie oczywistości. Oczywistość może powstać przez przyporządkowanie racjonalnego motywu do postrzeganego działania, lub też przez wczuwanie się w cudze przeżycia. Tak np. powstaje oczywistość przeżyć uczuciowych lub artystyczno-receptywnych. Poczucie oczywistości towarzyszące rozumieniu nie jest jednak sprawdzianem, że rozumiejąc dane działanie, wyjaśniamy je właściwie. Jeżeli pewna interpretacja posiada wysoki stopień oczywistości, to nie dowodzi to niczego o jej empirycznej ważności, gdyż pewne zachowania, równe co do przebiegu zewnętrznego i skutków, mogą polegać na najróżniejszych konstelacjach motywów, z których ta, która wydaje się najoczywistszą, niekoniecznie jest tą, która rzeczywiście wchodzi w grę w tym działaniu. Rozumienie związku działania z motywem powinno być kontrolowane zwykłymi metodami przyczynowej zależności, zanim pewna interpretacja, nawet najbardziej oczywista, stanie się ważnym, "zrozumiałym wyjaśnieniem". Typy idealne Dla dojścia do właściwego wyjaśniania działań ludzkich, socjologia posługuje się metodą typów idealnych. Jak już mówiłem, Weber pojmował socjologię jako naukę tworzącą prawa i szukającą ogólnych związków między działaniami. Jednakże tworzenie uogólnień i praw zachowania ludzkiego dokonuje się odmiennie niż w naukach przyrodniczych. Dla skonstruowania praw ogólnych socjologia posługuje się typami idealnymi. Jest to metoda stosowana od dawna przez bardziej zaawansowane nauki społeczne, a przede wszystkim przez ekonomię. Mianowicie ekonomiści w teoriach gospodarowania posługują się pewnymi "syntezami" zwanymi takie "ideami" zjawisk historycznych. Przedstawiają oni np, idealny obraz przebiegów na rynku towarowym, przy odpowiednich założeniach, np. odpowiednia organizacja wymiany, wolna konkurencja, ściśle racjonalne działania itp. W takim postępowaniu pewne cechy i przebiegi zachodzące historycznie zostają połączone w jakiś niesprzeczny obraz myślowy. Taka konstrukcja myślowa powstaje przez myślowe uwypuklenie pewnych określonych elementów rzeczywistości. W ten sposób powstaje typ idealny pewnych zjawisk. "Jego stosunek do empirycznie danych faktów życia polega wyłącznie na tym, że tam gdzie tego rodzaju związki, jakie nasza konstrukcja przedstawia abstrakcyjnie, zostaną w rzeczywistości stwierdzone, lub gdzie przypuszczamy ich istnienie, typ idealny pragmatycznie unaocznia nam właściwości tych związków i czyni je zrozumiałymi" *23. Typ idealny nie jest hipotezą, lecz wskazuje kierunek w tworzeniu hipotez. Weber mówi, że typ idealny ma charakter "utopii" - powiedzielibyśmy raczej - fikcji heurystycznej. Nie jest jednak zupełną fikcją w sensie świadomie przyjętego fałszywego założenia. Typ ideale nie jest opisem czegoś rzeczywistego, lecz daje on możliwość przedstawienia całego szeregu zjawisk występujących historycznie, w postaci "idei", tj. pewnego schematu pojęciowego zawierającego istotne elementy występujące we wszystkich zjawiskach empirycznych danej serii. Np. dla przedstawienia wszystkich cech istotnych średniowiecznej gospodarki miejskiej tworzymy typ idealny tej gospodarki. Powstaje on przez jednostronne położenie nacisku na jedno lub niektóre stanowiska i przez połączenie wielości zjawisk jednostkowych występujących w rozproszeniu, tu mniej tam więcej, a gdzieniegdzie w ogóle nie występujących, podporządkowujących się temu jednostronnie podkreślonemu stanowisku, w jednolity obraz myślowy. Obrazu takiego nie znajdziemy nigdzie w rzeczywistości w jego pojęciowej czystości, jest on pewną utopią, i dla pracy historyka powstaje zadanie stwierdzenia, w każdym poszczególnym przypadku, jak blisko lub jak daleko stoi rzeczywistość od tego obrazu idealnego, stwierdzenie np., o ile gospodarczy charakter stosunków w pewnym mieście może być nazwany "gospodarką miejską". Weber podkreśla ostro, że typ idealny w jego ujęciu nie jest normą ani nie ma nic wspólnego z oceną i wartościowaniem. Konstrukcje typów idealnych pokazują, jak przebiegałoby pewne działanie, gdyby było zorientowane wyłącznie celowo i racjonalnie, nie zakłócone wzruszeniami i pomyłkami. Rzeczywiste działanie przebiega tylko w wyjątkowych wypadkach i tylko w sposób przybliżony do przebiegu skonstruowanego w typie idealnym. Na czym polega naukowa użyteczność tych konstrukcji? "W postępowaniu naukowym tworzącym typy zostają zbadane i przedstawione wszystkie irracjonalne i wzruszeniowo uwarunkowane związki sensowne zachowania, wpływające na działanie w sposób najbardziej przejrzysty jako "zboczenia" od pewnego celowo i racjonalnie skonstruowanego przebiegu. Np. przy wyjaśnianiu "paniki giełdowej" stwierdza się najpierw jak przebiegałoby działanie bez wpływu irracjonalnych uczuć a potem na ten obraz nanosi się te składniki irracjonalne jako zaburzenia. Podobnie przy pewnej akcji politycznej lub militarnej stwierdzamy, jak przebiegałoby to działanie przy znajomości wszystkich okoliczności i wszystkich zamiarów ludzi biorących udział i przy ściśle celowym i racjonalnym doborze środków zorientowanym na doświadczeniu, które wydaje się nam ważne. Tylko przez to możemy później przyczynowo przyporządkować odchylenia od tego obrazu warunkującym je irracjonalnym czynnikom. Konstrukcja działania ściśle celowego i racjonalnego służy socjologii w tych wypadkach swoją oczywistą zrozumiałością i racjonalną jednoznacznością jako typ idealny, umożliwiający zrozumienie rzeczywistego działania, pozostającego pod wpływem różnego rodzaju czynników irracjonalnych, jako odchyleń od przebiegu, który miałby miejsce przy zachowaniu czysto racjonalnym" *24. Weber używa także nazwy "typ idealny" w drugim znaczeniu, w którym znaczy, ona tyle, co "indywiduum historyczne". Typem idealnym w sensie indywiduum historycznego jest "kapitalizm", "chrześcijaństwo" itp. Typ idealny w tym znaczeniu to kompleks cech typowych kapitalizmu, chrześcijaństwa itp. Wspomniany wyżej typ idealny "gospodarki miejskiej" również należy do tej kategorii. Jest to więc pewna konstrukcja historyczna, służąca socjologowi do klasyfikowania i porównywania wytworów społecznych. Wyjaśnianie przyczynowe w socjologii rozumiejącej jest końcowym etapem postępowania badawczego zmierzającego od obserwacji zachowań ludzkich przez interpretacje, konstruowanie typów idealnych, rozumienie motywów do znalezienia przyczyn tych zachowań. Jak już mówiliśmy, Weber polemizował z poglądami negującymi możliwość przyczynowego wyjaśnienia w socjologii. Ani rzekoma irracjonalność działań, ani "wolna wola" człowieka, zdaniem Webera, nie stanowią tu istotnej przeszkody. Natomiast w socjologii bardzo złożony jest stosunek przyczynowy i przyporządkowanie pewnego zdarzenia do określonej przyczyny jest bardzo skomplikowane. Dwa zagadnienia domagają się tu rozwiązania. Pierwsze z nich Weber formułuje w następującym pytaniu: "Jak jest zasadniczo możliwe i przeprowadzalne przyporządkowanie pewnego konkretnego "skutku" do pewnej określonej przyczyny wobec tego, że naprawdę zaistnienie pojedynczego przebiegu jest uwarunkowane zawsze nieskończonością momentów przyczynowych i że dla zaistnienia wyniku w jego konkretnej postaci cała ta nieskończona ilość pojedynczych momentów przyczynowych jest niezbędna?" *25. Rozwiązanie tej trudności można znależć, gdy się przyjmie, że nie wszystkie zjawiska poprzedzające, które składają się na przyczynę badanego działania, są jednakowo ważne z pewnego, określonego punktu widzenia. Np. historyka nie interesują momenty medyczne lub kryminalne połączone ze śmiercią Cezara, lecz tylko polityczna konstelacja zdarzeń, w których ta śmierć nastąpiła, i sprawa skutków tej śmierci w dalszym przebiegu spraw politycznych. W takim oświetleniu łatwiej można określić, jakie szeregi faktów poprzedzających pozostają w związku z faktami, które badamy. Drugie pytanie dotyczy odkrywania związków przyczynowych i uzasadnienia tez orzekających ich istnienie. Mówiąc słowami Webera: "Przy pomocy jakich operacji logicznych uzyskujemy wgląd w zachodzą związek przyczynowy i możemy udowodnić, że taki związek rzeczywiście zachodzi między "istotnymi" częściami składowymi wyniku a określonymi elementami istniejącymi w nieskończonej ilości momentów poprzedzających?" *26. Ustalanie związków przyczynowych, zdaniem Webera nie dokonuje się przez proste obserwowanie przebiegu zdarzeń ani przez "duchowe" fotografowanie wszystkich faktów zachodzących w danym czasie i w danym wycinku przestrzeni - lecz przede wszystkim poprzez całą serię abstrakcji. "Pierwsza i rozstrzygająca czynność zachodzi wtedy, gdy pomyślimy sobie zmianę jednego lub kilku faktycznych przyczyn owych składników przebiegu w określonym kierunku i pytamy, czy w tak zmienionych warunkach mógłby zajść ten sam "w istotnych punktach" skutek, czy jakiś inny" *27. Jeżeli możemy wyabstrahować pewien czynnik bez przypuszczenia możliwości zmiany w przebiegu zdarzeń, czynnik ten jest nieważny w tym związku momentów przyczynowych. Weber wyjaśnia swoją myśl na przykładzie historycznej "doniosłości" wojen perskich, a szczególnie bitwy pod Maratonem, dla dalszego rozwoju cywilizacji greckiej. Mianowicie istniały wówczas dwie możliwości dalszego rozwoju kultury greckiej: w kierunku kultury teokratyczno-religijnej i w kierunku rozwoju właściwej kultury helleńskiej. Rozstrzygnięcie tych dwóch możliwości nastąpiło w bitwie pod Maratonem. Bitwa zadecydowała o losie wojen perskich, a przez to uratować kulturę helleńską od dominacji teokracji, która nastąpiłaby niechybnie w razie zwycięstwa Persów. Każda sytuacja społeczna zawiera pewną ilość możliwości rozwoju i jest rzeczą ważną wykrycie czynnika, który zdecydował o zrealizowaniu jednej z nich. Wykryć go można przy pomocy abstrakcji i izolacji. Weber zdaje sobie w pełni sprawę, że to postępowanie otwiera szeroko drzwi dla wprowadzania subiektywnych i arbitralnych poglądów badacza. Dlatego kładzie on równocześnie silny nacisk na stałe odwoływanie się do doświadczenia i obserwacji, do dokumentów i materiałów pozwalających się kontrolować. Opierając się na materiałach możemy konstruować pewne uogólnienia dotyczące funkcjonowania różnych czynników w określonych sytuacjach. Zatem dla uzasadnienia tez orzekających, że między takimi a takimi faktami zachodzą związki przyczynowe, potrzebna jest pewna wiedza o obiektywnych możliwościach zachodzenia tych sytuacji i pewne reguły uzyskane na podstawie doświadczenia. Weber pisze: "Jeżeli Eduard Meyer sądzi, że teokratyczno-religijny rozwój Grecji w czasach bitwy pod Maratonem był "możliwy" lub pod pewnymi warunkami byłby "prawdopodobny", to oznacza to, że pewne elementy historycznej rzeczywistości istniały obiektywnie, a zatem były stwierdzalne z obiektywną ważnością, i te właśnie elementy jeżeli wyabstrahujemy albo wyobrazimy sobie inny przebieg bitwy pod Maratonem i naturalnie jeszcze pewne inne elementy faktycznego przebiegu - według ogólnych reguł ustalonych na podstawie doświadczenia byłoby zdolne pozytywnie do wprowadzenia takiego rozwoju [...] Wiedza, na której opiera się sąd uzasadniający "doniosłość" bitwy pod Maratonem, jest z jednej strony wiedzą o określonych faktach, należących do sytuacji historycznej, stwierdzalnych źródłowo (wiedza "ontologiczna") i z drugiej strony [...] wiedzą o określonych znanych regułach doświadczalnych, szczególnie dotyczących zwykłego reagowania ludzi na dane sytuacje (wiedza "nomologiczna")" *28. W swoich pracach z zakresu socjologii religii Weber daje przykład przyczynowego wyjaśniania, szukając odpowiedzi na pytania, dlaczego "umysłowość kapitalistyczna" powstała właśnie w zachodniej Europie oraz szukając zależności przyczynowych zachodzących między wierzeniami i motywami religijnymi a życiem gospodarczym. Zagadnienia te Weber stawia następująco. Stwierdzając, że powstanie zachodnioeuropejskiego kapitalizmu było uzależnione od zachodnioeuropejskiego racjonalizmu mówi, że trzeba najpierw "poznać szczególną właściwość zachodniego racjonalizmu, a w jego ramach także zachodniego kapitalizmu i wyjaśnić jego powstanie. Każda taka próba wyjaśnienia musi, stosownie do podstawowego, znaczenia gospodarki, uwzględnić, przede wszystkim warunki ekonomiczne. Lecz i odwrotny związek przyczynowy nie może, pozostać niezauważony, gdyż w równym stopniu jak od racjonalnej techniki i racjonalnego prawa powstanie ekonomicznego racjonalizmu zależne jest od zdolności i dyspozycji ludzi do racjonalnie-praktycznych sposobów prowadzenia życia. Tam, gdzie te ostatnie były zahamowane przez czynniki natury psychicznej, tam wszędzie rozwój gospodarczy racjonalnego prowadzenia życia napotykał na ciężkie opory wewnętrzne. Otóż do najważniejszych elementów formujących styl życia należały wszędzie w przeszłości moce magiczne i religijne i na wierze w nie ugruntowane etyczne wyobrażenia o obowiązku". Studia Webera z dziedziny socjologii religii próbują wykazać "uwarunkowania powstania pewnego "nastawienia gospodarczego", pewnego "etosu" jakiejś formy gospodarowania, przez określone treści wierzeń religijnych, a mianowicie związków nowoczesnego etosu gospodarczego z racjonalną etyką ascetycznego protestantyzmu" *29. Precyzując te zagadnienia Weber pisze: "Chcemy stwierdzić, czy i jak dalece religijne wpływy Reformacji były czynne w jakościowym kształtowaniu i ilościowym rozprzestrzenieniu "umysłowości" kapitalizmu w świecie i jakie konkretne strony kultury opartej na podstawie kapitalizmu do nich się sprowadzają. Przy tym wskutek niezmiernego splątania obustronnych wpływów między podstawami, materialnymi, społecznymi i politycznymi formami organizacyjnymi a duchowymi treściami epok kulturalnych Reformacji można tylko tak postępować, by najpierw zbadać, czy i w jakim punkcie pozwalają się odkryć określone "pokrewieństwa" między pewnymi formami wiedzy religijnej a etyką zawodową. Przez to równocześnie zostanie wyraźnie wydobyty rodzaj i ogólny kierunek, w którym wskutek takich pokrewieństw świadomość religijna oddziałała na rozwój kultury materialnej. Wtedy dopiero, gdy to zostanie jednoznacznie ustalone, możemy podjąć próbę oszacowania, w jakiej mierze nowoczesne treści kulturowe w swoim powstaniu należy przyporządkować motywom religijnym, a w jakiej mierze innym" *30. Tak przedstawia się sprawa wyjaśniania procesów historycznych. Natomiast Weber wyobraża sobie następująco wyjaśnienie działań aktualnie obserwowanych. Wyjaśnić je możemy przez interpretację polegającą na tym, że "przebieg zewnętrzny konkretnego działania i jego motyw zostaną trafnie przyporządkowane, a zarazem w swoim powiązaniu sensownie zrozumiane i poznane". Ogólnie mówiąc "przyczynowe wyjaśnienie znaczy: stwierdzenie, że według pewnej reguły prawdopodobieństwa, pozwalającej się jakoś szacunkowo - w rzadkim wypadku idealnym ściśle ilościowo - określić, po pewnym określonym obserwowanym przebiegu (wewnętrznym lub zewnętrznym) następuje inny określony przebieg (albo z nim występuje równocześnie)" *31. Uogólnienia, które stwierdzają takie wyjaśniające zależności, przyjęto nazywać prawami. Np. prawo Greshama jest tylko stwierdzeniem pewnej szansy, że przy istnieniu pewnych stanów faktycznych działania społeczne ludzi będą miały określony przebieg. Jak możemy określić taką szansę? Jest ona tylko stwierdzeniem, że w takich a takich sytuacjach działają takie a takie motywy skłaniające ludzi do działań posiadających takie a takie znaczenie. Czy wobec tego, że wyjaśnianie zjawisk przez socjologię rozumiejącą dokonuje się przez odwoływanie się do motywów i przyporządkowywanie zrozumiałych motywów odpowiednim działaniom, socjologia ta może być uważana za odmianę psychologizmu? Weber odpowiada przecząco. Co więcej, analizując próby psychologicznego wyjaśniania zjawisk gospodarczych, wykazuje, że rzekoma analiza psychologiczna nie postępuje od zbadania psychologicznych cech człowieka do wyjaśnienia instytucji ekonomicznych, lecz przeciwnie - znajomość tych instytucji jest konieczna dla zrozumienia psychicznych mechanizmów ludzkich związanych z działalnością gospodarczą. Psychologiczne zjawiska elementarne nie wystarczają, aby zrozumieć kulturowe uwarunkowanie instytucji, ani też ze znajomości praw psychologii nie można wydedukować wiedzy o tym, jak instytucje działają. Weber zdaje sobie także sprawę z trudności, jakie napotyka wyinterpretowanie subiektywnego sensu działań i motywów działań. Bardzo często spotykamy przecież zjawisko tzw. wysuwania motywów, tzn. że prawdziwe motywy działania nie zawsze są uświadomione i działający nie zawsze działa zgodnie z motywem, który podaje jako motyw swej działalności. Lecz Weber sądzi, że w tych właśnie wypadkach odwołanie się do typu idealnego takiego działania pozwoli na wykrycie rzeczywistych motywów, które złożyły się na taki właśnie przebieg działania. Uwagi o socjologicznym systemie Webera Nie starałem się pokazać systemu socjologicznego Webera, gdyż system ten przedstawiony został przez autora tylko w pierwszym, niewykończonym zarysie. Weber bez wątpienia był najwybitniejszym uczonym w humanistyce niemieckiej w początkach XX wieku. Rozległa erudycja, szerokość zainteresowań i śmiałość koncepcji pozwalały mu pracować twórcze w zakresie historii, ekonomii, socjologii, religionistyki i filozofii. Socjologią zaczął się interesować stosunkowo późno i podstawowe jego dzieło systematyczne z zakresu socjologii Wirtschaft und Geselischaft pozostało nie wykończone. Najbardziej znaną socjologiczną pracą Webera jest trzytomowe dzieło Gesammelte Auf satze zur Religionssoziologie. Dla socjologii ważne są także rozprawy metadologiczne zebrane w tomie pt. Gesammedte Aufstze zur Wissenschaftslehre. Max Weber był w socjologii niemieckiej postacią wyjątkową. Swoim wykształceniem i twórczą pracą ogarnął bardzo szeroki krąg nauk społecznych. Na uwagę zasługują szczególnie jego koncepcje metodologiczne. Niestety nie zostały one opracowane systematycznie do końca. Brał on także czynny udział w życiu politycznym Niemiec. Należał do partii liberalnej i występował przeciwko polityce Wilhelma II, a w czasie I wojny światowej przeciwko stosowaniu nieograniczonej blokady łodziami podwodnymi. Wynikiem jego zainteresowań politycznych były studia zebrane po jego śmierci w tomie pt. Gesammelte Aufsatze zur Soziologie und Sozialpolitik oraz Gesammelte politische Schriften. Na temat poglądów Webera rozwinęło się poważne piśmiennictwo. Poświęcono mu wiele prac polemicznych, uzupełniających i popularyzujących. Trudno jest także przeprowadzić krytykę poglądów, które w najistotniejszych punktach zostały zaledwie naszkicowane. Wydaje się jednak, że pod ich adresem można by wysunąć następujące uwagi krytyczne. Nieprzezwyciężenie irracjonalizmu Weber sprowadza całą rzeczywistość społeczną do sensownych działań ludzkich. Na pytanie, co to jest państwo, naród, małżeństwo itp., Weber odpowiada: są to zespoły, sensownych działań plus szansa, że takie działania będą także zachodziły w przyszłości. Na czym jednak polega ta szansa? Czy wynika ona z warunków zewnętrznych, w których te działania zachodzą, czy też z prawidłowości psychiki ludzi je wykonujących? Ten problem prawidłowości zachodzenia działań nie jest jasno rozwiązany. Można domyślać się milcząco przyjętego założenia, że jest to ta sama prawidłowość, która decyduje o wiązaniu z działaniami subiektywnego sensu. Zatem można by sądzić, że u podstaw tej koncepcji socjologii leży założenie, że pewne mechanizmy psychiczne, które decydują o tym, jakie motywy działający wiąże ze swoim działaniem i jaki nadaje im subiektywny sens, są zarazem zasadniczymi mechanizmami decydującymi o prawidłowościach życia społecznego. Tak więc, mimo zastrzegania się przeciw psychologistycznemu pojmowaniu jego socjologii, pewne założenia psychologistyczne zostały jednak do nich wprowadzone. Psychologizmu można się dopatrywać także w tezie, że cała rzeczywistość społeczna sprowadza się do działań, a najważniejszym elementem działań są subiektywne motywy - zatem można by wysnuć stąd wniosek, że możliwa jest redukcja całej rzeczywistości społecznej do motywów działań i że cała prawidłowość tej rzeczywistości jest oparta na mechanizmach subiektywnych przeżyć jednostek. Oczywiście można także na gruncie sformułowań Webera dawać inną interpretację jego teorii, tu jednak chodzi mi o wskazanie, że i taka interpretacja jest możliwa. Z tym wiąże się dalsza trudność, z której Weber zdawał sobie sprawę, lecz której nie rozstrzygnął do końca, mianowicie trudność ustalania, jakie właściwie subiektywne motywy związane są z działaniami. Powyżej mówiliśmy już o teorii psychoanalizy, według której bardzo często najważniejsze motywy ludzkich działań są głęboko nieświadome i w ogóle nie docierają do poziomu refleksji, gdyż jaźń świadoma nie dopuszcza ich do niej. Czy zatem teoria Webera zakłada specjalną teorię psychologiczną motywów i struktury osobowości? Na pewno tak, lecz teoria ta nie została jasno i wyraźnie wyłożona, a raczej należy przypuszczać, że psychologiczne podstawy socjologii Webera stanowią potoczne i powszechnie wówczas przyjęte poglądy psychologiczne. Lecz nawet na poziomie życia świadomego analiza własnych motywów jest często bardzo zawodna. Niepewne są również wszystkie uogólnienia dotyczące zależności między motywami a przebiegiem działań - uogólnienia, które w metodologii Webera grają podstawową rolę. Wiemy chociażby z potocznych doświadczeń, że motywy, które jednego człowieka pobudzają do działania, są dla innego zupełnie