Uwagi do czytelnika wersji elektronicznej Historii Gotów Herwiga Wolframa: Spis treści na początku pliku, oparty na zasadzie hiperłącza, nie zawiera numerów stron. Tradycyjny spis treści znajduje się na końcu książki. Przypisy numerowane są w każdym rozdziale od początku i zgrupowane na końcu w jednym miejscu. Więcej uwag na temat korzystania z tego żródła informacji znajduje się w rozdziale „Przypisy” na stronie 423. Mapy zostały usunięte, pozostawiono jedynie ich spis. Numeracja na górze strony. HISTORIA GOTÓW HERWIG WOLFRAM Narody i cywilizacje Przekład Renata Darda, Irena Dębek, Krystyna Berger DOM WYDAWNICZY BELLONA Wydawnictwo Marabut Warszawa – Gdańsk 2003 Tytuł oryginału: DIE GOTEN Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Marabut, Dom Wydawniczy Bellona, 2002 Wydanie pierwsze w języku polskim Redakcja merytoryczna: Krzysztof Szkurłatowski Redakcja: Aleksandra Bednarska, Małgorzata Żywicka Korekta: Aleksandra Bednarska, Małgorzata Żywicka Indeks osobowy: Aleksandra Bednarska Indeks geograficzny: Marianna Kajut Okładka: Tomasz Bogusławski Mapy: Jacek Dąbrowski Skład: Jacek Dąbrowski ISBN 83-11-097-62-3 (Bellona) ISBN 83-83-89261-65-0 (Marabut) Dom Wydawniczy Bellona ul. Grzybowska 77, 00-844 Warszawa tel./fax (prefiks) 22 652 27 01 (Dział Wysyłki) infolinia: 0801 120367 Internet: www.bellona.pl e-mail: biuro@bellona.pl http://ksiegarnia.bellona.pl Wydawnictwo MARABUT ul. Zielony Stok 35 A, 80-119 Gdańsk tel./fax (prefiks) 58 302 01 29 tel. kom. (O 607) 601 482, (0691)890201 e-mail: marabut@marabut.gd.pl Klub Książki MARABUTA: www.marabut.gd.pl Mojej żonie i dzieciom Spis treśći Przedmowa do wydania trzeciego Wprowadzenie: Goci jako przedmiot etnografii historycznej CZĘŚĆ I Nazewnictwo 1.Goci 2. Dwuczłonowe nazwy dwóch ludów gockich 3. Goci Zachodni i Goci Wschodni 4. Nazwy epickie i przydomki Gotów 5. Biblijne i antyczne imiona Gotów 6. Gockie rody królewskie i ich nazwy CZĘŚĆ II Gockie plemiona przed najazdem Hunów 1. Gutonowie i Gutowie Polityka i instytucje Gutonów 2. Wędrówka nad Morze Czarne 3. Goci nad Morzem Czarnym Najazdy Gotów w III wieku Ekspansja Gotów w rejon Morza Egejskiego Aurelian i podział Gotów 4. Związek plemienny Terwingów i Wezjów nad Dunajem Wydarzenia z lat 291-364 Era Atanaryka (365-376/381) 5. Wulfila i początki nawrócenia Gotów 6. Ostrogoccy Greutungowie do najazdu Hunów Hermanaryk i państwo Greutungów oraz jego kres 7. Ustrój i kultura Gotów nad Dunajem i Morzem Czarnym Gutpiuda. Kraj Terwingów i Tajfalów Kuni: terwińska wspólnota pochodzeniowa i podział Gutpiuda Harjis, armia plemienna Gards, Baurgs, Sibja. Władza, świta, wspólnota prawna Heims - wieś. Socjalna ojczyzna gockich ludzi wolnych Obrzędy i religia Gotów Język i życie codzienne Królestwo Ostrogotów i Greutungów CZĘŚĆ III Czterdziestoletnia wędrówka oraz wyłonienie się Gotów Zachodnich (376-378; 416-418) 1. Najazd Gotów i ich osiedlenie się w Tracji Od przekroczenia Dunaju w 376 roku do bitwy pod Adrianopolem w 378 roku Teodozjusz i osiedlenie Gotów w Tracji 2. Wyprawy bałkańskie w latach 395-401 Foedus z 397 roku i osiedlenie Gotów w Macedonii Ogłoszenie Alaryka królem Fravitta i Eriulf 3. Goci w zachodniej części cesarstwa rzymskiego od 401 do 418 roku Wojny Alaryka w Italii Ataulf i przemarsz Gotów na zachód Goci Zachodni w siodłach Radagais i jego wkład w etnogenezę Gotów Zachodnich Walia i Goci „w rzymskiej służbie" CZĘŚĆ IV Państwo Tolozańskie (418-507) 1. Akwitańscy sojusznicy od 418 do 466 roku 2. Zachodniogockie mocarstwo (466-507) Euryk (466-484) i zerwanie przymierza z lat 416-418 Podbój Owernii i Terraconensis Rozszerzenie panowania Alaryk II (484-507) 3. Prawodawstwo i polityka wobec Kościoła za czasów Euryka i Alaryka II Prawodawstwo Euryka i Alaryka II Polityka Euryka i Alaryka II wobec Kościoła 4. Król i ród królewski Rodzina królewska Król Sydoniusz pozdrawia swego Agrykolę Życie dworskie: religia, język i kultura 5. Królestwo. Jego funkcje i urzędnicy Comites et duces Organizacja wojska Dworzanie Dobra królewskie i finanse 6. Osiedlenie Gotów Zachodnich 7. Ludy w Państwie Tolozańskim. Ich podział etniczny i społeczny Goci i Rzymianie w Państwie Tolozańskim Żydzi, Grecy i Syryjczycy Miejscowi barbarzyńcy Napływowi barbarzyńcy Stosunki zależności 8. O końcu, którego wcale nie było CZĘŚĆ V Goci Wschodni Słowo wstępne 1. Podział i ponowne zjednoczenie amalskich Gotów (375-451) Panońscy Greutungowie, huńscy Goci i Goci Wschodni 2. Panońskie państwo Gotów Wschodnich (456-457 do 473) 3. Goci Wschodni na Bałkanach (473-488) 4. Walka Teodoryka o Italię (488-493) Wyprawa Gotów Wschodnich do Italii w latach 488-489 Walki w Italii (489-493) 5. Flavius Theodoricus rex - król nad Gotami i Italikami (493-526) Starania Teodoryka o uznanie przez cesarza (490-493 do 497) Kilka pytań Królestwo Teodoryka - próba prawno-państwowej analizy Panowanie Teodoryka w teorii i praktyce 6. Exercitus Gothorum Comites Gothorum, duces, saiones, millenarii, mediocres, capillati Osiedlanie gockiej armii Polietniczność, status społeczny oraz obowiązek służby wojskowej Taktyka wojenna i uzbrojenie wojsk Gotów Wschodnich 7. Plemienna polityka Teodoryka i zabezpieczenie Italii Wandalowie Goci Zachodni Burgundowie Frankowie Recja i zachodnia Iliria pod gockim panowaniem (490-493 do 537) - przymierze pomiędzy Gotami a Turyngami (510-534) Rodowo-plemienne przekazy i etnograficzne zabiegi w państwie Gotów Wschodnich 8. Rzymska polityka Teodoryka i upadek (526) 9. Amalscy następcy Teodoryka (526-536) Atalaryk (526-534) Teodahad (534-536) 10. Nieamalscy królowie i upadek państwa Gotów Wschodnich (536-552) Witigis (536-540) Hildebad i Eraryk (540-541) Totila (541-552) Epilog: Teja (552) Aneksy Cesarze rzymscy Tablice chronologiczne historii Gotów Tablice genealogiczne Tablica genealogiczna Amalów Tablica genealogiczna Bałtów Przypisy Indeks osobowy Wykaz skrótów Literatura Literatura - autorzy współcześni Mapy Spis treści Przedmowa do wydania trzeciego Kilka miesięcy po opublikowaniu w 1979 roku Historii Gotów okazało się, że w roku 1980 konieczne jest jej wznowienie W 1983 roku pojawiła się na rynku specjalna edycja książki w wydawnictwie Beck, w skróconej wersji i z pominięciem przypisów Zmienione wydanie leżało u podstaw Storia dei Goti, opublikowanej w 1985 roku w Rzymie przez Salerno Editrice w tłumaczeniu Marii Cesa Thomas Dunlap przełożył na język angielski opracowaną już na nowo wersję książki Pozycja ta ukazała się nakładem University of California Press jako History of the Goths w roku 1988 Od tej pory zarówno wydanie specjalne, jak i drugie niemieckie wydanie z 1980 roku rozeszły się w pełnym nakładzie Ukazujące się właśnie wydanie trzecie pokrywa się w dużym stopniu z angielskim przekładem Jego wersja francuska ukaże się w paryskim wydawnictwie Albin Michel jeszcze w 1990 roku - ta jest jednak w wielu miejscach znacznie rozbudowana. Obydwa wydania zawierają oczekiwany przez czytelników wyczerpujący aparat naukowy Volkerowi Bierbrauerowi należy się wdzięczność za krótkie komentarze z zakresu archeologii. Wielkie zainteresowanie sprawiło, że zarówno książka, jak i przedmiot jej rozważań stały się znane i były szeroko dyskutowane I tak na przykład niedawno ukazała się obszerna bibliografia Alberto Ferreiro The visigoths in Gaul and Spam. Przede wszystkim jednak wywiązała się niezwykle owocna dyskusja na temat, jak doszło do osiedlenia się Gotów i innych państwotwórczych ludów germańskich na terytorium cesarstwa rzymskiego Pierwsze wydanie Historii Gotów było głównym punktem odniesienia w dyskusji na sympozjum zorganizowanym przez Fruhmittelalterkommission der Osterreichischen Akademie der Wissenschaften [Komisja ds Wczesnego Średniowiecza Austriackiej Akademii Nauk (przyp tłum )] w 1978 roku w dolnoaustriackim opactwie cystersów w Zwettl 7 Od tamtego czasu odbyły się trzy dalsze konferencje, a Historia Gotów nieodłącznie im towarzyszyła, zyskując wiele wskazówek, sugestii i poprawek. Wszystkim uczestnikom wspomnianych sympozjów autor winien jest wyrazy podziękowania. W szczególności chciałby wymienić następujące osoby: Heinricha Berga, Karla Brunnera, Evangelosa Chrysosa, Jeana Durliat, Herwiga Friesingera, Patricka Geary'ego, Waltera Goffarta, Haralda Krahwinklera, Brigitte Merta, Michaela McCormicka, Waltera Pohla, Brigitte Resl, Antona Scharera i Andreasa Schwarcza. Wiedeń, wiosną 1990 roku Herwig Wolfram 9 Wprowadzenie: Goci jako przedmiot etnografii historycznej Przypisy do tego rozdziału. Jeśli .naukowiec zajmuje się historią Gotów, musi liczyć się z tym, że będzie źle zrozumiany, otrzyma niewłaściwą etykietkę lub wręcz nawet spotka się z niechęcią. Nic dziwnego. Przez setki lat temat ten obrastał ciężarem ideologii; skwapliwie bądź to odrzucano Gotów jako uosobienie wszystkiego, co złe i okrutne, bądź też identyfikowano się z nimi oraz ich pełną blasku i chwały historią1. Sympatia i antypatia przybierały i przybierają- nawet jeszcze dziś - groteskowe formy. Niejedną ścianę domu na Wyspach Kanaryjskich zdobi napis fuera godos, „Goci do domu", którego intencją jest pozbycie się Hiszpanów pochodzących z kontynentu. Kiedy Jan III Sobieski, król Polski, a w roku 1683 naczelny wódz zwycięskich wojsk przybyłych z odsieczą, uratował Wiedeń przed Turkami, oddawano mu cześć i nazywano gockim Marsem. Utożsamianie ludów słowiańskich z plemionami wschodniogermańskimi miało już wówczas swoją długą tradycję. Ale także i w naszych czasach należy przypominać tę trywialną prawdę, że historia Gotów nie zalicza się ani do „historii niemieckich plemion", ani tym bardziej do „historii niemieckości na obczyźnie". Kto opowiada się za naiwnym powrotem do „korzeni" (roots), ponosi klęskę, czy to zajmując się historią, czy polityką. W takiej sytuacji martwi Goci w jednym kraju, martwi Słowianie w innym, martwi nomadowie w kolejnym, a zmarli ludów romańskich w jeszcze innym stają się argumentem przetargowym w dyskusji historycznej. Zupełnie inaczej jest z Celtami: nikt nie ma wątpliwości, czy przyznać się do celtyckich przodków, ponieważ ze strony Irlandczyków, Szkotów i Bretończyków „nie grozi przecież aneksja ani wojna"2. Po głębszym zastanowieniu można to samo powiedzieć o Gotach. Dziś nikt poważny nie może się szczycić, że jest potomkiem Gotów, 10 ani też nikt się takiego gockiego potomka nie obawia. Bo i po prawdzie Goci nie stali się w średniowiecznej Europie narodem3, tak wiać wcześnie rozpłynęli się w ogólnie dostępny mit. Dlatego też powszechne korzystanie z gockiej tradycji ma tak długą historię. Już na synodzie w Bazylei Austriacy i Szwedzi w imieniu Gotów i jako ich potomkowie spierali się o pierwszeństwo4. Niecałe sto lat później nadworny historiograf Ferdynanda I, Wolfgang Lazius, usiłował udowodnić, że wszechogarniająca wędrówka Gotów uczyniła z obszarów od Morza Czarnego po Kadyks swego rodzaju państwo narodowe, tak więc „kraje te słusznie zostały na nowo zjednoczone pod panowaniem Habsburgów"5. Szwedzki profesor Olof Rudbeck (1630-1702) z Uppsali przyczynił się do tego, że gotycyzm - pozytywne nastawienie do Gotów - osiągnął swe apogeum i szczytowy okres swych wpływów, równocześnie doprowadzając go ad absurdum. Twierdził on ni mniej ni więcej, że odnalazł gocką Szwecję w Atlantydzie Platona. Rudbeck identyfikował starożytną Uppsalę z Akropolis Atlantydów, ich świątynię Apolla z pogańską świątynią Swearów6. Rudbeckowi zawdzięczamy rozpowszechnienie teorii starożytnej greckiej etnografii, według której Północ to wyjątkowa kraina; żyje się tam zdrowo, płodząc potomstwo w zaawansowanym wieku, gdyż są do tego zdolni nawet i sześćdziesięcioletni mężczyźni, a pięćdziesięcioletnie kobiety jeszcze mogą rodzić7. Rudbeck i jego uczniowie, wśród nich Monteskiusz, a także Chateaubriand8, mogli opierać się na opisie Scandza Jordanesa, według którego Skandynawia jako officina gentium aut certe velut vagina nationum, „kuźnia narodów lub rodzicielka plemion", wydała na świat Gotów i wiele innych ludów9. Dla autora Esprit des loix szczególnie istotny był przekaz, z którego wynika, że siła królestwa uzależniona jest w dużej mierze od względów ludu, król Gotów jest bowiem wybierany przez swój lud: Les Goths conquerant l'empire romain fonderent partout la monarchie et la liberte, „podbijając Imperium Rzymskie Goci rozpowszechnili wszędzie monarchię i wolność"10. Podczas gdy większość porewolucyjnych Francuzów do dziś sympatyzuje raczej ze swoim bohaterem narodowym Asterixem, Gotów zaś, czy to żywych, czy umarłych, nie darzy zbytnią sympatią, Chateaubriand nazywa ich nos ancetres, „nasi przodkowie", i posuwa się nawet do stwierdzenia: Theoderic reste grand bienqu il’ait fait mourir Boece. Ces Goths etaient d'une race superieure, „Teodoryk pozostaje wielki, mimo iż każe umrzeć Boecjuszowi. Rasa tych Gotów przewyższała inne"11. W chórze gotycystów nie brakuje nawet głosów amerykańskich: i tak oto George Perkins Marsh obwieścił w roku 1843 gockie pochodzenie Anglików, purytańskich osadników w Nowej Anglii, jak również bohaterów wojny niepodległościowej; uczynił to w książce pod znamiennym tytułem The Goths in New England. Kiedy gotycyzm, germanizm i teutonizm zaczęły już opuszczać pracownie historyków, Duńczyk Johannes V. Jensen liczył w 1907 roku na „gocki renesans"12 wśród mieszkańców Ameryki Północnej. 11 W rzeczywistości wszystkie wymienione ,,-izmy" ze wszelkimi swoimi odmianami od dawna były już na wymarciu lub zanikły całkowicie, kiedy to narodowy socjalizm umożliwił im tyleż dziwne i kontrowersyjne, co upiorne zmartwychwstanie13.I tak z polskiego portu Gdynia powstało miasto Gotenhafen w okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, a po napaści na Rosję rozważano, jak można by osiedlić Niemców na Krymie - dawnej ojczyźnie Gotów, i czy nazwę Symferopol należałoby zamienić na Gotenburg, a Sewastopol na Theoderichshafen14. Gotycystyczna tradycja zaalpejskiego lub -jeśli kto woli - germańskiego humanizmu przeszła więc do czynów jako historyczny argument i obnażyła się w ten sposób jako próba uwstecznienia czasu i historii, ba, zniweczenia ich. Co więcej, to ta anachroniczna perwersja zrodziła się już w myślach, kiedy to zazwyczaj tak opanowany Beatus Rhenanus wykrzykiwał: „Naszymi są Gotów i Wandalów triumfy!"15. Niemieccy, a także i skandynawscy humaniści reagowali ma się rozumieć jedynie na teorię o gockim barbarzyństwie, rozpowszechnioną wcześniej przez humanistów romańskich, a w szczególności Włochów. Wszystko, co gockie, było w niej przekleństwem, było pojęciem obejmującym wrogość wobec kultury i wiedzy, brak ogłady i klasycznego zmysłu architektonicznego, mnisią hipokryzję, ciemnotę i zacofanie. Jest zatem zrozumiałe, że humaniści na północ od Alp potraktowali swych włoskich poprzedników i kolegów nieufnie, uważając ich za „romanofilów" i postanowili sięgnąć do źródeł16. Stosowali przy tym metodę rozwiniętą jeszcze w okresie przednaukowego uprawiania historii i słusznie nazywaną moralno-etnograficznym sposobem widzenia17. Podstawą wszystkich tych zabiegów były intensywne studia nad dziejami plemion germańskich, origines gentium, na których czele stoi Origo Gothica, dzieło Kasjodora w opracowaniu Jordanesa. Kasjodor, wysoce wykształcony Rzymianin w służbie królów gockich w Italii, opracował - przypuszczalnie już w 519 roku - origo gentis, historię pochodzenia barbarzyńskiego ludu18. Origo Gothica była częścią antycznego genus, w którym od czasów Cezara funkcjonowały obok siebie dwie równorzędne wersje: grecka etnografia najchętniej uznawała, że barbarzyńcy byli dziełem stworzenia greckich bogów i herosów. Natomiast etnografowie rzymscy nie tylko przyjmowali tradycję autochtonów, lecz uznawali nawet jej wyższość nad powszechnie przyjętymi spekulacjami greckich mitografów. Tak oto Tacyt nie chciał wypowiadać się na temat pochodzenia Brytów, ponieważ nie był w stanie powołać się na żaden miejscowy przekaz historyczny19. Wynika stąd, że rzymska etnografia była znacznie bardziej otwarta na barbarzyńską tradycję niż jej grecka poprzedniczka, poddała ją jednak równocześnie interpretatio Romana20. W ten sposób historie pochodzenia plemion nie były przedłużeniem lub rozszerzeniem drugorzędnej historii czy mitologii rzymskiej. Łącząc jednak barbarzyńskie formy z rzymskimi, doprowadzano do tego, że historia cesarstwa rzymskiego stawała się, wprawdzie nie jak u Greków prapoczątkiem, jednakowoż celem każdej origo gentis. 12 Nawet ktoś, kto dziś pisze własną historię Gotów, porywa się na zadanie w gruncie rzeczy nierozwiązywalne. Taką historię da się bowiem dopiero wówczas wyodrębnić z historii powszechnej starożytności i średniowiecza, jeśli zostanie przedstawiona jako etnografia historyczna. W ten sposób jednak podjęta zostaje próba odwrócenia procesu, który właściwie był nieodwracalny, a ponadto „sterowany" teologicznie. Innymi słowy oznacza to: etnografia historyczna Gotów stawia na głowie słynny historyczny gmach Kasjodora i usiłuje sprawić, by Origo Gothica, partykularne pochodzenie Gotów, odrodziło się z Historia Romana. Odwracanie dialektycznego procesu, który „przechował" historię Gotów, musi budzić u obserwatora wrażenie filmu wyświetlanego od tyłu. Tradycja barbarzyńców stała się poprzez asymilację historią Rzymian: Originem Gothicam historiom fecit esse Romanam, „on to sprawił, że historia pochodzenia Gotów jest rzymską historią", tak Kasjodor każe mówić królowi Atalarykowi za pośrednictwem swego dzieła21. Twierdzenie to oprócz swego antycznego znaczenia profanum uzyskało dodatkowo wymiar sacrum historii chrześcijańskiej. Stąd też historia Gotów Kasjodora była dla genus w dziele Origenes Gentium nie mniej rewolucyjną innowacją niż etnograficzne dygresje Cezara w Commentarii de bello Gallico (Wojna galijska) [Wyd. pol.: Wojna galijska, tłum. E. Konik, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1978 (przyp. tłum.)]. Kasjodor jako kompilator antycznej i gockiej tradycji pod względem formalnym nie jest oryginalny; tyleż samo można wyczytać u Jordanesa, nawet jeśli przypisuje mu się wszystko, co najgorsze22. Natomiast jeśli chodzi o treść, to jego dzieło było pierwszym origo nieantycznego ludu, pewnej gens, która - w podwójnym sensie paradoksalnie - opanowała zgodnie z prawem i za uznaniem cesarza część cesarstwa rzymskiego23. Włączając historię Gotów do ekumenicznej Historia Romana, Kasjodor stworzył wzór dla średniowiecznych origines gentium, których szereg zamyka około roku 1200 Saxo Grammaticus. Napisana przeważnie po łacinie i nierzadko łaciną klasyczną prehistoria (origo) pewnej germańsko-celtycko-słowiańskiej gens awansowała do przepojonej duchem chrześcijańskim historii populus, Historia Romana. Tak rozumiane pochodzenie, „entelechia rodu", zawsze uprawniało do panowania. Origo stała się tym samym dla swojej gens poniekąd kodeksem, co należy rozumieć ze wszech miar dosłownie. Świadczy o tym wspólna tradycja, a być może także wspólne powstanie Origo i Lex scripta, historii plemiennej i pisanego prawa plemiennego24. Zajmując się historią poszczególnych plemion, a przede wszystkim ponownie odkrytą Germanią Tacyta i Origo Gothica, niemieccy humaniści odeszli od średniowiecznej kroniki świata. Ta łączyła historię świecką z historią w wymiarze religijnym, z eschatologią, i jako schrystianizowana Historia Romana objęła swym zasięgiem historię całej ludzkości25. 13 Kto więc z tak skonstruowanej budowli historycznej próbował oddzielić partykularną origo gentis, ten sekularyzował historię świata. Konsekwencją tego było między innymi odkrycie na nowo przez niemieckich humanistów pojęcia gens, czego przykładem może być dzieło Wolfganga Laziusa De gentium aliquot migrationibus26. Przedstawienie wędrówki ludów i związanego z tym przenoszenia historycznych roszczeń i praw, translatio, stanęło w opozycji do włoskiego pojęcia renesansu i katastroficznej teorii starożytnej cywilizacji, prezentowanej przez włoskich humanistów. Jednocześnie słowo Germanus uznano za równoznaczne ze słowem „niemiecki", co do dziś utożsamiane jest mniej więcej z German lub (tu usunięto wyraz w języku greckim)27. Ponieważ jednak rodząca się dopiero germańska nauka o starożytności nie ufała antycznej historiografii, rozwinęła za pomocą archeologii, językoznawstwa i geografii osadnictwa teorię o zdrowych, silnych i młodych ludach wędrownych. Ideologia głosząca, że młode ludy barbarzyńskie odnowiły dekadencki rzymski świat, jest zsekularyzowanym produktem ubocznym antyczno-chrześcijańskiej koncepcji odrodzenia. O ile francuski romantyzm i niemiecki historyzm XIX wieku były zgodne co do tego, że wtargnięcie Germanów na zachodnie tereny oznaczało swego rodzaju „odświeżenie krwi"28, o tyle dziś to właśnie archeolodzy, historycy czasów dawnych i antropolodzy na podstawie takich samych, ba, nawet tych samych źródeł, z jakich korzystali ich poprzednicy, starają się udowodnić coś przeciwnego - że właśnie nie z „młodymi, tryskającymi siłą i energią ludami" i nie ze „zdrową przeszłością" mamy do czynienia29. Michael Schmidt w swojej książce Geschichte der Deutschen [Historia Niemców (przyp. tłum.).] (1778) utożsamiał wyrażenie migratio gentium z „wędrówką ludów"; jest to znane powszechnie zapożyczenie, które jednakże z językowych względów zostało odrzucone przez Johanna Christopha Gottscheda30. To tłumaczenie jest w rzeczy samej pod względem semantycznym mocno wątpliwe, jeśli nie wręcz błędne. Już bowiem w czasie wczesnego średniowiecza słowo gens tak bardzo zmieniło swoje znaczenie, że stało się homonimem samego siebie. Gens Francorum z epoki Karolingów jest bliższe współczesnemu rozumieniu narodu niż gens Francorum z czasów Chlodwiga. Ponadto nie dysponujemy żadnym językowym instrumentarium pozwalającym stosować taką terminologię, na której nie odcisnęłoby piętna pojęcie narodu z okresu rewolucji francuskiej31. Jeśli próbujemy zgłębić pod względem etymologicznym znaczenie pojęcia gens, możemy powołać się wprawdzie na Izydora z Sewilli, ale przez to jeszcze bardziej pogrążyć się w błędzie. Wyrażenia takie jak gens, genus, genos, genealogia, natio noszą w sobie pojęcie biologicznej wspólnoty pochodzeniowej32. Natomiast historie plemienne stawiają znak równości między narodem a wojskiem, stojąc tym samym na gruncie prawdy historycznej33. Co więcej, źródła historyczne potwierdzają zasadę wieloetniczności gentes. 14 Nie są to „całe" narody; nigdy nie obejmują wszystkich możliwych członków gens i stale ulegają przeobrażeniom; ich powstanie to nie kwestia krwi, lecz ustroju. Początkowo oznacza to niewiele więcej niż skupienie i utrzymanie heterogenicznych grup tworzących wojska barbarzyńców. Przywódcy i reprezentanci „znanych" rodów, to jest tych rodzin, które swoje pochodzenie wywodzą od bogów, a o swej charyzmie mogą zaświadczyć odpowiednimi sukcesami, tworzą „źródła tradycji", wokół których powstają nowe plemiona, za pomocą których oddzielają się i przekształcają grupy etniczne. Kto przyznaje się do takiej tradycji, a jest do niej dopuszczony czy to z racji urodzenia, czy sprawdzenia się w działaniu, jest częścią, gens, jest członkiem niebiologicznej wspólnoty pochodzeniowej, lecz wspólnoty pochodzeniowej opartej na tradycji34. Historia gens jest przedmiotem badań etnografii, a etnografia działa, jak sama nazwa wskazuje, „opisując narody". Takie (tu usunięto wyraz w języku greckim) lub gentes nie zaliczają, się do wysokiej kultury współczesnego im obserwatora. Pozostają poza cywilizowanym światem i nie należą do ekumenicznego populus. To barbarzyńcy35. Ich język nie brzmi jak język ludzki, lecz jak bełkot, puste dźwięki36. Barbarzyńcy mówią także najprzeróżniejszymi językami, jeden przez drugiego i jeden obok drugiego, język nie jest bowiem dla nich kryterium przynależności do wspólnoty plemiennej37. Straszne są ich pieśni, pod których naporem rozpada się klasyczna wersyfikacja antycznego poety38. Ich religia to zabobon, jeśli nawet nie pogaństwo, to niewiele więcej niż zniekształcone chrześcijaństwo, herezja lub jeszcze co gorszego39. Barbarzyńcy nie potrafią bowiem rozsądnie myśleć i działać. Gdy nadciąga burza, myślą, że to niebo się zapada i są gotowi zrezygnować ze wszystkiego, ratując się ucieczką z pola bitwy. Przerażający jest ich pęd do śmierci; cieszą się, że umierają. Nawet ich kobiety, aż do czasów nowożytnych stale poszukiwane i stale na nowo odkrywane przez etnografów Amazonki, walczą razem z nimi. Barbarzyńcami rządzą demony: „siedzi im taki na karku" i zmusza ich do robienia najobrzydliwszych rzeczy40. Barbarzyńcy są podobni raczej do zwierząt niż do ludzi, nie wiadomo więc, czy druga, ludzka natura w ogóle jest ich udziałem. Jak trwałe mogą być takie przekonania, świadczy fakt, że jeszcze w XIX wieku dział prehistoryczny przydzielono do Wiedeńskiego Muzeum Przyrodniczego, a nie do Muzeum Historii Sztuki, i nie zmieniło się to do dziś. Jako „dwunożne zwierzęta" barbarzyńcy nie potrafią żyć według pisanego prawa, a w swej pierwotnej strukturze społecznej nie uznają królów. Barbarzyńskie zwyczaje, gdy są złe, są obce, nieobliczalne i niebezpieczne, a nawet jeśli dobre, to i tak „olśniewająco występne". Ich żądza złota jest niepohamowana, ich pijaństwo - bez granic. Barbarzyńcy nie znają żadnych ograniczeń. Obejmują się przy braterskim pocałunku, a wobec obcych spoza plemienia są niewierni. Tak samo bowiem, jak świat zewnętrzny odmawia im cech ludzkich, tak dla nich samych wspólnota oparta na ich niepisanym prawie zwyczajowym jest całym ludzkim światem41. 15 Mimo to barbarzyńcy, czy to Germanie, czy nie, uchodzą ogólnie za urodziwych. Mają jasne włosy i są wysocy, choć przy tym wszystkim przerażająco brudni, gdyż oddają się zadziwiającym toaletowym czynnościom42. Jako pomady do włosów używają masła, i to ze szczególnym upodobaniem wówczas, kiedy już zjełczeje43. Jedynie pierwotni Hunowie, synowie złych duchów i gockich czarownic, są brzydcy44. Siła barbarzyńskich mężów jest niewyczerpana. Północny klimat ich ojczyzny z długimi zimami stwarza doskonałe warunki do nieokiełznanego płodzenia potomstwa. Zaledwie jakiś barbarzyński lud zostanie pokonany lub wręcz wytępiony w walce, zaraz z mokradeł i lasów Germanii lub stepów Wielkiej Scytii wyłania się następny. Ba, w gruncie rzeczy nie istnieją nowe ludy barbarzyńskie, pojawiają się jedynie potomkowie ciągle tych samych plemion45. Jeśli jednak próbujemy określić liczbę członków plemienia, okazuje się, że jest zdumiewająco niewielka. Wynosi od 15 do 20 tysięcy wojowników, co oznacza w sumie 100 tysięcy osób; to maksymalna liczba, jaką może osiągnąć duże plemię46. Topos przeludnienia na przekór faktom wciąż utrzymuje się w literaturze. Wszelkie „wędrówki ludów" wyjaśnia się na podstawie założenia, że dane terytorium nie było w stanie wyżywić określonej liczby ludności, w wyniku czego ta -częściowo lub całkowicie — musiała je opuścić. Pojęcie ver sacrum, „święta wiosna", w czasie której dane plemię wysyłało drużynę młodzieńców na poszukiwanie ziemi, nie wzięło się oczywiście znikąd. Nie ulega również wątpliwości, że gospodarka plemienna była gospodarką deficytową. Gdy zbiory były udane, można było mieć nadzieję na przetrwanie zimy bez głodu47. Nadwyżek natomiast albo nie było w ogóle, albo nie wiadomo było, co z nimi począć, ponieważ nie potrafiono robić zapasów. Jadano monotonnie; nie tylko Hunowie spożywali mięso na surowo. Gdy ktoś spośród nich był bogatszy od innych, miał swój udział w „wartości dodanej" gospodarki plemiennej, mógł za to kupić złoto i powiesić na szyi sobie, swemu koniowi i swojej żonie48. Już Grecy znali przysłowiowe „barbarzyńskie złoto". Oni sami nie musieli, mieszkając w miastach, nosić przy sobie całego swojego majątku, by kupić u piekarza chleb, i dlatego też za wielce niepraktyczne uważali obwieszanie się czymś w rodzaju środków płatniczych ze szlachetnego kruszcu o wartości miliona funtów. Głód i bieda stale zagrażały egzystencji wspólnoty plemiennej. Ale nie brały się one z nadmiernego przyrostu naturalnego ludności - w rzeczywistości liczebność plemion pozostawała zdumiewająco stabilna49 - ale z ogólnie panującego niepokoju i z niebezpieczeństw czyhających na barbarzyńską społeczność. Jednostka odczuwała wystarczająco często ciągłe zagrożenie społecznej i fizycznej egzystencji. Dlatego też brat Tei, Aligern, zapragnął po kapitulacji pod Cumae zostać Rzymianinem, by uniknąć niebezpiecznego życia barbarzyńcy. Społeczność plemienna znajduje się bowiem w stanie ciągłej wojny. Wrogiem jest nie tylko inny lud, zamieszkujący gdzieś po drugiej stronie szerokiej strefy granicznej, 16 lecz już sąsiednia wioska, sąsiedni klan albo inny ród tego samego plemienia. Zdumiewające, że tradycja plemienna mogła odbierać taki stan chaosu jako coś harmonijnego50. O harmonii można mówić dopóty, dopóki społeczność plemienna żyła, odwołując się do heroicznego patosu. Historia jest nauką o „czynach dzielnych mężów"51; liczy się jedynie wojownik, wojsko. Plemię i wojsko to jedno, gens to „lud w zbroi"52. Jeśli ów lud wyruszał na wędrówkę, to panowała w nim zdumiewająca społeczna mobilizacja. Kto wykazywał się sprytem i odnosił sukcesy w wojsku, był - bez uszczerbku dla swego etnicznego lub społecznego pochodzenia -jego częścią. W królestwie Hermanaryka oprócz Ostrogotów-Greutungów byli także Finowie, Słowianie, Antowie, Herulowie-Rosomonowie, Alanowie, Hunowie, Sarmaci i z pewnością także Estiowie53. Równocześnie w zachodniej Gutpiuda obok dowodów potwierdzających byt dominujących Terwingów, Wizygotów jak powiemy dzisiaj, znaleziono świadectwa na istnienie Tajfalów, zamieszkujących Caucalandensis locus Sarmatów, mniejszości narodowych Azji Mniejszej, przy czym należy założyć, że większość stanowili mieszkańcy dawnych prowincji, mniej lub bardziej zromanizowane grupy Daków i Karpów, Sarmaci i Irańczycy najróżniejszych denominacji54. Wieloetniczne struktury ludów gockich zostały zachowane również w cesarstwie rzymskim. W skład osiadłej w 418 roku w południowej Galii armii Gotów wchodziły grupy Greutungów-Wezjów, Greutungów-Ostrogotów oraz ludy niegockie, pozostające mniej lub bardziej pod gockimi wpływami, wśród nich Alanowie, traccy Bessowie, bałtyjscy Galindowie, Warnowie i najprawdopodobniej również Herulowie, a nawet Sasi znad Loary i Garonny, których król Euryk potrafił związać ze sobą mocą traktatu. Do barbarzyńskich ludów niegockiego pochodzenia zaliczali się również członkowie plemion z terenów zamieszkałych przez dediticii i ich potomków, sarmackie, tajfalskie i swebskie kolonie z późnego okresu panowania rzymskiego55. To samo można powiedzieć o królestwie Teodoryka Wielkiego: jako rzymski naczelny magistrat i król Gotów Teodoryk posiadał wszelkie warunki, by ze swojego wojska uczynić gocki naród. Nowa etnogeneza przebiegała jednak z udziałem niegockich elementów. W szeregach jego wojsk maszerowali Rugiowie, Wandalowie, Alanowie, Herulowie, Skirowie, Turkilingowie, Swebowie, Sarmaci i Tajfalowie, Gepidzi i Alemanowie. Oprócz Rzymian „z gockim sercem" wśród służących w wojskach sprzymierzeńców byli też dawni rzymscy poddani, którzy - podobnie jak dzicy Breonowie w górzystym Tyrolu - przyłączyli się do gockich sprzymierzeńców Rzymu jako miejscowi sojusznicy56. Wojska Gotów od dawna przyciągały rzymskie warstwy niższe. W czasach wędrówek ta atrakcyjność była szczególnie silna. Uzupełniano w ten sposób stały niedobór w szeregach gockiej armii. Jednak w południowej Galii, Hiszpanii i Italii chłopów potrzebowano na polu uprawnym, a nie na polu walki. 17 Teodoryk stawiał na konsolidację i stabilizację, tak więc zdecydowanie zabronił rzymskiej ludności wiejskiej przyłączania się do wojska Gotów. Kiedy jednak państwo Ostrogotów walczyło o przetrwanie, dawna siła przyciągania jeszcze nie wygasła; Totila nie tylko przyjął -jak wiadomo, w dużej liczbie - rzymskich niewolników i kolonów do gockiej armii, lecz także zmobilizował ich przeciwko ich panom - senatorom, obiecując im wolność i własność ziemi. W ten sposób zezwolił na to, na co rzymskie warstwy niższe były, ze względu na rozpaczliwe położenie ekonomiczne, gotowe już od III wieku: „Zostać Gotami"57. Zasada była jasna: człowiekiem wolnym mógł zostać ten, kto sprawdził się jako wojownik. Kto pracuje, czy to jako rolnik, czy biegły w swojej sztuce rzemieślnik lub kupiec, jest i pozostanie niewolnikiem58. Losy dwóch rzymskich więźniów unaoczniają ten społeczny mechanizm. Jeden z nich, dawniej bogaty kupiec, popada w niewolę u Hunów, zmienia swoje zajęcie i zostaje, choć początkowo zupełnie niewyszkolonym, ale dzielnym żołnierzem. Zdobywa bogactwo i wolność, zawiera „huńskie" małżeństwo i wspina się po drabinie kariery wojskowej. Drugi jest wyśmienitym budowniczym. Temu samemu huńskiemu panu, któremu wcześniej służył jego współwięzień, wznosi za pieniądze uzyskane przez pana ze złupienia Panonii wspaniałą łaźnię. Kiedy jednak dzieło jest skończone, architekt nie otrzymuje oczekiwanej wolności. Co więcej, Hun czyni go najniższym w hierarchii niewolnikiem, łaziebnym swoim i swojej rodziny59. Tego typu porządek społeczny musiał po prostu ulec zmianie, jeśli gens zamierzała stworzyć na rzymskiej ziemi państwo federacyjne. W granicach Imperium Rzymskiego tego typu system wartości i takie przekonania były nie do utrzymania. Wraz z odejściem od prymitywnych struktur plemiennych rozpoczyna się proces asymilacji; dawni barbarzyńcy stają się częścią rzymskiego świata. Instytucją, która ten proces umożliwiła, było gockie królestwo oparte na armii. Mimo wszystkich porażek, prawie katastrof, gockim królom, to jest Amalom i Bałtom, udawało się wciąż na nowo wykazywać i potwierdzać jako wywodzącym się z „rodu bogów i herosów". Ich sukcesy były możliwe między innymi dlatego, że potrafili się oni lepiej przystosowywać do istniejących warunków niż ich szlachetnie urodzeni konkurenci, dzięki czemu zdobyli także uznanie cesarza60. Wcześniej jednak zarówno bałtyccy, jak i amalscy Goci musieli przetrwać czterdziestoletni okres oczekiwania. Czas pomiędzy jesienią 376 roku, kiedy to przodkowie Wizygotów przekroczyli Dunaj, a przymierzem z roku 416 wynosił dokładnie czterdzieści lat, tyle co czas między bitwą pod Adrianopolem w 378 roku i decyzją cesarza o osadzeniu sprzymierzonych Gotów w Akwitanii w 418 roku. Tym samym Goci przypominają naród wybrany, który po otrzymaniu Prawa pozostawał przez czterdzieści lat na pustyni, zanim mógł wejść do Ziemi Obiecanej. Sama tradycja Ostrogotów sugeruje takie porównanie. Czterdzieści lat mieli Ostrogoci nosić żałobę po śmierci swojego króla, zanim wybrali Walamira, wuja Teodoryka Wielkiego, na jego następcę61. 18 Długi okres bezkrólewia nie umniejsza w żadnym wypadku znaczenia tego ludu. Wprost przeciwnie: czterdziestoletni okres oczekiwania oznacza próbę czasu i dowodzi bycia wybranym przez Boga. Wyróżnia i uprawomocnia lud Boży62. Królestwo, gens, wybór przez Boga konstytuuj ^populus63; w wypadku Gotów istnienie tych przesłanek mógł zakwestionować jedynie nieżyczliwy homozjańczyk, jak byśmy dziś powiedzieli: katolik. [Wyznawca homozjanizmu, twierdzenia, że Chrystus jest współistotny Bogu Ojcu (przyp. red.).] Ostatecznie gockie królestwo wojskowe mogło odnosić sukcesy jedynie wówczas, gdy samo się „rozwiązało". Lub innymi słowy wówczas, gdy królom udawało się podporządkować swoje ludy większym jednostkom na terytorium cesarstwa bądź też je z nimi zintegrować. Dopiero powstanie łacińsko-barbarzyńskiego regnum, trwałego państwa kontynuującego tradycje rzymskiego cesarstwa zachodniego, ogranicza możliwości powstawania nowych plemion. W procesie tworzenia nadrzędnych jednostek nieograniczona gra plemiennych sił traci swą niebezpieczną skuteczność64. Około 590 roku Goci nadali swej państwowości nazwę Spania, Gallia et Gallaecia65. Tę samą rangę posiadała Italia Ostrogotów, którą stworzył Teodoryk Wielki66. Stosunkowo szybki upadek tego tworu państwowego przyczynił się do odrodzenia ostrogockich genitilitas jako wojsk Gotów z królewskim wodzem na czele, na próżno zabiegającym o uznanie cesarza. Ostatnie królestwa Ostrogotów funkcjonują tak jak pierwsze; jedne i drugie w różnym czasie obejmują różne terytoria i różnej wielkości obszary. Raz składają się owe regna z kilku okręgów miejskich w Panonii, Macedonii, Tracji i Mezji. Innym razem Ostrogoci panują w ponad dwudziestu okręgach w Ilirii, Italii i Galii. Następnie Belizariusz .jedynie przy pomocy swojej drużyny" niszczy potęgę wojskowąTeodoryka67. Pobici i pozbawieni swojej amalskiej tożsamości Ostrogoci bardzo chętnie zgodziliby się na okrojenie ich królestwa do dwóch leżących po drugiej stronie Padu prowincji, Ligurii i Venetii (Istria). Przez rok ponawiają swoją ofertę cesarzowi, w tym czasie ich wielkość i chwała maleją, ostatecznie stanowi o niej już tylko stare królewskie miasto Pawia. Potem prawie całkiem nieoczekiwanie pojawia się „tyran" Totila i odzyskuje „gockie panowanie nad Italikami". W 550 roku zaś, dwa lata przed katastrofą, Totila zadowoliłby się królestwem składającym się z Półwyspu Apenińskiego bez krajów sąsiadujących68. W porównaniu ze „składającym się i rozkładającym się jak harmonijka państwem" wojskowym Ostrogotów królestwo Wizygotów sprawiało wrażenie zaskakująco stabilnego, co dziwi tym bardziej, że utracie bałtyckich praw69 towarzyszyły również ciężkie porażki w walce z wrogiem zewnętrznym. Właśnie sposób, w jaki exercitus dawnych „Gotów z czasów Alaryka"70 przezwyciężał katastrofy i porażki, wskazuje na jego silne zakorzenienie w prefekturze Wielkiej Galii. 19 Przez dwa pokolenia - licząc od roku 507 - Wizygoci tracili ziemie i przegrywali bitwy z Frankami i Bizantyńczykami. Mimo to królestwo wciąż obejmowało znaczne terytorium. To ono stało się dla Gotów nową ojczyzną71, stamtąd mogli rozpoczynać swe powtórne podboje i przyszłe ekspansje. Mimo że król poległ, a miasto królewskie wraz ze skarbcem przepadło, pobite Państwo Tolozańskie nie poszło w rozsypkę, lecz jedynie przeniosło swój punkt ciężkości, wpierw na wybrzeże Morza Śródziemnego, a następnie do Toledo. Państwo, które wzięło swą nazwę od tego miasta, umocniło pozycję jako nadrzędna jednostka państwowa, jako wczesnośredniowieczne regnum, w którym pojęcie gens uzyskało nowe znaczenie obywateli państwa ugruntowanego na prawnych podstawach72. Nic nie wskazuje na to, żeby hiszpańscy Wizygoci uważali się jeszcze za wspólnotę pochodzeniową opartą na tradycji. Współczesny język zawodzi, kiedy chcemy ująć w słowa prapoczątki i opisać zachodzące w nich zmiany, tak że nie pozostaje nam nic innego jak posłużyć się -nie bez oporów - pewnym unikiem, polegającym na zachowaniu łacińskiego wyrażenia gens, zapożyczonego ze źródeł historycznych. Gens to zarówno większa grupa, jak i jedno plemię, to zarówno odłam danego rodu, jak też konfederacja większej liczby etnicznych jednostek. Gens z czasów wędrówki ludów nie była jeszcze gotową jednostką polityczno-terytorialną; nie była też w pełni wykształconą narodową tożsamością, nie była stanem, lecz otwartym procesem. Gens ze stadium origo jest ciągle „w drodze", in peregrinatione, by w końcu dzięki królestwu i prawdziwej wierze - cokolwiek by to miało znaczyć - stać się populus. Powstawanie plemion a ich ustrój, opisany w 1961 roku przez Reinharda Wenskusa dualizm jest przedmiotem etnografii historycznej. W wypadku historii Gotów chodzi o zetknięcie się społeczeństwa o silnej świadomości plemiennej z mocarstwem. Znane analogie pozwalają odtworzyć dawną mocarstwowość, wyobrazić sobie nadrzędne jednostki antycznego i średniowiecznego państwa terytorialnego. Nawet jeśli nie chcemy rozpoczynać od nowa bezowocnej dyskusji na temat, czy pojęcie „państwo" może być stosowane w odniesieniu do okresu sprzed nowożytnych dziejów Europy, czy też nie73, to jednak zarówno późnoantyczne Imperium Romanum, jak i państwo Karolingów oraz ich bezpośrednie kontynuacje miały charakter mocarstw. Decydującym elementem w tych państwach był element terytorialny, patria. Gens miała o tyle rację bytu, o ile posiadała patria74. Sformułowanie patria vel gens Gothorum streszcza w niepowtarzalny sposób doświadczenia hiszpańskich Wizygotów75. Ci Goci przezwyciężyli „scytyjski charakter" swoich gentilitas z okresu wędrówki ludów76. „Scytyjskie", to znaczy pierwotne gentes, nie posiadały żadnych trwałych struktur. Albo znikały nagle z dnia na dzień i nikt nie wiedział, czy wyginęły, czy istniały może gdzieś na krańcu świata i dziejów, albo można było również powiedzieć, jak Synezjusz z Cyreny cesarzowi Arkadiuszowi, że nie ma żadnych nowych barbarzyńców. Wprawdzie wynajdują oni ciągle nowe nazwy i zmieniają swój wygląd zewnętrzny, by zmylić Rzymian, 20 czyli cywilizowany świat; w gruncie rzeczy jednak Scytowie pozostają niezmienni od czasów Herodota77. Niecałe sto lat po Synezjuszu stało się. jednak możliwe zastąpienie tradycyjnej nazwy „Scytowie" nazwą „Goci": wieloetniczne związki wojowników konnych pochodzących z północno--wschodniej Europy, do tej pory przedstawiane przez tradycyjną etnografię jako Scytowie, uchodziły teraz za Gotów. Wszyscy wschodni Germanie - łącznie z niegermańskimi Alanami - zaliczają się zgodnie z teorią Ludwika Schmidta do ludów gockich; mówią gockim językiem i wyznają tę samą heretycką religię78. Około 600 roku wewnętrzna struktura plemion Gotów znacznie się zmieniła. Ich państwowość ograniczyła się wówczas do państwa hiszpańskich Wizygotów, ci zaś byli „obywatelami państwa" wyznania katolickiego. Mimo to tolozańscy Goci są niezmiennie nazywani gens, jakby byli tylko wspólnotą pochodzeniową, do której mógł należeć także i żołnierz armii bizantyńskiej79. Widać wyraźnie, jak trudno spełnić żądanie Ottona Brunnera, by historycy zapożyczali pojęcia z języka źródeł historycznych80. Kto używa słowa gens, musi mieć świadomość jego wielowymiarowości81. Biorąc powyższe pod uwagę, „saga Gotów" brzmiałaby mniej więcej w sposób następujący: pewnego razu był sobie niewielki lud - z powodu niejasnych początków chciałoby się tę opowieść rozpocząć jak bajkę - który nazywał siebie Gotami, to znaczy mężami82. Początek ich historii przypada na czasy, kiedy Rzymianie wtargnęli do wolnej Germanii. Siedziby Gotów mieściły się wówczas wzdłuż wybrzeży Morza Bałtyckiego od Pomorza po Prusy Wschodnie. Archeolodzy utożsamiają z najwcześniejszą historią Gotów wytwory kultury wywodzącej swą nazwę od leżącej w Prusach Wschodnich miejscowości Willenberg (Wielbark). Już w tej wyraźnie ukształtowanej, autochtonicznej kulturze pojawia się wiodący motyw wykopaliskowy, towarzyszący Gotom wszędzie w ich dalekich wędrówkach: zmarłego Gota składano do grobu bez broni, co zakłada wiarę w życie wieczne, która niezwykle ostro odróżniała ich od sąsiadujących ludów i kultur. Goci z ich wczesnego okresu chyba nigdzie na zachodzie nie dotarli do Odry. Wątpliwe jest również, czy rzeka ta kiedykolwiek nosiła nazwę Guthalus, choć niektórzy uczeni twierdzą, że Odra była „rzeką Gotów" i odpowiednikiem skandynawskiego Gotaalv83. Informacje z tamtych odległych czasów prawie że doszczętnie zaginęły, i to mimo istnienia amalskiej historii o skandynawskim pochodzeniu Gotów lub właśnie ze względu na nią84. W każdym razie Goci lub -jak ich nazywano w antycznych źródłach85- Gutonowie pozostawali początkowo pod obcym panowaniem i w najlepszym wypadku tworzyli półautonomiczną podgrupę większego związku plemion, jakiejś „starej nazwy"86, do której zostali zaszeregowani87. Pomijając sposób grzebania zmarłych, lud Gutonów nie różnił się specjalnie od swoich sąsiadów ani w kwestii uzbrojenia, ani pod względem instytucjonalnym; nawet sposób urządzenia królestwa był taki sam. Jest to obserwacja, 21 która zgodnie z hipokratesowską szkołą greckiej etnografii mogłaby świadczyć o wysoko rozwiniętej państwowości Gotów. Ponadto ich królowie byli szczególnego rodzaju; mieli - według Germanów - niezwykle dużo do powiedzenia. Od kiedy tylko zaczęto mówić o gocko-gutońskich królach, wiadomo było o nich, że wydawali rozkazy raczej jak heroiczni i prowadzący wędrowny tryb życia dowódcy drużyny z okresu wędrówki ludów, niż jak osiadli i czczeni jak święci królowie plemion z ostatnich stuleci przed Chrystusem88. Jeśli ktoś chciał przyłączyć się do plemienia króla Gotów, nie musiał być ani Gotem, ani człowiekiem wolnym; wystarczyło, by był dobrym wojownikiem i przestrzegał w określonym stopniu dyscypliny89. W ten sposób powstała królewska drużyna, exercitus Gothorum, która bardzo szybko zaczęła dominować w otoczeniu pod względem militarnym. To wyjaśnia wiele domniemanych sprzeczności odnoszących się do wczesnego okresu historii Gotów: pierwotnie byli oni przez długi czas prawdopodobnie niewielkim podporządkowanym ludem, osiadłym jednakże na dość rozległej przestrzeni sięgającej od wschodnich Prus przez Pomorze Wschodnie niemalże po Odrę. Istnieją dowody na to, że Goci występowali przeciwko współczesnym sobie mocarstwom. Ostatecznie osiedlili się - co najmniej pięć pokoleń przed pierwszą wzmianką o nich - na sarmackim, prawym brzegu środkowej Wisły90. To tam właśnie Goci stali się najważniejszą grupą owej lawiny ludów, która w drugiej połowie II stulecia spowodowała załamanie się rzymskiego frontu nad Dunajem oraz potężne zmiany na obszarze sarmacko-pontyjskim. Przyjmując rzymski punkt widzenia, do dziś mówimy o wojnach markomańskich, co jedynie w pobieżny sposób opisuje skalę tych wydarzeń. Gutonowie, którzy w II stuleciu po Chrystusie wtargnęli na tereny pomiędzy Dunajem a Donem, przestali już być niewielkim ludem. Zwyciężając konkurencję pomiędzy rodami wewnątrz związku plemiennego, wysunęli się wkrótce - naturalnie wciąż jeszcze pod królewskim przewodnictwem - na czoło związków wieloetnicznych. Poczynając od roku 238, najazdy Gotów pustoszyły przez ponad czterdzieści lat wschodnie prowincje cesarstwa rzymskiego. W porównaniu z tym wojny markomańskie były jedynie niewinnym wstępem. Goci III stulecia uchodzili za nowy lud, do którego pasowała stara nazwa Scytów91. Żaden z antycznych etnografów nie stwierdza ich związku z Gutonami. Gutońscy przybysze stali się Gotami w tym momencie, w którym Stary Świat uznał ich za Scytów92. To pierwsze nierzymskie wielkie królestwo Gotów upadło pokonane, wręcz zmiażdżone przez cesarzy Klaudiusza II Gockiego i Aureliana93, następstwem czego był ostateczny rozpad gens. Podczas gdy to najprawdopodobniej Amalom udało się zachować królewskich Gotów, Ostrogotów-Greutungów z terenów na wschód od Dniestru, nad dolnym Dunajem powstała wyjątkowo skuteczna i sprawna oligarchia bałto-terwińskich Wezjów. To oni rozwinęli ustrój policentryczny, który umożliwił pierwsze terytorialne usankcjonowanie gens na przedpolu cesarstwa rzymskiego. 22 Natarcie Hunów zniszczyło zarówno wschodnie królestwo, jak i arystokrację zachodnich Gotów. Kto z obydwu ludów nie chciał zostać huńskim Gotem lub chciał uniknąć poddaństwa, przechodził na stronę rzymską. Tam z Gota przeistaczał się w sojusznika cesarstwa, to jest w rzymskiego wojskowego. Jako taki mógł zachować swą etniczno-polityczną tożsamość tylko wówczas, gdy przyjmował rozkazy własnego wodza. Ten zaś musiał być - zgodnie z rzymską ukonstytuowaną rzeczywistością - „monarchą" i jednocześnie uznanym przez cesarza „urzędnikiem". Z tych to powodów doszło z jednej strony do ustanowienia bądź wskrzeszenia instytucji rodowego (gentil) królestwa, z drugiej zaś - do obdzielania ich właścicieli najwyższymi urzędami wojskowymi. Najstarszy twór plemienny tego typu został stworzony przez Wizygotów. Jeśli ktoś chciałby naszkicować historię Gotów, kierując się kryterium ustroju, ma do dyspozycji jedynie listy nazw plemion gockich, jak na przykład tak ważny w historii językoznawstwa spis ludów skandynawskich Kasjodora94, historię Gotów krymskich od najazdu Hunów do czasów Justyniana95, ale również losy poszczególnych osób, które przeszły na stronę Rzymian96. Właściwym przedmiotem zainteresowania jest „ukonstytuowana" gens. Regnum Gotów Zachodnich, jak i o pięć pokoleń wcześniejsze królestwo Gotów Wschodnich, sięgają wprawdzie swymi korzeniami tradycji związków plemiennych, są jednak instytucjami rzymskimi, nawiązującymi do późnoantycznej organizacji armii i do związanych z nią zastępców cesarzy97. Analogicznie do tego gockie gentes nie są wyłącznie wojskami Gotów, exercitus Gothorum, lecz równocześnie rzymskimi armiami związkowymi, które jako następczynie rzymskich wojsk cesarskich mają prawo, choć nieco zmienione, do przekazywania władzy. Goci nie powołują cesarza, lecz króla98. Z punktu widzenia rzymskiego ustroju królestwo Gotów jest taką anomalią, która godzi ze sobą praktykę z teorią późnoantycznej państwowości. Za pomocą owej teorii dochodzi do zinstytucjonalizowania lub -jeśli kto woli - do imperializacji gens. By owa gens mogła stać się podstawą powstania jakiegoś państwa, musiała porzucić swą pierwotną „scytyjską" formę. Tak więc Teodoryk Wielki wziął za wzór swojego regnum Imperium Romanum, to samo uczynił Liuwigild w Hiszpanii Wizygotów, doprowadzając do stabilizacji we wcześniej mocno rozchwianym państwie99. Niejako w opozycji do tych zjawisk dokonywała się „gentylizacja" antycznego świata. Na płaszczyźnie polityczno-prawnej pojęcie „rzymski" traci swoje ekumeniczne znaczenie i oznacza po prostu jedną gens spośród wielu, do której na mocy prawa należy Flavius Amalus100, z którą społecznie związany jest „zwyczajny" Got101, a Burgundowie czy Frankowie posiadają wspólnego plemiennego przodka102. Goci jako obcy, jako barbarzyńcy, są przedmiotem badań etnografii historycznej. Prawo i kult, lex i religio, uznawano za synonimy. Ostatnie współczesne materiały, mówiące o przedchrześcijańskich, nawet jeśli pozostających pod wpływem Kościoła, wierzeniach Wizygotów, pochodzą z V wieku103. 23 Pozostałości dawnego religio w Italii Ostrogotów zostały od razu zniesione przez Teodoryka Wielkiego, o ile nie przyczyniały się do podkreślania „chwały rodu" Amalów104. Król nakazał na przykład swoim Sanom, by uniemożliwiali wkładanie przedmiotów z metali szlachetnych do grobu zmarłego, co nakazywał gocki obrządek pogrzebowy. Wykonujący to zadanie musieli działać ostrożnie i wydobywać powierzone ziemi skarby uważnie, nie niszcząc grobów. Z drugiej strony jednak za normę przy grzebaniu zmarłych, a co za tym idzie - kulcie przodków, uznawano nie tradycyjny gocki rytuał, lecz rytuał na wzór rzymski105. Dawne wierzenia musiały być już w stanie głębokiego rozpadu, skoro tak łatwo mógł je znieść królewski nakaz. Jednakże podczas gdy chrześcijański król Teodoryk podejmuje działania skierowane przeciwko pozostałościom praktykującego pogaństwa, sam wykorzystuje własnych przodków do usankcjonowania amalskiej tożsamości. Jej źródłem i podstawą jest „przekaz", który obejmuje siedemnaście pokoleń historii Gotów i — zostawmy znany spekulacyjno-klasycystyczny model rachunkowy na boku - sięga pół tysiąclecia wstecz. Z tradycji Asów, z legend o pochodzeniu Gauta, Amala i Ostrogota od herosów i półbogów, którzy „nie byli tak zwyczajnie ludźmi", Amalowie czerpią w późnym antyku przekonanie o swojej przynależności do szlachetnie urodzonych106. Czysto ekonomiczne początkowo osiągnięcia Alaryka I, a mianowicie niezwykle wysokie dochody senatorskie107, Amalowie przewyższyli wielokrotnie i uzyskali, jak Bałtowie, przyjęcie do pierwszych rodzin Starego Świata108. Zbiorowa pamięć Gotów przypomina sobie wprawdzie jeszcze przedamalskie i przedbałtyckie „czyny dzielnych mężów", kończy się jednakowoż na historii królewskich Amalów i Bałtów w latach trzydziestych VI stulecia109. Memoria dzieli los królewskiego rodu i po jego upadku staje się ogólną pieśnią o bohaterskich czynach, niezwiązaną z żadnym konkretnym ludem. Na jedno pokolenie przed ich upadkiem udało się italskim Amalom zmonopolizować całą gocką tradycję. Posłużyło im to jako uzasadnienie przypisywanego prawa do pierwszego miejsca, „do najszlachetniej urodzonych", w łacińsko-barbarzyńskim świecie „królów i narodów"110. W owym czasie senator Kasjodor napisał swoją Origo Gothica, której następnie konstantynopolską zimą 551 roku bałkański Got Jordanes nadał znaną nam obecnie formę111. Jest to historia o „początkach i końcu" królów i państw112, dzieli się na okresy „od czasów niegdysiejszych po dziś, wiedzie przez pokolenia i według kolejności panowania królów", odnosi się „do pieśni starszyzny", do plemiennej memoria113. Italskie regnum, już przez Kasjodora zaliczane do Starego Świata, zburzyła rekonkwista Justyniana. Mimo to Jordanes pozostaje wierny wersji Kasjodora; młodszy autor ,jako ten, który swe pochodzenie wywodzi od wspomnianej gem" wybiera na zakończenie historii Gotów „szczęśliwą porażkę". W jego oczach historia Gotów kończy się wraz z historią amalskiego imperium zwycięstwem Belizariusza nad królem Witigisem i wnuczką Teodoryką Matasuntą. Uwolniona od swego pokonanego małżonka przez jego rychłą śmierć, 24 ostatnia Amalka może oddać rękę cesarskiemu siostrzeńcowi Germanusowi, a pełną chwały tradycję swego szczepu połączyć z tradycją Anicjuszy. I tak oto w sposób zupełnie prawny Origo Gothica przechodzi w Historia Romana114. Królom Gotów po roku 540 brakowało wszelkich oznak władzy, zarówno tych rzeczowych, jak i tych właściwych dla „blasku i chwały plemienia”115. To zdumiewające, że Wizygoci potrafili sobie od 531 roku świetnie radzić z tym, co wydarzyło się w italskim królestwie Gotów w ciągu owych dramatycznych piętnastu lat po roku 540 i co doprowadziło do upadku ich państwowości, nie tracąc przy tym swego imperium. Ani królowie panujący w okresie przejściowym, ani tym bardziej władcy z Toledo nie mogli szukać wsparcia w plemiennej memoria sięgającej do czasów sprzed najazdu Hunów. Ba, królowie Wizygotów musieli nawet zwalczać tradycję plemienną zakorzenioną po części w naddunajsko-pontyjskiej przeszłości, jako element oligarchicznej samoświadomości116. Stara tradycja, której nadano łacińską formę, zmieniono i znacznie rozbudowano o treści rzymskie, jak również wzbogacono o przykłady biblijne, stała się gockim prawem zwyczajowym - lex Gothica117. Pewne jego elementy, jeśli nie prawie całość, weszły w skład królewskich praw, leges Visigothorum118. Gockie prawo przetrwało nie tylko upadek państwa Wizygotów, lecz także italskiego królestwa Ostrogotów. Aż do późnego średniowiecza zarówno południowofrancusko-katalońscy, jak i italscy Goci posiadają swoje własne prawo119. Jeśli jednak od drugiej połowy VI wieku mówi się o gockich „starożytnych pieśniach" 120, to różnią się one zasadniczo swoim politycznym znaczeniem i treścią od przekazów słownych, na które powołuje się Origo Gothica. Dlatego też utrata królewskich przedstawicieli tradycji, którzy pamiętali także o tradycjach nieantycznych, stanowi wyraźną cezurę w historii Gotów. Z bardzo złożonej zbiorowej pamięci plemiennej zachował się jedynie obraz gockiej wspólnoty prawnej, a do końca VI wieku - obraz wspólnoty religijnej Gotów. Jedno i drugie razem, jak i każde z osobna, stanowiło wspólnotę wszystkich ludzi, którzy uznawali lex Gothica121. Wczesnośredniowieczny „gentylizm" pozwolił na zachowanie różnorodności ludów jako wspólnot prawnych, był jednak do tego stopnia przesycony katolicyzmem, że mimo - lub właśnie z powodu - powszechnej misji vocatio gentium, nawoływania ludu do wiary, wykluczał różnorodność wyznań religijnych. „Gockie prawo" mogło więc przetrwać VI stulecie jedynie uwalniając się od gockiego arianizmu i pozostając wyłącznie podstawą prawnej wspólnoty. Pogańsko-antyczny etnograf zarejestrował archaiczne zwyczaje, jak na przykład ofiary z ludzi lub szczególne tajemnice kultu, nazywając je barbarzyńskimi122. W czasie kryzysu na przełomie IV i V wieku niejeden antyczny poganin rozpoznawał w niechrześcijańskim barbarzyńcy towarzysza broni, od którego oczekiwał wsparcia w walce o „religię ojców". Z kolei przymierze chrześcijan i pragnących się nawrócić barbarzyńców wyraźnie prowadziło do upadku państwa. 25 Wspaniała wizja Edwarda Gibbona znalazła swego świadka koronnego w osobie Zosimosa123. Jednakże chrześcijańskiantyczny obserwator widział w pogaństwie radykalne barbarzyństwo, zabobon „zewnętrznego i wewnętrznego proletariatu"124. Wraz z przyjęciem przez Gotów chrześcijaństwa upadła jedna z najważniejszych przeszkód dla wcielenia barbarzyńców do chrześcijańskiego świata późnego antyku. Ponieważ jednak gockie ludy w odróżnieniu od Franków wyznawały początkowo arianizm, wydawało się, że miejsce religii plemiennej zajęło te Gothica jako wiara Gotów. Arianizm w pełnym tego słowa znaczeniu nie mógł jednak spełnić gockich oczekiwań. Po 430 roku rzadko dochodzi do wspierania rzymskich arian ze strony Gotów i odwrotnie125. Pogańska religia plemienna zawierała bowiem przekonanie o boskim pochodzeniu gens i jej królewskich szczepów. Zachowała przeświadczenie o prawnej i religijnej wspólnocie żywych i umarłych stale odnawianej w kulcie. Jak uczą nas reakcje Terwingów na zadunajską misję w IV wieku odejście od religii plemiennej zagrażało społecznej i etnicznej tożsamości stąd było ścigane z całą surowością126. Zgodnie z tym gocki arianizm dłużej niż to było konieczne przyczyniał się do utrzymywania wrogości pomiędzy Rzymianami i barbarzyńcami. Nie są znane - pomijając okres bezpośrednio przed nawróceniem się Wizygotów na katolicyzm - przypadki, żeby Got, który został katolikiem, utracił przez to swoją przynależność plemienną. Przejście na inne wyznanie, mulata religio, nie prowadziło także prawie wcale do pogorszenia pozycji społecznej, nie mówiąc już o prześladowaniach. Dwaj papieże z VI wieku uchodzą za Gotów i obywateli miasta Rzymu, syn Sigisvulta, Bonifacy II (530-532) i syn Hunigilda, Pelagiusz II (579-590)127. Trzeci synod w Toledo w 589 roku oznaczał koniec arianizmu Wizygotów128. Ślady religijnej tradycji Ostrogotów można znaleźć w państwie Longobardów jeszcze do VII stulecia129. Jej wyznawcy jednak nie stanowili jednego narodu, tak samo jak gocko-ariańscy żołnierze w armii cesarza . Od momentu, w którym Goci rezygnują ze swego plemiennego języka i stroju, brak jest zarówno pod względem etymologicznym, jak i semantycznym najważniejszego uzasadnienia faktu, iż byli uznawani za barbarzyńców. Około 430 roku Rzymianie i barbarzyńcy różnili się między sobą religią - ritu, językiem - lingua, oraz ubiorem i sposobem pielęgnowania ciała. Jednakowoż już wówczas niektórzy podlegający obowiązkowi płacenia podatków i zmęczeni państwem Rzymianie, woleli znosić „smród barbarzyńskich ciał i szat" niż „szaloną niesprawiedliwość swoich rodaków. Powiadają, że jedno pokolenie później pewien szlachetnie urodzony Rzymianin tak dobrze opanował język Burgundów, że ci ostatni martwili się, czy nie popełnili przypadkiem błędu w swym własnym języku. Uczyli się od niego stosowania prawa, naśladowali elegancję jego retorycznych wyrażeń i przyjęli „łacińskie serce"131. W rzeczywistości jednak łaciński Zachód był dużo bardziej nietolerancyjny wobec patois (etnicznych mniejszości) niż grecko-słowiański Wschód. 26 Tu język gocki - w obcym otoczeniu i bez królewskiej ochrony - przetrwał wieki, podczas gdy w Hiszpanii, Galii i Italii jako język żywy nie dotrwał do wieku VII. To samo dotyczy stroju. „Scytyjskie skóry" Gotów w V wieku wyglądają barbarzyńsko. Stulecie później, na długo jeszcze przed ostatnimi świadectwami mówionego języka gockiego, brak jest jakichkolwiek informacji o tym niezwykłym, bo w obszarze Morza Śródziemnego niestosownym „scytyjskim" stroju132. Ostatni Goci długo jeszcze nie byli ostatnimi, nawet po utracie swoich państw. Wówczas także od dawna już nie byli barbarzyńcami ani członkami związku plemiennego133. Z ludu prezentującego się jako gocka armia składająca się z Gotów, wyłoniła się wczesnośredniowieczna gens, która zaprzestała wędrówki przez całą Europę. Tak na zachodzie, jak i na wschodzie stali się oni „rzymskimi" Gotami, którzy w zdumiewający sposób zaprzątali głowy pogańskich gentes, pozostałych jeszcze po drugiej stronie rzymskiej granicy. Raweńskiego Teodoryka zachowano tam w pamięci albo jako przykładnego Dietricha z Berna, albo dopatrywano się w nim demonicznego uosobienia boga wojny134. Tak wśród mitów i legend nazwa „Goci" przepadła całkowicie; mając na myśli Gotów, mówi się o Amelungach135. Jednak Goci od połowy VI wieku nie są już przedmiotem badań etnografii historycznej; od tej pory trzeba pisać o nich inaczej136. CZĘŚĆ I Nazewnictwo 1.Goci Przypisy do tego rozdziału. Klasyczna etnografia stosowała dawniej nazwę „Swebowie" w odniesieniu do wielu plemion germańskich1. Podobnie pojęcia „gocki", „gotycki" nabierają do VI wieku coraz szerszego znaczenia. Współcześni mówili o „ludach gockich"2, kiedy tylko stwierdzili jakieś ich wspólne cechy języka, sposobu życia czy miejsca pochodzenia3. Wedle ich wiedzy ludy te zamieszkiwały pierwotnie tereny nad dolnym Dunajem i nad Morzem Czarnym, tam, gdzie tradycyjna, pozostająca pod greckim wpływem etymologia lokalizowała Scytów. Kto chciał pochwalić się dokładniejszą wiedzą, rozróżniał na tym obszarze także Getów i Daków, Sarmatów i Sauromatów, „Czarne Płaszcze" i Amazonów oraz wiele innych ludów mieszkających na dawnej Północy. Podstawowych informacji i pojęć dostarczył czwarty logos w Badaniach (tu: usunięte słowo w języku greckim) Herodota. Gdy jednak sto lat później Stary Świat, przetrwawszy okrucieństwa III wieku, nie był w stanie obronić swych granic nad dolnym Dunajem, literacka zabawa tradycyjną terminologią nabrała cech śmiertelnej powagi. Zagrażający cesarstwu rzymskiemu Scytowie to Goci i Hunowie, a wkrótce potem, po zniknięciu Hunów lub po zmianie ich etnicznej tożsamości, już tylko i wyłącznie Goci4. Od V wieku nazwa „Goci", która zastąpiła pojęcie „Scytowie", obejmowała najprzeróżniejsze ludy germańskie i niegermańskie: Gotów w Italii, Wandalów, Gotów w Hiszpanii, Gepidów, Rugiów, Skirów i Burgundów, a nawet Alanów5. Za najważniejsze kryteria etnicznego przyporządkowania do Gotów uznaje się wspólne wierzenia i wspólne prawo - lex Gothica6, oraz ten sam język. Współczesna etnografia, stosująca również kryterium lingwistyczne, wynalazła dla tego zjawiska sztuczny twór pojęciowy: „Germanie Wschodni", 30 dziś powszechnie i jednocześnie nazbyt pochopnie stosowany7. Amalska Origo Gothica podawała natomiast ograniczoną liczbę ludów gockich. U podstaw stosowanego przez nią podziału leży skandynawskie pochodzenie; zgodnie z tym do Gotów zaliczani są Ostrogoci, Wizygoci i Gepidzi8. Przed końcem III wieku od grupy tej odłączyli się Gepidzi, „lekceważąc dawne więzy krwi"9 i stając się osobnym ludem. Wobec zaistniałej sytuacji tradycje plemienne uznają za Gotów jedynie te dwa plemiona10, które znane były pod nazwą Gotów Wschodnich i Gotów Zachodnich. One też stanowią przedmiot naszych rozważań11. Nazwa „Goci" pojawia się po raz pierwszy w pewnym antycznym źródle między 16 i 18 rokiem po Chrystusie. Jednakże odnajdujemy w nim jedynie „słabą" formę - Gutones, której używali do połowy II w. n.e. zarówno łacińscy, jak i greccy autorzy. Grecki geograf Ptolemeusz, który po raz ostatni wspomina Gutonów około roku 150, zna także lud Gutów (Gutejczyków) na wyspie Scandia. Pomiędzy tą wzmianką a latami sześćdziesiątymi III stulecia nie istnieje żadne źródło wymieniające jakąkolwiek nazwę plemienia, którą można by uznać za „gocką"12. W roku 262 Sapor I Wielki kazał wykuć napis w trzech językach, gdzie oprócz informacji o pobitych rzymskich oddziałach, prowadzonych przeciwko Persom przez Gordiana III, pojawiają się też ludy germańskie i gockie13. Najstarszy łacińsko-rzymski zabytek zawierający gockie nazwy pochodzi z roku 269, kiedy to Klaudiusz II przyjął tytuł triumfalny Gothicus14. W tym samym czasie powstał również grecki tekst wymieniający Gotów15. Innymi słowy oznacza to, że około 270 roku zarówno Persowie, jak i mieszkańcy obszarów łacińskojęzycznych oraz Grecy dostrzegli lud o nazwie „Goci". Początkowo w epigraficznych źródłach dominuje przede wszystkim „mocna" forma Gut(th)-; pojawia się ona w miejsce „słabej" formy nazwy Gutones. Obydwie formy mają wspólny rdzeń Gut-, zachowany również w przekazach ludowych, w takich słowach jak Gutpiuda (kraj ludu Gotów), czy Gutans (Got). Wkrótce jednak w antycznych językach pojawia się prawie wyłącznie pisownia Got(th)-16. Ustalenie chronologii nazewnictwa sprawia trudności, ponieważ „mocne" formy nazw skandynawskich, jak też pontyjskich Gutów (Gotów) pojawiają się w późniejszych źródłach niż ich „słaba" pochodna, nazwa Gutonów17. Nazwa ta zawiera wysoce produktywny morfem -one, który może wyrażać zupełnie przeciwstawne znaczenia. Zgodnie z tym można by więc pod względem językowym odczytać nazwę „Gutoni" albo jako określenie młodych Gutów, albo wielkich Gutów, Gutów Nowej Ziemi18. Te nazwy nie odnoszą się bowiem do faktu, że Gutoni posiadali silne królestwo19, ani też do tego, że według pierwszego źródła wspominającego o nich, byli zależnym, czy że jeszcze według ostatniej wzmianki - niewielkim ludem20. Antyczna geografia I stulecia po Chrystusie znała kontynentalną rzekę wpadającą do Morza Bałtyckiego i noszącą nazwę Guthalus. Jeśli ta nazwa miałaby oznaczać„rzeka Gotów", 31 to tylko pod warunkiem, że zawiera „mocną" formę Gut-, poświadczającą jej występowanie na kontynencie, jednak pojawia się również jako szwedzkie Gotaalv, jak nazywa się rzeka skandynawskich Gutów (Gautów)21. Prokopiusz, który jako pierwszy mówi o Gautach mieszkających na Thule, orientuje się też, że czczą oni Aresa. Pisze o tym, jakby donosił o Scytach, Trakach i Getach albo też o samych Gotach22. Podobne gocko-gauckie cechy wspólne wyraża być może nazwa plemienna Gauthigoth, jaką zawiera skandynawski wykaz ludów w Origo Gothica23. Znaczenie, pokrewieństwo i różnice w nazewnictwie Gotów, jak też i Gautów to ulubione tematy etymologicznej dyskusji. Podejmuje się trud „przybliżenia zwykle niełatwych do wyjaśnienia sposobów użycia terminu gautaz". Czy słowo to, oznaczające „wylewający", pochodzi od skandynawskiej rzeki, która odprowadza wodę z wielkiego jeziora Vaner do Kattegatt, czy też może Goci i Gautowie to „mężowie", wręcz „ogiery" w sensie samców „rozsiewających nasienie"? Albo może Goci i Gautowie to synowie boga wojny Gauta, który przewodzi wojskom zarówno w Skandynawii, jak i na południu Germanii? Wszystkie te warianty znajdują potwierdzenie w gockiej tradycji, tak że pojawia się pytanie, czy muszą one się wzajemnie wykluczać. Jednakże dla historyka o wiele ważniejsze od etymologii jest przekonanie lingwistów, „że nazwa ludu Goci oznacza to samo co Gautowie"24. Czyż nie można by w ten sposób zakończyć bezowocnego sporu, przypominającego dzielenie włosa na czworo, podejmując nawet ryzyko przyznania racji Amalowi Teodorykowi, który swoje początki wywodził ze Skandynawii?25 Właściwi Litwini nazywali Litwinów i Białorusinów rosyjskiego pochodzenia szyderczym słowem Gudas (Guddowie). Językoznawcy wychodzą z założenia, że u podstaw tego określenia leży „nazwa ludu Gotów". Jakiekolwiek świadectwa na istnienie Guddów pojawiają się dopiero od XVI stulecia, ale wiadomo o nich, że „ich wiek jest bardzo podeszły". Gdec, które pojawiło się po raz pierwszy w XI wieku, Gdingen i nawet Gdańsk to najprawdopodobniej guddyjskie nazwy. Te przykłady można uzupełnić jeszcze o nazwę Graudenz (Grudziądz), w której ukrywa się prawdopodobnie jakieś szczególne gockie imię26.O nieumiejscowionych w czasie informacjach z przeszłości historyk może tylko snuć ostrożne rozważania, nie ma natomiast prawa ich używać. W trakcie III stulecia z nazwą i ludem Gotów zaznajomili się ówcześni Rzymianie i Persowie. Na północno-wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego między ujściem Dunaju i Donem powstał bardzo liczny ethikon i nikomu nie przyszło do głowy, by wywodzić ten lud od Gutonów czy tym bardziej od Gutów Ptolemeusza. Pierwsze Gutthia (tu: usunięte słowo w języku greckim) antycznej etnografii leży więc nad Morzem Czarnym -bądź to na Krymie, na półwyspie Kercz, bądź też, co jest bardziej prawdopodobne, w dzisiejszej Rumunii. Wśród uczestników synodu ekumenicznego w Nikei w roku 325 znajdował się gocki biskup, którego imię wpisano do protokołu bezpośrednio obok bosporańskiego przedstawiciela27. 32 Około roku 480 kaukaskie wybrzeże Morza Czarnego zamieszkiwał lud Euduzjan, mówiący językiem gockim. Nie byli to jednak Goci, raczej Jutowie z obecnego Półwyspu Jutlandzkiego, którzy nad Morze Czarne przybyli prawdopodobnie wraz z Herulami28. Ponownie o bosporańskiej Gothia, gdzie w połowie VI stulecia mieszkali Tetraksyci i Trapezyci, wyraźnie pisze dopiero Prokopiusz. Tetraksyci i Trapezyci osiedlili się pierwotnie na półwyspie Kercz, przepędzeni jednak przez huńskich Utugurów, zamienili Kercz na półwysep Tamań i zamieszkują go do dziś29. Ze wszystkich gockich nazw krain nazwa dackiej Gothia występowała w literaturze najczęściej. Jako geograficzne pojęcie została rozpowszechniona przede wszystkim przez ortodoksyjnych hagiografów i historiografię Kościoła. Najwcześniejsze przykłady stosowania tej nazwy pochodzą z okresu bezpośrednio po roku 372 i między latami 383 i 392, jednak pojawiały się już w latach 332-334 na monetach, choć pokonana wówczas przez Konstantyna Gothia obejmowała jedynie części starej Dacia Trajana. Dopiero około roku 400, kiedy wydawało się, że lewy brzeg Dunaju utracili w równym stopniu tak Rzymianie, jak i Goci, nastąpiło ostateczne utożsamienie obydwu pojęć Dacia i Gothia30. W odosobnionych wypadkach Gothia zastępuje się pojęciem Gepidia31. Typowa dla średniowiecza teoria Izydora z Sewilli przedstawiała Gotów jako- pramieszkańców prowincji Dacja, a Daków nazywała ich potomkami32. Do Gothia zalicza się również obszar osadniczy Gothi minores. Od połowy IV stulecia zamieszkiwali oni północne zbocze gór Haemus na Bałkanach. Ale jeszcze w IX wieku Walahfrid Strabo był przekonany, że Goci żyli w prowincjach greckich wraz ze „scytyjskimi ludami" i mówili jakoby linqua theodisca33. Świadectwo tego, że traccy Goci nazywali swą utraconą ojczyznę Gutpiuda, „ziemią ludu Gotów", powstało na początku V wieku na bazie starszego oryginału34. Jej odpowiednikiem była z pewnością Oium, „na (żyznych) błoniach", jak określali swój kraj wschodni Goci35. Gocka tradycja zachowała w języku ludowym jeszcze dwie nazwy miejscowości, mianowicie Gothi-Scandza (Skandia Gotów) lub, co jest znacznie mniej prawdopodobne, Gothisc-andza (gockie wybrzeże)36, oraz Gepedoios (błonia Gepidów), jak w języku gockim nazywała się Spesis - sąsiednia wyspa na Wiśle. Kasjodor twierdził, że obydwie nazwy są aktualne Jeszcze dziś". „Na błoniach Gepidów" powstał mieszany lud Widiwariów obejmujący Gotów, Gepidów i Bałtów37. Nie byłoby potrzeby łamać sobie głowy nad tymi wszystkimi informacjami, gdyby równocześnie Origo Gothica nie donosiła, że Goci wylądowali w Gothiscandza dokładnie w 1490 roku p.n.e.38 Najazd Hunów niszczy pontyjskie kraje Gotów. Pojęcie Gothia jest od tej chwili tożsame z wojskiem Gotów, ludem pod bronią39. Dopiero wraz z powstaniem Państwa Tolozańskiego powstaje nowa, trwała patria Gothorum, nowy kraj Gotów40. Jest on w stanie przetrwać koniec akwitańskiego regnum, podobnie jak i upadek państwa Wizygotów. Część państwa Gotów, Galia lub Septymania, to w VIII wieku Gotia w państwie Franków41. 33 Mniej więcej w tym samym czasie pojawiają się wzmianki o Gotogrekach (tu: usunięte słowo w języku greckim) na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej naprzeciw Lesbos; jednakże najpóźniej w X wieku ulegają oni hellenizacji42. Do dziś istnieją w Europie miejscowości noszące gockie nazwy. Hiszpańska Katalonia z pewnością nie jest żadną Goto-Alanią, lecz oznacza po prostu „kraj zamków"43. Za to szwedzkie Vastergotland i Ostergotland oraz wyspa Gotlandia nie są jedynie gotycystycznymi, lecz faktycznie gocko-gautyjskimi nazwami. „Tożsamość nazw: lud Gotów i wyspy Gotlandia" wydaje się potwierdzać pieśń o wędrowcach z Origo Gothica. Również stamtąd pochodzi średniowieczna Gutasaga opowiadająca o tym, jak to z powodu przeludnienia rzucano losy, by wskazać w ten sposób mieszkańców, którzy powinni opuścić kraj. Wędrówka zaprowadziła ich przez południową Rosję aż do Grecji44. Szwedzki „gotycyzm" pozostawał niezwykle żywotny; zgodnie z nim druga korona w herbie państwowym oznacza jeszcze dziś Regnum Gothorum. Także Austria, jak twierdzono w późnym średniowieczu, nosiła dawniej nazwę Gothia45. Szczególne formy nazwy Gotów charakteryzują fragmenty historii narodu; określają różne etnogenezy Gotów, przy czym etnogeneza skandynawsko-gautyjska usuwa się w cień. Dlatego istnieje możliwość przyporządkowania etnicznych pojęć określonej czasoprzestrzeni. Jeśli w dalszej części jest mowa o Gutonach i Gutach, to chodzi o Gotów dążących nad Morze Czarne. Goci od III stulecia aż do jego schyłku nazywani są po prostu Gotami. Później, to jest w IV stuleciu, pojawiają się podwójne nazwy odnoszące się do podziału Gotów na grupy zachodnią i wschodnią46, które wreszcie zostają zastąpione tradycyjnymi nazwami ludów gockich. Wprawdzie wspomina się także gwoli kompletności gocko-gautyjskie ludy obszaru bałtycko-skandynawskiego, ich historyczna analiza daje jednak niewiele więcej, niż możliwość wymienienia ich nazw47. 2. Dwuczłonowe nazwy dwóch ludów gockich Przypisy do tego rozdziału. Co najmniej od podziału Gotów, wzmiankowanego po raz pierwszy w 291 roku1, istniały dwa odłamy tego ludu, z których zachodni zwał się Tervingi-Vesi, wschodni zaś Greutungi-Ostrogothi. Nazwy te zachowują swą aktualność do okresu tuż po roku 400; potem para pojęć Terwingowie-Greutungowie żyje już jedynie w bohaterskich eposach, natomiast nazwa Wezjowie-Ostrogoci pozostaje początkowo w niezmienionej formie aż do czasu, kiedy Kasjodor „poprawia" ją na analogon Wezegoci (Wizygoci)-Ostrogoci2. Najstarsza wzmianka o Terwingach pochodzi z wiosny 291 roku3, podczas gdy wszystkie trzy pozostałe nazwy Gotów (Greutungowie, Wezjowie, Ostrogoci) pojawiają się dopiero w ostatnim dziesięcioleciu IV wieku - niemal równocześnie, lecz było nie było, sto lat po Terwingach. Lista wojsk, jaka powstała między czerwcem 391 i majem 394 roku, dotycząca lat 388-391, zawiera nie tylko po raz pierwszy wymienioną tam nazwę Wezjowie, lecz dostarcza również dowodu na etniczną tożsamość Terwingów i Wezjów. Jest wielce prawdopodobne, że z nazwą Greutungowie-Ostrogoci dzieje się podobnie4. Ammianus Marcellinus, który „odkrył" Greutungów w 369 roku, nie prowadził działalności pisarskiej przed 392, a być może nawet 395 rokiem. Prawdopodobnie dowiedział się o Greutungach od jakiegoś wodza Terwingów, który w 376 roku działał jako naczelnik wojsk Atanaryka na granicy obszaru należącego do Terwingów-Greutungów. W ten sposób pierwsza wzmianka o Greutungach przesunęłaby się niemal o jedno pokolenie. Natomiast najstarsza datowana wzmianka o Ostrogotach pochodzi dopiero z relacji o wydarzeniach mediolańskich z września 399 roku5. 35 Według Origo Gothica Ostrogotha rządził Ostrogotami lub jeszcze dwoma ludami - Kasjodor nie chciał się w tej sprawie jednoznacznie wypowiedzieć6 -w tym czasie, kiedy Terwingowie wymieniani są po raz pierwszy. Istnienie „ostrogockiego" króla, „ojca Ostrogotów", zakłada egzystencję tegoż ludu, tak więc przynajmniej nazwa Ostrogoci musiała istnieć jeszcze w III stuleciu7. Pozostaje jeszcze pytanie, czy nazwa Greutungowie również pochodzi z III wieku. Jedno da się na ten temat powiedzieć z całą pewnością: źródła nigdy nie „mieszają" poszczególnych ludów, to znaczy albo przeciwstawiają Terwingów Greutungom, albo Wezjów Ostrogotom. Systemu tego nie zakłóca równoczesne używanie dwuczłonowych nazw w odniesieniu do jednego lub obydwu ludów. Pojawiają się takie pary jak Ostrogothi mixtique Gruthungis8 lub Grutungi, Austrogoti, Tervingi, Visi9 i zachowują odpowiedni porządek także w wyliczeniach. Opozycja Greutungowie-Terwingowie składa się z geograficznych określeń ich przestrzeni życiowej, co mogłoby zakładać wspólne występowanie, jak i zaświadcza o zniknięciu w tym samym czasie10. Na parę Ostrogoci-Wezjowie składają się samochwalcze określenia własne. Wynika stąd, że nazwy Greutungowie-Terwingowie oraz Ostrogoci-Wezjowie powstały równocześnie. Wniosek: istnienie obu par nazw wzajemnie się warunkuje i obie powstały jeszcze w III stuleciu. Kwestia znaczenia gockich nazw stanowi kolejny problem. Również i w tym wypadku jest to jedynie stwierdzenie bez pokrycia, które być może brzmi bardziej stanowczo, niż brzmieć miało: Wezjowie to „dobrzy, szlachetni", a Ostrogoci to „Goci wschodzącego słońca", czyli Goci Wschodni, lub też „jaśniejący od wschodzącego słońca Goci". Terwingowie to „ludzie lasu", a Greutungowie to „mieszkańcy stepów i mieszkańcy Gries". Geograficzna para odpowiedników odnosi się do gockich terenów nad Dunajem i nad Morzem Czarnym, na tych terenach powstała i tam też zanikła, po tym jak wymarło pokolenie Gotów wykorzenionych i przepędzonych ze swojej ojczyzny w 376 roku. Para nazw Terwingowie-Greutungowie żyje jeszcze w znamienny sposób w staronordyckiej pieśni bojowej Hunów. Kraj Gotów nazywa się tu Tyrfingr (Terwing), i nosi tę samą nazwę co mityczny miecz. Można więc założyć, że tracko-scytyjski Ares-Mars, inkarnacja ludu i ziemi pod postacią miecza, to gocki bóg. Tego typu akulturację można stwierdzić jedynie w wypadku zachodnich Terwingów. Zupełnie inaczej bojowa pieśń Hunów przedstawia Greutungów; Greutung to nie miecz dziedziczny ani kraj, lecz demoniczno-boska osoba, a mianowicie sam Odyn. Różnica wynika z odmiennego charakteru Terwingów i Greutungów. Gutpiuda dla niekrólewskich Gotów Zachodnich jest ucieleśnieniem Memorii jako kraju pod postacią miecza, Tyrfingra; tragiczny koniec królewskich Gotów Wschodnich, uosobiony w Greutungach - wojownikach, stał się częścią pieśni o bogach i herosach11. W chwili rozpoczęcia wielkiej wędrówki ludów wszystkie szczegółowe nazwy znikają. Określenia nawiązujące do miejsca zamieszkania są po 400 roku wspominane jedynie przez takich autorów, 36 którzy jak Zosimos przepisują historią Eunapiosa [Eunapios z Sardes (345-420) - historyk, biograf i retor grecki. Zachowały się jego Zapiski historyczne (w odpisach), obejmujące lata 240-404 (przyp. red.).] lub jak autorzy Historii Augusta [Utrzymuje się, że dzieła to spisało sześciu autorów: Aelius Spartianus, Vulcacius Gallicanus, Aelius Lacupridius, Julius Capitolinus, Trebellius Pollio i Flavius Vopiscus. Powstało prawdopodobnie około 330 roku (przyp. red.).]wykorzystują listę wojsk czy też Ammianusa Marcellinusa12. Ten ostatni rozróżnia Gotów poza granicami cesarstwa rzymskiego, stosując ich nazwy własne, lecz zaraz po włączeniu ich w obręb cesarstwa mówi już tylko ogólnie o większej liczbie Gotów13. Dnia 1 stycznia 456 roku Sydoniusz Apollinaris jako ostatni z antycznych obserwatorów zaświadcza, że król i lud Gotów Zachodnich widzą w sobie Wezjów. Sydoniusz wie również o Ostrogotach, lecz nie zna już żadnych Greutungów14. 3. Goci Zachodni i Goci Wschodni Przypisy do tego rozdziału. O Gotach wiadomo zazwyczaj tyle, że byli podzieleni na Gotów Zachodnich i Wschodnich, „na dwa ludy tego samego plemienia"1. Jednak ten podział nie pochodzi prawdopodobnie z czasów dawniejszych niż wstąpienie Kasjodora na służbę u Teodoryka Wielkiego. Dawna nazwa podkreślająca przepych i wspaniałość wschodnich Gotów posłużyła autorowi za geograficzną cechę różnicującą. Dlatego też Ostrogotom-Gotom Wschodnim Kasjodor przeciwstawiał sztuczny twór językowy „Wezegoci" w znaczeniu: Goci Zachodni2. Bo prawdą jest, że z perspektywy VI wieku historia Gotów zawsze była historią zachodniej i wschodniej części plemienia3. Podział Kasjodora znalazł naśladowców, jednakże z pewnym zastrzeżeniem. Nazwa „Goci" stosowana była regularnie i przez nich samych, i przez ich najbliższych sąsiadów. Nazwy specjalne miały spełniać jedynie funkcję różnicującą, a były stosowane głównie do określenia „tych innych", dalej na północnym wschodzie mieszkających Gotów. I tak oto w dokumentach państwowych Kasjodora Goci italscy są po prostu Gotami, natomiast ich braterski lud galijsko-hiszpański nazywany jest „Gotami Zachodnimi". Ten sam system pojęć stosuje Prokopiusz i inni Bizantyńczycy. Pojedynczy dokument z VII wieku dowodzi, że słownictwo stosowane przez Kasjodora z okresu około 507 roku zostało przejęte również przez hiszpańskich Gotów w stosunkach dyplomatycznych z Italią4. Młodszy, „germański" dodatek, wywodzący się prawdopodobnie z wschodniorzymsko-italskiego źródła wymienia jako Valagothi zromanizowanych „obcych" - Gotów z Hiszpanii i Italii5. W drugiej połowie V wieku ludy, które nazywamy Gotami Zachodnimi i Gotami Wschodnimi, utożsamiane są z ich wodzami. Goci Wschodni pojawiają się w roku 484 jako Valamerici jako „walamirscy", ponieważ są dowodzeni przez Teodoryka, uchodzącego za syna Walamira. 38 Niewiele wcześniej, przy okazji wydarzeń z roku 469, przypomniano sobie w Bizancjum o Alarykogotach, których onegdaj wywędrowali do Galacji, a którzy teraz byli Gotami Zachodnimi króla Euryka6. W związku z nazewnictwem związanym z plemionami i wodzami historia Gotów Zachodnich rozpoczyna się wraz z pojawieniem się imienia Alaryka I, a Gotów Wschodnich - wraz z imieniem Walamira. Obydwie historie wiążą się z etnogenezami, które anulował rok 376. Potem tworzące się społeczeństwo Gotów Zachodnich przedstawia się jako Gotów rzymskich, a powstających Gotów Wschodnich uważa się, nie licząc Walamira, za Gotów huńskich. 4. Nazwy epickie i przydomki Gotów Przypisy do tego rozdziału. Wśród trzech statków Beriga, płynących w kierunku ujścia Wisły, ostatni należał do Gepidów; inni Goci wyśmiewali ich z tego powodu, nazywając „leniwymi i powolnymi", gepanta1. Wyśmiewani mogli się więc odwdzięczyć historią, która prześmiewcom mogła wcale nie przypaść do gustu: Goci, którzy byli jakoby „niewolnymi parobkami w Brytanii lub na jakiejś innej wyspie", zostali wykupieni za cenę jednego konia2. Tak jak „arab" i „wałach", również „Got" może być określeniem konia. To porównanie odwraca przezwisko; jego puentą jest twierdzenie, „że koniarze Goci musieli za wykup z poddaństwa zapłacić raptem cenę jednego jedynego konia, czyli jednego jedynego Gota". Jeśli już sam zarzut, że byli kiedyś poddanymi, jest wystarczająco obraźliwy, to obraza staje się jeszcze większa, dlatego że wykup kosztował tak śmiesznie mało. Oznaczałoby to, że jeden Got jest wart tyle co cały lud i odwrotnie3. W taki sposób mogli wyśmiewać się z siebie wrogo nastawieni bracia, jednak zagrożony sąsiad wysuwa cięższą artylerię. Wandalom Goci jawili się jako potworne monstra, jako trolle [Słowo „troll" ma podwójne znaczenie. Oznacza olbrzyma z mitologii skandynawskiej, nieprzyjaznego ludziom, jak też niezdarę (przyp. tłum.).] (tu: usunięte słowo w języku greckim), podobni do olbrzymów zamieszkujących pustkowia Skandynawii. Powstała nieco po 425 roku historia wykorzystuje etymologię ludową, to znaczy stosuje spekulację, w której takie samo brzmienie słów w różnych językach jest podstawą do ich utożsamiania. I tak Grek Olimpiodor opowiada o tym, że Goci zostali nazwani tak dlatego, że za szuflę zboża (łac. trulla) musieli zapłacić Wandalom całą sztukę złota4. Oznaczałoby to, że Goci za 48 część modiusa* 40 zapłacili całego solida, choć zwykle za tę sumę otrzymywano 40 modiusów zboża, a w czasach głodu 10. [Modius - rzymska miara objętości, odpowiadająca korcowi, występującemu w Biblii (około 8,7 litra), np. Mt 5,15 (przyp. red.).] Abstrahując od tego, że historia owa wydaje się mało prawdopodobna, to także jako żart brzmi ona nie najlepiej. Ponadto Wandalowie z całą pewnością nie opowiadali sobie tego żartu po łacinie. Cała gra słów natomiast, przez łacińskiego informatora Olimpiodora „przypisana ludowi", ma natomiast i sens, i znaczenie, kiedy Goci są wyśmiewani jako trolle. Nawet u Kasjodora czytamy przecież o Gauthigoth i nordyckich Greutungach, którzy żyli ,jak zwierzęta w wyciosanych skałach na kształt warownych zamków"5. Zdumiewająca jest zgodność pomiędzy dwoma tak różnymi autorami jak Kasjodor i Olimpiodor, których teksty dzieli ponad sto lat. Powstała w południowej Rosji nazwa „Greutungowie" przybyła najpierw z pieśnią do Skandynawii, czego pierwsze świadectwo - jeśli zostało właściwie odczytane6 - możemy znaleźć w Origo Gothica. W bojowej pieśni Hunów „wojownik Greutungów", Grytingalidhi, jest demonicznym mistrzem broni u króla Gotów; to Gizzur Stary, którego inna strofa tej samej pieśni nazywa królem Gautów. Kiedy Hunowie chcą zdobyć święty artefakt Gotów, „promieniejący kamień nad brzegiem Dniepru", naprzeciw nim wychodzi Gizzur i za pomocą oszczepu składa ich w ofierze bogu wojny Odynowi, którym jest on sam. Natomiast ziemia i dziedziczny miecz, o które wybucha spór pomiędzy Hunami i Gotami, nazywane są Tyrfingr (Terwing). Nazwa „Greutungowie" przetrwała jako przydomek Gauta z Asów, który dał początek amalskiemu drzewu genealogicznemu Ostrogotów. Natomiast Terwing oznacza ziemię Gotów i zarazem miecz jako jej personifikację. W postaci miecza przedstawiał się jednak także scytyjsko-tracki bóg wojny, którego w IV wieku zastąpił gocki Ares-Mars-Fairguneis. Naddunajska Gutpiuda weszła więc do pieśni jako kraj miecza Terwingów7. Różnice pomiędzy zachodnimi i wschodnimi Gotami podtrzymują utwory epickie z tego okresu. By jakikolwiek temat mógł być w nich opiewany, musiał w nim pobrzmiewać heroiczny patos dotyczący zagrożonego bądź upadającego świętego królestwa. Tak więc Hermanaryk złożył siebie w ofierze. Nagrodą było przyjęcie do grona bohaterów opisywanych w sagach. Wydawało się, że schyłek państwa Greutungów powtarza się w upadku Ostrogotów Teodoryka Wielkiego, a wspomnienie o „Berneńczyku" jest tak samo ambiwalentne jak o Hermanaryku, który w podaniach stał się współczesnym antagonistą tego pierwszego8. Czynnikiem sprawczym powstawania bohaterskich eposów było połączenie mocy przeznaczenia z działaniami królów9. Vidigoia-Witige zdaje się stanowić pozorny wyjątek. Origo Gothica zalicza go wprawdzie do zachodnich Gotów, a i jego imię może świadczyć o przynależności do „ludzi lasu"10. 41 Do epickich przekazów wchodzi jednak wyłącznie jako bohaterski członek drużyny dworskiej „króla Gotów Wschodnich", Hermanaryka. Hermanaryk przyjmuje Vidigoia-Witige jako uciekiniera, co może sugerować jego pochodzenie z niekrólewskiego Zachodu. Tragiczny konflikt, w który uwikłany jest Vidigoia, wynika z powiązania w równym stopniu zarówno z Hermanarykiem, jak i z Teodorykiem. Wszystkie inne epickie imiona Gotów dotyczą bezpośrednio Gotów Wschodnich11. W średniowiecznej literaturze, jak też i historiografii, Goci występują jako Amelungowie, ludzie Amala Teodoryka12, lub też nazywa się ich Mahringen, jak robi to słynny mistrz runiczny z Rockstein z IX wieku. W X wieku nazwa ta w mowie ludu przekształca się w Mergothen, „Gotów morza", z czego bawarsko-austriacki autor z XIII wieku tworzy Seygothi, „Goci wód" (Seegoten). Rozumiał on przez to nordyckich „mieszkańców wybrzeży" opisanych w Vita Severini oraz przez Jordanesa, i lokalizował ich w okolicach Ratyzbony13. Ostatecznie Anglosasi, a za nimi Skandynawowie wspominali Gotów jako Hraedhen, Hraedgothen lub Hreidhgoten, lud Hredcyning Hermanaryka. Istnieje wiele interpretacji tej nazwy, które w gruncie rzeczy nie różnią się tak bardzo od siebie. Albo chodzi tu o formę Hreidmergoten, co znów wskazuje na wybrzeże Adriatyku i odwołuje się do znaczenia „Goci pełni blasku", czyli może pokrywać się z nazwą Ostrogotów, albo też można pojęcie to rozumieć jako „Goci w gnieździe", to jest „Goci, którzy pozostali w (pierwotnej) ojczyźnie"14. 5. Biblijne i antyczne imiona Gotów Przypisy do tego rozdziału. Od wynalazków będących wynikiem „pseudologicznego utożsamiania pojęć"1 oraz etymologii ludowej2 należy odróżniać te antyczne nazwy, które nadawano Gotom, by opisać ich siedziby w jakimś antycznym kraju lub wyrazić związek z jakimś antycznym ludem. Przykładami są bosporańscy Trapezytotetraksyci, jak też Gotogrecy w Azji Mniejszej3; ani jedni, ani drudzy nie będą jednak przedmiotem naszych rozważań. Goci i inne wschodniogermańskie plemiona zagroziły granicom cesarstwa rzymskiego po raz pierwszy w III wieku. Trzeba było jednak całego pokolenia, by rozpoznano wśród nich nowe plemiona. Szczególnie grecka etnografia używała w stosunku do ludów Północy nazw przejętych z herodotowego opisu Scytów w Logos. Taki los przypadł już w udziale Sarmatom, tak też stało się w wypadku Gotów. Tradycja powszechnie przyjętego utożsamiania pewnych pojęć wzmocniła przekonanie, że nie ma żadnych nowych plemion barbarzyńców, że zmienili oni jedynie swe nazwy i swój wygląd, by zmylić cywilizowany świata4. Kronika i Skythika ateńczyka Deksipposa powstały krótko po roku 270 i opisują najazdy Gotów, „wojnę scytyjską", która rozpoczęła się w 238 roku5. Gdyby z późniejszych wypisów dzieła Deksipposa nie było wiadomo, że to właśnie wtedy pojawili się Goci6, nie mielibyśmy żadnej bezpośredniej informacji o nowym ludzie - w tak bowiem oczywisty sposób najlepszy kronikarz swoich czasów kontynuował historię Herodota i jego następców. W odniesieniu do teraźniejszości i przyszłości Orozjusz wymieniał trzy najbardziej dzikie, współczesne mu ludy scytyjskie: ich nazwy to Alanowie, Hunowie i Goci7. Nic dziwnego, że wkrótce rozpoznano w kobietach Gotów także i Amazonki, 43 stale uważane za powiązane społecznie ze Scytami, i przypisano im stworzenie mitycznego państwa kobiet w prehistorii. W tym miejscu należy wspomnieć również o utożsamianiu Gotów ze „scytyjskimi" Sauromatami i Melanchlajnami („Czarnymi Płaszczami") i w końcu przywołać odniesienie o najpoważniejszych skutkach, wykorzystujące podobne brzmienie nazw, to jest nazywanie Gotów Getami8. Zanim jednak powstała ta teoria oparta na etymologii ludowej, Biblia jako pierwsza próbowała klasyfikować gockie ludy Północy. Józef Flawiusz w swoim dziele Antiquitates ludaice, które ukończył około roku 93 po Chrystusie, porównał biblijnego Magoga ze Scytami z greckiej etnografii. Ambroży oparł się na tej interpretacji proroctwa Ezechiela, kiedy to zimą z 377 na 378 rok nauczał cesarza Gracjana o Świętej Trójcy i obiecywał mu, że Bóg ześle Rzymianom zwycięstwo nad Gog iste Gothus. Niecałe pół roku później porażka pod Adrianopolem pokazała, że Ambroży nie miał racji. Gracjan wyraźnie zażądał opinii Ambrożego, mającej być podstawą decyzji o ingerencji na wschodzie. Za usprawiedliwienie można by uznać fakt, że nie stracił życia żaden prawowierny cesarz, lecz że arianin Walens przegrał bitwę i stracił życie. Interpretację tę jednak zdyskredytowano. Już Hieronim nazwał ją krótko po 392 roku złą eschatologią, czym w rzeczy samej była, a Augustyn kontynuował ten tok myślenia. Hieronim postawił tezę, którą można równocześnie uznać za zaprzeczenie tez Ambrożego, że „wszyscy dawni uczeni nazwaliby Gotów raczej Getami niż Gogiem i Magogiem"9. Prawdopodobnie w ten sposób dokonał „odkrycia", które przez Orozjusza i licznych autorów z V wieku dotarło do Kasjodora i Izydora z Sewilli, że Goci i Getowie to ten sam lud10. Jeszcze w czasie wojen gockich w VI wieku mitografowie Rzymu prorokowali na podstawie ksiąg Sybilli pobicie Getów, to znaczy Gotów11. U wszystkich autorów łącznie z Kasjodorem „Getowie" i „Scytowie" wyparli „Goga" i „Magoga", choć nie całkowicie. Tak jak chrześcijańska opowieść o Rzymie, który musiał przejść długą drogę od dzi(e)wki Babilonu aż do Rzymu jako ziemskiego Jeruzalem, tak i wzmianka o „gockich ludach" dawała Gogowi Magogowi możliwość zmiany wizerunku negatywnego na pozytywny. Izydor z Sewilli zrobił z tego w VII wieku pełny i niekwestionowany użytek. Wydaje się, że Kasjodor nie tylko znał tę teorię, lecz również był do niej przychylnie nastawiony. Kasjodor ubolewał jedynie, że Józef Flawiusz nie potrafił powiedzieć o Gotach nic ponad to, że byli z nazwy i pochodzenia Scytami. Założenie, że Scytów i Gotów należy wywodzić od Magoga, syna Jafeta, Izydor podpiera typową dla niego etymologię ludową, mianowicie szeroko rozumianym, „podobnym brzmieniem" tak niepodobnych do siebie nazw Scytów i Getów. Izydor uważa, że należy tylko odjąć jedną literę i jedną zmienić, wtedy podobieństwo jest oczywiste. Nie dziwi więc, choć w historii języka budzi niezwykłe zainteresowanie, że Izydor rozpoznaje podobne brzmienie w wyrazach Getae i Tecti. Wykorzystał przy tym eschatologiczne spekulacje Gog, Magog tectum i etymologiczną zmianę znaczenia z tectum (dom) na Tecti (zadomowiony, chroniony - Goci). 44 Oprócz tego Izydor znalazł u świętego Hieronima alfabetyczną, aczkolwiek nie merytoryczną, bliskość fortitudo i Gog, która Gotom wyszła na dobre: Goci mieli by być „krytymi" czy „chronionymi", cecha, którą Izydor uzasadniał ich męstwem, fortitudo. Interesujące, że już Libaniusz określał Franków jako (tu: usunięte słowo w języku greckim), a ich imiona wywodził od (tu usunięto wyraz w języku greckim) (chronić, zbroić, opancerzać). Nie inaczej postępuje jednak naukowa etymologia, dla której słowo „wolny" oznacza „chroniony", „oszczędzany". Czy Libaniusz i Izydor wiedzieli o tym? Na koniec jeszcze jedna próbka: Izydor rozumie nazwę Dakowie, Da-Gi, jako: „od Gotów", i idąc tym tropem uznaje Daków za potomków Gotów. Zdradza tym samym jeszcze nierozpoznany romanizm12 Izydora, ale również Kasjodora, ominęła inna biblijna spekulacja, która na początku VI wieku rozwinęła powstały w owym czasie łaciński komentarz do Kroniki Euzebiusza. Według Księgi Rodzaju (Rdz 10,3) również i tu przedstawiono potomków Jafeta, przy czym w miejsce Magoga pojawia się Gomer, jego synami sąAscanasi gentes Goticae. To, zarówno interesujące, jak i do dziś historycznie znaczące zestawienie dostarcza dość silnych argumentów przemawiających za teorią, że Aschkenaz, hebrajska nazwa Niemiec, wzięła się z dawnego utożsamienia tego słowa ze Scandza, krajem Północy u Kasjodora13. 6. Gockie rody królewskie i ich nazwy Przypisy do tego rozdziału. „Przez wiele stuleci Goci byli zjednoczeni pod wodzą królów w jednym królestwie. Ale ponieważ nie wymienia ich żadna z kronik, nic o nich nie wiadomo. Weszli do [pisanych] źródeł historycznych dopiero w tym momencie, kiedy Rzymianie zaczęli odczuwać ich męstwo na własnej skórze". Tymi słowy Izydor z Sewilli uzasadnia swoją wersję historii Gotów, którą chce opisać posiłkując się jedynie rzymską historiografią1. Nawet jeśli Kasjodor „dowiedział się rzeczy, o których prawie nie pamiętali najstarsi, przechowujący wiedzę (notitia), podczas czytania źródeł historycznych"2, to autor amalskiej historii Gotów opierał się na „pieśniach i historiach" (carmina, cantus maiorum,fabulae). Wyjaśnienia historii wędrówki i pochwały bohaterów, ale przede wszystkim amalskiej genealogii, nie można szukać ani w antycznej, ani w żadnej innej niegockiej tradycji, lecz jedynie w lokalnych przekazach plemiennych. Należy odrzucić ze zrozumiałych względów obce legendy i historie, które pomniejszają rangę Gotów. W takich wypadkach fakt, że jest to przekaz ustny, stanowi kryterium przemawiające przeciwko ich wiarygodności3. Podczas gdy Izydor rozpoczyna historię Gotów od Scytów z obszarów poza rzymskim panowaniem, Kasjodor zachował amalskie wspomnienia nie tylko o przedrzymskiej, ale także i przedscytyjskiej historii, to znaczy pamięć o genetycznym związku między Gotami z Bałkanów, z sarmackich stepów, znad Wisły i ze Skandynawii. Nośnikami tego przekazu były „źródła tradycji", królewskie rody Gotów4. Sisenand, król hiszpańskich Gotów Zachodnich, któremu Izydor poświęcił swóją historię5, nie znalazł w „starych pieśniach" uzasadnienia prawomocności swego panowania ani swej przynależności do Gotów. 46 Mimo iż Izydor zalecał pieśni bohaterskie jako metodę wychowania dobrze urodzonych, ani słowem nie zdradził, że zna treści przekazów sprzed okresu rzymskiego6. Nic dziwnego, że nazwy gockich rodów królewskich poznajemy z kasjodorskiej Origo Gothica opisującej italskich Amalów, którzy w osobie Teodoryka Wielkiego nieomal zmonopolizowali gocką tradycję i tym samym - po upadku amalskiego królestwa w 540 roku - nie dopuścili do wykorzystania jej w jakiejkolwiek innej formie7. Zrozumiała jest tendencja Origo Gothica, by przedstawiać Amalów jako prawomocny królewski ród Ostrogotów, a Bałtów jako królewski ród Wizygotów. Taki stan trwał od czasu, kiedy Goci zawędrowali na obszar pontyjski i tam podzielili się na dwa plemiona8. Bałtowie są „cudownego pochodzenia", ich nazwa - baltha -oznaczać ma „mężny", jednakże ich wojownicy zajmują u Gotów drugorzędną pozycję, przynależność do Amalów uchodzi bowiem „wśród ludów za najwyższą"9. Te wypowiedzi zgodne są z przekonaniem, że „każda rodzina posiadała szczególną, tylko jej przysługującą rangę, jedna rodzina była lepszego pochodzenia od drugiej"10. Amalowie i Bałtowie to „królowie i herosi"11; każdy z obydwu rodów uosabia swój gocki lud. I tak Amalowie są Genealogia Ostrogotharum, „rodziną Ostrogotów"12. Gdy Goci ci odkryli u swoich amalskich władców (proceres) boską charyzmę, ogłosili i czcili Amalów jako Asów (Ansis). Być może z tego powodu Kasjodor zrezygnował z wyjaśniania nazwy Amalów13. Asowie są boskiego, „w żadnym wypadku czysto ludzkiego" pochodzenia. Ich drzewo genealogiczne rozpoczyna się od Gauta, skandynawskiego boga wojny i mitycznego protoplasty wielu ludów. Jego synem jest Humli-Hulmul, bóg Duńczyków i uosobienie określonych sił sprawczych swego ojca. Nazwa „Amal" pojawia się dopiero w czwartym pokoleniu. Następny heros eponymos to Ostrogotha, młodszy o dwa pokolenia od Amala i już zadomowiony na obszarze pontyjskim. Pomiędzy jednym a drugim stoi Hisarna, który reprezentuje być może środkowoeuropejską, zdominowaną przez Celtów płaszczyznę gockiej etnogenezy „Najszlachetniejszy wśród Amalów" Hermanaryk należy do dziesiątego pokolenia; jest pierwszym ze swojego rodu, którego wymienia także inne źródło niż Origo Gothica i którego istnienie zauważyli także współcześni mu Rzymianie. Wraz z tym faktem Catalogus Amalorum nabiera historycznego charakteru. Nazwy, które wcześniej wyrażały mityczne związki, charyzmatyczne zdolności i etniczne powiązania, zastąpione zostają imionami noszonymi przez ludzi z krwi i kości. O ile teogoniczna część zawierała jedynie względną chronologię i topografię gockiej etnogenezy, o tyle pokolenia od czasów Hermanaryka można już zsynchronizować z wydarzeniami historycznymi. Dopiero jednak amalscy bracia Walamir, Tiumidir i Widimir, którzy około 450 roku byli książętami „huńskich" Ostrogotów, są postaciami w pełni historycznie dowiedzionymi. Synem Tiudimira jest Teodoryk Wielki. Jego wnuk Atalaryk, syn wizygockiego Amala Eutaryka i córki-spadkobierczyni Teodoryka Amalasunty, 47 zamyka genealogię powstałą prawdopodobnie jeszcze przed śmiercią Teodoryka w roku 526. W 533 roku Kasjodor wybrał z niej dziesięciu przodków Amalasunty, by uwiarygodnić ją jako królową wojska Gotów, wybraną wśród ciągu królewskich przodków (tot reges quot parentes). Skrócone drzewo genealogiczne wysoce wykształconej damy odsuwa w cień początki sięgające czasów Gauta i Asów, a „barbarzyńskiego" Hermanaryka ignoruje całkowicie. Ów pojawia się jednak w drzewie genealogicznym Atalaryka i należy do krewnych króla Ostrogotów w pierwszej linii. Tożsamość Atalaryka potwierdza genealogia, która go poucza, że posiada -jak założyciel Rzymu Romulus - królewską godność w siedemnastym pokoleniu14. Kasjodor dostarczył okazji do stworzenia historii rodu Teodoryka na nowo. Wielki władca decydował o tym, kto należał do rodu Amalów. Jego polityka zawierania małżeństw uchodziła za emanację chwały i blasku Amalów. Retoryka Kasjodora z pewnością uczyniła wiele dla prestiżu, jakim cieszyli się Amalowie na Wschodzie i Zachodzie. Doskonałe opanowanie późnoantycznego języka państwowego mogło nadać odpowiednią formę określeniu „blask Amalów". Amalska tradycja była obecna w rodzie Teodoryka już za czasów, kiedy urodzony około 490 roku Kasjodor albo nie był jeszcze w łaskach i nie pełnił urzędu, albo też w ogóle się jeszcze nie narodził. Obydwu królewskim córkom, wydanej za mąż w 494 roku Ostrogotho i urodzonej tuż po 493 roku Amalasuncie, Teodoryk nadał amalskie imiona, natomiast jego starsza siostra nazywała się Amalafrida. Być może szczególne podkreślanie amalskości przypada na okres konfrontacji pomiędzy obydwoma Teodorykami. Origo Gothica bardzo wyraźnie odmawia Teodorykowi Strabo przynależności do amalskiego rodu. Syn Triariusa i rywal Teodoryka Wielkiego był jednak przez małżeństwo z Ostrogotką spowinowacony z Asparem, władcą wschodniego państwa. Owa Ostrogotka urodziła swemu małżonkowi syna, który nosił imię Hermanaryka, „najszlachetniejszego z Amalów"15. Jeszcze wyraźniej przemawia za amalskością rodu Triariusa stwierdzenie, jakoby Teodoryk, syn Tiudimira, zabił w Rekitach „krewnego" (tu: usunięte słowo w języku greckim), syna Teodoryka Strabo. To, co należałoby podać tu jako kontrargument przeciwko tak jednoznacznie postawionej przez Origo Gothica tezie, podaje ona sama w innym, nieco mniej ważnym miejscu. Origo Gothica przywołuje Amalów, którzy nie powędrowali z Teodorykiem do Italii i pozostali na Bałkanach. Z wielu dopisków Jordanesa dowiadujemy się co nieco o spokrewnionej z rodem Amalów rodzinie Andela-Andagis, która zaliczała się do Amalów i za życia Attyli podlegała królowi Walamirowi16. Oprócz tego istniała jeszcze co najmniej jedna rodzina, która usamodzielniła się i oderwała od amalskiego źródła tradycji. Z kolei wizygoccy Amalowie są w ogóle problemem samym w sobie. W latach dwudziestych i siedemdziesiątych V wieku Goci pod wodzą Amalów przybyli do Akwitanii. Wśród ich potomków Teodoryk Wielki „odkrył" swego zięcia Eutaryka17. 48 W odróżnieniu od licznych informacji o Amalach istnieje tylko jedna pozytywna wzmianka o przynależności do rodu o bałtyjskim pochodzeniu. Kiedy Kasjodor opisuje mianowanie Alaryka I na króla, nazywa go Bałtem. Miano Bałtów nosi gocki ród królewski nazywany „mężnym" i z dawien dawna sprawujący władzę nad Wizygotami18. Zasadne jest więc pytanie o pochodzenie tego królewskiego rodu i przodków Alaryka I. Najpierw jednak obserwacja: Pliniusz Starszy określa pewną wyspę mianem Basilia, „ziemia królewska", według innej wersji również Baltia. Ta niezwykle duża wyspa leży jakoby trzy dni podróży łodzią od „wybrzeża Scytów". Stąd też nie wydaje się niemożliwe, by przodkowie Alaryka mogli przyznawać się do pochodzenia od owej królewskiej wyspy Baltia, i by Bałtowie byli mieszkańcami Baltii. Imię „Galindo" świadczy o żywotności bałtyjskiej tradycji u Wizygotów jeszcze w IX wieku. Poza tym dokładne przyjrzenie się historii nazewnictwa i historii instytucji skłania do przekonania, że trzej sędziowie Terwingów, Ariaryk, Aoryk i Atanaryk, byli reprezentantami trzech pokoleń Bałtów w IV wieku. W jaki sposób Alaryk był z tą grupą spokrewniony, nie da się niestety powiedzieć. Nasuwa się jednak wniosek, że Bałt ten miał prawdopodobnie starszego „kuzyna o tym samym imieniu", pontyjskiego króla Herulów, którego pobił Hermanaryk. Przypuszcza się, że obydwu Alaryków łączyły więzy krwi. W końcu należy jeszcze dodać, że dowódca, który przeprowadził Terwingów w 376 roku przez Dunaj, nazywał się Alaviv. Znamy wyłącznie jego imię, które jest po prostu na swój sposób wariantem imienia Alaryk, i może oznaczać, że ten, który je nosi, jest ojcem Alaryka. Nazwanie Alaryka I tym imieniem tak czy inaczej wynika z wewnątrzbałtyjskiej tradycji, którą charakteryzuje aliteracja, wariacja i określony rytm imion. Ponadto specyfika herulskiej struktury plemiennej mogła pozwolić na to, by królem związku wojennego został Bałt. W każdym razie nie ma takiej konieczności, by sądzić, że imię Alaryk zostało zapożyczone przez Bałtów od jakiegoś innego rodu królewskiego19. Co się zaś tyczy potomków Alaryka I, jego wnukami byli synowie króla Wizygotów Teoderida. Dlatego też Teoderid, który w 418 roku został następcą króla o imieniu Walia, i którego rodzina rządziła do 531 roku, jest uznawany za protoplastę młodszej gałęzi Bałtów. Alaryk I miał żonę i dzieci. Być może jedna z córek zdobywcy Rzymu została małżonką Teoderida; ponieważ gdyby to Teoderid był synem Alaryka, współcześni z pewnością by o tym napomknęli20. Wnuk Teoderida otrzymał w każdym razie imię Alaryk. Dla Kasjodora jest tak oczywiste, że królestwo Wizygotów i bałtyckie regnum to jedno, że szuka analogii pomiędzy założeniem go przez Alaricus Magnus, Alaryka Starszego i jego schyłkiem za panowania Alaryka II, a Augustusem i Augustulusem oraz początkiem i upadkiem cesarstwa rzymskiego21. Jako ostatni z młodszych Bałtów do rządów doszedł prawnuk Teoderida i wnuk Teodoryka Wielkiego. Nazywał się Amalaryk i imieniem swym dowodzi, iż Amalowie posiadali wyższą rangę niż Bałtowie, których historia dobiegła końca wraz z zabójstwem Amalaryka dokonanym w 531 roku22. 49 Oprócz tolozańskiego rodu królewskiego do Bałtów mogli należeć również potomkowie wytępionych w 436 roku burgundzkich Nibelungów. Król Burgundów Gundiok jest wymieniany jako potomek Atanaryka23. Przez długi czas reprezentowano pogląd, że jakoby został on osadzony na tronie przy pomocy Wizygotów i pochodzi z rodu Teoderida. Ten pogląd ostatnio zakwestionowano24. Możliwe byłoby również pokrewieństwo Gundioka z królem Wizygotów Walią. Syn Gundioka, Gundobald, uznawany jest za nepos, wnuka, siostrzeńca lub ogólnie za krewnego Rikimera, którego matka była córką Walii25. Bez zamiaru zrobienia Bałta z tego ostatniego, możemy założyć, że i on poślubił kobietę z plemienia Bałtów, co uprawniłoby go do zostania królem w 415 roku w podobny sposób, w jaki doprowadził do tego fakt spowinowacenia Ataulfa z Alarykiem pięć lat wcześniej26, oraz także być może Teoderida trzy lata później27. Gockie tradycje, które sięgały czasów sprzed najazdu Hunów, można znaleźć także w Galii, a wizygoccy Bałtowie w najściślejszym tego słowa znaczeniu wcale nie musieli mieć z tym nic wspólnego. Modares-Modaharius, terwiński Bałt i dezerter z roku 37828, ma swego imiennika w osobie ariańsko-gockiego kapłana z czasów Euryka29. Zostawmy nierozstrzygnięte pytanie, czy frankoński rebeliant o imieniu Munderyk sprzeciwił się Merowingom, ponieważ właściwie był Gotem i potomkiem wodza Terwingów z roku 376 o takim samym imieniu30. Z kolei patrycjusz i potomek burgundzkiego domu królewskiego, który powstał przeciwko Merowingom, nazywał się Aletheus31. Jeśli nie chodziło tutaj o łacińsko-greckie imię32, to ów rebeliant był imiennikiem wodza Greutungów Alatheusa, dowódcy gockiej konnicy rozstrzygającej o bitwie pod Adrianopolem33. Skandynawska legenda opiewa czyn Hamdira i Sorli, którzy pomścili na królu-tyranie o imieniu Jormunrek-Hermanaryk okrutną śmierć swojej siostry Swanhildy-Sunildy34. Ten motyw, raczej w epickiej niż historiograficznej formie, był znany już Kasjodorowi i być może przyczynił się do wykreślenia króla Hermanaryka z szeregu przodków Amalasunty. W Origo Gothica autor staje oczywiście po stronie Amalów. „Nieuczciwy ród Rosomonów" wykorzystuje zagrożenie państwa Ostrogotów i jest winny temu, iż Hermanaryk został królem. Nie nazwany z imienia małżonek Swanhildy-Sunildy dopuszcza się zdrady, na co Hermanaryk każe rozwłóczyć jego żonę przez dzikie konie. Jej bracia Ammius i Sarus zadają za to królowi śmiertelną ranę, od której umiera, jak biblijny patriarcha, tuż przed najazdem Hunów35. Niejaki Sarus, często wspominany około roku 400, jest tak samo zażartym wrogiem i konkurentem panującego rodu królewskiego, jak jego rosomoński imiennik: legendarny Sarus zwalcza Amalów, a historyczny - Bałtów. Ten ostatni, a po jego śmierci jego brat Sigeryk są najzacieklejszymi przeciwnikami sięgającej aż do czasów pontyjskich tradycji Alaryka36. Mimo to nie wolno ze sobą utożsamiać obu Sarusów, ani legendarnego Rosomona, ani historycznego Gota. 50 Nie wyklucza się przez to możliwości łączenia Rosomonów i Herulów37. Gdyby Rosomonowie byli gockim rodem królewskim, uosabialiby tak jak Bałtowie wizygocko-herulskie stosunki. Rozważania tego typu dostarczają jednak więcej pytań niż odpowiedzi. Należy zatem zaniechać spekulacji i zadowolić się otrzymanymi wskazówkami. Origo Gothica informuje, nie podając jednakże nazw, o jeszcze dwóch kolejnych królewskich rodzinach Gotów. Miano jednej z nich wywodzi się prawdopodobnie od imienia protoplasty, Beriga. Jest to ten król-kolonizator, który rzekomo przeprowadził Gotów ze Skandynawii na kontynent. Po nim zieje dwupokoleniowa luka; następnie pojawia się Gadarig Wielki, z przydomkiem, który pozwala oczekiwać w historii Gotów jakiegoś młodszego Gadariga, i w końcu -jako „mniej więcej piąty król" - Filimer. Ten miał rozpocząć wędrówkę Gotów znad Wisły w kierunku Morza Czarnego38. Dla drugiej nieznanej z imienia rodziny królewskiej proponuje się nazwę „ród Geberyka". Nie jest on wprawdzie pierwszym, lecz ostatnim znanym członkiem tej rodziny, równocześnie jednak jedynym, o którym Origo Gothica jest w stanie cokolwiek powiedzieć. W systemie Origo Gothica należy on do tych bohaterów, którzy byli „opiewani" przez Amalów. Tradycja plemienna wspomina Geberyka jako wielkiego zwycięzcę Wandalów. Jego ojcem był Hilderit, dziadem Ovid, a pradziadem Nidada39. Przypuszcza się nie bez powodu, że pod dwoma ostatnimi imionami ukrywa się król Gotów Cniva, który -jak głosi Origo Gothica ~ pobił cesarza Decjusza w roku 251. Rozważając problem na płaszczyźnie biologicznej - Geberyk pokonał Wandalów około osiemdziesiąt lat po zwycięstwie Cnivy nad Rzymianami -jak również biorąc po uwagę lingwistyczne i źródłowe argumenty, utożsamianie Nidady (Cnivady) z Cnivą nasuwa się szybciej, niż jakakolwiek inna możliwość40. Jednakowoż daje do myślenia fakt, że Cniva jest również identyfikowany z Cannabas-Cannabaudes ze Scriptores Historiae Augustae; możliwość, która - ze względu na stan rzeczy opisany w materiałach źródłowych - zakłada wprawdzie nie niewyobrażalną, ale jednak dość niezwykłą wszechstronność i żywotność starego wojownika41 . Nawet jeśli formalnie jest to równanie z dwiema niewiadomymi, to ze względu na treść jego hipotetyczne wyjaśnienie wyglądałoby następująco: Cniva, zwycięski wódz armii gockiej i reprezentant królestwa niezwykle aktywnego, szczególnie na zachodnim terytorium plemiennym, ginie jako Cannabas w walce z Aurelianem, a wraz z nim jego ludzie, prawdopodobnie 5 tysięcy żołnierzy; królestwo upada, „zachodni" Goci konstytuują się jako Terwingowie w „Dacji" i nie uznają „wschodnich" Amalów jako królów. Upadek królestwa osłabił, ale nie zniszczył całkowicie grupy królewskich rodzin, wielowarstwowych stirps regia (tu usunięto wyrazy w języku greckim - pień królestwa), Terwingów, wśród których ród Geberyka tworzył tylko jeden z odłamów. Grupy tej nie można bowiem z pewnością identyfikować z grupą skupioną wokół Ariaryka, Aoryka i Atanaryka i nie można jej chyba zaliczyć do Bałtów. 51 Rodziny królewskie przetrwały upadek rządzonych przez nie królestw i są dowody na ich istnienie w późniejszych arystokratycznych społecznościach. Dotyczy to zarówno galijsko-zachodniogermańskich plemion z początków naszej ery, jak również Terwingów z IV wieku42. CZĘŚĆ II Gockie plemiona przed najazdem Hunów 1. Gutonowie i Gutowie Przypisy do tego rozdziału. Z tej to wyspy Scandza jako kuźni narodów lub rodzicielki plemion, officina gentium aut certe velut vagina nationum, wyruszyli Goci, jak pamiętamy, ze swoim królem Berigiem. Zaraz po tym, jak opuścili swoje łodzie i zeszli na ląd, nadali temu miejscu nazwę. Do dziś nazywa się ono, jak donoszą źródła, Gothi-Scandza. Stamtąd ruszyli wkrótce dalej, przeciwko siedzibom Ulmirugiów, którzy wówczas mieszkali nad morzem, zaatakowali ich, stoczyli z nimi bitwę i przepędzili z kraju. Swych sąsiadów, Wandalów, podbili już wówczas i swoimi zwycięstwami zmusili ich, by się do nich przyłączyli. Tak zaczyna się Memoria, amalska historia plemienna Gotów, którą napisał Kasjodor, a Jordanes zachował dla potomnych1. Teodoryk Wielki upierał się jeszcze w VI wieku przy twierdzeniu2, że jego ród pochodził ze Skandynawii i pokonał długą drogę przez Pomorze Wschodnie, tereny nadwiślańskie aż nad Morze Czarne i stamtąd do Panonii i Mezji, by w końcu dotrzeć do Italii. Dlaczego, wobec nieprawdopodobnego zaangażowania, jakie dzisiejsza nauka inwestuje w obalanie lub obronę teorii skandynawskiego pochodzenia Gotów3, dlaczego - można by spytać - nie daje się Amalowi wiary? Obraz wędrujących przez Europę Gotów, ulubiony motyw licznych dowcipów szkolnych i kalamburów, nie oddaje sprawiedliwości minionej rzeczywistości. Jednak po daleko idących zmianach w strukturze plemiennej i katastrofalnym załamaniu gockiej państwowości w ciągu wielowiekowej historii, tworzenie się nowych związków plemiennych Gotów było tylko dlatego możliwe, że istniały źródła tradycji4, jak na przykład ród Amalów. To one mogły zachować nazwę „Goci". Dlatego trzeba brać poważnie sposób, w jaki Amalowie 56 przedstawiali siebie; treść ich tradycji, która sprawiała, że byli zdolni do takich osiągnięć. Trzeba je uznać za motyw, jeśli nie koniecznie za namacalny fakt. Skandynawskie pochodzenie jako takie miało ważne konsekwencje, miało historie,, ale samo historią nie było, przynajmniej nie taką, którą - chyba że słowami Origo Gothica - dałoby się opowiedzieć. Ponadto nie chodzi tu wcale o pytanie, czy Skandynawia była „praojczyzną Gotów", lecz w najlepszym razie, czy Goci lub ludzie, którzy później stali się Gotami, przybyli na kontynent z północy przez Morze Bałtyckie. Jedną z możliwych odpowiedzi daje amalska genealogia; mówi ona o trzech założycielach plemion, od których imion wzięły one swe nazwy, powiązanych ze sobą poprzez agnację: starszym niż Ostrogotha, niż król Gotów pontyjskich5, jest Amal, „od którego zaczyna się historia Amalów"6. Ale starsi niż Amal i Amalowie są Gaut, którego „grecka" forma u Jordanesa brzmi „Gapt", i skandynawscy Gautowie. Schemat ten umacnia wymienienie Humlego, syna Gauta, jak również Hisarny, syna Amala. Humle, „ojciec Duńczyków", uosabia stosunki gautyjsko-skandynawskie, które pierwotnie mogłyby sugerować również związki celtycko-gockie. Do tego pasuje Hisarna, „Żelazny", którego imię przywodzi na myśl najwcześniejsze akulturacje między Gotami i Celtami; proces, który nastąpił prawdopodobnie jeszcze przed wkroczeniem Amalów na obszar Pontu. Zgodnie z logiką amalskiego drzewa genealogicznego Hisarnę należy uznać za ojca Ostrogothy, króla Gotów czarnomorskich. Można udzielić również innej odpowiedzi na postawione pytanie, jeśli porównamy Origo Gothica z jej pierwowzorem, dziełem Ptolemeusza. Grecki geograf wymienia Gutów (tu usunięto wyraz w języku greckim) jako jeden z siedmiu ludów zamieszkujących wyspę Scandia (Scandinavia). Jeśli nie mamy tu do czynienia z dubletem Gutonów, których Ptolemeusz lokalizuje nad Wisłą, to musiały istnieć dwa ludy Gotów, żyjące zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie Morza Bałtyckiego. Na podstawie ich drzewa genealogicznego można stwierdzić, że Amalowie stali się jedną - i do tego wiodącą - z grup Gotów kontynentalnych dopiero za panowania Ostrogoty. Ostrogota jednak należy do ukraińskiego horyzontu czasowego około roku 290, ptolemejscy Gutowie zaś istnieli już przed rokiem 1507. Powstanie gens Amalorum wyprzedza więc o kilka pokoleń tworzenie się plemienia Ostrogoty; mogłoby brać swój początek od Gutów Ptolemeusza. Amal byłby jedynie potomkiem Gauta i jego skandynawskich Gautów, których być może znał już Prokopiusz. Z należną ostrożnością można więc w związku z tym powiedzieć: u początków amalskiej tradycji stała skandynawska etnogeneza, którą drzewo genealogiczne Amalów przedstawiało jako teogonię8. Ta teoria stwarza jednak pewien kłopot, którego przysparza również i Origo Gothica. Kolonizację kontynentu przez Gotów przypisuje się rodowi Beriga, który nie zaliczał się do Amalów. Nawet w konstrukcji Origo Gothica można zauważyć wyraźną cezurą między Filimerem, ostatnim z rodu Beriga, 57 a pierwszą wzmianką o Amalach i Bałtach9. Również pierwsi królowie i bohaterowie wichury dziejowej będącej udziałem Gotów w III stuleciu nie zaliczali się do obydwu rodów królewskich. Co więcej, jest napisane wyraźnie, że już przed Amalami istnieli bohaterowie, których opiewał lud. Do tej informacji zawartej w Origo Gothica pasują obydwa wydarzenia, które w dużym odstępie czasowym mogły dać początek lub przyczynić się do odrodzenia plemienia Gotów: kolonizacja kontynentu nastąpiła 2030 lat przed kapitulacją Witigisa w roku 540, to znaczy dokładnie w 1490 roku p.n.e. Natomiast Amalowie powstali 440 lat lub siedemnaście pokoleń przed objęciem władzy przez Atalaryka w 526 roku. Różnicy tej zaprzecza jednak już sam Jordanes, przedstawiając mianowicie ową kapitulację z 540 roku jako koniec amalskiej historii, która trwała 2030 lat. Ta sprzeczność godzi skandynawskie pochodzenie Amalów, przedstawiane przez ich drzewo genealogiczne, z - bez wątpienia przedamalską - historią Beriga. Na koniec Jordanes stawia znak równości pomiędzy gocką i amalską historią i godzi tym samym Memoria z Origo Gothica mówiącą o skandynawskich prapoczątkach gens10. Jak by nie oceniać późniejszych konfiguracji, to Gutones z całą pewnością nie mieli nic wspólnego z Amalami. Wzmianki o nich pochodzą z okresu pomiędzy narodzinami Chrystusa a połową II wieku. Ten przedział czasowy zgadza się z „mniej więcej pięcioma pokoleniami", przez które Goci - według Origo Gothica - zamieszkiwali Gothiscandza''. Cokolwiek byśmy pod nazwą tego kraju nie rozumieli, „wybrzeże Gotów" czy też raczej „Scandię Gotów", jego granice pokrywały się prawdopodobnie z obszarem kultury wielbarskiej na terenie Pomorza Wschodniego i Mazowsza12. Ze względów metodycznych nie można bez zastrzeżeń „zestrajać" starożytnych doniesień z geografią Kasjodora. Dla Kasjodora zarówno Gothiscandza11, jak i wyspa na Wiśle - Spesis (Gepedoios) - są aktualnymi pojęciami z VI wieku. Nadbrzeżna kraina u ujścia Wisły jest miejscem, gdzie powstali Widiwariowie, to znaczy mieszkańcy Witlandu, „kraju lasów". Do widiwaryjskiej etnogenezy przyczyniły się zarówno ludy Bałtów, jak też grupy gocko-gepidzkie. Ale Kasjodor jest przekonany, że jego geograficzna wiedza jest aktualna „jeszcze dzisiaj"13. Nie dziwi więc, że i średniowieczni Skandynawowie pamiętali jeszcze o gockich terenach nadwiślańskich14. Na temat Gutonów antyczna etnografia posiada jedynie niewiele informacji; jednak powinniśmy być wdzięczni i za to, gdyż podaje ona kilka ciekawych wiadomości15. Półtora wieku po geografie Strabonie Gutonów wymienia Ptolemeusz, jako ostatni antyczny autor. On też jest jedynym, który ich wyraźnie lokalizuje. Według Ptolemeusza Gutonowie mieszkali w zakolu Wisły nad prawym, sarmackim brzegiem rzeki. Ponieważ nie ma powodu, by odrzucać tę informację, należy przyjąć, że procesowi gutońskiej etnogenezy towarzyszyły terytorialne przesunięcia i zmiany16. Tak więc Gutonowie znajdowali się na obszarze, z którego parli dalej w kierunku Morza Czarnego, 58 nawet jeśli owa słynna „wędrówka Gotów" trwała bardzo długo i następowała powoli17. Ptolemeusz wymienia nie tylko Gutonów mieszkających na stałym lądzie, lecz także Gutów jako jedno z siedmiu skandynawskich plemion wyspiarskich. Rodzi się zatem pytanie, czy obydwa „ludy gockie" nie są przypadkiem jednym z wielu etnograficznych dubletów autora18. Oczywiście nie można jednoznacznie na nie odpowiedzieć; jednak wydaje się, że można by nań udzielić odpowiedzi przeczącej. Ptolemejscy Gutonowie tkwią- biorąc pod uwagę zarówno ich nazwę, jak lokalizację na kontynencie - w tradycji antycznej. Natomiast Gutowie sprawiają wrażenie etnograficznej nowinki. Można jedynie snuć przypuszczenia, czy byli poprzednikami Gautów opisywanych przez równo o czterysta lat młodszego Prokopiusza. Natomiast wydaje się mało prawdopodobne, by nie mieli nic, ale to nic wspólnego, jeśli już nimi nie byli, z datowanymi również na ten okres Gulami19. Bez względu na to, gdzie i jak odbywano podróże ze Skandynawii na kontynent i odwrotnie, Morze Bałtyckie nie stanowiło okeanos nie do przebycia. To materiał i metody badań archeologicznych są winne temu, że etnicznie nie da się określić poszczególnych relacji kulturowych i udowodnić hipotez dotyczących wędrówek przez Morze Bałtyckie. Dla nich kultura wielbarska jest autochtoniczna. Ponieważ jednak tak czy inaczej nikt nie twierdził, że Gutonowie przybyli ze Skandynawii jako Gutonowie, to całkiem możliwe jest, że na kontynent przybyli wówczas Gutowie. Za Gutami przemawiałoby imię „Berig", podobnie jak o pojawieniu się Amalów na Ukrainie miałoby świadczyć imię „Ostrogotha"20. Czyżby więc Goci pochodzili jednak ze Skandynawii? Jeśli chcielibyśmy udzielić odpowiedzi na to pytanie, musielibyśmy podjąć - w całej jej złożoności - myśl rozwiniętą przez Reinharda Wenskusa i doprowadzić ją do końca bez poddawania jakiejkolwiek modyfikacji: nie całe narody, lecz ich najbardziej dynamiczni reprezentanci rozpoczynają wędrówkę i zostają założycielami nowych grup etnicznych21. W takim sensie również grupa Gutów, która -jak dowiadujemy się z gockiej Memoria - połączyła się z królem Berigiem i jego ludźmi, mogłaby opuścić Skandynawię na długo przed Amalami i mieć swój udział w etnogenezie Gutonów na terenie wschodniego Pomorza i Mazowsza22. Polityka i instytucje Gutonów Gutonowie zaliczani do germańskich plemion wschodnich23 utrzymywali z trzema wielkimi grupami plemiennymi mniej lub bardziej przyjazne stosunki. Najbardziej brzemienne w skutki były bliskie kontakty pomiędzy Gutonami i Wandalami. Trwającą stulecia walkę pomiędzy obydwoma plemionami odzwierciedlają legendy plemienia Gutonów. Zgodnie z poetyką legend już pierwsze starcie opiewane jest jako gockie zwycięstwo24. W rzeczywistości jednak nie chodziło tu o jakieś jednostkowe wydarzenie, lecz o proces, 59 który doprowadził do wyzwolenia się. Gutonów spod zależności od Wandalów. Jeszcze Pliniusz Starszy nazywał Gutonów podgrupą Wandalów (Wandilów)25. Gutonów wymienia również Strabon w powiązaniu z Lugiami26, a nawet Tacyt mówi jednym tchem o Lugiach i Wandalach27. To wyjaśnienie - mimo iż nie jest wolne od sprzeczności - zgodnie z którym chodziło w wypadku Lugiów i Wandalów o ten sam związek religijny na tym samym obszarze na wschód od Odry, pozostający początkowo pod wpływami celtyckimi, a potem germańskimi, nosi znamiona największego prawdopodobieństwa. To, co przed i po narodzinach Chrystusa było przeważnie celtyckie, sto lat później uchodziło za germańskie. Nazwa Lugiowie pozostała, tak że Tacyt mógł równocześnie uznać znaczenie Wandalów, zlokalizować Gutonów - z perspektywy linii Dunaju - „po drugiej stronie Lugiów" i zaliczyć do Wandalów wiele lugijskich podgrup plemiennych28. Etnogeneza Gutonów na łonie lugijskiego związku religijnego - pokolenie Hisarny w genealogii Amalów - mogłaby stworzyć możliwość bliższych kontaktów Gotów z Celtami29. Jednoznacznie lepszą pozycją mieli tu Gutonowie, lud przez pewien czas nieautonomiczny i jeszcze30150 lat po narodzinach Chrystusa niezbyt liczny. Już wówczas rozwinęli oni pewną specyficzną cechę., która odróżniała ich od sąsiadów: gutońscy wojownicy składani byli do grobu bez broni, ponieważ, jak było powszechnie wiadomo, na tamtym świecie nie musieli już toczyć żadnych walk31. Jeśli te rozważania są słuszne, to należałoby liczyć się z następującą względną chronologią historii ustroju Gutonów: w pierwszej połowie I wieku Gutonowie należeli do pozostających pod wpływami celtyckimi Lugiów, po czym w drugiej połowie stulecia grupa ta została zdominowana przez element germański, to jest przez Wandalów. Na przełomie I i II wieku Gutonowie oddzielili się od związku religijnego Lugiów i Wandalów i rozciągnęli swe panowanie za Wisłę w kierunku południowego wschodu. Jako że Lugiowie pozostawali jednak na początku I wieku pod panowaniem Markomanów, Gutonowie byli w owych czasach również pośrednio zależni od króla Marboda32. Siedziby Gutonów pozostawały na skraju zasięgu wpływów markomańskich, bo mogła się tam rozwinąć opozycja przeciwko mocarstwu Marboda. Druzus nawiązał kontakt z markomańskim uciekinierem, młodym szlachcicem Catualdą, gdy ten żył na wygnaniu u Gutonów. Stamtąd ów Markoman powrócił „z potężną siłą", to znaczy prawdopodobnie ze wsparciem Gutonów, do swojej ojczyzny i obalił Marboda. Stało się to w roku 18 lub niewiele później33. Około półtora roku przed inwazją Catualdy Arminiusz, stojący na czele germańskiej koalicji, wtargnął, przesuwając się w górę Łaby, do Czech. Obydwa wydarzenia pozostają ze sobą w ścisłym związku przyczynowo-skutkowym. Ich porównanie wskazuje na to, że wprawdzie w każdym z wypadków chodziło o wojnę drużyn, ale że zaangażowanie ludu było zupełnie różne. Wojna Arminiusza przeciwko Marbodowi doprowadziła do wojny domowej wśród Cherusków. Natomiast Catualda uzyskał poparcie Gutonów w zamian za wyzwolenie spod zależności od Markomanów. 60 Ponieważ jednak i Catualda, podobnie jak Marbod, nie mógł utrzymać się na tronie, zarówno obalony, jak i zdobywca podzielili ten sam los: obydwaj zostali jako uciekinierzy przyjęci przez cesarstwo rzymskie. Ich drużyny zostały poza granicami cesarstwa i przydzielono im do zasiedlenia tereny w kraju Kwadów pomiędzy Morawą i Wagiem. W ten sposób także i Gutonowie mogli po raz pierwszy dotrzeć w okolice granic cesarstwa. Zasiedlanie miało miejsce za panowania króla Vanniusa. Kiedy ten został przepędzony, Rzym osiedlił swych clientes w Panonii. Nie jest wykluczone, że wśród nich znajdował się także ten czy inny Guton34. Trzecią grupą etniczną, z którą Gutonowie mieli do czynienia, byli Rugiowie i Lemowiowie, żyjący prawdopodobnie na zachód od nich, u ujścia Odry, na dzisiejszym Pomorzu Zachodnim. Plemienna legenda, która zachowała jedynie nazwę „Wyspiarscy Rugiowie", opowiada naturalnie o potyczkach wojennych. Memoria opisująca heroiczne czyny przedstawia stosunki wewnątrzplemienne jako walkę35. Jednak w oczach współczesnego im Tacyta Gutonowie, Lemowiowie i Rugiowie, posiadający takie samo uzbrojenie i instytucje, stanowili jedną wschodniogermańską grupę. Używali podobno okrągłych tarcz i krótkich mieczy36, co - jeśliby to rozumieć dosłownie - stanowiłoby zarówno niepełne uzbrojenie, jak i jednocześnie zadziwiającą mieszankę uzbrojenia konnicy i rynsztunku piechoty. Odkrycia archeologiczne wskazują również na to, że stosowanie okrągłych tarcz i krótkich mieczy nie ograniczało się tylko do Gutonów i innych plemion wschodnich. Tacyt zauważył oprócz tego, że Gutonowie, jak i ich sąsiedzi, byli podporządkowani swoim królom, ci zaś - według Germanów - cieszyli się szczególnie dużym zakresem władzy37. Siła Gotów leżała w instytucji królestwa, którego władza wyraźnie przekraczała właściwy Germanom wymiar. Jako centralna instancja wędrownych wojsk38 król mógł o wiele skuteczniej wykorzystywać możliwości małej gens, niż to było możliwe w wypadku warstw rządzących w wielkich związkach plemiennych nieposiadających króla. Goci silnie oddziaływali na ludzi spoza ich plemienia -jak na przykład na bałtyjskich Galindów - ponieważ ich królowie o przynależności plemiennej decydowali szybko i w pewnych warunkach na przekór pochodzeniu39. Ostatecznie goccy królowie nie tylko potrafili stworzyć exercitus Gothorum jako grupę wieloetniczną, ale potrafili nadać jej strukturę drużyny. Być może informacje Ptolemeusza nie odzwierciedlały najaktualniejszego stanu, kiedy wpisywał do swojej Geografii40, a to, że mały nadwiślański lud sarmackich Gutonów wywołał wojny markomańskie i spowodował potężne niepokoje, które objęły całe pokolenia Europejczyków tak po jednej, jak i po drugiej stronie limes, było możliwe tylko dlatego, że posiadał on szczególnie skuteczną formę organizacyjną. Ten lud był posłuszny królom, którzy łączyli w sobie sakralny prestiż piudans z siłą przebicia reiks41. 2. Wędrówka nad Morze Czarne Przypisy do tego rozdziału. Stare pieśni w taki oto sposób opisują wymarsz Gotów z Gothiscandza do Scytii: ponieważ plemię, cierpiało z powodu przeludnienia, „armia Gotów wraz z żonami i dziećmi" na rozkaz swego króla Filimera opuściła ojczyznę. Wkrótce potem Goci dotarli do rozległych bagien. Przy przekraczaniu rzeki zawalił się most i rozdzielił plemię na zawsze. Część z nich została na brzegu, ci zaś, którym udało się jeszcze przejść przez most, powędrowali dalej, a następnie wtargnęli na teren Spałów. Ostatecznie Goci osiedlili się na Oium, „na błoniach", u wybrzeży Morza Azowskiego1. Opowieść o tym, że w drogę wyrusza plemię jako całość, to - mimo robiących wrażenie przykładów z antycznej etnografii - taki sam topos, jak ten o przeludnieniu2. Można się jedynie domyślać, co miał oznaczać podział spowodowany załamaniem się mostu. Być może Kasjodor chciał w ten sposób wyprzedzić podział na Gotów Zachodnich i Wschodnich, nie ustawał bowiem w wynajdowaniu coraz to nowych wersji wyjaśnienia tego zdarzenia3. Jest również możliwe, że ta historia zawiera opis ogólnych doświadczeń plemienia z czasów wędrówki. Współczesna archeologia, w znacznym stopniu wspierana przez rosyjskie badania, zakłada powolne przemieszczanie się wschodniopomorsko-mazowieckiej kultury wielbarskiej do kręgu kulturowego noszącego od przełomu stuleci nazwę, która pochodzi od miejscowości Czerniachów pod Kijowem. Przenikanie przedstawicieli polskiej kultury na obszar ukraiński wydaje się być procesem trwającym od końca II stulecia przez znaczną część III wieku. Według naszych etnogenetycznych kryteriów przybysze byli jeszcze wówczas Gutonami. 62 Nie można nie zauważyć, jak bardzo ich powolne przemieszczanie się przypomina o wiele wcześniejsze rozprzestrzenianie się Franków w Galii. Natomiast, by dać wyobrażenie o planowanej wędrówce Gutonów znad Wisły do Pontu, szuka się odniesień do właściwej wędrówki ludów. Wielokrotnie opisywana „wędrówka nad Morze Czarne" mogła odbywać się etapami, przy czym Mazowsze, Podlasie i okolice Brześcia stanowiły pierwsze obszary ekspansji. Zalicza się do niej również wczesna faza kultury czerniachowskiej na Wołyniu. Rzeką, która rozdzieliła Gotów, był najprawdopodobniej Dniepr. Z całą pewnością historia o załamaniu się mostu nie odnosi się do faktu, że Goci zamieszkiwali tereny po obu stronach rzeki4. Dniepr bowiem w żadnym wypadku nie przeszkadzał w komunikacji i w żadnym innym źródle historycznym poza Origo Gothica nie przedstawiano go jako granicy nie do przekroczenia dzielącej dwa plemiona. Może historia o załamaniu się mostu zawiera tylko wspomnienie jakiegoś wydarzenia, które mogło towarzyszyć tak samo gockiej, jak i każdej innej wędrówce ludów; w ten sposób wyobrażenie o „totalnej emigracji" zostaje skorygowane. Różne etnogenezy Gotów nie są umiejscawiane również przez Origo - i w tym jest ono absolutnie wiarygodne - na obszarach niezamieszkanych. Jeśli Goci z kręgu Beriga musieli walczyć ze wschodniogermańsko-celtyckimi poprzednikami i konkurentami o swoją gutońską niezależność, to w Scytii zetknęli się z ludami irańsko-sarmacko-słowiańskimi5. Jako przykład wojennej potyczki Origo Gothica podaje walkę ze Spalarni6. Ich nazwa w języku słowiańskim oznacza tyle co „wielkoludy"7. Taka niewyrażająca zbyt wiele sympatii nazwa jest raczej typowa dla określania obcych, co pozwala wysnuć wniosek, że Spałowie nie byli jeszcze Słowianami. 3. Goci nad Morzem Czarnym Przypisy do tego rozdziału. Najazdy Gotów w III wieku Historię Gotów w czasie „światowego kryzysu III wieku po Chrystusie" czyta się odpychająco monotonnie: uzurpacje, wojny perskie, ataki Germanów na zachodzie zmuszają rządy cesarstwa do wycofania walecznych wojsk znad Dunaju, po czym pojawiają się Goci. Plądrują, pustoszą i obładowani łupami znikają. Rzymianie często skutecznie odpierają ataki i zadają Gotom ciężkie, a czasem bardzo ciężkie straty; ale przy najbliższej okazji najeźdźcy pojawiają się znowu. Kraj jest zniszczony; ludzie, których wróg nie wybił lub nie przepędził, padają ofiarą głodu lub zarazy. Dwa pokolenia po ostatniej wzmiance na temat Gutonów mnożą się sygnały, że coś się dzieje wśród „siedzących powyżej Dacji barbarzyńców"2. Rzymianom nigdy nie udało się zamknąć „śluzy" pomiędzy Dunajem a Cisą na zachodzie prowincji, przez którą przenikały ludy, ani też dotrzeć na wschodzie do „mokrej granicy" na Prucie. Przeciwnie: już większa część Muntenii znajdowała się poza granicami cesarstwa rzymskiego, nie wspominając o Mołdawii3. Stale mnożyły się problemy z różnymi ludami występującymi pod nazwą wolnych Daków lub Karpów4. Słychać było również o Koistobokach i Roksolanach. Od stuleci do etnicznej mozaiki tego regionu należeli również Bastarnowie. Od wyspy Peuke na Dunaju germańsko-celtyckich Bastarnów nazywano również Peucynami (Peukinami)5. 64 W roku 238 rozpoczyna się najazd Gotów. Napastnicy plądrują i żądają okupu od Histros (Histria) na południe od ujścia Dunaju, po czym znów się. wycofują. Początek „wojny scytyjskiej" wyznacza rok o historycznym znaczeniu6. O ile do tej pory Rzymianie mogli się jedynie domyślać, że za atakującami ludami kryje się powstanie nowej wielkoscytyjskiej gens, o tyle teraz pojawia się ona w całej swej okazałości i okazuje swą przewagę. Nie zawsze tak było. Związek Karpów jeszcze w 238 roku czuł się silniejszy od Gotów. Za odwrót hord wojskowych i uwolnienie jeńców władze cesarstwa były gotowe zgodzić się na wypłacenie - jeśli nie przywrócenie dawniej zawieszonych wypłat - rocznej daniny, jaką Goci sobie zastrzegli. Natomiast Karpowie mieli odejść z pustymi rękami. Odpowiedzieli na to groźbą: „Jesteśmy silniejsi niż Goci"7. Ta samoocena rozczarowanych nie brzmi jak zwykłe przechwałki, lecz ma odzwierciedlać, być może już nieaktualny, stosunek siły. Nawet Origo Gothica nazywa Karpów z uznaniem „szczególnie wojowniczym ludem"8. Musiało więc minąć trochę czasu, zanim Goci nadali ton wśród ludności dacko-sarmackiej i prześcignęli swoich mistrzów, na przykład Karpów. Zgodnie z powyższym, akulturacja Gotów z obszarem pontyjskim i ich etnogeneza u wybrzeży Morza Czarnego stanowiły równoczesne i jednocześnie zależne od siebie procesy. Innymi słowy oznacza to, że o Gotach możemy mówić dopiero wówczas, kiedy gutońscy przybysze stali się już „Scytami". Tę tradycyjną etykietkę grecka etnografia przypisywała Sarmatom, których sposób życia nie różnił się zbytnio od życia ich poprzedników, właściwych Scytów. To samo przytrafiło się Gotom; powtórzenie etnograficznej klasyfikacji stało się przyczyną tego, iż świat antyczny od tej pory zazwyczaj rozróżniał Germanów i Gotów9. W rzymskiej armii, którą cesarz Gordian III prowadził przeciwko Persom w roku 242, znajdowały się ludy germańskie i gockie. Wynegocjowanej w 238 roku zapłaty rocznej nie przekazywano Gotom, jak powszechnie wiadomo, za nic. Wiele wskazuje na to, że doszło wówczas do zbliżonych do paktu ustaleń, jeśli nie wręcz do formalnego foedus. Już w pierwszych walkach w służbie Rzymian Goci zostali uwikłani w przegraną sprawę. Jeszcze w 262 roku Sapor - Szapur I Wielki - świętował swe zwycięstwo nad rzymską armią i jej plemiennymi oddziałami pomocniczymi ze Wschodu i Zachodu10. Z dziesięciolecia pomiędzy 238 a 248 rokiem nie ma żadnych doniesień o gockich najazdach, istnieją za to doniesienia o napadach Karpów na Dację w tym okresie. Zarówno w 246 roku, jak i w Nowy Rok 248 roku cesarz Filip Arab (244-249) odniósł zwycięstwa nad Karpami. Już pierwsze z nich było wystarczającym powodem do wprowadzenia dackiego kalendarza (ery) i ponownego podjęcia bicia monet prowincji. Zachęcony tymi sukcesami, Filip uważał, że może również zrewidować politykę wobec Gotów. Wstrzymał przekazywanie zapłaty i zerwał ustalenia z Gotami. Cesarz postąpiłby jednak w sposób nadzwyczaj nieodpowiedzialny i lekkomyślny, gdyby chciał prowokować ich nieuzbrojony. 65 W 248 roku wysłał do Mezji zdolnego wojskowego Decjusza, by ten przygotował rzymską armię, przede wszystkim jednak, by udaremnił krótkotrwałą uzurpację. Co Decjusz rzeczywiście uczynił i osiągnął, trudno powiedzieć11. W każdym razie pozyskał do swoich celów armię i odważył się sięgnąć po władzę. Wraz z nim armia naddunajska pomaszerowała latem 249 roku na Italię, i wydarzenia prowadzące do katastrofy przyjęły swój - wówczas już znany - bieg. Wiosną 250 roku trzy kolumny wojska wywodzące się z regionu mołdawsko-wołoskiego wyruszają w kierunku terytorium rzymskiego. Celem ataku są prowincje Dacja i Mezja łącznie z Tracją, które w wyniku wieloletniej wojny zostają spustoszone. Inicjatorem tej wyprawy był król Gotów Cniva, który mógł, oprócz swojego własnego ludu, wysłać do działań wojennych również wiele innych plemion12. Wśród nich można oczywiście na samym czele wymienić Karpow, oprócz tego kontyngenty Bastarnów, Tajfalów i Hasdingów-Wandalów. Znaleźli się wśród nich podobno nawet rzymscy dezerterzy13. Przebieg i zakończenie tej wyprawy wojennej obrazują szczyt możliwości i sławę Gotów. Pośród atakujących ludów pochodzenia germańsko-sarmackiego oni właśnie mają zdecydowaną przewagę. Sam Cniva okazuje się wodzeni posiadającym nieco więcej niż prymitywną znajomość taktyki i strategii wojennych. Jego królestwo staje się na tyle silne, że może on doznawać strat i porażek bez obawy o to, że jego ludzie natychmiast uciekną. Znów przypominamy tu sobie Tacyta i jego opis królestwa Gutonów14. Po pokonaniu zaalutańskiej limes głównemu trzonowi wojsk Cnivy udało się przekroczyć rzekę Alutę. Jeszcze w roku 248 została umocniona miejscowość Romula (Rećka), położona po zachodniej stronie15. Na wieść o tym Karpowie oddzielili się od Gotów i pomaszerowali w górę Aluty do Dacji. Cniva przeprawił się przez Dunaj, wyruszając z dzisiejszego Celeiu w stronę Oescus (Gigen), wykonał zwrot w lewo i idąc w dół rzeki, wkroczył do Dolnej Mezji. Trzecia grupa, pozostająca prawdopodobnie pod wodzą Argaitha i Gunteryka, przekroczyła dolny Dunaj, wtargnęła do Dobrudży w Dolnej Mezji, a następnie pomaszerowała pod tracki Filipopol (Płowdiw). Bacząc na swóją południową armię, która przystąpiła do oblężenia, Cniva wziął miasto w kleszcze. Ze strony Novae pod Swisztowem, niedaleko ujścia Jantry, natarcie Gotów zostało odparte przez mezyjskiego legata Gallusa. Cniva jednak nie przeszedł do odwrotu, lecz ruszył na południe w górę Jantry, by zjednoczyć się pod Filipopolem z inną grupą. W tym czasie Decjusz wyzwolił Dację od Karpów. Próbował zmusić Gotów do walki i pokonać ich. Cesarz Decjusz (249-251) pojawił się niespodziewanie pod Nikopolis (Stari Nikub); jednakże Cniva po wcześniejszym splądrowaniu miasta zdążył skryć się w górach masywu bałkańskiego. Decjusz podążył za Gotami przez góry, mając nadzieję oswobodzić Filipopol w ciągu kilku dni. Cniva wykonał zwrot i napadł na cesarską armię wypoczywającą w Borea (Starej Zagórze) po pokonaniu przełęczy Szipka. Na to Decjusz musiał się ratować ucieczką do Novae, do wybudowanego przez Gallusa obozu przejściowego. 66 Tam i w pobliskim Oescus zreorganizował swoje pobite oddziały. Zeszły mu na tym miesiące; dopiero wiosną 251 roku rzymska armia naddunajska znów była gotowa do natarcia. Tymczasem jeszcze latem 250 roku utracono Filipopol. Zamknięte w mieście trackie oddziały proklamowały Priscusa na cesarza, by ten zawarł układ ze zjednoczonymi Gotami. Zaproponowano Gotom oddanie miasta, którego nie mogli zdobyć, oraz zbratanie się z nimi. Goci jednak nie dotrzymali tej umowy. W czasie zajmowania miasta działy się rzeczy straszne. Kto nie stracił życia, trafiał do niewoli, a wśród jeńców były również osoby w randze senatora. O uzurpatorze zaś słuch zaginął. Upadek miasta pozwolił Gotom na dokładniejsze rozejrzenie się w Tracji, a i prawdopodobnie również w graniczącej z nią Ilirii. Najwyraźniej nie było im spieszno do domu, mimo że na północy nad Dunajem stali obydwaj Decjuszowie, ojciec i syn, oraz Gallus. Odwrót Cnivy nie rozpoczął się przed wiosną 251 roku. Obładowani łupami Goci wyruszyli w drogę, obierając trasę, którą w poprzednim roku przemierzyła ich południowa drużyna, z tym że szli teraz w przeciwnym kierunku, na północny wschód. W tym czasie cesarz ogłosił augustem swego syna Herenniusza Etruskusa. Po kilku początkowych sukcesach w pełni lata 251 roku Rzymianie natrafili na główne siły Gotów pod Abrittus (Hisarlak), w pobliżu miejscowości Razgrad (dziś: Bułgaria). Cniva zwabił swego przeciwnika na rozległy obszar bagienny, sam wydawał się jednak dobrze zorientowany w terenie. Rozdzielił wojsko Gotów na wiele mniejszych jednostek taktycznych, za pomocą których próbował otoczyć oddziały cesarza. Zamknięcie w kocioł udało się, Decjusz i jego syn zginęli. Trebonian Gall (251-253) z trudem uratował resztki rzymskiej armii, która z kolei obwołała go cesarzem. Musiał on pozwolić Gotom odejść z łupami i jeńcami, a ponadto wypłacić im okup. Z tego powodu do dziś zarzuca mu się zdradę i nieudolność. W rzeczywistości jego postępowanie było wymuszone okolicznościami. Po upadku miast Beroea i Filipopol, a w szczególności po katastrofie pod Abrittus, nowy cesarz nie miał już żadnego wyboru. Musiał się pozbyć Gotów tak szybko, jak to tylko było możliwe. Równocześnie wybuchła zaraza, która miała trwać przez wiele lat. Siły cesarstwa były prawie na wyczerpaniu17. Trudno określić liczbę i chronologię najazdów Gotów po śmierci Decjusza. Przedstawiane w źródłach historycznych rok w rok ponawiane wielkie ataki Gotów zaprzeczają biologicznym i militarnym możliwościom jednostek plemiennych. Już w czasie potyczek następujących po zwycięstwie Cnivy armia lądowa Gotów boryka się z trudnościami. Dowództwo rzymskiej armii przejęło po śmierci Decjusza jego koncepcję utrzymywania granicy na Dunaju, lub w wypadku jej przełamania -odcinania pozycji wroga i walki na odwróconych frontach. Możliwa nawet była rzymska ofensywa na kraj barbarzyńców18. Ponadto Goci musieli ciągle od nowa przemierzać strefę „spalonej ziemi", powstałą w wyniku ich wcześniejszych ataków. Zniszczenia rzymskich obszarów zaczęły działać na niekorzyść agresorów, 67 którzy - co zrozumiałe samo przez się - nie mogli liczyć na dostawy zaopatrzenia i musieli zdobywać żywność w kraju, który oni lub ich poprzednicy spustoszyli. Dlatego też Goci najczęściej już po krótkim okresie trwania wojny cierpieli z powodu braku żywności. Zdobywane łupy zachęcały do dalszych wędrówek, jednocześnie w miarę możliwości unikano obszarów nawiedzonych już wcześniej. Na tym, samym w sobie trywialnym, sposobie rozumowania zasadzała się cała strategia Gotów. Barbarzyńska bezwzględność, a nawet pragnienie śmierci, z dawien dawna motywy antycznej etnografii, urastają w oczach obserwatorów do niesłychanych rozmiarów przede wszystkim w tym momencie, kiedy ataki Gotów na morzu wprowadzają zupełnie nowy element w sposobie prowadzenia wojny19. Wraz ze zwiększającą się mobilnością Gotów i powiększaniem się zasięgu ich działań, gockie wojska, które w coraz bardziej zuchwały sposób oddalały się od swoich baz, uległy osłabieniu. Poszukujący łupów barbarzyńcy najchętniej obierali za cel rzymskie miasta i wielkie świątynie Rzymian. Goci mogli czasem liczyć na pomoc ludności wiejskiej, wrogo nastawionej do mieszkańców miast. Byli oni wspierani przez społeczne i religijne mniejszości, jak na przykład chrześcijan, które konspirowały przeciwko państwu i społeczeństwu rzymskiemu, i które jednocześnie podając się za Gotów, próbowały swoich sił. Wsparcie ze strony miejscowej piątej kolumny nie należało do koncepcji strategicznej atakujących. W rzeczywistości Goci stale walczyli sami i ponosili ogromne straty, gdy zszedłszy gdzieś ze statku na ląd, próbowali wywalczyć sobie drogę lądową do domu. Również wówczas, nawet jeśli współpraca z „wewnętrznym proletariatem" układała się pomyślnie, robiła ona wrażenie przypadkowej i przejściowej. Gotów wspierano głównie przed atakiem, ale nie potem, kiedy maszerowali do domu obładowani łupami. W pierwszym wypadku można było dzielić z nimi sukcesy, w drugim sami byli ze względu na łupy obiektem pożądania. Przedstawiciele rzymskich warstw wyższych organizowali miejscowe oddziały samoobrony, które już tylko dzięki samej znajomości terenu działały, ogólnie rzecz biorąc, bardzo skutecznie. Niestety, zagrożenie ze strony wroga było częstokroć wykorzystywane przez możnowładców do usankcjonowania ich władzy kosztem swoich współobywateli. Jeśli wierzyć najbardziej prawdopodobnej próbie uporządkowania tradycji, do kolejnego starcia pomiędzy Rzymianami i Gotami mogło dojść w 253 roku. Walka rozegrała się w pobliżu miejsca, gdzie przebiegała wyprawa wojenna Cnivy. Namiestnik Dolnej Mezji Emilian nie wypłacił raz ustanowionego przez Treboniana Galia okupu w pełnej kwocie, na co Goci wtargnęli do Mezji i Tracji. By stawić im czoło, Emilian podjął ofensywę i pokonał wroga po drugiej stronie dolnego Dunaju. Wprawdzie nie zmusiło to wszystkich plądrujących do natychmiastowego opuszczenia obszaru cesarstwa, ale w oczach swoich żołnierzy Emilian urósł do rangi cesarza-wodza. Ogłosili go imperatorem20. 68 Nowy uzurpator natychmiast wyruszył do Italii, a naddunajska armia, zgodnie ze znanym już przykładem, wraz z nim. Paradoksalnie sukces rzymskich sił zbrojnych zaostrzył sytuację w bałkańskich prowincjach. Wprawdzie w wielu miejscach, w Macedonii i Grecji, w Termopilach i nad Przesmykiem Korynckim, zbudowano nowe umocnienia i naprawiono stare. Odnowiono nawet mury Aten, ale zaledwie po kilku miesiącach Emilian utracił swą szansę na zdobycie władzy i życie, i znów przybyli Goci. O ile jeszcze w 253 roku można się było chełpić tym, że Goci nie wskórali nic, o czym „warto by było wspominać"21, o tyle napastnicy z 254 roku dotarli aż do Salonik. Musieli wprawdzie dokonać odwrotu; ich porażka nie powinna jednak pozostawiać wątpliwości co do wyrządzonych szkód. Szczególnie ucierpiały tereny nizinne. W atakach z lat 253-254 brali najczęściej udział Goci Zachodni. Potem dały o sobie znać grupy wschodnie. W latach 255, 256 i 257 dochodzi do pierwszych „scytyjskich" ataków na morzu. Tak jak już na początku wieku nad Dunajem, tak i teraz na nowym polu bitwy pojawiają się jako forpoczta Gotów ludy sarmackie22. Malejące wsparcie ze strony Rzymu, upadek kwitnącego niegdyś handlu, jak również wzrastające zagrożenie z zewnątrz musiały najprawdopodobniej przyczynić się do wzrostu napięcia w rzymskim królestwie lennym na Krymie, które do tego stopnia osłabiło państwowość Bosporańczyków, że zostali zawojowani przez gocko-sarmackich mieszkańców południoworuskiego lądu. O ile wcześniej flota bosporańska w porozumieniu z Rzymianami mogła zabezpieczać swobodną żeglugę po Morzu Czarnym i tym samym chronić miasta greckie u ujść wielkich rzek, o tyle teraz sama stała się ofiarą napastników. Najpierw słychać o Boranach, którzy odebrali Bosporańczykom ich flotę wraz z całą załogą, by móc popłynąć nią w stronę Pityus (Pitzunda) na zachodnim zboczu Kaukazu. Pierwsze przedsięwzięcie nie udało się, niewiele brakowało, a doprowadziłoby wręcz do katastrofy piratów. Boranowie dali się bowiem jedynie przewieźć bosporańskim marynarzom i po zejściu na ląd odesłali ich do domu. Wszyscy straciliby życie, gdyby niedobitki napastników mniej lub bardziej przypadkowo nie znalazły rzymskich statków, które umożliwiły im powrót do domu. Mądra po szkodzie druga ekspedycja czarnomorska zachowała już w 256 roku zarekwirowaną flotę przy sobie. Tym razem zabrał się w drogę również gocki korpus wojskowy. Zamierzano ograbić świątynię Rei Kybele w Efezie. Napad się nie powiódł i piraci znów nawiedzili Pityus. Jednak tym razem miasto nie potrafiło się utrzymać - jego obrońcy, którzy przed rokiem odnieśli sukces, zostali odwołani przez cesarza Waleriana. Wkrótce potem niespodziewanie zdobyto bogate miasto Trapezunt na północnym wybrzeżu Azji Mniejszej; napadnięta z zaskoczenia załoga po prostu uciekła23. Najazd z 256 roku i zapewne z 257 roku znalazł swoje odbicie w liście kanonicznym z roku 270 autorstwa biskupa Gregoriosa Thaumaturgosa z Neocezarei (Niksar) w Pontos Polemoniakos24. Zostało w nim napiętnowane ogólne zdziczenie 69 obyczajów, izolacja i brak solidarności wśród obywateli cesarstwa. Biskup zwraca się w swoim piśmie, będącym bezpośrednią reakcją na aktualne wydarzenia, a więc napisanym najprawdopodobniej tuż po nich, do pontyjskich chrześcijan. W liście owym czytamy, że należy podjąć środki w celu odbudowania pokoju religijnego i społecznego, zburzonego przez inwazje. Biskup szczegółowo przedstawia rodzaj i ciężar kar kościelnych za uchybienia, jakich dopuścili się niektórzy chrześcijanie podczas najazdu Gotów. List kanoniczny zapoczątkowuje działania prawne instytucji kościelnych, próbujących zapobiec spustoszeniom, które były następstwem barbarzyńskich inwazji. Zastosowano przy tym tradycyjne środki, jakie w czasach prześladowań przez państwo rzymskie pozwalały utrzymać dyscyplinę wśród członków Kościoła. Tym razem jednak zagrożenie przyszło ze strony innego wroga, który jednocześnie atakował cesarstwo, onegdąj również przysparzające cierpień. To podwójne obciążenie znajduje swoje odzwierciedlenie w środkach wyrazu zawartych w liście. Gregorios wzywa członków swojej gminy do solidarności, zwraca się do nich nie jak do Rzymian i obywateli cesarstwa, lecz jak do chrześcijan i mieszkańców Pontu. Jak należało się spodziewać, barbarzyńcy brali jeńców, by wyrównać straty w ludziach w swoich szeregach. Dla biskupa istotne jest pytanie, jak jeńcy zachowywali się w tym nieszczęśliwym położeniu. W wypadku odzyskania przez nich wolności mogli powrócić do gminy chrześcijańskiej jedynie po spełnieniu określonych warunków. Już ta informacja wprawia w zdumienie, bardziej jeszcze jednak zadziwia pozorna dysproporcja między uchybieniem i karą. W kanonie głównym w pierwszej kolejności została wyrażona troska o to, czy jeńcy byli może zmuszani przez wrogów do spożywania mięsa ofiarnego. Biskup wszak wiedział, że wrogowie w ogóle nie składali ofiar w pogańskich świątyniach. Oprócz tego jeśli ktoś byłby zmuszony do spożywania mięsa ofiarnego i robił to bez wewnętrznego przekonania, był tak czy owak wolny od grzechu. Goci i Boranowie w rzeczy samej nawiedzali pogańskie miejsca kultu, ale nie z powodów religijnych, lecz -jak dowiadujemy się z opowieści o nieudanym uderzeniu w Efezie - ze względu na stosy złożonych tam kosztowności. Skąd więc tak wyczerpujące rozważania na temat uchybienia, które sam biskup wyklucza ze względów merytorycznych? Ta sprzeczność i apel do przekonań wiernych przywodzą na myśl hipotezę, że za uwolnionymi jeńcami, bo tacy z pewnością byli, ukrywała się jeszcze większa grupa chrześcijan, która opuściła wspólnotę chrześcijańską w czasie rzymskich prześladowań, a teraz znów chciała doń wrócić. Najazd Gotów stworzył im okazję do tego, by wyrazić powszechną skruchę za zachowanie z czasów okrutnych i skutecznych zabiegów Decjusza, z powodu których Gregorios i jego pontyjska gmina doznali szczególnych cierpień. Nie może tu chodzić o prześladowania zarządzone dopiero w 257 roku przez Waleriana25. W drugiej kolejności biskup pyta o to, co ma się stać ze zgwałconymi chrześcijankami. Jego odpowiedź jest jasna, ludzka i zgodna z dobrą tradycją. 70 Kto do tej pory prowadził życie bez czci, nie może uskarżać się. na ograbienie z niej przez Gotów. W pozostałych wypadkach obowiązuje zdanie ze Starego Testamentu: kto ucierpiał na skutek gwałtu na sobie bez swojej winy, nie pozbawił się przez to przynależności do gminy. I znów miarą winy i niewinności jest sumienie26. Następnie wiele miejsca zajmują pouczenia dotyczące kradzieży i kolaboracji z wrogiem. Nie ulega wątpliwości, że niższe warstwy zawarły porozumienie z Gotami, wskazywały im drogę i partycypowały, względnie usiłowały partycypować, w łupach. Niekiedy działano na własną rękę i grabiono na własne konto. Wszystkie te osoby wykluczano z Kościoła i pozbawiano obywatelstwa Pontu, gdyż zachowały się wobec swoich rodaków, jak Goci i Boranowie". Usprawiedliwienie, że chciano sobie w ten sposób po prostu powetować straty, było oczywiście nie do przyjęcia. Inwazja z lat 256-257 jest jednak sygnałem do zmiany stosunków własnościowych nie tylko dla zubożałych i uciskanych. Również członkowie wyższych warstw starali się wzbogacić i wykorzystać swą społeczną i ekonomiczną przewagę kosztem współobywateli. Chodziły wieści o jeńcach, którzy przeszli z rąk Gotów w ręce swych rzymskich „oswobodzicieli", czyli nie odzyskali wolności. Biskup w najostrzejszych słowach krytykuje takie „niewiarygodne" postępki, których wspólnota chrześcijańska pod żadnym pozorem nie może tolerować. Ocenie moralnej poddawane są tu wydarzenia, które towarzyszyły upadkowi cesarstwa rzymskiego: potężni właściciele ziemscy skupiali wokół siebie prywatne armie i w ten sposób przejmowali, a nawet -jeśli zastanowimy się nad rolą rzymskich żołnierzy, jaką odegrali w zajęciu Trapezuntu i Chalcedonu - przejmować musieli, w coraz większym stopniu zadania państwa, takie jak zagwarantowanie pokoju, porządku i przestrzeganie prawa. Konsekwencją tego było zwielokrotniona zależność przede wszystkim ludności wiejskiej; rysuje się tendencja, być może również konieczność, by brać jeńców i łupy wszędzie tam, gdzie tylko się dało. Jeszcze prawodawstwo z V wieku na próżno z całą surowością nakazywało władcom i przywódcom drużyn samoobrony, by oddali odebrane barbarzyńcom łupy ich prawowitym właścicielom27. W roku 257 goccy piraci po raz pierwszy pustoszą południowo-zachodnie wybrzeże Morza Czarnego. Stamtąd wdzierają się do Propontis. Podczas gdy wojska lądowe przesuwają się wzdłuż wybrzeża na południe, gocka flota wypływa z jednego z ukraińskich ujść rzecznych, mija Tomi i Anchialos i na wysokości jezior Terkos zostaje wsparta przez taką liczbę rybackich barek, że wystarcza to na przewiezienie gockich wojowników z zatoki Phileatine na północny cypel półwyspu Azji Mniejszej. Następnie gocka flota przebywa Bosfor i łączy się pod Chalcedonem z wojskiem lądowym. Rzymska załoga oddaje miasto bez walki. Działania polegające na połączeniu działań floty i wojsk lądowych otwierają Gotom drogę do bogatej Bitynii. Oprócz Chalcedonu udaje się im również zająć miasta, takie jak Nikomedia, Nikea, Kios, Apamea i Prusa. 71 Kiedy ich atak na Kyzikos nie udaje się z powodu wezbrania wód Rhyndakos (Orhaneli), Goci powracają do Nikomedii i Nikei i niszczą oba miasta. Zajęcie Nikomedii ułatwił im ponoć pewien Grek o imieniu Chrysogonos (Złote Dziecko). Gocka inwazja z 257 roku rozpoczęła się z bazy leżącej na zachód od Krymu. Natomiast gocko-borańskie statki wypływały w 256 roku z portów kimeryjskiego Bosforu. Rabusie morscy chcieli się udać do jakiegoś jeszcze nieograbionego kraju, oprócz tego powtórka armeńsko-pontyjskiej inwazji wydawała im się zbyt niebezpieczna. Przeniesienie bazy wypadowej Gotów na zachodnie wybrzeże Morza Czarnego pozwala zresztą sądzić, że greckie miasta nad południoworosyjskimi ujściami rzek, Olbia (Nikołajew) i Tyras (Białogród) nad Dniestrem (rum. Cetatea Alba), były w posiadaniu Gotów. Ich mieszkańcami byli prawdopodobnie rzymscy kupcy i więźniowie, którzy wsparli najazd Gotów w 257 roku28. Barbarzyńcy mogli już wówczas zbroić swoje statki w rodzimych portach. Istnieją źródła potwierdzające, że Tyras był takim portem rodzimym najpóźniej w 268 roku29. Do 257 roku Goci wraz z Karpami i Boranami, z bastarńskimi Peucynami, jak również z drużynami wandalsko-sarmackimi. Oprócz tego przyłączyli się do nich huńscy Urugundowie. Ich siedziby lokalizuje się na Krymie lub nad Donem30. Poza tymi ostatnimi wszystkie wymienione grupy etniczne od lat utrzymywały kontakty z Gotami znad Morza Czarnego31. W 267 roku uaktywnia się na pontyjskim obszarze zupełnie nowy element, mianowicie Herulowie nad Morzem Azowskim. Jeśli ta grupa - a wiele za tym przemawia - początkowo rywalizowała z Gotami, to musiało tam dojść do podobnego zakłócenia równowagi, do jakiego doszło w wyniku gocko-sarmackiej konfrontacji na początku wieku32. Równocześnie zaczyna się uwidaczniać pewnego rodzaju preformacja późniejszego podziału plemiennego. Już wtedy mianowicie dokonuje się czynów, które późniejsza historia wiąże się z historią jednego z dwóch gockich plemion. Zgodnie z tym zachodni Goci mogli w roku 257 uprowadzić przodków Wulfili. Wzięcie do niewoli kapadockich chrześcijan, spośród których wywodził się biskup Gotów, wiąże się - ogólnie rzecz biorąc - albo z wydarzeniami z 264 czy 267 roku, albo na pewno z gocką inwazją, która nastąpiła krótko przed śmiercią Odaenathusa, króla Palmiry. Podczas tejże wyprawy wojennej zniszczone zostało rzekomo pontyjskie miasto Heraklea. Ponieważ przypadek tego miasta został przedstawiony w budzącym zaufanie źródle, należy uznać te walki za prawdę historyczną33. Miasto zostało zniszczone przez barbarzyńców, którzy „przybywszy przez Morze Czarne", najpierw zaatakowali północne wybrzeże Azji Mniejszej, a potem wtargnęli przez Kapadocję do Galatei34. Również Origo Gothica donosi na ten temat, nawet jeśli łączy wydarzenia z kilku następujących po sobie lat. I tak oto jako przywódców przedsięwzięcia z 267 roku wymienia gockich wodzów Respę, Veduco i Tharuaro, którzy ponoć wtargnęli również w rejon Morza Egejskiego35. 72 Przeciwko takiej teorii przemawiają następujące argumenty: po pierwsze, przed rokiem 268 nie udało się Gotom przekroczyć cieśnin morskich. Po drugie, to wschodni Goci byli wówczas w drodze. Przodków Wulfili nie uprowadzono na Krym czy do południowej Rosji, lecz na obszar naddunajski. Dlatego też ten trudny przekaz historyczny musi zostać na nowo uporządkowany36. Ekspansja Gotów w rejon Morza Egejskiego Wiosną 268 roku dochodzi do barbarzyńskiej inwazji nieznanych dotąd rozmiarów37. Ogromna flota wypływa z licznych baz - wymienia się Maeotis, Morze Azowskie, jeśli chodzi o Herulów, oraz ujście Dniestru w wypadku Gotów - i atakuje cesarstwo rzymskie. Współczesnym znane są jedynie te dwie nazwy plemion, przy czym Herulowie zaliczani są do Gotów. Pochodzące z późniejszego okresu różnicowanie etniczne jest jedynie ciągiem anachronizmów i pomija fakt, że chodziło tutaj o wielki atak na morzu, który dopiero później - i jedynie w wypadku konieczności - zamieniał się częściowo w działania lądowe. Granica na Dunaju została w każdym razie utrzymana, a Dacja była znacznie lepiej chroniona przed barbarzyńcami, niż chcą tego czarnowidzący historiografowie i ich współcześni kontynuatorzy. O istniejącym stanie rzeczy w Mezji bardzo szybko przekonały się zjednoczone oddziały wojsk Gotów, które wyszły na ląd niedaleko miejscowości Tomi, następnie ruszyły w stronę Marcianopolis, ale natychmiast zostały zmuszone do odwrotu. Natomiast centrum terytorium cesarstwa było strzeżone nieporównywalnie słabiej. Po niepowodzeniu na lądzie Goci płyną przez Bosfor w stronę Bizancjum, gdzie ich flota ponosi pierwsze straty, nie wiadomo czy z powodu niezręcznego manewrowania, czy też za sprawą rzymskich obrońców38. Gocko-herulska armada wycofuje się w związku z tym do Hieronu. Nowo utworzone jednostki przedzierają się przez cieśninę. Na Propontydzie celem kolejnego daremnego ataku jest Kyzikos. Zjednoczone floty zaprzestają wprawdzie następnie oblężenia miasta, jednakże po raz pierwszy udaje się im przedostać przez Dardanele na wody Morza Egejskiego. W drodze na półwysep Athos spustoszona zostaje wyspa Lemnos. Flota barbarzyńców dzieli się na trzy eskadry najpóźniej po krótkim wypoczynku na wschodnim brzegu półwyspu; od tej pory oddziały te prowadzą działania w dużym stopniu niezależnie od siebie. W okolicach Salonik i Kassandrei na półwyspie Chalkidiki na ląd schodzą przeważnie jednostki herulskie. Tymczasem „grupa helleńska" atakuje Attykę i być może także Peloponez. W tym oddziale dominował prawdopodobnie element gocki. Zważywszy jednak, że Deksippos miał z jednej strony osobiście do czynienia z „grupą helleńską", z drugiej strony zaś prawdopodobnie jako pierwszy antyczny autor użył nazwy „Herulowie"39, 73 możemy przypuszczać, że wśród Gotów znajdowali się również Herulowie. W drodze do Grecji Goci pustoszą wyspę Skyros; na lądzie ich ofiarą padają Ateny i prawdopodobnie także Korynt, Argos, Sparta i Olimpia. Trzeci oddział, albo składający się już od samego początku z Gotów i Herulów, albo też zasilony przez tych ostatnich dopiero w następnym roku 269, skierował się w stronę Azji Mniejszej - jego celem były Rodos, Cypr, Kreta i leżące w Pamfilii miasto Side. Składająca się z przedstawicieli obu plemion jednostka floty złupiła przypuszczalnie Troję i świątynię Artemidy w Efezie, choć samej metropolii ze względu na silne umocnienia nie udało się zdobyć. Przywódcy tej grabieżczej wyprawy byli wymieniani już w związku z wydarzeniami z 267 roku, należy ich jednak raczej wiązać z awanturą na Morzu Egejskim40. Wtargnięcie w rejon Morza Egejskiego postawiło „Scytów" przed wielkimi problemami, których rozwiązanie okazało się znaczącym technicznym i logistycznym sukcesem. Barbarzyńskie statki były wykonane z materiałów niezmiernie niskiej jakości. Według źródeł historycznych flota składała się z pięciuset do dwóch tysięcy łodzi, liczba ta jednak w żadnym razie nie wystarczała, by przewieźć z powrotem wszystkich wojowników wraz z łupami. Konstrukcja statków i statkopodobnych pojazdów, jak też żeglarskie umiejętności załogi były wystawione na próbę już w rejonie cieśnin morskich, przede wszystkim jednak później, na Morzu Egejskim. Dotychczasowe doświadczenia z wypraw morskich na Morzu Czarnym okazały się niewystarczające. I tak na przykład kiedy tylko „grupa helleńska" oddaliła się od wybrzeży Athosu, wystawiła się natychmiast na działanie północno-wschodniego pasatu, wiatru Meltemi. Wiatr ów gnał ją - podobno bez żadnej przerwy - aż do Skyros. Goci słono zapłacili za tę naukę i ponieśli -jeszcze przed starciem z cieszącą się przewagą rzymską flotą- ciężkie straty. Szybko jednak wyciągnęli z tego wnioski; pod Filipopolem, Salonikami i Side zastosowali nawet maszyny oblężnicze41, i właśnie ci spośród Gotów, którzy nigdy nie opuścili statków, w większości ujrzeli swoją ojczyznę42. Zdumiewające, jak szybka i skuteczna była rzymska obrona, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę atakujących i rozmaite kierunki ich uderzenia. Rzymska armia z III i IV wieku potrafiła o wiele łatwiej odeprzeć potężne ataki barbarzyńców niż drobne grupki rabusiów. Jazda Galiena, jeśli tylko miała po temu warunki, była okrutną bronią43. A tu walczyć mogła. Cesarz i jego dalmatyńska konnica natknęli się na drużynę Herulów spod Salonik. Grupa ta musiała podzielić się na krótko przed owym starciem, jej jednostki działały bowiem zarówno na terenie wokół Doberos na północny zachód od Salonik, jak i nad tracką rzeką Nestos (Mesta). To tutaj większość napastników została zmuszona do walki i poniosła śmierć. Straty Herulów wynosiły podobno 3 tysiące zabitych, co odpowiadało liczbie wojska plemiennego. Ich przywódca Naulobates wstąpił do Rzymian na służbę i został uhonorowany urzędem konsula44. 74 Galienowi nie było dane w pełni wykorzystać jego wielkiego zwycięstwa. Z wielu oddanych mu osób opuścił go dowódca armii polowej, a komendant oddziału, który miał odciąć drogę „helleńskiemu oddziałowi", spiskował przeciwko niemu. Najwyraźniej cesarzowi uderzyło do głowy kilka niewielkich sukcesów. W tym czasie, kiedy Goci w Grecji wypierani byli przez Deksipposa i jego attyjskie oddziały samoobrony i musieli uciekać do Epiru, Galien stracił władzę i życie. W następnej kolejności śmierć poniósł dowódca armii, który wcześniej opuścił cesarza, a władza cesarska przypadła Klaudiuszowi II. To jemu właśnie udało się odnieść wielkie zwycięstwo nad Gotami pod Naissus (Niszem), które w pierwszym rzędzie wyeliminowało z walk „oddział helleński", skazało jednak na zagładę także pellejskich Herulów, zachodnią jednostkę należącą do drużyny Salonik. Podobieństwo brzmienia nazw Naissus i Nessus (Nestos), jak również fakt, że w wypadku obydwu bitew podaje się jednakowo wysokie straty wśród barbarzyńców, podają w wątpliwość historyczną prawdziwość zwycięstwa Klaudiusza. Można jednak - z całą ostrożnością - upierać się przy zaistnieniu obydwu wydarzeń, zarówno przy zwycięstwie Galiena w 268 roku nad rzeką Nestos, jak i przy druzgocącej bitwie pod Naissus w roku 26945. Od tego zwycięstwa Klaudiusz II rozpoczął czystki na Półwyspie Bałkańskim. Resztki Gotów ponownie ruszyły w kierunku Macedonii, a więc w głąb cesarstwa, mając zapewne nadzieję, że tylko tam zdołają przetrwać zimę. Głód, zaraza i początek trudnej pory roku pociągnęły za sobą wiele ofiar wśród pobitych wrogów cesarstwa, podzielonych na poszczególne pododdziały. Byli oni także stale nękani przez rzymską jazdę, która ostatecznie zmusiła Gotów do zmiany kierunku marszu. Ci z barbarzyńców, którzy jeszcze żyli i nie trafili do niewoli, zostali w końcu otoczeni pod trackim Mons Gessax, u podnóża góry, której należy szukać w kraju Bessów (Biessów) lub w Rodopach. Oblegani byli początkowo w stanie, ponosząc wprawdzie duże straty, odeprzeć atak rzymskiej piechoty. Dwa tysiące legionistów przypłaciło życiem fakt, że ich dowódcy nie chcieli użyć istniejącego od niedawna oddziału jazdy i zaatakowali Gotów bez jej wsparcia. Ostatecznie jednak rzymska jazda potrafiła zapobiec najgorszemu46. Okrążeni musieli w końcu skapitulować; wcielono ich do rzymskiej armii lub osadzono jako kolonów po południowej stronie Dunaju. Tylko niewielka garstka wojowników gockich powróciła do ojczyzny. Szczególnie dużo ludzi straciła drużyna „zachodnia"47. Wydaje się zatem, że wyprawa przeciwko Mezji, podjęta z żądzy zemsty wiosną 270 roku, już po śmierci Klaudiusza i jeszcze przed obwołaniem Aureliana, była aktem czystej desperacji. Prawdopodobnie w drogę wyruszyły wówczas także statki48. Anchialos i jego gorące źródła oczarowały Gotów. Potem opuścili oni wybrzeże i zajęli Nikopolis (Stari Nikub). Jednak miejscowe oddziały straży szybko uporały się z awanturnikami49. Nieco więcej szczęścia niż obydwa oddziały, które zeszły na ląd, miała trzecia jednostka, oddział gocko-herulskiej floty na Morzu Egejskim. 75 Mimo że i ich załogi poniosły duże straty w wyniku rzymskiej kontrofensywy oraz z powodu głodu i chłodu, to jednak wielu z nich wróciło do ojczyzny. Zaraz po rozpoczęciu przez egipskiego prefekta Probusa czystek na Morzu Egejskim doszło do wielu zwycięskich dla Rzymian potyczek morskich. Te przedsięwzięcia przypadają na rok 269, ich konsekwencją jest jednak utrata Egiptu na rzecz władców Palmiry50. W tym samym roku trzeba zakładać wzmocnienie barbarzyńskich oddziałów floty przez kolejnych Herulów. Bazy tych flot leżały na Krymie i w Meocji (nad Morzem Azowskim). Klaudiusz II był pierwszym cesarzem rzymskim, który przyjął, lub ściślej biorąc, któremu senat przyznał zwycięski tytuł Gothicus (gocki). Ten tytuł triumfalny będzie przez następne dziesięciolecia źródłem wielu nieporozumień pomiędzy Gotami i Rzymianami. Istnieją dowody na to, że używali go również tetrarchowie. Następni podziwiani i wysławiani pogromcy Gotów to Aurelian, Tacyt i Probus51. Aurelian i podział Gotów Klaudiusz II zmarł w wyniku „zarazy" zimą z 269 na 270 rok, a Aurelian, tak jak jego poprzednik, najwyższy rangą dowódca jazdy, został obwołany cesarzem po krótkotrwałym okresie panowania brata Klaudiusza Kwintylusa52. Jeszcze w 270 roku Aurelian pokonał Wandalów na Nizinie Węgierskiej i germańskich Jutungów, którzy wtargnęli do Italii. Wiosną 271 roku cesarz pomaszerował wraz ze s woją przy wy kła do zwycięstw armią na wschód, by podporządkować sobie Palmirę. W drodze na wschód Rzymianie oczyścili iliryjsko-tracki obszar z wrogich grupek wojowników, wśród których na pierwszej linii najprawdopodobniej walczyli Karpowie. A tam gdzie pojawiali się Karpowie, byli zazwyczaj w pobliżu i Goci. Do starcia pomiędzy Rzymianami i Gotami rzeczywiście wówczas doszło; nie jest jednak jasne, czy wrogowie zostali zmuszeni do walki przed wtargnięciem na terytorium cesarstwa, czy w drodze powrotnej z łupieżczej wyprawy. W każdym razie to cesarz prowadził natarcie i pokonał Gotów na ich własnym terenie po drugiej stronie Dunaju, staczając z nimi wiele podobnych do bitew starć53. W końcu Goci zostali całkowicie pokonani. Poległo 5 tysięcy wojowników oraz ich król Cannabas (Cannabaudes)54. Wydawało się, że niebezpieczeństwo ze strony Gotów zostało zażegnane na zawsze. Aurelian zasłużył sobie na tytuł triumfalny Gothicus Maximus zupełnie słusznie, nie tylko wywalczył bowiem zwycięstwo nad wrogiem, lecz doprowadził również do pokoju55. „[Goci] Pokonani przez Aureliana, dzielnego męża, surowego mściciela ich zbrodni, przez wiele stuleci zachowywali się spokojnie"56; ta relacja nie jest przesadzona, jeśli spokój ze strony wroga rozumie się jako zabezpieczanie granicy na Dunaju, a stulecia w liczbie mnogiej zastąpi się liczbą pojedynczą. I sto lat pokoju to wiele. Mając przewagę, cesarz zdecydował się zrezygnować z administrowania trajańską Dacją, którą dzięki swojej armii rządził jeszcze silną ręką57. 76 Już w następnych dziesięcioleciach okazało się, że decyzja Aureliana była najzupełniej słuszna. Zachodni Goci byli całkowicie pochłonięci zdobywaniem terenów naddunajskich zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie Karpat, dzieleniem się nimi z Tajfalami i utrzymaniem ich. Dawni sprzymierzeńcy zachodnich Gotów, daccy Karpowie, bastarneńscy Peucynowie i grupy Wandalów, stali się ich konkurentami58. Usunąć się musieli Bastarnowie: większą część plemienia przyjął w roku 280 w obręb cesarstwa rzymskiego Probus i osiedlił ją w Tracji, w 295 roku dołączyła do nich reszta i w ten sposób kończy się prawie pięćsetletnia historia Bastarnów59. Podobnie, choć z pewnym przesunięciem czasowym, rzecz się miała z Karpami. W tym samym roku 295 Karpowie przemieszczali się grupkami na południe. Galeriusz prowadzący na rozkaz Dioklecjana walki z nowymi-starymi wrogami został przez swoją armię na powitanie nazwany Carpicus Maximus. Wkrótce grupy Karpów osiedliły się na południe od Dunaju, a w 303 roku dołączyli do nich pozostali członkowie plemienia, przepędzeni przez Gotów60. Aż w końcu przybyli Gepidzi; ich pojawienie się około przełomu 290-291 roku przypieczętowało podział gockiego plemienia. Od tej pory na zachód od górnego Dniestru i dolnego Prutu żyją przez sto lat wezyjscy Terwingowie, a na wschód od nich ostrogoccy Greutungowie61. Aurelian zawarł z pokonanymi Wandalami układ62. Pozostaje kwestią sporną, czy do podobnego przymierza doszło również z Gotami, a jeśli tak, to z którą grupą. Atakujący Pont, Galację i Cylicję Goci przybyli znad Morza Azowskiego. Twierdzili, że chcieli wesprzeć w walce z Persami od dawna już nieżyjącego cesarza. Jeśli powoływali się przy tym na jakiś foedus, to musiał on obowiązywać całą gens między Dunajem i Donem. Najprawdopodobniej jednak mamy do czynienia z dublowaniem się tej historii oraz relacji wydarzeń z roku 297, kiedy to sprzymierzeni Goci faktycznie brali udział w wyprawie Galeriusza na Persję, podczas gdy Goci z lat 267-277 to zwykli rozbójnicy z grupy wschodniej. Należy wziąć pod uwagę również i to, że ani Aurelian, ani jego następcy nie mogli zawrzeć przymierza z podzieloną i walczącą o przetrwanie gens63. W latach dziewięćdziesiątych natomiast było to możliwe, obydwie grupy sprawiały bowiem wrażenie zagrożonych wprawdzie, ale silnych64. 4. Związek plemienny Terwingów i Wezjów nad Dunajem Przypisy do tego rozdziału. Lud Terwingów, określany często w literaturze mianem Wizygotów, istniał około stu lat. Pierwsze wzmianki o Terwingach pochodzą z 291 roku, prawie dokładnie dwa dziesięciolecia po druzgocącej porażce Gotów w walce z Aurelianem i utracie wielkiego królestwa. Uchodzą oni za „inną część Gotów"; sformułowanie, które sugeruje ich oddzielenie się od głównego trzonu plemienia. Trzon plemienia zaś zetknął się prawdopodobnie gdzieś na stepach nad Donem z Urugundami i Alanami. W IV wieku Rzymianie mają jednak na myśli właśnie Terwingów, kiedy mówią o Gotach, natomiast grupa wschodnia popadła niemal całkowicie w zapomnienie1. Terwingowie, którzy siebie samych najchętniej nazywali Wezjami2, byli jako Goci grupą użyczającą swojej nazwy wieloetnicznemu związkowi na północ od Dunaju3. Zdanie: „Tak więc Tąjfalowie, Vikto(f)alowie i Terwingowie zajmują obecnie dawną prowincję rzymską- Dację" odzwierciedla stan z okresu najpóźniej około 350 roku4. Goci najprawdopodobniej - z pewnością jeszcze w pierwszej połowie IV wieku - dominowali w Siedmiogrodzie, skoro w tradycji literackiej trajańska Dacia mogła stać się Gocją5. Wydarzenia z lat 291-364 Wiosną 291 roku fakt, że Terwingowie i Tąjfalowie sprzymierzyli się, by wspólnie zwalczać Wandalów i Gepidów, był dla Rzymian najświeższą w owym czasie nowiną6. 78 Wandalowie składali się z Hasdingów i zajmowali od kilku pokoleń - na spółkę z Sarmatami znad Cisy - wielką Nizinę Węgierską. Przynajmniej jeden ich oddział, jeśli nie całe plemię, nosił nazwę Vikto(f)alów, którzy po rezygnacji z trajańskiej Dacji wypuścili się aż na zachód Siedmiogrodu7. Mogli oni wówczas dotrzeć do górnego biegu trzech Kereszy, jak i rzeki Maruszy (Mures.), co odpowiada mniej więcej obszarowi pomiędzy Wielkim Waradynem a Aradem. Skierowana przeciwko ekspansji gockiej ekspansja Wandalów rozpoczęła się w ostatnich dziesięcioleciach III wieku i została ostatecznie powstrzymana przez Terwingów w latach trzydziestych IV wieku8. W 291 roku pojawiły się pierwsze wzmianki nie tylko na temat Terwingów i Tajfalów, ale również na temat Gepidów. Walczą oni z zachodnią „częścią Gotów". Skąd przybyli? Origo Gothica bardzo dokładnie opisuje starcie pomiędzy Gepidami pod wodzą króla Fastidy i - według tego fragmentu -jeszcze zjednoczonymi Ostrogotami i Wizygotami króla Ostrogothy. Jak zwykle zbyt późno przybyłe „leniuchy" zażądały ziemi od swego bratniego ludu, od majętnych Gotów, ponieważ ich siedliska na zalesionych terenach górskich nie były w stanie ich wyżywić. Gepidowie pobili już wcześniej Burgundów, „doprowadzając ich niemal do zagłady", więc stali się aroganccy. Ostrogotha odrzucił żądania Fastidy, w wyniku czego doszło do bitwy pod Oppidum Galtis nad rzeką o wymownej nazwie Auha - Wody. Ze względu na podobieństwo uzbrojenia i strategii wywiązała się zacięta walka, którą jednak „lepsza sprawa i wyższa sprawność umysłu" rozstrzygnęły na rzecz Gotów. Jedni i drudzy, pobici Gepidowie i zwycięscy Goci, powrócili do swoich ojczyzn. Tyle Origo Gothica, której zagadkowa historia zezwala na wiele interpretacji9. Główne problemy to chronologia i lokalizacja bitwy, z drugiej zaś strony ustalenie, którzy Goci brali w niej udział. Ostrogotha pojawia się w Origo Gothica jako ostatni król panujący nad obydwoma ludami gockimi; potem jednak jest pierwszym królem Ostrogotów10. Jeśli Ostrogota panował jedynie nad wschodnimi Gotami, wówczas starcie z Gepidami Fastidy musiało się odbyć poza łukiem Karpat. Do tych rozważań dołączyć należy sugestie archeologów, by bitwę pod Galtis nad Auha umiejscowić nad środkowym lub górnym biegiem Prutu11. Stoi to jednak w pewnej sprzeczności z opisem Origo Gothica, według którego Gepidowie byli „otoczeni surowością gór i ścieśnieni gęstością lasów", kiedy żądali od Gotów nowych terenów do zasiedlenia. Ponadto wygłoszony l kwietnia 291 roku panegiryk oznajmia, że Terwingowie i tajfalscy wojownicy ruszyli do obrony przed koalicją wandalsko-gepidzką. Obydwie informacje w rzeczy samej wskazują na północ wewnętrznego łuku Karpat i tym samym na północny Siedmiogród. Pozostaje jeszcze konieczność znalezienia współczesnego odpowiednika rzeki o wiele mówiącej nazwie Auha, która oznacza - z jakiegokolwiek by to było powodu -jakieś szczególne wody. Można by sądzić, że chodzi o Maruszę (Mures), 79 zwłaszcza że jedno pokolenie później doszło tam do kolejnej konfrontacji pomiędzy Gotami i Wandalami12. Według węgierskich archeologów „Gepidowie walczyli z Terwingami i Tajfalami o posiadanie Siedmiogrodu prawdopodobnie gdzieś w okolicach doliny rzeki Samosz". Stąd też północno-zachodnia kultura siedmiogrodzka z IV stulecia uznawana jest przez nich za kulturą gepidzką. Również i to historykowi odpowiada, bo przecież nie opisuje on stanów rzeczy, lecz opowiada historię. Żeby to zadanie jednak wypełnić, potrzeba jakiegoś pisanego przekazu historycznego, a te, jeśli chodzi o trajańską Dację, zostały wyczerpane13. Gdy tetrarcha Galeriusz zaatakował w 297 roku Persów, podążyły za nim gockie oddziały pomocnicze. Od tego czasu tradycja gocka datuje szczególne stosunki z cesarstwem, w którego armii Goci „do dziś" służą jako sojusznicy14. Nie zmieniły się jedynie słowa; natomiast pomiędzy należącymi do cesarstwa sojusznikami z V i VI wieku a ich coraz bardziej i bardziej zależnymi od cesarstwa, ale ciągle jednak pozostającymi poza jego granicami poprzednikami, istniała znacząca różnica. Wojny barbarzyńskie z lat 295-296 zakończyły się pokojem gockim, być może nawet formalnym przymierzem z Gotami15. Goci przestrzegali układu przez jedno pokolenie, a dokładnie do 323 roku. Barbarzyńskim grupkom zbójeckim zdarzyło się wprawdzie parę razy naruszyć traktat i tym samym spotęgować strach przed Gotami16. Ogólnie jednak rzecz biorąc, nad dolnym Dunajem panował spokój, aż do momentu, kiedy to w wyniku wojny domowej pomiędzy Konstantynem i Licyniuszem rozpadł się system tetrarchiczny, a wraz z tym pojawiło się, wprawdzie tylko krótkotrwałe, zagrożenie granic cesarstwa. Konstantyn już w 315 i 319 roku przyjął gocki tytuł triumfalny. Istnieje na to wiele wyjaśnień. Z całą pewnością nie byle jaką rolę odegrało życzenie Konstantyna, by oddać cześć Klaudiuszowi II Gockiemu, którego „adoptował" jako swego poprzednika. Dodatkowo jednak okazji mogły dostarczyć zwycięskie bitwy z Gotami, którzy przypuszczalnie interweniowali po stronie Licyniusza już w pierwszej „gorącej wojnie" między oboma cesarzami. Zwraca uwagę fakt, że napis na odbudowanym tropaeum Traiani (Adamklissi), wymieniający razem Konstantyna i Licyniusza, wychwala podporządkowanie ludów barbarzyńskich, ale nie zawiera ani gockiego tytułu triumfalnego, ani nie wymienia Gotów. Zakończenie prac datuje się dzisiaj na lata 318 i 319, kiedy to ostatecznie usunięto zniszczenia zaistniałe w III stuleciu, być może w 295 roku. W każdym razie wspólne pojawienie się obu cesarzy przypada na okres po ich pierwszej militarnej konfrontacji. Nie wymieniając Gotów jako sprzymierzonych z pokonanym Licyniuszem, Konstantyn mógł dać znak do pojednania. Dnia 1 marca 317 roku rywalizujący ze sobą cesarze Konstantyn i Licyniusz zawarli pokój. Ówczesna diecezja Mezja ze swoimi prowincjami od greckiej Achai po Dacia ripensis należała do Konstantyna, podczas gdy diecezja Tracja i jej małe prowincje pozostały pod władzą Licyniusza. W ten sposób została zburzona spójność frontu rzymskiego na Dunaju. 80 Skuteczne zwalczanie gockich napastników było od tego momentu możliwe tylko wtedy, kiedy obydwaj rywale pozostawali w dobrych stosunkach. W innym razie albo nie działo się w ogóle nic, albo aktywność jednego z cesarzy dawała drugiemu powód do rozpoczęcia wojny, ponieważ podczas skutecznej obrony trzeba by było naruszać terytoria suwerennych państw. Ten podział przesądził także o przyszłości, ponieważ stale powracano do błędnej decyzji z roku 317. Konstantyn spędzał kolejne lata prawie wyłącznie na Półwyspie Bałkańskim. Jego energiczne poczynania zapewniły pokój w tym regionie, na początku jednak doprowadziły do wojny domowej z Licyniuszem. W 322 roku Konstantyn zorganizował ekspedycję karną za Dunaj, by wziąć odwet na Jazygach za ich nadużycia w Panonii, a następnie podjął przygotowania do konfrontacji ze swym rywalem. Licyniusz odwołał oddziały graniczne z „gockiego brzegu", a wiosną 323 roku zaatakował kontyngent Terwingów pod wodzą Rausimoda. Choć Goci początkowo spustoszyli obszary należące do Licyniusza, to nie Licyniusz, lecz Konstantyn podjął działania, próbując zaradzić tej sytuacji17. Dnia 28 kwietnia 323 roku wydał dekret, na mocy którego wszystkim rzymskim kolaborantom groziła śmierć przez spalenie oraz przepędził wroga przez Dunaj aż do Barbaricum, gdzie Rausimod poniósł śmierć18. Zwycięska armia zachodnia naruszyła tym samym suwerenne terytorium Licyniusza. Pokonani Goci znów stali się sojusznikami drugiej strony. Pod wodzą księcia Alicy stali u boku wschodniego cesarza podczas walk latem roku 324 i pozostali z nim również wtedy, gdy poniósł druzgocącą klęskę. Licyniusz został zdetronizowany, próbował jednak przy pomocy Gotów odzyskać władzę. Jego plany odkryto, a jego samego skazano na śmierć. Wówczas były cesarz zaczął organizować swoją ucieczkę. Mówi się o „okolicach Serres", to znaczy nie o południowych Karpatach, lecz o mieście na północ od Salonik. Próba nie powiodła się; Licyniusz został w Salonikach ujęty i stracony19. Origo Gothica sprowadza te wydarzenia do jednego tendencyjnego, podporządkowanego wywodowi stwierdzenia, że Goci jakoby na rozkaz „zwycięskiego Konstantyna" zabili Licyniusza20. Po śmierci swego przeciwnika Konstantyn wywalczył sobie w 324 roku wyłączne panowanie. Pozostało mu więcej niż dziesięć lat ponoszenia całkowitej odpowiedzialności za gocki front. W tym czasie cesarz nie tylko organizował obronę przed Sarmatami i Gotami od Panonii po ujście Dunaju, ale także - jak to było w praktyce już w latach 322 i 323 - podjął ofensywę. Nie bał się przy tym użyć specjalnych środków, jeśli tylko mogły mu one zapewnić sukces. Wbrew starej zasadzie rzymskiej polityki zagranicznej, zalecającej, by nigdy zbrojnie nie mieszać się w wewnątrzplemienne zatargi, cesarska armia udzieliła pomocy gockim sojusznikom. W późniejszych czasach widziano w tym regułę konstantyńskiej polityki wobec barbarzyńców21. Wydaje się jednak, że gdy cesarz zmarł w 337 roku, sprawiedliwości stało się zadość. 81 Dowodzenie nad ripa Gothica miał otrzymać najniższy rangą spośród jego następców cezar, siostrzeniec Dalmacjusz22. Plan podziału został wprawdzie obalony przez armię, która tolerowała jedynie synów wielkiego cesarza, ale rozporządzenie Konstantyna wskazuje na to, że diecezja Tracja uchodziła za niezagrożoną i bezpieczną23. A oto poszczególne wydarzenia: wiosną 328 roku Konstantyn oddał do użytku kamienny most na Dunaju wybudowany pomiędzy Oescus (Gigen) i Sucidava (Celeiu). Jednocześnie na lewym jego brzegu u ujścia rzeki Marisca pod Oltenitą powstał kasztel Daphne. Za pomocą wielkiego promu kasztel ten był połączony z Tutrakan po drugiej stronie Mariscy. Naprawiono lub położono na nowo porządne drogi prowadzące z głębi kraju do umocnionych miejsc. Budowa mostów była wydarzeniem najwyższej rangi militarnej; Konstantyna obwołano odnowicielem trajańskiej Dacji. O ile most w Oescus połączył cesarstwo z Oltenią, pomyślaną i w znacznej mierze sprawdzoną jako glacis (stok obronny), o tyle konstantyńska Daphne i jej otoczenie wpijały się jak ostroga w terytorium Terwingów i Tajfalów24. Wyparci znad Dunaju Goci zmienili kierunek swego natarcia. Na 330 rok datuje się początek wzmożonej gotyzacji siedmiogrodzkiej Dacji, co archeologia określa rozprzestrzenianiem się kultury Sintana de Mures. Natarcie doprowadziło w 332 roku do potyczki z Sarmatami znad Cisy25. Napastników prowadził prawdopodobnie Vidigoia, „najdzielniejszy z Gotów", który niedaleko Cisy „w wyniku podstępu Sarmatów" stracił życie i tam został pogrzebany. Origo Gothica sugeruje poprzez lokalizację tych wydarzeń szybki sukces Gotów. Był on jednak krótkotrwały26. Konstantyn kazał swemu synowi o tym samym imieniu przeprawić się wraz z wojskiem przez Dunaj. Ten zaszedł Terwingów od tyłu i zadał im druzgocącą klęskę27. Gdy Rzymianie przystąpili do odwrotu, pojawiła się tajfalska jazda licząca pięciuset wojowników. Stoczona potyczka zakończyła się wprawdzie sukcesem Tajfalów, ale nie zażegnało to katastrofy, która stała się udziałem Terwingów. Wydaje się nawet, że to właśnie konnica straciła część przedstawicieli swego plemienia wspomagając cesarstwo28. Podczas gdy tajfalscy jeńcy zostali deportowani i osadzeni we Frygii, grupa Terwingów, która wtargnęła do kraju Sarmatów, wyginęła wraz kobietami i dziećmi, jeśli przekazywana przez źródła historyczne liczba „prawie stu tysięcy umarłych z głodu i chłodu" odpowiada jakiejkolwiek rzeczywistości. W każdym razie wojna zaczepna Gotów szybko przekształciła się w prowadzoną przez Ariaryka walkę o przetrwanie. Ariaryk jest pierwszym wodzem Gotów, którego imię podaje zarówno Origo Gothica, jak i inne antyczne źródło, nawet jeśli niezupełnie od siebie niezależnie29. To on także był pierwszym sędzią Terwingów, kindis, jakiego znamy. Z nim Konstantyn zawarł foedus z roku 332, na mocy którego Goci za roczną opłatą mobilizowali określoną liczbę oddziałów pomocniczych oraz mogli prowadzić z rzymskimi sąsiadami nad Dunajem niezbędny do życia handel. Jak dowodzą odnalezione monety, na obydwu przejściach na rzece koncentrował się niezwykle ożywiony ruch graniczny30. 82 Z pewnością należy przyjąć, że Goci byli związani z cesarstwem rzymskim na zasadzie federacji już przed 332 rokiem. Układy z 238, 251, 271 i z okresu między 295 a 297 rokiem mogłyby być więc prawdopodobne31. Również Licyniusz mógł żądać od Gotów wsparcia na podstawie ich statusu sprzymierzonych i tym samym wyprzedzić niejako epizod z Prokopiuszem w późnych latach sześćdziesiątych. Konstantyński foedus z 332 roku jest jednak pierwszym układem pomiędzy Rzymem a ludem Gotów, zapisanym przez współczesnego mu świadka33. Cesarzowi wystawiono kolumnę zwycięstwa, na której napis: „Powracającej fortunie z okazji zwycięstwa nad Gotami" do dziś sławi jego wielki czyn34. Być może już wtedy wprowadzono „gockie igrzyska", które regularnie obchodzono w Konstantynopolu pomiędzy 4 i 9 lutego35. Wielki sukces militarny nie zmienił jednak gotowości Konstantyna do zawarcia z Terwingami pokoju. Goccy książęta otrzymali nagrody i odznaczenia. Syn Ariaryka przybył do Konstantynopola jako zakładnik. Jest wielce prawdopodobne, że nosił on imię Aoryk i był ojcem Atanaryka; to na jego cześć postawiono pomnik w holu kurii konstantynopolitańskiej36. Pamięć o Konstantynie zawsze była otaczana przez Terwingów najwyższą czcią. Jeszcze trzydzieści lat później wspomnienie o wielkim cesarzu było tak żywe, że miało niemały wpływ na aktualne polityczne decyzje Gotów. A wykonanie owych postanowień powierzono Atanarykowi, zapewne wnukowi sprzymierzonego z Konstantynem Ariaryka37. W poczuciu pełnego zaufania do pokoju zawartego z cesarstwem rzymskim Terwingowie podjęli ekspedycję karną na tereny swych północnych sąsiadów, Sarmatów, z powodu których ponieśli tak sromotną klęskę. Część „wolnych Sarmatów" zbiegła bowiem prawdopodobnie w 334 roku pod wodzą króla Visimara do hasdingskich Wandalów. W odpowiedzi na to dumny ze swych przodków Geberyk poprowadził gockie oddziały do doliny rzeki Maros (Mures, Marusza), gdzie -jak podaje Origo Gothica - „dziś żyjąGepidowie". Terwingowie „po pokonaniu i ograbieniu Wandalów powrócili tam, skąd przybyli". Origo Gothica lokalizuje siedziby Wandalów pomiędzy rzekami Maros a trzema Kereszami*. [Obecnie Szybki, Czarny i Biały Keresz (przyp. tłum.).] Węgierscy archeolodzy nie potrafią podać na to żadnych dowodów, ponieważ wszelkie znaleziska wskazują na wskroś sarmackie pochodzenie. Jakkolwiek by nie było, na podstawie pisanych przekazów historycznych można z całą pewnością stwierdzić dwie rzeczy: Geberyk podjął wyprawę, „by kosztem gens Wandalów poszerzyć swoje królestwo". A po wtóre, Maros była wówczas jeszcze granicą centrum gockiego terytorium. Co więcej, płynąca przez środek Siedmiogrodu rzeka była w zasięgu armii Terwingów, stacjonującej w nieco dalej na wschód położonym obozie. Podobno jeszcze Konstantyn miał pozwolić pokonanym Wandalom na przesiedlenie się do Panonii, co nie jest prawdą, ale pozwala na umiejscowienie wydarzeń w czasie38. 83 Ucieczka „panów Sarmatów" do Wandalów-Vikto(f)alów była wynikiem wewnątrzplemiennego konfliktu, który później jeszcze przez prawie ćwierć wieku oddziaływał na historię Gotów. Sarmatom znad Cisy nie było dane długo cieszyć się odniesionym przy pomocy Rzymian zwycięstwem nad Gotami. W obliczu zagrożenia ze strony wroga panujący Sarmatae Agaragantes uzbroili poddanych Limigantes. W wyniku tego panowie Sarmaci zostali przytłoczeni liczebną przewagą swoich niewolników i w wyniku krwawej wojny domowej w 334 roku musieli ustąpić. Większość z nich schroniła się za sprawą Konstantyna na terytorium cesarstwa, podczas gdy mniejszość „wolnych" Sarmatów szukała schronienia właśnie u Wandalów. Przyczyn tego - pozornie - społecznego konfliktu należy szukać w etnicznych różnicach, jakie pojawiły się już podczas wojen markomańskich. Wówczas to Roksolanowie podporządkowali sobie miejscowych Jazygów, a tym samym zajęli się stale wybuchającymi w „ryglu narodów" na Nizinie Węgierskiej zamieszkami. W 358 roku Konstancjusz II sprowadził żyjących u Wandalów Agaragantes do Banatu, gdzie osiedlili się wraz ze swoim królem jako sojusznicy Rzymu. Natomiast Limigantes zostali zarówno w 358, jak i 359 roku doszczętnie wybici przez rzymską armię wspomaganą przez plemiennych sojuszników40. Wśród wykorzystanej do tego celu jazdy znaleźli się również Tajfalowie, mogący atakować bezpośrednio z miejsc swego zamieszkania. Nie musieli z tego powodu otrzymywać Oltenii, żeby móc łatwiej dotrzeć do Sarmatów41. Ponieważ Tajfalowie wywiązali się ze swoich zadań jako sojusznicy, stosunek Konstancj usza II do właściwych Gotów był ze wszech miar pozytywny. A mimo to w latach czterdziestych doszło do, w ograniczonym stopniu, ale jednak, do konfliktu pomiędzy cesarstwem a jego naddunajskimi sojusznikami. Bandyckie grupki Terwingów przeszły zimą przez zamarznięty Dunaj i napadły na Mezję. Zajętemu Persami cesarzowi, raczej dzięki uległości niż zdecydowanej interwencji, udało się załagodzić trudności42. Być może te przykre wydarzenia są związane z prześladowaniem chrześcijan, które ojciec Atanaryka Aoryk prowadził w 348 roku43. Wojna z Rzymianami i prześladowanie chrześcijan uchodzących za zwolenników Rzymu powtarzają się w historii samego Atanaryka44. W każdym razie Konstancjusz przyjął przepędzonych, a wśród nich Wulfilę, „z pełną czcią" i osiedlił ich pod Nikopolis (Stari Nikub w dzisiejszej Bułgarii). Tu powstał „liczny i kochający pokój naród Gothi minores"45. Byli to ci rzymscy Goci, którzy uznawali Konstancjusza II za swego monarchę (piudans) i w związku z tym utożsamiali z cesarstwem monarchistyczne mocarstwo, jakiego ówczesny ustrój Terwingów nie znał46. Julian, następca Konstancjusza, oceniał Gotów w sposób ambiwalentny: raz określał ich niegodnymi przeciwnikami cesarza, gdyż stać ich było według niego jedynie na łupieskie napady; galaccy handlarze niewolnikami mogliby zrobić z nimi porządek. Innym znów razem przed swoim marszem na wschód, w którym Terwingowie brali udział z racji swoich zobowiązań jako sprzymierzeni, Julian liczył się z tym, że plemię nie zachowa długo spokoju. Druga wypowiedź brzmi jak przepowiednia po czasie, jak prophetia ex eventu47. 