Andrzej Markowski "słownik poprawnej polszczyzny" (hasła problemowe) 1615 ANGLICYZMY Wyjątkowy charakter mają połączenia przyimków z zaimkami jednosylabowymi - akcent pada w nich na przyimek, a jeżeli jest on dwusylabowy - na sylabę końcową, np. [bez nich, do was, od niej, przed nią, beze mnie, koło mnie, poza mną, przede mną, przeze mnie]. Przyimki również mogą być akcentowane w kilku utartych zwrotach, np. [coś za coś, krem na dzień, nic po tym, patrzeć spode łba, trzy po trzy, we dnie i w nocy, wrócić na noc, wyjechać na wieś, wyjść za mąż.] AKCENT SKRÓTOWCÓW 1. Skrótowce literowe (BBWR, PSL, SGH, TNW, ZChN), nieliczne grupowce (Pafawag) i niektóre skrótowce mieszane (SGPiS) mają akcent na ostatniej sylabie (pksytoniczny): [be-be-wu-er, pe-es-el, es-gie-ha, te-en-wu, zet-cha-en, pa-fa-wag, es-gie-pis]. 2. Prawie wszystkie grupowce (POLFA, RAFAKO, TORKAT, ZAMECH), rodzime i obce gtoskowce dwusylabowe (OBOP, PESEL, ZAiKS, ZBoWiD) oraz skrótowce mieszane (Arged, Cepelia) mają regularny polski akcent, tzn. na drugiej sylabie od końca, np. [POLFA, RAFAKO, TORKAT, ZAMECH, OBOP, PESEL, ZAiKS, ZBoWiD, Arged, CEBOS, Cepe- lia]. Podobnie akcentujemy dwusylabowe i dłuższe postaci fleksyjne wszystkich skrótowców odmiennych, np. [Be-be-wu-e-ru, Ce-bo-su, Ku-lu (KUL-u), 0-bo-pu (OBOP-u), Pe-se-lu (PESEL-u), Ro-pu (ROP-u), Spa-ti-fu (SPATiF-u), Za-me-chu]. ZWYCZAJE AKCENTOWE W powojennej polszczyżnie dają się zauważyć dwie tendencje akcentuacyjne, w ostatnich la- tach wyraźnie przybierające na sile: 1. Wypowiedzi wielu dzienikarzy, parlamentarzystów i polityków, zwłaszcza mniej sprawnych językowo, charakteryzuje przesuwanie akcentu pewnych wyrazów na pierwszą sylabę; można to zauważyć w różnego rodzaju referatach programowych, oświadczeniach, w wypowiedziach na konferencjach prasowych, np. [Podpisanie umowy między naszymi bajami ma ogromne znaczenie gospodarcze, polityczne i kulturalne; O zajęcie stanowiska T tej sprawie poprosiliśmy przedstawicieli komitetu strajkowego.] Taki sposób wymawia- nia, motywowany na ogół względami emocjonalnymi, nie jest godny polecenia. 2. W środowiskach dbających o staranną wymowę dochodzi niekiedy do znacznego po- większenia liczby wyrazów akcentowanych na trzeciej sylabie od końca (nie można tu wy- kluczyć hiperpoprawności). W związku z tym należy przypomnieć, że norma wzorcowa nie zaleca akcentu proparoksytonicznego (na trzeciej sylabie od końca) przy wymawianiu nastę- pujących grup wyrazów: a) [atmosfera, kapitan, oficer, wizyta] - ponieważ nie pochodzą one z łaciny klasycz- nej; b) [biblioteka, episkopat, liceum, muzeum, panaceum] - ponieważ zapożyczyliśmy je wprawdzie za pośrednictwem łaciny, ale są one akcentowane w tym języku paroksytonicz- nie, na drugiej sylabie od końca; c) [boisko, nauka, prawnicy, różnica, bijatyka, pijatyka] - ponieważ są to wyrazy polskie. Por. CZASOWNIK, SKRÓTOWCE. (H. J.) AKCENT SKRÓTOWCÓW zob. AKCENT. AMERYKANIZMY zob. ANGLICYZMY, ZAPOŻYCZENIA. ANAKOLUT zob. ZDANIE. ANGLICYZMY to zapożyczenia z języka angielskiego, który zaczął silnie oddziaływać na słownictwo polskie dopiero po drugiej wojnie światowej. Tradycyjne wpływy angielskie obejmowały dwie strefy tematyczne: terminologię naukowo- -techniczną, np. kompakt, dubbing, flesz, komputer, kontener, stres, trend, walkman, oraz słownictwo sportowe, np. aut, bekhend, badminton, bobslej, bukmacher, champion, debel, ;ilerby, doping, dżokej, forhend, hokej, lider, mecz, motokros, net, ofsajd, oldboy, opera, outsi- (fer, ring, rugby, set, skuter, sparing, team, tenis, walkower, ze szczególnym uwzględnieniem ^żeglarstwa, np. siup, spardek, spinaker, szekla, szkuner. Lata sześćdziesiąte i siedemdziesią- ste przyniosły jeszcze napływ słownictwa związanego z rozrywkami młodzieżowymi, szczegól- ,0 l iCYZMY 1616 muzyką, np. blues, country, disco, longplay, playback, pop(ular), singel, song, oraz jżą sportową, np. dżinsy. Wpływ języka angielskiego na polski zmienił się zasadniczo w latach osiemdziesiątych .ziewięćdziesiątych. Terminologia naukowo-techniczna oraz sportowa pozostały dziedzina- .i otwartymi na anglicyzmy, ale zupełnie inny jest charakter ekspansji tego języka. Oto jej iajbardziej typowe rysy: 1. Nastąpił gwałtowny, skokowy wręcz przyrost zapożyczeń, pozwalający mówić już nie o napływie anglicyzmów, lecz raczej o ich zalewie. Wyrazy angielskie pojawiają się nie tylko (jak dawniej) w tekstach naukowo-technicznych i publicystycznych, lecz także w różnych na- pisach informacyjnych, ogłoszeniach, ofertach, reklamach, na szyldach, a nawet w codzien- nych rozmowach dorosłych i dzieci. 2. Językiem oddziałującym na polszczyznę najsilniej jest angielski w odmianie amery- kańskiej, stąd potrzeba analizowania i anglicyzmów, i amerykanizmów. 3. Zapożyczane słownictwo angielskie wykroczyło daleko poza sferę nauki, techniki, spor- tu i muzyki młodzieżowej. Oprócz więc ogromnej liczby wyrazów związanych z budową, obsługą, oprogramowaniem i pracą komputerów, np. Basie, bajt, drwer, serwer, skaner, streamer (por. też hasło TERMINOLOGIA), nowych terminów sportowych: kick boxing, lift, skateboard, skating, skibob, skidoo, skif, skifista, skit, smecz, surf, windsurfmg oraz nazw dotyczących muzyki rozrywkowej (zwłaszcza nowych stylów), np. mono, stereo, breakdance, (video) clip, dance, disc jockey, fan, funky, hard rock, heauy metal, rap, raper, reggae, soul, techno, obserwujemy napływ anglicyzmów w wielu innych dziedzinach życia. Zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród nich jest ekonomia, wzbogacona ostatnio ta- kimi określeniami, jak: biznes, biznesmen, bizneswoman, boom, boss, broker, dealer, dum- ping, holding, joint uenture, leasing, menedżer, monitoring, sponsor, sponsoring, czemu towa- rzyszy jeszcze uaktualnianie dawnych zapożyczeń typu lokaut. Nowym zjawiskiem jest również przejmowanie z angielskiego wyrazów związanych z pie- lęgnowaniem urody (gimnastyka, zabiegi i preparaty kosmetyczne), np. aerobik, callanetics, jogging, lifting, lotion, make-up, peeling, oraz nazw (części) odzieży, np. body, legginsy, T-shirt, wadery. Ta strefa leksyki była tradycyjnie zdominowana przez zapożyczenia francu- skie. Najbardziej wymownym dowodem inwazji anglicyzmów jest ich wtargnięcie do słownic- twa związanego z życiem codziennym (nazwy zajęć, sklepów, dań, potraw, programów tele- wizyjnych, przyborów, zabawek itp.), np. baby-sitter, family shop, sex shop, market, mini- market, supermarket; cheeseburger, dip, dressing, fast food, grill, hamburger, hot dog, lunch, popcorn, sandwich, snack-bar; teflon, tost, toster (oprócz wcześniejszych: chips, drink, kok- tajl, krakers); happening, happy end, joystick, logo, marker, notebook, pampers, publicity, puzzle, ranking, scrabbie, show, skocz (scotch), streaking, thriller, weekend. Tę listę wzboga- cają jeszcze wyrazy i wyrażenia typowe dla różnych środowisk, np. establishment, high life, liying-room, panel, playboy, punk, skin(head) czy bukować, zabukować ('rezerwować' - to book). Zapożyczone wyrazy stają się podstawami słowotwórczymi wielu derywatów, np. biznes <- biznesowy, menedżer <- menedżerski, ranking •<- rankingowy, rap <- rapować. Wyrazy angielskie i ich części, np. -gate (Watergate), -land (genetycznie niemieckie, ale u nas - an- glicyzm, por. Disneyland), top są łączone na gruncie polskim z tematami coraz to nowych wyrazów i dają początek seriom struktur analogicznych, takich jak Schnapsgate, tytońgate, FOZZ-gate; topmodelka, computerland, Cricoland, Hoffiand, luxland czy groteskowy, hybry- dalny ciucholand. 4. Odziaływanie języka angielskiego nie ogranicza się (jak dawniej) tylko do klasycznych zapożyczeń leksykalnych, którym towarzyszą mniej czy bardziej udane próby ich asymilacji fonetycznej i morfologicznej; obejmuje ono dużo większą część systemu językowego. Listę tradycyjnych kalk, np. teenager 'nastolatek', seem to be 'wydawać się być', no matter 'nie ma sprawy' uzupełniają współczesne dokładnie (exactly), zastępujące właśnie tak, być na topie (to be on top) 'być u szczytu popularności', narkotyki miękkie i twarde (soft and hard) zamiast: słabe (łagodne) i mocne, szampon i odżywka w jednym (in one), zamiast: szampon razem z odżywką, numer jeden na świecie (number one over the worid), zamiast: 'najlepszy, najważniejszy', oraz kalki semantyczne, wśród których należy wymienić rzeczowniki: promo- [617 ANTONIMIA ja w znaczeniu 'propagowanie, reklamowanie, popieranie', dieta 'sposób odżywiania', ge- leracja 'typ, rodzaj', kondycja 'stan, położenie, los', nominacja 'wytypowanie', nostalgia tęsknota', i czasowniki: artykułować 'otwarcie wyrażać', definiować 'określać', generować konstruować', kreować 'tworzyć', molestować (seksualnie) 'napastować'. W codziennych rozmowach funkcjonują cytaty-wtręty angielskie, np. bye-bye, hey, love tory, non stop, okay, sorry. Kolejny zakres odziaływania angielszczyzny to przenikanie do języka polskiego różnych ikrótów; po naukowym laserze przyszła kolej na hi-fi — high fidelity - 'wysoka wierność' (od- warzania), PAL — Phase Alternate for Linę — 'niemiecki system telewizji kolorowej', PIT - personal income tax - 'podatek od dochodów osobistych, kod formularza podatkowego', iALT - Strategie Armaments Limitation Taiks - 'rokowania dotyczące ograniczenia zbrojeń itrategicznych', VIP - uery important person - 'bardzo ważna osoba' (por. wyjście dla VIP- ów), yuppie — young urban professional — 'młody, wielkomiejski przedstawiciel wolnego zawodu'. Destrukcyjny wpływ na polski system morfologiczny wywierają połączenia typu *kredyt tank, *Sopot festiwal, zamiast poprawnych bank kredytowy, festiwal sopocki, oraz *biznes nformacje, *komputer kurs, *tenis nauka, wypierające tradycyjne: informacje o biznesie, wrs komputerowy || kurs obsługi komputera, nauka tenisa \\ nauka gry w tenisa. Opisane zjawiska pozwalają dopatrywać się w języku angielskim czynnika wprowadzają- ;ego obce elementy nie tylko do naszej leksyki, lecz także do całego systemu językowego, i nawet - do naszej kultury (na razie - kultury życia codziennego). Nie zawsze jest to kul- iura najwyższej próby, jak świadczą o tym choćby amerykańskie dialogi filmowe, przesycone rynsztokowym słownictwem. Troska o kulturę języka ojczystego wymaga więc od jego użytkowników (zwłaszcza tych najbardziej świadomych, znających i upowszechniających normę wzorcową) propagowania stanowczego umiaru w bezkrytycznym przejmowaniu słów i zwrotów angielskich oraz ame- rykańskich. Bez popadania w puryzm nacjonalistyczny można dość łatwo odróżnić ważne potrzeby nazewnicze, także te powiązane z internacjonalizacją terminologii naukowej, od szkodliwej, snobistycznej pozy, za którą stoi brak szacunku dla rodzimej kultury i tradycji lub nawet - przekonanie o wyższości (także językowej) wszystkiego, co angielskie (amery- kańskie), nad tym, co polskie. Por. GALICYZMY, GERMANIZMY, INTERNACJONALIZMY, LATYNIZMY, RUSYCYZMY, ZAPOŻYCZENIA. (H.J.) ANTONIMIA to zjawisko przeciwstawności znaczeniowej wyrazów (rzadziej związków frazeologicznych). Antonimy mogą być wyrażone przymiotnikami, np. długi - krótki, ciężki - lekki, twardy - miękki, mądry - głupi, cierpliwy - niecierpliwy, sprawiedliwy - niespra- wiedliwy, ładny - brzydki, dobry - zły. Istnieją także antonimy czasownikowe, np. wlatywać -wylatywać, zasypiać - budzić się, rodzić się - umierać i, rzadsze, antonimy rzeczownikowe, np. dzień — noc, wojna — pokój, mężczyzna — kobieta. Oprócz antonimów semantycznych ist- nieją antonimy zestawiane ze względu na tradycyjne przeciwstawianie sobie, z różnych po- zajęzykowych powodów, pojęć oznaczanych przez dane słowa. Są to zazwyczaj antonimy rze- czownikowe, np. kot - pies, niebo - ziemia, mięso - kości, ogień - woda, chłop — szlachcic, stać - leżeć. O wiele rzadsze są antonimy frazeologiczne, np. być nie w sosie — być w szampańskim 'humorze, usta mu się nie zamykają — milczy jak grób, komuś idzie jak po maśle — komuś yizie jak po grudzie. Wśród klasycznych antonimów przymiotnikowych przeciwstawienie może dotyczyć tylko jednego znaczenia wyrazu, np. godziwy - niegodziwy człowiek, ale: godziwa zapłata — ?, albo to sam przymiotnik może mieć różne antonimy w różnych znaczeniach np. stary - nowy Vmeter), stary - młody (człowiek) i stary - świeży (chleb). Antonimy są często wyzyskiwane jako środki tworzące figurę stylistyczną zwaną oksy- inoronem, np. Ogień idzie z wody. Bóg się rodzi, moc truchleje; w takich wypadkach częściej wykorzystuje się przeciwieństwo oparte na zwyczajowym przeciwstawianiu się pojęć niż an- tonimy sonomatyczne. Należy pamiętać o tym, że budując zdania zawierające wyrazy skontrastowane znacze- iiowo, możemy skorzystać z dwu typów konstrukcji składniowych: „A, a nie B" (np. wysoki, l nie niski; chłop, a nie szlachcic; zwiększa się, a nie zmniejsza) lub „Nie A, ale B" (np. nie ARCHAIZM 1618 niski, ale wysoki; nie szlachcic, ale chłop; nie zmniejsza się, ale się zwiększa}. W tym drogim wypadku poniżej normy wzorcowej jest, spotykana często, a wzorowana na składni rosyj- skiej, konstrukcja „Nie A, a B" (np. nie niski, a wysoki; nie szlachcic, a chłop; nie zmniejsza się, a zwiększa). Zjawiskiem pokrewnym antonimii jest konwersja leksykalna. Konwersy to dwa takie wy- razy, które ujmują tę samą czynność, tę samą zależność itd. z punktu widzenia dwóch róż- nych jej uczestników. Konwersami są więc na przykład kupić — sprzedać (Zosia k u piła od Marcina samochód - Marcin sprzedał Zosi samochód), mniejszy - większy (Dom Jest mniejszy od pałacu - Paląc jest większy od domu), a także np. syn - ojciec (Zbyszek jest synem pana Józefa - Pan Józef jest ojcem Zbyszka). Należy pamiętać o tym, że każdy z konwersów w parze czasownikowej może mieć swoje wymagania składniowe, np. kupić coś - od kogoś, ale: sprzedać coś - komuś, i nie można ujednolicać tych konstrukcji. Konwersy przymiotnikowe i przysłówkowe występujące w stop- niu wyższym wchodzą w dwojaką konstrukcję, np. mniejszy niż coś i mniejszy od czegoś. Niepoprawne jest w takim wypadku używanie konstrukcji typu „mniejszy jak" coś (popraw- nie: Królik jest mniejszy niż kangur albo Królik jest mniejszy od kangura, niepoprawnie: *Królik jest mniejszy jak kangur}. (A.M.) ARCHAIZM Terminu tego używa się współcześnie w dwu znaczeniach. Powszechniejsze jest rozumienie archaizmu jako każdego takiego elementu językowego, który wyszedł z użyci; (zwykle przed wiekiem XIX) i nie jest już składnikiem współczesnego systemu językowego ani tym bardziej, współczesnej normy językowej. Wydziela się kilka typów archaizmów, w zaleź ności od tego, w jakim zakresie określony element językowy różni się od współczesnej norm} Archaizmy fonetyczne to dawne brzmieniowe postaci wyrazów, np. ociec, uźrzei mołwić, wiesna, bohatyr. Archaizmy fleksyjne oddają dawne sposoby odmiany wyri zów, np. zrobił bych, dowiewa się, dwie niewieście, nogoma, krwie, (do) ziemie, znan. Ai chaizmy słowotwórcze obrazują dawne sposoby tworzenia wyrazów, np. zbrodzie, morderz, zwycięży ciel, gońca. Archaizmy składniowe to albo odmienne od używany! dziś wskaźniki zespolenia, np. iże, azaż, aczkoliciem, i przyimki, np. gwoli, k, albo nie uż wane konstrukcje syntaktyczne, np. postawą nie dochodził ojca; są ta ista stówa smowiol oćcem świętym; poczęli wszemu ludu powiadać, rzekąc, iżeśmy widzieli i słyszeli. Archa zmy leksykalne obejmują wyrazy, które wyszły całkowicie z użycia, np. sampierz 'pr; ciwnik', rucho 'szata', otrok 'młodzieniec', imaginować sobie 'wyobrażać sobie', archai my frazeologiczne obejmują nie używane dziś stałe połączenia wyrazowe, np. 102 kogoś na szable, klimkiem rzucać. Najtrudniejsze do rozpoznania są archaizmy zn czeniowe, czyli dawne znaczenia wyrazów do dziś używanych, np. liszka 'lisica', 'liść', mierny 'zachowujący miarę, kształtny', grzeczny 'stosowny, odpowiedni', przerazić 'pi bić mieczem, szablą'. Oddzielną grupę tworzą tak zwane archaizmy rzeczowe, czyli nazwy odnosz się do przedmiotów (rzadziej zwyczajów, czynności), które współcześnie już nie istn (nie występują). Wyrazy te są więc dziś nieobecne w naszym języku nie z powodu zmi normy językowej, lecz z przyczyn pozajęzykowych. Takimi archaizmami rzeczowymi są wyrazy misiurka, koncerz, pogłówne. Współcześnie archaizmy są przede wszystkim źródłem archaizacji językowej utwc literackich (rzadziej publicystycznych) i wówczas są używane świadomie. Należy jed uważać, by stosując je, nie popełnić anachronizmu i np. nie użyć wyrazu szesnastowieczi w tekście stylizowanym na wczesne średniowiecze lub - odwrotnie - nie przypisać jeży] bohatera okresu baroku form językowych, które wyszły z użycia w późnym średniowie Zdarza się też posługiwanie się archaizmami (głównie leksykalnymi) w tekstach w; czesnych dla nadania im walorów stylistycznych, głównie książkowości lub podniosłości sadza się to na słusznej obserwacji, że wyrazy wychodzące z użycia nabierają takich włi wartości stylistycznych). Ten zabieg stylistyczny powinien być stosowany z umiarem może dotyczyć tekstów o tematyce codziennej. Posługiwanie się określeniami jako że, ( daj, aliści np. w sprawozdaniach sportowych razi, jest manieryczne i świadczy o nieoi waniu normy stylistycznej współczesnej polszczyzny. Nieświadome posługiwanie się arc mami jest usterką językową. 1619 BIERNIK Drugie, mniej rozpowszechnione, znaczenie terminu archaizm to: element dawnego sys- temu językowego występujący do dziś jako relikt (najczęściej wariant recesywny) w pol- szczyźnie, wchodzący w skład jej normy. Takie archaizmy określa się mianem wyjątków, nie odczuwa się jednak ich archaiczności. Są nimi na przykład formy: rękoma, w ręku, oczy- ma, w Niemczech, wykonywa, puścić płazem, mądrej głowie dość dwie słowie. To znaczenie terminu archaizm spotyka się przede wszystkim w fachowej literaturze językoznawczej. Por. STYLIZACJA. (A.M.) ASPEKT zob. CZASOWNIK, KONIUGACJA. BEZOKOLICZNIK zob. CZASOWNIK. BIAŁORUTENIZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. BIERNA STRONA zob. CZASOWNIK, KONIUGACJA. BIERNIK jest czwartym przypadkiem deklinacji. Rzeczowniki, zaimki osobowe, liczebni- ki główne i zbiorowe użyte w tej formie fleksyjnej pełnią najczęściej funkcję dopełnienia bliż- szego; pozostałe części mowy (przymiotniki, część zaimków, imiesłowy przymiotnikowe) peł- nią funkcję określeń (przydawek) wyrazów nadrzędnych. Formy odmiany I. W deklinacji rzeczownikowej swoistą końcówkę -ę mają tylko rzeczowniki żeńskie zakoń- czone w M. Ip na -a, -i oraz męskie (odmieniające się w Ip jak rzeczowniki żeńskie samo- głoskowe) zakończone w M. Ip na -a, np. ciocię, czapkę, lampę, maskę, sarnę, trąbę, wodę, zjawę, żmiję; artystę, atletę, banitę, poetę, wierszokletę. Wyjątkiem jest rzeczownik żeński pani, który ma końcówkę -ą (panią). Pozostałe rzeczowniki nie mają odrębnych końcówek biernika; w zależności od budowy morfologicznej i/lub znaczenia przyjmują w odmianie albo formę mianownika, albo dopełniacza. Formę fleksyjną biernika równą mianownikowi mają: l. W liczbie pojedynczej: a) rzeczowniki rodzaju żeńskiego zakończone w M. Ip na spółgłoskę, np. kupiłam maść, , usłyszeliśmy pieśń, wywietrzyliśmy sień, przezwyciężyłem słabość, przetransportowano ciecz, '• popełniono grabież, zaszczepić mysz, przynieść radość', ; b) wszystkie rzeczowniki rodzaju nijakiego, np. Wybierał radio, tresuję szczenię, umiesz- \ czarny motto, wyciśnięto piętno, usunął znamię, czekać na lato; | c) rzeczowniki męskie nieżywotne (oprócz grup wymienionych niżej, w pp. l a)-d), np. \ obsługujesz komputer, sprzedajmy rower, wybrano program, nagrywam koncert, podlej , jesion. i 2. W liczbie mnogiej wszystkie rzeczowniki niemęskoosobowe, np. zapraszamy panie, ob- '; serwujcie kormorany, przenoszę bagaże, pielesz grządki, fotografuję obłoki. • Formę fleksyjną biernika równego dopełniaczowi przyjmuje pewna część rzeczowników g rodzaju męskiego zakończonych w M. Ip na spółgłoskę, a mianowicie: l. W liczbie pojedynczej: a) wszystkie rzeczowniki żywotne, np. widzę komara, kota, łososia, nosorożca, słonia, sło- wika, szczupaka, szpaka, węgorza, wołu, bawołu; b) rzeczowniki będące nazwami osób zmarłych, straszydeł, istot nadprzyrodzonych, fan- tastycznych itp., np. widzieliśmy nieboszczyka, topielca, trupa, umrzyka, upiora, wampira, wisielca; namalował anioła, diabła, ducha, krasnoludka, skrzata; c) rzeczowniki nieżywotne będące nazwami tańców, np. tańczono poloneza, walca, fokstrota, slow-foxa, nazwami większości gier, np. grać w badmintona, w brydża, w preferan- sa, w hokeja, wyrobów fabrycznych, np. oglądać mercedesa, zapalić papierosa, nazwami fi- gur szachowych i kart, np. wziąć pionka, króla, waleta, skoczka; nazwami wielu potraw, owoców i grzybów, np. zjeść gołąbka, hamburgera, kotleta, rolmopsa, śledzia marynowanego, loda, chipsa, ananasa, banana, ogórka, pomidora; znaleźć koźlarza, muchomora, podgrzyb- ka, rydza, smardza. t BIERNIK 1620 UWAGA! W nazwach potraw, owoców, grzybów i niektórych sportów biernik może być także równy mianownikowi, np. zjadł kotleta \\ kotlet, ugotował kalafiora \\ kalafior, kupił ananasa \\ ana- nas, przy czym w polszczyźnie potocznej typowy jest B. = D., a w odmianie staranniejszej B. = M. d) rzeczowniki nieżywotne w składzie utartych związków frazeologicznych z nadrzędnym czasownikiem mającym rząd biernikowy, np. dać/dostać klapsa; mieć stracha, nosa; nabić gu- za; dać nura, drapaka; spiec raka; utrzeć, zadzierać nosa; wywinąć kozła, młynka; zabić ćwieka. 2. W liczbie mnogiej biernik równy dopełniaczowi mają wszystkie rzeczowniki męskooso- bowe, np. zaprosiłam tych lekarzy; odwiedziliśmy naszych rekonwalescentów; uhonorowali- śmy zwycięzców; zapisaliśmy studentów (na wycieczkę), Liczebniki zbiorowe odmieniające się według tego modelu mają biernik równy mianow- nikowi, np. Znam pięcioro pracowników tej instytucji; Poprosiłam troje prawników o opraco- wanie regulaminu; W naszym hotelu podejmowaliśmy trzydzieścioro turystów z Norwegu. II. W deklinacji przymiotnikowej nie ma swoistych końcówek biernika. W liczbie pojedynczej leksemy rodzaju żeńskiego przybierają końcówkę -ą (tak jak narzędnik), np. Znam jedną utalentowaną skrzypaczkę, leksemy rodzaju nijakiego - końcówkę mianownika, np. Zwiedzi- liśmy niezwykle muzeum. Użycie dopełniaczowych lub biernikowych form rodzaju męskiego zależy od postaci fleksyjnych określanego rzeczownika, np. Spotkaliśmy wybitnego skrzypka; Przyniesiono wartościowy obraz. Zaimek ten, ta, to, odmieniający się jak przymiotnik, ma w rodzaju żeńskim nietypową (rzeczownikową) końcówkę -ę, np. Chcę tylko tę torebkę; takiej formy wymaga przede wszyst- kim polszczyzna pisana; w języku mówionym dopuszczalna jest forma tą, np. Przyprowadź- cie no mi tą dziewczynę. W liczbie mnogiej biernik równy dopełniaczowi mają tylko określenia rzeczowników męskoosobowych, np. Przestraszyliśmy tych wszystkich niedzielnych myśliwych. III. W deklinacji zaimkowej formy biernikowe mają postać dopełniaczową: mnie, ciebie, nas, was, kogo; tylko zaimek pytajno-względny co jest równy mianownikowi. W odmianie zaimka ty może ponadto wystąpić krótsza formą cię; analogiczna forma od zaimka ja (mię} systema- tycznie wychodzi z użycia, szczególnie w polszczyźnie mówionej. IV. W deklinacji liczebnikowej wybór końcówki dopełniacza (-och, -ech, -u) lub mianownika zależy od rodzaju wyrazu nadrzędnego - nazwy męskoosobowe wymagają określenia dopeł- niaczowego, np. Znam trzech znakomitych cywilistów; Zawiadomiliśmy wszystkich siedmiu zainteresowanych; Widziano dwóch podejrzanych osobników; pozostałe - mianownikowego, np. Znam obie wasze sztuczki. Składnia Rząd biernikowy jest cechą wielu czasowników, np. znać, wybierać, lubić, przekonać zjednać - kogo?; czytać, jeść, mieć, niszczyć, pisać, reklamować, szyć, zasypać - co?. Jeżel czasownik rządzący biernikiem występuje po przeczeniu, zmienia rząd na dopełniaczowi Znamy wybitną śpiewaczkę -> Nie znamy wybitnej śpiewaczki; Wybieracie najciekawsze i twory -> Nie wybieracie najciekawszych utworów; Lubiłeś dojrzałe winogrona -> Nie lubili dojrzałych winogron. Analogiczne zjawisko zachodzi wtedy, gdy od czasownika rządzącego biernikiem twórz my rzeczownik na -anie, -enie, -cię, np. czytam utwory pamiętnikarskie -> czytanie utworć pamiętnikarskich; drzeć pierze -» darcie pierza; obsługiwać komputer -> obsługiwanie koi putera; pisać książki młodzieżowe -> pisanie książek młodzieżowych. Czasownik może rządzić i dopełniaczem, i biernikiem, jeśli jest wieloznaczny, np. dosi w znaczeniu 'otrzymać' wymaga biernika (prezent, ostrzeżenie, naganę), a w znaczeniu 'i bawić się' - dopełniacza (anginy, grypy, zapalenia płuc, żółtaczki); przestrzegać + D. (c go?) znaczy "respektować, honorować' (przestrzegać przepisów drogowych, regulaminu gi przestrzegać + B. (kogo, co?) znaczy 'ostrzegać' (przestrzegać matkę przed nadużywaniem ków), dotknąć + B. (kogo, co?) znaczy 'obrazić' (dotknąć babcię), dotknąć + D. (kogo, czeg znaczy 'wejść w kontakt za pomocą dotyku' (dotknąć lampy, fortepianu). 1621 BŁĄD JĘZYKOWY Pojawienie się określeń biernikowych i dopełniaczowych przy tym samym czasowniku może mieć związek z całościowym lub cząstkowym traktowaniem danego obiektu. Jeżeli da- ny przedmiot występuje jako całość - jego nazwa ma formę biernika, np. kupić mieszkanie, zyskać gotówkę, dostarczyć węgiel do magazynu, przywieźć drzewo na zimę; jeżeli jest to tyl- ko część - posługujemy się dopełnieniem w dopełniaczu, np. kupić sera, pożyczyć pieniędzy, przywieźć opału, wlać wody, wypić herbaty, zamówić konfitur. Por. CELOWNIK, DEKLINA- CJA, DOPEŁNIACZ, DOPEŁNIENIE, MIANOWNIK, MIEJSCOWNIK, NARZĘDNIK, ZDA- NIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) BŁĄD JĘZYKOWY jest to nieświadome odstępstwo od obowiązującej w danym momen- cie normy językowej, czyli taka innowacja, która nie znajduje uzasadnienia: nie usprawnia porozumiewania się, nie wyraża nowych treści, nie przekazuje na nowo, w inny sposób emo- cji nadawcy itd. Błąd można też określić jako taki sposób użycia jakiegoś elementu języka, który razi jego świadomych użytkowników, gdyż pozostaje w sprzeczności z ich dotychczaso- wymi przyzwyczajeniami, a nie tłumaczy się funkcjonalnie. Wszystkie błędy związane z po- sługiwaniem się językiem należy podzielić na zewnętrznojęzykowe i wewnętrznej ęzykowe. Błędy zewnętrznojęzykowe to błędy zapisu: ortograficzne i interpunkcyjne. Choć są one zwią- zane z językiem (np. zasady używania wielkich i małych liter na początku wyrazu są moty- wowane względami znaczeniowymi lub składniowymi, stawianie znaków interpunkcyjnych ma oparcie w składni), nie naruszają zasad, reguł wewnętrznojęzykowych. Błędy wewnętrzno- językowe można dalej podzielić na błędy systemowe (językowe) i błędy użycia, czyli stylistycz- ne. W obrębie błędów językowych mieszczą się błędy gramatyczne, leksykalne i fonetyczne. Poniżej jest zamieszczona dokładniejsza charakterystyka każdego z tych typów błędów. Błędy gramatyczne 1. Błędy fleksyjne. Polegają one na: a) wyborze niewłaściwej postaci wyrazu, np. *nienawidzieć zamiast nienawidzić, *ten po- marańcz zamiast ta pomarańcza, *ten kontrol zamiast ta kontrola, * przekonywujący zamiast przekonujący albo przekonywający; b) wyborze niewłaściwego wzorca odmiany, np. lubić — *lubiał zamiast lubił, (zawiązać) *buta zamiast (zawiązać) but, ^bardziej słodki zamiast słodszy; c) wyborze niewłaściwej postaci tematu fleksyjnego, np. *przyjacielami zamiast przyja- ciółmi, *o gwiaździe zamiast o gwieździe, *spuchnęła zamiast spuchła; d) wyborze niewłaściwej końcówki fleksyjnej, np. *diabłowi zamiast diabłu, *myszów zamiast myszy, *imieniowi zamiast imieniu, *rozumią zamiast rozumieją, *bystszy zamiast bystrzejszy; e) nieodmienianiu wyrazu, który ma swój wzorzec deklinacyjny, np. z Janem Matejko zamiast z Janem Matejką; Jadę do Oksford, zamiast Jadę do Oksfordu; f) odmianie wyrazu, któremu nie można przypisać wzorca odmiany, np. (wypić kubek) . takaa - dopuszczalne w potocznej polszczyźnie mówionej, lepiej (wypić kubek) kakao. 2. Błędy składniowe. Polegają one na wyborze niewłaściwego wzorca składniowego, czyli niewłaściwym łączeniu form wyrazowych w jednostki tekstu. Mogą to być: l a) błędy w zakresie związku zgody, np. *Za stołem siedzi Piotr i Jan zamiast Za stołem | siedzą Piotr i Jan; *Pies i Ania wbiegły do pokoju zamiast Pies i Ania wbiegli do pokoju; l * Przyszło dwadzieścia trzy osoby zamiast Przyszły dwadzieścia trzy osoby; *Rodzeństwo wy- jechali za granicę zamiast Rodzeństwo wyjechało za granicę; b) błędy w zakresie związku rządu, np. *Uzywam dobre kosmetyki zamiast Używam do- brych kosmetyków; ^Rozróżniać prawdę od fałszu zamiast Rozróżniać prawdę i fałsz; * Brać sif za sprzątanie zamiast Brać się do sprzątania; *Podobny ojcu zamiast Podobny do ojca; ^Większy jak ty zamiast Większy niż ty albo od ciebie; c) błędy w używaniu przyimków, np. *przed i po wojnie zamiast przed wojną i po wojnie, "pracować na zakładzie zamiast pracować w zakładzie, *siedzieć na kasie zamiast siedzieć w kasie albo przy kasie, *jechać do Ukrainy zamiast 710 Ukrainę; d) błędy w zakresie używania wyrażeń przyimkowych, np. *Brak postępu w temacie stoczni zamiast w sprawie stoczni; *Py tania odnośnie konstytucji zamiast pytania co do kon- stytucji albo pytania odnośnie do konstytucji; e) niepoprawne skróty składniowe, np. *0rganizuje i kieruje szajką złodziei samochodów zamiast Organizuje szajkę złodziei samochodów i kieruje nią; i BŁĄD JĘZYKOWY 1622 f) niepoprawne konstrukcje z imiesłowowym równoważnikiem zdania, np. *Zdąjąc egza- min, został przyjęty do szkoły zamiast Zdawszy egzamin, został przyjęty do szkoły albo Po zdaniu egzaminu został przyjęty do szkoły; *Czytając takie powieści, nasuwają się refleksje zamiast Kiedy czyta się takie powieści, nasuwają się refleksje; g) konstrukcje niepoprawne pod względem szyku, np. *Wystąpienie kulturalnego attache ambasady USA zamiast Wystąpienie attache kulturalnego ambasady USA; *Wisząca groźba dyskwalifikacji nad zawodnikami zamiast Groźba dyskwalifikacji wisząca nad zawodnikami; *To w dobrych rodzinach nie zdarzało się zamiast To w dobrych rodzinach się nie zdarzało; h) zbędne zapożyczenia składniowe, np. *Sytuacja wydaje się być niebezpieczna zamiast Sytuacja wydaje się niebezpieczna; *Wydarzyło się to nie wczoraj, a przed tygodniem zamiast nie wczoraj, ale przed tygodniem. Błędy leksykalne 1. Błędy słownikowe (wyrazowe) a) używanie wyrazów w niewłaściwym znaczeniu, czyli zbędna neosemantyzacja, np. dywagacje 'rozważania' (poprawne znaczenie: 'odbieganie od tematu, rozwlekłe mówienie lub pisanie nie na temat'), nostalgia 'tęsknota' (poprawnie: 'tęsknota za ojczyzną'), enigmatyczny 'zdawkowy, lapidarny' (poprawnie: 'zagadkowy, tajemniczy'), wnioskować 'zgłaszać wniosek' (poprawnie: 'wysnuwać, wyciągać z czegoś wniosek'), dokładnie 'właśnie tak, zgoda, aha!' (poprawnie: 'ściśle, precyzyjnie'); b) mylenie znaczeń wyrazów podobnych brzmieniowo lub morfologicznie i ich niepopraw- ne wymienne używanie, np. technika i technologia, adaptować i adoptować, formować i for- mułować, efektowny i efektywny; c) posługiwanie się pleonazmami, np. *zachować swoje incognito w tajemnicy, ^'konty- nuować dalej, *akwen wodny; d) nadużywanie wyrazów modnych, takich jak opcja, optyka, pakiet, lider, kreować, ge- nerować, strukturalny. 2. Błędy frazeologiczne a) zmiana formy frazeologizmów wskutek wymiany, redukcji lub uzupełnienia składu związku, np. *wywrzeć piętno (poprawnie: wycisnąć piętno), ^-przeczytać do deski (poprawnie: przeczytać od deski do deski), *wypić jednym duszkiem (poprawnie: wypić duszkiem), * utopie w przysłowiowej łyżce wody (poprawnie: utopić w łyżce wody); b) zmiana formy frazeologizmu wskutek zmiany postaci gramatycznej jednego ze skład- ników, np. *wiadomość wyssana 2 palców (poprawnie: wyssana z palca), *kurka domowa (poprawnie: kura domowa), '^-przeciekać między palcami (poprawnie: przeciekać przez palce}; c) zmiana znaczenia frazeologizmu, np. potępiać, potępić (kogoś, coś) w czambuł 'bardzo zganić, potępić kogoś, coś' (poprawnie: 'potępić wszystkich, wszystko bez wyjątku'), d) użycie frazeologizmu w niewłaściwym kontekście, powodującym odżycie znaczenia do- słownego, np. Płodność Polaków i dzietność Polek schodzą na psy. 3. Błędy słowotwórcze a) używanie formacji zbudowanej niezgodnie z polskimi modelami słowotwórczymi, np. speckomisja (poprawnie: komisja specjalna), biznes informacje (poprawnie: informacje o biz- nesie, informacje biznesowe); b) zastosowanie niewłaściwego formantu, np. *głupość (poprawnie: głupota), *matkowy (poprawnie: matczyny); c) wybór niewłaściwej podstawy słowotwórczej, np. *eurosejm (poprawnie: europarla ment; sejm jest nazwą w zasadzie tylko parlamentu polskiego). Błędy fonetyczne 1. Niepoprawna wymowa głosek, np. ą jako [om] na końcu wyrazu ([idom] zamiast [idąF s jako [śi] (np. [śirodek] zamiast [środek]), przydechowe wymawianie głosek k, t, np. [k(h)c lejny], [t(h)om]; 2. Niepoprawna wymowa grup głoskowych, np. [kielner], [nogie] (zamiast [kelner], [n( ge]), [czymać], [miszcz] (zamiast [tszymać], potocznie [czszymać]; [mistsz], potoczni [misczsz] albo [miszczsz]); 3. „Literowe" odczytywanie wyrazów, np. [piętnaście] (poprawnie [piętnaście]), [zaczęł; (poprawnie [zaczetal); 1623 BUDOWA SŁOWOTWÓRCZA WYRAZÓW 4. Redukcja głosek i grup głoskowych, np. [tszea] (poprawnie [tszeba], potocznie [czsze- ba]), [pożonny] (poprawnie [pożondny]), [kalicja] (poprawnie [koalicja]). 5. Niepoprawne akcentowanie wyrazów i form wyrazowych, np. [wizyta], [atmosfera] (poprawnie [wizyta], [atmosfera]). Błędy stylistyczne l. Niewłaściwy dobór środków językowych w określonej wypowiedzi, niedostosowanie ich do charakteru i funkcji tej wypowiedzi a) używanie elementów oficjalnych w wypowiedziach potocznych, np. Dokonałem zakupu maszynki do golenia; Skonsumowałeś na obiad całą kartoflankę. b) używanie elementów potocznych w wypowiedzi o charakterze publicznym, np. Następ- nie zaobserwowałem, ze człowiek ten wykopyrtnąt się po wzięciu zakrętu; W wyniku ob- serwacji ustalono, że facet przemieszkiwał w wymienionym obiekcie. c) stylizacja językowa nie mająca uzasadnienia w treści i charakterze stylowym wypo- wiedzi, np. Onegdaj nasi zawodnicy odbyli tylko jeden trening; Mamy tu duże utrudnie- nia, jako ze samochody muszą jechać jedną stroną jezdni. d) naruszanie zasad jasności, prostoty i zwięzłości stylu (Por. STYL). Błędy zewnętrznojęzykowe 1. Błędy ortograficzne a) używanie niewłaściwych liter i połączeń literowych w zapisie, np. *gura, *porzyczyć, *chamak, *skoniczyć (poprawnie: góra, pożyczyć, hamak, skończyć). b) niewłaściwa pisownia łączna lub rozdzielna; także niewłaściwe użycie łącznika, np. *dzikorosnący, *wdal, *po środku, *jasno zielony, *inżynier-rolnik (poprawnie: dziko rosnący, w dal, pośrodku, jasnozielony, inżynier rolnik) c) niewłaściwe używanie wielkich i małych liter na początku wyrazów, np. *jan kowal- ski, *w ostatni Piątek, *Masto O Doskonałym Smaku. 2. Błędy interpunkcyjne a) brak właściwego znaku interpunkcyjnego, zwłaszcza przecinka b) zbędne użycie znaku interpunkcyjnego c) użycie niewłaściwego znaku interpunkcyjnego. Ze względu na rangę wszystkie błędy językowe można podzielić na rażące, pospolite i usterki językowe. Błędy rażące są naruszeniem podstawowych zasad poprawnościo- wych. Ich popełnienie powoduje zakłócenie podstawowej, komunikatywnej funkcji przekazu językowego. Tekst, który zawiera takie błędy, jest albo zupełnie niezrozumiały dla odbiorcy, albo przekazuje mu informacje niezgodnie z intencją nadawcy; w obu wypadkach prowadzi to do nieporozumień. Tekst pełen błędów rażących może wreszcie utrudniać zrozumienie treści, np. wskutek zawiłości czy rozwlekłości. Rażącym błędem jest na przykład forma *my- szów w D. Im, powiedzenie * ja to zrobił, składnia dotknąć dziewczynę na ulicy (w znaczeniu 'lekko trącić'; dotknąć dziewczynę znaczy bowiem 'urazić ją': dla wyrażenia znaczenia stycz- ności fizycznej należy użyć konstrukcji dotknąć dziewczyny), czy wymowa [kuje] zamiast [kłuje]. Błędy pospolite nie powodują na ogół nieporozumienia na poziomie semantycz- nym, jednakże naruszają normę panującą w danym środowisku i narażają osobę, która je popełnia, na negatywną ocenę ze strony odbiorcy. Takim błędem jest np. brak odmiany nazwiska polskiego *Idę do pana Moniuszko, wymowa *[zaczełem], *[wyłanczać] czy kon- strukcja *używać szminkę. Usterki językowe to takie odstępstwa od normy, które naruszają ją tylko w niewielkim zakresie; taką usterką będzie np. przesławny szyk zdania, użycie neo- logizmu jeszcze nie zakorzenionego w języku, używanie formy przestarzałej albo wybór ta- kiego wariantu, który ma mniejsze uzasadnienie w dotychczasowym rozwoju polszczyzny. Por. INNOWACJE JĘZYKOWE, KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ, NORMA JĘZYKOWA, POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA, STYL, UZUS JĘZYKOWY. (A.M.) BOHEMIZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. BUDOWA SŁOWOTWÓRCZA WYRAZÓW W analizie mającej za punkt wyjścia tylko współcześnie żywe związki między derywatem a podstawą słowotwórczą jest to układ, czyli relacja formalna i znaczeniowa między tematem (tematami) słowotwórczym(i) a formantem (formantami). Rodzaj tego układu przesądza o zakwalifikowaniu badanych wyrazów do t CELOWNIK 1624 określonego typu derywatów. Budowa słowotwórcza wyrazów podlega ocenie normatywnej; jest bardzo pożądane, aby była przejrzysta (zrozumiała), ekonomiczna, harmonijna (nie wy- woływała zastrzeżeń estetycznych) i jednorodna (w sensie pochodzenia składników). Osiąg- nięcie tych celów jest możliwe dzięki umiejętnemu połączeniu tematu trafnie wybranej pod- stawy słowotwórczej z wyspecjalizowanym, najlepiej jednoznacznym formantem. Neologizm należący do terminologii naukowej czy technicznej musi spełniać więcej warunków popraw- ności niż neologizm języka ogólnego. W analizie uwzględniającej historię wyrazu przez budowę słowotwórczą rozumie się skład morfemowy badanej jednostki leksykalnej (np. morfemy przyrostkowe, przedrostkowe oraz morfem rdzenny). Por. NEOLOGIZM, TERMINOLOGIA. (H.J.) CELOWNIK jest trzecim przypadkiem deklinacji, wskazującym odbiorcę (adresata) czynności. Rzeczowniki i zaimki osobowe występujące w tej formie fleksyjnej pełnią funkcję dopełnienia dalszego. Formy odmiany I. W deklinacji rzeczownikowej wybór końcówki celownika w liczbie pojedynczej zależy od rodzaju gramatycznego oraz od zakończenia tematu. Zgodnie z tym przyporządkowanie koń- cówek wygląda następująco: 1. Rzeczowniki męskie zakończone w M. Ip na spółgłoskę prawie zawsze mają w celow- niku końcówkę -owi, np. robotnikowi, prokuratorowi, słoniowi, wielorybowi, baobabowi, sufi- towi, pomidorowi, Maserowi; nieliczne rzeczowniki tej grupy przybierają końcówkę -u, np. Bogu, bratu, chłopcu, diabłu, kotu, lwu, panu, psu. Imię męskie Lew (Tolstoj} przybiera koń- cówkę -owi (Lwowi Tołstojowi). 2. Rzeczowniki rodzaju nijakiego mają wyłącznie końcówkę -u, np. dążeniu, dziecku, jag- niątku, Kongu, lassu, łączu, nasieniu, piętnu, tarciu, zdarzeniu. 3. Rzeczowniki twardotematowe żeńskie oraz męskie na -a przybierają końcówkę -e, np. bonie, matce, primabalerinie, mierze, lamadze, agrafie, artyście, wojewodzie; rzeczowniki o temacie zakończonym na spółgłoskę miękką oraz -l — końcówkę -i, np. myśli, radości, sieni, topieli, ziemi, złości, natomiast rzeczowniki zakończone na spółgłoskę stwardniałą (c, cz, dz, dż, rz, sz, ż) — końcówkę -y, np. burzy, grabieży, plaży, ciszy, mocy, tacy, cieczy, obręczy, wła- dzy, maharadży. W liczbie mnogiej nie ma zróżnicowania rodzajowego; wszystkie rzeczowniki przybierają w celowniku końcówkę -om, np. braciom, jezuitom, więźniom, karpiom, pawiom; barman- kom, wiolonczelistkom, antylopom, kukułkom; mottom, plemionom, daniom. Liczebniki zbiorowe odmieniające się według tego modelu mają w celowniku końcówkę -u: czworgu, dziesięciorgu, siedemdziesięciorgu. II. W deklinacji przymiotnikowej współistnieją dwie końcówki Ip: żeńska -ej (powtarzająca się w dopełniaczu i miejscowniku), np. dobrej, miłej, rozrzutnej, oraz wspólna dla rodzaju męskiego i nijakiego -emu, np. przewrotnemu, sympatycznemu, drugiemu, temu, mojemu, po- trójnemu, czworakiemu. W liczbie mnogiej przymiotniki wszystkich rodzajów mają końcówkę -im \\ -ym, np. tanim książkom, miękkim piórom, odpornym przedszkolakom. III. W deklinacji zaimkowej występują formy: komu, czemu, mnie, tobie, nam, wam. W od- mianie zaimków ja, ty mogą wystąpić krótkie formy nie akcentowane mi, ci (daj mi, obiecuję ci), które nigdy nie zajmują pozycji inicjalnej w zdaniu. IV. W deklinacji liczebnikowej końcówka -om łączy się z leksemem dwa (dwom księżnicz- kom), -em — z leksemami trzy, cztery (trzem ambasadom, czterem sportowcom), natomiast -u—z pozostałymi leksemami (pięciu, dwunastu, trzydziestu ośmiu). W formach celownika nie występuje zróżnicowanie rodzajowe. Składnia l. Do czasowników rządzących celownikiem należą m.in. narazić się, podchlebić się, po- dobać się, towarzyszyć, ubliżać, wtórować, wygrażać, zagrażać, złorzeczyć. 1625 CZASOWNIK 2. Formy celownika przy poszczególnych czasownikach mogą być używane wespół z do- pełnieniami biernikowymi, np. darować, ofiarować, podpowiedzieć, podsunąć, przebaczyć, przypomnieć, ułatwić, wręczyć, załatwić - komuś coś. W części tych konstrukcji celownik mo- że być używany wymiennie z wyrażeniem zawierającym przyimek dla z dopełniaczem, np. wyjednać, załatwić komuś [| wyjednać, załatwić dla kogoś. Zróżnicowanie składniowe może być następstwem różnicy znaczeń; w parze poświęcić komuś || poświęcić dla kogoś pierwszy czasownik ma znaczenie 'dedykować', drugi - 'wyrzec się1. 3. Dopełnienie w celowniku można często zastąpić wyrażeniem przyimkowym z ele- mentem przed, od, do, np. wyżalal się przyjacielowi \\ wyżalat się przed przyjacielem; u- dekt opiekunowie uciekł od opiekuna; przekazał przesyłkę wujkowi \\ przekazał przesyłkę do wujka. 4. Konstrukcje celownikowe rządzone przez przymiotniki są równoważne strukturom za- wierającym przyimek dla z rzeczownikiem w dopełniaczu, np. mity, niezbędny, obcy, potrzeb- ny, przydatny, przyjazny komuś || dla kogoś. 5. Jeżeli celownikiem rządzą rzeczowniki odczasownikowe na -anie, -enie, -cię, to zamia- na ich na rzeczowniki o innej budowie słowotwórczej wiąże się często ze zmianą schematu składniowego, np. pomaganie ubogim, ale: pomoc dla ubogich; służenie krajowi, ale: służba dla kraju; odpowiadanie komuś, ale: odpowiedź dla kogoś. Por. BIERNIK, DEKLINACJA, DOPEŁNIACZ, DOPEŁNIENIE, MIEJSCOWNIK, NARZĘDNIK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) CUDZYSŁÓW zob. INTERPUNKCJA. CYTATY zob. ZAPOŻYCZENIA. CZASOWNIK jest (wespół z rzeczownikiem, przymiotnikiem, liczebnikiem i zaimkiem) odmienną częścią mowy, pełniącą w zdaniu na ogół funkcję orzeczenia. System odmiany cza- sownika (cały zbiór jego form fleksyjnych) nosi nazwę KONIUGACJI. W gramatyce współ- czesnej nie stosuje się już podziału czasowników na cztery koniugacje, opartego na kryte- rium różnic między formami l. i 2. osoby czasu teraźniejszego poszczególnych czasowników (I koniugacja: -ę, -esz; II: -ę, -isz; III: -am, -asz; IV: -em, -esz). Powszechnie przyjęty jest na- tomiast podział na 11 grup koniugacyjnych, wyzyskujący kryterium oboczności tematycznych (dużo ważniejszych niż różnice końcówek). W części alfabetycznej tego słownika przy każdym czasowniku podano numer grupy koniugacyjnej, do której należy. Zbiór trudnych form fleksyjnych podano również przy każdym czasowniku nieregularnym. Formą hasłową czasownika jest nieodmienny BEZOKOLICZNIK. W zdaniu pełni on naj- częściej funkcję dopełnienia czasowników fazowych, np. zacząć, skończyć, oraz czasowników i konstrukcji modalnych, tzn. oznaczających chęć, postanowienie, zamiar, np. pragnąć, pró- bować, woleć, zdecydować się, usiłować. W tego typu kontekstach bezokolicznik jest często używany zamiennie z rzeczownikiem odczasownikowym. Jednak po czasownikach przestać, jąć, kazać, móc, musieć, śmieć, postanowić, usiłować można używać wyłącznie bezokolicznika, np. Musiał go przeprosić, a po czasowni- kach planować, projektować, proponować, postulować — wyłącznie rzeczownika odczasowni- kowego, np. Projektowaliśmy podróż po Krymie, nie: *Projektowaliśmy podróżować po Kry- mie. Jeżeli przy danym czasowniku może wystąpić i dopełnienie w postaci bezokolicznika, i dopełnienie w postaci rzeczownika odczasownikowego, to w języku mówionym powinniśmy raczej posłużyć się bezokolicznikiem, np. Uwielbiam czytać kryminały, a w języku pisanym, zwłaszcza w jego odmianie urzędowej - rzeczownikiem odczasownikowym, np. Uwielbiam czytanie; Wolę pracę fizyczną niż umysłową. Swoista dla czasownika jest odmiana przez osoby, czasy, tryby i strony, np. myję — my- jesz; myję — myłam — będę myła; myję — myłabym; myję —jestem myta — myję się. Ponadto czasowniki odmieniają się przez liczby (jak rzeczowniki, przymiotniki i niektóre zaimki), np. myję - myjemy, a pewne formy także przez rodzaje (jak przymiotniki i część zaimków), np. myłyśmy - myliście. Imiesłowy przymiotnikowe, mimo że tworzone od czasowników, od- jmieniąją się przez przypadki, liczby i rodzaje, np. myta — mytej, mytej — mytych, myte — myci. o. ffi CZASOWNIK 1626 Szczegółowego omówienia wymagają zagadnienia poprawnościowe związane z takimi ce- chami czasowników, jak: ASPEKT, OSOBA, CZAS, TRYB, STRONA, a także kwestie doty- czące tworzenia form WIELOKROTNYCH od JEDNOKROTNYCH. ASPEKT Czasowniki występują albo w formie niedokonanej, np. grać, kroić, mierzyć, wy- chowywać, albo w formie dokonanej, np. zagrać, pokroić, zmierzyć, wychować. Tylko nielicz- ne wyjątki można interpretować jako dwuaspektowe, np. abdykować, anulować, awansować, kazać, potrafić, zdołać. Zasób form fleksyjnych czasownika zależy od aspektu. Czasowniki niedokonane nazywają czynność (stan, proces) trwającą lub powtarzającą się. Mają czas te- raźniejszy, przeszły i przyszły złożony, imiesłów przymiotnikowy czynny oraz imiesłów przy- słówkowy współczesny, nie mają natomiast czasu przyszłego prostego, imiesłowu przysłów- kowego uprzedniego i imiesłowu przeszłego. Czasowniki dokonane nazywają czynność skoń- czoną, jednokrotną. Mają one czas przeszły i przyszły prosty, imiesłów przeszły oraz imie- słów przysłówkowy uprzedni, a nie mają czasu teraźniejszego, czasu przyszłego złożonego, imiesłowu przymiotnikowego czynnego, imiesłowu przysłówkowego współczesnego. Imiesło- wy przymiotnikowe bierne można tworzyć zarówno od czasowników niedokonanych, np. bity, palony, jak i dokonanych, np. zbity, spalony. Niektóre czasowniki, np. potrafić, zdołać, kazać, mogą pełnić funkcje dokonanych i nie- dokonanych (por. Nie wiem, czy dziś potrafię się z tym uporać; Nie zdołam panu teraz tego wytłumaczyć; Zawsze robimy, co każą; ale też: Może za rok potrafię już obsługiwać to urzą- dzenie; Czy zdołam przekonać uczestników narady o swoich racjach; Słyszałam, ze jutro szef każe nam podpisać protest). Zasób przyjmowanych przez nie form fleksyjnych jest typowy dla czasowników dokonanych (por. zdoławszy, kazawszy). Niezgodne z normą jest tworzenie od tych czasowników imiesłowów przymiotnikowych czynnych i imiesłowów przysłówkowych współczesnych (sdołając, zdołający). Często spotykany błąd, polegający na tworzeniu form czasu przyszłego złożonego od czasownika potrafić, np. będę potrafit(a), ma swe źródło w traktowaniu tego czasownika jako niedokonanego. OSOBA Formy czasownika zawierające końcówki osobowe pełnią w zdaniu funkcję orze- czenia. Niezręcznością stylistyczną jest używanie zaimków osobowych jako podmiotów, bo sama końcówka czasownika precyzyjnie podmiot wskazuje, np.: Powiedziałeś to wyjątkowi) sugestywnie (= ty). Można używać zaimków, jeżeli podmiot jest złożony, a także w razie ko- nieczności podkreślenia tej właśnie części zdania lub jej składnika, np.: I ja, i ty chcemy doprowadzić do zawarcia tej transakcji; Ty odpoczywasz, on pracuje ponad siły; To oni za- winili, nie my; Ty z Agatą przygotujecie salę, my z Krzysztofom zaprosimy artystów. Używanie zaimka zamiast końcówki osobowej jest rażącym błędem. Poprawnie: Prze- szłobym się (nie: *c7a by się przeszła); Tańczyłem wczoraj wieczorem (nie: *Ja tańczył wczoraj wieczorem). Pewne czasowniki nie odmieniają się przez osoby (ani przez liczby i rodzaje); występują one w jednej tylko (stałej) postaci fleksyjnej, tzn. w 3. os. Ip (niekiedy w rodzaju nijakim); są orzeczeniami w zdaniach bezpodmiotowych, np. Błyska się; Ściemnia się; Zagrzmiało. W tej samej funkcji składniowej mogą występować złożone (analityczne), bezosobowe formy cza- sowników osobowych, utworzone za pomocą morfemu się lub morfemów -no, -ono, -to od for- my 3. os. Ip (np. Mówi się; W tym gabinecie się nie pali; Zdjęto stare dekoracje; Nagle wy- łączono prąd). CZAS Czasowniki polskie odmieniają się przez trzy czasy: teraźniejszy, przeszły i przy szły (prosty i złożony). Czwarty czas - zaprzeszły - nie jest już używany. Wątpliwości po prawnościowe mogą dotyczyć używania form czasu przyszłego złożonego i czasu przeszlegc Czas przyszły złożony składa się z odpowiedniej formy słowa posiłkowego być, połączoneg z bezokolicznikiem (będę kandydować) lub z formą czasu przeszłego zróżnicowaną rodzajt wo (będę kandydowała, będę kandydował). Oba sposoby tworzenia czasu przyszłego są całko wicie równoprawne, choć użytkownicy polszczyzny częściej wybierają formy wyrazis sze pod względem rodzajowym, tzn. będę kandydowała. Tradycyjnie na pierwszym miejsc stawiamy formę słowa posiłkowego, ale powszechnemu obecnie układowi z czasem prz szłym na początku nie można niczego zarzucić. Przyjmujemy zatem wariantywność nora zarówno w kwestii postaci czasu przyszłego złożonego - będę kandydowała \\ będę kandyd wać, jak i w zakresie szyku składników tej formy - będę kandydowała \\ kandydowała bel 1627 CZASOWNIK Czas przeszły ma ruchome końcówki -(e)m [-(a)m\, -(e)ś [-(a)s\, -(i)śmy [-(y)śmy], -(i)ście [-(y)ście], które mogą stać przy czasowniku lub przy innej części mowy, np. Czy byłeś tam? - Czyś tam był?; Czy wypłynęliście daleko?; Czy dalekoście wypłynęli? Z tych możliwoś- ci należy korzystać, zwłaszcza w celu ożywienia stylistycznego tekstu. Ruchomych końcówek czasu przeszłego nie należy łączyć z elementem że-. Poprawnie: Wyście już zdecydowali o je- go przyszłości (nie: *Wyżeście już zdecydowali o jego przyszłości). Końcówki czasu przeszłego mogą być natomiast dołączane do spójnika ze, np. Dowiedziałem się niedawno, żeście dostali nagrodę. Dołączenie końcówki l. i 2. os. do czasownika w czasie przeszłym nie wpływa na sposób jego akcentowania; cala struktura zachowuje taki akcent jak bez końcówki osobowej, np. dziękowali - dziękowaliście. Rażącym błędem jest używanie orzeczenia w męskoosobowej formie czasu przeszłego, je- żeli podmiot nie jest męskoosobowy, np. *Kelnerka i kucharka stali przy stoliku; *Swetry, palta i suknie leżeli na dnie szafy. Często takie błędy mają podłoże gwarowe. TRYB Spośród form trzech trybów, jakie mogą przybierać czasowniki polskie (orzekający, warunkowy i rozkazujący), kłopotów poprawnościowych przysparzają dwa ostatnie. Tryb warunkowy, którego wykładnikiem jest cząstka by, musi być tworzony w ten sposób, że końcówki osobowe następują bezpośrednio po niej, nie - przed nią, np. napisałbym, nie: *na- pisałemby. Cząstkę by piszemy łącznie tylko z czasownikami i spójnikami, np. patrzyłby, je- śliby. Cząstka by przy czasowniku (podobnie jak ruchoma końcówka osobowa przy formach czasu przeszłego) nie wpływa na sposób akcentowania, tzn. czasownik ma taki sam akcent, jak bez tego elementu (por. [pisali - pisalibyśmy]). Tryb rozkazujący powstaje od form 3. os. Ip lub Im. Podstawowym problemem przy jego two- rzeniu jest ustalenie właściwej postaci tematu (konieczność uwzględnienia licznych wymian głoskowych), dlatego też w części alfabetycznej słownika podajemy formę trybu rozkazujące- go przy każdym trudniejszym czasowniku. Czasowniki niedokonane rzadko występują w trybie rozkazującym, gdyż polecenie wyda- ne w takiej formie uchodzi za niegrzeczne, por. *Wychodź z piwnicy; *Wypełniaj formularz; *Piszcie sprawozdanie; adresat mógłby odebrać taki tekst jako wyraz popędzania, przynagla- nia przez (zniecierpliwionego) rozmówcę. Naturalne w tej funkcji są natomiast czasowniki dokonane, np. Wyjdź z piwnicy; Wypełnij formularz; Napiszcie raport. Inne zasady obowiązują przy używaniu w trybie rozkazującym czasowników zaprzeczo- nych — do pełnienia tej funkcji przeznaczone są właśnie czasowniki niedokonane, np. Nie rysuj na stole; Nie rozmawiajmy tak głośno; Nie wracajcie przed obiadem. Funkcja czasow- ników dokonanych w zaprzeczonych konstrukcjach rozkazujących ogranicza się do sygnalizo- wania jednostkowego, doraźnego ostrzeżenia, np. Tylko nie zrób błędu ortograficznego; Nie przestaw czasem tego kwiatu - na oknie może uschnąć; Nie zjedzmy aby cudzego prowiantu. Funkcję trybu rozkazującego mogą pełnić wyrażenia złożone ze słowa proszę i czasowni- ka w bezokoliczniku, np. Proszę milczeć; Proszę nie przeszkadzać; Proszę przestać; Proszę wyjść. Polecenia o takiej strukturze są bardzo kategoryczne. STRONA W języku polskim odróżnia się: stronę czynną, np. zabawiam, kąpię, czeszę, stronę bierną, np. jestem kąpany, czesany, i stronę zwrotną, np. zabawiam się, kąpię się, czeszę się. Czasowniki nieprzechodnie przybierają jedynie formy strony czynnej, np. marzy, rozmyśla, przeszkadza, czasowniki przechodnie — strony czynnej i biernej, a niektóre także zwrotnej, np. oglądamy, jesteśmy oglądani, oglądamy się. Formy strony biernej są rzadko używane w tekstach polskich; uchodzą za znamię stylu oficjalnego, urzędowego. Tam, gdzie to jest możliwe, zaleca się stosowanie strony czynnej lub - ostatecznie - konstrukcji nieosobowych. Jednak użycie strony biernej jest konieczne przy pewnym typie dopełnień biernikowych nieodróżnialnych od podmiotu. Zamiast pisać (niejasno): Przemiany ustrojowe wstrzymały czynności legislacyjne, powinniśmy posłużyć się (w zależności od znaczenia) konstrukcją Czynności legislacyjne zostały wstrzymane przez przemiany ustrojowe lub Przemiany ustrojowe zostały wstrzymane przez czynności legisla- cyjne. Nie należy używać strony biernej w zdaniach z równoważnikami imiesłowowymi, gdyż taka struktura wyklucza tożsamość podmiotu-wykonawcy <*Silnik samochodu jest włączony, wydzielając mnóstwo spalin). s g & CZYNNA STRONA 1628 TWORZENIE CZASOWNIKÓW WIELOKROTNYCH Od dużej liczby czasowników, ozna- czających czynność jednorazową, można utworzyć - za pomocą przedrostków, przyrostków i wymian samogłoskowych - czasowniki oznaczające czynność powtarzającą się (wielokrot- ną). Proces ten nie odbywa się według ściśle określonych reguł; norma dopuszcza wiele form obocznych i nieregularnych. Wszystkie szczegółowe wątpliwości zostały rozstrzygnięte w części alfabetycznej słownika, tu natomiast sygnalizujemy tylko rażący, nagminnie powta- rzający się błąd przy tworzeniu form wielokrotnych od czasowników mających w składzie morfem -łącz-. Przeciwstawienie: jednokrotność - wielokrotność powinno być sygnalizowane tylko przez oboczność przyrostków tematycznych -y- : -a-, np. dołączyć - dołączać; przełączyć - przełączać; rozłączyć — rozłączać; włączyć — włączać. Rażącym błędem jest uzupełnienie tej oboczności dodatkową wymianą tematyczną -ą- : -cm-. Niepoprawne są więc formy *dolan- czać, *przełanczać, *rozłanczać, *wtanczać. Por. AKCENT, DOPEŁNIENIE, FORMY GRZECZNOŚCIOWE, KONIUGACJA, ORZECZENIE, PODMIOT, RÓWNOWAŻNIK ZDA- NIA, ZAIMEK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) CZYNNA STRONA 206. CZASOWNIK, KONIUGACJA. DATY Polskie zwyczaje językowe dotyczące zapisywania daty są następujące: 1. Kolejność składników: oznaczenie dnia, miesiąca, roku; 2. Sposób oznaczenia: dzień i rok - cyfry arabskie; miesiąc - cyfry arabskie lub cyfry rzymskie, lub pełna nazwa; 3. Interpunkcja: jeżeli miesiąc jest oznaczony cyframi rzymskimi, nie stawiamy kropki ani po nich, ani po poprzedzających je cyfrach arabskich; jeżeli natomiast miesiąc jest ozna- czony cyframi arabskimi, stawiamy kropkę po nich, jak również po cyfrach oznaczających dzień; po oznaczeniu dnia (cyframi arabskimi) poprzedzającym słowne określenie miesiąca nie stawiamy kropki. Poprawne zapisy: 17. 09. 1939 r.; 4 VI 1992 r.; 30 stycznia 1997 r. Odczytywanie miesiąca w dacie wymaga zawsze użycia dopełniacza (niezależnie od spo- sobu zapisu), np. dwudziesty szósty czerwca (nie: *czerwiec; jest to skrót wyrażenia dzień czerwca) tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego czwartego roku. Z kolei sposób odczytania dnia podlega następującym ograniczeniom kontekstowym: a) w odpowiedzi na pytanie Który dziś jest? podajemy liczebnik oznaczający dzień w for- mie mianownikowej, np. drugi września; b) w odpowiedzi na pytanie kiedy?, którego? (to jest, to było, to będzie) podajemy liczeb- nik oznaczający dzień w formie dopełniaczowej, np. piętnastego lipca, jedenastego listopada, dwudziestego dziewiątego lutego, chyba że jest on poprzedzony przyimkiem przed (wtedy ma formę narzędnika, np. To było przed trzynastym grudnia lub po (wtedy ma formę miejscow- nika, np. Będziecie u nich po pierwszym sierpnia?). Przyjęty od kilkunastu lat sposób zapisu, zaczynający się od oznaczenia roku, potem miesiąca, a na końcu dnia, jest praktyczny tylko przy datowaniu pism urzędowych, oficjal- nych. Ułatwia to ich segregowanie, m.in. z wyzyskaniem automatów, a następnie przecho- wywanie. W tekstach nieoficjalnych (prywatnych, literackich) można nadal stosować trady- cyjny sposób zapisu. Zauważmy przy tym, że daty zawierającej rok na pierwszym miejscu nie da się odczytać, jeśli jest składnikiem zdania (ze względu na to, że po polsku czytamy od lewej do prawej, a nie odwrotnie), por. *Postanowiliśmy się spotkać u rodziców zaraz po 1997. 02. 24. Por. LICZEBNIK. (H.J.) DEKLINACJA może być rozumiana jako odmiana przez przypadki lub zespół form flek- syjnych wyrazu podlegającego odmianie przez przypadki. Poszczególnym przypadkom SE przyporządkowane odpowiednie końcówki fleksyjne. Deklinowaniu podlegają cztery część mowy (zwane imionami): rzeczowniki, przymiotniki, liczebniki i zaimki. W zależności od tego, czy odmiana obejmuje: a) tylko zmianę przypadka; b) zmianę przy padka i rodzaju; c) zmianę liczby, rodzaju i przypadka; d) zmianę przypadka i liczby, może my wyodrębnić: Deklinację zaimkową, obejmującą zaimki rzeczowne (bez on), w której końcówk fleksyjna wskazuje tylko przypadek; odmiana ta odznacza się ponadto występowanie! 1629 DERYWACJA różnych postaci tematów fleksyjnych (supletywizmem), np. ja\\mn-, ty \\cieb- \\tob-. Osobne wzorce tworzą: a) zaimki pytajno-względne kto, co oraz ich derywaty; b) zaimki osobowe ja, ty; c) zaimki osobowe my, wy. Zaimki dzierżawcze, wskazujące oraz część pytajno-względ- nych należą do deklinacji przymiotnikowej. Deklinację liczebnikową, której podlegają liczebniki główne; końcówki fleksyjne wskazują tu jednocześnie przypadek i rodzaj. W obrębie tego modelu odmiany funkcjonują dwa wzory: a) dla liczebników niezłożonych 2-4 oraz b) dla liczebników niezłożonych 5 - 90. Liczebnik jeden, liczebniki porządkowe, mnożne i wielorakie (podobnie jak dużą część zaimków) włączamy do modelu przymiotnikowego. Charakterystyczne dla tej odmiany są jednakowe (synkretyczne) formy fleksyjne w kilku przypadkach: w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku, np. nie ma siedmiu zawodników; przyglądał się siedmiu dyskutantom; rozmawiał o siedmiu przyjaciołach z dzieciństwa, oraz w mianowniku i bierniku bądź w dopełniaczu i bierniku, np. Pięć nagród czeka na zwycięz- ców - Widzę zaledwie pięć osób naprawdę zainteresowanych; Szukamy czterech utalentowa- nych skrzypków - Mam już czterech wspólników w interesach. Deklinację przymiotnikową, obejmującą przymiotniki, imiesłowy przymiotnikowe, część liczebników i zaimków, a także niektóre rzeczowniki. Końcówki fleksyjne sygnalizują tu jednocześnie liczbę, rodzaj i przypadek. Dwa jej warianty męskie różnią się obecnością lub brakiem końcówki -i \\ -y w M. i B. lp; formy bezkońcówkowe są charakterystyczne dla odmiany zaimków wskazujących i dzierżawczych: ten, mój, twój, swój, nasz, wasz, natomiast formy z -i \\ -y - dla odmiany przymiotników, imiesłowów przymiotnikowych, liczebników po- rządkowych, mnożnych i wielorakich, np. tani, miły, cienki, sympatyczny; solony, bity, grają- cy, przegrany; pierwszy, drugi, podwójny, trojaki. W przypadkach zależnych (z wyjątkiem biernika) dochodzi do zatarcia opozycji rodzajowych między przymiotnikami męskimi i nija- kimi, np. dobrego psa - dobrego okna; wysokiemu kuzynowi — wysokiemu drzewu. Deklinację rzeczownikową, najbardziej zróżnicowaną, której podlegają rzeczowniki (poza nielicznymi wyjątkami odmienianymi przymiotnikowo) oraz liczebniki zbiorowe. Koń- cówki fleksyjne są w niej jednocześnie wykładnikami przypadka i liczby, z wyjątkiem singu- lariów tantum i pluraliów tantum, które odmieniają się tylko przez przypadki. W odmianie wyodrębniamy 4 podtypy: dla rodzaju męskiego, żeńskiego, nijakiego oraz mieszany — żeńsko-męskoosobowy; trzy pierwsze są ponadto zróżnicowane według miękkie- go lub twardego zakończenia tematu. W deklinacji męskiej i nijakiej różnica ujawnia się w Ms. - końcówka odmiany twardotematowej to -'e (o studencie, o bagnie), końcówka odmia- ny miękkotematowej to -u (chłopaku, o przeciągu, o słoniu, o pniu, o polu, o weselu). W de- klinacji żeńskiej twardotematowej mamy jednakową końcówkę -'e w C. i Ms., np. ku wodzie, o wodzie, natomiast w odmianie miękkotematowej końcówka -i występuje w D., C. i Ms., np. do przyszłości, ku przyszłości; do Marysi, ku Marysi, o Marysi. Por. LICZBA GRAMATYCZ- NA, LICZEBNIK, PRZYMIOTNIK, RODZAJ GRAMATYCZNY, RZECZOWNIK, ZAIMEK (H.J.) DERYWACJA W słowotwórstwie termin ten odnosi się do: l. tworzenia wyrazów za pomocą formantów od jednej podstawy słowotwórczej (derywa- : eja prosta) lub od dwóch (rzadziej - trzech) podstaw słowotwórczych (kompozycja); ; 2. dyscypliny naukowej (działu słowotwórstwa) opisującej budowę wyrazów motywowa- ; nych, powstałych w wyniku tego procesu. '• W obrębie derywacji (w znaczeniu l.) można wyróżnić kilka typów, w zależności od za- | stosowanego formantu. Najważniejsze z nich to: a) sufiksacja, której cechą wyróżniającą jest dodanie przyrostka do tematu słowotwórcze- go podstawy, np. czytać -> czyt-elnik, mity -> mil-utki, ryba -> ryb-ak; b) prefiksacja - tworzenie derywatów za pomocą przedrostków, np. ciśnienie -r nad-ciś- nienie, łowić -> z-lowić, mity -> prze-mity; c) interfiksacja, czyli tworzenie derywatów (od dwóch podstaw) za pomocą elementu łą- czącego -o-, np. dramat-o-pisarz, jasn-o-niebieski; las-o-step; d) derywacja paradygmatyczna, która polega na zmianie wzorca odmiany (paradygmatu) danego wyrazu (tzn. koniugacji na deklinację, deklinacji na koniugację, deklinacji rzeczow- nikowej na przymiotnikową, odmiany męskiej na żeńską, odmiany męskiej na nijaką, od- miany przez przypadki i liczby na odmianę tylko przez przypadki), na ogół połączonej A o SŁ DERYWAT 1630 z ucięciem wykładnika fleksyjnego, np. pracować -> praca; biegać -> bieg; wiosło -> wiosło- wać, lis -r lisi; markiz -r markiza, kot -> kocię; pióro -> pierze; e) derywacja ujemna, czyli tworzenie derywatów w rezultacie ucięcia przyrostków lub innych cząstek niefleksyjnych, np. [ziemniak] amerykański -> amerykan, dwójka -> dwója; f) derywacja altemacyjna, w której formantem jest tylko wymiana głoskowa w temacie, np. Zofia -> Zosia (f: s). Sufiksacja, prefiksacja i interfiksacja objęte są wspólnym mianem derywacji afiksalnej. Derywacja paradygmatyczna była we wcześniejszych opracowaniach nazywana derywacja wsteczną (ze względu na liczne ucięcia cząstek fleksyjnych) lub derywacja zerową (z powodu braku przyrostka słowotwórczego). W poszczególnych derywatach często można stwierdzić łączne wystąpienie różnych rodzajów formantów (sufiksów z prefiksami, np. faszysta -> an- ty-faszyst-owski, sufiksów ze zmianą paradygmatu, np. ryba -> ryb-ak, zmiany paradygmatu z wymianą głoskową, np. walczyć -r walka). W takim wypadku określenie typu derywacji wymaga zastosowania hierarchii formantów. Zwyczajowo przyjmuje się, że jeśli procesowi derywacji towarzyszą afiksy i inne formanty, otrzymuje ona swoją nazwę od typu afiksu (afiksów); w dalszej kolejności uwzględnia się zmianę paradygmatu, ucięcie elementu nie- fleksyjnego oraz wymiany głoskowe. Tak więc derywacja związana ze zmianą modelu od- miany będzie nazwana paradygmatyczna niezależnie od wystąpienia lub braku wymian głoskowych, derywacja polegająca na ucięciu elementu niefleksyjnego podstawy - ujemną. Termin derywacja altemacyjna stosowany jest tylko wtedy, kiedy wymiana głosek stanowi istotę procesu słowotwórczego, nie zaś - czynnik towarzyszący. Por. DERYWAT, FOR- MANT, PODSTAWA SŁOWOTWÓRCZA, SŁOWOTWÓRSTWO, TEMAT SŁOWOTWÓR- CZY. (H.J.) DERYWAT (FORMACJA SŁOWOTWÓRCZA, WYRAZ MOTYWOWANY, WYRAZ POCHODNY) to wyraz o złożonej budowie, w którym można wskazać część łączącą go pod względem formalnym i znaczeniowym z innym wyrazem (podstawą słowotwórczą), tzn. temat, oraz zespół cech swoistych (różnych od podstawy) — formant. Derywatem jest np. rzeczownik londyńczyk, utworzony od nazwy własnej Londyn za pomocą przyrostka -czyk; dodatkową cechą różniącą go od podstawy jest wymiana tematyczna n : ń. Inne typy derywatów to np. czarnoziem (<- czarna, ziemia), wieloznaczny (<- wiele, znaczenie), przeczy- tać (<- czytać), uspołecznić (<- społeczny), łysawy (<- łysy), śpiew (<- śpiewać), kwiatuszek (<— kwiatek), tancerz (<- tańczyć), zarozumiałość (<- zarozumiały), narożny (*- na rogu), ro- dzić się (<- rodzić). Podział derywatów wiąże się ściśle z typami derywacji (derywat sufiksalny, d. prefiksal- ny, d. paradygmatyczny, d. ujemny, d. alternacyjny, d. prefiksalno-sufiksalny itp.). Nowe formacje słowotwórcze (neologizmy) powinny spełniać określone kryteria popraw- ności. Por. DERYWAT, FORMANT, NEOLOGIZM, PODSTAWA SŁOWOTWÓRCZA, WY. RAZ MOTYWOWANY, WYRAZ POCHODNY. (H.J.) DIALEKTYZMY (GWARYZMY) Są to elementy gwar ludowych, najczęściej sposób; wymawiania, wyrazy lub formy wyrazowe, wplecione do tekstu tworzonego w języku ogól nym. Mogą one być użyte nieświadomie, wskutek niedostatecznej znajomości tej odmian; polszczyzny ogólnej, którą się posługujemy, i wtedy są uznawane za błędy językowe, mogi też być stosowane celowo jako elementy stylizacji językowej. Stosunkowo częste są nieświadome dialektyzmy fonetyczne, czyli wymawianie głose i ich połączeń w sposób charakterystyczny dla jakiejś gwary ludowej. Są one zwykle ocenis ne jako znaczne odstępstwo od norm polszczyzny ogólnej. Dotyczy to na przykład mazurzt nią, czyli wymawiania głosek c, dz, s, z w miejscu ogólnopolskich cz, dz, sz, ż, np. [cekać [sary], [żyto], [odjeżdża], a także wymowy typu [mniasto], [łystonosz], [kełbasa], [mogie], [m gamy], [chiba], charakterystycznej dla gwar mazowieckich; [szczelać], [czyniąc], [panier|ka charakterystycznej dla gwar małopolskich; oraz [chlib], [mliko], [pon], spotykanej w wie] gwarach ludowych. Dialektyzmy leksykalne, czyli wyrazy nie występujące pierwotnie w języku ogólnym, i czasami akceptowane i przyjmowane do tej odmiany, zwłaszcza wówczas, kiedy nazywa charakterystyczne realia wiejskie nie mające nazwy ogólnej, np. żętyca, oscypek, watr 1631 DOPEŁNIACZ otawa. W innych wypadkach również one są uznawane za elementy niepoprawne w tekście ogólnym, np. wyrazy dyć, jeno, pozbadnąć, do cała. Trudniej rozpoznawalne są dialektyzmy semantyczne, czyli wyrazy użyte w języku ogólnym w znaczeniu charakterystycznym dla gwary ludowej, np. podlaskie naładować 'naprawić' czy mazurskie kalka 'wapno'. Użycie ich w języku ogólnym może prowadzić do nieporozumień, np. naładować samochód zosta- nie zrozumiane jako 'włożyć cos na samochód', a w intencji mówiącego chodziło o naprawę auta. Do częściej spotykanych dialektyzmów fleksyjnych należy zaliczyć używanie w 2. os. Im czasowników form typu zrobią, chodźta i odmianę czasownika z użyciem zaimków osobo- wych zamiast końcówek osobowych, np. ja sprzedał, ty sprzedał, my sprzedali, wy sprzedali. Są one uznawane za rażące błędy w tekstach innych niż gwarowe. Należy także wspomnieć o charakterystycznym dla wielu gwar ludowych mieszaniu rodzaju męskoosobowego i niemę- skoosobowego, co daje z jednej strony formy typu sąsiady przyszły, chłopy orały, a z drugiej baby gadali, dziewczyny tańcowali. Zaburzenia w tym zakresie także uchodzą za wyraźne naruszenie norm języka ogólnego. Trzeba zauważyć, że pewne dialektyzmy są od razu zauważane i bardzo negatywnie oce- niane nawet przez osoby o stosunkowo małej świadomości językowej (taką ocenę uzyskują przede wszystkim dialektyzmy fonetyczne i fleksyjne), inne zaś rażą mniej. W większości wypadków użycie dialektyzmów pozwala rozpoznać, z jakiego regionu Polski pochodzi osoba tak mówiąca. Por. JĘZYK I JEGO ODMIANY, REGIONALIZMY, STYLIZACJA. (A.M.) DOKONANE CZASOWNIKI zob. CZASOWNIK. DOPEŁNIACZ jest drugim przypadkiem deklinacji; wyrazy występujące w tym przy- padku pełnią w zdaniu funkcję przydawki, np. prośba ojca, pomoc organizacji, dopełnienia, np. żądam posłuszeństwa, używasz celnych argumentów, oraz - rzadziej - okolicznika czasu (jednak pod warunkiem, że taki okolicznik występuje z przydawką, np. Zginęli siedemnaste- go września; Wrócił tamtego wieczoru; Polepszyło mu się wczorajszej nocy. Kłopoty poprawnościowe z dopełniaczem mogą dotyczyć wyboru końcówki oraz użycia go w zdaniu przy odpowiednim czasowniku nadrzędnym (rządzącym). Formy odmiany I. W deklinacji rzeczownikowej wybór właściwej końcówki dopełniacza liczby pojedynczej i mnogiej zależy od rodzaju gramatycznego rzeczownika, zakończenia jego tematu fleksyjne- go, a także od czynników morfologicznych (końcówki fleksyjnej lub rodzaju przyrostka) oraz znaczeniowych. A. Dopełniacz liczby pojedynczej może przybierać końcówki: -a, -u, -i, -y, przy czym: 1. Końcówkę -i mają rzeczowniki żeńskie miękkotematowe oraz twardotematowe zakoń- czone na -k, -g, -l, np. jaźni, pani, sagi, teki, topieli, wieści, więzi; 2. Końcówkę -y przybierają rzeczowniki żeńskie o temacie zakończonym na spółgłoskę twardą (oprócz -k, -g, -l) i stwardniałą (c, cz, dz, dz, rz, sz, ż) oraz rzeczowniki rodzaju mę- skiego na -a, np. tuby, tacy, wody, sofy, firany, głuszy, starosty, sprawy, młodzieży; 3. Zasady wyboru końcówek -u, -a nie są ściśle określone. W razie wątpliwości można brać pod uwagę następujące kryteria: a) końcówkę -a mają wszystkie rzeczowniki rodzaju nijakiego, np. tętna, krzesiwa, mias- ta, wybrzeża, bezprawia, a spośród rzeczowników rodzaju męskiego: żywotne, np. kierowni- ka, kontrolera, hipopotama, wieloryba, szczupaka, nietoperza (wyjątki: wolu, bawołu}, nazwy narzędzi, naczyń, miar, wag, liczb i miesięcy np. czajnika, półmiska, kielicha, hektara, tuzi- na, grama, miliona, września, nazwy tańców, gier, owoców, grzybów i marek fabrycznych, np. walca, pokera, grapefruita, rydza, mercedesa; b) końcówkę -u przybierają często rzeczowniki pochodzenia obcego, np. biznesu, lakieru, koncertu, makijażu, rzeczowniki abstrakcyjne, zbiorowe i materialne, np. zachodu, widoku, tłumu, cukru, proszku. c) Wybór końcówki -a lub -u może wynikać z konieczności odróżniania znaczeń, np. rzeczownik przypadek w znaczeniu 'zbieg okoliczności' przybiera w D. Ip końcówkę -u, DOPEŁNIACZ 1632 a w znaczeniu gramatycznym 'jedna z form deklinacyjnych' — końcówkę -a (por. też bal 'zabawa' — balu, bal 'kłoda drzewa' — bala). B. Dopełniacz liczby mnogiej rzeczowników może mieć formę bezkońcówkową (0) lub przy- jmować końcówki -i, -y, -ów, -ii, -ji. 1. Formę bezkońcówkową przybierają z reguły: a) rzeczowniki żeńskie twardotematowe, np. grudek, karet, nauczycielek, okolic, peleryn, władz, wypraw, oraz rzeczowniki rodzaju nijakiego zakończone w M. Ip na -o, -e, np. miast, czół, więzień, zebrań; b) niektóre rzeczowniki rodzaju męskiego na -anin, np. arian, dworzan, mieszczan, pa- rafian, Słowian, wilnian, wrocławian, zabużan. 2. Końcówkę -ów przybierają najczęściej: a) rzeczowniki rodzaju męskiego o temacie zakończonym na spółgłoskę twardą oprócz -;, np. bojarów, Czechów, demokratów, futurystów, huncwotów, jubilerów, komiwojażerów, le- niów, patriotów, rozbójników, sportowców, wrogów, zwycięzców (wyjątek: mężczyzn); b) rzeczowniki rodzaju męskiego zakończone na -j (np. lokajów, mazgajów, napojów, nie- urodzajów, przedpokojów, zwyczajów); w tej grupie zaznacza się wariantywność -ów||-i. c) niektóre rzeczowniki męskie na -anin, zwłaszcza z poprzedzającą -k-, np. dominika- nów, franciszkanów, republikanów, Afrykanów, Meksykanów; d) rzeczowniki rodzaju nijakiego na -urn, np. forów, kolokwiów, mauzoleów, seminariów, sympozjów. 3. Końcówka -i jest charakterystyczna dla: a) rzeczowników rodzaju męskiego, żeńskiego i nijakiego zakończonych na spółgłoskę miękką, np. cierni, gryzoni, koni, liści, pni, słoni; boleści, kości, kręgielni, mierzei, miłości, nadziei, papierni, piekarni, pralni, pleśni, powieści, tężni, więzi, zamieci, zawiści, żałości; nadwozi, narzędzi, orędzi, podgrodzi, podudzi; b) rzeczowników rodzaju żeńskiego zakończonych na -ea, -ua, np. gwinei, idei, kamei, or- chidei, statui. 4. Końcówkę -y przybierają na ogół rzeczowniki rodzaju męskiego i nijakiego o temacie zakończonym na spółgłoskę stwardniałą (c, cz, dz, dż, rz, sz, z), np. bandaży, dziennikarzy, elementarzy, misjonarzy, powielaczy, sabotaży; naręczy, wybrzeży (jako rzadki lub przestarza- ły wariant może się przy rzeczownikach tej grupy pojawić końcówka -ów), oraz rzeczowniki żeńskie zakończone na spółgłoskę stwardniałą, np. młodzieży, ciszy, współpracy, pieczy, wła- dzy. 5. Końcówki -ii, -ji mają obce rzeczowniki żeńskie zakończone w M. Ip na -ia, -ja po spółgłosce, np. alergii, emalii, energii, gardenii, kanalii, synonimu; kolaboracji, koncesji, pro- cesji, aluzji, animozji. Najczęstsze wątpliwości wiążą się z wyborem końcówki -y lub -ów; formy oboczne pojawiają się najczęściej w grupie rzeczowników męskoosobowych o temacie zakończonym na spółgłoskę stwardniałą, np. palaczy - palaczów; listonoszy - listonoszom. Rzeczowniki niemęskoosobowe mają na ogół końcówkę -y, np. klawiszy, probierzy, montaży, z wyjątkiem zakończonych na -ec, np. krańców, padalców, pieców, widelców, wieńców, zakal- ców. Liczebniki zbiorowe odmieniające się według tego modelu mają w dopełniaczu końcówkę -a: pięciorga, jedenaściorga, pięćdziesięciorga. II. W deklinacji przymiotnikowej D. Ip ma dwie końcówki: żeńską -ej, np. dobrej książki, ni- skiej komnaty, polskiej literatury, powtarzającą się w celowniku i miejscowniku, oraz -ego, występującą w rodzaju męskim i nijakim, np. dobrego sprzętu/dziecka, niskiego chłopca/ uposażenia, polskiego konsula/przedstawicielstwa. W liczbie mnogiej końcówka -ich\\-ych jest wspólna wszystkim rodzajom: tanich książek, stołów, ubrań; dobrych sałatek, samocho- dów, przedsiębiorstw. Odmieniający się według tego modelu zaimek osobowy on, ona, ono ma formy zróżnico- wane ze względu na rodzaj gramatyczny i kontekst. Forma żeńska Ip, wspólna celownikowi i miejscownikowi, ma postać jej, a po przyimku - niej (bez niej, do niej, koło niej). Rodzaj męski i nijaki mają wspólną postać jego, po przyimku - niego (bez niego, do niego, koło niego); formy nie akcentowane występują w skróconej postaci go, np. przyprowadź go tu; 1633 DOPEŁNIACZ mam go, trzeba go przeprosić, nie: ^przyprowadź jego tu, *'mam jego, *trzeba jego przeprosić. D. Im ich (po przyimku — nich) jest wspólny wszystkim rodzajom. III. W deklinacji zaimkowej występują formy kogo, czego, mnie, ciebie, nas, was. W odmia- nie zaimka ty może wystąpić krótka, nie akcentowana forma cię, która nigdy nie zajmuje pozycji inicjalnej w zdaniu, np. Nie było cię wczoraj w szkole, nie: *Nie było ciebie wczoraj w szkole, ale: Ciebie wczoraj nie było, wszyscy inni przyszli. Analogiczna forma utworzona od zaimka ja (mię) systematycznie wychodzi z użycia. IV. W deklinacji liczebnikowej końcówka -ów łączy się z leksemem dwa, np. Zabrakło dwóch studentów, kelnerek, miejsc, końcówka -ech — z leksemami trzy, cztery, np. Nie ma nawet trzech komputerów, czterech pomocników, natomiast -u—z pozostałymi leksemami, np. sześciu, jedenastu, czterdziestu dziewięciu. Formy dopełniacza są wspólne wszystkim ro- dzajom. Składnia Wyrazy w dopełniaczu są najczęściej podrzędnymi składnikami związków rządu; w funk- cji członów nadrzędnych występują czasowniki, np. bronić honoru, rzeczowniki (często odcza- sownikowe), np. obrona Sokratesa oraz przymiotniki, np. chciwy zysku, żądny sławy. Uzu- pełnienie treści czasownika i przymiotnika jest dopełnieniem bliższym, rzeczownika — przy- dawką dopełniaczową. W funkcji dopełnienia bliższego najczęściej występują rzeczowniki w bierniku, dlatego też podstawowym problemem składni normatywnej jest precyzyjne wy- znaczenie zakresu stosowania obu tych przypadków. Dla dopełniacza zastrzeżone są: 1. Połączenia z czasownikami rządzącymi stale tym właśnie przypadkiem, np. dokonać, słuchać, szukać, używać, wśród których można wyodrębnić następujące grupy znaczeniowe: a) czasowniki o znaczeniu „ujemnym", dające się zastąpić przez synonimy z przecze- niem, np. brakować napojów "nie wystarczać', odmawiać wsparcia 'nie udzielić', zabraniać palenia 'nie pozwalać', zaniechać zemsty 'nie chcieć już', zapomnieć dowodu osobistego 'nie wziąć', zaprzestać wypytywania sąsiadów 'nie kontynuować', zniechęcić do wysiłku 'sprawić, że ktoś już nie ma chęci'; b) czasowniki nazywające działanie wieloetapowe, stopniowe, np. bronić słusznej sprawy, dochodzić sprawiedliwości, doczekać się godziwej emerytury, dostarczać części zamiennych, dotrwać do końca spektaklu, pilnować powierzonego mienia; c) czasowniki o znaczeniu życzenia, żądania, np. chcieć spokoju, domagać się respektowa- nia prawa, oczekiwać korzystnych zmian, pragnąć poprawy sytuacji, wymagać bezwzględnego posłuszeństwa, żądać eksmisji lokatora, życzyć sobie awansu. 2. Połączenia z czasownikami zaprzeczonymi, także takimi, które w formie twierdzącej mają rząd biernikowy, np. nie oglądać telewizji («- oglądać telewizję), nie dostrzegać różnicy (<- dostrzegać różnicę), nie lekceważyć problemów (<- lekceważyć problemy), nie płacić po- datków («- płacić podatki), nie niszczyć umocnień brzegowych (<- niszczyć umocnienia brze- gowe). 3. Połączenia z rzeczownikami odczasownikowymi, utworzonymi od podstaw rządzących biernikiem, np. pielęgnowanie latorośli (<- pielęgnować latorośl), rozluźnienie obyczajów (<- rozluźnić obyczaje), spalenie zabytku (<- spalić zabytek), wywrócenie przyczepy («- wywrócić przyczepę), zamknięcie lokalu (<- zamknąć lokal), żłobienie rowków (<- żłobić rowki). 4. Połączenia z konstrukcjami mającymi znaczenie cząstkowe, np. przysporzyć trosk, skosztować wina, spróbować ciasta, ukroić chleba, zamówić wędlin, zjeść makaronu. Syntetyczne konstrukcje dopełniaczowe mogą występować wymiennie ze strukturami przyimkowymi (analitycznymi), np. okazja zobaczenia wystawy || do zobaczenia wystawy, podstawa badań \\ do badań. Niektóre czasowniki wymagają dopełnienia w dopełniaczu lub w bierniku, przy czym wy- bór ma uwarunkowanie znaczeniowe, jak w parach: dobić targu 'uzgodnić warunki trans- akcji', ale: dobić ranione zwierzę; dopiąć celu, ale: dopiąć kurtkę; dostać grypy 'nabawić się', ale: dostać 'otrzymać' cenny prezent, dotknąć (w znaczeniu fizycznym) klamki, ale: dotknąć 'obrazić' koleżankę niesłusznymi podejrzeniami; dotrzymać słowa, obietnicy, ale: dotrzymać konfiturę do nowego sezonu; nabyć ogłady, dobrych manier, ale: nabyć posiadłość nad Je- ziorem Rajgrodzkim; przestrzegać 'honorować, respektować' zasad postępowania, przepisów DOPEŁNIENIE 1634 drogowych, ale: przestrzegać koleżanki przed złodziejami; zaniedbywać 'nie wykonywać' obo- wiązków, ale: zaniedbywać 'nie zajmować się' zoreę i dzieci. Por. BIERNIK, CELOWNIK, DEKLINACJA, DOPEŁNIENIE, MIEJSCOWNIK, NARZĘDNIK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) DOPEŁNIENIE jest częścią zdania stanowiącą uzupełnienie treści czasownika, przy- miotnika i (sporadycznie) przysłówka (nieprzyjemnie mi). Może być rzeczownikiem lub zaim- kiem w przypadku zależnym, a także czasownikiem w bezokoliczniku; o wyborze konkretnej postaci gramatycznej przesądza każdorazowo wyraz nadrzędny (określany, rządzący). DOPEŁNIENIA OKREŚLAJĄCE CZASOWNIKI Dopełnienie bliższe (bezprzyimkowe), towarzyszące czasownikom przechodnim (pisać pa- miętnik, oglądać wystawę, rządzić przedsiębiorstwem, słuchać fugi Bacha) występuje w for- mie biernika, dopełniacza lub narzędnika. 1. Duża liczba czasowników polskich wymaga dopełnienia biernikowego, np. Obejrzyjcie wschód słońca; Spisuję wrażenia z podróży; Podziwiamy liryki Asnyka; Czy widzisz ten wo- dospad?; Wygrał konkurs skrzypcowy; Hodujecie fuksję czy różanecznik?; Przeczytaj wspom- nienia łagierników. Przedmiot (obiekt) wskazany w dopełnieniu biernikowym jest ujęty jako całość. 2. Drugi co do liczebności typ dopełnienia bliższego ma formę dopełniacza. Używamy go przy następujących rodzajach czasowników: a) zaprzeczonych, jeśli w formie twierdzącej rządzą biernikiem, np. Nie napisałam tego artykułu (ale: Napisałam ten artykuł); Nie polubiłam tej dziewczyny; Nie wybrałam najlep- szej metody; Nie wykazali dobrej woli; Nie znaleźliście niczego interesującego; b) odnoszących się do części (lub - określonej ilości) przedmiotu, np. dołożyć drew, do- starczać rozrywek, dosypać soli, kupić cukierków, narwać bzu, nazbierać maślaków, naznosić bibelotów, przysparzać trosk, wlać herbaty. Niektóre z wymienionych wyżej czasowników łączą się także z dopełnieniami bierniko- wymi, jeśli nie wchodzą w grę użycia partytywne (kupić samochód, wlać kawę do termosu); c) będących odpowiednikami znaczeniowymi czasowników zaprzeczonych, np. brakować żywności (= nie wystarczać), odmówić poparcia, uniknąć kary, zabraniać gier hazardowych, zaniechać starań, zapomnieć portfela, zaprzestać poszukiwań; Rząd dopełniaczowy mogą mieć także pojedyncze czasowniki nie tworzące żadnej zwartej grupy znaczeniowej, np. bronić (honoru), oczekiwać (zmiany), pilnować (obiektu wojskowego), słuchać (głosu sumienia), szukać (wartościowych wzorów), używać (celnych argumentów), wy- magać (całkowitej subordy nacji). Nie wszystkie dopełnienia biernikowe i dopełniaczowe można zaliczyć do bliższych. Kryte- rium pozwalającym rozpoznać dopełnienie bliższe jest jego zdolność do przejęcia funkcji regu- larnego, mianownikowego podmiotu po przekształceniu orzeczenia czynnego na stronę bierną. 