obojętne. Wszelkie wskazywania motywów są z reguły wielkimi uproszczeniami i schematyzacjami, gdyż rzeczywiste motywacje czynów, tzn. zespoły i konstelacje przeżyć poprzedzające i towarzyszące czynom, są niezmiernie złożone. A jednak przyporządkowanie motywów do działań jest m.in. podstawą metody typów idealnych w badaniu czynów ludzkich. Mianowicie zestawienie rzeczywistego przebiegu z typem idealnym tego działania ma pozwolić na poznanie motywów kierujących działaniem rzeczywistym. A więc typ idealny jest konstrukcją opartą na racjonalnych motywach, a więc odchylenia od idealnego przebiegu działania wywołane zostały odchyleniami w racjonalnej motywacji. W takim rozumowaniu przyjmujemy: 1) że różnice w przebiegu działań są wyznaczone jedynie różnicami motywów, zaś różnice warunków środowiskowych są nieważne; oraz 2) że wiemy dokładnie, jaki jest stosunek motywu do działania i zależność między nimi. Rozpatrzmy bliżej drugi punkt. Przyjmuje się tu, że przyporządkowanie motywów do działań jest dokładnie znane, że znając każdą zmianę w działaniach możemy niezawodnie poznać w niej zmianę w motywach. I tu trzeba postawić pytanie: skąd może pochodzić wiedzą, o tej tak ważnej zależności i czy wiedza ta jest w ogóle możliwa? Nie rozstrzygając tego pytania stwierdzamy, że Weber kierował się w ustalaniu zależności między motywami i działaniem raczej intuicjami, niż określoną sprawdzoną teorią. Brak teorii ustalającej jednoznacznie przyporządkowanie między czynami i motywami podważa zasadniczą koncepcję "socjologii rozumiejącej". Brak tej teorii powoduje, że interpretacje socjologiczne skazane są na posługiwanie się intuicjami. Weber nie daje żadnych wskazówek, jak należy przeprowadzać takie interpretacje. Można jednak wywnioskować, że polegają one na odniesieniu spostrzeżeń do pewnej teorii; gdy takiej teorii brak, zastępuje ją często i nieświadomie potoczna w pewnym środowisku teoria "popularna". W ten sposób "socjologia rozumiejąca" nie może się zabezpieczyć przed ingerencją poglądów i przekonań pozanaukowych, zacierając granicę między poznaniem naukowym a potoczną refleksją codziennego życia. Wreszcie chciałbym zwrócić uwagę na pewne strony rozważań nad wyjaśnianiem przyczynowym. Wyjaśnianie zjawisk społecznych występuje w teorii Webera w kilku znaczeniach. W jednym znaczeniu wyjaśnić przyczynowo to tyle, co wyinterpretować i wskazać właściwy motyw kierujący działaniami składającymi się na dane zjawisko. Jak wynika z powyższych uwag, ten rodzaj wyjaśniania przyczynowego napotyka na istotne przeszkody. Weber zdawał sobie sprawę z tego, że ten rodzaj wyjaśniania jest zawodny, gdyż rozumienie motywów daje tylko poczucie oczywistości, które jest subiektywne i nie może być uważane za wystarczającą podstawę twierdzeń naukowych. W drugim znaczeniu Weber mówi o wyjaśnianiu w znaczeniu wykrycia tych czynników, które zdecydowały o "realizacji jednej z możliwości zawartych w danej sytuacji społecznej". Jeżeli chodzi o zjawiska przyszłe i historyczne, to Weber proponuje sposób umysłowej abstrakcji, która usuwa myślowo pewne czynniki i rozważa, w jaki sposób rozwinęłaby się dana sytuacja, gdyby ten czynnik przestał działać. Inaczej mówiąc jest to postępowanie znane pod nazwą "eksperymentu myślowego". Eksperyment taki miałby ważność tylko wtedy, gdybyśmy znali dokładnie prawa rządzące następstwem zjawisk przy działaniu poszczególnych, zaangażowanych tu czynników. Tzn. wiedząc, że czynniki a, b, c, d, ... n działające na zjawisko x wywołują skutek s, i znając dokładnie skutki działania każdego z nich oddzielnie, możemy "myślowo wyeksperymentować", co stałoby się w wypadku, gdyby czynniki c i d nie podziałały. Tego rodzaju wiedza, zwana przez Webera wiedzą nomologiczną, w socjologii jednak nie istnieje i dlatego wyjaśnianie przyczynowe, proponowane przez Webera, może pozostać tylko jakościowym i ogólnikowym wskazywaniem zbieżności między zjawiskami. Lecz na zakończenie trzeba tu podkreślić to samo, na co zwracaliśmy uwagę, mówiąc o Durkheimie. W naukach społecznych, a w systemach socjologicznych w szczególności, bardzo częste obserwujemy, że refleksja metodologiczna nie stoi na poziomie wartości prac empirycznych i badawczych. Prace badawcze Webera mają niewątpliwie daleko większą doniosłość dla socjologii niż naszkicowane tylko koncepcje metodologiczne. Studia z zakresu socjologii religii, władzy, biurokracji i inne przyczynki socjologiczno-historyczne Webera posiadają wartość trwałą i one też decydują o jego miejscu w historii, nauk społecznych. Socjologia fenomenologiczna Fenomenologia W 1900 roku filozof niemiecki Edmund Husserl wydał pierwszy tom studiów logicznych pt. Logische Untersuchungen, w którym dał krytykę psychologizmu w logice. Studia i krytyki zawarte w obu tomach tego dzieła stały się zalążkiem, z którego rozwinął się nowy kierunek filozoficzny zwany fenomenologią. Fenomenologia rychło ogarnęła inne dyscypliny humanistyki. W psychologii, estetyce, prawoznawstwie, teorii literatury i socjologii zaczęto posługiwać się metodą fenomenologiczną. Zanim więc przejdziemy do omówienia socjologii fenomenologicznej musimy poświęcić kilka uwag objaśniających samej fenomenologii. Tezy charakteryzujące ogólnie ten kierunek myśli filozoficznej są następujące. Każdy przedmiot indywidualny posiada swoją istotę - eidos. Przedmiot poznajemy w spostrzeżeniu empirycznym, jego istotę w poglądzie eidetycznym (Wesensanschauung). Orzeczenia o przedmiocie wydane na podstawie postrzeżenia są w pewnym sensie przypadkowe, natomiast orzeczenia wydane o nim ze względu na jego istotę są konieczne. Istnieją nauki empiryczne o przedmiotach oraz nauki aprioryczne o ich eidetycznej istocie. Nauki empiryczne są logicznie zależne od nauk eidetycznych, np. fizyka od matematyki, lecz nie na odwrót. Nauki eidetyczne dzielą się na formalne i materialne. Każda nauka empiryczna posiada swoje logiczne podstawy w odpowiedniej materialnej nauce eidetycznej. Fenomenologia jest podstawową materialną nauką eidetyczną dla wszelkich nauk empirycznych. Przedmiotem badań fenomenologii jest "czysta świadomość". Poznać ją możemy dzięki metodzie fenomenologicznej, którą Husserl określa mniej więcej następująco. W życiu codziennym żywimy przekonanie, że otaczający nas świat jest rzeczywisty i istnieje obiektywnie. To przekonanie Husserl nazywa "generalną tezą naturalnego nastawienia". Generalną tezę nastawienia naturalnego możemy zmodyfikować w ten sposób, że nie podając jej w wątpliwość (jak to czynił np. Descartes) i nie zaprzeczając istnienia świata realnego, możemy "zawiesić jej ważność", "wziąć ją, w nawias", nie czynić z niej użytku, wstrzymać się od sądu. Tego rodzaju modyfikację generalnej tezy naturalnego nastawienia Husserl nazywa "fenomenologiczną redukcją". Jako pozostałość po dokonaniu takiej redukcji, odkrywamy "czystą świadomość", to, co pozostaje po zawieszeniu sądu o istnieniu świata zewnętrznego i własnych empirycznych przeżyć psychicznych, fenomenologiczne residuum i ono właśnie stanowi przedmiot badań fenomenologii jako materialnej nauki eidetycznej, leżącej u podstaw wszelkich nauk. Zadaniem fenomenologii jest opis "czystych przeżyć", będących istotami przeżyć psychicznych jako faktów empirycznych. A więc każdy fakt psychiczny ma swoją istotę, "czyste" przeżycie psychiczne i zadaniem fenomenologii jest jego badanie. Fenomenologia może więc oddać usługi wszystkim naukom humanistycznym badającym wytwory działalności człowieka, gdyż może wykrywać i badać czyste przeżycia leżące u podstaw tych czynności i wykrywać ich istoty. Dla poznania istoty zjawisk nie jest potrzebna ani metoda indukcyjna, ani dedukcyjna, lecz pogląd eidetyczny, intuicyjne, bezpośrednie poznanie istoty. Każda dziedzina nauki ma swoje rodzaje intuicji dające poznanie istoty badanych przez nią przedmiotów. Poznanie istoty pozwala na ustalanie praw istotnych, apriorycznych, niezależnych od przypadkowego poznania empirycznego. W ten sposób fenomenolog, który dzięki poznaniu intuicyjnemu poznał i ustalił prawa istotne rządzące zjawiskami, kładzie ostateczny i niewzruszony fundament każdej nauki szczegółowej. Był to więc program zapowiadający olśniewające perspektywy. Oto nie trudząc się wiele mozolnymi badaniami empirycznymi, nie troszcząc się o przypadkowe fakty, można było poznać, istotę wszelkich zjawisk, ostatecznie ustalić rządzące nimi prawa, wynikające z samej istoty. Nic więc dziwnego, że fenomenologia stała się modą ogarniającą szybko wszystkie dziedziny humanistyki. Nie ominęła i socjologii. I tu spodziewano się wykryć istotę społeczeństwa, istotę zjawisk i procesów społecznych. Stwierdzić, jaka jest istota przyjaźni, moralności, działań społecznych, stosunków międzyludzkich itd., na tej podstawie ustalić prawa istotne i raz na zawsze rozwiązać wszystkie zagadnienia socjologiczne - taki był program, który marzył się tym wszystkim, którzy śladami Husserla rozpoczęli poszukiwania, wiedzeni mirażem rozstrzygnięć ostatecznych. Wśród nich najpoważniejsze miejsce zajmuje Alfred Vierkandt i jego też koncepcje będą dla nas przykładem socjologii fenomenologicznej. Alfred Vierkandt przedstawił zarys socjologii fenomenologicznej w książce pt. Gesellschaftslehre (1923). Podtytuł tej książki brzmiał: "Główne zagadnienia socjologii filozoficznej". W przedmowie czytamy: "Książka ta nie zajmuje się historią małżeństwa ani początkami państwa, nie pyta o prawa historycznego życia społecznego ani o stopnie rozwoju zawodu, nie traktuje o polityce społecznej lub statystyce przestępstw, nie interesuje się również problemem rasy albo wpływem selekcji, naturalnych, powodowanych zjawiskami kultury lub wojną. Przedmiotem badań tej książki są ostateczne formy, siły i fakty życia społecznego jako takiego, a przez to utwory, które wynikają z istoty społeczeństwa, niezależnie od wszelkich przemian historycznych. W gruncie rzeczy jest to ten sam cel, który stawiał sobie Simmel, lecz który przy ówczesnym stanie badań nie był jeszcze, osiągalny. Rozwiązanie tego zagadnienia umożliwił dopiero rozwój fenomenologii pozwalającej nam stwierdzić zupełnie nowym sposobem szereg ostatecznych, apriorycznych, istotnych stanów rzeczy. Fenomenologia daje nam możliwość sprowadzenia nieprzejrzanej wielości faktów do niewielkiej ilości zjawisk elementarnych, podobnie, lecz zarazem zupełnie inaczej, niż to czynią racjonalistyczne nauki przyrodnicze wywodząc wszelkie zjawiska z ostatecznych elementów i praw przyrody; fenomenologia daje nam nadto inną możliwość ustalania typów nie mniej lub więcej przypadkowych, empiryczno-indukcyjnych, lecz posiadających bezwarunkową przewagę logiczną przez to, że wynikają z istoty rzeczy". Przytoczony cytat informuje nas nie tylko o sposobie ujmowania przedmiotu socjologii przez Vierkandta, lecz również o stosowanej metodzie. Zerwał on zupełnie z empirycznym badaniem faktów, bowiem metoda fenomenologiczna pozwala, jego zdaniem, na ujęcie istoty społeczeństwa niezależnie od wszelkich badań empirycznych. Tak więc na przestrzeni prawie pięciuset stron swego dzieła szuka "istoty społeczeństwa", więzi społecznej, form życia społecznego, grup, rodziny, związków, klas społecznych, partii, narodu itp. Przyjmuje on, że punktem wyjścia dla powstania życia społecznego są wrodzone popędy czyli skłonności (predyspozycje, Anlagen). Poznanie tych wrodzonych skłonności posiada wielką ważność w analitycznym badaniu społeczeństwa. "Przez społeczne skłonności ludzi rozumiemy takie wrodzone popędy jak np. popęd do niesienia pomocy i inne wrodzone właściwości i sposoby zachowania się, które by się przejawić wymagają obecności innych ludzi lub, mówiąc dokładniej, zakładają stan społeczeństwa, czyli mogą przejawić się tylko wobec takiego człowieka, z którym łączy nas stan społeczeństwa, tzn. z którym jesteśmy w specyficzny sposób wewnętrznie związani". Te skłonności społeczne przejawiają się tylko w stosunku do ludzi, nigdy do rzeczy. Vierkandt wymienia następujące skłonności: dążenia do znaczenia i ważności, popęd do podporządkowania, popęd do niesienia pomocy, popęd do walki, skłonność do oceniania bliźnich (np. miłość jest tendencją do najwyższego wartościowania), skłonność do sympatii, naśladownictwa itp. Istotą społeczeństwa jest powstająca z przejawiania się tych popędów wewnętrzna więź (innere Verbundenheit) łącząca większą ilość osób. Ta więź społeczna może występować z większą lub mniejszą intensywnością tworząc zbiorowości bardziej lub mniej spójne. Szczególnie ścisłą formą życia społecznego jest wspólnota (Gemeinschaft). Jej cechą charakterystyczną jest szczególna bliskość współżycia powodowana przez to, że poczucie własnej jaźni zostaje tu rozszerzone na innych członków wspólnoty, tzn. zaciera się granica między świadomością własnej osoby "ja" i świadomością wspólnoty, "my". Rozbudowując system socjologii Vierkandt poświęcił najwięcej uwagi teorii grup. Zgodnie ze swoimi założeniami stara się on skonstruować "typ idealny" grupy, wyodrębniając cechy istotne różnych rodzajów grup empirycznych. Do tych cech istotnych należy przede wszystkim właściwość własnego życia grupy. Grupa posiada trwałość istnienia, zdolność zachowania swej identyczności mimo zmian członków. Co więcej, zmieniając ciągle członków, grupa kształtuje ich w pewien właściwy sobie sposób. Członkowie się zmieniają - grupa trwa. W przebiegach zachodzących w grupie trzeba odróżnić życie grupy i osobiste życie należących do niej członków. Ta dwustronność zawarta w połączeniu tych obu szeregów zdarzeń, należy do istoty grupy. Lecz o jedności grupy nie trzeba sobie tworzyć przesadnych wyobrażeń; przede wszystkim nie należy sądzić, że wyłącza ona odróżnianie i samodzielność indywidualności. Vierkandt analizuje to własne życie grupy, niezależnie od życia osobistego członków, wyodrębnia i analizuje jego składniki takie, jak: świadomość grupowa, dążenie do zachowania grupy, porządek życiowy grupy, itd. W ten i podobny sposób Vierkandt rozwiązuje wszystkie zagadnienia socjologiczne. Jest to rzeczywiście "socjologia filozoficzna", abstrakcyjna, oderwana od rzeczywistości historycznej, oderwana od faktów i mimo, wielu głębokich myśli i trafnych uwag - obracająca się w sferze ogólników. Oprócz Vierkandta metodą fenomenologiczną w socjologii posługiwał się takie Max Scheler, filozof, lecz także autor wielu socjologicznie doniosłych dzieł: Wesen und Formen der Sympathie (1922), Versuche zu einer Soziologie des Wisserts (1924); Die Wissensformen und die Geselischaft (1926). Dalej analizami fenomenologicznymi posługiwał się Theodor Geiger we wczesnej pracy: Die Gestalten der Geseilung (1928), Theodor Litt w książce: Individuum und Gemeinschaft i in. Socjologia fenomenologiczna była w istocie rzeczy odmianą psychologizmu. Sami jej twórcy podkreślali, że do poznania istoty społecznych związków zachodzących między ludźmi prowadzi droga nie przez badania empiryczne historycznie istniejących zbiorowości, lecz przez analizy przeżyć psychicznych ludzi, w te związki uwikłanych. Więź społeczną łącząca ludzi rodzi się z wrodzonych skłonności ludzkich do postępowania wobec siebie w określony sposób. Zatem nie historyczne warunki środowiska zewnętrznego, lecz wrodzone cechy ludzi decydują o istocie współżycia zbiorowego. Trzeba przyznać, że analizy psychologiczne fenomenologów były: niezwykle subtelne, czasami pełne pomysłowości, lecz często także dziwaczne lub wręcz banalne. Oczywiście, sprowadzając zjawiska społeczne do "czystych przeżyć" itp. konstrukcji, socjologia ta była daleka od rzeczywistej problematyki współczesnego im społeczeństwa klasowego, jego konfliktów, tendencji rozwojowych i problemów kulturalnych. Patrząc na jej dorobek i rolę w rozwoju socjologii musimy stwierdzić, że była ona ślepym zaułkiem, z którego nie prowadziły żadne drogi w przyszłość ani nie otwierały się szersze perspektywy. W rozwiązywaniu praktycznych zagadnień społecznych była bezużyteczna. Nie spełniła również wielkiego programu zapowiedzianego rzekomymi możliwościami metody fenomenologicznej. Okazało się, że żaden wgląd w istotę nie może zastąpić badań empirycznych. Socjologię fenomenologiczną trzeba zaliczyć do prądu zrodzonego z reakcji antypozytywistycznej, a więc do socjologii, którą nazwaliśmy humanistyczną, gdyż chce ona wyjaśnić życie społeczne przez odwołanie się do istoty człowieka. Z konieczności też musiała ona stać się socjologią psychologistyczną. Nie zmienia rzeczy dość metafizyczna spekulacja fenomenologów na temat istoty człowieka, będącej rzekomo jedynie formą bytu społecznego, formą świadomości "my", która zawsze ontologicznie wyprzedza wszelką indywidualną świadomość "ja". Do filozofii społecznej fenomenologia wniosła dużo interesujących poglądów, natomiast bardzo mało przyczyniła się do poznania historycznych form społecznych. Metodologiczne koncepcje W. T. Thomasa i F. Znanieckiego Metodologiczne dyskusje w socjologii na przełomie XIX i XX wieku były bardzo żywe. Dotyczyły one następujących spraw. Przede wszystkim ciągle aktualny był problem, czy socjologia jako samodzielna nauka jest możliwa, jaki jest jej stosunek do psychologii i historii, jakie metody powinna stosować w swoich badaniach i jaki jest jej stosunek do praktyki społecznej i do tych nauk, które zajmują się różnymi problemami życia społecznego, jak prawoznawstvvo, kryminologia itp. Przejrzyjmy niektóre stanowiska w tych sporach. Podawanie w wątpliwość możliwości istnienia socjologii jako odrębnej samodzielnej nauki uzasadniano bądź brakiem swoistego przedmiotu, bądź też niemożliwością wypracowania właściwych metod. Jako przykład pierwszej postawy zacytujemy pogląd Benedetto Croce, który pisał: "Społeczeństwo nie jest elementem oryginalnym, nie jest funkcją pierwotną, nie jest formą; jest po prostu wytworem umysłu ludzkiego. Dlatego też wszelkie domniemane socjologiczne badanie (o ile nie sprowadziło się do badania historycznego) pozostaje integralną częścią filozofii umysłu i różne nauki socjologiczne sprowadzają się wszystkie do różnych nauk i teorii o charakterze filozoficznym, takich jak estetyka i teoria mowy, logika, teoria historii, ekonomika, teoria prawa (i inne, jeśli istnieją inne); to zaś, co w socjologii jest najważniejszym sprowadza się dokładnie do teorii prawa i do nauki ekonomicznej. Wzmocnijcie z jednej strony zmysł historyczny, z drugiej zmysł filozoficzny (pojmując przez filozofię naukę o ideale, czyli wartości, to znaczy o umyśle), a socjologia, która żyje dwuznacznością i która daje nam bądź trochę sofistycznie ujętej historii, bądź trochę filozofii wulgarnej i nieścisłej, rozproszy się, jak mgła w słońcu" *32. Croce kwestionował więc istnienie odrębnego przedmiotu socjologii. Jak widzieliśmy już poprzednio, był to pogląd wysuwany bardzo często i znajdujący wielu zwolenników, gdyż i Espinas i Durkheim, właśnie pod wpływem takich sugestii, włożyli tyle wysiłku w szukanie przedmiotu socjologii, który byłby wyłącznie jej przedmiotem, i doszli do stworzenia koncepcji swoistej rzeczywistości społecznej. Socjologizm był więc reakcją na takie właśnie poglądy, które Croce sformułował szczególnie ostro. Dodajmy, że kwestionowanie socjologii można spotkać przez cały okres pierwszej połowy XX wieku. Wątpliwości, czy socjologia może się rozwinąć jako nauka, wysuwał także H. Poincare w swoich studiach o nauce, wskazując na brak właściwych metod dla badania tak złożonych zjawisk, jakie chce ona badać. W książce pt. Science et Methode Poincare pisał: "Socjolog znajduje się w bardziej kłopotliwej sytuacji - elementy, którymi są dla niego ludzie, są zanadto różne, zbyt zmienne, zbyt kapryśne, jednym słowem zanadto złożone same w sobie; poza tym historia się nie powtarza; jakże więc wybrać fakt elementarny, jeżeli żaden fakt się nie powtórzy; metoda, ściśle biorąc, to wybór faktów, trzeba zatem najpierw zająć się znalezieniem metody. Wymyślono ich wiele, ponieważ wszystkie okazały się niewystarczające; prawie każda teza socjologii proponuje nową metodę". Skutek jest taki, że "socjologia jest nauką mającą najwięcej metod i najmniej rezultatów" *33. Jeszcze w 1931 roku amerykański socjolog S. A. Rice w przedmowie do zbiorowego dzieła pt. Methods in Social Science pisał: "Badacze nauk społecznych mogą obserwować te same zjawiska i wyciągać ze swoich obserwacji zupełnie rozbieżne konkluzje, tolerowane jako dopuszczalne wyrażenia indywidualnych sądów". Przyczyna takiego stanu rzeczy widzi on w tym, że "fakty ludzkiej historii, stanowiące materiał nauk społecznych, są bardziej zależne niż fakty fizyki od uprzednich mniemań badaczy, którzy je rejestrują i interpretują" *34. Sto lat po wydaniu Kursu filozofii pozytywnej Comte'a Florian Znaniecki pisał w artykule pt. Controversies in Doctrine and Method ("The American Journal of Sociology", Vol. L. N. 6. 