84 Era Atanaryka (365-376/381) Historia Terwingów w ostatnim dziesięcioleciu przed najazdem Hunów została zdominowana przez Atanaryka, który fascynował w równym stopniu współczesnych mu, jak i potomnych. Jeszcze Wizygoci w VII wieku wspominali Atanaryka jako swego „króla-założyciela". Również w systemie rodowym amalskiej Origo Gothica nienależący do Amalów Atanaryk zajmuje szczególne miejsce. Kasjodor cytuje Atanaryka jako pierwszego księcia Gotów w mowie niezależnej. Opór stawiony przez Atanaryka Rzymowi i jego pojednanie z cesarzem pod koniec życia stanowiły w historii tożsamości Gotów na wschodzie i zachodzie wzór godny naśladowania. Ponieważ książę Gotów prześladował chrześcijan, został wyklęty przez historiografię Kościoła w V wieku. Był również przez całe swoje życie uwikłany w konflikty wewnętrzne nękające Gotów. A mimo to jedynie w pisanej tradycji wrogiej Gotom wspomina się o nim w ciemnych barwach. Dziś Atanaryk uchodzi za pierwszego przedstawiciela konstytucyjnych struktur Gotów, „o którym wiemy nieco więcej niż tylko to, że tak się nazywał", antyczni autorzy nie tylko go bowiem wymieniają, bądź opowiadając jego poczynaniach, lecz przypisują mu także zróżnicowane motywy działania. Istnieli współcześni Gotom Rzymianie, którzy znali go bezpośrednio lub za pośrednictwem doskonałych informatorów. Powstawały także legendy o świętych, którzy za panowania księcia Gotów ponieśli męczeńską śmierć48. Atanaryk był głową „królewskiego rodu Scytów"49, to znaczy owej rodziny, która zapewne słusznie nazywana jest starszymi Bałtamiso. Aliteracja, wariacja i rytm ciągu imion Atanaryk, Aoryk, Ariaryk przypominają „model wzorcowy": Hadubrand, Hildebrand, Heribrand. Ponieważ porównanie pod względem funkcji również wskazuje na duże podobieństwo pomiędzy wymienionymi Terwingami, założono, że owi „królowie goccy" byli przedstawicielami trzech pokoleń Bałtów z IV wieku i że jednocześnie każdy z nich sprawował funkcję sędziego Terwingów. Ojciec Atanaryka, przybyły do Bizancjum prawdopodobnie w 332 roku jako gocki zakładnik, kazał wystawić pomnik na cześć Konstantyna Wielkiego, chcąc w ten sposób pozyskać przychylność cesarza. Wiele wskazuje na to, że zamysł ten się nie powiódł - przynajmniej na dłuższą metę - gdyż w późniejszym czasie Got każe swemu synowi złożyć przysięgę, w której zobowiązuje się nigdy więcej nie postawić nogi na rzymskiej ziemi. Mimo że ten zakaz można tłumaczyć raczej jako instytucjonalną cechę funkcji sędziego niż jako przejaw wrogości wobec Rzymu, jednak zadecydowało to - takjak przywiązanie do siebie przysięgą młodego Hannibala przez jego ojca - o losie Atanaryka51. 85 Wczesnym latem 364 roku w Niszu Walentynian I i Walens podzielili między siebie „w braterskiej jedności" armią i cesarstwo. Starszy cesarz obejmuje panowanie nad Zachodem ze stolicą w Mediolanie, młodszy zaś nad Wschodem ze stolicą w Konstantynopolu. Wiosną 264 roku, „po spokojnej zimie", obydwaj cesarze przeszli z wojskiem przez Trację w kierunku iliryjskiego Niszu52. Wówczas jeszcze na południe od Dunaju nie dochodziło do gockich grabieży w wielkim stylu. Maruderzy z oddziałów Terwingów musieli być więc zdesperowani ponad wszelką miarę, skoro właśnie w tym momencie, kiedy połączone armie cesarskie zbliżyły się Dunaju53, przebyli nurt rzeki. Musiało dojść do drobnych potyczek, ponieważ Walentynian wydał 19 czerwca 365 roku naczelnemu dowódcy wojsk prowincji Dacia ripensis rozkaz, by wyremontować lub wznieść nowe wieże wartownicze i obserwacyjne54. Podobne środki podjął Walens na swoim odcinku „gockiego brzegu". Budowa możliwie szczelnego łańcucha posterunków miała zapobiec wtargnięciu zadunajskich łupieżców55. Odpowiedni rozkaz zdaje się odpowiedzią na gockie prowokacje. Natomiast itinerarium obydwu cesarzy wyklucza jakiekolwiek niepokoje wśród Gotów przed wiosną 365 roku. Walens od dawna był w drodze do Syrii i właśnie zdobył Bitynię, kiedy to w środku lata 365 roku otrzymał od swoich naczelników wojsk granicznych zatrważający meldunek: „Lud Gotów, [od dawna] nie przywoływany do porządku i dlatego dziki, jednoczy się w konfederacji i przygotowuje atak na sąsiadujące prowincje trackie"56. Walens zareagował natychmiast, wysyłając na zagrożone tereny jazdę i oddziały piechoty. Podczas przemarszu przez Konstantynopol elitarne jednostki zostały jednak pozyskane przez Prokopiusza, który przy ich pomocy ogłosił się cesarzem. Kiedy Walens czekał w Azji Mniejszej na ustanie upałów, uzurpatorowi udał sią podwójny manewr. Wykorzystał pozorne lub rzeczywiste niebezpieczeństwo ze strony Gotów, dzięki czemu udało mu się z jednej strony przyłączyć całą Tracje, a z drugiej zaś strony wezwał Terwingów do wypełnienia ich zobowiązań jako sprzymierzeńców57. Już w tym okresie Atanaryk jest dla Rzymian partnerem w negocjacjach, a dokładniej: człowiekiem, z którym Prokopiusz nawiązał kontakt listowny. Rzymscy obserwatorzy opisują Atanaryka raczej jako rzecznika lub organ wykonawczy większości „królów Gotów" lub „zjednoczonych królów" niż monarchę czy księcia. W obecności wdowy po Konstancjuszu II i z jego małą córką na ramieniu, Prokopiusz przedstawił się armii jako członek rodu Flawiuszy. Zażądał też od Gotów militarnego wsparcia, powołując się na swoje pokrewieństwo z Konstantynem Wielkim i Konstancjuszem58. W odpowiedzi na pomoc uzurpatorowi przybyło 3 tysiące elitarnych wojowników Terwingów59. W drodze do Konstantynopola nie mogli sobie pozwolić na zazwyczaj powszechne dla maszerującego wojska naruszanie prawa60, a dotarłszy na miejsce, nie zastali już Prokopiusza wśród żywych. Dnia 27 maja 366 roku został on stracony. Jego krewny, Marcellus, usiłował wprawdzie przy pomocy korpusu Gotów sam zostać cesarzem, jednak i jemu zabrakło szczęścia. 86 W wyniku takiego biegu wydarzeń Terwingowie zawrócili, uważając się. w dalszym ciągu za sojuszników Rzymian, a nie za ich wrogów. Mimo to w drodze powrotnej w kierunku Dunaju zostali bez rozlewu krwi pokonani i początkowo internowani w różnych miastach Tracji. „Wydania tych szlachetnie urodzonych żądał król Scytów. Przypadek był niezręczny i wedle zasady sprawiedliwości trudny do rozstrzygnięcia". Rzeczywiście Atanaryk mógł przedstawić wysłannikom cesarza Walensa, którzy żądali informacji na temat gockiego wsparcia dla uzurpatora, jego pisemną i oczywiście przekonująco uzasadnioną prośbę o pomoc61. Walens, który miał krwawe porachunki z rzymskimi zwolennikami swego przeciwnika62, nie zamierzał oszczędzać barbarzyńców i nie wydał schwytanych. Wszelki słuch o nich zaginął63. Przeprosiny Terwingów okazały się bezowocne. Walens nie uznał ich i w porozumieniu z bratem przygotowywał się do wojny64. Cesarz konsekwentnie kontynuował te przedsięwzięcia, które rozpoczął na naddunajskim froncie już przed epizodem z Prokopiuszem. Jego nieugięta postawa i gotowość do walki budzą wątpliwości co do rzekomo przygotowywanej przez Gotów agresji. Kto faktycznie był agresorem, Atanaryk czy Walens? Maszerując w 365 roku na Syrię, cesarz wojny z Gotami nie chciał. Prawdą jest również, że to zapewne terwińscy maruderzy rozpoczęli wrogie akcje. Czy jednak Rzymianie rzeczywiście doszli do przekonania, że ludy gockie utworzyły w 365 roku konfederację, by zaatakować cesarstwo? Na prośbę komendantów wojsk granicznych Walens wysłał posiłki w sile jedynie dwóch elitarnych jednostek, sam zaś kontynuował wędrówkę na wschód. Albo cesarz nie doceniał Gotów w sposób, jaki jest przypisywany Julianowi65, albo chodziło o ukaranie działającej na niewielkim obszarze garstki drużyn wojskowych, a nie odparcie ataku całego związku plemiennego66. Wiele innych powodów przemawia przeciwko założeniu, jakoby Goci w 365 roku planowali jakąś wojnę zaczepną. Kiedy Julian wyruszył na Persów, Terwingowie wypełnili swoje zobowiązania wynikające z zawartego układu i jeszcze na przełomie 362 i 363 roku wysłali swoje kontyngenty do Syrii. Rzymska armia nie chciała wszakże maszerować na Persów, lecz na „dackich" Gotów. Julian jednak obstawał przy swojej zakrojonej na szeroką skalę wojnie perskiej, która miała się nijak do jej przyczyny - nastąpiło wprawdzie naruszenie granicy, ale była ona prowadzona przeciwko pokojowo nastawionemu wrogowi. Wojownicy plemienni, powracający z wyprawy wojennej przeciwko Persom z informacją o śmierci Juliana, musieli znać nastroje w rzymskiej armii. Przypuszczali na pewno, że należało oczekiwać ofensywy na naddunajskim froncie, doskonale umocnionym przez zmarłego cesarza. Goci czuli się zagrożeni. Utworzyli konfederację wszystkich plemion wchodzących w skład związku plemiennego i podporządkowali się osobie piastującej najwyższą godność, którą antyczne źródła nazywają „sędzią" i który w języku gockim nosił zapewne miano kindins. Sędziemu nie wolno było opuszczać terytorium związku plemiennego, 87 co wykluczało go jako przywódcę wojny zaczepnej. „Sędzia" Gotów odpowiadał raczej za obronę Gutpiuda, „ziemi ludu Gotów", tak wewnątrz, jak i na zewnątrz67. Wiosną 367 roku, po starannych przygotowaniach, Walens rozpoczął trwające do późnego lata 369 roku działania wojenne. Pod Transmarisca (Tutrakanem), gdzie Konstantyn zorganizował wielką przeprawę promową z umocnionym przyczółkiem mostowym Daphne po drugiej stronie rzeki; wybudowano most pontonowy. Rzymianie przekroczyli Dunaj i weszli na teren środkowej Wołoszczyzny, zamieszkanej przez Terwingów i Tajfalów68. Atanarykowi udawało się jednak raz po raz unikać konfrontacji z agresorem i wycofać większość związku plemiennego w kierunku Karpat. Tajfalów nie wymienia się wprawdzie z nazwy, ale z pewnością - biorąc pod uwagę ich ruchliwość - znajdowali się w tej grupie. Rzymianie spustoszyli kraj, urządzili polowanie na przywódców rozproszonych grupek przeciwnika, sami jednak również ponieśli straty. „Po tym wszystkim [cesarz] powrócił nie niepokojony przez nikogo, nie zadawszy poważnych szkód wrogowi, ani ich od niego nie doznawszy"69. Powodzie z 368 roku przerwały działania wojenne, Walens nie był bowiem w stanie przekroczyć Dunaju. Tym razem planowano niechybnie zajęcie terenów wysuniętych na wschód. Na bazę operacyjną wybrano Vicus Carporum (Hirsova) w Dobrudży, to jest tam, gdzie Dunaj najbardziej zbliża się do Karpat. Należące najprawdopodobniej do Tajfalów stepy Baragan należało w związku z tym obejść od wschodu. W rzeczywistości cesarzowi nie pozostawało nic innego, jak opuścić pod koniec sezonu stały obóz nad Dunajem i zająć kwaterę zimową pod Marcianopolis. Walens z całą pewnością nie próżnowałby przez całe lato 368 roku, gdyby kamienny most wybudowany za Konstantyna w Dacia ripensis był nienaruszony70. Już rzymska wyprawa wojenna w 367 roku pozostawiła ogromne spustoszenia w kraju Terwingów, a żywioł z 368 roku dopełnił zniszczeń. W poprzednim roku nie odbyły się żniwa, a skutki tego pogłębiły się jeszcze przez zaprzestanie handlu z Rzymianami, który zawsze był niezbędny dla zapewnienia ciągłości w zaopatrzeniu. Obrazki rodzajowe z panegiryków, przedstawiające dobrotliwych, uprawiających ziemię Gotów, nie były czystym wymysłem. Biblijny język gocki odznacza się zróżnicowaną leksyką z zakresu rolnictwa. Rolnicza ludność wiejska występuje w historii o męczeństwie świętego Saby. Rolnictwem zajmowała się jednak przeważnie ludność niegockiego pochodzenia71. Mimo groźby głodu Atanaryk kontynuował również w trzecim roku wojny swoją strategię „popieraną przez samego świętego Donaws"72. [Gocka nazwa Dunaju (przyp red.).] Tym razem Walens przekroczył rzekę w Noviodunum (Isaccea). Cesarz kazał zniszczyć pływający most i wkroczył do Besarabii (obecnie Mołdawia). Armia rzymska natknęła się tam na Greutungów, którzy być może przybyli na pomoc Terwingom przez stepy Buczak, tak jak Terwingowie próbowali wesprzeć Greutungów w walce z Hunami w 376 roku. 88 Jazda Greutungów wycofała się szybko, natomiast armia cesarska maszerowała dalej. Im bardziej Rzymianie zapuszczali się na tereny między Prutem a Dniestrem, tym bardziej wzmagał się opór Terwingów, aż w końcu Atanaryk stanął do walki z armią rzymską. Zdumiewające, że „sędzia" Terwingów podjął wyzwanie, mając u boku jedynie część wojowników73. Teoria, że zachował rezerwy na wypadek walki ze sprzymierzonym z Rzymianami Fritigernem jest błędna, ponieważ zbrojny konflikt pomiędzy tymi książętami gockimi wybuchł dopiero w latach siedemdziesiątych74. Co więcej, nie jest możliwe, by Atanaryk chciał dać Rzymianom możliwość rozegrania decydującej bitwy, w której jego związek plemienny nie miał żadnych szans75. Goci przegrali tę utarczkę, jednak pod wodzą Atanaryka uniknęli zagłady. Po taktycznie rozegranym manewrze uniku „sędzia" Gotów podjął z Rzymianami negocjacje. Udaremniona próba otoczenia wyjątkowo ruchliwej grupy wojsk plemiennych i zadania im ostatecznego ciosu skłoniła Walensa do przyjęcia pokojowej propozycji złożonej przez Atanaryka. Koniec działań wojennych leżał zresztą w najżywszym interesie Gotów, gdyż ich krytyczna sytuacja ekonomiczna nie pozwoliłaby na kontynuację wojny z Rzymianami76. Walens musiał zawrzeć pokój z Atanarykiem we wrześniu 369 roku jak równy z równym i uszanować to, że Atanaryk odmówił z „religijnych" względów wejścia na rzymską ziemię. W związku z tym pertraktacje prowadzone były w bardziej „odpowiednim miejscu", to jest na łodziach zakotwiczonych na Dunaju. Cesarz tytułował „sędziego" Gotów królem, co ten rozumiał w sensie reiks i dlatego odrzucał ten tytuł jako nieoddający jego wysokiej pozycji. Atanaryk chciał więcej; chodziło mu również o uznanie przez Rzymian jego tymczasowej monarchii. Był za to gotów pójść na gospodarcze ustępstwa i wziąć na siebie ryzyko długotrwałej niechęci Rzymian wynikającej z warunków zawarcia pokoju. Tak więc został zawarty nowy układ, który wprawdzie odbudowywał przyjazne stosunki (amicitia) pomiędzy cesarstwem i Gotami, w porównaniu jednak zfoedus z 332 roku przynosił znaczne pogorszenie, ba, zakończył istnienie konstantyńskiej Gothia Romana. Ze strony Rzymian ograniczono swobodny dotychczas handel pomiędzy naddunajskimi prowincjami a Terwingami do dwóch punktów granicznych, a wypłacanie żołdu wojskom sojuszniczym zostało zawieszone. Goci dostarczyli zakładników, cesarz wrócił do Konstantynopola i przyjął tytuł triumfalny Gothicus77. Atanaryk zyskał wolną rękę w kwestii prowadzonego do 372 roku prześladowania chrześcijan, to znaczy zwalczania wewnętrznego wroga. Nie można mówić o zwycięskim pokoju Rzymian bądź porażce Gotów w sensie militarnym. Rzecznikom cesarskiego dworu, a nade wszystko retorowi Themistiosowi, przychodziło więc z trudem znalezienie usprawiedliwienia dla „filantropijnej" polityki Walensa wobec Gotów. Themistios, który jako wysłannik konstantynopolitańskiego senatu brał udział w rokowaniach pokojowych i osobiście poznał Atanaryka, nie ukrywał swego szacunku dla osobowości „sędziego" Gotów78. 89 Do drugiej fali gockich prześladowań chrześcijan doszło w latach 369-372. Przeprowadzono je dużo bardziej systematycznie niż te z połowy wieku79. Bardzo przypominały postępowanie władz cesarstwa wobec chrześcijan w czasach przedkonstantyńskich. Nie zadowalano się jedynie prześladowaniem lub też wygnaniem chrześcijańskich członków plemienia, lecz próbowano ich usunąć w krwawy sposób80. Prześladowaniami kierował Atanaryk, lecz działał on na mocy postanowienia wodzów plemiennych, podobnie jak na mocy ich decyzji od 365 roku sprawował władzę nad naddunajską konfederacją Gotów. „Sędzia" Gotów jest przez chrześcijan w następnych pokoleniach uznawany za prześladowcę, nikt jednak nie mówi o jego konkretnych czynach ani nie próbuje zastanowić się nad motywami jego działania, stwierdza się tylko, że był „diabelskim pomiotem"81. Dopiero później zostają dostrzeżone pewne związki pomiędzy prześladowaniami i wrogim stosunkiem większości Gotów do Rzymian. Historiografia Kościoła katolickiego z V wieku, bardziej zdystansowana do tych wydarzeń, różnicuje wprawdzie jeszcze bardziej to zestawienie politycznych zjawisk, ocenia je jednak z apologetycznego punktu widzenia. Wulfila staje się osobistym przeciwnikiem Atanaryka, który w chrześcijańskiej nauce widzi zagrożenie dla „wiary ojców"82. Nie bez podobieństwa do pogańskich cesarzy „sędzia" Gotów zmusza swych chrześcijańskich współplemieńców do oddawania czci bożkom. Atanaryk wydaje rozporządzenie nakazujące wożenie po kraju „czegoś na kształt wizerunku bożka" i składanie mu ofiar. Osoby wzdragające się przed tym palono z całym ich dobytkiem83. Wykonywano na nich wyrok jak na kimś, kto naruszył „boskie prawo" plemienia. Z całą pewnością nie obwożono po gutpiuda jednego idola, „wspólnego dla całego państwa", gdyż każde plemię wchodzące w skład związku plemiennego, każde kuni, miało swój własny obiekt kultu. Znaleziony na obszarze panowania Atanaryka bożek miał swoje odpowiedniki w innych kunja. Bożyszcza - wiąże się je z Asami - ucieleśniały z pewnością boskich przodków - założycieli każdego kuni. Kto nie oddawał im czci, bądź nie składał im ofiar, zaprzeczał gockiej Origo, przekonaniu o boskości przodków i wspólnoty plemiennej, a tym samym wypierał się gockości84. Apologetyka, tak czy inaczej, dostarczyła informacji o motywach działania Atanaryka na pewno nie dopiero post factum. Brzmią one bardzo logicznie i są zgodne z duchem tych czasów. Epifaniusz, piszący bezpośrednio po prześladowaniach, tłumaczy postępowanie Atanaryka wrogością wobec Rzymu i cesarza. Nieco młodsi autorzy, Sokrates i Sozomen, widzą przyczynę w trosce „sędziego" Gotów o utrzymanie religijnego i społecznego porządku plemiennego85. Nie ma tu żadnej sprzeczności, zwłaszcza że cesarz Walens, prowadząc wojnę z Gotami, miał przy sobie w obozie polowym biskupa Eudoxiosa, który go ochrzcił. Eudoxios starał się bardzo usilnie o prowadzenie misji wśród Gotów. Ponieważ jednak biskup zmarł już w 370 roku, informacje na temat jego działalności mogą odnosić się tylko do wojny, 90 która trwała do lata 369 roku i wraz z której zakończeniem Atanaryk rozpoczął prześladowania chrześcijan. Jeśli jednak Walens traktował również swoją pierwszą wojnę z Gotami jako misję, wówczas Eudoxios, jeśli chciał odnieść sukces, musiał nawiązać kontakt z Wulfilą i jego Gotami. W ten sposób biskup Gotów stałby się przeciwnikiem Atanaryka jeszcze przed pojawieniem się Fritigerna, chyba że Fritigern nawiązał pierwsze kontakty z Walensem jeszcze w latach 307-36986. Konserwatywna polityka Atanaryka nie mogła złagodzić sporów wewnątrz konfederacji Terwingów. Chrześcijańscy Goci naddunajscy stanowili już wówczas znaczącą mniejszość, której nie dało się wytępić. Natomiast brutalne prześladowania pogłębiły tylko rozłam wśród Terwingów i przyczyniły się w znacznym stopniu do katastrofy z roku 37687. Choć ze względu na dobre imię u potomnych warto było być gockim katolikiem, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych panował cesarz Walens, który popierał arianizm. Mimo że Wulfilę jedynie warunkowo można zaliczyć do arian, nie działał on w duchu katolicyzmu. Fritigern, późniejszy zwycięzca spod Adrianopola, zapewne obserwując prześladowania chrześcijan, doszedł do wniosku, że przejście na drugą stronę wiązać się będzie z politycznymi korzyściami88. Godność „sędziego" piastowana przez Atanaryka, będąca tymczasową instytucją monarchiczną, musiała być stale przedłużana, ponieważ konfederacja Terwingów była od 365 roku stale zagrożona bądź to od wewnątrz, bądź od zewnątrz89. Gdyby władza „sędziego" nie została ograniczona, rodziło się niebezpieczeństwo, że na północ od Dunaju powstanie królestwo. Utworzyłoby ono regnum, zagrażające w równym stopniu arystokracji Terwingów, jak i rzymskiemu panowaniu90. Dlatego też Fritigern skontaktował się z Walensem, uzyskał jego poparcie w zamian za obietnicę zostania arianinem i zaatakował Atanaryka. Walki musiały się toczyć pomiędzy rokiem 372 a przełomem lat 375-376; kiedy jednak dokładnie, tego tradycja nie podaje91. Po okresie zmiennego szczęścia Atanaryk odzyskał przewagę, gdyż jako „sędzia" wszystkich Terwingów organizował obronę przed Hunami92. Latem 376 roku Atanaryk przewodził silnej armii, którą prowadził z Mołdawii przez Besarabię aż do zachodniego brzegu Dniestru. Tu, na starej granicy pomiędzy obydwoma gockimi ludami, „sędzia" Gotów kazał wybudować obóz z umocnieniami, taki, jakiego można by się spodziewać po Rzymianach93. Pozycja Terwingów znajdowała się w należytej odległości od krainy zwanej „doliną Greutungów". Dwóch szlachetnie urodzonych naczelników, Munderyk i Lagariman, poprowadziło straż przednią przez rzekę „około 32 kilometrów" na wschód, co oznacza, że mieli za zadanie obserwować marsz Hunów „za granicą". Nie doszło jednak do nawiązania kontaktu między Terwingami i Greutungami, mimo że część pobitych przez Hunów Ostrogotów przezornie oddzieliła się od zwycięzcy i uciekła na zachód. Hunowie jednak pozwolili Greutungom uciec, tak samo jak zlekceważyli przynętę, podłożoną im przez Terwingów, którzy przeprawili się jasną księżycową nocą przez Dniestr, 91 dowodząc przy tym doskonałej orientacji w terenie, i niespodziewanie zaatakowali Atanaryka. Mimo to gockiemu „sędziemu" znów udał się. odwrót bez znaczących strat. Już w wojnach z Walensem wsławił się jako mistrz w tej dziedzinie94. Korzystne było również to, że linia odwrotu Terwingów osłonięta była pasem besarabskich lasów, do których Hunowie nie mieli dostępu. Ponadto ich siły zbrojne nie były z pewnością zbyt liczne; o wiele bardziej prawdopodobne wydaje się, że wysłany przez Hunów oddział miał za zadanie zmusić Atanaryka do opuszczenia jego linii obrony. Większa armia Hunów z całą pewnością nie pozwoliłaby ujść cało ani straży przedniej Munderyka95, ani greutuńskim uciekinierom. W końcu gdyby „sędzia" Terwingów nie znalazł czasu, by pomyśleć o stworzeniu reduty w środku Wyżyny Mołdawskiej, Hunowie mogliby wywierać zmasowany napór. Stąd też wczesny ośrodek panowania Hunów w Concesti nad górnym Prutem mógł powstać tam dopiero po wycofaniu się Terwingów. Tak więc Atanaryk skupił większą część konfederacji Terwingów między rzekami Seret i Prut i zaczął osłaniać drugim wałem otwarte, południowe skrzydło centralnej Wyżyny Mołdawskiej. Pozostałości wału Atanaryka próbowano wiązać z odkrytym przez archeologów wałem ziemnym miedzy Ploscuteni i Stoicani. Wał taki wymagałby od pozostających pod presją Terwingów nakładu pracy typowego dla Egiptu faraonów. Ta identyfikacja wydaje się więc mało prawdopodobna, nie mniej jednak Atanaryk, przygotowując się do obrony, musiał podjąć ogromny trud. Z przygotowań wyłączył Tajfalów. Wraz z narastającym niebezpieczeństwem ze strony Hunów pogłębiały się rysy w wieloetnicznej wspólnocie gockich Terwingów. Każdy dbał o własne sprawy. Podczas gdy Atanaryk popychał do przodu „swe doskonale zaplanowane dzieło", znów zupełnie nieoczekiwanie zaatakowali go Hunowie. Tym razem byłoby już po skupionych w Mołdawii Terwingach, gdyby ich wrogom nie przeszkodziły zbyt bogate łupy96. Do starcia doszło na północnym brzegu klina pomiędzy Seretem, Prutem i Dunajem, a więc w miejscu, w którym strefa lasu przechodziła w otwartą przestrzeń i w którym zaczynało się terytorium tajfalskiej jazdy97. Skoro Hunowie pojawili się tutaj obładowani łupami, to musieli być już w drodze powrotnej, po grabieżach w Muntenii. Możemy stąd wysnuć wniosek, że Hunowie - bez szkody dla innych centrów oporu, o których się jedynie napomyka98 - zniszczyli źródło zaopatrzenia Gotów Atanaryka. Ponieważ kolejne polityczno-militarne decyzje Terwingów zostały podjęte w otoczeniu gockiego „sędziego", w mołdawskiej reducie znalazła się prawdopodobnie większa część związku plemiennego. W przeciwieństwie do wojen rzymskich z lat 367-369, kiedy to dopiero w trzecim roku wojny pojawiły się trudności z zaopatrzeniem99, tym razem infrastruktura Gotów załamała się natychmiast100. Przyczyniło się do tego wiele czynników. Decydujące jednak wydaje się to, że - tak jak w rzymskiej wyprawie wojennej z 396 roku - ośrodek panowania Atanaryka leżał w Mołdawii i Besarabii101. Gocki „sędzia", który nie jest w stanie obronić swego kraju, traci w oczywisty sposób mandat. 92 Oprócz kultowo-religijnych i politycznych motywów poddania się istniał bardzo przyziemny powód - zagrażający głód. Ledwo Goci doszli do siebie po walkach z Rzymianami, pojawiły się wewnątrzplemienne konflikty między Atanarykiem i Fritigernem102,po których nastąpiły spustoszenia niewyobrażalnych rozmiarów. Ich psychologiczne oddziaływanie jeszcze powiększyło istniejące zło. Terwingowie stracili już nadzieję, że uda im się przeżyć w kraju zrujnowanym, narażonym na zniszczenie przez całkiem dotąd nieznanego wroga, działającego wedle własnych zasad i niekiedy bez ostrzeżenia. Nikt, nawet sam Atanaryk, który swego czasu tyle razy wywiódł Rzymian w pole, nie wiedział, jak się przed tym zagrożeniem bronić. W tym momencie przedstawiciele opozycji, przyjaciele Rzymian i chrześcijanie, to znaczy dawni przeciwnicy gockiego „sędziego", zdawali się proponować najlepsze rozwiązanie. To oni przejęli inicjatywę: być może powoływali się na „stosunki na najwyższym szczeblu"103 i przedstawiali ucieczkę do cesarstwa rzymskiego jako jedyną drogę ratunku. Większość Terwingów opuściła więc Atanaryka. Tym samym wygasł terwiński urząd „sędziego". Być może zostały jeszcze niewielkie grupki przedstawicieli plemienia, były one jednak zbyt słabe, by wskrzesić tę instytucję, która była ściśle związana z giitpiuda i ludem Gotów w ich własnym kraju104. Większość Terwingów została wchłonięta przez cesarstwo; na ich czele stali Alaviv i Fritigern. Mimo że ten ostatni, jako przedstawiciel chrześcijańskich Gotów, mógł sobie wiele obiecywać, być może nawet był związany układem z cesarzem, to jednak nieznany dotychczas Alaviv wydawał się być księciem o wyższej randze. Dopiero po jego śmierci Fritigern przejął panowanie nad wszystkimi przyjętymi w obręb cesarstwa Terwingami105. Jako taki był plemiennym dux, w dosłownym tego słowa znaczeniu przywódcą wojska, który „panował zamiast króla"106. „Sędzią" Gotów Fritigern nie został w każdym razie nigdy; choć powierzony mu mandat był już zalążkiem królestwa opartego na wojsku107. Tak więc Fritigern posiadał pełnomocnictwo do negocjowania i zawierania umów, zarówno z cesarzem, jak i innymi związkami plemiennymi108. Wydarzenia, do których doszło do momentu przyjęcia Gotów Fritigerna do cesarstwa rzymskiego, trwały przez dłuższy czas. W tym okresie Hunowie zachowywali spokój. Większość uciekinierów nie musiała pokonywać zbyt wielkich odległości, by dotrzeć do granic cesarstwa. Tak więc do drugiego ataku Hunów na Atanaryka doszło nie dalej jak sto kilometrów na północ od Dunaju. Zanim jednak Goci mogli zostać przyjęci przez cesarstwo, należało się zwrócić z prośbą do Walensa, który w owym czasie przebywał w Antiochii109. Nadeszła jesień, kiedy odpowiedź cesarza dotarła nad „gocki brzeg". Do tego czasu Rzymianie nikogo nie przepuszczali przez Dunaj. Kto chciał się przezeń przedostać, z tym krwawo się rozprawiano. Wreszcie przez rzekę mogły przeprawić się przynajmniej oddziały Alaviva i Fritigerna. 93 Atanaryk jednak, który początkowo zmierzał za nimi, dowiedział się o trudnościach, na jakie napotykali wszyscy inni goccy uciekinierzy, i porzucił swój plan. Dawny „sędzia" Gotów przypomniał sobie o złych stosunkach z Walensem i dlatego postanowił opuścić rodzinne strony. Trzeba było też wkrótce zrezygnować z mołdawskiej reduty, ponieważ część członków plemienia, która pozostała mu wierna, potrzebowała na zimę pożywienia i zakwaterowania. Należało zatroszczyć się o jakiś urodzajny pod względem gospodarczym i bezpieczny pod względem militarnym obszar do zasiedlenia na dłuższy czas. Caucaland (kraina gocka w dackim Siedmiogrodzie), Caucalandensis locus, „który wysokie góry i gęste lasy uczyniły niedostępnym", wydawał się odpowiedni do tego celu. Żyli tam Sarmaci, których trzeba było tylko przepędzić, by móc zamieszkać w ich domach i dzięki ich zapasom przetrwać zimę110. Gdzie dokładnie leżała ta „wysławiana ziemia" Terwingów Atanaryka, nie jest pewne; można szukać jej przypuszczalnie w dolinie Aluty, w górnym jej biegu, jeszcze po południowej stronie Karpat lub już w Siedmiogrodzie111. Atanaryk zerwał z sarmacką mniejszością na swym terytorium, jak jak wcześniej zrobił to z Tajfalami. Ambrozjusz komentuje chaos wywołany najazdem Hunów w sposób bezkonkurencyjnie krótki: Hunowie atakują Alanów, Alanowie Gotów, Goci Tajfalów i Sarmatów112. Również Zosimos daje do zrozumienia, że „scytyjska" wspólnota Gotów, Tajfalów i innych ludów, które wcześniej żyły z nimi, została zniszczona przez Hunów113 i dopiero na południe od Dunaju - trzeba by tu dodać, że ucierpiały na tym stare struktury - odrodziła się częściowo na nowo114. Podbicie Caucalandu było sukcesem, o ile pod tym pojęciem rozumiemy posunięcie polityczne, dzięki któremu ratuje się własne plemię kosztem obcego. W czasie zawieruchy następnych czterech lat Goci Atanaryka znikają bez wieści gdzieś w Karpatach, można niejako powiedzieć, że na jakiś czas przygniotło ich koło historii. Przypuszcza się, że jacyś Terwingowie musieli mieszkać w Siedmiogrodzie już przed 376 rokiem. Ci przynajmniej początkowo nie musieli się niczego obawiać ze strony Hunów. Gdyby nie wykopaliska z Sintana de Mures, istnienie dackich Gotów można by podać w wątpliwość. Jedna z informacji -jeśli nawet trudna do zinterpretowania -mówi o Gotach Arimira, którzy gdzieś między 383 a 392 rokiem zamieszkiwali najprawdopodobniej tereny na północ od Dunaju. Tej grupy nie można utożsamiać z grupą Atanaryka; za pośrednictwem Gaathy, matki księcia Arimira, nawiązała ona stosunki z chrześcijanami w cesarstwie, nie troszcząc się o Gotów Fritigerna115. Atanaryk wówczas już nie żył. W drugiej połowie 380 roku ludzie byłego „sędziego" Gotów, być może jego krewni, proximi, wypędzili go z Caucalandu. Upadek Atanaryka był spowodowany prawdopodobnie jedną z intryg Fritigerna, która u pozostających do tej pory na uboczu - z jakich by nie było powodów - Gotów padła na podatny grunt. Zwycięzca spod Adrianopola nie mógł jednak zapobiec ucieczce rywala do cesarstwa rzymskiego. 94 Walens nie żył już od dwóch lat, a Teodozjusz przyjął głowę „scytyjskiego rodu królewskiego" z wszelkimi honorami. Były „sędzia" gocki przybył do nowego cesarza do Konstantynopola jako uciekinier (tu usunięto wyraz w języku greckim). Tak więc niepokonany wódz sam dobrowolnie oddał się w ręce Rzymian. Dnia 11 stycznia 381 roku Atanaryk został przyjęty w Bizancjum w blasku i chwale. Podczas wjazdu do miasta Konstantyna Wielkiego sam cesarz wyszedł mu naprzeciw116. Być może także w jego obecności Themistios, który poznał Atanaryka podczas podpisywania pokoju z 369 roku, omawiał cesarską politykę wobec Gotów117. Już dwa tygodnie później, 25 dnia tego samego miesiąca, książę-sędzia Gotów zmarł118. Katolicki Teodozjusz wyprawił pogańskiemu Atanarykowi pogrzeb na koszt państwa według rzymskiego rytuału. Pogrzeb ten -jeszcze bardziej niż królewskie powitanie - pozostawił niezatarte wrażenie cesarskiej siły i chwały. Cześć oddana zmarłemu miała zilustrować teodozjańską politykę, przypominającą próby z wczesnych lat siedemdziesiątych, a działanie takie nie zawiodło oczekiwań119. Polityczne gesty tego rodzaju torowały drogę do pacyfikacji Gotów i do zakończenia, tak istotnego w historii, foedus z października 382 roku. Późniejsze przekazy historyczne, jak chociażby zależna w tej kwestii od Orozjusza Origo Gothica, widziały tu bezpośredni związek: przybyły do Konstantynopola Atanaryk uchodził za następcę Fritigerna i za króla Gotów, który przyznał, że zaciekły opór wobec Rzymu i cesarza był niesłuszny i okazał skruchę. Po śmierci swego księcia Goci oddaliby się pod panowanie Teodozjusza, który odnowiłby konstantyński foedus120. Za tego rodzaju kontaminację tradycji historycznej były odpowiedzialne ortodoksyjna stronniczość i chrześcijańska apologetyka. Mężom takim jak Ambrozjusz i Orozjusz chodziło o strukturę wydarzeń; chcieli udowodnić, że chrześcijaństwo, a w szczególności katolicyzm, stanowiły dla cesarstwa najlepszą ochronę. Wymiar czasowy musiał paść ofiarą takiej tendencji; synchronizacja argumentów odbyła się kosztem diachronii. To samo stało się z historią Wulfili. Mimo że ówczesne źródła znacznie skromniej niż późniejsze pokolenia donoszą o obydwu przywódcach Gotów, pogańskim „sędzi" i homozjańskim biskupie katolickim, to jednak starszym autorom zawdzięczamy odpowiednie dane potrzebne do korekty niektórych, tak chętnie przyjętych interpretacji. Atanaryk zmarł niewiele wcześniej niż Wulfila. Podobnie jak tamten zmarł w Konstantynopolu i został pochowany w pełni chwały. Biskup miał w chwili śmierci siedemdziesiąt lat121. Natomiast śmierć Atanaryka przyszła raczej niespodziewanie; mówiono nawet po cichu o nagłym końcu122, tak więc były „sędzia" Gotów nie mógł być w 381 roku starcem jak Wulfila. Jeśli przyjmiemy 311 rok za rok narodzin WulfiliI23, to o Atanaryku możemy jedynie powiedzieć, że przyszedł na świat później, więc w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych był w kwiecie wieku. 95 Koniec ery Atanaryka przypieczętował również etniczną tożsamość Terwingów. Być może już w 381 roku, najpóźniej jednak po podpisaniu traktatu pokojowego z 382 roku, z jego drużyny utworzono parę rzymskich oddziałów pomocniczych Visi-Tervingi, w których nazwie zachowały się jeszcze przez jakiś czas obie znane nazwy plemion. Podczas gdy nazwa Terwingowie pojawia się po raz ostatni w źródłach historycznych dla oznaczenia rzymskiej jednostki wojskowej, nazwa Visi (Vesi) jest w etymologii ludowej powiązana z nazwą Gotów i w formie Vesegothen (Visigothen, Wizygoci) przetrwała okres wędrówki ludów124. 5. Wulfila i początki nawrócenia Gotów Przypisy do tego rozdziału. Celem życiowym Wulfili z całą pewnością nie było dostarczenie Grimmowi [Jakub Grimm opisał w 1822 roku zjawisko zwane „pierwszą germańską przesuwką samogłosek", od tego czasu powszechnie zwane „prawem Grimma" (przyp. tłum ).] materiału do sformułowania prawa pierwszej przesuwki1 ani też umożliwienie średniowiecznej historii państwowości tak pilnie jej potrzebnych translatorskich paraleli. Był on raczej po prostu dobrym pasterzem swej trzódki i wyznawcą- w jego rozumieniu - prawdziwej nauki Chrystusa2. Wulfila i jego pomocnicy, tłumacząc Biblię, stworzyli podstawę misji. Z gockiego - bezsprzecznie dobrze przygotowanego - tekstu powstał poręczny instrument przekazu, który od razu zdobył sobie miejsce wśród klasycznych językowych wersji Biblii3. Natomiast w samodzielnych działaniach teologicznych Wulfila wykazuje znaczną niezależność. Zgodnie z zasadą „fundamentalistycznej" dosłowności wszystkich przekładów przed św. Hieronimem Wulfila i jego współpracownicy przestrzegali możliwie dokładnie zgodności wersji gockiej z jej greckim odpowiednikiem4. Przetłumaczono zarówno Stary, jak i Nowy Testament; zachowała się jednak tylko większa część tego ostatniego5. „Księgi Królewskie, w których zachowana jest historia wojen" zostały przez Wulfilę jakoby umyślnie pominięte, „by raczej okiełznać miłość do bitew kochającego wojnę ludu, a nie wzmagać ich nimi zachwyt"6. To, co zdaje się być zamiarem, mogło być wynikiem niekompletnego tłumaczenia. Faktycznie jednak brakuje w gockim języku Biblii niektórych pojęć z dziedziny strategii wojennej, w czym doszukać by się można celowego ich pominięcia7. Możliwe jest również, że w ten sposób miało być 97 podkreślone pacyfistyczne oddziaływanie misji Wulfili na jego gockich współwyznawców. Trzeba tu jeszcze przypomnieć, że Origo Gothica nie przypisuje gockiemu biskupowi winy za szerzenie się zgubnego arianizmu wśród nowo nawróconych8. Filostorgios, któremu zawdzięczamy ważne informacje o Wulfili, pochodził z Kapadocji. Wie on, że także przodkowie gockiego biskupa wywodzili się z Kapadocji, z którą gocka gmina stale pozostawała w ścisłych związkach. I7poyovoi Wulfili zostali pojmani przez Gotów będących na łupieżczej wyprawie we wsi Sadagolthina w okręgu miejskim Parnassos i uprowadzeni za Dunaj9. Działo się to rzekomo w roku 26410. W tymże akurat roku jednak Goci prawdopodobnie nie atakowali11. Poza tym informacja ta jest tak datowana, że nie można jej umiejscowić po roku 260: do uprowadzenia miało dojść jakoby „za panowania Waleriana i Galiena". Walerian dostał się w roku 260 do niewoli perskiej, a jego syn Galien odsunął się od niego12. Dlatego też wspólnie datowane rządy prawdopodobne są jedynie pomiędzy rokiem 253 a 260, a tym bardziej takie, gdzie główną rolę jednoznacznie odgrywa ojciec. Po trzecie, rabusie na pewno byli Gotami Zachodnimi. Wynika z tego, iż przodkowie Wulfili dostali się w niewolę u Gotów naddunajskich w roku 25713. Dla „gockości" samego Wulfili siedem lat więcej lub mniej nie odgrywa żadnej roli. Szacuje się, iż urodził się około roku 31114. Nawet jeśli jego kapadoccy przodkowie przybyliby do Gotów w bardzo młodym wieku, Wulfila należałby już do trzeciej generacji. Jego imię jest pochodzenia gockiego i oznacza „mały wilk"15; zdrobnienie niepozwalające na wyciągnięcie jakichkolwiek wniosków na temat społecznej pozycji właściciela. Ogólnie uważa się, iż rodzina matki biskupa pochodziła z Kapadocji, zaś jego ojciec był Gotem; przypuszczenie takie jest jednak prawdopodobnie wyłącznie rezultatem analogii, gdyż następca Wulfili Selenas był faktycznie synem gockiego ojca i matki Frygijki16. Bez względu na to, jakie znaczenie dla biskupa Gotów mieli jego przodkowie, etniczna przynależność Wulfili do Gotów jest bezsporna. Urodził się on jako Got i w odróżnieniu od wielu jego współbratymców zachowały się wiarygodne informacje na temat jego dziadków nie-Gotów. Rzymianie dostrzegali w Wulfili gockiego biskupa i przywódcę plemienia, pontifex inseque primas17. Powiadają, że Konstancjusz II nazwał go Mojżeszem owych czasów. Porównywano go również z Eliaszem, mając na myśli podobną odpowiedzialność za lud wybrany18. Po raz pierwszy młody Got udał się do cesarskiego miasta już między rokiem 332 a 337. Data ta wynika z informacji, iż „barbarzyńskie ludy były wówczas poddane cesarzowi [Konstantynowi]". Sytuacja taka panowała pomiędzy foedus z roku 332 a rokiem 337, w którym to Konstantyn zmarł. Możliwe jest nawet, iż przypuszczalni rywale z roku 348, a mianowicie wzięty jako zakładnik Aoryk oraz Wulfila, żyli przez jakiś czas razem w Konstantynopolu19. Celem podróży Wulfili było towarzyszenie delegacji gockiego związku plemiennego do cesarskiego miasta. 98 Młody mężczyzna liczył sobie wówczas wszystkiego dwadzieścia lat. W czasach późniejszych mógł on tworzyć teologiczne traktaty i egzegezy po łacinie i po grecku. Przypuszczalnie nie wystarczała mu do tego jedynie znajomość języków, lecz musiał także pobierać lekcje retoryki20. Ponadto można zakładać, iż Wulfila nie należał do bezimiennych parweniuszy. Nie posiadając odpowiedniej społecznej pozycji, nie mógłby być członkiem gockiego poselstwa, gdyż bez niej nie byłby dopuszczony przed oblicze cesarza21. Uznania u Gotów i Rzymian nie zdobył Wulfila jedynie dzięki swemu stanowi duchownemu i sposobowi piastowania urzędu; został biskupem, gdyż już wcześniej posiadał pewną pozycję. Tak czy inaczej udało mu się przejść drogę od lektora do biskupa bez konieczności służenia jako diakon lub prezbiter. Od roku 332, kiedy to pobici przez Konstantyna Goci „po raz pierwszy uwierzyli w religię chrześcijaństwa", brakowało duchownych, przez co dobrzy ludzie mieli możliwość zrobienia szybkiej kariery22. Jako że zadanie powierzone Wulfili dotyczyło, jak się zdaje, nie tylko plemienia Gotów, ale całej „Gecji", na biskupim urzędzie musiały go uznać także niegockie ludy gutpiuda, przede wszystkim Rzymianie23. Jak można by opisać pozycję społeczną Wulfili na podstawie stworzonego przez niego w Biblii języka gockiego?24. Święty Saba należał najprawdopodobniej do tej warstwy, którą określano mianem gockiego „wolnego gminu'". Był biedny i nie mógł „ani zaszkodzić, ani pomóc". Natomiast Wulfila był przez współczesnych odbierany zupełnie inaczej25. Jego życiorys świadczy o tym, iż posiadał pewien wstępny kapitał. Dlatego też ojciec Wulfili nie mógł należeć do niższych warstw społecznych. By posłużyć się archaizującą terminologią wieku VI: nie był on wprawdzie reiksem-rexem, należał jednak do najsilniejszej ekonomicznie warstwy „długowłosych" (capilatti)26. Dla Auksencjusza-Mercurinusa, biskupa Durostorum (Silistr(i)a), Wulfila był świętym, tak więc pisał jego biografię, opierając się na egzemplarycznych wzorcach27. Wulfila został powołany na urząd biskupi w wieku trzydziestu lat. Przez następnych siedem lat przebywał na ziemiach leżących na północ od Dunaju. Został przepędzony do Mezji i tam się osiedlił, kierując przez kolejne trzydzieści trzy lata gocką gminą. Zmarł po czterdziestu latach sprawowania urzędu biskupa. Taka biografia przypomina biografię Dawida, który w wieku trzydziestu lat zaistniał w życiu publicznym, przez siedem lat sprawował władzę nad Hebronem, a przez kolejne trzydzieści trzy nad całym Izraelem. Także i Chrystus rozpoczął głoszenie Ewangelii mając trzydzieści lat28. Auksencjusz pisał pro-ariański traktat, dlatego też musiał unikać zbytniego fantazjowania, należy się jednak liczyć z pewnym naginaniem danych liczbowych. Można natomiast założyć, iż ta biografia Wulfili, którą każdy zainteresowany czytelnik jeszcze łatwo mógł skonfrontować z faktami, odpowiadała rzeczywistości. Przybywszy z gockim poselstwem do Konstantynopola Wulfila został wyświęcony na biskupa „przez Euzebiusza i biskupów z nim"29. Ta informacja dostarcza chronologicznych zagadek. 99 Goci odwiedzili Konstantyna w jego cesarskim mieście, co mogli byli uczynić za jego życia najpóźniej do roku 337. Jednak dopiero 338, rok po śmierci swego ojca, Konstancjusz II powołał biskupa Nikomedii [Obecnie Izmit (przyp. tłum.).], Euzebiusza, na cesarskiego biskupa w Konstantynopolu. Jeśli by wyliczać rok święceń Wulfili na podstawie jego czterdziestoletniego okresu sprawowania biskupiego urzędu, otrzyma się także datę, w której wielki Konstantyn nie żył już od dawna30. Ogólnie przyjmuje się, iż Wulfila został biskupem na tak zwanym synodzie poświęcenia kościoła w Antiochii w roku 341. Zgromadzenie to starało się w obecności cesarza Konstancjusza II i pod przewodnictwem Euzebiusza wypracować kompromis pomiędzy nikejskim wyznaniem wiary a naukami odeń odbiegającymi. Mediacyjna nauka Wulfili, którą reprezentował przez całe swoje życie, jest wyraźnie zgodna z takim właśnie trendem. Dlatego można by sądzić, iż do czasu swych biskupich święceń Wulfila był w rzymskim imperium co najmniej dwa razy, raz jako członek gockiego poselstwa między rokiem 332 a 337, a potem w 341 roku w Antiochii, gdzie został wyświęcony na „biskupa chrześcijan w kraju Getów". Tekst święceń Wulfili świadczy o tym, że cesarz planował wysłanie misji do kraju Gotów, a jego decyzja była na tyle niezmienna, iż musiał ją przyjąć i zatwierdzić nawet drugi sobór konstantynopolitański za tak katolickiego Teodozjusza31. Przepędzony do Mezji Wulfila nie zmienił swej postawy. Jego ideą, jako chrześcijanina z plemienia dominującego w regionie, było zniesienie in Christo różnic etnicznych pomiędzy Gotami a Rzymianami. Natomiast rodzice rzymskiego prowincjała Mercurinusa, który później - co znamienne - przyjął w Mediolanie imię Auksencjusz, posłali swego syna do Wulfili, ten zaś wychowywał go i był przezeń obdarzony miłością i szacunkiem aż do śmierci33. Już biskupie święcenia Wulfili świadczą o tym, iż w kraju Gotów istniała gmina chrześcijańska, a i tłumaczenie Biblii odzwierciedla wcześniejsze działania łacińskich i greckich misjonarzy wśród Gotów34.1 tak pochodzący z Kapadocji Eutyches, którego antyariańska apologetyka zrobiła „apostołem Gotów", mógł być w owych czasach starszym kolegą Wulfili35. Prawdę mówiąc, nowa nauka pojawiła się wśród Gotów w III stuleciu. Już Goci Cnivy w roku 251 uprowadzili w niewolę chrześcijańskich Rzymian, którzy następnie „swych panów braćmi" uczynili36. Trudno dokładniej powiedzieć, dokąd najpierw dostali się pojmani chrześcijanie. Większość gockich wypraw grabieżczych drugiej połowy lat pięćdziesiątych miała swój początek na Krymie37, tak że wielu pojmanych Rzymian znalazło się na terenie Półwyspu Taurydzkiego. [Tauryda - dawna nazwa Półwyspu Krymskiego, wywodząca się. od Taurów, plemienia u zarania zamieszkującego ten półwysep, wypartych potem przez Scytów (przyp. tłum.).] Także Królestwo Bosporańskie uznało chrześcijaństwo za oficjalną religię już około roku 300. 100 Spośród zgromadzonych w roku 325 w Nikei ojców kościoła wymienia się zaraz po biskupie Krymu niejakiego Teofilosa, biskupa kraju Gothia. W katolickiej apologetyce występuje on jako poprzednik i nauczyciel Wulfili: jest to informacja, za której prawdziwością wiele przemawia38 Gmina krymskich Gotów leżąca na końcu świata odznaczała się niezwykłą żywotnością. Oszczędzone jej były waśnie - dzięki „ograniczoności" lub z powodu oddalenia - i pozostała ona wierna zarówno Nikei, jak i Konstantynopolowi. W roku 404 Goci krymscy zwrócili się do biskupa cesarskiego miasta, Jana Chryzostoma, z prośbą o powołanie następcy biskupa Unili, swego czasu przezeń na tym stanowisku obsadzonego. Ogólnie można na podstawie zachowanych zabytków stwierdzić ciągłość chrześcijaństwa, ale źródła pisane długi czas milczą w sprawie bosporańskich Chersończyków39. Teodoryk Wielki miał jakoby zaprosić krymskich Gotów na wyprawę do Italii, ci jednak, dziękując, odrzucili zaproszenie. Potem znów przemijają dwie generacje do czasu, gdy Krym daje o sobie znać. W roku 548 Goci z półwyspu proszą o następcę zmarłego biskupa. Powołują się na podobne działania Justyniana w stosunku do innych ludów i żądają równocześnie polityczno-militarnej pomocy przeciwko swym sąsiadom - Hunom40. Potem wzmianki o tauryjskich Gothia stają się wprawdzie rzadsze, pojawia się jednak co najmniej jedna na każde następne stulecie41. W ten sposób gocki Krym zachował katolickość, choć była ona zredukowana. Goci bałkańscy zostali natomiast uznani za arian. Po decyzji synodu rzymskiego z roku 360 Wulfila nie miał innego wyboru, jak tylko przyjąć homozjańską postawę kompromisu i zakładać równość osób Trójcy Świętej, na temat ich istoty zaś (substantia, ovaia) zachować milczenie. Po upadku cesarzy wyznających arianizm młody gocki kościół pozostał wierny przegranej sprawie i popadł przez to w konflikt z katolicką większością Rzymian. Większość ta reprezentowała homozjanizm, naukę o jedności istoty, a wszystkich mediatorów klasyfikowała do ariańskiego homuzjanizmu, który nauczał nie tylko o odmienności boskich postaci, ale także o ich substancjalnych różnicach. Wulfila odrzucał wprawdzie obydwa poglądy, uznając je za herezję42, jednak ani jemu współcześni, ani następne pokolenie nie dojrzeli jeszcze do homuzjańskiego kompromisu. Jedyne co u Wulfili uznawano za okoliczności łagodzące, to jego pierwotny katolicyzm i dobra wiara w błędzie lub -mniej pochlebnie, wyrażone na podstawie zdania Prokopiusza o krymskich Gotach43 - intelektualną niezdolność do dostrzeżenia tego błędu44. Konstancjusz II przepędził sędziwego Mezopotamczyka Audaiosa do prowincji Scytia Mniejsza (Scythia minor). Nazwana jego imieniem sekta audańczyków wyznawała dawno przestarzałe poglądy o cielesności Boga, antropomorfizm, odrzucała nowe regulacje wielkanocne soboru powszechnego w Nikei i wybrała ascetyczny styl życia. Audaios rozpoczął swoją misję wśród pogańskich Gotów za Dunajem, poczynając od Dobrudży. Jego rygorystyczna postawa miała dużą siłę przyciągania dla Terwingów. 101 Po Audaiosie nastąpił niejaki Sylwanus, który jednak zmarł najprawdopodobniej jeszcze przed 375 rokiem. Podawane jest też imię niejakiego Uraniusza. Sekta audańczyków cierpiała ciężkie prześladowania za panowania Atanaryka. Zdaje się, że ich sposób życia w sposób szczególny zagrażał gockiej tradycji plemiennej. Wypędzeni audańczycy udali się do Mezopotamii, ojczyzny ich mistrza, lub do Syrii. W tym ostatnim wypadku największe znaczenie miał prawdopodobnie fakt, że ich wspólnota uznawana była za część syryjskiego kościoła45. Początki gockiego nawrócenia przebiegały „od dołu do góry", tak jak to się działo również w Imperium Rzymskim. Terwingowie odróżniali się pod tym względem od wszystkich innych Germanów, co miało związek z ich zaawansowaną romanizacją. Chrześcijaństwo postrzegane było przez elity naddunajskich Gotów, jak onegdaj przez pogańskie państwo rzymskie, jako zagrożenie porządku społecznego i prześladowano je w sposób, jaki również w germańskim świecie nie miał sobie równych. Do pierwszych gockich prześladowań chrześcijan doszło w roku 348, przypuszczalnie w następstwie jakiejś wojny z Rzymianami46. Wulfila znajdował się wśród wypędzonych i nosił potem przez całe swe życie honorowy tytuł „Wyznawca" (confessor)47. Ofiarami tego prześladowania padli mężczyźni i kobiety, nie znamy jednak ani szczegółów wydarzeń, ani imion ich bohaterów48. W martyrologii gockich świętych - Inna, Rhima i Pina - czytamy o biskupie noszącym przypuszczalnie gockie imię Goddas, który siedem lat po ich męczeńskiej śmierci w pełen poświęcenia sposób zadbał o to, by ich doczesne szczątki znalazły godny i bezpieczny spoczynek. Tych trzech Gotów oparło się wszelkich pochlebstwom i pogróżkom „księcia barbarzyńców" - również i w tym źródle występuje jedynie gocki „monarcha" - i dochowali swej wiary, lecz zostali zimową porą utopieni w rzece. Ostatnio powiązano ich martyrologię z pierwszym gockim prześladowaniem chrześcijan. Wcześniejsze umiejscowienie w czasach Atanaryka jest chyba jednak bardziej prawdopodobne49. Źródło to nie zawiera bowiem żadnych charakterystycznych danych, przedstawiających horyzont czasowy w sposób inny niż perspektywa opisana w historii księżnej Gaathy, której ostatnia faza rozgrywała się pomiędzy rokiem 383 a 392 w jednym z gockich krajów nad Dunajem50. Jak to już było u Gotów zadunajskich, Wulfila był w mezyjskich górach wokół Nikopolis prawdopodobnie także biskupem prezbiterialnym, dostojnikiem odpowiedzialnym za obszary wiejskie (tu usunięto wyraz w języku greckim)51. Mianowanie go potem biskupem miasta Nikopolis, by mógł dla celów translatorskich korzystać z tamtejszej biblioteki, nastąpiło za późno i wyolbrzymiało stopień rzymskiej urbanizacji u schyłku antyku52. Zwolennicy Wulfili byli pasterzami53. Jego kościelny episkopat prowincjonalny wprawdzie niekoniecznie nawiązywał bezpośrednio do kapadockich wzorców, jednak duże znaczenie tej kościelnej instytucji w kraju jego przodków pozwala odgadnąć, jak organizowało się chrześcijaństwo na słabo zurbanizowanych obszarach54. 102 O mezyjskich czasach Wulfili wiadomo niewiele; głosił kazania w trzech językach, którymi władał, oraz rozwijał bogatą działalność literacką55. Większość jego pism teologicznych, takich jak przekład Biblii, powstało prawdopodobnie w tym okresie. Już samo wynalezienie i rozpowszechnianie gockiego alfabetu, w którym na bazie greki przetworzył inspiracje z alfabetu łacińskiego i runicznego, zabrały mu na pewno trochę czasu56, zanim można się było pokusić o sensowne tłumaczenie tekstu. Wulfila tłumaczył z greckiego; za oryginał dla przekładu Nowego Testamentu służył mu „zachowany tekst w języku koine [Koine - nazwa języka greckiego, używanego powszechnie w okresie hellenistycznym w całym basenie Morza Śródziemnego. Powstanie koine datuje się na przełom IV i III w. p.n.e. Podstawą koine był potoczny dialekt attycki z elementami innych dialektów greckich (przyp. tłum.).] IV wieku"57. Gocki język Biblii znamy głównie dzięki słynnemu Codex Argenteus, który powstał we wschodniogockiej Italii Teodoryka i zawiera wskazówki pozwalające przypuszczać wpływy Vetus Latina [Vetus Latina - nazwa zespołu najstarszych, tj. pochodzących z II-III w. i porzedzających Wulgatę łacińskich tłumaczeń Biblii. Dokonywano ich z języka greckiego, w wypadku Nowego Testamentu z oryginału, w wypadku Starego Testamentu z Septuaginty. Przyjmuje się, że istniały dwie główne grupy takich przekładów: afrykańskie (tzw. versio Afrd) i europejskie (tzw. Itala). Najstarsze fragmentaryczne odpisy Vetus Latina pochodzą z IV i V w. (przyp. tłum.).]. Fragmenty źródeł równoległych potwierdzają wrażenie, iż tekst uległ późniejszej latynizacji, która osiągnęła swój punkt kulminacyjny prawdopodobnie za czasów Teodoryka58. W zasadzie jednak „gocka Biblia zawiera język gocki tylko częściowo idiomaryczny, w dużym zaś stopniu zgrecczony"59. Auksencjusz twierdzi, iż Wulfila brał udział w wielu synodach60. Obecność biskupa poświadczona jest pomiędzy 348 a 381 rokiem tylko na „ariańskim" synodzie w Konstantynopolu, gdzie w roku 360 zaakceptował sformułowane rok wcześniej wyznanie wiary61. Wulfila był jednak przede wszystkim zarówno kościelnym, jak i świeckim przywódcą mezyjskich Gotów; „jego słowa stanowiły dla nich prawo"62. Zdaje się, że ze świeckich kompetencji Wulfili nie narodziła się żadna instytucja63. Mimo to udało mu się utrwalić gocką tożsamość jego zwolenników tak, by mogła ona przetrwać stulecia. Gotów trakijskich wymienia nie tylko Jordanes w VI, ale jeszcze i Walahfrid Strabo w IX wieku64. Następcą Wulfili był Gotofrygijczyk Selenas65. Przedtem jednak pojawił się jeszcze Fritigern, którego zastępy na próżno próbowały wymusić przyłączenie do swojego państwa Gothi minores66. „Kochający spokój i niezadziorni" pasterze bałkańscy bronili się przed opuszczeniem rodzinnych stron, a nawet może zatrzymywali u siebie tego i owego zmęczonego wędrówką przybysza. Chłopi żyjący we wspólnotach wiejskich na północ od Dunaju67 zostali tu z pewnością. Naturalny przyrost ludności Gothi minores, potomków uciekinierów z 348 roku, nie mógł bowiem wyjaśniać faktu, iż dla Jordanesa byli oni „potwornie wielkim plemieniem". 103 Jordanes był bałkańskim Gotem i wiedział, o czym mówi. To samo dotyczy nazwy stosowanej przezeń w stosunku do Gotów Wulfili, a brzmiącej: Małogoci (Goci mniejsi). W polityczno-geograficznej terminologii Rzymian dodawano bowiem przymiotnik „mały" do nazw ludów i krajów, będących częścią Imperium Rzymskiego, „wielki" zaś znaczyło tyle co „zagraniczny, niepodbity, wolny". I tak rozróżniano na przykład: germańskie prowincje należące do rzymskiego imperium od Germania libera lub (tu usunięto wyrazy w języku greckim) na wschód od Renu, Scythia minor w rzymskiej diecezji Tracja od olbrzymiej czarnomorskiej Scythia magna, rzymską Asia minor od tej części azjatyckiego kontynentu, która do Rzymu nie należała69. Gothi minores Wulfili byli zgodnie z tą terminologią rzymskimi Gotami, w przeciwieństwie do dzikich zastępów Fritigerna. Katoliccy autorzy z początku V wieku robili z Wulfili stronnika Fritigerna i przeciwnika Atanaryka. Jeśli miałoby to być prawdą, to przed rokiem 376 bezpośrednia współpraca Wulfili i Fritigerna możliwa była albo w latach 367-369, albo pomiędzy rokiem 372 a latami 375-376; nie ma jednak na to dowodów70. To samo można powiedzieć o czasie po 376 roku, kiedy to znaczna liczba Gotów Fritigerna wkroczyła na teren imperium. Doszło wówczas nawet do walk pomiędzy Gotami imperialnymi a nowo przybyłymi Terwingami, mimo iż przyjęcie przez Fritigerna cesarskiego wyznania z punktu widzenia dogmatów wiary nie całkiem odpowiadało linii Wulfili. Jednak jego mezyjscy Goci potrzebni byli, by można było wcielić w życie ofertę Fritigerna dotyczącą przyjęcia przez większość Terwingów arianizmu. Tylko Wulfila i jego ludzie mieli do dyspozycji w tamtej chwili grupę duchownych i odpowiednie środki do przeprowadzenia misji. Oznacza to jednak innymi słowy, że opowiedzenie się Fritigerna za arianizmem - bez względu na to, kiedy i dlaczego nastąpiło i jakie oraz gdzie konsekwencje miało - stanowiło pierwsze przykłady wewnątrz-gockiego poparcia dla dzieła nawrócenia, rozpoczętego niegdyś przez Wulfilę71. W roku 369 Atanaryk nawiązał do polityki swego domniemanego ojca i przeprowadził na zlecenie gockiej oligarchii drugie prześladowanie chrześcijan. Przez trzy lata trwało to szaleństwo i dotknęło - o ile ten podział ma sens poza granicami imperium - w równym stopniu homuzjańczyków, katolików i zwolenników Audiosa. Jako że Fritigern wystąpił przeciwko Atanarykowi i przyjął wyznanie ariańskie-go cesarza, umożliwił w ten sposób gockim misjonarzom „odbicie" utraconych terenów. Można by powiedzieć, że stąd zrodziło się wrażenie, iż prześladowania Atanaryka były spowodowane cieszącą się poparciem Fritigerna misją Wulfili. Mogło jednak być dokładnie tak, jak twierdzą przekazy: Fritigern nawiązał kontakt z ariańskim cesarzem i jego duchownymi doradcami, do których należał również Wulfila, już podczas wojny w latach 367-369. Prześladowania chrześcijan od roku 369 do 372 byłyby wówczas reakcją Atanaryka na koalicję zewnętrznych, jak i wewnętrznych wrogów. Pokój zawarty latem 369 roku i uchwała megistanes, wodzów (reiks) oraz przywódców plemiennych dały „sędziemu" Gotów konstytucyjno-prawną podstawę do postępowania. 104 Zachowała ona swą ważność do czasu, aż prześladowania okazały się pomyłką i Fritigern mógł jawnie stawiać opór, nie naruszając w ten sposób praw plemiennych. Możliwe, że w roku 372 i na przełomie lat 375/376 ariański wódz (reiks) walczył przeciwko Atanarykowi; w tym czasie misjonarze Wulfili byli z pewnością potrzebni znów na północ od Dunaju, by działać przynajmniej w kuni Fritigerna72. Podczas gdy Augustyn donosi tylko o katolickich męczennikach73, inni są zdania, że martyrologia stała się udziałem wyłącznie arian74. W rzeczywistości jednak ofiarą prześladowań padli goccy chrześcijanie, których dopiero potomni sklasyfikowali jako wyznawców negujących Trójcę75.I tak Saba, który poniósł męczeńską śmierć 12 kwietnia 372 roku, ogłoszony świętym, został uznany za katolika. Tak samo zaklasyfikowani zostali obydwaj prezbiterzy Sansalas i Guththikas, także chyba Inna, Rhima i Pina oraz biskup Goddas, który uratował i przeniósł do rzymskiego imperium ich szczątki doczesne76. Katolicka tradycja zajęła się również Niketasem; jego cierpienia nie są jednak tak dobrze udokumentowane77. Goci wyznania katolickiego, którzy według Izydora wzbraniali się pójść za Fritigernem dalej na południe niż do Dunaju, zdają się zawdzięczać swą egzystencję życzeniu autora, by wyjaśnić coś, czego nie pojmował: mianowicie walkę wśród Gotów ariańskiego wyznania, którzy różnili się między sobą stosunkiem do rzymskiego imperium78. Kim jednak była księżna Gaatha, zgodnie z przekazami: „ortodoksyjna chrześcijanka"? Czy to określenie należy rozumieć zgodnie z myślą z 381 roku jako „katoliczka", czy też jeszcze z punktu widzenia konserwatywnego rzymskiego homuzjanizmu? Jeśli by założyć słuszność drugiego przypuszczenia, to niezwykła historia Gaathy traci co nieco na swej okropności. Pomiędzy 383 a 392 rokiem gocka dama, przekazawszy władzę swemu synowi Arimirowi, podróżowała w towarzystwie córki Dulcilli i Gota Welli z Gocji po Imperium Rzymskim. Celem tej wyprawy było przewiezienie doczesnych szczątków dwudziestu sześciu męczenników do Kyzikos, gdzie faktycznie żyli jeszcze rzymscy arianie. Goccy męczennicy, spaleni przez wodza Winguryka, towarzysza zmarłego małżonka Gaathy, byli arianami i ponieśli śmierć między rokiem 376 a 378. Nie mniej niż trzy różne źródła, w tym również liturgiczny kalendarz Gotów, donoszą o zabiciu ich i spaleniu w tym właśnie kontekście. Po wypełnieniu swej misji Gaatha wraca do domu; pozostawia córkę w Kyzikos, zawiadamia syna, by przybył po nią na granicę z krajem Gotów i udaje się z Wellą do starej Gothia. Tu jej towarzysz zostaje ukamienowany. Sprawcy tego czynu musieli być więc jeszcze poganami rodzaju Atanaryka. Z pewnością nie myli się, kto w tej historii dostrzega pominięcie Gotów Fritigerna oraz ludzi Wulfili, bezpośrednie nawiązanie kontaktów pomiędzy gockimi chrześcijanami, mieszkającymi na północ od Dunaju, z ich współwyznawcami w rzymskim imperium. Gothia księżnej Gaathy nie leży w Mezji ani na krańcach Dacji; jej kraj jest również pełen pogan, choć brak tam jeszcze Hunów. 105 Czyn gockiej damy stał się częścią religijnej tradycji zarówno Gothi minores, jak też formujących się właśnie Gotów Zachodnich. Dwudziestu sześciu męczenników uznali za świętych wszyscy Goci rzymscy79. Opieka niebiańska była im też niezbędnie potrzebna. Przedostawszy się dalej w głąb kraju, trafili w sam środek sporu prowadzonego wszystkimi siłami przez Ambrożego i jego zwolenników; teraz dopiero spuścizna Wulfili zyskała historyczne znaczenie80. Wśród Gotów uaktywniła się jednak również misja katolicka: Vetranio, anty-ariański biskup z Tomi, wspierany przez księcia i wodza (dux) wojsk gockich w Dobrudży, a Soranus był poniekąd konkurentem Wulfili w walce o gockie dusze. Obydwaj rzymscy dostojnicy pochodzili z Kapadocji; Soranus zlecił ochronę relikwii świętego Saby w kraju Gotów i opisanie historii jego życia i męczeństwa dla kapa-ockiego Kościoła. Bliskie były związki pomiędzy Kościołem gockim a małoazjatyckim, w szczególności chrześcijanami Gocji i Kapadocji, lecz także Frygii81. Kamień węgielny tych kontaktów został położony podczas naporu Gotów w III stuleciu. Być może chrześcijanie z Azji Mniejszej traktowali Gothia, która stała się -od czasu uprowadzenia jej mieszkańców - „wbrew swej woli" krajem misyjnym, jako zadanie specjalne. Poza granicami imperium nie było jeszcze chrześcijańskiej misji. Mimo to wydaje się, że chrześcijaństwo Azji Mniejszej stale dbało o nowych ambasadorów wiary. Ich szeregi składały się z osób świeckich, mnichów i kapłanów świeckich. Frygijska matka Selenasa z pewnością nie została na terytorium Gotów uprowadzona siłą82. Niektórzy z dwudziestu sześciu męczenników z czasów Winguryka noszą gockie, niektórzy zaś frygijskie, kapadockie i syryjskie imiona83. Jest jednak - co widać na podstawie surowej kary, jaką ponieśli - bardzo prawdopodobne, że wszyscy oni byli Gotami. To samo można powiedzieć o Innie, Rhinie i Pinie, którzy zginęli tą samą męczeńską śmiercią, co Saba. Towarzysz niedoli tego ostatniego, duchowny Sansalas, nie był najwidoczniej Gotem, czego dowodem jest rzucająca się w oczy łagodność w traktowaniu go przez morderców, których ofiarą padł święty. Z pewnością znajdowali się więc i wśród zadunajskich chrześcijan tacy, którzy należeli do wiejskiej wspólnoty, a tym samym do gockiego związku plemiennego, oraz tacy, których postrzegano poniekąd jako obcych i podczas prześladowań traktowano z różnym stopniem okrucieństwa84. Nie doprowadziło ono jednak - w każdym razie nie w zamierzonym przez Atanaryka sensie - do sukcesu. Wśród Gotów, którzy w roku 376 przekroczyli Dunaj, znajdowali się także chrześcijańscy dostojnicy, choć wielu pogan wybrało takież przebranie, by nie narazić się na odesłanie85. Duchowny, którego Fritigern wysłał do Walensa, był Gotem jak Wulflla, o ile nie był to on sam86. Jeśli dobrze odczytano informację o Goddasie, prawdopodobne jest, że wśród Gotów znajdował się nawet katolicki biskup, choć pewnie nie przebywał na stałe na terytorium jednego głównego plemienia87. 106 Według historii męczeństwa świętego Saby chrześcijanie stanowili jedynie mniejszość. Prześladowania prowadzone przez Atanaryka i innych gockich wodzów świadczą wprawdzie o tym, że Terwingowie byli jeszcze przeważnie poganami, gdyż w przeciwnym razie zabrakłoby koniecznego poparcia „ludu", ale też że chrześcijańska mniejszość była tak silna, iż mogła być odbierana jako zagrożenie. Pojedynczych chrześcijan wciąż puszczano wolno, przede wszystkim wówczas, gdy z powodu swej wiary lub biedy całkowicie się odizolowali. Również i o tym opowiada historia Saby. Prześladuje się tego, który może „zaszkodzić lub pomóc"88, który więc stanowi element władzy i którego działania mogą być niebezpieczne dla ludu i jego bogów89. Akurat to ostatnie może uczynić także jednostka, jeśli bezkarnie złamie obowiązujące nakazy religijne. „Przełom chrześcijaństwa" mógł więc nastąpić dopiero po decyzji Fritigerna90. Eunapios, żyjący w czasach, gdy włączono Gotów w obręb rzymskiego imperium, donosi — wprawdzie tendencyjnie, ale akurat w tej kwestii jest wiarygodny - o terwińskich relikwiach plemiennych pod opieką pogańskich kapłanów i kapłanek. Według niego wielu terwińskich uciekinierów tylko udawało chrześcijan, by zostać przyjętymi przez Rzymian91. Można by sądzić, że fizyczne, jak i religijne przejście Gotów Fritigerna zwieńczyła dzieło Wulfili. Wśród jego Małogotów znajdowali się ci ludzie, którzy z „miłości bliźniego" podjęli wewnątrzgocką misję. Z całą pewnością zostali nią objęci bardzo szybko Goci rzymscy. Dłużej trwała chrystianizacja ludów gockich spoza rzymskiego imperium, takich jak Ostrogoci i Gepidzi92. Sam biskup Gotów Wulfila był jednak zbyt mocno zintegrowany z rzymskim Kościołem93, by burzliwe wydarzenia towarzyszące przejściu Gotów przez Dunaj mogły znaleźć jego aprobatę. Gdy potem wybuchły otwarte walki, Wulfila postawił chrześcijańską solidarność z Rzymianami ponad każdą inną. Tak samo opowiada się też o Małogotach 94. Mając cesarskie poparcie, Ambroży prowadził walkę przeciwko konserwatywnemu homuzjanizmowi, przeciwko arianom, jak mówimy my i mówiono lata po Ambrożym. Teodozjusz musiał jednak działać ostrożnie, aby gockich barbarzyńców nie pchnąć w objęcia rzymskiej opozycji. Mimo to cesarz ten podjął pierwsze antyariańskie kroki i zwołał na wiosnę 381 roku do Konstantynopola to kościelne zgromadzenie, które znane jest pod nazwą drugiego soboru powszechnego. Wśród ariańskich biskupów, którzy interweniowali u Teodozjusza, znajdował się również Wulfila. Jego w szczególności kazał wezwać cesarz, co - było nie było - wskazuje na pewne powiązania gockiego biskupa z wojowniczymi gromadami Fritigerna. Arianom obiecano również ich własny sobór w roku 382. Wulfila zmarł w Konstantynopolu przypuszczalnie podczas trzeciego kościelnego zgromadzenia, zwołanego w tej kwestii w 383 roku95. Na łożu śmierci ogłosił po raz ostatni swe wyznanie wiary „w jednego Boga Ojca, niezrodzonego i niewidzialnego; i Jego jednorodzonego Syna, naszego Pana i Boga, twórcę wszelkich stworzeń, który nie ma sobie podobnego - 107 i dlatego jest tylko jeden dla wszystkich Bóg Ojciec, który jest również Bogiem naszego Boga; w Ducha Świętego, dającego życie i uświęcającego, który jednak nie jest ani Bogiem, ani Panem, ale wiernym sługą Chrystusa, nie równym Mu, ale poddanym i posłusznym we wszystkim Synowi, tak jak i Syn jest we wszystkim posłuszny i poddany Bogu Ojcu"96. Zwłoki Wulfili były tłumnie odprowadzane do grobu przez wiernych, być może również przez przedstawicieli władz97. Tak jak drugi sobór powszechny, arianizm potępiały także kolejne synody; jego idei uratować się nie udało. Jednak drugi kanon ogólnego zgromadzenia kościelnego zarządził już w 381 roku: „Kościoły Boga U barbarzyńskich ludów mają być jednak rządzone w sposób, jaki panował już za ojców"98 - i tak też zostało. W ten sposób stworzono margines, na którym arianizm, zepchnięty teraz do podziemia, mógł się utrzymać jako gocko-wandalskie kościoły plemienne. Normująca siła przekładu Biblii Wulfili, gorliwość wiary nowo nawróconych, poparcie rzymskich kryptoarian na obszarach osiedleńczych gockich federatów99, „gocka" wiara jako środek do zachowania etnicznej tożsamości - wszystko to mogło przyczynić się do tego, że Goci, którzy dostali się na teren rzymskiego imperium, stali się w przeważającej części ariańskimi chrześcijanami, mimo że -albo właśnie, dlatego, że - ich rzymskie otoczenie coraz radykalniej się katolicyzowało. Goci mezyjscy jak i - choć w mniejszym stopniu - Goci w stolicy mogli podczas nadchodzących dziesięcioleci do około 395 roku stworzyć bazę, z której wyszła tak udana misja wewnątrzgermańska. Na początku objęła ona jedynie pozostałe „gockie ludy", Ostrogotów, Gepidów i Wandalów, potem większość Germanii, tak że nawet i frankoński król Merowingów, Chlodwig, o mały włos nie został arianinem100 6. Ostrogoccy Greutungowie do najazdu Hunów Przypisy do tego rozdziału. Najpóźniej od wczesnego lata 291 roku starożytny świat wiedział o istnieniu dwóch gockich plemion. Ważniejszym z nich byli wówczas jeszcze wschodni Greutungowie, którzy walczyli nad Donem z Alanami i koczowniczymi jeźdźcami Urugundami1. Południoworuscy Goci zniknęli potem na jakiś czas z horyzontu Starego Świata. Nad dolnym Dunajem znajdowała się chrześcijańska Gothia; tyle wiedziano i utożsamiano ją - trochę sentymentalnie - z utraconą Dacją, która w owym czasie należała do Terwingów2. Dopiero przy końcu IV wieku pojawiły się znów wieści o gockich mieszkańcach stepów, Greutungach. Ich nazwa uznawana była za etnograficzną nowinkę. Cesarz Walens starł się z nimi w ostatnim roku swej wojny z Terwingami. Nie jest jednak jasne, czy Greutungowie w 369 roku pospieszyli na pomoc Terwingom, czy też chcieli jedynie chronić swe terytorium przed Rzymianami. Obie możliwości są prawdopodobne. W swym dziele Ammianus Marcellinus donosi w sposób bardzo wyrywkowy o ówczesnych wydarzeniach, przechodzi bez widocznej cezury od Greutungów do Terwingów i dlatego też można by dopuścić myśl o współdziałaniu obydwu plemion3. Także Munderyk, gocki informator Ammianusa Marcellinusa4, podaje greutuńską nazwę miejscowości na zachód od Dnie-stru. Podczas koncentracji wojsk na wyprawę przeciwko Hunom w 376 roku większość Terwingów zatrzymała się przed tym miejscem i w ten sposób uszanowała terytorium sąsiadów. Na brzegu rzeki, „w sporym oddaleniu od doliny Greutungów", Atanaryk rozbił swój obóz5. Z tego powodu dolny bieg Dniestru od strefy leśnej aż do ujścia można uważać za dolinę Greutungów. 109 Wówczas granicę pomiędzy terytorium Terwingów i Greutungów musiałby stanowić górny bieg rzeki, podczas gdy besarabski step na pograniczu buczackim byłby w głównej mierze bezludną strefą graniczną. Walens mógł odkryć Greutungów, to znaczy zmusić ich do oporu, dopiero po wielodniowych „nieprzerwanych marszach"6. Hermanaryk i państwo Greutungów oraz jego kres Pierwszym amalskim królem z rodu Asów w południoworuskiej Scytii był Ostrogotha7. Zagrożeni przez obce ludy, ale też przez spokrewnione plemię Gepidów8, „królewscy Scytowie" utworzyli przypuszczalnie pod wodzą tego Amala formację znaną jako Greutungowie9. Oba określenia są nazwą jednego i tego samego plemienia: Greutungowie to „mieszkańcy stepów", Ostrogoci to „lśniący Goci". Jednak dopiero Hermanaryk jest zaświadczonym królem zarówno Greutungów, jak i Ostrogotów. Ten „wojowniczy król" panował nad „wojowniczym ludem" na „rozległych i żyznych terenach" i także „wobec sąsiednich ludów wykazał się niezwykle licznymi bohaterskimi czynami wszelkiego rodzaju". Hermanaryk jest „najszlachetniejszym z Amalów", którego „niektórzy starożytni sprawiedliwie porównywali z Aleksandrem Wielkim". Do tego wspaniałego wzorca wszystkich antycznych zdobywców upodabnia Hermanaryka fakt, iż jego pancerna, zbrojna lancami konnica przedarła się daleko aż na tereny ruskie i bałtyjskie i stworzyła wielkie państwo plemienne, które utrzymywało wieloetniczną wspólnotę w większej lub mniejszej zależności. Wymieniane są najprzeróżniejsze „ludy północy", potem meotydzcy Herulowie [Znad Morza Azowskiego (przyp. red.).] nad ujściem Dunaju, Antowie, Wendowie i Sklaweni, a wreszcie być może nawet bałtyjscy Estiowie. Te „liczne i wojownicze ludy Północy", które Hermanaryk zmusił, by żyły „według jego praw"10, znaleźć można w spisie, który prawdopodobnie pochodzi z itinerariusza [Opisu podróży (przyp. red.).] wędrownych kupców. Katalog ten zawiera w wersji Origo Gothica następujące ludy i plemiona: Golthescytha, Thiu-dos, Inaunxis, Vasinabroncas, Merens, Mordens, Imniscaris, Rogas, Tadzans,Athaul, Navego, Bubegenas, Coldas. Listę tę czytamy dziś w następujący sposób: Golpebiudos to „złote ludy" Uralu, podczas gdy scytha należy uznać za interlinearną glosę jednego z kopistów. Inaunxis wyjaśnić się nie da, ale można ich zlokalizować niedaleko „złotych ludów", jako że katalog zbudowany jest według kryterium sąsiedztwa. Wasinabrokans to mieszkańcy „płaskiego kraju o bujnej trawie, bogatych wodach i występujących miejscowo bagnach". 110 Merens i Mordens rozumiane są od dawna jako nadwołżańsko-fińskie ludy Meriów i Mordwinów. Do tej samej grupy etnicznej należą Imniscaris, hodowcy pszczół, którzy w staroruskim nazywają się Mescera. Z Rogas i Tadzans trzeba zrobić Roastadjans, co oznacza tych, którzy mieszkają nad brzegiem Wołgi. Przed Athaul, Navego, Bubegenas i Coldas musi skapitulować najlepiej przeprowadzona próba interpretacji11. Lokalizacja tych ludów Północy prowadzi na obszary oddalone ponad dwa tysiące kilometrów od południoworuskich centrów Greutungów. „Dowodzi to takich rozmiarów obszaru, nad którym panował Hermanaryk, że aż trudno uwierzyć, by mogły być one prawdziwe"12. Mimo to należy założyć, że ruscy Goci podjęli się tego karkołomnego przedsięwzięcia; przemawiałoby za tym prawdopodobieństwo. Ze względu na swe „wartościowe metale, produkty pszczele i futra dużej wartości" obszar nad dolną Oką aż do Wołgi i potem od łuku Wołgi w górę Karny, a dalej „wzdłuż dopływów Kamy: Czusowa i Bieła" aż do Złotych Gór Uralu z dawien dawna stanowił cel wędrownych handlarzy13. Jest całkiem prawdopodobne, że ekspedycje Greutungów miały na celu opanowanie tego handlu i ciągnięcie zeń zysków, i że ten cel został osiągnięty. W każdym razie przedstawiciele kultury czerniachowskiej mieli zarówno militarne, jak i logistyczne umiejętności, pozwalające im na rozciągnięcie swego panowania na rozległe tereny Rosji14. „Imperium" Hermanaryka nie może być oceniane według nowoczesnych kryteriów; należy raczej mówić o gockich protektoratach mniej więcej w rejonie Kamy. Słusznie przypuszcza się, że lista ludów podbitych przez Hermanaryka powstała na bazie względnej chronologii zdarzeń15. Po uzależnieniu ludów Północy nastąpiło zdobycie państwa Herulów. Tym razem Origo Gothica dokładnie opisuje ciężkie walki, jakie Hermanaryk musiał stoczyć z królem Herulów Alarykiem, zanim nastąpiło zwycięstwo. Fakt, że Goci pogalopowali najpierw daleko na północny wschód, a potem dopiero podbili mieszkających w bliskim sąsiedztwie Herulów, może wynikać z konieczności uprzedniego zniszczenia ich gospodarczych podstaw; najpierw uniemożliwiono Herulom handel z ludami nadwołżańskimi, co zmusiło ich do poddania się. W ten sposób Greutungowie mogli kontrolować cały trakt handlowy od łuku Wołgi w górę rzeki aż do Donu nad Morzem Czarnym. Po przyłączeniu do państwa Gotów fińsko-kaukaskich jednostek etnicznych Hermanaryk podbił następnie najprawdopodobniej także bałtyjskich Estiów. Origo Gothica donosi, że władca ten panował nad „wszystkimi ludami Scytii i Germanii jak nad swoimi własnymi"16. Te obydwie wielkie starożytne krainy dzieliła jednak Wisła. Zgodnie z tym wpływy ostrogockie musiały sięgać poza tę rzekę na zachód, o ile pean na cześć Hermanaryka opierał się na rzeczywistości. Możliwe jest, że Ostrogoci napotkali na scytyjsko-germańskim obszarze grupy o tym samym pochodzeniu. I tak Kasjodor, zdradzający również naukowe zainteresowanie Estiami, jest zdania, że w ich bezpośrednim sąsiedztwie doszło do wyłonienia się Widiwariów, wywodzących się od Gotów, Gepidów i Bałtów. 111 Plemię to powstało po wymarszu Gepidów Festidy jako „zbiegowisko ludów" u ujścia Wisły. Jeszcze w VI wieku ich terytorium nosiło nazwę Gepedaios, Wyspa Gepidów17. Rozumie się samo przez się, że w przedstawionej źródłach pisanych ekspansji państwa Hermanaryka nie można udowodnić na podstawie źródeł archeologicznych. Północna granica kultury czerniachowskiej nie przesuwa się w tym czasie ani w kierunku Bałtyku, ani też Uralu. Jak Origo Gothica dokonuje rozróżnienia pomiędzy „własnymi ludami", Ostrogotami Hermanaryka a poddanymi mu ludami Scytii i Germanii, tak istniała pewnie także różnica między właściwym obszarem osadniczym Ostrogotów-Greutungów, czyli obszarem kultury czerniachowskiej, a sferą wpływów państwa Hermanaryka18. W każdym razie Origo Gothica stwierdza u Hermanaryka cechy, które w bohaterskiej sadze koncentrują się na motywie demonicznego tyrana i sprawcy upadku własnego rodu. Kasjodor może jeszcze wkładać w usta gockiego księcia cytaty z Biblii i w ten sposób tuszować oczywiste sprzeczności. Nie dało się jednak zataić nieprzyjemnej historii Sunildy rozszarpanej przez konie i samobójstwa króla, z których to prawdopodobnie powodów imię Hermanaryka nie mogło także zdobić drzewa genealogicznego Amalasunty. Sunilda, jej nieznany z imienia małżonek oraz jej bracia Ammius i Sarus zaliczają się do „niewiernego" rodu Rosomonów. Osoby dramatu noszą germańskie imiona i przywołanie ich w bohaterskiej sadze świadczy o tym, że uznawani byli za Germanów i pewnie nimi byli19. Historyczna interpretacja nazwy Rosomonów sprawia niemałe trudności. Z prób wyjaśnienia jej, które pojawiły się w ostatnim czasie, dwie mogą najbardziej odpowiadać prawdzie, także dlatego, że nie wykluczają się wzajemnie. Znaczenie nazwy rodu jest płynne: może oznaczać zarówno ludy, jak i stowarzyszenia wojowników czy wielkie rody, jako że formy ich występowania prawie się od siebie nie różnią. Dlatego zdaje się raczej obojętne, czy Rosomonów nazywa się ludem czy też (królewskim) rodem, takim jak te, które „Hermanaryk miał wśród swych zwolenników oprócz innych (ludów)". Zgodnie z tym Rosomoni, których miano mogło oznaczać podobnie jak nazwa „Herulowie" tyle samo co „szybcy", „gwałtowni", byliby tym samym plemieniem, podbitym przez Hermanaryka. Byłoby bardzo prawdopodobne, iż Herulowie-Rosomoni, wobec bezpośredniego zagrożenia granicy na Donie, które pojawiło się także na wschodzie ich terytorium, próbowali uciec przed „triumfatorem nad wieloma ludami" w tym momencie, gdy zaatakowali Hunowie. Inna prawdopodobna etymologia objaśnia nazwę Rosomonów jako „czerwoni". Nazwa ta mogła się wziąć od farbowania na czerwono włosów, co było spotykane zwłaszcza wśród wojowników, którzy poświęcili się służbie na rzecz boskiego antenata i pana20. Należałoby ich w tym wypadku powiązać z Herulami, gdyż być może w chwili huńskiego zagrożenia stanowili podobną alternatywę dla Amalów, jak Rugijczyk Eraryk, który po zamordowaniu Hildebada w roku 541 objął władzę nad gockim królestwem21. Historia z Rosomonami kosztowała Hermanaryka życie. Król kazał rozwłóczyć Sunildę przez dzikie konie, ponieważ jej małżonek wypowiedział mu posłuszeństwo i uciekł tam, 112 gdzie nie sięgała władza Hermanaryka. Ammius i Sarus pomścili swą siostrę, zadając królowi ranę w bok. Z powodu tej rany oraz ze wstydu za swą klęskę w walce z Hunami Hermanaryk zmarł w biblijnym wieku stu dziesięciu lat22. Natomiast współczesny Hermanarykowi Ammianus Marcellinus zdobył i zapisał następujące informacje: po podboju naddońskich Alanów Hunowie wtargnęli wraz z nimi na „rozległe i zasobne tereny" króla Greutungów. Hermanaryk długo stawiał opór, jednak niebezpieczeństwo, które pojawiło się nagle i pewnie dlatego zostało przezeń wyolbrzymione, wpędziło go w taką rozpacz, że - „by złagodzić lęk przed wielkimi decyzjami" - popełnił samobójstwo23. Wiele przemawia za tezą, że król Greutungów w obliczu klęski sam odebrał sobie życie24. Po śmierci Hermanaryka w roku 375 tak plemię, jak i ród Rosomonów uległy rozpadowi. Większość podporządkowała się Hunom, reszta stawiała opór. Mniej więcej po roku wolni Ostrogoci albo zostali podbici, albo przenieśli się na inne tereny25. 7. Ustrój i kultura Gotów nad Dunajem i Morzem Czarnym Przypisy do tego rozdziału. W trakcie czwartego stulecia wschodni Greutungowie, Goci nad Morzem Czarnym, zniknęli z horyzontu Rzymian. Jednocześnie rosło w nieoczekiwany sposób rzymskie zainteresowanie Gotami zachodnimi, naddunajskimi Terwingami, odpowiednio do tego zaś rosła ilość powstających materiałów źródłowych1. Starożytni obserwatorzy badają polityczno-religijne instytucje Terwingów, stopień ich społecznego oraz ekonomicznego rozwoju, determinowane przez te czynniki wzorce zachowań, ich militarno-strategiczne możliwości i ekspansywne tendencje. Stosunkowo liczne przekazy wzbogaca jeszcze wulfilowski przekład Biblii, zawierający ogrom funkcjonalnych danych. Wzorzec gockiej Biblii jest oczywiście „zakorzeniony w życiu" rzymskiej Palestyny około narodzin Chrystusa. W tym czasie żydowskie tradycje są niezgodne z helleńsko-rzymską ideą wielkopaństwowości. Panuje mnogość politycznych kompetencji, choćby rzymskiego cesarza i jego namiestników w równym stopniu co hellenistycznych królów, etnarchów, tetrarchów oraz oligarchicznych organów żydowskiego samorządu. Oprócz tego istnieje administracja domowa bogatego, dostojnego męża oraz funkcjonujące regulaminy, które określają pochodzenie i przynależność do danego związku rodowego. Ta tak heterogeniczna, „nowotestamentowa polityka" rozwija się. na tle kultury śródziemnomorskiej, bazującej na publicznym pisarstwie, posiadającej zaawansowaną gospodarkę pieniężną z systemami bankowymi i podatkowymi, znajdującą się jednak także w stanie latentnego napięcia pomiędzy miastem i obszarami pozamiejskimi. 114 Sposób przekładu tekstu Biblii za pomocą języka gockiego, a tym samym interpretacja obcego horyzontu czasowego - czy to za pomocą własnych pojęć, czy też przy użyciu zapożyczeń, wyrazów obcych i tworów pochodnych, bez względu na to, czy pochodziły one z któregoś ze starożytnych języków, czy też nie - wszystkie te relacje przekazują dane na temat stanu kultury plemiennej naddunajskich Gotów. Historyk natyka się jednak na wiele trudności, jeśli chce wyabstrahować z zachowanych danych funkcjonalnych swe historyczne fakty. Przy całym uznaniu dla etymologii i jej osiągnięć trzeba stwierdzić, że nie jest ona w stanie uporządkować chronologicznie i topograficznie zjawisk i procesów okresu sprzed stu lat. Innymi słowy: zbyt wiele wymagalibyśmy od etymologii, gdybyśmy zlekceważyli różnicę mogącą występować pomiędzy aktualnym znaczeniem danego gockiego słowa a jego dawnym źródłem. Natomiast za pomocą etymologii można wyciągać wnioski o wcześniejszych stosunkach i zależnościach Gotów od innych ludów i kultur, choć absolutnie chronologicznie nie da się ich określić prawie wcale. Ślady tego można znaleźć w przekładzie Wulfili. Jego słownictwo można jednak porównać do informacji o Terwingach, które przekazali współcześni lub zbliżeni w czasie informatorzy. Jako że ten korektor nie istnieje w przypadku Greutungów, a i Wulfila urodził się nie na wschodnim brzegu Dniestru, lecz po jego zachodniej stronie, czarnomorscy Goci będą z konieczności potraktowani w tym rozdziale po macoszemu. Gutpiuda. Kraj Terwingów i Tajfalów Gutpiuda nie oznacza wprawdzie etymologicznie nic innego jak „lud Gotów", jednak w IV stuleciu mianem tym określa się nie wspólnotę pochodzeniową, lecz obszar panowania związku plemiennego Terwingów i Tajfalów. Jedynie część tego obszaru była gockim terenem osiedleńczym w wąskim tego słowa znaczeniu; mimo to cały ich teren uważany był za genitales terrae, za kraj pochodzenia Terwingów. Miał on jedynie południową granicę, wyznaczoną według „rzymskiego wzorca" wzdłuż Dunaju. Trudno powiedzieć, jak daleko na zachód przekroczona została Aluta i w jakim stopniu zajęta została Oltenia. W pierwszej połowie IV stulecia Terwingowie zdobyli znaczne obszary Siedmiogrodu, przepędzając spokrewnionych ze sobą konkurentów takich jak Wandalowie, mniejsze zaś grupy, jak kaukascy Sarmaci, wcielając do swego związku plemiennego. Polityczne punkty ciężkości znajdowały się bezsprzecznie w Muntenii i Mołdawii; i to nie tylko dlatego, że obszary sąsiadujące z imperium budziły największe zainteresowanie rzymskich obserwatorów. „Sędzia" Gotów, Atanaryk, miał swą siedzibę, tak jak jego poprzednicy, w Mołdawii, podczas gdy ojczyzną jego konkurenta Fritigerna był prawdopodobnie teren na granicy Mołdawii i Muntenii. 115 Słowo Gutpiuda pochodzi z tradycji Gotów chrześcijańskich, określających nim pogański kraj Gotów. Bez tego niuansu Gutpiuda znaczy to samo, co Got(h)ia w grecko-łacińskich opisach. Nie jest rzeczą niezwykłą, że rodowe terytorium oznacza „lud" albo „rodzinę", Jeszcze zachodnio-gocka Hiszpania uznawana była za „kraj lub lud Gotów", patria vel gens Gothorum. Mutatis mutandis do Gutpiuda należały już wszystkie niegockie ludy, które żyły na terytorium plemiennym Terwingów2. Stwierdzenie to dotyczy w pierwszym rzędzie Tajfalów. Byli oni socjalnie powiązani z Terwingami od ich pierwszego wystąpienia i pozostali z nimi do czasu, aż najazdy Hunów rozbiły tę jedność w 376 roku3. Tajfalskie terytorium sięgało wówczas od zachodu aż po rzekę Seret, tak że jego wschodnia granica stykała się ze wschodnią granicą dzisiejszej Muntenii4. Niecałe dwie dekady wcześniej, a dokładnie w roku 358, Tajfalowie w rzymskiej służbie napadli na tereny Sarmatów nad Cisą „w pobliżu ich [własnych] siedzib"5. Zgodnie z tym zachodnia granica tajfalskiego terytorium sięgałaby daleko na zachód, być może jeszcze za Alutę, aż do Małej Wołoszczyzny. Archeologiczne świadectwa IV stulecia są interpretowane w ten sposób, że Oltenia, nawet jeśli jeszcze nie należała do imperium, to leżała w zasięgu jego bezpośrednich wpływów. Dotychczas odnalezione i sklasyfikowane zabytki ziemne świadczą w każdym razie na rzecz stałych sedes Taifalorum na zachód od Aluty6. Pytanie, gdzie przebywali Tajfalowie podczas IV stulecia, jest jednak prawdopodobnie bezzasadnie. Byli oni jeźdźcami i stosownie do tego mieli niewiele stałych siedzib. W szeregach naddunajskiego „związku ludów" tworzyli jazdę. Tajfalscy jeźdźcy walczyli w 332 roku przeciwko oddziałom Konstantyna Wielkiego7, a po wypędzeniu ich z ojczyzny w roku 376 dołączyli do konnych oddziałów Greutungów pod przywództwem Farnobiusa, mieli udział w jego klęsce8! pod koniec IV stulecia weszli w skład rzymskiej armii polowej - zupełnie inaczej, niż piesze oddziały Terwingów i Wezjów -jako konnica wysokiej klasy9. Tego plemienia jeźdźców, czyli Tajfalów, należało by chyba najprawdopodobniej szukać daleko na munteńskim stepie Baragan10. Mówi się, że Tajfalowie nosili celtycką „nazwę kultową" i należy ich utożsamiać z wandalskimi Lakringami. Analogicznie do nazwy Viktofalów argumentami służy tu słowotwórstwo: nazwa kończąca się przyrostkiem -falowe oraz fakt, iż razem wymienia się z jednej strony Lakringów i Hasdingów, z drugiej zaś Tajfalów i Hasdingów11'. Późniejsza historia Tajfalów wewnątrz rzymskiego imperium świadczy o ścisłych społecznych powiązaniach z jednostkami sarmackimi. Tyle „historia filologów", a teraz stan historycznych przekazów. Tajfalowie, którzy uniknęli zagłady w 377 roku, zostali częściowo osiedleni w Italii - a mianowicie w okolicy Modeny, Reggio i Parmy w Emilia Romania12, gdzie jeszcze w czasach longobardzkich istniała miejscowość o nazwie Taivalo13-cząściowo zaś wysłani do Galii. Tutaj zachodnia Notitia dignitatum wymienia przynajmniej jedną sarmacko-tajfalską jednostkę, rodową. 116 Po osiedleniu się Gotów Zachodnich w Akwitanii wielu Tajfalów stało się poddanymi królów Tuluzy. Mimo to Tajfalowie nie zostali Gotami ani nie doszło do połączenia obydwu ludów, które choć w przybliżeniu mogło by przypominać IV stulecie14. Nawet po przepędzeniu Karpów15 trzeba się liczyć z sarmacko-dakijskimi, w każdym razie nieterwińskimi, ludami w Gutpiuda16. Akulturacje i pseudologiczne porównania nie były drogami jednokierunkowymi. Kto nadawał ton w polietnicznej wspólnocie, ten był z pewnością wzorcem do naśladowania. I tak grupy irańskich Alanów związane były społecznie i z Gotami, i z Wandalami, a w VI stuleciu osiągnęły taki stopień gotyzacji, że zaliczano je do ludów gockich17. Równie dobrze rdzenna sarmacka grupa mogła dołączyć do Wandalów jako Tajfalowie, potem zaś wejść w ściślejszy związek z Terwingami. Nieudane rozgrywki polityczne, gospodarcze, społeczne i religijne różnice - krótko mówiąc: historia, rozbiły tę jedność, istniejącą od późnego III wieku do najazdu Hunów. W konsekwencji Tajfalowie znów byli zdani sami na siebie; nie stali się przez to jednak samodzielnym plemieniem, lecz zajmowali pozycję podporządkowaną innym jednostkom rodowym. W czasach wywołanego w 376 roku chaosu rozpoczęła się walka każdego z każdym, w której uwidoczniła się słabsza, jeśli nie podporządkowana pozycja nie-Terwingów. Szczególnie ostro widać to na przykładzie wypędzenia caucalandzkich Sarmatów przez Gotów Atanaryka. Ptolemeusz wymienia plemię Caucoenses, zamieszkujące zadunajską Dację, a w źródłach pisanych pasmo górskie siedmiogrodzkich Karpat, sięgające po Alutę, nazwane jest Caucasus. Do nazw tych należy także Caucaland, którą-jak germański główny człon sugeruje - Goci określali siedziby obcych mniejszości. Mieszkali tu Sarmaci, nie uznawani za Terwingów, ich kraj jednak leżał w Gocji, na genitales terrae Atanaryka. Ludność zamieszkująca Caucaland przed Gotami jest określana mianem Sarmatów, nosi jednak nazwę dakijską. Dacko-karpijskie elementy, które wdarły się do starej prowincji wraz z Terwingami, przyczyniły się prawdopodobnie do ożywienia pierwotnej tradycji rodowej. Caucaland z całą pewnością nie leżał na terenie Banatu, ale w Karpatach nad Alutą18. Mimo że nie wszystkie są wymieniane z nazwy, w skład Gutpiuda wchodziły jeszcze oprócz Tajfalów i Sarmatów z Caucaland jeszcze inne liczne nieterwińskie ludy. I tak wśród gockich chrześcijan zachowały się ślady mniejszości pochodzących z Azji Mniejszej. Oprócz tego byli jednak także ludzie podobnego pochodzenia, którzy posiadali prawno-polityczny status obcych, gasteis. Trzeba zakładać znaczną liczebność dawnych prowincjałów, bardziej lub mniej zromanizowanych grup Daków i Karpów, Sarmatów i innych ludów o najprzeróżniejszych nazwach. Naturalnie strzec się jednak trzeba zbyt dużej szczodrości przy rozdawaniu i przypisywaniu nazw plemiennych. Wieloetniczność Gutpiuda poświadczona jest w równym stopniu przez źródła pisane, co archeologiczne. Tam gdzie archeologiczne interpretacje spotykają się z historiograficznymi, mogą także pojawiać się konkretne nazwy19. 117 Gdzie tak nie jest, lepiej zachować milczenie. Można zakładać egzystencją licznych grup Terwingów przede wszystkim w górnej Besarabii, w Mołdawii i na Wołoszczyźnie20. Terwingowie musieli żyć także w dackim Siedmiogrodzie; świadczą o tym walki Wandalów i Sarmatów na równinie Cisy21 oraz germańska nazwa Caucalandu, sugerująca terwińską większość w jego sąsiedztwie22. Granicę pomiędzy Terwingami a Greutungami stanowił prawdopodobnie środkowy i górny Dniestr23, podczas gdy na zachodzie nie sięgała ona dalej niż za Alutę i siedmiogrodzkie Rudawy24. Nic nie można powiedzieć o północnej granicy terwińskiej Gothia, i tylko na południu granicę stanowił z całą pewnością Dunaj25. Pod względem politycznym Gutpiuda składała się z wielu „ludów"26. W czasach zagrożenia gockie pododdziały tworzyły konfederację, występowały wówczas jako conspirantes in unum27. Terwingowie nie stworzyli monarchicznego królestwa; nie było u nich piudans28. W poszczególnych pododdziałach, kunja, panowali wodzowie, reiks29. Jeśli chodzi o wspólną politykę Gutpiuda, na arenie występowali przede wszystkim wodzowie jako rodzaj rady plemiennej. Jeśli by doszukiwać się tu analogii do żydowskiego sanhedrynu, to taka rada plemienna nazywałaby się gafaurds. Za wyłączeniem niewolnych, ale też wolnych niższych warstw, składała się ona z wodzów, reiks, i reprezentantów, sinitans, maistans, poszczególnych kunja30. Aby stawić czoła zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym zagrożeniom, oligarchiczna rada mogła uchwalić reaktywację mandatu rycerskiego. Mandat ten rozciągał się wprawdzie na cały związek rodowy, wydaje się jednak, że jego ważność ograniczona była zarówno czasowo, jak i terytorialnie. I tak „sędzia" Terwingów nie może opuszczać plemiennego terytorium. Gdy późnym latem 369 roku Atanaryk prowadził z Walensem rokowania pokojowe, cesarz tytułował go królem. W ten sposób doszło do prawno-konstytucyjnej appellatio regis; Atanaryk był dla Rzymu i Gotów królem, gdyż słowo cesarza, przemyślane czy też nie, miało moc prawną. Mimo to książę Gotów odparł, iż milsze mu jest miano „sędziego", jako że uosabia on (ogólną, monarchiczną) mądrość (tu usunięto wyraz w języku greckim), król zaś jedynie (częściową) władzę (tu usunięto wyraz w języku greckim)31. To rozróżnienie robi dziwne wrażenie; dzieli „władzę i mądrość", mahts jah handugei32, z gockiej Biblii i zda się odrzucać ideę królestwa jako takiego. Mówiący po łacinie cesarz użył jednak słowa rex, które wówczas -podobnie jak reiks i (tu usunięto wyraz w języku greckim), - wypowiadano jak r(h)ix33. Atanaryk uważał się jednak na podstawie swej „mądrości" za monarchę, za sędziego plemienia, iudex gentis, a nawet za iudex regum, za sędziego królów -reiks. Odrzucał natomiast takie królestwo pod panowaniem reiks, które uszczupliłoby jego mandat34. Atanaryk był raczej kindins, jak w gockiej Biblii nazywa się Piłat jako reprezentant cesarza, a tym samym jako przełożony królów. Odbiegając od etymologii kindins z gockiej Biblii nie oznacza już pana lub reprezentanta wspólnoty pochodzeniowej, lecz posiadacza mandatu na cały żydowski związek rodowy. Swe polecenia otrzymuje on od rzymskiego cesarza jako -jak to się jeszcze nazywa w Heliandzie - „sędzia wśród dzieci żydowskich". 118 Mutatis mutandis odzwierciedla się tutaj konstytucyjna rzeczywistość naddunajskich Gotów z IV stulecia35. Tak jak Żydzi nie mają oni własnego piudans. Za monarchicznego władcę ludu (Rzymian) uznawany jest przez nich, czy to chrześcijan, czy pogan, cesarz jako Rex Romanorum albo piudans (Romaie)36. Atanaryk otrzymał swój mandat od zgromadzonych możnych Gutpiuda, zawdzięczającej swą państwowo-prawną egzystencję jako Gothia Romana porozumieniu z cesarzem. Jednak - rozważając rzecz od strony etymologii - nazwa kindins, podobnie jak piudans, burgundzkiego króla hendinos, łacińskiego tribunus i być może gockiego drauhtins, była staroświeckim określeniem wodza plemiennego i dowódcy armii. Jako że brak było terwińskiego piudans, a i cesarskie piudans w Gutpiuda dawało jedynie pośrednią władzę rozkazodawczą, terwińska rada plemienna faktycznie udzielała każdemu „sędziemu" Gotów pełnomocnictw do działania na rzecz i w imieniu państwa Gotów. Jako „sędzia" Gotów Atanaryk wysyłał za granice plemienne armie, prowadził -jak jego domniemany dziadek - wojnę przeciwko Rzymianom we własnym kraju, zawierał pokój z Walensem, jak jego prawdopodobny ojciec prześladował chrześcijan i na próżno próbował stawić opór Hunom. W roku 369 Atanaryk zamierzał przekształcić czasowo ograniczoną monarchię kindins w monarchię trwałą. Po sukcesach odniesionych w walce z plemienną opozycją poniósł porażkę wobec naporu Hunów. W ten sposób zakończyło się panowanie tego kindins, który znalazł się w ślepym zaułku; przyszłość należała do reiks, którzy jako władcy wędrownych armii stanowili trwałe monarchie37. Była wśród Terwingów znakomita „królewska rodzina", którą można by identyfikować z Bałtami. Jednak Rzymianie dostrzegali także innych ludzi, którzy wśród Gotów nosili „królewskie dystynkcje" i, ze względu na „godność i pochodzenie", zajmowali szczególną rangę. Goccy możni nie tworzyli z całą pewnością jednorodnej grupy, a już na pewno nie - osobnego stanu. Starożytni autorzy podkreślają raczej, że oligarchicznie zorganizowane plemiona miały warstwę przywódczą, dzielącą się na „królów i wodzów". Temu dualizmowi odpowiada w gockiej Biblii istnienie obok siebie reiks (l. poj. i l. mn.) - „królowie" i maistans - „najmożniejsi" oraz sinistans - „najstarsi". Żydowska starszyzna jest zarówno instancją politycznego samorządu, jak też uosobieniem tradycji rodowej. Arcykapłani, uczeni w piśmie i starszyzna plemienia, sinistans manageins, tworzą Wysoką Radę, gafaurds, która prześladuje Chrystusa, skazuje go i wreszcie wydaje Piłatowi, będącemu kindins38. W analogii do tego przebiegały obydwa prześladowania chrześcijan: podczas pierwszego Wulfila i jego zwolennicy zostają wypędzenie z kraju przez „bezbożnego i łamiącego prawa sędziego Gotów"39; drugie rozpoczęło się wprowadzeniem w życie przez „Archona niesprawiedliwości", wbrew religijnej mniejszości, uchwał arystoratycznej megistanes, rady plemiennej40. 119 Gocki urząd „sędziego" podobny jest do funkcji galijskiego hegemona. Z drugiej zaś strony: jak w galijskiej konstytucji z czasów Cezara, tak i u naddunajskich Terwingów znaleźć można plemiennego dux. Jednak podczas gdy gocki urząd „sędziego" wygasł, funkcja przywódcy armii była poprzedniczką późniejszego wojskowego króla. Do takich rodowych duces, którzy prowadzili plemię podczas najazdów, mogli należeć Vidigoia w wojnie przeciwko Sarmatom i Geberyk w wojnie z Wandalami41. Co znamienne jednak, militarny mandat przywódcy niekrólewskiego pochodzenia jest poświadczony dopiero na południe od Dunaju, gdy terwiński urząd „sędziego" już wygasł. Alaviv i Fritigern wezwali „cały naród" do opuszczenia terytorium plemiennego i poprowadzili go na rzymskie ziemie42. Obydwaj piastowali godność reiks, posiadali więc pozycję, wywodzącą się z ich pierwotnej funkcji wodzów terwińskich pododdziałów43; zwracano się do nich jednak prawdopodobnie także drauhtins, gdy chciano podkreślić ich militarne kompetencje44. Kuni: terwińska wspólnota pochodzeniowa i podział Gutpiuda Kuni tworzyło chyba najważniejszą jednostkę polityczną, było jednak równocześnie - inaczej niż nadrzędna w stosunku do niego Gutpiuda - wspólnotą pochodzeniową. W związku z tym etymologiczne pokrewieństwo kuni i gens zostało pod względem semantycznym zachowane. Każdy Got należał do kuni jako inkunja ((tu usunięto wyraz w języku greckim), to znaczy jako członek plemienia; obojętne, czy z innymi powiązany był poprzez pokrewieństwo, czy też przez wspólnego pana. Na szczycie takiego związku rodów znajdowali się książęta, „pierwsi" w pierwotnym znaczeniu tego słowa, którym starożytne źródła przypisują najprzeróżniejsze, w tym także królewskie określenia rangi. W języku gockim wodzowie zwali się głównie reiks. Wszystkie nazwy ich godności jednak świadczą wyraźnie o tym, że książę nie mógł mieć pretensji do rangi monarchicznego króla. Z drugiej zaś strony, reiks mógł tworzyć jednostki o większej liczebności i nimi dowodzić. Panować nad ludami tej ziemi - cytując za Wulfilą - i nakazywać im jako reiks45. Pan domu, frauja, posiadał władzę nad zależnymi odeń ludźmi; dysponował uzbrojoną świtą. Wolni członkowie tych sprzymierzonych świt to andbahtos i siponjos z gockiego przekazu, w starożytnych źródłach noszą jednak zwykłe nazwy zależnych ludzi46. Wewnątrz konferderacyjnego kunja ton nadawała rodzina królewska. Jednak i tu nie da się rozpoznać monarchicznej selekcji. Panują raczej „wielorakie stopniowe rozróżnienia", jeden był bardziej szlachetny niż drugi, jedna grupa dostojniejsza niż inna; Bałtowie zajmowali drugie miejsce po Amalach47. Liczba terwińskich kunja nie jest znana. Można zlokalizować jedynie kilka z nich. Grupa, której przewodził Atarid, mieszkała nad munteńską rzeką Musaeus (Buzau)48, podczas gdy kuni będące własnością Atanaryka, zanim usunęło się do siedmiogrodzkiego Caucalandu, 120 leżało prawdopodobnie w Mołdawii po obydwu brzegach Prutu49. W zachodnim sąsiedztwie, osłaniane od tyłu przez Dunaj, rozciągało się prawdopodobnie terytorium tego niewielkiego plemienia, które reprezentował Fritigern50. Tam, gdzie śmierć w płomieniach znalazło dwudziestu sześciu męczenników, panował Winguryk, a w pobliżu rozpościerał się najprawdopodobniej kraj nie nazwanego z imienia reiks, którego małżonka sprowadziła do Imperium Rzymskiego doczesne szczątki zmarłych męczeńską śmiercią. Poprzez nią władza przeszła z ojca na jej syna, Arimira. Goci Arimira zaliczali się do tych Terwingów, którzy w roku 376 nie opuścili ojczyzny, lecz nadal zamieszkiwali na północ od Dunaju51. Kuni posiadało własne świątynie i kapłanów, chyba także własny kult. Wydaje się, że wraz z upadkiem starego gockiego królestwa zanikła również jedyna obowiązująca dla całego plemienia religia Terwingów. Taki proces mógłby być wyjaśnieniem dla faktu, że przekonanie o przynależności do jednej wspólnoty pochodzeniowej przeniosło się z płaszczyzny Gutpiuda na płaszczyznę kuni. Terwińska wspólnota plemienna otworzyła się przez to wprawdzie na obce elementy, równocześnie jednak uległa polityczno-kultowemu podziałowi. Warstwa wojowników miała zapobiec rozpadowi rodów w czasach kryzysu; znane są z przykładu Atanaryka zarówno polityczne, jak i kultowe działania, mające zapobiec dezintegracji Terwingów lub, o ile to było możliwe, odwrócić proces rozpadu52. Tak jak inne specyficznie gockie zjawiska, Gutpiuda i jej rycerstwo, tak w końcu i kuni, i jego odrębna warstwa przewodząca, zanikły w trakcie wielkiej wędrówki53. Gens stała się exercitus Gothorum, zróżnicowana terwińska wspólnota wielu ludów - armią Gotów, nadal wprawdzie wieloetniczną, ale dowodzoną przez monarchię54. Harjis, armia plemienna Tak długo, jak Terwingowie prowadzili głównie osiadły tryb życia, ich armie plemienne były małe55 i składały się z wyspecjalizowanych, elitarnych wojowników56. Za harijs uważano już rzymski legion z czasów Wulfili, czyli około 3 tysięcy mężów57. Nie przypadkiem biblijny piudans zastanawia się, czy może czegoś dokonać z 10 tysiącami wojowników wobec 20 tysięcy ludzi swego królewskiego przeciwnika, a znów inny możnowładca równy cesarzowi zbiera wokół siebie dowódców jednostek liczących tysiąc żołnierzy58. Tam, gdzie bez wpadania w przesadę mowa jest o gockich armiach - i nie tylko o nich - prawie zawsze chodzi o 3 tysiące wojowników. Jedynie Cannabas ponosi druzgoczącą klęskę w walce z 5 tysiącami. To wydarzenie było jednak tak wielką katastrofą, że Goci Zachodni musieli na zawsze pożegnać się z własnym królestwem i wspólnotą plemienną59 121 Gdy Terwingowie wypełnili swój federacyjny obowiązek i posłali 3 tysiące wojowników, Rzymianie bardzo szybko odnieśli wrażenie, że wszyscy goccy wojownicy to mężowie dostojnego i szlachetnego pochodzenia. W swych wciętych w talii pancerzach wyglądali jak osy, posiadające „w środku zawężenie, jak Arystoteles powiada o tych owadach". Ci potężni mężczyźni byli jednak bezużyteczni i wręcz śmieszni; po bliższym poznaniu przestawali wzbudzać strach60. Dlatego też każdy atak armii rzymskiej kończył się ucieczką gockich wojsk w głąb ich kraju lub nawet klęską na ich własnym terytorium61. Takie doświadczenia wywoływały u Rzymian poczucie przewagi i przekonanie, że dla Gotów „wystarczyliby galaccy handlarze niewolników, by ich utrzymać w ryzach"62. Gdy jednak najazd Hunów spowodował wśród Terwingów levee en masse i każdy chłop, który mógł wyruszyć na wojnę i umiał trzymać dzidę, stał się wojownikiem walczącym o przeżycie, trzeba było aż bitwy pod Adrianopolem, by Rzymianie uświadomili sobie konsekwencje totalnej militaryzacji gens63. Pierwotnie armie były wystawiane zarówno przez poszczególnych kunja, jak też przez terwińską Gutpiuda. Znany jest spór między Atanarykiem a Fritigernem, przedstawiany jako wojna dwóch federacyjnych plemion64. Jednak organizowane przez Rzymian polowania na niewolników były możliwe jedynie wówczas, gdy uczestnicy brali udział w wewnątrzgockich zatargach plemiennych, rozstrzyganych za pomocą niewielkich armii65. Składające się z naddunajskich Gotów grupy „rabusiów" nękały rzymskie obszary przygraniczne, mimo iż nie sprzymierzyli się w tym celu wszyscy Terwingowie66. W takich wypadkach należy zakładać, że były to przedsięwzięcia poszczególnych wodzów, działających wraz ze swą świtą. Gdy jednak Gutpiuda znajdowała się w stanie wojny, naczelne dowództwo nad armią leżało w rękach „sędziego" Gotów, o ile chodziło o obronę plemiennego terytorium. Operacjami za granicą, jak wsparcie uzurpatora Prokopa lub najazd na tereny położone na wschód od Dniestru, kierowali dowódcy podlegający Atanarykowi67. W roku 376 wyznaczeni zostali wodzowie Munderyk i Lagariman68. „Na długo przedtem" istniała najprawdopodobniej gocka armia, którą w czasie, gdy została ona „przyjęta" przez Rzymian i wcielona do ich armii, dowodzili Colias i Sueridus. Wojska te posiadały siostrzane jednostki, stacjonujące w roku 376 w Azji Mniejszej69. Wojnę przeciwko Walensowi oraz obronę przed Hunami w granicach państwa prowadził sam Atanaryk. Dlatego też źródła antyczne dopatrują się w urzędzie „sędziego" instytucji głównie militarnej, przedstawianej w późnej Origo Gothica jako osobisty wzorzec zachowań legendarnego Ostrogothy70. Pododdział występującego w gockiej Biblii harjis stanowi hansa, gromada, której liczebność do dziś pozostaje zagadką. Może ona oznaczać zarówno formację militarną o tak różnej sile jak manipuł i kohorta, jak też niepodzielną grupę71. Wojska Wandalów były podzielone na oddziały liczące tysiąc wojowników; prawdopodobnie także gromady, które przyłączyły się do wyprawy Alaryka I, zostały uporządkowane na nowo i zebrane w takie właśnie formacje. 122 Jeszcze i późniejsza hiszpańska armia Gotów Wschodnich była podzielona według systemu dziesiętnego. Gocko-huński podział wojsk został być może przedstawiony w historycznie wiarygodnej formie w skandynawskiej pieśni o bitwie Hunów. Mowa tu mianowicie o formacjach tysięcznych i setnych, choć ten rząd wielkości nie odpowiadał liczebnemu podziałowi, jak choćby stu wojowników lub wielokrotności stu. Formacje gockich wojsk nawiązywały więc pod względem liczby do wpływów innych niż rzymskie72. Przemawia za tym następujące spostrzeżenie: gdy najprawdopodobniej w roku 469 Rzymianie starli się na Bałkanach z huńsko-gockim oddziałem, jego organizacja różniła się znacznie od rzymskiej. Gocka armia została zatem zorganizowana według innego wzorca niż rzymski73. Terwińskie wojska plemienne składały się głównie ze spieszonych wojowników74. W naddunajskiej ojczyźnie jeźdźcami Terwingów byli Tajfalowie75. Po roku 376 tymi oddziałami jazdy nie można już było dysponować, dlatego też Fritigern sprzymierzył się z Greutungami76. Niewiele więcej wiadomo o taktyce terwińskich dowódców wojskowych. Atanaryk był mistrzem w odwrotach, organizował partyzanckie zasadzki. Gdy pewnego razu dosięgły go oddziały Walensa, podjął bitwę, nie wykorzystując wszystkich sił. Starożytny sprawozdawca przekazuje swoje wrażenie, jakoby „sędzia" Gotów posiadał przy tym swobodę działania. W takim wypadku Atanaryk wykorzystałby rezerwę, drugą linię obrony, którą wódz faktycznie utworzył, ale po przegranej bitwie. Decyzja „sędziego" Gotów mogła jednak - przy negatywnej interpretacji - być wymuszona faktem, iż nie był on w stanie wystawić z jakiegoś powodu wszystkich gockich wojowników. Taktyczne manewry Atanaryka doprowadziły w każdym razie do odwrotu Rzymian i do zawarcia pokoju w 369 roku. Gdy siedem lat później gocki książę próbował zastosować podobną taktykę, wspartą jeszcze przez umocnienia, przeciwko Hunom, poniósł porażkę, choć raczej z powodu braku żywności i paniki w szeregach swych współziomków, niż w wyniku błędnych posunięć77. Fakt, iż Atanaryk podjął próbę obrony przed Hunami w stałych obozach i za wałami, również przemawia za tym, że naddunajscy Goci nie mieli konnicy. Być może jednak właśnie ten sposób zorganizowania przez „sędziego" Gotów obrony wywołał konflikt pomiędzy Terwingami a Tajfalami; gdyż ci ostatni natychmiast dołączyli do Gotów, którzy pozwolili im galopować, aż Rzymianie położyli kres całemu zamieszaniu78. Goci krymscy, także nie będący jeźdźcami, bardzo prędko zaznajomili się z huńskim sposobem walki i w ten sposób mogli stawić Hunom opór. Utworzyli oni wał czołowy i wytrwali za nim tak długo, aż najeźdźcom zabrakło amunicji79. W trakcie wędrówki Goci Fritigerna stosowali obóz taborowy, by chronić się przed niespodzianymi atakami i bronią dalekiego zasięgu. Użycie tego taktycznego środka uznawane było w tym czasie za tak typowy dla Gotów sposób prowadzenia wojny, że zachowała się nawet jego gocka nazwa, mianowicie carrago 123 Możliwe, że chodziło tutaj o celtycko-germański wyraz, składający się ze słów: wóz - carrus i ogrodzenie – hagoo80. „Archeologiczne świadectwa" stanowią „najważniejsze i najbardziej godne zaufania źródła naszej wiedzy o uzbrojeniu Germanów"81. Terwingowie jednak, tak jak ich sąsiedzi Greutungowie, mieli zwyczaj pochówku bez broni. Dlatego też informacje literackie stanowią nie tylko „wartościowe uzupełnienie", lecz są w ogóle podstawą badań nad gockim uzbrojeniem82. Z Biblii Wulfili znamy słowo oznaczające broń (l. mn. r. n. sarwa), będące nadrzędnym pojęciem dla brunjo (pancerz), następnie skildus (tarcza), oraz hilms (hełm) i meki (miecz). Sarwa było „kunsztownie wykutym urządzeniem" i posiada odpowiedniki zarówno w staropruskim, jak i w awestyjskim. Brunjo mogło być importem celtyckim, rozważa się jednak także inne etymologie. Skildus to rozszczepiona drewniana deska i charakteryzuje jakość tarczy. Hilms (właściwie: osłona), jest „wśród Germanów dobrze poświadczona archeologicznie już od epoki brązu"83. Mimo to starożytni pisarze dziwili się wciąż od nowa, jak rzadko ludy północy stosują pancerz i hełm. Jednak „także to, co noszone z rzadka, musi zostać jakoś nazwane"84. Męki mogło być słowem obcego, może kaukaskiego pochodzenia, zostało w każdym razie przejęte przez bardzo wiele ludów, nie jest jednak jedynym znanym nam słowem określającym miecz w gockiej Biblii. Znacznie częściej występuje bowiem hairus. Dwie tak zupełnie różne nazwy mogły określać dwa różne przedmioty. Jeśli by zaufać (mało pewnej) etymologii, czyli podjąć pod względem semantycznym podwójne ryzyko, można by przyjąć założenie, że hairus oznaczał - przynajmniej we wczesnym stadium -rodzaj „wąskiego długiego miecza", „szabli o prostym ostrzu". Wprowadzenie go, jak zresztą w ogóle zwyczaj używania dwóch mieczy, było uważane jeszcze długo za typowo huńskie uzbrojenie. Wiele hipotez zamyka możliwość, iż w męki odnaleziony został spatha, długi miecz85. W języku gockiej Biblii nie ma słowa na niezwykle długą lancę, contus. Broń ta była w późniejszym czasie znakiem charakterystycznym gockich wojowników, obojętne, czy poruszali się oni konno, czy pieszo86. W jednej z potyczek poprzedzających bitwę pod Adrianopolem Goci obrzucili swych rzymskich przeciwników olbrzymimi, zahartowanymi w ogniu drewnianymi maczugami. Jeszcze Karol Wielki czuł się zmuszony osobiście zabronić używania tej broni, co świadczy o uporczywym stosowaniu tego prymitywnego narzędzia, jak też o ekonomicznych przesłankach jego używania87. Za „broń dalekiego zasięgu" służyły Gotom w IV stuleciu także strzały i łuki, korzystały z nich jednak tylko niższe warstwy ich społeczności i nigdy w sposób, w jaki stosowali je Hunowie88. O płonących strzałach można przeczytać u Wulfili w jednym tylko miejscu89. Tak samo zaskakujące, jak i trudne do interpretacji, są figury ze słynnej czary ofiarnej z Pietroasa. Jedna z nich przedstawia pieszego wojownika w pancerzu z płytek90. Jego uzbrojenie podobne jest do wschodnich wzorców, czara również wykonana jest na tę modłę. Mogło się istotnie zdarzyć, że sasanidzki pancerz, caftan cuirass, został przejęty przez tych terwińskich wojowników plemiennych, którzy zaliczali się do elity91. 124 Gards, Baurgs, Sibja. Władza, świta, wspólnota prawna Zestawienie baurgs z gards, a nie z haims (wieś), robi być może dziwne wrażenie. Jednak występująca w Biblii para przeciwieństw, miasto i wiejskie osiedle, nie miało u Terwingów swego odpowiednika w rzeczywistości. Ani ludzie Gutbiu-da, ani gocki biskup czy jego zwolennicy nie byli mieszkańcami miast w sensie prawnym. „Miasto" Wulfili odpowiadało umocnionej książęcej siedzibie gockiego reiks, nawet jeśli takie baurgs było otoczone zamiast murem warownym - warowną ścianą, czyli palisadą. Jeśli wolno uczynić porównanie do żyjących w tamtych czasach Alemanów, a są ku temu przesłanki, to gockie baurgs byłoby centrum panowania plemiennego władcy. Władca ten stałby wyżej pod względem społecznym, jak i ekonomicznym, od zwykłego szlachetnie urodzonego, który być może żył w rzymskim dworze bez fortyfikacji, czyli w gards. Pod względem prawnym zamek taki odróżniał się w każdym razie od całej reszty, gawi gau, tak nieznacznie, że Wulfila nie mógł przetłumaczyć greckiego słowa miasto-wieś, bądź też w ogóle go nie rozumiał, tak że musiał z tego zrobić osobno wieś i osobno miasto. Jeśli baurgs nie oznaczało samej wieży mieszkalnej, posiadało takową w kelikn, pochodzącym od celtyckiego cilicnon. Było się członkiem grodu jako baurgja, obywatel [W języku niemieckim gród to Burg, obywatel Biuerger (przyp. tłum.).] we właściwym sensie tego słowa92. Gards (dom) to miejsce, gdzie się mieszka, ale także wspólnota pochodzeniowa i zakres panowania frauja zorganizowany w formie drużyny. Do „domu" należą zarówno tubylec, członek rodziny, czyli innakunds, jak też mieszkaniec domu i członek drużyny, ingardja. Oba te pojęcia są niekiedy używane jak synonimy, co wskazuje na zanik różnic etymologicznych. Do „domu" przynależą w każdym razie czeladź, gasinb(j)os jako „towarzysze w drodze" oraz uzbrojeni członkowie drużyny, andbahtos, siponjos, jak też - żyjący w osobnych chatach - zależni wolni. Źródła mówią o servi etfamiliae Gotów. Należą do nich wyzwoleńcy i gromada niewolników, dla których gocki język Biblii - odpowiednio do ich zajęć - posiada bogatą i zróżnicowaną terminologię. Jest więc skalks (szelma), są noszący miano rodziny bius, robotnicy dniówkowi zatrudniani na czas żniw (asneis), i chyba także magus. Twierdzi się, że pojęcie magus pochodzi z celtyckiego; z całą pewnością pochodzenie takie ma para pojęć przeciwstawnych reiks - andbahts, wódz drużyny i członek drużyny. Podobne twierdzenie można zastosować do siponeis, będącego w gockiej Biblii nazwą ucznia, właściwie oznaczającego kompana. 125 Znaczenia pojęć „rodzina" i „dom" są w znacznym stopniu zbliżone, jeśli nawet nie pokrywają się całkowicie. Gards jest jednak słowem podstawowym, określającym tak różne zjawiska, jak ogród i winnica, jak królestwo i zamek królewski, a wreszcie ziemię w ogóle, przy czym nie należy pominąć tu inspiracji przez ekumenę. Nawet jednak wówczas, gdy wysoko ocenia się wpływ greckiego wzorca, gards nie traci nic ze swego podstawowego znaczenia. Midjungards, dom w środku, to świat, jak go sobie - zgodnie z przekazami - wyobrażali Goci jako pierwsi Germanie. Politycznej semantyce, jak i doświadczeniu społeczeństwa rodowego odpowiada sposób pojmowania królestwa jako domu króla, biudangardi93. Panem domu jest frauja. Różnica pomiędzy reiks a frauja w znaczeniu władca ludu i wódz drużyny wynika z ich funkcji. Według gockiej Biblii władca „ludów tego świata" to reiks. Chrystus natomiast jest panem, (tu usunięto wyraz w języku greckim - frauja) swej świty, siponjos, jak Biblia nazywa uczniów Chrystusa. W ten sam sposób ludzie z drużyny (tu usunięto wyraz w języku greckim – Atarida), syna (tu usunięto wyraz w języku greckim) reiks Rhothesteosa, mówią o swym panu jako (tu usunięto wyraz w języku greckim), podczas gdy Saba imieniem tym zwraca się jedynie do Boga. Dysputa kończy się tym, że jeden z „kompanów" chce przebić świętego lancą. Przenosząc język legendy w obszar wysokiej polityki, były kindins Atanaryk udał się w roku 380 na czele swego rodu do Imperium Rzymskiego jako frauja, po ponad czteroletnim okresie piastowania funkcji reiks w kuni Caucaland. Odwrotnie zaś, nie każdy frauja posiadał rangę reiks lub też choćby „najstarszego" lub „najmożniejszego". Członkowie drużyny zobowiązywali się do służby na rzecz wodza przysięgą, w wyniku której zadzierzgał się związek oparty na wzajemnej wierności, przymierze. Dziedzictwo (arbi), przysięga (aips), potem zaś wyrażenie oznaczające umowę zawartego w szczególnej formie małżeństwa (liuga) i wreszcie określenie na dług i obowiązek (dulgs), są jeśli nie celtyckimi zapożyczeniami, to na pewno celtycko- germańskimi, a może nawet celtycko-gockimi izoglosami. Za taką spuścizną przemawia również nazwa posiadłości ziemskich, które dawały dochód i znaczenie: ziemia, którą dziedziczyło się w rodzinie, w domu, nazywa się haimopli; Hoamatl, jak jeszcze do dziś nazywa się zagroda w bawarsko-austriackim dialekcie. Można się w tym doszukać początków tworzenia się poddaństwa, instytucji, która powstała po przejęciu rzymskich prowincji. Nierówny podział posiadanych dóbr, a tym samym nierówne stosunki społeczne, uwidaczniają się na przykładzie historii męczeństwa świętego Saby. Ziemia, dom i - co się z tym wiąże - świta są filarami, na których spoczywała władza terwińskiej arystokracji, reges gothorum, gockich reiks. Wszyscy oni stanowili Gutbiuda, poszczególny reiks zaś, „zasobny [w bydło], faihu habands, oznaczał tyle samo, co jedno terwińskie plemię, stanowiące element całości95. Jeszcze Origo Gothica z VI stulecia przypomina o gockich możnych wczesnego okresu, o generosi, jako grupie, którą źródło to pseudologicznie stawia na równi z gecko-tracką warstwą szlachetnie urodzonych (pilleati). Ci reges geckiej prehistorii Gotów są podporządkowani osobie przypominającej „sędziego" Terwingów. 126 Reiks Wulfili i goccy królowie Kasjodora uosabiają warstwę wyższą, od której Ori-go Gothica odróżnia „średnich" (mediocres). Tak zwali się w VI wieku „długowłosi" lub „kędzierzawi" (capillati); ich przodkami byli wolni z gockiej Biblii (frijai), których w IV wieku opisano jako „potrząsających włosami" wojowników plemiennych. Czupryna Gotów, skuft, występuje związana w „swebski" węzeł, z całą pewnością jednak nie była jedyną charakterystyczną cechą wolnego gminu, gdyż także książęcy wojownik na czarze z Pietroasa nosi taką samą fryzurę. Jego obfite włosy są związane nawet w trzy węzły. Analogię do gockich „kędzierzawych" stanowią wandalscy Hasdingowie, zanim nazwa i desygnat nie stały się znakiem nowego królestwa i nie przekształciły się w „długowłosych królów" na sposób merowiński. Kontrast między Gotami a Rzymianami jest wyraźnie widoczny w czasowniku użytym w gockiej Biblii - kapillon, oznaczającym w terwińskim języku wojskowym chyba tyle co „ostrzyc się w stylu żołnierza rzymskiej armii"96. Powstanie państwa o wielu ośrodkach władzy związane jest z baurgs, ufortyfikowaną siedzibą władcy, i przyniosło w konsekwencji większą zależność ludzi wolnych, żyjących we wsiach. Taka polaryzacja struktury społecznej Terwingów pociągała za sobą wyparcie funkcjonującego na zasadach stowarzyszenia klanu (sipja), przez związki zorganizowane na bazie władztwa, takie jak kuni i gards. Mimo to w języku gockiej Biblii sipja jest jeszcze łatwo rozpoznawalna jako wspólnota prawna. Przyjęcie dziecka i tak ważna dla rodowych społeczeństw adopcja, bratnie pojednanie oraz wyjęcie spod prawa i bezprawie są opisywane przez pojęcia i frazy, które albo podają to słowo, albo zawierają je jako złożenie. Nawet jeśli zalecenia takiego na próżno (naturalnie) szukać w Biblii, członka klanu dotyczy obowiązek krwawej zemsty. Znane ze źródeł wypadki zemsty odnoszą się jednak do powiązań w drużynie, gdzie pan mści się za swego człowieka, a członek drużyny za swego pana. Oba zabójstwa, które Teodoryk Wielki przedstawiał jako zemstę, były raczej elementem jego polityki niż karą za uwłaczenie honorowi klanu. Tam, gdzie „sędzia był daleko", czy był on Gotem, czy Rzymianinem, silny klan z powodzeniem stosował samopomoc. Got, którego Eufemia poślubiła podczas jego służby w syryjskiej Edessie, nie odważył się wyznać „w domu" we Frygii swej gockiej żonie, że zawarł drugie małżeństwo, nie mówiąc już o tym, że nie próbował go zalegalizować, to nie ze względu na to, iż gocka małżonka była Ksantypą, lecz że posiadała możnych krewnych97. Heims - wieś. Socjalna ojczyzna gockich ludzi wolnych Nad wojskami i krajem Gotów, nad niewielkimi plemionami, grodem i domem panowali możni. Wykorzystywali do tego drużyny, w których zanikały różnice między wolnym i niewolnym, gdyż każdy członek drużyny musiał in expeditione98 być posłuszny panu99. 127 Z tą formą sprawowania władzy konkurowała „spółdzielczo" zorganizowana wieś, haims lub weihsh100. Tu wolny Got, freis lub mediocris, mógł się czuć u siebie, dosłownie: anhaims - w domu. Poza wsią był on na emigracji, na obczyźnie (afhaims). Nawet wolni mieszkańcy wsi, „krewni i sąsiedzi", nie mieli żadnego udziału w decyzjach rady plemiennej. Nie można u Terwingów dostrzec niczego, co by przypominało tacytowskie zgromadzenie ludowe. O takim zróżnicowaniu politycznych kompetencji nie mielibyśmy pojęcia, jako że Wulfila musiał przełożyć jedynie oligarchiczny sanhedryn Żydów, gdyby trzydziestoośmioletni Saba 12 kwietnia 372 roku nie poniósł w rzece Masaeus (Buzau) męczeńskiej śmierci i gdyby nie spisano jego historii101. Mimo że biedny i, z punktu widzenia gockich możnych, politycznie nieważny, Saba był człowiekiem wolnym, który brał udział w decyzjach wiejskiej wspólnoty i nawet działając w pojedynkę, mógł się im skutecznie przeciwstawić. Miejscem zgromadzenia, w którym spotykano się w celu odbycia obrad (garuns), był przypuszczalnie wiejski plac. Podczas wiejskich zgromadzeń, gaqumps, gamainps, wyraźnie dominuje grupa wysuwająca propozycje, która kieruje podejmowaniem uchwał, a przede wszystkim reprezentuje egzekutywę. Poza tym do kompetencji tych osób należy święcenie mięsa ofiarnego, to znaczy, że są one odpowiedzialne także za kult i rytuały. Określenia są jednak tak niejasne, że nie można ich wyróżnić na tle ogólnego wiejskiego zgromadzenia jako wydelegowanych członków rady wsi. Chodziło tu raczej o ludzi, którzy wyróżniali się prestiżem i majątkiem, nie mogli jednak podejmować decyzji bez udziału pozostałych mieszkańców wsi, nawet jeśli ci ostatni nie posiadali, tak jak Saba, nic więcej ponad to, co nosili na grzbiecie. Można by sobie wyobrazić tych notabli jako rzeczników (fauramapljos). Przygotowywali oni i składali ofiary; wszyscy byli poganami. Zgodnie z powyższym chrześcijanin nie mógł sprawować funkcji w tej wspólnocie. Mieszkańcy wsi żądali natomiast od rzeczników, by chronili tych chrześcijan, którzy byli z nimi związani więzami pokrewieństwa (tu usunięto wyraz w języku greckim) - Saba należał do takowych i dalej mógłby żyć w pokoju w swej wsi, gdyby nie był tak „zatwardziały"102. Wieś Saby zadecydowała pod przewodnictwem swych rzeczników, że podczas zaaleconego przez megistanes, czyli reiks, ofiarnego posiłku podadzą chrześcijanom niepoświęcone mięso. Jako że Saba podniósł gwałtowny protest przeciwko takiemu „pobożnemu podstępowi", został wygnany. Wygnanie to kara, jaką społeczeństwo klanowe nakładało za kazirodztwo i czary. Pierwszy z podanych powodów można pewnie pominąć, i to chyba nie tylko dlatego, że mamy tu do czynienia z żywotem świętego. Druga możliwość złamania norm natomiast wydaje się być dużo bardziej prawdopodobna, gdyż za czary uznaje się obce i dlatego zakazane praktyki religijne. Po jakimś czasie Saba powrócił do swej wsi; wypędzenie zostało zarządzone tylko na czas określony. Starszyzna wiejska próbowała następnie chronić Sabę wszelkimi środkami przed reiks, sprawującymi władzę w imieniu kuni. 128 Nastąpił nagły zwrot opinii na korzyść Saby. Notable zareagowali z dużą wrażliwością na nastroje we wsi. Byli nawet skłonni popełnić krzywoprzysięstwo, twierdząc, że na ich terytorium nie ma chrześcijan. Saba udaremnił także i tę próbę, wobec czego starszyzna wsi przysięgła wodzowi, że w ich miejscowości żyje tylko jeden chrześcijanin. W ten sposób chronili swych krewnych, wydali jednak świętego. Drugie wygnanie Saby zarządził ten sam reiks, który wyśmiewał go jako biedaka. Saba przeżył jednak, a życie stracił dopiero jako ofiara prześladowania za Atarida. We wsi Saby nikt nie brał udział w tworzeniu politycznych planów kuni. Jeśli wiejskie zgromadzenie wolnych Gotów nie zgadzało się z decyzjami rady plemiennej, megistanes, to pozostawało mu jedynie stosowanie prastarego chłopskiego sposobu stawiania oporu, to znaczy: mogli oni solidarnie oszukać władzę i nie stosować się do jej zarządzeń. Jeśli jednak do wsi przybył posłaniec rady plemiennej wraz ze swą zbrój na drużyną, mógł on odebrać związkowemu samorządowi władzę na mocy pańskiego rozkazu. Wiejskie inicjatywy samorządowe i ich instytucje nie mogły w takiej sytuacji działać swobodnie. Krytyczno-społeczna postawa autora, który „pozostawił w spadku perłę hagiografii" jest wyraźna. Trzyma on stronę nie tylko prześladowanych chrześcijan, ale też pogańskich niższych warstw społecznych. Odczuwa sympatię dla mieszkańców wsi mimo ich słabości, a humanitarne uczucia przypisuje nawet członkom drużyny Atarida, andbahtos, którzy niezwykle niechętnie zabijają Sabę dopiero po przypomnieniu im rozkazu pana. Opisuje też postać kobiety, którą Saba uwolnił, podczas gdy jego prześladowcy spali, a która za to ukrywa świętego wśród służby kuchennej do czasu ponownego schwytania go przez drużynę Atarida. Trudno nie zakładać, iż dla autora, bądź przynajmniej jego informatora, gocka wieś była anhaimjai, wsią rodzinną103. Obrzędy i religia Gotów Życie religijne terwińsko-wezyjskiego związku plemiennego koncentrowało się w poszczególnych społecznościach wiejskich i było ustalane oraz regulowane przez daną jednostkę plemienną i jej reprezentantów. Społeczność wiejska tworzyła szczególną wspólnotę, której istnienie podtrzymywało celebrowanie posiłku ofiarnego. Osoba wyłamująca się zrywała religijne więzi z tą społecznością, która reagowała wygnaniem bezecnika. Przypisywaną mu winą było odrzucenie boskich korzeni wspólnoty pochodzeniowej. Takie odstępstwo mogło być natomiast traktowane dużo pobłażliwiej we wsiach zorganizowanych na związkowych zasadach, których mieszkańców łączyły prawdziwe więzy krwi, niż w obrębie kuni, którego struktura dyktowana była stosunkami władzy. Odrzucenie tradycji plemiennej musiało bowiem godzić w wyższą warstwę reiks, sinistans i maistans. Uważali się oni za nosicieli etnicznej tradycji i usiłowali ją reprezentować aż do monopolizacji. 129 Polityczne znaczenie możnych opierało się na ich społecznym prestiżu. Z ich szeregów pochodzili bohaterowie, których czyny opiewane były przez lud w pieśniach okolicznościowych; w taki sposób odbywała się legitymizacja panowania „wodzów, starszyzny i panujących". Nie tylko w przekładzie Biblii uważano za możliwe, że mąż o dobrym pochodzeniu (godakuns) jest w stanie zdobyć sobie królestwo. Szlachetnie urodzony miał za sobą pokolenia. Znany jest fakt wyniesienia do godności bogów amalskich przodków, również Terwingowie rozpoczynali bitwy pieśniami opiewającymi swoich antenatów. Rzymski obserwator uważa „geckich bogów" i „many (duchy) ojców" za jedną i tę samą kultową rzeczywistość. Drewniany posąg bożka, obwożony po całym kraju przez Atanaryka podczas prześladowań chrześcijan, mógł przedstawiać jednego z ważniejszych wezyjskich przodków. Każda najmniejsza gocka jednostka plemienna miała własne świątynie i miejsca kultu, o które dbali kapłani i kapłanki. Pogański obrządek Terwingów był religią wyłącznie plemienną. Nie rozmawiało się o niej z obcymi. Kapłan Sansalas, prześladowany wraz z Sabą, uszedł z życiem dzięki temu, że nie był Gotem. Jako taki nie naruszał plemiennego ładu, tak samo jak nie mógł stać się obiektem prześladowań pogan104. Mimo że według kryterium historii języka słowo gup, pod którym to pojęciem kryje się chrześcijański Bóg, jest rodzaju nijakiego, wyraz „bóg" jest rodzaju męskiego. Jedynie jego nazwy zdegenerowane, „bożek" i „bałwan", zachowały dawną identyczność rodzaju gramatycznego z naturalnym. Zgodnie z tym w języku gockim, podobnie jak w staroislandzkim, zaistniał stosunek między Bogiem chrześcijańskim a pogańskim, fałszywym bogiem. Od gub wywodzi się gudja, określenie kapłana. Różnice w hierarchii, które gocki język Biblii próbuje przedstawiać w kontekście żydowskiego kapłaństwa, nie odzwierciedlają oczywiście faktycznie istniejących gockich stosunków, lecz są próbą wiernego przekładu oryginału. Stwierdzenie to nie dotyczy czynności składania ofiar i samych osób składających ofiary, blotan i blostreis; pojęcia te oddawały pierwotnie przedchrześcijańskie treści, u Wulfili zaś zostały powiązane na stałe z czasownikiem „czcić" i jako gudblostreis ze znaczeniem „kapłan". Trudno powiedzieć, czy wśród gockich uciekinierów z roku 376 znajdowali się także prawdziwi biskupi i mnisi. Rzymscy poganie twierdzą w każdym razie, że ludzie Fritigerna przebrali się za takowych, by zmylić Rzymian. Prawdopodobnie terwińscy kapłani nosili, na wzór kapłanów pogańskich, bransolety i łańcuchy jako oznaki godności, gdyż Ambroży chciał zdyskredytować jednego ze swych rzymsko-ariańskich braci, piastującego urząd równy mu rangą, wyrzucając mu noszenie takich ozdób i tym samym powrót do pogaństwa. Żaden z kapłanów pogańskich nie brał na pewno udziału w prześladowaniu chrześcijan z IV stulecia. Religijno-polityczne działania były sprawą przywódców plemiennych, „sędziego" Gotów i reiks. 130 Zwyczaj ten panował od zawsze105.Gockie czarownice (haliurun(n)ae), „kobiety, które uprawiały czary z królestwem zmarłych", musiały zostać wypędzone z plemienia przez wędrownego króla Filimera za to, że według wierzeń połączyły się ze złymi duchami stepów i wydały na świat Hunów. Historyczne znaczenie przepędzenia czarownic można doskonale porównać z prześladowaniem chrześcijan. Pogańska społeczność wyznaczała karę banicji za złamanie norm, jakim były czary, przy czym pod pojęciem czarów należy rozumieć obrzędowe praktyki nieuznawane przez tę społeczność. Być może nekro-mancja, uważana za niezwykłą, lecz całkowicie obcą praktykę, wywoływała tak wielkie przerażenie, że zwróciła się przeciwko niej większość Gotów. Prawdopodobnie można sobie tu pozwolić na porównanie ze Skandynawami, którzy z dawien dawna uznawali fińskich czarowników i ich szamańskie praktyki za potworne i budzące odrazę. Podobnie musieli się czuć Gutonowie, gdy około roku 200 wdarli się na tereny Pontu i zetknęli się tam z szamańskimi obrzędami. Nie można jednak uznać całej „gockiej terminologii specjalnej", to jest słów, które nie mają swych odpowiedników w językach germańskich lub indoeuropejskich, za „faktyczne i właściwe pozostałości szamańskiej terminologii". Z całą pewnością nie wszystko, czego nie da się wyjaśnić, musi być wspomnieniem szamańskiej podróży do niebios. Takie uogólnienie jest olbrzymią przesadą. Jednakże i Trakom nie była obca „konopna sauna", tumaniąca zmysły, a wymieniona przez Herodota po raz pierwszy w odniesieniu do Scytów. Zapewnię dzięki niej jeszcze i goccy szamani udawali się w upragnioną „podróż do nieba". Wątpliwe jest natomiast, czy nawiedzony (skohsl- opętany przez duchy włóczęga) lub ktoś, kto poruszał się w dziwny sposób i którym przy tym wstrząsały drgawki, brał udział w tego typu szamańskich praktykach106. Dowodu na proces akulturacji gockich ludów i obszaru wielkoscytyjskiego dostarczają także religijne wyobrażenia Tajfalów. Ich, tak jak Herulów, pomawiano o pederastię, którym to pojęciem zwykło się określać w Interpretatio Graeca wspólnotę wojowników i giermków. Ubicie niedźwiedzia lub odyńca zmywało jednak z młodego Tajfala tę „nieczystość". Informacja ta odzwierciedla być może echo „czaru pamięci", który praktykowano podczas tajfalskiego wyświęcania młodzików. Podobny zwyczaj zaobserwowano u niektórych plemion syberyjskich, u których chłopiec jest przyjmowany do grona mężczyzn po tym, jak wykaże się jako „zabójca czworonoga". Legenda o pochodzeniu Gotów od niedźwiedzia i dziewczyny ma natomiast swe korzenie raczej w tradycji gotycystycznej późnośredniowiecznej Skandynawii niż w przekazach gockich107. Człowiek opętany przez złego ducha jest zły (unhulpons habands), wściekły (wops) lub demoniczny (daimonareis). Przeciwieństwem szkodliwego opętania jest zdolność charyzmatyka do wybiegania w przyszłość. W jego mocy leży także czynienie cudów (fauratani)108. „Dobre czary", błogosławiona ozdrowieńcza siła, ożywiały terwińsko-wezyjską społeczność plemienną w taki sposób, w jaki rozumiał to ówczesny burgundzki król (hendinos), 131 i przyczyniały się do powodzenia Ama-lów wywodzących się od Asów. Również i Alaryk I posiadać musiał szczególną łaskę, dzięki której mógł stać się zdobywcą Wiecznego Miasta. Uczty ofiarne i procesje na cześć bóstw, odbywane w celu ujawnienia terwińskich chrześcijan, cieszyły się błogosławieństwem tychże bogów. Z całą pewnością miano na myśli pogańską charyzmę podczas życzenia heilag, co jest zaświadczone w napisie runicznym na pierścieniu naszyjnym z Pietroasa. Wulfila w każdym razie unikał słowa heilags i używał prawie wyłącznie terminu weihs, gdy tłumaczył greckie przymiotniki oznaczające cechy chrześcijańskie i święte zarazem. W oczach chrześcijańskich Rzymian Alaryk I jawił się więc jako opętaniec, któremu „diabeł na karku siedział" i zmuszał go do zburzenia Rzymu109. Taka sakralna dwubiegunowość, zwroty od błogosławieństwa do przekleństwa, była istotną częścią przysięgi. Gocka przysięga (aips) zawierała odwołanie do losu i do nałożenia przekleństwa na samego siebie w razie złamania tej przysięgi: tak ojciec Atanaryka zobowiązał go do niewkraczania nigdy na rzymską ziemię. Miała go przed tym na całe życie powstrzymać jego „religia" oraz „napawająca ogromnym przerażeniem przysięga". Przed bitwą „pod wierzbami" Terwingowie składali sobie „zgodnie z ich zwyczajem" przysięgę zobowiązującą ich do wzajemnej pomocy. Liczne są wzmianki o krzywoprzysięstwach. Eunapios twierdzi nawet, iż Terwingowie, którzy w roku 376 przekroczyli Dunaj, przybyli z wyraźnym zamiarem złamania przy najbliższej nadarzającej się okazji przysięgi, którą złożyli cesarzom, obiecując pokojowe zamiary. Obietnice miały być rzekomo dotrzymywane jedynie przez rzymską stronę. Twierdzenie takie nosi znamiona prawdopodobieństwa, jako że społeczność plemienna nie poczuwała się do dochowywania wierności obcym (gasts). Gdy zdesperowani i bezradni Terwingowie byli zwodzeni przez Rzymian, mieli jakoby przysiąc sobie, że nie spoczną tak długo, aż nie zburzą rzymskiego imperium. To prawda, że nie wszyscy Goci dotrzymali tej obietnicy. Wątpliwe jest jednak, czy faktycznie można od tego wydarzenia wywieść obydwa podział Gotów na Wschodnich i Zachodnich. Gdy świetność Hunów dobiegała schyłku, Ostrogoci składali sobie wzajemnie Święte przysięgi, że już nigdy nie będą wchodzić w sojusze z dawnymi prześladowcami. W roku 469 musiał im o tym przypomnieć pewien Hun w służbie Rzymu. Reakcja była zdumiewająca: zagadnięci na ten temat Goci natychmiast zaczęli bójkę. Silniejsze niż wszelkie formalne obietnice okazały się te więzy, które wynikały z rodzinnych zobowiązań. Goci ze wsi Saby okazali wielką gotowość do krzywoprzysięstwa, byleby tylko chronić swych chrześcijańskich krewnych110. Przysięgano, i nie ma w tym nic szczególnego, na bogów. Szczególnym upodobaniem cieszyły się prawdopodobnie u naddunajskich Gotów przysięgi składane na Donaws (tu usunięto wyraz w języku greckim); nie da się jednak powiedzieć, czy rzeka ta zaliczała się do najważniejszych bóstw Terwingów, mimo iż, jak wiadomo, przyjmowała ofiary z ludzi111. 132 Kto jednak zadaje pytania o imiona gockich bogów, ten błądzi po omacku. Starożytna etnografia była zdania, i nie omieszkała go powtarzać raz po raz, że boskim ojcem Scytów, Getów, Gotów i Gautów był Ares-Mars w postaci miecza. Wśród tych ludów bóg wojny miał przyjść na świat i tam chyba też dokonał żywota, jak z drwiną zauważył pewien gocki apologeta będący chrześcijaninem. Pierwsza część tej tezy cieszyła się popularnością, na jej podstawie powoływano się na gocko-rzymskie pokrewieństwo, podobnie jak w wypadku relacji burgundzko-rzymskich. Druga zaś jej część upadła; twierdzenie takie było bardzo niechętnie widziane w sytuacji, gdy miano oddawać hołd Marsowi jako wspólnemu ojcu Gotów i Rzymian. Jak jednak Goci zwracali się do tego boga? Odpowiedź jest dość zaskakująca. Pseudologiczne twierdzenie o tożsamości Gotów i Getów nabrało powagi. Gutoński bóg wojny, prawdopodobnie wcielenie germańskiego Tiwaz, przybierał u pontyjsko-naddunajskich Gotów jeszcze dodatkowo imię Mars lub Ares. Przemawiają za tym liczne spostrzeżenia: często spotyka się wzmianki o gockim Marsie lub Aresie. Jeszcze dziś istnieje bawarsko-austriacki Irchtag (Dienstag", dzień Dings-Zio-Tius), niemający nic wspólnego z arcyheretykiem Ariuszem, lecz z bogiem wojny Aresem i dniem poświęconym mu zgodnie z rzymskimi wierzeniami. Na podstawie alfabetu runicznego da się odtworzyć gocki Teiws (czytaj: tius) [Wtorek (przyp. tłum.).]. Ten bóg, spadkobierca zarówno gutońskich, jak i scytyjsko-geckich tradycji, mógł na zachód od Dniestru nosić także miano „Terwing". Skandynawska pieśń bojowa Hunów zachowała bowiem do dziś nazwę Tyrfingr zarówno w znaczeniu „kraj Gotów", jak też „dziedziczny miecz Gotów". Nazwa ta nie jest jednak formą ani germańską, ani tym bardziej skandynawską, lecz tą jedną szczególną epifanią wszystkich etnicznych zaszeregowań pontyjskiego Aresa-Marsa. Pieśń bojowa Hunów jako świadectwo takiej gruntownej akulturacji robi wiarygodne wrażenie już choćby dlatego, że w źródle tym zachowane zostały także inne tradycje wędrującego konno plemienia Gotów. Inny ważny gocki bóg mógł się nazywać zarówno Fairguneis, jak i Jupiter. Założenie to stałoby się pewne, gdyby prawidłowo odczytać słynny napis runiczny z Pietroasa (Bukareszt). Jeśli obręcz naszyjna jest faktycznie opatrzona inskrypcją GUTAN(E) IOWI HAILAG, to w tłumaczeniu ten napis brzmiałby: „Gotów Jupiter święty". Dochowując wierności, wbrew poglądowi większości germanistów, tej starej interpretacji, otrzymuje się być może dzięki temu unikatowemu napisowi runicznemu dowód na to, że istnieli Goci, którzy boga piorunów [W oryginale: Donnerer (przyp tłum.)] zwali także Jupiterem. Z tym wiąże się też fakt, że Goci -jak Bastarnowie i Celtowie, nie tylko we wsi Asteriksa - obawiali się, że królestwo Jupitera, niebiosa, runie im na głowy. Oprócz tego sam Augustyn donosi, iż wódz Ostrogotów Radagais składał Jupiterowi ofiary z ludzi, gdy w roku 405 wtargnął do Italii. 133 Obecnie skarb z Pietroasa nie jest już datowany na erę Atanaryka, lecz na V stulecie. Pozostała przy życiu terwińska ludność najprawdopodobniej już dawno zasymilowała się z napastnikami ostrogockimi, Greurungami, z którego to powodu wspomniane runy, obojętnie, jak się je odczytuje, muszą pochodzić od Gotów Wschodnich. Gockie ludy naddunajskie, pozostałe w ojczyźnie, swe nabyte w czwartym stuleciu romanitas przekazały przybyszom pochodzenia wschodniogermańskiego lub innym wędrownym plemionom najpóźniej w czasach Attyli. Świadczą o tym chociażby monety z Szilagy Somlyo (Simleul Silvaniei), i to zarówno pod względem formy medalionów, jak i twórczego zastosowania mowy łacińskiej na ich rantach. Ktoś, kto nazywa cesarskich braci Walentyniana I i Walensa regis (czytaj: reges) Romanorum, nie tylko znał łacinę, ale zmienił także sens określenia imperator - cesarz, na piudans Romaie - król Rzymian, i zgodnie z tym przetłumaczył też na łacinę swą interpretatio Gothica. Także i pochwała wyrażona pod adresem wodza Gotów Zachodnich, Fravitty, przez neoplatonika Eunapiosa zakłada zaskakujący starożytny gocki synkretyzm. Fravitta był zgodnie ze swymi religijnymi przekonaniami „Grekiem". Mimo że młody wiekiem, był członkiem pogańskiej grupy gockiej, pozostającej pod szczególną opieką bogów. Czcił ich, tak jak ich czcili ojcowie i dochował im wierności nawet wówczas, gdy zrobił wspaniałą karierę w służbie Rzymowi. Eunapios dostrzegł najprawdopodobniej w wierze w bogów chwalonego przezeń barbarzyńcy cechy, z którymi mógł się identyfikować także intelektualny reprezentant późnoantycznego pogaństwa112. Tak więc nawet jeśli Ares i Jupiter stali się znani gockim ludom, nawet jeśli doszło do tego w różnych okresach, to byli też przecież goccy bogowie, którzy nie ulegli tej akulturacji. Tak było w wypadku pochodzącego od Asów Gauta, najważniejszego przodka Amalów. Wprawdzie także Bałtowie byli plemieniem „bohaterów i władców", jednak znajomość ich boskich korzeni się zatraciła. Natomiast wśród Ostrogotów istniała warstwa wyższa, dzięki której plemię to zachowało pamięć o swym ubóstwionym przodku Gaucie113. Najważniejszy amalski przodek wywodzący się z Asów jest uznawany w Skandynawii czasów wikingów za Odyna. Może być prawdą, że Gizurr, „wojownik Greutungów" z pieśni bojowej Hunów, przedstawia się jako Odyn114. Nie można jednak na skutek tego uznać, że utożsamianie gockiego Gauta z Odynem-Wodanem było faktem. Wulfili znany jest wprawdzie przymiotnik wods (wops), etymon boskiego imienia Wodan-Odyn. Słusznie twierdzono, iż przesadą byłoby oczekiwać, by „imię [Wodan] występowało w gockiej Biblii lub Skeireins"115. W tradycji skandynawskiej Odyn wywodził się z obszarów ruskich, gdzie leżały obok siebie ojczyzny Asów i Wanów116. Mimo to nasuwa się pytanie: w jakim stopniu Gaut Amalów wykazywał podobieństwo do Wodana? Jest on głównym przodkiem-Asem, a gockie imię runiczne ansuz jest również świadectwem, iż amalski kult przodków nie jest literacką konstrukcją ani Kasjodora, ani naszych czasów. Z tego wywodziła się legitymizacja Amalów dla silnego, 134 zorganizowanego na zasadzie drużyny królestwa.117 Czy jednak istniał już wówczas także kult Wodana-Odyna? Wodan i Odyn mają bardzo dokładne wyobrażenia o powinnościach wojowników przyłączających się do ich drużyn. Przykładowo, gdy król Norwegów Haakon Dobry, chrześcijanin wśród pogan, śmiertelnie raniony, robił podsumowanie swego życia, chciał się udać do jakiegoś chrześcijańskiego kraju. Jeśli jednak miała mu być dana śmierć wśród pogan, miano go pochować, jak nakazywał zwyczaj. Tak też się stało. Jego przyjaciele zbudowali „wielki pagórek i złożyli tam króla w pełnej zbroi i w najlepszej szacie, jednak bez żadnego innego mienia. Nad jego grobem wygłaszali takie przemowy, jakie były zwyczajem pogańskich mężów, i odesłali go do Walhalli". Przypada mu w udziale los, jakiego spodziewać by się mógł jedynie pogański król. Chrześcijaństwo zredukowało zwyczaj wkładania do grobu przedmiotów, w wypadku Haakona to „mienie" stanowiły przedmioty codziennego użytku oraz królewski majątek. Jednak przejście na inną wiarę nie mogło w żaden sposób stanąć na przeszkodzie złożeniu zmarłego króla do grobu w jego najlepszej szacie i z jego bronią. Tam, dokąd szedł, potrzebna mu był zbroja również jako chrześcijaninowi118. Gockie groby jednak, czy to z czasów pogańskich, czy chrześcijańskich, można rozpoznać właśnie po tym, że nie kryły broni. Zmarły Got nie potrzebował broni w zaświatach; nie była mu też potrzebna, gdy był składany do grobu119. Teodoryk Wielki powoływał się na północne korzenie swego rodu, podkreślając swe podobieństwo do Odyna, jednak to interpretatio scandinavica nic nie wnosi do wizerunku amalskiego Gauta. Nawet jeśli uznawany za ojca Teodoryka król Walamir posiadał umiejętność krzesania iskier, może to wskazywać jedynie na bezsprzeczną charyzmę Amalów; od tych płomieni niekoniecznie prowadzi droga do Wodana-Odyna120. Dlatego też gocki Gaut i Wodan-Odyn byli najprawdopodobniej różnymi bogami. Dopiero po bohaterskim schyłku Gotów w Italii Skandynawowie z czasów wikingów utożsamili obu bogów. Gockie imię runiczne enguz sugeruje kult boga Ing, nie ma na to jednak żadnego dowodu. W czasie tragicznego kryzysu swego świętego królestwa Hermana-ryk popełnił samobójstwo. Złożył się prawdopodobnie w ofierze bogu, z którym, być może poprzez imię, łączyły go ścisłe więzy. Mimo to nie można powiedzieć, czy bogiem tym faktycznie był gocki Irmin. Możliwe jest, że wśród Gotów istniała dioskurowa wiara* , podobna do tej u Wandalów i Longobardów, ślady jej występowania są jednak bardzo nikłe121. [Dioskurowie - w mitologii grecko-rzymskiej bracia bliźniacy, Kastor i Polluks (Kastor i Polydeukos) - synowie Zeusa i Ledy. Herosi, uczestnicy wyprawy argonautów i łowów kalidońskich. Kastor był śmiertelny, stracił życie w walce z Idasem i Linkeusem. Polluks, wykazując się braterską miłością i przywiązaniem, chciał się wyrzec nieśmiertelności. Zeus ugiął się i zgodził, by żyli naprzemiennie po jednym dniu. Jeden żył na ziemi, a drugi w tym czasie był gwiazdą konstelacji Bliźniąt i wskazywał drogę żeglarzom (przyp. tłum.).] 135 Można więc z całą należną ostrożnością zrekonstruować następujących najważniejszych bogów pogańskich Gotów: As Gaut u Greutungów-Ostrogotów, W szczególności zaś u królewskiego rodu Amalów; *Teiws, który nosił także imiona Ares-Mars, a przez naddunajskich Wesów nazywany był również Terwingiem; *Fairguneis w roli boga miotającego pioruny (punaraz), którego Goci zwali także Jupiterem; i wreszcie bóg Ing i bóg Irmin, którzy, o ile w ogóle istnieli, byli do siebie podobni, ale nie identyczni122. Wydaje się, że nie było gockiego Wodana i to samo można powiedzieć o rozróżnieniu panteonu Wanów u Terwingów i bogów-Asów u Greutungów123. Przodkom wywodzącym się od Asów, symbolizowanym przez posągi bożków, mogły oddawać cześć oba gockie ludy. Nie wiadomo, jaką rangę posiadał wśród gockich bogów terwiński *Donaws124. Dużo uwagi poświęca się już od dłuższego czasu wyjątkowi z Listu do Kolosan, w którym święty Paweł zwalcza oprócz innych żydowskich zwyczajów także obserwacje księżyca w nowiu; ustęp ten jest przywoływany na podbudowanie tezy O terwińskim kulcie księżyca. W pozostałych wypadkach tak dokładny Wulfila robi Z tego zakaz oddawania czci księżycowi w pełni; jest to odchylenie zdradzające bez wątpienia działanie zamierzone. Prawdopodobnie jednak tłumacz raczej nie demonizował boga księżyca, a potępiał pogański kalendarz, w którym „pewne dni" (certi dies) obliczane były na podstawie pełni księżyca. W tych świątecznych dniach odbywała się też prawdopodobnie uczta, podczas której składano ofiarę ze zwierząt (hunsl), a następnie spożywano poświęcone mięso zwierzęcia ofiarnego (*tibr). Uczta taka nosiła miano dulps; wyrażenie, które do dziś zachowało się w bawarsko-austriackim słowie Dulf (jarmark). Wreszcie z ludowego kalendarza pochodzi nazwa jedenastego miesiąca November, pochodzącą z podwójnego łacińsko-gockiego słowa Naubaimbair, i pierwszy miesiąc - Jul, wywodzącą się z fruma Jiuleis. Zgodnie z tym w grudniu obchodzi się święto Jul i odbywają się uroczystości z okazji zimowego przesilenia dnia z nocą125. Język i życie codzienne Różne analizy, których przedmiotem jest język gockiej Biblii, odzwierciedlają różnorodne wpływy i kontakty kulturowe. Przykładowo słowo „tchórzliwy" (smakka), które prawdopodobnie pochodzi z języka plemion kaukaskich, świadczy o jego pochodzeniu zarówno pod względem przedmiotowym, jak i językowym z czasów jeszcze przed wtargnięciem Gotów na grecko-łaciński obszar śródziemnomorski. Jeszcze wcześniejszy i silniejszy jest kontakt Gotów z Celtami, którzy wpłynęli głównie na ustrój i porządek społeczny plemienia Gotów. W terminologii wojskowej 136 i języku polityki Gotów występują celtycyzmy, które nie pojawiają się w innych językach plemion germańskich. Taka akulturacja byłaby możliwa zasadniczo już na Pomorzu, jako że Gutonowie zaliczali się do lugijskiego związku religijnego, który pierwotnie był zdominowany przez Celtów. Warunkiem takiego założenia jest jednak obecność wpływów języka gutońskiego w języku gockim z IV stulecia. Okres lugijski nie wyjaśnia również nijak wspólnych, wyłącznie celtycko-gockich cech, jako że Gutonowie stanowili jedynie niewielką część wielkiego związku kultowego. Natomiast teza, że Goci zetknęli się z Celtami lub ich językiem nad dolnym Dunajem, pozwalałaby zrozumieć wyłączność niektórych celtycko-gockich relacji. Za pośredników można by uznać Celtów bałkańskich, jak też Bastarnów, mimo że celtycki element w ich etnogenezie jest sporny. W każdym razie Celtowie, Bastarnowie i Goci mieli w swej mitologii podobne wyobrażenie o spadających niebiosach. Również fakt, iż Bastarnowie zostali pod koniec III stulecia wypędzeni przez Gotów z ich ojczyzny, nie przemawia przeciwko akulturacji, do której mogłoby dojść dwie lub trzy generacje wcześniej. Choć gocka tradycja przypisuje im rolę jedynie współbojowników i oddziałów pomocniczych, Bastarnowie walczyli nawet w wojskach legendarnego Ostrogothy126. Fachowe terminy liturgii chrześcijańskiej język gockiej Biblii czerpał z języka greckiego, czy to bezpośrednio, czy to za pośrednictwem łaciny. Natomiast wyrażenia dotyczące cywilizacyjnych zdobyczy kultury śródziemnomorskiej pochodzą prawie wyłącznie z języka łacińskiego. W tych językowych zasobach odzwierciedla się życie społeczności plemiennej, której przedstawiciele: chłopi, kupcy i wojownicy, zetknęli się z rzymskim imperium i jego cywilizacją. Goccy gońcy, którzy służyli w armii rzymskiej jako sprzymierzeńcy, przenosili słowa rzymskiego „języka komiśnego" (sermo castrensis) do kraju położonego na północ od Dunaju127. W ten sposób łaciński termin fachowy na wypłatę żołdu, mianowicie annona, wszedł do Biblii Gotów jako zapożyczenie z języka wojskowego *anno. Jak komentarz do tego brzmi fragment z pierwszego Listu do Koryntian: „Kiedy ktoś zaciąga się na służbę wojskową przy własnym żołdzie?". Zapożyczeniu *anno towarzyszy oznaczające to samo gockie słowo mizdo128. To samo można powiedzieć o wyrazach i wyrażeniach „wściekły" - wops i daimonareis129, militon i drauhtinon - „świadczyć usługi wojskowe", laigaion i harjis - „legion" i „armia", „listopad" - Nauba-imbair i fruma Jiuleis, rex i reiks oznaczające książąt nieposiadających władzy królewskiej, o rex-imperator i piudans, o Jupiterze i *Fairguneis, Marsie-Aresie i *Teiws (wym. tius), to znaczy o pojęciach, które zakładają dwujęzyczną terminologię państwową i religijną Gotów. Stanowiła ona podstawę zabiegów translatorskich Wulfili i pozwala lepiej zrozumieć jego olbrzymie osiągnięcie w historycznym kontekście. Antyczny gocki synkretyzm tego rodzaju cieszył się szerokim poparciem wśród wyższych warstw plemienia, najpierw być może jedynie wśród najwyższych władz. 137 Antyrzymska postawa i polityka przedstawicieli tych ostatnich, jak na przykład Atanaryka i jego poprzedników, nie przemawiają przeciwko tej tezie, jako że właśnie „sędziowie" Gotów znali rzymskie wzorce i stosowali je, by „upaństwowić" ich gens. Nawet krwawe prześladowania chrześcijan mieszczą się w ramach rzymskiej tradycji; dla społeczności plemiennej - oddalonej od rzymskich granic - pozostałyby one obce. Ambiwalentne zachowania w stosunku do Rzymu cechują również Burgundów. Mimo iż postrzegali siebie jako krewnych i potomków Rzymian, to oszukani przez nich - zabijali rzymskich jeńców wojennych130. Goccy sprzymierzeńcy nauczyli się kupować (kaupon); udawali się do szynkarza lub straganiarza (caupo), co pozwala wyciągać wnioski o stosunkach handlowych, nawiązanych z pierwotnie mało poważanymi Rzymianami. Łaciński „kupiec" odgrywał w języku gockim taką rolę, jaka w innych germańskich idiomach przypadała handlarzom niewolników zwanych mangones131. Zgodnie z rzymską modą ścinano włosy (kapillon)132, a przedmioty zbytkowne były prawie wszystkie zarówno materialnym, jak i językowym importem133. Biblijna historia nakreśla w swych przepowiedniach niezwykle plastyczny obraz życia ludu, żyjącego z uprawy roli, hodowli bydła i rybołówstwa. Wulfila nie potrzebował jednak zapożyczeń, by nazwać te pojęcia po gocku134. Prawie wszystkie słowa w gockiej Biblii, które nazywają owoce, rodzaje zbóż, chwasty, gnój i pług, a także inne narzędzia i prace na roli, opierają się na gockich podstawach. Czysto gocki był też zróżnicowany język pasterzy hodujących bydło, a więc ludzi, którzy przenieśli się wraz z Wulfila do Imperium Rzymskiego i jeszcze przez co najmniej dwa następne stulecia nie zmienili swego półkoczowniczego trybu życia. Wspólną cechą gockiego z innymi językami starożytnymi jest fakt, że bogactwo oznacza dosłownie bydło (faihu)135. Również słownictwo dotyczące ogrodnictwa i uprawy winnej latorośli robi wrażenie mocno zgotycyzowanego, choć powstało na podstawie słów zapożyczonych z łaciny, nie da się tego powiedzieć O słowie „ocet" (aket)136. Wśród nazw drzew owocowych obszaru śródziemnomorskiego słowo „oliwka" zostało przejęte bardzo wcześnie, być może już z języków z grupy iliryjsko-wenetyckiej137. Palma nosiła nazwę „spiczaste drzewo", drzewo figowe przybyło prawdopodobnie z kaukaskiego południowego wschodu i jedynie drzewo morwowe (drzewo jagodowe) było tworem gockim138. Odpowiednio do swego kształtu chleb świętojański określano po prostu jako „róg"139. Czysto gockie są następnie nazwy bydła, drobiu, psa domowego i wszelkiego rodzaju dziczyzny. Słowa „osioł" i „wielbłąd", ten ostami często mylony ze słoniem, pochodzą natomiast z języków starożytnych140. Lekarz (lekeis), „zamawiający choroby", używał ziół i innych specyfików; nazwy ziół pochodziły z gockiej tradycji, nazwy leczniczych mikstur wywodziły się ze starożytnych wzorców. Określenie nazywające płótno używane przez lekarza było gockie, obramowanie i wór, które zeń wykrawał, zdradzają antyczne zapożyczenie141. W gruncie rzeczy zadziwiające jest, jak niewiele obcojęzycznych słów potrzebował Wulfila, 138 by przełożyć na gocki sporą grupę występujących w Biblii rzemieślników. Mimo iż nie zawsze obywa się bez zapożyczeń, nawet celnik, bankier i uczony w piśmie są przyodziani w gockie szaty. Jedyne słowiańskie zapożyczenie w języku gockim wiąże się najprawdopodobniej z tańcem; być może słowo plinsjan ma związek z praktyką religijną, która była Gotom obca i dlatego zwracała na siebie uwagę142. Królestwo Ostrogotów i Greutungów W zamierzchłych czasach, siedemnaście generacji lub około 430 lat przed Atalarykiem, Goci odnieśli wielkie zwycięstwo, wynikające „ze szczęścia (fortuna) ich szlachetnie urodzonych", po czym poznali, iż nie są zwykłymi ludźmi, lecz półboskimi herosami i Asami. Opowiadają o tym jeszcze pieśni i legendy italskich Gotów Teodoryka. Tyle w dziele Kasjodora na temat początków Amalów i sprawowania przez nich władzy królewskiej nad Ostrogotami. Gdyby cofnąć się nawet nie do pontyjskiej epoki w dziejach tego ludu, lecz wręcz do czasów skandynawskich Gautów, to przecież Kasjodor poprawia się sam poprzez wymienienie Ostrogothy, od którego z końcem III wieku miała się jakoby rozpocząć era królestwa Amalów143. Słusznie zostało powiedziane, że królestwo to, „jak tylko można je było wyraźnie zidentyfikować, nosiło cechy królestwa militarnego"144. Scytyzacja Gotów Wschodnich zakończyła się: opancerzony jeździec z lancą, pokonujący niezwykle duże odległości i pojedynkujący się konno, polowanie z sokołem, szamanizm i praktyki oraz doświadczenia religijne, przedstawiane w postaci zapinek o orlich kształtach, polityczna manifestacja, którą można odczytać z królewskiej szaty koronacyjnej Sasanidów, krótko mówiąc - sposób życia irańsko-tureckich ludów stepowych stał się częścią gockiego świata145. Przyjął go wielki król-wojowmk Ostrogotów i Greutungów Hermanaryk. Jego zdobycze i panowanie przywodzą obserwatorowi na myśl porównanie z Aleksandrem Wielkim146. Hermanaryk odbiera sobie życie, ponieważ przegrywa w walce z Hunami. Niewykluczone, czy wręcz prawdopodobne jest, że czyn Hermanaryka ma charakter rytualny i może być uznawany za jego ostatni. Po jego śmierci Greutungowie wybierają nowego władcę, który z jednej z strony na pewno był spokrewniony z Hermanarykiem, z drugiej zaś - na pewno nie był jego synem. Także i ten król ginie -mimo kilku odniesionych sukcesów - w walce przeciwko Hunom, w następstwie czego większość Ostrogotów poddaje się zwycięzcom. Decyzja ta nie jest decyzją całego plemienia. Nieżyjący król Witimir pozostawił syna, który mimo swego młodego wieku stał się królem i uosabiał całą amalską charyzmę. Pewien dux, nie-król, wziął do siebie to królewskie pacholę - Widyryka, połączył jego drużynę Greutungów z kontyngentami Alanów i Hunów i wyprowadził tę złożoną z trzech ludów 139 konfederację z ojczyzny do rzymskiego imperium. Mimo to Alatheus, tak nazywał się książę Greutungów, i jego alański sprzymierzeniec Safrax, nie zostali królami. Nie stało się tak ani dzięki temu, iż uratowali w ten sposób swe ludy, ani po ich decydującej interwencji pod Adrianopolem, ani w chwili zajęcia Panonii. Sprawiają raczej wrażenie amalskich legitymistów, którzy z uznania amalskiej instytucji królestwa wyprowadzają i utrzymują uzasadnienie swego panowania147. Obok funkcji władcy mocarstwowego królestwa Greutungów istniał więc plemienny mandat nickrólewskiego przywódcy armii, który być może nazywał się *drauhtins148. Jedno jeszcze pytanie pozostaje bez odpowiedzi: czy Ostrogotha, Hermanaryk, Witimir lub mały Widyryk byli monarchami noszącymi tytuł piudans?149. Prawdopodobnie nie, o ile etymologia „król ludu" miała jeszcze jakieś semantyczne znaczenie. Amalscy wielcy królowie Greutungów panowali nad wieloma ludami i przewodzili wielu zwycięskim armiom różnego pochodzenia, a na określenie takiego władcy Wulfila używał słowa reiks. Nawiązywała do niego barbarzyńska tradycja gockiego królestwa militarnego, któremu nie odpowiadało słowo piudans z gockiej Biblii. Ta rzeczywistość odzwierciedla się być może również w dominującej od IV do VI stulecia modzie na imiona kończące się formantem -rix. Są dowody na to, że Teodoryk Wielki był monarchistycznym reiks, „jak barbarzyńcy zwykli nazywać swych przywódców"150. Teodoryk panował również nad wieloma ludami. O ile państwo Hermanaryka obejmowało Finnów (Fennów), Słowian, Antów, Herulów, Alanów, Hunów, Sarmatów i chyba także Estiów, to italska armia Gotów składała się z dziesięciu do dwunastu różnych plemion i ich odłamów. Używając ówczesnych określeń można by powiedzieć, że Teodoryk panował „nad ludami tej ziemi", tak jak mu to zwiastowało od chwili narodzin jego imię, Thiuda-Reiks151. CZĘŚĆ III Czterdziestoletnia wędrówka oraz wyłonienie się Gotów Zachodnich (376-378; 416-418) Jesień 376 roku, kiedy to Goci wielkimi zastępami przekraczali Dunaj, i zawarcie traktatu z Konstancjuszem w 416 roku dzieli czterdzieści lat, dokładnie tyle, ile minęło od bitwy pod Adrianopolem w 378 roku do decyzji cesarza o osiedleniu sprzymierzonych Gotów w Akwitanii w 418 roku. W ciągu tego czasu powstał lud, który dziś nazywamy Gotami Zachodnimi1. 1. Najazd Gotów i ich osiedlenie się w Tracji Przypisy do tego rozdziału. Od przekroczenia Dunaju w 376 roku do bitwy pod Adrianopolem w 378 roku Z Antiochii nadszedł rozkaz cesarza, by przyjąć Terwingów pod wodzą Alaviva i Fritigerna. W ożywionej dyskusji cesarskich urzędników górę wziął następujący pogląd: należy wyrazić zgodę na osiedlenie w Tracji, składających się podobno z chrześcijan, oddziałów zaprzyjaźnionego księcia Gotów, ponieważ jest to korzystne dla państwa. Gotów Fritigerna przyjęto jako deditici, co oznacza, że poddali się oni łasce cesarza jako „poszukujący pomocy". Za jego to pozwoleniem „uzyskali możliwość przekroczenia Dunaju i zasiedlenia części Tracji". Mieli tam żyć - po tymczasowym okresie pozostawania pod pieczą rzymskich władz - z uprawy ziemi i nie otrzymywać żadnych innych subsydiów. Późniejsi niechrześcijańscy krytycy decyzji z 376 roku widzieli w eksponowanym ostentacyjnie przez Gotów chrześcijaństwie, powszechnie uznawanym za kryterium włączenia w obręb cesarstwa, manewr pogańskiej w większości grupy plemiennej, mający na celu zmylenie Rzymian2. 144 Cesarski konsystorz miał nadzieję na to, że Goci będą licznie wstępować do rzymskiej armii, tak by w większym stopniu można było zrezygnować z przymusowego poboru wśród kolonów rzymskich, a od wielkich właścicieli ziemskich za zwolnienie kolonów od służby móc zażądać pieniędzy. Ammianus Marcellinus, zazwyczaj najbardziej wnikliwy i kompetentny wśród rzymskich obserwatorów, tym razem jednak w dwójnasób utrudnia nam zrozumienie tych wydarzeń. Po pierwsze, ani jednym słowem nie porusza kwestii, czy Goci zostali rozbrojeni, czy też nie; po drugie, przemilcza status prawny, jaki Goci mieliby mieć w cesarstwie. Wrażenie, jakoby doniesienia autora były niekompletne, jest jednak mylące. Ammianus Marcellinus nie widział w przyjęciu Gotów niczego niezwykłego z punktu widzenia prawa rzymskiego, potępiał natomiast cesarską decyzję ze względu na jej katastrofalne skutki, których apogeum nastąpiło pod Adrianopolem. Przyczyn klęski autor dopatrywał się w ogromnej liczebności Gotów, jak też braku umiejętności i kompetencji urzędników rzymskich. Inspiracją dla wydarzeń z roku 376 była według Ammianusa Marcellinusa prośba o przyjęcie do cesarstwa, jaką wystosowali w 359 roku sarmaccy limigantes, i na którą cesarz Konstancjusz II zareagował tak samo, jak Walens na żądanie Gotów w 376 roku. Także motyw rezygnacji z rzymskich rekrutów i z możliwości pobierania za to pieniędzy pojawił się już w 359 roku. Oczywistością było, że nowym kandydatom na obywateli cesarstwa rzymskiego przyznawano status kolonów, czego skutkiem mogło być osiedlanie ich na jego „najodleglejszych obszarach" i wedle uznania rządzących. Co natomiast oznacza tego typu zależność, dedicio, i jakie przyjmuje formy, o tym Ammianus Marcellinus opowiada w trzecim fragmencie poświęconym Sarmatom. Również i „oni przybyli, by pokornie prosić o pokój". Ustawili się przy tym jak w szyku bojowym. Najpierw złożył broń ich przywódca, po czym upadł na twarz i prosił o przebaczenie. Gdy cesarz kazał mu powstać, również i jego ludzie „odrzucili swe tarcze i broń, i wyciągnęli ręce w proszącym geście". Wydarzenia te ukazują, że rozbrojenie, przyjęcie na prawach kolona, osiedlenie na wyznaczonych przez cesarza terenach i nieograniczona rekrutacja należały do aktu poddania się. Nie trzeba dodawać, że poddani tracili rangę jednej ze stron i że nie mogli już więcej zawierać żadnego traktatu, foedus. Różnica pomiędzy rokiem 376 a 359 nie polegała na tym, że zapewnienia o pokojowym nastawieniu Sarmatów były z gruntu fałszywe, bo i Goci nie traktowali tej kwestii szczególnie poważnie. Różnica polegała raczej na tym, że Goci zaplanowali swe osiedlenie w Tracji już przed rokowaniami z cesarzem i jego urzędnikami i plan ten przeforsowali. Poza tym choćby szczątkową realizację planu osiedlania Gotów na prawach kolonów uniemożliwiła prawdopodobnie także ogólna sytuacja. W rzeczywistości Walens rozkazał bowiem szerzyć wśród Gotów propagandę nawołującą do wojny perskiej w 377 roku, 145 czego nie musiałby robić, gdyby Goci byli jedynie kolonami. Dla tych ostatnich wystarczyłoby zarządzenie o przymusowej rekrutacji3. Być może istniała jakaś umowa pomiędzy Walensem i Fritigernem, której zawarcie w celu uzyskania pomocy w walce z Atanarykiem stwarzało dla księcia Gotów jakieś osobiste zobowiązania4. Pokolenie po 376 roku wielokrotnie stawiało sobie pytanie, jak to możliwe, że przy wkraczaniu do cesarstwa Goci - wbrew prawu i przepisom - nie zostali rozbrojeni. Cesarski rozkaz z Antiochii nie został wypełniony, ponieważ zawiedli jego urzędnicy - brzmiała odpowiedź5. Przyjęcie niemalże całego plemienia oznaczało bowiem wielkie trudności organizacyjne; walka z nimi, jak i sposobność wzbogacenia się na gockich uciekinierach i ich zdumiewających skarbach6, przerosły moralne i administracyjne kompetencje Rzymian. Również zdolności transportowe — mimo nieustannej mobilizacji sił - nie wystarczały, by przerzucić przez Dunaj tak wielkie masy ludzi. Wdrażana przez Rzymian kolejność zaokrętowania burzyła lub zagrażała rodzinnemu i klanowemu systemowi Gotów. Kiepskie zaprowiantowanie, niekoniecznie zamierzone, również nie przyczyniło się do uspokojenia nastrojów wśród cierpiącego głód plemienia. Rzymscy obserwatorzy opisują okropną nędzę Terwingów i piętnują ich wyzyskiwanie przez nieuczciwych urzędników i wodzów. Rozpacz prowadziła do dobrowolnego oddawania się w niewolę, do rozłączania rodzin i opuszczania dzieci, nawet szlachetnego pochodzenia7. Wśród powszechnie panującego chaosu napięcie przybierało na sile. Zmusiło to Lupicinusa, rzymskiego dowódcę wojskowego w Tracji, do oddelegowania części swych wojsk do pilnowania Gotów. To przedsięwzięcie odbyło się kosztem szczelnej ochrony na Dunaju, na którym rzymska flotylla zawiesiła patrole. W wyniku tego do cesarstwa rzymskiego wdarły się co najmniej trzy znane z imienia grupy: był to, po pierwsze, związek trzech plemion, w którym przewagę mieli Greutungowie, a którym dowodzili Alatheus i Safrax8; po drugie, oddział Farnobiusa, prawdopodobnie również składający się z Greutungów; i po trzecie, naddunajscy Tajfalowie9. Przybywszy na południe w dolny bieg Dunaju dwie ostatnie z wymienionych grup wojsk zjednoczyły się10, natomiast Alatheus i Safrax nawiązali kontakt z Fritigernem11. Ciekawe, w którym miejscu wszystkie te gockie ludy przekroczyły Dunaj. Ze względu na niebezpieczeństwo ze strony Hunów, jak też i panujący głód, wybrali oni prawdopodobnie najkrótszą drogę ze swoich siedlisk. Przy takim założeniu rysuje się następujący obraz: Terwingowie pod wodzą Alaviva i Fritigerna przeszli przez Dunaj pod Durostorum (Silistr(i)ą). Przemawia za tym pozycja wyjściowa uciekinierów pomiędzy Seretem i Prutem, ograniczone możliwości przekroczenia dolnego biegu Dunaju (również i tym razem stan wody w rzece był wysoki), sieć dróg w Mezji, jak i uzależnione od nich pierwsze operacje Terwingów na rzymskiej ziemi. Jednak również Tajfalowie, Greutungowie i oddział Farnobiusa nie mieli innego wyjścia, 146 jak wedrzeć się do cesarstwa rzymskiego od strony Muntenii. Greutungowie użyli tratew i na prawym brzegu Dunaju „w dużej odległości od Fritigerna rozbili swój obóz"12. Mimo to Greurungowie nie przekroczyli rzeki ani w Górnej Mezji, ani tym bardziej w Panonii13. Atanaryk pozostający na stanowisku w swej mołdawskiej reducie był bowiem doskonale poinformowany o trudnościach, jakie napotkali Greutungowie ze strony Rzymian. W związku z powyższym oddział Alatheusa i Safraxa musiał przekroczyć Dunaj w pobliżu siedziby Atanaryka14. Początkowo Fritigern był posłuszny rozkazom cesarza15. Większość Terwingów z Greutungami w tyle maszerowała pod bramy Marcianopolis (Devny), gdzie mieściła się główna kwatera trackich oddziałów. Lupicinus zaprosił obydwu przywódców, Alaviva i Fritigerna, na swego rodzaju ucztę pojednawczą. Ci przyjęli zaproszenie. Jednakże brak zaufania i z pewnością błędna ocena sytuacji bardzo szybko doprowadziła obie strony do niekontrolowanych reakcji. Pomiędzy gockim konwojem i rzymską strażą wybuchł spór, który wywołał niepokój wśród obozujących pod miastem dużych grup Terwingów. Ci ostatni zażądali otwarcia bram i zezwolenia na zaopatrzenie się w żywność. W odpowiedzi na to Lupicinus kazał wyciąć w pień towarzyszy gockich książąt. W całym tym zamieszaniu Fritigernowi udało się zbiec, a imię Alaviva pojawiło siew związku z opisaną ucztą po raz ostatni. To samo dotyczy Terwingów; od tej pory Ammianus Marcellinus mówi już tylko o Gotach16. Fritigern uchodzi z miasta i staje na czele swoich ludzi. Rozpoczyna się jawna rewolta. Nagromadzona nienawiść i strach o życie rozładowują się w gwałtownym wybuchu. Goci pustoszą kraj. Jest początek roku 377, a Lupicinus, by stłumić powstanie, zwołuje wszystkie wojska, jakimi dysponuje. W odległości około 14 kilometrów od swej kwatery głównej ponosi ciężką klęskę. Pokonany dowódca uratował wprawdzie życie, jednak armia tracka została zniszczona w jednej bitwie. Szalejący goccy wojownicy po prostu zrównali ją z ziemią. Pierwsze zwycięstwo Gotów na cesarskiej ziemi podziałało jak sygnał. Do Fritigerna przyłączyli się traccy górnicy, pozbawione prawa do zapomogi najniższe warstwy rzymskiego społeczeństwa oraz goccy i inni barbarzyńscy niewolnicy. Równocześnie jedna z rzymskich formacji wojskowych składająca się z Terwingów zmieniła zamiary. Formacją tą dowodzili Colias i Sueridus, którzy początkowo w ogóle nie mieli zamiaru przechodzić na stronę przybyłych towarzyszy plemiennych. Gocki oddział stacjonował właśnie pod Adrianopolem na kwaterze zimowej, kiedy to nadszedł rozkaz natychmiastowego wycofania się do Azji Mniejszej, gdzie przebywały ich siostrzane jednostki. Colias i Sueridus zażądali przysługujących im środków finansowych na czekającą ich drogę, viaticum, żywności na czas przemarszu i dwudniowej zwłoki. Wcześniej, niestety, nieco splądrowali przedmieścia i spustoszyli przy tym dobra zarządcy miejskiego. W zaistniałej sytuacji piastujący urząd duumvir odmówił spełnienia, słusznych skądinąd, żądań i podjudził przeciwko Gotom najniższe warstwy miejskiej społeczności, 147 między innymi wyrobników zatrudnionych przy produkcji broni. Stojąca w gotowości bojowej formacja odparła atak, podniosła bunt i sprzymierzyła się z zastępami Fritigerna, by wspólnie - choć bezskutecznie - oblegać Adrianopol. W wydarzeniach nie wszyscy mezyjscy Goci brali czynny udział17. Ludzie Wulfili postawili solidarność religijną ponad solidarność etniczną i „pozostali wierni Rzymianom". Dlatego też zostali zaatakowani przez Terwingów i mogli utrzymać swe pozycje jedynie w górach18. A jednak liczba dezerterów była duża; przekazywali oni Fritigernowi cenne informacje na temat terenu oraz dzielili się wiedzą techniczną19. Przedmiotem szczególnego zainteresowania Gotów był rzymska broń o dużej wartości, zarówno zdobyta podczas bitew, jak i uzyskana Z pierwszej ręki w przejętych warsztatach produkujących broń20. Zapasy z trudnością mogły pokryć ogromne potrzeby. W bitwie „pod wierzbami" [Ad salices, dokładna lokalizacja bitwy jest nieznana (przyp. red.).] Goci zastosowali „zastępczo" jako pociski zahartowane uprzednio w ogniu wielkie drewniane maczugi21. Mimo że przechodzący na stronę wroga terwińscy dezerterzy z 376 roku zachowali swoją broń, to ich logistyczne braki uwidoczniły się już kilka miesięcy po wybuchu wojny trackiej22. Cesarz Walens i jego otoczenie nie docenili rozmiaru zagrożenia. W pierwszej wojnie gockiej z lat 367-369 ich przeciwnik stale ratował się ucieczką, mimo że Rzymianie walczyli na północ od Dunaju i zagrażali barbarzyńskiej ojczyźnie23. Od tego czasu upłynęło zaledwie dziesięć lat. Czy Terwingowie mogli w tym czasie przejść aż taką przemianę, by trzeba się ich było obawiać? Cesarz dopiero co werbował swoich gockich żołnierzy do planowanego wymarszu na Persję24. Miał teraz obrócić wniwecz swoje plany i przygotowania? Błędna ocena całkowicie odmiennej w porównaniu z latami 367-369 sytuacji zemściła się srodze. Rzymskie dowództwo reagowało jedynie na stopniowo narastające niebezpieczeństwo, trwoniło w ten sposób swoje siły i oddało Gotom inicjatywę w działaniu. Drobne rzymskie sukcesy przesłoniły tylko rozmiar zagrożenia i uniemożliwiły zasadniczy odwrót Z obranej drogi. Na trackiej scenie wojennej pojawił się dowódca piechoty Trajan oraz wódz jazdy Profuturus wraz z częścią oddziałów, które były skoncentrowane w Armenii. Cesarz Walens poprosił dzielącego z nim tytuł cesarza bratanka, Gracjana, o wsparcie ze strony armii zachodniej części cesarstwa. W odpowiedzi na to przybył Frigeridus, sprawdzony dux panońskiej prowincji Valeria. Jego radość z nowego zadania była umiarkowana. Początkowo podjęte środki zdawały się w zupełności wystarczać. Jeszcze zanim nadszedł Frigeridus, nieliczne elitarne formacje armii wschodniej wykonały już jakże cenne prace przygotowawcze i wyparły Gotów w kierunku Dobrudży. Tam, jak oczekiwano, „generał Głód" miał zmusić ich do kapitulacji25. Do trzech oddziałów dołączyły jednostki galijskie, którymi dowodził comes domesticorum - Richomeres. 148 Jednostki rzymskie w dalszym ciągu jednak pozostawały słabsze liczebnie od gockich, a ponadto dowództwo wojsk nie było zgodne co do tego, jak należy walczyć z wrogiem. Terwingowie stacjonowali „pod wierzbami", oszańcowali swą zbudowaną z wozów fortecę i mieli się całkiem nieźle. W obliczu tak trudnej sytuacji Frigeridus dostał ataku artretyzmu i przekazał naczelne dowództwo wyższemu rangą Richomeresowi26. Jego plan był dość prosty: Goci będą musieli kiedyś wreszcie ze względu na brak żywności opuścić swą fortecę, a wtedy będzie można zaatakować ich podczas marszu, czyli wówczas, gdy będą stanowili najłatwiejszy cel. Fritigern przejrzał jednak zamiary Rzymian, a być może dowiedział się o tym od dezerterów. Pozostał w swojej fortecy nie do zdobycia i wezwał tam wszystkie gockie oddziały. Rzymianie uznali w końcu, że dłużej już czekać nie mogą, a i Goci postanowili ruszyć do boju, „złożywszy sobie wcześniej zgodnie ze zwyczajem przysięgę wierności"27. Wojska rzymskie rozpoczęły walkę z barritus na ustach. Ta rozpoczynająca się cicho i rozbrzmiewająca coraz głośniej pieśń wojenna barbarzyńskich wojowników trafnie określa stopień romanizacji wojska. Goci zaintonowali pochwałę swych przodków. Już pod tym względem obydwa wojska były sobie równe. Również i bitwa, do jakiej doszło późną jesienią 3 77 roku, nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia. Obydwie strony poniosły ciężkie straty: Goci nie opuszczali przez tydzień swej fortecy, Rzymianie zaś cofnęli się do Marcianopolis. Udało im się jednak zablokować przełęcze na Bałkanach. W miastach w większości niedostępnych dla Gotów zgromadzili zapasy żywności28. Po stronie rzymskiej panowało w związku z tym przekonanie, że zyskano na czasie i że można trzymać się tej strategicznej koncepcji. Richomeres ruszył do Galii, by ściągnąć stamtąd posiłki. Natomiast Walens ciągle jeszcze odwlekał swój przyjazd do Tracji. Frigeridus również opuścił pole bitwy i w zaprzyjaźnionej Ilirii czekał na nowe rozkazy cesarza Gracjana. Natomiast Walens wysłał Saturninusa, zastępcę komendanta jazdy wschodniej armii, by ten wsparł Trajana i Profundusa. Blokady odnosiły skutek; było prawdopodobne, że uda się zmorzyć głodem Gotów zamkniętych w trójkącie między Dunajem, Bałkanami i Morzem Czarnym, gdyż Terwingowie nie byli odpowiednio przygotowani do wojny pozycyjnej. W tak trudnym położeniu Fritigernowi udał się nie lada wyczyn. Nakłonił Alatheusa i Safraxa, by się do niego przyłączyli29. Jazda złożona z Greutungów, Alanów i Hunów wniosła szybko nieco życia na skostniałych frontach. Już jesienią 376 roku doszło do pierwszego połączenia ich sił z Terwingami Fritigerna30. Potem Alatheus i Safrax ruszyli prawdopodobnie z terenów Dolnej Mezji i Scytii Mniejszej w górę Dunaju. W bitwie „pod wierzbami" udziału nie brali. Żeby pomóc Terwingom stacjonującym na północnym wschodzie dzisiejszej Bułgarii, jeźdźcy najprawdopodobniej wdarli się ponownie na tereny leżące nad dolnym Dunajem. W rzeczy samej Saturninus został wkrótce zmuszony do zaniechania blokady przełęczy. 149 Skutki rzymskiego odwrotu były zgubne. A że Saturninusowi pomimo to nie udzielono nagany, wydaje się, że bronione przezeń pozycje faktycznie były nie do Utrzymania. Tym samym cała Tracja od Rodopów po Morze Czarne została wydana w ręce barbarzyńców, którzy ruszyli, kierowani żądzą zemsty, na wyprawę wojenną przeciwko wszystkiemu, co rzymskie31. Podobno ,jeszcze w domu" w sytuacji zagrożenia złożyli przysięgę, że będą szkodzić cesarstwu bez ustanku i wszelkimi Środkami32. Wyglądało na to, że właśnie spełniają tę obietnicę; „barbarzyńcy pędzili przed siebie przez rozległe przestrzenie, bez opamiętania, jak bestie, co wyrwały się ze swoich klatek"33. Te słowa nie są tylko czystą retoryką; straszliwe najazdy Gotów z III stulecia znalazły swą kontynuację34. Przyłączenie oddziałów konnych umożliwiło naddunajskim Gotom zupełnie nowy, niezwykle skuteczny sposób prowadzenia wojny. Ich piechota oraz jazda Greutungów uzupełniały się wzajemnie. Pod Dibaltum (Develtos), niedaleko dzisiejszego Burgas nad Morzem Czarnym, jeden z gockich oddziałów patrolowych zaskoczył elitarną rzymską jednostkę podczas oszańcowywania. Jej komendant poległ, a oddział został zniszczony, lecz dopiero po pojawieniu się większego gockiego oddziału jazdy35. Na rozkaz Gracjana Frigeridus, prawdopodobnie awansowany wówczas na naczelnego dowódcę wojsk w Ilirii, znów podjął interwencję w Tracji36. Pod Beroea (Starą Zagorą) usiłował wybudować umocnioną linię obrony. Oznacza to, że chciał kontynuować koncepcję Saturninusa, polegającą na defensywnym prowadzeniu wojny, i to wzdłuż ważnej drogi prowadzącej od przełęczy Śipka do doliny rzeki Maricy. O strategicznym znaczeniu tego miejsca świadczy fakt, że tu właśnie król Gotów Cniva pobił niegdyś armię cesarską podążającą za nim od północy i otworzył tym samym drogę do Filipopola (Płowdiw)37. Dlatego Goci musieli przed rozpoczęciem zimy w 377 roku podjąć próbę przepędzenia Frigeridusa z centrum Tracji, jeśli chcieli przetrwać bezpiecznie tę trudną porę roku. Ze wszystkich stron nadciągali więc w kierunku jego pozycji. By uniknąć zamknięcia w kotle, iliryjski wódz naczelny opuścił teren wokół Beroea i po raz drugi przerzucił siły do swego właściwego obszaru dowodzenia na zachodzie. Podczas przeprawy przez góry Frigeridusa zaskoczył złożony z Greutungów i Tajfalów oddział Farnobiusa. Ów dowódca konnicy oddzielił się od pozostałych Greutungów i wszedł w układ z Tajfalami. Potyczka zakończyła się jego śmiercią i całkowitą porażką oddziału. Ci, którzy przeżyli -jak się zdaje byli to przeważnie Tajfalowie - oddali się w ręce zwycięzcy i zostali osiedleni w północnej Italii i Akwitanii. Nie ma co zastanawiać się nad ich liczebnością, z pewnością jednak nie była to grupa niewielka, ponieważ Tajfalowie pielęgnowali tradycje zadunajskiego plemienia, a zamieszkiwanym przez siebie osiedlom nadawali swoje nazwy, które istniały jeszcze setki lat później38. Kiedy zimą z 377 na 378 rok Gracjan chciał pospieszyć swemu stryjowi z pomocą, do Recji wtargnęli Alemanowie. O mającym nastąpić wymarszu do Ilirii 150 opowiedział im podczas swego wypoczynku w ojczyźnie jeden z członków tego ludu służący w cesarskiej gwardii. Alemanowie zaatakowali, Gracjanowi zaś nie tylko udało się ich zatrzymać, lecz i odpowiedzieć skuteczną kontrofensywą39. W tym czasie Frigeridus umocnił przełęcz Succi między Serdicą (Sofią) i Filipopo-lem (Płowdiw). Tak zwana Trojanowa vrata stanowiła wówczas granicę pomiędzy obydwiema częściami cesarstwa40. Gdyby Rzymianie zajęli i utrzymali ten ważny strategicznie punkt, mogliby powstrzymać Gotów przed rozprzestrzenieniem się na zachód. W tym decydującym momencie sprawdzonego już dowódcę zastąpił człowiek, który w walce o przełęcz Succi niestety zawódł41. Również w naczelnym dowództwie wschodniej armii nastąpiła zmiana; bez wątpienia nieskuteczny Trajan został zwolniony z funkcji dowódcy piechoty, pozostał jednak w trackiej armii. Jego następcą był pochodzący z cesarstwa zachodnio-rzymskiego Sebastianus42. To rozporządzenie wydał Walens już w Konstantynopolu, dokąd przybył pod koniec maja z większością swego wojska43. „Zewsząd nadciągały armie, by dokonać czegoś wielkiego i niezwykłego"44. Starsze dane szacunkowe określały prawdopodobnie zbyt nisko liczebność wojsk Walensa; dziś ocenia się ją na 30 do 40 tysięcy żołnierzy zgromadzonych na południu Tracji i gotowych do uderzenia na Gotów45. Na początku czerwca Sebastianus rozpoczął swoje działania w okolicach Nike, małej miejscowości położonej 22 kilometry na północ od Adrianopola. W Konstantynopolu katolicka rewolta zmusiła znienawidzonego ariańskiego cesarza do opuszczenia swojej stolicy; zły to omen dla wojska ruszającego do walki z wrogiem, i tylko jeden z wielu dziwnych lub wręcz strasznych znaków, niepokojących Walensa podczas marszu przeciwko Gotom. Dnia 11 czerwca cesarz przemierzył drogę z Konstantynopola do cesarskiej domeny Melanthias oddalonej odeń o 27 kilometrów i tam założył swą kwaterę główną46. W tym samym czasie Sebastianusowi udał się pewien niespodziewany manewr. Z wojskiem liczącym 2 tysiące doborowych żołnierzy zniszczył pod Adrianopolem jedną z gockich kolumn złożoną głównie z łupieżców południowo-trackiej prowincji Rodopy47. W tej sytuacji także te goc-kie oddziały, które zajęły opuszczone przez Frigeridusa pozycje pod przełęczą Śip-ka, obawiały się, że zostaną odcięte i wycofały się w związku z tym. Gocki odwrót został dodatkowo przyspieszony przez rozkaz mobilizacji sił wydany przez Fritigerna, próbującego w ten sposób skoncentrować swoich ludzi pod miastem Kabyle48. To ważne skrzyżowanie dróg położone nad zakolem rzeki Tundży, niedaleko dzisiejszego miasta Jamboł, było najważniejsze wśród dróg prowadzących do Morza Czarnego od strony Beroea i z Novae nad Dunajem do Adrianopola49. W połowie czerwca 378 roku Walens dotarł do miasta50. Oczekiwały go dobre, a nawet zbyt dobre wiadomości: sukces Sebastianusa, zbliżający się Gracjan, który właśnie, choć cierpiący na malarię, przybył do leżącego w północno-zachodniej Bułgarii Castra Martis, to jest na wschodzie Dacia ripensis, i w dodatku meldunek grupy zwiadowczej, 151 że Goci maszerują w sile jedynie 10 tysięcy żołnierzy w kierunku wsi Nike. To skłoniło Walensa do pośpiechu. Pierwsza wygrana potyczka z Gotami nie tylko wzmocniła wiarę zwycięzcy w swoje siły, ale też uskrzydliła całą armię Wschodu z jej cesarskim dowódcą na czele51. Do tego doszło jeszcze imponujące zwycięstwo Gracjana nad Alemanami, od którego starszy i wyższy rangą augustus nie chciał być gorszy. Nic więc dziwnego, że większość korpusu oficerskiego wschodniej armii opowiedziała się za osobnym uderzeniem, jeszcze zanim pamiętna rada wojenna podjęła taką decyzję w przeddzień katastrofy52. Około 7 sierpnia mogło się wydawać, że decydenci zmienią swe podjęte wcześniej postanowienie. Richomeres, powróciwszy z Galii, przekazał pilną prośbę Gracjana, by uderzyć na Fritigerna dopiero po zjednoczeniu sił obydwu armii cesarskich53. Ostrzeżenie to nie było bezpodstawne. Składający się przeważnie z Alanów oddział jazdy Greutungów, którego Fritigern oczekiwał z niecierpliwością, napadł pod Castra Martis na lekko uzbrojone oddziały Gracjana i zadał im niewielkie straty. Ta potyczka mogła oznaczać w najgorszym wypadku drobną porażkę Rzymian. Szybkość, z jaką wróg zaatakował, a potem zniknął, mogła dać wyobrażenie o zagrożeniach czyhających podczas nadchodzących walk54. Rada wojenna pod przewodnictwem cesarza Walensa podjęła jednak decyzję o rozpoczęciu bitwy. Dowódca piechoty Sebastianus mógł przypomnieć swój ostatni sukces i pokonać tym argumentem tych, którzy nawoływali do ostrożności oraz ich rzecznika, dowódcę kawalerii Wiktora, mimo że ten jako Sarmata i dawny poseł przy „sędzim" Terwingów Atanaryku doskonale wiedział, o czym mówi lub raczej należałoby powiedzieć: przeciwko czemu się opowiada55. Walens zdecydował o ataku, utwierdzały go w tej decyzji pozorne oznaki słabości Fritigerna. Ten bowiem wysłał 8 sierpnia do cesarza jakiegoś prawdopodobnie ariańskiego kapłana. Przyjęto go wprawdzie uprzejmie, ale jego wypowiedzi nie potraktowano poważnie. Fritigern miał żądać przekazania gockim sojusznikom Tracji, oprócz tego całego pogłowia bydła i plonów zbóż z prowincji. W tajnym piśmie zadeklarował się zaś jako przyjaciel i sojusznik, występujący w interesie cesarstwa rzymskiego. Cesarz powinien tylko ustawić swą armię w szyku bojowym i dzięki tej demonstracji siły przywołać wszczynające rebelię wojsko Gotów do porządku56. Wiarygodność propozycji, która zda się przypominać podobne wypowiedzi, poczynając od Ałaryka poprzez Teodoryka II po Teodoryka Wielkiego i Teodahada57, jest niepewna. Sprawozdawca Ammianus Marcellinus podważa ją, a w jego ślady wstąpiło wielu, mimo że autor, oceniając gockie posłannictwo kapłana, wyraźnie zaprzecza sam sobie: po pierwsze, Walens przyjął posłańców serdecznie, choć prezbiter i jego towarzysze wywodzili się z niższej warstwy Terwingów. co cesarz przy następnej okazji odebrał jako obraźliwe58. Po drugie, kapłan jest określony jako „ktoś, kto wie o tajemnych planach i jest poplecznikiem Fritigerna", jednocześnie zaś uzasadnia się jego odprawienie z kwitkiem tym, że „nie miał pełnomocnictwa". 152 Obydwie informacje po prostu do siebie nie pasują. Natomiast propozycja Fritigerna wydaje się na wskroś wiarygodna i logiczna: Tracja miałaby być oddana Gotom jako kraj sojuszników wraz ze stadami bydła i rocznymi zbiorami (habitanda Thracia sola). Oznaczałoby to, że Fritigern z istotnej poprawy warunków przyjęcia Gotów do cesarstwa z 376 roku chciał uczynić podstawę negocjacji pokojowych. Zamiast wciąż grożącego im kolonatu we wsiach o rozproszonej zabudowie Goci mieliby osiągnąć status sprzymierzonych obywateli cesarstwa, którzy stanowiliby zamknięty związek osiedleńczy z zachowaną odrębną strukturą plemienną. W ten sposób w bezpośredniej bliskości cesarskiego miasta miałaby powstać Gocja, która szlachetnie urodzonym barbarzyńcom musiała otworzyć drogę do najwyższych stanowisk w służbie cesarskiej i tym samym do władzy w państwie59. Do rozpoczęcia bitwy 9 sierpnia Fritigern próbował prawdopodobnie jeszcze dwa razy nawiązać rozmowy z Walensem60. W obydwu wypadkach przywódcy Gotów chodziło najpewniej o zyskanie na czasie, by rozluźnić nieco stan pełnej gotowości Rzymian i doczekać się nadejścia jazdy Greutungów. Ta taktyka oparta na grze na zwłokę sprawiła z pewnością, że Ammianus Marcellinus, patrząc wstecz, ubarwił nieco swój opis negocjacji z dnia 8 sierpnia. Podczas pierwszego kontaktu nawiązanego przed wybuchem walk Fritigern chciał jeszcze zawrzeć ze „swoim" cesarzem pokój, który miał być korzystniejszy niż jakiekolwiek zwycięstwo. Gocki bohater mógłby w funkcjonującym państwie rzymskim o wiele łatwiej zrobić karierę niż wśród zgliszczy pozostawionych po przemarszu jego drużyn. Wydarzenia następnych dziesięcioleci potwierdziły rozumowanie Fritigerna. Najpierw jednak sprawdziły się także jego przewidywania co do najbliższych wydarzeń61. Rankiem 9 sierpnia cesarska armia opuściła Adrianopol (Edirne), gdzie pod strażą zostały świta, skarbiec państwowy i cesarskie insygnia. Goci czekali na Rzymian - jak zwykle - w swoim obozie i w jego pobliżu. To oznaczało jednak, że wojska musiały pokonać 18 kilometrów w lejącym się z nieba żarze i w pełnym uzbrojeniu, zanim po wielogodzinnym marszu doszło do pierwszej potyczki z wrogiem. Ludzie i zwierzęta zgłodnieli, droga była zła, a Goci podpalili wyschniętą trawę i zarośla, by podwyższyć jeszcze temperaturę pierwszych popołudniowych godzin. Rzymski oddział zwiadowczy odkrył na domiar złego, że Gotów było znacznie więcej niż dotychczas zakładano. Przybyli posłowie Fritigerna, byli to jednak prości ludzie, nie mogący być partnerami w rozmowach z cesarzem. Walens chciał negocjować z kimś spośród gockich możnych. Czyżby cesarz zmienił w ostatniej chwili zdanie? Znów minęło trochę czasu i pojawił się gocki herold, który przyjął cesarskie żądania, ale zażądał wysoko postawionego rzymskiego zakładnika. Po dłuższych wahaniach Richomeres oznajmił gotowość pozostania na czas negocjacji wśród Gotów. Początkowo wybór padł na cesarskiego krewnego. Ponieważ jednak ten dopiero co przebywał u Gotów jako zakładnik, odmówił, dziękując za ten wątpliwy zaszczyt. Gdy wreszcie Richomeres chciał wyruszyć, nie został przyjęty przez Gotów. 153 Dwie rzymskie jednostki, nie otrzymawszy żadnego rozkazu, rozpoczęły walkę i w ten sposób pociągnęły za sobą całą armię. Ledwie jednak bitwa się rozpoczęła, błyskawiczny atak gockiej jazdy przesądził o jej wyniku. Alatheus i Safrax, powróciwszy właśnie z wypasu koni, rozpoczęli atak z zaskoczenia. Jak z zasadzki jazda złożona z Greutungów i Alanów rzuciła się na prawe skrzydło Rzymian i zaatakowała je albo z boku, albo nawet od tyłu. Potem oddział gockiej jazdy wycofał się, okrążył Rzymian i zaatakował tym razem lewe skrzydło, powtarzając swoją taktykę. W tym czasie piechota Fritigerna opuściła obóz i zaatakowała z przodu. Rzymska jazda rozproszyła się natychmiast, czego nie można jej brać za złe. To samo uczyniły taktyczne oddziały rezerw armii. W takiej sytuacji nie było możliwości odtworzenia szyku bojowego. Osaczona ze wszystkich stron armia rzymska padła; zginęli cesarz, większość jego generałów i nie mniej niż trzydziestu pięciu dowódców najwyższej rangi. Tylko jedna trzecia rzymskich żołnierzy zdołała uciec, wśród nich jazda. Ci, którzy przeżyli, zawdzięczali to w dużym stopniu faktowi, że bitwa rozpoczęła się późnym popołudniem i bezksiężycowa noc utrudniała pogoń. Bitwę pod Adrianopolem uznano za przełom w zachodnim sposobie prowadzenia wojny. Uważa się, że wraz z nią rozpoczęło się tysiącletnie panowanie rycerzy. Tego typu chiliastyczny sposób myślenia jest historycznie bezużyteczny. Przede wszystkim nie jest prawdą, jakoby goccy jeźdźcy byli niepokonani, a z katastrofy pod Adrianopolem również niewiele można wywnioskować na temat wyższości jazdy nad piechotą. Jeśli zatem bitwa pod Adrianopolem nie zmieniła, jak się przyjmuje w historii, sposobu prowadzenia działań wojennych, to również jej wpływ na późniejszą rzymską historię może być lekko przesadzony. Rzymianie z V wieku, ludzie, którzy przeżyli okrucieństwa jednego czy dwóch ostatnich pokoleń, widzieli w Adrianopolu początek upadku. Współcześni wydarzeniom spod Adrianopola myśleli inaczej62. Cesarz Walens padł pośród swoich żołnierzy trafiony prawdopodobnie strzałą63. Ammianus Marcellinus przedstawia jednak nie tę wersję jego śmierci, lecz inną, o wiele bardziej spektakularną. Niektórzy twierdzili mianowicie, że śmiertelnie ranionego cesarza zaniesiono do fortu, gdzie spłonął wraz ze swymi towarzyszami64. Fakt, że nigdy nie znaleziono zwłok ariańskiego cesarza wiązano z historią o śmierci poprzez spalenie symbolizującą wieczny ogień piekielny. Dla każdego katolika było oczywiste, że Walensa pochłonęło piekło65. Poganin Ammianus Marcellinus nie myślał jednak kategoriami katolickiej apologii66. Opowiedział tę historię nie po to, by można ją było oceniać jako przykład z historii sacrum. Ammianus przedstawił powszednie, świeckie zdarzenia jako ich naoczny świadek. Dlatego jego porównania są niezwykle interesujące. Bitwa pod Adrianopolem przywodzi mu na myśl śmierć cesarza Decju-sza i jego syna w bitwie pod Abrittus w roku 251, gdy król Gotów Cniva zniszczył inną rzymską armię67. Ammianus Marcellinus porównuje Adrianopol również z Kannamis68. 