3. Dopełnienie bliższe narzędnikowe występuje najczęściej po czasownikach oznaczają- cych rządzenie, np. dowodzić dywizją, dyrygować zespołem kameralnym, kierować pracami badawczymi, rządzić stocznią, sterować ludźmi, władać terytoriami zamorskimi. Dopełnienie dalsze towarzyszące czasownikom nieprzechodnim może przybierać postać dowolnego przypadka zależnego (z przyimkiem lub bez przyimka): a) dopełniaczowe, np. życzyć powodzenia, pragnąć zmian, chcieć poprawy, podburzać do rozruchów; b) celownikowe, np. wybaczyć winowajcom, protestować przeciw bezprawiu, przyglądać się zawodnikom, występować przeciwko tyranowi, zmierzać ku dobremu; c) biernikowe, np. patrzeć na chmury, czekać na decyzję, podjeżdżać pod ganek; d) narzędnikowe, np. dominować nad otoczeniem, legitymować się szlachectwem, szczycić się wspaniałymi osiągnięciami, zgadzać się z recenzentem; e) miejscownikowe, np. myśleć o zamierzchłej historii, przypominać o przeszłości, rozpra- wiać o ideach, zapomnieć o obowiązkach. Dopełnienie czasowników modalnych i fazowych Ze względu na charakter gramatyczny określeń czasowniki modalne i fazowe rozpadają się na następujące grupy: 1635 ESTETYKA SŁOWA 1. wymagające dopełnienia w bezokoliczniku, np. kazać (wykonać), móc (wyjaśnić), mu- sieć (wyjechać), nie omieszkać (podać), ośmielić się (zaprotestować), polecić (wysłać), postano- wić (odmówić), przestać (oczekiwać), śmieć (wątpić), usiłować (przekupić), zamierzać (opraco- wać), zwyknąć (czytać nocami), w tym także czasowniki defektywne, nie mające form osobo- wych, tzn. godzi się (wspomnieć), można (zwrócić uwagę), należy (stworzyć warunki), nie- podobna (zapomnieć), nie przystoi (pominąć), nie sposób (rozstrzygnąć), nie uchodzi (odmówić), powinno się (odrzucić), trzeba (przypomnieć), warto (podkreślić), winno się (zapo- biec), wolno (spytać), wypada (poczekać); 2. wymagające albo dopełnienia w bezokoliczniku, albo w postaci rzeczownika odczasow- nikowego, np. kończyć (przekładać Durrenmatta \\ przekład Diirrenmatta), zapomnieć (sprząt- nąć pokój || o sprzątnięciu pokoju), zdecydować się (pracować dorywczo \\ na pracę doryw- czą); 3. wymagające rzeczowników odczasownikowych, np. kontynuować (poszukiwania), prosić (o wsparcie), przerywać (badania), rozpocząć (starania), umożliwić (obserwację), zalecać (wy- poczynek), zaprzestać (ścigania), zezwolić (na przyjęcie), zmusić (do zaniechania). Uzupełnianie bezokolicznikami czasowników ostatniej grupy, np. *przerywać pracować (zamiast: przerywać pracę), ^-kontynuować protestować (zamiast: kontynuować protest), *roz- począć strajkować (zamiast: rozpocząć strajk) występuje w polszczyźnie pod wpływem skład- ni rosyjskiej. Zastrzeżenie to nie dotyczy połączeń czasownika proszę z bezokolicznikiem, np.: Proszę posłuchać; Proszę nie wychodzić; Proszę zaczekać, jeśli pełnią one funkcję trybu rozkazującego, tzn. Posłuchaj! Nie wychodź! Zaczekaj!. DOPEŁNIENIA OKREŚLAJĄCE PRZYMIOTNIKI Podobnie jak dopełnienia czasownikowe, mogą przybierać formę wszystkich przypadków zależnych oraz bezokolicznika. Regularny rząd mają przede wszystkim przymiotniki odczasownikowe, np. chciwy zysku, zgodny z prze- konaniami, żądny wrażeń, przymiotniki w stopniu wyższym i najwyższym, np. mądrzejszy od kolegi, bielszy od śniegu, szybszy od wiatru, najmilszy ze wszystkich, najbogatszy z zapro- szonych, najtrudniejszy z zeszłorocznych tematów, oraz leksemy nie stanowiące żadnej zwar- tej klasy formalnej czy znaczeniowej, np. wierny zasadom, godny uznania, podobny do bra- ta, zdolny do wszystkiego, przeciwny zwolnieniu, wolny od przesądów. Dopełnienia są także określeniami skróconych postaci przymiotników, używanych jako orzecznik!, np. wart nagrody, niewart złamanego grosza, pełen dobrej woli, rad ze zwycię- stwa, gotów zapłacić (ale: gotowy do rokowań). DOPEŁNIENIA OKREŚLAJĄCE IMIESŁOWY PRZYMIOTNIKOWE również mogą mieć for- mę wszystkich przypadków zależnych; rząd imiesłowów pokrywa się na ogół z wymaganiami gramatycznymi czasowników, od których zostały utworzone, np. oczekujący pochwał, szuka- jący pereł, dążący do ugody, stworzony do przewodzenia (dopełniaczowe); przyglądający się gwiazdom, zwrócony ku przyszłości, zmierzający ku wytkniętemu celowi (celownikowe); ska- lany na zapomnienie, zasługujący na lepsze traktowanie, uczulony na sierść, zdany na łaskę i niełaskę (biernikowe); opromieniony sławą, cieszący się autorytetem, grający na cytrze, tań- czący z wilkami (narzędnikowe); marzący o podróżach, przekonany o słuszności, zakochany w wiolonczelistce, zapominający o obowiązkach (miejscownikowe). Por. BIERNIK, CELOW- NIK, CZASOWNIK, DOPEŁNIACZ, MIEJSCOWNIK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) DWUKROPEK zob. INTERPUNKCJA. EGZOTYZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. ENKLITYKI zob. AKCENT. ESTETYKA SŁOWA jest to cecha tekstów językowych. W zasadzie każdy tekst mówio- ny i pisany można oceniać pod kątem tego, czy dostarcza dodatnich wrażeń estetycznych (czy jest „ładny, harmonijny"), czy też budzi negatywne odczucia tego rodzaju (jest „brzyd- ki"), czy wreszcie jest pojmowany jako neutralny pod tym względem (nijaki: ani ładny, ani brzydki). W praktyce większość tekstów nieartystycznych nie podlega ocenie estetycznej, ETYKA SŁOWA 1636 szuka się w nich bowiem przede wszystkim innych walorów. Niemniej w tekstach wypowie- dzi publicystycznych, tekstach naukowych, a często także w tekstach języka potocznego, można wskazać na takie elementy, które powodują ich większą akceptację, właśnie ze względu na walory estetyczne. Estetykę słowa można dostrzegać już na poziomie fonetyczno-artykulacyjnym. Jako este- tyczne („miłe dla ucha", „przyjemne") odczuwa się te teksty mówione, które są wyraźnie ar- tykułowane, wymawiane z odpowiednią modulacją głosu, akcentowane zgodnie z polską nor- mą wzorcową, bez cech gwarowych i środowiskowych (takich jak np. mieszanie grup ke, ge i kie, gie, wymawianie ly zamiast li), a także bez artykulacyjnych wpływów obcych (np. wy- mowy z przydechem głosek k czy (, wymowy typu kompjuter, byznesmen). W tekstach pisa- nych pozytywne odczucia estetyczne wywołuje klarowna budowa zdań (nie powinny np. być zbyt długie), posługiwanie się zrozumiałym słownictwem (niezbyt dobrze są oceniane długie wyrazy pochodzenia obcego), a nawet umiejętny podział tekstu na akapity. W obu typach tekstów dodatnie wrażenie estetyczne sprawia bogactwo słownictwa, używanie synonimów, wyrazów pokrewnych znaczeniowo itp. Takie same odczucia wzbudza posługiwanie się słow- nictwem rodzimym, zwłaszcza wyrazami zdrobniałymi i pieszczotliwymi, a także słowami o wyraźnej budowie słowotwórczej, wywołującej miłe skojarzenia (np. wyraz niezapominajka kojarzy się z powiedzeniem nie zapomnij o mnie). Jako nieestetyczne („brzydkie", „chropowate") odczuwa się natomiast teksty niedbale wy- mawiane, z pomijanymi („połykanymi") głoskami, mówione cicho albo wykrzyczane, źle, mo- notonnie akcentowane, z licznymi cechami gwarowymi i środowiskowymi, zawierające pod- stawowe błędy językowe, a także operujące ubogim słownictwem (co powoduje powtarzanie się tych samych wyrazów w krótkim odcinku tekstu), zawikłane bądź nieporadne składnio- wo. Ujemne reakcje estetyczne wywołują też teksty szablonowe, pełne utartych i wytartych wyrażeń (np. w tym temacie, pakiet propozycji, jaka jest pańska opcja i optyka widzenia spraw), a także zawierające określenia modne, nadużywane (np. super, dokładnie tak, wow\, kreatywny). Silnie negatywne odczucia estetyczne powoduje u znacznej większości Po- laków publiczne posługiwanie się wulgaryzmami, często używanymi w funkcji przerywników w wypowiedzi albo zastępującymi wiele różnych czasowników, przymiotników i rzeczowników. Estetyka słowa jest szczególnie ważna w tekstach literatury pięknej, zwłaszcza w poezji. Najczęściej mówi się w takim wypadku o pięknie słowa poetyckiego, osiąganym za pomocą różnych środków językowych i chwytów stylistycznych, takich jak organizacja głoskowa teks- tu, odpowiednie jego zrytmizowanie, rodzaje rymów, stosowanie szyku przesławnego, uży- wanie rozmaitych figur i tropów stylistycznych (np. oksymoronów - zestawień wyrazów przeciwstawnych znaczeniowo - ogień idzie z wody, żywy trup. Bóg się rodzi), posługiwanie się metaforami i metonimiami itd. Tekst literacki jest zwykle oceniany dodatnio estetycznie jako całość — harmonijna i spójna wewnętrznie, z celowo i świadomie zastosowanymi środ- kami językowo-stylistycznymi. Przykładem takiego utworu może być znany wiersz Juliana Tuwima „Rzeczka": „Płynie, wije się rzeczka, / Jak błyszcząca wstążeczka. / Tu się srebrzy, tam ginie, / A tam znowu wypłynie. / Woda w rzeczce przejrzysta, / Zimna, bystra i czysta, / Biegnąc mruczy i szumi, / Ale kto ją zrozumie? / Tylko kamień i ryba / Znają mowę tę chy- ba, / Ale one, jak wiecie, / Znane milczki na świecie". (A.M.) ETYKA SŁOWA, ściślej etyka językowego porozumiewania się, jest cechą kontaktu ję- zykowego w każdym konkretnym akcie mowy. Zakłada ona określoną postawę nadawcy tekstu wobec jego odbiorcy, a także odwrotnie — właściwy stosunek odbiorcy tekstu do jego nadawcy. Podstawą etyki słowa jest podmiotowe, a nie instrumentalne traktowanie partne- ra dialogu, słuchacza bądź czytelnika, to znaczy szanowanie go, uwzględnianie jego przy- zwyczajeń i poglądów, próba zrozumienia jego zasad życiowych itd. Zakłada to szczerość in- tencji nadawcy tekstu i brak podejrzliwości tego, kto tekst odbiera. Do etyki słowa wchodzą także zasady kontaktu uprzejmego (sformułowane przez Robin Lakoff), głoszące: „rozmawiaj z partnerem albo mów do niego tak, by czuł się dobrze, niezależnie od tego, jaka jest treść rozmowy czy komunikatu" oraz: „formułuj tekst tak, by odbiorca miał możliwość wyboru po- stawy i zachowania". Kontakt językowy spełniający zasady etyki słowa powinien więc być wolny od takich ele- mentów, jak narzucanie partnerowi poglądów, niedawanie mu możliwości przedstawienia 1637 EUFEMIZMY swojego punktu widzenia, zastraszanie go, a także zmuszanie do odbioru tekstu komunikatu wbrew jego woli. Naruszeniem zasad etyki słowa ze strony odbiorcy jest z kolei słuchanie lub czytanie ukierunkowane: nieżyczliwe i tendencyjne bądź podporządkowane z góry przy- jętym założeniom. Pierwszą zasadą etyki słowa jest więc danie możliwości wyboru: między mówieniem (pisaniem) a milczeniem i między odbiorem a świadomym nieodbieraniem ko- munikatu językowego. Etykę słowa naruszają teksty szydercze i ironiczne, które nie respek- tują zasady szanowania partnera, a także teksty wulgarne, które naruszają normy społecz- nej wrażliwości na słowo, obowiązujące w danym czasie w pewnym środowisku. Te typy tekstów można stosunkowo łatwo rozpoznać, występują w nich bowiem językowe wykładniki ironii, szyderstwa czy wulgarności. O wiele trudniej rozpoznawalne są teksty kłamliwe, za- wierające nieprawdę bądź elementy prawdy przemieszane z nieprawdą, nie mają one bo- wiem na ogół wykładników na poziomie języka; kłamstwo można bowiem rozpoznać dopiero przez konfrontację tekstu językowego z rzeczywistością pozajęzykową (wyjątkiem są te teks- ty, których nieprawdziwość można zauważyć wskutek użycia określeń sprzecznych seman- tycznie, np. Sprzedałem ten obraz za darmo). Najwyraźniejsze naruszenie zasad etyki słowa nastąpiło w tekstach nowomowy, których założeniem jest nieuczciwa perswazja, modelowanie postaw przez manipulację i stwarzanie pozornej rzeczywistości poprzez odpowiednio ukształtowany język. Nieuczciwe używanie ję- zyka jest w nowomowie systemowe i obejmuje wszystkie sposoby posługiwania się mową ludzką, wszystkie rodzaje kontaktu słownego. Ale na etykę przekazu językowego należy być uwrażliwionym we wszelkiego typu kontaktach o charakterze perswazyjnym i agitacyj- nym, na przykład w wystąpieniach politycznych i innych publicznych (np. kazaniach), w ar- tykułach publicystycznych, w reklamie. Przytoczone tu zasady etyki słowa są „zawieszone" w tekstach o charakterze artystycz- nym, w których obowiązują inne reguły kreowania świata przedstawionego, choć i w nich należy oczekiwać na przykład nienaruszania zasady wrażliwości na słowo (przez nieumiesz- czanie opisów drastycznych językowo, wulgarnych). Etyka słowa jest częścią etyki, a dopiero od niedawna zaczęła być traktowana także jako składnik kultury języka. Podkreśla się bowiem to, że postawa nadawcy wobec odbiorcy (i odwrotnie) jest równie ważnym składnikiem kultury wypowiedzi jak ich postawa wobec tworzonego i odbieranego tekstu, a piękne kłamstwa są społecznie groźniejsze od niespraw- nej językowo wypowiedzi szczerej i prawdziwej. Por. KULTURA JĘZYKA, NOWOMOWA. (A.M.) EUFEMIZMY są to wyrazy lub wyrażenia zastępcze, których używamy, aby złagodzić formę wypowiedzi, przedstawić treść w sposób zawoalowany, delikatniejszy, łatwiejszy do przyjęcia przez czytelnika lub słuchacza. Określenia eufemiczne pojawiają się często zamiast wulgaryzmów, przekleństw, określeń dosadnych, rubasznych, niegrzecznych. W piśmie zastępczy charakter omawianych wyrażeń jest często sygnalizowany przez wielokropek, np. Siedź teraz na... czterech literach i pracuj; Do jasnej... ciasnej; Pocałuj mnie w... nos; A żebyś tak... skisł. Innym powodem stosowania eufemizmów jest chęć uniknięcia określeń nazywających wprost zjawiska drażliwe, negatywne, smutne, nieprzyjemne, cechy naganne, rzeczy i dzia- łania nieudane. Mają one zastosowanie np. do wieku osób niemłodych (por. krem do cery dojrzałej, zamiast: niezbyt gładkiej, mało elastycznej czy nawet zwiotczałej, pokrytej zmarszczkami; uniwersytet trzeciego wieku, zamiast: dla emerytów, osób starszych, w po- deszłym wieku; kobieta w wieku balzakowskim, zamiast: trzydziestoletnia, po trzydziestce), niekorzystnego wyglądu spowodowanego otyłością (np. odzież dla pań puszystych; ru- bensowskie kształty; dobrze odżywiony), naruszania norm moralnych, norm współ- życia społecznego (np. kobieta lekkich obyczajów 'ladacznica'; mieć lepkie ręce 'kraść'), nad- używania alkoholu (np. nie wylewać za kołnierz, nie stronić od kieliszka). Zastępczy charakter określeń eufemicznych bywa często podkreślany sposobem wymowy (akcentem, intonacją), a nawet pewnymi gestami. Językowym zapowiednikiem eufemizmu bywa wyrażenie delikatnie mówiąc, które sygnalizuje, że obiektywny stan rzeczy jest dużo gorszy niż ten przedstawiony, np. To dziecko ma, delikatnie mówiąc, niewysoki iloraz inte- ligencji (zamiast: jest opóźnione w rozwoju, jest niedorozwinięte umysłowo). FORMACJA SŁOWOTWÓRCZA 1638 Z kolei nazwy wad ludzkich mogą być wprowadzane do tekstu za pomocą wyrażenia nie grzeszyć, uzupełnionego antonimem danej przywary, np. nie grzeszyć skromnością 'być za- rozumiałym'; nie grzeszyć punktualnością 'notorycznie się spóźniać'; nie grzeszyć subtelnoś- cią - 'być ordynarnym, prostackim'. Eufemizmami posługujemy się najczęściej po to, by: a) uchodzić za osobę kulturalną; b) nie urazić rozmówcy lub innego (niebezpośredniego) od- biorcy wypowiedzi; c) bardzo delikatnie, nie wprost, skrytykować coś lub kogoś. (H.J.) FORMACJA SŁOWOTWÓRCZA zob. DERYWAT. FORMANT to, co formuje (tworzy) nowy wyraz, czyli zbiór cech, które różnią derywat (wyraz motywowany) od jego podstawy słowotwórczej (wyrazu motywującego). W języku pol- skim funkcję formantów pełnią najczęściej przyrostki (sufiksy), np. spraw-ca, mal-arz, mistrz-yni, teatr-alny, oraz przedrostki (prefiksy), np. za-pisać, nad-komisarz, arcy-kaptan, prze-zabawny. W wyrazach złożonych funkcję formantu może pełnić element -o- (interfiks, infiks), łączący dwie podstawy słowotwórcze, np. pioruno-o-chron, bajk-o-pisarz, język-o- -znawca, a w derywacji odczasownikowej formantem może być też postfiks się, np. żenić się («- żenić), sprawdzić się (<- sprawdzić). Sufiksy, prefiksy, infiksy i postfiksy, czyli for- manty o postaci konkretnych wykładników słowotwórczych (dodawane do podstawy) na- zywamy afiksami. Niekiedy na jeden formant składają się dwa afiksy, np. przedrostek i przyrostek (anty- ameryk-ański, pro-nat-owski), przedrostek i postnks (do-myślić się, wy-gadać się), interfiks i przyrostek (dom-o-krąż-ca). Formanty złożone z afiksów różnego typu nazywamy nieciąg- łymi. Formantami nie muszą być wyłącznie afiksy. W ich funkcji mogą wystąpić również procesy towarzyszące zjawisku tworzenia nowych wyrazów, z których najczęstsza i naj- ważniejsza jest zmiana wzorca odmiany wyrazu (paradygmatu); to właśnie ona różni pod- stawę i derywat np. w parach: śpiewać -* śpiew, rozrabiać -> rozróba, biały -> biel, lis -» lisi, markiz -> markiza. Ten typ formantu nazywamy paradygmatycznym. Wymiany głoskowe związane z omówionymi typami derywacji są traktowane tylko jako elementy towarzyszące. Dopiero wtedy, kiedy są jedynym materialnym znakiem dokonania się procesu słowotwórczego (Zofia -> Zosia), mówimy, że wykładnikiem derywacji jest for- mant altemacyjny, czyli wymiana głoskowa w temacie słowotwórczym. Niektóre derywaty różnią się od swoich podstaw brakiem elementu niefleksyjnego (ucię- ciem), np. firanka -> firana, [chart] afgański -> afgan; mają one formant ujemny. Formantem może więc być afiks, zmiana paradygmatu, ucięcie podstawy słowotwórczej, wymiana (alternacja) głoskowa albo różne kombinacje tych cech (przyrostek ze zmianą pa- radygmatu i wymianą głoskową, np. polski -> polszczyzna, zmiana paradygmatu z ucięciem i wymianą, np. birmański -> birman [kot}, ucięcie z wymianą głoskową, np. deska -> decha). Formant wyznacza wiele cech fleksyjnych wyrazu motywowanego. Przyrostek np. infor- muje o przynależności derywatu do części mowy, np. -ak - rzeczownik, -alny - przymiotnik, -izować - czasownik, a w derywacji rzeczowników - również o rodzaju gramatycznym, np. -ek — r. męski, -ka — r. żeński, -ko — r. nijaki. Przedrostek poprzedzający temat czasownika włącza go do struktur dokonanych, np. na-pisać, u-gotować, prze-mówić, a postfiks - często wyklucza tworzenie imiesłowu biernego od danego czasownika, np. zgodzić się -> ^zgodzony się. Z poszczególnymi formantami słowotwórczymi wiążą się określone znaczenia lub typy znaczeń; jeżeli te związki mają charakter regularny, mówimy ó specjalizacji znaczeniowej formantu. Przykładami przyrostków o wyraźnie określonej funkcji mogą być np. -ek\\-ik, -ka, -ko jako wykładniki zdrobnień (dołek, konik, rączka, uszko), -isko - zgrubień (domisko, dziadzisko, kocisko), -idei - wykonawców czynności (głosiciel, tropiciel, wyraziciel), -arka - nazw narzędzi mechanicznych (chłodziarka, mieszarka, zmywarka), -idło \\ -ydło - ujemnego nacechowania emocjonalnego (piśmidło, sztuczydto, filmidło). Wśród formantów, zwłaszcza przyrostkowych, znajdziemy wykładniki słowotwórcze o po- staci podstawowej, a także ich rozszerzone modyfikacje. Przyrostek -ec np. ma oboczną, roz- szerzoną formę -owiec, powstałą w wyniku słowotwórczego usamodzielnienia się elementów będących początkowo sumą przyrostków: -ów — typowego dla derywatów przymiotnikowych 1639 FORMY GRZECZNOŚCIOWE oraz rzeczownikowego -ec, np. pracownik portowy, stoczniowy -> portowi-ec, stoczniowi-ec i analogicznie sport-owiec 'uprawiający sport', spisk-owiec 'przygotowujący spisek'. Te formanty, które w danej fazie rozwoju języka służą do tworzenia nowych wyrazów, nazywamy produktywnymi. W polszczyźnie współczesnej można mówić np. o niemal nie- ograniczonej produktywności przyrostków: -anie, -enie, -cię, dużej produktywności przyrost- ków -acz, -nik, -arka, -arz, -ista, -nią, i o nieproduktyności przyrostków -iwo, -utka, -ba, •ota, -aj. Poprawne zastosowanie formantu słowotwórczego wymaga znajomości jego funkcji, iączliwości z określonymi podstawami słowotwórczymi, nacechowania stylistycznego, stopnia produktywności oraz głoskowych wymian tematycznych, które wywołuje. Np. formant -idei lączy się tylko z podstawami czasownikowymi (głosiciel, stroiciel), -arz — z czasownikowymi i rzeczownikowymi (piekarz, młynarz), przyrostek -nik z podstawami rodzimymi (naczelnik, ogrodnik), -ista z obcymi (cywilista, romanista), -anin i -czyk są neutralne stylistycznie (ło- dzianin, berlińczyk), -uch i -unia są przyrostkami nacechowanymi emocjonalnie (staruch, ba- bunia), formanty -anie, -enie, odznaczają się dużym stopniem produktywności (programowa- nie, nagłośnienie), podczas gdy za pomocą elementów -ba, -ota nie tworzy się już nowych derywatów, formant -anin zmiękcza końcową spółgłoskę tematu słowotwórczego (Lublin ->• lublinianin, Rzeszów -> rzeszowianin), a w rzeczownikach odprzymiotnikowych nierzadko dochodzi do jej stwardnienia (afgański —> afgan). Wyczerpująca charakterystyka formantu wymaga wskazania wszystkich jego właściwości formalnych i funkcjonalnych. Por. DERYWACJA, DERYWAT, PODSTAWA SŁOWOTWÓR- CZA, PRZEDROSTEK, PRZYROSTEK, TEMAT SŁOWOTWÓRCZY. (H.J.) FORMA ZWROTNA zob. CZASOWNIK. FORMY BEZOSOBOWE CZASOWNIKA zob. CZASOWNIK. FORMY GRZECZNOŚCIOWE Środki językowe, którymi się posługujemy, służą nie tylko do przekazywania informacji, lecz także — w sposób bezpośredni lub pośredni — do wy- rażania uczuć, emocji, nastrojów, stosunku do odbiorcy (rozmówcy, czytelnika). Dobór ele- mentów wypowiedzi sprawia też, że uznajemy ją np. za grzeczną lub niegrzeczną. Związek z etykietą językową mają takie środki gramatyczno-leksykalne jak: a) używanie wyrazów pani, pan, panie, panowie, państwo; b) używanie zaimków osobowych wy, on, ona, c) formy zwracania się do rozmówcy, adresata listu, jego tytułowanie; d) formy stosowane przy wydawaniu poleceń, rozkazów itp. l. Wyrazy pani, pan są używane w następujących sytuacjach językowych: a) przy zwracaniu się do osób dorosłych, którym nie mówimy po imieniu; w tej funkcji zastępują więc zaimek ty, choć łączą się z 3. (a nie - 2.) os. Ip, np. Czy pani widziała to przedstawienie?; Może pani zechciałaby nam wyjaśnić tę zawiłość prawną; Pan dopiero wczo- raj dostał zaproszenie z Rzymu; Gdyby pan miał czas, spotkalibyśmy się po obiedzie; b) przed nazwiskiem, imieniem lub tytułem, w tekstach dotyczących osób trzecich (zwłaszcza w ich obecności), z którymi jesteśmy na stopie oficjalnej; całe wyrażenie zastępu- je wtedy odpowiednie formy zaimka osobowego on, ona, np. W referacie pani Wiśniewskiej dostrzegłam wiele interesujących myśli (nie: w jej referacie); Zgadzam się z tym, co powie- dział pan Lewandowski (nie:...co on powiedział); O tym powinna pomyśleć właśnie pani Ma- linowska (nie: O tym wiośnie ona powinna pomyśleć); Nie ma w tym żadnej winy pana No- waka (me:...żadnej jego winy). Łączenie wyrazów pani, pan z 2. os. Ip czasownika (*Przestań pani opowiadać bajki; *Wyjdź pani stąd; *Weź pan tę gazetę; *Wysiadasz pan czy nie?), często spotykane w gwarze warszawskiej i będące normą jeszcze w końcu XIX wieku, jest odbierane w języku ogólnym jako niegrzeczne. Z wyrazami panie, panowie, państwo (w znaczeniu 'różnopłciowa grupa osób') używamy czasowników w 3. os. Im, np. Panie proszą panów; Panowie wybierają miss plaży; Gdzie państwo jadą w tym roku na urlop? Jeżeli czasownik występuje w czasie przeszłym, to przy rzeczowniku panie ma formę niemęskoosobową, a przy rzeczownikach panowie, państwo -§ ^ FORMY GRZECZNOŚCIOWE 1640 formę męskoosobową, np. Jeśli panie podjęły decyzję, prosimy o wypełnienie formularzy; Pa- nowie, którzy przyszli najwcześniej, zajmą pierwsze rzędy krzeseł; Skoro państwo obiecali nam luksusowe warunki, spodziewamy się pokoi z klimatyzacją. W dzisiejszej polszczyźnie bardzo częste jest łączenie wyrazów panie, panowie, pań- stwo z formą 2. os. Im czasowników, np. Poczekajcie panie jeszcze 5 minut; Pozwólcie pano- wie, że przedstawię referenta; Usłyszeliście państwo prognozę pogody na najbliższy tydzień. Jest ono dopuszczalne raczej w polszczyźnie mówionej, potocznej i wskazuje na nieoficjalny, familiarny charakter stosunków między mówiącym a słuchaczem (słuchaczami). W wypowie- dziach oficjalnych, kierowanych do bliżej nie określonych, dorosłych odbiorców, takich jak uczestnicy konferencji, goście festiwalowi, radiosłuchacze i telewidzowie, lepiej jest stosować połączenia zalecane przez normę wzorcową, tzn. z trzecią osobą czasownika, np. Wysłuchali państwo Poloneza As-dur Fryderyka Chopina', Po wykładzie obejrzą państwo Panorama Rac- ławicką; Bardzo prosimy, żeby państwo nas odwiedzili po powrocie. Niegrzeczne jest używanie samego tylko nazwiska, kiedy mówimy oficjalnie, publicznie, o żyjących osobach dorosłych, np. Romaszewski powiedział zamiast: pan Romaszewski lub (pan) senator Romaszewski lub (pan) Zbigniew Romaszewski. Nie używamy wyrazów pani, pan przed nazwiskami osób zmarłych, chyba że w rozmowie z ich bliskimi. Zupełnie zbędne jest więc wpajanie uczniom zasady mówienia o wybitnych przedstawicielach nauki czy kul- tury per pani Konopnicka, pan Gałczyński, pan Iwaszkiewicz, pan Tatarkiewicz; takie formy mogą być nawet odebrane jako ironiczne. 2. Zaimek osobowy wy może być używany w wypowiedziach kierowanych do dzieci, a do dorosłych tylko wtedy, gdy każdemu z nich mówimy po imieniu lub tych, z którymi jesteśmy dość zżyci, a są od nas wyraźnie młodsi. W pozostałych sytuacjach forma wy uchodzi za po- ufałą, niezbyt grzeczną, i powinna być zastąpiona przez wyrazy panie, panowie, państwo, użyte według zasad podanych wyżej. Podobna zasada odnosi się do do zaimków ona, on, one, oni — można ich używać w odniesieniu do dzieci lub młodych, zaprzyjaźnionych doro- słych. W kontaktach oficjalnych szczególnie niegrzeczne jest używanie tych zaimków w obec- ności osób, które za ich pomocą wskazujemy, np. *To, co on powiedział (zamiast: pan X), niezupełnie mnie przekonało; *Jeśli one (zamiast: panie dyskutantki) przyznały mi rację, bę- dę dalej stosować tę metodę badawczą. Jeśli rozmawia się o osobach starszych, zasłużonych, stojących dużo wyżej od nas w hierarchii, szacunek wymaga wyeliminowania zaimków ona, on, one, oni na rzecz wyrazów pani, pan, panie, panowie, państwo, uzupełnionych ewentual- nie nazwiskiem lub tytułem. 3. Do każdej osoby dorosłej, z wyjątkiem duchownych, można się zwrócić per proszę pa- ni, proszę pana. Wyrazy pani i pan powinny być w tym zwrocie użyte w dopełniaczu, nie zaś w bierniku; często spotykana forma proszę panią jest błędna jako adresatywna (*Proszę pa- nią, która godzina, zamiast: Proszę pani), natomiast poprawna wtedy, gdy zapowiada kon- kretną prośbę, np. Proszę panią o radę w sprawie wyboru studiów (o pomoc przy transporcie książek, o interwencję w biurze poselskim itp.). Przy zwracaniu się do rozmówców, z którymi jesteśmy na stopie oficjalnej, możemy łą- czyć wyrazy pani, pan z tytułami naukowymi, zawodowymi czy służbowymi, np. pani doktor || panie doktorze, pani inżyniera panie inżynierze, pani premier \\ panie premierze. W języku polskim ustalił się zwyczaj zwracania do lekarzy per panie doktorze, do farma- ceutów - panie magistrze, do dziennikarzy - panie redaktorze, do adwokatów - panie mece- nasie. Odrębne, wyjątkowe tytuły przysługują: członkom rodu panującego - wasza królew- ska/książęca mość lub wasza wysokość, ambasadorom (rzadziej — ministrom) — ekscelencjo, rektorom uczelni wyższych — magnificencjo. Przy zwracaniu się do osób duchownych wyraz pani zastępujemy słowem siostra (kiedy rozmówczyni jest zakonnicą), wyraz pan wyrazem ojciec (jeśli rozmówcą jest zakonnik) lub ksiądz (jeśli rozmówcą jest kapłan diecezjalny): proszę siostry, proszę ojca, proszę księdza. Jeśli duchownemu przysługuje tytuł naukowy lub służbowy, wymieniamy go po wyrazach ojciec, ksiądz, np. ojcze profesorze, ojcze prowincjale, księże doktorze, księże proboszczu (kano- niku, prałacie, dziekanie, biskupie, kardynale, prymasie). Nie ma formy grzecznościowej *księże wikary. Formy adresatywne używane w stosunku do duchownych piastujących naj- wyższe godności kościelne to: a) wasza świątobliwość, ojcze święty (do papieża); b) eminencjo (do kardynałów), c) ekscelencjo (do biskupów i arcybiskupów). 1641 FORMY GRZECZNOŚCIOWE Zwracanie się do wojskowych wymaga wymienienia stopnia po słowie panie, np. panie sierżancie (poruczniku, generale, komandorze, admirale). Obowiązkowy do niedawna w stosun- kach z wojskowymi (i między wojskowymi) wyraz obywatel wyszedł zupełnie z użycia. Oficjalne formy adresatywne stosowane w listach tym się różnią od ustnych, że przed zwrotem pani + tytuł, panie + tytuł umieszczamy zazwyczaj przymiotnik szanowna, szanow- ny, np. (wielce) szanowna pani redaktor, (wielce) szanowny panie mecenasie (doktorze, prezesie, pułkowniku), natomiast do duchownych piszemy czcigodna/wielebna siostro, czcigodny/wielebny ojcze, księże (księże dziekanie, biskupie itp.). Tytułowanie kogoś powinno być wyrazem szacunku, nie zaś - służalczości czy lizuso- stwa, dlatego należy stosować w nim rozsądny umiar, np. ograniczyć się do przytoczenia ty- tułu na początku rozmowy. Skwapliwe posługiwanie się nim przez cały czas jej trwania jest zbędnym ugrzecznieniem, chyba że dobrze znamy przywiązanie naszego rozmówcy do tak wyrażanej uprzejmości. Jeśli komuś przysługuje kilka tytułów, w ustnych formułach adresatywnych używamy tego najwyższego, przy czym w rozmowach z duchownymi i wojskowymi wybieramy tytuł charakterystyczny dla danego stanu cywilnego, np. ojcze prowincjale (nie: ojcze profesorze), księże biskupie (nie: księże doktorze), panie pułkowniku (nie: panie docencie), panie bosmanie (nie: panie inżynierze). Kiedy jesteśmy z kimś w stosunkach niezbyt oficjalnych, możemy w formach adresatyw- nych łączyć wyrazy pani, pan z imieniem tej osoby w wołaczu, np. pani Barbaro, panie An- drzeju. Przy zwracaniu się do osób dużo od nas starszych nie ma zwyczaju zdrabniania imion. Forma pani + nazwisko, panie + nazwisko (pani Nagrodzka, panie Wysokiński) uchodzi (poza środowiskami wiejskimi i robotniczymi) za niezbyt grzeczną w starannej polszczyźnie; najmniej razi na terenach pozostających pod wpływem kultury niemieckiej. Można używać nazwiska w żartobliwej, potocznej wypowiedzi, ale tylko w odniesieniu do osoby bliskiej, której mówimy po imieniu. We współczesnym języku polskim formy grzecznościowe zawierające wyraz panna ucho- dzą za przestarzałe. W listach zanika przymiotnik wielmożna/wielmożny jako składnik for- muły adresatywnej. 4. Do wydawania poleceń służą formy trybu rozkazującego, ale z licznymi ograniczenia- mi. Najnaturalniejsze, tzn. 2. os. Ip i Im, mają zastosowanie tylko do osób niedorosłych, a do dorosłych wtedy, gdy każdemu z nich mówimy po imieniu, np. Zrób to szybko, córeczko; Dziewczyny, pospieszcie się, pociqg już za pół godziny (por. wyżej, używanie zaimków osobo- wych wy, ona, on, one, oni). W każdej innej sytuacji grzeczność wymaga użycia opisowych form rozkaźnika, złożonych z wyrazów: niech, pani/pan oraz czasownika (na ogół - dokona- nego) w 3. os. Ip, a przy wyrazach panie, panowie, państwo - liczby mnogiej, np. (Proszę), niech mi pani pomoże ją przekonać; (Proszę), niech pan przyjdzie do nas przed wyjazdem; (Pro- szę), niech panowie rozgoszczą się w moim gabinecie; (Proszę), niech państwo nas uprzedzą o ter- minie wernisażu. W delikatnych sytuacjach towarzyskich, w kontaktach z wiekowymi, zasłu- żonymi osobami, polecenia wydaje się w formie zawoalowanej, z użyciem form trybu warun- kowego, np. Gdyby pan profesor mógł dołączyć tę opinię w tym tygodniu, bardzo bym się ucie- szył; Gdyby państwo znaleźli czas i zwrócili w miarę szybko tę książkę, bylibyśmy ogromnie wdzięczni. W składzie poleceń, rozkazów, życzeń, żądań itp. nie powinny występować czasowniki niedokonane, np. Zamykaj drzwi; Czytaj tę gazetę; Włączaj telewizor. Adresat takiego tekstu poczułby się popędzany, przynaglany przez zniecierpliwionego nadawcę (rozmówcę). Zastrze- żenie to nie dotyczy czasowników niedokonanych użytych w znaczeniu ogólnym, np. Zamy- kaj zawsze te drzwi (wtedy jest to raczej rada niż rozkaz), oraz czasowników zaprzeczonych, używanych w poleceniach właśnie w postaci niedokonanej, np. Nie zamykaj drzwi; Nie czytaj tej gazety; Nie włączaj telewizora. Czasowniki dokonane są w tego rodzaju kontekstach używa- ne w szczególnej funkcji - jako jednostkowe, doraźne ostrzeżenia, np. Nie zgub tylko parasol- ""W ki; Nie pomyl się czasem w logarytmowaniu; Nie zamknij aby okna w moim pokoju - zrobi się 3 duszno. ^ Rozkazy i polecenia o charakterze bardzo stanowczym, bezdyskusyjnym, mogą być zbu- n; dowane według schematu: proszę + bezokolicznik + określenie, np. Proszę zawiadomić moich Sg rodziców; Proszę napisać tę pracę na wtorek; Proszę wyjaśnić okoliczności tej sprawy. Kiedy FORMY IMIENNE CZASOWNIKA 1642 po bezokoliczniku nie ma żadnego określenia, rozkaz ma przykrą formę i najczęściej nadaje- my mu ją świadomie, np. Proszę wyjść; Proszę przestać; Proszę milczeć. Rozkaz najbardziej stanowczy, a przy tym najmniej grzeczny, może się składać tylko z bezokolicznika, np. Mil- czeć! Siadać! Wyjść! (H.J.) FORMY IMIENNE CZASOWNIKA zob. KONIUGACJA. FORMY SYNTETYCZNE CZASOWNIKA zob. KONIUGACJA. FRAZEOLOGIZMY zob. ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE. GALICYZMY to zapożyczenia z języka francuskiego. Największe nasilenie wpływów francuskich przypadało na wiek osiemnasty; w wieku dziewiętnastym oddziaływanie tego ję- zyka na polszczyznę nieco osłabło, ale pozostało wyraźne aż do drugiej wojny światowej. Ograniczenie napływu galicyzmów po II wojnie światowej tłumaczy się dwoma czynnikami: a) odsunięto wtedy środowiska związane z tradycją francuską od wpływu na życie kultural- ne; b) francuszczyzna traciła stopniowo swoją pozycję języka kongresowego, czemu towarzy- szyło umacnianie się rangi języka angielskiego. Nic więc dziwnego, że współczesna polszczyz- na przyswaja wyrazy i zwroty francuskie w stopniu bardzo ograniczonym; w opracowaniach szczegółowych wymienia się około 200 zapożyczeń leksykalnych w ostatnim pięćdziesięciole- ciu. Wyrazy przejęte z francuskiego są zarówno zapożyczeniami całkowitymi, jak i cytatami. Tworzą one kilka klas znaczeniowych, wśród których najcharakterystyczniejsze są: a) nazwy kosmetyków i zabiegów upiększających, np. dezodorant, fluid, krem, lakier, perfumy; makijaż, manicure, pedicure; b) nazwy tkanin, ubiorów i dodatków, np. boucle, frotte, lama, markizeta, milanez (powo- jenne), tiul, żakard (powojenne), żorżeta; apaszka, beret, bluza, bonżurka, ekler, frak, garson- ka, kostium, krawat, lizeska, peniuar, solejka (powojenne), szal, szmizjerka (powojenne), ża- bot; c) nazwy dań, potraw i przypraw, np. bagietka (powojenne), beszamel, beza, bulion, de- ser, fondue, gofr (powojenne), konfitura, korniszon, krokiet, legumina, majonez, omlet, saute, suflet, szarlotka, szatobriand (chateaubriand), winegret (uinaigrette); d) nazwy alkoholi, np. aperitif, armaniak, bordo (bordeaux), burgund, chablis, koniak (cognac), likier, szampan (champagne); e) nazwy pomieszczeń i ich części, np. atelier, balkon, foyer, loża, mansarda, parkiet, sa- lon, suterena, szalet; f) nazwy mebli i elementów dekoracyjnych, np. etażerka, fotel, komoda, sekretera, sofa, szezlong, wersalka; kinkiet, lustro, witraż, żyrandol; g) nazwy gatunków literackich, np. chanson de gęste, felieton, reportaż, rondo; Ponieważ język francuski pozostaje nadal językiem dyplomacji, w polszczyżnie - podob- nie jak w innych językach — funkcjonuje wiele wyrażeń-cytatów związanych z tą dziedziną, jak np. aide-memoire, charge d'affaires, dćmarche, dementi, expose, porte-parole. Wykształceni Polacy w dalszym ciągu używają (w charakterze cytatów) wielu wyrażeń francuskich, np. a propos, au courant, carte blanche, chapeaux bas, cherchez la femme, comme U faut, en amant, en deux, en passant, femme fatale, enfant terrible, par avion, par force, vis-a-vis (używane niekiedy błędnie w postaci *na vis-a-vis). Francuski rodowód mają frazeologizmy: przebój sezonu, (ostatni) krzyk mody, postawić kropkę nad „i", punkt wi- dzenia. W polszczyżnie ostatniego dziesięciolecia można zaobserwować upowszechnienie się nie- licznych galicyzmów, takich jak apreski ('buty noszone po nartach'; apres ski), butik/bouti- que. Zbędnym zapożyczeniem wydaje się rzeczownik wizażysta (yisagiste), używany w zna- czeniu zbliżonym do 'charakteryzator, mistrz makijażu'. Skrótowców francuskich w zasadzie nie używamy; secam (secant ciel d memoire) jest właściwie jedynym wyjątkiem. Spośród nie- licznych galicyzmów semantycznych ostatniego półwiecza na uwagę zasługują: kondycja ludzka 'sytuacja (duchowa człowieka' i osofca ludzka 'osoba, której godność należy szanować'; używanie wyrazu konferencja w znaczeniu 'odczyt' było tylko przejściowe. 1643 HOMONIMIA Francuszczyzna odegrała także pewien ogólny wpływ na nasz język. System słowotwór- czy języka francuskiego przyczynił się do upowszechnienia w polszczyźnie trzech typów ze- stawień dwuwyrazowych: a) połączeń apozycyjnych typu powieść rzeka, b) wyrażeń z drugim członem w dopełniaczu, np. godzina szczytu, rzut oka, zamach sta- nu, pani domu; c) konstrukcji złożonych z rzeczowników i wyrażeń przyimkowych, np. taśma do maszy- ny, skrzynka na listy, ciasto ze śliwkami. Pierwszymi wyrażeniami o takiej strukturze były w języku polskim kalki wyrażeń fran- cuskich, powielane potem w dużej liczbie analogicznych konstrukcji, nie mających już odpo- wiedników w omawianym języku, np. lekarz dentysta, artysta malarz, rzeźbiarz amator; dom dziecka, istota rzeczy, racja stanu, zapalenie płuc; chleb z masłem, czapka 2 pomponem, her- bata z cytryną, maszynka do golenia. Termin galicyzm był używany w znaczeniu wartościującym 'zbędne zapożyczenie z ję- zyka francuskiego' w czasach, kiedy wielu Polaków posługiwało się tym językiem ze snobiz- mu; w miarę słabnięcia wpływu francuszczyzny wyraz nabrał znaczenia neutralnego - jako znak zwykłej informacji etymologicznej. Por. ANGLICYZMY, GERMANIZMY, LATYNIZMY, RUSYCYZMY, ZAPOŻYCZENIA. (H.J.) GERMANIZMY to zapożyczenia z języka niemieckiego. Zaznaczyły się one bardzo wy- raźnie już w polszczyźnie trzynastowiecznej, ponownie nasiliły w wieku XIX oraz po pierw- szej wojnie światowej. Tradycyjne, historyczne pożyczki, np. blacha, cegła, dach, rynek, soł- tys są dziś identyfikowane tylko przez specjalistów. Pochodzenie niemieckie rozpoznajemy natomiast w późniejszych zapożyczeniach leksykalnych, np. bruderszaft, bumelant, kinder- bal, kindersztuba, kiper, knajpa, kocher, kurort, leitmotiu, majstersztyk, mandat, mufka, ob- cas, szmelc, weksel. Duża część zapożyczeń niemieckich, mimo intensywnych działań „oczysz- czających", weszła do słownictwa rzemieślniczego, np. hebel, klajster, laubzega, wihajster, wajcha. Wpływ języka niemieckiego na powojenną polszczyznę jest niewielki - ogranicza się do kilkudziesięciu wyrazów, przede wszystkim terminów specjalnych, np. dederon, flausz, gast- arbeiter, kombi, makler, miisli. Mimo nasilonej akcji germanizacyjnej w końcu XIX wieku Polacy świadomie wystrzegali się bezpośrednich zapożyczeń z języka zaborców; nie udało im się jednak uniknąć kalk lek- sykalnych, takich jak: czasopismo (Zeitschrift), duszpasterz (Seelsorger), dworzec kolejowy (Bahnhof), listonosz (Brieftrdger), parostatek (Dampfschiff), przedstawienie, wyobrażenie CVor- stellung), rzeczoznawca (Sachuerstandige), światopogląd (Weltanschauung). Weszło też na stałe do polszczyzny kilka frazeologizmów, np. do luftu, jako taki, wyciągać wniosek, oraz kalk składniowych i frazeologicznych: *być w posiadaniu (im Besitze sein; poprawnie: mieć, posiadać), *od przypadku do przypadku (von Fali zu Fali; poprawnie: od czasu do czasu, nieregularnie); *rozumieć pod czymś (unter etwas uerstehen; poprawnie: rozumieć przez coś), *tu leży pies pogrzebany (da liegt der Hund begraben; poprawnie: o to właśnie chodzi), *szukać za czymś (nach etwas suchen; poprawnie: szukać czegoś). W pewnych środowiskach (niekiedy żartobliwie) używa się cytatów niemieckich typu: jawohl; Kinder, Kiiche, Kirche; potocznie też ersatz, szlus, zusammen. Termin germanizm jest używany zarówno w znaczeniu wartościuj ącycm 'zbędne zapoży- czenie niemieckie' (z powodu historycznej konieczności obrony przed germanizacją), jak i w znaczeniu neutralnym - jako informacja etymologiczna. Por. ANGLICYZMY, GALICY- ZMY, LATYNIZMY, RUSYCYZMY, ZAPOŻYCZENIA. (H.J.) HOMONIMIA Jest to zjawisko identyczności brzmienia (homofonia), a często także identyczności zapisu (homografia) dwóch lub więcej elementów językowych — wyrazów albo "-"TT ich form — które nie mają wspólnych elementów znaczeniowych. Homonimami są więc na -g przykład słowa rząd 'szereg' i rząd 'rada ministrów', delfin 'ssak morski' i delfin 'następ- 5. ca tronu w dawnej Francji', koło 'część pojazdu' i koło 'obok', poborowi 'C. Ip od pobór' os i poborowi 'M. Im przymiotnika poborowy', salami 'rodzaj kiełbasy' i salami 'N. Im od są- § la', gazowy 'z gazy' i gazowy 'związany z gazem', mieć i miedź (w wymowie: [mieć]). K HUNGARYZMY 1644 Tradycyjnie za homonimy uznaje się także wyrazy tak samo brzmiące, ale należące do róż- nych części mowy, choćby zachodził między nimi związek znaczeniowy, np. piec - rzeczow- nik i piec - czasownik, gorąco - rzeczownik i gorąco - przysłówek. W dawniejszych opracowaniach za homonimy uznawano tylko wyrazy pochodzące z róż- nych źródeł, np. muł 'zwierzę' - z łaciny i mul 'osad rzeczny' - wyraz rodzimy, bal 'za- bawa' - z francuskiego i bal 'okorowany pień' - z niemieckiego. Obecnie przyjmuje się, że homonimami są też pary wyrazów o wspólnym pochodzeniu, które całkowicie rozeszły się znaczeniowo, np. pokój 'stan bez wojny' i pokój 'pomieszczenie' (pochodzą od wspólnego pokój 'spokój'). Homonimy są często wyzyskiwane w kalamburach i innych grach słownych oraz w do- wcipach (np. Macie, co macie na macie? Co wydrze wydrze wydrze? Na balu siedziała smut- na dziewczyna. Napadło mnie dwóch i krzyczą: Śmierć albo pieniądze. I co? - Cóż miałem robić, śmierdziałem^.). Pewne kłopoty powstają wówczas, gdy niepoprawnie użyje się formy fleksyjnej jednego homonimu przy odmianie drugiego; może to bowiem prowadzić do nieporozumień, np. Daw- no nie widziałem tak okazałego zamka (w odniesieniu do budowli - bo o to zapewne chodziło - powinno się użyć formy D. Ip - zamku); W tym roku w Krakowie obejrzano wiele wspania- łych bali (bal 'zabawa' ma formę D. Im balów; bali forma od rzeczownika bal 'okorowany pień'). (A.M.) HUNGARYZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. HYBRYDY zob. ZAPOŻYCZENIA. HYBRYDY JĘZYKOWE są to wyrazy (na ogół neologizmy) podzielne słowotwóczo, zbu- dowane z cząstek pochodzących z różnych języków. Najczęściej chodzi o takie słowa, które zawierają elementy słowotwórcze obce i polskie, np. radiosłuchacz (radio- z łac. radius i słu- chacz — poi.), tumiwisizm (poi. tu mi wisi i formant -izm — fr. -isme, łac. -ismus, gr. -ismos), neozwiązki (gr. neos i poi. związki). Hybrydy językowe polsko-obce i obco-polskie były do nie- dawna traktowane jako rażące błędy językowe, jako formacje tworzone niezgodnie z polskim systemem słowotwórczym (przytaczano takie nieudane neologizmy, jak galskór czy pierzek- sport). Ostatnie dziesięciolecie XX wieku przyniosło jednak lawinowy przyrost formacji tego typu, tworzonych według wzorów słowotwórczych obcych (głównie angielskiego), co spowodo- wało powstanie nowych modeli słowotwórczych, powszechnych w uzusie i koniecznych do to- lerowania w normie użytkowej. Nadzwyczaj ekspansywny jest zwłaszcza model: przedrostek obcy (bądź obcy temat słowotwórczy) + polski temat słowotwórczy. Najaktywniejsze są obce elementy przedrostkowe: anty- (anty bodziec), auto- (autonaprawa, autoszyba, autosklep), eko- (ekorozwój, ekozywność), ekstra- (ekstrapilny, ekstraniespodzianka), euro- (eurowybory, euro- poseł), mikro- (mikrospołeczność), mini- (minispódniczka, miniosiedle, minichoinka, miniza- dowolenie), neo- (neopopiwek), post- (postsolidarnościowy), re- (rewymiana), super- (supercena, superzabawa, supernowoczesny, superoszczedny), ultra- (ultrasłodki), tele- (telewidownia), wideo- (wideopiractwo, wideowypożyczalnia). Tworzy się także neologizmy od polskiej pod- stawy słowotwórczej za pomocą obcych przyrostków, np. pozoracja, parafiada (tu z tematem dawno przyswojonym), żwirkonalia ('juwenalia organizowane w domach studenckich na uli- cy Żwirki i Wigury w Warszawie'). Pojawiają się także hybrydalne złożenia słowotwórcze, np. leasingodawca, leasingobiorca, pomomiesięcznik, rowerosacrum (tu z członem pierwszym przyswojonym; jest to nazwa imprezy sportowo-duchowej organizowanej przez instytucje kościelne). Ponieważ wiele z tych nowych hybryd odwzorowuje niepolski model słowotwórczy, nale- ży być bardzo wstrzemięźliwym w ich używaniu, na przykład poza zawodowymi czy środo- wiskowymi odmianami polszczyzny. W polszczyżnie starannej nadal obowiązuje posługiwa- nie się określeniami: naprawa samochodów, szyba samochodowa, wypożyczalnia kaset wi- deo, posolidarnościowy, bardzo pilny, wybory do parlamentu europejskiego itd. Skrótowość hybryd ani ich „europejski" charakter nie mogą być argumentem za ich całkowitą akceptacją. Hybrydami są także, formalnie rzecz biorąc, wyrazy utworzone z cząstek dwóch różnych języków obcych, np. autokar (auto- gr., car - ang.), desowietyzacja (de- łac., sowietyzacja - 1645 IMIONA ang., fr. od roś. sowiet), telewizja (tele- gr., visio - łac.), jednakże zazwyczaj na gruncie pol- skim nie odczuwa się ich hybrydalności i traktuje jako wyrazy w całości zapożyczone, któ- rych poprawność słowotwórcza nie jest kwestionowana. Por. DERYWACJA, SŁOWOTWÓR- STWO, ZAPOŻYCZENIA. (A.M.) IDIOMATYZMY (IDIOMY) zob. ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE. IMIESŁOWY zob. CZASOWNIK. Por. KONIUGACJA, RÓWNOWAŻNIKI ZDAŃ. IMIĘ I NAZWISKO (KOLEJNOŚĆ) Zgodnie z polską tradycją językową imię należy umieszczać przed nazwiskiem, np. (jestem) Marta Grzywacz, tacek Kurski, Joanna Szczep- kowska, Jerzy Zelnik (nie: Grzywacz Marta, Kurski Jacek, Szczepkowska Joanna, Zelnik Je- rzy). Dotyczy to także nazw ulic, tabliczek na gabinetach, biletów wizytowych, np. (ulica) Jó- zefa Hallera, Zofii Kossak-Szczuckiej, Leopolda Okulickiego, Hanki Ordonówny, Ignacego Jana Paderewskiego, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej (nie: Hallera Józefa, Kossak Szczuc- kiej Zofii, Okulickiego Leopolda, Ordonówny Hanki, Paderewskiego Ignacego Jana, Pawli- kowskiej-Jasnorzewskiej Marii); (doktor) Krystyna Czuba, Aleksy Pytel (nie: Czuba Krystyna, Pytel Aleksy); (ksiądz) Jan Twardowski, Arkadiusz Nowak (nie: Twardowski Jan, Nowak Arkadiusz); (profesor) Ewa Bartnik, Krzysztof Bogacki, Teresa Giermak-Zielińska, Roman Mycielski, Marian Przetęcki, Roch Sulima, Halina Suwała (nie: Bartnik Ewa, Bogacki Krzysztof, Giermak-Zielińska Teresa, Mycielski Roman, Przefęcki Marian, Sulima Roch, Suwala Halina). Odwrócenie tego porządku, tzn. przyjęcie kolejności nazwisko + imię, jest zalecane tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z jakimś zbiorem osób, uporządkowanym alfabetycznie wed- ług pierwszej litery nazwiska, takim jak bibliografia, katalog wystawy, lista osób wytypowa- nych na staż zagraniczny, lista płac, skład komisji, np. Axentowicz Teodor, Boznańska Olga, Cybis Jan, Fałat Julian, Gierymski Aleksander, Kossak Juliusz, Malczewski Jacek, Podkowiński Władysław, Rapacki Józef, Rodakowski Henryk, Wierusz-Kowalski Alfred, Wyspiański Stanisław, Ziomek Teodor. Umieszczenie imienia po nazwisku w innych sytuacjach językowych jest rażącym błę- dem. (H.J.) IMIONA Imiona obok nazwisk, pseudonimów i przezwisk tworzą oddzielną klasę nazw własnych. W stosunkach nieoficjalnych właśnie imię może reprezentować całą nazwę osobo- wą. Wśród imion spotykanych w polskich tekstach można wyróżnić trzy kategorie: a) imiona polskie, np. Stanisław, Bogumiła, Bronisław; b) imiona spolszczone, np. Monika, Klaudia, Natalia, Dominik; c) imiona obce zachowane w brzmieniu i pisowni oryginalnej. Współcześnie utrwala się w języku polskim zwyczaj pozostawiania imion obcych w ory- ginalnej postaci brzmieniowej. Przykłady spolszczenia dotyczą imion osób dobrze znanych, utrwalonych w historii kultury europejskiej, np. Józef Haydn, Tomasz Mann, Piotr Curie, Franciszek Liszt, Fryderyk Engels. Sposób odmiany zarówno imion polskich, jak i obcych oraz spolszczonych jest uzależnio- ny od ich rodzaju gramatycznego oraz od brzmienia ostatniej głoski w imieniu i przypomina wzory odmiany analogicznych rzeczowników pospolitych. Pewną osobliwość we fleksji imion polskich i spolszczonych stanowi na tle odmiany rzeczowników pospolitych postać wołacza. W liczbie pojedynczej żywa jest, zwłaszcza w polszczyźnie mówionej, tendencja do używania w tej funkcji form M. Ip, a więc: Bogumił! Jakub! Basia! Maciek! Teresa! Joanna! Małgosia! Tomek! W staranniejszej, w tym pisanej, odmianie języka polskiego wskazane jest jednak stosowanie tradycyjnej formy wołacza: Bogumile! Jakubie! Basiu! Maćku! Tereso! Joanno! Mał- gosiu! Tomku! Jeżeli imię jest poprzedzone przydawką, należy zawsze używać formy tradycyjnej: Panie Bogumile} (nie: *Panie Bogumił!) Drogi Bogumile! Panie Jakubie! (nie: *Panie Jakub!) Kochany Jakubie! Pani Basiu! Droga Basiu! Panie Maćku! (nie: *Panie Maciek!) Miły Maćku! Pani Tere- so! Szanowna Tereso! Pani Joanno! Najmilsza Joanno! Pani Małgosiu! Kochana Małgosiu! Panie Tomku! (nie: *Panie Tomek!) Drogi Tomku! ">NA 1646 . niezdrobniałych kobiecych imionach o temacie zakończonym na -l (np. Adela, Maryla, ,ila, Aniela) wołacz może przybierać równolegle końcówki -o i -u: Adelo! albo Adelu! Teklo! albo Teklu! Marylo! albo Marylu! Anielo! albo Anielu! Podobne imiona zdrobniałe na ogól uzyskują w wołaczu końcówkę -u: Alu! Melu! Helu! l. ODMIANA IMION MĘSKICH - LICZBA POJEDYNCZA Męskie imiona polskie w liczbie pojedynczej nie sprawiają na ogół większych kłopotów fleksyjnych. Znacznie więcej wątpliwości dostarczają imiona pochodzenia obcego, tym bar- dziej że męskie imiona obce przejęte w postaci oryginalnej wykazują we współczesnym języ- ku polskim tendencję do nieodmienności. Stąd często spotykane formy np. dopełniacza: Pab- lo Picassa, Jimmy Cartera, Willy Brandta. Nie jest to jednak praktyka godna aprobaty. Imiona obce, także w wersji oryginalnej, należy, jeśli to tylko możliwe, włączać do typów deklinacyjnych właściwych rzeczownikom polskim, na zasadach ogólnie przyjętych, to jest biorąc pod uwagę fonetyczne zakończenie imienia. l. Imiona męskie odmieniane według deklinacji rzeczownikowej A. Imiona męskie odmieniane według deklinacji męskoosobowej a) Imiona zakończone na spółgłoskę miękką (-s, -ź, -ć, -dź, -ń) lub głoskę -/, -j oraz na samogłoskę -o poprzedzoną którąś z wymienionych spółgłosek, np. polskie: Andrzej, Franio, Bodzio, Bartłomiej, Kornel, Gucio, Tadzio, Maciuś, Józio, Kazio oraz obce: Stanicy [mym. Staniej], Charles [wym. Szari], Wasilij, Emile [wym. Emil], Paul [wym. Poi], Pablo odmie- niają się analogicznie do męskoosobowych rzeczowników pospolitych o takim zakończeniu (np. dziadzio, wuj): Wzór: M. Bartłomiej Stanicy Wasilij Paul wuj DB. Bartłomieja Stanieya Wasilija Paula wuja C. Bartłomiejowi Stanieyowi Wasilijowi Paulowi wujowi N. Bartłomiejem Stanieyem Wasilijem Paulem wujem Ms. Bartłomieju Stanieyu Wasiliju Paulu wuju Wzór: M. Tadzio DB. Tadzia C. Tadziowi N. Tadziem Ms. Tadziu dziadzio dziadzia dziadziowi dziadziem dziadziu UWAGA! l. W imionach o postaci oryginalnej, w których końcowa część imienia ma wymowę różną od pisowni, np. Charles [wym. Szari], Emile [wym. Emil], końcówkę fleksyjną oddziela się od zasadniczej części imienia apostrofem, np. Wzór: M. Charles [Szari] DB. Charles'a [Szarla] C. Charles'owi [Szarlowi] N. Charles'em [Szarlem] Ms. Charles'u [Szariu] Emile [Emil] Emile'a [Emila] Emile'owi [Emilowi] Emile'em [Emilem] Emile'u [Emilu] 2. Zastępowanie formy mianownika polskich męskich imion zdrobniałych typu: Stasio (Staś), Kazio, Rysio (Ryś), Bodzio, Czesio, Edzio, Gucio, Jasio (Jaś), Krzysia (Krzyś), Mięcia, Józio wołaczem: Stasiu, Kaziu, Rysiu, Bodziu, Czesiu, Edziu, Guciu, Jasiu, Krzysiu, Mięciu, Józiu, np. Józiu jest chory, jest charakterystyczne dla polszczyzny regionalnej: południowej i za- chodniej, i w jej ramach dopuszczalne. b) Imiona zakończone na głoskę historycznie miękką: -c, -dz, -sz, -ż (także zapisywane jako -rz), -cz, -dz, np. polskie: Tadeusz, Kazimierz, Arkadiusz, Włodzimierz, Łukasz, Wawrzy- 1647 IMIONA nieć, obce: Georges [wym. Dżordż] odmieniają się tak jak męskoosobowe rzeczowniki pospo- lite o takim zakończeniu (np. murarz.): Wzór: M. Kazimierz DB. Kazimierza C. Kazimierzowi N. Kazimierzem Ms. Kazimierzu murarz murarza murarzowi murarzem murarzu UWAGAI W imionach o postaci oryginalnej, w których końcowa część imienia ma wymowę różną od pisowni, np. Georges, końcówkę fleksyjną oddziela się od zasadniczej części imienia apostro- fem: Wzór: M. Georges [Dżordż] DB. Georges'a [Dżordża] C Georges'owi [Dźordżowi] N. Georges'em [Dżordżem] Ms. Georges'u [Dżordżu] c) Imiona zakończone na spółgłoskę -k, -ch, -g, a także samogłoskę -o poprzedzoną któ- rąś z wymienionych spółgłosek, np. polskie: Patryk, Wojciech, Henryk, Michatek, Jarek, Fryde- ryk, Roch, Jacek, Jasko, obce: Heinrich [wym. Hajnrich], Jacques [wym. Żak], Domenico [wym. Domeniko] przyjmują końcówki analogiczne do męskoosobowych rzeczowników pospo- litych o takim zakończeniu (np. muzyk): Wzór: M. Patryk DB. Patryka C. Patrykowi N. Patrykiem Ms. Patryku Domenico Domenica Domenicowi Domenikiem Domenicu muzyk muzyka muzykowi muzykiem muzyku UWAGA! 1. W imionach o postaci oryginalnej, w których końcowa część imienia ma wymowę różną od pisowni, np. Jacques, końcówkę fleksyjną, z wyjątkiem narzędnika, oddziela się od zasadni- czej części imienia apostrofem: WZÓR: M. Jacques [Żak] DB. Jacques'a [Żaka] C. Jacques'owi [Żakowi] N. Jakiem [Żakiem] Ms. Jacques'u [Żaku] 2. W imionach obcych, w których spółgłoska k jest zapisywana przez literę c (np. Domenico), zachowujemy tę literę we wszystkich przypadkach z wyjątkiem narzędnika (Domenikiem, nie: *Domeniciem). d) Imiona zakończone na pozostałe spółgłoski twarde: -s, -z, -t, -d, -f, -w, -p, -b, -r, -l, -n, - __ m oraz samogłoskę -o poprzedzoną jedną z wymienionych spółgłosek, np. polskie: Kle- '—g" mens, Krzysztof, Ferdynand, Melchior, Gustaw, Michał, Jan, Jakub, Hieronim, Hipolit, 3 obce: John [wym. Dżon], William [wym. Łyliam], Truman, Jean [wym. 'Zań], Philippe [wym. ^ Filip], Maurice [wym. Moris], Vincenzo [wym. Winczenco], Thomasso [wym. Tomaso], nj Benito, odmieniają się jak męskoosobowe rzeczowniki pospolite o takim zakończeniu (np. '§ kelner): K IMIONA 1648 Wzór: M. Jakub Jean kelner DB. Jakuba Jeana kelnera C. Jakubowi Jeanowi kelnerowi N. Jakubem Jeanem kelnerem Ms. Jakubie Jeanie kelnerze UWAGA! l. W imionach o postaci oryginalnej, w których końcowa część imienia ma wymowę różną od pisowni, np. Philippe [wym. Filip], Pierre [wym. Pier] końcówkę fleksyjną, z wyjątkiem miejscownika, oddziela się od zasadniczej części imienia apostrofem: Wzór: M. Philippe Pierre DB. Philippe'a Pierre'a C. Philippe'owi Pierre'owi N. Philippe'em Pierre'em Ms. Philippie Pierze 2. Według omawianego wzoru fleksyjnego odmieniają się imiona zakończone na -eo typu Romeo. W miejscowniku jednak pozostają nieodmienne: Wzór: M. Romeo DB. Romea C. Romeowi N. Romeem Ms. Romeo Imiona Apollo, Bruno, Iwo, Hugo odmieniają się z dodatkowym elementem tema- tycznym -in dla imienia Apollo; -on - dla imion Bruno, Hugo, Iwo, czyli: Wzór: M. Apollo DB. Apollina C. Apollinowi N. Apollinem Ms. Apollinie Bruno Brunona Brunonowi Brunonem Brunonie Hugo Hugona Hugonowi Hugonem Hugonie Iwo Iwona Iwanowi Iwonem Iwonie Odmiana z pomięciem tego elementu, np. *Bruna, *Huga, a także pozostawienie tych imion w postaci nie odmienionej (np. *szkoła imienia Hugo Kotłątaja) jest niepoprawne. Nazwa własna Apollo jako nazwa amerykańskiego statku kosmicznego odmienia się ina- czej niż imię Apollo, Apolla, Apollu itd. Mówimy więc: poezje Apollina Korzeniowskiego, ale: załoga Apolla 8. B. Imiona męskie odmieniane według deklinacji żeńskiej Imiona męskie zakończone w mianowniku na -a, np. polskie: Barnaba, Bonawentura, Kosma, obce: Sasza, Grisza, Kola, Tonda w liczbie pojedynczej odmieniają się jak rzeczow- niki rodzaju żeńskiego (np. kobieta, ciocia): Wzór: M. Barnaba DB. Barnaby C. Barnabie B. Barnabę N. Barnaba Ms. Barnabie kobieta kobiety kobiecie kobietę kobietą kobiecie Zbynia Zbyni Zbyni Zbynię Zbynia Zbyni ciocia cioci cioci ciocię ciocią cioci K.^BSftS- 1649 IMIONA 2. Imiona męskie odmieniane według modelu przymiotnikowego Imiona męskie zakończone na samogłoski -i l-y, np. polskie: Ambroży, Idzi, Antoni, Me- tody, Gerwazy, Eustachy, Innocenty, Jacenty, obce: Jarry [wym. Dżery], Henry, Anthony [mym. Antony], Giouanni [wym. Dżiowani], Luigi [wym. Luidżi], Harry [wym. Hary] uzys- kują w liczbie pojedynczej końcówki fleksyjne jak przymiotniki (np. tani, uroczy): Wzór: M. Antoni . tani DB. Antoniego taniego C. Antoniemu taniemu NMs. Antonim tanim Ambroży uroczy Ambrożego uroczego Ambrożemu uroczemu Ambrożym uroczym UWAGA! l. Postaci imion typu: *Ignac, *Ksawer, *Marcel, *Aleks oraz ich odmiana rzeczownikowa: *Ignaca, *Ksawera, *Marcela, *Aleksa itd. zamiast form Ignacy, Ksawery, Marceli, Aleksy i poprawnej odmiany przymiotnikowej: Ignacego, Ksawerego, Marcelego, Aleksego itd., są błędem. 2. W imionach, w których wygłosowe -i jest poprzedzone spółgłoską l, należy pamiętać o wymianie miękkiego l' w mianowniku na l twarde w dopełniaczu, bierniku i celowniku, np. DB. Marcelego (nie: *Marceliego), C. Marcelemu (nie: *Marceliemu). II. ODMIANA IMION MĘSKICH - LICZBA MNOGA W mianowniku Im imiona męskie zawsze, niezależnie od tego, jak się odmieniają w Ip, przyjmują końcówkę -owie, np. Maciejowie, Grzegorzowie, Antoniowie, Jerzowie, Bonawentu- rowie, Junoszowie. Imiona męskie zakończone na -a, np. Jarema, Bonawentura, Kosma (odmieniane w Ip jak rzeczowniki rodzaju żeńskiego), w liczbie mnogiej, także w przypadkach zależnych, uzys- kują końcówki fleksyjne typowe dla deklinacji męskiej, a więc: M. Bonawenturowie, DB. Bo- nawenturów (nie: *Bonawentur); Kosma - M. Kosmowie, DB. Kosmów (nie: *Kosm) itd. Imiona męskie zakończone na -i /-y (odmieniane w Ip jak przymiotniki) w liczbie mnogiej, poza mianownikiem, zachowują odmianę przymiotnikową, np. D. Ignacych, Ger- wazych. W imionach pochodzenia obcego występujących w postaci oryginalnej rzadko używa się form liczby mnogiej, ale są one możliwe do utworzenia na zasadach wyżej omówionych. Mianownik liczby mnogiej polskich imion męskich wykazuje zróżnicowanie stylistyczne form. W praktyce językowej dla większości tych imion obserwuje się możliwość używania dwóch form: obok omówionej wyżej, właściwej starannej, zwłaszcza pisanej, odmianie pol- szczyzny, formy z końcówką fleksyjną -owie, np. Andrzejkowie, Maćkowie, Eligiuszowie, Emi- lowie, Grzegorzowie, Jackowie, Jędrzejowie, Krzysztof owie, można używać drugiej, typowej dla stylu potocznego, formy z końcówką -e lub -y l-i, np. te. Andrzejki, Emile, Grzegorze, Jac- ki, Jędrzeje, Krzysztofy. Formy liczby mnogiej polskich imion męskich (zdrobniałych i niezdrobniałych) mogą od- nosić się do par małżeńskich. Należy jednak pamiętać o tym, że w takim wypadku dopusz- czalna jest jedynie forma z końcówką -owie, a więc Pawłowie, Zbyszkowie, Czestawowie (nie: *Zbyszki, *Pawty, *Czesławy). III. MĘSKIE IMIONA NIEODMIENNE W polszczyźnie nieodmienne pozostają imiona obce zakończone na głoski, które zwykle nie występują w zakończeniach ani rzeczowników, ani przymiotników polskich, np. Radu [wym. Radu], Francois [wym. Frasła], oraz imiona zakończone na akcentowaną samogłoskę, np. Andre [wym. Andre], Renę [wym. Renę]. Jj ,Q UWAGA! | Imiona typu Louis [wym. Lui], Yincent [wym. Węsa] mogą pozostać nieodmienne lub a w przypadkach zależnych, uzupełnione o spółgłoskę, uzyskiwać końcówki fleksyjne analo- § giczne do imion zakończonych na tę spółgłoskę, np.: ® IMIONA 1650 Wzór: DB. Louisa [Luisa] C. Louisowi [Luisowi] N. Louisem [Luisem] Ms Louisie [Luisie] Yincenta [Węsata] Yincentowi [Węsatowi] Vincentem [Węsatem] Yincencie [Węsacie] IV. ODMIANA IMION KOBIET - LICZBA POJEDYNCZA Jedyną grupę imion żeńskich, które w polszczyźnie się odmieniają, stanowią imiona za- kończone na samogłoskę -a. Do tej grupy należą przede wszystkim imiona polskie i spol- szczone, w mniejszym stopniu — obce, zachowane w oryginalnym brzmieniu. Sposób ich od- miany zależy od jakości głoski poprzedzającej wygłosowe -a. 1. Imiona, w których wygłosowe -a jest poprzedzone spółgłoską miękką: -ś, -ź, -ć, -dź, -ń lub głoskami: -l, -j, np. Aniela, Tekla, Alicja, Rozalia, Ania, Basia, Mania, Łodzią, Madzia, Rózia, Kazia, Kasia, odmieniają się jak analogiczne rzeczowniki pospolite rodzaju żeńskiego (np. kolacja, lala): Wzór: M. Aniela lala DCMs. Anieli lali B. Anielę lalę N. Anielą lalą 2. Imiona, w których wygłosowe -a jest poprzedzone spółgłoską historycznie miękką: -c, -dz, -sz, -ż (także zapisywane jako -rz), -cz, -dż, np. Róża, Natasza, Dasza, Zuzsa [wym. Żuża], odmieniają się jak analogiczne rzeczowniki pospolite rodzaju żeńskiego (np. kasza, róża)'. Wzór: M. Natasza kasza DCMs. Nataszy kaszy B. Nataszę kaszę N, Natasza kaszą 3. Imiona, w których wygłosowe -a jest poprzedzone spółgłoską: -k, -g, -ch, np. Halinka, Jadwiga, Ludwika, Franciszka, Bozenka, Baśka, odmieniają się jak analogiczne rzeczowniki pospolite rodzaju żeńskiego (np. studentka): Wzór: M. Halinka studentka D. Halinki studentki CMs. Halince studentce B. Halinkę studentkę N. Halinką studentką 4. Imiona, w których wygłosowe -a jest poprzedzone pozostałymi spółgłoskami twardymi: -s, -z, -t, -d, -f, -w, -p, -b, -r, -l, -n, -m, np. Karna, Wanda, Dorota, Balbina, Bogumiła, Eliza, Teresa, Dobrawa, odmieniają się jak analogiczne rzeczowniki pospolite rodzaju żeńskiego (np. skała, kosa): Wzór: M. Teresa kosa D. Teresy kosy CMs. Teresie kosie B. Teresę • kosę N. Teresą kosą 1651 IMIONA V. ODMIANA IMION KOBIET - LICZBA MNOGA W liczbie mnogiej imiona żeńskie uzyskują końcówki fleksyjne analogiczne do odpowia- dających im ze względu na zakończenie rzeczowników pospolitych rodzaju żeńskiego, a więc Kamila jak lala, Ania jak kania, Bronisława jak mewa itd. VI. NIEODMIENNE IMIONA KOBIET Nieodmienne pozostają w polszczyźnie wszystkie imiona kobiece zakończone na głoskę inną niż -a. Są to imiona pochodzenia obcego w wersji oryginalnej, np. Nelly [wym. Nelli], Catherine [wym. Katrin], Annemarie [wym. Anmari], Mireille [wym. Mirej]. VII. PODWAJANIE LITER W ZAKOŃCZENIACH NIEKTÓRYCH IMION ŻEŃSKICH Imiona takie jak Marzena, Bożena, Kamila, Izabela spotyka się czasem z podwojoną li- terą (w wymowie — głoską) kończącą temat fleksyjny, a więc w formie: Marzenna, Bożenna, Kamilla, Izabella. Nie są to formy zalecane, brzmią dość pretensjonalnie i nie zawsze mają oparcie w oryginale. Powyższa uwaga oczywiście nie dotyczy takich imion, jak Anna, Zuzan- na, Hanna, w których musi wystąpić podwojone n. VIII. ODIMIENNE NAZWY PAR MAŁŻEŃSKICH Tylko od polskich lub spolszczonych imion męskich można tworzyć nazwy par małżeń- skich. Najpowszechniejszym sposobem ich formowania jest dodanie do mianownikowej po- staci imienia męskiego (niezdrobniałego lub zdrobniałego) w M. Im końcówki -owie: Januszo- wie, Krzysiowie, Markowie, Sławkowie, Zdziśkowie, Tadziowie. Za przestarzałe, wychodzące z użycia należy uznać tworzenie nazw par małżeńskich przez dodanie do niezdrobniałej po- staci imienia mężczyzny przyrostka -ostwo: Januszostwo, Markostwo, Tadeuszostwo, Zdzista- wostwo. Tak utworzony rzeczownik odmienia się analogicznie do rzeczownika pospolitego państwo i nie ma liczby mnogiej. Wymaga on przydawki i orzeczenia w liczbie mnogiej: Nasi Januszostwo pojechali do sanatorium. IX. ZASADY TWORZENIA POLSKICH IMION ZDROBNIAŁYCH W sytuacjach potocznych polskie imiona oficjalne często zastępowane są zdrobnieniami i spieszczeniami, bogatszymi od imion metrykalnych w nacechowanie stylistyczne i emocjo- nalne, np. Basia, Dzidka, Ziutek. Utworzenie form pochodnych od imion oficjalnych możliwe jest przez wykorzystanie kil- ku modeli słowotwórczych: a) przez skrócenie imienia, tj. odcięcie części głosek wchodzących w jego skład, np. Irena -> Rena, Karolinka -» Linka, Iwonka -» Inka, b) przez wymianę spółgłoski twardej w formie podstawowej na miękką w formie pochod- nej, np. Bożena -» Bożenia, Dorota -> Dorocia, Marta -> Marcin; c) przez modyfikację formy fleksyjnej imienia, np. ukształtowanie imienia żeńskiego na wzór męskiego i na odwrót: Hanuś, Stasiunia, Ewuś, Piotrunia, Maryś, Zbynia, bądź użycie formy liczby mnogiej zamiast pojedynczej: moje kochane Leszeczki, Stasinki', d) przez dodanie do formy podstawowej przyrostka, np. Janeczek, Tadeuszek, Sylwunia, Piotruś. Możliwe jest także korzystanie z innych, jednostkowych sposobów tworzenia imion zdrobniałych. W tym wypadku normy gramatyczne ustępują zwyczajom środowiskowym, a nawet rodzinnym. W zasadzie nie ma imion zdrobniałych źle utworzonych. X. MITOLOGICZNE IMIONA GRECKIE I ŁACIŃSKIE Podstawową dla imion mitologicznych - greckich i łacińskich jest ich spolszczona forma '"""B" i pisownia zgodna z polską tradycją. Często zwłaszcza imiona greckich postaci mitologicz- 3 nych występują w dwóch wariantach, z których czasem tylko jeden jest odmienny, np. Achii- ^ tes albo Achii, Menelaos albo Menelaus, albo Menelaj, Artemida (D. Artemidy) albo Artemis ns (ndm), Temida (D. Temidy) albo Temis (ndm), Pallada (D. Pallady) albo Paź/as (ndm), 'g Odyseusz albo Odysej, albo Odys. ® INNOWACJA JĘZYKOWA 1652 XI. IMIONA ZWIERZĄT Imiona zwierząt odmieniają się według odpowiednich wzorów deklinacyjnych. Należy jednak pamiętać o tym, że osobną formę wołacza mają wyłącznie imiona zdrobniałe (Azorku! Puszku! Misiu!). Wołacz imion niezdrobniałych jest równy mianownikowi: Azor, do nogi! (D.Z.J.) INNOWACJA JĘZYKOWA jest to każdy nowy element językowy pojawiający się w tekście, uzusie, normie lub systemie. Innowacją jest więc zarówno nowy sposób wymawia- nia głoski czy połączenia głosek, nowa końcówka fleksyjna, nowy sposób odmiany bądź wprowadzenie zasady nieodmienności pewnego wyrazu, nowy typ połączenia składniowego, jak i nowy wyraz, znaczenie wyrazu czy nowy frazeologizm. Innowacje pojawiają się w kon- kretnych tekstach; jest to proces stały, a innowacje tekstowe są bardzo liczne. Powstają albo nieświadomie, wskutek niedostatecznej znajomości normy językowej, jako wynik nowych skojarzeń językowych, a nawet przejęzyczeń, ale także świadomie - wskutek określonych potrzeb, np. konieczności nazwania nowego zjawiska albo uproszczenia sposobu formułowa- nia myśli, przez analogię do zjawisk częstych w języku itd. Te spośród innowacji, które są powszechnie używane w tekstach, wchodzą do uzusu, charakterystycznego dla danego typu tekstów czy określonej grupy społecznej. Aprobata innowacji uzualnych wskutek stwierdze- nia przydatności (komunikatywnej lub ekspresywnej) prowadzi do ich akceptacji w normie językowej. Wreszcie zakorzenienie się pewnej innowacji w normie powoduje wejście jej do systemu językowego. Innowacje zaaprobowane w normie i systemie to zmiany językowe. In- nowacje, które nie uzyskały takiej aprobaty, gdyż nie mają uzasadnienia funkcjonalnego, to błędy językowe. Ze względów formalnych można wydzielić innowacje fonetyczne, gramatyczne (fleksyjne i składniowe), leksykalne (słowotwórcze, wyrazowe, semantyczne, frazeologiczne) i stylistycz- ne. Istotniejszy wydaje się jednak podział innowacji ze względów funkcjonalnych. Wyróżnia się w tym wypadku: 1. Innowacje uzupełniające — wyrazy i połączenia wyrazowe (np. zestawienia, frazeolo- gizmy) wypełniające lukę w systemie nazewniczym: a) nazywające nowo powstałe lub nowo wyodrębnione desygnaty, np. dekomunizacja, walentynki, pager, wideoklip, promocja 'lansowanie i reklamowanie towaru', zawetować, ustawy okolokonkordatowe, szara strefa, porozumienia okrągłego stołu', b) zaspokajające nową potrzebę wyrażenia stosunku emocjonalnego mówiących (piszą- cych) do tego, o czym mówią (piszą), np. oszołom, superatrakcyjny, specgrupa, wow!, jestem za, a nawet przeciw!. Innowacje uzupełniające mają charakter leksykalny; są to neologizmy słowotwórcze, neo- semantyzmy, zapożyczenia i neologizmy frazeologiczne. 2. Innowacje regulujące - nowe formy wyrazowe, będące wynikiem usuwania wyjątków z systemu językowego, najczęściej z systemu gramatycznego. Takimi innowacjami są np. for- my gałęziami (już aprobowane na poziomie normy użytkowej), *koniami, *przyjacielami (uznawane nadal za błędy fleksyjne) czy *wziąść, *rozumię (błędne). 3. Innowacje rozszerzające - nowe formy lub konstrukcje wyrazowe, które powstały wskutek dostosowania reguły obejmującej mniej elementów do reguły dotyczącej większości elementów określonej kategorii językowej. Przykładem takich innowacji są połączenia dwie, trzy, cztery dziewczęta, pięć, sześć prosiąt (zamiast tradycyjnych dwoje, troje, czworo dziew- cząt; pięcioro, sześcioro prosiąt), czyli rozszerzenie łączliwości liczebników głównych kosztem liczebników zbiorowych. 4. Innowacje alternatywne - nowe wyrazy, formy i połączenia wyrazowe powstające obok wyrazów, form i połączeń już istniejących, jako wynik nasilania się pewnych tendencji języ- kowych. Tak więc na przykład moda na zapożyczenia angielskie powoduje rozpowszechnia- nie się wyrazów lider (obok dawnych przywódca, aktywista), kondycja w znaczeniu 'stan' (obok dawnych stan, położenie, warunki). Szerzy się końcówka -y w D. Im rzeczowników mę- skich na -sz, -cz, -c, np. funduszy, *meczy, *kocy (dwie ostatnie poniżej normy). Obok kon- strukcji wysłuchać czego pojawia się nowe wysłuchać co (np. Wysłuchaj modlitwy nasze) itd. 5. Innowacje nawiązujące - nowa forma językowa powstaje wskutek nawiązania do in- nych form, powiązanych z nią kształtem dźwiękowym lub morfologicznym albo pokrewnych 1653 INTERPUNKCJA znaczeniowo. Innowacja *protokól z zebrania (jeszcze poniżej normy; poprawnie: protokół ze- brania) nawiązuje do takich, podobnych znaczeniowo konstrukcji, jak sprawozdanie z zebra- nia, relacja z zebrania. Innowacja *zachrystia (poprawnie: zakrystia) nawiązuje do wyrazów Chrystus, chrystianizm. Nowy frazeologizm *przywiązywać do czegoś uwagę (poprawnie: *wagę) powstał pod wpływem związku zwracać na coś uwagę. 6. Innowacje skracające - nowy wyraz lub konstrukcja wyrazowa pozwalają „zaoszczę- dzić" wysiłek nadawcy tekstu. Innowacja taka może mieć charakter skrótu bądź skrótowca (np. mgr, inż., Pekao SA, PZPN), może też przejawiać się w procesie uniwerbizacji leksykal- nej (np. wahadłowiec od statek wahadłowy, budżetówka od sfera budżetowa), a także w pro- duktywności pewnych formantów (np. przyrostka -owy). Skrótowość może też być cechą kon- strukcji składniowych, np. Dawno wiedział, że go zdradza (starsze: Dawno wiedział o tym, że go zdradza). Innowacje skracające występują przede wszystkim w tekstach, jednakże pewne takie innowacje powodują też zmiany w normie (np. aprobata nowego typu konstruk- cji składniowych czy nowych formacji słowotwórczych). 7. Innowacje precyzujące - polegają na takim różnicowaniu wyrazów i form językowych, by usuwać zbędną synonimie. Taką innowacją jest na przykład próba rozdzielania znaczeń przymiotników wieczorny i wieczorowy (por. wieczorna suknia 'noszona wieczorem' i wieczo- rowa suknia 'wkładana na uroczyste okazje', różnicowanie form romanse 'przygody miłosne' i romansy 'typy powieści', przypisywanie różnych znaczeń konstrukcjom pudełko po proszku 'w którym był proszek' i pudełko od proszku 'pudełko, w którym był proszek, specjalnie do tego przeznaczone'). Ocena przydatności innowacji językowych jest jednym z istotniejszych zadań języko- znawstwa normatywnego. Wypracowano różnorodne kryteria tej oceny, zarówno wewnętrz- nojęzykowe, jak i zewnętrznojęzykowe. Por. BŁĄD JĘZYKOWY, KRYTERIA POPRAWNOŚ- CI JĘZYKOWEJ, NORMA JĘZYKOWA. (A.M.) INTERNACJONALIZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. INTERPUNKCJA I. Jest to graficzny odpowiednik intonacji, rytmu i tempa mowy, ak- centu wyrazowego i zdaniowego. Stanowi ją zbiór znaków (we współczesnej polszczyźnie jest ich 10) uzupełniających zapis literowy tekstu. Znaki te pozwalają na odzwierciedlenie w tekście pisanym zależności składniowych między członami wypowiedzenia lub między wy- powiedzeniami, na wyodrębnienie, podkreślenie — ze względów znaczeniowych lub emocjo- nalnych - pewnych wyrazów lub fragmentów tekstu, a także na ujednoznacznienie tekstu pisanego. Interpunkcja, zastosowana w danym tekście, powinna porządkować zapis tak, by był on przejrzysty i zrozumiały dla czytelnika oraz by umożliwiał właściwe wygłoszenie tekstu. W razie wątpliwości związanych z użyciem znaków przestankowych należy się więc kierować przede wszystkim zasadą zrozumiałości zapisywanego tekstu i stosować taką in- terpunkcję, która zapewni najlepszy odbiór zapisanych treści. Współczesna polska interpunkcja opiera się przede wszystkim na zasadzie składniowej, to znaczy, że za pomocą znaków przestankowych oddaje się strukturę zapisanego wypowie- dzenia. W mniejszym stopniu stosuje się w niej zasadę semantyczną i rytmiczną, choć i one znajdują odzwierciedlenie w użyciu (bądź pominięciu) określonych znaków interpunkcyjnych w zapisywanym tekście. Większość przepisów interpunkcyjnych w polszczyźnie ma charakter obligatoryjny - uży- cie bądź opuszczenie znaku w konkretnym tekście jest obowiązkowe. Pewne przepisy są jed- nak fakultatywne; użycie lub pominięcie znaku przestankowego, a także wybór odpowied- niego znaku zależą wówczas od decyzji osoby piszącej. Szczegółowe zasady użycia wszystkich znaków interpunkcyjnych są zawarte w licznych wydawnictwach z tego zakresu. Najdokładniejszy opis tych zasad znajduje się we fragmen- cie „Interpunkcja polska" w „Zasadach pisowni i interpunkcji" „Nowego słownika ortograficz- nego PWN" pod red. E. Polańskiego, a także w „Słowniku interpunkcyjnym języka polskie- S go" J. Podrackiego. Tu zostaną podane tylko podstawowe reguły posługiwania się poszczę- "§ gólnymi znakami przestankowymi. ^ CB Kropka jest znakiem przestankowym zamykającym wypowiedzenie oznajmujące (zarówno g zdanie, jak i równoważnik zdania), rzadziej - wypowiedzenie rozkazujące (np. Chodź do W INTERPUNKCJA 1654 mnie, kochanie.). Kropkę na końcu wypowiedzenia pomija się na kartach tytułowych ksią- żek, po tytułach rozdziałów i podrozdziałów pisanych w całości wielkimi literami (w innych wypadkach użycie kropki jest możliwe, ale niekonieczne, czyli: 3. ZAKAŻENIA WIRUSEM OPRYSZCZKI ZWYKŁEJ, ale: 3. Zakażenia wirusem opryszczki zwykłej lub: 3. Zakażenia wirusem opryszczki zwykłej.). Kropkę pomija się także w wypowiedzeniach zapisanych na plakatach, afiszach oraz w tekstach na wizytówkach i wywieszkach. Kropka jest też znakiem używanym w skrótach i skrótowcach oraz przy liczebnikach po- rządkowych. Szczegółowe zasady używania, a także pomijania kropki w tych funkcjach są zawarte w hasłach SKRÓTY I SKRÓTOWCE, LICZEBNIKI oraz w hasłach dotyczących po- szczególnych skrótów i wyrazów związanych z datami. Przecinek jest znakiem oddzielającym mniejsze całości składniowe lub intonacyjne, sto- sowanym w obrębie wypowiedzenia. Jest on używany w kilku wypadkach: 1. Między zdaniami składowymi zdania złożonego a) W tym wypadku podstawową zasadą jest oddzielanie przecinkiem zdania nadrzędne- go od podrzędnego, bez względu na kolejność tych zdań, np. Nie wiem, co zrobi w tej sytuacji i Co zrobi w tej sytuacji, nie wiem. Zasady szczegółowe, bardzo rozbudowane, pozwalają pre- cyzyjnie wyznaczyć granicę między zdaniem nadrzędnym a podrzędnym, czasem zatartą przez użycie nietypowych wskaźników zespolenia; w praktyce zasady te określają, jak sta- wiać przecinek przy zbiegu spójników z przyimkami, zaimkami itp., w zależności od tego, czy tworzą one, czy też nie, pewne całostki znaczeniowe (np. wtedy gdy, chyba ze, tam gdzie); Należy pamiętać o tym, by stawiać przecinek także po zakończeniu zdania podrzęd- nego, wplecionego w zdanie nadrzędne, np. Przepisy szczegółowe, które wejdą w życie w paź- dzierniku, pozwolą na podniesienie najniższych zarobków. b) Przecinkiem oddziela się też fragment zdania wyrażony imiesłowem przysłówkowym; zaleca się stawianie przecinka, nawet jeśli fragment ten jest nie rozbudowany i składa się z samego tylko imiesłowu, np. Idąc do domu, rozmyślała o wczorajszym spotkaniu; Zawró- ciwszy sprzed dworca, skierował się ku pobliskiemu barowi. Ale także: Idąc, rozmyślała o wczorajszym spotkaniu; Zawróciwszy, skierował się ku pobliskiemu barowi. c) Przecinkiem oddziela się zawsze człony zdania złożonego wpółrzędnie, połączone bez- spójnikowo, np. Przyszedł Janek, rozłożył koc, zaczął się opalać. d) Przecinkiem rozdziela się połączone spójnikiem człony zdania złożonego współrzędnie przeciwstawnego (np. Ja powiedziałem swoje, a ty teraz wybieraj. Byłem niemal wszędzie, ale do Albanii nie dotarłem), wynikówego (np. Zajrzała tu do mnie, więc poczęstowałem ją kawą. Było wielu kandydatów, zatem królewna mogła wybierać) oraz synonimicznego (np. Obowiązuje zasada majoratu, to znaczy tron dziedziczy najstarszy syn). Nie stawia się przecinka między połączonymi spójnikiem członami zdań współrzędnie złożonych łącz- nych (np. Przywieźli nowe meble i postawili je w salonie), rozłącznych (Pójdzie na dwuty- godniowy urlop albo weźmie zwolnienie lekarskie) oraz wyłączających (Nie awansuje ani nie dostanie podwyżki). W praktyce rozpoznawanie typów wypowiedzeń współrzędnych mo- że być utrudnione przez to, że pewne spójniki typowe dla jednego rodzaju wypowiedzeń mogą być także użyte w innym typie, np. spójnik i, w zasadzie występujący w zdaniach łącznych, pojawia się też w zdaniach wynikowych — wtedy stawia się przed nim przecinek (np. Ulice są oblodzone, i ludzie często się przewracają). Należy też pamiętać o tym, że prze- cinek stawia się zawsze przed członami dopowiedzianymi, wtrąconymi, choćby zaczynały się one od spójników takich, jakie łączą wypowiedzenia np. rozłączne: Był człowiekiem ma- łostkowym, lub raczej zawistnym. Przecinek stawia się także zawsze przed powtórzonym spójnikiem, choćby ten drugi spójnik wprowadzał zdanie łączne, rozłączne czy wyłączające, np. I odejść nie mogła, i zostać nie była w stanie. Ani do mnie nie przyjdziesz, ani nie za- dzwonisz. 2. a) Przecinek stawia się między członami zdania pojedynczego połączonymi spójnikiem - obowiązują w tym wypadku takie same zasady, jak przy stawianiu przecinka w zdaniach złożonych współrzędnie: rozdziela się przecinkiem człony przeciwstawne (maty, ale bitny), wynikowe (wyrób polski, więc dobry) i synonimiczne (lingwistyka, czyli językoznawstwo). Nie stawia się przecinka między członami łącznymi (Ja i ty jesteśmy filatelistami) i rozłącz- nymi • ?')„?. )'P na historię albo na prawo). 1655 INTERPUNKCJA UWAGA! Należy pamiętać, że zasada ta odnosi się do typów członów zdania, a nie użytych spójników; zdarza się bowiem użycie nietypowe spójnika, np. i, przed którym trzeba postawić przeci- nek; choćby przed dopowiedzeniem, np. Kochała go, i to od dawna. Należy też pamiętać o tym, że przed powtórzonym spójnikiem zawsze stawia się przecinek, np. Ani ja, ani ty nie lubimy roboty. Byli i w Paryżu, i na Lazurowym Wybrzeżu. b) Człony zdania pojedynczego nie połączone spójnikiem rozdziela się przecinkiem wte- dy, gdy są to jednorodne i równorzędne części zdania, np. podmioty (Saneczkarze, bobsleiści i hokeiści pojadą na olimpiadę), dopełnienia (Przyglądała się ciekawie ludziom, pojazdom i wysokim budynkom), przydawki (Wysoki, przystojny chłopak podobał się dziewczynom z in- ternatu), okoliczniki (Ruch panował w lesie, na łące, w polu). Nie rozdziela się natomiast przecinkiem nierównorzędnych członów zdania, np. dwóch przydawek, z których jedna pre- cyzuje znaczenie lub zakres drugiej (Pierwsze wolne wybory odbyły się dopiero po roku 1989), dwóch okoliczników różnych typów (Wieczorem w nowym klubie spotkali się stu-den- ci). Przed wyrazem powtórzonym przecinek jest konieczny, np. Dawno, dawno temu...; Ko- chany, kochany wujaszek! Nam, nam dajcie nagrodę. c) Przecinek stawia się przed przykładowym wyliczeniem i wyszczególnieniem, wprowadza- nym słówkiem jak, np. W Polsce rośnie wiele gatunków drzew liściastych, jak dąb, buk, brzoza, osika. Przecinek stawia się także w porównaniach paralelnych, np. Jest równie miła, jak uczynna. Umieją to zrobić zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Przecinka nie stawia się nato- miast w wyrażeniach porównawczych, np. Jest zdrów jak ryba. Ona jest zdolniejsza niż Piotrek. S. Przecinkiem albo dwoma przecinkami wydziela się także wszelkie dopowiedzenia, wtrącenia (Podszedł do domku, czy raczej niewielkiego baraku. Przebycie niektórych chorób, np. świnki, odry, różyczki, powoduje trwałe uodpornienie organizmu), a także wyrazy będące poza związkami składniowymi, występujące w wołaczu (Podejdź do mnie, kochanie\ Pani Madziu, proszę podać mi wykres). 4. Wyrazy modalne, ekspresywne, partykuły, a więc takie słowa, jak: widocznie, na pew- no, chyba, niestety, prawdopodobnie, mogą być oddzielane przecinkiem albo nie. W wypadku niektórych z tych słów częstsze jest stosowanie przed nimi przecinka (np. przed wyrazami niestety, przeciwnie), w wypadku innych - raczej pomijanie tego znaku (np. przed słowami widocznie, pewno, prawdopodobnie). Szczegółowe zalecenia w tym zakresie można znaleźć w „Słowniku interpunkcyjnym języka polskiego" J. Podrackiego w poszczególnych artyku- łach hasłowych. Średnik jest to znak rozdzielający słabszy niż kropka, pełniący funkcję pośrednią między nią a przecinkiem. Zasady użycia średnika nie są ściśle określone, zwykle stawia się go mię- dzy zdaniami albo członami zdań równorzędnymi składniowo. Średnika używa się zazwyczaj między dość samodzielnymi członami w rozbudowanych wypowiedzeniach złożonych, np. Na śniegu były wyraźne ślady; w jednym miejscu krzyżowały się ze sobą, w innym zachodziły na siebie, mieszały się. Wypowiedzenia, w których zastosowano średnik, mają zazwyczaj cha- rakter dwudzielny, np. Bywa, że człowiek pragnie w życiu za dużo; ale bywa i tak, ze niepo- trzebnie ogranicza swoje pragnienia i marzenia. Dość typowym zastosowaniem średnika jest także kończenie nim dłuższych fragmentów tekstu, stanowiących element wyliczania, np. Wymiany tematyczne w rzeczownikach rodzaju żeńskiego: a : e, np. gwiazda - gwieździe; ch : sz, np. cecha - cesze; ę : ą, np. męka - mąk; e : 0, np. ciem - ćma. Średnik jest znakiem interpunkcyjnym używanym stosunkowo rzadko w polskich tekstach. Dwukropek jest znakiem służącym do wyodrębniania pewnych fragmentów tekstu. Uży- wa się go; l. jako zapowiedzi wyliczenia szczegółów treści, ujętej uprzednio ogólnie, np. Konkuren- cje lekkoatletyczne obejmujące skoki to: skok w dal, skok wzwyż, skok o tyczce i trójskok. W skład komisji wchodzą: przewodniczący, dwóch wiceprzewodniczących, sekretarz i siedmiu członków. Nie używa się dwukropka, jeśli w pierwszej części zdania nie ma uogólnienia, np. i Byliśmy w Krakowie, Katowicach i Opolu (nie: Byliśmy w: Krakowie, Katowicach i Opolu). 3 Dwukropka nie stawia się wtedy, gdy szczegóły są podane za pomocą dwóch wyrazów albo ^ ! wyrażeń połączonych spójnikiem i, np. Polskimi noblistami w dziedzinie literatury są współ- oj | cześnie Czesław Miłosz i Wistowa Szymborska (nie: ...są współcześnie: Czesław Miłosz g i ( Wistowa Szymborska). K INTERPUNKCJA 1656 2. jako wprowadzenia zdania lub wyrażenia zawierającego uzasadnienie, wyjaśnienie lub wynik zdania poprzedzającego, np. Tak bym zrobił: zmajstrowałbym pułapkę i do tej pułapki wsadziłbym garnek miodu, a ty zwąchałbyś go i wlazł do środka. 3. jako wprowadzenia fragmentu zawierającego słowa przytoczone (czyli tekstu w mowie niezależnej), np. Powiedziała: „Nie chcę więcej słyszeć o tej sprawie". Pomyślałem: „A może i mnie się uda wyjechać w Alpy?" 4. jako znaku, po którym wymienia się tytuł utworu, termin lub inny wyraz objaśniany w dalszej części tekstu, np. Określenie: wspornik przegubowy jest używane w technicznej od- mianie polszczyzny. W tej funkcji dwukropka używa się bardzo rzadko, stosuje się raczej wy- różnienie cudzysłowem lub innym rodzajem czcionki. Cudzysłów jest znakiem wyodrębniającym fragmenty tekstu lub pojedyncze wyrazy. Współcześnie ma on kilka postaci, z których najczęściej używana to: „...". Spotykane są rów- nież formy: « » (używana przede wszystkim wtedy, gdy zachodzi potrzeba użycia cudzysłowu w tekście już zawierającym cudzysłów) i '...' (zwykle dla wyróżnienia w tekście definicji ja- kiegoś słowa). Cudzysłów pełni dwie funkcje: 1. Służy do zapisu przytoczeń: cytatów wielozdaniowych, wypowiedzeń, wyrażeń i poje- dynczych wyrazów, np. Autorka pisze, że „Czerwonka bakteryjna jest chorobą zakaźną i za- raźliwą, wywoływaną przez różne grupy pałeczek Shigella". „Porozumienia okrągłego stołu" to frazeologizm, który powstał w roku 1989. W cudzysłów ujmuje się zwłaszcza tytuły czaso- pism i książek, np. W ostatniej „Polityce" zamieszczono wywiad z marszałkiem Sejmu. „Mo- ralność pani Dulskiej" to najbardziej znana sztuka Gabrieli Zapolskiej. Cudzysłowu można użyć do wyodrębnienia pewnych nazw własnych: pseudonimów, kryptonimów różnych orga- nizacji, nazw firmowych itp., np. Organizacja Obrony Podróżnych „Sator". Oddziałem dowo- dził „Wilk". Samochód marki „Toyota". 2. Służy do wyodrębnienia wyrazów użytych ironicznie, np. „Hrabina" okazała się zwykłą oszustką. Cudzysłów jest znakiem nadużywanym i używanym niepoprawnie, zwłaszcza w tekstach dziennikarskich i publicystycznych. Nie należy ujmować w cudzysłów związków frazeologicz- nych występujących w tekście, np. niepoprawnie: Wydawało się jej, ze „złapała Pana Boga za nogi", poprawnie: Wydawało się jej, że złapała Pana Boga za nogi. Rażące jest zwłaszcza umieszczanie w cudzysłowie frazeologizmu poprzedzonego (też niepotrzebnymi) określeniami tak zwany, przysłowiowy, np. niepoprawnie: Pytanie nie zapędziło żadnego z uczestników w tak zwany „kozi róg", poprawnie: Pytanie nie zapędziło żadnego z uczestników w kozi róg. Niepoprawnie: Utopiłaby go w przysłowiowej „łyżce wody", poprawnie: Utopiłaby go w łyżce wody. W cudzysłów nie należy także ujmować wyrazów użytych przenośnie, np. nie- poprawnie; „Na starcie" mieli kłopoty ze znalezieniem odpowiednich wykonawców, popraw- nie: Na starcie mieli kłopoty ze znalezieniem odpowiednich wykonawców. W cudzysłów nie ujmuje się także wyrazów mało znanych piszącemu ani słów z innej warstwy stylistycznej, np. niepoprawnie: Posługiwała się „laptopem", poprawnie: Posługiwała się laptopem. Niepo- prawnie: „Wkuwał" gramatykę łacińską, poprawnie: Wkuwał gramatykę łacińską. Naduży- wanie cudzysłowu może prowadzić do dezorientowania czytelnika, który nie wie, czy pewien wyraz lub wyrażenie są użyte ironicznie, czy w sensie pozytywnym, np. Premier „solennie obiecał", że nauczyciele dostaną „znaczne" podwyżki uposażeń. Nawias jest znakiem wydzielającym te fragmenty tekstu, które mają charakter uzupeł- niający, wprowadzają wyjaśnienia dodatkowe, dotyczą szczegółów drugoplanowych. Nawias wydziela takie fragmenty wyraziściej niż - możliwe w takim wypadku do zastosowania - dwa myślniki czy dwa przecinki. Współcześnie używa się nawiasów różnego typu. Najczęst- sze są nawiasy okrągłe: O, rzadziej używa się nawiasów kwadratowych: [ L Inne typy na- wiasów: proste / /, klamrowe { ) i ostrokątne < ) są w zasadzie używane tylko w tekstach specjalistycznych, naukowych i technicznych. Tekst umieszczony w nawiasie rozpoczyna się w zasadzie małą literą, a inne znaki interpunkcyjne potrzebne w zdaniu głównym umieszcza się po zamknięciu nawiasu (przecinek, średnik, kropkę) lub przed jego otwarciem (znak zapytania, wykrzyknik, wielokropek). Pisze się więc: Wyjechał z Kielc (tej wiosny wy- jątkowo ożywionych); trzeciego dnia byt już za granicą. Wyjechał z Kielc? (nikt się tego nit spodziewał). Znaki interpunkcyjne odnoszące się do tekstu w nawiasie umieszcza się, oczy 1657 INTERPUNKCJA wiście, wewnątrz nawiasu, np. Wyjechał z Kielc (kto by się spodziewał!). Niekiedy uwaga na- wiasowa jest tekstem do tego stopnia samodzielnym, że zapisuje się go jako samodzielne zdanie, rozpoczynające się wielką literą. W takim wypadku kropkę stawia się przed nawia- sem i po nim, ale nie wewnątrz nawiasu, np. Tej wiosny wyjechał na zawsze z Kielc. (Miał wówczas dwadzieścia trzy lata). Należy unikać zbiegu dwóch nawiasów w tekście. Myślnik albo pauza to znak używany zarówno w funkcjach składniowych, jak i prozo- dycznych. 1. Jako znak funkcji składniowych a) zastępuje pominięty człon zdania, np. Rano pijał herbatę, wieczorem - mleko, także wyrazy jest, są przed zaimkiem to wprowadzającym orzecznik: Reforma gospodarki - to za- danie skomplikowane.; b) poprzedza wyrazy bądź wyrażenia uogólniające treść wprowadzoną poprzednio, np. Zwalony pień drzewa, drzwi, skrzynka na listy - tyle pozostało z dawnego mieszkania Sowy.; c) zastępuje wyrazy od, do albo mniej więcej między liczbami zapisanymi cyframi, np. Sklep czynny w godz. 8 - 18. W pokoju było 5-6 osób. 2. Jako znak funkcji prozodycznych myślnik jest używany: a) przed wyrazami, których czytelnik się nie spodziewa, dla zaznaczenia niezwykłości sytuacji, wywołania zdziwienia itp., np. Szukali wielkich skarbów, znaleźli - starą szmatę. Chciał zostać milionerem, został - pucybutem. b) dla wprowadzenia wypowiedzi kolejnych osób, uczestniczących w dialogu, np. - Po- wiedz mi, jak mnie kochasz. - Powiem. - Więc? - Kocham cię w słońcu. (K. I. Gałczyński); c) dla wyodrębnienia członów wtrąconych i fragmentów należących do wypowiedzi auto- ra, wplecionych w rozmowę przytaczaną (stosuje się wówczas zazwyczaj dwa myślniki - przed przytoczeniem i po nim), np. Kiedy wyjeżdżał do stryja - było to późną jesienią - obie- cał, ze wróci na Boże Narodzenie. Przyjedź - powiedziała wtedy matka - bo Święta bez cie- bie, to nie Święta. 3. Myślnik stosuje się też między wyrazami, które chcemy odgraniczyć, by uniknąć dwu- znaczności tekstu, np. Dysząc ciężko - chory szedł po schodach. 