1945): "Oczywiście teoretyczne konflikty są nieuniknionymi i normalnymi rezultatami wyłaniania się nowych problemów i hipotez, lecz podczas gdy w naukach fizycznych i biologicznych takie konflikty w każdym przypadku zostają rozwiązane przez sam postęp odkryć i systematyzacji, konflikty w dziedzinie socjologii zdają się trwać nieskończenie. To wskazuje, że nie sprowadzają się one do rozbieżności między hipotezami naukowymi, które mogą być rozwiązane metodami empirycznymi, lecz mają swoje źródło w nie dających się pogodzić doktrynach filozoficznych, etycznych, epistemologicznych, metafizycznych". Wszystkie te trzy zacytowane wyżej poglądy do złudzenia przypominają argumentacje, które czytaliśmy właśnie w rozważaniach Comte'a czy też antagonistów socjologii w XIX wieku. Wszystkie one mają swoje źródło w tym - jak powiedział Comte - że fakty społeczne są ściśle powiązane z "całokształtem ludzkich namiętności", a zatem tej namiętności zbyt silnie ingerują w proces poznawczy. Na tym właśnie tle toczyły się spory między zwolennikami socjologii pozytywistycznej, humanistycznej i marksistowskiej. Pozytywistyczna koncepcja socjologii znajdowała wielu obrońców w XIX wieku. Metodologiczne zasady pozytywnych nauk społecznych próbował systematyzować J. St. Mill w części VI Systemu logiki, przełożonej na język francuski w 1897 roku pt. La logique des sciences sociales. Tej koncepcji w literaturze niemieckiej bronił G. Ratzenhofer w książce: Die Soziologische Erkenntnis (1898). Niezależnie od dyskusji wywołanych koncepcjami Diltheya i Rickerta, toczyła się także szeroka dyskusja nad stosunkiem socjologii do historii i stosowaniem w socjologii metody historycznej w rozumieniu wskazanym przez Comte'a i Marksa, a nie Rickerta. W tej sprawie zabierał głos Chiapelli w artykule opublikowanym w "Rivista Italiana di Sociologia" w roku 1898 pt. O metodzie nauk społecznych, gdzie występował przeciwko stosowaniu w socjologii pojęć i metod biologii, aprobując metodę historyczną. W 1901 roku Seignobos ogłosił La methode historique appliquee aux sciences sociales, w której dowodził, że nauki społeczne nie mogą uniknąć posługiwania się metodami i technikami badań historycznych, ponieważ muszą odwoływać się zawsze do różnego rodzaju dokumentów. Rok później "Revue de Synthese Historique" rozpoczyna dyskusję nad stosunkiem historii do nauk przyrodniczych i społecznych, w której zabierali głos A. Xenopol, H. Berr, F. Simiand i B. Croce. (Pogląd tego ostatniego cytowaliśmy powyżej). Ścierały się tu różne poglądy. Niewątpliwie historiografia wywarła poważny wpływ na socjologię francuską, lecz trzeba podkreślić, że szkoła Durkheima, jego metody badania i ogólne dyrektywy socjologiczne odbiły się także silnie w historiografii francuskiej. Próbowano więc ratować pozytywistyczną koncepcję socjologii stosującą także metody historyczne, posługującą się statystykami, lecz dążącą, do ustalenia ogólnych zależności i praw. Ta tendencja była pod niektórymi względami podobna do marksistowskiego nurtu w socjologii europejskiej. Materializm historyczny znajdował coraz szersze rzesze zwolenników wśród badaczy nauk społecznych. Wprawdzie uniwersytety europejskie były przez bardzo długi okres zamknięte dla myśli Marksa, lecz w ruchu robotniczym w różnych jego kierunkach i odłamach, zgodnie z naczelnymi dyrektywami marksizmu, stale łączono praktykę polityczną z rozwijaniem myśli teoretycznej. Literatura marksistowska, od socjaldemokratycznej prawicy Bernsteina poprzez całą plejadę takich pisarzy jak Kautsky, Cunow, Adler, Loria, Plechanow aż do Lenina, tworzyła nowe pojęcia, rozwijała i interpretowała dzieło Marksa i Engelsa; zabierając głos w dyskusjach metodologicznych i tworząc zręby socjologii marksistowskiej. Nurt ten nie rozwijał się na marginesie rozwoju europejskiej myśli społecznej, lecz stanowił jeden z jego głównych prądów, wywierających silny wpływ na rozwój socjologii europejskiej. Inaczej przedstawiała się sprawa w Stanach Zjednoczonych, gdzie słabość marksizmu i ruchu robotniczego była jednym z poważnych czynników wywierających wpływ na charakter socjologii amerykańskiej. Zarówno pozytywistycznej jak i marksistowskiej socjologii przeciwstawiała się socjologia humanistyczna rozwijająca w różnych kierunkach teorie Diltheya i Rickerta, głównie w socjologii niemieckiej. W socjologii amerykańskiej, a w pewnym stopniu także europejskiej, występował jeszcze jeden nurt zwany "socjologią praktyczną". Nawiązywał on do tradycji XIX-wiecznych reformatorów społecznych, interesujących się badaniami socjologicznymi tylko i wyłącznie dla rozwiązywania różnych "kwestii społecznych", takich jak nędza, prostytucja, alkoholizm, przestępczość, włóczęgostwo, kwestia mieszkaniowa, bezrobocie itp. Przedstawicieli tego kierunku mało interesowały spory teoretyczne, natomiast dużą wagę przywiązywali oni do dokładnej znajomości faktów i techniki ich zbierania. Mniej interesowały ich spory metodologiczne i kontrowersje doktrynalne, a więcej zagadnienia skuteczności środków przeciwdziałających ujemnym zjawiskom życia społecznego. Przedstawiciele tej tendencji kontynuowali tradycje Le Playa, Bootha, specjalizując się przede wszystkim w badaniach zwanych surveys. Takie były najważniejsze tendencje przejawiające się w dyskusjach metodologicznych socjologii począwszy od ostatnich lat XIX wieku. Nie brakowało także prób stworzenia kompromisu między socjologią humanistyczną a pozytywistyczną. Takie próby związane są z nazwiskiem Floriana Znanieckiego, który najpierw, wspólnie z W. I. Thomasem, a następnie samodzielnie próbował stworzyć kompromisową metodę socjologii. The Polish Peasant W 1918 roku ukazała się w Bostonie wielka monografia W. T. Thomasa i F. Znanieckiego poświęcona badaniom życia polskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych i wpływu, jaki emigracja amerykańska wywarła na życie społeczne chłopów w Polsce. We wstępie do tej książki Thomas i Znaniecki wyłożyli nową koncepcję metodologiczną socjologii, wprowadzając nowy typ materiałów socjologicznych. Doniosłość książki polegała m.in. na tym, że po raz pierwszy w oparciu o takie materiały, jak listy, pamiętniki itp. "dokumenty osobiste", poddano tu badaniu zjawiska społeczne emigracji, asymilacji, konfliktów narodowościowych, rasowych i klasowych, przestępstwa, alkoholizmu itp., krótko mówiąc te wszystkie zjawiska, które bardzo interesowały socjologię praktyczną, lecz w celach znalezienia ogólnej teorii wyjaśniającej. Od czasu wydania tej książki zaczyna się nowy rozdział w gromadzeniu materiałów socjologicznych i historii metod opracowywania tych materiałów, analizy sposobów postępowania naukowego prowadzącego od zebranych wypowiedzi i informacji do orzeczeń o organizacji społecznej i o zachodzących w niej przemianach. W ten sposób w ogólnych rozważaniach na temat, czym socjologia jest i być powinna, otwarty został nowy rozdział. Dzieło Thomasa i Znanieckiego jest monografią socjologiczną, lecz odmienną od monografii Le Playa czy Durkheima. Dotyczy ono tylko jednej grupy społecznej, oparte jest na nowej koncepcji metodologicznej i na zupełnie nowych materiałach. Powstaje pytanie, dlaczego tę koncepcję metodologiczną omawiamy w rozdziale mówiącym o socjologii humanistycznej? Oto dlatego, że wprowadzone zostało do określenia przedmiotu socjologii pojęcie "wartości" jako pewnego wytworu działalności ludzkiej, posiadającego "znaczenie" dla ludzi działających i związanego z "postawami" tych ludzi. Zaznaczył się tu więc wpływ teorii podkreślających, że socjologia ma przede wszystkim do czynienia z przedmiotami i wartościami kulturalnymi, różnymi od przedmiotów naturalnych, przyrodniczych. "Nasze dzieło - piszą autorzy - nie zamierza dać jakichś ostatecznych i uniwersalnych prawd socjologicznych, ani tworzyć stałego modelu badań socjologicznych; chce tylko być monografią, możliwie tak bliską kompletności, jak na to pozwalały warunki pewnej ograniczonej grupy społecznej w pewnym okresie jej rozwoju, monografią, która może pobudzić do bardziej szczegółowego i metodycznie doskonalszego badania innych grup, pomagając w ten sposób do podniesienia badań nad społeczeństwami nowoczesnymi, ponad ich obecne stadium zbioru powierzchownych impresji i przygotowując podstawy dla wyznaczenia rzeczywiście ścisłych praw zachowania ludzkiego. Badania nasze pozwalają nam przypuszczać, że takie prawa są możliwe i ich wyznaczenie nie będzie napotykało na żadne trudności wyjątkowe" *35. Punktem wyjścia w rozważaniach autorów Polish Peasant było pytanie: czy możliwa jest ścisła nauka o zjawiskach społecznych? Pytanie ciągle powracające w dyskusjach tego okresu. Szukanie odpowiedzi na to pytanie autorzy rozpoczynają od stwierdzenia, że socjologia jako nauka istnieje, jest uprawiana od dawna, tylko w sposób prawie nieświadomy. Na jakich bowiem podstawach teoretycznych opiera się praktyczna działalność społeczna? Przecież każde orzeczenie sądowe, każdy akt prawodawczy, każdy rozkaz czy polecenie wykonania jakiegoś działania opiera się na jakiejś ogólnej teorii zjawisk społecznych, na jakichś prawach ogólnych orzekających coś o współzachodzeniu zjawisk, na wyobrażeniach o związkach przyczynowych między różnymi działaniami ludzkimi. Jakie są te milcząco przyjęte i intuicyjnie stosowane teorie socjologiczne? Nieskuteczność wielu metod działania, zawodność przewidywań, oraz często wywoływanie skutków przeciwnych do zamierzonych są dobitnym wskaźnikem niedoskonałości tej socjologii intuicyjnej. Trzeba więc kontynuować wysiłki dla stworzenia socjologii racjonalnej, która mogłaby być podstawą racjonalnej, nie intuicyjnej, techniki społecznej. Podejmują więc myśl rzuconą przez Saint-Simona, kontynuowaną przez Comte'a oraz Durkheima, który powiedział, że gdyby jego socjologia miała być praktycznie bezużyteczna, to nie zajmowałby się nią ani godziny - myśl podniesioną przez marksizm do godności naczelnej zasady orzekającej nierozerwalny związek teorii z praktyką. Thomas i Znaniecki wskazują źródła tej tendencji. "Wspaniałe wyniki osiągane przez racjonalną technikę w dziedzinie rzeczywistości materialnej skłaniają nas do zastosowania pewnego analogicznego postępowania do rzeczywistości społecznej. Sukces w kontrolowaniu przyrody daje nam zaufanie, że może będziemy zdolni do kontrolowania w tej samej mierze i świata społecznego. Aktualna nieskuteczność w tym względzie nie jest wynikiem jakiegoś zasadniczego ograniczenia naszego rozumu, lecz po prostu rezultatem historycznego faktu, że postawa obiektywna wobec rzeczywistości społecznej jest zupełnie nową zdobyczą" *36. Naukowy punkt widzenia i przekonanie, że "przyroda, może być kontrolowana tylko przy założeniu, że należy ją traktować jako niezależną od czyichkolwiek bezpośrednich aktów woli czy rozumu", jest dotychczas nie uznawane, jeżeli chodzi o nauki społeczne, jak o tym świadczy nasze zaufanie w skuteczność prawodawstwa i moralnej perswazji. Szybkie zmiany i przyspieszony rozwój społeczny zwiększają potrzebę racjonalnej techniki społecznej. W okresach powolnych przemian wystarczała półświadoma rutyna, tworząca się wskutek ciągłego powtarzania tych samych czynności w nieznacznie zmieniających się warunkach. "Najstarszą i najtrwalej, utrzymującą się formą techniki społecznej jest technika "nakazywania i zakazywania", tzn. reagowania na pewien kryzys arbitralnym aktem woli, nakazującym zniknięcie niepożądanego lub pojawienie się pożądanego zjawiska i używanie siły fizycznej dla wymuszenia posłuszeństwa dla tych dekretów. Ta metoda odpowiada dokładnie magicznej fazie techniki naturalnej" *37. Działanie w ramach tej techniki nie opiera się na ścisłej znajomości związków przyczynowych między faktami, a osiągnięcie zamierzonych pozytywnych skutków, może być tylko dziełem przypadku. Istnieje jedna różnica między nakazywaniem i zakazywaniem, i magią, a mianowicie ta, że jeśli nakazujący posiada w oczach tego, komu nakazuje, pewien autorytet, wtedy do sytuacji zostają wprowadzone te czynniki, na których ten autorytet się opiera i one mogą spowodować skuteczność nakazu. W potocznej działalności praktycznej - zdaniem autorów - posługujemy się bardziej skuteczną techniką opartą na "zdrowym rozsądku" i reprezentowaną przez "praktyczną socjologię". Ta socjologia praktyczna, uznając, że akt woli jest nieskuteczny w kierowaniu "procesami przyczynowymi", szuka na swój sposób praw przyczynowych, żeby na ich podstawie kierować życiem społecznym. Jest to socjologia przedsiębiorców, dyplomatów, filantropów, reformatorów i różnych działaczy. Popełnia ona trzy zasadnicze błędy. Pierwszy polega na przyjętym milcząco lub wyraźnie sformułowanym założeniu, że znamy rzeczywistość społeczną, ponieważ w niej żyjemy, i że na tej podstawie życiowej znajomości możemy przyjąć, jako pewne, nasze wiadomości o stosunkach społecznych. Jest to ta sama postawa, która niegdyś wyrażała się przyjmowaniem założenia, że znamy świat fizyczny, ponieważ w nim żyjemy i działamy, a zatem mamy prawo do ustanawiania uogólnień, bez specjalnych badań, tylko na podstawie "zdrowego rozsądku". Jednakże praktyczna znajomość rzeczywistości społecznej jest bardzo ograniczona. Praktyk zna tylko pewną niewielką część rzeczywistości społecznej, a o selekcji tych fragmentów, które zna, decydują względy przypadkowe i jego cechy subiektywne, jak zainteresowanie itp. Sukcesy w działalności są sprawdzianem prawdziwości jego uogólnień. Oczywiście sprawdzian ten nie jest wystarczający, gdyż sukces może być wynikiem splotu okoliczności niezależnych od działającego. Znajomość danych społecznych i wiedza o stosunkach między nimi, nabyte w życiu praktycznym, są zatem mniej lub więcej subiektywne i ograniczone w ilości i ogólności. Socjologiczna teoria oparta na zdrowym rozsądku jest niewystarczająca i pełna wyjątków nie podpadających pod jej uogólnienia. Drugi błąd tej socjologii praktycznej polega na stosowaniu niewłaściwej metody; badania jej są zawsze prowadzone w odniesieniu do jakichś praktycznych celów, a podstawą "teoretyczną", na której dokonuje się stawianie zagadnień jest ocena zjawisk jako pożądanych lub niepożądanych, podczas gdy "przykład nauki fizyki i techniki materialnej powinien już dawno był wykazać, że tylko badania naukowe, które są zupełnie wolne od jakiejkolwiek zależności od praktyki, mogą stać się praktycznie użyteczne w swoich zastosowaniach" *38. Największą przeszkodą jest tu założenie, że rzeczywistość powinna się stosować do jakiejś normy. Jedyną zasługą tego "normatywnego" stanowiska było zwracanie uwagi na fakty "nienormalne", jednakże ten podział na "normalne" i "nienormalne" nie miał żadnego uzasadnienia naukowego. Stanowisko normatywne powodowało przeoczenie faktów naukowo ważnych, a z drugiej strony technika społeczna, oparta na tym podziale zmierzała do represji lub ignorowania sił społecznych, które były niezgodne z normą. W teorii, socjologia posługująca się normami jako podstawą pozbawiała się możliwości zrozumienia i kontrolowania jakichkolwiek ważnych faktów rozwoju społecznego. W momentach szybkich przemian, kiedy ustalone normy tracą swoją ważność, socjologia normatywna staje się bezradna. "Trzecim błędem socjologii opartej na zdrowym rozsądku jest milcząco przyjęte założenie, że jakakolwiek klasa faktów społecznych może być rozważana teoretycznie i praktycznie w arbitralnej izolacji od reszty życia społecznego" *39. Tymczasem fakty społeczne występują w pewnych całościach i muszą w nich być rozpatrywane, jeżeli chcemy być w zgodzie z wymaganiami metody naukowej. Praktyka społeczna przyjmuje ponadto jeszcze dwa błędne założenia: "1) że ludzie reagują w ten sam sposób na te same wpływy, bez względu na ich indywidualną przeszłość w życiu zbiorowym, i że dlatego jest możliwe, wywołanie identycznego zachowania u różnych osobników przy pomocy identycznych środków; 2) że ludzie rozwijają spontanicznie, bez wpływu z zewnątrz, pewne tendencje, które czynią ich zdolnymi do korzystania w pełni i w jednolity sposób z dawnych warunków; że dlatego wystarcza stworzyć warunki sprzyjające lub usunąć niesprzyjające, ażeby wywołać lub stłumić te tendencje" *40. Autorzy starają się wykazać, że te przypuszczenia są podstawą praktyki społecznej (sądownictwo, wychowanie) oraz działalności filantropijnej i reformatorskiej. Jednakże dla przeprowadzenia pewnych reform nie wystarcza dokonanie pewnych zmian w środowisku materialnym, jeżeli równocześnie nie dąży się do rozwinięcia w ludziach pewnych nowych tendencji. Te błędy praktyki społecznej autorzy tłumaczą brakiem naukowej psychologii społecznej. "Łatwo zrozumieć, że w braku nauki o zachowaniu społecznym, reformatorzy zwracają więcej uwagi na warunki materialne życia niż na psychologię ludzi żyjących w tych warunkach, gdyż warunki są konkretne i uchwytne i wiemy, jak je ująć; wiemy, jak pojąć i zrealizować, prawie doskonale, plany ulepszeń materialnych, podczas gdy w braku odpowiedniej teorii psychologicznej reformator nie posiada żadnych obiektywnych zasad, na których może polegać, i nieświadomie zmierza do przypisywania przeważającej ważności materialnej stronie życia społecznego" *41. Te błędy praktycznej socjologii wynikają również z konieczności natychmiastowego rozstrzygania sytuacji społecznych, gdyż życie idzie bez przerwy naprzód i nie czeka na wynik badań. Jednakże szkody wywołane niedoskonałością metod techniki opartej na socjologii praktycznej domagają się zastąpienia jej racjonalną naukową socjologią empiryczną. Jeżeli zatem mamy tworzyć taką naukową teorię społeczną, zdolną zaspokoić wymagania nowoczesnej praktyki społecznej, "to jest oczywiste, że jej głównym przedmiotem powinno być aktualne społeczeństwo cywilizowane w jego pełnym rozwoju i z całą złożonością sytuacji" *42. Był to ważny punkt w programie Thomasa i Znanieckiego. Chodziło o przeciwstawienie się tendencjom, przeważającym w socjologii ewolucjonistycznej, do badania przede wszystkim społeczeństw prymitywnych jako "prostszych", w których łatwiej można wykryć prawa rozwoju społeczeństwa. Autorzy podkreślają, że badania etnologiczne społeczeństw pierwotnych posiadają wprawdzie znaczną doniosłość - ale tylko wtórną. Natomiast ważne jest porównywanie różnych typów społeczeństw, gdyż porównania pozwolą nam "odróżnić istotne od przypadkowego, proste od złożonego, pierwotne od pochodnego". Badania społeczeństw pierwotnych nie mogą być kluczem do poznania społeczeństwa współczesnego, ponieważ "rzeczywiście obiektywne zrozumienie etnologii może być tylko wynikiem systematycznej wiedzy o współczesnych społeczeństwach cywilizowanych" *43. W rozważaniach nad przedmiotem socjologii, Thomas i Znaniecki podkreślają "konieczność wzięcia pod uwagę całości życia danego społeczeństwa, zamiast dowolnego wyizolowania i wydzielania z góry pewnych szczególnych grup faktów" *44. Jest to procedura szczególnie niebezpieczna w socjologii porównawczej, gdzie czasami porównuje się np. pewne instytucje lub mity, wyrwane z ich kontekstów, i wyciąga się zupełnie fałszywe wnioski. Przykładów takich błędów dostarcza socjologia H. Spencera *45. Takiego arbitralnego ograniczania i subiektywnych interpretacji można uniknąć tylko dwoma sposobami. "Możemy badać monograficznie całe konkretne społeczeństwa, z ich całkowitą złożonością sytuacyj i zagadnień tworzących ich życie społeczne; albo możemy opracowywać specjalne zagadnienia społeczne, śledząc je w pewnej ograniczonej liczbie konkretnych grup społecznych i badając je w każdej grupie ze względu na poszczególne formy, jakie przybierają pod wpływem warunków przeważających w tym społeczeństwie, biorąc pod uwagę złożone znaczenie, jakie konkretne zjawisko kulturalne posiada w określonym środowisku kulturalnym. Studiując społeczeństwa, przechodzimy od całego kontekstu społecznego do poszczególnego zagadnienia, a badając jakieś zagadnienia przechodzimy od niego do całego kontekstu społecznego" *46. Dla ograniczenia pola badań jedyną skuteczną metodą jest rozpocząć od przypuszczenia, że nie wiemy nic o danej grupie lub zagadnieniu, które chcemy badać, wyjąwszy czysto formalne kryteria, które umożliwiają nam wyróżnienie materiałów należących do naszej sfery zainteresowań od innych. Po zapoznaniu się z materiałami, kiedy rozpoczynamy ich selekcję, posługujemy się kryteriami opartymi na metodologicznych uogólnieniach i naukowych hipotezach. Musimy bowiem wybrać tylko dane posiadające teoretyczną doniosłość i ograniczyć się tylko do nich. "Każdy następny krok w badaniach przynosi ze sobą nowe zagadnienia metodologiczne - analizę kompletnych danych konkretnych na elementy składowe, systematyzację tych elementów, definicję faktów społecznych, ustalanie praw społecznych. Wszystkie te stadia postępowania naukowego muszą być ściśle i ostrożnie zdefiniowane, jeżeli teoria społeczna ma stać się nauką świadomą swych własnych metod i być zdolną do posługiwania się nimi z precyzją spotykaną w bardziej dojrzałych i zaawansowanych naukach fizycznych i biologicznych". Zgodnie z tą postawą, autorzy przyjmują, że istotnych danych teorii społecznej należy szukać wychodząc z istotnych zagadnień leżących u podstaw praktyki społecznej. Otóż dwa zasadnicze problemy stanowiły ośrodek skupiający uwagę refleksji praktycznej we wszystkich czasach: "1) zagadnienie zależności jednostki od organizacji społecznej i kultury, i 2) zagadnienie zależności organizacji społecznej i kultury od jednostki. Praktycznie, pierwsze zagadnienie wyraża się w pytaniu: jak możemy przy pomocy istniejącej organizacji społecznej i kultury wywołać pożądane cechy umysłowe i moralne w jednostkach tworzących grupę społeczną? Drugi problem w praktyce stawia pytanie: jak możemy, przy pomocy istniejących cech umysłowych i moralnych poszczególnych członków grupy, stwarzać pożądany typ organizacji społecznej i kultury" *47. "Jeżeli teoria społeczna ma stać się podstawą techniki społecznej i rzeczywiście rozwiązać te zagadnienia, to jest oczywiste, że musi objąć oba rodzaje danych zawartych w społeczeństwie, a