154 Znaczenie tych dwóch porównań jest jasne: po Kannach nastąpiła bitwa pod Zamą, gdy Hannibal przegrał wojnę. A po Abrittus nastąpiły zwycięstwa Klaudiusza II Gockiego i Aureliana, w wyniku których w latach 269-271 zostało zniszczone pierwsze pontyjsko-gockie królestwo, jedność Gotów przestała istnieć na zawsze, a oni sami zostali nieomal całkowicie wytępieni69. Wobec słynnego dictum Rufinusa, że „ta bitwa [pod Adrianopolem] oznaczała dla cesarstwa rzymskiego początek nieszczęścia, wówczas i od tej pory na zawsze"70, nadzieja Ammianusa była całkowicie uzasadniona. Goci nie mogli zrobić użytku ze swego zwycięstwa, ba, nie byli nawet w stanie - mimo pomocy „zdrajców i dezerterów" - zająć Adrianopola, gdzie spoczywał cesarski skarbiec. Fritigerna, który najchętniej podjąłby próbę pokojowego załatwienia spraw za pomocą „chrześcijańskiej piątej kolumny", przegłosowali pozostali wodzowie Gotów, konsekwencją czego był szturm barbarzyńców na miasto w dniach od 10 do 12 sierpnia. Niejedna głowa zalała się przy tym krwią i potwierdziły się jeszcze raz doświadczenia pierwszego szturmu na Adrianopol z początku 377 roku, po których Fritigern oświadczył, że od teraz „z murami pokój zachować pragnie"71. Również Filipopol (Płowdiw) i Perinthus zdołały się utrzymać, a uderzenie na Konstantynopol z góry było skazane na przegraną. Jedynym sukcesem Gotów było zdobycie Nikopolis (Stary Nikub), którego załoga nie chciała walczyć. Poza tym wszędzie lokalne straże utrzymały umocnione miasta72. Rzymian wspierały ciężkie katapulty ciskające w agresora potężne odłamki skalne. Skuteczność tych „cudów techniki" spotęgowało jeszcze kilka wydarzeń, których interpretacja wywołała wśród Gotów wielki niepokój. I tak oto, gdy Goci atakowali Adrianopol, spadł na nich subtropikalny deszcz i sprawił, że zaczęli myśleć, iż runęły na nich niebiosa73. Akcja Gotów skierowana przeciwko Konstantynopolowi była wynikiem braku wszelkiego poczucia realizmu. Zda się, że dopiero przed murami stolicy agresorzy uświadomili sobie potworność swego zamierzenia. Ponadto zdarzyło się tam coś osobliwego. Nagle otworzyły się jedne z podwoi i drużyna saraceńskich jeźdźców popędziła w kierunku Gotów. Jeden z nich, niejaki Nazir, skoczył na potężnego gockiego wojownika, przeszył mu szyję sztyletem i zaczął pić jego krew. Można chyba zrozumieć, że po takim zdarzeniu Goci wycofali się z respektem74. W tym czasie na ich tyłach wywieziono z Adrianopola w bezpieczne miejsce, częściowo do Macedonii, częściowo do cesarskiej Dacji, cesarskie skarby75. Można stąd wnioskować, że wojska Gotów nie były zbyt liczebne. Nigdy barbarzyńcom nie udało się w pełni opanować przemierzanego kraju. Goci mogli pustoszyć ogniem, mordować i uprowadzać, mogli się w Tracji i cesarskiej Dacji czuć już ,jak w domu", mogli nawet wypuszczać się aż po Alpy Julijskie, a Rzymianie i tak się nie poddawali76. Poza tym Goci nie posiadali ani odpowiedniego uzbrojenia, ani wystarczającego doświadczenia, by zdobywać umocnione miasta77. Jak w III wieku78, tak i teraz Goci próbowali szybko się uczyć; jednakże sukcesów nie było. 155 Czytamy o budowie urządzeń, które jednak znów należało burzyć, Goci nie potrafili bowiem ich odpowiednio zastosować79. W miastach znajdowały się nie tylko bogactwa Rzymian, było tam również pożywienie, którego Goci pilnie potrzebowali. Lud znów zaczynał głodować80. W końcu nastąpiła paradoksalna sytuacja, w której wygrana bitwa podzieliła wojsko Fritigerna i osłabiła jego pozycję. Nie zdołał on bowiem ani utrzymać gockich wojowników razem, ani zrealizować określonego planu. Krótkotrwała koalicja barbarzyńców zawiązana przeciwko zagrażającym armiom cesarskim rozpadła się. Jak przed bitwami pod Adrianopolem i „pod wierzbami", tak i teraz znów przez kraj przetaczały się zastępy plądrujących wojowników81. W ten sposób można było zarówno zaspokoić żądzę łupów, jak i łatwiej rozwiązać problem wyżywienia. Cesarstwo zyskało natomiast na czasie, by mimo katastrofalnych niedoborów wojska podjąć działania mające na celu przynajmniej zahamowanie szalejącej „pożogi stepów". I tak oto naczelny wódz wojsk wschodniego cesarstwa Juliusz kazał w ciągu jednego dnia obezwładnić i wybić rozstawione w Azji Mniejszej gockie garnizony znajdujące się na jego obszarze dowodzenia. Zdusił tym samym w zarodku jakąkolwiek powtórkę wydarzeń z zimy 377 roku, kiedy to gockie jednostki w służbie cesarstwa wszczęły przed Adrianopolem rebelię i przeszły na stronę Fritigerna. Jednakże to krwawe przedsięwzięcie Juliusza, które przypadło już na czasy Teodozjusza i które ten zdecydowany naczelny wódz kazał zatwierdzić senatowi Konstantynopola, kosztowało go prawdopodobnie urząd82. Wydarzenia do bitwy 9 sierpnia 378 roku rozwijały się jak w antycznej tragedii: Ate i Hybris, los i pycha, decydowały o grze. Nie brakuje nawet posłańca -Richomeresa - który próbuje uleczyć z zaślepienia naznaczonego śmiercią i na próżno stara się zapobiec katastrofie83. Jednakże tragedia i wydarzenia historyczne różnią się od siebie tym, że podczas tych ostatnich nie spada kurtyna, nie ma tu końca przedstawienia i żadnej ostatecznej decyzji. Dotyczy to w głównej mierze Adrianopola. Tam z całą pewnością nie rozegrała się decydująca walka. Mimo to ten dzień oznaczał pewien zwrot w rzymskiej polityce. Po pierwsze -jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało - położono w ten sposób podwaliny pod bitwę nad Frigidusem w 394 roku i tym samym pod ostateczną chrystianizację cesarstwa rzymskiego84. Po drugie, w jego następstwie rozpoczęła się nowa gocka etnogeneza, naddunajscy Terwingowie stali się bowiem jeźdźcami, Gotami Zachodnimi, których pierwowzorem byli zwycięscy Greutungowie i zgotycyzowani jeźdźcy-koczownicy. Zmienił się naraz charakter badań archeologicznych prowadzonych w castra i castella od ujścia Dunaju po ujście rzeki Inn. Trudno często powiedzieć, czy dany fragment pochodzi z Krymu czy z Untersiebenbrunn na Morawskich Polach, czy może z żeńskiego grobu z Airan w dalekiej Normandii. Te archeologiczne pozostałości doprowadziły do założenia, że w V wieku istniało potężne państwo zachodniogockie. 156 Fantastyczna konkluzja, tyle że nieprawdziwa, ponieważ tak jak została przedstawiona - abstrahując od anachronicznego wyrażenia „zachodniogocki" - może być rozumiana jedynie w kategoriach polityczno-instytucjonalnych. Co się zaś tyczy form życia i światopoglądu, to w rzeczywistości w rzymskich prowincjach nad środkowym i dolnym Dunajem rozpowszechnił się dzięki Gotom „scytyjski" język koine. Przenikanie się kultury Terwingów i zwyczajów wschodnich trwało również wtedy, gdy konfederacja trzech narodów zdominowana przez Greutungów ponownie oddzieliła się od Gotów Fritigerna w 380 roku. Po trzecie, bitwa pod Adrianopolem spowodowała pewną zmianę rzymskiej polityki wobec barbarzyńców będących obywatelami cesarstwa. Rozpoczęty przez Konstantyna Wielkiego proces zrównywania w prawach przedstawicieli świata antycznego i nieantycznego znalazł swych kontynuatorów. Nie ulega wątpliwości, że Rzymianom udawało się wystarczająco często, także i w przyszłości, pokazać w wyniszczających bitwach z barbarzyńcami żyjącymi poza granicami cesarstwa, kto ma przewagę. Jednak ze zasymilowanymi grupami trzeba się było jakoś ułożyć, nawet jeśli sieje wcześniej pokonało. By rozwiązać problem barbarzyńców, należało iść nowymi drogami. Morał płynący z bitwy pod Adrianopolem: chciałoby się wierzyć, że Teodozjusz i jego doradcy wyciągnęli wnioski i próbowali przekazać potomnym to, czego się nauczyli. Żadna nadnaturalna siła, ani żaden bóg, ani też anonimowe prawo historii nie zdecydowały o upadku Rzymu. Wciąż istniała wolność czynienia tak dobra, jak i zła; tego, co słuszne jak i tego, co niesłuszne. Człowiekiem, który wypracował tę alternatywę, potrzebną, by sprostać wyzwaniom czasu, był Teodozjusz, „przyjaciel pokoju i ludu gockiego''85 Teodozjusz i osiedlenie Gotów w Tracji Jeszcze w 378 roku Gracjan przywrócił do łask Teodozjusza, który po gwałtownej śmierci ojca wycofał się do ojczystej Hiszpanii. Po tym pojednaniu, awansowany co najmniej na iliryjskiego dowódcę jazdy, zdolny wódz ruszył nad limes pomiędzy Górną Mezją i Dacją. Tereny te znał doskonale z poprzednich zadań. Do końca roku udało mu się pobić Sarmatów znad Cisy; morale wojska rosło. Dnia 19 stycznia 379 roku w Sirmium (Śremskiej Mitrowicy) Gracjan mianował Teodozjusza współrządcą i powierzył mu prowincje wschodnie, włączając iliryjską prefekturę wraz z diecezjami dacką i macedońską86. Już wiosną nowo wybrany augustus mógł bez przeszkód wkroczyć do Salonik, zaraza przepędziła bowiem Gotów z Macedonii. Najpilniejszym zadaniem cesarza było sformowanie nowej armii. Werbowano i rekrutowano niższe warstwy chłopskie, mieszkańców gór, azjatyckich i afrykańskich sojuszników, a nawet Gotów. Tych ostatnich na tak korzystnych warunkach, że ich wysoka liczba zagrażała utrzymaniu rzymskiej dyscypliny wojskowej. Wydawali się przychodzić i odchodzić wedle uznania. 157 Teodozjusz próbował zapanować nad tym chaosem, wymieniając gockie kontyngenty na oddziały egipskie. Modares (Modaharius), który wstąpił do rzymskiej armii mniej więcej w tym czasie, był prawdziwie cenną zdobyczą87. Być może wywodził się z tego samego rodu, co Atanaryk88. Wysokie pochodzenie zawsze oznaczało dobry start do kariery w rzymskim wojsku i Modares rzeczywiście bardzo szybko ją zrobił. Być może to pokrewieństwo z Atanarykiem mogłoby wyjaśniać nienawiść, z jaką dowódca piechoty prześladował Gotów Fritigerna. W 379 roku Modaresowi udało się zniszczyć dość dużą kolumnę gockich rabusiów. Nie minęło wiele czasu, a tereny należące do barbarzyńców znów ograniczyły się do obszaru między Bałkanami a Dunajem, gdzie mogli przetrwać przez dłuższy czas jedynie w warunkach pokoju i tylko wówczas, gdy Rzymianie dostarczali im żywność. W owej chwili wydawać się mogło, że katastrofa pod Adrianopolem nigdy się nie wydarzyła. Dnia 17 listopada 379 roku W Konstantynopolu obwieszczono zwycięstwo nad Gotami, Alanami i Hunami, z czego można wnioskować, że również oddziały Alatheusa i Safraxa poniosły porażkę89. Negatywne doświadczenia ostatnich czasów sprawiły, że ludy gockie musiały przemyśleć swą strategię. Wpływy Fritigerna, jak i obydwu dowódców konnicy, Alatheusa i Safraxa, znów się nasiliły, w związku z tym zaczęto przygotowywać dwa wielkie przedsięwzięcia. Konny oddział składający się z wojowników trzech ludów dotarł po 378 roku aż do zachodniej granicy Ilirii, po czym znów wrócił na ziemie Tracji, skąd podejmował pojedyncze wyprawy rabunkowe90. Teraz, w 380 roku, konnica Greutungów, Alanów i Hunów przybyła jako zwarta formacja91. Gdy Gracjan zorientował się, że rozwiązanie militarne jest niemożliwe, a operacje jednego z jego dowódców podają w wątpliwość wątłe sukcesy obronne z ubiegłego roku, osadził intruzów jako sojuszników - po wcześniejszej konsultacji i Teodozjuszem - w prowincji Panonia II oraz prawdopodobnie zarówno w Savii, jak i w Valerii92. Podczas gdy Greutungowie maszerowali w górę Dunaju, Fritigern zjednoczył swoich ludzi i ruszył do Macedonii. Tutaj wiosną 380 roku Goci o mały włos schwytaliby Teodozjusza. Tylko dzięki szczęśliwemu przypadkowi cesarz uszedł Gotom Fritigerna, zawsze doskonale poinformowanym dzięki swoim ludziom służącym U Rzymian. W odpowiedzi Fritigern kazał plądrować kraj aż po Tesalię. Na prośbę Teodozjusza Gracjan wysłał na zagrożone tereny waleczny korpus pod wodzą Bauta i Arbogasta. Obydwaj wodzowie połączyli resztki armii Teodozjusza z własnymi wojskami i ponownie wyparli agresora na jego pozycje wyjściowe w Górnej Mezji. Znów powtórzyła się rozgrywka z poprzednich lat, na następne miesiące zapowiadała się sytuacja patowa93. Prawdopodobnie jeszcze na długi czas przedtem zanim Teodozjusz, wyszedłszy i ciężkiej choroby, triumfalnie wkroczył 24 listopada 380 roku do Konstantynopola, 158 Atanaryk padł ofiarą intrygi Fritigerna: dawny „sędzia" Gotów został „za sprawą spisku swoich najbliższych" wygnany z Caucalandu. Prawdopodobnie to Fritigern, chcąc oswobodzić tyły, przepędził swego dawnego rywala do jego kryjówki. Atanaryk mógł w obliczu zaistniałej sytuacji nawiązać kontakt z Teodozjuszem i zaoferować swe usługi w walce z Fritigernem. Niezależnie od tego, czy Modares, kuzyn byłego „sędziego" Gotów, miał w wyżej opisanych zdarzeniach swój udział, jego opowiedzenie się po stronie Rzymian dawało jasne wyobrażenie o lękach trackich Gotów, mających zresztą podstawy. Ceremonia wkroczenia Atanaryka do cesarskiego miasta wypadła bowiem tak wspaniale, iż należy zakładać dłuższy kontakt między nim i Teodozjuszem. Atanaryka zresztą przepędzili jego współplemieńcy. Z drugiej strony zaś Atanarykowi udało się swą ucieczką do Konstantynopola przekreślić plany Fritigerna. Teodozjusz wykorzystał przybycie swego dawnego przeciwnika do stolicy, jak i jego rychłą śmierć tamże, do demonstracji siły i pokojowego nastawienia cesarstwa95. Nie doprowadziło to do natychmiastowego ustania walk. Już choćby po to, żeby przeżyć, Goci musieli plądrować i zdobywać łupy. Minęło osiemnaście miesięcy, zanim podjęte z nimi rokowania przyniosły skutek, do czego zresztą w istotnym stopniu przyczyniły się „nie pusty strach, nie zbędny zabobon, lecz szalejący mór i niszcząca zaraza". Tak czy inaczej, 3 października 382 roku możliwe było podpisanie traktatu, z pewnością najbardziej brzemiennego w skutki foedus, jaki znała rzymska historia96: „Goci, lub lepiej, cała gocka gens wraz ze swym królem [Fritigernem] poddała się Rzymowi"97. Tym samym w historii rzymskiego instytucjonalizmu otworzyła się zupełnie nowa karta. Osiedlając w 380 roku w Panonii konfederację trzech narodów, Gracjan stworzył precedens dla traktatu z 382 roku98. Mimo to wieczne przymierze z 382 roku nie traci nic ze swojego epokowego znaczenia. Między obydwoma traktatami istnieje bowiem ścisły związek, jako że Teodozjusz nie tylko zgodził się na rozwiązanie kwestii Greutungów, lecz być może ją nawet zainicjował. A i Goci Fritigerna stanowili jednolite plemię, podczas gdy panońscy federaci nigdy się takim nie stali. W najlepszym razie w doniesieniach o zawarciu pokoju z 382 roku wspomina się o tym, że partnerem Rzymian w rokowaniach była podzielona na dwie grupy warstwa rządząca Gotów, przy czym nie wymienia się imienia Fritigerna99. Powstaje zatem pytanie, czy żył on jeszcze wówczas i czy to jego Rzymianie uznawali za króla sprzymierzonych Gotów?100. Fritigern posiadał status wodza kierującego wędrownym plemieniem, które straciło swą ojczyznę. Był plemiennym dux, wodzem wojska nieposiadającym rangi króla, gockim Wercyngetoryksem, tak jak Atanaryk był gockim vergobretos101. Postanowienia wiecznego przymierza z 382 roku nie są dokładnie znane; ale jest wielce prawdopodobne, że zawierało ono następujące punkty: po pierwsze, Goci zostali obywatelami cesarstwa, pozostali jednak gentiles i jako obcy nie mogli zawierać związków rodzinnych z Rzymianami. Po drugie, Goci otrzymali przede wszystkim w prowincji Mezja II i na północnym wschodzie Dacia ripensis, 159 to znaczy między Dunajem i Górami Bałkańskimi, tereny do zasiedlenia zwolnione od podatku danin, (tu usunięto wyraz w języku greckim), ale nie była to własność na prawach rzymskich. Po trzecie, przydzielona ziemia pozostała wprawdzie suwerennym terytorium rzymskim, jednak Goci cieszyli się. tam autonomią. Po czwarte, Goci mieli stanowić w razie potrzeby pomocnicze wojska rzymskie, przy czym gockim wodzom plemiennym przyznawano po prostu dowództwo nad podległymi Rzymianom oddziałami. Przykładem może być wywodzący się z Bałtów Alaryk, który w 394 roku podlegał zwierzchnictwu regularnego wodza naczelnego. Po piąte, Goci mieszkali jako partnerzy traktatu z miejscową ludnością prowincji rzymskich „pod jednym dachem", co wskazuje na zakwaterowanie hospitalitas wśród Rzymian. Wyżywienie miała im zapewnić przyznana ziemia; nie jest jasne, czy oni sami mieli ją uprawiać. Rozwiązanie takie, powtórzone prawdopodobnie na krótki czas w Brytanii w stosunku do Sasów, nie miało większej przyszłości, różniło się jednak zasadniczo od nowszego galijsko-italskiego wzorca, który zakładał utrzymywanie osiedlonych sojuszników z regularnych podatków. Po szóste, gockim sojusznikom przysługiwały kwoty nieznanej wysokości, wypłacane co roku. Można pokusić się o porównanie traktatu z 382 roku z ustaleniami z roku 376, ponieważ Goci otrzymali teraz mniej więcej te same tereny, jakie planował przyznać im już Walens. Mimo to pomiędzy obydwoma układami istnieje znaczna różnica: po pierwsze, w 376 roku Goci mieli być osiedleni nie nad Dunajem, lecz w głębi Tracji, po drugie, nie jako zwarta grupa, i po trzecie, ich terytorium nie miało mieć autonomii niczym państwo w państwie. Natomiast wszystko to przyznano sojusznikom z 382 roku; do tego doszły jeszcze: zwolnienie Gotów z podatków i doroczne wypłaty pewnych kwot na ich rzecz. Cesarz żywił również nadzieję na to, że goccy partnerzy traktatu wezmą przykład z dobrego zachowania ludzi Wulfili i innych „wcześniej przyjętych [rzymskich] Gotów", a ponadto wzmocnią rzymski potencjał militarny na naddunajskim froncie102. Zamieszkujący Mezję Goci w charakterze sojuszników cesarstwa zachowywali się podobnie jak wcześniej w swojej zadunajskiej ojczyźnie. W służbie cesarza można było na nich polegać o tyle, o ile leżało to w ich własnym interesie lub przynajmniej zdawało im się, że tak jest. Na swoich terenach osadniczych zachowywali między sobą i mieszkańcami prowincji pokój na tyle, na ile to było w ogóle możliwe w społeczności rodowej. Jeśli tylko odczucie Gotów mówiło im, że Rzymianie, wśród których żyli, w jakikolwiek sposób naruszają ich prawa, brali sprawy w swoje ręce i postępowali zgodnie ze swą tradycją i obyczajami; gdyż rzymski „sędzia był daleko od tego miejsca", gdzie istniała autonomiczna Gocja103. Teodozjusz wykazywał zdumiewająco dużo wyrozumiałości dla gockiej mentalności, która w oczach organów państwowych uchodziła za czyste bezprawie. Kiedy dowodzący w Scytii Mniejszej Gerontius wystąpił, słusznie czy niesłusznie, przeciwko gockim sojusznikom, 160 został pociągnięty przez cesarza do odpowiedzialności i z trudem uratował swoją skórę104. Natomiast żaden sąd nie zajął się sporem, jaki wybuchł pomiędzy Fravittą i Eriulfem podczas uczty u cesarza i zakończył się tym, że rzecznik „strony Gotów" sprzyjającej Rzymowi, poganin, zamordował chrześcijańskiego wroga Rzymu. Walczący ze sobą po dokonanym mordzie Goci zostali rozdzieleni przez cesarskie straże; życie sprzymierzonych wojowników gockich stało się zbyt cenne105. Obrona frontu nad dolnym Dunajem leżała zaś w interesie zarówno cesarstwa, jak i gockich sojuszników, którzy w ten sposób bronili swych terenów osadniczych. Na północ od rzeki nie nastąpiła jeszcze konsolidacja panowania Hunów. „Scytowie" wciąż usiłowali wyzwolić się z huńskiego oblężenia i przekroczyć rzymską granicę. Podczas zimowych miesięcy z 384 na 385 rok lub rok później bliżej nie-określeni barbarzyńcy, być może Goci, przeszli przez zamarznięty Dunaj w okolicach jego ujścia. Oprócz informacji o zajęciu kawałka ziemi Halmyris nad jeziorem o tej samej nazwie nic więcej na ten temat nie wiadomo106. Natomiast obrona granicy w 386 roku pociągnęła za sobą o wiele więcej ofiar. Na bezkresach „kraju północy" wokół stanowiących trzon Greutungów reprezentowanych przez wodza Odotheusa, powstał wieloetniczny oddział. Odotheus przeprowadził swoje zastępy przez Dunaj do Tracji, gdzie dowództwo pełnił naczelny wódz wojskowy Promotus. Przy pomocy żołnierzy znających język przybyszy, to jest najprawdopodobniej sprzymierzonych Gotów, rzymski wódz zwabił ich w pułapkę. Barbarzyńcy zostali częściowo wybici, a częściowo - na skutek wyraźnej interwencji cesarza - wzięci do niewoli. Przebywający w okolicy Teodozjusz przeniósł tych, którzy przeżyli, daleko od zamieszkujących Mezję Gotów i osiedlił ich we Frygii107. Cesarz postąpił tak niekoniecznie w celu zapobieżenia ewentualnemu wzmocnieniu kształtującego się właśnie plemienia Gotów Zachodnich; możliwe jest również, że chciał w ten sposób zachować pokój pomiędzy obydwiema gockimi grupami. I tak oto Greutungowie Alatheusa znów oddzielili się od Gotów Fritigerna. Nie przyczyniła się do tego rzymska polityka108. Odpowiedzialnością za ten podział należy obarczyć sprzeczności wewnątrzplemienne. Po 376 roku na północ od Dunaju istniały również grupy Terwingów. Ich niezależna egzystencja nie leżała jednak w interesie ani powstającego plemienia Gotów Zachodnich, zamieszkujących tereny na południe od rzeki, ani nowych hunickich władców, panujących w Barbaricum. Obalenie Atanaryka w drugiej połowie 380 roku i śmierć Gainasa pod koniec 400 roku są przykładami na to, że niezależne jednostki uznawano za element niepożądany i tępiono je; czynili to w jednakowym stopniu zarówno należący do cesarstwa Goci, jak i wrogo nastawieni do cesarstwa Hunowie. Obydwa wydarzenia kończą okres pokojowej współegzystencji plemion109. Potem możliwe już były tylko dwie etnogenezy, pierwsza - rzymskich Gotów w granicach cesarstwa, i druga - Gotów huńskich na jego przedpolu. 161 Między 382 a 392 rokiem księżna Gaatha odbyła podróż z zadunajskiej Gocji do cesarstwa rzymskiego i z powrotem. Ominięcie gockich federatów w Mezji -z pewnością uwarunkowane politycznie - rzuca znaczące światło na grupę Terwingów, związaną z imieniem Arimira, syna Gaathy. Gocka księżna, podróżująca ze swą córką, noszącą łacińskie imię Dulcilla, zawiozła do Kyzikos relikwie męczenników, a następnie powróciła - jej córka pozostała w cesarstwie - wraz ze swym towarzyszem podróży, Wellą, do domu, gdzie ukamienowali go pogańscy Goci. Od czasów Atanaryka niewiele się więc zmieniło. U większości Terwingów wrogość wobec Rzymu wciąż łączyła się z wrogością wobec chrześcijan, mimo że nawet zajmujący najwyższe pozycje członkowie arystokracji mogli być zarówno schrystia-nizowani, jak i zromanizowani. Tymczasem w Konstantynopolu i jego otoczeniu rosła gocka kolonia, a gockie wpływy w nowo formowanej armii Wschodu przybierały na sile110. Tak jak dawniej za początków panowania Atanaryka, tak i teraz goccy sojusznicy cesarstwa czuli się uwikłani w wewnętrzne sprawy Rzymu. Dwie uzurpacje okazały się mieć tutaj szczególne znaczenie: wpierw końcowa faza i epilog świetności Maksymusa i niewiele lat później pogańska reakcja Eugeniusza. W 388 roku Teodozjusz nie mógł już dłużej odkładać konfrontacji z Maksymusem i jego doskonale uzbrojoną armią zachodnią. Cesarska armia składała się z kontyngentów o różnym pochodzeniu etnicznym, musiała więc być - mimo przeciwnych twierdzeń - dość pstrą gromadą. Wśród bezimiennych ludów, jakie podążały za cesarzem od Dunaju, maszerowali z całą pewnością Goci z Mezji. Goci, Alanowie i Hunowie służący w armii Wschodu w oddziałach jazdy stanowili kontyngent panońskich sojuszników. To oni rozstrzygnęli - dzięki atakowi z zaskoczenia, jak w bitwie pod Adrianopolem - pierwszą bitwę, jaka rozegrała się pod Siscia (Sisak) nad rzeką Sawą. Wkrótce potem doszło do bitwy pod Ptujem (Poetovio, Pettau), która przyniosła Teodozjuszowi zwycięstwo. Opór Maksymusa załamał się w jednej chwili, a on sam został stracony 28 sierpnia 388 roku111. Mimo to skutków jego uzurpacji nie przezwyciężono od razu. Propaganda Maksymusa dotarła do wschodniej armii, jeszcze zanim ruszyła ona na zachód. Barbarzyńcy, których pochodzenia nie ustalono, wśród nich z pewnością także Goci z Mezji, dezerterowali, kiedy wyszło na jaw, że byli przekupywani przez uzurpatora. Obwarowali się na trudno dostępnym obszarze u ujścia rzeki Axios (Wardar) na zachód od Salonik. Nawet kiedy cesarz - dość późno - powrócił w połowie 391 roku na wschód, wśród dezerterów na macedońskich mokradłach tliło się niebezpieczne zarzewie buntu112. Późnym latem lub jesienią 391 roku wieloetniczne oddziały przeszły przez Bałkany i przedarły się na południe; należy przypuszczać, że nastąpiło wówczas połączenie z barbarzyńcami znad Axios113. Przywódcą tego przedsięwzięcia był Got z Mezji, Alaryk. Jego imię pojawia się tu po raz pierwszy. Tym samym - również po raz pierwszy od 382 roku - została złamana umowa pomiędzy Teodozjuszem i gockimi sojusznikami. 162 Jeszcze tylko Fravitta i Eriulf rzucili się sobie do oczu, tocząc spór o celowość tego kroku, jednak decyzja już zapadła. Przeciwko agresorom wyruszył na czele wojska sam cesarz, zapomniał jednak - jak w 379 roku w Macedonii — o odpowiednich zabezpieczeniach. Rzymskie wojska zostały zaskoczone nad Hebrus (Marica) i tak gwałtownie zaatakowane, że dzielnemu dowódcy armii Promotusowi z trudem udało się wybronić cesarza. Dzięki temu pogromca Greutungów z 386 roku mógł kontynuować operację przeciwko Alarykowi, która kosztowała go jednak życie jeszcze przed końcem 391 roku114. Następcą Promotusa został Stylichon, który w 392 roku pokonał i uwięził Alaryka, jednak na rozkaz cesarza - po zawarciu przymierza - znów wypuścił go na wolność. W ten sposób obaj przeciwnicy rozpoczęli tę, dla czytelnika nużącą, a dla ówczesnych irytującą zabawę w kotka i myszkę, która do 401 roku miała powtórzyć się jeszcze cztery razy. Relacja Klaudiana z 392 roku nad Marica115, z 395 roku pod Larisą w Tesalii116, w 397 roku na wyżynie Pholoe w Elis117, po bitwie pod Pollentią i w końcu z bitwy pod Weroną w 402 roku, ciągle się powtarza118. Jednak do tych ponawiających się ledwo unikniętych katastrof Alaryka i jego Gotów rzeczywiście dochodziło. Nie od dziś próbuje się wytłumaczyć te, zdawałoby się tak bezsensowne, decyzje Rzymian pewnego rodzaju legendami o „podstępnym nożu w plecy" i obarczyć odpowiedzialnością za zdradę samego Rufinusa lub Stylicho-na119. Trafnie komentują tę sytuację słowa Orozjusza: „Milczą na temat króla Alaryka, który ze swymi Gotami tak często był pokonywany, tak często osaczany, a mimo to ciągle puszczany wolno"120. Inni tłumaczą porażki Stylichona brakiem dyscypliny w jego armii oraz faktem, iż gockie złoto i obietnice robiły ogromne wrażenie na barbarzyńskich żołnierzach służących w rzymskiej armii121. Wszystkie te rozważania wychodzą jednak z błędnego założenia, że w rzymskiej polityce pod koniec IV wieku optowano jeszcze za zniszczeniem należącej do cesarstwa armii sojuszników, ba, że leżało to jeszcze w interesie cesarstwa. Rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Gracjan padł ofiarą armii Maksymusa; mimo to dzielący z Gracjanem obowiązki cesarz Teodozjusz udzielił amnestii zbuntowanym wojskom po śmierci ich przywódcy, ponieważ potrzebował żołnierzy122. Podobnie Stylichon nie mógł zrezygnować z Gotów Alaryka, najbardziej zromanizowanych barbarzyńców tamtych czasów123. Nawet wtedy, gdy Teodozjusz i ludzie, którzy po nim decydowali o polityce cesarstwa, dawno już nie żyli, oficjalne stanowisko Rzymu wobec gockich sojuszników niewiele się zmieniło124. Co więcej, pomiędzy Rzymianami i cesarskimi barbarzyńcami mogła się wytworzyć swego rodzaju solidarność skierowana przeciwko barbarzyńcom zewnętrznym. Razem zapanowali nad „dzikimi Getami", „brudnymi Hunami" i „nieokiełznanymi Alanami"125. Świadczy o tym upadek Odotheusa i Radagaisa, jak również sama bitwa na Polach Katalaunijskich126. Cesarstwo nie mogło przyjętych barbarzyńców i sojuszników ani wytępić, ani przepędzić na drugą stronę Dunaju, czego żądał Synezjusz z Cyreny, nawiązując do stylu starego poganina Libaniusza, 163 i o czym czasem marzył Ammianus Marcellinus. Nie istniała żadna alternatywa dla polityki na drodze ustępstw wobec będących obywatelami cesarstwa i chętnych do asymilacji obcych. Themistios i Pacatus wykazali się lepszym rozeznaniem - mimo swej panegirycznej misji - decydując się być orędownikami teodozjańskiej drogi127. Wymieniając ludy walczące w drużynie Alaryka, źródła przywołują wiele takich, które już nie istniały. W wypadku zestawienia nazw tych ludów powstaje jeden z typowych katalogów późnoantycznej etnografii, w których z trudem można oddzielić literackie reminiscencje od prawdziwie cennych informacji. I tak oto Promotus padł podobno w walce z Bastarnami, i nie wiadomo, co należy o tym sądzić. Bastarnowie zniknęli już przed wiekiem, mieliby teraz pojawić się jako sprzymierzeńcy Alaryka? Mogli być jedynie dezerterami z północnotrackich osad Laetów bądź postaciami literackimi, jak i wymieniani obok nich Dakowie, Getowie, Geloni i Massageci. Jako towarzyszy broni Wezjów wymienia się również Alanów, Hunów i Sarmatów. Jeśli uznamy, że te dane są wiarygodne, mogłoby to oznaczać, że sojusznicy w Mezji otrzymali posiłki z zadunajskiej Północy128. W 391 roku Alaryk został pobity, a w 392 roku nowy foedus przywrócił stary porządek. Gdy w 394 roku Teodozjusz usiłował zbrojnie obalić uzurpację Eugeniusza, goccy sojusznicy znad Dunaju byli posłuszni jego rozkazom. Ich kontyngenty musiały stanowić większą część zbrojnej drużyny, skoro wystawili 20 tysięcy wojowników. Przewodził im Alaryk, nie otrzymał jednak ani dowództwa, ani rzymskiego urzędu wojskowego. Co więcej, podlegał Gainasowi, który był wprawdzie współplemieńcem Alaryka, ale nie miał „żadnej rodziny". Mimo że był jeszcze młodym człowiekiem w wieku około 20 lat, Bałt czuł się niedoceniony. Wydarzenia z późnego lata 391 roku wyjaśniają wprawdzie w wystarczającym stopniu nieufność Teodozjusza, jednak irytacja Alaryka była ważnym czynnikiem przy kształtowaniu późniejszej polityki gockich sojuszników z Mezji129. Niezadowolenie jednego z najszlachetniejszych wodzów plemiennych i ogólny kryzys, jaki ogarnął całe plemię w czasie, kiedy Hunowie przekroczyli po raz pierwszy Dunaj, były podstawą złych przeczuć: oparta na wyjątkowym zaufaniu relacja pomiędzy cesarzem i Gotami została w ostatnich miesiącach jego życia wystawiona na szczególnie ciężką próbę. W dniach 5 i 6 września Teodozjusz pokonał uzurpatora Eugeniusza; bitwa odbyła się nad rzeką Frigidus (Wippach, Vipava), nad lewym dopływem Isonzo. Armia wschodnia borykała się z trudami zejścia Z Hrusicy przez wąwóz Hubl. Arbogast, dowódca armii zachodniej, czekał na równinie na jeszcze nie do końca uformowane kolumny cesarskie. Pierwszy dzień walk zakończył się straszliwymi stratami wśród składającej się z Gotów straży przedniej Teodozjusza. Padł podobno co drugi z nich. W owej chwili zrodziło się podejrzenie, że zdziesiątkowanie drużyny gockiej było przez cesarskie dowództwo zamierzone. Można założyć, że nastroje wśród gockich sojuszników niebezpiecznie się pogorszyły. 164 Mimo to pozostali jeszcze po 17 stycznia 395 roku, to jest po śmierci Teodozjusza, w związku zjednoczonych armii rzymskich; odprawił ich dopiero Stylichon. Wówczas przystąpili do odwrotu - jeszcze przed końcem stycznia, choć zapewne już pod wodzą Alaryka. Warunki, w jakich musieli maszerować, zaostrzyły jeszcze napiętą sytuację. Zapasy przygotowane dla armii wschodniej wyczerpały się; prawdopodobnie przygotowano zaopatrzenie na drogę tylko w jedną stronę. Powracający do domu Goci musieli zatem rekwirować żywność, przy czym z pewnością zabierali więcej niż to było niezbędne. Ich przemarsz przez obydwie Ilirie oraz Dalmację zamienił się więc szybko w jawne rabowanie. Szczęściem dla rzymskiej ludności zamieszkującej plądrowane prowincje, Goci nie mieli zbyt wiele czasu130. 2. Wyprawy bałkańskie w latach 395-401 Przypisy do tego rozdziału. Śmierć Teodozjusza stała się równoznaczna z zakończeniem przymierza z lat 382-392. Wiosną 395 roku wydawało się też, że nikt nie był tak naprawdę zainteresowany sojuszem. Dzięki temu Alaryk w ciągu mniej niż dziesięciu miesięcy mógł poprowadzić wezyjskie oddziały do ojczyzny, splądrować przy okazji południe Panonii, część Dalmacji i całą Górną Mezję i w końcu zachęcić ludzi zamieszkujących Gocję do wymarszu. Jeszcze wczesną wiosną 395 roku Stylichon zareagował na rebelię Gotów, mobilizując zjednoczoną armię rzymską. Tak szybkie tempo przebiegu wydarzeń byłoby nie do pomyślenia, gdyby nie doprowadziły do niego obydwie strony. Najpewniej wszyscy byli na to przygotowani1. Nie są wykluczone naciski samej Mezji, by uderzyć na Rzymian jeszcze przed przybyciem do domu wszystkich wojowników. Wydaje się, że rewoltę wszczęły równocześnie jednostki maszerujące z Alarykiem w dół Dunaju, jak i Goci pozostali w północnej Tracji. Powracający do domu musieli się tylko pospieszyć, by dotrzeć możliwie szybko do swej mezyjskiej Gocji, lub raczej do tego, co z niej jeszcze zostało. W środku zimy z 394 na 395 rok cała Tracja została zniszczona przez huńskie oddziały. Wówczas po raz pierwszy Hunowie przekroczyli Dunaj i spustoszyli rzymskie terytorium. Rzeka zamarzła tak mocno, że pokrywa lodu pozwoliła agresorom zarówno na atak, jak i na powrót. Zimowa wyprawa Hunów do Europy stanowiła jedynie wstęp do wydarzeń z lata 395 roku, gdy Azja Mniejsza została przez nich zaatakowana od strony Kaukazu. Wezyjscy Goci musieli się czuć wówczas mocno zagrożeni2. Nie należało się zapewne obawiać, że Dunaj każdej zimy będzie zamarzał tak bardzo, choć Goci nie mogli też liczyć na łagodne zimy. Już dziesięć lat wcześniej nieznani barbarzyńcy wykorzystali fakt, że płycizny u ujścia Dunaju zamarzały łatwiej niż płynąca rzeka. 166 Wówczas chodziło jednak o odosobnioną akcję pojedynczych oddziałów3. Trzeba też pamiętać o tym, że w 391 roku podczas wspólnych ataków na Rzymian huńskie oddziały jazdy były wręcz przyjaźnie traktowane przez Gotów4. Teraz jednak istniał straszliwy dowód na wzrost potęgi Hunów na północ od Istrii i Pontu. Panowanie Hunów umocniło się i w ograniczonym wymiarze rozszerzyło nad dolny Dunaj5. Podczas gdy goccy wojownicy walczyli na obczyźnie, ich kraj pozostał bez ochrony. By podbić Zachód, cesarz odsłonił granicę wschodnią i w ten sposób niemalże „zaprosił" Hunów do napaści6. W dwójnasób więc dotknęła Gotów „zdradziecka" polityka cesarstwa. Zdziesiątkowani w bitwie i zagrożeni w ojczyźnie goccy sojusznicy mogli zadawać sobie pytanie, czy w obliczu narastającego niebezpieczeństwa ze strony Hunów sojusz z państwem, które miało być gwarantem egzystencji ich plemienia na rzymskiej ziemi, miał jeszcze jakąkolwiek wartość? Nastawienie Gotów w roku 395 niewiele pewnie różniło się od tego z 376 roku; znów byli gotowi na wszystko. Strach przed okrutnym wrogiem mógłby wyjaśniać wędrówki z następnych lat, pozornie pozbawione celu i planu. W rzeczywistości jednak u podstaw ruchów Gotów stała jasna myśl: walczyli o ojczyznę, która w równym stopniu byłaby bezpieczna przed atakami Hunów, co zapewniałaby wyżywienie. Dlatego też wszystkie miejsca Półwyspu Bałkańskiego, w których Goci się zatrzymywali, znajdują się wśród gór i w pobliżu morza. To znaczy tam, dokąd nie mogli podążyć za nimi Hunowie, gdzie jednak można było zagwarantować zaopatrzenie w żywność, również wtedy, gdy sam teren osadniczy nie mógł już wyżywić przybyszy. Jeden warunek musiał być wszakże spełniony, a mianowicie taki, by istniało wystarczająco dużo miejsca do zaokrętowania, a rzymska flota nie rozpoczęła blokady. W końcu gdyby nie blokada morska zorganizowana przez patrycjusza Konstancjusza w 416 roku, nie udałoby się Gotów Zachodnich zmusić do kapitulacji7. Pod wodzą Alaryka dawni sojusznicy opuścili prowincje nad Dunajem. W Tracji pozostali jedynie zromanizowani Goci i jednostki, które już wcześniej oddzieliły się od plemienia8. Celem był Konstantynopol, który miał w lepszym traktacie uznać fakty dokonane, przed jakimi postawił go Alaryk. By nadać mocy swoim żądaniom, przyprowadził on swoje plądrujące wojsko aż pod bramy cesarskiego miasta. Najbardziej zagorzały rywal Stylichona, prefekt pretorianów i główny doradca cesarza, Rufinus, zadeklarował, że jest gotów prowadzić rozmowy i bez eskorty udał się do obozu Alaryka. Należy się domyślać, że Rzymianin miał stare układy z członkami foedus; podobno zostawili oni jego dobra w spokoju. W każdym razie rozumiał ich mentalność, bo spotkawszy się z Alarykiem w gockim stroju i w wojennym rynsztunku, zawarł z nim wczesnym latem 395 roku nowy foedus. Niewykluczone, że na jego mocy Alaryk otrzymał wysoki urząd wojskowy, być może już wówczas przyznano mu tytuł magister militum per Illyricum. Tym samym zrewidowany zostałby najbardziej upokarzający punkt traktatu z lat 382-392 167 i jednocześnie określono nowe granice i terytoria, których mieli bronić. W obliczu zaistniałych wydarzeń Goci wycofali się z diecezji trackiej, a bezpośrednie zagrożenie Konstantynopola - resztki rzymskiej armii wschodniej zwalczały Hunów, którzy wtargnęli do Azji Mniejszej - przestało istnieć9. Tę dyplomatyczną rozgrywkę przeprowadzono jednak kosztem wschodniej Ilirii. Ta część iliryjskiej prefektury była wprawdzie wczesnym latem 395 roku nienaruszalną częścią wschodniej części cesarstwa, jednak Stylichon, wypełniając rzekomo ostatnią wolę zmarłego cesarza, wysunął w stosunku do niej roszczenia i zażądał jej dla Honoriusza i cesarstwa zachodniego. Najpierw została zaatakowana Grecja, diecezja macedońska, natomiast sąsiadującą od północy diecezję dacką jeszcze oszczędzono10. Alaryk maszerował zaś ze swoim wojskiem w kierunku przydzielonego mu terytorium. Przemieszczał się z pewnością wzdłuż dzisiaj tak często uczęszczanej nadmorskiej drogi prowadzącej na zachód, skręcił potem na południe i zatrzymał się dopiero wówczas, gdy nie powiodła mu się przeprawa przez dolinę rzeki Tempe; poniósł wówczas dotkliwe straty. Gotom udało się jednak uniknąć starcia z gotowym podjąć walkę tesalskim oddziałem samoobrony i, idąc wzdłuż południowego przedgórza Olimpu, wdarli się na równinę wokół Larisy. Dotarłszy w to miejsce, Goci natychmiast oszańcowali się w swej fortecy zbudowanej z wozów i oczekiwali zapowiedzianych armii pod dowództwem Stylichona11. Latem 395 obie armie stały naprzeciwko siebie przez wiele miesięcy - manewr taktyczny stosowany podczas wewnętrznych sporów rzymskich, podczas których ani Stylichon nie szukał bitwy, ani Alaryk nie odzyskał możliwości manewru. Zarówno wojska Stylichona, jak i Alaryka były armiami rzymskimi, ich dowódcy -prawnie mianowanymi dowódcami. Ba, z punktu widzenia tradycyjnego prawa Stylichon był mniej uprawniony do przebywania we wschodniej Ilirii niż Alaryk, prawdopodobnie mianowany przez Arkadiusza na iliryjskiego wodza naczelnego. Ostatecznie rozkaz Arkadiusza zmusił Stylichona do opuszczenia tesalskiej pozycji. Uznając jego kompetencje i powracając do Italii jedynie z oddziałami armii zachodniej, naczelny dowódca cesarstwa rzymskiego zobowiązał się także do zawrócenia armii wschodniej, co miało nastąpić już dawno temu. Pod wodzą komesa Gainasa wschodni legion manipulacyjny pomaszerował do Konstantynopola. Dnia 27 listopada 395 roku powitano uroczyście wojska przed bramami stolicy; wydarzenie, którego Rufinusowi nie było dane dożyć. Niewykluczone, że przyłożyła się do tego longa manus Stylichona. Kilku żołnierzy rzuciło się niespodziewanie na Rufinusa stojącego obok cesarza i dosłownie posiekało go na kawałki. Prefekta, którego śmierć pozbawiła Gotów pozycji umownego partnera, zastąpił skarbnik Eutropius. Alaryk i jego wojsko znów stali się rebeliantami i poczęli zachowywać się zgodnie ze swym statusem. Możliwe jest jednak, że król Gotów przekroczył Termopile jeszcze jako wierny sojusznik i naczelny wódz wojsk w Ilirii, a wysłany tam przez Rufinusa na krótko przedtem legat nie popełnił zdrady. 168 Jednak wkrótce potem Goci stają się już rebeliantami i zajmują Beocję. Teby utrzymały się., natomiast Pireus został podbity. Ateny zdołały wykupić się za ogromną sumę, co z pewnością zrobiło na ludziach Alaryka większe wrażenie niż wizerunek Pallas Ateny i Achillesa na murach miasta. Tak czy owak Alaryk i jego najbliższa świta zostali wpuszczeni do miasta, wykąpani i nakarmieni, po czym pożegnali się wielce usatysfakcjonowani. Dalej Goci wyruszyli w stronę Peloponezu. Po drodze obrabowiali świątynią Demeter w Eleusis; także w Przesmyku Korynckim nie napotkali, co zdumiewające, na żaden opór. Teraz więc w większości nieumocnione miasta półwyspu leżały przed nimi otworem: Korynt, Argos, Sparta zostały złupione, jedynie małemu miastu Tegeja w Arkadii udało się obronić dzięki inicjatywie miejscowego notabla. Goci dotarli również do Myken i Olimpii. Przez ponad rok Alaryk przebywał ze swoim wojskiem na Peloponezie, tak że powstało wrażenie, jakby chciał się tam zatrzymać na dłużej12. Wiosną 397 roku Stylichon znów pociągnął z potęgą militarną na wschód w celu wsparcia cesarza Arkadiusza w walce przeciwko Hunom i przeciwko Alarykowi. Wylądował na północnym wybrzeżu Peloponezu, w Zatoce Korynckiej, i zaczął wypierać Gotów13. Na wyżynie Poloe w Elis, na północny wschód od Olimpii, udało się ich - po wielu stoczonych bitwach - otoczyć. Goci zaczęli cierpieć na skutek braku wody, głodu, szerzących się chorób. Oczekiwane, decydujące, trzecie już uderzenie nie nastąpiło. Stylichon poczynił z Alarykiem jakieś ustalenia nieznanej treści i wycofał się. Podawane są najprzeróżniejsze powody tej decyzji: nieudolność rzymskiej armii, powstanie afrykańskiego namiestnika Gildo, które wybuchło dopiero po wycofaniu się Stylichona lub najogólniej spór między obydwiema częściami cesarstwa. I tak zdarzyło się, że bitwa, która prawie na pewno mogła być wygrana, nie została stoczona. Natomiast twierdzenie, jakoby Stylichon prowadził wówczas jakąś szczególną politykę wobec Alaryka, musi zostać wykluczone. Mimo to naczelnego dowódcę zachodniej cesarskiej armii w 397 roku okrzyknięto pod tym pretekstem wrogiem cesarstwa wschodniego14. Foedus z 397 roku i osiedlenie Gotów w Macedonii Alaryk odczekał, aż Stylichon się wycofa, po czym złamał ustalenia i przerzucił swoje siły do Epiru. Dokonał tam takich zniszczeń, że odpowiednie władze cesarskie poczuły się zmuszone do zalegalizowania jego pozycji. Jeszcze w 397 roku Arkadiusz zawarł z Alarykiem traktat, który zezwalał Gotom na osiedlenie się w Emathia tellur, w centralnej Macedonii między rzekami Haliakmon i Aksios - to znaczy dokładnie tam, gdzie w 474 roku zostali osiedleni Goci Wschodni Tiudimira i Teodoryka. Równocześnie Alaryk otrzymał - chyba po raz kolejny - tytuł naczelnego wodza wojsk iliryjskich. Sens takiego rozporządzenia był podwójny: po pierwsze, 169 chodziło o podporządkowanie wojsk iliryjskich dowództwu Alaryka i o wkomponowanie go w państwową hierarchią. Po drugie, trzeba było ustalić, który obszar cesarstwa ma żywić sojuszników. W ten sposób powstał instytucjonalny model, który w przyszłości raz po raz znajdował zastosowanie. Wewnątrz większej jednostki administracyjnej cesarstwa, którą na rozkaz cesarza podporządkowano reprezentantom grup rodowych, tworzyły się nieliczne, stosunkowo małe centra zamkniętego osadnictwa barbarzyńców. Ponieważ sojusznicy podlegali wojskowej administracji, było oczywiste, że ich przywódca uzyskiwał wysoki rzymski urząd wojskowy. Nawiasem mówiąc, samo przyznanie godności naczelnego dowódcy wojsk nie wystarczyłoby, by zagwarantować egzystencję plemienia w określonym regionie. Potrzeba było dodatkowo rzymskiej biurokracji cywilnej, odpowiedzialnej za uzbrojenie i zaopatrzenie wojska. By zachować zatem infrastrukturę Ilirii po osiedleniu się Gotów, cesarz musiał również zinstytucjonalizować władzę rozkazodawczą Alaryka. Szczegóły pobytu wędrownego plemienia w Macedonii znamy jedynie od Klaudiana; jednak poeta ten nie zdołał się ustrzec przed pojęciami zaczerpniętymi z rzymskiego języka urzędowego. Czytamy u niego, że Alaryk zarządzał administracją cywilną. Ponadto Ilirowie mieliby uczynić go swoim dux i obdarzyć go „prawną władzą rozkazodawczą", legitimo iussu, dzięki której mógł dysponować wytwórniami broni i magazynami oraz pobierać od miast podatek w formie dostaw produktów. Z całą pewnością Arkadiuszowi chodziło o to, „by zalegalizować i przez to kontrolować faktyczne panowanie germańskiego księcia na rzymskiej ziemi". Z punktu widzenia wschodniorzymskich władz cesarstwa nie nastąpiło to jednak za cenę pogwałcenia ustroju władz prowincjonalnych. Właśnie dopiero co, 9 lipca 397 roku, cesarz wyznaczył kompetencje iliryjskiego prefekta pretorian - opatrując je groźbą deportacji - w tych dziedzinach administracji suwerennego państwa, którymi niewiele tygodni później obdarowany został zgodnie z prawem Alaryk. Nawet jako dowódca armii Got stał niżej rangą niż prefekt i byłby od mego częściowo zależny, gdyby Konstantynopol poprzez nadanie urzędu wojskowego nie uznał mandatu Alaryka, jaki powierzyło mu plemię, który to mandat miał obowiązywać niepodzielnie w czasie wojny i pokoju, a w żadnym razie nie podlegał jakiemukolwiek rzymskiemu urzędnikowi. Bizancjum mogło sobie więc zaoszczędzić pytania o to, jaką postawę przyjąć w Ilirii wobec późnorzymskiego podziału władzy. Nam natomiast nasuwa się pytanie, w jakim charakterze Alaryk przewodził Gotom -jak należy go tytułować?15 Ogłoszenie Alaryka królem Rozstrzygnięcie kwestii, czy Alaryk I był królem Gotów, czy też nie, zależy od swego rodzaju mody. Po tym jak Reinhard Wenskus nie tylko potwierdził podniesienie Balta do godności króla, 170 ale nawet przedstawił to wydarzenie jako typowe i będące przykładem dla przyszłego łacińsko-barbarzyńskiego królestwa wojskowego, dawne poglądy znów święcą niezasłużone triumfy16. Kto obstaje przy tym, że plemienni przywódcy Gutpiuda nie byli królami w rozumieniu królów Gotów Zachodnich z Tuluzy, jednocześnie zaś odrzuca wybór Alaryka na króla, musi uznać, że wprowadzenie nowego sposobu sprawowania władzy musiało się Gotom Alaryka17 gdzieś kiedyś podczas ich wędrówki „przytrafić"; w monarchiczne królestwo jego następcy Ataulfa nikt bowiem nie wątpi. Można się spierać, jaką wartość mają informacje z historii Gotów - (Alaricus) ordinatus super se rex; (Alaricus) rex creatus; regem sibi constituunt (Alaricum Gothi)18. Trudniej przychodzi podważenie uzasadnienia, jakie przytacza się na potwierdzenie wyboru Alaryka: w Origo Gothica Alaryk zostaje podniesiony do godności króla na podstawie swego bałtyjskiego pochodzenia. Ponieważ ród ten stał u Wezjów na pierwszym miejscu, był z pewnością identyczny z „królewskim rodem Scytów", a co za tym idzie z rodem Atanaryka, który co najmniej trzy pokolenia piastował urząd „sędziego". Już starsi Bałtowie potwierdzili tym samym swoją zdolność sprawowania monarchii, nawet jeśli była ona ograniczona terytorialnie i czasowo. Alaryk I był imiennikiem pokonanego przez Hermanaryka króla Herulów, co mogłoby sugerować pokrewieństwo i fakt odziedziczenia imienia19. Również rzymski poeta mówi o jego pochodzeniu z wyspy Peuke na Dunaju, co wprawdzie niekoniecznie należy brać dosłownie, potwierdza jednak naddunajskie pochodzenie Bał-ta20. Alaryk urodził się około roku 370 lub nieco wcześniej, przyszedł zatem na świat jeszcze w Gutpiuda, a nie w cesarstwie rzymskim. O ile taka interpretacja fragmentu twórczości poety jest właściwa, młodzieniec Alaryk „zamiast od ojca" uczył się władania bronią i strzelania z łuku od ojca przybranego, co pozwala wysnuć wniosek, że swego biologicznego rodzica stracił dość wcześnie. Przy poszukiwaniach wyśmienitego i wysokiego rangą reiks Terwingów, którego imię można by było skojarzyć z Alarykiem i który zmarł w późnych latach siedemdziesiątych, samo nasuwa się imię Alaviva, który - wspólnie z Fritigernem, choć wymieniany wcześniej od niego - poprowadził Terwingów do cesarstwa rzymskiego i zmarł przypuszczalnie nie później niż w 377 roku21. Brak dokładniejszych przekazów na ten temat. Królewski urząd Alaryka, czyli pozycję inną niż zajmowana przez wcześniejszych przywódców terwińsko-wezyjskich plemion, należy oceniać nie tyle z trudno rekonstruowalnego punktu widzenia rodu, lecz raczej rozumieć go jako nowąrzym-ską instytucję. Królami nazywani byli nie tylko monarchiczni reiks wśród greutuńskich Ostrogotów, bez wątpienia będący królami, ale również przywódcy plemienni Gutpiuda, mianowicie nie-monarchiczni reiks Terwingów, jak i powoływani na określony czas kindins. 171 Od tych wszystkich rodzajów królewskich urzędów spotykanych poza granicami cesarstwa zdecydowanie różni się. godność królewska na rzymskiej ziemi, jaką Goci stworzyli zapewne w wypadku Alaryka po raz pierwszy i która stała się. wzorem dla przyszłych pokoleń, poprzez swe faktycznie i prawnie niezbywalne połączenie z lokalnym i ogólnym urzędem dowódcy wojsk. Dotychczas barbarzyńskim królom nie udawało się. zrobić jakiejś wielkiej kariery w rzymskim wojsku. Za duże osiągnięcie uchodził awans któregoś z nich na legata jako comes domesticorum; oprócz tego dla jednego króla Alemanów tytuł dux Phoeniciae oznaczał koniec jego kariery, inny zaś został zaledwie trybunem w Brytanii. Alaryk stanowił znaczący wyjątek; był nie tylko pierwszym gockim reiks, lecz w ogóle pierwszym królem germańskim, który został naczelnym wodzem regularnej armii rzymskiej22. Wobec powyższego rodzi się pytanie, kiedy Bałt otrzymał tytuł królewski. Powszechnie początek jego królewskiej władzy łączy się z porzuceniem mezyjskiej Gocji i marszem na Konstantynopol. Wydarzenia późnej wiosny 395 roku sprawiają wrażenie tak przełomowych, że nadanie Alarykowi tytułu królewskiego rzeczywiście mogło odbyć się właśnie wtedy. Jednak wydarzenia z 391 roku są przedstawiane przez źródła z nie mniejszą intensywnością. A i pierwszą batalię Alaryka o lepsze warunki traktatu byłoby łatwiej zrozumieć, gdybyśmy założyli, że jego Goci i inne wieloetniczne grupy, które przyszły im z pomocą, udzieliły mu królewskiego mandatu. Jako najważniejszy, ba, właściwie jedyny punkt listy życzeń Alaryka, źródła podają jego pragnienie objęcia funkcji naczelnego dowódcy wojsk. Dowództwo wojskowe i urząd królewski warunkują się wzajemnie, ponieważ decyzja sojuszników tylko w ten sposób mogła uzyskać akceptację cesarza. Fakt, że walki z 391 roku nie przyniosły oczekiwanego rezultatu i Alaryk mógł jedynie odnowić, a nie zrewidować ostatni traktat, przemawia za wcześniejszym datowaniem początku jego królestwa. W każdym razie Alaryk dwa lata później pomaszerował - mimo niepowodzenia, jednakże wciąż żądając w złości urzędu głównodowodzącego wojsk - na czele wszystkich sojuszniczych gockich armii przeciwko Zachodowi23. Przed podjęciem ważnych decyzji Alaryk musiał jednak zasięgać opinii reprezentantów swego ludu; pod tym względem niewiele się zmieniło w stosunku do czasów Fritigerna. Następcy reiks Terwingów również po roku 395 nie chcieli się dobrowolnie zrzekać praw i obowiązków dotyczących współdecydowania o polityce rodowej. Za Alaryka I rozpoczęła się jednak stopniowa centralizacja władzy i ograniczanie partykularnych rządów24. Czy rzymscy współcześni zauważyli poza tym jakieś jakościowe zmiany w pozycji, jaką Alaryk zajmował na płaszczyźnie instytucjonalnej? Otóż Bałta porównuje się z Brennusem i gigantami. On jest „panem i zwycięzcą Traków" i ich mitycznego króla Rhesusa, „tak wielu cesarzy zmusił w walce do ucieczki"; to są informacje, które - mimo poetyckich ozdobników - stawiają go wyżej od zwykłego wodza barbarzyńców. 172 Szczególnie cenne jest tutaj świadectwo Olimpiodora, który zna barbarzyńskie instytucje z własnych doświadczeń. Podczas poselstwa do Hunów Olimpiodor odkrył u nich - monarchia Attyli jeszcze się nie zrodziła - dużą liczbę wodzów plemiennych, władców regionalnych i przywódców pododdziałów, którym nadał miano (tu usunięto wyraz w języku greckim) (czytaj: rhix). Tak samo nazwał panońskiego księcia Gotów, co odpowiada pierwotnemu znaczeniu gockiego słowa reiks (czytaj również: rix)25. Fragmenty dzieła Olimpiodora nie zawierają natomiast ani jednej wzmianki, w którym wyrażenie rhix byłoby użyte w odniesieniu do przywódcy jakiejś większej grupy rodowej. Kto panuje nad plemieniem (tu usunięto wyraz w języku greckim), jest panem plemienia (tu usunięto wyraz w języku greckim), lub nazywa się hegemonem (tu usunięto wyraz w języku greckim), posiada tym samym pełnomocnictwo ogółu do sprawowania władzy26. Od Alaryka I do Walii wszyscy zachodnio-goccy monarchowie noszą albo miano phylarchos, albo nazywani są hegemonami. Te same tytuły jednak otrzymuje także Gundahar, który wywalczył sobie wobec większości pogańskich królów pozycję jedynowładcy Burgundów27. Terminologia Olimpiodora dopuszcza tylko jeden wniosek - albo wszystkich władców plemiennych od Alaryka I do Walii pojmował jako monarchicznych królów, albo żadnego z nich. Nie czynił między nimi jakiegokolwiek rozróżnienia, jeśli chodzi o rangę. Przeciwstawienie sobie większości rhiges jednemu jedynemu phylarchos daje do zrozumienia, że bardzo wiele się zmieniło od czasów, kiedy Wulfila przetłumaczył Biblię, a Eunapios opisał terwińskich uciekinierów z 376 roku. Fyle odpowiadała wówczas rodowej podgrupie, mianowicie kuni - pojęciu zaczerpniętemu z języka gockiej Biblii, którą z reguły władał reiks28. Wędrówki spowodowały jednak rozwiązanie terwińskich wspólnot opartych na pochodzeniu, z wyjątkiem rodu Bałtów29. Z wywodzącego się zza Dunaju, podzielonego na kunia związku plemiennego powstała niepodzielna „społeczność wędrowna" pod przywództwem Bałtów30. Wyglądało na to, że Goci stanowili pojedynczą fyle pod przewodnictwem phylarchosa Alaryka, po czym stali się jedną- zbudowaną na zasadzie systemu dziesiętnego - drużyną królewską, „Gotami Alaryka"31. Proces ujednolicania struktur wojskowych i administracyjnych był z pewnością żmudny i bolesny. Niejeden z gockich możnych mógł być przekonany, że jest księciem tej samej rangi, co Alaryk i ma takie samo prawo do sprawowania samodzielnej władzy. Oprócz „Eparchosa Gotów", Sarusa, żaden z wodzów plemiennych nie stawił jednak jawnego oporu wobec panowania Alaryka32. Biblia Wulfili pouczała Gotów na przykładzie narodu wybranego: „Kto sam obwołuje się piudans, sprzeciwia się cesarzowi". Trzy wersy dalej w zaginionej dzisiaj części Ewangelii według świętego Jana było najprawdopodobniej napisane: „Nie posiadamy żadnego piudans oprócz cesarza!"33. W zgodzie z tym stoi więc założenie, że ariańscy Goci w Mezji czcili cesarza jako swego piudans. Ponieważ ustrój plemienny naddunajskich Gotów nie znał instytucji monarchicznego króla, terwińskim sojusznikom bez trudu przyszło poddanie się panowaniu „rzymskich królów"34. 173 Szczególnie potężny cesarz Teodozjusz, któremu Goci Fritigema byli posłuszni ze względu na jego „dzielność i dobroć"35, był dla nich najprawdopodobniej cesarzem (piudans) par excellence. On jednak umarł; jego następcą było dziecko. Któż zatem miał wówczas zaspokajać potrzeby gockich sojuszników, wyżywić i dać poczucie bezpieczeństwa? Musiało dojść do rebelii przeciwko cesarstwu, skoro odmówiło opieki „swoim" Gotom. W tej sytuacji na scenę wkracza Alaryk jako tyrranus Geticus. Jego pozycja zostaje tym samym wystarczająco dokładnie opisana. Określenie Alaryka „gockim uzurpatorem" jest instytucjonalną nowinką36; w epoce uzurpacji przeciwko regimentowi „cesarzy-dzieci" określenie to mówi samo za siebie. Rzymianie przyznali Alarykowi prawo - wprawdzie uzurpowane, ale nie do zlekceważenia - do sprawowania w granicach cesarstwa wojskowej i cywilnej, to jest wicecesarskiej władzy, a nawet do zastępowania augusta37. Prawo to, mające u podstaw interes rodu i wysuwane w celu zachowania etnicznej odrębności, wymagało cesarskiej akceptacji; od czasów Konstantyna Wielkiego była ona udzielana dość rzadko. Kto ją jednak uzyskał, był rex gentium, królem38. Jednakże Alaryk nie został podniesiony do rangi piudans zamiast cesarza. Tak jak fyle stanowiła cały związek plemienny, tak też i jej władca stawał się monarchicznym reiks. Nadanie w języku gockiej Biblii zbyt wielkiej wartości określeniu tej funkcji mogło mieć związek z latynizacją języka gockiego. Wkrótce nie dostrzegano już żadnej różnicy pomiędzy rex a reiks. Już Wulfila rozumiał panowanie nad narodami jako reikinon piudom. Nowy gocki monarcha nie był zatem piudans, lecz wielkim reiks. W taki oto sposób Goci stracili piudans, który od tej pory panował albo w niebie, albo jako cesarz rządził światem39. Wydarzenia te musiały jednak i dla Gotów być ostrzeżeniem przed wyprawą w głąb Rzymu bez instancji monarchicznej, która zobowiązywałaby jej reprezentanta do starań o zachowanie plemienia. Innymi słowy: instytucję, której wykonawcę Rzymianie nazwali tyrranus Geticus, należało stworzyć. Doświadczenia ostatnich dwudziestu lat wykazały, że władza monarchiczna była potrzebna nawet wtedy, gdy zażegnane było bezpośrednie niebezpieczeństwo lub zakończone oczywiste dla wszystkich wspólne przedsięwzięcie. Nie tylko porażki, także zbyt wielkie sukcesy kończyły się rozpierzchnięciem gens na wszystkie strony, a każdy udawał się tam, dokąd miał właśnie ochotę40. Tylko jako posiadacz bezterminowego i nieograniczonego mandatu rodu, właśnie jako król Gotów, Alaryk miał prawo uznać „ucieczką do Rzymian"41 za przestępstwo dezercji i wykonać wyrok przy nadarzającej się okazji. Dotychczas nawet goccy wodzowie plemienni zmieniali stronnictwa wedle własnego widzimisię i w zależności od osobistych korzyści oraz prowadzili między sobą zatargi zgodnie z dotychczasowym zwyczajem42. Dla króla Gotów jednak tego typu opcje i alternatywy pozostawały poza zasięgiem. Alaryk nie mógł po 392 lub 395 roku przejść na stronę Rzymian, bo byłby potraktowany przez nich jako uzurpator43. Utrzymywał wprawdzie kontakty z rzymską warstwą rządzącą, 174 która zresztą bardzo dobrze znała jego osobiste oczekiwania i uwzględniała je44. Sam Alaryk jednak nie miał już takich możliwości, jak Fritigern, by wejść z cesarzem w tajemne układy, które, jakkolwiek by ich nie oceniać, pozwalały na spekulacje o słabości Gotów45. Król Gotów mógł zrobić dla cesarstwa rzymskiego tylko jedno, a mianowicie zaoferować cesarzowi pomoc w walce z jego wrogami, a ofertę tę okrasić żądaniem równoprawnego „stawania się narodem" Rzymian i Gotów46. Do realizacji takiego planu Alaryk musiał znaleźć jednak najpierw cesarza, który by wydał odpowiednie rozkazy. Początkowo żaden z „kolaborujących" uzurpatorów nie przejawiał takich chęci. W owej w chwili jednak, kiedy znajdujący się w początkowym stadium rozwoju Goci Zachodni utworzyli królestwo, zmniejszyła się możliwość podziału gens na poszczególne grupki, tak że pod koniec wędrówki istniała już raczej pewna etniczna tożsamość, a tożsamość tę reprezentowali młodsi Bałtowie47. Fravitta i Eriulf Wodzowie plemienni Fravitta i Eriulf stali na czele dwóch wezyjskich grup zwalczających się z powodu różnej polityki wobec Rzymu. Eriulf, chrześcijański naczelnik większości, nienawidził Rzymian i reprezentował sprzeciwiającą się asymilacji „partię Gotów". Odwoływała się ona do dawnej zbiorowej przysięgi, która głosiła, że składający ją nigdy nie będą szukać pojednania z cesarstwem. Mimo to Eriulf znalazł się przy suto zastawionym stole podczas uczty u cesarza Teodozjusza, gdzie ochoczo raczył się winem. Aż do czasu na krótko przed swoją śmiercią Atanaryk był bardziej nieugięty. Natomiast poganin Fravitta opowiadał się za asymilacją i działał na rzecz dotrzymania umowy, którą Goci zawarli z Teodozjuszem i potwierdzili przysięgą. Z tego powodu doszło podczas uczty do sporu, w wyniku którego Fravitta zabił swego przeciwnika. Zwolennicy Eriulfa ruszyli z odsieczą i doszło do ogólnej bijatyki. Walka zakończyła się przy cesarskim stole, ale Teodozjusz „nie był tym specjalnie rozzłoszczony"48. Fravitta i Eriulf jawią się tu jako przywódcy swoich stronnictw na wzór Atanaryka i Fritigerna. Jednak zdaje się, że żaden z nich nie miał rodowego mandatu, na podstawie którego byłoby można ich porównywać z „dioskurowymi" parami władców z historii Terwingów do roku 376. Ich krwawa sprzeczka jest raczej symptomem rozpadu, któremu na początku lat dziewięćdziesiątych ulegał foedus z 382 roku. Zosimos prawdopodobnie trafnie datował ten spór na przeddzień wojny z Eugeniuszem [Cesarz wschodniorzymski, rządził w latach 392-394 (przyp. red.).]. Pierwsze obwołanie Alaryka królem w 391 roku należy najwyraźniej również zaliczyć do wydarzeń tego okresu49. Fravitta był młody - o wieku Eriulfa nie wiemy nic - kiedy Teodozjusz zabiegał o względy ich obu, jak również i innych wodzów plemiennych. 175 Fravitta już wówczas za cesarskim pozwoleniem poślubił Rzymiankę, z czego wynika, że nie posiadał wówczas jeszcze praw obywatelskich, co wyróżniało go w późniejszym okresie. Młody Got był wysokiego pochodzenia; fakt szczególnie ceniony przez jego dumnego ze swoich przodków rzymskiego teścia. Dziewczyna znajdowała się JUŻ zresztą w rękach Gotów, co z pewnością ułatwiło uzyskanie ojcowskiej zgody. Bezpośrednio po zamordowaniu Eriulfa - taki czyn wykluczał prawdopodobnie powrót do kraju sojuszników - Fravitta najpewniej całkowicie przeszedł na służbę cesarstwu, do której on i jego przeciwnik wstąpili zresztą już wcześniej. Dalsze jego losy opisane są w źródłach jednak dopiero po śmierci Teodozjusza. Jednocze-4nie z ogłoszeniem Alaryka królem rozpoczyna się błyskotliwa kariera Fravitty w służbie Arkadiusza. Got otrzymał najwyższe rzymskie urzędy wojskowe, w końcu nawet konsulat, przyznany mu w 401 roku w podzięce za stłumienie niepokojów wśród Gotów. Tym samym jego kariera życiowa przypomina karierę niejakiego Modaresa lub Munderyka, choć trzeba powiedzieć, że Fravitta zaszedł o wiele dalej. Pogański przyjaciel Rzymian, Fravitta, był przede wszystkim bohaterem neoplatonika Eunapiosa i jego następcy Zosimosa. Po zwycięstwie nad swym zbuntowanym towarzyszem plemiennym, Gainasem, Fravitta nie poprosił o inny przywilej, jak tylko o pozwolenie, by móc dalej żyć jak prawdziwy „Grek", to znaczy jak poganin. Natomiast jego przeciwnik, Eriulf, nienawidzący Rzymu, był barbarzyńcą, lecz zarazem wyznawcą nowej nauki - chrześcijaństwa50. Zosimos podążał prawdopodobnie w swojej ocenie śladami swego idola Eunapiosa, do którego odwołuje się jeszcze i Edward Gibbon51. „Równoległa akcja" wśród Greutungów przeprowadzona przez Wezjów Gainasa i Tribigilda Historia plemienna Gotów przedstawia w pierwszym rzędzie proces etnogenezy, natomiast w mniejszym stopniu zajmuje się losami tych jednostek, które poszły własną drogą. Trzeba jednak podkreślić, że opuszczenie związku plemiennego nie było nieodwracalne. Teodozjańska polityka pojednania zachęciła wielu Gotów, B wśród nich szczególnie tych wezyjskiego pochodzenia, do przyłączenia się do Rzymian. Mimo to niektórzy goccy możni, sprawiający wrażenie całkowicie zasymilowanych i piastujący posady wysokich urzędników cesarstwa, nie zamykając sobie drogi do alternatywnej kariery w ramach własnego rodu. W ten sposób mogli, w zależności od potrzeby i konieczności, poprawiać swą pozycję w strukturze magistratu, wykorzystując siłę władzy plemiennej, i odwrotnie. Nie można było jednak całkowicie porzucić Rzymu dla Gocji; taki krok mógł prowadzić jedynie do upadku. Doskonałym przykładem takiego rodzaju ąuidpro quo są działania Gainasa wywodzącego się z Wezjów 176 i jego domniemanego krewnego, Greutunga Tribigilda52. Wydarzenia rozgrywały się w Konstantynopolu, na ziemiach Tracji, jak również Azji Mniejszej, a do tragicznego finału doszło w kraju barbarzyńców na północ od Dunaju. W sercu wschodniej części cesarstwa wydarzenia ostatniego ćwierćwiecza sprawiły, że niewolne a nawet wolne warstwy niższe uległy gotycyzacji. Dlatego też rebelia barbarzyńskich wojskowych mogła liczyć nie tylko na wsparcie ze strony gockich oddziałów armii rzymskiej, ale także osiadłych gockich kolonów i niewolników. Jednocześnie sukcesy Gotów Alaryka wzbudziły wielką nadzieję wśród pozostałych ludów gockich ze wschodniej części cesarstwa. Chcieli oni przede wszystkim zrównać swój społeczno-ekonomiczny i prawny status ze statusem uprzywilejowanych „królewskich" sojuszników w Ilirii53. W 399 roku osiadli we Frygii Greutungowie uznali, że ich czas nadszedł. Byli to w większości pozostali przy życiu członkowie pobitego w 386 roku oddziału Odotheusa i ich potomkowie. Z ich szeregów rekrutowano „rzymski legion", co pozwala się domyślać, że chodziło tu o oddziały Greutungów-Ostrogotów, które sformowano równolegle do znanych jednostek jazdy Terwingów-Wezjów54. Przywódcą greutuńskich jeźdźców był komes Tribigild, który zasłużył się w 398 roku podczas walki przeciwko Hunom55. Kiedy jego żądanie odpowiedniego wynagrodzenia, skierowane do rządzących cesarstwem, zostało w upokarzający sposób odrzucone, Tribigild zbuntował się i zaczął pustoszyć prowincje Azji Mniejszej. Jego zwycięska wyprawa zakończyła się tymczasowo w Pizydii. Greutungowie zostali jednak zwabieni w pułapkę przez miejscowy oddział samoobrony pod kierunkim miejskiego notabla i ponieśli dotkliwe straty. Tribigildowi ledwo udało się uciec z trzystoma ludźmi i to tylko dlatego, że jeden z oficerów oddziału rzymskiej armii, mającego wspierać nieregularne wojska, prowadził z Gotem interesy i dał się przekupić56. To zajście pokazuje skalę problemów związanych ze zwalczaniem zbuntowanych barbarzyńców przy pomocy innych. Sporo niezadowolonych Gotów było także i w Azji Mniejszej; w rzymskiej armii było ich wystarczająco wielu, by Tribigild mógł ich przeciągnąć na swoją stronę, gdy tylko wyruszyli przeciwko niemu. Po kolejnej klęsce armii rzymskiej, lub raczej jej dezercji, rozkaz prowadzenia wojny przeciwko Tribigildowi otrzymał Gainas. Jego manewry były trudne do zrozumienia: rzymscy obserwatorzy widzieli w nich jednak grę dwóch zdrajców, co to jak kruk krukowi oka wykłuć nie chcą57. Tribigild pragnął wywalczyć sobie taką pozycję, która byłaby porównywalna z pozycją Alaryka, a to oznaczałoby powstanie gockiego państwa w Azji Mniejszej58. Natomiast Gainas podniósł bunt, bo walczył o życie; zwyciężenie swego krewnego Tribigilda traktował zapewne tylko - podobnie jak innych barbarzyńskich przywódców - jako środek do osiągnięcia celu59. Zimą z 399 na 400 rok Gainas zrzuca maskę, jednoczy się z rebeliantami z Azji Mniejszej i wkracza do Europy. Gdy Tribigild wkrótce potem ginie w Tracji, Gainas maszeruje do Konstantynopola i zajmuje miasto. 177 Got bardzo szybko okazuje wielkie niezdecydowanie: prowadzona przez niego polityka sprawia wrażenie połowicznej, brutalnej i krótkowzrocznej. Konstantynopol jest po prostu zbyt skomplikowany dla wojskowego, który mimo wysokich urzędów, piastowanych w cesarstwie, w głębi serca pozostał dowódcą oddziału niższego stopnia. Być może przeszkadzało mu w tym także jego niskie pochodzenie. Tak czy inaczej nie był w stanie zrozumieć mieszkańców stolicy. Żądanie Gainasa, zdeklarowanego arianina, by jego wspólnocie odstąpić jeden z katolickich kościołów w mieście, spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem Jana Chryzostoma i wywołuje niezadowolenie społeczeństwa. Albo Gainas rzeczywiście każe plądrować domy bankowe, albo celowo rozpowszechniana jest plotka, że zamierza on zarekwirować kasy kantorów. Wówczas nagle zaczął płonąć cesarski pałac. Ogólny niepokój przerodził się w walki uliczne, następnie wybuchła panika. Tylko połowa oddziałów Gainasa, znacznie mniej liczebna od mieszkańców Konstantynopola, stacjonowała w mieście. Podczas próby połączenia obydwu grup Gainas popełnił rażące błędy. Tłum przeszkodził w odwrocie, zaczęło się polowanie na Gotów. Dnia 12 lipca 400 roku 7 tysięcy z nich uciekło do prawosławnego kościoła w pobliżu pałacu. Być może jakiś czas temu gościł w nim osobiście Jan Chryzostom, by przy pomocy tłumacza wygłosić kazanie dla gockich wiernych. Teraz Gotów zamknięto w świątyni i na osobisty rozkaz cesarza wyrżnięto w pień i spalono. Gainasowi jednak udało się zbiec; próbował zadomowić się w Tracji, czemu jednak sprzeciwili się miejscowi. Następnie chciał przeprawić się ze swym wojskiem ponownie do Azji Mniejszej, gdzie mógł liczyć na mieszkających tam licznie Gotów. Barbarzyńcy nie mieli jednak statków; przeprawa Gotów zmieniła się w katastrofę, ponieważ zaatakowała ich rzymska flota z następcą ogłoszonego wrogiem cesarstwa Gainasa i jego byłym towarzyszem plemiennym Fravittą na czele60, i zniszczyła ich prymitywne tratwy. W ocenie następujących po tym wydarzeń panuje wśród sprawozdawców wielki chaos. Jeśli posłuchamy Zosimosa, którego opis jest najbardziej wyczerpujący, to historia Gainasa dobiegła końca w taki oto sposób: skierował się on na północ, przemierzył Trację i usiłował wrócić do zadunajskiej ojczyzny. Aż do rzeki podążali za nim rzymscy żołnierze, których jednakże po wkroczeniu do Barbaricum kazał zabić61. Twierdzi się również, że Gainasa schwytali i zamordowali dowodzeni przez Uldina Hunowie. Sposób potraktowania rzymskich sympatyków i fakt, że na północ od Dunaju doszło do walk, nasuwa jeszcze inne przypuszczenie. Got próbował prawdopodobnie utworzyć w ojczyźnie niepodległe państwo, co Hunowie odebrali jako zagrożenie62. Powracający wezyjscy żołnierze zbyt łatwo mogli przyciągnąć podbite ludy gockie. Gdy 23 grudnia 400 roku Gainas poległ63, huńsko-gocka wojna natychmiast dobiegła końca. Istnieje ścisły związek pomiędzy objętością przekazów i znaczeniem jakiegoś wydarzenia dla współczesnych. Mierząc taką miarą, powstanie Gainasa i Tribigilda było wydarzeniem pierwszej rangi. Mimo że Tribigild nie był Alarykiem, a i działania Gainasa - 178 skądinąd odważne - cechował dyletantyzm, wywołany przez nich szok wystarczył, by spowodować przełom w Bizancjum. Wschód skończył z dotychczasową przyjazną polityką wobec barbarzyńców. Z całą pewnością Gainas jako ariański barbarzyńca cesarzem zostać nie chciał. Jego upadek zapoczątkował jednak nową politykę, której ofiarą padł jego pogromca Fravitta64. W tym właśnie czasie rozpoczęła się współpraca Rzymu z Hunami Uldina, i to nie tylko na Wschodzie, ale wkrótce także i na Zachodzie. Pierwszy znany władca europejskich Hunów wysłał głowę Gainasa do Konstantynopola. Przesyłka dotarła tam 3 stycznia 401 roku; Uldinowi podziękowano podarkami i zawarciem traktatu65. 3. Goci w zachodniej części cesarstwa rzymskiego od 401 do 418 roku Przypisy do tego rozdziału. Wojny Alaryka w Italii Jesienią 401 roku Goci opuścili swą macedońską ojczyznę w iliryjskiej prefekturze1. Alaryk znów złamał traktat, ale partner, z którym ten traktat zawarł, to znaczy rząd cesarstwa wschodniego, odczuwał z tego powodu raczej ulgę, ba, czuł się wręcz utwierdzony w obranej przez siebie polityce. Być może Konstantynopol pomógł Alarykowi w podjęciu takiej decyzji. Konsekwencja, z jaką Bizancjum podążało obranym kursem, przyniosła w każdym razie rezultaty. Los Gainasa pokazał, że nowe oddziały wojsk gotowe były w grze przeciwko dotychczasowej dominacji Gotów zagrać huńską kartą. Nic nie mogło zrobić na Alaryku i jego ludziach większego wrażenia. Goci znów byli gotowi do drogi, choć przeczekiwali jeszcze Żniwa i koniec gorącej pory roku. Dla Alaryka zaproszeniem do ataku na Zachód był między innymi najazd Wandalów i Alanów, który zmusił Stylichona do skoncentrowania swoich sił w Recji i Norikum2. Tak więc federaci z Macedonii pomaszerowali, mijając na południu Sirmium, w górę panońskiej rzeki Sawy do Italii. Choć w źródłach się o tym nie wspomina, Goci Alaryka spotkali się najprawdopodobniej w drodze na zachód ze swymi kuzynami Greutungami. Ostatni raz walczyli oni pod wspólnym dowództwem w bitwie nad rzeką Frigidus. Teraz znów pojawiła się szansa na wspólną walkę, i to na dodatek na własny rachunek. Wiele wskazuje na to, że z niej skorzystano, jednak brak na to niepodważalnych dowodów3. 180 Już 18 listopada 401 roku Alaryk znalazł się w Italii, nie napotkawszy tam jakiegoś wartego odnotowania oporu4. Prawdopodobnie walki stoczono jedynie w okolicy Dumo. Natomiast nikt nie bronił drogi prowadzącej przez przełęcz w Alpach Julijskich, gruszowego lasu Hruśica; zdumiewające, ale wojskowe blokady przełęczy albo nie były szczelne, albo po prostu nie były obsadzone. Nie mogła się udać również prowadzona bez przekonania obrona nad rzekami Isonzo i Timavo5. I tak Goci mogli przedostać się prawie bez przeszkód aż do Akwilei, miasto to jednak zdołało się obronić6. W czasie zimy Goci podbili liczne nieznane z nazwy miasta i równiny wokół Wenecji7. Następnie zagrozili rezydencji cesarza w Mediolanie. Znaki na niebie i oczekiwanie na koniec świata budziły głęboki niepokój wśród ludności Italii8. W Rzymie pośpiesznie naprawiano mury miasta wybudowane za czasów Aureliana9. Honoriusz szykował się do ucieczki do Galii; lecz Stylichon przekonał go, by pozostał. Do Mediolanu w porę przybyła z odsieczą armia rzymska, wzmocniona przez konne kontyngenty Alanów z Panonii i nowych wan-dalskich sojuszników10. Na początku marca 402 roku Stylichon w wyniku brawurowej akcji sforsował rzekę Addę, w wyniku czego Alaryk musiał zaniechać oblegania stolicy11. Szok, jaki wywołała obecność Gotów pod murami Mediolanu, spowodował przeniesienie cesarskiej rezydencji do niepokonanej i łatwiejszej do zaopatrzenia Rawenny12. W lutym lub marcu 402 roku wojsko Gotów wycofało się na zachód wzdłuż lewego brzegu Padu w górę rzeki, co wyglądało tak, jakby chciało maszerować na Galię. Jednak Alaryk rozkazał nagle przekroczyć rzekę w górnym jej biegu i zboczyć na południe. Teraz jego celem stały się Apeniny Liguryjskie, a być może także bogata Toskania i sam Rzym, jak twierdzili współcześni13. Najprawdopodobniej jednak Alaryk nie był wówczas ani w nastroju, ani nie był też w stanie rozpoczynać zakrojonej na szeroką skalę ofensywy. Raczej musiał się starać, by nie znaleźć się pomiędzy młotem i kowadłem. Ze strony Galii nadciągały reńskie i brytyjskie wojska, podczas gdy niedaleko stacjonował Stylichon14. Gocka próba zajęcia miasta Hasta (Asti) nad rzeką Tanaro zakończyła się niepowodzeniem, w wyniku czego wojska Alaryka przeszły do odwrotu. W górze rzek, około dwóch kilometrów poniżej ujścia Stura di Demonte, Goci rozbili swój obóz. Miejscowość nazywa się Pollentia (Pollenzo), a w niewielkiej odległości od niej płynie Urbs (Orba), rzeka, która nosi nazwę „miasto" i uosabia Rzym. Tutaj dosięgnął Alaryka jego los15. W Niedzielę Wielkanocną, 6 kwietnia 402 roku, Stylichon przekazuje główne dowództwo pogańskiemu przywódcy Alanów - Saulowi. Ten niespodziewanie atakuje Gotów, którzy w tak wielkie święto nie spodziewali się żadnych walk16. Alaryk traci swój obóz, wszystkie łupy, wielu ludzi, a wśród nich nawet kobiety i dzieci swoich krewnych. Musi się pogodzić ze stratami w oddziałach piechoty, udaje mu się jednak zachować w całości jazdę. Przystępuje do kontrataku i zmusza Alanów do odwrotu, Saul zaś ponosi śmierć. Bitwa pozostaje jednak nierozstrzygnięta. 181 Teraz do akcji wkracza Stylichon i opanowuje pole bitwy, dzięki czemu przez rzymskiego panegirystę zostaje uznany za zwycięzcę. Goci jednak zajmują mocną pozycję na południu, w górach17. Następnie obydwie strony przechodzą, jak to już wielokrotnie bywało, do negocjacji. Klaudian twierdzi, że zawarto wówczas pełnoprawny foedus, zerwany wkrótce potem ponownie przez Alaryka. W rzeczywistości jednak Klaudian mógł próbować tym twierdzeniem odpierać zarzuty, według których wyraźna uległość Stylichona wobec Alaryka była równoznaczna nieudolności i zdradzie18. Klaudian zaprzecza w ten sposób sam sobie, wyjaśniając w innym miejscu, że to „okoliczności zmusiły" Stylichona do oszczędzenia króla Gotów19. Tak czy owak Stylichonowi udaje się, gdy zawiodły militarne działania, wywalczyć zwycięstwo na drodze dyplomatycznej. Alaryk i jego Goci opuszczają Italię na południe od Padu, nie odzyskawszy nawet wziętych do niewoli jeńców. Król Gotów zatrzymuje się jednak pod Weroną; nie wiadomo dokładnie dlaczego. Czy chciał wywrzeć nacisk na rząd cesarski, by odzyskać utracone terytorium, czy też chciał przez Recję ruszyć w kierunku Galii?20 Możliwe, że sprowokował go do tego sam Stylichon, który chciał położyć kres krytyce płynącej z Rzymu. Tym razem pragnął schwytać króla Gotów żywego lub martwego21. Tak doszło W lipcu lub sierpniu 402 roku do drugiej wielkiej bitwy22.1 znów Alanowie wyrywają się do przodu; znów burzą taktyczną koncepcję Stylichona, a Goci znów wycofują się do umocnionego obozu w górach. Jednak tym razem Alaryk okupił ten manewr utratą swobody poruszania się, ponieważ Stylichonowi udało się zablokować drogę nad rzeką Etsch prowadzącą na północ. Zatrzasnęła się pułapka zastawiona przez rzymskiego dowódcę. Tak jak swego czasu na wyżynie Pholoe, tak i teraz wśród wojska Gotów, odciętego na wzgórzu pod Weroną, zaczęły się szerzyć głód, choroby i dezercja. Jezdni i wojska piesze opuszczały Alaryka całymi zastępami23. Następstwa bitwy pod Pollentią powtórzyły się, tym razem na szerszą skalą24. Być może w pierwszej kolejności zdezerterowali panońscy Ostrogoci, ale wycofały się także i wezyjskie jednostki. Najpóźniej przyłączył się wówczas do Rzymian późniejszy naczelny wódz wojsk, Ulfilas i plemienny wódz Gotów, Sarus. Dla tego drugiego porażka Alaryka stała się najpewniej po prostu okazją do opuszczenia królestwa Bałtów25. Weroną oznaczała bez wątpienia najcięższą porażkę Alaryka; nawet jeśli i tym razem udało mu się zachować główne siły swego plemienia, to i tak poniósł ogromne straty26. Często można wyczytać, że Stylichonowi udało się podporządkować Alaryka, wiążąc go traktatem. To jednak nie może być prawdą. Goci Zachodni opuścili Italię i osiedlili się „w kraju barbarzyńców obok Dalmacji i Panonii"27. Stamtąd spustoszyli wschodnią Ilirię, do której jednak Zachód w latach 403-404 i tak nie rościł sobie żadnych praw. W owym czasie Honoriusz wyrażał jeszcze zupełnie szczerze żal z powodu wydarzeń na terenach administrowanych przez swego cesarskiego brata28. Dopiero gdy Stylichon chciał zerwać z Konstantynopolem, 182 Honoriusz kazał mu zawrzeć wieczne przymierze z królem Gotów i mianować go naczelnym dowódcą wojsk w Ilirii. Ta decyzja godziła głęboko w suwerenność Wschodu. Z Rawenny wyszły nawet decyzje dotyczące obsadzenia iliryjskiej prefektury, przez co złamano układ pomiędzy obydwoma dworami cesarskimi dotyczący Ilirii29. Nie ziściły się plany Stylichona. Najpierw ich realizację uniemożliwił w 405 roku atak Radagaisa; ta inwazja sprawiła zresztą kłopot najprawdopodobniej także Alarykowi, gdyż nie podejmował wtedy żadnych akcji30. Dopiero w 407 roku Stylichon mógł ponownie myśleć o ataku na wschodnią część cesarstwa. Alaryk- mianowany na głównodowodzącego wojsk iliryjskich - przesunął się do Epiru31 i tam miał być wspierany przez flotę. W tym momencie całkowicie załamała się obrona cesarstwa na Renie. Przypuszczalnie Galię zalewały w niepohamowany sposób grupy Alanów, Wandalów i Swebów32, a jej zdesperowani mieszkańcy szukali pomocy u brytyjskiego uzurpatora Konstantyna33, Na domiar złego po Rawennie rozniosła się pogłoska o śmierci Alaryka34. Wówczas Stylichon zmiękł; już w 408 roku wschodniorzymski konsul był uznawany także na Zachodzie. Wewnętrzna polityka cesarstwa, zmierzająca do pojednania, czyniła postępy wprawdzie bardzo powoli35, ale Alaryk i jego Goci stali się zbędni. Oznaczało to złamanie przymierza, w wyniku czego Aecjusz i pozostali zakładnicy, którzy od 405 roku gwarantowali dotrzymanie układu pomiędzy imperium i gens36, powrócili -jak można przypuszczać - do domu. Wiosną 408 roku Goci znów wyruszyli przeciwko Zachodowi, skierowali się najpierw w stronę Emony (Lublany), która leżąc w Alpach Julijskich zaliczała się już do Italii. Nie posuwali się jednak dalej, lecz zajęli noryckie części dzisiejszej Słowenii, Karyntii i południowej Styrii, jak również graniczące z nimi tereny zachodnich Węgier - górnej Panonii37. Równocześnie Alaryk zażądał odszkodowania w wysokości 4 tysięcy funtów złota i zagroził, że gdy go nie otrzyma, przybędzie do Italii. Ta ogromna suma 288 tysięcy solidów skłania do następującej refleksji: po pierwsze, za takie pieniądze mogłoby żyć na całkiem przyzwoitym poziomie ponad 90 tysięcy ludzi. Ta liczba odpowiada ogólnie przyjętej wielkości plemienia, szacowanej na 100 tysięcy osób. Po drugie, 4 tysiące funtów złota to roczny dochód senatora z wyższej, jeśli nie najwyższej warstwy posiadającej Italii. Czy Alaryk chciał się „wkupić" jako rzymski dostojnik? W każdym razie przed spełnieniem żądań Alaryka bronili się szczególnie rzymscy senatorowie38. Doskonałe stosunki Stylichona z senatem mogłyby służyć przyszłym pokoleniom za przykład. A mimo to jedynie z wielkim trudem i po pokonaniu zaciętego sprzeciwu czcigodnego ciała ustawodawczego udało się Stylichonowi przeforsować żądania Alaryka. Stylichon zwyciężył i ponownie przyjął Bałtów do rzymskiej służby. Było to pyrrusowe zwycięstwo. Alaryk miał teraz jako galijski naczelny wódz wojskowy prowadzić regularne rzymskie wojska i swoich Gotów przeciwko uzurpatorowi Konstantynowi39. Rok wcześniej Sarus odniósł kilka sukcesów w walce z jego dowódcami, jednak w 407 roku musiał powrócić przez Alpy, oddając przy tym swoje łupy bagaudom40. 183 Alaryk I nigdy nie objął urzędu naczelnego dowódcy wojsk Galii41, a z żądanego złota nie ujrzał ani uncji42. Dnia 14 sierpnia Stylichon został obalony, 22 sierpnia 408 roku stracony; liczni barbarzyńcy, zamieszkujący wówczas Italię i próbujący się z tamtejszą ludnością asymilować43, padli ofiarą rzezi, która nastąpiła po śmierci Stylichona. W tym momencie król stał na czele swych wojowników - niejako w zasięgu ręki — gotów zjawić się jako wybawca prześladowanych barbarzyńców. Do Alaryka miało się przyłączyć 30 tysięcy nie-Rzymian, wśród nich 12 tysięcy wyborowych żołnierzy, których Stylichon przejął po wojskach Radagaisa i którzy teraz szukali nowego pana44. Jedynie Sarus został po stronie rzymskiej: najpewniej między nim a Bałtem zostały spalone wszelkie mosty. Jeszcze do niedawna zaufany Stylichona, po puczu w Pawii szybko zmienił poglądy i kazał wymordować w nocy huńską straż przyboczną swego dotychczasowego dowódcy. Nie jest wykluczone, iż liczył na to, że zostanie następcą Stylichona. Być może to złamanie przysięgi wierności, którego ofiarą padli huńscy wojownicy z Panonii, stało się jedną z przyczyn głębokiej nienawiści pomiędzy Sarusem i Ataulfem, który z kolei dowodził Hunami w Panonii45. Natomiast Alaryk uważał, że nadszedł jego czas: negocjował z Honoriuszem, znów tymczasowo rezydującym w Mediolanie. Król Gotów złagodził swoje warunki, zażądał nowej wymiany zakładników, wśród nich ponownie Aecjusza, chciał opuścić Norikum i wycofać się do Panonii. Ponieważ jego oferta została odrzucona, natychmiast przystąpił do działania. Nie czekając na przybycie swego szwagra Ataulfa, dowodzącego Gotami i Hunami w Górnej Panonii, Alaryk ponownie wkroczył do Italii. Zosimos opisuje marsz Alaryka, jakby to była letnia podróż wakacyjna w naszych czasach. Goci przemierzali zapadańską Italię, posuwając się najpierw Via Postumia w kierunku Akwilei, minęli miasto, następnie szli główną drogą prowadzącą do Werony i zatrzymali się ostatecznie przed Cremoną. Być może zamierzali odciąć cesarzowi drogę do Rawenny, na to jednak było już za późno. Pod Cremoną Goci przechodzą „jak w świątecznym korowodzie" przez Pad, a następnie idą Via Aemilia przez Bolonię do Rimini nad Morzem Adriatyckim. Pozostawiając po lewej stronie Rawennę, maszerują wzdłuż wybrzeża, przechodzą przez Asconę i docierają aż do kraju Picenów. Stamtąd wojsko Gotów skręca następnie -prawdopodobnie u ujścia rzeki Tronto - na zachód i przez Ascoli i Rieti, idąc Via Salaria, dociera pod Rzym. Na swój marsz przez Italię Alaryk potrzebował podobno tylko miesiąca - października 408 roku46. Wieczne Miasto zostało całkowicie odcięte od jakiegokolwiek zaopatrzenia. Zapanował głód, szerzyły się choroby; jednocześnie pojawiły się pogłoski i przepowiednie obiecujące ratunek w ostatniej godzinie. Według nich odsiecz miałaby nadejść z Rawenny; mówiono, że jakieś miasto w Toskanii zostało uratowane przed Gotami dzięki pogańskim praktykom, a towarzyszyły temu grzmoty i błyskawice. Przebąkiwano, że należałoby tylko na nowo wprowadzić w Rzymie dawne wierzenia w bogów; 184 gdzie to tylko możliwe, podążać za wzorem Etrusków, a wrogowie sami będą trzymać się z dala. Podobno nawet papież Innocenty I jako rzymski patriota dał posłuch tego typu fantazjom47. Wiadomo było przecież, że to demon dręczy króla Gotów i nakłania go do tego, by nawiedzał Rzym niczym żywioł48. W tym samym czasie próbowano negocjować z Alarykiem. Wśród posłańców znajdował się również znajomy Bałta, z którym Alaryk współpracował niegdyś w Ilirii. Rzecznicy Rzymu zajęli jednak niezdecydowaną postawę, raz grozili, a zaraz potem byli pełni pokory; legendy i pogłoski wprowadziły wśród nich tak wielki zamęt, że nieraz nie wiedzieli nawet, czy negocjują z Alarykiem, czy też nie. Ten jednak miewał się dobrze i kazał Rzymianom płacić, słono płacić. Tym razem czytamy o 5 tysiącach funtów złota, 30 tysiącach funtów srebra, 4 tysiącach jedwabnych szat, 3 tysiącach ufarbowanych na purpurowo skór oraz 3 tysiącach funtów pieprzu. Haracz spłacano ze środków publicznych i prywatnych; część pochodziła z ozdób na posągach bogów. Jeśli chcielibyśmy określić prawdziwą wartość tych danin, na których płacenie zgodę dał sam cesarz, musielibyśmy odnieść je nie tylko do kondycji gospodarczej państwa, lecz także do sytuacji rządzącej warstwy senatorów. Zubożenie budżetu publicznego szło bowiem w parze z potężnym wzrostem bogactw tych rzymskich dostojników49. Alaryk postawił jeszcze jeden warunek. Zażądał, by poselstwo z Rzymu przyjęło na siebie zobowiązanie, iż wywrze na Honoriuszu presję i wymusi na nim zawarcie długotrwałego pokoju pomiędzy cesarstwem i Gotami. Złożono taką obietnicę i faktycznie przez najbliższe miesiące zabiegano o to usilnie, choć nieskutecznie. Podczas oblężenia Rzymu do obozu Alaryka uciekło wielu barbarzyńskich niewolników. Ich brak dyscypliny i żądza zemsty sprawiały pewne trudności. Aż do momentu przekazania kontrybucji król Gotów zezwolił na trwający trzy dni targ mający na celu zaopatrzenie miasta. Pod koniec 408 roku Alaryk powędrował do Toskanii i założył tam obóz warowny50. Tak wielkiego sukcesu, jaki osiągnął jesienią 408 roku, nie udało się Bałtowi już nigdy powtórzyć, a o większych też nie było mowy; nawet zajęcie Rzymu pomnożyło tylko dwa lata później jego problemy, zamiast je rozwiązać. Honoriusz nie zamierzał zawierać pokoju z Gotami. Z właściwą sobie zmiennością raz szukał oparcia w antygermańskiej partii dworskiej, innym znów razem u jej przeciwników. Różnorodne siły polityczne, które opanowały cesarstwo zachodnie, tak się trzymały nawzajem w szachu, że prawowity cesarz mógł zaoszczędzić sobie podejmowania jakichkolwiek decyzji. Dopóki sterował rozgrywką pomiędzy ugrupowaniami centralistów i partykularystów, dopóty poruszali się oni w wyznaczonych granicach, a tym samym pozostawali po stronie teodozjańskiego dworu. Natomiast Alaryk - mimo lub właśnie z powodu swych militarnych sukcesów - nie miał takiej swobody manewru, co jego cesarski przeciwnik. 185 Rzymskimi łupami zaspokoił marzenie o prestiżu, potrzebę luksusu, głód złota swoich ludzi. Powszedniego chleba nie mógł im jednak w ten sposób zapewnić. Goci pustoszyli właśnie te kawałki ziemi, na których i z których mieli żyć. Wartość ich zdobyczy zżerała inflacja, którą sami powodowali, niszcząc rynek, na którym ich złoto posiadało jakąś wartość i mogło być wymienione na lepsze, rzymskie życie. W wyniku takiego postępowania exercitus Gothorum jego członkowie musieli zdobyte złoto powiesić sobie na szyi, jeśli chcieli, by cokolwiek z niego zostało; groził im powrót do mentalności z czasów naddunajskiej gospodarki deficytowej51. Dopóki Goci nie mieli stałego gruntu pod nogami i przydzielane im obszary doprowadzali do ekonomicznej ruiny, stawką w grze było dosłownie wszystko. Każda akcja mogła oznaczać koniec: Alaryk mógł w 408 i 409 roku otoczyć Rzym, w 410 nawet podbić miasto, schwytać siostrę cesarza, zagrozić Afryce, spichlerzowi cesarstwa, i spustoszyć Italię -jeśli nie uda się w Rzymie utworzyć trwałej Gocji, on i jego Goci wykrwawią się w swych zwycięstwach na śmierć52. Liczne poselstwa z Rzymu, które wyruszały na początku 409 roku do Honoriusza przebywającego w Rawennie, nie odnosiły żadnego skutku. Mimo że nawet papież Innocenty I interweniował osobiście, cesarz odrzucał propozycje jakiegokolwiek pokoju z Alarykiem. Jego stanowczość umocniła się znacznie po przybyciu 6 tysięcy żołnierzy elitarnych oddziałów dalmatyńskich. Oddziały te natychmiast ruszyły do Rzymu z odsieczą, jednakże Goci zaskoczyli je w drodze i starli wyborową jednostkę na proch. Jednocześnie Ataulf usiłował przedostać się wraz ze swymi gocko-huńskimi jezdnymi do Alaryka. Mianowanie Generida na naczelnego dowódcę nowo utworzonego okręgu administracyjnego, sięgającego od Recji po Panonię i ostatecznie obejmującego także Dalmację, zapewne przyspieszyło jeszcze wycofanie się Ataulfa znad środkowego Dunaju. Mimo że pod Pizą napotkał trudności i poniósł niewielkie straty, to jednak udało mu się - tak jak to planował już jesienią 408 roku - połączyć z Gotami Alaryka53. Porażka wojsk dalmatyńskich i przybycie szwagra znacznie wzmocniło pozycję Alaryka. W Rimini przekazał swoje żądania: domagał się noryckich i weneckich prowincji wraz z Dalmacją, jak również rocznego trybutu i pokrycia zapotrzebowania Gotów na zboże, sam zaś chciał ponownie zostać naczelnym dowódcą wojskowym. Być może liczył na usunięcie lub przejęcie dopiero co utworzonej regionalnej jednostki dowodzonej przez Generida54. Intrygi dworskiej kamaryli i nieudolność rzymskiego negocjatora sprawiły jednak, że rozmowy nie były udane; znów zaczęto przygotowywać się do wojny. Honoriusz zawarł traktat z dużym kontyngentem huńskiej jazdy, liczącej podobno 10 tysięcy wojowników. A jako że nie poprawiała się sytuacja Gotów w kwestii zaopatrzenia, Alaryk kazał poprzez biskupów przedłożyć w Rawennie nowe propozycje. Tym razem domagał się jedynie obydwu noryckich prowincji i dostaw zboża, zrezygnował jednak z urzędu wojskowego i wypłaty pieniędzy55. 186 Podjętą przez Alaryka próbę ugodowego rozwiązania rząd cesarski zinterpretował jako słabość i zerwał rozmowy. W wyniku tego Alaryk po raz drugi wyruszył pod Rzym. W porcie w Ostii Goci znaleźli przeznaczone dla tego miasta przeogromne ilości zboża z Afryki. Alaryk znów podjął negocjacje. W listopadzie lub grudniu 409 roku Alaryk chciał dojść do porozumienia z senatem i zaprezentował się tu jako pojętny uczeń Stylichona. W końcu Bałt osiągnął tyle, że senat mianował cesarzem prefekta miasta Attalusa. Ten od 408 roku dokładał starań o zawarcie ugody pomiędzy imperium a gockim regnum; jednak jego początkowe przedsięwzięcia musiały Alaryka głęboko rozczarować. Bałt znów został naczelnym dowódcą wojskowym, musiał jednak tę godność dzielić z zagorzałym wrogiem Gotów; to samo spotkało Ataulfa w roli dowódcy jazdy. Na domiar złego Attalus mianował rzecznika anty-gockiej partii senatu na prefekta pretorian, najwyższego urzędnika cywilnego Italii. Z tymi personalnymi decyzjami łączyła się uporczywa odmowa podboju Afryki przy udziale Gotów. Ufając równie optymistycznym, co i bezpodstawnym przepowiedniom, Attalus zrezygnował ze współpracy z Alarykiem przy pozyskaniu tej prowincji, bez której rzymskie rządy zdawały się niepewne. Afrykańskie zboże żywiło Rzym i prowincje cesarstwa zachodniego. Wydawało się jednak, że Attalus wolałby raczej ponieść klęskę, niż ustąpić w tej kwestii, która w rzeczywistości stanowiła problem nie do rozwiązania. Gdyby Goci usadowili się mocno po drugiej stronie morza, wówczas nie potrzebowaliby już więcej ani Attalusa, ani rzymskiego senatu. Gdyby jednak podjęto wyprawę bez udziału Gotów, wówczas zabrakłoby sił militarnych, by zmusić afrykańskiego namiestnika do aneksji. Niewielką pociechą dla Alaryka był fakt, że mianowany dzięki jego łasce cesarz porzucił pogaństwo i przeszedł na wyznanie Gotów - Attalus przyjął bowiem chrzest z rąk ariańskiego biskupa Sigesara56. Afrykańska przygoda zakończyła się -jak można się było spodziewać - niepowodzeniem; rządy Attalusa nie mogły trwać dłużej, ponieważ lud głodował57. By pozyskać uznanie dla „swego" cesarza, Alaryk natarł aż pod Rawennę, walczył jednak na Nizinie Padańskiej z umiarkowanym skutkiem58. Tak minęła pierwsza połowa 410 roku. Wreszcie Alaryk stracił cierpliwość i znów zbliżył się do prawowitego augusta. W obozie pod Rimini kazał pozbawić niepocieszonego Attalusa godności cesarskich i wysłał diadem i purpurowy płaszcz do Rawenny. Uzurpator pozostał jednak wśród Gotów, którzy zapewnili mu osobistą ochronę59. Alaryk znów miał możliwość negocjowania z Honoriuszem. W niewielkiej miejscowości o nazwie Alpes, około 13 kilometrów od Rawenny, rzymski cesarz i król Gotów po raz pierwszy stanęli naprzeciwko siebie. Porozumienie o wymarzonym pokoju zdawało się być w zasięgu ręki, uznanie gockiej państwowości na italskiej ziemi -możliwe60. Wówczas Sarus z zabłąkanym oddziałem zaledwie trzystu ludzi napadł na nieprzygotowane gockie wojsko i zadał mu klęskę. W tej informacji zdumiewa kilka spraw: gocki wróg Alaryka uciekał właśnie przed Ataulfem, 187 który przepędził go z Picenum. Skoro szwagier króla Gotów prowadził w rejonie Ascony prywatną wojnę, która zaskoczyła pokojowo nastawione wojsko głównodowodzącego, to przynajmniej w tym momencie komunikacja pomiędzy Gotami Alaryka i panońskimi jeźdźcami Ataulfa musiała być zakłócona. W każdym razie Honoriusz natychmiast zmienił swą politykę; mężny Sarus powrócił do łask, a Alaryk po raz trzeci ruszył pod Rzym, tym razem zdecydowany na wszystko61. Już 24 sierpnia 410 roku Goci wtargnęli do Wiecznego Miasta. Uważa się -jak zwykle - że szybki podbój był konsekwencją zdrady. Podejrzewano nawet pewną damę z najlepszych kręgów rzymskich o otworzenie bram ze względów humanitarnych62. Podczas trwającego trzy dni plądrowania miasta Gotom wpadły w ręce niezmierzone bogactwa, wśród nich chyba także część skarbów z żydowskiej Świątyni, które Tytus kazał przewieźć do Rzymu z Jerozolimy63. Ataulf pojmał jakoby osobiście Galię Placidię, siostrę cesarza - o ile nie jest to informacja mająca podstawę w ich późniejszym małżeństwie. Możliwe jest, że rzymska księżniczka przybyła do Gotów już przed 410 rokiem64. Zajęcie Rzymu wstrząsnęło do głębi ówczesnym światem łacińskim. „Cóż się ostanie, jeśli padnie Rzym?", pytał już w 409 roku pełen trwogi święty Hieronim. Czy była to kara chrześcijańskiego Boga, czy też zemsta bogów za odwrócenie się od starej religii, fundamentu Roma aeterna? W tych niespokojnych czasach pojawiło się wiele odpowiedzi, lecz tylko jednej udało się „pokonać" pochodzące z przeszłości świeckie interpretacje, które w równym stopniu niosły zwątpienie tak chrześcijanom, jak i poganom. Augustyn stworzył w swoim „boskim państwie" eschatologię, w której upadek Rzymu zyskał rangę wydarzenia z historii sakralnej65. Jeśli oferowano w ten sposób także odkupioną, prawdziwie chrześcijańską nadzieję, to na mniej zróżnicowanej płaszczyźnie gocka plaga mogła stracić wiele ze swego okrucieństwa i rym samym stać się mniej rzeczywista. Chrześcijańscy apologeci i opiniotwórcy zaczęli wyliczać, jak bardzo „po ludzku" Alaryk i jego wojownicy plądrowali Rzym, oraz że już po trzech dniach wycofali się z miasta. Dla wielu Rzymian, a przede wszystkim Rzymianek, te trzy dni oznaczały jednak całą wieczność, zaś sami poganie nie dali się tak łatwo uspokoić66. Goci faktycznie nie pozostali długo w Rzymie. Mówiono, że Alaryk zajął miasto za podszeptem demona. Może pchała go do tego chęć samounicestwienia. Ponieważ Alaryk zmarł jeszcze w 410 roku, z obydwu faktów: zdobycia Rzymu i upadku zdobywcy miasta, powstała pogłoska dająca początek tradycji i determinująca późniejsze działania67, jako że Alaryk sam -jakby opanowany mistyczną trwogą- opuścił miasto. O pospiesznym odwrocie zadecydować jednak mogły również realne przyczyny: najpierw nierozwiązany problem zaopatrzenia, głód i niebezpieczeństwo zarazy, i w końcu presja, by dokonać jeszcze czegoś przed trudną porą roku, może zdobyć, idąc przez Sycylię, krainę zboża -Afrykę. Marsz na południe udał się, 188 padły takie miasta jak Kapua czy Nola, jednak czas naglił. I wówczas okazało się, że droga pod Messyną stanowiła przeszkodę nie do pokonania. Próby przedostania się przynajmniej na Sycylię zawiodły. Brakowało statków o odpowiednim tonażu, a jesienne sztormy były tuż, tuż. Mówiono o cudownym posągu, który uniemożliwił przeprawę. Powtórzyła się klęska Gainasa nad Bosforem, mimo że tym razem udział rzymskiej floty był prawie żaden. Rozpoczął się więc odwrót wojska Gotów; teraz wędrówka wiodła na północ, w kierunku Kampanii. Być może Alaryk chciał zająć jakiś większy port, na przykład Neapol, oblegany już - na próżno - w celu zdobycia odpowiedniego wyposażenia floty podczas marszu w tamtą stronę. Pewnym jest, że Goci przezimowali w południowej Italii, a planu afrykańskiego nie zaniechali nawet wówczas, gdy Alaryk zmarł jeszcze przed Nowym Rokiem w Bruttium68. „Alaryk jest uznawany za jedną z najbardziej znaczących i intrygujących postaci germańskich z okresu wędrówki ludów"69. Lub: „Był jednym z najenergiczniejszym i najsympatyczniejszych bohaterów z pradawnych czasów germańskich"70. Do dziś niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o swego rodzaju słabość niemieckich historyków do postaci Alaryka I. Przekazy pochodzące z jego czasów nie pozwalają jednak na szczegółowe opisanie jego charakteru i osobowości. Według Origo Gothica ,jego ludzie pogrążyli się z miłości do niego w żałobie"71. Było to w zwyczaju u Gotów i nie tylko u nich. Gdy zmarł Attyla, jego ludy opłakiwały go, a śmierć jednego z amalskich władców spowodowała tak głęboki żal, że Goci przez czterdzieści lat nie „powołali" nowego króla72. Do toposów zalicza się także „grób w Busento". Origo Gothica opowiada, że Alaryk został pochowany na dnie Consentia (Cosenza) w Busento po uprzednim osuszeniu koryta rzeki. Ci, którzy dokonali tego dzieła, zostali zabici. „Nocne" złożenie do grobu „młodego gockiego bohatera" weszło dzięki znanemu wierszowi Platena do kanonu lektur szkolnych epoki romantyzmu. Sposób pochówku nie takiego młodego, bo czterdziestoletniego już króla pozwala przypuszczać, że Goci chcieli opuścić Italię. Przy historycznej interpretacji opowieści o kresie życia Bałta należy jednak zachować ostrożność. Istnieją liczne paralele do owego „grobu w rzece". Motywy krajobrazów znad dolnego Dunaju i Morza Czarnego wiązały się z postacią Alaryka i stworzyły opowieść przemawiającą za akulturacją Gotów i ich scytyjskiej ojczyzny73. O znaczeniu Alaryka dla jego plemienia świadczy jeszcze wyraźniej fakt, że od samego początku rządów w latach 391-392 zdarzały mu się liczne dotkliwe porażki, a mimo to jego ludzie nie opuszczali go. Alaryk nie był już barbarzyńcą. Był ariańskim chrześcijaninem; dumnym ze swego szlachetnego urodzenia, ambitnym człowiekiem. Potrafił zachować swą bałtyjskość wśród Rzymian i Gotów. Gdy obrażano jego lub jego lud, stawał się barbarzyńcą, gwałtownym i wydającym rozkaz marszu na Rzym. Mówiono, że wówczas kierował nim jakiś głos wewnętrzny, demon74. Alaryk miał jednak zmysł organizacyjny i doceniał wartość rzymskiej administracji. 189 Zdawał sobie sprawę ze znaczenia dobrze zorganizowanego zaopatrzenia i rozwiązywał logistyczne problemy, z czym nie mógł sobie wkrótce potem poradzić Radagais. Alaryk sprawdził się - nawet w rzymskim rozumieniu -jako dobry, choć nie wybitny dowódca. Nigdy nie został całkowicie pokonany, nigdy też jednak nie udało mu się pobić rzymskiej armii, o ile nie była ona już nieco osłabiona. Ludzie Alaryka znajdowali się w stadium „dzielącej los i wspólnie podróżującej społeczności", zanim ponownie stali się wspólnotą. Z Terwingów, Greutungów i niegockich elementów powstali pod królewskim przywództwem Alaryka późniejsi Goci Zachodni. Jednak tak jak nie udało się jemu samemu założyć rodu królewskiego (strips regia) - dopiero po wielu niepowodzeniach dokonali tego młodsi Bałtowie - tak też Alaryk I nie rozwiązał kwestii, w jaki sposób można pogodzić istnienie dziedzicznego królestwa w obrębie cesarstwa rzymskiego tak, by w granicach znalazło się także miejsce dla niezależnej Gocji. Nieudana próba podjęta przez Alaryka zintegrowania gockiej państwowości z imperium jest powodem, dla którego jego polityka - pozornie tak bezpośrednia -oscylowała pomiędzy nienawiścią do Rzymu i postawą ugodową. Odnosi się niekiedy wrażenie, że raz wpływ na króla Gotów ma „gocka partia nacjonalistyczna", innym znów razem „przyjaciele Rzymu" spośród jego ludu. W rzeczywistości takie wzajemnie zwalczające się ugrupowania o statusie partii prawie nie istniały; były to alternatywy polityczne, które jeden i ten sam Alaryk próbował podejmować w zależności od potrzeb i możliwości75. Można go, jak i jego następców, uznać za pragmatyka w „wielkiej szachowej rozgrywce", w której każdemu ruchowi odpowiada ruch przeciwnika, w której „królowi" grozi niebezpieczeństwo, mimo to po „szachu" udaje się wywalczyć w najgorszym razie „pat", nigdy jednak nie następuje „mat". Ataulf i przemarsz Gotów na zachód Alaryk zmarł, nie zostawiwszy potomka, dlatego też królem Gotów uczyniono jego szwagra Ataulfa. Prawdopodobnie odbyła się swego rodzaju elekcja; jednak jak przebiegała, kto brał w niej udział i czy Ataulf miał jakiegoś kontrkandydata -na ten temat historia milczy76. Goci przebywali w Italii przez cały 411 rok i nieco dłużej. Panoszyli się tam okropnie77. Również i na ten temat brak szczegółów, czemu winien jest przekaz, nagle tracący swą przejrzystość i ciągłość. Nawet jednak na Wschodzie, gdzie także i po 410 roku sztuka opowiadania kwitła, brakowało zainteresowania wydarzeniami rozgrywającymi się w drugiej części cesarstwa, bo i współczucie z powodu upadku Rzymu było tam umiarkowane78. W 411 roku pochodzący z najlepszej szlachty Gal Jowinus uzurpował sobie prawo do tytułu cesarskiego. Tło polityczne jego działań stanowiły rządy sprawowane przez rodową koalicją pod przewodnictwem Burgundów i Alanów. 190 Konsekwencją tego było zezwolenie Burgundom na utworzenie państwa na lewym brzegu Renu. Jowinus zdawał się rozumieć znaki czasu; pozwolił w Galii na to, co Goci na próżno usiłowali wymusić w Italii. Także i Ataulf miał według Jowinusa coś do zaoferowania. Być może jego uzurpacja miała dotrzeć z pomocą Ataulfa aż do Italii. Wreszcie ponownie podjął swą aktywność Attalus i doprowadził do zgody między Ataulfem a Jowinusem; przy sprzyjających okolicznościach roztaczała się przed nim możliwość prowadzenia polityki trzeciego, który korzysta, gdy dwóch się bije79. Galijsko-gocka koalicja nie utrzymała się długo. Niezależnie nawet od tego, i tak nadzieje Jowinusa wynikały z błędnych założeń. Jak w wypadku ostatniego galijskiego „cesarza prowincji", Awirusa80, tak i teraz, w 412 roku, dało się dostrzec niedocenianie wewnętrznej odporności Italii i trudności, jakich dostarczyć może rządzenie zza Alp. Ataulf natomiast znał sytuację z własnego trzyletniego doświadczenia i udzieloną mu przez Attalusa radę opuszczenia Półwyspu Apenińskiego przyjął niezwykle chętnie. Król Gotów zrealizował jednocześnie plan, który jego wielki poprzednik powziął już w 402 roku81. W 412 roku, zapewne jakiś czas przed wydaną 8 maja 413 roku ustawą, która przewidywała ulgi podatkowe dla Kampanii, Toskanii, Picenum, Samnium, Apulii i Kalabrii, jak również Lukanii i Bruttium, Goci opuścili środkową i południową Italię i przez Alpy powędrowali na zachód82. Nie tego oczekiwał Jowinus. Jego niezadowolenie wzrosło jeszcze bardziej, gdy Ataulf zagrodził drogę przerzedzonym oddziałom Sarusa i zniszczył je. Ten poróżnił się bowiem z Honoriuszem z powodu krwawo dokonanej zemsty i z ostatnimi wiernymi mu ludźmi przeszedł na stronę uzurpatora. Wpadł jednak w pułapkę Ataulfa i został zamordowany. Współcześni podkreślają mężną obronę gockiego dysydenta83. W obliczu rozwoju wypadków Jowinus, nie pytając o zdanie Ataulfa, mianował współcesarzem swego brata. Z punktu widzenia historii instytucjonalizmu wydaje się być istotnym, że król Gotów dostrzegł w tej decyzji naruszenie jego praw. Ataulf musiał więc zgodnie z tym wynegocjować wcześniej pełnoprawny udział w sprawowaniu władzy przez Jowinusa. Rozzłoszczony kazał obalić Gala i znów stawił się w obozie legitymistów. Ci złożyli w imieniu Honoriusza obietnicę, że osiedlą Gotów w swoim kraju i zapewnią im dostawy zboża. Prawdopodobne jest, że posiadali oni autoryzację, niezbędną do negocjacji z Ataulfem, mogło się więc wydawać, iż Goci zostali przyjęci jako akwitańscy sojusznicy już w 413 roku. W rzeczy samej Bordeaux otworzyło swoje bramy i pokojowo przyjęło Gotów. Galijska uzurpacja zakończyła się krwawo jeszcze w tym samym roku, a nie obyło się przy tym bez podziału w senatorskiej warstwie rządzącej i odwetu na Owemii, gdzie Jowinus miał swą kwaterę główną. On sam został schwytany przez Gotów pod Walencją i przekazany swym wrogom84. Honoriusz jednak po raz kolejny złamał obietnicę; okazji dostarczyło mu żądanie, by Galia Placidia została wydana, zanim zostaną spełnione warunki traktatu. 191 Teraz los Italii dotknął południową Galię. Kraj został spustoszony, miasta zaatakowane i zdobyte. Narbonne i Tuluza padły; nie powiódł się natomiast napad Gotów na Marsylię. Podczas nieudanego szturmu na miasto król Gotów został tak ciężko ranny, że musiał przerwać swe przedsięwzięcie85. Z początkiem 414 roku obydwie strony poszły - nie pytając cesarza o zdanie -na ustępstwa, gdyż panujący w Galii głód nie pozostawiał innego wyboru86. W styczniu 414 roku „królowa Południa poślubiła króla Północy", jak współcześni usiłowali zinterpretować to wydarzenie w myśl proroctwa Daniela87. Wesele odbyło się w domu pewnego dostojnego Rzymianina w Narbonne. Galię Placidię namówił do tego wywodzący się z legitymistów oficer i jej bliski zaufany, po czym sam urządził weselne przyjęcie. Obok innych gości pojawił się na nim były cesarz Attalus i miał zaszczyt wyrecytować weselny poemat. Ataulf miał na sobie szaty rzymskiego wodza i ustąpił pierwszeństwa pannie młodej, córce i siostrze cesarzy. Bogate prezenty, jakimi ją obdarował, pochodziły -jak można się domyślać - z rzymskich łupów. Skądże Ataulf miałby je wziąć, jeśli chciał, by wszystko odbyło się zgodnie 1, rzymskimi zwyczajami? Wydawało się, że zrobiło to głębokie wrażenie na obecnych mieszkańcach prowincji i Gotach, mniejsze natomiast na raweńskim szwagrze z przymusu88. Podobno podczas wesela padła owa słynna wypowiedź, w której król Gotów chciał najpierw zastąpić Rzym przez Gocję i zapowiedział, że jako Ataulf stanie się dla gockiego imperium tym, kim Oktawian August był dla cesarstwa rzymskiego, a mianowicie twórcą nazwanej jego imieniem formy władzy uniwersalnej. Jednakże król musiał zdawać sobie sprawę, że Goci z powodu swego „nieokiełznanego barbarzyństwa" nigdy nie będą potrafili utrzymać rzymskiej państwowości, to jest systemu opartego na prawie rzymskim. Dlatego wyraził swą gotowość, by nie burzyć i nie zmieniać za wszelką cenę, lecz odnowić Rzym i zawrzeć pokój. Podkreślił wpływ Galii Placidii na tę zmianę pojęć. Orozjusz twierdzi, że tę wypowiedź Ataulfa przekazał świętemu Hieronimowi w Betlejem jakiś zacny obywatel z Narbony, były żołnierz Teodozjusza. Nie ma co się spierać o prawdziwość tej historii, ponieważ król Gotów zupełnie odmienił sens rzymskiej polityki89. Kiedy Galia Placidia, najpewniej na początku 415 roku, powiła syna, otrzymał on na chrzcie -można by rzec, zgodnie z oczekiwaniami - cesarskie imię Teodozjusz. Nadanie tego imienia przypomniało ludziom Ataulfa „przyjaciela pokoju i Gotów"90, dla Rzymian było wyrazem legitymizmu. Dziecko zmarło wkrótce i dla wtajemniczonych spełniła się i tym razem przepowiednia Daniela mówiąca, że parze z Północy i Południa nie będzie dane potomstwo. Jednak program Ataulfa pozostaje jednoznaczny, a „testament" powierzony wkrótce potem bratu nadaje mu jeszcze większego wyrazu: „Niech ten zwróci Placidię Honoriuszowi i jeśli może, zawrze przyjaźń z Rzymianami"91. Inne pragnienie Ataulfa, a mianowicie politycznie skuteczne„wżenienie się" w teodozjańską dynastię, 192 udało się zrealizować jego konkurentowi Konstancjuszowi. Zwycięstwo nad Gotami w 416 roku przyniosło późniejszemu, trzeciemu już cesarzowi o tym imieniu patrycjat i uczyniło zeń spadkobiercę zarówno Stylichona, jak i Ataulfa, ponieważ był on katolickim Rzymianinem. W 416 roku Placidia zostaje „uwolniona"; l stycznia 417 roku wdowa po Ataulfie wychodzi za mąż za Konstancjusza, choć najchętniej zrezygnowałaby z nowego małżeństwa. Dzięki niej Konstancjusz zostaje ojcem cesarza Walentyniana III i, by jeszcze lepiej zabezpieczyć sukcesję, współcesarzem u boku swego szwagra Honoriusza92. Czterdziestoletnia wędrówka rzymskich Gotów dobiegła końca. Orozjusz w bardzo trafny sposób - mniej lub więcej retorycznie - ujął ich sytuację na początku V wieku. Z naddunajskiej gens powstała partia, jedna z wielu walczących ze sobą o przewodnictwo w cesarstwie. Im wyraźniej odznacza się historia Gotów Zachodnich, tym bardziej blaknie historyczna etnografia ich przodków. Goci Zachodni należą do imperium93. Konstancjusz odciął Ataulfa od posiłków tak na lądzie, jak i na morzu, w następstwie czego Goci opuścili głodującą Galię94. W czasie odwrotu działy się straszliwe rzeczy; nawet przyjazne Gotom Bordeaux, gdzie Attalus jeszcze raz mógł wcielić się w rolę marionetkowego cesarza, ginie w płomieniach. Attalusa prowadzą przez Pireneje, lecz gubią po drodze, w wyniku czego wpada on w ręce ludzi cesarza. Człowiek taki jak Paulinus z Pelli dostał się podczas tych wydarzeń pod koła historii, choć byli też i tacy, co „dzięki gockiej łasce" zdobyli fortunę. Przy tych słowach ożywają wspomnienia o niedawnej przeszłości. Także sprytny kolaborant jest nieodłączną składową conditio humana. Mimo że Paulinus stracił w Bordeaux wiele, miał szczęście, ratując siebie i swoją rodzinę, wraz z niewielkim majątkiem uciekł do Vasates (Bazas). Jednak i tam sytuacja stała się niezwykle krytyczna. Goci, Alanowie, których Ataulf przejął po Jowinusie, oraz jednostki bagaudów z sąsiedztwa stanowiły mieszankę tak wybuchową, że należało spodziewać się najgorszego. Paulinus znał jednak osobiście króla Alanów, Goara, określanego jako pechowy „producent" cesarzy, a przede wszystkim potrafił zasiać ziarno niezgody pomiędzy Ala-nami i Gotami. Rozdzielił oblegających i wprowadził Alanów do Bazas, by bronili miasta zarówno przed obcymi, jak i miejscowymi barbarzyńcami. Goci wycofali się w wyniku tego95. Ostatecznie Ataulf opuścił ponoć należące do Galii wybrzeże Morza Śródziemnego, chocjeszcze na początku 415 roku Goci stacjonowali w Narbonne. Mały Teodozjusz zmarł już w Barcelonie, gdzie jego ojciec padł ofiarą mordu pod koniec sierpnia lub na początku września tegoż roku. Gdy wiadomość ta 24 września nadeszła do Konstantynopola, czczono ją igrzyskami i iluminacjami96. 193 Wkład Ataulfa do etnogenezy Gotów Zachodnich Z biografii Ataulfa znana jest nam jedynie historia ostatnich siedmiu lat jego Życia. W tym okresie z wodza plemienia przeistoczył się on w późnoantycznego męża stanu. Wpływ rzymskich władz, widoczny już w macedońskim królestwie Alaryka, przybierał od 409 roku na sile. W małżeństwie Ataulfa z cesarską córką Galią Placidią osiągnął chwilowo swój punkt kulminacyjny97. Mimo to jednak król Gotów nigdy nie mógł wyprzeć się swoich korzeni; istnieje również związek między nimi a przyczyną jego śmierci. Jesienią 408 roku Alaryk zażyczył sobie, by Itacjonujący w Górnej Panonii szwagier przyłączył się do ataku na Italię. Przy tej okazji imię Ataulfa pojawia się w źródłach po raz pierwszy. Czym zajmował się on wcześniej, można się jedynie domyślać. Najprawdopodobniej dowodził w Panonii I dosyć pokaźnym oddziałem Gotów i Hunów. Niemal z pewnością chodziło tu o mieszaną jednostkę konną pod przywództwem Gotów98, która przypominała wieloetniczną konfederację trzech narodów z 380 roku99. Najpóźniej w 401 roku oddzielili się od niej Alanowie, tak że wzmianka o huńsko-gockim oddziale w Panonii z 408 roku zdaje się nie sprawiać żadnych trudności identyfikacyjnych. Czy zatem Ataulf był następcą Alatheusa i Safraxa, albo może nawet zabitego przez niego Widyryka? Niestety historia zdominowanych przez Gotów sojuszników, którzy przez bez mała pół wieku żyli w Panonii, zalicza się do najbardziej mglistych, być może nawet celowo zamglonych rozdziałów amalsko-gockiej tradycji. Greutungowie zostali osiedleni w Dolnej Panonii, ludzie Ataulfa stacjonowali w Panonii Górnej100. Ataulf jako szwagier i krewny Alaryka należał do wielkiej rodziny Bałtów i w związku z tym wywodził się od naddunajskich Gotów101. Z pewnością błędny jest argument, że Ataulf nie mógł jako „Got Zachodni" dowodzić „Gotami Wschodnimi" bądź też jako „Got Wschodni" zostać królem „Gotów Zachodnich". O wiele bardziej prawdopodobne wydaje się, że Alaryk zlecił około 402 roku swemu szwagrowi, by ten zgodnie z wolą rodu uporządkował stosunki panujące w Panonii. Gdy bowiem sąsiadujący z nimi sojusznicy i członkowie innego ludu gockiego pozostawali wierni Rzymianom, Alaryk znalazł się w trudnym położeniu. Najlepszym tego dowodem jest postawa Alanów, którzy zarówno pod Pollentią, jak i pod Weroną, dzięki atakom swojej jazdy byli tak skuteczni, że za drugim razem nieomal pojmali Alaryka103. Ataulf został zamordowany, kiedy on i członkowie jego drużyny doglądali koni. Sprawcą był jeden z jego towarzyszy o imieniu Dubius czy też Eberwolf. Był ponoć marnej postury i z tego powodu stanowił obiekt ciągłych szyderstw. O ile ten motyw jest faktem historycznym, to raczej sprowokował on jedynie ów czyn; prawdziwym jego powodem była żądza zemsty za zabicie dawnego przywódcy drużyny, za „rhix (tu usunięto wyraz w języku greckim) pewnego gockiego odłamu plemienia", którego Ataulf dopuścił się „przed laty"104. 194 Tego nieznanego wodza plemienia można utożsamiać z Sarusem wówczas, gdy większe znaczenie przypiszemy wymowie wydarzeń po śmierci Ataulfa niż przekazom, wedle których na królu Gotów pomszczono „stary czyn". Bratu Sarusa, Sigerykowi, faktycznie udało się po brutalnym zgonie śmiertelnego wroga grać -choć tylko przez tydzień - rolę króla Gotów. Można wyciągnąć stąd wniosek, że Sigeryk należał za panowania Ataulfa do głównego plemienia Gotów, z czego wynikają dwie refleksje: po pierwsze, Sigeryk miał możliwość przygotowania spisku przeciwko Ataulfowi. Po drugie, zarówno były druh Sarusa, jak i brat zabitego nie mieli trudności z przedostaniem się na obszary rządzone przez Ataulfa i w jego otoczenie. Zabitym przeciwnikiem Ataulfa mógł być jednak równie dobrze rhix Terwingów, który postanowił walczyć przeciwko poniżaniu przez rządzących Bał-tów105. W końcu w próbach identyfikacji nieznanego rhix pojawia się także wywodzący się z Greutungów Widyryk. Ale syna Witimira wymienia się po raz ostatni jesienią 376 roku przed przyjęciem jego ludzi do cesarstwa. Historię Widyryka na rzymskiej ziemi można więc pisać jedynie pod tym warunkiem, że sieją samemu wymyśli106. Trwające przez tydzień panowanie króla Sigeryka wystarczyło, by dać rozkaz wymordowania trzymanych w ramionach przez biskupa Sigesara dzieci Ataulfa z pierwszego małżeństwa, a królewską wdowę upokorzyć107. Natomiast fakt, że królem został brat Sarusa zamiast desygnowanego z pewnością brata Ataulfa, pozwala sądzić, że ród Sarusa108 cieszył się wśród Gotów Alaryka odpowiednim poparciem. O Sarusie słyszymy po raz pierwszy wtedy, gdy wraz z munteńskim wodzem Hunów Uldinem wspierał Rzymian w walce z Radagaisem. W 405 roku Sarus musiał dysponować pokaźną drużyną, jeśli jako dux Gotów stawiany jest na równi z dux Hunów109. Sarus zrobił karierę, gdy w służbie Rzymian i na własny rachunek zwalczał Gotów Alaryka, ale również wtedy, gdy spowodował upadek Stylichona. Wielu Hunów straciło wówczas życie. Sarus był wrogiem obydwu Bałtów, ale śmiertelną nienawiścią darzył Ataulfa. Dlaczego? Jedną z możliwości jest powstanie -podczas upadku Radagaisa lub w czasie rzezi złożonej z Hunów straży przybocznej Stylichona - między Sarusem i Ataulfem rozłamu tak wielkiego, że jedynym wyjściem była już tylko zemsta. Jak bardzo serio Sarus wziął sobie do serca obowiązek krwawej zemsty, jak bardzo nie baczył przy tym na własne korzyści, świadczy zerwanie przez niego więzów z Honoriuszem i jego śmierć110. Wydaje się, że Ataulf był o wiele bardziej niż Alaryk I uwikłany w morderczą walkę o ustanowienie monarchii wśród Gotów Zachodnich. W Panonii Ataulf był reiks, przy czym od momentu ogłoszenia Alaryka królem pozycja ta coraz bardziej nabierała znaczenia. Dlatego w wojsku swego szwagra mógł on cieszyć się zdumiewającą autonomią. Początkowo wyraźnie zwlekał z wypełnieniem rozkazu przyłączenia się do cesarstwa111. Powód nie jest znany; być może decyzja Ataulfa miała coś wspólnego z rozszerzeniem obszaru dowodzenia Generisa. Gocki cesarz Attalus musiał go jeszcze w 409 roku mianować dowódcą konnej straży przybocznej. 195 Ataulf stał się tym samym jednym z pierwszych comites domesticorum eguitum, jakich znamy. Otrzymał wprawdzie swój urząd wojskowy w tym samym czasie, co Alaryk godność naczelnego dowódcy wojskowego, ale taki comes stał niewiele niżej od magister militum i w każdej chwili mógł być mianowany na głównodowodzącego armią112. Możliwe, że kwestia wewnątrzgockiej hierarchii miała być rozwiązana przez jakąś rzymską instytucję. W każdym razie stąd Ataulf wywodził przekonanie o tym, że jego dawne prawa wciąż obowiązują. Urządzając około połowy 410 roku w Picenum tyleż samowolną, co i bezskuteczną pogoń za Sarusem, zburzył plany Alaryka; a mimo to nigdzie nie znajdujemy informacji, że miał z tego powodu jakiekolwiek kłopoty113. Co więcej, to właśnie owa samodzielność i jego pozycja jako szwagra i „krewnego" Alaryka, były jego listem polecającym przy wyborze następcy tego ostatniego. Zresztą niezależnie od tego Ataulf legitymował się jako przyszły król. Jego władza w Panonii musiała być na tyle silna, że sprawował potem ów rzymski urząd wojskowy, po którym można było bezpośrednio awansować już tylko na naczelnego dowódcę wojsk. A ten tytuł odpowiadał randze króla114. Goci Zachodni w siodłach Osoba Ataulfa mogłaby również stanowić symbol końca pewnego procesu, jaki jedno pokolenie wstecz objął i odmienił Terwingów. Goci Alaryka coraz częściej walczyli konno. Proces ten nie polegał jedynie na zmianie sposobu walki, lecz był głęboko sięgającą przemianą tradycyjnej struktury społecznej, stanowił więc istotny czynnik etnogenezy Gotów Zachodnich. Przebiegał on z jednej strony jako wewnętrzna asymilacja, z drugiej zaś - został uruchomiony przez zwarty napływ z zewnątrz115. Jeszcze Fritigern oczekiwał przybycia pontyjskich jednostek jazdy, zanim rozpoczął bitwę pod Adrianopolem. Zaledwie dwadzieścia lat później jezdni Alaryka prowadzą operację w górach Peloponezu, nękając Rzymian atakami gockiej konnicy, która tratuje wszystko, tak że „nawet umocnione żelazem mury grożą zawaleniem”116. Natomiast pod Pollentią Alaryk nie tylko powstrzymuje czołowe natarcie jazdy rzymskich Alanów, lecz skutecznie je odpiera. Ponieważ jednak Goci najpierw uciekli, za grożącą klęskę odpowiedzialni byli zapewne piesi wojownicy Alaryka. Zupełnie inaczej oceniano wówczas rzymską piechotę. Z jej pomocą udało się Stylichonowi odrobić straty jazdy w grożącej przegraną bitwie i ocalić swą pozycję. Nic więcej jednak nie osiągnął; ponieważ Alaryk „otoczony zastępami jazdy wraz z pozostałymi siłami zbrojnymi wycofał się nietknięty w góry”117. Po bitwie pod Weroną szeregi Alaryka przerzedziły się; przyczyną tego oprócz poniesionych ciężkich strat jest odłączanie się różnych grup, czasem całych oddziałów. 196 Pojawienie się Ataulfa w Panonii mogłoby zatem oznaczać, że Bałtowie próbowali włączyć w swe szeregi jazdę złożoną z Greutungów-Ostrogotów, by powetować sobie straty z 402 roku118. Wiadomo o przyjęciu dwóch amalskich możnowładców i ich ludzi przez Gotów Zachodnich, Teoderida i Euryka119. „Goci i Hunowie" Ataulfa mogli być ich poprzednikami. W każdym razie jego świta składała się, jak mogło być zresztą inaczej, z jezdnych. W decydujących momentach swego życia Ataulf miał do czynienia z końmi, nawet śmierć dopadła go wśród nich120. Już w 400 roku jazda Gotów Alaryka miała przewagę jakościową. Była co najmniej równa ciężkiej jeździe Alanów podległych Stylichonowi, tak pod względem taktycznym, jak i w kwestii rodzaju uzbrojenia złożonego z łuskowych pancerzy, hełmów i trzymanych zarówno lewą, jak i prawą ręką lanc (contus). Ta sama taktyka błyskawicznego tratowania końskimi kopytami przeciwnika, która zadecydowała o wyniku bitwy pod Adrianopolem i Sisakiem, charakteryzowała główny trzon wojska Alaryka. Skąd wzięła się taka zasadnicza zmiana? Nie ma wątpliwości co do tego, że przykładem służyli Greutungowie-Ostrogoci, mimo że Alatheus i Safrax po raz kolejny oddzielili się od Fritigerna. Sukcesy wschodnich Gotów zmusiły sojuszników Rzymian pochodzenia terwińskiego do akulturacji lub raczej ponownej akulturacji z technikami walki ludów stepowych. To ironia historii, że potomkowie naddunajskich Gotów przyjęli na rzymskiej ziemi sarmacko-scytyjski styl walki swoich wschodnich sąsiadów121. Świadectwa daleko idącej przemiany w gockim wojsku, w którym ton nadają teraz jezdni, ba, stanowią nawet główne siły, są jednoznaczne. W bitwie na Polach Katalaunijskich Goci Zachodni stali naprzeciwko jazdy Gotów Wschodnich, co znów każe przypuszczać, że istniała między nimi równowaga pod względem uzbrojenia i taktyki122. Pod Vouille gocka konnica uległa piechocie Franków123. W Origo Gothica Izydora goccy wojownicy występują najczęściej konno124, a informacja pochodząca z IX wieku mówi, że gockie pojedynki odbywają się od dawien dawna w ten sposób125. Walczący konno Goci Zachodni stali się w stosunku do swych dacko-trackich przodków nowym narodem, a to między innymi dlatego, że na dominującą tradycję naddunajską wywarły wpływ pontyjskie doświadczenia. Ataulf wniósł tak wiele do tego procesu, że należy - obok oczywiście ważniejszego Alaryka - wymienić tu jego imię. Radagais i jego wkład w etnogenezę Gotów Zachodnich Wspominanie w tym miejscu Radagaisa, tego barbarzyńskiego poganina i „prawdziwego Scyta"126, może się wydać nienaturalne. A jednak on również przyczynił się do etnogenezy Gotów Zachodnich, choć mimowolnie. Do dziś nie jest jasne, gdzie on i jego liczni jak szarańcza ludzie wzięli swój początek127, natomiast pewne jest, że uchodzili za Gotów128. 197 Jego agresywne pogaństwo dawało podstawy do uznania go za Greutunga i poniekąd za następcę Odotheusa; ale uważa się także, że przyłączali się do niego również ariańscy chrześcijanie. Gdyby tak rzeczywiście było, to gocka misja musiałaby już wówczas wyjść poza obszar naddunajski129. Jak Odotheus, tak i Radagais był przywódcą ludów gockich, które próbowały uniknąć panowania Hunów. Nie są jednak znane żadne szczegóły dotyczące składu etnicznego tych ludów130. Wszyscy rzymscy świadkowie zwrócili natomiast uwagę na nagłość i siłę gockiej lawiny ludów. Północna i środkowa Italia odczuła jej niszczące działanie jednak dopiero pod koniec 405 roku131. Pierwsze uderzenie padło na obszar iliryjski w najszerszym tego słowa znaczeniu; gromady rzymskich uciekinierów zalały Italię. Radagais musiał nadejść przekroczywszy wcześniej Dunaj, Z czego wynika, że najpierw nawiedził Panonię i Norikum132. Co się jednak dokładnie stało, jakie miasta padły i jak zareagowali panońscy sojusznicy na swoich „dzikich" krewnych, możemy się jedynie domyślać. Południowostyryjska metropolia Flavia Solva została wówczas prawdopodobnie w większej części spalona, jej mieszkańcy zaś opuścili miasto; mniej więcej w tym samym czasie katastrofalny ogień nawiedził ponoć także Aguntum. Powoływanie się historyka na chronologię ustalaną przez archeologów rodzi niebezpieczeństwo, że da się on zwieść petitio principii. Dane bezwzględne archeologów rzadko są czym innym niż datami zapożyczonymi od historyków133. Trzeba by się właściwie dziwić, jak mało zaskoczył współczesnych fakt, że Goci Radagaisa zostali pokonani przy pomocy Alanów, naddunajskich Hunów Uldina i oddzielonych od Alaryka Gotów Sarusa, podczas gdy sam Bałt zachowywał spokój134. Tylko dlatego, że Orozjusz przeciwstawił w sensie apologetycznym pogańskiego Radagaisa chrześcijańskiemu Alarykowi, tendencja pojednawcza późniejszej Origo Gothica Izydora mogła uczynić z tego podwójne królestwo zachodnich Gotów135. W rzeczywistości w 405 i 406 roku powtórzył się układ sił politycznych z czasów przeprowadzonej głównie przez Greutungów rewolty Gainasa i Tribigilda. Tak jak wówczas Alaryk pozostał neutralny, w decydującej bitwie rzymski Got pokonał antyrzymskiego Gota, a Uldin go zniszczył. Hunowie byli w równym stopniu zainteresowani zarówno wykluczeniem Gotów z terenów zadunajskich, jak i upadkiem oddziału Radagaisa. Uldin był zawsze gotów do obrony i do niszczenia innych oddziałów gockich, nigdy jednak nie szukał kontaktu z Alarykiem136. Szturm Radagaisa rozbił się o Faeskulae (Fiesole) w pobliżu Florencji, gdzie zginął przynajmniej co trzeci gocki wojownik, a zakończył się 23 sierpnia 406 roku, kiedy to jego przywódca zginął z ręki kata137. Uważa się, że Radagais był królem. Faktycznie posiadał charyzmę, która przypomina burgundzkiego hendinos, i był w najpełniejszym tego słowa znaczeniu porywającą osobowością138. Sprawia ponadto wrażenie zupełnie archaicznego króla wojskowego, któremu brakowało jednak akceptacji ze strony zarówno Rzymian, jak i Hunów. 198 Co więcej Radagais zburzył rodową równowagę zarówno w cesarstwie rzymskim, jak i na obszarze objętym huńskim panowaniem. Tak więc obydwa mocarstwa zjednoczyły swe siły do obrony przed nim. Po katastrofie Radagaisa zdawało się, że koniecznie trzeba zapobiec powtórce tego rodzaju prób wyłamania się z istniejącego porządku. Dlatego też gockie ludy zależące od Hunów zachowały prawdopodobnie instytucję króla, którego konsolidująca funkcja podobna była do roli króla Bałtów w państwie rzymskim. Na takim przebiegu wydarzeń zyskali przodkowie Teodoryka Wielkiego139. Upadek Radagaisa przyniósł bezpośrednie korzyści bardziej Gotom Alaryka niż Amalom. Uważa się, że jego oddziały liczyły wiele setek tysięcy ludzi. Te liczby są z pewnością przesadzone, Stylichon bez trudu pokonał bowiem swego przeciwnika przy pomocy jedynie trzydziestu numerii -jednostek po góra tysiąc żołnierzy. Mimo to było ich wielu. Sprzedaż złapanych Gotów Alaryka jako niewolników spowodowała załamanie na rynku140. A Stylichon przyjął 12 tysięcy żołnierzy w szeregi wojsk cesarskich; po jego obaleniu przeszli oni na stronę Alaryka141. Nawet wśród ruin i zgliszczy grupka Radagaisa sprawia wrażenie niemałej. Kto chce, może porównać ze sobą dane liczbowe pochodzące z jedynego istniejącego źródła142. W każdym razie można zrozumieć ulgę i radość Rzymian, kiedy minęło zagrożenie, a „lud Gotów" zdawał się „wygasnąć na wieczne czasy", ale też równie dobrze złość późniejszego gockiego patrioty Zosimosa, że to Alaryk wykorzystał zwycięstwo nad Stylichonem143. Walia i Goci „w rzymskiej służbie" W połowie września 415 roku Walia został wybrany na króla Gotów, pokonawszy wielu innych pretendentów144. Miał pierwotnie kontynuować wojnę z Rzymianami; by to jednak mogło nastąpić, wcześniej musiał pokonać innego przeciwnika: głód. Nienagabywani przez Wandalów i ich sojuszników, Goci przemierzyli Półwysep Iberyjski145. Ich celem była Afryka. Tym razem plan Alaryka, który obiecywał pokonanie wszelkich trudności, miał być urzeczywistniony. Goci jednak także i w ostatnim dziesięcioleciu nie stali się żeglarzami, tak że „szeroka jedynie na dwanaście tysięcy kroków" Cieśnina Gibraltarska nie została przez nich pokonana. Jeden z gockich oddziałów przednich zaginął podczas sztormu na morzu; wówczas Walia przerwał to przedsięwzięcie. Wtedy właśnie najpewniej oddzieliły się od głównego wojska pierwsze z tych gockich oddziałów, które później podążyły za Wandalami do Afryki. W tym momencie jedynym wyjściem było oddanie się w ręce Rzymian. Jeszcze wiosną 416 roku król Gotów złożył kapitulację na ręce Konstancjusza, otrzymał duże ilości zboża, które przez rok żywiły około 15 tysięcy żołnierzy wraz z ich dobytkiem, oraz zadanie oczyszczenia Hiszpanii z wrogów wewnętrznych i zewnętrznych146. 199 Goci mieli za to uwolnić wdowę po Ataulfie oraz dostarczyć szlachetnie urodzonych zakładnikówI47. Odzyskani dla cesarstwa sojusznicy zabrali się do dzieła z zadziwiającym zapałem i skutecznością. To, że chodziło tutaj w pierwszej linii o znienawidzonych Wandalów i - być może uznawanych za odszczepieńców-Alanów148, nadawało całej sprawie szczególnej atrakcyjności. Spośród silingijskich Wandalów, którzy stacjonowali w Betyca w południowej Hiszpanii, pozostała zaledwie pozbawiona króla garstka, która przyłączyła się do swych hasdingskich kuzynów. Następnie Walia wyruszył przeciwko Alanom, którzy po śmierci swego króla również podporządkowali się Hasdingom. Skonsolidowane jeszcze plemię Wandalów trzymało ze Swebami w północno-zachodniej Hiszpanii. Wydaje się, że ludy te nie zostały zaatakowane przez Gotów. Być może powodem tego był fakt, że córka Walii była żoną swebskiego możnowładcy149. Także i Hasdingowie jednak zostali oszczędzeni, a to właśnie oni byli odwiecznymi wrogami Gotów. Dlatego też bardziej prawdopodobne wydaje się wyjaśnienie, że Walia nie zdążył już wyrównać starych rachunków, tak więc to król Wandalów zebrał profity z gockich zwycięstw. W niezamierzony sposób przyczyniły się one do powstania wielkiego plemienia Wandalów i Alanów150. Z pewnością także z tego samego powodu pozostawiono w spokoju Swebów, ponieważ Walia musiał na rozkaz Konstancjusza przerwać wyprawę. Przez dwa lata król Gotów prowadził hiszpańską wojnę „w imieniu Rzymian", Romani nominis causa151. Teraz wracał ze swymi ludźmi do Galii. Po podpisaniu foedus z 416 miało nastąpić osiedlenie przeprowadzone według rzymskiego prawa. Jednak Walia już tego nie doczekał; zmarł jeszcze w 418 roku152. W Hiszpanii Goci udowodnili swą wielką wolę walki, teraz potrzebowano ich gdzie indziej. CZĘŚĆ IV Państwo Tolozańskie (418-507) Nazwa Regnum Tolosanum pojawia się w źródłach historycznych po raz pierwszy w 507 roku, czyli wówczas, gdy chyliło się ono właśnie ku upadkowi. W rzeczywistości jednak historia państwa Gotów Zachodnich rozpoczyna się wraz z rokiem 418, kiedy to z miasta Tuluzy uczynili oni centrum swego panowania1. Należy również uznać, że ich przywódca był królem, choć jego regnum nie obejmowało do tej pory określonego terytorium, Patria Gothorum, lecz wędrowało przez świat jako exercitus Gothorum2. Niekiedy uważano, że brak przywiązania do ojczyzny powinien sprzyjać osiedleniu Gotów w politycznie wydumanym świecie, jak to sugerował Ataulf, przedstawiając nierealną alternatywę bądź to odnowienia, bądź też unicestwienia Rzymu3. Jeśli zatem Goci chcieli zachować swą etniczną tożsamość, musieli zaakceptować dostatecznie dobrą pod względem gospodarczym ofertę Rzymian z 418 roku i osiedlić się w Akwitanii na stałe. Także w interesie rządu Cesarstwa rzymskiego leżało znalezienie trwałego rozwiązania gockiej kwestii. By spełnić swe zadanie, nowy foedus musiał więc dawać Gotom lepsze niż dotychczas zabezpieczenie pod względem gospodarczym. Tylko w ten sposób można było stworzyć armię niezbędną do odbudowania rzymskiej Galii. Osiedlenie Gotów na tym terytorium doprowadziło bezpośrednio do powstania Państwa Tolozańskiego, w sposób pośredni jednak zainicjowało proces nazywany słusznie „przebudową rzymskiego świata"4. 1. Akwitańscy sojusznicy od 418 do 466 roku Przypisy do tego rozdziału. Walia zdążył jeszcze zakończyć w Hiszpanii swą letnią wyprawę z 418 roku, kiedy to Konstancjusz „przywołał" Gotów „z powrotem" do Galii. Tego przesiedlenia nie trzeba było u Rzymian wywalczać, zarządził je wszechwładny patrycjusz w imieniu swego cesarskiego szwagra. Tak oto gockich sojuszników skierowano do doliny Garonny „od Tuluzy po Bordeaux", ponadto przydzielono im obszar wybrzeża atlantyckiego sięgający od Les Landes i przedgórza Pirenejów na południu po nieomal Loarę na północy5. Gocki teren osiedleńczy obejmował civitates całej prowincji Akwitania II, jak również kilka okręgów miejskich w sąsiednich prowincjach Novempopulana i Narbonensis I, w których leżała przede wszystkim Tuluza. Od Morza Śródziemnego Goci pozostali odcięci6. Trzeba dodać, że Akwitania i Novempopulana uchodziły za najbogatsze tereny, za „rdzeń" Galii7. Mimo że Rzymianie sami mogli o tym dowolnie decydować, osiedlili Gotów właśnie na tych terenach. Ba, rząd cesarski musiał najprawdopodobniej przygotowywać tę decyzję starannie i przez dłuższy czas, a i omawiać ją z zainteresowanymi mieszkańcami prowincji. Na mocy cesarskiej ustawy z 17 kwietnia 418 roku zwołano ponownie krajowe zgromadzenie siedmiu południowogalijskich prowincji. Prosił o to urzędujący od niedawna w Arles galijski prefekt pretorianów i uzyskał wsparcie ze strony Konstancjusza. Zgromadzenie miało obradować co roku między 13 sierpnia a 13 września w Arles i jednoczyć funkcjonariuszy administracji centralnej, jak też reprezentantów miejskich kurii, przedstawicieli administracji regionalnej8. Pierwsze posiedzenie konsylium odbyło się jeszcze w roku jego ponownego ustanowienia; prawdopodobnie brał w nim udział także Konstancjusz. Zgodnie z tym landtag musiał zebrać się na krótko przed odwołaniem gockich sojuszników z Hiszpanii. Wykluczone, by sprawa gocka nie znalazła się w porządku obrad, rozmawiano przecież na temat odbudowy Galii. Konstancjusz nie reorganizowałby południowogalijskiego Zgromadzenia prowincji, 205 by zaraz potem za jego plecami podjąć samodzielną decyzją sprzeczną z interesem tych, których dotyczyła9. Również i fakt, że Gotów Walii wycofano, zanim jeszcze wytępili w Hiszpanii ostatnich barbarzyńskich intruzów, jest trudny do wytłumaczenia. Rozpowszechniony „mit o zdradzie", wedle którego Gotom nie wolno było stać się potęgą po drugiej stronie Pirenejów i według którego Konstancjusz chciał tam zachować swego rodzaju równowagę między plemionami10, jest legendą. Rawenna [Egzarchat Rawenny (przyp. red.)], wycofując z Hiszpanii zwycięskich sojuszników gockich, nie osiągnęła nic, ba, zniechęciła do siebie oszukany i pozostawiony samemu sobie kraj11'. Nie pozostaje nic innego, jak wysnuć wniosek, że władze cesarstwa w porozumieniu z senatorską warstwą rządzącą południowej Galii doszły do przekonania, że na północ od Pirenejów Goci będą o wiele bardziej przydatni niż w odległej Hiszpanii. Ogólnie sojusznicy zostali osiedleni na zagrożonych terenach przygranicznych12. Ani w Akwitanii II, ani w Novempopulana nie było wówczas granicy, którą trzeba by było chronić przed zewnętrznym wrogiem. Zamieszkujący północno-zachodnią Hiszpanię Swebowie nie mogli zagrozić Akwitanii; kraj ten służył raczej jako punkt koncentracji wojsk do wymarszu przeciwko nim właśnie i wciąż obecnym tam jeszcze Wandalom, o ile dzicy Baskowie nie służyli tam za kordon sanitarny13. Akwitańskie wybrzeże Atlantyku było nawiedzane przez saskich korsarzy. Jakkolwiek by ta plaga nie była uciążliwa, to zdumiewająco niechętni podróżom morskim Goci byliby ostatnimi, którym powierzono by pogoń za piratami. Jeszcze potężny król Gotów Euryk przekazał ochronę wybrzeża, jak również dowództwo nad swoją flotą, miejscowym senatorom14. Wydaje się zatem, że Goci mieli za zadanie zwalczać wewnętrznego wroga, lub innymi słowy, zostali użyci do zachowania istniejącego porządku społecznego. Byli tym również żywo zainteresowani senatorowie. Trzeba było rozróżniać między występującymi pod różnymi nazwami „ruchami społecznymi", „wewnętrznym proletariatem" a „zewnętrznym proletariatem", barbarzyńcami, jak to wyraźnie zauważył wspomniany już Paulinus z Pelli podczas oblężenia Bazas15. Ponownie zbarbaryzowani Bretończycy, różne grupy i związki bagaudów miały być trzymane z dala od południowej Galii. Jeśli chciano przywrócić imperium, to serce rzymskiej ziemi, nie powinno się dopuszczać do tego, by w jego poszczególnych częściach otwarcie krytykowano władze, by odmawiano płacenia podatków i wywłaszczano, przepędzano i mordowano warstwę panującą, przekonaną o tym, że pełni w państwie najważniejszą rolę. Jednak gdy tylko udało się połączyć interes króla Gotów i gockiej warstwy rządzącej z interesami akwitańskich senatorów, niebezpieczeństwo było zażegnane16. Obydwie grupy posiadały od tego momentu jedno wspólne życzenie - by zachować istniejący stan rzeczy17, ponieważ stały się dla siebie consortes vel hospotes18. 206 Nie jest jasne, na jak długo Konstancjusz i jego doradcy zamierzali zatrzymać Gotów w Galii. Nie jest również nigdzie napisane, czy rząd cesarstwa, zarządzając osiedlenie tam Gotów, podpisał z nimi jeszcze raz w 418 lub w 419 roku nowy foedus. Źródła mogą tutaj albo mylić układ z 416 roku z osiedleniem się Gotów w 418 roku, albo raczej zgodnie z prawdą donosić, że śmierć jednego z partnerów układu, Walii, wymagała zawarcia nowego przymierza. Za drugą ewentualnością przemawiałaby informacja, że miejscowa klasa wyższa musiała dostarczyć gockim sojusznikom zakładników, co należało jakoś określić w umowie19. Po śmierci Walii nie nastąpił kryzys wewnątrz rodu, a Teoderid, syn lub - co bardzo prawdopodobne - zięć Alaryka I, „przejął po nim panowanie"20. Nic nie wiadomo o początkach panowania nowego króla Gotów. Rzymscy obserwatorzy interesowali się wyłącznie losem przymierza i wypełnianiem przez Gotów jego warunków. W 422 roku goccy sojusznicy pomaszerowali z rzymskim wojskiem na wojnę z hiszpańskimi Wandalami. W chwili, gdy ważyło się zwycięstwo, Goci zaatakowali tylne oddziały swoich sprzymierzeńców i Rzymianie ponieśli srogą klęskę21. Możliwe jest, że taką akcję zarządził sam Teoderid. Zdrada ta nie miała w każdym razie żadnych następstw. W 423 roku umiera cesarz Honoriusz, znalezienie następcy po nim przychodzi z trudem22, a dwa lata później Goci stoją pod Arles. W ten sposób rozpoczyna się męcząco regularna koncentracja sił Gotów pod galijsko-rzymską stolicą23; nie dochodzi jednak do jej zajęcia ani do złamania sojuszu. Od czasu do czasu również inne miasta, jak na przykład Narbonne24, są celem letnich gockich wypadów. Nie należy bagatelizować tych krwawych - a potyczki gocko-rzymskie były krwawe - walk. Nie służyły one jednak rozbiciu istniejącego porządku, lecz miały na celu za każdym razem podkreślenie znaczenia gockich sojuszników. Świadczy o tym ogólne oburzenie, gdy pewien rzymski wojskowy nie przestrzegał obowiązujących reguł gry, lecz zamierzał zdobyć Tuluzę i zniszczyć Gotów25. Kiedy 425 roku Goci pojawili się pod Arles, przechwycił ich Aecjusz26. Ze swymi huńskimi najemnikami budował w Galii przez kolejne dziesięciolecia równowagę plemienną, która funkcjonowała zdumiewająco dobrze27. Jego przeciwnik Bonifacjusz, którego obrona Marsylii kosztowała Ataulfa nieomal życie28, dowodził w 427 roku gockim wojskiem w Afryce. Dwa lata później Wandalowie i Alanowie opuszczają Hiszpanię Genzeryka, by przeprawić się do Afryki. W armii dawnych wrogów maszerują także Goci i nikt nie potrafi wyjaśnić, jak doszło do tego dziwnego połączenia. Być może około roku 429 Genzeryk i Teoderid znosili się lepiej, niż to było w gocko-wandalskim zwyczaju. I tak wiele przemawia za tym, że Teoderid wydał swoją córkę za mąż za najstarszego syna króla hasdingskich Wandalów29. W 430 roku Goci znów maszerują na Arles. I tym razem Aecjusz jest na posterunku, więc Goci wycofują się; ich przywódca wpada w ręce Rzymian. Aecjusz pokonuje równocześnie Jutungów i powstańców noryckich, którzy w 431 roku znów podnieśli głowy30. 207 W tymże roku Teoderid pertraktuje „podstępnie", dolose, z hiszpańskimi Swebami. Wynik wysiłków z 431 roku był równy zeru, choć Rzymianie inaczej wyobrażali sobie zapewne dotrzymanie umowy31. Za to w 433 roku Goci stali w pogotowiu, kiedy ich dawna królowa Galia Placidia przywołała ich na pomoc przeciwko Aecjuszowi. Panowała w przeważającej większości nad gockimi buccelari jej obydwu zmarłych mężów, z powodu czego po śmierci swojego brata została również wygnana do Konstantynopola. Galia Placidia stała się po prostu zbyt silna. Czy do Italii przybyli także tolozańscy sojusznicy, tego nie wiadomo. Aecjusz nie Stracił w każdym razie ani urzędu, ani godności. Miał Hunów po swojej stronie32. Goci, „trucizna państwa", cieszyli się z każdej trudności, jaka napotykała Rzymian i wykorzystywali ją jako okazję do poprawy swego położenia. Kiedy w 435 roku potężne powstanie bagaudów wstrząsnęło środkowogalijskim obszarem między Loarą i Sekwaną, akwitańscy sojusznicy przystąpili do interwencji. Wykorzystali także niepokoje, które wynikły z powodu upadku nibelundzkich Burgundów33. Tym razem, w roku 436, Teoderid chciał dojść do Rodanu; sam we własnej osobie prowadził wojska na Narbonne, gdzie pozostał do roku 437, by oblegać miasto. Na krótko przed jego zajęciem zjawił się główny dowódca wojsk Litoriusz, zastępca Aecjusza, który przerwał przy pomocy huńskiej jazdy pierścień oblężenia Gotów, zmusił wroga do ucieczki i najpierw zaopatrzył głodującą ludność w zboże34. Rok 438 nie przyniósł Gotom sukcesów, a w 439 roku Litoriusz stanął pod murami Tuluzy35. Wówczas Teoderid rozpoczął negocjacje, zapraszając do nich nawet katolickich biskupów. Po raz ostatni o tego rodzaju środkach gockiej dyplomacji była mowa, gdy zwycięski Alaryk chciał zmusić do ustępstw rząd w Rawennie36. Teraz była to kwestia życia lub śmierci. Litoriusz jednak odmawiał i walczył dalej. Mimo początkowych wielkich sukcesów popadł nieoczekiwanie w niewolę u Gotów i przegrał bitwę, a wkrótce potem stracił także i życie37. Akurat Vita biskupa Orientiusa z Auch, żywo uskarżającego się na spustoszenia w Galii dokonane na początku wieku, twierdzi nie tylko, że jej bohater przewodził poselstwu Litoriusza, lecz nawet skutecznie modlił się za zwycięstwo Gotów. Ponadto źródło owo opiewa porażkę i śmierć Litoriusza jako wyzwolenie spod obcego ucisku i jako upadek oprawcy oddającego się pogańskim - zapewne huńskim - praktykom. Litorius był w rzeczy samej poganinem, co już choćby z tego powodu napawało zgrozą żyjącego współcześnie Salviana z Marsylii. Wódz ten pasował autorowi doskonale do jego koncepcji „postawionego na głowie świata", do antynomii: pobożność króla Gotów - bezbożność rzymskiego przywódcy38. Kraj pod panowaniem Gotów był również ojczyzną Rzymian39 i goccy „Getowie" byli im milsi od huńskich „Scytów"40. Niczym errata przy roku 439 stoi informacja, że niejaki Vitericus pozostał wierny Rzymianom i odznaczył się wielkimm męstwem. Ów Widyryk był z pewnością Amalem, który bronił wobec Rzymu polityki niezależnej od króla Bałtów Teoderida 208 właśnie w tym momencie, gdy ważyły się losy państwa Gotów Zachodnich. Czyżby chciał przy pomocy Rzymian obalić Teoderida i sam zostać królem, jak zdaje się sugerować Jordanes?41 Awitus, mianowany w 439 roku prefektem pretorianów i sprawdzony już w skutecznej dyplomatycznej misji u Teoderida, również i tym razem pośredniczył w rokowaniach pokojowych42. Następnie w 442 roku wyższa warstwa Wandalów powstała przeciwko swemu królowi, co nieomal przyczyniło się do upadku afrykańskiego państwa. Być może syn Genzeryka Huneryk poślubił jeszcze przed wycofaniem się z Hiszpanii w 429 roku jedną z córek Teoderida. Zachodnia Gotka była prawdopodobnie uwikłana w rebelię - Huneryk żył w tym czasie jako zakładnik w Rawennie - i powróciła do ojca pozbawiona nosa i uszu. Biorąc pod uwagę pieczołowicie pielęgnowaną wrogość pomiędzy Gotami i Wandalami, odwrócenie sojuszy nie trwało długo. Zwalczano się nawzajem ze wzmożonym zapałem, mimo że Goci pomaszerowali wraz z wojskiem Genzeryka do Afryki. Prawdopodobnie jednak grupy te oddzieliły się od głównego plemienia Gotów, ba, stanęły w opozycji, gdy Walia wykluczył szereg konkurujących pretendentów43. Ogólnie rzecz biorąc, gocko-wandalskie przymierza były bardzo krótkotrwałe. W 444 roku do Tuluzy przybył wysoki rangą uciekinier, a mianowicie obalony naczelny dowódca wojsk Sebastianus. Nic dziwnego, że stał się on niewygodny dla równego mu rangą króla Gotów, został więc wysłany do Hiszpanii. Sebastianus prowadził jeszcze jakiś czas awanturniczy tryb życia, przeniósł się następnie do Afryki i tam został usunięty przez Genzeryka44. Potem, w 446 roku, znów odbyła się rzymska wyprawa przeciwko Swebom, w której brali udział goccy sojusznicy. Potencjalne łupy kusiły, a niespokojna drużyna miała zajęcie45. Nie przeszkodziło to jednak Teoderidowi dwa lub trzy lata później szukać porozumienia z tymi samymi Swebami. W 449 roku jedna z córek Teoderida poślubiła króla Swebów Rekiara. Wesele odbyło się w Tuluzie. W drodze powrotnej Rekiar, być może wspierany przez jakiś gocki kontyngent, spustoszył okolice Saragossy i zajął Ilredę46. Galijska wspólnota Rzymian i barbarzyńców uznawana była przez postronnych za „zjednoczenie dwóch skłóconych narodów"47. Rok 451 pokazał jednak, że wspólnota ta przetrwała próbę czasu. Genzeryk podżegał do walki, a Attyla próbował rozdzielić galijskie narody za pomocą środków dyplomatycznych48. Potem zaatakował. Przeciwnikiem był Aecjusz, patrycjusz i głównodowodzący, z którym Hunowie od dziesięcioleci utrzymywali jak najbardziej przyjazne stosunki. Teraz Aecjusz zwalczał z całą mocą dawnych aliantów. Jego siły składały się z ludów, które w Galii w V wieku znalazły swoją ojczyznę, a które bądź to przybyły z zewnątrz, bądź też tam się ukształtowały: Origo Gothica wymienia oprócz Gotów Zachodnich także Franków nadreńskich, Bretończyków, sarmackich i germańskich Laetów, Burgundów, galijskich Sasów, jak również mieszkańców byłych rzymskich okręgów wojskowych. Do tego doszli jeszcze orleańscy Alanowie pod wodzą króla 209 sprzymierzeńców Sangibana, w kontekście Attyli wysoce niepewnej postaci. By Alanowie nie mogli ani przejść na stronę wroga, ani uciekać, Aecjusz musiał porozdzielać ich pomiędzy swoich żołnierzy i Gotów49. Początkowo Goci zwlekali z przyłączeniem się do dawnego wroga Aecjusza. Jednak podczas swej trzeciej wielkiej misji dyplomatycznej u Teoderida Awitusowi udało się upomnieć o zobowiązania Gotów Zachodnich wynikające z zawartego przymierza50. Król i jego obydwaj najstarsi synowie, Torismund i Teoderid, pomaszerowali latem wraz gockim wojskiem do Szampanii51. Na Polach Katalaunijskich lub, dokładniej, na Polach Mauriaceńskich, między Troyes a Chalons-sur-Marne rozegrała się wielka bitwa52. Mimo że pozostała nierozstrzygnięta, bądź też Aecjusz celowo utrzymywał jej wynik w zawieszeniu53, to starcie o epokowym znaczeniu odebrało Attyli nimb niepokonanego. Teoderid poległ, a Torismundowi, który o mało nie dostał się do niewoli, spieszno było dotrzeć do Tuluzy54. Szczegóły tej bitwy nie mają większego znaczenia dla przebiegu historii Gotów, natomiast wielkie ma fakt, że Goci walczyli w niej przeciwko Gotom. Wraz z Kunami przybyli bowiem zarówno plemiennie spokrewnieni z nimi Gepidzi55, jak również Goci spoza cesarstwa, których nazywa się Gotami Wschodnimi. Pod wodzą trzech królewskich braci, Walamira, Tiudimira i Widimira, Amalowie stanęli naprzeciw Bałtom. Ponadto nawet Amal imieniem Andagis miał ponoć cisnąć oszczepem, który uśmiercił króla Gotów Zachodnich Teoderida56. Ponad dwadzieścia lat później syn najmłodszego księcia Amalów z 451 roku przybył do czwartego syna króla zachodnich Gotów, którego tak zaciekle zwalczał jego ojciec57. Należy tu jednak dodać, że Euryk, a Origio Gothica podkreśla to z naciskiem, był za młody, by iść na wyprawę przeciwko Hunom i brać udział w bitwie na Polach Katalaunijskich58. Torismund miał zbyt wielu ambitnych braci; dlatego też on i jego królestwo nie zdążyli się zestarzeć. W okresie swego panowania od 451 do 453 roku prowadził wojnę z orleańskimi Alanami i ponownie pomaszerował na Arles. Sytuacja militarna, w jakiej znajdował się Aecjusz, nie pozwoliła temu zapobiec. Prefekt pretorianów Ferreolus nie wpuścił Gotów do miasta, za to zaprosił króla na ucztę. Został on tam bogato ugoszczony, być może otrzymał także ciężką, wysadzaną kamieniami szlachetnymi misę, i zadowolony wyruszył w drogę do domu. Innymi powodami powrotu Torismunda mogłyby być informacje o spisku jego braci lub zamiar przygotowania ogólnej ofensywy przeciwko rzymskiej Galii59. Nie doszło jednak do realizacji ani jednego, ani drugiego. Również zwycięstwo nad Alanami spod Orleanu nie przyniosło spodziewanych owoców, ponieważ Frankom Childeryka pozostało tam jeszcze wiele do zrobienia60. Teodoryk, trzeci król tolozański, nie odnowił wprawdzie przymierza, ponieważ ono nigdy nie wygasło, ale bez wątpienia uaktywnił układ z Rzymem61. Już w 454 roku jego brat i wicekról Fryderyk zniszczył „na zlecenie Rzymu" hiszpańskich bagaudów62, 210 a rok później Teodoryk spróbował nawet swoich sił w ustanawianiu cesarza. Awitus z Owernii, od przełomu lat 418^419 często widziany w Tuluzie gość, przybył także wiosną 455 roku z ważną misją dyplomatyczną. Awitus piastował wysokie stanowisko i właśnie został naczelnym dowódcą wojsk63. Po nagłym upadku dynastii teodozjańskiej — w marcu 455 roku został zamordowany syn Placidii Walentynian III - nowy cesarz musiał szukać akceptacji także u sojuszników. Szczególny problem stanowili tu „legitymistyczni" Goci Zachodni. Osobista rozmowa podziałała: w jej wyniku Awitus wkroczył do Tuluzy podczas uroczystej procesji, z Teodorykiem po prawej i Fryderykiem po lewej stronie. Tym samym przymierze zostało przypieczętowane64. Gdy jednak wkrótce potem okazało się, że Awitus zdobył zwycięstwo dla cesarza, który już nie żył, Teodoryk zaczął nalegać, by dawny wychowawca sam przywdział purpurę. Królewscy bracia poprowadzili go do Arles, gdzie zgodnie z prawem Awitus został obwołany przez żołnierzy cesarzem, uzyskawszy oczywiście po uprzednich negocjacjach z miejscową arystokracją jej przyzwolenie. Goci przybyli wreszcie z pokojowym nastawieniem do stolicy Galii, którą atakowali tak często, acz nieskutecznie, a wspólnota barbarzyńców i Rzymian zdawała się znów dobrze funkcjonować65. Pod koniec lata Awitus wyruszył do Italii wraz z korpusem Gotów w szeregach swojej armii. Dalsze losy ostatniego „galijskiego" cesarza były jednak opłakane, ponieważ wsparcie ze strony Gotów było niewystarczające. Jeśli Teodoryk zamierzał prowadzić politykę wobec Italii, to przekraczała ona siły jego państwa, nawet gdyby ich nie'podzielił. W rzeczywistości jednak król zaangażował się w Hiszpanii w sposób, który przypomina czasy Walii i który przeszkodził mu w udzieleniu swemu cesarzowi pilnie oczekiwanej w 456 roku pomocy66. „Cesarskie zlecenie" ingerencji na południe od Pirenejów wydawało się ważne dla Gotów. Znaleźli przy tym wsparcie ze strony innych galijskich sojuszników, Burgundów pod wodzą przyjaznego Gotom Gundioka. Jednak zły szwagier, katolicki król Swebów Rekiar, przypłacił śmiercią swój opór wobec cesarza; jego królestwo zostało oczywiście bardzo szybko podbite przez Gotów, tak że Teodoryk mógł zostawić tam na stanowisku namiestnika - swego człowieka, wywodzącego się spoza plemienia Warna -Ag(r)iwulfa. Straty Swebów były tak wielkie, że ich królestwo uznano za „zniszczone i skończone". Należy dodać, że Agiwulf prawdopodobnie już dużo wcześniej służył swebskim królom. W 448 roku zamordował rzymskiego komesa Censoriusa, natychmiast po tym, jak Rekiar został następcą Rekili. Rekila natomiast pojmał Censoriusa w 440 roku i przez osiem lat trzymał go w niewoli, nie szczędząc mu jednak oznak szacunku67. Wieść o śmierci Awitusa zastała króla Gotów w Merida (Emerita), gdzie stacjonował ze swym wojskiem na początku 457 roku. Z pewnością zatroskany o bezpieczeństwo galijskiej prowincji Teodoryk wrócił natychmiast do Tuluzy, a wojnę w Hiszpanii, 211 prowadzoną przeciwko Swebom ze szczególnym okrucieństwem, przekazał swym zastępcom68. Działania nieprzyjacielskie trwały jeszcze wiele lat. Agiwulf oddzielił się i sam obwołał królem, został jednak już w czerwcu 457 roku schwytany i stracony69. W 461 roku pretendent do tronu Swebów Rechimund miał bezskutecznie szukać wsparcia u Teodoryka. Od 458 roku do 462 gockie wojska walczyły, z Rzymianami lub bez, w Hiszpanii. Ba, na koniec król Gotów Teodoryk mianował nawet rzymskiego wodza naczelnego, tak dobrze Tuluza przetrwała anarchię, która nastała w tym czasie70. Następcą Awitusa został dzielny cesarz Majorianus [Cesarz rzymski, panujący w latach 457-461, właśc. Juliusz Walenusz Majorian (przyp. red.).], który przybył do Galii zimą z 458 na 459 rok i energicznie zabrał się do wprowadzania porządku71. Jego postępowanie musiało być tym bardziej zaskakujące, że Goci, Burgundowie i południowi Galowie postanowili zgodnie nie uznawać żadnego „obcego" cesarza. Egidiusz, za którego następcy powstało na północ od Loary galijsko-rzymskie królestwo, przyłączył się jednak do swego przyjaciela Majorianusa. Wyniesiony na stanowisko naczelnego dowódcy wojsk i patrycjusza Egidiusz odgrywał przez pewien czas rolę, która wcześniej przypadła w udziale Aecjuszowi do momentu jego zamordowania. Jednak podczas gdy Aecjusz starał się przy pomocy przybyłych z zewnątrz wojowników huńskich zachować równowagę plemienną W galijskiej wspólnocie, Egidiusz opierał się przede wszystkich na salickich Frankach pod wodzą Childeryka, ojca Chlodwiga72. Torując sobie drogę ogniem i mieczem, Egidiusz posuwał się w dół Rodanu, w 458 roku zajął Lyon, a w roku następnym w Arles dał się otoczyć Gotom Zachodnim73. Ci z kolei byli przekonani o konieczności dopełnienia pod galijską stolicą rytuału sojuszników, szybko jednak Zostali wyprowadzeni z błędu przez Majorianusa i „frankońskiego" Egidiusza. Poniósłszy ogromne straty wycofali się i pozostali wiernymi sojusznikami74; wówczas to najpewniej święty Marcin z Tours dokonał pierwszego cudu wymierzonego w Gotów75. Cesarz chciał zaatakować teraz Wandalów, ruszając na nich przez Hiszpanię. Goci bardzo chętnie się przyłączyli, to znaczy podążyli za nim do połowy drogi, by niejako za cesarskim przyzwoleniem i z rzymskimi wojskami znów ruszyć na Swebów. Genzeryk, który już w 457 roku podejmował mediacje między Gotami i Swebami, by utworzyć przeciwko cesarstwu sojusz trzech narodów, bronił się jednak bardzo skutecznie. Majorianus stracił pod Kartaginą swoją flotę i szczęście. Zginął już w sierpniu 461 roku76. Panem Italii był pół-Got Rikimer; zorganizowany przez niego zamach stanu omal nie spowodował utracenia Galii przez cesarstwo. Egidiusz buntował się, podczas gdy Goci wspierali nowego cesarza z łaski Rikimera, ponieważ liczyli na jakieś korzyści. Panował całkowity chaos; Rzymianie walczyli przeciwko Rzymianom i paktowali z barbarzyńcami. Pewien wojskowy, którego Egidiusz oblegał w Narbonne, wezwał na pomoc Tuluzę, Goci więc wkroczyli w 462 roku do położonego na wybrzeżu miasta. 212 Zadanie okupacji i urządzenia zajętych terenów otrzymał Fryderyk, jednak już w 463 roku musiał on bronić północnej granicy gockiego państwa. Egidiusz, ruszając wraz ze swymi Frankami przez Orlean, zaatakował i pobił Gotów, Fryderyk poległ. Następnie Egidiusz chciał z całą siłą ruszyć na Tuluzę, zachęcając jednocześnie Genzeryka do ataku na Italię Rikimera, który był sprawcą tego nieszczęścia. Szczęśliwie dla Gotów Zachodnich Egidiusz zmarł już w 465 roku, tak że Teodoryk mógł przejść do kontrataku i podbić rzymskie tereny nad Loarą. Ten sukces miał być jego ostatnim zwycięstwem77. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy położenie państwa Gotów Zachodnich stawało się coraz trudniejsze, hiszpańscy Swebowie podnosili się z upadku. Ich nowy król Remismund przezwyciężył najpierw podziały wewnętrzne, następnie ugruntował swą pozycję jako równoprawny partner w negocjacjach z Gotami. Około 465 roku ożenił się z Gotką Zachodnią i został prawdopodobnie militarnym wychowankiem Teodoryka. Ten zaś podesłał mu w 466 roku ariańskiego misjonarza o homeryckim imieniu Ajaks i w ramach polityki kościelnej przyłączył skłaniających się ku katolicyzmowi Swebów do Gotów78. Teodoryk został zamordowany w 466 roku przez swego brata Euryka79. Ten czyn spowodował rozpad rzymsko-gockiego przymierza, które trwało już pół wieku, i zawiesił na niemal dziesięć lat przynależność tolozańskiego regnum do cesarstwa. W tym czasie ustają wyprawy przeciwko galijskiemu miastu Arles, po których zawieranie nowego przymierza stało się już rytuałem. Niczego nie upiększając, bo „gierki" te kosztowały życie przede wszystkim osoby trzecie - można powiedzieć, że te koncentracje wojsk miały w sobie wiele z droczenia się, jakie dzisiaj możemy zaobserwować podczas negocjacji taryfowych. W walkach przeciwko Bretończykom, bagaudom, Alanom i Swebom królowie goccy dbali o to, by ich wojownicy zdobywali łupy, pożytkując jednocześnie ich nadwyżki energii do walki. Tłumienie bagaudyjskich powstań na północ i na południe od Pirenejów służyło zachowaniu istniejącego porządku prawnego i społecznego. Dla przedstawicieli rzymskiego rządu exercitus Gothorum było często jedyną lub najważniejsza armią, która potrafiła - o ile leżało to w interesie Gotów - zapewnić zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny pokój w odległych częściach prefektury Wielkiej Galii80. Bitwa z Kunami na Polach Katalaunijskich była tego najlepszym dowodem. Dlatego często pokonywani Goci z Akwitanii byli oszczędzani także przez rzymskich dowódców, a na zniesławienie byli — nawet wśród Rzymian — z całą pewnością narażeni ci, którzy się tej zasady nie trzymali. 2. Zachodniogockie mocarstwo (466-507) Przypisy do tego rozdziału. Euryk (466-484) i zerwanie przymierza z lat 416-418 W 466 roku Teodoryk II utracił tron i życie. Goci Zachodni kontrolowali wówczas odległe tereny leżące poza granicami terytorium przydzielonego im na mocy układu z roku 418, a więc prawnie do nich nienależące. Dotyczyło to przede wszystkim Hiszpanii, natomiast galijskie zdobycze po 418 roku nie miały większego znaczenia. Na południe i na północ od Pirenejów tolozańscy królowie zawiadywali krajem, który składał się z jednostek administracyjnych cesarstwa rzymskiego i uchodził za jego integralną część. Kiedy do władzy doszedł Euryk, zmienił nie tyle kurs, co raczej okręt swego poprzednika. Efektem było powstanie państwa, dziedziczącego tradycje cesarstwa rzymskiego - galijsko-hiszpańskiego regnum, w którym na powierzchni trzech czwartych miliona kilometrów kwadratowych żyło prawie 10 milionów ludzi. Nowe królestwo przewyższało pod względem powierzchni sześciokrotnie stary kraj sojuszników1. Państwo Euryka trwało mniej więcej tyle, co niemal czterdziestoletnia wędrówka Gotów do Tuluzy2. Porównania tego typu to zazwyczaj połączenie przypadkowego zdarzenia z jakąś ważną liczbą; dla historyka nie mają więc specjalnego znaczenia. Starszy brat Euryka, jako zawsze wierny sprzymierzeniec Rzymu, walczył przez dziesięciolecia w Hiszpanii. Jego wystąpienie przeciwko Swebom i bagaudom nastąpiło z rozkazu cesarza, a jednocześnie było Gotom na rękę. Taka polityka była w Galii od 461 roku możliwa, wielu cesarzy zabiegało bowiem o uznanie innych, tak więc Teodoryk mógł wybierać, w czyim imieniu będzie działać na swój rachunek3. 214 Na południe od Pirenejów jeszcze przez długi czas gra toczyła się jedynie o łupy oraz o tę czy inną bazę wojskową, natomiast w Galii królowie goccy zabiegali o powiększenie swego terytorium. Tutaj walczono o każdą piędź ziemi, która pozwoliłaby powiększyć regnum. Te wojny wykształciły bitną armię, która już przed 466 rokiem była na tyle słynna, że wysocy rangą wojskowi rzymscy oddawali się Gotom do dyspozycji4: „Ponieważ stale rośnie władza i siła zwycięzców", jak Prokopiusz ponadczasowo opisuje siłę przyciągania królów odnoszących sukcesy wojskowe5. Teodoryk w pełni wykorzystał przymierze z Rzymem, czyniąc z niego jednocześnie przykrywkę dla swoich militarnych akcji i podbojów. Jednak gdy tylko autorytet cesarza nieomalże upadł z powodu „częstej zmiany rzymskich książąt"6, gocka polityka musiała dostosować się do zaistniałych okoliczności. Euryk zamordował swego brata z całą pewnością nie ze względu na jego przyjazny stosunek do Rzymu. Do morderstwa tego doszło również nie z tego powodu, że Teodoryk obstawał przy starym kursie - wskazują na to podboje nad Loarą po 465 roku7 - lecz po prostu z żądzy władzy. Wkrótce po objęciu rządów przez Euryka nastąpił jednak odpowiedni moment, by faktycznie zakończyć rzymskie panowanie w Galii. Najpierw dowiadujemy się tylko o dyplomatycznej ofensywie nowego króla Gotów. W 466 i 467 roku posłowie udają się do Swebów, Wandalów oraz do cesarza, wyznaczając w ten sposób trzy siły, z którymi Euryk musiał się liczyć8. Nie wiadomo, na jaki temat negocjowano9. Wiadomo natomiast, że gdy Rzymianie w 467 roku zagrozili Kartaginie, goccy, jak również i swebscy posłowie, którzy podążyli za tymi pierwszymi, wycofali się natychmiast w popłochu10. Najpewniej obawiali się ludzi cesarza, co zdradzałoby w pewnym sensie treść powierzonych im zadań. Nie wiadomo również, czy Euryk formalnie zerwał przymierze. Natomiast pewne jest, że król wydał jednostronicowy akt, który uchodził za złamanie układu11. Objęcie rządów przez cesarza Antemiusza w 467 roku przypada na okres, w którym nie obowiązywało żadne przymierze, a przynależność Gotów Zachodnich do cesarstwa była zawieszona. Również po 475 roku Tuluza pozostawała poza zasięgiem cesarskiego prawa. Ustawy uzupełniające wydane przez Antemiusza są pierwszymi, które nie zostały zapisane w Lex Romana Visigothorum12, Kwestia przypadku jest tu wykluczona, zwłaszcza ze Antemiusz posiadał szczególnego rodzaju oparcie wśród większości galijsko-rzymskiej arystokracji13. Nowy cesarz pochodził z cesarstwa wschodniego i jako „Greczyniątko", „porywczy Galateńczyk" nie został początkowo w pełni zaakceptowany14. W rzeczywistości Antemiusz był dobrym dowódcą. Zwalczał swego czasu panońskich Gotów Wschodnich i natychmiast rozpoznał niebezpieczeństwo grożące ze strony Euryka. W Galii miała powstać antygocka koalicja złożona z Bretonów, Burgundów, następców Egidiusza, Paulusa i Syagriusza oraz Franków salickich, a być może także nawet reńskich, którą cesarz chciał wesprzeć regularnym wojskiem 215 Z Italii15. Podobny związek mieliby zawrzeć na południe od Pirenejów Swebowie l rzymscy mieszkańcy prowincji16. Plan był sporządzony z cesarskiego punktu widzenia prawidłowo, został jednak wprowadzony w życie zbyt opieszale i w nieskoordynowany sposób. Żałosny koniec planowanej na szeroką skalę rzymskiej ofensywy przeciwko Wandalom17 przyniósł Eurykowi ulgę do tego stopnia, że jeszcze W 468 roku rozpoczął wojnę w Hiszpanii. Remismund chciał jeszcze prowadzić mediacje; jednak Euryk działał tak szybko, że wojska Gotów niemalże dogoniły nieskutecznych swebskich posłów w ich podróży do domu18. Na ten sam rok przy-pada zdrada Arvandusa, który nie akceptował „greckiego cesarza" Antemiusza i paktował z królem Gotów. Zaproponował on Eurykowi atak na Bretończyków nad Loarą w charakterze galijskiego prefekta, niewchodzenie w układy pokojowe z rządem cesarstwa oraz podział Galii pomiędzy Gotów i Burgundów19. Nie było przy tym mowy o Rzymianach ani o Frankach z północnej Galii, być może nie doceniano ich roli lub też nie darzono zbytnią sympatią, bądź też jedno i drugie. Sam Sydoniusz Apollinaris czuje się zagrożony ze strony frankońskiego Marsa znad Renu, podczas gdy gockiego Marsa znad Garonny bardzo sobie chwali20. Ponieważ tak Rzymianie, jak i barbarzyńcy, nie mogli dojść do porozumienia między sobą nawzajem, stało się to, co się stać musiało: wymieniony przez Arvandusa wróg Gotów został zaatakowany jako pierwszy. Bretończycy pod wodzą przyjaciela Sydoniusza i króla Riothamusa21 próbowali bronić rzymskiej Akwitanii I od strony Loary, ponieśli jednak pod Deols, dzisiaj przedmieścia Chateauroux nad rzeką Indre, tak ciężką porażkę, że ich resztki musiały ratować się ucieczką na stronę Burgundów22. Drugiej linii bronił i utrzymywał ją Paulus wraz ze swymi Frankami pod wodza Childeryka23. Tours i Bourges musiały zatem albo należeć jeszcze do Rzymian, albo powróciły tymczasowo w ich ręce24. Mimo porażki na północy gocka inwazja parła naprzód. Paulus poległ w walce z Sasami pod Angers25, a cesarz Antemiusz Użył wszystkich sił, by utrzymać swą pozycję wobec patrycjusza Rikimera. Jak bardzo poważnie Antemiusz traktował gocką wojnę w Galii świadczy fakt, że wystarczyło minimalne zelżenie napięć w stosunkach z Rikimerem, by natychmiast wysłał za Alpy rzymską armię. Miała to być ostatnia armia26. Euryk przekroczył Rodan i zniszczył cesarskie wojska, polegli także jej dowódcy, a wśród nich syn cesarza27. Do bitwy tej z pewnością doszło we wczesnych miesiącach letnich 471 roku28. Teraz południe Galii stało dla Gotów otworem; ich wojownicy pojawili się w miejskich okręgach Arles, Riez, Awinionu, Orange, Aps, Walencji i St. Paul-Trois-Chateaux. W tym momencie Burgundowie przypomnieli sobie nareszcie o swych obowiązkach sojuszniczych i wyparli agresorów. Ich odwrót pozostawił szeroki pas wypalonej ziemi, skutkiem czego wśród rzymskiej ludności zapanował przerażający głód29. 216 Podbój Owernii i Terraconensis Niewiele regionów upadającego cesarstwa zachodniego stawiało wobec barbarzyńskiego naporu tak zaciekły opór jak akwitańska Owernia i Terraconensis w hiszpańskiej dolinie Ebro. W obydwu wypadkach walki toczone były przez miejscowych właścicieli ziemskich, po tym jak rzymskie władze cesarstwa wycofały się z tych terenów. Warstwy rządzące obydwu regionów były do siebie bardzo podobne30. Ich członkowie czuli się Rzymianami, choć z łacińską tożsamością nie zawsze było najlepiej. W Owernii nawet w „najlepszych kręgach" mówiono jeszcze lub na powrót po celtycku31, panowało wśród nich jednocześnie przekonanie, że Rzymianie wywodzą się od Trojan32. Również silne, oparte na posłuszeństwie przywiązanie niższych warstw Owernii do właścicieli ziemskich przypomina zwyczaje celtyckie33. Mimo że prości ludzie z pewnością byli w stanie wymyślić coś sensowniejszego niż walkę z Gotami w sytuacji „okrążenia ze wszystkich stron" i bez cesarskiego wsparcia, to jednak wiernie trwali u boku swych panów34. Przekonał ich fakt, że ich możnowładcy mieli do dyspozycji dobrze uzbrojoną prywatną armię i ponadto w Ekdycjuszu, synu dawnego cesarza Awirusa [Cesarza Eparchiusa Awirusa (przyp. red.).], zyskali niezwykle sprawnego komendanta. Ekdycjusz był mistrzem zaskoczenia, potrafił przebić się z osiemnastoma jeźdźcami przez „tysiące Gotów" i skutecznie zwalczał ich taktykę polegającą na zmęczeniu przeciwnika35. Zadbano również o wsparcie burgundzkich sojuszników, mimo że pod Clermont nie byli oni źródłem samej tylko radości36. Twórcą ideologii oporu był szwagier Ekdycjusza, Sydoniusz Apollinaris. Jako biskup Owernii, powołany na ten urząd około 470 roku, bronił równocześnie romanitas i rzymskiego chrześcijaństwa przed heretykami i barbarzyńcami. Sydoniusz Apollinaris był przede wszystkim wykształconym w retoryce przedstawicielem arystokracji i „do tego poetą". Nie każde z jego słów było na wagę złota, tym bardziej, że słowa te są pełne sprzeczności. Prawdziwy intelektualista z odpowiednimi uprzedzeniami i zmiennymi poglądami - takim jawi nam się Sydoniusz. Jednakże walkę z Gotami Zachodnimi prowadził konsekwentnie i - mimo pokrewieństwa37 - bez reasekuracji, licząc się z niebezpieczeństwem, że zwycięstwo Gotów mogłoby oznaczać koniec jego i innych przedstawicieli jego stanu, że bezsilność cesarstwa i cesarza Antemiusza zmusi go do utraty „albo ojczyzny, albo loków [wolności]"38. Jego wstrząsające słowa skierowane do grupy cesarskich posłańców, którzy mieli negocjować z Eurykiem w sprawie losu Owernii, były tak pełne powagi, że odniosły skutek39. Wówczas Sydoniusz nie mógł jeszcze wiedzieć, jaki spotka go los po rezygnacji Rzymu z Owernii. Nie mógł wówczas jeszcze przewidzieć, że wszelkie obawy okażą się zupełnie bezpodstawne. Euryk natomiast musiał mieć Clermont, 217 które jak klin rozdzielało jego terytorialne zdobycze lub jak korytarz stało otworem dla najazdów Burgundów. Już lepiej byłoby, donosił Sydoniusz, gdyby cesarz zrezygnował ze śródziemnomorskiego wybrzeża Septymanii niż z Owernii40. Zerwanie przymierza położyło kres fikcyjnemu przypuszczeniu, że Goci będą tłużyć jedynie imperium, a nie swojej sprawie. Wojna, która po tym nastąpiła, spowodowała „późne ocknięcie się rzymskiej świadomości", nawet jeśli Euryk pozostał zwycięzcą. Najpierw Goci napadli w 468 roku Hiszpanię, mimo swego pośpiechu nie dotarli jednak na czas, by móc „obronić" Lizbonę przed Swebami; ponieważ oblegający i oblegani już wcześniej dobili ze sobą targu. Rzymski obrońca przekazał miasto Swebom i ruszył wkrótce po tym na czele poselstwa swych dawnych wrogów do cesarza Antemiusza, by błagać o pomoc. Być może akcja Swebów i Rzymian przyspieszyła decyzję Euryka i jego wojnę prewencyjną z 469 roku41. Przez kolejne dwa lata główne siły Gotów były uwiązane na północ od Pirenejów. Na-Itejinie Goci utrzymywali konflikt ograniczony do obszaru Owernii jedynie „na małym ogniu"42. W latach 472 i 473 mianowicie dwie gockie armie uderzyły na południu, jedna wzięła na zachodzie Pampelunę i Saragossę, druga zaś zajęła nadbrzeżne miasta z przedmieściem Tarragony. Jednym z dwóch dowódców armii wschodniej był zachodniogocki dux Hispaniarum Wincencjusz. Jeszcze przed zaledwie dziesięcioma laty dowodził tam jako rzymski dux. Teraz walczył przeciwko właścicielom ziemskim zamieszkałym w dolinie rzeki Ebro, przeciwko swemu własnemu krajowi. W otwartej bitwie został złamany ostatni iberyjsko-rzymski opór43. Z wyjątkiem północnego zachodu należącego do Swebów i kilku miejsc na północy „zarezerwowanych" przez Basków cała Hiszpania znalazła się tym samym pod panowaniem Gotów. Teraz znów przyszła kolej na Owernię. Wojenne cele Euryka w Galii były od samego początku znane zarówno przyjaciołom, jak i wrogom. Cały obszar pomiędzy Atlantykiem, Loarą i Rodanem miał być gocki44. Chronologia wydarzeń pomiędzy latami 471 i 475, kiedy to król faktycznie osiągnął swój cel, nie jest do końca znana45. W 473 roku Arles i Marsylia dostały się w ręce Gotów, nie ma jednak dokładniejszych informacji na ten temat46. Także bogate przekazy dotyczące wojny w Owernii zniekształcają jedynie wydarzenia i utrudniają ich wyważoną ocenę. Okręg miejski Clermont był w każdym razie jedynie częścią galijskiego obszaru działań wojennych, ba, tylko jedną z ośmiu civitates pierwszej akwitańskiej prowincji47. Większość z nich, prawdopodobnie wszystkie pozostałe siedem dystryktów, były już przed 475 rokiem w rękach Euryka. Król obsadził, najprawdopodobniej już w 471 roku, na stanowisku namiestnika Akwitanii I wodza Wiktoriusza, który tak jak hiszpański Wincencjusz był Rzymianinem i katolikiem48. Oznacza to innymi słowy, że na nowo zdobytych terenach nad Ebro, tak jak i w Galii, miejscowi Rzymianie dowodzili jako zachodniogoccy duces, mimo że wojna tak naprawdę się jeszcze nie skończyła. 218 Zgodnie z tym przeciwko swym rodakom walczył - choć ponoć wbrew swej woli - w wojsku Euryka co najmniej jeszcze jeden senator z Owernii49. Należy z całą powagą postawić pytanie, na jakiej podstawie Sydoniusz Apollinaris i jego przyjaciele wydawali swe opinie. Tacy ludzie jak Arvandus i Seronatus uchodzili w latach 469-470, czyli na początku wojny, za zdrajców, kiedy to w niejasnej pod względem państwowo-prawnym sytuacji wspierali Gotów za pomocą środków administracyjnych. Natomiast Wincencjusz i Wiktoriusz nie wywołali oburzenia, kiedy ledwo kilka lat później walczyli w tym samym celu z bronią w ręku. Wygląda na to, że dawni rzymscy wodzowie przeszli na stronę Euryka, zachowując swe stanowiska służbowe. Arvandus stracił urząd i status społeczny, Seronatus nawet życie, natomiast obydwu dowódcom oszczędzono nawet oszczerstw pod ich adresem50.1 tak było, mimo że Wiktoriusz dowodził jako namiestnik Euryka tam, gdzie Goci rok w rok, tak zimą, jak i latem prowadzili wojny, gdzie walczono z tak bezprzykładną zajadłością, iż Goci ucinali ponoć głowy poległym bądź palili ich po to, by ukryć własne straty51. Ponadto Wiktoriusz, którego zresztą rodacy kochali w niejednakowym stopniu, osobiście zajął Clermont, gdzie na dodatek sam zlecił prawdopodobnie wypędzenie Sydoniusza52. Wiosną 475 roku przybył do Tuluzy po dwóch nieudanych próbach mediacji biskup Epifaniusz z Pawii. Otrzymał od cesarza jasne zadanie uzyskania pokoju za wszelką cenę. Dzięki zawarciu nowego układu Nepos pogodził się z podbojami Euryka, nie rezygnując jednocześnie z roszczeń do prefektury w Galii. Wielokrotnie podkreślana niezależność państwa Gotów nie znalazła w układzie z Neposem żadnego państwowo-prawnego potwierdzenia. Według Ennodiusza zgodzono się co do zapisu, wedle którego cesarz zadowalał się rozwiązaniem, by „[przez króla Gotów Zachodnich] nazywany był przyjacielem, amicus, mimo że przysługiwał mu tytuł «pan», dominus". Biograf Epifaniusza Ennodiusz żył we wschodniogockiej Italii Teodoryka, którego polityka podkreślała przynależność do cesarstwa i zakładała istnienie cesarza o takim właśnie nastawieniu. Ekdycjusz został odwołany z Galii53. Civitas Arvernorum przeszła w posiadanie Gotów. Wiktoriusz założył tu swą kwaterę główną54. Miejscowość podmiejska Bourges jako centrum gockiej administracji była zbytnio, jak się uważa, wyeksponowana55. Sydoniusz został skazany na banicję. Pozostawał przez mniej więcej dwa lata w odosobnieniu w twierdzy Livia pod Carcassonne56. Środki podejmowane przez Euryka nie były ani łagodne, ani ostre, były to po prostu środki polityczne: wykluczenie przywódców ruchu oporu bez tworzenia niemożliwych do pogodzenia przeciwnych obozów. W miejscu swego odosobnienia Sydoniusz miał w ciągu dnia wiele do roboty, ale nie opowiada o tym, czym się tak naprawdę zajmował57. Natomiast noce były straszne: dwie stale pijane Gotki zakłócały jego sen, kłócąc się i wrzeszcząc każdego wieczoru pod jego oknem58. Jest to nad wyraz nieprzyjemne, co przyzna każdy, kto cierpi na bezsenność. 219 Mimo to po powrocie do domu Sydoniusz w najlepsze współpracował z dux et comes Wiktoriu-IZem59, aż do momentu, gdy ten nie został obalony w wyniku wewnętrznych tarć W Owernii. Skąd więc ta powściągliwość Sydoniusza w stosunku do rzymskiego komendanta w służbie zachodnich Gotów? Wiktoriusz był członkiem szlacheckiego klanu Apollinares. Okazuje się więc, że wiele z tego, co wygląda na wielką politykę i gocko-rzymskie sprzeczności, jest w rzeczywistości walkami pomiędzy Ugrupowaniami późnoantycznych warstw rządzących Galii. Nie inaczej było najprawdopodobniej z hiszpańskim Wincencjuszem. Zdrada wydaje się tu nie tylko Znakiem czasów, w jakich żył, lecz także kwestią przynależności do danej partii. Kiedy jednak Wiktoriusz kazał zabić w 479 roku pewnego owerneńskiego właściciela ziemskiego, musiał uciekać do Italii, gdzie spotkał go smutny koniec. Towarzyszył mu nie kto inny jak syn Sydoniusza Apollinarisa, ten sam człowiek, który ZB panowania Alaryka II był komesem Owernii, walczył pod Vouille z Frankami i w 515 roku jako biskup miasta poszedł w ślady ojca. Kiedy jednak młody Apollinaris opuszczał wraz z Wiktoriuszem ojczyznę w 479 roku, biskup Sydoniusz Apol-Hnaris sam wpędził się w wielkie kłopoty60. Na temat jego stosunku do ofiary Wiktoriusza istnieją bowiem sprzeczne informacje pochodzące spod pióra samego poety. Raz Sydoniusz Apollinaris wychwalał owerneńskiego arystokratę za jego męstwo w walce z Gotami. Innym znów razem torpedował jego ubieganie się o biskupstwo W Bourges, siedzibie metropolity Akwitanii I i jednocześnie jego własnego przełożonego. Również i tu rozpoznać można istnienie sporów wewnętrznych, które sięgają zapewne do czasów galijskiego cesarza Jowinusa z początków V wieku61. W każdym razie Euryk wykorzystywał te konflikty do umocnienia swego panowania. Tam, gdzie gockie podboje natrafiały na opór miejscowej arystokracji, król zlecał jednemu z jej członków najpierw złamać ów opór na sposób militarny, a następnie przy pomocy środków administracyjnych doprowadzić do ugody z państwem gockim. Tacy ludzie jak Wiktoriusz budowali kościoły katolickie i nawet jako zachodniogoccy duce (wodzowie-książęta) pozostawali Rzymianami62. Salla budował mosty63, a niejaki Wincencjusz uchodził nawet za quasi magister militum gockiego króla64. Ostatnie walki z cesarstwem Zachodniogockie wojska właśnie odniosły duże sukcesy w Hiszpanii i kontynuowały walki w Owernii, kiedy to cesarz Głiceriusz zatroszczył się dla nich o niezbędne posiłki. Italia przeżyła w 473 roku inwazję Gotów Wschodnich. Agresorzy przybyli pod wodzą Amala Widimira z Panonii, który zmarł wkrótce po dotarciu do Italii. Dowództwo przejął jego syn Widimir Młodszy65. Grupa, która oddzieliła się od głównego plemienia Gotów Wschodnich i po śmierci swego wodza walczyła bezskutecznie w Italii, 220 została przyłączona przez cesarza do Gotów Zachodnich66. Jej przywódca nie stanowił bynajmniej -jak w 427 roku jego poprzednik Widyryk - poważnej konkurencji dla króla Tuluzy67. Jednak na wszelki wypadek Euryk zatrzymał przy sobie kilku ze swoich panońskich kuzynów, by mieć ich na oku68, natomiast inni przejęli ochronę granic nad Loarą69, jeśli by sprostować informacje zawarte w Origo Gothica, która ma skłonność do przekręcania faktów. O Widimirze Młodszym była mowa po 485 roku najprawdopodobniej jeszcze dwa razy. Biskup Rurycjusz z Limoges korespondował z arystokratą Wittamarem i posłał mu oraz jego małżonce sto gruszek. Ta przesyłka łatwo psujących się produktów wskazuje na miejsce osiedlenia się Widimira - o ile jego utożsamianie z Wittamarem jest zasadne - w Limousin70. Zawarty w 475 roku sojusz z Imperium occidentale nie przetrwał nawet roku, wtedy to nadszedł kres tego państwa. Orestes, który po odejściu Ekdycjusza miał trzymać w szachu Gotów Zachodnich, w sposób pośredni przyczynił się do tego, że także i leżąca po lewej stronie Rodanu Prowansja, pozostałość cesarskiej Galii na południe od Durance, przeszła w ręce Gotów. Patrycjusz Orestes przepędził jeszcze w 475 roku prawowitego cesarza Neposa i mianował imperatorem swego własnego syna Romulusa Augustulusa, jednak jego imperium było tylko swego rodzaju intermezzo, krótszym i o wiele mniej znaczącym niż umiarkowana wielkość jego bezpośrednich poprzedników. Następnie na italską scenę, na której rozgrywał się zachodniorzymski spektakl, wkroczył Odoaker. W 476 roku miejscowe wojsko sprzymierzonych wyniosło go na króla. Odoaker pochodził z królewskiego plemienia Skirów, które od czasów Attyli było skłócone z klanem Orestesa i Romulusa71. Teraz dokonywano rozrachunku. Euryk nie zawarł przymierza z królem Italii Odo-akrem, gocka wojna rozpoczęła się więc na nowo. Burgundowie próbowali wprawdzie, jako wierni sprzymierzeńcy cesarza, wszelkimi siłami powstrzymać ekspansję Euryka. Źle jednak na rym wyszli, a Goci Zachodni zajęli oprócz Marsylii także Arles, stolicę rzymskiej Galii. Tym samym wygasła galijska prefektura i stan ten trwał aż do momentu jej wskrzeszenia przez Gotów Wschodnich72. Prawdopodobnie na ten okres przypada również koniec działalności Wincencjusza. Został on „niczym magister militum' wysłany przez Euryka do Italii. Tam też walczył na czele zachodniogockiej armii i poległ w bitwie z przywódcami wojskowymi o wschodniogermańskich imionach Alla i Sindila. Jeśli byli to dowódcy podlegli Odoakrowi, to należy datować tę bitwę na rok 476. W każdym razie około 477 roku Odoaker pogodził się już z galijskimi podbojami Euryka73. Tym samym król Gotów Zachodnich przejął niemal całe terytorium siedmiu prowincji74. Nawet okręg miejski Viviers położony między Masywem Centralnym a Rodanem należał do Państwa Tolozańskiego75. Obszar na południe od Pirenejów nie był jeszcze terenem osiedleńczym Gotów76, jednak zajęcie go oznaczało bogactwo i bezpieczeństwo oraz oparcie w wypadku zmiany sytuacji geopolitycznej. 221 Panuje przekonanie, ze gwałtowna ekspansja Euryka stanowiła zbyt duże wy-iwanie dla Gotów Zachodnich i przekraczała ich możliwości77. Jednakże punktem Wyjścia dla tego typu sądów jest katastrofa z 507 roku, w związku z tym nie mają One charakteru historycznego. To natomiast, czego Euryk z całą pewnością nie zamierzał robić, było stworzenie gockiej monarchii uniwersalnej, czyli spełnienie marzeń Ataulfa78. Mimo że Sydoniusz Apollinaris uważał, że cały świat skupia uwagę. M królewskim dworze zachodnich Gotów i opowiadał nawet o perskich posłach przybyłych do Euryka, jego królestwo zasadzało się jednak na partykularyzmie łacińsko-plemiennym, do którego należała przyszłość79. Celem królewskiej polityki było stworzenie zamkniętej patria Gothorum z granicą na Loarze, Rodanie i Durance oddzielającą ją od pozostałej części Galii, z Alpami Nadmorskimi oddzielającymi od Italii i z otwartym Półwyspem Iberyjskim stanowiącym gockie zaplecze. Te. przestrzeń, obejmującą niemal całą galijską prefekturę, miała formować, konsolidować i obejmować swym panowaniem Tuluza. Rozszerzenie panowania Po zawarciu pokoju z Odoakrem Euryk skoncentrował się przede wszystkim na umocnieniu swej władzy80. Mówi się nawet o - robiących dziwnie współczesne wrażenie - zaporach drogowych i policyjnych środkach mających na celu ograniczenie przemieszczania się ludności81. Jednak gocki rząd prawdopodobnie wprowadził te środki jedynie na obszarze przygranicznym między Prowansją i Burgundią, gdzie nie ustawały niepokoje. Kiedy Sydoniusz przebywał, prawdopodobnie w 476 roku, na królewskim dworze w Bordeaux, spotkał tam „Burgunda, który zmusił swą długą na siedem stóp postać do padnięcia na kolana i prosił o pokój". Tuż obok odkrył „sędziwego Sygambra" zapuszczającego włosy, ścięte wcześniej na znak poniesionej klęski. Zakłada się, że doszło wówczas do podpisania gocko-burgundzkiego pokoju. Natomiast owym Sygambrem mógł być książę Franków, który popadł w gocką niewolę, kiedy Euryk wspierał ludy nad rzeką Waal w walce z ich potężnym sąsiadem. Frankowie saliccy zaatakowali bowiem już przed 475 rokiem nad dolnym Renem królestwa Herulów, Warnów i Turyngów, zostali jednak pobici przez gocką flotę. Po tej porażce Euryk miał wymusić na nich zawarcie przymierza; prawdopodobnie zawarł jednak układ z zachodnimi Herulami, Warnami i Turyngami, nie z Frankami82. Pewne wzmianki dotyczące stosunków pomiędzy Gotami i Warnami istniały już za czasów panowania ich poprzedników83. Teraz król zaczął wzmacniać małe ludy na tyłach terytorium Franków. Ponieważ pamiętano o tym jeszcze w przeddzień bitwy pod Vouille84, świadomość połączenia z belgijsko-południowoholenderskim wybrzeżem musiała zrobić duże wrażenie. Euryk zrozumiał w każdym razie, jak bardzo Frankowie mogą być niebezpieczni, i znalazł sposób na powstrzymanie ich ekspansji. 222 Atak na morzu wskazuje na pokaźny potencjał militarny, którym dysponowało nowe gockie mocarstwo. Flota Gotów na Atlantyku, dowodzona przez rzymskich dowódców, nie wypłynęła więc jedynie po to, by na akwitańskim wybrzeżu łapać saskich piratów85. Inwazja Euryka na północy Galii przyniosła pierwsze gockie zwycięstwo nad Frankami, na dodatek z dala od własnej bazy. Ponadto sposób postępowania Euryka bardzo przypomina rzymskie zwyczaje, dlatego też król ten zrobił na Sydoniuszu wrażenie monarchy uniwersalnego, podobnie jak Kasjodor postrzegał króla Amalów Teodoryka. Żeby jednak skonsolidować gockie mocarstwo, potrzebna była jeszcze odpowiednia polityka kościelna i prawna, którą zaczął prowadzić dopiero następca i syn Euryka Alaryk II. Jeszcze przed końcem 484 roku Euryk zmarł w Arles, i to śmiercią naturalną; fakt słusznie podkreślany, bo żadnemu innemu władcy tolozańskiemu nie udało się zejść z tego świata w ten sposób86. Ostatnie miejsce pobytu króla każe przypuszczać, że stamtąd chciał ruszyć na podbój Italii i podjąć próbę realizacji polityki uniwersalizmu87. Nic jednak nie potwierdza tego założenia. Alaryk II (484-507) Jeszcze 28 grudnia 484 roku Alaryk zajął w Tuluzie miejsce po swym ojcu. Nowy król był młody, prawdopodobnie równie młody jak jego frankoński przeciwnik Chlodwig88. Okres rządów Alaryka został potraktowany przez przekazy historyczne po macoszemu, a nieliczne informacje znajdują się w cieniu jego śmierci w bitwie pod Vouille i upadku tolozańskiego państwa. Dlatego Alaryk od początku uchodził za słabeusza, za niegodnego następcę swojego ojca, którego „żelazne rządy"89 przydałyby się do zachowania wielkomocarstwowej pozycji Gotów90. Abstrahując od tego, że z „historycznym" sądem tego rodzaju niewiele można począć, jest on po prostu nieprawdziwy. W 486 bądź 487 roku Chlodwig zaatakował państwo rzymskiego króla Syagriusza, podbił je i zmusił pokonanego władcę do ucieczki. Syagriusz znalazł schronienie w Tuluzie, został jednak w obliczu gróźb wydany Chlodwigowi i przez niego zamordowany. Przyczynowość przebiegu tych wydarzeń zdaje się jasno dowodzić, że odpowiedzialna za to była „w faktycznych stosunkach władzy zupełnie nieuzasadniona bojaźliwość Alaryka"91. Nigdzie jednak nie jest napisane, że Syagriusz rzeczywiście został wydany jeszcze w 486 lub 487 roku. Chlodwig dotarł wówczas jedynie do Sekwany; dopiero po latach Frankom udało się zająć pozostałości galijsko-rzymskiego państwa buforowego na północ od Loary92. Groźba wojny ze strony Chlodwiga nie miałaby jednak takiej siły oddziaływania, gdyby Frankowie i Goci nie byli sąsiadami. Najpóźniej od 490 roku Goci Zachodni walczyli po stronie Amalów przeciwko Odoakrowi. 223 Pokonawszy go Teodoryk poślubił w 493 roku siostrę Chlodwiga; italski król Gotów najwyraźniej zabiegał o dobre stosunki z królem Franków. Mogło być też tak, że inne gockie państwo, wydając Syagriusza, wyrażało w ten sposób swą gotowość do zawarcia pokoju. Obydwa poczynione kroki można by rozumieć jako odpowiedź gockich królów na atak Chlodwiga, który według tego mógł dotrzeć do granicy na Loarze nieco przed lub około 493 roku. Równie możliwe jest jednak i to, że życie Syagriusza było ceną za „przyjaźń", jaką Alaryk II i Chlodwig zawarli w 502 roku pod Amboise93. Już w 494 i potem w 497 roku obserwowano w Hiszpanii pierwsze symptomy regularnego napływu Gotów Zachodnich94. Dotychczas kraj ten służył raczej jako swego rodzaju mieszanka koronnej kolonii i poligonu wojskowego. Teraz jednak pojawili się Goci i zamierzali zostać przez dłuższy czas; wydaje się, że nietrudno odgadnąć dlaczego. Przed 496 rokiem, kiedy zostali najprawdopodobniej przepędzeni z Saintes położonego głęboko na gockich terenach, Frankowie przekroczyli już Loarę. W 498 roku, wkrótce po tym, jak do Hiszpanii napłynęła druga fala osiedleńcza Gotów, Frankowie zajęli także Bordeaux, biorąc jednocześnie do niewoli gockiego dux95. Akcja mająca na celu odzyskanie Saintes zbiegła się w czasie z wybuchem niepokojów w hiszpańskiej dolinie rzeki Ebro, stłumionych z nieopisanym okrucieństwem w 497 roku. Rozgorzały one ponownie około dziesięciu lat później w rejonie Tortosy i należy sądzić, że należały już do tradycji bagaudów. Podczas ich tłumienia Goci posłużyli się imitatio imperii i w 506 roku w Saragossie zorganizowali tradycyjne obchody zwycięstwa96. Być może owe rebelie były próbą obrony przed nowymi gockimi przybyszami podjętą przez lokalne grupy wywodzące się ze średnich i niższych warstw społecznych. Owi osiedleńcy byli bowiem wielkimi panami - biedniejsi Goci pozostali wszak w Galii - i wzmocnili tylko ucisk ze Strony miejscowych właścicieli latyfundiów. W ten oto sposób walki z 500 roku stanowią późny przykład na to, dlaczego Konstancjusz zaprosił Gotów w 418 roku do Akwitanii97. Fakt, że Alaryk w 496 roku był w stanie zarówno prowadzić wojnę w Hiszpanii, jak i osiągać sukcesy w walkach z Frankami, świadczy o wielkiej bitności jego armii. Również ojciec i wuj nierzadko prowadzili wojny na dwóch frontach98. Ostatecznie Frankowie się wycofali, natomiast Goci ze swej strony przystąpili do ofensywy. Gdy Frankowie zaatakowali w 500 roku Burgundów, ponieważ spory wewnątrz królewskiego rodu dostarczyły powodu do ingerencji, Alaryk wsparł prawowitą partię. Frankowie zostali pobici, frankońscy jeńcy przybyli do Tuluzy, a zwycięski król Burgundów Gundobad odstąpił Gotom Awinion w 501 roku. Nie brakowało zatem Państwu Tolozańskiemu w żadnym wypadku siły do ekspansji; jest to jeszcze jeden powód, by upadku z 507 roku nie rozumieć jako logicznej konsekwencji długotrwałej słabości. Jednakowoż wydaje się, że Alaryk II przecenił możliwości gospodarki obszaru pozostającego pod jego panowaniem, musiał bowiem pozyskać nowe dochody poprzez bicie mało wartościowych monet. Również Teodoryk Wielki w przededniu wielkiej wojny pomiędzy Gotami Zachodnimi a Frankami krytykował bitność tolozańskiego wojska. 224 Na pewno byłoby interesujące dowiedzieć się, co uprawniało Amala do wydawania takich sądów. Prawdopodobnie wojsko Gotów Zachodnich od czasów, kiedy zostało pobite przez Attylę na Polach Katalaunijskich, znacznie straciło na swej sile99. Na jednej z wysp na Loarze Alaryk II i Chlodwig spotkali się osobiście. Tutaj zakończyli walki, które od połowy lat dziewięćdziesiątych wciąż od nowa wybuchały pomiędzy ich państwami. Być może dopiero wówczas Syagriusz został wydany swemu pogromcy Chlodwigowi100. Rozmowa na temat pokoju na środku granicznej rzeki, uzgodnienie amicitia [Amicitia (łac.) - stosunek przyjaźni (przyp. red.).], przypomina rok 369, kiedy to cesarz Walens i „sędzia" Atanaryk prowadzili ze sobą negocjacje na Dunaju. Czy tradycja Gotów pamiętała o tym jeszcze w 502 roku? Teraz byli oni „tymi z południa". Zresztą wydarzenia, które nastąpiły po zakończeniu obu spotkań oraz bitwy z 378 i 507 roku, można porównywać dopiero z późniejszej perspektywy. Kiedy doszło do spotkania na środku rzeki w 502 roku, chciano jedynie udowodnić, że obydwaj władcy są sobie równi rangą101. Pokój utrzymywał się przez kilka lat. Potem Teodoryk Wielki musiał interweniować, nie tylko w sprawie części pokonanych Alemanów, ale także namawiać Chlo-dwiga do utrzymywania pokoju, a Alaryka ostrzegać przed każdą prowokacją ze strony Franków. Również zachodnim Herulom, Warnom i Turyngom trzeba było przypominać o dobrych uczynkach Euryka i obligować ich do wywierania nacisku na Franków salickich nad dolnym Renem. W końcu Teodoryk poradził Burgundom, by odstąpili od samobójczej koalicji z Chlodwigiem102. Jednak wszystkie te starania na nic się zdały; Chlodwig zatrzymał burgundzkich towarzyszy i parł na terytorium Gotów Zachodnich. Powściągliwość Alaryka spotkała się wprawdzie z aprobatą Rawenny, ale nie Franków103. Groźba Teodoryka, że włączy się do walki w obronie swego zięcia, nie odstraszyła Chlodwiga104. Było powszechnie wiadomym, że Rawenna nie była przygotowana na atak. Teodoryk zmobilizował swe wojska dopiero latem 508 roku, tak więc wschodni Goci nie mogli interweniować w Galii. Na domiar złego bizantyńskie łodzie wojenne pojawiły się u wybrzeży Apulii i wysadziły na ląd wojska piechoty być może jeszcze w 507 roku albo już w roku 508105. Alaryk zdawał sobie sprawę, w jak trudnym był położeniu; jednak pod naciskiem możnowładców zdecydował się stawić opór w otwartej bitwie106. Pod Vouille, na Polach Vogladeńskich w pobliżu Poitiers, późnym latem 507 roku obydwa wojska pod wodzą swych królów starły się ze sobą. O wiele słabsi Goci nie byli w stanie zdeptać swych przeciwników końskimi kopytami; piechota Franków była po prostu zbyt liczna i zbyt uparta, by dać się wyprowadzić z równowagi błyskawicznym atakiem i symulowaną ucieczką bądź innymi manewrami „nomadów na koniach". Alaryk II zginął prawdopodobnie z rąk Chlodwiga. Upadek króla i jego armii zakończył istnienie Państwa Tolozańskiego; nie był to jednak koniec historii Gotów107. 3. Prawodawstwo i polityka wobec Kościoła za czasów Euryka i Alaryka II Przypisy do tego rozdziału. Badający prawodawstwo oraz politykę kościelną prowadzoną przez dwóch ostatnich królów tolozańskich muszą - biorąc pod uwagę istniejące dane źródłowe - zajmować się zasadniczo czterema następującymi dziedzinami: po pierwsze, jest to problematyka związana z wydaniem i zasięgiem działania tak zwanego Codex Euricianus, niezależnie od tego, czy kodyfikacja ta została przeprowadzona około 475 roku, czy też równolegle do Breviarum Alaricianum. Po drugie, samo Breviarum Alaricianum, ogłoszone 2 lutego 506 roku. Po trzecie, rzekome lub faktyczne antykatolickie działania Euryka i Alaryka II. W końcu, po czwarte, będzie to podjęta przez Alaryka próba pogodzenia gocko-ariańskiej mniejszości i rzymsko-katolickiej większości w obrębie jego państwa, do czego powołany został galijski synod krajowy w Agde, a którego protokoły podpisano 10 września 506 roku1. Złamanie przymierza sprawiło, że Euryk stał się panem swych rzymskich poddanych; w nowej umowie z 475 roku cesarstwo musiało uznać ten fakt na piśmie. O ile król Gotów Zachodnich był dotychczas odpowiedzialny za nadzór nad Kościołem katolickim jako „najwyższy dowódca wojskowy" jednego z rzymskich regionów2, o tyle teraz jego dotychczasowe pseudomagistrackie kompetencje zamieniały się w rzeczywistą, podobną cesarskiej, władzę kościelną. Ta sama zasada dotyczy sfery prawnej. Prawodawstwo, przede wszystkim rozbudowywanie i adaptacja prawa rzymskiego, leżało tym samym w rękach zachodniogockiego króla. Jego władzy podlegali zarówno rzymscy katolicy, jak i wyznawcy lex Gothica3. 226 „Gockie prawo" nie regulowało jedynie kwestii kultu i religii barbarzyńskich arian, lecz obejmowało gocką wspólnotę prawną w dosłownym tego słowa znaczeniu. Utworzenie ogólnego związku poddanych wymagało jednak rozwiązania licznych problemów4, wśród których na pierwszym miejscu stała organizacja i podział terytorialny Kościoła rzymskiego w państwie Gotów, jak również kwestia terytorialności i osobowości królewskiego prawodawstwa. Prawodawstwo Euryka i Alaryka II Kiedy Goci zostali osiedleni w Galii, żyli tam zgodnie ze swym prawem zwyczajowym. Mogli określać je mianem belagines; ale nie jest pewne, czy to słowo i pojęcie oznaczały określoną rzeczywistość prawną odnoszącą się do obydwu ludów gockich, czy też tylko do Gotów Wschodnich. Tak więc belagines były podobno zapisanymi przepisami prawnymi, na co jednak zachodniogocka tradycja nie dostarcza najmniejszego dowodu5. Jest kwestią sporną, czy gockie prawo plemienne było aż tak silne, że przetrwało nawet w hiszpańsko-septymańskich „zwyczajach". Natomiast nie pozostawia najmniejszej wątpliwości fakt, że lex Gothica z okresu potoledańskiego posiadała jeszcze większy zakres niż królewskie prawo tak zwanego Leges Visigothorum. Było to jednak lex scripta; aż do późnego średniowiecza okresu katalańsko-septymańskiego cytowano je nie tylko często, ale i nadzwyczaj skrupulatnie, i miało ono większe znaczenie niż gockie prawo zwyczajowe, które zbyt łatwo zezwalało na pojedynek6. Po 418 roku bardzo szybko okazało się, że powszechne prawo plemienne nie wystarczało już do regulowania wszystkich problemów, jakie stwarzało wspólne życie Gotów i Rzymian. Stąd też już Teoderid musiał w pisemnej formie wydać przepisy dotyczące prawa spadkowego oraz majątkowego, rozwinięte następnie przez poprzednika i brata Euryka - Teodoryka7. Systematyka i zakres prawodawstwa z okresu przed Eurykiem stanowi ulubiony przedmiot sporów badaczy historii prawa. W szczególności chodzi tutaj o pytanie, czy Edictum Theoderici zostało wydane przez zachodniogockiego króla o tym imieniu, czy też przez italskiego króla Gotów Wschodnich Teodoryka Wielkiego. Przedmiotem dyskusji jest również kwestia, czy tak zwany Codex Euricianus w formie, którą dziś przekazuje nam tradycja, został rzeczywiście skodyfikowany przez Euryka. To, że król Gotów Zachodnich około 475 roku wydawał uchwały, pozostaje poza wszelkimi wątpliwościami. Jest pewne, że wiele z nich weszło w skład najstarszej zachodniogockiej lex, uznawanej dziś powszechnie za Codex Euricianus. Nie jest jednak możliwe, by sama kodyfikacja pochodziła z czasów Alaryka II8. Jakkolwiek by nie było, prawodawstwo wszystkich zachodniogockich królów nie mogło się obyć bez rzymskich prawników. Nie trzeba dodawać, że językiem lex była łacina „prowincjonalnej praktyki prawniczej". 