4. Myślnika używa się także przy zestawianiu wyrazów o znaczeniu przeciwstawnym, np. długi - krótki, cierpliwy - niecierpliwy. W wielu wypadkach myślnika można używać za- miast innych znaków interpunkcyjnych, np. przecinka, średnika. Stosowanie go jest czasem sprawą indywidualnego wyboru, pozostawioną piszącemu. Myślnika nie należy mylić z łącznikiem, znakiem stosowanym w pisowni wyrazów złożo- nych, np. niebiesko-czarny, Bielsko-Biała, herod-baba. Wielokropek, znak składający się z trzech kropek, jest używany po to, by wskazać, że za- pisane wypowiedzenie jest niepełne, urwane, a przede wszystkim dla zaznaczenia emocji pi- szącego lub tego, czyje słowa są zapisane, np. Tak bardzo chciałbym.... Nie, przez gardło przejść mi to nie może... Wielokropka używa się też po to, by wprowadzić treść zaskakującą, nieoczekiwaną dla czytelnika, np. Wyszedł po zapałki...! wrócił po dziesięciu latach. Uczył, uczył, aż...się nauczył. Wielokropka w nawiasie używa się dla zaznaczenia miejsc opuszczo- nych w cytacie. Stosuje się wówczas nawias kwadratowy, rzadziej — okrągły, np. Natenczas Wojski chwycił [...] swój róg bawoli. Wielokropka nie należy mylić z wykropkowaniem, któ- rym zastępuje się litery opuszczone ze względów cenzuralnych, np. A co on, k...., tutaj robi? - spytał typas. Wykrzyknik jest znakiem sygnalizującym zabarwienie emocjonalne wypowiedzenia. Sta- wia się go na końcu wykrzyknień, zdań wykrzyknikowych i zdań o treści rozkazującej, nie- koniecznie wyrażonej trybem rozkazującym, np. Aaa!, Boli!, Hop! hop! Wyjdź stąd! Wyjść stąd natychmiast! Wyjdziesz stąd albo cię wyniosą! Dla oddania silnych emocji można posta- wić dwa, a nawet trzy wykrzykniki, np. Przestań!! Przestań wreszcie!!! Wykrzyknika w na- wiasie używa się dla podkreślenia, że nie zachodzi pomyłka, lecz chodzi o fakt zaskakujący, zadziwiający, np. Swój pierwszy milion zarobił w wieku 16 (!) lat, a także dla zaznaczenia, ^ ze w cytowanym tekście jest błąd, który przytacza się świadomie, np. Napisał, że w atmo- ca sferze ziemskiej jest 27% (!) tlenu. W tym wypadku często dopisuje się w nawiasie także la- '§ cińskie określenie się [wym. s-ik]. K ITALIANIZMY 1658 Pytajnik albo znak zapytania to znak interpunkcyjny kończący zdania pytajne. W zda- niach złożonych pytajnik stawia się wtedy, gdy charakter pytajny ma zdanie nadrzędne, bez względu na kolejność członów zdania, np. Czy wiesz, ze on wyjechał? On wyjechał, czy wiesz? Nie stawia się pytajnika po zdaniu złożonym z pytajną częścią podrzędną, np. Nikt nie wie, jak się to zdarzyło. Pytajnika w nawiasie używa się po to, by podkreślić, że kwes- tionuje się prawdziwość wyrazu poprzedzającego, np. Widział kobietę (?) z brodą. II. Stawianie w tekstach pisanych znaków interpunkcyjnych. W tym znaczeniu używa się terminu interpunkcja w wypowiedzeniach typu: Powinieneś poprawić interpunkcję w swoich sprawozdaniach. Zła, wzorowa interpunkcja w nowo wydanej książce. (A.M.) ITALIANIZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. JEDNOKROTNE CZASOWNIKI zob. CZASOWNIK. JĘZYK I JEGO ODMIANY Język, którym się posługujemy, to system umownych zna- ków - w uproszczeniu można przyjąć, że są nimi wyrazy - i reguł łączenia tych znaków w większe całości. Znając owe znaki i reguły, możemy tworzyć teksty językowe, opisujące i interpretujące świat i oddające nasze myśli, odczucia, przeżycia itd. Teksty językowe służą zaspokojeniu potrzeb komunikatywnych pewnej społeczności, takich, jak poinformowanie ko- goś o czymś, przekonanie kogoś do czegoś, przekazanie określonej wizji świata, wyrażenie swoich uczuć i innych stanów wewnętrznych, nawiązanie i podtrzymywanie kontaktów mię- dzy ludźmi, wyrażenie odczuć estetycznych itd. Język jest więc narzędziem pozwalającym zaspokajać różnorakie potrzeby jego użytkow- ników, ale nie jest to jego jedyna funkcja. W tekstach językowych jest bowiem utrwalona wielowiekowa historia narodu, który tego języka używa, można też z niego odczytać system wartości, który był wyznawany, poznać tradycje, zwyczaje, a także sposoby myślenia za- krzepłe w strukturze znaczeniowej i słowotwórczej wielu wyrazów. Język jest zatem skarb- nicą wiedzy o przeszłości narodu i tezaurusem kultury narodowej, a także spoiwem narodu, istotnym składnikiem jego tożsamości. Tak więc język jest pojmowany jako wartość - cza- sem użytkowa, a czasem sama w sobie, autoteliczna, na równi z takimi czynnikami, jak tra- dycja, historia, kultura. Wszystkie te funkcje i zadania język może pełnić tylko wówczas, je- śli jest odpowiednio rozwinięty i dostosowany do potrzeb użytkowników, a także - jeśli zo- stał przez nich opanowany w dostatecznym stopniu. Współczesna polszczyzna jest systemem językowym dobrze rozwiniętym, różnorodnym stylistycznie i złożonym z wielu odmian, co pozwala jej dobrze wypełniać wszystkie funkcje społeczne. Zróżnicowanie dzisiejszej polszczyzny, sięgające nieraz korzeniami odległych epok, ma podłoże zarówno historyczno-geograficzne, jak i społeczne i funkcjonalne. Opisem różnych odmian współczesnej polszczyzny badacze zajęli się stosunkowo niedawno (w poło- wie XX wieku), zaproponowano jednak od tego czasu wiele różnych podziałów języka ze względu na rozmaite kryteria. Przedstawiony poniżej podział polszczyzny (jej stratyfikacja) uwzględnia najważniejsze propozycje z tego zakresu i stara się opisać tylko najistotniejsze odmiany funkcjonujące dziś w obrębie języka narodowego. Badacze są zgodni co do tego, że w obrębie polskiego języka narodowego należy wydzie- lić dwie główne odmiany: polszczyznę ogólną (dawniej zwaną też literacką lub ogól- nopolską) i polszczyznę gwarową (gwary ludowe). Jest to podział dokonany ze wzglę- du na zasięg użycia każdej z tych odmian i typ jej użytkowników. Polszczyznę ogólną znają (co najmniej biernie) wszyscy ci, którzy chodzili do szkoły podstawowej. Jest to też (w jedne: ze swoich odmian) pierwszy język wszystkich mieszkańców miast, a także (w innych odmia nach) język urzędów i instytucji państwowych i społecznych, język środków upowszechniani; informacji. Kościoła, język znacznej większości literatury polskiej. Jest on wewnętrznie bar dzo zróżnicowany. Gwary ludowe to pierwszy język wielu mieszkańców wsi polskiej - chlo pów. Niegdyś była to jedyna znana im odmiana języka, używana we wszelkich kontaktad społecznych, dziś jest to przede wszystkim mowa rodzinna i sąsiedzka. Język mieszkańców wsi jest zróżnicowany terytorialnie. Wyróżnia się 6 dużych obszarów dialektalnych - Mal( polskę, Wielkopolskę, Śląsk, Mazowsze, Kaszuby i tereny Ziem Odzyskanych (z tak zwan^ mi nowymi dialektami mieszanymi). Każdy z dialektów dzieli się dalej na gwary, obejmując 1659 JĘZYK I JEGO ODMIANY mniejsze regiony. Różnice między gwarami ludowymi a językiem ogólnym występują na wszystkich poziomach języka. Są to więc różnice fonetyczne (np. w niektórych gwarach ma- zowieckich wymowa typu mniasto, mniat wobec ogólnopolskiego miasto, miał, w pewnych gwarach małopolskich wymowa wygłosowego ą jako om - idom, robiom, w wielu gwarach mazurzenie — wymowa capka, sury, żaba, odjeżdża — proces nie znany językowi ogólnemu itd.), fleksyjne (np. gwarowe formy chodźta, chłopakowi, krowom, wobec ogólnych chodźcie, chłopakowi, krów), leksykalne — liczne wyrazy gwarowe nie znane polszczyźnie ogólnej, np. brutka 'panna młoda', pochodzące z gwar ostródzko-warmińsko-mazurskich, kiela 'ile', z gwary cieszyńskiej, kcieć 'kwitnąć', z gwar mazowieckich) i - składniowe. Nie znaczy to jednak, że gwary są gorszą odmianą polszczyzny. Pogląd taki, dość niestety rozpowszech- niony, nieraz nawet powtarzany w toku nauczania szkolnego, jest błędny i szkodliwy spo- łecznie. Gwary ludowe to polszczyzna inna, ale nie gorsza niż język ogólny. Są one oparte na wielowiekowej tradycji, zachowały wiele cech dawnej polszczyzny, przez co są skarbnicą wiedzy o niej, a przede wszystkim były, i w wielu wypadkach są nadal, dobrym środkiem porozumiewania się wielu Polaków. Gwary ludowe są dziś, oczywiście, ograniczone w użyciu i nie można się nimi posługiwać we wszystkich sytuacjach, nie należy ich jednak dyskredy- tować i ośmieszać. Taka postawa świadczy bowiem o braku kultury języka i o niskim pozio- mie świadomości językowej. Niewłaściwe jest tylko mieszanie elementów gwary i języka ogólnego w jednej wypowiedzi, czyli np. nasycanie cechami gwarowymi tekstu tworzonego w polszczyźnie ogólnej. Gwary ludowe istnieją zasadniczo tylko jako język mówiony. Polszczyzna ogólna wystę- puje zaś w dwu głównych typach wypowiedzi — jako język mówiony i jako język pisany. Język mówiony, pierwotna forma mowy ludzkiej, jest bardziej spontaniczny, mniej sformalizowany niż język pisany. Różnice między nimi są szczególnie widoczne w składni wypowiedzi, ale występują także w zakresie słownictwa i (rzadko) we fleksji. Składnia języ- ka mówionego jest dość swobodna - dostosowana do sytuacji mówienia, wspomagana gesta- mi i mimiką. Charakterystyczne są dla niej zdania formalnie nie dokończone i eliptyczne, a także liczne powtórzenia, przeskoki myślowe itd. Dość długo reguły składniowe polszczyz- ny formułowano na podstawie wypowiedzi pisanych (zwłaszcza tekstów literatury pięknej), co prowadziło do przekonania, że składnia polszczyzny mówionej, aby była poprawna, musi być na niej wzorowana. Obecnie przyjmuje się, że składnia mówiona jest po prostu inna niż pisana, ale nie gorsza od niej; jeśli tylko dobrze służy porozumiewaniu się osób mówiących (czyli jest funkcjonalna), należy ją uznać za poprawną. Nie jest więc słuszne zwracanie uwa- gi na to, by „zawsze mówić pełnymi zdaniami" lub by „nie rozpoczynać zdania od więc". Te reguły dotyczą bowiem przede wszystkim składni języka pisanego, a ponadto starannej składni języka mówionego. Staranna składnia mówiona jest wskazana w oficjalnych odmia- nach języka, takich jak przemówienie, kazanie, wykład, wystąpienie sejmowe, dyskusja ra- diowa czy telewizyjna. Tego typu wypowiedzi są zazwyczaj wcześniej przemyślane, a czasem także przygotowane w formie konspektu wystąpienia. Dla składni pisanej oprócz większej dyscypliny i uporządkowania wewnętrznego typowe jest występowanie dużej liczby zdań zło- żonych podrzędnie, często złożonych wielokrotnie. Pojawiają się tu także takie konstrukcje, jak imiesłowowe równoważniki zdań, bardzo rzadkie w polszczyźnie mówionej (dotyczy to zwłaszcza równoważnika zawierającego imiesłów uprzedni). Słownictwo mówione jest rów- nież swobodniejsze od pisanego, więcej w nim środków nacechowanych ekspresywnie, a przede wszystkim znacznie częstsze są wyrazy charakteryzujące sytuację mówienia i do niej się odnoszące, np. zaimki tu, teraz, wczoraj, zaraz, wyrazy typu no, ejze, słyszysz, wiesz, niezrozumiałe albo niejasne poza określonym dialogiem. W słownictwie pisanym jest więcej wyrazów obcych i erudycyjnych, a także wyrazów ograniczonych zawodowo (w tym termi- nologii). Z podziałem na polszczyznę mówioną i pisaną krzyżuje się inny: na odmiany ofic- jalne inieoficjalne. Teksty odmian oficjalnych powstają w sytuacjach oficjalnych, a wy- ""H" znacznikiem takich sytuacji jest to, że nadawca i odbiorca tekstu traktują siebie wzajemnie 3 ; jako przedstawicieli określonych grup społecznych, zawodowych, środowiskowych itp., nie ^ ; zaś jako indywidualne, prywatne osoby. Przywódca związku zawodowego przemawia ca w Sejmie nie jako Jan Kowalski, lecz jako reprezentant pewnej grupy ludzi, profesor wy- g glaszający wykład uniwersytecki mówi jako naukowiec określonej dyscypliny, a nie — B JĘZYK I JEGO ODMIANY 1660 prywatnie, jako Andrzej Markowski. Lekarz wypowiadający się o stanie zdrowia rannych w katastrofie mówi jako specjalista w swoim zawodzie, a nie jako Adam Nowak itd. W sy- tuacjach nieoficjalnych nadawca i odbiorca traktują natomiast siebie jako osoby prywatne. Zasadnicza różnica językowa między oficjalnymi a nieoficjalnymi odmianami języka polega na zakresie używania wyrazów nacechowanych ekspresywnie, zwłaszcza zaś emocjonaliz- mów. Tego typu słownictwo jest znacznie rzadsze w tekstach odmian oficjalnych, używa się go natomiast bardzo często w polszczyźnie nieoficjalnej. W odmianach oficjalnych jes1 za to wiele wyrazów i wyrażeń specjalnych, charakterystycznych dla danej dziedziny wiedz; czy techniki, czyli terminów, a także wyrazów nacechowanych urzędowością i oficjalnością np. uiścić, prolongować, konsumpcja, mieć miejsce. O ile polszczyzna oficjalna pisana jest w miarę jednolita na obszarze całej Polski, o tyl( polszczyzna nieoficjalna i oficjalna mówiona są nieco zróżnicowane w poszczególnych regio nach kraju. Różnice te nazywa się regionalizmami. Są to odrębności fonetyczne i lek sykalne, rzadziej składniowe, występujące powszechnie w pewnym regionie Polski, takżi w mowie ludzi wykształconych. Regionalizmem fonetycznym południowopolskim jest ni przykład wymowa typu [korogka], [firar)ka], regionalizmem północno-wschodnim jest wymo wa dźwięcznego h i l przedniojęzykowego, leksykalnymi regionalizmami poznańskimi są wy razy węborek, pyry, ryczka, semantycznym regionalizmem śląskim - słowo synek 'chłopak' słowotwórczym regionalizmem mazowieckim wyrazy typu schaboszczak. Regionalizmy miesz czą się w normach polszczyzny ogólnej. Współcześnie mówi się o regionalizmach warszaw skich, krakowskich, poznańskich, białostockich i śląskich. Ze względu na typ użytkowników (ich zawód, środowisko, z którego się wywodzą), a tali że zasięg używania określonych środków językowych, wyróżnia się następujące odmiany poi szczyzny mówionej i pisanej, nieoficjalnej i oficjalnej: 1. Odmiany nieoficjalne mówione: a) polszczyzna potoczna, b) gwary środowiskowi c) gwary zawodowe, d) gwary tajne. 2. Odmiany oficjalne mówione: a) odmiana monologowa, b) odmiana dialogowa. 3. Odmiany oficjalne pisane (style): a) styl naukowy, b) styl urzędowo-kancelaryjn^ c) styl dziennikarski, d) styl publicystyczny. Pisane odmiany nieoficjalne w zasadzie nie występują we współczesnej polszczyźnie; m( gą się w niej pojawiać jako odmiany wtórne. Szczególne miejsce wśród tych odmian zajmuje polszczyzna potoczna. Jest t pierwszy język Polaków nie posługujących się gwarami ludowymi, używany na co dzie we wszelkich sytuacjach nieoficjalnych. Charakteryzuje się spontanicznością, plastyczności; a przede wszystkim występowaniem całej warstwy słownictwa i frazeologii nacechowanyc ekspresywnie. Obejmuje wszystkie obszary życia codziennego, a szczegółowo opisuje człowii ka i jego zachowania społeczne. Zawiera wiele synonimów, sporo wyrazów wieloznacznyd Ma swoją normę, zwaną normą potoczną, która choć istniała w niej od dawna, dopiei w ostatnich latach jest kodyfikowana i uwzględniana przy opisie normy języka ogólneg Polszczyzna potoczna jest ostatnio często wyzyskiwana w pewnych odmianach oficjalnyc (w publicystyce, w stylu dziennikarskim, a także w wystąpieniach oficjalnych) jako środę uatrakcyjniający tekst, „przybliżający go do życia". Początkowo (tuż po roku 1989) był ożywczy środek językowo-stylistyczny, dzisiaj (1998) zaczyna razić jako maniera, tani chw; zastępujący precyzyjniejsze i adekwatniejsze sposoby formułowania myśli. Należy jedne podkreślić, że w okresie panowania nowomowy w odmianach oficjalno-propagandowych p( szczyzna potoczna była skutecznym antidotum na ów typ języka, pozwalała go też dema kować (por. potoczne określenia nowomowy: mowa-trawa, mowa przez lufcik do chińskie^ ludu). Inne nieoficjalne odmiany mówione mają ograniczony zakres używania i nie obejmu całego systemu językowego. Ich odrębność w stosunku do polszczyzny oficjalnej czy potoc nej zasadza się na różnicach słownikowych i frazeologicznych. Najbardziej typowy dla d; siejszej polszczyzny jest rozrost gwar środowiskowych. Są one tworzone jako jeży grup poczuwających się do odrębności kulturowo-społecznej. Pełnią w nich funkcję utożs miającą (członków grupy) i wyodrębniającą (grupę z reszty społeczeństwa). Językowymi ( chami takich gwar są: ekspresywność wyrazów, które na ogół nie nazywają rzeczy i dział. nie nazwanych, lecz określają na nowo to, co jest ważne dla członków grupy, znaczna syr 1661 JĘZYK I JEGO ODMIANY nimiczność określeń i ich szybka zmienność, a także mała zrozumiałość dla osób spoza gru- py. Tak dzieje się na przykład w gwarze młodzieżowej, żołnierskiej, teatralnej, w gwarze działaczy partyjnych itd. Swoistym typem gwar środowiskowych są gwary tajne (np. wię- zienna, przestępcza, ale także gwara środowisk konspiracyjnych), których głównym celem jest zakamuflowanie treści komunikatu, tak by był niezrozumiały dla niewtajemniczonych. Gwary zawodowe — też ograniczające się do słownictwa i frazeologii — powstają w grupach powiązanych wykonywaniem wspólnego zawodu. Dawniej były to przede wszyst- kim gwary rzemieślników i robotników (np. gwara szewców, krawców, robotników przemy- słu metalowego, stoczniowców), dziś są to głównie gwary osób wykonujących zawody tech- niczne (np. związanych z programowaniem czy obsługą komputerów) i usługi (tzw. akwizy- torzy, twórcy reklam itp.). Słownictwo gwar zawodowych przede wszystkim nazywa (za po- mocą profesjonalizmów) rzeczy i czynności nienazwane w innych odmianach polszczyzny, a ważne ze względów zawodowych. Jest ono ograniczone zakresowe do tej sfery, która doty- czy danego zawodu, rzadko też jest ekspresywne. Używanie gwar zawodowych i środowiskowych powinno być ograniczone do tych sytuacji, które zachodzą wewnątrz grup. Posługiwanie się nimi poza grupą naraża mówiącego na nie- zrozumienie, a często także na ujemną ocenę towarzysko-społeczną. Gwary te nie powinny być jedyną odmianą językową używaną przez współczesnego Polaka, gdyż może to go prowa- dzić do ograniczenia możliwości porozumiewania się z ludźmi spoza grupy i narażać na nie- przyjemności. Ograniczony zasięg mają gwary tajne, a te z nich, które pochodzą ze środo- wisk przestępczych, nie powinny być propagowane i upowszechniane, nie tylko ze względu na (w większości wulgarny) charakter słownictwa, lecz przede wszystkim z powodu niemoż- liwej do akceptacji filozofii życia w nich zawartej. Na uwagę zasługuje odmiana dialogowa polszczyzny. Stoi ona na pograniczu odmian oficjalnych i nieoficjalnych: jest to staranna wersja polszczyzny mówionej, używana w takich sytuacjach, jak rozmowa w miejscach publicznych osób słabo się znających (np. na spotkaniu towarzyskim, na wycieczce, na koncercie), a także język rozmów nauczycieli z uczniami i, szerzej, przełożonych z podwładnymi. Do tej odmiany należą także teksty roz- mów radiowych i telewizyjnych. Polszczyzna dialogowa charakteryzuje się starannym dobo- rem słownictwa, unikaniem określeń bardzo ekspresywnych i drastycznych, swobodnym po- sługiwaniem się wyrazami zapożyczonymi, dość staranną budową zdań, wyrażającą się dba- łością o przejrzystość składniową wypowiedzi, poprawną artykulacją. W tej wersji języka (którą można nazwać standardową staranną) obowiązuje wzorcowa norma językowa. Jest to język możliwy do użycia w niemal każdej sytuacji, choć przez to trochę ograniczony, jeśli chodzi o ekspresywność i plastyczność. O wiele bardziej sprecyzowany zasięg używania mają pozostałe odmiany polszczyzny ofi- cjalnej. Polszczyzna monologowa (mówiona) to język przemówień i innych wystą- pień publicznych, a więc odmiana używana w mowach politycznych, w kazaniach; tu trzeba zaliczyć także język wykładów. Charakterystyczne jest tu łączenie środków językowych z po- zajęzykowymi (gesty, mimika). Często pojawiają się sygnały nawiązywania kontaktu ze słu- chaczami przez bezpośrednie zwroty do nich. Słownictwo jest dobierane starannie, z u- względnieniem wyrazów obcych i erudycyjnych, ekspresywizmy używane celowo (w pewnych typach wystąpień, np. na wykładach - bardzo rzadko). Często występują językowe środki perswazji, pozwalające odwołać się do do rozumu, woli bądź emocji słuchaczy. Składnia jest staranna i dość skomplikowana. Używając tej odmiany języka, powinniśmy pamiętać o tym, że źle odebrane może być zarówno nasycanie jej zwrotami i wyrażeniami szablonowymi, utartymi, jak i zbytnie upotocznianie tekstu. Oficjalne odmiany pisane noszą od dawna nazwę stylów funkcjonalnych. Mają one ogra- niczony krąg twórców (nadawców), a często także ograniczony zasięg odbiorców. Te dwie ce- chy są najwyrazistsze w stylu naukowym. Celem tekstów naukowych jest przekazywa- nie uogólnionych informacji (prawd) o pewnym wycinku rzeczywistości. Teksty te, skierowa- '"""B" ne do wąskiej grupy specjalistów, są nasycone terminologią z określonej dyscypliny wiedzy. 3 Przez dość skomplikowaną składnię (zwaną interpretacyjną) oddają swoisty, zhierarchizowa- ^ i ny obraz pewnego fragmentu świata. Cel wypowiedzi i typ odbiorców wypowiedzi naukowej a) powodują, że nie muszą być one zrozumiałe dla tzw. przeciętnego człowieka; mają natomiast § być logiczne, a ich autorzy powinni posługiwać się wewnętrznie spójnym systemem pojęć K KALKI JĘZYKOWE 1662 i terminów. Powszechniej zrozumiałe winny być natomiast teksty popularnonaukowe, są one bowiem przeznaczone dla szerszego grona odbiorców, a służą popularyzacji wiedzy z okreś- lonej dziedziny nauki. Jako odmianę stylu naukowego należy też traktować teksty z różnych dziedzin techniki, tworzące tzw. styl techniczny. Mały krąg nadawców, ale szeroki zasięg oddziaływania, mają teksty stylu urzędo- wo-kancelaryjnego. Ich celem jest poinformowanie przez przedstawicieli władzy o określonych aktach urzędowych albo nakłonienie obywateli do podporządkowania się ta- kim aktom przez wykonanie określonych poleceń bądź też wstrzymanie się od pewnych działań. Stąd też w tekstach urzędowych występuje sporo wyrazów i ich form o charakterze perswazyjnym bądź nakazowym, np. zaleca się, należy, wzywa się, a także formy bezosobo- we, które mają służyć obiektywizacji przekazywanych informacji i poleceń. Treść tekstów urzędowych bywa ujmowana w punkty, co ma sprzyjać przejrzystości przekazu. Ich składnia jest dość skomplikowana, choć przeważają zdania pojedyncze rozwinięte. Odmianą stylu urzędowego jest styl korespondencji między instytucjami i organizacjami. Typowe jest w nim odwoływanie się i nawiązywanie do innych pism i nasycanie tekstu określeniami fa- chowymi, odpowiednimi dla działalności danej instytucji. Na pograniczu stylu urzędowego i technicznego można umieścić teksty dotyczące obsługi rozmaitych urządzeń technicznych, przeznaczone dla użytkowników, często niefachowców. Posługiwanie się elementami stylu urzędowego (słownictwem, konstrukcjami składniowymi, swoistą frazeologią) poza tą odmia- ną języka jest uznawane za przejaw niedostatecznego opanowania polszczyzny ogólnej w jej wersjach swobodniejszych, mniej sformalizowanych i za niepotrzebną ucieczkę od polszczyz- ny potocznej w obawie przed ośmieszeniem się. To właśnie kancelaryzmy „zdradzają" osoby ich używające jako te, które nie umieją posługiwać się swobodnie polszczyzną nieoficjalną. Styl dziennikarski to odmiana polszczyzny używana w informacjach prasowych i artykułach dziennikarskich. Teksty pisane tym stylem mają przekazywać wiadomości, za- zwyczaj aktualne, z różnych dziedzin. Typowe jest dla nich posługiwanie się słownictwem wspólnym różnym odmianom polszczyzny, wzbogaconym z jednej strony określeniami facho- wymi, z drugiej zaś potocznymi. W komunikatach prasowych pewną część tekstu zajmują wyrazy niezależne od jego autora (takie jak daty, nazwy miejscowe i osobowe). Składnia jest różnorodna, choć przeważają rozbudowane zdania pojedyncze. W zasadzie teksty takie nie powinny zawierać wyrazów i wyrażeń oceniających ani perswazyjnych, w praktyce dzienni- karskiej są one jednak trudne do uniknięcia. Charakterystyczne dla tekstów dziennikar- skich jest posługiwanie się określeniami szablonowymi, a także upowszechnianie wyrazów modnych, zwłaszcza nowych zapożyczeń. W przeciwieństwie do z założenia obiektywnego stylu dziennikarskiego styl publi- cystyczny odznacza się tym, że przekazuje subiektywne poglądy autora tekstu (np. w ko- mentarzu czy felietonie) i zawiera wyrażenia jawnie impresywne (perswazyjne). Pewne ga- tunki tej odmiany języka (reportaż, felieton) zbliżają się do tekstów literatury pięknej, z jej bogactwem językowym i stylistycznym. Wymienione i omówione dotąd odmiany języka tworzą tę jego część, którą można na- zwać polszczyzną użytkową. W opozycji do niej pozostają teksty literatury pięknej, charakteryzujące się tym, że wykorzystuje się w nich wszelkie dostępne środki językowe i stylistyczne. Można jedynie dodać, że kanony literackie wykorzystywane współ cześnie nie pozwalają uznawać języka dzieł literatury za wzorzec językowy polszczyzny co było regułą jeszcze w połowie XX wieku. Por. DIALEKTYZMY, NORMA JĘZYKOWA POSTAWY WOBEC JĘZYKA, PROFESJONALIZMY, REGIONALIZMY, STYL, STYLIZA CJA, ŚWIADOMOŚĆ JĘZYKOWA. (A.M.) KALKI JĘZYKOWE zob. ZAPOŻYCZENIA. KATEGORIE NIEZALEŻNE CZASOWNIKA zob. KONIUGACJA. KATEGORIE ZALEŻNE CZASOWNIKA zob. KONIUGACJA. KODYFIKACJA NORMY JĘZYKOWEJ Przez kodyfikację normy należy rozumii wszelkie te działania, których celem jest podtrzymanie swoistości i integralności języka ogć 1663 KONIUGACJA nego, w tym usuwanie elementów naruszających jego wewnętrzną harmonię i równowagę, oraz popieranie środków szczególnie sprawnych z określonego punktu widzenia, odpowiada- jących jakimś istotnym potrzebom społecznym. Kodyfikacja jest więc, w przeciwieństwie do normy, elementem zewnętrznym wobec samego języka; jest to ujmowanie zjawisk języko- wych w pewne ramy, określone przez kodyfikatora, choć zakreślone na podstawie zjawisk wewnętrznojęzykowych. Wybiera on elementy językowe najprzydatniejsze i najlepiej zbudo- wane, dbając o to, by utworzyły spójną całość. Kodyfikacja jest „fotografią normy" wydobytej z tekstów językowych, jest spisaniem i uporządkowaniem tego, co w języku istnieje i co jest przez samych użytkowników wartościowane dodatnio bądź ujemnie. Kodyfikator ma prawo, a często także obowiązek, oceniać elementy uzusu utrwalone w normie, ale nie powinien ro- bić tego tylko na podstawie swoich doświadczeń i preferencji, lecz przede wszystkim na pod- stawie analizy tego, co w języku istnieje. Kodyfikacja pokazuje język w określonym momencie jego rozwoju. Jej wynikiem są wy- dawnictwa słownikowe i książkowe, utrwalające określony stan normy językowej. Tymcza- sem norma powoli, lecz nieustannie się zmienia, ewoluuje: wchłania pewne elementy uzual- ne, usuwa na margines inne, nobilituje formy uznane dotąd za wyłącznie środowiskowe czy potoczne, degraduje stylistycznie formy dziś rzadkie czy przestarzałe itd. Wynikiem tej sprzeczności jest stały rozziew między normą a kodyfikacją. Rozziew ten nie musi i nie powinien być duży, niemniej kodyfikacja pozostaje zawsze nieco z tyłu za aktualną normą językową. Ażeby dystans między nimi nie był zbyt duży, należy, po pierwsze, uwzględniać w kodyfikacji wewnętrzne zróżnicowanie normy (istnienie dwóch jej poziomów), po drugie zaś - dokonywać kodyfikacji stosunkowo często. Przy tak intensywnych zmianach zachodzących w języku, jak współczesne, nowa kodyfikacja normy powinna się odbywać co 10 - 15 lat. Wyniki kodyfikacji zawierają wydawnictwa normatywne, przede wszystkim słowniki ortoepiczne i gramatyki normatywne. W tradycji polskiej podstawowym źródłem kodyfikacji normy językowej są słowniki poprawnej polszczyzny: pierwszy - Stanisława Szobera z roku 1938, uaktualniony przez Witolda Doroszewskiego w roku 1958, następny, pod redakcją Wi- tolda Doroszewskiego i Haliny Kurkowskiej, z roku 1973. Wybór nowszej kodyfikacji zawie- ra „Praktyczny słownik poprawnej polszczyzny. Nie tylko dla młodzieży" pod red. Andrzeja Markowskiego z roku 1995. Kodyfikację najnowszą zawiera niniejszy słownik. Normę cząst- kową kodyfikują liczne wydawnictwa normatywne, przede wszystkim rozmaite gramatyki i poradniki językowe. Por. NORMA JĘZYKOWA, PORADNICTWO JĘZYKOWE. (A.M.) KONIUGACJA może być rozumiana jako odmiana czasowników przez osoby, czasy, strony i tryby (w tym sensie kontrastuje z deklinacją) lub model odmiany, zbiór form flek- syjnych konkretnego czasownika. Swoiste cechy gramatyczne większości czasowników to: as- pekt, czas, osoba, strona, tryb. Ponadto czasowniki odmieniają się przez liczby (]ak inne części mowy), a niektóre formy przyjmują również końcówki rodzajowe (czas przeszły, przy- szły złożony, zaprzeszły, imiesłowy przymiotnikowe). Derywaty utworzone od podstaw czasownikowych (formy imienne) podlegają deklinowa- niu. Rzeczowniki odczasownikowe na -cię, -anie, -enie o znaczeniu wyłącznie abstrakcyjnym odmieniają się przez przypadki, np. czytanie — D. czytania, leżenie — C. leżeniu, mycie — N. myciem, a te, które mają wtórne znaczenia skonkretyzowane - także przez liczby, np. wypracowanie - M. Im wypracowania, D. Im wypracowań; ogrodzenie - M. Im ogrodzenia, D. Im ogrodzeń; przejście — M. Im przejścia, D. Im przejść. Imiesłowy przymiotnikowe czynne i bierne odmieniają się przez przypadki, liczby i rodzaje, np. oczekujący (klient} — D. Ip ocze- kującego (klienta), D. Im oczekujących (klientów); r. ż oczekująca (klientka), r. n oczekujące (dziecko). Kategorie gramatyczne składające się na koniugację dzielą się na zależne i niezależne składniowo. Do niezależnych zaliczamy czas (wskaźnik relacji czasowej między czynnością a mówieniem), tryb (znak modalności wypowiedzi) i stronę (wykładnik relacji między pod- miotem i dopełnieniem a czynnością). Pozostałe kategorie czasownika - osoba, liczba i ro- dzaj - służą do sygnalizowania więzi syntaktycznych między składnikami wypowiedzenia, są więc kategoriami zależnymi; ich kształt zależy od formy wyrazów określanych, es System koniugacyjny tworzą: l) formy odmienne: osobowe, nacechowane pod względem '§ czasu, liczby, strony i trybu (także - rodzaju), np. informuję, informowaliśmy, informowali- K KONIUGACJA 1664 byście, byliśmy informowani, oraz formy nieosobowe z zaimkiem zwrotnym się; 2) formy nie- odmienne: imiesłowy przysłówkowe współczesne (witając), imiesłowy przysłówkowe uprzed- nie (rozdawszy) i formy nieosobowe czasu przeszłego na -no, -to (wyjaśniono, odcięto). Budowa form czasownikowych pozwala na wyodrębnienie: a) struktur syntetycznych (prostych), złożonych z tematu i końcówek fleksyjnych na stałe z nimi złączonych; b) struk- tur analitycznych (dwuwyrazowych lub zawierających ruchome końcówki). Do prostych zali- czamy: formy osobowe strony czynnej czasu teraźniejszego (rozmawiam), przyszłego niezło- żonego trybu oznajmującego (poinformuję), formy trybu rozkazującego (rozwiąż), formy nie- odmienne (tańcząc), a także odmienne przez przypadki (bity, śpiewający, wybrany). Anali- tyczne są formy czasu przeszłego (czytaliście, zrobiliście), czasu zaprzeszłego (czytał byt, zrobił był) oraz czasu przyszłego czasowników niedokonanych (będę czytał), strony biernej (zostaliśmy rozpoznani), trybu warunkowego (zjadłabym) oraz formy nieosobowe z morfe- mem się (buduje się). Liczba, rodzaj i przypadek są zawsze wyrażane w sposób syntetyczny, strona - w sposób analityczny, natomiast czas, osoba i tryb - na oba sposoby. Zasób form fleksyjnych czasownika zależy przede wszystkim od jego aspektu: czasowniki dokonane mają tylko czas przyszły prosty, czas przeszły, czas zaprzeszły (historyczny), a także imiesłów uprzedni na -tszy \\ -wszy, np. powiedzieć: powiem, powiedziałem był, po- wiedziawszy. Z kolei czasowniki niedokonane mają jedynie czas teraźniejszy, przeszły, przy- szły złożony, imiesłów przymiotnikowy czynny, imiesłów przysłówkowy współczesny, np. mó- wić: mówię, mówiłem, będę mówił, mówiący, mówiąc. Tworzenie imiesłowu przymiotnikowego biernego zależy od przechodniości czasownika - imiesłów powstaje tylko od czasowników przechodnich, np. napisany, wykonany, malowany, myty, bity; natomiast tworzenie imiesłowu na -ty wiąże się z przechodniością i aspektem - powstaje on od dokonanych czasowników nieprzechodnich, np. upadły, wyblakły, wymarły, zmartwiały. Ze względu na końcówki fleksyjne, przyjmowane przez tematy poszczególnych czasowni- ków, dokonano podziału na koniugacje. Opiera się on przede wszystkim na różnicach w końcówkach czasu teraźniejszego: l) koniugację I reprezentuje typ czeszę, czeszesz; 2) ko- niugację II — typ widzę, widzisz; 3) koniugację III — typ znam, znasz; 4) koniugację IV - typ umiem, umiesz. Klasyfikacja ta, utrzymująca się dość długo w tradycyjnych opisach grama- tycznych, nie spełniała jednak wymogów poprawnego podziału logicznego i stopniowo wy- szła z użycia. W opisie naukowym, a także w dydaktyce szkolnej i uniwersyteckiej, stosuje się dziś po- dział czasowników na grupy koniugacyjne (wg kryteriów wprowadzonych przez Jana Tokarskiego). Klasyfikacja ta bierze za punkt wyjścia nie zmiany końcówek w l. i 2. os. cza su teraźniejszego, lecz postać i modyfikacje tematu fleksyjnego czasownika w procesie ko niugacyjnym, przy czym samogłoski -e-, -i-, występujące w formach osobowych (por. wyżej I i II koniugacja) czasowników zostały uznane za przyrostki. Takie podejście umożliwia wy odrębnienie 11 grup tematycznych (koniugacyjnych), niekiedy jeszcze wewnętrznie zróżnico wanych. Każda z tych grup przysparza użytkownikom języka swoistych kłopotów normatyw nych. Sygnalizujemy najważniejsze z nich: 1. Do grupy I (najprzejrzystszej) zaliczamy czasowniki z przyrostkiem tematowym -a utrzymującym się we wszystkich formach, np. czytać, czytam, czytał, czytamy. W 3. os. Ir czasu teraźniejszego, w trybie rozkazującym oraz w imiesłowie współczesnym przyrosłe ten ulega poszerzeniu o -j-, np. czytają, czytaj, czytając. W l. os. czasu teraźniejsze^ wszystkie czasowniki mają końcówkę -m, np. czytam, gram, latam, śpiewam, trzymam. Gn pa ta nie zawsze jest wyraźnie odróżniana od grupy IX, zawierającej czasowniki typu wu zać. Skutkiem tego leksemom wchodzącym w jej skład, takim np. jak trzymać, przypisuje s w niektórych regionach Polski odmianę *trzymię, *trzymie zamiast poprawnej, regularn odmiany trzymam — trzyma. 2. Grupa II zawiera m.in. czasowniki rozumieć, rozumiem; umieć, umiem; śmieć, śmiei Mają one, podobnie jak grupa I, końcówkę -m (a nie -ę) w l. os. czasu teraźniejszego. Rc szerzają też przez -j- temat 3. os. Im czasu teraźniejszego, trybu rozkazującego i imiesłów współczesnego: umieją, umiej, umiejąc. Jednak większość form ma przyrostek tematowy - natomiast czas przeszły ma przyrostek -a- oboczny z -e-: umiał - umieli, imiesłów zaś bier i uprzedni — przyrostek -n-: zrozumiany, zrozumiawszy. W języku mówionym rozpowszei 1665 KONIUGACJA nione jest tworzenie błędnych form l. os. czasu teraźniejszego *umię, *rozumię, niedopusz- czalnych nawet na poziomie normy potocznej. 3. Grupa III, do której włączamy czasowniki odmieniające się według modelu siwieć, si- wieję, sprawia trudności fleksyjne przy odmianie w czasie przeszłym; występuje tam obocz- ność tematyczna -a \\ -e (oszalał - oszaleli, zsiniał - zsinieli, osiwiał - osiwieli) nie występu- jąca w imiesłowach na -ty: oszalali ludzie, zsiniali polarnicy, osiwiali skazańcy. Formy *oni oszalali; *osiwieli staruszkowie mają źródło w nieprzestrzeganiu tej zasady. 4. Grupę IV stanowią czasowniki na -ować, np. dostępować, dostępuję; kupować, kupuję; obejmować, obejmuję, nierzadko mylone z wyrazami należącymi do grupy VIII (na -ywać); formy *dostępywać, *obejmywać są niepoprawne. 5. Grupa V zawiera czasowniki mające w czasie teraźniejszym przyrostek tematowy •nie-, przed samogłoską skrócony do -n-, w bezokoliczniku przyrostek -na-, a w czasie prze- szłym przyrostek -na- \\ -nę-: szarpnąć, szarpnę, szarpnie, szarpnął — szarpnęła. Wydzielono w tej grupie trzy podgrupy: a) złożoną z czasowników, w których przyrostek tematowy poprzedza spółgłoska (szarp- nie), mających tryb rozkazujący na -nij (szarpnij); b) złożoną z czasowników z samogłoską poprzedzającą przyrostek tematowy (pły-nie), mających tryb rozkazujący na -ń (płyń); c) złożoną z czasowników nie mających przyrostka -na-1| -nę- w czasie przeszłym, np. chudnąć — chudnę — chudnie, ale: chudł (obocznie też: chudnął), chudła (nie: *chudnęła). Przez analogię do regularnych opozycji chudł \\ chudła tworzone są niekiedy pary z błęd- ną formą żeńską, np. kopnął\\ *kopła. W czasie przeszłym dochodzi też do upodobnie- nia form męskich do żeńskich w l. i 2. os. Ip, np. *kopnęłem, *szarpnęłem, *płynęłem (na wzór kopnęłam, szarpnęłam, płynęłam) zamiast poprawnych kopnąłem, szarpnąłem, pły- nąłem. 6. Do grupy VI (bardzo produktywnej) należą czasowniki z przyrostkiem -i-||-;y-. Ze względu na to, że po takich spółgłoskach, jak cz, sz, z (rz) przyrostek -i- nie występuje, wy- odrębniono dwie podgrupy: a) z przyrostkiem -i-, np. robić, topić; b) z przyrostkiem -y-, np. tworzyć, ważyć. W l. os. czasu teraźniejszego tworzy się w wielu częściach Polski (pod wpływem gwaro- wym) niepoprawne formy *robiemy, *ważemy, zamiast: robimy, ważymy. 7. Do grupy VII włączamy czasowniki mające w czasie teraźniejszym przyrostek tema- towy -i- || -y-, w bezokoliczniku -e-, a w czasie przeszłym -a-||-e-, np. widzieć, słyszeć; wi- dzisz, słyszysz; widział - widzieli; słyszał — słyszeli. Podział na podgrupę a) i b) jest oparty na tym samym kryterium, co podane wyżej. W grupie tej dość częste są błędne formy (z po- chodzenia gwarowe) l. os. Im czasu teraźniejszego *widziemy, *słyszemy, *cierpiemy zamiast widzimy, słyszymy, cierpimy. 8. Do grupy VIII włączamy czasowniki zakończone w bezokoliczniku na -iwać|| -ywać, mające w czasie teraźniejszym przyrostek tematowy -uje-, np. czytywać, czytuje; podskaki- wać, podskakuje; przekonywać, przekonuje; usługiwać, usługuje; wymachiwać, wymachuje. Niektóre czasowniki należące do tej grupy mają oboczną (rzadszą i starszą) odmianę według modelu I, tzn. dokonywam, dokonywasz; przekonywam, przekonywasz. Ta oboczność jest źródłem wielu wahań i kłopotów poprawnościowych, dochodzi bowiem do mieszania obu mo- deli (VIII i I) i powstawania form koniugacyjnych *dokonywuję, *przekonywuję (zamiast: do- konuję \\ dokonywam, przekonuję ^przekonywam). Ten sam mechanizm prowadzi do tworze- nia niepoprawnych postaci imiesłowu przymiotnikowego czynnego: *dokonywujący, *przeko- nywujący. Traktowanie czasowników dokonywać, przekonywać jako należących do grupy VIII (mające mocniejsze oparcie w dzisiejszym uzusie) wymaga formy imiesłowu dokonujący, przekonujący, natomiast uznawanie ich za należące do grupy I (odbierane jako rzadsze, nie- co przestarzałe), wiąże się z wyborem formy imiesłowu dokonywający', przekonywający. 9. Do grupy IX (dziś już nieproduktywnej) należą czasowniki z przyrostkiem tematowym -a- w bezokoliczniku i czasie przeszłym, a z przyrostkiem -e- w czasie teraźniejszym, np. deptać, łapać, deptał, łapał; depcze, łapie. Nieznajomość drugiej cechy wyróżniającej tę grupę jest źródłem utożsamiania należących do niej czasowników z czasownikami grupy pierwszej. Tym należy tłumaczyć błędy typu *deptam, *deptaj; *chichotam, chichotaj; *karam, *karaj; -§ KONTAMINACJA 1666 *ptukam, *ptukaj zamiast: depczę, depcz; chichocze, chichocz; karzę, karz; płuczę, płucz. Grupa ta ponadto wyróżnia się wymianami tematycznymi -t||-cz w czasie teraźniejszym, np. chichotać — chichoczę; deptać — depczę; migotać — migoczę. Do niedawna można było two- rzyć formy oboczne chichocę, depcę, migocę; dziś jednak uchodzą one za przestarzałe. W czasownikach grupy IX, o temacie zakończonym na spółgłoskę wargową, następuje zmiękczenie spółgłoski wygłosowej w czasie teraźniejszym, np. kąpię się, kłamię, łamię, ła- pię. Istnienie wyjątków rwę, najmę, zwę się sprzyja powstawaniu błędnych form *kłamę, *kąpę, *tamę, '*tapę. 10. Grupa X, w skład której wchodzą m.in. czasowniki pić, piję; szyć, szyję; kuć, kuję; grzać, grzeję; ciąć, tnę; dąć, dmę przysparza użytkownikom kłopotów zwązanych z zaciera- niem się różnic w odmianie męskiej i żeńskiej czasu przeszłego. Upodobnienie do form żeń- skich jest źródłem błędów typu *wziętem, *zaczętem, *żęłem (poprawnie: wziąłem, zacząłem, zatem). Oboczności w czasie przeszłym: chwiali \\ chwieli; grzali \\ grzeli; lali\\leli; podzia- li\\podzieli wskazują na różnice między polszczyzną ogólną, literacką (formy z -a-) a regio- nalną (formy z -e-). 11. Należące do grupy XI czasowniki piec, piecze; móc, może; nieść, niesie; wieźć, wiezie podlegają charakterystycznym wymianom spółgłoskowym: tematom na -k, -g, -r, występują- cym w l. os. Ip oraz w 3. os. Im odpowiadają w pozostałych formach tematy na -cz, -z, -rz, np. piekę, pieczesz, pieką; strzygę, strzyżesz, strzygą; wytrę, wytrze, wytrą. Pod wpływem form grupy IX mogą powstawać hiperpoprawne *ttuczę, *tluczą. Wśród grup koniugacyjnych można wskazać klasy otwarte (produktywne), systematycz- nie wzbogacane o nowe leksemy, oraz klasy zamknięte (nieproduktywne), o stałym zasobie słownym. W czasownikach należących do grup produktywnych przyrostki tematyczne: -a-, -e- 11-e/-; -owa-1|-u;'-; -ną-\\-n-, -i-; -ywa- \\ -iwa- \\ -uj- pełnią funkcję wykładników derywacji. W grupach I, Va i VIII ich rola polega na tworzeniu czasowników niedokonanych od doko- nanych, np. wrócić —> wracać; zapisać —r zapisywać, albo dokonanych od niedokonanych, np. krzyczeć -> krzyknąć. Wykładniki tematyczne grup III, IV, VI służą do tworzenia czasowni- ków od podstaw przymiotnikowych i rzeczownikowych, np. siwieć, krzywdzić, adaptowania czasowników obcych do systemu języka polskiego, np. partnerować, sponsorować. Produktywność modelu słowotwórczego nie pozostaje w ścisłym związku z liczebnością danej klasy: grupy największe - VI (krzyczeć) i IX (pisać) - nie są już w ogóle produktywne. Szczegółowy opis kategorii koniugacyjnych, takich jak aspekt, czas, osoba, strona, tryb, wraz z rozstrzygnięciem związanych z nimi wątpliwości normatywnych, zawiera hasło CZASOWNIK. Por. ORZECZENIE, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) KONTAMINACJA Jest to przemieszanie, skrzyżowanie dwóch elementów językowych, w którego wyniku powstaje trzeci, zawierający składniki obu elementów wyjściowych. Kon- taminacją nazywa się także produkt takiego skrzyżowania. W zależności od tego, co wchodzi w proces kontaminacji, wyróżniamy kontaminację morfologiczną, leksykalną, frazeologiczną i składniową. Z kontaminacją morfologiczną mamy do czynienia wówczas, gdy krzyżuje się ze sobą dwie formy fleksyjne wyrazów, tworząc trzecią. Z przemieszania dwu form l. os. Ip czasow- nika wykonywać: dawniejszej, dziś przestarzałej wykonywam, i nowszej, dziś powszechnej, wykonuję, powstała trzecia — ^wykonywuję. Tego typu kontaminację uznaje się za nieuza- sadnione (nie ma potrzeby tworzenia formy nowej, skoro istnieją dwie, w dodatku współ- funkcyjne), a ich produkty - za błędy językowe (por. też bardzo częstą, ale niepoprawną formę imiesłowu *przekonywujący, powstałą przez kontaminację form przekonujący i przeko- nywający). Kontaminacją leksykalna zachodzi wówczas, gdy z form dwóch wyrazów podobnych brzmieniowo i mających wspólne elementy znaczeniowe powstaje wyraz trzeci, zawierający cząstki tych dwóch podstaw. Z przymiotników pstry i srokaty powstał niegdyś wyraz pstro- katy, przyjęty następnie do systemu leksykalnego. Kontaminacją frazeologiczna to przemieszanie elementów dwóch frazeologizmów, które daje trzeci związek, np. ze zwrotów pełnić funkcję i odgrywać rolę powstał związek pełnił rolę, dopuszczalny jedynie w normie użytkowej. Negatywnie są oceniane frazeologizmy koń 1667 KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ taminacyjne przywiązywać uwagę (przywiązywać wagę x zwracać uwagę) i przywiązywać znaczenie (przywiązywać wagę x mieć znaczenie). Za nadmiarowy uznaje się związek w każ- dym bądź razie powstały wskutek kontaminacji wyrażeń bądź co bądź i w każdym razie. Kontaminacje składniowe polegają najczęściej na skrzyżowaniu konstrukcji o dwóch róż- nych rekcjach, co daje połączenie o rekcji nietradycyjnej, np. X jest jednym z najlepszych za- wodników skrzyżowane z X należy do najlepszych zawodników, daje (niepoprawne) *„X' na- leży do jednego z najlepszych zawodników". Kontaminacja konstrukcji prowadzić auto i kie- rować autem daje składnię *kierować auto, w tym znaczeniu niepoprawną (kierować auto znaczy 'skierowywać je gdzieś', np. policjant kierował auta na chodnik"). Kontaminacje są na ogół oceniane negatywnie, a ich rezultaty traktuje się jako błędy ję- zykowe. Niemniej czasami konstrukcja skontaminowana jest tolerowana w normie ze wzglę- du na powszechność występowania (np. pełnić rolę), niekiedy zaś wchodzi do systemu języ- kowego (np. pstrokaty). (A.M.) KROPKA zob. INTERPUNKCJA. KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ Ocena poprawności elementów języko- wych, czyli ich zgodności z normą, obejmuje: a) teksty językowe, ich budowę, użycie w nich poszczególnych środków gramatycznych, leksykalnych i stylistycznych; b) elementy wchodzą- ce w danym momencie poprzez uzus do normy, czyli innowacje językowe; c) środki systemo- we, już istniejące w języku, na przykład warianty, elementy ustępujące, ograniczone środo- wiskowo, stylistycznie itd. Ocena taka jest niezbędnym składnikiem działalności kulturalno- językowej, powinna więc być oparta na jasnych i możliwych do weryfikacji kryteriach. Przez kryterium oceny danej formy językowej należy rozumieć miernik, którego zastosowanie po- zwala stwierdzić, czy forma ta jest poprawna, czy niepoprawna (błędna). Nie istnieje jeden, uniwersalny miernik poprawności, zgodności z normami, tekstów, in- nowacji czy elementów systemu. W działalności kulturalnej ęzykowej stosuje się więc kilka kryteriów cząstkowych, pozwalających ocenić elementy językowe z określonego punktu wi- dzenia, pod jednym wybranym względem. Kryteria te mogą być stosowane łącznie, a w razie ich konfliktu należy zdecydować, które z nich jest ważniejsze, istotniejsze przy ocenie kon- kretnego zjawiska językowego (może się bowiem na przykład zdarzyć tak, że kryterium bar- dzo istotne dla oceny innowacji będzie mniej istotne przy ocenianiu elementów konkretnego tekstu itd.). W ciągu kilkudziesięciu lat działalności kulturalnej ęzykowej wypracowano i sto- sowano w praktyce ponad dwadzieścia takich kryteriów (pierwszy zestaw kryteriów popraw- ności językowej dał W. Doroszewski w r. 1950, ostatni, jak dotąd, B. Walczak w r. 1995), można jednak wyodrębnić sześć takich, które mają najlepsze uzasadnienie teoretyczne, naj- większą moc objaśniającą i są najczęściej stosowane w praktyce kulturalnojęzykowej. Są to kryteria: wystarczalności, ekonomiczności i funkcjonalności elementów językowych oraz uzualne, autorytetu kulturowego i estetyczne. Kryterium wystarczalności języka jest stosowane przede wszystkim przy oce- nie innowacji językowych. Można je sformułować następująco: poprawne są takie nowe wy- razy, połączenia wyrazowe itp., które „wypełniają lukę" w jakimś wycinku zasobu leksykal- nego poprzez uzupełnienie go elementami nazywającymi (nominatywnymi) lub ekspresywny- mi. Jako poprawne należy więc ocenić wyrazy sponsor, potoczne wyluzować się, neoseman- tyzmy promocja 'lansowanie i reklamowanie towaru', nagłośnić (sprawę, aferę itd.), folklor (np. polityczny, telewizyjny itd.), które nazywają osoby i zjawiska nowe albo postrzegane ja- ko nowe, a dotąd nie nazwane. Nowe potrzeby ekspresywne zaspokajają takie potoczne określenia, jak oszołom, solidaruch, targać po szczękach. Natomiast nie widać uzasadnienia dla takich nowych wyrazów, jak shop lub tabloid, które dublują nazwy już funkcjonujące w polszczyźnie: sklep, gazeta brukowa. Kryterium wystarczalności środków językowych po- zwala więc odróżnić elementy językowe potrzebne ze względów nominatywnych lub ekspre- | sywnych od niepotrzebnych. Kryterium ekonomiczności środków językowych pozwala oceniać za- ^ równo elementy tekstu i elementy już istniejące w systemie, jak i innowacje językowe, ca Można je sformułować następująco: poprawne są te środki językowe, które pozwalają na spełnienie funkcji przez jakiś tekst albo element językowy w sposób wymagający mniejszego UJ ffi KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ 1668 wysiłku od nadawcy i odbiorcy tekstu. Dla autora tekstu ekonomiczne będzie przede wszyst- kim mówienie i pisanie krótsze, dlatego kryterium to spełnia powszechna w języku tenden- cja do skrótu, zarówno w tekstach (np. używanie skrótów - im., z-ca, ww. itp., i skrótowców - PAN, PSL, Stalbud), jak i w systemie językowym (np. występowanie przymiotników z for- mantem -owy, formacji uniwerbalizowanych typu wahadłowiec, porodówka itd.). Dla odbior- cy (słuchacza, czytelnika) ekonomiczne będą teksty precyzyjne, dlatego kryterium ekono- miczności spełniają też te środki językowe, w których przejawia się tendencja do precyzji semantycznej (np. różnicowanie znaczeń form akta i akty, piloty i piloci, różnicowanie se- mantyczne konstrukcji cieszyć się na coś, cieszyć się z czegoś i cieszyć się czymś, różnicowanie znaczeń wyrazów wieczorny i wieczorowy). Ekonomiczne, gdyż wymagające mniejszego obciążenia pamięci użytkowników, jest tak- że wszystko to, co systemowe w języku. Tak więc tendencja do usuwania wyjątków przyczy- nia się również do ekonomizacji środków językowych. Za poprawne uznać należy te elemen- ty, które zwiększają systemowość języka, za niepoprawne zaś te, które powodują powięk- szanie liczby wyjątków. Kryterium systemowości środków językowych (wymieniane nie- kiedy jako jedno z kryteriów poprawności językowej) zawiera się więc w kryterium ekonomiczności. Kryterium funkcjonalności środków językowych (kryterium funk- cjonalne) należy odnosić przede wszystkim do tekstów językowych, pośrednio zaś tylko do elementów systemu i do innowacji (to, co sprawdziło się jako funkcjonalne w danym ty- pie tekstów, wchodzi do języka jako przydatne w mniejszym lub większym zakresie). Kry- terium to można sformułować następująco: poprawne są te środki językowe, które są zgodne z funkcją pełnioną przez określoną wypowiedź, niepoprawne zaś jest to, co utrudnia bądź uniemożliwia pełnienie tej funkcji. Określenie studio kosmetyczne jest funkcjonalne, umożli- wia nazwanie (w miarę) luksusowego gabinetu kosmetycznego tak, by miało to walor rekla- mowy, zachęcało klientki. Bardzo podobna nazwa studio mebli kuchennych jest niefunkcjo- nalna, nie wywołuje bowiem jednoznacznych skojarzeń (biuro projektowe? punkt sprzedaży? salon wystawowy takich mebli?). Funkcjonalne jest posługiwanie się skrótowcami w teks- tach technicznych i urzędowych, zazwyczaj niefunkcjonalne — używanie ich w utworach lite- rackich bez zamiarów stylizacyjnych. Kryterium uzualne (rozpowszechnienia) jest w praktyce jednym z częściej stosowanych kryteriów oceny innowacji językowych. Można je sformułować następująco: po- prawne jest to, co powszechnie używane — w rozmaitych typach tekstów, w rozmaitych ty- pach sytuacji komunikatywnych i w różnych środowiskach (czyli to, co ma dużą ekstensję tekstową i społeczną). Należy jednak pamiętać o tym, że stwierdzenie tego, czy jakaś forma językowa jest „znacznie" rozpowszechniona, jest stosunkowo trudne i często opiera się na doświadczeniu językowym osoby oceniającej, nie zaś na badaniach statystycznych. Znaczna frekwencja tekstowa, a także duża ekstensja tekstowa i społeczna innowacji są szczególnie ważne wtedy, gdy nowość językowa nie ma oparcia w innych kryteriach (jest np. niesyste- mowa). Zmiana rodzaju rzeczownika żołądz z żeńskiego na męski jest powszechna w teks- tach różnego typu (od potocznych do artystycznych), obejmuje też różne środowiska; można ją więc zaaprobować. Formy typu *wziętem, *zaczętem, dość powszechne w języku mówio- nym, nie obejmują jednak tekstów pisanych, są także uznawane za rażące w wielu środo- wiskach, m.in. wśród tzw. starej inteligencji (nie spełniają kryterium autorytetu kulturalne- go); nie można ich więc jeszcze uznać za poprawne. Kryterium autorytetu kulturalnego można sformułować następująco: po- prawne są te elementy systemu językowego i takie sposoby formułowania tekstu, które maje oparcie w powszechnym uzusie określonych osób albo grup społecznych, cieszących się auto rytetem kulturalnym, w tym językowym, to znaczy które są uznawane przez osoby lub śro dowiska posługujące się polszczyzną poprawną, a nawet wzorową. Współcześnie w Polsce zi autorytet kulturowy należy uznać inteligencję wielopokoleniową, zwłaszcza humanistyczną Nie są takim autorytetem ani pisarze, ani politycy. Realnie na polszczyznę publiczną od działują natomiast dziennikarze, zwłaszcza telewizyjni, jednakże ich język nie może by uznany za wzorzec, a formy przez nich używane, choćby nawet cieszyły się dużą frekwencji nie powinny być uznawane za poprawne, jeśli stoją w sprzeczności z pozostałymi kryterian poprawności języka. 1669 KULTURA JĘZYKA Kryterium estetyczne odnosi się przede wszystkim do tekstów językowych, które można oceniać jako wyróżniające się walorami estetycznymi (piękne), nijakie albo brzydkie. Wprawdzie ustalenie tego, co estetyczne, a co nie, jest bardzo trudne i zawsze będzie nieco subiektywne, niemniej można zauważyć, że dodatnie wrażenie estetyczne wywołują zawsze teksty starannie skomponowane, starannie wyartykułowane (jeśli chodzi o teksty mówione), nie zawierające nadmiaru wyrazów obcych i abstrakcyjnych, niezawiłe składniowo i, oczy- wiście, pozbawione określeń brutalnych czy wulgarnych. Wyróżniane dość często kryterium narodowe oceny poprawności elementów języ- kowych w praktyce nie bywa stosowane, gdyż z zasady nie ocenia się wyrazu czy połączenia wyrazowego tylko ze wględu na jego pochodzenie. Jeśli słowo lub frazeologizm ocenia się ja- ko niepoprawne, to przede wszystkim dlatego, że jest ono niefunkcjonalne albo wręcz niepo- trzebne, a nie dlatego, że jest obce. Tak więc wyrażenie póki co ocenia się negatywnie dla- tego, że dubluje powiedzenia: na razie, tymczasem, a rosyjskość tego określenia jest tu tylko dodatkowym argumentem przeciwko niemu. Jawny rusycyzm rozwarstwienie jest oceniany pozytywnie, gdyż jest przydatny, funkcjonalny, określa zjawisko, które dotąd nie miało na- zwy w polszczyźnie, a które jest istotne dla pewnych dyscyplin naukowych (np. socjologii). Kryterium narodowe bywa często rozumiane jako dawanie pierwszeństwa wyrazom polskim przed zapożyczonymi (zwłaszcza nowo zapożyczonymi). Jednakże zjawisko to (niewątpliwie występujące w praktyce kulturalnojęzykowej) należy raczej ujmować jako wynik zastosowa- nia kryterium ekonomiczności i kryterium funkcjonalnego: wyrazy rodzime synonimiczne z obcymi są zwykle lepiej i łatwiej zapamiętywane, są także funkcjonalniejsze jako bardziej zrozumiałe. Istotna jest hierarchia stosowania wymienionych tu kryteriów poprawnościowych, ko- nieczna zwłaszcza wówczas, gdy następuje konflikt co do oceny jakiegoś elemetu językowego po zastosowaniu kilku kryteriów poprawnościowych. Wydaje się, że - najogólniej rzecz u- jmując - dla oceny elementów języka (istniejących i innowacyjnych) kryteria te można usze- regować tak, jak zostały one przedstawione powyżej: elementy językowe powinny być bo- wiem przede wszystkim potrzebne, ekonomiczne i funkcjonalne, a także dostatecznie roz- powszechnione. Pozostałe kryteria odgrywają raczej rolę pomocniczą. Jeśli natomiast chodzi o teksty językowe, to podstawowe są tu kryteria funkcjonalności i ekonomiczności, a także kryterium estetyczne. Por. BŁĄD JĘZYKOWY, ESTETYKA JĘZYKA, INNOWACJA JĘZY- KOWA, NORMA JĘZYKOWA, POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA. (A.M.) KSENIZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. KULTURA JĘZYKA Określenie kultura języka jest używane współcześnie w kilku znaczeniach: opisowym, normatywnym i terminologiczno-językoznawczym. Kultura języka w znaczeniu o p i s o w y m jest to zespół właściwości charakte- ryzujących postawę wobec języka osób, które się tym językiem posługują. Składa się na tę postawę przede wszystkim określony stan świadomości językowej użytkowników języka, a kształtuje ją zasób wiadomości o języku, którymi mówiący i piszący rozporządzają, poglą- dy na ten język, które mają - zwłaszcza zaś przekonania i oceny emocjonalne związane z językiem, i uczucia, jakie wobec tego języka żywią. Tak rozumiana kultura języka może być cechą zarówno poszczególnych osób, jak i grup społecznych czy wreszcie całego społeczeństwa. W tym ujęciu termin kultura języka należy rozumieć jako opisowy, gdyż zdaje on wówczas sprawę ze stanu rzeczy istniejącego w społeczeństwie, nie zaś jako normatywny, wartościujący dodatnio. W zakres tak rozumianej kultury języka wchodzą na przykład zagadnienia: postaw użytkowników wobec języka, języka jako wartoś- ci, a także podstaw sądów o języku wyrażanych przez jego użytkowników. Współcześnie stwierdza się na przykład, że dla Polaków podstawą tych sądów jest w większości intuicja, mająca oparcie w sposobach używania języka w środowisku, z którego się wywodzą, w nie- wielkim natomiast stopniu wiadomości nabyte w trakcie nauki szkolnej. 3 Kultura języka w ujęciu normatywnym jest to ogół umiejętności praktycz- ^ nych, wyrażających się dążnością do mówienia i pisania sprawnego i poprawnego, czyli as zgodnego z przyjętymi w pewnej społeczności regułami i wzorcami (normami językowymi). § Zakłada to umiejętność używania takich wyrazów, ich form i konstrukcji, które najspraw- ® KULTURA JĘZYKA 1670 niej, adekwatnie do sytuacji i przedmiotu dialogu, oraz najrzetelniej przekażą myśli i inten- cje nadawcy wypowiedzi. Kultura języka, rozumiana jako umiejętności praktyczne i wartoś- ciowana dodatnio, może być także cechą jednostek, grup społecznych lub całego społeczeń- stwa. W tym właśnie znaczeniu określenia kultura języka mieszczą się sądy wartościu- jące, dotyczące poszczególnych osób lub środowisk, np. Pan Kowalski odznacza się dużą kul- turą języka albo Kultura języka tego środowiska nie jest wysoka. Składnikami tak rozumianej kultury języka są: poprawność językowa, sprawność językowa, etyka słowa i es- tetyka słowa. Ażeby posiąść umiejętności, o których była mowa powyżej, należy praktykować różno- rodne działania kształtujące kulturę językową w znaczeniu normatywnym. Owe działania składają się na działalność kulturalnojęzykową, zwaną też niekiedy skrótowo kulturą języka. Można byłoby więc wyodrębnić trzecie znaczenie tego terminu, choć ade- kwatniejsze ze względu na treść byłoby pozostanie w tym wypadku przy precyzyjniejszym określeniu: działalność kulturalnojęzykową. Wreszcie terminologiczno-językoznawcze rozumienie określenia kultura języka to odnoszenie tej nazwy do tego, co stanowi teorię czy, ostrożniej, językoznawcze podstawy działalności kulturalnojęzykowej; jest to więc nazwa tej dyscypliny naukowej albo też typu myślenia humanistycznego, które wykształciły się jako rezultat zainteresowania ję- zykoznawców kwestiami ujętymi tu w opisowym i normatywnym rozumieniu kultury języka. Tak rozumiana kultura języka jest przedmiotem badań naukowych, jest nauczana na wyż- szych uczelniach i (jako dział przedmiotu język polski) w szkołach średnich. Najdłuższą tradycję ma posługiwanie się terminem kultura języka w znaczeniu działal- ność kulturalnojęzykową. Ustalanie i opis normy, polityka językowa, a przede wszystkim pe- dagogika językowa, polegająca w znacznej mierze na udzielaniu porad językowych i okreś- laniu poprawności bądź niepoprawności elementów tekstów językowych - to typowe zagad- nienia ujmowane jako kwestie należące do kultury języka. Tak rozumiana kultura języka wywodzi się z drugiej połowy XIX wieku i prac ówczesnych miłośników języka polskiego (np. F. Skobla, A. Walickiego, L. Szczerbowicza-Wieczora), z rzadka tylko (jak np. A. Pas- sendorfer) mających fachowe przygotowanie lingwistyczne. Owo kultywowanie języka w for- mie porad (a nieraz i pouczeń) i wykrywania błędów językowych, kontynuowane przez okres dwudziestolecia międzywojennego, wtedy już także przez specjalistów-językoznawców (np. A. A. Kryńskiego, S. Szobera), przetrwało aż do dziś i przez znaczną część społeczeństwa jest nadal traktowane jako podstawowy obowiązek językoznawców. Stanowi też ono zasad- niczy przedmiot zainteresowania lingwistycznego tzw. przeciętnego użytkownika języka, któ- ry w kontakcie z językoznawcą chce zazwyczaj uzyskać odpowiedź na pytanie, czy określony wyraz, forma wyrazowa albo sformułowanie językowe są poprawne. Tymczasem współcześnie, w refleksji teoretycznojęzykowej i w ogóle w myśli humanis- tycznej, o wiele większą wagę przywiązuje się do upowszechniania kultury języka rozumia- nej szerzej, jako część kultury ogólnej, przy czym podkreśla się przede wszystkim potrzebę działania pozytywnego (np. propagowania właściwych wzorców, szerzenia wiedzy o języku) i opisowego (np.badania świadomości językowej czy zróżnicowania normy). Powoduje to cza- sem rozmijanie się zapotrzebowań użytkowników języka z tym, co chcieliby propagować ję- zykoznawcy, i może zmniejszać skuteczność wszelkich działań kulturalnojęzykowych. Najkrócej rzecz ujmując, można powiedzieć, że znaczna część językoznawców uznaje obecnie, że kultura języka to świadome i celowe posługiwanie się językiem we wszelkich sy- tuacjach komunikatywnych. Ażeby taki stan osiągnąć, należy spełnić kilka warunków. Po pierwsze, należy mieć minimalne choćby podstawy wiedzy o języku - wiadomości z zakresu gramatyki, znajomość odmian językowych i różnorodnych środków stylistycznych (co umoż- liwia wybór, a więc świadome kształtowanie wypowiedzi), informacje dotyczące historii języ- ka i tendencji rozwojowych oraz istoty mechanizmów zmian językowych (co umożliwia ocen^ np. nowych elementów językowych). Po drugie, należy wykazywać rzetelność w kontaktach językowych, co jest warunkiem udanych aktów mowy, a więc elementem etyki słowa I wreszcie po trzecie, należy być wrażliwym na słowo i traktować język, którym się posłu guje, jako wartość. Ten trzeci warunek świadomego i celowego posługiwania się językien należy uznać za najistotniejszy. Jeżeli bowiem ktoś nie widzi w języku, w sposobie i jakość porozumiewania się takiej wartości, którą należy kultywować, nie uzna też za potrzebni 1671 LATYNIZMY « nabywania wiedzy lingwistycznej ani przestrzegania rzetelności w kontaktach językowych. Por. ETYKA SŁOWA, ESTETYKA SŁOWA, JĘZYK I JEGO ODMIANY, KODYFIKACJA NORMY, NORMA JĘZYKOWA, POLITYKA JĘZYKOWA, POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA, PORADNICTWO JĘZYKOWE, SPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA. (A.M.) LATYNIZMY są to zapożyczenia z języka łacińskiego, obejmujące wyrazy, zwroty lub struktury składniowe. Wpływ łaciny przejawiał się we wszystkich fazach rozwoju polszczyz- ny. W średniowieczu było to słownictwo związane z religią chrześcijańską i liturgią, przejęte za pośrednictwem czeskim i niemieckim (anioł, biskup, kościół, msza, pacierz, proboszcz); za- pożyczenia bezpośrednie były rzadkością - dotyczyły szkolnictwa, medycyny i botaniki, np. atrament, bakałarz, rejestr, kryształ, migdały. Kolejne wieki przyniosły napływ wyrazów od- noszących się do różnych dziedzin sztuki (zwłaszcza architektury) oraz prawa (kolumna, tron; akt, apelacja, dekret, dokument, komisja, termin, traktat). Od czasów renesansu upo- wszechniło się też makaronizowanie, czyli wtrącanie oryginalnych łacińskich wyrazów i wy- rażeń do wypowiedzi w języku polskim. Humaniści doby oświecenia znacznie ograniczyli tempo wprowadzania wyrazów łacińskich do naszego języka. Stały się one odtąd typowymi składnikami określonych systemów terminologicznych i w tej funkcji przetrwały do czasów dzisiejszych. W języku ludzi wykształconych, w pracach naukowych (zwłaszcza z dziedziny humanistyki) słownictwo zaczerpnięte z łaciny stanowi zawsze znaczny procent tekstu; nie- rzadkie są też zwroty, wyrażenia czy sentencje pochodzące z tego języka, jak np. ab ovo, ad acta, corpus delicti, deus ex machina, expressis verbis, homo sapiens, honores mutant mores, implicite, in flagranti, nihii novi, pro memoria, qui pro quo, quo vadis, ratio communis, sem- per fidelis, status quo, summa cum laude, tabula rasa, terra incognito, ultima ratio mundi, virtuti militari. Poczynając od XIX wieku, zaczęto wykorzystywać materiał leksykalny łaciny (i greki) do tworzenia tzw. zapożyczeń sztucznych, wzbogacających słownictwo różnych dziedzin nauki. Proces ów bardzo się nasilił w II połowie XX wieku; obecnie ten typ zapożyczeń wydatnie przyczynia się do rozwoju polszczyzny naukowej, np. embriogeneza, frustracja, indoktryna- cja, informatyka, konurbacja, liofilizacja, nobelium, noktowizja, nonproliferacja, radiestezja, reasumpcja, respondent, sclerosis multiplex, synoptyk. Przy tworzeniu tego typu struktur wy- zyskuje się zarówno obce leksemy, jak i formanty słowotwórcze (por. niżej) oraz formanty hybrydalne, łacińsko-polskie, spośród których największą produktywność mają przyrostki przymiotnikowe -alny, -ilny, -arny, -iczny, -istyczny oraz sufiksy czasownikowe -izować, -fiko- wać. Wielowiekowy napływ słownictwa łacińskiego do polszczyzny nie pozostał bez wpływu na inne podsystemy językowe. Najdobitniej zaznaczył się w słowotwórstwie, dość wyraźnie w fonologii, minimalnie we fleksji. Oddziaływanie łaciny na składnię polską było widoczne w XVI i XVII wieku. Skutkiem wpływu języka łacińskiego (w mniejszym stopniu innych języków zachodnich) na słowotwórstwo polskie jest duża liczba produktywnych przyrostków, np. -acja, -ada, -ant, -ator, -ent, -er, -eria, -ik \\ -yk, -ika || -yka, -ista || -ysta, -it \\ -yt, -ita \\ -yta, -izm || -yzm, -or, -ura, -us, oraz przedrostków, np. a-, anty-, arcy-, de-, eks-, ekstra-, hiper-, inter-, kontr-, post-, re-, sub-, super-, ultra-, wice-. Wymownym świadectwem ich aktywności słowotwórczej jest łączliwość z podstawami rodzimymi, np. służbista, dzikus oraz arcytrudny, eksdowódca, kontruderzenie, rewymiana, wicestarosta. W zakresie fonologii wpływ łaciny utrwalił się w postaci wprowadzenia połączeń różnych spółgłosek z jotą w wyrazach genetycznie obcych, np. amnezja, procesja, wakacje, a także grup złożonych ze spółgłosek przedniej ęzykowych oraz samogłoski i: di, ti, si, zi, ri (prodiż, pastisz, cosinus, Zamibar, riposta). Pochodzenie łacińskie mają końcówki fleksyjne -urn i -a w rzeczownikach rodzaju nijakiego, np. kolokwium, muzeum, plenum, seminarium, sympo- zjum, wadium; M. Im kolokwia, muzea, plena, seminaria, sympozja, wadia oraz — wycho- dząca z użycia - końcówka -a w M., B. i W. Im rzeczowników męskich, np. akta, grunta, koszta, organa. Termin latynizm funkcjonuje dziś jako określenie neutralne, informujące o etymologii ca elementu językowego. W czasach żywiołowego narastania wpływów łacińskich (koniec 'g XVIII w.), kiedy miłośnicy języka polskiego czuli się w obowiązku występować w jego obronie K LICZBA GRAMATYCZNA 1672 - bywał używany (wespół z określeniem makaronizm) w znaczeniu wartościującym 'zbędna pożyczka z łaciny'. Por. ANGLICYZMY, GALICYZMY, GERMANIZMY, RUSYCYZMY, ZA- POŻYCZENIA. (H. J.) LICZBA GRAMATYCZNA jest cechą przysługującą wszystkim odmiennym częściom mowy: czasownikom, rzeczownikom, przymiotnikom, liczebnikom i zaimkom. Współczesny język polski odróżnia dwie liczby - pojedynczą (singularis) i mnogą (plura- lis). Liczba pojedyncza odnosi się do przedmiotów traktowanych jednostkowo, np. żakiet, pe- leryna, bolerko, nawet jeśli ich nazwy oznaczają gatunki, np. emu, jenot, kaszalot, kiwi, ro- somak, lub zbiory, np. młodzież, lumpenproletariat, szlachta. Liczba mnoga oznacza więcej niż jeden przedmiot, np, herby, obrazy, pałace. Historyczna polszczyzna wyróżniała jeszcze liczbę podwójną (dualis), której formy były stosowane do przedmiotów tworzących naturalne pary, wyodrębnianych celowo jako dwa. Ślady istnienia liczby podwójnej zachowały się w od- mianie wyrazów nazywających owe pary, np. oczy, ręce, uszy; oczyma, rękoma (oprócz regu- larnych: oczami, rękami), oraz w tradycyjnych zwrotach typu Mądrej głowie dość dwie słowie. Liczba gramatyczna w sensie morfologicznym może być dla danej klasy wyrazów cechą stałą — wtedy mają one albo liczbę pojedynczą, albo liczbę mnogą. Wyłącznie formy liczby pojedynczej mają np. rzeczowniki z grupy singulariów tantum (abstrakta, nazwy geograficz- ne, nieodmienne zapożyczenia): uroda, Gopło, foyer, niektóre zaimki osobowe: ja, ty. Jedynie formy liczby mnogiej mają rzeczowniki z grupy pluraliów tantum: imieniny, spodnie, niektó- re nazwy geograficzne: Łapy, Wigry, Skierniewice, i część zaimków osobowych: my, wy. Li- czebniki główne (oprócz liczebnika jeden, -a, -o) oraz liczebniki zbiorowe są pod względem składniowym pluraliami tantum, o czym świadczą np. formy fleksyjne określeń rzeczowniko- wych: dwie artystki, ośmiu śpiewaków, pięcioro osadników. Najczęściej jednak liczba gramatyczna jest cechą zmienną - wyrazy mogą przybierać i formy liczby pojedynczej, i formy liczby mnogiej. Pod względem składniowym liczba może być niezależna lub zależna. Tylko rzeczowniki i zaimki rzeczowne mają liczbę (składniowo) niezależną, tzn. użycie formy liczby pojedynczej lub mnogiej ma podstawy znaczeniowe (ilość przedmiotów). Liczbę (składniowo) zależną ma- ją przymiotniki i wyrazy bliskie im morfologicznie (zaimki przymiotne, imiesłowy przymiot- nikowe, liczebniki porządkowe, mnożne i wielorakie) oraz czasowniki - muszą one przyjmo- wać taką liczbę, jaką mają wyrazy określane, z którymi wchodzą w związki zgody, np. Zna- NY MUZYK zbojkotowaŁ wybory -> ZnaNI MUZYCY zbojkotowaLI wybory. Wykładnikami kategorii liczby są końcówki fleksyjne; w deklinacji wskazywanie liczby łączy się ze wskazywaniem przypadka (orchide-om - C. Im), w koniugacji - z sygnalizowa- niem osoby, niekiedy także rodzaju, np. zrobi-leś. W analitycznych formach odmiany czasow- ników (np. czas przyszły złożony) liczba ma wykładniki w obu częściach składowych struk- tury morfologicznej, np. będzi-esz żalowa-t, będzi-ecie żatowa-li. Z posługiwaniem się kategorią liczby wiążą się następujące kwestie poprawnościowe: l. Część rzeczowników nie odmienia się przez liczby; należą do nich np.: a) nazwy abstrakcyjne (cech, czynności, stanów), np. duma, zuchwalstwo, zadowolenie, podlewanie, mające tylko liczbę pojedynczą; ich użycie w liczbie mnogiej jest możliwe tylko wtedy, gdy przybierają wtórne znaczenia konkretne, np. praca 'działanie, czynność, wysi- łek' (Praca pochłania go bez reszty) i 'wytwór czynności' (Widzieliśmy w Kordegardzie wy- stawę jego prac); b) nazwy geograficzne mające tylko liczbę pojedynczą, np. Kraków, Jamno, Jastarnia, Narew, Rajgród, lub mające tylko liczbę mnogą, np. Głuchołazy, Pieniny, Soleczniki, Śniard- wy, Tuhanowicze; c) nazwy zbiorowe przyjmujące formy liczby pojedynczej, np. magnateria, pospólstwo, młodzież; d) rzeczowniki pospolite mające tylko formy liczby mnogiej, np. chrzciny, imieniny, raj- stopy, sanie, skrzypce, spodnie, urodziny, usta, wrota; ich określenia ilościowe mogą być wy- rażane tylko liczebnikami zbiorowymi, np. troje skrzypiec, czworo sań, pięcioro wrót (nie: *trzy skrzypce, *cztery sanie, *pięć wrót); połączenia z liczebnikami zbiorowymi nie dotyczą tych rzeczowników, które mogą się łączyć z wyrazem para, np. trzy pary rajstop, dwie pary spodni. 1673 LICZEBNIK 2. Formy liczby pojedynczej i mnogiej niektórych rzeczowników mogą mieć zupełnie róż- ne tematy fleksyjne, np. człowiek - ludzie; rok - lata. 3. W odmianie przymiotników bardzo istotne jest odróżnianie w Im określeń rzeczowni- ków męskoosobowych od wszystkich pozostałych, np. tędzy bokserzy, mądrzy doradcy, brzyd- cy klowni, duzi koszykarze, najlepsi sprinterzy, cisi wspólnicy (nie: *tęgie boksery, *mądre do- radcy, *brzydkie klowni, *duże koszykarze, *najlepsze sprinterzy, *ciche wspólnicy, częste zwłaszcza w języku mówionym mieszkańców Warszawy i okolic), ale: tęgie maglarki, mądre dzieci, brzydkie kaczątka, duże klomby, najlepsze makowce, ciche dzielnice. 4. Stosowanie form liczby pojedynczej lub mnogiej orzeczeń przy podmiotach zawierają- cych składnik liczebnikowy zależy od typu połączenia składniowego: liczebniki 1-4, tworzą- ce z wyrazami określanymi związki zgody, mają orzeczenie w Ip przy liczebniku jeden (-a, -o) i orzeczenie w Im przy liczebnikach dwa, trzy, cztery, np. Jeden zawodnik zasłabt; Dwie śpie- waczki odniosły wielki sukces, natomiast liczebniki od pięciu wzwyż, wchodzące z wyrazami określanymi w związki rządu - powinny mieć orzeczenie w Ip, np. Pięciu pasażerów ocalało; Siedem modelek zeszło z wybiegu. 5. Liczba mnoga bywa niekiedy używana wyłącznie ze względów grzecznościowych: przez szacunek do danej osoby możemy np. użyć formy Koleżanko, czy przygotowaliście (!) już te materiały na wystawę? Zwyczaj ten utrzymuje się dziś tylko w niektórych środowiskach (np. nauczycielskim) i ma zwolenników wyłącznie wśród przedstawicieli starszego pokolenia. Jego zanikaniu sprzyja rezygnacja z używania wyrazu obywatel przez przedstawicieli wła- dzy; tym samym wyszły z użycia zwroty typu Obywatelu, przechodziliście przez jezdnię mi- mo czerwonego światła. 6. Pod wpływem trzeciorzędnej publicystyki upowszechnia się z jednej strony nadawanie form liczby mnogiej rzeczownikom abstrakcyjnym, np. *0statnie pogody źle wpływały na na- sze samopoczucie (zamiast: Ostatnio pogoda źle wpływała na nasze samopoczucie), z drugiej - ograniczanie form liczby mnogiej rzeczowników konkretnych, np. *połów dorsza, ^zbiory ziemniaka (zamiast: połów dorszy, zbiory ziemniaków). Por. DEKLINACJA, KONIUGACJA, ORZECZENIE, PODMIOT, RODZAJ GRAMATYCZNY, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) LICZEBNIK jest jedną z pięciu odmiennych części mowy (wespół z czasownikami, rze- czownikami, przymiotnikami i zaimkami), wskazującą liczbę obiektów (ludzi, zwierząt, rzeczy, zjawisk) czy ilość substancji oraz kolejność (następstwo) poszczególnych obiektów w jakimś systemie, zbiorze, ciągu. Na podstawie kryterium znaczeniowego wyodrębniamy liczebniki: I. GŁÓWNE, np. jeden, piętnaście, trzysta, miliard, II. ZBIOROWE, np. czworo, jedenaścioro, siedemdziesięcioro, III. UŁAMKOWE, np. pół, trzy czwarte, jedna trzecia, dziewięć siedemnastych, TV. PORZĄDKOWE, np. czwarty, dwunasty, trzydziesty ósmy, dzie- więćsetny, V. MNOŻNE, np. podwójny, poczwórny, VI. WIELORAKIE, np. dwojaki, pięcio- raki. Do liczebników należą też wyrazy, które nie podają dokładnej liczby przedmiotów, lecz tylko określają ją w sposób przybliżony, ogólnikowy, szacunkowy; są to liczebniki nieokreślo- ne (dużo, kilkanaście, mało, moc, mnóstwo, niewiele, odrobinę, parę, trochę, wiele). Wątpliwości normatywne związane z używaniem liczebników dotyczą wymowy, odmiany i składni. Informacje o poprawnej wymowie liczebników zostały podane przy konkretnych hasłach, tu dokonujemy tylko przeglądu problematyki fleksyjnej i składniowej ze względu na cechy gramatyczne poszczególnych klas, co pozwala wyodrębnić: liczebniki główne jednowyrazowe (określone); liczebniki główne wielowyrazowe; liczebniki zbiorowe (określone i nieokreślone); liczebniki ułamkowe; liczebniki nieokreślone (niezbiorowe); liczebniki po- rządkowe, mnożne i wielorakie. LICZEBNIKI GŁÓWNE 1-4 Odmiana. Liczebnik jeden, -a, -o ma odmianę przymiotnikową (przez przypadki i rodzą- g" je). Formy liczby mnogiej (jedni, jedne), spotykane w tekstach, znaczą 'niektórzy, pewne oso- 3 by', l. Zapisowi cyfrowemu 2 odpowiadają cztery oddzielne formy: dla rodzaju męskiego nieoso- os bowego i dla rodzaju nijakiego dwa, np. dwa buty, dwa oparcia, dla rodzaju żeńskiego - g dwie, np. dwie bransoletki, a ponadto oboczne formy męskoosobowe: dwaj sportowcy K LICZEBNIK 1674 || dwóch sportowców. W kolejnych liczebnikach tej grupy utrzymuje się oboczność form mę- skoosobowych, tzn. trzej \\ trzech; czterej \\ czterech, natomiast dla pozostałych rodzajów jest jedna, wspólna forma, tzn. trzy, cztery. Liczebniki 2, 3, 4 mają swoistą deklinację, z wymia- nami głoskowymi charakterystycznymi dla określonych przypadków, takimi np. jak stward- nienie spółgłoski wygłosowej w żeńskiej odmianie liczebnika dwa: M. dwie, D. dwóch, C. dwom itd. Składnia. Wszystkie liczebniki tej grupy (oprócz form męskoosobowych dwóch, trzech, czterech) tworzą związki zgody z z rzeczownikami, np. jeden pomocnik, dwie himalaistki, trzej bojówkarze, cztery polecenia; formy dwóch, trzech, czterech tworzą z wyrazami określa- nymi związki rządu. Podmioty połączone związkiem zgody mają orzeczenie zależne od liczebnika, np. Jeden senator protestował; Dwie biegaczki trenowały, natomiast podmioty tworzące związki rządu - orzeczenie w Ip, które w formach czasu przeszłego i trybu warunkowego ma rodzaj nijaki, np. Pięciu wiolonczelistów wróciło z konkursu z nagrodami. Por. hasła alfabetyczne jeden, dwa, trzy, cztery. LICZEBNIKI GŁÓWNE OD PIĘCIU WZWYŻ Odmiana. Liczebników należących do tej grupy jest najwięcej; odmieniają się one przez przypadki i rodzaje, ale zróżnicowanie rodzajowe ogranicza się tylko do przeciwstawienia form męskoosobowych wszystkim pozostałym (forma męskoosobowa mianownika jest tożsa- ma z formą dopełniacza pozostałych rodzajów). Liczebniki od pięciu wzwyż przyjmują końcówki swoiste dla tej części mowy. Pewne trudności może sprawiać tworzenie narzędnika liczebników 5 — 90; ma on albo końcówkę -u, np. z siedmiu, dwunastu, dziewięćdziesięciu, albo końcówkę -oma, np. z ośmioma, dwu- dziestoma, osiemdziesięcioma. Wybór spośród tych końcówek jest w zasadzie dowolny, tylko w użyciach liczebników bez określeń rzeczownikowych wymagana jest końcówka -oma, np. Z pięcioma nie wygrasz. W odmianie liczebników 20, 200, 500, 600, 700, 800 i 900 obowiązuje fleksja wewnętrz- na; pierwsza część złożenia przybiera końcówkę -u we wszystkich przypadkach zależnych oprócz biernika rodzaju niemęsoosobowego, np. dwudziestu, sześciuset, pięciuset. Składnia. Jeżeli liczebniki tej grupy mają formę mianownika, dopełniacza lub biernika, tworzą z rzeczownikami określającymi związki rządu (rząd dopełniaczowy), np. dwunastu przysięgłych, trzydzieści kreacji, sto przywidzeń; jeśli jednak są użyte w celowniku, narzęd- niku lub miejscowniku - tworzą związek zgody: dwunastu przysięgłym, dwunastoma przy- sięgłymi, o dwunastu przysięgłych. Orzeczenie przy liczebnikach jednowyrazowych od pięciu -wzwyż ma formę Ip, a w czasie przeszłym i trybie warunkowym przybiera rodzaj nijaki. Rząd dopełniaczowy i orzeczenie w Ip r. n można uznać za najcharakterystyczniejsze ce- chy składniowe liczebnika. Ponieważ do tego wzoru włączamy najwięcej leksemów liczebni- kowych, daje się zauważyć wyraźna tendencja do uznania go za wyłączny. Duża część błę- dów składniowych powstających przy używaniu liczebników w tekstach bierze się stąd, że modele najczęstszych połączeń zaczynają uchodzić za jedynie poprawne. Jednak konstrukcje typu *Trzy ekspedientek było krańcowo wyczerpanych, *Cztery biegaczki czekało na sygnał startera nie przestają być rażącymi błędami. Jeśli podmiot liczebnikowy łączy się z orzeczeniem imiennym, orzecznik rzeczownikowy ma formę narzędnika, orzecznik przymiotnikowy i imiesłowowy — dopełniacza lub mianow- nika, przy czym ostatnia struktura jest możliwa przy podmiocie niemęskoosobowym i orze- czeniu usytuowanym przed liczebnikiem, por. Sześciu polonistów zostało dziennikarzami; Je- dynie dziewięć rozwiązań było właściwych; Osiem makiet zostało już wykonanych; Dziesięciu pracowników zostało uhonorowanych, ale: Zrozumiałe było tylko pięć przykładów; Komforto- we było tylko dziesięć przekazanych nam pokoi. Określenie podmiotu liczebnikowo-rzeczownikowego, odmieniane jak przymiotnik, może mieć formę dopełniacza, jeśli występuje po liczebniku, np. Trzydzieści tych uczestniczek zostało już zaznajomionych z regulaminem konkursu; w pozostałych użyciach - formę 1675 LICZEBNIK dopełniacza lub mianownika, np. Naszych siedem studentek zostało wytypowanych do rozgry- wek finałowych; albo: Nasze siedem studentek zostało wytypowanych do rozgrywek finało- wych. Por. hasła alfabetyczne pięć, sześć, siedem itd. (do hasła dziewiętnaście), dwadzieścia, trzydzieści itd. (do hasła dziewięćdziesiąt), sto, dwieście itd. (do hasła dziewięćset). LICZEBNIKI GŁÓWNE TYSIĄC, MILION, MILIARD, BILION Mają one odmianę rzeczow- nikową i rząd dopełniaczowy. W większości kontekstów charakteryzuje je typowa składnia liczebnikowa, tzn. orzeczenie w Ip, a w czasie przeszłym i trybie warunkowym - w rodzaju nijakim, np. Tysiąc osób pielgrzymowało do sanktuarium. Odstępstwa od tej zasady (tzn. za- chowanie związku zgody między liczebnikiem a orzeczeniem) są dopuszczalne wtedy, gdy: 1. orzeczenie poprzedza liczebnik, np. Zamieszkał tu tysiąc emigrantów z Kurdystanu; 2. liczebnik oznacza liczbę jednostek miary, np. Milion ton pszenicy został przeznaczony na zapasy; 3. liczebnik jest użyty w liczbie mnogiej, np. Trzy tysiące kibiców czekały na swoich ulu- bieńców. W zdaniach zawierających liczebniki tysiąc, milion, miliard w liczbie mnogiej, bez po- przedzających liczebników głównych, omawiane leksemy przestają być wykładnikami ilości i przejmują funkcję liczebników nieokreślonych o znaczeniu 'dużo, mnóstwo, wiele', np. Ty- siące osób opowiedziało się przeciwko lokalizacji elektrowni atomowej; Miliony turystów zwie- dziło Luwr; Miliardy bakterii atakują źle przechowywaną żywność. Omawiane liczebniki do typowych form związku z orzeczeniem, stroną bierną i określe- niem przymiotnikowym dołączają jeszcze (jako trzecią) konstrukcję połączoną związkiem zgody z liczebnikiem, np. Te miliony ludzi zostały perfidnie oszukane. Por. odpowiednie has- ła alfabetyczne, tzn. miliard, milion. LICZEBNIKI GŁÓWNE WIELOWYRAZOWE Wzorowa odmiana tych liczebników wymaga deklinowania wszystkich elementów składowych, np. Tym wydziałem interesuje się ośmiuset siedemdziesięciu trzech kandydatów; Uciekli stamtąd razem z trzema tysiącami siedmiuset pięćdziesięcioma mieszkańcami miasta. Ze względów praktycznych pewne składniki liczebni- ków wielowyrazowych mogą nie być odmieniane, np. Opowiedziałem o tysiąc dwieście osiemdziesięciu siedmiu wychowankach tej placówki. Nie możemy jednak nigdy rezygnować z odmiany następujących członów liczebników wielowyrazowych: a) dwóch ostatnich (np. Inwestor dysponuje trzema tysiącami akcji; Podarowali- śmy książki czterysta dziewięćdziesięciu dwom wyróżniającym się uczniom. Rozma- wiano z tysiąc sześćset siedemdziesięcioma ośmioma członkami załogi; Ulgi podat- kowe przyznano dwustu czterdziestu płatnikom. b) liczebników oznaczających dziesiątki i jednostki, niezależnie od ich miejsca w ukła- dzie dziesiętnym (mogą to być wielokrotności tysięcy, milionów czy miliardów), np. Tłum przyglądał się dziewięćset dwudziestu czterem demonstrującym bezrobotnym; Dowie- dzieliśmy się o czterech tysiącach pięciuset sześćdziesięciu siedmiu skar- gach, złożonych na nowego dyrektora przedsiębiorstwa (nie: *o cztery tysiące pięćset sześć- dziesięciu siedmiu). Każdy składnik znajdujący się po składniku już deklinowanym, również wymaga odmiany, np. Na wiecu obiecano ośmiu tysiącom siedmiuset pięćdziesięciu zebranym podjęcie odpowiednich regulacji prawnych (nie: *ośmiu tysiącom siedemset pięćdziesięciu); Zawiadomiono o dwóch milionach stu ofiarach klęski ekologicznej (nie: *o dwóch milionach sto ofiarach); Administrowanie trzema tysiącami osiemdziesięciu hektarami lasów wymagało niemałych nakładów (nie: *trzema tysiącami osiemdziesiąt); Sześciu milionom jedenastu ty- siącom narodzin towarzyszył lekarz położnik (nie: *sześć milionów jedenastu tysiącom). W praktyce więc nieodmienne mogą pozostawać co najwyżej niektóre liczebniki oznacza- jące setki oraz wyrazy oznaczające pojedyncze tysiące, miliony, miliardy. Składnia liczebników wielowyrazowych zależy prawie bezwyjątkowo od wymagań grama- tycznych ostatniego elementu; tylko w liczebnikach zakończonych na jeden o formie rzeczow- nika oraz orzeczenia przesądza przedostatni składnik, np. Siedemdziesiąt trzy student- ki wyjechały na praktykę zagraniczną (jak trzy studentki); Osiemdziesiąt dziewięć kobiet wy- magało hospitalizacji (jak dziewięć kobiet); Czterystu jedenastu interesantów obsłużył bank i LICZEBNIK 1676 tamtej środy (jak jedenastu interesantów); Pięćdziesięciu jeden harcerzy zdobyło odznaki sprawnościowe (jak pięćdziesięciu harcerzy). Formy męskoosobowe dwaj, trzej, czterej nie mogą być składnikami liczebników złożo- nych; w tej funkcji używane są wyłącznie formy dwóch, trzech, czterech, np. Zgłosiło się trzy- dziestu dwóch doborowych tancerzy (nie: *Zgłosili się trzydziestu dwaj doborowych tancerzy; nie: *Zglosili się trzydzieści dwaj doborowi tancerze). Wyrazy tysiąc, milion, miliard w liczebnikach wielowyrazowych przyjmują takie formy gramatyczne jak rzeczowniki, np. dwa tysiące, pięć tysięcy, siedem milionów. Na- wet w połączeniu z liczebnikami dwa, trzy, cztery cały liczebnik może się łączyć z orzecze- niem tak jak liczebniki powyżej pięciu, np. Dwa tysiące zakładników zginęło w tym obozie. LICZEBNIKI ZBIOROWE (OKREŚLONE I NIEOKREŚLONE) Podobnie jak liczebniki głów- ne, wskazują one na liczbę obiektów (osób, zwierząt, przedmiotów). Są używane zamiast li- czebników głównych, jeżeli łączą się z: 1. niektórymi rzeczownikami mającymi tylko liczbę mnogą (pluralia tantum), np. czworo ust, pięcioro urodzin, dziesięcioro wrót; 2. rzeczownikami rodzaju nijakiego oznaczającymi istoty młode, których nazwa kończy się na -ę, np. troje źrebiąt, czworo piskląt, pięcioro dziewcząt, jedenaścioro kacząt; 3. rzeczownikami nazywającymi obiekty występujące w parach, np. dwoje oczu, uszu, rąk; 4. rzeczownikami lub zaimkami odnoszącymi się do grup osób różnopłciowych, np. kilko- ro uczestników, nas czworo, oboje rodzice, jedenaścioro wycieczkowiczów. W języku polskim liczebniki zbiorowe są również używane w kilku tradycyjnych zwro- tach frazeologicznych, np. doktor obojga praw, dziesięcioro przykazań. Królestwo Obojga Sy- cylii. Odmiana liczebników zbiorowych opiera się na wzorze rzeczowników rodzaju nijakiego, przy czym temat przypadków zależnych (oprócz biernika) jest rozszerzony o spółgłoskę -g- (M. dziewięcioro, D. dziewięciorga, C. dziewięciorgu, B. dziewięcioro, N. dziewięciorgiem, Ms. dziewięciorgu). Grupa liczebników zbiorowych jest nieliczna, obejmuje bowiem odpowiedniki liczebników głównych od dwóch do dziewiętnastu, liczebników głównych oznaczających równe dziesiątki od dwudziestu do dziewięćdziesięciu, dwa liczebniki nieokreślone: kilkoro, kilkanaścioro oraz liczebnik oboje (obydwoje). W strukturach wielowyrazowych co najmniej ostatni element musi mieć postać liczebni- ka zbiorowego, np. ?1 promie zmieściło się jeszcze trzydzieści sześcioro rozbitków. Również słowne odpowiedniki dziesiątek mogą mieć formę liczebników zbiorowych, np. Dwadzieścioro troje turystów przyglądało się monumentalnej budowli; nie mogą jej natomiast mieć słowne odpowiedniki setek, gdyż nie ma ich w polskim systemie językowym, por. Dwieście siedem- dziesięcioro pięcioro zawodników defilowało na stadionie. Składnia liczebników zbiorowych występujących z rzeczownikami jest prawie taka sama jak liczebników głównych od pięciu wzwyż. Różnica między nimi polega tylko na tym, że li- czebniki zbiorowe łączą się ze swoimi określeniami w związki zgody w celowniku i miej- scowniku, podczas gdy liczebniki główne łączą się tak jeszcze w narzędniku, np. C. Podaro- wał pamiątki pięciu uczniom - pięciorgu uczniom; Ms. Myślę o pięciu uczniach - pięciorgu uczniach, ale N. Kieruję pięcioma uczniami — pięciorgiem uczniów. Liczebniki zbiorowe występujące z zaimkami rzeczownymi mogą być używane w dwóch typach połączeń: a) my troje, ci czworo, wy oboje (związek zgody) albo: b) nas troje, ich oś- mioro (związek rządu). Konstrukcje typu a) łączą się z orzeczeniem w Im, np. Ci troje pierwsi wpadli na ten pomysł, konstrukcje typu b) - w Ip, np. Nas dwoje umiało to zasto- sować w praktyce; Ich czworo załatwiło sobie stypendia już wiosną. We współczesnym języku polskim liczebniki zbiorowe są używane coraz rzadziej. Wiele z nich można zastąpić kontekstami zawierającymi wyraz para, np. dwie pary nożyc, cztery pary spodni. W grupie nazw istot młodych bardzo popularne są rzeczowniki z przyrostkiem -ak, nie wymagające liczebników zbiorowych (jako męskie), np. dwa kurczaki, trzy źrebaki, siedem kociaków, pięć cielaków. Nawet w zdaniach z wyrazem dziecko, mającym bardzo 1677 LICZEBNIK regularne związki z liczebnikami zbiorowymi, np. mieć dwoje, troje, pięcioro dzieci, pojawiają się rzeczowniki odliczebnikowe dwójka, czwórka, siódemka (dzieci), uchylające konieczność używania omawianych połączeń. Wszystkie te konstrukcje są poprawne, ale usuwanie li- czebników zbiorowych z tego typu kontekstów najpierw wyraźnie ogranicza ich frekwencję, a później prowadzi do automatycznego zwiększenia zakresu użycia liczebników głównych, np. *siedem sań, ^czternaście nożyc, ^osiemnastu pracowników — dziesięć pań i jedenastu pa- nów. Norma wzorcowa współczesnej polszczyzny preferuje połączenia z liczebnikami zbioro- wymi, tzn. siedmioro sań, czternaścioro nożyc (lub: czternaście par nożyc, osiemnaścioro pra- cowników - dziesięć pań i jedenastu panów, m.in. z powodu ich wyrazistości znaczeniowej). Por. hasła alfabetyczne: dwoje, troje itd. (do hasła dwadzieścioro), trzydzieścioro, czterdzieś- cioro itd. (do hasła dziewięćdziesięcioro) oraz kilkanaścioro, kilkoro, oboje. LICZEBNIKI UŁAMKOWE Podają one liczbę obiektów (przedmiotów) lub ilość substancji w wielkościach niecałkowitych, np. jedna czwarta zbiorów, ćwierć kilograma, pół godziny, półtorej doby, dwa i pół metra. Odmiana Liczebnik pół jest nieodmienny, półtora ma formę rodzajową żeńską półtorej, np. półtorej karafki (nie: *póttora karafki, nie: *póttorej kubeczka), a połączenia typu trzy czwarte, pięć siódmych, cztery i trzy ósme należy odmieniać tak jak kolejne liczebniki główne (tu: trzy, pięć, cztery) oraz porządkowe (tu: czwarte, siódme, ósme), np. Zostało mi jeszcze trzy czwarte deseru; Nie zostało nawet pięciu siódmych dawnych pałaców i dworków. Cztery i trzy ósme kilograma marchwi przedszkole zużywa na jeden obiad. Składnia Liczebniki ułamkowe wymagają określenia rzeczownikowego w dopełniaczu; najczęściej jest to dopełniacz liczby pojedynczej, np. ćwierć tortu, półtora antałka, cztery siódme długości, trzy i pół metra. Jednak te liczebniki, które określają wielkość mniejszą od jedności (z wyjątkiem pół), np. trzy piąte, cztery jedenaste, siedem dwudziestych, mogą się także łączyć z określeniem w D. Im — struktura ilościowa wyznacza wtedy nie część obiektu, lecz część zbioru obiektów, np. dwie trzecie autostrad, trzy czwarte mostów, siedem ósmych wyborców. Jeżeli w grę wchodzi 50% jakiegoś zbioru, nazywa go rzeczownik połowa, np. Podziękowania złożyła już połowa obdarowanych dzieci. Jedynym wyjątkiem jest połą- czenie przed półtora rokiem, w którym formę gramatyczną rzeczownika narzuca przyimek (por. za półtora miesiąca, nie: *za półtora miesiąc; po półtora tygodnia, nie: *po półtora ty- godniu; na półtora dnia, nie: *na półtora dzień). Przydawki liczebników ułamkowych mają zawsze formę r. n (Spędzili u nich całe pół dnia). Orzeczenie występuje na ogół w Ip, w czasie przeszłym i w trybie warunkowym w rodzaju nijakim. Dopuszczalna jest forma Im orzeczenia przy ułamkach złożonych m.in. z liczebników głównych dwa, trzy, cztery, np. Trzy czwarte maturzystów wybrało (albo wybrały), pierwszy temat. W liczebnikach wielowyrazowych, złożonych z liczebnika głównego i ułamkowego, o for- mie składniowej określenia rzeczownikowego decyduje człon ułamkowy, nie zaś - liczebnik główny, np. Przyniosłam dwa i trzy czwarte kilograma truskawek (nie: *...dwa i trzy czwarte kilogramy); Przebywał na placówce tylko trzy i pół miesiąca (nie: *trzy i pot miesiące); Samo- lot spóźnił się aż sześć i pól godziny (nie: *sześć i pół godzin). Wyjątkami są połączenia z rzeczownikiem raz, w których dostosowuje on swoją formę do liczebnika głównego, np. Zbudowaliśmy werandę trzy i pól razy (nie: *raza) szybciej niż nasi rodzice. Por. hasła alfa- betyczne ćwierć, pot, półtora. LICZEBNIKI NIEOKREŚLONE (NIEZBIOROWE) Oznaczają liczbę osób, zwierząt, rzeczy, zjawisk lub ilość jakiejś substancji w sposób orientacyjny, szacunkowy, niedokładny, przybli- żony, np. dużo, kilka, mato, masa, miliony, mnóstwo, moc, niemało, niewiele, parę, szereg, trochę, tysiące, wiele. Niektóre z nich są wyrazami nieodmiennymi, np. dużo, mato, trochę, pewna część ma odmianę typową dla liczebników głównych od pięciu wzwyż, np. kilka, kil- kanaście, kilkaset, wiele, a te, które w swojej pierwotnej, podstawowej funkcji są rzeczowni- kami, np. masa, moc, szereg — zachowały odmianę rzeczownikową; tę samą odmianę mają liczebniki tysiąc, milion, miliard, używane w liczbie mnogiej w funkcji liczebników nieokreś- lonych o znaczeniu 'mnóstwo, wielkie (szacunkowo podane) ilości', np. tysiące przyjaciel, LICZEBNIK 1678 miliony robotników, miliardy zysków. Dwa złożenia liczebnikowe z elementem kilka, np. kil- kanaście, kilkadziesiąt, mają fleksję wewnętrzną: kilkunastu, kilkudziesięciu. Pewna część liczebników nieokreślonych ma w mianowniku i w bierniku formy zróżnico- wane rodzajowo. O szczegółach ich użycia informują odpowiednie hasła alfabetyczne (zob. zwłaszcza kilka, parę, wiele). Niektóre liczebniki nieokreślone, np. dużo, mało, trochę, mogą być użyte w zdaniu tylko w funkcji mianownika, dopełniacza i biernika (jako składniki związków rządu); kiedy kontekst wymaga celownika, narzędnika lub miejscownika, należy je zastąpić innymi liczebnikami nieokreślonymi lub konstrukcjami opisowymi, np. W Paryżu zobaczył dużo architektury secesyjnej, ale: Opowiedział nam o wielu zabytkach architektury secesyjnej, które zobaczył w Paryżu. Mało osób odwiedza operę w lipcu, ale: Interesował się tymi nielicznymi osobami, które odwiedzały operę w lipcu. Zrobił trochę zapasów, ale: Przy- glądał się niewielu zapasom, które zrobił. Składnia liczebników nieokreślonych jest taka sama jak liczebników głównych od pięciu wzwyż, np. Wielu studentów zdobyło już pracę. Kilka koleżanek wyjechało nad Morze Czarne. Niewiele spraw udało mi się załatwić bez zbędnej straty czasu. Dyrygowałem kilkunastoma muzykami w amatorskiej orkiestrze. Nie wszystkie nowe liczebniki nieokreślone, będące z pochodzenia rzeczownikami, mają już typową składnię liczebnikową; niektóre łączą się w związki składniowe typowe dla rze- czowników. Jednym z sygnałów gramatycznych świadczących o tym, że proces uliczebniko- wienia (numeralizacji) wyrazu już się dokonał, jest właśnie występowanie w typowo liczeb- nikowych kontekstach składniowych, tzn. z orzeczeniem w liczbie pojedynczej rodzaju nija- kiego. Zjawisko to dobrze ilustrują użycia wyrazu szereg w funkcji liczebnika nieokreślone- go, np. Szereg osób nie umiało się dostosować do nowej sytuacji ekonomicznej (nie: *nie umiał); Szereg zebranych właściwie oceniło swadę polemiczną dyskutantów (nie: "właściwie ocenił). Jeżeli ten wyraz jest użyty w pierwotnym użyciu rzeczownikowym, zachowuje wy- magania składniowe tej części mowy, np. Pierwszy szereg żołnierzy zajął miejsca naprzeciw- ko trybuny honorowej (nie: *zajęło miejsca). Proces numeralizacji zaczyna obejmować rów- nież rzeczowniki moc, część, większość. Por. hasła alfabetyczne: dużo, kilka, kilkadziesiąt, kilkanaście, kilkaset, niejeden, niewiele, parę, paręset, trochę, wiele. LICZEBNIKI PORZĄDKOWE Zasady odmiany i składni liczebników porządkowych są takie same jak przymiotników, por. Drugi pianista wybrał koncert e-moll. - Lepszy pia- nista wybrał koncert e-moll. Przedstawiono nam trzeciego piłkarza świata. - Przedstawiono nam znakomitego piłkarza; z jednym tylko wyjątkiem: formy męskoosobowe mogą przyjmo- wać jedynie wyrazy pierwsi, drudzy, trzeci, czwarci; nie istnieją liczebniki porządkowe *pią- ci, "szóści, *siódmi itd.; analogiczne określenia form żeńskich tworzone są zupełnie regular- nie. Wątpliwości może budzić forma i odmiana liczebników wieloczłonowych (np. przy po- dawaniu roku). Postać liczebników porządkowych mają tylko dwa ostatnie określenia (naj- częściej dziesiątek i jednostek); one też odmieniają się przez przypadki, np. Mamy rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty szósty (nie: "Mamy rok tysięczny dziewięćsetny dziewięć- dziesiąty szósty); Józef Piłsudski zmarł w tysiąc dziewięćset trzydziestym piątym roku (nie: *Józef Piłsudski zmarł w tysięcznym dziewięćsetnym trzydziestym piątym roku); Ten projekt badawczy zostanie zrealizowany w roku dwutysięcznym lub dwa tysiące pierwszym (nie:... *dwutysięcznym pierwszym). Pozostałe składniki mają formę liczebników głównych i nie podlegają odmianie, chyba że w zapisie cyfrowym mamy zero, wtedy odmieniamy tylko je- den (niezerowy) składnik, np. Rozgromiliśmy Krzyżaków pod Grunwaldem w tysiąc czterysta dziesiątym roku; W tysiąc dziewięćset dwudziestym roku decydowały się losy naszej niepod- ległości. Niepoprawne jest dopisywanie końcówek fleksyjnych po cyfrach rzymskich lub arab- skich. Napiszemy: To było w V w. p.n.e. (nie: *V-tym, nie: *V-ym); Syn uczęszcza do 5. klasy (nie: *5-tej, nie: *5-ej). Nie należy stawiać kropek po liczebnikach porządkowych oznaczo- nych cyframi rzymskimi. Po cyfrach arabskich piszemy kropki, chyba że cyfry oznaczają: 1. godziny (bez minut), np. Przyjdziemy o godzinie 18 i pójdziemy razem do teatru. 