mianowicie: obiektywne kulturalne elementy życia społecznego i subiektywne cechy członków grup społecznych, i że oba te rodzaje danych muszą być ujęte jako pozostające w ścisłej korelacji. Dla oznaczenia tych danych będziemy używali teraz i w przyszłości terminów "wartość społeczna" (lub po prostu wartość) i "postawa". Przez wartość społeczną rozumiemy wszelki przedmiot posiadający pewną treść empiryczną, dostępny członkom pewnej grupy społecznej, i pewne znaczenie, ze względu na które może stać się przedmiotem czynności. Tak więc np. środki żywności, narzędzie, moneta, poemat, uniwersytet, mit, teoria naukowa - są wartościami społecznymi. Każda z nich posiada pewną treść, która może być zmysłowa (narzędzie), częściowo zmysłowa i częściowo imaginacyjna (poemat: słowa napisane i wywołane przez nie wyobrażenia) lub tylko imaginacyjna (mityczna postać). Znaczenia tych wartości ujawniają się, gdy rozpatrujemy je w związku z czynnościami ludzkimi. Znaczeniem środków żywności jest zawarta w nich możliwość zapokojenia głodu [...] Wartość społeczna przeciwstawia się rzeczy naturalnej, która posiada treść jako część przyrody, lecz nie posiada znaczenia dla ludzkiej działalności" *48. Widzimy tu wyraźny wpływ teorii Rickerta, mianowicie podział przedmiotów na rzeczy, części przyrody nie przekształcone działalnością człowieka i nie posiadające doniosłości dla jego ewentualnych czynności, oraz wartości, czyli takie rzeczy i wytwory rąk i umysłu ludzkiego, które posiadają "znaczenie", czyli pewną ważność dla ludzi. "Przez postawę rozumiemy pewien proces świadomości jednostkowej, który określa rzeczywistą lub możliwą działalność jednostki w świecie społecznym. Tak więc głód, który zmusza do spożycia żywności, decyzja robotnika użycia pewnego narzędzia [...] strach i dewocja przejawione w kulcie boskości [...] są postawami" *49. Postawa jest indywidualnym odpowiednikiem wartości społecznej, a łącznikiem między wartością i postawą jest czynność w jakiejkolwiek formie. Pojęcie czynności gra w programie Thomasa i Znanieckiego ważną rolę. Odniesienie do czynności ludzkiej odróżnia rzecz naturalną od wartości, odniesienie do wartości, a przez to do świata społecznego, odróżnia postawę od stanu psychicznego. "Proces psychologiczny jest pewną postawą rozważaną jako przedmiot sam w sobie, izolowaną przez akt uwagi na nią skierowany, i ujętą przede wszystkim w związki z innymi stanami psychicznymi tej jednostki. Postawa jest procesem psychicznym, przejawiającym się pierwotnie w odniesieniu do świata społecznego i ujętym przede wszystkim w związku z pewną wartością społeczną [...] Proces psychologiczny pozostaje zawsze czyimś stanem; postawa pozostaje zawsze zasadniczo postawą wobec czegoś (ku czemuś)" *50. Lecz gdybyśmy chcieli uczynić przedmiotem teorii społecznej wszystkie wartości i postawy, to w praktyce oznaczałoby to włączenie w jej zakres całej ludzkiej kultury, zatem i przedmiotów takich nauk, jak filologia, ekonomia, teoria sztuki, teoria nauki itp. Konieczna jest więc bardziej dokładna definicja oddzielająca teorię społeczną od tych nauk dawno ustalonych i posiadających własne metody i własne cele. To ograniczenie pola teorii społecznej wyrasta zupełnie naturalnie z konieczności wybierania spomiędzy postaw lub wartości tych, które mają służyć jako jej dane podstawowe. Każdej postawie odpowiada wielość wartości i odwrotnie, każdej wartości - wielość postaw, i zależnie od tego, czy na pewne czynności ludzkie patrzymy z punktu widzenia postaw czy wartości, uzyskujemy różne aspekty. Nauki o kulturze skupiają swoją uwagę na wartościach przypisując postawom mniejszą rolę. Możliwe jest zatem podejście do zjawisk społecznych od strony wartości i od strony postaw. Podporządkowywanie wartości postawom spotykamy w etyce, psychologii, etnologii, socjologii, lecz w sposób fragmentaryczny i niemetodyczny. Wydawało się, że psychologia, która bada stan świadomości, mogłaby być właściwą nauką o postawach. Jednakże postawa nie jest elementem psychicznym w sensie nadawanym temu terminowi w psychologii (bez względu na różnice szkół). Wszelka metoda badań, która rozważa jednostkę jaka byt niezależny i izolowany od środowiska społecznego, chcąc osiągnąć jakieś uogólnienie naukowe, musi przyjąć założenie uniwersalnej trwałości i identyczności natury ludzkiej. "Centralne pole psychologii indywidualnej jest zatem utworzone przez najelementarniejsze zjawiska świadomości, które są jedynymi mogącymi być adekwatnie traktowanymi jako istotnie identyczne u wszystkich istot świadomych" *51. W psychologii spotykamy jednak studia badające zjawiska świadomości, których źródeł nie szuka się w naturze ludzkiej w ogóle, lecz w specjalnych warunkach społecznych, zjawiska zmieniające się wraz z tymi warunkami i będące wspólne wszystkim jednostkom żyjącym w tych warunkach i dlatego nie traktowane jako wyłączne stany indywidualnych istot. Badaniem tych stanów zajmuje się psychologia społeczna. Jest ona właśnie nauką badającą postawy, i jej metody różnią się zupełnie od metod psychologii indywidualnej. Zakres jej jest bardzo szeroki, gdyż każdy przejaw świadomego życia może być traktowany jako postawa. "Zakres psychologii społecznej obejmuje praktycznie przede wszystkim postawy, które są mniej lub więcej powszechne wśród członków grupy społecznej, posiadają rzeczywistą ważność w organizacji życia jednostek, które ją rozwinęły, i przejawiają się w czynnościach społecznych tych jednostek" *52. Zakres ten może się powiększać w dwóch kierunkach, obejmując postawy niektórych członków, które niekiedy mogą nabierać większej doniosłości społecznej, i postawy wobec środowiska fizycznego, wywołane wpływami społecznymi. Psychologia społeczna zajmuje się więc subiektywną stroną kultury społecznej - jest nauką o świadomości przejawiającej się w kulturze. "Lecz kiedy badamy życie konkretnej grupy społecznej, znajdujemy bardzo ważną stronę tego życia, której psychologia społeczna nie może adekwatnie wziąć pod uwagę, którą nie zajmuje się żadna nauka o kulturze, a która w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat stanowiła centralną sferę zainteresowań różnych badań zwanych łącznie socjologią" *53. Przedmiotem tych badań - mówiąc najogólniej - jest pewien szczególny rodzaj wartości, mianowicie ustalone w społeczeństwie reguły zachowania. "Reguły zachowania i czynności, rozpatrywane jako zgodne lub niezgodne z tymi regułami, tworzą, ze względu na ich obiektywną ważność, pewną liczbę mniej lub więcej harmonijnych systemów, które można nazwać ogólnie instytucjami społecznymi, a ogół instytucji znajdujących się w konkretnej grupie społecznej tworzy społeczną organizację tej grupy. I kiedy studiujemy organizację społeczną musimy podporządkować postawy wartościom" *54. Socjologia jako teoria organizacji społecznej jest więc specjalną nauką o kulturze, tak jak ekonomia lub filologia. Socjologia i psychologia społeczna razem mogą być objęte ogólną nazwą teorii społecznej, ponieważ obie zajmują się stosunkiem jednostki do grupy społecznej, chociaż z przeciwnych punktów widzenia. Centrum zainteresowań socjologii są reguły wyznaczające zachowanie i stosunki pomiędzy poszczególnymi członkami oraz między jednostką i grupą jako całością, przejawiające się jako obyczaje, prawa, ideały grupowe i usystematyzowane w takie instytucje, jak rodzina, plemię, społeczność, państwo itd., stanowiące istotną część organizacji społecznej. Określiwszy w ten sposób przedmiot socjologii, autorzy przechodzą do określenia jej celów. "Głównym zagadnieniem nowoczesnej nauki jest zagadnienie przyczynowego wyjaśniania. Określenie i usystematyzowanie danych jest tylko pierwszym krokiem w badaniach naukowych. Jeżeli nauka chce położyć podstawy pod technikę, musi starać się zrozumieć i kontrolować proces stawania się" *55. "Stawanie się społeczne, podobnie jak procesy przyrodnicze, musi być w procesie poznania rozbite analitycznie na wielość faktów, z których każdy przedstawia następstwo przyczyny i skutku. Ideą teorii społecznej jest rozbicie całości społecznego stawania się na takie procesy przyczynowe i systematyzacja pozwalająca nam zrozumieć związki pomiędzy tymi procesami" *56. Thomas i Znaniecki odrzucają gołosłowną dyskusję nad stosowalnością zasady przyczynowości do świadomej działalności ludzkiej, pozostawiając rozstrzygnięcie tej sprawy metodycznie prowadzonym badaniom. Podkreślają natomiast ważność zagadnienia, jaka jest możliwie najlepsza metoda pozwalająca na stwierdzenie zależności przyczynowych i przyczynowe wyjaśnianie zjawisk społecznych. "Wielką i najpowszechniejszą iluzją socjologów jest złudzenie, że ujmują oni fakty po prostu takimi, jakimi one są, bez metodologicznych uprzedzeń, i dochodzą do wyjaśnień wyłącznie na podstawie czystego doświadczenia" *57. Jest to złudzenie, ponieważ fakt jest już abstrakcją; izolujemy pewien ograniczony aspekt konkretnego procesu stawania się, odrzucając przynajmniej prowizorycznie całą jego nieokreśloną złożoność. I tu autorzy stawiają sobie pytanie, czy ustalenie faktów społecznych, tzn. wyizolowanie ich ze złożonego kontekstu procesów, odbywa się z pełną świadomością metodologiczną, ze zdawaniem sobie sprawy z tego, jakie aspekty odrzucamy i dlaczego, czy też socjologowie nieświadomie kierują się tu "zdrowym rozsądkiem". Pytanie to posiadało podstawową ważność dla pozytywistycznej koncepcji socjologii i bardzo często je stawiano w traktatach metodologicznych. Autorzy Polish Peasant też poświęcają mu wiele uwagi. Sądzą oni, że jeżeli chcemy dojść do wyjaśnień naukowych, to musimy nasze fakty określać w sposób pozwalający na podporządkowanie ich ogólnym prawom, inaczej mówiąc stwierdzić, czy fakty społeczne podlegają ogólnym prawom. Otóż ogólnym błędem dotychczasowej praktyki i teorii społecznej, sądzą Thomas i Znaniecki, było takie określanie faktów społecznych, że z góry wykluczano jakąkolwiek prawidłowość w ich dziedzinie. "Implicite albo eksplicite przyjętym założeniom było stwierdzenie, że fakt społeczny jest złożony z dwóch elementów: przyczyny, która jest albo zjawiskiem społecznym, albo indywidualnym aktem, i skutku, który jest albo indywidualnym aktem, albo zjawiskiem społecznym. Idąc bezkrytycznie za przykładem nauk fizycznych, które zawsze starają się znaleźć jedno określone zjawisko będące koniecznym i dostatecznym warunkiem innego zjawiska, teoria i praktyka społeczna nie wzięły pod uwagę jednej istotnej różnicy między rzeczywistością fizykalną i społeczną, polegającej na tym, że podczas gdy skutek jakiegoś zjawiska fizycznego zależy wyłącznie od obiektywnej natury tego zjawiska i może być obliczony na podstawie jego empirycznej treści, skutek zjawiska społecznego zależy dodatkowo od subiektywnego stanowiska zajętego przez jednostkę lub grupę wobec tego zjawiska i może być obliczony tylko wtedy, jeżeli znamy także znaczenie, jakie ono posiada w danym momencie dla danych istot świadomych" *58. Zdaniem autorów przyczyna społeczna nie może być prosta jak przyczyna fizyczna, lecz jest złożona i trzeba w nią włączyć zarówno element subiektywny, jak i obiektywny - postawę i wartość. Jedna i ta sama wartość społeczna, oddziaływając na różne jednostki i grupy, wywołuje w nich mniej lub więcej różne skutki, a nawet w tym samym osobniku wywołuje różne reakcje w różnych momentach czasowych. Podobny problem stanowi również wyjaśnienie faktu, że w niektórych wypadkach członkowie grupy reagują w identyczny sposób na różne wpływy społeczne. Jeżeli teoria społeczna przyjmuje, że pewna wartość społeczna jest sama przez się przyczyną pewnej, indywidualnej reakcji, powstaje wtedy pytanie: "Dlaczego ta wartość wywołuje ten szczególny skutek, działając na szczególną jednostkę lub grupę w szczególnym momencie?". Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, musielibyśmy znać całkowitą przeszłość jednostki, społeczeństwa i wszechświata. Podobnie ma się sprawa, jeżeli przyjmujemy, że poszczególna czynność może być przyczyną określonych skutków społecznych. Thomas i Znaniecki proponują wyjście z tej trudności przez wprowadzenie do socjologii i psychologii społecznej następującej zasady metodologicznej, mającej umożliwić naukowe wyjaśnienie zjawisk społecznych: "Przyczyną zjawiska społecznego lub indywidualnego nie jest nigdy samo inne zjawisko społeczne i indywidualne, lecz zawsze kombinacja zjawiska społecznego i indywidualnego. Albo w, bardziej dokładnych terminach: przyczyną, pewnej wartości lub pewnej postawy nie jest nigdy sama postawa lub sama wartość lecz zawsze kombinacja: postawy i wartości. Tylko przez zastosowanie tej zasady możemy usunąć trudności teorii i praktyki społecznej" *59. Chcąc zatem wyjaśnić pojawienie się nowej postawy musimy znać istniejącą uprzednio postawę i wartość na nią działającą. Thomas i Znaniecki ilustrują, zastosowanie tej zasady kilkoma przykładami. Np. dwóch synów tyranizowanych przez ojca przejawia zupełnie różne postawy: jeden podporządkowuje się zupełnie, drugi buntuje się przeciwko ojcu. Ta różnica skutków może być wywołana tylko różnicą przyczyn. W pierwszym przypadku na wywołanie postawy podporządkowania składają się: tyrania ojca i istniejąca uprzednio postawa solidarności rodzinnej; postawa buntu wywołana zostaje tyranią ojca i istniejącą uprzednio u syna tendencja do "postawienia się". Drugi przykład: chłopi polscy emigrujący na roboty sezonowe do Niemiec okazywali się tam niezwykle pracowici i chętnie zgadzali się na pracę akordową, o której nie chcieli słyszeć pracując na majątkach w Polsce, nawet przy tych samych stawkach płacy, jakie otrzymywali w Niemczech. Thomas i Znaniecki wyjaśniają to zjawisko nowymi warunkami środowiskowymi w Niemczech, oraz nastawieniem się na zdobycie maksymalnego zarobku, po który przecież wyjeżdżali. W kraju natomiast tradycyjna postawa, że praca jest złem koniecznym, i tradycyjna postawa wobec pracy dworskiej powoduje odmowę pracy akordowej. Podobnie powstawanie nowych wartości jest wynikiem współdziałania wartości istniejącej uprzednio i wpływu nowej postawy. Przykładem ilustrującym tę tezę jest, zdaniem autorów, sprawa mieszanych małżeństw polsko-amerykańskich. Mianowicie, władze amerykańskie spodziewały się, że małżeństwa te przyśpieszą proces asymilacji imigrantów i zbliżanie się ich do amerykańskiego stylu życia. Jednakże skutek tych małżeństw był wręcz przeciwny. Władze amerykańskie nie zdawały sobie sprawy z tego, czym dla chłopów polskich jest instytucja małżeństwa i rodziny. Małżeństwo z obcokrajowcem oznaczało zerwanie solidarności z wielką rodziną i społecznością polską i pociągało za sobą szybkie wykolejanie się człowieka pozbawionego oparcią o tradycyjną więź społeczną. Drugim przykładem cytowanym przez autorów jest walka narodowościowa prusko-polska, zakończona zupełnym zwycięstwem Polaków, pozornie bezbronnych wobec potężnego aparatu państwa pruskiego; państwo pruskie nie doceniało postawy solidarności narodowe Polaków. Wspólnym błędem reformatorów społecznych jest nieuwzględnianie zasady sformułowanej przez autorów Polish Peasant i przyjmowanie założenia, że wystarczy wprowadzenie albo tylko poszczególnych postaw, albo tylko pewnych instytucyj dla osiągnięcia pożądanych celów. "Ale ponieważ rzeczywistość społeczna zawiera nie tylko indywidualne akty, lecz także instytucje społeczne, nie tylko postawy, lecz także wartości ustalone przez tradycję i warunkujące te postawy, zatem wartości te, współdziałają w wywołaniu ostatecznego skutku zupełnie niezależnie i często pomimo intencji reformatora społecznego" *60. Systematyczne stosowanie w badaniach reguły sformułowanej przez autorów, powinno doprowadzić do wykrycia "systemu praw społecznego stawania się". Oczywiście rezultat ten może być osiągnięty tylko przez długą i stałą współpracę teoretyków socjologów. Przecież rozwinięcie fizyki i osiągnięcie jej dzisiejszego poziomu jest wynikiem czterech wieków pracy badawczej. Rozwój socjologii może być ułatwiony przez długi trening naukowy, jaki ludzkość przeszła od czasów Renesansu, lecz z drugiej strony jest on utrudniony, przez pewne cechy świata społecznego, których nie posiada świat przyrody. I tu dochodzimy jeszcze raz do próby rozprawienia się z zagadnieniem, które usiłowali rozwiązać wszyscy socjologowie, a mianowicie, czy złożoność i inne cechy zjawisk społecznych stanowią zasadniczą przeszkodę w zbudowaniu socjologii jako nauki. "Nie włączamy - piszą Thomas i Znaniecki - do tych trudności złożoności świata społecznego, która była tak, często i bezmyślnie podkreślana" *61. Stawiają oni zagadnienie złożoności zjawisk społecznych następująco: "Złożoność jest cechą względną; zależy ona od metody i celu analizy. Ani świat społeczny, ani świat przyrodniczy nie przedstawiają żadnych gotowych i absolutnie prostych elementów i w tym sensie oba są jednakowo złożone, ponieważ oba są nieskończenie złożone. Lecz ta złożoność jest problemem metafizycznym, nie naukowym" *62. "W nauce traktujemy każdą daną jako prosty element, jeżeli ona zachowuje się jako taka we wszystkich kombinacjach, w których ją znajdujemy oraz każdy fakt, który może się nieskończenie powtarzać, jako fakt prosty, tzn. w którym stosunek przyczyny do skutku może być przyjęty jako stały i konieczny. I pod tym względem możemy postawić pytanie, czy świat społeczny nie okaże się znacznie mniej skomplikowany, jeżeli tylko analizujemy jego dane i ustalamy jego fakty przy pomocy właściwej metody. Twierdzenie o złożoności jest wynikiem naturalistycznego traktowania rzeczywistości społecznej. Tylko wtedy, jeśli utrzymujemy, że świat społeczny jest wyrazem lub produktem psychologicznej, fizjologicznej, lub biologicznej natury istot ludzkich, wtedy oczywiście wydaje się on nieporównanie bardziej złożony niż świat przyrody, ponieważ do już niewyczerpalnej złożoności świadomego organizmu ludzkiego zostaje dodany fakt, że w grupie społecznej istnieją liczne i różne istoty ludzkie oddziaływające na siebie najróżniejszymi sposobami. Lecz jeżeli badamy świat społeczny bez naturalistycznych uprzedzeń, po prostu jako wielkość specyficznych danych powiązanych przyczynowo w proces stawania się, kwestia złożoności przestaje być przeszkodą dla teorii społecznej" *63. Poszukiwanie praw nie przedstawia specjalnej trudności, jeżeli fakty zostały odpowiednio określone. Jeżeli znaleźliśmy, że pewien skutek został wywołany przez pewną przyczynę i że ilekroć powtórzy się dana przyczyna, tylekroć zjawia się i ten sam skutek, to sformułowanie tej zależności ma charakter prawa. Wyjątki od tego prawa mogą być wynikiem niedokładnego ustalania faktów i dają nam możność poprawiania błędów w ustalaniu faktów lub też stają się punktem wyjścia do ustalania nowych praw. Pozostaje jeszcze pytanie powszechności tych praw, tzn. pytanie, czy prawa stwierdzone w jednym społeczeństwie są równie ważne i w innych. Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko monograficzne badania wszystkich społeczeństw. Jednakże autorzy stwierdzają, że mniejsze jest ryzyko w przyjęciu, że pewne prawa stosują się wyłącznie do danych warunków społecznych, niż w przypuszczeniu, że mogą być one rozciągnięte na wszystkie społeczeństwa. "Ideałem nauki społecznej, jak każdej nauki nomotetycznej, jest możliwość interpretowania możliwie największej ilości faktów przy pomocy możliwie najmniejszej ilości praw, tzn. wyjaśnianie przyczynowe nie tylko życia poszczególnych społeczeństw w poszczególnych okresach, lecz jeszcze podporządkowanie tych praw poszczególnych prawom ogólnym, stosowalnym do wszystkich społeczeństw wszystkich czasów - biorąc pod uwagę historyczną ewolucję ludzkości, która ciągle przynosi nowe dane i nowe fakty i w ten sposób zmusza nas do szukania nowych praw. Lecz fakt, że teoria społeczna nie może sprawdzać swoich wyników metodą laboratoryjną, ale musi polegać całkowicie na logicznej doskonałości swej abstrakcyjnej analizy i syntezy, czyni szczególnie ważkim problem kontroli ważności jej uogólnień. Niedostateczne zdawanie sobie sprawy z charakteru tej kontroli było główną przyczyną, dla której tak wiele dzieł socjologicznych nosi charakter pośredni między spekulacją filozoficzną a nauką, nie spełniając wymagań żadnej z nich" *64. Autorzy podkreślają; że socjologia jako nauka nomotetyczna musi wyraźnie oddzielić się od jakiejkolwiek filozofii społecznej. Takim kryterium odgraniczającym jest bezpośrednia zależność jej uogólnień od nowych odkryć i nowych zdarzeń. Teoretyk społeczeństwa powinien iść za przykładem nauk przyrodniczych, sprawdzając empirycznie swoje uogólnienia przez badanie nowych faktów. Najważniejszym sprawdzianem, teorii społecznej jest jej zastosowanie w praktyce. Jednakże zastosowanie w praktyce nie czyni zbędnych sprawdzeń "laboratoryjnych" przez eksperymenty. Istnieją dwie różnice między eksperymentem i zastosowaniem w praktyce: 1) w eksperymencie mamy do czynienia z "prostą" sytuacją wytworzoną sztucznie, a w zastosowaniu praktycznym sytuacja jest bardziej złożona i wymaga zastosowania wielu praw i obliczania ich interferencji; 2) w eksperymencie laboratoryjnym sprawa praktycznego powodzenia czy nieudania jest podporządkowana celom teoretycznym, natomiast w zastosowaniu praktycznym chodzi przede wszystkim o sukces. Chemik nie będzie stosował w produkcji przemysłowej środków nie wypróbowanych w laboratorium i wyprowadzał wniosków teoretycznych z niepowodzeń związanych z olbrzymimi kosztami. Działacz społeczny w swoich "eksperymentach" musi się liczyć w pierwszym rzędzie z dobrem ludzi, których dotyczy jego działalność, a nie z korzyściami teoretycznymi. Dlatego socjologowi eksperyment musi zastąpić systematyczna obserwacja i szukanie takich sytuacji, które potwierdzają lub obalają jego hipotezy. W rezultacie swoich rozważań autorzy dochodzą do wniosku, że "nie istnieje ani jedno zjawisko w ramach całej sfery ludzkiego życia, które nie zostanie prędzej czy później poddane świadomej kontroli nauki" *65. I takim optymistycznym wyznaniem wiary w postęp nauki zamykają swoje rozważania metodologiczne. Tak przedstawia się w zarysie koncepcja socjologii wyłożona przez Thomasa i Znanieckiego w słynnej Methodological Note stanowiącej wstęp do ich wielkiej monografii. Streśćmy w punktach najważniejsze tezy tej koncepcji. 