227 Rzymskie prawo powszechne różni się od klasycznego lub klasycystycznego prawa wykształconych prawników silną tendencją do uproszczeń, popularyzacji i dostosowywania się do okoliczności i konieczności „małego terytorium". Brakuje mu owego uniwersalizmu, jakim wyróżniało się prawnicze dzieło Justyniana. Zachodniogockie kodyfikacje przyczyniły się do zwycięstwa rzymskiego prawa powszechnego i ostatecznego „odwrotu od określonego przez cesarstwo rozwoju prawa na Wschodzie"9. Nigdy jednak Leges Visigothorum nie były zapisem całego prawa gockiego ludu, lecz zawsze wybiórczym i mającym statutowy charakter prawem królewskim. Na jego początku stoi Codex Euricianus, któremu mimo jego problematycznego zaszeregowania należy pozostawić tę swojsko brzmiącą nazwę. Jeden z palimpsestów z VI wieku dostarcza nam jedynie niewielkich fragmentów Codex Euricianus. Uważa się, że zawiera on tylko jedną szóstą swej pierwotnej objętości. Dlatego też podejmuje się liczne i obiecujące próby rekonstrukcji istniejącej w założeniu reszty tekstu. Materiału dostarczają zarówno późniejsze ustawy Gotów Zachodnich, jak też i same „górnoniemieckie prawa narodu", wśród nich szczególnie lex bawarskie. Jeśli nawet szczegóły tego typu uzupełnień wciąż wzbudzają kontrowersje, to jednak świadczą o epokowym i wzorcowym dziele z dziedziny ustawodawstwa, które wraz z Breviarium Alaricianum pod względem znaczenia i późniejszego oddziaływania nie ustępuje Biblii w tłumaczeniu Wulfili10. Zachowane fragmenty dotyczą kwestii spornych, jakie wynikały z zamieszkiwania przez Gotów i Rzymian wspólnego terytorium. Regulują one przechowywanie, wypożyczanie, zakup i darowiznę oraz informują Gotów o tego rodzaju aktach prawnych jak testament, podatek od darowizny oraz stosowanie pisemnych dokumentów, frabauhtaboka, jak je nazywano w Italii w VI wieku. Oprócz tego Euryk, bo z całą pewnością nie dopiero Alaryk II, był pierwszym ustawodawcą świata rzymskiego, który uznał „prywatną drużynę"11. Wiele spekulowano na temat postaci Galów i Rzymian współpracujących przy eurycjańskim prawodawstwie, wśród nich między innymi konsyliarza Leona. Nie można mieć jednak co do tego pewności12. Najwięcej problemów sprawia ustalenie, czy Codex Euricianus głosił prawo personalne, czy terytorialne, to znaczy innymi słowy, czy kodyfikacja dotyczyła jedynie Gotów, czy też wszystkich galijsko-hiszpańskich poddanych żyjących na terenie państwa Gotów Zachodnich. W dyskusji dotyczącej historii prawa historykowi nie pozostaje nic innego jak tylko przysłuchiwać się z zainteresowaniem. Mimo to niech mu będzie wolno wyrazić kilka uwag. Jeśli Codex Euricianus zostałby rzeczywiście wydany w 475 roku i byłby prawem terytorialnym, wówczas Alaryk II mógłby oszczędzić sobie promulgacji „rzymskiego prawa Gotów Zachodnich". W rzeczywistości jednak potrzebne było właśnie lex Romana, a kodyfikacja nazywana także Breviarium Alaricianum uzyskała moc prawną jeszcze na rok przed śmiercią Alaryka. 228 Gdyby zaś Euryk spisał jedynie personalne prawo Gotów, należałoby spytać, dlaczego goccy królowie czekali aż przez czas jednego pokolenia, zanim zostali prawnymi panami „ludu rzymskiego", i jakże to Rzymianie mogli pozwolić na prawo nie nowelizowane przez ponad czterdzieści lat. Tego rodzaju przepaść pomiędzy prawodawstwem a prawną rzeczywistością jest nie do wyobrażenia. Problem rozwiązałby się od razu, gdybyśmy założyli, że Codex Euricianus - analogicznie do podwójnego prawa państwa Burgundów - powstał w zbliżonym czasie co Lex Romana Visigothorum, a więc za panowania Alaryka II. W przeciwnym razie należałoby się uciekać do tak skomplikowanych wyjaśnień, jak dajmy na to założenie, że Codex Euricianus miał początkowo charakter terytorialny, nie spełniał jednak swojej roli, w związku z czym zamienił się w personalne prawo Gotów w tym momencie, kiedy w Breviarium Alaricianum uznane zostało prawo rzymskie13. O istnieniu prawodawstwa eurycjańskiego posiadającego znaczenie terytorialne świadczy zapis, jedyny zresztą na ten temat, jednego ze współczesnych: „Tak jak dostojny król w granicach swego poszerzonego terytorium podporządkował swym orężem narody, tak teraz oddaje on swój oręż prawu w niewolę"14. O wiele więcej niż na temat Codex Euricianus wiadomo o Breviarium Alaricianum. Zachował się bowiem dokument uwierzytelniający, rozesłany do poszczególnych comites civitatum wraz z jednym egzemplarzem Lex Romana Visigotho-rum. Wynika z niego, że kodeks ustaw opracowała komisja złożona z uczonych w prawie, prudentes, pod kierownictwem najwyższego rangą komesa, vir illuster Goiaricus, i uzyskała akceptację biskupów oraz wybranych mieszkańców prowincji, electi provinciales nostri. Promulgacją zajął się potem osobiście sam król -zapewne 2 lutego 506 roku - przy czym nastąpiło to w obecności biskupów i szlachty. Jak możemy wywnioskować na przykładzie Goiaryk, przynajmniej wśród nobiles viri oprócz senatorskiej szlachty musieli znajdować się możnowładcy i dostojnicy goccy. Niejaki Anianus vir spectabilis stwierdził autentyczność znormalizowanego egzemplarza Breviarium Alaricianum, który trafił następnie do królewskiego skarbca, by w każdej chwili można było skorzystać z niego do celów porównawczych. Każdemu comes civitatis pod groźbą kary śmierci zakazano stosowania innego rzymskiego prawa. Posłańcem królewskiej decyzji, auctoritas Alarici regis, był również Anianus. Jako swe źródła Breviarium Alaricianum wymienia wyraźnie Codex Theodosianus z 438 roku, jak również „różne księgi prawa", to znaczy postteodozjańskie nowelizacje i kilka konstytucji z Codices Gregorianus i Hermogenianus. Oprócz tego do prawie każdej z przyjętych ustaw dołączono interpretacje, których jednak komisja Alaryka II nie opracowała specjalnie, lecz przejęła je z osobnych komentarzy do Codex Theodosianus. Te interpretacje upraszczają, niejednokrotnie jednak także wyjaśniają tekst ustawy. „Żadnemu z materiałów prawa rzymskiego nie można przypisać takiego znaczenie dla zrozumienia panującej we wczesnośredniowiecznym świecie kultury prawa rzymskiego, 229 jak tak zwanemu Breviarium Alaricianum, zachodniogocko-rzymskiemu kodeksowi". Na jego podstawie powstało jeszcze w VIII wieku Lex Romana Curiensis, jakkolwiekby z owym rzymskim prawem nie było powiązane, obowiązywało na wschodzie dzisiejszej Szwajcarii i na zachodzie Austrii aż do późnego średniowiecza15. Polityka Euryka i Alaryka II wobec Kościoła Kiedy Goci osiedlili się w Akwitanii, ich przeważająca większość wyznawała arianizm. Istotą gockiego arianizmu była między innymi pewna doza religijnej tolerancji, względnie obojętności wobec innowierców, niezależnie, czy byli katolikami, czy też poganami. Jeszcze w VI wieku za typowo „gockie" uchodziło okazywanie szacunku zarówno chrześcijańskim domom bożym, jak i świątyniom pogańskim16. Tego typu postawa nie wykluczała jednak konfliktu z rzymskokatolicką ludnością. Goci z uporem usiłowali zajmować kościoły katolickie, by móc w nich odprawiać swoje nabożeństwa. Stało się tak w Mediolanie za czasów świętego Ambrożego W 385 roku, gorącym latem 400 roku w Konstantynopolu i prawdopodobnie także podczas zagarniania ziemi pod Rions leżącym w okręgu miejskim Bordeaux. Podczas przejmowania kościołów katolickich „można było w razie konieczności powoływać się na edykty Walentyniana II z 386 roku, który ariańskim barbarzyńcom wyraźnie przyznawał wolność wyznawania kultu". Ponadto nie brakowało nadgorliwców, którzy chrzcili dzieci katolickich rodziców w imieniu swej innej „Świętej Trójcy". Nie powinno także dziwić, że Goci wstrzymywali katolickie pielgrzymki do swej stolicy Tuluzy. W innym znów miejscu pewien ariański biskup miał ponoć nakazać zburzenie katolickiego kościoła. Wszystkie te informacje - i jeszcze kilka innych - jedynie z trudem dają się umiejscowić w czasie, niemożliwe jest również przyporządkowanie ich do okresu rządów jakiegoś zachodniogockiego króla17. Natomiast Goci, którzy oddzielili się od głównego trzonu plemienia, bez trudu dali się skatolicyzować, jak na przykład Sunnia i Fretela, którzy ze świętym Hieronimem prowadzili dysputę na temat tłumaczenia Biblii18. Znana jest pewna katolicka comitissa o zlatynizowanym imieniu Glismoda, która w 455 roku ofiarowała pieniądze na budowę kościoła w Narbonne, a więc na katolicki dom boży, który wówczas jeszcze leżał poza zasięgiem gockiej władzy. Musiała być raczej żoną rzymskiego niż gockiego komesa19. Podczas hiszpańskiej wyprawy w tym samym roku przy zajmowaniu miasta Braga plądrowano kościoły i dręczono duchownych. Wówczas trwała wojna, a Goci w Hiszpanii nigdy się szczególnie nie krępowali20. Znana jest poza tym postawa Fryderyka w sporze o zajęcie biskupstwa w Narbonne, po tym jak miasto przeszło w ręce Gotów. Gocki wicekról, który tak jak regularny naczelny wódz wojska musiał zajmować się także sprawami Kościoła, niezwykle skrupulatnie przyglądał się temu i traktował ją jak rzymski rezerwat, 230 sam włączając do tego wszystkiego papieża21. Podkreślany respekt dla wszystkiego, co rzymskie, jest charakterystyczny dla czasów Teodoryka II. Mógł on jednak przekształcić się w coś dokładnie przeciwnego, jak wynika z porównania polityki podbojów prowadzonej przez Euryka z takąż polityką jego poprzednika. Goci rozprzestrzenili się dość mocno w Hiszpanii i Galii jeszcze przed 466 rokiem, „uwalniając" przy tym na zlecenie cesarza miejscowych Rzymian od ich własnego rządu. Po 466 roku legitymizacja takich poczynań przestała funkcjonować, tak więc wybuchł otwarty konflikt. Podobnie rzecz się miała ze stosunkiem Gotów do hierarchii katolickiej, która po klęsce armii rzymskiej była jedyną funkcjonującą na rozległym obszarze instytucją rzymską. Sydoniusz Apollinaris wyraża to w dramatyczny sposób: rzymscy negocjatorzy muszą nakłonić Euryka do zagwarantowania swobodnego zatrudniania biskupów na terytorium swego panowania, „tak byśmy mogli utrzymać ludy Galii żyjące na gockim obszarze przynajmniej przy pomocy wspólnoty religijnej, jeśli na mocy układu [rzymskiego] nie jest to możliwe". Tym samym ów obrońca galijskiej romanitas sam podał przyczynę konfliktu pomiędzy Eurykiem i hierarchią Kościoła katolickiego na terenach objętych jego panowaniem22. W pierwszych dziesięcioleciach istnienia Państwa Tolozańskiego episkopat katolicki wcale nie był uznawany za wrogi Gotom. W 439 roku pewien katolicki biskup próbował być mediatorem w sprawie uciśnionych sojuszników23. Nie było podstaw do wzajemnych obaw; Goci troszczyli się o zachowanie pewnego porządku, a członkowie hierarchii katolickiej nie należeli do warstw wyższych24. Jeszcze około 440 roku duchowny utracił „godność szlachecką"25; jedno pokolenie później nie tylko biskup znaczył więcej od senatora, ale nawet zwykły kleryk więcej, niż najwyższy dostojnik świecki26. Częste przechodzenie członków galijskich warstw wyższych do stanu duchownego, ich gotowość do „pozbycia się loków" i zostania biskupem27 uzdrowiła konflikt społeczny między nimi i większością społeczeństwa. Oni, „potomkowie znienawidzonych dzierżawców podatkowych i właścicieli latyfundiów" z początków V wieku, stali się teraz głowami i zarządcami swoich okręgów miejskich28. W takim też sensie Sydoniusz Apollinaris charakteryzuje swego kandydata na stanowisko w metropolii Bourges: comes i vir spectabilis simplicius pochodzi z miejskiej szlachty29; „ma rodzinę". Jego przodkami byli biskupi i prefekci. Posiada niezwykłe przymioty obyczajowej, jak i duchowej natury, ale także umiejętność „reprezentowania miasta zarówno przed barbarzyńskimi królami w skórach, jak i przed odzianymi w purpurę cesarzami". Już raz „po wielokroć zaryglowane drzwi barbarzyńskiego więzienia otworzyły się przed nim boskim zrządzeniem losu"30. Symplicjusz znalazł się prawdopodobnie w trudnym położeniu już w 469 roku, kiedy to Goci tymczasowo zajęli Bourges. Tym bardziej zrozumiała jest jego banicja, kiedy to około przełomu 474 i 475 roku miasto ostatecznie przeszło w ręce Gotów31. 231 Euryk, dopóki prowadził wojnę, prawdopodobnie nie potrzebował na tej podwójnie zagrożonej granicy żadnego antygocko nastawionego męczennika ani charyzmatyka. Poza tym Symplicjusz był człowiekiem Sydoniusza, który po zajęciu Clermont również musiał wyemigrować, i który tylko dzięki wstawiennictwu Leona, będącego niejako „Kasjodorem" Euryka, powrócił wolny po dwóch latach. Być może król uwolnił go również i z tego powodu, że liczył na spisanie przez cieszącego się wielką sławą retora historii Gotów. Sydoniusz elegancko się wycofał i składając podziękowania dał odmowną odpowiedź32. Niestety, król nie powtórzył tej propozycji. Szkoda, że królewska kasa nie trwała tak długo aż Sydoniusz spełnił oczekiwania króla. Czytelnikowi byłoby można zaoszczędzić wielu form trybu przypuszczającego, gdyby powstało to dzieło, którego życzył sobie Euryk, Sydoniusz wiedział bowiem bardzo wiele. Już kilka wersów panegiryku na cześć Euryka, jak również opis postaci Teodoryka II zdradzają rozległą i dokładną wiedzę33. Zatem czy Euryk rzeczywiście systematycznie prześladował Kościół katolicki? Po barbarzyńcy, który nawet nie znał porządnie łaciny34, i pogańsko-charyzmatyczne wierzenia wiązał z prawowiernością35, można by się takiej postawy z pewnością spodziewać. Zgodnie jednak ze starym zwyczajem, praktykowanym od czasów Alaryka I i Teoderida, na przełomie 474 i 475 roku znalazło się wielu biskupów, którzy poprzez wielokrotne misje próbowali wynegocjować pokój pomiędzy Gotami i cesarstwem36. W drugiej delegacji, której powierzono takie zadanie, znaleźli się Bazyliusz, z pewnością biskup Aix-en-Provence, Leoncjusz z Arles, Faustus z Riez i Greacus z Marsylii. Wszyscy czterej byli poważanymi współbraćmi i korespondentami Sydoniusza Apollinarisa37. Jego list, napisany do Bazyliusza, przedstawia Euryka, któremu ma być właśnie wydana Owernia, w bardzo ciemnych barwach: król występuje przeciwko wszystkiemu, co katolickie, w taki sposób, że nie wiadomo, czy jest tylko przywódcą swego narodu, czy też jakiejś sekty. Wszystkie odniesione ostatnio sukcesy, które rzeczywiście przyniosły mu ziemskie szczęście, felicitas terrena, przypisuje w swoim zaślepieniu swej rzekomej ortodoksji. Nie zezwala na ponowne obsadzenie „wakujących biskupstw w Bordeaux, Perigueux, Rodez, Limoges, Mende, Eauze, Auch, Bazas, St. Bertrand-de-Comminges i innych miastach". Budowle kościelne i gminy pustoszały. Pewien biskup Crocus, nieznanego wyznania, oraz Symplicjusz, zapewne opisany wyżej metropolita z Bourges, w którego wyborze i ordynacji Sydoniusz miał swój niemały udział, zostali rzekomo skazani na banicję. Zgodnie z tym około jedna czwarta gocko-galijskich diecezji pozostawała nie-obsadzona. Jeśli dodamy do tego fakt, że samego Sydoniusza, jak również jednego z mediatorów, Faustusa z Riez, spotkał wkrótce ten sam los, to porównanie Euryka do faraona i Assura wydaje się być tu całkiem na miejscu. To wrażenie potęguje dodatkowo lektura początku listu do Bazyliusza. Sydoniusz przypomina przyjacielowi jego zwycięstwo w sporze z gockim arianinem Modahariusem, tak że rodzi się przekonanie, 232 że Euryk rozpoczął swą militarną ofensywę, od kampanii na rzecz arianizacji i kontynuował ją w trakcie walk38. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że nawet sam przyjaźnie do Rzymian nastawiony Teodoryk przy pomocy ariańskie-go Ajaksa nawrócił Swebów na wiarę Gotów39, a podczas okupacji Bourges na przełomie roku 470 i 471 o posady ubiegali się również arianie rzymskiego pochodzenia40. Ostatecznie „można uznać za niemal pewne, że Euryk uniemożliwiał katolickiemu episkopatowi, przebywającemu na terytorium jego panowania, kontakty z Rzymem"41. Mimo że ta opinia będzie zaprzeczeniem lokalnego ujęcia historii42, Euryka nie można określić mianem systematycznego prześladowcy katolików. Euryk próbował doprowadzić do „stopniowego unieruchomienia kościelnych instytucji", zrezygnował jednak przy tym z jakiegokolwiek prozelityzmu. Nie można udowodnić ani powiązań między Modahariusem i Eurykiem czy tym bardziej powierzonego mu królewskiego pełnomocnictwa, ani jakiegokolwiek oficjalnego poparcia dla arian z Bourges. Antykościelna polityka Euryka miała charakter czysto negatywny, dlatego też zatrzymała się w połowie drogi. Jej celem było „wykluczenie Kościoła katolickiego dopóty, dopóki nie powiedzie się wcielenie go do zachodniogockiego państwa"43. Dlatego Euryk zakończył swą otwartą politykę antykościelną wkrótce po tym, jak Rzym uznał jego podboje. Bez względu na to, jakie inne motywy kierowały królem, wojny religijnej z całą pewnością nie chciał prowadzić44. Jednak podejmowane przez niego środki musiały poróżnić katolicki episkopat jako rzymską warstwę rządzącą Galii z gockim królestwem. Nawet jeśli bez przeceniania wynikających stąd napięć - senatorowie i tym samym hierarchowie kościelni sami byli podzieleni na grupki i frakcje45 - to jednak obciążały one gocką politykę i sprawiały, że traciła ona wiele ze swej jednoczącej mocy. Liczni członkowie rzymskich warstw wyższych działali na dworze i na zlecenie króla46. Ich najlepiej zorganizowana grupa była dla nowego państwa obca i pozostawała w co najmniej milczącej opozycji. Polityka Euryka dostosowywała się wprawdzie do okoliczności wynikających z gockiej ekspansji z lat siedemdziesiątych, lecz nie została później całkowicie zrewidowana, kiedy jej prowadzenie przestało już być konieczne. Eurykowi nie udało się przede wszystkim dopasować terytorialnego podziału galijsko-rzymskiego Kościoła do granic jego królestwa47. Alaryk II próbował sprostać trudnościom, które odziedziczył. Jego Breviarium stało w ścisłym związku z powołaniem gocko-galijskiego synodu krajowego w Agde. Tak jak kodyfikacja prawa, tak też ten synod był pierwszym w swoim rodzaju wśród plemiennych państw, nastających po cesarstwie zachodniorzymskim. Dzisiaj obydwa wydarzenia ocenia się raczej pozytywnie48, nawet jeśli - patrząc na to z perspektywy czasu - uznawane są one za znak pewnej fusion manguee49. Król jako władca państwa gockiego jednoznacznie ogłosił utilitates popali nostri50, prawo i religię swoich katolicko-rzymskich poddanych, swoją sprawą i dbał o ich dalszy rozwój. 233 Hierarchia Kościoła katolickiego miała ostatecznie zintegrować się z państwem zachodniogockim jako kościół krajowy. Zbyt długo była podporządkowana galijsko-rzymskiemu podziałowi terytorialnemu, którą już dawno wyprzedził czas. Wiele trudności nie miało natury religijnej, lecz wynikało raczej stąd, że poszczególne diecezje miały swoje siedziby w państwie Gotów Zachodnich, zaś znaczne części ich obszarów leżały w królestwach Franków i Burgundów. Wynikająca z obowiązków troska tego czy owego biskupa lub metropolity o swoją parafię mogła być łatwo zinterpretowana jako zdrada gockiej sprawy. Nie był to więc przypadek, że minęło zaledwie siedem miesięcy od promulgacji Breviarium Alaricianum, a zgromadzeni Ojcowie Kościoła podpisali 10 września 506 roku protokoły synodu w Agde. Trzy czwarte biskupów z gockiej Galii brało udział w tym zgromadzeniu bądź to osobiście, bądź też za pośrednictwem wysłanych do Septymanii przedstawicieli. W następnym roku planowano ponowne spotkanie w Tuluzie; tam mieli być obecni także hiszpańscy confratres. Galijski synod krajowy rozszerzyłby się wówczas do ogólnopaństwowego synodu wszystkich zachodnich Gotów. Inwazja Franków zniweczyła ten plan; mimo to Agde pozostało wyznacznikiem kierunku, w jakim należało zmierzać51. Tak więc kodyfikacje prawa oraz synod, rozpoczęty „za pozwoleniem naszego pana, najchwalebniejszego, najpotężniejszego i najpobożniejszego króla", na którym modlono się „za jego państwo, za jego długi żywot i za naród", świadczą o dyplomatycznych umiejętnościach Alaryka II. Kościołowi w Narbonne król zagwarantował własność na piśmie, wydając stosowny dokument; krok, który z pewnością nie był odosobnionym przypadkiem52. Synod w Agde zakończył również wiele przedsięwzięć, które wyglądały na sporadyczne, jednostkowo podejmowane działania, będące kontynuacją antykościelnej polityki Euryka. Był prawdopodobnie rok 495 lub 496, kiedy to biskup Volusianus z Tours miał być wypędzony do Tuluzy z powodu podejrzenia o konspirację z Frankami, i tam też umrzeć. Wówczas jednak poganin Chlodwig mimo swoich najszczerszych chęci nie mógł być obrońcą wiary katolickiej. Taki sam los spotkał Verusa, następcę Volusianusa, który został deportowany około połowy września 506 roku. Podobnie trudna była sytuacja na granicy gocko-burgundzkiej, gdzie w 505 roku nawet sławny Cezariusz z Arles musiał na jakiś czas opuścić swą siedzibę i przenieść się przymusowo do Bordeaux. Zadenuncjował go pewien notariusz z jego kancelarii, oczywiście Rzymianin, twierdząc, że Cezariusz chce wydać miasto Burgundom. Tamci byli tak samo arianami jak Goci; bunt Cezariusza nie miał więc podłoża religijnego, musiał wynikać raczej z polityki kościelnej. Dnia 29 września Arles uzyskało papieską akceptację swych metropolitalnych praw, mogło z nich jednak korzystać w ograniczonym stopniu, dopóki obszar jurysdykcyjny znajdował się w znacznej części po drugiej stronie granicy kraju, w państwie Burgundów. Jeszcze, gdy ten był na wygnaniu, król Gotów powierzył Cezariuszowi zadanie przygotowania i zwołania synodu krajowego w Agde. 234 Naturalnie Cezariusz nie mógł zrezygnować z burgundzkiej części metropolii; Cezariusz dał w późniejszym czasie, kiedy Alaryk już od dawna nie żył, powód do podobnych podejrzeń. To samo dotyczy obydwu biskupów z Tours. Również i ta siedziba była metropolią przeważnie „zagranicznych" biskupstw. Jak tylko Frankowie przekroczyli granice na Loarze, Tours zmuszone było albo współpracować z nimi, albo z rezygnować ze swej rangi. W ten oto sposób zostały wymienione wszystkie podjęte przez Alaryka II środki wymierzone w katolicki episkopat jego państwa. Wszelkie inne doniesienia bądź domysły nie należą do tematu. Dlatego też wydaje się, że trudności króla Gotów, jak również przeszkody na „drodze do przejrzystej koncepcji polityki wewnętrznej i polityki wobec Kościoła", wynikają ze strukturalnych błędów pochodzących z czasów podbojów jego ojca Euryka53. 4. Król i ród królewski Przypisy do tego rozdziału. Rodzina królewska Wraz z Teoderidem, nazywanym czasem w literaturze także Teodorykiem I, młodym Bałtom udało się doprowadzić do utworzenia zachodniogockiego królestwa. Nie są znane ani imiona, ani liczba żon króla. Teoderid miał sześciu synów, mianowicie Torismun(n)da, Teodoryka II, Fryderyka, Euryka, Retemerisa (Rikimera) i Himnerita. Ponieważ istnieją dowody na to, że Teodoryk II był wnukiem Alaryka I, to samo należy sądzić o całym jego rodzeństwie, przy czym jego ojciec Teoderid był albo synem, albo raczej zięciem pogromcy Rzymu1. Pierwsi czterej synowie obejmowali władzę jeden po drugim lub - jak w wypadku Teodoryka i Fryderyka - równocześnie, natomiast odnośnie dwóch najmłodszych synów znane są tylko ich imiona. Zwraca uwagę fakt, że Retemeris (Rikimer) nosi to samo imię, co wszechwładny patrycjusz Italii, który od strony matki był wnukiem Walii. Oprócz synów wiadomo też o dwóch córkach Teoderida2. Pierwsza została wydana, zapewne jeszcze przed inwazją Genzeryka w Afryce w 429 roku, za jego syna Huneryka3, natomiast druga została w 449 roku żoną króla Swebow Rekiara-Rikiara4. Daty zawarcia małżeństw przez obie księżniczki mogą dać pewną informację na temat ich wieku. Starsza powróciła okaleczona do ojca i prawdopodobnie pozostała bezdzietna. Nic nie wiadomo również na temat dzieci młodszej córki Teoderida, chociaż królewski ród Swebow z całą pewnością nie skończył się najej małżonku Rekiarze5. Potomstwo synów Teoderida jest raczej nieliczne. Jego najstarszy syn i pierwszy następca Torismun(n)d nie pozostawił po sobie dziedzica6. 236 Teodoryk, drugi pod względem wieku syn Teoderida, wydał wprawdzie około 465 roku pewną Gotkę Zachodnią za króla Swebów Remismunda, kiedy to uczynił go swym „synem po broni"; nie była ona jednak najprawdopodobniej jego córką7. Znany jest jedynie potomek Euryka, jego syn i następca Alaryk II. Euryk poślubił Ragnahildę, córkę nieznanego króla. Można jedynie zgadywać, do którego — ariańskiego zresztą — plemienia należała Ragnahilda. Musiała w jakimś stopniu znać łacinę, ponieważ w przeciwnym razie petent o imieniu Evodius, chcąc pozyskać jej wstawiennictwo, podarowałby jej po prostu jedynie ciężką srebrną misę i nie fatygowałby jeszcze dodatkowo Sydoniusza prośbą o napisanie kilku z jego słynnych wersów8. Kiedy Sydoniusz odpowiedział w 466 lub 467 roku na prośbę Evodiusa9, Alaryk był już na świecie; skierowane do niego życzenie, by kiedyś wraz ze swym ojcem, a także i po nim sprawował władzę królewską, pasuje do małego dziecka. Kiedy Euryk obejmował w 466 roku rządy, miał około dwudziestu sześciu lat10. Można zatem przypuszczać, że dopiero wówczas zawarł ślub z królewską córką z jednego z sąsiednich państw. Jeśli weźmiemy pod uwagę gocko-swebskie przedsięwzięcia z 466 roku i okres późniejszy, najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż pochodziła ona z królestwa Swebów, chociaż stosunki Euryka z Remismundem były napięte z powodu jego współpracy z Teodorykiem. Jeśli jednak Euryk ożenił się jeszcze, zanim został zamordowany jego brat, wówczas zgadywanka musi toczyć się dalej. Czyżby Teodorykowi udało się do tego stopnia dowartościować politycznie swego niespokojnego brata, że ten zezwolił mu na pełnoprawne małżeństwo i połączenie się z wrogim rodem królewskim?11 Teoderid rządził w latach 418^51. Podczas tego nadzwyczaj długiego panowania królestwo zostało zmonopolizowane przez jego rodzinę. Za jego generacji powstał ród królewski, zachodniogocka stirps regia, który posiadał wyłączność na sprawowanie rządów12. Nie było wprawdzie jakiegoś ściśle określonego porządku, porównywalnego z kodeksem Wandalów; wykształciło się jednak w rzeczywistości swego rodzaju prawo senioratu13. Bez żadnych sprzeciwów ze strony Gotów czy tym bardziej ze strony Rzymian, tron obejmowali kolejno trzej najstarsi synowie Teoderida i jedynie pierwszy nie miał na sumieniu morderstwa swego brata. Najpierw królem został - po śmierci poległego w bitwie ojca - Torismund, który panował w latach 451^53; zamordowali go Teodoryk i Fryderyk. Ten drugi przez całe swoje życie był wicekrólem starszego. Teodoryk utracił w 466 roku królestwo i życie na rzecz czwartego z braci - Euryka. Wówczas też została przerwana dotychczas kontynuowana linia; nie ma żadnych wzmianek o obydwu młodszych synach Teoderida. Po Euryku nastał w 484 roku jego syn Alaryk II, a wraz z jego śmiercią w wojnie z Frankami pod Vouille w 507 roku przestało istnieć Państwo Tolozańskie. Ostatecznie jeszcze synowie Alaryka, Gesalek (507-511) i Amalaryk (526-531), usiłowali przez jakiś czas pełnić rolę królów. Kiedy zmarł Euryk, Alaryk II uzyskał ze strony Gotów taką samą „zatwierdzającą akceptację", jaką wcześniej przed nim otrzymali mordercy królów, 237 jego wuj Teodoryk i własny ojciec Euryk. Dopiero od 507 roku słychać o elekcji króla. Do katastrofy pod Vouille rządy Teoderida i jego potomków były zatem oczywistością14. O wyjątkowości rodziny królewskiej świadczyły jej sukcesy. Goci wierzyli w nią, sami Rzymianie wiedzieli bowiem, że Bałtowie „wywodzą się od królów i herosów"15. Oni sami wierzyli w charyzmę, jaką Bóg obdarzył ich za prawowier-ność16. Za Alaryka II uznaniem Bałtów mogła się cieszyć także arystokracja Ama-lów. Król Gotów Zachodnich poślubił około 494 roku Tudigoto, córkę Teodoryka Wielkiego17. Ich syn otrzymał imię Amalaryk, został więc - przejmując ojcowskie słowo podstawowe reiks - nazwany zgodnie z tradycją rodzinną matki. Król To, jak król Gotów jawił się rzymskiemu senatorowi, pokazuje najlepiej należący już do klasyki opis postaci Teodoryka pióra Sydoniusza. Adresatem portretu był jeden z synów Awitusa; tego samego Awitusa, u którego król w swych młodzieńczych latach studiował Wergiliusza i prawo rzymskie i którego w 455 roku uczynił cesarzem18. Ponieważ Awitus był równocześnie teściem autora, Sydoniusz do żadnego z gockich królów nie odczuwał takiej sympatii jak do Teodoryka. Musiał to być również 455 rok19, kiedy to Sydoniusz bawił w Tuluzie i kreślił wersy, których żywotność zdumiewa, tak samo jak ich obrazowość20. Czytamy zatem, co następuje21: Sydoniusz pozdrawia swego Agrykolę 1. Nieraz już żądałeś, by opowiedziano Ci w liście o wyglądzie i sposobie życia Teodoryka, króla Gotów, bo jego dobra sława poleca przecież narodom jego kulturalny (rzymski) styl życia22. Chętnie spełnię Twą prośbę, o ile tylko jest to w liście możliwe, i chwalę Cię za Twe tak czcigodne i niezmienne zainteresowanie. Ten człowiek jest tego po prostu godzien, by poznali go także ci, którzy nie utrzymują z nim tak zażyłych stosunków. Wola boska i zrządzenie natury zjednoczyły się bowiem, by obdarzyć jego osobę pełnią szczęścia23. Ma jednakowoż taki charakter, że pochwał na jego temat nic nie jest w stanie umniejszyć, nawet zazdrość o jego królestwo. 2. Przejdźmy jednak do jego wyglądu zewnętrznego: jego sylwetka jest wy prostowana; nie jest olbrzymem, jest jednak wyższy i postawniejszy niż przeciętny człowiek. Ma ładnie zaokrągloną głowę, pokrytą lokami sięgającymi od jego gładkiego czoła po potylicę. Jego kark nie spoczywa miękko w ramionach, lecz jest silny i wyprężony. 238 Krzaczaste brwi niczym korony okalają łuki oczu. Kiedy jednak spuści swe powieki, wówczas koniuszki jego rzęs sięgają niemal do połowy policzków. Uszy i ich końce przykryte zgodnie z barbarzyńskim zwyczajem zaczesanymi do tyłu włosami. Nos jest szlachetnie zakrzywiony. Wargi są wąskie, nie ma rozciągniętych kącików ust, które nadawałyby im zbyt pospolity wygląd. Wyrastające z nozdrzy włosy są podcinane każdego dnia. Gęsty zarost sięga ponad lekko zaokrąglone skronie, jednak broda jest stale podcinana przez balwierza, kiedy tylko zaczyna wyrastać na dolnej części twarzy, tak że jego policzki wyglądają jak u młodzieńca. 3. Broda, gardło i nie tłusta, lecz tryskająca siłą szyja pokryte są mlecznobiałą skórą, która -jeśli jej się bliżej przyjrzeć - zalewa się młodzieńczym rumieńcem; nie złość jednak, lecz pełna szacunku nieśmiałość jest bowiem często przyczyną takiego zabarwienia. Barki są ładnie zaokrąglone, ramiona muskularne, przedramiona silne, a ręce szerokie; klatka piersiowa uwypukla się ponad schowanym brzuchem. Przechodzący pomiędzy łukami żebrowymi wąski stos pacierzowy rozdziela partie pleców. Obydwa biodra prężą się od silnych mięśni. W przepasanym ciele kipi siła życia. Udo jest twarde jak róg, pełno w nim męskiej siły. Na jego kolanach nie ma najmniejszej zmarszczki, są piękne. Podudzia wspierają się na silnych łydkach, ale stopy, noszące tak masywne części ciała, są delikatne. 4. Zapytasz teraz o jego dzień, rozgrywający się na forum publicznym: o świcie odwiedza wraz z niewielką drużyną wojowników wspólnotę swoich kapłanów i modli się z całą powagą. Kiedy jednak rozmawia się z nim osobiście, można rozpoznać, że ta nabożność to raczej kwestia przyzwyczajenia niż przekonania. Resztę poranka wypełnia troska o sprawy zarządzania państwem. Obok tronu stoi najwyższy rangą giermek. Gromada odzianych w skóry drużynników przebywa w takiej odległości, by w razie potrzeby była pod ręką, pozostaje jednak, by nie przeszkadzać, poza bezpośrednim otoczeniem króla. Słychać więc przed drzwiami lekką wrzawę, wprawdzie poza kotarami, ale jeszcze w środku, przed zaporami. W tym czasie wpuszczani są posłowie innych narodów. Król zazwyczaj przysłuchuje się, ale rzadko sam odpowiada. Jeśli jakaś sprawa wymaga gruntowniejszego przemyślenia, król odkłada ją na później. Jeśli zaś musi być załatwiona szybko, król ją przyspiesza. Mija godzina. Król podnosi się z tronu i teraz ma czas na to, by obejrzeć swoje skarby lub obejść stajnie. 5. Na polowaniu nie przewiesza sobie łuku, uważa bowiem, że jest to poniżej godności królewskiej. Kiedy podczas tropienia albo marszu natrafi na ptaka lub jakieś dzikie zwierzę, każe idącemu za nim służącemu podać sobie łuk, którego cięciwa zwisa luźno. Tak jak bowiem chłopięcym wydaje mu się noszenie samemu łuku w kołczanie, tak samo za zbyt kobiece uważa odbieranie haku już napiętego. Skoro więc tylko odbierze łuk, trzyma go prosto przed sobą, nagina obydwa końce łuku i w ten sposób go napina. Istnieje jeszcze druga możliwość, 239 kiedy opiera koniec łuku węzłem o swoją podniesioną stopę, palcami naciąga luźną cięciwę i zawiesza dyndającą pętelką na drugi koniec łuku. Potem bierze strzałę, wkłada ja i wystrzela. Najpierw rozkazuje Ci określić cel. Wybierasz to, w co powinien trafić, i to, co wybrałeś, zostaje trafione. A jeśli już któryś z obydwu myśliwych się pomyli, to myli się nie tyle strzał myśliwego, co raczej wzrok tego, który wyznaczał cel24. 6. Jeśli udamy się wraz z nim na posiłek, który, poza dniami świątecznymi, jest taki, jak w każdym prywatnym domu, nie ujrzymy tam góry starych, piętrzących Się na uginających się stołach, przebarwionych sreber bez połysku, przyniesionych przez zdyszanego sługę. Największą wagę ma rozmowa, przy takiej okazji bowiem albo nie mówi się nic, albo rozprawia się o czymś poważnym. Wygodne krzesła ze swymi mocno marszczonymi draperiami raz są purpurowe, innym znów razem obciągnięte białym lnem. Potrawy zachwycają kunsztownym sposobem ich przyrządzenia, lecz nie są wartościowe same w sobie. Półmiski, na których są serwowane, zaskakują raczej swoją lśniącą czystością niż swym ciężarem. I jest też raczej tak25, że pragnienie raczej skarży się na rzadko stawiane na stół czary i dzbany do wina, niż że nietrzeźwość każe je już odesłać. Jednym słowem, widać tam grecką elegancje., galijską obfitość i italską wylewność, publiczny przepych, staranność prywatnego domu i królewski umiar. O luksusie dni świątecznych wolałbym raczej milczeć, bo nawet mniej wtajemniczeni wiele na ten temat wiedzą. 7. Kontynuujmy naszą opowieść. Po posiłku drzemka poobiednia jest albo bardzo krótka, albo nie ma jej wcale. W czasie przeznaczonym na zabawę król sięga ochoczo po kości. Ogląda je dokładnie, potrząsa z wprawą, rzuca natychmiast, rozmawia z nimi żartobliwie i cierpliwie czeka. W wypadku dobrego rzutu milczy, kiedy jest to rzut zły, śmieje się. W żadnym z wymienionych wypadków nie złości się, zarówno w jednej, jak i drugiej sytuacji wykazuje spokój ducha. Jest zbyt dumny, by z jednej strony bać się drugiego rzutu, z drugiej zaś strony, by go uczynić. Jeśli nadarza się po temu dobra okazja, nie podejmuje jej, jeśli jest wykorzystywana przeciwko niemu, jest ponad tym wszystkim. Bez ruchu patrzy, jak ucieka kamień jego przeciwnika, a kiedy zdobywa swój, nie wiwatuje nadmiernie. Wydaje się, jakby manewrował swoją bronią, kiedy tak na stoliku do gry puszcza w ruch swoje kości. W tym momencie interesuje go tylko zwycięstwo26. 8. Kiedy organizowane są turnieje, na czas ich trwania król zostawia na boku swą królewską surowość i zachęca wszystkich do wspólnej, swobodnej zabawy. Żeby jasno wyrazić to, co mam na myśli: król obawia się, że inni się go będą bać. Cieszy się ze złości pokonanego i uważa, że dopiero wówczas pokonał swego przeciwnika, kiedy złość innego da mu dowód jego zwycięstwa. I co zdumiewające, jego radość, wywołana tak banalnym powodem, sprzyja załatwieniu ważnych spraw. Wówczas otwiera się przystań, w której wiele kwestii prawnych, niemożliwych wcześniej do załatwienia, znajduje swoje szybkie rozstrzygnięcie. Wówczas i ja daję się chętnie pokonać, 240 gdy jakaś prośba leży mi na sercu, skoro trzeba tylko przegrać grę dla wygrania jakiejś ważnej sprawy27. 9. W dziewiątej godzinie znów dochodzi do głosu ciężar sprawowania rządów. Znów przychodzą petenci, i znowu pojawiają się ci, co mają za zadanie ich oddalić. Wszędzie panuje zgiełk, słuchać kłótnie i żądania, trwa to do wieczora. Tumult opada powoli do czasu królewskiego posiłku wieczornego; w końcu interesy zostają rozdzielone pomiędzy różnych dworaków, stosownie do pełnionej przez nich roli protektorów, aż nadchodzi czas, by udać się na spoczynek i ustawić warty. Czasem, nawet jeśli dzieje się to rzadko, podczas kolacji odbywają się występy aktorów, ale takie, by żaden ze współbiesiadników nie został obrażony jakimś gorzkim czy uszczypliwym słowem28. Nie brzmią jednak wówczas ani organy wodne, nie występuje też żaden dyrygent kierujący chórem i głośnym akompaniamentem orkiestry. Nikt nie gra na lutni ani na flecie, żadne dziewczę nie gra na tamburynie czy na gitarze, ponieważ król lubi jedynie taką muzykę, dzięki której duszę napełnia siła, a uszy przenika pełnia dźwięku. 10. Kiedy król wstanie od stołu, służba obejmuje najpierw wartę przy skarbcu, zbrojni zaś, których zadaniem jest pełnić pierwszą służbę nocną, obstawiają wejścia do królewskiego pałacu. Jednak zdaje się, że chybiłem właśnie celu, bo obiecałem Ci przecież donieść co nieco o królu, nie zaś o królestwie. Pora już zatem, by mój rylec zaprzestał swojej pracy, chciałeś bowiem dowiedzieć się o charakterze i osobowości owego męża, ja zaś nie zamierzam pisać historycznego dzieła, lecz po prostu list. Bywaj. Życie dworskie: religia, język i kultura Tak jak król nie wyróżniał się spośród Gotów swoimi zwyczajami, jeśli idzie o sport i zabawę, tak samo nie różnił się jego strój29, sposób bycia i potrzeba „pokazania się". Jednak z dawnego życia na naddunajsko-pontyjskich terenach zachowały się raczej jedynie gusta i przyzwyczajenia, niż jakiekolwiek przedmioty. Dlatego też nie można znaleźć dzisiaj pozostałości osad ani grobów Gotów tolozańskich. Brakuje więc najistotniejszego źródła, na podstawie którego byłoby można napisać historię ich kultury30. Ówczesnym poetom i literatom najbardziej rzucało się w oczy bogate zastosowanie wyrobów ze skóry31. Badania historii języka zdają się wskazywać na to, że Goci dosyć wcześnie porzucili swój tradycyjny strój, co jednak podważają znaleziska z hiszpańskiej Gocji. Są wyraźnie ślady, że jeszcze w pierwszej połowie VI wieku noszono typowy gocki strój32. Niezmienione pozostało upodobanie Gotów do polowania na koniu, z sokołem i hakiem. Nie tylko król, dla którego polowanie było reprezentacyjnym obowiązkiem, ale także jego możni i goccy wojownicy z wielką namiętnością oddawali się łowom. Ba, pewnego razu potrzebna była nawet modlitwa pewnego wielkiego świętego, 241 by przepłoszyć dziką zwierzynę razem z nieproszonym polującym towarzystwem. W przeciwnym razie goccy panowie całkowicie zrujnowaliby bogate w dziki okolice Arles33. W wielu miejscach można przeczytać o ariańskim duchowieństwie dworskim. Rzymscy, katoliccy sprawozdawcy wyrażają się o nich pogardliwie34. Nawet sam król wydaje się nie traktować ich całkiem serio35. Jednak trzeba im przyznać żarliwość w studiach nad Biblią i sumienne pielęgnowanie i zachowanie wulfiańskiej spuścizny tak w mowie, jak i w piśmie. Przecież to dzięki nim biblijne wersy towarzyszyły wojskom w ich bitwach36. Czy Modaharius, prowadzący bądź co bądź dysputy z rzymskimi biskupami, należał do dworu, lub może nawet został przez Euryka wysłany do prowadzenia sporu, tego nie wiadomo37. W każdym razie nosi on imię uosabiające najlepszą tradycję Bałtów38, tak że jego wystąpienie w obronie lex gothica, ariańskiej wiary39, nie mogło być dziełem przypadku. W sprawach wiary Tuluza troszczyła się nie tylko o Swebów40, ale także i o swych burgundzkich sąsiadów41. Modaharius i jego przyjaciele, wśród których musieli znajdować się i tacy, co zapisywali teksty Wulflli, opanowali nie tylko łacinę, ale także i język Gotów. Toczą się spory na temat tego, kiedy Goci przestali mówić swoim plemiennym językiem42. Zapewne jeszcze z V wieku pochodzi westchnienie pewnego łacińskiego poety, który zasłyszał i podchwycił kilka gockich słów43. Jego słowa przeprosin za to, że jego poezja nie jest doskonała, przypominają afektowaną rozpacz Sydoniusza Apollinarisa, że przez jego sześciostopowe wiersze siedmiostopowi Burgundowie z ich przypominającym łomot tanecznym krokiem stracili rytm. Podczas gdy Sydoniusz cierpiał z powodu zapachu zjełczałego masła, którego jego goście używali jako pomady do włosów44, pewien nieznany poeta uskarżał się: „Pośród gockiego «Heil! Zdobądźmy coś do jedzenia i picia!» żaden człowiek nie może pisać porządnych wierszy"45. Dwór królewski z pewnością jeszcze przez długi czas był dwujęzyczny. Niewiele zachowało się przekazów na temat sztuki. Pospolity lud kuglarzy i muzyków wygrywających swe melodie na kitarach nie stanowi jeszcze teatru dworskiego46. A gockie pieśni bohaterskie, z których ostatnia opiewa śmierć Theoderida na polu bitwy, nie są sztuką, lecz jedynie rodzajem kultu przodków i jednym z przedmiotów wychowania47. Takim właśnie instrumentem była dla późnego Izydora z Sewilli, który z całą pewnością nie zetknął się z nikim, kto mówiłby językiem gockim, carmina maiorum48. Teodoryk II przyjął łacińskie wychowanie, za które był odpowiedzialny Awitus. Zięć Awitusa, Sydoniusz Apollinaris, zatrzymał się na początku lat pięćdziesiątych na dłuższy czas w Tuluzie49. Na dworze Euryka działał łacińsko-rzymski poeta dworski Lampridius, który otrzymał z powrotem od króla swój skonfiskowany wcześniej majątek. Skończył jednak marnie; został zamordowany przez swego niewolnika50. Euryk prawdopodobnie bardzo chętnie pozyskałby dla siebie Sydoniusza Apollinarisa, pierwszego luminarza intelektualnego Galii, 242 lecz biskup Clermont odmówił mu, dziękując za ten honor51. Ten sam król, który wraz ze swoją małżonką Ragnahildą delektował się. wysubtelnioną sztuką słowa galijsko-rzymskiego poety52, potrzebował pomocy tłumacza podczas spotkania z italsko-cesarskim posłem Epifaniuszem. Nie należy na tej podstawie wyciągać wniosku, jak to się czasem czyni, że król słabo znał łacinę, raczej odwrotnie, pozwala to sądzić, że król mówił jeszcze po gocku. Dlaczego postępował w ten sposób wobec cesarskiego mediatora, łatwo się domyślić. Tak jak król Persów, tak i książę Gotów Zachodnich mógł w ten sposób podkreślić wobec Rawenny niezależność swoją i swojego państwa53. Istnieją dowody na to, że Goci Wschodni używali języka gockiego aż do końca istnienia swego italskiego państwa. Język ten nie wymarł także na Półwyspie Bałkańskim54, być może utrzymał się tam nawet do wczesnego średniowiecza55. Za panowania Teodoryka Wielkiego Goci Wschodni dotarli na zachód, i to zarówno do Hiszpanii, jak i zachodniogockiej pozostałości Galii56. Ten język mógł na jakiś czas przerwać albo przynajmniej spowolnić całkowitą romanizację Gotów Zachodnich, ale poza tym wszystko wskazuje na to, że w drugiej połowie VI wieku język zachodniogocki zanikł57. Prawdopodobnie jeszcze przed tym czasem utracił swą zdolność tworzenia nowych pojęć. Przy takim założeniu możemy przypuszczać, że gockie pojęcia specjalistyczne, niezależnie od tego, kiedy zostały odkryte, musiały powstać najpóźniej w tamtym okresie58. 5. Królestwo. Jego funkcje i urzędnicy Przypisy do tego rozdziału. Wkrótce po objęciu władzy król Euryk rozwiązał stary foedus zawarty z Imperium Rzymskim. Król wymusił zawarcie nowego układu po dziewięciu latach walki. Rząd cesarstwa musiał w tej sytuacji pogodzić się z faktyczną niezależnością mocno poszerzonego państwa Gotów Zachodnich, nie chciał go jednak oficjalnie uznać za suwerenne państwo. Tuluza nie wystąpiła de iure z imperium1. Jednakże sojusz zawarty z Neposem pociągnął za sobą pewne istotne skutki: przed 475 rokiem nie istniało źródło, które rzymskiemu imperium przeciwstawiałoby gockie regnum. Potem zmienia się naraz cała terminologia. Nagle imperium i regnum Tuluzy stają się równowartościowymi, jeśli nawet nie równymi sobie rangą jednostkami2. Nawet sam Euryk odróżnia regnum swoich poprzedników, czyli królestwo Gotów, od gockiej monarchii swoich czasów3. Sydoniusz Apollinaris stwierdził na kilka tygodni przed zawarciem nowego sojuszu, że „ludy Galii zamieszkujące tereny należące do Gotów" pozostały w myśl starego sojuszu „rzymskiego". Stąd też patrząc z perspektywy 476 roku, Sydoniusz może powiedzieć, że na początku lat sześćdziesiątych Galia była jeszcze „w znacznym stopniu nienaruszona"4. Tego twierdzenia nie zmienia nawet fakt, że w praktyce królestwo Gotów już dawno stało się państwem w państwie. Na pewnym obszarze galijskich Siedmiu Prowincji król Gotów był jedynym panem sprawującym władzę wykonawczą. Wszystkie podatki wnoszone przez mieszkańców prowincji pozostawały „w kraju"; były one z jednej strony przeznaczane na utrzymanie gockiego wojska, a z drugiej strony - lokalnej administracji rzymskiej. 244 Stąd też regularna administracja galijskiego prefekta pretorian w Arles, jak też i administracja wikariatu Siedmiu Prowincji, były znacznie ograniczone, jeśli już dawno nie wyeliminowane5. Trudno jest dokładnie umiejscowić w czasie poszczególne etapy postępującego podziału terytorialnego gockiego państwa federacyjnego. Pierwszy krok w kierunku utworzenia państwa został z pewnością uczyniony w połowie lat dwudziestych, kiedy to śmierć cesarza Honoriusza postawiła pod znakiem zapytania zawarty z nim sojusz. Jeśli wcześniej osiedlanie Gotów na jakimś obszarze miało charakter przejściowy, to teraz nie było najmniejszych wątpliwości: Sortes Gothicae było rozwiązaniem trwałym6. Przywiązanie do określonego terytorium spowodowało utworzenie nowej patria Gothorum. Nic dziwnego, że „granice gockiego terytorium", „ziemia Gotów" i pojęcie „terytorialne królestwo" uzyskały w końcu znaczenie bliskoznaczne7. Na terytorium tych jednostek politycznych mieszkali również Rzymianie, stanowiąc osobny, samodzielny naród8. Najpóźniej od czasów Torismunda Rzymianie zaczęli nazywać króla Gotów swoim panem, dominus noster, i określali czas według okresu jego panowania, tak jak zwykli byli to robić pod rządami cesarzy i najwyższych wicecesarskich urzędników9. Królowi Gotów przysługiwały teraz takie tytuły, do których mieli prawo najwyższy dowódca armii, patrycjusz czy prefekt pretorian10. Po śmierci Walii „władzę przejął" Teoderid. Jak, tego nie wiadomo; jednak dla greckiego obserwatora, który dotychczas komentował każdą zmianę władzy, gocka godność królewska jest równoznaczna tym razem z (tu usunięto wyraz w języku greckim)11, to znaczy z równą rangą, jeśli nie identyczną, z najwyższymi rzymskimi urzędami, władzą magistracką12. Król Gotów równał się z najwyższym rzymskim dowódcą armii, nie musiał być jednak w przeciwieństwie do niego mianowany przez cesarza. W odróżnieniu od królów Burgundów królowie tolozańscy nie przyjmowali rzymskich urzędów wojskowych13. Także Walia prowadził wojnę w Hiszpanii jako król rzymskich sojuszników14. Tym samym zachodniogoccy reges „przedzierzgnęli się" w urzędników i działali na zlecenie rządu cesarstwa. W taki oto sposób, bez podważania integralności cesarstwa rzymskiego, powstało barbarzyńskie regnum15. Tuluza była od samego początku stolicą państwa Gotów Zachodnich, co w istotnym stopniu ułatwiło jego konsolidację16. Oprócz tego istniały rezydencje królewskie w Bordeaux, gdzie -jak mówią źródła - zatrzymywał się Euryk, i w Narbonne, gdzie swój pałac posiadał Alaryk II. W podobnym budynku, być może w rezydencji byłego prefekta, Euryk spędził swoje ostatnie dni, zanim zmarł w Arles w 484 roku17. Tuluza nie traciła na znaczeniu z powodu roli, jaką odgrywały inne miasta. Wiarygodne dane szacunkowe pozwalają przypuszczać, że przedmieścia zachodniogockiego państwa rozciągały się na powierzchni około 90 hektarów i były ojczyzną od około 10 do 15 tysięcy ludzi18. Nie rozstrzygnięto do tej pory, gdzie znajdował się pałac królewski. 245 Dzisiaj powraca się do teorii lokalnych historyków z XVIII i XIX wieku, według których gockie palatium19 nie mieściło się ani w Portenie, ani w Darade, lecz w Chateau Narbonnais20. Już w 418 i 439 roku miasto oraz państwo Gotów były tożsame21, a pierwsza zmiana na tronie miała to potwierdzić. Po śmierci Teoderida w bitwie na Polach Katalaunijskich wojsko wybrało podobno przez aklamację jego najstarszego syna Torismunda. Mimo to ten sam w sobie konstytucyjny akt nie był wystarczający. Co więcej, Aecjusz zdołał -jest to zresztą jedyny znany przypadek „rzymskiej ingerencji" w sprawie następstwa w państwie gockim - nakłonić Torismunda do przyspieszonego odwrotu, twierdząc, że musi odzyskać w Tuluzie „królestwo pozostawione przez ojca, by ojcowskie skarby i królestwo Wizygotów nie dostały się w ręce jego braci"22. Czy chodziło jedynie o miasto i skarby, czy też może „także O jakiś akt uzupełniający w Tuluzie", tego nie wiadomo23. Władza nad królewskim miastem, piecza nad znajdującym się w nim skarbcem - nie bez powodu publiczne oglądanie go należało do codziennych obowiązków króla24 - i władza nad całym królestwem stanowią jedną i tę samą rzeczywistość polityczną. Euryk zmarł wprawdzie w Arles, ale Alaryk II został podniesiony do godności królewskiej w Tuluzie25. Centrum gockiego osadnictwa leżało zatem na obszarze zajmowanym przez miasto w promieniu 100 kilometrów26. Nie ma źródeł z okresu przed 507 rokiem, które mówiłyby o faktycznym zachodniogockim tytule królewskim; najbardziej zbliżony do niego jest napis Alaricus rex Gothorum na gemmie wiedeńskiej, należącej zapewne do Alaryka II. Wszystkie inne określenia są tytułami, które albo naśladują cesarski styl, nie osiągając go ostatecznie, albo stoją na równi ze zwrotami, które kierowano do patrycjusza pełniącego rolę wicecesarza w cesarstwie zachodnim. Występując w charakterze ustawodawców, Euryk i Alaryk mówiąc swoich cesarskich poprzednikach jako princi-pes i w oficjalnych dokumentach tak też są nazywani. Najpóźniej w 506 roku gockie wojska po raz pierwszy świętowały swe zwycięstwo na cesarski, lub raczej „prowincjalno-cesarski", sposób. Po stłumieniu buntu w Tortosie Goci paradowali przez Saragossę, niosąc przed sobą głowę zabitego przywódcy powstania. W czasach, kiedy Goci Zachodni używali jeszcze języka gockiego27, nie rozróżniali łacińskiego rex (czytaj: riks) od gockiego reiks (czytaj również: riks), ponieważ obydwa pojęcia nie tylko były tak samo wymawiane, ale też i dlatego, że upodobniły się do siebie pod względem znaczeniowym. Określano tym mianem monarchę, który przejmując pewien zakres władzy, zastępował cesarza i administrację cesarską, dlatego też potrzebował oficjalnej akceptacji ze strony cesarskiego rządu28. Tak jak każde barbarzyńskie regnum na rzymskiej ziemi, tak i państwo Gotów Zachodnich powstało z wojskowej monarchii wędrownego plemienia29. Świat, z którym Goci pragnęli się zintegrować, był jednak zbyt skomplikowany, by mogli w nim przeżyć, nie szukając oparcia w rzymskiej państwowości. Już Alaryk I był nie tylko skutecznym przywódcą „ludu w zbroi"30, lecz posiadał także wiedzę na temat rzymskiej administracji, 246 dlatego też zabiegał o przyłączenie do imperium swego plemienno-rodowego królestwa. Gdyby udało mu się dla tego pomysłu uzyskać poparcie cesarskiego rządu, to etnogeneza „rzymskich" Gotów byłaby zabezpieczona31. Polityka Alaryka I nie została doprowadzona do końca; Państwo Tolozańskie jednak konsekwentnie kontynuowało dzieło rozpoczęte przez Bałta oraz jego bezpośrednich następców. Dlatego też błędem jest sądzić, że państwo Euryka i Alaryka II zrodziło się w ciągu jednej nocy. Przymierze z Rzymem już od dawna, jeszcze zanim Euryk rozwiązał je w 466 roku i odnowił w 475 na zupełnie innych warunkach, miało oznaczać przede wszystkim legitymizację panowania króla Gotów w określonej części cesarstwa rzymskiego i poza nią32. Już podczas rekonstrukcji zgromadzenia krajowego w siedmiu południowogalijskich prowincjach w 418 roku ustalono, że te tereny, na których kilka miesięcy później osiedlono Gotów, mogły oddelegowywać swój mandat. Czy było to zabezpieczenie na przyszłość? W każdym razie nie istnieją informacje o tym, by wikariat Siedmiu Prowincji czy też galijska prefektura kiedykolwiek wydały akty ustanawiające ich autonomię w granicach tolozańskiego państwa. Wręcz przeciwnie; kiedy wikary Seronatiusz działał w 469 roku w Akwitanii I, pobierał instrukcje z Tuluzy. Wówczas jednak przynależność tej prowincji do państwa Gotów nie była jeszcze rozstrzygnięta33. Król Gotów i jego sztab wykonawczy stali się jakby „patrymonialnymi urzędnikami"34 wysokiej biurokracji rzymskiej, podczas gdy administracja poszczególnych okręgów miejskich leżała w gestii kurii35. Tolozańscy władcy musieli sprostać zadaniom w następujących dziedzinach życia państwowego: król Gotów był, jak wynikało to z tradycji plemiennej, głową ariańskiego kościoła plemiennego36. Został on jednocześnie głową katolickiego kościoła swoich rzymskich poddanych37. Początki i historia królestwa Gotów wskazują na silny związek pomiędzy królem i wojskowością. Król był jednocześnie ustawodawcą i sędzią; kierował polityką zagraniczną i wewnętrzną administracją swojego państwa. Jeśli posłużymy się - nawet jeśli nieco anachroniczną - terminologią z zakresu historii prawa, wówczas katalog jego zadań będzie brzmiał następująco: „Władza królewska obejmowała zwierzchnictwo nad urzędami, władzę ustawodawczą, wydawanie rozporządzeń, kontrolę finansów, nadzór policyjny oraz zwierzchnictwo nad kościołem"38. Nic więc dziwnego, że w państwie Gotów rządzonym w sposób monarchistyczny „nie było miejsca dla zgromadzenia ludowego", choć wielokrotnie istnienie takowego zakładano. Byłoby to jednak zdumiewające, gdybyśmy wymarzony twór germanistów znaleźli właśnie w Tuluzie, skoro w całej wcześniejszej historii Gotów szukać by go na próżno39. Choć w V wieku władza królewska stale umacniała się kosztem arystokracji, nie ma żadnych doniesień o oporze, niechęci ze strony warstwy wyższej czy też o rebelii. Zagrożenie i ekspansja na zmianę sprawiały, że wszyscy trzymali się razem. Możnowładca gocki mógł tylko wówczas zapewnić sobie bezpieczeństwo i łupy wojenne, 247 czyli udziały w zwycięstwie wojska, jeśli był posłuszny królowi. Gocka warstwa rządząca po raz pierwszy narzuciła królowi swoją wolę, gdy Frankowie Spustoszyli kraj i majątki możnych. Wojsko Gotów, to znaczy królewscy comites i dowódcy oddziałów, nalegali na podjęcie walki. Alaryk II wolał jednak poczekać na swego teścia, zanim zaczął odpłacać Chlodwigowi pięknym za nadobne. Mimo ze taka decyzja byłaby słuszna, to jednak reakcja gockich możnowładców wskazuje na to, że dopiero porażki i słabość królestwa zostały wykorzystane przez nich do przejęcia inicjatywy. Lub innymi słowy: sprzeciw wobec tolozańskiego króla pojawił się dopiero wówczas, kiedy usłyszano hasło „Dalej, wycofujemy się!", mające oznaczać zakończenie nieskrępowanej polityki ekspansji państwa40. Goccy możnowładcy brali czynny udział w życiu państwa szczególnie wtedy, gdy jakaś decyzja dotyczyła ich bezpośrednio. Takimi sytuacjami były: zaakceptowanie następcy tronu lub ogłoszenie wojny41, zawarcie przymierza42 lub wydanie nowego kodeksu43. Pojedynczą sugestię zinterpretowano w ten sposób, jakby nad tego typu kwestiami obradowało jakieś regularnie zwoływane zgromadzenie44. To, Że spotykano się wczesnym rankiem, mogło mieć jedynie praktyczne względy. Obradowano stojąc, a uczestnicy sprawiali wrażenie rady starszych, niczym senat. Czy galijsko-rzymski dziejopisarz nie poczynił tutaj uogólnień i czy z kilku starszych wodzów plemiennych nie uczynił geruzji? W każdym razie zgromadzenie służyło celom informacyjnym, dając jednocześnie możliwość przenoszenia odpowiedzialności na możnowładców, którzy ze swej strony przez aklamację zobowiązywali się do realizacji podjętych postanowień. Jedna z opowieści mówi o następującym sposobie postępowania: najpierw mówi król, następnie rzymski poseł, który będąc urzędnikiem równym królowi, przedstawia gockim sojusznikom cesarskie żądania, w końcu stojący wokół oklaskami wyrażają swoje uznanie oraz akceptację i sprawa jest postanowiona. Realizacja wyniku obrad jest już tylko kwestią czasu45. Origo Gothica opisuje tego rodzaju podjęcie uchwały słowami, którymi już wcześniej mogli posłużyć się Tacyt lub Ammianus Marcellinus: „Głośnym aplauzem towarzysze odpowiadają dowódcy armii, lud wtóruje im radośnie". Adclamant responso comites dud, laetus vulgus sequitur46. Comites et duces Pojęcia comes i dux mogły — w odniesieniu do plemienia — oznaczać członka drużyny i wojskowego króla. W ten sposób zetknęły się późnoantyczne instytucje ustrojowe47. Od czasu reformy ustrojowej przeprowadzonej przez Konstantyna Wielkiego comites zajmują stałe miejsce w administracji rzymskiej, „z odpowiednią pozycją w hierarchii dworskiej", i to zarówno w centralnej administracji cesarskiej, jak i w prowincjach, jako cywilni i jednocześnie wojskowi pełnomocnicy. 248 Na stanowisku wojskowych owi comites mogą być także nazywani duces, dowódcy armii; jednak tak nietypowemu zastosowaniu tego słowa należy przeciwstawić znaczenie dux jako terminus technicus: dux jest komendantem okręgu wojskowego ustanowionego dla jednej lub kilku prowincji granicznych i odpowiedzialnego za ich bezpieczeństwo48. Tolozańscy królowie pozostawili cywilne agendy w rękach rzymskiej administracji, to jest w gestii kurii i ich personelu. Współpraca pomiędzy centralną administracją rzymską Galii a rzymskimi urzędami w państwie gockim mogła odbywać się -jeśli w ogóle - tylko za pośrednictwem dworu w Tuluzie49. A jednak zarówno galijskim prefektom pretorianów, jak i wikarym w siedmiu prowincjach południo-wogalijskich udawało się, wprawdzie nie bez trudności, utrzymywać stałe kontakty z królem Gotów50. Ludzie gockiego króla, comites, mieli za zadanie nadzorować rzymską administrację działającą na terenie państwa gockiego. Chodziło przede wszystkim o zabezpieczenie królewskich dochodów, jak również o wszelkie regulacje dotyczące współżycia Gotów i Rzymian na tym samym terenie, nie bez znaczenia było także utrzymanie bitności wojska. Na terytorium mandatowe takich comites doskonale nadawały się - analogicznie do zakresu działania kurii - rzymskie okręgi miejskie, civitates. Pierwszym stałym pełnomocnikiem królewskim był zatem gocki comes civitatis. „Po skromnych początkach w okresie późnorzymskim" stał się on najważniejszym mandatariuszem tolozańskiego państwa51. Comes civitatis był dowódcą w jednym z dziewiętnastu okręgów miejskich, do jakich urosło państwo Gotów po objęciu władzy przez Euryka52. Jeśli prowadzono wojnę, w której król nie obejmował osobiście głównego dowództwa, wówczas na swoje miejsce wyznaczał jakiegoś comes53. Widzimy zatem: tak jak kiedyś, po przydzieleniu danemu comes funkcji nadzorującego jakiegoś nowo utworzonego resortu, z najbliższego otoczenia cesarza wyłaniały się stałe pełnomocnictwa komisaryczne i dobrze funkcjonujące magistraty, tak i zachodniogocki comes miał tendencję do „przeistaczania się" w razie potrzeby w urzędnika państwowego54. Ponieważ jednak tolozańska administracja państwowa wyrosła, jeszcze bardziej niż rzymski wzorzec, niejako od środka, to znaczy funkcjonowała jako poszerzona królewska administracja dworska, toteż typowy dla Rzymian przebieg kariery odbywał się w odwrotnym kierunku. Tak więc cursus honorum rozpoczynano tutaj w otoczeniu króla, a kończono go w jakiejś prowincji55. Pierwsi cesarscy comites byli specjalnymi pełnomocnikami sprawującymi w prowincjach funkcje sędziowskie. W naturze późnorzymskiej administracji leżało to, że niemal każdy wyższy urzędnik był jednocześnie sędzią tych ludzi, którzy podlegali pod jego okręg mandatowy lub do niego należeli. Wojskowi przełożeni sądzili zatem swoich żołnierzy, a zarządzający regionalnymi i lokalnymi urzędami - swój personel i mieszkańców prowincji. Jeśli więc jurysdykcja wchodziła w skład agend późnorzymskiej wysokiej biurokracji, 249 to musieli też istnieć, jako jej pomocnicy, „półzawodowi" sędziowie. Dlatego też w każdym wypadku należy rozróżniać, czy słowo iudex użyte zostało w znaczeniu ogólnym, czy też szczegółowym56. Ponieważ Breviarium Alaricianum przejęło większą część rzymskiego prawa, które obowiązywało rectores vel iudices provinciarum, musiała istnieć wówczas taka potrzeba. Trzeba dodać, że Breviarium nie zna już żadnych iudices militares, ponieważ ich funkcję przejęli goccy comites civitatum. Jednak goccy mandatariusze nie są przedmiotem Brevianum Alaricianum, dlatego też ich pozycja przedstawiana jest opisowo. Przy formalnym zachowaniu rzymskiego porządku ustrojowego faktyczne sprawowanie władzy leżało oczywiście w gestii króla Gotów i jego pełnomocników. Comes civitatis sprawował regionalną władzę wykonawczą. W jego okręgu miejskim podlegały mu wojskowość, organy sądownicze oraz administracja fiskalna. Źródła donoszą o tym w następujący sposób: gocki komes był tym, „którego rozkazu każdy słucha, kto służy na wypadek wojny i nosi broń", i o którym wiadomo było, że „dowodzi zbrojnymi". Sprawując władzę wykonawczą, comes civitatis był przełożonym wszystkich iudices, „którym powierzono okręgi miejskie i miejscowości". Jako pierwsza instancja, jako iudex mediocris, zaliczał się do nich również defensor civitatis, którego wybierali urzędnicy kurialni i który był odpowiedzialny za pełny i sprawiedliwy pobór podatków57. Sędzia pochodzący z miejskiej klasy średniej posiadał swego rodzaju wiejskiego odpowiednika, a był nim numerarius. Ten w takim samym stopniu rozpowszechniony co konwencjonalny tytuł nosił również najwyższy urzędnik rachunkowy w królewskim obwodzie fiskalnym. Był on mianowany - stało się to najpóźniej w okresie istnienia Państwa Tolozańskiego - za zgodą regionalnego episkopatu przez comes patrimonii, administratora dóbr królewskich. Podczas gdy defensor civitatis był przedstawicielem miejskiego elektoratu, wiejski numerarius reprezentował władzę najwyższą58. Militarne podboje, rozpoczęte przez Teodoryka II i zakończone przez Euryka, wymagały wprowadzenia nowych form organizacyjnych, do których zostali wciągnięci rzymscy wojskowi. Na tej podstawie Teodoryk dymisjonował i powoływał cesarskich dowódców armii59. Euryk zabiegał o wcielenie terytorialnej administracji wojskowej do exercitus Gothorum. W ten oto sposób Regnum Tolosanum nie składało się jedynie z wielu okręgów miejskich, lecz z całych rzymskich prowincji. Mimo to nie utworzono odrębnej gocki ej administracji prowincjonalnej, która obejmowałaby kilka miejskich comitate. Co więcej, niejednemu comes civitatis przydzielono jako rozszerzone terytorium mandatowe całą prowincję60. Regnum Tolosanum, wdarłszy się zarówno pod względem terytorialnym, jak i instytucjonalnym w cesarstwo rzymskie, objęło także byłe księstwa (ducates), które zostały utworzone z dawnych prowincji w celu przeciwdziałania barbarzyńcom, między innymi także gockiej ekspansji. Rzymski ducat służył do ochrony zagrożonych prowincji granicznych61. 250 Utworzenie takich jednostek stało się jednak konieczne także i wewnątrz kraju, kiedy to powstanie sfederowanych regna sprawiło, że dawne granice wewnętrzne stały się granicami państwowymi lub że powstały zupełnie nowe granice. Na początku V wieku rozległe tereny Galii stały się terytorium granicznym62. W następnych dziesięcioleciach dołączyła do nich Hiszpania. O ile początkowo na Półwyspie Pirenejskim dowodził rzymski comes Hispaniarum63, o tyle później, we wczesnych latach sześćdziesiątych, kiedy formował się ostatni hiszpański ruch oporu skierowany przeciwko Gotom, zastąpił go dux Tarraconensis. Ten sam człowiek przeszedł na stronę zwycięzcy i kontynuował swą karierę u boku Euryka jako dux Hispaniarum. Nazwany raz nawet quasi magister militum Wincencjusz stanowi doskonały obiekt nadający się do głębszej analizy64. Na jego przykładzie możemy prześledzić transformację księstwa z okresu późnej starożytności w księstwo wczesnośredniowieczne oraz stwierdzić jego ciągłość instytucjonalną. To samo można zaobserwować w owerneńskiej części Akwitanii. Rząd cesarski uhonorował prawdopodobnie opór civitas Arvernorum utworzeniem zeń okręgu wojskowego, którym jako dux dowodził Ekdycjusz65. Równocześnie, jeśli nawet nie nieco wcześniej, w podbitej części Akwitanii I utworzono ducat zachodniogocki66. Obydwa okręgi wojskowe, zarówno rzymski, jak i gocki, stanowią na południe od Loary kontynuację starego ducat Tractus Armoricanus et Nervicanus, utworzonego przez Konstancjusza na nowo w 417 roku67. Podczas gdy Ekdycjusz przegrał bitwę, a jego księstwo zniknęło, jego krewny Wiktoriusz jako zachodniogocki dux zdobył całą Akwitanię I, a z Clermont, o które toczyły się walki, uczynił swoją stolicę. Euryk przejął zatem swoje rzymskie księstwa (ducates), czyli wojskowe jednostki prowincji, zarówno w Hiszpanii, jak i w Galii, wraz z ich rzymskimi właścicielami68. Dlatego też pierwsi tolozańscy duces, będący jednocześnie naczelnymi dowódcami armii i rectores provinciae69, są Rzymianami w zachodniogockiej służbie. Oprócz Wincencjusza i Wiktoriusza wiadomo jeszcze o zachodniogockich duce w Bordeaux, stolicy drugiej prowincji akwitańskiej, oraz w Merida, podmiejskiej luzytańskiej miejscowości70. Ponieważ ani jedna z wymienionych prowincji nie leżała w obrębie kraju, Euryk wcielił najprawdopodobniej tę rzymską instytucję, do swojego państwa w takiej formie, w jakiej ją zastał. Druga akwitańska prowincja należała pierwotnie do ducat obejmującego zarówno tereny na południe, jak i na północ od Loary71. Jest to niezmienna od setek lat konieczność, by na zagrożonych terenach granicznych jednolitemu dowództwu militarnemu podporządkować kilka okręgów administracyjnych. W ten oto sposób już pod koniec V wieku dux provinciae zastępował czasem rzymskiego comes, który dowodził większymi jednostkami. Oznacza to innymi słowy: funkcja późnoantycznego dux zamieniła się w rangę i pełnomocnictwo takiego dux, który był poprzednikiem instytucji księcia z okresu wczesnego średniowiecza. 251 Jak trudne jednak były jego początki, pokazuje fakt, że wraz z restauracją dynastii Karolingów pojęcia dux i comes znów stały się. wymienne, tak że do początków późnego średniowiecza każdy dux był zasadniczo równocześnie komesem. Już z niektórymi mandatariuszami Euryka było tak, że każdy Z nich jako dux provinciae zarządzał równocześnie swoim terenem mandatowym W okręgu miejskim, gdzie pełnił funkcję jako komes. Co ciekawe, pierwszymi i najbardziej znanymi królewskimi comites et duces byli Rzymianie72. Także zachodniogoccy urzędnicy dworscy wyrażali swoje wojskowe pełnomocnictwo przy pomocy podwójnego tytułu comes et dux73. Jeśli wschodniogoccy comites rei militaris byli samodzielnymi dowódcami, sprawującymi swą funkcję w zastępstwie króla, teoretycznie najwyższego dux, wówczas byli nazywani duces74. Nie inaczej było u Burgundów i Wandalów. W państwie Franków rządzonym przez Merowingów, jak również u italskich Longobardów, zmienia się powszechnie przyjęty porządek: znika późnoantyczny gocki comes rei militaris, a na jego miejsce - w zależności od regionu w różnym okresie - wchodzi dux. Jednakże na mocno zromanizowanych obszarach królestwa Merowigów comes civitatis pozostaje jeszcze w VI wieku najważniejszym urzędnikiem. Natomiast komes longobardzki stanowi wyjątek; jego miejsce zajmuje gastaldus. Przybierający coraz bardziej dowolne znaczenia tytuł komesa może jednak już w VI wieku oznaczać pełnomocnika króla Franków, który niższy rangą jest nowym dux i dlatego zajmuje podległe mu stanowisko. Kiedy zewnętrzne księstwa późnego królestwa Merowingów zostały opanowane przez równych królowi duces, powołały one również comites na miejsce króla. W Austrazji i przede wszystkim na wschód od Renu tytuł comes był utożsamiany od około 700 roku z tytułem hrabiego. Porządek antyczny najlepiej zachował się w Hiszpanii; mimo to najpóźniej od VII wieku musiał tam istnieć dux pełniący funkcję nadrzędną wobec komesa przynajmniej w dziedzinie prawa; i tak oto można było składać apelację wyroku wydanego przez sąd komesa do sądu, któremu przewodził dux. Nie jest wykluczone, że już Liuwgi-wild (568/569-586) stworzył organizację prowincji - nawet jeśli nie pokrywała całego obszaru - w formie wywodzącej się z ducat. Dlatego też Galia provincia Z 694 roku istnieje w źródłach pisanych jako ducat75. Organizacja wojska O wewnętrznej organizacji wojska tolozańskiego świadkowie tamtych czasów mówią niewiele76. Mimo to można przyjąć, że utrzymały się formacje, które powstały podczas wędrówki ludów77. W zachodniogockiej armii największym prestiżem cieszyli się jeźdźcy, którzy stanowili trzon oddziału, o czym świadczą walki z Hunami, Gotami Wschodnimi, Bretończykami i Alanami, ale także pewne tradycje baskijskie78. 252 Z punktu widzenia Rawenny armia Gotów Zachodnich w przededniu bitwy pod Vouille wykazywała wyraźne braki i straciła wiele ze swej bitności, której dowiodła niegdyś, walcząc z Attylą. W wielkiej bitwie z Frankami w każdym razie Goci Zachodni zostali pokonani przez wojsko złożone z oddziałów piechoty79. W opowieściach na temat wędrówki ludów, szczególnie staroniemieckich, możemy przeczytać, że jedynie „prawdziwy" Got mógł nosić broń i wyruszać na wojnę, podczas gdy Rzymianie byli zasadniczo wykluczeni ze służby wojskowej i uważani za tych, którzy są wręcz „broni niegodni". To, co wydaje się zróżnicowaniem etnicznym czy nawet źle rozumianym podziałem narodowym, było w rzeczywistości uwarunkowane rozwojem ustrojowym państwa. Cesarskie prawodawstwo odmawiało rzymskim mieszkańcom prowincji prawa do noszenia broni i powoływało ich do wojska jedynie w wypadku zagrożenia kraju. Za prowadzenie wojny była odpowiedzialna armia, czyli na terenach objętych panowaniem królów Tuluzy - exercitus Gothorum. Ci, którzy dotychczas byli objęci obowiązkiem służby wojskowej lub - tak jak rzymskie warstwy wyższe - z oczywistych względów posiadali broń, znaleźli się po 418 roku w armii. Exercitus składał się zatem z Gotów i innych sprzymierzonych barbarzyńców, z mężczyzn z miejscowych osad zamieszkałych przez laeti [Klasa (kategoria) barbarzyńców uprawiających ziemię publiczną na terenie północno-zachod-niej Galii (przyp. red.).] oraz osad plemiennych, a także z przedstawicieli posiadaczy ziemskich wraz z ich drużynami. Dowódcą armii był król Gotów, który powierzał swoim ludziom oraz równym rangą Rzymianom dowódcze stanowiska comites et duces. Jeśli chodziło o zadania specjalne, jak formowanie floty i dowodzenie nią, do czego zachodnim Gotom aż do czasów Sisebuta „brakowało talentu", wówczas dowodzącymi generałami, względnie admirałami, zostawali Rzymianie. Nawet najwyższy oficer Euryka był z urodzenia Rzymianinem, a swoją karierę rozpoczynał w regularnej armii rzymskiej80. Jeśli tylko nadarzała się sposobność, by zastąpić króla Gotów na stanowisku dowódcy armii, co wraz z rozwojem tolozańskiego królestwa zdarzało się coraz częściej, wówczas uprawnieni do tego comites et duces zajmowali jego miejsce. Wszędzie jednak tam, gdzie walczyły tolozańskie wojska, istniało cesarstwo rzymskie, funkcjonowały jego formy organizacyjne. Dlatego też każde królewskie pełnomocnictwo było ściśle związane z obwodem administracyjnym, nazywanym w sposób tradycyjny, językiem Rzymian. Obwód składał się zasadniczo z okręgów miejskich, którym jednak mogły być przydzielone całe księstwa (ducat es), obejmujące dawne prowincje rzymskie. Na czele takiej civitas stawał właśnie comes civitatis, który mógł być nazywany także dux (provinciae)81. Tradycyjna organizacja exercitus Gothorum oparta na systemie dziesiętnym nie została jednak naruszona. Jeszcze król Sisebut (612-621) nazywał zwykłego wojownika gockiego „żołnierzem tysięcznego oddziału", millenus miles. 253 Zróżnicowanie nazw jednostek wojskowych w tolozańskim państwie nie ma równych sobie. Mimo że określające je pojęcia pochodzą z okresu istnienia hiszpańskiego regnum, nie oznacza to, że wprowadzono je właśnie w owym czasie. I tak oto toledański prawodawca wymienia następujących dowódców jednostek wojskowych o różnej liczebności: decanus, centenarius, quingentenarius i millenarius-thiufadus. Niema dowodu na to, że istniała jednostka taktyczna składająca się z 500 żołnierzy, natomiast z całą pewnością występowały jednostki utworzone z dziesięciu wojowników, nazywane decania, ze stu — centena, i tysiąca — thiufa-thiufada82. W źródłach pochodzących z V wieku pojawia się jedynie millenarius83, któremu nie powierzano jednak nigdy samodzielnego dowództwa. Do tego celu Tuluza powoływała ludzi określanych jako comites lub duces, raz nawet jako quasi magister militum84. Istnieją źródła potwierdzające jego uprawnienia prawnicze i zwierzchność nad władzą policyjną. Dlatego ustawodawca wydający Codex Euricianus zakładał, że Goci pokrzywdzeni pod względem prawno-majątkowym będą się zwracać w pierwszym rzędzie do swego dowódcy tysięcznego oddziału. Jeśli ktoś chciał złożyć skargę, że przykładowo wdowa korzystała ze swego udziału w majątku zmarłego męża na niekorzyść swych dzieci, wówczas pierwszą osobą, do której należało się zwrócić, był millenarius. Poszkodowany mógł jednak swój przypadek przedstawić również comes civitatis lub - z pewnością nie-gockiemu - miejscowemu sędziemu85. W hiszpańskim państwie Gotów Zachodnich zaczął z czasem zachodzić proces wypierania łacińskiego słowa millenarius przez termin gocki. Wódz tysięcznego oddziału nazywa się teraz thiufadus-piufaps86. Wnioskując z nazwy, ta wojskowa ranga musiała istnieć już w pierwszej połowie VI wieku87. Najpóźniej około 580 roku thiufadus wchodzi do języka prawniczego Gotów Zachodnich88. Analogicznie, tysięczny oddział, millena, nosi od tej pory nazwę thiufa-thiufada89. Tak jak jednak to słowo nie ma nic wspólnego z liczbą tysiąc, tak też i thiufadus nie jest przywódcą tysięcznego oddziału, pusundifaps, lecz „panem poddanych". Z powyższego wyciągnięto zbyt daleko idące wnioski odnośnie społecznego składu armii Gotów Zachodnich okresu hiszpańskiego90. O tym, że nie składała się ona jedynie z wielkich właścicieli ziemskich i ich niewolników, świadczą ustawy regulujące zakres obowiązków dowódców poszczególnych jednostek liczebnych. Thiufadus stoi wśród nich wyraźnie wyżej, nawet jeśli w późniejszym okresie zaliczał się jedynie do viliores personae. Nie był więc zatem nadzorcą swoich niewolników, lecz dowodził jednostką armii gockiej znacznie przewyższającą pod względem liczebności oddział tysięczny, oraz pełnił rolę przywódcy wojowników, exercitales, „żołnierzy oddziału tysięcznego", a nie niewolników czy niewolnych91. Z drugiej strony słowo thiufadus można rozumieć jako „pan żołnierzy najemnych", za czym przemawiałby fakt, że „żołdakiem" nazywano młodszego, w każdym razie lekko-zbrojnego wojownika - bez uszczerbku dla jego rangi społecznej - wspierającego żołnierza elitarnego. 254 Jeśli te przypuszczenia odpowiadają rzeczywistości, można by zrezygnować ze starszej etymologii, która słowo thiufadus tłumaczyła jako „pan wielu"92. Thiufadus nie jest jedynie sędzią, jest także dowódcą wojska i w związku z tym pełni funkcję odpowiadającą tej, jaką pełni millenarius. Nie ma wprawdzie na to żadnych dowodów, ale taką hipotezą można przyjąć. Łacińskie pojęcie zostałoby zatem wyparte przez zachodniogockie słowo w podobny sposób, jaki - jak można przypuszczać - dotknął w późniejszym czasie słowo gardingus. Jak długo mówiono językiem gockim, tak długo łacińskie określenia cieszyły się większym prestiżem i odznaczały się większą precyzją. Wraz z zaprzestaniem używania języka gockiego relacje te się odwróciły93. Dworzanie Nie wiadomo, czy comites, którzy około połowy VII wieku stanowili otoczenie toledańskiego króla Gotów Zachodnich, byli obecni już na dworze w Tuluzie. Jeśli tak, to urząd comes patrimonii mógł powstać dopiero około 500 roku94. Jednakże wielu tolozańskich comites piastowało dworskie urzędy raczej jedynie dla zaszczytu; pełnili również funkcje duce i w związku z tym mieli do wykonania militarne zadania z dala od królewskiego dworu. Szukanie analogii pomiędzy przedstawicielami toledańskiego dworu, palatini95, a ich poprzednikami z V wieku wydaje się tyleż kuszące, co zasadniczo niedozwolone. Nawet jeśli zadajemy sobie pytanie, jak to możliwe, że ciągłość kultury rzymskiej „przeskoczyła" niejako Państwo Tolozańskie i uaktywniła się ponownie dopiero na toledańskim dworze, to jednak niebezpiecznie jest prowadzić prostą linię rozwoju przez niezbadane przestrzenie czasu, lub innymi słowy: mówić coś o profesji ojca na podstawie obserwacji tego, co robią dziadek i wnuczek. Do ostrożności nakłaniają już analogie pomiędzy zachodniogockim ducat, który również od około 470 roku był kontynuacją rzymskiej organizacji terytorialnej, wcześniej nie było nań bowiem ani zapotrzebowania, ani odpowiednich urzędników96. Na podstawie powyższego wniosku można powiedzieć, że król Liuwigild mógł przejąć wprost i zupełnie świadomie wiele z rzymskiej tradycji, kiedy kształtował swe państwo według imitatio Imperii97. Można dowieść, lub w najlepszym wypadku zrekonstruować, że na tolozańskim dworze istniały następujące urzędy98: miecznik [Dosł. noszący broń, niem. Waffentraeger (przyp. red.).], podskarbi, marszałek oraz podczaszy. Ówczesny obserwator zauważa na dworze Teodoryka II comes armiger, który nie odstępuje króla na krok i wyraźnie wyróżnia się spośród „ubranych w skóry strażników i oddziałów dworskich". W hiszpańskim państwie Gotów Zachodnich miecznik nazywany jest zgodnie z bizantyńskim wzorcem comes spatariorum. 255 Ten tytuł był może nadawany jako wyróżnienie, tak że w rym samym czasie mogło występować wielu comites; jednakże tylko jeden z nich pełnił tę funkcję we właściwym sensie tego słowa. Ów miecznik mógł być jednak swego rodzaju nadkomesem, któremu inni byli posłuszni jak swemu przełożonemu99. Królewski skarbiec był z pewnością starszy niż tolozańskie państwo; jego państwowo-prawne znaczenie jest podkreślane nieustannie100. Czy jednak w państwie tym istniał już odpowiedzialny za to comes thesaurorum, czy też państwowym skarbcem zarządzał inny funkcjonariusz, trudno powiedzieć101. Jest bardzo prawdopodobne, że na dworze Teodoryka II i jego następców działał już marszałek, comes stabuli102. Z całą pewnością natomiast można było spotkać tam comes scanciarum, lub wielu innych dworzan równych mu rangą, sprawujących urząd podczaszego. Ten urząd dworski cieszył się dawną, dobrą gocką sławą. Nic dziwnego: „piją jak Goci" stało się przysłowiowym powiedzeniem. Tak mężczyźni, jak i niewiasty pili z chęcią, dlaczegóżby król nie miał stworzyć specjalnego urzędu zajmującego się tym?103 Administracja tolozańska nie mogła się obyć bez rzymskich specjalistów. Znamienne jest, że pierwszym zapisanym w źródłach zachodniogockim urzędnikiem centralnym za czasów panowania Euryka był urzędnik wysokiego pochodzenia -Leo z Narbonne. Zyskał on sobie sławę jako poeta, mówca i prawnik. Przez jego ręce przechodziła cała korespondencja dotycząca administracji i polityki zagranicznej. Leo prowadził negocjacje z zagranicznymi posłami i przyjmował rolę pośrednika pomiędzy królem i jego rzymskimi poddanymi. Nie jest jasne, czy tym drugim zadaniem zajmował się oficjalnie, czy też mianował się na to stanowisko samozwańczo, nie wnosi to jednak niczego nowego do sprawy, bo jego agendy i tak nie wpisywały się w schemat rzymskich instytucji. Również współcześni mu ludzie należący do tego samego co on stanu musieli przedstawiać jego funkcje, tak jak i my dzisiaj, w sposób opisowy, nie byli w stanie zdefiniować ich zgodnie z ogólnie przyjętym regulaminem służbowym104. Leo działał jeszcze na dworze Alaryka II, potem znalazł, prawdopodobnie w Anianusie - nie wiadomo, czy wybrał go sam bezpośrednio, czy też za pośrednictwem kogoś innego105 - swego godnego następcę106. Obydwaj panowie byli viri spectabiles, co odpowiada drugiej w kolejności pozycji w hierarchii społecznej z okresu późnorzymskiego. Ponieważ na dworze Alaryka przebywał również comes pierwszej rangi, który jako vir magnificus et inluster stał wyżej od Anianusa107, może to oznaczać, że obowiązywał wówczas - w nieco zróżnicowanej formie -system antyczny; w odróżnieniu do urzędów późnoantycznych, których objęcie było zazwyczaj równoznaczne z przyznaniem tytułu związanego z rangą. W związku z powyższym Anianus przypomina już bardzo referendarza z królestwa Merowingów108. 256 Dobra królewskie i finanse Zachodniogockie prawodawstwo z późniejszego okresu również wskazuje na zdumiewająco silne zakorzenienie w nim cesarskiego systemu zarządzania finansami 109. Mimo to istnieją wątpliwości co do tego, czy Euryk i Alaryk II bezpośrednio przejęli rzymski wzorzec. Innymi słowy, nie wiadomo, jaki to comes110 wraz ze sztabem pełnomocników - actores, procuratores, praepositi, vi(l)ici - oraz reprezentantami miast czuwał nad dochodami króla111. Podstawę królewskich finansów stanowiły przejęte przez Gotów domeny, należące niegdyś do cesarza. Skarbiec w Tuluzie był gwarantem wiarygodności kredytowej królestwa i nadawał mu blasku. W skarbcu znajdowały się przedmioty wartościowe ze szlachetnego kruszcu, monety, precjoza, jak na przykład misa podarowana królowej Ranahildzie, a także bogactwa Rzymu i Jerozolimy112. Skarbiec obejmował także archiwum113; znaczył tyle co podniesiony do rangi symbolu państwa bank narodowy. Wpływały doń królewskie udziały w wojennych łupach, także dary i trybuty, kary pieniężne i dochody z bicia monet114. Podatki płacone za Euryka i Alaryka uchodziły w czasach po okresie 507-511 za wzorcowe. I tak oto hiszpańsko-septymańska ludność skarżyła się na wschodniogockie podatki i żądała od Teodoryka Wielkiego powrotu do stawki ustanowionej na piśmie przez Euryka i Alaryka II115. Państwo Gotów Zachodnich żyło z podatków płaconych regularnie przez podlegające mu civitates. Uproszczenie, a być może także początkowe braki administracyjne sprawiły, że „rzymskim" Rzymianom tolozańskie regnum wydawało się na początku rajem podatkowym i miało w związku z tym odpowiednią siłę przyciągania. Sytuacja jednak zmieniła się zupełnie, kiedy około 470 roku na podbitych terenach rzymskich wprowadzono gockie podatki. Goci otrzymujący sortes [Działka rolna wydzielona z ager publicus na podstawie losowania (przyp. red.).] byli zwolnieni od podatku i nie utracili tego statusu także i po 475 roku, kiedy to zawarto z cesarstwem nowe przymierze. Musieli natomiast płacić podatki jako właściciele gruntów i ziemi116. System walutowy był oczywiście rzymski; tolozańscy królowie nie bili własnych monet. W obiegu nadal był konstantyński złoty solidus dzielony na 72 solidy. Oprócz tego istniał teodozjański tremissis [jedna trzecia asa (przyp. red.).] stanowiący jedną trzecią solida, jak również drobniejsze srebrne monety. Natomiast nie są znane całe siliquae [0,189 grama (jedna stucztredziestaczwarta uncji) (przyp red.).], stanowiące w liczbie 24 jednego solidusa, lecz wyłącznie mniejsze jednostki monetarne117 Fakt, że Państwem Tolozańskim rządził tylko jeden ród królewski, zapobiegł podziałowi dóbr królewskich oraz majątku rodziny królewskiej, tak jak stało się to w Hiszpanii. 257 Tolozańskie dobra królewskie składały się przede wszystkim z majątków ziemskich, domus reggae, dominicae (dominicales), w Breviarum Alaricianum nazywanych z kolei fiscus118. Królewski majątek ziemski był z pewnością większy od majątku najbogatszego właściciela ziemskiego szlachetnego rodu119. Dla porównania, spadkobiercom Ostatniego króla Gotów Zachodnich Arabowie mieli zapewnić własność 3 tysięcy gospodarstw rolnych120. W królewskich domenach gospodarzyli częściowo niewolnicy i podobni im pod względem społecznym tributarii, ale przydzielano je także wolnym właścicielom, posługując się przy tym powszechnie stosowaną formą emfiteuzy, dzierżawy dziedzicznej121. 6. Osiedlenie Gotów Zachodnich Przypisy do tego rozdziału. W 1844 roku Teodor Gaupp przeciwstawił obowiązującej do tej pory teorii o katastrofie i podbojach Gotów tezę, o ich systematycznej polityce osiedleńczej. Od tego czasu rozwinął się pewien model interpretacji, który zakładał ekonomiczne przyczyny powstania barbarzyńskich monarchii na rzymskiej ziemi1. Ów model stał się z czasem wiodącą teorią. Brzmi ona następująco: Osiedlenie Gotów Zachodnich w 418 roku było ściśle związane z zakwaterowaniem wojska, hospitalitas, dzięki czemu nowi przybysze stali się consortes vel hospites akwitańskich mieszkańców prowincji. Zawirowania po śmierci cesarza Honoriusza miały następnie w 425 roku przechylić szalę w stosunkach władzy na korzyść Gotów; po raz pierwszy w rzymskiej historii barbarzyńscy współwłaściciele ziemi mieliby przystąpić do jej faktycznego podziału2. Goci otrzymali podobno dwie trzecie ziemi uprawnej. Do tego połowę nieużytków, niezagospodarowanych lasów i łąk, przy jednoczesnym zobowiązaniu do odpowiedniego odszkodowania w przypadku poszerzenia gruntów uprawnych i melioracji. Na gocką część ziemi, sors Gothica3, miała przypadać oprócz tego jedna trzecia siły roboczej. W końcu Rzymianie w wypadku zakwaterowania mieliby zachować prawo pierwszeństwa wyboru4. Jednak nie ma ani jednego dokumentu z tamtych czasów, który potwierdziłby te hipotezy, a szereg sprzecznych ze sobą rozważań podważył ową „teorię hospitalitas"5. Dziś należy odrzucić taką interpretację; dokładniejsze zrozumienie późnoantycznego systemu podatkowego oraz systemu płac spowodowało radykalne obalenie wyżej wymienionego modelu6. Było to dosyć zastanawiające, 259 dlaczego współczesnych historyków nie dziwił fakt, że Rzymianie mieli oddawać bez żadnego Oporu jedną trzecią lub nawet dwie trzecie swego majątku. Goci Zachodni i Burgundowie nie przybyli przecież do ich kraju jako najeźdźcy, lecz po akcie poddania i na rozkaz naczelnego wodza rzymskiej armii zostali osiedleni gdzieś głęboko w granicach cesarstwa. W wypadku Gotów Zachodnich jest wielce prawdopodobne, że wcześniej doszło do uzgodnień pomiędzy centralną władzą wojskową i odpowiednimi rzymskimi notablami. W sumie jednak źródła podają tak niewiele informacji na temat warunków zasiedlenia, że pozostają jedynie domysły, iż zastosowano znany, czasem wprawdzie dokuczliwy, ale z całą pewnością nie bezprawny tryb postępowania. Natomiast najazdy Alanów znad Loary, którzy faktycznie wywłaszczali, przepędzali bądź nawet mordowali rzymskich właścicieli ziemskich, wywołały bardzo silne reakcje, nawet w tak skromnym dziejopisarstwie galijskim V wieku7. Późnoantyczne przepisy kwaterunkowe regulują tak naprawdę jedynie zakwaterowanie, nie dotyczą natomiast pokrycia kosztów utrzymania ruchomych jednostek wojskowych. Leges de mitatis zajmują się tradycyjnym kwaterunkiem tymczasowym, który jest określony jako osobiste zobowiązanie, munus personale, większości właścicieli domów8. Stąd też pochodzi terminologia wielu źródeł pisanych, która - w wyniku długotrwałego przebywania gockiego wojska w danym miejscu - określa relacje między Gotami i Rzymianami jako relacje pomiędzy wzajemnymi „gośćmi", hospites9. W rzeczywistości jednak żaden Rzymianin nie został wywłaszczony; było raczej tak, że w granicach tolozańskiego państwa dwie trzecie wpływów z rzymskich podatków szły jako zwolnione od podatku sortes Gothicae na obcych przybyszów, podczas gdy tertia Romanorum, ,jedna trzecia należna Rzymianom" służyła do utrzymania administracji w rzymskich okręgach miejskich. Za pobór i podział podatków byli odpowiedzialni miejscy curiales [Już w czasach dominatu curiales byli dziedzicznym stanem (wyższym) miejskim odpowiedzialnym za pobór podatków, nałożonych na miasto. W razie niedopełnienia obowiązków odpowiadali własnym majątkiem (przyp. red ).]. Z tertia Romanorum król mógł wprawdzie uczynić prezenty dla swoich Gotów; jednak Tuluza bardzo uważała na to, by chronić tę jedną trzecią dochodów fiskalnych przed niekontrolowanym dostępem Gotów do nich10. Podczas gdy Gotów Wschodnich w Italii w pełni satysfakcjonowała jedna trzecia wpływów z podatków, Goci Zachodni, jak i Burgundowie, rościli sobie prawo - wprawdzie do takiej samej kwoty od podatku indywidualnego, caput, płaconego przez pojedynczego kolona, ale za to żądali dwa razy tyle od annona, powszechnego podatku gruntowego. Różnice w systemie podatkowym pomiędzy Italią i Galią wynikają zapewne Stąd, że w Italii Odoakra i Teodoryka, którzy w pełni przejęli cały rzymski aparat administracyjny, istniała większa możliwość, a także konieczność, wprowadzenia ogólnie przyjętego podziału: 260 jedna trzecia na wojsko, jedna trzecia na władze centralne, jedna trzecia na samorząd kurii. Natomiast królestwa Galii składały się. z civitates. Rzymska administracja funkcjonowała tu jedynie do poziomu kurii, podczas gdy stanowiska centralne były tworzone i w związku z tym finansowane -nawet jeśli przy pomocy Rzymian - przez barbarzyńskich królów. Następująca historia pokazuje, jak bardzo miasta i ich curiales były potrzebne do skutecznego ściągania podatków. Wikariusza Seronatus miał za zadanie na zlecenie Euryka doprowadzić w 469 roku do opodatkowania mieszkańców prowincji na podbitych obszarach Akwitanii I. Chodziło tutaj o przywrócenie powszechnie obowiązującego opodatkowania, o którym widocznie „zapomniano" podczas wojny. Gockie podatki uchodziły za „staro-nowe"; na słabo zurbanizowanych obszarach, gdzie -jak się wydaje - nie było wystarczająco dużo curiales - odbierano te podatki jako wyjątkowo wysokie i trudne do zaakceptowania11. Rozwinięta w południowej Galii forma osiedlania Gotów stanowiła pewien kompromis pomiędzy żądaniami Alaryka I i Ataulfa a - skazanymi zresztą na niepowodzenie - próbami rządu cesarskiego, by obcych osiedlać na terenach granicznych lub słabo zaludnionych. Wojsko Gotów było rzymską armią sojuszniczą, którą można było zaopatrywać w tradycyjny sposób, to znaczy za pośrednictwem kurii. Zasadnicza różnica polegała jednak na tym, że armia ta pozostała w kraju na dłużej i stworzyła podwaliny dla powstania królestwa, a końcu także monarchii o ściśle określonych granicach12. Żadne z istniejących źródeł nie podaje kryteriów, według których określano przysługujące sojusznikom prawa. Jeśli przypomnimy sobie społeczną strukturę gockiego wojska, to zauważymy, że nie każdemu z jego członków przysługiwała kwatera bądź indywidualny dochód, nie wszyscy mieli do tego takie samo prawo. Zarówno niewolni, jak i wolni członkowie drużyn, tak niewolnicy, jak i buc(c)ellarii [Buc(c)elarii - prywatne oddziały dowódców lub możnowładców, często złożone z ciężkozbrojnej jazdy (przyp. red.).] i saiones [Saiones - straże (przyp. red.).] byli pozbawieni domów, a ich panem był ten, który -jako domines niewolnych, jako patronus wolnych - zapewniał im zaopatrzenie na czas trwania ich służby13. Zróżnicowanie społeczne, powstałe już w czasie wędrówki ludów, nasiliło się jeszcze bardziej po osiedleniu, przede wszystkim ze względu na to, że cieszący się określonymi prawami Goci byli dość silni pod względem gospodarczym. Pomijając fakt, że próbowali pozbawić swoich rzymskich „towarzyszy", consortes, własności i wolności14, to sami dysponowali wystarczająco wieloma legalnymi środkami, by stać się właścicielami. Mogli, zupełnie tak samo jak Rzymianie, nabywać drogą kupna własność ziemską bądź otrzymać ją w formie królewskiej darowizny, nakładało to jednak na nich obowiązek płacenia podatku15. 261 Ogólnie rzecz biorąc procedura przydziału i zakwaterowania wiązała się z niesprawiedliwością i przemocą. Hospes, zakwaterowany Got, było słowem budzącym zgrozę, na co wskazuje niejedno westchnienie w źródłach pisanych16. Sprzymierzeńcy tworzyli państwo w państwie i przyczyniali się do zmiany rzymskiego Otoczenia; często doprowadzali do tego, że stary majątek popadał w ruinę17, a na jego miejsce powstawał nowy. Jednak większości wielkich właścicieli ziemskich udało się utrzymać swoje znaczenie na terenach objętych gockim panowaniem i zachować dawną władzę18. Dobra niektórych senatorów hiszpańskich czy akwitańskich miały niewyobrażalne rozmiary; ówczesne źródła nazywały je „królestwami". Jak słuszne było to określenie, mogłaby zaświadczyć żyjąca w VI wieku pewna hiszpańska dama wysokiego rodu, której majątek pozwolił jej małżonkowi Theudisowi na sformowanie wojska złożonego z 2 tysięcy wojowników, co z kolei umożliwiło podniesienie go do godności króla19. Ale nawet Ekdycjusz i równi mu Itanem owerneńscy towarzysze posiadali wystarczająco duże majątki, by przez cztery lata stawiać czoło mocarstwu Euryka20. Dlatego też żądania podatkowe Gotów były O wiele większym zagrożeniem dla majątku i wolności urzędników kurialnych, curlales, niż dla statusu senatorów. Przedstawiciel fiskusa lub „publicznego skarbca", niezależnie od tego, czy był nim cesarz czy król Gotów, nie mógł przecież być zainteresowany pomniejszeniem zdolności podatkowej mieszkańców prowincji czy też ich „ucieczką do lasu"21. A jednak istniały dobra, które nie przynosiły zysków .jeszcze zanim przyszli barbarzyńcy"22. Już Teoderid i jego bezpośredni następcy wydali - by zwiększyć zabezpieczenia prawne - rozporządzenia regulujące prawne kwestie dotyczące majątku i wła-iności, legum statutu, które wprawdzie nie były w stanie cofnąć samowolnego działania, ale ograniczały czasowo taką możliwość. Istniał więc zakaz, by stawiać żądania powrotu do stosunków majątkowych sprzed 418 roku, ante adventum Gothorum. Nowe czasy miały się zacząć niejako od „dnia granicznego". Chodzi tu między innymi o niepodważalną prawomocność podziału, przeprowadzonego w obecności „krewnych i sąsiadów"23. Ten krąg osób, gwarantujący publiczność procedury, nie był prawdopodobnie jakąś nieformalną, zwoływaną w razie potrzeby grupą, lecz organem lokalnego samorządu, podobnie jak znany z późniejszych źródeł conventus publicus vicinorum24. Z pewnością nie ma związku pomiędzy tym „konwentem" a wiejską radą terwińskich Gotów, jednak obydwie te instytucje można porównać ze sobą pod względem funkcjonalnym25. Ów „konwent" posiadał kompetencje sędziowskie. Tam, gdzie należało wymierzyć karę za jakieś wykroczenie, gdy na przykład jakiś Got próbował wbrew prawu przywłaszczyć sobie rzymską tertia, wkraczali „sędziowie poszczególnych okręgów miejskich" lub zarządzający domenami26. Dopuszczalna była przysięga oraz zeznania świadków. Jednak praw zainteresowanego nie gwarantowało jedynie postępowanie inkwizycyjne w obecności jego samego oraz jego sędziego27, sporządzano również pisemne zapiski. 262 Taki wniosek da się wysnuć na podstawie gockiego prawodawstwa28, jak również na podstawie miłej historyjki opowiedzianej przez Paulinusa z Pelli. Pochodzący z Bordeaux autor żył biednie i samotnie w należącej jeszcze wówczas do Rzymu Marsylii. Od czasu, gdy Goci pod wodzą Ataulfa po raz pierwszy wkroczyli do jego rodzinnego miasta, minęły dziesiątki lat. Nagle jakiś nieznany Got przesłał mu propozycję kupna niewielkiego gruntu. Nabywający musiał dojść do przekonania, że Paulinus był prawnym właścicielem tej ziemi. Odbiorca listu uznał z radością, że nieoczekiwane pieniądze są darem łaskawego Boga29. Przedstawiona historia pokazuje również, że „obcokrajowcowi", żyjącemu poza „granicami gockiej części ziemi" mieszkańcowi prowincji30, nie pozostawało nic innego, jak tylko przyjąć taką ofertę. Nie negocjowano ceny ani nie rozmawiano, czy Rzymianin w ogóle zamierzał sprzedawać swą ziemię; ponieważ było się Gotem, wysyłało się po prostu pieniądze i to wystarczało. Natomiast tytuł własności Paulinusa zachował się z pewnością tylko dlatego, że był gdzieś zapisany w księgach wieczystych, co zapewne stwierdził31 i zaakceptował gocki pan w gęsta municipalia w Bordeaux. Goccy „goście" prawie w ogóle nie pozostawili po sobie śladów; nie spotyka się ich ani w języku, ani w nazwach miejscowości, ani tym bardziej w archeologicznych znaleziskach w Akwitanii32. Jak to zazwyczaj bywa, spadkobiercy kłócą się nawet o najskromniejszy spadek, choć dzisiaj nie przywiązuje się do tej kwestii nadmiernej wagi. We Francji gockie osadnictwo było nieporównywalnie mniej intensywne w porównaniu z osadnictwem Franków. Dlatego też, przy najlepszych chęciach, nie można czynić go odpowiedzialnym za powstanie francusko-niemieckiej granicy językowej33. Należy również wziąć pod uwagę, że Goci osiedlali się w przydzielonym sojusznikom państwie w różnych okresach i z różnym natężeniem. Większość przybyszów była ponadto dwujęzyczna, co już jest wystarczającym powodem występowania niewielkiej liczby nazw miejscowości w ich narodowym języku. A mimo to stosunki osiedleńcze są jedną z najbardziej ciernistych dziedzin tolozańskiej historii. „Germańscy" badacze widzą bardzo wielu Gotów tam, gdzie przedstawiciele „romańskiej" opcji ich istnieniu zaprzeczają. Oczywiście nikt nie okazuje swoich emocji, tylko przemyca je w postaci „najrozsądniejszego" ze wszystkich wynalazków, mianowicie w postaci statystyk. W wyniku tego powstają szacunkowe dane na temat liczebności narodów, czyli około 100 tysięcy lub 200 tysięcy Gotów, czasem trochę więcej lub mniej, którzy osiedlili się w Akwitanii i tam rozmnożyli. Cały kłopot zaczął się od tego, że Genzeryk musiał policzyć swoich Wandalów, by zapewnić im wystarczająco dużo miejsca na okrętach34. Goci zazwyczaj nie byli tak przezorni, kiedy zamierzali przeprawiać się przez morze, dlatego ich przeprawy nie kończyły się sukcesem. Dlatego też nie pozostawili żadnych danych na temat liczebności swego narodu35. Genzeryk wyciągnął z tego naukę; dlatego liczył, prawdopodobnie do 80 tysięcy. A historycy liczyli dalej. 263 Skoro Wandalowie liczyli tyle i tyle, a jednak wciąż uciekali przed Gotami, to zwycięzcy musieli ich pod względem liczebności co nieco przewyższać, to znaczy - patrz wyżej. Ten, kto szacuje liczebność danego narodu i podaje wartości bezwzględne owych szacunków, chciałby wyliczone przez siebie masy ludzkie osadzić w jakiejś określonej przestrzeni i jednocześnie znaleźć tam jakieś archeologiczne i toponimiczne Ślady36. Ponieważ taki naród jak Goci był obcy na zasiedlonym terenie, wobec tego to, co po sobie pozostawił, musiało w pewien sposób odbiegać od miejscowej tradycji. Jednak nie pozostało nic lub niewiele, można zatem wyciągnąć wniosek, że budząca wątpliwości gens albo „była bardzo nieliczna" albo jej członkowie - najlepszym przykładem są Goci Zachodni - „uciekli po 507 roku do Hiszpanii"37. Ten, kto nie lubi nawet martwych Gotów, zaniża liczbę śladów z zakresu nazewnictwa, mogących świadczyć o ich obecności, zwłaszcza że archeologia nie jest w stanie odróżnić ich od przedstawicieli kultury romańskiej. Jeśli ktoś lubi Gotów, jakiejkolwiek opcji by nie był, wówczas liczba nazw miejscowości, mogących zaświadczyć o ich obecności na danym obszarze, rośnie. Toponomastyka nie dysponuje odpowiednim instrumentarium pozwalającym na określenie liczby ludności, zwłaszcza gockich grup wędrownych38. O wiele bardziej obiecujące są próby określenia liczebności wojska sprzymierzonych na podstawie ilości zboża dostarczanego Gotom przez rzymski zarząd wojskowy. I tak Walia miał dzięki 600 tysiącom korców zboża, które uzyskał po zawarciu pokoju w 416 roku, przez cały rok wykarmić 15 tysięcy wojowników. Ta liczba nie odbiega specjalnie od 20 tysięcy sprzymierzonych Gotów Zachodnich z czasów panowania Teodozjusza39. Za pomocą środków archeologicznych można w najlepszym wypadku określić liczbę ludności miejskiej, jednak bez podziału na Gotów i Rzymian. Przyjmuje się, że na jednym hektarze zabudowanej powierzchni mieszkało od 150 do 200 ludzi. Ponieważ jednak większość mieszkańców żyła na wsi, nie można obliczyć liczby ludności takiego obszaru, jak na przykład Państwo Tolozańskie40. Jeśli ktoś chce wypełnić tę lukę „mieszanymi argumentami"41, nie powinien się dziwić, że rozczaruje go zarówno archeologia, jak i toponomastyka, ponieważ to zadanie przekracza możliwości metodologiczne tych dziedzin42. By rozpoznać ogólne procesy i zjawiska, konieczne staje się zatem skorzystanie z pomocy nauk pokrewnych. Dostarczają one danych raczej Jakościowych" niż „ilościowych", odpowiadając na przykład na pytanie, jakie grupy plemienne zamieszkiwały dany obszar, ale nie podając, jak były liczne. Względne większości etniczne i wielojęzyczność danego obszaru można również odczytać na podstawie toponimów i znalezisk archeologicznych43. Te ostatnie dostarczają czasem informacji religioznawczych, jak na przykład sposób i czas, w których nastąpiła zmiana kultu. Groby bez broni, jakie znajdujemy u Gotów już w pogańskim Barbaricum, pozwalają wysnuć wniosek o szczególnym pojmowaniu „tamtego świata". 264 Najwyraźniej wojownik gocki nie potrzebował broni, kiedy wyruszał w swą ostatnią drogę44. Natomiast Teodoryk Wielki musiał zabronić Gotom Wschodnim wkładania do grobu metali szlachetnych, było bowiem wbrew zdrowemu rozsądkowi oddawać zmarłym wartościowe przedmioty, które mogłyby się przydać żywym. Jeśli łaskawie spojrzymy na stanowisko chrześcijańskiego króla, to wyniknie z niego, że pogański Got potrzebował złota, by być „kimś" na tamtym świecie45. W gockich państwach Italii i Hiszpanii przyjął się. ostatecznie „zredukowany" zwyczaj, zgodnie z którym kobiety prawie zawsze, mężczyźni zaś rzadziej, były chowane w stroju, jaki nosiły na sobie za życia46. Mimo że aktualnie nie wiadomo nic pewnego na ten temat, należy przypuszczać, że w Państwie Tolozańskim nie było inaczej47. Punktem wyjścia, jak i za każdym razem kością niezgody w dyskusji na temat Romania Germanica, jest monumentalne dzieło pod tym samym tytułem pióra Ernsta Gamillschega48. Autor podejmuje w nim temat wpływów germańskich na język łacińskiego Zachodu. Chce przedstawić historią języka i osadnictwa Germanów na terenach starego cesarstwa rzymskiego49. Ważnym, jeśli nie najważniejszym, przedmiotem jego badań jest germańska toponimia. Jeśli chodzi o gockie nazwy miejscowe w Państwie Tolozańskim, to Gamillscheg słusznie wychodzi z założenia, że kiedy sojusznicy przybyli w 418 roku do kraju, byli już w znacznym stopniu dwujęzyczni. W Galii miały istnieć już wówczas gockie miejscowości, które leżały częściowo w granicach, a częściowo poza granicami przydzielonego im terytorium. Na to „wcześniejsze, pokojowe osiedlenie" miałyby wskazywać nazwy miejscowości, które można odnieść do takich form podstawowych jak Gotos, Gotorum, Gotones, Gotiscum, a także im podobnych50. Gamillscheg był wyśmienitym romanistą i filologiem, nie był jednak historykiem. Dlatego też nie zadał sobie pytania, jak wyglądały owe osady, które musiały być koloniami plemiennymi i koloniami „laetów", i gdzie jeszcze można znaleźć jakieś informacje na ich temat. Na podstawie cytatu z cieszących się niezbyt dobrą sławą Scriptores Historiae Augustae, w którym czytamy, że nie było wówczas, to znaczy około 400 roku, rzymskiego terytorium bez gockich niewolników, nie można dowodzić tak daleko idących hipotez51. Oprócz tego Gamillscheg rozróżnia nazwy miejscowości z pierwszego okresu pomiędzy latami 418 i 480 od nazw powstałych w późnym okresie istnienia Państwa Tolozańskiego, a których tworzenie kontynuowano w Hiszpanii. Początkowy okres tolozański charakteryzują toponimy, w których jakieś gockie imię ludzkie łączy się z podstawowym słowem villa - dwór, wieś, albo z przyrostkiem -ingos, „ludzie od ... / czyiś ludzie ". Obydwa rodzaje nazw miejscowości występują przede wszystkim na pierwotnym obszarze osadniczym wokół Tuluzy. Nazwy z cząstką villa przypominają frankoński typ Avricourt, to znaczy formy mieszane tworzone na takiej zasadzie, jak na przykład Eberhardi curtis. Analogiczna wersja gocka różni się jednak od frankońskiej w jednym istotnym punkcie. 265 W połączeniach frankońskich słowo określające stoi na początku, co oznacza, że imię jest zastosowane jak wyrazy w dopełniaczu saksońskim, to znaczy na sposób germański, odmienione jest jednak na sposób łaciński, zostaje zastosowane w romańsko-łacińskim casus obliquus. Natomiast gocka nazwa villa i jej analogie połączone są z imieniem za pomocą gockiej samogłoski łącznej a, tak że powstaje na przykład coś takiego jak Amalavilla-Ambleville. Gamillscheg wysnuł stąd, zapewne słusznie, wniosek, że nazwy miejscowościom nadawała nie ludność romańska, jak to było w wypadku Avricourt, lecz Goci mówiący zarówno po gocku, jak i po łacinie, którzy zamiast biblijno-gockiego haims lub weihs używali łacińskiego wyrażenia villa. Ten, kto jest przekonany o zaawansowanej dwujęzyczności naddunajskich Gotów, bez trudu uzna tę hipotezę za słuszną52. Nazwy z cząstką -ingos przysparzają pewnych trudności, posiadają bowiem liguryjsko-iberyjskie poprzedniczki. Gamillscheg zdaje sobie z tego sprawę i twierdzi: „Wszelkie interpretacje, których nie da się oprzeć na wczesnośredniowiecznych formach, muszą budzić wątpliwości"53. Przeciwnicy metody ustalania liczby ludności na podstawie nazw miejscowości nie będą mieć nic przeciwko rezygnacji z tej czy tamtej, a nawet wielu nazw z cząstką -ingos na rzecz przyrostka -incus z okresu przedgockiego54. Również interpretowanie tych nazw na podstawie historii osadnictwa jako „zagroda, wieś ludzi należących do N .N." wymaga dużej ostrożności, dotyczy to jednak wszystkich germańskich nazw z cząstką -ing(en)55. Analogicznie do frankońskiej Pomocy, również i na gockim obszarze następuje proces „ujednolicania"56. I tak oto w sercu gockiego terytorium zdarza się, że końcówka -ingos, pozostająca jeszcze długo końcówką nadzwyczaj aktywną, zastępuje przyrostki -acum, -avum, -anum, nawet w starych rzymskich nazwach miejscowości. Jednocześnie nie istnieje możliwość tworzenia form hybrydycznych: gockie imię i łacińska końcówka należą w okolicach Tuluzy do wyjątkowych rzadkości, występują za to często poza granicami właściwego terytorium Gotów. „Natomiast tam, gdzie istnieją nieliczne ślady gockiego osadnictwa bądź, gdzie nie ma ich wcale, nazwy takie można wskazać"57. O ile Amalavilla-Ambleville należały do typowych nazw z centrum gockiego terytorium, o tyle Amaliavum-Amaillou i Amal(i)acum-Millac leżą na północnej granicy Akwitanii II i tym samym na granicy państwa Gotów Zachodnich58. Przejście do tworzenia nazewnictwa typowego dla okresu po 480 roku Gamillscheg rozpoznaje po takim typie nazw jak Harjanis villa; łaciński casus obliquus zastąpił tu gocką samogłoskę łączną. W następnej, u Gamillschega trzeciej, fazie nie-gocka większość narodowa, do której dołączają coraz bardziej zromanizowani Goci, zamienia również konstrukcję gramatyczną. Ich językowi bliższa jest odwrotna forma villa Harjanis lub po prostu Harjanis. W ten sposób powstałby zatem typ septymański, który zachował się jedynie na południe od Pirenejów59. Wyparcie podstawowego słowa przypomina dopełniaczewo-eliptyczne nazwy miejscowości z pokrytej lasami części Dolnej Austrii. 266 Istnieją tam takie miejscowości jak Gerungs, Otten i Irnfrieds, od których oderwało się stojące na końcu słowo podstawowe, takie jak na przykład -dorf [das Dorf- wieś (przyp. tłum.).] lub –schlag [der Schlag - m.in. wyrąb, poręba (przyp. tłum.)]. Być może to - trzeba przyznać -nieco naciągane porównanie będzie dla lokalnych badaczy inspiracją i skłoni ich do refleksji. Nazwy miejscowości w formie dopełniacza z Dolnej Austrii były nazwami używanymi „w okresie kolonizacji i rozbudowy"60. Nie jest, jak się zdaje, wykluczone, że forma septymańska dokumentuje podobny proces; po podbiciu wybrzeża Euryk mógł podjąć planową penetrację tego obszaru61, na co w starym kraju zasiedlenia mogą wskazywać miejscowości z cząstką markgastald (Margastaud), dokumentujące z pewnością wczesną kolonizację centrum tolozańskiego terytorium. Mimo że założenie, iż goccy uciekinierzy zajmowali po 507 roku takie ziemie, byłoby do przyjęcia62, to jednak nie ma dowodów na wzmożoną w owym czasie kolonizację gocką w Septymanii. Piąty wiek to pierwszy z wielu wieków gockiej historii lub historii Gotów w Galii. W 507 roku właściwa Akwitania przestała istnieć, a i Tuluzę zajęli Franko-wie. Mimo to Goci utrzymali się z powodzeniem na terenach wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego pomiędzy Rodanem i Pirenejami, w Septymanii, gdzie istniały liczne miasta, a ziemi wokół Narbonne nadali nawet swoją nazwę G o ej a63. Jeszcze do połowy XII wieku można tam było „wyznawać gockie prawo". Południowym odpowiednikiem galijskiej G o ej i była Katalonia, hiszpańska marchia państwa Franków, jak i Francji z okresu późnego średniowiecza. W owej Gocji uznano jednak w 1251 roku za konieczność ogłoszenie gockiego prawa za formalnie nieważne64. Nic więc dziwnego, że to tu gockie nazewnictwo stało się przedmiotem zainteresowania „naukowców"65. Jeszcze w roku 964 na gockim Południu pewna matka oraz jej ośmioro dzieci nosiły gockie imiona66. Jednak nie tylko gockie imiona zachowały swą niezmienną atrakcyjność; również gockie nazwy miejscowości należące do typu wykształconego w początkach istnienia Państwa Tolozańskiego nie traciły swej żywotności. Wynika stąd, że pewna nieokreślona liczba gockich toponimów powstała zapewne dopiero po wygaśnięciu Państwa Tolozańskiego67. Niektóre z nich, takie jak Gotendorf [wieś Gotów (przyp. tłum.)], Goten-winker [zakątek Gotów (przyp. tłum.)] czy Gotenberg [góra Gotów (przyp. tłum.).] 68, przypominają nazwy z cząstką -walchen (Walchen - germańsko-niemieckie określenie ludów romańskich). Te również zostały nadane pewnej nieokreślonej pod względem liczebności mniejszości przez panującą większość, jednak nie występują nigdzie tam, gdzie romańskie nazwy zachowały się 267 jako zamknięty „inwentarz". Nazwa miejscowości Strasswalchen z okolic Salzburga i jej dzielnica Latein wskazują na czasy, kiedy Bawarowie uczynili z zamieszkujących krańce Norikum ludów romańskich mniejszość etniczną i tolerowali jedynie romańskie enklawy. Do Strasswalchen zalicza się również miejscowość Roithwalchen. Jej nazwa nie oznacza jednak, że około 700 roku Walchen, czyli przedstawiciele ludów romańskich, zajmowali się tam jeszcze karczowaniem lasu [Roden (niem.) - karczować (przyp. tłum.).], wskazuje raczej na poszerzanie gruntów w XII wieku69. Bez starej romańskiej enklawy StraBwalchen nie mógłby istnieć Roithwalchen. Warte zastanowienia wydaje się, czy tolozańskie toponimy odzwierciedlają Stopienie się gockich możnych z poźnoantycznym możnowładztwem. Czy należy odróżniać „prawdziwe" nazwy z -ingos, jak na przykład Wulfaringos-Olfrencs70, od miejscowości z -villa - pierwszej generacji? Być może w tym sensie, że pierwsza z wymienionych form odnosi się do gockich poddanych, jak na przykład „odstąpionych w darze" buccellarii Ulfili, podczas gdy wieś Amalavilla mogłaby oznaczać, że mieszkał tam jakiś Amal?71 Czy było tak, że w Malarencs, do którego istnieje italska paralela Malarengo-Marengo, osiedli drużynnicy jakiegoś Amala, a w Malaville on sam?72 Pytania tego typu muszą zapewne pozostać bez odpowiedzi. Istnieje prawdopodobieństwo, że villa i haims są synonimami. Próby rozróżniania pod względem semantycznym nazw z -ingos i nazw z -villa postawiłoby nas przed takim samym dylematem, jaki stanowią już nazwy miejscowości z -ingen i -heim73. „Wsie niewolników" dają informację nie tyle na temat etnicznej przynależności, co raczej statusu społecznego osiedleńców, przy czym Skalkingos-Escalquens i hybrydyczna forma Farmulingos-Famalencs występują równolegle obok siebie74. 7. Ludy w Państwie Tolozańskim. Ich podział etniczny i społeczny Przypisy do tego rozdziału. Wewnętrzne napięcia, jakie wstrząsały późnym cesarstwem rzymskim, zaostrzyły się jeszcze bardziej z powodu powstałych w nim podziałów etnicznych. Przyjęcie obcych narodów spowodowało, że problemy społeczne stały się kwestią nie do rozwiązania. Natomiast rodowo-plemienne królestwo barbarzyńskich i zrebarbaryzowanych grup zdawało się radzić sobie z tym o wiele lepiej. Przez moment wydawało się, że wędrowne wojsko było w stanie poprawić los wielu niezadowolonych1. Od kiedy Goci zaczęli najeżdżać na cesarstwo rzymskie, okazało się, że wiele osób bądź też nawet całe grupy przejawiają gotowość do przyłączenia się do barbarzyńców. Rozpoczynali jako kolaboranci, a kończyli jako Goci2. Okazało się, że podlegająca ciągłym zmianom społeczność plemienna jest w stanie wchłonąć inne grupy etniczne. W okresie od III do VI wieku obowiązywała zasada: Gotem był ten, kogo dopuszczono do współudziału w walkach, i to bez względu na jego etniczne lub społeczne pochodzenie. W momencie jednak, gdy wojsko Gotów osiadło na swoim terytorium, ich otwartość i elastyczność zaczęły się zmniejszać. Różnice etniczne poczęto odczuwać jako niesprawiedliwość społeczną, polaryzacja społeczeństwa zaczęła się zaostrzać3. Goci i Rzymianie w Państwie Tolozańskim Źródła prawnicze z okresu około 475 roku, a więc dwa pokolenia po osiedleniu się Gotów, wymieniają jedynie dwie grupy etniczne, Goti i Romani4. 269 Jedni byli mieszkańcami prowincji5, miejscową ludnością odróżniającą się jako Rzymianie od innych, to jest od Gotów. Tego rodzaju gentylizacja dokonała się na całym dawnym obszarze cesarstwa, w Galii oraz Hiszpanii, a także nad Renem czy nad rzekami Inn lub Salzach. Ciekawe, że pojęcie Romani wykazywało zdolność ulegania dalszym zmianom. I tak oto z Romani w Akwitanii z okresu panowania Gotów i Merowingów około 750 roku powstają Aquitani w państwie Karolingów. To etniczne rozróżnienie oznacza przede wszystkim oddzielenie pod względem prawnym mieszkańców prowincji od nowo przybyłych6. Obie grupy dzielił zakaz zawierania małżeństw; obowiązywał on zarówno obywateli cesarstwa, jak i barbarzyńców, został też zapisany w Breviarium Alaricianum. Ten zniesiony pod koniec VI wieku przepis już wcześniej dotyczył raczej warstw średnich i niższych, niż możnych7. W osobistych relacjach pomiędzy Gotami i Rzymianami jeszcze długo panowało poczucie wyobcowania, dodatkowo pogłębione różnicami religijnymi: Rzymianie byli katolikami, Goci zaś arianami8. Znane jest powiedzenie Sydoniusza Apollinarisa, że schodziłby barbarzyńcom z drogi, nawet gdyby byli dobrymi ludźmi9. Wyśmiewał również ludzi swojego stanu, którzy ponoć tak dobrze nauczyli się gockich idiomów, że „barbarzyńcy boją się teraz używać barbaryzmów w swoim własnym języku"10. Jego kolega po fachu z Pawii odbierał mowę króla Euryka jako „barbarzyńskie mamrotanie"11. Rażący i niezrozumiały jest sposób bycia barbarzyńców, ich skórzane stroje w kraju południa i zapach ciał12, ich uczty pijackie13 oraz potężny wzrost14; fascynująca za to ich jasna cera i włosy blond oraz parady wojskowe15. Absolutnie nieobliczalni, w przypływie wściekłości mogą wyczyniać przerażające rzeczy i w tym samym momencie zacząć bronić jakiegoś Rzymianina16. Podczas gdy Paulinus z Paelli przyłączył się do grupy Attalusa, jego synowie, „powodowani umiłowaniem wolności", powrócili do ojczyzny, do gockiego Bordeaux17. Ich śladem podążyli także i inni Rzymianie, którzy pokazali imperium plecy i uciekli do Gotów. Stało się tak z pewnością nie dlatego, że cenili sobie „surowość ich obyczajów" lub że pragnęli dzielić z nimi życie „szlachetnych dzikusów", lecz dlatego, że w Państwie Tolozańskim obowiązywały niższe podatki18. Trzeba jednak pamiętać o tym, że każda forma obciążenia podatkowego mogła być zagrożeniem dla stosunków własności, a tym samym dla wolności właściciela majątku19. Jednak Goci Zachodni ani nie byli w stanie, ani też nie chcieli przeciwdziałać polaryzacji późnoantycznej struktury społecznej. Ich prawodawstwo mówi przeważnie o szlachetnych i niewolnikach, o panach i sługach, o biednych i bogatych, podczas gdy wolna warstwa średnia wyraźnie schodzi na dalszy plan20. Nie jest wykluczone, że ludność miejska miała samorząd bardziej skuteczny niż ludzie na wsi. Jak długo zatem istniały -w sensie prawnym - miasta, tak długo swobody obywatelskie ich mieszkańców były chronione lepiej, niż wolność ludności wiejskiej. Natomiast najpóźniej w VII wieku różnice te zatarły się na niekorzyść miast21. 270 Rzymianie współpracowali zarówno z wędrującymi Gotami, jak i z królami tolozańskimi22. Ich motywy były tak różnorodne, jak tylko różnorodne mogą być wszelkie działania człowieka. Obok kolaboranta i prowadzącego interesy był też współpracujący słabeusz sympatyk, usiłujący wspierać „pokój z Gotami", byleby tylko zapobiec najgorszemu23. Kto jednak dokładnie przeanalizował istniejącą sytuację, musiał dojść do przekonania, że próbując ratować cesarstwo przy pomocy Gotów, poddawał się pewnej iluzji. Nic dziwnego, że od czasów Euryka znacznie wzrosła liczba wybitnych Rzymian wstępujących do służby u Gotów. Z wielkim uznaniem spotkał się zamiar galijskiego prefekta Arvandusa i jego podwładnego Seronatusa, wikariusza, namiestnika Siedmiu Prowincji, by rzymską administrację Galii powierzyć królom zachodnich Gotów i Burgundów, zaś pozostałą część cesarskiej Galii podzielić pomiędzy obu barbarzyńskich książąt. Była to propozycja, która każe nam zakładać, że obydwa barbarzyńskie regna były częściami późnoantycznego państwa. Gdyby plan prefekta, będący reakcją na „greckiego cesarza" Antemiusza, został zrealizowany, wyprzedziłby on za pomocą administracji podboje Euryka, nie doprowadzając do faktycznego oderwania się od cesarstwa rzymskiego. Z całą pewnością Arvandus i Seronatus nie byli odosobnieni w swych politycznych poglądach. Co najmniej trzech rzymskich dowódców kontynuowało swoje kariery podczas ekspansji Euryka jako goccy comes et duces. Rodzi się - słusznie zresztą - pytanie, czy Rzymianie odbywający służbę wojskową, podlegali prawu podatkowemu. Być może z tej grupy uprzywilejowanych osób powstała z czasem rzymska klasa wyższa - występujący zarówno w burgundzkim, jak i frankońskim prawie convivae regis, „współbiesiadnicy króla"24. Znane są także imiona tych Rzymian, którzy stali na czele administracji centralnej, rozbudowanej przez wciąż powiększające się państwo Euryka i Alaryka II25. W Tuluzie pojawili się rzymscy poeci dworscy; i nawet Sydoniusz Apollinaris, którego dawniej często można było spotkać w otoczeniu Teodoryka II, wygłosił nieśmiały panegiryk, po tym jak Euryk przywołał go z powrotem z wygnania26. Gocką flotą atlantycką dowodził Rzymianin. Walka znów miała sens, ponieważ27 „pod znakiem niezmiennie zwycięskiego narodu" nie stało się na przegranej pozycji. Tuluza była już w początkowym okresie istnienia królestwa miejscem spotkań rzymskich możnowładców. Tuż po osiedleniu się Gotów Awitus nawiązał stosunki z Teoderidem. Możnemu z Owernii wolno było nazywać króla swoim przyjacielem. Król powierzył mu wychowanie swego syna na sposób rzymski28. Wkrótce po 418 roku synowie Paulinusa z Pelli z całą pewnością próbowali robić „gocką" karierę. Również i oni uważali się za przyjaciół króla. Niestety, synowie zmarli zbyt wcześnie, by pomóc zubożałemu i zapewne skompromitowanemu ojcu29. Pod koniec istnienia Państwa Tolozańskiego syn Sydoniusza i wnuk Awitusa Apollinaris, towarzysz i następca dux et comes Wiktoriusza, 271 walczył wraz ze swymi przyjaciółmi po stronie Gotów przeciwko Frankom. Po bitwie pod Vouille syn króla Merowingów musiał „odwiedzić" Owernię, by osobiście przyłączyć ją do państwa Franków30. Najwyraźniej nowe pokolenie civitas arvernorum powtórzyło politykę swoich ojców. Poddali się. biegowi wydarzeń, lecz nie bez oporu, po upadku gockiego panowania chcieli pozostać Gotami, tak jak dawniej próbowali trzymać jeszcze w górze drzewce rzymskiej chorągwi, podczas gdy sama chorągiew została już zwinięta przez ostatniego rzymskiego żołnierza w Galii. Opór Owernii opłacił się; w początkowej fazie panowania Franków region ten zachował swoją wcześniejszą samodzielność31. Żydzi, Grecy i Syryjczycy Na synodzie w Narbonne w 589 roku wprowadzono religijno-polityczne rozróżnienie na: Gothus, Romanus, Sirus, Grecus velludeus. Syryjczycy, Grecy i Żydzi podlegali z oczywistych względów temu samemu prawu, podobnie zresztą jak łacińska większość Rzymian. Różnili się od nich - i między sobą- religią. Syryjczycy, mówiący również po grecku, często byli brani za Greków. Wszystkie trzy wschodnie mniejszości były szczególnie aktywne w dalekomorskim handlu i przy wymianie pieniędzy. Stąd też rzymsko-zachodniogockie mennice posiadały zazwyczaj po jednej grecko-syryjskiej i jednej żydowskiej kolonii32. Antyżydowskie prawodawstwo zachodniogockiej Hiszpanii skodyfikowało okrutne przejawy nienawiści. Odpowiedzialnością za to nie można jednak obarczyć „ogólnie pojętej gockiej mentalności". To raczej Sisebut, Rekkesvinth i Ervig kontynuowali legistyczną tradycję cesarskiego prawodawstwa, która mogła liczyć nawet na aprobatę ojców kościoła. Również w korespondencji Sydoniusza dochodzi do głosu postawa antyżydowska, natomiast w zachodniogockiej Tuluzie nie prześladowano Żydów. Ograniczenia w handlu dalekomorskim, których przyczyn należy szukać jeszcze w czasach panowania Euryka i Alaryka II, dotknęły wszystkie zaangażowane weń mniejszości narodowe i nie były skierowane wyłącznie przeciwko Żydom. Jednak trzeba przyznać, że podobnego przykładu wierności, jaka łączyła neapolitańskich Żydów i zaatakowanych przez cesarza Gotów Wschodnich, nie można znaleźć u tolozańskich Gotów Zachodnich33. Miejscowi barbarzyńcy Oprócz Rzymian i mniejszości pochodzących z basenu Morza Śródziemnego Goci Zachodni spotykali w Galii również miejscowych barbarzyńców, wśród nich przede wszystkim Basków i Bretończyków. Znaczenie nazwy drugiego ludu należy rozumieć w najszerszym znaczeniu tego słowa. 272 Chodzi tu bowiem o tych mieszkańców Galii, którzy uosabiają ludność autochtoniczną lub celtycki element napływowy z Brytanii. Od III stulecia zaczął on ponownie nabierać znaczenia pod względem językowym, kulturalnym i przede wszystkim politycznym i osiągnął je jeszcze na długo przed przybyciem Gotów do Galii. Dlatego bagaudowie mogli znaleźć punkt oparcia w zrebarbaryzowanym partykularyzmie, próbującym siłą znieść społeczno-ekonomiczny ucisk ze strony rządu centralnego. W V wieku od Rzymu oddzieliły się całe dystrykty Galii, które nawet zawierały z imperium przymierza. To ostatnie dotyczy bretońskiego królestwa Riothamusa. W porozumieniu z cesarskim rządem król utworzył na północ od tolozańskiego państwa swoje własne państwo sprzymierzonych, które - jak się można było spodziewać - stało się pierwszym obiektem ekspansji Euryka. Oba wrogie ludy musiały być do siebie bardzo podobne. Bretończycy również byli urodzonymi jeźdźcami, tak jak ich gocko-tajfalscy sąsiedzi. To samo można zapewne powiedzieć o Baskach; po wycofaniu się Gotów Zachodnich rozszerzyli oni obszar swego panowania aż za Garonnę i tym samym wzięli w posiadanie rozległe równiny, idealny teren do hodowli koni. Przekazy źródłowe nie mówią nic konfliktach pomiędzy Gotami Zachodnimi i Baskami, co jednak w żadnym wypadku nie oznacza, że władcy Tuluzy byli także władcami Basków34. Napływowi barbarzyńcy Jakie narody wchodziły w skład królestwa Gotów Zachodnich? Jak potrafimy wskazać w tolozańskim państwie twory czysto amalskie35, skoro gdzieniegdzie pojawi się jakiś tracki Bessa, a w okolicach Tuluzy wystąpi dużo ponad tuzin bałtyjskich Galindów36, jeśli niedaleko stamtąd zamieszkiwali niejacy Sarus oraz Ga-inas37, a również grupy Alanów i Wandalów pozostawiły po sobie ślady38, skoro w gockim Poitou niedaleko Garonny i na burgundzko-frankońskich terenach granicznych odnajdujemy Tajfalów, którzy nad Dunajem byli stowarzyszeni z Terwin-gami39? Już tylko za te wskazówki należy być niezmiernie wdzięcznym onomastyce, od której oczekujemy tak wiele i być może zbyt wiele. Osiadłe w 418 roku wojsko Gotów składało się z Terwingów-Wezjów, z Greutungów-Ostrogotów oraz innych, w różnym stopniu uległych gotyzacji, pierwotnie niegockich plemion. To zróżnicowanie Gotów dostrzegli już ówcześni autorzy, którzy o tolozańskich sprzymierzeńcach mówili „narody", populi40. Czasem gocka wieloetniczność jest wyrażana za pomocą katalogów nazw wszystkich plemion, z jakimi Rzymianie kiedykolwiek mieli do czynienia41. Sydoniusz Apollinaris był prawdziwym Galijczykiem, „wysoko odznaczonym i bez geograficznego zmysłu". Mimo to należy mu się wdzięczność za ujawnienie faktu, że król Tuluzy i jego dostojnicy byli Wezjami. 273 Dnia 1 stycznia 456 roku Sydoniusz wygłaszał mowę. pochwalną na cześć swego cesarskiego teścia Awitusa, z której można się. dowiedzieć, że naddunajska nazwa „Vesus", wyrażająca coś znakomitego, była wciąż niezwykle żywotna na tolozańskim dworze. Odnosząca się. do krajobrazu nazwa Terwin-gów zanikła, jednak goccy możnowładcy, jak i ich król, pozostali „Gutami"42. Greutuńsko-ostrogockie elementy bezustannie przenikały do Gotów Zachodnich. Być może nie wszyscy jeźdźcy Greutungów opuścili Gotów Fritigerna, kiedy to w 380 roku odłączyli się od swoich towarzyszy z bitwy pod Adrianopolem43. Panońscy Goci Ataulfa, pozostałości oddziału Radagaisa oraz zwolennicy Sarusa, którzy przeszli na jego stronę., musieli w znacznej większości zaliczać się. do Gotów Wschodnich, tak jak wielu bezimiennych barbarzyńców z prześladowanych oddziałów Stylichona, którzy w 408 roku szukali ratunku u Alaryka44. Istnieją źródła potwierdzające fakt, że po 418 roku ostrogocka część tolozańskich Gotów została jeszcze dwukrotnie zasilona przez grupy amalskie. Pierwszy raz stało się to w 427 roku, drugi - w 473 lub 474 roku. Starsza grupa przywiodła ze sobą prawdopodobnie Witeryka, o którym pierwsze wzmianki pochodzą ze znamiennego w dziejach roku 439. Druga grupa przybyła do kraju z Widimirem Młodszym. Galijscy świadkowie dziejów zarejestrowali przybycie amalskich Gotów. Sydoniusz Apollinaris znajduje ich w otoczeniu Euryka, myli jednak pierwszą i drugą falę przybyszów. Mówi bowiem, że przy pomocy potężnego Euryka „Ostrogoci pokonali Hunów u siebie w domu". Jednak około 475 roku Panonii nie zamieszkiwali ani Ostrogoci, ani Hunowie. Natomiast wydaje się dość prawdopodobne, że ostrogoccy zbiegowie z 427 roku musieli opuścić swą panońską ojczyznę z powodu napierających Hunów. Owa grupa Ostrogotów przybyła do wolnych Gotów królewskich, by wraz z nimi „stać się jednym narodem"45. Być może nawet istnienie amalskich nazw osad w tolozańskim państwie da się wytłumaczyć dwukrotną falą imigracyjną Ostrogotów. Znana jest jedna amalska nazwa starszego typu miejscowości położonej w centrum tolozańskiego państwa, natomiast dwie młodsze osady Amalów leżą nad graniczną Loarą46. Mogło być też tak, że król Gotów Zachodnich osadził Amalów w Hiszpanii47. Euryk zostawił jednak kilku z nich w swoim najbliższym otoczeniu, tak jak w wypadku przedstawicieli innych narodowości48. W ten oto sposób na północny wschód od Tuluzy znalazły się nawet osady Wandalów i Swebów49. Euryk utrzymywał doskonałe stosunki z zachodnimi Herulami, Warnami i Tu-ryngami50. Spośród przedstawicieli tych narodów na jego dworze, przebywających tam bez przymusu, Sydoniusz wymienia w pierwszym rzędzie Herulów „znad najodleglejszych wybrzeży oceanu"51. Czy kilku z owych „wikingów" znajdowało się w przybocznej drużynie króla? Jeśli chodzi o ich warneńskich sąsiadów, to znany jest co najmniej jeden taki przypadek. Brat Euryka i poprzednik Teodoryka miał w osobie Warna Ag(r)iwulfa swego zaufanego człowieka, cliens proprius. W 456 roku uczynił go namiestnikiem podbitego - pozornie tylko - królestwa Swebów. 274 Agiwulfowi brakowało „szlachetności gockiej krwi"; nie był jednak -jak sugeruje Origo Gothica - człowiekiem niewolnym52. W każdym razie członek plemienia Warnów mógł pełnić swą funkcję jedynie w królewskiej służbie, na którą w innych okolicznościach jego niegockie pochodzenie nigdy by mu nie pozwoliło. Taki przybysz pozostawał zasadniczo w zależności od swego pana i stanowił jednocześnie przeciwwagę dla gockiego establishmentu. W tym szczególnym wypadku król się przeliczył; Agiwulf postąpił tak, jak można by się spodziewać po gockim możnowładcy. Wywołał bunt i obwołał siebie królem. Agiwulf przypomina w pewnym sensie Teudisa, któremu Teodoryk Wielki powierzył kierowanie hiszpańskim państwem Gotów Zachodnich. Teudis odniósł jednak znacznie większy sukces; nie spieszył się, bogato się ożenił i aż do upadku podwójnie prawomocnej dynastii pozostał „legitymistą", nawet jeśli przyspieszył jej upadek53. Największy postrach budzili sascy piraci. Byli niebezpieczni, trudni do schwytania i byli poganami, którzy co dziesiątego jeńca, „w poczuciu całkowitej sprawiedliwości", poświęcali morzu. Za panowania Euryka powstała swego rodzaju flota atlantycka, której udało się powstrzymać Sasów54. Mimo to stosunki gocko-saskie nie miały wrogiego charakteru. Sasi usadowili się zarówno u ujścia Garonny, jak i Loary. Delta Garonny, Gironde, i zapewne także ujście Loary należały jednak wówczas do Akwitanii II, a więc leżały tym samym na terytorium Gotów z czasu ich pierwszych osad. Tylko sporadycznie można znaleźć później członków grupy znad Loary i Garonny także i w innych częściach dawnego państwa Gotów. Jednakże to znów odkrycie przywołuje pytanie, jak dalece można się opierać na wnioskach wyprowadzonych z czasów panowania Franków, analizując czasy wcześniejsze. Jeszcze w 673 roku saski kontyngent wspierał zachodniogockiego kontrkandydata na króla, Paulusa. Ten fakt niewiele nam jednak mówi o stosunkach pomiędzy obydwoma narodami, czy wciąż istniały, tak jak przed dwoma wiekami. Wiadomo natomiast, że w VII wieku Sasi tworzyli związek plemienny, którego władcy Akwitanii używali do celów militarnych. Prawdopodobnie jednak już Eurykowi udało się pokonać Sasów tuż przed progiem swojego domu i związać ich ze sobą jakimś układem55, tak jak to zwykł czynić z innymi „narodami po tamtej stronie morza"56. Do barbarzyńskich elementów niegockiego pochodzenia należały wreszcie gentiles z osad zamieszkałych przez deditici [Pierwotnie obywatele państwa, które po przegranej wojnie musiało się poddać Rzymowi. Następnie - według Lex Aelia Sentla - wyzwoleni niewolnicy, którzy byli zmuszani do udziału w igrzyskach lub wykonywali zajęcia hańbiące (przyp. red.).] i laeti. Kiedy przybyli Goci, ich członkowie już na trwałe wchodzili w skład rzymskiej organizacji prowincji i znaleźli się automatycznie pod gockim panowaniem. Barbarzyńscy poddani, deditici, i ich potomkowie, laeti, tak jak Goci podlegali rzymskiej administracji wojskowej; istniała jednak między nimi przepaść pod względem społecznym, sprzymierzeńcy byli bowiem w pozycji uprzywilejowanej57. 275 Według późnorzymskiego kalendarium na przyznanym właśnie Gotom terytorium pojawiają się kolonie Sarmatów, Taj fałów i Swebów58. W nazwach miejscowości południowej Francji do dziś zachowały się. wspomnienia o Taj falach i Alanach59. Ponieważ, jak wiadomo, ci ostatni nie uchodzili za Sarmatów, rodzi się pytanie, skąd przybyli i w jakiej roli zostali osiedleni. Chodzi tu mianowicie o przedstawicieli plemion, którzy nie byli ani armorykańskimi Ala-nami, ani Alanami z Orleanu czy Walencji60. Ich osady leżały nie tylko nad rzymskimi brzegami Morza Śródziemnego, lecz także przy drodze z Narbonne do Tuluzy, jak również wokół gockiej stolicy61. Rozdarcie etniczne Alanów było wielkie ponad miarę, dlatego też występują wszędzie i nigdzie. Alanowie królewscy powędrowali w 409 roku wraz z Wandalami i Swebami do Hiszpanii62. Pięć lat później przed Bazas, na południe od Bordeaux, źródła wskazują na Alanów, którzy również podążyli za królem. Jego grupa osiedliła się później na terenach na północ od Loary. Jednak prawdopodobnie nie wszyscy jej członkowie opuścili południe, nawet wtedy, gdy Goci wracali już do domu. Alanowie z 414 roku mieliby wystarczający powód, by nie wyczekiwać 418 roku nad górną Garonną. Oddzielili się oni bowiem od wycofujących się Gotów Ataulfa i przeszli na stronę Rzymian, gdzie im podobni byli już na służbie u Honoriusza63. Mimo to Alanowie pozostali na południu. Kiedy w Marsylii z czasów około 425 roku używano materiałów poglądowych, by w prymitywny sposób oddać cześć przodkom, to cytowano nie Gotów, lecz Alanów64. Byli zatem jeszcze poganami, nawet kiedy część z nich pozostawała już pod gockim panowaniem. Tak oto Tuluza przejęła spadek po rzymskim rządzie cesarskim. To samo można powiedzieć o Sarmatach i Tajfalach. Frankoński pagus Teifalia-Teofalgicus powstał jako kontynuacja jednej z rzymskich osad plemiennych, jakie według źródeł historycznych istniały na początku V wieku65. Około 565 roku Grzegorz z Tours wymienia Taj fałów jako samodzielną grupę etniczną. Mówi o nich z dużą serdecznością, mimo że wcale nie zachowywali się pokojowo, i wspomina nawet o pewnym kapłanie-cudotwórcy tajfalskiego pochodzenia. Nie chodzi tu więc O ludzi, których Grzegorz uważałby za Gotów i heretyków. Wprawdzie zamordowali swego katolickiego biskupa, ale nie dlatego, że byli innowiercami, lecz dlatego, że został im narzucony przez króla Franków66. Samodzielność tej grupy wydaje się być zadziwiająco duża. Tajfalów z Poitou porównywano z żyjącymi w tym samym czasie Sasami z Bayeux, którzy służyli w hufcu frankońskim67. Wiadomo również, że Tajfalowie byli wcześniej poddanymi gockiego, a za czasów Grzegorza - frankońskiego króla. Nic jednak nie wskazuje na to, że ich chrześcijaństwo przeszło kiedykolwiek jakąś ariańską fazę wstępną. Być może ich nawrócenie nastąpiło około połowy V wieku, kiedy to Rzymianie ruszyli do „religijno-politycznej" ofensywy, która na krótko dotarła nawet do królestwa Swebów68. To samo przyjmuje się w odniesieniu do Alanów. Jeszcze około 400 roku cesarskie prawodawstwo stwierdza z zadowoleniem, 276 że jest wielu ludzi, którzy „podążają za szczęściem Rzymu" i dają się osiedlić jako deditici. Tajfalowie, których wymienia się w cesarstwie zachodnim, służą w jednostkach jazdy sformowanych przez Honoriusza. Konnica Alanów należała już do oddziałów Gracjana. Trudno jednak powiedzieć, kiedy pierwsze z wymienionych tu narodów znalazły swoją ojczyznę w Akwitanii; nie ma w każdym razie źródeł świadczących o istnieniu plemiennych osad Alanów69. Goccy królowie przejęli od rzymskiej administracji poddane narody i pomnożyli tym samym szeregi „własnych ludzi"70. Tajfalskie nazwy miejscowości nie występują jedynie w Poitou, a dowody na ich istnienie można znaleźć także w okolicach zachodniogockiej stolicy. Wokół Tuluzy występują również liczne nazwy miejscowe pochodzące od Alanów. Ich początków należy zapewne szukać w późniejszym okresie, mogą pochodzić od osiedlonych jeńców grupy orleańskiej71. Na wspomnianym obszarze leży jednak również miejscowość, w której jeszcze w V wieku siedzieli goccy ludzie na królewskich dobrach, i „od niepamiętnych czasów" należeli do willi Trebosc niedaleko Rodez72. Poddani nie opuszczają swego majątku ot tak po prostu, tylko dlatego, że zmienia się właściciel. Ponieważ pracowali sami, stanowili wartość dla każdego nowego władcy; to oni byli niczym ziemia, którą zdobył. Stosunki zależności Zasadniczo istniała dychotomia pomiędzy pojęciami „wolny" i „niewolny", ale też i nie wszyscy Goci zostali consortes akwitańskich możnowładców73. Tego typu wyobrażenie byłoby z wielu powodów nierealistyczne. Gockie społeczeństwo było już mocno zróżnicowane, kiedy w bliskiej styczności ze światem śródziemnomorskim wyłonił się naród Terwingów. Ponieważ w 376 roku nie wszystkie chłopskie warstwy niższe opuściły ojczyznę, mogło nastąpić pewne ujednolicenie gockiego społeczeństwa74. Taki stan jednak nie mógł trwać długo. O tym, jak mało homogeniczną grupą było exercitus Gothorum, świadczą jego niewolni członkowie75. Również wolni wojownicy nie stanowili jednolitej etnicznie grupy, nie mówiąc już o ich stanie społecznym. Wyróżniali się spośród nich właściciele ziemscy, których - tak w oczach Gotów, jak i Rzymian - odznaczało bogactwo i pochodzenie76. Sprzymierzone wojsko Gotów było częścią składową armii rzymskiej77, i tak jak każde wojsko, niezależnie od czasów, znało hierarchię stopni wojskowych. Wpływ rzymskiej armii był zresztą tak powszechny, że odcisnął swe piętno także na strukturze gockiej drużyny. Czytamy, „że za czasów Honoriusza określenie buccellarius było stosowane nie tylko w odniesieniu do rzymskich, ale także i do niektórych gockich żołnierzy"78. Buccellari byli elitarnymi wojownikami, którzy albo nie musieli zadowalać 277 się jedynie zwykłym „żołnierskim chlebem", lecz otrzymywali buccellae [Chleb żołnierski (dosł. z łac. „suchar żołnierski") - żołd (przyp red )]. albo spożywali posiłki w tej samej „stołówce", co ich władcy. Tyle etymologia. Żołnierze ci byli podzieleni według rangi wojskowej. Ich najwyżsi stopniem przedstawiciele nazywani byli doryforami [Dosł. „noszącymi włócznię" (przyp. red.).]. Buccellari kontaktowali się ze swoim przełożonym bezpośrednio. O ile był nim wódz naczelny, to taka formacja pozostawała częścią późnorzymskiego wojska, i to taką, na której dowódca armii mógł faktycznie polegać. Buccellari można było oddać lub otrzymać w spadku, dostać w posagu lub sprzedać. Można sobie wyobrazić, jak negatywnie istnienie buccellariatu musiało wpływać na morale wojska, w którym występowały dwa rodzaje żołnierzy. Jeszcze większe niebezpieczeństwo „instytucja" ta stwarzała w rękach senatorów i innych bogatych ludzi, nawet jeśli wypełniali nią luki we władzy publicznej spowodowane zamieraniem państwa rzymskiego. Dlatego cesarz stale podtrzymywał zakaz utrzymywania takich żołnierzy79. Prawie równocześnie z ostatnim ustanowionym przez cesarza prawem zakazującym buccellariatu Euryk wydał prawne rozporządzenia80 instytucjonalizujące tę formę wojskowości, drużynę wojowników, jako typowo gocką organizację81. Jednak zarówno rozporządzenia, jak i nazwa wskazują na to, że nie stworzono niczego nowego. Społeczne zróżnicowanie gockiego wojska sprawiło, że członkowie drużyn pozostawali przy swoich panach, gdy tylko ci osiedli gdzieś na stałe. Osobiste przywiązanie, które wszystko inne odsuwało w cień, podzieliło opinię publiczną w Res publica. Ograniczona państwowość królestwa Gotów Zachodnich odznaczała się tym, że jego prawodawca obdarzał drużynę szczególną uwagą, a nie ją jedynie tolerował. Tak więc istniały dwa różne rodzaje stosunków zależności, w które mogli wchodzić wolni Goci Zachodni niemający własnego dachu nad głową. Buccellari, których mimo znajomo brzmiącej łacińskiej nazwy tylko pozornie można porównywać z ich rzymskim wzorcem, mogli korzystać przez okres swojej służby „z broni i innych prezentów otrzymanych od swego pana"82. Gdy wymówili mu służbę i znaleźli sobie innego pana, czego zresztą nikt im nie mógł zabronić, ponieważ byli wolnymi ludźmi, wówczas musieli oddać wszystko to, co otrzymali, oraz połowę tego, co zdobyli sami. To zobowiązanie nie zmieniało się ani w drugim, ani w trzecim pokoleniu i obowiązywało w równym stopniu tak męskich, jak i żeńskich potomków buccellari. Córki mogły zatrzymać nieuszczuplony spadek po ojcu, jeśli „znajdowały się we władzy swego pana" i poślubiły męża przez niego wskazanego83. Buccellariat był dziedziczny, co z jednej strony „prowadziło do lepszego zabezpieczenia członków drużyny, z drugiej jednak - do ograniczenia ich swobód obywatelskich"84. Prawodawca nie mógł sobie nawet wyobrazić buccellariusa bez pana, co świadczy o tym, że miał on pod względem socjoekonomicznym ściśle określoną pozycję. 278 Nawet słabsze pod względem gospodarczym społeczne warstwy wędrownego narodu gockiego nie osiedlały się w Akwitanii jako chłopi czy rzemieślnicy, lecz jako wojownicy; zawód, w którym albo samemu noszono pańską broń, albo wnoszono ją w posagu zawierając małżeństwo z tym, kogo pan wyznaczył. Kazuistyka gockiego prawodawstwa wychodzi z założenia, że zobowiązania wynikające z dziedzicznego buccellariatu rozciągały się na okres dwóch, trzech pokoleń. Określenie czasu i łacińska nazwa wskazują na „czasy Honoriusza"85, kiedy Goci jeszcze wędrowali. Być może wówczas Goci przystosowali do swoich celów późnoantyczne rozwiązania. Ta nowa forma drużyny przewyższała wyraźnie sajonat, organizację o gockiej nazwie. Spośród członków drużyny buccellarius cieszył się najlepszą pozycją pod względem ekonomicznym i społecznym, i taka sytuacja przetrwała do VII wieku86. Słowo saio nie występuje wprawdzie w Biblii Wulfili, jest jednak gockiego pochodzenia i oznacza drużynnika. W takim znaczeniu używa go także Codex Eu-ricianus, czego ślady można jeszcze znaleźć w późniejszym prawodawstwie za-chodniogockim87. Saio pod względem funkcjonalnym przypomina andbaths z języka gockiej Biblii88. Saio posiada pełną swobodę, a ponadto otrzymuje na własność swoje „narzędzie", czyli broń. Natomiast to, co zdobędzie podczas służby, pozostaje własnością pana, na wypadek gdyby saio poszukał sobie innego patrona. Poza tym w Codex Euricianus brakuje jakiegokolwiek określenia na ekonomiczne i socjalne zabezpieczenie saio, który w odróżnieniu od buccellari nie mógł nabywać żadnej własności, possessio. Nawet w wypadku niewierności buccellar pozostawała - zgodnie z prawodawstwem z VI i VII wieku -jeszcze połowa jego adguisitio (z łac. nabycia prawa lub praw)89. Podczas gdy zachodniogocki saio z V wieku może być drużynnikiem jakiegokolwiek pana, wschodniogocki saio jest wyłącznie pełnomocnikiem króla90. Gdy Teodoryk Wielki był również królem Gotów Zachodnich, wschodniogoccy saiones mogli przybyć do Hiszpanii i wywrzeć w ten sposób wpływ na zachodniogockie instytucje91. W VI i VII wieku zachodnogoccy saiones działali bowiem jako agenci sędziów oraz gubernatorzy prowincji. Należy przy tym powiedzieć: po pierwsze, nie jest znany ani jeden wypadek, by Teodoryk Wielki wysyłał któregoś ze swoich saiones do Hiszpanii. Po drugie, także i późniejsi zachodniogoccy saiones nie działali wyłącznie w służbie władz najwyższych. Po trzecie, sędziowie i namiestnicy byli panami, którzy jako tacy sprawowali patronat nad poddanymi sobie zależnymi wolnymi. O ile uczestniczyli oni w życiu publicznym i rozumieli swe zadania jako zadania „patrymonialnego" urzędnika, wówczas także ich pełnomocnicy sprawowali władzę publiczną. Nic więc dziwnego, że jeszcze hiszpański król Gotów Zachodnich Rekkesvinth uważał przepisy Codex Euricianus za tak aktualne, że zamieścił je, nieznacznie tylko zmieniając, we własnym kodeksie92. 279 Tak jak niewolnicy, tak i drużynnicy wolnego stanu byli zależni od pana. Buccellari i saiones służyli jednak patronus, podczas gdy niewolnik zaliczał się do rzeczy i miał nad sobą dominus. Nie oznacza to jednak, że niewolnik nie miał w ogóle zdolności prawnej93. Mógł spełniać za swego pana, podczas jego nieobecności, różnorodne zadania94. Jednakże Goci Zachodni uznawali początkowo majątek niewolników za własność pana95. Poprawa pozycji niewolnych szła prawdopodobnie w parze z silnym przyrostem naturalnym tej części społeczeństwa. Jednak wzrost liczby ludzi niewolnych oznaczał silne obciążenie społeczeństwa96.I tak oto późniejszy sajon wciąż miał jeszcze patrona, a jednak był chłostany jak niewolnik, jeśli był winny jakiemuś przewinieniu. Mimo to nie można powiedzieć, że zmiany społeczne w zachodniogockiej Hiszpanii uległy całkowitemu zahamowaniu, że nie zdarzały się przejścia z jednego do innego stanu, a król i szlachta rządzili bezkształtną masą niewolników i służących97. Jeszcze z ostatnich dziesięcioleci istnienia hiszpańskiego państwa Gotów Zachodnich pochodzą źródła potwierdzające występowanie wysokiej rangi królewskiego członka drużyny, której nazwa gardingus mogła pochodzić bezpośrednio Z Biblii Wulfili. Gardingus był domownikiem króla, mimo że w państwie Gotów Zachodnich zarówno przed, jak i po 507 roku, istnieli możni, którzy posiadali „domy". To pojęcie pojawia się po raz pierwszy około 680 roku, i to wcale nie w nowym kontekście. Przeciwnie, słowo to musiało powstać, gdy Goci jeszcze aktywnie używali swego plemiennego języka najpóźniej do połowy VI wieku. By rozwiązać tę sprzeczność, można by uznać, że gardingus - tak jak jego odpowiednik Z gockiej Biblii - ingardja, oznaczał w tolozańskim państwie członka drużyny i domownika. Jako wyrażenie nietechniczne - w odróżnieniu do buccelłarius i saio - słowo to pominięto, gdy Codex Euricianus regulował kwestię instytucji drużyny. W końcu pojęcie to uległo latynizacji, przy czym zachował się sufiks -ing, który podkreśla zaszeregowanie do drużyny. Łacina hiszpańskich Gotów Zachodnich zachowała to wyrażenie, jak bursztyn zachowuje owady. Skamieniałość ta podniosła jednocześnie prestiż słowa, które teraz oznaczało jedynie królewskiego drużynnika. Gardingus zaliczał się teraz po dux i comes do ludzi pałacu; proces, o którym wiadomo jedynie, że zakończył się przed 680 rokiem. Goccy gardingi odpowiadają mniej więcej rzymskim domestici, gwardii przybocznej cesarza98. 8. O końcu, którego wcale nie było Przypisy do tego rozdziału. Jak każdemu wiadomo, albo przynajmniej taka panuje opinia, przegrana bitwa pod Vouille zakończyła istnienie Państwa Tolozańskiego; zanotowali to już świadkowie tamtych czasów1. Niczym domek z kart zawaliła się. dumna budowla Eury-ka. Jego nieudolny następca Alaryk II przegrał w 507 roku państwo i życie. Opowiadano, że Goci Zachodni wycofali się przed atakiem zwycięskich Franków, nie stawiając dalszego oporu i opuścili swoje stare tereny osadnicze wraz ze stolicą w Tuluzie. Jedynie Teodorykowi Wielkiemu należy zawdzięczać to, że wybrzeże Morza Śródziemnego pozostało gockie, zachodniogocki skarbiec królewski został uratowany prawie w całości, a utworzenie nowego państwa stało się znów możliwe2. Dużo bardziej wytrwali byli wschodni Goci z Italii, którzy prowadzili swoją dwudziestoletnią „walkę o Rzym", aż pokonał ich silniejszy cesarski przeciwnik, a nie barbarzyński wódz, czyli król Franków, Chlodwig z dynastii Merowingów. [Który zwyciężył Gotów Zachodnich (przyp. red.).] Heroiczny nastrój, jaki nieustająco ogarnia dziejopisarza Gotów, kiedy - siedząc bezpiecznie przy biurku - porównuje Pola Vogladeńskie z neapolitańskim Mons Lactarius, może robić wrażenie makabryczne bądź komiczne, nie ma jednak uzasadnienia w rzeczywistości; spóźnione bohaterstwo opiera się bowiem na fałszywych historycznych przesłankach. Nawet po bitwie pod Mons Lactarius Goci Wschodni mogli podjąć decyzję, czy chcą powrócić do swego „własnego kraju", (tu usunięto wyrazy w języku greckim), jako poddani cesarza, czy też, choćby bez króla, chcą walczyć dalej3. Państwo Tolozańskie, mimo wielu oznak słabości4 było wystarczająco silne, by nie zniknąć całkowicie ze sceny historii. 281 Tuluza została przez Franków i Burgundów podbita po ciężkich bojach dopiero w 508 roku. A potem minęło prawie ćwierć wieku, zanim Frankowie faktycznie wywalczyli zwycięstwo z 507 roku. Równie długo rządziła też bałtycka dynastia - albo byłaby do tego zdolna, gdyby nie przeszkodził jej w tym Amal Teodoryk. Tak jak Dietrich z Bern w bohaterskiej pieśni zwalcza nie Rzymian i nie Hunów, lecz Germanów, tak samo już jego historyczny poprzednik prowadził zacięte boje przeciwko wewnątrzplemiennym konkurentom. Znajdują one swoje apogeum w wykluczeniu Bałta Gezaleka, zwieńczenie zaś w odrzuceniu „prawdziwego syna", amalsko-bałtyjskiego Amalaryka, który za życia swego amalskiego dziadka nie mógł rządzić samodzielnie, mimo że był już od dawna pełnoletni5. Jeśli zaś idzie o tereny galijskie, które Goci Zachodni mogli zachować przy pomocy - trzeba to wyznać - Gotów Wschodnich, to ów, jak to się często określa, „wąski pas ziemi"6 składał się z silnego pod względem gospodarczym i posiadającego liczne miasta wybrzeża Morza Śródziemnego, położonego na zachód od Rodami. Tutaj leżały Narbonne7, Agde, Limes i Carcassonne. To tutaj rozkwitała i utrzymała się gocka Galia8, która jeszcze w VII wieku zachowywała się jak samodzielne regnum, jak mocarstwo, które miało odwagę wypowiedzieć wojnę całemu Półwyspowi Iberyjskiemu9. Kto dziś ogląda historyczne mapy i myśli przy tym w kontekście dzisiejszych mocarstw, ulegnie pokusie przecenienia dawnego znaczenia tej rozległej krainy. Barbarossa użył wszystkich sił średniowiecznego państwa, by zdobyć Mediolan, lecz nie zdołał go pokonać, natomiast Medyceusze z Florencji mogli sobie kupić Anglię w XIV wieku, gdyby tylko przyszła im na to ochota. Śmierć króla spowodowała nie tylko upadek gockiego wojska, lecz także utratę obydwu Akwitanii i stolicy Tuluzy. Niemal czterdziestoletni Alaryk nie zatroszczył się o następcę10. Jego dwie kobiety urodziły mu po jednym synu, z tym, że jeden był dorosły, ale nieślubny11, drugi zaś pochodził z prawego łoża, lecz był jeszcze dzieckiem12. Malec nazywał się Amalaryk, swoim imieniem potwierdzał najwyższą rangę tego królewskiego rodu gockiego13, którego starszy przedstawiciel, jego dziadek z Rawenny, dyrygował całym plemiennym światem14. Trzeba przy tym powiedzieć, że Teodoryk chciał nie tylko ratować zachodniogockie królestwo, lecz sam zająć miejsce jego władcy15. Z początku był jednak zadowolony, że Goci Zachodni w 507 lub 508 roku obwołali w Narbonne starszego syna królewskiego Gezaleka swoim panem; ostatecznie pochodzenie Teodoryka nie było inne16. Gezalek nie był jednak w stanie utrzymać Narbonne wobec naporu Burgundów17. Zrezygnował również najwyraźniej z obrony Carcassonne, gdzie została ukryta większa część zachodniogockiego skarbca królewskiego z Tuluzy i gdzie prawdopodobnie przebywał jego przyrodni brat18. Bezczynność króla sprowokowała Teodoryka do ataku, zwłaszcza że Gezalek zdawał się myśleć o zawarciu z Frankami i Burgundami jakiegoś szczególnego pokoju. Ponadto Gezalek uczynił sobie wrogów z pewnych wysokich dostojników zachodniogockich. 282 Tak oto Goiaryk, który prawdopodobnie w 506 roku kompetentnie pracował nad Breviarium Alaricianum, stracił życie z rozkazu króla19. Kiedy późnym latem lub jesienią 508 roku Goci Wschodni pobili oblegających Arles Franków i Burgundów i uwolnili zagrożone przez Franków Carcassonne20, Teodoryk próbował przeforsować zawarcie swego własnego pokoju na galijskim południu. Prowansja została na przełomie lat 509-510 galijską prefekturą królestwa Gotów Wschodnich, Frankowie wycofali się do wybrzeży Morza Śródziemnego, natomiast Burgundowie pozostali sami na polu bitwy i odeszli z kwitkiem. Oczywiście stracili w 509 roku także Narbonne i musieli zadowolić się tym, że w ogóle zachowali swój stan posiadania wobec tak silnej przewagi Gotów. Uspokojenie sytuacji i wycofanie się „barbarzyńców"21 stworzyło Gotom Wschodnim dogodne warunki do tego, by zakwestionować prawo niepocieszonego Gezaleka do zachodniogockiego królestwa. W 510 roku po raz pierwszy od 451 roku Goci Wschodni znów walczyli przeciwko Gotom Zachodnim. Tym razem klęskę ponieśli dawni zwycięzcy z Pól Katalaunijskich; Gezalek został pobity, uciekł i stał się dużym zagrożeniem. Najpierw zdobył wsparcie ze strony Wandalów, a następnie powędrował z pieniędzmi Trasamunda do Akwitanii, gdzie przebywał przez rok i gdzie sformował gockie wojsko. Z tego zresztą powodu nieomal nie doszło do wielkiej wojny wschodniogocko-wandalskiej, o ile późniejsza informacja, że oddziały Teodoryka spustoszyły Sycylię, to znaczy posag Amalafridy, Lilybaeum, dotyczy lat 513-514. Tolerowanie, dobrowolne lub przymusowe, przez Chlodwiga lub już jego następców poczynań Gezaleka, przemawia po pierwsze za tym, że Akwitania nie została podbita przez Franków całkowicie, a po drugie, że zasiedlenie przez Gotów przynajmniej centralnej części i południa tolozańskiego państwa nie uległo zmianie. Dopiero upadek Amalaryka dał w 531 roku sygnał do wyprowadzenia się z Akwitanii gockich warstw wyższych i ich drużyn. Wiatach 511-512 lub 513-514 Gezalek jeszcze raz próbuje szczęścia w walce z Gotami Wschodnimi. Przegrywa bitwę na terenach dzisiejszej Katalonii i chwytając się ostatniej deski ratunku, stawia na burgundzką kartę. Jednak w drodze do Gundobada trafia „po drugiej stronie Durance" do niewoli i kończy swe życie jako rebeliant22. W 511 roku Teodoryk Wielki został królem państwa Gotów Zachodnich; była to już trzecia w jego życiu koronacja na króla23. Amal zleca zarządzanie krajem początkowo Ibbie, a następnie swemu giermkowi i namiestnikowi Teudisowi. Teren zdobyty przez Franków przepada; w zawartym przez Teodoryka na przełomie lat 512-513 lub w 514-515 - a więc już po śmierci Chlodwiga - pokoju z jego spadkobiercami rezygnuje się z wszelkich prób odzyskania tych terenów drogą podboju. Amalaryk poślubia przedstawicielkę rodu Merowingów; południe Novempopulany, Rodez, prawdopodobnie Albi, a nawet Tuluza pozostają do 531 roku gockie. 283 Po objęciu władzy przez Teodoryka na Zachód przybywają wschodniogockie oddziały, natomiast skarbiec Gotów Zachodnich wędruje do Rawenny24. Teodoryk nauczył się wkrótce, że w dziedzinie polityki kościelnej i podatkowej musi kontynuować koncepcję Alaryka II i Euryka25. Po 526 roku Amalaryk jeszcze przez pięć lat był samodzielnym reżyserem rządów26, potem władzę po nim odziedziczył j ego wschodniogocki pomocnik Teudis27. Upadek amalsko-bałtyjskiej dynastii zaostrzył jeszcze bardziej utajoną anarchię wśród Gotów Zachodnich. Grasował morbus Gothicus: pozbywano się królów wedle uznania i jakby w amoku28. Zawirowania te nie były jednak w stanie zniszczyć żywotności zachodniogockiej państwowości. Okres rekonstrukcji zakończył się wprawdzie dopiero po dwóch pokoleniach, jednak gdy w 568 lub 569 Liuwigild objął władzę, królestwo zachodniogockie odrodziło się jak feniks z popiołów. Za panowania Liuwigilda zakończył się proces, podczas którego zachodniogockie regnum stało się niczym hiszpańskie imperium. Powstało najdoskonalsze państwo mogące mienić się mianem kontynuatora cesarstwa rzymskiego, zarówno pod względem zalet, jak i wad29. Jak się to wszystko odbywało, jak Goci zostali w roku 589 katolikami, po tym jak niewiele wcześniej podporządkowali sobie Swebów, jak przepędzili wschodnich Rzymian z południa półwyspu i zjednoczyli się z Hiszpanią, w końcu jednak utracili swoje państwo, wszystko to stanowi wczesnośredniowieczną historię tego kraju. Zdumiewające całkowite zwycięstwo Arabów i szybkie podbicie państwa Gotów po 711 roku nie oznacza jednak, że na północ od Ebro nie zachowała się gocka tradycja i nie umocniła się na tyle, by rozpocząć chrześcijańską rekonkwistę na Półwyspie Iberyjskim30. Gdy się rozpoczęła, Goci, którzy przyłączyli się do Karolingów, utrzymali swą mocną pozycję również w plemiennym związku państwa Franków. Goccy uciekinierzy i osadnicy znów powędrowali przez Pireneje na północ; Septymania przekształciła się we frankońską Gocję. Właściciele ziemscy tego kraju, jako gocka wspólnota prawa, uznawali siebie za Gotów. Stanowili oni mniejszość w państwie Karolingów, należy dodać, że zdecydowanie nie dyskryminowaną31. Jeszcze za czasów panowania Merowingów Frankowie wraz z Rzymianami, Bretończykami i Alemanami wywodzili swe korzenie od innego przodka niż Goci, Burgundowie, Gepidzi i Longobardowie32. Teraz wydawało się, że duch wrogości zniknął. Goci tworzyli „francuskie plemię narodowe". Ich prawo zostało uznane przez króla33; ich język, już dawno przebrzmiały na łacińskim Zachodzie, zaliczał się do linąua Theodisca, do języka królów z dynastii Karolingów. Gockie kontyngenty weszły w skład królewskich sił zbrojnych, a goccy możnowładcy robili kariery w państwie Franków34. CZĘŚĆ V Goci Wschodni Słowo wstępne Przypisy do tego rozdziału. Znawcy i amatorzy mogą mieć za złe, że wśród pięciu głównych rozdziałów znaleźli tylko jeden poświęcony wschodnim Gotom1. Historia tego ludu trwała jednak, licząc według surowych historycznych kryteriów, coś koło pięciu pokoleń, a dokładnie od 451 do 552. Ramami dla wschodniogockiego stulecia są dwie klęski i dwa królewskie imiona: Walamir dowodził kontyngentem plemiennym w pobitej na Polach Katalaunijskich armii Attyli2. Teja padł pod Mons Lactarius, Mleczną Górą, a wraz z nim dokonały żywota królestwo i etniczna tożsamość Gotów Wschodnich3. Pewnie wschodniogocki lud nie został stworzony przez Walamira w drodze do Galii. Wówczas to jednak dało się nazwać i umiejscowić w czasie rezultat procesu rozwojowego, który rozpoczął się co najmniej jedno pokolenie wcześniej. Także po śmierci Tei italscy Goci Wschodni nie rozpłynęli się w powietrzu. Pozostali oni wspólnotą prawną i militarno-politycznym czynnikiem, z którym cesarz jak i od 568 roku Longobardowie musieli się liczyć4. Jednak zarówno w prologu, jak i w epilogu jest zbyt dużo braków, by mogły one stać się najpierw prawdziwą historią, a potem historią prawdziwego ludu. Nie dysponujemy żadnymi danymi na temat miejsca i czasu działań wschodnich Gotów sprzed roku 451, po roku 552 nie ma ani królestwa, ani „ukonstytuowanej" gens, a więc żadnego instytucjonalnego kryterium, według którego można by zlokalizować działania wschodnich Gotów. Historia powstania Gotów Wschodnich jest słabo znana. Teodoryk Wielki -tradycyjny przydomek przypadł mu w udziale nie tylko z konieczności odróżniania poszczególnych władców - zdobył uznanie w trudnym procesie eliminacyjnym jako ten król Gotów, który zjednoczył w sobie całą plemienną tradycję. I tak zmonopolizował on gocką politykę, ukształtował wybiórczo plemienne przekazy i sprawił, że z amalskiej grupy powstali Goci jako tacy5: młodszy brat jego ojca oraz kuzyn musieli ustąpić pola 288 tak samo jak „zezujący"Teodoryk, skiryjski „król Gotów" Odoaker6 i bałtyjski pretendent do tronu Gezalek. W końcu liczyli się już tylko ci Goci, których władcą był Teodoryk. Po stworzonej przezeń rzeczywistości przyszedł czas na jego Origo Gothica. Miała ona pleść nić przewodnią gockiej przeszłości, dla podążającego za niąTezeusza staje się. ona nierzadko Ariadną i Minotaurem w jednej osobie. 1. Podział i ponowne zjednoczenie amalskich Gotów (375-451) Panońscy Greutungowie, huńscy Goci i Goci Wschodni Wyłonienie się Gotów Wschodnich to dzieło tych Amalów, których ślady -jako władców wszystkich Gotów - znaleziono po raz pierwszy w państwie Attyli, najpóźniej do roku 4517. Znaczenie byłego królewskiego rodu Greutungów i Ostrogotów zmalało - mimo upadku państwa i jego podziału, otwartych bratnich wojen, a nawet trwających dziesiątki lat okresów bezkrólewia8 - tak niewiele, że co najmniej jedna gałąź Amalów była w stanie zdobyć ponownie w powstającym państwie Hunów panowanie nad nierzymskimi Gotami i umacniać je synchronicznie do konsolidacji huńskiego państwa9. Podporę dla tego panowania stanowiła większość Ostrogotów wywodzących się od Greutungów, „zobowiązanych wobec Hunów przysięgą i im oddanych"10. Jako że nie było ich poza granicami huńskiej władzy, nie powiodła się próba podjęta przez Amalów uczynienia królami rzymskich Gotów z Tuluzy11. Każdy z amalskich Gotów, który przyłączył się do Bałtów, przyczynił się do zachodniogockiej etnogenezy12. Natomiast Terwingowie, którzy pozostali na terenach na północ od Dunaju albo tam powrócili, zostali wchłonięci przez powstających właśnie Gotów Wschodnich. Wśród nich znajdowali się potomkowie większości Gotów Atanaryka, Gotów Arimira oraz ich naddunajskich plemiennych braci, na których w roku 386 natknęli się wędrujący Greutungowie Odotheusa, i wreszcie - pozostali przy życiu i wracający do kraju członkowie drużyny Gainasa z 400 roku13. Chaos, który nastąpił po gockich klęskach z lat 375-376, nie sprzyjał również konsolidacji huńskiego panowania14. 290 Dlatego też w następnym pokoleniu dochodziło raz po raz do ucieczek i przechodzenia gockich grup na rzymską stronę. Przykładowo, historia księżnej Gaathy, matki Arimira, uczy, że również najpóźniej w 392 roku możliwy był ciągle jeszcze regularny ruch graniczny pomiędzy Rzymem a zadunajską Gocją15. Tak samo nie ma informacji o trudnościach sprawianych przez Hunów w roku 386 Greutungom Odotheusa16. Dopiero gdy Terwing Gainas podjął próbę powrotu do zadunajskiego kraju Gotów i utworzenia tam państwa, Hunowie wkroczyli do akcji. Energiczna interwencja ich przywódcy Uldina przyczyniła się do klęski przedsięwzięcia. On też pomagał przecież także w zwalczaniu ostatniej próby oderwania się huńskich Gotów - powstania Radagaisa17. W każdym razie po przełomie lat 404-405 gockie lawiny ludów tego rodzaju nie przekraczały już Dunaju, nawet jeśli wewnątrzamalskie sprzeczności w dalszym ciągu przyczyniały się do niepokojów wśród Gotów poza obszarem rzymskiego panowania. Tak musiało się wydarzyć w roku 42718, a bitwa nad Nedao oraz przyznanie Panonii Gotom Walamira 456-457 spowodowały nowe podziały wśród Amalów i ich ludzi19. Taki przegląd jest z pewnością pożyteczny i już choćby przez wzgląd na jego ogólną formę nie może zawierać wielu błędów. Natomiast zdecydowanie trudniejsze jest pisanie prawdziwej historii huńskich Gotów. Pomiędzy klęskami z lat 375-376 i wyprawie Attyli z roku 451 brak nieomal wszystkich danych o czasie i miejscu zdarzeń. Poza tym istnieją dwa rodzaje przekazów, które zgadzają się ze sobą jedynie w ogólnych zarysach. Informacjom współczesnym towarzyszy historia rodu z Origo Gothica i pokrewne wypowiedzi Kasjodora z VI stulecia. Jeśli tu snuje się opowieść o „czynach dzielnych mężów"20 i wymienia się ich imiona, to współczesna sprawozdawczość skazana jest na skąpe informacje, które przedostawały się do Imperium Rzymskiego z Barbaricum21. Jednak ponieważ Kasjodor posiłkował się przy tworzeniu Origo Gothica głównym źródłem dawnej tradycji, dziełem Ammia-nusa Marcellinusa22, obydwa przekazy można porównać ze sobą i stwierdzić różnice. Ammianus Marcellinus przekazuje: po śmierci Hermanaryka w roku 375 królem Greutungów został Witimir. Przez jakiś czas stawiał on opór huńskim Alanom, a jako najemników w tej walce pozyskał „innych Hunów". Przetrzymał wiele porażek, w końcu jednak zmarł podczas walki. Następnym - wybranym podobno bez elekcji - królem został jego jeszcze niepełnoletni syn Widyryk23; panowanie objęli jednak w jego imieniu doświadczeni duces Alatheus i Safrax. Pod ich przywództwem powstała konfederacja trzech ludów, złożona z oddziałów Greutungów, Ala-nów i Hunów. Tej formacji konnej udało się wydostać z huńskiego okrążenia; jeszcze w 376 roku przekroczyła ona Dunaj i w 378 roku zadecydowała o wyniku bitwy pod Adrianopolem24. 291 Informacją tą kończy się opowieść Ammianusa Marcellinusa, a historię rzymskich Greutungów podejmują i kontynuują inne źródła. Zostali oni osiedleni w Panonii w 380 roku jako sprzymierzeńcy cesarza Gracjana. Analogia z historii Terwingów z roku 382 przemawiałaby za osiedleniem się nad Dunajem, to znaczy w Valerii i Panonii II. Ludzie Alatheusa i Safraxa wypełnili swój obowiązek jako sprzymierzeńcy. Hunowie i Alanowie zostali wysłani do Recji w roku 383 w celu odparcia alamańskich Jutungów. Sarmaccy najeźdźcy w roku 385 napotykają panońskich sprzymierzeńców i ich wyprawa nie kończy się sukcesem. W tym samym roku gockie straże przyboczne znajdują się w otoczeniu Walentyniana II w Mediolanie i „arianizują" ortodoksyjny kościół. Tak jak wysoko cenieni Alanowie Gracjana, także i ci wojownicy przybyli prawdopodobnie z Panonii. Potem sprzymierzeni Greutungowie maszerują w łatach 388 i 394 w armii prawowitego cesarza Teodozjusza przeciwko uzurpatorom. Przypuszczalnie dopiero po jego śmierci przyłączyli się oni do ogólnego powstania barbarzyńców przeciwko władzom cesarstwa. Przybysze siłą wdarli się na tereny Rzymu: Mursa, Strydon oraz liczne inne miasta zostały spustoszone, a gotowość do pokojowego współżycia panońskich sprzymierzeńców pozostawiała wiele do życzenia również i w następnych latach. Przez jakiś czas wpółcześni mieli wrażenie, jakby cesarstwo chciało zrezygnować z panońskich prowincji. Jednak już w roku 383 kraj nad Dunajem znów mógł eksportować zboże. Niektórzy właściciele ziemscy w dalszym ciągu żyli w swych willach, a w roku 397 święty Hieronim znalazł kupca na swoją ojcowiznę w Strydonie. Także Amantius, biskup Iovia (Hetenypuszta), miasta w Valerii, działał ostatnie dwie dekady IV stulecia wśród „podwójnych ludów obydwu duces". Informacja ta jest dokładnie tak enigmatyczna, jak brzmi. Do kogo odnosi się określenie „podwójnych ludów"? I kim są obydwaj duces! W roku 395 spustoszenia przybrały większe rozmiary. Vindobonę strawił ogień, obieg pieniądza znacznie osłabł, a gospodarka prawie zamarła. Równocześnie swebscy Markomanowie znaleźli w Panonii Północnej nową ojczyznę. Zanim jednak przez ten teren przemaszerowali wiosną 401 roku Wandalowie, udając się w górę Dunaju i jesienią tego roku Alaryk zajął południe Panonii, by stąd zaatakować Italię, przez krótki czas udało się Stylichonowi znów wprowadzić tu trochę ładu. Za Wandalami ciągnęli jednak, oprócz rodzimych niższych warstw, hostes Pannonii, Alanowie. Najpóźniej wówczas musieli oni zerwać koalicję ze swymi dotychczasowymi sprzymierzeńcami. Wówczas mówiąc o „podwójnych ludach" biskup Amantius mógł mieć na myśli tylko gocko-huńskie grupy. W każdym razie Ataulf dowodził takimi jednostkami w „górnej Panonii" roku 408, co należy chyba rozumieć jako Primę i Savię. Amantius działał jednak wśród „podwójnych ludów" przed wymarszem Alanów. W Panonii biskup nawrócił dwóch duces, utożsamianych z Alatheusem i Safraxem. Nigdzie nie ma jednak mowy o królu imieniem Widryk, jak też brak jakiegokolwiek dowodu na przybycie tego Amala do cesarstwa rzymskiego. W tej sytuacji napis na grobie uznawany jest za świadectwo, 292 że gocko-alańska koalicja, dowodzona przez owych duces, utrzymywała się jeszcze w Panonii jako rdzeniu konfederacji trzech ludów25. Według Origo Gothica historia ta brzmi następująco: po śmierci Hermanaryka i oddzieleniu się od Wizygotów Ostrogoci pozostali pod huńskim panowaniem w swej ojczyźnie, to znaczy „w ich starych scytyjskich siedzibach". Amal Winitar zatrzymał jednak „insygnia swej książęcej rangi" i próbował zrzucić huńskie jarzmo. W tym celu napadł na kraj Antów i - po początkowych niepowodzeniach -kazał dla odstraszenia ukrzyżować ich króla, jego synów i siedemdziesięciu możnych. Po upływie około roku król Hunów Balamber ostatecznie położył kres ostrogockiej wolności. Zwerbował do tego Gesimunda, syna Hunimunda Starszego. Tenże znajdował się „z dużą częścią Gotów pod panowaniem Hunów", z którymi - „po odnowieniu przymierza" - wyruszył przeciwko Winitarowi. Powstał długi spór, w którym Winitar dwa razy zwyciężył i zadał Hunom wielkie straty. W trzeciej z kolei bitwie, która odbyła się nad Erac, Winitar zmarł raniony strzałą w głowę, którą wypuścił podobno sam Balamber. Następnie król Hunów poślubił Wa(l)damerkę, siostrzenicę zmarłego, i w ten sposób zdobył panowanie nad wszystkimi Gotami, „którzy (od tego czasu) żyli w pokoju i poddaństwie, jednak w taki sposób, że podlegali zawsze swemu własnemu, choć wybieranemu przez Hunów, naczelnikowi". Jako pierwszy panował syn Hermanaryka, Hunimund, po nim jego syn Torismund, a potem nastąpił okres czterdziestoletniego bezkrólewia. Syn Torismunda Berimud udał się bowiem za Wizygotami na zachód „powodowany pogardą dla Ostrogotów za ich zależność od Hunów". Swego syna Widyryka, późniejszego ojca Eutaryka, wziął w podróż ze sobą. Natomiast plan zostania królem tolozańskich Gotów ułożony przez Berimuda nie powiódł się. W czasie bezkrólewia Ostrogoci nigdy nie zapomnieli swego ostatniego króla pochodzącego z Amalów, tak że w końcu przekazali panowanie Walamirowi, synowi Wandalara, krewnemu Torismunda. W ten sposób Walamir zdobył królestwo „w następstwie ojców", gdy Goci byli jeszcze wraz z innymi ludami poddanymi Hunów. Młodsi bracia Walamira, Tiudimir i Widimir, mieli udział w jego władzy, królami zostali jednak dopiero po jego śmierci26. Byłoby chyba zbyt łatwym zadaniem ograniczyć krytykę pochodzącej - w większości - od Kasjodora opowieści do wyliczania jej licznych sprzeczności. Kto pisze historię Gotów, musi się wypowiedzieć, nawet jeśli istnieje niebezpieczeństwo, że ton będzie fałszywy. Z drugiej strony nie powiodły się dotychczas wszystkie - zarówno obce, jak i własne - próby naszkicowania ostrogockiej historii pomiędzy rokiem 376 a 451 choćby w ogólnych zarysach, nie mówiąc już o jej napisaniu. Ciągłą opowieść trzeba więc zastąpić przez zestawienie kilku obserwacji. Po pierwsze, Hermanaryk z bohaterskiej sagi uznawany jest za tego króla, który wycina w pień swych następców27. Witimir Ammianusa nie był z całą pewnością synem swego poprzednika28. Można również opuścić Hermanaryka, „najszlachetniejszego z Amalów"29, 293 jako jednego z królewskich przodków Amalasunty, a legitymizacja władczyni do sprawowania władzy w militarnym królestwie na tym nie ucierpi30. Potomkowie Hermanaryka, jak i wywodzona od niego „młodsza" linia Amalów, są bardziej genealogicznymi wymysłami Kasjodora, niż historią31. To samo dotyczy twierdzenia, jakoby Wizygoci oddzielili się od Ostrogotów po śmierci Hermanaryka. Jeśli pod podaną przez Kasjodora wzmianką nie kryją się Goci Alatheusa i Safraxa, jest to czysty wymysł tego autora, służący utarciu bratniemu ludowi nosa32. Po drugie, nie ulega wątpliwości, że Ostrogoci podzielili się po śmierci Hermanaryka, po czym chyba większość z nich walczyła wraz z Hunami przeciwko amalskiemu królowi do czasu, gdy poległ on w bitwie. Jego syn go przeżył. Ammianus Marcellinus wymienia dwóch amalskich królów, Witimira i Widyryka, podczas gdy w Origo Gothica, idącej w ślady Ammianusa, noszą oni chwalebne imiona Winitar, „zwycięzca Wendów", i Wandalar, „zwycięzca Wandalów"33. Imiona te aliterowały nie tylko między sobą, ale także z jednego przekazu do innego. Tak jak to zwykle się dzieje w wypadku przydomków, stworzyła je potomność. Zwycięstwo nad Wendami Winitara było pierwotnie zwycięstwem nad Antami z IV stulecia, jako że Antowie nie byli jeszcze Słowianami. Dopiero w momencie powstawania Origo Gothica Wendowie, Antowie i Sklaweni grasowali „wszędzie jako kara za nasze grzechy"34. Antowie z IV stulecia natomiast ani nie znajdowali się tak daleko na zachodzie, ani nie ulegli slawizacji - fragment o Winitarze to jedynie miejsce w Origo Gothica, gdzie o nich mowa35- lecz byli członkami alańsko-oseckiej grupy ludów pomiędzy Donem a Kaukazem36. Przeciwko Alanom walczy jednak także Witimir Ammianusa Marcellinusa. Król Greutungów odnosi nad nimi zwycięstwo za pomocą huńskich najemników37. A gdy syn Witimira Widyryk udaje się z Alatheusem na zachód, greutuńsko-huńscy alianci przyłączają się do Alanów Safraxa38. Atak Winitara na Antów przypomina przepędzenie Sarmatów z Caucalandu przez Terwingów Atanaryka39 i mogło się to odbyć na stepach na północ od Kaukazu. Wobec tych wydarzeń nie wydaje się już niemożliwe utożsamianie rzeki Erac, nad którą stracił życie król Amalów, z kolchidzką rzeką Phasis40. W rzeczywistości Goci przetrwali huńską inwazję na półwyspach Taman, Kerczeńskim i Krymskim, niejako na drodze za Kaukazu i z powrotem41. Na podstawie wszystkich tych obserwacji istnieje dziś - prawie jako opinio communis - przekonanie, że Witimira można utożsamiać z Winitarem, a Widyryka z Wandalarem. O ile ta identyfikacja odbywa się jedynie za pomocą onomastycznych metod i jej rezultaty nanoszone są na drzewa genealogiczne, można ją uznać za na wskroś zadowalającą. Próby wkomponowania jej jednak w obraz historyczny napotykają na nierozwiązywalne trudności. Jeśli jeszcze Witimira można sobie wyobrazić jako pradziadka Teodoryka Wielkiego, to jego syn Widyryk burzy cały ten gmach. Wiadomo o nim jedynie, że jesienią 376 roku został przewieziony przez swych opiekunów, Alatheusa i Safraxa, 294 nad lewy brzeg najniższego biegu dolnego Dunaju. Brak jakiejkowiek informacji, czy rzekę przekroczył. Pewne jest natomiast, że konfederacja trzech ludów w cesarstwie rzymskim dowodzona była tylko przez duces. Prawdopodobnie Widyryk rozstał się. z życiem jeszcze jako dziecię. Nieco nieprawdopodobne jest zaś, by ktoś, kto zmarł w wieku lat dziesięciu i w związku z tym bezdzietnie, mógł później jeszcze zostać dziadkiem. Widyryk ten przysporzyłby innych jeszcze kłopotów, gdyby mu pozwolić przekroczyć Dunaj, a później udać się do Tuluzy42. Po trzecie zaś, brak „młodszej" linii Amalów wywodzącej się od Hermanaryka. Nie oznacza to jednak, że Gesimund, syn Hunimunda Starszego, musi zostać wyłączony. Należy także zastanowić się nad znaczeniem króla Hunów Balambera i jego amalskiej małżonki o imieniu Wadamerka. Przede wszystkim uzus językowy Origo Gothica, która tylko kilka wersów wcześniej wprowadziła rozróżnienie pomiędzy Alarykiem I Starszym jako Alaricus magnus a synem Euryka, Alarykiem II, zmusza do zastosowania tej samej diakrytycznej miary do obydwu wzmianek o Hunimundzie. Dla Origo Gothica ojciec Gesimunda i rzekomy syn Hermanaryka to nie była jedna i ta sama osoba; ten pierwszy nazwany został starszym w odróżnieniu od młodszego43. W ten sposób Gesimund został przypisany do pokolenia po Hermanaryku i użyczył swego imienia pierwszemu huńskiemu księciu wasalnemu Ostrogotów44. Jako taki walczy on przeciwko pradziadowi Teodoryka Wielkiego, a podczas tej walki król wolnych Ostrogotów ponosi śmierć45. Przedstawione wydarzenia dzieją się w roku 376. Z drugiej strony zaś amalska tradycja rodowa Teodoryka Wielkiego jeszcze po jego śmierci oddaje hołd przykładnemu czynowi niejakiego Gesimunda, który „usynowiony jedynie po broni, związał się z Amalami niezwykłą uległością". Mimo iż ten Gesimund był niejako zmuszany do objęcia królewskiego urzędu, zachował go dla prawowitych dziedziców, będących jeszcze małymi dziećmi46. Większość -jeszcze niepełnoletnich - pretendentów do tronu jest utożsamiana z braćmi Walamirem, Tiudimirem i Widimirem. W takim wypadku Gesimund musiałby działać co najmniej połowę stulecia po 376 roku, około roku 430 lub 44047. Można zatem przypuszczać, że było dwóch Gesimundów, syn Hunimunda, który wraz z większością Ostrogotów wspierał Hunów przy tłumieniu ostatniego amalskiego oporu, i amalski wychowanek wojskowy, który pomógł przetrwać ostro-gockie interregnum. Może jednak obu Gesimundów można utożsamić, a wówczas jedynie „wierny Hildebrand"48 z ojcowskiego pokolenia Teodoryka Wielkiego jest postacią historyczną. To ostatnie oznaczałoby, że do czasów Walamira należałoby przesunąć z roku 376 także Balambera (właściwie Walamwera) i Wałdamerkę. W tym wypadku trzeba by założyć, że huński król Ostrogotów Walamir i legendarny król Hunów Balamber „mieli ze sobą coś wspólnego", choć może tu chodzić jedynie o upodobnienie obydwu imion przez etymologię ludową. - 295 Balamber, Wadamerka i Walamir faktycznie alierowały się i zmieniały „na sposób amalski". Za imieniem Balamber kryje się z pewnością irańskie imię Balimber, którego występowanie nad dolnym Dunajem jest poświadczone już w II wieku po Chrystusie49. Dlatego też Balamber i Walamir byli najprawdopodobniej dwiema różnymi osobami i żyli w dwóch różnych stuleciach. Po czwarte, należy określić obszary, na jakich rozgrywała się niezwykle nieprzejrzysta historia amalskich Gotów w czasie „czterdziestoletniego bezkrólewia", lub dokładniej w dwóch pokoleniach po roku 376. Origo Gothica każe rdzeniowi Ostrogotów pozostać po podboju w Scytii. Twierdzenia tego - z naciskiem podkreślonego - nie da się zmienić50. Jak długo Greutungowie, podobnie jak grupa Odotheusa w roku 386, pojawiali się nad dolnym Dunajem, przybywali oni z południowej Rosji. Natomiast ucieczka Radagaisa z roku 404-405 była przypuszczalnie sygnałem, że także ci Ostrogoci, którzy pozostali pod huńskim panowaniem, wędrowali - prawdopodobnie z przymusu - na zachód. Wydaje się bowiem, że Radagais raczej umykał przed Hunami, niż uciekał ze Scytii51. Trzy zaobserwowane zjawiska świadczą w każdym razie, że Ostrogoci z czasów Attyli znajdowali się w pobliżu swego pana. Scytia w tych czasach była barbarzyńskim krajem w rękach Hunów. Jednak starożytna nazwa tej wielkiej krainy przeniosła się na zachód. Scytia oznaczała „Dację i Panonię, gdzie Hunowie żyli wraz z innymi podbitymi plemionami"52. Poza tym język gocki posiadał w trójjęzycznym obozie rangę lingua franca, „bowiem Scytowie, kolorowa mieszanka ludów, oprócz swego dialektu posługują się huńskim, gockim albo też łaciną". Zgadza się z tym również fakt, że król Walamir, jak i władca Gepidów Ardaryk, należeli do najbliższych zaufanych Attyli53. Ich stosunkowo duża autonomia mogła być wyrównana jedynie przez geograficzne przybliżenie do centrum huńskiego panowania. Także stary kraj Greutungów, pontyjska Scytia między Karpatami a Morzem Czarnym, był zamieszkiwany przez Agatyrsów. Władali nimi albo najstarsi synowie Attyli, albo ich rodzimi książęta, którzy jednak strzegli się, by nie być posądzonymi o chęć dorównania królowi Hunów. Cudowne skarby, jakie dotychczas wydała ziemia Siedmiogrodu i rumuńskiej Wołoszczyzny, mogą być wskazówką na istnienie siedzib huńskich Gotów na zachód i na południe Karpat. Wczesnośredniowieczna archeologia nie jest w stanie dokonać pewnej etnicznej klasyfikacji znalezisk grobowych i skarbów wewnątrz, jak i na zewnątrz łuku Karpat. Jeśli chodzi o Siedmiogród, to Goci Wschodni mogli być wschodnimi sąsiadami Gepidów znad Cisy, z którymi wspólnie tworzyli półkoliste zabezpieczenie brzegów ścisłego obszaru huńskiego panowania54. Po piąte, utożsamianie z jednej strony Witimira i Winitara, z drugiej zaś Widyryka i Wandalara oznaczałoby, że pradziad Teodoryka Wielkiego nie pozostał z główną częścią plemienia, lecz już w roku 376 przybył do cesarstwa rzymskiego i od 380 żył wśród panońskich sprzymierzeńców55. Naturalnie tutaj znajdować się mogło miejsce, w którym Ostrogot mógł najpóźniej do 401 roku zdobyć przydomek„zwycięzca Wandalów". 296 Panonia jest jednak również tym obszarem, na którym możliwe były zarówno zwycięstwo nad Swebami rzekomego syna Hermanaryka Hunimunda, jak i śmierć Torismunda, poniesiona w bitwie z Gepidami. Obydwa wydarzenia przypisywane są Amalom, wyraźnie wymienionym w drzewie genealogicznym Amalasunty jako przodkowie Teodoryka Wielkiego i tam odznaczonym pełnymi odniesień epitetami, które znajdują swe odpowiedniki w Origo Gothica. Choć można dobrze wczuć się w oburzenie Ludwiga Schmidta z powodu skandalu związanego z drzewami genealogicznymi Amalów, przekazy o Hunimundzie i Torismundzie nie mogą być czystym wymysłem. W końcu po Torismundzie następuje czterdziestoletnie bezkrólewie, które - rozumiane dosłownie lub nie - ma istotne dla historii znaczenie56. Zdarzenia nie zostawiają jednak marginesu dla imion i czynów amalskiej rodowej tradycji. Wkrótce po odejściu Wandalów przybyli do Panonii, w której panoszył się przede wszystkim Ataulf, bałtyjscy Goci. To podobno w tym czasie szwagier Alaryka pozbawił życia nieznanego króla Gotów. Niezależnie od tego, że Panonia jako scena tej zbrodni nie znajduje potwierdzenia w żadnym ze źródeł, ofiarą nie mógł być także żaden Widyryk. Nie ma, choćby pochodnego świadectwa na to, że królewskie pacholę Widyryk przybyło żywe do cesarstwa rzymskiego. Ostatnia informacja donosi o jego przybyciu nad dolny Dunaj, gdzie jego Greutungowie na próżno prosili o przyjęcie do cesarstwa. Potem słychać już tylko o Alatheusie i Safraxie. Także Amantius, w latach około 380 i 400 biskup miasta Iovia w Valerii, działał jedynie wśród „podwójnych ludów obydwu duces”. Origo Gothica posuwa się nawet tak daleko, że wymienia Alatheusa i Safraxa - obok Fritigerna - jako przywódców plemiennych zajmujących miejsce królów; pierwsze gockie zajęcie Panonii nastąpiło wobec tego tylko pod ich przywództwem57. Krótko po tym, jak Ataulf ze swymi Gotami i Kunami opuścił Panonię, Rawenna urządziła nad Dunajem generalną komendanturę, obejmującą panońskie prowincje, Norikum, Recję i po niedługim czasie także Dalmację. Na czoło militarnego okręgu wstąpił zimą z 408 na 409 rok dowódca armii o imieniu Generid; jednak okręgowi administracyjnemu jego mandatu nie był dany - mimo kilku początkowych sukcesów - drugi żywot58. Po gockiej hegemonii na panońskich równinach nastąpiło osiedlanie się huńskich oddziałów, sprzymierzeńców generalissimusa Aecjusza59. Potem, a mianowicie w roku 427, udało się Rzymianom podobno odzyskać panońskie prowincje po „prawie" pięćdziesięcioletniej okupacji przez Hunów60. Tym samym pierwsze uderzenie konfederacji składającej się z Greutungów, Ala-nów i Hunów, które prawdopodobnie doszło w latach 378-380 do dzisiejszego Bur-genlandu i styryjskiej granicy61, przedstawiane jest jako początek huńskiej okupacji Panonii. Okupacja ta zakończyła się jakoby wówczas, gdy Rzymianie w roku 427 znów wyparli za Dunaj grupy należące do huńskiego mocarstwa62. Szczegóły stanowią rzymską historię cesarstwa i takimi mogłyby pozostać, gdyby nie późniejsze źródła, 297 wśród nich Origo Gothica, które włączyły do gry także Gotów. Dokładnie w roku 427 prawowity dziedzic Amalów Berimud miał podobno opuścić ze swym synem Widyrykiem ojczyznę, „powodowany pogardą dla Ostrogotów za ich zależność od Hunów". Celem podróży była zachodniogocka Tuluza, gdzie Amal ten, choć na próżno, żywił nadzieje na następstwo po Waliasie, który jednak zmarł już w roku 41863. W każdym razie w roku 439 poświadczony jest wśród Gotów Zachodnich jakiś Widyryk64, to znaczy imiennik zarówno owego amalskiego króla Greutungów, który pojawił się w roku 376 nad dolnym Dunajem65, jak i tegoż syna Berimuda, który w roku 427 udał się do Państwa Tolozańskiego. Jeśli w przypadku tego ostatniego istnieją istotne powody, by utożsamiać Widyryka z roku 427 z Widyrykiem z roku 439, a tym samym uczynić go ojcem Eutaryka, to królewskie pacholę z plemienia Greutungów lepiej wyłączyć z gry. W przeciwnym razie dotychczasowy anonim jako krzepki sześćdziesięciolatek byłby założył na rzymskiej ziemi pokaźną rodzinę, a ponadto byłby posiadał dwóch ojców, Witimira i Berimuda. Syn Berimuda Widyryk natomiast faktycznie przybył w 427 roku do Galii, gdzie jego ojciec występował w roli konkurenta do bałtyjskiej korony. Goci tolozańscy jeszcze długo wspominali, jak to Ostrogoci znaleźli u nich schronienie przed Hunami66. Ten sam Widyryk zajął w czasie wojny z 439 roku przyjazne Rzymowi stanowisko, przez co z pewnością napytał sobie kłopotów z Teodorykiem po zawarciu pokoju; jednak nie słychać o nim więcej, przede wszystkim na temat tego, kiedy został ojcem Eutaryka67. W tym czasie Attyli udało się uzyskać dla huńskiego państwa pozycję mocarstwa wraz z odpowiednią siłą przyciągania możnych, jak i wyrzutków rzymsko--barbarzyńskiego świata68. Dlatego też udział Gotów Wschodnich w ataku Attyli na Galię robi wrażenie zawodów Bałtów i Amalów, choć dla autora Origo Gothica ta bratnia walka jest niezwykle przykra69. Być może siłą napędową przy sprowadzeniu Hunów do kraju zachodnich Gotów był Walamir. Co prawda amalskie starania wywołały prawdopodobnie już w latach 430-440 konstytucjonalny kryzys u huńskich Gotów, który jeszcze pokolenia później był wiązany z imieniem Gesi-munda70. Bohaterska pieśń wychwalała jego czyn jako bezinteresowne usunięcie się w cień wobec interesów prawowitych Amalów. Adopcja Gesimunda przez przekazanie broni (niem. Waffenleihe) znajduje analogie w następnych pokoleniach amalskich królów71. Dopiero z pokoleniem ojca Teodoryka Wielkiego narrator wchodzi na pewny grunt. Pomiędzy inwazją Hunów w 375 roku, a ekspedycją do Galii w 451 roku z całą pewnością- mimo wszystkich sprzeczności i niepełnych informacji - wydarzyły się dwie rzeczy: po pierwsze, powstał nowy lud, nazwany sztucznym pojęciem „Goci Wschodni" dla odróżnienia go od jego przodków mających swe korzenie u Greutungów i Ostrogotów72. Po drugie, dzięki silnej tradycji grupa amalska przeforsowała swą przewodnią pozycję wśród wielu innych różnorakich konkurentów. 298 Podczas ich długoletniej zależności Goci Wschodni wypracowali niezwykle sprzeczny stosunek do swych huńskich panów73. Attyla i jego brat Bleda oraz wielu innych logaden, możnych huńskich, nosili gockie imiona, podczas gdy Goci nosili imiona huńskie74. Sztuczna deformacja czaszki, huńskie narzędzia, dodatki do stroju, ale także dawny, rozpowszechniony w „Wielkiej Scytii", zwyczaj obejmowania i całowania się przez książąt przed wszystkimi ludźmi, stały się znane Gotom75. Przejęli również huńskie, także jeszcze na tym obszarze panujące przekonanie, że emigracja i oddzielenie się od głównego plemienia są ciężką zbrodnią. Kto uciekał od Hunów, pogardzał również Gotami i tracił swą „amalskość", która znów liczyła się bardziej niż szlachectwo Attyli. Jednocześnie gockie ludy z utęsknieniem wyczekiwały odzyskania wolności. Punkty porządku dziennego rzymsko-huńskich negocjacji składały się najczęściej z żądań pieniędzy ze strony Attyli i wydania dezerterów, zbiegłych i niepopularnych Rzymian i barbarzyńców76. Hunom składano przysięgi i winno się im było wierność, ale również sobie nawzajem składano święte przyrzeczenia niezadawania się już z nimi nigdy więcej. Goci przyrzeczenia tego dotrzymali, gdy wyraźnie im o nim przypomniano77. Historia o Haliurun(n)ae łączy w sobie poczucie braterskiej bliskości dla Hunów z uczuciem najgłębszego do nich wstrętu. Owe czarownice zostały przez gutońskiego wędrownego króla Filimera wydalone z plemienia jako wiedźmy, na co oddały się one złym duchom stepów i zostały matkami Hunów. Podanie to jednoczy trzy różne horyzonty czasowe, pierwszy około roku 200, drugi pod koniec IV stulecia, kiedy to można było w ten sposób wyjaśnić demoniczne cechy nowych wrogów78, i ostatni w epoce zależności od Hunów, gdy pojawiło się uczucie „pewnego" pokrewieństwa79. Mało prawdopodobne jest, że huńskie formy ustrojowe miały wpływ na wytworzenie stopniowej oraz terytorialnie podzielonej, wspólnie sprawowanej władzy Walamira i jego braci. Zgadza się wprawdzie, iż Oktar i Ruga oraz Attyla i Bleda panowali wspólnie, choć władali różnymi obszarami i plemionami. Inni bracia jednak, choćby ojciec Attyli Mundzuk i jego trzeci wuj Oebarius, nie mieli w huńskiej władzy żadnego, nawet pośredniego, udziału80. 2. Panońskie państwo Gotów Wschodnich (456-457 do 473) Przypisy do tego rozdziału. W roku 451 Attyla wyruszył do Galii. Za nim pociągnęły liczne ludy, między innymi Gepidzi znad Cisy pod wodzą króla Ardaryka, oraz Goci Wschodni pod wodzą królewskich braci Walamira, Tiudimira i Widimira1. Oprócz nich odznaczył się także Amal Andagis; w jego spowinowaconej z Alanami rodzinie opowiadano jeszcze po stu latach, iż zabił on jakoby rzutem oszczepu króla zachodnich Gotów Teoderida2. Mimo to amalscy Goci ponieśli klęskę zadaną im przez bratni lud Bałtów. Dwa lata później zmarł Attyla. Jego nieoczekiwana śmierć wystawiła amalskich Gotów na kolejną próbę, którą przetrwali uszczupleni i nadwerężeni. Krótko po roku 453 liczni synowie Attyli zaprzepaścili huńską potęgę i świetność. Na czele plemiennej koalicji uplasowali się walczący o autonomię Gepidzi Ardaryka. Opowiedzenie się za Hunami lub przeciwko nim podzieliło ludy, gdy nad rzeką Nedao raczej w roku 454 niż 455 doszło do bitwy. Miejsce sporu leżało podobno w Panonii. Jordanes, który jako jedyny donosi o tym wydarzeniu, miał być może na myśli dopływ Sawy w prowincji o tej samej nazwie (Savia). Jednak oczekiwać by można, że Hunowie zaatakowali tych rebeliantów, których centrum leżało nad Cisą. Jako że wyraźnie mowa jest o wielu starciach, których ciąg zakończył się w dramatyczny sposób w dzień bitwy pod Nedao, trzeba by chyba stwierdzić: że to ta bitwa stoczona nad dopływem Sawy przypieczętowała los zmuszonych już do defensywy synów Attyli i ich drużyn. 300 Hunowie i ich sprzymierzeńcy zostali pobici; zwycięzcy, w pierwszym rzędzie Gepidowie, objęli w posiadanie rdzenne obszary państwa Attyli3. W ten sposób poszerzyli swe tereny osiedleńcze; nie tylko na południu, ale i na wschodzie zdobyli duże części trajańskiej Dacji. Gepidia wyparła Gocję4. W kierunku zachodnim założyły lub powiększyły swe terytoria inne zwycięskie plemiona lub części plemion. Abstrahując od mniejszych ugrupowań i formacji, na lewym brzegu Dunaju, to znaczy poza granicami imperium powstały: państwo Rugiów na wschodniej krawędzi dolnoaustriackiego Waldviertel i w Weinviertel; na północny wschód na południowych Morawach i po obydwu stronach rzeki Morawy z jej odnogami aż do Dunaju i Małych Karpat królestwo Herulów; do roku 470 panońskie regnum tych Swebów, którzy nie opuścili ojczyzny z Wandalami i Alanami. Co się tyczy Skirów, teoria o ich lokalizacji na północ zakola Dunaju ustępuje pola twierdzeniu, że mieli oni siedziby w środkowej części Wielkiej Niziny Węgierskiej. Tak zwany grób szlachecki z Bakodpuszta ma „chyba związek ze skiryjską rodziną książęcą". W sąsiedztwie Skirów znajdowali się Sarmaci. Obydwie ostatnio wymienione formacje trzymały się na przedpolach Gepidów. Tak jak jednak „kremscy" Rugiowie osiedlali się na północ od Dunaju, a utrzymywali się z prowincji leżących na południe od rzeki, tak i większość pozostałych pozarzymskich barbarzyńców nad Dunajem sięgała w celu zabezpieczenia sobie gospodarczych podstaw na tereny cesarstwa5. Do około 470 roku sami Swebowie i Sarmaci w dużej liczbie znaleźli na prawym brzegu Dunaju swoją ojczyznę, gdzie prawdopodobnie leżały też ich centra panowania. Choć niechętnie o tym przypominano i czyniono wszystko, by także i potomność o tym zapomniała6, nie ma wątpliwości, że Goci Wschodni walczyli nad Nedao po stronie przegranych. Taki stan rzeczy wiernie przekazała Pieśń synach Pani Helchen. Co najmniej do czasu tej klęski Walamir i jego ludzie dochowywali wierności Hunom7; inni Goci nie mieli dość tego związku jeszcze piętnaście lat później8. Kres wielkiego państwa huńskiego znów otworzył puszkę Pandory9. Pobici szukali ochrony w cesarstwie rzymskim. Hunowie, którzy opuścili swą jednostkę, całymi plemionami przechodzili pod dowództwo któregoś z synów Attyli, udawali się na stepy Wielkiej Sarmacji albo liczyli na imperium. W taki sam sposób podzieliły się również ludy dawniej im poddane. I tak części plemienia Rugiów przybyły z rzymskimi Hunami do Tracji, podczas gdy Walamirowi nie udało się rozciągnąć swej królewskiej władzy na wszystkich huńskich Gotów. Jego grupa pozostała jednak dość silna, by wzbudzić zainteresowanie władz cesarstwa. Prośbę o przyjęcie do imperium spełniono o tyle, że Goci Walamira mieli stanowić zaporę nad panońską Sawą w celu obrony Dalmacji i Górnej Mezji. W środkowym naddunajskim obszarze przebywała prawdopodobnie także grupa nieznanego z innego kontekstu wodza o imieniu Tuldila. Nie wiadomo, czy ludzie Tuldili składali się głównie z Gotów czy z Hunów, ale w chwili, gdy cesarz Majorianus zaatakował ich i rozbił w roku 458, „stracili już swych panów w wojnach". 