2. dni miesiąca, po których jego nazwa jest podana słowami, np. Masz czas do 11 listo- pada; 3. numer strony w opisie bibliograficznych, np. Por. s. 98 i nast. Por. DATA. 1679 METAFORA LICZEBNIKI MNOŻNE, np. podwójny, sześciokrotny i WIELORAKIE, np. czworaki, sześ- cioraki mają regularną odmianę i składnię przymiotnikową. Por. LICZBA GRAMATYCZNA, PODMIOT, PRZYDAWKA, PRZYMIOTNIK, RODZAJ GRAMATYCZNY, RZECZOWNIK, ZAIMEK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) ŁĄCZNIK zob. INTERPUNKCJA. METAFORA (PRZENOŚNIA) jest to takie wyrażenie, w którym następuje zmiana pod- stawowego znaczenia co najmniej jednego ze składników, co powoduje nowe odczytanie sen- su takiego połączenia. Nowe, zmienione znaczenie składnika przenośni, zwane znaczeniem metaforycznym albo przenośnym, powstaje jako wynik nowego skojarzenia ze sobą elemen- tów rzeczywistości zewnętrznej lub mentalnej, ma jednak zawsze jakieś odniesienie do do- tychczasowego sensu wyrazu. Określenie myśl z duszy leci (Mickiewicz) zawiera czasownik lecieć użyty w znaczeniu niedosłownym w połączeniu z rzeczownikiem myśl. Podstawą takiej zmiany znaczenia jest skojarzenie myśli z substancją materialną, lotną, zdolną do szybkiej zmiany miejsca, do przemieszczania się. W powiedzeniu przyoblekać myśl w słowa przenoś- ne znaczenie czasownika przyoblekać powstało wskutek przypisania słowom takiej samej ro- li względem myśli, jaką ma ubranie względem ciała, czyli doszukanie się podobieństwa w parach elementów: ciało - ubranie i myśl - słowo. Tworzenie przenośni, powstawanie przenośnych znaczeń wyrazów jest podstawą rozwoju semantycznego języka; w ten sposób bowiem dla nazwania nowych elementów rzeczywistoś- ci, nowych pojęć, nie trzeba wymyślać całkowicie nowych wyrazów (co prowadziłoby do nie kończącego się rozrostu słownictwa, a w konsekwencji uniemożliwiłoby rozwój języka), lecz można nadawać nowe znaczenia jednostkom już istniejącym przez doszukanie się podo- bieństw starych i nowych desygnatów. Odzwierciedla to zresztą powszechnie znaną właści- wość umysłu ludzkiego - doszukiwania się „starego" w „nowym", poszukiwania „znanego" w „nieznanym" i odpowiedniego przenoszenia nazw. Ciemne obszary powierzchni Księżyca nazwano morzami, gdyż przypominały kształtem i zabarwieniem morza na powierzchni Zie- mi wyrysowane na mapach. Skojarzenie nieskończoności, bardzo dużej wielkości, objętości morza z nadzwyczaj obfitym wydzielaniem słonego płynu - łez stało się podstawą metafory morze tez, w której morze ma nowe znaczenie 'niezmiernie dużo'. „Język często bywa nazywany zbiorem wygasłych metafor" (W. Doroszewski), a więk- szość znaczeń wyrazów nie jest już odczuwana jako przenośna. Niemniej metaforyzacja na- stępuje ciągle i jest jednym z sugestywnych, plastycznych sposobów ekspresji zarówno w polszczyźnie potocznej, w przekazach dziennikarskich i publicystycznych, jak i w języku literatury pięknej. Różnica między metaforami potocznymi a poetyckimi polega na stopniu ich oryginalności (konwencjonalności). Metafory potoczne odwołują się na ogół do skojarzeń powszechnych, są konwencjonalne. Wielokrotne ich powtarzanie powoduje, że z czasem przestają być odczuwa- ne jako przenośnie, stają się związkami utartymi, rozumianymi bez odwoływania się do me- taforycznego rozumienia słów. Taki proces zaszedł na przykład z metaforycznymi początko- wo określeniami czas płynie, upływ czasu, oszczędzać czas, stracić na coś wiele czasu, po- święcić komuś swój czas itd. Wiele dawnych metafor stało się związkami frazeologicznymi, np. ząb czasu, zabijać czas, kawał czasu, ciężkie czasy, duch czasu, czas to pieniądz. Meta- fory poetyckie powinny odznaczać się oryginalnością, niepowtarzalnością, być za każdym ra- zem małym odkryciem językowym autora, „szukaniem podobieństwa w rzeczach niepodob- nych", czymś, co ma odbiorcę zaskakiwać, zmuszać go do refleksji intelektualnej. Do tego typu metafor nie można stosować żadnych kryteriów poprawności językowej (poza, być mo- że, kryterium estetycznym), a doszukiwanie się tu odstępstw od normy czy systemu byłoby nie tylko pedanterią, ale i zabijaniem istoty metaforyzacji poetyckiej. Metafory niepoetyckie, te które się jeszcze nie skonwencjonalizowały, mogą być oceniane jedynie pod kątem tego, czy ich składniki nie są skłócone semantycznie do tego stopnia, że w połączeniu odżywa znaczenie dosłowne wyrazu użytego przenośnie albo całość staje się niespójna wewnętrznie. Dosłowne odczytanie metafory prowokuje następujący fragment: n; Nowoczesna technika startuje. Najwcześniej start ten nastąpił w lotnictwie." W zdaniu g „Ofiary życia złożone przez waszych poprzedników na polach II wojny światowej są obecnie S MIANOWNIK 1680 motorem wszelkich poczynań służących umacnianiu mocy obronnej Polski" metafora ofiary życia [...] są motorem poczynań budzi, wbrew zamierzeniom autora, wrażenie humorystycz- no-makabryczne, a we fragmencie ^Szczególne bliskie są nam więzi przyjaźni i braterstwa broni z Armią Radziecką" metaforyczne określenie bliskie więzi razi brakiem spójności we- wnętrznej składników (bliska może być przyjaźń, więzi zaś ścisłe). Należy także zwracać uwagę na to, by nie gromadzić metafor w krótkim fragmencie tekstu potocznego, dziennikarskiego czy publicystycznego, gdyż może to utrudniać zrozumie- nie tego tekstu przez słuchacza czy czytelnika. Z drugiej strony tekst pozbawiony metafor, choćby tych najbardziej konwencjonalnych, może być „suchy", trudny w odbiorze, gdyż jest na przykład zbyt abstrakcyjny. Dlatego nie należy unikać metafor w tekstach naukowych, a zwłaszcza popularnonaukowych oraz populamotechnicznych, objaśniających np. działanie urządzeń, takich jak komputer czy inny sprzęt elektroniczny. Wskazówki poprawnościowe dotyczące metafor niepoetyckich (potocznych, a zwłaszcza dziennikarskich i publicystycznych) muszą się ograniczać do tych uwag ogólnych; podanie szczegółowych dyrektyw nie jest tu możliwe. Trafność konkretnej metafory w danym kon- tekście językowym (a czasem także pozajęzykowym) ocenia za każdym razem jej odbiorca: jeśli nie odczuwa jej jako niedorzecznej, chybionej, nieharmonicznej, a najczęściej jeśli w ogóle jej nie dostrzega, znaczy to, że metafora spełnia funkcję, jaką autor wyznaczył jej w tekście (niepoetyckim). Metafora potoczna powinna bowiem — tak jak każdy element języ- ka w tekście o funkcji innej niż poetycka i metajęzykowa - być „przezroczysta", nie zwracać na siebie szczególnej uwagi, przenosić uwagę odbiorcy od razu na istotę zjawiska, a nie na językowy sposób jego opisu. Por. SPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA, STYL, STYLIZACJA. (A.M.) MIANOWNIK jest podstawową, niezależną, hasłową postacią rzeczowników, przymiotni- ków, imiesłowów przymiotnikowych, liczebników i zaimków. Formy odmiany Większość rzeczowników rodzaju męskiego składa się z samych tematów fleksyjnych (brak im swoistych końcówek) o wygłosie spółgłoskowym, np. antropolog, bandaż, całun, dy- namit, epos, fakt, goryl, humor, jelop, kanarek, Krasiczyn, lipiec, ławnik, moździerz, napalm, pałkarz, podjazd, romans, saper, śmieć, truciciel, uwiąd, warszawianin, wartownik, zamach, zamysł, żyrant. Nieliczne rzeczowniki mają końcówki -a lub -o, np. banita, Barnaba, Kosma, margrabia, pijaczyna, sędzia, wojewoda, zabijaka; Bolko, dziadzisko, Kazio, Moniuszko, stra- chajto, wujcio. Najczęstszą końcówką rzeczowników rodzaju żeńskiego jest samogłoska -a, np. autorka, Barbara, Belgia, cynia, gehenna, hierarchia, jaskółka, Justyna, kohorta, lawina, ławica, ma- mona, nadzieja, potrzeba, reforma, tradycja, zapalniczka. Znacznie rzadziej rzeczowniki te kończą się na spółgłoski: twarde, np. Gołdap, Kołbiel, krew, myśl, stwardniałe (c, cz, dz, di, rz, sz, ż), np. pomoc, rzecz, mysz, Choroszcz, Chodzież, i miękkie, np. gałąź, jaźń, kieszeń, miłość, pieśń, rzeź, spadź, wieś. Nieliczna grupa leksemów kończy się na -i, np. gospodyni, morderczyni, pani, prorokini, władczyni. Końcówki -e, -ę, -o, -urn, np. pnącze, półkole, zaklęcie; jagnię, plemię, ramię; jadło, libret- to, piętno, tango; forum, gremium, kolokwium, wadium, są typowe dla rzeczowników rodzaju nijakiego. Wahania dotyczące wyboru odpowiedniej formy rzeczownikowej w liczbie pojedynczej często mają swoje źródło w nieznajomości rodzaju gramatycznego danego wyrazu. W formach liczby mnogiej zależność między końcówkami fleksyjnymi a rodzajem grama- tycznym wyraźnie maleje. W M. Im rzeczowniki mogą przybierać końcówki: -a, -e, -i, -owie, -y. Ich wybór zależy i od rodzaju gramatycznego, i od zakończenia tematu, a także - od nacecho- wania stylistycznego. l. Końcówka -a jest typowa dla rzeczowników rodzaju nijakiego, np. akwaria, motta, piętna, pnącza, przymierza, ramiona, cielęta. Przybierają ją również niektóre męskie rze- czowniki polisemiczne w celu fleksyjnego odróżnienia znaczeń, np. akta (sprawy) - akty (dramatu), organa (władzy) — organy (wewnętrzne). Jako regularne zakończenie męskich rzeczowników zapożyczonych, np. grunta, gusta, inspekta, koszta, pakta, końcówka -a jest już przestarzała; utrzymuje się jedynie w tradycyjnych połączeniach frazeologicznych, np. 1681 MIANOWNIK Są gusta i guściki; Ponosić koszta. Typową końcówką M. Im omawianej klasy rzeczowników jest współcześnie -y, np. grunty, gusty, inspekty, koszty, pakty. 2. Końcówka -e jest dołączana do: a) osobowych i nieosobowych rzeczowników męskich, zakończonych w M. Ip na spółgłos- kę miękką, stwardniałą (c, cz, dz, dż, rz, sz, z) oraz -l, np. goście, liście, dowcipnisie, obwie- sie, łososie, listonosze, kalosze, malarze, pęcherze, frankofile, nerwobóle; wyjątkami są rze- czowniki osobowe na -ec, przybierające w M. Im końcówkę -y, np. cudzoziemcy, jeńcy, kupcy, pomazańcy, przebierańcy; b) męskich rzeczowników nieżywotnych na -ans oraz rzeczowników osobowych na -anin, np. dysonanse, konwenanse, kwadranse, romanse; dominikanie. Meksykanie, mieszczanie, wrocławianie; c) części rzeczowników żeńskich, zakończonych w M. Ip na -a, o temacie na spółgłoskę miękką lub stwardniałą, np. buzie, klisze, komże, łasice, łodzie, plansze, podróże, smycze, szwalnie, władze. 3. Końcówka -i charakteryzuje: a) rzeczowniki męskoosobowe zakończone w M. Ip na spółgłoskę twardą (oprócz -k, -g, -r), np. artyści, Białorusini, biskupi, Czesi, Francuzi, gajowi, kombatanci, krezusi, mormoni, protestanci, sąsiedzi, żydzi; b) niektóre rzeczowniki żeńskie zakończone w M. Ip na spółgłoskę miękką, np. części, maści, pięści, pieśni, więzi, zapaści. 4. Końcówka -owie jest dołączana wyłącznie do rzeczowników męskoosobowych będących tytułami, nazwami zawodów, godności, stanowisk, narodowości i stopni pokrewieństwa, np. profesorowie, inżynierowie, monarchowie, kardynałowie, sędziowie. Arabowie, Belgowie, Nor- wegowie, dziadkowie, stryjowie. 5. Końcówkę -y przybierają: a) męskie rzeczowniki nieosobowe o temacie zakończonym w M. Ip na spółgłoskę twar- dą, np. bawoły, diademy, grzechy, haremy, lampasy, muflony, pułapy, rozkazy, szwy; b) rzeczowniki męskoosobowe o tematach zakończonych w M. Ip na -k, -g, -r, np. kie- rownicy, prostacy, rodacy, dramaturdzy, ginekolodzy, pedagodzy, dyrektorzy, korektorzy, ze.ce.rzy; c) rzeczowniki z przyrostkiem -ec, np. cudzoziemcy, gońcy, posłańcy, Ukraińcy, wygnań- cy, zaprzańcy, Zaporozcy; d) nieliczne rzeczowniki żeńskie zakończone w M. Ip na spółgłoskę stwardniałą, np. my- szy, rzeczy. Niektóre rzeczowniki miękkotematowe charakteryzuje oboczność końcówek -t || -e, np. dni || dnie, postaci apostacie, wsi \\ wsie. Współistnienie końcówek osobowych i nieosobowych, częste w M. Im rzeczowników ro- dzaju męskiego, ma motywację stylistyczną - formy nacechowane (negatywnie, potocznie, pozytywnie) otrzymują jako wyróżnik fleksyjny zakończenie rzeczowe, np. chłopy, dyrektory, ministry, policjanty, studenty, natomiast użycia neutralne sygnalizuje wykładnik męskooso- bowy, np. chłopi, dyrektorzy, ministrowie, policjanci, studenci. Niezależnie od szczegółowych rozwiązań poświadczonych w dotychczasowych wydawnictwach normatywnych, można już uznać brak typowej końcówki M. Im przy rzeczownikach męskoosobowych za jednoznaczny sygnał ekspresywności tych form. Mechanizm stylizacyjny nawiązuje tu do serii form dwu- rodzajowych na -a, w których nacechowanie jest związane z samymi leksemami, nie zaś — z ich postaciami fleksyjnymi, np. beksy, gapy, łamagi, marudy, niedojdy, niedołęgi, ofermy, ofiary, pokraki, ślamazary, znajdy. Z regularną niemal obocznością końcówek osobowych i nieosobowych mamy do czynienia zwłaszcza przy rzeczownikach na -ak, np. bliźniak, cher- lak, chojrak, chuderlak, cwaniak, junak, krewniak, łajdak, nieborak, pijak, prostak, próż- niak, starszak, sztywniak, uczniak, ważniak, zdechlak, żebrak, żołdak. Alternatywne morfe- my fleksyjne -(c),y (osób.) || -(k)i (nieosob.) można by już dodawać także do rzeczowników ty- pu chrześniak, kułak, partyjniak, wcześniak, przy których wymieniane są tylko końcówki osobowe, a także do nazw nie rejestrowanych przez wydawnictwa normatywne, np. pierw- szak, ponurak, średniak, tajniak, umarlak, wapniak. O wyborze elementu fleksyjnego prze- sądzałoby w tym wypadku kryterium funkcjonalno-stylistyczne. Większą ostrożność należy natomiast zachować przy kwalifikowaniu nielicznych warian- tów typu doktorzy - doktorowie, profesorzy - profesorowie jako systemowych opozycji stylis- MIEJSCOWNIK 1682 tycznych, w których człon pierwszy jest nienacechowany (neutralny), a człon drugi - pod- niosły. Między formami na -i \\ -y a -owie, będącymi nazwami funkcji, stanowisk i zawodów o dużym prestiżu, panuje względna równowaga ilościowa; z jednej strony mamy postaci: burmistrzowie, generałowie, inżynierowie, kardynałowie, królowie, marszałkowie, ministro- wie, monarchowie, posłowie, sędziowie, szefowie, wodzowie, wojewodowie, z drugiej zaś: ad- wokaci, ambasadorzy, biskupi, docenci, dostojnicy, dyrektorzy, dziekani, kierownicy, premie- rzy, prezesi, prezydenci, prokuratorzy, przywódcy, rektorzy. Między formami na -i \\ -y oraz -omie zachodzą pewne różnice znaczeniowe, np. doktorzy to raczej 'lekarze', a doktorowie 'osoby ze stopniem naukowym' (także honoris causa oraz doktorowie Kościoła); profesorzy 'nauczyciele szkół średnich', profesorowie 'osoby z tytułem naukowym'. Można więc co naj- wyżej stwierdzić, że w parach z końcówkami -i(-y) \\ -owie forma druga łączy odcień pod- niosłości ze specjalizacją znaczeniową. Liczba wyrazów z końcówką -owie we współczesnej polszczyźnie wyraźnie maleje w porównaniu z XIX wiekiem. Zróżnicowanie fleksyjne form M. Im może mieć także źródło znaczeniowe, tzn. oddzielać użycia pierwotne i wtórne rzeczowników polisemicznych. W parach form na -owie \\ -y; -owie || -e; -'e || -y końcówki męskoosobowe zarezerwowano dla znaczeń podstawowych, koń- cówki rzeczowe dla użyć pochodnych, wtórnych, np. Arabowie 'mieszkańcy Arabii' — araby 'konie arabskie'; Cyganie 'reprezentanci narodu Romów' — cygany 'oszuści, krętacze'; dzia- dowie 'przodkowie, rodzice rodziców' - dziady 'żebracy, biedacy, oberwańcy'; faworyci 'ulu- bieńcy, protegowani' — faworyty 'bokobrody'; królowie 'monarchowie, panujący' — króle 'figu- ry w szachach, kartach' lub - skrótowo - 'króliki'. Odpowiedni dobór elementów fleksyj- nych jest tu podporządkowany kryterium funkcjonalno-znaczeniowemu; sprzyja tym samym jednoznaczności wypowiedzi. Wyrazy w mianowniku (rzeczowniki, zaimki) są w zdaniach najczęściej podmiotami. Przymiotniki mogą być także orzecznikami, np. Ten kraj jest suwerenny. Jeżeli funkcję orzecznika pełni rzeczownik, występuje na ogół w narzędniku, np. Ojciec jest senatorem; for- ma mianownikowa jest wymagana w następujących typach kontekstów: a) przy łączniku poprzedzonym (lub zastąpionym) zaimkiem to, np. To (jest) wzięty adwokat; b) w zdaniach z orzecznikiem będącym imieniem i/lub nazwiskiem, np. Jestem Monika Rad- gowska; Jestem Kozietulski; Jestem Marek. Inne użycia mianownika w tej funkcji można akceptować tylko w wypowiedziach potocz- nych, np. Jesteś Anglik czy Szkot?, lub nacechowanych ekspresywnie, np. Zuch jesteś; Jesteś leń patentowany; Jesteś obwieś i ladaco. Por. CZASOWNIK, ODMIANA IMION POLSKICH I OBCYCH, ODMIANA NAZWISK POLSKICH, PODMIOT, RODZAJ GRAMATYCZNY, RZECZOWNIK, WOŁACZ, ZDANIE. (H.J.) MIEJSCOWNIK jest szóstym przypadkiem deklinacji. W zdaniu wyrazy mające tę for- mę fleksyjną są zawsze poprzedzone przyimkiem (na, o, po, przy, w). Konstrukcje składnio- we w miejscowniku pełnią na ogół funkcję dopełnienia dalszego, np. mówić, opowiadać, przypominać, rozmawiać, wspomnieć — o kimś, o czymś; biegać, chodzić, deptać, jeździć, spa- cerować, stąpać — po czymś; polegać, wzorować się — na kimś; koncentrować się, opierać się, siedzieć, skupiać się, zasadzać się — na czymś; obstawać, upierać się — przy czymś, lub oko- licznika miejsca, np. mieszkać w małym miasteczku, przebywać w więzieniu, przechowywać (biżuterię) w sejfie, zagubić się w kniei, zasiadać w radzie nadzorczej. Znacznie rzadziej miejscownik bywa okolicznikiem czasu, np. załatwić przy okazji, zapalić po wyjściu, wrócić o zmroku, a zupełnie sporadycznie - okolicznikiem sposobu lub warunku, np. przeżyć o chle- bie i wodzie, zwyciężyć przy odrobinie szczęścia, zaryzykować w sprzyjających okolicznoś- ciach. Formy odmiany W deklinacji rzeczownikowej Ms. Ip ma końcówki -e, -u, -i, -y; ich dobór zależy od rodza- ju gramatycznego oraz zakończenia tematu, to znaczy: l. Rzeczowniki męskie i nijakie, których temat kończy się na spółgłoskę twardą oprócz -k, -g, -c/i, -l, mają miejscownik z końcówką -e, np. (o) standardzie, banale, głazie, malkon- tencie, mieszczaninie, piętnie, cieście. Zakończone na spółgłoskę miękką, stwardniałą (c, cz, dz, dż, rz, sz, ż) i -k, -g, -c/l, -l mają miejscownik z końcówką -u, np. (o) śniegu, piachu, kowalu, cieniu, liściu, graczu, haszyszu, łożu, psotniku. 1683 MODA W JĘZYKU 2. Rzeczowniki żeńskie mają w miejscowniku końcówkę -e, jeśli ich temat kończy się na spółgłoskę twardą oprócz -l, np. (o) słocie, lamie, stodole, urodzie, metaforze, kolebie, tapioce, altanie; -i po temacie zakończonym na spółgłoskę miękką i -l, np. (o) stali, kąpieli, nosogar- dzieli, tradycji, posesji, monarchini, miłości, gałęzi, armii, ziemi', oraz końcówkę -y po tema- cie kończącym się na spółgłoskę stwardniałą, np. (o) cieczy, niszy, łupieży (r. ż), macierzy, macy, miedzy. Rzeczowniki w Im mają w Ms. końcówkę -ach, np. (o) butach, krowach, bagnach, wyjąt- kami są trzy nazwy państw: (w) Niemczech, (na) Węgrzech, (we) Włoszech. Podane reguły nie dotyczą następujących wyrazów: 1. Rzeczowników dom, pan, syn, które mają w Ms. Ip końcówkę -u, mimo twardego za- kończenia tematu; 2. Rzeczownika dzień, który ma w Ms. Ip formy oboczne (w) dniu \\ (we) dnie; druga z nich jest obligatoryjnym składnikiem wyrażenia we dnie i w nocy; 3. Rzeczownika ręka, mającego w Ms. Ip dwie poprawne formy: (regularną) w ręce oraz (nieregularną) w ręku. Miejscownik rzeczowników twardotematowych jest formą fleksyjną, w której zachodzi najwięcej wymian głoskowych: końcówka -e automatycznie zmiękcza spółgłoskę wygłosową, np. arab - (o) arabie, korab - (o) korabie, ślad - (o) śladzie, traf - (o) trafie, tron - (o) tronie, szlem — (o) szlemie, cep — (o) cepie, sznur — (o) sznurze, bunt — (o) buncie, knut — (o) knucie, wiąz — (o) wiązie, a ponadto powoduje w wielu wyrazach także wymiany samogłoskowe, np. jazda — (o) jeździe, wiara — (o) wierze, cokół — (o) cokole, kocioł — (o) kotle, las — (o) lesie, wiatr - (o) wietrze, miasto - (o) mieście. W deklinacji przymiotnikowej Ms. ma w Ip swoistą końcówkę -im\\-ym, np. tanim, tam- tym, dobrym, niekiedy błędnie rozszerzaną (pod wpływem południowopolskim) do postaci *-em, np. *tamtem, *dobrem; takie formy mogą przybierać tylko niektóre nazwy geograficzne w użyciach rzeczownikowych, np. w Kieleckiem, Lubelskiem, Poznańskiem. Deklinacja zaimkowa ma odrębne końcówki miejscownika dla poszczególnych typów lek- semów, natomiast w odmianie liczebników stosowana jest bezwyjątkowa końcówka -u. Por. BIERNIK, CELOWNIK, DOPEŁNIACZ, DOPEŁNIENIE, NARZĘDNIK, OKOLICZNIK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) MODA W JĘZYKU (NADUŻYWANIE ELEMENTÓW JĘZYKOWYCH) Pierwszym sygnałem wskazującym na to, że jakiś wyraz lub pewne wyrażenie stają się modne, jest zauważalny wzrost częstości ich użycia, nie usprawiedliwiony potrzebami infor- macyjnymi. Przyczyn dużej frekwencji tekstowej należy szukać przede wszystkim w ich po- czątkowej atrakcyjności, niebanalności. W ostatnich latach ta atrakcyjność służy przede wszystkim zwiększeniu wartości — często w celach reklamowych — desygnatów wielu okreś- leń poprzez wyszukaną, czasem pretensjonalną nazwę, „efektowne" tło wyrazowe. W tym prawdopodobnie tkwi źródło popularności salonów konfekcyjnych, fryzjerskich, kosmetycz- nych oraz... salonów odzieży używanej (zamiast: sklepów, punktów usługowych); filozofii sprzedaży w naszym sklepie, poszukiwania mecenasów, docierania do inwestorów, pomocy najuboższym (zamiast: metody, sposobu, idei); nowej generacji samochodów, kosmety- ków, sprzętu audio-uideo (zamiast: nowoczesnych); ekologicznych produktów spożyw- czych, proszków do prania, farb, lakierów, opakowań (zamiast: zdrowych, nieszkodliwych, naturalnych). W modnej konwencji stylistycznej można by więc napisać: Setki atrakcji o globalnym zasięgu oferuje się potencjalnym odbiorcom, aby po ich nabyciu mieli superwarunki do realizowania siebie. Swoistego dowartościowania może potrzebować i użytkownik języka, z różnych powodów zabiegający o popularność czy uznanie. Aby osiągnąć ten cel, ozdabia swoje teksty wyrazami używanymi przez środowiska czy osoby cieszące się dużym autorytetem (aktorzy, dziennika- rze, parlamentarzyści, politycy, sportowcy) albo zaczerpniętymi z tych odmian języka, które uchodzą (nie zawsze słusznie) za wzorcowe (np. styl publicystyczny, urzędowy). W polu za- interesowania takiej osoby znajdą się oczywiście wyrazy zapożyczone, nierzadko uważane za kwintesencję elegancji, dostojeństwa i mądrości, gwarancję towarzyskiej nobilitacji. Ambicja zmusza do dbałości o i m ag e językowy, polegającej np. na dzieleniu się refleksja- mi, a pozostawieniu na użytek szarych ludzi wyrazów i wyrażeń: mówić, stwierdzać, MYŚLNIK 1684 komentować, opowiadać, zapoznać z przemyśleniami, zrobić kilka uwag (spostrzeżeń); zna- jomość angielskiego lub bezmyślne naśladowanie „autorytetów" zawsze pozwala zastąpić rodzime tak przysłówkiem dokładnie (ang. exactly). Użytkownicy mniej sprawni językowo sięgną po wypróbowane od lat gazetowe wytrychy: pełny, szeroki oraz rusycyzmy prawidłowy i wiodący; jeśli są młodzi, dołączą do tej listy jesz- cze przymiotniki fajny, beznadziejny oraz odlotowy (z żargonu narkomanów). Ustawiczne po- wtarzanie wymienionych wyrazów sprawia, że stają się one przydatne w naszych wypowie- dziach bez względu na ich treść, tracą więc ostrość znaczeniową, a w skrajnym wypadku i samo znaczenie. To z kolei stwarza doskonałe warunki do zrobienia z nich sprawnego na- rzędzia manipulacji. Wyrazy modne stają się frazesami, a nasz język ubożeje, bo „atrakcyj- ne" konstrukcje usuwają w cień wyraziste znaczeniowo synonimy. I tak np. przymiotnik sze- roki ogranicza użycie leksemów: gremialny, masowy, powszechny, spontaniczny; pełny zastą- pił całkowity, dokładny, kompletny, szczegółowy, wyczerpujący; „ofiarami" prawidłowego są: normalny, odpowiedni, poprawny, regularny, stosowny, właściwy, a wiodącego - główny, klu- czowy, najsilniejszy, najważniejszy, podstawowy, przewodni, rządzący. Liczne rodzime odpo- wiedniki wyrazu fajny (atrakcyjny, ciekawy, fascynujący, frapujący, niebanalny, niezwykły, pasjonujący, porywający, wspaniały) coraz trudniej ocalić od zapomnienia. Wyrazy modne w pierwszym stadium swojej „kariery" językowej są tylko za częste, w drugim - pozbawione wyrazistości informacyjnej, niepostrzeżenie wypierają różnorodne synonimy, w trzecim natomiast — puste znaczeniowo, nadają wypowiedzi znamiona bełkotu, jak w zdaniu: *Na politycznej scenie powstaje nowa jakość, która - aczkolwiek kontrowersyj- na - da skuteczny odpór globalnym próbom zuniformizowania poglądów pojedynczych ludzi i całego społeczeństwa. Powstaje zatem sytuacja paradoksalna - wyrazy, które miały wzbogacić, ożywić, uatrak- cyjnić, odbanalnić język wypowiedzi, przyczyniają się do jego zubożenia, i to w skali ogólnej. Bezkrytyczne uleganie modzie językowej przynosi więc szkody zarówno językowi, jak i jego użytkownikom. Językowi, gdyż sztucznie pozbawiony różnorodnych, pełnowartościo- wych składników leksykalnych zaczyna robić wrażenie prymitywnego, niezdolnego do odda- nia całego bogactwa myśli, podatnego zatem na dalsze zaśmiecanie zbędnymi zapożyczenia- mi. Użytkownikom, ponieważ inercyjne przywoływanie „atrakcyjnych" wyrazów przesuwa wiele dawno przyswojonych leksemów ze strefy słownictwa czynnego do biernego i w kon- sekwencji znacznie ogranicza zasób słowny, a więc i ogólną sprawność językową. Zatem w ostatecznym bilansie pogoń za atrakcyjnością prowadzi do tworzenia monotonnych, banal- nych tekstów, bez żadnych walorów stylistycznych, co wystawia ich autorom jak najgorsze świadectwo. Por. BŁĄD JĘZYKOWY, SZABLON JĘZYKOWY. (H.J.) MYŚLNIK zob. INTERPUNKCJA. NARZĘDNIK jest piątym przypadkiem deklinacji. Wątpliwości poprawnościowe mogą dotyczyć postaci fleksyjnych i funkcji składniowych konstrukcji, zawierających tę formę gra- matyczną. Formy odmiany W deklinacji rzeczownikowej wybór końcówek zależy od rodzaju, tzn.: 1. Rzeczowniki żeńskie kończą się na -ą, np. słuchaczką, owcą, gospodą, firaną, zawadą, kompotierą, cholewą, zarazą. 2. Rzeczowniki rodzaju męskiego i nijakiego kończą się na -em, np. słoniem, helikopte- rem, kredensem, skrzypkiem, źrebięciem, piętnem, mottem, złotem, weselem. Liczebniki zbiorowe odmieniające się według tego samego modelu mają również koń- cówkę -em, np. pięciorgiem, siedemnaściorgiem, dziewięćdziesięciorgiem. W liczbie mnogiej końcówką wspólną dla wszystkich rodzajów jest -ami, np. szafami, sę- dziami, psychoanalitykami, gazetami, prezesami, komputerami, gepardami, jagniętami, las- sami, przyjęciami. Nieliczne wyjątki mają końcówkę -mi, np. dziećmi, gośćmi, końmi, kośćmi (we frazeologizmie jednak: poczciwy z kościami), liśćmi, ludźmi, nićmi, pieniędzmi, przy- jaciółmi. Wyrazy dłoń, gałąź, sanie mają w N. Im końcówki oboczne: dłońmi \\ atoniami; 1685 NARZĘDNIK galęźmi\\ gałęziami, sańmi \\ saniami. Dawna, archaiczna końcówka -y zachowała się tylko w niektórych skostniałych wyrażeniach, np. przed laty, ostatnimi czasy. W deklinacji przymiotnikowej wyrazy rodzaju męskiego i nijakiego przybierają końcówkę -im || -ym, np. tanim, ładnym, rodzaju żeńskiego - końcówkę -ą, np. sympatyczną, zaradną, natomiast w liczbie mnogiej mamy dla wszystkich rodzajów końcówkę -imi || -ymi, np. lekki- mi, tanimi, miłymi, serdecznymi, dobrymi, żółtymi, prawymi. Formy na -em (Ip), -emi (Im) są poludniowopolskimi regionalizmami. W deklinacji zaimkowej odpowiednie leksemy mają swoiste końcówki: kto, co — kim, czym; ja, ty - mną, tobą (nie: *mnom, *tobom), my, wy - nami, wami. Przyimki poprzedza- jące formę mną mają zawsze postać rozszerzoną: nade mną, pode mną, przede mną, ze mną. W deklinacji liczebnikowej narzędnik przybiera różne formy dla poszczególnych klas lek- semów: 1. liczebnikowi 2 odpowiadają zróżnicowane końcówki rodzajowe: dwiema lub dwoma dla r. ż, dwoma dla r. m i r. n; 2. liczebniki 3, 4 mają końcówki -ema (trzema, czterema); 3. liczebniki 5-90 mają albo końcówkę -u (z siedmiu, trzydziestu, dziewięćdziesięciu), albo końcówkę -oma (z sześcioma, dwudziestoma, siedemdziesięcioma). Wybór tych końcówek jest w zasadzie dowolny, ale w użyciach odpowiednich liczebników bez określeń rzeczowni- kowych poprawna jest tylko końcówka -oma, np. Z sześcioma nie wygrasz. Pod wpływem dialektów pojawiają się następujące końcówki narzędnika: w liczbie poje- dynczej -im, -ym (*ucznim, *samochodym) dla rodzaju męskiego i -om (*z tom starszom pa- niom) dla rodzaju żeńskiego oraz -amy (*sąsiadamy, *nauczycielkamy) w liczbie mnogiej. Norma języka ogólnego uznaje takie formy za rażące błędy. Składnia Jako część zdania narzędnik może być dopełnieniem bliższym, dopełnieniem dalszym, okolicznikiem i orzecznikiem. 1. Po czasownikach oznaczających różne formy rządzenia (verba regendi) wyrazy w na- rzędniku pełnią funkcję dopełnienia bliższego, np. dyrygować orkiestrą kameralną; dyspono- wać kontem bankowym; komenderować drużyną ratowniczą; owładnąć umysłami słuchaczy; zarządzać przedsiębiorstwem; zawładnąć majątkiem prawnych spadkobierców. Rzeczowniki utworzone od czasowników rządzących narzędnikiem zachowują właściwości składniowe swoich podstaw słowotwórczych, np. władać pięcioma językami —> władanie pię- cioma językami; administrować mieniem spółki —> administrowanie mieniem spółki. Funkcję dopełnienia bliższego pełnią również konstrukcje narzędnikowe określające nie- które czasowniki nazywające złe traktowanie, np. pomiatać podwładnymi, poniewierać młodszymi kolegami. 2. Po czasownikach oznaczających wywieranie presji na kogoś, np. straszyć podpaleniem; szantażować ujawnieniem tajemnicy; grozić zemstą; wyrażenia w narzędniku są dopełnienia- mi dalszymi; w tej samej funkcji występują określenia czasowników zwrotnych nazywają- cych stany emocjonalne, np. brzydzić się donosicielstwem; chwalić się przebrzmiałymi sukce- sami; cieszyć się powszechnym szacunkiem; entuzjazmować się muzyką Mozarta; pasjonować się architekturą gotycką; niepokoić się doniesieniami agencyjnymi; zachwycać się malarstwem Goi. 3. Narzędnik w funkcji tzw. dopełnienia czynnika pomocniczego wskazuje narzędzie czynności lub substancję służącą do jej wykonywania, np. podróżować samolotem; rysować piórkiem i węglem; okładać kijem; powlekać politurą; nacierać maścią, a użyty w funkcji okolicznika - miejsce, czas i sposób wykonania czynności, np. przechadzać się promenadą; przesiadywać wieczorami na werandzie; śpiewać kontraltem; odpowiadać półgłosem. Kon- strukcje narzędnikowe mogą być poprzedzone przyimkami, np. zdążyć przed godziną policyj- ną; wiwatować przed pałacem królewskim; wypoczywać nad Wigrami; zatańczyć mazura nad ranem; zasnąć nad książką; rozpocząć z opóźnieniem; opowiadać z fantazją; demonstrować pod sejmem; nadejść z wiosną; trzymać za pasem; schować się za kotarą. Wyrażenia z narzędnikiem są niekiedy rosyjskimi kalkami składniowymi, np. *stużyć ca dowodem, '*opływać dobrami, zastępującymi polskie konstrukcje przyimkowe: służyć za do- g wód, opływać w dobra. Niekiedy też zamiast poprawnego narzędnika, np. wyrazić coś czymś, K NAWIAS 1686 np. wyrazić zachwyt oklaskami używane jest niepoprawne wyrażenie przyimkowe *wyrazić zachwyt przez oklaski. 4. Orzecznik przybiera regularnie formę narzędnika, jeżeli jest rzeczownikiem lub zaim- kiem osobowym, np. On jest wynalazcą; Chcę być kimś. Przymiotniki (imiesłowy przymiotni- kowe, zaimki dzierżawcze, liczebniki porządkowe, mnożne i wielorakie) przybierają formę narzędnikową tylko w paru typach struktur: a) jako określenia rzeczowników, np. On jest młodym wynalazcą; Marcin jest początkującym architektem; b) przy bezokoliczniku i imiesło- wie przysłówkowym, np. Lepiej być mądrym niż bogatym; Będąc wykształconym, zyskasz szansę zdobycia ciekawej pracy; c) w konstrukcjach symetrycznych, mających w jednym czło- nie rzeczownik, np. Jak się jest studentem, to się jest ciekawym świata; On nie jest ani ka- walerem, ani żonatym. Narzędnik jest zastępowany przez mianownik tylko w konstrukcjach potocznych, z po- miniętym podmiotem, oraz w formułach zawierających imię i/lub nazwisko, np. To nasz wychowawca; Brat adwokat, ojciec inżynier; To jest pan Krzysztof Piesiewicz; Jestem Teresa Budzisz-Krzyzanowska. Por. BIERNIK, CELOWNIK, DOPEŁNIACZ, DOPEŁNIENIE, MIA- NOWNIK, MIEJSCOWNIK, OKOLICZNIK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) NAWIAS zob. INTERPUNKCJA. NAZWISKA Nazwiska, obok imion, pseudonimów i przezwisk, tworzą oddzielną klasę nazw własnych. W stosunkach oficjalnych lub potencjalnych samo nazwisko może reprezen- tować nazwę osobową, choć bardziej eleganckie jest, nawet w sytuacjach oficjalnych, używa- nie go łącznie z imieniem. W języku polskim tradycyjnie przyjęty jest szyk: imię + nazwisko. Szyk odwrotny stosowany jest w różnego typu wykazach, spisach alfabetycznych. W innych wypadkach postrzegany jest jako oznaka braku wykształcenia, obycia towarzyskiego. Z punktu widzenia norm poprawnościowych należy go uznać za błędny. I. ODMIANA NAZWISK MĘSKICH - LICZBA POJEDYNCZA Wymagania polskiej fleksji nakazują, o ile tylko jest to możliwe, włączanie nazwisk, w tym także obcych, do modeli deklinacyjnych właściwych rzeczownikom pospolitym. Pod- stawą wyboru odpowiedniego wzoru fleksyjnego jest, zarówno dla nazwisk rodzimych, jak i obcych, postać fonetyczna zakończenia nazwiska, a ściślej jego ostatnia głoska (nie litera!). Tak więc nazwiska zakończone na spółgłoskę oraz samogłoskę -a lub -o w liczbie pojedynczej odmianiają się jak rzeczowniki, nazwiska zaś zakończone na samogłoski -i, -y, -e przyjmują wzór odmiany przymiotnikowej. Wśród form fleksyjnych nazwisk - w odróżnieniu od innych rzeczowników - bardzo rzad- kie są użycia wołacza, chociaż teoretycznie możliwe jest jego utworzenie. Ma to być może związek z faktem, że w polskiej kulturze zwracanie się do kogoś po nazwisku nie jest zbyt grzeczne. Jeśli jednak okoliczności tego wymagają, należy, używając polskich, męskich na- zwisk, pamiętać o konsekwencjach stylistycznych. Tradycyjna forma wołacza, np. Rogiewi- czu, Nowaku, bywa lekko pretensjonalna, czasem podniosła, utożsamienie zaś jej z postacią mianownikową nazwiska (panie Rogiewicz, panie Nowak) jest bardzo potoczne. l. Nazwiska odmieniane według deklinacji rzeczownikowej A. Nazwiska odmieniane według deklinacji męskoosobowej (4 grupy): a) Nazwiska męskie zakończone na spółgłoskę miękką: -s, -c, -ź, dź, -ń oraz -l, -j, np. polskie: Świrgoń, Ortoś, Bugaj, Piechal, Kuć; obce: Montaigne [wym. Mąteń a. Monteń], Nagy [wym. Nodź], Barany [wym. Baran], Andrić, Benesić [wym. Beneszić], Hemingway [wym. Hemingłej, rząd. Hemingłej], Kodaly [wym. Kodaj], Berkeley [wym. Berklej], Zoil [wym. Col], Littie [wym. Liti], Broglie [wym. Brój], Tołstoj, odmieniają się analogicznie do męskoosobowych rzeczowników pospolitych o takim samym zakończeniu (np. dziadunio). Ten sam model odmiany mają nazwiska zakończone na -o, poprzedzone jedną z wyżej wymienionych głosek (ź, ć, s, dź, ń, j, l), np. polskie: Puzio, Cyzio, obce: Pirandello [wym. Pirandello], Uccello [wym. Uczello], Boccaccio [wym. Bokaczjo], Badoglio [wym. Badoijo], d'Annunzio [wym. Danuncjo]. 1687 NAZWISKA Wzór: DB. C. N. Ms. Kucia Kuciowi Kuciem Kuciu Montaigne'a Montaigne'owi Montaigne'em Montaigne'u Hemingwaya Hemingwayowi Hemingwayem Hemingwayu Uccella Uccellowi Uccellem Uccellu dziadunia dziaduniowi dziaduniem dziaduniu UWAGA! l. W nazwiskach, w których w wygłosie występuje nie wymawiana samogłoska e, np. Littie [wy m. Liti], Montaigne [wy m. Mąteń a. Monteń], Gable [wy m. Gebl], Doyle [wym. Doji], Broglie [wym. Brój], Braille [wym. Brajl], Corneille [wym. Kornej], końcówkę fleksyjną od- dziela się od oryginalnej postaci nazwiska apostrofem: Wzór: DB. C. N. Ms. Gable'a Gable'owi Gable'em Gable'u Braille'a Braille'owi Braille'em Braille'u Broglie'a Broglie'owi Broglie'em Broglie'u Doyle'a Doyle'owi Doyle'em Doyle'u 2. Odmieniając nazwiska polskie dwu- lub więcejsylabowe, w których wyglosowe spółgłoski -ń, -c są poprzedzone samogłoską e (zachodzi to w zakończeniach -eń, -eć), w przypadkach innych niż mianownik opuszcza się e, jeśli tak jest w równobrzmiących rzeczownikach pospolitych: Kamień - D. Kamienia (nie: *Kamnia), bo kamień - D. kamienia; Kwiecień - D. Kwietnia (nie: *Kwiecienia), bo kwiecień - D. kwietnia. W nazwiskach nie mających odpowiedników wśród rzeczowników pospolitych o zachowa- niu lub opuszczeniu e w przypadkach zależnych decyduje tradycja odmiany, np. Waleń — D. Walenia, ale: Stępień - D. Stępnia. W jednosylabowych nazwiskach na -eń, -eć samogłoska e zostaje w odmianie zachowana, np. Bień - D. Bienia, Kmieć - D. Kmiecia. 3. Nazwiska polskie zakończone na -el, jeśli tylko w równobrzmących z nimi rzeczownikach pospolitych tracą w odmianie samogłoskę e, odmieniane są z opuszczeniem jej w przypad- kach zależnych, np. Wróbel - D. Wróbla (nie: *Wróbela), bo wróbel - D. wróbla; Dekiel - D. Dekla (nie: *Dekiela), bo dekiel - D. dekla. W nazwiskach Polaków o postaci nietożsamej z rzeczownikiem pospolitym najczęściej w przypadkach zależnych zachowuje się e, np. Lelewel - D. Lelewela; Korbel - D. Korbela. W nazwiskach pochodzenia obcego na -el o zachowaniu lub opuszczeniu e w odmianie decyduje najczęściej stopień adaptacji nazwiska do języka polskiego. Tak więc nazwiska ma- jące na gruncie polskim dłuższą tradycję, jak Hegel, Wedel, Mendel, także: Havel, na ogół tracą w odmianie e: Hegel - D. Hegla, Wedel - D. Wedla, Mendel - D. Mendla, Havel - D. Havla. W odmianie nazwisk osób współcześnie żyjących, nazwisk nie dość ugruntowanych w polskiej tradycji językowej, najczęściej zachowuje się e, np. Orwell - D. Orwella, Fernan- del - D. Fernandela, Cromwell - D. Cromwella, Kinkel - D. Kinkela. Wyjątek stanowią nazwiska francuskie, w których ostatnia sylaba jest akcentowana, np. Ciaudel [wym. Klodel]. Zawsze zachowujemy w ich odmianie samogłoskę e: Ciaudel - D. Ciaudela, Ravel - D. Ravela. b) Nazwiska męskie zakończone na spółgłoskę historycznie miękką, a więc -c, -cz, -di, -sz, -z (także zapisywane jako rz), np. polskie: Przybysz, Mazowiec, Bohomolec, Drawicz, Magdziarz, obce: Toeplitz [wym. Teplic], Delaroche [wym. Delarosz], Leibniz [wym. Lajbnic], Nitsch [wym. Nicz], Savage [wym. Saważ], Lelouch [wym. Lelusz], Mackintosh [wym. Mekin- tosz], Lodge [wym. Lodź], tworzą II grupę deklinacyjną nazwisk (np. piekarz). piekarza piekarzowi piekarzem piekarzu Wzór: DB. Staszica Leibniza C. Staszicowi Leibnizowi N. Staszicem Leibnizem Ms. Staszicu Leibnizu NAZWISKA 1688 UWAGA! 1. W nazwiskach, w których w wygłosić występuje nie wymawiana samogłoska e, np. Delaroche [mym. Delarosz], Sauage [wym. Saważ], Lodge [wy m. Lodź], w zapisie końcówki fleksyjne oddzielamy od oryginalnej postaci nazwiska apostrofem: Wzór: DB. Delaroche'a Savage'a Lodge'a C. Delaroche'owi Savage'owi Lodge'owi N. Delaroche'em Savage'em Lodge'em Ms. Delaroche'u Savage'u Lodge'u 2. W nazwiskach polskich zakończonych połączniem -ec w przypadkach zależnych e zostaje opuszczone, jeśli w tożsamym brzmieniowo rzeczowniku pospolitym jest opuszczane, np. Li- piec — D. Lipca (nie: *Lipieca), bo lipiec — D. lipca; Malec — D. Malca (nie: *Maleca), bo ma- lec — D. malca. W nazwiskach nie mających odpowiedników wśród rzeczowników pospolitych o zachowa- niu lub opuszczeniu e w odmianie decyduje swojskość lub obcość nazwiska, np. Wujec - D. Wujca, Janiec - D. Jańca, Pawelec - D. Pawelca, ale: Perec - D. Pereca. W jednosylabowych nazwiskach na -ec zawsze w odmianie zachowujemy e, np. Stec - D. Steca. c) Nazwiska męskie zakończone na spółgłoskę -k, -g, -ch (zapisywane jako litera h lub dwuznak ch), np. polskie: Stańczyk, Syryjczyk, Pieróg, Pach, Bodych, Pawlak, Szczepanik, Walczak, Ostroróg, obce: Spock [wym. Spok], Signac [wym. S-iniak], Remarąue [wym. Re- mark], Lebesgue [wym. Łebek], Locke [wym. Lok], van Gogh [wym. wan Gog], Young [wym. Jar)k, rząd. Jank], Offenbach [wym. Ofenbach], Bessmertnych, Maetternich [wym. Me- temich], odmieniamy jak analogiczne męskie rzeczowniki pospolite (np. rolnik). Wzór: DB. Syryjczyka Spocka Signaca Remarque'a rolnika C. Syryjczykowi Spockowi Signacowi Remarque'owi rolnikowi N. Syryjczykiem Spockiem Signakiem Remarkiem rolnikiem Ms. Syryjczyku Spocku Signacu Remarque'u rolniku W. Syryjczyku Spocku Signacu Remarque'u rolniku UWAGA! 1. Odmieniając nazwiska polskie dwu- lub więcejsylabowe, w których wygłosowa głoska -k jest poprzedzona samogłoską e, zawsze opuszczamy tę samogłoskę w przypadkach zależ- nych, gdy jest ona opuszczana w równobrzmiących rzeczownikach pospolitych, np. Dudek - D. Dudka (nie: *Dudeka), bo dudek - D. dudka; Wólek - D. Wołka (nie: *Wołeka), bo wołek - D. wólka. W pozostałych nazwiskach, jak w wypadku nazwisk zakończonych na -ec, -ec, -era, o opuszczeniu lub zachowaniu e w odmianie decyduje tradycja. Najczęściej jest ono opusz- czane, np. Peszek — D. Peszka, Goncarek — D. Goncarka. W jednosylabowych nazwiskach na -ek zawsze zachowujemy w odmianie e, np. Rek - D. Ręka, Skrzek - D. Skrzeka. Także nazwiska jednosylabowe typu Mech zachowują w swej odmianie e, nawet jeśli toż- same z nimi brzmieniowo rzeczowniki pospolite odmieniają się, tracąc w przypadkach zależ- nych e: Mech — D. Mecha, chociaż mech — mchu. 2. W nazwiskach obcych, w których spółgłoska k jest w piśmie oddawana przez literę c, np. Mauriac [wym. Monak], Signac [wym. S-iniak], lub połączenie liter -que, np. Remarque [wym. Remark], Braąue [wym. Brak] zapis formy nazwiska w narzędniku odpowiada jego brzmieniu, a więc: Mauriac — N. Mauriakiem (nie: *Mauriaciem), Signac — N. Signakiem (nie: *Signaciem), Remarkiem (nie: *Remarque'em), Brakiem (nie: *Braque'em). d) Nazwiska zakończone na spółgłoskę twardą (b, p, d, t, w, f, m, n, r, s, z, ł), np. pol- skie: Kot, Szczygieł, Kamas, Kabat, obce: Kaiser [wym. Kajzer], Denikin, Jespersen, Krylów Radne [wym. Ras-in], Lafayette [wym. Lafąjet], Łapiące [wym. Laplas], Yoltaire [wym. Wolter] 1689 NAZWISKA Oniegin, Barysznikow odmieniają się jak męskie rzeczowniki deklinacji twardotematowej (np. student). Ten sam wzór odmiany mają nazwiska niesłowiańskie zakończone na samogłoskę -o poprzedzoną spółgłoską twardą (b, p, d, t, w, f, m, n, r, s, z, ł), np. Canaletto, Tasso, Yalen- tino, Belmondo. Wzór: DB. Kota C. Katowi N. Kotem Ms. Kocie Canaletta Canalettowi Canalettem Canaletcie Tassa Tassowi Tassem Tassie Racine'a Racine'owi Racine'em Racinie Kryłowa Krytowowi Krytowem Kryłowie studenta studentowi studentem studencie W podobny sposób traktujemy nazwiska francuskie zakończone na spółgłoskę lub na sa- mogłoskę, po której jednak występuje nie wymawiana, to jest oddawana wyłącznie w piśmie, spółgłoska, np. Rimbaud [mym. Rembo], Manet [mym. Mane], Camus [wym. Karni], Lorrain [wy m. Lorę], Lauoisier [wym. Lawuaqe], Maritain [wym. Maritę], Massenet [wym. Masene], Cham fort [wy m. Szamfor]. W takich nazwiskach w przypadkach zależnych w wymowie uwzględniamy tę niesłyszal- ną w mianowniku spółgłoskę: DB. Camusa [wym. Kamisa], C. Camusowi [wym. Kamisowi], DB. Maneta [wym. Maneta], C. Manetowi [wym. Manetowi], DB. Chamforta [wym. Szamfor- ta], C. Chamfortowi [wym. Szamfortowi]. UWAGA! 1. W nazwiskach obcych zakończonych na -o, które jest poprzedzone podwójną spółgłoską twardą (p, b, d, t, w, f, m, n, r, s, z), np. Canaletto [wym. Kanaletto], Tasso [wym. Tasso], w miejscowniku przed końcówką -e zmiękczeniu ulega tylko druga głoska, a cała grupa spół- głoskowa nie ulega w wymowie uproszczeniu: Canaletto - Ms. Canaletcie [wym. Kanaletcie, nie: Kanalecie], Tasso - Ms. Tassie [wym. Tassie, nie: Tasie]. 2. Miejscownik nazwisk zakończonych w wymowie spółgłoską -l, oddawaną w piśmie przez połączenia liter -oe, -au, -aw, -ów, -owe, np. Monroe [wym. Monroł], Longfellow [wym. Logkfeioł], Landau [wym. Landał], Shaw [wym. Szoł], Marlowe [wym. Mariol] przyjmuje po- stać mianownika, tzn. o Shaw, o Landau itd., w takim wypadku pożądane jest poprzedzenie nie odmienionego nazwiska odmienionym imieniem, tytułem lub innym wyrazem, np. o Ber- nardzie Shaw, o profesorze Landau itd. W nazwiskach zakończonych na -oe, np. Monroe, żywa jest tradycja ich odmiany przy- miotnikowej (np. doktryna Monroego). Z uwagi na stopień jej rozpowszechnienia należy ją uznać za równie poprawną jak odmiana rzeczownikowa. 3. Nazwiska polskie zakończone na -ąb, -el, -ot, np. Kocioł, Kozieł, Jarząb, mogą odmieniać się w dwojaki sposób: a) bez wymian głoskowych właściwych analogicznym rzeczownikom pospolitym: Kocioł - D. Kociota, Kozieł - D. Kozieła, Jarząb - D. Jarząba; b) z zachowaniem wymian: Kocioł - D. Kotła, Kozieł - D. Kozła, Jarząb - D. Jarzeba. Drugi z podanych sposobów odmiany uchodzi za mniej staranny. Należy pamiętać, że w nazwiskach jednosylabowych dopuszczalny jest tylko pierwszy z podanych wyżej modeli odmiany, np. Dąb - D. Dąba (nie: *Dęba, nie: *Dębu). 4. Nazwiska rosyjskie na -oit, -ew, -in w przypadkach zależnych powinny być akcentowane zgodnie z polskim zwyczajem językowym, tj. na przedostatniej sylabie od końca, np. [Barysz- nikowa, nie: Barysznikowa], [Winogradowa, nie: Winogradowa], [Niekrasowa, nie: Niekra- sowa], [Puszkina, nie: Puszkina], [Rasputina, nie: Rasputina], [Bestużewa, nie: Bestuże- wa], [Bierdiajewa, nie: Bierdiajewa]. Za nieuzasadnioną należy uznać ich odmianę według wzoru przymiotnikowego, tak jak w języku rosyjskim, np. *Romanowego, o *Romanowym itd. 5. Nazwiska polskie zakończone na -ów, np. Józków, odmienia się z zachowaniem wymiany o : ó (D. Jóźkowa, C. Józkowowi itd.). 6. Nazwiska na -er, podobnie jak rzeczowniki pospolite (np. kelner, szwagier), odmieniają się z zachowaniem -e- ruchomego lub - rzadziej - nie, np. Romer - D. Romera, Makler [wym. Maler] - D. Maklera, Kromer - D. Kromera, Weber - D. Webera, ale: Szuster - D. Szustra. NAZWISKA 1690 O sposobie odmiany decydują różne czynniki, przede wszystkim: stopień utrwalenia na- zwiska w języku polskim, zwyczaj językowy. 7. W zapisanych nazwiskach obcych z niemym elementem fonetycznym w wygłosie, np. Bar- thes [wym. Bart], Descartes [wy m. Dekart], Łapiące [wy m. Laplas], końcówki fleksyjne od- dzielamy od oryginalnej postaci nazwiska apostrofem. Tylko w miejscowniku ich postać gra- ficzna jest tożsama z brzmieniową: DB. Barthes'a [wym. Barta], Laplace'a [wym. Laplasa], C. Barthes'owi [wym. Bartowi], Laplace'owi [wym. Laplasowi], N. Barthes'em [wym. Bartem], Laplace'em [wym. Laplasem], Ms. Barcie (nie: *Barthesie), Laplasie (nie: *Laplace'e). 8. Nazwiska zakończone na spółgłoskę oznaczaną w piśmie przez podwójną literę, np. Weis- smann [wym. Wajsman], Weiss [wym. Wajs], Neumann [wym. Nojman], Heinemann [wym. Hajneman], Beckett [wym. Beket], Schumann [wym. Szuman], Diirrenmatt [wym. Direnmat], Waldorff [wym. Waldorfl, zachowują tę podwójność liter w pisowni, lecz nie w wymowie, np. Becketcie [wym. Bekecie, nie: Beketcie], Mannie [wym. Manie, nie: Mannie], Diirrenmatcie [wym. Direnmacie, nie: Direnmatcie], Weissie [wym. Wajsie, nie: Wajssie]. 2. Nazwiska męskie odmieniane według deklinacji żeńskiej (4 grupy) A. Nazwiska zakończone na -a po spółgłosce miękkiej: s, ź, ć, dz, ń i po głoskach -j lub -l, np. polskie: Cieśla, Okrzeja, Kania, Kasia, Kardela, Zieją, obce: Goya [wym. Goja], Borgia [wym. Bordżja], Campanella [wym. Kampanella], Coppola [wym. Kopola], Zola, przyjmują wzór odmiany żeńskich rzeczowników miękkotematowych (np. niania, szyja). Wzór: DCMs. Goi B. Goyę N. Goyą Zoli Kani niani szyi Zole Kanię nianię szyję Zola Kanią nianią szyją B. Nazwiska męskie zakończone na samogłoskę -a poprzedzoną spółgłoską historycznie miękką: c, cz, dz, dz, sz, z (także zapisywane jako rz), np. Bończa, Dymsza, Rajca tworzą wzór odmiany analogiczny do pospolitych rzeczowników żeńskich grupy II (np. taca, tarcza). Wzór: DCMs. Bończy Dymszy Rajcy tacy tarczy B. Bończę Dymszę Rajcę tacę tarczę N. Bończa Dymsza Rajcą tacą tarczą C. Nazwiska męskie zakończone na samogłoskę -a oraz słowiańskie (w tym polskie) nazwiske zakończone na -o, w obu wypadkach poprzedzone spółgłoską -k, -g, -ch (zapisaną jako litera /; lub dwuznak ch), np. Religa, Szajnocha, Sinko, Laska, Pociecha, Chodźko, Szewczenko, Ortega Źwirko, Źiżka, Gonzaga, Huizinga, odmieniamy według III deklinacji żeńskiej (np. matka). Wzór: D. Religi Żizki CMs. Relidze Żiżce B. Religę Żizkę N. Religa Źizką Żwirki matki Żwirce matce Zwirkę matkę Źwirką matką D. Nazwiska męskie zakończone na samogłoskę -a poprzedzoną spółgłoską twardą: b, p, d t, w, f, z, s, r, l, m, n, np. polskie: Gembara, Wojtyła, Zawada, Kuźma, Pawlina, obce: Gam betta, Neruda, Barbarossa, Waza, 0'Hara, oraz nazwiska słowiańskie zakończone na -o po przedzone spółgłoską twardą (b, p, d, t, w, f, z, s, r, t), np. Sidto, Lato, Kopyto, Rózytto, od mieniają się jak pospolite rzeczowniki rodzaju żeńskiego grupy IV (np. bona). Wzór: D. Gambetty Nerudy Wojtyty Laty Kopyty bony CMs. Gambetcie Nerudzie Wojtyle Łacie Kopycie bonii B. Gambettę Nerudę Wojtyię Łatę Kopytę bonę N. Gambettą Nerudą Wojtyła Łatą Kopyta bonę 1691 NAZWISKA UWAGA! W nazwiskach obcych zakończonych na -a, które poprzedza podwójna spółgłoska twarda (p, b, d, t, w, f, m, n, r, s, z), np. Gambetta [wym. Gambetta], Barbarossa [wym. Barbarossa] w miejscowniku przed końcówką -e zmiękczeniu ulega tylko druga spółgłoska, a cała grupa spółgłoskowa nie ulega w wymowie uproszczeniu: Ms. Gambe.tc.ie [wym. Gambetcie, nie: Gambecie], Ms. Barbarossie [wym. Barbarossie, nie: Barbarosie]. 3. Nazwiska męskie odmieniane według deklinacji przymiotnikowej Według modelu przymiotnikowego należy odmieniać większość nazwisk zakończonych na samogłoski -i, -y, -e. A. Nazwiska męskie zakończone na głoskę -i, np. polskie: Jankowski, Bielicki, obce: Brodski, Komensky [wym. Komenski], Radetzky [wym. Radecki], Andreotti, Vivaldi, Verdi, Zanussi, Torricelli [wym. Toriczelli], Brunelleschi [wym. Bruneleski], Bacciarelli [wym. Bacziarelli], Rossini [wym. Ros-ini], uzyskują podczas odmiany końcówki fleksyjne analogiczne do przy- miotników rodzaju męskiego o temacie fleksyjnym zakończonym na spółgłoskę miękką (np. tani). Wzór: DB. C. NMs. Jankowskiego Radetzkiego Verdiego Torricellego taniego Jankowskiemu Radetzkiemu Verdiemu Torricellemu taniemu Jankowskim Radetzkim Verdim Torricellim tanim UWAGA! 1. Nazwiska wschodniosłowiańskie na -ckij, -skij, -ckoj, -skoj, np. Ruckoj, Bogorodckij, trak- tujemy w odmianie tak, jakby były zakończone na -cki, -ski, a więc: D. Ruckiego, Bogorod- ckiego. 2. W pisowni nazwisk zakończonych na -i po spółgłosce -Z w przypadkach zależnych przed samogłoskami -i wypada, a miękka głoska -l' ulega stwardnieniu, przechodząc w -l, np. Torricelli - D. Torricellego (nie: *Torricelliego), Botticelli - D. Botticellego (nie: *Botticelliego) itd. 3. W nazwiskach pochodzenia słowiańskiego, w których wygłosowe -i jest oddane przez lite- rę y, np. Dobrousky, Chomsky, Kandinsky, Radetzky, Komensky, w przypadkach zależnych zachowujemy zapis zgodny z polską tradycją, a więc: Wzór: DB. C. NMs. Chamskiego Chamskiemu Chamskim Komenskiego Komenskiemu Komenskim Kandinskiego Kandinskiemu Kandinskim, albo pozostawiamy w odmianie pełną formę graficzną nazwiska, a końcówki dopisujemy po apostrofie w dopełniaczu, celowniku i bierniku, np. DB. Chomsky'ego, Kandinsky'ego, C. Chomsky'emu, Kandynsky'emu. W narzędniku i miejscowniku stosujemy zapis zgodny z wymową: NMs. Chamskim, Kandinskim. B. Nazwiska męskie zakończone na samogłoskę -y, np. polskie: Borowy, Żelazny, Konieczny, obce: Walczy, Batory, Budionny, Salisbury [wym. Soizbery], Scudery [wym. Skuderi], Med- ueczky [wym. Miedwiecki], uzyskują podczas odmiany końcówki fleksyjne analogiczne do przymiotników rodzaju męskiego o temacie fleksyjnym zakończonym na spółgłoskę twardą (np. trudny). Wzór: DB. C. NMs. Batorego Batoremu Batorym Żelaznego Salisbury'ego trudnego Żelaznemu Salisbury'emu trudnemu Żelaznym Salisburym trudnym NAZWISKA 1692 UWAGA! l. W nazwiskach niesłowiańskich typu Salisbury, Perry, Debussy, Scudery końcówki fleksyj- ne oddzielamy od oryginalnej postaci nazwiska apostrofem. Nie dotyczy to miejscownika i narzędnika: Wzór: DB. Kennedy'ego Debussy'ego Perry'ego [wym. Periego] [wym. Kenediego] [wym. Debis-iego] C. Kennedy'emu Debussy'emu Perry'emu [wym. Periemu] [wym. Kenediemu] [wym. Debis-iemu] NMs. Ke.nne.dym Debussym Perrym [wym. Perim] [wym. Kenedim, [wym. Debis-im] dopuszczalne: Kenedim] 2. W nazwiskach węgierskich typu Horthy [wym. Horti] końcówek fleksyjnych nie oddziela się apostrofem, np. M. Horthy [wym. Horti], D. Horthyego [wym. Hortiego], C. Horthyemu [wym. Hortiemu], NMs. Horthym [wym. Hortim]. Zasada zachowania mianownikowego -y przed końcówkami dalszych przypadków nie do- tyczy nazwisk węgierskich spolszczonych, np. Batory, Rakoczy, a więc: M. Batory Rakoczy DB. Batorego Rakoczego C. Batoremu Rakoczemu NMs. Batorym Rakoczym 3. Słowiańskie nazwiska Węgrów zakończone na -szky, -czky zachowują w mianow- niku formę oryginalną, natomiast w przypadkach zależnych uzyskują postać spolszczo- ną, np.: M. Medueczky DB. Medveckiego C. Medueckiemu NMs. Medueckim C. Nazwiska męskie zakończone na samogłoskę -e, w piśmie oddawaną przez różne liter; lub ich połączenia (e, ee, eu, ais), np. Dante, Reszke, Wende, Riike, Littre [wym. Litre], Mai larme [wym. Malanne], Montesquieu [wym. Monteskie], Rabelais [wym. Rabie], Resnais [wym. Renę] są odmieniane jak przymiotniki w rodzaju nijakim (np. trudne). Różnica doty czy narzędnika i miejscownika: w tych przypadkach nazwiska mają końcówkę fleksyjną -en (nie jak przymiotniki -ym). Wzór: DB. Dantego Littrego [wym. Litre] Montesquieugo trudnego [wym. Mąteskiego] C. Dantemu Littremu [wym. Litremu] Montesquieumu trudnemu [wym. Mąteskiemu] NMs. Dantem Littrem [wym. Litrem] Montesąuieuem trudnym (!' [wym. Mąteskiem] UWAGA! l. W nazwiskach, w których samogłoska -e jest w piśmie oddana przez połączeni liter -ais, np. Resnais [wym. Renę], Rabelais [wym. Rabie], Beaumarchais [wym. Bi marsze], oddzielamy końcówki fleksyjne od oryginalnej postaci nazwiska za pomocą api strofo: Wzór: DB. Rabelais'go [wym. Rablego] Resnais'go [wym. Renego] C. Rabelais'mu [wym. Rablemu] Resnais'mu [wy m. Renemu] NMs. Rabelais'm [wym. Rablem] Resnais'm [wym. Renem] 1693 NAZWISKA II. ODMIANA NAZWISK MĘSKICH - LICZBA MNOGA Nazwiska są czasem używane w odniesieniu do większej liczby osób. Stosowana wów- czas forma liczby mnogiej odnosi się do wszystkich członków jednej rodziny, określonej licz- by jej reprezentantów (np. bracia Jabłonowscy) albo też par małżeńskich. W liczbie mnogiej męskie nazwy osobowe mogą odmieniać się tylko według dwóch wzorów deklinacyjnych: rzeczownikowego męskoosobowego i przymiotnikowego rodzaju mę- skiego. l. Nazwiska odmieniane według modelu rzeczownikowego Odmianę rzeczownikową mają wszystkie nazwiska zakończone w M. Ip na spółgłoskę lub na samogłoskę -a, -e, -o, np. polskie: Wajda, Mach, Sidło, Szafraniec, obce: Montgolfier [wy m. Mągolfje], Romanów, Brandstaetter [wym. Brantszteter], Lumiere [wy m. Limier]. Uzyskują one w M. Im końcówkę -owie i odmieniają się analogicznie do rzeczownika psy- cholog w Im (psychologowie). Wzór: M. DB. C. N. Ms. Pociechowie Pociechów Pociechom Pociechami Pociechach Montgolfierowie Montgolfierów Montgolfierom Montgolfierami Montgolfierach Lumiere'owie Lumiere'ów Lumiere'om Lumiere'ami Lumiere'ach psychologowie psychologów psychologom psychologami psychologach Współcześnie coraz powszechniejszy jest zwyczaj pozostawiania w liczbie mnogiej ob- cych nazwisk opisywanego typu bez odmiany. Dotyczy to sytuacji, gdy stojący przy nazwi- sku rzeczownik pospolity jednoznacznie wskazuje na to, że nazwisko odnosi się do większej liczby osób. Z uwagi na praktykę językową w tym zakresie należy ten zwyczaj usankcjono- wać i za poprawną uznać np. formę mianownika Im: bracia Lumiere (obok bracia Lumie- re'owie). Bez rzeczownika bracia obowiązuje tylko postać mianownika z końcówką fleksyjną -owie. Możliwość nieodmieniania tego typu nazwisk nie dotyczy nazwisk polskich. Popraw- ne są tylko formy: bracia Nowakowie (nie: *bracia Nowak), Piotr i Paweł Strzelczykowie (nie: *Piotr i Paweł Strzelczyk). Tak samo jest z nazwami par małżeńskich. Poprawna jest tylko forma: państwo Bralczykowie (nie: *państwo Bralczyk), Zofia i Jan Pociejowie (nie: *Zofia i Jan Pociej). UWAGA! Nazwiska rosyjskie zakończone na -ów, podobnie jak w liczbie pojedynczej, mają od- mianę rzeczownikową, zatem odmiana wzorowana na rosyjskiej — przymiotnikowa jest błędna, np.: Wzór: M. DB. C. N. Ms. Romanowowie Romanowów Romanowom Romanowami Romanowach (nie: *Romanowie) (nie: *Romanowych) (nie: *Romanowym) (nie: *Romanowymi) (nie: *Romanowych) 2. Nazwiska odmieniane według modelu przymiotnikowego Nazwiska odmieniające się w liczbie mnogiej według wzoru przymiotnikowego tworzą 3 grupy: 1. Nazwiska męskie zakończone w M. Ip na -i po przyrostkach -sk-, -ck-, -dzk-, np. Cie- chowski, Sawicki, Zawadzki, w M. Im uzyskują odpowiednio końcówki -scy, -ccy, -dzcy: Ciechowscy, Sawiccy, Zawadzcy. 2. Nazwiska męskie zakończone w M. Ip na -i bez poprzedzającego przyrostka, np. Conti, Pini, Boni, mają w M. Im końcówkę rzeczownikową -owie, jednak w przypadkach zależnych uzyskują końcówki typowe dla deklinacji przymiotnikowej. NAZWISKA 169- Wzór: M. Contiowie Boniowie DB. Contich (nie: *Contiów) Bonich C. Contim Bonim N. Contimi Bonimi Ms. Contich Bonich 3. Nazwiska męskie zakończone w M. Ip na -.y, mające postać przymiotników, np. Lep szy, Mały, Matolepszy, Żelazny oraz zakończone na -owy, np. Słodowy, Sadowy, w M. In przybierają końcówkę przymiotnikową: Lepsi, Mali, Żelazni, Matolepsi, Słodowi, Sadowi. Nazwiska na -y różne od przymiotników, mają w M. Im końcówkę rzeczownikową -owu np. Gajcy - M. Im Gajcowie, D. Gajcych; Batory - M. Im Batorowie, D. Batorych; Polony M. Im Polonowie, D. Palonych. UWAGA! Współcześnie coraz powszechniejszy jest zwyczaj pozostawiania w liczbie mnogiej obcych na zwisk opisywanego typu bez odmiany. Dotyczy to sytuacji, gdy stojący przy nazwisku rżę czownik pospolity jednoznacznie wskazuje na to, że nazwisko odnosi się do większej liczb osób. Z uwagi na praktykę językową w tym zakresie należy ten zwyczaj usankcjonować i z poprawną uznać np. formę D. Im: ród Conti (obok ród Contich). Bez rzeczownika ród - obc wiązuje tylko postać D. z końcówką fleksyjną -ich. Możliwość nieodmieniania tego typu ne zwisk nie dotyczy nazwisk polskich. Poprawne są tylko formy: bracia Słodowi (nie: *braci Stadowy), Adam i Jan Lepsi (nie: *Adam i Jan Lepszy). Tak samo jest z nazwiskami pa małżeńskich. Poprawna jest tylko forma: państwo Malolepsi (nie: *państwo Matolepszy Maria i Antoni Żelazni (nie: *Maria i Antoni Żelazny). III. MĘSKIE NAZWISKA NIEODMIENNE Niektóre nazwiska obce ze względu na ich fonetyczne zakończenie nie dają się włączy do żadnego z wzorców polskiej fleksji — ani rzeczownikowej, ani przymiotnikowej. Do takie należą: 1. Nazwiska zakończone dźwiękiem, którego w polszczyźnie w ogóle nie ma, np. podoi nym do -la: Dubois [wy m. Dibla], Maurois [wy m. Morla], Benoit [wy m. Benła], Lacroi [wy m. Lakria]; Becu [wy m. Beki]; -e - Richelieu [wy m. Riszelie]; 2. Nazwiska zakończone dźwiękiem spotykanym wprawdzie w języku polskim, ale tylk na początku i w środku wyrazu, np. -u: Papandreu, Nehru [wym. Neru], Decroux [wym. D( kru], Rembreanu [wym. Rembrjanu], Giraudoux [wym. Żirodu], Antonescu [wym. Antom sku]; 3. Nazwiska zakończone na akcentowane -o, np. Boileau [wym. Bualo], Rousseau [wyn Ruso], Watteau [wym. Wato], Vigo [wym. Wigo], Clemenceau [wym. Klemaso], Coctea [wym. Kokto], Hugo [wym. Igo a. Ugo]. Takie nazwiska pozostają nieodmienne. Ze względów stylistycznych lepiej jest używa ich łącznie z odmienionym imieniem, tytułem lub innym określeniem. Wśród nazwisk odmiennych, zwłaszcza o mniejszym zakresie użycia, jest grupa takie nazw osobowych, w których obcość brzmienia powoduje w praktyce językowej wyraźną ter dencję do nieodmienności. Należą do nich nazwiska zakończone na: a) samogłoskę -e, np. Eliade, Moitke, Rabelais [wym. Rabie], Montesąuieu [wym. Mor teskje]; b) samogłoskę -i, np. Medici [wym. Mediczi], Pauarotti, Mackenzie [wym. Makenz-i Pahiawi, Carracci [wym. Karraczczi], Dali; c) samogłoskę -o, np. Dejneko, Pronaszko, Sidło, Ariosto, Caravaggio [wym. Karaws dżio]; d) nie wymawianą spółgłoskę w nazwiskach francuskich akcentowanych na ostatnią s) labę, np. Becaud [wym. Beko], Boulez [wym. Bule], Monet [wym. Mone], Foucault [wyn. Fuko], Rimbaud [wym. Rembo a. Rębo], Gauguin [wym. Gogę], Gąbin [wym. Gabę]. Zwyczaj ten można tolerować. Konieczne jest jednak zastrzeżenie, że nieodmienność ne zwiska wymaga używania wraz z nim odmienionego imienia, tytułu lub innego określenie 1695 NAZWISKA IV. MĘSKIE NAZWISKA DWUCZŁONOWE Polskie męskie nazwiska dwuczłonowe to połączenia właściwego nazwiska z dawnym przydomkiem, herbem szlacheckim, zawołaniem bojowym lub pseudonimem legionowym, partyzanckim, literackim. Jeżeli nazwisko mężczyzny składa się z dwóch części, np. Nowak-Jeziorański, Kaden- -Bandrowski, Sęp Szarzyński itp., to obie części są odmieniane według wzorców deklinacyj- nych zgodnie z zasadami obowiązującymi w nazwiskach jednoczłonowych. Wyjątek stanowią polskie nazwiska złożone, w których pierwszy człon jest nazwą herbu lub zawołaniem bojo- wym, np. Korwin-Mikke, Korab-Brzozowski, Lubicz-Zaleski, Pobóg-Malinowski. W takim wypadku może on pozostać nieodmienny, np.: M. Sęp Szarzyński Pobóg-Malinowski DB. Sępa Szarzy ńskiego Poboga a. Pobóg-Malinowskiego C. Sępowi Szarzyńskiemu Pobogowi a. Pobóg-Malinowskiemu N. Sępem Szarzyńskim Pobogiem a. Pobóg-Malinowskim Ms. Sępie Szarzyńskim Pobogu a. Pobóg-Malinowskim W złożonych nazwiskach obcych oba człony odmieniają się zgodnie z regułami odmiany nazwisk jednoczłonowych, np.: M. Perry-Johnson DB. Perry'ego-Johnsona C. Perry 'emu-Johnsonowi Ms. Perrym-Johnsonie V. ODMIANA NAZWISK KOBIET - LICZBA POJEDYNCZA I MNOGA Jedyną grupę kobiecych nazwisk odmiennych stanowią te, które zakończone są samogłos- ką -a, będącą zarówno wykładnikiem żeńskości, np. Kowalska, Sawicka, Zawadzka, Nadol- na, jak i zakończeniem nazwiska męskiego, np. Rokita, Masina [wym. Maz-ina a. Mas-ina], Cegietta. Modelami deklinacyjnymi są dla nich przymiotniki i rzeczowniki rodzaju żeńskiego. A. Nazwiska żeńskie z przyrostkami -ska, -cka, -dzka, -na oraz -owa, np. Rembelska, Choj- nacka, Sieradzka, Dymna, Mazurowa, zarówno w Ip, jak i Im odmieniają się według modelu przymiotnikowego (np. ładna, niska). Wzór; M. Rembelska Mazurowa (siostry) Rembelskie Mazurowe D. Rembelskiej Mazurowej (sióstr) Rembelskich Mazurowych C. Rembelskiej Mazurowej (siostrom) Rembelskim Mazurowym B. Rembelska Mazurową (siostry) Rembelskie Mazurowe N. Rembelska Mazurową (siostrami) Rembelskimi Mazurowymi Ms. Rembelskiej Mazurowej (siostrach) Rembelskich Mazurowych UWAGA! Tworząc nazwiska kobiet od polskich nazwisk męskich o postaci przymiotnika, np. Żelazny, Mądry, Ufny, należy pamiętać o zwyczaju używania takich nazwisk w odniesieniu do kobiet także w formie bez wymiany końcówki -y na -a, będącej wykładnikiem żeńskości, oraz o ten- dencji do nieodmienności tych nazwisk, gdy odnoszą się one do kobiety. Można więc powie- dzieć: pani Mądry, panią Ufny (obok równie porawnej: pani Mądra, pani Ufna) itd. W takiej jednak sytuacji należy zawsze używać razem z nazwiskiem odmienionego imienia lub słowa identyfikującego płeć, np. wyrazu pani. B. Pozostałe nazwiska kobiet zakończone na -a (w tym nazwiska odojcowskie na -ówna, -anka oraz odmężowskie na -inaf-yna), np. Puzynina, Bercowa, Marszatówna, Kanianka as mają odmianę rzeczownikową analogiczną do odmiany żeńskich rzeczowników pospolitych g zakończonych na -a (np. wdowa). ® | NAZWISKA 1696 Wzór: M. Mniszkówna Puzynina wdowa D. Mniszkówny (nie: *Mniszkównej) Puzyniny (nie: *Puzyninej) wdowy CMs. Mniszkównie (nie: *Mniszkównej) Puzyninie (nie: *Puzyninej) wdowie B. Mniszkównę (nie: *Mniszkówną) Puzyninę (nie: *Puzyniną) wdowę N. Mniszkówna Puzynina wdową VI. NAZWISKA KOBIET NIEODMIENNE Większość nazwisk kobiecych tożsamych brzmieniowo z nazwiskami męskimi pozostaje nieodmienna. Dotyczy to zarówno nazwisk polskich, jak i obcych zakończonych na: a) spółgłoskę, np. Sand [wym. Sad a. Sant], Seymour [wym. Sejmur], Turner [wy m. Ter- ner], Piaf, Marszałek, Kieniewicz, Zykun, Bacewicz; b) samogłoskę -i, np. Negri, Ghandi [wym. Gandi], Saloni; c) samogłoskę -y, np. Bouary [wym. Bowari], Kennedy [wym. Kenedi]; d) samogłoskę -o, np. Garbo, Dejneko; e) samogłoskę -e, np. Reszke, Moitke. Lepiej jest używać ich razem z odmienionym imieniem lub słowem pozwalającym ziden- tyfikować pleć, np. z wyrazem pani (najsławniejsze role Groty Garbo', filmy z Pola Negri, pio- senki Tiny Turner; wystąpienie pani Reszke; kariera młodej Dejneko). VII. DWUCZŁONOWE NAZWISKA KOBIET Polskie nazwiska dwuczłonowe kobiet są najczęściej połączeniem nazwiska panieńskiego i odmężowskiego. Pierwszym członem powinno być zawsze nazwisko rodowe, np. Maria Sktodowska-Curie (nie: *Curie-Sktodowska). Poszczególne człony we wszystkich nazwiskach kobiet odmieniają się według zasad od- miany nazwisk jednoczłonowych, np.: Wzór: M. Jankowska-Cieślak Zalewska-Kolenda D. Jankowskiej-Cieślak Zalewskiej-Kolendy C. Jankowskiej-Cieślak Zalew skiej-Kolendzie B. Jankowska-Cieślak Zalew ską-Kolende N. Jankowska-Cieślak Zalew ską-Kolendą Ms. Jankowskiej-Cieślak Zalew skiej-Kolendzie Jeśli oba człony są nieodmienne, np. Erwina Ryś-Ferens, należy poprzedzić je odmienio- nym imieniem lub słowem sygnalizującym żeńskość, np. wyrazem pani (Sukcesy artystyczne pani Nowak-Fredro). VIII. TWORZENIE NAZWISK ODMĘŻOWSKICH I ODOJCOWSKICH System języka polskiego stwarza możliwość utworzenia od części polskich lub spolszczo- nych nazwisk męskich form używanych w odniesieniu do córek i żon. Sposób ich tworzenia jest uzależniony od zakończenia nazwiska męskiego. Nazwiska żon są tworzone za pomocą przyrostka -owa dla nazwisk zakończonych spółgłoską oraz -inal-yna dla nazwisk zakończo- nych samogłoską -a, np. Zajdel - Zajdlowa, Mniszek - Mniszkowa, Sapieha - Sapieżyna, Skarga - Skarżyna, Manteuffel [wym. Mantojfel] — Manteuffiowa, Skucha — Skuszyna, Nazwiska córek mężczyzn o nazwiskach I grupy są tworzone za pomocą przyrostka -ówna, zaś II grupy przyrostkiem -anka: Zajdlówna, Kucówna, Manteuffiówna, Sapiezanka, Skarzanka, Skuszanka. Za pomocą przyrostka -anka tworzone są także nazwiska odojcowskie od nazwisk zakoń- czonych na -g, -go, -ge, co pozwala uniknąć niemiłego dla ucha zakończenia -gówna, np. Hartwig — Hartwigowa, ale: Hartwiżanka (nie: *Hartwigówna); Kolago — Kolagowa, ale: Ko- lażanka (nie: *Kolagówna); Lange — Langowa, ale: Lanżanka (nie: *Langówna). UWAGA! We wschodniosłowiańskich nazwiskach kobiet - zarówno panien, jak i mężatek, zakończo- nych na -owa, np. Sottykowa, nie zamienia się tego zakończenia na -owowa czy -owówna. 1697 NAZWISKA (Błędne są formy: *Sottykowowa, *Sottykowówna). Podobnie nazwiska żon i córek, zakończo- ne na -ina, np. Puszkina, nie otrzymują typowo polskich przyrostków tworzących nazwiska kobiece. Za błędne trzeba zatem uznać żeńskie postaci tych nazwisk w formach: *Puszkino- wa, *Puszkinówna (poprawnie: pani Puszkin, panna Puszkin). Kobiece nazwiska odmężowskie i odojcowskie wychodzą z użycia, w tekstach często zys- kują nacechowanie stylistyczne: są potoczne. Używając ich, należy pamiętać zarówno o kon- sekwencjach stylistycznych, jak i zasadach ich odmiany, o których pisano wyżej. K. ZASADY PISOWNI NAZWISK Los nazwisk obcych w zakresie pisowni jest różny. Jedne zachowują oryginalną postać ortograficzną, inne, pisane oryginalnie w alfabecie innym niż łaciński, podlegają transkryp- cji, jeszcze inne wreszcie występują w dwóch obocznych postaciach: oryginalnej lub spol- szczonej. 1. Nazwiska obce zachowujące oryginalną postać ortograficzną Liczną grupę nazwisk tworzą te, których zapis jest zgodny z oryginałem, np. Strauss, Tha- ckeray, Harrison, Joule, van Gogh, Andriolli, Lothe, Toth, Eiffel, Bunsch, Gluck, Schopenhauer. Przyczyną zachowania oryginalnej pisowni są przede wszystkim trudności spolszczenia wynikające najczęściej z obecności w ich wymowie dźwięków obcych systemowi fonetyczne- mu języka polskiego (np. w nazwisku Krilger dźwięku u) oraz utrwalona tradycja w zakresie ich zapisu. Świadectwem ich adaptacji do języka polskiego jest to, że utworzone od nich wy- razy pochodne — przymiotniki — często zapisywane są zgodnie z regułami ortografii polskiej, a więc np. Byron — bajronowski, Pasteur — pasterowski, Schiller — szylerowski, Bismarck — bismarkowski. Podobnie jest z zapisem terminów z zakresu fizyki, utworzonych od nazwisk obcych, np. Hertz - herc, Coulomb - kulomb, Ampere - amper, Ohm - om, Watt - mat. 2. Nazwiska zapisywane w postaci oryginalnej lub spolszczonej Wśród nazwisk mających w zapisie postać oboczną można wymienić między innymi: Cho- pin — Szopen, Yoltaire — Walter, Haulicek — Hawliczek, Komensky — Komeński, Moliere — Mo- lier, Rousseau — Russo, Washington — Waszyngton, Balzac — Balzak, Shakespeare — Szekspir. Pewien kłopot może sprawiać spolszczony zapis nazwisk Słowian piszących alfabetem ła- cińskim. Dopuszczalne jest zastępowanie oryginalnych liter ś, ć, r przez polskie dwuznaki sz, cz, rz (np. Jurcie albo Jurczicz), oraz litery z przez ż, a także e przez -te. Zamiast cze- skich i słowackich d, e, i, y, li oraz czeskiego v można pisać n, e, i, y, u, a literę v zastąpić przez w. W nazwiskach serbsko-chorwackich, np. Gundulić zachowuje się oryginalne zakoń- czenie -ić. (Zapis *Gundulicz jest zatem błędny). 3. Nazwiska obce zapisywane w transkrypcji fonetycznej Osobną grupę nazwisk tworzą nazwiska rosyjskie, białoruskie, ukraińskie, bułgarskie, macedońskie i serbskie pisane w oryginale alfabetem innym niż łaciński, np. Szolochow, Gonczarow, Gogol, Paustowski, Botew, Kotas, Mohylnycki, Natywajko. Ich zapis w języku polskim może być dokonywany na trzy sposoby: a) poprzez ścisłą transliterację, tzn. oddawanie określonej litery zawsze tą samą literą alfabetu łacińskiego bez względu na odpowiadające jej brzmienie; b) poprzez transkrypcję biblioteczną, tzn. oddawanie w przybliżeniu brzmień obcych z wykorzystaniem polskiego systemu ortograficznego; c) poprzez transkrypcję wydawniczą uwzględniającą polszczenie pewnych brzmień, a także zakończeń nazwisk. Szczegółowe zasady ostatniego, w praktyce najczęściej stosowanego systemu zapisu, można odnaleźć na przykład w „Nowym słowniku ortograficznym PWN" pod red. Edwarda Polańskiego. 4. Zapis nazwisk łacińskich i greckich ^ Problem z pogranicza ortografii i słowotwórstwa stanowi kwestia graficznej postaci na- g zwisk łacińskich i greckich. Przyjmuje się zasadniczo ich pisownię zgodną z ustaloną trądy- K NAZWY MIESZKAŃCÓW 1698 ej ą polską, np. Horacjusz (obok Horacy), Wergiliusz (obok Wergili), Ajschylos (obok Eschyl), Owidiusz, Cyceron. Tylko w tekstach naukowych stosowany jest ich zapis zgodny z oryginałem, np. Hora- tius, Cicero, Aischylos. Inaczej traktuje się nazwiska neołacińskie zakończone na -ius, np. Sarbievius, w których zwykle pozostawia się zakończenie -ius. Wyjątek stanowią nazwiska o utrwalonym zakoń- czeniu -iusz (-jusz), np. Knapiusz, Kartezjusz. 5. Zapis nazwisk polskich Nazwiska polskie znanych postaci historycznych żyjących przed XIX w. zapisuje się zgodnie z zasadami dzisiejszej ortografii. Zapisujemy zatem Mikołaj Rej (nie: *Rey), Tadeusz Rejtan (nie: *Reytan). Nazwiska osób żyjących w wieku XIX i XX piszemy zgodnie z ich oryginalną pisownią, np. Władysław Reymont (nie: *Rejmont), Jerzy Giedroyć (nie: *Giedrojć), Aleksander Giey- sztor (nie: *Giejsztor). ZASADY AKCENTOWANIA W WYMOWIE NAZWISK. Problemy akcentowe dotyczą nazwisk pochodzenia obcego. Zasadniczo należy je akcento- wać tak jak w języku, z którego pochodzą, np. Pompidou [wym. Pompidu], Lindenberg [wy m. Lindenberk]. 1. W nazwiskach francuskich akcent pada zawsze na ostatnią sylabę, np. Maginot [wym. Mażino], Barbusse [wym. Barbus], Cousteau [wym. Kusto], Cezanne [wym. Sezan]. 2. W nazwiskach czeskich, słowackich, łużyckich akcent spoczywa na pierwszej sylabie, np. Haulicek [wym. Hawliczek], Ćisinski [wym. Cziszinski]. 3. W nazwiskach angielskich i niemieckich akcentowana jest sylaba rdzenna, w praktyce oznacza to pierwszą sylabę, np. Ehrenberg [wym. Erenberk], Hamilton [wym. Hamilton], Luksemburg [wym. Luksemburk]. Istnieje grupa nazwisk obcych do tego stopnia zaadaptowanych do języka polskiego, że dopuszczalna jest nie tylko ich polska pisownia, ale również akcentowanie zgodne z zasada- mi języka polskiego, to jest na przedostatniej sylabie, np. [wym. Molier a. Molier], [wym. Walter a. Wolter]. Należy pamiętać o tym, że wszystkie nazwiska pochodzenia obcego, jeśli tylko się odmie- niają, w przypadkach innych niż mianownik uzyskują akcent na przedostatniej sylabie, jeśli liczba sylab jest większa niż w mianowniku. Ta zasada dotyczy także nazwisk pochodzenia rosyjskiego, np. [wym. Oniegina, nie: Oniegina], [wym. Potiomkina, nie: Potiomkina], [wym. Szukszyna, nie: Szukszyna], [wym. Suworowa, nie: Suworowa], [wym. Turgieniewa, nie: Turgieniewa]. Jeżeli liczba sylab formy nazwiska w narzędniku i miejscowniku jest ta- ka sama, jak liczba sylab w mianowniku, to pozostaje akcent taki, jak w mianowniku, czyli np. w nazwiskach francuskich na ostatniej sylabie: M. Valery [wym. Wałem], Debussy [wym. Debis-i], Beaumarchais [wym. Bomarsze] - NMs. Yalerym [wym. Walerim], Debus- sy m [wym. Debis-im], Beaumarchais'm [wym. Bomarszem]. W nazwiskach anglosaskich ty- pu Kennedy [wym. Kenedi] dopuszczalne jest w formach narzędnika i miejscownika oprócz wymowy zgodnej z powyższą zasadą [wym. Kenedim], akcentowanie na przedostatniej syla- bie [wym. Kenedim]. (D.Z.J.) NAZWY MIESZKAŃCÓW (kontynentów, państw, krain, regionów, prowincji, miast, wsi, dzielnic i planet) tworzymy następująco: I. NAZWY MĘSKIE l. Przez dodanie do podstawy słowotwórczej, którą jest najczęściej nazwa miejscowa, wy- specjalizowanych przyrostków, tzn. a) -anin (przy podstawach obcych -Janin || -ianin), np. Afrykanin, Rosjanin, Łużyczanin, Podolanin, Małopolanin, Galicjanin, kijowianin, opolanin, maciejowiczanin, zoliborzanin, Marsjanin, Wenusjanin, Ziemianin; b) -czyk, np. Angolczyk, Baskijczyk, Duńczyk, hanowerczyk, Galilejczyk, Kanadyjczyk, Kreteńczyk, Kubańczyk, Macedończyk, malborczyk, salzburczyk, Wenezuelczyk; 1699 NAZWY MIESZKAŃCÓW c) -ak, np. Austriak, Bośniak, Kujawiak, olsztyniak, Podlasiak, Polak, poznaniak. Pru- sak, Sybirak, Ślązak, Warmiak; d) -ec, np. Niemiec, Słoweniec, Ukrainiec, Zaporożec; e) -in, np. Białorusin, Gruzin, Litwin, Rusin, Żmudzin; Wyjątkowo można też wyodrębnić w nazwach mieszkańców izolowane przyrostki -ata (Azjata), -ik (Anglik}, -uk (Poleszuk), -ysz (Łotysz). 2. Przez odcięcie końcowej części podstawy słowotwórczej (bezprzyrostkowo), np. Abchaz (<- Abchazja), Belg (<- Belgia), Etrusk (<- etruski), Katmuk (<- Kałmucja), Kaszub (<- Ka- szuby), Kurd (<- Kurdystan), Malgasz (<- malgaski), Norweg (<- Norwegia), Rumun (<- Ru- munia), Słowak (<- Słowacja), Turek (<- Turcja), Turkmen (<- Turkmenistan). Przyrostki -anin i -in zmiękczają końcową spółgłoskę tematu (Kraków <- krakowianin, Litwa <- Litwin). Przy tworzeniu nazw mieszkańców miast można różnicować stylistycznie niektóre derywaty: wybór przyrostka -anin daje strukturę neutralną, przyrostka -ak - potocz- ną (łomżynianin — łomzyniak). Przyrostek -ak nie występuje w nazwach miast niepolskich. II. NAZWY ŻEŃSKIE Przez dodanie przyrostków -ka, -anka do: a) męskich nazw mieszkańców, np. Abchaz -> Abchazka, Austriak -> Austriaczka, Fin —> Finka, Holender -> Holenderka, Kaszub -r Kaszubka, Norweg -» Norweżka, Polak -> Polka, Rumun -> Rumunka, Szkot -> Szkółka, Węgier -> Węgierka, Włoch -> Włoszka, Egipcjanin -> Egipcjanka, kijowianin -> kijowianka, Koreańczyk -> Koreanka, rzymianin -> rzymianka, wilnianin -> wilnianka, zambrowianin -> zambrowianka; derywacji towarzyszą wymiany głoskowe na granicy formantu i tematu; b) nazw geograficznych: Irlandia -> Irlandka, Ukraina -> Ukrainka, Wietnam -> Wietnamka; c) przymiotników od nazw geograficznych, np. angielski -> Angielka, belgijski -> Belgij- ka, chilijski -> Chilijka, duński -> Dunka, laotański -> Laotanka; cząstka -ski ulega przy tym ucięciu. Jednostkowy przyrostek -ynka można wyodrębnić w nazwie Greczynka. Odmiana Wybór modelu deklinacyjnego dla nazw mieszkańców uzależniamy od ich budowy, tzn. 1. Odmianę derywatów z przyrostkiem -anin wzorujemy na deklinacji rzeczownika po- spolitego dworzanin — D. Im dworzan, analogicznie: gdańszczan, paryzan, Słowian, wrocła- wian; jeżeli są to rzeczowniki na -(k)anin — korzystamy z wzoru salezjanin — D. Im sale- zjanów, podobnie: Afrykanów, Amerykanów, Meksykanom; 2. Wzorem odmiany dla nazw mieszkańców na -ak może być deklinacja rzeczowników wojak, jedynak, np. Bośniak, M. Im Bośniacy, D. Im Bośniaków; 3. Nazwy na -ec odmieniamy jak rzeczowniki kupiec, skazaniec, np. Niemiec, M. Im Niemcy, D. Im Niemców; 4. Modelami odmiany dla nazw z przyrostkiem -czyk mogą być rzeczowniki olimpijczyk, pitagorejczyk, np. londyńczyk, M. Im londyńczycy, D. Im londyńczyków; 5. Nazwy bezprzyrostkowe również możemy odmieniać jak analogiczne rzeczowniki po- spolite. M. Im tych rzeczowników ma typowe końcówki osobowe -t||-.y, np. Chorwaci, Ho- lendrzy (według wzoru: studenci, koledzy), lub -owie, np. Belgowie, Kurdowie, Mongołowie, Norwegowie (według wzoru: królowie, posłowie). Derywaty miękkotematowe mają M. Im na -e, np. Kurpie, Łotysze, Malgasze. Wybór końcówki -i || -y wymaga uwzględnienia typo- wych wymian głoskowych: Czech : Czesi, Francuz : Francuzi, Norweg : Norwedzy, Rumun : Rumuni, Słowak : Słowacy, Szkot : Szkoci, Turek : Turcy, Węgier : Węgrzy. Pisownia 1. Małą literą należy pisać nazwy mieszkańców miast, wsi, osad, osiedli i dzielnic miej- skich: łodzianin <- Łódź, ojcowianin <- Ojców, wolborzanin <- Wolborz, maciejowiczanin <- 3 Maciejowice, bałucianin <- Batuty, oksywiak *- Oksywie, mokotowianin <- Mokotów. ^ 2. Wielką literą należy pisać nazwy mieszkańców planet (Marsjanin, Wenusjanin, Zie- as mianin), kontynentów (Australijczyk, Azjata), krajów (Bułgar, Chilijczyk, Karel), krain histo- g rycznych (Alzatczyk), prowincji (Sas, Bawar), dzielnic kraju (Podhalanin, Ślązak). (H.J.) K H NAZWY WŁASNE JAKO RZECZOWNIKI POSPOLITE 170 NAZWY WŁASNE JAKO RZECZOWNIKI POSPOLITE We współczesnej polszczy; nie można wskazać dużo nazw własnych osobowych (imion postaci biblijnych i mitologie; nych, imion i nazwisk postaci historycznych i bohaterów literackich), nazw miejscowyd nazw firmowych, nazw wyrobów przemysłowych, w których dokonały się przesunięcia zne czeniowe pozwalające ich używać jako rzeczowników pospolitych. Najłatwiej zilustrować t zjawisko przykładami odnoszącymi się do nazw osobowych, np. Goliat, Hiob, Judasz i La żarz to postacie biblijne, które stały się symbolami osób niezwykle rosłych i silnych (goliat ciężko doświadczonych przez los, ale z godnością i pokorą to znoszących (hiob), zdrajców (ju dasz), nędzarzy o odrażającym wyglądzie (łazarz). Kasandra, Ksantypa i Penelopa to pierwc wzory kobiet przepowiadających nieszczęścia (kasandra), kłótliwych (ksantypa), zadziwiając wiernych żon (penelopa). Herkules to dziś nie tylko 'syn Zeusa obdarzony niezwykłą siłą' lecz także 'atleta, siłacz' (herkules). Nestor to 'najstarszy z wodzów greckich w wojnie trojari skiej' i 'sędziwy mędrzec' (nestor). Katon to 'prawy i obyczajny cenzor rzymski', a współ cześnie 'człowiek surowych obyczajów' (katon). Don Kichot, tytułowy bohater powieść Cervantesa, oznacza dziś 'błędnego rycerza, walczącego o szlachetne cele' (donkiszot). lun bohaterowie literaccy. Don Juan i Louelace stali się symbolami uwodzicieli (donżuan Iowelas). Nazwy wielu wyrobów fabrycznych, a także przedmiotów wykonanych ręcznie, wywodź; się wprost od nazwisk właścicieli fabryk, wynalazców czy konstruktorów; wymieńmy przy kładowo kilka rodzajów broni: browning (Browning), kałasznikow (Katasznikow), kolt (Colt) mauzer (Mauser), marki samochodów pochodne od nazwisk właścicieli koncernów: forc (Ford), peugeot (Peugeot), renault (Renault), instrumenty muzyczne nazwane od konstrukto rów, np. stradwarius (Stradwari) czy założycieli fabryk, np. steinway (Steinway), a także na zwy przedmiotów użytkowych (pióra, długopisy), utworzone od nazw firm, np. parker (Par- ker), wate.rm.an (Waterman). Często mamy też do czynienia z nazwami jednostek fizycznych od nazwisk uczonych, np. amper (Ampere), farad (Faraday), niuton (Newton), om (Ohm). Proces przekształcania nazwy własnej w nazwę pospolitą polega na zmianie pisowni (wielka litera na małą) i/lub jej koniecznym uproszczeniu (polonizacji). Wielkie litery zacho- wujemy tylko w pisowni dzieł określonych twórców (są to użycia metonimiczne), np. kupić Kossaka (obraz), grać Szopena (utwór), recytować Mickiewicza (wiersz). Omawiane nazwy mogą przysparzać kłopotów poprawnościowych dotyczących odmiany, zwłaszcza form B. Ip rodzaju męskiego (czy ma on być równy mianownikowi - na wzór rze- czowników nieżywotnych, czy też dopełniaczowi - jak rzeczowników żywotnych oraz M. Im (męskoosobowego czy niemęskoosobowego). Wybór zależy w dużym stopniu od typu desygnatu - jeżeli są to nazwy osób, wybieramy w B. Ip końcówki żywotne, np. Widzę jakiegoś goliata; Znam tego judasza; Poproś tu naszego herkulesa; a w M. Im — końcówki męskoosobowe, np. Przyszli obaj nestorzy. To nasi donkiszoci. Użycie końcówek niemęskoosobowych byłoby znakiem ujemnego nacechowania ekspresywnego, np. te donzuany, herkulesy, Iowelasy, przy czym wybór takiej formy wyzna- czałby automatycznie postać gramatyczną określeń i orzeczeń (naiwne donkiszoty, katony nie dopuściły...). Tradycyjne rzeczowniki, będące nazwami przedmiotów, pochodzącymi od nazw własnych, mają w B. Ip formę nieżywotną, np. kupić browning, ale w najnowszej polszczyźnie zauważa się bardzo silną tendencję do używania biernika w formie dopełniaczowej; szczególnie wy- raźnie zwyczaj ten obejmuje nazwy pochodne od nazw firmowych, tzn. nazwy wyrobów prze- mysłowych, np. sprawić sobie parkera, odbezpieczyć kolta, kupić kafasznikowa, wyprowadzić peugeota z garażu. Taka odmiana kontynuuje zwyczaj utrwalony od dawna w języku pol- skim, polegający na posługiwaniu się dopełniaczowymi formami biernika rodzaju męskiego m.in. w nazwach tańców, jednostek monetarnych (niekiedy pochodzących od nazw własnych, np. tańczyć mazura, płacić napoleona), jest więc w pełni poprawna. Konsekwencją tego zwy- czaju jest znaczne zmniejszenie liczby form fleksyjnych tożsamych z formą mianownika, co sprzyja wyrazistości funkcjonalnej (składniowej) konstrukcji w bierniku. (H.J.) NEOLOGIZMY to nowe elementy języka (wyrazy, ich znaczenia, wyrażenia i zwroty), które powstają w wyniku jego nieustannego rozwoju. Mogą one być potrzebne i udane albo zbędne i niepoprawne. Najczęstszymi przyczynami ich powstawania są bieżące potrzeby 1701 NORMA JĘZYKOWA nazewnicze, związane z nowymi przedmiotami, czynnościami, instytucjami, oraz chęć od- świeżenia słownictwa. Ze względu na genezę i strukturę wyróżniamy: 1. Neologizmy słowotwórcze, tworzone na gruncie danego języka od wyrazów już istnie- jących, za pomocą odpowiednich formantów, np. frytkownica, oprogramowanie, oszołom, ka- tolewica, kapeenowiec, programista. 