1) Socjologia jest nauką humanistyczną, ale nomotetyczną. 2) Przedmiotem jej badań są zachowania ludzkie uregulowane instytucjami, których ogół tworzy społeczną organizację zbiorowości. 3) W wyznaczaniu zachowań i działań społecznych równie ważne są postawy, tj. zespoły przeżyć psychicznych, jak i warunki zewnętrzne, w których zachowania te przebiegają. 4) Stąd niezbędnym dopełnieniem socjologii, badającej instytucjonalną organizację zbiorowości ludzkich, jest psychologia społeczna, badająca przeżycia psychiczne powstające w związku z tymi instytucjami. Tylko w taki sposób możemy uzyskać wgląd w mechanizm społecznego funkcjonowania instytucji: jeżeli zbadamy ich ważność i znaczenie, przypisywane im przez ludzi w nich uczestniczących. 5) Najlepszym materiałem do badania dostaw są dokumenty osobiste, tzn. dokumenty, w których ludzie opisują pewne sytuacje społeczne, w które byli uwikłani, a równocześnie swoje postawy wobec tych sytuacji. Takimi dokumentami są: listy, autobiografie, pamiętniki, różne wypowiedzi, wspomnienia itp. The Polish Peasant rozpoczyna wielki szereg monografii opartych na tego rodzaju materiałach. 6) Posługiwanie się tego rodzaju materiałami nie przeszkadza stosowaniu metody indukcyjnej w socjologii. 7) Złożoność faktów społecznych również nie jest przeszkodą w zbudowaniu ścisłej nauki, gdyż złożoność ta przestaje grać rolę, jeżeli zerwiemy z uprzedzeniami naturalizmu, tzn. przestaniemy traktować fakty społeczne tak jak fakty przyrodnicze, natomiast zastosujemy inne kryteria złożoności i inne metody ustalania faktów. Założenia te stały się podstawą silnego prądu w socjologii pierwszej połowy XX wieku. Znaniecki rozwinął je w swoich późniejszych pracach w system socjologiczny, stosując metodę indukcyjną w pewnej szczególnej postaci. W Ameryce i innych krajach pozostających pod wpływem socjologii amerykańskiej rozwinęły się "metody dokumentów osobistych", a równocześnie zaznaczyły się one w tzw. "case study method". Humanistyczna socjologia indukcyjna F. Znanieckiego Poglądy Znanieckiego i jego próba naukowego ugruntowania socjologii kształtowały się pod wpływem filozofii humanizmu (Peirce, F.C.S. Schiller, James), tendencji metodologicznych wywodzących się z prac Diltheya, Rickerta, Simmela oraz empirycznie nastawionej socjologii amerykańskiej. W swoich rozprawach metodologicznych i studiach socjologicznych Znaniecki rozwija myśli wypowiedziane w Methodological Note. Wyrażona tam podstawowa myśl o różnicy między faktami społecznymi i faktami fizycznymi, polegającej na tym, że doniosłym elementem tych pierwszych są postawy, zostaje później zmodyfikowana i rozwinięta w zasadę współczynnika humanistycznego. Zasada ta miała pozwolić na oddzielenie socjologii od nauk przyrodniczych, a z drugiej strony na zastosowanie do niej metod "doświadczalnych". W ten sposób Znaniecki chciał dokonać syntezy między pozytywistyczną i antypozytywistyczną koncepcją socjologii. Poglądy swe Znaniecki wyłożył w szeregu dzieł, opublikowanych po ukazaniu się The Polish Peasant, Wymieńmy tu najważniejsze, te które zostały wykorzystane do niniejszego opracowania: Wstęp do socjologii (1922), The Laws of Social Psychology (1925), Socjologia wychowania; 2 tomy (1928-30), Miasto w świadomości jego obywateli (1931), The Method of Sociology (1934), Social Actions (1936), Ludzie teraźniejsi i cywilizacja przyszłości (1934) oraz szereg mniejszych rozpraw i artykułów. (Wykaz ten nie uwzględnia dzieł Znanieckiego opublikowanych po 1939 r.). Pojęcie układu zamkniętego Znaniecki szuka drogi pośredniej między skrajnymi stanowiskami metodologicznymi. Socjologia, jak pisze, "ustalała się jako nauka syntetyczna o społeczeństwie albo cywilizacji, posługująca się wynikami wielu innych nauk dla wyciągnięcia uogólnień, jakich żadna z tych nauk sama nie starała się lub nie mogła wyciągnąć. Zmienia się ona obecnie w naukę analityczną, badającą bezpośrednio i niezależnie szczególne dane empiryczne, formułującą własne wyniki w szerokiej literaturze monograficznej i nie tylko unikającą pośpiesznych wniosków, lecz często bardziej niedowierzającą uogólnieniom niż inne nauki, bardziej nawet niż tego wymaga jej interes" *66. Przerzucenie się do spekulatywnego tworzenia syntez do gromadzenia materiałów i ograniczenia się tylko do "factsfinding" doprowadziło do tego, że "olbrzymie masy nieprzetrawionych materiałów, obserwacji konkretnych gromadzono w coraz wyższych stosach, niewiele myśląc o ich pełnym wyzyskaniu dla wiedzy ogólnej i systematycznej typu fizyki, chemii, biologii ogólnej lub językoznawstwa porównawczego" *67. Między tymi krańcowościami istnieje, zdaniem Znanieckiego, jedna, tylko właściwa droga. "Jedna tylko droga jest otwarta dla socjologii, jeżeli pragnie definitywnie uniknąć zarówno Charybdy teoretyzowania bez rzetelniejszych podstaw niż przyjęte jako dogmaty hipotezy z innych nauk, jak i Scylli bezładnej masy pstrych informacji, chociażby najbardziej interesujących. Tą drogą jest dokładne określenie ogólnego typu (albo typów, jeżeli istnieje ich więcej) tych zamkniętych układów, których badanie jest specjalnym prawem i obowiązkiem socjologa, i skupienie uwagi na ich ścisłym badaniu" *68. Koncepcja układu (systemu) zamkniętego gra w metodologii Znanieckiego podstawową rolę. Mianowicie wobec niewyczerpanego bogactwa rzeczywistości, pierwszym zadaniem badacza jest dokonanie wyodrębnienia pewnych zwartych całości, z których rzeczywistość się składa. Takie wyodrębnienie układu zamkniętego zależy od punktu widzenia, z którego badacz, patrzy na rzeczywistość. Np. dla fitosocjologa układem zamkniętym jest pewna zwarta grupa roślin (las), dla botanika układem jest poszczególna rodzina, dla cytologa jest nim komórka. Zadaniem badacza jest opisanie takiego układu i znalezienie jego elementów składowych oraz wyjaśnienie zmian w nich, zachodzących. Znaniecki chce zastosować w socjologii ten schemat postępowania, który stał się tak skuteczny w innych naukach. Trudność polega na znalezieniu i ścisłym zdefiniowaniu specjalnej kategorii takich układów, które stanowiłyby niepodzielnie przedmiot socjologii. W ślad za Rickertem, Znaniecki przyjmuje istnienie dwóch zasadniczych typów układów badanych przez różne nauki: naturalne i kulturalne. "Różnica - pisze o nich - dotyczy zarówno składu i struktury układów (systemów), charakteru ich elementów i sił łączących je razem" *69. "Układy naturalne dane są badaczowi obiektywnie, jak gdyby istniały absolutnie niezależnie od doświadczenia i czynności ludzkich" *70. Natomiast "każdy układ kulturalny [...] istnieje dla pewnych świadomych i czynnych historycznych podmiotów, tzn. w sferze doświadczenia i czynności pewnych poszczególnych ludzi, jednostek i zbiorowości, żyjących w pewnej części ludzkiego świata, w pewnym historycznym okresie. Wskutek tego dla badacza ten układ kulturalny jest rzeczywiście i obiektywnie takim, jakim był (lub jest) dany tym historycznym osobnikom, kiedy oni go doświadczali lub czynnie się nim zajmowali. Słowem, dane badacza kultury są zawsze danymi "czyimiś" nigdy "niczyimiś". Tę istotną cechę danych kulturalnych nazywamy współczynnikiem humanistycznym, ponieważ takie dane jako przedmioty teoretycznej refleksji badacza należą już do czyjegoś, jeszcze aktywnego doświadczenia i są takie, jakimi to aktywne doświadczenie je czyni" *71. Np. islam jako system religijny istnieje tylko o tyle, o ile pewna i złożona zbiorowość ludzka weń wierzy i przestrzega jego obrządków; badacz religii patrzy na islam oczami tej zbiorowości albo uwzględnia modyfikacje wnoszone przez poszczególne sekty i szkoły teologiczne. Obraz jako system kulturalny jest to pewien obiektywny przedmiot naturalny o takiej a takiej rozciągłości, składzie chemicznym itp. plus wszystkie interpretacje i przedstawienia z nim związane przez ludzi uznających go za dzieło sztuki. Współczynnik humanistyczny zatem - to pewna dyrektywa metodologiczna nakazująca badaczowi kultury uwzględnienie tego znaczenia lub ważności, jakie pewnym przedmiotom lub czynnościom nadają ludzie w określonych zbiorowościach. Przedmioty naturalne, składające się na układy przyrodnicze, Znaniecki nazywa rzeczami, przedmioty kulturalne - wartościami. Wartość od rzeczy różni się posiadaniem znaczenia. Ogólne założenia nauk humanistycznych Znaniecki formułuje następująco. "1) Zjawiska badane przez nauki o kulturze są obdarzone współczynnikiem humanistycznym, tzn. że badacz rozpatruje je jako czyjeś świadome zjawiska, a więc odnosi "je do empirycznych podmiotów, tj. osobników i zbiorowości doświadczających i działających, ujmuje je w tym charakterze, jaki faktycznie posiadają w ludzkim doświadczeniu i działaniu. 2) Świat kultury składa się z przedmiotów i czynności; przedmioty są realne jako człony systemów przedmiotów, czynności są idealne jako człony systemów czynności. 3) Każdy przedmiot jest aktualnym lub potencjalnym przedmiotem czynności, czyli wartością; każda czynność aktualnie lub potencjalnie działa na przedmioty, czyli wyraża się w aktach wywierających wpływ realny" *72. Układy społeczne Socjologia dla Znanieckiego jest nauką humanistyczną, gdyż układy stanowiące jej specyficzny przedmiot, mianowicie układy społeczne, są układami kulturalnymi *73. Są to mianowicie te układy, których elementami są ludzie. Jednakże Znanieckiego nie interesują ludzie jako organizmy o określonych cechach biologicznych lub psychicznych, ale tylko człowiek jako osobowość spełniająca określoną rolę w świecie kultury, gdzie występuje on jako: 1) świadomy i czynny podmiot, oraz 2) przedmiot działań innych ludzi. W tej podwójnej roli człowiek jest "wartością społeczną". "Człowiek jako wartość społeczna jest tylko "aspektem" siebie, jaki przedstawia się komuś, kto się nim czynnie interesuje, albo nawet sobie, gdy zastanawia się nad swoją osobowością i próbuje kontrolować ją praktycznie. Możemy powiedzieć, że socjolog ma tylko do czynienia z takimi "aspektami" ludzi. Lecz te "aspekty" są rzeczywistościami, ponieważ rzeczywiście wyznaczają ludzkie zachowanie, tak samo i niekiedy więcej niż naturalne rzeczy i procesy" *74. Oprócz ludzi do układów społecznych jako elementy składowe mogą wchodzić i inne wartości. W skład układu zwanego stosunkiem społecznym (np. małżeństwo) wchodzą także inne wartości - ekonomiczne itd. Te wartości Znaniecki nazywa wartościami społecznymi wtórnymi, podczas gdy ludzie wchodzący w ich skład są wartościami społecznymi pierwotnymi. Elementy układów społecznych powiązane są tendencjami społecznymi, które grają tu taką rolę, jak siły przyrody w układach naturalnych. Znaniecki wyróżnia cztery rodzaje układów społecznych. Pierwszy z nich stanowią czyny społeczne. Są to czyny skierowane ku wywołaniu zmiany w zachowaniu innego człowieka. Wyróżnia on w każdym czynie: podmiot działający, narzędzia czynu, metody posługiwania się narzędziami i reakcję człowieka, na którego się działa. Przykładami czynów społecznych są: prośba, walka, powitanie, dyskusja, agitacja itp. "Czyny społeczne są najprostszym rodzajem danych społecznych. Stanowią one podstawy obyczajów i praw, ról osobistych i organizacji grupowej; można powiedzieć, że stanowią materiał, z którego zbudowane są wszystkie inne bardziej złożone realności społeczne" *75. Wprawdzie Znaniecki nie przeprowadza zupełnej redukcji wszystkich zjawisk i przedmiotów społecznych do czynności, jak to czynił Max Weber, niemniej jednak pojęcie czynności gra w jego systemie bardzo ważną rolę. Drugą kategorię układów społecznych tworzą stosunki społeczne. W skład stosunku społecznego wchodzi dwóch partnerów (jednostki lub zbiorowości), pewna wartość będąca łącznikiem między nimi i ich wzajemnie unormowane obowiązki wyrażające się wykonywaniem określonych czynów. Stosunkami społecznymi są małżeństwo, przyjaźń, poddaństwo itp. Trzecią kategorię układów społecznych stanowią osobowości społeczne, czyli role osobiste wyznaczone zbiorowo, spełniane przez jednostki w zbiorowościach, np. kupiec, nauczyciel, ojciec, prezydent itp. Każda zbiorowość wyznacza jednostkom spełniającym określone role pewien zakres cech i czynów, które każda z nich musi posiadać lub wykonywać jak również zakres cech i czynów zabronionych. Wreszcie grupy społeczne są czwartą kategorią układów społecznych. Opis tych, czterech rodzajów układów społecznych i wykrywanie praw nimi rządzących stanowi zadanie socjologii. Obrona metody indukcyjnej w socjologii Tak przedstawia się w zarysie ogólna koncepcja przedmiotu socjologii. Jak widzimy, Znaniecki akceptuje rozróżnienie rzeczywistości kulturalnej i przyrodniczej, a systemy społeczne umieszcza w rzeczywistości kulturalnej. Czy zatem przyjmuje również metody proponowane przez Diltheya lub Rickerta? Otóż nie. Odrzuca on zdecydowanie stosowanie specyficznej metody polegającej na rozumieniu, wczuwaniu się, podkreślając, że socjologia jest nauką indukcyjną, że do badania układów społecznych można i należy stosować metodę indukcyjną. "Żadna argumentacja - pisał - wynosząca "konkretne poznanie historyczne" ponad "abstrakcyjne poznanie naturalistyczne" lub też idealizująca intuicyjne "rozumienie istoty rzeczy" kosztem pojęciowego "wyjaśniania zewnętrznego związku zjawisk" nie obali wyższości tych metod i sprawdzianów, które doprowadziły do nieporównanego w dziejach rozwoju astronomii, fizyki, chemii. Poznanie nie jest doświadczeniem konkretnych danych lub intuicją ich wewnętrznej istoty, lecz czymś w stosunku do poznawanej rzeczywistości zasadniczo nowym - nadbudową pojęciową, racjonalizującą doświadczenie. Najważniejsze zaś sprawdziany przy ocenie tej nadbudowy to przede wszystkim obiektywność, niezależna od intuicji indywidualnej [...] systematyczność logiczna, wiążąca każdą prawdę z innymi [...] wreszcie poznawcze opanowanie doświadczenia, wyrażające się najoczywiściej w możności przewidywania, do którego tylko wyjaśniająca, a nie rozumiejąca wiedza jest zdolna" *76. Znaniecki argumentuje: "Pomimo iż nauki o przyrodzie są dziś jeszcze najwyższym wyrazem czystej teorii, nie znaczy to, aby nauki humanistyczne nie mogły osiągnąć tego samego poziomu przy użyciu tych samych zasad i sprawdzianów teoretycznej doskonałości, bynajmniej przy tym nie zatracając swej odrębności i nie sprowadzając danych sobie zjawisk do kategorii przyrodniczych, nie stając się częściami wiedzy przyrodniczej. Zasady formalne bowiem, których stosowanie jest warunkiem naukowej analizy i teoretycznego wyjaśnienia - więc przede wszystkim zasada realnej tożsamości (elementów w różnych kombinacjach) i zasada przyczynowości - nie są wcale przywiązane do takiej lub innej klasy badanych zjawisk, choć rozumie się, metody ich użycia różnić się muszą zależnie od danych, do których się je stosuje" *77. Jak więc Znaniecki, przyjąwszy powyższe założenia, wyobraża sobie zastosowanie tych metod do socjologii? Otóż koncepcja jego opiera się na specjalnie rozumianym pojęciu doświadczenia. Używa on wyrazu "doświadczenie" w bardzo szerokim znaczeniu, mniej więcej jako równoważnika wyrazu "przeżycie". Przez "doświadczenie" rozumiemy aktualne uświadamianie sobie dowolnego stanu rzeczy. Uświadomienie sobie jest pojęciem ogólnym, obejmującym takie pojęcia, jak doznawanie, czucie, postrzeganie, przypominanie, antycypowanie, wyobrażanie, marzenie, przedstawianie i pojmowanie. Stan rzeczy może oznaczać wszystko, cokolwiek człowiek może sobie uświadomić - dźwięk, ból, własne ciało, cudza dusza, znaczenie słowa, diabeł, teoria ewolucji, miłość, planowanie podróży" *78. Ta koncepcja doświadczenia miała służyć zatarciu różnicy między postrzeganiem wewnętrznym i zewnętrznym i zapewnić "doświadczaniu" przeżyć i systemów idealnych, taką samą obiektywność i wartość naukową, jaką ma "doświadczenie" przedmiotów materialnych. Z takiego też pojmowania doświadczenia wynikał pogląd Znanieckiego na źródła materiałów socjologicznych. "Jeżeli chcę określić bezpośrednio, czym jest pewna czynność, tak samo gdy chcę uzyskać bezpośrednio informacje o pewnym przedmiocie, staram się go doświadczyć. Istnieje tylko jedna droga doświadczania przedmiotu: obserwować go osobiście. Istnieje tylko jedna droga doświadczania czynności: wykonać ją, osobiście" *79. Zgodnie z tym "osobiste doświadczenia socjologa są pierwszym i najpewniejszym źródłem informacji w socjologii". Wykorzystanie własnych doświadczeń jako materiałów naukowych wymaga zawsze odwołania się do pamięci i tu kryje się pewne niebezpieczeństwo, gdyż "wspomnienia interpretujemy zawsze i spontanicznie z punktu widzenia obecnych naszych interesów. Czasami racjonalizujemy naszą przeszłość, przyjmując, że istniał świadomy i jednoczący cel tam, gdzie go nie było; czasami ją irracjonalizujemy zakładając istnienie głębokiej podświadomej tendencji, pod tendencjami świadomymi; czasami po prostu podstawiamy jeden cel lub tendencję za inne; czasami wydaje się nam, że odkrywamy psychologiczny związek między bliższą i dalszą przeszłością, o którym nie wiedzieliśmy przedtem" *80. Jedyną drogą uniknięcia lub przynajmniej zredukowania tego perspektywicznego zniekształcenia naszych czynnych doświadczeń jest możliwie ścisłe odróżnianie faktów od wyjaśnień. Faktami naszego humanistycznego doświadczenia są dane nam wartości i nasze czynne traktowanie tych wartości. Np. gdy sobie przypominam swoje uczestnictwo w grupie społecznej, faktami są: skład i struktura tej grupy, tak jak były mi dane w tym czasie i czynności, które wykonywałem lub starałem się wykonać jako ich członek. Doświadczenie w tym sensie - nawet przeżyć - jest, zdaniem Znanieckiego, zasadniczo różne od introspekcji. Introspekcja daje wyniki subiektywne i niesprawdzalne, "gdy tymczasem oryginalne doświadczenia, jak one występują aktualnie w życiu, mogą być prawie tak samo sprawdzane jak obserwacje przyrodnicze lub eksperymenty w fizyce. Ich elementami nie są rudymentarne wrażenia i czucia, które są produktem introspektywnej samoanalizy, lecz są one obiektywnymi wartościami, które zachowują swoją treść i znaczenia, i są dostępne obserwacji każdego człowieka" *81. "Nie ma powodów, dla których twierdzenia oparte na refleksji socjologa nad osobistymi doświadczeniami "nie mogłyby podlegać sprawdzeniu przez innych, równie skutecznie jak twierdzenia chemika czy botanika" *82. Oczywiście, że "testing art experience" może oznaczać sprawdzenie opisu pewnych danych, opartego na czyimś doświadczeniu, przez porównanie tego opisu z wynikami teoretycznej refleksji nad własnym doświadczeniem. Tu jednak Znaniecki dostrzega pewne trudności. Wynikają one z odrębności ról spełnianych przez ludzi w systemach społecznych i wskutek tego niezmiernie rzadko mogą być spełnione następujące warunki: "Doświadczanie poszczególnego systemu społecznego może być bezpośrednio sprawdzone tylko w tych wypadkach, które pozwalają na rekonstrukcję tego samego i nie tylko podobnego systemu przez innych ludzi, w ten sam sposób i z tego samego punktu widzenia, jak to czynił dany socjolog" *83. Pozostaje zatem tylko droga sprawdzania pośredniego, tzn. doświadczania systemów podobnych. Np. socjolog opisuje pewne czynności wykonywane osobiście w pewnych warunkach i sprawdzeniem pośrednim będzie porównanie jego opisu z opisem innego socjologa wykonującego podobne czynności w podobnych warunkach. Znaniecki wskazuje, że np. zoolog opisując pewne owady podlega kontroli badaczy opisujących nie te same, lecz inne egzemplarze tego gatunku, i że podobnie ma się sprawa ze sprawdzaniem opisów systemów społecznych, opartych na doświadczeniach osobistych. Wydaje się jednak, że w tym miejscu teza Znanieckiego nie wytrzymuje krytyki. Otóż dotyka on tu zagadnienia jednorodności i klasyfikacji zjawisk społecznych. Sprawdzanie przy pomocy takiego porównania, o jakim była mowa powyżej, opiera się na założeniu, że porównujemy tu opisy dwóch systemów należących do jednej klasy. Dalszym założeniem takiego kontrolowania osobistych doświadczeń socjologa jest opisanie przez niego systemu doświadczalnego w stopniu umożliwiającym identyfikację systemu lub klasy, do której ten system należy. Właśnie pytania, czy warunki te mogą być spełnione w socjologii, należą do najbardziej spornych. Ciągle bowiem kwestionowane są metody opisu eliminujące subiektywne interpretacje i zniekształcenia opisywanych zjawisk, i ciągle podawana jest w wątpliwość jednorodność systemów społecznych, rzekomo eliminowana przez ich historyczność i zmienność w czasie, oraz przez niepowtarzalność cech indywidualnych ludzi w nich uczestniczących. Zdaniem Znanieckiego, badacz rzeczywistości społecznej