301 Natomiast Amalo-wie Andagisa i Andeli, Skirowie i sarmaccy Sadagarowie zostali osiedleni w Dobrudży w północnej Bułgarii10. W znacznym oddaleniu od nich znajdowała się przy-puszczalnie baza gockiego króla Bigelisa, zabitego przez Ardabura11. Tenże był synem posiadającego przez pewien czas pod rządami cesarzy Marcjana i Leona I nieograniczoną władzę patrycjusza i cesarskiego dowódcy Aspara, który szczycił się alańsko-gockim pochodzeniem i opierał się głównie na wschodniogockich od-działach. Goci, którzy najpóźniej po bitwie nad Nedao wypowiedzieli służbę Walamirowi i stali się żołnierzami Konstantynopola, byli dowodzeni przez Amala o łacińskim imieniu Triarius. Na pewno był on spokrewniony z rodem Walamira i wydał swą siostrę za Aspara, co zarówno charakteryzowało, jak umocniło jego wyśmienitą pozycję we wschodniorzymskiej hierarchii wojskowej. Dlatego też po jego śmierci chyba w drugiej połowie lat pięćdziesiątych - jego syn Teodoryk Strabo mógł bezpiecznie objąć dziedzictwo swego ojca12. Istniał jeszcze jeden znaczący krewny panońskich Amalów w służbie u Rzymian, a w latach 478/479 przebywający w swych dobrach pod Dyrrachium (Durazzo). Nazywał się on Sidimund i przybył w te strony prawdopodobnie w 459 roku, gdy Walamir plądrował Epir. W każdym razie Sidimund nie należał do wschodnich Gotów syna Tiudimira Teodoryka, gdy wspierał go „w imię dawnego pokrewieństwa" podczas zdobywania adriatyckiej prowincji. Krewnym Sidimunda był comes domesticorum Aidoingus, który w związku z tym prawdopodobnie również był Amalem. Przeciwnikiem „walamirskich" pozostał natomiast Got Gento, który za żonę miał Rzymiankę i w Epirze walczył w 479 roku - jak niegdyś Fravitta w Tracji - przeciwko swym barbarzyńskim plemiennym braciom13. Zarówno zwycięzcy, jak i zwyciężeni, zostali po bitwie nad Nadeo rzymskimi sprzymierzeńcami. W latach trzydziestych V stulecia Rawenna wycofała się z właściwej Panonii po części do tego zmuszona, po części dochowując warunków układu. Dlatego w drugiej połowie tego stulecia zarówno wśród zależnych od cesarstwa, jak i jego członków przeważał wpływ Konstantynopola. Wprawdzie jesienią - 455 pozbawiony przez tolozańskich Gotów władzy zachodni cesarz Awitus próbo-wał inwazji na sporne tereny, jednak cesarzem, który zezwolił Walamirowi na osiedlenie się w Panonii i zawarł z nim foedus, był Rzymianin ze wschodniej części imperium Marcjan, który nigdy nie uznał Awitusa. Stąd wynika, że Goci Wschodni osiedlili się w Panonii najpóźniej przed końcem stycznia 457 roku, kiedy to Marcjan rozstał się z życiem14. Należy rozróżniać pomiędzy obszarami wpływów Gotów Wschodnich, a ich właściwymi terenami osiedleńczymi. Wyraźnie przydzielono im panońskie prowincje pomiędzy Sirmium a Vindomina (Vindobona). Bardzo prawdopodobne jest jednak, że byli oni odpowiedzialni za nadzorowanie granic od mezyjsko-serbskiej doliny Margus (Morawy) 302 po południową część Noricum ripense15. Położenie na granicy pomiędzy obydwoma rzymskimi cesarstwami wiązało się jednak nie tylko z szansą, ale też z wieloma niebezpieczeństwami. Wzięci w dwa ognie pomiędzy plemiennych przeciwników spod Nedao a imperium, Walamir i jego bracia znaleźli się w trudnej sytuacji, której na dłuższą metę nie mogli sprostać. Rikimer, władca cesarstwa zachodniego, próbował wyprzeć Gotów z Norikum, podczas gdy Konstantynopol paktował z pozarzymskimi sprzymierzeńcami przeciwko przynależnym do cesarstwa ludziom Walamira16. Odpowiednio do liczby amalskich braci Goci Wschodni osiedlili się w trzech kantonach; władzę nad nimi sprawował Walamir jako król. Prawdopodobnie właściwy obszar osiedleńczy Gotów rozciągał się - w kształcie półksiężyca - od połu-dniowo-zachodniego krańca Balatonu do Drawy, stamtąd wzdłuż rzeki aż do ujścia Karasicy (Aqua Nigra) w kierunku zachodnim od Mursia (Osijek, Esseg) i wreszcie do Sirmium (Sremska Mitrovica) na zachód od rzeki Scarniunga (Jarcina). Położoną najbardziej na zachód część objął we władanie Tiudimir, najsłabszą była część środkowa pod panowaniem najmłodszego brata, zaś Walamir jako najsilniejszy przejął najbardziej zagrożony odcinek na wschodzie. Według dzisiejszych pojęć Tiudimir posiadałby centrum i południe komitat (okręg) Somogy i północno-wschodnią Chorwację, Widimir Górną, a Walamir Dolną Sławonię. W tamtych czasach mówiono prawdopodobnie o częściach prowincji Panonia I, Savia i Panonia II (Sirmensis)17. Walamir i jego bracia dysponowali prawdopodobnie 18 tysiącami wojowników18. Państwo Gotów Wschodnich przetrwało w Panonii jedynie od 456-457 do 473 roku19. Mimo że znajdowały się wśród nich jeszcze także elementy chłopskie20, walamirskim związkowcom nie udało się zapuścić korzeni na przydzielonym terenie osiedleńczym. Brakowało nad Dunajem kurialnej organizacji podatkowej, stanowiącej jedyną możliwość zapewnienia trwałemu regnum gospodarczej bazy21. Konsekwencją było uprawianie przez Gotów w Panonii gospodarki rabunkowej i ich coraz większa zależność od chęci i możliwości płatniczych Konstantynopola22. Ekonomiczną słabość założonego przez Walamira państwa zwiększało stałe zagrożenie z zewnątrz. Ledwo Goci Wschodni zawarli układ z cesarzem, na wschodzie znów pojawili się huńscy jeźdźcy. W roku 456 zaatakowali Walamira tak nagle, że musiał on stawiać opór bez pomocy swych braci. Mimo to udało mu się odnieść zwycięstwo nad Kunami, „którzy urządzali polowanie na odłączonych od reszty Gotów jak na zbiegłych niewolników"23. Hunowie mieli się jakoby wycofać aż nad Dniepr, co mogłoby się zgadzać, gdyż w tym samym czasie Goci krymscy musieli bronić się przed niespodziewanymi huńskimi atakami24. Mówi się, że w dzień nadejścia wieści o zwycięstwie Walamira Tiudimirowi urodził się syn Teodoryk. Matką była Ereleuva (Erelieva). Przybyła później ze swym synem do Italii, gdzie uznawano ją za królową. Najpóźniej w owym czasie była już katoliczką, ochrzczoną imieniem Euzebia. 303 Jeśli chodzi o rodzaj jej związku z Tiudimirem, tradycja nazywa ją jego concubina. Małżeństwo rodziców Teodoryka nie było w pełni ważne. Może należeli do różnych kościołów - Tiudimir był, jak większość Gotów w tym czasie, arianinem - lub też pochodzili z różnych grup etnicznych, co na to samo wychodziło. Choć jedno ze źródeł nazywa matkę Teodoryka Gotką, Ereleuva nie nosiła być może nawet germańskiego imienia25. Stąd też istnieje możliwość, że Teodoryk, podobnie jak król Wandalów Genzeryk, miał matkę pochodzącą z jednej z rzymskich prowincji26. Problematyczny jest rok narodzin Teodoryka. Jeśli faktycznie przyszedł na świat w 456 roku, nie mógł trzy lata później udać się jako ośmioletni zakładnik do Konstantynopola. Przeciwko tej tezie opowiada się zarówno Adam Riese, jak i prze-konanie, że nie oddawano by raczej jako zakładnika trzyletniego dziecka. Jeśli jednak założy się, że Teodoryk przeniósł się do Bizancjum nie w roku 459, lecz później, jego życiorys stanie się całkowicie niezrozumiały. W takim wypadku Teodoryk musiałby w roku 47 1 nie tylko objąć jako piętnastolatek panowanie po swym zmar-łym wuju Walamirze, ale i zdobyć Singidunum (Belgrad). Da się uniknąć chronologicznych trudności, jeśli przyjmie się, że Teodoryk był o pięć lat starszy i przyszedł na świat już w 451 roku27. Wówczas jednak meldunek o huńskiej klęsce, który nadszedł w chwili jego narodzin, mówiłby o wydarzeniach, które rozegrały się na Polach Katalaunijskich. Wtedy Goci znajdowali się wśród przegranych, więc autor Origo Gothica miał wystarczający powód, by przesunąć rok urodzenia Teodoryka, a tym samym zapewnić sobie odpowiednią pointę. W roku 457 cesarzem wschodniej części cesarstwa został Leon I; próbował on zrewidować foedus z panońskimi Gotami. „Zwyczajowe roczne opłaty", consueta dona, wycofano. Po dwóch latach Walamir skierował do Konstantynopola pytanie, jak mają się sprawy z dotrzymaniem warunków umowy. Jego posłowie nie przywieźli jednak nic poza informacją, jak dobrze powodzi się na dworze cesarskim Teodorykowi Strabo i jego ludziom. W odpowiedzi na to Walamir rozpoczął wojnę; po raz pierwszy Goci Wschodni wdarli się doliną wzdłuż serbskiej rzeki Morawa na południe aż do Epiru. W ręce Gotów wpadła nawet stolica, Durazzo. Tym samym osiągnięto cel powstania armii sprzymierzeńców, które z lekka przypominało wcześniejsze zachodniogockie „letnie ekskursje" do Arles i Narbonne. Wtedy to cesarski rząd wyspecyfikował „zwyczajowe opłaty roczne" na kwotę 300 funtów złota rocznie, a Goci wrócili do Panonii28. Jednocześnie mały Teodoryk przybył do Konstantynopola jako zakładnik. Miał tam pozostać od roku 459 do około 469, co oznacza, że w stolicy cesarstwa spędził swój wiek dziecięcy i młodzieńczy od ósmego do osiemnastego roku życia. Wystarczy podstawowa znajomość pedagogiki, by zrozumieć, jak bardzo pobyt ten ukształtował młodego Amala. Można by sądzić, że Teodoryk w czasie tego dziesięciolecia zyskał romanitas w takim stopniu, jaki zachodniogockim Bałtom dała edukacja trwająca pokolenia. 304 Być może niektóre z jego skrajnych zachowań można tłumaczyć napięciami, na które narażony był niegdyś rzucony w obce środowisko chłopiec, a potem młody mężczyzna29. Teodoryk cieszył się podobno przychylnością cesarza. Jest to informacja zaczerpnięta z Origo Gothica, może być więc tak prawdziwa, jak i odpowiadająca jej intencji30. W każdym razie układ z lat 459-460, gwarantowany przez osobę młodego króla, utrzymywał się zaskakująco długo. Przez jedno dziesięciolecie pomiędzy Gotami a Rzymianami panował pokój, albo przynajmniej coś, co można by za pokój uznać. Gockie grabieżcze wypady na tereny przygraniczne pomiędzy imperium a Barbaricum nie były najwidoczniej uznawane za naruszenie umowy31. Być może gockie patrole pojawiły się na wschodnich obrzeżach Norikum już około połowy 45632. Wówczas Ostrogothus znalazł się w zagadkowym katalogu ludów, opisującym zachodniogocką armię z 458 roku. Wizerunek sił zbrojnych, które nieznany dowódca przyprowadził swemu cesarzowi Majorianusowi, odzwierciedla pół tysiąclecia starożytnej etnografii. Wcale nie trzeba dlatego ważyć każdego słowa tego sprawozdania, gdyż wynika zeń udział panońsko-wschodniogermańskich kontyngentów, takich jak Goci Wschodni, Rugiowie, Swebowie i inni33. Panońska historia Gotów Wschodnich opowiada o książętach i wojnach; jest ona wspomnieniem o „czynach dzielnych mężów"34. Walamir i jego ludzie nie wzbogacili się na pieniądzach z Konstantynopola. Nawet Hunowie kiedyś zaczynali od niczego35. Dnia 12 kwietnia 467 roku Antemiusz został obwołany cesarzem Zachodu. Fakt, iż był Grekiem, utrudniał sytuację; ludzie jego pochodzenia nie cieszyli się na Zachodzie zbyt wielkim poważaniem36. Jednak już w roku 459, gdy walczył ze zbuntowanymi Gotami Walamira, okazał się doskonałym wodzem i posiadał wynikające z doświadczenia przekonanie, że Goci są największymi wrogami cesarstwa, których należałoby wyeliminować zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie. Krótko przed swą nominacją Antemiusz jako dowódca armii Leona I skutecznie odparł pod Serdica (Sofia) atak syna Attyli Hormidaca37. Tym samym nadano huńskim „rewindykacjom" inny kierunek, o czym Goci musieli się jeszcze boleśnie przekonać. Już na początku panowania nowego cesarza udało się „jego" wodzowi wojskowemu Rikimerowi, pół-Gotowi i królewskiemu Bałtowi po kądzieli, obronić Norikum przed amalskimi Gotami z Panonii. Był to najwcześniejszy z możliwych atak wschodniogockich oddziałów bojowych, sięgający do centralnie w Norikum położonej stolicy Teurnia (Tiburnia), który zresztą mocno to miasto dotknął. Jako że nie udało się im zajęcie miasta, po długich negocjacjach Goci zawarli z jego mieszkańcami porozumienie i dali się odprawić, uwożąc również trybut w postaci odzieży. Dnia l stycznia 468 roku w Rzymie świętowano jako aktualne wydarzenia wschodniogockie porażki i szczęśliwą obronę Norikum. Podczas gdy Walamir w 467 lub 468 roku był zajęty podbijaniem pozostałych w wewnętrznej Panonii sarmackich Sadagarów, 305 inny syn Attyli Dengizyk próbował zająć miasto Bassianae pomiędzy Belgradem a Sremską Mitrovicą. Walamir zawrócił i zwyciężył Hunów, którzy wówczas już „na zawsze" dali Gotom spokój38. Gdy ci związani byli działaniami na wschodzie, północnopanońscy Swebowie przeciągnęli przez gocką Savię do Dalmacji. Mogli oni przemaszerować spokojnie przez tereny Tiudimira, rozpędzić gockie stada i obładowani łupami wyruszyć w drogę do domu. Niedaleko Balatonu dosięgnął ich jednak Tiudimir i pojmał wraz z ich przywódcą Hunimundem. By odzyskać wolność, król Swebów pozwolił się uczynić wojennym wychowankiem Tiudimira. Ten niechciany zaszczyt, który miał przypieczętować jego zależność od Gotów, zrobił na „zdobycznym Amalu" tak małe wrażenie, że natychmiast zaczął on przeciwko nim spiskować. Przede wszystkim zależało mu na podziale i osłabieniu gockich sił39. Jeszcze w roku 468 albo tuż na początku 469 Skirowie znad Cisy wyruszyli niespodziewanie przeciwko Walamirowi, który i tym razem musiał bronić się sam. Bitwa zakończyła się śmiercią naczelnego króla wschodnich Gotów i zwycięstwem jego oddziałów. Jego następcą został Tiudimir, który do czasu powrotu Teodoryka z Konstantynopola wziął także w swe bezpośrednie władanie jego kanton40. W tym samym roku 469, kiedy to wedle wyobrażeń Antemiusza Alanowie znad Loary, Burgundowie oraz Paulus ze swymi Frankami mieli zaatakować zachodnich Gotów Euryka, „Alarykowych Gotów", podczas gdy hiszpańscy Swebowie i Rzymianie rozpoczęli przeciwko nim ofensywę na Półwyspie Iberyjskim41, na obszarze naddunajskim utworzyła się podobna rzymsko-plemienna koalicja przeciwko Gotom Wschodnim. Król Swebów Hunimund połączył swe oddziały z wojownikami Alaryka, innego króla Swebów i innego króla Herulów, ze Skirami pod dowództwem ojca Odoakra o imieniu Edika i starszego brata Hunulfa, oraz z sąsiadującymi z nimi królami Sarmatów noszącymi imiona Beuka i Babai i wyruszył -wspierany przez oddziały Gepidów i Rugiów - przeciwko gockiej Panonii. Równocześnie wschodniorzymski cesarz Leon I skoncentrował regularną armię na tyłach zaatakowanych przez gentes Gotów. Tym samym ustawił się w opozycji przeciwko swemu cesarskiemu dowódcy wojskowemu Asparowi, zdecydowanie odrzucającemu wszelką wojnę eksterminacyjną przeciwko Gotom jako działanie skierowane wbrew swym własnym interesom. Do walki doszło nad rzeką zwaną Bolia. Lokalizacja znów nastręcza trudności. Jeśli Bolię utożsami się z słowacko-węgierską rzeką graniczną Ipolą( Ipoly, Eipel), to trzeba skorygować Origo Gothica, która zakłada położenie tej rzeki w Panonii na prawo od Dunaju. Próbą kompromisu byłaby lokalizacja miejsca bitwy u ujścia Ipoli, choć wówczas trzeba by sobie stawiać pytanie, dlaczego nie ma żadnej wzmianki o Dunaju42. Choć trzeba powiedzieć, że specyficzną cechą hydronimii w Origo Gothica przy podawaniu nazw panońskich miejscowości jest wymienianie raczej małych, niż wielkich rzek43. Bitwa, o której mowa, wzbudza wrażenie powtórki dnia nad Nedao; tym razem jednak zwyciężyli wschodni Goci. 306 Przy takim rozwoju wypadków nadciągająca armia cesarska rozpoczęła odwrót. Leon I złagodził ton i odesłał młodego Teodoryka z bogatymi podarkami do ojczyzny, nie ma natomiast mowy o gockiej odpowiedzi. Czyżby cesarz chciał wzmocnić panońskich Amalów jako przeciwwagę dla Aspara i Teodoryka Strabo?44 Rok 469 przyniósł obydwu gockim plemionom wielkie sukcesy. By uprzedzić działania wrogiej koalicji, Euryk rozpoczął swą galijsko-hiszpańską wojnę. Amalscy Goci w Panonii odnosili nie mniej zwycięstw. Nie zdobyli jednak takiego imperium jak Euryk, za to przysporzyli sobie nowych napięć i nowych wewnątrzplemiennych niepokojów. Istniało niebezpieczeństwo, że „pozwyciężają się na śmierć". Chyba w roku 469 i ani wcześniej, ani później, miała miejsce huńsko-gocka inwazja na Trację. Zgodnie ze sprawdzonym wzorcem najeźdźcy zostali w górzystym kraju okrążeni i odcięci od wszelkiego zaopatrzenia. Dręczeni głodem „Scytowie" zaoferowali swe poddaństwo, o ile tylko zostaną osiedleni na rzymskiej ziemi. Rzymscy dowódcy nie posiadali jednak kompetencji do tego rodzaju negocjacji, dlatego też poprosili o decyzję cesarza. W tym czasie barbarzyńcom miano dostarczyć żywność. W tym celu zażądano, by huńsko-gocki oddział został podzielony na mniejsze, w miarę możliwości jednorodne jednostki, a każdą z nich miał się „opiekować" jeden rzymski oddział. Cała operacja odbywała się pod kierownictwem zastępcy Aspara, wysokiego huńskiego oficera w rzymskiej służbie. Zebrał on wodzów w przeważającej części gockiego oddziału i skierował ich przeciwko ich sprzymierzeńcom. Rzucił przy tym na szalę swe pochodzenie i przypomniał Gotom, jak to Hunowie zawsze byli dla nich „jak wilki": sami nie uprawiając roli żyli z gockich zbiorów. Wspólne osiedlenie obróci się w związku z tym jedynie na korzyść Hunów. Z tego powodu wszelką wspólnotę z Hunami odrzucali także przodkowie Gotów. Jeśli ci ostatni będą obstawać przy swych żądaniach, to zlekceważą swe własne korzyści i przysięgi ojców. Goccy wodzowie i ich zwolennicy łatwo dali się nakłonić do zabicia najpierw Hunów z własnego oddziału, a potem do uderzenia na innych. Resztę wymordowały drużyny cesarskie; zbiec udało się tylko nielicznym „Scytom"45. Historia ta, która uradowałaby Tacyta, powinna znaleźć się w każdym podręczniku na temat: „Jak pokonać barbarzyńców". W szczególności można się z niej dowiedzieć, co oznaczało pojęcie „huńscy Goci". Były to mianowicie zależności, które funkcjonowały w podobny sposób, jak stosunki między Słowianami a Awara-mi.46. Można jednak również wysnuć wniosek, że istnieli Goci uprawiający rolę, którzy jako chłopi doskonale byli w stanie wyżywić swych panów. Następnie zobowiązali się oni przysięgami, unikać wszelkiej wspólnoty z Hunami. Decyzji takiej można by najprędzej oczekiwać od panońskich Gotów Wschodnich z okresu pomiędzy bitwą pod Nedao, a zwycięstwem pod Bassianae. Czemu jednak w takim razie Goci Walamira przyłączyli się do Hunów? Ten sam wódz Dengizyk, który w 467 lub 468 roku napadł na amalskiego króla, dwa lata później padł nad Dunajem w walce z Rzymianami. 307 Latem 468 roku rząd cesarstwa wydał nowe ustawowe rozporządzenia przeciwko rekrutacji „buccellari, Izauryjczyków i uzbrojonych niewolników". Oznaczałoby to, że znacznie wzrosła liczba tych barbarzyńców, wśród nich w szczególności Gotów i Hunów, którzy szukali swego szczęścia w cesarstwie rzymskim. Gwałtowna śmierć Dengizyka i opowieść o wytępionych plądrownikach dobrze by w związku z tym do siebie pasowały47. Konsekwencją bitwy nad rzeką Bolia było rozprzężenie wśród gockich zwycięzców, które można by porównać jedynie do panującego w obozie zwyciężonych, Najpierw odłączyli się synowie poległego króla Skirów Ediki; starszy, Hunulf, wstąpił do rzymskiej służby, młodszy, Odoaker, został żołnierzem w Italii. W jego ślady poszli liczni Herulowie i Rugiowie, ale także Turkilingowie, tak że w późniejszym czasie Odoaker był uznawany za ich króla48. Zimą 469/470 roku Tiudimir zawojował swebskich sąsiadów, jądro antygockiej koalicji. Tego było Hunimundowi dość; on i jego zwolennicy przenieśli się w górę Dunaju na zachód. Prawdopodobnie król i Swebów Hunimund to postać identyczna z wodzem o tym samym imieniu, który napadł na Pasawę. Oznaczałoby to, że swebscy uciekinierzy - na pewno nieliczni -ż przyłączyli się do plemiennie spokrewnionych Alemanów, przy czym Hunimund utracił królewską koronę49. Większa część jego ludu pozostała jednak w obydwu zachodnich Panoniach i utworzyła tam etniczny substrat dla obcych władców aż do Longobardów Wacha i Alboina. Inne germańskie grupy znad Dunaju wstąpiły w roku 470 do armii Antemiusza i prawdopodobnie dały się w 471 roku druzgocąco pobić galijskim Gotom50. Z tych, którzy pozostali na miejscu, najlepiej znieśli gockie sąsiedztwo morawscy Herulowie. Wyciągając wstecz wnioski z czasów Teodoryka Wielkiego, można by stwierdzić, że Herulowie przejęli wówczas swebskie dziedzictwo w północnych Węgrzech51. Pozostali w zachodniej i południowej Panonii Swebowie dostali się pod panowanie Gotów. Był to proces, który wywołał nerwowość wśród „kremskich" Rugiów. Ich króla Flacciteusa ogarnął strach, jako że Goci kontrolowali wówczas wszystkie połączenia z Italią52. Był prawdopodobnie rok 470, gdy syn króla Rugiów Feleteus (Fewa) poślubił Amalkę Giso. Jako następca swego ojca obrał wschodniogocki kurs, który jednak podzielił Rugiów i wreszcie wpędził ich w brzemienną w skutki opozycję w stosunku do Odoakra, dawnego sprzymierzeńca53. Powróciwszy z Bizancjum Teodoryk, syn Tiudimira, objął część państwa po wuju Walamirze, podczas gdy ojciec został kolejnym królem54. W górnomezyjskim Belgradzie (Singidunum) rozpanoszył się na koszt Konstantynopola Babai, król Sarmatów znad Cisy. Kłopoty Gotów z ostatnich lat z pewnością ułatwiły mu jego działania. Teodoryk przekroczył z 6 tysiącami wojowników pochodzącymi z jego plemiennego terytorium Dunaj, zaatakował główne siły Sarmatów oraz pobił i pozbawił życia Babaia; Singidunum się poddało. Tą udaną wyprawą wojenną młody Amal wylegitymował się jako pan 308 kierujący się własnym prawem, królem jednak nie został, choć swój królewski urząd Teodoryk wywodzi od tego właśnie wydarzenia. Wojna rozpoczęta na przełomie 470 i 471 roku w imieniu cesarza zakończyła się tym, że Goci po raz ostatni rozszerzyli swe terytoria. Singidunum Teodoryk zatrzymał dla siebie55. Dwa lata później panońscy Goci się wycofali. Czy Teodoryk chciał polepszyć pozycję wyjściową? Czy też panońscy Goci obawiali się, że podczas „wyprzedaży" w roku 473 otrzymają za mało, jako że „zezujący" Teodoryk tak urządził się na trackich przedpolach Konstantynopola, że „został obwołany królem"?56 Jeśli Goci, by dostać się do Tracji, związali się nawet z Kunami, to trzeba było coś przeciwko temu przedsięwziąć57. „Głośno" zażądano wymarszu, a amalscy królowie zaczęli sprawiać wrażenie popędzanych58. Rezygnację z Panonii można dobrze porównać do wymarszu Alaryka z Mezji. W obydwu przypadkach należący do cesarstwa sprzymierzeńcy opuścili granice na Dunaju, której mieli strzec, i wdarli się dalej na rzymskie tereny, by mocniej i korzystniej zintegrować się z imperium. Gdy Alaryk jednak wszelkimi sposobami koncentrował siły swego plemienia59, panońscy Goci podzielili się przed wymarszem. Proces ten sprawia wrażenie tym bardziej zagadkowe, że jego inicjatorem została ta grupa Amalów, której jedność stale jest wychwalana przez Origo Gothica jako największe dobro. Jakby kierując się przykładem skiryjskich synów królewskich Hunulfa i Odoakra, starszy brat Tiudimir udaje się do Bizancjum, a Widimir wraz ze swym synem o tym samym imieniu - na Zachód. Amalscy Goci podzielili się, gdyż sukces młodego Teodoryka nie zagroził już nikomu więcej poza wujem i kuzynami60. Grupa Widimira opuściła Panonię i napadła na Italię61, gdzie poniosła wiele klęsk. Po śmierci starszego Widimira odłączeni od reszty plemienia Goci byli zbyt słabi, by utworzyć w kraju samodzielny ośrodek władzy, nie mówiąc już o królestwie. Raczej dali się wysłać przez cesarza Gliceriusza, panującego między 3 marca 473 roku a wiosną 474 roku, do Galii do tolozańskich Gotów. Widimir młodszy osiadł przypuszczalnie w Limousin, gdzie żył jeszcze, jak się zdaje, w następnym stuleciu62. 3. Goci Wschodni na Bałkanach (473-488) Przypisy do tego rozdziału. Chronologia wczesnej historii wschodnich Gotów jest sama w sobie wystarczająco trudna; nie staje się ona wcale łatwiejsza po zignorowaniu tych kilku absolutnych dat, które zawarte są w „był sobie kiedyś...", w amalskiej tradycji rodowej. Zgodnie z nią wymarsz Widimira nastąpił późnym latem, bądź wczesną jesienią 473 roku. W ten sposób można było jeszcze zebrać plony i poczekać na chłodniejszą porę roku - sprzyjające okoliczności, na pewno wykorzystane też przez grupę Tiudimira. Niemożliwe jest, by silniejszy oddział wyruszył wcześniej, już choćby dlatego, że Widimir - bez wsparcia swego brata - nie zatrzymałby się w Panonii ani dnia dłużej. Na Półwyspie Bałkańskim dokonała się również - chyba wczesną wiosną 473 roku - zdecydowana polityczna przemiana. Teodoryk Strabo został uznany przez cesarza za „jedynego władcę Gotów" i miał otrzymywać rocznie 2 tysiące funtów złota; prawie siedem razy więcej, niż mogli oczekiwać Goci w Panonii i niewiele mniej niż Attyla u szczytu swej władzy. Goci Tiudimira byli więc gotowi do drogi i udało im się wmaszerować do Górnej Mezji, być może dlatego, że cesarski rozkaz powstrzymał sarmackich sprzymierzeńców i rzymskie oddziały graniczne przed stawianiem oporu1. W 471 roku Aspar został obalony; jego partia jednak nie skapitulowała i - narażając się na duże straty, próbowała ratować, co się dało. Kiedy jednak walka o dwór cesarski i stolicę została przegrana, wydawało się, że tylko Teodoryk Strabo jest w stanie objąć dziedzictwo po niegdyś wszechwładnym dowódcy. Tak jak syn Tiudimira, także Teodoryk był Gotem Wschodnim i Amalem. Jako krewny Aspara „Zezowaty" próbował zrobić najpierw karierę w administracji rzymskiej. Plany się nie powiodły i Teodoryk Strabo wycofał się do Tracji, 310 gdzie zebrał wschodniogocką armią. Jego zwolenników bardzo szybko przybywało i wkrótce sprzymierzeni wojownicy czuli się wystarczająco silni, by obwołać swego przywódcę królem. Tracka koronacja z roku 473 przypomina co do joty koronację Odoakra. Choć mniej znane i o nieporównywalnie mniejszym znaczeniu, królestwo Teodoryka Strabo powstało na tej samej instytucjonalnej podstawie, co o trzy lata młodsze państwo Odoakra. Armia rzymskich sprzymierzeńców próbowała przeforsować swe żądania, czyniąc swego dowódcę królem. Krok ten niekoniecznie wzmacniał pozycję negocjacyjną wobec rządu cesarstwa, który kwalifikował takiego króla jako uzurpatora i tyrana, zwiększał jednak odpowiedzialność władcy za grupę, która go wyniosła. Logiczne, że Teodoryk Strabo zażądał uznania go za jedynego króla Gotów, do którego - czego nauczono się od Hunów - trzeba było odsyłać dezerterów. Chciał też osiedlenia jego ludzi w Tracji oraz przekazania instytucjonalnego, jak i materialnego dziedzictwa Aspara. Trzeba było jeszcze większego rozlewu krwi i kolejnych zniszczeń, by cesarz formalnie wyraził zgodę na spełnienie tych żądań. Ponadto obiecał wypłacać rocznie 2 tysiące funtów złota. Gdyby ta suma faktycznie została wypłacona, Teodoryk Strabo mógłby zgromadzić olbrzymią armię, liczącą kilka tysięcy sprzymierzonych wojowników. On sam osiągnąłby dzięki temu urząd najwyższego dowódcy armii; przy czym wyraził gotowość wyruszenia ze swymi ludźmi przeciwko każdemu za wyjątkiem Wandalów. „Zezowaty" zażądał tej klauzuli albo dlatego, że kontynuował tradycyjną przyjaźń Aspara z Wandalami, albo miał po prostu uzasadnione obawy przed wdawaniem się w niebezpieczną akcję. Trasa wyprawy przeciwko Wandalom wiodła przez morze, od którego Goci woleli trzymać się z daleka2. Groźny awans „zezującego" Teodoryka zmusił panońskich Gotów do działania, a tym samym do przedostania się w głąb cesarstwa. Jeśli Teodorykowi Strabo udałoby się zdominować gockie królestwo w pobliżu stolicy, to mógłby on objąć amalskie dziedzictwo, a Tiudimirowi i jego synowi pozostałaby jedynie rola ubogich krewnych. Najwyraźniej liczebnie słabsi, a także gorzej uzbrojeni, ojciec i syn musieli jednak unikać konfrontacji z trackimi Gotami. Tiudimir pomaszerował bez przeszkód aż do Naissus (Nisz), gdzie Goci prawdopodobnie spędzili zimę z 473 na 474 rok. Teodoryk wykorzystał przymusową przerwę na zbrojną wyprawę zwiadowczą, która wiodła przez Kosowe Pole do doliny rzeki Wardar, a stamtąd aż pod miasto Larisa w Tesalii. Podczas tej wyprawy w jego ręce wpadły miasta Castrum Herculis (Kurvingrad), Ulpiana (Lipljan), Stobi pod Gradsko i Heraklea (Bitola). Zadowolony z sukcesów syna Tiudimir zaplanował na początek wiosny wypad na Saloniki. Królowi nie udało się wprawdzie zająć tego miasta w roku 474; za to doszło do układu niezwykle korzystnego dla Gotów Tiudimira. Zostali oni osiedleni -jak niegdyś w roku 397 Goci Alaryka - w siedmiu macedońskich okręgach miejskich: Europos, Kyrros, Pella, Bereoea, Methone, Pydna i Dion. Tym samym 311 zdobyli za jednym zamachem urodzajny kraj, w którym mogli się osiedlić i Via Egnatia, ważny trakt łączący Durazzo i Saloniki. Centrum tego krótkotrwałego państwa sprzymierzeńców leżało w Kyrros. Tu rezydował naczelny król Tiudimir, tu zwołał zgromadzenie Gotów, by desygnować swego syna na dziedzica i następcę, i tutaj też zmarł jeszcze w 474 roku. Goci przyjęli decyzję Tiudimira do wiadomości i uznali Teodoryka za króla ich wszystkich3. Młodszy brat, Tiudimund, został pominięty, także później nie udowodnił on w żaden sposób jakichkolwiek królewskich zdolności4. Od 474 roku Teodoryk jest królem Gotów Tiudimira lub Valameriaci, jak byli oni nazywani na skutek zrozumiałego błędu5, Dnia 18 stycznia 474 zmarł Leon I, cesarz, który żył w zgodzie z Teodorykiem Strabo za cenę znacznych ofiar. Jego następca Zenon był człowiekiem innego po-kroju i odmówił udzielenia wsparcia „Zezowatemu". Być może wiązał się z tym apel skierowany do macedońskiego Teodoryka, by ten zaatakował swego trackiego imiennika. Możliwe jest jednak również, że synowi Tiudimira wystarczył sam fakt utraty przez Teodoryka Strabo cesarskiego wsparcia, by zaczął dążyć do konfrontacji. Wewnątrzgockie walki nie mogły jednak wybuchnąć przed przełomem 476 i 477 roku. Pomiędzy 474 a 476 rokiem Teodoryk opuścił macedońskie państwo związkowe i wyruszył ze swymi ludźmi ponownie nad Dunaj, tym razem do Dolnej Mezji. Miejscem tej drugiej próby utworzenia państwa stało się strategicznie korzystnie położone Novae (Svistov, Styklen). To tutaj przebywał Teodoryk, syn Tiudimira, z przerwami do 488 roku. Powodów, dla których Teodoryk zdecydował się na przesiedlenie, można się doszukać w historii ogólnej cesarstwa: w styczniu 475 roku cesarz Zenon został wypędzony z Konstantynopola przez uzurpatora Basilikosa; Teodoryk Strabo maczał w tym palce i to nie tylko jednej ręki. Najpóźniej wówczas „Zezowaty" został za to dowódcą cesarskiej straży, naczelnym wodzem, a tym samym zwierzchnikiem króla Gotów Teodoryka nad Via Egnatia. Dlatego też Strabo mógł swemu „ubogiemu krewnemu" wysłać rozkaz powrotu do Tracji i osłaniania tyłów od strony Dunaju. Od tej zależności syn Tiudimira wyzwolił się dopiero wówczas, gdy sprzymierzył się z Zenonem. Cesarz powrócił, Basilikos i „Zezowaty" zostali obaleni, a Teodoryk - syn Tiudimira - odziedziczył po swym imienniku wszystkie godności6. Zainteresowanie Konstantynopola dolnomezyjskimi Gotami jako koalicyjnymi partnerami pojawiło się po połowie 476 roku. Dopiero w tym czasie Zenon znów stał się panem sytuacji i wkroczył do Bizancjum. Rozpoczął wówczas ofensywę przeciwko „Zezowatemu", który przysporzył mu wielu kłopotów, dzielnie pomagając w akcji, która o mało co nie pozbawiła Zenona cesarstwa i życia. Była najprawdopodobniej druga połowa 476 roku, gdy prawdziwy potok cesarskich upominków i zaszczytów spłynął na Teodoryka, syna Tiudimira: Zenon nazywał go swoim „przyjacielem" i uczynił go patrycjuszem oraz najwyższym dowódcą armii. 312 Wówczas cesarz przyjął, zgodnie z plemienną tradycją, gockiego króla na swego „syna po broni". Równocześnie uznane zostało mezyjskie państwo sprzymierzeńców; obiecano mu doroczne subwencje. Młody Teodoryk nie musiałby się. więcej martwić, gdyby układ został zrealizowany w całym zakresie. Jak długo jednak sprzymierzone państwo było zależne od cesarskiej kasy, jego gospodarcze problemy pozostawały nierozwiązane, a jego egzystencja zagrożona. To bolesne doświadczenie stało się udziałem Gotów Wschodnich w Panonii, w Macedonii oraz w Dolnej Mezji. Zagrożenie ich etnicznej tożsamości zwiększał fakt, że król trackich Gotów ani myślał poddać się bez walki. Jeszcze w 477 roku stolica ujrzała poselstwo Teodory-ka Strabo, które obiecywało jego odejście od dotychczasowej polityki, a jednocześnie denuncjowało mezyjskiego Teodoryka jako dewastatora cesarstwa rzymskiego. Pierwsza próba pojednania się nie powiodła; wiadomo było aż nadto dobrze, że „Zezowaty" w dalszym ciągu konspiruje z antyzenonowską partią przeciwko legalnemu cesarzowi. Ten zaś udawał silnego; a Teodoryk Strabo został uznany przez senat i armię za wroga cesarstwa. Po wielkich gestach nie nastąpiły odpowiednie czyny. Zwolenników Strabo w stolicy Zenon odważył się jedynie ukarać banicją, czym udowodnił swą słabość. Wpłynęli na jego sprzymierzeńca Teodoryka, syna Tiudimira. Mezyjski Amal wyprawił się w 478 roku pod Marcianopolis (Devna), gdzie miał czekać na cesarską armię. Młodego króla Gotów nie mogły jednak zmylić ani intensywna wymiana poselstw, ani wielkie obietnice. Zdawał sobie sprawę ze swej trudnej sytuacji. Zażądał od cesarza i cesarskiego rządu zobowiązania się pod przysięgą, że nigdy nie ułożą się oni z „Zezowatym". Zobowiązania dotrzymano, lecz w nieuczciwy sposób. Ponieważ jednak wahanie Teodoryka, syna Thudimira, posłużyło Konstantynopolowi za pretekst do wstrzymania przesyłania niezbędnych Gotom do życia dotacji, mezyjscy sprzymierzeńcy szykowali się do przekroczenia bałkańskich gór. Co znamienne, zakomunikowano im, że pieniądze czekają na nich na południe od Bałkanów. Teodoryk, syn Tiudimira, miał tam też spotkać olbrzymią armię rzymską. Okazały oddział przedni zaanonsowano mu już na czas marszu przez Bałkany. Mezyjscy Goci nie zobaczyli jednak z zapowiedzianych 8 tysięcy rzymskich jeźdźców ani jednego końskiego ogona, a z liczącej podobno 30 tysięcy żołnierzy piechoty ani kawałka odzienia. Na szczycie przełęczy Sondis czekała na nich wielce nieprzyjemna niespodzianka. Gdy walamirscy Goci, prowadzeni przez bizantyńskich przewodników, wspięli się górską drogą łączącą Provadiję z Ajtos, okazało się, że nie ma przejścia. Teodoryk Strabo rozbił swój oszańcowany obóz w miejscu nie do zdobycia. Doszło do drobnych potyczek; żaden jednak z gockich królów nie szukał okazji do stoczenia decydującej walki. Każdy martwy gocki wojownik, obojętne po której padłby stronie, oznaczał dla konkurujących ze sobą Teodoryków ciężką stratę. Próbując zdominować wschodniogockie królestwo, każdy z nich musiał odstręczyć od swego przeciwnika ile się tylko dało żywych Gotów i uczynić z nich swych zwolenników. 313 W rozpoczętej wojnie propagandowej inicjatywę przejął Teodoryk Strabo. W bezpiecznej odległości, ale pozostając w zasięgu głosu, paradował on konno tam i z powrotem i wykrzykiwał oskarżenia przeciwko swemu przeciwnikowi. Zarzucał mu młodzieńczy brak doświadczenia i polityczną niezręczność w kontaktach z rządzącymi cesarstwem, nazwał go „zdrajcą i wrogiem wspólnego rodu", wyraził Żal z powodu grożącej gockiej wojny domowej, z której korzyści mogą wyciągnąć jedynie Rzymianie, i ubolewał nad złym gospodarczym położeniem mezyjskich Gotów. Każdy z nich - mówił Strabo - opuścił ojczyznę, gdzie posiadał dwa albo trzy konie, teraz zaś wszyscy muszą chodzić pieszo jak niewolnicy. I to spotyka Gotów, których pochodzenie jest wcale nie gorsze, niż ich przywódcy, Teodoryka, syna Tiudimira, i którzy słusznie mają prawo oczekiwać, że złoto będzie im odmierzane korcami. Ta robiąca wrażenie scena może być brana mniej lub bardziej dosłownie, jednak mowa Teodoryka Strabo jest w sobie dość pouczająca. Fragment ten świadczy ni mniej, ni więcej o identyczności amalskiej i ostrogockiej tradycji oraz o ich równej randze. Użyte słowa świadczą o poczuciu siły, głodzie złota i dumie z przynależności do ludu jeźdźców, któremu - gdy walczył po stronie Attyli - świat leżał u stóp, a który teraz musi się martwić o zachowanie swej pozycji w rzymskiej służbie. Słów Teodoryka Strabo mógł użyć także - za swego życia -nieboszczyk Apahida II, na co wskazuje świetne wyposażenie jego grobu. „Zezowaty" zrobił wielkie wrażenie. Ludzie Teodoryka, syna Tiudimira, zarówno wojownicy, jak i ich kobiety, zmusili go do pogodzenia się z jego przeciwnikiem. Obydwaj królowie Gotów zajęli, jak to zwykle bywało, stanowiska na przeciwległych brzegach rzeki i zawarli ze sobą układ; od tej chwili będą wspólnie forsować swoje żądania wobec cesarskiego rządu. W pierwszym rzędzie była im potrzebna żywność do następnych zbiorów; to punkt negocjacji, dzięki któremu można datować wydarzenia na późną wiosnę lub początek lata 478 roku. Następnie obszar panowania mezyjskich Gotów miał być rozszerzony na południe, aż za Góry Bałkańskie. Odpowiednie kroki miały być - Jak za pierwszym razem" - nadzorowane i przeprowadzone przez rzymskich urzędników. Formułując to żądanie Teodoryk, syn Tiudimira, udowodnił, że nie zapomniał swej konstantynopolitańskiej edukacji i bardzo dobrze rozpoznał wartość administracji rzymskiej. Dziesiątki lat później italski król przekazał cesarzowi, iż rządzenia Rzymianami nauczył się na greckim Wschodzie. Teodoryk Strabo zażądał wypełnienia warunków układu z 473 roku we wszystkich otwartych kwestiach, w szczególności zaś wypłacenia obiecanych, a zaległych rocznych opłat. Cesarska odpowiedź zawierała zarówno wyrzuty, jak i sformułowania w stylu divide et impera. Zenon całkowicie pominął „Zezowatego" i podjął równocześnie próbę przekupienia za pomocą wysokiej sumy pieniędzy drugiego Teodoryka. Zaoferowano tysiąc funtów złota i 40 tysięcy funtów srebra oraz roczne fixum w wysokości 10 tysięcy solidów. Z samej tylko obiecanej corocznie kwoty Teoderyk mógłby wypłacić żołd 2 tysiącom sprzymierzonych wojowników. 314 Zenon chciał go również ożenić z jedna z księżniczek z rodziny cesarskiej bądź z jakąś inną szlachetnie urodzoną Rzymianką, jeśli tylko dalej prowadziłby on wojnę przeciwko Stra-bo. Syn Tiudimira odrzucił jednak te propozycje i rozpoczęły się działania wojenne. Pierwsze sukcesy cesarskiej armii, odniesione kosztem zarówno Teodoryka Strabo, jak i młodszego Teodoryka, zdawały się potwierdzać cesarską politykę. Nieprawidłowe decyzje pozbawiły jednak Zenona owoców pierwszych zwycięstw. Teodoryk, syn Tiudimira, przeszedł wszerz Trację, pustosząc ją, i pomaszerował wzdłuż północnej krawędzi Rodopów w kierunku zachodnim. Im większa odległość oddzielała go od Konstantynopola, tym bardziej wykluczał się z działań, tracił zwolenników i dał cesarskiemu rządowi sposobność wejścia w kontakt ze Strabo. Ten dostał z powrotem swój majątek, żołd dla 3 tysięcy wojowników oraz naczelne dowództwo nad dwoma jednostkami pałacowymi, a nawet urząd naczelnego dowódcy armii, odebrany Teodorykowi, synowi Tiudimira. Oprócz tego miano zrehabilitować krewnych Teodoryka Strabo. Tym razem nie skończyło się tylko na obietnicach - pieniądze wypłacono naprawdę. Wydawało się wówczas, że młodszy Teodoryk przegrał. Doznał kolejnych porażek, zadanych przez cesarskich oficerów, którzy jednak najwyraźniej otrzymali rozkaz, by nie zaciskać pętli do końca. Mezyjscy Goci znów umknęli do doliny Wardar, gdzie zajęli już raz splądrowane Stobi i - chyba z zemsty i wściekłości za swe upokorzenia - wybili jego załogę. Na wieść o tej zbrodni zapanowały strach i przerażenie; w Salonikach doszło do powstania, ponieważ ludność czuła się zdradzona przez cesarską administrację. Przypomnienie o istnieniu gockiego państwa sprzymierzeńców odniosło skutek. By załagodzić napięte nastroje i zyskać na czasie, cesarz wysłał kilku ludzi, mających wypróbować na królu środki perswazji. Wśród nich znajdował się także kierownik kancelarii Teodoryka z czasów, gdy był on naczelnym dowódcą armii. Cesarskie posunięcie zakończyło się sukcesem; król Gotów zatrzymał się na pewien czas w Heraklei (Bitoli) i wysłał ze swej strony poselstwo na cesarski dwór. Jako że biskup tego miasta przybył z bogatymi prezentami i zorganizował zaopatrzenie dla Gotów, sytuacja zdawała się uspokajać naprawdę. Zenon uznał, że nadszedł czas na złożenie poważnych propozycji. Chciał ponownie utworzyć przy pomocy Gotów Teodoryka, syna Tiudimira, państwo sprzymierzeńców, przy czym tę trzecią próbę planowano umiejscowić w żyznej niecce Pautalia (Kjustendil). Tu, w centrum Dacji, cesarz z jednej strony miał pod ręką gockich sprzymierzeńców, gdyby Strabo zechciał sprawiać kłopoty. Z drugiej strony, pomiędzy iliryjskim a trackim okręgiem militarnym byli oni pod kontrolą, gdyby niebezpieczne myśli zaczęły przychodzić im do głowy. Rzymski urzędnik, mający kierować przesiedleniem, otrzymał do dyspozycji od cesarza około 100 kilogramów złota. Posunięcie to, choć dobrze zaplanowane, nie powiodło się jednak. W tym czasie Teodoryk nawiązał bowiem kontakt ze swym krewnym Sidimundem. Ten Amal był siostrzeńcem Aidoingsa, wschodniorzymskiego comes domesticorum i zawarł w imieniu swoim i swych zwolenników - 315 osobny foedus z Konstantynopolem. Otrzymał za to od cesarza posiadłość ziemską, udziały w podatkach i prezenty. Sidimund mieszkał pod Durazzo. Utrzymywał jednak kontakty z antyzenonowską partią opozycyjną, dlatego wydawało mu się, iż mądrzej będzie przenieść się do odległego Epiru. Tutaj przypuszczalnie zawarł pokój z Zenonem, gdyż w dalszym ciągu cieszył się licznymi cesarskimi łaskami. W każdym razie wiarę dała mu zarówno ludność, jak i licząca 2 tysiące członków załoga garnizonu, gdy twierdził, że cesarz wydał rozkaz opuszczenia terenu w celu zwolnienia go dla Gotów. Dlatego wydawało się słuszne, by każdy przeniósł w bezpieczne miejsce swój dobytek i siebie. Sidimund groził nawet żołnierzom cesarską niełaską, jeśli będą stawiać opór i nie opuszczą posterunku. Po udanym fortelu posłał do Bitoli i zaprosił Teodoryka do utworzenia po raz czwarty państwa związkowego. Wiadomość Sidimunda dotarła do miasta, gdy Teodoryk pod pretekstem choroby, a potem śmierci jednej ze swych sióstr, zwodził cesarskich posłów. Wówczas Goci wyruszyli w północno-wschodnim zamiast w zachodnim kierunku. Mieszkańcy Bitoli zostali najprawdopodobniej poinformowani o nadchodzącym zdarzeniu odpowiednio wcześnie, bo oszańcowali się w cytadeli i zdecydowanie odrzucili żądanie króla Gotów, który chciał, by zapewnili mu oni odpowiednie zaprowiantowanie na drogę. Musieli później patrzeć, jak płonie ich miasto podpalone w odwecie. Okoliczności wymusiły podział Gotów na trzy kolumny marszowe. Pierwszą prowadził Teodoryk, syn Tiudimira; drugą, następny rangą dowódca Soas; a trzecią-brat Teodoryka - Tiudimund. Szczęśliwie pokonano zaporę na drodze w górach (być może przełęcz Diavat), a potem Goci stali pod Lynchnidus (Ochrid). Miasto nad jeziorem o tej samej nazwie było dobrze zaopatrzone i bronione, w związku z czym Teodoryk niczego nie wskórał. Gocka armia przeszła, mijając Scampis, bez przeszkód 20 kilometrów dzielących ją od Durazzo, zostawiając je w spokoju. Brakowało jeszcze kolumny Tiudimunda. Rzymianie byli zaskoczeni, zareagowali jednak niezwykle szybko i skutecznie. Operacją przeciwko Teodorykowi, synowi Tiudimira, kierowało dwóch mężów: nader dzielny Sabinianus oraz patrycjusz Adamantius. Według dzisiejszych pojęć Sabinianus był „sokołem", Adamantius „gołębiem". Podczas gdy ostatni koniecznie chciał nawiązać z Teodorykiem rozmowy, pierwszy szukał konfrontacji. Adamantius proponował miejsca spotkań i żądał zakładników. Teodoryk zgodził się na to; poddać się Rzymianom był gotów podobno nawet dowódca książęcego pochodzenia, Soas. Ponieważ jednak Sabinianus odmawiał zapewnienia wszelkich zabezpieczeń, Goci zawrócili. Przepychanki między Durazzo, Scampis i Ochrid trwały, aż Adamantiusowi zabrakło cierpliwości. Nagle, jakby przeleciał nad górami, zjawił się z 200 żołnierzami pod twierdzą Durazzo. Z zabezpieczonego miejsca zaczął prowadzić negocjacje z Teodorykiem, a między rozmówcami znów szumiała rzeka. W odpowiedzi na pretensje Teodoryka, 316 że rząd cesarski zdradził go w minionym roku, i że dlatego musiał zawrzeć pokój z „Zezowatym", Adamantius wyliczył wszystkie dobrodziejstwa, którymi cesarz obsypał jego i jego ludzi. Przypomniał on królowi Gotów o jego wysokich rzymskich urzędach oraz o tym, że w Tracji pozwolono mu uciec, choć był całkowicie osaczony. Adamantius zagroził wreszcie przeważającą siłą cesarstwa, które nigdy nie zgodziłby się na osiedlenie Gotów w Epirze. Rzymianie obawiali się przede wszystkim zamierzonego rozwoju sił morskich Teodoryka. Z drugiej strony zaś, cesarski poseł przedstawiał obszar Pautalii jako bezludne i żyzne tereny, na których armia Gotów, jeśli tylko zechce, może wyżywić się samodzielnie. Adamantius wywarł wielkie wrażenie. Teodoryk przyjął zasadniczo tę ofertę, próbował ją jednak w niektórych punktach zmodyfikować: zimę z 479 na 480 rok chciał jeszcze spędzić wraz ze swą wyczerpaną armią w Epirze. Potem jednak, twierdził, jest gotów pójść za pełnomocnikiem cesarza do planowanego kraju sprzymierzeńców. Twierdził, że oczekuje cesarskich instrukcji, w którym rzymskim okręgu miejskim mogą się zatrzymać niezdolni do prowadzenia wojny członkowie jego ludu wraz z taborem, podczas gdy on sam z 6 tysiącami żołnierzy chciał oczyścić Trację z wrogich Gotów. Podana liczba żołnierzy budzi uwagę; oznacza ona ni mniej, nie więcej, że Teodoryk, syn Tiudimira, stracił w „parowach Bałkanu" około połowę swoich ludzi, którzy liczyli obecnie tyle, co w początkowych czasach jego panowania w 471 roku. Groził zaś nowy rozlew krwi. Gdy król Gotów zaproponował jako zakładniczki swą matkę i siostrę, znajdowały się one w największym niebezpieczeństwie: Tiudimund z kobietami ciągnął spokojnie przez góry Epiru, wówczas Sabinianus uderzył, przechwycił ariergardę i pojmał wielu jeńców. Tiudimund mógł się wraz z matką uratować jedynie dzięki temu, że pozostawił swych ludzi w całkiem niekrólewski sposób ich własnemu losowi, a wręcz nawet zburzył za sobą most, który pozwoliłby im się uratować. Teraz górą była rzymska partia zwolenników wojny; w zapomnienie poszły negocjacje z Teodorykiem, jego niespełniony sen o rzymskiej karierze i pięknym życiu jako obywatela „miasta" po zwycięstwie nad „Zezowatym", nie mówiąc już o propozycji wsparcia Neposa w Dalmacji przeciwko Odoakrowi. Ofertę tę Adamantius i tak byłby odrzucił, gdyż chciał trzymać Gotów za wszelką cenę z dala od wybrzeża adriatyckiego. Z kolei Sabinianus mógł dalej prowadzić swą wojnę przeciwko Teodorykowi, przy czym wspierać go miał Got Gento. Poślubił on Rzymiankę z Epiru, być może sam pochodził z tamtych terenów, choć z pewnością nie z rodu Sidimunda i wybił się na dowódcę rzymskich oddziałów. Sabinianus, który najpierw dysponował jedynie niewielkim kontyngentem złożonym z buccellari, teraz dowodził regularnymi oddziałami z sąsiednich okręgów miejskich oraz iliryjską armią pod wodzą ich dowódcy Hunulfa. Skiryjski syn królewski znalazł znów tym samym sposobność do walki przeciwko starym wrogom. 317 Nie skorzystano z niej jednak w 479 roku, a także rok 480 Teodoryk, syn Tiudimira, przetrwał bez dalszych strat. Zagrażająca mu rzymska ofensywa załamała się całkowicie, gdy W 481 roku Sabinianus padł ofiarą intrygi. Ten sam rok przyniósł również kres dwuwładzy wśród Gotów, jako że nagle zmarł Teodoryk Strabo. Tym samym syn Tiudimira przetrwał najgorszy kryzys w swej karierze. Swemu imiennikowi Teodoryk zawdzięczał pośrednio skuteczne zwycięstwo w Epirze. Armia tego pierwszego osiągnęła liczbę 30 tysięcy żołnierzy i stanowiła dla prawomocnego cesarza tak wielkie zagrożenie, że Zenon nie widział innej rady, jak zmobilizować przeciwko trackim Gotom Bułgarów. Ten turecki lud, będący częściowo spadkobiercą Hunów (po raz pierwszy wspomina się o jego istnieniu w późniejszej ojczyźnie w latach 480-481), został jednak pobity przez Teodoryka Strabo. Gdy Got próbował uczynić swe zwycięstwo doskonałym i ponownie wyruszył na Konstantynopol, musiał walczyć z problemami we własnym obozie. Dlatego też nie powiódł się zarówno jego atak, jak i próba przedostania się przez morze do Bitynii. Wówczas prawdopodobnie także pozycja Strabo w Tracji była już nie do utrzymania. W drodze na zachód, „do Grecji", zatrzymał się w Stabulum Diomedis, gdzie dopadł go jego los. Koń, którego Teodoryk Strabo chciał ujeździć, przyparł go do lancy, wiszącej tak nieszczęśliwie na namiocie, że jej żelazny koniec wbił mu się w bok. W roku 481 zmarł, a jego śmierć nastąpiła w odpowiedniej chwili, by Teodoryk, syn Tiudimira, mógł stać się Wielki. Ponad dekadę tracki Amal przeszkadzał panońsko-mezyjskim krewnym w ich rozwoju i kwestionował istnienie ich wschodniogockiego królestwa. Dziedzictwo po nim przejął jego imiennik, ucząc się przede wszystkim na jego błędach. Gotowość syna Tiudimira do opuszczenia wschodniego cesarstwa mogła wypływać z doświadczenia trwającej wiele lat bezcelowej walki Strabo z Konstantynopolem. „Zezowaty" pozostawił wprawdzie żonę, dwóch braci i syna Rekitacha, żadne jednak z nich nie mogło stanowić zagrożenia dla Teodoryka, syna Tiudimira. Rekitach już wkrótce utracił pozycję swego ojca. Zabił swych wujów i utracił poparcie armii, która w większości przeszła na stronę drugiego Teodoryka. Za wiedzą cesarza usunięty ze służby syn królewski został w roku 484 zamordowany w Konstantynopolu przez konsula roku, Flaviusa Theodoricusa. Ten spektakularny czyn, dokonany na ulicy, być może w odwecie za śmierć braci Strabo, nie miał pozostać jedyną krwawą zemstą w życiu Teodoryka Wielkiego7. Uwolniony od swych najniebezpieczniejszych wrogów i konkurentów, Teodoryk rozpoczął w 482 roku ofensywę przeciwko Grecji, w czasie której dociera aż pod Larisę. Straszliwe spustoszenia zmusiły wreszcie Zenona do zawarcia w 483 roku pożądanego układu: Amalowi miała ponownie zostać przywrócona godność dowódcy armii i patrycjusza, miał on zostać desygnowany na konsula na 484 rok i rządzić w przybrzeżnej Dacji i części Dolnej Mezji. W 483 roku Teodoryk powrócił do Novae, skąd wyruszył pięć lat wcześniej. Czyżby faktycznie chciał „na granicy Scytii"8 prowadzić spokojne życie, o czym ongiś marzył? 318 Dnia 1 stycznia 484 roku musiał w każdym razie być w Konstantynopolu, by objąć zwyczajny konsulat. Od tej chwili posiadał rzymskie obywatelstwo, dzięki czemu jego ród Amalów stał się rodem Flawiuszy. Jako konsul król Gotów dostępował normalnych dla tej pozycji zaszczytów, z powodu ich zwykłości pominiętych przez przekazy. Jedynie wyraźnym świadectwem z czasów konsulatu Teodoryka w Bizancjum jest zamordowanie przezeń Rekitacha9. A jednak ma nieporównywalnie wielkie znaczenie fakt, że Amal otrzymał to wysokie wyróżnienie prawdopodobnie w wieku 33 lat suo anno, jakby pochodził on z jednej z pierwszych rzymskich rodzin10. Teodoryk-bar-barzyńca i Teodoryk-Rzymianin to nie dwie następujące fazy w życiu tego samego mężczyzny, lecz część jednej i tej samej osobowości. W roku Teodorykowego konsulatu Zenon uznał, iż nadszedł czas, by energicznie przeciwdziałać izauryjskiej rebelii w Azji Mniejszej. Teodoryk przeprawił się na czele swych sprzymierzonych wojowników oraz regularnych rzymskich oddziałów do Bitynii, jednak już w Nikomedii lub zaraz za nią został odwołany. Cesarzowi „przyszła do głowy myśl, że Teodoryk może zdradzić"11. Na domiar złego zmiennikiem Teodoryka został nie kto inny, jak właśnie Hermanaryk, syn Aspara i siostrzeniec „Zezowatego". Właściciel tego godnego amalskiego imienia12 stał na czele Rugiów, którzy nie byli najlepszymi przyjaciółmi Gotów Wschodnich13. W przekazach dotyczących lat pomiędzy 484 a 486 rokiem wiele jest sprzeczności; podaje się, że w tym samym czasie doszło do odwołania Teodoryka, do zgody na uroczyste wkroczenie do Konstantynopola oraz ustawienia posągu jeźdźca. Bez wątpienia w 486 roku doszło do otwartej walki między Zenonem a Teodorykiem14. Amal wrócił do swej naddunajskiej ojczyzny, skąd - rabując i plądrując - napadał na Trację. Zenon znów przywołał na pomoc Bułgarów, którzy jednak zostali pobici. W 487 roku Teodoryk rozpoczął ofensywę przeciwko Konstantynopolowi. Goci zablokowali miasto, zajęli ważne przedmieścia i odcięli dopływ wody. Nie zamierzano zdobywać miasta. Chodziło raczej o jedną ze zwykłych wypraw demonstracyjnych, które tak doskonale opanowali goccy sprzymierzeńcy zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Zenon zareagował poprawnie: wezwał Amalafridę z dworu cesarzowej i wysłał jaz bogatymi prezentami do brata. Nic już nie stało na przeszkodzie powrotowi do ojczyzny w Novae15. Ostatnie spustoszenie Tracji przez wschodnich Gotów Teodoryka przekazy wiążą z ich wyprawą na Italię. Mogło tak być, choć motywy przedstawiają się w bardziej zróżnicowany sposób, niż przytaczane w mowach zawartych w źródłach16. 4. Walka Teodoryka o Italię (488-493) Przypisy do tego rozdziału. Sytuacja pomiędzy Konstantynopolem a italskim królestwem zaostrzyła się jeszcze bardziej, gdy Odoaker zaczął się zbroić do otwartej interwencji po stronie antyzenonowskiej partii. By zapobiec grożącej mu wojnie na dwóch frontach, cesarz zmobilizował „nadkremskich" Rugiów, którzy byli zdania, iż zbliżają się właśnie do realizacji ich dawnych zamiarów, by jak wielu członków plemienia przed nimi, przenieść się do Italii. Odoaker zareagował jednak niezwykle szybko. Krwawy spór wewnątrz rugijskiego rodu królewskiego równał się naruszeniu układu przez sprzymierzoną z Rawenną gens, tak więc ostatnie italskie armie pomaszerowały nad norycki Dunaj, by ukarać barbarzyńskich sojuszników, a także po to, by zlikwidować rzymską opozycję, która znalazła tu schronienie po 476 roku. Późną jesienią 487 roku Odoaker zaatakował państwo Rugiów i spustoszył je. Król Feleteus-Fewa i jego „zła", wywodząca się ze wschodnich Gotów, małżonka wpadli w ręce zwycięzcy i stracili życie. Ich synowi Fryderykowi udało się uratować wraz z resztą rozproszonych Rugiów, jednak nie powiodła się podjęta przez niego w 488 roku próba odbicia przynależnego mu państwa. Pojawił się bowiem Hunulf, który po 479 roku zrezygnował ze służby dla Bizancjum na rzecz służby dla swego młodszego brata i przepędził Rugiów. Ci z mieszkańców prowincji, których zebrał i oddał pod rugijski patronat święty Seweryn, zostali zmuszeni przez zwycięzców do opuszczenia ojczyzny i wyemigrowania do Italii. W ten sposób odebrano wrogom ekonomiczną podbudowę i zapobieżono wszelkim innym wschodniogermańskim próbom utworzenia na tym terenie państwa. Siedemnaście lat po rezygnacji z Galii to samo stało się nad środkowym Dunajem. 320 Z rzymskiej prowincji powstał obszar, służący do przemarszu i mobilizacji wojsk. Trzeba było pięciuset lat, by tereny pomiędzy Anizą (Enns) a Lasem Wiedeńskim zmieniły swe przeznaczenie i by Dunaj stał się osią tej krainy. Potęga militarna Odoakra i jego polityka „spalonej ziemi" doprowadziły do odwrotu Fryderyka i jego zwolenników - rugijską partię Gotów Wschodnich, którzy szukali ochrony i pomocy u Teodoryka. Nikt nie stawił im oporu, gdy ciągnęli w dół Dunaju1. Prawdopodobnie kontrolę przejął w niewidoczny sposób Konstantynopol. W czasie gdy Fryderyk dotarł do Novae (Styklen) w Dolnej Mezji, cesarz i król Gotów musieli już zakończyć negocjacje dotyczące ataku na Italię. Teodoryk nie musiał już bowiem ponownie udawać się do Konstantynopola, by zaczął obowiązywać formalny, przynajmniej w zarysach wiążący również następców Teodoryka układ, według którego miał on „zwyciężywszy Odoakra, w uznaniu poniesionego trudu panować w imieniu cesarza do czasu, kiedy ten tamże [do Italii] przybędzie". Do dziś nie zostało postawione pytanie o to, czy umowa ta miała obowiązywać również po śmierci jednego z partnerów. Dla Anastazjusza układ z Zenonem stał się w każdym razie podstawą do uznania Teodoryka za króla w Italii. Następcy Teodoryka, począwszy od Atalaryka poprzez Amalasuntę i Teodada aż do Witigisa, odwoływali się do tego układu, jak do „pewnego prawa zwyczajowego, świadczącego, że Amalowie zawsze utrzymywali przyjaźń z imperium"2. Wyprawa Gotów Wschodnich do Italii w latach 488-489 Wschodni Goci Teodoryka znów - jak wiele już razy - ruszyli w drogę. Ich liczbę szacuje się na co najmniej 20 tysięcy wojowników, co oznacza w sumie około 100 tysięcy ludzi; dane te chyba są bliskie prawdy3. Do wyprawy nie przyłączyli się wszyscy bałkańscy Goci. Teodoryk podejmował jednak starania w celu uzyskania porozumienia z możliwie jak najliczniejszymi członkami swego ludu. Prowadził negocjacje nawet z Gotami krymskimi; ci jednak odmówili udziału w italskim przedsięwzięciu i pozostali w domu. To samo uczyniło wielu nawet wysoko postawionych Gotów w Tracji. Z grupy tej wywodzili się ci żołnierze, których Justynian wysłał przeciwko italskiemu państwu Gotów Wschodnich4. Podczas walki między oboma Teodorykami amalscy Goci ulegli podziałowi; powstały rany, które nie zagoiły się nawet pół stulecia później. Choć wielu Gotów odmówiło królowi posłuszeństwa, to - z drugiej strony - przyłączyło się doń wielu ludzi nie-Gotów, jak Rugiowie Fryderyka i pojedynczy Rzymianie, wśród nich nawet krewni cesarza. Nawet gdyby powody, dla których Teodoryk wycofał się z Półwyspu Bałkańskiego, nie były tak jasno sformułowane w przekazach, dałoby sieje łatwo odgadnąć. Król Gotów czuł, że na dłuższą metę nie dorówna cesarskiej potędze5. Na jego niekorzyść działał czas, będący sprzymierzeńcem Zenona. Jeśli Teodoryk nie odniósłby sukcesów lub nie mógłby się, co wyszło by na to samo, 321 uporać z gospodarczymi problemami swych ludzi, opuściliby go oni, a jemu samemu byłby pisany niesławny koniec. Dając się wykorzystać do walki przeciwko Odoakrowi, pozostawał wprawdzie nadal obiektem chwiejnej polityki Zenona, otrzymywał jednak równocześnie szansę uniezależnienia się pod względem materialnym od cesarza. Po co najmniej czterech daremnych próbach po raz pierwszy wydawało się, że możliwość Utworzenia gockiego państwa leży w zasięgu ręki. Jak zwykle Goci odczekali do zbioru plonów, zanim opuścili naddunajskie prowincje i udali się w kierunku zachodnim. Ich marszruta prowadziła rzymskim traktem w południowym biegu rzeki do Sirmium. Teodoryk zobowiązał się najwyraźniej do korzystania z zapasów tak długo, jak długo będzie pozostawał na wschodniorzymskiej ziemi. To postanowienie wiązało się z ryzykiem, iż z powodu późnego wymarszu Gotów zastanie w drodze zima. Żywności było dość, gdy wyprawa dotarła do dawnej sławońskiej ojczyzny. Kraina ta stała się od 474 roku częścią Gepidii. W pobliżu dzisiejszego Vukovaru, mniej więcej tam, gdzie Vuka wpada do Dunaju, znaczne oddziały Gepidów - wrogo nastawionego bratniego plemienia -umocniły lewy brzeg rzeki i zagrodziły drogę Gotom. Trudno zadecydować, czy Gepidzi działali w porozumieniu z Odoakrem, czy też wykazali się gorliwością sami z siebie. Marszowi Teodoryka na zachód towarzyszyły działania dyplomatyczne; to jednak, co o nich wiadomo, tylko podkreśla, przesadnie usprawiedliwiając, żądania Teodoryka, by Odoaker poszedł na ustępstwa w kwestii rugijskiej. Nie wiadomo, czy i jak Odoaker ze swej strony starał się o sprzymierzeńców. Atak przeciwko niemu miał w każdym razie jawić się w takim samym stopniu jako uwolnienie Rzymian spod jarzma tyrana, jak odwetowa plemienna kampania. Nawet jeszcze własnoręczne zamordowanie Odoakra Teodoryk uzasadniał krzywdą, której doświadczył królewski ród Rugiów. Bez względu na to, co spowodowało brak zgody Gepidów na przemarsz Gotów w 488 roku, pierwszy opór, na jaki natknął się Teodoryk, był bardzo groźny i poważny. Przy osobistym zaangażowaniu Amalów zdobyto szturmem okopy, zmuszono wrogów do ucieczki i zdobyto ich zapasy. Wśród martwych Gepidów znajdował się być może także ich król Traustila-Trapstila. Po przekroczeniu Vuki Goci już wkrótce opuścili wschodniorzymskie terytorium i mogli pomyśleć o przygotowaniach do przetrwania zimy, nie naruszając przy tym warunków umowy. Prawdopodobnie poczekali jeszcze w Górnej Sławonii na plony roku 489, po czym wyruszyli ponownie. Mogli się z Gotami Wschodnimi połączyć wówczas także Rugiowie znad rzeki Krems, bo ich przywódca Fryderyk przybył był do Teodoryka do Novae z małą grupą chyba już rok wcześniej. W którymś momencie pomiędzy bitwą nad Vuką a dotarciem do Italii Gotów Wschodnich zaatakowali sarmaccy nomadowie, czego powodem był być może marsz Rugiów przez tereny ich osad w Panonii. Potem oddziały Teodoryka ciągnęły tym samym traktem, który przed nimi wybrało tak wielu gockich podróżników do Italii. 322 Nadciągnąwszy od równiny Emona-Laibach gocka armia zeszła przez Hruśicę [Obszar leśny między Save i Isonzo, nazywany także Hub! i Birnbaumer Wald (przyp red )] w dół do doliny Wippach (Vipava), aż do ujścia rzeki. Tutaj, nad prawdobrzeżnym Pons Sontii, przy moście na Isonzo „ugrzęzła" armia Odoakra. Goci złamali opór Gepidów i odparli ataki Sarmatów; tutaj jednak trzydziesto-ośmioletni Teodoryk po raz pierwszy zetknął się ze swym pięćdziesięciosześcioletnim przeciwnikiem. Dnia 28 sierpnia 489 roku Amal zaatakował i zmusił Odoakra do ucieczki. Wraz z przekroczeniem Isonzo wchłonęło go „Italskie Imperium", Italiae imperium; rozpoczął się „nowy czas". Nie minął miesiąc, a pojawiły się mury Werony - w legendzie Bern - nad Via Postumia, gdzie italski król stoczył drugą bitwę z Dietrichem z Bern. Jak to już zdarzyło się nad Vuką, tak i tutaj król Gotów dowiódł podobno swego osobistego bohaterstwa. Jego piewca Ennodiusz opisuje przepiękną scenę, w której Teodoryk w lśniącej zbroi żegna się przed rozpoczęciem walki ze swą matką i siostrą. Zwycięstwo wywalczył sobie dzięki temu, że umiał taktycznie przechytrzyć przeciwnika. Król Gotów nie tylko piastował bowiem tytularny urząd najwyższego dowódcy armii, lecz w służbie wschodniego imperium zdobył także odpowiednie fachowe umiejętności. Adyga stała się pułapką dla odciętych od Werony oddziałów Odoakra, który 30 września uciekł do Rawenny6. Walki w Italii (489-493) Wydawało się, że wyprawa Teodoryka do Italii zmierza niepowstrzymanie do szybkiego i świetlanego zwycięstwa. W Mediolanie, który Teodoryk zajął po Wero-nie, mandatariusza cesarza powitali zarówno duchowni, jak i świeccy dostojnicy. Nawet dowódca armii Odoakra Tufa i znaczna część pobitej armii przeszły na stronę zwycięzcy. Krok Tury można też uznać za podporządkowanie się italskiego naczelnego generała dowództwu cesarskiego komendanta w randze pułkownika. Dlatego też król Gotów nie miał powodu wątpić w lojalność Tufy i wysłał go z wybranymi wojownikami przeciwko Rawennie. Być może Teodoryk liczył także na oddziaływanie przykładem, jakie były dowódca armii Odoakra musiał wywierać na drużynę pozostałą przy tym ostatnim. Rawennę można było wziąć bowiem albo przez zaskoczenie, albo za pomocą działań psychologicznych. Tufa jednak znów zmienił obóz, powierzona mu elitarna jednostka zginęła, a Teodoryk odniósł pierwszą ciężką porażkę na italskiej ziemi. Gdy wycofał się do Ticinum (Pawia) i tam zabarykadował, znów oddał Odoakrowi wolne pole do działania, a ten rozpoczął ze swej strony oblężenie. Wzajemne zaangażowanie dwóch stron podziałało jak zaproszenie dla Burgundów, by wtargnęli do północno-zachodniej Italii. 323 Podczas gdy Odoaker zajmował Cremonę i karał Mediolan, Liguria została splądrowana i spustoszona przez galijskich barbarzyńców. Dopiero wiele lat później uprowadzeni w owym czasie Rzymianie znów odzyskali wolność; Teodoryk odkupił ich od Burgundów. Teodorykowi udało się przejąć ponownie inicjatywę dopiero w połowie 490 roku. Wówczas karta poczęła się odwracać. Alaryk II dał wyraz tak rzadkiej dla Gotów solidarności i posłał swych wojowników do Italii. W obliczu zbliżającej się zachodniogockiej armii idącej z odsieczą Odoaker zaprzestał oblężenia Pawii i wycofał się nad Addę. Być może pod Acerrae (Pizzighettone), przy brodzie na tej rzece na trakcie Lodi-Cremona, podjął on 11 sierpnia 490 roku bitwę. Także i tym razem został pokonany i ponadto stracił tak wspaniałych mężów jak comes dome-sticorum Pierius. Wówczas nie miał większego znaczenia fakt, że Odoaker dał się porwać euforycznemu nastrojowi pierwszej połowy roku i wyprawił się pod Rzym, by tam ogłosić swego syna Telę cezarem. Odoaker musiał znów wycofać się do Rawenny; „bitwa kruków" bohaterskiej sagi rozpoczęła się. W cesarskim mieście obwarowali się jednak nie wszyscy zwolennicy Skira. I tak Gotom nie udało się wyłączyć z gry Tufy, człowieka Odoakra. Zatrzymał się on w strategicznie ważnej dolinie Adygi, leżącej we włoskim Tyrolu, gdzie nieoczekiwanie otrzymał jeszcze posiłki. Teodoryk musiał się więc jeszcze przez długi czas zadowalać polityką małych kroków: tu potrzebne były zabezpieczenia i rygle, tam trzeba było podjąć kroki w celu zapewnienia wewnętrznego zadowolenia - polityka, którą zbyt często krzyżowali mu jego zwolennicy. Jednocześnie w planie były negocjacje z Konstantynopolem, wojna w Pineta na południe od Rawenny ciągle się jeszcze toczyła, a i sąsiedzi byli zdania, że mogą się „częstować" dowolnie podczas -jak się wydawało - ogólnej wyprzedaży Italii. Jak Burgundowie na północy, tak na południu wtargnęli do Sycylii Wandalowie. Jednak już w 491 roku ponieśli tak ciężką porażkę, że nie tylko się wycofali, ale także zagwarantowali umową rezygnację z płatności trybutów, które im niegdyś przyznał Odoaker. Wandalowie Guntamunda nie cechowali się już walecznością właściwą im w czasach Genzeryka. Ledwo ten problem został rozwiązany, doszło do zerwania z rugijskimi sprzymierzeńcami, po tym, jak Teodoryk odzyskał w sierpniu 490 roku swobodę ruchów, Fryderyk i jego ludzie pozostali w Pawii jako jej ochrona. Tu poczęli się wkrótce zachowywać jak przystało na prawdziwych okupantów, „po norycku" dręczyli ludność i w ten sposób zdyskredytowali rzymską politykę Teodoryka. Jednak dopiero po upływie roku, 18 albo 22 sierpnia, Teodorykowi udało się osobiście wkroczyć do Pawii. Nagana udzielona Fryderykowi miała taki skutek, że „uwłaczył on wierności" i przeszedł ze swymi Rugiami na stronę Tufy. Królowi Gotów nie pozostało nic innego, jak tylko odizolować obydwu sprzymierzeńców na północy Werony i... czekać. Albo jeszcze w 492 roku, albo dopiero w 493 Tufa i Fryderyk poróżnili się, i między Weroną a Trientem stoczyli ze sobą prawdziwą bitwę. Wiadomo na pewno, że Tufa podczas tej bitwy zginął, 324 a Fryderyk naprawdopodobniej podzielił jego los. W każdym razie Rugiowie znów przyłączyli się do króla Gotów. Imię Tufa jest imieniem wschodniogermańskim; być może on sam także był Rugiem, który podążył za Odoakrem do Italii. Właśnie fakt, że Tufa i Fryderyk nie tylko się sprzymierzyli, ale także się wzajemnie zwalczali, może świadczyć o ich pokrewieństwie7. Podobnie jak na rozwiązanie problemu rugijskiego, tak i na zajęcie Rawenny potrzeba było dużo czasu. Żadna ofensywna taktyka wojenna nie przynosiła rezultatów wobec miasta nie do zdobycia, które przez dwa lata bez przeszkód było zaopatrywane od morza. Totalna blokada Rawenny powiodła się dopiero 29 sierpnia 492 roku. Goci musieli w tym celu udać się do Rimini i tam przechwycić wystarczającą liczbę statków. Prawdę mówiąc jednak Odoaker w tym czasie pogrzebał już wszelką nadzieję na zwycięstwo. Nocą z 9 na 10 lipca nie powiodła się mu ostatnia wielka próba ucieczki. Obydwie strony poniosły wprawdzie duże straty, ale dotknęły one bardziej liczebnie słabszych obrońców. Padł Livila, dowódca armii Odoakra i następca Tufy, padły także najlepsze z jego herulskich oddziałów8. Jednak „bitwa kruków" wcale się tą potyczką jeszcze nie zakończyła. Dnia 25 lutego 493 roku Jan, biskup Rawenny, wynegocjował wreszcie układ, według którego stolicę Rawennę mieli posiadać wspólnie Teodoryk i Odoaker i wspólnie sprawować władzę nad Italią. Przyjęcie tego układu przez Teodoryka oznaczało wprawdzie formalne naruszenie foedusa z cesarzem, ale mógł on za to 5 marca 493 roku wkroczyć do miasta. Dziesięć dni później Odoaker już nie żył9; został zabity osobiście przez swego koregenta. Teoderyk zabił Skira podczas wspólnego posiłku. Jako uzasadnienie tej zbrodni wymieniano dwa motywy: po pierwsze, Odoaker został jakoby zabity z zemsty za rugijskąparę królewską- w wypadku tej wersji wcale nie przeszkadzał fakt, że syn Fewy i Giso jawnie buntował się przeciwko Teodorykowi, po drugie, król Gotów miał rzekomo jedynie uprzedzić zasadzkę przeciwnika10. Faktycznie jednak Amal świadomie złamał układ i popełnił morderstwo. Jednocześnie foedus z cesarzem odżył ponownie. Ciemnego obrazu nie da się rozjaśnić „pięknymi" słowami, które Teodorykowi przypisano: Na pytanie Odoakra: „Gdzie jest Bóg?" padła odpowiedź: „To czyny przez ciebie na moich ludziach popełnione". Podczas gdy dwóch udających petentów zaufanych ludzi Teodoryka trzymało ofiarę, król Gotów przebił mieczem swego partnera i miał podobno jeszcze wypowiedzieć nad zabitym te słowa: „Zdaje się, że łotr ten nie miał nawet kości". Dowodów na planowość działania Teodoryka dostarczają późniejsze zdarzenia: zmarłemu odmówiono chrześcijańskiego pochówku, a jego małżonkę Sunigildę zagłodzono na śmierć. Brat Hunulf szukał azylu w jednym z kościołów i tam posłużył łucznikom za tarczę strzelecką. Cezar Tela jeszcze pozostał przy życiu; jego ojciec musiał oddać go gockiemu królowi jako zakładnika, jednocześnie jednak uzyskał odeń przyrzeczenie bezpieczeństwa dla syna. Dlatego Teodoryk wahał się najwyraźniej przed zamordowaniem Teli z zimną krwią. 325 Tak więc syn Odoakra udał się jako wygnaniec do zachodniogockiej Galii, został jednak wyeliminowany, gdy zamierzał powrócić do Italii11. W dzień zamordowania Odoakra zaatakowano jego barbarzyńskich zwolenników i ich rodziny. Zabijano ich, gdy tylko można ich było dopaść. Lepszy los spotkał szlachetnych Rzymian należących do partii Odoakra. Teodoryk zarządził wprawdzie wobec nich majątkowe ograniczenia, a wręcz konfiskaty, na interwencję biskupa dał się jednak odwieść od tych zamierzonych działań. Także i senatowi udało się uniknąć planowanej czystki ze zwolenników Odoakra. W trakcie roku 493 Teodoryk stał się niekwestionowanym władcą Italii12. Nowe okoliczności w Exercitus Gothorum znalazły wyraz w ponownej koronacji; na jej uznanie Konstantynopol kazał jednak poczekać13. 5. Flavius Theodoricus rex - król nad Gotami i Italikami (493-526) Przypisy do tego rozdziału. Starania Teodoryka o uznanie przez cesarza (490-493 do 497) Po bitwie nad Addą wątpliwości, że misja Teodoryka się powiedzie, prawie nie istniały. Dlatego też Festus, przewodniczący rzymskiego senatu, wyraził gotowość udania się z ramienia Teodoryka do Konstantynopola. Rozpoczęte jeszcze jesienią negocjacje o uznanie Teodoryka za króla nie zakończyły się jednak sukcesem. Następną próbę podjął po całkowitym odcięciu Rawenny w sierpniu 492 roku. Wiosną 491 roku zmarł Zenon, a jego następcą został Anastazjusz. Negocjacje z Anastazjuszem przeciągały się, tak że Teodoryk wreszcie stracił cierpliwość i pozwolił, by gocka armia „bez rozkazu nowego cesarza" obwołała go w marcu 493 roku królem. Konsekwencją tego kroku był fakt, że przebywająca w Konstantynopolu senacka delegacja uzyskała więcej dla siebie, niż dla swego zleceniodawcy. Na znak dobrej woli cesarza obydwaj konsulowie roku 495 wywodzili się z zamieszkującej miasto rzymskiej arystokracji. W kwestii uznania Teodoryka nie było jednak dalej żadnych postępów; w niemałym stopniu dlatego, iż król Gotów nie chciał zmuszać głęboko wierzącego papieża Gelazjusza do ustępstwa w religijnym sporze z cesarzem. Nastąpiły potem dwa lata rozłamu; nie przydzielono nikomu konsulatu na Zachodzie. Gelazjusz zmarł, a jego następca wykazał gotowość do podjęcia rozmów. W tym korzystnym momencie Festus poprowadził ponownie senatorskie poselstwo do Konstantynopola, gdzie w 497 roku wywołał takie wrażenie, jakby między cesarzem a Teodorykiem panowała doskonała zgoda. 327 Dlatego też desygnowano na 498 roku zachodniego senatora, a jednocześnie Teodoryk uzyskał akceptację jako władca Zachodu; Konstantynopol posłał vestis regia. Wraz ze wszystkimi pałacowymi dystynkcjami (omnia ornamentia palatii), które obowiązkowy Odoaker odesłał w 476 roku do Bizancjum, musiała także nadejść wiadomość, iż Anastazjusz powierzył Amalowi „władze, i troskę, królewskiego panowania"1. Nie można się było jaśniej wyrazić; italski król był jednak najwyraźniej inny niż ten z 476 roku; w owej chwili Teodoryk zupełnie nie przypominał tyrana. Kilka pytań Układ z Zenonem przewidywał, że Teodoryk miał zostać po zwycięstwie nad Odoakrem, mimo wszelkich zastrzeżeń - uznany królem, panować, to znaczy pełnić władzę nadmagistracką tak długo, aż Zenon osobiście pojawi się w Italii- Teraz nie żyli zarówno Odoaker, jak i Zenon, a Anastazjusza zajmowały inne problemy, niż podróże do Rawenny, by tam grać rolę cesarza. Tym samym w życie wszedł paragraf umowy, przewidujący praeregnare: Teodoryk miał zamiast prawowitego cesarza sprawować regnum. Jakim prawem i z jakim skutkiem zwycięska armia Gotów „konfirmowała" swego dowódcę na króla po śmierci Odoakra późna, zimą 493 roku?2 Dlaczego akt ten uznany został później w Bizancjum za uzurpację, za niechcianą zamianę Jednego tyrana na innego"?3. A przecież Teodoryk nie przyjął ani „cesarskiego stroju, ani cesarskiego tytułu", lecz jak długo żył, kazał tytułować się, zgodnie z barbarzyńskim zwyczajem, królem4. Czy sam, podążając za przykładem Aspara, nie „przekazał z uznaniem myśli, iż podniesienie arianina i Germanina do godności cesarskiej byłoby niecelowe"?5 Dlaczego więc można było potem twierdzić, że Amal był wprawdzie z nazwy tyranem, w rzeczywistości jednak „prawdziwym cesarzem" i ani trochę nie ustępował innym, piastującym najwyższe godności?6 Dlaczego w roku 497 roku cesarz Anastazjusz uznał plemienną koronację na króla z 493 roku, a w 516 przedstawił senatowi Rzymu Teodoryka jako tego, komu powierzył panowanie nad Zachodem? Jeśli jednak były to krótkoterminowe taktyczne posunięcia Konstantynopola, akceptacja zaś została wyrażona ze względu na płynące z niej korzyści religijne, dlaczego także Justyniusz I, następca Anastazjusza, nazywał Teodoryka królem, praecelsus rejcl7 Jeśli amalskie królestwo w Italii było tyranią, dlaczego Goci mieli aż do roku 540, to jest w czasie toczącej się wojny, bezsporne prawo do mianowania dowolnych osób na „król? Gotów i Italików"? Była to możliwość, która wygasła dopiero z chwilą kapitulacji Witi-gisa8. Wszystkie te pytania świadczą o posiadanej wiedzy, dotyczącej dwóch różnych politycznych tradycji, które Teodoryk zjednoczył w swym italskim królestwie: 328 regnum nad jego gens oraz pryncypat nad rzymskim populus. Wynikające stąd sprzeczności powiększały się na skutek polityki Konstantynopola. Rząd cesarski zawierał wprawdzie w drodze wyjątku - w wypadku Teodoryka i Genzeryka - umowy obowiązujące przez nieograniczony czas automatycznie przedłużane po śmierci jednej ze stron. O ile jednak przedstawiciele plemion traktowani byli jak prawowici władcy, o tyle nie zmieniała się przez to strategia, według której wymuszano rewizję umów przy pierwszej nadarzającej się okazji9. Potomni nadali Teodorykowi przydomek „Wielki", choć jego państwo, bez uwzględnienia preludium Odoakra, było najkrócej istniejącym wśród wszystkich łacińskich państw z okresu wędrówki ludów. Wschodniogocka Italia podkreślała swą przynależność do cesarstwa rzymskiego, a mimo to jej władca górował nad innymi, rzekomo „niezależnymi" królami - władcami poszczególnych ludów. W V stuleciu zachodnie imperium stało się pod względem terytorialnym, jak i instytucjonalnym rolę mało ważnego partnera Konstantynopola. Reżim militarny zachodnich władców, którego korzenie sięgały dni Stylichona, nie oparł się barbaryzacji. Wszystkie próby skierowania rozwoju administracji w stronę wzorca reprezentowanego przez rzymskie instytucje prędzej czy później kończyły się fiaskiem. Najzdolniejsi zachodniorzymscy cesarze padali ofiarą „ich" patrycjusza. W ten sposób mógł wśród uczestników tego procesu narodzić się pogląd, iż jeden cesarz w Konstantynopolu wystarczy także i dla imperium zachodniego, zwłaszcza że i tak obejmowało ono jedynie rdzeń ograniczający się do italskiej prefektury. Rodziło się pytanie, czy zachodni wicecesarz powinien być mianowanym przez władcę wschodniego naczelnym generałem, czy królem. Innymi słowy: czy zbarbaryzowana armia Italii będzie akceptowała rzymsko-magistracki regulamin, czy też sama dążyć będzie do rozwiązań właściwych dla plemiennych władców? W roku 476 proklamowano królestwo i zrealizowano tym samym drugą ze wspomnianych możliwości. Teraz cesarz Zachodu nie był już potrzebny. Poprawki, jakie próbowano wprowadzić w tym stanie rzeczy, powiodły się w niewielkim stopniu i przypieczętowały na stulecia podział Italii na części pozostające pod wpływami obcych oraz te, które mogły same o sobie stanowić. Przemiany te dotyczyły jednak tylko wierzchołka struktur państwa; reszta pozostała rzymska. Kontynuując politykę Odoakra, Teodoryk otrzymał z jednej strony italską prefekturę jako Italiae imperium (Italiae regnum), a z drugiej - rozszerzył prawo plemion do stanowienia o losie i formie państwowej półwyspu10. Królestwo Teodoryka - próba prawno-państwowej analizy Spośród wszystkich gockich królów Teodoryk uznawany jest za najsłynniejszego, a przecież nigdy nie nazywał siebie królem Gotów, rex Gothorum. 329 Jego tytuł, Flavius Theodoricus rex, sięga wprawdzie do ustalonego przez Odoakra wzorca królewskich wypowiedzi o samym sobie, jednak w tej formie jest poświadczony dopiero w 501 roku11'. Przyjmowanie flawiuszowskiego tytułu królewskiego znalazło wielu naśladowców, najpierw chyba w obrębie jego własnej dynastii, potem u Gotów Zachodnich i u Longobardów. Jeszcze za czasów Karola Wielkiego było wiadomo, iż starego cesarskiego tytułu Flavius używano „ze względu na jego wysoką rangę". Teodoryk jako nowy obywatel Rzymu stał się Flavius Amalus. Przydając jednak do swego królewskiego tytułu nazwisko rodowe konstantynopolitańskiej, drugiej dynastii flawiuszowskiej, utworzył trzecią z kolei flawiuszowską dynastię królów. Podczas gdy w rękach starszych Flawiuszów znajdowało się cesarstwo, młodsi próbowali reprezentować instytucję królestwa jako taką. O regnum decydowali nie Rzymianie, a plemienne zgromadzenie rodowe. Ten proces powodował w konsekwencji ustrojowo historyczną zmianę pierwszego rzędu: barbarzyńskie regnum, pozostające częścią cesarstwa rzymskiego, nie było zakładane na podstawie rzymskiej zasady prawnej „Cesarza ustanawia armia"12, lecz według reguły: „Króla ustanawia armia sojuszników". Przed Teodorykiem, synem Tiudimira, proces tworzenia się owych regna uruchomili Odoaker i Teodoryk Strabo. Logicznie żądano przy tym zastąpienia rzymskiej armii wojskami sojuszników. Realizacja tego żądania, wysuniętego przez Teodoryka Strabo, nie powiodła się nie tyle z powodu różnic etnicznych - barbarzyńcy i Rzymianie służyli w regularnym exercitus tak samo jak w armii sojuszniczej - ile z powodu konsekwencji prawno-państwowych. W taki sposób legalna likwidacja cesarstwa rzymskiego znajdowałaby się w zasięgu możliwości13. Ostatecznie doprowadziła do tego koronacja Odoakra; w Regnum Hesperium nie było już cesarza, a stacjonująca w Italii armia zadowoliła się obwołaniem króla. Dwanaście lat później armie sojusznicze wkroczyły za pozwoleniem jedynego prawowicie panującego cesarza do Italii i zdobyły zachodnie cesarstwo, nie odłączając go od imperium14. W ten sposób prawo i obowiązek decydowania oprincipatus Romanus15 przypadły exercitus Gothorum16. Armia gockich sojuszników nie mogła jednak mianować cesarza, lecz jedynie monarchicznego reiks (tu usunięto wyraz w języku greckim), jak barbarzyńcy zwykli nazywać swych władców17. Z nim właśnie, z królem, cesarz mógł zawierać układy przy zaistnieniu odpowiednich okoliczności. Jak proklamowany przez rzymską armię cesarz Zachodu musiał uzyskać akceptację Konstantynopola, tak samo król italskiej armii sojuszniczej potrzebował zatwierdzenia przez cesarza, jeśli chciał uniknąć odium uzurpacji, praesumptio regni18. Instancją rozstrzygającą takie kwestie był rzymski senat. Od dawien dawna przysługiwało mu - podobnie jak armii i przy jej współudziale - prawo do przekazywania godności panującego. Dlatego też do Bizancjum udali się nie zwykli posłowie Teodoryka, lecz przewodniczący i inni, piastujący najwyższe funkcje, członkowie senatu. Zmiana znaczenia czcigodnego stowarzyszenia zaczęła się za Stylichona, a za czasów Odoakra sięgnęła zenitu; 330 także Teodoryk wspierał tę instytucję, która jako jedyna mogła zaspokoić potrzebę uprawomocnienia władzy barbarzyńskich królów19. Wkraczając do Italii, amalski król Teodoryk wylegitymował się jako wojskowy monarcha, został desygnowany przez swego ojca, a adoptowany przez cesarza; wraz z konsulatem otrzymał od cesarza rzymskie obywatelstwo oraz zajmował urząd najwyższego dowódcy armii i był uważany za patrycjusza oraz króla obwołanego przez sojuszniczą armię20. Zwycięstwo nad Odoakrem uczyniło z Gotów jedyną armię - w zachodnim cesarstwie. Logiczne było więc, że armia ta - według cesarza zbyt pospiesznie - wyniosła Teodoryka do rangi władcy. Jego panowanie miało służyć interesom cesarstwa i przezwyciężyć partykularyzm plemienny. Dlatego jego tytuł brzmiał Flavius Theodoricus rex, a nie rex Gothorum. Mianowanie z roku 493 było, choć z innych przyczyn, tak samo konieczne, jak po śmierci Tiudimira. W obydwu wypadkach nastąpiła ustrojowo-prawna przemiana exercitus Gothorum: w Kyrrhos w roku 474 Teodoryk objął dziedzictwo po ojcu, na co potrzebna mu była zgoda wszystkich, a nie tylko jego własnych ludzi; w Rawennie w roku 493 chodziło natomiast nie tylko o rodowe prawo konstytucyjne, o wyniesienie wywodzącego się z Asów Amala na króla Gotów, ale także o działanie exercitus jako armii Zachodu zalegalizowanej przez cesarza. Na podstawie zagwarantowanego na mocy umowy praeregnare prawa Teodoryka do objęcia władzy król Gotów został „zgodnie ze stanem faktycznym prawdziwym cesarzem", princeps Romanus21, nazywającym rzymskich imperatorów swymi poprzednikami22. Panowanie Teodoryka w teorii i praktyce Z wyżej wymienionego powodu Teodoryk próbował zaprezentować swe italsko-gockie regnum jako - w równym stopniu niezależną, co podporządkowaną -część zjednoczonego państwa. Król z boska pomocą nauczył się na przykładzie cesarstwa, jak sprawiedliwie panować nad Rzymianami. Dlatego też jego państwo jest szkicem zrobionym z oryginału, odbiciem struktur cesarskiego państwa. W takim samym stopniu, w jakim Teodoryk ustępował rangą cesarzowi, górował nad innymi gentes i królami. Dążył do jedności cesarstwa rzymskiego, jedności w sensie politycznym: na Wschodzie i Zachodzie23. Rzymianie nazywali go Trajanem i Walentynianem. Porównanie to daje pojęcie o roli, jaką przypisywano panowaniu Teodoryka. Publicznie przedstawiało się to w cesarskich ceremoniałach, o czym szczególnie świadczy jego wystąpienie w Rzymie w roku 500. Z okazji obchodów trzydziestolecia jego panowania okazał on, arianin, szacunek świętemu Piotrowi, „jakby był katolikiem", oddał cześć senatowi, dawał prezenty wartości trzech solidów, jak choćby sławny złoty medalion z Senigallii i przysparzał ludowi radości, rozdając zboże, organizując cyrkowe zabawy i uroczysty wjazd do miasta24. 331 Nic dziwnego, że Teodorykowi stawiano posągi i malowano obrazy, że Rzymianie jednomyślnie wybrali go swym panem (dominus), a niekiedy nawet nazywali go augustem25. Równa cesarskiej była również władza króla Gotów nad rzymską administracją, którą obsadził swymi ludźmi aż do najwyższych stanowisk; Konstantynopol zachował jednak zagwarantowane prawo mianowania senatorów, patrycjuszy i - według propozycji Rawenny - konsulów Zachodu26. Teodoryk decydował o przynależności do senatu, sprawował władzą sądowniczą i miał prawo łaski dotyczące wszystkich mieszkańców Italii oraz posiadał zwierzchnictwo w sprawach kościelnych; kompetencje te znacznie przekraczały jego uprawnienia jako dowódcy armii27. Ponieważ Teodoryk zagwarantował wewnętrzny pokój w Italii, mógł on też gospodarzyć jak cesarz. Ciągle jeszcze obfite zasoby kraju wypełniły skarbiec w Rawennie i państwo rozkwitło między innymi dlatego, że Teodoryk podjął i zrealizował rozsądne działania ekonomiczne, takie jak reforma monetarna oraz dbał o politykę gospodarczą28. Ogólnemu dobru służyło też wydanie sławnego Edictum Theoderici. Temu dziełu udało się zmodernizować rzymskie prawo cesarskie i dostosować je do istniejących warunków, nie ingerując w przywilej e cesarskiego ustawodawstwa. W Italii Teodoryka prawo terytorialne obowiązywało barbari et Romani (provinciales)29. Przekazy nie mówią natomiast, jak prawo to działało w razie zaistnienia sprzeczności z gocką trądycją prawną, belagines30. Bardzo szybko wygospodarowane nadwyżki spożytkowano na intensywną działalność budowlaną. Władze kazały budować zarówno obiekty reprezentacyjne, jak i użytkowe (na przykład wodociągi) oraz obiekty obronne. W Rawennie powstał trajański akwedukt. W królewskim mieście nie poprzestano jednak tylko na renowacji i restauracji. Wspaniała rozbudowa Rawenny jest tym osiągnięciem epoki Teodoryka, które najbardziej zasługuje na określenie „twórczy". Także Rzym wywarł na Afrykaninie, który odwiedził caput mundi podczas obchodów Teodorykowego trzydziestolecia w roku 500, imponujące wrażenie. Ponadto wiadomo o zakładaniu miast przez króla Gotów, wśród których odnaleźć można zagadkowe rec-kie The(o)dericopolis, noszące jego imię31. Według pojęć rzymskich Teodoryk sprawował swą flawiuszowską władzę królewską jako zwierzchnią nad magistratem, jednak nie zrównywał się z cesarzem. Tutaj i król, i jego Goci byli zgodni: prawa zastrzeżone dla cesarza, takie jak przyjmowanie tytułu imperatora, zakładanie cesarskich szat, samodzielne nominowanie konsulów, patrycjuszy i senatorów, ustawodawstwo oraz prawo bicia monet formalnie pozostawały nienaruszone, choć Teodoryk Wielki prawdopodobnie wyglądał na nich jak prawowity cesarz. Jego monogram władcy odwoływał się do wschodniorzymskiego zwyczaju, jego lśniąca złotem zbroja z łusek była w stylu imperialnym, jego Wiktoria na kuli ziemskiej i gesty ad locutio sprawiają kosmokratyczne wrażenie. Bez względu na to, jak daleko zaszła imitatio imperii, istotne cechy jego królewskiej samoprezentacji pozostały gockie. Zarówno gemma z Bern, jak i złoty medalion z Senigalli 332 „ukazują króla z tym tak charakterystycznym, krótko przyciętym gockim wąsem, na obydwu przedstawiony jest z mocnym, całkiem nierzymskim owłosieniem głowy"32. Teodoryk powstrzymał się od większych ingerencji w życie codzienne, jak choćby w wewnętrzne struktury administracji. Posiadanie królewskiego miasta i skarbca odgrywało u Gotów Wschodnich taką samą rolę, jak w Tuluzie. Rawenna zajmowała pierwsze miejsce w hierarchii ważności rezydencji na półwyspie, o ile okoliczności nie zdecydowały inaczej. Od 490 do 540 roku reprezentacyjne znaczenie miała też liguryjska twierdza Ticinum (Pawia). Pomiędzy 549 a 552 rokiem Totila próbował urządzić rezydencję w mocno pobitej Romie. Resztki gockiej państwowości ostały się też w Cumae do czasu, gdy zimą z 553 na 554 rok przybyli Frankowie33. Państwo Teodoryka, zapewniające panowanie nad „Gotami i Italikami", powstało z połączenia principatus populi rotnani z regnum gentis, które w sposób, jaki „dla pozostałych ludów nie był możliwy", zostało urządzone na wzór rzymski. Podstawę stanowił foedus z Zenonem z 488 roku, który najwyraźniej był „wiecznie obowiązującą umową". Król chciał nakłonić Gotów do uznania jednolitej państwowości, civilitas. Goci mieli w tym względzie naśladować Rzymian, a nie odwrotnie34. Dlatego też exercitus Gothorum w praktyce utraciło swe przywileje. Wolność podatkowa armii sojuszników dotyczyła tylko bezpośrednich przydziałów, a zaistniałe zobowiązania finansowe, wynikające z faktu nabycia własności, były rekompensowane za pomocą wypłat z kasy państwa35. Z rodowo-plemiennej tradycji zachowała się duma z bycia amalskim Gotem; szczytowym jej przejawem było przekonanie o boskim pochodzeniu królewskiego rodu. Za pomocą „najwyższej świetności Amalów" można było uprawiać politykę. W obrębie imperium rzymskiego amalska krew uznawana była za przepustkę do grona szlachetnie urodzonych, a wśród tych gentes ród Teodoryka był tak długo najszlachetniejszy, jak długo trwała jego charyzma. Król Gotów zawdzięczał ją wprawdzie swemu amalskiemu pochodzeniu, jednak gdyby nie bezprecedensowy awans wodza wędrownego bałkańskiego plemienia na pełnomocnika cesarza i władcę Italii, wieloczłonowa, poczynająca się od bogów i półbogów galeria przodków Asów nie miałaby znaczenia. Sidimund z rodu Andeli i Andagisa, Teodoryk Strabo i obydwaj Widimirowie posiadali tych samych antenatów, co Teodoryk Wielki, a mimo to historia donosi o nich jedynie w związku z tym ostatnim. 6. Exercitus Gothorum Przypisy do tego rozdziału. Comites Gothorum, duces, saiones, millenarii, mediocres, capillati Teodoryk uzyskał więcej, niż jego poprzednik Odoaker także i dlatego, że posiadał więcej władzy i miał więcej czasu, by ukończyć dzieło rozpoczęte przez tego ostatniego. Lub innymi słowy: italskie państwo Teodoryka to stabilniejsze, bogatsze i mocniejsze regnum Odoakra1. Państwo to składało się z italskiej prefektury, zarządzanego na sposób rzymski obszaru o rozmiarach iście cesarskich. Podczas gdy Goci tolozańscy wrastali w imitatio imperii stopniowo - niejako jeden okręg miejski po drugim - dla Odoakra i Teodoryka okazja i konieczność po temu istniały od chwili, kiedy stali się władcami Italii. Dlatego też kontynuowali oni nieprzerwanie późnoantyczne państwo wraz z jego zróżnicowaną prowincjonalną administracją. Potrzebna do tego była wysoko wyspecjalizowana i różnorako działająca biurokracja2. Od zawsze istniał zwyczaj, że cesarz ingerował w biurokratyczny ciąg instancji osobistymi pełnomocnikami (comites) i go nadzorował. Tę możliwość, z której korzystali także tolozańscy Goci, Teodoryk rozbudował jako comitiva Gothorum3. Osoby piastujące ten urząd wywodziły się z exercitus Gothorum i podejmowały zamierzoną konkurencję z rzymską hierarchią urzędniczą, militia Romania4. Comes Gothorum miał prawo korzystać z personelu biurowego regionalnych urzędów. Miał militarne zadania i związane z tym uprawnienia sądownicze, z których użytek w przypadku sporów pomiędzy Gotami a Rzymianami mógł robić jedynie w obecności biegłych w prawie Rzymian. Wprowadzony przez Dioklecjana system krzyżowania się kompetencji 334 Teodoryk wzbogacił jeszcze o etniczny komponent. Przypominają się tu próby podejmowane w bliskiej i niedalekiej przeszłości, kiedy to po przewrotach i przejęciach władzy istniejąca biurokracja miała być jednocześnie deprymowana i kontrolowana przez równoległy partyjny aparat urzędniczy5. W czasach pokoju gocki komes był odpowiedzialny w pierwszym rzędzie za jeden okręg miejski, jak to również było w Państwie Tolozańskim. W tych civitates, gdzie nie było lub było niewielu gocko-barbarzyńskich osadników, millenarii, a na ich miejscu znajdowały się mobilne jednostki, kompetencje comes Gothorum civitates mogły zostać rozciągnięte na całą prowincję. Natomiast błędne jest wyobrażenie, iż jednemu comes Gothorum provinciae podlegało zawsze wielu gockich komendantów okręgów miejskich. Goci w Italii postępowali raczej podobnie, jak ich kuzyni w Galii. Stąd też zachowana formula comitivae provinciae dotyczyła właśnie takiego „kapitana okręgu miejskiego z rozbudowanymi kompetencjami", a mianowicie komesa Salony, odpowiedzialnego za zjednoczone prowincje Dalmacja i Savia. Tak samo komes Syrakuz dowodził całą Sycylią, komes Neapolu co najmniej całym kampanijskim wybrzeżem, a szef Marsylii, jeśli nie całą wschodniogocką Galią, to przynajmniej jej południową połową. Wreszcie ustanowiono za przykładem dalmacko-savskiej komendantury komesa w Sirmium, któremu podlegała wywodząca swą nazwę od dawnej iliryjskiej stolicy Pannonia Sirmiensis. Podczas gdy Dalmacja i Savia posiadały cywilnego gubernatora, najwyższej rangi komes utworzonej w 508 roku prowincji Pannonia Sirmiensis wykonywał władzę zarówno militarną, jak i cywilną. Komendantów okręgów miejskich o rozbudowanych kompetencjach można by mutatis mutandis porównać do karolingowskich margrabiów. Posiadali oni szlachectwo. Natomiast goccy komesi miejscy o zwykłych kompetencjach byli jedynie urzędnikami cesarskimi średniego stopnia, o ile akurat -jak „prawie-Rzymianin" Arigern - nie udawali się do jakiegoś miasta w rodzaju Rzymu jako specjalni pełnomocnicy Teodoryka6. Militarna i społeczna struktura gockiej armii warunkowały się wzajemnie, a nawet były w dużym stopniu identyczne. Możni i bogaci zatrzymywali dla siebie pozycje dowodzące jako comitas et duces, przy czym pierwsze pojęcie wyraża przynależność do królewskiego otoczenia, do comitatus7, a drugie określa przywódczą funkcję w wojsku8. Podczas wojny oznaczało to samodzielne dowodzenie w miejsce króla, który od zajęcia Rawenny w 493 roku - chyba za przykładem cesarza -nie pełnił już osobiście naczelnego dowództwa. Tylko w roku 508 Teodoryk przeniósł swój dwór i obóz do liguryjskiej Pawii, by być bliżej areny galijskiej wojny9. Dowódcy tacy jak Pitz(i)a nad Sawą, Ibba Hildebrand w południowej Galii i w Hiszpanii oraz Tuluin w wojnie przeciwko Burgundom byli illustres. Do gockiej armii należeli również członkowie milicji w dawnych dukatach przygranicznych. Podlegali oni rozkazom viri spectabiles. Poświadczony jest dux recki, zaś jego kolegi z (centralnego) Norikum można się domyślać10. 335 Huńskie panowanie i czas wędrówki nie przyćmiły wprawdzie starej szlachty, jednak o randze jednostki, mierzonej bliskością do króla, decydowały bogactwo i funkcja. I tak armiger lub spatharius to zaufani króla w randze komesa. Nosząc królewski miecz można było zajść bardzo wysoko, nawet jeśli nie pochodziło się z najświetniejszej rodziny. Do połowy VI stulecia prawie wszyscy nieamalscy królowie Gotów pochodzili z takich właśnie rodzin „noszących miecz"11. Warstwę wiodącą w gockiej armii tworzyli comites et primates gentis, posiadacze królewskich mandatów i pierwsi w narodzie. Decydowali oni o sukcesji tronu i mogli go przekazywać nawet plemiennie obcym jednostkom12. Silne rządy Teodoryka wywierały na ich skład istotny wpływ. Król, obierając osobisty styl sprawowania rządów, postawił sobie za cel, by nie pominąć nikogo z wolnych Gotów i pozostałych członków gockiej armii, żadnego millenarii i capillatii, lecz każdego z nich bezpośrednio „zarejestrować". Wiele z tego zamierzenia pozostało tylko deklaracją, jednak możliwość poznania i pozyskania do królewskiej służby zdolnych mężów „z ludu" istniała i była wykorzystywana. Stąd bierze początek instytucja związku poddanych, zobowiązanych wobec króla przysięgą. Związek taki rozciągał się najwyraźniej również na Rzymian i nie dotyczył jedynie członków armii13. Teodoryk nie uprawiał polityki wrogiej szlachcie; udzielano mandatu nie tylko ze względu na wierność wykazaną przez daną osobę, lecz często dobre pochodzenie. Ród królewski spokrewniony był z najwyższymi warstwami obydwu ludów, a gocką i rzymską szlachtę angażowano na równi14. Nie licząc rewolty warstwy wyższej za Amalasunty, źródła podają imiona jeszcze dwóch innych gockich comites, których Teodoryk kazał stracić15. Kto chciał zrobić wielką karierę, musiał udać się na dwór już w bardzo młodym wieku. Służył tam najpierw jako paź. Jeśli zyskał uznanie, obejmował później wyższą pod względem rangi pozycję „możniejszego (królewskiego) dworu" (maior domus)16. Tacy i inni mężowie, którzy zdobyli zaufanie króla, byli dostojnikami na dworze, procerespalatii, i zaliczali się do jej stałej świty, comitatus, składającej się - wprawdzie nie tylko - ale w większości z Gotów17. Do powołania na członka comitatus w Rawennie wykorzystywano nawet specjalny formularz, który wyraźnie zdradzał odniesienia do rzymskiego oryginału. Najważniejszym zadaniem comitatus była jego działalność jako trybunału dworskiego, dla Rzymian i dla Gotów bez różnicy. Bojowo usposobiony papież Gelazjusz podnosił wprawdzie gwałtowne protesty przeciwko temu, by duchownym wolno było odwoływać się do sądu, przed który „wzywani byli nawet barbarzyńcy". Za czasów Atalaryka comitatus decydował nawet o obsadzaniu stanowisk biskupich. W konkurencji z tradycyjnym consistorium, w którym większość stanowili Rzymianie (choć należeli doń także najwyżsi rangą goccy comites), wygrał królewski comitatus18. Oprócz wojskowo-sądowniczych mandatów dostępne były Gotom również urzędy, których sprawowanie wymagało szczególnego zaufania ze strony króla. I tak comes patrimonii mógł być Gotem. 336 Patrymonium stworzone zostało za rządów Odoakra, by wyłączyć zarządzanie królewskim majątkiem ziemskim spod pieczy „zwykłego ministra finansów". Innowacja ta sprawdziła się tak, że za czasów Anastazjusza obowiązywała już w całym cesarstwie rzymskim. Zachodnie patrymonium jednak nie tylko podjęło współzawodnictwo z tradycyjną administracją finansową, ale i zaczęło stanowić konkurencję dla administracji w prowincjach. Szef prowincji był najwyższym urzędnikiem italskiej prefektury (praefectus praetorio). Wszystkie prowincje, zdobyte przez Odoakra w chwili przejęcia przezeń władzy, zostały podporządkowane prefektowi. Jednak majątek zdobyty przez italskiego króla w obrębie prefektury był postrzegany jako jego majątek osobisty. I tak pod wpływem „królewskiego dworu, który przez Rzymian nazywany jest patrymonium" znalazły się w 476 roku Sycylia, a w 481 roku Dalmacja. Teodoryk pozostawił dwudzielność prowincjonalnej administracji w takim stanie, w jakim ją zastał. W 491 roku zlikwidowane zostały resztki wandalskiego panowania na Sycylii, należącej do patrymonium. Jakiś czas później Teodoryk zreorganizował prawdopodobnie Savię i przyłączył ją do będącej częścią patrymonium prowincji dalmackiej. Podobnie stało się również w wypadku zdobytej w 508 roku Pannonii Sirmiensis, „stanowiącej ongiś granicę Italii". W tym samym roku obszar należący do Gotów Wschodnich sięgnął aż do Rodanu, jednak nie został przyłączony do patrymonium. Najpóźniej w 510 roku Teodoryk ustanowił dlań osobną administrację, powołując ponownie do życia galijską prefekturę w Arles. Od tego czasu państwo wschodnich Gotów obejmowało obydwie, ukształtowane bardzo nierównomiernie, prefektury dawnego Regnum Hesperum. Od prefektury i patrymonium, rzymskich ciał administracyjnych, należy odróżnić cubiculum jako twór gocki. Praepositus cubiculi był zawsze Gotem. Jako kierownik „królewskiej komnaty sypialnianej" sprawował on nadzór nad dworskimi podkomorzymi i eunuchami, zarządzał jednak także królewskim skarbem. Gdy Teodoryk w latach pomiędzy 511 a 526 rokiem był królem państwa Gotów Zachodnich, podatki z universa Hispania wędrowały do skarbu, a tym samym do cubiculum19. Szefem administracji w Rawennie był magister officiorum. Ten rzymski biurokrata wysokiej rangi wykonywał w tradycyjny sposób swoje .obowiązki, z których niektóre stały się jednak pustymi przepisami. I tak sprawował on dozór nad strażą pałacową, której członkowie zostali jednak wysłani przez Teodoryka na emeryturę, gdyż zastąpiła ich złożona z Gotów ochrona osobista. Logiczne jest, że członkowie tej ochrony nie podlegali rozkazom magister officiorum, lecz byli chyba dowodzeni przez comes spatharius, będącego Gotem. Magister officiorum stanowił jednak - przynajmniej w teorii - pewien rodzaj instancji sprawującej kontrolę nad całą administracją państwową; w tym to celu posługiwał się w imieniu króla „poplecznikami", czyli comitiaci. Byli oni doręczycielami bezpośrednich królewskich rozkazów i nadzorowali ich realizację w zakresie spraw cywilnych20. 337 Zgodnie z zasadą dwutorowości sprawowania władzy istniał także i gocki comitiacus. Tak jak kawalerowie Comitiva Gothorum dbali o interesy króla i armii z dala od dworu, tak potrzebni byli również goccy posłannicy, których król wysyłał na prowincję. Byli oni wojskowymi; w imieniu króla mogli jednak wykonywać zarówno wojskowe, jak i cywilne zadania. Nazywali się saiones (sajonowie), tak samo jak zachodniogoccy członkowie świt dworskich o drugorzędnym znaczeniu, utrzymywanych przez możnych. W porównaniu z tym wschodniogocki sajon uzyskał szczególne znaczenie; był posłańcem króla, przekazującym królewskie rozkazy. Wszyscy mandatariusze uzyskiwali wskazówki za pośrednictwem saiones i byli przez nich kontrolowani; podlegał im także praefectus praetorio. W szczególnych wypadkach sajoni wkraczali na scenę, gdy król chciał skontaktować się ze swym ludem; do ich zadań należały: zmiana pozycji oddziałów, doprowadzanie przed sąd nawet osób wyższego stanu, interwencje w wypadku naruszenia dobrych obyczajów. Funkcja ta dla niewielu oznaczała początek kariery; awanse wśród sajonów były rzadkie21. Saio mógł zostać też oddelegowany do tego, by określone osoby obejmować królewską ochroną, czyli tuitio. Dla późnoatycznego państwa i pozarzymskiego gentilitas jedno z całą pewnością było wspólne, a mianowicie stałe zagrożenie wolności jednostki. Do civilitas Teodoryka zwracono się niejednokrotnie z marnym skutkiem22. Podporządkowanie gockiej armii rzymskiemu prawu terytorialnemu musiało konkurować z odziedziczonymi „przyzwyczajeniami" (belangines)23, i tylko w pojedynczych przypadkach mogło zapobiegać gwałtom i przekraczaniu kompetencji przez możnych24. Nawet szlachetnie urodzone gockie kobiety potrafiły się bić między sobą tak długo, aż jedna z nich nie dała za wygraną25. Ekonomiczny, a tym samym społeczny status można było utracić w razie najmniejszej oznaki słabości26. Ludzie, tacy jak bratanek Teodoryka, Teodahad27, nie wzdragali się przed pozbawieniem majątku swych braci, a tym samym wtrącaniem ich w niewolnictwo. Jeśli jednak zagrożonej jednostce udawało się na czas dotrzeć do króla, zdarzało się, iż mógł on zażegnać niebezpieczeństwo28. Jedno z niezwykle ważnych zadań saiones polegało na kontroli środków transportu i zaopatrzenia w żywność29. O komendantach mniejszych oddziałów gockiej armii brak na dobrą sprawę wszelkich informacji. Nazywani są oni całkiem bezbarwnie duces et praepositi, (dowódcy i przełożeni). Tak samo niewiele da się powiedzieć o tym, jak nazywały się ich jednostki, o ile w ogóle posiadały one stałą nazwę. Inaczej niż w wypadku tolozańskiego millenarius, jego wschodniogocki odpowiednik nie był „przywódcą oddziału złożonego z tysiąca żołnierzy", nie był komendantem militarnej millena, lecz dowodził jedną sors, obejmującą jedną lub kilka millenae30. Ciągnący przez północną Italię kontyngent gepidzkich wojowników składał się ze wspólnot domowych, condomae; chodzi tu jednak o jednostki zaopatrzeniowe, tworzone z określonego powodu31. 338 Osiedlanie gockiej armii We wstępie do swej De helium Gothicum Prokopiusz pisał, iż Odoaker zdobył wbrew Orestesowi panowanie dlatego, że spełnił żądanie barbarzyńskich sojuszniczych wojowników przydzielenia im „trzeciej części całego kraju". Po klęsce Odo-akra własność tę przejęli jakoby wojownicy Teodoryka32. Tego samego zdania wydaje się być Kasjodor, przypominając sobie około piętnastu lat później osiedlanie się gockiej armii: od 493 roku „posiadłości z jednej strony Gotów, z drugiej zaś Rzymian związane [są] przez przydziały jak serca". „Wspólnota posiadłości ziemskich" (praedorium communio) miała stworzyć tak wielką zgodę, że „obydwa ludy (utraque natio) żyły ze sobą i chciały tego samego". Goci i Rzymianie zostali przez „podział posiadłości ziemskich" (cespitis divisio) związani ze sobą. „Przyjaźń obydwu ludów wzrastała, a dzięki jednej części ziemi (pars agri) można było zdobyć obrońcę, tak że zachowane było pełne bezpieczeństwo (całej) posiadłości". Także inne ustępy Kasjodorowej Variae informują w tym duchu, a pochwała Liberiusza biskupa Ennodiusza utrzymana jest w tym samym tonie33. Nic dziwnego, że inter-pretatorzy szkoleni na tekstach literackich doszli do jednoznacznego wniosku, że Rzymianie odstąpili Gotom jako następcom oddziałów Odoakra jedną trzecią kraju34. Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej, a odkrycie prawdy to zasługa przede wszystkim Jeana Durliata i Waltera Goffarta35. Teodoryk powierzył przeprowadzenie akcji osiedlania Gotów Liberiuszowi. Członek italskiej warstwy senatorskiej i spokrewniony z tymi rzymskimi arystokratami, którzy już wcześnie oddali się do dyspozycji Teodorykowego reżimu, był mimo swego młodego wieku idealną osobą na stanowisko tego rodzaju. Choć był wiernym zwolennikiem Odoakra, jeszcze w roku śmierci tegoż (493) objął posadę italskiego prefekta pretorianów u gockiego króla, który natychmiast powierzył mu tak delikatne zadanie. Sposób, w jaki Liberiusz je wykonał, wywołało u Rzymian wielką ulgę i trwały podziw. Najwyraźniej oczekiwali znacznie większych obciążeń36. Jeszcze król Teodahad reprezentował w latach 535-536 pogląd, że wschodniogockiego osadnictwa nie da się porównać z innymi tego rodzaju akcjami z udziałem barbarzyńskich ludów, do których zaliczali się również Goci Zachodni37. Faktycznie nie używano pojęć hospitium i hospitalitas w wypadku osiedlania się armii Teodoryka. Nie jest rzeczą niemożliwą, że kasjodorowską civilitas, czyli społeczne, prawne i ekonomiczne współżycie Rzymian i obcych, świadomie przeciwstawiono surowszemu, barbarzyńsko-galijskiemu rozwiązaniu38. Pozostaje wniosek, że nie konfiskowano ziemi, by osiedlić armię Gotów i zabezpieczyć jej podstawę ekonomiczną. Niezbędne do tego środki pochodziły raczej z części regularnych dochodów z podatków. Kłopoty, jakie wynikają z używania takich, a nie innych pojęć, dają się wyjaśnić faktem, że język rzymskiego prawa finansowego mógł stosować różne określenia posiadłości ziemskiej i jednostek miary po to, 339 by oznaczyć oczekiwane dochody ulegające opodatkowaniu. Innymi słowy, dla fiskusa wyrażenia, takie jak praediurn, c(a)espes, iugerum, iugum vel millena nie oznaczają-jak w prawie własności - zakładu produkcji rolnej lub jego części, lecz także i przede wszystkim ciążące na nich podatki. Jeśli jakaś jednostka rolna iugum vel millena przynosiła rocznie dwa solidy podatku, to urząd mógł tę kwotę również nazwać iugum vel millena. Podatki ściągane w okręgu miejskim nie były z reguły odprowadzane do centrali, lecz na zarządzenie władz wydawane ponownie na miejscu i służyły do zapłacenia publicznych świadczeń, takich jak na przykład pensje. Odpowiedzialne za to były kurie miejskie39. Taki sposób załatwiania spraw był starym zwyczajem i nie stanowił żadnej nowości. Dzięki temu annona była dla państwa po stronie wpływów regularnym podatkiem, a po stronie wydatków -jednostką płatniczą, według której szacowano wynagrodzenie wszystkich służb państwowych, zarówno cywilnej militia, jak i wojowników40. „Trzecia część całego kraju Italii"41 nie składała się z wywłaszczonej ziemi, lecz z jednej trzeciej (tertia(e)): regularnych wiejskich podatków, annona, canon. Od tej trzeciej części odejmowano procent (sortes), który był przekazywany jako wolne od podatku podstawowe uposażenie dla Gothi deputati, wojowników goc-kich przydzielonych do poszczególnych civitates. Jeśli sors składało się z jednej lub kilku millenae (jednostek podatkowych), goccy odbiorcy mogli się również nazywać millenari42. Do podstawowego uposażenia dochodziły nadzwyczajne dary, które król rozdzielał osobiście w Rawennie w nieregularnych odstępach czasu. Przy tej okazji sprawdzano też waleczność poszczególnych wojowników, by „nikt nie utracił tego, co uczynił w bitwie"43. Choć mogło się zdarzyć, iż jakiś płacący bezpośrednie podatki senator nie tylko wspierał ze swego patrymonium armię, ale i żywił „przydzielonych Gotów" i tym samym odciążał kurie, wypłata gockich sortes leżała -jak w państwie Gotów Zachodnich - w zakresie kompetencji kurii miejskich. Urzędnicy kurialni, „nerwy państwa i organy wewnętrzne miast", „którzy nie podlegali militarnej władzy rozkazodawczej", byli jako possessores od czasu reform IV stulecia odpowiedzialni nie tylko za wpływy podatkowe ze swych civitates, lecz mieli także na miejscu dokonywać ich podziału. Kwoty były dzielone pomiędzy kurialnym samorządem a państwem w stosunku l : 2. Podatki wpływały w formie pieniężnej, jako towary i usługi. Późnoantyczne państwo przeznaczało swe wpływy z podatków na armię, utrzymanie dworu i jednostki centralnej administracji oraz na lokalne potrzeby okręgów miejskich, po jednej trzeciej dla każdej z wyżej wymienionej pozycji. Na wzór Odoakra trzecią część przydzielono -jako sors lub annona - armii Teodoryka. Już około 450 roku, to znaczy jeszcze w Italii cesarskiej, poświadczone jest istnienie fiscus barbaricus, z którego wynagradzano obcych wojowników służących w regularnej armii. Za Teodoryka fiscus barbaricus, który już w chwili objęcia panowania przez Odoakra utracił swe pierwotne znaczenie, 340 mógł zostać zastąpiony przez niezbyt jednoznacznie poświadczony fiscus Gothorum, bądź to w formie odrębnego kurialnego podatku, bądź jako prowadzona w jego obrębie jednostka rozliczeniowa. Środki pieniężne były w każdym razie pobierane we wszystkich civitates, obojętnie, czy wypłacano je „osiedlonym Gotom" na miejscu, czy też nie. Znamienne zdają się być starania wolnych od Gotów civitates, by przysługujących wojsku tertia(e) nie musieć prowadzić jako oddzielnej pozycji, lecz ujmować je w rozliczeniach ogólnych. Mimo że nie wprowadzało to żadnych konkretnych zmian w obowiązku podatkowym, „nazwę jednej trzeciej części uznawano za podejrzaną". Prawdopodobnie próbowano w ten sposób uniknąć niebezpieczeństwa, że komuś przyjdzie do głowy wysłać gockich wojowników wraz z dobytkiem do dotychczas wolnego od Gotów okręgu44. Natomiast dwie trzecie podatkowych wpływów przysługiwały militia Romana, wysokim urzędom centralnej biurokracji oraz jednostkom kurialnego samorządu. Królewski dwór w Rawennie żył najprawdopodobniej wyłącznie z patrimonium. Było to tym bardziej możliwe, iż przez comitiva patrimonii zarządzane były nie tylko dawne cesarskie domeny, ale całe prowincje, mianowicie Sycylia, Dalmacja i Panonia Południowa. Identyczne podatki były ustalane dla patrymonialnych prowincji przez comes patrimonium, dla zwykłych zaś przez prefekta pretorian i przekazywane przez kurie odpowiednim urzędom centralnym. Teodoryk osiedlił swą gocką armię zgodnie ze strategicznym punktem widzenia i odpowiednio do liczby odziałów regionalnie skoncentrowanych. Gocka Italia obawiała się przede wszystkim zagrożenia ze wschodu. Dlatego też większość gockich osad znajdowała się w dzisiejszej Lombardii i Wenecji. Także Toskania i kresy z fortem Auximum (Osimo) zostały zabezpieczone w ten sposób. Ponadto Goci znajdowali się w Dalmacji, zarówno na kontynencie, jak i na położonych w pobliżu wyspach. Nie wszędzie jednak Goci osiedlili się jako vicini et consortes Rzymian, żyjąc z nimi i wśród nich. Tam, gdzie stałe osadnictwo zostało przeprowadzone w niewielkim stopniu albo wcale, jak na Sycylii i w dolnej Italii na południe od linii Rzym - Prescara, począwszy od Via Valeria, ale też w forcie położonym w dolinie, w której leżała Aosta, w zagrożonych przygranicznych obszarach Galii, w zachodniogockiej Hiszpanii, w środkowej części Dalmacji i w „starej siedzibie Gotów" w Pannonia Sirmiensis, wszędzie tam stacjonowały w garnizonach mobilne kontyngenty. Tak jak ich poprzednicy, członkowie rzymskiej armii polowej, nazywali się milites i otrzymywali annona jako tradycyjne wynagrodzenie. Należy ich odróżniać od rzymskich milicji, również zwanych milites, które jako następczynie limitami, żołnierzy rzymskiej armii granicznej, broniły obszaru Alp45. Do służby wojskowej zobowiązany był zasadniczo każdy Got. Zwolniony mógł być jedynie w wypadku choroby lub z powodu starości. Teodoryk musiał raz po raz walczyć z ekonomicznymi deficytami; jednak wydaje się, iż jego polityka gospodarcza odnosiła sukcesy. Nawet jeśli czasem wydawano zakaz wywozu określonych rodzajów żywności, 341 to za rządów Teodoryka można było za jednego solida dostać podobno 60 miarek zboża lub 30 amfor wina. W tym wypadku dzięki jednemu nadzwyczajnemu donativum w wysokości - powiedzmy - pięciu solidów Got mógł kupić ilość zboża wystarczającą na utrzymanie 8 do 10 ludzi. Pieniądze te należało odebrać osobiście w Rawennie, co odpowiadało stylowi sprawowania rządów przez wojskowego króla. Marsz do Rawenny uznawany był za służbę, jego koszty pokrywane były z diet, exercituales expensae (annonae)46. W ten sposób próbowano zaradzić niebezpieczeństwu popełniania wykroczeń przez maszerującą armię. Rotacje oddziałów odbywały się oprócz przeglądów armii oczywiście również z powodów ściśle wojskowych, za co prowincjałowie otrzymywali odszkodowania. Mimo to cierpliwość dotkniętej ich skutkami ludności wystawiana była często na ciężką próbę47. Czego członkowie gockiej armii nie zdołali przejeść, mogli zainwestować w ziemię. W ten sposób stawali się posiadaczami. Narses puścił wolno pobitych Gotów jako cesarskich poddanych na „ich własne posiadłości ziemskie, tym samym, choć nie bez sprzeciwów, zaczynali oni podlegać obowiązkowi podatkowemu. Przy nadaniu mu własności barbarzyński wojownik otrzymywał akt (pittacium), wystawiany przez autoryzowanego urzędnika osobę, zwanego delegator. Za początek tych działań Teodoryk przyjął 28 sierpnia 489 roku, dzień, w którym jego gocka armia przekroczyła Isonzo; nieprawne i nieregularne nabycie własności przed tym terminem podlegało trzydziestoletniemu przedawnieniu, tricennium, już w drugim dziesięcioleciu po wkroczeniu Teodoryka do Italii. Król próbował przeciwdziałać wykroczeniom Gotów. Teodoryk nie wzdragał się wezwać dwukrotnie przed sąd dworski swego kuzyna, Amala Teodahada, „króla Toskanii, który nie chciał mieć żadnych sąsiadów", by okiełznać chciwość tegoż, upiększoną platońską filozofią i lekturą ojców kościoła. Członkowie królewskiej rodziny i prawdopodobnie także inni goccy możni, comites etprimates gentis, posiadali na własność ziemię i ludzi; była ona - tak jak senatorska własność dziedziczna - nazywana była patrimonium. Trudno stwierdzić, jaki obowiązek podatkowy ciążył na tej massae, nie można go jednak w żadnym wypadku wykluczyć, gdyż nawet królewskie domeny nie były zeń całkowicie zwolnione48. Sam król przejął stworzone przez Odoakra patrymonium, obejmujące dawne cesarskie posiadłości ziemskie oraz - w rywalizacji z co-mitiva rerum privatarum - prywatny majątek władcy (do którego zaliczać się mogły całe prowincje). Istnienie królewskich domen można udowodnić na równinie Padu, w Apulii i Sycylii. Poza tym bogate królewskie patrymonium, które Teodahad próbował sobie przywłaszczyć wbrew prawu, leżało w Toskanii. W czasie licznych negocjacji, jakie Teodahad jako król prowadził z Bizancjum, Justynian zaproponował mu kiedyś nawet własność wszystkich italskich domen w zamian za odstąpienie od roszczeń do korony. Królewskie dobra były opodatkowane jedynie w wyjątkowych przypadkach. Dlatego też można było zarządzić „wspólne ponoszenie strat" przez domeny w czasie budowy fortyfikacji w słabym ekonomicznie trydenckim okręgu miejskim49. 342 Osiedlanie gockiej armii mogło mieć bardzo zróżnicowane konsekwencje, a to zarówno dla poszczególnych gockich wojowników i ich rodzin, jak i dla rzymskich „sąsiadów i towarzyszy". Pomijając jednak króla, jego rodzinę i elity comitatus, „zwycięscy Goci" zadowalani byli w następujący sposób: Po pierwsze - kierowano Gotów do określonych okręgów miejskich, gdzie żyli razem z Rzymianami i otrzymywali od kurii kwaterę oraz odpowiedni udział (sors), w trzeciej części (tertia(e)) zwykłych, pobieranych we wszystkich okręgach miejskich podatków podstawowych, annona lub canon. Jako że podatek ten był obliczany dla jednostki iugum vel millena, osiedleni Goci nazywani byli także millenarii. Nie ma informacji na temat wysokości wypłacanych rocznie kwot, ale wiadomo, że „żywiły one Gotów". Źródła milczą też na temat kryteriów dotyczących roszczeń; warunkiem ich uznania była prawdopodobnie nie tylko wolność osobista, ale chyba także odpowiedni majątek traktowany jako zabezpieczenie. Po drugie - przybyłym jednostkom wypłacano żołd, zwany również annona, czy to zakoszarowanym na czas nieokreślony gockim oddziałom i rodzimej milicji (jedno i drugie nazywane milites), czy też każdemu członkowi grupy osiedlonych Gotów wymienionych wcześniej, gdy tylko podjął aktywną służbę wojskową. Osiedleni w królewskich prowincjach patrymonialnych millenarii, tak jak stacjonujące tu milites, opłacani byli z patrymonium, do którego przecież i tak odprowadzane były podatki miejscowej ludności. Goci zakwaterowani na dłuższy czas, a być może nawet na stałe, mogli stanowić słabsze ekonomicznie grupy, jak na przykład młodszych synów. Po trzecie - wypłacano nadzwyczajne donatywa osiedlającym się Gotom, którzy w ten sposób „bogacili się", oraz jednostkom specjalnym, takim jak wolni marynarze służący w zbudowanej w 526 roku flocie. Teodoryk przekazał podobno pomiędzy 511 a 526 roku wpływy z podatków z Hiszpanii dla hiszpańskiej armii, składającej się z Gotów Wschodnich i Zachodnich, jako „roczny prezent" (tu usunięto wyrazy w języku greckim). W tym wypadku rozliczenie dokonane zostało przez cubiculum. Po czwarte - wprowadzono zasadniczy obowiązek podatkowy dla wszystkich Gotów i barbarzyńców, którzy nabyli własność „bez względu na to, z jakiego tytułu". Po piąte - utrzymanie wolnych i niewolnych członków poszczególnych drużyn należało do ich panów50. Polietniczność, status społeczny oraz obowiązek służby wojskowej Nie jest nowością, że Teodoryk poprowadził do Italii nie lud Gotów Wschodnich, lecz rzymską armię sojuszników, która się w większości z Gotów Wschodnich składała. 343 Jako rzymski urzędnik najwyższej rangi i król tychże Gotów Teodoryk posiadał możliwości uczynienia ze swej armii nowego gockiego ludu. Nowa etnogneneza dokonywała się jednak przy udziale niegockich elementów51. W ramach tego procesu największą samodzielność zachowali Rugiowie. Do Gotów Teodoryka przyłączyli się za rządów Fryderyka jako jednolita grupa, nie zawarli jednak z tymi pierwszymi żadnego connubium i jako zamknięta formacja zasiedlili jeden z północno-wschodnich italskich kantonów. Po klęsce z lat 540 i 541 uważali się za dostatecznie silnych, by proklamować na króla jednego ze swoich52. Mniejsze grupy i odłamy ludów integrowały się oczywiście dużo szybciej. Politeniczność gockiej armii - dowódca garnizonu z Awinionu w 508 roku nazywał się Vandil, pewien saio Teodoryka nosił alańskie imię Candac, jeden z mediolańskich trybunów celtyckie imię Bacauda53 - zwiększyła się po zdobyciu państwa Odoakra. Do Teodoryka przyłączyły się znaczne kontyngenty armii zachodniej, w wyniku czego herulskie, skiryjsko-turkilingijskie oraz swebskie, sarmackie i tajfalskie elementy stały się „gockie". To samo można powiedzieć o „dawnych barbarzyńcach" (antiqui barbari) z nadsawskiej Panonii, która podlegała zarówno obowiązkowi służby wojskowej, jak i obciążeniom podatkowym. Nie tylko oni żenili się z Rzymianka-mi. Także żony obydwu Gotów o imionach Brandila i Patza nazywały się Procula i Regina i w związku z tym również mogły być Rzymiankami54. Zwycięstwo nad Odoakrem zwiększyło również liczbę Rzymian w gockiej armii. Mieszkańcy prowincji byli wprawdzie na mocy późnoantycznego prawa wyłączeni z obowiązku służby wojskowej, jednak istnieli też Rzymianie „o gockim sercu", którzy chcieli ją pełnić55. W ramach regionalnych organizacji milicyjnych istniał nie tyle personalny, co terytorialny obowiązek obronny. Przy budowie, utrzymaniu i okupacji miast i kaszteli zatrudniano w równym stopniu zarówno Gotów, jak i Rzymian. To samo dotyczy mniejszości religijnych, takich jak Żydzi. Gdy Belizariusz oblegał w 536 roku Neapol, zorganizowali oni zaopatrzenie i delegowali swych ludzi do otwartej walki. Natomiast Totila oskarżał Sycylijczyków, iż odwdzięczyli się Teodorykowi za wyróżnianie ich - poza Syrakuzami i Palermo nie stacjonowały na wyspie żadne wojska - niewdzięcznością i nie stawili oporu bizantyńskiej agresji56. W Alpach i na północ od nich nie osiedlali się Goci; mimo to właśnie tutaj nie powstała żadna militarna próżnia. W Recji miejscowy dux dowodził w tradycyjny sposób oddziałami granicznymi złożonymi z mieszkańców, limitanei. Pod jego rozkazami znajdowali się także dzicy Breonowie z Tyrolu; byli oni oczywiście uzbrojeni, niekiedy pozwalali sobie na grabieże, jednak jako sprzymierzeńcy Gotów zabezpieczali ważne przełęcze alpejskie. Podobnie jak Recja zorganizowane było gockie Norikum57. W pierwszej dekadzie VI stulecia przyłączono do armii Teodoryka trzy dalsze germańskie grupy etniczne, a mianowicie Gepidów, swebskich Alemanów i Herulów58. W najeździe z 504 roku łupem gockiej armii padli pozostali w Sirmium, 344 dawnej siedzibie Gotów", Gepidzi. Gepidzkie kontyngenty nie służyły tylko i wyłącznie jako graniczne garnizony na wschodzie, lecz zostały również przerzucone do Galii. Pojedynczy członkowie plemienia dotarli nawet do Italii59. „Dawni barbarzyńcy" z sawsko-swebskiej Panonii zostali Gotami już w chwili objęcia władzy przez Teodoryka; nie można jednak dowieść, że mieszkali poza swym terytorium60. W roku 507 na te właśnie tereny imigrowali spokrewnieni z nimi plemiennie Ale-manowie. Jeszcze Witigis wzywał panońskich Swebów do walki z Bizancjum; wkrótce potem zostali oni jednak włączeni w sferę wpływów Longobardów61. W tym samym czasie gdy Rawenna przyjęła alemańskich uciekinierów, konieczne stało się także rozwiązanie problemu jednej z trzech herulskich grup, na jakie plemię to rozpadło się w wyniku klęski w walce z Longobardami62. Być Gotem, cieszyć się „wolnością Gotów" i przemierzać świat wraz z gocką armią, było to jedno i to samo. Nikt jednak nie był całkowicie zabezpieczony przed utratą tejże wolności. W razie zagrożenia wystarczało jednak przedstawić dowód, iż służy się w gockiej armii, wówczas można było zachować wolność osobistą63. Za pełnoletniego uznawany był ten, kto przynależał do armii; a jego nieuczciwemu opiekunowi nakazywano oddać mienie należące do bratanka czy też siostrzeńca64. Prawo do szczególnej ochrony swej rodziny i własności mieli ci Goci, którzy aktywnie służyli w armii z dala od ojczyzny65. Znana jest opiewana w pieśniach nazwa wolnych Gotów: „długowłosych" lub „kędzierzawych" (capillati). Najwyraźniej w Rawennie istniała tendencja, by tym pojęciem obejmować wszystkich zdolnych do służby „barbarzyńców". Jeśli tak faktycznie było, zapowiadałoby to przemianę gockiej armii i wchodzących w jej skład ludów w ogólny, sprzysiężonych związek poddanych. Zgodnie z tym Teodoryk korzystałby z usług capillati w podobny sposób, w jaki wykorzystywali libri, „wolnych" karolińsko-frankońscy królowie66. Maszerująca gocka armia zapewniała socjalną mobilność i przyciągała miejscowe warstwy niższe. W czasach wędrówki atrakcyjność taka zdawała się być bardzo duża. W ten sposób zapobiegano stałemu niedoborowi żołnierzy67. W Italii potrzebni byli jednak kolonowie uprawiający rolę, a nie walczący na polu walki68. Teodoryk stawiał na konsolidację i stabilizację, zabronił więc wyraźnie niższym warstwom chłopskim rzymskiego pochodzenia przyłączania się do maszerującej armii gockiej69. Nie utraciła ona jednak dawnej siły przyciągania wówczas, gdy państwo Gotów Wschodnich walczyło o swą egzystencję. Totila nie tylko przyjmował rzymskich niewolników i zależnych chłopów do armii, ale mobilizował ich przeciwko ich senatorskim panom, obiecując wolność i ziemię na własność70. Zbyt pochopnie działania te są dziś błędnie rozumiane jako społeczno-rewolucyjny program króla Gotów71. Totila zezwolił na zaspokojenie istniejącej już od III stulecia wśród rzymskich warstw niższych gotowości do zrezygnowania z „rzymskości" i „stania się Gotami"72. 345 Taktyka wojenna i uzbrojenie wojsk Gotów Wschodnich Tak jak ich przodkowie, Greutungowie i Ostrogoci, oraz jak ich zachodnio-goccy bracia73, Goci Wschodni również byli przede wszystkim konnymi wojownikami. Walczący na koniu cieszył się najwyższym poważaniem. Teodoryk Strabo nie mógł dotkliwiej znieważyć gockich żołnierzy swego kuzyna o tym samym imieniu, niż galopować w lśniącej zbroi tam i z powrotem przed ich obozowiskiem i przypominać, iż każdy z nich niegdyś sam posiadał dwa lub trzy konie, a teraz muszą jak niewolnicy iść pieszo74. Szyderstwo to nie oznacza, iż gockie wojska składały się wyłącznie z jeźdźców, którzy tylko w wyjątkowej sytuacji stawali się piechotą. W armii Teodoryka, jak i jego następców, znajdowali się wojownicy piesi, którzy wykonywali określone zadania taktyczne75. Nawet jednak wówczas, gdy działali oni swe zadania w sposób zdyscyplinowany, to przecież jeźdźcy brali udział w decydującym uderzeniu76. Gocki jeździec nie różnił się chyba prawie wcale od uzbrojonych w lance jeźdźców ludów stepowych77. Jego przodkiem był galopujący Sarmata z kamienia nagrobnego z Tanais (Donu)78, a potomkami - Longobard na florentyńskim zdobieniu tarczy czy cesarski jeździec z lancą ukazany na srebrnym półmisku z Isola Rizza79 lub „zwycięski książę" na słynnym złotym dzbanie z Nagyszentmiklós80. Wojownik taki nosił hełm zapinany na sprzączkę z ochroną karku i policzków81, ubrany był w ruchomy pancerz, sięgający co najmniej do kolan, nie zawsze jednak metalowy82, obydwiema dłońmi trzymał niezmiernie długą lancę, zwaną contus, na której powiewał proporczyk83; posiadał miecz - być może z uchwytem z kości słoniowej - oraz okrągłą tarczę jako zapasową ochronę na wypadek walki wręcz na koniu i pieszo84. Jeźdźcy siedzieli bez strzemion na opancerzonych koniach85 i galopowali „z długimi lancami ściśle obok siebie" w stronę wroga86. Wartość rumaków bojowych, uzbrojenie oraz taktyka gockich wojsk pozostawały podczas ich całej historii bez zmian. Italskie warsztaty produkujące broń, pozostające za Teodoryka przy swej zróżnicowanej produkcji oraz państwowe stadniny, które nawet w czasach kryzysu z lat 536-537 były niezwykle wydajne, mogły dostarczać materiał w większej ilości, a przede wszystkim lepszej jakości niż ta, którą znali panońscy Goci Wschodni i scytyjscy Greutungowie87. Dlatego nie nastąpiła zasadnicza zmiana zarówno w rodzaju uzbrojenia, jak i w postawie żołnierzy i taktyce. Samobójcza szarża, nakazana przez Totilę jego jeźdźcom podczas bitwy pod Busta Gallorum w 552 roku, wywodziła się z tego samego sposobu myślenia i taktyki, które w licznych wcześniejszych błyskawicznych atakach prowadziły do zwycięstwa. Księgi Prokopiusza są pełne takich historii88. Ich opisy nie różnią się zasadniczo od najbardziej znanych przykładów gockich ataków konnych, a mianowicie od bitew pod Adrianopolem i pod Vouille89. W taki sam sposób odbywały się liczne pojedynki, przedstawiane przez autora. 346 Były to na ogół pojedynki pomiędzy gockim a rzymskim barbarzyńcą, walczącymi konno i z jednakowym uzbrojeniem. Galopowali oni na siebie i próbowali zręcznymi manewrami przebić przeciwnika lancą. Wprawdzie zawsze zwyciężał „Rzymianin", ale tylko dlatego, że odznaczał się on większą odwagą osobistą, a nie dlatego, że stosował inną taktykę. To samo dotyczyło szerszego wymiaru; obydwie wrogie armie stosowały tę samą taktykę90. Nierzadko więc jazda bez strzemion wprost na wroga91 przeprowadzona przez dwóch równorzędnych przeciwników kończyła się „wzajemnym samobójstwem". Błyskawiczne ataki, przeprowadzane z zaskoczenia przy akompaniamencie okrzyków bojowych; manewry okalające, by zaatakować od tyłu wrogą piechotę92, zajeżdżanie koni w nadziei na to, iż bitwa rozstrzygnie się wcześniej93, szybki odwrót za linie własnej piechoty w wypadku nieudanego ataku oraz zbieranie sił do ponownego ataku i, jeśli istniała taka możliwość, wzmocnienie ich rezerwami94, to cechy gockiej taktyki. Zarówno słabość, jak i siła gockich wojsk leżały wjej jednostronności. Stosunkowo prosty sposób prowadzenia walki można było łatwo wyćwiczyć, o czym Teodoryk Wielki zwykł sam się przekonywać95. Gdy przeciwnik zaniedbał koniecznego zwiadu96 lub wykazywał braki w dyscyplinie, taki atak konnicy łatwo wywoływał zamierzoną panikę. Jeśli bowiem wrogie linie zachwiały się lub wręcz rozpadły, zwycięstwo było pewne. Tak jak Herulowie służyli we wszystkich armiach jako lekkozbrojni97, tak i goccy jeźdźcy walczyli nie tylko w wojskach Gotów. Szczególnie wschodnio-rzymskie armie dowódców polowych Belizariusza i Narzesa odznaczały się wysokim stopniem technicznej i taktycznej specjalizacji za sprawą różnych jednostek etnicznych. W takiej armii Goci odnosili sukcesy nie rzadziej, niż pod gockim dowództwem98. Nawet wielkiemu Teodorykowi nigdy nie udało się pokonać złożonej z wyspecjalizowanych we władaniu różnymi rodzajami broni oddziałów, czytaj: „ludów" i zdecydowanie prowadzonej rzymskiej armii. Już nie mówiąc o tym, by Witigis mógł dłużej stawić czoła Belizariuszowi, a Totila - Narzesowi. Belizariusz miał podobno tłumaczyć decydującą o wyniku wojny słabość Gotów faktem, iż brakowało w ich armiach ciężko uzbrojonych łuczników na koniu99. Tym samym wyjaśnić można pozornie bezsensowny rozkaz Totili, jaki wydał on swym jeźdźcom w bitwie pod Busta Gallorum, by użyli w walce jedynie lancy. Atak załamał się pod gradem strzał „huńskich" łuczników100. Prokopiusz uważał łucznika na koniu, dobrze opancerzonego i wyposażonego w łuk refleksyjny, miecz, tarczę i lancę, niejako za cudowną broń Rzymian101. Goci posiadali jedynie łuczników pieszych, których mobilność była ograniczona, zaś podatność na rany niezwykle duża102. Jednak nie wolno nie doceniać gockiej piechoty103. Na przykład Goci krymscy wytrzymali atak huńskiej konnicy, tworząc „płot" z tarcz i nastawiając na atakujących długie lance104. Teodoryk w górzystej Mezji rzucił przeciwko konnym Bułgarom piechotę i również odniósł sukces, 347 jak jego ojciec Tiudimir, który podczas jednej z zimowych wypraw zwyciężył dzięki swej „pieszej armii"105. Ponieważ jednak w piechocie walczyły jednostki o słabszej społecznie pozycji, była ona zależna od publicznego funduszu zbrojeń. Gdy upadł reżim Teodoryka i załamał się jego system zaopatrzenia i uzupełniania rezerw - co prawda dopiero po kapitulacji Witigisa - wyszkolenie i uzbrojenie pieszego wojownika przestały być wystarczające106. Może była to jedna z przyczyn, które sprawiły, że gocka piechota całkowicie zawiodła podczas bitwy pod Busta Gallorum, choć jeszcze pod Rzymem walczyła niezwykle skutecznie pod dowództwem Witigisa107. Longobardzka ozdoba tarczy z VII wieku mogłaby dać wyobrażenie o tym, jak wyglądał gocki piechur: według tego źródła miał on contus, miecz, okrągłą tarczę i sięgający poza kolana kitel, chroniący przed pociskami strzelców108. Opis gockiego sposobu walki pióra Prokopiusza tylko pozornie kłóci się z opisem stworzonym przez Vegetiusa z początku V stulecia. Dla tego ostatniego typowo „gocką" taktyką jest zasypywanie przeciwnika gradem strzał przez konnych łuczników. Vegetius opisuje złożoną z Gotów, Hunów i Alanów konfederację trzech ludów i można zauważyć, iż przymiotniki „gocki" i „hunicki" są dla niego synonimami. Już wtedy goccy konni wojownicy walczyli najprawdopodobniej za pomocą swych lanc, podczas gdy konni nomadowie zajmowali się strzelaniem z łuku109. Podobnie - według Origo Gothica - podzielili oni zadania podczas bitwy nad Nedao110. W takim samym stopniu, w jakim Goci z III stulecia robili wrażenie obeznanych z morzem111, gdyż najwyraźniej mogli polegać na miejscowych marynarzach, tak samo obce stało się im morze od czasu ich wędrówki na Zachód i związanego z nią rozstania z pontyjskimi sprzymierzeńcami. Dotyczy to zarówno Gotów Wschodnich, jak i Zachodnich112. Mimo że Teodoryk już w Epirze mógł myśleć o nabyciu statków113, jako król Italii nieomal do chwili swej śmierci rezygnował z posiadania floty. W sprawach morskich Amal zdawał się tak długo na pomoc Wandalów, aż wreszcie ten niezbyt pewny sprzymierzeniec ostatecznie go opuścił. Po zamordowaniu jego siostry przez nowych decydentów w Kartaginie Teodoryk wydał rozkaz podjęcia wyprawy odwetowej. Na wodę spuszczono olbrzymią flotę, która jednak z powodu śmierci budowniczego nigdy nie wypłynęła114. Potem Rawenna dysponowała już tylko szybkimi żaglowcami, którymi na ogół uciekały amalskie królowe115. Floty rybackie pozostały nietknięte; Teodoryk zresztą wyłączył ich załogi ze swego programu morskich uzbrojeń, by nie zagrażać italskiemu zaopatrzeniu w białko116. Totila docenił wartość floty w walce z Bizancjum późno. Dlatego z gockich szczurów lądowych nie zrodzili się żeglarze. Choć załogi składały się z doświadczonych żołnierzy, a oficerowie z bizantyńskich dezerterów, pozostali oni jednak Gotami, którzy nie byli za pan brat z wodą. Nic dziwnego, że wszyscy oni udawali „piechotę morską" i bitwy lądowe chcieli staczać na morzu. Stosownie do faktycznego stanu rzeczy i sukces był niewielki117. 348 Wreszcie ostatni gocki admirał przeszedł na stronę Rzymian i wydał im flotę, która w neapolskiej zatoce chroniła króla Teję i resztę jego armii. Zdrada ta przypieczętowała los ostatniego króla Gotów. Teraz pozostała już tylko walka aż do gorzkiego końca118. Dopiero stosunkowo późno pojawia się w pisanych źródłach wzmianka o gockiej artylerii119. Poświadczone są próby strategicznego prowadzenia wojny w czasach Totili i Tei; dzięki budowie wałów i rowów zalano Via Postumia niedaleko Padu oraz inne trakty komunikacyjne Wenecji, zburzono mosty i uczyniono drogi nieprzejezdnymi 120. Wykorzystanie naturalnych warunków przychodziło Gotom łatwiej, niż narzucone im przez Rzymian zdobywanie miast, do czego musieliby mieć lepszych specjalistów technik oblężniczych121. Zamorzenie głodem, nadzieja na zdradę i odkopywanie wodociągów stanowiły najczęściej stosowane środki, choć zniszczenie akweduktów przez Witigisa w sposób decydujący wpłynęło na zaopatrzenie Rzymu w wodę w przyszłości, a tym samym na późniejszą historię Wiecznego Miasta. Im większe było miasto - Rzym zajmowali Goci dwa razy, jedynie Rawenny nie mogli zdobyć od 540 roku - tym trudniej było im utrzymać taką twierdzę122. Kończąc oblężenie Wiecznego Miasta w marcu 538 roku, Witigis zadał swemu królestwu śmiertelny cios. Gdy w 547 roku ludzie cesarza zajęli Rzym po raz drugi, poważanie Totili wśród gentes ucierpiało tak poważnie, że szkody tej nie dało się już naprawić123. Pomogła Gotom również duża liczba miast w Italii. Gockie pozostały do końca wojny druga rezydencja Teodoryka „Bern" (Werona) i królewskie miasto Ticinum (Pawia), dokąd Totila jeszcze w 552 roku przeniósł część królewskiego skarbca 124. Aligern, młodszy brat Tei, utrzymywał się w ufortyfikowanym Cumae, chroniąc królewskie insygnia i pozostałą część skarbu jeszcze ponad rok po śmierci ostatniego króla125. Doskonałe po części fortyfikacje w Italii i krajach od niej zależnych są wynikiem starań Teodoryka, by zachować dawny system i, jeśli się da, polepszyć go. Najważniejszą twierdzą była główna rezydencja - Rawenna; jednak znaczne sumy przeznaczono również na utrzymanie murów miejskich Rzymu. Ponadto Teodoryk najprawdopodobniej przejął i rozbudował tractus Italiae per Alpes, system kaszteli położonych u wylotu krajów alpejskich. Poświadczono w każdym razie działania króla Gotów, zmierzające do wybudowania fortów i obozów rezerwowych nad pozaalpejską Durance oraz w Alpach Kotyjskich, w dolinie Aosty, pod Como i Trientem. Znalezione gockie monety potwierdzają to, że na wzgórzu Doss Trento znajdował się kasztel o wymownej nazwie „Brodawka". Verruca i liguryj-ko-lombardzka twierdza Dertona to najbardziej znane obiekty zbudowane na bazie starszych budowli w erze Teodoryka126. 7. Plemienna polityka Teodoryka i zabezpieczenie Italii Przypisy do tego rozdziału. Plemienna polityka Teodoryka zawierała w sobie zarówno rzymskie, jak i germańskie elementy. Typowo germańska była polityka małżeństw i przymierzy: wkrótce po śmierci Odoakra w marcu 493 roku Teodoryk poślubił Audofledę, siostrę Chlodwiga, który w tym samym czasie ożenił się z burgundzką księżniczką Chrotechildą. Potem córka Teodoryka Tiudigoto została żoną króla Gotów Zachodnich, Alaryka II. Około 490 roku doszło do zaręczyn jej siostry Ostrogotho z burgundzkim koronnym księciem Sigismundem; ich zaślubiny odbyły się około roku 496. Siostra Teodoryka, Amalafrieda, poślubiła około roku 500 króla Wandalów Tara-smunda, a najpóźniej w 510 roku jej córka Amalaberga została żoną króla Turyngów Herminafrida1. Teodorykowi udało się nie tylko utrzymać pokój z wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami, ale nawet odzyskać rzymskie prowincje. Jeśli terytorialne zdobycze były skromne, to restauracyjna polityka Teodoryka robi wielkie wrażenie; porównywano ją z polityką Dioklecjana. Zasług Teodoryka nie pomniejsza fakt, iż w dziedzinie polityki dotyczącej barbarzyńców był on pojętnym uczniem Odoakra2. Jego odwoływanie się do cesarskich wzorców nie pozostało jedynie formalno-literacką imitacją, lecz było zapowiedzią określonego programu politycznego. Rzymianom Teodoryk jawił się jako następca Trajana i Walentyniana I, co nie było tylko wyrazem chęci przywrócenia starych, dobrych porządków. Adoptowany cesarz powszechnie uważany za dobrego władcę, a odwołanie się do imienia Walentyniana przypomina doskonale o cesarskim pogromcy barbarzyńców3. Idąc w ślady swego mistrza, Teodoryk był „zwycięzcą i triumfatorem", „ambasadorem rzymskiego imienia" 350 i „władcą oraz pogromcą barbarzyńskich ludów"4, jak opisywano go na złotej monecie, którą w drodze wyjątku nakazał bić z okazji obchodów trzydziestolecia jego panowania czy też aktualnym zwycięstwie nad nieznanymi z imienia barbarzyńcami. Legendom z medalionu odpowiada wymowa królewskiego wizerunku „z gestem, jaki występuje również na wizerunkach cesarzy - z przejętą od niezwyciężonego boga Słońca błogosławiące podniesioną prawą dłonią". W lewej król trzyma wyobrażenie bogini zwycięstwa Wiktorii stojącej na kuli ziemskiej, „a to świadczy o sprawowanej władzy monarszej". Teodoryk świadomie przybliżył się w ten sposób do stylu ukazywania augusta, „który mu przecież okazał życzliwość poprzez przesłanie ornamenta palatii, insygniów władcy". „Teodoryk nosił, w przeciwieństwie do Odoakra, purpurę i z pewnością także, jak inni uznani przez cesarza królowie, diadem, który jednak musiał się wyraźnie odróżniać od cesarskiego"5. Dla gentes Teodoryk zdawał się znaczyć tyle samo, co cesarz6; uroczyście wjechał do Rzymu podczas obchodów trzydziestolecia swych rządów7, czasem także i Rzymianom kazał się nazywać augustus i pozwalał krążyć pogłoskom, iż to on jest prawdziwym Alamannicus, gdyż to on właśnie uratował swój lud od zagłady, podczas gdy cesarz w Konstantynopolu nazywa się tak całkiem bezprawnie8. Wyobrażenie o cesarskim stróżu ludów, jakie stworzył Themistios9, zawierało nową treść: domitor ac victor gentium, Teodoryk jako król Gotów, zwykle przedmiot rzymskiej polityki plemiennej, stał się w osobie Amala jej podmiotem. Wandalowie Gdy amalscy Goci zajęli Italię, afrykańskie państwo Wandalów już przekroczyło apogeum swej świetności. Mimo to wandalskie mocarstwo morskie ciągle jeszcze panowało nad zachodnim obszarem Morza Śródziemnego z wyspami Korsyką i Sardynią. Starzejący się król Wandalów Genzeryk zawarł wprawdzie z Odoakrem porozumienie dotyczące Sycylii, które przewidywało, iż wyspa ta miała należeć do Italii w zamian za corocznie płatny trybut, jednak wydawało się, że gockie zwycięstwa przypieczętowały los Odoakra już w 490 roku, tak więc Wandalowie uznali układ za nieważny i próbowali odzyskać Sycylię. Choć główne siły Teodoryka uwiązane były pod Rawenną, jeden kontyngent wysłanych tam Gotów wystarczył, by już w 491 roku rozwiać nadzieje Wandalów. Porażka musiała być tak dotkliwa, iż Kartagina zrezygnowała ze wszystkich roszczeń, tak terytorialnych, jak i finansowych10. Tym samym Teodoryk stał się, jak jego dziadek, Wandalar, pogromcą Wandalów11. Chyba w roku 500, bezpośrednio po swych rzymskich tricennaliach, Teodoryk wydał swą owdowiałą siostrę Amalafridę za króla Wandalów, Trasamunda. W zamian za to Wandalom miała „wystarczyć przyjaźń zamiast rocznych płatności". 351 Z okazałą świtą złożoną z tysiąca elitarnych wojowników i ich 5 tysięcy knechtów Amalka udała się do Kartaginy, by tam wspierać Teodoryka w jego polityce plemiennej równowagi. Nie osiągnęła jednak nadzwyczajnych sukcesów, mimo że wniosła mężowi w posagu zachodnio-sycyliski obszar Lilybaeum12. Flota Trasamunda nie wypłynęła w morze, gdy cesarska flota pustoszyła w latach 507-508 wybrzeża południowej Italii i uniemożliwiała Teodorykowi wyruszenie do Galii w odpowiednim czasie. W latach 510 i 511 król Wandalów stanął po stronie partii Gezaleka, którego wschodniogockie wojska ekspedycyjne przepędziły z Hiszpanii. Zbiegłego do Kartaginy zachodniogockiego pretendenta do tronu bogato wyposażono i dzięki temu umożliwiono mu powrót do ojczyzny i wznowienie oporu przeciwko Teodorykowi. Nastąpił potem rozdźwięk pomiędzy Rawenną a Kartaginą; napięcia rozładowały się jednak, jeśli można tak powiedzieć, w konflikcie ograniczonym do granicznego sycylijskiego Lilybaeum13. Trasamund zrozumiał swą słabość i przeprosił Teodoryka. Zaoferowane złoto zostało zwrócone, pisemne przeprosiny - przyjęte14. Gdy zięć Teodoryka Eutaryk sprawował w 519 roku konsulat, afrykańscy Wandalowie tradycyjnie dostarczyli dzikich zwierząt na igrzyska w rzymskim mieście15. Ta dyplomatyczna uprzejmość została zaakceptowana przez Rawennę. Trasamund pozostał sprzymierzeńcem Teodoryka aż do swej śmierci. Następny król Wandalów, Hideryk, zerwał z Rawenną i przeszedł do obozu cesarskiego. Wdowa po poprzednim królu, Amalafrida, która przeciwstawiła się zmianie w polityce, a być może nawet wandalskim zasadom sukcesji, została wykluczona wraz ze swymi gockimi zwolennikami, a na koniec zabita. Wówczas Teodoryk zaczął zbroić się do wyprawy odwetowej przeciwko Kartaginie. Pospiesznie zbudowana flota, licząca nie mniej niż tysiąc okrętów, miała 13 czerwca 526 roku opuścić italskie bazy; jednak wschodniogockie dromony pozostały w swych portach, gdyż Teodoryk rozchorował się i zmarł jeszcze 30 sierpnia tego samego roku. Jego następcy podnieśli jedynie słabe protesty, a wymierzenie kary pozostawili niebiosom16. Reakcja Teodoryka pozwala na wyciągnięcie wniosku, iż jego siostra i jej ludzie zostali zamordowani najpóźniej rok wcześniej, to znaczy w 525 roku. Państwo Wandalów przetrwało zerwanie z Rawenną nie dłużej niż osiem lat. Gdy Belizariusz zaatakował latem 533 roku, Goci Wschodni zezwolili mu na ważne z logistycznego punktu widzenia lądowanie na Sycylii. Potem zajęli okręg miejski Lilybaeum, posag Amalafridy, i zatrzymali ten teren wbrew cesarskim oczekiwaniom do czasu, gdy zdobył je Belizariusz17. Goci Zachodni Chyba w 477 roku Odoaker zawarł pokój z królem Gotów Zachodnich, Eurykiem. Wówczas Alpy poczęły stanowić granicę obydwu państw18. 352 Do 490 roku obydwie strony obserwowały linię demarkacyjną ich wzajemnych stref wpływów. Gdy jednak Odoaker okrążył w Pawii (Ticinum) wschodniogocką armię, Alaryk II wtargnął do Italii19. Po raz drugi zachodniogocki korpus ekspedycyjny próbował wywrzeć wpływ na władcę Italii20.1 tym razem tolozańskiej interwencji dany był zdecydowany sukces. Z zachodniogockąpomocąTeodoryk odzyskał swobodę działania, zwyciężył Odoakra w bitwie nad Addą i zmusił przeciwnika do zamknięcia się w Rawennie. Zostawszy w roku 493 niekwestionowanym władcą Italii 42-letni Amal oddał swą córkę Tiudigoto mniej więcej 27-letniemu Bałtowi, Alarykowi II, za żonę. Małżeństwo to połączyło obydwa najszlachetniejsze gockie rody. Można by sądzić, że pokój między Gotami został na stałe zagwarantowany. Historia poszła jednak inną drogą. Całkowicie zaskoczony szybką inwazją Chlodwiga i zajęty skutkami wojny podjazdowej przeciwko cesarzowi21, Teodoryk nie był w stanie we właściwym czasie udzielić pomocy swemu zięciowi w jego walkach przeciwko Frankom, choć ten oparł na tym całą strategię22. Katastrofa pod Vouille kosztowała Alaryka II w roku 507 przegraną bitwę i życie. Jego syn Amalaryk, wnuk Teodoryka, był jeszcze za młody, by być lub pozostać królem zachodnich Gotów. Nastąpiła wieloletnia wewnątrzgocka wojna, trwająca do 511 roku, której rezultatem było objęcie przez Teodoryka Wielkiego także i zachodniogockiego tronu. Teodoryk zmobilizował swą armię przeciwko Galii dopiero latem 508 roku. Potem następowało uderzenie za uderzeniem. Jeszcze przed końcem tego roku wschodniogocką armia przepędziła z zachodniogockiej wówczas Prowansji sprzymierzonych z Frankami Burgundów. Obszar pomiędzy Alpami a Rodanem został w latach 509-510 przyłączony do italskiego państwa Gotów. Nowy nabytek posłużył Teodorykowi za pretekst do ponownego utworzenia galijskiej prefektury z siedzibą w Arles. Część tego kraju ucierpiała tak bardzo, że Teodoryk wysyłał do Prowansji zboże i pieniądze na utrzymanie swych oddziałów, gdyż nie spustoszone tereny nie mogły być już brane pod uwagę w planach „wyżywienia Gotów". Dopiero dwa lata później ulga została cofnięta, ale pełne opodatkowanie ciągle jeszcze nie było możliwe. Rawenna wreszcie ogłosiła, że Prowansja jest wolna od barbarzyńców i ponownie stała się częścią cesarstwa rzymskiego. Pojęciem „barbarzyńca" objęci zostali zresztą nie tylko Frankowie i Burgundowie, ale także zachodni Goci; była to ocena bratniego ludu, która opierała się na doświadczeniu, a której przyszłe zdarzenia nie podważyły. Na prefekta pretorianów Rawenna mianowała wielokrotnie sprawdzonego Liberiusza; sprawował on ten urząd od 510 do 534 roku, ostatnie dwa lata piastując nawet dodatkową funkcję naczelnego dowódcy gocko-galijskich oddziałów w randze patricius praesentalis [łac. pełniący służbę przy cesarzu]. Już przed swym awansem na dowódcę armii 353 Rzymianin ten uchodził za wojskowego (exercitualis vir), i w tej roli doświadczył „ran". Na pomoc od Durance w pobliżu Arles, a rym samym niedaleko ujścia tej rzeki do Rodanu, Liberiusz wpadł -jakiś czas przed 523 rokiem i, jak się zdaje, w czasie trwania pokoju - w pułapkę zastawioną przez zachodnich Gotów. Napadli oni na galijską prefekturę prawdopodobnie przez tereny burgundzkie; Durance stanowiło bowiem do 523 roku granicę z Burgundami. Dopiero potem Teodoryk zaanektował obszar aż do Drome. Stąd bierze się datowanie pewnego zdarzenia: galijski prefekt pretorian Teodoryka został najprawdopodobniej zaatakowany pomiędzy 512 a 523 rokiem przez - co paradoksalne - zachodniogockich wojowników, których królem był tenże sam Teodoryk; fakt ów rzuca znamienne światło na stabilność i zgodę obydwu zjednoczonych „na wieczne czasy" gockich państw. W państwie Gotów Zachodnich, których ocalały w znacznej mierze skarbiec królewski przeniesiono do Rawenny, Teodoryk obsadził jako następcę Ibby swego noszącego królewską tarczę zaufanego Teudisa, będącego Gotem Wschodnim. Ten ożenił się bogato; jego pochodząca z Hiszpanii rzymska małżonka wniosła w posagu tak dużo pieniędzy, że mógł pozwolić sobie na posiadanie 2 tysięcy prywatnych żołnierzy. Za pomocą tego rodowego potencjału wojennego i niewykle mądrej polityki wobec Rawenny Teudisowi udało się wkrótce zostać faktycznym władcą Hiszpanii. Mimo że Amalaryk, syn Alaryka II i Tiudigotho, rządził jeszcze po śmierci swego dziada przez pięć lat jako samodzielny król Gotów Zachodnich, w rękach niegdysiejszego Teodorykowego namiestnika znalazły się wszystkie sznurki. Po gwałtownej śmierci Amalaryka w roku 531 Teudis sam został królem23. Polityka Teodoryka wobec Gotów Zachodnich nie opierała się na wzajemności. Z całą powagą trzeba zapytać, czyjego interwencja w Galii bardziej zaszkodziła, czy przysłużyła się gockiej sprawie. Goci Wschodni zawsze otrzymywali więcej, niż dawali. Wielu z nich znalazło się jako „wyzwoliciele" w zachodniogockich garnizonach, gdzie zachowywali się odpowiednio i żądali od ludności świadczeń, które zagrażały jej społecznej i gospodarczej wolności. Podczas przewrotu z lat 507--511 znów znaczna część ludności cierpiała: panowało bezprawie, zdarzały się nadużycia władzy przez możnych, którzy wzbogacali się nawet na przejmowaniu majątków kościelnych. Dochodziło również do nadużyć podczas poboru podatków i prześladowań ze strony lokalnej biurokracji. Teodoryk próbował ostro interweniować i zaprowadzać porządek; zarządził on, by obowiązujące za Euryka i Alaryka II ustalenia stały się miarą polityki podatkowej24. Podczas piętnastu lat, w czasie których Teodoryk panował nad obydwoma gockimi państwami, uczyniono jednak bardzo wiele dla przywrócenia gockiej jedności. I tak Teodoryk „odkrył" zachodniogockiego Amala Eutaryka i uczynił zeń małżonka swej córki-dziedziczki Amalsunty25. Doszło do tego w 515 roku, to znaczy jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności przez Amalaryka, co -jak się przyjmuje - nastąpiło w 517 roku. Najwyraźniej zachodni Got, Eutaryk, miał zostać po swym teściu królem wszystkich Gotów, a Amalaryk nigdy nie dojść do władzy. 354 Wbrew propagandzie Rawenny i królewskiej polityce doszło jednak do silnego powiązania obydwu gockich ludów. Gdy Teodoryk zmarł i obydwaj jego wnukowie niezależnie od siebie objęli rządy, wielu Gotów uznało, że muszą się opowiedzieć po stronie jednego lub drugiego państwa. Jednocześnie Atalaryk oddał swemu kuzynowi Ama-larykowi królewski skarb; na następne jedenaście lat Rodan stał się granicą, dzielącą obydwa gockie regna. Po zamordowaniu Amalaryka w 531 roku Goci Zachodni byli zbyt zajęci sobą i Frankami, by pomóc Gotom Wschodnim w ich walce przeciwko Bizancjum26. Znajdujący się w tarapatach Goci Wschodni mieli nadzieję na pomoc z Hiszpanii. Obwołanie Hildebada królem nastąpiło między innymi dlatego, że był on bratankiem Teudisa. Spokrewnieni byli ze sobą także Teudis i siostrzeniec Hildebada, Totila27. Tak samo jednak, jak Teudis odmówił w 533 roku pomocy Wandalom w ich walce przeciwko Belizariuszowi, tak samo długo wahał się on, zanim interweniował w konflikt gocko-bizantyński. Był najprawdopodobniej rok 547, rok po osiągnięciu przez Totilę szczytu potęgi, gdy jego stryjeczny dziadek Teudis wydał rozkaz przekroczenia Cieśniny Gibraltarskiej i zaatakowania Septem (Ceuta) wraz z cesarską prowincją Tingitana. Ekspedycja zakończyła się katastrofą i była jednym z powodów, dla których Teudis utracił w 548 roku tron i życie. Tym samym została przerwana również ostatnia nić wiążąca Gotów Wschodnich z Zachodnimi, od tej pory walczyli oni - i przegrywali - na własny rachunek; jedni utracili Italię i ich regnum, drudzy pokaźne części Hiszpanii. Nawet jeśli Teudegizel, morderca i następca Teudisa, był noszącym to samo imię Amalem i kuzynem Amalaryka, związek ten pozostał ukryty lub po prostu nieistotny zarówno dla amalskiej Origo Gothica, jak i dla Izydorowskiej Historii vel Origo Gothorum28. Burgundowie Jako że w rodzie Teodoryka nie brakowało kobiet, mógł zaszczycić szwagrostwem także i Burgundów. Przedmiotem umowy zawartej około 490 roku z okazji zaręczyn, sfinalizowanych zaślubinami dopiero w roku 496, było oprócz wzajemnych stosunków także wydanie Italików, uprowadzonych przez Burgundów w latach 490—491. Panną młodą była córka Teodoryka, Ostrogotho, wschodniogocka Areagni. Jej rękę król Gotów Wschodnich oddał burgundzkiemu królewskiemu synowi Sigismundowi, zobowiązując go wobec siebie29. Stałe napięcia pomiędzy trzema najważniejszymi galijskimi królestwami wiązały znaczne wschodniogockie siły na północno-zachodniej granicy30. Burgundowie ponieśli w wielkiej gockiej wojnie lat 507 do 509 ciężkie straty; byli również najbardziej poszkodowani na skutek wschodniogockiej ofensywy odwetowej z lat 508-509. 355 Nie tylko utracili oni wszystkie swe septymańskie zdobycze i musieli się pożegnać z nadziejąna odzyskanie Arles i Awinionu, ale jeszcze spustoszony został należący do nich obszar aż do Orange i Walencji. Odniesione rany goiły się wolno; wydawało się jednak, że Teodoryk póki co zrezygnował z dalszej ofensywnej polityki wobec Burgundów. Linia wzdłuż Durance została umocniona tak silnie, jakby miała tu powstać trwała granica państwa31. Burgundzki zięć Teodoryka Sigismund był królem od około 501 roku, a w roku 516 został następcą swego ojca Gundobada. Wzięty w kleszcze pomiędzy agresywnymi frankońskimi królestwami a zjednoczoną gocką potęgą Sigismund szukał oparcia w Bizancjum. Król Burgundów podkreślał status swego państwa jako sojuszniczego regnum w starym stylu. Jeszcze przed objęciem rządów odznaczony za swe zasługi dla kraju godnością patrycjusza, Sigismund uprawiał coraz bardziej procesarską, a więc antygocką politykę. Dlatego też Teodoryk próbował przeciąć dyplomatyczne kontakty pomiędzy Lyonem a Konstantynopolem, co nie wpłynęło korzystnie na przyjazne stosunki między sąsiadami. Do podjęcia antygockiej akcji brakowało w rzeczywistości środków. Istniała groźba, że burgundzki król zostanie także patrycjuszem i dowódcą armii. W przeciwnym razie mogło pozostać jedynie pięknym wspomnieniem, jak Gundobad pełnił przed wieloma laty jako następca i krewny Rikimera funkcję dowódcy regimentu wojskowego Italii. Tak samo niewiele znaczył fakt, iż burgundzcy królowie uważali się w przeszłości i teraz za „żołnierzy cesarza"32. Gocki teść i burgundzki zięć nie żyli ze sobą w najlepszej zgodzie. Mimo to na granicy pomiędzy ich państwami przez prawie piętnaście lat panował pokój . Stan ten szybko uległ zmianie, gdy córka Teodoryka zmarła, a Sigismund kazał w roku 522 zgładzić urodzonego mu przez Gotkę syna Sigeryka. Koniec burgundzkiej gockiej partii oznaczał jednocześnie także koniec defensywnej polityki Teodoryka wobec Burgundów. Musiał krwawo pomścić zabitego wnuka, a obowiązek wobec krewnych jako Amal zawsze traktował poważnie. Grożąca gocka agresja zachęciła do działania także i Franków, tak więc Burgundowie musieli walczyć na dwóch frontach. Podczas gdy Sigismund próbował na próżno odeprzeć frankońską inwazję, wschodniogocka armia pod dowództwem Tuluina zajęła prawdopodobnie obszar l pomiędzy Durance a Dróme, możliwe nawet, że sięgający aż do Isere. Również Tuluin miał za żonę Amalkę, tak więc choćby dlatego powierzenie mu dowództwa w czasie tej ekspedycji było dobrym pomysłem. Dzięki wydarzeniom z lat 522 i 523 obszar wschodniogockiego państwa osiągnął swe największe rozmiary33. Ostatnie zdobycze zostały jednak utracone już około 530 roku, kiedy to Amalasunta w imieniu swego syna Atalaryka zrezygnowała z terenów na północ od Durance. Zawarty z tej okazji burgundzko-wschodniogocki układ nie zaczął jednak obowiązywać. Gdy w roku 532 Franko wie zaatakowali sąsiadów i zajęli przy tym wschodniogockie Arles, armia Gotów, „przerażająca dla wroga", zabrała się do przywracania dawnego kształtu granicy. 356 Także w 534 roku, gdy wypełniał się los Burgundów, galijska armia Gotów Wschodnich pozostała w swych garnizonach34. We wschodniogocko-burgundzkich stosunkach prawie zawsze panowało napięcie. Z okresu pomiędzy 501 a 507 znane są dwa przyjazne gesty. W odpowiedzi na prośby Gundobada Teodoryk kazał posłać do państwa Burgundów specjalnie zbudowany zegar słoneczny i wodny wraz z obsługującym go personelem35. Sigismundowi, który przeszedł na katolicyzm, pozwolono odprawić pielgrzymkę do Rzymu, do grobów apostolskich i odwiedzić papieża Symmachusa. Przejście zięcia na inne wyznanie przysparzało Teodorykowi trochę zmartwień36. Cezariusz z Arles miał już dwukrotnie problemy z tego powodu z Alarykiem II, gdyż większa część obszaru znajdującego się pod jego jurysdykcją leżała w państwie burgundz-kim. Teraz znów oskarżono go o zdradę stanu, w 513 roku deportowano do Italii, jednak został on po wstawiennictwie Ennodiusza zwolniony37. Podobny los spotkał już przed galijską wojną z 507 roku biskupa Aosty; i on został oskarżony o knowania z Burgundami, a potem zwolniony38. Gdy Gezalek stracił w 511 roku frankońskie wsparcie, zachodniogockiemu pretendentowi do tronu pozostała jedynie ucieczka do Burgundów. Tu nad rzeką graniczną Durance pechowy król poniósł śmierć39. Frankowie Zanim Teodoryk wydał swe córki za królów Gotów Zachodnich i Burgundów, sam - albo w 493, albo 494 roku - pojął za żonę siostrę Chlodwiga, Audofledę. Została ona matką Amalasunty i miała przypieczętować przyjaźń pomiędzy najpotężniejszymi łacińskimi królami owych czasów40. Obydwaj przez całe życie unikali wszelkiej bezpośredniej konfrontacji. Jedynie podczas odsieczy Arles jesienią 508 roku Goci Wschodni i Frankowie walczyli przeciwko sobie, a to dlatego, że burgundzcy oblężyciele otrzymali wsparcie frankońskiego kontyngentu. Gdy jednak w 508 roku oddziały Teodoryka maszerowały do Galii, Chlodwiga nie było już na południu. Król Franków był zajęty demonstrowaniem w Tours, a potem w Paryżu potęgi swego państwa, które dorównywało państwu Teodoryka. Nawet jeśli obaj szwagrowie przysparzali sobie nawzajem dość problemów, nigdy, nawet w roku 506, gdy dyplomaci mieli pełne ręce roboty, bo sprzeczności groźnie się zaostrzyły, nie dążyli do wojny. Wówczas to Alemanowie po trwającej około dziewięciu lat przerwie ponownie zbuntowali się przeciwko Frankom i ponownie zostali zwyciężeni41. Sprzymierzeni z Frankami Burgundowie rozszerzyli wówczas swe tereny aż po szwajcarską Windisch (Vindonissa); jednak nie zapobiegło to utworzeniu się pomiędzy państwem Franków a państwem Gotów Wschodnich niebezpiecznej próżni pozbawionej władzy. 357 Teodoryk, który górzystą Recję zorganizował „jako bastion i zaporę Italii"42, wziął wówczas zagrożonych Alemanów pod swą ochronę. Rawenna zażądała od frankońskiego króla zaprzestania wszelkich dalszych prześladowań wobec pokonanych, w zamian za co Teodoryk zagwarantował, iż Alemanowie będą w przyszłości respektować granice frankońskiego państwa. Chlodwig otrzymał radę, by nie naciskał zbyt mocno, bo przecież „król padł wraz z pychą [alemańskiego] ludu". Podobnie postrzegał zasłużony upadek alemańskiego państwa także tworzący panegiryki Ennodiusz. W każdym razie plemię to w Teodoryku zyskało króla43. Alemański kryzys nie sięgał jednak tak głęboko, by Teodoryk musiał całkowicie zerwać stosunki z frankońskim dworem królewskim. Poselstwu, które miało negocjować z Chlodwigiem w alemańskiej kwestii44, towarzyszył grający na kitarze pieśniarz, „Orfeusz mający swymi słodkimi dźwiękami rozbroić dzikie serca obcego ludu". Zlecenie znalezienia odpowiedniego człowieka otrzymał nie kto inny, jak wielki Boecjusz, mający w ten sposób dać dowód swego znawstwa. Pismo przekazane Chlodwigowi było jednym z pierwszych osiągnięć nowego kwestora Kasjo-dora45. W tym samym czasie Boecjusz podjął się skonstruowania dla króla Burgundów miernika czasu46, a Kasjodor sporządził do niego uwagi objaśniające. Pisał: „obowiązkiem i możliwością italskiego państwa Gotów jest nieść kulturę do barbarzyńskich królów Galii". Jednak ten nastrojowy obraz rodzajowy nie mógł odwrócić uwagi od faktu, jak bardzo w rzeczywistości zagrożony był pokój. Mimo gorączkowych działań dyplomatycznych Teodorykowi nie udało się rozbić frankońsko-burgundzkiej koalicji i zapobiec jej atakowi na państwo zachodnich Gotów. Nie pomogła również doradzona Alarykowi II polityka ustępstw; na początku roku 507 Chlodwig uderzył niesprowokowany47. Teodoryk był zaskoczony gwałtownością frankońskiego ataku, a w południowej Italii zagroziła mu cesarska flota. Dokładna chronologia pozostawia wiele do życzenia, przede wszystkim w kwestii walk w Apulii, o których wiarygodne źródło donosi, że doszło do nich nie w 507, lecz 508 roku. Jeśli nawet był to napad Rzymian na Rzymian - na zaatakowanych obszarach znajdowało się niewiele gockich garnizonów - spotkał się z krytyką. Teodoryk w każdym razie zarządził mobilizację dopiero z dniem 24 czerwca 508 roku. Oznacza to, że król Gotów Wschodnich dał swym oddziałom rozkaz wyruszenia do Galii wtedy, gdy Alaryk II już od roku nie żył, a Chlodwig zdobył Tuluzę, zajął Angouleme, przede wszystkim jednak uroczyście obchodził swój zwycięski wjazd do Tours. Przy tej okazji cesarz Anastazjusz I uznał zwycięstwo Franków za pośrednictwem poselstwa, które wynegocjowało pierwszy znany układ pomiędzy Frankami a Konstantynopolem i przekazało dokumenty, które zawierały nominację Chlodwiga na consul honorarius. Prawdopodobnie list państwowy Teodoryka, którym Kasjodor rozpoczyna zbiór swych variae, był odpowiedzią Amala na dotyczącą Galii dyplomację Konstantynopola. Król Gotów ze wzburzeniem walczy o zachowanie szczególnych stosunków 358 pomiędzy swym regnum a imperium, i o zatrzymanie prawa do sprawowania władzy w cesarstwie zachodnim, które uznanie Chlodwiga zakwestionowało. Zdobywszy lub objąwszy kontrolą rozległe części galijskiego państwa zachodnich Gotów król Franków uprawiał w ostatnich latach swego życia zdecydowanie bardziej pokojową politykę wobec nich. Chlodwig próbował, tak jak Wandal Trasamund, zapobiec temu, by Teodoryk stał się królem także Gotów Zachodnich. Dlatego też król Franków pozwolił Gezalekowi, by rozdzielił wandalskie pieniądze pomiędzy tych Gotów, którzy pozostali na północ od Pirenejów, i by tam sformował armię. Dopiero gdy niemający szczęścia król Gotów Zachodnich został po raz drugi pobity przez wschodniogockie wojsko pod dowództwem dux Ibby, Chlodwig wstrzymał dalsze wsparcie48. Król Franków zmarł w 511 roku, nie zdobywszy wszystkich tolozańskich terenów. W latach 512-513 lub 514-515 doszło do zawarcia pokoju z jego następcami, w myśl którego Goci zatrzymali południe Novempopulany, być może Rodez oraz Tuluzę. Król Gotów Zachodnich Amalaryk poślubił frankońską księżniczkę, a państwo Burgundów pełniło funkcję strefy zaporowej pomiędzy galijską, a italską potęgą. Na początku lat trzydziestych - wówczas nie żył już i Teodoryk - sytuacja się zmieniła. Na liczącej dobre półtora tysiąca kilometrów linii, sięgającej od Niemiec Środkowych aż po Morze Tyrreńskie, królowie Franków przeszli do ofensywy i zagrozili Gotom Zachodnim na ich południowym skrzydle. Już w 531 roku Amalaryk poniósł w walce ze swym szwagrem tak dotkliwą klęskę, że zwycięstwo Franków, nawet jeśli pośrednio, stało się przyczyną upadku także i syna Alaryka II: jego ludzie zabili go, gdyż przegrał. Nieomal jednocześnie Frankowie zdobyli sprzymierzone ze wschodniogockimi Amalami państwo Turyngów i zajęli Burgundię, która w latach 532 do 534 ostatecznie utraciła samodzielność49. Gdy w tym samym czasie wybuchła bizantyńsko-wschodniogocka wojna, Frankowie przedstawili swe żądania. O ich przyjaźń zabiegał cesarz, odwoływano się do ich katolickiej solidarności, jednak oni chcieli zachować neutralność, o ile Rawenna będzie płacić złotem i ziemią. W roku 537 Witigis zakończył rozpoczęte za panowania króla Teodahada negocjacje, zrezygnował z Prowansji, przekazał Frankom na mocy umowy wschodniogockie zwierzchnictwo nad Alemanami oraz cały północnoalpejski i alpejski obszar i wypłacił 2 tysiące funtów w złocie50. We wschodniogocko-frankońskich stosunkach nie było to jednak ostatnie słowo51. Działania podjęte przez Teodoryka w celu ochrony Italii - między innymi przed Frankami - zostały zniweczone przez sam rzymski rząd. Gocki pokój przetrwał króla Gotów o jedno dziesięciolecie i utrzymywał się w sumie dłużej niż czterdzieści lat, co można powiedzieć o niewielu systemach bezpieczeństwa. 359 Recja i zachodnia Iliria pod gockim panowaniem (490-493 do 537) - przymierze pomiędzy Gotami a Turyngami (510-534) Kwestia alemańska podburzyła przeciwko sobie nie tylko wschodnich Gotów i Franków, lecz do dziś pozostała kontrowersyjnym tematem. Pod względem krajoznawczym chciałoby się przesunąć granicę jak najdalej na północ, w każdym razie dotrzeć do górnego biegu Dunaju, a nawet sięgnąć głęboko w Barbaricum do dzisiejszej szwabsko-frankońskiej granicy językowej52. Natomiast ogólna nauka jest w tej kwestii bardziej powściągliwa; według niej państwo Teodoryka ograniczały północne wyloty recko-noryckich Alp53. Sprzeczne zdania są rezultatem różnych definicji pojęcia „granica". Państwo Teodoryka posiadało jako część Imperium Rzymskiego stałe granice z ich sukcesyjnymi państwami tak samo jak Bizancjum. Przy nich wschodniogockie oddziały trzymały straż54; ich naruszenie oznaczało casus belli lub co najmniej ciężkie dyplomatyczne powikłania. Od Barbaricum, do którego zaliczały się także rzymskie tereny, państwo Teodoryka osłaniała nie granica, lecz trzykrotnie podzielony pas graniczny. Pierwsza linia składała się z umocnionych południowych wylotów Alp. W położonych tu kasztelach pełniły służbę zarówno wschodniogockie oddziały, jak i lokalne formacje milicji55. Druga linia obejmowała strefę wewnątrzalpejską dzisiejszej Austrii i wschodniej Szwajcarii. W tym odcinku, nad którym Rawenna sprawowała władzę państwową56, znajdowały się Recja I, alpejskie obszary Recji II57, a także Noricum ripense58 oraz Norikum Centralnego, które jako jedyne zachowało dawną nazwę prowincji. Wschodniogockie Norikum rozciągało się być może poza alpejskie przełęcze na północ aż dotąd, gdzie położenie geograficzne zezwalało na utrzymanie zewnętrznych stanowisk. Części okręgu miejskiego Iuvavum można by uznać za takowe. Inaczej nie dałoby się wyjaśnić romańskości doliny Salzach, która sięga do linii utworzonej przez Untersberg, Untersberger Moos, salzburskich Stadtberge i Schalmoos. Tutaj miejscowe milicje, mające wolne tyły i wsparcie z południa, mogły powstrzymać przed przejściem każdego z północy59. Ludność miała status mieszkańców prowincji60, lub -jak Breonowie z Recji II na północ od przełęczy Brenner - sojuszników61. Na reckim południowym zachodzie komendantem był jego spectabilitas dux Raetiarum Servatus. Dowodził nieokreślonymi bliżej „żołnierzami" (milites), których Teodoryk uznawał za przynależnych do swych wojsk. Mimo to nie może w tym wypadku chodzić o Gotów. Reckie oddziały rekrutowały się chyba z miejscowej ludności. Servatus był odpowiedzialny również za Breonów, którzy jednak jako sojusznicy pełnili militaria officia. Dzicy „Prototyrolowie" nie byli zbyt dobrego zdania o italsko-gockich civilitas, ale dlatego prawie nie trzeba ich było zmuszać do podporządkowania się państwu wschodnich Gotów. Niebezpieczeństwo groziło im z Północy, a nie z Italii, na której koszt żyli i która zapewniała im konieczną ochronę62. 360 Podobnie do reckiego zorganizowany był prawdopodobnie obszar norycki. Tutaj działał najprawdopodobniej Ursus vir spectabilis jako współczesny Servatusa, równy mu rangą i funkcją. Również i on, jak jego recki druh, był Romaninem i dux63. Jego rezydencja leżała w Teurni, późnostarożytnym przedmieściu centralnego Nori-kum64, gdzie występował około 500 roku wraz ze swą małżonką Ursiną65. Ursus i Ursiną, „Niedźwiedź" i „Niedźwiedzica", to bardzo często spotykane alpejsko--romańskie imiona, które nadawano jeszcze długo we wczesnym średniowieczu. Być może chodziło tu o imię lub nazwisko rodowe; jest to teza, która osobliwiej brzmi, niż jest naprawdę. W ostatnim „noryckim" rodzie alpejskim, genealogia Albina, imię Ursus było w każdym razie tak powszechne, że można by nazwać tych Romanów z Salzburga „Ursynami"66. Przed drugą linią obronną, utrzymywaną przez walecznych mieszkańców Alp rzymskiego pochodzenia, znajdował się trzeci system zabezpieczeń, który wybudowano przy pomocy germańskich partnerów sojuszniczych. Ich waga militarna i ich polityczne formy organizacyjne były przeróżne. Uważane były za pionki w grze o bezpieczeństwo Italii, które bez wahania poświęcano, gdy same potrzebowały pomocy. Jednak siła przyciągania Rawenny była nawet tak daleko u ludów Północy niezwykle duża. Nawet bałtyccy Estiowie nawiązali kontakt z Teodorykiem, przywozili swe bursztyny do Rawenny i musieli wysłuchiwać wyrzutów z powodu nieznajomości Germanii Tacyta67. Król Gautów Roduulf opuścił swą skandynawską ojczyznę i udał się na amalski dwór. Z nim przybyły nowe wieści z gockiej „praojczyzny", wiedza, która rozbudowała podstawową znajomość amalskiej tradycji rodowej68. Związki tego rodzaju podwyższały prestiż Rawenny, lecz nie wymagały bezpośredniego zaangażowania. Pierwszymi naprawdę potrzebującymi pomocy „przyjaciółmi" byli Alemanowie69. Gdy w roku 506 zostali pobici przez Franków i byli przez nich prześladowani, wydawało się, że granice Recji, a tym samym Italii, są zagrożone. W roku 507 Teodoryk zażądał od Chlodwiga respektowania gockiego obszaru panowania. Pytaniem samym w sobie jest, czy to wówczas, czy trochę później doszło do przyjęcia „bawarskich sojuszników". W każdym razie udział gockich znalezisk w „prabawarskim" obszarze pomiędzy Strabing a Ratyzboną jest bardzo wysoki, jeśli nawet tylko w ogólnym rozumieniu pojęcia „gocki". Nie ma bowiem żadnej wskazówki, że Teodoryk wysyłał swych wschodniogockich wojowników w Alpy, nie mówiąc już o terenach na północ od nich. Natomiast z całą pewnością liczni człokowie gockich ludów, jak Skirowie - patrz nazwa miejscowości Scheyern, Rugiowie i Herulowie udali się w górę Dunaju do Retia II, by stać się tam sojusznikami najpierw rzymskiej, a potem gockiej Rawenny. Nie jest niemożliwe, że przybyli tam również Goci panońscy, do którego to przypuszczenia podobno lub pozornie dobrze pasowałaby nazwa miejscowości Gauting70. „Wschodniogoccy" Alemanowie podzieleni zostali na trzy grupy. Być może Teodoryk tylko w ten sposób 361 mógł zagwarantować pokój na swej północno-zachodniej granicy, choć król Gotów określa owych Alemanów jedynie jako resztkę, reliqui, podbitego przez Franków „olbrzymiego ludu", innumerabilis natio. Alemańscy uciekinierzy musieli w każdym razie tak zostać osiedleni w granicach Italii, by rzymska własność ziemska, Romanapossessio, nie odniosła żadnej szkody71, co oznaczało najwyraźniej, iż kurialne formy organizacyjne na wspomnianych terenach albo już nie istniały, albo nie były zaangażowane w osiedlanie Alemanów. Alemanowie byli osiedlani zarówno w dzisiejszej Górnej Szwabii, jak też na południe od Jeziora Bodeńskiego w Thurgau i w północnym Vorarlberg72. Są jednak dowody, że Alemanowie zostali zmuszeni również do marszu przez Norikum73, chyba do Venetii i Panonii Połunio-wej74. Oznacza to, że Teodoryk „włączył" Alamanniae generalitas do swego państwa75. „Ogół alemański" został natomiast podzielony, a nie osiedlony w całości. Gros plemienia pozostało na północy Jeziora Bodeńskiego i weszło z Rawenną w stosunek federacyjny. To samo można chyba powiedzieć o Alemanach osiedlonych w Recjach. Natomiast grupy plemienne osiedlone w kraju italskich Wenetów i w Savii robią raczej wrażenie dediticii, „poddanych". Gdy wschodni Goci w latach 536—537 zrezygnowali z recko-noryckich obszarów, także i mieszkający tam Alemanowie stali się „frankońscy". W tym samym czasie jednak przeciwko Rzymianom maszerowali prawdopodobnie swebsko-sawscy barbarzyńcy i chyba także ich italscy towarzysze plemienni. Potem nie słychać o nich dłuższy czas, aż zostali podbici przez longobardzkiego króla Wacho76. Bezpośrednio po wprowadzeniu przez Euryka w życie polityki okrążenia i krótko przed rozpoczęciem frankońskiej ofensywy przeciwko Gotom Zachodnim Teodoryk nawoływał władców królujących nad Herulami zachodnimi, Warnami i Turyngami, by nie pozostawali bezczynni, gdyby Chlodwig miał napaść swego południowego sąsiada. Król Gotów przepowiedział niefrankońskim Germanom to, co stało się naprawdę: że padną oni jako następni ofiarą merowińskiej polityki ekspansji. Po wymianie korespondencji nie nastąpiły żadne czyny, ale też i nie były one zapowiadane77. Zdecydowanie więcej Rawenna obiecała naddunajskim Herulom. Ci urządzili - podobnie jak niegdyś „kremscy" Rugiowie - federacyjne państwo. Jego środek ciężkości leżał w Barbaricum, które jednak rozciągało się poza rzekę na tereny cesarstwa rzymskiego78. Ekspansja Herulów, którzy początkowo siedzieli tylko nad Morawą, było możliwe przede wszystkim dzięki temu, że Goci Wschodni wycofali się z Panonii. Teraz Teodoryk powrócił „do dawnej siedziby Gotów"79, na dodatek jako król Italii. Najpóźniej w momencie, gdy król Gotów rozszerzył sawską Panonię o prowincję Pannonia Sirmiensis, starał się o zachowanie dobrych stosunków z królem Herulów Rodulfem. Ten ostatni zaliczał chyba obszar na północ od Plattensee do swego obszaru wpływów. Tak jak jego ojciec Tiudimir Sweba Hunimun-da80, tak Teodoryk zaadoptował Herula jako „syna po broni" i posłał mu według barbarzyńskiego zwyczaju konie, tarcze i inny sprzęt wojenny. 362 Tłumacz, który przekładał Rodulfowi na zrozumiały język sporządzony po łacinie list przewodni, powiedział królowi, iż „zajmie on wśród ludów pierwsze miejsce"81. Niewiele to jednak dało Herulom, gdy - chyba około 508 roku - musieli walczyć przeciwko Longobardom. Herułowie zostali zmiażdżeni przez swych knechtów; Teodoryk i tym razem nie mógł interweniować w odpowiednim czasie i zaoferował części pozostałym przy życiu Herulów - jego „syn po broni" padł w bitwie - azyl polityczny82. Podjęta przez gockiego króla próba zabezpieczenia przy pomocy naddunajskich Herulów niegdysiejszej naddunajskiej krainy, obejmującej krańce Norikum i północną Panonię, nie powiodła się tak samo, jak niewiele wcześniej podjęta mobilizacja antyfrankońskich Germanów. Wreszcie Teodoryk przybył za późno na pomoc także swemu zięciowi Alarykowi i jego zachodnim Gotom. Plemienna polityka Teodoryka zawiodła przy pierwszej próbie ogniowej. Pierścień bezpieczeństwa, utworzony z zaprzyjaźnionych i zależnych ludów, którym Teodoryk opasał Italię, przerwał się w latach 506-508. Wówczas trzeba było już tylko ratować, co się dało. Druga faza plemiennej polityki Teodoryka stoi pod znakiem przyjaźni z państwem Turyngów83. Jak długo przyjaźń ta się utrzymywała, tak długo zamknięty przed Frankami pozostawał jeszcze obszar pomiędzy Dunajem a Alpami. Przy współudziale turyńskich sprzymierzeńców Teodorykowi udało się zapewnić „swoim" Alemanom konieczną ochronę i pozwolić na zrodzenie się na wschodzie od nich nowego ludu. Nie ma to oznaczać, że państwo Gotów Wschodnich rozciągało się pomiędzy Iller a Anizą - dolnoaustriacka głusza pozostała chyba poza wschodnio-gockim panowaniem - aż do jakiejś określonej linii, po której drugiej stronie straż trzymały turyńskie posterunki graniczne. Było raczej tak, iż na przedpolu obydwu regna, ale na pewno jeszcze w strefie ich wpływów, istniała najpóźniej od 510 roku możliwość dla bawarskiej etnogenezy. Bawarczycy uznawani są za „podrzutki wędrówki ludów"84. Charakterystyka ta jest trafna, gdyż pojawili się zupełnie nagle. Podrzutki jednak muszą zostać najpierw spłodzone, urodzone, a potem podrzucone; pytanie zaś, kto to zrobił, jest problemem bawarskim. Przez długi czas przypisywanie podrzucenia bawarskiego dziecka Teodorykowi Wielkiemu i jego turyńskiemu sprzymierzeńcowi uznawano za nie „nowoczesne", mimo to założenie takie jest chyba najbliższe prawdzie85. Około 510 roku Herminafrid, król państwa Turyngów, otrzymał za żonę Amalabergę, siostrzenicę Teodoryka. W ten sposób Goci znaleźli swego najsilniejszego antyfrankońskiego sprzymierzeńca, panującego nad regnum, które rozciągało się od północnego przedpola Alp, aż daleko na terenach wolnej Germanii. Dzięki Turyngom można było również przerzucić most do profrankońskich i wiernych cesarzowi Longobardów, którzy przez cały okres sprawowania rządów przez Teodoryka zachowywali się spokojnie86. Wschodniogocka delegacja, towarzysząca Amalaberdze na dwór Herminafrida, była wdzięczna za wspaniałe „srebrzyste" turyńskie konie. 363 Alians ze wschodnimi Gotami leżał również w interesie ich północnych sąsiadów, którzy przy zawarciu tego przymierza formalnie wykazali się inicjatywą87. Pomiędzy 523 a 526 rokiem Teodoryk każe - chyba dla króla „turyńskich" Warnów - sporządzić pismo zawierające podziękowania za cenne prezenty, wśród nich miecze ze stali damasceńskiej doskonałej jakości88. Aż do śmierci Teodoryka wschodniogocko-turyńskie przymierze spełniało związane z nim oczekiwania. Potem w roku 529 Frankowie po raz pierwszy napadli na państwo Turyngów. Po pięcioletniej, pełnej strat wojnie Herminafrid padł ofiarą frankońskiej zdrady; w roku 534 zakończyło się zdobywanie turyńskiego państwa. Amalaberdze udało się zbiec wraz z dziećmi do Rawenny. Jej córka, która w 540 roku przybył z Witigisem do Bizancjum, miała na koniec zostać drugą żoną króla Longobardów Audoina, ojca Alboina89. Tak to przez Turyngów „świetność amalskiej krwi"90 stała się udziałem Longobardów i przyczyniła się do wzrostu ich prestiżu. Z siedmiu zachodnioiliryjskich i panońskich diecezji, to znaczy Norikum Centralnego, Norikum Kresowego, Panonii I, Valerii, Panonii II, Savii i Dalmacji, Odo-aker zawładnął głównie Dalmacją, którą przyłączył do swego italskiego państwa w 481-482 jako mściciel zamordowanego cesarza Neposa. Sąsiadującą od północy z Dalmacją prowincją była panońska Savia. Królewskie armie mogły późną jesienią 487 i wczesną wiosną 488 roku jakby nigdy nic wmaszerować do dolnych kresów Norikum i tam nad Dunajem na zachód od Wiednia stoczyć bitwę. Przemawiałoby to za włączeniem Norikum, Panonii I i Savii do Regnum Italiae. Jednak w 489 roku Odoaker czekał na króla Gotów nad Isonzo, a więc wewnątrz granic Italia annonaria. Rezygnacja z jakiejkolwiek obrony na przedpolu - na przykład nad górną Sawą - pozwala raczej na wniosek, iż norycko-zachodniopanoński obszar nie był opanowany w dostatecznym stopniu. W oczach Eugippiusa centrala zaniedbała Recję i obydwie noryckie prowincje, krańce Norikum nawet kazała przymusowo ewakuować. Panowania Teodoryka nad znacznymi terenami zachodniej Ilirii nie da się w związku z tym płynnie wyprowadzić z zachodniorzymskiej historii V stulecia; było ono raczej wynikiem ekspansywnego odbudowywania italskiego stanu posiadania91. Nowy rozkwit władzy Rawenny można datować dokładniej dopiero w jej późnej fazie, można jednak przedstawić następujący rozwój: Teodoryk odziedziczył Dalmację po Odoakrze i nakazał administrować tę wielką i bogatą prowincję, tak jak jego poprzednik, przez „budżet królewski", czyli pa-trimmonium. Ponadto połączono Dalmację z panońską Savią i przekazano wojskowemu komesowi najwyższej rangi. Instytucjonalnych i historycznych poprzedników tego gockiego komendanta można prześledzić poprzez Neposa i Marcellinusa, comes Romulus z Paetovio do comes Illyrici z notitia digitatum, a nawet aż do Generida. Działania Teodoryka musiały mieć miejsce przed 504 roku, to znaczy przed zdobyciem przez Gotów Wschodnich Panonii II-Sirmiensis. Pomiędzy 507 a 511 poświadczony jest jako szef Dalmacji niejaki Osuin vir illuster; po śmierci Teodoryka król Atalaryk 364 zleca temu gockiemu komesowi ponownie kierownictwo nad zjednoczonymi prowincjami. Savia nazywana była również imieniem swej stolicy: Siscia, a mieszkańcy tej prowincji zwani byli Siskierami. Była ona jednak tak mocno „swebska", że etymologia ludowa pojmowała nazwę Savia jako Suavia, „kraj Swebów". Tu mieszkali „starożytni barbarzyńcy", antiqui barbari, którzy w kraju tym zadomowili się jeszcze przed Gotami, pod różnymi tytułami nabyli na własność ziemię i żyli z rzymską ludnością w connubium. W ostatnich latach panowania Teodoryka, czyli latach 523--525, w kraju działali pełnomocnicy gockiego komesa; nie była to jednak osoba tożsama z wysłanym w latach 507-511 do Savii Fridibadem, który podejmował się tylko i wyłącznie sędziowskich zadań. Dlatego też jego misja wcale nie oznaczała, iż dalmatyńsko-sawski obszar dowodzenia był rozdzielony pomiędzy obydwu pełnomocników Osuina, tym bardziej, że Osuin i Fridbad sprawowali swe urzędy prawdopodobnie w tym samym czasie. Fridibad był raczej podporządkowany komendantowi zjednoczonych prowincji w taki sam sposób, jak komes działający również jako sędzia na wyspach dalmatyńskich. Odrębny comitatus stanowiła natomiast odebrana w latach 504-505 Gepidom Pannonia II; w królewskich dekretach nazywana jest albo „Pannonia Sirmiensis", albo po prostu „Pannonia". Jej poświadczonym w 509-510 dowódcą był również comes colosseus najwyższej rangi, Got noszący niegockie imię. W odtworzonej prowincji procentowy udział barbarzyńców był prawdopodobnie jeszcze wyższy niż w Savii92. Podczas gdy nad dalmatyńską Drawą i Neretva (Narenta), które dziesiątki lat tworzyły granicę pomiędzy italskim królestwem a Imperium orientale, panował przeważnie spokój, stosunki naprzeciwko ujścia Driny pod Sirmium były dużo mniej stabilne. Tutaj, w „starej siedzibie Gotów", rozpanoszyła się po opuszczeniu przez Gotów tego terenu w roku 473 część gepidzkiego plemienia, która już w 488 stanowiła utrudnienie dla Teodorykowej wyprawy do Italii93. W roku 504 sytuacja dojrzała: król Gotów uznał, że musi wyrównać rachunki i wysłał w drogę w dół rzeki Sawy armię pod dowództwem komesa Pitzii. Motywy wymieniane dla tej wojny najazdowej zdradzają imperialne tradycje. Jeśli Teodoryk chciał pójść w ślady „swych przodków", zachodniorzymskich cesarzy94, musiał ponownie zdobyć Sirmium z dwóch powodów. Po pierwsze, musiał uwolnić teren cesarstwa rzymskiego od barbarzyńców, a po drugie, odzyskać od Konstantynopola, który w umowie obiecał Gepidom Sirmium, prowincję należącą do cesarstwa zachodniego. W rzeczywistości wojna o Sirmium przerodziła się w otwarty, choć ograniczony regionalnie wschodniogocko-bizantyński konflikt. Wschodnia polityka Teodoryka była kontynuacją wiekowego sporu dwóch cesarzy o granicę obydwu imperiów. Tak musieli to pojmować Rzymianie i tak im to zostało zaprezentowane95. Imperialna propaganda Rawenny służyła jednak równocześnie usprawiedliwieniu 365 prewencyjnego uderzenia na ten sam plemienny obszar koncentracji, z którego wywodził się sam Teodoryk. Konflikt o Sirmium był i pozostał jedyną wojną najazdową, którą król Gotów prowadził jako władca zachodniego imperium. Od 488 do 489 roku, gdy Teodoryk sam ciągnął w górę Sawy, zmieniło się tu co nieco. Wówczas istniały dwa odłamy plemienia Gepidów, z których jeden miał swe osady na północ od Dunaju poza obszarem imperium, drugi natomiast opanował Sirmium. Teraz obydwie części wykazywały niebezpieczne zjednoczeniowe zapędy. Wydawało się, że wielkie gepidzkie państwo byłoby dość mocne, by zagrozić nawet Teodorykowi w Italii, jeśli już grupa z Sirmium w 489 roku była wrogiem, z którym należało się liczyć96. Świadomość własnej wartości Gepidów wzrosła niebezpiecznie w okresie przed 504 rokiem. Ich posłowie prowadzili w Rawennie nieprzejrzyste rozmowy; podobno wysuwali nawet terytorialne żądania. Wtedy Teodoryk zdecydował się działać97. Wydarzenia można przedstawić krótko: Pitzi zdobył Sirmium, przepędził gepidzkiego króla Tazaryka i schwytał jego matkę, małżonkę owego Traustili, który niegdyś Teodorykowi stawiał opór nad Wuką. Samo przyłączenie Sirmium nie rozwiązało jednak problemu. Zwycięzcy Goci rozsmakowali się najwyraźniej w marszu i wdarli się do doliny Morawy, naruszając w ten sposób tereny Bizancjum. U ujścia rzeki do Dunaju usamodzielnił się huńsko-gepidzki herszt rozbójników i urządził tam coś w rodzaju królestwa. Jego bazą wypadową była twierdza nosząca miłą dla ucha nazwę Herta. Mimo że nawet Origo Gothica nie może powiedzieć dobrego słowa o rym przywódcy „rozbójników, bandytów, morderców i złodziei", goccy komendanci mieli jednak rozkaz zawarcia z nim układu i udzielenia mu wsparcia. Pomoc była pilnie potrzebna, gdyż młodszy Sabinianus, syn dowódcy wojskowego o tym samym imieniu, który o mały włos nie przeciął na zawsze Teodorykowej kariery98, zbliżał się właśnie z wielką armią Bułgarów. Wystarczyła jednak gocka armia licząca 2,5 tysiąca żołnierzy, by pokonać bizantyńkich Bułgarów pod Horreum Margi Cuprija. Armia Gotów składała się w czterech piątych z wojowników pieszych, co zupełnie odbiegało od normy99. Tak samo niezwykły jest fakt, iż w armii Pitzii służył Rzymianin szlachetnego pochodzenia, ale „o gockim sercu", oraz jego brat100. Teodoryk nie rezygnował na razie z żadnej ze swych zdobyczy, które rozciągały się aż do Górnej Mezji. Znajdował się przez to w stanie wojny z Anastazjuszem, choć cesarz najpierw nie przedsiębrał żadnych bezpośrednich militarnych środków odwetowych. Mimo to sukcesy w wojnie o Sirmium drogo kosztowały. Cesarska dyplomacja powetowała sobie z nawiązką terytorialne straty, rujnując Teodorykowi jego gmach plemiennej polityki. W ciągu pięciu lat do 510 roku, kiedy to formalnie został zawarty pokój, cesarz za każdym razem albo całkowicie uniemożliwiał wschodnim Gotom przyjście na pomoc swym sprzymierzeńcom101, albo przyczyniał się do ich spóźnienia102. Przyjęcie alemańskich i herulskich uciekinierów było wszystkim, 366 co pozostało z wielkich nadziei, a ponadto miało tę wadę, iż przez to ich zwycięzcy, Frankowie i Longobardowie, stali się bezpośrednimi sąsiadami. Prawdopodobnie w roku 510 Teodoryk porozumiał się z cesarzem Anastazjuszem w taki sposób, że odstąpiono Bizancjum okręg miejski Bassianae, a tym samym wschodnią część prowincji Pannonia Sirmiensis. Rawenna oddała wówczas wprawdzie starogocki obszar - dotąd Hunowie po raz ostatni wdarli się walcząc z Walamirem103, ale dzięki temu wydawało się, że zgoda pomiędzy Wschodem a Zachodem została przywrócona. Na rok 511 i następne konsulów mianowano na sposób tradycyjny i wzajemnie akceptowano. Rezygnacja z Bassianae oznaczała odwrót Gotów Wschodnich z górnomezyjskiej doliny Morawy oraz z okręgu miejskiego Singidunum (Belgrad)l04. Po klęsce ich króla Tazaryka oddziały Gepidów podporządkowały się Teodorykowi, by móc zatrzymać swe siedziby na południe od Dunaju. Najpóźniej w 523 roku gepidzki kontyngent przemaszerował przez Italię do Galii, by wziąć udział w wojnie burgundzkiej105. Ów Gepid, który służył w 541 roku wśród żołnierzy królewskiej obstawy, nie był z całą pewnością jedynym członkiem swego plemienia w gockiej armii Hildebada106. Gepidzi ponieśli w walce z Teodorykiem klęskę, nie zostali jednak unicestwieni. Zachowywali się potem spokojnie tak długo, jak długo żył „Berneńczyk". Około 512 roku sfinalizowano spowinowacenie longobardzkich i gepidzkich rodów królewskich. Była to akcja, która najprawdopodobniej nie uradowała Rawenny, która jednak miała raczej charakter defensywny, niż była zamierzonym stwarzaniem zagrożenia dla Gotów Wschodnich107. Pierwsza gepidzka próba odzyskania - chyba z herulską pomocą - utraconych terenów nastąpiła w 530 roku i została udaremniona przez armię pod wodzą późniejszego króla Witigisa. Kontrofensywa Rawenny znów wdarła się głęboko we wschodniorzymskie terytorium. Kasjodor uroczyście opiewał w 533 roku to zdarzenie jako zwycięstwo królowej Amalasunty, pod której auspicjami armia Gotów „przywróciła Rzymowi rzymskim Dunaj wbrew votum cesarza Wschodu". Oznacza to, że oddana w 510 roku wschodnia część prowincji Pannonia Sirmiensis znów powróciła do Gotów. W chwili wybuchu bizantyńsko-gockiej wojny Rawenna wycofała się jednak z Sirmium. Najpóźniej w 537 roku, gdy ostatnia gocka ofensywa w Dalmacji utknęła w martwym punkcie, Gepidzi zajęli Sirmium wbrew woli Konstantynopola i uczynili caput Illyrici swą „stolicą". Nie mogli oni jednak zapobiec, by cesarz otworzył prowincję Pannonia Sirmiensis grupie Herulów108. Ponadto od 508 roku do obydwu północnopanońskich prowincji wtargnęli Longobardowie; z zakotwiczeniem się w większej liczbie w Panonii czekali oni jednak prawdopodobnie na śmierć Teodoryka. To przypuszczenie dawałoby odpowiedź na pytanie, dlaczego kancelaria państwowa Teodoryka nie musiała się nimi zajmować109. Dwóch gockich komesów, którym nadano najwyższe rzymskie godności urzędnicze, dowodziło dalmacko-południowopanońskim bastionem Italii, 367 by bronić państwo Teodoryka Wielkiego przed Kostantynopolem i ich barbarzyńskimi sojusznikami. Valeria, Panonia I i przedalpejskie kresy Norikum na wschód od Anizy leżały poza władaniem Rawenny. Natomiast zaraz za Savią znajdowała się. italska prowincja Norikum. Wydaje się, że to Norikum nie zostało formalnie odtworzone przez Teodoryka, lecz chyba instytucjonalnie zmienione. Ta południowa prowincja, rdzeń noryckiego okręgu administracyjnego w gockich czasach, była dotychczas zawsze zorganizowana jako jednostka cywilna. Teodoryk przydzielił jednak tej krainie nowe zadanie. Norikum miało chronić zarówno Italię, jak i flankę gockiej Dalmacji i Panonii. W tym celu trzeba było zmienić struktury dowodzenia; Norikum zorganizowano jako okręg militarny, czyli ducatus. Noryckich prowincjałów wymienia się w 507 roku ze szczególnego powodu. Teodoryk polecił im mianowicie wymienić się bydłem z przemaszerowującymi Alemanami, gdyż inaczej wędrująca zwierzyna musiałaby paść z wycieńczenia. Romanowie nie mieli być na tej zamianie stratni, gdyż alemańskie woły były podobno większe, niż noryckie110. Najpóźniej w 537 roku, po niepowodzeniu ostatniej gockiej ofensywy w Dalmacji, Pannonia Sirmiensis i Savia zostały utracone na korzyść cesarza. Gockie Norikum odstąpiono na mocy układu z 536-537 Merowingom. W roku 545 król Franków Teudebert stanął u granic Panonii, podczas gdy norycki południowy wschód, okręg miejski Poetovio i graniczna Savia przypadły w latach 547-548 Longobar-dom jako cesarska darowizna111. Ich silne kontyngenty w armii Narzesa znacznie przyczyniły się do unicestwienia Gotów Wschodnich, a śmiertelny cios został zadany Totili przez Gepida112. Longobardowie zostali w końcu dziedzicami Gotów Wschodnich w Italii. Rok 568 potwierdził potem słuszność decyzji Teodoryka, gdy dwa pokolenia wcześniej rozpoczął on jedyną prowadzoną jako italski król wojnę prewencyjną akurat w tym rejonie, z którego zdobyto Italię na dwa następne stulecia. Przybyszami był jednak nie „mnogi lud Gepidów"113, lecz „niewielki lud Lon-gobardów"114. Rodowo-plemienne przekazy i etnograficzne zabiegi w państwie Gotów Wschodnich Aż do końca swego italskiego państwa Goci Wschodni mówili swym tradycyjnym plemiennym językiem. Później ulegli oni jako Goci Zachodni lub Burgundowie latynizacji. Odzwierciedleniem określonej mentalnej postawy, karconej na przykładzie pewnego Syagriusza o przydomku Burgundio dobre dwa pokolenia wcześniej przez Sydoniusza Apollinarisa115, jest fakt, iż należący do arystokracji Rzymianin Cyprianus, którego Teodoryk angażował i jako referendarza, i w wojnie panońskiej, władał językiem Gotów i kazał się go uczyć również swym synom116. Można jedynie przypuszczać, jakie działanie miała na język silna wschodniogocka infiltracja 368 państwa Gotów Zachodnich pomiędzy 508-511 a 526-531. Prawie przez cały czas sprawowania rządów przez Atalaryka (526-534) Kasjodor dostarcza dowodów na żywotność plemienno-gockiego przekazu, carmina, który może mu służyć jako uzasadnienie działań politycznych. Uchwytne są jeszcze fragmentarycznie liczne nazwy „z leżących w mroku praczasów", plemienno-rodowa memoria, sięgająca w obszary pozaśródziemnomorskie i w czasy przedrzymskie. Tradycja plemienna zawiera oryginalny materiał onomastyczny wielu generacji i donosi o teogonicznych i etnogenetycznych zdarzeniach. Należy się jednak strzec zbyt pochopnej synchronizacji tych podobno lub pozornie tak starożytnych memoriae z doniesieniami starożytnych etnografów pierwszego pochrystusowego stulecia. Akurat te miejsca Origo Gothica, do których najchętniej sięga się przy tych - słusznie krytykowanych - działaniach, zawierają bowiem dodatek Jeszcze do dziś". To stwierdzenie datuje każdą wypowiedź w tym względzie na VI stulecie i tym samym stroni od etnografii z czasów rzymskich cesarzy. Z drugiej strony wczesnośredniowieczne origenes gentium są poświadczone wyłącznie dla tych germańskich ludów zarówno Północy, jak i Wschodu, które były wymieniane jako niewielkie grupy czasów cesarskich i noszą złożone imiona typu Gutpiuda, a więc vera et antiqua nomina. Także tylko te ludy posiadają dawne królestwo, egzystujące w bohaterskich sagach. Ta wielokrotnie zaświadczona cecha szczególna wzmacnia wiarygodność plemienno-rodowej memoria jako dobrego źródła, ale nie jako historii faktów. Teodoryk ma w stosunku do plemiennej tradycji nie całkiem pozytywne stanowisko. Król wybiera. Z akceptacją spotyka się naturalnie pochwała wywodzących się od Asów przodków, wynosząca ich do rangi „herosów i półbogów" i lokująca ich wysoko ponad „zwykłego człowieka", puri homines. Schrystianizowany i w formie do przyjęcia przez rzymską szlachtę manifestuje się ród królewski jak druga Gens Iulia, jak odrodzony ród Cezara i jego cesarskich następców. Już Ataulf chciał być Augustem Gotów. W taki sam sposób Amalowie czerpią ze swej tradycji legitymację ich panowania nad Gotami i Italikami. Ale zwyczaj „ludu" wkładania do grobu darów, czynny wyraz dawnego kultu przodków, Teodoryk uznaje za światopoglądowo przestarzały, przede wszystkim jednak za błędny pod względem ekonomicznym. Jego Goci nie potrzebują w zaświatach ani złota, ani srebra117. Origo Gothica zawiera gockie nazwy i pojęcia, jak na przykład słowo belagines na określenie prawa ludowego. Autor twierdzi jednak, iż prawo to ma formę pisaną już od zamierzchłych czasów. Tak samo przypominano sobie gocką korespondencję państwową i postulowano Amalatal, sporządzony w języku gockim hymn pochwalny na część Amalów, który podobno znał i z którego korzystać miał Kasjodor118. Oprócz dziedzin religijnej i prawniczej, w których zachowały się gockie zabytki piśmiennictwa, znane są jedynie ustne dowody na istnienie 369 języka gockiego, a to mianowicie w korespondencji dyplomatycznej, w armii119 i jako języka dworskiego120. Jeszcze w 551 roku, ponad dziesięć lat po utracie przez Gotów na zawsze ich stolicy, kilku kleryków ariańskiego kościoła Santa Anastasia w Rawennie zastosowało język gocki w piśmie, by podpisać ich - sporządzone głównie po łacinie -świadectwa (frabauhtaboka). Możliwe jest, że jednego z tych kleryków imieniem Wiljarith bokareis można utożsamić z Uiliaric antiquarius. Ten ostatni mógł być tym raweńskim księgarzem i kierownikiem tegoż scriptorium, w którym powstały słynne Codex Argenteus. Wspaniały rękopis leży dziś w uniwersyteckiej bibliotece w Uppsali. Wulfilowskie gockie tłumaczenie Pisma Świętego zostało spisane srebrnym, w szczegółach takich jak imiona ewangelistów nawet złotym atramentem na pergamencie purpurowej barwy, sporządzonym z młodych lub jeszcze nie narodzonych cieląt. Litery są uderzająco regularne, robią wrażenie odrysowywanych z szablonu. Poziom pisma orientuje się według złotego brzegu; służące konkordancji tablice kanoniczne przypominają raweńską architekturą sakralną. Srebrna Biblia z jej ongiś 336 kartami, z których zachowało się 188, nie jest wprawdzie jedynym zachowanym religijnym tekstem w języku gockim, ale za to na pewno najobszerniejszym. Także większa część pozostałych gockich przekazów biblijnych pochodzi z Italii Teodoryka. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, iż Codex Argenteus należał pierwotnie do królewskiego skarbca, został przed 540 rokiem wywieziony do Pawii, skąd Totila przeniósł go do południowoitalskiego Cumae. Podczas kapitulacji twierdzy w roku 553 Srebrna Biblia nie dostała się jednak w cesarskie ręce, lecz z nieznanych powodów pozostała na południu do czasu, gdy rękopis znalazł się w karolińskich Niemczech. Dobrze znany los Codex Argenteus należy do najbardziej fascynujących rozdziałów historii książki: Habent sua fata libelli121. Lex Gothica122, gocko-ariańskie wyznanie i ustrój, doznało w italskim państwie Teodoryka Wielkiego swego największego rozkwitu. Bez swych łacińskich i gockich korzeni jest ono jednak równie niewyobrażalne, jak bez swego przeciwieństwa do katolicko-rzymskiego chrześcijaństwa123. Ten dialektyczny stosunek pozwalał na przejście od jednej religii do drugiej. Droga ta nie była wprawdzie ulicą jednokierunkową, korzystali z niej jednak raczej Goci, niż Rzymianie124. Dwaj ariańscy klerycy, którzy podpisali wspomniany raweński dokument, byli najprawdopodobniej Rzymianami125. Teodoryk wyznawał arianizm i działał na jej rzecz bez ostentacji. Owoce jego starań i stworzone przezeń przesłanki do dziś zaliczają się do najpiękniejszych i najcenniejszych osiągnięć europejskiego ducha. Ariańskie baptysterium, dzisiejsze oratorium Santa Maria in Cosmedin, miało za wzór ortodoksyjny dom chrzcielny San Giovanni in finte niedaleko katedry. Natomiast kościół dworski, dziś San Apollinare Nuovo, chyba najokazalsze świadectwo ariańskiego budownictwa sakralnego, jest jedno pokolenie starsze niż katolicki kościół San Apollinare in Classe. Oprócz tego istniały ariańskie kościoły San Andrea dei Goti i świętego Grzegorza, świętej Anastazji, 370 ale też kościół Euzebiusza, której budowniczym był według przekazu niejaki biskup Unimund. Po drodze do Classis, gdzie stał ariański kościół Zenona, Goci wybudowali w Cezarei, trzecim mieście Rawenny, kościół poświęcony świętemu Sergiuszowi. We wszystkich trzech miejscach rezydowali ariańscy biskupi; we właściwej Rawennie do dziś zachowany, choć obrabowany z mozaikowych zdobień kościół Teodora, z pewnością zbudowany przez Teodoryka, służył jako siedziba gockiego biskupa. Tak dobrą wiedzę o Rawennie zawdzięczamy łaskawym przekazom. Inaczej rzecz się ma z „prowincją": na pewno istniały dwa ariańskie kościoły w Rzymie; mniej pewnych dowodów posiadamy na obecność biskupiego kościoła i baptysterium w dalmatyńskiej Salonie niedaleko dzisiejszego Splitu. Do jakich by jednak wielkich osiągnięć nie był zdolny wschodniogocki arianizm, tworzyłyby one i tak jedynie marginalne zjawiska ogólnego, umożliwionego przez reżim Teodoryka rozkwitu starożytnej kultury126. Egzystencja bałtyckich i skandynawskich ludów, które na początku VI stulecia przypisywane są do Gotów, nie jest z pewnością wymysłem Kasjodora, poprzedzającego swą, być może pochodzącą od Priskosa, historię Scandii katalogiem ludów127. Rawenna Teodoryka zna Gepedoios, wyspę Gepidów u ujścia Wisły, oraz genezę „Widiwariów w delcie Wisły, powstałych z resztek Gotów i Gepidów oraz z szukających schronienia"128. Skandynawski król Roduulf porzuca „swe własne królestwo, powierza się opiece króla Gotów Teodoryka i ją znajduje"129. Prawdopodobnie od Roduulfa Kasjodor mógł uzyskać wiedzę na temat skandynawskich Gotów i Gautów, chyba że należy ich lokalizować na dzisiejszej Gotlandii lub w położonej nad Gota południowej Szwecji. Poprawiając Ptolemeusza130, Kasjodor wymienia długi katalog ludów. Zawiera on na pewno trzy brzmiące gocko nazwy i czwartą, którą da się wywnioskować, a mianowicie Vagoth, Gauthigoth, *Eva-Greotingi, Ostrogothae. Skandynawscy Greutungowie uznawani są ponadto poprawnie pod względem etymologicznym za dzikich mieszkańców skał, oprócz tego są oni jednak równocześnie wymieniani przez Klaudiana131, a więc w sumie raczej podejrzanym świadectwem. Kasjodor odróżnia Gotów skandynawskich i ich krewnych od Germanów; twierdzi, iż są oni fizycznie mocniejsi (niż ci ostatni) i walczą jak dzikie zwierzęta"132. A młodszy kolega Prokopiusza zna Gautów z Thule jako wyznawców Aresa, składających ofiary z ludzi, co stwierdzano przecież także o „starszych" Gotach, czyli Getach133. Rozróżnianie tych tak podobnie brzmiących nazw musi być istotne dla nowoczesnej lingwistyki134; dla VI wieku nie było to ani możliwe, ani konieczne135. „Pogardzenie własnym królestwem" i ucieczka do Rawenny przez Roduulfa są dowodem na jego przekonanie136, że udaje się do swego potężnego krewniaka. Ale też i zainteresowanie Teodoryka bałtycko-skandynawską Północą było zaskakująco żywe137. Z tego obszaru pochodził j ego ród, przybyli gautyjscy Amalowie138. Możliwy byłby również gutońsko-skandynawski wkład do gutońskiej etnogenezy; 371 proces wiążący się z imieniem „króla trzech okrętów" Beriga139. Katalog ludów zamieszczony przez Kasjodora na początku historii Scandii nie odzwierciedla jednak stanu istniejącego w wieku poprzedzającym narodziny Chrystusa, a już na pewno nie z wyliczonego roku 1490 przed naszą erą, lecz jest historią Skandynawii z początku VI stulecia140. Świadectwem na znaczny poziom etnograficznych starań i wiedzy na dworze Teodoryka jest wreszcie dzieło Gota Aitanaryda, który chyba około 500 roku żył w Rawennie i być może w Heldebaldzie i Marcomirze miał młodszych kolegów. Anonimowy „kosmograf z Rawenny" podaje tych trzech „gockich filozofów" jako swe najważniejsze źródło141. 8. Rzymska polityka Teodoryka i upadek (526) Przypisy do tego rozdziału. „Kierował tak samo obydwoma gentes, Rzymianami i Gotami, był też zwolennikiem sekty ariańskiej, jednak nie przedsiębrał niczego przeciwko wierze katolickiej"1. W związku z tym polityka rzymska i polityka kościelna Teodoryka były identyczne. To samo raweńskie źródło donosi, iż z okazji jego odwiedzin w Rzymie w roku 500 „oddał najgłębszą cześć, jakby sam był katolikiem", księciu apostołów Piotrowi2. Katoliczką była Ereleuwa, matka króla, z którą papież Gelazjusz utrzymywał kontakt listowny3. Chalcedoński sobór ekumeniczny nie doprowadził w 451 roku do zgody; spór dotyczył w pierwszym rzędzie natury Chrystusa. Zachód zarzucał Wschodowi mono fizytyzm, naukę o jednej, tylko boskiej naturze Zbawiciela. Przede wszystkim jednak Rzym zwracał się przeciwko prymatowi patriarchy Konstantynopola. Ponadto mężowie zasiadający na Piotrowym tronie, jak choćby potężny papież Gelazjusz, kwestionowali prawo cesarza do bycia ostatnią instancją w kwestiach wiary4. Dopiero pod wpływem późniejszego cesarza Justyniana jego wuj Justyn podjął próbę pogodzenia się z Rzymem, jego szlachetnie urodzonymi senatorami i papiestwem. Dotychczas większość ortodoksyjnej warstwy rządzącej Italii należała do obozu Teodoryka. Tolerancja przejawiana przez ariańskiego króla Gotów cieszyła się większą popularnością, niż władza kościelna Konstantynopola. Wraz z pojednaniem pomiędzy Wschodem a Zachodem alternatywa ta odpadła. Teodoryk stale wspierał partię papieską i dlatego musiał podjąć ryzyko zwłoki w uznaniu go przez cesarza. Wiedział prawie na pewno, jakie szansę daje mu sprzeczność pomiędzy 373 dwoma katolickimi potęgami. Mimo to król Gotów popierał wszelkie próby zakończenia sporu. W roku 513 i kolejnych latach udzielił nawet wsparcia swemu byłemu towarzyszowi plemiennemu sprawującemu ten sam urząd przywódcy sojuszników Witalianowi, który w krótkim czasie dosłużył się stanowiska najpierw trackiego, a potem najwyższego dowódcy armii5. Witalian zamierzał, jako że sprawy kościelnie tradycyjnie należały do kompetencji dowódcy armii5, samodzielnie, na siłę i wbrew cesarzowi przywrócić jedność Kościoła6. Religijne niepokoje należały do normalnych przejawów publicznego życia późnoantycznego państwa; stanowiły jedną z form wielorakich ucisków, jakim podlegały masy ludności. Niepokoje takie mogły się jednak - bez względu na to, gdzie do nich dochodziło - łatwo wymknąć spod kontroli. Zakłócały wewnętrzny spokój i najczęściej dotykały niewinnych, jak to było w przypadku Żydów z Rzymu i Rawenny7. Schizmatyczny cesarz odzyskał polityczny środek nacisku, który Konstantynopol posiadał na początku italskiego panowania Teodoryka: Bizancjum mogło bowiem odmówić państwu wschodnich Gotów uznania, nie zgadzając się na zatwierdzenie praw sukcesji króla8. Między 499 a 514 rokiem w samym Rzymie panowała schizma i potęgowała istniejący podział Kościoła. Teodoryk postępował w tym przewlekłym sporze z niezwykłą ostrożnością. Na ulicach Rzymu raz po raz dochodziło do mordów i śmiertelnych pobić; mimo to Teodoryk wykazywał powściągliwość: był do dyspozycji synodu z 502 roku i próbował zwalczać skutki, zlecając gockim comites przywracanie ładu i porządku9. Samo sedno sporu, kłótnię obydwu papieży o prawomocność ich nominacji na papieski urząd, pozostawiał nietknięte, dopóki śmierć jednego z nich nie rozstrzygnęła kwestii10. W roku 515 Teodoryk wydał Amalasuntę za „znalezionego"11 u zachodnich Gotów Amala Eutaryka i tym samym desygnował go na następcę12. Po objęciu rządów przez Justyniana nowy cesarz uznał prawo sukcesyjne Teodoryka. Tym samym spełnił życzenie Rawenny, które Amal wyraził już wobec Anastazjusza. Ze względu na schizmę jednak nie dało się wówczas nic więcej uzyskać. Teraz Eutaryk został, „barbarzyńskim zwyczajem"13, adoptowany przez Justyniana na „syna po - broni", otrzymał rzymskie obywatelstwo i jako Flavius Eutharicus Cilliga objął wspólnie z cesarzem - ale wymieniony przed nim - objął w 519 roku konsulat. Legitymizacja sukcesji utrwaliła się więc w decyzji jasno zrozumiałej zarówno dla Gotów, jak i dla Rzymian. Dotyczyła ona wszystkich elementów, które stanowiły o panowaniu Teodoryka: przynależności do Amalów, desygnacji przez poprzednika, adopcji przez cesarza, nadania praw obywatelskich i konsulatu. Uznanie to obowiązywało dla Italii, Galii i Hiszpanii; o Amalaryku nie było mowy14. Objęcie konsulatu Eutaryk uczcił wielką uroczystością. W Rzymie i w Rawennie odbywały się igrzyska dla ludu, a senatorowie obsypywani byli honorami. Okazja ta zainspirowała Kasjodora do napisania kroniki, jeśli już nie historii Gotów, 374 ponadto zaprezentował on na cześć Eutaryka podczas jego wprowadzenia do senatu zwyczajowy panegiryk. Popularność Eutaryka u rzymskiego ludu zmalała jednak gwałtownie, gdy podczas niepokojów z 520 roku opowiedział się za ostrą interwencją w celu zaprowadzenia porządku. W oczach italskich katolików arianie i Żydzi zdawali się sprzymierzać ze sobą15. Jednak wkrótce znów zapanował spokój, zwłaszcza że rząd cesarski okazał wielką życzliwość, która zażegnała w 519 roku istniejącą od roku 482 schizmę, oraz zaakcentował tę zgodę takimi gestami, jak przyznanie w roku 522 urzędu konsula obydwu synom Boecjusza. Z tej okazji wysoce zaszczycony ojciec zaprezentował panegiryk na cześć Teodoryka i oddał się do dyspozycji cesarskiej administracji. Niestety Eutaryk zmarł i zatwierdzony już przez Konstantynopol porządek sukcesyjny stał się bezprzedmiotowy. Wtedy reguły musiały zostać ustalone od nowa16. W owym momencie senat poczuł się uprawniony, jeśli nie zobowiązany, do przystąpienia do działania. Od czasów Stylichona to barbarzyńscy mężowie stanu Italii wpływali na zmianę znaczenia wysokiej izby. Odoaker zwiększył prawa senatu, Teodoryk prawie w ogóle ich nie ograniczył17. W oficjalnym subscriptio, w nagłówku królewskiego dekretu, adres dołączony pod intitulatio Teodoryka brzmiał: „do Zdobywcy kuli ziemskiej, Bojownika i Odnowiciela obywatelskiej wolności, do Senatu Miasta Rzym"18. Czy były jakieś powody, by senat musiał zacząć się martwić o czasy po Teodoryku, tym bardziej, iż jego gwiazda poczynała gasnąć? Równocześnie ze śmiercią Eutaryka zamordowany został przez swego ojca bur-gundzki pretendent do tronu, wnuk Teodoryka, Sigeryk. W roku 523 kolejni wielcy mężowie z pokolenia Teodoryka zeszli ze sceny; zmarł między innymi sojuszniczy król Wandalów i popierający politykę Rawenny papież19. Sytuacja był groźna; jednak zewnętrzny blichtr przesłaniał niebezpieczeństwo20. Mężowie, tacy jak Boecjusz i Symmachus, Ennodiusz i Kasjodor, Probinus i jego syn Cethegus zdawali się tworzyć podstawy civilitas, na których bazować mogły przyszłe pokolenia. Wobec elitarnej, ale w żadnym wypadku nie zamkniętej warstwy społecznej Italii galijski Sydoniusz był odosobnionym wypadkiem. Mimo że retoryka w oczywisty sposób ją przeceniała, italska cywilizacja stała jeszcze na wystarczająco wysokim poziomie wiedzy, techniki i iudicium, by nadawać kształt starożytnej tradycji kulturowej21. Na pierwszym miejscu wszystkich tych zabiegów były zawsze: zachowanie i odtworzenie. Rozumiał to wyraźnie Benedykt z Nursji. Wnioski, jakie wyciągnął, były trwałe. Również współczesny mu scytyjski mnich, Dionizy, pracował i myślał dla przyszłości. W każdym razie cesarz Justynian uznał po swym zwycięstwie nad Gotami działania Teodoryka w kierunku wspierania rzymskiego szkolnictwa wyższego i przyjął do cesarskiej służby tych profesorów, których zatrudnił król Gotów22. Spośród Amalów staranne wykształcenie otrzymali Amalasunta i Teodahad. Prawdopodobnie także tego ostatniego wydana do Turyngii siostra Amalaberga była osobą wykształconą23. Sprzeczne są natomiast informacje o osobistym stosunku Teodoryka do antycznej nauki. 375 To że był on analfabetą i by się podpisać, potrzebował szablonu (legi)24, jest jedynie powtórzeniem zarzutu stawianego Justynowi, iliryjskiemu chłopu na cesarskim tronie25. Człowiek, który jak Teodoryk spędził lata swego późnego dzieciństwa i młodość na dworze cesarskim, nie mógł mieć takich luk w wykształceniu26. Jeśli ponadto w Konstantynopolu „uczył się, jak rządzić Rzymianami"27, to opanował przynajmniej podstawy pisemnej praktyki administracyjnej. Już jako dowódca na Bałkanach udowodnił, że się na tym znał. Z pewnością król Gotów nie był doskonałym retorem. Pochwała zawarta w panegiryku Ennodiusza nie mogła być jednak wypowiedziana na cześć zupełnego nieuka28. Mimo to goccy możni powoływali się na niechętną wykształceniu wypowiedź Teodoryka, gdy chcieli wymusić zmianę w wychowaniu Atalaryka. W rzeczywistości chodziło im o zmianę systemu rządzenia; gdyż Gotami byli także trzej nauczyciele młodego króla; mieli go oni zgodnie z życzeniami Amalasunty wychować „według wzoru rzymskich władców"29. W czasach, gdy rozpadał się stary porządek, mógł się niejako rozmyć wzorzec kompleksowej osobowości, jaką był nieżyjący Teodoryk i posłużyć do legitymizacji innej, odwrotnie ukierunkowanej polityki. Prawdą jest jednak, że przedstawienie króla Gotów jako prześladowcy Rzymian, katolików i ludzi wykształconych zyskało w 523 roku niezwykłą aktualność30. Albinus korespondował najprawdopodobniej - z pominięciem króla - bezpośrednio z cesarzem w sprawie amalskiej kwestii dziedziczenia tronu. Pisma te zostały przechwycone przez stronę przeciwną i dostarczone do Rawenny. Wówczas Teodoryk nakazał zwołać konsystorium, sąd najwyższy, odpowiedzialny za sprawy rzymskie31. Boecjusz, od niedawna magister officiorum i członek tego collegium, próbował oczyścić Albinusa z zarzutów. Jednak Cyprianus obstawał przy oskarżeniu o zdradę stanu. Niezręczna reakcja Boecjusza jest dobrze znana: „To oskarżenie jest błędne, Cyprianusie, jeśli Albinus coś zrobił, to i ja, i cały senat jesteśmy współwinni". Wówczas raweńska partia dworska uzyskała przewagę nad rzymskimi senatorami. Boecjuszowi nie udało się uratować przyjaciół, wręcz przeciwnie; sam został uwikłany i aresztowany. Od jesieni 523 roku Boecjusz spędził ponad rok w więzieniu w Pawii, gdzie powstało jego słynne Pocieszenie przez filozofię. Nie uzyskawszy posłuchania u króla, Boecjusz został latem 524 roku skazany na śmierć i konfiskatę dóbr, poddany torturom i zabity32. Wielokrotnie wykorzystywana przez Rawennę civilitas33 doprowadziła do upadku swego znaczenia na królewskim dworze. Postępowanie Teodoryka zinterpretowano w Konstantynopolu jako prześladowanie katolików i odpowiedziano nań działaniami odwetowymi. Po straceniu Boecjusza Justyn wydał w 524 roku ustawę odbierającą wolność wyznania należącym do cesarstwa arianom, czyli tym Gotom, którzy pozostali na Wschodzie. Nie można było jednak powstrzymać eskalacji przemocy. W roku 525 los Boecjusza spotkał także jego teścia, przewodniczącego senatu Symmachusa. 376 Popełnionych błędów nie dało się cofnąć, a błędnej polityki naprawić przez wysłanie papieża Jana I jako posła Teodoryka do cesarza. Jesienią 525 roku do Bizancjum udała się duża liczba duchownych i świeckich dostojników Italii. Rezultat tego poselstwa był prawdopodobnie, z Teodorykowego punktu widzenia, druzgocący. Papież i jego świta pozostali w Konstantynopolu dłużej niż oczekiwano i niż to było konieczne. Zostali oni tam przyjęci z wielkimi honorami. Jan I osobiście koronował cesarza w czasie Świąt Wielkiej Nocy. Powróciwszy do Rawenny, większość posłów, wśród nich także papież, dostała się do więzienia, gdzie Jan I zmarł 18 maja 526 roku. „Greckie" stronnictwo zyskało w ten sposób modelowego wręcz męczennika. Choć Teodorykowi udało się przeforsować swego kandydata na papieża, burza jeszcze nie ucichła. Gdy król zmarł - podobnie jak Ariusz- w wyniku czerwonki34, większość katolików była przekonana, iż dawny władca Gotów udał się do piekieł. Krąży wiele plotek i opowieści o śmierci Teodoryka: na przykład wizja bogobojnego pustelnika z wyspy Lipara, według której „król bez pasa i butów, ze związanymi rękami, został wrzucony przez papieża Jana I i patrycjusza Symmachusa35, do krateru wulkanu znajdującego się nieopodal. Inni są zdania, że Amal został uprowadzony na piekielnych koniach lub że zmarł na nerwową gorączkę ze strachu i żalu za swe zbrodnie. Nawet ryba podana na dworskim stole mogła patrzeć oczami straconego Symmachusa36. Jeśli nawet przerażenie, jakie wywoływał u współczesnych i potomnych niesamowity koniec Amala, nosi cechy przedchrześcijańskie i demonizuje jego wizerunek ponad miarę, to jest faktem, iż Teodorykowa polityka pojednania pomiędzy Rzymianami a Gotami, pomiędzy katolikami i arianami, pomiędzy kulturą łacińską a barbarzyńską, nie zakończyła się sukcesem. To było przyczyną upadku państwa Gotów Wschodnich i Italii jako centrum późno-antycznego świata. Słynne mauzoleum Teodoryka wyraźnie przypomina miejsce pochówku Konstantyna Wielkiego. Pokrywa monumentu w Rawennie ozdobiona jest dwunastoma uchwytami; do nich przyporządkowano imiona dwunastu apostołów, w taki sam atypiczny sposób, który opisany jest w przekazach dotyczących mauzoleum Konstantyna. Podobnie, jak pierwszy chrześcijański cesarz, który spoczywał w kręgu apostołów jako trzynasty, chciał być ukazany Teodoryk Wielki: jako drugi Konstantyn, równy apostołom. Było to prawdopodobnie wspomnienie czasów młodości, którą Amal spędził w Konstantynopolu. Architektura królewskiego grobu ma symbolizować dążenie do połączenia Zachodu i Wschodu, romanitas i gentilitas. Czy dlatego grobowiec stoi pusty? Nie można chyba wziąć za złe mnichom z dobudowanego doń klasztoru, że nie znaleźli w nim miejsca dla doczesnych szczątków kacerskiego króla. Prawdopodobnie jednak w ogóle nie stanęli przed kwestią pozbycia się fatalnej pamiątki. Już w IX wieku porfirowy sarkofag stał pusty obok klasztornej furty. Nikt nie wie, kto i kiedy usunął Teodorykowe szczątki z miejsca jego ostatniego spoczynku37. 377 Dla świata gentes król Gotów nie umarł jednak nigdy: w pełnym uzbrojeniu siedzi on na swym rumaku, gotów poprowadzić demoniczną armię zmarłych lub odebrać jako bóg wojny konsekracje, wojowników38. 9. Amalscy następcy Teodoryka (526-536) Przypisy do tego rozdziału. Upadek italskiego państwa Gotów Wschodnich nierzadko opatrywany jest moralizującymi komentarzami. Mimo że historyk nie jest wolny od obowiązku oceny, musi przy tym postępować ostrożniej niż inni i zdawać sobie sprawę z uwarunkowań czasowych. Późnoantyczna oraz rodowo-plemienna państwowość uwidacznia polityczne i socjoekonomiczne procesy; każe ona odpowiadać cesarzowi za cesarstwo, królowi za królestwo, dobremu władcy za pomyślność, tyranowi za nieszczęście ludu. Oceniając upadek lub zniszczenie jakiegoś państwa jako zjawisko „godne pożałowania"1 trzeba wziąć pod uwagę, że użycie tego pojęcia kwalifikuje osoby uczestniczące w jakimś wydarzeniu, ale niewiele mówi o nim samym. Chcąc zaprezentować polityczną skuteczność osoby działającej, nie można jednak pominąć jej cech osobistych. Weźmy na przykład Teodahada; niesympatyczny ramasseur des proprietes, podstępny i wiarołomny, plama na honorze amalskiego rodu (neiding), znienawidzony zarówno przez Gotów, jak i przez Rzymian2. Zamordował kuzynkę, która uczyniła go królem. Sprzedałby wszystko za cenę wygodnego i dostatniego życia w Bizancjum. Obraz ten jest na pewno zgodny z prawdą; rejestr grzechów Teodahada można by jeszcze wydłużyć. Mimo że całe dziesięciolecia był poza Teodorykiem jedynym wśród Amalów męskim potomkiem Tiudimira, gocki król systematycznie wykluczał go z prawa do sukcesji. Jego siostra już dawno została królową Turyngów, a on ciągle jeszcze siedział w Toskanii, gdzie sposób jego życia wzbudzał najwyższą dezaprobatę. Gdy zabrakło męskich potomków, Teodoryk desygnował na następcę tronu 379 zachodniogockiego Eutaryka, pomijając swego bratanka pierwszego stopnia. A gdy ten zmarł, Teodahad wykoncypował sobie, iż władcami amalskiego rodu oraz gockiego ludu zostaną będący jeszcze dzieckiem Atalaryk i jego matka, Amalasunta. Toskański wyznawca Platona wywodził się od Gauta, Amala i Ostrogothy tak samo3, jak królewskie pacholę, co do którego zdolności można mieć uzasadnione wątpliwości4. Amalska jedność była urojeniem, propagandowym tworem chorej wyobraźni. Historia Teodoryka uczy, że tylko jeden, a mianowicie najbrutalniejszy i najbezwzględniejszy Amal mógł kontynuować tradycje rodu5. Jeśli by wschodni Goci znali prawo sukcesji tronu oparte na starszeństwie, jakie obowiązywało u Wandalów, wówczas automatycznie królem zostałby Teodahad. Choć byli zarówno Rzymianie, jak i Goci, dla których takie prawo było do pomyślenia, wprowadzenie go w życie zostało uniemożliwione jednym rozkazem Teodoryka6. Teodahad powetował to sobie, zdobywając w Toskanii nie tylko prywatny majątek ziemski, ale też regionalne patrymonium, dzięki czemu objął, choć sprzecznie z prawem, część Teodorykowej schedy7. Przez Franków uważany był on więc za „króla Etrurii"8. Amalasunta musiała naturalnie interweniować i zapobiec utworzeniu państwa w państwie9. Jak poważna była sytuacja, widać na przykładzie faktu, iż Teodahad chciał odstąpić cesarzowi swe „królestwo" jeszcze za życia Atalaryka. Ceną za to miało najprawdopodobniej być -już wówczas - zabezpieczenie wygodnego życia w Konstantynopolu, z roczną dotacją w wysokości 1200 funtów złota, co nie było w żadnym razie wygórowanym żądaniem. Teodahad musiałby był żyć na dworze cesarskim jako senator jeszcze trzydzieści trzy lata, by wydać to, co Amalasunta chciała zabrać jako podstawowe wyposażenie podczas swej planowanej ucieczki do Bizancjum10. Życzenie spokojnego życia w cesarskim mieście wyraziło niegdyś również dwóch Teodoryków11, podobnie zresztą wielu innych barbarzyńskich królów przed nimi i po nich12. To nie dlatego Teodahad zasługuje na określenie neiding. Z drugiej zaś strony: czy Amalasunta poważnie wierzyła w to, że może przezwyciężyć wrogość długo pomijanego Amala, radykalnie zrywając z polityką własną i swego ojca, i czyniąc Teodahada koregentem?13 W tym czasie był on już od dawna głową wrogiego jej ugrupowania, a walki stronnictw, z Gotami i Rzymianami po obu stronach, rozdzierały wschodniogockie królestwo, gdy w 535 roku rozpoczęła się wielka wojna. Atalaryk (526-534) Urodzony w 516 roku Atalaryk był w chwili śmierci swego dziadka dziesięcioletnim chłopcem14. Siedemdziesięciopięcioletni Teodoryk znalazł jeszcze czas, by ustalić następstwo tronu z „comites i pierwszymi z ludu", odpowiedzialnymi za tę kwestię, 380 zaniechał jednak wystarania się w Bizancjum o akceptację. Stanęło więc na tym, że Teodoryk desygnował wnuka, tak jak on sam został przedstawiony niegdyś Gotom przez swego ojca Tiudimira15. Kasjodor wychwalał królewskie pacholę jako siedemnastego władcę z rodu Asów od czasów Gapta (Gauta) w latach 86-87, który podobno wywalczył świetne zwycięstwo nad Rzymianami. Od tego czasu, co dałoby się zrekonstruować, minęło jakoby 440 lat, po czym wraz z objęciem przez Atalaryka władzy miało nastąpić (tu usunięto wyraz w języku greckim), odrodzenie świata. Amalasunta miała na podobieństwo Galii Placydii - tylko lepiej - sprawować regencję w imieniu niepełnoletniego dziecka16. Do jej obowiązków należało wypełnienie politycznego testamentu zmarłego króla, który zakładał doprowadzenie do zgody między senatem a Rzymianami oraz życie w pokoju z cesarzem17. Pełnomocnicy Rawenny zaprzysięgali i Gotów, i Rzymian na nowego króla i obiecywali w zamian za to kontynuację lub ewentualnie przywrócenie niezakłóconych stosunków między obydwoma ludami18. Kasjodor wystosował odpowiednie listy do Konstantynopola i do senatu, któremu zaproponowano szczególne gwarancje ochrony i ponownie nadano prawo bicia miedzianych monet19. W piśmie do cesarza Atalaryk zdystansował się od późnej polityki Teodoryka. Młody król starał się również o zapewnienie sobie tych samych, ustalonych w układzie, warunków pokojowych i przyjacielskich, które poprzednicy Justyniana, Zenon i Anastazjusz, zapewnili jego dziadkowi Teodorykowi20. Równocześnie zwrócono prawa majątkowe rodzinom Symmachusa i Boecjusza21. Śmierć Teodoryka położyła kres unii personalnej obydwu gockich państw. Zachodniogocki wnuk króla, Amalaryk, objął na pięć lat samodzielne rządy. Dla Rawenny oznaczało to szereg strat: trzeba było zwrócić zachodniogocki skarb królewski i całkiem zrezygnować z hiszpańskich podatków. Rodan stał się prawdziwą granicą między państwami, w wyniku czego skończyła się wspólna obrona gockiej Galii, co z kolei stanowiło dodatkowe obciążenie dla Rawenny. Także i armia Gotów Wschodnich została znacznie uszczuplona, a to z powodu ugody, na mocy której każdemu Gotowi wolno było optować za obywatelstwem jednego z obydwu gockich państw. Ponieważ w zachodnich garnizonach służyło nieporównywalnie więcej Gotów Wschodnich niż odwrotnie, doszło do przyłączenia się ich silnej grupy do zachodnich Gotów. Dlatego też wschodni Got Teudis mógł objąć tron po Amalaryku, co równało się między innymi poparciu go przez tych plemiennych towarzyszy, którzy wraz z nim udali się na Zachód22. Podczas pierwszych lat po śmierci Teodoryka panował wewnętrzny i zewnętrzny pokój23. Gockie wojska posiadały wystarczającą siłę uderzeniową, o ile prowadziło się je w sposób zdecydowany i odważny. Dlatego w roku 530 nie powiodła się gepidzka próba zajęcia gockiej Pannonia Sirmiensis. Witigis, późniejszy król, zmusił najeźdźców do odwrotu. Wschodniogocka kontrofensywa wdarła się głęboko na rzymskie terytoria; zostało zajęte miasto Gratiana w Górnej Mezji. Zdawało się, że powtarzają się wydarzenia z roku 504 i lat następnych. 381 Wystąpienie przeciwko terytorialnej nienaruszalności z roku 530 posłużyło Justynianowi prawie pół dziesięciolecia później za pretekst do wysunięcia pod adresem Rawenny licznych gróźb24. Nie poparto ich jeszcze wówczas czynami, gdyż cesarz był zbyt zajęty wojną perską25. Podczas gdy wschodniogockie oddziały triumfowały na północno-wschodniej granicy, Amalasunta starała się o nawiązanie lepszych stosunków z Burgundami. Odstąpiła im obszar leżący na południe od Durance i zawarła prawdziwe przymierze z południowogalijskimi sąsiadami. Jednak zawsze, gdy trzeba było wystąpić przeciwko Frankom, Rawennę opadał strach przed własną odwagą. Tak samo, jak wschodniogockie oddziały nie przyszły na pomoc państwu Turyngów w 531 i 534 roku, tak samo zmobilizowana w latach 532-533 roku armia Gotów nie opuściła swego terytorium, by wspomóc Burgundów w ich walce z Frankami. W ten sposób utracono samodzielność obydwu sąsiadujących ze sobą państw, a krótka w Teodorykowych czasach, wspólna gocko-frankońska granica rozciągnęła się do półtora tysiąca kilometrów. Każdą kolejną ekspansją wzdłuż tej linii Frankowie zagrażali wschodniogockiemu terytorium26. Atalaryk był małoletni i znajdował się po opieką swej matki. Oznaczało to, że następca Teodoryka musiał zrezygnować z konstytutywnego elementu barbarzyńskiego regnum, a mianowicie z objęcia funkcji wojskowego króla. W ten sposób wakowało rzeczywiste dowództwo nad exercitus Gothorum. Problem ten został rozwiązany według prawa rzymskiego, co uzasadniono historią amalskich Gotów: Tuluin, wypróbowany jako wojownik i dowódca w wyprawach wojennych nad Sawą i w Galii, od czasów młodości wierny towarzysz Teodoryka i małżonek Amalki, objął jako patricius praesentalis urząd najwyższego dowódcy armii, który Teodoryk sam piastował do 493 roku, a z którego potem zrezygnował. Nominacja Tuluina złamała jednak dwie zasady zmarłego króla: po pierwsze, nastąpiło odnowienie wicecesarskiego zwierzchnictwa Zachodu, który ostro konkurował z instytucją królestwa. Po drugie, Amalasunta nadała wysoki rzymski urząd Gotowi, który w ten sposób automatycznie został senatorem. Nic dziwnego, że quasi-królowi Tuluinowi musiano przypomnieć przykład Gesimunda, który jako amalski „syn po broni" miał zostać królem, zachował jednak władzę dla prawdziwych królewskich potomków27. To od tego czasu Kasjodor uderzająco często, co zrozumiałe, robi użytek z plemienno-rodowej gockiej tradycji, by zaakcentować amalską legalność wobec reprezentantów tak Rzymian, jak i Gotów28. Mimo pierwszych oznak słabości reżim Amalasunty utrzymywał się nieprzerwanie. Prokopiusz wychwala męską odwagę tej kobiety i jej mądrość29. Za dowód mogłaby posłużyć jej początkowa próba polepszenia stosunków z kuzynem Teodahadem, po śmierci matki którego skonfiskowano jej majątek. Amalasunta zadeklarowała gotowość częściowej restytucji i zapowiedziała oddanie także reszty, jeśli Teodahad będzie w przyszłości lojalny30. 382 Zasłużył on sobie na nienawiść zarówno u toskańskich Gotów, jak i Rzymian, mimo to znajdował się prawdopodobnie w doskonałych stosunkach z partią dworską31. Sojusz pomiędzy gockimi przedstawicielami polityki twardego kursu a gockimi Rzymianami - antycesarskim ugrupowaniem skupionym wokół Cyprianusa i Opiliona - nie stracił nic ze swego znaczenia. Ich obwiniono zarówno o katastrofę szanowanych rzymskich senatorów, takich jak Boecjusz i Symmachus, a nawet o brutalną politykę wewnętrzną z ostatnich lat panowania Teodoryka. Usunąwszy się na krótko na drugi plan, partia dworska już w latach 527-528 odzyskała swe dawne znaczenie32. Nie ma wątpliwości, że jawnie bądź skrycie należeli do niej zarówno Teodahad, jak i Tuluin33. Na przełomie lat 532 i 533 ugrupowanie uznało, że nadszedł czas, by przejąć władzę. W tym celu jednak trzeba było zdobyć wpływ na Atalaryka, jako że król właśnie skończył szesnaście lat i zbliżał się do pełnoletności. Powodu do zmiany systemu dostarczyło jakoby niegockie, sprzeciwiające się ustanowionym ongiś przez Teodoryka zasadom, wychowanie młodego Amala. Regentka ustąpiła, a wówczas nastąpił prawdziwy kryzys. Amalasunta poprosiła cesarza o polityczny azyl i posłała do Durazzo żaglowiec z królewskim skarbem, gdzie Justynian przydzielił córce Teodoryka pałac. Jednocześnie cesarz zaprosił królową Gotów do Bizancjum. Okręt zakotwiczył w porcie docelowym; wypełniony był czterystoma cetnarami złota, co odpowiadało mniej więcej podwójnemu rocznemu budżetowi cesarstwa zachodniorzymskiego. Sama Amalasunta pozostała jednak w Rawennie i rozpoczęła obronę34. W następstwie tego jej kuzynowi Teodahadowi grunt zaczął się usuwać spod nóg: teraz on sam chciał wyemigrować do Konstantynopola i sprzedać cesarzowi całą Toskanię35. Tuluin zaś zaliczał się najprawdopodobniej do tych trzech gockich arystokratów, którzy najpierw zostali uprowadzeni do Rawenny, a potem zamordowani. W 532 roku Frankowie napadli na Burgundów i przejściowo zajęli gockie Arles36, tak że Amalasunta naprawdę nie musiała szukać pretekstu, by wysłać trzech dowódców armii na front. Ich zabicie wywołało piorunujący efekt i powstrzymało wszelkie kontrakcje. Amalasunta mogła sprowadzić swój „złoty okręt" z powrotem37. Kryzys roku 533 został zażegnany, a regentka na nowo obsadziła wszystkie ważne urzędy. Wówczas to Liberiusz, prefekt pretorianów w zagrożonej Galii, objął naczelne dowództwo nad prowansalskimi wojskami Gotów. Wówczas system Teodoryka całkowicie stanął na głowie. Jednocześnie swój urząd utracił Cyprianus, a Kasjodor został prefektem pretorianów w Italii38. W piśmie, w którym Kasjodor przedstawia senatowi nowego patricius preasentalis, propagandowe wykorzystanie amalskiego drzewa genealogicznego osiągnęło swój punkt kulminacyjny39. W roku 533 władczyni kazała poinformować senat o swych sukcesach. Nie padło ani jedno słowo na temat wrogów wewnętrznych. Uroczyście prezentowane były jedynie faktyczne i domniemane zwycięstwa poza granicami: Amalasunta skorygowała błędną decyzję Gallii Placydii i odzyskała Ilirię, 383 „czyniąc Dunaj rzymskim wbrew woli wschodniego władcy"40. „Zwyciężyła" ona też Franków- sposobność po temu nadarzyła się wprawdzie, ale została starannie ominięta - jako że „za panowania tej władczyni, mającej tylu królów za przodków, armia nasza z Bożą pomocą trzyma barbarzyńców w szrankach"41. Potem przedstawiony zostaje Liberiusz jako wojskowy patrycjusz, i wreszcie Kasjodor kończy pismo dziewięcioczłonowym drzewem genealogicznym Amalów, które było robiącą wrażenie legitymizacją Amalasunty42. Władczynią gockiej armii, ba, „wojskową królową", czynią ją nie jej syn, „król pełen chwały"43, lecz jej przodkowie, a szczególnie jej ojciec Teodoryk44. W ten sposób matka Atalaryka może po jego śmierci wystąpić w roli królowej i rządzić królestwem zgodnie ze swą wołaj potrzebne do tego środki dane jej zostały dzięki rozszerzeniu zakresu władzy od 526 roku. Dnia 2 października 534 roku zmarł ostatni z trzech wnuków Teodoryka, będący królem tylko z nazwy. Nawet jego edykt nosi ślady wpływów królewskiej matki i jej doradców45. Swemu dostojnemu dziadowi Atalaryk dorównywał w jednym, a mianowicie w królewskim wyglądzie. Jak Teodoryk Wielki i Alaryk II, tak i Atalaryk nosi „owłosienie głowy sięgające do czoła, bez przedziałka, ale spadające na boki aż do uszu". Bo już przecież Ennodiusz powiadał o swym władcy: „Co inni władcy osiągają dzięki koronie, mojemu Panu dała kierowana boską ręką natura". Amalasunta natomiast ze swym „frygijskim" nakryciem głowy podobna była do królowych znad Bosforu. Korzenie Gotów Wschodnich nie oddziaływały bowiem na potomnych jedynie jako memoria, lecz także w formie oznak władzy, w których prezentowała się plemienno-rodowa memoria46. Teodahad (534-536) Śmierć syna nie zastała Amalasunty nieprzygotowanej. Jeszcze zanim zmarł, negocjowała z Konstantynopolem odnowienie foedus w razie takiego wypadku i otrzymała zapewnienie, że Justynian uzna objęcie przez nią tronu47. Jej reakcje były odpowiednio szybkie wobec takiego stanu rzeczy, na pewno też odważne, a nawet szaleńcze, przypominały w swej desperacji ucieczkę wprzód. Nie minęło więcej niż rok od zwycięstwa Amalasunty nad jej wewnętrznymi wrogami, gdy przyjęła swego wrogo nastawionego krewnego na koregenta (consors regni)48, a siebie samą ogłosiła królową (regina)49. Kuzyn musiał przysiąc, że uznają za prawowitą władczynię i odegra rolę marionetkowego gockiego króla wojskowego50. Wolno mu było wprawdzie bić monety ze swym imieniem51, nosić królewski tytuł, jako Amalowi52, ale podstawą do jego wywyższenia było roszczenie do władzy (domina rerum) Amalasunty53. Zostawszy w listopadzie 534 roku królem i współwładcą54, Teodahad starał się, wspierany przez Amalasuntę, o uznanie przez Konstantynopol. 384 Pisma obojga członków amalskiego rodu kierowane do cesarza i senatu prześcigały siew dostarczaniu dowodów na zgodę i jednomyślność55. Teodahad jednak zadziałał i jeszcze w ostatnich tygodniach roku 534 pojmał swą kuzynkę, usunął ją z Rawenny i stracił na jednej z wysp na jeziorze Bolsena56. Konflikt z istniejącą opozycją i nienawiść do kartagińskich morderców Amalów skłoniły Amalsuntę do zajęcia wobec strony cesarskiej podczas wojny rzymsko-wandalskiej życzliwej, neutralnej postawy. Belizariusz mógł korzystać z Sycylii jako bazy zaopatrzeniowej dla swej operacji przeciwko Kartaginie57. Komesi sprawujący dowództwo na wyspie i w południowej Italii nie zgadzali się jednak na taki obrót spraw. Głównodowodzący Syrakuz zajął wandalską część Sycylii, Lilybaeum, posag nieżyjącej już królowej Wandalów i siostry Teodoryka. Komes neapolski przyjmował dezerterów z armii Belizariusza i odmówił ich wydania. W konsekwencji tych wydarzeń, do których doszło zimą z 533 na 534 rok, w Rawennie pojawił się latem cesarski poseł, który skarżył się na, jak się wydawało, przedawnione już zdarzenia z 530 roku58. Od tego momentu nieprzerwanie podejmowano dyplomatyczne podróże pomiędzy Wschodem a Zachodem. Przedstawiciele cesarza, przede wszystkim historiograf Piotr Patrycjusz (Petrus Patricius), wtopili się w raweński krajobraz, jednocześnie wtrącając się w wewnętrzne sprawy państwa wschodnich Gotów59. Bardzo niejasno wyglądały też ich próby uratowania uwięzionej królowej. Podobno cesarzowa Teodora tak była zazdrosna o piękną i wykształconą Amalasuntę, że popierała jej usunięcie, nie zaś przeprowadzkę do Bizancjum. Czy jednak prawie czterdziestoletnia Amalka stanowiła poważne zagrożenie dla byłej kurtyzany?60. Bez względu na to, co kryły w sobie plotki na obydwu dworach w Konstantynopolu i w Rawennie, najpóźniej 30 kwietnia 535 roku królowa wschodnich Gotów już nie żyła: zamordowali jaz zemsty wrogowie z pokonanej w latach 532-533 partii szlachetnie urodzonych61. Jedno z poselstw Teodahada, które wyruszyło do Konstantynopola jeszcze przed zbrodnią, by uspokoić Justyniana, patrona Amalasunty, rozpadło się już podczas wypełniania zadania. Kierownikiem tej delegacji był nieposzlakowany, od czasów Odoakra angażowany wielokrotnie do tego typu przedsięwzięć Liberiusz, który dochował wierności swej pani także po jej śmierci, przechodząc na służbę Justyniana. Od tej chwili walczył on przeciwko Gotom w Italii i Hiszpanii. Innym uczestnikiem tego poselstwa był również dobrze znany Opilio, który, jak można było tego oczekiwać, bezczelnie twierdził, że Teodahad traktuje swą koregentkę i kuzynkę najlepiej, jak można. Tak więc i Opilio dochował sobie wierności w swej wrogości wobec Amalasunty62. Gdy jesienią 535 roku ujawniono zamordowanie królowej Gotów, nie pomogły ani dalsze „dysymilacje", ani listy pisane przez Teodahada i jego małżonkę Gudelivę do cesarza i cesarzowej63. Gwałtowna śmierć Amalasunty oznaczała casus belli, wypowiedzenie (tu usunięto wyrazy w języku greckim), „wojny wykluczonej przez każdy układ pokojowy"64. 385 Podczas gdy w Italii wrzało, podczas gdy przeciwko nowemu reżimowi występowali zarówno Rzymianie, jak i Goci, a wojska gockie mobilizowane były raczej do utrzymania wewnętrznego spokoju, niż do odparcia ataku z zewnątrz65, Justynian rozpoczął wojnę gocką na morzu i na lądzie66. Najpierw cesarz skierował do akcji dzikiego Mundo, od czasów Teodoryka zmieniającego stronnictwa, który rozpoczął ofensywę w Dalmacji jako iliryjski dowódca armii. Nie napotykając na zbyt wielki opór, zajął on do końca 535 roku całą prowincję wraz z jej stolicą Saloną67. Drugi front miał utworzyć Belizariusz, specjalista od operacji o charakterze desantowym. Uzyskał on polecenie zaatakowania Sycylii na czele małej, ale skutecznej armii, liczącej około 9 tysięcy żołnierzy68. Instrukcja wydana przez cesarza swemu dowódcy zdradza ostrożność i niepewność co do możliwego oporu oraz co do rozmiarów italsko-rzymskiej współpracy. Dlatego też akcja floty Belizariusza została zadeklarowana jako nadesłanie posiłków kartagińskiemu garnizonowi. Gdy okręty Belizariusza przybiły w czerwcu 535 roku do sycyliskiej Katanii, atak ten mógł zostać jeszcze w każdej chwili przerwany i przedstawiony jako międzylądowanie w drodze do Afryki69. Bizantyńskie dowództwo skorzystało zarówno z doświadczeń zdobytych podczas akcji floty w roku 507 lub 508, jak i w czasie wojny z Wandalami z 533 roku70. Rzymskie milicje Sycylii otworzyły bramy miast, tak że bez oporu poddała się nawet siedziba gockiego komesa Syrakuz. Tylko garnizon z Palermo nie skapitulował od razu. Mocne fortyfikacje nie chroniły portu, tak że Belizariusz mógł doń wpłynąć i zakotwiczyć tam swe okręty. Następnie szalupy statków obsadzono łucznikami i podciągnięto je na masztach do góry. Gocką załogę obsypał grad strzał, musiała się więc poddać. Ostatniego dnia roku 535, pod koniec swego konsulatu, Belizariusz wjechał uroczyście, sypiąc złote monety, do Syrakuz. Rzymski wódz nie forsował się wprawdzie zbytnio podczas swego „zbrojnego zwiadu", odniósł za to wspaniały sukces71. Cesarscy dyplomaci kontynuowali swe zabiegi zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Italii także wówczas, gdy wojna była już w pełnym toku. Jedno z poselstw próbowało zmobilizować Franków przeciwko ariańskim Gotom, odwołując się do katolickiej solidarności. Oburzenie merowińskich królów z powodu haniebnej śmierci ich ukochanej kuzynki Teodahad ukoił „główszczyzną" w wysokości 50 tysięcy solidów72. Próba zachęcenia ich do napaści na Italię oznaczała natomiast albo oczywisty błąd cesarskiej polityki, albo ujawniała ich cyniczną gotowość do uczynienia z półwyspu plemiennego pola bitwy, gdy tylko zostanie zniszczona gocką niezależność. Jednocześnie Teodahad targował się z Piotrem Patrycjuszem o warunki, na których Amalowi wolno będzie zostać królem. Oficjalna propozycja zawierała obietnicę rezygnacji z Sycylii oraz z ważnych praw suwerennego władcy. Król Gotów zrzekł się władzy sądowniczej w zakresie kary śmierci nad senatorami i biskupami i prawa do konfiskaty majątku w wypadkach zdrady stanu oraz nie tylko -jak dotychczas 386 - prawa do wyznaczania patrycjuszy i konsulów, ale też nadawania wszelkich godności senatorskich, a także zgodził się na ograniczenie aktów manifestacji władzy. Aklamacja Teodahada mogła nastąpić dopiero po wymienieniu cesarskiego imienia; także przy sporządzaniu posągów trzeba było uważać, by figura cesarza ustawiona była po prawej, a króla po lewej stronie. Ponadto Rawenna zaoferowała symboliczny roczny trybut w formie ważącej 150 kilogramów złotej korony i zobowiązała się do oddania pod rozkazy cesarza armii Gotów liczącej 3 tysiące żołnierzy73. Ponadto Teodahad wyraził w tajnych negocjacjach gotowość do całkowitej abdykacji i do rezygnacji z gocko-italskiego królestwa na rzecz Jusryniana. Podobną ofertę przedstawiła podobno także Amalasunta, gdy szykowała się w latach 532-533 do ucieczki do Bizancjum. Teraz rozmowy nabrały jeszcze poważniejszego charakteru. Teodahad powrócił do swego planu z 533 roku, kiedy to z kolei on prosił o azyl polityczny i chciał przenieść się do Konstantynopola jako senator. Zażądał więc - najprawdopodobniej ponownie - odpowiadającego jego stanowi rocznego dochodu w wysokości 600 kilogramów złota. Cesarz, któremu najwyraźniej specjalnie nie zależało na zawarciu osobistej znajomości z amalskim filozofem, zaoferował mu w zamian posiadanie królewskich domen w Italii pod rzymskim panowaniem74. Podczas tej intensywnej, ale zajmującej czas wymiany poselstw minęła zima i znów rozpoczął się sezon, w którym zwykło się prowadzić wojny75. Negocjacje jeszcze się toczyły, gdy w Wielkanoc 536 roku cesarskie oddziały zbuntowały się w Kartaginie76, a jednocześnie Goci odnieśli pierwsze sukcesy. Wojska Mundo nie mogły sprostać dalmatyńskiej armii Teodahada. Dawny przywódca zbójców i jego synowie padli; niedobitki ich oddziałów opuściły kraj. Miejscowi, przede wszystkim ludzie z Salony, wcale nie mieli zamiaru wspierać Gotów77. Zwycięstwo z 536 roku natchnęło Teodahada nową odwagą. Zapomniał o ofertach, które on i jego małżonka przedstawili w Konstantynopolu i przypieczętowali przysięgą78. Ba, król Gotów naruszył nawet prawo poselskie i kazał uwięzić Piotra Patrycjusza, który następnie spędził cztery lata w gockim więzieniu79. Znacznie przeceniając dalmatyński sukces, Teodahad nie stał się gockim królem wojskowym. Nic nie zmienił w tym stanie rzeczy również fakt, że jako pierwszy italski rex złamał cesarskie prawo mennicze i kazał na tłoczonych przez siebie monetach przedstawiać się jako imperatora80. Wkrótce potem cesarska flota wypłynęła z Durazzo i zdobyła Dalmację. Ważne miasta, takie jak Salona (Split) i Epidaurus (Ragusa, Dubrownik) zostały zajęte, a goccy osiedleńcy nakłonieni do przejścia na stronę cesarską81. Jednocześnie Belizariusz, który osobiście stłumił afrykańską rewoltę82, otrzymał rozkaz natychmiastowego podjęcia działań wojennych w Italii. Tu natrafił na Ebrimunda, zięcia Teodahada i komendanta Rhegium (Reggio di Calabria). Gocki wódz skapitulował natychmiast, czego nie da się łatwo zrozumieć. 387 Teodenanda szczerze kochała swego ojca83. Jej małżonek cieszył się. zaufaniem Teodahada, który wysłał go na południe Italii. Zgodnie z umową, według której Teodahad chciał się, poddać Belizariu-szowi84, Ebrimund miał zadbać o bezkonfliktowy przerzut cesarskich oddziałów do Italii, by mogły wziąć pod ochronę króla Gotów i jego rodzinę. W takim wypadku kapitulacja Ebrimuda miałaby sens. Po dalmatyńskich sukcesach Teodahad jednak wybrał wojnę, więc jego zięć powinien był przedsięwziąć wszelkie możliwe działania, by uniemożliwić Belizariuszowi lądowanie. Fakt złożenia broni przez Ebrimuda pozwala natomiast dostrzec inne okoliczności. Kto bowiem należał do rodu nieprawowitego króla Gotów, cieszył się większym bezpieczeństwem w rzymskim areszcie niż wśród Gotów, a ponadto, poddając się natychmiast, mógł liczyć na stanowisko patrycjusza w Konstantynopolu85. Belizariusz dotarł bez przeszkód aż pod Neapol, gdzie natknął się na pierwszy przejaw zagorzałego oporu. Gocka załoga jednoznacznie odrzuciła wezwanie do kapitulacji, gdyż jej krewni znajdowali się we władzy Teodahada86. Król wiedział już wówczas na pewno, że sytuacja stała się poważna i że trzeba kontynuować wojnę87. Podjął on negocjacje z Frankami, by ze swej strony przeciwdziałać skutkom bizantyńskich zabiegów dyplomatycznych. Rozmowy te zostały jednak zakończone dopiero za panowania Witigisa88. W tym czasie padł po zawziętej obronie Neapol. Miasto zostało dla przykładu straszliwie ukarane przez Belizariusza. Teodahad przestał się ukrywać w Rawennie i wyruszył naprzeciw cesarskiego wodza pod Rzym, w którego okolicy skoncentrował większą część swych sił zbrojnych. Tutaj doszło pod koniec listopada 536 roku do zerwania układów. Teodahad próbował uciec do Rawenny, w drodze został jednak zamordowany przez osobistego wroga na zlecenie nowego króla89. 10. Nieamalscy królowie i upadek państwa Gotów Wschodnich (536-552) Przypisy do tego rozdziału. Witigis (536-540) W ciągu pięciu lat, pomiędzy 531 a 536 rokiem, zmarli trzej ostatni królowie będący, zgodnie z danymi źródłowymi, Amalami. Wszyscy byli ze sobą blisko spokrewnieni; byli to dwaj wnukowie Teodoryka oraz ich wuj. Każdego z nich miał na sumieniu jego własny lud: Atalaryk padł na „froncie ojczyźnianym", ponieważ nie mógł znieść stylu życia Gotów; wino i kobiety - to było dla niego za wiele. Zarówno Amalaryk, jak i Teodahad zostali opuszczeni przez swój gocki lud i zamordowani, ponieważ zawiedli w walce o utrzymanie gens1. Genialna zasada regres ex nobilitate, duce ex virtuti sumunt [Germani], „[Germanie] wybierają swych królów wedle szlachetnego urodzenia, zaś wodzów wojskowych na podstawie męstwa", do której Tacyt odniósł swoją analizę plemienno-rodowego królestwa, znów znalazła zastosowanie2. Gocka nobilitas doszła swego kresu. Nie żył już ani jeden prawdziwy Amal, a nieamalska szlachta nie mogła zapełnić tej luki. Gockie warstwy wyższe musiały pogodzić się w ostatnim okresie z wielkimi stratami. Zgładzenie Odoina w roku 500 i zamordowanie Pitzii w 514 roku to tylko pojedyncze, w wypadku tego drugiego nawet odżałowane, środki Teodoryka podjęte w walce z gocką arystokracją. Możnowładcy stanowili pokaźną siłę, Amalasunta musiała się z nią liczyć. Nieskuteczna rewolucja pałacowa z przełomu 532 i 533 roku wywołała wrogą szlachcie reakcję zwycięskiej królowej, skutkiem czego osłabiona została pozycja partii dworskiej. Następnie Teodahad obalił swoją współregentkę, 389 każąc najpierw usunąć ludzi z jej najbliższego otoczenia, to znaczy najprawdopodobniej wrogo nastawionych do Amalów możnowładców. W końcu ci, którzy zostali pokonani w 533 roku, wciąż „bardzo liczni i wciąż arystokratyczni", wymusili wydalenie Amalasunty i żądni zemsty zamordowali ją. W ten sposób jednak skompromitowali całą nobilitas3. Kiedy Teodahad zaprzepaścił szansę na przejęcie królestwa, okazując się w obliczu wroga bezużytecznym (innutilis)4, i w związku z tym dyskwalifikując się jako król Gotów, nikt ze szlachty (ex nobilitate), nie mógł zająć jego miejsca. Dlatego też na tarczy podniesiono wypróbowanego wodza (dux ex virtute)5,6. Witigis nie pochodził z „żadnego znamienitego domu", zaliczał się jednak wraz ze swymi krewnymi do wojskowego gockiego establishmentu7. Zarówno wuj, jak i bratanek nowego króla Gotów byli wysokiej rangi wodzami8. Jeszcze w ostatnich dniach życia Teodoryka Witigis musiał tak bardzo odznaczyć się podczas oblężenia jakiegoś bliżej nieokreślonego miasta, że został przybocznym (comes spatharus) Atalaryka9. W takim charakterze służył, zajmując się polityką zagraniczną w Rawennie, jako poseł dotarł nawet do Konstantynopola10. Będąc już samodzielnym dowódcą, skutecznie odpierał w 530 roku atak Gepidów na Sirmium11. Teodahad przejął owego dzielnego wojownika na stanowisku giermka i powierzył mu naczelne dowództwo nad całą polową armią gocką, jaka zebrała się na południu Lacjum. Ponieważ król Amalów spóźnił się z odsieczą Neapolu, miasto to się odłączyło. Zaczęto coś podejrzewać, szeptano o zdradzie. Teodahad uciekł, a wojsko Gotów pod koniec listopada 536 roku obwołało Witigisa królem12. Zgromadzeni w okolicach Regaty na północny wschód od Terraciny żołnierze mieli jako italskie exercitus prawo wyboru władcy panującego nad Gotami i Italikami. Była to decyzja, którą Justynian, choć znajdował się w stanie wojny, całkowicie zaakceptował. Konstantynopol musiał dążyć do osiągnięcia stanu, w którym regularnie wybierany przez wojsko Gotów król zostanie wraz ze swym państwem poddanym cesarza. Chodziło o to, by usunąć wszelkie wątpliwości co do faktu, że przymierze zawarte przez Zenona z Teodorykiem w 488 roku nie jest już obowiązujące. Najwyraźniej był to foedus aeternurn [(łac.) przymierze wieczyste] i miał charakter ponadpersonalny, to znaczy, przymierze owo nie wygasało z powodu śmierci jednego lub obydwu partnerów, jak to zazwyczaj bywało. Co więcej, układ pomiędzy Zenonem i Teodorykiem stanowił swego rodzaju „konstytucję państwową" italskiego państwa wschodnich Gotów i było identyczne z wiecznym pokojem zawartym pomiędzy Zenonem i Genzerykiem w 474 roku, który, jeszcze w latach 530-533 stanowił podstawę prawną stosunków pomiędzy Rzymianami i Wandalami". Los sprawił, że Witigis został tym „królem Gotów i Italików", który musiał spełnić wolę cesarza i w 540 roku anulować układ z 488 roku zawarty pomiędzy Zenonem i Teodorykiem13. 390 Witigis zdecydowanie umocnił swą władzę, opierając się na wojsku. Był on pierwszym królem gockim, o którym wiadomo z całą pewnością, że podniesienie go na tarczy odbyło się „przy wyciągniętych mieczach zgodnie z obyczajem ojców". Nic dziwnego, że Kasjodor przedstawia to wydarzenie jako wybór Martius rex, „wojennego króla przez naród Getów". Witigis uważa siebie za krewnego Teodoryka, ponieważ naśladuje jego czyny. Sposób, w jaki wszedł do rodu - dzięki swoim zasługom, wymagał jednak, by nowy król, rezygnując ze swej korzystnej pozycji, ruszył najpierw do Rawenny, zajął królewskie miasto i jednocześnie poślubił wnuczkę Teodoryka, Matasuntę. Witigis przedstawiał siebie jako amalskiego władcę, nie tylko ze względu na Gotów, ale także w nadziei na uzyskanie w ten sposób od cesarza akceptacji wraz z pokojem14. Przypominamy sobie Torismunda, który po śmierci ojca w bitwie na Polach Katalaunijskich natychmiast pospiesznie ruszył do Tuluzy, by zabezpieczyć swoje dziedzictwo15. Witigis uzasadniał swoją decyzję - Teodahad został zamordowany podczas ucieczki z Rzymu do Rawenny na początku grudnia 536 roku16 - obawą, że Frankowie mogliby zaatakować Gotów od tyłu. Wojsko zadecydowało o wycofaniu się do Rawenny. Przybywszy tam, Witigis zawarł spóźniony sojusz z Frankami17. Goci Wschodni zapłacili około tysiąca kilogramów złota jako odszkodowanie za odstąpienie od ataku na Italię; było to dokładnie pięć procent skarbów, z jakimi Amalasunta chciała wycofać się do Bizancjum18. Goci pozostawili Frankom protektorat nad Alemanami i innymi wschodnioalpejskimi ludami i zrezygnowali z Galii, skąd mogli teraz wycofać swoje wojska19. Wzmocniony o galijskie kontyngenty, Witigis miał liczebną przewagę nad swoim rzymskim przeciwnikiem20. Wycofanie się do Rawenny, skoncentrowanie gockich sił w północnej Italii, jak również ich staranne wyposażenie w broń ofensywną i zbroje21 zdradzają- niezależnie od środków prawno-państwowych podejmowanych w celu zabezpieczenia panowania - dobrze przemyślany przez wypróbowanego wodza sposób postępowania. Nie zapomniał on również zaatakować Rzymian w Dalmacji. Jeśli Witigisowi już w 537 roku zarzuca się opieszałość i nieudolność, to z pewnością myli się tego króla, który został pokonany pod Rzymem, z królem z pierwszych stu dni jego panowania22. Pomiędzy końcem listopada 536 roku a 21 lutego 537 roku Witigis przeprowadził gockie wojsko spod Terraciny do Rawenny, a następnie znów ruszył pod Rzym23. W krótkim czasie Wieczne Miasto upadło wbrew temu, co przewidywała gocka strategia, a czego nie mogli zmienić również wzięci jako zakładnicy senatorowie24. Witigis jednak wzmocnił wojsko, poprzez zawarcie układu zapobiegł wojnie na dwóch frontach i zdobył królewskie miasto, Rawennę, oraz królewskie dziecko, Matasuntę. Osiemnastoletnie zaledwie dziewczę nie było tym specjalnie zachwycone, co wynikało nie tyle z wieku urodzonego około 500 roku Witigisa, lecz z jego pochodzenia. Być może przeszkadzał jej również fakt, że jej królewski małżonek porzucił swoją poprzednią żonę25. 391 Po tym jak Witigis poszerzył i zabezpieczył „na barbarzyńskich polach" Regaty stanowiący prawo akt o w równym stopniu konieczną legitymizację z Rawenny, ruszył czym prędzej przeciwko Belizariuszowi. Ten zaczął się oszańcowywać 9 lub 10 grudnia 536 roku pod Rzymem26. Miał do dyspozycji cesarskie oddziały w liczbie 5 tysięcy żołnierzy oraz straż miejską. Poza tym wódz dysponował przewoźnikami i ciurami, ale ich dyscyplina pozostawiała wiele do życzenia. Trzeba powiedzieć, że skarżąc się - w jednym z pism do cesarza - na trzydziestokrotną przewagę przeciwnika, Belizarusz zdecydowanie przesadził. Konstantynopol musiał zrozumieć, że od śmierci Teodoryka zmieniła się sytuacja27. Militarne potyczki z pierwszych dwóch lat zmagań przekształciły się w wojnę gocką. Sytuacja rzymskiego wojska stawała się do tego stopnia beznadziejna, że Witigis się obawiał, iż nie będzie mógł dopaść Belizariusza28. Także i w tej wojnie nie było jednak powodu do obaw, że można przybyć na front zbyt późno. Ponieważ jednak Witigis okrążył przesunięte aż do Spoleto i Perugii bazy wojskowe Belizariusza, dotarł do miasta nad Tybrem nieco wcześniej niż się spodziewał29. Dnia 21 lutego 537 roku Goci stali pod Rzymem30, gdzie przez ponad rok mieli szturmować mury, przyjmować porażki i zwyciężać w wyśmienitych atakach jazdy31. Za każdym razem ponosili liczne straty. Wywołujące dreszcze hasło „bez względu na straty" sprawdzało się szczególnie w gockich szturmach na miasto. Ciężkie działa, jak również opancerzeni strzelcy konni siali panikę wśród jazdy uzbrojonej w lance oraz piechoty gockiej32. Do tego wszystkiego przybyły rzymskie posiłki, tak że gocka przewaga wkrótce zmalała33. Mimo to cesarscy żołnierze musieli zmagać się z wieloma trudami. Belizariusz musiał wysłać „bezużytecznych zjadaczy chleba", to znaczy kobiety, dzieci i niewolników, do Neapolu; nawet papieża jako głowę partii gotowej do kompromisu i przyjaznej Gotom musiał usunąć z urzędu i skazać na wygnanie34. Niewiele brakowało, a generalny atak Gotów w osiemnastym dniu oblężenia miasta zakończyłby się sukcesem35, tak że cesarscy dezerterzy, którzy od początku uznali sprawę Belizariusza za przegraną, mogli się poczuć utwierdzeni w słuszności swojej decyzji36. Mylili się srodze. Mimo że w mieście szalały głód i zaraza, Rzymianie zdołali utrzymać swe pozycje37. Jeszcze w Rawennie Witigis rozkazał części wojska przerzucić swoje siły do Dalmacji i ponownie podbić Salonę. Mimo że Goci mieli wówczas do dyspozycji statki, przedsięwzięcie się nie powiodło38. Sytuacja pod Rzymem również nie uległa zmianie. Propozycja pojednania wysłana przez Witigisa do cesarza oraz wysokich urzędników w Bizancjum pozostawała już ponad rok bez odpowiedzi39, nie powiodły się też negocjacje z cesarskim dowódcą, by podzielić Italię w oparciu o status quo. W wyniku tych doświadczeń, król Gotów podpisał zawieszenie broni, które wyszło na dobre tylko i wyłącznie Belizariuszowi. Cesarski dowódca mógł teraz zupełnie spokojnie zaopatrzyć Rzym w prowiant i złamać umowę przy pierwszej nadarzającej się okazji, 392 kiedy tylko miał przy sobie wystarczająco dużo wojska, by znów rozpocząć wojnę podjazdową. W pierwszych zimowych miesiącach roku 538 rzymska jazda przekroczyła Apeniny, spustoszyła gockie Picenum, wzięła do niewoli żony i dzieci stojących pod Rzymem wojowników i uderzyła aż na Rimini, zatrzymując się wreszcie w niebezpiecznej odległości od Rawenny. Witigisowi nie pozostało w takiej sytuacji nic innego, jak na początku marca 538 roku zaprzestać oblegania Rzymu i najszybciej jak to możliwe wrócić do swego królewskiego miasta40. Natarcie cesarskiego wojska miała zahamować górska twierdza Auximum (Osimo) położona na południe od Ankony; tym samym silna gocka załoga twierdzy otrzymała do rąk „klucz do Rawenny"41. Kiedy rok później, wiosną 539 roku, rozpoczęło się oblężenie Auximum, obrona twierdzy związała na siedem miesięcy główny trzon wojsk cesarskich, 11 tysięcy żołnierzy pod wodzą Belizariusza42. Tej wiosny Witigis odniósł swoje ostatnie i do tego ciężko okupione sukcesy. Nastąpił koniec. Z powodu mordu na zakładnikach z senatorskich rodów doszło na przełomie 537-538 roku do, jeśli nie zerwania z Kasjodorem, to na pewno do jego rezygnacji z zajmowanego stanowiska43. Bizantyńska flota w 588 roku w Genui wysadziła na brzeg wojsko, które na życzenie ludności zajęło Mediolan i zagroziło Ticinum (Pawii), drugiemu po Rawennie pod względem ważności miastu-twierdzy Gotów. Burgundzcy „ochotnicy" byli w tej sytuacji bardzo mile widziani. Z ich pomocą udało się w marcu 539 roku ponownie podbić Mediolan. Za to Goci musieli przymknąć oczy na to, że Burgundowie wzięli sobie za niewolnice tyle mieszkanek Mediolanu, ile tylko potrzebowali. W ten sposób przepadła szansa pozyskania już i tak wrogo nastawionych do Gotów mieszkańców miasta, przynajmniej tych, którzy przeżyli. Przepędzenie cesarskich wojsk z Ligurii było sukcesem, który należy zawdzięczać bratankowi Witigisa, Urajaszo-wi44. Natomiast bizantyński atak na Rimini kosztował życie królewskiego wuja45. Alemańskie grupy rozbójników nawiedzały pomocną Italię. W takiej sytuacji Witigis zawarł sojusz z Frankami46. Chciał porozumieć się z północnymi sąsiadami, zawrzeć z nimi układy i skorzystać z ich wsparcia. W 538 roku szalała okrutna klęska głodu, która dotykała tak samo przyjaciół, jak i wrogów. Jej skutki ponosiła przede wszystkim ludność wiejska, zamieszkująca tereny nizinne, szły one w parze z coraz brutalniejszymi metodami prowadzenia wojny, za co odpowiedzialni byli między innymi dowódcy jazdy z oddziałów Belizariusza47. Toczące się w całej środkowej Italii aż po dolinę Padu walki spowodowały znaczne rozproszenie sił zbrojnych po obydwu stronach frontu. Pomijając działania na bocznych frontach, duże cesarskie armie walczyły na początku 539 roku o Osimo pod Anconą, o Fiesole pod Florencją i o Mediolan48. Dnia 21 czerwca 538 roku Belizariusz ruszył z Rzymu do ataku. Niewiele później w Picenum, prawdopodobnie w porcie Fermo, zszedł na ląd Narzes z 7 tysiącami żołnierzy. Od tego momentu liczebna przewaga Gotów przestała istnieć. Żywiono nadzieję na to, że zazdrość i różnice poglądów 393 pomiędzy rzymskimi wodzami zahamują skuteczną walkę cesarskich armii. Ta kalkulacja sprawdziła się zaraz po tym, gdy w Fermo doszło do zjednoczenia głównych sił wojsk. Spory pomiędzy Belizariuszem i Narzesem sparaliżowały na jakiś czas ruchy wojsk. Utratę Mediolanu zaliczono między innymi na poczet niejasnych relacji w dowództwie. Porażki przekonały cesarza i jeszcze wiosną 539 roku odwołał Narzesa do Konstantynopola49. Eunuch wykonał rozkaz, ale 2 tysiące Herulów, którzy czuli się wobec niego zobowiązani, opuściło rzymską armię i chciało przez północną Italię wmaszerować do Panonii II. Po drodze zbratali się z Gotami, złożyli przysięgę, że nigdy więcej nie będą walczyć przeciwko nim, i sprzedali im niewolników oraz bydło zdobyte jako łupy wojenne. Dopiero na północy Wenecji zostali przejęci przez cesarskiego wodza, ponownie wcieleni do rzymskiej służby, jednakże tym razem w znakomitej większości przesunięci na wschód50. Ledwo udało się Belizariuszowi ponownie uzyskać nieograniczone dowództwo nad cesarską armią, wojna rozpoczęła się od nowa. Celem rzymskiej operacji było wykluczenie gockich dowódców w zakrojonym na szeroką skalę ataku. Chciano zmusić ich do obrony ważnych strategicznie punktów, przez co straciliby możliwość przemieszczania się, wówczas można było przystąpić do ostatecznego oblężenia i zajęcia Rawenny. Prokopiusz nie lubił Narzesa, a jednak w bardzo trafny sposób opisał całkowicie odmienne strategie i rozwiązania taktyczne Belizariusza i Narzesa. Eunuch zakończył wojnę gockąpo dziesięciu latach, atakując i niszcząc Gotów od frontu - tak jak tego żądał już na przełomie lat 538-53951. Natomiast prowadzenie wojny przez Belizariusza nie różniło się specjalnie od sposobu walki Teodoryka z Odoakrem52. Już latem 539 roku Urajasz musiał liczyć się w Ligurii z atakiem wzmocnionej armii cesarskiej, która miała oparcie w twierdzy w Dertonie. Udaremniała ona jakąkolwiek podejmowaną przez Urajasza próbę opuszczenia doliny Padu i przyjścia Fiesole z odsieczą53. Obrońcy położonej w środkowych Włoszech, dzielącej drogę zapory, znaleźli się wkrótce w bardzo trudnym położeniu54. Jednak główna scena działań wojennych znajdowała się nad wybrzeżem adriatyckim. Tutaj Belizariusz wraz z 11 tysiącami żołnierzy otoczył twierdzę Osimo utrzymywaną przez 4 tysiące wyborowych żołnierzy gockich55. Witigis, który od czasu oblężenia Rzymu stracił prawdopodobnie wiarę w powodzenie swoich działań wojennych56, siedział w Rawennie i nie angażował się już więcej aktywnie do walki. Nie był jednak tak kompletnie bezczynny czy bezradny, jak go opisuje Prokopiusz. Królowi Gotów udało się w tym czasie rozpoznać strategiczną przewagę Belizariusza i podjąć próbę przeciwdziałania; z pechowego wodza stał się układającym długofalowe plany mężem stanu. Goccy posłowie udali się do Longobardów, ci jednak odmówili prośbie o pomoc, wskazując na ich procesarski sojusz57. Witigis wysłał zatem dwóch liguryjskich duchownych do Persów, licząc na to, że uda się ich zmobilizować przeciwko imperium. Justynian potraktował to zagrożenie na tyle poważnie, że natychmiast odprawił gocką delegację, 394 którą Witigis wysłał jeszcze na początku swego panowania do Konstantynopola z obietnicą zawarcia pokoju. Jednak Belizariusz zatrzymał posłów na dłuższy czas, a następnie wymienił ich na, zatrzymanych swego czasu przez Teodahada, Piotra Patrycjusza i jego towarzysza58. Wówczas nie dało się już nic więcej zrobić, bo w 539 roku król Theudebert wdarł się nagle na czele Franków do górnej Italii. Jak niszczący wszystko huragan barbarzyńcy rzucili się najpierw na Gotów, a następnie na ich cesarskich przeciwników. Zaraz po tym, jak Frankowie przekroczyli Pad, oddali gockie kobiety i dzieci w ofierze rzecznemu bogu, czego ten się chyba po katolickich sprzymierzeńcach cesarza najmniej spodziewał59. Kiedy zabrakło żywności i wybuchły epidemie, frankońska wyprawa umarła śmiercią naturalną. Teudebert wycofał się i opuścił większą część Italii; jednak Goci mieli raz na zawsze dość takiej pomocy. Od tej pory Witigis odrzucał wszelkie propozycje sojuszu ze strony Franków i chętniej poddawał się cesarzowi, niż wydawał na pastwę północnym „ścierwożernym sępom"60. Kiedy tylko minęła frankońska burza, Goci i Rzymianie znów ruszyli przeciwko sobie w Ligurii. W czasie, kiedy trwała tam sytuacja patowa, padły Fiesole i Osimo61, a pod koniec 539 roku Belizariusz zjednoczył trzon sił zbrojnych Rzymu pod Rawenną. Rozpoczęło się w ten sposób oblężenie królewskiego miasta, które Witigis miał opuścić nie inaczej, niż jako jeniec. Jego bratanek dowodził dosyć pokaźnymi siłami zbrojnymi w liczbie 4 tysięcy żołnierzy, z którymi zmierzał na odsiecz Rawenny. W tym samym czasie gockie garnizony znajdujące się w Alpach Kotyjskich, w prowincji położonej na północ od Genui, skapitulowały. W ten sposób tyły cesarskiej armii nad Padem były bezpieczne. Jednocześnie rodziny większości gockich wojowników Urajasza pozostały bez jakiejkolwiek ochrony, skazane na łaskę i niełaskę przeciwnika. Gockie wojska niosące odsiecz rozpadły się, ludzie powędrowali do domu i oddali w ręce cesarza. Urajaszowi, „niepokonanemu w boju", nie pozostało w takiej sytuacji nic innego jak zamknąć się wraz grupą wiernych sobie towarzyszy w Pawii62; dokładnie pół wieku wcześniej Teodoryk Wielki uczynił to samo63. Najpóźniej wiosną 540 roku do Rawenny dotarła kolejna oferta pomocy ze strony Teudeberta: król Franków żądał połowy Italii za przepędzenie Belizariusza. Witigis odmówił, między innymi dlatego, że cesarski dowódca negocjował z nim chętnie i dawał przy tym nadzieję na rozwiązanie możliwe do zaakceptowania dla obydwu stron64. Pewnego dnia wielki spichlerz Rawenny stanął w płomieniach. Goci podejrzewali o podpalenie swoją królową Matasuntę65, która już późną zimą 538 roku miała zawiązać spisek z rzymskim najeźdźcą spod Rimini. Podobno chciała go nawet poślubić, co jednak wydaje się mało prawdopodobne66. W każdym razie wnuczka Teodoryka musiała się uzbroić w cierpliwość aż do 550 roku, zanim - po śmierci Witigisa w 542 roku - mogła zawrzeć w Konstantynopolu zgodne z rzymskimi obyczajami i stosowne do swego stanu małżeństwo67. 395 Wiadomości nadchodzące znad perskiej granicy niepokoiły cesarza. Justynian faktycznie był gotów zawrzeć pokój z Gotami. Propozycja, by podzielić Italię pomiędzy nich i imperium, zdawała się być warta zachodu. Sytuacja od grudnia 537 roku jednak tak bardzo zmieniła się na korzyść cesarza, że mógł stawiać o wiele bardziej wygórowane żądania, dotyczące mianowicie przekazania połowy wciąż jeszcze bogatego skarbca królewskiego i całej ziemi aż po Pad. W ten sposób królestwo Gotów ograniczyłoby się jedynie do dwóch italskich prowincji, Ligurii i Venetii (Istrii) z dzisiejszego punktu widzenia rozwiązanie to wydaje się idealne. Italii zaoszczędzono by w ten sposób gockiej wojny, która przyniosła ogromne spustoszenia, a małe, ale zamknięte zapadańskie państwo Gotów stanowiłoby dla półwyspu najlepszą ochronę. Pomiędzy takim regnum a cesarską Italią w pokojowy sposób mogłoby dojść do zatarcia różnic, co zapobiegłoby faktycznemu podziałowi kraju. Zarówno Witigis i jego Goci, jak i otoczenie cesarskiego dowódcy opowiedzieli się za przyjęciem konstantynopolitańskiej propozycji zawarcia pokoju. Belizariusz był jednak wodzem, a wodzowie walczą aż do bezwarunkowej kapitulacji przeciwnika. Dlatego odmówił złożenia podpisu pod układem, na co Goci znów odstąpili od poczynionych ustaleń i zaczęli szukać innego rozwiązania konfliktu68. Być może źle zinterpretowali wahanie rzymskiego patrycjusza i najwyższego dowódcy, ponieważ odpowiadało to ich sposobowi myślenia. Zarówno pełnomocnictwo Belizariusza, jak i jego sukcesy odniesione nad italskim wojskiem Gotów, mogłyby niemal „automatycznie" uczynić go wojskowym królem i rex cesarstwa zachodniego. Witigis nie czuł się na siłach, by wydać decydującą bitwę i walczyć o zachowanie gens. Wówczas plemienni reprezentanci ofiarowali zwycięskiemu przeciwnikowi władzę nad Gotami i Italikami. Negocjacje, których treścią było podniesienie Belizariusza do godności cesarza państwa zachodniego, były prowadzone najprawdopodobniej już wcześniej, a także równolegle. Wyraźnie jest o tym mowa jeszcze przed propozycją podniesienia do godności króla. Z kolei Belizariusz przed wkroczeniem do Rawenny podjął dziwną, ba, biorąc pod uwagę przewagę Gotów, nonsensowną decyzję. Odkomenderował mianowicie czterech znanych z imienia dowódców wraz z ich jednostkami, ponieważ oficerowie owi „zachowywali się wobec niego nadzwyczaj wrogo". Oprócz tego odesłał przybyłego właśnie z Bizancjum i przydzielonego do Italii prefekta pretorianów. Dopiero wówczas Belizariusz wkroczył z nielicznymi, wiernymi mu i lojalnymi kontyngentami do stolicy państwa zachodniego. Armia ta jako exercitum Romanorum posiadała wystarczające kompetencje do powoływania cesarzy; żołnierze Belizariusza - mutatis mutandis - przejęliby funkcję, jaką podczas obwoływania cesarzem Awitusa posiadała armia galijska, natomiast Gotom Witigisa przysługiwałaby rola wojska zachodniogockiego. Jakkolwiek by nie było: albo Belizariusz poważnie rozważał obwołanie siebie cesarzem, za czym przemawiałyby wyżej wymienione posunięcia instytucjonalne oraz chłodne przyjęcie go 396 przez Justyniana w Konstantynopolu po powrocie do domu, albo chciał po prostu wywołać wrażenie, że jest do tego zdolny. W każdym razie tak sprytnie wykorzystał wizję łacińsko-barbarzyńskiego królestwa wojskowego, jak również tradycyjną politykę regnum hesperium, że postawił Witigisa i jego Gotów w sytuacji, w której nie pozostało im już nic innego, jak tylko się poddać, zwłaszcza że cierpieli z powodu okrutnego głodu69. Cesarska armia bez walki wkroczyła do Rawenny, schwytała króla Gotów i jego wojska i w maju 540 roku zdawało się, że podbój cesarstwa zachodniego został zakończony70. Prokopiusz opisuje pełne szyderstwa oburzenie gockich kobiet, kiedy ujrzały, przed kim skapitulowali ich mężowie71. Wojna jeszcze się nie skończyła; walka aż do „absolutnego zwycięstwa" udaremniła jak to zwykle bywa, nastanie pokoju. Hildebad i Eraryk (540-541) Po akcie poddania się liczna grupa cispadańskich Gotów została zwolniona i mogła udać się na swoje „pola uprawne". Jako cesarskich poddanych Belizariusz wysłał ich do ich dóbr i sortes, nie zmuszając do oddawania osobistego dobytku lub -jak to miało miejsce w wypadku załogi z Osimo -jego części. Po pierwsze, takie były ustalenia, a po drugie, naczelny dowódca chciał oddalić z Rawenny jak najwięcej Gotów; ich duża liczba mogła być niebezpieczna. Być może wspaniałomyślność Belizariusza brała się z tego, że on i jego wojsko mogli zdobyć w królewskim mieście Teodoryka bardzo bogate łupy. To, czego Witigis nie przeniósł wcześniej z gockich skarbów do umocnionej Pawii, albo być może także do Werony, wpadło teraz w ręce zwycięzcy, który z kolei zawiózł te kosztowności swemu cesarzowi do Konstantynopola. Przyprowadził mu również wschodniogockich dworzan i ich świtę, oddział najlepszych elitarnych wojowników, ci jednak natychmiast powędrowali z Bizancjum na perski front. Wśród deportowanych znajdowała się również para królewska, prawdopodobnie także syn Witigisa z pierwszego małżeństwa, syn i córka turyńskiej eks-królowej Amalabergi, jak również dzieci Hildebada. Hildebad był przywódcą Gotów zza Padu, którzy się nie poddali, lub raczej jeszcze nie poddali, i w ogóle zachowywali się nietypowo72. Na północ od Padu w dalszym ciągu walczyli bowiem nieliczni Goci, mimo że ich prawowity król skapitulował, a królewskie miasto i skarbiec przepadły73. Ticinum (Pawia) znajdowała się w silnych rękach Urajasza74. Odniósł on liczne sukcesy w walce z Rzymianami i pozostawał w dalszym ciągu nie do pokonania. Czyżby miał zostać następnym wojskowym królem Gotów? Urajasz jednak zaprzeczał: dowództwo jego wuja Witigisa udowodniło, że rodzinie brakuje królewskiego szczęścia, (tu usunięto wyraz w języku greckim). Za to przypadło mu w udziale wyznaczyć zamiast siebie następcę. Urajasz poparł koronację 397 Hildebada, który był bratankiem króla Gotów Zachodnich Teudisa, a więc należał do tej samej warstwy społecznej co Witigis i jego krewni. Hildebad był dowódcą w królewskiej Weronie i, jak wszyscy inni zapadańscy wodzowie Gotów, nawiązał kontakt z Belizariuszem, by negocjować warunki kapitulacji. Miał jeszcze jeden dodatkowy powód do poddania się.: jego dzieci znajdowały się w rękach Belizariusza. Mimo to został królem. Być może miała to być ostatnia próba wywarcia nacisku na Belizariusza, kandydata wszystkich italskich Gotów, by przyjął godność króla lub cesarza. Goci Hildebada wysłali więc do Rawenny swoje poselstwo, które odnowiło dawną propozycję, a jednocześnie zwymyślało Belizariusza jako wiarołomnego niewolnika, który pozbawił ich i samego siebie samodzielnej władzy nad Gotami i Italikami. Ich wybraniec nadal jednak odmawiał, związany osobistą przysięgą ze swym rodakiem Justynianem, by za jego życia nigdy nie sięgać po władzę (tu usunięto wyraz w języku greckim) czy to cesarską, czy królewską75. W ten sposób znów nastąpił rozłam. Belizariusz odpłynął, a wojna rozpoczęła się na nowo. Dotychczas exercitus Gothorum miało prawo wyboru króla Gotów i Italików. Wraz z kapitulacją Witigisa w 540 roku oraz odmową Belizariusza, by zająć jego miejsce, prawo to wygasło. Od tego czasu Gotom, którzy nie dokonali aktu poddania się cesarzowi, pozostało tylko jedno - rebelia. Mianowani przez nich królowie uchodzili za uzurpatorów. Do uznania ich brakowało wszelkich rzymskich, ale też i w znacznej mierze gockich podstaw. Byli oni, tak jak Witigis, podnoszeni do godności króla wojskowego, nie uzyskiwali jednak w odróżnieniu od niego żadnych dodatkowych praw, jak wżenienie się w ród Amalów lub posiadanie na własność królewskiego miasta76. Jedynie część kosztowności, jak Codex Argentueus i królewskie insygnia, przybyła w porę do Pawii i Werony, gdzie stały się podstawą nowego skarbca77. Pogląd Jordanesa, że historia Gotów sięga tylko do roku 540, posiada zatem, abstrahując od wszelkich innych rozważań, swoje odzwierciedlenie w historii ustrojowej państwa78. Gockie królestwo z ostatnich dwunastu lat swego istnienia nie było jednak pod względem politycznym odcięte od jakichkolwiek korzeni. Znajdowało się w rękach wojskowego „establishmentu"; to znaczy, że podporą władzy była grupa rodzin, które cieszyły się poważaniem jeszcze od czasów Teodoryka i które łączyły tradycjonalno-plemienne przekonania79 z pragnieniem, by wybić się z klasy średniej. Szansę po temu dała im szczególna pozycja pewnego giermka, cieszącego się zaufaniem, którego amalscy królowie z pewnością nie znaleźli wśród gockiej arystokracji80. Był to Teudis. To on jako pierwszy z tej grupy dokonał przełomu w strukturze władzy, został królem, stając się tym samym przykładem dla Witigisa. Także swojej pozostałej w Italii rodzinie nadał prawo dziedziczenia tronu. Tym, kim Witigis był dla Urajasza, tym król Gotów Zachodnich, Teudis, był dla swego bratanka Hildebada oraz dla Totili - bratanka Hildebada. Urząd giermka umożliwiał zrobienie kariery. Jednak ich możliwości były ze względu na pochodzenie niewielkie. Teudis jako namiestnik Teodoryka w Hiszpanii znalazł sposobność, 398 by ożenić się z bardzo bogatą Rzymianką, przez co przestawały dotyczyć go connubium [Prawo zawierania małżeństw według zasad rzymskiego ius civile (przyp. red.).] oraz różnice stanowe81. Podobne bogactwo musiał uzyskać poprzez małżeństwo Urajasz, bratanek rządzącego jeszcze króla. Pomiędzy nim a Hildebadem, który nie zdobył dużego majątku, wybuchła z tego powodu walka na śmierć i życie, której ofiarą padł Urajasz. Do nieszczęścia doszło podczas spotkania ich żon, które przypominało kłótnię pomiędzy królowymi Brunhildą i Krimhildą. Upadek Urajasza jest z kolei podobny do „śmierci Zygfryda" z pieśni bohaterskiej82. Królestwo Hildebada obejmowało początkowo tylko wąski pas ziemi pomiędzy Pawią i Weroną, a królowi towarzyszyło nie więcej niż tysiąc gockich wojowników83. Mimo to szybko zaczął odnosić sukcesy. Trabesium (Treviso) było najsilniejszą twierdzą w centralnej Wenecji. Była ona utrzymywana przez służących cesarzowi Herulów z tego samego oddziału, który w poprzednim roku chciał wracać do domu. Wśród nich znajdował się również wnuk Munda, który pielęgnował tradycyjne powiązania swojej rodziny. Ta wierność kosztowała go nieomal życie. Hildebad uderzył i zniszczył jedyny rzymski oddział, jaki stacjonował na północ od Padu. W Treviso dowództwo przejął bratanek Hildebada, Totila84. W ten sposób powiększyła się liczba Gotów wspierających Hildebada. W krótkim czasie opanował on obydwie prowincje, Ligurię i Wenecję. Natychmiast po wyjeździe Belizariusza italska armia cesarza musiała zmagać się z licznymi wypadkami dezercji. Dezerterzy wiedzieli teraz, dokąd mają uciekać. Brak jedności wśród cesarskich dowódców, a także rygorystyczne, ba, rujnujące mieszkańców ściąganie podatków - żądano zapłacenia podatków wstecz za okres aż od śmierci Teodoryka - obniżyło morale armii i ludności cywilnej. Jednocześnie cesarska administracja zajmująca się finansami zredukowała wypłaty żołdu, jeśli w ogóle ich nie zawiesiła85. Goci zatem mogli sobie pozwolić na krwawy spór pomiędzy obydwoma wiodącymi rodami spatharius bez niebezpieczeństwa, że Rzymianie zaatakują. Hildebadowi udało się utrzymywać swoją pozycję, mimo że jego wuj Teudis nie dostarczył oczekiwanej pomocy. Dopiero później Goci Zachodni odważyli się w Afryce utworzyć przeciwko Bizancjum niejako drugi front; jednak próba ta zakończyła się żałośnie86. Wydarzenia wojenne spowodowały redukcję gockiego regnum do niewielkiego królestwa, z którym zaczęły konkurować niegockie gentes Italii. Prokopiusz, pisząc o bitwach, opisuje poszczególne potyczki87, lubi też „wykorzystywać" te pojedyncze motywy do ogólniejszych politycznych celów. Przyczyny upadku Hildebada upatruje - tak jak w wypadku Teodahada i bratanka Witigisa, Urajasza88 - w kobietach. W rzeczywistości pokonany ród Witigisa zjednoczył się najprawdopodobniej przeciwko królowi z niegockimi barbarzyńcami - przede wszystkim z Rugiami, ale także z Gepidami. Hildebad został zamordowany podczas uczty przez jednego z gepidzkich członków swojej przybocznej gwardii, na co Rugiowie okrzyknęli królem, 399 prawdopodobnie w maju 541 roku, swego wodza Eraryka89. Jednak osiadłe w Wenecji od czasów panowania Teodoryka niewielkie plemię90 przeceniło swoje możliwości. Eraryk nie mógł sprostać pokładanym w nim oczekiwaniom. Interesująca wydaje się jego próba powrotu do zaproponowanego przez Justyniana i udaremnionego przez Belizariusza podziału Italii. W tym celu nowy król wysłał do Konstantynopola swe poselstwo. Gockie królestwo na północ od Padu, utworzone początkowo z myślą o Witigisie, utrzymało się przez ponad rok. Było respektowane przez cesarskich dowódców, którzy - szczególnie od czasu porażki ich kolegi pod Treviso - nigdy nie przekroczyli rzeki. Należy jeszcze wspomnieć, że Eraryk nigdy nie uzyskał od cesarza akceptacji istniejącego status quo. Ponieważ dawał potajemnie do zrozumienia, że tak naprawdę zależy mu na tym, by pójść za przykładem niektórych jego dostojnych poprzedników i wieść w Bizancjum dostatni żywot, nie był oczywiście traktowany specjalnie poważnie. W tym czasie wśród gockich przeciwników Eraryka pojawiły się tendencje separatystyczne, które po pięciu miesiącach sprawowania przez niego rządów kosztowały go utratę władzy i życia. Podczas gdy Totila, tak jak dawniej jego wuj, negocjował z cesarskim dowódcą w Rawennie w sprawie warunków kapitulacji, Goci z Pawii zaproponowali mu objęcie władzy. Dowódca z Treviso zażądał, by przed przejęciem przez niego tronu zamordowano Eraryka. Wyznaczył termin ostateczny, prawdopodobnie na październik 541 roku. Warunek został spełniony91. Totila (541-552) Tak jak Alaryk I92, tak i „bohaterski młodzieniec" Totila - był rzeczywiście bardzo młody, kiedy został królem93 -jest ulubioną postacią niemieckiej historiografii z okresu wędrówki ludów. Nawet sam Ernest Stein, stojący ponad wszelkim szowinizmem niemieckim, podzielał jeszcze w 1949 roku „prawdziwy zachwyt", jaki jego wiedeński nauczyciel Ludo Moritz Hartmann wyrażał wobec Totili94. Z drugiej jednak strony, powtarza się opinię głoszoną przez jemu współczesnych, że „Totila został obwołany królem na zgubę Italii"95. Obydwie opinie wydają się mało obiektywne, ponieważ wykraczają nieco poza prawdopodobną motywację Totili. Goci obwołali go królem po to, by przywrócił ich panowanie nad Italikami96. Nie pozostawało mu zresztą nic innego, jeśli chciał uniknąć losu swoich poprzedników. Wraz z Walamirem i Teodorykiem Totila z całą pewnością zalicza się do trzech najbardziej sprawnych dowódców Gotów Wschodnich. Nie można jednak z powodu, że walczył dzielniej i sprawniej niż większość królów gockich, ani czynić mu zarzutów, ani ogłaszać go bohaterem. Przecież Totila w dłuższej perspektywie nie dorównywał Narzesowi, a katastrofa pod Busta Gallorum ukazuje go w nie najlepszym świetle. 400 Do tego czasu miał jeszcze przed sobą jedenastoletni okres panowania; po Teoderyku drugi pod wzglądem długości okres sprawowania władzy przez italskiego króla Gotów Wschodnich97. Totila nazywał się właściwie - według motywów przedstawianych na monetach i niektórych źródeł literackich98 - Baduila (Badua), co oznacza bojownika lub wojownika99. Mimo że Got u szczytu swego panowania władał niemalże całą Italią, co wymagało zatrudnienia licznych rzymskich funkcjonariuszy, nic prawie nie wiadomo na ich temat ani na temat sposobu prowadzenia totiliańskiej administracji100. Historia Totili to jedenaście lat wojny gockiej w Italii, na jej wyspach, na wybrzeżach Dalmacji i Epiru. Jeśli król odwiedził świętego Benedykta na Monte Cassino, raczej w 542 niż 543 roku, to przekaz tak zniekształcił to wydarzenie, że nie można powiedzieć, jaki był naprawdę, cel tej wizyty. Według hagiografa, papieża Grzegorza Wielkiego, Benedykt przepowiedział nieoczekiwanemu gościowi czas trwania jego panowania oraz dzień jego śmierci101. Niekończące się „tam i z powrotem" ataków i odwrotów, szczegóły operacji wojskowych, to, jakie miasto jak długo było oblegane, czy oblegający zdobyli je szturmem, głodem, czy też może dzięki zdradzie, wszystkie te pytania to sprawa specjalistów. Sprawią one zapewne przyjemność historykom wojskowości, laikowi natomiast nasuwa się od czasu do czasu porównanie Bellum gothikum Prokopiusza z drugą wojną światową we Włoszech. Informacje o poszczególnych miastach i krainach półwyspu są pełne obrazów zniszczenia, upadku i nędzy. Mogą być zatem ciekawe dla miejscowych historyków, jeśli interesuje ich los danego regionu Włoch na przełomie antyku i średniowiecza102. Z punktu widzenia historii powszechnej prezentację ery Totili da się jednak przedstawić w zwięzłej formie, dzieląc ją na trzy okresy. Pierwsza faza wojny obejmuje czas od obwołania Totili królem jesienią 541 roku do wiosny 543 roku. Druga faza trwa najdłużej. Sięga czasów od zajęcia Neapolu w 543 roku aż do roku 550, kiedy Germanus zostaje mianowany italskim wodzem naczelnym, a Justynian dzięki odpowiedniemu uzbrojeniu umożliwia szybkie i zwycięskie zakończenie wojny. Trzeci okres panowania Totili rozpoczyna się wiosną 550 roku i kończy latem roku 552 bitwą pod Busta Gallorum. Jako epilog dołączyć należy do niego jeszcze okres rządów Tei trwający do października tegoż roku. Faza pierwsza: Zimąz541 na 542 rok rozkaz cesarza do tego stopnia wpłynął na spierających się dowódców, że natychmiast podjęli decyzję energicznego działania przeciw gockim rebeliantom znajdującym się po drugiej stronie Padu. Dwanaście tysięcy żołnierzy, całe ruchome wojsko cesarskie w Italii, opuściło region Rawenny i pomaszerowało na północ w stronę Werony, gdzie wcześniej zapewniło sobie współpracę miejscowych notabli. Kiedy rzymscy dowódcy byli jeszcze zajęci dzieleniem skóry na niedźwiedziu, doszło do przerwania przedsięwzięcia w iście kabaretowym stylu. Cesarska armia wycofała się na tereny pomiędzy rzekami Reno i Faventia (Faenza) 401 na południowy zachód od Rawenny103. Totila zwołał całą armię, 5 tysięcy wojowników, i ruszył za wojskiem cesarskim. Mowa, jaką według Prokopiusza Totila miał wygłosić przed przekroczeniem Padu, zawiera wyznanie wiary wojskowego króla: musi on być sprawiedliwy i wygrywać bitwy; „bo zwycięzca rośnie dzięki władzy i sile"104. Totila był faktycznie porywającą osobowością. Jego charyzma była tak wielka, że do jego chorągwi zaciągali się zarówno Goci zasiedziali w swoich dobrach ziemskich oraz sortes, jak i liczni rzymscy żołnierze. Barbarzyńscy gockiego i niegockiego pochodzenia masowo przechodzili na stronę Totili, ba, nawet wysokiej rangi buccellarius Belizariusza zdradził sprawę cesarską105. Wiosną 542 roku Totila stoczył wielką bitwę pod Faenza. Wykonując zgrabny manewr okrążający, w którym ton nadawało trzystu gockich jeźdźców z lancami, Totila rozbił ponad dwukrotnie większą armię rzymską. W krótkim czasie wojsko Gotów znów liczyło ponad 20 tysięcy żołnierzy106. Wkrótce potem gockie siły otoczyły Florencję, by wywalczyć wolne przejście przez Via Cassia do Rzymu. Zanim jeszcze nadeszły z odsieczą wojska cesarza, Goci wycofali się daleko na północ, do oddalonej o jeden dzień marszu doliny rzeki Mugello i tam zadali przeciwnikowi druzgocącą klęskę. Podczas gdy rzymska armia, podzielona na wiele grup i grupek, skrywała się za murami miast górnej i środkowej Italii107, Totila przedostał się do dolnej Italii, gdzie cesarscy wodzowie spodziewali się go najmniej. Tereny te były niemal zupełnie niedotknięte działaniami wojennymi; zaopatrzenie Gotów nie sprawiało najmniejszych trudności, było tu jeszcze wiele łupów do zdobycia. Benewent został zajęty, w ręce Totili wpadło także Cumae, także po upadku królestwa ważna twierdza Gotów. Totila rozpoczął jednocześnie oblężenie Neapolu, w którym panowały silne antycesarskie nastroje108. Po podbiciu południa i podjęciu pierwszej próby złamania bizantyńskiego panowania na morzu przez wykorzystanie efektu zaskoczenia i sprzyjających żywiołów109, Totila zablokował najważniejsze drogi zaopatrzenia cesarskiej armii i zagroził Rzymowi. Wiosną 543 roku mógł wkroczyć do Neapolu, a sposób, w jaki potraktował rzymski garnizon i ludność cywilną, wzbudził powszechne uznanie110. Już tutaj widać było, jak zresztą później na Sycylii111, że król Gotów ma dobrą pamięć. W zależności od tego, czy Italikowie pozostawali od 535 roku wierni gockiej sprawie, czy też ją zdradzili, byli odpowiednio nagradzani lub karani. Neapolitańczycy nie musieli się niczego w związku z tym obawiać. Natomiast podczas zajęcia Tiburu działy się rzeczy potworne112. Faza druga: W ciągu siedmiu lat pomiędzy 543 a 550 rokiem w Italii szalała wojna totalna w najgorszym tego słowa znaczeniu. Kraj i ludzie cierpieli srodze. W listopadzie lub grudniu 544 roku Belizariusz, przybywszy z Poli, zszedł w Rawennie na ląd. Jego apel skierowany zarówno do Rzymian, jak i Gotów, by opuścili Totilę i ponownie przyłączyli się do cesarza, nie odniósł najmniejszego skutki, tak więc zahamowanie procesu rozkładu rzymskiego wojska okazało się niemożliwe. Na początku 545 roku powrócili do domu dopiero co przybyli Iliryjczycy, 402 ponieważ ich ojczyznę pustoszyły ataki Bułgarów. Wkrótce potem Totili udało się zdobyć Fermo, Ascoli, Spoleto, Asyż, Clusium (Chiusi) i prawdopodobnie także Osimo; jedynie Prusia (Prugia) pozostała rzymska. To nie wystarczyło jednak do zachowania połączenia Rzym - Rawenna i w grudniu 545 roku Totila przystąpił do pierwszego oblężenia Wiecznego Miasta113. To, że gockie sukcesy w 546 roku przewyższyły jeszcze te z roku 545114, było zasługą dyplomacji Totili. Dzięki niej zostało zażegnane niebezpieczeństwo ze strony Franków. Teudebert otrzymał większą część Wenecji, dzięki czemu mógł zabezpieczyć swoje podboje w krajach alpejskich. Dla Gotów życzliwa neutralność najbardziej znaczącego króla Franków oznaczała zyskanie na czasie. Ich tyły nie tylko nie były zagrożone, ale nie musieli się też obawiać, że armia cesarska mogłaby ich zaatakować na drodze lądowej przez Istrię. Trzeba jednak dodać, że to niebezpieczeństwo znikło tylko na tak długo, jak długo rzymskim wojskiem nie dowodził żaden Narzes'115. Mimo że Belizariusz od 546 roku wspierał obronę Rzymu od strony Porto, Totila 17 grudnia 546 roku wkroczył do Wiecznego Miasta. Żołnierze izauryjscy, którzy już od dawna nie otrzymywali żołdu, otworzyli Gotom bramy. I znów pokonani zostali potraktowani nadzwyczaj pobłażliwie, zwłaszcza że w Rzymie wciąż jeszcze były łupy do zdobycia116. Szczególnie dużo można było „przejąć" po trackim Gocie, Bessasie. Stary wojak i podoficer Belizariusza wykorzystał brak żywności w mieście do tego, by się haniebnie wzbogacić. Podczas gdy on sam z ledwością uszedł z życiem i schronił się w Porto, jego skarby wpadły w ręce Gotów117. Z pozycji siły, jak mu się wydawało, Totila rozpoczął negocjacje z Konstantynopolem. Chciał pokoju, w wypadku jednak nieprzyjęcia propozycji groził zburzeniem Rzymu, zamordowaniem wziętych do niewoli senatorów i atakiem na Ilirię. Jego posłowie byli pewni siebie i przekazali cesarzowi list od swego pana, w którym wspominane są czasy, kiedy Anastazjusz i Teodoryk „razem byli królami", (tu usunięto wyraz w języku greckim), i kiedy „panowały pokój i dobrobyt". Równocześnie w Rzymie Totila nakazuje bić monety z imieniem dawno już zmarłego „przyjaciela Gotów", Anastazjusza. Żyjący cesarz nie jest jednak skory do rozmów i odsyła króla Gotów do Belizariusza, który dopiero co cierpiał na silną nerwową gorączkę118.I tu Totila popełnia - lub zmuszony jest popełnić - brzemienny w skutkach błąd: opuszcza Rzym, mimo że cesarski dowódca naczelny znajduje się w Porto. W kwietniu 547 roku, kiedy gockie wojsko maszerowało jeszcze w kierunku Rawenny, Belizariusz znów zadomowił się w Wiecznym Mieście. Nie jest prawdą, że Totila beztrosko opuścił miasto. Jednak wszelkie zabiegi, które podjął, by je zabezpieczyć, spełzły na niczym albo ze względu na rozległość Rzymu, albo z powodu niewystarczalności branych pod uwagę środków119. W ten oto sposób Totila przegrał swą pierwszą „bitwę o Rzym" i stracił tym samym część uznania, jakim się cieszył w plemiennym świecie. Jeszcze na przełomie lat 549 i 550, na krótko przed zajęciem miasta po raz drugi, 403 odrzucono jego starania o rękę frankońskiej córki królewskiej, właśnie ze względu na poniesioną w Rzymie klęskę120. Z lat 546-547 pochodzą wielokrotnie cytowane wypowiedzi wskazujące, iż Totila uprawiał „rewolucyjną" politykę wobec niewolników. Dawni niewolni znaleźli się w gockim wojsku i dzięki temu uzyskali „gocką wolność". Totila nie chciał pod żadnym pozorem oddać ich pierwotnym właścicielom. Jednocześnie powodzeniem zakończyła się mobilizacja przeprowadzona wśród italskich warstw niższych, przy czym Goci wcale nie rozpoczęli jej wcześniej niż Rzymianie. Tullianus, patrycjusz z południowej Italii, zmobilizował swoich kolonów oraz tych pracujących w dobrach ziemskich należących do ludzi z jego sfery, otrzymał od naczelnego dowódcy rzymskiego kontyngent myśliwych z gór z plemienia Antów i pokonał w ten sposób usposobione przyjaźnie wobec Gotów wojsko chłopskie. W odpowiedzi na to Totila zażądał od znajdujących się w jego rękach senatorów, by obiecali swym ludziom ziemię na własność, w wyniku czego oddziały Tullianusa rozwiązały się i wróciły do domu. Tego typu przedsięwzięcia nie są, jak wynika z powyższego zdarzenia, rewolucyjnymi rozwiązaniami społecznymi, lecz mądrze rozegranymi, skutecznymi środkami polityki wojennej121. To samo dotyczy gotowości Totili do ochrony chłopskich warstw niższych, by mogły poświęcić się swojej pracy. Totila dopiero wówczas miał uzasadnione prawo liczyć na sukces, gdyby przeciwko znacznie większemu - mimo panującej zarazy i wojny perskiej - potencjałowi cesarza potrafił zmobilizować ekonomiczny potencjał Italii122. Tymczasem wiadomo, że Totili nie udało się tak naprawdę dotrzeć do rzymskich, szczególnie żyjących w miastach warstw wyższych. Nawet jeśli ich pojedynczy przedstawiciele, jak na przykład Cethegus w 546 roku, lub przedstawiciele wyższego duchowieństwa, zabiegali o pojednanie lub wręcz zawarcie pokoju na szczególnych warunkach, rzymska szlachta, ogólnie rzecz biorąc, pozostała wierna cesarzowi123. Dlatego Totila zarzucał senatorom wyrzeczenie się państwa Gotów i Italików. Prowadzone od ostatnich dni panowania Teodoryka prześladowania, branie zakładników, wymuszone uwolnienia niewolników, ba, nawet masakry wśród ludzi ich stanu zburzyły wszelkie podstawy zaufania124. Totila powrócił do Lacjum jeszcze wiosną, zapewne w maju 547 roku, i na próżno usiłował znów zająć Rzym. Z powodu porażki król Gotów musiał wysłuchać od możnowładców kilku słów gorzkiej krytyki pod swoim adresem125. W sumie militarna sytuacja Gotów wcale się nie pogorszyła; wielkie zwycięstwo zostało jednak zaprzepaszczone. O wiele gorszy los spotkał w 547 roku zachodniogockiego ciotecznego dziadka Totili. Teudis chciał również dla siebie wyciągnąć korzyści z sukcesów bratanka i - tak jak podczas wojny wandalskiej - osiedlić się w Septem. Jego oddziały zaatakowały Rzymian w Mauretanii, poniosły jednak dotkliwą porażkę, w której król Gotów Zachodnich stracił w 548 roku i tron, i życie126. W tym samym czasie wojna w Italii trwała w najlepsze. Goci na przemian odnosili to sukcesy, to ponosili porażki. 404 Jednak siła przyciągania Totili nie straciła nic ze swej mocy. W jego wojsku służyli nawet zbiegli Maurowie i Izaurowie127. Belizariusz został odwołany przez cesarza już jesienią 548 roku, wkrótce po śmierci jego wielkiej protektorki Teodory128. W końcu Goci zdobyli nawet flotę, która latem 549 roku przemierzyła Adriatyk i spustoszyła Dalmację. Jej dowódcą był Indulf, dezerter z najbliższego otoczenia Belizariusza. Przed opisem powyższego wątku Prokopiusz wspomina o wydarzeniu, które miało zadecydować o przebiegu wojny. Przepędzony zapewne jeszcze przez Wacho Hildigis, prawowity spadkobierca longobardzkiego królestwa, przedarł się z potężnym wojskiem do Italii. Oprócz jego osobistej drużyny złożonej z trzystu Longobardów podążało za nim około 6 tysięcy Gepidów i Sklawenów. Po wdarciu się do regionu Wenecji i pokonaniu niewielkiego oddziału rzymskiego Hildigis powrócił nad Dunaj do Mezji, nie połączywszy swoich wojowników z armią Totili. Ten zdumiewający manewr można wyjaśnić jedynie tym, że longobardzki pretendent do tronu pragnął jak najszybciej pomyślnie powrócić do swego państwa. Jego decyzja była błędna i kosztowała go ostatecznie życie. Epizod z udziałem Hildigisa wydaje się symptomatyczny; goc-kie państwo Totili niezmiennie oddziaływało przyciągające na grupy plemienne i pojedyncze osoby129. Od lata 549 roku do 16 stycznia 550 roku król Gotów ponownie oblegał Rzym. Po raz drugi miasto padło w wyniku zdrady izauryjskich żołnierzy, którym nie płacono żołdu. Tym razem straty pokonanych były o wiele większe; pozostali przeszli na stronę Gotów. Totila czuje się teraz władcą Rzymu, w którym stara moneta ponownie została puszczona w obieg. Była ona konkurencją dla monet z Pawii, która po Rawennie przejęła rolę królewskiego miasta Gotów. Moneta przedstawiała portret króla Gotów w cesarskim diademie. Powstaje nowy senat, w którego skład wchodzą zarówno Goci, jak i Rzymianie. Do tego celu Totila „sprowadza" nawet z Kampanii do Rzymu pozostałych przy życiu członków czcigodnego ciała ustawodawczego. W końcu kolejne poselstwo udaje się do Konstantynopola. Jest to już trzecia grupa posłów od czasu obwołania Totili królem, jednakże pierwsza, której wolno prowadzić negocjacje w kwestii ekonomicznej. W imieniu króla posłowie mają zrezygnować z Sycylii i Dalmacji, zaproponować coroczne wypłacanie trybutów, jak również dostarczenie w razie potrzeby wojska. Po przybyciu do Konstantynopola goccy posłowie ani nie zostają dopuszczeni przed oblicze cesarza, ani nie wolno im ruszyć w drogę do domu130. Odpowiedzią Justyniana jest „totalna" wojna. Podczas gdy Totila w maju plądruje Sycylię, a inne gockie wojska zajmują na północy Rimini i pod Rawenną zadają cesarskim oddziałom ciężką klęskę, Justynian wyznacza na nowego generalissimusa swego bratanka Germanusa, drugiego męża Matasunty. Faza trzecia: Mianowanie Germanusa poprzedziła amalsko-legitymistyczna propaganda, która była skierowana zarówno do ludu Italii, jak również w stronę 405 Konstantynopola, gdzie wśród italskich emigrantów odniosła skutek131. Nie jest wykluczone, że właśnie w owym czasie Jordanes opracowywał wyjątki z historii Gotów Kasjodora w celu wzmocnienia nadziei zbiegłych senatorów132. Amalowie wciąż pozostawali „wierni cesarzowi"133. Poprzez małżeństwo Matasunty połączyli się z senatorską rodziną Anicjana i stali się na wskroś rzymską arystokracją. Z tradycji obu rodzin mogłoby powstać odnowione cesarstwo zachodnie, Regnum Hesperium, które odrzuciłoby całkowicie swe nieczyste plemienne początki. Takie nadzieje - jeśli rzeczywiście je żywiono - pozostały w sferze politycznych marzeń134. Justynian nie myślał o odrodzeniu samodzielnego państwa zachodniego, wykorzystał jednak tę nostalgiczną ideologię, by pozyskać Gotów i Italików. Imiona Germanusa i Matasunty podziałały przede wszystkim na licznych rzymskich dezerterów służących w armii Gotów, którzy nie byli specjalnie zachwyceni, że muszą walczyć przeciwko wnuczce Teodoryka135. Nie doszło jednak do tego. Germanus zmarł jeszcze latem 550 roku, kiedy zatrzymał się w Serdicy (Sofii), by przygotować inwazję na Italię136. Musiał to być zatem jego pomysł, by „italski but naciągnąć od góry", to znaczy, przeprowadzić podbój Italii za pomocą silnych wojsk lądowych, wyruszając z Isonzo. Ta koncepcja w każdym razie stanowiła podstawę planu wojennego Narzesa, który w kwietniu 551 roku opuścił Konstantynopol jako wódz naczelny i następca Germanusa. Kiedy ów eunuch przybył latem tego samego roku do Salony, rzymska flota odniosła właśnie zwycięstwo w bitwie morskiej w Senigalli niedaleko Ancony. Jeszcze wiosną 551 roku trzysta gockich statków spustoszyło Korfu i Epir. Podczas kontrataku Rzymianie, mając oparcie w Anconie, zmusili Gotów do walki i pokonali ich. Słabość gockiej floty wojennej była bardzo widoczna, mimo że inwazja Totili na greckim lądzie trwale odcisnęła piętno na cesarskiej strategii. W tym czasie z Konstantynopola powrócili już od dawna niepotrzebni posłowie; również i tym razem z pustymi rękami. Morale gockiego wojska podupadło, co nie zdarzyło się od 541 roku. Żeby odwrócić uwagę żołnierzy i odnieść szybki sukces, Totila zajął latem 551 roku Korsykę i Sardynię, nie napotykając tam większego oporu. Unik wykonany w kierunku zachodnim był z pewnością najgorszą z możliwych odpowiedzią na wzrastający nacisk od wschodu137. W kwietniu 552 roku Narzes opuścił Salonę i przez Dalmację i Istrię ruszył w stronę Italii138. Region Wenecji znajdował się w rękach Franków, którzy odmówili rzymskim wojskom przepuszczenia ich przez swoje terytorium, ponieważ Narzes prowadził ze sobą ich „śmiertelnych wrogów", 5,5 tysiąca Longobardów139. Comes Teja, który jako dowódca Werony był równocześnie naczelnym wodzem wielkiej armii gockiej, kazał zająć żołnierzom Via Postumia i wszystkie drogi uczynić w ten sposób nieprzejezdnymi. Ani Frankowie, ani Goci nie zatroszczyli się o wybrzeże, które z powodu licznych ujść rzecznych i bagien uchodziło za teren nie do przebycia. A mimo to stało się coś niewyobrażalnego. Wyśmienici specjaliści doradzili Narzesowi, by wraz z potężną armią, której liczebność sięgała 30 tysięcy żołnierzy, 406 wyruszył do Rawenny wzdłuż wybrzeża. Znajdujące się na tym terenie wody przemierzono za pomocą mostów pontonowych i w ten sposób ominięto wszelkie środki obronne podjęte przez przeciwnika w głębi kraju140. Podczas gdy frankońsko-gocki „wał na północnym wschodzie" przestał spełniać swoją funkcję, w dolnej Italii załamały się gockie pozycje. Konstantynopolitańska potęga morska mogła sobie pozwolić na to, by stałą załogę z Termopil przenieść na jakiś czas do Bruttium (Kalabrii). Tamże, to jest pod Cretone, Goci ponieśli druzgocącą klęskę141. Dnia 6 czerwca 552 roku Narzes przybył do Rawenny. Już dziewięć dni później opuścił to miasto i ze wszystkimi wojskami, jakimi dysponował, wyruszył w kierunku Rzymu. Cesarska armia poruszała się początkowo wzdłuż wybrzeża, aż do Fano, następnie obrała drogę na południe, równoległą do Via Flaminga, pomaszerowała dalej w głąb kraju, aż dotarła do centrum Umbrii142. Zanim Narzes znalazł się na Via Flaminga pod Gualdo Tanino, pod koniec czerwca lub na początku lipca 552 roku doszło do owej zdumiewającej bitwy na wyżynie Busta Gallorum, która zakończyła istnienie królestwa Totili. Narzes ustawił nie mniej niż 8 tysięcy łuczników w półksiężyc dopasowany do warunków terenowych. Za nim stali phalanx, „kwiat rzymskiej armii", naczelny wódz wraz ze swoimi dowódcami, otoczony na skrzydłach przez swoich buccellari, a w centrum bojowego szyku barbarzyńcy, przede wszystkim Longobardowie i Herulowie. Zredukowana jazda, licząca 1500 żołnierzy, miała służyć jako rezerwa: jedna trzecia do tego, by przechwytywać wycofujących się żołnierzy, a dwie trzecie po to, by atakować gocką piechotę od tyłu. Jedna z rozegranych przed bitwą potyczek wyglądała jak próba generalna. Niewielki oddział, liczący około pięćdziesięciu rzymskich żołnierzy piechoty, zajmuje ważne pod względem taktycznym wzgórze, tworzy tam szczelny wał złożony z tarcz najeżonych lancami, z którego co jakiś czas wyskakują pojedynczy wojownicy z mieczami i łukami i odpierają każdy atak gockiej jazdy. Totila zdawał sobie sprawę z tego, że jego wojsko było znacznie słabsze pod względem liczebnym. Musiał zatem odwrócić uwagę przeciwnika, a następnie znaleźć odpowiedni moment, by uderzyć z zaskoczenia. W przepięknym rynsztunku, przystrojony w królewskie insygnia, na wspaniałym rumaku bojowym wykonał przed bitwą dżygitówkę - kunsztowną, popisową przejażdżkę z oszczepem, typową dla stepowych nomadów. Udowodnił swoją zręczność, a wszyscy, zarówno wrogowie, jak i przyjaciele, patrzyli urzeczeni na wspaniałe przedstawienie. W końcu -jako ostatnie posiłki - przybyło 2 tysiące jazdy, którą Teja chciał przysłać swemu królowi do Rzymu; teraz Totila mógł już dać znak do ataku. Rozkazał „nie używać żadnej innej broni niż lance". Rzymianie mieli być zrównani z ziemią, bo nie można było liczyć na nic innego, a już najmniej na gocką piechotę. Atak kawalerii nad „grobami Galów" załamał się pod deszczem strzał cesarskich łuczników, i stał się „grobem Gotów". Poległo ich 6 tysięcy; liczba, która brzmi wiarygodnie. Jeśli zważymy poniesione straty, była bitwą niosąca totalną zagładę. 407 Istnieją dwie informacje na temat śmierci Totili: jedna z nich mówi, że został ugodzony strzałą i zabity zaraz na początku bitwy. Według drugiej wersji Totila stracił życie podczas ucieczki z ręki Asbada, przywódcy Gepidów służących w wojskach Narzesa. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że drużyna przywiozła swego śmiertelnie rannego króla aż do Caprae (Caprara), gdzie zmarł i został pochowany. Bizantyńscy żołnierze, dowiedziawszy się o tym, otworzyli grób, upewnili się co do tożsamości zmarłego, a następnie ponownie go zakopali. Według powstałych równolegle źródeł historycznych Narzes miał przesłać zakrwawione szaty Totili do Konstantynopola. Później upiększono nieco tę informację i twierdzono, że naczelny wódz przesłał swemu cesarzowi również królewskie insygnia zmarłego. Ta wersja nie zgadza się ze sprawozdaniem Prokopiusza: pisarz podkreśla wielokrotnie, że Totila zdjął na początku bitwy swój lśniący pancerz i symbole władzy, jakie miał na sobie podczas wykonywania dżygitówki, a bitwę prowadził w zbroi zwykłego wojownika. Podczas ucieczki trudno więc było rozpoznać, że jest to król. Jakkolwiek by nie było, śmierć Totili zakończyła trzecia fazę wojny prowadzonej przez niego przeciwko cesarzowi143. Epilog: Teja (552) Epilog jest krótki i długi zarazem. Długi, jeśli będziemy liczyć go do roku 555, kiedy to skapitulował ostatni z Gotów144. Krótki, jeśli zakończymy go w momencie śmierci Tei, którego rządy trwały zaledwie trzy miesiące145. Komes Teja był dowódcą w Weronie, kiedy Narzes wmaszerował do Italii146. W ostatniej chwili przybył swemu królowi z pomocą147. Po katastrofie pod Busta Gallorum Teja pospiesznie ruszył do królewskiego miasta Ticinum (Pawii), gdzie został obwołany królem, przejął w posiadanie skarbiec i zaczął paktować z Frankami148. Jego ojciec miał na imię Fritigern, był więc imiennikiem zwycięzcy spod Adrianopola. Tejas miał licznych braci, wśród których najmłodszym był Aligern149. Za czasów panowania Tejasa rozpoczęła się ostatnia bitwa Gotów, z wszelkimi okropieństwami dawno przegranej wojny: mordowaniem zakładników, odwetami przeprowadzanymi na niewinnych Rzymianach, marszem na południe i odwrotem w okolice Neapolu. Doszło wówczas również dozdrady gockiego dowódcy floty, w wyniku czego pozycja Tejasa była już nie do utrzymania. Na Mons Lactarium (Mlecznej Górze), na południe od Sarno, bliżej Salerno niż Neapolu, w październiku 552 roku rozegrała się ostatnia bitwa gockiej wojny. Kiedy zmarł ich król, Goci walczyli jeszcze dopóty, dopóki Narzes nie zapewnił im powrotu na własną ziemię pod warunkiem, że obiecają być wiernymi sługami cesarza. Oprócz tysięcznego wojska, które Indulf, dawny buccellarius Belizariusza ocalił z rzymskiego okrążenia i poprowadził przez Italię do Pawii, cesarzowi poddały się resztki gockiego wojska, które brało udział w bitwie na Mons Lactarius. 408 Dotarłszy do swojej stolicy, wolni Goci nie powołali już więcej, mimo kilku nieudanych prób, żadnego króla. Tą oznaką słabości zakończyło się pół wieku gockiej historii150. Pomimo klęski poszczególni dowódcy bili się o honor jeszcze przez trzy lata. W końcu skapitulowało w 555 roku Compsa (Conza delia Campania) nad rzeką Ofanto na północny wschód od Salerno. Siedem tysięcy stłoczonych tam żołnierzy było już tylko po części Gotami. Wielu z nich wywodziło się z nadmorskich dóbr zdobytych podczas frankońsko-alemańskiej inwazji, która w latach 553-554 stała się kontynuacją i zakończeniem wojny gockiej151. Szturm barbarzyńców podzielił resztki Gotów. Aligern oddał ludziom cesarza Cumae oraz królewskie insygnia, którymi opiekował się po śmierci brata152. Natomiast Goci z Pawii i Indulf, o którym źródła nic już później nie mówią, przyłączyli się najprawdopodobniej do Franków. Radość tych ostatnich wkrótce dobiegła końca. Jedną z dwóch grup agresora zniszczył pod Capuą Narzes, druga zaś padła ofiarą szalejącej w regionie Wenecji zarazy. Tak więc epilog rzymskiej wojny prowadzonej przeciwko Gotom Wschodnim zakończył się ich podziałem; jedni zdecydowali się opowiedzieć przeciwko, drudzy za frankońsko-barbarzyńską Italią. Ci pierwsi przeżyli jako poddani cesarza; ich potomkowie utworzyli jednostkę w wojsku Longobardów, jeszcze w XI wieku pozostali wierni gockiemu prawu. Barbarzyńscy najeźdźcy natomiast, jak i trzymający z nimi Goci, wyginęli153. Aneksy Cesarze rzymscy opracowała Brigitte Merta Lista zawiera przede wszystkim występujących w tekście cesarzy i uzurpatorów. August 31 (32) p.n.e-14 n.e. Tyberiusz 14-37 Kaligula 37-41 Klaudiusz 41-54 Neron 54-68 Galba 68-69 Othon 69 Witeliusz 69 Wespazjan 69-79 Tytus 79-81 Domicjan 81-96 Nerwa 96-98 Trajan 98-117 Hadrian 117-138 Antoninus Pius 138-161 Marek Aureliusz 161-180 (161-169 podwójna władza cesarska z Lucjuszem Werusem) Kommodus 180-192 Septymiusz Sewer 193-211 Karakalla 211-217 Makrynus 217-218 Heliogabal 218-222 Aleksander Sewer 222-235 Gordian III 238-244 Filip Arab 244-249 Decjusz 249-251 (Uzurpator Priscus) (250) Trebonianus Gallus 251-253 Emilian 253 Walerian 253-260 Galienus253/260-268 Klaudiusz II Gocki 268-270 Aurelian 270-275 Tacyt 275-276 Probus 276-82 Dioklecjan 284-305 Galeriusz 293-311 Konstantyn I Wielki 306/324-337 Licyniusz 308-324 Konstantyn II 337-340 Konstans 337-350 Konstancjusz II 337-361 Julian Apostata 361-363 (jako władca wyłączny) Jowian 363-364 Cesarze zachodniorzymscy Walentynian I 364-375 Gracjan 367/375-383 Walentynian II 375-392 (Uzurpator Maksimus) (383-388) Flawiusz Eugeniusz 392-394 Honoriusz 395-423 (Uzurpator Konstantyn) (407-411) (Uzurpator Jovinus) (411-413) (Uzurpator Attalus) (409-410/416) Konstancjusz III 421 (współregent) (Uzurpator Johannes) (423-425) Walentynian III 425- 455 Petroniusz 455 Awitus 455-456 Majorianus 457-461 Libiusz Sewerus 461-465 Antemiusz 467-472 Olibriusz 472 Gliceriusz 473-474 Juliusz Nepos 474-475 Romulus Augustulus 475-476 Cesarze wschodniorzymscy Walens 364-378 (Uzurpator Prokopiusz) (365/366) (Uzurpator Marcellus) (366) Teodozjusz I (379-395, jako władca wyłączny 392-395) Arkadiusz 395-408 Teodozjusz II 408-450 Marcjan 450-457 Leon I 457-474 Zenon 474-491 Anastazjusz I 491-518 Justynus I 518-527 Justynian I 527-565 Tablice chronologiczne historii Gotów opracowała Brigitte Merta Gutoni 7 p.n.e -17 n.e. - Gutoni na terenie dzisiejszego Pomorza i Prus Zachodnich pojawiają się po raz pierwszy na widnokręgu etnografii antycznej. ok. 150 - Dowody na występowanie Gutów na wyspie Scandia, Gutonów na wschód od Wisły, następnie Gutoni wywędrowują na Ukrainę. Goci „scytyjscy" od 238 - powtarzające się najazdy gockich grup w dolnym biegu Dunaju 242 - dowody na obecność Gotów w armii Gordiana III w wyprawie wojennej do Persji 251 - zwycięstwo Cnivy nad armią rzymską pod Abrittus, śmierć cesarza Decjusza od 253 - wielokrotne najazdy Gotów i sprzymierzonych ludów na tereny Grecji i Azji Mniejszej, częściowo za Morze Czarne 268 - atak Gotów na tereny nad Morzem Egejskim 269 - zwycięstwo Klaudiusza II Gockiego pod Naissus (Niszem) nad Gotami 271 - wielkie zwycięstwo Gotów Aureliana wiosna 291 - pierwsze dowody na występowanie Terwingów, ostateczny rozłam plemienia Gotów Wydarzenia dotyczące Terwingów-Wezjów poprzedzone są literami T-W, wydarzenia dotyczące Greutungów-Ostrogotów poprzedzone są literami G-O. T-W 332 - Przymierze z Konstantynem Wielkim T-W 341 - Wulfila wyświęcony na biskupa T-W 365-376/381 Era Atanaryka T-W 365 - Goci popierają uzurpatora Prokopiusza T-W 367-369 - Wojna z Walensem; G-O 369 - pierwszy raz pojawia się nazwa Greutungów T-W 375 - najazdy Hunów; G-O 375/376 - Ostrogoci częściowo podbici przez Hunów; G-O 375 - śmierć Hermanaryka, podział Ostrogotów; T-W 376 - przejście Dunaju pod wodzą Alaviva i Frygitów; T-W 9 VIII - 378 bitwa pod Adrianopolem, śmierć cesarza Walensa, decydujący udział Greutungów, Hunów i Alanów w bitwie pod Adrianopolem; G-O 380 - Gracjan osiedla grupy greutuńsko-alańsko-huńskie jako federację w Panonii; T-W 3 X 382 - Przymierze z cesarzem Teodozjuszem, osiedlenie w północnej Tracji; Wędrówki grup gockich 391-401 - Goci Alaryka I na Bałkanach 394 - ciężkie straty federatów gockich w armii Teodozjusza w zwycięstwie cesarza pod Frigidus nad uzurpatorem Eugeniuszem 395 - śmierć Teodozjusza; najpóźniejszy okres wyniesienia Alaryka do godności króla 400 - katastrofa Gotów w Konstantynopolu, śmierć Gainasa 401 - najazd Alaryka na Italię 402 - zwycięstwo Stylichona nad Alarykiem pod Pollenzo i Weroną 405-406 - najazd Radagaisa na Italię 408 - najazd Alaryka na Italię 24 VIII 410 - podbój Rzymu przez Alaryka, który w tym samym roku umiera 410-415 - Ataulf 412 - wędrówka do Galii południowej I 414 - małżeństwo Ataulfa z Galią Placydią 414/415 - wędrówka do Hiszpanii W poniższych wydarzeniach W przed datą oznacza Wizygotów (Regnum Tolosanum), O oznacza Ostrogotów (Gockie państwo panońskie) W 418 - Osiedlenie w Galii W 418-451 - Teoderid ginie w bitwie z Hunami na Polach Katalaunijskich; O 451 - klęska Gotów amalskich pod wodzą Valamira i jego braci u boku Attyli na polach Katalunii O 454/455 - bitwa pod Neado O 456/457 - przydzielenie Panonii Gotom Walamira O 459-ok. 469 - Teoderyk Wielki jako zakładnik w Konstantynopolu W 466-484 – Euryk W 468/469 - początek wojny w Hiszpanii i Galii O 473 - wyniesienie Teodoryka Strabo (zmarł 481) do godności króla w Tracji, wycofanie się Gotów z Panonii na Bałkany W 475 - zawarcie pokoju z uznaniem podboju Euryka W ok. 475 - Codex Euricianus(?) W 484-507 - Alaryk II W 2 II 506(?) - Breviarium Alaricianum W 10 IX 506 - Synod w Agde W 507 - bitwa pod Vouille: zwycięstwo Franków, śmierć Alaryka II W 511 - śmierć Gesaleka, Teodoryk Wielki również królem Wizygotów W 531-548 - Teudis (uprzednio miecznik Teodoryka Wielkiego) W 526-531 - Amalaryk Wędrówka Ostrogotów na Bałkanach O 474 - wyniesienie Teodoryka Wielkiego do godności króla w Macedonii O 484 - Teodoryk Wielki Konsul Italskie państwo gockie O 484 - wymarsz Teoderida do Italii O III 493 - zajęcie Rawenny; śmierć Odoakra O 497 - cesarskie uznanie Teodoryka Wielkiego jako króla Italii O 524 - śmierć Boethiusza O 525 - śmierć Symmachusa O 30 VIII 526 - śmierć Teodoryka Wielkiego O 526-534 - Atalaryk (Amalasunta) O 534-536 - Teodahad O 535 - zamordowanie Amalasunty, początek wojny z Konstantynopolem O 536-540 - Witigis O 536/537 - układ między Ostrogotami i Frankami O 539 - najazd Franków na Górną Italię O 541-552 - Totila O XII 546 – 1. zajęcie Rzymu O I 552 – 2. zajecie Rzymu O VI 552 - Narses wchodzi do Rawenny O koniec VI/ pocz. VII 552 - bitwa pod Busta Gallorum; śmierć Totili O 552 - Tei O X 552 - bitwa pod Mons Lactarius, śmierć Teji O 555 - kapitulacja ostatnich Gotów w Italii Państwo Tolozańskie W 568/569 - z przejęciem władzy przez Liugiwilda wzrost siły państwa Wizygotów W 589 - Państwo Wizygotów za Rekkareda; przyjęcie wiary katolickiej W 711-725 - koniec państwa Wizygotów po najeździe Arabów Tablice genealogiczne Tablica genealogiczna Amalów Niniejsze drzewo genealogiczne przedstawia tradycję rodzinną Teodoryka. Podejmuje się tu próbę przedstawienia konstrukcji Origo Gothica i Kasjodora oraz, o ile to rozpoznawalne, rzeczywistości historycznej. Cyfry 1-9 oznaczają Amalów ujętych w drzewie genealogicznym Amalasunty. Cnoty i właściwości przypisywane im przez Kasjodora pisane są kursywą (w wersji elektronicznej w nawiasach okrągłych); w nawiasach prostokątnych znajdują się interpretacje autora. Podział osób noszących imię HUNIMUND bazuje na: Jordanes, Getica, 81, str. 77 oraz 248-250, str. 121 i nn. Gapt-Gaut [ojciec Gautów] Jego potomek - Hulmul-Humil [ojciec Duńczyków] Jego potomek - Augis-Avigis Jego potomek - (1) Amal [ojciec Amalów] Jego potomek - Hisarna [Żelazny] Jego potomek - (2) Ostrogotha [ojciec Ostrogotów], (patientia), ok. 290 Jego potomek - Hunuil [Odporny na Czary] Jego potomek - (3) Athal(a) [Szlachetny] (mansuetudo) Jego potomkowie - Achiulf(Agiulf) i Oduulf Potomkowie Oduulfa – Ansila, Ediulf, Vultuulf, Ermanaryk (zm. 475) Potomek Vultuulfa - Valaravans Potomek Valaravansa - (4) Winitar-Vinitharius (aequitas) [Zwycięzca z rodu Wenedów] Potomek Winitara - Wandalar Vandalarius [Zwycięzca z rodu Wandalów] Potomek Ermanaryka - (5) Hunimund Młodszy (forma) (wg Jordanesa, Getica 250, syn Hermanaryka) Potomek Hunimunda Młodszego - (6) Torismu(n)d (castitas) 40-letnie bezkrólewie Potomek Torismu(n)da - Berimu(n)d Potomek Berimu(n)da – Widyryk (Vetercius wg Prosper, str. 439) Potomek Widyryka – Eutaryk zm. 522/523, poślubił Amalasuntę Potomkowie Wandalara – (7) Walamir zm. 468/469 (fildes), (8) Teudemir zm.474 (pietas), Widimir Starszy zm. 473 Potomek Widimira Starszego – Widimir Młodszy=Wittimar(?) Potomkowie Teudemira i jego konkubiny Erelevy-Erelivy-Eusebii: Amalafrida, córka o nieznanym imieniu zm.479, (9) Teodoryk Wielki zm.526 (sapientia), Thiudimund gen. 479, oraz według niektórych żródeł Theodagunda i Thrasamund. Potomkowie Amalafridy i nieznanego męża (drugim mężem był Thrasamund, król Wandalów): Teodahad (534-536) i Amalaberga. Potomkowie Teodahada i Gudeliwy: Teudegisklos (548-555) (identyczność imienia z królem Wizygotów) i Teodenada, poślubiona Ebrimundowi Potomkowie Amalabergi i Herminafrida króla Turyngii: Amalfridas i córka, poślubiona królowi Longobardii Audionowi (540-547, 560-561). Potomkowie Teodoryka Wielkiego i nieznanej konkubiny: Tiudigotio, (poślubiła Alaryka II króla Wizygotów, syn z tego małżeństwa – Amalaryk (526-531)) i Ostrogoto (poślubiła Sigismunda króla Burgundów, syn z tego małżeństwa – Siegryk zm. 522) Córka Teodoryka Wielkiego i Audofledy, siostry Chlodwiga – Amalasunta, (poślubiła Eutaryka, z tego małżeństwa – Atalaryk (526-534) i Matasuanta matka Germanusa ur. 551.) Potomstwo Teodoryka Wielkiego i nieznanej konkubiny: córka, żona Tuluina i córka żona Flawiusza Wielkiego (ex gente Aniciorum) Amalowie „włączeni do rodu" przez Teodoryka Hunimund Starszy Jego potomek - Gesimund Oraz, być może istnieje, drugi amalski „syn po broni" (Waffensohn?) Kolejny potomek – Hunimund król Swebów Dunajskich, amalski „syn po broni" Amalowie „odrzuceni" przez Teodoryka Triarius Potomkowie Triariusa: Teodoryk Zezowaty i 2 braci oraz być może nieznane siostry lub ciotki Teodoryka Potomek Teodoryka Zezowatego – Rekitach „pokrewieństwo" z Teodorykiem Wielkim Tablica genealogiczna Bałtów Bałtowie Starsi: Alaryk (?) - pierwszy z rodu Aoryk(?) - Potomek Alaryka Atanaryk(?) - Potomek Aoryka Modares (Modaharius) Alaryk I poślubił nieznaną siostrę Ataulfa Bałtka Córka Bałtki, która poślubiła Sweba z królewskiego rodu Rikimer zm. 472 wnuk Bałtki Wnuczka Bałtki, która poslubiła Gundioka króla Burgundii z rodu Atanaryka Gundobad prawnuk Bałtki, syn Gundioka, król Burgundii zm. 516 Bałtowie Młodsi Dzieci Alaryka I, wśród których prawdopodobnie Theoderid (Teodoryk I) (418-451) Kolejna generacja: Torismu(n)d (451-453) Teoderyk (II) 453-466 wnuk Alaryka I Fryderyk zm. 463 Euryk 466-484 poslubił Ragnahild Rikimer (Retemeris) Himmerit Córka, która poślubiła Huneryka Wandala następcę tronu Córka, która poślubiła Rekiara króla Swebów Alaryk II 484 507, syn Euryka i Ragnahild Gezalek 507-511, syn Alaryka II i nieznanej konkubiny Amalaryk 526-531, syn Alaryka II i Tiudigotho córki Teodoryka Wielkiego 423 Przypisy Przypisy numerowane są w każdym rozdziale oznaczonym cyframi arabskimi zawsze od początku. W tym rozdziale zgrupowane są przypisy z całej książki. Tytuły poprzedzające grupę przypisów odpowiadają tytułom rozdziałów, jednak nie zawsze są identyczne. Aby znaleźć żądany przypis należy szukać odpowiedniego numeru w grupie przypisów dla danego rozdziału. Dla ułatwienia, na początku każdego rozdziału znajduje się hiperłącze do odpowiedniej grupy przypisów. Przykład: z rozdziału Wprowadzenie odczytuję przypis numer 42. Przechodzę do przypisów przy pomocy hiperłącza, następnie przy pomocy komendy znajdź (Ctrl + F) szukam przypisu 42 (przeszukiwanie w dół). Należy po numerze przypisu dodać znak tabulacji, czyli w naszym przypadku wpisujemy przy wyszukiwaniu 42^t (42 daszek małe t). Daje to gwarancję, że znaleziona liczba jest numerem przypisu, a nie inną liczbą w tekście. Odnaleziony przypis 42 dla rozdziału Wprowadzenie brzmi: 42 Na temat wyglądu barbarzyńców patrz Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 2, 4 n.: „ludy gockie" mają jasną cerę, jasne włosy, są wysokiego wzrostu, piękni, mają te same przepisy prawne i tą samą religię. Na temat całego kompleksu tego problemu, a w szczególności odnośnie zwyczajów higienicznych i seksualnych patrz Graf, Orientalische Berichte 43 nn. Wprowadzenie 1 Svennung, Goticismus 1 nn. Messmer, Hispania-Idee gł. 45 nn. Helbling, Goten und Wandalen gł. 53 nn. Wolfram, Goten als Gegenstand 53 nn., i tenże, Gothic History 309 nn. 2 Zoellner, Zusammenfassung 251. Na temat Jana Sobieskiego jako „gockiego Marsa" patrz Wimmer, Entsatz von Wien 273, por. niżej rozdz. II.7. przyp. 112 i rozdz. V.10 przyp. 14 (Mars). Wolfram, Conversio 102 przyp. 27 nn. (Wandalowie i Słowianie). Wcześniejsze literacko-topograficzne utożsamienie grupy słowiańskiej z plemieniem wschodniogermańskim ma miejsce w przypadku Słowian Józefa, określani są oni ok. 900 r. wg Eugippiusa jako „Rugiowie": patrz Wolfram, Ethnogenesen 123 n. przyp. 135. 3 Stwierdzenie to nie stoi w sprzeczności z podziałem u Kienasta, Volksstaemme 87 i 155 (por. niżej rozdz. IV.8. przyp. 33 n.), według którego Goci epoki Karolingów tworzyli „francuskie plemię". Abstrahując od terminologii, Kienast słusznie ma na myśli członków Got(h)ii frankońskiej, to znaczy grupy szlacheckiej, uważającej się za uznaną gocką wspólnotę prawną i której kontyngenty powoływane były do królewskiego pospolitego ruszenia. Por. niżej przyp. 136 (gł. Claude i Teillet). 4 Svennung, Goticismus 34 nn. i 46 nn. Por. Lhotsky, THornas Ebendorfer gł. 28 i 129. 5 Svennung, Goticismus 51. Messmer, Hispania-Idee 51 z przyp. 248. 6 Svennung, Goticismus 91 nn. Na temat następstw też Rudbecka oraz humanistycznej metody etnograficznej patrz np. Kraus, Geschichtswissenschaft 190 nn. 7 Svennung, Goticismus 70 nn. i 101, wg Monteskiusza, por. 97 i 99. 8 Svennung, Goticismus 99 nn. 9 Jordanes, Getica 25, s. 60. Por. 19 nn., s. 58 nn. 10 Svennung, Goticismus 100. 11 Tamże 103. 12 Svennung, Goticismus 66 n. Gollwitzer, Germanismus 323 i 333. 13 Gollwitzer, Germanismus 349 nn., gł. 356. 14 Gruchmann, Grossraumordnung 101. Wskazówkę tę zawdzięczam Geraldowi Stourzh. 15 Messmer, Hispania-Idee 49. 16 Tamże 43 nn. (pozycja italska) i 48 nn. (reakcja przeciw Rzymowi). 17 Tamże 53 nn. Por. też np. Fichtenau, Horizont 80 nn. 18 Na temat gatunku źródła Origo gentis patrz podsumowujące Grundmann, Geschichtsschreibung 12 nn., i Bickerman, Origines gentium 65 nn. Por. Goffart, Narrators 20 nn., i Wolfram, Uberlegungen 487 nn., oraz tenże, Origo gentis 1 nn. - Na temat Kasjodora patrz O'Donnell, Cassiodorus 45, i Weissensteiner, Abhandlungen 8 nn. 19 Bickerman, Origines gentium 65 nn., gł. 75 n. 20 Na temat tego wyrażenia patrz Tacyt, Germania c. 43. Por. Much, Germania 561 s. v. 21 Kasjodor, Variae IX 25, 5, s. 292. 22 Wattenbach/Levison/Lówe, Geschichtsguellen 70 nn. i 75 nn. Weifiensteiner, Abhandlungen 1 nn. Goffart, Narrators 20 nn., gł. 58 nn., występuje przeciwko pomniejszaniu wartości Jordanesa. 23 Wolfram, Intitulatio I. 56 nn. Tenże, Early Medieval Kingdom 11 nn. 24 Wolfram, Fortuna 4 n. Wspólna tradycja względnie powstanie Origo gentis i Lex scripta do tyczy przede wszystkim Edictus Rothari, jak wykazuje to Paulus Diaconus, Historia Langobardorum I 21, s. 59 n. i przytacza dowody na historię tradycji (tamże s. 1 n). 25 Grundmann, Geschichtsschreibung 18 nn. Messmer, Hispania-Idee 53 z przyp. 258. 26 Messmer, Hispania-Idee 51 z przyp. 248. 27 Messmer, Hispania-Idee 43 nn. Helbling, Goten und Wandalen 73 nn. Graus, Lebendige Vergangenheit 245 n. z przyp. 19. 28 Messmer, Hispania-Idee 56 nn. Helbling, Goten und Wandalen 85 z przyp. 169. Na temat mitu młodych narodów patrz też Gollwitzer, Germanismus 317 nn. Na temat odnowy patrz Ladner, Idea of Reform 16 nn. 29 Hachmann, Goten und Skandinavien 328 nn. 30 Wolfram, Goten als Gegenstand 57 z przyp. 21. Goffart, Invasions 103 z przyp. 42. 31 Ten problem terminologiczny uwidocznił się najbardziej w dyskusjach prowadzonych przez Helmuta Beumanna i Wernera Schroedera, dotyczących badań nad ludami: patrz gł. Schlesinger, Entstehung 11 nn. oraz Kahl, Beobachtungen 63 nn. Por. Wenskus, Stammesbildung 175. Aktualną do dziś w wielu punktach podstawę nowoczesnych badań nad plemionami i ludami stworzył Dove, Studien 1 nn., tytuł ten, w tym kontekście może dziwnie brzmiący, nie powinien jednak w żadnym wypadku powstrzymać nikogo od lektury tej ważnej pracy. 32 Izydor, Etymologiae IX 2, 1, 4, 4. 33 Por. np. Jordanes, Getica 26 nn., s. 60 n. 34 Wenskus, Stammesbildung 14 nn., 54 nn. (plemię jako wspólnota tradycji) i 107 nn., por. 653 s. v. „tradycja". Na temat niekompletności tych „całych" ludów patrz niżej rozdz. III. 1. przyp. 97 i rozdz. V.4. przyp. 4. Na temat wieloetniczności ludów gockich patrz niżej rozdz. II.3. przyp. 11 nn., rozdz. H.7. przyp. 2 nn., rozdz. IV.7. przyp. 40 nn. i rozdz. V.6. przyp. 51 nn. Ludy barbarzyńskie, takie jak Hunowie, są (tu usunięto słowo w języku greckim): patrz Priscus frag. 8 (FHG 4, 86) = 11, 2 (Blockley 2, 288). Charakterystyczne jest też stanowisko Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 21, 15 n., gdzie Totila określał Izaurów, którzy przekazali mu Rzym, jako przyjaciół i członków rodu, (tu usunięto słowa w języku greckim);, i chciał dać im urzędy senatorskie. Por. tamże 4, 10, ta sama przemowa Totili do armii gockiej. Jednakże przynależność do armii gockiej i do gockiej szlachty nie oznaczały tego samego - przynajmniej wśród Amalów, jak wykazał na bułgarskim przykładzie Maenchen-Helfer, Hunnen 152 z przyp. 50, wg Enodiusza, Panegyricus 20, s. 205. 35 Schmidt P.G., Barbarus 49 n. 36 Na temat barbarzyńskiego bełkotu króla Euryka patrz Enodiusz, Vita Epifani 69 n., s. 95. 37 Wolfram, Ethnogenesen 99 przyp. 15 n., gł. wg Priscusa frag. 8 (FHG 4, 86). 38 Patrz niżej, rozdz. IV.4. przyp. 43 nn. i rozdz. IV.7. przyp. 9 nn. 39 Na temat „gockiej" religii i obojętnej postawy jej wyznawców por. Grzegorz z Tours, Historia Francorum V 43, s. 251 n., oraz rozdz. IV3. przyp. 16 nn. 40 Messmer, Hispania-Idee 35 z przyp. 159, wg Sozomenosa, Historia ecdesiastica IX 6, por. Klaudianus, De bello Gothico w. 544 nn., s. 279. Na temat barbarzyńskiego pędu do śmierci patrz np. Ammianus Marcellinus XVI 5, 17, i 12, 50, oraz Libanios, Oratio XII 48, o Alamanach. Na temat strachu barbarzyńców przed burzą patrz niżej rozdz. III.1. przyp. 73, por. rozdz. II.7. przyp. 112. Na temat udziału w walkach kobiet barbarzyńskich patrz Ammianus Marcellinus XVI 12, 1, lub Much, Germania 165 n. Na temat gockich Amazonek patrz niżej rozdz. 1.5. przyp. 8 i rozdz. II.3. przyp. 55. 41 Ladner, Attitudes 767 nn., gł. 769 przyp. 8 n. z bogatą bibliografią. Messmer, Hispania-Idee 32 nn. Straub, Regeneratio Imperii 196 n., 200 i 245. Wenskus, Stammesbildung 38 nn., gl. 41 nn. z przyp. 182 (plemię jako wspólnota prawna). Lechner Kilian, Byzanz und die Barbaren 292 nn., gł. 297. Por. też niżej rozdz. IV.7. przyp. 12 nn. Na temat żądzy złota patrz Gronbech, Kultur und Religion 2, 13 nn. Claude, Adel, Kirche und Konigtum 202. Menander Protector frag. 48 (żądza złota jako przyczyna wojen). Horn, Gold col. 902 n. Na temat motywów: „żądza złota", „porównanie ze zwierzętami" i „odrzucenie królestwa" pisze Ammianus Marcellinus XXXI 2, 7 i 11 (dygresja o Hunach), por. Maenchen-Helfen, Hunnen 9 n. z przyp. 79 i 82. 42 Na temat wyglądu barbarzyńców patrz Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 2, 4 n.: „ludy gockie" mają jasną cerę, jasne włosy, są wysokiego wzrostu, piękni, mają te same przepisy prawne i tą samą religię. Na temat całego kompleksu tego problemu, a w szczególności odnośnie zwyczajów higienicznych i seksualnych patrz Graf, Orientalische Berichte 43 nn. 43 Sydoniusz Apollinaris, Carmina XII w. 1 nn., s. 230 n. W rzeczy samej masło od najdawniej szych czasów używane było jako maść, i to nie tylko przez barbarzyńców, lecz również przez potomków Rzymian: Patrz np. Pliniusz Starszy, Historia naturalis XI 239 i XXVIII 133 nn. 44 Ammianus Marcellinus XXXI 2, 1 nn. Jordanes, Getica 127 n., s. 90 n. 45 Hachmann, Goten und Skandinavien 94 n., oraz wyżej przyp. 7 nn. Wolfram, Ethnogenesen 99 przyp. 10 nn., gł. wg Synezjusza z Kyreny, De regno c. 15, na temat zdolności przetrwania ludów barbarzyńskich. 46 Patrz niżej rozdz. IV.6. przyp. 34 nn. i rozdz. V.2. przyp. 18. Por. L. Schmidt, Ostgermanen 50. 47 Wenskus, Stammesbildung 654 n. s. v. „ver sacrum". Porównaj na ten temat np. Liwiusz V 34, 1 nn. Hachmann, Goten und Skandinavien 328 nn., gł. 382 nn., 402 nn. i 430 nn. 48 Graf, Orientalische Berichte 43. Wolfram, Gotische Studien I. 9 i II. 309 n. Patrz np. inwentarz znalezisk skarbów z Apahidy i Somoseni u Horedta/Protase, Zweites Furstengrab 176 nn. i tenże, Volkerwanderungszeitlicher Schatzfund 65 nn., gł. 96. Na temat surowego mięsa jako potrawy barbarzyńców patrz np. Ammianus Marcellinus XXXI 2, 3 (dygresja o Hunach), i Pomponius Mela 3, 3,2 (Germanie), por. Maenchen-Helfen, Hunnen 11 z przyp. 91 nn. 49 Patrz wyżej przyp. 47 (Hachmann). 50 Wenskus, Probleme 34. Wolfram, Gotische Studien II. 318 n. z przyp. 120. Na temat Aligerna patrz Agathias I 20, 2 nn., 6, oraz niżej rozdz. V.6. przyp. 125 i rozdz. V. 10. przyp. 149 i 152. 51 Jordanes, Getica 315, s. 138. 52 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 2, 1 n. Kopke, Anfdnge des Konigthums 198 n. Wolfram, Gotische Studien II. 311 n. z przyp. 101. 53 Patrz niżej rozdz. II.7. przyp. 151. 54 Patrz niżej rozdz. II.7. przyp. 2 nn. 55 Patrz niżej rozdz. IV7. przyp. 1 nn. 56 Patrz niżej rozdz. V6. przyp. 51 nn. 57 Patrz niżej rozdz. II.3. przyp. 24 i 27 oraz rozdz. V6. przyp. 67 nn. 58 Por. Priscus frag. 39 (goccy chłopi jako niewolnicy Hunów). Eugippius, Vita s. Severini c. 8: „zła" Giso ujarzmia zarówno Rzymian, jak i złotników barbarzyńskich. 59 Priscus frag. 8 (FHG 4, 85 nn.) = frag. 11,2 (Blockley 2, 264, budowniczy, i 266 nn.) Wirth, Attila und Byzanz 66 z przyp. 126 nn. Por. Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 271 nn., gł. 302 n. Nawet gdyby Doblhofer, Byzantinische Diplomaten 80, miał rację, że ta historia została tylko wymyślona, to nie traci ona swego przykładowego znaczenia. 60 Wolfram, Gotisches Koenigtum 11 i 20 nn. 61 Jordanes, Getica 251, s 122 Por Izydor, Origo Gothorum 1, s 268 n i 19, s 275 62 Por Bornscheuer, Miseriae regum 22 nn. i 68 nn. Patrz też Wolfram, Uberlegungen 491 63 Wolfram, Intitulatio I 10i91zprzyp 14 64 Wenskus, Stammesbildung 573 n 65 Concilium Toletanum III 2, s 19 Por Claude, Westgoten 85 nn. 66 66 L Schmidt, Ostgermanen 360 przyp 2 Ensslin, Theodench 172 nn. Patrz gł Kasjodor, Variae IX 24, 9, s 290, por tamże s 505 s v „Italia" 67 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 1,21 68 Patrz niżej rozdz V10 przyp 83,91,96, 130 Na temat „tyrana" Totili por niżej rozdz V5 przyp 8, rozdz V.10 przyp 104 oraz Wolfram, Gotisches Koenigtum 23 n z przyp 136 nn. 69 Por Wolfram, Gotisches Koenigtum 24 n z przyp 143 nn. 70 Na temat określenia patrz niżej rozdz I 3 przyp 6 71 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 13 72 Claude, Westgoten 66 nn. Patrz Wolfram, Intitulatio I 217 nn. , o określeniu „ludy państwa" W szczególności por Kienast, Volksstamme 75 nn. , na temat przekazania przez Gotów Narbony (759) Pippinowi I, który w zamian za to zagwarantował im ich własne prawo 73 Por O Brunner, Land und Herrschaft 111 nn. 74 Wolfram, Ethnogenesen 149 nn. przyp 305 nn. Tenże, Conversio 29 n i 80 n 75 Claude, Westgoten 86, wg Leges Visigothorum II 1, 8, s 53 n , i VI 1, 7, s 256, por s 544 v „parna" Patrz też Concilium Toletanum VIII, s 473 i Concilium Toletanum XVI, s 483 76 Por na ten temat Wolfram, Ethnogenesen 101 przyp 24 77 Patrz Pohl, Awaren 333 przyp 2, wg Agathiasa V 11, 4 i Synezjusza z Kyreny (jak przyp 45) 78 Wolfram, Ethnogenesen 100 przyp 17 n , gł wg Prokopiusza, De bello Vandalico I (III) 2, 2 31,i tenże, De bello Gothico I (V) 1, 3 III (VII) 2, 1 Jednak w IV (VIII) 5 n , uważa on, że ludy gockie „w dawnych czasach zwane były Scytami, ponieważ wszystkie ludy zamieszkujące te tereny (południową Rosję) zwane były ogólnie Scytami" 79 Na temat określenia por wyżej przyp 72 Na temat Gotów w armii rzymskiej VI wieku patrz niżej przyp 130 80 O Brunner, Land und Herrschaft 163, por 131 n i 440 81 Por Wolfram, Ethnogenesen 97 przyp 2 i 99 przyp 14 82 Patrz niżej rozdz I 1 przyp 24 83 Patrz niżej rozdz I 1 przyp 21 i rozdz II 1 przyp 12 84 Do Jordanesa, Getica 9, s 55, 16 nn. , s 94, s 82 i 121, s 89, patrz gł Hachmann, Goten und Skandinavien 15 nn. , oraz niżej rozdz II 1 przyp 1 nn. 85 Patrz niżej rozdz I 1 przyp 17 nn. oraz rozdz II 1 przyp 11 nn. 86 Tacyt, Germania c 2, uznaje to określenie jako odpowiednie w stosunku do Vandilii 87 Pliniusz Starszy, Historia naturalis IV 99, nazywa Gutonów podgrupą Wandali 88 Patrz niżej rozdz II 1 przyp 37 nn. Na temat poglądu etnografów hipokratesowskich patrz niżej rozdz II 1 przyp 38 89 Por Paweł Diakon, Historia Langobardorum I 12 n , s 53 n , i gł I 17, s 56 Patrz również niżej rozdz II 1 przyp 39 90 Patrz niżej rozdz II 1 przyp 15 nn. i rozdz II 1 przyp 35 nn. 91 Patrz niżej rozdz II 2 przyp 1 nn. 92 Patrz niżej rozdz II 3 przyp 45 nn. 93 Jordanes, Getica 21 nn. , s 59 n Por Hachmann, Goten und Skandinavien 109 nn. Wagner, Getica 103 nn. Svennung, Iordanes und Scandia 32 nn. Patrz też niżej rozdz V7 przyp 127 nn. 94 L Schmidt, Ostgermanen 398 n Schwarz, Krimgoten 203 nn. 95 Dlatego też zachęciłem Andreasa Schwarcza do napisania dysertacji o obywatelach państwa 96 Wolfram, Intitulatio I 32 nn. Tenże, Early Medieval Kingdom 1 nn. Tenże, Gotisches Koenigtum 1 nn. 97 Wolfram, Gotisches Koenigtum 6 n , 19 nn. i 23 n 98 Patrz niżej rozdz V5 przyp 23 99 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 61 nn. 100 Patrz niżej rozdz V5 przyp 11 n 101 Por Leges Visigothorum III 1, 1, s 121 n 102 Ammianus Marcellmus XXVII 5, 11 nn. Orozjusz, Adversum paganos VII 32, 12 n , por 32, 9 (Atanaryk) Wolfram, Gotische Studien III 261 przyp 5 (Burgundowie-Rzymiame) Goffart, Table of nations 115 nn. (Frankowie-Burgundowie), lub Generalia regum Francorum s 851 i 854, por Kienast, Volksstamme 20 z przyp 16 Na temat poglądu, że Rzymianie byli jednym z wielu ludów, patrz Wolfram, Intitulatio I 34 nn. z przyp 1, por 267 s v „Gentilismus" 103 Patrz niżej rozdz 16 przyp 11 nn. oraz Sydomusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 6, s 109 104 Na temat „chwały rodu" Amalów i porównania rodu królewskiego z senatorską szlachtą Rzy mu patrz Kasjodor, Variae VIII 2, 3, s 232 Por Wolfram, Splendor 108 nn. 105 Patrz niżej rozdz V7 przyp 117 106 patrz niżej rozdz 16 przyp 1 nn. i rozdz V7 przyp 117nn 107 Patrz niżej rozdz III 3 przyp 38 108 Wolfram, Gotiiches Koenigtum 10 n W interesujący sposób opisuje Eunapios frag 60, że Fravitta, młody Got ze szlachetnego rodu, był mile widziany przez swojego rzymskiego teścia Ślub odbył się prawdopodobnie na początku rzymskiej kariery Fravitty, patrz niżej rozdz III 2 przyp 48 nn. 109 Por Jordanes, Getica 43, s 65, z 315, s 138 110 Patrz niżej rozdz 16 przyp 9 111 Por Weissensteiner, Abhandlungen 1 nn. i 21 nn. 112 Jordanes, Getica 78 i 80, s 76 i 78 Por Wolfram, Uberlegungen 493 z przyp 55 113 Jordanes, Getica 1, s 53 Por niżej rozdz II 1 przyp l 114 Jordanes, Getica 314 nn. , s 138 115 Por Agathias I 20, 10, z Kasjodorem, Variae IV 39, 2, s 131, i tamże X 31, 5, s 319 kroi Witigis twierdzi, że jest spokrewniony z Amalami ze względu na swoje uzdolnienia, oprócz tego był on żonaty z Amalką 116 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 139 n i 201 nn. Ewig, Zum christlichen Koenigsgedanken 21 nn. lub 24 nn. 117 Najlepszym może przykładem jest tu- napisany heksametrem - formularz wizygockiego aktu małżeństwa patrz Formulae Visigoticae 20, s 583 nn. gł s 583 zz 10-27 oraz s 584 zz 10-13 Formularz ten datowany jest na lata 615-616 Por też niżej przyp 119 118 Por np. Nehlsen, Aktualitat und Effektivitat, gł 493 nn. 119 Kienast, Volksstamme 151 nn. , gł 196 n 1 Schmidt, Die letzten Ostgoten 94 nn. 120 Izydor, Institutionum disciplinae s 557 Por niżej rozdz 16 przyp 6 121 Patrz niżej rozdz IV4 przyp 39 i rozdz V7 przyp 122 122 Jordanes, Getica 41, s 64 Eunapios frag 55 Graf,OrienlahscheBertchte35r\n Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 15, 24 n , oraz 25, 9 (ofiary z ludzi u Gautów i Franków) 123 Eunapios frag 60, por Ewig, Probleme 60, i Wolfram, Gotische Studien III 245 z przyp 161 Goffart, Zosimos 412 nn. , gł 418 nn. 124 Por Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 154, wg Toynbee, A Study of History 1,41 125 Patrz niżej rozdz 115 przyp 1 nn. , rozdz IV 3 przyp 16 nn., gł rozdz IV 4 przyp 39 i rozdz V7 przyp 124 Na temat Ambrozjusza i współpracy między rzymskimi i gockimi arianami patrz niżej rozdz 117 przyp 105 Na temat poparcia rzymskich arian przez pogańskich Gotów Radagaisa patrz niżej rozdz III 3 przyp 129 Por rozdz IV 3 przyp 40 i rozdz IV 7 przyp 8 126 Patrz niżej rozdz II 4 przyp 79 nn. , rozdz II 7 przyp 98 nn. i 104 nn. Wolfram, Gotische Studien III 239 n 127 Schaferdiek, Germanenmission col 501 nn. i 523 nn. Kasjodor, Variae X 26, 3, s 314, wska zuje chyba na wyjątek 128 Claude, Westgoten 70 nn. 129 Schaferdiek, Germanenmission col 517 n, gł wg Epistolae Austrasicae n 8, s 120 n List Nicetiusa z Trewiru dowodzi obecności gockich misjonarzy na dworze langobardzklego króla Alboina ok. 565 r., to znaczy jeszcze w Panonii 130 Codex Iustitianus I 5, 12, 17 Jones, LRE 2, 644 n z przyp 132 i 135 131 Salvian von Marseille, De gubernatione dei V21 s 59 Na temat „poskromienia" Burgundów patrz niżej rozdz V7 przyp 116 (Syagnus-Burgundio) Natomiast Enodiusz CLXXXII (Carmma 2, 57 nn.) s 157, naśmiewa się z Rzymianina noszącego gocką brodę Izydor, Etymologiae XIX 23, 7, podkreśla szczególnie fryzury i brody Gotów, a cinnabar- broda jest widocznie jedynym znanym mu gockim słowem Por Wenskus, Stammesbildung 262 przyp 784 132 Patrz niżej rozdz IV4 przyp 31 n (strój) i przyp 42 nn. (język) por rozdz IV 7 przyp 12 (strój), rozdz V7 przyp 119 n (język) 133 Wynika z tego, że w armii wschodniorzymskiej w VI wieku pojęcie sprzymierzeńców straciło swoje pierwotne znaczenie, wykluczające element rzymski Jones, LRE 2, 663 n 134 Patrz niżej rozdz V8 przyp 34 nn. 135 Patrz niżej rozdz 14 przyp 12 136 Z możliwych wariantów należy tu podkreślić szczególnie dwa sposoby interpretacji albo przed stawia się późnych Gotów jako średniowieczne gens lub jako naród państwa frankońskiego, jak u Teilleta, Des Goths, Ewig, Volkstum 239 nn. (599 nn. ), a szczególnie u Kienasta, Volksstamme 74 nn. , lub przy pomocy studiów prozopograficznych prowadzi się badania na ten temat na całym europejskim terenie ich wędrówek, jak to planuje Schwarcz w ramach kontynuacji swojej wiedeńskiej dysertacji, Reichsangehorige Historia Gotów hiszpańskich powinna zostać zbadana w stylu Ewiga lub Kienasta, ponieważ THornpson, Goths in Spain, nie radzi sobie z tym zadaniem Być może lukę tę wypełni Dietrich Claude (por tenże, Untersuchungen, 329 nn) CZĘŚĆ I Nazewnictwo Rodział 1 Goci 1 Wenskus, Stammesbildung 255 nn. Much, Germania 425 nn. 2 Patrz Ammianus Marcellinus XXXI 2, 12 nn. gł 17 Halani quorum gentes vanas nunc recensere non refert licet dirempti spatiis longis per pagos ut Nomades vogantur immensos aevi tamen prograssu ad unum consessere vocabulum et summatim omnes Halani cognominantur ob mores et modum efferatum vivendi eandemque armaturom Por tamże XVII 12, 1 mos et armatura 3 Patrz niżej przyp 5 4 Patrz niżej rozdz 15 przyp 3 nn. Por np. Synezjusz z Kyreny, De regno c 21 Philostorgios XI 8 „Tribigild, Scyt z tego gatunku, który obecnie nazywa się Gotami" Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 5, 6 Scytowie to dawna nazwa Gotów i innych ludów tego obszaru 5 Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 2, 2 3, 1 i tenże, De bello Gothico I (V) 1, 3 III (VII) 2, 1 Agathias I 3, 3 Por Wenskus, Stammesbildung 470, oraz P Scardigli, Goten 4 6 Patrz rozdz IV 4 przyp 39, por rozdz IV 3 przyp 3 i rozdz V7 przyp 122 7 Chociaż u 1 Schmidta, Ostgermanen, pojęcie to występuje w tytule, to autor nie zastanawia się nad mm, lecz stosuje je jedynie - por tamże 45, 86 i 248 nn. -jako coś oczywistego 8 Jordanes, Getica 42, s 64 82, s 94 n , s 82 Literatura na temat pochodzenia Gotów mogłaby wypełnić całą bibliotekę Wymienić tu można następujące pozycje Hachmann, Goten und Skandinavien, Wagner, Getica, por niżej rozdz II 1 przyp 5 Svennung, Jordanes und Scandia, oraz tenże, Jordanes und die gotische Stammsage 20 nn. , i tenże, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios, oraz WeifienSteiner, Abhandlungen 1 nn. i 120 nn. Na temat starszych badań dotyczących Jordanesa i Kasjodora, najlepsze informacje znajdują się w Wattenbach/Levison/Lowe, Geschichtsquellen 1, 70 nn. Por Goffart, Narrators 20 nn. 9 Jordanes, Getica 97, s 83 10 Wenskus, Stammesbildung 474 n 11 Na temat pojęć „Goci Zachodni" i „Goci Wschodni" patrz niżej rozdz I 3 przyp 2 12 Najstarsze informacje o Gotach zebrał Hachmann, Goten und Skandinavien 498 n , Należy tu jednak wykluczyć dwie ostatnie pozycje, pochodzące ze Scriptores Historiae Augustae (SHA), ponieważ dotyczą one okresu po 400 r Wolfram, Gotische Studien II 300 n przyp 49 Na temat pisowni nazwy tego ludu patrz Schonfeld, Worterbuch 120 nn. Wzmiankę u Strabona, Geographica VII 1, 3, w której występuje słowo (tu usunięto słowo w języku greckim), można by z pewnością poprawie na (tu usunięto słowo w języku greckim) Patrz Strabon, Geographica (wyd Wolfgang Aly 4, 1957) 307 i 455 Nazwa tego ludu nie wymaga jednak żadnej poprawki, ponieważ w „potocznym" języku greckim można wymienić B na F Jako przykłady można tu przytoczyć choćby pisownię takich słów jak (tu usunięto słowa w języku greckim) oraz (tu usunięto słowa w języku greckim);, por Hauschild, Mistra 13, przyp 5 Gdyby można wierzyć Pliniuszowi Starszemu, Historia naturalis XXXVII 35, wówczas już Pytheas mógłby udowodnić występowanie Gotów germańskich na wybrzeżach Bałtyku ok. 350 r p n e Aly 305 nn. i 455 poleca tu lekturę Gutombus jako lectio difficlior Podobne stanowisko zajmuje Birkhan, Germanen und Kelten 493 przyp 1463 Ptolemeusz, Geographica II11,6, jest pierwszą wzmianką o Tomca, oraz III 5,8, ostatnią wzmianką o (tu usunięto słowo w języku greckim); Ptolemeuszowscy Gutowie uchodzą u Prokopiusza, De bello Gothico II (VI) 15, 26, za prekursorów Gautow Wagner, Getica 165 n Hachmann, Goten und Skandinavien 92, 115 n , 445 i 572 Svennung, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios 213 Wenskus, Stammesbildung 297 z przyp 160 13 Bailey, A Parthian Reference 82 n , wg Res gestae divi Sapons 1, s 307 Użyta tam forma rouBGe; posiada odpowiednik nie tylko w imieniu (tu usunięto słowo w języku greckim);, które nosił jeden z dwóch prezbiterów wymienionych w Passio s Sabae c 4,s 218,lecztakzewmnych,wczesmejszychnapisach Schonfeld (jak przyp 12) nie odnotowuje jednak tej formy imienia, na co zwrócił uwagę Bailey 83 z przyp 4 Por natomiast Fiebiger, Inschriftensammlung Druga seria n 16, s 16 Gude, n 20, s 19 n (tu usunięto słowa w języku greckim) Napis ten pochodzi z dnia 21 lutego 208 r 14 Damerau, Claudius II 64 (wyjaśnienie symboli na monetach) 1105(napisy) Fiebiger/Schmidt, Inschriftensammlung nn. 149 i 151 n , s 78 n Zabytek opisany przez Alfoldiego, Epigraphica 101 nn. , w którym być może mowajest o Gotach, z całą pewnością nie pochodzi z okresu przed 270 r Por Fiebiger/Schmidt n 157, s 82 Patrz też Stein, Gothicus col 683 nn. Por również rozdz 113 przyp 51 15 Patrz niżej rozdz 113 przyp 24 16 Feist, Worterbuch 226 n , i Lehmann, Dictionary 163 nn. Patrz wyżej przyp 12 n i Wolfram, Gotische Studien II 302 n, 310 n i 320 (Gutpiuda), oraz tenże, Gotische Studien III 243 (*Gutans) 17 Na temat wzajemnego związku obu nazw tych ludów por Hachmann, Goten und Skandinavien 454 18 Meid, Das Suffix -no 72 nn. , gł 78 nn. Spitzer, Das Suffix -one 183 nn. , gł 193 nn. końcówka -one pod wpływem germańskim może być zarówno końcówką wyrażającą zdrobnienie jak również augmentatyw Na temat określenia „duży" w odniesieniu do „Nowej Ziemi" patrz niżej rozdz II 5 przyp 67 19 Tacyt, Germania c 43 Por ciekawe spostrzeżenie Aly'ego, Strabon 305 nn. , jakoby wyspa Basilia, wymieniona u Pliniusza, Historia naturalis XXXVII 35, nazywała się właściwie „królestwem" i mogła mieć związek z Gutonami 20 Strabon, Geographica VII, 1, 3, oraz Ptolemeusz, Geographica III 5, 8 21 Pliniusz St, Historia naturalis IV 100 Solinus 20,2 Svennung, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios 212 nn. , tenże, Jordanes und Scandia 69 nn. , i tenże, Iordanes und die gotische Stammsage 20 nn. Ani Hachmann, Goten und Skandinavien, ani Wagner, Getica, nie wypowiadają się na temat rzeki Guthalus Krahe, Gewassernamen 109 nn. uważa, że Guthalus jest germańskim określeniem na ,giser, prąd wody" i nie oznacza rzeki Gotów Utożsamia on Guthalus z Pregołą 22 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 15, 24 nn. Patrz też Jordanes, Getica 40 n , s 64 Por Wolfram, Gotische Studien II 247 nn. 23 Jordanes, Getica 22, s 59 Wagner, Getica 165 nn. i 207 nn. Hachmann, Goten und Skandinavien 117 nn. Svennung, Jordanes und Scandia 65 nn. , i tenże, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios 212 nn. 24 Ranke, Abstammungstraditionen 29 Kuhn, Gau/417 nn. Wagner, Getica 167 n Svennung, Iordanes und Scandia 69 nn. , 171 nn. Tenże, Jordanes und die gotische Stammsage 32 n i 65 Na temat określania siebie jako „mężów" por Wenskus, Stammesbildung 646 (wykaz miejsc) Na temat Gotów jako „końskiego ludu" patrz niżej rozdz 14 przyp 3 25 Wolfram, Theogome 90 nn. przyp 68 nn. , gł 94 przyp 91 26 Schwarz, Goten Nordgermanen Angelsachsen 31 nn. , i tenże, Stammeskunde 85 Hermann, Gudden und Danzig 207 nn. Patrz natomiast Fraenkel, Worterbuch s v „Gudai", oraz tenże, Die baltischen Sprachen 64 nn. Vasmer, Besprechung Fraenkel 216 n , występuje jednak przeciw etymologii słowiańskiej Na temat Graudenz (Grudziądz) patrz niżej rozdz I 2 przyp 11 n I 27 Patrz niżej rozdz II 5 przyp 37 28 L Schmidt, Ostgermanen 549 n Por Wenskus, Stammesbildung 639 s v „Eudosen" 29 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 4, 9 Vasilev, Goths 10 nn. , i Host, Spuren der Goten 62 nn. opowiadają się za odczytaniem (tu usunięto słowo w języku greckim), podczas gdy Gajdukevie, Das bosporamsche Reich 498 nn. z przyp 9, decyduje się na emendację „Trapezyci" Podsumowujące patrz Schaferdiek, Ger-manenmission col 530 n 30 Thompson, Visigoths 64 nn. i!59n wg Passios Sabae c 1, s 216, i 3, s 217, oraz według historii męczeństwa dwudziestu sześciu męczenników, tamże s 279 n Orozjusz I 2, 53, por VII 22, 7 Wolfram, Gotische Studien I 1 przyp 1 Por niżej rozdz II 4 przyp 33 Na temat występowania nazwy Gothia na monetach, Trewir lata 332-333, Bruun, Roman Imperial Comage 7, 215 n 531 31 Jordanes, Getica 73 n , s 75 Por Svennung, Goticismus 28 32 Izydor, Etymologiae IX 2, 89 n , XIV 4, 3 Wolfram, Gotische Studien I 1 przyp 1 Por niżej rozdz I 5 przyp 12 33 Patrz zestawienie literatury źródłowej u Hosta, Spuren der Goten 56 nn. , gł Walahfrid Strabo, exord , s 481 Por na ten temat Schaferdiek, Germanenmission col 506 Wyrażenie Gothi minores znajduje się u Jordanesa, Getica 267, s 127 Por rozdz 115 przyp 67 34 Wolfram, Gotische Studien II 302 z przyp 54, wg Schaferdieka, Kalenderfragment 118 n , Streitberg 1, 472, lub Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 70 35 Jordanes, Getica 27, s 60 36 Tamże 25 i 94 s 60 i 82 Hachmann, Goten und Skandinavien 120 n Wagner, Getica 209 Za etymologią „gockie wybrzeże" z Gothisc-andza, mogącą lingwistycznie budzie pewne zastrzeżenia, przemawia jednak fakt, że Słowianie wyrażeniem Pomorze również określają „kraj nad morzem" patrz Vasmer, Worterbuch 402 n , i Lehmann, Dictionary 158 Kasjodor pisze o nazwie tej krainy, powołując się przy tym zarówno na ustny przekaz, jak i na poza tym nieznanego kronikarza Ablabiusa Hachmann, Goten und Skandinavien 569 (bibliografia), widzi w nim autora obszernej zachodniogockiej historii i przekaziciela również zachodniogockiej tradycji Scandza Patrz natomiast Wagner, Getica gł 62 nn. , por 275 (wykaz miejsc), który te trzy wzmianki o Ablabiusie u Jordanesa, Getica 28, s 61 82, s 78 117, s 88, uważa za zbyt słaby fundament, aby można było na nim zbudować tak wielki gmach myślowy Seeck, Ablabius col 103 n P Scardigli, Goten 197 nn. , waha się między Ablabiusem jako pseudonimem Amalasunty i personifikacją gockiej tradycji ludowej Birkhan, Be-sprechungP Scardigli 348 i 350, słusznie zauważa, że te „rozważania nie wykazują zbyt wiele sensu odnośnie tego, co może być prawdopodobne" 37 Jordanes, Getica 36 i 96, s 63 i 82 n Por Wenskus, Stammesbildung61, 435 1499 Chambers, Widsith 207 nn. i 221 n Much, Vidivarii 418 Kunkel, Ostsee col 1812, 1816 n , 1847 Schonfeld, Worterbuch 264 38 Por Jordanes, Getica 25, s 60 i 94, s 82, z 313, s 128 Wolfram, Uberlegungen 492 z przyp 43 Patrz niżej rozdz II 1 przyp 12 i 15 39 Por np. Ammianus Marcellinus XXX 2, 8, oraz Jordanes, Getica 26 n , s 60 40 L Schmidt, Ostgermanen 503 41 Kienast, Volksstammes v „Septimamen" Wolfram, Intitulatio I 70 n Zollner, Volker 124 nn. 42 Host, Spuren der Goten 58 nn. 43 Bonnassie La Catalogne 1, 73 przyp 2 i gł 2, 804 z przyp 47 44 Wenskuns, Stammesbildung 464 n Svennung, Iordanes und Scandia 184 nn. (Gotlandia) 169 nn. i 200 nn. (Vastergotland) i 87 n (Ostergotland) Wagner, Getica \ 65 nn. Por niżej przyp 45 45 Svennung, Goticismus 68 nn. gł 71 i 87 Wolfram, Ethnogenesen 121 z przyp 123, 124 przyp 135 i 148 z przyp 302 46 Patrz niżej rozdz I 2 przyp 11 47 Patrz niżej rozdz 13 przyp 2 i rozdz V7 przyp 127nn Rodział 2 Dwuczłonowe nazwy obu ludów gockich 1 XII Panegyrici Latini XI (III) 17, l 2 Wolfram, Gotische Studien II 300 n przyp 49 W chronologii nazw, proponowanej przez Schonfelda, Worterbuch 39 n (Austrogoci), 113 n (Greutungowie), 222 n (Terwingówie) i 267 n (Wezjowie) należy w odniesieniu do klasyfikacji czasowej sprostować rangę, jaką przyznaje się Scriptores Historia Augustae (SHA), zajmujących się wydarzeniami ok. 400roku Oznacza to np. ,że wzmianka w SHA o Terwingach z pierwszego miejsca spada na miejsce ostatnie, a w przypadku Greutungow i Wezjow przedstawia każdorazowo przedostatnią wzmianką Krytyka tej chronologii, wyrażona przez Lippolda, Constantius 364 nn. , jest wówczas uzasadniona, jeżeli przytoczy on dowód na swoje datowanie SHA w epoce Konstantyna Na temat dalszego istnienia opozycji Terwingów-Greutungow patrz niżej przyp 11 n I „Poprawkę" Kasjodora obszernie omawia Hachmann, Goten und Skandinavien 121 nn. , z którym należy się zgodzie, za wyjątkiemjego euforii na temat Ablabiusa patrz wyżej rozdz I 1 przyp 36 3 Patrz wyżej przyp 1 4 Notitm dignitatum Or V 20 i 61 oraz VI 20 i 61 Na ten temat patrz Straub, Studien 29 nn. , do którego Hoffmann, Bewegungsheer, chciałby wnieść odpowiednie poprawki, odpowiadające jego punktowi Widzenia Patrz tamże 2, 16 przyp 157 i 46 przyp 33 Por Wolfram (jak przyp 2) 5 Wolfram, Gotische Studien I 2 z przyp 8, wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 3, 5 Na temat okresu, w którym dzieło to zostało napisane patrz Seyfarth, Ammianus Marcellinus 1, 26 n Klaudianus, In Eutropmm II v 158, s 101 Ostrogothis colitur mixtisque Gruthungis (sc Phryx ager) Patrz Cameron, Claudian XV i 78 nn. 6 Jordanes, Getica 82 i 98, s. 83. Wenskus, Stammesbildung 472 n. 7 Wolfram, Theogonie 92 n. przyp. 84. Por. niżej rozdz. II.3. przyp. 12. 8 Klaudianus (jak przyp. 5). Na temat możliwego przejęcia tego miejsca przez Jordanesa, Geti ca 22 n., s. 59, por. Hachmann, Goten und Skandinavien 128 nn. Wagner, Getica 171 nn. Kuhn, Besprechung Wagner und Svennung 152 n. Odnośnie znaczenia oraz stawiania na równi nazw obu tych ludów por. np. Walahfrid Strabo, Vita Galii. Prologus s. 281 n. Autor wymienia tu, że jego lud zwany jest Alamanami lub Swebami, sąsiedzi, posługujący się językiem łacińskim, używają tej pierwszej nazwy, natomiast ci, którzy używają języka germańskiego (barbarzyńskiego), stosuj ą tą drugą. W nazwanym tak kraju zamieszkiwali mixti Alamannis Suevi. Brak jest jakiejkolwiek wskazówki o tym, że Walahfrid znał to miejsce u Klaudiana. 9 Scriptores Historiae Augustae 25 (Claud). 6, 2. 10 Na ten temat patrz wyżej przyp. 2 i 4. Zosimos IV 38, 1, który zgadza się tu z Eunapiosem - patrz Paschoud, Zosimos col. 822 - donosi, że barbarzyńcy na pomoc od Istrii nazywali Greutungami przybyły tam właśnie lud scytyjski, co mogli zrobić jedynie Terwingówie, którzy po 376 r. zamieszkiwali obszar na północ od Dunaju. Por. niżej rozdz. III. 1. przyp. 107 nn. Za taką interpretacją tych pojęć jako nazw obcych ludów przemawia też fakt, że Ammianus Marcellinus, który miał terwińskiego świadka, na którego się powołuje, nigdy nie używał opozycji Wezjowie-Ostrogoci. Por. niżej przyp. 11 n. II. 11 Na temat etymologii nazw dwuczłonowych patrz Schonfeld (jak wyżej przyp. 2) i podobnie Bach, Namenkunde 1, 1, 200 n. i 304 (Terwingówie-Greurungowie) i 199, 206 i 308 (Wezjowie-Ostrogoci). I. Odnośnie problemu Terwingówie-Ostrogoci: W różnicy zdań między Hellmutem Rosenfeldem i Franzem Altheimem przychylam się do poglądu Altheima, Geschichte der Hunnen 1, 341 nn., twierdzącego, że gockie nazwy specjalne nie powstały przed końcem III stulecia oraz poza granicą klimatyczną strefy lasów i pól. Mieszkały tu już przed Gotami plemiona scytyjskie, a po nich huńsko-tureckie oraz słowiańskie, które zostały nazwane według tego samego „koniecznego prawa ich geograficznego otoczenia". Do tego dochodzi jeszcze fakt, że najsłynniejszy, a wręcz jedyny bohater Terwingów (patrz niżej rozdz. 1.4. przyp. 10 n.) nosił imię Vidigoia, co oznacza albo „człowieka z krainy lasów"- Much, Vidivarii 418 oraz Schonfeld, Worterbuch 263 - lub „leśnego wilka-szczekacza": patrz Mueller, Theriophore Personennamen 211. Podobnymi „imionami leśnymi" są Veduco i Vidimir: patrz Wagner, Getica 247 n. Również Widiwariowie są „leśnymi ludźmi": por. Much 418, Schonfeld 263, i Kunkel, Ostsee col. 1812, 1916 n. i 1847. Tyrfinger: Wolfram, Gotische Studien III. 247 nn. i 254, wg Das Lied von der Hunnenschlacht (Pieśń o bitwie Hunów), zwrotki 15, 30, 32 (tłumaczenie Felix Genzmer. Thule 1, 1941, 27 i 29 n.). Maenchen-Helfen, Hunnen 114 nn., por. 203 n. (Tyrfinger). Heinzel, Hervarasaga 417 nn., gł. 456 n. i 496 n. Svennung, Jordanes und Scandia 203 nn. Hoefler, Germanisches Sakralkoenigtum 1, 22 nn. Należy tu jeszcze wspomnieć, że przedpontyjskie powstanie tej pary imion nadal posiada poważnych zwolenników - zwłaszcza wśród germanistów i skandynawistów: patrz np. Svennung, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios 205 (Terwingówie jako skandynawscy „ludzie-byki"), tenże, Jordanes und Scandia 117 nn. (Greutungowie jako szwedzcy „kamienni ludzie" na zachód od Gautów). Greutungowie są też w pojedynczych wypadkach odnoszeni do współczesnych polskich nazw miejscowości, jak Grudziądz-Graudenz: patrz Schwarz, Goten, Nordgermanen und Angelsachsen 31 nn. z przyp. 25. Pogląd ten, wyrażony po raz pierwszy w 1927 r., został pozbawiony wszelkich podstaw już przez Kiparsky'ego, Lehnwoerter 39 przyp. 2 i 165 n. II. Problem Wezjowie-Ostrogoci: Etymologia obu tych nazw wywodzi się od Jordanesa, Getica 82, s. 78, i 130 n, s. 92. Interpretacja nazwy Ostrogotów nie sprawia prawie żadnych problemów, ponieważ określenia nawiązujące do wschodu słońca, tj. do strony świata i Jaśniejący" Goci nie wykluczają się wzajemnie: por. Wolfram, Splendor 108 nn., oraz Jordanes, Getica 42, s. 64, gdzie Amalowie w odróżnieniu od Bałtów wyróżniają się poprzez praeclari. Również nazwa Hreidhgoten, epickie określenie ludu, nad którym panował legendarny Hermanaryk, mogłaby oznaczać .jaśniejący Goci": patrz Hoefler, Sakralkonigtum 20 nn. Trochę więcej trudności sprawia nazwa Wezjów, przy czym jest całkowicie obojętne, czy to okazałe samookreślenie powstało jako eufemistyczna osłona cieszącego się złą opinią Zachodu, czy też nie, w każdym razie nazywali się oni prawdopodobnie „ci dobrzy, szlachetni". Eunapios frag. 37, obok Ammianusa Marcellinusa najlepszy znawca Terwingów, nazywa ich wojowników plemiennych - pozornie bezzasadnie - „szlachetnymi": Wolfram, Gotische Studien II. 311 n. z przyp. 101. Chociaż Svennung, Jordanes und Scandia 122 nn., znalazł skandynawską rzekę, od której mogłaby wywodzić się nazwa Wezjów, to jednak większość badaczy pozostanie chyba przy wyżej przytoczonej interpretacji tej nazwy: patrz Wenskus, Stammesbildung473. Rosenfeld, Ost- und Westgoten 247. Feist, Worterbuch 298 s. v. „iusiza". Dlaczego jednak te okazałe samookreślenia znane były Rzymianom później niż nazwy Gotów pochodne od krajobrazów, można-by wyjaśnić w ten sposób, że te pierwsze były traktowane jak tabu, podobnie jak religia plemienna: patrz Wolfram, Gotische Studien III. 240, wg. Eunapiosa frag. 55. Na temat przetrwania nazwy Wezjów patrz niżej przyp. 14. 12 Patrz wyżej przyp. 4 i 10. Straub, Geschichtsapologetik 53 nn., oraz tenże, Studien 29 nn. Po raz ostatni wymienia Terwingów Ammianus Marcellinus XXXI 5, 8 (Fritigern u Lupicinusa), jest to tym samym ostatnie użycie przez niego gockiej nazwy specjalnej. 13 Por. Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3, i 4, 12 (Alatheus i Safrax uchodzą przed przekrocze niem Dunaju w 376 r. jeszcze za wodzów greutuńskich), z XXXI 12, 17 (obaj dowodzą w 378 r. gocką kawalerią). Farnobius, XXXI 4, 12, pojawiający się razem z uprzednio wymienionymi, uważany jest za wodza greutuńskiego, XXXI 9, 3, a jednocześnie za wodza gockiego, tj. od momentu, odkąd działa już na terenie cesarstwa rzymskiego. 14 Sydoniusz Apollinaris, Carmina V w. 476 n., s. 199 (Wezjowie i Ostrogoci). VII w. 399 i 431, s. 213 n. (Wezjowie). II v. 377, s. 182. Epistulae VIII 9 v. 36, s. 137 (Ostrogoci). Odnośnie nazwy „Ostrogoci" patrz Wolfram, Theogonie 88, przyp. 53. Na temat Sydoniusza, Carmen VII (panegiryk ku czci Awiatusa z 1 stycznia 456 r.) patrz Loyen, Recherches historiques 35 nn. Na temat innych nazw Wezjów u Sydoniusza Apollinarisa patrz katalog ludów w panegiryku na Majorianusa (Carmen V, grudzień 458.) wg Loyena, Recherches historiques 59 nn. Rozdział 3 Goci Zachodni i Goci Wschodni 1 Jordanes, Getica 98, s. 83. 2 Tamże 82, s. 78, i 130 n., s. 92. Hachmann, Goten und Skandinavien 122 nn. 3 Por. np. uzasadnienie rozłamu między Amalami i Gotami u Jordanesa, Getica 283 n., s. 131. 4 Wolfram, Intitulatio I. 77 nn. Hachmann (jak przyp. 2) oraz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 12, nn. Por. tenże De bello Vandalico I (III) 2, 2, nn. 5 Goffart, Table ofnations 111 (edycja), 115 i 120 nn. (komentarz). 6 loannes Antiochenus frag. 206, l. Wolfram, Theogonie 89 przyp. 60, wg Liberatusa, Breviarum c. 18, col. 1028. Jeszcze wnuk Teodoryka, Atalaryk, nazywany jest u Malalasa, Chronographia (Bonn) s. 460, TOU Ot>oXeueiaxou. Rozdział 4 Nazwy epickie i przydomki Gotów 1 Jordanes, Getica 94 nn., s. 82, por. tamże s. 160 oraz Wagner, Getica 84 nn., Svennung, Jordanes und Scandia 131 nn., i Goffart, Table of nations 124przyp. 111. Na temat polityki Gepidów w VI wieku, gdy historia ta została napisana, patrz Pohl, Gepiden 288 nn. , gł 297 nn. Por Lakatos, Quellenbuch 1 nn. 2 Jordanes, Getica 38, s 63 n Por Wagner, Getica 89 nn. , oraz Kuhn, Besprechung Wagner 151 Por Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 6, 28 nn. , gdzie Belisariusz zaproponował skłonnym do rokowań Gotom wywędrowanie do Brytanii, tj na wyspę wielokrotnie większą od Sycylii Patrz na ten temat Evangelos Chrysos 3 Wagner, Getica 60 nn. , 74 n i 81 nn. , gł 82 4 Wagner, Getica 82 n , wg Olympiodora frag 29 Blockley, Classicistng Historians 2, 218 przyp 62 Much, Volkernamen 431 Thompson, Visigoths 20 z przyp 2 5 Jordanes, Getica 22, s 59 Por wyżej rozdz I 2 przyp 8 6 Patrz wyżej rozdz 12 przyp 5 i przyp 8 7 Patrz wyżej rozdz I 2 przyp 11 Por niżej rozdz I 6 przyp 13 n 8 Gschwantler, Heldensage 12 nn. , 38 nn. , gł 57 nn. i 63 nn. Por Wolfram, Theogonie 82 przyp 13 i przyp 20 Na temat Teodoryka patrz niżej rozdz V8 przyp 34 nn. 9 Por Chambers, Widsith 47 10 Jordanes, Getica 43, s 65 i 178, s 104 Patrz wyżej rozdz 12 przyp 11 11 Chambers, Widsith 263 (wykaz miejsc) Jinczek, Heldensage 292 nn. Por też Heusler, Amelunge 77 Rosenfeld, Dietrichdichtung 433, widzi w Witigu wierną kontynuację imienia Vitigis 12 Heusler, Amelunge 88 n Por niżej przyp 14 Much, Volkernamen 432 13 Uiblein, Studien 54 n 14 Hofler, Sakralkoenigtum 9 nn. Heinzel, Heldensage 15 nn. Rozdział 5 Biblijne i antyczne nazwy Gotów 1 Wenskus, Stammesbildung 648 i 655 (wykaz miejsc) 2 Por wyżej rozdz I 4 przyp 4 3 Por wyżej rozdz I 1 przyp 29 i 42 4 Wolfram, Ethnogenesen 99 przyp 10 n , wg Synezjusza z Kyreny, De regno c 15, por c 21 Harmatta, Sarmatians 8 n 5 FGrH II As 453 nn. n 100, patrz gł 20(14), s 465 6 Petrus Particius frag 8 Na temat autora patrz Stein, HBE 2, 723 nn. 7 Patrz Orozjusz, Adversum paganos VII 34, 5, na którym bazuje Marcellinus Comes, Chronicon a 379,s 60, lub Będą Venerabilis, Chronica 452, s 298 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 5, 6 8 Tamże oraz tenże, De bello Vandalico I (III) 2, 2 Pliniusz Starszy, Historia naturalis IV 25 nn. , oraz Herodot, Historiae IV 20 i 110 nn. Na temat przypuszczalnych scytyjsko-pontyjskich terenów, zamieszkałych przez Amazonki, patrz Graef, Amazones, col 1755 nn. Pierwsze porównanie Amazonek z Gotkami znajduje się w SHA 26 (Aurel) 34, 1, źródło to opisuje wydarzenia okresu ok. 400 r (jak wyżej rozdz I 2 przyp 2 i przyp 4) U Jordanesa, Getica 44 nn. , s 65 nn., historia Amazonek jest prehistorią Gotów Tamże 265, s 126, autor zrównuje Sauromatów z Sarmatami 9 Svennung, Gotiasmus 3 nn. 10 Tamże 5 nn. Orozjusz, Adversumpaganos 116,2 Kasjodor przedkładał Getikę Diona Chrysostomosa, historię najwspanialszego trackiego ludu Gotów - por Wiesner, Thraker 11, wg Ilias II w 844 n, i Herodot, Historiae IV 93 (pierwsza wzmianka o Getach) - nad swoją Getica Jordanes, Getica s XXX n Tamże 58, s 70, wykazuje wpływ Orozjusza na Kasjodora 11 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 24, 22 nn. Por tenże, De bello Vandalico I (III) 2, 3 Klein, Goten-Geten-Daken-Sachsengleichung 84 nn. , stwierdza jeszcze współcześnie zrównywanie Gotów z Getami 12 Jordanes, Getica 29, s 61 i przyp 1 Izydor, Origo Gothorum In i 66, s 268 i 293, oraz Additamentum 1, s 304, i Etymologiae IX 2, 27 i gł 89 n Por IX 2, 62 n , gdzie Massagetae są quasi graves, id est fortes Getae Patrz też XIV 3, 31 i 4, 3 Wywodzenie Daków od Getów-Gotów - patrz Iustinus, Epitoma historiarum Pompei Trogi XXXII 3, 16 Daci quoque suboles Getarum sunt-jest typowym przykładem „metody etymologicznej", usiłującej wyjaśnić fakt Historiograficzny antyczne go przekazu za pomocą nazewnictwa Na temat sposobu pracy Izydora, szczególnie w odniesieniu do zachodniogockiej historii Hiszpanii patrz Diesner, Isidor 1 nn. , gł 84 nn. Tamże 61 przyp 1 wykazuje się w oparciu o Izydora, Etymologiae IX 2, 118, że Goci Zachodni czuli się spokrewnieni z Maurami Por ogólnie Klinck, Etymologie, i Engels, La portee 99 nn. Na temat metody etymologicznej patrz też (Winckelmann, Bewertung der Barbaren 225 z przyp 41 nn) następujący przykład Izydor znajduje u Augustyna i Hieronima wskazówkę, że Gog oznacza tectum, a jednocześnie odrzucenie ambrozjanskiej identyfikacji (jak wyżej przyp 9) Gog iste Gothus Bez względu na to Izydor przejmuje błędną eschatologię Ambrozjusza i z tectum-Haus robi tecti-Goti W hebrajskiej liście słów u Hieronima znajduje się mianowicie Gaza-fortitudo alfabetycznie przed Gog-tectum Poprzez kontrakcję obu tych wpisów uzyskuje Izydor powiązanie fortitudo i Goti Na temat Gog-Magog-tectum patrz Augustyn, De civitate Dei XX 11, i Hieronim, In Ezechielem XI 38, oraz Liber interpretationis nommum Hebraicorum 51, 24, 57, 30 (Gaza, Gog), 8,11,58,7 (Magog) Na temat nazwy Franków patrz Libamos, Oratio LIX 127 Por Tiefenbach, Studien 55 Na temat znaczenia słowa „wolny" patrz Kobler, Die Freien 39 13 Davidowi Flusserowi z Jerozolimy zawdzięczam zwrócenie mi uwagi na tę spekulację Patrz Euzebiusz, Chronica (wyd Schone), dodatek s 47 Schone, Weltchronik 25 (Leidensis) Waliach, Aschkenas 302 nn. Rozdział 6 Gockie rody królewskie i ich nazwy 1 Origo Gothorum 2, s 268 (por obie wersje) 2 Kasjodor, Variae IX 25, 4, s 291 Przeciwko dziwnemu niezrozumieniu tego miejsca wystę puje Wenskus, Sachsen-Angelsachsen-Thuringer 508 n z przyp 92 3 Na temat korzystania z ustnych gockich przekazów przez Kasjodora patrz Wagner, Getica 64 nn. W uzupełnieniu należałoby tu podać Kasjodora, Variae VIII 9, 8, s 239 To samo dotyczy ustaw, instytucji i reform społecznych Gotów, które zachowały się od okresu istryjsko-pontyjskiego aż do italskiego królestwa VI wieku patrz Wolfram, Gotische Studien I 14 z przyp 63 n , tenże, Gotische Studien II 304 nn. Por Wolfram, Athananc 267 4 Wenskus, Amaler 246 nn. Tenże, Stammesbildung 653 s v „źródło tradycji" 5 Origo Gothorum s 306 6 Institutionum disciplinae s 557 Menendez Pidal, Los Godos 296 nn. Wagner, Getica 96 nn. Natomiast tym, co zachowało się z przedtoledańskich tradycji Gotów w królestwie hiszpańskim, były nazwy Garcia Moreno, Prosopografia Por Piel/Kremer, Hispano-gotisches Namenbuch, na ten te mat Wagner, Besprechung Piel/Kremer 242 nn. 7 Wenskus, Amaler 247 Por Anecdoton Holdern s 4 Wolfram, Theogome 87 nn. przyp 44 n i 90 przyp 64 8 Jordanes, Getica 42, s 64 9 Jordanes, Getica 146, s 96 Kasjodor, Variae VIII 10, 2, s 239, por IV 39, 1 n , s 131 oraz X 31, 5, s 319 Wolfram, Splendor 108 nn. 10 Wenskus, Adel 60 n Tenże, Balthen 13 n 11 Jordanes, Getica 78, s 76 (Amalowie) Merobaudes, Carmina IV w 16 nn. , s 5 (młodsi Bałtowie) Na temat rodziny młodszych Bałtów patrz Wenskus, Balthen (jak wyżej przyp 10), por Wolfram, Gotische Studien I 11 n Na temat cytatu z Merobaudesa patrz Loyen, Recherches historiques 46 n jednak z poprawką znajdującą siew rozdz. IV 1 przyp 42 żona Aecjusza, której Meobaudes zaświadcza pochodzenie od „królów i herosów", nie jest córką Teodoryka, lecz chodzi tu o Pelagię, osobę pochodzenia zachodniogockiego 12 Jordanes, Getica 246, s 121 13 Jordanes, Getica 78 nn. , s 76 nn. Kuhn, Amaler 246 Tenże, Asen 458 Hofler,Abslammungstraditwnen 25 Wenskus, Amaler 246 nn. z kompletnym drzewem genealogicznym Najstarszy brat Hermanaryka nazywał się Ansila- mały Ase, znane sąjednak inne osoby o tym imieniu patrz Schonfeld, Worterbuch 23 Znane jest również imię runowe *ansuz patrz Klingenberg, Runenschnft 190 n 14 Wolfram, InMulatw 1 99 nn. Na temat Kasjodora, Variae IX 25, 4, s 291 n i XI 1, 10 nn. , s 329 n , patrz Weissensteiner, Abhandlungen 2 nn. z przyp 17 nn. Wyrażenie catalogus Amalorum występuje u Jordanessa, Getica 174, s 103 Por drzewo genealogiczne Amalow (dodatek) Na temat Gapt-Gaut i następnych głów rodów patrz niżej rozdz II 1 przyp 6 nn. 15 Wolfram, Splendor 108 nn. Por Wenskus, Amaler 248, i Wolfram, Theogome 90 przyp 64 nn. Patrz Jordanes, Getica 217, s 128, por 116, s 88 nobihssimus Amalorum Candidus Isaurus frag 1 syn Tnarusa ma na imię Ermaneryk loannes Antwchenus frag 2143, nazywa Rekitacha, syna Strabo, (tu usunięto słowo w języku greckim); Teodoryka Wielkiego Por ogólne określenie (tu usunięto słowo w języku greckim); obu Teodorykow u Malchusa frag 15 - 18, 2 Blockley Patrz też niżej rozdz V2 przyp 12 16 Jordanes, Getica 209 i 265 n , s 111 i 126 17 Malchus frag 18 (FHG 4, 126) = frag 20 (Blockley 2, 438) O (tu usunięto słowo w języku greckim) [sc Teodoryk] (tu usunięto zdania w języku greckim), por 1 Schmidt, Ostgermanen 271 Wagner, Personennamen 27 nn. Tenże, Gausus undHarodus 241 nn. Por Chrysos, lomia rnc, Hneioa 56 nn. Na temat Amalow zachodniogockich patrz niżej rozdz IV 7 przyp 45 18 Jordanes, Getica 42 i 146, s 64 i 96, por wyżej przyp 9 19 Pliniusz Starszy, Historia naturalis XXXVII 35 (jak wyżej rozdz. I 1 przyp. 19) i IV 956 (życzliwa uwaga Reinharda Wenskusa) Na temat Galindo patrz niżej rozdz. II 1 przyp. 39 Jordanes, Getica 117 nn., s. 88 (Alaryk król Herulów) Ammianus Marcellinus XXXI 4, 1 i 8, oraz 5, 5 (Alavivus), por. niżej rozdz. III 2 przyp. 21 Wenskus, Balthen 13 n. Tenże, Alarich (Eulerkonig) 129 Wolfram, Gotische Studien I 10 nn. 20 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 501 nn., s. 215 Wenskus, Balthen 14 „Możliwe jest jednak również, że Theoderid był synem Alaryka" Tamże znajduje się też drzewo genealogiczne „ostatnich" Bałtów 21 Jordanes, Getica 245, s. 121 Inne przydomki Magnusa znajdują się tamże 121 i 248, s. 89 i 121 Por. na ten temat Kienast, Magnus 1 nn. 22 PLRE 2, 64 n. Na temat wyższej rangi Amalów patrz wyżej przyp. 10 23 Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 4 i 28, s. 45 i 73 PLRE 2, 523 n. Krautschick, Familie der Koenige 114 z przyp. 27 n 24 Schramm G, Namenbeziehung 129 nn., gł. 135 nn., oraz Perrin, Burgondes 405 nn., zaprzeczają całkowitemu wytępieniu Nibelungow w 436 r lub 437 r Patrz natomiast Stein, HBE 1, 322 n., oraz 1 Schmidt, Ostgermanen 140 i 177 Por. też Thompson, Attila and the Huns 65 n. „Auctarium Havniense" a. 457,3, s. 305, twierdzi wręcz, że Burgundowie Gundioka zależni byli od Gotów Teodoryka 25 PLRE 2, 524 n 26 Claude, Adel Kirche und Koenigtum 29 n 27 Por wyżej przyp. 20 Schonfeld, Worterbuch 188 i 189 nn., wykazuje, że Retemer, piąty syn Theoderida, był imiennikiem syna Valii Rikimera, tak więc nadanie mu tego imienia a. tym samym pokrewieństwo między rodem Valii i rodem Theoderida wydaje się być możliwe 28 PLRE 1, 605 Wolfram, Gotische Studien I 12 przyp. 51 29 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 2, s. 108 30 Zollner, Franken 85 Patrz Wolfram, Intitulatio I 106 przyp. 108, na temat historii frankońskiego Munderyka Na temat terwińskiego Munderyka patrz Schwarcz, Reichsangehorige 154 n., wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 3, 5 Schonfeld, Worterbuch 169, zna tylko tego drugiego tak więc imię to pierwotnie nie występowało zbyt często 31 Buchner Piovence 103 n. 31 32 Stroheker, Adel 144 n. 14 Ewig, Volkstum 255 (623) przyp. 114, stwierdził istnienie tradycji wschodniogermańskich w otoczeniu Aletheusa 33 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3, 4, 12, 12, 12, i 17. Schonfeld, Worterbuch 11, również wymienia por. wyżej przyp. 30 - tylko tego drugiego imiennika Por. PLRE 1, 32 34 Gschwantler, Ermanrich 187 nn. 35 Wagner, Namengebung 15, i Wolfram, Uberlegungen 490 z przyp. 28, wg Jordanesa, Getica 129, s. 91 Gschwantler (jak przyp. 34) 36 Varady, Pannonien gł. 217 n., por. 601, tezy Varady'ego są na ogół niezwykle śmiałe por. np. Nagy, Pannonia 332 nn., jednak teza Varady'ego o Rosomonach znajduje milczące poparcie u Wenskusa, Balthen 14 Patrz też Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 32 n. Na temat tradycji Alaryka, sięgającej czasów pontyjskich, patrz wyżej przyp. 19 Diesner, Buccellariertum 327 nn. Nie ma żadnych dowodów na to, że Sarus był krewnym Alaryka I Maenchen-Helfen, Hunnen 17 n., uważa, że Sarus był Alanem Na temat Sarusa patrz PLRE 2, 978 n. i Schwarcz, Reichsangehorige 162 nn. 37 Gschwantler, Rosomonen 164 nn. 38 Jordanes, Getica 25 n. i 28, s. 60 n. 39, s. 64 94, s. 82, 121, s. 89 Na temat przydomka Magnusa „Starszy" patrz wyżej przyp. 21 Następny imiennik Benga znajduje się wśród huńskich możnych Attyli patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 275 39 Jordanes, Getica 112 n., s. 87, por. 43, s. 65 Wschodniogockim imiennikiem Gebericha jest vir spectabilis, którego wymienia Kasjodor, Variae IV 20, s. 123 40 Jordanes, Getica 101 nn., s. 83 n. Hachmann, Goten und Skandinavien 112 nn. 41 SHA 26 (Aurel) 22, 2 Patrz Schonfeld, Worterbuch 65, i Hachmann, Goten und Skandinavien 113 42 Por Wolframa, Gotische Studien I 12 przyp. 51 z Wenskusem, Stammesbildung 409 nn., gł. 402 nn. CZĘŚĆ II Plemiona gockie przed najazdem Hunów Rozdział 1 Gutoni i Gutowie 1 Jordanes, Getica 25 n., s. 60 Na temat wyrażenia Memoria por. tamże 28, s. 61, z Kasjodorem, Variae IX 25, 4, s. 291, i Tacytem, Germania c 2 carminibus antiquis, quod unum apud illos memoriae et annalium genus est, Por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 2 nn. 2 Anecdoton Holderii s. 4 Por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 7 3 Hachmann, Goten und Skandinavien, poświęcona jest temu problemowi Por. Schwarz, Herkunftsfrage 287 nn. Mildenberger, Probleme der germanischen Fruhgeschichte 488 nn., gł. 492 4 Patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 4 5 Jordanes, Getica 82, s. 78, zdradza niepewność Kasjodora odnośnie tego, kto po kim został nazwany Nazwanie narodu imieniem króla, ulubiony motyw literatury antycznej, miało taką siłę sugestii, że nawet Mullenhoff, Jordanes, Getica s. 143 n. 6, czuje się zmuszony do polemiki Jeżeli jednak Amalowie są Ostrogotharum genealogia - patrz tamże 246, s. 121, tak więc i Amal Ostrogotha zakłada istnienie ludu Ostrogotów Por. wyżej rozdz. I 2 przyp. 7 i niżej rozdz. II 3 przyp. 12 6 Jordanes, Getica 79, s. 76 7 Na temat drzewa genealogicznego Amalów patrz tamże 79 nn., s. 76 n. Na temat geografii wyspy Scandia oraz nazw gockich por. Ptolemeusza II 11, 16, i III 5, 8, z Jordanesem, Getica 16 nn., s. 57 nn. Patrz też wyżej rozdz. II przyp. 12 8 Na temat wyrażenia gens Amalorum patrz Jordanes, Getica 252, s. 123 Wolfram, Theogonie 90 nn. z przyp. 68 nn. Na temat rozwikłania opozycji Gauti Gapt patrz tamże 91 przyp. 72, przy czym należy tu w uzupełnieniu przytoczyć Ewiga, Teilungen 154 n. przyp. 215 9 Por Jordanes, Getica 25 n., s. 60, 39 nn., s. 64 i 79 nn., s. 76 n. Patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 13 nn. i przyp. 38 10 Por Jordanes, Getica 25 n., s. 60 (czyn pierwszy, dający początek „primordiale"}, 43, s. 65 (ante quos), 76 nn., s. 76 (czyn drugi, dający początek ,primordiale"), 101 nn., s. 83 n. (królowie III stulecia), 313 nn., s. 138 (koniec 2030-letmej historii Amalów i Gotów) 11 Jordanes, Getica 25 n., s. 60 Por. wyżej rozdz. I 1 przyp. 12 i przyp. 36 12 Patrz wyżej rozdz. I 1 przyp. 36 i niżej przyp. 16 n. Natomiast Hachmann, Goten und Skandinavien 136 nn., zalicza Gotów do śródlądowej kultury przeworskiej, która była jednak kulturą wandalską 13 Wolfram, Aufnahme 91 z przyp. 14 Jordanes, Getica 36, s. 63, i 94 nn., s. 82 n 14 Por Svennung, Jordanes und Scandia 203 nn., oraz Chambers, Widsith 219 nn. 15 Strabon, Geographica VII 1, 3 Pliniusz Starszy, Historia naturalis IV 99 Tacyt, Germania c 44, 1, i tenże, Annales II 62, 2 Patrz niżej przyp. 23 nn. 16 Ptolemeusz, Geographica III 5, 8 Hachmann, Goten und Skandinavien 138 n. i 499 Najpóźniej w tych dziesięcioleciach drugiego wieku (młodszy stopień B 2 i B 2/C 1) można stwierdzić stosunkowo jednolitą grupę kulturową między Pomorzem Wschodnim na zachodzie i Pasłęka na wschodzie Ich znaki charakterystyczne to mieszane cmentarzyska, czasami razem z kurhanami, strój kobiet z bransoletami z głową żmiji typu B wg Blume, Fibeln 40 n., 96 nn. i 126 nn. wzgl 130, w grobach mężczyzn brak broni i - w porównaniu z grobami kobiet - zwykle uboższe dodatki Ta grupa kulturowa otrzymała od Godłowskiego, Chronology 31 nn., neutralne określenie „kultury wschodniopomorsko-mazowieckiej" Nie rozciąga się ona całkowicie na terenie nadodrzańskim, ma jednak z nim zwią zek Obszar ten należy odróżniać od Pomorza Wschodniego - mniej więcej od obszaru Parsęty przede wszystkim ze względu na strój kobiet, por. też do Leube, Archaologische Fromengruppen 355 nn. (Volker Bierbrauer) 17 Kultura wschodniopomorsko-mazowiecka lub kultura wielbarska (jak przyp. 16) urywa się w znacznym stopniu -jak wynika to z cmentarzysk - najpóźniej ok. 200 r., znajduje ona jednak swoją czasową kontynuację na Mazowszu, Podlasiu i na obszarze między Bugiem a. Wieprzem Jej poprzedni obszar zasięgu nie zanika jednak całkowicie Musiało więc chodzie tu o przestrzenne przesunięcie lub pierwszą ekspansję tej grupy kulturowej Jak wynika z tradycji grzebania zmarłych, stroju i cał kiem ogólnie - z kultury materialnej, przedstawiciele kultury wschodniopomorsko-mazowieckiej od połowy i drugiej połowy III wieku przez Wołyń bezpośrednio i pośrednio przez Ukrainę musieli mieć związek z kulturą czernihowską z południowej Rosji Stąd też z punktu widzenia kultury czernihowskiej z III i IV wieku istnieje podstawa do uznania również kultury wschodniopomorsko-mazowieckiej w jej istocie jako gockiej Hachmann (jak wyżej przyp. 12) myli się więc, doszukując się związku regionalnej grupy kultury przeworskiej na Mazowszu przed końcem II wieku z Gotami Obie te kultury, kulturę przeworską i wschodniopomorsko-mazowiecka, można wyraźnie od siebie oddzielić, a. granicą między nimi jest Mazowsze Ta zmiana kultury spowodowana została wymianą ludności i nie ma mc wspólnego ze zmianami kulturowymi wewnątrz danej grupy ludności Takiej wymiany ludności nie da się tu w okresie przed i po 200 r przekonywująco udowodnić na małym obszarze (Volker Bierbrauer), patrz dalej łon Ionita w sprawozdaniu z konferencji Peregrinatio Gotica II (Białe Błota, Polska, 11-14 września 1986 r) 18 Ptolemeusz, Geographica II 11, 16, do czego nawiązuje Jordanes, Getica 19 nn., s. 58 n., wprowadzając poprawki i trochę ganiać autora Kasjodor znał więcej niż tylko siedem plemion skandynawskich Wenskus, Stammesbildung 231 n., patrz wyżej przyp. 6 Por. Svennung, Jordanes und Scandia 136 nn., i tenże Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios 198 nn. U Hachmanna, Goten und Skandinavien 81 nn., te informacje w Origo Gothica o Skandynawach pochodzą od Ablabiusa 19 Patrz przegląd stanu badań u Wagnera, Getica 165 nn. Por. wyżej rozdz. I 1 przyp. 21 nn. 20 Por wyżej rozdz. I 6 przyp. 8 nn. i przyp. 38 oraz wyżej przyp. 5 i przyp. 17 21 Por Hachmann, Goten und Skandinavien 3 nn. 22 Wolfram, Theogonie 95 n. przyp. 100 nn. 23 Tacyt, Germania c 43 Por. Much, Germania 473 nn. 24 Jordanes, Getica 26, s. 60 89, s. 80 113 nn. i 161 n., s. 87 n. i 100 (por rozdz. I 6 przyp. 39) 166 n., s. 101 173, s. 103 184, s. 106 O tym, że Wandalowie uciekli na samą wiadomość o zbliżających się Gotach, donosi też Izydor, Origo Gothorum 68, s. 294 Podobnie pisałjuz Sydoniusz Apollinaris, Carmina II w 368 nn., s. 182 Loyen, Recherches Historiques 93 25 Historia naturalis IV 99 Wątpliwości Hachmanna, Goten und Skandinavien 131 n., dotyczące utożsamiania Wandalów i Vandilów są nieuzasadnione, jak dowodzi np. gockie imię Vandil, występujące jeszcze w VI wieku patrz Kasjodor, Variae III 38, s. 98 Por. też Schonfeld, Worterbuch 253 nn. 26 Geographica VII 1, 3 Por. wyżej rozdz. I 1 przyp. 12 ą 27 Patrz wyżej przyp. 23 28 Much, Germania 478 n. i 564 (wykaz miejsc) Wenskus, Stammesbildung 503 n. i 646 (wykaz miejsc) Na temat kultury przeworskiej, uchodzącej za kulturę wandalską, patrz wyżej przyp. 12 i przyp 17 29 Patrz Wolfram, Gotischte Studien I 24 n., i tenże, Gotische Studien II 293 n. z przyp. 21 Poniżej rozdz. 117 przyp. 126 i Wenskus, Stammesbildung 227 n 30 Patrz wyżej przyp. 25 n. i niżej przyp. 32 31 Ptolemeusz, Geographica III 5, 8 32 Strabon, Geographica VII 1, 3 33 Tacyt, Annales II 62, 2 Much, Germania 463 i 471 34 Tacyt, Annales II44 nn. i 63 (osiedlenie się drużyn Marboda i Catualdy za panowania Vanniusa) oraz XII 30 (wypędzenie Vanniusa i osiedlenie jego ludzi w Panonii) 35 Por Jordanes, Getica 25, s. 60, z 315, s. 138 36 Tacyt, Germania c 43 Much, Germania 486 nn. Patrz von Uslar, Germanische Sachkultur 26 nn. 37 Much, Germania 486 nn. *' 38 Jordanes, Getica 26, s. 60 Według zdania etnografów hipokratesowskich królestwo i barbarzyńska dzikość wykluczają się wzajemnie patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 9 n. z przyp. 79 i 82 Por. wyżej - Wprowadzenie przyp. 88 39 Patrz Jordanes, Getica 90 n., s. 81 Ostrogotha Podobnie donosi się o Alaryku 11 Totili Na temat wieloetniczności armii gockiej patrz niżej rozdz. 117 przyp. 151, rozdz. IV7 przyp. 35 nn. i rozdz. V6 przyp. 51 nn. Gutoni przyłączyli się zapewne do prusko-bałtyckich Galmdów, czego dowodem może być zachodniogockie imię Gahndus(o), występujące jeszcze w IX wieku patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 198 Kiessling, Galmdai col. 606 n. Kunkel, Ostsee col. 1815 nn. Zollner, i Volker 129 Kienast, Volksstamme 87 przyp. 43 40 Możnaby więc oczekiwać, że Ptolemeusz, Geographica II 3, 5 nn., wspomni o brytyjskim wale Hadnana, który powstał o jedną generację wcześniej niż dzieło Ptolemeusza, por. Polaschek, Ptolemaios als Geograph col. 753 nn., gł. 758 n. Na temat anachronicznego opisu Ptolemeusza patrz też Demougeot, La formation 1, 322 41 Patrz niżej rozdz. 117 przyp. 144 i 149 n Rozdział 2 Wędrówka nad Morze Czarne 1 Jordanes, Getica 26 nn., s. 60 n. 2 Por. Hachmann, Goten und Skandinavien gł. 328 nn. 3 Jordanes, Getica 42, s. 64. 82, s. 78. 98, s. 83. 130, s. 91, najważniejsze, w wielu punktach sprzeczne dowody na podział ludu gockiego. 4 L. Schmidt, Ostgermanen 199. Na temat stanu badań archeologicznych patrz wyżej rozdz. II. l. przyp. 17 (Bierbrauer i Ionita). - Na temat frankońskiej analogii patrz Zollner, Franken 29 nn. Odnośnie terminologii Gutoni - Goci patrz wyżej rozdz. 1.2. przyp. lin. Okres czasu, na który przypada opuszczenie tych terenów przez Gutonów, można dość dokładnie ustalić za pomocą metod archeologicznych. Zgodnie z przedstawioną w rozdz. II. l. przyp. 17 wersją opuszczenie tych terenów, na których rozprzestrzeniła się wschodniopomorsko-mazowiecka grupa kulturowa, musiałoby nastąpić mniej więcej pod koniec II wieku lub ok. 200 roku. Oczywiście nie chodzi tu o całkowite opuszczenie tych terenów, na co wskazuje dalsze istnienie niektórych cmentarzysk. Wczesna faza kultury czemihowskiej znajduje swoje potwierdzenie na Wołyniu i na Ukrainie dopiero w połowie III stulecia (Volker Bierbrauer). 5 Por. Godłowski, Besprechung Hachmann 533 nn., gł. 540 nn. 6 Jordanes, Getica 28, s. 61. 7 Vasmer, Woerterbuch 1, 489 s.v. ispolin, por. 3, 515. Wagner, Germanenbegriff \4Q przyp. 31. 8 Por. wyżej rozdz. 1.4. przyp. 4. Rozdział 3 Goci nad Morzem Czarnym 1 Alfoldi, Weltkrise. Bardzo pożyteczny przegląd i ocenę literatury na temat stosunków rzym-sko-gockich w III wieku zawdzięczamy B. Scardigli 'emu, Gotisch-romische Beziehungen 200 nn. 2 Cassius ?fe 72, 8, 1. 3 Alfoldi, Weltkrise 325 n. Na temat granic Dacji trajańskiej patrz Kirsten, Dacia col. 560 n., oraz Kirsten/Lippold, Donauprovinzen col. 150 (mapa). 4 Bichir, Carpi gł. 145 nn. Por. też Harmatta, Sarmatians 41 nn. Partsch, Carpi col. 1608 nn. Stein, Carpicus col. 1610. 5 Wenskus, Bastarnen 88 nn. Wolfram, Gotische Studien I. 25. Much, Germania 522 nn. L. Schmidt, Ostgermanen 94 i 200. Harmatta, Sarmatians 48 n. 6 Dexippos frag. 20 (14). Natomiast dwa napisy wotywne w buddyjskiej świątyni w pobliżu Junnar w okręgu administracyjnym Poona koło Bombaju nie są żadnym świadectwem gockiej wędrówki na południowy wschód: patrz Wust, Goten m Indien? 141 nn. Na temat tych wydarzeń patrz Schonfeld, Goti col. 802. Lippold, Goti 858 n. L. Schmidt, Ostgermanen 200 nn., jest dla III wieku przydatny tylko w ograniczonym stopniu ze względu na swoją bezkrytyczną zależność od SHA. Por. Wolfram, Gotische Studien II. 300 n. przyp. 49. Prawdziwych trudności przysparza imię Gouthty, syna Herminariosa, dowodzącego w roku 208 plemiennym oddziałem w Syrii (jak wyżej rozdz. 1.1. przyp. 13). Niezwykle trudno jest ojca i syna nie kojarzyć z Gotami. Z drugiej jednak strony, data pomnika jest dziwnie wczesna: patrz Schwarcz, Reichsangehorige 141 i 143 n. 7 Petrus Patricius frag. 8. 8 Jordanes, Getica 91, s. 81. 9 Wenskus, Stammesbildung 469 nn. Patrz wyżej rozdz. 1.5. przyp. 5 nn. Zapewne filologowi Hieronimowi musiało być wiadome, że Goci posługiwali się językiem germańskim, jak wynika z korespondencji z Sunnią i Fretelą - patrz niżej rozdz. II.5. przyp. 4. 10 Patrz wyżej rozdz. 1.1. przyp. 13. Na temat być może pierwszego paktu między Gotami i cesarstwem rzymskim patrz Masur, Vertrdge 1 n. l. Por. Classen, Kaiserreskript 237 z przyp. 37, i Chrysos, Gothia Romana 65 n. przyp. 33. 11 Alfoldi, Weltkrise 316 nn., gł. wg Jordanesa, Getica 1 O 1 nn., s. 83 n., i 89 nn., s. 80 nn. (Ostrogotha). 12 Udział wymienionych w tekście ludów i oddziałów rzymskich w wyprawie wojennej Gotów opisuje Jordanes, Getica 90 n., s. 81, za panowania króla Ostrogothy, rzekomego poprzednika Cnivy (por. tamże 101, s. 83). Z Ostrogothą, por. Jordanes, Getica s. 143 n. 6, wiąże Origo Gothica (por. wyżej rozdz. 1.2. przyp. 7 i rozdz. II. l. przyp. 5 nn) zasadniczo trzy wydarzenia: I. Był on albo ostatnim królem panującym nad oboma ludami gockimi, patrz Jordanes, Getica 98, s. 83, lub był on pierwszym królem Ostrogotów: patrz tamże 82, s. 78, co zasadniczo jest bardziej prawdopodobne: patrz Wenskus, Stammesbildung 471 n. II. Ostrogotha miał być też współczesnym cesarza Filipa Araba (244-249): Jordanes, Getica 90, s. 81. Z tego okresu pochodzi opis zakrojonej na szeroką skalę wojny zaczepnej króla Ostrogothy przeciw Rzymianom, której prowadzenie jednak zleca on swoim zastępcom Argaithowi i Guntherichowi (Jordanes, Getica 91, s. 81). Rozpoznać można w tym wzorzec zachowania przeczący wyobrażeniom o królestwie wojskowym, znajdujący się pod wpływem terwińskiego urzędu sędziowskiego, patrz Wolfram, Gotische Studien I. 18 z przyp. 87 i 26 z przyp. 118. SHA donosząc najeździe króla Scytów, Argunta, który miał mieć miejsce w okresie uzurpacji Filipa, a. więc w roku 244. Taka klasy fikacja czasowa nie jest jednak możliwa, chociaż Alfoldi, Weltkrise 316 z przyp. 19, występuje w obronie historyzmu tej daty. Określenie Argunta jako „króla Scytów" przemawia za zapożyczeniem z Deksipposa, co podnosi wartość tego przekazu: patrz SHA 20 (Gord.) 31, l. L. Schmidt, Ostgermanen 205 z przyp. 6, interpretuje „Argunt" jako kontrakcję z Argaitha i Gunthericha, co posiada choćby dlatego pewne prawdopodobieństwo, ponieważ po SHA można spodziewać się takiego tworzenia imion: patrz Traub, Studien 29. Ponieważ operacja obu tych wodzów pokrywa się z zadaniami trzeciej grupy armii, którą Cniva wysłał do Mezji, Argaith i Guntherich mogli faktycznie być jego podoficerami. Za tym przemawiałaby wzmianka o Bastarnach jako biorących udział w walce, a. których baza leżała na wyspie Peuke na Dunaju: patrz Jordanes, Getica 91, s. 81, oraz wyżej przyp. 5. W czasie swojego marszu przez Dobrudzę do Tracji południowa armia Cnivy musiała przechodzić koło Peuke. Również możliwe wydaje się twierdzenie o bezskutecznym oblężeniu Marcianopolis przez obu tych wodzów. Istnieją dowody na to, że Karpowie byli w 250 r. sojusznikami Cnivy, podczas gdy Rzymianie, którzy przeszli do Ostrogothy podobni są do niepewnej armii trackiej pod dowództwem Priscusa, która w czasie oblężenia Filipopolis dopuszcza się zdrady: patrz Alfoldi, Weltkrise 319 i 344. Co wreszcie dotyczy udziału Hasdingów-Wandalów, to dowody na ich bytność nad Dunajem i Cisą istnieją dopie ro mniej więcej ok. 270 r.: patrz Deksippos frag. 6 (24). Część historii sporów Aureliana z Wandalami przedstawił Capelle, Dos alte Germanien 245 n. To zakrojone na szeroką skalę przedsięwzięcie Ostrogo ty praktycznie do niczego nie prowadzi, zarówno pod względem historii wydarzeń, jak i chronologii zawieszone jest ono w powietrzu. Już choćby z tego powodu chciałoby się wydarzenia przypisywane Ostrogocie traktować jako dublety historii Cnivy. Potwierdzenie znajduje to założenie w wyjaśnieniu odwrotu ponoć 300 tysięcy żołnierzy Ostrogothy: patrz Jordanes, Getica 91 i 94, s. 81 n. III. Gepidowie przypuszczają atak (Jordanes, Getica 94 nn., s. 82 n). Ostrogotha - naciskany przez króla Gepidów Fastidę - sam chwyta za broń i odpiera najeźdźców. Wydarzenia te jednak nie miały miejsca ok. 250 roku, a. tym bardziej w latach wcześniejszych, lecz ok. 290 r. i tym samym datują okres panowania Ostrogoty: patrz XII Panegyrici Latini XI (III) 17, 1. L. Schmidt, Ostgermanen 223 i 530. Por. niżej rozdz. II.4. z przyp. 10 nn. 13 Jordanes, Getica 90 n., s. 81. 14 Alfoldi, Weltkrise 317. 15 Fiebiger/Schmidt n. 138, s. 72 n. Kirsten/Lippod, Donauprovinzen col. 153. Kirsten, Dacia col. 560. 16 Patrz wyżej przyp. 12 n. II. 17 Alfoldi, Weltkrise 319 nn., i Hanslik, Gallus col. 1984 nn., gł. col. 1986 Paschoud, Zosime 1, 146 nn. n. 50 nn. 18 Alfoldi, Weltkrise 322 19 Na temat bezwzględności barbarzyńców i ich pragnienia śmierci patrz wyżej, Wprowadzenie przyp. 40 Poniższy tekst w dużym stopniu opierać się będzie na Alfoldi, Weltkrise 321 nn. i 436 nn., do którego Straub, Studien 40 nn., wprowadził poprawki dotyczące szczegółów W wątpliwych przypadkach będzie uwzględniany pogląd Strauba Paschoud (jak przyp. 17) jest wspaniałym przewodnikiem przez dżunglę interesujących nas tutaj miejsc u Zosimosa Por. np. Paschoud, Zosime 1, 32 n. 1153, wg Zosimosa I 34, 1 n., odnośnie tak zwanej strategu gockiej Na temat trwonienia ludzi por. Wol fram, Uberlegungen 495 przyp. 63 20 Patrz gl Zosimos I 28, oraz Jordanes, Getica 105 n., s. 85 Paschoud, Zosime 1, 28 i 150 21 Dexippos frag. 22(16) Straub, Studien 48 22 Oprócz Gotów, Karpów, Boranów wymienia się również Urugundów patrz Paschoud, Zosime 1, 148 n. n 53 Alfoldi, Weltkrise 22\ z przyp. 22 Maenchen-Helfen, Hunnen 310 n 23 Gajdukević, Das bosporanische Reich 462 nn., gł. wg Zosimosa I 31 nn. Por. Vasilev, Goths 3 nn. Chronologia obu tych nowożytnych autorów powinna zdaniem Strauba (jak wyżej przyp. 19) zostać poprawiona 24 Gregorios, Epistola, col. 1019nn,gł 103 8 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 213 25 Alfoldi, Weltkrise 285 nn. Vogt, Christenverfolgung col. 1184 nn., gł. 1186 n. Na temat wymu szonego przez barbarzyńców spożywania mięsa ofiarnego patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 106 1206, por. 1 Cor 8, 1 nn. 26 Herter, Dirne col. 1204 nn. gł. 1208 27 Gregorios (jak przyp. 24) col. 1038 n. Por. Rostovtzeff, Social and Economic History 477 n. Por. Codex Iustitianus XII 35, 9 (kolaboratorom grozi się karą spalenia) Tamże IX 5 (przeciw prywatnym więzieniom) XII 35, 15 (przeciwko użyciu żołnierzy do celów prywatnych) IX 12, 10 (przeciw utrzymywaniu uzbrojonych band, zwanych buccellarii) Codex Theodosianus V 6,2 (żądanie zwrotu odzyskanych łupów i uwolnionych jeńców), XII 14 (przeciw „niosącym pokój" na własną rękę) oraz Digesta IŁ 15, 1 nn., i Codex Iustitianus VIII 50, 1 nn., gł. 20 28 Zosimos I 34, 1 nn. Straub, Studien 47 nn., gł. 59 Paschoud, Zosime 1, 153 n. n 62 Por. Wenskus, Stammesbildung 455 przyp. 154, wg Tacyta, Historiae IV 23, 3 n. jeńcy wojenni i zbiego wie uczą Germanów nieznanych im dotąd technik wojennych 29 Gajdukević, Das bosporanische Reich 462 nn. Rozprzestrzenianie się kultury czernihowskiej, której główną grupą kulturotwórczą byli Goci, rozciąga się na obszarze między Wołyniem na północy, Dnieprem na wschodzie i Prutem/Dniestrem na zachodzie W środkowym biegu Dniepru rozciąga się ona jeszcze poza Dniepr ku wschodowi, jednak strefa stepów na południu, w przeciwieństwie do strefy lasów, pozostaje poza jej wpływem Jej odpowiednikiem na zachodzie jest kultura Sinata-deMures, obejmująca części Rumunii, a. szczególnie Mołdawię, Muntenię oraz Siedmiogród, rzeka Aluta na zachodzie przekraczana była tylko w wyjątkowych wypadkach patrz Ionita, Probleme 95 nn. z mapą 1, i tenże, (jak wyżej rozdz. II 1 przyp. 