2. Neologizmy znaczeniowe, czyli neosemantyzmy, wyrazy dobrze znane jako składniki systemu słownikowego, używane w zupełnie nowym znaczeniu, ukształtowanym na gruncie języka rodzimego lub zapożyczonym z języków obcych, np. nagłośnić (sprawę) 'dużo o niej mówić i pisać', totalny 'zupełny, ogólny, absolutny', impreza 'młodzieżowe spotkanie towa- rzyskie', promocja 'reklama, popieranie, lansowanie, upowszechnianie' (promocja książki, zdrowego żywienia), opcja 'orientacja polityczna'. 3. Zapożyczenia wyrazowe z innych języków, np. hit, drwer, cappuccino, gastarbeiter, peeling, wizażysta. 4. Neologizmy frazeologiczne, czyli nowe połączenia wyrazów o charakterze względnie stałym, np. dusić inflację, gasić strajki, pójść na kuroniówkę, pułapka kredytowa, próg po- datkowy, szara strefa, gruba kreska. Spośród wymienionych sposobów wzbogacania słownictwa na poparcie zasługują neolo- gizmy słowotwórcze, szczególnie wtedy, gdy ich powstaniu towarzyszy wypieranie wyrazów obcych z codziennego języka. W stylu naukowym natomiast godne poparcia są zapożyczenia o zasięgu międzynarodowym (internacjonalizmy), które przyspieszają wymianę myśli nauko- wej. Od neologizmów słowotwórczych oczekuje się, aby wypełniały luki nazewnicze, były zbu- dowane zgodnie z zasadami polskiego slowotwórstwa, miały czytelną strukturę i nie budzi- ły zastrzeżeń estetycznych swoją postacią graficzną czy brzmieniową. Pożądaną ich cechą jest także jednorodność genetyczna - łączenie elementów rodzimych z rodzimymi, obcych z obcymi. W polszczyźnie ostatnich lat obserwujemy powstawanie dużej liczby neologizmów eks- presywnych, będących reakcją na zmiany polityczne, gospodarcze i społeczne, np. komuch, udecja, eurokracja, olszewik, falandyzacja. Inną zauważalną tendencją jest masowe tworze- nie konstrukcji skrótowych. Jej przejawem są: a) wyrazy potoczne, zastępujące neutralne, literackie określenia dwuwyrazowe, np. (sfe- ra budżetowa ->) budżetówka, (torba reklamowa ->) reklamówka, (chart afgański ->) afgan, (kot perski ->) pers; b) skrótowce od nazw wielowyrazowych, np. Rafako (<- Raciborska Fabryka Kotłów), Polfa (<- Polska Farmacja), CBOS (<- Centrum Badań Opinii Społecznej). Szczególnie aktywne przy tworzeniu nowych wyrazów są przyrostki -owiec (ze.tchae.no- wiec), -ista (postmodernista) w derywacji rzeczownikowej, -owy (rankingowy) w derywacji przymiotnikowej, co może powodować powstawanie formacji ocenianych ujemnie. Za zupełnie zbędne należy uznać zastępowanie przydawek dopełniaczowych i przyimko- wych przez przydawki przymiotne z sufiksem -owy, np. (dach) garażu -» *(dach) garażowy, (cegła) z rozbiórki -> *(cegła) rozbiórkowa, (otoczenie) budynku -> *(otoczenie) budynkowe. Nie wszystkie neologizmy wchodzą na stałe do danego języka; niektóre z nich są tylko przejściową modą, inne nie zyskują aprobaty już przy pierwszych próbach stosowania. Tak było np. z publikatorami, które - wbrew oczekiwaniu różnych środowisk - nie zastąpiły wyrażenia środki masowego przekazu', dziś w tej funkcji przyjął się już wyraz media. Por. KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ, NOWE ZNACZENIA WYRAZÓW. (H.J.) NIEDOKONANE CZASOWNIKI zob. CZASOWNIK. O) NORMA JĘZYKOWA Jest to zbiór tych elementów systemu językowego, a więc zasób 3 wyrazów, ich form i połączeń oraz inwentarz sposobów tworzenia, łączenia, wymawiania ^ i zapisywania wszelkich środków językowych, które są w pewnym okresie uznane przez ja- ca kas społeczność (najczęściej przez całe społeczeństwo, a przede wszystkim przez jego war- g stwy wykształcone) za wzorcowe, poprawne albo co najmniej dopuszczalne. Użycie środków K NORMA JĘZYKOWA 1702 językowych należących do normy nie naraża autora tekstu na zarzut, że mówi (pisze) źle, błędnie, nie tak, jak to jest przyjęte. We współczesnej polszczyźnie ogólnej celowe jest wyróżnienie dwóch poziomów normy ję- zykowej: normy wzorcowej i normy użytkowej. To, że takie zróżnicowanie istnieje w rzeczywistości, potwierdza analiza zachowań językowych współczesnych Polaków w różnych sytuacjach komunikatywnych, a także obserwacja potrzeb kulturalnej ęzykowych użytkowników języka. Tak więc na przykład język używany w licznych sytuacjach nawet przez osoby o wysokiej pozycji społecznej (np. przez polityków, dziennikarzy, przedstawicieli inteligencji twórczej, księży) wykazuje wiele takich cech, które zgodnie z tradycyjnym ro- zumieniem normy językowej należałoby zakwalifikować jako pozanormatywne, a które w określonych sytuacjach nie są odbierane jako wykraczające poza normę. Jest to na przy- kład akcent padający na przedostatnią sylabę w formach typu [matematyka], a nawet [osiemset] czy [chcielibyśmy], posługiwanie się neosemantyzmami, takimi jak nagłośnić (sprawę), sensat 'człowiek wszędzie doszukujący się sensacji', animator (kultury}, używanie nietradycyjnych form odmiany wyrazów, np. napoi, bardziej tradycyjny, nowych połączeń składniowych, np. proszek przeciwko bólowi głowy, i nowych frazeologizmów, np. spełniać role. Na normę wzorcową składają się te elementy języka i wypowiedzi, które są uży- wane świadomie, z poczuciem ich wartości semantycznej i stylistycznej, a pozostają w zgo- dzie z tradycją językową, regułami gramatycznymi i semantycznymi polszczyzny oraz ten- dencjami rozwojowymi, które można w niej obserwować. Są to więc elementy akceptowane przez zdecydowaną większość wykształconych Polaków, zwłaszcza zaś przez osoby, które polszczyznę ogólną wyniosły z domu i mają wykształcenie więcej niż średnie, a język trak- tują jako wartość, także samą w sobie. Aprobując jakiś element języka lub wypowiedzi na tym poziomie normy, należy się opierać na znajomości historii polszczyzny i jej współczes- nych tendencji rozwojowych oraz na tradycji przekazywanej przez pokolenia w środowisku tzw. starej inteligencji. Przy ocenie faktów językowych uwzględnia się więc w tym wypadku kryterium autorytetu kulturalnego. Przestrzeganie normy wzorcowej jest pożądane we wszystkich kontaktach i rodzajach wypowiedzi o charakterze oficjalnym, zwłaszcza zaś w tych, które są wzorotwórcze i kultu- rotwórcze. Dążenie do osiągnięcia poziomu normy wzorcowej powinno więc cechować pol- szczyznę płynącą ze sceny, z ambony, norma ta winna być przestrzegana w języku dzienni- karzy i publicystów, polityków, ludzi nauki i innych intelektualistów. Należy też nauczać jej w szkołach. Norma wzorcowa jest normą wysoką, to znaczy, że ci, którzy chcą jej przestrze- gać, muszą się zastosować do dość istotnych ograniczeń, na przykład w zakresie wariantyw- ności elementów językowych. Jest ona względnie jednolita, ponadśrodowiskowa, ale zróżni- cowana nieco regionalnie (chodzi o te regionalne elementy, zwłaszcza fonetyczne i słowniko- we, które uznaje się za równoprawne). Na poziomie tej normy znajduje się, na przykład w zakresie wymowy, tradycyjny akcent na trzeciej sylabie od końca we wszystkich typach form uznawanych za wyjątki od akcentu standardowego, np. [logika], [tego fizyka], [opera], [widzieliście], [czekaliby], [dziewięćset], [żebyście]. Ten poziom normy reprezentuje także wymowa [mistsz], [tszy], [kapitalizm], [jabłko], Ijusz nie ma] || [już nie ma] itd. W zakresie fleksji do poziomu normy wzorcowej na- leżą na przykład formy bezokoliczników mleć, pleć, słać, formy czasu przeszłego mettem, peł- łaś, słał itd.; formy D. Ip wolu, bawołu, B. Ip (jem) kotlet, (podlewam) kaktus, M. Im postaci \\postacie, aniołowie \\anieli \\anioty, D. Im uczniów, napojów, szabel \\ szabli, B. Im rysuje krasnoludki, anioły, N. Im gatęźmi; stopniowanie syntetyczne odporny - odporniejszy, spo- kojny - spokojniejszy. W zakresie składni w normie wzorcowej pozostaje zróżnicowanie zna- czeń konstrukcji dostarczać coś 'całość' - dostarczać czegoś 'część, trochę', używanie kon- strukcji opierać się na czymś (w znaczeniu przenośnym, np. opierać się na wynikach badań); posługiwanie się liczebnikami zbiorowymi w połączeniu z nazwami istot niedorosłych i niektórymi rzeczownikami z grupy pluralia tantum, np. sześcioro prosiąt, ośmioro drzwi, dwoje nożyc; stosowanie sformułowania wystać coś pod adresem, używanie zwrotu adresa- tywnego niech państwo przyjdą itd. W zakresie słowotwórstwa dla poziomu normy wzorco- wej znamienne jest występowanie na przykład formacji typu matczyny, Kasiny, obuwniczy czy tworzenie zestawień typu dzień roboczy, alarm samochodowy. W zakresie słownictwa 1703 NORMA JĘZYKOWA charakterystyczne jest tradycyjne rozumienie wyrazów, np. sensat ('człowiek przesadnie po- ważny' albo: 'człowiek mędrkujący'), pasjonat ('człowiek łatwo wpadający w pasję'), optyka ('dziedzina fizyki'), a także posługiwanie się wyrazami w tradycyjnej postaci morfologicznej, na przykład wyprzedaż, nadwerężyć. Cechą normy wzorcowej jest używanie związków fra- zeologicznych w tradycyjnej formie, np. odgrywać rolę, spełniać funkcję, twardy orzech do zgryzienia, i tradycyjnym znaczeniu, np. cienko prząść 'być słabego zdrowia albo być w kłopotach finansowych'. Norma użytkowa obejmuje zestaw wyrazów, ich form i połączeń charakterystycz- nych dla tych typów kontaktów, w których język traktuje się jako wartość użytkową, a kon- kretnie jako narzędzie (przekazu informacji, perswazji itd.). Chodzi więc o zespół środków językowych używanych w kontaktach swobodnych, przede wszystkim nieoficjalnych, o różno- rodnej tematyce. Opisując pewne elementy językowe jako pochodzące z poziomu normy użytkowej, a więc aprobując je na tym poziomie, bierze się pod uwagę stopień rozpowszech- nienia pewnego środka językowego, jego użyteczność i sprawność komunikatywną (np. eko- nomiczność, prostotę, wyrazistość), w mniejszym zaś stopniu - zgodność z tradycją czy sys- temem językowym. Norma użytkowa zawiera wiele elementów współfunkcyjnych, o różnych typach warian- tywności. Jest zróżnicowana zarówno ze względu na zasięg, jak i na jakość używanych środ- ków językowych. Z tego powodu można w niej wyróżnić: normę potoczną ogólną, normę potoczną regionalną i normę profesjonalną. Norma potoczna regio- nalna obejmuje te regionalizmy, które są traktowane jako pozostające poniżej normy wzor- cowej, np. Przyszedł wujciu Józiu, żeby oglądnąć kurczęta na polu; pewna część regionalizmów mieści się bowiem (jako formy wariantywne) w normie wzorcowej. Norma profesjonalna obejmuje te elementy języka prymamie pisanego, używane w kontaktach sfor- malizowanych (w tekstach piśmiennictwa naukowego, technicznego i kancelaryjnego), które są aprobowane w danym środowisku, ale które pozostają poniżej normy wzorcowej (np. składnia badania na coś, np. na cukier, w odpowiedzi na..., w nawiązaniu do..., w oparciu o..., neologizmy: elektrofiltr, tonokilometr, zachorowalność, roboczodni, neosemantyzmy: try- wialny 'nieodkrywczy, banalny', generacja 'typ, rodzaj', formuła 'typ, zestaw' itd.). Jeśli cho- dzi o normę potoczną ogólną, to stanowi ona trzon normy użytkowej, a jest charakterys- tyczna dla tekstów nieformalnych, na tematy niewyspecjalizowane, powstających w sy- tuacjach między dobrze znającymi się uczestnikami aktu komunikacji, czyli w tej odmianie polszczyzny, którą wielu badaczy nazywa językiem potocznym. W zakresie wymowy na poziomie normy użytkowej dopuszczalne jest akcentowanie na przedostatniej sylabie niemal wszystkich wyrazów i ich form (z wyjątkiem pewnych wyra- zów-cytatów i określonego typu skrótowców), czyli [logika], [tego fizyka], [opera], [dziewięć- set], [żebyście], wymowa typu [miszczsz], [czszy], [kapitalism], Ijapko] (Na granicy akcepto- walności jest akcentowanie na przedostatniej sylabie form czasu przeszłego i trybu przy- puszczającego: [robiliście], [przyszlibyśmy]). W normie potocznej regionalnej mieści się po- nadto wymowa [piżmy], [suha] czy [czwarty], [Litwa]. W zakresie fleksji na poziomie normy użytkowej są na przykład formy bezokoliczników mielić, pielić, ścielić; formy czasu przeszłego mieliłem, pieliłaś, ścielił itd., formy D. Ip woła, bawoła, B. Ip (jem} kotleta, (pod- lewam) kaktusa, (kup mi) loda; M. Im anioły, B. Im (rysuję) krasnoludków, aniołów, N. Im gałęziami; stopniowanie: odporny — bardziej odporny, spokojny — bardziej spokojny. Jeśli chodzi o składnię, to w zakresie normy użytkowej mieści się konstrukcja dostarczać coś (bez zróżnicowania 'całość - część'), zwrot opierać się o coś (w znaczeniu przenośnym, np. opierać się o dane uzyskane z ankiet), używanie liczebników głównych w połączeniu z nazwami istot niedorosłych i pewnymi rzeczownikami z grupy pluralia tantum, np. sześć prosiąt, osiem drzwi, a określeń ze słowem para z innymi wyrazami tego rodzaju, np. dwie pary nożyc, zwrot wysłać coś na adres, używanie zwrotu adresatywnego przyjdźcie państwo itd. W zakresie słowotwórstwa w normie użytkowej akceptowalne jest tworzenie przymiotni- ków z formantem -owy od niemal wszystkich podstaw rzeczownikowych, np. obuwiowy, wie- dzowy, pomówmy, a także posługiwanie się formacjami złożonymi typu autoalarm, supersil- ny, ekstrazabawa. Dla poziomu normy potocznej typowa jest też akceptacja licznych neo- semantyzmów, np. sensat 'człowiek wszędzie dopatrujący się sensacji', pasjonat 'człowiek ni z pasją oddający się jakiemuś ulubionemu zajęciu'. Aprobuje się także zapożyczenia typu § pager, transza, dealer, leasing; to zjawisko jest typowe zwłaszcza dla normy profesjonalnej. B NOWE ZNACZENIA WYRAZÓW 1704 W normie użytkowej mieszczą się liczne ekspresywizmy, np. czubek, oszołom, komuch; ak- ceptuje się też używanie wyrazów w nowej postaci morfologicznej, np. wy sprzedaż, nadwy- rężyć, te derby. Dopuszczalne są nowe postaci frazeologizmów, na przykład spełniać rolę, a także nowe rozumienie związków frazeologicznych, np. cienko prząść 'być w (jakichkol- wiek) kłopotach'. Nie każdy element języka można opisać na obu poziomach normy. W wielu wypadkach nie występuje wariantywność możliwa do zinterpretowania normatywnego (np. C. Im rze- czowników, odmiana wielu przymiotników, semantyka licznych słów, składnia niewarian- tywna). W innych wypadkach pojawia się tylko opozycja normatywny (na obu poziomach) — nienormatywny, np. Nie czytam książki — *nie czytam książkę; peruka — *perutka; łabędź — *łabądź, dziećmi — *dzieciami, nienawidzę jej — *nienawidzę ją, cukier - *cuker, jestem - *jezdem. Dwupoziomowość normy języka ogólnego, powstała w rezultacie wydzielenia poziomu normy użytkowej, nie oznacza więc, że wszelkie elementy występujące w tej odmianie języ- ka i w tekstach ogólnych są aprobowane jako normatywne. Wyróżnianie poziomu normy użytkowej wręcz zakłada istnienie form poniżej tego poziomu, a więc elementów nienorma- tywnych. Niewątpliwie są nimi na przykład pewne dialektyzmy fonetyczne, np. [łyst], [mo- gie], [poczeba], [panienka], określone formy fleksyjne, np. D. Im *imperii, *myszów, N. Im *przyjacielami, *pieniądzami, czy konstrukcje składniowe, np. *szukać za czymś, *podobny na kogoś. Poniżej poziomu normy użytkowej pozostają pewne neosemantyzmy, np. *wplywo- wy 'łatwo ulegający wpływom', *wnioskować 'zgłaszać wniosek' i neologizmy, np. *autoszy- ba, *europoset, a także zbędne zapożyczenia, np. shop, market. Opis polszczyzny ogólnej w kategoriach dwóch poziomów normy nie oznacza więc bynajmniej automatycznego włącza- nia wszystkich elementów pojawiających się w tej odmianie języka do poziomu normy użyt- kowej. Nie znaczy to, rzecz prosta, że kwalifikacja normatywna wszystkich elementów języ- ka ogólnego nie nastręcza kłopotów. Językoznawcy normatywiści często stają przed proble- mem właściwej oceny konkretnych elementów językowych znajdujących się na granicy pozio- mów „nieakceptowanie — użytkowe", np. wziąść, (widzę) tych duchów, kaniami, chemikalii, (wyrwać) zęba lub, rzadziej, „użytkowe - wzorcowe", np. [tego fizyka]. Por. KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ, REGIONALIZMY. (A.M.) NOWE ZNACZENIA WYRAZÓW (NEOSEMANTYZMY, NEOLOGIZMY ZNACZĘ. NIOWE) są jedną z form (oprócz neologizmów słowotwórczych, kalk i zapożyczeń leksykal- nych) wzbogacania słownictwa danego języka. Bodźcem do ich pojawienia się są na ogół zmiany w rzeczywistości pozajęzykowej (powstanie nowych przedmiotów, pojęć, zmiana spo- sobu wartościowania). W polszczyźnie ostatnich lat, reagującej na nowe zjawiska w życiu gospodarczym, poli- tycznym oraz na zmiany w życiu codziennym, dokonał się rozwój znaczeniowy wielu wyra- zów. Niektóre zmiany mają charakter bardzo regularny, „przewidywalny", inne — dość nie- oczekiwany. W słownictwie związanym z życiem codziennym pojawiło się nowe znaczenie wyrazów impreza 'młodzieżowe spotkanie towarzyskie' (nazywane dawniej prywatką) i osiemnastka 'przyjęcie wydawane z okazji osiemnastych urodzin' (wcześniej 'liczba osiem- naście' lub 'autobus, budynek, pokój, tramwaj oznaczony numerem osiemnastym'). Rzeczow- niki kolumna, wieża zaczęły być nazwami elementów i całości sprzętu nagłaśniaj ąco-odtwa- rzającego; wóz od dawna oznacza także 'samochód'. Tradycyjne znaczenie wyrazu dialog zawęziło się w dzisiejszych tekstach publicystycznych do 'negocjacji', natomiast Europejczyk to nie tylko 'mieszkaniec Europy', lecz także 'zwolennik gospodarczego, politycznego i woj- skowego połączenia Polski z Europą Zachodnią'. Tego typu zmiany odbieramy jako spodziewane, w naturalny sposób nawiązujące do tra- dycji językowej. Są one szczególnie popularne w słownictwie specjalnym. Od dawna były chętnie wyzyskiwane do celów terminologicznych takie np. grupy nazw ogólnopolskich, jak nazwy części ciała i zdrobnienia od nich, np. główka, szyjka, rączka, nosek, stopka, nóżka, noga, palec, czy nazwy istot żywych, np. baranek, bocian, gąska, koza, żuraw. W nowych i dość zaskakujących znaczeniach używa się — żartobliwie lub ironicznie - ta- kich np. wyrazów jak beton, konserwa 'nieprzejednani zwolennicy starego porządku politycz- nego, wrogowie reform', internat 'obóz dla internowanych', odwilż 'złagodzenie terroru poli- tycznego', utrwalacz 'ten, kto walczył zbrojnie z opozycją polityczną o utrwalenie władzy 1705 NOWOMOWA ludowej', próchnica 'rodzice i ludzie z ich pokolenia' (w żargonie młodzieżowym; do niedaw- na: wapniaki, metalowcy). Niekiedy nowe znaczenie jakiegoś wyrazu powstaje pod wpływem języka obcego. Angiel- skie znaczenie czasownika korespondować 'harmonizować, pasować do czegoś' współistnieje już dziś ze znaczeniem tradycyjnym (przejętym z łaciny) 'prowadzić korespondencję'. Rze- czownik promocja, także w wyniku oddziaływania angielszczyzny, już od kilku lat znaczy 'reklama, popieranie, propagowanie' (promocja filmu polskiego za granicą, promocja najnow- szego słownika, promocja przemysłu przetwórczego), ale występuje także w użyciach trady- cyjnych l) 'ocena szkolna po roku nauki, kwalifikująca ucznia do następnej klasy' (Brat nie otrzymał promocji), 2) 'przyznanie, nadanie stopnia naukowego lub wojskowego; ceremo- nia nadania takiego stopnia' (promocja doktorska, oficerska). Również język angielski wpły- nął na znaczenie przymiotnika ekologiczny, początkowo: 'środowiskowy, związany z ekologią; dotyczący związku warunków zewnętrznych z życiem roślin i zwierząt', a obecnie także 'zdrowy, nie zanieczyszczający środowiska', np. żywność ekologiczna, materiał ekologiczny, opakowanie ekologiczne, pralnia (!) ekologiczna. Substantywizowany przymiotnik zieloni, od- noszący się niegdyś (w stylu potocznym) do ludzi niedoświadczonych, zyskał znaczenie 'oso- by walczące o ochronę środowiska naturalnego'. Neosemantyzmy nie są błędami językowymi, jednak przy ich używaniu, zwłaszcza we wstępnej fazie upowszechniania się nowego znaczenia, należy bardzo starannie dobierać kon- teksty, w których ono występuje, aby zapobiec wszelkim nieporozumieniom, związanym z użyciami tradycyjnymi. Stosowanie neosemantyzmów w terminologii naukowej i technicznej należy ograniczyć tylko do takich sytuacji, w których nie można użyć ani neologizmów słowo- twórczych, ani zapożyczeń. W słownictwie naukowo-technicznym na aprobatę zasługują przede wszystkim takie neosemantyzmy, które w maksymalnym stopniu nawiązują do znaczeń ogól- nopolskich. Por. ANGLICYZMY, NEOLOGIZM, TERMINOLOGIA, ZAPOŻYCZENIA. (H.J.) NOWOMOWA W państwach o ustroju totalitarnym jest to język władzy i kontrolowa- nych przez nią środków upowszechniania informacji, służący szeroko pojmowanej propagan- dzie i wykorzystywany do arbitralnego manipulowania nastrojami i zachowaniami społecz- nymi, mający także na celu uformowanie myślenia całego społeczeństwa w sposób narzuco- ny przez władzę. Nowomowa jest wytwarzana wewnątrz rządzącej siły politycznej (partii bądź innej organizacji totalitarnej) i przenika następnie do języka urzędowego, a częściowo także do potocznego. Ażeby wytworzyła się nowomowa, totalitarna władza musi mieć monopol informacyjny. Najwyrazistszym znakiem tego monopolu jest państwowa cenzura prewencyjna. Podlegają jej wszystkie teksty publiczne — wygłaszane i pisane, wskutek czego władza nie dopuszcza do rozpowszechniania wiadomości i poglądów, które uznaje za niewłaściwe. W skrajnych wy- padkach cenzura dotyczy także zachowań i postaw pozawerbalnych (np. ubioru, sposobu by- cia). Muszą też istnieć takie środki upowszechniania informacji, które zapewniają szybkie rozpowszechnienie informacji na całym terytorium, powodują niemal jednoczesne jej dotar- cie do wszystkich członków społeczeństwa. Dlatego o zjawisku nowomowy mówi się dopiero w odniesieniu do wieku XX, choć manipulowanie przez władzę informacjami i próby wpły- wania za pomocą języka na nastroje i zachowania społeczne są tak stare, jak sama władza totalitarna. Nowomowa pełni w państwie totalitarnym kilka funkcji. Za najważniejszą należy uznać jej funkcję perswazyjną: wpojenie odbiorcom określonych ocen, postaw i przekonań. Przyję- cie za swój światopoglądu władzy przez każdego członka społeczeństwa i zgoda na jej sys- tem wartości immanentnych (w tym przede wszystkim moralnych), prowadzące do „zniewo- lenia umysłu", są ostatecznym celem nowomowy. Istotna jest także funkcja dystorsyjna (zakłócająca) — dezinformowania odbiorców przez podawanie informacji dowolnie sterowanej, przekształcanej, fragmentarycznej lub zgoła fał- szywej. Funkcja dystorsyjna jest swoistą funkcją komunikatywną a rebours, gdyż władza przy pozorach informowania obiektywnego wprowadza świadomie informacje fałszywe (np. wiadomość: „We Włoszech rozpoczął się strajk generalny" bez poinformowania o tym, że jest on zaplanowany na 24 godziny, jest właśnie wiadomością manipulowaną o funkcji dystorsyj- nej; stwarza bowiem wrażenie, że Włochy pogrążyły się w anarchii, skoro rozpoczął się tam strajk generalny, o którego długości trwania nic się nie mówi; może więc bezterminowy?). NOWOMOWA 1706 Inną funkcją nowomowy jest manifestowanie za jej pomocą przez władzę obecności czy raczej wszechobecności i sprawowania pieczy nad wszystkim i wszystkimi. Temu służą licz- ne komunikaty z działalności najwyższych przedstawicieli władzy, celebrowane informacje o odwiedzinach (I sekretarza, przywódcy, prezydenta itd.) w zakładach pracy, na budowach, w szkołach, o akademiach „z okazji" i „ku czci" itd. Od tej funkcji już tylko krok do następ- nej: funkcji rytualno-fatycznej nowomowy, przejawiającej się w konieczności używania sta- łych, takich a nie innych formuł, mających na celu, poza manifestacją obecności, także wy- pełnienie kanału informacyjnego i podtrzymywanie kontaktu z odbiorcami (np. „Dziś, jak co roku, obchodzimy święto górniczego trudu, tradycyjną Barbórkę", „Towarzysze i obywatele, ludu pracujący miast i wsi, wierzący i niewierzący..."). Nowomowa może też pełnić funkcję organizowania emocji społecznych, a nawet narodo- wych, przez wskazywanie wspólnoty („my"), przeciwstawianej jakiemuś wspólnemu wrogowi („oni") i językową charakterystykę tych dwóch antagonistycznych grup. Wreszcie dla pewnej grupy osób (np. dziennikarzy) posługiwanie się nowomową ma funkcję kontrolną. Chodzi o to, żeby przez właściwe, zgodne z kanonem lub aktualnymi wy- tycznymi władzy, używanie języka propagandy demonstrować swoją prawowierność, lojal- ność wobec tej władzy. Wszystkie te funkcje nowomowy służą wytwarzaniu nierzeczywistego, postulowanego świata i językowego obrazu takiego świata. Świata, w którym to, co powiedziane, staje się realne na mocy magicznej funkcji słowa pochodzącego od władzy. Toteż najważniejszą cechą nowomowy jest magiczne pojmowanie języka - kreowanie rzeczywistości za pomocą słów. Coś jest - i jest właśnie takie - albo czegoś nie ma, dlatego że tak a nie inaczej się powiedziało lub przemilczało. Następuje utożsamienie rzeczy z ich nazwami, a każdy akt mowy staje się aktem performatywnym, stwarzającym nowe stany rzeczywistości. Osiąga się to przez używanie zdań twierdzących tam, gdzie mówi się o postulowanych stanach rzeczy. Hasło Stoimy na straży zdobyczy sojalizmu jest językowo sformułowane tak, jakby opisywało rzeczywistość, choć w istocie jest tylko pewną tezą zawierającą pożąda- ny dla nadawcy, ale nie istniejący stan. Podobną funkcję ma używanie tzw. wielkich kwa- lifikatorów (wszyscy, zawsze, wszędzie, np. Wszyscy wiemy, ze Polska pozostanie na zawsze socjalistyczna), a także posługiwanie się formami l. osoby liczby mnogiej (zwłaszcza czasow- ników i zaimków), co ma sugerować jedność nadawcy i odbiorcy i jest próbą przypisania od- biorcom poglądów autorów tekstów (np. Byliśmy, jesteśmy, będziemy. Myśmy przyszłością narodu). Niekiedy postulatywność jest wyrażana wprost, za pomocą wyrazów takich, jak po- winniśmy, trzeba, należy, istnieje pilna potrzeba. W ten sposób kreuje się w nowomowie nie rzeczywistość zewnętrzną, lecz „wspólnotę potrzeb i przekonań", jaka ma istnieć między au- torem tekstu a jego odbiorcami („ i ja, i ty jesteśmy przekonani, że tak należy"). Ażeby wykreować rzeczywistość w kształcie pożądanym dla twórców nowomowy, dokonu- je się manipulacji semantycznych i pragmatycznych na wyrazach i wyrażeniach. Typowym zabiegiem jest więc nie tylko częste używanie stów nacechowanych wartościujące, lecz także nadawanie takiego nacechowania aksjologicznego wyrazom, które go dotąd nie miały. Użycie wyrazów bezpośrednio oceniających jest typową techniką perswazyjną używaną w tekstach propagandowych (por. Prowokacyjne metody służby granicznej RFN; Agresywne intrygi imperializmu i jego popleczników; Stuosobowa wycieczka robotników z PGR zapozna się z przodującą agrotechniką radzieckich sowchozów). Bardziej wyrafinowaną techniką jest nadanie nacechowania wyrazom neutralnym. Nace- chowanie dodatnie uzyskiwały na przykład neutralne w znaczeniu podstawowym termin; wojskowe przyczółek (przyczółek nowych kontaktów osobistych), batalia (batalia o lepsze przyszłość), walka (walka o plony). Rzeczownik propozycje był w polskiej nowomowie zawszi używany w kontekście dodatnim (radzieckie propozycje rozbrojeniowe), zaś deklaracje — z za barwieniem ujemnym (deklaracje amerykańskie). Innym typem manipulacji znaczeniowej na wyrazach jest w nowomowie zmiana pew nych składników ich treści, np. w definicję rzeczownika patriotyzm wpisywano określeni 'państwo' zamiast 'ojczyzna', uzupełniano rzeczownik demokracja przydawkami gatunkuje cymi (demokracja socjalistyczna, demokracja ludowa), sugerując, że w treści tego wyrazu ni zawiera się pojęcie ludowładztwa. Jeśli zachodziła potrzeba, doszukiwano się subtelnyc różnic znaczeniowych między wyrazami bliskoznacznymi (To nie są naukowcy, lecz pn 1707 NOWOMOWA cownicy naukowi), w innych wypadkach używano wyrazu raz w znaczeniu potocznym, raz terminologicznym, utożsamiając owe znaczenia w jednym zdaniu (.Nie jest to proces politycz- ny, bo polskie prawo karne nie zna pojęcia 'proces polityczny'). Ważną cechą nowomowy jest istnienie tabu językowego. Pozwala to również na kreowa- nie pożądanej rzeczywistości, gdyż „to, o czym nie mówimy, nie istnieje". Zakaz używania pewnych słów czy wyrażeń to najbardziej drastyczny przejaw nowomow- nego tabu. W odniesieniu do rzeczywistości socjalistycznej nie wolno było np. używać słów strajk, recesja, kryzys, inflacja, co miało oznaczać, że takich zjawisk nie ma (skoro nie ma nazwy, nie ma zjawiska — znowu przejaw utożsamiania rzeczy ze słowami). Inną odmianą tabu było używanie wyrażeń omownych, łagodzących, pomijających (drastyczną lub niewy- godną dla autorów) istotę rzeczy czy zjawiska (wydarzenia marcowe, wydarzenia grudniowe, kult jednostki, okres miniony, okres błędów i wypaczeń) albo sugerujących, że zjawiska ne- gatywne miały bardzo ograniczony charakter i znikomy wpływ na pozytywną rzeczywistość (chwilowe przerwy w pracy, zakłócenia w rytmicznych dostawach na rynek, wystąpienie malej garstki stale tych samych wrogów ustroju). Można było także posługiwać się jaskrawymi eu- femizmami (obóz pracy, obóz koncentracyjny zamiast obóz śmierci, ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej zamiast wymordowanie Żydów). Inną cechą nowomowy jest rytualizacja tekstu, używanie zwrotów konwencjonalnych, stereotypowych, ujmowanie myśli w schematy; miało to ułatwiać zapamiętywanie przekazu i łatwiejsze przyswajanie zawartych w nim treści (dalsze zacieśnianie braterskiej współpracy, kolejne wielkie osiągnięcie narodu radzieckiego, szerokie poparcie, szerokie konsultacje spo- łeczne, o dalszy dynamiczny rozwój...). Pewne sformułowania musiały się pojawić w określo- nych miejscach tekstu, by zaświadczyć obecność władzy i jej stałe czuwanie. Przekonaniu odbiorców miało służyć także używanie wytartych metafor i metonimii (to, co znane, jest le- piej odbierane), takich jak ojczyzna wodza rewolucji, owoc rolniczego trudu, widać światło w tym tunelu, pistolet strajkowy. Często stosuje się także hiperbolę, nazywając np. niemal każde posiedzenie gremium partyjnego historycznym lub przełomowym, a lot Polaka w kos- mos wielkim osiągnięciem narodu polskiego. Teksty nowomowy odznaczają się ubóstwem leksykalnym, składniowym i stylistycznym. W wersji mówionej jest to „język krzykliwego agitatora" (określenie V. Klemperera), pełen frazesów i powtórzeń, wyzyskujący spostrzeżenie, że kłamstwo wielokroć powtarzane staje się w końcu prawdą (to znaczy przestaje być postrzegane jako kłamstwo). W wersji pisanej nowomowa odznacza się jednolitością, czy raczej monotonią stylistyczną, najpełniej prezen- towaną w komunikatach z posiedzeń gremiów władzy i artykułach wstępnych gazet. Leksy- ka skupia się na kilku kręgach tematycznych (postęp, rozwój, technika, walka), z których wyrazy wyzyskiwane są bardzo często do użyć metaforycznych. Wyrazy z takich kręgów te- matycznych, jak moralność, religia, są używane bardzo rzadko i bardzo wybiórczo. Świat wykreowany przez nowomowę to świat czarno-biały, dwuwartościowy i bardzo prosty. Jest on podzielony według schematu: my - oni. My jesteśmy oceniani wyłącznie po- zytywnie. Jest nas zdecydowana większość, nasze racje zwyciężają (zaimki my i nasz są częste i wyłącznie z konotacjami pozytywnymi). Oni są nieliczni, rozproszeni, często okreś- lani enigmatycznie jako określone kręgi, pewne siły, nieliczne grupy lub pogardliwie jako chuligani polityczni, bandy wyrostków, ekstrema, elementy przestępcze, te wszystkie kuronie i michniki. Wobec przeciwników stosuje się też ostrzejsze epitety: zaplute karty reakcji, agent imperializmu, zdrajca narodu, terrorysta, rzecznik syjonizmu, człowiek nienormalny, obałamucony. Szczególnie wyrazista jest postać przeciwnika, a figura wroga jest najbardziej typową figurą stylistyczną nowomowy. Skutki nowomowy wykraczają daleko poza język i szkody semantyczno-stylistyczne. Ma ona destrukcyjny wpływ na proces prawdziwego porozumiewania się łudzi. Nie istnieje moż- liwość konfrontacji różnych systemów wartości - osoby o odmiennych poglądach nie są do- puszczane do głosu. Upowszechnia się myślenie schematyczne, uproszczone, niezindywidua- lizowane. Poderwana zostaje wiara w słowo („słowa kłamią"). Może to prowadzić do odrzu- cania wszelkich wartości wyrażanych w języku. Język staje się prymitywny, czasem wulgar- ny. Mogą wreszcie zanikać całe strefy myślenia, wielu pojęć nie daje się już wyrazić ca słowami, bo się słów tych nie zna. Konieczność posługiwania się nowomowa w życiu publicz- '§ nym wytwarza zjawisko dwumowy: innego mówienia oficjalnego, innego w kontaktach B ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH 1708 prywatnych. Dwumowa może zaś prowadzić do dwumyślenia i wytwarzania podwójnej mo- ralności: innej na użytek publiczny, innej w stosunkach prywatnych. Antidotum na nowomowę jest zazwyczaj język potoczny, żywy, barwny, zaprawiony hu- morem, często dosadny i „szargający świętości" nowomowne. Sposobem przezwyciężania no- womowyjest stałe jej obnażanie, mówienie o niej i prześmiewczy stosunek do niej. Zasadni- czy jednak wpływ na zminimalizowanie jej oddziaływania ma przełamanie monopolu infor- macyjnego władzy, istnienie alternatywnych źródeł informacji publicznej (np. zagranicznych stacji radiowych, systemu informacji legalnych instytucji o charakterze opozycyjnym - w Polsce w latach 1945 - 1989 np. Kościoła katolickiego), nie podlegających cenzurze pre- wencyjnej. Zjawisko nowomowy trudno jest jednak przezwyciężyć do końca, nawet po ustaniu wa- runków, które ją wywołały. Sposoby argumentacji, słownictwo, typowe epitety, dwuwartoś- ciowość świata, a także magiczne pojmowanie języka, pozostały w języku politycznym także po zmianie ustrojów w krajach komunistycznych, co każe niektórym naukowcom mówić o zjawisku neonowomowy. (A.M.) ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH Ta grupa nazw własnych, obejmująca wszelkiego rodzaju obiekty geograficzne (kontynenty, państwa, krainy, regiony, miasta, osady, wsie, gó- ry, rzeki, jeziora, morza i oceany, dzielnice, ulice, place i inne wyodrębnione tereny, np. Azja, Albania, Saksonia, Śląsk, Grodno, Puszcza Mariańska, Maciejowice, Tatry, Nil, Wigry, Bałtyk, Pacyfik, Mokotów, ul. Cieszkowskiego, pl. Lelewela, Cmentarz Łyczakowski) budzi wiele wątpliwości normatywnych, przede wszystkim w zakresie odmiany i pisowni. Problem zakresu odmienności rozstrzygamy podobnie, jak w odniesieniu do nazw oso- bowych, tzn. zalecamy odmianę wszystkich określeń rodzimych (poza paroma nietypowymi użyciami, o których niżej) oraz tych obcych, które dadzą się włączyć do polskiego systemu deklinacyjnego. Jednak wybór właściwego wzorca odmiany nazwy geograficznej może napot- kać trudności dotyczące określenia liczby i rodzaju gramatycznego. Niełatwo ustalić rodzaj gramatyczny nazw występujących tylko w Im (pluralia tantum), np. Pieniny, Sudety, a tak- że liczbę gramatyczną nazw zakończonych na -e, np. Międzylesie, Międzyzdroje, Końskie, oraz -y, np. Kasprowy, Charzykowy, Rydultowy, a jest to przecież istotne przy wyborze koń- cówek przypadków zależnych, zwłaszcza dopełniacza. Pewną pomocą może być odwołanie się do tradycji lokalnej (pisanej i ustnej). Niekiedy jednak trzeba dopuścić dwojakie rozstrzyg- nięcie poprawnościowe, aby uniknąć rozwiązania arbitralnego (D. Im Bieszczad ^Bieszcza- dów). Kłopotów przybywa, jeśli nazwa jest w naszym języku zupełnie obca lub mało przy- swojona. Niemożność przedstawienia przekonujących argumentów, przemawiających za określonym rozwiązaniem prowadzi do rezygnacji z odmiany, przy czym skala tego zjawiska jest znacznie większa niż w obrębie nazw osobowych. Ponieważ nazwy geograficzne w zasadzie nie odmieniają się przez liczby, wątpliwości fleksyjne sprowadzają się do wyboru modelu deklinacyjnego oraz końcówek poszczególnych przypadków. Zależy to od budowy samej nazwy oraz od liczby, w której ona występuje. Nazwy niezłożone występujące w liczbie pojedynczej (singularia tantum) mogą mieć flek- sję przymiotnikową lub rzeczownikową. l. Według deklinacji przymiotnikowej odmieniają się nazwy rodzime tożsame z przy- miotnikami, np. Biała, Mokra, Sucha, lub mające budowę przypominającą przymiotnik (imiesłów bierny), np. Kasprowy, Limanowa, Zakopane. Nazwy na -y odmieniają się jak przymiotniki rodzaju męskiego (M. Kasprowy, D. .Kas- prowego, C. Kasprowemu itd.), nazwy na -a — jak przymiotniki żeńskie (MW. Biała, DCMs. Białej, BN. Białą), nazwy na -e - jak przymiotniki rodzaju nijakiego, z tą jednak różnicą, że w N. i Ms. jest końcówka -em, nie -ym (MBW. Zakopane, D. Zakopanego, C. Zakopanemu, NMs. Zakopanem). Ostatnia zasada dotyczy tylko nazw samodzielnych, nie zaś — podrzędnych składników nazw złożonych. Nazwę regionu Krakowskie (pisaną wiel- ką literą) odmieniamy w N. i Ms. Krakowskiem, ale przymiotnik krakowskie (pisany małą literą) jako określenie rzeczownika (dawne województwo krakowskie) ma w N. i Ms. formę (województwem, o województwie) krakowskim. Podobnie: w Kieleckiem, w województwie kie- leckim; w Lubelskiem, w regionie lubelskim; w Poznańskiem, w województwie poznańskim. 1709 ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH Włączanie nazw o budowie przymiotnikowej do omawianego modelu odmiany nie jest bezwyjątkowe. Takie określenia, jak Częstochowa, Jabłonna, Jeziorna, Włoszczowa, Wscho- wa, mimo oczywistego podobieństwa do przymiotników, odmieniają się jak rzeczowniki żeń- skie, np. M. Jeziorna, Wschowa; D. Jeziorny, Wschowy, CMs. Jeziornie, Wschowie, B. Jezior- ne, Wschowę, N. Jeziorną, Wschową, W. Jeziorna, Wschowo. 2. Większość nazw rodzimych i obcych odmienia się według deklinacji rzeczownikowej. Przypisanie do określonego rodzaju zależy od zakończenia wyrazu, tzn.: a) Nazwy zakończone na spółgłoskę (w obcych liczy się wersja wymawiana) mają na ogół rodzaj męski, przy czym jeżeli jest to spółgłoska twarda (oprócz -k, -g, -ch, -l), np. Biskupin, Dublin, Peloponez, Rogów, Rzym, Sopot, Ursus, Wawer - obowiązuje twardotematowy wa- riant odmiany (z Ms. na -'e), np. MB. Rogów, D. Rogowa, C. Rogowowi, B. Rogów, N. Rogo- wem, MsW. Rogowie, a jeżeli jest to spółgłoska miękka, np. ń, ś, ć, stwardniała c, cz, sz, rz, z oraz k, g, ch, l, np. Radzyń, Toruń, Brześć, Zamość, Sierpc, Rawicz, Matogoszcz, Kalisz, Zgierz, Chociebuż, Gdańsk, Brzeg, Wałbrzych, Supraśl - nazwa odmienia się jak rzeczowniki miękkotematowe (z miejscownikiem na -u), np. MB. Toruń, D. Torunia, C. Toruniowi, N. Toruniem, MsW. Toruniu. Odmianę miękkotematową mogą też mieć niektóre rzeczowniki na -m, -w, np. Bytom - Bytomia, Okocim — Okocimia, Oświęcim — Oświęcimia, Radom — Radomia, Stradom — Stra- domia, Jarosław — Jarosławia, Wodzisław — Wodzisławia, Wrocław — Wrocławia. Dopełniacz w deklinacji męskiej może przybierać końcówkę -a lub -u; jej wybór zależy od tradycji, budowy i genezy wyrazu. Zakończenie -a jest typowe dla większości niezłożonych nazw polskich, np. Brześcia, Krakowa, Lublina, Małogoszcza, Torunia, Wrocławia, Zamoś- cia, Zgierza, a także dla kilkunastu nazw obcych, na ogół dawno przyswojonych, np. Paryża, Berlina. Większość nazw obcych przybiera w D. Ip końcówkę -u, np. Bostonu, Innsbrucku, Iranu, Kamerunu, Kairu, Londynu, Madrytu, i ją właśnie należy uznać za typowy wykład- nik fleksyjny tej kategorii rzeczowników. Odmiana nazw złożonych jest poddana innym re- gułom (por. niżej). b) Rodzaj żeński mają wszystkie nazwy rodzime i obce zakończone na -a, np. Atma Ata, Atlanta, Komańcza, Medyka, Mszana, Ochota, Polska, Praga, Reda, Rossa, oraz nieliczne nazwy rodzime zakończone na spółgłoskę, zwykle miękką lub stwardniałą, np. Bydgoszcz, Chodzież, Choroszcz, Radość, Trzebież, Żmudź, wyjątkowo - twardą, np. Gołdap, Kolbiel, Panew. Wszystkie nazwy żeńskie zakończone na spółgłoskę odmieniają się według modelu miękkotematowego. Nazwy żeńskie na -ea, np. Bazylea, Galilea, Gwinea, Judea, Korea, Nicea, -ua, np. Ge- nua, Nikaragua, Papua, -oja, np. Zawoja, -e/a, np. Chaldeja, mają w dopełniaczu końcówkę -i: Bazylei, Genui, Zawoi, Chaldei (nie: *Bazyleji, *Genuji, *Zawoji, *Chaldeji). Nazwy rodzi- me na -ia mają również końcówkę -i w dopełniaczu, np. Jastamia, Radunia — Jasłami, Ra- duni, obce natomiast - końcówkę -ii, np. Dania, Gambia, Etruria, Kalifornia, Karelia - Da- nii, Gambii, Etrurii, Kalifornii, Karelii. c) Według deklinacji nijakiej twardotematowej odmieniamy rodzime i obce (spolszczone) nazwy zakończone na -o, oprócz -k(o), -g(o), -ch(o), np. Grodno, Kladno, Krosno, Berno, Drezno (wyjątki - nieodmienne Lenino, Borodino), natomiast według deklinacji miękkotematowej od- mieniamy rodzime nazwy na -e, np. Kociewie, Opole, Podhale, Podole, Polesie, Zabrze, Zaosie, oraz nazwy (rodzime i obce) na -k(o), -g(o), -ch(o), np. Brzesko, Busko, Kongo, Maroko, Jerycho. Nazwy niezłożone mające formę liczby mnogiej (pluralia tantum) odmieniają się według wzoru niemęskoosobowego. Dopełniacz liczby mnogiej może przyjmować końcówkę -ów, np. Andy - Andów, Kordyliery - Kordylierów, Rozłogi - Rozłogów, Sudety - Sudetów, przybierać formę bezkońcówkową, np. Ateny - Aten, Druskienniki - Druskiennik, Inflanty - Inflant, Łu- życe — Łużyc, Palmiry — Palmir, Pyry — Pyr, Saloniki — Salonik, Suwałki — Suwałk, Teby — Teb, Winiary — Winiar. W razie potrzeby formy bezkońcówkowe mogą mieć dopełniacz z tzw. e ruchomym, zwłaszcza gdy temat kończy się na grupę spółgłoskową, np. Helsinki - Helsinek, Laski - Lasek, Marki — Marek, Powązki - Powązek, Strzelce - Strzelec. Liczba mnoga wielu nazw obcych jest im przypisana arbitralnie, mimo że w języku, ^ z którego pochodzą, mają liczbę pojedynczą (Helsinki, Saloniki), as Reguły stosowania apostrofu w odmianie obcych nazw geograficznych są takie same jak § reguły dotyczące imion i nazwisk. K ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH 1710 Nazwy złożone Ze względu na budowę można wśród nich wyodrębnić trzy typy struktur: a) złożenia, z elementem spajającym -o-, np. Białobrzegi, Biatogóra, Czarnolas, Kras- nobród, Nowogródek, Siedmiogród, Starobielsk, Starogard, Tarnobrzeg, Tarnopol; b) zrosty (bez elementu spajającego), np. Babimost, Białystok, Jasnepole, Krasnystaw, Rzeczpospolita; c) zestawienia, mające postać konstrukcji współrzędnych (pisanych z łącznikiem), np. Borne-Sulinowo, Czechowice-Dziedzice, Golub-Dobrzyń, Kędzierzyn-Koźle, Kobyle-Gródek, Ruciane-Nida, Skarżysko-Kamienna, lub podrzędnych (pisanych bez łącznika), np. Biała Podlaska, Górna Wolta, Kalwaria Zebrzydowska, Lipce Reymontowskie, Olszynka Grochow- ska, Radziwiłłów Mazowiecki, Stoczek Warmiński, Sucha Beskidzka, Śląsk Cieszyński, Wyso- kie Mazowieckie, Zalesię Dolne, Żelazowa Wola. Typem strukturalnym wyodrębniającym się wyraźnie w nazwach obcych jest klasa rze- czowników z elementem -burg, np. Fryburg, Hamburg, Johannesburg, Magdeburg, Oren- burg, Oranienburg, Petersburg, Salzburg, Strasburg, Wilrzburg. Nazwy obce oraz rodzime złożenia słowotwórcze odmieniają się jak rzeczowniki niezłożo- ne, tzn. bez fleksji wewnętrznej (Salzburg, Starobielsk — D. Salzburga, Starobielska), nato- miast odmiana zrostów i zestawień jest trudniejsza, gdyż podlegają jej oba człony (wyjątek - Babimost), np. Białystok — Białegostoku, Biała Podlaska — Białej Podlaskiej. Składniki zros- tów i zestawień odmieniają się tak jak pojedyncze wyrazy: przymiotniki według deklinacji przymiotnikowej, rzeczowniki według deklinacji rzeczownikowej. W mniej starannej odmia- nie polszczyzny daje się zauważyć tendencja do nieodmieniania członu pierwszego w nazwie Rzeczpospolita. Zestawienia złożone z dwóch przymiotników (Sucha Beskidzka) mają odmianę przymiot- nikową, np. Biała Podlaska, DCMs. Białej Podlaskiej, nie: *Białej Podlaski. Oba człony na- zwy Wysokie Mazowieckie odmieniają się jak Zakopane, tzn. w N. i Ms. mają formę Wyso- kiem Mazowieckiem. Nieodmienianie pierwszego członu zestawienia jest rażącym błędem. Na wybór końcówki D. Ip wpływają następujące okoliczności: a) końcówka -a pojawia się częściej w odmianie nazw rodzimych, np. Międzyborów - Międzyborowa, Nowogrodziec - Nowogrodzca, Nowogródek - Nowogródka, ale przybiera ją także duża liczba nazw obcych z elementem -burg, np. Hamburg - Hamburga, Magdeburg - Magdeburga, Salzburg - Salzburga, Wiirzburg - Wiirzburga. b) jeżeli człon określany złożenia (zrostu) jest rzeczownikiem pospolitym, takim jak bród (Krasnobród), brzeg (Kołobrzeg), chód (Międzychód), dwór (Nowodwór), gród lub gard (Caro- gród, Nowogród, Siedmiogród, Starogród, Tamogród, Białogard, Starogard), las (Czarnolas), staw (Krasnystaw), stok (Białystok), wół (Ryczywół), to cała nazwa ma w D. Ip końcówkę -u, jak drugi element złożenia lub zrostu, por. brzeg - brzegu, Kołobrzegu; gród - grodu, Nowo- grodu; las - lasu, Czarnolasu itd.; od tej zasady mamy dwa wyjątki: Mrzygłód - Mrzygłoda i Tarnobrzeg — Tarnobrzega. Złożenia mające formę Im przybierają w D. najczęściej końcówkę -ów, również ze wzglę- du na wymagania gramatyczne drugiego członu, np. brzegi — brzegów, Białobrzegów; zdroje — zdrojów, Międzyzdrojów; lazy — tazów, Głuchołazów. Nazwy Lipce, Piekary, Ustrzyki mają dopełniacz bezkońcówkowy, tzn. Lipiec, Piekar, Ustrzyk. Rodzimej nazwy geograficznej nie należy odmieniać tylko wtedy, kiedy poprzedza ją od- powiedni rzeczownik pospolity, np. w urzędowych sformułowaniach: mieszkańcy wsi Zator, na jeziorze Wigry, do wyspy Uznam (ale: w Zatorze, na Wigrach, do Uznamu). Zakres nieodmienności nazw obcych jest dużo większy. W postaci mianownikowej pozo- stawiamy często rzeczowniki zakończone na akcentowane i nie akcentowane -u, -o, np. Ba- ku, Peru, Acapulco, Bordeaux, Borneo, Chicago, Colorado, Idaho, Kilimandżaro, Monte Car- lo, Monte Cassino, Ohio, Palermo, San Domingo, Sorrento, Tokio, zakończone w wymowie na -e, np. Belize, Chile, Miednoje, Saint-Tropez, na -i, np. Batumi, Capri, Delhi, Haiti, Mia- mi, Missisipi, Soczi, na -y (wymawiane „i" lub „y"), np. Berkeley, Calgary, New Jersey, Na- ncy. Rezygnujemy nawet z odmiany wielu rzeczowników zakończonych w wymowie na spół głoskę, które można by z łatwością włączyć do polskiego systemu deklinacyjnego, np Aachen, Baden -Baden, Bonn, Buenos Aires, Caracas, Greenwich, Grenoble, Gross-Rosen Las Vegas, Lilie, Melbourne, Rauensbriick. Wszystkie nazwy nieodmienne mają rodzaj nija ki. Por. NAZWY MIESZKAŃCÓW, ODMIANA NAZWISK MĘSKICH, ODMIANA NA 1711 OKOLICZNIK ZWISK KOBIET, MĘSKIE NAZWISKA DWUCZŁONOWE, RZECZOWNIK, ZESTAWIE- NIE, ZŁOŻENIE, ZROST. (H.J.) OKOLICZNIK jest podrzędną (określającą) częścią zdania, tworzącą związek składnio- wy z wyrazem nadrzędnym (najczęściej orzeczeniem) na zasadzie luźnej składni przynależ- ności. Informuje o okolicznościach, w których odbywa się akcja orzeczenia, takich jak: miejsce, czas, sposób, cel, warunki, skutki, przyczyny. Rodzaje tych właśnie okoliczności są podstawą wyodrębnienia następujących typów okoliczników w opracowaniach składnio- wych: a) miejsca (odpowiadające na pytania gdzie? skąd? dokąd? którędy?), np. mieszkać t u t a j, wyjechać z Polski, pobiec do lasu, wracać przez park, odpoczywać na werandzie', b) czasu (kiedy? jak dawno? jak długo? jak często? odkąd? dopóki?), np. pracować teraz, przebywać p r z e d laty, czekać dwa miesiące, bywać co tydzień, zacząć po stu- diach, odłożyć do matu ry, rządzić o d wy borów; c) sposobu (jak? w jaki sposób?), np. narzekać głośno, myśleć po nowemu, wykonać bez zarzutu, odpowiadać z godnością, zachowywać się jak d o rosi y, postępować cynicznie, nawracać ogniem i mieczem; d) stopnia i miary (jak bardzo? ile? do jakiego stopnia?), np. tańczyć do upadłego, ostrzegać wielokroć, żałować trochę, kupić za grosz, mieć (czegoś) pod dostat- kiem, dowozić tonami, zbić na kwaśne jabłko; e) przyczyny (dlaczego? przez co? z jakiego powodu?), np. potrącić p r z e z nieuwagę, pominąć z roztargnienia, zmarznąć na złość rodzicom, opuścić w skutek nie- porozumienia, wyłączyć z powodu awarii; f) celu (po co? w jakim celu? z jaką intencją?), np. pisać ku pokrzepieniu serc, wycofać się dla zmylenia przeciwnika, zamalować dla niepoznaki, przypominać ku przestrodze; g) warunku (pod jakim warunkiem?), np. zadzwonić w razie spóźnienia, być na twoim miej sc u, spacerować przy dobrej pogodzie; h) przyzwolenia (mimo czego? wbrew czemu?), np. iść wbrew zakazowi, opubliko- wać mimo zastrzeżeń. W specjalistycznych opracowaniach składniowych (np. Z. Klemensiewicza) wymienia się jeszcze okoliczniki akcesoryjne, wprowadzające dodatkowe, drugorzędne szczegóły związane z czynnością lub stanem, uwydatniające jakiś ich rys charakterystyczny, np. szukać p o ciemku, pielgrzymować wśród burzy i piorunów, atakować śród gradu kul. Ten typ okoliczników łatwo wziąć za okoliczniki sposobu; nieporozumieniu zapobiega dopie- ro szczegółowa analiza znaczeniowa, pozwalająca ustalić, że wyrażenia po ciemku, wśród bu- rzy i piorunów, wśród gradu kul nie określają sposobów wykonania czynności, lecz okolicz- ności im towarzyszące. Wskazane czasowniki mogą być uzupełnione zarówno okolicznikami sposobu, jak i okolicznikami akcesoryjnymi, np. atakować zażarcie wśród gradu kul, piel- grzymować wytrwale wśród burzy i piorunów, szukać cierpliwie po ciemku. Poprawne stosowanie okoliczników w zdaniu wymaga respektowania następujących za- sad: 1. Okoliczniki miejsca, mające w swoim składzie nazwę kraju czy miasta, są poprzedzo- ne przyimkiem w, np. w Kanadzie, w Egipcie, w Hiszpanii, w Japonii, w Kopenhadze, w Pradze, w Łodzi, w Pułtusku (wyjątki: na Białorusi, na Litwie, na Łotwie, na Ukrainie, na Węgrzech), a zawierające nazwę regionu lub dzielnicy przyimkiem na, np. na Pomorzu, Na Śląsku, na Podhalu, na Mazowszu, na Mokotowie, na Starym Mieście, na Pradze, na Ur- synowie (wyjątki: w Wielkopolsce, w Matopolsce, w Śródmieściu). 2. Okolicznik czasu, odpowiadający na pytanie jak często, składa się najczęściej z zaimka co i rzeczownika w mianowniku, np. co rok, co godzina, co chwila, co kwadrans; dopuszczal- ne są także konstrukcje: co roku, co godzinę, co chwilę. 3. Okoliczniki sposobu wyrażone przysłówkiem stawiamy na ogół przed wyrazem okreś- lanym, np. Ustalono, jak najwygodniej zainstalować suszarkę do rąk. 4. Okoliczniki przyczyny mają następujące postaci składniowe: a) 2 + dopełniacz (przyczyna wewnętrzna), np. usychać z tęsknoty, umierać z za- zdrości; ORTOGRAFIA 1712 b) od + dopełniacz (przyczyna zewnętrzna), np. ogorzeć od słońca, ochrypnąć od krzyku, poczerwienieć od mrozu (ale: dygotać z zimna); c) przez + biernik (przyczyna czynności lub stanu), np. zniszczyć p r z e z zemstę, zmar- nować przez gapiostwo, nie wspomnieć p r z e z grzeczność; są to konstrukcje obocz- ne do podanych w p. a). 5. Okoliczniki przyzwolenia, w których składzie występują przyimki mimo, pomimo, łą- czą się z rzeczownikami w dopełniaczu (nie - w bierniku), np. zwyciężyć mimo oporu, wyjść pomimo niepogody. Por. DOPEŁNIENIE, ORZECZENIE, PODMIOT, PRZY- DAWKA, ZDANIE. (H.J.) ORTOGRAFIA I. Zespół reguł, ustalających sposób zapisu dowolnego tekstu w jakimś języku. Zapisanie wypowiedzi umożliwia komunikowanie się niezależne od czasu i przestrze- ni. Ortografia każdego języka jest zawsze oparta na pewnej umowie, nigdy nie jest w pełni fonetyczna, choćby z tego powodu, że nie może uwzględniać upodobnień dźwiękowych zacho- dzących w konkretnym tekście mówionym. W języku polskim rozbieżności między mową a pismem wynikają także z tego, że do zapisu tekstów polskich użyto w przeszłości alfabetu łacińskiego, w którym brak było graficznych odpowiedników (pojedynczych liter) dla oddania pewnych głosek polskich (np. s, sz, ę); dlatego alfabet ten należało wzbogacić połączeniami liter i literami z dodatkowymi znaczkami (znakami diakrytycznymi). Przestrzeganie zasad ortograficznych wynika z przekonania, że określony, ujednolicony zapis tekstów ułatwia, a czasem wręcz umożliwia, porozumienie. Ortografia jest czymś ze- wnętrznym w stosunku do języka, nie jest jego częścią składową, lecz tylko sposobem notacji tekstów językowych, choć opiera się w pewnym stopniu na zjawiskach morfologicznych i se- mantycznych. Polska ortografia zaczęła się kształtować w średniowieczu (pierwsza próba jej ujednolicenia, traktat o ortografii Jakuba Parkoszowica, pochodzi z roku 1440), zmieniała się w ciągu wieków, a dzisiejszy jej kształt pochodzi z roku 1936 (uchwały Komitetu Orto- graficznego); po wojnie wprowadzono tylko drobne zmiany pisowni (w roku 1956 i nieliczne - w latach 1993 -1997). Współczesna polska ortografia opiera się na czterech zasadach: 1. fonetycznej — zachodzi wówczas całkowita i stała odpowiedniość między głoską a lite- rą. Jednej głosce odpowiada zawsze ten sam, jeden znak graficzny. Według zasady fonetycz- nej piszemy np. wyrazy Zaś, baton, brytan, do, domek, syn, suma, woda, zamek. 2. morfologicznej - różnica między wymową a zapisem jest spowodowana koniecznością zachowania związku między różnymi formami morfologicznymi wyrazu (formami fleksyjny- mi i wyrazami pokrewnymi słowotwórczo). Według zasady morfologicznej pisze się wyrazy i ich formy takie, jak: towka (- ława), brud. (-brudu), prośba, (-prosić). 3. historycznej — pewne formy pisze się tak, a nie inaczej, żeby zachować ich związek z tradycją. Dotyczy to pisowni znaków rz, h i ó nie oddających wymowy innych głosek niż znaki ż, ch i u, lecz zachowywanych w polszczyźnie. 4. konwencjonalnej - sposób zapisu został ustalony na podstawie pewnych reguł seman- tycznych i (rzadziej) gramatycznych i przyjęty przez kompetentne gremium jako obowiązu- jący. W ten sposób jest uregulowane stosowanie wielkich i małych liter, pisownia łączna, rozdzielna i z łącznikiem, stosowanie apostrofu itd. Kłopoty ortograficzne sprawiają przede wszystkim formy językowe pisane według zasady historycznej i konwencjonalnej. O ile jednak pisowni rz — z, ch - h, ó - u można się stosun- kowo łatwo nauczyć, a wątpliwości zawsze da się rozstrzygnąć przez zajrzenie do słownika ortograficznego, o tyle skomplikowanie przepisów dotyczących pisowni łącznej, rozdzielnej i z łącznikiem, a także zasad użycia wiekich liter na początku wyrazu powoduje, że ta część ortografii polskiej jest najczęściej atakowana przez użytkowników języka, którzy postulują uproszczenie jej zasad. Zasady pisowni są nieodłączną częścią słowników ortograficznych. Najpełniejszy ich ze- staw znajduje się w „Nowym słowniku ortograficznym PWN" pod red. Edwarda Polańskiego, w części wstępnej, zatytułowanej „Zasady pisowni i interpunkcji". W tym słowniku nie odnotowujemy wyrazów tylko ze względu na ich pisownię, choć - oczywiście — wiele informacji ortograficznych można wyczytać z samych wyrazów hasłowych i form ich odmiany. Pewne uwagi ortograficzne, dotyczące pisowni łącznej, rozdzielnej lub 1713 ORZECZENIE z łącznikiem znajdują się w poszczególnych hasłach szczegółowych (por. np. hasło nie) i w odpowiednich hasłach problemowych. II. Sposób zapisu konkretnego tekstu, pisanie według ustalonych reguł. W tym znacze- niu używa się terminu ortografia w wypowiedzeniach typu: Dobra, skandaliczna ortografia jakiegoś tekstu. Ortografia twojego wypracowania pozostawia wiele do życzenia. (A.M.) ORZECZENIE jest najważniejszą częścią zdania, za pomocą której informuje się (orze- ka) o czynności, stanie lub cesze, np. Chirurg operuje; Dziadek zasnął; Właściciel sklepu jest niezwykle uprzejmy. Ze względu na strukturę wyróżnia się: orzeczenie proste (czasownikowe) i orzeczenie zło- żone (analityczne). Orzeczenie proste jest formą osobową czasownika, połączoną bezpośrednio z podmiotem, np. Architekt projektuje; Statek wpłynął do portu; Słońce zaszło. Cechy gramatyczne podmio- tu takie, jak liczba i osoba, są przejmowane przez orzeczenie; w czasie przeszłym i w trybie warunkowym ma ono ponadto końcówkę rodzajową, także uzgodnioną z rodzajem podmiotu, np. Samochód przyspieszył; Marynarze odpoczywają; Ty musisz wytrwać; Oni pomogli po- trzebującym; Polka dostała nagrodę; Instruktor tańca pokazał nową figurę. Forma orzeczenia przy podmiocie z elementem liczebnikowym zależy i od wskazywanej liczby, i od typu liczebnika, a mianowicie: 1. W połączeniach z liczebnikami jeden, jedna, jedno orzeczenie ma formę Ip, w czasie przeszłym i trybie warunkowym zróżnicowaną rodzajowo, np. Jeden górnik ocalał'. Jedna ekspedientka odpowiadała fachowo; Jedno dziecko uniknęło infekcji. 2. Jeżeli w składzie podmiotu są liczebniki główne 2—4, tworzące związki zgody z wy- razami określanymi, orzeczenie ma formę liczby mnogiej, np. Dwie (trzy, cztery) turystki zeszły ze szlaku. Taką samą składnię mają wszystkie liczebniki główne wielowyrazowe, za- kończone na dwa, trzy, cztery, np. Sto dwadzieścia trzy pasażerki narzekały na niewygody. 3. Jeżeli w składzie podmiotu są liczebniki tworzące związki rządu z wyrazami określa- nymi, np. liczebniki główne 2, 3, 4 przy rzeczownikach męskoosobowych: dwóch studentów, trzech dziennikarzy, czterech sportowców, oraz niezłożone liczebniki główne od pięciu do dwudziestu jeden, liczebniki zbiorowe, ułamkowe i nieokreślone, to orzeczenie przybiera for- mę liczby pojedynczej, a w czasie przeszłym i w trybie warunkowym ma ponadto wykładnik rodzaju nijakiego, np. Czterech aktorów kłaniało się zachwyconej publiczności; Jedenastu pił- karzy pomyślnie przeszło badania antydopingowe; Pięcioro podróżnych rozprawiało ze znaw- stwem o architekturze baroku; Trzy czwarte zebranych było zaproszonych przez prezesa; Wie- lu akowców nie doczekało rehabilitacji. Orzeczenie w liczbie mnogiej można dopuścić (jako oboczne) tylko przy ułamkach złożo- nych, m.in. z liczebników dwa, trzy, cztery, np. Dwie trzecie uczestników konferencji mówiły (lub: mówiło) po francusku. Wątpliwości poprawnościowe dotyczące struktury orzeczenia wiążą się bardzo często z użyciem podmiotu szeregowego w zdaniu. Ogólna zasada, jaką się przyjmuje dla tego typu połączeń jest następująca: orzeczenie przy podmiocie szeregowym ma formę liczby mno- giej. Ta reguła jednak nie wystarcza, aby radzić sobie z właściwym doborem postaci orze- czenia przy bardzo różnych strukturalnie podmiotach złożonych. Pomocniczo można się kie- rować następującymi wskazówkami: l. Jeżeli składniki podmiotu są połączone spójnikami (łącznymi) i, oraz - orzeczenie ma formę liczby mnogiej. Tylko wtedy, gdy wszystkie części podmiotu są rzeczownikami abstrakcyjnymi mającymi ten sam rodzaj gramatyczny, dopuszczalne jest orzeczenie w Ip, np. Orkiestra i dyrygent zajęli już swoje miejsca na scenie; Profesor i jego asystent pra- cują nad nowym podręcznikiem; Umiejętność obserwacji oraz autentyczne zafascynowanie po- lityką skłoniły go do ubiegania się o mandat poselski; ale: Biologia i medycyna interesowały go od wielu lat albo: Biologia i medycyna interesowała go od wielu lat. Liczba pojedyncza orzeczenia jest dopuszczalna także wtedy, kiedy orzeczenie stoi przed podmiotem; jednak w wypadku podmiotów różnorodzajowych przy orzeczeniu w czasie przeszłym lub w trybie warunkowym, połączenia takie nie są zalecane. Przykłady: Pisze do nas ciocia oraz jej sąsiadka; Wraca już akompaniator i solista. Zamiast *Zaprosiła nas na ORZECZENIE 1714 niedzielę przyjaciółka i kuzyn należy jednak powiedzieć lub napisać Zaprosili nas na niedzie- lę przyjaciółka i kuzyn (aby nie powstało niezręczne składniowo połączenie: Zaprosiła nas... kuzyn). 2. Orzeczenie w Ip dopuszcza się także przy podmiotach połączonych spójnikami albo, lub, czy, ani..., ani, przy czym pozostają w mocy wszystkie zastrzeżenia i ograniczenia po- dane wyżej, np. Długi spacer lub wysiłek fizyczny ułatwi (lub: ułatwią) ci odzyskanie równo- wagi; Ani wykładowca, ani najlepszy ze słuchaczy nie wziął (albo: nie wzięli) pod uwagę in- nej możliwości; ale: Ani rzecznik praw obywatelskich, ani opozycja parlamentarna nie wystą- pili przeciwko tej decyzji (nie:...*raie wystąpił, nie: *nie wystąpiła). 3. Przy podmiocie szeregowym, którego składniki są połączone przyimkiem z, orzeczenie może mieć i formę Ip, i formę Im. Wybór taki ma jednak konsekwencje znaczeniowe: użycie Ip sugeruje, że składnik podmiotu stojący przed przyimkiem jest z jakichś powodów waż- niejszy; użycie Im zrównuje pod względem hierarchicznym obie części podmiotu, np. Król Belgii z małżonką udał się na koncert do filharmonii; Przedstawicielka MEN-u z dzieka- nem wręczali najlepszym absolwentom dyplomy z wyróżnieniem. Należy jednak zauważyć, że norma zalecająca stosowanie orzeczenia w Im po podmiocie szeregowym powinna być brana pod uwagę w pierwszej kolejności. Jej respektowanie umoż- liwia bowiem właściwy wybór podmiotu, niezależnie od jego cech formalnych (jak np. rodzaj gramatyczny) i znaczeniowych (jak np. konkretność czy abstrakcyjność rzeczowników skła- dowych), nie niesie ryzyka błędu w żadnym kontekście. O takiej normie można powiedzieć, że ma zasięg ogólnosystemowy. Tymczasem nadanie liczby pojedynczej orzeczeniom niektó- rych zdań z podmiotem szeregowym wymaga automatycznej korekty choćby przy zamianie czasu teraźniejszego na przeszły, czy trybu orzekającego na warunkowy. Takie ograniczenie czyni z omawianej reguły składniowej zasadę jednostkową, doraźną, a tym samym - małe praktyczną. Liczba pojedyncza jest jedyną dopuszczalną formą orzeczenia, kiedy składniki podmiotu są rozbite, np. Książę udał się, podobnie jak jego świta, na spacer po Starym Mieście. 4. Jeżeli podmiot jest uzupełniony przez dopowiedzenie (rozwijające jego treść), formę orzeczenia uzgadnia się z samym podmiotem, np. Mała Konstytucja, główny akt prawny ostatnich lat, nie rozstrzygnęła wszystkich kwestii ustrojowych (nie: *nie rozstrzygnął). Ter rodzaj zależności nazywamy zgodą gramatyczną. O tym, jaki jest układ hierarchiczny składników podmiotu, przesądza automatycznie szyk - właściwy podmiot stoi na pierwszym miejscu. Jeżeli jednak w dopowiedzeniu są wy razy będące jednoznacznymi określeniami płci wykonawcy (wykonawców) czynności, orzecze nie ma rodzaj zgodny ze wskazaną płcią, np. Głowa państwa niemieckiego, prezydent Romar, Herzog, przemawiał w Parlamencie Europejskim (nie: * przemawiała). Ten rodzaj zbieżność cech gramatycznych nosi nazwę zgody realnoznaczeniowej. Takie struktury nie są jednak zalecane w normie wzorcowej. Nieznaczne przeredagowa nie zdania, np. nadanie mu postaci: Prezydent Roman Herzog, szef państwa niemieckiego przemawiał w Parlamencie Europejskim, pozwala uniknąć konfliktu między zgodą grama tyczną a realnoznaczeniową. 5. Jeżeli jeden ze składników podmiotu jest rzeczownikiem męskoosobowym, orzeczenii przy takim podmiocie musi mieć również formę męskoosobową, np. Młoda aktorka i jej part ner zebrali zasłużone brawa. Orzeczenie męskoosobowe użyte w zdaniu mimo braku rżę czownika męskoosobowego wśród członów podmiotu sygnalizuje niejednorodność jegi składu (najczęściej oznacza to podmiot zawierający nazwę osoby płci żeńskiej oraz zwierzę cia), np. Dziewczynka i niesforny źrebak biegali wokół dworku. 6. Jeżeli na podmiot szeregowy składają się różne zaimki osobowe, to orzeczenie prz: takim podmiocie występuje w Im, przy czym: a) ma ono formę l. os., jeżeli częściami podmiotu są zaimki ja lub my, np. My i wy zgo dziłyśmy się/zgodziliśmy się od razu. Ani ja, ani on nie umieliśmy...; b) ma formę 2. os., jeżeli w składzie podmiotu nie ma zaimków ja, my, są natomiast za imki ty, wy, np. Ty i on potrzebowaliście...; Wy i one wybrałyście/wybraliście...; c) ma formę 3. os. tylko wtedy, kiedy podmiot złożony tworzą zaimki on, ona, ono, oni one, np. I on, i one chcieli pozostać na prowincji; Ani ona, ani oni nie mogli sfinansować teg przedsięwzięcia. 1715 PARTYKUŁA 7. W zdaniach bezpodmiotowych oraz z podmiotem w dopełniaczu orzeczenie ma zawsze formę Ip oraz rodzaj nijaki, np. Nie starczyło nam czasu'. Chciało im się tańczyć z radości', Zapasów ubywało w niepokojącym tempie. Orzeczenie złożone (analityczne) jest wyrażone najczęściej za pomocą rzeczowników i przymiotników (rzadziej: imiesłowów, zaimków, liczebników, czasowników w bezokoliczni- ku), połączonych z podmiotem w sposób pośredni, tzn. za pomocą czasowników być, bywać, stać się, stawać się, zostać, zrobić się. Wszystkie one pełnią funkcję czasowników posiłko- wych; część orzeczenia utworzonego za ich pomocą nazywamy łącznikiem, a część orzekającą coś o podmiocie - orzecznikiem. Forma gramatyczna orzecznika zależy przede wszystkim od tego, jaką jest częścią mowy, a mianowicie: 1. Orzecznik rzeczownikowy występuje w narzędniku, np. Tadeusz jest dermatologiem, chyba że w zdaniu brak łącznika lub użyte są wyrazy to, oto - wtedy orzecznik ma formę mianownika, np. To wasza ostatnia szansa; [Kim są jego rodzice?] Ojciec dyplomata, matka pianistka; Kasiu, Krzysztofie - oto moja nauczycielka fizyki. W języku mówionym orzecznik mianownikowy może cechować wypowiedzi ekspresywne typu: Jesteś oszust i złodzieja lub formuły prezentacyjne, np. Jestem Adam Troskolański. 2. Orzecznik przymiotnikowy, którego funkcję może pełnić sam przymiotnik, zaimek, imiesłów przymiotnikowy, liczebnik porządkowy, mnożny i wieloraki, występuje na ogół w mianowniku, np. Iwona jest prześliczna; Nasz syn jest prawdomówny; Obaj bracia stali się bardzo odpowiedzialni. Formy narzędnikowe, spotykane w literaturze pięknej aż do dwu- dziestego wieku, są dziś traktowane jako przestarzałe, np. Była młodą i ładną, lecz za mąż nie wyszła (B. Prus, „Lalka"). Orzecznik przymiotnikowy ma formę narzędnika tylko w wy- jątkowych, nietypowych konstrukcjach, np. a) przy łączniku o postaci imiesłowu lub rzeczownika odczasownikowego, np. Będąc mło- dym, energicznym i zdolnym, szybko zasłużył na awans; Bycie opanowanym to wielka zaleta polityka; b) jeżeli łącznikiem jest bezokolicznik w funkcji podmiotu, np. Wspaniale być zdrowym; c) w zdaniach bezpodmiotowych, np. Jak się jest mądrym, to się jest uczciwym; Nie war- to być obłudnym. Szczególną postacią orzeczenia złożonego jest orzeczenie modalne. Składa się na nie je- den z czasowników modalnych (tzn. wyrażających subiektywny stosunek mówiącego do treś- ci własnej wypowiedzi) oraz konotowany bezokolicznik, np. pragnę wyjechać. Orzeczenia modalne mogą tworzyć trzy rodzaje wyrazów: a) czasowniki typu chcieć (porozmawiać), móc (wybierać), musieć (startować), raczyć (za- uważyć), zamierzać (kandydować); b) czasowniki nieosobowe, mające tylko dwie formy koniugacyjne (3. os. Ip czasu te- raźniejszego i przeszłego), np. godzi się (wspomnieć), należy (podkreślić), wypada (podzięko- wać); c) leksemy nieodmienne (nazywane też czasownikami niefleksyjnymi), używane w funk- cji czasowników, np. można (wyjaśnić), niepodobna (zapomnieć), nie sposób (odmówić), trzeba (naprawić), warto (przeczytać). Przy orzeczeniach złożonych z czasowników grupy b) i c) nie występuje formalny pod- miot; modalność pozwala jednak dopatrywać się tu ukrytego podmiotu osobowego, por. Czy powinniśmy przyjąć to zaproszenie^ — Nie wypada\ Odpowiedź jest przekładalna na kon- strukcję z formą osobową, np. Nie, raczej nie powinniśmy. Por. CZASOWNIK, DOPEŁNIE- NIE, LICZEBNIK, MIANOWNIK, NARZĘDNIK, OKOLICZNIK, PODMIOT, ZAIMEK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) ORZECZNIK zob. ORZECZENIE. OSOBA zob. CZASOWNIK. PARTYKUŁA należy do nieodmiennych części mowy. Ma postać luźnego morfemu o funkcji modyfikującej znaczenie wyrazu lub wypowiedzi, np. ci, no, oby, tak, tam, też, PLEONAZM 1716 to, tu, -że (To ci narzeczona'. Daj no ten scyzoryk'. Oby miał rację\ Tak należy'. Co mi tam dy- rektor'. Też mi odkrycie'. A to ci zagadka'. Ja wam tu zaraz dam'. Weźże ten skrypt'.}. Partykuły nie mają na ogół samodzielnego akcentu, są enklitykami, np. [Pozwółże mu mówić]; [Daj no ten scyzoryk]; [Czemu to milczycie]?, lub - rzadziej - proklitykami, np. ([Nie pozwalam.] [Nie stójcie tak]; [Nie wychodź]. Akcent może padać tylko na partykułę przeczącą nie przed czasownikiem jednosylabowym (wtedy jest on enklityką), np. [Nie dam]; [Nie płacz]; [Nie ma]. Partykuła -że występuje również w postaci obocznej -z; forma krótsza jest używana po samogłoskach, np. Tegoż dnia; Gdzież ojciec? Któż to wie? Ileż ludzi'. Kiedyż on wróci?, a for- ma dłuższa po spółgłoskach, np. Dajże odpocząć; tejże sprawy; tenże chłopak. Najczęściej uży- wa się tej partykuły, aby wzmocnić formę trybu rozkazującego czasownika, np. Kończcież ten deser, Zamilknijże wreszcie; Zróbmyż coś pożytecznego. Może również wzmacniać wyrazy, przy których stoją końcówki osobowe czasownika, np. Jakżeśmy ci współczuli'. Takie użycia należy jednak odróżniać od błędnych połączeń końcówek osobowych czasownika z elementem -że nie pełniącym funkcji partykuły, np. *Jakżeście stamtąd wyszli [...]. Konstrukcje niepoprawne nie mogą być przekształcone tak, żeby końcówka osobowa stała z powrotem przy czasowniku, por. *Jakże stamtąd wyszliście. Pisownia Partykułę -że \\ -ż piszemy zawsze łącznie z wyrazem poprzedzającym, np. Daj- że ten długopis; Tegoż dnia skończył artykuł; partykuły by, nie mogą być pisane łącznie lub rozdzielnie, w zależności od wyrazu, z którym się łączą; zawsze oddzielnie piszemy partyku- ły: ci, no, oby, tak, tam, też, to, tu, np. A to ci nowina'. Przynieś no ten pierścionek'. Oby na za- wsze'. Tak trzymać'. Co tam deszcz'. Też mi mądrala'. Ja cię tu zaraz nauczę'. (H.J.) PLEONAZM (gr. pleonasmos 'nadmiar') jest niepoprawnym wyrażeniem lub zwrotem, w którym część podrzędna gramatycznie zawiera elementy treściowe występujące w wy- razie nadrzędnym, np. *wrócić z powrotem, *'kontynuować nadal, *polegać na sobie wzajem- nie, *poprawić się na lepsze, *''potencjalne możliwości, *cofnqć się do tyłu, *przychylna akcep- tacja. Konstrukcje pleonastyczne składają się często z wyrazów spokrewnionych sło- wotwórczo lub wyrazów obcych, których znaczenia nie rozumieją twórcy wadliwej wypo- wiedzi. Szczególnym rodzajem pleonazmów są takie połączenia wyrazów, w których ta sama treść jest wprowadzona za pomocą środków leksykalnych i gramatycznych, np. formy stopnia wyższego przymiotników, niepotrzebnie uzupełniane przysłówkiem bardziej, np. *bardziej zrozumialszy, *bardziej odporniejszy, *bardziej odpowiedniejszy. Poprawa kon- strukcji pleonastycznej polega na usunięciu z niej składnika podrzędnego, dublującego treść części nadrzędnej. Przytoczone wyżej przykłady powinny mieć postać: wrócić, kontynuować, polegać na sobie, poprawić się, możliwości, cofnąć się; zrozumialszy, odporniejszy, odpowied- niejszy. Niekiedy twórcy wypowiedzi literackich używają pleonazmów świadomie, aby wyostrzyć niektóre składniki tekstu lub rozbawić czytelników karykaturalnym powtarzaniem pewnych treści. Por. TAUTOLOGIA. (H.J.) PODMIOT jest to część zdania, która wchodzi w skład związku głównego, stanowiącego trzon struktury zdaniowej. Nazywa on osobę, rzecz, zjawisko, o których się w zdaniu orzeka i którym przypisuje się czynność (Lekarz stawia diagnozę), stan (Przedszkolak śpi) czy właści- wość (Zwierzchnik Antoniego jest zawistny). Najczęściej funkcję podmiotu pełni część mowy odmieniająca się przez przypadki, tzn. rzeczownik, przymiotnik, imiesłów przymiotnikowy, zaimek, liczebnik, np. Jerzy skończył śpiewać; Znajomy podwiózł mnie do domu; Zebrani wznieśli toast; Wy już wygraliście; Troje aktorów zafascynowało premierową publiczność. Sporadycznie może w tej funkcji występować czasownik w bezokoliczniku, np. Z y s k a ć uznanie nie jest łatwo. Typowy (deklinowany) podmiot występuje w mianowniku i ma tę samą liczbę, co orze- czenie, np. Dozorca sprząta; Turyści ruszyli; w formach czasu przeszłego i pochodnych — także ten sam rodzaj, np. Ambasador Danii mówił pierwszy; Pani minister rozpoczęła pracę o dziewiątej, i tę samą osobę, np. Ty otrzymasz najwięcej; My już nie wyjedziemy; Oni zarazili nas optymizmem. Podmiot o takich cechach nosi nazwę gramatycznego. 1717 POLISEMIA Znacznie rzadziej podmiot występuje w dopełniaczu lub w celowniku - jest to tzw. pod- miot logiczny, np. Nie starczyło wody pitnej; Nie chce mi się czekać. Ze względu na związek tej części zdania z orzeczeniem należy odróżnić podmiot pojedynczy, jednowyrazowy, np. Spiker zapowiedział program, od podmiotu rozbudowanego, co najmniej dwuwyrazowego, którego składniki mogą tworzyć układ współrzędny (podmiot szeregowy), np. Sąsiad i jego bratanek postanowili spędzić urlop na Wolinie; Brat oraz jego przyjaciel spotkali wybitnego kompozytora, lub hierarchiczny (podmiot z dopowiedzeniem), np. Szef delegacji, przewodni- cząca Krajowego Związku Kobiet, zaproponowała zmianę porządku obrad. Podmiot szeregowy jako całość ma liczbę mnogą (co wymaga liczby mnogiej orzeczenia), z następującymi wyjątkami: a) jeżeli w jego strukturze występują jednorodzajowe rzeczowniki abstrakcyjne, można go połączyć z orzeczeniem w liczbie pojedynczej, np. Złość i nienawiść malowała się na jego twarzy; b) jeżeli jest on rozwinięty wyrażeniem przyimkowym, np. senat z opozycją parlamentar- ną, Kowalski z synem, prezydent z małżonką, można go połączyć z orzeczeniem w liczbie po- jedynczej lub mnogiej, w zależności od tego, czy składnik drugi będziemy traktować jako równoprawny, hierarchicznie równorzędny (wtedy liczba mnoga orzeczenia), czy też jako pod- rzędny (wtedy liczba pojedyncza orzeczenia). Inne rozwinięte podmioty mają takie cechy gramatyczne (liczba, rodzaj), jak ich składnik znajdujący się na pierwszym miejscu w zdaniu. Jeśli jednak w dopowiedzeniu są informacje o płci wykonawcy czynności, rozstrzyga to o rodzaju gramatycznym orzeczenia. O szczegółach połączeń rozbudowanego podmiotu z orzeczeniem por. hasło ORZECZE- NIE. Podmiot nie jest koniecznym składnikiem każdego zdania; bywają zdania bezpodmioto- we, w których orzeczenie ma formę 3. os. Ip lub Im, np. Mówi się; Grzmi, formę bezoko- licznika, np. Nie warto dyskutować; Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni, albo formę nieosobo- wą, np. Wybudowano nowoczesną oczyszczalnię; Planuje się tu stworzenie parku krajobrazo- wego. Zabrania się fotografowania z użyciem lamp błyskowych; Zatrzymanych bito i straszo- no. Por. DOPEŁNIACZ, MIANOWNIK, ORZECZENIE, PRZYDAWKA, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) PODSTAWA SŁOWOTWÓRCZA wyraz, którego temat w połączeniu z odpowiednim formantem posłużył do utworzenia jakiegoś derywatu, np. skąp(y) -> skąp-stwo; pisać -> na-pisać, żółt(y) -> żółt-awy, maKować) -> mal-arz, nos -> nos-ek, długi -> przy-dtugi. W funkcji podstawy może wystąpić samodzielny wyraz (dom -> domisko), samodzielny wy- raz z towarzyszącym przyimkiem (na rogu -r narożnik), dwa (rzadziej - trzy) samodzielne wyrazy (powieść, pisarz -> powieściopisarz; film, znawca -> filmoznawca; dwa, metyl, benzen -> dwumetylobenzen). W języku polskim podstawą słowotwórczą jest najczęściej pojedynczy, samodzielny zna- czeniowo wyraz. Wyrażenie przyimkowe oraz połączenie dwóch (trzech) samodzielnych wy- razów są podstawami przymiotników i rzeczowników. W zasadzie w funkcji podstaw słowo- twórczych występują wyrazy w postaci podstawowej, hasłowej, nie zaś — ich formy fleksyjne. Por. DERYWAT, FORMANT, TEMAT SŁOWOTWÓRCZY. (H.J.) POLISEMIA (WIELOZNACZNOŚĆ WYRAZÓW) Jest to zjawisko powszechne w lek- syce. To, że słowa mają więcej niż jedno znaczenie, wynika z właściwości umysłu ludzkiego, polegającej na szukaniu podobieństwa tego, co nowe, do tego, co już istnieje, co jest znane. W języku przeciwdziała to nadmiernemu rozrostowi słownictwa i ułatwia zapamiętywanie nazw nowych pojęć, zjawisk, działań czy rzeczy. Proces wzbogacania wyrazu o nowe znacze- nia nosi nazwę neosemantyzacji. W ostatnich latach neosemantyzacja stała się procesem bardzo żywym w polszczyźnie, a nowe znaczenia powstają zarówno wskutek wewnętrznego rozwoju znaczeń wyrazów polskich, np. szczęki 'typ straganu bazarowego', reklamówka 'tor- ba plastikowa', jak i zapożyczeń sensów z języków obcych (głównie angielskiego, np. promo- cja 'lansowanie i reklama towaru', trywialny 'banalny, nieodkrywczy'). ca Znaczenia wyrazu wieloznacznego mogą się różnić przynależnością stylistyczną i odmia- g nową, co zaznacza się w słowniku odpowiednimi kwalifikatorami. Tak więc na przykład K POLITYKA JĘZYKOWA 1718 wyraz emisja ma 5 znaczeń, a każde z nich można opatrzyć określonym kwalifikatorem: l. ekon. 'wprowadzenie do obiegu pieniędzy lub papierów wartościowych', 2. rad. 'nadawa- nie programu radiowego lub telewizyjnego', 3. fiz. 'wysyłanie przez jądra, atomy lub ciała fizyczne promieniowania elektromagnetycznego', 4. techn. 'wypuszczanie do atmosfery pyłów, gazów itp.', 5. muz. 'wydobywanie głosu w śpiewie'. Niektóre z tych znaczeń, wsku- tek częstego używania wyrazu, tracą swoje nacechowanie stylistyczne czy specjalistyczne (np. emisja w zn. l. i 2.), inne mają wyraźne nacechowanie terminologiczne (np. emisja w zn. 3. i 5.). Używając wyrazów wieloznacznych, powinniśmy pamiętać o tym, że nie wszyscy muszą znać ograniczone środowiskowo bądź stylistycznie znaczenie danego wyrazu, co może prowa- dzić do nieporozumień. Na przykład dziennikarz używa rzeczownika ociemniały w znaczeniu 'człowiek, który nie widzi', specjalista zaś, z którym ten dziennikarz rozmawia, protestuje, że nie chodzi o ociemniałego, lecz o niewidomego, gdyż ociemniały to człowiek, który stracił wzrok, a ten, o kim mowa, jest niewidomy od urodzenia; dziennikarz użył określenia ogól- nego o zabarwieniu eufemistycznym, naukowiec posłużył się terminologicznym znaczeniem tegoż rzeczownika. Polisemia jest często wyzyskiwana w kalamburach i innych grach słownych oraz w dowcipach, np. „Para to musi kochać swoją zone\ - Oj, musze, muszę", przeczytałem pań- ski wiersz. - Ostatni? - Mam nadzieję'." Niezamierzone użycie wyrazu wieloznacznego w kontekście, który dopuszcza odczytanie kilku jego znaczeń, może prowadzić do nieporozumień, na przykład: „Tą dystrybucją narko- tyków powinna się wreszcie zająć policja" (zająć się: l. 'zainteresować się', 2. 'zacząć robić'). Por. HOMONIMIA, NEOSEMANTYZMY. (A.M.) POLITYKA JĘZYKOWA Przez politykę językową rozumie się najczęściej zespół dzia- łań, zaplanowanych i koordynowanych (zwykle centralnie), których celem jest oddziaływanie zarówno na język, jego rozwój (w ogóle i w odniesieniu do zjawisk szczegółowych - poszcze- gólnych wyrazów, ich form i połączeń), jak i na postawy użytkowników wobec języka. Jest to więc próba częściowego sterowania rozwojem języka (przede wszystkim jego odmiany ogól- nej, kulturalnej, literackiej) i kształtowania postaw użytkowników, dokonywana w przekona- niu, że taki zabieg jest możliwy i potrzebny społecznie. Tak zdefiniowana polityka językowa może wywoływać ujemne reakcje części użytkowni- ków języka i powodować negatywne skojarzenia: nasuwa się bowiem nieodparte wrażenie narzucania społeczeństwu pewnych rozwiązań i sterowania określonym fragmentem działal- ności społecznej w sposób arbitralny. Nie można jednak negować zasadności oddziaływania na język w ogóle. Jeśli chodzi o kształtowanie nawyków i postaw językowych, to pierwszym i chyba naj- ważniejszym argumentem za działalnością w tym zakresie są potrzeby użytkowników języ- ka. Wyrażają się one zainteresowaniem kwestiami językowymi, poszukiwaniem odpowiedzi, czy to poprawna, czy błędna forma językowa, pytaniami o wybór między różnymi sposobami mówienia i pisania itd. Potrzeby te mają różny zasięg i rozmaity charakter. Pewne osoby chcą uzyskać krótkie, najlepiej proste i jednoznaczne odpowiedzi na swoje pytania (wziąłem czy wziętem, proszę o udzielenie mi urlopu czy proszę o udzielenie mnie urlopu, czy arbitral- ny to określenie dodatnie czy ujemne?, Jak się pisze jak najbardziej). Inne żądają potwier- dzenia swoich sądów językowych ("Proszę pouczyć pana wicepremiera, że póki co to rusy- cyzm, którego należy unikać". „Redaktorzy mówią chciałbym zaprosić zamiast zapraszam"), jeszcze inne pytają o uzasadnienie pewnych form językowych („Dlaczego od nazwy Leszno przymiotnik brzmi leszczyński?"), a nawet całych procesów zachodzących w języku („Jak się ustosunkować do zaniku wołacza w języku potocznym?"). Wyraźne jest przy tym poszu- kiwanie wzorca językowego i przekonanie, że taki wzorzec istnieje, a tylko nie jest w całości znany osobie pytającej. Potrzeby użytkowników dotyczące języka są zmienne i mają różną intensywność, nie- mniej nigdy nie jest tak, żeby nie były wyrażane publicznie. Polacy dają im wyraz, pisząc i telefonując do gazet, do radia i telewizji, dzwoniąc do telefonicznych poradni językowych, lingwistycznych placówek uniwersyteckich i wydawniczych, uczestnicząc w spotkaniach na tematy językowe i w szkoleniach językowych, kupując słowniki i poradniki językowe, biorąc 1719 POLITYKA JĘZYKOWA udział w konkursach językowych itd. W okresach przyspieszonego rozwoju języka, spowodo- wanego zazwyczaj gwałtownymi przeobrażeniami społecznymi i politycznymi, zainteresowa- nie kwestiami językowymi rośnie, potrzeby użytkowników w tym zakresie się zwiększają. Tak było bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, tak jest także od roku 1980. Potrzeby pewnej części użytkowników języka w zakresie kultury języka przejawiają się też w oczekiwaniu na działalność tego typu, przede wszystkim na działalność poradniczą i popularyzatorską. Takie oczekiwanie jest uzasadniane wieloletnią tradycją działań tego ty- pu, która spowodowała wykształcenie określonych przyzwyczajeń; grupa użytkowników pol- szczyzny, do której należą przede wszystkim ci najbardziej świadomi, uważa, że należy upowszechniać określony wzorzec języka. Za osoby, które mają prawo propagować wzorce językowe, uznaje się przy tym językoznawców normatywistów, których upoważnia do tego znajomość historii języka, tradycji językowych, tendencji rozwojowych i procesów zachodzą- cych w polszczyźnie, a także obserwacja sposobów posługiwania się językiem przez współ- czesnych Polaków. Większość współczesnych językoznawców normatywistów podkreśla jednak, że ich dzia- łalność w zakresie kształtowania bądź zmiany postaw językowych użytkowników języka po- winna polegać na przedstawianiu określonych propozycji, pokazywaniu możliwości wyboru, nie zaś na narzucaniu rozwiązań i egzekwowaniu ich wykonywania. Wpływanie na rozwój języka ma więc w tym wypadku charakter pośredni: poprzez dobrowolną i świadomą zmianę postaw językowych użytkowników języka. W szczególności „ingerencja w język" powinna przejawiać się w doradztwie językowym albo w podsuwaniu pewnych kwestii do przemyśle- nia i rozwiązania (np. sprawa zakresu używania zapożyczeń albo posługiwania się liczebni- kami zbiorowymi). Czy działania te należy nazywać polityką językową? Niewątpliwie powinny być one pro- wadzone systematycznie i być skoordynowane merytorycznie, powinny też zakładać możli- wość wpływania na postawy językowe użytkowników języka, a przez nie, pośrednio, na roz- wój normy językowej (a nawet systemu języka). Działania te nie mogą jednak prowadzić do narzucania określonych postaw wobec języka ani do operowania zakazami-nakazami co do używania poszczególnych form językowych. Inaczej mówiąc: na język można wpływać tylko w takim stopniu, w jakim życzą sobie tego jego użytkownicy, wyrażający to pośrednio przez uzus językowy i bezpośrednio przez zainteresowanie normatywne kwestiami językowymi. Działalność kulturalnojęzykowa powinna polegać na przedstawianiu pewnych problemów, pokazywaniu możliwości ich rozwiązania, „podpowiadaniu" - na podstawie różnych kryte- riów - wyboru określonych elementów, zachęcaniu do poznawania kwestii językowych; po- winna to więc być — zgodnie z terminologią Zenona Klemensiewicza — raczej pedagogika ję- zykowa niż polityka językowa, która zakłada zbyt dużą ingerencję w rozwój języka i posta- wy jego użytkowników. Praktyka ostatnich kilkudziesięciu lat w większości wypadków była związana z takimi właśnie założeniami pedagogiki językowej. W pewnych okresach i przy pewnym typie dzia- łań konieczna była bardziej zdecydowana postawa oceniająca, czasem poparta argumentacją opartą na emocjonalnym odbiorze kwestii językowych, a wiązało się to zazwyczaj z koniecz- nością zaspokajania potrzeb kulturalnojęzykowych środowisk, które takich roztrzygnięć wy- magały. Tak więc na przykład w okresie bezpośrednio powojennym pilnym zadaniem stało się zintegrowanie społeczeństwa na płaszczyźnie językowej, gdyż okres okupacji, bez funk- cjonującego normalnie szkolnictwa i słowa drukowanego, a także zasadnicze zmiany w gru- pie użytkowników języka ogólnego, które nastąpiły po wojnie (związane z awansem społecz- nym i kulturowym części ludności wiejskiej i robotniczej), spowodowały nie tylko obniżenie poziomu wiedzy o języku, lecz także zachwianie normy ogólnej języka. Nowi użytkownicy polszczyzny ponadregionalnej i ponadśrodowiskowej mieli najczęściej świadomość nieopano- wania normy polszczyzny ogólnej i byli zainteresowani autorytatywnymi rozstrzygnięciami normatywnymi o konsekwencjach praktycznych, nie zaś wywodami teoretycznymi, opartymi na wiedzy, której nie mieli. W praktyce kulturalnojęzykowej prowadziło to czasem do formu- łowania sądów o formie nakazów-zakazów, często podbudowanych argumentacją emocjonal- ną, łatwiej przemawiających do tego typu odbiorców niż uzasadnienia oparte na rozstrzyg- nięciach naukowych. W gruncie rzeczy jednak nawet osoby tak formułujące porady językowe nie miały na celu nakazania określonego zachowania językowego; zresztą egzekwowanie POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA 1720 takiego nakazu byłoby niemożliwe. Chodziło o przekazanie pewnego zasobu wiedzy prak- tycznej o języku, dostosowane w formie do możliwości percepcyjnych odbiorców i do ich ocze- kiwań. Taki typ działalności kulturalnojęzykowej z czasem stawał się zresztą coraz rzadszy, współcześnie już w niej z pewnością nie dominuje. (A.M.) POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA Jest to właściwość każdego tekstu językowego mówione- go bądź pisanego, polegająca na jego zgodności z przyjętymi normami językowymi. Tekst po- prawny językowo jest to więc tekst wolny od błędów i usterek językowych. Nie znaczy to, że taki tekst spełnia już wszystkie warunki stawiane tekstowi dobremu, właściwemu w danej sytuacji; tekst dobry powinien być bowiem poza tym sprawnie napisany, odznaczać się wa- lorami estetycznymi i nie naruszać zasad etyki słowa. Poprawność językowa pozostaje jed- nak podstawowym warunkiem właściwego używania języka. Teksty zawierające rażące błę- dy językowe, a więc niepoprawne gramatycznie bądź leksykalnie, nie mogą być ocenione ja- ko dobre, choćby odznaczały się innymi walorami (takimi jak np. obrazowość czy sugestyw- ność). Poprawność językową jakiegoś elementu (wyrazu, formy wyrazowej, połączeń wyrazów) ocenia się na podstawie kilku kryteriów, wyróżnianych ze względu na czynniki zewnętrzne (np. powszechność używania, pochodzenie, używanie przez określone środowi- ska, zaspokajanie potrzeb ekspresywnych lub estetycznych użytkowników języka) lub we- wnętrznojęzykowe (np. ekonomiczność, wypełnianie luki w systemie nazewniczym). Ze względu na istnienie we współczesnej polszczyźnie dwóch poziomów normy poprawność ję- zykowa wielu elementów przestała być wartością bezwzględną. Ta sama forma, ten sam wy- raz czy połączenie wyrazowe mogą być bowiem ocenione jako niepoprawne w normie wzor- cowej, np. *Widzę tą panią', *Szty tędy trzy zwierzęta; *W oparciu o te dane; *sensat 'człowiek węszący wszędzie sensacje'; *trudny orzech do zgryzienia, ale poprawne (w tym wypadku częściej używa się określenia: dopuszczalne) w normie potocznej lub środo- wiskowej (tak jak w przykładach przytoczonych powyżej). Poprawność językowa obejmuje: 1. poprawność wymowy: artykulację poszczególnych głosek, np. ą na końcu wyrazu jako ą, a nie ot; połączeń głoskowych, np. trzy jako [tszy] bądź [czszy], a nie [czy], mi jako [mi], a nie [mni]; połączeń międzywyrazowych, np. [jusz ras] || [już ras]; wyrazów, np. drzewo jakc [d-żewo], nie: [dżewo], trzeba jako [tszeba], nie: [tsza]), wraz z poprawnością akcentowania, np. wyrazów na -ika, -yka, form typu poszliście, pisalibyśmy, osiemset, wyrazów okolica, wi- zyta, atmosfera; 2. poprawność fleksyjną: dobór właściwych postaci wyrazu, np. nienawidzić (nie: *niena widzieć); wybór między odmienianiem a nieodmienianiem określonych wyrazów, np. Wystęf. Grzegorza Laty (nie: *Grzegorza Lato), Słuchać w radiu (i przestarzałe: słuchać w radio) Wypić kubek kakao (potocznie dopuszczalne: kubek kakao); wybór końcówki fleksyjnej, np D. Ip woł-u (potocznie dopuszczalne: woł-a), N. Im koń-mi (nie: *koni-ami), wziąć (nie *wziąść); wybór formy tematu wyrazu, np. przyjaciołom (nie: *przyjacielom), studzien albi studni, prysnął albo prysł. 