rozporządza jeszcze sposobem "ideacyjnego" przedstawiania sobie cudzych doświadczeń i w ten sposób niejako wtórnego doświadczenia. Marzenia na jawie, planowanie itp. są przykładem takich ideacyjnych czynności. Tego rodzaju wtórnym doświadczeniem posługujemy się ciągle w życiu potocznym. Współpracując lub walcząc z ludźmi "wstawiamy się w ich położenie" i w ten intuicyjny sposób reprodukujemy ich doświadczenia. Znaniecki znał wyniki, jakie osiągały szkoły socjologiczne stawiając takie intuicyjne wnikanie w zjawiska społeczne na miejsce badań empirycznych, i oceniał je negatywnie. "Historia socjologii jest pełna przykładów bezwartościowych uogólnień opartych na niedokładnych, ideacyjnych odtworzeniach systemów społecznych". Zalecał więc ostrożność w posługiwaniu się doświadczeniami wtórnymi. Przedstawiona powyżej koncepcja doświadczeń osobistych jako podstawowej drogi uzyskiwania wiedzy o systemach społecznych nie jest wolna od niejasności. Jej ideą przewodnią jest pomysł prowadzenia obserwacji wewnątrz systemu społecznego przez czynny udział w jego funkcjonowaniu. Ten rodzaj obserwacji, zwany w socjologii "obserwacją uczestnika", znalazł w socjologii i innych naukach społecznych szerokie zastosowanie. Lecz główna trudność tej koncepcji polega na tym, że "refleksja nad własnym doświadczeniem" jest różna od introspekcji, polega na teoretycznym ujęciu doświadczeń i jest ogniwem łączącym doświadczenie z opisem. Nasuwają się tu różne interpretacje. Z jednej strony trudno zrozumieć, jak przez taką refleksję moje doświadczenie radości czy dumy może stać się dostępne kontroli innych ludzi, a z drugiej strony możliwa jest też taka interpretacja, że przez nadanie przeżyciom postaci opisu pojęciowego, tzn. przez opisanie przeżyć, udostępniamy je kontroli polegającej na tym, że każdy czytający nasz opis może jego ujęcie teoretyczne porównać z własnymi doświadczeniami. Obserwacja w socjologii Drugim źródłem materiałów dla socjologa jest obserwacja tych układów społecznych, w których czynnie nie uczestniczymy, a więc w pewnym sensie obserwacja zewnętrzna. Zagadnienie tego rodzaju obserwacji było ciągle przedmiotem szczególnej troski metodologów socjologii. Możliwość takiej obserwacji była dla pozytywistów zagadnieniem centralnym ich rozważań nad możliwością socjologii jako nauki. Pogląd Znanieckiego w tej sprawie jest następujący. Wprawdzie obserwacja układów społecznych, wskutek ich wyposażenia w współczynnik humanistyczny, różni się od obserwacji układów przyrodniczych, jednakże różnica ta nie wyklucza możliwości osiągnięcia tego samego stopnia naukowej obiektywności. "W obu wypadkach obserwator rozpoczyna od pierwotnych danych zmysłowych i w obu wychodzi poza nie, interpretując je jako znaki pewnej obiektywnej rzeczywistości; chociaż rzeczywistość tę w jednym wypadku uważa się za niezależną od człowieka, jako świat rzeczy powiązany w systemy siłami naturalnymi, w drugim wypadku jako istniejącą dla i przez człowieka, jako świat wartości powiązany w systemy czynnymi ludzkimi tendencjami. Np. interpretujemy pewną kombinację kolorowych plam między innymi kolorowymi plamami jako kamień lub drzewo; inną kombinacją jako kościół lub list" *84. W ciągu doświadczeń od wczesnego dzieciństwa uczymy się właściwych interpretacji i wskutek wykonywania czynności w życiu praktycznym uświadamiamy sobie społeczne znaczenia i społeczną wartość pewnych przedmiotów i czynności. "Różnica między rzeczami i wartościami kulturalnymi, jeżeli chodzi o metody ich obserwowania, znaczy po prostu, że obserwując rzeczy naturalne musimy wziąć pod uwagę tylko to, czym są te rzeczy w naszym doświadczeniu, jak nauczyliśmy się interpretować je (lub rzeczy podobne) w przeszłości, podczas gdy w obserwowaniu wartości niezbędne jest także zauważenie, jak inni ludzie się do nich odnoszą i interpretowanie ich w świetle przykładów, w których czynnie podzielaliśmy doświadczenie tych lub podobnych wartości z innymi ludźmi" *85. Np. etnolog zaczynający badania nad nie znanym mu dotychczas plemieniem, spostrzegając wytwory materialne, słysząc słowa, opowiadania i pieśni, obserwując zachowania i obrzędy, wie, że posiadają one pewne znaczenia i że nie wytworzy sobie właściwego obrazu badanej kultury, jeżeli nie rozpocznie szukać roli, jaką poszczególne elementy grają w całości kultury, i jeżeli nie spojrzy na tę kulturę tak, jak widzą ją członkowie danego plemienia. Obserwując zachowanie ludzi, socjolog musi pamiętać, że są oni dla siebie wartościami społecznymi, i obserwując, jak ludzie nawzajem się do siebie odnoszą, może powoli odkryć uregulowane normowanie czynności, stosunki i organizację społeczną grup. Socjologiczna interpretacja dokumentów Socjolog może jednak obserwować nie tylko bezpośrednio czynności ludzi, może obserwować również pewne pisane dokumenty używane przez ludzi jako narządzia działania. Tylko niewiele tendencji społecznych może się przejawiać zupełnie bez posługiwania się słowami, podczas gdy wiele z nich przejawia się wyłącznie w słowach. Otóż znając znaczenie słów i ich ważność społeczną jako symbolów pewnych tendencji, obserwator może na ich podstawie uzyskać pewne informacje o układach społecznych, w których te słowa występują. Na tej zasadzie opiera się socjologiczne wyzyskiwanie dokumentów pisanych. "Oczywiście, jak każdy wie, dokumenty, rzadko, jeśli w ogóle, dostarczają kompletnych bezpośrednich danych o poszczególnym systemie społecznym, ponieważ wszelkie niewerbalne i werbelne nie symbolizowane pismem narzędzia działania pozostają poza dokumentami; lecz tak dalece, jak dokumenty sięgają, jeżeli są one autentyczne i znaczenie symbolów pisanych jest jasne, nie istnieją żadne wątpliwości co do ich wartości jako danych obiektywnych" *86. Mają one nawet tę przewagę nad obserwacjami czynności, że są dostępne wielu powtarzanym obserwacjom wielu ludzi, którego to warunku obserwacja czynności nie spełnia. Do dokumentów należą takie materiały jak: korespondencja między osobami prywatnymi, członkami grupy i jej funkcjonariuszami, między funkcjonariuszami reprezentującymi dwie różne grupy, ustawy i akty prawne, rozporządzenia administracyjne i wojskowe, orzeczenia sądowe, upomnienia i kazania moralistów, kampanie prasowe, reklama i propaganda, spontaniczne lub eksperymentalnie wywołane wyrażanie pożądań, ideałów i wartościowań. Użytkowanie takich materiałów jest zawsze połączone z pewnymi niebezpieczeństwami wynikającymi z ich interpretowania. Znaniecki wyróżnia trzy takie niebezpieczeństwa, których należy unikać. "Po pierwsze jest zawsze niebezpiecznie przypuszczać, że werbalnie wyrażona czynność rzeczywiście wywołała czynność, jaką zamierzała spowodować, dopóki nie przekonamy się na podstawie innego wiarygodnego źródła wyrażającego reakcję lub innego świadectwa, że ona rzeczywiście nastąpiła" *87. Np. z istnienia przepisów prawnych nie można wnosić, że ludzie rzeczywiście postępowali zgodnie z nimi. "Drugie ważne niebezpieczeństwo w wykorzystywaniu dokumentów tej klasy wynika z braku wyraźnego rozróżnienia między dokumentem jako narzędziem działania a tym samym dokumentem jako źródłem informacji" *88. Mianowicie, np. listy, artykuły opisujące pewne zdarzenia, wypowiedzenie wojny itp. posługują się dla wywołania pożądanych skutków, jako argumentami, opisami określonych zdarzeń lub stanów rzeczy, które to opisy mogą być prawdziwe lub fałszywe, a badacz nie zawsze posiada możliwość ich sprawdzenia. Takie materiały wymagają szczególnie ostrożnych interpretacji. Dostarczają one przede wszystkim informacji o postawach ludzi piszących, które wyrażają się w używanych przez nich wartościowaniach. Trzecie niebezpieczeństwo w opracowaniu takich materiałów pochodzi z powszechnej skłonności do traktowania intencji lub ideałów w nich przejawionych jako szczerych lub nieszczerych wskaźników pewnych mniej lub więcej trwałych dyspozycji czynnych jednostek lub grup, od których dokument pochodzi. Np. zapewnienia przyjaźni wyrażone w liście mogą być konwencjonalne i nie związane z rzeczywiście istniejącą "przyjaźnią" itp. Lecz stąd nie wynika konieczność odrzucenia wszelkich takich materiałów. Wyrażanie słowne jest czynnością społeczną i chociaż na jej podstawie nie możemy sądzić, jakie inne czynności dany człowiek wykona lub nie wykona, to jednak stanowi ono fakt społeczny. Zadaniem interpretacji socjologicznej nie jest szukanie dyspozycji, jakie się kryją za daną wypowiedzią, lecz szukanie skutków, jakie wywołała w zachowaniach innych ludzi. Doświadczenia i informacje innych ludzi Osobiste doświadczenia i obserwacje dokonywane bezpośrednio przez socjologa dostarczają materiału "z pierwszej ręki". Obok nich socjolog może jeszcze wykorzystywać materiały "z drugiej ręki", jakich mu dostarczają osobiste doświadczenia innych ludzi, obserwacje dokonywane przez innych ludzi i wreszcie uogólnienia innych nauk. Osobiste doświadczenia innych ludzi dostępne są tylko wtedy, o ile zostały opisane lub udostępnione ustnie. Pierwotnym źródłem materiałów tego typu było przekazywanie ustne własnych doświadczeń dla nauki młodszych pokoleń. Stąd rozwinęło się pisanie wspomnień, pamiętników i autobiografii. Kiedy socjologowie uświadomili sobie wartość informacyjną takich materiałów, zaczęto gromadzić je systematycznie, podając instrukcje, jak należy je pisać. Należy odróżnić dwa rodzaje materiałów tego typu: kwestionariusze (wszelkiego rodzaju) i autobiografie. Kwestionariusze - najogólniej biorąc - polegają na wywołaniu odpowiedzi na określony temat. "Nie trzeba podkreślać - pisze Znaniecki - że w zasadzie wypowiedzi ludzkie nie są dostateczną podstawą dla socjologii. Muszą one być dopełnione metodyczną, obiektywną obserwacją wielu różnych działań ludzkich w ich przebiegu i wynikach. Lecz pewne zagadnienia socjologiczne mogą być zadowalająco rozwiązywane na podstawie samych wypowiedzi. Należy [...] odróżnić dwojakiego rodzaju wypowiedzi i dwojakiego rodzaju użytek, jaki można z nich uczynić. Są wypowiedzi wyrażające obserwacje i uogólnienia społeczne danego człowieka, są też takie, które wyrażają tylko jego dążność i oceny. Pierwsze mają uroszczenia do prawdziwości, i o tyle właśnie, o ile te ich uroszczenia bierzemy pod uwagę, nie są faktami społecznymi, lecz sądami o faktach. Gdy mi ktoś opowiada, że on sam lub ktoś inny spełnił jakiś uczynek, lub nie spełnił go - np. złożył ofiarę na ubogich lub nie zaśmiecał ulic miasta, lub że funkcjonariusz urzędu podatkowego zażądał od niego nieprawnego podatku [...] opowiadanie to jest stwierdzeniem faktu domniemaniem przez tego człowieka doświadczonego lub zaobserwowanego, i dopóki je rozumiem tak, jak ten człowiek chce, abym je rozumiał, wypowiedzenie jego samo przez się nie jest materiałem naukowym, materiał stanowią fakty, które ten człowiek opisuje. Jako socjolog mogę te fakty zużytkować tylko wtedy, gdy jestem pewny, że opowiadanie tego człowieka jest prawdziwe. O ile co do tego istnieją jakieś wątpliwości, muszę znaleźć inne źródła wiadomości, które by pozwoliły mi opowiadanie to sprawdzić. Jeżeli natomiast ktoś mi mówi, że pragnie w danym mieście pozostać do końca życia, lub że chciałby z miasta wyjechać, lub że kupcy powinni być uprzejmi, a nie powinni sprzedawać towarów niemieckich [...] wypowiedzi tego rodzaju nie mają charakteru prawd o faktach, lecz same są faktami społecznymi. Nie wyrażają one bowiem obserwacyj, lecz aktywne, normatywne, regulatywne lub rozwojowe dążenia obowiązku, chęć narzucenia pewnej normy postępowania innym ludziom, pragnienie realizacji pewnego ideału grupowego. Nie mogę powątpiewać o istnieniu tych dążeń, gdyż samo ich wyrażenie w słowach jest już faktycznym ich objawem społecznym. Mogę tylko zapytać się, jak daleko sięga wpływ tych dążeń na działalność społeczną danego osobnika" *89. Dlatego Znaniecki zaleca, aby każdej ankiecie towarzyszył wywiad, który "pozwala badaczowi zapełnić luki w spontanicznych informacjach przez zręczne, wypytywanie się". Jednakże trzeba pamiętać, że wywiad łączy możliwość zniekształcenia faktów przez wpływ, jaki pytający wywiera na osobę, z którą rozmawia. Natomiast autobiografia nie posiada tych ujemnych stron. "Autobiografia napisana na zamówienie jest, moim zdaniem, w obecnym stanie badań najlepszym rodzajem materiału z drugiej ręki do badania czynnych doświadczeń społecznych, założywszy, że jest dostatecznie obszerna, żeby zapewnić wgląd w szczegóły czynności osobistych" *90. Natomiast innym materiałom z drugiej ręki Znaniecki nie przypisuje większej wartości. Indukcja analityczna Przedstawiwszy źródła materiałów, Znaniecki dochodzi do "ostatniego zagadnienia metody socjologicznej - jak powinien socjolog postępować w formułowaniu teorii na podstawie materiału dostarczonego mu przez doświadczenie bezpośrednie i pośrednie oraz obserwacje z pierwszej i drugiej ręki" *91. Zebrany materiał znajduje się w stanie chaotycznym i surowym. Przygotowanie go do opracowania polega na segregacji, następnie na dokonaniu analizy wstępnej dla wyodrębnienia danych dotyczących określonych układów i na przeprowadzeniu potrzebnych uzupełnień opartych na pewnych analogiach, tzn. opierając się na znajomości systemów podobnych uzupełniamy dane potrzebne - jak się nam wydaje - do opisu systemu badanego. Podstawą uogólnień socjologicznych mogą być tylko te zebrane dane empiryczne. Od opisu faktów do teorii może prowadzić tylko metoda indukcyjna. Znaniecki odrzuca metodę fenomenologiczną, odrzuca również indukcję enumeratywną i na niej opartą metodę statystyczną, uznając za właściwy dla socjologii sposób postępowania indukcję analityczną. Stosowana była ona w nauce od starożytności. Stosował ją "Galileusz, który, po dokładnym zbadaniu kilku systematycznie zróżnicowanych wypadków ruchu, wyciągnął konkluzje odnoszące się do wszystkich ruchów pewnego typu" *92. Indukcja analityczna - wyabstrahowuje z danego wypadku konkretnego pewne cechy, które są dla niego istotne, i uogólnia je, zakładając, że o ile są one istotne, muszą być podobne w wielu wypadkach. Właśnie dlatego metodę indukcji analitycznej nazwano metodą typów lub metodą wypadków typowych" *93. Postępowanie charakterystyczne dla metody indukcji analitycznej przedstawia się następująco: "po pierwsze, odkryć należy, które cechy w danym doświadczalnie przedmiocie pewnej klasy są więcej istotne, a które mniej; po drugie, należy te cechy wyabstrahować i przyjąć jako hipotezę, że cechy bardziej istotne są bardziej ogólne niż cechy mniej istotne i dlatego muszą się znajdować w większej różnorodności klas; po trzecie - sprawdzić tę hipotezę badając klasy, w których znajdujemy oba rodzaje cech; po czwarte, należy ustalić klasyfikację, tj. zorganizować wszystkie te klasy w system naukowy, opierając się na funkcjach, jakie poszczególne cechy spełniają w wyznaczaniu klas" *94. "Indukcja analityczna w socjologii [...] wymaga innych zasad naukowej abstrakcji niż porównanie, zasad pozwalających na wyciąganie ogólnych hipotez z pojedynczego przykładu i następnie uzasadnianie ich przez porównywanie z hipotezami uzyskanymi z innych różniących się przykładów. Takie zasady istnieją i mogą być w pełni zastosowane w dziedzinie społecznej. Są nimi: zasada zależności strukturalnej i zasada przyczynowości. Pierwsza prowadzi do praw statycznych i do genetycznej klasyfikacji systemów społecznych; druga - do praw dynamicznych i do funkcjonalnej klasyfikacji zmian społecznych" *95. Prawa statyczne są prawami o współwystępowaniu stałym pewnych zależnych elementów. "Schemat prawa statycznego w socjologii jest następujący. Jeżeli system społeczny należący do klasy M zawiera element typu b (zależny), musi on zawierać również element typu a (dominujący)". Najlepiej możemy wykryć strukturalną zależność między elementami systemu analizą ontogenetyczną, tzn. badając system w toku jego powstawania, w procesie rozwojowym, gdyż wtedy dopiero możemy stwierdzić różnicowanie się elementów niezależnych i powstawanie zależności między nimi. Lecz stwierdzenie praw statycznych nie wyczerpuje zadań naukowych. Należy jeszcze stwierdzić, jak rozwijają się poszczególne klasy systemów społecznych. Można to ustalić przez badanie filiacji rozwojowej tych klas. Trwałe istnienie pewnych klas systemów społecznych wskazuje, że istnieje tu stały rozwój i że możemy mówić o filogenezie społecznej jako o powstaniu nowych klas systemów społecznych. Powstają one przez różnicowanie systemów poprzednio istniejących, samo zaś różnicowanie zostaje wywołane wynalazczością społeczną. W badaniu rozwoju systemów społecznych Znaniecki odróżnia sekwencję genetyczną od procesu przyczynowego. "Różnica między sekwencją genetyczną a procesem przyczynowym może być łatwo sformułowana. Sekwencja genetyczna jest powiązaniem pomiędzy dwoma numerycznie różnymi systemami, z których jeden został skonstruowany jako odmiana drugiego [...] Proces przyczynowy jest zmianą w ramach jednego systemu, którego struktura została zmieniona przez zmianę jego składu" *96. Uwagi Ograniczam się do przedstawienia metodologicznych koncepcji socjologicznego systemu Floriana Znanieckiego. Całość systemu Znanieckiego nie została opracowana do końca. Tylko teoria czynności społecznych została zawarta w wielkiej książce. Teoria stosunków społecznych tylko naszkicowana w Socjologii wychowania, teoria osobowości rozwinięta szerzej w Ludziach teraźniejszych, a teoria grup pozostała w zarysie we Wstępie do socjologii, Socjologii wychowania i w szeregu artykułów. Najwięcej systematyzującego wysiłku poświęcił Znaniecki opracowaniu metodologicznych zasad swojego systemu. Lecz mimo tych wysiłków, ciągle na nowo podejmowanych, w tych właśnie metodologicznych podstawach znajdujemy kilka niejasności. Definicja systemu społecznego pozwalać miała na oddzielenie socjologii od innych nauk humanistycznych. Zasada układu zamkniętego jest bezsprzecznie zasadą o wielkiej wartości metodologicznej, jednakże sprawa wydzielenia i zdefiniowania systemu społecznego stanowiącego wyłączny przedmiot badań socjologii napotyka szereg trudności. Gdyby to się Znanieckiemu udało zupełnie, rozstrzygnięte byłyby także długie spory toczone w socjologii prawie od początku jej istnienia. Dla Znanieckiego podstawowym systemem społecznym jest czyn społeczny. Z czynów z kolei składają się wszystkie bardziej złożone układy. Granica między czynami społecznymi, badanymi przez socjologia, a np. czynami ekonomicznymi, stanowiącymi przedmiot badań ekonomii, jest bardzo niejasna. W systemach ekonomicznych także elementami są ludzie i nieraz ludzie czy ich cechy są wartościami ekonomicznymi, a modyfikacja postępowania ludzkiego ma ważność ekonomiczną. Możemy sobie tak samo wyobrazić układy estetyczne czy religijne, w których modyfikacja zachowań ludzkich ma inne cele. Zatem takie formalne określenie granic systemów społecznych nie wystarcza dla wydzielenia socjologii spośród innych nauk. Przyjmowanie, że czyny są podstawowym elementem rzeczywistości społecznej, grozi tymi samymi konsekwencjami: zaplątaniem się w irracjonalizmie, jak ta widzieliśmy w systemie M. Webera. Naczelna zasada metodologii humanistyki Znanieckiego, zasada współczynnika humanistycznego, mimo wielokrotnych sformułowań, nie została także wyjaśniona do końca. Przede wszystkim w dziełach Znanieckiego znajdziemy dwie interpretacje tej zasady, a nawet wtedy kiedy Znaniecki wyraźnie opowiedział się za jedną interpretacją, druga nie została wykluczona. Są to interpretacje: ontologiczną i metodologiczna. W pierwszej interpretacji zasada ta orzeka, że istotą wszelkich wytworów kultury są "znaczenia" nadawane im przez ludzi, którzy je wytworzyli lub którzy ich doświadczają. Przy czym znaczenia te możemy pojmować dwojako: jako przejawy "ducha obiektywnego" w sensie Diltheya, albo też psychologicznie. W jednym i drugim wypadku rzeczywistość kulturalna staje się swoistą rzeczywistością duchową, niezależną genetycznie od natury, rozwijającą się według własnych praw. W pierwszych sformułowaniach zasady współczynnika humanistycznego wyłożonych we Wstępie i w drugim tomie Socjologii wychowania znajdujemy wyraźną skłonność do ujęcia ontologicznego, do traktowania rzeczywistości społecznej jako wytworów działalności ludzkiej. Ta idealistyczna koncepcja rzeczywistości kulturalnej została najskrajniej przedstawiona we wczesnej pracy pt. Cultural Reality. Natomiast w Method of Sociology i w Social Actions współczynnik humanistyczny jest już ujęty jako zasada metodologiczna orzekająca, że w badaniu układów społecznych nie możemy pomijać postaw i przekonań ludzi w nie uwikłanych. Innymi słowy, zasada ta sprowadza się tu prawie do dyrektywy, że w opisie sytuacji społecznej nie możemy rezygnować z uwzględnienia subiektywnych poglądów ludzi na tę sytuację, gdyż w przeciwnym razie nie będziemy mogli zrozumieć i wytłumaczyć sobie ich działań w tej sytuacji. Zatem socjolog powinien patrzeć na rzeczywistość społeczną nie oczyma "absolutnego" obserwatora, lecz "oczyma jej uczestników". Zasada ta tak sformułowana okazała się, rzeczywiście bardzo płodna i ona właśnie prowadziła do wykorzystywania w socjologii dokumentów osobistych. Lecz równocześnie spotkała się z zarzutami ze strony behawiorystów i pozytywistów wskazujących, że sprowadza się ona do badania przeżyć psychicznych i prowadzi do subiektywizmu. Ponadto w tym ujęciu można się dopatrywać psychologizmu niezgodnego z zasadami metody