17) 30 Maenchen-Helfen, Hunnen 310 n. Por. Paschoud, Zosime 1, 148 n. n 53, wg Zosimosa 131, 1 31 Por Jordanes, Getica 97, s. 83, na temat sporu między Gepidami a. Burgundami, o którym przypuszcza się, że miał miejsce w tym samym czasie Patrz wyżej przyp. 12 n. III 32 Jordanes, Getica 23 i 117 nn., s. 59 i 88 Tym samym przypuszcza się, że gocko-herulska konfrontacja okresu Hermanaryka zaszła już w III wieku Ellegard, Eruli 5 nn., gł. 24 nn. i 28 n., przedstawia przekonywującą teorię o Herulach w ich przypadku chodzi początkowo nie o lud, lecz raczej o jedną lub więcej grup „szlachetnych wojowników" (erul, eorl, jarl) - por. niżej rozdz. II 7 przyp. 60 Mogli oni występować na najróżniejszych obszarach, zanim niektórzy z nich pod koniec V wieku założyli państwo nad środkowym Dunajem patrz niżej rozdz. V7 przyp. 78 nn. Patrz też Straub, Studien 29 n., por. 172 s. v „Herulowie" Paschoud, Zosime 1, 159 nn. nn. 70 nn. wg Zosimosa I 42 nn. Wolfram, Theogonie 95 przyp. 100 1 Schmidt, Ostgermanen 210, 215 n. i 550 Na temat rozruchów „scytyjskich" na początku stulecia patrz wyżej przyp. 2 nn. 33 L Schmidt, Ostgermanen 215, i Schaferdiek, Germanenmission col. 502 Alfoldi, Weltkrise 324 Straub, Studien 51 nn. 34 Synkellos s. 716, 16 nn. Por. SHA 23 (Gali) 12, 6 35 Jordanes, Getica 107 n., s. 85 n 36 Alfoldi, Weltkrise 436 nn. Paschoud, Zosime 1, 159 n. 70 Patrz niżej rozdz. II 5 przyp, 13 37 Alfoldi, Weltkrise 436 nn. Straub, Studien 59 nn., i Paschoud, Zosime 1, 159 nn. 38 Zosimos I 42 39 Jordanes, Getica 117, s. 88, wg Dexipposa frag. 5 (8) 40 Patrz wyżej przyp. 35 41 Zosimos I 43, 2 Dexippos frag. 20 n. i 29 (23) 42 Straub, Studien 59 43 Thompson, Early Germans 148 Na temat udziału kawalerii w bitwie patrz Hoffmann, Bewe-gungsheer 1, 1 nn. i 247 nn. Simon, Reform 435 nn. gł. 439 44 Alfoldi, Weltkrise 325 1 Schmidt, Ostgermanen 2\6 n. z przyp. 7 Na temat wielkości wojska plemiennego patrz Wolfram, Gotische Studien II 313 z przyp. 103 45 Straub, Studien 65, nie „odważa się podjąć żadnej decyzji" Alfoldi, Weltkrise 438 n. 6, ukazu je problematykę próby trzymania się wersji o obu bitwach 46 Zosimos I 45, 2 SHA 25 (Claud ) 11, 6 nn. Por. Stallknecht, Untersuchungen 14 przyp. 59 47 L Schmidt, Ostgermanen 220 48 Jordanes, Getica 108 n., s. 86 49 Alfoldi, Weltkrise 439 Damerau, Claudius II 74 n 50 Straub, Studien 72 n. Damerau, Claudius II 73 n 51 Damerau, Claudius II 99 i 105, por. Fiebiger/Schmidt n. 151, s. 79 Stein, Gothicus col. 683 nn. Lippold, Constantius 353 z przyp. 33 Od tetrachii wszelkie tytuły uzyskane za zwycięstwo mogły być dziedziczone patrz Kneissl, Siegestitulatur 174 nn., Habicht, Żur Geschichte Kmser Konstantms 371 Na temat Tacyta i Probusa patrz Straub, Studien 52, i Paschoud, Zosime 1, 172 n. do 92 n., wg Zosimosa I 63 n. Fiebiger/Schmidt nn. 155 n., s. 81 n 52 Damerau, Claudius II 81 nn. 53 Alfoldi, Weltkrise 326 nn. 54 SHA 26 (Aurel) 22,2 Patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 39 nn. Na temat znaczenia utraty 5000 żołnierzy patrz Wolfram, Gotische Studien II 313 z przyp. 103 Wprawdzie słusznym jest, że Cannabas wywodzi się pośrednio z greckiego Cannabaudes Użyta forma biernika Cannaban wskazuje na greckie źródło, którym może być Dexippos Jednak pewien Rex Cannabas znajduje się w niebezpiecznej bliskości cannabis, i z tego wielkiego księcia Gotów stwarza łaciński autor dla swoich czytelników „króla Łodygę Konopn" Tego rodzaju wymysłów - nawet przy milczącym powoływaniu się na Dexipposa - można nie tylko spodziewać się po SHA, lecz faktycznie się tam one znajdują patrz Straub, Studien 29 Niezbyt pouczający jest tu Schonfeld, Worterbuch 60 55 Zwycięska wojna Gotów z 271 r została dopiero w 274 r uczczona wspaniałym pochodem tryumfalnym w Rzymie Najpierw należało jeszcze pokonać Palmirę i państwo galijskie Aurelian miał ponoć przybyć na Kapitol wozem zaprzężonym w cztery jelenie, a. następnie złożyć tam te zwierzęta w ofierze Jupiterowi Optimusowi Maximusowi patrz SHA 26 (Aurel) 33,3 Na temat problematyki tego miejsca patrz Scheibelreiter, Tiernamen 33 przyp. 84, pro 140 (wykaz miejsc) Oprócz tego mowa jest o pewnym gockim rodzie królewskim, z którego Aurelian miał wybrać Hunilę dla generała Bonosusa Cesarz trzymał też ponoć wysoko urodzone Gotki w pewnym sensie skoszarowane w siedmioosobowych grupach w Perinthus-Heraklei (Eregli) nad morzem Marmara Obszerny opis posagu Hunilii znajduje się w SHA 29 (Frimus) 15, 3 nn. Schonfeld, Worterbuch 142 n. Rzuca się w oczy i daje do myślenia upodobanie autora do tego rodzaju historyjek z ok. 400 roku Dotyczy to również innego „gockiego" szczegółu tego marszu tryumfalnego. Miało ponoć brać w nim udział dziesięć kobiet gockich, przed którymi - podobnie jak przy wejściu na stadion narodowych drużyn olimpijskich - niesiono szyld z napisem „Amazonki". Gotki te ponoć jako jedyne ocalały z oddziału kobiecego, który razem ze swoimi mężami walczył przeciw Rzymianom i dostał się do niewoli: patrz SHA 26 (Aurel.) 34, l. Na temat Gotek jako Amazonek patrz wyżej rozdz. 1.5. przyp. 8. W tym okresie mogło też gockie słowo, określające pannę młodą, dziewczynę, młodą kobietę, brutes-bruta, wejść jako zapożyczenie do języka łacińskiego: patrz Feist, Woerterbuch 110 n., lub Lehmann, Dictionary 83 n. 56 Ammianus Marcellinus XXXI 5, 17. 57 Alfoldi, Weltkrise 328 n. Iliescu, Raumung Dakiens 5 nn. Bodor, Emperor Aurelian 29 nn. Vulpe, Considerations historiques 41 nn. Horedt, Raumung Dakiens 135 nn. 58 Eutropiusz, Breviarium VIII 2, 2, s. 136. XII Panegyrici Latini XI (III) 17, l. 59 L. Schmidt, Ostgermanen 95, wg SHA 28 (Prób.) 18, 1, i Zosimos 171,1. Podawane przez SHA tereny osadnicze Gepidów, Greutungów i Wandalów są anachronizmem: patrz Straub, Studien 29 n. 60 Patsch, Volkerbewegungen 1 nn. Lippold, Constantius 353 z przyp. 30. 61 XII Panegyrici Latini XI (III) 17, 1. Patrz wyżej rozdz. 1.2. przyp. 1 nn. 62 Courtois, Les Vandales 32 nn. Miltner, Vandalen col. 302 n. 63 Patrz wyżej przyp. 51 odnośnie Tacyta i Probusa. L. Schmidt, Ostgermanen 222 n. Patsch (jak przyp. 60). Vetters, Dacia ripensis 5 przyp. 14, zakłada, że między Gotami a. cesarstwem doszło do zawarcia przymierza. 64 Patrz wyżej przyp. 61. Rozdział 4 Związek plemienny Terwingów i Wezjów nad Dunajem 1 Bardzo pożyteczny przegląd i ocenę literatury na temat stosunków rzymsko-gockich daje B. Scardigli, Conveniunt I. 1 nn. i II. 355 nn. Por. tenże, Gotisch-romische Beziehungen (jak wyżej rozdz. II.3. przyp. 1). XII Panegyrici Latini XI (III) 17, 1. Odnośnie miejsca, w którym mowa jest też o Burgundi i Alamanni jako wrogach Gothi - chodzi chyba tu o Gotów Wschodnich - patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 310 n., który w plemionach tych widzi huńskich Urugundów i irańskich Alanów. Laterculus Veronensis 13,35 n., wymienia Tajfalów i Gotów -jednych po drugich - i udowadnia związek obu tych plemion w latach 303-314 oraz ich lokalizację w dolnym biegu Dunaju. Na temat datowania patrz Demougeot, Laformation 2,229 nn. i 395 n. Por. też wyżej rozdz. 1.2. przyp. 1 i niżej rozdz. H.6. przyp. l. 2 Patrz wyżej rozdz. 1.2. przyp. 11. 3 Patrz np. Zosimos IV 25,1. Wieloetniczność kraju Gotów znajduje swoje archeologiczne od bicie w czernihowskiej kulturze Smanta-de-Mure?, nazwanej tak ze względu na miejsce wykopalisk w Siedmiogrodzie i na Ukrainie: patrz Ionita, Probleme 95 nn. Tenże, Archeologia Moldovei 4, 189 nn. Mitrea, Goten an der unteren Donau 81 nn. Tudor, Prevues archeologiąues 149 nn. 4 Eutropiusz, Breviarium VIII 2, 2, s. 136. Mitrea, Goten an der unteren Donau 92. Miltner, Vandalen co. 303. Courtois, Les Vandales 32 nn. Patsch, Volkerbewegungen 16 nn. Harmatta, Sarmatians 48 n. i 53 nn. Eutropiusz napisał swoje dzieło jako Magister memoriae cesarza Walensa w latach sześćdziesiątych IV wieku. 5 Patrz wyżej rozdz. 1.1. przyp. 30. 6 Patrz wyżej przyp. l. 7 Steinhauser, Kultische Stammesnamen 13 nn. Patsch, Volkerbewegungen 28 nn., i Patsch, Sarmaten 181 nn. Ammianus Marcellinus XVII 12, 17 nn. Patrz jednak Harmatta, Sarmatians 55 nn., i Courtois, Les Vandales 26 z przyp.6. 8 Jordanes, Getica 113 n., s. 87, z którym słusznie zgadza się Courtois, Les Vandales 32 nn., inaczej L. Schmidt, Ostgermanen 106. Lokalizacja rozprzestrzeniania się Wandalów u Jordanesa pozornie nie pokrywa się z wykopaliskami archeologicznymi względnie ich interpretacją: patrz Bona, Bemerkungen 367 n. Jednakowoż próba wyjaśnienia tego przez Bonę sprawia wrażenie równie „rozpaczliwej" jak propozycje innych archeologów, których on atakuje. Bona udaje się mianowicie w tym celu na teren filozoficzno-historycznej krytyki tekstu, która jest mu jako archeologowi zasadniczo obca, chyba że stanie się on filologiem. Por. niżej przyp. 11 nn. 9 Jordanes, Getica 94 nn., s. 82 n. Por. Feist, Worterbuch 18 n. (Auha) i 189 (Galtis), i Lehmann, Dictionary 143, tylko odnośnie Galtisa. 10 Patrz wyżej rozdz. II.3. przyp. 12 nn. I. i III. 11 Horedt/Protase, Zweites Furstengrab 216. Horedt, Friihe Gepiden 705 nn. Przeciwko temu występuje Bona, Bemerkungen 365 nn. Słusznie przytacza on tu jako dowód Jordanesa, Getica 98, s. 83, że spór między Gepidami i Gotami nie mógł zajść poza łukiem Karpat: patrz niżej przyp. 12. 12 Por. Jordanes, Getica 94 nn., s. 82 n., z XII Panegyrici Latini XI (III) 17,1. Por. też wyżej przyp. 1 i przyp. 6 oraz niżej przyp. 38 (drugi spór Gotów i Wandali). 13 Bona, Bemerkungen 366 n. Wskazówka o tym, że Tajfalowie, Viktofalowie i Terwingówie posiadali byłą prowincję rzymską, Dację, pochodzi z lat sześćdziesiątych IV wieku: patrz wyżej przyp. 4. Por. niżej rozdz. III. 1 przyp. 29. 14 L. Schmidt, Ostgermanen 223 n., i Patsch, Volkerbewegungen 1 nn., gł. wg Jordanesa, Getica 110 nn., s. 86 n. Stallknecht, Lippold i XII Panegyrici Latini VIII (V) 1 O, 4 (wszyscy jak przyp. 15). 15 Lippold, Constantius 353 z przyp. 32, wg XII Panegyrici Latini VIII (V) 10, 4. Stallknecht, Untersuchungen 5 nn., gł. 15 i 97 przyp. 67. Na temat gockich sojuszów wczesnego okresu por. wyżej rozdz. II.3. przyp. 10 i niżej przyp. 31 nn. (zestawienie). 16 Schwarcz, Reichsangehorige 13 n., wg Lactantiusa, De mortibus persecutorum cc. 13 i 28, s. 187 i 218 n. 17 Wśród źródeł patrz gł. Anonymus Valesianus 5,21, por. 35 (ripa Gothica) oraz Zosimos II21, 1 nn., i Fiebiger/Schmidt n. 160, s. 83 n. Na ten temat i na temat chronologii wydarzeń por. Habicht, Geschichte 370 nn. Stallknecht, Untersuchungen 34 z przyp. 19 n. Schwarcz, Reichsangehorige 16 nn. Wymieniony jedynie u Zosimosa Rausimod nie uchodzi niejednokrotnie za Gota: patrz PLRE 1, 762 (Sarmatian chieftain), Paschoud, Zosime 1, 213 n. 31, chyba jednak słusznie nawiązuje znowu do poglądu reprezentowanego przez starsze badania - patrz np. L. Schmidt, Ostgermanen 225 - i określa go jako Gota. 18 Codex Theodosianus VII 1, 1. Zosimos II 21, 1 nn. oraz Stallknecht i Schwarcz (jak wyżej przyp. 17). 19 L. Schmidt, Ostgermanen 226, gł. wg Anonymusa Valesianusa 5, 27. Na temat nazwy celu ucieczki (góry lub miasta) por. Ammianus Marcellinus XXVII 5, 3, z Zonarasem 13 1, i Sokratesem 14. 20 Jordanes, Getica 111, s. 87. 21 Stallknecht, Untersuchungen 34. 22 Anonymus Valesianus I 35, s. 11. 23 Stein, HBE 1, 131 nn. 24 Vetters, Dacia ripensis 22 n. Chrysos, Gothia Romana 59. Na temat terytoriów plemiennych Terwingów i Tąjfalów por. niżej rozdz. II.7 przyp. 2 nn. i przyp. 48 nn. 25 Ionita, Probleme 97, por. tenże (jak wyżej rozdz. II. l. przyp. 17). L. Schmidt, Ostgermanen 226 nn. Patsch, Sarmaten 181 nn. Harmatta, Sarmatians 55 nn. Thompson, Visigoths 11 nn. 26 Wolfram, Gotische Studien I. 7 z przyp. 31 n., wg Jordanesa, Getica 43 i 178, s. 65 i 104. To drugie miejsce nawiązuje do Priscusa frag. 8 (FHG 4, 83) = frag. 11, 2 (Blockley 2, 260), którego nazwa rzeki - Tigas - została w Origo Gothica błędnie zrozumiana jako Cisa, na skutek tego błędu daje jednak dobrą lokalizację potyczki Gotów z Sarmatami, patrz Fluss, Tisia col. 1469 nn. (z zestawieniem nazw lewych dopływów rzeki Tiszy), oraz tenże, Tigas col. 941. Inaczej Blockley, Classicising Historians 2, 384 przyp. 43. 27 Stallknecht, Untersuchungen 34 nn., gł. wg Anonymusa Valesianusa I 31 n. 28 Zosimos II 31, 3, informacja, którąFluss, Taifah col. 2027, i Paschoud, Zosime 1, 229 n. 43, określa ją jako wymysł autora, będący dowodem jego wrogości do Konstantyna Nie ma jednak żadne go powodu, aby wątpić w częściowy sukces Taj fałów Tajfalowie musieli faktycznie strasznie cierpieć, na co słusznie wskazuje Paschoud Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 546 29 Por Anonymus Valesianus I 31, s. 10 z Jordanesem, Getica 112, s. 87 Na temat imion wo dzów gockich w źródłach antycznych poza Origo Gothica patrz wyżej rozdz. II 2 przyp. 12 n. II (Argaith i Gunthench) Stein, HBE 1, 129 Chrysos 55 przyp. 2 (wykaz literatury źródłowej), gdzie również prowadzona jest dyskusja na ten temat, czy bitwa stoczona została 20 kwietnia (Consulana Constantinopolitana a. 332, s. 234) czy też 18 lutego, na co wskazywałby cytat z Anonymusa Valesianusa na ten temat patrz Seeck, Untergang 4, 382 30 Wolfram, Gotische Studien I 4 n. i 11 n. Stallknecht, Untersuchungen 18 n. i 34 n. Patsch, Volkerbewegungen 32 (handel) Gospodarcza zależność Terwingów od handlu z cesarstwem rzym skim wykazywana jest jeszcze przez Ammianusa Marcellinusa XXVII 5, 7, jako główny powód tego, że musieli oni zawrzeć pokój w 369 r 31 Patrz wyżej rozdz. 113 przyp. 10 (238), przyp. 17 (251), przyp. 62nn (271 i 295/297) i wyżej przyp. 14 n. (295/297) 32 Patrz wyżej przyp. 16 i przyp. 19 n. (Licyniusz) 33 Anonymus Valesianus I 31, s. 10 Stallknecht, Untersuchungen 18 n. i gł. 34 n. Por. wreszcie Brockmeier, Der Grosse Friede 79 nn. Obszernie na temat statusu polityczno-prawnego, który w 332 r otrzymali Goci Dunajscy, pisze Chrysos 55 nn. Oprócz tego Chrysos przygotowuje dalszą obszerną pracę Przegląd wydarzeń daje Chrysos, Gothia Romana 52 nn., patrz gł. 53 przyp. 6, 57 (annonae foederaticae) i 61 nn. (przynależność państwowa Terwingów w latach 332-376) Chrysos, tamże 54 nn., gł. 61 przyp. 2, w nawiązaniu do Theodora Mommsena, odróżnia od warunków układu wcześniejszego okresu typ „postdioklecjanskiego" foedus Mimo ze Chrysos mówi o przynależności państwowej Gotów, to jego pogląd należałoby interpretować w ten sposób, że istniała zwiększona zależność i przynależność do całego terytorium rzymskiego (Dacia Traiana), nie można jednak mowie o przynależności państwowej, 7ioXiteia (patrz niżej rozdz. III 1 przyp. 102) Układ z 332 r oznaczał faktycznie wielką nowość i zasadniczo antycypował młodszy o pół wieku układ z 382 r (patrz niżej rozdz. III 1 przyp. 102) Foedus z 332 r mógł składać się z następujących elementów pacyfikacja, obowiązek służby wojskowej w zamian za roczny trybut (annonae foederaticae) oraz przydział byłych terytoriów cesarstwa przy jednoczesnej autonomii plemiennej Może powinno się mowie o Gothia Romana, to jest w wypadku Gotów w latach 332-369 raczej o zależności państwowej niż o przynależności państwowej Ta ostatnia byłaby jedynie uzasadniona gockim osadnictwem w Dacia Traiana Faktycznie jednak punkt ciężkości Terwińskiej Gutpiuda znajdował się poza obszarem ówczesnego cesarstwa rzymskiego 34 Fiebiger/Schmidt, n. 164, s. 86 35 Tamże n. 163, s. 85 36 Wolfram, Gotische Studien I 4 nn. 37 Tamże 9 Por. niżej przyp. 57 nn. 38 Ammianus Marcellinus XVII 12 n. Jordanes, Getica 112 nn., s. 87, i 162, s. 100 Patrz Courtois, Les Vandales 32 n., przeciwnie Miltner, Vandalen col. 303 Por. Wolfram, Gotische Studien I 7, oraz wyżej przyp. 7 n. Na temat przodków Geberyka patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 39 nn. Wandalskie tereny osiedleńcze nad wymienionymi rzekami są mało prawdopodobne, por. Bona, Bermerkungen 367 n. Polemika, którą w tym miejscu przedstawia archeolog Bona, stanowi zarówno pod względem formalnym, jak i rzeczowym niedbałe i wypaczone przedstawienie opisów historycznych 39 Ammianus Marcellinus XVII 12, 19 40 Werner R, Anten 587 nnó, Sarmatians 48 Jordanes, Getica 265 n., s. 126, i szcze gólnie Ammianus Marcellinus XVII 12 n. i XIX 11 41 Na temat problematyki terytorium plemiennego Tajfalów patrz Paschoud, Zosime 1, 229 n. 43, oraz Fluss, Taifah col. 2027 n. Por. niżej rozdz. II 7 przyp. 6 nn. 42 Thompson, Visigoths 16 n., poprawna obserwacja autora ucierpiała jednak poprzez błędną przesłankę, że Konstantyn nie zawarł z Gotami układu w 332 r por. wyżej przyp. 33 i 1 Schmidt, Ostgermanen 229 43 Wolfram, Gotische Studien I 7 n. Por. Schaferdiek, Germanenmission col. 499 n 44 Epifaniusz, Adversum haereses III 1, 15 (= 70, 15,4), wyjasmajeszcze prześladowanie chrze ścijan z lat 369-372 jako zemstę na „cesarzach rzymskich" 45 Jordanes, Getica 267, s. 127 Auxentius (Mac diss 63), Streitberg 1, s. XVIII 46 Wolfram, Gotische Studien II 296 przyp. 28 i 302 n 47 Tamże 318 n. z przyp. 120, gł. wg Ammianusa Marcellinusa XXVII 7, 8 Por. natomiast Eunapios frag. 22, 1, gdzie Julianowi przypisuje się przeczucie, że „Scytowie" nie zachowają już długo spokoju 1 Schmidt, Ostgermanen 229 48 Do literatury źródłowej omówionej u Wolframa, Gotische Studien I 1 nn., należałoby jeszcze dodać Grzegorza z Tours, Historia Francorum II 4 i 28, s. 43 i 73 49 Zosimos IV 34, 3 Wolfram, Gotische Studien I przyp. 51 50 Patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 18 n. Wenskus, Balthen 14 51 Wolfram, Gotische Studien I 10 nn. 52 Ammianus Marcellinus XXVI 5, 1 nn. Zanim autor przedstawia te wydarzenia, wylicza trudności Rzymian po śmierci Juliana Ze wszystkich stron zagrażały cesarstwu wrogie najazdy, panował niedostatek wywołany wojną, spustoszenie i plądrowanie przez niebezpieczne gromady zbójów Jako ostatni wśród przeciwników Rzymu wymieniani są Goci tamże 4, 5 Przed nimi znajdują się Alamanowie, którzy atakują jednak dopiero zimą 365 r po uprzednich rokowaniach z Walentynianem I Mowa o tym jest tamże 5, 7 nn., to znaczy po wydarzeniach w Nisz Bezbłędna chronologia przebiegu tych wydarzeń konieczna jest choćby z tego względu, że od niej zależy odpowiedz na pytanie, czy Goci planowali w 364-365 r wojnę zaczepną, czy też nie 53 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 122 nn. 54 Codex Theodosianus XV 1,13 Na temat datowania tego rozkazu patrz Seeck, Regesten 711 224 55 Panegiryki o sukcesach Walensa nad Gotami w 369 r., twierdzą niesłusznie, że cesarz w mo mencie przejęcia władzy zastał katastrofalną sytuację obronną nad Dunajem patrz Straub, Regeneratio Impetu 204 Patsch, Volkerbewegungen 41 z przyp. 1, wg Themistiosa, Oratio X 135d nn. Na temat faktycznych działań Walensa patrz Nagl, Mens col. 2106 i 2131, wg CIL III 6159 i 7494 56 Ammianus Marcellinus XXVI 6, 11 Seeck, Regesten 224 nn. 57 Ammianus Marcellinus XXVI 6, 12 nn., 9 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 120 58 Ammianus Marcellinus XXVI 6, 1, i 7, 10, oraz XXVII 5, 1 (korespondencja między Prokopiuszem i Gotami) Na temat Atanaryka tamże XXVI 6, 10 n., 10 3 i XXXI 3, 4 Eunapios frag. 37, Zosimos IV 7 Wolfram, Gotische Studien I 8 n. i 16 Stein, HBE 1, 175 n 59 Podana przez Ammianusa Marcellinusa XXVI 10,3, siła wojska wydaje się być bardziej praw dopodobna niż wymienione u Zosimosa IV 7, 2, 10 tysięcy żołnierzy Na temat siły armii plemiennej por. Wolfram, Gotische Studien II 311 nn. 60 Por Eunapios frag. 37 61 Tamże Nagl, Valens col. 2107 Patsch, Volkerbewegungen 2 n. Na temat korespondencji uzurpatora z Atanarykiem patrz wyżej przyp. 58 62 Stein, HBE 1, 176 z przyp. 98 Zosimos IV 8 63 Chyba można by utożsamić z tymi Gotami wymienioną u Ammianusa Marcellinusa XXXI 6,1 nn. grupę pod dowództwem Coliasa i Suendusa Schwarcz, Reichsangehorige 109 n., wykazuje jednak, że założenie to jest nieuzasadnione Informacja Ammianusa Marcellinusa, że Goci po dowództwem dowódców Coliasa i Suendusa byli longe antea suscepti, utrudnia wprawdzie hipotezę, że będąc w pewnym sensie oddziałem pierwszego uderzenia Fritigerna jako pierwsi przekroczyli Dunaj, jak to czytamy u Hoffmanna, Bewegungsheer 1, 440 Z drugiej jednak strony trudno jest traktować to „przyjęcie" jako następstwo przymusowego internowania Schwarcz 109 n. mógłby mieć rację, zakładając przejście przez Dunaj tej grupy „w jakimś okresie między 369 a. 376 r " i uważając, że powodem tego było albo prześladowanie chrześcijan przez Atanaryka, albo zwerbowanie przez Rzymian 64 Ammianus Marcellinus XXVIII 4, 1 i 5, 2 65 Patrz wyżej przyp. 47 66 Do podobnego wniosku dochodzi Stallknecht, Untersuchungen 71 z przyp. 125 67 Stein, HBE 1, 169 n. i 186 Patsch, Volkerbewegungen 39 n. Ammianus Marcellinus XXII 7, n. Eunapios frag. 22, 1 Julian i Goci przed wyprawą przeciw Persom Wolfram, Gotische Studien I 8 nn. i 18 nn. Na temat aspektu instytucjonalno-historycznego patrz też niżej rozdz. 117 przyp. 31nn 68 Stallknecht, Untersuchungen 61 nn. i 71 z przyp. 125 Thompson, Visigoths 17 nn. Nagl, Valens col. 2106 nn. Patsch, Volkerbewegungen 43 nn. Najważniejszym źródłem jest tu Ammianus Marcellinus XXVII 5, 2 nn. Por. Chrysos 94-103, gł. 100 69 Ammianus Marcellinus XXVII 5, 4 70 Tamże 5, 5 Por. Vetters, Dacia ripensis 27 n 71 Podczas gdy Thompson, Visigoths 25 nn., całkowicie zmyśla swoje wywody na temat kultury materialnej i stylu życia Ostrogotów, to jednak tamże 27 nn. bardzo dobrze opisuje on gospodarkę Gotów Zachodnich To samo dotyczy ich uzależnienia od handlu z Rzymianami patrz tamże 34 nn., gł. 3 8 przyp. 1 Wolfram, Gotische Studien I 4 przyp. 12 Straub, Regeneratio Imperii 208 nn. Priscus frag. 39 Dahn, Koenige der Germanen 14 nn. Passio s. Sabae cc. 3 nn., s. 217 nn. 72 Na temat świętości gockiego Dunaju patrz np. Klaudianusz, Carmina s. 434 n. s. v „Danubius" i 442 s. v „Hister" Klaudianusz, De bello Gothico w 81 n., s. 263 - por. niżej rozdz. II 7 przyp. 111 - mówi o przysiędze Gotów na patrii numen Histri. Imitator Wergiliusza, Klaudian, znał chyba odpowiedni pierwowzór - patrz gł. Serwiusz, Scol Georg III 497 - mówiący, że „mieszkańcy Dacji przyzwyczajeni byli do składania przysięgi [na Hister]" Filologiczną jednostronnością jest jednak mniemanie, że przejęcie opisu literackiego pozbawia daną informację wartości świadectwa historycznego por. niżej rozdz. V 7 przyp. 133 Gdyby to założenie było słuszne, to można by - mówiąc dosadnie - zrezygnować z pisania historii średniowiecza Powinno się raczej zbadać stosunek między inventio i imitatio Patrz też Brandis, Danuvius col. 2133, oraz porównywalna wzmianka w panegiryku ku czci Awitusa u Sydoniusza Apollinarisa, Carmina VII w 40 nn., s. 204, gdzie w opisanym zebraniu bogów biorą udział tak „stare" rzeki jak Ren i Dunaj jako przedstawiciele ludów barbarzyń skich Por. Wolfram, Gotische Studien I 5 z przyp. 19 73 Por Ammianus Marcellinus XXVII 5, 6 z XXXI 3, 1 nn. Wolfram, Gotische Studien I 8 z przyp. 36 i 38 74 Wolfram, Gotische Studien I 3 z przyp. 10 Schaferdiek, Arianismus 76 n. przyp. 3 75 Wolfram, Gotische Studien I 10 przyp. 42, wg Thompsona, Earfy Germans 146 nn. 76 Ammianus Marcellinus XXVII 5, 6 n 77 Opis zawarcia pokoju z 369 r wynika z Ammianusa Marcellinusa XXVII 5,9 n. i XXXI 4,13, w porównaniu z XXX 3,4 nn. (pertraktacje Walencjana I z królem Amalow Marcjanuszem pod Mainz w 374 r. cesarz rozmawia z łodzi na Renie z Marcjanuszem, stojącym na prawym brzegu) Patrz też Themistios, Oratio 10, 132 a. nn., i Zosimos IV 11 Por. Wolfram, Gotische Studien I 12 nn., oraz w najbliższym czasie Evangelos Chrysos Na temat restrykcji handlowych por. np. Priscus frag. 36, według którego synowie Attyli w latach 468-469 „według starego zwyczaju" proszą o miejsce do uprawiania handlu nad Dunajem, co jednak zostaje odrzucone przez Konstantynopol 78 Wolfram, Gotische Studien I 9 n. z przyp. 42 i 13 z przyp. 54 nn. oraz 16 nn. Matthews, Aristocracies 116 nn., gł. wg Dagrona, L'Empire romain, Chrysos 103 nn. 79 Schaferdiek, Germanenmission col. 501 nn. Gschwantler, Bekehrung 176 n. Na temat prześladowań w połowie stulecia por. wyżej przyp. 43 n. oraz niżej rozdz. II 5 przyp. 45 nn. Na temat drugiej fali prześladowań chrześcijan (lata 369-372) i ich przyczyn patrz Chrysos 109 nn., który analizuje najważniejsze przekazy, Sokratesa i Sozomenosa 80 Passio s. Sabae c 3, s. 217 Thompson, Visigoths 94 nn. 81 Wolfram, Gotische Studien I 9 z przyp. 40, II 302 nn., III 240 z przyp. 140 i 255 z przyp. 190 Być może to Atanaryk był tym (tu usunięto słowa w języku greckim); w Passio s. Sabae c. 3, s. 218 Jako prześladowcę wymienia to źródło - tamże 4, s. 219 nn. - (Kleinkoenig - małego króla?) Atharida Innym prześladowcą był Winguryk, patrz Delehaye, Saints de Thrace 279 Thompson, Visigoths 48 82 Sokrates IV 33, 7 Sozomenos VI 37, 12 Por. Thompson, Visigoths 98 n 83 Sozomenos VI 37, 13 n. Por. Wolfram, Gotische Studien III 240 z przyp. 140 84 Tamże 239 n. z przyp. 135 nn. oraz 259 z przyp. 201 Oprócz palenia stosowane było również topienie jako kara kultowa Por. decyzje księgi prawa Gulathinga c 23, w której pisze, że „zbrodniarze, zdrajcy króla, mordercze wilki, niewypełniający pokuty i złodzieje, oraz ludzie, którzy sami sobie odbierają życie," mają być pochowani „[ ] na granicy przypływu, tam gdzie spotyka się morze i zielona trawa" patrz Norwegisches Rechts (w tłumaczeniu Rudolfa Meissnera, „Germanenrechte" 6,1935, 21) Na temat możliwości wyznawania przez Asów kultu bożków na palach (Pfahlgotzeri) patrz Kuhn, Asen 458 85 Patrz niżej rozdz. II 5 przyp. 87 Wolfram, Gotische Studien III 244 n 86 Chrysos 112, wg Theodoreta IV 37 Por. wyżej przyp. 78 i niżej rozdz. 115 przyp. 68 87 Tytuł pracy Kleina, Frithigern Athanarich und die Spaltung 34 nn., jest całkowicie uzasad niony, przedstawioną tam chronologię wydarzeń należy jedynie sprostować danymi z Schaferdieka, Arianismus 76 z przyp. 3, oraz tenże, Germanenmission col. 504 n 88 Patrz niżej rozdz. II 5 przyp. 41 nn., przyp. 68 n. i rozdz. III 1 przyp. 2 89 Wolfram, Gotische Studien I 1 O n., 26 z przyp. 74 i 22 z przyp. 101 90 Por Wolfram, Gotische Studien I 26, podobną troską Cezara oraz sprzymierzonych z nim arystokratów było to, że ponownie mogło powstać królestwo Heduerów 91 Schaferdiek Oak przyp. 87) 92 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 4 93 Por pochwałę budowy rzymskiego obozu, jak również żal z powodu zaniku tej sztuki u Vegetiusa, Epitomia rei militaris I 21 nn. 94 Patrz wyżej przyp. 69 i przyp. 72 n 95 W przeciwnym wypadku Munderich nie mógłby być świadkiem, na którego powołuje się Ammianus Marcellinus patrz Wolfram, Gotische Studien I 2 przyp. 8 96 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 1 nn. Vulpe, Le vallum 25 nn. Vulpe 27 z przyp. 4 stosuje emendację Petscheniga, aby móc w Besarabu szukać waha Greutungow To trudne miejsce -Ammianus Marcellinus XXXI 3,5- brzmi jednak agere ut ungorum uallem Z tego można w bardzo prosty sposób utworzyć a. greutungorum vallem, przy czym a. z biernikiem można interpretować w najróżniejszy sposób patrz Altmann, Geschichte der Hunnen 1, 352 przyp. 33 To memające uzasadnienia przypuszczenie wydaje się być wynikiem nowożytnego emendatora, którego budowa wału Atanaryka -Ammianus Marcellinus XXXI 3, 7 - skłoniła do podjęcia tej „poprawki na gorsze" Planując budowę „swojego" wału między rzekami Prut i Seret Atanaryk zastosował dokładnie taki środek, jakiego oczekuje się od przywódcy „leśnych ludzi", zagrożonych przez jeźdźców nomadzkich Jednakże to jego „doskonale zaplanowane dzieło" nie było chyba zbyt trwałe, ponieważ nie udało się dziś acheologom na tym terenie odnaleźć jego resztek W rozmowie zastanawiał się łon Ionita, łasi, czy Munderich i Laganman faktycznie przekroczyli Dniestr, a. nie raczej idąc w dół rzeki drogą Rzymian aż do „dwudziestego kamienia milowego" - patrz Ammianus Marcellinus XXXI 3, 5 - wtargnęli od strony wybrzeża Morza Czarnego Opis Amiana rzeczywiście nie jest jednoznaczny Hunowie j ednak, przeciwko którym wysłany został oddział Gotów, pozwolili zbliżyć się temu oddziałowi na odległość wzroku, obeszli go, a. następnie przekroczyli Dniestr Dlatego też pozostanę raczej przy dotychczasowej interpretacji Na temat wewnątrzplemiennych napięć, spowodowanych atakiem Hunów na kraj Gotów patrz Wolfram, Gotische Studien II 320 n. przyp. 126 97 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 7 98 Tamże 3, 8, gdzie mowa jest o Gothorum reliquae gentes, którzy po klęsce Atanaryka dowia dują się o pojawieniu się nowego wroga 99 Patrz wyżej przyp. 76 100 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 8 101 Podczas gdy Atanaryk w 367 r wycofał się w przed atakiem Rzymian na Muntemę - patrz wyżej przyp. 69, to w 369 r stawił opór, gdy cesarz przez Besarabię napadł na Mołdawię patrz wyżej przyp. 73 102 Patrz wyżej przyp. 87 nn. 103 Wg Sozomenosa VI 37, 6 nn., można przypuszczać, że Fritigern był związany umową z cesarzem Schaferdiek, Germanenmission col. 504, i tenże, Arianismus 76 przyp. 3 Również Ammianus Marcellinus XXXI 4, 1 i 8, oraz 5, 5, i Eunapios frag. 55, pozwalają domyślać się „szczególnych powiązań" między Gotami Fritigerna a. Walensem Na temat Terwingów, którzy po 376 r pozostali na północ od Dunaju, patrz wyżej rozdz. 12 przyp. 1 O i niżej przyp. 116 oraz rozdz. III 1 przyp. 109 104 Wolfram, Gotische Studien I 10 i 30 105 Ammianus Marcellinus XXXI 5, 5 ostatnia wzmianka o Alavivie, który jak dotąd zawsze wymieniany był przed Fritigernem PLRE 1, 32 Na temat związania układem patrz Sozomenos (jak przyp. 103) 106 Jordanes, Getica 134 n., s. 93, zmienia niewątpliwie Ammianusa Marcellinusa XXXI 4, 8 4, 12, i 5, 3 107 Nie jest żadną sprzecznością, że źródła antyczne, a. wśród nich również i Jordanes mimo swe go wyraźnego stwierdzenia (jak wyżej przyp. 106) przypisują Fntigemowi - jak zresztą też Atanarykowi (por niżej przyp. 120) - godność królewską, patrz PLRE 1, 120 n. (Atanaryk) i 374 (Fritigern) 1 Schmidt, Ostgermanen 244 nn. Kopke, Anfange des Koenigthums 113 Wolfram, Gotische Studien I 5 nn., 17 n., i II 302 n. Wenskus, Stammesbildung 307 108 Patrz niżej rozdz. III 1 przyp. 29 (zawarcie przymierza z Alatheusem i Safraxem) i przyp. 56 nn. (rokowania Fritigerna z Walensem przed bitwą pod Adrianopolem) 109 Ammianus Marcellinus XXXI 4, 1 nn. Eunapios frag. 42 Seeck, Regesten 249 110 Ammianus Marcellinus XXXI 4, 7 i 12 n., por. 5, 3 n 111 Vulpe, Le vallum 54 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 404 Patsch, Volkerbewegungen 64 nn. Por. Wolfram, Gotische Studien II 320 z przyp. 126 Osoby Atanaryka nie można jednak już wiązać ze skarbem z Pietroasy Harhoiu, Treasure form Pietroasa 23 nn. i 29 nn. Tenże, Das norddonaulandische Gebiet 101 nn. 112 Ambrozjusz, Expositio in Lucam X 10 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 7 Atanaryk wykluczył terytorium plemienne Tajfalow ze swoich przygotowań do odparcia Hunów Wolfram, Gotische Studien II 320 n. przyp. 126 Vulpe, Le vallum 53 nn. 114 Zosimos IV 25, l 115 Ammianus Marcellinus XXXI 9, 3, por. temze 4, 12 1'5 Schaferdiek, Germanenmission col. 503 n., uratował historię Gaathy dla interpretacji historycznej 116 Ammianus Marcellinus XXVII 5, 10 Zosimos IV 34, 1 nn. Ambroży, De spiritu sancto I prol 17 Wolfram, Gotische Studien I 3 z przyp. 9 n., 12 z przyp. 51 i 19 z przyp. 91 Na temat datowania wjazdu Atanaryka patrz niżej przyp. 118 117 Straub, Regeneratio Imperii 203 i 207 1 Schmidt, Ostgermanen 417 Wolfram, Gotische Studien I 12 nn. 118 Consulana Constantinopolitana a. 381, s. 243 119 Zosimos IV 34, 1 nn. Ammianus Marcellinus XXVII 5, 10, Atanaryk pochowany został we dług ritu nostro Związane z tym było laudatio funebris, w którym podkreślano czyny i tytuły zmarłe go Według tamże XXVII 5, 9, Atanaryk był iudex gentis, jego godność sędziego była w oczach Rzymian instytucją patrz Wolfram, Gotische Studien I 1 nn. 120 Wolfram, Gotische Studien I 2 z przyp. 4 i 19 z przyp. 93, wg Jordanesa, Getica 142 nn., s. 95 n. Por. Orozjusz VII 34, 6 n 121 Patrz niżej rozdz. II 5 przyp. 14 i przyp. 93 nn. 122 Tak donosi, wprawdzie jako jedyny, Prosper Tiro, Epitoma Chronicon a. 382, s. 416 Wczasowo zbliżonych źródłach nie ma żadnej wzmianki na ten temat patrz Wolfram, Gotische Studien I 2 przyp. 7 123 Patrz niżej rozdz. II 5 przyp. 14 124 Jordanes, Getica 145, s. 96, nie pisze, że drużyna Atanaryka - patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 418 z przyp. 2 - wystarczyła do stworzenia obu rzymskich formacji pomocniczych Por. na ten temat Hoffmann, Bewegungsheer 1, 241 i 467, 2, 273 s. v „Tervingi" z modyfikacją zaproponowaną przez Schwarcza, Reichsangehorige 47, patrz też wyżej rozdz. I 2 przyp. 1 nn. odnośnie chronologii i po wstania wymienionych nazw gockich Równolegle z emigracją Terwingów kończą się cmentarzyska kultury Sintana-de-Mures Por. podobne zjawisko w kulturze czernihowskiej w południowej Rosji (jak niżej rozdz. VI przyp. 51) Na temat pojęcia Visigothen-Vesegothen patrz wyżej rozdz. 13 przyp. 2 Rozdział 5 Wulfila i początki nawrócenia Gotów 1 Hodgkin, Italy and Her Invaders 1, 70 2 O Wulfili i chrystianizacji Gotów pisali ostatnio Heather, Converswn 289 nn., Rubin, Conversion 34 nn., Schwarcz, Reichsangehorige 208 nn., Lippold, Ulfia col. 512 nn., oraz Schaferdiek, Germanenmission col. 497 nn. Patrz Auxentius (Max diss 63), Streitberg 1, s. XVIII, i Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 9 nn. 3 Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 74 nn. Wolfram, Gotische Studien II 289 nn. i III 244 nn. 4 Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 43 nn. (Sunma i Fretela, por. Hieronim, Epistula 106, s. 247 nn. ) i 47 nn. Schaferdiek, Germanenmission col. 500 n., 506, 522 n 5 Krause, Handbuch 16 nn. Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 28 n., że Starego Testamentu zachowała się jedynie Księga Nehemiasza cc. 5 nn. 6 Philostorgios II 5 Streitberg 1, s. XX 7 Wolfram, Gotische Studien II 298 nn. 8 Jordanes, Getica 132, s. 92, i 267, s. 127 9 Philostorgios II 5 10 L Schmidt, Ostgermanen 215 Schaferdiek, Germanenmission col. 502 11 Straub, Studien 58 n. Por. wyżej rozdz. II 3 przyp. 33 nn. 12 Alfoldi, Weltkrise 146 n 13 Patrz datowanie panujących u Philostorgiosa II 5, gdzie ustala się, że Goci scytyjscy pocho dzili z obszaru zadunajskiego, w związku z czym trasą ich napadów była Azja-Galacja-Kapadocja, por. wyżej rozdz. II 3 przyp. 33 14 Wg Auxentiusa (Max diss 53 nn. ), Streitberg 1, s. XVI, Wulfila był czterdzieści lat biskupem i otrzymał ten urząd, mając lat trzydzieści Ponieważ śmierć jego (patrz niżej przyp. 93) przypada na r 382-383 z rachunku tego wynika, że biskup Gotów urodził się ok. 311 r Liczby te jednak posiadają również symboliczny charakter, por. niżej przyp. 28 15 Krause Handbuch 15 n. Lippold, Ulfila col. 512 n. Wulgarno-grecka lub mezjo-gocka forma dialektu (tu usunięto słowo w języku greckim); potwierdzona została przez Steinpel z brązu z Korfu, który mógł być własnością Wulfili patrz Schaferdiek, Germanenmission col. 500, wg Fiebiger/Schmidt n. 169, s. 89 (z ryciną), i Fiebiger n. 31, s. 23 (z obroną identyfikacji) 16 Schwarcz, Reichsangehorige 168 n. Thompson, Visigoths 82 z przyp. 1 Schaferdiek, Germa nenmission col. 505 17 Jordanes, Getica 267, s. 127 18 Philostorgios II 5 Auxentius (Max diss 62), Streitberg 1, s. XVII 19 Wolfram, Gotische Studien I 3 nn. 20 Auxentius (Max diss 53 n. ) Streitberg 1, s. XVI 21 Por Ammianus Marcellinus XXXI 12, 8 22 Sokrates I 18, 4 Schaferdiek, Germanenmission col. 498 n. Por. wyżej przyp. 20 23 Chyba to miał na myśli Philostorgios II 5, opisując powierzenie zadania Wulfili przez Euzebiusza „w kraju Getow" 24 Por. Wolfram, Gotische Studien II 307 n. i 314 n 25 Pass 10 s. Sabae c 3, s. 218 26 Schaferdiek, Arianismus 70 nn. Lippold, Ulfila 514 n. Na temat określeń rangi por. niżej rozdz. II 7 z przyp. 96 27 Jak wyżej przyp. 14 oraz Schwarcz, Reichsangehorige 44 n. i 150 28 Klein, Auxentiusbrief 116 n. Na temat symboliki liczb por. ogólnie Meyer, Zahlensymbolik 133 nn. (siedem), 155 nn. (trzydzieści), 158 (trzydzieści trzy), i 160 (czterdzieści) 29 Philostorgios II 5 Thompson, Visigoths s. XIV n 30 Jak wyżej przyp. 14 Chrysos 85 nn. oraz 121 nn. wykazuje, że Konstantyn II, przyjmując Wulfilę i jego grupę, rozpoczął w połowie stulecia chrystianizację, to znaczy ananizację Gotów, kontynuowaną potem przez Walensa przy pomocy Eudoxiosa z Konstantynopola I tak Wulfila w Antiochii nie zostaje wyświęcony przez miejscowego biskupa, lecz przez biskupa stolicy państwa, któremu zostały przekazane uprawnienia kościelne m barbancis w drugim kanonie soboru ekumenicznego z 381 r., co zostało wyraźnie powtórzone w 28 kanonie soboru chalcedonskiego z 451 r patrz Hefele-Leclercq, Histoire des conciles II 1, 21 nn., i II 2, 815 nn. Wkrótce ukaże się na ten temat obszerna praca Chrysosa 31 Schwarcz, Reichsangehorige 208 nn. Thompson, Visigoths s. XV nn., wg Philostorgiosa II 5 Klein, Gotenprimas Wulfila 94 n. Lippold, Ulfila col. 515 n. Na temat cytatu patrz wyżej przyp. 23 Na temat zarządzeń soboru ekumenicznego patrz wyżej przyp. 30 32 Auxentius (Max diss 55), Streitberg 1, s. XVI Lippold, Ulfila col. 519 Schwarcz (jak wyżej przyp. 27) 33 Gschwantler, Bekehrung 175 n. Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 4 n. Fndh, Bekehrung der Westgoten 130 nn. Schaferdiek, Germanenmission col. 497 nn., gł. 503 34 Bazylrasz Wielki, Epistolae 165 Por. wyżej przyp. 22 i 33 35 Gschwantler, Bekehrung 175, wg Basiliusa (jak wyżej przyp. 34) 36 Patrz wyżej rozdz. II 3 przyp. 22 nn. 37 Sokrates II 41 Schaferdiek, Germanenmission col. 498 i 530 n., umieszcza Theophilosa w dackiej Gothia Por. natomiast słowa Philostorgiosa II 5 (jak przyp. 18), według których Wulfila był „im [Gotom] pierwszym biskupem" Na tym bazują ci autorzy, którzy umieszczają Theophilosa na Krymie Chrysos, Gothia Romana 63, traktuje Theophilosa jako nauczyciela Wulfiln Gschwantler, Bekehrung 175 n. Por. Thompson, Visigoths 82 i 164 Vasilev, Goths 10 nn. Gajdukević, Das bospo-ramsche Reich 482 nn., Host, Spuren der Goten 67 nn., Karlsson, Goten im Osten 165 n 38 Gajdukević, Das bosporanische Reich 511 nn. z przyp. 43 i 48 Na temat Jana Chryzostoma patrz Schaferdiek, Germanenmission col. 506, i Schwarcz, Reichsangehorige 56 39 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 4, 9 nn. (odnośnie roku 548), i tenże, De aedificiis III 7, 10 nn. (odnośnie roku 488 i na temat stosunku zależności Gotów krymskich za czasów Prokopa) Stein, HBE 2, 62 n 40 Host, Spuren der Goten 70 nn. 41 Auxentius (Max diss 44 nn. ), Streitberg 1, s. XIV n. Thompson, Visigoths s. XIX n. Schafer diek, Germanenmission col. 522 nn. gł. col. 523 n 42 Patrz wyżej przyp. 9 43 Lippold, Ulfila col. 524 nn. Por. Sozomenos VI 37,8 n. Theodoret IV 33 44 Gschwantler, Bekehrung 176 Thompson, Visigoths 62 n. i 167 Por. Vasilev, Goths in the Cnmea 9 n., i Zeiler, Les ongmes chretiennes 419 n. i 601, które jednak wychodzą z założenia, że Audaios wypędzony został przez Konstantyna Wielkiego Patrz gł. Epifaniusz, Adversus haereses III 1, 14 n. (=70, 14 n) Schaferdiek, Getmanenmission col. 502 45 Patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 43 46 Axcentius (Max diss 63), Streitberg 1, s. XVIII 47 Auxentius (Max diss 58 n. ), Streitberg 1, s. XVII Por. Gschwantler, Bekehrung 176 48 Passio ss Innae Rhimae et Pmae s. 215 n. Za przyporządkowaniem tej historii męczeństwa pierwszych chrześcijan wypowiadają się zarówno Gschwantler, Bekehrung 176, jak również Thompson, Visigoths 161 nn. Schaferdiek, Germanenmission col. 499 i 501 49 Por Thompson, Visigoths 159 n 50 Kirsten, Chorbischofcol 1105nn Por. tenże, Cappadocia col. 882 Schaferdiek, Germanen mission col. 500, wyraża ostrożny sąd „[ ] przypuszczalnie od tego czasu działał Wulfila również jako panstwowo-kościelny biskup miasta Nikopolis" 51 Klein, Gotenprimas Wulfila 87 nn., polemizuje tamże 89 niesłusznie z Patschem, Volkerbewegungen 35 n. W tym kontekście odgrywa również rolę napis w otoku Steinpla z brązu, który to Steinpel przypisywany jest Wulfili por. Klein 85 i wyżej przyp. 15 oraz przyp. 50 Chrysos 85 nn., słusznie zwraca uwagę na to, że przyjętym Gotom zabronione było osiedlanie się w miastach 52 Jordanes, Getica 267, s. 127 Thompson, Visigoths 103 i 110 n. 53 Kirsten (jak wyżej przyp. 50, gł. Cappadocia col. 872 n., 882, 887 54 Auxentius (Max diss 53 nn., 50) Streitberg 1, s. XVI n. Lippold, Ulflla col. 516nn i 527 nn. 55 Krause, Handbuch 63 nn. 56 Tamże 18 wg Stutza, Gotische Literaturdenkmaler 28 nn. 57 Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 31 nn. 58 Tamże 48 59 Auxentius (Max diss 46), Streitberg 1, s. XV 60 Lippold, Ulfila col. 518 Schaferdiek, Germanenmission col. 523 n 61 Sokrates IV 33, 7 62 Lippold, Ulfila col. 530, por. wyżej przyp. 17 63 Host, Spuren der Goten 56 nn. Jednak nadal wątpliwym jest, czy wymienieni przez Walahfrida Strabo, exord 7, s. 481 Goci z Tomi faktycznie byli współczesnymi autora patrz Schaferdiek, Germanenmission col. 506 Ich stosunek do Getów sprawia bardzo literackie wrażenie por. wyżej rozdz. I 5 przyp. 1 O nn. 64 Schaferdiek, Germanenmission col. 505 65 Schaferdiek, Germanenmission col. 504, poprawia Thompsona, Visigoths 103 n., który do słownie opiera się na Izydorowym, Origo Gothorum c 10, s. 271, na skutek czego musi obok Hornuzjanskich Gotów postulować również jeszcze Gotów katolickich, żyjących również w górach Faktycznie chodziło chyba o spór między Gotami Hornuzjanskimi, który Izydor tylko w ten sposób potrafi sobie wytłumaczyć, że jedną grupę stanowili katolicy 66 Patrz niżej rozdz. II 7 przyp. 99 nn. 67 Jordanes, Getica 267, s. 127 Na polityczno-geograficzną terminologię zwrócił uwagę w pewnej rozmowie Evangelos Chrysos, na ten temat pisze on obecnie obszerną rozprawę (jak wyżej przyp. 30) 68 Lippold, Ulfila col. 519 n. Thompson, Visigoths 157 n. Schaferdiek, Arianismus 76 n. z przyp. 3, i tenże Germanenmission col. 504 n. Por. jednak wyżej rozdz. 114 przyp. 86 n. z przyp. 91 69 Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 86 n. i przyp. 91 Na temat wewnątrzgockiej walki po 3 76 patrz wyżej przyp. 65 70 Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 86 n. i przyp. 91 Schaferdiek, Kalenderfragment 128, wykazu je niewielkie znaczenie podziału przed 375 71 De civitate Dei XVIII 52, 56 nn. Sozomenos VI 37, 12 nn. 72 Sokrates IV 33,7, Chrysos 109 nn. (jak wyżej rozdz. II 4 przyp. 79 73 Schaferdiek, Kalenderfragment 128 Por. Gschwantler, Bekehrung 176 74 Delehaye, Saints de Thrace 215 nn. 75 Tamże 209 nn. Por. Thompson, Visigoths 82 z przyp. 3 76 Jak wyżej przyp. 65 77 Delehaye, Saints de Thrace 276 nn. gł. 279, oraz Sozomenos VI 37, 14 Na temat kalendarza gockiego patrz m m gł. Schaferdiek, Kalenderfragment \ 15 nn. Por. Schwab, bilaif351 nn., gł. 366 n. i 393 n. (podsumowanie), Streitberg 1, 472 nn., lub Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 69 nn. Ten fragment kalendarza nie powstał przed 41 9 r (Schaferdiek 1 32), wywodzi się jednak z gminy Wulfiln Należy tu przypomnieć ariańskiego cesarza Konstantyna II (Schaferdiek 129), który miał przyjąć Wulfilę i określić go jako Mojżesza (Philostorgios II 5), należy tu wspomnieć „wielu męczenników w kraju Gotów" i pewnego Fndncha, który z pewnością nie był identyczny z Fritigernem (Schafer diek 123) oraz 26 męczenników, z których kilku wymienianych jest zarówno tutaj, jak i w greckich Oprócz tego wymienia się nazwę Beroea (Stara Zagora), czyli miasta lezącego w okolicy małogockiego terenu osiedleńczego Patrz też Thompson, Visigoths 100 i 1 59 n. oraz Zeiler, Les ongmes chretmnes 434 nn. Na temat historii Gaathy patrz Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 16 n. Schaferdiek, Germanenmission col. 503 n., przygotowuje grunt do lepszej historycznej interpretacji wydarzeń tego źródła 78 Klein, Ambrosius und Wulfia 14 nn. 79 Schmidt, 1, Ostgermanen 234 nn. Schaferdiek, Arianismus 80 z przyp. 2 Tenże, Germanen misswn col. 502 n 80 Thompson, Visigoths 173 81 Thompson, Visigoths 84 n. Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 71 Reichert, Bewertung 119 nn. 82 Passio ss Innae, Thimae et Pinae s. 215 n. Passio s. Sabae c. 4 nn., s. 218 nn. gł. c 7, s. 220 Sansalas zostaje zwolniony, Saba utopiony 83 Eunapios frag. 55 84 Ammianus Marcellinus XXXI 1 2, 8 n 85 Schwarcz, Reichsangehorige 138 Thompson, Visigoths 161 nn. Passio ss Innae, Rhimae et Pinae s. 2 1 5 n 86 Passio s. Sabae c 3, s. 218 Rubin, Convemon 36 nn. Nie wiedząc nic o sobie, reprezentują Rubin i Wolfram podobny punkt widzenia w interpretacji tego źródła Por. niżej rozdz. 117 przyp. 101 87 Epifaniusz, Adversus haereses III 1, 1 5 (= 70, 1 5, 4) Sokrates IV 33,7 Sozomenos VI 37, 1 2 88 Thomspon, Visigoths 106 nn., nie docenia rozmiaru chrystianizacji Gotów naddunajskich przed 376 r Por. Gschwantler, Bekehrung 178 n., i Schaferdiek, Arianismus 74 nn., oraz tenże, Germanenmission col. 504 nn. Patrz też Heather i Rubin (jak przyp. 2) 89 Por wyżej przyp. 83 90 Jordanes, Getica 132 n., s. 92 Schaferdiek, Germanenmission col. 506 nn. 91 Jak wyżej rozdz. 114 przyp. 86 n. i przyp. 91 Por. Schaferdiek, Arianismus 80 92 Jak wyżej przyp. 65 i 67 93 Lippold, Ulfila col. 520 nn. Na temat związku Wulfilii z Fritigernem patrz wyżej przyp. 68 oraz przyp. 91 n. Na temat pozycji biskupa w stolicy kraju od 381 r patrz wyżej przyp. 30 94 Auxentius (Max diss 63) Streitberg 1, s. XVII n. Por. Lippold, Ulfila col. 524 nn. 95 Auxentius (Max diss 62) Streitberg 1, s. XVII 96 Hefele-Leclerq, Histoire des conciles II 1, 22 1 24 Por. Codex Theodosianus XVI 1, 4, Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 9 Codex lustitianus 15, 12, 17 (a 527) 97 Arianie z Bourges, o których mówi Sydoniusz Apollinaris, Epist VII 8, 3, s. 112, nie są Gota mi Por. niżej rozdz. IV 3 przyp. 43 98 Gschwantler, Bekehrung 1 79 Lippold, Chlodovechus col. 152 Por. Schaferdiek, Germanen mission col. 511 (Frankoni) i 519 nn. Rozdział 6 Ostrogoccy Greutungowie do najazdu Hunów 1 XII Panegyrici Latini XI (III) 17, 1, por. wyżej rozdz. I 2 przyp. 1 i 3 oraz rozdz. II 4 przyp (gł Maenchen-Helfen, Hunnen 310 n. ) Zosimos 127, 1 i 31, 1, łączy Gotów drugiej połowy III stu lecia w jedno plemię i nazywa je Ov>5ouVcmv8cn Z nimi prownuje się Bu5ovyouv5oi u Agathiasa V 11, i 4, którzy jednak uchodzą za ludy hunickie patrz Paschoud, Zosime 1, 148 n. 53 Perrin Burgondes 95, nie uważa jednak za nieprawdopodobne, że chodzi tu o wschodnich Burgundów Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 130 n. i 223 Jako sprzymierzeńców Burgundów wymienia Panegyricus Alamanów, których jednak łatwo można poprawić na Alanow Por. tenże, Irrtum bei Gregor von Tours, Historia Francorum II 9 i 19, Zollner, Franken 39 n. przyp. 10 2 Patrz wyżej rozdz. I 1 przyp. 30 i rozdz. II 5 przyp. 37 Eutropius, Breviarmm VIII 2, 2, s. 136 (Terwingówie w Dacji) 3 Ammianus Marcellinus XXVII 5, 6 Por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 73 Przynależność Greutungow do Gotów wynika z Ammianusa Marcellinusa XXXI 4, 12, i 12, 117 4 Patrz Wolfram, Gotische Studien I 2 przyp. 8 5 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3 nn. Por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 92 nn. 6 Patrz wyżej przyp. 3 7 Jordanes, Getica 78 n., s. 76 n. i 78 Patrz wyżej rozdz. 113 przyp. 12 8 Patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 9 nn. 9 I tak pojawiają się znowu królewscy Scytowie Herodota, Pompomusza Mela i Pliniusza Star szego, tyle ze pod nową nazwą patrz Kretschmer, Scythae col. 930, wg Herodota IV 19 U Zosimosa IV 20, 3, królewscy Scytowie zmartwychwstają jako Hunowie 10 Ammianus Marcellinus XXVII 5, 6, i XXXI 3, 1 Jordanes, Getica 116, s. 88 (nobihssimus Amaloi um i porównanie z Aleksandrem) 117nn,s 88 n. (królestwo Hermanaryka) 11 Schramm G, Die nordosthchen Eroberungen 3 nn., wg Jordanesa, Getica 116, s. 88 Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 240 n., i Maenchen-Helfen, Hunnen 19 12 Schramm G, Die nordosthchen Eroberungen 13 13 Tamże 4 i 5 Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 306 nn. 14 Por Wenskus, Stammesbildung 469 n 15 Schramm G, Die nordosthchen Eroberungen 13 n. z przyp. 40 16 Jordanes, Getica 120, s. 89 17 Kasjodor, Variae V 2, s. 143 n. Jordanes, Getica 36 i 96, s. 63 i 82 n. Por. Chambers, Widsith 252 nn. Hofler, Sakralkoenigtum 20 nn. i 289 Schwarz, Urheimat der Goten 24 nn. Por. Das Lied von der Hunenschlacht (Pieśń o bitwie Hunów) Thule 1 (1934) 24 nn., oraz Das Herworhed Tamże 201 nn. Patrz też wyżej rozdz. I 1 przyp. 37 18 Por wyżej rozdz. III przyp. 16 n. oraz rozdz. 112 przyp. 4 n. na temat granicy północnozachodniej kultury czermhowskiej 19 Jordanes, Getica 129 n., s. 91 n. Gschwantler, Heldensage 12 nn., gł. 114 nn. Patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 34 nn. Por. Wolfram, Uberlegungen 490 i 493 n., i tenże, Theogonie 81 nn. 20 Gschwantler, Zum Namen der Rosomonen 174 nn., gł. wg Jordanesa, Getica 129, s. 91 21 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 2, 1 nn. 22 Patrz wyżej rozdz. 19 23 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 2 24 Gschwantler, Ermannch 195 nn. Jordanes, Getica 129 n., s. 91 n. Patrz niżej rozdz. 117 przyp. 121 i przyp. 148 25 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3 i 4, 12 Jordanes, Getica 246 nn., s. 121 n., por. 119, s. 89 Wolfram, Schlacht von Adnanopel 228 n. Patrz niżej rozdz. V 1 przyp. 23 nn. Rozdział 7 Ustrój i kultura Gotów nad Dunajem i Morzem Czarnym 1 Niniejszy rozdział opiera się na Wolframa, Gotische Studien I, II i III Uzupełnienia i po prawki zaznaczone są w przypisach Patrz głównie Gotische Studien II 289 nn. i 295 2 Wolfram, Gotische Studien II 302 i 320 Na temat genitales terrae patrz Ammianus Marcellinus XXVII 5, 10, na temat stałych granic „w stylu rzymskim" patrz niżej rozdz. IV 8 przyp. 22, rozdz. V7 przyp. 54 nn. Na temat osadnictwa w Olteni por. niżej przyp. 6 Na temat zdobycia Siedmiogrodu przez Gotów patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 4 nn. i przyp. 38 Na temat obszarów będących pod panowaniem Atanaryka i Fngiterna oraz innych wodzów patrz niżej przyp. 48 nn. 3 Na temat Tajfalów patrz ogólnie 1 Schmidt, Ostgermanen 546 nn., oraz Fluss, Taifali col. 2026 nn. Od pierwszych źródeł – XII Panegyrici Latini XI (III) 17, 1, i Laterculus Veronensis 13, 26 i 35 (por wyżej rozdz. II 4 przyp. 1) - do Zosimosa IV 25, 1, oba te ludy wymieniane są wspólnie 4 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 7 5 Tamże VXII 13, 19 n 6 Patrz mapy wykopalisk u Mitrea, Goten an der unteren Donau 81, oraz Ionita, Probleme 97 Tajfalów nie da się jednak ustalić archeologiczme Chrysos, Gothia Romana 61 z przyp. 43, utrzymu je, że stara Dacia inferior, to znaczy Oltema, zasiedlona była również przez Terwingów Brak arche ologicznych dowodów wykopaliskowych nie jest absolutnym kryterium przemawiającym przeciw temu założeniu 7 Zosimos II 31, 3 Wenskus, Stammesbildung 561 z przyp. 851, w oparciu o Tacyta, Annales XII 29, 3, zwraca uwagę na to, że król Kwadów Vannius wiódł do boju swoją piechotę wspólnie z sarmacką kawalerią 8 Ammianus Marcellinus XXXI 9, 3 n., por. tamże 4, 12 Na temat Farnobiusa i jego etnicznej przynależności patrz rozdz. I 2 przyp. 13 9 Patrz Hoffmann, Spatromisches Bewegungsheer 1, 278, por. 2,260 s. v „Taifalowie" i „Terwin, wg Notitia dignitatum Oc VI 16 i 59, VII 172, oraz Or V 20 i 61 (Wsi), VI 20 i 61 (Tervmgi) 10 Por Vulpe, Le vallum 51 nn. oraz mapa między s. 32 i 33 11 Steinhauser, Stammesnamen 8 nn., w nawiązaniu do Diculescu, Wandalen und Goten 11 nn. 12 Ammianus Marcellinus XXXI 9, 4 13 L Schmidt, Ostgermanen 547 z przyp. 4 14 Notitia dignitatum Oc XLII 65 Patrz na ten temat rozdz. IV 7 przyp. 57 nn. 15 Por wyżej rozdz. 113 przyp. 4, przyp. 58 nn. oraz rozdz. 114 przyp. 15 16 Por Mitrea, Goten an der unteren Donau 92 n. oraz Ionita, Probleme 95 nn. Na temat zapoczątkowanej dopiero dyskusji o różnych grupach etnicznych kultury Sintana-de-Mures z archeologicznego punktu widzenia patrz Ionita, Relations 79 n. Można więc powiedzieć, że sarmacko-dakijska część wykopalisk kultury Sintana-de-Mure? do dziś nie została jeszcze opracowana ani pod kątem kultury materialnej, ani poprzez przedłożenie dowodów na wspólne miej sca chowania zmarłych Również dane dotyczące osadnictwa przy obecnym stanie badań nie mogą być jednoznacznie ocenione (Volker Bierbrauer) 17 Wenskus, Alanen 122 nn. Bachrach, Alans 28 nn. iSlnn Jednak Harmatta, Sarmatians 48 n. i 52, przytacza przekonywujące argumenty na to, że Alanowie dopiero w IV wieku wtargnęli na dzi siejszy obszar Węgier Na temat określenia Alanów jako „ludu gockiego", który przyłączył się do również „gockiego ludu" Wandalów, patrz Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 2, 2, i 3, l 18 Patrz Ammianus Marcellinus XXVII 5, 10 (genitales terrae) oraz dane źródłowe jak wyżej rozdz. 114 przyp. llOnn Jak liczebnie większa grupa ludności i posługująca się innym językiem nadała nazwy miejscom zamieszkania mniejszości, można zaobserwować na przykładzie „miejsco wości wałaskich" Patrz Bach, Namenkunde 2, 2, 182 nn. 19 Wolfram, Gotische Studien II 320 n. z przyp. 126, 322 z przyp. 126 i III 240 z przyp. 141 (Sansalas) Mitrea, Goten an der unteren Donau 81 nn. Ionita, Probleme 95 nn. Na temat zamieszku jących Azję Mniejszą mniejszości o tożsamości gockiej iniegockiej patrz wyżej rozdz. 115 przyp. 16, przyp. 33 nn. oraz niektóre imiona męczenników (jak wyżej rozdz. 115 przyp. 77) Do meterwińskich mieszkańców kraju Gotów zaliczał się duchowny Sansalas patrz Wolfram, Gotische Studien II 322 z przyp. 130 i III 240 przyp. 141 20 Wniosek ten nasuwa się, gdy zważy się strategię Atanaryka w latach 367 i 369 oraz w roku 376 patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 68 nn. i przyp. 93 nn. 21 Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 25 nn. (Sarmaci) i przyp. 38 (Wandalowie) 22 Patrz Bach (jak przyp. 18) 23 Vulpe, Le vallum 47 z przyp. 50, którego opis zostaje przejęty poza „poprawkami na gorsze" z Ammianusa Marcellinusa XXXI 3, 4, por. XXVII 5, 6, por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 96 Tak więc dolny bieg Dniestru, na obu brzegach którego mieszkali Greutungowie, tworzyłby „dolinę Greutungów" 24 Patrz mapy wykopalisk u Ionita (jak przyp. 6) 25 Z rzymskiego punktu widzenia południową granicę Terwingów stanowiła ripa Gothica patrz Anonymus Valesianus 5, 35 Na temat rodzaju rzymskich stałych granic por. niżej rozdz. IV8 przyp. 22 i rordz V 7 przyp. 54 nn. 26 Wolfram, Gotische Studien II 297 nn. i319n z przyp. 121 Por. np. Eunapios frag. 55 (ęvXai), Philostorgios II 5 (e9vr|) i Ammianus Marcellinus XXXI 3, 8 (gentes) Gockim wyrazem było kum (l mn kunja) patrz Feist, Worterbuch 316 27 Ammianus Marcellinus XXVI 6, 11 28 Na temat piundans patrz Wolfram, Gotische Studien II 295 nn. oraz 302 n. z przyp. 56 Uwaga ponieważ następny odcinek bazuje na Wolframa, Gotische Studien I-III, cytowane będzie w skrócie Studien I-III 29 Na temat grecko-łacińskich określeń terwińskich małych królów patrz Studien II 303 nn. Por. niżej przyp. 40 30 Studien II 319 n. i 323 31 Studien I 8 z przyp. 36 nn. i 12 nn. 32 Por 1 Cor 1, 24 Jednakże (tu usunięto wyraz w języku greckim); nie oznacza tu władzy, lecz siłę, virtus 33 Studien 1 17 Uwaga rex, i reiks wymawiało się wówczas prawie tak samo jak r(h)ix 34 Studien I 16 z przyp. 72 wg Ambrozjusza, De spiritusancto I prol 17 Na temat iudex gentis patrz Ammianus Marcellinus XXVII 5, 9, por. wyżej rozdz. 114 przyp. 119 35 Studien I 20 nn. Studien II 295 n. z przyp. 26, i 297 36 Cesarz rzymski nazywany jest w kalendarzu gockim piudans patrz Streitberg 1, 472 nn. oraz Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 69 nn. Natomiast pewien najwidoczniej barbarzyński artysta, władający chyba językiem gockim, stworzył napis w otoku podrobionego medalionu z wizerunkiem Walensa REGIS ROMANORUM, pochodzącego z pewnością również ze skarbu z Simleul Silvaniei Szilagy Somlyo patrz Studien III 245 n. z przyp. 162 Por. Studien II 295 nn. gł. 302 n. Na temat podobnej identyfikacji tego słynnego medalionu ze złota patrz Alfoldi, Nachahmungen 10 nn. 37 Studien I 4 nn. i 17 n. Na temat starożytnych określeń funkcji, posiadających „przyrostek przywódcy" patrz Studien II 297 nn., gdzie podejmuje się próbę udowodnienia istnienia gockiego *drauhtms 38 Studien II 303 nn. gł. 305 z przyp. 74 i 319 z przyp. 121 39 Studien I 7 n. i 9 n 40 Tamże 9 n. Passio s. Sabae c 3, s. 217 (tu usunięto wyrazy w języku greckim) i s. 218 (tu usunięto wyrazy w języku greckim) 41 Jordanes, Getica 43, s. 65 178, s. 104(Vidigoia) 112, s. 87 n. (Geberich) Studien I 5 nn. i 25 nn. 42 Por Ammianusa Marcellinusa XXXI 3, 8 nn., 1, z Jordanesem, Getica 134, s. 93 Na temat wyrażenia umversa gens Gothorum por. Consulana Constantinopolitana a. 382, 2, s. 243 43 O panowaniu Fritigerna nad małym plemieniem Terwingów dowiadujemy się z jego sporu z Atanarykiem Tego rodzaju funkcja Alaviva nie jest wprawdzie bezpośrednio udowodniona, można się jej jednak domyślać, ponieważ Alaviv miał wyższą pozycję niż Fritigern patrz Studten 16 zprzyp 24 nn. i rozdz. III 2 przyp. 21 44 Studien\2\ i II 299 n 45 Mc 10, 42 Ro 15, 12 Studien II 303 nn. (reiks i in ) Tamże 319 przyp. 122 należy poprawić przytoczony cytat o Ammianusie Marcellinusie XXVI 6, 11 Por. wyżej przyp. 29 i 40 46 Passio s. Sabae cc. 3n,s 218 n., i 7, s. 220 Na temat terminologii drużyn patrz Studien II 314 nn. Por. niżej przyp. 93 (siponeis) 47 Wenskus, Adel 60 n., na który to temat wspaniały przykład daje Jordanes, Getica 146, s. 96, porównując szlachtę Bałtów z lepszą szlachtą Amalów 48 Passio s. Sabae cc. 6 n., s. 220, por. wyżej przyp. 46 49 Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 110 nn. oraz wyżej przyp. 18 i przyp. 20 50 Ta próba lokalizacji wynika z konfliktu między Atanarykiem a. Fritigernem, który nigdy nie mógłby zmierzyć się z silniejszym od siebie przeciwnikiem, gdyby nie miał bezpośredniego dojścia do Rzymian por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 88 nn. 51 Patrz wyżej rozdz. 115 przyp. 77 (Schaferdiek i Claude) 52 Studien III 240 n., 246 i 260 n. Tamże 261 przyp. 205 należy poprawić przytoczony cytat o Ammianusie Marcellinusie XXVIII 5, 11 nn. 53 Studien I 10 i 31 Patrz też wyżej rozdz. I 2 przyp. 2 i 12 (gockie nazwy specjalne) oraz niżej rozdz. III 2 przyp. 28 nn. (wyparcie kunja na rzecz monarchii Bałtów) 54 Ammianus Marcellinus XXX 2, 8, używa wyrażenia tota Gothia w odniesieniu do wszystkich armii gockich na obszarze Tracji Na temat utożsamiania wojska gockiego z gockim ludem patrz np. Jordanes, Getica 26, s. 60 Na temat pojęcia, że armia jest „uzbrojonym ludem" patrz Schlesinger, Heer Koenigtum 56 (108) z przyp. 11, i Studien II 311 n. z przyp. 1 O l 55 Schlesinger, Heer Koenigtum 56 lub 109 z przyp. 1 la Armię „według prawa longobardzkiego tworzy już czterech mężczyzn, według duńskiego pięciu, anglosaskiego trzydziestu pięciu, bawarskiego czterdziestu dwóch" 56 Zarówno Eunapios frag. 37 jak i Olympiodor frag. 9 określają gockich wojowników jako szlachetnie urodzonych, mimo ze chodzi tu o całe grupy (raz 3 tysiące, potem 12 tysięcy osób) Por. Wenskus, Adel 63 nn. 57 Studien II 312 n. z przyp. 103 Por. Mc 5, 9 z Lc 8, 30 Według Jonesa, LRE 2, 680 n., nowy legion rzymski składał się ok. 350 r z około 3000 żołnierzy Por. Lehmann, Dictionary 177 n 58 Studien II 313 z przyp. 104 59 Podane miejsca w Studien II313 przyp. 103 mogą swobodnie zostać rozszerzone Cassius Dio 71,21 3 tysiące zostały przyjęte przez Rzym Theodahad proponuje cesarzowi jako warunek pokoju trzytysięczną armię - Prokopiusz, De bello Gothico 1 (V) 6, 2 Chlodwig przyjmuje chrzest razem z trzema tysiącami mężczyzn - Zollner, Franken 61, por. Dz 2,41 chrzest 3 tysięcy mężczyzn po kazaniu Piotra Trzy tysiące Burgundów zwyciężają trzykrotnie silniejszą armią Hunow – Maenchen Helfen, Hunnen 61 Trzy tysiące Herulów - „partia narodowa" - „przeszły przez Dunaj i przyłączyły się do Gepidów" (ok 545 r) - Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 34,43 Patrz też tak różne źródła jak Eunapios frag. 13 i Annales regni Francorum a. 819, s. 151, nie mówiąc już o uświęceniu liczby 3 tysięcy ze względu najej występowanie w Biblii, gł. Dz 2,41 - por. Meyer-Suntrup, Lexikon col. 862 nn. 60 Eunapios frag. 37 Por. Studien II 311 n. zprzyp 101 orazAltheim, Geschichte der Hunnen 5, 207, por. 2, 52 i 4, 55 n. Cieniutka talia jak u osy była też ideałem piękności bogiń, jak zauważył Syneziusz z Kyreny, Epistulae 5, s. 25 Zosimos IV 40,1, pisze o Gotach, których podobno cesarz Teodozjusz wybrał pod kątem sprawności i wzrostu Olympiodor frag. 9 nazywa rdzenne oddziały Radagaisa „optymatami" Por. wyżej rozdz. II 3 przyp. 32 61 Por wyżej rozdz. II 4 przyp. 69, przyp. 73 i przyp. 75 62 Ammianus Marcellinus XXII 7, 8 Por. Studien II 318 n. z przyp. 120 63 Patrz wyżej przyp. 54 Por. rozważania na temat „wojny ludowej" u Eunapiosa frag. 46 64 Studien I 6 przyp. 25 65 Studien II 318 z przyp. 120 To, że w rzymskiej Afryce panowała podobnie „pokojowa" atmosfera, wykazuje Augustmus, Epistolae nuper in lucern prolatae 10, s. 46 nn. 66 Ammianus Marcellinus XXVI 4, 5 donosi opraedatorn globi Gothorum, zanim pisze on o kon federacji Gotów patrz tamże 6, 11 Por. niżej rozdz. V 2 przyp. 31 67 Studien I 8 nn. i 26 z przyp. 118 dotacje finansowe Rzymian, przyznane Terwingom w umo wie, przekazywane były z pewnością na ręce kindins i reiks, co przyczyniło się do niesprawiedliwości gospodarczej i społecznej w stosunku do członków plemienia patrz Thompson, Visigoths from Fritigern to Euric 105 z przyp. 2, wg Mommsena, Das romische Militarwesen 229 68 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 5 69 Ammianus Marcellinus XXXI 6, 1 Por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 63 oraz niżej rozdz. III 1 17 i przyp. 82 70 Por wyżej rozdz. II 3 przyp. 12 71 Studien II 312 n. z przyp. 103 i 313 n. z przyp. 105 nn. 72 Tamże 313 z przyp. 105 73 Priscus frag. 39, por. niżej rozdz. V2 przyp. 45 74 Patrz niżej rozdz. III 1 przyp. 62 (przebieg bitwy pod Adrianopolem) i wyżej przyp. 9 Tervingi i Visi w przeciwieństwie do Taifali byli oddziałami piechoty armii rzymskiej ok. 400 r Por. Ammianus Marcellinus XXXI 8, 9 75 Patrz wyżej przyp. 7-9 76 Ammianus Marcellinus XXXI 8,4,12,7nn, 12,18, por. 16,3 Jordanes, Getica 130i246,s 911121 77 Patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 69, przyp. 76 i przyp. 100 78 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 7, i 9, 3 n 79 Patrz niżej rozdz. V 6 przyp. 104 80 Straub, Studien 11 n., 20 nn., 36 n. i 74, gł. wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 7, 7, i 12, 11 81 Wenskus, Bewaffnung 458 82 Odnośnie Studien II 312 przyp. 1 O 1 należy w uzupełnieniu przytoczyć Wernera J, Zeugmsse der Goten 127 nn., oraz Bierbrauera, Grab- und Schatzfunde 63 Na brak brom w gockich grobach mężczyzn istnieją dowody od starszego rzymskiego okresu cesarskiego (kultura wschodniopomorsko-wielbarska), gdzie znaleziono w grobach wprawdzie akcesonajeździeckie, jednak nie znaleziono broni aż do V wieku, a. nawet jeszcze w wizygockiej Hiszpani i ostrogockiej Italii patrz Raddatz, Bewaffnung 425 nn. 83 Do cytatu Birkhana, Besprechung P Scardigli 364 Wenskus, Bewaffnung 461, i Feist, Worterbuch 411, oraz Studien II 311 n 84 Johanek, Bewaffnung 465, oraz Wenskus, Bewaffnung 461 n. Odnośnie cytatu patrz Birkhan (jak wyżej przyp. 83) 85 Kazanski, Airan et Pouan 17 nn. Johanek, Bewaffnung 465, i Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 200 nn. Kombinacja broni nomadzkich jeźdźców, składająca się z długiego miecza i długiego topora (Langsax), przejęta została przez Germanów wschodnich, co jednak nie zostało udokumentowane przed pierwszą połową V wieku (huńska ekspansja na zachód) patrz Werner J, Archaologie des Attila-Reiches 38 nn. 86 Patrz opis bitwy u Ammianusa Marcellinusa XXXI 12, 17, i 13, 1 nn., oraz Jordanes, Getica 261, s. 125, i Prokopiusz, De bello Persico II 18, 24 Według Klaudiana, De consulatu Stihchonis I v 111, s. 193, contus był bronią „Sarmatów". 87 Na temat Ammianusa Marcellinusa XXXI 7, 12, patrz Wenskus i Johanek, Bewaffnung 458 88 Wenskus i Johanek, Bewaffnung 459 n. i 465 Por. niżej rozdz. V6 przyp. 75 i przyp. 99 89 Feist, Worterbuch 56, na temat arhvaznos funiskos (strzały zapalające) 90 Dunareanu-Vulpe, Schatz von Pietroasa 20 (D) i 23 (N) Por. Wenskus i Johanek, Bewaffnung 458 i 465, von Heland, Golden Bowlfrom Pietroasa 58 nn. bada jako figurę 38 wojownika na czarze z Pietroasy Autorka uważa za najbardziej prawdopodobne, że przedstawia on tracko-frygijskiego boga Sabaziusza Co do tego stwierdzenia jak i jej skrupulatnej interpretacji programu tej jedynej w swoim rodzaju czary nie można mieć żadnych zastrzeżeń, jak również co do ustalenia pochodzenia Antiochii (tamże 96 nn) Mimo to należy wziąć pod uwagę, że Goci z późnego IV i wczesnego V wieku (na temat zakopania i datowania skarbu z Pietroasy patrz Harhoiu, jak wyżej rozdz. II 4 przyp. 111) poddali przedstawionych bogów Interpretatio Gothica, wyszukując podobieństw i dokonując identyfikacji 91 Altheim, Geschichte der Hunnen 2, 52, 4, 55 n., i 5, 207 Patrz też wyżej przyp. 60 92 Studien II 321 z przyp. 127 Por. historię przypisywaną Piotrowi Patrycjuszowi, a. będącą chyba autorstwa anonimowego pisarza (frag 9, 2, FHG 4, 196), w której mowa jest o tym, że Goci, którzy pod wodzą Klaudiusza II w 269 r zaatakowali cesarstwo rzymskie, porównywali rzymskich mieszkańców do ptaków, które „porzuciły ziemię-żywicielkę i bardziej polegali na murach niż na własnej sile" Gheorghe Diaconu, który odkopał rzymski kasztel z Pietroasy, na istnienie którego są dowody jeszcze po połowie IV wieku, zwrócił uwagę na to, że Saba według Passio s Sabae c 4, s. 218, pierwotnie zamierzał spędzie święto wielkanocne w (tu usunięto wyrazy w języku greckim), ponieważ było tam bezpieczniej oraz żył tam prezbiter Guththlkas Rozważania idą w kierunku utożsamienia tego państwa-miasta z lezącą również nad Musaeus Pietroasa Czyżby żyli tam jeszcze Rzymianie, mogący udzielić schronienia terwińskiemu chrześcijaninowi'' 93 Studien II 314 nn. Na ten temat patrz Zosimos V 34, 5, opisuje, że drużyna Stilichosa składała się zarówno z uzbrojonych wolnych, jak i niewolnych domowników Por. Diesner, Buccellariertum 331 n., por. 329 Na temat asneis patrz Feist, Worterbuch 60 Na temat siponeis patrz Birkhan, Altgermanistische Miszellen 19 n 94 Studien U7 z przyp. 78 i 19 z przyp. 92 oraz II 303 nn.,314 nn. i 317 z przyp. 115 Paisso s. Sabae c 6, s. 220 Na temat siponeis patrz wyżej przyp. 93 95 Studien II 298 przyp. 34, 304 n. i 316 n. oraz III 260 Harhoiu, Treasure from Pietroasa 23 nn., sądzi, że zróżnicowanie społeczne za panowania Attyli było nieporównywalnie większe mz w kulturze czernihowskiej i Sintana-de-Mures Należy tu zaznaczyć, że brak jeszcze odpowiednich badań socjologicznych na ten temat Przyjęta różnica może wywodzie się po prostu ze zmienionych zwyczajów grzebania zmarłych W IV wieku istniały duże cmentarzyska, podczas gdy na obszarze naddunajskim w V wieku występowały pojedyncze groby lub małe ich grupy, co dotyczy materiałów z wykopalisk wschodniogermańskich Bogato wyposażone groby w kulturach czernihowskiej i Sintana-de-Mures trudno dlatego porównywać z bogato wyposażonymi grobami z V wieku na obszarze naddunajskim (Volker Bierbrauer) 96 Studien I 14 i II 304 oraz 307 n. Wiadomości o getycko-trackiej warstwie szlacheckiej i „gorszych" długowłosych lub kędzierzawych, pochodzące od Diona Chrysostomosa, Getica, znaj dują się we fragmentach u tegoż autora w Orano 72,3, por. tamże t 2, V nn., jak i u Piotra Patrycjusza frag. 5 Na temat wojownika na czarze z Pietroasy patrz wyżej przyp. 90 n. Na temat capillati z VI wieku patrz niżej rozdz. V6 przyp. 66 Na temat pilleati patrz Hauck, Halsring und Ahnenstab 176 z przyp. 158 97 Studien II 310 n. z przyp. 100 Rubin, Conversion 38 przyp. 26 Olympiodor frag. 17i26 Na temat rozkładu rodów przez związki drużyn por. Wolfram, Intitulatio I 191 nn. Teodoryk motywował jeden, o ile nie dwa zabójstwa polityczne zemstą patrz niżej rozdz. V3 przyp. 9 (Rekitach) i rozdz. V4 przyp. 10 nn. (Odoaker) Trudno ocenie, jaką rolę obok tradycyjnej zemsty krwi pełniła również magia krwi u Gotów patrz Studien III 252 z przyp. 180 Na temat Eufemn i ,jej" Gotów patrz niżej rozdz. III 1 przyp. 103 i 107 98 Na temat tego wyrażenia z CE 323 por. niżej rozdz. IV 7 przyp. 75 i przyp. 93 99 Na temat biblijno-gockich określeń drużyn patrz Studien II 314 i 317 100 Na ten temat i całego odcinka patrz Studien II 311 z przyp. 100 oraz 321 nn. 101 Passio s. Sabae c 7, s. 221 Por. wyżej rozdz. 115 przyp. 86 (Rubin) 102 Trudność zaproponowania biblijno-gockiej nazwy dla wybitnych osobistości z wioski Saby polega na tym, że w wioskach Nowego Testamentu nie jest wymieniony żaden władca Rzecznicy zgromadzenia wiejskiego mogli więc nazywać sięfauramapljos (l pój -eis), ponieważ słowo to wyraża „rzecznika" jakiejś grupy, całego ludu (2 Kor 11, 32), jak również synagogi (Lc 8, 49) lub celników (Lc 19, 2), przedstawiciela przed wyższą instancją Inną możliwością byłby *faurstasseis, naczelnik we właściwym tego słowa znaczeniu, a. głownie z powodu zastosowania tego słowa w 1 Tes 5, 12 Na określenie zgromadzenia wiejskiego proponowane są biblijno-gockie pojęcia gamainps (Ne 5, 13)i gaqumps(Mt 5, 22) 103 W równie niewielkim stopniu jak kultura materialna opracowane jest osadnictwo i gospodarka kultury czernihowskiej i Sintana-de-Mures, wynika to przede wszystkim z tego, że z wielkiej ilości znanych osad (ponad 300) tylko niewiele zostało dokładnie zbadanych (ok 12) Z badań tych jednak żadne nie zostało obszernie opublikowane, a. przede wszystkim brak publikacji dotyczących dużych powierzchniowo wykopalisk osad z Lepesovki i Ripneva II lub też Neżviska w wołyńskiej grupie kultury czernihowskiej Ogólnie można powiedzieć co następuje 1 Osady nigdy nie są umocnione i położone są z reguły w połowie wzniesienia na tarasach opadających bardziej lub mniej łagodnie ku wodzie 2 Na temat kształtu wsi i wielkości osad nie da się z podanych powodów powiedzieć jeszcze mc pewnego, opublikowane jedynie we fragmentach plany z Lepesovki, Ripneva II lub też Neżviska nie pozwalają, jak dotąd, rozpoznać ułożenia domów, dołów z zapasami, pieców - nawet w sensie zamkniętej jednostki gospodarczej 3 Odnośnie formy domów znane są domy zbudowane w zagłębieniu ziemnym lub wykopane w ziemi (z reguły 5 m kwadratowych), boczne ściany są szczelne, zbudowane z pokrytych warstwą gliny rózg, chrostu lub są to ściany drewniane 4 Gospodarka podstawowym źródłem utrzymania jest rolnictwo i hodowla, jednak nie można obecnie jeszcze stwierdzić, w jakim zakresie istniała ograniczona produkcja rzemieślnicza, zaspokajająca potrzeby własne jednej lub kilku osad, lub czy też istniało rzemiosło na dużą skalę, które wyparło rolnictwo jako podstawowe źródło utrzymania Pewne dowody na istnienie produkcji rzemieślniczej istnieją w każdym razie w osadach czernihowskich i Sintana-de-Mures dowody te dotyczą garncarstwa, przetwarzania metali, produkcji szkła i obróbki skór i wełny, są też dowody na istnienie warsztatów grzebiemarskich i ogólnej obróbki kości (Volker Bierbrauer) 104 Studien III 239 n. Do tego w uzupełnieniu Klaudian, De bello Gothico w 528 n., s. 278, gdzie getyccy bogowie i dusze zmarłych przodków Alaryka I są utożsamiam ze sobą Rozdział „Ob rzędy i religia Gotów" należy uzupełnić informacją, że bazuje on na Studien III, jednak likwiduje tam potrzebne akcenty, a. nawet wręcz oddzielenie tradycji Terwingów od Greutungow w taki sposób, że do rozważań włączeni są też Goci Wschodni Por. jeszcze Studien III 253 n. z przyp. 183 n. Czczenie przodków w formie oddawania czci bożkom może odzwierciedlać się nawet w etymologii słowa „Asowie-Ansowie" Kuhn, Asen45% Prymitywna forma czczenia przodków uchodzi w Galii ok. 450 r za zwyczaj pochodzący od Alanow patrz Courcelle, Histoire htteraire 81 przyp. 3, wg Klaudiusza Manusa Victora, Alethia III w 189nn,s 413 105 Eunapiosfrag 55 Ambroży, Gęsta episcoporum epistula 2, 9 nn., s. 322 Por. Studien III 254 nn. 106 Studien III 255 nn. Na temat gockich czarownic patrz niżej rozdz. VI przyp. 78 n. lAltheim, Geschichte der Hunnen 1, 336 nn. Lehmann, Dictionary 312 n. (skohsl) 107 Z Ammianusem Marcellinusem XXXI 9,5, por. Prokopiusza, De bello Persico II25,27 n., i tenże, De bello Gothico II (VI) 14, 26 Patrz Thurnwald, Die menschliche Gesellschaft 2, 285 1 Schmidt, Ostgermanen 548 przyp. 4 Ranke, Baer 47 Na temat ostatniego por. Svennung, Goticismus 42 i 82 n. 108 Studien III 258 z przyp. 197 n., por, 252 Patrz np. Mc 1, 32 109 Do Studien III 252 n. przyp. 179 nn. można by podać w uzupełnieniu Klaudiana, De bello Gothico w 544 nn., s. 279, na temat „poganiania diabła" Alaryka I Odnośnie gockiego słowa *hailags patrz Studien III 244 z przyp. 159 110 Do Studien III 258 można by podać w uzupełnieniu przysięgę o zniszczeniu cesarstwa rzym skiego (jak niżej rozdz. III 2 przyp. 48) oraz antyhuńską przysięgę Gotów według Priscusa frag. 39 Na temat historii o Sabie por. Studien II 323 111 Patrz Klaudian, De bello Gothico w 81 n., s. 263, i v 523, s. 278 (Danuvius wezwany jako mściciel) oraz wyżej rozdz. II 4 przyp. 72 Goci nadali Dunajowi swoją własną nazwę patrz niżej rozdz. VI przyp. 52 Na temat ofiarowania osób nie będących członkami rodu patrz niżej przyp. 130 Por. Studien I 5 i III 259 z przyp. 201 112 Studien III 241 nn. Na temat Fravitty patrz Schwarcz, Reichsangehorige 120 nn. Harhoiu, Treasure from Pietroasa 13 z przyp. 85 nn. Założenie istnienia gockiego Jupitera wspierane jest przez „maczugi Herkulesa", na których istnienie były dowody „występujące zarówno w nadłabsko-germańskich Niemczech północnych, jak i we wschodniogermańskiej kulturze czernihowskiej IV wieku" patrz Werner J, Herkuleskeule 176 nn., gł. 182 n. Tamże 182 „Bóg roślinności Herkules, który w mterpretatio Romana mógł być zamiennie z miotającym gromy Jupiterem utożsamiany z germań skim Donarem/Thorem, posiadał cechy bardzo zbliżone do tego ostatniego" Por. też tenże, Zwei pnsmatische Knochenanhanger 133 nn. (z mapami wykopalisk) Do przytoczonych w Studien III 241 nn. cytatów i dowodów należałoby uzupełnić (Maximus) Contra paganos („Journal of Theological Studies" 17, 1916,327) Nam de Marte quid dicam, qui aput Tracias natus ibi est defunctus Na temat wpływu celtyckiego na Gotów patrz Studien I 24 n. z przyp. 107 nn. i II 293 n. z przyp. 2 n. Na temat odczytania pisma runowego z Pietroasa, uważanego jednak przez większość niemieckich germanistów, jak np. Elfriede Stutz, za bardzo nieprawdopodobne (Krause, Handbuch 22 n., pomija całkowicie to odczytanie), patrz np. Bonfante, Latini e Germani 13 n. z przyp. 5 Kabell, Baugi 39 n. przyp. 36 Za zwrócenie uwagi na pracę Kabella dziękuję Klausowi Duwelowi, który wskazuje również na możliwą paralelę Mógłby to być nieopublikowany jeszcze Scheibenfibel z Chehery (Ardeny) Na temat latynizacji Gotów naddunajskich patrz Gamillscheg, Romania Germanica 1, 300, 353, 358 i 363 Uzupełnienia te należą w szczególności do Studien III 243 z przyp. 154 Do tego prawdopodobnie dwujęzycznego pisma runowego odnosi się określenie cesarzy rzymskich jako REGIS ROMANORUM przez pewnego „Gota", jak mogłoby to wynikać z - chyba też pochodzącego z Szilagy Somlyo - medalionu z wizerunkiem Walensa Na ten temat patrz Studien III 245 n. z przyp. 162 oraz wyżej przyp. 36 Na temat zainteresowania Eunapiosa gockim poganinem Fravittą por. Ewig, Probleme 60 „Frankońscy naczelni wodzowie wojskowi byli też świadomymi zwolennikami pogaństwa, przy czym chodziło tu chyba raczej o późnoantyczny neoplatonizm niż o religię Wodana" Obserwację tą można jedynie z zastrzeżeniem odnieść do młodego Fravitty i jego przodków Por. niżej rozdz. III 2 przyp. 48 nn. na temat Tyrfingr patrz wyżej rozdz. 12 przyp. 11, na temat pieśni bojowej Hunów ja ko przykładu prawdziwej gockiej tradycji patrz Studien II 313 z przyp. 105, wg Kuhna, Kriegswesen 36 113 Patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 8 nn. 114 Patrz wyżej rozdz. 12 przyp. 11, rozdz. 14 przyp. 7 i rozdz. 16 przyp. 13 n. Patrz również Wolfram, Theogonie 91 n., i Studien III 254 z przyp. 185 Na temat czczenia A(n)sów-Asenów por. wyżej przyp. 104 115 Studien III 252 z przyp. 178 (Helmut Birkhan) 116 Snorri, Koenigsbuch (Heimskringla) cc 114 (tłumaczył Felix Niedner, „Thule" 14, 1/1922) 27 i 29 117 Patrz gł. Jordanes, Getica 78 nn., s. 76 nn. Por. Studien III 252 przyp. 178 118 Snorri, Koenigsbuch (Heimskringla) c 32, 1, 169 nn. Na temat wyrażenia „zwyczaj zreduko wanych dodatków" i jego znaczenia w gockich przekazach patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 63 nn. 119 Patrz wyżej przyp. 82 oraz niżej rozdz. IV 2 przyp. 51 (wyjątkowe wypadki palenia zmar łych) 120 Por Hofler, Sakralcharakter 85 nn. Tenże, Sakralkoenigtum 2 nn. 121 Studien III 250 przyp. 174 i 252 przyp. 178 Gschwantler, Ermanrich 195 nn. hipoteza o samoofierze nie zostaje obalona przez to, że wiadomość Ammiana o samobójstwie Hermanaryka (jak wyżej rozdz. II 6 przyp. 23) mogła mieć literacki pierwowzór w czynie króla Midasa w czasie najazdu Krymian (Eitrem, Midas col. 1534 n. i 1539) lub w czynie Catuvolcusa (Caesar, De bello Galhco VI 31, 5) Informacje Ammiana pochodzą od gockich świadków (jak wyżej rozdz. II 4 przyp. 95), nawet jeżeli opis autora może wykazywać podobieństwo z legendą o Midasie - Feist, Worterbuch 132 s. v „enguz" i „Ermeniricus" Na temat *ingwaz, boga urodzajnego roku, patrz gł. Klingenberg, Runenschnft 190 n. Mam jednak wątpliwości odnośnie utożsamiania *ansuz, anse, ase z Wodanem (patrz przyp. 120) Hełm, Rehgwnsgeschichte 2, 1,31 nn., jest doskonałym przewodnikiem po tym niebezpiecznym terenie, odrzucenie przez niego tamże 43 n. gockiego Wodana traktuję poważnie Równie poważnie traktuję jego przykazanie „me wymyślaj żadnych nowych bogów" patrz tenże, Erfundene Gotter? 1 nn., gdzie występuje on przede wszystkim przeciwko Irminowi Na temat gockich Dioskurów patrz Studien I 5 nn. 122 Por wyżej przyp. 121 123 Studien III 254 z przyp. 184 n. 124 Na temat Terwińskich bożków na palach (Pfahlgotzen) patrz Studien III 240 z przyp. 140 O traktowaniu Dunaju jako boga patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 72, wyżej przyp. 111 i niżej przyp. 130 125 Studien III 254 z przyp. 186 i 259 z przyp. 200 126 Studien 124 z przyp. 107 nn. oraz II 292 nn. Por. wyżej rozdz. II 1 przyp. 29 i niżej rozdz. III 1 przyp. 73 oraz rozdz. III 3 przyp. 47, lecz również Wenskus, Stammesbildung 227 n 127 Studien II 294 z przyp. 23 i III 244 n. przyp. 160 nn. Ammianus Marcellinus XXVII 5, 1, i XXXI 12, 8 n., donosi o korespondencji w języku łacińskim między gockimi książętami i Rzymianami 128 Studien II 30 z przyp. 99, por. Studien III 244 z przyp. 160 Na temat caupo patrz Hiltbrunner, Herberge col. 607 129 Studien III 258 z przyp. 197 130 Studien III 244 n. z przyp. 160 n. W tym kontekście patrz Zosimos V 21, 9, gdzie Gainas przed przekroczeniem Dunaju i powrotem na ojczysty obszar północnodunajski poleca zabić towarzyszą cych mu Rzymian 131 Studien II 310 z przyp. 98 132 Patrz wyżej przyp. 96 133 Patrz bogate w materiały zestawienie u P Scardigli, Goten 75 nn. 134 Thompson, Visigoths 4, 28 n. i 161 n., lokalizuje wiejską osadę zwaną Hahskon nad Morzem Czarnymi identyfikuje -Passioss Innae, Rhimae et Pinnae s. 216-wymienione miejsce jako gocki port nad Morzem Czarnym w pobliżu ujścia Dunaju Jest to całkowicie bezpodstawne Można nato miast przypuszczać, że miejscowość Hahkon leżała nad kapadocką rzeką Halys-Kizil Irmak Wioska ta mogła leżeć u ujścia tej rzeki do Morza Czarnego Interpretację taką uzasadniałyby ścisłe związki kapadockich chrześcijan i Gotów północnonadunajskich patrz Schwarcz, Reichsangehorgie 138 135 Patrz Dahn, Koenige der Germanen 6, 12 nn. 136 Birkhan, BesprechungP Scardigli 248 137 Feist, Worterbuch 35 n 138 Feist, Worterbuch 73 n 139 Feist, Worterbuch 251 140 Feist, Worterbuch 59 n. i 515 n 141 P Scardigli, Goten 54 i 84 n. Feist, Worterbuch 328 (lein) i 329 (lekeis), i Lehmann, Dictionary 231 n. Dahn, Koenige der Germanen 6,17 Por. Ammianus Marcellinus XXXI 16,1 po nieudanym ataku na Adrianopol Goci wykorzystali krótką letnią noc ad vulnerum curas artesque medendi gentiles 142 Dahn, Koenige der Germanen 6, 19 n. Na temat nazwy miejscowości Mautern patrz Bach, Namenkunde 2, 1, 427, odnośnie zapożyczenia plinsjan - przypuszczalnie z języków słowiańskich patrz Lehmann, Dictionary 273, i Studien III. 257 przyp. 196. 143 Jordanes, Getica 78 nn., s. 76 nn. Wolfram, Intitulatio I. 99 nn. Patrz też wyżej rozdz. 1.6. przyp. 11 nn., rozdz. II.l. przyp. 1 n., rozdz. II.3. przyp. 11 n. i niżej rozdz. V.7. przyp. 117 n. 144 Schlesinger, Heerkoenigtum 86 (139) z przyp. 166. Por. Wolfram, Intitulatio I. 43 z przyp. 60 i 55 z przyp. 104. 145 Wolfram, Schlacht von Adrianopel 247 n. z przyp. 97 nn., wg Birkhana, Beizjagd 171 nn., Werner J., Archdologie des Attila-Reiches gł. 90 nn., i tenże, Zeugnisse der Goten 127 nn., Wenskus, Stammesbildung 469 nn. (z przyp. 244: gocki pojedynek na koniach), i Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 314 nn. Patrz niżej rozdz. V.6. przyp. 91. Na temat odległości pokonywanych przez gockich lansjerów patrz wyżej rozdz. II.6. przyp. 12 nn. 146 Jordanes, Getica 116, s. 88. 147 Jordanes, Getica 129 n., s. 91 n., i 246 nn., s. 121 nn. Patrz wyżej rozdz. 1.6. przyp. 14, rozdz. II.6. przyp. 23 nn. i niżej rozdz. VI. przyp. 10 nn. Gschwantler, Ermanrich 187 nn., gł. 195 nn. 148 Według Schlesingera, Heerkoenigtum 84 (137) z przyp. 156, jedynie w plemionach nieposiadających króla wybierany był dux. Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3, mówi o Vithimirisie, że jest on rex creatus, nie mówi jednak tego o Alatheusie i Safraxie, o duces exerciti et firmitate pectorum noti. Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 151 przyp. 12, przypuszcza, że wybór Vithimirisa nie jest pewny. Na temat *drauhtins patrz wyżej przyp. 37. Na temat samobójstwa Hermanaryka patrz wyżej rozdz. II.6. przyp. 23 n. i wyżej przyp. 121. 149 Por. Wenskus, Stammbildung 411: „Niezłomna tradycja królestwa gockiego może być również wyjaśniona poprzez zachowanie starego słowa na określenie króla (piudans), które na Zachodzie zostało zastąpione nowym słowem". 150 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 26, por. 29: Teodoryk jest (tu usunięto wyraz w języku greckim) (Wulfila) Mc 10, 42. R6 15 42: reiks panuje nad narodami. Por. Wolfram, Intitulatio I. 40 nn. 151 Wolfram, Schlacht von Adrianopel 237 przyp. 40. Na temat Estów por. Schmid, Aisten 116 nn. CZĘŚĆ III Czterdziestoletnia wędrówka oraz powstanie Gotów Zachodnich Rozdział 1 Najazd Gotów i osiedlenie się w Tracji 1 Claude, Westgoten 27, por. wyżej rozdz. 1.3, przyp. 2. 2 Najważniejszym opisującym te wydarzenia jest Ammianus Marcellinus XXXI 4, 1 nn., por. interpretację u Stallknechta, Untersuchungen 24 nn. i 65 n. oraz 103 przyp. 136 i 143. Schwarcz, Reichsangehorige 36 n., i Cesa, Romani e Barbari 69 n. Paschoud, Zosime, Eunape et Olympiodore 181 nn., ma największe znaczenie dla zrozumienia tych trzech wymienionych autorów, poczynając od Eunapiosa frag. 42 n. Chrysos 124 nn. (Przyjęcie Gotów w Tracji, tamże 127: przyjęci Goci zostali sprawdzeni pod kątem chrześcijaństwa) i 129 nn. (bunt Gotów i porażka pod Adrianopolem). Ponadto patrz Eunapios frag. 55 (udawane chrześcijaństwo Gotów) i zależny od niego Zosimos IV 20, 5 nn. Ponadto należy wymienić: Consularia Constantinopolitana a. 376, s. 242, Orozjusz VII 33, 10 (sine ulla foederis pactione ne arma ąuidem [...] tradidere Romanis), Jordanes, Getica 131 nn., s. 92 (z podaniem przewidywanych terenów osiedleńczych Dacia ripensis, Moesia Thraciaeąue), Prosper, Epitoma chronicon 1161, s. 460 (sine armorum depositione suscepti), Izydor, Origo Gothorum 9, s. 271 (pokrywa się zasadniczo z Orozjuszem), Hieronim, Chronicon a. 377, Sokrates IV 34 n., Sozomenos VI 37, 15 nn., Philostorgios IX 17. 3 Patrz Stallknecht, Schwarcz i Cesa (jak wyżej przyp. 2). Por. Demougeot, Modalites 174 n. i 146 przyp. 20. W szczególności patrz Ammianus Marcellinus XVII 12 n. i XIX 11, 6 n. (por. wyżej rozdz. II.4. przyp. 40 n. i przyp. 77, gdzie Ammanius Marcellinus przedstawia podobne wydarzenia), XXXI 3, 8, 4, 5 i 8 (związanie się z Tracją, przydział żywności i osiedlenie się), 4, 4 (rekruci i wykupne), 6 nn. (olbrzymia masa Gotów, nieszczęście dla cesarstwa, nieudolność urzędników). XXX 2, 6 (zwerbowanie Gotów scytyjskich na wojnę perską), także Sokrates IV 34 n. oraz Jordanes, Getica 131 nn., s. 92. Rezygnację z zawarcia układu i rozbrojenia przedstawiają Orozjusz i Prosper (jak wyżej przyp. 2). 4 Odnośnie ewentualnego traktatu między Fritigernem a. cesarzem patrz wyżej rozdz. II.4, przyp. 103 n. Porównaj zasadnicze wywody Stallknechta, Untersuchungen 9, odnośnie problemu, kto mógł wystąpić jako partner traktatu ze strony Rzymian. 5 Burns, Adrianople 336, twierdzi - w przeciwieństwie do Eunapiosa frag. 42, Orozjusza i Prospera (jak wyżej przyp. 2), Zosimosa IV 20, 6 - że Goci zostali oczywiście rozbrojeni. 6 Eunapios frag. 42 i 55. Do tego i następującego patrz Ladner, Amtudes 767 nn. 7 Tamże, Ammianus Marcellinus XXXI 4, 5, i 8 nn. 5, 1 n. 6, 5. Wolfram, Schlacht von Adrianopel 234. Tenże, Gotische Studien II. 318. Hoffinann, Bewegungsheer 1, 440 n. 8 Ammianus Marcellinus XXXI 5, 1 nn. Znaczenie konfederacji trzech plemion rozpoznał słusznie Varady, Pannonien 20 nn., 31 nn. u.o. (i częściej), jednak wnioski jego są niekiedy zbyt daleko idące, dlatego należy dla korekty uwzględnić np. Nagy, Pannonia 306 nn. Według Jordanesa, Getica 134 n., s. 93, Alatheus, Safrax i Fritigern są równorzędnymi przywódcami, którzy rządzili Gotami „w miejsce królów". Odnośnie Lupicinusa patrz PLRE 1, 519 n. n. 3. 9 Patrz wyżej rozdz. 1.2. przyp. 13, gł. wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 4, 12 i 9, 3, por. Varady, Pannonien 21 n. i 597 s.v. „Farnobius", oraz Nagy, Pannonia 307. Odnośnie Tąjfalów patrz wyżej rozdz. II.7, przyp. 3 nn. 10 Ammianus Marcellinus XXXI 9, 3 nn. 11 Ammianus Marcellinus XXXI 5, 4. O wspólnych działaniach donosi się tamże 8, 4, oraz 12, 12 i 17. 12 Por. tamże 3, 5, z 5, 3 n. Odnośnie możliwości przekroczenia Dunaju patrz Vetters, Dacia ripensis 29 (mapa), na temat pierwszych wędrówek Terwingów na ziemi rzymskiej tamże i Hoffmann, Bewegungsheer 1, 440 nn. 13 Innego zdania niż Varady, Pannonien 29 nn., jest Nagy, Pannonia 300., i tenże Reoccupation of Pannonia 169 z przyp.2. Mócsy, Rezension Vdrady 348. 14 Ammianus Marcellinus XXXI 4, 13. 15 Tamże 5, 4 nn., por. Jordanes, Getica 135 n., s. 93 16 Ammianus Marcellinus XXXI 5, 5 i 7. Na temat nazw Terwingów patrz wyżej rozdz. 1.2 przyp. 11 n. 17 Ammianus Marcellinus XXXI 6, 1 nn., por. 16, 8. Na temat Sueridusa i Coliasa patrz wyżej rozdz. II.4. przyp. 63 i rozdz. II.7. przyp. 69. 18 Jak wyżej rozdz. II.5. przyp. 65. 19 Ammianus Marcellinus XXXI 6, 7. 20 Tamże 5, 5 i 9, i 6, 3. O wyposażeniu Gotów przez rzymskie wytwórnie broni por. niżej rozdz. III. 2. przyp. 15 (Alaryk I w Ilirii) i rozdz. V.6. przyp. 87 (Teodoryk Wielki). 21 Ammianus Marcellinus XXXI 7, 12. Por. wyżej rozdz. II.7, przyp. 87. 22 Schmidt. L., Ostgermanen 402 z przyp. 4. Patrz wyżej przyp. 2 i 5. 23 Patrz wyżej rozdz. II.4. przyp. 68 nn. Por. Stallknecht, Untersuchungen 71 z przyp. 125. 24 Stallknecht Untersuchungen 25 z przyp. 150 i 65 nn., po Ammianus Marcellinus XXX 2, 6 i 8. 25 Tamże XXXI 7, 1 nn. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 441. Odnośnie Frigeridusa (por. Schwarcz, Reichsangehorige 124 nn., szczególnie 124 n.), Profuturusa i Trajana patrz PLRE 1, 373 n., 749 n. 2, 921 n. n. 2. Demandt, Magister militum col. 600 n., 705 nn. 26 Ammianus Marcellinus XXXI 7, 5.Demandt, Magister militum col. 604 n. Por. Hoffmann, Bewegungsheer 436 n. i 441 nn. Na temat Richomeresa patrz PLRE 1, 765 n., i Demandt col. 718 n. Ewig, Probleme 58 nn. 27 Ammianus Marcellinus XXXI 7, 4 nn. 28 Tamże 7, 11 nn., 1, por. 6, 4 i 16,7. Odnośnie datowania wydarzeń patrz 8, 2. Na temat słowa barritus por. Demougeot, De l'unite 25 z przyp. 142. 29 Ammianus Marcellinus XXXI 8, 2 nn. Mowa jest tu jednak tylko o Hunach i Alanach. Cho ciaż nie można wykluczyć możliwości, że ten związek trzech plemion Alatheusa i Sarfaxa czasowo uległ rozpadowi, nie należy jednak traktować Ammianusa zbyt dosłownie, jak to czyni np. Varady, Pannonien 32 n. z przyp. 61. Ammianus Marcellinus XXXI wymienia 3, 3, Greutungów i Hunów w walce przeciwko Alanom, 4, 12, Greutungowie pod wodzą Widryka, Alatheusa i Safraxa, mówi 5, 3, tylko o Greutungach i 5, 4 o ich potężnych „królach", (por. wyżej przyp. 8). W 11, 6 występują tylko Alanowie i 12, 12 i 17, jedynie Alatheus i Safrax, w 12, 17, Goci i Alanowie, 16, 4, znajdujemy ponownie zjednoczone wszystkie trzy ludy. Dlatego chodziło chyba w zasadzie cały czas o występo wanie tej samej grupy lub jej części, gdy Ammianus używa przynajmniej jednej odpowiedniej nazwy. Decydujący udział Fritigerna w powstaniu tego związku Terwingów i Greutungów, wymieniony w 5, 3 n., podkreśla wyraźnie Jordanes, Getica 134, s. 93, określa Fritigerna, Alatheusa i Safraxa wspólnie jako duces Gotów regum vice, podczas gdy tamże 140, s. 95, zniesienie tej jedności, diviso exercitu, opisuje jako rozstanie się Fritigerna z pozostałymi dwoma. 30 Patrz wyżej przyp. 11 nn. 31 Ammianus Marcellinus XXXI 8, 4 nn. 32 Eunapios frag. 60. 33 Ammianus Marcellinus XXXI, 8, 9. 34 Patrz tamże 5, 15 nn., porównania autora ze straszliwymi oraz chwalebnymi wojnami Gotów trzeciego stulecia. 35 Ammianus Marcellinus XXXI 8, 9 n. Hoffmann, Bewegungsheer, 1, 443. Oberhummer, Develtos col. 260. 36 Ammianus Marcellinus XXXI 9, 1 nn. 37 Patrz wyżej rozdz. II.3 przyp. 17. 38 Patrz wyżej rozdz. II.7. przyp. 3 nn., szczeg. przyp. 12., por. wyżej przyp. 9. 39 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 443. Ammianus Marcellinus XXXI 10, 1 nn., 20. 40 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 437. 41 Tamże 416 z przyp. 235. Ammianus Marcellinus XX 4, 18, i XXXI 10, 21 n. 42 PLRE 1, 812 n., i Demandt, Magister militum col. 706 (Sebastianus), por. PLRE 1, 922 (Trajan), i Klein, Valens 56. 43 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 443. Wolfram, Schlacht von Adrianopel 240 n. 44 Eunapios frag. 46. 45 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 444, por. L. Schmidt, Ostgermanen 408. 46 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 445 n. Nagl, Valens col. 2122. Por. wyżej przyp. 42. Ammianus Marcellinus XXXI 11, 1 n. Na temat strasznych znaków wróżebnych, które ukazały się Walensowi patrz tamże XXXI 1 1 nn. Zosimos IV 21, 2 n. Wolfram, Schlacht von Adrianopel 240 z przyp. 60. 47 Klein, Valens 58 nn., por. 56 i 63, wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 11, 2. 48 Ammianus Marcellinus XXXI 11, 2 nn. Por. wyżej przyp. 31. 49 Vetters, Dacia ripensis 29 (mapa) 50 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 446, Nagl, Valens col. 2133: „mniej więcej w pierwszej połowie lipca". Klein, Valens 63, tu armia wyrusza z Melanthias w ostatnich dniach lipca, przy czym przytaczany jest Ammianus Marcellinus XXXI 12, 1, jako - oczywiście niewystarczający - dowód. 51 Ammianus Marcellinus XXXI 11,6 nn. Na temat lokalizacji Castra Martis patrz Mócsy, Besprechung Varady 348. Sozomenos IX 5, 1, nazywa Castra Martis wręcz „miaStein mezyjskim", co L. Schmidt, Ostgermanen 409 przyp. 5 -jednak chyba niesłusznie - odnosi do Górnej Mezji. Ammianus Marcellinus XXXI 12, 3 (siła gockich oddziałów). 52 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 446 n. Ammianus Marcellinus XXXI 12, 7. 53 Ammianus Marcellinus XXXI 12,4 n. Przybycie Richomeresa wynika z opisu wydarzeń tam że 12, 10, gdzie dzień bitwy wyznaczony jest na 9 sierpnia. Por. L. Schmidt, Ostgermanen 410 przyp. l. 54 Ammianus Marcellinus XXXI 11,6. 55 Tamże 12, 5 nn. PLRE 1, 957 nn. n. 4 (Viktor). Demandt, Magister militum col. 703 nn. 56 Ammianus Marcellinus XXXI 12, 7 nn. L. Schmidt, Ostgermanen 410 n. przyp. 3. Stallknecht, Untersuchungen 26 z przyp. 160: „Dlatego cesarzowie [w 382 r.] powrócili do propozycji, którą przedłożył Fritigern krótko przed bitwą pod Adrianopolem, a. mianowicie zagwarantowane układem odstąpienie Gotom większego, stanowiącego całość obszaru z wszelkimi dochodami". 57 Por. Jordanes, Getica 152, s. 94 (Alaryk). Sydoniusz Appolinaris, Carmina VII w. 489-519, s. 215 n. (Teodoryk II). Jordanes, Getica 290 nn., s. 133 (Teodoryk Wielki). Prokopiusz, De bello Gothico I (V), 1 nn. (Theodahad). 58 Thompson, Visigoths from Fritigern to Euric 106 n. L. Schmidt, Ostgermanen 410 n., i Seeck, Untergang 5, 117 n., traktują poważnie propozycję Fritigerna. Także Klein, Valens 66 nn., daje historyczno-naukowy przegląd interpretacji tego miejsca. 59 Ammianus Marcellinus XXXI 12, 8 n. i 13. Wolfram, Schlacht von Adrianopel 242, por. wyżej przyp. 56. Ladner, Attitudes 769 n. 60 Ammianus Marcellinus XXXI 12, 12 nn. 61 Na ten i następujący temat patrz Ammianus Marcellinus XXXI 12, 10 nn. Hoffmann, Bewe gungsheer 1, 447 nn. Wolfram, Schlacht von Adrianopel 242 nn. 62 Ammianus Marcellinus XXXI 12, 10 nn., 10. 13, 18 (straty). 15, 1. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 448 nn., i 454 nn. Na temat sposobu walki gockiej kawalerii i braku nadziei odparcia błyskawicznego ataku, gdy samemu jest się w spoczynku, patrz niżej rozdz. V.6. przyp. 76 nn. Por. też Wolfram (jak wyżej przyp. 61). 63 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 472, wg Ammianus Marcellinus XXXI 13, 12. 64 Ammianus Marcellinus XXXI 13, 14 nn. 65 Na temat tych miejsc patrz u Seeck, Untergang 5, 476 do przyp. 27, por. Hoffmann, Bewegungsheer 2, 186 do przyp. 168, i L. Schmidt, Ostgermanen 412 przyp. 2. Straub, Regeneration Imperii 196 nn. i 245, gł. wg Orozjusza VII 33, 15 nn. 66 Straub, Regeneration Imperii 196 n. 67 Ammianus Marcellinus XXXI 13, 12 n. i 17, gdzie porównuje się Walensa ze Scypionem. Patrz wyżej rozdz. II.3. przyp. 17. 68 Ammianus Marcellinus XXXI 13, 18 n. Por. Cameron, Claudian 351 z przyp. 1. 69 Patrz wyżej rozdz. II.3. przyp. 51 nn. Na ten i następujący temat patrz Wolfram, Schlacht von Adrianopel 246 n. 70 Straub, Regeneration Imperii 195 nn. Patrz też Rufinus, Historia ecclesiastica 11, 13. 71 Ammianus Marcellinus XXXI 6, 3 n. (pierwszy atak na Adrianopol). 15, 2 (skarby w Adrianopolu 378). 15, 1 nn. (drugi atak na Adrianopol wbrew woli Fritigena, odparty z olbrzymimi stratami: szczególnie 13 nn). 15, 5 nn. (próba wprowadzenia „piątej kolumny"). 72 Tamże 16, 1 n. oraz 3 n. i 7. Eunapios frag. 50 (Nikopolis). 73 Wolfram, Schlacht von Adrianopel 246 z przyp. 91 n., wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 15, 12 n. i 15, 5 (burza, por. Wolfram, Gotische Studien 125 z przyp. 110 i III 246 z przyp. 163, oraz wyżej rozdz. II.l przyp. 29, rozdz. II.7. przyp. 126 i niżej rozdz. III.3. przyp. 47). 74 Ammianus Marcellinus XXXI, 16, 5 nn. Por. Wellhausen, Reste 125 z przyp. 6 75 Wynika to pośrednio z Ammianusa Marcellinusa XXXI 16, 2 76 L Schmidt, Ostgermanen 413 z przyp. 3 i 6 Wg Ammianusa Marcellinusa XXXI 16, 7 Goci dotarli od Adrianopola aż do Alp Julijskich Por. Courcelle, Histoire Litteraire 25 n. Hoffmann, Sewegungsheer 1, 458 n 77 Por np. próby przedstawione przez Ammianusa Marcellinusa XXXI 15, 13 78 Patrz wyżej rozdz. 113 przyp. 41 79 Ammianus Marcellinus XXXI 16,7 80 Tamże 16,1, por. 8, l 81 Por Ammianus Marcellinus 8, 6 nn. (sytuacja po Ad Sahces), z 16, 1 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 413 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 461 82 Ammianus Marcellinus XXXI 16, 8 Eunapios frag. 42 Zosimos IV 26, 2 nn. Demandt, Magister militum col. 710 n. Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 63 i wyżej przyp. 17 83 Patrz wyżej przyp. 26 i 53 Por. Wolfram, Fortuna 23 84 Kolejność wydarzeń tego dnia w Adrianopolu wynika z wykazu źródeł i interpretacji u Paschouda, Zosime 2, 2, 474 nn. 85 Jordanes, Getica 146, s. 96 Lippold, Theodosius der Grosse 145 Wolfram, Schlacht von Adrianopel 247 nn. Beninger, Der westgotisch-alamsche Zug gł. 128 n. Brak jest nowego opracowania wschodniogermansko-naddunajskich wykopalisk V wieku Praca Beningera opiera się na - już w jego czasie - błędnej interpretacji znalezisk, por. recenzja Ludwiga Schmidta i Hansa Zeissa Na temat map obszarów, na który znajdowały się bogato wyposażone wschodniogermańskie groby kobiet z V wieku w strojach ozdobionych szlachetnymi metalami, mogących sugerować jednorodność tych rzeczy znaj dujących się w grobach na obszarze naddunajskim, por. Tejral, Mahren 74 nn. z mapą 3, s. 76 u o Werner, J, Studien 422 nn. Kovng, Nowelles trouvailles 209 nn., gł. rycina 3 na s. 213 Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 65 n. z ryć 8 Harhoiu, Treasure from Pietroasa 24 nn. Friesinger, Funde 62 nn. Kazanski, Deux riches tombes 17 nn. 86 Lippold, Theodosius I col 838 nn., por. tenże, Theodosius der Grofle 14 nn. PLRE 1, 904 n. 4, por. 902 nn. n. 3 (ojciec cesarza) Hoffmann, Bewegungsheer 1, 458 n. Demandt, Magister militum col. 601 n 87 Lippold, Theodosius I col. 844 n. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 460 n. Na temat Modaresa patrz PLRE 1, 605, i Schwarcz, Reichsangehorige 37 nn. i 152 nn. 88 Por Zosimos IV 25, 2, z 24, 3 Wolfram, Gotische Studien I 12 z przyp. 51 PLRE 1, 605 Demandt, Magister militum col. 713 n., który jednak nazywa Modaresa „Ostrogotem", czego Zosimos nie potwierdza ani pod względem treści, ani chronologii 89 Lippold, Theodosius I col. 844 n. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 461 Na temat pozycji Moda resa por. Demandt (jak przyp. 88) Na temat ogłoszenia zwycięstw w mieście cesarskim patrz Consulana Constantinopolitana a. 379, 3, s. 243 Na temat niskiego pochodzenia dowódców por. Demandt, Magister militum col. 566 n 90 Wolfram, Mitteleuropa 474 n. przyp. 15 Ammianus Marcellinus XXXI 11,6, Oddziały związ ku trzech plemion wprawdzie już przed Adrianpoloem opuściły obszar Tracji w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale wg 16, 7, dopiero po bitwie doszły przez Ihnę aż do Alp Julijskich Patrz niżej rozdz. V 1 przyp. 60 n 91 Na to powołuje się chyba Ammianus Marcellinus XXXI 16, 7 Jordanes, Getica 140, s. 95, mówi o podziale wojska gockiego, którego jedną połowę poprowadził Fritigern do Tesalu, Epiru i Achai, a. którego druga połowa pociągnęła pod wodzą Alatheusa i Safraxa do Panonii 92 Schwarcz, Reichsangehorige 40 Lippold, Theodosius I col. 850 nn. i tenże, Theodosius der Grosse 29 nn. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 464 Varady, Pannonien 36 i 522 nn., opierający się na studiach Eggera, Historisch-epigraphische Studien 57 nn. Patrz szczególnie Nagy, Pannonia 319 n. Decyzja o włączeniu Valem do obszaru osadniczego sprzymierzeńców zalezna jest od przydzielenia im miasta biskupiego Amantiusa, na ten temat patrz niżej rozdz. V 1 przyp. 25 Demandt, Magister militum col. 602 n., na temat Vitalianusa i zwrotu Ilirii Gracjanowi patrz Stallknecht, Untersuchungen 76 przyp. 18 nn. 93 Lippold (jak wyżej przyp. 92) Hoffmann, Bewegungsheer 1, 461 nn. i 465 Ewig, Probleme 59 nn. na temat Arbogasta i Bauta 94 Lippold, Theodosms 1 col. 851 95 Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 116nn i Schwarcz, Reichsangehorige 40 n. i 103 96 Maenchen-Helfen, Hunnen 356 przyp. 103, wg Ambrosjusza, Epistulae 51, 8, 2, 63 n. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 465 nn. Demandt, Magister militum col. 717 n. Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 417 przyp. 6, na temat nastrojów przed zawarciem foedus Lippold, Theodosius /col 861 n. I tenże, Theodosius der Grosse 30 n. Ogólnie na temat foedus patrz Chrysos, Legal Concepts 18 z przyp. 40 97 Consularia Constantinopolitana a. 382, s. 243 Na ten temat patrz Hoffmann, Bewegungsheer 2, 193 do przyp. 290, przedstawiającego i wyjaśniającego pomylenia Fritigerna z Atanarykiem tuz po roku 382 1 Schmidt, Ostgermanen 419 przyp. 3 Odnośnie tłumaczenia „cała jedna gens" patrz wyżej Wprowadzenie, przyp. 34 i niżej rozdz. V4 przyp. 4 98 Patrz wyżej przyp. 92 99 Wolfram, Gotische Studien II 319 z przyp. 121 100 Patrz wyżej przyp. 97 101 Jordanes, Getica 134 n., s. 93 Wolfram, Gotiche Studien I 5 nn., 17 n. i 25 nn. Por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 107 102 Schwarcz, Reichsangehorige 41 n. Wolfram, Ansiedlung 28 n. Lippold, Theodosius 1 col. 861 n. Tenże, Theodosius der Giofie 31 n. i 145 n. Stallknecht, Untersuchungen 26 nn. i 75 nn. Gaupp, Ansiedlungen 372 nn. Z zestawienia literatury źródłowej u Jonesa, LRE 3, 29 przyp. 46, patrz gł. Themistios, Oratw XXXIV 24 („pod tym samym dachem", ononoipioi) Wyraz ten powraca w języku łacińskim - u Gildasa, De exadio et conquestu Britanniae c 23 s. 38, w związku z osadnictwem anglosaskim patrz też Evangelos Chrystos Synezjusz, De regno cc. 14 n. i 21. Z punktu widzenia biskupa z Kyreny „[cesarz Teodozjusz] uczynił barbarzyńców sprzymierzeńcami, uznał ich za godnych obywatelstwa cesarstwa, (tu usunięto wyraz w języku greckim), nadał im honorowe pozycje i dał tym mordercom rzymską ziemię" Jordanes, Getica 146, s. 96, wspomina o płaceniu rocznej kwoty, co z punktu widzenia VI wieku mogło, lecz nie musiało być anachronizmem Na temat „wcześniej przyjętych Gotów" patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 47 i wyżej przyp. 17 Literatura uzupełniająca Demougeot, Modahtes 143 nn. Ta sama, De l’unite 15 z przyp. 78 i 23 n. Ta sama Laformation 2, 1, 152 n. Ewig, Probleme 51 nn., gł. 53 Chrysos 138 nn., gł. 160 nn., podkreśla przede wszystkim rezygnację Gotów z własnego dowódz twa naczelnego nad swoimi kontygentami. 103 Patrz Klaudian, De VI consulatu Honorii w 218 nn., s. 243, i Orozjusz VII 37, 1 i 3, jak również legenda o Eufemii i Gocie wg Bukitta, Euphemia and the Goth c 24, s. 140 n. Got ten pochodził z greutunskiego obszaru osadniczego Frygn patrz Schwarcz, Reichsangehorige 54 n. Por. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 466, na temat sytuacji w Tracji Na temat wewnątrz plemiennych sporów patrz niżej rozdz. III 2 przyp. 48 nn. 104 Schwarcz, Reichsangehorige 47 n. PLRE 1, 393 n. nn. 4 i 6 wg Zosimosa IV 40, 1 nn. Por. Ammianus Marcellinus na temat naczelnego wodza wojskowego Juliusza (jak wyżej przyp. 82) 105 Patrz niżej rozdz. III 2 przyp. 48 106 Philostorgios X 6 Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 263 107 Zosimos IV 35, 1, i 38 n. Klaudian, De IVconsultatu Honoru w 626 nn., s. 173 Consularia Constantinopolitana a. 386, s. 244 Demandt, Magister militum col. 714 n. PLRE 1, 750 Dobry komentarz daje Paschoud, Zosime 2, 2 426 nn. i 177 Por. Schwarcz, Reichsangehorige 48 108 Jak wyżej przyp. 92 109 Rosenfeld, Ost- und Westgoten 250, wg Ammianusa Marcellinusa XXVII 5, 1 O, z czego wynika, że większość Gotów Atanaryka pozostała „w domu" (por XXXI 4, 13), patrz również wyżej rozdz. 114 przyp. 116 Ponadto barbarzyńcy północnodunajscy, którzy według Zosimosa IV 38, I (por wyżej rozdz. 1 2 przyp. 10) nazywali grupę Odotheusa Greutungami, musieli być Terwingami Również Goci Arimira pozostali na północnej stronie rzeki, patrz wyżej rozdz. II 5 przyp. 77 i rozdz. II 7 przyp. 51 Na temat obalenia Gainasa patrz poniżej rozdz. III 2 przyp. 61 nn. 110 Patrz wyżej rozdz. 115 przyp. 77 i rozdz. 117 przyp. 51 Na temat ogólnej gotyczacji patrz Schwarcz, Reichsangehorige 46 nn. Demandt, Magister militum col. 726 Straub, Regeneratian Imperii 214 nn. Claude, Westgoten 15 z przyp. 9 Stein, HBE 1, 194, 1 Schmidt, Ostgermanen 421 nn. Dahn, Koenige der Germanen 5, 26 z przyp. 4 111 Varady, Pannonien 58 nn. Nagy, Pannonia 313 n. i 323 Hoffmann, Bewegungsheer 2, 196 do przyp. 47, wg XII Panegyrici Latini (Pacatus) II (XII), 32, 4 n. i 33, 4 n. Por. 11 4 Na temat wojska Teodozjusza patrz Hoffmann, Bewegungsheer 2, 196 n. do przyp. 50 Na temat końcowej fazy Maksymusa patrz Hoffmann, tamże 1, 479 112 Zosimos IV, 4 n. i48 n. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 481 Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 424 z przyp. 2, który usiłuje naprawić kontaminację Zosimosa IV 49, choć niezbyt konsekwentnie Patrz Paschoud, Zosime 2, 2 446 n. i 196 113 Można by to chyba zaczerpnąć z kontaminacji Zosimosa IV 49 (patrz przyp. 112) 114 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 517 2, 204 do przyp. 194 n. Patrz wyżej przyp. 93 i 107 jak też niżej rozdz. III 2 przyp. 48 115 Klaudian, De VI consulatu Honorii w 105 nn., s. 239 Tenże, De bello Gothico v 524, s. 278 Tenże, De consulatu Stilichonis I w 94 nn. i 106 nn., s. 192 n. Tenże, In Rufinum I, w 309 nn., s. 30 n. Hoffmann, Bewegungsheer 2, 204 do przyp. 195 Demandt, Magister militum col. 714 nn., por. 790 1 Schmidt, Ostgermanen 424 116 Schwarcz, Reichsangehorige 50 z przyp. 84 1 Schmidt, Ostgermanen 428 Demougeot, De 1 'unite 153 n. Cameron, Claudian 156 nn., gł. 168 nn. O zawarciu foedus w roku 392 donosi Klaudian, De consulatu Stilichonis Iv 115, s. 193 117 L Schmidt, Ostgermanen 431 Demougeot, De 1’unite 170 n. Cameron (jak przyp. 116) 118 L Schmidt, Ostgermanen 439 n., który bitwę pod Weroną datuje na rok 403, jak to było ogólnie przyjęte w starszej literaturze Patrz natomiast Demougeot, De l’unite 274 nn., która dokładnie uzasadnia datowanie na lato 402 r., i Cameron, Claudian 180 nn. Na temat Stylichona patrz PLRE 1,853 nn 119 Demougeot, De l’unite 119 nn Cameron, Claudian 171 n. Por. cytowane wyżej w przyp. 115 materiały źródłowe, szczególnie Klaudian, In Rufinum 1 w 309 nn., s. 30 n 120 Orozjusz VII 57, l 121 Zosimos V 7, 2 Cameron, Claudian 169 nn. Por. Klaudian, De bello Gothico w 87 nn., s. 263 122 Hoffmann, Bewegungsheer 1, 479, i 2, 198 do przyp. 64 nn. 123 Znamienne są te „przeprosiny" u Klaudiana, De VI consulatu Honorii w 127nn,s 240 Po bitwie pod Pollentią pozostawiono Alaryka przy życiu „ze względów polityczno-panstwowych" 124 Por m.in. politykę Konstancjusza w stosunku do Wizygotów (jak niżej rozdz. III 3 przyp. 146 nn. i rozdz. IV 1 przyp. 5 nn. ) 125 Określenie to znajduje się u Klaudiana, Epithalamwm Palladu (carm XXV) w 88 n., s. 305 (saevi Getae poza ripa Sarmatica), oraz tenże, In Rufinum II w 270 n., s. 44 (turpes Hunm i ich famuh - impacati Alam wyobrażenie pochodzące chyba z Ammianusa Marcellinusa XXXI 2 n., por. Varady, Pannonien 445 do przyp. 297) Varady 189 nn., por. 85, odnosił je do do narodów mieszkających poza cesarstwem i odróżniał je od sprzemierzencow panońskich względnie mezyjskich Chociaż i tu konieczna byłaby korekta, której podejmuje się Nagy, Pannonia 334, odnośnie zbyt wspaniałomyślnych kombinacji u Varady'ego, to chyba ten ostatni zauważył zasadnicze zróżnicowanie w terminologii Klaudiana Za tym przemawiałaby też charakterystyka Radagaisa u Orozjusza VII 37, 5 i 9, oraz skonfrontowanie go z Alarykiem Mimo to jednak z pewnością posuwamy się za daleko, gdy z ogólnego rozróżnienia Klaudiana między zewnętrznymi i wewnętrznymi barbarzyńcami wyciągamy wnioski odnośnie określonych plemion 126 Patrz wyżej przyp. 107 (Odotheus) i niżej rozdz. III 3 przyp. 126 nn (Radagais) oraz rozdz. IV 1 przyp. 51 nn. (Pola Katalaunijskie) 127 Straub, Regeneratio Imperii 214 nn. i 246 nn. Pavan, La politica gotica 39 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 436 Courcelle, Histoire htteraire 26 nn., gł. 26 przyp. 5 Patrz np. żądanie Synesiosa, De regno c 19, aby nie przyjmować do armii żadnych „Scytów" (Gotów i Hunow), w miejsce tego na front powinni być wysyłani filozofowie, rzemieślnicy, kupcy i leniuchy chodzące do cyrku 128 Klaudian, De consulatu Stilichonis I vv 94 nn. i!09nn,s 192 n. jest dość mętnym źródłem sporu, jedno jest jednak pewne, że nowy foedus zakończył walki (patrz wyżej przyp. 116) Wyłania się ogólne pytanie (por rozdz. V2 przyp. 33), co należy sądzie o poetyckich katalogach narodów patrz Leyen, Sidome Apollmaire 20 nn., szczególnie 25, do Sydoniusza Apollinarisa, Carmina V w 474 nn., s. 199, oraz tenże Rechetches historiques 43, 51 n., do Sydoniusza Apollinarisa, Carmina VII w 233 nn. i w 321 nn., s. 209 i 211, gdzie znajdują się prawie dosłownie te same sformułowania Klaudian mógł ze swej strony nawiązać do Ammianusa Marcellinusa (jak przyp. 125) Na temat Bastarnow patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 35 n. z przyp. 165 oraz 194, por. 307 nn. (Bastarnowie żyli jeszcze w VI wieku) Wenskus, Bastarnen 90, opiera się również na tym przekazie Hoffmann, Bewegungsheer 2, 204 n. do przyp. 194 n. i 197, i Nagy, Pannonia 323 n. i 327, wypowiadają się przeciw autentyczności tego miejsca u Claudiana, w czym można się z nimi zgodzie Należało by też uwzględnić, że Alaryk I miał pochodzie z wyspy Peuke na Dunaju Klaudian, De VI consulatu Honorii w 105 n., s. 239, por. niżej rozdz. III 2 przyp. 20 - tymczasem Bastarnowie uchodzą za mieszkańców wyspy Peuke - patrz wyżej rozdz. II 2 przyp. 5 Peuke jako ogólne określenie kraju barbarzyńców w dolnym biegu Dunaju, będącym jednocześnie pograniczem z cesarstwem rzymskim - patrz też Klaudian, De IV consulatu Honorii v 630, s. 173 - nadal żyje w literaturze i może być odnoszone do rożnych narodów 129 PLRE 1,397n ,i Demandt, Magister militum col 732 nn., na temat Gainasa Ogólnie na temat początkowego okresu Alaryka I patrz Demougeot, De l’unite 236 nn., i 1 Schmidt, Ostgermanen 424 n. Zosimos V 5, 4 n., opisuje irytację Alaryka z powodu nieprzyznania mu urzędu przez Teodozjusza Bałt chciał otrzymać rzymski urząd, a. nie tylko być przywódcą wojsk sprzymierzonych, a. mianowicie już przed walką z Eugeniuszem Na temat wieku Alaryka por. Klaudian, De bello Gothico w 493 nn., s. 277 Chrysos 138 nn., gł. 160 nn. wykazuje, że Teodozjusz dotrzymał jedynie warunków traktatu z 382 r pomijając Alaryka przy mianowaniu naczelnego wodza gockiego wojska federalnego PLRE 2, 43 nn. (Alankus I) 130 O wydarzeniach tych informują najlepiej Demougeot, De 1 umte 107 nn., oraz Stein, HBE 1, 216nn Por. też Demandt, Magister militum col. 612nn Ze starszych prac duże znaczenie ze względu na opracowania źródłowe mają Seeck, Untergang 5, 253 nn., gł. 272, 542 i 548 n., oraz 1 Schmidt, Ostgermanen 425 Jeżeli oprócz Nagy, Pannonia 326 n., posłużymy się Varady, Pannonien 86 nn., wówczas można z tego ostatniego dzieła uzyskać cenne informacje To, że Styhchon do lata 395 r dowodził obydwoma wojskami, potwierdza Zosimos V, 4, 2 Patrz też Hoffmann, Bewegungsheer 1, 520 nn. Na temat zamierzonego osłabienia zjednoczonych Gotów patrz gł. Orozjusz VII 35, 19, por. też Zosimos IV 58, 3 Na temat Arbogasta patrz PLRE 1, 95 nn., i Ewig, Probleme 59 Rozdział 2 Wyprawy bałkańskie w latach 395—401 1 Priscus frag. 30, 1 (Blockley 2, 331) śmierć partnera kończy przymierze O jednym ważnym wyjątku donosi Claude, Familiare Beziehungen 25 z przyp. 6 (przymierze między cesarstwem a. Wandalami) Podstawowym dziełem na temat okresu lat 395-410 jest Demougeot, De l’unite, szczególnie 589 n. s. v „Alanc" Doskonałą analizę literatury źródłowej lat 395-397 prezentuje Cameron, Claudian 474 nn. Z innej literatury patrz gł. Nagy, Pannonia 326 n., Demougeot, Modahtes 150 n. i 160 Stein, HBE 1, 228 n. z przyp. 48 Vetters, Dacia ripensis 37 n. 1 Schrnidt, Ostgermanen 427 Seek, Untergang 5, 273 nn. i 548 n. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 520 udowadnia pobyt obu armii w latach 394-395 w Wenecji Na temat wymarszu Styhchona z Italii patrz Klaudian, In Rufinum II w 100 nn., s. 37 n. Na temat spustoszeń w Dalmacji patrz Wilkes, Dalmatia 419 PLRE2,43 nn. (Alaryk l),PLRE 1, 379 (Gainas) i 853 nn. (Stychilon) 2 Varady Pannonien 88 1436 Thompson, Attila and the Huns 26 n. Maenchen-Helfen, Hunnen 38 nn. Por. 1, Ostgermanen 425 przyp. 5, który u Klaudiana, In Rufinum II w 26 nn., s. 35, stara się wyczytać przejście reszty byłych Gotów Atanaryka Patrz też (jak wyżej) podana literatura 3 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 106 Na temat motywu zamarzniętego Dunaju por. niżej rozdz. V2 przyp. 49 4 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 128 5 Philostorgios XI 8 (początek) Por. Maenchen-Helfen, Hunnen 30 i 44 6 Hieronim, Epistulae 77, 8 7 Patrz niżej rozdz. III 3 przyp. 94 Courtois, Les pohtiques navales gł. 254 nn. 8 Claude, Westgoten 16 Wenskus Stammesbildung 477 Jednak nigdzie nie mówi się o tym, że z Alarykiem poszły również kontygenty Tajfalów por. wyżej rozdz. III 1 przyp. 9 n. i 1 Schmidt, Ostgermanen 126 9 PLRE 1, 778 nn. n. 18 PLRE 2, 44 Na temat sojuszu z roku 382 patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 102 Schwarcz, Reichsangehorige 52 n. i 87 Klaudian, In Rufinum II w 70nn,s 36 n. Tamże v 75 s. 37 Rufinus nazywany jest foederis auctor Na temat noszenia gockich szat przez rzymskich dostojników patrz Wolfram, Gotische Studien III 255 przyp. 189, i Wenskus, Stammesbildung 103 z przyp. 543 10 Odnośnie pytania, kiedy diecezje Dacja i Macedonia zostały włączone jako ihryjskie prefektury do wschodniej części cesarstwa, patrz Hoffmann, Bewegungsheer 2, 207 nn., gł. 208 nn. i 213 n., w przeciwieństwie np. do Steina, HBE 1, 229 11 L Schmidt, Ostgermanen 482 przyp. 2 12 L Schmidt, Ostgermanen 429 nn., przedstawia wszystkie wydarzenia bez związku przyczy nowego Na ten temat patrz Schwarcz, Allanch (strona jeszcze nieznana), i tenże, Reichsangehorige 87 n., 129 i 176 Por. Chrysos (tu usunięto wyraz w języku greckim) 181 nn., gł. 187 (rodzaj łupu biżuteria dla gockich kobiet figurki, naczynia na mleko itd ) i 190 n. (zniszczenie było tak znaczne, że siady widoczne były jeszcze trzydzieści lat później) Wśród źródeł na temat pobytu Gotów w Grecji patrz szczególnie Klaudian, In Rufinum II praefatio vv 1 nn., s. 33 n., oraz II w 22 nn., s. 35 n 13 Por Courtois, Les politiques navales 254 14 Schwarcz, Reichsangehorige 178 n. Cameron, Claudian 168 nn., 173 nn., por. Demougeot, De l’unite 143 nn. i 170 nn. Stein HBE 1, 231 1 Schmidt, Ostgermanen 431 n 15 Chrysos, (tu usunięto wyraz w języku greckim) 43 nn., wykazuje, że Goci Alaryka osiedlem zostali w Macedonii (por Paschoud, Zosime 3, 1, 194 ad n. 53, i niżej rozdz. V3 przyp. 3 osadnictwo wschodniogockie) Dotychczasowe założenie, że królestwo Alaryka leżało w Epirze, wywodziło się z pomieszania wydarzeń lat 397 1406-407 przez Zosimosa V, 26, 1 i V 48,2 n. (por niżej rozdz. III 3 przyp. 27 131) Oprócz tego Chrysos gł. 44 n. i 49 usiłuje wykazać jako prawdopodobne, że należy poważnie traktować Klaudiana, według którego Alaryk w 397 r ustanowiony został dux Illyrici i dopiero w 406 lub 407 r otrzymał urząd naczelnego wodza wojsk iliryjskich Demandt, Magister militum col. 730 nn., por. col. 639 nn., podtrzymuje dotychczasową opinię, że Alaryk został w 397 r magister militum per Illyricum Schwarcz, Reichsangehorige 54 n., 88 n. i 177 n. przyłącza się do tej opinii nie tylko z uza sadnionych powodów, lecz utrzymuje, że Alaryk już w 395 r brany był pod uwagę na wysoki urząd (Magisterium) w Ilirii (jak wyżej przyp. 9) Na temat przekazu patrz gł. Klaudian, In Eutropium II vv. 214 nn., s. 104 [Alaricus] praesidet Illyrico [...] illis responsa daturus quorum coniugibus potitur natosque peremit Tenże, De bello Gothico vv. 535 nn., s. 279 [...] Illyrici postquam mihi tradita iura meque [Alaricum] suum fecere ducem [...] inque meos usus vectigal vertere ferri oppida legitimo iussu Romana coegi Wyrażenie provinicae praesidere oznacza również u Kasjodora przede wszystkim dowódcę wojskowego Wolfram, Ethnogenese 113 przyp. 73 Z Codex Theodosianus XI 14, 3 z dnia 9 lipca 397 r i tamże VI 28, 6, z dnia 12 listopada 399 r wynika, że w danym czasie funkcje konstytucyjne sprawował iliryjski prefekt pretorianów Por. Demougeot, De l’unite 267 z przyp. 187, oraz Hoffmann (j w przyp. 10) Odnośnie iliryjskich fabryk broni patrz Vetters, Dacia ripensis 38 16 Wenskus, Stammesbildung 332 n. 1477, por. Wolfram, Intitulatw I 42 n. i 77 Patrz natomiast Claude,Adel,KircheundKoenigtum2] nn., i tenże, Westgoten 25, oraz 1 Schmidt, Ostgermanen 426 Jednak już Kopke, Koenigthum 129 stwierdził „Alaryk próbował wskrzesić i ugruntować znowu królestwo u Gotów Zachodnich, jednak najważniejszym było odziedziczenie władzy, co dawało możliwość utrzymania jedności ludu" 17 Jan Antiocheński, frag. 206, 2, por. wyżej rozdz. 13 przyp. 6 18 Zwroty używane przez Jordanes, Getica 146, s. 96, i Izydora, Origo Gothorum 12, s. 272, występują już w podobnej formie u Ammianusa Marcellinusa XXXI 3, 3 Użycie tych zwrotów Ammianusa Marcellinusa w Origo Gothica podkreśla Wenskus, Stammesbildung 478 n. Por. niżej rozdz. VI przyp. 67 19 Patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 18 n. Odnośnie pojęcia „peukonski" patrz niżej przyp. 20 20 Klaudian, De VI consulatu Honorii v 105, s. 239, por. tenże, De IV consulatu Honorii v 630, s. 173 Patrz też wyżej rozdz. III 1 przyp. 128 21 Patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 19 Schwarcz, Alarich (s jeszcze nieznana), wg Klaudiana, De bello Gothico w 493 nn., s. 277 Por. wyżej rozdz. II 4 przyp. 105 22 Na temat kindins i imion niemonarchicznych przywódców plemiennych Terwingów patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 29 nn., na temat monarchów ostrogocko-greutunskich patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 150 Na temat rzymskich karier innych barbarzyńskich królów patrz PLRE 1, 372, 539 1928 Na temat pierwszych awansów Alaryka I na naczelnego wodza wojskowego patrz wyżej przyp. 1 O i przyp. 15 23 Klaudlan, De consulatu StilicHorns I v 155, s. 193, por. Schwarcz, Reichsangehorige 50 z przyp. 84 zawarcie pierwszego foedus z Alarykiem w roku 392 Zosimos V 5, 4 n. Irytacja Alaryka z powodu odmówienia mu wysokiego urzędu wojskowego (naczelnego wodza wojsk trackich1?) jesz cze przed wyprawą Teodozjusza na zachód 24 Jordanes, Getica 147, s. 96 wycofanie się z Tracji postanowione zostało wspólnie, por. Ammianus Marcellinus XXXI 15, 13 nn., atak na Adrianopol podjęty został przez reprezentantów wbrew radzie Fritigerna Natomiast u Klaudiana, De bello Gothico w 479 nn., s. 277, „[Alaryk] zwołuje swoich reprezentantów na radę wojenną", która kończy się w znamienny sposób Alaryk niecierpliwie wysłuchuje przestrogi swojego przybranego ojca (Klaudian, jak wyżej przyp. 21), a. następnie karci go surowo 25 Klaudian, De bello Gothico w 430 nn. (Brennus), w 524 nn., s. 278 (pokonani cesarze), tenże, De VI consulatu Honorii w 185 n., s. 242 (porównanie do gigantów), w 471 nn., s. 252 (Trakowie), Olympiodor frag. 18 (huńscy rhiges, z których jeden zajmuje najwyższą pozycję), frag. 26 (gocki rhix danej podgrupy) Na temat gockiego rhix patrz Wolfram, Gotische Studien II 303 nn., por. wyżej rozdz. 117 przyp. 45 Również Jan Chryzostom, Epistolae 14, 5, col. 618, por. MaenchenHelfen 150 mówi o rhix gockiego Krymu 26 Olympiodor frag. 3 (Alaryk jest fylarchą Gotów), 10 (Athaulf następuje po Alaryku), 26 (Zygeryk następuje po Athaulfie, Walia, hegemon Gotów, następuje po Sigenchu, na temat znaczenia hegemona patrz Wolfram, Gotische Studien I 26), 35 (fylarchą Walia umiera, Theoderid przejmuje (tu usunięto wyraz w języku greckim)) To, że w słowach hegemon i fylarcha nastąpiła analogiczna zmiana semantyczna, ukazuje poniżej przyp. 28 27 Olympiodor frag. 17 Na temat Hendionosa patrz Wenskus, Stammesbildung 576 nn., wg Ammianusa Marcellinusa XXVIII 5, 14 28 Wolfram, Gotische Studien II 319n z przyp 121 i 125,por Claude, Adel Kirche und Komg tum 16 nn. Porównać należy przede wszystkim Eunapiosa frag. 55 i 60 z Lucern 2, 36 i Philem 3, 5 Eunapios frag. 60 mówi o hegemonach gockich, ((tu usunięto wyraz w języku greckim), zakłada więc tym samym, że była ich większa liczba 29 Claude, Adel Kirche und Koenigtum 31 nn. 30 Wolfram, Gotische Studien II 310, 316 przyp. 110 i 320 przyp. 124 31 Na temat podziału według systemu dziesiętnego patrz tamże 313 z przyp. 105 Na temat wyrażenia „Goci Alaryka" patrz wyżej rozdz. 13 przyp. 6 i wyżej przyp. 17 Drużyny konkurentów Alaryka natomiast znacznie zmniejszają swoją liczebność patrz Claude (jak wyżej przyp. 29) 32 Olympiodor frag. 3 i 26 Claude, Adel Kirche und Koenigtum 33 nn. Por. wyżej przyp. 24 Na temat Sarusa por też Schwarcz Reichsangehorige 162 nn., i wyżej rozdz. I 6 przyp. 35 nn. Podobne zjawisko można też zaobserwować u Franków, jak uczy historia Mundericha patrz Wolfram, Intitula tio 1 106 z przyp. 108 33 Ioh 19, 12 i 15 34 Wolfram, Gotische Studien II 296 z przyp. 28, 302 z przyp. 56, 303 z przyp. 58, i Gotische Studien III 245 n. z przyp. 162 35 Orozjusz VII 34, 7 Wyrażenie „Cesarz Wojsk" znajduje się u Synezjusza, De regno c 21 Niechaj Arkadiusz będzie (tu usunięto wyrazy w języku greckim); 36 Prudentiusz, Contra Symmachum 7/695 n. Por. Klaudian s. 596 Patrz też określenie Teodoryka Wielkiego jako tyrana u Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 1, 29, co oznacza wielkiego króla plemiennego Rzymianie zwrócili też uwagę na niezwykłe rządy Alaryka w Macedonii patrz wyżej przyp. 15 Demandt, Magister militum col. 693 nn. i 730 nn. Wolfram, Intitulatio I 39 nn. i 99 nn. 37 Hartke, Kinderkaiser 92 nn. Stein, HBE 1, 662 n., s. v „Uzurpatcja" Demougeot, De l’unite 172nn (Gildo), 387 n. (Konstantyn III), 389 (Jovinus), 448 nn. (Attalus) 38 Wolfram, Intitulatio I 34 n 39 Tamże 40 nn. Wolfram Early Medieval Kingdom 3 nn. 118 Tenże, Gotische Studien II 305 z przyp. 68 nn., wykazuje wg Mc 14, 42 i Ro 15,12 związek między reiks i hiuda 40 Patrz wydarzenia bezpośrednio po Adrianopolu jak wyżej rozdz. III 1 przyp. 86 nn. 41 Wyrażenie to występuje u Zosimosa IV 25, 2 (Modares) Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 1,41, podaje jako jeden z powodów upadku Urajasza twierdzenie króla Hildebada, że chciał on przejść na stronę Rzymian Por. słynne słowa sporu a z Flawiuszem u Tacyta, Annales II, 1 O gentis suae desertor etproditor 42 Najbardziej znanymi przykładami tego okresu są Modares i Fravitta, którzy walczyli przede wszystkim przeciw byłym członkom swego plemienia patrz Schwarcz, Reichsangehorige 120 nn., oraz 152 nn., i PLRE 1, 372 n. i 605 Por. wyżej przyp. 41 43 Patrz Prudentiusz (jak wyżej przyp. 36) Por. uwagę, którą Malchus frag. 14= 18, 1 Blockley, przypisuje Teodorykowi Strabo Gdy został on królem, czuł się zobowiązany wobec swojego elektoratu, nie był już osobą prywatną i musiał zapewnić byt wszystkim wojownikom gockim 44 Według Zosimosa V 40, 2 i 48, 2, Rzymianie już w Macedonii zaczęli współpracować z Alarykiem I Por. niżej rozdz. III 3 przyp. 97 i rozdz. IV 7 przyp. 22 45 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 56 i przyp. 61 46 Jordanes, Getica 152, s. 97 (propozycja Alaryka w stosunku do Honoriusza), sugerowana tamże 145, s. 96 (sprzymierzeńcy goccy i żołnierze rzymscy tworzą jeden corpus) Por. Demandt, Osmosis 77 między przyp. 7 i 8 Sozomenos IX 75 Alaryk żąda od cesarza odpowiedniego zaopatrzenia w zboże i kwatery jako warunku zostania sprzymierzeńcem rządu cesarstwa oraz rezygnacji z roszczeń do urzędów rzymskich Por. tamże IX 9, 2 47 Patrz niżej rozdz. IV 4 przyp. 1 nn. 48 Demandt, Magister militum col. 728 i 736 PLRE 1, 372 n. Eunapios frag. 60 i Zosimos IV 56 oraz 57 1 Por. na ten temat Paschoud, Zosime 2, 2,460 nn., gł. 460 nepas[ ] trop longtemps avant 395 Schwarcz, Reichsangehorige 120 nn. Thompson, Visigoths from Fritigern to Euric 107 z przyp. 7 1 Schmidt, Ostgermanen 422 n 49 Wolfram, Gotische Studien I 6 n. Na temat obwołania Alaryka królem w 391 r patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 113 nn. 50 Na temat zakazu zawierania małżeństw oraz na temat Fravitty patrz Demandt, Osmosis 76 n. z przyp. 2nn Eunapios frag. 80i82 Zosimos V 20, 1 121, 5 Por. McCormick, Eternal Victory 49 nn., i Thompson, Visigoths from Fritigern to Euric 108, oraz wyżej rozdz. II 7 przyp. 112 (neoplatonizm Fravitty) Na temat Modaresa i Mundericha patrz PLRE 1, 605 i 610, i Wolfram, Gotische Studien I 2 przyp. 8 i 12 przyp. 51 51 Goffart, Zosimos 412 nn., gł. 418 nn. Paschoud, Zosimos col. 810 nn. 52 Albert, Goten in Konstantinopel 66 nn. Demandt, Magister militum col. 833 nn. PLRE 1, 379 n. (Gainas) i PLRE 2, 1125 n. (Tribigild) Demougeot, De l’unite 223 nn. i 249 Enslm, Tribigild col. 2403 nn. O pokrewieństwie między Tribigildem i Gainasem można wnioskować na podstawie Sozomenosa VIII 4, 2, jednak autor mógł mieć również na myśli jedynie przynależność do tego samego plemienia Por. Schwarcz, Reichsangehorige 129 n., do Gainasa 128 nn., do Tribigilda 202 nn. 53 Por Klaudian, In Eutropium II w 194nn,s 103 54 Hoffman, Bewegungsheer 1, 82 n., i 2, 16 do przyp. 57, 46 do przyp. 33 i 194 do przyp. 310, który niestety nie nawiązuje do Klaudiana, In Eutropium II w 576 nn., s. 117 Por. Seeck, Untergang 5 563 do przyp. 28 i niżej przyp. 55 55 To, że należy tu mowie o jeźdźcach greutuńskich, wynika z Zosimosa V 15, 8, Klaudian, In Eutropium II w 176 n., s. 102, por. tenże, De bello Gothico w 473 n., s. 277, oraz również z faktu, że oddziały Tribigilda walczyły przeciwko Hunom, odnosząc sukcesy (jak przyp. 52), stąd więc mu siały być oddziałami kawalerii 56 Zosimos V 15 n. Odnośnie jego korekty patrz Fiebiger/Schmidt n. 241, s. 117 57 Por Zosimos V 17 Cameron, Claudian 183 n 58 Patrz mowa, którą Bellona kieruje do Tribigilda przez jego/swoją żonę Klaudian, In Eutropium II w 160 nn., s. 102 nn., gł. w s. 103, i w 213 nn., s. 104 Por. wyżej rozdz. III 1 przyp. 103 (Eufemia i Got) 59 Schwarcz, Reichsangehorige 128 nn. Por. Demougeot, De l’unite 225 i 229 60 Schwarcz, Reichsangehorige 134 nn. Cameron, Earthquake 347 nn. (Jan Chryzostom) Winckelmann, Bewertung der Barbaren 222 nn. z przyp. 15 nn., na temat sprzeciwu Jana Chryzostoma, wg Theodoreta V 32, PLRE 2, 1126, wg Philostorgiosa XI 8 Tribigild ginie w Tracji Zosimos V 21, 5 Eunapios frag. 82 Ponieważ Fravitta musiał pozwolić ujść swemu przeciwnikowi, został on również posądzony o zdradę Schaferdick, Germanenmission col. 506 61 Zosimos V 21, 6 Por. Schwarcz (jak przyp. 60) 62 Zosimos V 22, 1 Maenchen-Helfen, Hunnen 44 nn. Thompson, Attila and the Huns 29 Lippold, Uldm col. 511 n., uważa natomiast, że Hunom, a. w szczególności ich dowódcy Uldmowi (PLRE 2, 1180), chodziło jedynie o nagrodę 63 Demougeot, Del unite261 przyp. 153 Stein,HBE 1, 237 W Chroniconpaschalez VII wieku dopiero tego dnia toczy się bitwa w cieśninie morskiej, podczas gdy głowa Gainasa dociera do Konstantynopola 3 stycznia 401 r Natomiast wg Marcellinusa Comesa, Chronicon aa 400 n., s. 66, Ga mas został zabity dopiero w lutym Patrz na ten temat Schwarcz, Reichsangehorige 134 nn. 64 Por Schwarcz, Reichsangehorige 58 n. i 134 nn. Albert, Goten in Konstantinopel 25 n. i 181 n 65 Maenchen-Helfen i Thompson (jak wyżej przyp. 62) Varady, Pannonien 206, chyba nie oceniali sprawiedliwie Uldina i jego powstającego państwa huńskiego Patrz gł. Lippold, Uldm col. 511 n., i McCormick, Eternal Victory 50 nn. Rozdział 3 Goci w zachodniej części cesarstwa rzymskiego w latach 401—418 1 Na temat Ilirii jako patria Gothorum patrz Ambroży, Exposition in Lucam X 10 Por. Egger, Historisch-epigraphische Studien 64 n 2 Cameron, Claudian 156 nn., gł. 178 nn. Demougeot, De l’unite 267 nn., gł. 268 z przyp. 191 Courtois, Les Vandales 39 n. Miltner, Vandalen con 303 n. Seeck, Untergang 5, 572, i Klaudian Carmina s. XLVII nn. 3 Jordanes, Getica 147, s. 96 Por. Varady, Pannonien 179 nn. 4 Fasti Vmdobonenses priores a. 401, s. 299 5 L Schmidt, Ostgermanen 437 przyp. 4, por. Klaudian, Carmina s. 460 s. v „Timavus" Ponieważ rzeka Krasu Reka, wpływająca do morza jako Timavo w okolicy Dumo, zdaniem Klaudiana posiada dziewięć ujść, zakłada się więc, że również Isonzo ma z nią związek W ten sposób mogło też powstać równanie Isonzo-Timavo Dmonario corografico dell’Italia 6, 819 (Recca) i 8, 253 (Timavo) Na temat blokad przy Gruszowym Lesie por. podsumowując ostatnio Śasel, luhsch-alpische Militarzone 255 nn. Śasel/Petru, Claustia 27 nn. (źródła późniejszego okresu), 51 n. (na temat stanu badań archeologicznych) blokady przy Gruszowym Lesie pod Kastell Odnośnie Pirum-Hruśica tamże 93 nn. Wykopaliska na Hruśicy ze strony niemieckiej i słoweńskiej nie osiągnęły dotąd żadnych ostatecznych wyników, jednak badacze słoweńscy zdają się dochodzie do wniosku, że blokady te istniały jeszcze na początku V wieku Czy w czasie marszu Alaryka do Italii były one obsadzone, nie da się oczywiście archeologicznie udowodnić życzliwa informacja od Jaro Śaśel (t) 6 Z Hieronima, In Rufinum III 21, wynika jedynie fakt oblężenia Akwilei, w żadnym wypadku jednak nie zdobycie miasta, jak sądzi Demougeot, De l’unite 269 n 7 Seeck, Untergang 5, 572 8 Klaudian, De bello Gothico w 233 nn., s. 268 n 9 Cameron, Claudian 183 n. Fiebiger/Schmidt n. 23, s. 25 34 nn. n 10 Nagy, Pannonia 325 i 330 nn., przeciw Varady, Pannonien 182 n. Zdaniem Bachracha, Alans oddziały Alanow rekrutowane były z osadników italskich 11 Klaudian, De VI consulatu Honorii w 456 nn., s. 251 Por. Schwarcz, Reichsangehorige 181 nn. 12 Stein, HBE\,249 13 Prudentius, Contra Symmachum II702 Klaudian, De bello Gothico w 430 nn., s. 275, por. w 531 nn., s. 279 14 Tamże w 416 nn., s. 274 n 15 Tamże w 554 nn., s. 279 Tenże, De VI consulatu Honorii v 204, s. 242 1 Schmidt, Ostger manen 438 n. Dizionario corografico dell’Italia 5715 (Orba), i 6, 359 i 360 nn. (Pollentia-Pollenzo) Aby dokonać powiązania Urby z Pollentią, trzeba mieć sporą fantazję, ponieważ rzeka ta uchodzi dopiero na wschód od Alessandni do prawego dopływu rzeki Tanaro Dlatego Schwarcz, Reichsan gehorige 183 n., może mowie o tym, że w na obrzeżach bitwy pod Pollentią mogło dojść do całego szeregu mniejszych i większych potyczek Znane z nazwy i zlokalizowane jest bezskuteczne oblężenie Hasty przez Gotów i walki nad Orbą 16 Orozjusz VII 37, 2 Nagy, Pannonia 325 Por. wyżej przyp. 10 17 Klaudian, De VI consulatu Honorii w 274 nn., s. 245 n., tenże, De bello Gothico w 565 nn., s. 280 n., w 605 nn., 624 nn., s. 281 nn. Na temat Saula patrz PLRE 1, 809, i PLRE 2, 981 Schwarcz, Reichsangehorige 167 n. Maenchen-Helfen, Hunnen 36 z przyp. 160 i 52 z przyp. 281 Wielokrotnie głoszone twierdzenie o wzięciu do niewoli żony Alaryka odrzuca Schwarcz, Reichsangehorige 183 18 Na ten i następny temat patrz Cameron, Claudian 181 nn. 19 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 123 20 Klaudian, De VI consulatu Honorii w 230 nn., s. 243, wykazuje, że Alarykowi przeszkodzono w planowanym marszu do Galii 21 Tamże v 223 n 22 Na temat datowania i wydarzeń bitwy pod Weroną por. Maenchen-Helfen, Hunnen 49 z przyp. 258 Cameron, Claudian 184 z przyp. 3 Demougeot, De l’unite 278 nn. Schwarcz, Reichsangehorige 184 n 23 Klaudian, De VI consulatu Honorii w 224 nn., s. 243 n 24 Tamże w 219 n., s. 240 Por. Wolfram, Intitulatio I 43 25 Mysi ta występuje już u 1 Schmidta, Ostgermanen 440 z przyp. 6, por. Demandt, Magister militum co\ 637 n. Na temat Sarusa patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 35 nn. Na temat Ulfilasa patrz PLRE 2, 1181 26 L Schmidt, Ostgermanen 439 z przyp. 4, według Klaudiana, De bello Gothico w 83 nn., s. 263, i w 623 nn., s. 282, oraz tenże, De VI consulatu Honorii w 297 nn., s. 246 27 Sozomenos IX 4,4 Na temat Gotów Alaryka w Dalmacji patrz ogólnie Wilkes, Dalmatia4\9, gł. wg Zosimosa V 48, 3 Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 15 28 Collectio Avellana n. 38, str, 85 29 Demandt, Magister militum col. 731 n. i 739 n. Maenchen-Helfen, Hunnen 49 nn., Cameron, Claudian l ST nn I 184 nn Demougeot, De l’unite 365 nn. Hoffman, Bewegungsheer 2, 214 n Schwarcz, Reichsangehorige 89 n., 187, 190 30 Zosimos V 26, 2 nn. Patrz niżej przyp. 134 (Radagais) Por. Schwarcz, Reichsangehorige 187 nn. 31 Jak wyżej przyp. 27 i 29 32 Zosimos V 27 Stein, HBE 1, 250 33 Demougeot, De l’unite 375 nn. Stroheker, Adel 45 34 Zosimos V 27, 2 nn. 35 Stein, HBE 1, 251 Dopiero 1 O grudnia 408 r., a. więc prawie cztery miesiące po upadku Stylichona, zniesione zostały znowu blokady między tymi dwoma państwami Codex Theodosianus VII 16, l 36 Demougeot, De l'unite 365 n. z przyp. 74 i 78, por. 375 37 Zosimos V 29, 4 nn. Maenchen-Helfen, Hunnen 46 i 50 Varady, Pannonien 241 nn. Demo ugeot, De l'unite 402 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 441 n. Egger, Hermagoras 57 nn. Por. Wirth, Anmerkungen 229 przyp. 20 38 Zosimos V 29,9 por. 31, 5 Stein, HBE 1, 253 z przyp. 174 O rocznych dochodach senatorów pisze Olympiodor frag. 44 Maenchen-Helfen, Hunnen 317 n., poddaje w wątpliwość wszelkie dane liczbowe autora, mimo ze tenże, Hunnen 137 nn., daje ciekawy opis „dochodów w złocie" Por. natomiast Jones, LRE 2, 554 nn. Matthews, Aristocracies 384 39 Zosimos V 31, 4 nn. Demandt, Magister militum col. 641 n 40 Zosimos VI 2 Demandt, Magister militum col. 638 41 Demandt, Magister militum col. 641 42 Jednak u Zosimosa V 42, 1, 144, 1 oraz 50, 3 występuje sprzeczność, podczas gdy z Olympiodora frag. 5, materiału źródłowego Zosimosa, wynikałoby, że zastrzeżona suma została zapłacona, gdyby dokładnie wiedziano do jakich żądań się nawiązuje patrz Demougeot, De l’unite 409 z przyp. 286 43 Por rozróżnienie u Orozjusza VII 37, 9, między Alarykowym Christianus propiorque Romano i RadagaisapaganKS barbarus et vere Scytha 44 Zosimos V 35, 6, i 37, 4 Na temat 12 tysięcy wyborowych żołnierzy Radagaisa patrz wyżej rozdz. 117 przyp. 60 wg Olympiodora frag. 9 Por. wyżej przyp. 38 45 Demandt, Magister militum col. 627 i 638 Stein, HBE 1, 253 n. i 555 z przyp. 6 n. Demou geot, De 1 umte 409 Zosimos V 34, 1 36, 2 nn. i 37, l 46 Zosimos V 36 n., gł. 37, 2. Seeck, Untergang 5, 391. Stein, HBE 1, 555. Na temat Athaulfa patrz niżej przyp. 53 i przyp. 98. 47 Zosimos V 39, i 41, 1 nn. Sozomenos IX 6, 3 nn. Demougeot (jak przyp. 53) 31. Por. wyżej rozdz. II.7. przyp. 126. 48 Sokrates VII 10, 8 n. Sozomenos IX 6, 6. Por. Klaudian, De bello Gothico w. 544 nn., s. 279. Patrz wyżej rozdz. II.7. przyp. 109 i Demougeot, De 1'unite 478 z przyp. 211. 49 Zosimos V 40. 41, 3 nn., i 42, 1 n. Na temat krytyki danych liczbowych-jak również ogólnie - patrz wyżej przyp. 38. 50 Zosimos V 42. Na temat przekazania kontrybucji por. wyżej przyp. 42. 51 Wolfram, Gotische Studien II. 309 n. Na temat przywiązania wielokrotnie rozczarowanej szlachty galijskiej do dworu teodozjańskiego patrz Loyen, Recherches historiques 35 n. 52 Stein, HBE 1, 256 nn., gł. L. Schmidt, Ostgermanen 444 nn. Zosimos V 50, 3, i VI, 6, por. V 42, l. Jordanes, Getica 152, s. 97. Na temat problemu Romania-Gothia patrz niżej przyp. 89. 53 Zosimos V 44, 1 n. i 45, 1 n., oraz 4 nn. Sozomenos IX 7, l. Por. Demougeot, Interventions du papę Innocentllil. Na temat Generidusa patrz PLRE 2, 500 n. Demandt, Magister militum col. 646 n. Egger, Hermagoras 58. 54 Zosimos V 48, 1 nn. Sozomenos IX 7, 5, por. wyżej rozdz. III.2. przyp. 46. Schwarcz, Reichsangehorige 92 n., wykazuje inaczej niż Demandt, Magister militum col. 628 n., gł. col. 732, że Alaryk nie wnosił roszczeń o urząd naczelnego wodza wojsk. 55 Zosimos V 48, 4 nn. Maenchen-Helfen, Hunnen 50 z przyp. 269 nn. 56 Prosper, Epitoma chronicon 1238, s. 466. Zosimos VI6 n., i 12, l. Demandt, Magister militum col. 627. Seeck, Untergang 5, 596. Na temat decyzji osobowych Attalusa patrz L. Schmidt, Ostgermanen 445 n. Na temat Sigesara patrz Sozomenos IX 9, 1 i Olympiodor frag. 26. 57 Zosimos VI 7, 5, n. Tamże VI 8, 1 nn., wykazuje, że Honoriusz najpierw gotów był na daleko idące ustępstwa w stosunku do Attalusa, jednak po przybyciu nowych oddziałów do Rawenny jak również ze względu na lojalną postawę namiestnika afrykańskiego znowu nabrał odwagi. Tamże 9, 1 n., opisuje niepowodzenie przedsięwzięcia Attalusa w Afryce, 11 opisuje wybuch klęski głodowej w Rzymie. 58 Sozomenos IX 8, 4 nn., i Zosimos VI 9, 3 (Alaryk u wrót Rzymu), 10 (Alaryk w Italii północnej). 59 Zosimos VI 12, 2. Olympiodor frag. 13. PLRE 2, 180 n. (Priscus Attalus 2). 60 Sozomenos IX 9, 2, por. L. Schmidt, Ostgermanen 447 z przyp. 2. 61 Zosimos VI 13,2: Athaulf zaatakował swojego przeciwnika Sarusa w Picenum, na co ten udał się do Honoriusza do Rawenny. Patrz też Sozomenos IX 9, 3. Philostorgos XII 3. Olympiodor frag. 3. Na temat danych liczbowych Olympiodora por. wyżej przyp. 38 i 49. Na temat Sarusa patrz wyżej rozdz. 1.6. przyp. 36. 62 Demougeot, De 1'unite 463 nn., gł. 468 n. L. Schmidt, Ostgermanen 448 nn. Na ten temat i po niższy patrz Courcelle, Histoire litteraire 49 nn. Jones, LRE 1, 185 nn. 63 Claude, Konigsschdtze 8 n. Prokopiusz jednak przeczy sam sobie, De bello Vandalico II (IV) 9, 5 nn. (Wandalowie rabują skarb w 455 r.), i tenże, De bello Gothico I (V) 12, 42 (Goci rabują skarb w 410 r.), w oparciu o inne przekazy decyduje się Claude słusznie na tą ostatnią datę. Na temat skarbu Wizygotów por. m.in. Grzegorz z Tours, Historia Francorum III 10, s. 107. 64 Orozjusz VII 40, 2. Philostrogios XII 4 ma w decydującym miejscu lukę. Wg Zosimosa VI13, 2, musiałaby Placydia wpaść w ręce Gotów jeszcze przed zajęciem Rzymu. Patrz Demougeot, De I'umte46\ przyp. 114 i 474. Oost, Galia Placidia 94 przyp. 23. 65 Hieronim, Epistolae 123, 16, 4. Por. m.in. historyczną reminiscencję Kasjodora w 536 r.: Variae XII 20, 4, s. 344. Patrz Straub, Regeneratio Imperii 249 nn., por. 488 (wykaz miejsc). Stein, HBE 1, 259 nn. Demougeot, De l'unite 481 nn. Paschoud, Roma aeterna 169 nn. Kaegi, Byzantium and the Dedine ofRome 286 n. s.v. Rome. 66 Demougeot, De 1 'unite 471 nn. Oost, Galia Placidia 96 n. z przyp. 32 i 34. Courcelle, Histoire litteraire 52 nn., słusznie krytykuje historiografię niemiecką, która we współczesnej dyskusji nad upadkiem Rzymu czuje się upoważniona do zbagatelizowania tego wydarzenia. 67 Demougeot, De 1 'unite 478 n. 68 Tamże 479 nn. L. Schmidt, Ostgermanen 451 nn. Courtois, Les politiques navales 254. Za przerwaniem tego przedsięwzięcia ze względu na złą pogodę przemawia dokonane przez Orozjusza VII 43, 11 f. porównanie obu gockich prób przekroczenia cieśniny morskiej. Oost, Galia Placidia 102 z przyp. 53 i 55, wg Olympiodora frag. 15: cudowny posąg - zdaniem pogan - zatrzymał Gotów. 69 Duewel, Alarich f. 128. Por. Opelt, Das Bild Alarichs 171 nn. 70 L. Schmidt, Ostgermanen 452. 71 Jordanes, Getica 158, s. 99. 72 Duewel (jak wyżej przyp. 69) przeciw Schmidtowi (jak wyżej przyp. 70). W Origo Gothica po żałobie Gotów po śmierci Thorismuda następuje zadziwiająco szybko żałoba Hunów po śmierci Attyli: por. Jordanes, Getica 251, s. 122, z 254 nn., s. 123 nn. Na temat związku pieśni bohaterskiej i kró lestwa sakralnego por. Wolfram, Gotische Studien III. 253 z przyp. 182. 73 Demougeot, De l'unite 480 n. Stein, HBE 1, 262. Por. Cassius Dio LXVIII 14, 4 n.: śmierć i pogrzeb króla Daków Decebala. 74 Patrz wyżej przyp. 48. Gniew Alaryka opisuje Zosimos V 49, l. 75 Wolfram, Gotisches Konigtum 1 nn., gł. 7 nn. Thompson, Visigothsfrom Fritigern to Euric 105 nn. 76 Zosimos V 36 n. gł. 37, 2, oraz Jordanes (jak wyżej przyp. 71). Claude, Adel, Kirche und Konigtum 29 n. Dopiero po śmierci Athaulfa wystąpiło chyba więcej pretendentów, patrz Prosper, Epitoma chronicon 1257 a. 415, s. 467 n. Por. L. Schmidt, Ostgermanen 459 przyp. 5. Na temat Athaulfa patrz PLRE 2, 176 nn. 77 Jordanes, Getica 159, s. 99, donosi, że Athaulf szalał ,jak szarańcza". Por. Codex Theodosianus XI 28, 7 (8. maja 413). Rutiliu Namatianus, De reditu suo t. 1, 21. L. Schmidt, Ostgermanen 453 n. 78 Demougeot, De 1 'unite 483 nn. 79 Mathews, Aristocracies 314 nn. Stroheker, Adel 45 nn., 185 n. n. 204. Loyen, Recherches historiques 38 n., wg Grzegorza z Tours, Historia Francorum II 9, s. 57, PLRE 2, 621 n. (Jovinus n. 2). Najważniejszym źródłem tych wydarzeń jest Olympiodor frag. 17. 80 Stroheker, Adel 152 nn. n. 58, por. niżej rozdz. IV. l. przyp. 65 nn. Na temat Eparchiusa Avitusa patrz PLRE 2, 196nn. 81 Patrz wyżej przyp. 20. 82 Codex Theodosianus (jak wyżej przyp. 77). Prosper, Epitoma chronicon 1246, a. 412, s. 466. Chronica Gallica 67, a. 411, s. 654. 83 Olympiodor frag. 17. Schwarcz, Reichsangehorige 165 n. 84 Olympiodor frag. 19. Stroheker, Adel 51 i 162 n. n. 99. Courcelle, Histoire litteraire 90 i 92 nn. Na temat przypuszczalnego osiedlenia się Gotów w Akwitanii przed 418 r. patrz Chronica Gallica 73, s. 654. Paulinus z Pella, Eucharisticos w. 283 nn., s. 302. Por. tamże v. 312, s. 303, na temat przyjęcia Gotów w Bordeaux. Patrz też Matthews (jak wyżej przyp. 79) 315 i Goffart, Barbarians and Romans 104 n. z przyp. 3 85 Olympiodor frag. 20 n. Narbona została zdobyta w okresie winobrania: Dahn, Konige 5, 58, nawiązuje do Hydatiusa 55, a. 413, por. L. Schmidt, Ostgermanen 455 przyp. 8 (miła, lecz niehistoryczna legenda o wędrówkach). Również Tuluza mogła w tym czasie być gocka, jednak z Rutiliusa Namatianusa, De reditu suo I. v. 496 wynika jedynie, że miasto zostało zdobyte przed 416-417 r. 86 Chronica Gallica 72, a. 414, s. 654. 87 Hydatius 57, a. 414. Por. Izydor, Origo Gothorum 19, s. 275. 88 Olympiodor frag. 24, por. frag. 46. McCormick, Clovis at Tours 172 n. z przyp. 96 nn. Hono riusz daje dalej walczyć Konstancjuszowi: patrz Olymiopdor frag. 22 i 26. Matthews, Aristocracies 316 n. I 380. Stein, HBE 1, 266. 89 Orozjusz VII 43, 2 nn. Z literatury na ten temat, mogącej zapełnić całą bibliotekę., patrz Matthews, Aristocracies 316 n., Straub, Regeneratio Imperii 212 n., Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 29 n., i Courcelle, Histoire litteraire 91. Na temat identyfikacji tego szacownego obywatela z Narbony patrz Matthews 322. Ciekawe zestawienie podobnie przekazanych słów Athaulfa, Eriulfa i Uldina daje Lippold, Uldin col. 512. Na temat dalszych rozważań patrz Suerbaum, Staatsbegriff 222 nn. 90 Jordanes, Getica 146, s. 96. Por. wyżej rozdz. III. 1. przyp. 85 91 Olympiodor frag. 26, por. wyżej przyp. 87. Claude (jak wyżej przyp. 89). Por. Loyen (jak wyżej przyp. 51) na temat teodozjańskiego legitymizmu w Galii. PLRE 2, 1100 (Theodozjusz n. 5). 92 Olympiodor frag. 34. Demandt, Magister militum col. 629 nn. Seeck, Untergang 6, 64 nn. 93 Orozjusz (jak wyżej przyp. 89). Całkiem słusznie „etnograficzna" historia Gotów u Claude'a, Westgoten 1 nn., przedstawia jedynie wstęp do właściwych badań. Nehlsen, Sklavenrecht 248 n., podkreśla zaczynanie od podstaw „po osiedleniu się Gotów Zachodnich w Galii i Hiszpanii". 94 Orosis VII 43, 1. Chronica Gallica 72, a. 411, s. 654. 95 Matthews, Aristocracies 317 n. Por. L. Schmidt, Ostgermanen 457 przyp. 4. Paulinus, Eucharisticos w. 292 nn., s. 302 nn., gł. w. 303 nn., s. 303, i w. 346 nn., s. 403. Prosper, Epitoma chronicon 125 nn., aa. 414 n., s. 467. Orozjusz VII 42, 7. Tożsamość króla Alanów wyjaśnił Levison, Germanus von Auxerre 135. Na temat Goara patrz PLRE 2, 514 n. 96 Olympiodor (jak wyżej przyp. 91). Demandt, Magister militum col. 631. L. Schmidt, Ostger manen 458 przyp. 4 i 459 przyp. 4 (wg Chronicon paschale a. 415, s. 72: śmierć Athaulfa), McCormik, Eternal Victory 56 z przyp. 73. 97 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 28 n., należałoby uzupełnić m.in. przez Zosimosa V 48, 2, por. 40,2. 98 Zosimos V 37, 2. Ten gocko-huński oddział wprawdzie nie jest wyraźnie określany jako kawaleria, jednak przemawia za tym jego skład oraz fakt, że Athaulf był jednym z pierwszych znanych comites domesticorum eguitum: Sozomenos IX 8,2. PLRE 2,1293 (Fasti). Schwarcz, Reichsangehorige 104. Na temat śmierci Athaulfa patrz wyżej przyp. 96 i niżej przyp. 107. 99 Patrz wyżej rozdz. III. l. przyp. 29 n. i przyp. 89 n. 100 Varady, Pannonien 213 nn. i 485 n. z przyp. 639, przedstawiałby dobrą próbę, gdyby nie przeplatała się tu „fikcja z prawdą". Nagy, Pannonia 334, jako krytyka przydatna jest tylko z zastrzeżeniem, mimo że całkowicie słuszne jest odrzucenie przez niego odkrytej przez Varady'ego ostrogockiej infanterii. Ta fantazyjna historia, którą Varady opowiada o obu oddziałach ostrogockich, opiera się w głównej mierze na Orozjuszu VII 37,3, gdzie jest mowa o wewnątrzplemiennych sporach dwóch gockich cunei, Alanów i Hunów. Obie te gockie grupy występują nieco później (8) jako ludy Radagaisa i Alaryka, podczas gdy kilka zdań dalej Uldin at Sarus Hunorum et Gothorum duces wymieniani są jako poplecznicy Rzymian przeciw Gotom Radagaisa (12). Istnieją więc dwie możliwości interpretacji tych wewnątrzgockich sporów w znaczeniu Orozjusza: po pierwsze - wrogość grupy Alaryk-Athaulf w stosunku do ludzi Sarusa, i po drugie - udział tych ostatnich w walce przeciw Radagaisowi, bez konieczności uznania czegokolwiek. Por. już L. Schmidt, Ostgermanen 266 przyp. 4. Na temat wycofania się Wandalów i Alanów w 401 r. i na temat Ostrogotów panońskich patrz niżej rozdz. V. l. przyp. 25. 101 Zosimos V 37, 2 (szwagier), Jordanes, Getica 158, s. 99 (bliski krewny). Odnośnie tego ostat niego miejsca należy jednak wziąć pod uwagę, że pokrewieństwo może znaczyć też związek oparty na umowie, jak to od czasu Cezara i Cycerona było formułowane w odniesieniu do stosunku Rzymian i Heduerów (patrz niżej rozdz. IV2. przyp.32), (uprzejma wskazówka Gerharda Dobescha). 102 Tak pisał ostatnio Nagy, Pannonia 332 nn. Przeciwko temu przemawia jednak nawet Jorda nes, Getica 98, s. 83: Ostrogothae quam Vesegothae, id est utrique eiusdem gentes populi. Również Teodoryk Wielki został w 510-511 r. królem Gotów Zachodnich: patrz Claude, Westgoten 55. 103 Patrz wyżej przyp. 16 i przyp. 23. 104 Na ten temat patrz Diesner, Buccellariertum 321 nn. Olympiodor frag. 26 (Dubius) i Jordanes, Getica 163, s. 100 (Eberwolf), są jedynymi, którzy podają imię sprawcy oraz jego osobisty motyw. Patrz Claude, Adel, Kirche und oenigtum 32 z przyp. 59, inaczej L. Schmidt, Ostgermanen 458 n. Por. Oost, Galia Placidia l34 nn. Znanym był również fakt, że Athaulf prowadził poufną rozmowę, inter familiares fabulas, w czasie której został zamordowany: Hydatius 60 a. 416. Orozjusz VII 43,9, omawia zamordowanie Athaulfa, Zygeryka i wybór Walii w kryteriach rzymskiej przyjaźni lub rzymskiej wrogości. Na temat terminologii instytucjonalnej Olympiodora patrz wyżej rozdz. III.2. przyp. 25 nn. 105 Olympiodor frag. 26. Patrz wyżej rozdz. III.2. przyp. 32. 106 Patrz niżej rozdz. V. 1. przyp. 33 nn. 107 Olympiodor frag. 26. Oost, Galia Placidia 136 n. L. Schmidt, Ostgermanen 459 przyp. 6, dziwi się, skąd Felix Dahn wie, że Athaulf miał sześcioro dzieci. Wyjaśnienie tego stwierdzenia znaj duje się w tłumaczeniu łacińskim, FHG 4, 63, dołączonego do tekstu greckiego, a. w którym jest napisane: Adaulphi e priore coniuge liberos vi (odczytane przez Dahna jako VI) [...] occidit (Zygeryk). - Na podstawie niepełnego przekazu powstała z drugiej strony historia, że pierwsza żona Athaulfa była Sarmatką: Philostorgios XII 4. PLRE 2, 987 (Segericus). 108 Por. wyżej rozdz. 1.6. przyp. 35 n. 109 Orozjusz VII 37, 12. W połowie roku 410 Sarus miał jeszcze 300 żołnierzy, w latach 412^13 już tylko 18: patrz Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 33, do Zosimos VI 13, 2, i Olympiodor frag. 17. 110 Olympiodor frag. 17. Patrz Schwarcz, Reichsangehorige 162 nn., oraz wyżej przyp. 45. 111 Patrz wyżej przyp. 46 i przyp. 53. 112 Patrz wyżej przyp. 98. Por. Demandt, Magister militum col. 568 nn., col. 637 i 648 n.: Później szy kolega Alaryka, Walens, awansował z comes domesticorum peditum na naczelnego dowódcę wojskowego. 113 Patrz wyżej przyp. 61. 114 Demandt (jak wyżej przyp. 112). Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 29 n. Wolfram, Intitula-tio I. 45 nn. 115 Sanchez-Albornoz, La caballeria 92 nn., lub tenże, Feudalismo 3, 83 nn. Na temat w przeważającej mierze niejeżdżających konno terwińsko-wezyjskich przodków patrz rozdz. II.7. z przyp. 74 n. 116 Klaudian, De bello Gothico w. 191 nn. i 213 nn., s. 267. Por. wyżej rozdz. III.l. przyp. 60 nn. (Adrianopol). 117 Tenże, De VI consulatu Honorii w. 283 nn., s. 245. 118 Por. wyżej przyp. 23 nn. 119 Patrz niżej rozdz. IV.7. przyp. 43 nn. i rozdz. VI. przyp. 11 n., przyp. 18 i przyp. 63 nn. 120 Patrz wyżej przyp. 104. Olympiodor frag. 26. 121 Wolfram, Schlacht von Adrianopel 247 n. Na temat Adrianopola patrz wyżej rozdz. III.l. przyp. 62, na temat Sisaka patrz wyżej rozdz. III. l. przyp. 111. Ogólnie por. niżej rozdz. IV.5. przyp. 78 nn. (Tuluza) i rozdz. V6. przyp. 76 nn. (Goci Wschodni). 122 Jordanes, Getica 199, s. 109, 209, s. 111, 265 n., s. 126. 123 Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 37, s. 87 n. 124 Izydor, Origo Gothorum 69, s. 294. 125 Wenskus, Stammesbildung 469 z przyp. 244. Na znaczenie tego późnego przekazu wskazuje Kienast, Volksstamme 170 z przyp. 45. 126 Orozjusz VII 37, 5 i 9. Na temat Radagaisa patrz PLRE 2, 934. 127 Zosimos V 26, 3. Rosenfeld, Ost- und Westgoten 250 n. Wenskus, Stammesbildung 481, por. 449 (wykaz miejsc), L. Schmidt, Ostgermanen 265 nn. Demougeot, De 1 'unite 354 nn. Z faktu pogaństwa Radagaisa i większości jego stronników wnioskuje się o ich wschodniogockim pochodzeniu. Maenchen-Helfen, Hunnen 44 nn., gł. 45 z przyp. 225 nn., ma jednak co do tego wątpliwości. Opiera się on przy tym na Chronica Gallica 50 nn., a. 405, s. 652. Jednak z tego źródła nie wynika bezpośrednio, że wśród Gotów Radagaisa byli arianie. Raczej jest tamże 51 mowa o tym, że na skutek napaści Radagaisa arianie, którzy już zniknęli z rzymskiego świata, znowu zaczęli stawać się silni, a. mianowicie przy wsparciu ludów barbarzyńskich, do których się udali. Schaferdiek, Germanenmission col. 512, nazywa jednostkę Radagaisa „czysto pogańską" Schwarcz, Reichsangehorige 188, uważa za możliwe, że anańscy stronnicy Alaryka przyłączyli się do Gotów Radagaisa W każdym razie wojsko tego nowicjusza było znacznie większe niż Alaryka, cierpiącego nadal na skutek strat z roku 402 128 Wśród źródeł podanych przez 1 Schmidta, Ostgermanen 267 przyp. 3 patrz szczególnie Orozjusz VII 37, 4 n., i 8 i 16, jak również Augustyn, De civitate Dei V 23, oraz Chronica Galhca 50 ff, a. 405, s. 652 129 Maenchen-Helfen i Schaferdiek (jak wyżej przyp. 127) Na temat Odotheusa patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 107 Por. Wolfram, Gotische Studien III 243 n 130 L Schmidt, Ostgermanen 265 przyp. 2 Demougeot, De l'unite 354 nn. Rosenfeld, Ost- und Westgoten 249 nn. Wenskus, Stammesbildung 477 n 131 Na temat chronologii patrz Seeck, Untergang 5, 587 132 Code\ Theodosianus X 10, 25 (10 grudnia 408 r) Zosimos V 26, 2 n. obniża wartość swojej lokalizacji przez to, że oprócz Dunaju wymienia również Ren jako obszar koncentracji Gotów Rada gaisa 133 Por 1 Schmidt, Ostgermanen 265 Por. Nagy, Pannonia 333 n. Egger, Hermagoras 56 z przyp. 9 (Flayia Solva) Hudeczek, Flavia Soha 467 z przyp. 280, słusznie mówi o „fikcyjnym charakterze" datowania upadku miasta Wg Alzingera, Das Municipium Claudium Aguntum 380 nn., gł. 403, Aguntum padło ofiarą pożaru 134 Zosimos V 26, 2 nn. Alaryk zachowuje spokój, ponieważ Styhchon zawarł z nim i z „ludami Ilirii" układ związany z jego polityką orientalną Cameron, Claudian 157 nn. Zosimos mówi jednak, że ustalenia te dokonane zostały ze względu na Radagaisa Ponadto twierdzi się, że Styhchon zaproponował 30 numeru (najwyżej 30 tysięcy żołnierzy, por. Stein, HBE 1, 425 przyp. 173) W tym celu rekrutacja objęła prowincjałów i niewolników Codex Theodosianus VII 13, 16 i 17 (17 i 19 kwietnia 406 r) Na temat Uldina i Sarusa patrz Lippold, Uldin col. 511 n., i wyżej przyp. 100 135 Izydor, Origo Gothorum 13 nn., s. 272 n., wg Orozjusza VII 37, 8 n 136 Patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 52 nn. (Gainas i Tribigild) 137 L Schmidt, Ostgermanen 267, wg Auctarium Havniense a. 405, s. 299 Schwarcz, Reichsangehorige 187 nn. 138 Por Augustyna, Sermo 105, 10 (poświęcenie Rzymian przez Radagaisa), z Ammianusem Marcellinusem XXVIII 5, 13 n. (zabicie Rzymian przez królów burgundzklch, noszących imię Hendinos) Por. Wolfram (jak wyżej przyp. 129) i Wenskus, Stammesbildung 576 nn. Patrz Zosimos V 21, 9 i wyżej rozdz. II 7 przyp. 130 (Gainas poświęca Rzymian przed powrotem do rodzinnej ziemi zadunajskiej) 139 Por wyżej rozdz. III 1 przyp. 109 i niżej rozdz. V 1 przyp. 7 nn. 140 Orozjusz VII 37, 16 Zosimos V 26, 4 Por. przyp. 134 141 Patrz wyżej przyp. 38, 44 i 49 142 Zosimos V 26, 3 Radagais przybywa z 400 tysiącami Gotów Tamże V 35, 6 30 tysięcy Gotów przechodzi na stronę Alaryka Tamże V 42, 3 40 tysięcy niewolników przyłącza się do Alaryka Wszystkie te dane liczbowe pochodzą prawdopodobnie z Olympiodora Paschoud, Zosimos col. 822 nn. Olympiodor frag. 9 w wojsku Radagaisa pozostaje 12 tysięcy „optymatów", tj członków panujących rodów i senatu 143 Fiebiger/Schmidt nn. 24 n., s. 25 n. Por. Zosimos V 26, 5 z 35, 6 144 Orozjusz VII 43, 10 nn. Data jego wyboru wynika z dwóch danych chronologicznych W dniu 24 września 415 r dotarła do Konstantynopola wieść o śmierci Athaulfa, patrz Chronicon paschale a. 415, s. 72 Następca Athaulfa, Zygeryk, był jednak w stanie tylko przez jeden tydzień utrzymać się przy władzy, patrz Olympiodor frag. 26 PLRE 2, 1147 n. (Wallia) Matthews, Aristocracies 318 nn. Jones, LRE 1, 188 Por. Reinhart, Historia de los Suevos 34 nn., oraz Menendez Pidal, Historia de Espana 3, 59 nn. Courtois, Les Vandales 54, i Miltner, Vandalen col. 308 n., przedstawiają wydarzenia te z punktu widzenia Wandalów 145 Olympiodor frag. 29 Patrz wyżej rozdz. I 4 przyp. 4 146 Dla Orozjusza VII 43, 11, odległość ta wynosi „12 tysięcy kroków" Jordanes, Getica 167, s. 102, mówi o Cieśninie Gibraltarskiej, której szerokość wynosiła siedem mil Olympiodor frag. 31 mówi o 600 tysięcy modli zboża, co odpowiada mniej więcej rocznej racji wymienionej ilości żołnierzy patrz Jones, LRE 3, 39 do przyp. 65, i 191 nn. do przyp. 44 ff Rouche,L'Aquitame 163, wyżywił by tym 20 tysięcy żołnierzy sprzymierzeńców i osoby im towarzyszące Liczbę żołnierzy należało by pomnożyć mniej więcej przez pięć, aby obliczyć liczebność ludności, por. 1 Schmidt, Ostgermanen 50, oraz niżej rozdz. IV 6 przyp. 34 nn. Schwarcz, Nachrichten 21, omawia przyłączenie się grup gockich do Wandalów 147 Orozjusz VII 43, 11 Tamże 14 podaje anegdotę, przypominającą słowa Teodoryka skierowa ne do Zenona (jak niżej rozdz. V3 przyp. 16) patrz Suerbaum, Staatsbegriff23Q i 275 n. Hydatius 60 nn., aa 416 nn. 148 Patrz wyżej przyp. 95 (Alanowie) Niższa pozycja Wandalów w porównaniu z Gotami jest ulubionym tematem zarówno Jordanesa, Getica 162 nn., s. 100 nn., jak i Izydora, Origo Gothorum 68, s. 294 Obaj ci autorzy mają jednak interesującego prekursora w Sydonmszu Apollinarisie, Carmina II w 348 nn., s. 182 Walia uchodzi za bohatera, „pod którego spojrzeniem Wandal zawsze tchórzliwie ucieka" Można by prawie sądzić, że Kasjodor i Izydor znali to miejsce 149 Por Sydoniusz (jak wyżej przyp. 148) 150 Wolfram, Intitulatio I 79 nn., gł. 85 151 Hydatius 63, a. 417 152 PLRE2, 1148 CZĘŚĆ IV Państwo tolozańskie Rozdział 1 Akwitańscy sprzymierzeńcy od 418 do 466 1 Chronica Caesaraugustana a. 507, s. 223, por. Hydatius 69, a. 418 Izydor, Origo Gothorum 23, s. 277 Por. niżej rozdz. IV 5 przyp. 16 2 Patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 54 i 63 3 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 89 4 Na temat tego pojęcia patrz The Transformation ofthe Roman World (wyd Lynn T White, UCLA Center for Medieval and Renaissance Studies Contributions 3, Berkeley 1966) Wg Novellae Valentimam 6, 3, s. 84 (444 VII 14) późnorzymski rząd cesarski przeznaczał rocznie na jednego rekruta 30 solidów Armia składająca się z 30 tysięcy żołnierzy musiałaby więc kosztować 900 tysięcy , co wg Steina, HBE 1, 343, pochłonęłoby prawie cały roczny budżet zachodniorzymskiego cesarstwa w połowie V wieku 5 Hydatius 69, a. 418 Prosper, Epitoma Chronicon 1271, a. 419, s. 469 6 Philostorgios XII 4, por. Wolfram, Ansiedlung 31 nn. Patrz niżej rozdz. IV6 przyp. 1 nn., por. rozdz. V6 przyp. 32 nn. 7 Salvian z Marsylii, De gubernatione Dei VII 8, s. 85 8 Matthews, Aristocracies 334 Stein, HBE 1, 270 n., gł. wg Eptstolae Arelatenses 8, s. 13 nn. Wysłanie delegatów nie ograniczało się jedynie do poszczególnych urzędów prowincji, lecz zaprosze ni byli również przedstawiciele dzielnic miejskich (curiales cwitates), a. nawet szlachta senatorska posiadająca (na ten temat Stroheker, Adel 40 z przyp. 176) Patrz też Deminger, Provmziallandtage 183nn 9 Patrz Prosper, Epitoma Chronicon 1271, a. 419, s. 469 Matthews, Aristocracies 336 Courcelle, Histoire Ittteraire 143 nn. Patrz obraz Konstantyna nakreślany przez Sydoniusza Apollinarisa, Carmina VII w 210 nn., s. 208, przy czym należy tu uwzględnić Loyena, Recherches Historiques 37 10 Tak uzasadnia nawet Ensslin, Valha col. 285, odwrót Gotów, por. 1 Schmidt, Ostgermanen 461, i Courcelle, Histoire htteraire 143 przyp. l 11 Jones, LRE 1, 189 n. Matthews, Aristocracies 332, Stroheker Germanentum 74 nn. 12 Ewig, Probleme 52 n. Demougeot, Modahtes 148 nn. Thompson, Settlement ofthe Barbarians 69 13 Reinhart, Historia de los Suevos 36 nn. Stroheker, Germanentum 97 14 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 6, 13 nn., s. 132n Listten skierowany jest do Namatiusa, „admirała" zachodniogockiego Na jego temat patrz Stroheker, Adel 194 n. 253 Sydoniusz daje do zrozumienia, że odbiorca tego listu wypełniał swoje „połwojskowe, połmorskie" zadania bez bezpośredniego poparcia przez zachodnich Gotów Por. Courcelle, Histoire htteraire 236 z przyp. 1, oraz 1 Schmidt, Ostgermanen 494 i 518 Na temat nieudolności na morzu późniejszych Gotów por. też Maenchen-Helfen, Hunnen 54 n 15 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 95 16 Matthews, Aristocracies 336 nn. Thompson, Settlement ofthe Barbarians 69 nn. Stroheker, Adel 50 Loyen, Recherches Historiques 65 n 17 Por Wolfram, Ansiedlung 5 nn. i Goffart, Barbarians and Romans gł. 95 nn., z Jonesem, LRE 1, 249 nn. i 3, 45 nn. do przyp. 26 nn. Na temat Theoderida patrz PLRE 2, 1070 n. (Teodoryk 2) 18 Na temat obu tych wyrażeń patrz późniejsze Leges Visigothorum VIII 5, 5, s. 347, por. Codex Euricianus (CE) c 276, 3 i 5,orazmzej przyp. 59 Na temat subiektywnego i obiektywnego znaczenia hospes patrz też Gildas, De excidio et conquestu Britanniae c 23, s. 38 n. Na temat „obciążenia" pojęcia hospes patrz interesujące zestawienie u Courcelle'a, Histoire htteraire 144 z przyp. 2, oraz u Goffarta, Barbarians and Romans 165 nn. 19 Jeżeli porówna się Prospera Epitoma Chronicon 1259, a. 416, z 1271, a. 419, s. 468 n., i Orozjusza VII 43, 12, to należy zakładać, że zarówno w416,jakiw418r zawarty został układ, ponieważ Orozjusz ukończył swoje dzieło w 417 roku (por Lattenbach/Levison/Lowe, Geschichtsquellen 1, 82 n. ) Na temat rzymskiej sytuacji zakładników z 418 r patrz Loyen, Recherches historiques 39 nn., wg Sydoniusza Apollinarisa, Carmina VII w 214 nn., s. 208 n 20 Olympiodor frag. 35 Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 26 21 Hydatius 77, a. 422 22 Por Olympiodor frag. 34 i 41 Stein, HBE 1, 274 n 23 Na temat roli miasta Arles w pierwszej połowie V wieku por. Matthews, Aristocracies 334 nn. Patrz Bruhl, Palatium 234 nn., z materiałem kartograficznym Ewig, Residence 28 Na temat ekonomicznego znaczenia miast Arles, Narbony i Marsylii patrz Vercauteren, Civitates 440 24 Patrz wyżej przyp. 23 oraz niżej przyp. 341 przyp. 77 Na temat stosunkowo małej powierzchni miasta Narbony patrz Buttner, Fruhmittelalterliches Stadtewesen 153 25 Patrz niżej przyp. 35 nn. 26 Prosper, Epitoma Chronicon 1290, a. 425, s. 471 Odnośnie interpretacji tego miejsca patrz Loyen, Recherches Historiques 40 n. Na temat Aecjusza patrz PLRE 2, 21 nn. (Fl Aecjusz 7) 27 Dahlheim, Aetius 91 n. Demand, Magister militum col. 654 nn. 28 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 85 29 Na temat Bonifacjusza patrz PLRE 2, 237 nn. (Bonifacjusz 3) Possidius, Vita Augustmi c 28, 4, por. Prosper, Epitoma Chronicon 1294, a. 427, s. 471 n. Possidius aaO pisze, że również Goci powędrowali do Afryki razem z Wandalami i Alanami Patrz natomiast u 1 Schmidta, Ostgermanen 465 przyp. 3, Schwarcza, Nachnchten 21, gł. wg Jordanesa, Getica 184, s. 106 (por niżej przyp. 43) 30 Hydatius 92 n., a. 430, oraz 95, a. 431 Loyen, Recherches Historiques 41 n 31 Hydatius 97, a. 431 32 Olympiodor frag. 40 Chronica Gallica 111 nn., aa 432 n., s. 658 Demandt, Magister militum col. 656 n. Maenchen-Helfen, Hunnen 67 por. 56 n. Oost, Galia Placidm 142 33 Prosper, Epitoma Chronicon 1322 nn., aa 435 nn., s. 457 Chronica Gallica 117 nn., aa 435 nn. s. 660 Hydatius 107 i 112, aa 436 i 438 Loyen, Recherches Historiques 44 nn. Petnn, Les Burgondes 263 nn. Na temat cytatu wg Merobaudesa, Panegyricus I frag. IIB v 18, s. 10 rei pubh cae venena, patrz Rouche, L’Aquitaine 32 34 Rouche, L’Aquitaine 31 n., wg Sydonmsza Apollinarisa, Carmina VII w 300 n., s. 210 Prosper, Epitoma Chronicon 1324, a. 436, s. 475 Na temat Litonusa patrz PLRE 2, 684 n 35 Prosper, Epitoma Chronicon 1326, 1333 i 1335, aa 437^4-39, s. 475 n 36 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 53 37 Prosper, Epitoma Chronicon 1335, a. 439 s. 476 Hydatius 116, a. 439 38 Salvian z Marsylii De gubernatione Dei VII 39, s. 90 n. Por. też wyżej przyp. 37 i niżej 39 oraz Maenchen-Helfen Hunnen 195, Demandt, Magister militum col. 666 n., i Lotter, Zwangsbekehrung 315 nn. 39 Vita Orientu cc. 3 i 5, s. 61 n. Courcelle Histoire htteraire 98 nn., 145 n. i 347 z przyp. 1, por. 420 (wykaz miejsc) Rouche, L’Aquitaine 31 Vita Orientu cc. 3 i 5, s. 61 n 40 To rozróżnienie pojawia się już u Salviana (jak wyżej przyp. 38) i terminologicznie mogło zostać poparte przez Sydoniusza Apollinarisa, który nazywa Hunow Scytami, a. Gotów Getami por. m in Carmina VII w 246 n., s. 209 Patrz Loyen, Recherches Historiques 45 41 Prosper, Epitoma Chronicon 1337, a. 439, s. 477 Patrz niżej rozdz. VI przyp. 64 i 66 n 42 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 295 nn., s. 210 n., oraz tenże, Carmina V w 126 nn., s. 191 Loyen, Recherches Historiques 47 nn. i 67 z przyp. 1, poparte przez Demandta, Mihtaradel 621 n. z przyp. 57, który uważa, że Aecjusz w 439 roku - w celu umocnienia układu pokojowego - ożenił się z inną córką Theoderida Wg PLRE 2, 856 n. n 1, Aecjusz po małżeństwie z Pelagią, wdową po Bonifatcjusie, 432, nie ożenił się po raz trzeci Schwarcz, Nachrichten 21, uważa, że Pelagia jest (zachodnią) Go tka, tak ze (jak wyżej rozdz. 16 przyp. 11) „krolewsko-heroiczne" pochodzenie żony Aecjusza musiało odnosić się do mej Na temat Awitusa patrz PLRE 2, 197 n. Rouche, L’Aquitaine 3 być może Goci otrzymali wtedy Novempopulana, jednak przypuszczenie to nie wynika z przytoczo nych tam cytatów, por. mapę tamże 25 43 Prosper, Epitoma Chronicon 1348, a. 442, s. 479 Jordanes, Getica 184, s. 106 Schwarcz, Nachrichten 21, przytacza przekonywujące argumenty na tą gocko-wandalską koligację małżeńską jeszcze w Hiszpani Clover, Geiseric andAttila 106 n., przesuwa to natomiast na czas ok. 440 r Miltner Vandalen col. 320 n. Diesner, Vandalen col. 957 n. Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 148 nn. oraz przyp. 29 walki gocko-wandalskie 44 Hydatius 129 i 132, aa 444 n., i 144, a. 450 Por. Demandt, Magister militum col. 657 Na temat Sebastiana patrz PLRE 2, 983 n. (Sebastian 3) 45 Hydatius 134, a. 446 46 Tamże 137, 140, 142, aa 448 n 47 Jordanes, Getica 204, s. 110 48 Tamże 185 nn., s. 106 n. Priscus frag. 15 Miltner, Vandalen col. 321 Prosper, Epitoma chro mcon 1364,a 451,s 481 Krotki zarys materiałów źródłowych daje 1 Schmidt, Ostgermanen41\ n. Clover, Geiseric and Attila 104 nn. 49 Jordanes, Getica 191 nn., s. 107nn,gł 194n,s 108 197, s. 109 205, s. 110 210,s 111 Patrz Zollner, Franken 30 n., gł. 31 z przyp. 1 Na temat Aecjusa por. wyżej przyp. 26 n 50 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 316 nn., s. 211 n. Loyen, Recherches Historiques 50 nn. 51 Jordanes, Getica 190, s. 107 52 Tamże 192, s. 108 Maenchen-Helfen, Hunnen 98 z przyp. 620 53 Auctarium Havniense a. 451, s. 302 Jordanes, Getica 115 n., s. 87 n. Fredegar, Chronicae II 53, s. 74, podkreśla labilność polityki Aecjusza i wspaniale ją upiększa 54 Jordanes, Getica 209, s. 111, i 211 nn., s. 112 nn. 55 Tamzel99n,s 109n 217, s. 113 Patrz też Fredegar (jak wyżej przyp. 53) 56 Jordanes, Getica 199 n., s. 109 209, s. 111 Na temat Andagisa patrz Wagner, Getica 6 n. I 29 n oraz PLRE 2, 86 57 Jordanes, Getica 284, s. 131 58 Tamże 190, s. 107 59 Auctarium Havniense aa 45 li 453, s. 302 Chronicae Gallica 621, s. 663 Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 7, s. 48 nn. Fredegar, Chronicae II 53, s. 74 n., IIV 73, s. 157, jednak wbrew temu, co się tutaj pisze, Aecjusz nie mógł być ofiarodawcą kluczy Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 12, 3, s. 118 n., nazywa Thorismunda Rhodanus hospes Por. Stein, HBE 1, 336 n. Zapewne dotarcie do Rodanu było już zdeklarowanym celem jego ojca, Theoderida patrz Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 300 n., s. 210 Ogólnie na ten temat patrz Rouche, L’Aquitaine 32 n. przyp. 126 i przyp. 136, który jednak datuje śmierć Aecjusza na rok 453, por. natomiast PLRE 2, 29 Na temat Thorismunda patrz tamże 2, 1115 n. (Thorismund) 60 Zollner, Franken 39 61 Loyen, Les debuts 413 nn. Rouche, L’Aquitaine 32 n. Na temat Theodoryka (II) patrz PLRE 2, 1071 nn. (Theodoryk 3) 62 Hydatius 158, a. 454 Na temat Fryderyka, który raz okreslanyjest nawet jako król Gotów a. po tem znowu występuje jako galijski naczelny wódz wojskowy, patrz Demandt, Magister militum col. 690, i 1 Schmidt, Ostgermanen 479 z przyp. 2 i 5 Patrz też PLRE 2, 484 (Fryderyk 1) 63 Demandt, Magister militum col. 681 n 64 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 391 nn., s. 213 nn. Loyen, Recherches historiques 53 nn., por. 35 nn. Ten obszerny opis u Sydonmsza potwierdza pozycję Fndencha jako wicekróla Na temat wejścia do Tuluzy patrz Sydoniusz, tamże w 435 n., s. 214 65 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 519nn,s 216 Loyen, Recherches Historiques 55 nn. Na temat propozycji przedłożonej Awitusowi przez Teodoryka patrz w 441 nn. i 508 nn. Patrz gł. Hydatius 163, a. 455, który wyniesienie Awitusa do godności króla przedstawia w ciekawym skrócie (por niżej rozdz. IV2 przyp. 19) Manus z Avenches, Chronica a. 455, s. 232 Jan Antiocheński frag. 202 Izydor, Origo Gothorum 31, s. 279 Rouche, L’Aquitaine 29 n. Przedstawiona w tekście interpre tacja, że Akwitanczycy ulegli złudzeniu, sądząc, że mogą Gotów Zachodnich na dłuższy czas wyko rzystać do własnych celów 66 Loyen, Recherches Historiques 55 nn. Stioheker, Adel 152 nn. n. 58 Na temat Walii por. wyżej rozdz. III 3 przyp. 144 nn. Patrz szczególnie wpis u Hydatiusa 183, a. 457, Avitus tertio anno posteaąuam a. Gallis et a. Gothis factus fuerat imperator caret imperia Gothorum promtsso destituts auxiho caret et vita 67 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 106 n. Reinhart, Historia de los Suevos 46 nn., wg Hydatiusa 169 nn., gł. 175 i 178, a. 456 - cytat cum voluntate et ordmatione Avitt tmperatoris znajduje się tamże 173, a. 455 - oraz wg Jordanesa, Getica 229 nn., s. 116 nn. Na temat Gundiok-Gundowech patrz PLRE 2, 523 (pochodzenie Atanaryka) i wyżej rozdz. 16 przyp. 23 nn. Na temat Ag(r)iwulfa patrz Claude, Prosopographie 654 n. 3, i PLRE 2, 34 oraz 39 n. (Aioulfiis), gł. wg Hydratiusa 180, a. 456 187, a. 457 Por. 139, a. 448, oraz Jordanes, Getica 233, s. 117 68 Hydatius 186, a. 457 Por. 201, a. 460 69 Tamże 180, a. 456, 187, a. 457 70 Tamże 213, a. 461, por. 230, a. 465 Demandt, Magister militum col. 683 n. Claude, Prosopo graphie 667 n. 68 71 Loyen, Recherches Historiques 59 nn., gł. 74 nn., do Sydonmsza Apollinarisa, Carmina V w 510 nn., s. 200 nn. Na temat Majonanusa patrz PLRE 2, 702 n 72 Demandt, Magister militum col. 691 nn. Zollner, Franken 39 nn. Lippold, Chlodovechus col. 143 Stroheker, /Icfe/ 141 n. n 1 Na temat Egidiusza patrz PLRE 1, 11 nn., i na temat Childeryka tamże 285 n 73 Demandt, Magister militum col. 689 74 Priscus frag. 27 Hydatius 197, a. 459 Patrz Paulin z Pengueux, ?>e v;to Martmi VI 111 nn., s. 143 oraz Grzegorz z Tours, De virtutibus s. Martiml2,s 587 Bruhl, Palatmm 236 z przyp. 16 75 Paulin i Grzegorz (jak wyżej przyp. 74) Courcelle, Histoire httemire 173 i 239 76 Hydatius 192, 200 n. i 209 n., aa 458, 460 i 461 Priscus frag. 27 Jan Antiocheński frag. 203 Sydoniusz (jak wyżej przyp. 71) Miltner, Vandalen col. 324 n 77 Demandt, Magister militum col. 673 nn., 689 nn. Odnośnie literatury źródłowej patrz gł. Hy datius 217, 218, 224 i 228, aa 461 i 465 Epistolae Arelatenses 15, s. 22 n. Chronica Galhca 638, s. 664 Por. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 11 n. Zollner, Franken 39 Na temat Rikimera patrz PLRE 2, 942 nn. (Fl Rikimer 2) 78 Hydatius 220, 223, 226, 230 nn., aa 461, 465 1466 Na ten temat patrz Claude, Familiare Beziehungen 37 z przyp. 127 Por. niżej rozdz. IV4 przyp. 7 oraz Claude, Prosopographie 655 n. 5 (Ajaks) 79 Hydatius 237 n., a. 467 Mariusz z Avenches, Chronica a. 467, s. 233 Chronica Galhca 643, s. 664 Chronica Caesaraugustana a. 466, s. 222 Por. Jordanes, Getica 235, s. 118 PLRE 2, 427 n 80 Patrz Rouche, L’Aquitaine 27 nn. i 161 nn. Rozdział 2 Mocarstwo zachodniogockie (466-507) 1 Stroheker, Eurich 9 i 89 Por. Claude, Westgoten 33 2 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. l 3 Loyen, Recherches Historiques 94 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 62, 67 i 77 4 Przypomina się tu Arbonusa, jego poprzednika Nepotianusa, może również Cyrila (por Schonfeld, Worterbuch 68) za panowania króla Teodoryka patrz Hydatius 192, 197, 201, 213, aa 458,459, 461 Bardziej znani i znaczący od tych rzymsko-gockich dowódców, których niejasna pozycja (por Hydatius 217, a. 461, na temat Agrippinusa) wynika z polityki Awitusa i Teodoryka (por Hydatius 170 i 173, a. 455), są obaj duce (Vincentius i Victorius) za panowania Euryka patrz Claude, Adel Kirche und Koenigtum 43 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 25 Stroheker, Eurich 20 i 29 PLRE 2, 1162 nn. (Victorus 4) i 1168 (Vincentius 3) 5 Wolfram, Intitulatio I 43, wg Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 4, 10 nn. 6 Jordanes, Getica 237, s. 118 7 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 77 8 Hydatius 238 i 240, a. 467 9 Na ten temat patrz Stroheker, Eurich 9 nn. Por. Claude, Westgoten 31 n 10 Hydatius 240, a. 467 11 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VI 6, 1, s. 98, i VII 6, 4, s. 109 Por. Stroheker, Eurich 11 n. przyp. 26 12 Stroheker, Eurich 11 przyp. 25 13 Tamże 19 nn. Loyen, Recherches historigues 85 nn. Na temat Antemiusza patrz PLRE 2, 96 nn. (Antemiasz 3) 14 Stroheker, Eurich 28 z przyp. 83 Loyen, Recherches Historiques 88 Patrz obraźliwe określenie Graecus imperator użyte przez Arvandusa Sydoniusz Apollinaris, Epistulae I 7, 5, s. 11 Por. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 18, 40, i 29, 11 Tenże Anecdota 24, 7, udowadnia, że słowo „Grek" w języku wojskowym było przekleństwem na safandułów i tchórzy 15 Stroheker, Eurich 19 nn. i 28 nn. Tenże Adel 221 n. 370 Zollner, Franken 39 nn. Demandt, Magister militum col. 691 n. Wolfram, Intitulatio I 44 Stein, HBE 1, 389 Na temat walk Antemiusza z panońskimi Gotami Wschodnimi patrz niżej rozdz. V2 przyp. 37 16 Stroheker, Germanentum 76, gł. wg Hydatiusa 246 i 251, a. 469 17 Stein, HBE 1, 389 nn. Miltner, Vandalen col. 327 nn. Courtois, Les Vandales 200 nn. 18 Hydatius 245 n., a. 469 19 Sydoniusz Apollinaris (jak przyp. 14) Stroheker, Adel 80 i 148 n. 37 Jeżeli Hydatius 163, a. 455, pisze o ustanowieniu Awitusa ab exercitu Gallicano et ab honoratis Tolosa, dehic apud Arelatum cesarzem, wówczas ten skrót (por wyżej rozdz. IV 1 przyp. 65) wydarzeń był całkowicie zgodny z propozycją Arvandusa 20 Por. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5 w 42, s. 137, z Carmina II v 378, i V w 238 nn., s. 193 n. Por. Loyen, Recherches Historiques 94, i Courcelle, Histoire litteraire 238 Jednak opis żołnierzy frankońskich nie jest dla mnie tak pozytywny jak dla Courcelle'a 21 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 9, s. 46 22 Jordanes, Getica 237 n., s. 118 Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 18, s. 65 Por. Stroheker, Eurich 31 z przyp. 94 Tutaj jak i w wielu innych miejscach (por Indeks), mowa jest o Bretończykach Ma się tu na myśli Brytyjczyków w Galii, nie dyskutując nad tak delikatnym problemem, czy określenie „Bretończycy" nie jest tu anachronizmem Na temat Riothamusa patrz np. Wood, Fali 259 23 Zollner, Franken 39 Kazanski-Perm, Le mobilier 20 w grobie Childeryka znajdowało się ponad 200 sztuk złota, pochodzącego od cesarza Walencjana III (zmarł w 455 r) do Zenona (476-491) Ponad połowę stanowią solidy Zenona, co pozwalałoby wnioskować o intensywnym związku Konstantynopola z Frankami Childeryka po zerwaniu foedus przez Euryka 24 Schaferdick, Die Kirchen der Westgoten 13 n 25 Zollner, Franken 39 26 Stein, HBE 1,393 n 27 Chronica Gallica 649, s. 664 28 Stein, HBE 1, 394 29 Stroheker, Eurich 34 n., gł. wg Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae VI 12, 5, s. 101 n 30 Stroheker, Eurich 64 nn. Tenże, Adel 81 nn. 31 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 3, 2 n., s. 41 Stroheker, Eurich 64 z przyp. 11 SHA 18 (Alex Severus) 60, 6 pewna kobieta druidzka prorokuje Gallico sermone Na temat okresu, z którego pochodzi to źródło, tj ok. 400 r., patrz wyżej rozdz. I 2 przyp. 2 32 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 7, 1 n., s. 110, podejmuje stare, po raz pierwszy przed stawione przez Lucanusa, Pharsaha I v 427, pokrewieństwo między Rzymianami i Arwernami Patrz wyżej rozdz. II 3 przyp. 101 33 Stroheker, Eurich 65 z przyp. 17, wg Cezara, De bello Gallico VI 13, 1 n. 34 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 2,2, 1 n., s. 40 Stroheker, Eurich 12 n. 35 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 3, 3 nn., s. 41 n. Stroheker, Eurich 69 n. Demandt, Magister militum col. 680 Patrz PLRE 2, 383 n. (Ekdycjusz 3) 36 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 4, 1, s. 43 8, 2, s. 45 Stroheker, Eurich 73 n. i 76 37 Sydoniusz był spokrewniony z dux Victorius, patrz niżej przyp. 60 38 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae II 1, 4, s. 22 39 Stroheker, Eurich 79 n. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 7, 1 nn., s. 110 n. Por. jednak lekko zmienioną chronologię tych wydarzeń u Loyena, Sidome Appolinaire 2, XX 40 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 2, 4 n., s. 40 41 Stroheker, Germanentum 76, i tenże, Eurich 22 nn. 125 nn., wg Hydatiusa 245 n. i 251, a. 469 (jak przyp. 16) Rouche, L’Aquitaine 35 nn. Cytat ten wywodzi się z tytułu tego rozdziału 42 Stroheker, Eurich 69 n 43 Tamże 70 nn., gł. wg Chronica Gallica 651 n., s. 664 n., i Izydora, Origo Gothorum 34, s. 281 Patrz PLRE 2, 1168 (Vincentius 3) 44 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 1, 5, s. 40, i VII 1, 1, s. 102 Por. propozycję Arvandusa tamże I 7, 5, s. 11, i wyżej rozdz. IV! przyp. 59 45 Patrz niezwykle ciekawa próba Loyena, Sidome Apollinaire 2, XV nn. 46 Chronica Caesaraugustana a. 473, s. 222 Nie wydaje się jednak możliwe powiązanie z tym Chronica Gallica 653, s. 665 Por. niżej przyp. 64 i przyp. 73 koniec Vincentiusa, oraz przyp. 72 zajęcie Arles w 476-477 r 47 Notitia Galliarum 12, s. 270 48 PLRE2,1162nn (Victorius4) Ensslin, Victorius col. 2086n 5 Victorius jednak z pewnością nie został obalony z powodu konfliktu z Eurykiem, por. niżej przyp. 60 Na temat daty ustanowienia patrz Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 20, s. 65 nn. Przedstawiona tutaj chronologia jest oczywiście niesłuszna, jeżeli podane daty doda się w kolejności wstępującej Jeżeli jednak liczy się wstecz, wówczas Victorius ponad cztery lata przed śmiercią Euryka, tzn ok. 480 r., byłby wygnany z Clermont, gdzie rządził dziewięć lat, czyli ze ustanowiony został właśnie ok. 471 roku Por. Stroheker, Adel 86 n. i 146 n. 22, gdzie Apollinaris, syn Sydoniusza Apollinarisa „około 479 r poszedł z zachodniogockim dux Victorius do Italii" Patrz niżej przyp. 60 49 Stroheker, Eurich 68 nn. Loyen, Sidome Apollinaire 2, XVIII nn. Por. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 2, 1 nn., s. 40 n. Innym Rzymianinem w służbie Gotów Zachodnich był dux Salla Stroheker, Germanentum 125 przyp. 30, który już w 466 r był posłem Teodoryka Vives, Inscripciones cristianas n. 363 Tenże, Inschrift 57 nn. Podczas gdy Salla działał w Hiszpani, Calminius, być może przodek o tym samym imieniu co akwitański dux z VI wieku - Stroheker, Adel 159 n. 81walczył, nawet jeżeli ponoć wbrew własnej woli, przeciw swoim rodakom patrz Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 12, s. 86 50 Stroheker, Eurich 35, oraz tenże, Adel 148 n. 37 i 215 n. 352 Por. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 25, Stein, HBE 1, 392 z przyp. 163, i Ensslin (jak wyżej przyp. 48) Patrz też na ukryte zganienie Agrippinusa krotko po znanej pochwale Teoderyka u Sydoniusza Apollinarisa, Carmina XXIII w 69 nn., s. 251 n. Sydoniusz widzi też wyraźną różnicę między Arvandusem (por Epistulae I 7, 1 nn., s. 10 nn. ) i Seronatusem, którego nienawidził tamże II 1, 1 nn., s. 21 n., V13, 1 nn.s 86 n., i VII 7, 2, s. 111 51 Na intensywność starcia - nawet zimą- wskazuje Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 1,4 i III 2, 3, s. 40, oraz III 3, 7 n., s. 42 (okaleczanie i palenie zabitych) 52 Patrz wyżej przyp. 48 (banicja) i niżej przyp. 60 (los Victoriusa) 53 Enodiusz, Vita Epifani 79 nn., s. 94 n., gł. 88, s. 95 (cytat) Jordanes, Getica 241, s. 120 (od wołanie Ekdycjusz) Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 20 (jak niżej przyp. 73), odgrywa w tym kontekście dużą rolę 54 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 17, 1, s. 123 Na temat określania Victoriusa zarówno jako dux, jak też jako comes patrz niżej rozdz. IV 5 przyp. 72 55 Notitia Galliarum (jak wyżej przyp. 47) Por. Claude, Bourges und Poitiers 49 z przyp. 413 56 Stroheker, Adel 218 n. 358 57 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 3, 1, s. 127 58 Tamże 1 n. Por. jednak podobny problem tamże II 2, 10, i 9, 8, s. 24 i 32 59 Tamże VII 17, 1 nn., s. 123 n 60 Stroheker, Adel 86 n Na temat zmarłego w 469 r imiennika dux patrz Loyen, 1 espritprecieux 70 n. Na temat syna Sydoniusza Apollinarisa patrz Stroheker 146 n. 22, i PLRE 2,114 (Apollinaris 3) Por. ogólnie Stroheker, Eurich 50, 59, 62 n., 81, 113 n 61 Stroheker, Adel 168 n. 121 Por. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 8, 1 n., s. 45, z VII 9,18, s. 116 Na temat Bourgesa patrz wyżej przyp. 47 i 55 oraz Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 21 nn. Na temat rozważań, że wewnętrzne sprzeczności Arwenów mogą sięgać czasów Jovinusa, patrz Matthews, Aristocracies 315 Słusznie widzi Lotter, Launacum-Lorch 40 n., w wojnie rugijskiej Odo-akera z lat 487-488 nie tylko wewnętrzny konflikt barbarzyńców, lecz również Rzymian por. Consu-lana Itahca a. 487, s. 312 n 62 Victorius (jak wyżej przyp. 48 i przyp. 60) 63 Salla (jak wyżej przyp. 49) 64 Chronica Gallica 653, s. 665, donosi, że Vincentius walczył w Italii po stronie Euryka i tam też zginął Trudne jest ustalenie daty tego wydarzenia Loyen, Sidoine Apollinaire 2, XVI z przyp. 1, datuje tę wiadomość na rok 473, za czym wiele by przemawiało w oparciu o przekazy Jednak powinno by się przenieść te wydarzenia w czasie przynajmniej na rok 474, ponieważ w roku 473 Vincentius walczył jeszcze w Hiszpanii Por. wyżej przyp. 43 W tym wypadku jednak zachodniogocki atak na Italię i upadek Arles i Marsylii w 473 r (jak wyżej przyp. 46) nie mogą mieć związku ze względów czasowych Nic nie stoi więc na przeszkodzie w wyłączeniu tego wydarzenia z przyjętego kontekstu i powiązaniu go z napięciami między Gotami zachodnimi i Itahkami po przejęciu władzy przez Odoakera, jak to ma miejsce u 1 Schmid, Ostgermanen 328 i 493 Ensslin, Vincentius col. 2189 n. 8 PLRE 2, 1168 (Vincentius 3) 65 Jordanes, Getica 283 n., por. 199, 252 n. 268, 270 i 278, s. 131, 109, 123, 127 n. i 130 Jordanes, Romana 347, s. 45 nazywa Teudemira i Vidimira utrique reges Patrz .PL/JE 2, 1164 n. (Vidimir 1 i 2) i niżej rozdz. V2 przyp. 61 Por. Claude, Koenigserhebungen 153, na temat instytucjonalnej pozycji Vidimira 66 Jordanes, Romana 347, s. 44 n. Patrz gł. Vidimer (sc filius) ab Italis proeliis victus ad partes Calliae Spaniaeque omissa Italia tendit, i Getica 284, s. 131 Wenkus, Stammesbildung 481 67 Stroheker, Eurich 74 z przyp. 57, odnośnie pytania, czy Vidimir mógł utworzyć „przeciwwagę do Gotów Zachodnich w Galii" Por. niżej rozdz. V 1 przyp. 63 nn. 68 Por Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5 w 36 n., s. 137 69 Na temat imion Amalów patrz niżej rozdz. IV 7 przyp. 35 70 Jordanes (jak wyżej przyp. 66) Rurycjusz, Epistulae II 60 (61) i 62 (63), s. 349 (439 n. ) Por. PLRE 1, 1165 i 1178 Na temat Runciusa patrz Stroheker, Adel 209 n. n 327, oraz Schaferdiek, Die Kirche der Westgoten 57 71 Pohl, Edika 446 n., wg Jordanesa, Getica 277, s. 130 i Priscusa frag. 8 Por. Lotter, Severinus 200 i 248 n., oraz niżej rozdz. V 2 przyp. 40 i 48 Na temat Orestesa patrz PLRE 2, 811 n. (Orestes 2) i na temat Odoakra tamże 791 nn. (Odoaker) 72 Stroheker, Eurich 83 nn. Loyen, Sidoine Apollinaire 2, XVI i XXI Stein, HBE 2, 152 Zgod nie z uprzejmą informacją Wolfganga Hahna znane są tłoczone solidy z Arles (AR) cesarzy Juliusza Neposa i Romulusa Augustulusa, tak więc Goci Zachodni miasto to abstrahując od przejściowych okupacji patrz wyżej przyp. 46 - zdobyli chyba dopiero po upadku cesarstwa zachodniorzymskiego Patrz na ten temat Ulrich-Bansa, Moneta Mediolanensis pl O/m i n. oraz s. 322 Cohen, Description 8, 239 n. 6 i 243 n. 6 Jordanes, Getica 244, s. 120 n. Auctarium Havniense a. 476, s. 309 Chronica Gallica, por. 657 s. 665 73 L Schmidt, Ostgermanen 493, oraz wyżej przyp. 64 i 71 Na temat Alin i Smdiln patrz PLRE 2, 60 n. i 1016 Z Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 12, 20, wynika, że cesarz nie wyraził zgody na te ustalenia Odoaker określany jest właśnie w tym miejscu jako uzurpator Patrz Chrysos, Lega! Concepts 20 z przyp. 47 n., inaczej niż Stroheker, Eurich 85 n 74 Jordanes, Getica 244, s. 121 Eryk zdobył totae Spanlae Galliaeque 75 Tamże 88 n. z przyp. 2 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 243 nn., lista sygnatariuszy soboru w Agde Patrz też Fiebiger/Schmidt 120 n. n 249 76 Chronica Caesaraugustana aa 494 i 497, s. 222, wymienia w danych latach pierwsze gockie próby osadnicze na Półwyspie Iberyjskim Por. Claude, Westgoten 59 77 Stroheker, Eurich 89 z przyp. 4 78 Por wyżej rozdz. III 3 przyp. 89 79 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5 w 1 nn., s. 136 n. (panegiryk ku czci Euryka) Wolfram, Intitulatio I 267 s. v 80 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 3, 3, s. 128 Na temat użytego tam zwrotu arma et leges patrz Fichtenau, Aienga 26 nn. Wolfram, Splendor 114 81 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae IX 3, 2, s. 151 Courcelle, Histoire litteraire 237 n 82 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 3, 3, s. 128 VIII 8, 5, w 28 nn., s. 136 Zollner, Franken 41 n. Stroheker, Eurich 86 Na temat datowania obu tych listów patrz Loyen, Sidome ApolIinaire3,\26n 3 i 217 n. 3, zamiast 1 Schmidt, Ostgermanen 494 z przyp. 4, „około 478 r" Claude, Pohtik Theoderichs 34 przyp. 108, rewiduje z uzasadnionych względów rozpowszechniony pogląd, że musi tu chodzie o własne państwo „Turynczykow reńskich" Na temat Herulów patrz wyżej rozdz. II 3 przyp. 32 83 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 67 (Agiwulf) 84 Kasjodor, Variae III 3, 3, s. 80 85 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 6, 13 nn., s. 132 n. Na temat datowania listu patrz Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 216 n. 6 Słuszna wydaje się zaproponowana tu data - rok 466 86 Auctarium Havniense a. 486, s. 313 Euricus rex Gothorum penes Arelas urbem quam ipse ceperat moritur locoque eius Alaricus filius eius confirmatur V Kal Ian Chronica Gallica 666, s. 665 Mortuus est Euricus Arelate et ordinatur filius suus Alaricus Tolosa Na temat dalszych wiadomości patrz niżej przyp. 87 87 L Schmidt, Ostgermanen 459 nn. Stroheker, Eurich 128 z przyp. 176 88 Jak wyżej przyp. 86 i Claude, Westgoten 34, wg Kasjodora, Variae III 2, 2, i 4, 2, s. 79 n. (Teoderyk do Chlodwiga o Alaryku) ambo aetate florentes Z Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae IV 8,5 w 7 n., s. 60, z 466-461 (por Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 252 n. 8) wynika, że w tym samym czasie kiedy pisany był ten list, żona Euryka, Ragnahilda, urodziła już Alaryka II, który jednak musiał być jeszcze małym dzieckiem Na temat Chlodwiga patrz PLRE 2, 288 nn. (Chlodovechus) 89 Enodiusz, Vita Epifani 80, s. 94 90 PLRE 2, 49 (Alaricus 3) Izydor, Origo Gothorum 36, s. 281 n. Por. jednak Schaferdiek, Die Kirchen des Westgoten 32, inaczej niż 1 Schmidt, Ostgermanen 497, lub Dahn, Koenige 5,102 Zollner, Franken 48 z przyp. 3 Duwel, Alarich H 128 n. Ujemny sąd o Alaryku II nie zyskuje na wiarygodno ści poprzez to, że do dzisiaj jeden autor przejmował go od drugiego Patrz Messmer, Gotenmythos 66 nn., gł. Grzegorz z Tours 91 Schmidt (jak wyżej przyp. 90) Na temat Syagriusa patrz PLRE 2, 1041 n. (Syagrius 2) 92 Zollner, Franken 48 nn. 93 Anonymus Valesianus II 11, 53, i 12, 63 Por. Stein, HBE 2, 56 z przyp. 5 Zollner, Franken 48 z przyp. 3 (koniec Syagriusza w 493 r) i 54 z przyp. 2 (małżeństwo Teodoryka z Audofledą) Werner, Les origines 306 (koniec Syagriusza w 502 r) Por. niżej przyp. 100 94 Jak wyżej przyp. 76 Claude, Westgoten 35 i 59 Patrz Reinhart i Schaferdiek (jak niżej przyp. 96) 95 Auctarium Havniense aa 496 i 498, s. 331 Claude, Westgoten 34 Zollner, Franken 54 i 64 96 Chronica Caesaraugustana aa 496, 497 i 506, s. 222 McCormick, Eternal Victory 303 z przyp. 28 Claude, Westgoten 35 I 59 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 68 z przyp. 2, wg Reinharta, Asentamiento 124nn Menendez Pidal, Historia de Espana 3, 82 n. Por. niżej rozdz. IV7 przyp. 34 97 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 16 98 Por Zollner, Franken 54 99 Tamże 60 z przyp. 2 n. Na temat utraty Tours w 496-498 r na rzecz Franków i obietnicy chrzestnej Chlodwiga w Tours w 498 r patrz Lippold, Chlodovechus col. 155 n. Por. Zollner, Rezension Weiss 173nn Kasjodor, Variae III 1, 1, s. 78 (słabość militarna Gotów Zachodnich, jako wprowadzenie) Patrz niżej rozdz. IV 5 przyp. 114 na temat podwyższenia dochodów poprzez bicie mało wartościowych monet 100 Por wyżej przyp. 93, Koniec Syagriusza Zollner, Franken 64 n., gł. wg Mariusza z Avenches, Chronicon a. 500, s. 234, i Grzegorza z Tours, Historia Francorum II 32 n., s. 78 nn. 101 Patrz wyżej rozdz. 114 przyp. 77 Claude, Westgoten 34 Eckardt, Treueidleistungen 75 z przyp. 192, Lippold, Chlodovechus col. 160 n 102 Kasjodor, Variae III 1 nn., s. 78 nn. 103 Tamże III 1, 3,, s. 78 (Teodoryk do Alaryka II), w którym nie ubolewa on ani nad śmiercią parentes ani nad stratą terytorium zachodniogockiego, dlatego też list ten należy datować na okres przed początkiem inwazji frankońskiej 104 Kasjodor, Variae III 4, 5, s. 81 105 Marcellinus Comes, Chronicon a. 508, s. 97 Kasjodor, Variae I 16, i II 38, s. 22 n. i s. 67 Patrz niżej rozdz. V 7 przyp. 48 106 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 33 nn. 107 Tamże II (VI) 25, 2 n., donosi się, że tylko najbliższe otoczenia króla Franków posiadało ko mę Na temat samej bitwy pisze przede wszystkim Grzegorz z Tours, Historia Francorum II37, s. 85 nn. Patrz Lippold, Chlodovechus col. 160 nn. Zollner, Franken 64 nn. Claude, Westgoten 35 n. Por. też wyżej rozdz. III 3 przyp. 123, rozdz. IV przyp. 1 i niżej rozdz. IV5 przyp. 79 Rozdział 3 Polityka ustawodawcza i kościelna Euryka i Alaryka II 1 Na ten i następny temat patrz Nehlsen, Codex Euricianus 42 nn., tenże, Lex Visigothorum col. 1966 nn., tenże, Sklavenrecht 62 nn. (Brevariurn Alaricianum) oraz 153 nn. (Codex Euricianus), i tenże, Besprechung Vismara 246 nn. Siems, Lex Romana Visigothorum 1940 nn. Nehlsen zajmuje odwrotne stanowisko niż Vismara, Scritti, tenże Edictum Theoderici, oraz tenże, Romani e Goti 409 nn., i tenże, El „ edictum Theoderici" 49 nn. Podstawowe badania na ten temat pochodzą od wydawcy edycji MGH, Zeumera, Westgothische Gesetzgebung I, 419 nn., II, 39 nn., III, 571 nn. i IV, 91 nn. Należy tu podkreślić również znaczenie Wohlhauptera, Das germanische Element 135 nn. Przegląd daje Buchner, Rechtsquellen 6 nn. Na temat edycji Breviarium Alaricianum (BA) patrz Lex Romana Visigotho rum (ed Gustav Haenel, 1849 i nowa wersja z 1962 r., lub ed Theodor Mommsen, Codex Theodosianus I 1, s. XXXII nn., 11 2, s. 5 nn) Do Codex Euricianus (CE) stosuje się edycję d'Orsa, Codigo 20 nn. Odnośnie palingenezy patrz tamże 1 nn. i Beyerle, Fruhgeschichte 1 nn. Właściwą ocenę BA i CE w ramach rzymskiej historii prawa zawdzięcza się pracom Wieackera, Zustande, oraz tenże, Kommentare 259 nn., i tenże, Recht und Gesellschaft Na tych pracach bazują i w dużej mierze pokrywają się z poglądami Wieackera prace Claude, Westgoten 39 n. i 44n, Strohekera, Eurich 94 nn., i tenże, Germanentum 119 nn., oraz wreszcie Schaferdieka, Die Kirchen der Westgoten 27 nn. i 42 nn. Ocena ustawodawstwa i polityki kościoła zachodniogockiego, rozważnie przedstwiona przez Schaferdieka, jest tu zaakceptowana, i to jednoznacznie wbrew poglądowi Brucka, Caesanus von Arles 146 nn. Por. Rouche, L'Aquitaine 40 n., 48, gł. 169 nn. (Polityka ustawodawcza i kościelna ostatnich królów gockich), i Nehlsen, Sklavenrecht 64 z przyp. 134 n. Na temat rezultatów i skutków Leges Visigothorum patrz tenże, Aktualitat und Effektivitat 483 nn. z przyp. 169 nn. 2 Demandt, Magister militum col. 690 n., por. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 11 n 3 Na temat wyrażenia por. niżej rozdz. IV4 przyp. 39 Odnośnie kwestii patrz Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 8 nn. Stroheker, Eurich 36 nn. Na temat określania króla Gotów jako władcy Rzymian patrz niżej rozdz. IV 5 przyp. 9 Przykłady na panowanie króla Gotów nad kościołem anańskim i jego dostojnikami nie są wprawdzie liczne, jednak jednoznaczne Fritigern wysyła gockoanańskiego dostojnika, aby prowadził rokowania z Walensem przed bitwą Ammianus Marcellinus XXXI 12, 8 n. Znamienne jest również nieporozumienie we współpracy między Fritigernem a. Wulfilą wg Sozomenosa VI 37, 6 nn. Sigesanus, „biskup Gotów" chrzci uzurpatora Attalusa i czyni go tym samym „miłym wam wszystkim i Alarykowi" Sozomenos IX 9, 1 Ten sam biskup usiłuje, wprawdzie bezskutecznie, ratować dzieci Athaulfa przed ingerencją Zygeryka Nowy król zmusza go do wydania ich Olympiodor frag. 26 Teodoryk (II) wysyła anańskiego misjonariusza Ajaksa do Swebów Hydatius 232, a. 466 Ten sam król Gotów i ,jego kapłani", sacerdotes sui - prawdopodobnie anańscy duchowni dworscy - opisani są przez Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae 12,4, s. 3 Natomiast Moda-harius, civis Gothus, haereseos Arianae iacula vibrans (tamże VII 6, 2, s. 108) nie był chyba mandatariuszem Euryka (por Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 29) Jako dowody na panowanie Euryka nad kościołem, to znaczy zarówno nad kościołem gockim, jak i rzymskim, służą głównie CE 306 i 335, por. Schaferdiek 16 n 4 Por Claude, Koenigs- und Untertaneneid 360 nn. 5 Beck/Nehlsen, Belagines 205 nn., wg Jordanesa, Getica 69, s. 74 Nehlsen wydaje się jednak odnosić Belagines wyłącznie do stosunków wschodniogockich, co właściwie wydaje się być całkiem możliwe, nie wyklucza jednak podobnych formacji zachodniogockich, ponieważ tradycja Dekameos, nawet jeżeli była jedynie źródłem literackim, wskazuje raczej na Dację patrz Wolfram, Gotische Studien l 14 i II 304 6 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 198 nn. z przyp. 