3. poprawność składniową, np. wybór formy wyrazu rządzonego: używać czegoś, a nie ^cos; podobny do kogoś, a nie: *podobny komuś ani nie: *podobny na kogoś; wybór form wy razów w związku zgody: Dziewczynka i piesek biegli, a nie: *Dziewczynka i piesek biegły; Ań Piotr, ani Jacek nie przyszedł, rzadziej: nie przyszli; szyk wyrazów, zasady konstrukcji zda] złożonych; 4. poprawność słowotwórczą: wybór modelu słowotwórczego, np. nartorolki czy narty-roi ki, supercena czy cena super, autonaprawa czy naprawa aut; wybór formantu, np. za-wetc wać, cedzi-dło; zakres zmian tematycznych, np. kolega - koleżeński, naród - wynaradawiam 5. poprawność leksykalno-semantyczną - właściwe rozumienie wyrazów, np. nieutożse mianie znaczeń czasowników formować i formułować; umiejętne posługiwanie się wyrażali wieloznacznymi, np. pasjonat, 'furiat' i 'ktoś ogarnięty twórczą pasją'; właściwe łączeni wyrazów ze względu na znaczenie, np. odnieść zwycięstwo, ale: ponieść klęskę, kontynuowa przemówienie, nie: kontynuować dalej przemówienie; kontrolowane posługiwanie się wyraz; mi zapożyczonymi, np. anglicyzmami lider, kondycja 'stan', kreatywny, generować; unikani określeń modnych i nadużywanych, np. Jest to jakby zasługa, zawetować ustaw' pakiet propozycji, dokładnie tak; 1721 PORADNICTWO JĘZYKOWE 6. poprawność frazeologiczną: odtwarzanie frazeologizmów we właściwej postaci, np. twardy orzech do zgryzienia, nie: *ciężki orzech do zgryzienia, wycisnąć piętno, nie: *wywrzeć piętno, wyssać z palca, nie: *z palców, i we właściwym znaczeniu, np. potępiać, potępić (ko- goś, coś) w czambuł 'bardzo zganić, potępić kogoś', a nie: *'potępić wszystkich, wszystko bez wyjątku'; umieszczanie frazeologizmów we właściwym kontekście, np. nie: *Lekarzowi leżą szczególnie na sercu dwaj pacjenci z niewydolnością krążenia, poprawnie:... leżą na sercu losy dwóch pacjentów... W ścisłym rozumieniu tego pojęcia w zakres poprawności językowej nie wchodzą kwestie poprawności ortograficznej i interpunkcyjnej ani — z drugiej strony — zagadnienia związane z poprawnością stylistyczną. Poprawność ortograficzna i interpunkcyjna dotyczy bowiem tylko „zewnętrznej szaty", zapisu tekstu, choć, oczywiście, jest powiązana z jego właściwościami językowymi, grama- tycznymi i semantycznymi. Na przykład stosowanie wielkiej litery na początku wyrazu mo- że być uzależnione od jego znaczenia, por. Samochód marki „Peugeot", ale: Kupiłam nowego peugeota, a użycie bądź brak kropki po skrócie może wskazywać na formę i znaczenie wy- razu, por. Praca napisana pod kierunkiem dr Zaręby = doktor Zaręby 'kobiety'; Praca na- pisana pod kierunkiem dr. Zaręby = doktora Zaręby 'mężczyzny'. Przepisy ortograficzne i interpunkcyjne są, w przeciwieństwie do norm ściśle językowych, oparte na regułach kon- wencjonalnych, przyjmowanych w wyniku jednorazowej uchwały i obowiązują aż do jej zmiany. Poprawność ściśle językowa opiera się zaś na zgodności elementów tekstu z ciągle zmieniającymi się normami, zależnymi od wewnętrznego i zewnętrznego rozwoju języka. Poprawność stylistyczna jest natomiast wynikiem sprawności językowej; w tym wypadku należy zresztą w zasadzie mówić o właściwości bądź niewłaściwości (a nie o poprawności bądź niepoprawności) użytego elementu językowego. Na przykład niewłaściwe stylistycznie jest zwracanie się do osób trzecich po nazwisku: Panie Markowski, Pani Maliniakowa w sy- tuacji oficjalnej. Niewłaściwe stylistycznie jest też użycie czasownika skonsumować w roz- mowie prywatnej (Jak skonsumuję kanapkę, to pogadamy). Nie są to jednak formy niepo- prawne gramatycznie ani leksykalnie. Poprawność językowa była przez długi czas (aż do połowy XX wieku) utożsamiana z kul- turą języka, a sposobem jej osiągania było przede wszystkim zwalczanie błędów językowych w tekstach, zwłaszcza w tekstach publicznych (prasowych, artystycznych, w tekstach wystą- pień oficjalnych itd.). Obecnie, doceniając rolę poprawności językowej, zwraca się większą uwagę na inne elementy tekstu, które składają się na jego akceptowalność (np. sprawność, estetykę), a także szerzej, na różne składniki całej sytuacji komunikatywnej. Por. BŁĄD JĘ- ZYKOWY, KODYFIKACJA NORMY, KRYTERIA POPRAWNOŚCI JĘZYKOWEJ, NORMA JĘZYKOWA. (A.M.) PORADNICTWO JĘZYKOWE Współczesne polskie poradnictwo językowe wyrasta z tradycji upowszechniania kultury języka (a wcześniej: zasad poprawności językowej) cha- rakterystycznych dla całego okresu powojennego. Poradnictwo to, będące odpowiedzią na au- tentyczne zapotrzebowanie społeczne, przybiera rozmaite formy organizacyjne, jest też pro- wadzone różnymi metodami. Instytucje powołane do krzewienia kultury języka, w tym tak- że do udzielania porad językowych, to dwie organizacje społeczne: Towarzystwo Miłośników Języka Polskiego (z siedzibą w Krakowie) i Towarzystwo Kultury Języka (z siedzibą w War- szawie), których koła terenowe znajdują się na terenie całego kraju. Pierwsze z towarzystw dysponuje dwumiesięcznikiem „Język Polski", organem drugiego jest miesięcznik „Poradnik Językowy". Oba towarzystwa organizują zebrania z odczytami i dyskusjami na tematy języ- kowe. W TKJ działa Sekcja Logopedyczna, zrzeszająca osoby zawodowo zajmujące się tą dziedziną nauki i udzielające porad w jej zakresie. W Towarzystwie Naukowym Warszaw- skim działa Komisja Kultury Słowa, która stawia sobie za cel upowszechnianie kultury ję- zyka (rozumianej bardzo szeroko) w różnych kręgach społecznych (m.in. wśród młodzieży szkolnej). 3 Charakter „legislacyjny" mają dwie instytucje. Pierwsza z nich to Komisja Kultury Jeży- ^ ka Komitetu Językoznawstwa PAN, na której posiedzeniach są rozstrzygane współczesne ca kwestie językowe nie objęte dotąd kodyfikacją (np. w zakresie ortografii, wymowy, składni) '§ oraz podejmowane decyzje w kwestiach kulturalnojęzykowych wymagających nowych róż- K POSTAWY WOBEC JĘZYKA 1722 strzygnięć. Druga - to powołana w roku 1996 Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN, złożona nie tylko z językoznawców, lecz także z innych humanistów, której zadaniem jest rozumna troska o język, a także udzielanie porad w zakresie poprawności i kultury języka zarówno instytucjom, jak i osobom prywatnym. Charakter instytucjonalny mają telefoniczne poradnie językowe istniejące na wydziałach polonistycznych niektórych wyższych uczelni. Porad udzielają także językoznawcy — pracownicy naukowi wyższych uczelni. Prowadzą też oni liczne kursy z zakresu kultury języka przeznaczone dla różnych środowisk, głównie dla dziennikarzy, wydawców i nauczycieli, a także dla środowisk wojskowych, technicznych i dla duchowieństwa. Ostatnio po porady językowe zwracają się coraz częściej twórcy reklam. Poradnictwo językowe jest obecne także w audycjach radiowych i programach telewizyj- nych. Większość z nich to programy cykliczne, w których biorą udział wszyscy czołowi polscy językoznawcy normatywiści. W radiu publicznym i telewizji publicznej istnieją też odpowied- nie komórki językowe, udzielające porad dziennikarzom tych instytucji oraz osobom spoza radia i telewizji. Okresowo pojawiają się - zarówno w prasie codziennej, jak i w periodykach - artykuły i felietony zawierające porady językowe, pisane przez językoznawców z różnych ośrodków akademickich. Najtrwalszy charakter mają poradniki językowe wydawane w formie książko- wej. W latach 90. ukazało się kilkanaście książek tego typu. W większości są one przezna- czone dla tzw. przeciętnego odbiorcy, toteż porady w nich zawarte mają zwykle charakter popularny i dotyczą kwestii podstawowych; takie jest bowiem zapotrzebowanie społeczne. Największymi zbiorami porad językowych są słowniki normatywne: najogólniejsze z nich to słowniki poprawnej polszczyzny. Istnieje też kilka słowników specjalistycznych (wymowy, frazeologiczny, ortograficzny, interpunkcyjny, słownik skrótów itd.) zawierających szczegóło- we porady językowe z różnych dziedzin językoznawstwa. (Por. także Bibliografię w niniej- szym słowniku). Porady językowe udzielane przez językoznawców dotyczą głównie kwestii leksykalnych, fonetycznych i fleksyjnych, a także ortograficznych i interpunkcyjnych. Mniej jest pytań o składnię i frazeologię, najmniej o słowotwórstwo i poprawność stylistyczną. Por. KULTU- RA JĘZYKA, NORMA JĘZYKOWA, POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA. (A.M.) POSTAWY WOBEC JĘZYKA Przez postawę wobec języka należy rozumieć ogół względnie trwałych poglądów na język i stanowisk zajmowanych w sprawach językowych, wyrażanych publicznie i uzasadnianych w kategoriach racjonalnych lub emocjonalnych. Tak rozumiana postawa językowa jest głównym składnikiem świadomości językowej osoby albo grupy społecznej. Względna trwałość jest tą cechą, która odróżnia postawę językową od doraźnych sądów o języku, zwłaszcza zaś od sądów w poszczególnych kwestiach językowych. Ta trwałość gwa- rantuje też to, iż są to poglądy jakoś przemyślane lub przeżyte emocjonalnie, a więc charak- terystyczne dla określonej osoby czy środowiska. W przeciwieństwie do tego sądy w jednost- kowych kwestiach językowych mogą odznaczać się doraźnością, wynikać z chwilowych emo- cji, z niedostatecznego przemyślenia wypowiedzi i nie odzwierciedlać rzeczywistego stosunku do języka. Postawy językowe obejmują także zajmowanie stanowiska wobec określonych kwestii, uwypuklają więc aktywny stosunek do języka, czasem połączony z takimi czy inny- mi próbami wpływania na jego rozwój. Muszą się też one uwidaczniać - bez publicznego ich wyrażania nie można mówić o postawie wobec czegokolwiek (a co najwyżej o przekonaniu o czymś, o wierze w coś itp.). I wreszcie: żeby czyjąś wypowiedź o języku lub czyjeś zacho- wanie językowe można było uznać za przejaw jego postawy językowej, muszą być one jakoś uzasadnione: wiedzą teoretyczną z zakresu językoznawstwa, znajomością uzusu, zwyczaju językowego albo sądami emocjonalnymi. Współcześnie w społeczeństwie polskim można wyróżnić kilka typów postaw wobec języ- ka. Są to: puryzm językowy, konserwatyzm, perfekcj onizm, logizowanie w języku, liberalizm językowy, indyferentyzm, abnegacja i postawa naturalna wobec kwestii językowych. Pojawiają się one zarówno w postaciach czystych, jak również - i to częściej - jako połączenie elementów z różnych typów postaw. Mają też różny zasięg i rozmaity zakres oddziaływania. 1723 POSTAWY WOBEC JĘZYKA Puryzm językowy to przesadna troska o język wynikająca z przesłanek emocjonal- nych, a nie racjonalnych. Jest to dbałość o czystość języka (łac. purus 'czysty'), dążenie do usuwania z niego lub - w wersji mniej skrajnej - niedopuszczania do niego takich elemen- tów, zwykle leksykalnych, które uznaje się za niepożądane. Ludzie zajmujący taką postawę wobec kwestii językowych, zwani purystami językowymi, zazwyczaj manifestują swoje poglą- dy poprzez wyszukiwanie błędów językowych w tekstach i ogłaszanie list takich błędów. U podstaw tej postawy tkwi głębokie przekonanie o tym, że język jest wartością, o którą trzeba dbać i której należy bronić przed niewłaściwym kierunkiem rozwoju. U podstaw tej postawy leży także mocne przeświadczenie o tym, że działania jednostek, poszczególnych ludzi, mogą wpływać na kształt języka, na jego rozwój. Postawa purystyczna jest niemal za- wsze bardzo autentyczna, a często ma także oparcie w aktualnym stanie języka narodowego i procesach w nim zachodzących. Należy wyróżnić skrajną i umiarkowaną wersję puryzmu. Wersja skrajna zakłada nie tylko niedopuszczanie do języka tych elementów, które uznaje się za niepożądane, lecz także usuwanie tak ocenionych składników od dawna w nim istniejących, na ogół przyjętych przez większość społeczeństwa. Wersja umiarkowana zakłada przeciwdziałanie niepożądanym no- wościom i usuwanie tylko tych elementów już w języku występujących, które są w nim sto- sunkowo niedługo i nie zyskały jeszcze powszechnej aprobaty. Współcześnie można wyróżnić następujące rodzaje puryzmu: nacjonalistyczny, tradycjo- nalistyczny, elitarny i egocentryczny. W myśl założeń puryzmu nacjonalistycznego czystość języka utożsamia się z rodzimością jego elementów, zwłaszcza zaś z rodzimością słownictwa. Współcześnie obser- wuje się postawy purystyczne tego typu motywowane dwojako. Najstarsze pokolenie Pola- ków, zwłaszcza część tzw. starej inteligencji, jest wyczulone na wyrazy obce pochodzenia niemieckiego i rosyjskiego. Rażą np. słowa szlaban, kibic, fajny czy sformułowania ciut-ciut, póki co. Jako argumenty przeciwko germanizmom i rusycyzmom przytacza się, oczywiście, ich obce pochodzenie, ale także to, że można je bez szkody zastąpić wyrazami rodzimymi (co nie zawsze jest argumentem trafnym: szlaban i kibic nie mają np. dokładnych odpowied- ników rodzimych). Często przytacza się też argument chronologiczny — dawniej wyrazów tych w języku nie było - bądź: Już przed wojną" były zwalczane i potępiane (w tym wypad- ku mamy do czynienia także z elementami puryzmu tradycjonalistycznego). W ciągu ostat- nich lat obserwuje się stałe zmniejszanie się liczby osób reprezentujących postawy tego ty- pu. O wiele częstsze, i nasilające się, jest zjawisko umiarkowanego puryzmu w odniesieniu do najnowszych zapożyczeń w polszczyźnie, czyli postawy skierowane przeciwko anglicyz- mom. Jak wiadomo, mniej więcej od roku 1990 rozpoczęło się bardzo intensywne oddziały- wanie języka angielskiego, zwłaszcza w wersji amerykańskiej, na polszczyznę. Wiele osób to razi (choć są i całe środowiska bezkrytycznie i masowo przyswajające anglicyzmy), postuluje się walkę z anglicyzmami, przy czym używa się w stosunku do tej działalności takich (pu- rystycznych) określeń, jak „odchwaszczanie", „odśmiecanie", „oczyszczanie", „pranie" języka. Należy też pamiętać o tym, że postawy purystyczne w odniesieniu do elementów obcych w języku przejawiają się niemal wyłącznie w zwalczaniu nowych zapożyczeń leksykalnych, zwłaszcza tych, których obcość jest wyrazista graficznie, fonetycznie czy morfologicznie, np. leasing, objector, callanetics. Poza zasięgiem zainteresowania pozostają przeważnie zapoży- czenia składniowe (rzadko zdarzają się protesty przeciw konstrukcji typu dwa w jednym), a już zupełnie nie rażą purystów jawne anglicyzmy semantyczne, np. kondycja w znaczeniu 'stan, położenie', dieta w znaczeniu 'sposób odżywiania', dokładnie w znaczeniu 'tak, właś- nie, aha'. Potwierdza to dawną tezę, że przedstawiciele postawy purystycznej widzą przede wszystkim zewnętrzne przejawy zapożyczania i je zwalczają, a nie rozumieją istoty tego pro- cesu. Szybkie tempo rozwoju języka i gwałtowność zmian w rzeczywistości pozajęzykowej i ję- zykowej przyczyniają się także do odradzania się puryzmu tradycjonalistyczne- go. Postawa ta polega na uznawaniu języka pewnej epoki za wzorowy i, silnemu bądź umiarkowanemu, przeciwstawianiu się neologizmom gramatycznym lub leksykalnym. W warunkach polskich, współcześnie, za taki język, do którego należy się odwoływać, uznaje ^ się niemal wyłącznie polszczyznę okresu międzywojennego. Jest ona postrzegana jako język ca elegancki, pozbawiony wulgaryzmów, powszechnie używany przez ówczesne warstwy wy- § kształcone, które przestrzegały norm dobrej polszczyzny. Osoby, które prezentują puryzm K POSTAWY WOBEC JĘZYKA 17S tradycjonalistyczny, protestują przede wszystkim przeciwko wchodzeniu do normy języków wyrazów i form wyrazowych uznawanych niegdyś za biedy. Tak więc sporo sprzeciwów w wołuje używanie neosemantyzmu pasjonat 'człowiek ogarnięty twórczą pasją', czasownit wykorzystywać w znaczeniu 'wyzyskiwać coś, korzystać z czegoś', formy tą w bierniku z imka ta, liczby mnogiej nadawanej rzeczownikowi derby (te derby zamiast tradycyjnego derby). Wiele protestów budzi naruszanie tradycyjnego sposobu akcentowania pewnych w; razów obcych i określonych form fleksyjnych wyrazów rodzimych. Puryzm trądy ej onalistyc ny jest odmianą konserwatyzmu językowego. Jest to mianowicie taki typ konse watyzmu językowego, który ma podstawy emocjonalne. Istnieje także postawa konserwaty\ na w ocenie faktów językowych motywowana racjonalnie. Zgodnie z nią nie potrzeba r przykład wprowadzać wielu nowych wyrazów, gdyż słowa już istniejące wystarczają (np. ni potrzebne jest określenie puzzle, wystarczy układanka, zbędny jest magazyn ilustrowani wystarczy czasopismo ilustrowane), a tradycyjne formy odmiany są lepsze, gdyż umotyw wane historią języka, niż innowacje w tym zakresie (należy więc uznać za poprawne tyli formy mleć, pleć, słać i odpowiednio: mełłem, pełłem, słałem, metliśmy, pełliście itd., a pot pić neologizmy fleksyjne mielić, pielić, ścielić i mieliłem, ścieliłem itd.). Podobnie przytoczor wyżej przykład nieakceptowania wyrównań do akcentu na przedostatniej sylabie w pewnyc formach językowych może być uzasadniany z pozycji konserwatyzmu racjonalnego - hist ryczną budową (jeśli chodzi o formy wyrazów polskich) i wielowiekową tradycją, a taki urozmaiceniem linii melodycznej zdania. Stosunkowo rzadszy jest współcześnie puryzm elitarny. Przekonanie, że tylko jeż; określonej grupy czy warstwy społecznej może być wzorcem, jest zazwyczaj charakterystyc ne dla grupy osób wywodzących się z warstw dawniej normotwórczych, w polskich waru] kach dla inteligencji wielopokoleniowej. „Obrona języka" polega w tym wypadku na nied puszczaniu do jego odmiany ogólnej, zwłaszcza zaś do jej warstwy starannej, wyrazó i form wyrazowych charakterystycznych dla innych odmian języka. Będzie to więc, na prz; kład, obrona tradycyjnych norm akcentowych, a także — na zasadzie analogii — utrzymyw. nie w języku akcentowania [muzeum], [liceum], [biblioteka], [nauka], a nawet (hiperpi prawne) [wizyta] czy [kamera]. Będzie to także niechęć do nacechowanych ekspresywn: młodzieżowych określeń typu ubaw, spoko, ekstra, odlot, a także do licznych określeń potoc nych używanych w sytuacjach publicznych. Postawa ta może też być przyczyną nieakcepti wania środowiskowych (np. zawodowych lub oncjalno-urzędowych) formacji odczasowniki wych typu wy koń, osiąg, wymyk, wymóg, a także kompozycji typu chłoporobotnik, zlewozm^ wak, meblościanka, osobogodzina. Swoistą postawą jest puryzm egocentryczny. Opiera się on na przekonaniu o tyś że opanowało się całkowicie istniejącą normę językową albo że „mojemu sposobowi mówii nią i pisania nie można nic zarzucić, bo z domu, ze szkoły i ze swojego środowiska wynio: łem właściwy wzorzec językowy". Konsekwencją takiej postawy jest przekonanie o tym, 2 formy językowe, których ja nie akceptuję, pozostają poniżej normy współczesnej polszczyzn; są błędne, te zaś, którymi się posługuję, są poprawne, godne akceptacji i propagowania. Te typ puryzmu pozostaje w ścisłym związku z puryzmem elitarnym (można powiedzieć, iż jes to skrajna postać tamtego rodzaju puryzmu), a także, czasami, z puryzmem tradycjonalii tycznym. Postawą wobec języka opartą na przesłankach racjonalnych jest perfekcjonizn Wyraża się on w dążeniu do tego, by elementy językowe były używane precyzyjnie i jedni znacznie, a także do tego, by środki językowe były w jak największym stopniu systemowi a co za tym idzie, żeby ograniczyć liczbę wyjątków i zmniejszyć wszelką wariantywnos w języku. U podstaw tej postawy leży przekonanie, że istnieje ideał języka, do którego ni leży dążyć; tym ideałem jest język uporządkowany, jednoznaczny, precyzyjny i ekonomiczni a także odzwierciedlający w swojej warstwie leksykalno-semantycznej naukowy obraz świata Jeśli chodzi o kwestie leksykalno-semantyczne, to „perfekcjoniści" uważają, że należ używać tylko tych słów, których znaczenie dobrze się rozumie, w innym bowiem wypadk powstają teksty zawierające takie połączenia, jak wybór opcji politycznej czy dwie altemafy wy albo moje dziecko jest takie wpływowe, w których wyrazów opcja, alternatywa, wpływów użyto niezgodnie z ich słownikowymi znaczeniami, co może prowadzić do nieporozumie: (dziecko wpływowe znaczy 'mające wpływ na coś, potocznie: ważne, ustosunkowane w 1725 POSTAWY WOBEC JĘZYKA władzach', w intencji zaś nadawcy tego tekstu określenie to miało znaczyć 'łatwo ulegające wpływom') albo do powstania tekstów nielogicznych lub bełkotliwych (dwie alternatywy to 'cztery możliwości', a nie dwie, o co zapewne chodziło autorowi tego tekstu, zaś wybór opcji to pleonazm, gdyż opcja to m.in. 'ta z możliwości, którą się wybrało'). Należy także precy- zować znaczenie wyrazów, jeśli zachodzi obawa, że odbiorca komunikatu może zrozumieć słowo inaczej, niżby sobie tego życzył nadawca (rzeczownik sensat bywa powszechnie ro- zumiany jako 'człowiek doszukujący się wszędzie sensacji, goniący za nią', podczas gdy zamieszczane w dotychczasowych słownikach znaczenie tego wyrazu to: 'człowiek przesad- nie poważny, silący się na uczoność'; gdyby chcieć użyć wyrazu w jego tradycyjnym znacze- niu, trzeba by o tym uprzedzić partnera rozmowy, by właściwie odebrał komunikat). Innym postulatem „perfekcjonistów" jest używanie wyrazów tylko zgodnie z ich znacze- niem w terminologii danej dziedziny nauki lub techniki. Tak więc właściwym określeniem pewnego krzewu jest nazwa lilak, a nie bez, pewnego drzewa — kasztanowiec, nie: kasztan. Powinno się używać nazw włącznik i wyłącznik, a nie kontakt; silnik, a nie: motor. Należy rozróżniać znaczeniowo wyrazy śruba i wkręt, gdyż odpowiadają im inne desygnaty. Podob- nie: trzeba mówić dokąd?, kiedy idzie o kierunek (np. Dokąd idziesz), a gdzie?, gdy chodzi o miejsce (Gdzie jesteś?). Niewłaściwe są określenia zachorowałam na salmonellę, chory ma temperaturę, poprawnie powinno się powiedzieć zachorowałam na salmonelloze, cho- ry ma gorączkę (albo: wysoką, podwyższoną temperaturę). W rezultacie więc „perfekcjoniści" dążą (świadomie albo nieświadomie) do ujednolicenia odmian polszczyzny, do wyrównania jej do języka standardowego z elementami terminologicznymi. Jeśli chodzi o kwestie gramatyczne, to postawa perfekcjonistyczna przejawia się w dąż- ności do usuwania wyjątków, czyli popieraniu form systemowych. Lepiej więc mówić w ra- diu, w studiu, na molu niż w radio, w studio, na molo, gdyż wymienione rzeczowniki można przyporządkować polskiemu wzorcowi deklinacyjnemu. Zgodnie z postawą perfekcjonistycz- na należałoby popierać końcówkę -ami w N. Im tych rzeczowników, w których odmianie ist- nieje wahanie -amil-mi (raczej liściami niż liśćmi, może nawet: kościami, kaniami?). Postawa perfekcjonistyczna nakazuje też popierać wszelkie przejawy tendencji do wyra- zistości i precyzji w języku. Dlatego na przykład należy się opowiadać za upowszechnieniem końcówki -ów w dopełniaczu rzeczowników męskich miękkotematowych, np. uczniów, poko- jów, funduszów, meczów, materaców, a także za rozróżnieniem znaczeniowym form tego sa- mego przypadka o różnych końcówkach, np. romanse 'przeżycia miłosne', romansy 'typ utworu literackiego'. Jeżeli natomiast takiej wariantywności fleksyjnej nie można przypisać funkcji semantycznej, to należy popierać jedną z form współfunkcyjnych: tę, która jest zgod- niejsza z systemem albo z tendencjami rozwojowymi języka (godne poparcia są więc np. for- my dylizansy, grunty wobec mniej systemowych: dyliżanse, grunta). Z dwóch form występujących w żywej mowie lepsza jest ta, która nie narusza reguł sys- temu, lepiej więc mówić naprawa aut niż autonaprawa, lepiej chłop-robotnik niż chloporo- botnik. Nie należy też zmieniać formy związków frazeologicznych przez dodawanie, odejmo- wanie lub zamianę ich członów; związki frazeologiczne są bowiem tradycyjnymi jednostkami językowymi o ustalonej postaci i tylko wyjątkowo dobre uzasadnienie może powodować zmianę ich formy. Należy więc mówić twardy orzech do zgryzienia, a nie: *ciężki orzech do zgryzienia. Postawa perfekcjonistyczna łączy więc w sobie elementy zachowawcze (np. konserwa- tyzm co do znaczeń wyrazów i formy frazeologizmów) z popieraniem zmian, czasem nawet dość radykalnych w języku. Odległe od niej jest pojęcie kreatywności w języku. Wydaje się również, że wariantywność, różnorodność, rozmaitość stylistyczna wypowiedzi to także ce- chy, które zdaniem osób prezentujących postawę perfekcjonistyczna nie są koniecznym czy podstawowym składnikiem języka. Postawą bliską perfekcjonizmowi jest logizowanie w języku. Tak jak perfekcjo- nizm opiera się ona na przesłankach rozumowych; w tym wypadku chodzi o zgodność wyra- żeń językowych z tzw. logiką potoczną, czyli o logiczność wynikającą z obserwacji świata, co powinno odzwierciedlać się w wypowiedziach językowych. Zwolennicy tej postawy będą więc popierać różnicowanie znaczeń wyrazów początkowo całkowicie synonimicznych, gdyż logicz- ns ne jest, aby dwóm formom językowym odpowiadały dwie różne treści: należy zatem dążyć § do konsekwentnego rozdzielania semantycznego przymiotników wieczorny i wieczorowy, K POSTAWY WOBEC JĘZYKA 172( dziecinny i dziecięcy, polny i polowy, a także znaczeń form fleksyjnych, np. akty i akta, pro fesorowie (na wyższej uczelni) i profesorzy (w szkole średniej). Zgodne z logiką jest systemowe ujmowanie zjawisk językowych, tak więc „logicyści", po dobnie jak „perfekcjoniści", będą dążyli do usuwania z języka form, które nie znajdują opar cia w systemie. Popierać więc będą na przykład formę w ręce, a uznawać za błędną, nielo giczną, formę w ręku, „bo przecież mówimy ta ręka, a nie ten rąk". Logizowanie w języku polega też na stosowaniu kryteriów semantycznych do kategori gramatycznych. Tak więc zgodnie z logiką potoczną nie należy stopniować takich przymiot ników, jak łysy, pełny, pusty (gdyż oznaczają one cechy graniczne; nic nie może być bardzie puste czy bardziej pełne), a także takich, jak sprawiedliwy (nie można być bardziej lub mnie sprawiedliwym, można być tylko albo sprawiedliwym, albo niesprawiedliwym). Stosowanie kryteriów logiki potocznej jest bardzo wyraziste przy ocenie pleonazmóy i tautologii. Niepoprawne, bo nielogiczne, gdyż redundantne, są określenia (częste w języki potocznym) takie jak mały domek, młoda dziewczyna, wypieki na twarzy, szczekanie psa podła kanalia, zaspa śnieżna, uproszczony stereotyp, emigracja na obczyznę, pozytywna ręko mendacja, dwie połowy, czy też znane powszechnie: cofnąć się do tyłu, wrócić z powrotem kontynuować dalej. Możliwe są też zastrzeżenia do sformułowań zbyt oszczędnych, np. Dzi siaj jest pogoda. Takie powiedzenie jest, zdaniem „logicystów", niepełne i mylące, gdyż ,ja kas pogoda jest zawsze" i należy powiedzieć: Dzisiaj jest ładna pogoda. Sądy logizujące dotyczą także formacji słowotwórczych. Kwestionuje się na przykłac „z powodu nielogiczności" formację odchudzać się, sugerując, że logiczniejszy byłby czasów nik odtłuszczać się, gdyż w zabiegu tym chodzi o pozbycie się tłuszczu, a nie chudości Jak widać, logizowanie może się łączyć z pochopnym włączaniem formacji do określonegc typu słowotwórczego (odchudzać się to 'stawać się chudszym', a nie 'tracić chudość'). Szczególnie częsta jest logizująca interpretacja związków frazeologicznych. Podważa si^ więc np. poprawność określeń od stóp do głów, leżeć w głowach łóżka, gdyż, jak wiadomo każdy ma tylko jedną głowę". Modyfikuje się także przysłowia, zawierające elementy „nielo- giczne" (najczęściej są to archaizmy językowe). W ten sposób powstała nowa wersja przysło- wia Mądrej głowie dość dwie słowie, a mianowicie: Mądrej głowie dość po słowie, czyli „mąd- remu dość powiedzieć jedno słowo, by zrozumiał, o co chodzi". W swojej skrajnej postaci sądy logizujące charakteryzują się uogólnianiem wniosków z niewłaściwie poprowadzonych analogii językowych, dotyczących na przykład form fleksyj- nych. Nieznajomość różnic koniugacyjnych prowadzić może np. do udowadniania poprawnoś- ci formy oni rozumią, „bo przecież: kłamiesz - kłamią, więc i rozumiesz - rozumiej". Postawy wobec języka scharakteryzowane powyżej mają kilka cech wspólnych. Przede wszystkim są one przejawem głębokiego zaangażowania (emocjonalnego czy też racjonalne- go) osób, które je prezentują, w kwestie językowe. Po drugie - zaangażowanie to jest pojmo- wane jako „walka o język" w takim kształcie, jaki nosiciele poszczególnych postaw uznają za optymalny (a więc czysty, doskonały, logiczny itp.). Po trzecie - wspólne jest także przeko- nanie o tym, że można wpływać na zjawiska językowe, a nawet na rozwój języka jako ca- łości, czyli że należy lub wręcz trzeba prowadzić określoną politykę językową. Większością tych cech nie odznaczają się pozostałe postawy możliwe do zaobserwowania wśród współczesnych Polaków. Liberalizm językowy odzwierciedla się przede wszyst- kim w stosunku do innowacji w języku. Postawę tę można scharakteryzować jako bardzo tolerancyjną w odniesieniu do wszelkich zmian językowych: zapożyczeń wewnętrznych, form pochodzących ze środowiskowych odmian języka itd. Liberalizm językowy przejawia się też akceptacją form obocznych i wariantywnych w języku, nawet jeśli zwiększają one liczbę wy- jątków. Tak więc, zgodnie z tą postawą, należy uznać za dopuszczalne (w wersji radykalniej- szej: za równoprawne) formy podkoszulek i podkoszulka, studzienka i studzienka. Stasia i Stasiu, na dworze i na polu, a także wykonuję i wykonywam, kaszleć, kaszlać i kasłać, tych pomarańcz i tych pomarańczy, pisać pod adresem i pisać na adres, ten zołądź i ta żołądź, weź tę czapkę i weź tą czapkę. W zakresie form gramatycznych liberalizm językowy przeja- wia się więc tolerancją nie tylko wobec form regionalnych, np. na polu, oglądnąć, świętojan- ki, czy wariantywnych w normie ogólnej, np. poranku ^poranka, tych szabli \\ tych szabel, ale także wobec form rzadszych (np. przestarzałych: wykonywam) i wyraźnie innowacyjnych w normie ogólnej, choć rozpowszechnionych w uzusie, np. urzędowych: pisać na adres, czy 1727 POSTAWY WOBEC JĘZYKA potocznych: ten żołądź, tą czapkę. W zakresie leksyki liberalizm językowy charakteryzuje się gotowością do przyjmowania zapożyczeń, neosemantyzmów i neologizmów. Tak więc należy przyjąć anglicyzmy leksykalne, np. dealer, sponsor, biznesmen, baby-sitter, które nazywają zawody nieznane dotąd u nas, a nawet takie wyrazy, jak briefing czy test, które wnoszą no- we elementy znaczeniowe w stosunku do nazw konferencja prasowa i badanie, sprawdzian. Należy też akceptować neosemantyzmy promocja 'propagowanie, lansowanie jakiegoś towa- ru', nominacja do czegoś 'wyznaczenie do jakiejś nagrody', które także nazywają nowe zja- wiska w naszej rzeczywistości. Trzeba być tolerancyjnym wobec ekspresywizmów potocz- nych, takich jak oszołom, odkomuszanie, solidaruch, a także wobec formacji nowych, zbudo- wanych według nietradycyjnych, ale produktywnych dziś modeli słowotwórczych, np. desko- rolka, nartorolka, tyzworolka; autonaprawa, automafia, autoszyba, automechanik. Umiarkowany liberalizm językowy można określić jako tolerancyjny stosunek do zjawisk języka. Jak wiadomo, tolerancja zakłada wyrozumiałość wobec pewnych postaw i zachowań, nie zakłada natomiast jednakowej ich oceny. W odniesieniu do języka będzie to owocowało opowiedzeniem się za pewną hierarchizacją środków językowych, za preferowaniem jednych elementów kosztem innych, co prowadzi do uznania zróżnicowania stylistycznego i odmiano- wego polszczyzny. Zgodnie więc z tym poglądem w normie współistnieją wprawdzie np. for- my mianownika Stasio i Stasiu, ta druga jest jednak ograniczona terytorialnie i stylistycz- nie: całkowicie akceptowalna jest tylko w języku potocznym mieszkańców Polski południo- wej. Tolerancyjny stosunek do zjawisk językowych sprzyja natomiast niewątpliwie utrzymy- waniu się, a nawet rozrostowi form wariantywnych, wskutek niechęci do usuwania z normy językowej na przykład form przestarzałych, rzadkich czy innowacyjnych. Liberalizm językowy w formie skrajnej nosi nazwę leseferyzmu. Zgodnie z etymo- logią tego terminu (fr. laisser faire 'pozwolić robić, nie sprzeciwiać się') postawa ta odzna- cza się akceptowaniem tych zjawisk językowych, które mają w nim dużą frekwencję, czyli oparcie w uzusie. „Leseferysta" nie różnicuje i nie wartościuje elementów językowych. Za równoważne uznaje formy tradycyjne i innowacje, formy ogólne, potoczne i środowiskowe, jeśli tylko są one dostatecznie często używane. U podstaw tej postawy leży przekonanie, że język jest mechanizmem samoregulującym się, a formy, które są w użyciu, widocznie naj- lepiej odpowiadają potrzebom użytkowników i nie należy przeszkadzać w spontanicznym rozwoju systemu językowego. Tradycje takiej postawy sięgają końca XIX wieku i przeważa- jącej wówczas postawy „badacza botanika" opisującego rośliny, lecz nie plewiącego chwas- tów. Postawa ta neguje możliwość jakiejkolwiek ingerencji w kwestie językowe. Od leseferyzmu należy odróżnić postawę, zewnętrznie podobną, w swej istocie opierającą się jednak na zupełnie innych przesłankach -indyferentyzm językowy. Jest to bo- wiem bardziej lub mniej świadoma obojętność wobec kwestii językowych, wynikająca z nie- traktowania języka jako wartości. Jeżeli postawa taka jest świadoma i motywowana, można mówić o abnegacji językowej, zamierzonym kwestionowaniu języka jako jakiejkol- wiek wartości, a w skrajnych wypadkach postępowaniu takim, by celowo naruszać obowią- zujące normy (takie postępowanie jest możliwe tylko wówczas, gdy jednocześnie ma się świadomość istnienia norm: trzeba bowiem wiedzieć, co się przekracza). Częściej jednak, jak się wydaje, mamy do czynienia z indyferentyzmem językowym mniej motywowanym, za- zwyczaj graniczącym po prostu z brakiem zainteresowania kwestiami językowymi, jako czymś marginalnym, nie mającym istotnego znaczenia w życiu codziennym ani wpływu na to życie. Brak większego zainteresowania kwestiami językowymi może mieć jeszcze inną przyczy- nę. Otóż można traktować język jako „dobro naturalne", środek, którego się używa tak, a nie inaczej, dlatego, że taki jest przyjęty zwyczaj w pewnym („w moim") środowisku. Przestrze- ga się wówczas tzw. normy naturalnej, nie skodyfikowanej, ale mocno uświadamianej, prze- kazywanej zwyczajowo w określonej grupie. W tej sytuacji nie ma w zasadzie miejsca na indywidualną postawę wobec języka inną niż postawa całej grupy. Taki stosunek do języka można nazwać postawą naturalną albo spontaniczną. Nie można jej utożsamiać z indyferentyzmem, gdyż trudno byłoby odpowiedzialnie stwierdzić, że kryje się za nią brak zainteresowania językiem i nietraktowanie go jako wartości. Przeciwnie: należy sądzić, że język jest wówczas traktowany jako integralna wartość zachowania społecznego, ale wartość tak naturalna, że nie podlegająca dyskusji, a więc i aktywnemu stosunkowi do niej. PROKLITYKI 1728 Wśród wymienionych i omówionych postaw wobec języka brakuje tej, którą nazywa się czasem racjonalnym stosunkiem do języka czy też postawą racjonalistyczną. Pomi- nięcie to jest świadome, wynika z przekonania, że oparta na rozumowej analizie, wzbogaco- na o intuicyjną bądź naukową znajomość procesów językowych, umiarkowana i mało emocjo- nalna postawa wobec języka traktowanego jako wartość sama w sobie, jest w zasadzie po- stulatem, stanem pożądanym w przekonaniu wielu językoznawców, nie zaś rzeczywistością społeczną. Za reprezentantów takiej postawy można by uznać co najwyżej nieliczną grupę najbardziej świadomych użytkowników języka, w tym — sądząc z deklaracji — wielu języko- znawców normatywistów. Te osoby należy jednak potraktować nieco inaczej, jako wyrazicieli postawy wynikającej raczej z ich praktyki zawodowej niż ze spontanicznych zachowań języ- kowych. Przedstawione powyżej postawy językowe są charakterystyczne zarówno dla poszczegól- nych osób, jak i dla grup użytkowników języka polskiego. Przedwczesne byłoby jednak przy- pisywanie określonych postaw pewnym środowiskom czy warstwom społecznym. Uogólnień takich nie można dokonać, gdyż - jak dotąd - nie przeprowadzono zakrojonych na odpo- wiednią skalę badań postaw językowych w poszczególnych środowiskach. Można więc jedy- nie wysnuwać pewne przypuszczenia na podstawie badań cząstkowych i doświadczeń z dzia- łalności kulturalnojęzykowej w określonych środowiskach społecznych, grupach zawodowych czy terytorialnych (np. puryzm tradycjonalistyczny czy elitarny występuje, jak się wydaje. najczęściej w grupie inteligencji wielopokoleniowej, tendencje perfekcjonistyczne pojawiają się stosunkowo często w środowiskach technicznych, liberalizm czy indeferentyzm języków} jest charakterystyczny dla dużych grup młodzieży itd.). Precyzyjniejszej geografii społeczne opisywanych zjawisk nie można jednak obecnie nawet naszkicować. (A.M.) PROKLITYKI zob. AKCENT. PRZECINEK zob. INTERPUNKCJA. PRZEDROSTEK (PREFIKS) - formant poprzedzający temat podstaw słowotwórczej np. arcy-mistrz, do-pisać, nad-pobudliwy, pod-pułkownik, roz-tączyć, prze-mity, za-gotowat z-modyfikować. Najczęściej służy do tworzenia czasowników dewerbalnych; w derywacji od rzeczownikowej i odprzymiotnikowej stosuje się go względnie rzadko. Termin przedrostek jest używany w opisach morfologicznych także w znaczeniu 'częś wyrazu znajdująca się przed rdzeniem (bez względu na to, czy pełni w tym wyrazie funkcj formantu)'; przedrostkiem w takim rozumieniu jest np. element na- w wyrazie nauczycie (formantem jest przyrostek -iciel). Podobnie jak w morfologii rozumie się ten termin w prze pisach ortograficznych, zalecających np. dzielenie wyrazów (przy przenoszeniu) na granic przedrostka i rdzenia (wy-chowawca). Por. FORMANT, PODSTAWA SŁOWOTWÓRCZA PRZYROSTEK. (H.J.) PRZYDAWKA jest częścią zdania określającą rzeczownik lub inną deklinowaną częs mowy (zaimek, przymiotnik, imiesłów, liczebnik). W funkcji przydawek mogą występowa' przymiotniki, imiesłowy przymiotnikowe, rzeczowniki, wyrażenia przyimkowe, zaimki wski żujące i dzierżawcze, liczebniki (główne, zbiorowe, porządkowe, wielorakie, mnożne, ułamki we oraz nieokreślone); określają one cechy i odpowiadają na pytania jaki, który, czyj, ile. Najogólniejsza klasyfikacja przydawek ma za punkt wyjścia ich cechy gramatyczr (przynależność do części mowy i rodzaj związku składniowego z wyrazem określanym). N mocy tego kryterium wyróżniamy: przydawki przymiotne, rzeczowne, dopełniaczowe i pry imkowe; podziały szczegółowsze uwzględniają jeszcze przydawki dopełniające i okoliczności we. W obrębie przydawek przymiotnych wyodrębnia się ponadto (zgodnie z kryterium zn: czeniowym) charakteryzujące (jakościowe) oraz klasyfikujące (gatunkujące). PRZYDAWKA PRZYMIOTNA jest wyrażona albo przymiotnikiem, albo jedną z części zd, nią występującą w funkcji przymiotnikowej (zaimek dzierżawczy i wskazujący, imiesłó przymiotnikowy, liczebnik porządkowy, mnożny i wieloraki), np. Dostałam w s panią i pióro'. Nie używaj mojej drukarki'. Tamto ciastko będzie ci lepiej smakowało; Jej mi 1729 PRZYDAWKA jest wziętym adwokatem; Ptaki wędrowne lubią się tu zatrzymywać; Czwartego brydżysty dalej nie było widać; Potrójny sznur pereł miał umiarkowaną cenę; Dysku- towano o wielorakich środkach ostrożności; Filigranowa, długowłosa, nie- bieskooka modelka prezentowała suknię ślubną. Przydawki przymiotne łączą się z wyrazami określanymi w związki zgody; wspólne ce- chy gramatyczne to liczba, rodzaj i przypadek, np. Wszedł wytworny konferansjer; Cieszymy się z udanych wakacji; Poszliśmy mało uczęszczaną drogą. Jeżeli przydawka przymiotna łączy się z liczebnikiem głównym, tworzy automatycznie związek zgody z rzeczownikiem, natomiast związek z samym liczebnikiem zależy od typu jego połączenia z rzeczownikiem, np. Dwie ostatnie kobiety weszły już na prom; Jedenaście młodych Polek zgłosiło się do konkursu; Dwadzieścia pięć naszych studentek wyjedzie na staż zagraniczny. O kolejności przydawek przymiotnych w zdaniu decydują ich cechy znaczeniowe oraz uwarunkowania kontekstowe: 1. Przed wyrazem określanym umieszczamy te przydawki przymiotne, które wskazują na cechy przygodne przedmiotu, nie stanowiące żadnego zamkniętego zbioru, np. przestron- ne mieszkanie, elegancki ubiór, mokra jesień; są to tzw. przydawki charakteryzujące. 2. Po wyrazie określanym stoją natomiast tzw. przydawki klasyfikujące (gatunkujące), wskazujące najistotniejszą cechę przedmiotu, jego miejsce w zbiorze, systemie, stanowiące składniki klas zamkniętych, np. filologia polska, prawo karne, wojewoda krakowski. 3. Przydawki charakteryzujące mogą stać po wyrazie określanym, jeżeli: a) funkcjonalnie są przydawkami orzekającymi (tzn. tworzą z rzeczownikiem grupę pół- predykatywną), np. Dziecko, przestraszone, nie odpowiadało; b) są składnikami wyrażeń przeciwstawnych, np. Miał przyjaciół młodych, ale bardzo rozsądnych; c) wchodzą w skład wyliczeń, np. To muzyk utalentowany, pracowity i skromny; d) pada na nie akcent logiczny, np. To obraz przeciętny, a nawet kiczowaty. 4. Przydawki klasyfikujące mogą stać przed wyrazem określanym, jeżeli: a) w zdaniu występuje także przydawka dopełniaczowa lub przyimkowa, np. Wyższa Szkoła Biznesu (ale: szkoła wyższa), ekologiczny poradnik dla leśników (ale: poradnik ekolo- giczny); b) kontekst nie rozstrzyga dostatecznie jasno, do którego wyrazu w zdaniu się odnoszą, np. ocena politycznej aktywności grupy (szyk: *ocena aktywności politycznej grupy pozwala odnosić przydawkę politycznej i do aktywności, i do grupy). PRZYDAWKA RZECZOWNA również tworzy z wyrazem określanym związek zgody, ale obejmuje on tylko kategorię przypadka (zgoda co do liczby i rodzaju nie musi być zachowa- na). Funkcję tę pełnią zawsze rzeczowniki umieszczone po wyrazie określanym, np. Mieli- śmy przed sobą ujście rzeki Odry. W sprawie tego zabiegu muszą się skonsultować z leka- rzem dentystą. Otrzymał tę wiadomość dzięki uprzejmości krótkofalowca amatora. Przydawka rzeczowna może się łączyć z wyrazem określanym za pomocą wyrazów jako, mianowicie, jak, niby, np. Chcemy, żeby Krzysztof wypowiedział się na ten temat jako przy- jaciel, nie jako dyrektor; Podarowaliśmy mu najpiękniejszy kwiat z naszej kolekcji, mianowi- cie azalię. Jeżeli wyrazami wprowadzającymi przydawkę rzeczowna są: jak, niby — może ona wystąpić wyłącznie w mianowniku, np. Uczeń jak automat recytował wyuczoną kwestię; Re- żyser spektaklu niby Zeus gromowładny miotał się wokół sceny. PRZYDAWKA DOPEŁNIACZOWĄ jest rzeczownik użyty właśnie w drugim przypadku, tworzący z wyrazem nadrzędnym związek rządu, np. Zos zesłańców, maska aktora, szum morza, sprawozdanie dyrektora, rada banku, kierownik produkcji, koncert życzeń. Podobnie jak przydawka rzeczowna, także i to określenie występuje po wyrazie określanym. Jeżeli przy tym samym wyrazie stoi przydawka przymiotna i dopełniaczowa, stanowiąca z nią pewną całość, tę pierwszą umieszczamy przed wyrazem określanym, np. poetycki obraz burzy morskiej (nie: *obraz poetycki burzy morskiej). as PRZYDAWKA PRZYIMKOWA ma postać wyrażenia przyimkowego, znajdującego się po "g wyrazie określanym i tworzącego z nim związek przynależności (w starszych opracowaniach, K PRZYIMEK 1730 np. Z. Klemensiewicza, uznawany za związek rządu), np. żabki do firanek, klucz od garażu, kupon na garnitur, minister bez teki, tkanina w groszki, spodnie ze skóry, dziewczyna w długim płaszczu, meble za sto milionów. Jeżeli wyraz nadrzędny jest określany jednocześnie za pomocą niezależnej przydawki przymiotnej i dopełniaczowej, przydawki przymiotnej i przyimkowej lub przydawki dopełnia- czowej i przyimkowej, powinien być w zdaniu powtórzony w celu uniknięcia nieporozu- mienia lub niezręczności stylistycznej, np. Wyspecjalizował się w prawie spadkowym oraz w prawie pracy (nie: *Wyspecjalizował się w prawie spadkowym oraz pracy); Wszyscy mu życzyli pomyślności osobistej oraz pomyślności w pracy naukowej (nie: ^pomyślności osobistej oraz w pracy naukowej). Uroczystość zaplanowano jako spotkanie absolwentów oraz spotka- nie z nowo przyjętymi na studia (nie: ^spotkanie absolwentów oraz z nowo przyjętymi na studia). PRZYDAWKI DOPEŁNIAJĄCE są określeniami tych rzeczowników odczasownikowych, które przejęły („odziedziczyły") wymagania składniowe swoich podstaw słowotwórczych, np. przebaczanie winowajcom (przebaczać — komuś), zarządzanie przedsiębior- stwem (zarządzać — czymś), decydowanie o losie młodzieży (decydować — o czymś). W takich strukturach przydawka jest elementem rządzonym; jej funkcja niewiele się różni od funkcji dopełnienia przy czasowniku (do tego właśnie nawiązuje przymiotnikowy skład- nik nazwy - dopełniające). PRZYDAWKI OKOLICZNOŚCIOWE pod względem funkcjonalnym przypominają okolicz- niki (stąd nazwa), odpowiadają bowiem na pytania jak, gdzie, kiedy, po co. Nie są jednak określeniami czasowników, lecz - tak jak przydawka - rzeczowników (nierzadko odczasow- nikowych), z którymi tworzą zawsze związki przynależności, np. chodzenie na palcach, czytanie na głos, nocleg pod gołym niebem, podróż na gapę, przebywanie bez opieki, tłumaczenie na żywo. Por. DOPEŁNIENIE, LICZEBNIK, OKOLICZNIK, POD. MIOT, PRZYMIOTNIK, RZECZOWNIK, ZAIMEK, ZDANIE, ZWIĄZEK SKŁADNIOWY (H.J.) PRZYIMEK należy (wespół z przysłówkiem, wykrzyknikiem, spójnikiem i partykułą) d( nieodmiennych części mowy. W zdaniu jest niesamodzielny, występuje tylko w połączenh z rzeczownikiem lub leksemem o podobnej funkcji (zaimkiem, przymiotnikiem, liczebnikien głównym i zbiorowym). Funkcja składniowa przyimków jest podobna do funkcji końcówel przypadków zależnych - polega na sygnalizowaniu związków syntaktycznych między człona mi wypowiedzenia. Funkcją znaczeniową jest wskazywanie różnych relacji (czasowych, prze strzennych, przyczynowych, skutkowych) między przedmiotami i zjawiskami, o których mó wi się w wypowiedzeniu. Cechą wyróżniającą przyimek spośród wszystkich nieodmiennyci części mowy jest wymaganie określonej formy gramatycznej (rząd) wyrazu, z którym się la czy. W zależności od funkcji ów rząd może dotyczyć jednego przypadka lub kilku. Przyimki proste są odrębnymi wyrazami, np. bez, do, ku, między, na, nad, od, poa przeciw, przed, przy, u, w, z, za, a przyimki złożone - połączeniami takich wyrazów np. naprzeciw, ponad, poprzez, spod, spomiędzy, sponad, spośród, sprzed, znad, zza. Poza tym w funkcji przyimka mogą występować: 1. Rzeczowniki w przypadkach zależnych, głównie w narzędniku, np. celem, koszten skutkiem, śladem, względem, wzorem; 2. Konstrukcje składające się z przyimka i rzeczownika (zwane wyrażeniami przyimkc wymi), np. na podstawie, na rzecz, na, skutek, na wypadek, pod groźbą, pod kątem, po względem, przy pomocy, w myśl, w następstwie, w obliczu, w razie, w rezultacie, w wyniki w związku z..., z powodu, ze względu na..., za namową, za pomocą, za sprawą. 3. Leksemy występujące w określonych kontekstach (najczęściej na końcu zdania) jah przysłówki, np. blisko, dokoła, mimo, iłie)daleko, obok, wokół. Ze względów artykulacyjnych (trudne sąsiedztwo fonetyczne) niektóre przyimki mog występować w postaci rozszerzonej, np. nad/nade, od/ode, pod/pode, przed/przede, w/w z/ze, np. Kłaniajcie się rodzicom ode mnie; Przebywał we Wrześni ze swoim kuzynem; Nać wszystko ukochała muzykę Karłowicza; Przede mną pięć lat atrakcyjnych studiów; We wtort trzeba koniecznie odwiedzić chorą babcię. 1731 PRZYMIOTNIK Zakres rozszerzenia artykulacyjnego przyimków w języku ogólnym jest bardzo ograniczo- ny; polszczyzna regionalna i gwarowa korzysta z tego dużo częściej, por. wielokrotnie cyto- wane we wodzie ze sokiem. Automatyczne rozszerzanie przyimków samogłoską e przed trudnymi artykulacyjnie lek- semami nie dotyczy struktur złożonych. Przyimki ponad, poprzez nigdy nie przyjmują dodat- kowego e, co wiąże się z ich dwusylabowością i uzyskaniem autonomii akcentowej, nato- miast wyrazy spod, sprzed, znad wymawiane są bez rozszerzenia o element wokaliczny na- wet przed skomplikowanymi fonetycznie połączeniami spółgłoskowymi, np. spoć? drzewa, spod strzechy, sprzed trzepaka, sprzed wstrzymania, znad chrzcielnicy, znad skrzyni; wyjąt- kami są tylko konteksty spode mnie, sprzede mnie, znade mnie oraz frazeologizm patrzeć spode łba. Składnia Pewne przyimki rządzą tylko jednym przypadkiem, np. bez, do, koło, od, o- prócz, u - dopełniaczem; przeciw, ku — celownikiem; inne - dwoma przypadkami, np. na- przeciw - dopełniaczem i celownikiem; na, o, po - biernikiem i miejscownikiem; nad, pod, przed - biernikiem i narzędnikiem; z - dopełniaczem i narzędnikiem. Zróżnicowaniu lączli- wości towarzyszy na ogół odrębność znaczeniowa, np. na obiedzie był... (jako gość) — na obiad był (jako danie); zrobię to w środę (w czasowe) — zrobię to w zakładzie optycznym (w lokatywne); panna z wyższych sfer (z lokatywne) — panna z mokrą głową (z atrybutywne), wyjdę po tobie (po temporalne) — wyjdę po ciebie (po celowe), głosowałem za ciebie ('zamiast ciebie') - głosowałem za tobą ('żeby cię poprzeć'), spotkać się o rok za późno - spotkać się o zmierzchu. W zdaniu należy umieszczać przyimek bezpośrednio przed wyrazem, z którym się łączy (rzeczownikiem, liczebnikiem, zaimkiem) lub jak najbliżej tego wyrazu, np. Wystąpiła w ele- ganckiej kreacji, przygotowanej specjalnie na tę okazję przez znakomitego projektanta; nie: *Wystąpita w eleganckiej, specjalnie przygotowanej na tę okazję przez znakomitego projektan- ta, kreacji. Umieszczanie bardzo rozbudowanych określeń między przyimkiem a wyrazem rządzonym i automatyczne przesuwanie tego ostatniego na koniec zdania uchodzi za powie- lanie schematów składni niemieckiej. Innym błędem związanym z użyciem omawianej kategorii wyrazów jest umieszczanie obok siebie dwóch przyimków o różnym rządzie, połączonych spójnikiem i, np. *Zguby szu- kano na i pod kanapą. Ponieważ rząd każdego przyimka powinien być respektowany, powie- my i napiszemy: Zguby szukano na kanapie i pod nią (na + Ms., pod + N.). Nawiasem mó- wiąc stawianie obok siebie przyimków rządzących tym samym przypadkiem również nie jest godne polecenia. Takie połączenia nie są wprawdzie błędne, ale z pewnością wadliwe stylis- tycznie. Zamiast więc mówić i pisać *Wy'słałam pozdrowienia do około dwudziestu koleżanek, lepiej powiedzieć (napisać): Wysłałam pozdrowienia do kilkunastu koleżanek lub Wysłałam pozdrowienia do prawie dwudziestu koleżanek. Pisownia Jeżeli element z wchodzi w skład przyimków złożonych, jest zapisywany jako s przed spółgłoskami bezdźwięcznymi, np. spod, spomiędzy, sponad, spośród, spoza, sprzed, natomiast przed spółgłoskami dźwięcznymi jako z, np. znad, zza. Wszystkie przyimki złożone mają pisownię łączną; połączenia przyimków z rzeczownika- mi lub innymi częściami mowy piszemy w zasadzie rozłącznie, np. do jutra, ku domowi, między górami, nad wieczorem, od morza, poza zasięgiem, przy strumieniu, przed zmierz- chem, przez wzgląd na..., przy okazji, u źródeł, w przekonaniu, wobec tego, z miłym uśmie- chem, z trojgiem dzieci, za pozwoleniem. Tylko nieliczne wyrażenia przyimkowe mają wyjąt- kową, łączną pisownię, np. naprawdę, naprzeciwko. Ich listę podają słowniki ortograficzne. Por. ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) PRZYMIOTNIK jest częścią mowy nazywającą właściwości osób, przedmiotów, zjawisk, procesów, cech itp., np. błyskotliwy, żywiołowy, stopniowy, regularny, sprawdzalny, jaskra- wy. Odmienia się przez rodzaje, przypadki i liczby. Typowe funkcje składniowe przymiotni- ków to przydawka i orzecznik. Leksemy przymiotnikowe mogą być nazwami cech inherentnych (niezależnych) przed- miotów - wtedy nazywamy je jakościowymi, np. biały, dobry, głupi, hojny, krępy, pusty, rudy, szczery, wolny, lub nazwami cech zależnych, pośrednich, wskazujących na jakąś właś- PRZYMIOTNIK 17; ciwość charakteryzowanego przedmiotu poprzez jego związek z innym przedmiotem — cz^ przymiotnikami relacyjnymi, np. blaszany, francuski, historyczny, kolumnowy, ligustr wy, mydlany, nadnotecki, praworęczny, sumeryjski, twardogłowy, zachodnioeuropejski, żyu czy. Przymiotniki jakościowe podlegają dalszym modyfikacjom morfologicznym - wyrażał przez nie cecha może być wzmocniona lub osłabiona w wyniku stopniowania, np. inteligen ny - inteligentniejszy, najinteligentniejszy; duży - większy, największy; rudy - bardziej rud najbardziej rudy; mniej rudy, najmniej rudy. Leksemy tej grupy są podstawami słowotwó czymi przysłówków z wykładnikiem -e, -o, np. sympatyczny - sympatycznie, wesoły - wesot również podlegających stopniowaniu. Odmiana Rodzaj przymiotnika przesądza o doborze końcówek deklinacyjnych. Nań szenie normy językowej zdarza się w związku z pewnymi formami rodzaju męskiego i n jakiego: 1. Końcowa spółgłoska tematyczna przymiotników określających rzeczowniki męskoos' bowe w M. Im ulega całkowitemu lub częściowemu zmiękczeniu. W związku z tym przybił rają one (po spółgłosce miękkiej) końcówki -i, np. biały najemnik - biali najemnicy; chua literat - chudzi literaci; lichy doradca - lisi (rząd.) doradcy, młody pianista - młodzi piani. ci; potulny mąż - potulni mężowie, a po półmiękkiej (stwardniałej) - końcówki -y, np. dli gonogi biegacz — długonodzy biegacze, mądry polityk — mądrzy politycy, polski wynalazc — polscy wynalazcy, rzutki biznesmen — rzutcy biznesmeni, szczery dyskutant — szczerzy dy. kutanci, tęgi rzeznik — tędzy rzeznicy, ubogi student — ubodzy studenci, wysoki koszykarz wysocy koszykarze. Niektóre rzeczowniki nazywające pary małżeńskie, mimo posiadania formalnych cec liczby pojedynczej, wymagają określeń w liczbie mnogiej, np. przemili Janostwo, drodzy wi jostwo, szanowni państwo; formy z przymiotnikami w lp: *przemiłe Janostwo, *drogi wujostwo (napisało do nas), *szanowne państwo (widzą to po raz pierwszy) są rażącyn błędami. Określenia rzeczowników męskoosobowych o temacie zakończonym na -c, -cz, dz, -ż maj identyczne formy M. lp i Im, np. gorący zwolennik — gorący zwolennicy; niepijący szewc niepijący szewcy; wierzący pisarz - wierzący pisarze; pojedynczy obrońca - pojedynczy obron cy; przedsiębiorczy kierownik — przedsiębiorczy kierownicy; szaleńczy wojownik — szaleńcz, wojownicy; zaborczy ojciec — zaborczy ojcowie; cudzy syn — cudzy synowie; chyży zawodni - chyży zawodnicy, hoży młodzieniec - hoży młodzieńcy; świeży doktor - świeży doktorzy Wyjątkiem jest przymiotnik duży, M. Im - duzi (chłopcy). 2. Narzędnik i miejscownik przymiotników męskich i nijakich mają końcówkę -ym, n; z miłym kolegą, o najlepszym zawodniku, spotykane niekiedy formy na -em są południowo polskimi regionalizmami, np. z matem dzieckiem, w dobrem towarzystwie. Końcówka -en z kolei jest typowym zakończeniem narzędnika rzeczowników męskich i nijakich, np. z przy stojnym spikerem, nad stylowym stołem. Przymiotniki mogą przybierać takie końcówki tyłki wtedy, kiedy są nazwami geograficznymi, pełniącymi w zdaniu funkcję rzeczowników, np w Białostockiem, Bydgoskiem, Lubelskiem, Poznańskiem, Rzeszowskiem, Sieradzkiem. Wy jątkiem jest nazwa Wysokie Mazowieckie, odmieniana w N. i Ms. lp jak rzeczownik (w) Wysokiem Mazowieckiem. Przymiotniki nieodmienne Niektóre przymiotniki (najczęściej zapożyczone) nie odmienia ją się ani przez rodzaje, ani przez liczby, ani przez przypadki, np. (kostium) bikini, (włosy blond, (skarpety) bordo, (buty) żeru, (spodnie) khaki. W odróżnieniu od przymiotników od miennych, umieszczanych na ogół przed wyrazami określanymi, np. celny argument, dumny watażka, mądry przywódca, przebiegły negocjator, przymiotniki nieodmienne mają najczęś- ciej szyk postpozycyjny (po wyrazie określanym), np. szal Ula, źrebak palomino 'o kremowej sierści', tkanina boucle. Składnia W zdaniu przymiotniki są najczęściej przydawkami, które pozostają w związku zgody z wyrazami określanymi. Szczegółowe informacje o strukturze tych połączeń zawiera hasło PRZYDAWKA. Typowa dla przymiotników jest ponadto funkcja orzecznika w orzeczeniu imiennym. Je- żeli przy łączniku występuje samodzielny przymiotnik, nie zaś - przymiotnikowe określenie 1733 PRZYSŁÓWEK rzeczownika lub zaimka, przybiera on zazwyczaj formę mianownika, np. Ta urzędniczka jest wprawdzie miła, ale bardzo roztargniona; Jego syn jest niezwykle inteligentny. Orzecznik przymiotnikowy może mieć formę narzędnika, jeżeli zdanie nie ma podmiotu, kiedy łącznik ma formę bezokolicznika lub imiesłowu przysłówkowego, np. Kiedy się jest młodym, to się jest bardzo krytycznym; Lepiej być dociekliwym niż powierzchownym; Będąc uprzejmym, zyskasz przychylność pracodawcy. Przymiotnik może wystąpić w narzędniku także w pewnych szczególnych, symetrycznych konstrukcjach, jeśli jednym z członów takiego układu jest rzeczownik (regularnie używany w narzędniku), np. On nie jest ani wdowcem, ani żonatym (ale: On nie jest ani żonaty, ani rozwiedziony}; Przemysław nie byt ani mądry, ani sympatyczny. Krótkie formy przymiotnikowe, np. kontent, łaskaw, pełen, pewien, rad, wart, wesół, zdrów, uchodzące we współczesnej polszczyźnie za nieco przestarzałe czy książkowe, mogą występować wyłącznie jako orzecznik!, np. Wart Pac paląca, wart i pałac Paca; Syn pani zdrów być musi, gdy tak głośno krzyczał. Pisownia Łącznie piszemy większość przymiotników złożonych, np. teoriomnogościowy, teoretycznoliteracki, wczesnośredniowieczny, mrozoodporny. Wyjątkami pisanymi z łączni- kiem są przymiotniki złożone o strukturze współrzędnej (równorzędnej hierarchicznie), np. (strój) granatowo-biały, (porozumienie) belgijsko-polskie, oraz przymiotniki od trzech podstaw słowotwórczych, jeżeli dwie pierwsze są rzeczownikami lub przymiotnikami połączonymi spójką -o-, np. środkowo-wschodnio-europejski. Łącznik jest zbędny w przymiotnikach po- wstałych od dwuwyrazowych nazw geograficznych, np. zachodnioeuropejski, grodziskomazo- wiecki. Zróżnicowanie pisowni tak samo brzmiących przymiotników służy wyeksponowaniu od- mienności znaczeniowych. Zapis tkanina złotobrązowa rozumiemy jako charakterystykę ko- loru brązowego z odcieniem złotym, zapis tkanina złoto-brązowa może oznaczać przeplatanie się wzoru (deseniu) brązowego z wzorem złotym, np. w postaci pasków, kraty. Pisownia wielką literą obowiązuje tylko w odniesieniu do przymiotników wchodzących w skład nazw geograficznych, np. Jura Krakowsko-Częstochowska; Puszcza Niepołomicka, Tomaszów Lubelski, oraz przymiotnikowych nazw ziem (regionów), jeżeli nie są określe- niami rzeczowników, lecz samodzielnymi częściami zdania (tzn. są formalnymi przymiotni- kami, a funkcjonalnymi rzeczownikami), np. Lubelskie, Szczecińskie, Wrocławskie. Por. MIA- NOWNIK, NARZĘDNIK, ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH, ORZECZENIE, ZDANIE. (H.J.) PRZYROSTEK (SUFIKS) - formant umieszczany po temacie podstawy słowotwórczej, np. barw-ny, berliń-czyk, bonapart-yzm, brod-acz, kalwin-izm, oper-owy, ryb-ak, student-ka. Przyrostek może wpływać na kształt tematu słowotwórczego, tzn. powodować różne wymia- ny głoskowe, np. czarny -> czernieć (a : e, n : ń), ręka —r rączka (ę : ą, k : cz), Gdańsk -> gdańszczanin (sk : szcz), zlepić -> zlepek (p' : p), miesiąc -» miesięcznik (ą : ę, c : cz). Termin przyrostek jest używany w opisach morfologicznych także w znaczeniu 'morfem słowotwórczy wyrazu znajdujący się między rdzeniem a końcówką fleksyjną' (bez względu na to, czy pełni on w tym wyrazie funkcję formantu); przyrostkiem w takim rozumieniu jest np. element -yczny w wyrazie antydemokratyczny. Podobnie jak w morfologii rozumie się ten termin w przepisach ortograficznych, zalecających np. dzielenie wyrazów na granicy rdzenia i przyrostka (podol-ski, nie: podols-ki). Por. PRZEDROSTEK, FORMANT, PODSTAWA SŁOWOTWÓRCZA. (H.J.) PRZYSŁÓWEK jest (wespół z partykułą, przyimkiem, wykrzyknikiem i spójnikiem) nie- odmienną częścią mowy. Część wyrazów należących do tej klasy podlega stopniowaniu. Jego podstawową funkcją jest określanie czasownika, np. mówić wyraźnie, pracować ciężko, uśmiechać się tajemniczo, opowiadać zajmująco, ripostować błyskotliwie, spać 3 twardo. Znacznie rzadziej przysłówek jest określeniem przymiotnika, np. niezwykle ^ wścibski, mało uprzejmy, dużo wyższy, rzeczownika, np. czytanie nocami, chodzenie ca boso, lub samego przysłówka, np. bardzo wesoło, wyjątkowo wcześnie, prawie § pj niezauważalnie. K PYTAJNIK 1734 Ze względu na cechy znaczeniowe wyróżnia się wśród nich określenia sposobu, np. ukradkiem, osobno, cwałem, miejsca, np. niedaleko, górą, czasu, np. wcześnie, niedawno, dzi- siaj, długo, stopnia, np. do upadłego. Na podstawie kryterium formalno-funkcjonalnego wyodrębnia się przysłówki jakościowe i okolicznościowe. Przysłówki jakościowe są derywatami odprzymiotnikowymi, utworzonymi za pomocą przyrostków -o, -'e, np. ciemno, jasno, głęboko, twardo; przyjemnie, rozumnie, uprzejmie, złoś- liwie. Są one określeniami czasowników, przymiotników i przysłówków, nazwami we- wnętrznych właściwości procesów, stanów, czynności lub cech; podlegają stopniowaniu po- dobnie jak przymiotniki motywujące. Niektóre przymiotniki są podstawami dwóch przysłówków; mogą one mieć takie samo znaczenie, np. pochmurno \\ pochmurnie, lub różne, np. wysoko 'w górze' i wysoce 'bardzo'. Przysłówki okolicznościowe (zaraz, dziś, boso, wczoraj) są często wyrazami niemotywowa- nymi; mogą mieć podstawy rzeczownikowe (dołem, nocami, czasami) lub czasownikowe (chył- kiem, niechcący, po omacku). Najczęściej są określeniami rzeczowników i nie podlegają stop- niowaniu. W zdaniu przysłówki są najczęściej okolicznikami przy orzeczeniach i przymiotnikach (Awansował błyskawicznie; Wyszliśmy wcześnie; Zrobimy to dzisiaj; wyjątkowo przystojny, bardzo inteligentny, trochę próżny). Pełnią też funkcję orzeczników w orzeczeniach złożonych (Było nam beztrosko i radośnie). Czasem przysłówek jest elementem nacechowującym mo- dalnie jakąś część zdania np. niewątpliwie usłyszał, być może wygramy, trudno przypuścić. Część przysłówków (odprzymiotnikówych) rządzi swoimi określeniami; członem podrzęd- nym zwykle jest wyraz w dopełniaczu, poprzedzony przyimkiem, np. analogicznie -f do + D.; daleko -> od + D.; mądrzej -> od + D.; słabiej -> od + D.; najwyraźniej ->• ze + D. Niektóre wyrazy mogą - w zależności od kontekstu - występować w funkcji przysłówków i przyimków, np. Mieszkać obok; Podejść bliżej; Rozejrzeć się dokoła (użycia przysłówkowe), ale: Przejść obok biblioteki; Podejść bliżej światła; Sprawdzić stan siatki dokoła domu (uży- cia przyimkowe). Przysłówki, które określają przymiotniki oraz imiesłowy, pisane są na ogół oddzielnie, np. trudno dostępny, bardzo wygodny, lekko strawny, czysto teoretyczny; powszechnie znany, niedawno wykryty, często spotykany, samotnie rosnący, interesująco napisany; sprawdziwszy dokładnie; wszedłszy niespodziewanie; krótko mówiąc; czytając głośno; odpowiadając uprzej- mie. Najbardziej znane wyjątki od tej reguły to: jasnowidzący, równouprawniony, równo- brzmiący. Por. OKOLICZNIK, PARTYKUŁA, PRZYIMEK, SPÓJNIK, STOPNIOWANIE PRZYMIOTNIKÓW I PRZYSŁÓWKÓW, WYKRZYKNIK, ZDANIE, ZWIĄZKI SKŁADNIO- WE. (H.J.) PYTAJNIK zob. INTERPUNKCJA. REGIONALIZMY Są to elementy językowe - cechy wymowy, wyrazy, formy wyrazowe, konstrukcje składniowe - używane powszechnie przez ogół mieszkańców (a więc także przez osoby wykształcone) pewnego regionu Polski, różniące się od form uznanych za ogólnopol- skie, nienacechowane. Regionalizmy wchodzą (jako warianty) w skład ogólnej polszczyzny mówionej, niektóre z nich (zwłaszcza wyrazy lub formy wyrazowe) spotyka się także w od- mianach pisanych. Są one dobrze osadzone w tradycji regionu, używane od wielu dziesiąt- ków lat i znacznej większości z nich nie można traktować jako błędów językowych. Od re- gionalizmów należy odróżnić dialektyzmy, które są wtrętami gwarowymi (z gwar ludowych) spotykanymi w tekstach mówionych, rzadziej pisanych, językiem ogólnym. Współcześnie można wyróżnić regionalizmy co najmniej pięciu części Polski. Umownie nadaje się im nazwy od wielkich miast, będących głównymi ośrodkami regionów, ale należy pamiętać o tym, że są one używane we wszystkich miastach regionu, a także przez tych mieszkańców wsi, którzy posługują się polszczyzną ogólną. Mówi się więc o regionalizmach warszawskich, poznańskich, krakowskich, białostockich i śląskich (w tym ostatnim wypadku mamy właściwie do czynienia z całą regionalną odmianą językową, używaną powszechnie na całym obszarze Górnego Śląska, o licznych cechach różnych od języka ogólnego, czyli ty- pem bliskim w swej strukturalnej odrębności gwarom ludowym). 1735 REGIONALIZMY Regionalizmy są najbardziej charakterystyczne dla wymowy i słownictwa; rzadsze są w składni, a wyjątkowe we fleksji. Jeśli chodzi o wymowę, to na przykład cechą regionalną południowopolską jest artyku- lacja połączeń -nk- i -ng- zawsze z tylnojęzykowym dźwiękiem r|: [okieqko], [firagka], [porar)4 ka], [bai]k], [balagga]. Na północy Polski (i w wymowie nienacechowanej) głoska r) występuje przed k, g tylko w wyrazach obcych ([bagk], [balagga)], choć i w tych wypadkach zdarza się wymowa z n (uznawana za mniej poprawną: [bank], [balanga]); w wyrazach rodzimych sły- chać w tym regionie zawsze [nk]: [okienko], [firanka], [poranka]. Te warianty wymowy mieszczą się w normie wzorcowej języka ogólnego, podobnie jak dwojaka — udźwięczniająca lub ubezdźwięczniająca — wymowa ostatniej głoski wyrazu, po którym następuje słowo za- czynające się samogłoską lub spółgłoską dźwięczną nie mającą odpowiednika bezdźwięczne- go. Wariantami są więc artykulacje: [piesadama] i [piezadama] (pies Adama), [choćno] i [chodźno] (chodź no}. Wymowa udźwięczniająca jest charakterystyczna dla południa i zachodu Polski, wymowa ubezdźwięczniająca - dla północy. W normie wzorcowej mieści się też wymawianie bądź niewymawianie dźwięcznego h, a także przedniojęzykowego t. Dźwięczne h i przedniej ę zykowe t są charakterystyczne dla Kresów Wschodnich, ich brak - dla reszty kraju. Inne regionalne cechy wymowy mieszczą się na ogól w normie użytkowej, regionalnej. Należą do nich na przykład południowopolskie udźwięcznianie wewnątrzwyrazowe, np. [chodźmy], [róbmy], północno-wschodnie „śledzikowanie" i wymowa miękkiego l, np. [Ijas], [Ijeśny], czy północnopolska asynchroniczna wymowa spółgłosek zmiękczonych, np. [pjasek], [kjedy]. Natomiast poniżej normy, nawet regionalnej, pozostaje, słyszane w Warszawie, ma- zowieckie mieszanie grup kie, gie i ke, ge, czyli wymowa [cuker], [kędy], [kielner], [gięsty], [mogie], wymowa [ly] zamiast [li] np. [łypa], [robiłyśmy]), a także południowopolską wymo- wa grupy trz jako [cz], np. [czysta czydzieści czy] (trzysta trzydzieści trzy). Dość liczne regionalizmy leksykalne (ankieta do ich badania liczy ok. 700 pytań) nie przeszkadzają jednak na ogół w porozumiewaniu się Polaków z różnych regionów, gdyż nie są nazwami podstawowymi, a ponadto rzadko używa się ich w kontaktach publicznych ponadregionalnych. Należy też pamiętać o tym, że wiele regionalizmów leksykalnych (w przeciwieństwie do fonetycznych) wychodzi z użycia, posługują się nimi tylko najstarsi mieszkańcy regionu. Najczęściej używane regionalizmy leksykalne to na przykład: krakow- skie bil 'słonina', grysik 'kasza manna', poznańskie pyry 'ziemniaki', chabas 'mięso', bia- łostockie przynuka 'zachęcanie do posiłku', kozytać 'łaskotać', warszawskie schaboszczak, śląskie gruba 'kopalnia'. Nieczęste są regionalizmy semantyczne, kiedy to wyrazowi znanemu w polszczyźnie ogólnej nadaje się regionalnie inne (czasem dodatkowe) znaczenie, na przykład krakow- skie drzewko 'choinka', bańka 'bombka na choinkę', poznańskie góra 'strych', haczyk 'pogrzebacz', białostockie gościniec 'podarunek', mączka 'miałki cukier', śląskie synek 'chłopak'. Niemal wszystkie regionalizmy leksykalne mieszczą się w użytkowej normie regionalnej, do polszczyzny wzorcowej wchodzą jako warianty tylko nieliczne z nich (np. borówki i czarne jagody). Pewne regionalizmy tego typu pomimo powszechności używania na określonym ob- szarze pozostają poza normą, nawet użytkową, np. południowopolskie ubierać płaszcz, su- kienkę, poprawnie wkładać płaszcz, sukienkę albo ubierać się w płaszcz, sukienkę. Regionalizmy morfologiczne to na przykład częste w polszczyźnie południowej formy cza- sowników z pominiętym elementem -na- (np. błysła, prysł, sięgła), częstsze tamże formy czasowników z zaimkiem się (wrócić się, słuchać się, pytać się), zakończone spółgłoską twar- dą formy l. osoby Ip i 3. osoby Im (typu kapę, łapą), a także różnice w przypisywaniu ro- dzaju gramatycznego pewnym rzeczownikom, np. krakowskie ta magiel, ta litra, białostockie ta kartofla, ten kieszeń, ta piec. Słowotwórczym regionalizmem warszawskim były nazwy z przyrostkiem -ak, np. prosiak, kurczak, cielak, pozostające w opozycji do ogólnych nazw zakończonych na -ę (prosię, kurczę, cielę), jednakże współcześnie te formy z -ak stały się ogólnopolskimi, z zabarwieniem potocznym, zaś formy poprzednio neutralne nabrały zabar- wienia książkowego i są używane coraz rzadziej. Regionalizmy morfologiczne mieszczą się na ogół w normie użytkowej regionalnej, wyjąt- kowo poniżej tej normy są formy typu *kąpę, *łapę. RODZAJ GRAMATYCZNY 1736 Stosunkowo rzadkie są regionalizmy składniowe, a te z nich, które mają podłoże gwaro- we lub obce, są zwykle uznawane za niepoprawne, np. białostockie podobny na kogoś, u mnie jest pytanie, poznańskie podobny komuś, szukać za czymś, co ja za to mogę7. W normie użytkowej mieszczą się natomiast np. białostockie Daj to dla mnie czy krakowskie Chodzie tu wreszcie. Regionalizmy były dość dobrze rozwinięte w polszczyźnie XIX i pierwszej połowy XX wie- ku (wówczas istniały także regionalizmy wileńskie i lwowskie); można było wtedy mówić na- wet o całych odmianach regionalnych polszczyzny ogólnej. Współcześnie regionalizmy zani- kają, do czego przyczyniła się ujednolicająca funkcja języka radia i telewizji, propagujących jednolitą polszczyznę, o podłożu regionalnym warszawskim. Dopiero ostatnio, wraz z odży- ciem ruchów regionalnych i propagowaniem idei „małych ojczyzn", dochodzi do nowego spo- jrzenia na regionalny, „swojski" sposób mówienia i rozpoczyna się dostrzeganie wartości odrębności językowych swojego regionu. Zachowanie regionalizmów świadczy o bogactwie ję- zyka, sprzyja jego różnorodności i jest odzwierciedleniem historii i kultury danego regionu. W dawniejszych opracowaniach językoznawczych używano określenia prowincjonalizmy, synonimicznego z terminem regionalizmy. Dziś terminem tym się nie posługuje, ze względu na ujemne skojarzenia wywoływane przez ten rzeczownik (por. „zapadła prowincja", „pro- wincjonalny"). Por. DIALEKTYZMY. (A.M.) RODZAJ GRAMATYCZNY to cecha przysługująca wszystkim odmiennym częściom mowy, z wyjątkiem zaimków rzeczownych Ja, ty, my, wy oraz zaimka zwrotnego się. Funkcją rodzaju jest sygnalizowanie zgody związków składniowych wewnątrz wypowiedzenia. Te części mowy, które pełnią w zdaniu funkcję podmiotu i członu głównego grupy imien- nej (rzeczowniki, część zaimków rzeczownych), nie odmieniają się przez rodzaje, lecz mają stały rodzaj gramatyczny. Dla rzeczowników jest to jeden z trzech rodzajów: męski, np. stu- dent, ryś, fortepian, rękopis, lub żeński, np. autorka, monarchini, radość, grabież, lub nijaki, np. lustro, kociątko, ogrodzenie, jagnię. W szczegółowszej klasyfikacji wyodrębnia się jeszcze w obrębie rodzaju męskiego wariant męskoosobowy, męskożywotny i męskonieźywotny. W obrębie zaimków rzeczownych można wskazać dwa rodzaje: męskoosobowy, np. kto, ktoś, ktokolwiek, nikt, i nijaki, np. co, cos, cokolwiek, nic. Natomiast te części mowy, które pełnią w zdaniu przede wszystkim funkcję orzeczenia (czasowniki) oraz określenia w grupie podmiotowej (przymiotniki, zaimki przymiotne, imie- słowy przymiotnikowe, liczebniki), muszą dostosować swój rodzaj gramatyczny do rodzaju rzeczownika lub zaimka rzeczownego w związkach składniowych. Mają one więc rodzaj zmienny, czyli odmieniają się przez rodzaje, aby przybrać odpowiednią formę, przy czym od- mienność czasowników obejmuje formy czasu przeszłego oraz jego pochodnych, tzn. czasu przyszłego złożonego, czasu zaprzeszłego (dziś już historycznego) oraz trybu warunkowego. Pozbawione tej właściwości są nieliczne przymiotniki (najczęściej określenia kolorów i tka- nin), np. blond, boucle, bordo, ceru, frotte, indygo, khaki. Ula, palomino, które mają tylko jedną formę rodzajową, nie odmienianą ani przez przypadki, ani przez liczby. Niektóre rzeczowniki wskazujące osoby i zwierzęta mają rodzaj zgodny z płcią desygna- tów: biegacz, górnik, hokeista, hycel, komandos, ksiądz, zapaśnik, basior, byk, kaczor, kogut, ogier, tryk to nazwy męskie, a kosmetyczka, mamka, wróżka, jałówka, klępa, kotka, locha, tania, wilczyca to nazwy żeńskie. Rolę wskazówki, ułatwiającej określenie rodzaju, może pełnić końcówka wyrazu, to znaczy: a) rzeczowniki zakończone na spółgłoskę twardą (oprócz pewnej liczby leksemów z wy- głosowym w), np. bób, wiec, ślad, szpieg, maminsynek, szturm, neon, pop, prokurator, oraz na -dz, -j, np. rydz, widz, urodzaj, zwyczaj, mają najczęściej rodzaj męski; b) rzeczowniki na -a, -i, np. sztaba, maca, lada, makolągwa; pani, gospodyni, monarchi- ni, mają zwykle rodzaj żeński; c) rzeczowniki z końcówkami -e, -ę, -o, -urn, np. ziele, podgrodzie; brzemię, wilcze; bagno, piętno; akwarium, kworum, mają na ogół rodzaj nijaki, podobnie jak coraz liczniejsza grupa zapożyczeń, np. atelier, dementi, expose, foyer, jury, kepi, memento, party, passe-partout, pot- pourri, tabu, tournee, wideo; wyjątek - wyraz show - r. męski. Użytkownicy języka polskiego mogą mieć różne wątpliwości poprawnościowe, związane z rodzajem gramatycznym rzeczowników. Ich źródłem są następujące fakty: 1737 RODZAJ GRAMATYCZNY 1. Istnienie leksemów pozornie dwurodzajowych, uznawanych za żeńskie i męskie w pol- szczyżnie mówionej, podczas gdy zgodnie z tradycją mają one zawsze jeden rodzaj - albo męski, np. klomb, lew (waluta bułgarska), szpon, telegram (nie: *klomba, *lewa, *szpona, *telegrama), albo żeński, np. pomarańcza, strucla, szufla (nie: *pomarańcz, *strucel, *szufel); 2. Istnienie rzeczowników o rodzaju obocznym, męskim lub żeńskim, np. aster \\ astra, cytat || cytata, flanc \\ flanca, frędzel || frędzla, klusek \\ kluska, łazanek \\ łazanka, mórg \\ morga, plik || plika, podkoszulek \\ podkoszulka, rodzynek \\ rodzynka, skwarek \\ skwarka, zapisek \\zapiska, zawias \\zawiasa; 3. Istnienie wyrazów dwurodzajowych — żeńskich, jeśli odnoszą się do kobiet, męskich — kiedy ich desygnatami są mężczyźni; można wśród nich wyróżnić trzy grupy: a) stopnie (tytuły) naukowe, nazwy stanowisk i zawodów, np. pani profesor Ewa Symo- nides, pan profesor Julian Aleksandrowicz, pani premier Hanna Suchocka, pan premier Jan Olszewski, pani redaktor Bożena Targasz, pan redaktor Michalkiewicz; tylko z rodzajem mę- skim wiąże się odmienność tytułu przez przypadki i liczby, np. uzgodniłem to z senator Grześkowiak, ale: z postem Borusewiczem, z redaktorami waszej gazety; b) neutralne znaczeniowo rzeczowniki na -a, odnoszone bądź do kobiet, np. ta kaleka, mała sierota, wzorowa sługa, bądź do mężczyzn, np. młody kaleka, biedny sierota, wierny sługa; c) nacechowane ujemnie epitety rzeczownikowe na -a, odnoszone do przedstawicieli obu płci, np. ten, ta beksa; ten, ta gapa; ten, ta niedołęga; ten, ta oferma; wzmocnieniu pogardli- wego zabarwienia służy używanie określeń żeńskich w odniesieniu do mężczyzn, np. Zabaw- kę zepsuł Hipolit, ta wieczna niezdara. Nie można uważać za dwurodzajowe takich rzeczowników, w których różnica rodzaju jest podporządkowana różnicy znaczeniowej, np. (ten) boa 'wąż' — r. m, (to) boa 'szal z futra, piór' — r. n; (ta) łupież 'rabunek' — r. ż; (ten) łupież 'choroba skóry' — r. m. Ten sam wyraz (rozumiany jako jedność formy i znaczenia) nigdy nie będzie używany w obu rodzajach. 4. Istnienie rzeczowników o rodzaju nietypowym, np.: a) męskim, mimo pozornie „nijakiej" końcówki -ajło: popychajło, rębajło, rzępajło, stra- chajło, pot. wykidajło; b) zgrubień na -isko rodzaju nijakiego, mimo że ich podstawami słowotwórczymi są wy- razy należące do wszystkich trzech rodzajów, w tym męskie rzeczowniki osobowe i żywotne oraz żeńskie rzeczowniki osobowe, np. prózniaczysko, dziadzisko, niedźwiedzisko, ciotczysko, matczysko, sztuczysko, oknisko; c) nijakim, mimo końcówki spółgłoskowej różnej niż -(u)m, np. opus (opus dwudzieste czwarte). Rzeczowniki, mające w liczbie pojedynczej jeden z pięciu rodzajów (męskoosobowy, mę- skożywotny, męskonieżywotny, żeński i nijaki), w liczbie mnogiej dzielą się tylko na mę- skoosobowe i niemęskoosobowe. Rodzaj męskoosobowy mają rzeczowniki nazywające męż- czyzn (panowie, chłopcy, studenci, dominikanie) lub grupy, w których jest przynajmniej jed- na osoba płci męskiej (przyjaciele, sąsiedzi, krewni); pozostałe rzeczowniki mają w Im rodzaj niemęskoosobowy (wielbłądy, konie, maki, strumienie, stoły, torebki, róże, pola, lustra, kur- częta, muzea). Biernik Im rzeczowników męskoosobowych jest równy dopełniaczowi Im, a biernik rzeczowników niemęskoosobowych - mianownikowi Im. Jedną z tych dwu form - męskoosobową lub niemęskoosobową - przyjmują w Im rów- nież przymiotniki, liczebniki, zaimki oraz czasowniki w czasie przeszłym, przyszłym złożo- nym i w trybie warunkowym, przy czym wyrazy te przybierają formy męskoosobowe tylko wtedy, gdy: a) wyraz nadrzędny ma rodzaj męskoosobowy (Obaj nasi nowi sąsiedzi okazali się niezwykle sympatyczni); b) w grupie wyrazów określanych co najmniej jeden ma rodzaj męskoosobowy (Wszyscy zainteresowani: profesor, dwie doktorantki i asystentka uzgodnili termin egzaminu); c) wśród różnorodzajowych wyrazów nadrzędnych chociaż jeden nazywa osobę (Młodsza kuzynka i nasz ulubiony owczarek siedzieli w sadzie pod gruszą). Wyróżnikami fleksyjnymi rodzaju męskoosobowego są: a) dla przymiotników i zaimków — końcówki -i\\-y w M. Im, np. rozumni (negocjatorzy), mądrzy (doradcy), nasi (nauczyciele), tamci (sprzedawcy); ROZKAZNIK 1738 b) dla liczebników - formy dwaj \\ dwóch, trzej \\ trzech, czterej || czterech oraz końców- ka -u, dodawana do tematu liczebników powyżej czterech, np. siedmiu (organizatorów), jede- nastu (robotników), trzydziestu (muzyków); c) dla czasowników - morfem -li- w zakończeniu formy osobowej, np. (architekci) praco- wali, będą pracowali, pracowaliby. Opozycje rodzajowe poszczególnych klas wyrazów często ulegają zatarciu. W formach fleksyjnych rzeczownika różnice rodzajowe zanikają zupełnie w dopełniaczu, celowniku, na- rzędniku i miejscowniku liczby mnogiej (por. C. Im urzędnikom, hipopotamom, przedszkolan- kom, widowiskom). W odmianie przymiotników różnica między rodzajem męskoosobowym a niemęskoosobowym jest zauważalna tylko w mianowniku (wołaczu) i bierniku liczby mno- giej. Por. CZASOWNIK, LICZEBNIK, PRZYMIOTNIK, RZECZOWNIK, ZAIMEK, ZWIĄZKI SKŁADNIOWE. (H.J.) ROZKAZNIK zob. CZASOWNIK. RÓWNOWAŻNIKI ZDAŃ (OZNAJMIENIA) są wyrazami lub wyrażeniami zastę- pującymi („równoważącymi") zdania w sensie funkcjonalnym, nie zawierającymi jednak ich podstawowego składnika, czyli formy osobowej orzeczenia. Konstrukcji tych używamy często w napisach ostrzegawczych, informacyjnych oraz w języku mówionym (ze względu na ich skrótowość), np. Uwaga, zły pies! Precz! Co za widok! Co z wami?, a także w utwo- rach poetyckich (ze względu na ich właściwości estetyczne, stylistyczne i ekspresywne), np. To Czatyrdah!; polski my naród, polski lud, królewski szczep Piastowy!', Daremne żale, próż- ny trud, bezsilne złorzeczenia... Równoważniki mogą występować bądź jako struktury autonomiczne, bądź jako części zdań złożonych podrzędnie. Ostatnia funkcja wiąże się ze stosowaniem imiesłowów przy- słówkowych, często niepoprawnym, np. *Kończąc pisać list, włożył go do koperty (zamiast: Skończywszy list, włożył go do koperty); *Będąc na plaży, zginęła mi parasolka (zamiast: Bę- dąc na plaży, zgubiłam parasolkę); ^Zagrał koncert e-moll, kłaniając się wiwatującej publicz- ności (zamiast: Zagrał koncert e-moll, a następnie ukłonił się wiwatującej publiczności lub Zagrawszy koncert e-moll, ukłonił się wiwatującej publiczności). Właściwe używanie równoważników zdań z imiesłowem przysłówkowym wymaga respek- towania następujących zasad: 1. Równoważnik i zdanie główne powinny mieć wspólny podmiot mianownikowy (wyra- żony wprost lub pośrednio, przez właściwy morfem słowa osobowego), wskazujący wykonaw- cę czynności, o którym mowa w obu częściach zdania złożonego, np. Krzysztof podbiegł do koleżanki, widząc jej ogromne bagaże; Wszedłszy na scenę, aktor wyczuł niezwykłe napięcie widowni; Oglądając program rozrywkowy, rozpoznał wśród wykonawców przyjaciółkę z dzie- ciństwa; Pomagając ojcu, podziwiał jego dokładność; Obejrzawszy najnowsze modele, zdecy- dowała się na kupno szykownej garsonki. Podany warunek spełnia tylko zdanie z orzeczeniem w stronie czynnej; w innych kon- strukcjach wskazanie wykonawcy czynności tożsamego z podmiotem, wspólnego dla równo- ważnika i części nadrzędnej nie jest możliwe. Zdanie: Odezwy zostały rozesłane do domów, wzywając Anglików do oporu ma wprawdzie ten sam podmiot w obu częściach, ale jeden z wykonawców czynności (ten, kto rozesłał odezwy) nie jest znany (wymieniony). 