indukcyjnej. Jeżeli Znaniecki powiada, że socjologa interesuje tylko "aspekt" człowieka, mianowicie tylko "ten obraz jaki człowiek sobie sam o sobie urabia lub inni sobie o nim urabiają"; to oczywiście istnieje zasadnicza różnica między obserwowaniem zachowań człowieka pojętego jako dostrzegalny organizm, a "obserwowaniem" wyobrażeń o tym człowieku. Albo więc trzeba zasadę współczynnika humanistycznego zdefiniować inaczej, albo też inaczej określić teorię osobowości społecznej jako elementu składowego układów społecznych. Wiąże się ta trudność dodatkowo z niejasnością zawartą w rozumieniu "doświadczenia" przez Znanieckiego. Sądził on, że przyjmując taką teorię rzeczywistości społecznej, będzie mógł prowadzić jej badanie metodami nauk przyrodniczych, gdyż umożliwi ona definicję doświadczenia zacierającą różnicę między "doświadczaniem" rzeczy, a "doświadczaniem" systemów kulturowych. Jak już widzieliśmy powyżej, rozróżnienie między tak zdefiniowanym "doświadczeniem" a introspekcją jest niejasne. Doświadczenie to bowiem polega - według podanej definicji nie tylko na postrzeganiu, lecz także jest "refleksją" nad spostrzeżeniem, a nawet spostrzeżeniem wewnętrznym, która to refleksja nie może się przecież wyrazić w zdaniach sprawdzalnych empirycznie. Ta zasada sprawdzalności cudzych doświadczeń może być utrzymana pod dwoma warunkami: jeżeli przyjmiemy, że obowiązuje w całej rozciągłości zasada jednorodności klas systemów kulturowych, i że doświadczanie systemu innego, lecz należącego do tej klasy, może być kontrolą doświadczenia, oraz jeżeli równocześnie przyjmiemy zasadniczą jednorodność struktur psychicznych wszystkich ludzi doświadczających, wtedy tylko możemy być pewni, że refleksja, grająca tak wielką rolę w doświadczaniu systemów kulturowych, będzie podlegała kontroli wszystkich ludzi. Ostatnie wreszcie wątpliwości nasuwa stosowalność indukcji analitycznej w socjologii. Można by postarać się przeprowadzić dowód na to, że przyjęta przez Znanieckiego definicja systemu społecznego uniemożliwia zastosowanie w socjologii proponowanej przez niego metody indukcji analitycznej. Pomijam w tej chwili bardzo ważną dla Znanieckiego sprawę ustalania cech istotnych systemów społecznych, który to krok badawczy, chociaż bardzo ważny, pozostaje bez konkretnych wskazówek co do jego przeprowadzenia. Stosowalność indukcji analitycznej ograniczona jest dwoma warunkami nie spełnionymi przez systemy społeczne w definicji Znanieckiego: 1) jednorodność wszystkich systemów w ramach jednej klasy; 2) opieranie ich opisu na zdaniach spostrzeżeniowych podlegających intersubiektywnej kontroli. Jednorodność systemów społecznych zostaje wykluczona przez włączenie do systemów społecznych postaw ludzi w nich uczestniczących, gdyż jak wynika z definicji postawy, kształtują się one odmiennie u ludzi o różnych biografiach. Natomiast możliwość obiektywnie kontrolowanego opisu systemów społecznych zostaje podważona przez uznanie "doświadczenia" osobistego za ważne źródło materiałów socjologicznych. To samo, co mówiliśmy już o socjologii Durkheima i innych systemach, możemy powiedzieć także o socjologii Znanieckiego. Chociaż podstawowe koncepcje metodologiczne nie zawsze łączą się w bezsprzeczny system dyrektyw, to jednak w empirycznych pracach, zarówno współpracując z Thomasem, jak i w pracach własnych, przyczynił się bardzo do rozwoju socjologii jako dyscypliny empirycznej. Gdybyśmy mieli oceniać ogólnie dorobek socjologii humanistycznej to obok prac Maga Webera, postawić by trzeba dzieła Znanieckiego. Pokazywały one, że rzeczywistość społeczna ma swoje odrębne prawa, lecz że zjawiska i procesy w niej zachodzące, zachodzą także prawidłowo i mogą być badane metodami naukowymi. Odrzucając skrajne koncepcje Diltheya, fenomenologów i ich kontynuatorów Znaniecki i Max Weber wykazali, że nauka o rzeczywistości społecznej i historycznej nie może rezygnować z wyjaśnienia przyczynowego, że istniejące różnice między przyrodą a społeczeństwem i kulturą nie przekreślają socjologii jako nauki. Zasługą Znanieckiego było zanalizowanie różnych rodzajów materiałów socjologicznych pod kątem widzenia ich użyteczności dla zbudowania teorii socjologicznej. Zależało mu szczególnie na uwolnieniu socjologii od nadmiaru studiów opisowych i zatrzymywania się na stopniu opisu. Sam opis i zbieranie materiałów nie może posunąć nauki naprzód, jeżeli materiały te nie stają się podstawą do konstruowania i weryfikowania hipotez i stawiania teorii ogólnych. Oczywiście wyniki osiągane przez Znanieckiego trzeba mierzyć kryteriami współczesnego mu okresu. Ujemnie odbiła się na jego socjologii niechęć do stosowania metod statystycznych, w których widział on symbol zależności od "uroszczeń" naturalizmu. Dalszy rozwój socjologii wykazał, że takie ostre, przeciwstawianie się ujęciom liczbowym i brak zaufania do wykrywania współzależności między zjawiskami społecznymi przy pomocy metod etatystycznych odbił się ujemnie na wynikach badań Znanieckiego. Nowa socjologia, o której będzie mowa poniżej, poszła drogami wykrywania współzależności między zjawiskami przez zastosowanie metod ilościowych. Natomiast trwałym osiągnięciem Znanieckiego jest podkreślanie konieczności zbadania postaw ludzi uwikłanych w zdarzeniach społecznych, zbadania przyjmowanych przez nich definicji tych zdarzeń, jako ważnego wyznacznika działań ludzkich, oraz konieczności umieszczania tych zdarzeń w sekwencjach rozwojowych procesów zachodzących w systemach społecznych. Ostry antagonizm między socjologią humanistyczną a pozytywistyczną należy już do przeszłości. Odrzucając wiele skrajnych sformułowań socjologowie zachowali z tendencji metodologicznych obu kierunków to, co sprzyjało rozwojowi badań empirycznych, gdyż jedyna droga prowadząca do zbudowania nauki socjologicznej prowadzi przez uporczywe kumulowanie wyników obserwacji. Wskazówki do dalszej lektury 1. T. Abel, Systematic Sociology in Germany, 1929. 2. R. Aron, La sociologie allemande contemporaine, 1936. 3. H. Freyer, Soziologie als Wirklichskeitsurissenschaft, 1930. 4. T. Parsons, Structure of Social Action, 1937. 5. W. Heinrich, Soziologie und Geschichtsphilosophie der Gegenwart, 1932. 6. A. v. Schelting, Die logische Theorie der historischen Kuiturwissenschaften von Max Werber und im besonderen sein Begriff des "Ideaitypus", "Archiv fr Sozialwissenschaft und Sozialpolitik". 7. Marianne Weber, Max Weber. Ein Lebensbild, 1928. 8. H. M. Ruitenbeck ed., The Dilemna of Organization Society, New York 1963. 9. R. Bendix, Max Weber, an intelectual Portrait, New York 1962. Przypisy - rozdz. XII 1. W. Dilthey, Introduction a l'etude des sciences humaines. Tłum. L Saurin 1942. Niemiecki oryginał ukazał się w r. 1883. Przytoczone cytaty pochodzą z tłumaczenia francuskiego. 2. Tamże, s. 40. 3. Tamże, s. 42. 4. Tamże, s. 116. 5. Tamże, s. 516. 6. Tamże, s. 136. 7. Tamże, s. 140. 8. Tamże, s. 144. 9. Tamże, s. 52. 10. Tamże, s. 53. 11. Tamże, s. 53. 12. Tamże, s. 53. 13. Tamże, s. 54. 14. Por. F. Oppenheimer, System der Soziologie, t. I, rozdział pt. Naturwissenshaftliche oder Historische Methode, s. 152-172. 15. M. Weber, Gesammelte Aufstze zur Wissenschaftslehre, 1922, s. 64. 16. M. Weber, Wirtschaft und Gesellschaft, s. 1. 17. Ges. Aufs. zur Wissenschaftslehre, s. 405. 18. Wirt. und Gesellschaft, s. 11. 19. Tamże, s. 13. 20. Ges. Aufs. zur Wissenschaftslehre, s. 419. 21. Tamże, s. 415. 22. Wirt. und Gesellschaft, s. 5. 23. Ges. Aufs. xur Wissenschaftslehre, s. 190. 24. Wirtschaft und Gesellschaft, s. 3. 25. Ges. Aufs. zur Wissenschaftslehre, s. 271. 26. Tamże, s. 273. 27. Tamże, s. 273. 28. Tamże, s. 276-277. 29. Ges. Aufstze zur Religionssoziologie, t. I, s.12. 30. Tamże, s. 83. 31. Wirtschaft und Gesellschaft, s. 5. 32. Revue de synthese historique, 1902. Cytuję za F. Znanieckim: Wstęp do socjologii, 1922, s. 211. 33. H. Poincare, Science et Methode, Paris 1908, s. 12. 34. S. A. Rice ed., Methods in Social Science, Chicago 1931, s. 3 i 8. 35. W. I. Thomas i F. Znaniecki, The Polish Peasant in Europe and America, Boston 1918, t. V, s. 340. 36. Thomas i Znaniecki, op. cit. (II wyd. New York), t. I, s. 1. 37. Tamże, s. 3. 38. Tamże, s. 7. 39. Tamże, s. 10. 40. Tamże, s. 12. 41. Tamże, s. 14. 42. Tamże, s. 17. 43. Tamże, s. 18. 44. Tamże, s. 18. 45. Ten sam zarzut stawia Spencerowi Durkheim w Les Regles, s. 48. 46. The Polish Peasant, II wyd., t. I, s. 19. 47. Tamże, s. 20. 48. Tamże, s. 21. 49. Tamże, s. 22. 50. Tamże, s. 22. 51. Tamże, s. 28. 52. Tamże, s. 30. 53. Tamże, s. 31. 54. Tamże, s. 33. 55. Tamże, s. 36. 56. Tamże, s. 36. 57. Tamże, s. 39. 58. Tamże, s. 38. 59. Tamże, s. 44. 60. Tamże, s. 51. 61. Tamże, s. 51. 62. Tamże, s. 52. 63. Tamże, s. 54. 64. Tamże, s. 62. 65. Tamże, s. 66. 66. F. Znaniecki, The Method of Sociology, New York 1834, s. VI. 67. Tamże, s. 17. 68. Tamże, s. 29. 69. Tamże, s. 24. 70. Tamże, s. 35. 71. Tamże, s. 37. 72. Wstęp do socjologii, Poznań 1922, s. 240. 73. Słowo "kulturalny" znaczy tu tyle, co "stanowiacy część składową kultury". 74. The Method of Sociology, s. 131. 75. Social Actions, Poznań 1936, s. 2. 76. Wstęp do socjologii, s. 18. 77. Tamże, s. 19. 78. Social groups as product of participating individuals, "Am. Journal of Sociology", vol. XLIV, nr 8, 1939, s. 800. 79. The Method of Sociology, s. 49. 80. Tamże, s. 161. 81. Tamże, s. 184. 82. Tamże. 83. Tamże. 84. Tamże, s. 173. 85. Tamże, s. 174. 86. Tamże, s. 182. 87. Tamże, s. 183. 88. Tamże, s. 183. 89. Miasto w świadomości jego obywateli, Poznań 1931, s. 10-11. 90. The Method of Sociology, s. 191. 91. Tamże, s. 204. 93. Tamże, s. 237. 94. Tamże, s. 251. 95. Tamże, s. 259-260. 96. Tamże, s. 261-262. 96. Tamże, s. 293. Rozdział XIII. Socjologia formalna Do kierunku formalnego zaliczamy te wszystkie poglądy, które zakładały istnienie niezmiennej jednorodności zjawisk społecznych pozwalającej na badanie istotnych "form" tych zjawisk we wszystkich epokach rozwojowych. Tak np. istnieje pewna forma współżycia społecznego zwana przyjaźnią, występująca we wszystkich typach historycznych społeczeństw, niezależnie od treści historycznej lub psychicznej różnej w indywidualnych przypadkach. Inna jest "treść" przyjaźni dwóch patrycjuszów rzymskich, inna studentów niemieckich w XIX wieku, inni dwóch chłopców murzyńskich, lecz we wszystkich tych przypadkach spotykamy cechy wspólne, pozwalające na zaklasyfikowanie tych zjawisk do kategorii przyjaźni. Zadaniem socjologii jest badanie takich form i ustalenie zachodzących między nimi stosunków. Wzorem dla teoretyków tej socjologii była geometria, czyli nauka o formach figur geometrycznych rozpatrywanych niezależnie od indywidualnych cech poszczególnych, konkretnych przypadków. Prawa dotyczące trójkątów prostokątnych odnoszą się do wszystkich trójkątów prostokątnych niezależnie od ich indywidualnych, konkretnych cech. Ta idea przewodnia socjologii formalnej występuje u wielu myślicieli w różnych wariantach: jedni doszukują się form zrzeszeń społecznych, inni form działań, form procesów itp. Właściwym twórcą kierunku formalnego był Georg Simmel. Jednakże istotne myśli socjologii formalnej znajdujemy już w dziełach Tnniesa, twórcy niemieckiej socjologii ogólnej. Od przeglądu jego teorii rozpoczniemy więc rozdział o socjologii formalnej. Socjologiczny system Ferdinanda Tnniesa Dorobek długiego życia (1855-1936) Tnniesa obejmuje wiele dzieł, jednakże podstawą jego sławy była młodzieńcza praca Gemeinschaft und Geseilschaft wydana w 1887 roku, gdyż w niej wyłożył podstawowe pojęcia swego systemu i ona też znalazła najszerszy rozgłos. Według Tnniesa socjologia jako nauka rozpada się na trzy podstawowe dyscypliny 1) socjologię czystą, czyli teoretyczną; 2) socjologię stosowaną; 3) socjologię empiryczną, czyli socjografię. Prócz tych dyscyplin socjologicznych w ścisłym tego słowa znaczeniu istnieją jeszcze nauki graniczne, takie jak: biologia społeczna, demografia i psychologia społeczna, zajmujące się badaniem wzajemnych wpływów zjawisk biologicznych i społecznych. Socjologia teoretyczna jest czystą konstrukcją pojęciową, ustalającą system pojęć, przy pomocy którego socjologia stosowana analizuje i wyjaśnia konkretne społeczeństwa historyczne i zachodzące w nich procesy rozwojowe. Tnnies wyróżnia: 1) stosunki społeczne, 2) społeczne całości zbiorowe (Samtschaften) oraz 3) korporacje społeczne (Krperschaften). Wszelkie związki i zbiorowe formy życia społecznego pozwalają się ująć w tych kategoriach. Stosunek społeczny jest nie tylko związkiem psychicznym, z którego się wywodzi, lecz także ponadto systemem wspólnych i wzajemnych praw i obowiązków, których ważność uznają nie tylko partnerzy stosunku, lecz i inni ludzie w ich otoczeniu. Kompleks osób powiązanych stosunkami społecznymi tworzy krąg społeczny, np. krąg przyjaciół. Kręgi społeczne są ogniwami pośrednimi między stosunkami a zbiorowościami. Zbiorowościami (Samtschaft) Tnnies nazywa grupy jednostek uważających się za jedność z powodu wspólnych cech, np. grupy językowe, grupy rasowe. Korporacjami natomiast nazywa on ciała społeczne posiadające określoną organizację. Polega ona na tym, że pewne osoby spełniają w nich społecznie ustalone funkcje w imię całości działającej jak jedna osoba. Najważniejszą korporacją jest państwo. W ten sposób Tnnies klasyfikuje związki społeczne ludzi, począwszy od form luźnych do zorganizowanych. Na jakiej podstawie tworzą się związki społeczne i jaka jest ich geneza? Na to pytanie Tnnies odpowiada swoją słynną teorią woli jako źródła życia społecznego. Teoria ta wiąże się z teorią dwóch zasadniczych kategorii form społecznych. Stosunki, zbiorowości i korporacje mogą występować w dwóch postaciach: jako wspólnoty i jako społeczeństwa, zależnie od tego, jaki rodzaj woli ludzkiej skupił ich członków. Istnieją formy woli nieodłącznej od samego istnienia, tkwiącej głęboko w istocie człowieka, "mające swoje źródło we wrażliwości, dyspozycjach i instynktach, które potęgując się przez działanie stają się nawykiem, a swój ostateczny wyraz znajdują w postaci wiary i zaufania". Formy współżycia powołane do istnienia przez te rodzaje woli tworzą wspólnoty (Gemeinschaften). Wszystkie stosunki zbiorowości i grupy, oparte na sympatii, pokrewieństwie i spontanicznych skłonnościach są wspólnotami. Wolę, która je powołuje do życia Tnnies nazywa wolą istotną (Wesenswille). Wola ta to irracjonalne, z istoty życia płynące, dążenie do współżycia, akceptujące naturalne formy, nie szukające ani wyboru, ani celu w organizacji społecznej. Inne formy woli, zwane wolą dowolną, wolą wyboru (Krwille) tworzą grupy celowe, skupiające się dla zaspokojenia potrzeb w sposób racjonalny. Grupy takie Tnnies nazywa społeczeństwami (zrzeszeniami, towarzystwami). Wspólnota i społeczeństwo dla Tnniesa to dwie kategorie pojęciowe czystej socjologii, a nie kategorie empiryczne. Istnieją stosunki społeczne łączone instynktową sympatią i stosunki połączone wspólnym interesem mimo wzajemnej nienawiści partnerów. Między tymi dwoma skrajnościami układają się rzeczywiste empiryczne zbiorowości. Socjologia teoretyczna ustala czyste kategorie, a podstawowe z nich to wspólnota i społeczeństwo. Zbiorowości ludzkie tym się różnią od zwierzęcych, że istnieje w nich porządek uregulowany normami. Normy również są wytworem woli społecznej. Wola społeczna charakterystyczna dla wspólnoty tworzy normy zgodności, zwyczaju i religii. Wola charakterystyczna dla społeczeństw tworzy normy umowy, prawodawstwa, opinii publicznej. Porządek we wspólnocie występuje w postaci zgody, w społeczeństwie w postaci podporządkowania prawu. Tnnies był także jednym z pionierów badań opinii publicznej i wyjaśniających ją ogólnych teorii (Kritik der ffentlichen Meinung, 1922). Tak w zarysie przedstawiają się główne idee socjologii teoretycznej. Socjologia stosowana, według Tnniesa, to nie jakaś technologia stosująca uogólnienia socjologii teoretycznej do działalności praktycznej, lecz zastosowanie tych uogólnień do analizy i wyjaśniania historycznych społeczeństw, kultur i historycznych procesów rozwoju społecznego. Zasadnicza tendencja rozwoju społecznego polega na przechodzeniu od różnych form wspólnoty do różnych form społeczeństwa. Rozwój ten dokonuje się przede wszystkim pod wpływem rozwoju handlu, rozwoju państwa i nauki. W dziedzinach gospodarki, polityki i nauki kształtowała się Krwilie, powołująca następnie do życia formy społeczne typu społeczeństwa. Socjologia stosowana zajmuje się badaniem tych przekształceń w różnych warunkach historycznych. Dlatego z konieczności wiąże się z trzecią dziedziną socjologii, socjograficznym badaniem współczesnego życia społecznego. Tnnies przywiązywał do tej gałęzi socjologii wielką wagę, inicjując i prowadząc badania nad położeniem robotników portowych w Hamburgu i opisując ich strajki w latach 1866-97, prowadząc badania przestępczości w Szlezwigu itp. Zajmował się on także badaniami statystycznymi, demograficznymi i ekonomicznymi, wypracowując, między innymi, specjalną metodę korelacji. Politycznie Tnnies zbliżony był do socjaldemokracji. Korespondował z Engelsem, brał udział w dyskusjach dotyczących kwestii społecznej i występował jako zwolennik radykalnych reform społecznych. Jednakże nigdy nie zbliżał się teoretycznie do marksizmu. Można o nim powiedzieć, że był bacznym i obiektywnym obserwatorem rozwoju imperializmu niemieckiego. Działalność naukową rozpoczął około 1880 roku, a więc w okresie, kiedy zwycięstwo nad Francją zaczęło już przynosić burżuazji niemieckiej obfite owoce. W 1907 roku wydał książkę pt. Die Entwicklung der sozialen Frage, w której wykazywał potrzebę reform społecznych. Jednakże filozoficznie zbyt był pod wpływem psychologii Wundta i metafizyki Schopenhauera, od których zaczerpnął podstawowe koncepcje teorii woli, a społecznie zbyt silnie był powiązany z mieszczaństwem, by z tej postawy reformatorskiej wyciągnąć wnioski polityczne. Jego czysta socjologia, rozpatrująca i klasyfikująca abstrakcyjne, "normalne" postacie związków społecznych, była pierwszą postacią teorii formalnej w socjologii. Pełne sformułowanie i rozwinięcie tej formalnej metody dał Simmel. Socjologia formalna G. Simmla Georg Simmel (1858-1918) był z wykształcenia filozofem, z zainteresowań także teoretykiem kultury, a ponadto socjologiem przejawiającym wszechstronne zainteresowania. Pisał prace z zakresu filozofii, estetyki, literatury, ekonomii i socjologii. Interesował się także historią i filozofią dziejów. W zakresie socjologii pisał rozprawy monograficzne poświęcone zagadnieniom wielkich miast, religii, mody, wojny i konfliktów, antagonizmu wobec obcych, tajnych zrzeszeń itp. Poza tym napisał szereg rozpraw systematyzujących teorię socjologii ogólnej (czystej). Głównym jego dziełem socjologicznym jest Soziologie: Untersuchungen ber die Formen der Vergesellschaftang (1908). Poza tym na uwagę zasługuje pełna błyskotliwych analiz Philosophie des Geldes (1900). (Istnieje polska przeróbka dokonana przez Belmonta, nie dająca jednak obrazu oryginału). Jako filozof Simmel wykształcił się na niemieckiej filozofii idealistycznej, starał się łączyć kantyzm z pozytywizmem. Historię pojmował jako twór subiektywny tworzony przez historyków według apriorycznych kategorii. Uważał, że realistyczne odzwierciedlenie dziejów w historii jest niemożliwe. Podobnie sądził, że filozofia nie może dać odbicia świata zewnętrznego, lecz jest tylko uzewnętrznieniem psychiki filozofa. W socjologii punktem wyjścia dla jego teorii była nowa koncepcja społeczeństwa. Simmel odrzucił teorie atomistyczne, widząc w nich tylko sumę jednostek mechanicznie do siebie dodanych, oraz teorie organicystyczne, psychologiczne i teorię Gumplowicza. Dla niego faktem tworzącym społeczeństwo jest wzajemne oddziaływanie (Wechselwirkung). "Społeczeństwo istnieje tam, gdzie pewna ilość jednostek wchodzi w stosunki wzajemnego oddziaływania". Stosunki te powstają zawsze dlatego, że w ludziach istnieją pewne wrodzone popędy, które każą im szukać towarzystwa innych ludzi, lub też dlatego, że ludzie dążąc do zaspokojenia swoich potrzeb, dążąc do określonych celów, spotykają analogiczne dążenia innych. Poszczególne jednostki są wyrazicielami popędów i dążeń do różnych celów, lecz wzajemne oddziaływanie, jakie wskutek tego powstaje, powoduje, że z jednostek tych powstaje określona całość - społeczeństwo. Człowiek w swojej istocie i we wszystkich swoich zachowaniach uwarunkowany jest przez to, że żyje z innymi ludźmi w stosunkach wzajemnego oddziaływania. Jednakże społeczeństwo nie jest jakąś integralną całością w tym sensie, że z jego cech można wydedukować stosunki i przekształcenia jego części", istnieją tylko stosunki i działania między jednostkami, o których z pewnego punktu widzenia można powiedzieć, że tworzą całość. Ontologicznie społeczeństwo nie jest swoistą substancją, lecz procesem stawania się, ciągle płynnym lecz stałym kompleksem stosunków oddziaływania. Jednakże terminu "społeczeństwo" można używać dla oznaczenia dwóch stanów rzeczy i Simmel wyraźnie oddziela te znaczenia podkreślając zachodzącą między nimi różnicę. "Pojęcie społeczeństwa posiada dwa znaczenia, które dla celów naukowych należy ściśle odróżnić. Z jednej strony jest ono kompleksem zrzeszonych jednostek, historycznie danym, społecznie ukształtowanym materiałem ludzkim". W tym znaczeniu, społeczeństwo to tyle, co wszyscy zrzeszeni ludzie w określonej epoce historycznej. Lecz "społeczeństwo jest również sumą tych form stosunków, poprzez które z pojedynczych ludzi zostaje utworzone społeczeństwo w pierwszym znaczeniu". W tym drugim znaczeniu społeczeństwo to układ czystych form stosunków, jakie przybierają wzajemne oddziaływania ludzi na siebie. Wielkie systemy społeczne są "krystalizacjami" form, jakie przybierają wzajemne oddziaływania zachodzące stale między ludźmi. Socjologia nie może być nauką o społeczeństwie jako całości. Wszelkie bowiem czynności ludzkie zachodzą w społeczeństwie i wszystko cokolwiek nie jest przedmiotem badań nauk przyrodniczych musiałoby być przedmiotem badań socjologii. Trzeba więc odróżnić socjologię od innych nauk społecznych i humanistycznych, badających poszczególne dziedziny życia i działalności ludzkiej. Istnieje odrębny przedmiot, którym nie zajmuje się żadna inna nauka, mianowicie formy zrzeszeń ludzkich, formy stosunków, formy wzajemnego oddziaływania ludzi na siebie. Socjologia jest więc nauką o formach zrzeszenia. Inne nauki badają treść tych stosunków. działań i zrzeszeń. Cóż to są te formy życia społecznego? Formy są to pewne jednolitości wzajemnych oddziaływań. Jednostki mogą między sobą walczyć, współpracować, naśladować się, podporządkowywać itp. Np. podporządkowanie występuje w wojsku, w grupach religijnych, w przedsiębiorstwach gospodarczych, bandach przestępców itp. Treść społeczna tych zjawisk jest w każdym wypadku inna, lecz we wszystkich spotykamy te same elementy formy, które pozwalają zaklasyfikować dane zjawisko jako podporządkowanie. Każde więc zjawisko społeczne, każda sytuacja, oddziaływanie i zrzeszenie posiada formy i treść. Wszędzie spotykamy elementy konkretne: jednostki ludzkie z ich dążeniami i uczuciami, popędami i celami oraz konkretne przedmioty i wartości ekonomiczne, techniczne, prawne, estetyczne itp. Te elementy konkretne stanowią treść każdej sytuacji. Natomiast typowe jednolitości oddziaływania stanowią ich formę. Zadaniem socjologii jest badanie czystych form oddzielonych od treści. W rzeczywistości empirycznej formy zawsze występują wraz z treścią. Jednakże badaniem treści zajmują się takie nauki, jak ekonomia, estetyka, prawoznawstwo itp. Socjologia powinna abstrahować od treści i ustalać prawidłowości zachodzące między formami. Powinna więc postępować tak, jak logika formalna lub geometria. Logika bada formy rozumowań niezależnie od treści rozważań, w których te formy występują; geometria nie bada rzeczywistych trójkątów występujących w przyrodzie, lecz abstrakcyjne formy trójkątów. Podobnie socjologia może badać formy życia społecznego. W chaosie zmiennego potoku zdarzeń socjolog wykrywa niezmienne formy i bada ich istotę, wpływ, powstawanie, utrzymywanie się itp. W ten sposób streściliśmy najogólniej schemat rozumowań, na którym opierała się socjologia formalna. Simmel nie zadowolił się tylko programem ogólnym, lecz realizował swoje postulaty w szeregu studiów monograficznych. Są to studia urzekające świetnością pomysłów, błyskotliwością rozumowań, wnikliwością i niespodziewanymi rozwiązaniami. Słowem, są to studia pisane przez człowieka wielkiej inteligencji i szerokich horyzontów umysłowych, wielkiej erudycji, lecz mimo to wykazujące, że postulat oddzielenia form od treści nie da się przeprowadzić, że formy stosunków społecznych pozostają w jakimś innym stosunku do swoich empirycznych realizacji, niż formy trójkątów do rysunków na tablicy. "Geometria form Społecznych" musiała pozostać fikcją, albo też tworem sztucznym. Inną jest rzeczą konflikt między panem i niewolnikiem, inną konflikt między firmami konkurencyjnymi, między robotnikiem i przedsiębiorcą - są to po prostu odmienne rzeczywistości historyczne, kształtowane innymi prawami i to nie prawami formalnymi. Ta właśnie treść historyczna, z której Simmel rezygnował, decyduje o przebiegu zjawisk społecznych. Czy z tego wynika, że analiza form jest zupełnie bezużyteczna? Na pewno takiego wniosku wyprowadzić nie można. Zjawiska społeczne wykazują podobieństwo form, które mimo ich wtórnej ważności, mogą oddać socjologowi poważne usługi zarówno w klasyfikacji, jak i analizie grup społecznych. To, co chcemy tu podkreślić, to teza, że analiza formalna, sama przez się nie wystarcza dla wyjaśnienia życia społecznego. Leopold von Wiese Socjologia formalna znalazła kontynuatora w czołowym socjologu niemieckim okresu międzywojennego Leopoldzie van Wiese. Był on kierownikiem Instytutu Socjologicznego w Kolonii, redaktorem i wydawcą czasopisma "Klner Vierteljahrshefte fr Soziologie". Po dojściu Hitlera do władzy Instytut i czasopismo zostały zlikwidowane, Wiese odsunięty od działalności pedagogicznej. Po roku 1945 został on przewodniczącym wskrzeszonego Niemieckiego Towarzystwa Socjologicznego. Podstawowe myśli swojego systemu wyłożył w wielkim dziele zatytułowanym System der aligemeinen Soziologie als Lehre von den sozialen. Prozessen und den sozialen Gebilden der Menschen (1924, drugie wydanie 1933). Wiese również rozpoczyna od określenia swoistego przedmiotu socjologii. Nie jest tym przedmiotem społeczeństwo, bowiem nie istnieje żadna rzecz, którą moglibyśmy nazwać społeczeństwem; istnieje tylko złożone zachodzenie zdarzeń, mianowicie rozgrywające się w czasie i przestrzeni oddziaływanie ludzi na ludzi, które moglibyśmy nazwać zachodzeniem zdarzeń społecznych albo międzyludzkich. "Społeczeństwo" to tylko pewna skrótowa nazwa, pewna fikcja, którą posługujemy się dla łatwiejszego porozumienia. Cóż więc bada socjologia? Otóż przedmiotem jej zainteresowania jest specyficzna sfera międzyludzka, tj. sfera stosunków i procesów między ludźmi. W spostrzeżeniu zmysłowym są nam dani zawsze tylko pojedynczy ludzie, a nie jakieś społeczne całości. Zachowania się jednostek stanowią ciągle zmienny strumień życia społecznego. Chociaż życie społeczne jest płynne, to jednak jest ono w znacznym stopniu uregulowane i ułożone we względnie trwałe łożyska. Badając ten strumień życia społecznego, socjolog skupia uwagę na tym, co jest w nim trwałe, powtarzalne i prawidłowe, tzn. na stosunkach społecznych. Stosunki te kształtują się w toku procesów społecznych. Dlatego pierwszym i zasadniczym pojęciem systemu Wiesego jest pojęcie procesu społecznego. Analizując wszelkie zdarzenia zachodzące między ludźmi, Wiese stwierdza, że sprowadzają się one do dwóch podstawowych zjawisk: ludzie zbliżają się do siebie i oddalają się od siebie. Sfera społeczna wypełniona jest aktami wiązania i rozłączania się ludzi. Właśnie te akty są procesami społecznymi, które możemy zdefiniować jako przebiegi, poprzez które ludzie zbliżają się do siebie lub się od siebie oddalają. Formalnie procesy te są zawsze zmianą dystansu między ludźmi. Procesy społeczne łączenia się i zrzeszania oraz oddalania i dzielenia, łącząc się i splatając, składają się na całość życia społecznego. Procesy te prowadzą do powstawania i zanikania stosunków społecznych. Stosunkiem społecznym jest pewna więź łącząca jednostki. Następnie Wiese wprowadza pojęcia dystansu społecznego, którego modyfikacje są istotą procesów, przestrzeni społecznej i wytworów społecznych, czyli zbiorowości. Gdy określone procesy społeczne w swojej istocie przebiegają zawsze w sposób podobny i prowadzą do zawsze tych samych (lub co najmniej podobnych) stosunków, wtedy powstają wytwory społeczne (Gebilde). Statycznie moglibyśmy je zdefiniować jako zespół stosunków społecznych, które są ze sobą tak splecione, że w życiu codziennym ujmuje się je jako jedność. Postawione na początku twierdzenie, że w gruncie rzeczy istnieją tylko społeczne procesy i ich wyniki - stosunki społeczne, nie zostaje uchylone przez stwierdzenie istnienia wytworów, społecznych, gdyż wytwory te są tylko zagęszczeniami i skupieniami stosunków wywodzących się zawsze i tylko z procesów społecznych. Dla całkowitego i systematycznego zbadania i przeglądu współżycia i współdziałania ludzkiego, a więc całości zjawisk społecznych, wystarczają Wiesemu pojęcia: procesu, dystansu i wytworu społecznego (zbiorowości). Zgodnie z tym zadania socjologii rozpadają się, na dwie dziedziny: 1) analiza struktury procesów społecznych i ich klasyfikacja; 2) analiza wytworów społecznych. Analiza procesów Procesy społeczne są elementarnymi zjawiskami życia społecznego. Analizę procesów Wiese rozpoczyna od stwierdzenia, jakie czynniki wywołują procesy społeczne. Proces społeczny P jest zawsze wynikiem postawy uczestniczącego w nim człowieka H oraz obiektywnie istniejącej sytuacji S. A więc w najróżnorodniejszych zdarzeniach, jak np. oszustwo; założenie partii politycznej, abdykacja, bankructwo, zerwanie małżeństwa, obojętne czy są to zwykłe fakty codziennego życia, czy też wielkie wypadki historyczne - zawsze proces społeczny jest zmianą dystansu między ludźmi, zmianą więzi społecznej między ludźmi w jakimś punkcie. Ta zmiana dystansu spowodowana zostaje zawsze przez kombinację danych rzeczowych i osobistych. Wiese wyraża to w postaci formuły P =H x S. Na każdy więc proces społeczny składają się dwa czynniki podstawowe: postawa (H) oraz obiektywny układ warunków zewnętrznych. Oba te czynniki można rozłożyć dalej. H jest wynikiem wrodzonych właściwości człowieka I oraz jego dotychczasowych doświadczeń E. W formułce można to przedstawić następująco: H =I x E. Sytuacja S składa się również z dwóch elementów: warunków rzeczowych środowiska U i postaw ludzi uczestniczących w tym procesie H1. Zatem S = U x H1. Według takiego schematu można zanalizować każdy proces społeczny. Klasyfikując procesy społeczne, Wiese, wyróżnia procesy zasadnicze: procesy wiązania (zbliżania), czyli tzw. procesy A; procesy rozłączania (oddalania), czyli tzw. procesy B; oraz procesy mieszane wiązania i rozłączania, czyli tzw. procesy M. Procesy zasadnicze rozpadają się na procesy główne. Różnią się one między sobą różnicą stopnia zbliżenia lub oddalenia. W obrębie procesów A Wiese wyróżnia następujące procesy główne: A a - zbliżenie A b - przystosowanie A c - zrównanie A d - zjednoczenie Procesy B obejmują następujące procesy główne: B a - konkurencja (współzawodnictwo) B b - opozycja B c - konflikt Procesy główne obejmują szereg podprocesów. Tak np. Wisse wyróżnia 18 podprocesów zbliżania. Nie wszystkie procesy prowadzą do powstania stosunków. Takie procesy, które nie prowadzą z konieczności do stosunków, lecz w większości wypadków pozostają powierzchownymi zetknięciami, nazywamy kontaktami. W kontakcie kryje się zarówno możliwość zbliżenia, jak i oddalenia. Jak wygląda np. schemat procesów prowadzących od izolacji do zbliżenia? W stadium wstępnym mamy do czynienia z izolowaniem, obcością, odróżnianiem, wrogością. Stadium przejściowe stanowi kontakt. Wstępnym stadium zrzeszenia jest albo wzajemne tolerowanie się, albo kompromis. Stąd prowadzi już droga do procesów A. Całkowity system wszystkich procesów zasadniczych, głównych i podprocesów daje uszeregowany porządek wszystkich typowych przebiegów międzyludzkich, a zarazem jednolity przegląd całego życia społecznego. System Wiesego starał się po prostu dać wyczerpującą klasyfikację wszystkich możliwych form, jakie mogą przybierać ludzkie działania i postępowania, wszystkie zdarzenia składające się na strumień życia społecznego. Oczywiście klasyfikację form oderwanych od konkretnej treści historycznej. Powtarzające się procesy społeczne mają tendencję do wytwarzania nie tylko stosunków, lecz także trwalszych i ogólniejszych stanów międzyludzkich, które przez inne procesy społeczne mogą być wzmacniane lub niszczone. I tak procesy A prowadzą do stanu uspołecznienia, powiązania i zależności. Procesy B prowadzą do stanu odizolowania, wycofania się powiązań i samodzielności. Takie stany społeczne są ogniwem pośrednim między stosunkami a wytworami społecznymi. Analiza i systematyka wytworów Jak już wiemy, Wiese ujmował wytwory, czyli zbiorowości jako zagęszczenia i skupienia stosunków społecznych, będących z kolei rezultatami procesów. Społeczeństwo jako odrębna rzeczywistość jest tylko fikcją istniejącą w naszej świadomości. Realnie, w rzeczywistości zachodzą tylko działania ludzkie, których zagęszczenia i jednolitości powodują, że skrótowo możemy mówić o zbiorowościach. Dlatego analiza zbiorowości musi przede wszystkim zmierzać do wykrycia tych procesów, które je tworzą i nadają im charakter. Wiese wyróżnia trzy zasadnicze rodzaje zbiorowości, przy czym zasadą wyróżnienia jest dystans istniejący między jednostką a zbiorowością: 1) masy, 2) grupy, 3) zbiorowości abstrakcyjne. Masy to zbiorowości o najmniejszym dystansie między jednostką a zbiorowością, a równocześnie najbardziej uzależnione od doraźnych nastawień i działań jednostek. Wiese wyróżnia masy konkretne i masy oderwane. Masa konkretna to luźny twór zbiorowy, tworzący się zazwyczaj ze zbiegowiska, łączący ludzi na krótki czas dla wykonania pewnych czynów zbiorowych, kiedy sytuacja wywołuje u wszystkich jednostek składowych podobne uczucia. Masy abstrakcyjne natomiast są to niezorganizowane zbiorowości; jednostki do nich należące zaledwie sobie tę przynależność uświadamiają. Przykładem jest publiczność, "dobre towarzystwo" itp. Stanowią one jednak podłoże do powstania i wystąpień mas konkretnych lub dla zbiorowości wyżej zorganizowanych. Grupy są to już wytwory społeczne posiadające taką trwałość i spójność, że ludzi do nich należących traktujemy jako względną jedność. Posiadają one następujące cechy: 1) względną trwałość i ciągłość, 2) organizację polegającą na podziale funkcji pomiędzy członków, 3) świadomość odrębności grupy, 4) własne tradycje i przyzwyczajenia, 5) utrzymywanie stosunków z innymi grupami społecznymi. Najmniejszą grupą jest para, czyli grupa dwuosobowa. Stanowi ona specjalny typ grupy. Grupa trzyosobowa posiada już inny charakter, gdyż w niej występuje stosunek jednostki do zbiorowości dwóch innych osób. Wiese uważa więc, że istotną cechą grup jest ich liczebność i dzieli wyraźnie grupy na małe i wielkie, zależnie od ilości członków. Zbiorowości abstrakcyjne to takie, w których istnieje największy dystans między jednostką a zbiorowością. Wiese nazywa je abstrakcyjnymi dlatego, że trwając przez długi okres i przez szereg pokoleń stają się one nosicielami trwałych wartości życia społecznego, niezależnie i w oderwaniu od innych dążeń i nastawień jednostek. Do takich zbiorowości należą: 1) państwo, 2) kościół, 3) stany, 4) klasy, 5) przemysł, 6) zbiorowości zajmujące się nauką i sztuką. We wszystkich tych zbiorowościach jednostka czuje się daleka od możliwości wpływania na ich losy i wie, że jej działania nie mają bezpośredniego wpływu na życie tych zbiorowości. W tłumie np. każde działanie jednostki może wywołać natychmiastową reakcję całości, natomiast państwo jako całość jest czymś dalekim od jednostki: dystans między zbiorowością a jednostką jest tu tak wielki, że zbiorowość staje się po prostu jakąś abstrakcją. Zbiorowości te utrzymują się dzięki współdziałaniu trzech kompleksów sił: 1) obiektywizacji dążeń do zjednoczenia przejawianych przez jednostki, 2) techniczno-rzeczowym urządzeniom celowym wytwarzanym przez te zbiorowości, 3) ludzkim namiętnościom, żądzy władzy i instynktom życiowym. Współdziałanie tych sił zapewnia trwanie i ciągłość zbiorowości abstrakcyjnych przez długie pokolenia, mimo zmian w składzie jednostkowym i mimo różnych rozbieżnych działań jednostek. Kontynuatorzy socjologii formalnej Zarówno Simmel, jak i Wiese skupili wokół siebie współpracowników i uczniów, rozwijających ich myśli. Trzeba stwierdzić, że szkoła formalna wywarła głęboki wpływ na socjologię. Zwłaszcza późniejsza socjologia amerykańska pozostała na długo pod wpływem założeń przyjętych i rozwijanych przez kierunek formalny. Pod jego wpływem pozostawał także Vierkandt, który łączył założenia socjologii formalnej z metodą fenomenologiczną. Idea formalnej analizy i klasyfikacji grup, form oddziaływania, form procesów społecznych jest żywa w socjologii do dziś. Wystarczy przejrzeć dowolny współczesny podręcznik socjologii amerykańskiej, by się o tym przekonać. Urok socjologii formalnej wynikał z wielkiej próby wyodrębnienia stałych form zjawisk społecznych, przeprowadzenia ich systematyzacji i analizy. Zdawało się przedstawicielom tego kierunku, że znaleźli drogę do uporządkowania złożonych i skomplikowanych przebiegów społecznych, ułożenia procesów, działań, stosunków i zbiorowości w jeden przejrzysty układ, który pozwoli zawsze i wszędzie, w każdej epoce historycznej dokonać analizy dowolnego zjawiska społecznego, wydobyć jego cechy charakterystyczne i wskazać kierunki powiązania z innymi zjawiskami, wykryć zależności od całości warunków społecznych. Socjologia formalna była przeciwstawieniem metody historycznej w socjologii w sformułowaniu Comte'a, a przede wszystkim Marksa. Materializm historyczny szukał prawidłowości historycznych zjawisk społecznych przez umieszczanie ich w formacjach społeczno-ekonomicznych, przez analizowanie stosunków charakterystycznych zachodzących między klasami w danej formacji i przez wykazanie, że całość zjawisk społecznych jest zdeterminowana przez historyczne formy stosunków produkcji i konfliktów klasowych. Sens socjologii naukowej polegał tu na prawach historycznego rozwoju stosunków społecznych; w oderwaniu od tych stosunków, od ich historycznych form i treści rozważania socjologiczne stają się dla materializmu czczą spekulacją. Socjologia formalna starała się oddzielić socjologię od historii. Historyczne formy stosunków, charakterystyczne cechy konkretnych przebiegów - to są te trójkąty narysowane na tablicy w czasie lekcji. Historyk powinien je opisać i zarejestrować, ale socjologa interesują tylko idealne stosunki między idealnymi formami tych przebiegów, tak jak geometry nie interesują trójkąty narysowane na tablicy. Jeżeli więc socjologowie odrzucali metodę historyczną i badania swoje opierali przede wszystkim na metodach ilościowych, z konieczności musieli uciekać się do założeń socjologii formalnej. Stąd więc płynie utrzymywanie się tych założeń w socjologii współczesnej. Wskazówki do dalszej lektury 1. G. Jahn, Ferdinand Tnnies, 1935. 2. J. Leif, La sociologie de Tnnies, 1946. 3. Ernst Jurkat (red.), Reine und Angewandte Soziologie, 1936. 4. N. Spykman, The Social Theory of Georg Simmel, 1925. 5. A. Vierkandt, "Simmel". Encyclopaedia of Sociol Sciences. 6. M. Horkheimer, Survey of the Social Sciences in Western Germany, 1952. 7. L. V. Wiese, Geschichte und Hauptprobleme, 1954. Od systemów do specjalizacji Staraliśmy się przedstawić dotychczas rozwój socjologii, porządkując tworzone doktryny i systemy według szkół przyjmujących pewne wspólne założenia metodologiczne lub ontologiczne. Oczywiście nie trzeba sobie wyobrażać, że kolejność rozdziałów tej pracy jest jakimś odbiciem rozwoju chronologicznego. Wystarczy jeżeli czytelnik porówna daty ukazania się poszczególnych dzieł, żeby mógł ułożyć sobie taki szereg rozwojowy. Stwierdzi on także przy tym, że wiele kierunków i systemów występowało równocześnie, że spory między nimi nadawały ton niektórym okresom rozwoju myśli społecznej, chociaż w tej książce zostały omówione w różnych rozdziałach. Od początków XIX wieku do lat trzydziestych XX wieku, mniej więcej do kresu początku drugiej wojny światowej, rozwój socjologii charakteryzował się tym, że dokonywał się w pewnych systemach przyjmujących jednolite założenia filozoficzne i metodologiczne. Nie znaczy to, że w tym czasie nie prowadzono badań empirycznych i nie gromadzono materiałów. Lecz tak, jak to stwierdził Znaniecki w cytowanym już artykule, rozwój socjologii szedł mniej więcej dwoma drogami z jednej strony gromadzono materiały i dokumentację, a z drugiej teorie tworzone były raczej w oparciu o pewne konstrukcje spekulacyjne niż w oparciu o uogólnienia i zależności ustalane w badaniach empirycznych. Teorie tworzono raczej na gruncie ogólnych koncepcji filozoficznych niż wyników badań. Każdy system tworzył własne i nowe metody oraz konstruował ogólne założenia metodologiczne. Poświęcaliśmy tym tendencjom metodologicznym wiele uwagi, widząc w nich klucz do zrozumienia wszelkich usiłowań zmierzających do zbudowania socjologii jako nauki doświadczalnej. Pytanie postawione przez Comte'a: przy pomocy jakich metod można zbudować naukę o zjawiskach społecznych? - powtarzano ciągle, tworząc nowe metody, krytykując stare, konstruując koncepcje, podstawowe będące w gruncie rzeczy ogólnymi hipotezami dotyczącymi natury zjawisk społecznych, przyjmowanymi przed weryfikacją jako jedynie prawdziwe teorie. Lecz każdy rozwój naukowy ma swoje prawa. Pytanie raz postawione w sposób sensowny, a było w socjologii wiele takich pytań, żyją w jakiś sposób własnym życiem i niejako na własną rękę, niezależnie od niecierpliwych teoretyków, aż wreszcie ktoś odpowiada na nie w dorzeczny sposób i tak zaczyna się, rośnie i narasta trwały dorobek nauki. Tak było i w socjologii. Niezależnie czy też obok, a bardzo często w ramach różnych systemów socjologicznych, narastały takie sensowne odpowiedzi na sensowne pytania, zaczęły się krystalizować opisy, uogólnienia dotyczące poszczególnych dziedzin życia społecznego, zaczęły się specjalizować w tych zagadnieniach grupy fachowców, zaczęto rozwijać metody specjalne dla tych badań, odwracała się powoli uwaga od ogólnych konstrukcji teoretycznych i zaczął się proces tworzenia nowej socjologii.