2. Równoważnik i zdanie główne muszą wyrażać pewne relacje czasowe, których rodzaj zależy od typu użytego imiesłowu, a mianowicie: a) imiesłów przysłówkowy uprzedni (z morfemem -łszy, -wszy) wskazuje zawsze czynność przeszłą, wcześniejszą niż czynność (również przeszła) zdania głównego, np. Ujrzawszy zna- jomych 2 pracy, wchodzących do sali koncertowej, pozdrowił ich serdecznie; b) imiesłów przysłówkowy współczesny (z morfemem -ąc) wskazuje zawsze czynność równoczesną z czynnością (przeszłą lub teraźniejszą) zdania głównego, np. Patrząc na mat- kę, niepokoiła się o jej zdrowie; W środę wieczorem, szukając listów, myślała o spotkaniu sprzed lat; Czytając gazetę, zwracam uwagę na poprawność językową poszczególnych arty- kułów. W związku z tą zasadą należy pamiętać, że czas trwania czynności wskazanej w zdaniu podrzędnym i nadrzędnym powinien być podobny; rażące dysproporcje, widoczne np. w kon- 1739 RUSYCYZMY strukcji *Będąc uczniem, spadł z wysokiej sosny sprawiają, że równoważnik oceniamy jako źle użyty. Ze względu na omówione zależności czasowe nie można zastępować równoważnikiem imiesłowowym ani zdań celowych, ani skutkowych, ani warunkowych. W dwóch pierwszych typach struktur równoważnik wskazuje działania następcze w stosunku do czynności zdania głównego, natomiast w ostatnim (warunkowym) zachodzą wszystkie możliwe relacje - uprzedniość, jednoczesność i następczość. W konstrukcjach z równoważnikiem imiesłowowym, z istoty swojej pozbawionych spójni- ków, nierzadko dochodzi do zatarcia dość istotnych różnic znaczeniowych, np. między zda- niami czasowymi a przyczynowymi, przyzwalającymi a warunkowymi, czasowymi a okolicz- nikowymi sposobu. Z tego względu skracanie zdań podrzędnych do postaci równoważników powinno się ograniczyć tylko do takich wypowiedzi, w których nie jest wymagana szczególna precyzja informacji. Tradycyjna norma składniowa zdecydowanie odrzucała równoważniki imiesłowowe zdań bezpodmiotowych oraz zdań współrzędnych, jednakże w najnowszej polszczyźnie, także bar- dzo starannej, widać bardzo silną tendencję do ich upowszechniania, przy całkowitej apro- bacie użytkowników języka. Nie budzą już dziś zastrzeżeń normatywnych takie np. zdania: Uwzględniając zależności (l) i (2), wykonano badanie; Opierając się na wynikach badań, określono źródła powstania korzyści ekonomicznych; Na działkach świetnie się odpoczywa, obcując z przyrodą i majsterkując (równoważniki przy zdaniach bezpodmiotowych) oraz zda- nia: Stos poszedł jakimiś okólnymi drogami, zrywając po drodze rzadkie i nędzne stokrotki; Siadł potem na ziemi naprzeciwko niego, odrzucając na bok fuzję; Siedział w lesie do wieczo- ra, pilnując roboty, znacząc drzewa cyframi i starając się nie myśleć o wczorajszym wieczorze (imiesłowy w funkcji równoważników zdań współrzędnych). Niezależnie od popularności równoważników imiesłowowych, szczególnie z imiesłowem na -ąc, należy pamiętać, że są one wprawdzie strukturami ekonomicznymi, ale bardzo trud- nymi i mało precyzyjnymi. Między imiesłowowym równoważnikiem zdania podrzędnego a zdaniem głównym zawsze stawiamy przecinek. Por. CZASOWNIK, ZDANIE. (H.J.) RUSYCYZMY to zapożyczenia z języka rosyjskiego. Ich największe nasilenie przypada na okres zaborów. Z tamtych lat zachowało się dużo pożyczek leksykalnych, szczególnie w zakresie słownictwa związanego z uciskiem politycznym, np. czerezwy'czajka, kibitka, sa- modzierzawie, samodzierżca, sołdat, furma, zsyłka, oraz pewnymi rosyjskimi realiami życia codziennego, np. bieluga, czajnik, czort, czynownik, muzyk, nachalny, narodnik, samowar, sobaczy, sojusz, sojusznik, stupajka, szajka, wiorsta. Czasy powojenne przyniosły nową falę zapożyczeń leksykalnych, w związku z naszym dostaniem się w sferę wpływów rosyjskich. Pojawiły się wtedy zapożyczenia związane z ży- ciem politycznym, np. gułag, łagier, łagiernik, poputczik, a znacznie później samizdat, nato- miast w latach osiemdziesiętych głasnost' i pierestrojka, z tzw. gospodarką socjalistyczną, np. kolektyw, kolektywizacja, kołchoz, kułak, rozwarstwienie, sowchoz, pojedyncze terminy z zakresu kosmonautyki i sportu, np. kosmodrom, łunochod, panczeny, panczenista, sputnik. Ponadto zadomowiły się liczne rusycyzmy (ironiczne, potoczne, pospolite i żartobliwe), które weszły do polskiego języka mówionego, np. barachło, batiuszka, bumaga, chałtura, chałturszczyk, czastuszka, dacza, durak, gieroj, motojec, naczalstwo, nieudacznik, psychusz- ka, szantrapa, urawniłowka, wierchuszka, zagwozdka, zapiewajło, żulik czy wyrażenia ciut-ciut, na abarot, na wsjakij sluczaj, skolko ugodno, toczka w taczkę, w drebiezgi, wsjo rawno, w trymiga. Przynależność do tej samej rodziny językowej, sąsiedztwo oraz długoletnia, programowa rusyfikacja sprawiły, że wpływy języka rosyjskiego mają postać nie tylko bezpośrednich za- pożyczeń leksykalnych, lecz także k a l k semantycznych, słowotwórczych, składniowych i frazeologicznych oraz zapożyczeń ogólnosystemowych. Typowe kalki znaczeniowe i słowotwórcze to np. *cienka aluzja (zamiast: delikatna, sub- telna), *póki co w znaczeniu 'na razie', ^'prawidłowy w znaczeniu 'poprawny, odpowiedni, właściwy', '"'rozpracować — 'zanalizować', ^wiodący — 'główny, najważniejszy', ^'zabezpieczyć — 'zapewnić, zagwarantować'. Schematy składniowe przejęte z języka rosyjskiego to np. *gdzie by nie pójść, *kto by nie byt, *pod rząd, '^'reprezentować sobą coś, *wziąć się za coś, RZECZOWNIK 1740 *z dużej (małej) litery, *za wyjątkiem, *zdjąć ze stanowiska. Są one używane zamiast trady- cyjnych polskich wyrażeń: gdziekolwiek by pójść, ktokolwiek by był, z kolei, reprezentować, wziąć się do czegoś, usunąć ze stanowiska, dużą (małą) literą, z wyjątkiem. Źródło rosyjskie widzimy również we frazeologizmach: *okazać pomoc, *podtożyć komuś świnię, *rzecz w tym, *wlec się w ogonie. Polska wersja tych wyrażeń to: udzielić pomocy, podstawić komuś nogę, chodzi o to, być na szarym końcu. Ogólnosystemowy wpływ języka rosyjskiego przejawia się w upowszechnianiu określo- nych typów struktur słowotwórczych (w tym derywatów od wyrażeń przyimkowych, kompo- zitów), np. beztalencie, pustosłowie, oraz umieralność, wypadkowość, zachorowalność (za- miast polskich konstrukcji opisowych: liczba/wskaźnik zgonów, wypadków, zachorowań). Polszczyzna przejmuje również charakterystyczne rosyjskie skrótowce, złożone albo z części wyrazów pełnej nazwy, np. gensek - gen[eral'nyj} sek[retar'\, politruk - polit[iceskij] ruk[owo- ditel'}, albo — znacznie częściej — z części wyrazu określającego połączonej z wyrazem okreś- lanym, np. litredakcja — redakcja literacka, politbiuro — biuro polityczne, socrealizm - rea- lizm socjalistyczny. Mimo wyraźnego słabnięcia wpływu języka rosyjskiego, w naszej publi- cystyce utrzymują się wadliwe strukturalnie określenia typu rednacz - redaktor naczelny czy speckomisja — komisja specjalna. Określenie rusycyzm jest neutralne tylko w odniesieniu do tradycyjnych zapożyczeń lek- sykalnych; kalki semantyczne, słowotwórcze, składniowe i frazeologiczne oceniamy na ogół negatywnie, gdyż prowadzą one do zakłóceń w systemie językowym i naruszają podstawy jego funkcjonowania. Por. ANGLICYZMY, GALICYZMY, GERMANIZMY, LATYNIZMY, ZA- POŻYCZENIA. (H.J.) RZECZOWNIK jest jedną z pięciu (wespół z czasownikiem, liczebnikiem, przymiotni- kiem i zaimkiem) odmiennych części mowy, nazywającą istoty żywe, przedmioty, zjawiska i pojęcia, np. ojciec, informatyk, żubr, orzeł, karp, drzewo, kamień, różanecznik, rzeka, rzeź- ba, kopiarka, ciśnieniomierz, gradobicie, upał, łagodność, solidarność, współczucie, zgoda. Ze względu na typ desygnatów klasa rzeczowników rozpada się na nazwy własne (nomina propria), np. Lelewel, Jacek Soplica, Aznauour, Olszynka Grochowska, Warta, Ka- szuby, Rafako, Karusek, oraz nazwy pospolite (nomina appellatiua), np. malarz, czaso- pismo, godność, prawica, mniemanie. Z kolei wśród rzeczowników pospolitych wyodrębnia się klasę nazw żywotnych, np. matematyk, hipopotam, dzielonych następnie na oso- bowe, np. adwokat, maszynista, wojewoda, i nieosobowe, np. jagniątko, królica, noso- rożec, oraz nieżywotnych, np. parasolka, wyżymaczka. Z tym podziałem krzyżuje się po- dział na rzeczowniki konkretne (materialne), np. gobelin, kwietnik, laurka, i abs- trakcyjne, np. pomysłowość, wygoda, złudzenie, oraz na nazwy jednostkowe (któ- rych desygnatami są pojedyncze okazy, obiekty, pojęcia), np. gałąź, konwalia, spojrzenie, myśl, i zbiorowe (wskazujące całe klasy desygnatów), np. chłopstwo, listowie, szlachta. Najważniejszymi cechami morfologicznymi rzeczowników są: stały rodzaj gramatyczny oraz odmienność przez przypadki i liczby. Funkcje składniowe tej części mowy to: a) w grupie imiennej — podmiot (człon konstytutywny), przydawka (człon zależny, podrzędny); b) w gru- pie werbalnej (czasownikowej) — dopełnienie, orzecznik i okolicznik (człony określające). Przez stały rodzaj gramatyczny należy rozumieć posiadanie rodzaju męskiego, żeńskiego lub nijakiego przez rzeczownik w określonym znaczeniu. Nieliczne leksemy dwurodzajowe odnoszą się do osób różnej płci; sekundarnym wykładnikiem rodzaju stają się cechy skład- niowe wypowiedzi (określenia liczebnikowe, przymiotnikowe, zaimkowe, rzeczowniki jedno- rodzajowe). Na ogół jednak rzeczowniki różniące się tylko rodzajem, także wskazywanym przez odpowiednią końcówkę fleksyjną, mają odmienne desygnaty, np. (ten) but — (ta) buta (ten) kit - (ta) kita, (ten) kos - (ta) kosa, (ten) łupież 'choroba skóry' - (ta) łupież 'grabież' (ten) mol - (to) molo, (ten) por - (ta) pora, (ten) port - (to) porto, (ten) portier - (ta) portiera (ten) rys - (ta) rysa, (ten) tur - (ta) tura, (ta) wina - (to) wino, (ta) wola - (to) wole. Wybór odpowiedniego wzoru odmiany rzeczowników dokonuje się niemal automatycznie * na podstawie rodzaju gramatycznego. Jednak niewielka część leksemów rzeczownikowych może sprawiać użytkownikom języka pewne trudności: l. Niekiedy nazwy zawodów męskich mają budowę i odmianę przymiotnikową w obt liczbach, np. bagażowy, dzielnicowy, dźwigowy, gajowy, łowczy, myśliwy, podkomorzy 1741 RZECZOWNIK D. Ip bagażowego, dzielnicowego, dźwigowego, gajowego, łowczego, myśliwego, podkomorzego, D. Im bagażowych, dzielnicowych, dźwigowych, gajowych, łowczych, myśliwych, podkomorzych. 2. Niektóre rzeczowniki męskie na -a przyjmują w trzech przypadkach (dopełniacz, ce- lownik i biernik Ip) formy męskiej odmiany przymiotnikowej, np. margrabia, sędzia (D. margrabiego, sędziego; C. margrabiemu, sędziemu; B. margrabiego, sędziego); w pozosta- łych formach występują końcówki odmiany żeńskiej (N. margrabią, sędzią, Ms. o margrabi, o sędzi); Ms. o sędzim jest przestarzały. W Im wyrazy te mają regularną odmianę rzeczow- nikową, męskoosobową (M. Im margrabiowie, sędziowie; D. margrabiów, sędziów itd.). 3. Pewne rzeczowniki rodzaju męskiego z końcówką -a, np. banita, kosmita, wojewoda, mają odmianę żeńską w liczbie pojedynczej (D. Ip banity, C. banicie, B. banitę, N. banitą, Ms. o banicie), a męskoosobową w liczbie mnogiej (M. Im banici, D. banitów, C. banitom). Źródłem trudności normatywnych mogą być trojakiego rodzaju zmiany tematu fleksyjnego w poszczególnych formach deklinacyjnych: 1. Nieliczne rzeczowniki mają zupełnie różny temat w liczbie pojedynczej i mnogiej, np., człowiek - ludzie; rok - lata. Takie formy określa się mianem supletywnych. Suplety- wizm może być całkowity (jak w przykładach wyżej) lub częściowy, jak w odmianie wyrazu tydzień (tygodnia, tygodniowi) — pewna część tematu jest jednakowa dla obu form. Różnice pomiędzy postaciami supletywnymi danego wyrazu nie mogą być wyjaśnione ani przez odwo- łanie się do wymian głoskowych, ani do różnic w budowie morfemowej tematów fleksyjnych. 2. Tematy fleksyjne pewnych rzeczowników różnią się budową morfologiczną: a) niektóre rzeczowniki mają rozszerzony temat fleksyjny w przypadkach zależnych licz- by pojedynczej oraz w całej liczbie mnogiej, np. M. Ip kurczę, D. Ip kurczęcia, M. Im kurczę- ta, D. Im kurcząt (podobnie: ramię - ramienia; cielę - cielęcia; imię - imienia); b) rzeczowniki na -anin mają krótszy temat w liczbie mnogiej: mieszczanin — M. Im mieszczanie, D. Im mieszczan, paryżanin — M. Im paryżanie; D. Im paryżan; c) w kilku rzeczownikach tematy liczby mnogiej mają postać zmiękczoną, np. brat — bra- cia; oko — oczy; ucho — uszy; d) zachodzi również zjawisko odwrotne: stwardnienie tematu rzeczowników w przypad- kach zależnych liczby pojedynczej oraz w liczbie mnogiej, np. pies - psa, psy; dzień - dnia, dni. 3. Typowe dla deklinacji rzeczowników są oboczności spółgłoskowe (jakościowe) i samo- głoskowe (ilościowe i jakościowe) w tematach fleksyjnych, zachodzące w określonym sąsiedz- twie fonetycznym i morfologicznym. Wymiany jakościowe zachodzą najczęściej przed koń- cówkami -e, -i, -y: twarde spółgłoski wyglosowe stają się miękkie lub półmiękkie (stwardnia- łe), np. lud — (o) ludzie, mata — (o) macie, saga — (o) sadze, ser — (o) serze. Oboczności samo- głoskowe: o-ó, e-o,ą-ę,e-o,a-e (rola — ról, pies - psa, dąb - dęby, przyjaciel - przyjaciołom, las - lesie) mają uzasadnienie historyczne. Zarówno odmienność przez liczby, jak i odmienność przez przypadki w szczególnych wy- padkach podlegają pewnym ograniczeniom, obejmującym nawet obie kategorie gramatyczne. I. Odmienność przez liczby nie przysługuje dwom kategoriom rzeczowników: l) mających wyłącznie liczbę pojedynczą (singularia tantum); 2) mających tylko liczbę mnogą (pluralia tantum). Wśród rzeczowników nie mających liczby mnogiej wyróżniamy: a) nazwy przedmiotów niepoliczalnych — azot, miedz, mosiądz, platyna, powietrze, tlen, złoto; b) nazwy pojęć abstrakcyjnych — duma, gehenna, honor, uznanie, zazdrość; c) nazwy zbiorów osób lub przedmiotów — bohema, duchowieństwo, igliwie, inteligencja, listowie, mieszczaństwo, młodzież, pierze, studenteria, szlachta, żołdactwo; d) nazwy geograficzne — Czomolungma, Kilimandżaro, Monako, Mont Blanc, Narew, Pa- ryż, Ren, Sahara, Tybet. Singularia tantum mają zdolność przybierania form liczby mnogiej, ale nie można tego nazwać odmianą przez liczby, gdyż zmianom morfologicznym towarzyszą zmiany znaczenie- ^, we, np. rzeczowniki szkło, woda mają w Im znaczenie 'okulary', np. Bardzo ci ładnie ca w nowych szkłach, oraz 'porcja wody do picia', np. Proszę dwie wody bez soku; w użyciach § terminologicznych także: 'zbiorniki, sieć wodna', np. Wody Ameryki Południowej. K SKRÓT 1742 Do rzeczowników nie mających form liczby pojedynczej należą zarówno nazwy pospolite, np. bachanalia, dżinsy, fusy, imieniny, juwenalia, męty, nożyce, polonica, sanie, skrzypce, spodnie, suchoty, trzewia, wakacje, wrota, zaloty, zawody, jak i nazwy własne, geograficzne, np. Apeniny, Ateny, Helsinki, Himalaje, Kordyliery, Pieniny, Ponary, Saloniki, Tatry, Wo- gezy. W obrębie pluraliów tantum można wskazać rzeczowniki policzalne, np. nożyce, rajstopy, skrzypce, i niepoliczalne, np. męty, suchoty. Nazwy odnoszone do przedmiotów policzalnych przyjmują określenia liczbowe; ich funkcję pełnią liczebniki zbiorowe, np. troje drzwi, czworo sań, pięcioro skrzypiec; nazwy przedmiotów niepoliczalnych nie łączą się z żadnymi liczebni- kami. Jeżeli kontekst dopuszcza użycie rzeczownika para, określeniami omawianych nazw mogą być liczebniki główne, np. Trzy pary rajstop można podrzeć na jednej potańcówce; Weź- cie taśmę, pudła i cztery pary nożyc. II. Odmianie przez przypadki nie podlegają rzeczowniki (pochodzące z łaciny) rodzaju nija- kiego, zakończone w M. Ip na -urn, np. anturium, gremium, hospicjum, kolokwium, kworum, memorandum, millennium. Ograniczenie dotyczy tylko form Ip, w której forma miano- wnikowa pełni (składniowo) funkcję wszystkich przypadków zależnych (do hospicjum, przy hospicjum, z hospicjum). W liczbie mnogiej wyrazy te przyjmują typowe końcówki deklinacji nijakiej. Nazwy, które mają tylko Ip, pozostają tym samym nieodmienne, np. Bizancjum, Mona- chium, Bobolanum, Theresianum. Przy odmianie rzeczowników na -urn w Im należy pamiętać, że końcówka Ip podlega wymianie na -a (M. Im: gremia, kwora, millennia), -ów (D. Im: gremiów, kworów, millen- niów), -om (C. Im: gremiom, kworom, millenniom) itd. Formy D. Im *gremiumów, *kworu- mów, *millenniumów są rażącymi rusycyzmami fleksyjnymi. III. Ogromne zróżnicowanie wyrazów należących do tej części mowy oraz duży udział zapo- życzeń wśród nich sprawiają, że niektóre rzeczowniki — przede wszystkim ze względu na bu- dowę — nie poddają się polskim rygorom fleksyjnym i pozostają nieodmienne; należą do nich głównie obce nazwy pospolite i własne oraz skrótowce, np. alibi, bantu, beri-beri, boa, clou, emploi, emu, etui, gnu, graffiti, guru, harakiri, impromptu, kakadu, kakao, karibu, kiwi, konfetti, menu, nandu, nazi, okapi, resume, safari, salami, sari, seppuku, spaghetti, tournee, yeti; Boileau, Bonn, Caracas, Davos, Maurois, Missisipi, Monte Cassino, Nancy; AK, CDU, PKO, SPD, WSI. Wszystkie nieodmienne rzeczowniki nieżywotne oraz nazwy geograficzne mają rodzaj nijaki, np. Etui leżało na biurku; Menu przypadło nam do gustu; Bonn powitało ich śniegiem i mrozem; rodzaj nazw osobowych jest zdeterminowany przez płeć, np. Guru namówił go do podróży; Yeti przyśnił się turystom; Maurois zafascynował elity. Zasady usta- lania rodzaju gramatycznego skrótowców podano w haśle im poświęconym. Dla rzeczowników nieodmiennych rodzaj jest jedyną przysługującą im cechą morfologiczną. Kłopoty fleksyjne mogą się ponadto wiązać z ustaleniem rodzaju rzeczownika, wyborem końcówek oraz z odmianą różnych podgrup rzeczowników własnych. Dokładne informacje na ich temat podano w odpowiednich hasłach: RODZAJ GRAMATYCZNY, MIANOWNIK, DO- PEŁNIACZ, CELOWNIK, BIERNIK, NARZĘDNIK, MIEJSCOWNIK, WOŁACZ, ODMIANA IMION, ODMIANA NAZWISK, ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH. Zagadnienie tzw. flek- sji wewnętrznej, tzn. odmiany obu części wyrazów złożonych typu Rzeczpospolita, Wielkanoc omówiono w hasłach: ODMIANA NAZW MIEJSCOWYCH, ZROST. Charakterystykę użyć rzeczowników w funkcji podmiotu i określenia zawierają odpowiednie hasła składniowe: MIANOWNIK, NARZĘDNIK, ORZECZENIE, PODMIOT, PRZYDAWKA, ZDANIE, ZWIĄZ- KI SKŁADNIOWE. (H.J.) SKRÓT jest to litera lub połączenie kilku liter pochodzące z często używanych i zna- nych wyrazów, stosowane w piśmie do zapisywania tych wyrazów, ale odczytywane w for- mie pełnego wyrazu, który zastępują w tekście pisanym. Skrótami są na przykład zapisy p., s, zł, inż., Ip, m.in. będące graficznymi symbolami wyrazów pan, sekunda, złoty, inżynier oraz połączeń liczba pojedyncza, między innymi. Przy odczytywaniu tekstu zawierającego skróty są one zawsze wymawiane jako pełne wyrazy, czyli na przykład zdanie zapisane ja- 1743 SKRÓT ko: „Wystąpienie doc. Nowaka trwało 20 min, po czym nastąpiła przerwa", odczytujemy: Wy- stąpienie docenta Nowaka trwało 20 minut, po czym nastąpiła przerwa. Wyjątkowo, w pol- szczyźnie potocznej można odczytywać skróty itp., itd. jako [itepe], [itede] (choć w języku starannym należy je odczytywać jako i tym podobne, i tym podobnie; i tak dalej). Zasadniczą kwestią poprawnościową związaną ze skrótami jest ich pisownia. Obowiązują tu następujące zasady. Użycie wielkich i małych liter W zasadzie skróty polskie zapisuje się małymi literami (oczywiście użycie skrótu na początku zdania wymaga rozpoczęcia go od wielkiej litery). Wielkie litery stosuje się jedynie w skrótach międzynarodowych używanych w polszczyźnie, np. A (amper), Au (złoto), UMa (Ursa Maior = Wielka Niedźwiedzica), P.T. (pleno titulo = z zachowaniem należytych tytułów). Są to albo skróty nazw używanych w naukach przyrod- niczych, albo tradycyjne skróty łacińskie. Pewne skróty składają się z połączenia małych i wielkich liter, np. hPa (hektopaskal). Zapis ostatniej litery skrótu Skróty polskie kończą się w zasadzie spółgłoską, np. gruz. (gruziński), iron. (ironiczny, ironicznie), oprać, (opracowanie, opracował). Zapis typu: *„gru.", „ironi.", *„opraco." jest błędny. Wyjątkowo zapisuje się samogłoskę na końcu pew- nych skrótów zapożyczonych, np. ha (hektar), a (ar), oraz, w skrótach o. (ojciec) i a. (albo). Jeżeli skrót kończy się samogłoską miękką oddawaną w piśmie przez literę i po literze oznaczającej spółgłoskę twardą, to tej miękkości nie oznacza się w zapisie odpowiednią lite- rą z kreseczką. Piszemy więc: mieś. (miesiąc), nie: *„mieś.", godz. (godzina), nie: *„godź.", os. (osiedle), nie: *„oś.". Jeżeli jednak spółgłoska miękka jest oddana przez literę z kresecz- ką, to pozostaje ona w zapisie skrótu, np. zeń. (żeński). Użycie kropki w skrótach Stawiamy kropkę: a) po skrócie, którego ostatnia litera nie jest jednocześnie ostatnią literą skracanego wy- razu lub formy wyrazowej, np. p. (bo: pan), im. (bo: inżynier), przyp. (bo: przypis), rub. (bo: rubel), do dr. Nowaka (bo: do doktora Nowaka), z mgr. Kowalskim (bo: z magistrem Kowal- skim). UWAGA! Zasada ta nie dotyczy skrótów nazw jednostek miar, wag, rodzimych jednostek monetar- nych, skrótów nazw jednostek i obiektów nauk przyrodniczych, por. p. 2.; b) po ostatniej literze skrótu polskiej nazwy kilkuwyrazowej, której drugi lub kolejny człon zaczyna się od spółgłoski, np. ds. (do spraw), cdn. (ciąg dalszy nastąpi). Stawianie kro- pek między poszczególnymi literami takiego skrótu (np. *„c.d.n.") jest błędem; c) po każdej literze skrótu wielowyrazowego, którego drugi lub kolejny człon rozpoczyna się od samogłoski, np. p.o. (pełniący obowiązki), p.n.e. (przed naszą (nową) erą). W skrótach obcych nazw wielowyrazowych zawsze stawiamy kropki po każdej literze (niezależnie od ty- pu litery rozpoczynającej drugi i następne wyrazy), np. op. cit. (opus citatum albo operę ci- tato = dzieło cytowane albo w dziele cytowanym), p.m. (post meridiem = po południu), e.i. (eo ipso = tym samym). Nie stawiamy kropki: a) w skrótach zawierających ostatnią literę wyrazu skracanego, np. dr (bo: doktor), pik (bo: pułkownik), wg (bo: według). UWAGA! Jeśli „dr", „mgr" itd. jest skrótem od formy innej niż mianownikowa, używanej w odniesieniu do mężczyzn, to piszemy go z kropką na końcu, gdyż ostatnia litera skrótu nie jest wówczas ostatnią literą formy wyrazowej, np. do mgr. Zaręby znaczy do magistra Zaręby. Zapis do mgr Zaręby (bez kropki) znaczy: do magister Zaręby i odnosi się do kobiety. Por. wyżej p. a). b) w skrótach nazw jednostek miar, wag, rodzimych jednostek monetarnych oraz w skrótach stosowanych w matematyce, fizyce, w symbolach pierwiastków chemicznych, gwiazdozbiorów, np. cm, min (minuta), kg, gr (grosz); cos, log, R (rentgen), v (prędkość); ^ Pb (ołów), Hg (rtęć); Per (Perseusz), Sgr (Strzelec). ^ Postawienie bądź pominięcie kropki w skrócie jest istotne, gdyż w pewnych wypadkach rozstrzyga o znaczeniu skrótu i warunkuje jego właściwe odczytanie. Na przykład skrót SKRÓTOWCE 1744 t (bez kropki) oznacza tona, zaś (. (z kropką) - tom, por. Przywiózł 3 t książek (= (rży tony} i Przywiózł 3 t. książek (= trzy tomy). Skrót br. znaczy bieżącego roku, a b.r. - bez roku (wy- dania). Jeżeli skrót zakończony kropką kończy zdanie, to ta kropka jest także kropką kończącą to zdanie; nie stawiamy wtedy nigdy dwóch kropek, np. To kosztuje 75 dol. (nie: „To kosz- tuje 75 dół.."). Jeżeli zdanie powinien kończyć inny znak interpunkcyjny, to go stawiamy niezależnie od kropki kończącej skrót, np. To kosztuje 75 dol.?, To kosztuje tylko 5 dol.! Na końcu zdania oznajmującego nie należy umieszczać skrótu, który jest pisany bez kropki, gdyż wówczas kropka — znak interpunkcyjny kończący zdanie — może zostać mylnie odczy- tana jako kropka należąca do skrótu, np. Ta bluzeczka kosztuje 78 zł., lepiej: Ta bluzeczka kosztuje 78 złotych, albo 78 zł kosztuje ta bluzeczka. Skróty odnoszone do nazw występujących w liczbie mnogiej (zazwyczaj nazw osób) zapi- sujemy następująco: a) skróty jednoliterowe - przez podwojenie tej litery z końcową kropką, np. pp. Kowal- scy, oo. paulini, ss. urszulanki; b) skróty wieloliterowe - przez podwojenie całego skrótu, z kropkami lub bez kropek, w zależności od zapisu konkretnego skrótu w Ip, np. inż. inż. Kowalski i Nowak, dr dr Ma- linowski i Wiśniewski. UWAGA! W takich wypadkach stosowane są też zapisy: inż. Kowalski i inż. Nowak, dr Malinowski i dr Wiśniewski i drowie Malinowski i Wiśniewski. c) Pewna liczba skrótów ma zapis nietypowy: zawierają w środku myślnik (np. z-ca = zastępca) lub inne znaczki, np. °C (= stopni Celsjusza). Inne znaki W skrótach polskich powinno się unikać znaków nieliterowych; najczęściej chodzi tu o ukośną kreskę między literami. Nie powinno się więc na przykład pisać: *d/s, lecz ds.; nie: *Włochy k/Warszawy, lecz Wiochy k. Warszawy; nie: *Frankfurt ni Odrą, lecz Frankfurt n. Odrą. Wyjątkiem są tu skróty nazw typów statków (zapożyczone z języka angielskiego), np. M/s, S/s (statek motorowy; parowiec). UWAGA! Istnieją (nieliczne) skróty o pisowni podwójnej lub nie do końca ustalonej, np. k.k. lub kk. (= kodeks karny). Idź. lub l.dz. (= liczba dziennika). Por. SKRÓTOWCE. (A.M.) SKRÓTOWCE są swoistą klasą derywatów utworzonych z kilkuwyrazowych nazw in- stytucji, przedsiębiorstw, firm, urzędów, organizacji, stowarzyszeń itp. przez odcięcie pew- nych składników całej nazwy. W języku polskim skrótowce składają się z początkowych li- ter, głosek lub pierwszych sylab nazw wyjściowych (rozwiniętych). Derywaty te funkcjonują w polszczyźnie pisanej i mówionej. Charakter części składowych oraz sposób wymawiania pozwalają wyodrębnić następują- ce rodzaje skrótowców: 1. Literowce (skrótowce literowe) — złożone z pierwszych liter wyrazów tworzących oficjalną, rozwiniętą nazwę; litery te wymawiamy osobno, np. ADM [wym. a-de-em] — Ad- ministracja Domów Mieszkalnych, BBWR [wym. be-be-wu-er] - Bezpartyjny Blok Wspiera- nia Reform (dawniej też: Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem), BGŻ [wym. be-gie-źet] - Bank Gospodarki Żywnościowej, KBN [wym. ka-be-en] - Komitet Badań Naukowych, NBP [wym. en-be-pe] - Narodowy Bank Polski, SGH [wym. es-gie-ha] Szkoła Główna Handlowa, UPR [wym. u-pe-er] - Unia Polityki Realnej. 2. Głoskowce (skrótowce głoskowe) - złożone z pierwszych liter nazwy rozwiniętej, czytanych (wymawianych) łącznie, jako suma głosek, np. BIG [wym. big] - Bank Inicjatyw Gospodarczych, EBOR [wym. ebor] - Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, KUL [wym. kuł] - Katolicki Uniwersytet Lubelski, MEN [wym. men] - Ministerstwo Edukacji Narodo- wej, NIK [wym. nik] - Najwyższa Izba Kontroli, OBOP [wym. obop] - Ośrodek Badania Opinii Publicznej, PESEL [wym. pesel] - Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności, SPAM [wym. spam] - Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków. Skrótowce głoskowe powstają wyłącznie od nazw, których przynajmniej jeden środkowy wyraz zaczyna się na samogłoskę. 1745 SKRÓTOWCE 3. Grupowe e (sylabowce, skrótowce sylabowe) składają się z grup głosek (na ogół - pierwszych sylab) pozostałych po odcięciu części wyrazów pełnej nazwy, np. POLFA - Pol- ska Farmacja, PAFAWAG [wym. pafawag] - Państwowa Fabryka Wagonów, RAFAKO - Raciborska Fabryka Kotłów, Torkat - Tor Katowicki, ZAMECH - Zakłady Mechaniczne. 4. Skrótowce mieszane mają strukturę niejednorodną; można wśród nich wyróż- nić: a) literowo-głoskowe, np. CBOS [mym. ce-bos] — Centrum Badania Opinii Społecznej, SGPiS [wym. es-gie-pis] — Szkoła Główna Planowania i Statystyki; b) literowo-grupowe, np. PZKol [wym. pe-zet-kol] - Polski Związek Kolarski, TAKON [wym. ta-kon] - Targi Artykułów Konsumpcyjnych; c) gioskowo-grupowe, np. PAGED [wym. pa-ged] - Polska Agencja Eksportu Drewna, POLMOS [wym. pol-mos] - Polski Monopol Spirytusowy; d) (nieliczne) grupowo-literowo-głoskowe, np. ARGED [wym. ar-ged] — Artykuły Gospodar- stwa Domowego. Oprócz tych czterech rodzajów można jeszcze spotkać skrótowce złożeniowe, w skład których wchodzi cały wyraz określany i część wyrazu określającego, np. Amerbank (Bank Amerykański), Inwestbank (Bank Inwestycyjny). Wzorem dla tych skrótowców są konstrukcje obce. Najbardziej znane użytkownikom języka polskiego są analogiczne formacje rosyjskie, np. gensek, politbiuro, rednacz, choć niewątpliwie oddziałują i modele typu Bun- desbank. Takie derywaty są odczuwane jako zbędne w języku polskim i kwalifikowane jako niepoprawne. Akcent W postaci hasłowej (mianownikowej) większość skrótowców akcentujemy tak, jak inne wyrazy polskie, tzn. na drugiej sylabie od końca. Dotyczy to wszystkich głoskow- ców, większości grupowców oraz części skrótowców mieszanych, tj. głoskowo-grupowych: PA- GART [wym. pagart], PAGED [wym. paged], ZELMOT [wym. zelmot]. Na ostatnią sylabę pada akcent skrótowców literowych, np. PWST [wym. pe-wu-es-te] oraz mieszanych: litero- wo-grupowych, np. PZKol [wym. pe-zet-kol] i literowo-głoskowych, np. SGPiS [wym. es-gie- -pis]; jednak najnowsze takie derywaty mają już akcent na przedostatniej sylabie, np. CBOS [wym. cebos]. Jedynym grupowcem akcentowanym na ostatniej sylabie jest [Pafa- wag]. Powyższa zasada obowiązuje w odniesieniu do określeń mianownikowych oraz bierni- kowych równych mianownikowi. Pozostałe przypadki zależne wszystkich skrótowców akcentujemy na przedostatniej syla- bie. Liczba i rodzaj skrótowców Ustalenie liczby i rodzaju gramatycznego skrótow- ców dokonuje się w dwojaki sposób: 1. Przez wskazanie wyrazu nadrzędnego w nazwie rozwiniętej i nadanie skrótowcowi jej cech gramatycznych, np. KBN ma Ip i r. m jak wyraz Komitet (Badań Naukowych), WSiP - Im i r. nmos., jak wyraz Wydawnictwa (Szkolne i Pedagogiczne); 2. Przez nadanie skrótowcom swoistych cech gramatycznych, zgodnie z następującymi zasadami: a) zakończone w wymowie na spółgłoskę, np. MEN, UPR, ZAIKS, WAT [wym. men, u- pe-er, za-iks, wat], mają rodzaj męski; b) zakończone w wymowie na akcentowane -e, -i, -o, -u mają rodzaj nijaki, np. PZE, EBI, CFO, CDU [wym. pe-zet-e, e-be-i, ce-ef-o, ce-de-u]; c) zakończone w wymowie na akcentowane -a mają rodzaj żeński lub nijaki, np. AK [wym. a-ka], SGH [wym. es-gie-ha] - r. ż lub r. n; PTTK [wym. pe-te-te-ka] - tylko r. n; AGH [wym. a-gie-ha] r. ż lub rząd. r. n; RPA [wym. er-pe-a] - tylko r. z; d) zakończone na nie akcentowane -a mają rodzaj żeński, np. Cepelia, Copia, Desa, ELTA, FIFA, Hakata, LETTA, UNRRA, YMCA. Jeżeli rodzaj skrótowca został ustalony na podstawie wymowy, przypisuje mu się tym samym liczbę pojedynczą. Wybór metody ustalania liczby i rodzaju skrótowców wiąże się z kwestiami stylistyczny- mi - w polszczyżnie starannej, oficjalnej, pisanej, korzystamy raczej ze sposobu pierwszego; sposób drugi znamionuje polszczyznę potoczną, mówioną. W związku z tym należy unikać ustalania na podstawie wymowy cech gramatycznych tych skrótowców, które są derywata- oj mi od nazw obiektów szczególnej rangi, np. RP (Rzeczpospolita Polska; [ta er-pe], nie: *[to g er-pe]). ^ SKRÓTY SKŁADNIOWE 1746 Odmiana O włączeniu poszczególnych skrótowców do odpowiedniej deklinacji decyduje ich wymowa, a mianowicie: 1. Zakończenie spółgłoskowe (SPATiF, KPN, UPR, NOT) przesądza o odmianie skrótow- ca według wzoru rzeczownikowego męskiego nieżywotnego; wybór deklinacji miękkotemato- wej lub twardotematowej, a także stosowanie wymian spółgłoskowych i samogłoskowych re- gulują te same zasady, co przy odmianie rzeczowników pospolitych; niektórych skrótowców nie odmieniamy w ogóle, np. ZSRR; mówimy: [rozpad zet-es-er-er], nie: *[zet-es-er-er-u]; 2. Zakończenie w wymowie na -e, -i, -o, -u (KGB, PC, EWG, PWST, WSP, PTE, WSI, PKO, PZU) oraz akcentowane -a (SGH, PTTK) przesądza o nieodmienności; 3. Zakończenie w wymowie na -a nie akcentowane decyduje o odmianie według modelu rzeczownikowego żeńskiego (DESA, POLFA, YMCA). Składnia Ustalenie liczby i rodzaju skrótowca wpływa na cechy gramatyczne jego okreś- leń w zdaniu oraz na formę orzeczenia. W celu uniknięcia błędów należy przyjąć konkretną liczbę i konkretny rodzaj we wszystkich użyciach derywatu w danym tekście. Przyjęcie - w wersji staranniejszej - rodzaju nijakiego dla skrótowca PWN wymaga ujednolicenia jego zastosowań składniowych, np. PWN wydało, sprywatyzowane PWN; nasze PWN itp.; podob- nej konsekwencji wymaga ustalenie rodzaju żeńskiego skrótowca UPR, np. radykalna UPR; UPR zaproponowała; siedziba warszawskiej UPR itp. Pisownia Skrótowce piszemy najczęściej wielkimi literami bez kropek, np. B/G, CDU, FSO, MON, PGR, USA. Zasada ta nie dotyczy przyimków i spójników występujących w na- zwie rozwiniętej - zapisujemy je małymi literami, np. KNiT - Komitet Nauki i Techniki. Z polskich dwuznaków cz, dz, rz, sz pozostawiamy tylko pierwszą literę, np. PCK - Polski Czerwony Krzyż, IMiD — Instytut Matki i Dziecka, RP — Rzeczpospolita Polska, URPO - Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich, SGH - Szkoła Główna Handlowa. Wyjątkami są: po- zostawiany regularnie dwuznak ch, np. ZChN, ChAT, ChRL, oraz jednostkowe stosowanie dwuznaku dz (DzURP — Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej) i sz (WSzW — Wojewódzki Sztab Wojskowy. Niektóre skrótowce można pisać również małymi literami (oprócz pierw- szej) np. CEPELIA lub Cepelia, COPIA lub Copia, PAGART lub Pagart, RAFAKO lub Ra- fako. Formy przypadków zależnych zapisujemy następująco: 1. Końcówka -u następuje po łączniku, jeśli cały skrótowiec jest napisany wielkimi lite- rami; bezpośrednio po temacie, bez łącznika — jeśli skrótowiec jest napisany małymi litera- mi, np. PSL-u, Pekaesu; 2. Końcówki Ms. Ip odmiany twardotematowej - z dodanym po łączniku -z, jeśli skró- towiec kończy się na -r lub -d, np. BBWR, Ms. (o) BBWR-ze; IMiD, Ms. (o) IMiD-zie, z do- daniem po łączniku -i w celu zaznaczenia miękkości spółgłoski poprzedzającej, np. PIW, (o) PIW-ie; 3. Skrótowce zakończone na -( piszemy w miejscowniku małymi literami (z wyjątkiem pierwszej), np. NOT, Ms. (o) Nocie, PAT, Ms. (o) Pacie, PAGART, Ms. (o) Pogardę. Zapożyczenia W tekstach polskich używa się też skrótowców obcojęzycznych; są to na ogół literowce, rzadziej - głoskowce. Nie ma ogólnej reguły, rozstrzygającej o ich wymowie; jedne wymawiamy na sposób polski, np. ISBN [wym. i-es-be-en] - International Standard Book Number, USA [wym. u-es-a] — United States o f America, HIV [wym. hifl — Human Immunodeficiency Virus, NATO [wym. na-to] - North Atlantic Treaty Organization, PIT [wym. pit] - Personal Income Tax; inne, np. literowce CIA [wym. si-aj-ej] - Central Intelli- gence Agency, ECU [wym. eku] - European Currency Unit, IBM [wym. aj-bi-em] - Inter- national Business Machines oraz głoskowce UNESCO [wym. ju-nes-ko] — United Nations Educational, Scientific and Cultural Organization, AIDS [wym. ejts] — Acquired Immuno- deficiency Syndrom, UNICEF [wym. ju-ni-sef] - United Nations International Children's Emergency Fund — na sposób angielski. Trudno przecenić przydatność skrótowców - są to ekonomiczne, bardzo wygodne skład- niki wypowiedzi. Jednak ich nadużywanie (zwłaszcza tych mniej znanych) może zakłócić od- biór tekstu. (H.J.) SKRÓTY SKŁADNIOWE zob. ZDANIE. 1747 SŁOWNICTWO SŁOWNICTWO (LEKSYKA) Jest to ogół wyrazów jakiegoś języka lub jakiejś odmiany języka. Wyrazy służą do nazywania elementów rzeczywistości, ich cech i relacji, jakie mię- dzy nimi zachodzą, do nazywania stanów wewnętrznych, psychicznych człowieka, a także do wyrażania uczuć, emocji i innych stanów ekspresywnych. Mówi się więc o dwóch funkcjach leksyki: nominatywnej (nazywającej) i ekspresywnej (wyrażającej). Pewna grupa wyrazów nie odnosi się do rzeczywistości językowej, lecz służy do wiązania innych wyrazów w jed- nostki tekstu; taką funkcję (zwaną tekstową) pełnią przede wszystkim spójniki, a częściowo także przyimki. Słownictwo języka narodowego jest bardzo zróżnicowane. Każda odmiana języka i każdy styl mają słownictwo swoiste, charakterystyczne tylko dla nich. Jest ono w słownikach o- znaczane odpowiednimi kwalifikatorami. Oprócz tego w każdym języku istnieje grupa wyra- zów, które nie mają żadnego nacechowania, są możliwe do zastosowania w każdej odmianie i w każdym typie tekstu. Jest to słownictwo wspólne różnym odmianom języka. W polszczyźnie liczy ono około 8000 jednostek i jest używane przez niemal wszystkich Po- laków. Nie znaczy to, że dorosły Polak posługuje się tylko tyloma wyrazami. Oprócz nich każdy zna bowiem wiele wyrazów potocznych, nacechowanych ekspresywnie, a większość osób posługuje się też wyrazami nacechowanymi stylistycznie (np. książkowymi, erudycyjny- mi), a także słowami pochodzącymi z odmian zawodowych i środowiskowych. Można przyjąć, że Polak z wykształceniem podstawowym posługuje się piętnastoma, a osoba z wykształce- niem wyższym — dwudziestoma tysiącami słów. Jest to jego słownictwo czynne. W skład słownictwa biernego każdego człowieka wchodzą wyrazy przez niego rozu- miane, ale w zasadzie nie używane (gdyż nie ma takiej potrzeby); tego typu wyrazów jest też kilka tysięcy. W sumie więc słownik indywidualny Polaka z przeciętnym wykształceniem liczy około dwudziestu tysięcy jednostek, a u osoby z wykształceniem wyższym przekracza dwadzieścia pięć tysięcy słów. Zasób leksykalny współczesnej polszczyzny jest jednak o wiele większy: słowniki pod- ręczne liczą około 30.000 haseł, a średnie 60.000 — 80.000. Największy współczesny słownik polszczyzny (11-tomowy, pod red. W. Doroszewskiego) zawiera około 125.000 haseł. Różnica między słownictwem indywidualnym a zawartością słowników języka polskiego wynika stąd, że zasoby słownictwa poszczególnych osób nie pokrywają się, każdy posługuje się nieco in- nym zestawem słów. Nie można jednak powiedzieć, że współczesna polszczyzna liczy około 120.000 wyrazów, gdyż do tego należy jeszcze doliczyć słowa używane w poszczególnych dziedzinach wiedzy, a także techniki, czyli terminologię oraz profesjonalizmy. Liczba wyra- zów polszczyzny znacznie wówczas wzrośnie. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że sporo wyrazów wychodzi z użycia, znają je tylko oso- by z najstarszego pokolenia, np. meszty, trybuszon, kalikować. Z drugiej strony w tekstach współczesnych pojawia się wiele wyrazów nowych, czasem okazjonalnych, np. alkoholątko 'dziecko alkoholików', które być może wejdą do normy językowej i systemu leksykalnego pol- szczyzny, ale na razie nie ma potrzeby odnotowywać ich w słownikach, gdyż nie zadomowiły się jeszcze w języku. Ponadto możliwości słowotwórcze polszczyzny powodują istnienie wielu wyrazów potencjalnych, na przykład zdrobnień, które można utworzyć w sposób regularny, np. kontaktuncio od kontakt, bezowiuchny od beżowy, -wyrazów zaprzeczonych, np. nieszeroki, niepraca, rzeczowników odczasownikowych i odprzymiotnikowych itd. W skład słownictwa ogólnego wchodzą także wyrazy charakterystyczne dla pewnego re- gionu kraju, powszechne w mowie wszystkich mieszkańców tego obszaru, czyli regionalizmy. Elementy gwar ludowych w słownictwie ogólnym noszą nazwę dialektyzmów. Większość wyrazów ma więcej niż jedno znaczenie, a dodawanie nowych znaczeń, czyli neosemantyzacja, służy wzbogacaniu zasobu leksykalnego. Słownictwo jest też nieustannie pomnażane wskutek zapożyczeń z języków obcych i przez wyzyskiwanie możliwości słowo- twórczych systemu, czyli tworzenie neologizmów. Leksyka danego języka nie jest nieuporządkowanym zbiorem słów, choć takie wrażenie mogą wywoływać słowniki, w których wyrazy umieszcza się zazwyczaj w przypadkowej, jeśli chodzi o znaczenie, kolejności alfabetycznej. Wyrazy dają się jednak uporządkować według "S określonych zasad semantycznych bądź formalnych. Pewna część słownictwa wchodzi w re- ^ lacje znaczeniowe, czyli związki semantyczne powtarzalne w całej serii wyrazów. Takimi ca relacjami są synonimia, polisemia, antonimia, a także np. nadrzędność — podrzędność § (np. owoc i jabłko), całość - część (np. dłoń i palec). ^ SŁOWNICTWO ŚRODOWISKOWE 1748 Innym sposobem porządkowania leksyki jest grupowanie wyrazów w pola semantyczne, czyli zbiory elementów mających wspólne cechy znaczeniowe i tworzących pewną mniej lub bardziej zamkniętą całość (np. nazwy barw, nazwy rozmaitych relacji przestrzennych i cza- sowych, ale także nazwy związane z jedzeniem, ubraniem, nazwy określające zachowanie człowieka, nazwy zwierząt, przyrody nieożywionej). Dotychczasowe badania pozwalają na wydzielenie w polszczyźnie od dwudziestu kilku do 50 wielkich pól semantycznych, które można następnie dzielić na mniejsze grupy wyrazów powiązanych znaczeniowo. Wyodręb- nianie pól semantycznych ma duże znaczenie przy uczeniu się jakiegoś języka jako obcego, pozwala bowiem na tematyczne opanowywanie zasobu słownikowego (np. tematy „Ciało ludzkie i jego działanie", „W mieście", „Podróż i komunikacja", „W zoo" itd.). Sprawne posługiwanie się zasobem leksykalnym wymaga opanowania kilku umiejętnoś- ci. Należy przede wszystkim dobrze poznać znaczenia wyrazów, których się używa, zwłasz- cza wyrazów obcych, w przeciwnym bowiem wypadku można się narazić na ośmieszenie al- bo niezrozumienie (np. jeśli ktoś posługuje się wyrazem incognito, nie powinien użyć go w konstrukcji rachować swoje incognito w tajemnicy"). To samo dotyczy wyrazów rodzimych, które mogą być niewłaściwie interpretowane przez osoby ich używające, np. oświecić jako 'zapalić światło', sadz jako 'to, co się osadza'. Po wtóre, trzeba znać wartość stylistyczną wy- razu, po to, by użyć go we właściwym kontekście. W języku potocznym nie użyje się raczej oficjalnego czasownika konsumować, ani książkowego spożywać, gdy mowa o jedzeniu cze- goś. O swojej żonie nie powinno się mówić małżonka czy połowica (chyba że żartobliwie). W sytuacji codziennej nie użyjemy formy liczby pojedynczej rzeczownika owoc. Powiemy: Kupiłem trochę owoców (albo konkretnie: jabłek, gruszek, śliwek), a nie: Kupiłem trochę owo- cu. W mowie żałobnej nie użyje się raczej słowa nieboszczyk (nie mówiąc już o potocznym trup), tylko zmarły. Po trzecie, trzeba pamiętać o tym, by wyrazu nie umieszczać w takim kontekście, w któ- rym będzie się nasuwać jako pierwsze nie to znaczenie, o które mówiącemu (piszącemu) chodziło. Autorce zdania „Mój syn doskonale znosi jajka" chodziło o rozumienie czasownika znosić jako 'tolerować, nie reagować negatywnie', tymczasem połączenie znosić jajka narzu- ca rozumienie 'składać, wydalać z siebie'. Sprawne posługiwanie się zasobem leksykalnym polega też na wyzyskiwaniu w tekstach synonimów, wymiennym używaniu wyrazów ogólnych i szczegółowych, umiarkowanym sto- sowaniu wyrazów trudnych (np. obcych i erudycyjnych) i silnie nacechowanych emocjo- nalnie. Wzbogacenie własnego zasobu słownikowego powinno się opierać na dobrych wzorach. Współcześnie dokonuje się ono na ogół przez przejmowanie słownictwa używanego w tele- wizji, które jest dość jednostronne - potoczne, czasem nawet wulgarne, z elementami żargo- nu politycznego i ekonomicznego, pełne wyrazów modnych i wytartych, używanych bez za- stanawiania się nad ich sensem, a także przesycone słownictwem angloamerykańskim. W poszukiwaniu wyrazów innych typów — intelektualnych, świadczących o erudycji czy tak zwanych poetyckich, a także odnoszących się do takich sfer życia, jak religia czy sztuka, należy sięgać do dobrej literatury, zarówno pięknej, jak i dokumentalnej czy naukowej. Por. ANTONIMIA, DIALEKTYZMY, JĘZYK I JEGO ODMIANY, POLISEMIA, PRZYIMEK, REGIONALIZMY, SPÓJNIKI, SYNONIMIA. (A.M.) SŁOWNICTWO ŚRODOWISKOWE (ARGOTYZMY) Są to wyrazy i związki frazeolo- giczne używane przez członków określonej grupy środowiskowej w kontaktach nieoficjal- nych. Jest to słownictwo wyłącznie mówione, odnoszące się do wielu sfer rzeczywistości spo- łecznej. Wyrazy i frazeologizmy środowiskowe są z zasady nacechowane ekspresywnie, zwykle dość wyraźnie i negatywnie, służą bowiem przede wszystkim do tego, by wyrazić sto- sunek emocjonalny osoby mówiącej do różnorakich zjawisk rzeczywistości. Drugą funkcją słownictwa środowiskowego jest podtrzymywanie więzi między członkami nieformalnej gru- py społecznej, dlatego też wiele wyrazów tego typu jest celowo utajnianych (dotyczy to zwłasz- cza słownictwa gwar tajnych). Słownictwo środowiskowe jest dobrze rozwinięte we współ- czesnej polszczyźnie, występuje w różnych typach gwar środowiskowych, od bardzo licznych do takich, które obejmują zaledwie kilka tysięcy osób. Mają więc swoje słownictwo środowis- kowe żołnierze służby zasadniczej (np. giwera 'karabin', kot 'rekrut, młody żołnierz', ope- 1749 SŁOWNICTWO ZAWODOWE lotka 'pododdział obrony przeciwlotniczej', fala m.in. 'żołnierze z tego samego poboru', ba- żant 'podchorąży', kaloryfer 'plutonowy', iść na lewiznę 'nielegalnie opuścić koszary', przy- ciąć kota na ogona 'pasować rekruta na dojrzałego żołnierza'), ma młodzież szkolna i stu- dencka (np. lufa, cfaja 'ocena niedostateczna', panienka 'negatywnie o dziewczynie', nawi- jać 'mówić dużo, długo', cienki jesteś 'źle z tobą', spadaj na samarę 'uciekaj, odejdź', odsta- wiać dupogodziny 'uczyć się'), mają kierowcy (np. asfalciarz 'autostopowicz', dentysta 'kie- rowca nieumiejętnie zmieniający biegi', wiatrak 'policjant na skrzyżowaniu', kogut 'sygnali- zator na dachu samochodu', gaz do dechy), ale także np. aktorzy (np. gierka 'sztampowy chwyt aktorski', ogoniasta 'statystka', aktorus 'doświadczony aktor', marmurki 'publiczność nie reagująca na grę', stawiać sytuacje 'opracowywać sytuacje sceniczne', metal mu się obsunął 'ma chrypkę', wskoczyć z nogami w rolę 'dobrze poczuć się w nowej roli'), brydżyści (np. blotka 'słaba karta', figura 'ważna, dobra karta', puszczać 'nie przebijać wyższą kartą', grać pod stół 'grać tak, by wzięła karta leżąca na stole', figur na figur}, wędkarze (np. moczyć robaka 'wędkować', kolega po kiju 'drugi wędkarz'). Odrębną kategorię stanowi słownictwo gwar tajnych, przede wszystkim przestępczych, i gwary więziennej, którego głównym celem jest utajnianie przekazu. Zawiera ono wiele wyrazów i zwrotów wulgarnych i obscenicznych. Słownictwo środowiskowe charakteryzuje się dużą zmiennością oraz przechodzeniem z jednej gwary środowiskowej do innej. Atrakcyjne są pod tym względem zwłaszcza gwary tajne, które użyczają swego słownictwa np. gwarze młodzieżowej i żołnierskiej. Posługiwanie się słownictwem środowiskowym powinno być ograniczone do sytuacji ko- munikatywnych wewnątrz danego środowiska. Używanie ich poza środowiskiem jest nie- wskazane, świadczy o ograniczeniu zasobu słownikowego osoby tak postępującej, a ponadto naraża tę osobę na negatywną ocenę ludzi spoza grupy środowiskowej. Gwary środowiskowe nie mają bowiem na ogół wysokiego prestiżu społecznego. Naganne jest zwłaszcza posługi- wanie się publiczne gwarami środowisk uznawanych za przestępcze lub aspołeczne (wiąże się to głównie z wulgarnym charakterem tej leksyki i wizją świata, którą to słownictwo przekazuje). Słownictwo środowiskowe bywa wyzyskiwane w literaturze pięknej i publi- cystyce jako środek stylizacyjny. Por. JĘZYK I JEGO ODMIANY, SŁOWNICTWO ZAWO- DOWE, STYLIZACJA. (A.M.) SŁOWNICTWO ZAWODOWE (PROFESJONALIZMY) są to wyrazy i połączenia wy- razowe osób wykonujących ten sam zawód, używane w czasie codziennych nieoficjalnych kontaktów w pracy. Profesjonalizmy służą w miarę precyzyjnemu i zrozumiałemu dla osób porozumiewających się przekazaniu treści fachowych; przede wszystkim nazywają przedmio- ty, czynności i inne treści istotne w danym momencie ze względu na wykonywaną pracę. Jest to słownictwo wyłącznie mówione, stanowiące w zasadzie nieoficjalny odpowiednik ter- minologii z danej dziedziny. Profesjonalizmy są charakterystyczne dla wielu środowisk rze- mieślniczych i robotniczych, a współcześnie także dla pracowników sfery usług. Wiele z nich to dawne zapożyczenia, głównie niemieckie, np. anker, drosselklapa, szlauch (nazwy używa- ne m.in. przez hydraulików), flek, futrować, ambus, pucmaszyna (profesjonalizmy szewców). Sporo profesjonalizmów to neosemantyzmy w stosunku do języka ogólnego, np. serek 'przy- rząd do prasowania rękawów', gitara 'deska do prasowania' (profesjonalizmy krawców), Stef- ka 'stewardesa', a także neologizmy, np. taciarka ('maszyna do łatania'), blankówka ('skóra blankowa'), gładzik ('typ pilnika'). Znaczna większość profesjonalizmów jest neutral- na ekspresywnie, choć osobom nie należącym do danej grupy zawodowej mogą się one wy- dać nacechowane pod tym względem (por. np. krawieckie zaprasowywać przodek sztuki, szewskie: wyklepywać tyłeczek 'mocować część obłożyn okrywających piętę buta'). Używanie profesjonalizmów jest całkowicie zrozumiałe w kontaktach wewnątrz danej grupy zawodowej, nie powinny się one jednak pojawiać w sytuacjach oficjalnych, a także w rozmowach z osobami „spoza branży", ze względu na możliwość nieporozumień. Użycie ich w takich wypadkach jest traktowane jako usterka stylistyczna. Profesjonalizmy bywają też wyzyskiwane w tekstach literackich jako element stylizacji środowiskowej. Tradycyjne profesjonalizmy rzemieślnicze są współcześnie coraz rzadsze, rozwija się na- tomiast nieoficjalne słownictwo zawodowe pracowników technicznych, a także osób ze sfery ca usług. Por. JĘZYK I JEGO ODMIANY, SŁOWNICTWO ŚRODOWISKOWE, STYLIZACJA, 1 TERMINOLOGIA. (A.M.) K SŁOWOTWÓRSTWO 1750 SŁOWOTWÓRSTWO jest działem językoznawstwa badającym budowę wyrazów oraz środki i sposób ich tworzenia. Zagadnienia szczegółowe wchodzące w zakres słowotwórstwa to: możliwość łączenia poszczególnych formantów z określonymi typami podstaw, badanie stopnia regularności procesów derywacyjnych, produktywność typów słowotwórczych, rodza- jów związków formalnoznaczeniowych w parach motywowany : motywujący oraz w więk- szych grupach derywatów (np. od wspólnej podstawy), wymiany głoskowe towarzyszące tym zjawiskom, funkcja formantów w różnych klasach derywatów, ocena normatywna nowo powstających wyrazów (dokonywana z uwzględnieniem ich wyrazistości znaczeniowej, eko- nomiczności, harmonii wewnętrznej). W ocenie zjawisk słowotwórczych obowiązują kryteria swoiste dla tej dyscypliny. Por. DERYWACJA, FORMANT, NEOLOGIZMY. (H.J.) SPIESZCZENIE (hipocoristicum) jest rzeczownikiem odrzeczownikowym, którego pod- stawą jest nazwa istoty żywej, zwłaszcza nazwa osobowa (często własna), np. psinka, dzie- cinka, tatulek, mamusia, babunia, Stasio, Basiulka, Tomuś, Jureczek. W takich derywatach formant pełni funkcję ekspresywną — wyraża pozytywny, życzliwy stosunek mówiącego do osoby lub zwierzęcia. Formacje należące do tej grupy wyróżniają się następującymi cechami: a) skróconą postacią tematu słowotwórczego (zwłaszcza od osobowych imion własnych), np. Romuś, Henio, Kasia; b) (niekiedy) niezgodnością rodzaju gramatycznego podstawy i dery- watu, np. dziecina, kocina, psina, dziewczątko (cecha ta odróżnia spieszczenia od zdrobnień); c) zakończeniem -'o w dużej liczbie rzeczowników rodzaju męskiego, np. Jasio, Kazio, Józio, dziadzio, tatko; d) miękkim zakończeniem tematu słowotwórczego, np. Zosia, Jadzia, Krysia, Genio, Wadzio. Por. ZDROBNIENIA. (H.J.) SPÓJNIK należy (razem z partykułą, przyimkiem, przysłówkiem i wykrzyknikiem) do nieodmiennych części mowy. Jego funkcją jest łączenie (spajanie) zdań lub ich części. Po- szczególne typy zdań złożonych współrzędnie i podrzędnie mają swoiste spójniki, np. zdania współrzędne przeciwstawne łączą się m.in. za pomocą spójników ale, lecz, jednak, natomiast, zdania wynikowe - więc, toteż; typowymi wykładnikami zdań podrzędnych przyczynowych są: ponieważ, bo, dlatego że, gdyż. Wątpliwości poprawnościowe związane z użyciem spójników mogą dotyczyć przede wszyst- kim tzw. spójników skorelowanych (podwojonych), które występują w tekstach w postaci nie- ciągłej, np. zarówno..., jak i... Ich użyciem rządzą bardzo rygorystyczne reguły, to znaczy: 1. Po użyciu pierwszej części spójnika (np. o ile...} nie można rezygnować z części drugiej (...o tyle); 2. Forma spójnika skorelowanego jest stała; żaden człon nie może być zastępowany przez określenia wspólnofunkcyjne; najczęściej spotykane błędy to: *dlatego..., ponieważ...; *dlatego..., bo...; (zamiast: dlatego..., że); *o ile..., to... (zamiast: o ile..., o tyle...); *nie tylko..., ale i...; (zamiast: nie tylko..., lecz także...); *zarówno... i..., tak..., jak i... zamiast: zarówno..., jak i...). Niepoprawne stosowanie pewnych spójników ma źródło w składni rosyjskiej. Za rusy- cyzm uchodzi np. używanie spójnika a w zaprzeczonych konstrukcjach przeciwstawnych, np. ^Pomysłodawcami tego rozwiązania nie byli senatorowie, a posłowie z klubów opozycyj- nych (poprawnie: Pomysłodawcami tego rozwiązania nie byli senatorowie, lecz posłowie z klubów opozycyjnych). Kłopoty związane z użyciem spójników mogą też wynikać z nieuwzględniania ich wartoś- ci stylistycznej. Nie zawsze użytkownicy języka zdają sobie sprawę z tego, że spójniki pozor- nie synonimiczne pojawiają się jedynie w tekstach określonego typu. W odmianie mówionej naturalnie brzmią np. spójniki albo, ale, bo, więc, czy; mają one swoje odpowiedniki wystę- pujące raczej w polszczyźnie pisanej, tzn.: lub, lecz, natomiast, oraz, ponieważ, zatem, bądź. Wśród odmian pisanych języka dokonuje się dalsze zróżnicowanie stylistyczne spójników - niektóre z nich, np. tudzież, atoli, wszelako, ni, tedy, nadają się do używania jedynie w teks- tach podniosłych, archaizowanych lub w wypowiedziach żartobliwych czy parodystycznych. Por. PARTYKUŁA, PRZYIMEK, PRZYSŁÓWEK, WYKRZYKNIK. (H.J.) SPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA Jest to cecha osoby mówiącej lub piszącej, polegająca na umiejętności przekazania w swoich tekstach tego, co się chce przekazać (informacji, przeżyć, 1751 SPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA emocji itp.) w sposób najodpowiedniejszy w danej sytuacji komunikatywnej. Umiejętność ta polega na doborze takich środków językowych, które pozwolą najlepiej dotrzeć do odbiorcy, spowodować jego właściwą (to znaczy taką, o jaką chodziło autorowi tekstu) reakcję i wywo- łać u niego pozytywną ocenę mówiącego (piszącego). Mówić i pisać sprawnie to znaczy umieć wybrać z zasobu znanych sobie środków językowych właśnie te, które będą najodpowiedniej- sze ze względu na poruszany temat, możliwości percepcyjne i nastawienie odbiorcy, sytua- cję, w której wypowiedź powstaje, stosunki między nadawcą a odbiorcą itp. Sprawność języ- kowa to także umiejętność osiągania celów, zakładanych przez autora wypowiedzi, możliwie niewielkim wysiłkiem (np. w wypowiedzi zwięzłej, nieprzegadanej, ale jednocześnie jasnej i zrozumiałej). Żeby osiągnąć sprawność językową, należy więc: a) mieć świadomość istnienia różnorod- nych możliwości wyrażania tych samych treści, b) dysponować odpowiednim zasobem leksy- kalnym i gramatycznym, umożliwiającym wybór spośród wielu wariantów i synonimów języ- kowych, c) wiedzieć o zróżnicowaniu współczesnego języka — zarówno pod względem stylis- tycznym, jak i socjalnym, terytorialnym czy chronologicznym, d) umieć korzystać z tych wia- domości, czyli odznaczać się swoistą inteligencją komunikatywno-językową. Wzgląd na temat wypowiedzi i całą sytuację komunikatywną powoduje na przykład nie- posługiwanie się słownictwem erudycyjnym i książkowym w trakcie rozmowy na tematy co- dzienne (nie świadczy więc o sprawności mówienie do żony np. o koincydencji chronologicz- nej pomiędzy zdematerializowaniem się sztućców a wizytą w naszych domowych pieleszach pana X). Temat śmierci, poważnej choroby czy innego tragicznego wydarzenia nakazuje wy- kluczenie słownictwa żartobliwego czy ironicznego, a w pewnych środowiskach także potocz- nego. Tematyka sportowa powinna powodować używanie słownictwa powszechnie zrozumia- łego i raczej potocznego (z uwzględnieniem profesjonalizmów i terminologii odpowiedniej dyscypliny sportowej), a unikanie np. słownictwa przestarzałego albo książkowego (dlatego może razić sformułowanie: Nie jest dobrze, jako że nasz zawodnik ciągle leży na murawie boiska). Tematyka naukowa wypowiedzi powinna (w dzisiejszej konwencji stylistycznej; dawniej bywało inaczej) ograniczać do minimum słownictwo nacechowane ekspresywnie, na- turalne zaś w tym wypadku będzie posłużenie się terminologią naukową i wyrazami erudy- cyjnymi. Liczenie się przez autora tekstu z możliwościami percepcyjnymi jego odbiorcy, co także świadczy o sprawności językowej mówiącego lub piszącego, ujawnia się zazwyczaj w nienad- używaniu słownictwa wymagającego wyższego wykształcenia lub przygotowania zawodowe- go (czyli wyrazów erudycyjnych, książkowych i terminów), jeżeli nie ma się pewności, że adresat wypowiedzi takie wyrazy zrozumie. To samo dotyczy ukształtowania składniowego wypowiedzi. Sprawne posługiwanie się językiem każe ograniczać liczbę wypowiedzeń wielo- krotnie złożonych, a także rozbudowanych zdań pojedynczych, zdań o szyku przesławnym itd. Wzięcie pod uwagę nastawienia odbiorcy nakazuje w rozmowie oficjalnej wybierać słowa nienacechowane ekspresywnie, unikać wyrazów i wyrażeń pospolitych i rubasznych, nie mó- wiąc już o wulgarnych. Słownictwo tego typu (z wyjątkiem wulgaryzmów) będzie natomiast dopuszczalne w swobodnej rozmowie bliskich znajomych; w tym wypadku niewłaściwe było- by np. używanie wyrazów oficjalnych czy urzędowych. Sprawność językowa przejawia się zwłaszcza w umiejętności doboru środków językowych w zależności od sytuacji, w której tekst powstaje. Istotne jest w tym wypadku rozróżnianie sytuacji oficjalnych i nieoficjalnych. Te pierwsze, z zasady będące także sytuacjami publicz- nymi, wymagają starannego doboru środków leksykalnych i gramatycznych i starannej ar- tykulacji. Ogranicza to możliwość posługiwania się wyrazami nacechowanymi potocznością, familiamością, tworzenia zdań nie wykończonych składniowo itp. I odwrotnie: nie świadczy dobrze o sprawności językowej posługiwanie się wyrazami oficjalnymi i urzędowymi w sy- tuacji nieoficjalnej, prywatnej, np. w rodzinnej rozmowie z dziećmi czy w przyjacielskiej po- gawędce. Ostatnio można obserwować bardzo wyraźne upotocznianie języka wypowiedzi pu- blicznych; jest to charakterystyczne zwłaszcza dla tekstów dziennikarskich i wystąpień nie- których polityków. Zjawisko to, będące reakcją na nowomowę wypowiedzi oficjalnych przed rokiem 1989 i początkowo przychylnie przyjmowane przez czytelników i słuchaczy, nabiera jednak ostatnio charakteru epatowania potocznością, rubasznością, a czasem nawet wulgar- nością (słynne powiedzenie z trybuny sejmowej: Rząd rżnie glupa) i prowadzi do przekracza- ,T! g & STOPNIOWANIE PRZYMIOTNIKÓW I PRZYSŁÓWKÓW 1752 nią norm stylistycznych. Świadczy to niewątpliwie o małej świadomości językowej autorów takich wypowiedzi, którzy „bombardowanie" czytelników i słuchaczy monotonnymi stylis- tycznie wypowiedziami nacechowanymi potocznością i pospolitością utożsamiają z ożywia- niem tekstów, swobodą narracyjną i rzekomą oryginalnością. Tacy autorzy nie wykazują więc także (pomimo zewnętrznych pozorów) sprawności językowej, są bowiem niewolnikami jednego sposobu kształtowania wypowiedzi. Oficjalność sytuacji powoduje, że nadawca wypowiedzi występuje w roli reprezentanta określonej grupy, środowiska itp. Ta rola, którą musi odgrywać, także daje okazję do wyka- zania się sprawnością językową, która w tym wypadku będzie polegała na dostosowaniu swojej wypowiedzi do językowego wzorca przewidywanego dla przedstawiciela określonego typu (np. członka rządu, kaznodziei, profesora uniwersytetu, przywódcy związkowego itp.). Sprawność językowa autora wypowiedzi jest ściśle związana z poprawnością stylistyczną tekstu, a ściślej mówiąc, jest warunkiem takiej poprawności czy też właściwego doboru środ- ków stylistycznych. Potocznie za sprawność językową uważa się czasem umiejętność płynnego mówienia, łat- wego tworzenia wypowiedzi, czyli elokwencję. Zgodnie z takim rozumieniem tego zjawiska za człowieka językowo sprawnego uznaje się tego, kto umie w każdej sytuacji zabrać głos, mówić swobodnie, a nawet ze swadą i „bez kartki", pełnymi zdaniami, bez denerwujących przeryw- ników typu eee, prawda itp.). Przez takie rozumienie określenia sprawność językowa wychwytuje się jednak tylko zewnętrzne objawy, a nie dotyka istoty tego zjawiska. Można bowiem mówić płynnie i łatwo konstruować wypowiedź, ale jednocześnie nie przekazywać istotnych treści, nie zwracać uwagi na potrzeby i możliwości percepcyjne odbiorców itp. Przez sprawność językową rozumie się też w środowisku badaczy mowy dziecka umiejęt- ności właściwego posługiwania się językiem na określonym etapie rozwoju mowy, a ściślej - opanowanie określonych operacji językowych i przyswajanie określonych elementów systemu językowego i normy językowej przez dziecko w pewnym wieku. (A.M.) STOPNIOWANIE PRZYMIOTNIKÓW I PRZYSŁÓWKÓW służy do różnicowania na- tężenia cechy nazywanej przez te części mowy. Poziom wyjściowy, neutralny jest określany (wyznaczany) przez leksemy w stopniu równym, np. ciekawy, gorący, silny, wytrwały, za- bawny, życzliwy; ciekawie, gorąco, silnie, wytrwale, zabawnie, życzliwie, większe nasilenie ce- chy — przez leksemy w stopniu wyższym, np. ciekawszy, gorętszy, silniejszy, wytrwalszy, zabawniejszy, życzliwszy; ciekawiej, goręcej, silniej, wytrwale], zabawniej, życzliwiej, a mak- symalne - przez przymiotniki i przysłówki w stopniu najwyższym, np. najciekawszy, najgorętszy, najsilniejszy, najwy trwalszy, najzabawniejszy, najżyczliwszy; najciekawiej, naj- goręcej, najsilniej, najwytrwalej, najzabawniej, najzyczliwiej. Zmiana natężenia cechy może się dokonywać przez: 1. Stopniowanie syntetyczne regularne, które polega na tym, że: a) do tematu przymiotnika podstawowego (= w stopniu równym) dodajemy morfem -szy lub -ejszy, aby otrzymać formę stopnia wyższego (biegły -> bieglejszy, głupi -r głupszy); sto- pień wyższy przysłówków tworzymy przez dodanie morfemu -ej do tematu stopnia równego: ciepło —>• cieplej, sympatycznie —<• sympatyczniej); b) formę stopnia wyższego przymiotników i przysłówków poprzedzamy morfemem naj-, aby otrzymać formę stopnia najwyższego: najgłupszy, najbieglejszy; najcieplej, naj sympatyczniej. 2. Stopniowanie syntetyczne nieregularne (supletywne), którego istotą jest wyzyskanie środków morfologicznych stosowanych przy stopniowaniu regularnym, tzn. czą- stek -szy, -ejszy, ale połączone z całkowitą zmianą tematu przymiotników i przysłówków w stopniu wyższym, np. dobry —> lepszy —> najlepszy; dobrze —> lepiej —> najlepiej; duży —> większy, największy; dużo —> więcej -> najwięcej; mały —> mniejszy -> najmniejszy; mało -> mniej -> najmniej; zły -> gorszy -> najgorszy; źle —> gorzej —> najgorzej. Te typy stopniowania służą wyrażaniu intensyfikacji cechy; nazwanie jej osłabienia za pomocą wymienionych środków morfologicznych nie jest możliwe. 3. Stopniowanie opisowe (analityczne), które polega na tym, że: a) przed przymiotnikiem i przysłówkiem w stopniu równym umieszczamy wyraz bar- dziej, dzięki czemu otrzymujemy formy stopnia wyższego, np. bardziej wyszukany, bardziej zadowolony; bardziej wybiórczo; 1753 STOPNIOWANIE PRZYMIOTNIKÓW I PRZYSŁÓWKÓW b) formy stopnia najwyższego uzyskujemy dzięki poprzedzeniu przymiotników i przy- słówków w stopniu równym wyrazem najbardziej, np. najbardziej tradycyjny; najbardziej uczenie. Ta metoda stopniowania umożliwia też gradację nazywającą osłabienie cechy - jej wy- kładnikami są wyrazy mniej, najmniej dołączane do form stopnia równego: mniej bezpieczny, najmniej zadbany; mniej imponująco, najmniej fachowo. Procesowi stopniowania podlegają w zasadzie przymiotniki jakościowe, nazywające cechy bezwzględne przedmiotu, niezależne od ich relacji do innych przedmiotów czy cech, np. czysty, dobry, grzeczny, krótki, mądry, trudny, uczciwy. Tym samym niestopniowalne są przymiotniki relacyjne, charakteryzujące jakieś przedmioty przez odniesienie do in- nych, np. mistrzowski, oświeceniowy, skórzany, spółdzielczy, uczelniany, urzędowy. Wszystkie przysłówki utworzone od stopniowalnych przymiotników podlegają stopniowaniu, np. wesoly -> wesoło, weselej, najweselej; przezorny -> przezornie, przezorniej, najprzezorniej. Większość przymiotników podlega stopniowaniu syntetycznemu regularnemu, co nie wy- klucza stopniowania analitycznego. Jednak pewną ich część można stopniować tylko w spo- sób opisowy. Na tę grupę składają się trzy rodzaje struktur: a) przymiotniki relacyjne występujące w znaczeniu wtórnym, przenośnym, zbliżone funkcjonalnie do przymiotników jakościowych, np. alabastrowa (cera) -> bardziej alaba- strowa, najbardziej alabastrowa; aksamitne (ręce) —> bardziej aksamitne, najbardziej aksa- mitne; b) przymiotniki, które są z pochodzenia imiesłowami, np. ospały -> bardziej ospały, naj- bardziej ospały; otwarty —>• bardziej otwarty, najbardziej otwarty; wykształcony -> bardziej wykształcony, najbardziej wykształcony; znany -> bardziej znany, najbardziej znany; c) nieliczne przymiotniki spoza omówionych grup, szczególnie nazywające pewne cechy geometryczne i oznaczające wartości krańcowe lub bliskie skrajności, intuicyjnie nie podle- gające żadnym modyfikacjom, np. kwadratowa, owalna (twarz) -> bardziej, najbardziej kwadratowa, owalna; pusty (pociąg) -> bardziej, najbardziej pusty; mokre (włosy) -r bardziej, najbardziej mokre; płaski (podjazd) -»• bardziej, najbardziej płaski; łysy (aktor) -> bardziej, najbardziej łysy. W polszczyźnie ostatnich dziesięcioleci obserwujemy systematyczne odchodzenie od stop- niowania regularnego na rzecz stopniowania analitycznego. Ma to pewne uzasadnienie praktyczne — struktury opisowe powstają mechanicznie, bez konieczności uwzględniania wy- mian głoskowych, a ponadto mogą nazywać dwa rodzaje modyfikacji cechy - albo jej inten- syfikację, albo osłabienie. Zastępowanie bez powodu tradycyjnych, syntetycznych form stop- niowania regularnego formami dłuższymi, analitycznymi, nie zasługuje na aprobatę. Nato- miast jaskrawym, rażącym odstępstwem od normy językowej jest stopniowanie „łączone", re- gularno-opisowe: *Ten proszek jest jeszcze bardziej wydajniejszy niż zwykły; *Nowa żarówka daje światło bardziej mocniejsze niż tradycyjna (zamiast: Ten proszek jest jeszcze wydajniej- szy niż zwykły; Nowa żarówka daje mocniejsze światło niż tradycyjna). Wybór przyrostka -szy lub -ejszy zależy od zakończenia tematu przymiotnika. Element - szy pojawia się regularnie po tematach kończących się na pojedynczą spółgłoskę, np. błahy - btahszy, mity — milszy, słaby — słabszy, sprawiedliwy — sprawiedliwszy, stary — starszy, świę- ty — świętszy, lub po łatwej do wymówienia grupie spółgłoskowej, np. -s(- (prosty — prostszy), -rd- (twardy — twardszy). Morfem -ejszy dołączamy do przymiotników o temacie kończącym się na grupę spółgłoskową, zwłaszcza z wygłosowym m, n, r, ł — biegły : bieglejszy; ciepły : cieplejszy; mądry : mądrzejszy; spokojny '. spokojniejszy; trudny : trudniejszy; widny : wid- niejszy, zgrabny : zgrabniej szy. Tworzeniu form stopnia wyższego towarzyszą wymiany spółgłoskowe i samogłoskowe. Dodanie morfemu -szy powoduje wymiany głoskowe, np. tęgi — tęższy (g': ż), zrozumiały — zrozumialszy (ł : l), czerwony — czerwieńszy (o ; e i n : ń), biały — bielszy (a : e i t : l), wesoły - weselszy (o : e i t : l). Również pod wpływem morfemu -ejszy dochodzi do wymian głosko- wych w wygłosić podstawy słowotwórczej, np. chytry - chytrzejszy (r : rz), groźny - groźniej- szy (n : ń), łatwy - łatwiejszy, (w : w'), szczupły - szczuplejszy, (ł : l) uprzejmy - uprzejmiejszy (m : m'), zabawny — zabawniejszy (n '. ń). Stopniowaniu przymiotników i przysłówków mogą towarzyszyć następujące nieregular- na ffi STRONY CZASOWNIKA 1754 1. W formach stopnia wyższego przymiotników i przysłówków od podstaw na -k, -ek, -ko pomija się wygłosową spółgłoskę tematyczną, np. cienki, niski, rzadki, szeroki — cieńszy, niż- szy, rzadszy, szerszy; cienko, nisko, rzadko, szeroko — cieniej, niżej, rzadziej, szerzej. 2. Wyjątkowe, nietypowe wymiany głoskowe są charakterystyczne dla stopniowania re- gularnego kilku przymiotników i przysłówków, np. lekki — lżejszy, lekko — lżej; wąski - węż- szy, wąsko — węziej; gorący — gorętszy, gorąco — goręcej. 3. Pewne imiesłowy bierne podlegają jednocześnie stopniowaniu syntetycznemu i opiso- wemu w stopniu najwyższym, np. ukochany — bardziej ukochany — najukochańszy ^najbar- dziej ukochany; opłakany (widok) — bardziej opłakany — najopłakańszy \\ najbardziej opła- kany. 4. Niektóre przymiotniki mają tylko stopień równy i najwyższy, np. rozmaity — najroz- maitszy, przeróżny — najprzeróżniejszy, przewielebny — najprzewielebniejszy. (H.J.) STRONY CZASOWNIKA zob. CZASOWNIK. STYL Pojęcie stylu występuje w kilku dyscyplinach naukowych i w wielu dziedzinach życia społecznego (por. np. style architektoniczne, style w sposobie ubierania się, a także takie określenia, jak styl życia czy styl pracy). Najogólniej można powiedzieć, że styl jest to określony układ elementów jakiejś całości, stosowany świadomie dla uzyskania takich a nie innych rezultatów. W wypadku tekstów językowych stylem należy nazwać sposób u- kształtowania języka wypowiedzi, zasadzający się na wyborze z bogactwa systemu językowe- go określonych środków (wyrazów, ich form, konstrukcji wyrazowych, układu wyrazów itd.), ich interpretacji, a następnie ułożeniu z nich takiej całości, która ma najlepiej służyć celowi, jaki zakładał jej nadawca. W takim rozumieniu styl przysługuje każdej świadomej wypowie- dzi językowej, każdemu tekstowi językowemu. W dawniejszych opracowaniach pojęcie stylu ograniczano do wypowiedzi o charakterze artystycznym, co nie wydaje się właściwe. Istotne jest natomiast to, że styl artystyczny zasadniczo różni się od stylów innego typu tym, iż nadawca tekstów artystycznych świadomie konstruuje wypowiedź tak, by odbiorca zwracał uwagę także na formę wypowiedzi, na sposób jej językowego ukształtowania, czego w zasa- dzie nie ma w stylach nieartystycznych. Podstawowym podziałem w obrębie stylów jest więc wyróżnienie stylów artystycz- nych i nieartystycznych. W obrębie stylów artystycznych należy wyróżnić style indywidualne (np. styl konkretnego dzieła literackiego, styl autora), w których cechą domi- nującą jest wyrazistość i odrębność językowa, oraz style typowe (np. styl gatunku literackie- go, prądu literackiego, epoki), w których autor podporządkowuje się normom, charakte- rystycznym dla pewnej jednorodnej grupy wypowiedzi. W obrębie stylów nieartystycznych przeważają style typowe, zwane funkcjonalnymi, choć i w tym wypadku można znaleźć przykłady wyrazistych stylów indywidualnych (np. określonych polityków, dziennikarzy itp.). Ocenie normatywnej w kategoriach kultury języka mogą podlegać tylko style nieartys- tyczne, przede wszystkim zaś style funkcjonalne. Style artystyczne ocenia się ze względu na inne kryteria, wypracowane przez teorię literatury. Stylistyczną ocenę wypowiedzi niear- tystycznej należy opierać na stwierdzeniu stopnia celowości dokonanego w niej doboru ma- teriału językowego i sposobu jego ukształtowania. Ma to niewątpliwy związek ze sprawnoś- cią językową autora tekstu, która warunkuje trafność poszczególnych wyborów językowych. Z kolei te właściwe funkcjonalnie (w tym także estetycznie) wybory prowadzą do powstawa- nia takich tekstów, które określa się jako „pisane dobrym stylem". Ogólne cechy takiego „do- brego stylu" to: jasność, prostota i zwięzłość (jak widać, nie mogą mieć one pełnego zastoso- wania w odniesieniu do tekstów artystycznych, a także pewnych tekstów specjalnych, takich jak "oświadczenia dyplomatyczne). Przez jasność stylu należy rozumieć takie ukształtowanie treści wypowiedzi, które zapewnia zrozumiałość tekstu dla odbiorcy. Przy wyborze środków językowych nadawca mu- si się więc liczyć z możliwościami percepcyjnymi odbiorcy, z jego znajomością słownictwa określonego typu (np. słownictwa erudycyjnego, zwłaszcza abstrakcyjnego, terminologii, słownictwa przestarzałego, środowiskowego itp.), z umiejętnością odczytywania tekstów mniej lub bardziej skomplikowanych składniowo, a także z ogólnymi wiadomościami 1755 STYL o świecie, którymi może dysponować odbiorca. Jest więc oczywiste, że ten sam tekst może być jasny, w pełni zrozumiały dla pewnego kręgu odbiorców (na przykład dla osób z tej sa- mej grupy zawodowej, dla członków tej samej wspólnoty światopoglądowej, dla ludzi o po- dobnym wykształceniu co nadawca itp.), a niezrozumiały dla innych. Autor wypowiedzi, chcąc, by jego tekst był jasny, musi się więc zawsze liczyć z potencjalnymi odbiorcami. Z tej przyczyny można mówić o względnej jasności każdego tekstu. Jasność bezwzględna jest natomiast wynikiem przestrzegania pewnych ogólnych zasad konstrukcji wypowiedzi. Po- winno się więc zachowywać logiczny porządek w budowie zdań i większych całości, głównie poprzez zachowanie zgodności toku wypowiadania się z tokiem rozumowania. Nie należy rozwijać jednocześnie dwóch wątków rozumowania (dwóch myśli), lecz przedstawiać je po kolei. Należy formułować zdania w szyku neutralnym, to znaczy takim, który nie zwraca uwagi odbiorcy (przy zmianach w obrębie tzw. szyku naturalnego styl traci na jasności), nie stosować często zdań wielokrotnie złożonych podrzędnie, zdań wtrąconych, nawiasowych itd. Jasność, przejrzystość wypowiedzi jest też zakłócana przez błędy językowe, zwłaszcza zasadnicze, rażące (drobne błędy, usterki językowe często pozostają nie zauważone i nie wpływają na zrozumiałość tekstu). Na ogół jest też tak, że bardziej zrozumiałe są teksty uję- te w atrakcyjną formę, nieszablonowe, zindywidualizowane językowo. Można wreszcie po- wiedzieć, że o jasności danego tekstu decyduje także czynnik pozajęzykowy: stopień uświa- domienia sobie przez nadawcę tego, co chce powiedzieć. Drugą cechą dobrego stylu jest jego prostota. Należy ją rozumieć jako przeciwieństwo zawiłości, ozdobności i pretensjonalności wypowiedzi. Styl prosty (w przeciwieństwie do za- wiłego) zakłada dobór elementów leksykalnych najbardziej naturalnych w danym typie wy- powiedzi, a więc np. nieużywanie wyrazów o charakterze oficjalnym w sytuacji prywatnej, nieszafowanie wyrazami erudycyjnymi, (zwłaszcza zaś zapożyczonymi i abstrakcyjnymi) w każdej sytuacji, a także stosowanie możliwie prostej składni. Prostocie stylu nie sprzyja też używanie jakichkolwiek środków językowych wyłącznie dla podniesienia walorów ze- wnętrznych tekstu ("dla ozdoby"), na przykład używanie zbyt wielu przenośni, nadawanie wyrazom nowych znaczeń dla potrzeb konkretnego tekstu, częste posługiwanie się kalambu- rami i innymi grami słownymi. Pretensjonalność stylu przejawia się w używaniu zbanalizo- wanych metafor (np. kraj kwitnącej wiśni, synowie dumnego Albionu, kolebka „Solidarnoś- ci"}, modnych powiedzeń (np. z pewną taką nieśmiałością, nie chcem, ale muszem, z głowy, czyli z niczego, krok we właściwym kierunku), a także słownictwa pseudonaukowego (np. Optyka tego polityka nie jest jasna, Struktura prac nad wdrożeniem reformy; Opcja polityczna), pseudowytwornego (np. ślicznościowy, urokliwy) czy też w stosowaniu manie- rycznie przesławnego szyku (np. Dla kochającej i miłością wszechogarniającej istoty ważne jest, by miłości siedlisko wciąż blisko niej się znajdowało). Zwięzłość stylu jest przeciwstawiana jego rozwlekłości. Zasadza się na unikaniu ele- mentów językowych zbędnych w danej wypowiedzi, nie pełniących w niej żadnej jasnej funk- cji. Należy więc unikać analitycznych struktur językowych (np. przeprowadzać obserwacje, wykonywać analizę sytuacji, podejmować energiczne kroki zmierzające w kierunku...), okreś- leń pustych znaczeniowo (np. fakt, na terenie, w ramach), a także konstrukcji pleonastycz- nych (np. przebudowa i rekonstrukcja gospodarki, kontynuować dalej). Każda z wymienionych tu cech dobrego stylu może zostać uchylona w konkretnej wypo- wiedzi. Tak więc na przykład zwięzłość nie jest wskazana w tekście wykładu czy kazania, w których pewne treści, najważniejsze w przekonaniu nadawcy (wykładowcy, kaznodziei), należy powtarzać, by zostały dobrze zapamiętane. Powszechna zrozumiałość nie jest zasad- niczą cechą tekstów naukowych czy technicznych, w których ważniejsza jest precyzja wypo- wiedzi, uzyskiwana m.in. przez używanie terminologii, z zasady niezrozumiałej dla tzw. przeciętnego odbiorcy. Odrębnymi regułami rządzą się teksty wypowiedzi dyplomatycznych, nie podlegające w zasadzie ocenie według powyższych kryteriów. Ograniczony zasięg mają też wymienione tu kryteria dobrego stylu w odniesieniu do tekstów publicystycznych, stoją- cych na pograniczu literatury pięknej. Naruszenie normy stylistycznej w konkretnym tekście prowadzi do powstania błędu sty- listycznego. Błąd taki świadczy o niepełnej sprawności językowej autora wypowiedzi, zwłasz- ca cza zaś o nieopanowaniu przez niego wzorców stylistycznych danego typu wypowiedzi g w określonej sytuacji komunikatywnej. Takim błędem stylistycznym jest na przykład wtrą- K STYLIZACJA JĘZYKOWA 1756 canie wyrazów książkowych w tok wypowiedzi codziennej, potocznej (np. „Porozmawiam z tobą, tylko skończę się posilać"), używanie wyrazów i wyrażeń potocznych w tekście o cha- rakterze oficjalnym (np. „Nie możemy dać się wykołować naszym przeciwnikom politycz- nym"), stosowanie określeń współczesnych przy opisie dawnych realiów (np. „Kołłątaj repre- zentował opcją proreformatorską w sejmie") itd. Błędem stylistycznym jest też nie zamierzo- na przez autora dwuznaczność tekstu. Opisem teorii stylu, analizą i klasyfikacją stylistyczną wypowiedzi, a także normatyw- nym aspektem używania różnych gatunków językowych, zajmuje się stylistyka, nauka stoją- ca na pograniczu językoznawstwa i literaturoznawstwa. Por. BŁĄD JĘZYKOWY, JĘZYK I JEGO ODMIANY, SPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA. (A.M.) STYLIZACJA JĘZYKOWA jest to świadome kształtowanie tekstu jakiejś wypowiedzi zgodnie z normami stylistycznymi charakterystycznymi dla innego typu wypowiedzi, czyli nadawanie pewnej wypowiedzi cech właściwych określonemu stylowi, innemu niż ten, z któ- rego ona pochodzi. Stylizacja może obejmować cały tekst (stylizacja całościowa), może też dotyczyć tylko pewnych jego fragmentów, zwykle partii dialogowych (stylizacja fragmenta- ryczna). Stylizacja ma dwa zasadnicze cele: wzmocnienie komunikatywności i wiarygodności tekstu (stylizacja informacyjna) bądź wywołanie wrażenia jego nienaturalności, manierycz- ności (stylizacja manierystyczna). Stylizacji podlegają z zasady teksty o charakterze literac- kim, czasem też teksty publicystyczne. Najczęściej spotykane rodzaje stylizacji to: archaiza- cja, dialektyzacja i kolokwializacja. Archaizacja polega na wpleceniu w tekst utworu elementów charakterystycznych dla języka minionych epok (dawnych wyrazów, ich form i konstrukcji składniowych — jest to archaizacja fragmentaryczna) lub ukszałtowaniu całego języka na wzór polszczyzny któ- rejś z dawnych epok (archaizacja całościowa; wypadek dość rzadki, gdyż tekst całkowicie ar- chaizowany byłby mało czytelny, zwłaszcza gdyby dotyczyło to epok odległych). Archaizowa- ny jest np. język „Trylogii" Sienkiewicza, powieści historycznych Kraszewskiego, język nie- których seriali telewizyjnych (np. „Czarne chmury") i filmów historycznych. Archaizując, na- leży uważać, by nie popełniać anachronizmów językowych, to znaczy, żeby nie przypisać jakiejś epoce wyrazów, ich form, które wówczas jeszcze lub już nie występowały. Dialektyzacja (stylizacja gwarowa) polega na wprowadzeniu do tekstu ele- mentów którejś z gwar ludowych (dialektyzacja fragmentaryczna) lub całkowitym kształto- waniu języka utworu na wzór języka gwarowego (dialektyzacja całościowa). Dialektyzacja występuje w wielu utworach literackich opisujących środowisko wiejskie, począwszy od dru- giej połowy XIX wieku. Dialektyzując tekst na konkretną gwarę, należy uważać, by nie przypisywać jej cech, które tam nie występują (np. tekst stylizowany na gwarę z Wielkopol- ski nie powinien zawierać mazurzenia). Możliwe jest także konstruowanie wypowiedzi z ce- chami gwarowymi przynależnymi do różnych gwar, a nawet nie należącymi do żadnej kon- kretnej gwary, po to, by stworzyć wrażenie języka chłopskiego" (por. np. „Konopielkę" E. Redlińskiego). Łatwo jest także o pomyłki w dialektyzowaniu, zwłaszcza fonetycznym: we współczesnych tekstach satyrycznych na przykład nagminnie mówi się (rzekomo „z chłopska") [psyset], [tsydzieści], [zeka], podczas gdy w gwarach ludowych głoski [sz] i [ż] pochodzące z dawnego r', a zapisywane do dziś przez rz, nigdy nie podlegają mazurzeniu (chłopi mówią więc [pszyset], [tszydzieści], [rzeka]). Kolokwializacj a jest kształtowaniem języka wypowiedzi na styl potoczny. Również ona może być fragmentaryczna albo całościowa. Odmianami kolokwializacji są: argotyzacja, czyli stylizacja na środowiskowe odmiany języka, oraz profesjonalizacja, czyli stylizacja na język określonej grupy zawodowej. Kolokwializacja i argotyzacja są współcześnie modnymi sposobami stylizacji językowej, zwłaszcza w prozatorskich utworach literackich. Nasycenie literatury współczesnej tego typu elementami stylizowanymi spowodowało powstanie poglą- du, że przestała ona pełnić funkcję normotwórczą w polszczyźnie ogólnej. Por. ARCHAIZMY, DIALEKTYZMY, JĘZYK I JEGO ODMIANY, STYL. (A.M.) SYNONIMIA Terminem tym obejmuje się najczęściej dwa typy zbieżności znaczeniowej wyrazów: tożsamość znaczeniową (jednoznaczność) i bliskość znaczeniową (bliskoznaczność). Zjawisko tożsamości dwóch lub więcej elementów jest w języku rzadkie, gdyż stoi w sprzecz- 1757 SYNONIMIA ności z tendencją do ekonomiczności środków językowych. Nawet te wyrazy, które nie różnią się znaczeniem, są zazwyczaj zróżnicowane stylistycznie, chronologicznie, ekspresywnie, a także pod względem łączliwości z innymi wyrazami. Na przykład rzeczowniki błonica i dyfteryt, krztusiec i koklusz różnią się tym, że pierwsze wyrazy z tych par należą do ter- minologii medycznej, a drugie - do polszczyzny potocznej. Wyrazy twarz i gęba oraz twarz i buzia różnią się przede wszystkim nacechowaniem ekspresywnym, zaś określenia twarz i lico - przynależnością chronologiczną (lico jest wyrazem dawnym), a także stylistyczną (li- co jest wyrazem podniosłym). Przymiotnik kary, znaczeniowo tożsamy z czarnym, jest ogra- niczony tylko do określania maści konia, a kruczy odnosi się tylko do koloru włosów. Z po- wodu tych wszystkich ograniczeń nie istnieje absolutna wymienność synonimów (nawet jed- noznaczników) we wszystkich kontekstach zdaniowych, gdyż zamiana jednego z nich na dru- gi albo wybór niewłaściwego synonimu może prowadzić do dysharmonii stylistycznej (np. Pogłaskała chłopca delikatnie po gębie) albo do naruszenia przyjętego sposobu łączenia wy- razów (np. Galaretka w lodówce szybko się ścina - poprawnie: tężeje; ścina się białko; Krew łatwo się ścina — poprawnie: krzepnie). Dysharmonia stylistyczna może się ujawnić nie tylko przy używaniu wyrazów pełno- znacznych, lecz także przy posługiwaniu się wyrazami funkcyjnymi, na przykład spójnikami. Należy pamiętać o tym, że niektóre spójniki są stylistycznie neutralne, inne zaś nacechowa- ne i ograniczone do pewnych stylów. Neutralny jest na przykład spójnik więc, książkowy - synonimiczny z nim zatem. Neutralny jest spójnik ze, nieco przestarzały — iż; potocznemu bo odpowiadają: w miarę neutralne ponieważ, ograniczone do stylów pisanych gdyż i przesta- rzałe jako że. Używanie tego ostatniego spójnika np. w sprawozdaniu sportowym sprawia wrażenie manieryczności i pretensjonalności. Znajomość wartości stylistycznej synonimów jest ważnym elementem sprawności językowej mówiącego i piszącego. Synonimy niecałkowite, czyli wyrazy bliskoznaczne, mają dużą wspólną część znaczenia, różnią się jednak pewnym składnikiem semantycznym. Rzeczowniki deszcz, ulewa, kapuś- niaczek to nazwy „wodnego" opadu atmosferycznego, ale w każdej z tych nazw podkreśla się inny stopień natężenia zjawiska. Czasowniki wyjść, wylezć, wypaść, wylecieć odnoszą się do czynności opuszczania jakiegoś pomieszczenia, każdy z nich wskazuje jednak na nieco inny sposób realizacji tej czynności, ma też inne nacechowanie ekspresywne. Wymienność wyrazów bliskoznacznych w zdaniach jest dość ograniczona. Cechy znaczeniowe różniące wyrazy bliskoznaczne są często punktem wyjścia znaczeń wtórnych i przenośnych. Tak więc mówi się na przykład, że na kogoś spadł deszcz nagród (a nie np. ulewa nagród), że prawda wyszła na jaw (a nie np. wyleciała czy wylazła). Uży- wając metaforycznie jakiegoś określenia, należy więc pamiętać o tym, by posłużyć się właś- ciwym wyrazem z kręgu słów bliskoznacznych. Bardzo ograniczona jest wymienność synonimów w stałych związkach wyrazowych, czyli we frazeologizmach. Często wymiana wyrazu na jego synonim powoduje dekompozycję fra- zeologizmu, polegającą na przykład na zatarciu obrazu, który leży u jego podstaw, i jest oce- niana jako błąd językowy. Tak więc tradycyjny związek wycisnąć na czymś piętno może mieć tylko wersję odcisnąć piętno, niepoprawna jest natomiast modyfikacja wywrzeć piętno, gdyż frazeologizm ten odwołuje się do zwyczaju wypalania piętna na skórze zwierzęcia przez wy- ciskanie, odciskanie znaku specjalnym przyrządem; nie oddaje tego związek wywrzeć piętno (powstały przez kontaminację ze zwrotem wywrzeć wpływ). Wziąwszy pod uwagę powyższe zastrzeżenia, musimy jednak zauważyć, że w wielu kon- tekstach synonimy są wymienialne, a umiejętność przemiennego używania wyrazów jedno- znacznych lub bliskoznacznych, zwłaszcza w dłuższym tekście, jest zaletą, świadczy o bogac- twie słownictwa autora i zapobiega monotonii wypowiedzi. Jeśli na przykład w pierwszym zdaniu użyje się rzeczownika wyraz, w drugim można napisać słowo, w trzecim posłużyć się określeniem jednostka leksykalna, w czwartym — element. Od zjawiska synonimii należy odróżnić pokrewne jej relacje odpowiedniości (ekwiwalencji) i wariantywności leksykalnej. Z ekwiwalencją mamy do czy- nienia wówczas, gdy pewnemu elementowi leksykalnemu w jednej odmianie polszczyzny do- kładnie odpowiada znaczeniowo inny element w drugiej odmianie. Często jeden z ekwiwa- ca lentów należy przy tym do polszczyzny ogólnej, drugi zaś do odmiany środowiskowej lub za- g wodowej. Tak więc na przykład odpowiednikami są: dziewczyna i siksa (pierwotnie z gwar K SZABLON JĘZYKOWY 1758 przestępczych), statysta i krzaczki (z gwary teatralnej), wędkować i moczyć kij (z gwary węd- karskiej), podchorąży i bażant (z gwary żołnierskiej). Odpowiedniki są jednostronnie wy- mienne w ograniczonym zakresie, to znaczy można - z pewną stratą dla swoistości tekstu — użyć odpowiednika neutralnego zamiast nacechowanego w tekście pochodzącym z odmiany środowiskowej czy zawodowej. Warianty leksykalne to takie wyrazy, które różnią się szczegółami fonetycznymi, np. kościółek i kościółek, morfologicznymi, np. ten goleń i ta goleń, lub słowotwórczymi, np. ko- gutek i kogucik, a nie różnią się zupełnie znaczeniem. Często wariantywność leksykalna jest powiązana ze zróżnicowaniem terytorialnym polszczyzny ogólnej, czyli z regionalizmami (por. południowopolskie wyglądnąć i północnopolskie wyjrzeć). Warianty są w zasadzie wy- mienialne w tekstach, choć wiąże się to zazwyczaj z nadaniem bądź odebraniem odpowied- niemu fragmentowi swoistego nacechowania. Należy wreszcie wspomnieć o takiej synonimii, jaką jest równoważność znaczeniowa wy- razu i jego parafrazy, np. badać i prowadzić badania; czerwony i w kolorze czerwonym, albo wyrazu i jego objaśnienia, np. eksport i wywóz towarów; profesjonał i sportowiec zawodowy. Jeżeli parafraza jest dobrze zbudowana, można ją zawsze podstawić na miejsce wyrazu pa- rafrazowanego albo używać wymiennie z nim. Od zjawisk pokrewnych synonimii leksykalnej należy odróżnić przypadki synonimii rze- komej. Należą do nich na przykład wyrazy o wspólnej podstawie słowotwórczej. Trzeba pa- miętać o tym, że wyrazy takie, różniące się formantami, z reguły nie są współcześnie syno- nimami, gdyż rozeszły się znaczeniowo. Zupełnie inne znaczenia mają więc na przykład przymiotniki owocny i owocowy, inteligentny i inteligencki, rzeczowniki zbiornik i zbiornica itd. Niemal całkowicie zróżnicowały się znaczenia przymiotników dziecinny i dziecięcy (choć tradycyjnie używa się jeszcze kilku przestarzałych określeń, np. pokój dziecinny, wózek dzie- cinny zamiast spodziewanych pokój dziecięcy, wózek dziecięcy), na tej samej drodze są wyra- zy wieczorny i wieczorowy, śnieżny i śniegowy. Tych wyrazów nie wolno używać wymiennie bez zmiany bądź utraty znaczenia zdania. Synonimami nie są także wyrazy podobne dźwiękowo (choć niekoniecznie współpodsta- wowe), czasem różniące się tylko jedną głoską, takie jak adaptować i adoptować, efektywny i efektowny, formować i formułować, twierdzić i stwierdzić. Domniemywanie, że są to wyrazy bliskoznaczne bądź nawet jednoznaczne, często prowadzi do błędów, polegających na użyciu jednego z nich zamiast drugiego, np. ^formułować nowy rząd (poprawnie: formować), *adop- tować strych na mieszkanie (poprawnie: adaptować), *efektowny czas pracy (poprawnie: efek- tywny). Terminu synonimia używa się także w odniesieniu do równoważności konstrukcji skład- niowych. Synonimia składniowa przejawia się na przykład w równoważności znaczeniowej zdań podrzędnych określonego typu (np. czasowych) i imiesłowowych równoważników zdań (np. Kiedy wyszedł z domu, skierował się w stronę rynku i Wyszedłszy z domu, skierował się w stronę rynku). Synonimia taka może polegać także na równoważności członu rozbudowa- nego zdania pojedynczego i odpowiedniego zdania podrzędnego (np. Wizyta cioci bardzo nas zaskoczyła i To, że odwiedziła nas ciocia, bardzo nas zaskoczyło). Za synonimiczne można też uznać zdania eliptyczne i pozbawione tej elipsy itd. Istnienie bardzo wielu rozmaitych typów synonimiczności składniowej jest istotnym czynnikiem wzbogacającym stylistycznie wypowiedź, a umiejętne posługiwanie się tym zabiegiem świadczy o sprawności językowej twórcy tekstu. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wymienność synonimiczna tego typu nie jest nieograniczona, przeciwnie, podlega dość rygorystycznym ograniczeniom (por. np. zasa- dy użycia imiesłowowych równoważników zdań). Por. SPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA, STYL. (A.M.) SZABLON JĘZYKOWY to wyrażenie [konstrukcja zdaniowa] występujące wyjątkowo często w tekstach mówionych i pisanych, należących do różnych odmian stylistycznych pol- szczyzny użytkowej. Wyróżnikiem tekstów szablonowych jest ponadto powierzchowne ujęcie treści, nierzadko graniczące z banałem czy nawet pustosłowiem. W utworach literackich nie używa się konstrukcji szablonowych, chyba że w celach parodystycznych. Powodem powtarzania pewnych sformułowań może być ich początkowa atrakcyjność, odkrywczość, błyskotliwość. Jednak duża frekwencja tekstowa takich wyrażeń powoduje, 1759 ŚWIADOMOŚĆ JĘZYKOWA że szybko powszednieją, stają się symbolem banalności, czasem nawet obiektem ataku saty- ryków. Za szablonowe uznalibyśmy już dziś sformułowania: brać sprawy w swoje ręce, dziu- ra budżetowa, element gry politycznej, inicjatywa oddolna, niezadowolenie szerokich mas związkowych, osiągnięcie konsensusu, promocja przedsiębiorczości, rosnąca fala strajkowa, scena polityczna, siadanie przy wspólnym stole (obrad), wojna na górze. Często przyczyną „kariery" jakiegoś zwrotu jest użycie go przez osobę cieszącą się autorytetem społecznym lub naukowym, ale na ogół jego upowszechnieniu sprzyja moda wyrazowa, lansowana przez pewne grupy pokoleniowe lub zawodowe (dziennikarze, studenci, artyści, sportowcy). W o- statnich latach bardzo łatwo banalizują się fragmenty reklam radiowych i telewizyjnych. Skutki funkcjonowania konstrukcji szablonowych są w zasadzie niekorzystne i dla języ- ka, i dla jego użytkowników. Język, w którym pewne sformułowania pojawiają się z nie usprawiedliwioną częstością, z biegiem czasu ubożeje, bo wiele rzadko używanych wyrazów i zwrotów, nie cieszących się nadmierną popularnością, stopniowo wychodzi z użycia, a w końcu zanika. Użytkownicy, zwłaszcza mniej wyrobieni językowo, nastawieni na bez- myślne odwzorowywanie cudzych, spowszedniałych wypowiedzi, w dodatku ubogich treścio- wo, zatracają zdolność samodzielnego wyrażania myśli, a do samego języka mają stosunek wyłącznie odtwórczy. Od szablonów językowych w znaczeniu wyżej omówionym należy odróżnić pewne sche- matyczne sformułowania powtarzane stale w tych samych okolicznościach, takie jak formuły powitań i pożegnań, konwencjonalne zwroty grzecznościowe, wzory listów prywatnych i urzędowych, np. bardzo mi miło (panią/pana poznać), do zobaczenia, łączę wyrazy szacun- ku, przesyłam ukłony, liczę na niezawodne przybycie, proszę o przychylne rozpatrzenie mojej prośby. Ich znajomość jest bardzo przydatna w kontaktach międzyludzkich, umożliwia bo- wiem poprawne zachowanie się w różnych sytuacjach, często też ułatwia pracę zawodową. Por. MODA WYRAZOWA. (H.J.) SZYK WYRAZÓW W ZDANIU zob. ZDANIE. ŚREDNIK zob. INTERPUNKCJA. ŚWIADOMOŚĆ JĘZYKOWA Jest to ogół sądów o języku i poglądów na język charak- terystycznych dla jakiejś osoby lub grupy społecznej. Te sądy i poglądy mogą mieć charakter intuicyjny i nie tworzyć spójnego systemu, ale mogą też być umotywowane i podbudowane wiedzą o języku. W każdym wypadku muszą one być względnie trwałe i powinny oddziały- wać na zachowanie językowe osoby czy grupy ludzi. Podstawą świadomości językowej współczesnych Polaków jest ich wiedza intuicyjna, wy- rażająca się umiejętnością porozumiewania się, a także refleksjami dotyczącymi wyboru między różnymi formami językowymi i oceny tych form. Refleksja taka odnosi się zazwyczaj także do własnego sposobu mówienia i pisania, oceny swojego języka, a także oceny języka innych ludzi, grup społecznych czy całej zbiorowości. O wiele rzadsze są refleksje językowe oparte na znajomości procesów zachodzących w języku, czyli wynikające z wiedzy naukowej. Świadomość językowa może się ujawniać na rozmaitych poziomach, w reakcji na zjawi- ska językowe. Przejawem najniższego poziomu takiej świadomości jest wyśmiewanie osoby, która w odczuciu oceniającego mówi źle (zwykle chodzi o osoby, które mówią w sposób nie- zrozumiały dla oceniającego), przedrzeźnianie jej, a także stosowanie wobec niej innych form ostracyzmu. Objawem wyższego poziomu świadomości językowej jest wygłaszanie sądów związanych z koniecznością wyboru między różnymi elementami językowymi i ocena tych elementów (np. „U nas tak się nie mówi", „To nie jest dobrze po polsku", „Tu jest błąd ję- zykowy", „Tak jest lepiej powiedziane, a tak gorzej"). Jeszcze wyższy poziom świadomości językowej jest widoczny w sądach o języku uzasadnianych merytorycznie, np. „Wyraz skutek jest lepszy niż rezultat, bo polski, bardziej zrozumiały", nóżka piszemy przez o, bo wymienia się z noga", „Nie mówi się myszów, tylko myszy, bo rzeczowniki rodzaju żeńskiego nie mają w języku ogólnopolskim końcówki -ów w dopełniaczu liczby mnogiej". Badania świadomości językowej współczesnych Polaków są dopiero w stadium początko- wym, a wiedza na ten temat jest fragmentaryczna. Wiadomo jednak, że dla dużej grupy osób język jest wartością, którą należy kultywować, i że umiejętność poprawnego („ładnego") TAUTOLOGIA 176 mówienia jest w pewnych wypadkach podstawą oceny człowieka. Por. POSTAWY WOBE( JĘZYKA. (A.M.) TAUTOLOGIA (gr. tautó logos *to samo słowo') jest konstrukcją językową, złożom z wyrazów o identycznym znaczeniu, np. *geneza i pochodzenie tego zjawiska, *sytua cja gospodarcza i ekonomiczna, *poprawa oraz polepszenie stanu zdrowia *prestiż i ranga społeczna zawodu lekarza, *ocena poprawności i zgodność z normą. Najczęstszą przyczyną powstawania konstrukcji tautologicznych jest niewystar czająca wiedza autora o znaczeniu użytych wyrazów. Poprawa tego rodzaju błędu polega ni mechanicznym usunięciu wyrazów nie wnoszących żadnych nowych informacji, np. pocho dzenie tego zjawiska, sytuacja gospodarcza, polepszenie zdrowia, prestiż zawodu lekarza, oce na zgodności z normą. W tekstach literackich tautologie mogą pełnić określone cele artystyczne, np. wzmagać ekspresję wypowiedzi. Por. PLEONAZM. (H.J.) TEMAT SŁOWOTWÓRCZY to część derywatu pozostała po oddzieleniu formantu W tematach derywatów przyrostkowych mogą zachodzić wymiany spółgłoskowe i samogłos- kowe w stosunku do tematu podstawy słowotwórczej, np. dzień -> dniówka (dz : d i e : o). biały -> bielić (a : e i t: l); sól -> solny (ó : o); Kraków -* krakowianin (ó : o i w : w'); zając -> zajęczy (ą : ę i c : cz); drzeć -*• darcie (o : a i rz : r). Por. FORMANT, PODSTAWA SŁO- WOTWÓRCZA. (H.J.) TERMINOLOGIA to podsystem leksykalny języka (zbiór terminów), swoisty dla nauki i techniki. Aby ów podsystem gwarantował szybkie i sprawne porozumiewanie się specjalis- tów z danej dziedziny między sobą, z innymi fachowcami oraz z niespecjalistami, jego skład- nikom stawia się wiele ogólnych i szczegółowych wymagań; dotyczą one przede wszystkim wyrazów nowo powstających. Wśród kryteriów poprawności terminu wymienia się najczęściej następujące: 1. Zasadę funkcjonalności (wspólną terminom i nieterminom), wymagającą właś- ciwego wypełniania luk w systemie nazewniczym. 2. Zasadę logiczności (pojęciowości), zgodnie z którą składniki poszczególnych sys- temów terminologicznych powinny samym swoim brzmieniem nasuwać tranie skojarzenia z odnoszącymi się do nich definicjami. Spełnienie tego warunku gwarantuje zgodność zna- czenia terminu z treścią wyrażanego pojęcia fachowego. 3. Zasadę systemowości, która wymaga, aby termin właściwie wyznaczał (poprzez formę i znaczenie) swoje miejsce w całym systemie słownictwa specjalnego, a tym samym i miejsce nazywanego pojęcia w systemie pojęć danej dziedziny. Zgodnie z tą zasadą powinno się preferować tworzenie takich terminów, które uzupełniałyby istniejące już rodziny wyrazo- we, oczywiście w tych wypadkach, w których pojęcie (przedmiot) oznaczane przez tworzony termin pozostaje w odpowiednim związku z pojęciami, oznaczanymi przez terminy należące do danej rodziny wyrazowej. Nazwy pojęć pokrewnych powinny więc być same również po- krewne w sensie słowotwórczym. Jeżeli termin spełnia zasadę systemowości, to już z jego brzmienia można wywnioskować, do jakiej znanej grupy należy pojęcie przez niego nazwane. 4. Zasadę reproduktywności, zgodnie z którą każdy nowy termin powinien mieć budowę umożliwiającą tworzenie nazw pochodnych. W punktach 3. i 4. mamy do czynienia właściwie z jedną zasadą, którą należy uwzględniać w różnych momentach tworzenia termi- nologii. Reproduktywność powinna być cechą terminu, który powstaje jako pierwsze ogniwo pewnej serii (rodziny) terminologicznej, natomiast systemowość ma charakteryzować termin uzupełniający serię już istniejącą. I w jednym, i w drugim wypadku chodzi o to, by bliskości pojęć (desygnatów) odpowiadało pokrewieństwo słowotwórcze terminów. 5. Zasadę ekonomiczności (traktowaną jako połączenie zasady zwięzłości i opera- tywności), zgodnie z którą termin powinien być możliwie krótki (nie - wielowyrazowy), łat- wy do wymawiania i zawierać tylko te informacje, które są potrzebne do identyfikacji desyg- natu. 6. Zasadę poprawności, postulującej zgodność terminu z ogólnej ęzykową i profe- sjonalną normą językową. Za składniki tej zasady można uznać wysuwany nierzadko postu- 1761 TERMINOLOGIA lat rodzimości terminologii, pozornie sprzeczny z nim postulat międzynarodowości oraz neu- tralności emocjonalnej. Rodzimość w tym zestawieniu nie jest przeciwstawiana międzynarodowości, lecz obcości. Ze względu na potrzebę szybkiego obiegu informacji (zwłaszcza naukowej) oraz szansę upowszechnienia polskich osiągnięć należy preferować takie terminy, które funkcjonują już w kilku językach. Nie zasługują natomiast na żadne specjalne względy przypadkowe, jednostkowe zapożyczenia z określonego języka obcego (np. francuskiego czy niemieckiego); pierwszeństwo trzeba przyznać określeniom rodzimym. Przy tworzeniu dobrej terminologii technicznej konieczna jest nie tylko znajomość wyma- gań, którym powinna ona odpowiadać, lecz także wiedza o tym, jak można te wymagania spełnić. Niezbędnym składnikiem tej wiedzy jest z kolei uświadomienie sobie właściwości systemu słowotwórczego polszczyzny ogólnej. Jakość terminów zależy w dużym stopniu od umiejętnego wykorzystania tych właściwości. Rozpatrzmy to na tle źródeł, do których sięga słownictwo specjalne. Otóż terminologię wielu dziedzin nauki i techniki tworzą i wzbogacają wyrazy, które - na mocy kryterium genetycznego - można podzielić na: 1. Neologizmy, czyli wyrażenia utworzone specjalnie na użytek określonego systemu terminologicznego z rodzimych elementów słowotwórczych, np. deszczutkarka, kulawka, ściemniacz, zewnik; 2. Neosemantyzmy, czyli terminy „zapożyczone" z języka ogólnego (literackiego) i użyte w terminologii w nowym znaczeniu, czasem nawet skrajnie różnym od tradycyjnego, np. bocian 'nóż tokarski'; łysina 'miejsce nie pokryte szkliwem na powierzchni wyrobu ce- ramicznego szkliwionego'; 3. Zapożyczenia z języków obcych, np. boksytyzacja, chrominancja, driuer, elastogra- fia, komputer, leasing, monitor, reasumpcja, toner, wibramycyna. Opracowując teoretyczny model optymalnej terminologii naukowej i technicznej, możemy za jedno z kryteriów uznać właściwe proporcje między neologizmami, neosemantyzmami i zapożyczeniami w słownictwie specjalnym. Temat zasługuje na podjęcie, gdyż zarówno włączanie słownictwa ogólnego do terminologii, jak i tworzenie samodzielnych struktur ter- minologicznych jest dziś w dużej mierze procesem kierowanym, co umożliwia usunięcie lub niedopuszczenie do użytku terminów niepoprawnych i stwarza szansę eliminacji zbędnych zapożyczeń. Jednak każda nie do końca przemyślana decyzja na skutek ustawowej sankcji staje się faktem prawie nieodwracalnym. NEOLOGIZMY powinny być uznane za podstawowy sposób wzbogacania słownictwa spe- cjalnego przez twórców terminologii naukowej i technicznej. Stosując tę właśnie metodę przy systematycznym uzupełnianiu zasobu leksykalnego ter- minologii, można respektować niemal wszystkie zasady poprawności terminu (z wyjątkiem tych, które wykluczają się wzajemnie, jak rodzimość i międzynarodowośc); wybór takiego sposobu tworzenia wyrazów specjalnych nie wymaga programowego ignorowania żadnej za- sady. Łączne uwzględnienie kryterium logiczności i ekonomiczności zapewniają: derywacja przedrostkowa, derywacja od wyrażeń przyimkowych i kompozycja (tzn. derywacja od dwóch podstaw słowotwórczych). Nieprzypadkowo są to sposoby tworzenia neologizmów bogato po- świadczone w terminologii (zwłaszcza w jej warstwie najnowszej). Jest jednak bardzo pożą- dane, aby terminolodzy — intuicyjnie być może wyczuwający przydatność takich technik de- rywacyjnych - posługiwali się nimi znacznie częściej niż dotychczas, z pełną świadomością ich wartości. Wyrazistość znaczeniowa derywatów przedrostkowych (przysługująca im w stopniu o wiele większym niż np. derywatom przyrostkowym) bierze się stąd, że przedrostek pełni w nich w stosunku do tematu - tylko funkcję określającą, tzn. modyfikuje znaczenie pod- stawy słowotwórczej (wyrażone przez temat), ale czyniąc to - zastępuje dość rozbudowane niekiedy określenie. Spośród prefiksów, które nadają się do takiej roli, niektóre używane obecnie w terminologii już teraz przejawiają tendencję do specjalizacji znaczeniowej, obcej językowi ogólnemu, stają się wykładnikami pewnych stałych treści. Można np. zauważyć, że w przymiotnikach określających nazwy cech mierzalnych przedrostek nad- wskazuje s g o. TERMINOLOGIA 1762 wartość większą niż ta, która charakteryzuje podstawę słowotwórczą, przedrostek pod- - wartość mniejszą niż podstawowa. Zjawisko to - bardzo pożądane z punktu widzenia pre- cyzji znaczeniowej - występuje m.in. w terminologii elektrotechnicznej, o czym świadczą ta- kie np. formacje przymiotnikowe, jak: nadkrytyczne (sprężenie), nadakustyczna (częstotli- wość), nadtelefoniczna (częstotliwość), podakustyczna (częstotliwość), podtelefoniczna (często- tliwość). W mniejszym stopniu dotyczy to terminologicznych rzeczowników przedrostkowych, w których funkcja semantyczna przedrostków zazwyczaj nie odbiega od funkcji tych elemen- tów w wyrazach ogólnopolskich, np. podstacja, półprzewodnik. Ale i tutaj zdarzają się swo- iste, nieznane językowi ogólnemu modyfikacje znaczenia podstawy, np. nadtemperatura 'wielkość nadwyżki temperatury ponad temperaturę otoczenia', nadziarno 'ziarno większe niż normalne, typowe', podziarno 'ziarno mniejsze niż normalne, typowe', nadciśnienie 'ciś- nienie nienormalnie wysokie'. Derywaty od wyrażeń syntaktycznych są również wyraziste semantycznie, ich znaczenie nie odbiega bowiem zasadniczo od znaczeń rzeczownika i przyimka, stanowiących podstawę słowotwórczą. Jeśli chodzi o skład fonemowy - czasami nie są krótsze od swoich podstaw. Nawet wtedy jednak — jako konstrukcje jednowyrazowe — są znacznie ekonomiczniejsze niż ich analityczne odpowiedniki, np. przeciw zakłóceniu —> przeciwzakłóceniowe, między warstawami —r międzywarstwowy. Terminy przymiotnikowe motywowane przez wyrażenia przyimkowe zawdzięczają wyra- zistość znaczeniową temu, że (w przeciwieństwie np. do przymiotników odrzeczownikowych) wskazują w sposób bardzo dokładny typ relacji między derywatem a podstawą, np. ścisłe określenie miejsca (położenia) w takich konstrukcjach, jak; między ogniowy, przy szczelinowy, czy przeznaczenia w konstrukcjach przeciwnarazeniowy, przeciwkorozyjny. Przyimek może wskazać także na brak jakiejś cechy, np. bezmechanizmowy', bezpojemnościowy, bezindukcyj- ny, bezstratny, bezszumowy. W terminach rzeczownikowych przyimek pełni przede wszystkim funkcję wykładnika re- lacji przestrzennej. Możliwość dokładnego usytuowania pewnych elementów jest dla termi- nologii niektórych dyscyplin bardzo istotna. Nie przypadkiem w słownictwie budowlanym tak częste są rzeczowniki motywowane przez wyrażenia syntaktyczne, np. podstopień, pod- ślemię, nadślemię, podłączę, podłucze, nadłęcze, nadproze, namurnica, podstopnica, podsufit- ka, podptatewka, wroznik, naszczytnik, narożnik. Przydatność kompozycji, czyli techniki derywacyjnej polegającej na tworzeniu złożeń, tj. derywatów od dwóch podstaw, bierze się stąd, że terminy powstałe w jej wyniku są zwykle krótsze niż ich dwuwyrazowa parafraza dokonana z uwzględnieniem obu wyrazów podsta- wowych; niekiedy zaś zastępują dłuższe konstrukcje opisowe. (Smoła) niskotemperaturowa np. to nie 'smoła o niskiej tempretaurze', lecz 'smoła otrzymywana w niskiej temperaturze'. Precyzja semantyczna wyrazów złożonych wynika z połączenia dwóch tematów wyrazowych; znaczenie terminu złożonego możemy więc ustalić już na podstawie znajomości znaczeń wy- razów podstawowych. Dodatkową zaletą formacji złożonych jest to, że do ich konstruowania nadają się prawie wszystkie odmienne części mowy, choć faktem jest, że w istniejącej termi- nologii pewne typy strukturalne wyraźnie dominują - głównie ze względu na brak ograni- czeń łączliwości. Takie np. composita jak samowyładowanie, samobieg, samoregeneracja mo- gą być tworzone w sposób kategorialny, tzn. element samo- może być dołączony do każdej rzeczownikowej nazwy czynności. Wśród złożeń rzeczownikowych przeważają terminy o strukturze: a) rzeczownik + czasownik (głównie nazwy przyrządów mierniczych), np. dawkomierz, strumieniomierz, fazomierz, warstwomierz, magnetowid; b) przymiotnik (w postaci skróconej) + rzeczownik, np. elektromagnes, radiowęzeł, termo- katoda; c) rzeczownik + rzeczownik, np. stropodach, meblościanka. Do najczęstszych złożeń przymiotnikowych należą: a) połączenia rzeczownikowo-czasownikowe, np. promieniotwórczy, gazowy dmuchawy, magnetowydmuchowy, dźwiękochłonny, ogniochronny, rdzochłonny; b) połączenia liczebnikowo-rzeczownikowe (tworzone bez żadnych ograniczeń), np. jedno- kanałowy, dwuruchowy, wielowarstwowy, trójpowlokowy, półokresowy; 1763 TERMINOLOGIA c) połączenia przymiotnikowo-rzeczownikowe, np. wysokociśnieniowy, niskonapięciowy, wysokonapięciowy, wielkooporowy, wielkopowierzchniowy, cienkościenny; d) połączenia rzeczownikowo-rzeczownikowe, np. lakierobtonkowy, borowęglowy; e) połączenia przysłówkowo-czasownikowe, np. łatwo palny, trudno zapalny, wolno stojący; f) połączenia przymiotnikowo-przymiotnikowe, np. elektronowooptyczny. Tworzenie formacji złożonych jest znacznie częstsze w słownictwie specjalnym niż w ję- zyku ogólnym, z którego pochodzi sam model konstrukcyjny. Dowodzi to, że twórcy termino- logii co najmniej intuicyjnie wyczuwają jego walory. Językoznawcy pozostaje więc tylko wskazać źródła trafności tych intuicji. W porównaniu z derywacją prefiksalną, derywacją od wyrażeń syntaktycznych i kompo- zycją — derywacją sufiksalna (przyrostkowa) od jednej podstawy na ogół w znacznie mniej- szym stopniu daje możność spełnienia wszystkich rozpatrywanych wymogów. Wyjątek sta- nowią przyrostki wyspecjalizowane znaczeniowo, które zapewniają przejrzystą budowę słowotwórczą i stosunkowo precyzyjnie wskazują desygnat. Niestety, jest bardzo mało ta- kich wyspecjalizowanych przyrostków, nadających się do oznaczania tych kategorii pojęcio- wych, które są charakterystyczne dla terminologii. Można mówić właściwie co najwyżej o ty- powych dla poszczególnych sufiksów funkcjach semantycznych, a nie o rzeczywistej specja- lizacji, np. a) -anie, -enie, -cię jako wykładniki kategorii nazw czynności, np. bramkowanie, impul- sowanie, kluczowanie, miksowanie; b) -ość jako wykładnik kategorii nazw cech (jakościowych i mierzalnych), np. obciążal- ność, wieloprogramowość, przelotność, współbiezność, kompatybilność; c) przyrostki -nik, -arka, -nica, -ak, przejawiające tendencję (silniejszą w terminologii niż w języku ogólnym) do specjalizacji w funkcji wykładników nazw narzędzi różnych typów, np. potącznik, przesuwnik, groszkownik, nawietrznik; zawrotnica, nagrzewnica, narzutnica, za- suwnica; wstrząsarka, dziurkarka, sprawdzarka; ubijak, wywietrzak, urywak. Na uwagę zasługuje natomiast formant paradygmatyczny (por. terminy zarób, przymyk), występujący często w funkcji wykładnika nazw wytworów i rezultatów czynności. Gdyby utrwalił się w tej funkcji, terminy utworzone za jego pomocą byłyby jednocześnie i precyzyj- ne znaczeniowo, i operatywne (krótkie). Na razie jednak formant ten ma w terminologii nie- mal uniwersalne zastosowanie jako wykładnik kategorii nazw narzędzi, czynności, cech i wspomnianych już nazw wytworów i rezultatów czynności. Warunek reproduktywności i systemowości będzie spełniony, jeżeli w skład systemu ter- minologicznego poszczególnych dyscyplin naukowych i technicznych będą wchodzić rozbudo- wane gniazda słowotwórcze z odpowiednim czasownikiem jako centrum derywacyjnym. Przyjęcie tej właśnie części mowy jako podstawowego elementu takiego gniazda gwarantuje możliwość konstruowania wielu nazw pochodnych. Jest tak przede wszystkim dlatego, że pojęcie czynności to w terminologii jedno z pojęć podstawowych, niezbędnych do tworzenia nazw wykonawców, nazw narzędzi, nazw wytworów i rezultatów czynności. Ponadto od cza- sowników bardzo łatwo tworzyć terminy przedrostkowe, a także przymiotniki o różnej struk- turze semantycznej. Ilustrują to niektóre tylko derywaty od czasownika łączyć: łącze, łącze- niowy, łącznica, łącznik, łączówka, niełączeniowy, odłącznik, odtączny, potącznik, przełączal- nia, przetączka, przełącznica, przełącznik, przełączny, przyłącze, przyłączeniowy, rozłączenio- wy, roztącznik, włącznik, wyłącznik, załącznik, złącza, złączka, złącznik. W tego typu gnieździe słowotwórczym wszystkie terminy mają przejrzystą budowę, umożliwiającą precy- zyjne ustalenie relacji formalnych i znaczeniowych pomiędzy poszczególnymi elementami gniazda a wyrazem centralnym. Twórcy terminologii powinni dbać również o to, by terminy były neutralne stylistycznie, czyli wolne od cech, wyrażających emocjonalny stosunek użytkowników do nazywanych przez te terminy przedmiotów. Osiąga się to przez odpowiedni dobór jednostek leksykalnych (jeśli są one przejmowane z języka ogólnego) lub przez ograniczenie stosowania tych środ- ków słowotwórczych, które w języku ogólnym poza funkcją kategorialną wnoszą zabarwienie ekspresywne, a w szczególności: a) przez unikanie takich konstrukcji, które w języku ogólnym bywają nacechowane po- tocznością, pospolitością; TERMINOLOGIA 1'i b) przez wystrzeganie się nazw deminutywnych, których wykładniki słowotwórcze prócz funkcji oznaczania czegoś małego mogą także nadawać derywatom zabarwienie p szczotliwe, żartobliwe itp.; c) przez eliminację derywacji augmentatywnej; d) przez zaniechanie derywacji przyrostkowej przy tworzeniu przymiotników nazywa cych różny stopień natężenia cechy podstawowej (tj. tzw. intensiwów i deminutiwów pr miotnikowych). Jak widać, polski system słowotwórczy, niezwykle bogaty i zróżnicowany, pozwala poi nać niejedną przeszkodę, wyrastającą w trakcie pracy terminotwórczej, pod warunkiem, będzie się umiejętnie i świadomie te możliwości polszczyzny wyzyskiwać. NE OSEMANTYZMY Terminologia wielu dziedzin nauki i techniki (od gramatyki genei tywnej do elektrotechniki) zawiera o wiele więcej neosemantyzmów niż neologizmów. Duży udział neosemantyzmów w leksyce terminologicznej jest zjawiskiem niepokojący] Kłopoty z tym mają przede wszystkim sami użytkownicy terminologii, którzy są przeci także użytkownikami języka ogólnego. Przy opanowywaniu tych terminów, które mają zmi nione znaczenie w stosunku do równobrzmiących lub podobnie brzmiących wyrazów jeżył ogólnego, ciągle są narażeni na skojarzenia znaczeniowe z pierwowzorami. Zjawisko to je niekorzystne także z punktu widzenia niespecjalistów, którzy napotykając w tekście wyr< o znanym sobie brzmieniu, mogą nie dostrzec jego terminologiczności i wskutek tego błędn zrozumieć określoną wypowiedź. Kiedy w terminologii danej dyscypliny znaczną część jej zasobu stanowią neosemanty my, to takie terminy nie spełniają najważniejszych wymagań stawianych słownictwu sp cjalnemu. Jest tak dlatego, że tworzono je na użytek polszczyzny ogólnej, a więc nie starar się w ogóle nadać im cech istotnych dla terminu. Najczęściej ignorowane są: 1. Zasada logiczności, w myśl której termin poprawny to taki, którego budowa zawiei trafaą sugestię o znaczeniu.Warunek ten mogą spełniać wyrazy złożone z takich elementó' słowotwórczych, które jednoznacznie informują, z jakimi desygnatami można daną nazwę łi czyć. Przy opanowywaniu tych terminów wystarcza przeciętne doświadczenie językowe: ZE pamiętywanie definicji jest zbędne, gdyż proces ten dokonuje się automatycznie. Właśnie tt kich terminów potrzeba nam jak najwięcej. Tymczasem neosemantyzmy mają albo niezłożc na budowę słowotwórczą (i wtedy nie zawierają żadnych wskazówek o znaczeniu), albo te ich struktura pozwala odszyfrować znaczenie pierwotne, podstawowe, czyli to, w którym w^ raz jest używany w języku ogólnym. 2. Tam, gdzie nie jest respektowana zasada logiczności, trudno uwzględniać zasadę re produktywności i systemowości, tzn. tworzyć terminy, które umożliwiają — ze względu ni pewne cechy strukturalne - tworzenie nazw pochodnych (zasada reproduktywności), oraz ta kie, które uzupełniają istniejące już rodziny wyrazowe (zasada systemowości). W obu wy padkach chodzi o to, by bliskości pojęć (desygnatów) odpowiadało pokrewieństwo słowotwór cze terminów. Warunku tego nie można spełnić wtedy, kiedy do danego systemu terminolo gicznego włącza się wyrazy dość przypadkowe, wyrwane z ogólnopolskich rodzin wyrazo wych i potem niezależnie od tych rodzin funkcjonujące. 3. Programowo pomijana przy stosowaniu neosemantyzmów jest zasada jednoznaczno- ści. Termin, który był częścią systemu semantycznego języka ogólnego, z natury swej ma co najmniej dwa znaczenia. Zwykło się sądzić, że dzięki precyzującemu działaniu kontekstu właściwa interpretacja wyrazu wieloznacznego nie nastręcza większych trudności. Twier- dzenie to jest jednak prawdziwe tylko dla tekstów niespecjalistycznych; konteksty termino- logiczne bardzo często w ogóle nie ułatwiają wyboru właściwego znaczenia. Ze zdania: Stwierdzono, że grat został usunięty całkowicie nie wynika, czy rzeczownik grat ma tu zna- czenie ogólnopolskie 'mebel, sprzęt domowy, zwłaszcza stary i zniszczony', czy też ter- minologiczne: 'nadmiar materiału wyciśnięty poza wykrój matrycy, zwykle wzdłuż po- wierzchni podziału'. Omawiając problem zależności między znaczeniem ogólnopolskim a terminologicznym pewnych nazw, nie sposób pominąć neosemantyzmów pozornych, tzn. takich, któ- rych definicje fachowe i niefachowe wprawdzie różnią się między sobą, ale pozwalają wska- zać ten sam desygnat. Różnice w definicjach biorą się stąd, że określenia terminologiczne 1765 TERMINOLOGIA podają znaczenie wyraźne (w takich sformułowaniach uderza nagromadzenie terminów z za- kresu danej specjalności), natomiast w słownikach języka ogólnego podane jest tylko znacze- nie jasne. Różnice między terminologiczną a potoczną definicją żarówki sprowadzają się do mniejszej lub większej fachowości sformułowań. W elektrotechnice żarówka to 'lampa, której światło jest wytwarzane przez ciało (żarnik) doprowadzone do inkandescencji wskutek prze- pływu prądu elektrycznego'; ogólnopolska żarówka to 'hermetycznie zamknięte naczynie szklane bez powietrza, zwykle gruszkowatego lub kulistego kształtu, w którym umieszczony jest żarnik, rozżarzający się pod wpływem prądu elektrycznego i dający światło'. Takie wy- razy nie są neosemantyzmami w sensie ścisłym. Skoro w stosowaniu neosemantyzmów powinniśmy być niezwykle umiarkowani i ostroż- ni, spróbujmy selekcjonować je według czterech zasad: 1. Najważniejsze kryterium dotyczy typu związku znaczeniowego między nazwą ogólno- polską a terminologiczną: im większa zbieżność znaczenia specjalnego z niespecjalnym, tym neosemantyzm lepszy. 2. Przy ocenie neosemantyzmów powinno być uwzględnione także kryterium morfologicz- ne. Przyznaje ono pierwszeństwo tym wyrazom, których użycia terminologiczne nie narusza- ją w niczym reguł gramatycznych języka. Jeżeli np. używa się wyrazu egzaminator w znaczeniu 'osoba egzekwująca wiadomości', to ma on w M. Im - jako rzeczownik męskoo- sobowy — formę egzaminatorzy; jeżeli natomiast będzie funkcjonował w terminologii w znaczeniu 'maszyna egzaminująca', to forma M. Im musi brzmieć egzaminatory. Zróżni- cowanie końcówek utrzyma się również w B. Im, gdyż rzeczownik ten ma w języku ogólnym formę egzaminatorów, a znaczenie terminologiczne wymaga formy takiej jak w mianowni- ku, tzn. egzaminatory. Zróżnicowanie przechodzi z kolei na określenia tego wyrazu w obu znaczeniach, np. złe egzaminatory, źli egzaminatorzy. Różnice znaczeniowe są więc tutaj, częściowo przynajmniej, sprzężone z fleksyjnymi, co z punktu widzenia stabilności systemu gramatycznego, a także wygody użytkowników języka, jest niepotrzebną komplikacją. Po- dobne konsekwencje powoduje używanie wyrazu lokator w znaczeniu 'urządzenie do okreś- lania położenia odległych obiektów w przestrzeni'. Znaczna część neosemantyzmów nie wywiera żadnego wpływu na system morfologiczny, jeżeli termin należy do tej samej klasy znaczeniowej co wyraz potoczny, wtedy bowiem może zachować także jego cechy gramatyczne. Funkcjonowanie w terminologii takich np. wyrazów jak znamię ('umowny zespół znaków telegraficznych umożliwiający identyfikację stacji tele- graficznej, a wykorzystywany także do sprawdzenia, czy nawiązane połączenie nie zostało przerwane') czy dmuchanie ('doprowadzanie dmuchu do pieca') nie wymaga żadnych prze- szeregowań fleksyjnych. 3. W następnej kolejności należy uwzględnić kryterium zwyczajowe, odwołujące się do tradycji nazewniczych, które panują w danej dyscyplinie, a czasem nawet w całym słownic- twie specjalnym. Wiadomo np., że od dawna były chętnie wyzyskiwane do celów terminolo- gicznych takie grupy nazw ogólnopolskich, jak zdrobniałe i niezdrobniałe nazwy części ciała, np. główka, szyjka, rączka, nosek, stopka, nóżka, noga, palec, czy nazwy istot żywych, np. bocian, żabka, gąska, baranek, koza, żuraw. Zaakceptujemy więc neosemantyzmy typowe, dające się zaliczyć do klasy wyrazów tradycyjnie już przybierających znaczenia specjalne, odrzucimy natomiast te wyrazy, których funkcja terminologiczna jest dość przypadkowa, nie mająca podstaw historycznych, jak np. termin zefir 'cienka, lekka tkanina bawełniania o splocie płóciennym, używana na koszule' czy bańka 'naczynie szczelne, zwykle szklane, mieszczące żarnik lub elektrody lampy'. 4. Jako ostatnie warto uwzględnić także frekwencyjne kryterium oceny neosemantyz- mów. Niektóre -wyrazy ogólnopolskie ustabilizowały się już tak dalece w funkcji terminów, że mogą być podstawami dla coraz to nowych wyrazów specjalnych poprzez dodanie okreś- leń uzupełniających; wchodzą zatem w skład serii terminologicznych, różniących się jedynie drugim składnikiem, np. kołnierz, kołnierz luźny, kołnierz masztu, kołnierz spoiny, kołnierz ślepy, czy żuraw, żuraw bomowy, żuraw bramowy, żuraw Derrik, żuraw kolejowy, żuraw ma- sztowy, żuraw mikrofonowy, żuraw pełzający, żuraw pływający, żuraw podwieszony, żuraw pompowy, żuraw przejezdny, żuraw przyścienny, żuraw samochodowy, żuraw samojezdny, żuraw samowznoszący, żuraw stały, żuraw suwnicowy, żuraw torowy, żuraw wiertniczy, żu- raw wieżowy, żuraw wodny, żuraw wychylny, żuraw wypadowy. Takie wyrazy stały się więc TERMINOLOGIA 1766 integralnymi elementami systemu terminologicznego i ich kolejne użycia w nowych znacze- niach następują prawie automatycznie przez dodanie odpowiedniego określenia. Dalsze wy- zyskiwanie takich neosemantyzmów w twórczości terminologicznej nie budzi zastrzeżeń. Ostrożniej należy postępować z wyrazami, które nie mają „oparcia" w serii terminologicznej, występują w słownictwie specjalnym jako pojedyncze wyrazy. Rezerwa wobec nich powinna być tym większa, im mniejszą liczbę omówionych już kryteriów respektowano, wprowadza- jąc je do zasobu leksykalnego danej dyscypliny. Przy przenoszeniu wyrazów z języka ogól- nego do terminologii naukowej i technicznej możemy być liberalni w pierwszej kolejności wobec tych, które spełniają wszystkie podane warunki. ZAPOŻYCZENIA Stanowisko językoznawców normatywistów w sprawie tego źródła wzbo- gacania terminologii naukowej i technicznej jest dość złożone. Zgadzają się oni, że umiędzy- narodowienie słownictwa specjalnego jest pożyteczne i dla jego twórców, i dla użytkowni- ków. Sięganie do terminów już zaakceptowanych przez międzynarodowe gremia naukowe daje gwarancję właściwego ich rozumienia, a przede wszystkim zwalnia z obowiązku żmud- nych i ryzykownych poszukiwań na gruncie języka ojczystego. Z kolei użytkownicy termino- logii pozytywnie reagują na leksemy znane im już z lektury światowego piśmiennictwa na- ukowego. Szczególnie uprzywilejowane są tu terminy oparte na podstawach greckich i łaciń- skich, a ostatnio angielskich. Inaczej natomiast ocenia się zapożyczenia, które są przypadkowo przejęte z określonego języka obcego. Mimo widocznego liberalizmu w tej dziedzinie i w latach międzywojennych, i po II wojnie światowej systematycznie usuwano z polskiej terminologii np. określenia nie- mieckie lub ich nieudolne tłumaczenia, jeśli obecność tych wyrazów w słownictwie specjal- nym była uzasadniona tylko historycznym oddziaływaniem języka niemieckiego na polski. Akceptacja internacjonalizmów terminologicznych jest jednak obwarowana pewnymi warun- kami, tzn.: 1. W leksyce specjalnej powinno się znaleźć tyle zapożyczeń, ile ich rzeczywiście potrze- ba, by wypełnić istniejące luki i wyeliminować terminy niepoprawne lub nadmiernie długie; 2. Dopuszczalny udział procentowy zapożyczeń w danym systemie nazewniczym powi- nien zależeć od samej dyscypliny, którą to słownictwo obsługuje (np. większy w leksyce na- ukowej, mniejszy w słownictwie technicznym, większy w medycynie, mniejszy w ekonomii, większy w elektrotechnice, mniejszy w budownictwie), między innymi ze względu na różnice w kompetencji językowej potencjalnych użytkowników terminologii. W związku z tymi zastrzeżeniami należy bardzo krytycznie ocenić stan współczesnej ter- minologii komputerowej oraz słownictwa związanego z analizą funkcjonowania rynku (mar- ketingiem). TERMINOLOGIA KOMPUTEROWA tylko w bardzo niewielkiej części składa się z neolo- gizmów słowotwórczych. Dynamiczny rozwój informatyki z jednej strony, a konieczność szybkiego nadrobienia zapóżnienia cywilizacyjnego z drugiej strony sprawiły, że terminolo- gia tej dyscypliny, zwłaszcza w początku lat osiemdziesiątych, czerpała przede wszystkim ze słownictwa angielskiego. Obecnie terminologia komputerowa funkcjonuje w odmiennych warunkach językowych i społecznych: pojawiły się już liczne (udane) terminy polskie (neolo- gizmy i neosemantyzmy), a grupa osób, które się nią posługują, nie ogranicza się już do in- formatyków; dołączyli do niej m.in. różni specjaliści w dziedzinie nauk ścisłych, humaniści, bankowcy i urzędnicy pocztowi. Ta nowa sytuacja wymaga sensownej polonizacji słownic- twa; tymczasem w pewnych środowiskach uparcie lansuje się terminologię angielską nawet wtedy, gdy używanie określeń polskich ma już kilkuletnią tradycję. Taka postawa hamuje naturalny rozwój tego słownictwa i bardzo utrudnia skuteczne wprowadzenie komputerów do wielu dziedzin życia. Zapominamy np., że dwa podstawowe terminy, hardware i software, już dawno zastąpiono określeniami sprzęt komputerowy i oprogramowanie. W literaturze przedmiotu - oprócz powszechnie znanych anglicyzmów typu dysk, monitor, edytor, kliknąć - przyjęły się też określenia: grono jako odpowiednik ciustera (klastra), ścieżka (na dysku) zamiast track, a także czytnik obrazu (scanner), nakładka (ouerlay), kawałkowanie, cięcie za- miast hybrydalnego hackowania, piractwo (racketing), sterownik (driuer) i wiele innych. Język angielski wpływa nawet na ortografię pewnych terminów informatycznych, np. nazw języków programowania: Basie, Algol, Norton Commander, Windows. 1767 TYTUŁY Terminologia komputerowa powinna służyć sprawnemu posługiwaniu się jej użytkowni- ków, nie zaś — snobistycznym ambicjom czy swoiście rozumianej nobilitacji wtajemni- czonych. SŁOWNICTWO DOTYCZĄCE BADAŃ RYNKU (MARKETINGU) pozostaje pod wpływem ję- zyka angielskiego w jeszcze większym stopniu niż terminologia komputerowa. W tekstach związanych z tą dziedziną są używane angielskie określenia działań rynkowych, nie mające nazw polskich, jak choćby sam marketing czy telemarketing. Nb. sufiks -ing do niedawna był polonizowany (por. monitoring -r monitorowanie); dziś pozostaje „normalnym" składnikiem zapożyczeń. Oprócz terminów wprowadza się jednak do tekstów wiele zwykłych angielskich wyrazów samodzielnych znaczeniowo lub pełniących funkcję pomocniczą, jak np. element mix (pisany raz oddzielnie, raz z łącznikiem), zastępujący przymiotniki różny, mieszany, róż- norodny, nawet przy leksemach zapożyczonych z łaciny; oprócz marketingu mix mamy pro- mocję mix i strategię mix. Liczne zapożyczenia są określeniami zjawisk i procesów mających swoje polskie nazwy, np. factoring 'pośrednictwo' czy merchandising 'sprzedaż'. Teksty na temat badań rynku stają się niepostrzeżenie wypowiedziami w języku angielskim, skoro ich autorzy nie tłumaczą wyrażeń typu public relations 'stosunki między firmą a grupą ludnoś- ci, do której odnosi się działalność tej firmy; reprezentowanie firmy na zewnątrz', (organiza- cje) Tio/i profit 'niedochodowe', (transakcja) financial futures 'finansowa, związana z przy- szłymi dostawami', (kontrakty) forward 'wstępne', swap 'wymiana'. Wrażenie angielskości potęgują jeszcze dziwaczne kalki w rodzaju cykl życia (reklamy, ang. cyc/e of Ufe), zamiast: 'trwanie, trwałość, czas oddziaływania'. Tak bezceremonialne wprowadzanie zapożyczeń nie przynosi pożytku ani terminologii, ani językowi, ani jego użytkownikom. Por. ANGLICYZMY, NEOLOGIZMY, NOWE ZNA- CZENIA WYRAZÓW. (H.J.) TRYB CZASOWNIKA zob. CZASOWNIK. TURCYZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. TYTUŁY (NAUKOWE, SŁUŻBOWE, ZAWODOWE) KOBIET Nazwy należące do tej grupy były do niedawna tworzone od nazw męskich za pomocą przyrostków: -ka, np. malarz — malarka, kierownik — kierowniczka, prezes — prezeska, -ini || -yni, np. dozorca — dozorczyni, gospodarz — gospodyni, mistrz — mistrzyni, sprzedawca — sprzedawczyni, wychowawca — wy- chowawczyni, oraz -owa, np. królowa, cesarzowa w znaczeniu 'władczyni', nie zaś 'żona kró- la, cesarza'. Jednak nie wszystkie tytuły męskie stały się podstawami słowotwórczymi nazw żeńskich. Na przeszkodzie stanęły względy językowe, np. trudności fonetyczne; (tłumaczymy nimi np. brak nazwy *adiunktka) oraz brak akceptacji społecznej dla takich określeń, jak *chirurgini, *laryngolożka. W polszczyźnie ostatnich dziesięcioleci nazwy żeńskie z wykładnikiem -ka zo- stały uznane za mało oficjalne, lekceważące, nie licujące z powagą, rangą i pozycją społeczną wskazywanych osób. Nastąpił masowy odwrót nawet od określeń już przyjętych, typu dyrek- torka, kierowniczka, profesorka, na rzecz wyrażeń pani dyrektor, pani kierownik, pani profe- sor. W postaci żeńskiej pozostały już tylko nazwy zawodów tradycyjnie wykonywanych przez kobiety, np. aktorka, malarka, nauczycielka, pisarka, albo uchodzących za mało atrakcyjne, o niewysokiej randze społecznej, np. ekspedientka, fryzjerka, sprzątaczka. W dzisiejszej pol- szczyźnie nie ma żadnej nazwy prestiżowego stanowiska, stopnia czy tytułu naukowego, któ- ra miałaby żeńską formę słowotwórczą. Ostatecznym kryterium rozstrzygającym o używaniu lub nieużywaniu nazwy żeńskiej jest możliwość jej stosowania w bezpośredniej formule adre- satywnej (pani + tytuł, stanowisko, np. premier, mecenas, doktor). Jeżeli tytuł wchodzi w skład takich formuł — musi mieć formę męską! Posługujemy się zatem odpowiednimi określeniami w formie męskiej, np. premier, minister, ambasador, rektor, docent, magister, doktor, profesor, i za pomocą imienia lub wyrazu pani zaznaczamy, że przysługują one kobie- cie. Tytułów takich nie odmieniamy; w zdaniach łączą się one z przydawką przymiotną i orzeczeniem w rodzaju żeńskim, np. Pani rektor wyznaczyła termin sesji egzaminacyjnej; Delegacja białoruskich parlamentarzystów została przyjęta przez naszą panią ambasador w Mińsku; Minister Barbara Blida wypowiedziała się pozytywnie o programie rozwoju UKŁAD WYRAZÓW W ZDANIU 1768 budownictwa. Wyjątkowo można użyć męskiej formy przydawki, jeśli umieszczamy ją po imieniu i nazwisku kobiety, np. Stanowisko to poparta Hanna Suchocka, były premier. Przyrostek -owa, za pomocą którego można łatwo urabiać nazwy żeńskie, nie nadaje się już dziś do tworzenia tytułów kobiet, gdyż wyspecjalizował się w znaczeniu 'żona', np. dy- rektorowa 'żona dyrektora', zgodnie z wzorem Nowak -> Nowakowa. Jedynym wyjątkiem jest krawcowa (nie: *'żona krawca'). Tylko w gwarach natomiast można spotkać użycia typu doktorowa w znaczeniu 'kobieta lekarz' (doktor). (H.J.) UKŁAD WYRAZÓW W ZDANIU zob. ZDANIE. UKRAINIZMY zob. ZAPOŻYCZENIA. UZUS JĘZYKOWY Jest to panujący w pewnym środowisku powszechny zwyczaj uży- wania takich, a nie innych form językowych. Na uzus składają się te elementy językowe, które występują bardzo często w tekstach określonego typu i określonego środowiska. Są to zarówno te wyrazy, ich formy i połączenia, które zyskały ogólną aprobatę i wchodzą do normy językowej, jak i te składniki tekstów, które nie zyskały dotąd powszechnej aprobaty i mogą razić niektórych członków danej społeczności, niemniej mają charakter obiegowy i są tradycyjnie używane. Do uzusu współczesnej polszczyzny potocznej należą na przykład for- my zaczetem, wytańczcie, wymowa [idol], konstrukcje jak żeśmy przyszli, brać się za robotę, które wciąż pozostają poza normą (są nawet poniżej jej poziomu użytkowego) ze względu na brak aprobaty dla nich w kręgach normotwórczych (wśród tradycyjnej inteligencji polskiej). W skład uzusu nie wchodzą natomiast indywidualizmy językowe, formy pojawiające się rzadko i sporadycznie, choćby nawet były one zgodne z regułami systemu językowego. Zasób elementów należących do uzusu jest podstawą przemian zachodzących w normie językowej. Jeśli bowiem jakiś wyraz, forma wyrazowa, znaczenie leksykalne, połączenie składniowe czy frazeologiczne uzyska znaczny stopień rozpowszechnienia, to z czasem zo- stanie najprawdopodobniej skodyfikowane w obrębie normy: najpierw wejdzie do normy użytkowej, a po pewnym czasie może zostać zaaprobowane także w normie wzorcowej. Tak stało się na przykład z określeniem lata dwudzieste, trzydzieste, pięćdziesiąte itd. (jakie- goś wieku), które co najmniej od początku wieku XX występowało w polszczyżnie potocznej (było składnikiem uzusu tej odmiany języka), ale było oceniane negatywnie w wydawnic- twach poprawnościowych (np. w „Poradniku Językowym" z r. 1901). Po II wojnie światowej weszło ono do normy użytkowej (słowniki stawiały po nim uwagę: „lepiej: trzeci etc. dziesią- tek lat"), współcześnie zaś nie budzi żadnych zastrzeżeń normatywnych - stało się elemen- tem także normy wzorcowej. Powszechny zwyczaj językowy stał się także powodem zaapro- bowania rodzaju męskiego rzeczownika żołądź, uznawanego do niedawna za rzeczownik wy- łącznie rodzaju żeńskiego (obecnie w normie występuje oboczność: ta żołądź : ten żołądź, choć w uzusie występuje niemal wyłącznie forma ten żołądź). W normie użytkowej znalazła się też ostatnio (1996 r.) konstrukcja w oparciu o coś, powszechna w stylu urzędowym i ofi- cjalnym, a nawet naukowym, dotąd uznawana za niepoprawną. Jednakże utożsamianie uzusu z normą, nawet tylko z jej poziomem użytkowym, byłoby ryzykowne. Pewne elementy językowe rozpowszechnione w uzusie są bowiem jednocześnie także dość powszechnie odczuwane jako nieaprobowalne, np. formy typu przyszłem, wyszłeś. Ponadto element językowy rozpowszechniony w danym momencie w uzusie może się okazać efemerydą, być rezultatem mody, która przeminie. W uzusie potocznym jest też rozpo- wszechnione posługiwanie się wulgaryzmami, często wyłącznie w charakterze znaków silnej emocji negatywnej (np. Co ty mi tu, k..., będziesz p...), a jest rzeczą wątpliwą, by ten zwyczaj językowy mógł zostać usankcjonowany przez normę. Por. BŁĄD JĘZYKOWY, KODYFIKA- CJA NORMY JĘZYKOWEJ, NORMA JĘZYKOWA, POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA. (A.M.) WIELOKROPEK zob. INTERPUNKCJA. WOŁACZ jest siódmym przypadkiem deklinacji, używanym w zawołaniach, przy zwra- caniu się do kogoś, w funkcji apelu. Struktury z wołaczem nie wchodzą w związki składnio- we z pozostałymi członami wypowiedzi, są dodatkowymi, luźnymi członami zdań. 1769 WULGARYZMY Formy wołacza różne od mianownika mają tylko rzeczowniki rodzaju męskiego i żeńskie- go; pozostałe deklinowane części mowy mają wołacz równy mianownikowi. 1. Wołacz rzeczowników męskich odmienianych według wzoru twardotematowego przy- biera końcówkę -'e (tak jak miejscownik), np. baronie! łotrze! panie! pośle! studencie!, a wed- ług wzoru miękkotematowego - końcówkę -u, np. dobrodzieju! draniu! królu! przyjacielu! zbrodniarzu! Stachu! Tomaszu! Wyjątkowe są formy: chłopcze! ojcze! Jeżeli wołacz jakiegoś rzeczownika na -ec ma formy oboczne -u i -e, to te ostatnie syg- nalizują użycie w stylizacji podniosłej (zesłańcze, Ukraińcze, młodzieńcze); podobnymi wzglę- dami należy dziś tłumaczyć nietypową formę rzeczownika Bóg - Boże. 2. Wołacz rzeczowników męskich i żeńskich, zakończonych w M. Ip na -a przybiera koń- cówkę -o, np. poeto, sędzio, zdrajco; córeczko, poezjo, wodo, ziemio, rzeczowników żeńskich spółgłoskowych — końcówkę -i || -y, np. młodości, młodzieży, myszy, nocy, woni, kądzieli, a rzeczowników zdrobniałych miękkotematowych — końcówkę -u, np. babuniu, ciociu, Joasiu, Krysiu; Grzesiu, Jureczku, Łukaszku, misiaczku. Nazwiska kobiet i mężczyzn mają wołacz równy mianownikowi, np. (panie) Nowak!, nie: *Nowaku!, (panie) Kowalski!; dotyczy to także żeńskich nazwisk na -a, do niedawna przy- jmujących w tym przypadku końcówkę -o, np. (pani) Malinowska! (pani) Wiśniewska! (nie: *Malinowsko!', *Wiśniewsko!). Użycia te są jednak rzadkie, gdyż w języku polskim posługi- wanie się nazwiskami w formułach adresatywnych nie należy do dobrego tonu. Ponieważ żeńskie tytuły naukowe, zawodowe i służbowe są nieodmienne, ich użycia w formach adresatywnych (tzn. funkcjonalnego wołacza) mają postać mianownikową, np. pa- ni ambasador!, pani doktor!, pani dyrektor!, pani mecenas!, pani minister!, pani profesor!, pani rektor! We współczesnej polszczyźnie, zwłaszcza mówionej, obserwujemy silną tendencję do za- stępowania form wołacza przez formy mianownika, o czym świadczą m.in. użycia składnio- we niezdrobniałych imion męskich: Andrzej, kiedy wrócisz? Krzysztof, daj mu spokój! Marek, gdzie kupiłeś ten słownik?, zamiast tradycyjnych: Andrzeju..., Krzysztofie..., Marku... Najdłu- żej pewnie utrzyma się wołacz w różnego rodzaju tytułach męskich, gdyż adresatywna funk- cja końcówki jest w nich połączona ze wskazaniem płci (por. panie doktorze, ale: pani dok- tor). Por. FORMY GRZECZNOŚCIOWE, MIANOWNIK, MIEJSCOWNIK, ODMIANA NAZWISK MĘSKICH, ODMIANA NAZWISK KOBIET, DWUCZŁONOWE NAZWISKA MĘSKIE. (H.J.) WULGARYZMY są wyrazami i zwrotami dosadnymi, nieprzyzwoitymi i ordynarnymi. Do niedawna były wyróżnikami językowymi osób prymitywnych, najczęściej z marginesu społecznego. Ostatnie lata przyniosły niepokojący wzrost częstości użycia tego typu słownic- twa, połączony z jego przenikaniem do innych środowisk, zwłaszcza młodzieżowych, z ucz- niowskimi i studenckimi włącznie. Wyzwiska, przekleństwa oraz niemedyczne określenia narządów i czynności płciowych lub wydalniczych, nacechowane wulgarnością odpowiedniki wyrażeń neutralnych, używane na ogół seryjnie, w dużym zagęszczeniu, dostąpiły tam szczególnej „nobilitacji" — stały się atrakcyjnymi, uniwersalnymi sposobami wyrażania myś- li, symbolami osobliwie pojmowanej wolności, zastąpiły formy adresatywne, a nawet znaki przestankowe. Geneza zjawiska nie jest jednorodna. Dla osób młodych, wychowanych w poszanowaniu kulturalnej polszczyzny, wulgaryzmy mają smak zakazanego owocu i stosowane są (infantyl- nie) głównie w celach prowokacyjnych, może także z chęci przeciwstawienia własnych, „urozmaiconych" wypowiedzi monotonnym, nieatrakcyjnym tekstom oficjalnym i podkreśle- nia w ten sposób własnej wolności, niezależności, dorosłości. U osób dojrzałych, o ubogim słownictwie, mało sprawnych językowo, „wiązanki" wypełniają tylko niezręczne przerwy w wypowiedziach, są czymś w rodzaju uszczelek słownych. Wulgaryzmy są także prymityw- nym sposobem demonstrowania emocji przez osoby nie umiejące się opanować. Używanie wulgaryzmów w mowie i w piśmie nie jest wykroczeniem przeciwko normom poprawności (błędem językowym), jest natomiast naruszeniem norm współżycia społecznego, zasad dobrego wychowania, lekceważeniem rozmówców i czytelników, dowodem braku kul- tury. Po wulgaryzmy nierzadko sięgają pisarze (szczególnie współcześni), twórcy filmowi oraz dziennikarze w celu wyrazistego, przekonującego przedstawienia środowiska niektórych WYKRZYKNIK 1770 swoich bohaterów. Niekiedy przejawiają w tym nadmierną gorliwość. Czytelnicy (szczególnie młodzi) widzą w takim postępowaniu zachętę do używania nieprzyzwoitych wyrazów i zwro- tów. Nie przemyślane działania rodzimych twórców są od niedawna „wspomagane" przez za- lewające rynek polski trzeciorzędne filmy amerykańskie, z których rynsztokowe słownictwo wylewa się bardzo szerokim strumieniem. Mimo że wulgaryzmy nie podlegają ocenie normatywnej, obrona polszczyzny przed ich zalewem jest obowiązkiem wszystkich osób zainteresowanych podnoszeniem poziomu kultu- ry słowa. Można próbować to osiągnąć przez jednoznaczną, bezkompromisową, rzeczową krytykę utożsamiania wulgarności ze swobodą i nowoczesnością, nawet wbrew stanowisku pewnych pseudopostępowych środowisk, gotowych zaakceptować wszystko, co da się uznać za świadectwo „nieskrępowanego rozwoju osobowości", co uwalnia od stresu i zapewnia (?) luz psychiczny. Należy umiejętnie propagować dobre, piękne wzory językowe (także włas- nym przykładem) oraz stanowczo domagać się, aby określone rodzaje tekstów były z natury swojej całkowicie wolne od wulgaryzmów. Ich lista powinna obejmować: wypowiedzi nauczy- cieli w szkole, wykładowców wyższych uczelni, programy oświatowe, publicystyczne, infor- macyjne w radiu i telewizji, teksty piosenek, oficjalne wypowiedzi polityków, przemówienia parlamentarzystów w sejmie i w senacie, kazania w kościołach wszystkich wyznań - ze względu na charakter i skalę oddziaływania społecznego. Osoby naruszające ten zakaz mu- siałyby zrezygnować z publicznego zabierania głosu. We wszelkiej działalności pedagogicznej, propagandowej, popularyzatorskiej powinno się przedstawiać język ojczysty jako wartość, jako jeden z najważniejszych składników dziedzic- twa kulturowego narodu, wymagający nieustannej troski i ochrony także przed degeneracją, zaśmieceniem i splugawieniem. (H.J.) WYKRZYKNIK to samodzielna część wypowiedzenia, nie wchodząca w związki skład- niowe z innymi wyrazami. Niekiedy wykrzyknik dżwiękonaśladowczy (w pracach Klemen- siewicza: czasowniki wykrzyknikowe) może pełnić funkcję podobną do orzeczenia, np. w zda- niach: Tancerz hop do góry; Myszka smyk, smyk i tyle ją widzieliśmy; Gałąź trach, a my na ziemię; Ciasto klap i zakalec murowany. Funkcją wykrzykników jest wyrażanie emocji (07, rety, brr), przejawów woli (hej, halo, stop) lub naśladowanie pewnych doznań akustycznych (bzz, chlup, ciach, szur). Wykrzykniki mają swoistą budowę morfologiczną - mogą się składać np. wyłącznie kilku spółgłosek. Por. PARTYKUŁA, PRZYIMEK, PRZYSŁÓWEK, SPÓJNIK, WOŁACZ. (H.J.) WYKRZYKNIK zob. INTERPUNKCJA. WYRAZ MOTYWOWANY zob. DERYWAT. WYRAZ NIEPOCHODNY to taki, którego budowa nie pozwala dziś przypuszczać, że powstał on w wyniku procesu słowotwórczego, tzn. analiza językowa nie daje podstaw do ustalenia ani jego formantu, ani podstawy słowotwórczej. Niepochodne są np. leksemy czar- ny, czekać, las. Por. DERYWAT. (H.J.) WYRAZ POCHODNY zob. DERYWAT. ZAIMEK jest częścią mowy wyróżnianą przede wszystkim na podstawie kryterium zna- czeniowego; klasę zaimków tworzą te wyrazy, których funkcja polega na wskazywaniu wewnątrz (f. anaforyczna) lub na zewnątrz tekstu (f. deiktyczna) przedmiotów, cech, wycin- ków przestrzeni i czasu. Leksemy zaimkowe pełnią funkcje różnych części mowy, np. rze- czowników (kto, co, nikt, nic, ja, wy); przymiotników (czyj, jaki, każdy, który, swój, wasz, wszystek); liczebników (trochę, mnóstwo, mało, odrobinę) oraz, przysłówków (niekiedy, nigdy, nigdzie, tam, tamtędy, tutaj, wszędzie, zawsze). Ze względu na znaczenie możemy w tym zbiorze wyrazów wydzielić: l. Zaimki osobowe wskazujące osoby (przedmioty), o których mówi się w zdaniu, poprzez określenie ich relacji do mówiącego i słuchającego (ja 'mówiący', ty 'słuchający', on 'osoba trzecia, nie mówiący, nie słuchacz'). 1771 ZAIMEK Zaimki ja, ty, my, wy nie mają określonego rodzaju gramatycznego; odmieniają się tylko przez przypadki; deklinacji towarzyszą wymiany tematów fleksyjnych: ja || mn; ty \\ dęb'-, tob'-; my || na-; wy- \\ wa-. Zaimek 3. os. Ip on ma trzy rodzaje i odmianę przymiotnikową, tzn. przez liczby, rodzaje i przypadki, z tematem fleksyjnym jego, niego; jej, niej. 2. Zaimki pytajno-względne (kto, co, który, ile, jaki, jak, gdzie, kiedy, skąd, do- kąd, odkąd), które pełnią następujące funkcje: a) wprowadzają pytania o osoby, przedmioty, własności, miejsce, kierunek, czas; b) są wskaźnikami zespolenia w zdaniach złożonych względnych, tzn. spajają zdanie podrzędne z jednym ze składników zdania bezpośrednio nadrzędnego. Zaimki kto, co nie mają liczby mnogiej (singularia tantum, por. RZECZOWNIK), mają natomiast rodzaj: kto męskoosobowy, np. Kto przyszedł?, co nijaki, np. Co spadło z półki?. W odmianie mają inny temat mianownika niż przypadków zależnych. Zaimki który, jaki mają regularną odmianę przymiotnikową. 3. Zaimki dzierżawcze wskazują na przynależność określanego przez siebie przed- miotu do danej osoby. Można wśród nich wyróżnić: a) Zaimki dzierżawczo-osobowe (mój, moja, moje; twój, twoja, twoje; jego, jej; nasz, nasza, nasze; wasz, wasza, wasze; ich), używane wtedy, gdy podmiot zdania nie jest tożsamy z posiadaczem, np. Napiszemy do twojej żony. b) Zaimek dzierżawczo-zwrotny swój, swoja, swoje używany wtedy, gdy posiadaczem jest podmiot zdania, niezależnie od tego, w której osobie występuje, np. Zdecydujesz się na roz- mowę ze swoim rywalem?. Wątpię, żeby on tak postąpił ze swoim ojcem. Tylko w takich wy- powiedziach, w których chcemy wyeksponować właśnie zaimek, użyjemy konstrukcji dzier- żawczo-osobowej, np. Przekazuję ci tekst twojego referatu; ja przyniosę mój dopiero za ty- dzień. c) Zaimek dzierżawczo-pytajny czyj, czyja, czyje zapowiada pytanie o posiadacza. Ta grupa zaimków, z wyjątkiem nieodmiennych jego, jej, ich, ma odmianę przymiotni- kową. 4. Zaimki wskazujące (ten, tamten, ów, taki, tu, tam, dotąd, tędy) wskazują na przedmioty lub cechy przedmiotów, które zostały już bliżej oznaczone, będą oznaczone, albo te, na które wskazuje się odpowiednim gestem. 5. Zaimki nieokreślone wskazują przedmioty lub cechy przedmiotów w sposób niedokładny, bez jednoznacznej identyfikacji. Oprócz niepochodnych nikt, nic, nigdy, każdy, żaden, wszędzie należą do nich struktury powstałe przez dodanie partykuły -s (ktoś, coś, gdzieś, dokądś, kiedyś, którędyś), przez poprzedzenie partykułą nie (niejeden, niekiedy, niektórzy || niektóre), utworzone przez dodanie cząstek -kolwiek, bądź, byle (cokolwiek, gdziekolwiek, dokądkolwiek; kiedykolwiek bądź; byle kto, byle co, byle gdzie, byle który, byle jaki). Niektóre składniki morfologiczne zaimków pełnią określone funkcje znaczeniowe, np. cząstka -s informuje o nieokreśloności dla mówiącego i słuchającego (nadawcy i odbiorcy), element -kolwiek - o nieprzywiązywaniu wagi do bliższego określenia wskazywanego obiek- tu; cząstka byle z kolei zawiera podobny składnik znaczeniowy, ale z towarzyszącą mu lek- ceważącą oceną uczuciową. Odmiana zaimków nieokreślonych o złożonej budowie jest w zasadzie identyczna z od- mianą zaimków podstawowych, z tą tylko różnicą, że składniki -s, -kolwiek dodawane są do już gotowej postaci deklinacyjnej, np. któregokolwiek, kogoś, czymś; mamy tu więc do czy- nienia ze swoistą fleksją wewnętrzną. 6. Zaimek zwrotny się w swojej podstawowej, tradycyjnej funkcji wskazuje istotę żywą lub przedmiot, na który jest skierowana jego własna czynność; nie ma on ani rodzaju, ani liczby, ma tylko formy przypadków zależnych. W odmianie tego wyrazu występują dwie postaci tematu fleksyjnego, so6' i sieb'-. Ponieważ zaimek się nie jest akcentowany, nie może tym samym występować ani na początku, ani na końcu zdania; jedynym wyjątkiem są zda- nia dwuwyrazowe, złożone z czasownika i zaimka zwrotnego, np. Czeszę się. Formuła urzę- dowa: *Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się, powinna mieć postać: Po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia. W nowszej polszczyźnie forma enklityczna zaimka się nabiera swoistych cech znacze- niowych: wykładnika konstrukcji biernych, np. Referat pisze się od miesiąca, bezosobowych, ZAIMEK 1772 np. Tu się nie pali, tu się pracuje, oraz wskaźnika nieprzechodniości w derywatach od cza- sowników przechodnich, np. ochłodzić się, rozjaśnić się. Wątpliwości poprawnościowe związane z używaniem zaimków dotyczą najczęściej wybo- ru końcówek i form rodzajowych czy nawet samych zaimków, szyku i powiązań składnio- wych zaimka względnego który, obligatoryjności występowania zaimków osobowych i dzier- żawczych oraz zakresu występowania skróconych form zaimków osobowych. Współcześnie obowiązująca norma językowa rozstrzyga te zagadnienia w sposób nastę- pujący: l. Nieregularna forma B. Ip zaimka wskazującego r. z tę obowiązuje w tekstach pisanych, oficjalnych (norma wzorcowa), np. Tę dyskusję prowadził profesor Janusz Tazbir; w pol- szczyżnie mówionej (norma potoczna) dopuszcza się formę tworzoną seryjnie, na wzór in- nych zaimków o odmianie przymiotnikowej, tzn. tą, np. Czy może pani mi podać tą książkę?. Z kolei B. Ip r. n zaimka 3. osoby ma postacie, podczas gdy B. r. m — postać go, np. Za- raz po otwarciu przez brata pudełka ze słodyczami Marek chciał je zamknąć (nie: *chciał go zamknąć, bo taki zaimek odnosiłby się do brata). B. Im rodzaju męskoosobowego ma formę ich, a B. Im rodzaju niemęskoosobowego — postać je, np. Kiedy nasze koleżanki wyszły z pracy, postanowiliśmy zaprosić je na koncert (nie:...*postanowiliśmy zaprosić ich na koncert). 2. Formy r. n Ip zaimków sa?ra, ten, tamten mają postać samo, to, tamto, nie: *same (dziecko), *te (wystąpienie), *tamte (ubranie). 3. Wybór zaimków jaki, który jest podporządkowany kryterium znaczeniowemu: zaimka który używamy wtedy, gdy wskazuje on na element określonego zbioru, a zaimka jaki, kiedy wiąże się z cechami przedmiotu. Zdania: Zainstalowałam w domu suszarkę, którą widziałam u przyjaciółki i Zainstalowałam w domu suszarkę, jaką widziałam u przyjaciółki różnią się treścią: w pierwszym chodzi o tę samą suszarką, w drugim — bardzo podobną. W konkret- nych użyciach można się także posłużyć pomocniczym kryterium składniowym: zgodnie z nim zaimek względny który, -a, -e jest dobrze użyty w zdaniu, jeśli da się przed nim po- stawić zaimek wskazujący ten, ta, to, np. Szczerze życzyłam wygranej (tej) zawodniczce, która po raz pierwszy ubiegała się o medal, a zaimek względny jaki powinniśmy móc poprzedzić zaimkiem taki, np. To był z pewnością (taki) samochód, jaki widzieliśmy na ubiegłorocznej wystawie. 4. Dobrze użyty zaimek względny powinien mieć cechy gramatyczne (rodzaj, przypadek i liczbę) wyrazu, do którego się odnosi, oraz występować bezpośrednio po nim, np. Kupiłem od kolegi samochód, który ledwie nadawał się do użytku (nie: *Kupiłem samochód od kolegi, który ledwie nadawał się do użytku); Podarowałam córce przyjaciółki lalkę, która miała pięk- ne, choć sztuczne włosy (nie: ^Podarowałam lalkę córce przyjaciółki, która miała piękne, choć sztuczne włosy). 5. Polska norma składniowo-stylistyczna zaleca w wielu wypadkach rezygnację z używa- nia zaimków osobowych, zwłaszcza w funkcji podmiotu. Wystarczającą informację o podmio- cie daje na ogół forma czasownika, np. Przyszedłem {ja) z nieznacznym opóźnieniem. Stoso- wanie zaimka robi wrażenie nadmiaru informacyjnego, jest więc usterką stylistyczną. Tego rodzaju potknięciom sprzyja wpływ języków obcych (angielskiego, francuskiego czy rosyjskie- go), w których zaimek-podmiot jest obligatoryjnym elementem każdej poprawnej konstrukcji składniowej. Podobny nadmiar informacji (a tym samym błąd stylistyczny) może powstać w wyniku użycia zaimków dzierżawczych w takich kontekstach, w których rozpoznanie właściciela lub posiadacza jest oczywiste, np. w zdaniu: *Co ty takiego niesiesz na swoich plecach (wy- starczy powiedzieć: Co takiego niesiesz na plecach?). 6. Skrótowa forma zaimka on, występująca po niektórych przyimkach rządzących bierni- kiem i dopełniaczem (doń, przezeń, weń), odbierana już dziś jako nieco archaiczna, może po- wstać tylko od męskiej formy rodzajowej, np. Zwróciłam się doń z prośbą; wpatrzona weń studentka, nie zaś od żeńskiej czy nijakiej, np. *0tworzył okno i wyszedł przezeń z pokoju, *Nalał herbaty do szklanki i wsypał doń cukru. W cytowanych wyżej kontekstach należy użyć form rozwiniętych, tzn. przez nie, do niej. Formy zaimków osobowych tworzą często całości akcentowe (por. ENKLITYKI, AK- CENT) z czasownikami, które nimi rządzą; mają wtedy postać krótką, jednosylabową, np. mu, ci, mi, np. Mogę mu pożyczyć pieniędzy na podróż. Takie formy nie powinny być stoso- 1773 ZAPOŻYCZENIA wane na początku zdania, gdyż na to miejsce pada silny akcent logiczny, wymagający ak- centowanej (dłuższej) formy zaimka, np. Jemu takiej tajemnicy nie powierzę. Zamiana form zaimków w powyższych zdaniach przyniosłaby konstrukcje błędne: *Mogę jemu pożyczyć pie- niędzy na podróż; *Mu takiej tajemnicy nie powierzę; pierwsza z nich robi wrażenie rosyj- skiej kalki składniowej. Szczegółowe wątpliwości normatywne, związane z użyciem, odmianą i pisownią konkret- nych zaimków są przedstawione w odpowiednich hasłach alfabetycznych Por. DEKLINA- CJA, PODMIOT, PRZYDAWKA, PRZYMIOTNIK, RZECZOWNIK, ZDANIE. (H.J.) ZAPOŻYCZENIA to obce w strukturze danego języka wyrazy, zwroty, typy derywatów, formy fleksyjne, konstrukcje składniowe, związki frazeologiczne. Powszechnie przyjęta kla- syfikacja zapożyczeń jest oparta na trzech kryteriach: przedmiotu zapożyczenia, pochodzenia i stopnia przyswojenia. KRYTERIUM PRZEDMIOTU ZAPOŻYCZENIA, zgodnie z którym wyróżniamy: 1. Zapożyczenia właściwe, to znaczy obce wyrazy przejęte razem ze znaczeniem (ewentualnie z uproszczoną wymową i pisownią), np. atlas (tur.), atrament (łac.), biennale (wł.), bryndza (rum.), burmistrz (niem.), brydż (ang.), butik (fr.), czerep (białor.), czyhać (czes.), dumping (ang.), embargo (hiszp.), hultaj (ukr.), juhas (węg.), kołchoz (roś.), kolumna (łac.), kombi (niem.), loggia (wł.), prodiż (fr.), torba (tur.), watra (rum.), wagon (ang.), wiedź- ma (ukr.), zsyłka (TOS.), żakard (fr.), zulik (roś.). 2. Zapożyczenia strukturalne, czyli kalki, będące dokładnymi odwzorowaniami obcych konstrukcji, wiernymi tłumaczeniami ich części składowych, np. nie ma sprawy (no matter, ang.), otwarty na coś (ouvert sur..., fr.), przedstawienie, wyobrażenie (Yorstellung, niem.), szukać za czymś (nach etwas suchen, niem.), wydawać się być jakimś (seem to be, ang.), wziąć się za coś (wzjat'sja za czto nibut', roś.), zaimek (pronomen, łac.). Wyróżnia się wśród nich: a) kalki słowotwórcze, czyli wyrazy utworzone na wzór słów obcojęzycznych za pomocą rodzimych morfemów, np. przysłówek (adverbium, łac.), rozpracować (razrabotat', roś.), rze- czoznawca (Sachverstandige, niem.); b) kalki frazeologiczne, czyli odwzorowania stałych związków wyrazowych, np. punkt wi- dzenia (point de vue, fr.), rozumieć pod czymś (unter etwas yerstehen, niem.), rzecz w tym (dieto w tom, roś.); c) kalki znaczeniowe, polegające na nadaniu wyrazowi polskiemu nowej treści, właściwej jego obcemu odpowiednikowi, np. cienka aluzja (na wzór zwrotu rosyjskiego), zamiast: sub- telna, delikatna aluzja. 3. Zapożyczenia semantyczne, polegające na przejęciu tylko znaczenia wyrazu, które uzupełnia znaczenia już znane, np. polski czasownik korespondować 'prowadzić korespondencję' (będący dawnym zapożyczeniem łacińskim) jest współcześnie używany także w znaczeniu 'odpowiadać czemu, być odpowiednim' pod wpływem ang. to corre- spond; dawniejszym neosemantyzmem jest polski rzeczownik goryl 'członek ochrony jakiejś osobistości', powstały pod wpływem przenośnego znaczenia tego wyrazu w języku angiel- skim. 4. Zapożyczenia sztuczne, czyli wyrazy danego języka utworzone z obcych mor- femów (leksykalnych i słowotwórczych). Do tego typu zapożyczeń zaliczamy przede wszyst- kim wyrazy złożone z elementów grecko-łacińskich, utworzone w czasach nowożytnych, np. dyktafon, geriatria, kosmonauta, kserokopia, logopedia, rentgenodiagnostyka, telewizja, wi- deotelefon. Pożyczki sztuczne mogą mieć w swoim składzie cząstki różnojęzyczne, np. auto- kar (gr. auto-, car - ang.). Wyrazy tego typu nazywamy hybrydami. Termin hybryda bywa także stosowany na oznaczenie wyrazu utworzonego w języku pol- skim z różnych genetycznie elementów, np. autoocena (gr. auto- + poi. ocena), fotokącik (gr. i międzynar. foto- + poi. kącik), minisuszarka (łac. mini- + poi. suszarka), neopogański (gr. neo- + poi. pogański), ciucholand (poi. ciuch+ -o- + ang. -land). Zapożyczenia sztuczne są we współczesnej polszczyźnie (zwłaszcza w jej odmianie nauko- wo-technicznej) jednym z głównych sposobów wzbogacania słownictwa. Składnikami nowych wyrazów są zarówno afiksy obcego pochodzenia (sufiksy: -acja, -oda, -aż, -ent, -ista, -izm, ZAPOŻYCZENIA 1774 -tor, -us, -eusz; prefiksy: anty-, arcy-, ekstra-, hiper-, inter-, meta-, pan-, para-, post-, pseudo-, re-, sub-, super-, ultra-, wice-), jak i całe leksemy jako komponenty złożeń (auto-, makro-, mini-, neo- itp.). Niektóre z nich pojawiają się szczególnie często w składzie termi- nów naukowych i technicznych, np. bio-, elektro-, geo-, homo-, hydro-, paleo-, psycho-, tech- no-, termo- oraz -fobia, -grafia, -logia, -patia, -skopia. Wyrazy zapożyczone stają się wzorami strukturalnymi złożonych z części polskiej i obcej, np. dziecinada, słuzbista, łobuzeria, dzi- kus, słabeusz', arcytrudny, kontruderzenie, metajęzyk, superwyczyn, ultralewicowy, wicestaros- ta; autopoprawka, mikroślad, do niedawna konsekwentnie zwalczanych przez językoznaw- ców-normatywistów. Masowość zjawiska każe dziś nieco ostrożniej spojrzeć na kryterium jednorodności genetycznej i jego rolę w ocenie poprawności neologizmów. KRYTERIUM STOPNIA PRZYSWOJENIA, które pozwala ono wyodrębnić: 1. Cytaty (wtręty), czyli wyrazy i zwroty, którymi użytkownicy języka polskiego posłu- gują się (w mowie i piśmie) w oryginalnej, obcej postaci (łącznie z akcentem), np. ang. bye- -bye, okey, sorry; fr. d propos, esprit d'escalier, passe-partout, łac. ab ovo, expressis verbis, ąui pro quo; niem. ersatz, zusammen; roś. gieroj, naczalstwo, skolko ugodno; wł. allegro maesto- so, con amore, con fuoco. 2. Zapożyczenia częściowo przyswojone, czyli wyrazy obce mające uprosz- czoną wymowę i pisownię, adaptowane do polskiego systemu językowego, ale mimo to nie- odmienne z powodu nietypowej budowy fleksyjnej, np. bantu, bikini, guru, kakao, konfetti, martini, sake, sari, sati, tabu. 3. Zapożyczenia całkowite, czyli wyrazy i wyrażenia przejęte z języków obcych, ale przystosowane do systemu języka polskiego pod względem pisowni, wymowy i odmiany, np.: ang. budżet, dżem, skecz, fr. bukinista, prodiż, paragon, niem. bursztyn, landszaft, maj- ster, roś. chatturszczyk, sojusz, turma, wł. karczoch, sałata, stiuk. KRYTERIUM POCHODZENIA, zgodnie z którym można wyodrębnić we współczesnej pol- szczyźnie klasy wyrazów nazwanych w zależności od języka źródła, m.in.: 1. anglicyzmy (zapożyczenia angielskie), np. czempion, dżinsy, rewolwer, stres, toner, trend; 2. białorutenizmy (zapożyczenia białoruskie), np. czerep, morda, najmita, posag; 3. bohemizmy (zapożyczenia czeskie), np. czyhać, hańba, memoriał, pawlacz, ro- bot; 4. galicyzmy (zapożyczenia francuskie), np. bagietka, butik, bukinista, gofr, manicure, paragon, prodiż, żakard; 5. germanizmy (zapożyczenia niemieckie), np. burmistrz, dederon, kindersztuba, kombi, rynsztok, wihajster; 6. hungaryzmy (zapożyczenia węgierskie), np. baca, dobosz, gazda, hejnał, juhas, kontusz, orszak, szałas, szyszak; 7. italianizmy (zapożyczenia włoskie), np. biennale, fontanna, fraszka, impresario, karczoch, loggia, pizza, szparagi; 8. latynizmy (zapożyczenia łacińskie), np. atrament, historia, immunitet, insurekcja, konstytucja, rebelia, seminarium, sesja, termin; 9. rusycyzmy (zapożyczenia rosyjskie), np. czajnik, gułag, łagiernik, samizdat, samo- war, turma, zsyłka; 10. turcyzmy (zapożyczenia tureckie), np. atłas, chałwa, dywan, haracz, kawa, kobie- rzec, torba, wezyr; 11. ukrainizmy (zapożyczenia ukraińskie), np. dereń, hultaj, jarmułka, kniaz, kryni- ca, manowce, portki, wiedźma. Oprócz zapożyczeń z języków narodowych wyodrębniamy: Interna ej onalizm y, czyli wyrazy międzynarodowe, spotykane w wielu językach, nie- znacznie różniące się formą, a wyrażające tę samą treść. Pierwotnie za internacjonalizmy uważano tylko wyrazy pochodzenia grecko-łacińskiego, często sztucznie tworzone w czasach nowożytnych. Dziś pogląd ten utrzymuje się tylko w odniesieniu do słownictwa ogólnego, niespecjalistycznego. W terminologii naukowej i technicznej, w słownictwie książkowym, do tej klasy zapożyczeń zalicza się także wyrazy o innej etymologii (np. angielskiej), używa- ne w bardzo podobnej postaci w kilku innych językach. Zbadanie, który z języków jest bez- 1775 ZDANIE pośrednim, niekwestionowanym źródłem zapożyczenia, nie jest możliwe; określone wyrazy czy terminy współistnieją po prostu w wielu systemach leksykalnych, np. analiza, chemia, kakao, metr, nuklearny, perfumy, polityka, radio, telewizja, totalitaryzm. Egzotyzmy (ksenizmy), czyli wyrazy nazywające obce realia, np. ajatollah (nowoperski), hunwejbin (chiński), kibuc (nowohebrajski), kimono (japoński), sari (hindi). Z powodu związ- ku tego typu nazw z obcymi dla nas desygnatami ich używanie w określonych sytuacjach językowych jest konieczne. Egzotyzmy używane w polszczyżnie nie świadczą o jej historycz- nych kontaktach z językami, z których pochodzą. OCENA ZAPOŻYCZEŃ przez językoznawców zajmujących się działalnością kulturalnoję- zykową zależy od wielu czynników, a mianowicie: 1. Czy obce elementy językowe uzupełniają tylko nasz system leksykalny, czy także sys- tem gramatyczny? 2. Czy niepolskie wyrazy mają swoje odpowiedniki w słownictwie rodzimym? 3. Czy obce słownictwo jest używane w języku ogólnym, czy też w odmianie naukowo- -technicznej? 4. Czy pożyczki pochodzą z określonego języka narodowego, czy mają charakter intema- cjonalizmów? 5. Czy odbiorcy tekstów zawierających zapożyczenia mają szansę je zrozumieć? Jeżeli zapożyczamy z języków obcych tylko słownictwo, zwłaszcza nazwy nowych, nie znanych dotąd desygnatów, nie ma powodów do krytyki tego procesu, typowego dla wielu współczesnych systemów leksykalnych, podobnie jak nasz dalekich od samowystarczalności. Ocenę zjawiska łagodzi jeszcze ograniczanie zasięgu stosowania pożyczek do terminologii naukowo-technicznej oraz przyswajanie polszczyżnie takich wyrazów, które są znane i uży- wane w wielu językach, gdyż internacjonalizacja słownictwa z jednej strony ułatwia (przy- spiesza) międzynarodową wymianę myśli, z drugiej — umożliwia pracom naszych naukow- ców swobodne wejście w obieg światowy. Warunkiem akceptacji takich zapożyczeń w teks- tach jest tylko dobra znajomość ich znaczeń, a w wypadku cytatów - także oryginalnej wy- mowy i pisowni. Nie ma natomiast powodów, by posługiwać się elementami obcego systemu gramatycz- nego (formami fleksyjnymi, strukturami słowotwórczymi, schematami składniowymi) czy za- pożyczonymi związkami frazeologocznymi, skoro w tych dziedzinach polszczyzna jest samo- wystarczalna, a wtręty obcojęzyczne godzą w jej tożsamość. Stosowanie zapożyczeń powinno być również ograniczane ze względów praktycznych - wielu czytelników i słuchaczy nie jest dostatecznie przygotowanych do odbioru tekstów za- wierających niepolskie słownictwo. Wreszcie używanie wyrazów i zwrotów obcojęzycznych tylko ze snobizmu, z chęci popisania się ich znajomością jest zawsze naganne. Nie ma żad- nych podstaw, żeby uważać jakiś obcy język, nawet tak modny i popularny jak dziś angiel- ski (zwłaszcza w odmianie amerykańskiej), za lepszy, atrakcyjniejszy, bardziej zasługujący na szacunek i podziw niż język ojczysty. Najliczniejszym zapożyczeniom z poszczególnych języków poświęcono odrębne hasła. Por. ANGLICYZMY, GALICYZMY, GERMANIZMY, LATYNIZMY, RUSYCYZMY. (H.J.) ZAPOŻYCZENIA CAŁKOWITE zob. ZAPOŻYCZENIA. ZAPOŻYCZENIA CZĘŚCIOWO PRZYSWOJONE zob. ZAPOŻYCZENIA. ZAPOŻYCZENIA SEMANTYCZNE zob. ZAPOŻYCZENIA. ZAPOŻYCZENIA SZTUCZNE zob. ZAPOŻYCZENIA. ZAPOŻYCZENIA WŁAŚCIWE zob. ZAPOŻYCZENIA. ZDANIE to grupa wyrazów powiązanych znaczeniowo i gramatycznie, zawierająca oso- bową formę czasownika (w nowszych pracach składniowych pisze się nawet o jakiejkolwiek formie czasownika). ZDANIE 1776 W zależności od tego, czy zdanie tworzą tylko części główne, tzn. orzeczenie i podmiot, czy także dodatkowe określenia, jest ono nierozwinięte, np. Pada; Morze huczy, lub rozwinięte, np. Smukła, młoda sarenka wybiegła na łąkę zalaną słońcem. Kryterium liczby orzeczeń stosuje się przy podziale zdań na pojedyncze, np. Kierow- ca fachowo wyprowadził samochód z poślizgu, i złożone, np. Weszli do sali, rozejrzeli się uważnie i szybko zajęli miejsca w pobliżu okna. Ze względu na związki treściowe między częściami zdań złożonych wyodrębniamy wśród nich zdania złożone współrzędnie, jednakowo ważne pod względem znaczeniowym, o dużym stopniu niezależności składniowej, połączone spójnikowo lub bezspójnikowo, np. Czytam, notuję, zapamiętuję; Oglądam i podziwiam; Szukamy grzybów, a nasi znajomi od- poczywają na polanie; Masz pelerynę, więc nie boisz się deszczu, oraz zdania złożone pod- rzędni e, stanowiące układ zhierarchizowany, z częścią podrzędną (określającą), np. Po- wiem ci, co postanowiłem; Jeśli się zgodzisz, załatwimy to natychmiast; Kiedy oglądam sztu- kę, zwracam baczną uwagę na scenografię; Zrób to tak, zęby wszyscy poznali rękę mistrza. Funkcję wyrazów łączących części zdań złożonych podrzędnie pełnią zwykle spójniki oraz zaimki względne lub pytajne. Jeszcze inną zasadą klasyfikacyjną jest wzgląd na cel wypowiedzi, który pozwala wyróż- nić zdania oznajmujące, pytające i wykrzyknikowe. Każdy z tych typów zdań ma charakterystyczny znak przestankowy na końcu, tzn. (kolejno) kropkę, pytajnik i wy- krzyknik, np. Zamierzamy wyjechać za tydzień. Czy chcecie nam towarzyszyć? Zdecydujcie się jeszcze dzisiaj'. W wymowie różnicuje się te zdania poprzez odmienną linię intonacyjną. Typowe wątpliwości normatywne dotyczące budowy zdania mają związek z kolejnością wy- razów, kompozycją zdania złożonego oraz z budową wypowiedzi skrótowych. SZYK WYRAZÓW W ZDANIU Polszczyzna należy do grupy języków fleksyjnych, to znaczy takich, w których o funkcji składniowej wyrazu przesądza końcówka fleksyjna, a nie pozycja w zdaniu. W związku z tym szyk odznacza się względnie dużą swobodą; jej zakres jest jed- nak w znacznym stopniu ograniczony przez normę. Reguluje ona przede wszystkim kilka kwestii ogólnych: 1. Dwie podstawowe części zdania - grupa podmiotu i grupa orzeczenia - powinny mieć wewnętrzną autonomię, tj. składniki żadnej z grup nie powinny przenikać do drugiej, np. Przyjemne zaskoczenie czekało ich zaraz po otwarciu mieszkania (nie: *Przyjemne, zaraz po otwarciu mieszkania, czekało ich zaskoczenie). 2. W bezpośrednim sąsiedztwie (lub jak najbliżej siebie) powinny się znaleźć te wyrazy, między którymi są ścisłe związki znaczeniowe i gramatyczne. Wyrazy będące drugorzędnym uzupełnieniem treści wypowiedzi, bez znamion przyporządkowania gramatycznego (np. nie- które okoliczniki) mogą stać dalej od wyrazu określanego, np. Gospodarze wręczyli (komu? co?) zaproszonym drobne upominki (kiedy?) po zakończeniu części oficjalnej (nie: *Gospodarze wręczyli, po zakończeniu części oficjalnej, drobne upominki zaproszonym); Najlepszy zawod- nik osiągnął (co?) wynik ^udzielić opieki (zamiast: otoczyć opieką)', b) tworzymy nowy związek łączliwy przez analogię do już istniejącego, np. ognisko woj- ny -> *ognisko pokoju; wziąć taksówkę -> *wziąć autobus; c) zastępujemy pewien element frazeologizmu pod wpływem zwrotu obcojęzycznego, np. zdjąć ze stanowiska (kalka roś.) -> zdjąć z funkcji. Częstym typem błędu w związku łączliwym jest tzw. kontaminacja, czyli konstrukcja po- wstała w wyniku nieświadomego, niecelowego skrzyżowania dwóch poprawnych połączeń frazeologicznych o zbliżonym znaczeniu, np. wyświadczyć przysługę, udzielić pomocy -> *wy- świadczyć pomoc; pokrzyżować plany, pomieszać szyki -r *pokrzyzować szyki; wywrzeć wpływ, wycisnąć piętno -r *wywrzeć piętno; odnieść sukces, ponieść porażkę -> *odnieść po- rażkę. Zarówno stałe, jak i łączliwe związki frazeologiczne powinny być użyte w takim otocze- niu wyrazowym, aby mogły z nim idealnie harmonizować treściowo. Po zdaniu: Nasz syn jest w czepku urodzony nie możemy napisać *W życiu spotykają go same przykrości, bo te informacje są sprzeczne. Podobny błąd ilustruje przykład: Woda sodowa uderzyła mu do gło- wy. *Przycichł, spokorniat i stał się milszy dla podwładnych. Usterki tego typu mają cha- rakter zewnętrznofrazeologiczny, gdyż frazeologizm jest użyty poprawnie, a błąd powstaje dopiero ze względu na kontekst. Por. GALICYZMY, RUSYCYZMY. (H.J.) ZWIĄZKI SKŁADNIOWE są połączeniami wyrazów, między którymi zachodzą powią- zania znaczeniowe oraz niewspółrzędne relacje gramatyczne; ostatnią cechą różnią się od szeregów (połączeń współrzędnych). Zależnie od postaci składniowej takich połączeń wyróż- niamy wśród nich związki zgody, związki rządu i związki przynależności. ZWIĄZKI ZGODY charakteryzują się tym, że ich składniki podrzędne (określające) muszą się dostosować (upodobnić) do nadrzędnych (określanych) pod względem wszystkich możli- wych cech gramatycznych (od jednej do trzech). Liczba i rodzaj uzgadnianych cech zależą przede wszystkim od przynależności poszcze- gólnych składników związku do części mowy oraz od konkretnych właściwości gramatycz- nych każdego z nich. I tak np.: a) jedną wspólną cechę - liczbę - ma większość związków głównych (podmiotowo-orze- czeniowych), np. Morze huczy; Chmury napływają; b) dwie wspólne cechy — liczbę i rodzaj — mają połączenia podmiotowo-orzeczeniowe z czasownikiem w czasie przeszłym lub w trybie warunkowym, np. Turyści wyjechali; Sports- menki trenowały; Ojciec byłby szczęśliwy, natomiast związki z podmiotem zaimkowym mają jednakową liczbę i osobę, np. Ty rozmyślasz; My się denerwujemy); c) trzy wspólne cechy - liczbę, rodzaj i przypadek - mają przydawki z rzeczownikami określanymi, np. trzej politycy, (o) bursztynowej komnacie; zgodność osoby, liczby i rodzaju charakteryzuje połączenia zaimka on, ona z czasownikami w czasie przeszłym, np. One uwierzyły; Oni zapomnieli. Każda zmiana cechy gramatycznej wyrazu nadrzędnego (określanego) wywołuje iden- tyczną zmianę w wyrazie podrzędnym, np. (pod) gwiazdą ->• szczęśliwą, (o) gwieździe -> szczęśliwej; ona -> zmądrzała, oni -> zmądrzeli. Im więcej wspólnych cech gramatycznych między składnikami związku zgody, tym wię- cej problemów normatywnych wynika przy próbie ich ujednolicenia, zwłaszcza wtedy, gdy połączenia wyrazowe są dość rozbudowane, ca W obrębie związków głównych, podmiotowo-orzeczeniowych, podstawowa trudność wiąże się z ustaleniem postaci orzeczenia. Należy się przy tym kierować następującymi wskazówkami: ZWIĄZKI SKŁADNIOWE 1784 1. Cechy gramatyczne orzeczenia są wyznaczone przez cechy podmiotu (tzw. zgoda for- malna). Oznacza to, że obie części zdania mają co najmniej tę samą liczbę gramatyczną, np. Profesor wykłada, studenci notują. Orzeczenie w czasie przeszłym, przyszłym złożonym i w trybie warunkowym musi mieć ponadto ten sam rodzaj gramatyczny co podmiot, np. Pływak zaczął tonąć; Harcerka zdobyta odznakę sprawnościową; Nasi ministrowie opracowa- li projekt budżetu; Moje koleżanki otrzymały niższe stypendium. 2. Jeżeli orzeczenie stoi przy podmiocie szeregowym, tzn. złożonym z dwóch lub więcej składników połączonych za pomocą spójników współrzędnych, np. i, oraz, powinno mieć for- mę liczby mnogiej, np. Widzowie oraz aktorzy bawili się znakomicie. Norma językowa do- puszcza liczbę pojedynczą orzeczenia wtedy, gdy składniki podmiotu są rzeczownikami ab- strakcyjnymi o jednakowym rodzaju gramatycznym, np. Radość i wdzięczność malowała się na jego twarzy. Należy jednak zauważyć, że przydatność takiej reguły jest bardzo ogra- niczona, a jej stosowanie uciążliwe. Liczbę mnogą orzeczenia należy preferować również przy innych postaciach rozbudowa- nego podmiotu, tzn. zawierającego spójniki ani..., ani, lub, np. Ani nauka, ani sport nie dają jej dziś takiej radości jak dawniej; Medycyna lub aktorstwo staną się jego pasją. Nadanie orzeczeniom powyższych zdań formy liczby pojedynczej wymaga natychmiastowej korekty po zamianie czasu na przeszły, co nadaje zastosowanej regule składniowej charakter jed- nostkowy, doraźny, a tym samym czyni ją niezbyt praktyczną. Podmioty o postaci sąsiad z synem, prezydent z małżonką wymagają odrębnego potrak- towania: forma liczby mnogiej orzeczenia może być uznana za sygnał równorzędności obu składników podmiotu, a forma liczby pojedynczej - za wyeksponowanie pierwszego składni- ka. Tak więc w zależności od wkładu pracy obu mężczyzn powiemy: Sąsiad z synem budują dom lub:...buduje dom, natomiast ze względów hierachiczno-dyplomatycznych raczej: Prezy- dent z małżonką został przyjęty przez kanclerza Niemiec. Kwestię formy rodzajowej orzeczenia w liczbie mnogiej norma ujmuje zupełnie jedno- znacznie: orzeczenie ma rodzaj męskoosobowy zawsze wtedy, kiedy przynajmniej jeden ze składników podmiotu odnosi się do osoby płci męskiej, np. Ekonomistka i prawnik założyli spółkę handlową; Przedstawicielka Elbląga oraz mieszkaniec Ostrowi Mazowieckiej otrzymali wyróżnienia honorowe. Jeśli skład podmiotu jest niejednorodny (np. kobieta lub dziewczynka i zwierzę rodzaju męskiego) orzeczenie podkreśla to zróżnicowanie właśnie poprzez formę męskoosobową, np. Wanda i kary źrebak szybko się zaprzyjaźnili (ale: Dziewczynki się za- przyjaźniły; Źrebaki się zaprzyjaźniły). Jest to funkcja wtórna tej kategorii gramatycznej. 3. Jeśli podmiot jest rozbudowany dodatkowymi (uzupełniającymi) określeniami, to nie mają one wpływu na formę orzeczenia, np. „Imię róży", głośna powieść Umberta Eco, zostało pięknie wydane przez PIW (nie: *... została pięknie wydana przez PIW). O cechach gramatycz- nych orzeczenia przesądza ta część podmiotu, która stoi na pierwszym miejscu w zdaniu. Odstępstwo od wymienionej zasady jest możliwe tylko wtedy, kiedy określenie wskazuje jed- noznacznie płeć osoby wykonującej czynność — orzeczenie ma wtedy formę gramatyczną uwzględniającą ten fakt, np. Nasz znakomity profesor, Helena Narbutt, jest zafascynowana Cyceronem (me:...*jest zafascynowany...). W takim wypadku odstępujemy od zgody formalnej na rzecz zgody realnoznaczeniowej. Pożądane jest jednak, żeby składniki podmio- tu określające płeć znalazły się na pierwszym miejscu w zdaniu; przy doborze formy orze- czenia uniknie się wtedy konfliktu między zgodą formalną a realnoznaczeniową. Informacja uzupełniająca może być też ujęta w nawias, np. Helena Narbutt (nasz znakomity profesor) jest zafascynowana Cyceronem. 4. Jeżeli funkcję podmiotu pełnią takie wyrazy jak: doktor, ekscelencja, magnificencja, mecenas, minister, premier, które mogą się odnosić zarówno do kobiety, jak i do mężczyzny, forma orzeczenia oraz pozostałych określeń zależy - podobnie jak w sytuacji opisanej w p. 3. — od płci osoby, o której się mówi, zatem: Pani premier zaapelowała do parlamentu o udzie- lenie rządowi absolutorium; Jej Ekscelencja ambasador Polski na Białorusi złożyła listy uwierzytelniające; Jej Magnificencja Rektor Akademii Muzycznej osobiście czuwała nad prze- biegiem przygotowań do prestiżowego koncertu; Premier Rosji pozostał na swoim stanowisku po wyborach prezydenckich; Jego Ekscelencja ambasador Zjednoczonego Królestwa wyraził ubolewanie w imieniu swojego rządu; Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu Jagiellońskie- go otworzył kolejny rok akademicki w tej uczelni. Formalnie o rodzaju gramatycznym orze- 1785 ZWIĄZKI SKŁADNIOWE czenia decydują w takich wypadkach przede wszystkim wyrazy pan, pani oraz formy zaim- ków jego, jej. Zgoda co do rodzaju i liczby obowiązuje także między podmiotem a orzecznikiem. Za- miast *Po zapoznaniu się z powyższą umową [...] oświadczam, że została ona uznana zarów- no w całości, jak i każde z postanowień w niej zawartych należy napisać:... została ona uzna- na zarówno w całości, jak i w każdym z postanowień w niej zawartych. Podobne wymagania dotyczą związków pobocznych, tzn. np. wyrazów określanych przez przydawki. Kiedy określenie nie może przyjąć cech gramatycznych wyrazu nadrzędnego, jak w zdaniu: *Zapewniono [...] rozwijanie posiadanych przez nią umiejętności i wiedzy, należy zmienić całą jego strukturę, tzn. Zapewniono [...] rozwijanie jej umiejętności i wiedzy. ZWIĄZKI RZĄDU są konstrukcjami, w których wyraz określany narzuca wyrazowi okreś- lającemu konkretną formę gramatyczną (przypadka zależnego lub bezokolicznika), na ogół różną od jego własnej, np. słucham lokalnej rozgłośni; sprzeciwiamy się niesprawiedliwości; obrońcie środowisko naturalne; rządzę domem; zależało mu na uznaniu. Forma wyrazu pod- rzędnego jest stała, niezależna od zmieniających się form fleksyjnych wyrazu określanego, np. wymagam posłuszeństwa, wymagalibyśmy posłuszeństwa, wymagajcie posłuszeństwa, wymagający posłuszeństwa, wymaganie posłuszeństwa). Związki rządu tworzą: 1. Czasowniki z rzeczownikami w przypadkach zależnych lub z innymi czasownikami w bezokoliczniku, np. używam poprawnych sformułowań; przeciwstawcie się złu; badasz cie- kawą kulturę; dyrygowałeś znakomitą orkiestrą; porozmawiaj z tym staruszkiem; pomarzył- bym o egzotycznej wyprawie; chcę odpocząć; kończę tłumaczyć; zaczynam rozumieć (używać + D.; przeciwstawić się + C.; badać + B.; dyrygować, rozmawiać z +N.; pomarzyć + M.s.; chcieć, kończyć, zaczynać + bezokolicznik); 2. Rzeczowniki z rzeczownikami (najczęściej w dopełniaczu), np. czyszczenie sreber, feto- wanie zwycięstwa, kontrola paszportów, pomoc repatriantom, służba ojczyźnie, sprzyjanie de- biutantom, obrót akcjami, rzut dyskiem, zarządzanie majątkiem; 3. Przymiotniki lub imiesłowy przymiotnikowe z rzeczownikami, np. chciwy zysku, po- magający bezdomnym, kierujący badaniami, podobny do brata, zainteresowany udziałami, przekonany o słuszności, gotowy do niesienia pomocy, mądrzejszy od innych. Aby poprawnie posługiwać się związkami rządu, należy przede wszystkim znać wymaga- nia składniowe poszczególnych czasowników; określony rząd jest na ogół ich stałą cechą. Wymagania te nie zawsze ograniczają się do jednej formy gramatycznej — pewna część cza- sowników rządzi dwoma, a nawet trzema przypadkami zależnymi, np. podarować komuś coś (przyjaciółce apaszkę); nauczyć kogoś czegoś (dziecko czytać); wsypać czegoś do czegoś (jagód do kremu); poinformować kogoś o czymś (podejrzanego o jego prawach); usunąć komuś coś czymś (zwierzęciu drzazgę pincetą); wykluczyć kogoś z czegoś (oszusta z komisji); narzucać ko- muś coś (dyskutantom własne zdanie). Ponadto należy pamiętać o zależności między znacze- niem czasownika a jego rządem, np. dostać 'otrzymać' + B. (upominek), dostać 'nabawić się' + D. (grypy); przestrzegać 'respektować' + D. (reguł gry), przestrzegać 'ostrzegać' + B. (stu- dentkę przed powtarzaniem roku); godzić 'wynajmować' + B. (do) D. (opiekunkę do dziecka), godzić 'jednać' + B. + N. (robotników z pracodawcą); wypalić 'spalić do końca' + B. (wypalić wszystek węgiel), wypalić 'wystrzelić' + (z) D. + (do) D. (z dwururki do zająca); pożyczyć 'dać komuś czasowo w użytkowanie' + C. + B. (synowi motorówkę), pożyczyć 'wziąć od kogoś w czasowe użytkowanie' + B. + (od) D. (rower od kolegi) lub + D. + D. (pieniędzy od przy- jaciół). Przyczyną błędów składniowych bywa łączenie (za pomocą spójników i, oraz) w zdaniu czasowników, rzeczowników lub przyimków o różnym rządzie, w wyniku czego zostaje speł- nione wymaganie gramatyczne tylko jednego wyrazu, np. *wydawać i wznawiać ważność paszportów, *umitowanie i zainteresowanie literaturą, *dbanie i zarządzanie majątkiem na- rodowym, *praca przed i po wakacjach (zamiast: wydawać paszporty i wznawiać ich waż- ność, umiłowanie literatury i zainteresowanie nią, dbanie o majątek narodowy i zarządzanie nim, praca przed wakacjami i po nich), eg Pod wpływem składni rosyjskiej dochodzi do wykolejeń typvi:*Kogo on sobą reprezentuje; § *Planowano go zlikwidować; *Jaką organizacją został pan wysunięty? (poprawnie: Kogo on V ZWYCZAJE AKCENTOWE 1786 reprezentuje; Planowano zlikwidowanie go; Przez jaką organizację został pan wysunięty lub Jaka organizacja pana wysunęła?). ZWIĄZKI PRZYNALEŻNOŚCI są również strukturami podrzędnymi, ale wyrazy nadrzęd- ne wchodzące w ich skład łączą się z wyrazami określającymi tylko pod względem znacze- niowym, nie mają natomiast wyraźnych znamion zależności gramatycznej. Czasowniki: po- stępować, wyglądać, zareagować mogą być uzupełnione albo przysłówkiem, np. dobrze, god- nie, odpowiednio, albo wyrażeniem przyimkowym o różnym składzie, np. bez zarzutu, po pańsku, albo wyrażeniem porównawczym, np. jak polityk, jak nieprzytomny. Związki przynależności tworzą: 1. Czasowniki z przysłówkami, np. wyjść cichaczem, pisać barwnie, opowiadać intere- sująco; 2. Przymiotniki lub przysłówki z innymi przysłówkami, np. szalenie błyskotliwy (konfe- ransjer), niezwykle wrażliwa (poetka), niezbyt dobrze (grać); 3. Rzeczowniki z przydawkami rzeczownymi w mianowniku, np. przy ulicy Dowcip, na górze Śnieżka, w dzielnicy Mokotów, na jeziorze Wigry. Por. BIERNIK, CELOWNIK, DO- PEŁNIACZ, DOPEŁNIENIE, MIEJSCOWNIK, NARZĘDNIK, ORZECZENIE, PODMIOT, PRZYDAWKA, PRZYIMEK, ZDANIE. (H.J.) ZWYCZAJE AKCENTOWE zob. AKCENT.