205 Kienast, Volksstamme 151 nn., gł. 170 Nehlsen, Aktualitat i Effektivitat 449 nn., gł. 483 n 7 C?277, 3 305 327 8 Nehlsen, Sklavenrecht 155 n. przyp. 18, wg Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae II 1, 3, s. 21 n., I VIII 3, 3, s. 128 Na temat datowania obu tych listów por. Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 246 n. 1, i 3, 216 n. 3 Stroheker, Eurich 97 z przyp. 25 i przyp. 27 Sydoniusz (pierwszy cytat) określa Seronatusa jako leges Theudosianas calcans Theudoricianasque proponens Vismara, Scritti, gł. 297 nn., przytacza to miejsce jako ważny dowód na swoje przypuszczenie, że Edictum Theoderici wydał zachodniogocki król Teodoryk (II) Zasadniczo Vismara powtarza również w swojej najnowszej pracy jedynie swoje dotychczasowe argumenty, poszerzone wprawdzie o interesujący aspekt (tamże 282 nn. ), sensacyjne odkrycie zbioru przepisów prawnych w bibliotece zakonu benedyktynów w Admont przez Winfrieda Stelzera (patrz tenże, Gelehrtes Recht 21 nn. ) Odkrywca tego rękopisu określa go jako Collectio Admontensis lub admoncką księgę prawa, zawiera ona trzynaście rozdziałów Edictum Theoderici i jeden paragraf z ustawodawstwa Leovigilda, co do których zachodniogockiego pocho dzenia nie ma żadnych wątpliwości Chociaż ostatni atrykuł Vismara wnosi sporo nowego, to w dal szym ciągu nie przekonuje podana tam lokalizacja i datowanie Edictum Theoderici (Scritti 238 nn., ok. 460-461 w Galii), a. szczególnie w miejscach, gdzie argumentuje on semantycznie (121 nn., Rom, 13 6 nn., Barbaren und Romer, 143 nn., capillati) Jako przykład można tu wymienić Edictum Theoderici c 32, który gwarantuje barbarzyńcom - barban (zamiast milites wg Digesten 29, 1,1), quos certum est reipublicae militare, sporządzanie testamentów Według Vismara, Scritti 93 i 139 n. przyp. 390, nie można wyobrazić sobie określenia Gotów Wschodnich przez ich własnego krola jako barbari Istnieje jednak wystarczająco dużo dowodów wschodnio-gockich na to pejoratywne zastosowanie pojęcia barbarzyńców w stosunku do wszystkich gentes za wyjątkiem Gotów wschodnich (patrz niżej rozdz. V7 przyp. 4 i przyp. 23) Jeżeli jednak Teodoryk Wielki chciał przeciwstawić Rzymianom wszystkie nierzymskie grupy Italii łącznie z Gotami, wówczas tą prawną dychotomię barbarus aut Romanus znaleźć można m.in. u Kasjodora, Variae III 24,s 29, por. s. 519 s. v „Barbarus" W sposób jeszcze bardziej jednoznaczny niż pojęcie barbarzyńców wskazuje na Italię określenie respublica patrz Suerbaum, Staatsbegriff 261 nn. Tak więc pojęcie to zajmuje centralne miejsce w edykcie Atalaryka patrz Kasjodor, Variae IX 2, 1 nn., szczególnie 2 (saiones et militantes), s. 268 n. Natomiast nie ma żadnego dowodu na określenie państwa zachodniogockiego jako res publica, również po zawarciu nowego foedus za panowania Euryka, patrz niżej rozdz. IV 5 przyp. 1 n i L Schmidt, Ostgermanen 503 n. Można by jeszcze podkreślić, że zasłużony w sprawach czystości językowej Sydoniusz Apollinaris popełnił wykroczenie przeciw regułom językowym, używając Theudosianus zamiast Theodosianus, a. wszystko to jedynie dla puenty Retorycznie wspaniale sformułowany zarzut nie zyskuje jednak poprzez tą grę słów na wiarygodności w sensie możliwości wnioskowania na podstawie tego, że istniał gotowy Edictum Theoderici zachodniogockiego pochodzenia Por. na ten temat Nehlsen (jak wyżej przyp. 1) Na temat przypisania CE okresowi Alaryka II patrz tenże, Sklavenrecht 154 nn. z przyp. 11 i 16 nn., również tenże, Aktualitat und Effektivitat 488 nn. 9 Nehlsen, Sklavenrecht 44 nn. i 63 nn. gł. wg Wieackera, Vulgarismus Wśród prawników rzymskich, pomagających Eurykowi, szuka się z uzasadnionych powodów Consilianusa Leo patrz Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 197 n. 7, wg Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae VIII 3, 3, s. 128, oraz Stroheker, Adel 187 n. 212, i Claude, Westgoten 45 n. z przyp. 108 10 Nehlsen, Aktualitat und Effektivitat 488 nn., i tenże, Sklavenrecht 154 nn. (możliwy udział Alaryka w CE) oraz 159 nn., przede wszystkim odnośnie d'Ors, Codigo 50 nn., i Stroheker, Eurich 96 z przyp. 24 Patrz też Claude, Westgoten 39 n 11 CE 310, 1 i 3 n. (buccellarius) 286, 1 n. 307, 1 n. (scripptura) Patrz Nehlsen, Sklavenrecht 154, i Claude, Westgoten 39, oraz tenże, Koenigs- und Untertaneneid 371 Na temat dokumentów gockich, a. szczególnie zachodniogockich patrz ostatnio Classen, Fortleben 20 nn., i Nehlsen, Aktualitat und Effektivitat 491 nn. Na temat frabauhtaboka patrz Feist, Worterbuch 160, i P Scardigli, Goten 269 nn., opierającego się tutaj na Tjader, Papyri 2, 45 Pap Marini 118 Z 47 12 Patrz wyżej przyp. 9 odnośnie Leo 13 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 115 n. z przyp. 35i42nn z przyp. 122 oraz 44 z przyp. 128 Claude, Westgoten 135 n. z przyp. 70 i 74 Patrz też gł. Nehlsen, Sklavenrecht 63 n. z przyp. 124 nn., w którym dyskutowana jest również data promulgacji Breviarum Alaricianum Na temat osobo wości i przynależności do danego terenu patrz trafne stwierdzenie u Nehlsena 63, przyp. 125 14 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 3, 3, s. 128 Por. wyżej przyp. 8 n 15 Nehlsen, Sklavenrecht 63 nn. z przyp. 126 Na temat Goiaricus patrz PLRE 2, 517 Na temat cytatów patrz Lex Romana Visigothorum (Haenel) s. 2 nn. i CT (Mommsen) s. XXXIII n. Ladner, Justittan s. Theory 609 nn. Soliva, Lex Romana Curiensis 73 nn. 16 Grzegorz z Tours, Historia Francorum V 43, s. 251 n. Schaferdiek, Germanenmission col. 525 n. Giesecke, Ostgermanen und Arianismus 87 n., cytuje miejsca z Salviana, z których wynika, że u Gotów Zachodnich panował jednoczesne ananizm i pogaństwo Nie dotyczy tojedynie Gotów, lecz wszystkich ludów barbarzyńców, a. nawet znamiennym jest, że w katalogu narodów - Salvian z Marsylii, De gubernatione Dei IV 67, s. 48 n. - Goci nie są wyraźnie wymienieni Ponadto współczesny Salvianowi i jego rodak, Klaudiusz Manus Victor, Alethia III w 190 nn., s. 113, wymienia jako przykład pogańskiego kultu przodków jedynie Alanów ze swojego południowogalijskiego otoczenia Por. Courcelle, Histoire litteraire 81 z przyp. 3 17 Patrz Schwarcz, Reichsangehorige 44 nn. i57n oraz Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 9, 27 nn., szczególnie 45 n. z przyp. 129 i 92 n. z przyp. 66, inaczej Rouche, L’Aquitaine 40 n 19 20 21 18 Schwarcz, Reichsangehorige 122 nn. (Fretela) i 198 n. (Sunnia) Stutz, Literaturdenkmaler 43 nn. Claude, Westgoten 27 z przyp. 65 Thompson, Visigoths 138 nn. 19 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 10 n. z przyp. 17, wg Fiebingern 55, s. 35 n. 20 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 12 z przyp. 23, wg Hydatiusa 174 i 186, aa 455 1457 21 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 11, n. Demandt, Magister militum col. 690 n. Patrz też wyżej przyp. 2 22 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 10, s. 110 23 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 38 n 24 Patrz Stroheker, Adel 64 nn. z przyp. 127, wg Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 16, 4, s. 89 Na temat datowania tego listu por. Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 256 n. 16 25 Stroheker, Adel 74, wg Salvian z Marsylii, De gubernatione Dei IV 32 n., s. 41 n. Por. Jones, LRE 2, 923 nn. 26 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 12, 1 nn., gł. 4, do Tonantiusa Ferreolusa, praefectusa praetorio z 451 r., który odwrócił uwagę Thorismunda od Arles, ma on teraz zostać biskupem Por. Stroheker, Adel 74 i 173 n. 149 27 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae II 1, 4, s. 22 28 Zollner, Volker 91 29 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 8 i 8, s. 111 nn. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 22 Courcelle, Histoire litteraire 176 Stroheker, Adel 119 n. 363 30 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 9, 19 n., s. 116 31 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 22 n 32 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae IV 22, 2 n., s. 72 n. Stroheker, Adel 187 n. 12 i 218 n. 358 33 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae 12, s. 2 nn., i VIII 9, 5, w 1 nn., s. 136 n. Na temat Sydoniusza Apollinarisa patrz PLRE 2, 115 nn. (Apollinaris 6) 34 Enodiusz, Vita Epifani 89, s. 95 Por. niżej rozdz. IV4 przyp. 53 35 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 4, nn., s. 109 n. Na temat datowania listu patrz Loyen, Sidoine Apollinaire 2, s. XX, i 3, 214 n. 6 Por. Wolfram, Fortuna 5 n. z przyp. 22 36 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 53 i przyp. 55 (Alaryk I), rozdz. IV 1 przyp. 38 n. (Theoderid) i rozdz. IV 2 przyp. 53 (Euryk) 37 Na ten i następny temat patrz Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 18 nn. 38 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6,2 (Modaharius), 4-6 (zerwanie układu przez Euryka, drugi faraon, jego doczesne szczęście), 7 nn. (meobsadzone pozycje biskupów, prześladowanie biskupów) 39 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 110 n. Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 78 40 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 20 nn., wg Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae VII 8, 3, s. 112 Na temat datowania tego listu por. Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 214 n. 8 41 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 27 42 Por m in Rouche, L’Aquitaine 40 n 43 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 26 nn., gł. 26 i 28 n 44 Tamże 30 nn. 45 Rozłamy te sięgały aż do początku tego stulecia Por. Matthews, Aristocracies 313 (Ekdycjusz, mewystępujący u Strohekera, Adel) i 320 z przyp. 4 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 24 46 Matthews, Aristocracies 344 nn. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 25 nn. 47 Schaferdiek 31 48 Pogląd Schaferdieka, Die Kirchen der Westgoten 42 nn., przejęty zostaje przez Nehlsena, Sklavenrecht 64 z przyp. 134 n. Inaczej u Mommsena i Brucka Por. Eckardt, Treueinleistungen 75 n 49 Rouche, L’Aquitaine 43 50 Lex Romana Visigothorum (Haenel), s. 2 nn. Mommsen s. XXXIII n. Na temat prawno-panstwowego znaczenia pojęcia utilitas patrz Ewig, Zum christlichen Koenigs-gedanken 30 nn. (33 nn. ), i niżej przyp. 52 51 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 55 nn., gł. 56 z przyp. 171, i 243 nn. wg Concilium Agathense cc. 48 n., s. 122 i 213 nn. (lista z podpisami) 52 Concilium Agathense s. 192 Ewig, Gebetsklausel fur Koenig und Reich 87 nn. - Kasjodor, Variae IV 17, 2, s. 122, wymienia faworyzowanie Narbony przez Alaryka II 53 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 32 nn., gł. 35 nn. i 40 Na temat Cezariusza z Arles patrz głównie Stroheker, Adel 58 n. n 80 Rozdział 4 Król i ród królewski 1 PLRE 2, 1070 n. (Theodosianus 2) Wenskus, Balthen 13 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 8, i Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII v 202, s. 211, na temat formy imienia Theoderida Przekaz Sydoniusza jest o tyle ważny, że jest panegirykiem ku czci Avitusa, to znaczy pieśnią pochwalną dla tego samego człowieka, który był przyjacielem Theoderida i nauczycielem Teodoryka Por. tamże w 470 I 495 nn., s. 214 n. Z tym zgadza się Jordanes, Getica 229, s. 116 nn., który tamże 190, s. 104 wymienia imiona sześciu synów Theoderida Por. Schonfeld, Worterbuch 226 n. Ogólnie na temat Bałtów patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 10 nn., oraz wyżej - drzewo genealogiczne, s. 419 2 Na temat małżeństwa trzeciej córki Theoderida 439 z Aecjuszem - które zakładał Loyen, Recherches Historiques 67 z przyp. 1 - patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 42 Na temat Retemensa-Rikimera patrz wyżej rozdz. I 6 z przyp. 25 i przyp. 27 3 Jordanes, Getica 184, s. 106 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 43 4 Hydatius 140, a. 449 Claude, Prosopographie 666 n. 66 5 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 108 n 6 Wolfram, Theogonie 83 nn., gł. 84 z przyp. 28 i 86 z przyp. 41, na podstawie propozycji Eckhardta rozważa możliwość, że Berimud mogła być córką Thorismunda Należy jednak zaniechać tych rozważań 7 Hydatius 226, a. 465 Claude, Prosopographie 667 n. 69 9 10 8 Ragnahild (PLRE, 2,935) znana jest jedynie przez Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae IV 8, 5, s. 60 Drugi cytat z Sydoniusza, wymieniony przez Seecka, Ragnahilda col. 127, nie dotyczy tej królowej Por. Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 187 n. 32 9 Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 252 n. 8 10 Stroheker, Eurich 5 z przyp. 3 11 Por Konecny, Frauen, gł. 21, 24 i 71 nn. 12 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 36 n. 13 Claude, Probleme 329 nn. 14 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 36 n. i 47 nn. Na temat pozycji Fryderyka, nazywanego nawet rex Gothorum (Mariusz z Avenches, Chronica a. 463, por. 455, s. 232) patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 479 przyp. 5, Loyen, Recherches Historiques 55 z przyp. 2 Na temat śmierci Euryka por. wyżej rozdz. IV 2 przyp. 86 15 Loyen, Recherches Historiques 66 n. Sydoniusz Apollinaris, Carmina V w 126 nn., szczegól nie 203 nn., s. 191 nn. Merobaudes, Carmina IV w 15 nn., s. 5 Por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 11 16 Patrz wyżej rozdz. IV 3 przyp. 35 17 Pisownia tego imienia opiera się na Jordanesie, Getica 297, s. 134 Por. Schonfeld, Worterbuch 230 Patrz też Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 22 Przybliżona data zawarcia małżeństwa wynika z Anonymusa Valensianusa II 63, mimo ze źródło to myli Thiudigoto z jej siostrą Na temat tego błędu por. tamże II 58 Na temat Thiudigoto patrz PLRE, 2, 1068 (Theudegotha) Na temat „wyższej szlachty" Amalów por. Jordanes, Getica 146, s. 96 Patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 9 n 18 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 64 n 19 Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 245 n. 2 Por. niżej przyp. 27 20 Wolfram, Mittelalterliche Politik 9 n 21 Epistulae 12, s. 2 nn. Por. McCornick, Eternal Victory 298 n., i Claude, Westgoten 51 n 22 Występuje tutaj już słynne pojęcie civilitas, przedstawiające później coś w rodzaju maksymy rządowej Teodoryka w Variae Kasjodora Patrz tenże, Variae s. 521 s. v „civilitas", por. „civilis" i „civiliter" Sydoniusz Apollinaris, Carmina XXIII w 69 nn., s. 251 n., sławi Teodoryka (II) jako Martius rector atque magno patre prior, decus Getarum, Romane columen salusque gentis Na temat datowania patrz Loyen, Sidoine Apollinaire 1, 196 23 Wolfram, Fortuna 29 nn. 24 Sydomusz Apollinaris mógł ujrzeć w ręku króla Gotów łuk refleksyjny jeźdźców nomadzkich patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 165 nn J Werner, Archaologiedes Attila-Reiches 46 nn Informacje o wielkiej zręczności Gotów w strzelaniu z łuku są sprzeczne Jordanes, Getica 43, s. 65, cytuje Lucanusa, Pharsalia VIII v 221, który miał na myśli dackich Getow Dla Vegetiusa, Epitoma rei militaris I 20, zastosowanie broni dalekosiężnej jest typowe dla Gotów Gdy jednak uważniej poczyta się tekst, to widać, że autor opisuje technikę wojenną trójnarodowej konfederacji składającej się z Gotów, Hunów i Alanów W VI wieku Goci Wschodni widocznie jeszcze nie potrafili używać łuku jako podstawowej broni patrz rozdz. V6 przyp. 99 nn. To samo mogłoby również odnosić się do Gotów Zachodnich, na ile można twierdzić to w oparciu o krótkie opisy bitwy pod Vouille patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 107 25 Sydoniusz Apollinaris mógł pojmować powściągliwość króla jako „niegocką" lub „niebarbarzyńską" patrz niżej rozdz. IV 7 przyp. 13 26 Por Gronbech, Kultur und Religion 2, 189 nn. Patrz też Tacyt, Germania c 24, oraz Much, Germania 322 nn. 27 Sydoniusz Apollinaris był chyba w tym czasie częstym gościem na dworze w Tuluzie Courcelle, Histoire litteraire 166, n. Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 245 n. 2 28 Na temat motywu „wyszydzania w czasie uczty" patrz Gronbech (jak przyp. 26)105nn i 197 Por. m m Paweł Diakon, Historia Langobardorum I 23 n., s. 61 n 29 W oczach Sydoniusza Apollinarisa wszyscy Goci z królami włącznie nosili „scytyjską" odzież futrzaną patrz m m Epistulae I 2, 4, s. 3 VII 9, 19, s. 116, oraz Carmina VII w 453 nn., s. 214 Podobnie pisze Rutilis Namatianus, De reditu suo II w 49 n. Patrz też opis Scytów według katalogu From theLands of the Scythians („Metropolitan Museumof Art Bulletin" XXXII 5, 1975) Por. McCornick, Eternal Victory 298 nn., i niżej rozdz. IV 7 przyp. 12 30 James, Merovingian Archaeology 1, 36 n., 61 i 239 Patrz szczególnie tamże 196 nn. Na temat archeologu zachodniogockiej w Galii oraz dobrego katalogu wykopalisk, skupiających się przede wszystkim w Septymanii, tamże 2, 404 nn. Por. Ionita, Probleme 98 Patrz niżej przyp. 32 31 Patrz wyżej przyp. 29 i niżej rozdz. IV 7 przyp. 12 32 Na temat rozważań lingwistycznych patrz Gamilscheg, Romania 1, 397, Claude, Westgoten 60 i 138 przyp. 37 (wykaz literatury) James (jak wyżej przyp. 30) nie był w stanie ustalić żadnych cmentarzy, które można by z całą pewnością przyporządkować Gotom tolozańskim z V stulecia Jest to tym bardziej zdumiewające, że z hiszpańskich wykopalisk, późnego V i wczesnego VI stulecia znanyjest gocki ubiór, noszony przynajmniej przez zachodniogocką klasę średnią Laik archeologiczny może zapytać, czy ten fenomen nie mógłby być związany z powstaniem obyczaju grobów rzędowych Ta forma pogrzebu dawałby wówczas możliwość nadania temu obyczajowi nowego, widoczne go wyrazu kulturowego, który faktycznie nigdy nie został przerwany Kazanski i Lapart (jak niżej rozdz. IV6 przyp. 32) mogliby albo poprzeć tą tezę lub przedstawić najprostsze rozwiązanie tego problemu, które brzmi rodzime badania nie troszczyły się w odpowiednim stopniu o spuściznę archeologiczną Gotów tolozańskich Czego się nie szuka, tego się nie znajdzie. 33 Na temat polowania z sokołem patrz wyżej rozdz. 117 przyp. 145 Na temat historii o przepę dzeniu zwierzyny i myśliwych patrz Vita Caesarii I 48, s. 475 Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 507 z przyp. 5 34 L Schmidt, Ostgermanen 514 przyp. 9, wg Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae I 2, 4, s. 514, por. wyżej s. 209 Enodiusz, Vita Epifani 92, s. 95 35 Sydoniusz Apollinaris (jak wyżej przyp. 34) 36 Stutz, Gotische Literaturdenkmaler 21 nn. Por. Grzegorz z Tours, Historia Francorum III 10, s. 107 Schaferdiek 160 n. przyp. 97 Salvian, De gubernatione dei VII 46 n., s. 92 37 Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten, 29 z przyp. 83 i 92 n. z przyp. 66 38 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 87 nn. 39 Na temat pojęcia lex Gothica patrz Tjader, Papyri 2 n. 34, s. 91 nn., gł. 102, linijki 98, 108, 122, por. 130 nn. Patrz niżej rozdz. IV7 przyp. 8 i Passio s. Sigismundi regis c 4, 335, gdzie jest mowa o Gundobadus omnisque gens Burgundionum legis Goticae videbantur esse cultores, co może oznaczać jedynie ananizm, ponieważ Burgundowie mieli własne prawo wywodzące się właśnie od Gundobada Codex Theodosianus VII 8, 2 uratowanie synagoga ludaicae legis od zakwaterowania 40 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 78 41 Por Passio s. Sigismundi (jak wyżej przyp. 39), według której Burgundowie byli gockiego wyznania 42 Kienast, Volksstamme 44 n. z przyp. 7, głównie wg Gamillschega, Romania 1, 354 nn. Por. Wartburg, Entstehung 89 nn., Claude, Westgoten 42 n., oraz Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 160 n. przyp. 97 Por. niżej przyp. 58 43 Krause, Handbuch des Gotischen 21 n 44 Carmina XII w 1 nn., s. 230 n 45 Anthologia Latina I n. 285, w 1 n. Patrz wyżej przyp. 43 Inne wyjaśnienie tego miejsca, powołujące się na kult gocko- i, próbuje przedstawić Scardigli, Gotisches Epigramm 16 nn. 46 Patrz wyżej s. 210 n 47 Jordanes, Getica 214, s. 112 n., gdzie podkreśla się „niemuzykalny" charakter tego występu Na temat kultowego czczenia przodków patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 104 48 Institutionum disciplinae s. 557 Por. Claude (jak wyżej przyp. 42) 49 Patrz wyżej przyp. 27 50 Patrz gł. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 1 nn., gł. 3 i 5, w 4 nn. s. 135 n., oraz VIII 11, 3nn,gł 11, s. 139 nn. 51 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5 w 1 nn., s. 136 n., zawiera dość krótki panegiryk ku czci Euryka Autor nie chce jednak już pisać historia dla Teodoryka (II) - patrz wyżej s. 211 Możliwe jest, że Leo (por Stroheker, Adel 187 n. 212), któremu Sydoniusz Apollinaris zawdzięcza uwolnienie, zwrócił się do niego bezpośrednio z prośbą o pisanie historii Sydoniusz jednak pokonuje go za pomocą jego własnej broni, prównuje Leo z Tacytem i zdecydowanie odmawia jakichkolwiek działań Historiograficznych, Epistulae IV 22, 3 nn., s. 73 Na temat datowania tego listu (476 lub 477 r) patrz Loyen, Sidoine Apollinaire 1, 254 52 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae IV 8, 5 w 1 nn., s. 60 Przyjaciel, dla którego Sydoniusz napisał te wiersze, był Rzymianinem, który na rozkaz króla-patrz tamże IV 8, 1, s. 59-miał udać się do Tuluzy, za co w prezencie przygotował srebrną czarę z odpowiednią dedykacją Por. Claude, West goten 52 n 53 Enodiusz, Vita Epifani 89 n., s. 95 Claude (jak wyżej przyp. 52) Por. natomiast np. Stroheker, Eurich 6 n. przyp. 10, lub Kienast (jak wyżej przyp. 42) 54 Wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 10, 10, i 16, 2, Bessas, gocki wódz w rzymskiej służbie, mówił po gocku i mógł tym samym rozmawiać w tym języku z wojownikami wschodniogockimi 55 Na temat dalszego istnienia języka gockiego na Bałkanach por. późne świadectwo Walahfilda Strabo, Libellus de exordiis c 7, s. 481, na temat którego krytycznie wypowiada się Schaferdiek, Germanenmission col. 506 56 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 44 nn. i 13,1 n 57 Podobne przypuszczenie wydaje się wyrażać Kienast (jak wyżej przyp. 42) 58 Patrz zestawienie u Gamillschega, Romania 1, 356 nn. Por. Claude, Westgoten 53 Odnośnie tych miejsc patrz gł. Leges Visigothorum s. 522 s. v „gardingus", s. 564 s. v „thiufa, thiufadus" oraz tamże s. 485 n. Patrz niżej rozdz. IV 5 przyp. 82 (thiufadus) \ rozdz. IV 7 przyp. 98 (gradingus) Na temat morgingeba patrz Formulae Visigothicae 20, s. 584 w 10 nn., por. Sanches-Albornoz, Caballeria 95 przyp. 43 Na temat comes scanciarum patrz niżej rozdz. IV 5 przyp. 103 Również imię króla Wamby (672-680) nie musi koniecznie przemawiać za istnieniem języka gockiego po 600 r Wamperte, „Grubobrzuchy" jako przezwisko mogło zachować się w języku romańskim równie dobrze jak niektóre inne przezwiska germańskie patrz np. Paweł Diakon, Historia Langobardorum VI 24 (arga), por. Wolfram, Intitulatio I 190 przyp. 28 Rozdział 5 Królestwo. Jego funkcje i funkcjonariusze 1 Badanie skąpych przekazów (jak wyżej rozdz. IV2 przyp. 53) wykazuje - na co zwracał uwagę Evangelos Chrysos - ze wbrew rozpowszechnionej opinii (patrz m m Courcelle, Histoire litteraire 145 przyp. 1, Loyen, Les debuts 406 11 nn., i tenże, Adel 79 nn. ) - w 475 r w żadnym wypadku nie została uznana de lure suwerenność królestwa zachodniogockiego 2 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 10, s. 110 z 475 r., jednak jeszcze przed zawarciem nowego traktatu (por Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 189 przyp. 20) IX 3, 2, s. 151 z 476 1X5, 1, s. 153 z 476-477 r (por Loyen 2, s. XXI przyp. 2, i 3, 140 przyp. 17) W literaturze panuje zgodność co do tego, że regna tych ostatnich obu miejsc oznaczaj ą królestwa Gotów Zachodnich i Burgundów Ponieważ jednak Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 46, podobnie jak Dalton, Letters of Sidonius 242 do 109 przyp. 2, użyte przez Sydoniusza, Epistulae VII 6, 10, s. 110, pojęcie regnum utrumque interpretuje jako Imperium Rzymskie i królestwo gockie Na temat terminologii regna królestwa zachodniogockiego por. zestawienie - wprawdzie niekompletne - u 1 Schmidta, Ostgermanen 503 przyp. 1 nn. 3 CE 277 4 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 10, I 12, 3, s. 118 5 Matthews, Aristocracies 333 i 338 nn. Stein, HBE 1, 270 nn., 283 i 382 nn., por. 653 (wykaz miejsc) Goffart, Barbarians and Romans 115 Por. niżej przyp. 49 6 Nawet jeżeli faktyczny rozpad między Gotami i Rzymianami - wg Gaupp, Ansiedlungen 394 nn. - nie miał miejsca, to można za Goffartem, Barbarians and Romans 113 nn., 160, 206 nn., gł. jednak 123 n. przyp. 34, wymienić powody zmian pierwotnego porządku ok. 425 r 7 Patrz cytowane wyżej przyp. 2 oraz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 39 miejsca, gł. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 110, s. 110, i VIII 3, 3 (królestwo Euryka) z 475 r względnie 476-477 r (Loyen 3, 43 i 86) Por. Goffart, Barbarians and Romans 173 n 8 Znamienne jest, że prowincjałowie w „gockim" CE 276, 3 277,1 301 304 i 312, 1 n., w przeciwieństwie do Gotów określani są jako Rzymianie Natomiast „rzymskie" Breviarium Alancianum (Haenel s. 2 nn. i Mommsen, Codex Theodosianus I, 1, s. XXXIII n. ) używa tradycyjnego określenia provinciales obok leges Romanae 1 Schmidt, Ostgermanen 504 z przyp. 3 Demandt, Magister militum col. 673 nn. Patrz wyliczenie Gothus, Romanus, Sirus, Grecus velludeus w Concilim Narbonensec 4, s. 254 n. (a 589) 9 Fichtenau, „Pohtische" Datierungen 198 n., do Fiebinger/Schmidt 119 n. n 146 Por. Wol fram, Intitulatio I 46 z przyp. 75 i 59 z przyp. 23 Patrz też Breviarium Alancianum (jak przyp. 8) 10 Wolfram, Intitulatio I 63 z przyp. 46 i 69 z przyp. 77 Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 510 11 Olympiodor frag. 35 Patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 26 Claude,/tóe/, Kircheundkoenigtum II 12 Por Demandt, Magister militum col. 631 13 Ta „niedokładna ekwiwalencja" szczególnie wyraźna jest za panowania Teodoryka i jego bra ta Fryderyka Por. Demandt, Magister militum col. 690 n. z col. 694 n. i 697 nn. 14 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 146 nn 15 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 12, 3, s. 118 Por. Loyen, Sidoine Apollinaire 3, 193 n. 69, oraz tenże, Les debuts 406, i Stroheker, Adel 64 Interesujące jest porównanie miejsc na temat „Galii" u Sydoniusza s. 442 s. v 16 Bruhl, Palatium 189 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 503 z przyp. 5 Patrz wykaz miejsc u Stevensa, Tolosa col. 1689 17 SydoniuszApollinaris, Epistulae VIII 9, 1,s 135 Grzegorz z Tours, Gloria martyrum 91, s. 549 Por. Higounet, Bordeaux 14 n., i Etienne, Bordeaux gł. 213 nn. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 45 przyp. 129 Bordeaux było stolicą Akwitanii II Narbona - Galii Narbonensis I patrz Notitia Galliarum XIII 2 i XV 2, s. 270 i 272 Euryk umarł w Arles, gdzie pałac zniesionej prefektury prawdopodobnie przejęty został przez króla patrz Chronica Gallica 666, s. 665 18 Bruhl, Palatium 192 n. Por. Ewig, Residence 29 n. Na temat wielkości miast późnego antyku por. Zollner, Franken 210 Buttner, FruhmMelalterliches Stadtenesen 152nn 19 Claude, Westgoten 50 z przyp. 127 20 Bruhl, Palatium 196 nn. 21 Hydatius 69 1116, aa 418 1439 Patrz też 244, a. 468, donosi o oznakach upadku Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 461 przyp. 2 i 468 przyp. 1, wyszczególnione miejsca źródłowe 22 Jordanes, Getica 216, s. 113 Claude, Adel Kirche und Konigtum 36 n 23 Claude, Adel Kirche und Konigtum 36 z przyp. 1 Tenże Fruhmittelalterliche Konigtschalze 5 nn., gł. 8 n. Breviarium Alanctanum (jak przyp. 8) w skarbie przechowywane były również dokumenty 24 Claude, Westgoten 51, patrz wyżej s. 209 (Oglądanie skarbu) 25 Chronica Gallica 666, s. 665 26 Claude, Westgoten 37 n. Patrz niżej rozdz. IV6 przyp. 48 nn. 27 Na temat języka gockiego patrz wyżej rozdz. IV 4 przyp. 42 i przyp. 58 28 Wolfram, Intitulatio I 77 nn. Por. tamże 40 nn., 69 przyp. 78, i 148 nn. Schmidt, Ostgermanen 510 (tytulatury królewskie) McCormick, Eternal Victory 303 z przyp. 28 (obchody zwycięstwa) 29 Wolfram, Intitulatio I 43 nn. 30 Wolfram, Gotische Studten II 311 Patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 54 31 Por słowa Alaryka I wg Klaudiana, De bello Gothico w 535 nn., s. 279 Wolfram, Early Medieval Kingdom 7 nn. Patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 46 i rozdz. III 3 przyp. 60 32 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 3 nn., przyp. lin i przyp. 53 33 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 8 n. Matthews, Aristocracies 336 Na temat Seronatusa patrz PLRE 2, 995 n., gł. wg Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae II 1 i V 13, s. 30 n. i 86 n 34 Weber, Wirtschaft und Gesellschaft 2, 594 nn. 35 Patrz niżej przyp. 51 i rozdz. IV 6 przyp. 11 36 Wolfram, Gotische Studten I 10 przyp. 44 i 21 n., II 322 nn. i III 255 z przyp. 190, gł. wg Passto s. Sabae cc. 1 nn., s. 216 nn., Sokrates IV 33 n. i Sozomenos VI 37, 6 nn. Por. wyżej rozdz. IV 3 przyp. 3 i rozdz. IV 4 przyp. 39 37 Patrz wyżej rozdz. IV 3 przyp. 2 38 L Schmidt, Ostgermanen 511 n 39 Wolfram, Gotische Studien II 319 n. i 323 Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 23 n. odnośnie zmiany rady plemiennej podczas wędrówki 40 Claude, Adel Kirche und Konigtum 38 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 33 nn. 41 L Schmidt, Ostgermanen 512 W szczególności patrz wyżej rozdz. IV4 przyp. 14 (potwierdzenie następstwa) i Jordanes -jak niżej przyp. 46 (wypowiedzenie wojny) 42 Gdy Awitusowi udało się w 455 r w Tuluzie zachować i umocnić foedus, został zwołany gocki „senat Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 452 nn., s. 214 n. Por. wyżej rozdz. IV 1 przyp. 64 43 Patrz wyżej rozdz. IV 3 przyp. 15 44 Hydatius 243, a. 467 45 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 452 nn., s. 214 Loyen, Recherches Historiques 55 n. 46 Jordanes, Getica 189, s. 107 Por. Tacyt, Germania cc. 13, 2 n., i 14, 1, oraz Ammianus Marcellinus XVI 12, 60, wg Timpe, Comes 65 47 Timpe i Cloude, Comes 63 nn., Seeck, Dux col. 869 nn., i tenże Comites col. 622 nn. Por. Jones, LRE 1, 366 nn. 48 Notitia dignitatum s. 302 n. s. v comes hmitis comes rei militaris, i s. 304 s. v dux Patrz w szczególności niżej przyp. 61 nn. Odnośnie cytatów patrz Timpe, Comes 64 49 Na ten i następny temat patrz wyżej przyp. 5 rozdz. IV 3 przyp. 22, rozdz. IV 4 przyp. 21 oraz gł niżej rozdz. IV 7 przyp. 24 n. (Arvandus i Seronatus) oraz dobre zestawienie u Jonesa, LRE 1, 257 nn., oraz 3, 50 n. Rouche, L’Aquitaine 27 n. i 31 z przyp. 116, wg Prospera, Epitoma Chronicon 1324, a. 436, s. 475, i 1338, a. 439, s. 477 50 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 19 i niżej rozdz. IV 7 przyp. 24 (Arvandus i Seronatus współ pracują u Eurykiem) Patrz Rouche, L’Aquitaine 33 z przyp. 136, oraz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 59 (prefekt pretorianów przekonuje w roku 453 Thorismunda, aby zrezygnował z dalszego oblężenia Arles Na temat kurialistow patrz rozdz. IV 6 przyp. 11 n 51 Ewig, Ribuarien 451 nn. (2 nn. ) z przyp. 5 wg CE 322, 2 Patrz też Jones, LRE 1, 258, i 3, 51 przyp. 50 Do tego należy podać w uzupełnieniu Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae VII 2, 5, s. 105 (ok 470 r wg Loyena, Sidoine Apollinaire 2, 189 n. 9 i 214 n. 2) Vita Caesarii c 48, s. 475 Concilium Narbonense cc. 4 i 9 (589 IX 1), s. 254 n 52 Rouche, L’Aquitaine 23 n., zakłada - w oparciu o Notita Galliarum XIII nn., s. 270 nn., że pierwotny obszar królestwa federacyjnego miał dziewięć dzielnic miejskich - liczba, która do 466 r wzrosła prawdopodobnie do dziewiętnastu (Suma dzielnic miejskich obu prowincji akwitańskich z narbońską Tuluzą) 53 Hydatius 92, a. 430, oraz 192 nn., aa 458 nn. 54 Stwierdzenie to nie przeczy faktowi, że Goci Zachodni nie przejęli ani urzędów cesarskiego comitatus ani galicyjskich prefektur patrz Jones, LRE 1, 257, i 366 nn. 55 Ewig, Residence 31 56 Jones, LRE 1, 499 nn., Timpe, Comes 64 57 Patrz dobrze wybrany przegląd miejsc u Jonesa, LRE 3, 50 n. przyp. 50 Por. gł. Codex Theodosianus I 29, 6 nn., lub Brevarium Alaricianum I, 10, 1 nn. 58 Jones, LRE 1, 257 n., i 3, 50 przyp. 47 i 49 Wzmianka o comes patrimonii ustala horyzont czasowy tego miejsca na najwcześniej ok. 500 r., gdy ta italska nowość przejęta została na wschodzie i na zachodzie patrz niżej przyp. 101 i rozdz. V6 przyp. 19 Późniejsze ustawodawstwo gockie zachowuje jeszcze zasadniczą równowartość obu tych reprezentantów urzędowych, przy czym numerarius wybierany był przez episkopat, natomiast defensor - przez „lud" Leges Visigothorum II 1, 27, s. 75, i XII 1, 2, s. 407 Pierwotnej sytuacji odpowiada bardziej dokument z 592 r Consensus de fisco Barcinonensi ( ed Mansi 10,473) Na temat definicji numerariusa por. Izydor, Etymologiae IX 4, 119 59 Demandt, Magister militum col. 683 n 60 Hydatius 192 nn., aa 458 nn. Por. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 314 61 Patrz wyżej przyp. 48 Jones, LRE 2, 609 n., oraz Grosse, Romische Militargeschichte szczególnie 154 nn. Na temat pojęcia o rozszerzania się królestwa gockiego „ruchem raka" patrz Rouche, L’Aquitaine 32 przyp. 133, wg Merobaudes, Panegyricus I frag. II B w 11 nn., s. 10, II w 150 n., s. 17, i w 189, s. 18 Tamże I frag. II B v 18, s. 10, Goci nazywają się rei publicae venena 62 Notitia dignitatum Oc 36nn,gł 37,24 nn., na temat rozszerzania się tractus (ducatus) Armoncus et Nervicanus, do którego należało prawie trzy czwarte Galii, patrz Stein, HBE 1, 268 n. Rouche, L’Aquitaine 24 przyp. 53 Por. Wolfram, Intitulatio I 194 63 Stein, HBE 1, 269 Wprowadza się różnicę między ustanowionym w Hiszpanii i działającym w Saragossie, Pampelume i „sąsiednich dzielnicach miasta" comes Gothorum per Hispamas a. Vmcentms dux Hispanmrum patrz Chronica Gallica 651 n., s. 644 n 64 Stroheker, Adel 90 przyp. 35 Por. niżej przyp. 68 i przyp. 81 wykaz miejsc 65 Jordanes, Getica 240, s. 119 Por. Stroheker, Adel 82 i 185 n. 110 66 Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 20, s. 65 n. Por. Stroheker, Adel 86 n., 90 przyp. 35 i 146 przyp. 22 67 Patrz wyżej przyp. 62 68 Jones, LRE 3, 51 przyp. 52 Por. niżej przyp. 72 Vir illustris Vincentius już w roku 464 określany jest przez biskupów Tarragony jako duxprovwiae nostrae Jones uważa go jednak za pełnomoc nika Teodoryka II, przeciwko czemu jednak przemawiają Stroheker (jak wyżej przyp. 64), a. szczególnie inne określenie dostojników urzędowych Euryka (jak wyżej przyp. 63 i niżej przyp. 81) 69 Na temat nazw dux provinciae i rector provinciae patrz Leges Visigothorum s. 515 s. v „dux" i s. 553 s. v „rector" Szczególnie ważne w tym kontekście jest Concilim Toletanum XII (681 I) s. 476 Z tym późnym źródłem należy porównać Breviarium Alaricianum, gdzie w Code\ Theodosianus I 16, 7 mowa jest jeszcze o comites provinciarum, por. I 16, 9 nn., i 14 Całe to pismo poświęcone jest officium rectoris provinciae i w większości zostało włączone do Breviarium Alaricianum 70 L Schmidt, Ostgermanen 515 przyp. 6 Stroeker, Germanentum 125 przp 3 Por. Jones (jak wyżej przyp. 68) 71 Jak wyżej przyp. 62 72 Victorius nazywany jest zarówno dux, jak i comes Rzuca się jednak w oczy, że współczesny mu Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 117, 1, s. 123, określa swego krewnego poprawnym tytułem comes, podczas gdy Grzegorz z Tours (jak wyżej przep 66) nazywa Victoriusa z punktu widzenia VI wieku dux Patrz ogólnie K Brunner, Furstentitel 192 nn. i 211 nn. Por. niżej przyp. 81 oraz Ewig, Ribuarien 457 (10) 73 Leges Visigothorum s. 485 n. Concilios visigoticos s. 289, 307, 434 n., 474 i 521 74 Por niżej przyp. 81 (Theoderici Italiae regis dux) i rozdz. V 6 przyp. 7 nn. To, że nawet Otton Wielki określany był jako dux, podkreśla Schlesinger, Heerkoenigtum 77 (131) z przyp. 125 75 Na temat dyferencjalnego rozwoju w państwie frankońskim (Frankenreich) patrz gł. Ewig, Ribuarien 452 nn. (4 nn. ) Por. Wolfram, Mitteleuropa 389 nn., i tenże, Intitulatio I 145 n. przyp. 27, 188, 193 n. z przyp. 38 Claude, Comes 66 nn., i niżej rozdz. IV 8 przyp. 8 gockie duces i dukate 76 Pogląd ten potwierdza nawet krotka lektura stosunkowo skromnej dysertacji Oldenburga, Kriegsverfassung 21 nn. 77 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 115 nn. 78 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 34 nn. (439), przyp. 56 (451), przyp. 60 (Alanowie 452^53) i rozdz. IV2 przyp. 22 (Bretończycy 469) Rouche, L’Aquitaine 150 nn. i gł. 358 nn. Na temat zamiłowania Gotów Zachodnich do walki konnej wypowiada się jeszcze Izydor, Origo Gothorum 69, s. 294 Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 518 przyp. 2 79 Kasjodor, Variae III 1, 1, s. 79 Na temat bitwy pod Vouille patrz Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 37, s. 87 n., opisującej, że Goci „zgodnie ze swoim zwyczajem" uciekli Interpretuje się to słusznie jako manewr taktyczny udawanej ucieczki, polecanej również przez bizantyjskich kronikarzy wojen w walce przeciwko Frankoni, która była w późniejszym czasie wielokrotnie stosowana z powodzeniem przez Gotów Zachodnich patrz Bodmer, Krieger der Merowingerzeit 124 n., gł. wg Grzegorza z Tours VIII 45, s. 411, i IX 31, s. 450 Na temat tchórzostwa Gotów por. tamże II27, s. 71 Przykłady na udawaną ucieczkę jako manewr taktyczny przytacza Bachrach, Alans 88 nn. Przeciwny obraz sposobu walki wyraża Grzegorz III 37, s. 88, przez comminus odnośnie frankońskich piechurów i emmus odnośnie gockich jeźdźców 80 Por 1 Schmidt, Ostgermanen 518 n. Na temat wykluczenia rzymskich prowincjałów z prawa noszenia brom przez cesarskie ustawodawstwo patrz niżej rozdz. V6 przyp. 56 Na temat rzymskich dowódców w armii gockiej patrz przyp. 81 Izydor, Origo Gothorum 70, s. 294 n. Jeżeli chodzi o załogę tolozańskiej floty, należy porównać Kasjodora, Variae V 16, 4 n., s. 152 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 12, s. 86 wymienia Rzymianina zmuszonego do służby wojskowej w armii gockiej Na temat ochotników rzymskich, wśród których znajdował się również syn Sydoniusza Apollinarisa, patrz niżej rozdz. IV 7 przyp. 30 81 Na temat zastępstwa króla jako wodza patrz przyp. 53 Na temat przejęcia późnostarożytnych podziałów terytorialnych jako jednostek porządkowych państwa tolozańskiego patrz wyżej przyp. 51 n. i przyp. 61 nn., por. przyp. 48 i niżej przyp. 82 Pierwsi dowódcy wojskowi, posiadający pełnomocnictwo, znam są z czasów Teodoryka II Nepotianus magister militum (comes) Sunericus comes, który jako taki służy pod Nepotianusem, rzymskim naczelnym dowódcą wojskowym, ustanowionym przepisowo przez rząd państwa, jednak odwołanym przez Teodoryka Demandt, Magister militum col. 683 n. Sunericus zastąpił później Cyrilę Obaj otrzymują jako pełnomocni namiestnicy króla i dowódcy wojskowi miano dux Cyrila dociera w końcu znowu do Hiszpani Hydiatus 192, 193, 197, 201, 212, 220, aa 458 nn. Na temat Nepotianusa patrz PLRE 2, 778 (Nepotianus 2), na temat Sunencusa tamże 1040, na temat Cyryla tamże 334 Jako wodzowie Euryka wymieniam są głownie Gauterit comes Gothorum per Hispanias, odpowiedzialni za zajęcie dzielnic miejskich Saragossy, Pampeluny i okolic Heldefredus zdobywa razem z Vincentius Hispaniarum dux Tarragonę i miasta wybrzeża Vincentius zostaje krotko po tym nazwany quasi magister militum Chronica Gallica 651 nn., s. 664 n. Mowa jest również o pewnym Salla w Menda (Stroheker, Germanentum 125 przyp. 3) i Victoriusie w Owemu jak wyżej przyp. 681 przyp. 72 Jako „admirał" Euryka działa Namatms Stroheker, Adel 194 n. 253 Za panowania Alaryka II rządził w Bordeaux Suatrms Gothorum dux Auctarium Havniense a. 498, s. 331 Trudno powiedzieć, czy magnificus et inluster Goiaricus comes, odpowiedzialny za redakcję BA (por niżej przyp. 107) spełniał również zadania wojskowe Comes ten identyczny jest z Goearicusem, który został zabity pod Gesalech Chronica Caesaraugustana a. 510, s. 223 PLRE 2, 517 Tamże dowódca wschodniogockiego korpusu ekspedycyjnego określany jest trafnie jako Theoderici Italiae regis Por. Claude, Westgoten 54 przyp. 3 82 Claude, millenarius i thiuphadus 181 nn., jest przeciwny stawianiu na równi obu tych mandatariuszy, patrz gł. 187 „Z momentem osiedlenia się w Akwitanii mogłaby jednostka, składająca się z tysiąca wojowników, stać się podstawą administracji zachodniogockiej, jednak rozwój poszedł w innym kierunku Podział administracyjny dokonany został według istniejących rzymskich instytucji, civitates Z tego powodu dowódcy jednostek, składających się z tysiąca wojowników, musieli odstąpić część swoich kompetencji urzędnikom, stojącym na czele przejętych od Gotów Zachodnich jednostek administracyjnych, comites i duces" Na skutek tego miał przestać istnieć zachodniogocki millenarius, a. zwolnione miejsce zajęte zostało przez thiufadus Przeciwko temu założeniu występuje Diesner, Isidor von Sevilla 55 n., przedkładając godne uwagi rozważania Wskazuje on na Izydora z Sevilli, który znał millenariusa jako wojskowego dowódcę jednostki, składającej się z tysiąca wojowników Diesner, 56, nie może uwierzyć, aby Izydor z Sewilli, „który jak nikt inny znał zadania administracji kościelnej i państwowej i oprócz tego przypisywał tak wielkie znaczenie urzędowi sędziowskiemu nie znał również administracyjnych i sędziowskich zadań millenariusa Można tutaj znowu stwierdzić fakt istnienia dużej luki tematycznej, spowodowanej chyba m.in. tym, że prawo zachodniogockie coraz częściej stosowało gockie thiufadus w miejsce pojęcia łacińskiego" Na ten temat patrz Leges Visigothorum II 1, 27, s. 75, gdzie thiufadus i mdlenanus występują jeszcze obok siebie, podczas gdy tamże IX 2, 1 nn., s. 366, thiufadus zastąpił już millenariusa Na temat podziału armii gockiej według systemu dziesiętnego patrz Leges Visigothorum II 1, 27, s. 75 IX 2, 1 nn., s. 366 Sisebut, De libro rotarum w 4 n. At nos congeries obnubuit turbida rerum/ Ferrataeque praemunt milleno milite curae, por. Diesner, Isidor 29 n. z przyp. 6 i 32 Na temat Sisebuta patrz Manitius, Lateimsche Literatur 1,188 83 Claude (jak wyżej przyp. 82) 182, i Jones LRE 3, 49 przyp. 45 i 51 przyp. 55 84 Patrz wyżej przyp. 81 85 CE 322, por. Claude (jak wyżej przyp. 82) i Ewig, Ribuanen 451 nn. (2nn ) 86 Feist, Worterbuch 555 Gamillscheg, Romania 1, 357, i Dahn, Koenige 6, 209 Claude (jak wyżej przyp. 82) 182 n 87 Na pytanie, kiedy Goci zrezygnowali ze swojego dziedzicznego języka, patrz wyżej rozdz. IV 4 przyp. 42 i przyp. 57 n 88 Leges Visigothorum IX 2, 1 nn., s. 366 nn. Por. Claude (jak wyżej przyp. 82) 184 nn. 89 Patrz gł. Claude (jak wyżej przyp. 82) 189 n., wg Gamillscheg (jak wyżej przyp. 86) 90 Szeroko rozpowszechnionemu poglądowi, według którego w późniejszym hiszpańskim królestwie Gotów Zachodnich byli „panowie i słudzy", przeciwstawia się Diesner, Konig Wamba 16 nn. i 22 nn., przytaczając godne uwagi argumenty 91 Na temat pojęć prawnych (jak wyżej przyp. 82) por. Diesner, Wamba 16 z przyp. 37, i Claude (jak wyżej przyp. 82) 185 Odnośnie wyrażenia exercitales patrz Leges Visigothorum IX 2, 9, s. 378 92 Por herulskie (tu usunięto wyraz w języku greckim) u Prokopiusza, De bello Persico II 25, 28 (Wenskus, Stammesbildung 336 przyp. 446, że szczególnym wskazaniem na germańskie imiona wojowników z końcówką *peuaz - sługa) oraz niżej rozdz. V7 przyp. 12 (wojenna eskorta Amalafridy) Na temat „pana wielu" patrz Feist (jak wyżej przyp. 86) Należy przyznać rację Claude, (jak wyżej przyp. 82) 189, że thiufa nie obejmowała dokładnie tysiąca osób Prawdopodobnie dotyczyło to już również tolozańskiej millena. 93 Por zestawienie wyżej rozdz. IV 4 przyp. 58 jak również niżej rozdz. IV 7 przyp. 98 (gardingus) 94 Patrz Leges Visigothorum s. 485 n. lub Concilios visigoticos s. 289, 307, 434 n., 474 i 521 Odnośnie comes patrimonii por. wyżej przyp. 58 i niżej przyp. 101 95 Pojęcie to występuje (jak wyżej przyp. 94), por. Claude, Adel Kirche und Konigtum 212 s. v „szlachta dworska" 96 Patrz wyżej przyp. 66 i przyp. 68 97 Stroheker, Germanentum 137 nn. Claude, Adel Kirche und Konigtum 55 nn., gł. 61 nn. Patrz teraz McCormick, Eternal Victory 298 nn. I 317 n., o opisie swego królestwa przez Leovigilda 98 Claude, Adel Kirche und Konigtum 67 nn. Stroheker, Germanentum 231 nn. 99 Jak wyżej przyp. 98 i wyżej s. 209 (giermkowie) 100 Claude, Koenigsschatze 8 n. (jak wyżej rozdz. III 3 przyp. 63) 1 Schmidt, Ostgermanen 523 1 (wykaz miejsc, w których mowa jest o skarbie) 101 Na temat comes patrimonii, występującego z pewnością w Toledo (jak wyżej przyp. 100), należy powiedzieć wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 4, 1, instytucja patrimonmm uchodziła przed jego przejęciem po Bizancjum za typowo zachodniorzymską jednostkę administracyjną patrz Jones LRE 1, 255 i 258 Prawdopodobnie jednak nowość ta za późno dotarła do państwa tolozańskiego Por. niżej rozdz. V6 przyp. 19 na temat utworzenia patrimonium za panowania Odoakra i Teodoryka Wielkiego 102 Claude, Adel Kirche und Konigtum 68 przyp. 71 103 Claude, Adel Kirche und Konigtum 68 przyp. 72, por. wyżej rozdz. IV 4 przyp. 58 Grzegorz Wielki, Dialogi I 9, s. 56 biberunt ut Gothi W języku hiszpańskim zachowało się gockie exscaniar Schmidt-Wiegand, Die volkssprachigen Worter 74, przyp. 103 104 Stroheker, Adel 90 n., gdzie 91 przyp. 42 wymienieni są dalsi Rzymianie, zatrudnieni w admi nistracji zachodniogockiej Galii Patrz tamże 187 n. 212 Leo określany jest jako consiharius Patrz PLRE 2, 622 n. (Leo 5) 105 Stroheker, Adel 91 przyp. 42 i 168 n. n 122, przypuszcza, że Eudomius był następcą Leo Na temat Amanusa patrz PLRE 2, 90 (Anianus 2) 106 Stroheker, Adel 145 n. 18 107 Auctontas Alarici regis (LexRomana Visigothorum s. 2 nn., lub Codex Theodosianus s. XXXII nn. ) 1 Schmidt, Ostgermanen 514 n., i Leges Visigothorum s. 466 n 108 Jak wyżej przyp. 105 n 109 Jones, LRE 3, 50 przyp. 47 nn. Patrz też PLRE 1, 257 nn. 110 Patrz wyżej przyp. 101 111 Leges Visigothorum X 1, 16, s. 389, gdzie już wymienia się villici i praepositi, sięga jeszcze do czasów Euryka Por. CE 276 n. Na temat actores (fiscales) i numerarii (por wyżej przyp. 58) patrz odpowiednie hasła w wykazie miejsc w Leges Visigothorum Villici określani są jako ciemiężcy i zostają usunięci Kasjodor, Variae V,39, 15,s 166, pismo, wysłane przez Teodoryka między 523 r a526r do mandatariuszy królestwa Gotów Zachodnich 112 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 63 Odnośnie czary, którą pewien Rzymianin ofiarował królowej Ragnahildzie, patrz wyżej rozdz. IV 4 przyp. 52 por. 1 Schmidt, Ostgermanen 523 113 Breviarium Alaricianum miało być przechowywane w „naszym skarbie" patrz wyżej przyp. 107 114 Claude, Konigsschatze 6 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 521 n. Na temat tożsamości skarbu, stolicy i królestwa patrz Jordanes, Getica 215-218, s. 113 Na temat dochodów z bicia monet lub z bicia monet małowartościowych patrz Schmidt 501 przyp. 2 Rouche, L’Aquitaine 302 z przyp. 371, wg Awitus, Epistulae 78, s. 96 n., i Leges Burgundionum, Constitutiones extravagantes XXI 7, s. 120 n 115 Kasjodor, Variae V 39, 1 nn., s. 164 nn. poborcy podatków nie uwzględniali polyptycha publica, lecz postępowali samowolnie tamże 2, s. 164, podczas gdy w 13, s. 166, rozmiar opodatkowania zapanowania Alaryka II i Euryka jest ścisłe określony Patrz niżej rozdz. V7 przyp. 24 116 Gocka wolność podatkowa wynika z Leges Visigothorum X 1, 16, s. 389 Patrz niej rozdz. IV6 przyp. 6 nn. (osiedlenie) i wyżej rozdz. IV2 przyp. 53 (układ z 475 r) Na temat wyobrażenia o barbarzyńskim „raju podatkowym" patrz Salvian z Marsylii, De gubernatione Dei V 21-23, s. 59, i34-37,s 61 n. Na temat wprowadzenia „gockiego" opodatkowania w Akwitanii I patrz wyżej przyp. 33 i niżej rozdz. V6 przyp. 11 (Seronatus) 117 L Schmidt, Ostgermanen 522 Reinhart, Munzen 107 nn. Por. Rouche, L’Aquitaine 300 nn., gł. 303 (mapa mennic) 301 n. i 306, oraz literatura wymieniona wyżej w przyp. 114 Patrz też Barral i Altet, La circulation 168 nn. 118 L Schmidt, Ostgermanen 521 n., wg Codex Theodosianus X 1, 2 (Breviarium Alancianum X 1, 1) na temat fiscus noster i domus dominicae Patrz też Leges Visigothorum s. 521 s. v ,fiscus" Wyrażenie domus regiae używa Kasjodor, Variae V 39, 6, s. 165 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 214 s. v „Majątek państwowy" Zarządcy królewskich majątków wymienieni są wyżej w przyp. 58 Jones, LRE 1, 257 n., i 3, 50 przyp. 49 (liczne cytaty literatury źródłowej) 119 Claude, Adel Kirche und Koenigtum 38 120 Tenże, Westgoten 84 przyp. 25 i 95 przyp. 65, i tenże, Untergang 343 n. z przyp. 60 podane wielkości są chyba przesadzone, por. Nehlsen, Sklavenrecht 164 przyp. 72 121 Nehlsen, Sklavenrecht 164 nn. Jones, LRE 1, 417 nn., i 3, 424 s. v „emphyteutic leases" Na temat wyrażenia possessor por. Leges Visigothorum II 4, 10, s. 103,1IX 1, 21, s. 364 Rozdział 6 Osiedlenie Gotów Zachodnich 1 Gaupp, Ansiedlungen 394 nn. Goffart, Barbarians and Romans 37 n., 206 nn. i 272 s. v Dahn, Koenige 6, 55 n. Lot, Regime de l’hospitalite 1007 nn. Patrz też Behrends, Einguartierungssystem 24 nn., który całkowicie pomija wysunięte w międzyczasie tezy Durliata i Goffarta (patrz niżej przyp. 6 i rozdz. V.6 przyp. 35) 2 Gaupp, Ansiedlungen 402, wnioskował z rożnych okresów przedawnienia w Codex Euricianus III, 1 nn. (por Leges Visigothorum X 1, 16,s 3 89)-gdzie dla domniemanego podziału realnego i doprowadzenia z powrotem zbiegłych niewolników (w przeciwieństwie do normalnego okresu przedawnienia, wynoszącego trzydzieści lat) przewidziany był okres pięćdziesięcioletni - że pierwotne ustalenia z 418 1425 r zmienione zostały na korzyść Gotów Wychodził on przy tym z założenia, że przepisy prawne Codex Euricianus (por wyżej rozdz. IV 3 przyp. 1 i przyp. 14) wydane zostały ok. 475 r Por. też Goffart, Barbarians and Romans 123 n. z przyp. 34, i Rothenhofer, Untersuchungen 14 n. Na temat śmierci Honoriusza w 423 r patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 22 3 Codex Euricianus 277, 1, wyrażenie to oznacza jednak również całe państwo tolozańskie Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VII 6, 10, s. 128 Por. Leges Visigothorum X 1, 16, s. 389 (tertia Romanorum) 4 Codex Theodosianus VII 8, 5, s. 328 5 Wirth, Besprechung Wolfram 698 6 Patrz niżej rozdz. V6 przyp. 35 (Jean Durliat i Walter Goffart) Przy wersji o podziale kraju obstają nadal z częściowo godnymi uwagi argumentami Gracia Morena, El termino „sors " 137 nn., gł. 148 nn. i 164 nn., Claude, Ansiedlung 13 nn., oraz Wood, Ethnicity and the Ethnogenesis 67 nn., przy czym ten ostatni opiera swoje obserwacje oraz swój osąd jedynie na źródłach dotyczących osadnictwa burgundzkiego pochodzących w głównej mierze z VI wieku Dla Behrendsa (jak przyp. 1) kwestia ta w ogóle nie istnieje Patrz też Barnish, Taxation 170 nn., niezwykle bogata w materiały, jednak całkowicie nieprzekonująca inwektywa na Waltera Goffarta 7 Na temat umowy między Konstantynem a. możnymi akwitańskimi patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 9 Na temat sprzecznych reakcji na osadnictwo Burgundów i Alanów i o milczeniu na temat zachodniogockich warunków osiedlania się patrz Wolfram, Ansiedlung 8 z przyp. 11, w oparciu o Goffart, Barbarians and Romans 111 nn., wg Chronica Gallica 126 nn. aa 441 nn., s. 660 8 Codex Theodosianus VII 8, 1 nn., s. 327 Por. Goffart, Barbarians and Romans 40 nn., 103 nn., i 162 nn. Wolfram, Ansiedlung 11 9 Goffart, Barbarians and Romans 124 I 162 nn. Na temat subiektywnego oraz obiektywnego znaczenia hospes patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 18 10 Ta modyfikacja w stosunku do poglądu Goffarta zostaje rozwinięta w (jak niżej rozdz. V6, przyp. 35) wymienionych publikacjach, przede wszystkim u Jeana Durliata Na temat wyrażeń sortes Gothicae i tertia Romanorum patrz wyżej przyp. 3, na temat ochrony królewskiej dla tej ostatniej patrz Leges Visigothorum X 1, 8 i 16, s. 385 n. i 389 11 Dunat i Goffart (jak niżej rozdz. V6 przyp. 35) Na temat podziału państwa tolozańskiego na civitates patrz wyżej rozdz. IV 5 przyp. 52 Odnośnie Seronarusa w 469 r patrz PLRE 2, 995 n., wg Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 13, s. 86 n., por. II 1, s. 20 n 12 Jak tradycyjne było zaopatrzenie rzymskiej armii oraz jej gockich członków przez kurialistów ukazuje już Ammianus Marcellinus XXXI 6, 2 n. (rewolta oddziałów Suendusa i Cohasa) Jeszcze przy „rzekomym zniesieniu kurii miejskich przez cesarza Anastazjusza", mowa jest o tym, że kunaliści „zawiadywali miastami, utrzymywali żołnierzy i zgodnie z prawem wypełniali zadania państwo we" patrz Chrysos, Abschaffung 97 n. Jeżeli Bandy, Ioannes Lydus III 46, s. 204, tłumaczy (tu usunięto wyrazy w języku greckim) jako civil servant (urzędnik państwowy) i powołuje się przy tym na użycie tych słów w III 30, s. 178, to analogia ta nie posiada żadnych podstaw W miejscu III 30 stosuje on mianowicie w odróżnieniu od miejsca o kurialistach liczbę mnogą, co raczej znaczyłoby biurokrację cywilną Jan Lydus określa kurialistów również jako „nerwy państwa" (patrz niżej rozdz. V6 przyp. 44), jego wyrażenie pokrywa się z Kasjodorem (patrz niżej rozdz. V6 przyp. 4 mihtia Romana), uważa on, że kurialiści odpowiedzialni są za „administrację miejską, troskę o armię, czynności państwowe", co odpowiada tradycyjnemu porządkowi (patrz Novellae Maioriam, jak niżej rozdz. V6 przyp. 44) i cały ten zakres obowiązków związany jest z sprawą podatków W państwie tolozańskim kurialisci i ich zadania wymieniani są, wprawdzie tylko pośrednio, w Vita s. Bibiani c 4, s. 96 Por. niżej przyp. 14 13 Codex Euricianus 323 mówi o użyciu niewolników m expeditione Na temat buccellarii i saiones oraz różnego stosunku zależności wolnych i niewolnych patrz niżej rozdz. IV 7 przyp. 75 nn. Por. Goffart, Barbarians and Romans 172 n., 252 nn., Wolfram, Ansiedlung 14 n., I Durliat (jak wyżej przyp. 10) 14 Goffart, Barbarians and Romans 95 nn. i 124 nn., gł. wg Vita s. Bibiani c 4, s. 96, źródło to opisuje wydarzenia za panowania Teodoryka II między 456 r a. 466 r Por. Courcelle, Histoire litteraire 146 nn. i 339 nn. 15 Patrz m.in. Paulin z Pella, Eucharisticos w 570, s. 313 (kupno), i Codex Euricianus 305 (darowizna) Nie istnieją jednak żadne dowody na opodatkowanie właścicieli zachodniogockich (por Wolfram, Ansiedlung 18, odnośnie italskich Ostrogotów) 16 Courcelle, Histoire litteraire 144 przyp. 2 Goffart, Barbarians and Romans 165 nn. 17 Paulin z Pella, Eucharisticos w 302 nn., s. 303 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 95 18 Por wyżej rozdz. IV 1 przyp. 7 nn. na temat współdecydowania senatorów w sprawie osad nictwa gockiego w 418 r Patrz Goffart, Barbarians and Romans 110 nn., gł. wg Chronica Gallica a. 442, s. 660, o napadach alańskich w Gallia ulterior. 19 Auzoniusz, Epist XXV w 115 n., s. 193 Stroheker, Adel 4\ z przyp. 182 i 78 z przyp. 201 oraz 39 nn. i 85 n. z przyp. 11 Matthews, Aristocracies 343 Patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 50 n., oraz niżej rozdz. IV 8 przyp. 28 na temat Theudisa 20 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 3, 7, s. 42 Por. Stroheker, Adel 81 21 Patrz wyżej przyp. 16 Odnośnie wyrażenia thesaurus publicus, używanego w hiszpańskim królestwie Gotów Zachodnich, patrz Leges Visigothorum VII 2, 10, s. 292 XII 1, 3, s. 409 i Concilium Toletanum XIII s 479, 20 nn., lub Concilios visigoticos n. 32, s. 26 Na temat „pójścia w las" prowincjałów galijskich, to jest na temat ich przejścia na stronę „Gotów, Bagaudów i innych barbarzyńców" patrz Salvian z Marsylii, De gubernatione Dei V 5, 22 i 6, 24 nn., s. 59 n. Odnośnie wyrażenia „ucieczka do lasu" patrz Sydoniusz Apollinaris, Epistulae II 1 ,3, s. 21 Por. Courcelle, Histoire litteraire 146 nn., gł. 149 Do tradycyjnych teorii o osadnictwie Gotów Zachodnich zalicza się założenie, że majątki kurialistów w ogóle nie zostały podzielone patrz Jones ,LRE 1,253, por. 2,737 nn Thompson, Settlement of Barbarians 48 z przyp. 25 n., por. tenże, Visigoths from Fritigern to Euric 119 z przyp. 53 Lot, Reginie de l'hospitalite 989 nn. Delbruck, Geschichte der Kriegskunst, 2,328 nn. Por. Goffart, Barbarians and Romans 206 n 22 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 5, 2, s. 43 Na temat datowania listu patrz Loyen, Sidoine Apollinaire 2, 249 23 Codex Euricianus 277, 3, 280, 6 (legum statuta) 305,1 Stroheker, Eurich 98 n. Por. wyżej rozdz. IV3 przyp. 7 Na temat pierwszego dnia nowego okresu patrz Leges Visigothorum X 3, 5, s. 398, zarządzenie to mogło znajdować się w zaginionej części Codex Euricianus 276, 1 nn. Patrz jednak na ten temat Goffart, Barbarians and Romans 235 nn. Na temat wschodniogockiego pierwszego dnia nowego okresu patrz niżej rozdz. V6 przyp. 48 Na temat podziału przed „krewnymi i sąsiadami" patrz Leges Visigothorum X 1, 8 n., s. 386 n 24 Leges Visigothorum VIII 5, 6, s. 348 Por. Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 44 z przyp. 40 25 Por tamże 20 i 44 z Wolframa, Gotische Studien II 310 n. przyp. 100 Odnośnie pojęcia „funkcjonalne porównanie" patrz Wolfram, Gotische Studien I 24 i 31 n., i tenże, Athanaric 261 26 Leges Visigothorum X 1, 16, s. 389 Odnośnie tytulatur administratorów państwowych majątków ziemskich patrz wyżej rozdz. IV 5 przyp. 111 27 CE 276, 3 nn. 28 CE 286, 1 n. 307, 1 n 29 Paulin z Pella, Eucharisticos w 570 nn., s. 313 Goffart, Barbarians and Romans 105 przyp. 3 Courcelle, Histoire litteraire 95 Matthews, Aristocracies 344 przyp. 2 Por. wyżej rozdz. III 3 przyp. 95 i rozdz. IV 1 przyp. 15 30 Odnośnie użytych tu pojęć patrz Sydoniusz Apollinaris, Epistulae CII 6, 10, s. 110 VIII 3, 3, s. 128 31 Na temat gesta municipalia patrz ogólnie Fichtenau, Urkundenwesen 77 nn. 32 Rouche, L’Aquitaine 136 nn. zawdzięcza się najlepsze jak dotąd opracowanie tego tematu Por. James, Merovingian Archeology 1, 194 nn., i Matthews, Aristocracies 343 z przyp. 4 n. De l’age du fer aux temps barbares 140 n. 393 Kazanski/Lapart przyporządkowują znaleziony zachodniogotycki grzebień z okolic Tuluzy pierwszej połowie V wieku, zapowiadają również publikację na ten temat 33 Zollner, Franken 190 nn., gł. 197 n 34 Tamże 209 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 49 nn. i 453 O liczebnej sile Wandalów pisze Victorvon Vita, Historia persecutionis I 1, 2, s. 2 Por. Calude, Westgoten 37 n., i Goffart, Barbarians and Romans 231 nn., który wątpi w realność danych liczbowych przekazu. 35 Patrz niżej rozdz. V3 przyp. 2 (zestawienie cytatów) 36 Zollner, Franken 209 nn., w odróżnieniu od Altheima, Geschichte der Hunnen 1, 366 nn., chociaż i tam znaleźć można kilka interesujących spostrzeżeń 37 Garaud, Peuplement 98 z przyp. 2 38 Por Steinbach, Studien 44 nn. Patrz niżej przyp. 48 39 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 129 i rozdz. III 3 przyp. 146 Rouche, L’Aquitaine 163, nawiązuje do Steina, HBE 1, 267, i oblicza 20 tysięcy wojowników gockich, liczba leząca całkowicie w ramach możliwości 40 Zollner, Franken 210 41 Hachmann, Goten und Skandinavien 473 u o, słusznie napiętnował ten błąd metodologiczny 42 Steinbach, Studien 9 n. i 44 nn. 43 Patrz niżej rozdz. IV7 z przyp. 35 n. Por. niżej przyp. 69 (miejscowości w Wałachu) 44 Bierbauer, Grab- und Schatzfunde 61 nn. Por. wyżej rozdz. II 7 przyp. 118 n. 45 Bierbauer, Grab- und Schatzfunde 53 nn., wg Kasjodora, Variae IV 34, 1 nn., s. 129 46 Bierbauer, Grab- und Schatzfunde 63 n., por. 61 47 Na temat problematyki archeologii tolozańskiej por. przegląd u Broensa, Peuplement 23 nn., przede wszystkim jednak Rouche, L’Aquitaine 146 nn., oraz James, Metovmgian Archaeology 1,196 nn. Por. wyżej przyp. 32 48 Gamillscheg, Romania Germanica 1-3 Z nowego wydania, obliczonego również na trzy tomy, ukazał się dotąd tom pierwszy, który jednak - w odróżnieniu od wydania pierwszego - nie zawiera mającego tu znaczenia odcinka „Die Westgoten" Gamillscheg popierany jest w dużym stopniu przez Wartburga, Entstehung 86 nn. Przeciw temu wystąpił Ferdinand Lot w wielu pracach, gł. tenże, Que nous apprennent? 289 nn., gł. 294 nn. Por. tenże, De l'origine 199 nn. W tradycji Lota, choć w znacznie inny sposób, pracuj e np. Broens, Peuplement 18 nn. i29nn Francuskim badaczom chodzi przede wszystkim o to, aby przyrostek -ingoz, traktowany przez Gamillschega jako końcówka germańska, wywieść języka języka liguryjskiego Dobry przegląd tej dyskusji daje Kienast, Volksstamme 43 n. przyp. 4 n. Por. Claude, Adel, Kirche und Konigtum 43 n., i wyżej przyp. 32 (Rouche) i przyp. 38 Rouche, L’Aquitaine 137, przedstawia dobrą krytykę pracy Broensa Patrz ogólnie też wyżej rozdz. IV4 przyp. 42 49 Gamillscheg, Romania Germanica 1, VII n. (V n. ) 50 Tamże 300 nn. Na temat dwujęzyczności Gotów por. wyżej rozdz. II 7 przyp. 127 nn. Por. Rouche, L’Aquitaine 138 nn. z przyp. 15 (mapa gockich toponimii i wykaz miejscowości gockich) 51 SHA 25 (Claud ) 9, 3 nn. Galijskie osiedla potomków i członków plemion w Notitia dignitatum Oc 42, 65 nn., nie zawierają żadnych wskazówek o Gotach Natomiast istnieją takowe w Syrii (Or XXXIII 32), gdzie jednak każdy żołnierz nazywany jest „Gotem" Jones, LRE 3, 193 przyp. 53 52 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 302 nn., gł. 303 n. Na temat gockiej dwujęzyczności patrz wyżej przyp. 50 oraz rozdz. 117 przyp. 127nn Na temat frankońskich analogicznych wyrażeń patrz Zollner, Franken 195 nn., gł. 199 n., i Rouche, L'Aquitaine 136 nn. 53 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 330 nn. i 336 nn. (wykaz nazw), Rouche (jak wyżej 52) 54 Patrz Lot i Broens (jak wyżej przyp. 48), por. Gamillscheg, Romania Germanica 1, 334 nn. 55 Claude, Adel, Kirche und Konigtum 43 n 56 Zollner, Franken 195 nn. 57 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 346 n 58 Tamże 140 i 346 n. (nazwy miejscowości przygranicznych), 303 i 307 (nazwy miejscowości położonych w centrum) Por. Claude, Westgoten^ Odnośnie haims \ vdla patrz Gamillscheg, Romania Germanica 1, 302, 347 i 352 59 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 347 nn. 60 Lechner, Babenberger 96 n. Por. Bach, Namenkunde 2, 1, 233 nn. 61 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 77 i rozdz. IV 2 przyp. 29 Por. Broens, Peuplement 28 i 30 n 62 Tamże 21 nn. Kienast, Volksstamme 44 Na ważne miejscowości „mark"-gastald, które mogłyby wskazywać na wczesną kolonizację tolozańskiego obszaru rdzennego, zwrócił uwagę Rouche, L’Aquitaine 142 przyp. 26, w nawiązaniu do A Soutou. 63 Kienast, Volksstamme 74 nn. 64 Kienast, Volksstamme 151 nn., gł. 155 nn. i 168 65 Tamże 85 przyp. 38 66 Tamże 81 przyp. 26, por. przyp. 13, 19 n. przyp. 15a i 88 67 Claude, Westgoten 135 przyp. 66, do Gamillscheg, Romania Germanica 1, 304, który tamże 334 n. wyraża podobny pogląd 68 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 122 i 301 Por. mapy Gamillschega (naprzeciw 304) i Broens, Peuplement 38 69 Ogólnie na temat miejscowości w Wałachu patrz Bach, Namenkunde 2, 2, 180 n. Na temat szczególnych przykładów salzburskich patrz Horburger, Ortsnamen 14 i 38 70 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 325 i 343 71 Tamże 303 i 307 Na temat buccellaner patrz niżej roz IV7 przyp. 78 nn. 72 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 318 i 328 Na temat paraleli italskiej patrz tenże, Romania Germanica 2, 16i77 Por. Battisti, l'elemento gotico 638 i647 (na temat słabego stanu latynizacji Gotów wschodnich) 73 Bach, Namekunde 2, 1, 345 nn. 74 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 340 n. Rozdział 7 Ludy Państwa Tolozańskiego. Ich podział etniczny i społeczny 1 Wolfram, Intitulatio 134 z przyp. 11 Rostovtzeff, Social and Economic History 1, 469 nn. Salvian z Marsylii, De gubernatione Dei V, 5, 22 i 6, 24 nn., s. 59 n. (jak wyżej rozdz. IV6 przyp. 21 Nawet wtedy, gdy armia Gotów Wschodnich wkroczyła w 508 r do zachodniogockiej Galii, zbiegali do niej niewolnicy, których Teodoryk wyraźnie rozkazał doprowadzić z powrotem do ich właścicieli Kasjodor, Variae III 43, 2, s. 100 Por. Rothenhofer, Untersuchungen 108 2 Patrz wyżej rozdz. II 3 przyp. 24 nn. Por. Wenskus, Stammesbildung 471 i 476 n 3 Zakaz zawierania małżeństw odczuwany był jako niesprawiedliwość społeczna, jak wynika z uzasadnienia jego zniesienia Leges Visigothorum III 1,1, s. 121n Por. King, Law and Society 12 n Na temat późniejszej polaryzacji społeczeństwa hiszpańsko-gockiego patrz Thompson, Goths in Spain 262 nn. Stroheker, Germanentum 161 Diesner (jak niżej przyp. 20) Por. Goffart (jak niżej przyp. 24) 4 L Schmidt, Ostgermanen 504, wg CE 276, 3 304 312, 1 n. Leges Visigothorum X 1, 8 n., s. 385,i 16, s. 389 5 Ten wyraz cesarskiego ustawodawstwa występuje jeszcze w piśmie objaśniającym Alaryka do jego brewiarza. Lex Romana Visigothorum s. 2 nn. Por. Codex Theodosianus 1, s. XXXIV 6 Ewig, Volkstum 246 (610) nn. 7 King, Law and Society 14 z przyp. 1 nn., wg Lex Romana Visigothorum (Codex Theodosianus)l\\ 14, 1 Por. Stroheker (jak przyp. 3) Leges Visigothorum III 1, 1, s. 121 n. Por. niżej rozdz. V2 przyp. 261 rozdz. V6 przyp. 61 Na temat „małżeństw mieszanych" rzymsko-barbarzyńskiej warstwy wyższej patrz Demandt, Osmosis 76 n. z przyp. 2 nn., gdzie autor ustosunkowuje się również do problemu zakazu zawierania małżeństw 8 Stroheker, Adel 91 n. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 32 nn. Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 504, wg Dahna, Koenige 6, 71 n., Ewig (jak wyżej przyp. 6) 246 (610) n. i Rouche, L’Aquitaine 4, wg Grzegorza z Tours, Liber in gloria martyrum c 24, s. 502 Romanos enim vocitant (Gothi) nostrae homines relegionis (sic) 9 Epistulae VII 14, 10, s. 121 n. Por. jednak podobną grę słów tamże V 13, 4, s. 87, o Rzymianinie Seronatusie (por wyżej rozdz. IV 5 przyp. 33 i rozdz. IV 6 przyp. 11) 10 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 5, 3 n,s 81 Por. Stroheker, Adel 157 n. 74i221n 369 11 Enodiusz, Vita Epifani 89, s. 95 12 Patrz wyżej rozdz. IV4 przyp. 29 i 31 n., ten „wstrętny" ubiór był jednak naśladowany przez rzymskich parweniuszy Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VI, 4, s. 82 Salvian z Marsylii, De gubernationeDeiV2l,s 59 Stein, HBE 1, 344 nn., gł. 345 przyp. 152 13 Sydoniusz Apollinarius, Epistulae VIII 3, 2, s. 127 n. Por. Courcelle, Histoire litteraire 236 Anthologia Latina (ed Riese 1, n. 285) i Krause, Handbuch 21 n. Inter eils Goticorum scapia matzia ia drincan /non audet quisquam dignos educere versus Pita Orientii c 5, s. 62 (według barbarzyńskiego zwyczaju bardzo suto zastawiony stół królewski) 14 Sydoniusz Apollinaris ,Epistulae VIII 9 v 34, s. 136, i Carmina XII w 10 n,s 231, na temat Burgunda mającego siedem stop wzrostu 15 Tenże, Epistulae IV 20, 1 n., o wyglądzie i uroczystym pochodzie młodego księcia frankońskiego Sigismera Por. na ten temat Zollner, Franken 33 przyp. 4 i 276 (Sigismer) 16 Stroheker, Adel 91 n., wg Paulin z Pella, Eucharisticos w 280 nn., s. 302 iv 514, s. 311, oraz Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 3 9, s. 42, i Awitus z Wiednia, Epistulae 51, s. 79 n 18 Courcelle, Histoire litteraire 92 nn. i 146, gł. wg Paulin z Pella, Eucharisticos v 500, s. 310 Courcelle 146 nn., gł. 147 przyp. 6 Znana krytyka królestwa późnoantycznego pochodzi od Salviana z Marsylii, De gubernatione Dei V 15 nn., gł. 21 nn., 26, 28, 34 Por. Orozjusz VII 41 7 Jednak historia opowiadana przez współczesnego Salvianowi Priscusa frag. 8 (FHG 4, 86 nn. ) = frag. 11,2 (Blockley 2, 266 nn. ) reprezentuje to samo stanowisko Stąd też krytykę Salviana nie można potraktować jedynie jako literacki topos Por. Jones, LRE 2, 767 nn. gł. 808 nn. 19 Por wyrażenie Romani tributarii (tributales) w źródłach wczesnego średniowiecza Wolfram, Mitteleuropa 334 i 400 Nehlsen, Sklavenrecht \ 66 przyp. 83 Goffart, Barbarians and Romans gł. 93 nn. 20 Dobra literacka relacja znajduje się u Nehlsena, Sklavenrecht 160 nn., gł. 166 z przyp. 80 nn. Por. niżej przyp. 21 Diesner, Konig Wamba 16 Anm 37, słusznie jednak zwraca uwagę na to, że do końca musiała istnieć w królestwie Gotów Zachodnich warstwa średnia - nawet jeżeli nieliczna Por. wyżej przyp. 3 i rozdz. IV 5 przyp. 90 21 Claude, Westgoten 111 nn. Por. odpowiednie fragmenty u Jonesa, LRE 2, 712 nn. (The Cities) i 767 nn. (The Land) King, Law and Society 159 nn. Dahn, Koenige 6, 300 nn. Diesner, Konig Wamba 19 Por. Kasjodor, Variae V 39, 5, s. 166 vilicorum genus volumus amoveri 22 Zosimos V 40, 2 Por. wyżej rozdz. III 3 przyp. 49 i przyp. 97 Patrz Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 28 n. Jednym z pierwszych „kolaboratorów" był bez wątpienia późniejszy cesarz Awitus patrz Loyen, Recherches historiques 39 nn. 23 Paulin z Pella, Eucharisticos v 303 nn. s. 303, i w 498 nn., s. 310 synowie autora udali się do gockiego Bordeaux „z zamiłowania do wolności" Patrz Courcelle, Histoire litteraire 92 nn. i 167 24 Wolfram, Gotisches Koenigtum, gł. 4 nn. Goffart, Barbarians and Romans 125 przyp. 28 i 140 z przyp. 25 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 49 n. i przyp. 97, rozdz. IV 2 przyp. 19 i przyp. 49 n. i rozdz. IV5 przyp. 69 Por. Stroheker, Adel 159 n. 81, jednak wymieniony tu Calminus mógł należeć już do czasów frankońskich, podczas gdy przyjaciel Sydoniusza, Calminus - por. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 12, s. 86 - faktycznie ad arbitrium terroris alieni walczył przeciw Owernii Na temat Arvandusa i Seronatusa patrz PLRE1, 157 n. i 995 n. Por. rozdz. IV 6 przyp. 11 25 Stroheker, Adel 145 n. 18 i 187 n. 212 Rouche, L’Aquitaine 42 n 26 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 1 nn., gł. 5 w 1 nn., s. 135nn,gł 136n Por. wyżej rozdz. IV 4 przyp. 21 nn. i Courcelle, Histoire litteraire 166 27 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 6, 13 nn. gł. 16,s 132n Por. Stroheker, Adel 194n 253 28 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 215 nn., s. 208 n. w 469 nn., s. 214 w 481 495 do 498, s. 215 Loyen, Recherches Historiques 39 nn. Courcelle, Histoire litteraire 146, por. 166 n 29 Courcelle, Histoire litteraire 95, wg Paulina z Pella, Eucharisticos w 498 nn., s. 310 30 Stroheker, Adel 145 n. n 22, por. wyżej rozdz. IV 2 przyp. 60 Patrz Grzegorz z Tours, Historia Francorum II 37, s. 88 31 Rouche, L’Aquitaine 52 nn. Stroheker, Adel 81 32 Concilium Narbonense c 4, s. 254 n. (s 147) Rouche, L’Aquitaine 160 i 300 n 33 King, Law and Soctety 133 nn. D'Ors, Codigo 130n Patrz też Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 4, 1, s. 43 IV 5, 1, s. 57 VI 11, s. 100 n. (pismo polecająca dla pewnego Żyda) VIII 13, 3 n., s. 145 (uroczystość z okazji przejścia pewnego żyda na chrześcijaństwo) Por. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 8,41,i 1 O, 24 nn. Żydzi Neapolu popierają Ostrogotów przeciw Belizariuszowi Kasjodor, Variae V 37, s. 163 n. Ponieważ żyd i tak już „nie może znaleźć wiecznego spokoju", więc ma otrzymać przynajmniej, spokój doczesny" Patrz ogólnie Ladner, Aspects 867 nn. 34 Rouche, L’Aquitaine 150 nn. i 358 nn. Na temat rewitalizacji języka celtyckiego patrz m.in. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 3, 2 n., s. 41, i wyżej rozdz. IV 2 przyp. 31 Na temat króla Riothi(a)musa patrz Sydoniusz Apollinaris, Epistulae III 9, s. 46, i PLRE 2, 945 (Riothamus) Por. Loyen, Sidoine Apollinaire 2,249n n. 9 Na temat Bagaudów patrz ogólnie MacMullen, Enemies 192 nn., gł. 211 nn. Szadeczky-Kardoss, Bagaudae col. 346 nn. Wolfram, Ethnogenesen 115 przyp. 81 n 35 Rouche, L’Aquitaine 135 nn., daje jak dotąd najbardziej wiarygodny opis tego problemu Tamże 139 zawiera dokładnie wykonaną mapę gockich toponimii w Akwitanii i Septymanii Wykaz nazw miejscowości zawierających człon -villa ogranicza się do un minimum mais un minimum sur (tamże 143) Odpowiednie listy nazw znaleźć można u Rouche'a, L’Aquitaine 532 przyp. 12i554nn (-ingoz),532 przyp. 15 i 558 n. (villa Gothorum), 532 n. przyp. 19 (Tajfalowie), 534 przyp. 26 („mark" -gastald), 534 przyp. 31 i 559 nn. (-villa) Por. też Gamillscheg, Romania Germanica 1, 72, 140, 307, 326, 346 n 36 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 328, i Rouche, L’Aquitaine 138 przyp. 12 (lista nazw miejscowości) Por. z tym Bessasa, gockiego dowódcę Behsanusza, który swego czasu nie podążył za Teodorykiem Wielkim na zachód Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 16, 2, oraz Jordanes, Getica 265, s. 126 Na temat Bessów patrz Wiesner, Thraker 13, 19 n. 1164 Na temat Galindów patrz Gamillscheg 315 oraz Kienast, Volksstamme 87 przyp. 43, i Zollner, Volker 129 przyp. 29 Patrz też Kunkel, Ostsee col 1820 37 Gamillscheg, Romania Germanica 1, 315 i 327 Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 52 nn. (Gainas) i rozdz. III 3 przyp. 105 nn. (Sarus) 38 Rouche, L’Aquitaine 140 przyp. 19 n. (Tajfalowie), 148 przyp. 47 (Wandalowie), przyp. 48 (Burgundowie), przyp. 49 (Alanowie), wg Bachracha, Alans 30 i 137 Rouche 148 przyp. 53 n. (Sar maci) 39 Rouche, L’Aquitaine 140 z przyp. 19 n. Tamże przyp. 19 przytoczona lista nazw nie ma obecnie sobie równej Na temat Tajfałów patrz wyżej rozdz. 117 przyp. 12nn i niżej przyp. 65 40 Sydoniusz Apollinaris, Carmina VII w 341 n., s. 211 41 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. \28,głKlaudian,DeconsulatuStilichonisI,omzlnRufinum I Por. Sydoniusz Apollinaris, Carmina V w 474 nn., s. 199 II w 321 nn., s. 211 Loyen, Recherches Historiques 51 n. Tenże, L'espirit precieux 20 nn., gł. 25 42 Sydoniusz Apollinaris, Carmina V v 476, s. 199 VII w 399 i 403, s. 213 n. Patrz wyżej rozdz. I 2 przyp. 14 43 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 90 nn. 44 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 98 nn. (Athaulf). przyp. 105 nn. (Sarus), i przyp. 126 nn. (Radagais), przyp. 44 n. (Alaryk 11 Sarus) 45 Wolfram, Theogonie 85 oraz 88 n. z przyp. 491 53 Niepewnymi miejscami źródłowymi są Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5, w 36 nn., s. 137, oraz Jordanes, Getica 166, s. 101 173 n., s. 283 n., s. 131 Tenże, Romana 347, s. 44 n., por. wyżej rozdz. IV 2 przyp. 65 nn. i przyp. 70 (list Rurycjusza) 46 Jak wyżej przyp. 35 47 Być może najbardziej zrozumiałym jest Jordanes, Getica 284, s. 131 48 Sydoniusz Apollinaris (jak wyżej przyp. 45) 49 Courtois, Les Vandales 46 50 Kasjodor, Variae III 3, 3, s. 80 Por. wyżej rozdz. IV2 przyp. 82 nn. 51 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5 w 31 n., s. 136 52 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 67 Jordanes, Getica 233, s. 117 53 Prokopiusz, De bello Gothico \ (V) 12, 50 nn. Por. Jordanes, Getica 302, s. 135 n. Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 48 Na temat Teudisa patrz PLRE 2, 1112 n 54 Patrz wyżej przyp. 27 Por. Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 9, 5 w 21 nn., s. 136 Carmina VII w 369 nn., s. 212, i v 390, s. 213 Courcelle, Histoire litteraire 235 n 55 Ewig, Volkstum 233 (590) n., 235 (593) n. oraz 239 przyp. 39 (599 przyp. 37) i 254 przyp. 110 (621 przyp. 97) 56 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae VIII 3, 3, s. 128 57 Ewig, Probleme 47 nn. Bohme, Germanische Grabfunde 195 nn., którego założenie o sprzymierzeńcach z lewobrzeżnego Renu w IV wieku zostaje przez Ewiga 53 pozbawione historycznych podstaw Niepotrzebnie nawiązuje Beisel, Studien 27 n. i 234 n. przyp. 133 nn., do starej tezy, według której cesarz Julian miał osiedlić Sahowjako sprzymierzeńców w Toksandru Zollner, Franken 18 n. w oparciu o Ammianusa Marcellinusa XVII 8, 3, n., stwierdził podporządkowanie się, deditio, Franków toksandryjskich (dedentes se una cum opibus hberisaue suscepit) Patrz też Hoffmann, Bewegungsheer 1, 139 n. Jones, LRE 2, 611 nn., gł. 614 z przyp. 12 i 620 58 Notitia digmtatum Oc XLII 44, 65, por. Ewig (jak przyp. 57) 47 n. przyp. 4 59 Jak wyżej przyp. 38 n 60 Jordanes, Getica 194n i!97,s 108n oraz266nn,s 115n Por. Wenskus, Alanen 123 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 59 n 61 Jak wyżej przyp. 38 62 Courtois, Les Vandales 51 nn. Miltner, Vandalen col. 305 nn. Wenskus (jak wyżej przyp. 60) Na temat rozpadu Alanów wypowiada się już przed ich przejściem do cesarstwa rzymskiego Ammianus Marcellinus XXXI 2, 17 początek słynnego wymarszu Alanów 63 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 95 Por. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 143 przyp. 96 i 105 oraz 194 przyp. 663 64 Klaudiusz Manus Victor, Alethia III w 189nn,s 413 Courcelle, Histoire litteraire 81 przyp. 3 Na temat gockiego kultu zmarłych patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 104 65 Rouche, L'Aquitaine (jak przyp 38 n. i358nn Por. Hoffmann, Bewegungsheer 1, 198 „Jeźdźcy tajfalscy byli prawdopodobnie rekrutowani spośród byłych jeńców wojennych Taifalow, których osiedlono jako gentilen w celu uprawy roli w górnej Italii i Galii" Por. wyżej rozdz. II 7 przyp. 12 nn. Patrz gł. Notitia digmtatum Oc XLII 65 nn. odnośnie sarmacko-taifalskich osiedli członków plemion w Gallia 66 Historia Francorum V 7, s. 204 Ewig, Volkstum 234 (591) nn. Por. Rouche, L'Aquitaine 140 Broens, Peuplement 33 Garaud, Peuplement 96 n 67 Ewig, Volkstum 235 n. (592 nn) Utworzone między 395 i 398 r Equites Taifali Honoriani walczyły na początku V wieku w Galii i Brytanii i rekrutowały się chyba z gornoitalskich i galijskich Tajfalów Hoffmann, Bewegungsheer 1, 198, i 2, 6 przyp. 161 68 Stein, HBE 1, 328 n. Schaferdiek, Die Kirchen der Westgoten 107 nn. 69 CT XIII 11, 10 (5 IV 399) Por. Ammianus Marcellinus XX 8, 13 Hoffmann (jak wyżej przyp. 65) na temat Tajfalów i Alanów Por. Notitia dlgmtatum (jak wyżej przyp. 65) 70 Por określenie Ag(r)iwulfa (jak wyżej przyp. 52) 71 Patrz wyżej przyp. 38 n., gł. Rouche, L'Aquitaine 140 72 Ewig, Volkstum 233 n. (591) przyp. 12 n., wg rekonstrukcji dokumentu Sigiberta III przez Levisona, Metz und Sudfrankreich 144 n 73 Por wyżej rozdz. IV 6 przyp. 9 nn. 74 Wolfram, Schlacht von Adrianopel 237 n., i tenże, Gotische Studien II 311 i 322 nn. 75 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 40 z przyp. 17, wg C? 323 Na temat zaciągania do woj ska niewolników przez rząd rzymski patrz CrVII 13, 16 n. (17/19 IV 406) Niewolnym jednak obiecano za służbą wojskową wolność CT VII 13, 16 (17IV 406) zakłada, że walczyli również niewolnicy barbarzyńskich żołnierzy 76 Por Wolfram, Splendor 108 nn. 77 Grosse, Romische Militargeschichte 86 n., 194 i 280 nn. 78 Olympiodor frag. 7 Patrz Constantinus Porphyrogenitus, De thematibus orientis c 6(11), na temat „etymologii" buccellarius 79 Wirth, Buc(c)ellarii 802 Stein, HBE 1, 239 z przyp. 103 Grosse, Romische Mihtargeschichte 287 nn. Jones, LRE 2, 665 nn. Diesner, Konig Wamba 22 nn. Tenże, Buccellariertum 321 nn. 80 Codex Iustitianus IX 12, 10 (20 VIII 468 VIII) Na temat ustawodawstwa eurycjańskiego ok. 475 r patrz wyżej rozdz. IV 3 przyp. 1 i przyp. 13 n 81 CE 310n 82 Na ten i następny temat patrz Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 40 nn. King, Law and Society 187 n. Por. Leges Visigothorum V 3, 4, s. 217 Etap wstępny gockiego buccellariatu przedstawia Diesner (jak wyżej przyp. 79) 83 CE 310 nn. Por. Leges Visigothorum V 3, 1, s. 217 84 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 43 85 Patrz wyżej przyp. 78 86 Juliusz Cezar, De bello Gallico VI 23, 7 n., Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 41 n. King, Law and Society 187 nn. Patrz gł. Leges Visigothorum V 3, 1 nn., s. 216 n. Diesner, Konig Wamba 24 przyp. 71,25 przyp. 74 i gł. 26 „Jak dotąd jeszcze nie widziano, aby Buccellaru [ ] byli elitą wśród tych najróżniejszych kategorii grup zobowiązanych do udzielania ochrony" 87 CE311 D'Ors, Codigo 242 nn. z przyp. 825 Claude, Saio col. 1256 nn. Zeumer, Gesetze I 102 n. Por. Kmg (jak wyżej przyp. 86) Wrede, Sprache der Ostgoten 109 nn. Gamillscheg, Romania Germanica 1, 358 88 Patrz wyżej rozdz. II 7 przyp. 93 89 D'Ors, Codigo 243 przyp. 829 Leges Visigothorum V 3, 3, s. 217 90 Jones, LRE 1, 254 nn. i 265 Stein HBE 2, 122 n. Patrz niżej rozdz. V6 przyp. 21 nn. 91 Claude, Saio col. 1257 Zeumer, Gesetze 1102 n 92 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 42 n. należy trochę zrelatywować ze względu na Izydora, Etymologiae X 263, por. King, Law and Society 188, wg Leges Visigothorum (jak wyżej przyp. 89), patrz też Leges Visigothorum s. 556 s. v saio Na temat pojęcia „urzędnik patrymonialny" patrz wyżej rozdz. IV5 przyp. 34 93 Por D'Ors, Codigo 287 s. v dominus z 290 s. v patronus, gł. CE 310 n. z 323 Patrz też Nehlsen, Sklavenrecht 168 nn., i Rothenhofer, Untersuchungen 37 94 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 39, wg CE 276, 7 i 284, 2 95 Nehlsen, Sklavenrecht 168 n 96 Tak więc późniejszy comes civitatis może kazać wychłostać iudexa, gdy ten coś zawinił Leges Visigothorum III 4, 17, s. 157 Ogólnie patrz też Claude, Westgoten 115 Por. natomiast Nehlsen, Sklavenrecht 169 nn., który wyraźnie mówi o „ustawodawstwie Chindasvinthy korzystnym dla niewolników" Patrz wreszcie wykaz miejsc (jak wyżej przyp. 92) na temat saio oraz Leges Visigothorum s. 558 n. odnośnie servus i servitium Przede wszystkim należałoby w tym kontekście wskazać na servi fisci(fiscales),por Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 214 s. v „niewolni króla" Patrz Diesner, Konig Wamba 12 n., i niżej przyp. 97 97 Jak wyżej przyp. 92 saio Patrz Diesner, Konig Wamba 16 przyp. 37 Odnośnie kary cielesnej por. wyżej przyp. 96 98 Podstawowe studium Sancheza-Albornoza, Feudalismo 1, 77 nn., widzi w Gardingusie fidelis regis, wasala króla, i zaniedbuje trochę późne stosowanie tego pojęcia Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 15 z przyp. 29 oraz gł. 73 przyp. 96 King, Law and Society 56 nn. Thompson, Goths in Spain 252 n. Diesner, Konig Wamba 16 przyp. 36, gdzie omówiona została również najnowsza literatura na ten temat L. Schmidt, Ostgermanen 515 Por. rozdz. IV 4 przyp. 42 i 57 n. na temat zmiany języka Na temat zrównania gardinguns i domesticus patrz określenie gockiego wasala jako (tu usunięto wyraz w języku greckim); u Olympiodora frag. 17 Diesner, protectores (domestici) col. 1113 nn. Rozdział 8 O końcu, którego nie było 1 Patrz wyżej rozdz. IV. I przyp. l 2 Duwel, Alarich II 128 n., lub 1 Schmidt, Ostgermanen 497 Zła prasa Alaryka II ma swoje źródło w pewnej uwadze Izydora, Origo Gothorum 36, s. 281 n. Wydarzenia te przedstawiają Schmidt 342 nn., oraz Stein, HBE 2, 152 nn., że znajdującego się tamże, 153 przyp. 1 przeglądu literatury źródłowej patrz gł. Prokopiusz, Debello Gothicol(V) 12,43 nn. Por. też wyżej rozdz. IV 2 przyp. 89 n. i Claude, Westgoten 36 n 3 Patrz niżej rozdz. V10 przyp. 150 nn., por. wyżej rozdz. IV 5 przyp. 79 (Vouille) 4 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 99 5 Claude, Westgoten 54 nn. Zollner, Franken 83 nn., por. 67 Rouche, L'Aquitaine 51 nn. Lippold, Chlodovechus col. 164 6 Określenie „wąski pas ziemi" występuje stereotypowo w literaturze patrz np. 1 Schmidt, Ostgermanen 502, lub Stroheker, Germanentum 124 7 Narbona została po Tuluzie stolicą Gotów Zachodnich, aż ponowna klęska w 531 r spowodo wała konieczność przeniesienia dworu królewskiego na południe od Pirenejów, a mianowicie do Baer celony patrz Chronica Caesaraugustana a. 531, s. 223, i Izydor, Origo Gothorum 40, s. 283 Por. Rouche, L’Aquitaine 56 z przyp. 19 8 Wg Concilium Toletanum XVII (9 XI694), s. 525 (Leges Visigothorum s. 485) Galia provincia była księstwem 9 Wolfram, Intitulatio I 70 n 10 Na temat wieku Alaryka II por. wyżej rozdz. IV2 przyp. 88 Ogólnie na temat sytuacji po śmierci króla patrz Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 47 n., oraz tenże, Westgoten 36 n 11 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 47 n., gł. wg Chronica Caesaraugustana a. 508, s. 223 PLRE 2, 509 n. (Gesalicus) Gesalech był ex concubina, co jednak zasadniczo nie wykluczało go z sukcesji patrz niżej rozdz. V2 przyp. 25 12 Claude, Westgoten 55, przypuszcza, że Amalaryk urodził się ok. 502 r To przypuszczenie, do którego się przyłączam, może być poparte faktem, że Amalaryk po roku 526 ożenił się z córką Chlodwiga patrz tamże 56 z przyp. 9 Por. Zollner, Franken 84 z przyp. 3 13 Por Jordanes, Getica 146, s. 96 PLRE 2, 64 n. (Amalancus) 14 Por Kasjodor, Variae V43, 1, s. 170 Por. Wolfram, Splendor 108 nn. 15 Claude (jak wyżej przyp. 5) 16 Por Kasjodor, Variae V43, 2, s. 170 Por. niżej rozdz. V2 przyp. 25 PLRE 2, 509 17 Izydor, Origo Gothorum 37, s. 282 Chronica Gallica 690, s. 665 18 Prokopiusz, De bello Gothco I (V) 12, 41 nn., gdzie autor jednak sądź,, że Gesalech został królem dopiero po utracie Carcassonne ,r 19 Chronica Caesaraugustana a. 510, s. 223 (por PLRE 2, 517 i wyżej rozdz. IV 3 przyp. K> i rozdz. IV 5 przyp. 81 Goiancus) oraz tamże a. 511 zabójstwo komesa Veili, który jednak prawdo-podobnie należał do partii Gesalecha 20 L Schmidt, Ostgermanen 344 n., gł. wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 12, 43 nn. 21 Na temat określania Fanków, Burgundów jako barbarzyńców patrz Kasjodor, Variae III 43 1, s. 100 Dokładnej daty ponownego utworzenia galijskiej prefektury nie da się ustalić, ale mogło do tego dojść najwcześniej w 509 r., o ile nie dopiero w roku 510, patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 347, por. Ensslin, Theoderich 146 nn., oraz rozdz. V 7 przyp. 23 22 Chronica Caesaraugustana aa 510 nn., s. 223 Izydor, Origo Gothorum 38, s. 282 Kasjodor Variae V 43 n., s. 170 n. Pik 2, 509 Zollner, Franken 66 z przyp. 3 n. Ewig, Tetlungen 125 (663) z przyp. 57, stwierdza, że los dopadł Gesalecha dopiero na terenie Burgund,, Izydor nie mów, jednak, czy to Burgundowie, czy też straż ostrogocka ujęła, zabiła nieszczerego króla Wizygotów Ewig, Tabngen 124 nn. (663 nn. ) przedstawia jedną z najlepszych historii Gesalecha Tamże 125 przyj ,61 wg Agnellusa c 39 s. 304 33 1 ) przypuszcza, że na Sycyli, w latach 5 1 3^5 1 4 doszło do walk, których jednak nie potwierdza edytor Agnellusa, Oswald Holder-Egger s. 304 przyp. 1 Na temat wyemigrowania gockich wyższych sfer z Galii, patrz Prokopiusz, De bello Gothico 1 (V) 13, 13 Por. Claude, 23 Claude, Westgoten 55, wg Laterculus regum Visigothorum nn. 17 n. s. 465 n. Twierdzi się jednak, że Teodoryk „królował w Hiszpan," jako opiekun Amalaryka Por. Chronica Caesaraugusta na a. 513, 2, s. 223 Na temat wyniesienia Teodoryka do godność, króla patrz niżej rozdz. V3 przyp. 3, rozdz. V5 przyp. In oraz przyp. 20 n. Na ten, następujący temat patrz niżej rozdz. V7 przyp 24 Ewig, Teilungen 127 n. (666 n) Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 44 nn. Na temat skarbu patrz też wyżej rozdz. IV 5 przyp. 112 nn. 25 Patrz niżej rozdz. V7 przyp. 24 26 Laterculus regum Vistgothorum n. 19, s. 466 Prokopiusz, De bello Goth.co I (V) 13, 4 27 Izydor, Origo Gothorum 40, s. 283, donos, o zamordowaniu Amalaryka „przez armię” przy czym nie jest całkiem jasne, czy doszło do tego jeszcze pod Narbonne, czy też w Barcelonie Chroni* Caesaraugustana a. 531, s. 223. zamordowanie króla w Barcelonie przez pewnego Franka imieniem Besso Mógł on być wasalem frankońskiej żony Amalaryka Grzegorz z Tours, Hutona fancorum III 10, s. 107, p,sze, że czyn ten został dokonany bezpośrednio po bitwie pod Narbonne przez mężna nego Franka Por. Ewig, Teilungen 129 (696) przyp. 79, i Wolfram, Intttulatio I 60 28 Grzegorz z Tours, Ustana Francorum III 30, s. 126, 26 opisuje po raz pierwszy symptomy „gockiej choroby" bezpośrednio po klęsce Amalaryka Wyrazeme morbus Gotorum pochodź, od Fredegara, Chronicae IV 82, s. 163 Por. Messmer, Hispania-Idee 68, 73 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 48: po śmierci, Amalaryka w 531 r nie było „żadnego prawowitego członka rodziny Teodoryka I Theudis rządził potem do 548 r., w którym został zamordowany Po nim na tron wstąpi Theudegisel (548-549) Zbieżność jego imienia z imieniem syna Theodahada - Theudegisklosa Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 10, Wenskus, Amaler po s. 247 (dodatek) - wyłania problem identyfikacji. Izydor, Origo Gothorum 43, s. 285, pisze, że Theudis zginął z powodu zemsty krwi, jednak na łożu śmierci, zabronił ścigania mordercy, quod et ipse privatus ducem suum sollicitatum occiderit. Jeżeli tym dux ostrogockiego namiestnikaTheudisa- patrz Nagl, Theudis col. 246 nn. -był król Amalaryk, którego śmierć Theudis z pewnościa. miał na sumieniu, to miałaby tu miejsce zemsta krwi, do której zobowiązany był krewny Amalaryka-Theudegisel Na temat raczej pozytywnej oceny tej zbieżność, pauz Wenskus, Amaler wg s. 248 (tablica genealogiczna), - Wolfram, Gotisches Koenigtum 25 przyp. 148 To, że następca Theuidisa nigdzie nie jest określany jako Amal nawet u Jordanesa Getica 303 s. 126, czyni to przypuszczenie miało prawdopodobnym, por. Claude 48 z przyp. 9 Jezel, jednak Zimmermann, Grabstein 330 nn. gł. 343 nn., 349 n. i 352 n., słusznie odczytuje frater zamiast parvulus, wówczas Amal Theudegisel musiał zginąć już w 537 r i dyskusja ta staje się bezprzedmiotowa Por. niżej rozdz. V 7 przyp. 28 i rozdz. V 8 przyp. 23 29 Claude, Adel, Kirche und Koenigtum 55 nn., tenże, Westgoten 66 nn., Stroheker, Germanentum 134 nn. (Leovigild) 30 Por Claude, Westgoten 83 n., i tenże, Untergang 329 nn. 31 Kienast, Volksstamme 75 nn., gł. 88 Patrz też 79 n. i przyp. 25 32 Goffart, Table of nations (jak wyżej Wprowadzenie przyp. 102) 33 Kienast, Volkstamme 87 i 155 34 Tamże 75 i 84 nn. CZĘŚĆ V Goci Wschodni Rozdział 1 Podział i ponowne zjednoczenie Gotów amalskich (375—451) 1 Na temat pojęcia „Goci Wschodni" patrz wyżej rozdz. I 3 przyp. 1 nn. Osobliwy elaborat na ten temat napisał Burns, The Ostrogoths, por. Pohl, Besprechung Burns 340 n., i Claude, Besprechung Burns 158 n. Burns, History of the Ostrogoths,) jest już o wiele lepiej opracowana, wychodzi jednak z fałszywego założenia, że Goci Wschodni przed atakiem Hunów byli identyczni z Gotami po upadku królestwa Hunów Por. recenzje Goffarta i Schwarcza 2 Jordanes, Getica 199 n. i 253, s. 109 n. i 123 3 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 35, 15 nn. 4 L Schmidt, Die letzten Ostgoten 92 (5) nn. Wenskus, Stammesbildung 485 i 494 Wolfram, Intitulatio I 96 przyp. 47 5 Wenskus, Amaler 247 Por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 7 6 Na temat Odoakra patrz Jordanes, Romana 344 nn., s. 44 n., i Izydor, Origo Gothorum 39, s. 283, który uważa go nawet za króla Ostrogotów 7 Chociaż Priscus frag. 8 wśród huńskich możnych (Logaden) Attyli jednoznacznie wymienia osoby o gockich imionach, natomiast nie wymienia żadnej osoby z rodu Amalów - patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 147 n., mimo to przekaz Teodoryka Wielkiego sprawia wiarygodne wrażenie, według którego pozycję taką miała generacja jego przodków na dworze Attyli patrz Jordanes, Getica 199 n., s. 109 n. 209, s. 111 252 n, s 123 8 Jordanes, Getica 246 nn., s. 121 n. Na temat występującej tamże 251, s. 122, wzmianki o czterdziestoletnim bezkrólewiu patrz Wenskus, Stammesbildung 481 1 Schmidt, Ostgermanen 257 Wagner, Namengebung 5 i 15 Na temat bezkrólewia grupy Alatheusa patrz niżej przyp. 42 9 Jordanes, Getica 252, s. 123, mówi wyraźnie, że Valamir został królem, jako potomek swoich przodków", gdy Hunowie „posiadali Gotów oprócz innych ludów" Por. Frohlich, Studien 44. Na temat długotrwałej konsolidacji władzy huńskiej, która osiągnęła szczyt potęgi za panowania Attyli i jednocześnie koniec po jego śmierci, patrz przeglądy historyczne u Maenchen-Helfen, Hunnen 44 nn. Thompson, Atilla and the Huns 24 nn. Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 338 nn. 4, 271 nn. 5, 265 nn. 10 Jordanes, Getica 246 nn., gł. 248, s. 121 n 11 Tamże 174 n., s. 103, 251, s. 122 n 12 Jak wyżej rozdz. IV 7 przyp. 43 nn., gł. przyp. 45 Por. Wolfram, Theogonie 88 13 Patrz zestawienie jak w rozdz. III 1 przyp. 109 14 Na temat chaosu podczas ataku Hunów patrz Ambrozjusz, Expositio m Lucam X 1 O Zosimos IV 25, 1 Por. Ammianus Marcellinus XXXI 3, 7 (Atanaryk nie obejmuje obroną terytorium plemiennego Tajfalów) Por. Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 338 nn., i wyżej rozdz. II 4 przyp. 112 n 15 Schaferdiek, Germanenmission col. 503 16 Zosimos IV 38 n. Tamże IV 38, 1, mówi o dużej liczbie Greutungów, ich dobrym uzbrojeniu i ich obcości 17 Maenchen-Helfen, Hunnen 44, gł. wg Zosimosa V 21 n. (Gainas) Patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 63 n. podana literatura na temat różnych wersji śmierci Gainasa Orozjusz VII 37, 12 n. (Radagais) Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 62 n. i rozdz. III 3 przyp. 126nn 18 Jordanes, Getica 166, s. 101 174n,s 103,250n,s 122 Por. na ten temat Wolfram, Theogonie, 85 n. z przyp. 32 nn. 19 Patrz niżej rozdz. V2 przyp. 7 nn. Również Amalowie Andagisa i Andeh, którzy w 451 r walczyli pod wodzą Walamira u boku Hunów, odeszli po rozpadzie królestwa Hunów od Gotów Valamira por. Jordanes, Getica 209, s. 111, z 266, s. 126 20 Odnośnie cytatu por. Jordanes, Getica 315, s. 138 21 Jako jeden z naj lepszych informatorów uchodzi Terwing Munderich patrz Wolfram, Gotische Studien I 2 przyp. 8 22 Na to spostrzeżenie wydawcy Theodora Mommsena patrz Jordanes, Getica s. XXXIII n., zwrócił uwagę Wenskus, Stammesbildung 479 nn. z przyp. 310 nn., i tenże, Amaler 247 Goffart, Narrators 65 przyp. 229, krótko wskazuje na Mommsena, ale niestety nie dyskutuje tego w odpowiedni sposób 23 PLRE 1,965 24 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3 4, 12 5, 3 n. 8, 4 12, 12 i 17 16, 3 Por. odnośnie zestawienia rozdz. III 1 przyp. 29, i Wolfram, Schlacht von Adrianopel 243 i 249 25 Patrz zestawienie tych wydarzeń u Nygy, Pannonia 306 nn. Por. na ten temat wyżej rozdz. III 1 przyp. 92 i przyp. 111 Mocsy, Pannonia col. 578 nn. Egger, Historisch-epigraphische Studien 57 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 261 Miltner, Vandalen col. 303 n. Courtois, Les Vandales 39 Stein, HBE 1, 202 Widyryk ten po raz ostatni wymieniony jest u Ammianusa Marcellinusa XXXI 4, 12, opisującego przybycie Greutungów w 376 r na lewy brzeg dolnego Dunaju Patrz też pod przyp. 55 nn. O bogatych żniwach roku 383 w Panonii i Recji pisze Ambrozjusz, Epistulae LXXIII 21 s. 46, na temat wprowadzenia do walki Hunów i Alanów w Recji tamże XXX 4 i 8, s. 209 i 212 26 Jordanes, Getica 246 nn., s. 122nn Patrz Werner R, Anten 590, na temat Boża 1 Schmidt, Ostgermanen 268, porównuje tą podzieloną formę wspólnej władzy z władzą królów Burgundu (patrz tamże 177 nn) Może powinno się też przyjąć wzór huński Prosper, Epitoma Chronicon 1353, a. 445, s. 480 Jordanes, Getica 180 n., s. 105 Por. Thompson, Attilaand the Huns 56 nn. i 73 nn. Maenchen-Helfen, Hunnen 149 nn., pozostał niestety już tylko tors i to na dodatek obciążony polemiką, stąd też lepiej jest, tamże 59 nn. (przedstawienie wydarzeń historycznych) uwzględnić też aspekty historyczno-instytucjonalne Królów Hendinos IV stulecia -Ammianus Marcellinus XXVIII 5, 14 Wenskus, Stammesbildung 576 nn. - nie można natomiast prawie już porównywać z królami burgundzkimi V i VI wieku 27 Wolfram, Theogonie 82 n. z przyp. 21 n. Na temat szczególnej sprzeczności patrz tamże 85 przyp. 34 28 Ammianus Marcellinus XXXI 2,2 Wenskus, Stammesbildung 479 Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 151 z przyp. 11 n 29 Jordanes, Getica 116, s. 88 Porównuje się tutaj Hermanaryka z Aleksandrem Wielkim 30 Wolfram, Theogonie 82 z przyp. 17 nn. 31 Tamże 83 nn. 32 Jordanes, Getica 130 n., s. 191 i 246, s. 121 33 Patrz wyżej przyp. 24 (Ammianus Marcellinus) i 26 (Jordanes) Wenskus, Stammesbildung 479, zakłada wprawdzie podział Ostrogotów, nie uważa jednak Witimira i Wideryka za Amalów, lecz mówi o zmianie dynastii Tenże, Amaler 247 n., zmienił swoje zdanie i chciałby teraz „wbrew H Rosenfeldowi uznać, że wymienieni przez Ammiana książęta goccy również byli Amalami" 34 Jordanes, Getica 119, s. 89 Por. też Godłowski, Aufhoren der germanischen Kulturen 225 nn., i Sydłowski, Anwesenheit der Westslawen 233 nn. 35 Jordanes, Romana 388, s. 52 Bułgarzy, Antowie i Sklaweni Tenże, Getica 34 n., s. 62 n., Wendowie, Sklaweni i Antowie Wszystkie te wzmianki różnią się od tamże 247, s. 121, nie tylko tym, że w ostatnim miejscu wymieniem są jedynie Antowie, lecz również odmienną ortografią Pisze się tutaj Anti, w pozostałych wzmiankach Antes, co wskazuje na różne źródła Origo Gothica Vinitharius jest właściwie Antem, który z punktu widzenia VI wieku może być zwycięzcą Wendów Patrz też Werner R, Anten 594 przyp. 42 36 Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 71 nn. 320 n., por. 451 37 Ammianus Marcellinus XXXI 3, 3 38 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 29 Por. Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 352 nn. 39 Por Ammianus Marcelmus XXXI 4, 12 n., gdzie najpierw opisany jest odwrót Greurungów Widyryka, a. następnie zdobycie Caucalandu 40 Jordanes, Getica 249, s. 122, z wskazaniem wydawcy na Constantinusa Porphyrogenitusa, De administrando imperio c 45 Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 76 n. i351 41 Patrz wyżej rozdz. II przyp. 29 1 Schmidt, Krimgoten 322 nn., Karlsson, Goten im Osten 165 nn., streszczenia z archeologicznego punktu widzenia znajdują się u Ambroza, Donaulandische Elemente 10 nn., oraz w starszych, nie cytowanych przez Ambroza pracach de Baye, Les tombeaux, oraz tenże, Les bijoux gothiques 347 nn. 42 Jordanes, Getica 134, s. 93 bezkrólewska grupa Alatheusa Na temat Widyryka patrz niżej przyp. 55 nn. I przyp 66 Eckhardt, Nachbenennung 41 nn. Dla Altenheima, Geschichte der Hunnen 1, 76 n., s. 320,351 n. i 361, utożsamienie to jest tak oczywiste, że więcej się już nad tym nie zastanawia Wg Wenskusa, Amaler 247, możliwość ta „poprzez wskazówkę udzieloną przez Eckhardta, że stryj Teodoryka Vidimir mógł zostać nazwany po swoim dziadku Vithimiris/Vinitharius, nabrała o wiele więcej znaczenia" W międzyczasie jednak Wenskus ustnie w sposób jednoznaczny zdystansował się od tego porównania 43 Por Jordanes, Getica 245 z 248, s. 121 Kienast, Magnus 1 nn. Por. Wolfram, Theogonie 80 przyp. 5 44 Karl Mullenhoff przypisuje to przyporządkowanie Jordanesowi, Getica s. 142 i 143 n. 16, chciał jednak poprawić Hunnimundus magnus na Ermanaricus magnus Wenskus, Amaler 247 n 45 Jordanes, Getica 79, s. 77 248 n., s. 122 46 Kasjodor, Variae VIII 9, 8, s. 239 47 L Schmidt, Ostgermanen 254 n. i 267 n 48 Tamże 255 Bardzo ostrożną identyfikację podejmuje PLRE 2,510 (Gesimund) 49 Wolfram, Theogonie 89, gł. wg Eckhardta, Nachbenennung 45 Schonfeld, Worterbuch 249 (Vadamerca) Maenchen-Helfen, Hunnen 279, i Demougeot, Laformation 2, 384 n. (Balamber-Balimber) 50 Origo Gothica podkreśla występowanie Ostrogotów w Scytn Jordanes, Getica 174, s. 103 246, s. 121 253,s 123 Por. Wenskus, Stammesbildung 480 51 Dla Zosimosa IV 38, 1 Greutungowie są w dolnym biegu Dunaju nieznanymi obcymi, mimo ze tamtejsi barbarzyńcy, znani powszechnie Terwingowie, znali ich imiona Rosenfeld, Ost- und Westgoten 250 n., do którego zdania przyłącza się Wenkus, Stammesbildung 481 Podobnie jak u Terwingów (por wyżej rozdz. 114 przyp. 124) opuszczenie starych siedzib przez Greutungów znajduje swój wyraz w niewystępowaniu nowych grobów w prawie wszystkich nekropoliach kultury czermachowskiej 52 Jordanes, Getica 226, s. 116, oraz 174, s. 103 178, 29s. 104 246, s. 121 254, s. 123 257, s. 124 u o (i częściej) Tamże 263, s. 126, mowa jest jedynie o tym, że Goci „osiedlili się wcześniej na wybrzeżu Morza Czarnego", uwaga, która pojawia się już w 38, s. 63, nawet jeżeli jest anachroniczna Po pobycie w Scythiae solo iuxta paludem Meotidem przebywali oni w takich prowincjach rzymskich, jak Mezja, Tracja i Dacja, a. potem ponownie w supra mare Ponticum w Scythia Tak więc rozróżnia się tutaj dwie Scytie, por. 62, s. 71 Jordanes, Romana 331, s. 42, podobny jest do uprzednio wymienionych katalogów prowincji, mówi jednak wyraźnie, że Attyla przebywał z Gepidami pod wodzą Ardaryka, Gotami pod wodzą Valamira i z wieloma innymi ludami i ich królami w całej Ilirii, Tracji, obu Dacjach, Mezji i Skythien Z Priscus frag. 8 (FGH 4, 89 n. )= 11,2 (Blockley 2, 247, 252 i 276) wynika, że Scytia i kraj Hunów były jednym i tym samym Por. Wolfram, Theogonie 89, przyp. 60 Za stałą gocką obecnością na obszarze naddunajskim, i to nie tylko w jego dolnym biegu, przemawia - wg greckiego przekazu - gockie imię (tu usunięto wyraz w języku greckim) przejęte przez Słowian G Schramm, Nordpontische Strome 37 nn. i 173, wg Pseudo-Cezariusza z Nazianzu, Dialogus I quaestio 68 (Mignę PG 38, col. 935 n. ) 53 Priscus frag 8 (FHG 4, 861 92)= 11,2, i 13,3 (Blockley 2, 266 i 288) Jordanes, Getica 199 n., s. 109 n 54 Lokalizacja Ostrogotów okresu Atylli i Gepidów wynika z Jordanesa, Getica 74, s. 75 264, s. 126. W porównaniu z podbitymi Germanami narody obszaru Morza Czarnego posiadają większą samodzielność patrz Priscus frag. 8 (FHG 4, 82 n. i 89) = 11,2 (Blockley 2, 258 i 274) Por. Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 274 nn. i 295 Thompsons, Attila and the Huns 95 nn. Horedt/Protase, Volkerwanderungszeithcher Schatzfund 87 nn., i ci sami, Zweites Furstengrab 174 nn. Horedt, Neue Goldschatze 105 nn. Harhoiu, Traesure front Pietroasa 23 nn. Na temat tych prac patrz Pohl, Gepiden 268 nn. Niepewność w odniesieniu do etnicznej interpretacji dotyczy nie tylko siedmiogrodzkich znalezisk z V wieku, tzn przed założeniem pól z grobami rzędowymi, lecz całego ostrogockiego materiału wykopaliskowego z tego okresu w rejonie Dunaju Odnosi się to przede wszystkim do bogato wyposażonych grobów kobiet - najczęściej pojedynczych grobów lub grup - z odzieżą ozdo bioną metalami szlachetnymi Brak jest wskazówek archeologicznych, przemawiających za pozosta niem Ostrogotów w pierwszej połowie V wieku pod panowaniem Hunów poza Muntemą i Karpatami, abstrahując od Gotów krymskich i nielicznych znalezisk na pomocnym i północno-wschodnim obrze żu starych obszarów osiedleńczych (Volker Bierbrauer) 55 Wolfram, Theogonie 87 56 Rosenfeld, Ost- und Westgoten 250 Eckhardt, Nachbenennung 43 n. Ani Miltner, Vandalen col. 303 n., ani Courtois, Les Vandales 34 n., nie są w stanie stwierdzić naporu huńskiego, który zmusił Wandalów w roku 401 do wycofania się z obszaru Dunaju i Cisy Na temat Hummunda i Thorismunda patrz Kasjodor, Variae XI, 19, s. 330 Jordanes, Getica gł. 250 nn., s. 122 n. Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 252 nn. 57 Varady, Pannonien 231 nn., por. 601, opiera się na autorytecie Eggera, Historisch-epigraphische Studien 64, wg Olympiodora frag. 26 Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 104 nn. Widyryk wymieniany jest po raz ostatni u Ammianusa Marcellinusa XXXI 4, 12, por. PLRE 1, 965, i wyżej przyp. 42 Na temat Alatheusa i Safraxa patrz PLRE 1, 32 i 802, gł. wg Jordanesa, Getica 134, s. 93, i 140, s. 95 Na temat Amantiusa patrz wyżej przyp. 25 58 Mocsy, Pannonia col. 581 n. i630 Demandt, magister militum col. 646 n. Na temat Generidusa patrz PLRE 2, 500 n 59 Maenchen-Helfen, Hunnen 56 n 60 Marcellinus Comes, Chronicon a. 426, s. 76 Patrz niżej przyp. 61 61 Wolfram, Mitteleuropa 32 z przyp. 15 Ammianus Marcellinus XXXI 16, 7 Por. wyżej rozdz. III 1 przyp. 90 n 62 Maenchen-Helfen, Hunnen 56 nn. Zaproponowana w tekście modyfikacja podstawowej tezy, z którą wystąpił Varady, Pannonien 278 nn., gł. 280 nn., opiera się na ciekawej krytyce u Nagy, Pannonia 330 n., i tenże, Reoccupatwn 159 nn. 63 Jordanes, Getica 174 n., s. 103 252, s. 122 Teofanes a. 5931 również donosi o wycofaniu się Gotów w 427 r z Panonii Należy zgodzić się z Alfoldim, Pannonien 95, i Maenchen-Helfen, Hunnen 57 przyp. 328, że autor powiązał tu Marcellinusa Comesa z Prokopiuszem Jednak z takiego poplątania nie muszą a priori wyniknąć bzdury Por. Wolfram, Theogonie 85 nn. przyp. 36 i przyp. 48 n 64 Prosper, Epitoma Chronicon a. 439, 1337, s. 477 Wenskus, Amaler 247 Inną interpretację przedstawia PLRE 2, 1157 (Vetencus) 65 Patrz wyżej przyp. 57 66 Jak wyżej przyp. 42 i przyp. 57orazrozdz IV 7 przyp. 45 Wolfram, Theogonie 85 nn., chciał pokazać, że nie jest możliwe zamienienie drzewa genealogicznego Amalów u Kasjodora w opowieść historyczną Por. m.in. Wenskus, Stammesbildung 479 przyp. 310, który już w 1961 r zapowiedział odpowiednie badania, ale ze zrozumiałych względów do dziś ich nie opublikował 67 Wolfram, Theogonie 86 z przyp. 39^łl, por. wyżej przyp. 64 i wyżej rozdz. IV! przyp. 41 68 Ogólnie na temat atrakcyjności królestwa Attyli dla możnych na obu brzegach Limy patrz sprawozdanie poselskie Pncusa frag. 8 Por. Maenchen-Helfen, Hunnen 69 nn. i 147 nn. Chronica Gallica 133 a. 448, s. 662, opisuje ucieczkę bagaudyjskiego lekarza Eudoksjusza do Hunów 69 Jordanes, Getica 185, s. 106 Attyla twierdzi, że chce zaatakować jedynie króla Wizygotów Theoderida Tamże 197 nn., s. 109 n. amalscy Ostrogoci stoją naprzeciw Wizygotów, bracia królewscy „przewyższają w szlachectwie nawet króla (Attylę), któremu wówczas służyli, ponieważ moc rodu Amalów dodawała im blasku" Por. Wolfram, Splendor 109 z przyp. 13 Jordanes, Getica 209, s. 111 Amal Andagis zabija króla Theoderida Tamże 253, s. 123 bitwa uchodzi za parricidium Ostrogoci nie mogą przeciwstawić się rozkazowi króla huńskiego Attyli i muszą walczyć przeciw swoim parentes Vesegothae. Priscus frag. 15 Attyla atakuje Wizygotów, aby sprawić przyjemność Genzerykowi Clover, Geiseric and Attila 104 nn. 70 Por 1 Schmidt, Ostgermanen 268 71 Teudemir, ojciec Teodoryka, adoptuje króla Swebów Hummunda Jordanes, Getica 274, s. 129, a. Teodoryk w ten sam sposób adoptuje króla Herulów Rodulfa Kasjodor, Variae IV 2, s. 114 n. VIII 9, 8, s. 239 72 Jak wyżej rozdz. I 3 przyp. 1 nn. 73 Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 142nn i337n Jordanes, Getica 268, s. 127, dowodzi, że Hunowie traktowali Ostrogotów jako swoich niewolników, manicipia 74 Maenchen-Helfen, Hunnen 261 nn., por. Jordanes, Getica 58, s. 70 Schonfeld, Worterbuch 51 (Bleda) i 274 n. (Attyla), por. Frohlich, Studien 44 75 Werner J, Archaologie des Attila-Reiches 90 nn. Na temat scytyjskiego bratniego pocałunku patrz Priscus frag. 8 (FHG 4, 93) = 14 (Blockley 2, 290) 76 Wolfram, Theogonie 87 przyp. 46 n., wg Jordanesa, Getica 174 n., s. 103 251, s. 122 284, s. 131 Na temat tęsknoty za uwolnieniem się z jarzma Attyli patrz tamże 253, s. 123 Na temat wyższej pozycji Amalów patrz tamże 199, s. 109, por. Wolfram, Splendor 109, przyp. 13 Szacunek dla ludu Amalów ma zapewne swego pendanta w chwale Bałtów Theoderid jest w stosunku do Aecjusza summus ductor - nawet wg Hydatiusa 150, a. 452, rex obok dux, Wizygoci i Rzymianie są pierwszymi ludami świata Jordanes, Getica 181, s. 105, i 196, s. 108 n. Na temat szlachty patrz Priscus frag. 12 Por. Maenchen-Helfen, Hunnen 152 Na temat rokowań rzymsko-huńskich patrz Priscus frag. 1 nn. 77 Por Jordanes, Getica 248, s. 121 n., z Priscus frag. 39 Na temat cytatu Priscusa por. niżej rozdz. V2 przyp. 45 78 Ammianus Marcellinus XXXI 2, 1 nn. (wyprawa Hunów), był oczywiście znany Kasjodorowi patrz Jordanes, Getica 127 n., s. 90 n 79 Wolfram, Gotische Studien III 255 n., rozróżnia w historii Hahurunae jedynie dwa horyzonty czasowe 80 Maenchen-Helfen, Hunnen 59 nn. Wolfram, Gotische Studien I 5 nn. 1 Schmidt, Ostgerma nen 179 i 268 Por. wyżej przyp. 26 To, że młodsi bracia Valamira byli mu podporządkowani, dowodzi w dosadnych słowach Jordanes, Getica 253, s. 123 Por. 199, s. 109 Patrz też Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 152 n Rozdział 2 Panońskie państwo Gotów Wschodnich (456-457; 473) 1 Jordanes, Getica 197 nn., s. 109n 217, s. 113 252, s. 123 Por. Zollner, Franken 30n PLRE2, 1135 n. (Valamer), tamże 1164 (Videmer 1) i tamże 1069 n. (Theodemer 2) 2 Jordanes, Getica 209 i 265 n., s. 111 i 126 3 Na ten temat patrz Pohl, Gepiden 252 nn., gł. 254 nn. (analiza opisu bitwy), 258 n. (rola Gotów Wschodnich), 259 n. (lokalizacja i datowanie bitwy pod Nedao) Na temat Herulów por. wyżej rozdz. 113 przyp. 32 Na temat króla Gepidów Ardaryka patrz PLRE 2, 138 Lokalizacja bitwy wynika z Jordanesa, Getica 260 nn., s. 125 n., i tenże Romana 386 n., s. 52 patrz Maenchen-Helfern, Hunnen 107 nn. To miejsce w Romana porównuje dwa spory z okresu współczesnego Jordanesowi, prawdopodobnie z dniem bitwy pod Nedao Ponieważ porównanie to odnosi się do wydarzeń, które wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 7, 1 nn., i III (VII) 33, 8, miały miejsce w Dalmacji, należałoby tu wspomnieć o Sawii, która za panowania Gotów Wschodnich należała do Dalmacji patrz niżej rozdz. V6 przyp. 6, przyp. 19 i rozdz. V7 przyp. 92 n 4 Jordanes, Getica 74 i 264, s. 75 i 126 W swych publikacjach oraz w prywatnej rozmowie przedstawia Horedt (jak wyżej rozdz. V 1 przyp. 54) pogląd, że materiał z wykopalisk nie wyklucza pozostania Gotów Wschodnich w Siedmiogrodzie również po połowie V wieku Nasuwa to temu historykowi wcale nie nieprawdopodobne przypuszczenie, że grupy ostrogockie nie brały udziału w wędrówce Gotów Valamira na zachód do Panonii, dostały się pod panowanie Gepidów i, o ile nie stali się Gepidami w drugiej połowie V wieku, jak np. grupaz469r (patrz niżej przyp. 45)-wtargnęli do cesarstwa rzymskiego patrz Pohl, Gepiden 270 nn. 5 Wolfram, Mitteleuropa 37 n. z przyp. 5 Pohl, Gepiden 268 nn. Lotter, Stammesverbande 29 nn. Kiss, Herrscher des Karpatenbeckens 57 nn. (dobry przegląd V-VI wieku) 6 Na temat mętnego opisu bitwy pod Nedao przez Jordanesa, Getica 260 nn., s. 125 n., patrz Pohl, Gepiden 254 nn. 7 Wbrew lub może z powodu Pawła Diakona, Romana XV 11, s. 211 n., bardzo rozpowszechnione jest zdanie, że Valamir stał na czele powstania ludów przeciw Hunom i ze Ostrogoci w ogóle nie brali udziału w bitwie pod Nedao patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 108 z przyp. 702 i 110 nn. Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 340 nn., wyraża jednak opinię, że Ostrogoci oczywiście walczyli po stronie Gepidów i innych narodów przeciwko Hunom PLRE 2, 1135 (Valamer) popiera teorię Altheima Rosenfeld, Ost- und Westgoten 252 n., por. Altheim 344 n. przyp. 4, chyba jednak ma rację twierdząc, że Ostrogoci aż do dnia bitwy pod Nedao znajdowali się po stronie Hunów Por. Rosenfeld, Dietrichdichtung 431 n. (Pieśń o synach pani Helchen) Interpretacja ta poparta jest przez Teofanesa a. 5977, por. Alfoldi, Pannonien 100 z przyp. 4, przede wszystkim jednak przez fakt, że pobite ludy (Jordanes jak wyżej przyp. 4) musiały prosić o przyjęcie do cesarstwa rzymskiego, podczas gdy zwycięzcy pozostali poza jego granicami 8 Priscus frag. 39 Maenchen-Helfen, Hunnen 108 Patrz niżej przyp. 45 nn. 9 Stein HBE 1,336 10 Jordanes, Getica 263 nn., s. 125 nn. Sydoniusz Apollinaris, Carmina V w 458 nn. i 499 nn., s. 199 n. PLRE 2, 1131 (Tuldila) Maenchen-Helfen, Hunnen 112nn Por. Varady, Pannonien 327 n. i332nn Na temat Sadagarów patrz Harmatta, Sarmatians 57 z przyp. 2201101 Por. ogólnie Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 338 nn. oraz 1 Schmidt, Ostgermanen 98 i 271 11 Jordanes, Romana 336, s. 43 Ardabur działał w Tracji w latach sześćdziesiątych Demandt, Magister militum col. 764 n., wg Priscusa frag. 20 Tamże frag. 7 nn., wymienia się imiennika króla Gotów Bigehsa jako tłumacza huńsko-greckiego Por. Wagner, Personennamen 19nn 12 Ensslin, Theoderich 12 Demandt, Magister militum col. 769 nn. i 775 n. Por. Nagl, Teodench Strabo col. 1771 nn., przede wszystkim wg Jordanesa, Getica 270, s. 128 Na temat pokrewieństwa obu Teodoryków patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 15 gł. wg Jana Antiocheńskiego frag. 214,3 Nagl, Teodorich Strabo col. 1771, mówi wprawdzie na temat jego niskiego pochodzenia, to nie ma jednak na to żadnych dowodów źródłowych I chyba przy pisaniu tego artykułu pomieszały się autorce fiszki, ponieważ wiele cytatów jest niezgodnych z prawdą Na temat walki obu Teodoryków - por. Stein, HBE 2, 10 nn. - informują przede wszystkim fragmenty Malchusa, z których wynika równa ranga przeciwników Szczególnie frag. 15 można interpretować w ten sposób Na temat imion Hermanaryka w rodzie Aspara patrz Candidus Isaurus frag. 1, por. Wenskus, Amaler 248, jednak przytoczony tam cytat z Jana Antiocheńskiego należy wymienić na podany wyżej Patrz też PLRE 2, 1073nn (Theodencus Strabo 5) 13 Malchusfrag 18 Wolfram, Ansiedlung 32, por. wyżej rozdz. 16 przyp. 17 i niżej rozdz. V3 przyp. 6 PLRE 2, 1007 (Sidimundus), i tamże 503 (Gento 2) Na temat Aidoingusa patrz następnie Andreas Schwarcz, na temat Fravitty patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 48 nn. 14 Stein, HBE 1, 369 z przyp. 21 Loyen, Recherches Historiques 57 n. Punktem wyjścia tej dyskusji są niecałe dwa i pół wiersza z panegiryku ku czci Awitusa autorstwa Sydoniusza Apollinarisa, Carmina VII w 589 nn., s. 217 Maenchen-Helfer, Hunnen 108 nn., ocenia Revocatio Pannoniarum jako przesadzone doniesienie o zwycięstwie Natomiast m.in. Mocsy, Pannonia col. 582, i Lotter, Donausueben 284 n., traktują Sydoniusza o wiele poważniej Wskazują oni na wiadomość w Fasti Vindobonenses pnores a. 577 (= 455), s. 304, z której wynika, że Sawana 7 września tego roku, był to piątek, zniszczona została trzęsieniem ziemi Jeżeli zachodniorzymskie źródło donosi o tym wydarzeniu w Panonii I, to przemawia to za trwaniem związku między prowincją i centralą Jednak to pozornie dokładnie datowane wydarzenie przedstawia chronologiczną zagadkę 7 września jest piątkiem dopiero w roku 456, podczas gdy proponowany przez innych 1 O września również w 455 r., jak to się często czyta, nie wypada na piątek - die Veneris Por. Lotter 284 przyp. 32 Varady, Pannonien 331 nn. i 506 przyp. 815 n., wie oczywiście lepiej od wszystkich innych, których zdanie jednak dyskutuje w niezwykle obszerny sposób Związek między Awitusem i Gotami panońskimi, o którym pisze Varady, nie jest wprawdzie nieprawdopodobny, jednak nie może zostać udowodniony przez jakiekolwiek źródło Jordanes, Getica 263 i 270, s. 126 i 128, donosi jedynie, że Goci panońscy stali się sprzymierzeńcami Marcjana Na ten temat patrz Stein, HBE 1, 353 z przyp. 22, oraz Alfoldi, Pannonien 100 nn. 15 Być może dałoby się to wyczytać z jednej strony u Eugippiusa, Vita s. Severini c 5, 1 nn., z dru giej strony u Jordanesa, Getica 282, s. 130 n. Pierwsze miejsce zawiera skargę króla Rugiów, że Goci uniemożliwiają mu wędrówkę do Italii, i jednocześnie przestrogę świętego Seweryna, aby ścigając „rozbójników" (Ostrogotów) nie przekraczać wielkiej rzeki, amnis Noll, Eugippius 125, identyfikuje tą rzekę-z pewnością słusznie-jako Dunaj Patrz tamże 124, z czego wynika, że Ostrogoci rozsze rzyli swoje wpływy aż do Noricum Ripense Por. Lotter, Severinus 201 nn., który zakłada, że Las Wiedeński był zachodnią granicą wpływów ostrogockich Na temat dolno-derennsischen odcinka Noricum Ripense patrz Zibermayr, Noricum 7 nn., wg Notitia dignitatum Oc 34, 31 nn. Por. Csendes, Flaccitheus 289 nn. Również z tego miejsca u Jordanesa wynika, że Goci potraktowali atak sarmacki na wschodniorzymski Singidunum (Belgrad) jako powód do wojny Jordanes, Getica 264, s. 126, opisuje należącą do Gotów Panonię tradycyjnie jako obszar leżący między Sirmium a. Vindoboną (Vindominą) Por. Mirković, Ostgoten 119 nn., gł. 127 n. (streszczenie w języku niemieckim), z oryginalną próbą interpretacji Scarniunga, wschodniej granicy obszaru osiedleńczego Gotów Wschodnich 16 Csendes, Flaccitheus 289 z przyp. 5 Stein, HBE 1,356 Ensslin, Theoderich 32, wg Priscusa frag. 35 Loyen, Recherches Historiques 94, wg Sydoniusza Apollinarisa, Carmina II v 377, s. 182 Miejsce to często interpretowane jest mylnie lub wyciągane są wręcz odwrotne wnioski, jak np. 1 Schmidt, Ostgermanen 273 n., na co ostatnio zwrócił uwagę Lotter, Severinus 213 przyp. 135 17 Varady, Pannonien 336 n., Alfoldi, Pannonien 101 nn., Jordanes, Getica 268, s. 127 Por. Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 153 18 Tych 6 tysięcy żołnierzy, z którymi Teodoryk Wielki zajął Singidunum, stanowi oddział ple mienny Valamira Założenie to potwierdza z jednej strony Jordanes, Romana 347, s. 44, z drugiej strony kierunek ataku jego pierwszego działania wojennego Jordanes, Getica 282, s. 130 n. Siła militarna trzech braci amalskich wprawdzie nie była równa, różnica jednak z pewnością nie była znacząca, można by więc liczbę Gotów Valamira i Teodoryka pomnożyć przez trzy i w ten sposób obliczyć siłę Ostrogotów panońskich Również podczas epirskiego epizodu armia Teodoryka składała się z 6000 żołnierzy patrz Malchus frag. 18 (FHG 4, 129) = 20 (Blockley 2, 446), por. niżej rozdz. V 3 przyp. 7 19 Patrz wyżej przyp. 14 Na temat chronologii wycofania się Gotów z Panonii panuje całkowita niepewność Jordanes, Getica 283, s. 131, ustala to na okres panowania zachodniorzymskiego cesarza Gliceriusza, który w dniu 3 marca 473 r został cesarzem, a. w czerwcu 474 r zrezygnował z władzy Seeck, Untergang 6, 375 Na temat historii wydarzeń Ostrogotów patrz Stein, HBE 1, 353 n., 356 n., u o, oraz Hartmann, Geschichte Italiens 1, 62 nn., wg Jordanesa, Getica 272 nn., s. 128 nn. 20 Priscus frag. 39 Por. niżej przyp. 45 nn. 21 Patrz wyżej rozdz. IV 6 przyp. 10 nn. i niżej rozdz. V 6 przyp. 35 nn. 22 Por Jordanes, Getica 270, s. 128, z 283, s. 131 Patrz też Priscus frag. 28 23 Tamże 268 n., s. 127 Por. Priscus frag. 39 Varady, Pannonien 337 24 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 5, 15 nn. Schwarz, Krimgoten 204 (157) 25 Na temat nawrócenia Ostrogotów na „wiarę Wulfili" patrz Schaferdiek, Germanenmission col. 511 nn., wg Jordanesa, Getica 132 n., s. 92 Na temat Ereleuvy patrz Jordanes, Getica 269, s. 128 Anonymus Valesianus II 58, s. 322 Ensslin, Theoderich 1 O n. PLRE2,400 (Erelieva quae et Eusebia) uważa ją za katolicką Gotkę Tamże 1077 nn. (Fl. Theodericus 7) Na temat tytułowania Ereleuvy jako królowej patrz np. oba listy Gelazjusza z lat 495-495 Epistulae Theodericianae 4 n., s. 390 n. Na temat pochodzenia tego imienia patrz Schonfeld, Worterbuch 75, i Wrede, Sprache der Ostgoten 61 n., który interpretuje imię Ereleuva jako „miłą mieczowi" Jedynie Anonymus Valesianus określa matkę Teodoryka jednoznacznie jako Gotkę, jednak na temat młodości króla wie tak niewiele, że - na wzór bizantyński - wymienia Valamira jako ojca króla Por. 1 Schmidt, Ostgermanen 272 z przyp. 2 Nagl, Theoderich der Grosse col. 1746 Odnośnie tej problematyki por. Konecny, Frauen 9 nn. 124 nn. 26 Por Sydoniusz, Carmina II v 358, s. 182, i V v 57, s. 189 Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 3, 23 „Małżeństwa mieszane" zawarli też Fravitta (patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 50), Gento (Malchus frag. 18 = Blockley 2, 448) i Theudis patrz niżej rozdz. V7 przyp. 23, podczas gdy najbardziej znany był ślub Ataulfa z Galią Placydią patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 87 n 27 Ensslin, Theoderich 10, wg Jordanesa, Getica21\ i 282, s. 128il31 Por. Wenskus, Stammesbildung 482 28 Chrysos 55 n. Stein, HBE 1, 356 n., i Ensslin, Theoderich 13, wg Priscusa frag. 28, Jordanes, Getica 270 n., s. 128 ,i Prosper, Epitoma Chronicona 459, s. 492 Na temat powstań sprzymierzeńców wizygockich por. wyżej rozdz. IV 1 przyp. 23 29 Ensslin, Theoderich 14 nn., poświęca osobny rozdział pobytowi małego królewicza w Kon stantynopolu Chociaż na ten temat nie są znane żadne szczegóły, to jednak to dorastające dziecko Gotów musiało być świadkiem licznych wydarzeń, znanych z historii powszechnej 30 Jordanes, Getica 271, s. 128 Patrz wyżej rozdz. II przyp. 8 31 Por Jordanes, Getica 283, s. 131, z Prokopiuszem, De bello Gothico III (VII) 33, 10 nn. (Longobardowie w Panonii i Nonkum), oraz z turecką interpretacją zawieszenia broni i stanem pokoju patrz Wolfram, Gegenstande 100 n. Por. Lotter, Severinus32\ s. v „rozbójnicy" i definicję Ulpiana (Digesta IL 15, 24) Hostes sunt auibus bellum publice populus Romanus decrevit vel ipsi populo Romana, ceteri latruncuh vel praedones appellantur 32 Trzęsienie ziemi w Sawani w roku 456 (patrz wyżej przyp. 14) odczuwalne było również w Comagenis (Tulln) Eugippius, Vita s. Severmi c 2 Stacjonowali tutaj niewymieniem z nazwy federaci, których trzęsienie ziemi wypędziło na wolną przestrzeń, ponieważ poczuli się osaczeni przez potężnych barbarzyńskich wrogów - chyba przez tych, którzy krotko przedtem zburzyli Astuns (tamże c 1,5) Choć strach ich był nieuzasadniony, to wpadli w taką panikę, że pozabijali się wzajemnie Być może sądzili, że niebo się zawala patrz wyżej rozdz. 117 przyp. 126 Sprzymierzeńców z Comagems można określić jako Germanów dunajskich, a. w ich wrogach dopatrywać się Gotów panońskich Patrz odnośnie ostatniego Lotter, Endphase 73 n. Natomiast wniosek Lottera, Severinus 156 nn. i 214 nn., nie jest przekonujący, skoro dzieli on chronologię trzęsienia ziemi i ucieczki sprzymierzeńców z Comagenis z jednej strony na rok 456, a. z drugiej strony na rok 467 33 Sydoniusz, Carmina V w 474 nn., s. 199, gł. w 553 nn., s. 201 magister militiae Loyen, Recherches Historiques 78 przyp. 3 Demandt, Magister militum col. 683 n. Niebezpieczeństwu przeinterpretowania uległ zarówno Varady, Pannonien 341, jak i jego krytyk Lotter, Severinus 242 nn., gł. 243 przyp. 221 Opis armii Majonanusa przez Priscusa frag. 27 brzmi w każdym razie znacznie spokojniej Patrz też Lotter, Endphase 73 z przyp. 219, i Wirth, Anmerkungen 254 przyp. 51 Na temat Tuldih, wymienionego w związku z armią Majonanusa, patrz wyżej przyp. 10 34 Por, motto" u Jordanesa, Getica 315, s. 318 Varady, Pannonien 337 nn. 35 Według Priscusa frag. 28 Ostrogoci w latach 459-460 otrzymywali rocznie 300 funtów złota Por. tenże frag. 1, według którego Konstantynopol płacił Hunom Attyli najpierw rocznie 350, a. później 700 funtów złota Te roczne kwoty osiągnęły w roku 447 wysokość 2100 funtów złota patrz Maenchen-Helfer, Hunnen 92 36 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 14 37 Loyen, Recherches Historiques 90 n. Demandt, Magister militum col. 777 Stein, HBE 1, 356 n. Patrz Sydoniusz, Carmina II w 223 nn., s. 179, oraz Priscus frag. 36 38 Jordanes, Getica 272 n., s. 128 Na temat Sadagarow patrz wyżej przyp. 10 Na temat Bassianae patrz Dusanie, Bassianae 74 Na temat walk w okolicy i w samym Norikum patrz Wolfram, Mitteleuropa 39 z przyp. 1 O 39 Na temat adopcji syna oręża według „zwyczaju barbarzyńskiego" patrz Prokopiusz, De bello Persico I 11, 22 Na temat „Amala" Hummunda patrz Wolfram, Theogonie 83 n. przyp. 23 nn. Podsta wowym źródłem jest Jordanes, Getica 273, s. 128 n. Na temat Hummunda por. Lotter, Severinus 202 nn., i tenże Donausueben 275 nn., gł. 295 nn. Należałoby też zastanowić się nad poświadczoną przez Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 15, 26 n., oraz 16, 9 i 12, „swebizacją" Sawii Panońskiej, nie ma jednak żadnej wzmianki o tym, kiedy Swebowie tam dotarli Stąd należałoby założyć, że królestwo swebskie Hummunda leżało w Panonii północnej i z punktem ciężkości - w południowej Słowacji patrz Pohl, Gepiden 274 nn. 40 Jordanes, Getica 275 nn., s. 129 n. Por. Claude, Koenigserhebungen 153 z przyp. 31 n. Chronologia ostatnich wypraw wojennych Teudemira jest niejasna Dokładne datowania są najczęściej wynikiem kręcenia się w błędnym kole Jeden naprawdę pewny terminus ante quem podaje jednak Jan Antiocheński frag. 206, 2, który datuje zarówno początek wojny galijskiej Euryka, jak i przekazanie władzy przez Valamira Tiudimirowi na rok konsularny Zenona, to znaczy na rok 469 patrz Stein, HBE 1, 360 z przyp. 55 Drugą możliwość datowania daje panegiryk ku czci Antemiusza piorą Sydoniusza Apollinarisa, Carmina II v 377, s. 182, por. Loyen, Recherches historiques 94, według którego autorowi 1 stycznia 468 r znane było aktualne wydarzenie, że Ostrogoci, wprawdzie bezskutecznie, usiłowali osiedlić się w Nonkum patrz Wolfram, Mitteleuropa 39 z przyp. 10 Miejsce to może z pewnością służyć do przybliżonego określenia okresu Eugippiusa, Vita s. Severini c 5, mówiącego, że Goci uniemożliwili wymarsz Rugiow „kremskich" do Italii Por. Varady, Pannonien 338 n. i 508 przyp. 839 n., oraz Lotter, Severinus 201 n 41 Jan Antiocheński (jak wyżej przyp. 40) oraz Jordanes, Getica 244, s. 120 n. Por. wyżej rozdz. IV 2 przyp. 15 nn. 42 Jordanes, Getica 211 nn., s. 129 n. Priscus frag. 35, por. 39 Lotter, Stammesverbande 38 n. (lokalizacja) 1 Schmidt, Ostgermanen 274 nn., gł. 275 przyp. 3, określa Alarykajako króla Herulow Lotter, Severinus 200 n., i tenże, Donausueben 287 nn. PLRE 2, 49 (król Swebow) Pohl, Gepiden 266 43 Por demarkację terenów osiedleńczych Ostrogotów (jak wyżej przyp. 17) 44 Jordanes, Getica 281, s. 130 Ensslin, Theoderich 33 z przyp. 37 Hartmann, Geschichte Italiens 1, 64, wyjaśnia odesłanie do domu Teodoryka tym, że cesarz chciał pozyskać Ostrogotów panoń skich przeciw Ostrogotom trackim, jednak ta interpretacja przysparza problemów chronologicznych Na temat Flawiusza Ardabura Aspara patrz PLRE 2, 164 nn. 45 Demandt, Magister militum col. 768, wg Priscusa fag 39 Wśród innych prac, datujących na ogół na rok 467, patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 125 nn. i 1 Schmidt, Ostgermanen 274 Por. Stein, HBE}, 351 46 Fredegar, Chronicae IV 48, s. 144 47 Marcellinus Comes, Chronicon a. 469, s. 90 Codex Iustimanus IX 12, 10 Podana w tekście wersja nawiązuje do Steina, HBE 1, 360 Na temat zrównania buccellari i Gotów patrz Olympiodor frag. 7 Na temat Dengizicha patrz PLRE 2, 354 n. i Maenchen-Helfen, Hunnen 548 s. v 48 Odnośnie PLRE 2, 385 n. (Edeco), 791 (Odoaker) i 806 (Hunulf), patrz Pohl, Edika 446 nn., który wykazuje, że opisany w artykule o Odoakrze „obłęd związków" (Beziehungswahn) jako taki i przeciwstawienie „Hun czy Skir" jest niesłuszny Jordanes, Romana 344, s. 44, nazywa Odoakra Rugiem, który wtargnął do Italii na czele oddziałów turkilmskich, skiryjskich i herulskich Por. tenże Getica 29\, s. 133 Inaczej u Anonymusa Valesianusa II 37, s. 308, gdzie Odoaker dotarł do Italii z „na rodem Skirow", podczas gdy w Auctarium Havniense, ordo pnor a. 476, s. 309, Herulowie obwołali Odoakra królem Patrz Wolfram, Intitulatio I 58 nn. Por. wyżej przyp. 40 i rozdz. IV2 przyp. 71) 49 Jordanes, Getica 280 n., s. 130 Eugippius, Vita s. Severini c 22,4 Zaproponowana przez Lottera, Severinus 203 z przyp. 99, i tenże, Donausueben 291 nn., identyczność Hummunda u Jordanesa z tymże w Vita Severini wydaje się być prawdopodobna Na temat Hummunda patrz PLRE 2, 574 (Hummundus) Na temat ataku przez zamarznięty Dunaj patrz studium HornSteina, ujmujące w równej mierze toposy i rzeczywistość, ISTPOS 154 nn., gł. 160 n 50 Stein, HBE 1,394 Patrz wyżej rozdz. IV2 przyp. 26 nn. 51 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 14, 1 nn. Patrz niżej rozdz. V7 przyp. 78 nn. 52 Patrz wyżej przyp. 39 n. oraz 49 i Eugippius, Vita s. Severini c 5 (Rugier) 53 Eugippius, Vita s. Severini c 8, 1, poświadcza, że Feletheus (Fewa) był synem Falccitheusa i małżonkiem Giso Na podstawie Jana Antiocheńskiego frag. 214a i Enodiusza, Panegyricus 25, s. 206 zakłada się, że Giso była krewną (kuzynką ?) Teodoryka patrz Wenskus, Amaler Stammtafel do s. 248 1 Schmidt, Ostgermanen 120, zakłada, że do objęcia władzy przez Fewę doszło w 475 r., a. więc po wycofaniu się Ostrogotów z Panonii PLRE 2, 457 (Feletheus qm et Feba) 54 Zakładane przez Steine, HBE 1, 356 n., wspołrządy Teodoryka ze swoim ojcem i wujem Vidimirem wynikają z Jordanesa, Romana 347, s. 44 n 55 Jordanes, Getica 282, s. 130 n. Mowa tu jest o tym, że Teodoryk miał jako osiemnastolatek podjąć tę wyprawę wojenną, co wypadałoby (por wyżej przyp. 27) na rok 469 Ponieważ jednak Teodoryk w roku 500 obchodził trzydziestolecie swoich rządów, przenosi się więc słusznie początek jego rządów na okres ok. 470^171 r Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 153, oraz tenże, Konigserhebung Theoderichs des Groflen 1 nn. Por. PLRE 2, 1078, Wenskus, Stammesbildung 482, i Ensslin, Theoderich 350 przyp. 13, którzy wychodzą z założenia, że wyniesienie Teodoryka do godności króla odbyło się w roku 471 56 Malchus frag. 2 57 Patrz wyżej przyp. 45 58 Jordanes, Getica 283, s. 131 59 Patrz wyżej rozdz. III 2 przyp. 8 60 Jordanes, Getica 283, s. 131 Por. wyżej przyp. 48 61 Wolfram, Mitteleuropa 39 z przyp. 10 (jak wyżej przyp. 40) Przedstawione przez Steina, HBE 1, 394 n., i podjęte przez Lottera, Severinus 204, 249 i 276, utożsamienie głównego dowódcy wojskowego Bilimera z Vidimirem odrzucone zostało przez Demandta, Sydoniusz col. 695 nn. PLRE 2, 230 (Bilimer) uważa, że Bilimer był Gotem Na temat ewentualnego uprowadzenia świętego Leoniana z Sawarn do Galii przez Gotów Vidimira patrz Toth, Obere Wart 89 62 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 65 nn. i rozdz. IV 7 przyp. 45, oraz wyżej przyp. 19 Rozdział 3 Goci Wschodni na Bałkanach (473-488) 1 Wymarsz Gotów z Panonii przypada na okres rządów cesarza Glicenusza (patrz wyżej rozdz. V2 przyp. 19) Jeżeli Eugippius, Vita s. Severini c 17,3 nn., porc 21, 2, mimo to datuje ten wymarsz na rok 473 (co jest mało prawdopodobne, patrz wyżej rozdz. V2 przyp. 40 i Wolfram, Mitteleuropa 39 z przyp. 10), wówczas wynikałoby z tego, że Goci Vidimira przybyli podczas zimnej pory roku do Teurni, gdzie pobrali całą odzież zebraną właściwie dla Ufernorikum Również wymarsz Teodoryka odbył się późnym latem 489 r., patrz niżej rozdz. V4 przyp. 7 Wspomniana przez Eugippiusa zbiórka odzieży dla Gotów pokrywa się z Jordanesem, Getica 283, s. 131, gdzie jest mowa o niedostatku odzieży wśród Gotów Na związek wydarzeń w Panonii i Tracjl wyraźnie zwraca uwagę Andreas Schwarcz Uznanie Teodoryka Strabo za jedynego króla Gotów (patrz przyp. 2) musiało więc zajść późną wiosną 473 r., ponieważ układ ten przewidywał również krótkoterminowe zaopatrzenie Gotów w żywność i w związku z tym musiał zostać zawarty przed żniwami (Malchus frag. 2) Na temat consueta dona (300 funtów) Gotów panońskich patrz wyżej rozdz. V2 przyp. 35, ogólnie na temat opłat rocznych patrz Maenchen-Helfer, Hunnen 94 nn. i 137 nn. 2 Ze źródeł wymienionych w PLRE 2, 1073 nn. patrz gł. Jan Antiocheński frag. 206, 2, i Candidus frag. 1, oraz Malchus frag. 2 (Teodoryk Strabo był wyłącznym królem Gotów, uznany jako Tuv roT9u)v ocuTojcpaTwp), 4 = 6, 2 Blockley (Goci w Tracjl), 10 = 14 Blockley (wyniesienia Odoakra do godności króla, por. Wolfram, Gotisches Koenigtum 3 nn. i 18 nn), 11 = 15 (określenie Gotów trakijskich jako sprzymierzeńców), 14 = 19 Blockley (król Gotów w przeciwnieństwie do wodza sprzymierzeńców nie jest już „osobą prywatną") Na temat żądania Hunów wydania dezerterów patrz wyżej rozdz. V 1 przyp. 76 Priscus frag. 1 nn. Na temat teoretycznej możliwości zwerbowania przez Teodoryka Strabo ponad 25 tysięcy żołnierzy sprzymierzeńców za 2 tysiące złota, patrz Ensslin, Theoderich 190, por. jednak niżej rozdz. V6 przyp. 46 Na temat umiejętności żeglarskich Gotów patrz Maenchen-Helfen, Hunnen 54 n., oraz wyżej rozdz. III 2 przyp. 61 (katastrofa w cieśninie Bosfor), rozdz. III 3 przyp. 68 (katastrofa w Cieśninie Messyńskiej), przyp. 146 (katastrofa w Cieśninie Gibraltarskiej), rozdz. IV 5 przyp. 80 i niżej rozdz. V6 przyp. 111 nn. 3 Ensslln, Theoderich 36 nn. Wenskus, Stammesbildung 482 n. Patrz gł. Jordanes, Getica 285 nn., s. 131 n. Por. wyżej rozdz. III 2 przyp. 15 Chrysos, (tu usunięto wyrazy w języku greckim) 48 Na temat śmierci Teudemira patrz Stein, HBE 1, 357 z przyp. 38, wg Hartmanna, Geschichte Italiens 1, 79 przyp. 9 4 Malchus frag. 18 = frag. 20 (Blockley 2, 448), Ensslin, Theodimund col. 1773 POT PLRE 2, 1084 5 Wenskus (jak wyżej przyp. 3) Na temat określenia Valamenaci patrz wyżej rozdz. I 3 przyp. 6 6 Por PLRE 2, 213 n., 1074 I 1202 Do tych rozważań zachęcił mnie Andreas Schwarcz 7 Chrysos, lotopia TT|<; Hneipou 56 nn. Lippold, Zenon col. 158 n. Ensslin, Theoderich 39 nn. Stein, HBE 2, 10 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 278 nn. Główne źródła stanowią Malchus frag. 11,14, 15 = 15, 18, 1 i 2 Blockley (konfrontacja obu Teodoryków), 16 = 18, 3 Blockley (zawarcie pokoju między oboma Teodorykami i wspólne rokowania z Konstantynopolem), 17=18,4 Blockley (Teodo ryk - syn Teudemira, popada w niełaskę, Strabo zajmuje jego miejsce i otrzymuje żołd dla 13 tysięcy żołnierzy sprzymierzeńców), 18 = 20 Blockley (Teodoryk, syn Teudemira, opuszcza Trację, udaje się przez Macedonią do Epiru, rokowania z Adamantiusem, Teodoryk dowodzący ponad 6 tysięcy żołnierzy domaga się urzędu naczelnego wodza, praw obywatelskich i „przyjęcia do miasta", FHG 4, 129 = Blockley 2, 446, próba osiedlenia się w Pautaln nie powodzi się patrz na ten temat Danov, Pautaha col. 800 nn., gł. 801 i 824) Jan Antiocheński frag. 211, 4 i 5 (Teodoryk Strabo ma 30 tysięcy żołnierzy, walka z Bułgarami por. Maenchen-Helfen, Hunnen 293 n., na temat Bułgarów, i 1 Schmidt, Ostgermanen 286 przyp. 4, śmierć „Zezowatego", roztrwonienie jego spadku przez Rekitacha, który zabija swojego wuja) Na temat śmierci Teodoryka Strabo patrz też Eustathius frag. 3 Jan Antiocheński frag. 214, 3 Teodoryk (Wielki) zabija Rekitacha Na temat Rekitacha patrz PLRE 1, 936 i wyżej rozdz. I 6 przyp. 15 W okresie między rokiem 476 a. 480 r Teodoryk (Wielki) został synem oręża (Waffensohn) Zenona patrz Claude, Familiare Beziehungen 28 z przyp. 32 nn. (inaczej PLRE 2, 1079 między 476 r a. 478 r), który słusznie stwierdza, że przyjęcie Teodoryka na syna oręża Zenona należy datować jedynie między 476 r i 480 r., wg Jordanesa, Getica 289, s. 132, i Malchus frag. 17 = 18, 4 Blockley Na temat przyjęcia barbarzyńcy na syna oręża cesarza - „według plemiennego zwyczaju" - patrz Prokopiusz, De bello Persico I 11, 6 nn., gł. 22 Na temat Apahidy II patrz Horedt, Apahida II 366 n. Na temat włożonej tablicy XXVI należy zaznaczyć, że skarby Apahidy dziś już nie znajdują się w muzeum w Kluz, lecz w Muzeum Narodowym w Bukareszcie Por. Horedt/Protase, Zweites Furstengrab 174 nn. Na temat plemiennych „konferencji na szczycie" nad rzekami lub na rzekach patrz wyżej rozdz. II 4 przyp. 77 (Atanaryk i Walens) i rozdz. IV 2 przyp. 100 n. (Alaryk II i Chlodwig) lub - najbardziej znany przykład - Tacyt, Annales II 9 n. (Arminiusz i jego brat Flavus) Na temat uwagi Teodoryka (Wielkiego), że w Oriencie nauczył się, jak należy rządzie Rzymianami, patrz niżej rozdz. V5 przyp. 23 Na temat Sidimunda patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 17 i rozdz. V2 przyp. 13 8 Malchus frag. 18 (FHG 4, 128) = 20 (Blockley 2,444) Ensslin, Theoderich 53 nn. Stein, HBE 2, 18 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 287 nn. Patrz gł. Marcellinus Comes, Chronicon aa 482 n., s. 92 9 Ensslin, Theoderich 54 nn., wg Jana Antiocheńskiego frag. 214,3 Por. Wolfram, Intitulatio I 58, i wyżej rozdz. I 6 przyp. 15 Teodoryk mógł dokonać zemsty krwi za to, że Rekitach zabił braci jego ojca, to jest Amalów por. wyżej przyp. 7 Jednak za zabójstwem Rekitacha stał również polityczny interes cesarza patrz PLRE 2, 936 10 Teza ta zakłada, że Teodoryk urodzony był w 451 r patrz wyżej rozdz. V2 przyp. 27 Na temat minimalnego, choć w okresie cesarskim często nieprzestrzeganego wieku mianowania na konsula patrz Mommsen, Staatsrecht 574 11 Jan Antiocheński frag. 214,4 Lippold, Zenon col. 186 n. i 189 12 Jak wyżej rozdz. 16 przyp. 15 13 L Schmidt, Ostgermanen 199, wg Jordanesa, Getica 266, s. 126 6)n 14 Jordanes, Getica 289, s. 132 Lippold (jak wyżej przyp. 11) 15 Lippold, Zenon col. 190 Ensslin, Theoderich 56 nn. Stein, HBE 2, 28 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 287 nn. Głównymi źródłami są Jan Antiocheński frag. 214, 4, 6 n. i 8 n. oraz Eustazjusz frag. 4 Enodiusz, Panegyricui 19, s. 205 sławi zwycięski pojedynek Teodoryka z Bułgarem Khanem Marcellinus Comes, Chronicon a. 487, s. 93 PLRE 2, 63 f (Amalafrida) 16 Najbardzie znana jest wspominająca Orozjusza VII 43, 14 (jak wyżej rozdz. III 3 przyp. 147) mowa Teodoryka u Jordanesa, Getica 291, s. 133 Porównaj natomiast Eustachiusz frag. 4 i Lippold, Zenon col. 190 nn. Rozdział 4 Walka Teodoryka o Italię (488-493) 1 Stein, HBE 2, 52 nn., nie chce jednak uwierzyć Janowi Antiocheńskiemu frag. 214 i 7, że Odoaker i Illus nawiązali wzajemne stosunki Oprócz tego cesarz zachęcił podobno Rugiów do wtargnięcia do Italii 1 Schmidt, Ostgermanen 119 nn., gł. 122, uważa to bizantyńskie źródło za niezwykle wiarygodne Podobnie Ensslin, Theoderich 58 nn. Głównym źródłem na temat historii „kremskich" Rugiów jest Eugippius, Vita s. Severini c 5, 1 (Rugiowie chcą wędrować do Italii), c 8, 1 n. (Feletheus i jego zła żona Giso), cc. 30 n. (prowincjałowie nad Dunajem zostają zgromadzeni przez Sewenna i oddani pod rugijską władzę obronną), c 44 (zniszczenie państwa Rugiów, ucieczka Fryderyka do Teodoryka, wysiedlenie prowincjonałów) Na temat bitwy Rugiów nad Dunajem patrz Fasti Vindobonenses priores 635 a. 487, s. 312, i Auctarium Havniensea 487 n. 1 (2), s. 3\3,orazLotter,Lauriacum-Lorch4Qn Pokrewieństwo Teodoryka z Giso wynika z Enodiusza, Panegyricus 25, s. 206, oraz Jana Antiocheńskiego frag. 214a Na temat Hunulfa patrz Malchus frag. 18 O powodzeniu przedsięwzięcia Odoakra świadczy fakt, że Herulowie nie mogli utrzymać się w kraju Rugiów, ponieważ był on „pustkowiem" patrz Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 14, 23 nn. por. 1 Schmidt, Ostgermanen 553 Na temat końca panowania Italii nad Galią w roku 471 patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 26 nn. McCormick, Odoacer 212 nn. 2 Anonymus Valesianus II49 Dietrich Claude zestawił listownie istotne tu miejsca z Kasjodora (Variae VIII 1,s 231 n., X 1 n., s 296 n., X 32, s. 319 n. ). Nie pojawia się jednak u niego wyrażenie foedus, lecz mowa jest głównie o pax oraz o amicitia, pacta, condiciones Prawdopodobnie problem okresu trwania umowy celowo nie został rozstrzygnięty, za czym przemawiają następujące miejsca Kasjodor, Variae X 2, 3, s. 297 nam si decessorum vestrorum facta recolatis (sc lustinianus), agnoscitis quandam consuetudinis legem cum illo (sc vestro, por. X 32, 4, s. 320) impero amicitiam Amalos semper habuisse Ta „pewna" transosobowość układu wynika z faktu, że naruszenie przez Gotów amalskiego legitymizmu mogło uchodzić w Konstantynopolu za powód do wojny Por. niżej rozdz. V5 przyp. 2 i 8 oraz rozdz. V10 przyp. 13 3 Na ten temat i następujący patrz gł. Ensslin, Theoderich 62 nn. 4 Jordanes, Getica 292, s. 133 „Cały (por wyżej rozdz. III 1 przyp. 97) lud Gotów, który mimo to wyraził dla niego poparcie, poprowadził (Teodoryk) na zachód" Amalski ród Andela (Andagis) i wreszcie rodzina, do której należał sam Jordanes, pozostała na wschodzie, por. Jordanes, Getica 266, s. 126 Podobnie zachowali się obaj „sprawdzeni w boju i szlachetni Goci" Godigisklos i Bessas patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 8, 3, i 16, 1 n. Tenże, De aedificiis III 7, 13 5 Patrz Kasjodor, Variae 142 nn., s. 37 nn., gł. 43, 2, s. 38 Prawdopodobnie również wymieniony przez Malchusa frag. 11 lekarz Anthimus, prowadzący w latach 477-478 rokowania z Gotami, udał się na zachód z Teodorykiem, który wysłał go do królestwa Franków jako doradcę medycznego patrz Zollner, Franken 249 nn., por. 269 6 Eustachiusz frag. 4 7 Ensslin, Theoderich 62 nn., wg Enodiusza, Panegyricus 26 nn., s. 206 nn., niezwykle obrazo wo przedstawia wymarsz Teodoryka i stoczone przez niego bitwy Jeszcze dwadzieścia lat po 28 sierpnia 489 r ustalił Teodoryk po tym dniu pewne ostateczne terminy Kasjodor, Variae I 18, s. 24 Na temat rozprzestrzeniania się Gepidów w Panonii patrz Pohl, Gepiden 291 n., i 1 Schmidt, Ostgermanen 533 n. Na temat rzekomych i faktycznych rokowań z Odoakrem patrz Enodiusz, Vita Epifani 109, s. 97, por. 1 Schmidt, Ostgermanen 289 z przyp. 5 Na temat uzasadnienia zamordowania Odo akra przez Teodoryka patrz Jan Antiocheński frag. 214a Jeżeli Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 13, pisze, że Teodoryk zamierzał pierwotnie ze swoimi ludźmi z Epiru statkami dotrzeć do Italii, to być może chodzi tu o nieporozumienie u Malchusa frag. 18 (FHG 4, 129) = 20 (Blockley 2, 446), według którego rząd państwa ze swej strony obawiał się, że Teodoryk, który w 479 r wtargnął do Epiru, mógłby tam zawładnąć flotą, i dlatego odrzucił jego propozycję powrotu Neposa z Dalmacji do Italii Por. Chrysos, (tu usunięto wyrazy w języku greckim) 58 nn. Na temat wyprawy Teodoryka do Italii informuje dokładnie Lowe, Theoderichs Gepidensieg 1 nn., gł. 2 nn. (Gepidowie) i 1 O nn. (Sarmaci i przyłączenie Rugiów) Na temat sieci dróg w Panonii patrz Mócsy, Pannonia col. 659 8 Na temat cesarza Theh patrz Classen, Der erste Romerzug 33 i 35 n., oraz Wolfram, Gotisches Koenigtum2\ n., i PLRE 2, 1064 Na temat Tufy patrz tamże 1131 i Kasjodor, Variae IV 32, s. 128, oraz PLRE 2, 484 n. (Fryderyk), wg Auctarium Havemense a. 493, 2, s. 321, i Anonymus Valesianus II 51 n. Enodiusz, Panegyricus 55, s. 209, mógł mieć na myśli zarówno śmierć Fryderyka, jak też jego poddanie się Na temat tych wydarzeń patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 296 n., i Cesa, Ennodio 195 n. (Burgundowie) Enodiusz, Vita Epifani 13 9 nn., s. 1 O 1 nn., i tenże Panegyricus 54, s. 209 (Burgundo wie) Tamże 70, s. 211, i Kasjodor, Chronica 1327, a. 491, s. 159 (Wandalowie) 9 MGH Auctores antiquissimi 9, 318 n 10 Jan Antiocheński frag. 214a 11 Tamże i gł. Enodiusz, Panegyricus 50 nn., s. 209 Kasjodor, Chronica 1331, a. 493, s. 159 1 Schmidt, Ostgermanen 300 z przyp. 2 12 Patrz wyżej przyp. 10 oraz Anonymus Valesianus II 54 PLRE 2, 1064 13 Na temat przytoczonego odcinka patrz Ensslin, Theoderich 66 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 295 nn. 14 Anonymus Valesianus II 57 Rozdział 5 Flavius Theodericus rex - król Gotów i Italików (493-526) 1 Avellana 113,4 s. 507, datuje się wprawdzie dopiero od 28 lipca 516 r., nawiązuje jednak do zawarcia pokoju i układu w 498 r., o którym donosi Anonymus Valesianus II 64 Odnośnie roku 493 patrz tamże II 57 Również tam II 53 znajduje się określenie vestis regia Tamże II 64 zawiera zdanie „et omnia ornamenta palatii, quae Odoacar Constantinopolim transmiserat, remittit" Jordanes, Getica 295, s. 134, mówi w tym samym kontekście o regius amictus Na ten temat i ogólnie na temat tego fragmentu patrz Ensslin, Theoderich 74 nn., 156, i 1 Schmidt, Ostgermanen 337 nn. i 371 nn. Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 322 nn., również zastanawia się nad wyglądem, „wschodniogockiego ornatu królewskiego" Patrz podsumowujące Hauck (jak niżej przyp. 32) Por. Wolfram, Intitulatio I 54 n. z przyp. 103 Tenże, Gotisches Konigtum 1 nn., gł. 22 n 2 Anonymus Valesianus II49 (por wyżej rozdz. V4 przyp. 2) II 57 Według Agathiasa I 5,4 nn., gł. 6 n., Teodoryk miał zezwolenie cesarza na utworzenie królestwa w Italii. Dlatego też Goci króla Teji skarżyli się do Franków na niesprawiedliwość Rzymian i prosili o pomoc przeciw nim Również Malałaś, Chronographia s. 383 nn. i 459 n., podtrzymuje tradycję, uznającą legalne rządy Teodoryka jako (tu usunięto wyrazy w języku greckim). Kiedyś „były konsul i magister militum" był „tyranem", ale było to w Tracji, zanim na cesarskie polecenie pomaszerował do Rzymu Następca Teodoryka, Atalaryk (tamże 459 n. ), posiadał takie same prawa jak jego dziadek, a mianowicie prawa, które posiadali również „królowie Afrykanów", prawowici królowie Wandalów Tylko Gelimer był tyranem, dlatego Justynian wezwał króla Alaryka, aby ani nie przyjmował posłów Gelimera ani też nie przyznał mu tytułu królewskiego (tu usunięto wyraz w języku greckim) 3 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 6, 23 4 Tamże I (V) 1, 25 nn. Por. Eustathius frag. 4 5 Wolfram, Intitulatio I 70 z przyp. 82, wg Anagnosticum regis (Acta synhodorum habitarum Romae 14), 425 Cytat wg Lowe, Von Theoderich dem Grossen 33 z przyp. 2 6 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 29, por. 26 n 7 Wolfram, Intitulatio I 54 n. z przyp. 103 Tytuły i sposób zwracania się do Odoakra i Teodo ryka Wielkiego, gł. Wg Avellana 133,4, s. 507, 114, 1, s. 508 199,2, s. 658 8 Patrz wyżej przyp. 2 oraz rozdz. V4 przyp. 2 i niżej rozdz. V10 przyp. 13 Wolfram, Intitulatio I 47 n., wg Prokopiusza, De bello Gothico II (VI) 29, 17 nn. Por. też I (V) 11,5 (wyniesienie Vitigisa do godności króla), 2, 10, i 3, 12 (Amalasunta dysponuje królestwem), 20, 11 (Vitigisowi zostaje przedstawiony Belizariusz jako taki właśnie król), II (VI) 30,26 (Belizariusz ma zostać następ cą Vitigisa na ten temat patrz niżej rozdz. V10 przyp. 69), patrz też III (VII) 9,13 (Totila przypomina o tym królestwie - ostatnia wzmianka) Z terminologią tą pokrywa się język państwowy w Sanctio pragmatica cc. 1 n., 6, gł. 8, ale też 15 i 22 9 Patrz niżej rozdz. V 1 O przyp. 13 Jordanes, Romana 349, s. 45 regnum gentis sui et Romani populi principatum continuit Por. znane słowa Anonymusa Valesianusa II 60 „ I tak zapanował on (Teodoryk) jednocześnie nad oboma ludami Rzymian i Gotów", oraz militiam Romanis sicut sub principes (sic) esse praecepit Na temat militia Romana por. Kasjodor, Variae s. 559 (wykaz miejsc) Na temat rzymskiego udziału w królestwie Teodoryka patrz Claude, Universale und partikulare Zuge 19 nn., gł. 42 nn. 10 Patrz ocena wydarzeń przez Steina, HBE 2, 107 nn. Próbę instytucjonalno-historycznego usystematyzowania podjął Wolfram, Intitulatio I 45 nn. Na ten i następujący temat patrz tenże Gotisches Koenigtum 1 nn. Claude, Universale und partikulare Zuge, gł. 42 nn. Ważnym źródłem jest tu Kasjodor, Variae I 18, s. 24, II 41, 3, s. 73 i IX 24, 9, s. 290 (por wyżej wprowadzenie z przyp. 66) 11 Na ten i następujący temat patrz Wolfram, Intitulatio I 54 nn. Ensslin, Theoderich 152 nn. Stein, HBE 2, 116nn 12 Stengel, Heerkaiser 1 nn., gł. 15 n 13 Ensslin, Theoderich 42, wg Malchusa frag. 11 Znamiennym jest, że żądanie to zostało wysunięte przez Teodoryka Strabo po tym, jak -patrz tamże fragm 2 i wyżej rozdz. V 3 przyp. 2-obwo łany został przez armię gocką (tu usunięto wyrazy w języku greckim). To, że przystanie na barbarzyńsko-rzymskie żądania przy jednoczesnym utrzymaniu rzymsko-prawnych instytucji mogło stanowić zagrożenie dla trwałości Imperium, przedstawione jest w bardzo przekonywujący sposób u Prokopiusza, De bello Persico I 11, 10 n., gł. 16 nn. i 22 Na temat prawnego statusu sprzymierzeńców i ich etnicznego składu patrz Grosse, Militargeschichte 280 nn. 14 Jordanes, Romana 344, s. 44 15 Patrz wyżej przyp. 9 16 Patrz Anonymus Valesianus II 57 i wyżej przyp. 1 Mowa jest tu o cesarskim iussio, którego Goci nie odczekali Nie było żadnych wątpliwości co do tego, że mieli oni prawo ustanawiania króla, nawet jeżeli odbywało się to z polecenia cesarza Na temat oznak władzy patrz niżej przyp. 32 17 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 26, por. 29 Na ten i następujący temat patrz Wolfram, Gotisches Koenigtum 1 nn. i 22 n. Por. wyżej przyp. 4 i rozdz. II 7 przyp. 29, rozdz. III 2 przyp. 39 18 Anonymus Valesianus II 64 19 Demandt, Magister militum col. 627 Ensslin, Theoderich 97 nn. Stein, HBE 2,41 nn. Stengel, Heerkaiser 14 n 20 Patrz wyżej rozdz. V3 przyp. 3 (Kyrrhos), rozdz. V2 przyp. 55 (wyniesienie Teodoryka do godności króla armii w 471 r), rozdz. V3 przyp. 7 (adoptowanie na syna oręża (Waffensohn) 476^180 i Flavius Theodericus, konsul i patrycjusz - główny dowódca wojskowy) 21 Kasjodor, Variae III 16, 3, s. 88 Por. Ensslin, Theoderich 158 Patrz Prokopiusz (jak wyżej przyp. 6) Teodoryk był prawdziwym cesarzem Na temat warunku traktatu praeregnare patrz wyżej 1 n. i rozdz. V4 przyp. 2 oraz Chrysos, AvtiKaiaap 76 nn. 22 Ensslin, Theoderich 154, Kasjodor, Variae V 14, 7, s. 151 23 Tamże I 1, 2 nn., s. 10 Por. Wolfram, Intitulatio I 54 przyp. 103 Ennodius, Panegyricus 11, s. 204 Educavit te in gremio civilitatis Graecia praesaga venturi Patrz niżej przyp. 34 24 Anonymus Valesianus II 60, 67, 71, i McCormick, Eternal Victory 272 nn. Na temat porównania władców patrz Wolfram, Constantin 226 nn. Hahn, Moneta 1, 83 z przyp. 25, 128 i 36 n. 1 (tablice), Hauck (jak niżej przyp. 32) 25 Ensslin, Theoderich 154 n. z przyp. 13 i 20, oraz - z niewielkimi poprawkami - Chrysos, Amaler-Herrschaft 450, 462 nn. gł. 468 26 Chrysos, Amaler-Herrschaft 452 nn. Por. niżej rozdz. V9 przyp. 73 27 Chrysos, Amaler-Herrschaft 446, 450 nn. Ensslin, Theoderich 76 i 93 nn., i niżej rozdz. V8 przyp. 5 28 Hartmann, Geschichte Italiens 1, 128 przyp. 20, gł. wg Kasjodora, Variae X 27, s. 314 XII 27, s. 383 28, 8, s. 385 środki zaradcze na wypadek drożyzny Halin, Moneta 1, 77 mm, 2, 25 nn., zawiera wspaniały numizmatyczny opis wschodniogockiej finansowości Na temat polityki gospodarczej Teodoryka patrz ogólnie Ensslin, Theoderich 237 nn. Niewyczerpane źródło cytatów zawiera dysertacja z Heidelbergu autorstwa Heerklotza, Variae gł. 44 nn. Por. Herz, Studien 348 nn. Czasami zboże dostarczane było z Bruttiurn - Kasjodor, Variae IX 3, 4, s. 270 - i z Sycylii - tamże IV 7, 1 n., s. 117 n., miało to miejsce na przykład w wschodniogockiej Galii po wojnie w latach 507-511 Na temat transportu zboża, handlu w ogólności, ale również o użytych typach statków patrz wspaniała praca Clauda, Handel gł. 71 nn. Nie powiodła się natomiast próba przewiezienia zboża z Hiszpanii (V 35, s. 162 n. ) Statek z niezbyt dużym ładunkiem nie dotarł do Ostu, lecz wylądował w porcie Wandalów w Afryce Por. Ruggini, Economia 292 nn. Hannestadt, L’evolution gł. 28 nn. Szczególną troską otaczane było również rybołówstwo morskie (Kasjodor, Variae XII 24, 5, s. 380) jako jedna z ważniejszych podstaw zaopatrzenia ludności italskiej w białko Z tego też powodu Teodoryk nie dopuścił do rekrutowania rybaków podczas wschodniogockich zbrojeń morskich przeciw Wandalom patrz Kasjodor, Variae V 16, 5, s. 153 Podobny powód miał chyba zakaz wywozu laridum, solonego mięsa wieprzowego patrz tamże II 12, 1, s. 52 i XII 14, 6, s. 372 Polityka gospodarcza Teodoryka była oczywiście kontynuacją polityki gospodarczej późnoantycznego państwa Cracco-Ruggim, Vicende rurali 261 nn., gł. 268 nn. Zgromadzony przez Teodoryka skarb królewski zawierał ok. roku 553 oprócz innych wspaniałych kosztowności złoto o wartości 40 tysięcy funtów, co według szacowań Steina, HBE 1, 343, odpowiada mniej więcej podwójnemu budżetowi rocznemu cesarstwa zachodniorzymskiego po połowie V wieku, które już wówczas miało prawie rozmiar późniejszego państwa wschodniogockiego Na temat znaczenia tych skarbów królewskich patrz ogólnie Claude, Koenigsschatze 5 nn. 29 Ensslin, Theoderich 220 nn. Odnośnie niedawnej dyskusji na temat przyporządkowania patrz wyżej rozdz. IV 3 przyp. 1 i 8 oraz Nehlsen, Sklavenrecht 120 nn. Właśnie wskazówka Vismara (Scritti 126 nn. ) na terminologię barbarzyńców przemawia z a. a nie przeciw Italii wschodniogockiej Por. oba te miejsca u Kasjodora, VariaelH24, s. 91,iIV49, s. 136, oraz Prokopiusz, Debello Gothico II (VI) 6, 17, iI(V) 1,27nn 30 Nehlsen, Belagines 206 n., wg Jordanesa, Getica 69, s. 74 Por. Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 35, 33, gdzie niby chętni do wywędrowania Goci wschodni wolą „samodzielne życie z innymi barbarzyńcami" niż jakiekolwiek jarzmo Abstrahując od historycznej korektury tej informacji (patrz niżej rozdz. V10 przyp. 150 nn. ), wyrażenie (tu usunięto wyrazy w języku greckim) należy w każdym razie tłumaczyć jako „życie w oparciu o własne ustawy" Również prawo, z którego Goci w Italii zrezygnowali dopiero w jedenastym wieku, musi pochodzić jeszcze z okresu państwa Teodoryka patrz 1 Schmidt, Die letzten Ostgoten 87 nn., i Wenskus, Stammesbtldung 485 31 Ensslin, Theoderich 244 nn. Na temat Rawenny patrz monumentalne dzieło Deichmanna, Ravenna, lub album zdjęć (Bildband) Leonharda von Mart, Ravenna (1971) Heerklotz, Variae 41 nn., ocenia swoje źródło pod kątem budownictwa Wizyta w Rzymie Afrykanina Fulgentiusa von Ruspe opisana została przez Ferrandusa, Vita s. Fulgentiic 9, s. 55 n. Por. PLRE 2,487 n. Na temat budowy umocnień patrz Kasjodor, Variae I 17, 1 nn., s. 23 n., oraz III 48, 1 nn., s. 103 n. Założenie miasta pod Trient zostało polecone Kasjodorowi, Variae V 9, s. 148 n. Na temat The(o)doncopolis patrz Pferschy, Bauten und Baupolitik 289 nn. przyp. 182 nn., Ensslin, Theoderich 142 przyp. 1 Wolfram, Gotisches Koenigtum 16 z przyp. 97, i Clavadetscher, Churratien 164 Patrz niżej rozdz. V7 przyp. 62 Na temat budownictwa patrz Anonymus Valesianus II 71 Fiebiger, Zweite Folge n. 7, s. 9 n 32 Patrz Hahn, Moneta 1, 79 n., na temat prawa bicia monet Ensslin, Theoderich 156 n., uważa za prawdopodobne, że Teodoryk „w przeciwieństwie do Odoakra, nosił purpurę" Na temat przedstawienia Teodoryka jako władcy patrz Hanek Brustbilder von Konigen 219 nn., i Schramm, Herrschaftszeichen 1 gł. 128 nn. (gockie „korony") i 148 nn. (germański ornat władcy9) Wg Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 29 Teodoryk był „z imienia tyranem, a. z dzieła prawdziwym cesarzem" Wg II (VI) 6, 17, zachowane zostały (tu usunięto wyrazy w języku greckim). Patrz podobnie Anonymus Valesianus (jak wyżej przyp. 9) por. też wyżej przyp. 4 n., przyp. 28 n. i niżej rozdz. V7 przyp. 5 33 Na temat Państwa Tolozańskiego patrz wyżej rozdz. IV 5 przyp. 16nn Na temat roli Pawii przed zajęciem Rawenny patrz m.in. MGH Auctores Antiquissimi 9, 318 n., oraz Ensslin, Theoderich 66 i 70, poi 142 n. i 405 s. v „Ticinum" Bierbrauer, Grab und Schatzfunde 33 z przyp. 94 oraz 34 z przyp. 104 W Pawii zostali wyniesieni do godności króla Hildebad (patrz niżej rozdz. V10 przyp. 75), Totila (patrz niżej rozdz. V10 przyp. 91) i Teja (patrz niżej rozdz. V10 przyp. 148) O próbie Totih uczynienia Rzymu rezydencją można pośrednio wnioskowań z faktu, że między 549 a. 552 r rzymska mennica po długim czasie znowu biła monety patrz Hahn, Moneta 1, 78 n. Por. Stein, HBE 2, 593 nn. Jak bardzo Rzym w oczach „zagranicy" uchodził za rezydencję Totih, wynika z odrzucenia jego starań o księżniczkę frankońską Król Franków, poproszony o rękę swojej córki, nie traktował Totih jako króla Italii, ponieważ stracił on Rzym na rzecz Belizariusza patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 37, 1 n. Na temat Cumae patrz niżej rozdz. V6 przyp. 124 n. Gocki tron królewski określany jest jako sedes regni i przy wstąpieniu na tron jest „udowodniony jako w kręgu prawnym tradycji germańskiej zakorzeniony zwyczaj (i) dalszy akt formalny przy wschodniogockim wyniesieniu do godności króla" patrz Claude, Ostgotische Konigserhebungen 180 z przyp. 293 Kasjodor, Variae VIII 6, 2, i 8, 2 s. 236 n 34 Patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 2, Anonymus Valesianus II 61 i wyżej przyp. 23 Na temat cmlitas patrz Kasjodor, Variae s. 521 (rejestr miejsc) Ennodms, Panegyricus 11 s. 204, lub np. też Kasjodor, Kanoe IV 16, 1 s. 121 Ensslin, Theoderich 217 nn. i gł. 231 Na temat Gotów jako narodu wybranego wśród innych „narodów" patrz m.in. Kasjodor, Variae VII 25, 1 s. 216 Podwójna rola władzy Teodoryka wynika z Jordanesa (jak wyżej przyp. 9) i Prokopiusza (jak wyżej przyp. 8 35 Odnośnie równości wobec prawa i obowiązku podatkowego wszystkich subiecti Teodoryka z zastrzeżeniami przytoczonymi przez Goffarta, Barbarians and Romans 77 nn. i 91 nn. - patrz Ensslin Theoderich 158 198 nn. i 220 nn. Polityka ta usprawiedliwiana jest w szczególny sposób przez Kasjodora, Variae IV 14, 2 s. 120 n. Patrz m.in. tamże I 27, 1, s. 29 Si exterarum gentium mores sub lege moderamur si iuri Romano sercit quicquid sociatur Italiae quanto magis decet ipsam civilitatis sedem legum reverentiam plus habere Tamże VII 3, 1 s. 203 ut unicuique (sc Gotho vel Romano) sua iura serventur et sub diversitate iudicum unaiustitia complecatur unwersos, nie przeczy temu, co zostało wyżej powiedziane 36 Wolfram, Splendor 108 n. Kasjodor, Variae s. 468 s. v „Amali” Patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 8 nn. „Zwrócenie" przynależności do Amalów dokonane zostało na ręce Eutaryka patrz wyżej rozdz. 16 przyp. 17 por. rozdz. 16 przyp. 15 n. Jeden z saiones Teodoryka nazywał się Candac (por niżej rozdz. V6 przyp. 53), nosił więc to samo imię co jeden z członków rodu Andela-Andagis Na temat Vidimira Młodszego patrz wyżej rozdz. V 2 przyp. 60 nn. Rozdział 6 Exercitus Gothorum 1 Por Stein, HBE 2, 108 2 Poniżej rezygnuje się ze szczegółowego opisu biurokratycznej struktury państwa Gotów Wschodnich Na ten temat patrz Ensslin, Theoderich 152 nn. Stein, HBE2, 119nn Jones LRE 1, 253 nn Ausbuttel, Verwaltung 204 nn. Na temat pierwotnej italsko-iliryjsko-afrykańskiej prefektury patrz Stein, HBE, 132 3 Patrz wyżej rozdz. IV 5 przyp. 46 nn., gł. 54 i niżej przyp. 5 nn. 4 Pojęcia tego używa Anonymus Valesianus II 60 i wyraźnie przy tym podkreśla, że Teodoryk niczego w tym względzie nie zmienił 5 W tym kontekście bardzo ważny jest Kasjodor, Variae II 25, s. 216, formularz informujący gockiego dostojnika o przydzieleniu mu rzymskich urzędników Podkreśla się przy tym wyraźnie, że „cos takiego nie może zajść w innych gentes" Por. tamz 559 s. v militia Kasjodor, Variae VII 3, 202 n. Formula comitive Gothorum per singulas civitates 6 Na temat gocko-barbarzynskich osadników patrz niżej przyp. 13 Na temat comes Dalmatiae et Saviae patrz Seeck, Comites col. 646, i PLRE2, 815 (Osum) wg Kasjodora, Kanoe 140, s. 36 n., III 26, s. 92 n., IV 9, s. 118, oraz odnośnie formularzy VII 1 i 24 n., s. 201 n. i 215 n., wreszcie IX 8 n., s. 274 nn. Z formularzy tych wynika kompetencja comes provinciae w Dalmacji Na temat pozostałych dowódców patrz ogólnie zestawienie u Kasjodora, Variae s, 523, s. v. comitiva rei militaris głównie na temat Angerna tamże Variae IV 16 1, s. 121 Na temat komesa z Sirmium por. PLRE 2, 305 Niepodzielny zakres uprawnień wojskowo-cywilnych komesa prowincji Sirmium potwierdza Kasjo dor, Variae III 23 2, i 24, 2, s. 91 Jednak wymienia on tam V 24, s. 157, dalmatyńskiego gubernatora cywilnego, który być może zarządzał również Sawią Istnieją dowody na istnienie przebywającego tu cywilnego wysłannika specjalnego Teodoryka patrz tam że V 14, s. 150 n 7 Ensslin, Theoderich 168 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 380 n 8 Por wyżej rozdz. IV 5 przyp. 60 i 81 Ensslin, Theoderich 192 Kasjodor, Variae s. 537, s. v, dux exercitus Gothorum" 9 Schmidt, Ostgermanen 344 i 380 Ensslin, Theoderich 142 n 10 Ensslin, Theoderich 168 i 192 Por. Kasjodor, Variae I 11, s. 20 i VII 4, s. 203 n 11 Ensslin, Theoderich 169 Patrz niżej rozdz. V10 przyp. 79 nn. 12 Por Jordanes, Getica 304, s. 136, Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 29, 18 i 24 Patrz niżej rozdz. V10 przyp. 69 13 Kasjodor, Variae V 26, 1, i 27, 2, s. 158 Wolfram, Ansiedlung 15 n. Patrz niżej przyp. 42 n. (millenarii), przyp. 66 (capillati) i rozdz. V9 przyp. 18 (związek poddanych) 14 Kasjodor, Variae III 22, 1, s. 90, następującymi słowani zaprasza Artemidorusa (patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 5) do przybycia do Rawenny i wstąpienia do comitatus Teodoryka Congruit comitatum nostrum viris nos decorare nobilibus Por. tamże X 29, 1, s. 315, gdzie Theodahad zleca gockiemu komes misję w Pawii, a. mianowicie zarówno za okazaną wierność wyróżnionego, jak i ze względu na jego wysokie pochodzenie Najlepszym przykładem tego jest Tuluin patrz tamże VIII 9, 1 nn. ,oraz 10, 3, s. 237 nn. Tuluin mógł być zięciem Teodoryka patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 361 Na temat Tuluina patrz PLRE 2, 1131 nn. Anicier Flawmsza Maximusa, pochodzący z wysokiego rodu również otrzymał księżniczkę amalską, ale dopiero od Theodahada patrz Kasjodor, Variae Xli, In,il2, 2n, s. 304 n. Patrz też Stein, HBE 2, 343 przyp. 1 Być może, że u Jordanesa, Getica 314, s. 138, znajduje się złe zrozumiana wskazówka odnośnie tego związku Maximus, który wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 25, 15, prześladowany jest jako przyjaciel Gotów, mógłby występować też w Sanctiopragmatica c 1, ponieważ tutaj wyraźnie mówi się o pewnym Maximusie jako odbiorcy darowizny Teodahada W tym wypadku byłby on bratem Marcjanusa patrz Kasjodor, Variae IV 42, 2, s. 133 15 W triumfalnym roku 500 w pałacu Sessono w Rzymie stracony został Odoin, imiennik longobardzkiego króla (Gausenkoenig) Audoina Anonymus Valesianus II 68 n., s. 324 Por. Auctarium Havniense a. 504, s. 331, jednak czasowo mogłoby to jeszcze dotyczyć roku 500, jak pozwala sądzie Mariusz z Avenches, Chronica a. 500, 3, s. 234 W dniu 7 czerwca 514 r Teodoryk udał się osobiście do Mediolanu, gdzie kazał ująć i stracie - oficjalnie tam dowodzącego komesa Pitz(i)a Auctarium Havniense a. 514, s. 331 Por. na ten temat Kasjodor, Variae s. 498 s. v „Pitzia" oraz s. 497 s. v „Patza" Ten w 504 r wielce sławiony zwycięzca nad Sawą miał wielu imienników, z których jeden zarządzał południowym Samnium i w latach 526-537 poddał się Belizariuszowi, gdy ten zdobył Rzym Kapitulację tę można rozumieć jako strategiczną konieczność Kalabria i Apulia, w których nie stacjonowali Goci, również przeszły na stronę wojsk cesarskich Również gocki dowódca Wiecznego Miasta odłączył się od swego wycofującego się wojska i poddał się Belizariuszowi, gdy nawet ludność Rzymu przeszkodziła mu w stawianiu oporu, mającego widoki na powodzenie Za samnijskim Pitzą podążyli jedynie ci Goci, którzy osiedleni byli na terenach położonych do rzeki Biferno lub w najlepszym wypadku do rzeki Sangro, to znaczy na południe od linii Rzym-Pescara Belizariusz zagrażał im jednak tak samo jak ich północnym sąsiadom Wydaje się więc możliwe, że gocki komes Pitza dlatego przeszedł na stronę wojsk cesarskich, ponieważ chciał zaprotestować przeciwko wyniesieniu Vitigisa do godności króla, czekał jednak z tym tak długo, aż gockie wojsko opuściło Italię południową i Belizariusz osłaniał jego skrzydło Naczelny wódz cesarski wysłał faktycznie grupę ochronną do południowego Samnium i oddał ją pod dowództwo Pitzy Jeżeli był on spokrewniony z tym starym gockim wodzem, to jego decyzja nie mogłyby zostać spowodowana błędnym wyrokiem sprzed dwudziestu dwóch lat, którego Teodoryk wyraźnie żałował Kasjodor, Variae V 29, 2 n., s. 159 Pitza, zabity w 514 r., był w każdym razie nobilisstmus patrz Enodiusz, Panegyricus 62, s. 210 Por. też 1 Schmidt, Ostgermanen 374, oraz Ensslin, Theoderich 111 i 339 (Odoin) i 130, 168 i 192 (Pitzia) PLRE 2, 886 n., pomija stracenie Pitzy w 514 r i mówi o nim jeszcze do lat 523-526 lub nawet do roku 537 16 Ensslin, Theoderich 170 1 Schmidt, Ostgermanen 378 Na temat znanych imiennie z Kasjodora maiores domus patrz Variae s. 5 58 I tak jednym z nich był Tuluin (jak PLRE 2, 1131 nn., i wyżej przyp. 14) 17 Ensslin, Theoderich 168 nn. Niegockim członkiem comitatus był Artemidorus (jak wyżej przyp. 14), por. Ennslm392 18 Epistulae Theodericianae 5 nn., s. 390 n. Kasjodor, Variae IX 15, 7, s. 280 (Atalaryk do papieża o rokowaniach conutatus przy mianowaniu biskupów) Tamże VII 34, s. 220 (formularz mianowania) por. III 22, s. 90 n. Na temat podsądności kleru patrz Pfeilschifter, Teoderich 234 nn. W pierwszym rzędzie jednak comitatus pełniły funkcje sądu dworskiego patrz Ensslin, Theoderich 167 i 210 Stein, HBE 2, 120 n. Kasjodor, Variaes 523 s. v comitatus 19 Ensslin, Theoderich 169 n. (Cubiculum), 172 nn. (prefektury i administracja prowincji) i 164 nn. (patrymonium i inne wyższe urzędy skarbowe) Stein, HBE 2, 51 n. (patrimonium Odoaker), 124 (Teodoryk), 206 (Anastazjusz) oraz 152 (prefektura galijska), oraz tenże, Untersuchungen 384 nn. (Sirmium, por. wyżej przyp. 6) Jones, LRE 1, 255 Kasjodor, Variae s. 523 s. v comes patrimonn, wylicza osoby sprawujące ten urząd Na temat cytatu (patrymonium) patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4, 1 Na temat podbicia Sirmium patrz niżej rozdz. V 7 przyp. 92 nn. Na temat uznania królestwa Gotów Zachodnich i rozwiązania prefektur galijskich patrz wyżej rozdz. IV2 przyp. 53 i przyp. 73 n 20 Diesner, Protectores col. 1121 Ensslin, Theoderich 160 n. Na temat magister offlcwrum patrz Jones, LRE 1, 369, i Clauss, Magister officiorum 15 nn., gł. 53 n. przyp. 139 (dozór nad wytwórnią broni, fabricae) Por. niżej przyp. 87 21 Claude, Saio col. 1256 nn. Ensslin, Theoderich 161 n. Znani z Kasjodora saiones wymienieni są w Kznaenas 582 s. v ,jaio" Na temat zachodniogockiego saio patrz wyżej rozdz. IV 7 przyp. 87 nn. Na temat italskiego praefectus praetono patrz Ensslin, Theoderich 172nn Jeżeli chodzi o różnice rang, które w tekście uważane są za możliwe, to można sobie wyobrazić, że pewien Duda (Kasjodor, Variae IV 34, s. 129), aby mógł wykonywać swoje delikatne misje, musiał być wyższą osobistością niż tylko „woźnym sądowym" Z wielkim prawdopodobieństwem mógł on później awansować na komesa, co saionom było ogólnie zabronione: patrz Kasjodor, Variae s. 492 (rejestr stanowisk) Na temat pełnomocnictwa saio jako doręczyciela rozkazu królewskiego por. tamże IV 47,2, s. 135 [ ] ut nullum Gothorum vel Romanorum [ ] egredi patiaris [ ] cuiuslibet nationis fuerit vel honoris 22 Ensslin, Theoderich 162igł 215nn Na temat Cwilitas patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 34 Por. np. Kasjodor, Variae I 37, 5, s. 35 23 Patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 30 24 Patrz niżej przyp. 46 i przyp. 48 Nadużycia możnych napiętnowane zostały szczególnie w tak zwanym Edictum Athalarici, Kasjodor, Variae IX 18, 1 nn., s. 282 Na temat Edictum por. Nehlsen, Sklavenrecht 123 25 Kasjodor, Variae V 32 n., s. 160 n 26 Tamże V 29 n., s. 159 n 27 Patrz niżej przyp. 48 i 50 28 Patrz wyżej przyp. 26 29 Kasjodor, Variae II 20, s. 57 n., i IV 47, s. 135 n. Por. wyżej przyp. 21 30 Kasjodor, Variae III 42, 3, s. 100 duces et praepositi Zwierzchnik ustanowionego w galijskiej wojnie Patzy (por niżej przyp. 54) zwany jest również dux patrz tamże V 33, s. 161 Patrz Goffart, Barbarians and Romans 61, 80 nn., 172, wg Kasjodora, Variae V 27, s. 159, odnośnie millena lub iugum (por Kasjodor, Variae s. 559 s. v millena) Durliat, Polyptyque 196 Na temat zachodniogockich millenarius patrz wyżej rozdz. IV.5 przyp. 82 nn. Kasjodorowi, Historia tripartita VI 35, 1, znane było wojskowe znaczenie millenarius Na tym głównie opiera Claude, millenarius i thiuphadus 13 nn., i ostatnio tenże, Der millenarius 17 nn., swoją interpretację również w odniesieniu do wschodniogockiego millenarms jako dowódcy 31 Kasjodor, VariaeV 11, s. 149 Por. tamże V 10 Goffart, Barbarians and Romans 47 n. i219 32 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 4 nn. i 28 33 Kasjodor, Variae II 16, 5, s. 55 n. Por. II 15, s. 54, i VII 3, 1 i 3, s. 202 n. Także Enodiusz, Epistulae IX 23, 5, s. 307, mówi o largapraediorum conlatio, w które wyposażone zostały innumerae Gothorum catervae Osadnictwo gockie musiało w związku z tym rozpocząć się dopiero w roku 493, ponieważ przeprowadzone ono zostało przez Liberiusza, który wówczas został mianowany prefektem pretorianów patrz PLRE 2, 677 34 Por np. Wolfram, Ansiedlung 12 nn., gł. 17 Dobrym przykładem na to, że prowadzona przez całe życie działalność naukowa z tekstami opartymi na dokumentach, zawierającymi jednoznaczne wypowiedzi przeciwko dotychczasowym interpretacjom, nie strzeże autora przed takowymi, jest Tjader, Papyri 2, P 31, zz 6 n., s. 68 n. i 261 n. 7 35 Wolfram, Ansiedlung 5 nn. ,(por jeszcze Claude, Ansiedlung 13 nn. Behrends, jak wyżej rozdz. IV 6 przyp. 1, oraz Garcia Morena i Wood, jak wyżej rozdz. IV6 przyp. 6) z wielką ostrożnością podjął tezy wysunięte przez Goffarta, Barbarians and Romans, a. nawet sprzeciwił im się, ponieważ zawierały one wiele niedorzeczności Recenzent jednak zdawał sobie sprawę z tego, że jeszcze nie powiedziano tu ostatniego słowa Idąc za wskazówką Martina Heizelmanna z Paryża Wolfram nawiązał kontakt z Jeanem Durliatem z Tuluzy i zorganizował w dniach 7-9 maja 1986 r „Zwettl-Symposium" na ten temat patrz Wolfram-Schwarcz, Anerkennung und Intergration 1 nn., gł. Durliat, Le salaire1\ nn., 45 nn. (Italia), 55 nn. (Goci Zachodni) i 61 nn. oraz Goffart, After the Zwettl Conference 73 nn. Evangelos Chrysos jeszcze raz podejmie badania nad warunkami osadnictwa, które w swej różnorodności chyba jeszcze nie zostały całkowicie opracowane 36 PLRE 2, 677 n., gł. wg Enodiusza, Epistolae IX 23, s. 307 n., i Kasjodor, Variae II 16, 2 nn., s. 55 n. O'Donnell, Liberius 38 nn. Ponieważ kurialiści supossessores - Durliat, Le salaire 31 z przyp. 46 - może to oznaczać, że nie byli oni zobligowani osadnictwem alamańskim Gdy Teodoryk przyjął do swojego królestwa generalitas Alamanniae, osadnictwo ich przebiegało sine detrimento Romanae possessionis patrz Enodiusz, Panegyricus 72 n., s. 212 Por. Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 3,2, n. To miejsce u Prokopiusza jest bez wątpienia anachroniczne patrz Goffart, Barbarians and Romans 66 n. przyp. 18 i 68 przyp. 20 Miltner, Vandalen col. 307 n. Chociaż Prokopiusz myli tu pewne fakty, to jednak ciekawe jest żądanie, aby Wandalowie osiedlili się w Hiszpanii „bez szkody dla tego kraju (zobowiązanego do odprowadzania podatków)" 37 Kasjodor, Variae X 29, 4, s. 316 VIII 26, 3 n., s. 257, jest zdania, że Goci powinni zachowywać SIĘ inaczej niż gentes Tamże III 17, s. 88, uroczyście obchodzi ponowne ustanowienie prefektury galijskiej i zastąpienie władzy zachodniogockiej przez wschodniogocką-jako zwycięstwo nad barbaries Tamże III 43, 1, s. 100, określa ludy przepędzone z Galii, która jako była zachodniogocka prowincja stała się prowincją wschodniogocką, jako barbari confusi Jednak Kasjodor, Variae V 39, 13 nn., s. 166, musi przyznać, że hiszpańscy prowincjałowie usiłowali wprowadzić ponownie zasady podatkowe okresu Alaryka II i Euryka 38 Goffart, Barbarians and Romans 220, por. 173 z przyp. 24 39 Durliat, Caput 70 z przyp. 24, mówi o źródle syryjskim, z którego wynika, że jeden iugum miał wartość podatkową 5 iugera winnic, 20 iugera dobrego pola, 40 iugera średnio dobrego i 60 iugera miernego pola Tak więc jednostka podatkowa iugum bardzo rożni się w zależności od czasu i miejsca Kasjodor, Variae XII 22, 1 n., s. 378, jako prefekt pretorianów zaleca prowincjałom Istni, aby pewną sumę wpływów z podatków przeznaczali na zakup wina, zboża i oliwy i przysyłali te naturalia do Rawenny Reszta pieniędzy miała być przeznaczona na roczne wydatki w Istrii Por. tamże XII 23 n., s. 379 n. Codex TheodosianusXl28,2,s 617 Pewna ilość iugera zostaje darowana kampańskim podatnikom Novelle Maioriani VII 16, s. 171 n. zaleca pobieranie dwóch zamiast półtora periugum vel millenam i jednocześnie podział nadwyżek z dochodów inter diversa officia Kasjodor, Variae II 37, s. 67 Dla zachowania swoich term Spolentowie mają stosować supra consuetudi-nem aliam milleenam 0V 20, s. 123 Pewien biskup skarży się, że bezprawnie pozbawiono go unum iugum, które uprzednio otrzymywał od cesarza W tym kontekście mowa jest wyraźnie nie o majątku, lecz o dochodach Kościoła, ecclesiae compendia Goffart, Barbarians and Romans gł. 80 nn. 40 Kasjodor, Variae s. 516 s. v annona i 559 ss w miles militare militaris militia Anonymus Valensianus II 60 Goffart, Barbarians and Romans 46 n 41 Patrz wyżej przyp. 32 42 Na temat wyrażenia Gothi deputati patrz Kasjodor, Variae IX 25, 9, s. 292 Goffart, Barbarians and Romans, nie mógł jeszcze powołać się na Tjadera, Papyri 2 n. 31 ZZ 6 n., s. 68 n. i 261 przyp. 7, gdzie sprzedający formalnie wyjaśnia kupującemu ze będąca na sprzedaż parcela wolna jest od jakichkolwiek zobowiązań w stosunku do skarbu państwa oraz od wszelkich innych możliwych obciążeń, między innymi też sorte barbari (od mianownika barbaris) Dokument sprzedaży wystawiony został w styczniu 540 r w Rawennie króla gockiego Vitigisa Można jeszcze się sprzeczać z punktu widzenia semantycznego czy Kasjodor, Variae II 17, s. 56, ma na myśli ziemię, czy też pewną przydzieloną część podatkową i wychodzi tamże VIII 26 4, s. 257, z założenia, że Goci utrzymują się ze swoich sortes propriae oraz bogacą się dzięki darom królewskim, tak więc rawenski dokument sprzedaży może jedynie - w zależności od sposobu widzenia - oznaczać podatek lub część podatku należną do odprowadzenia Za tą wskazówkę podziękować należy Jeanowi Durliatowi Na temat znaczenia millena i millenarius wg Kasjodora, Variae V 27, s. 159, patrz Goffart, After the Zwettl Conference 79 nn., oraz wyżej przyp. 30 (Claude) Na temat zwolnienia od podatków wschod-niogockich sors patrz Wolfram, Ansiedlung 12 n., wg Goffarta, Barbarians and Romans 91 Kasjodor, Variae II 17, s. 56, i 1, s. 196, przeciwstawiał Gotów, „wypełniających nasze rozkazy" Rzymianom, „którzy co roku płacą podatki" 43 Wolfram, Ansiedlung 19, niesłusznie występuje przeciw Goffartowi, Barbarians and Romans 84 n. przyp. 52, który rozpoznał, że wg Kasjodora, Variae V 27, s. 195, por. V 26, s. 158, nie można stwierdzić, że donatywy dawane były co roku Raczej są anni singulis (dawane) nostrae mansuetudinis praemia rocznymi dochodami z millenae lub sortes, założenie pokrywające się z VIII 26,4, s. 257 Istniej ą jednoznaczne dowody na informację u Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 12,48 o corocznym przesyłaniu pieniędzy gockim oddziałom w Hiszpanii Por. Goffart 85 przyp. 52 oraz niżej przyp. 46 44 Por wyżej rozdz. IV6 przyp. 12 (zadanie kurialistów), Kasjodor, Variae IX 25, 9, s. 292 (na swój temat w roku ok. 527 PLRE 267) I 4, 17, s. 16 (o ojcu) Na temat Autopragie patrz Demandt, Spatantike 333 (Hardy) Na temat pochwały kurialistów i regionalnego podziału centralnie obliczonego podatku ziemskiego patrz Novellae Maionam VII 1 i 16, s. 167 i 171 n. CT XII 1, 128 (31 VII 392) kurialiści nie podlegają dowództwu wojskowemu Tjader, Papyri 2nn n., Z 26, s. 192 Skrypt dłużny za zaległości de titulus (sic) tertiarum leży w arca prefekta pretorianów Por. Tjader, Papyri 2, 188 oraz wyżej przyp. 34 Na temat regionalnej dyspozycji trzecią częścią wpływów z podatków patrz Codex Theodosianus W 13, 7, s. 193 i Codex Iustianus IV61, 13, s. 187 Por. Kasjodor VariaeXII 22, 1, s. 378 Na temat fiscus Gothorum, fiscus barbaricus, wg Tjader, Papyri n. 1, 1, 176, i Kasjodor, Variae I 19, 2, s. 24 n., patrz Durliat, Le salaire 67 nn. z przyp. 250 i 258 Już u Malchusa frag. 18 (FHG 4, 128) = frag. 20 (Blockley 2, 444) mówi się o pewnym (tu usunięto wyrazy w języku greckim), którego oczekiwał Teodoryk (tu usunięto wyrazy w języku greckim) por. wyżej rozdz. V3 przyp. 7 Na temat annona patrz niżej przyp. 45, odnośnie zajmowania się kurialistów gockimi sors patrz Kasjodor, Variae II 17, s. 56 Tamże I 14, s. 22, obala założenie, że w przypadku trzeciej części podatków chodziło o podatek dodatkowy, mowa jest tu także o suspectum tertiarum nomen Na temat patrimonium regis patrz wyżej przyp. 19 i niżej przyp. 48 n 45 Na temat rozmieszczenia gockich osadników patrz Bierbrauer, Schatzfunde 25 nn., z bardzo pouczającymi mapami na s. 29140 n., por. Ensslin, Theoderich 91 nn. Heuberger, Ratien 134 nn. 1162 nn. Vinski, Archaologische Spuren 33 nn. Na temat garnizonów gockich patrz zestawienie u Bierbrauera s. 52 - Na temat wyrażenia vicim et consortes w odniesieniu do Gotów i rzymskich posiadaczy ziemskich w poszczególnych dzielnicach miasta patrz Kasjodor, Variae VII 3, 1 i 3, s. 202 n. Na temat gockich milites, którzy byli skoszarowani i otrzymywali annona - por. m.in. Ambrozjusz, Epistulae 30 (Maur 24), 4, s. 209 - patrz Kasjodor, Variae s. 516 s. v, gł. I 40, s. 36 n. (Salona Dalmacja) II 5, s. 49 n. (dolina Aosty) III 40 nn., s. 99 n. (Galia) IV 13, s. 120 por. III 23, 2, s. 91 (quondam sedes Gothorum) - i VI 22, 3, s. 195 (Panonia Sirmiensis i Syrakuzy-Sycylia, dla których właściwe były comitwa patrimonii - patrz wyżej przyp. 19) VI 23, 3, s. 195 (Neapol i chyba cała dolna Italia) W Hiszpanii wymienia się jeszcze zachodniogockie garnizony jako odbiorców annona wg Lex Visigothorum IX 2, 6, s. 369, por. Jones, LRE 1, 258 Patrz na ten temat Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 48 Por. jednak Kasjodor, Variae V 39, 15, s. 166 (Hiszpania Gothi in civitate positi) Zwykłe annona ustalone było w państwie zachodnim połowy V wieku na 4 solidy rocznie patrz Jones, LRE 2, 630, i 3, 192 przyp. 49 Na temat miejscowych straży określanych również jako milites patrz Kasjo dor, Variae VIII 4, 3, s. 203 i wyżej przyp. 10 46 Na temat zwolnienia ze służby wojskowej, ale również odnośnie niebezpieczeństw w przy padku choroby i niezdolności do służby wojskowej patrz Kasjodor, Variae V 29 i 36, s. 159 i 163 „emerytowi" wstrzymuje się płatności) Na temat polityki gospodarczej patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 28 Na temat dużej mocy nabywczej solidusa patrz Anonymus Valesianus II 73 Na podstawie Kasjodora, Variae V 16, 4, s. 152 (donatywy dla wolnych marynarzy), wyciąga Ensslin, Theoderich 190, wniosek o 5 solidi, które zostały rozdzielone jako donatywy Kwota ta pokrywa się z podaną u Prokopiusza, Anecdota 24, 27 nn., gdzie mówi się wyraźnie, że taka kwota wypłacana była raz na pięć lat Patrz wyżej przyp. 43 Również italscy Goci Wschodni otrzymywali tylko nadzwyczajne donatywy, jest to stan rzeczy, wyjaśniający również zobowiązanie do odebrania tych darów w Rawen nie Coroczne wydawanie munera oznaczałoby, że Goci nieprzerwanie byli w marszu Niesłusznie zwraca się Goffart, Barbarians and Romans 83 n. przyp. 50, przeciwko temu poglądowi, że wezwani do Rawenny odbiorcy donatyw - patrz Kasjodor, Variae V 26,2, s. 158 - mieli otrzymać exercituales expense, różniące się od annona Użycie tych pojęć V 26, 2, s. 158, jest całkowicie identyczne z V 13, s. 150 47 Kasjodor, VariaeV 13, s. 150,iV23,s 157 (przekazanie annona) Odszkodowania Variae\\ 8, s. 50 n. (przekazanie 1500 solidów pewnemu biskupowi do podziału między prowincjałów po przemarszu wojska) III 38, s. 98 III 42 n., s. 100 IV 36, s. 130 (na temat wojny galijskiej lat 508-509 i jej następstw) V10n,s 149(522-523 Gepidowie wędrują przez Italię pomocną do Galii) IV45, s. 134n (Herulowie w czasie marszu do Rawenny otrzymuj ą przez pewien czas annona) V16,4, s. 152 (marynarze planowanej floty wschodniogockiej otrzymują annona w 526 r) X 18, 2, s. 309 (Gocka załoga Theodahada w Rzymie otrzymuje pieniądze, aby na rynku zakupie dla siebie żywność), por. III 42, 2 n., s. 100 (exercituales expensae wysyłane są z Italii do podbitej w roku 508 Prowansji, aby dowódcy goccy mogli zakupie żywność) Por. Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 21, 10 Kasjodor, Variae XII 5, 3, s. 364 (uciśniona ludność wiejska dolnej Italii stawia zbrojny opór, gdy Belizariusz jest już na Sycylii) 48 Na temat opodatkowania gockich posiadaczy ziemskich patrz gł. Kasjodor, Variae IV 14, 1 n., s. 120 i V 14, 6 oraz 15, 3, s. 151 n., por. Goffart, Barbarians and Romans 91 nn. Kasjodor, Variae I 18, 2, s. 24 (ostateczny termin) Na tematpittacium patrz Tjader, Papyri 2, s. 356 s. v, i Kasjodor, Variae s. 568 s. v,gł III 35, s. 97 Teodoryk mówi pewnemu Romulusowi, prawdopodobnie zdetronizowanemu cesarzowi, że powinien polegać na pittacium, które zostało wystawione jemu i jego matce na rozkaz królewski przez patrycjusza Liberiusza VIII 28, s. 257 n. (afera Tańca), dekret, który nie bez pikanterii skierowany jest do tego samego Cunigasta, określanego przez Boecjusza, Consolatio philosophiae 14, 9 nn., jako ekspropriatora w wielkim stylu Patrz też Enodiusz CCLXXXI (Epist 6,14), s. 222, oraz wyżej przyp. 26 Na temat Theodahada patrz Kasjodor, Variae IV 39,4 n., s. 131 n., orazV12,s 149n iX3,5,s 299 Por. Prokopiusz, De bello Gothico I(V) 3, 1 n., i 4, 1 n., oraz 6, 16 i 26 Grzegorz z Tours, Historia Francorum III 31, s. 127 Na temat patrimonium patrz Kasjodor, Variae s. 566sv,gł IV 37, s. 130 n. oraz VIII 23,2 n., s. 254 Na temat wyrażenia comites et primates gentis patrz wyżej przyp. 12 49 Na temat patrimonium regis patrz wyżej przyp. 19igł Jones, LRE 1, 255, i 3, 48 n. przyp. 44 Patrz też Kasjodor, Variae s. 523 ss w comitiva patrimonii i comitiva privatarum Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4, 1, por. 3, 3 n., i 4, 6, oraz 6, 26 Na temat królewskich dóbr fiskalnych patrz Kasjodor, Variae V 6, s. 147 n. i IX 3,2, s. 270, oraz XII 5, 7, s. 364 (Dolna Italia, wymienione ostatnio majątki muszą płacić podatki, ponieważ panuje nędza wywołana wojną) V 9, s. 148 n. (opodatkowanie dóbr królewskich w rejonie Feltre i Trient) V 18, s. 154 (dolina Padu) Patrz ogólnie Hannestad, L'evolutton 29 50 Chociaż w Italii nie było ustawodawstwa porównywalnego z zachodniogockim (jak wyżej rozdz. IV 7 przyp. 80), znane są zróżnicowane drużyny ruchome Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 8, 12, por. rozdz. V7 przyp. 12 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 48 (tu usunięto wyrazy w języku greckim) Kasjodor, Variae V 14, 6, s. 151 obowiązek podatkowy istnieje dla dóbr „bez względu na to, na jakiej podstawie zostały one uzyskane" Próby gockich możnych, między innymi również Theodahada, uzależnienia wolnych Gotów, a. tym samym pozbawienia ich wolności, zakłada niewolne drużyny, co wielokrotnie było ganione przez Rawennę patrz wyżej przyp. 26 i przyp. 48 51 Por wyżej rozdz. V4 przyp. 5 Patrz ciekawe sformułowani u Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 2, 1 „w armii gockiej był pewien Eraryk, z pochodzenia Rug", oraz tamże 2, 2 „Teodoryk skłonił ich (Rugiów) razem z innymi ludami wcześniej do zawarcia konfederacji, tak ze zostali przy jęci do ludu gockiego i razem z nim walczyli przeciw wszystkim wrogom" Wręcz klasycznie brzmi sformułowanie Enodiusza, Panegyricus 26, s. 206 Tunc a. te conmonitis longe lateque viribus innumeros diffusa per populos gens una contrahitur. 52 Wenskus, Stammesbildung 20, 483 n. i 497 z przyp. 449, wg Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 2, 1 nn. 53 Kasjodor, Variae III 38, s. 98,11 37, 5, s. 35, por. Jordanes, Getica 265 n., s. 126 Kasjodor, Variae V 25, s. 158 Imię Vandil, wywołujące pewne asocjacje, nie musi koniecznie wskazywać na Wandala, ponieważ np. Ostrogotha również był gepidzką nazwą osobową patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 662 Natomiast Candac jest imieniem albo alańskim, albo huńskim, które w każdym razie występuje w pewnej rodzinie amalskiej, spokrewnionej z Alanami patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 36 Wg Jordanesa, Getica 58, s. 70, etniczne przyporządkowanie określonych nosicieli imion jest problematyczne Por. Wagner, Getica 6 nn. Napływ obcych ludów odnotował też Anonymus Valesianus II 72, por. Wenskus, Stammesbildung 484 z przyp. 351 54 Grupy rugijskie, herulskie, skiryjskie i turkilmskie tworzyły wg Jordanesa, Romana 344, s. 44, drużynę Odoakra Według Nohta dignitatum w Italii osiedlone były plemiona swebskie, sarmackie i tajfalskie Patrz Ensslin, Theoderich 91, i 1 Schmidt, Ostgermanen 328 Na temat przejścia oddziałów Odoakra patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 8 Lotter, Donausueben Tli n., wykazuje silną mniejszość swebską w Panonii Sawii, por. niżej przyp. 60 Na temat barbarzyńców z Sawii patrz Śaśel, Antiqui barbari 134 nn., gł. wg Kasjodora, Variae V 14,6, s. 151 Na temat żon Brandila i Patzy patrz tamże V 32 n., s. 160 n 55 Od Cyprianusa (patrz PLRE 2, 332 n. ) wiadome jest, że walczył on w armii rucHornej patrz Kasjodor, Variae V 40 n., s. 166 nn. (tamże 41, 5, s. 168, mowa jest o tym, że już Opilio, ojciec Cyprianusa, był „starym wojownikiem"), oraz VIII 21 n. ,s 252n,gł 21, 3n i6n,s 252n,zczego wynika, że cała rodzina ćwiczyła się w rzemiośle wojennym Określenie „z gockim sercem" nie zosta ło przekazane w tej formie, zostało ono utworzone jako odpowiednik cór Latinum u Sydoniusza Apollinarisa, Epistulae V 5, 3, s. 81, gdzie mowa jest o tym, że Burgundowie nauczyli się od Syganusa (jak niżej rozdz. V 7 przyp. 116) swojej własnej mowy, sermo patrius, i przyjęli „łacińskie serce" Ponieważ Ensslin, Theoderich 188 nn., zbyt kurczowo trzyma się rzymskiej niezdolności do służby wojskowej, nie bardzo więc wie, co zrobić z Cyprianusem i chce nawet zrobić z niego reckiego Servatusa nie-Rzymiamna patrz tamże 373 przyp. 25 Kasjodor, Variae I 7, 2, s. 17, nazywa pewnego Rzymianina miles noster Osoba, której to dotyczy, niepełnoletnie dziecko, została pokrzywdzona w swoich prawach do darowizny królewskiej, którą miała odziedziczyć, por. I 8, s. 17 n. Mommsen robi z tego (tamże s. 559) pewnego saio, jednak na ten temat nigdzie nie ma żadnej wzmianki Rzymscy urzędnicy cywilni mogli być milites, jednak również tego statusu nie da się ustalić dla tego chłopca Por. wyżej rozdz. V5 przyp. 9 Przede wszystkim patrz Liberiusz (jak niżej rozdz. V 7 przyp. 23), który nawet został patricius praesentalis Na temat Rzymian w armii Wandalów patrz Diesner, Auswirkungen 15 z przyp. 55 i 21 n. z przyp. 83, odnośnie Rzymian w armii zachodniogockiej patrz wyżej rozdz. IV 5 przyp. 80 i rozdz. IV 7 przyp. 24 56 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 8,41, i 1 O, 24 nn. (Żydzi w Neapolu) Kasjodor, Variae III 48, s. 103 n. (Verruca) Tamże III (VII) 16, 16 nn. (Sycylia) Tamże I 17, s. 23 n. (Dertona Goci i Rzymianie mają w warowni budować sobie domy i gromadzić zapasy) Administracja wschodniogocka kontynuowała tylko praktykę późnego antyku, która jedynie w wyjątkowych wypadkach udzielała ludności zgodę na posiadanie broni Ensslin, Theoderich 189 przyp. 9, wg Novellae Valentmiam IX z dnia 24 czerwca 440 r (zagraża atak Genzeryka) 57 Patrz wyżej przyp. 10, por. Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 36 Ensslin, Theoderich 188 i 217 Na temat Norikum patrz niżej rozdz. V7 przyp. 56 nn. Możliwość federalnie powiązanych grup, „które kiedyś były rzymskimi żołnierzami" - por. Jordanes, Getica 191, s. 108, i Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 8 nn. (Arborychi), odnośnie obu patrz Zollner, Franken 30 n. i 51 n. - przyłączenia się do barbarzyńskiej armii sprzymierzeńców, była możliwa pod względem prawnym 58 Por Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 2, 1 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 360 n 59 Kasjodor, Variae III 23, 2, s. 91 Z D O III 221 (l VIII 996) wg D O I 274 (3 I 965), które dosłownie cytuje D Hugo i Lothar 30 (28 IV 932), poświadcza italską miejscowość Gepidow Na temat sposobu cytowania por. Wolfram, Intitulatio II 163 n. Wydaje się być bardziej prawdopodobne, że Gepidowie ci mogli być potomkami rodzin armii Longobardów patrz Paweł Diakon, Historia LongobardorumH26,s 87 Na temat stosunków wschodniogocko-gepidzkich patrz niżej rozdz. V7 przyp. 96 nn. 60 Na temat Suavi z Panonii Sawii patrz Lotter (jak wyżej przyp. 54), który zauważył, że Mommsen niesłusznie zlekceważył etymologię ludową „Savia-Suavia", wg Kasjodora, Variae IV 49, s. 136, i gł. V 14 n., s. 150 nn. Wyrażenie antiqui barbari znajduje się w V 14, 6, s. 151 Patrz Śaśel, Antiqui barbari 125 nn. 61 Patrz niżej rozdz. V7 przyp. 74 nn. 62 Patrz niżej rozdz. V7 przyp. 82 63 Kasjodor, Variae V 29 n., s. 159 n 64 Tamże I 38, s. 35 n. Por. Ensslin, Theoderich 189 Patrz też zarządzenie Leges Visigothorum IV 5, 5, s. 201, według którego syn jeszcze za życia ojca może swobodnie dysponować dwiema trzecimi tego, co uzyskał w czasie wypraw wojennych 65 Kasjodor, Variae V 33, 1, s. 161 66 Wolfram, Gotische Studien II 307 n., wg Jordanesa, Getica 72, s. 74 n., oraz Kasjodora, Variae IV 49, s. 136, por. III 24, s. 91 n. Ta sama analogia istnieje między Edictum Theoderici cc. 32, 34,43 n. a. 145, 3 (capillati) Na ten temat patrz też Nehlsen, Sklavenrecht 122, por. wyżej rozdz. IV3 przyp. 1 Należy zgodzie się z Lotterem (jak wyżej przyp. 54), jednak nie z jego założeniem, że capillati byli „własną szlachtą" niegockich Germanów Wręcz przeciwnie szlachta wszystkich jedno stek rodowych miała zostać -jak one same - podporządkowana pojęciu, które określało gockie osoby wolne Na temat powstania gockiego związku poddanych patrz Claude, Koenigs- und Untertaneneid 371 nn. i Ensslin, Theoderich 158 Na temat pojęcia „ogólnie wolni" (Gemeinfreien) jako części związku poddanych patrz Dilcher, Gemeinfreie col. 1513 nn., oraz dobry przegląd u Schulze, Mediavistik und Begriffsgeschichte 400 n 67 Por Wenskus, Stammesbildung 490 68 Patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 364 69 Kasjodor, Variae III 43,s 100 Por. wyżej rozdz. IV 7 przyp. 1 i przyp. 75 70 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 16, 15, i 22, 20 nn. Nehlsen, Sklavenrecht 127 nn. Rothenhofer, Untersuchungen HOnn 71 Hartmann, Geschichte Italiens 1, 297 n 72 Por wyżej rozdz. II 3 przyp. 24 i 27 73 Patrz wyżej rozdz. 117 przyp. 145 (Greutungowie) i rozdz. III 3 przyp. 115 nn. (Goci Zachodni) 74 Malchus frag. 15 Por. wyżej rozdz. V 3 przyp. 7 75 Pod koniec okresu panowania Teodoryka mieli świeżo wykształceni Sagittari wzmocnić od działy komesa Viliarisa, który być może już wówczas zarządzał Neapolem W tym wypadku chodziło by o łuczników jako załogę garnizonową miasta, co wydaje się być bardzo sensowne patrz Kasjodor, Variae V 23, s. 157 oraz s. 501 Por. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 3, 15 oraz III (VII) 5, 1 W walce pod Rzymem w 537 r gocka piechota przechwyciła wycofujących się jeźdźców i przypuściła ponowny atak swojej kawalerii, patrz tamże I (V) 18, 16 n 76 Tamże I (V) 18, 17 nn., i 29, 13 nn. Por. wyżej przyp. 75 oraz Izydor, Origo Gothorum 69, s. 294, potwierdzającego, że Goci wyraźnie posiadali zdolność do obu form walki, dodaje jednak, że „mimo to polegają bardziej na lotnym biegu koni" 77 Na ten i następujący temat patrz podstawowe prace Gambera, Dakische und sarmatische Waffen 22 Por. tenże, Schutzwaffen 47 nn., oraz tenże Kataphrakten 27 nn., gdzie mowa jest przede wszystkim o taktyce ciężkich kawalerzystów pancernych wg Heliodora, Aethiopica IX 15, oraz Gamber 30 nn. Na temat „walczenia na koniu" por. Wenskus, Stammesbildung 4421469, oraz wyżej rozdz. III 3 przyp. 122 nn. 78 Gajdukević, Das bosporanische Reich, tablica 94 do s. 356 79 Bona, Anbruch des Mittelalters 98 Por. Paweł Diakon, Historia Longobardorum V 10, s. 149 Johanek, Bewaffnung 464 i tablica 42 80 Gamber, Dakische und sarmatische Waffen 30 Noll, Vom Altertum zum Mittelalter tablica 61 81 Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 194 nn. Gamber, Dakische und sarmatische Waffen 32 n 82 Umożliwiający poruszanie się pancerz Roksolanow na kolumnie Trajana sięgał najwidoczniej do kostek (Gamber, Dakische und sarmatische Waffen 28), podczas gdy jeździec na złotym dzbanie z Nagyszentmiklos nosi cos w rodzaju półdługich spodni spiętych pod kolanem (tamże 30), to ostatnie według życzliwej informacji Falko Daima zostało też udowodnione dla Awarów Patrz Pohl, Awaren 170 n. Na temat materiału patrz Ammianus Marcellinus XVII 12, 1 n., który mówi o hastae longiores et loricae ex cornibus rasis et laevigatis plumarum specie linteis indumentis innexae. Oznacza to innymi słowy, że autor opisuje dziryty sporządzone z masy rogowej i pancerze łuskowe z rogu Patrz też Prokopiusz, De bello Persico 11,12 83 Maenchen-Helfen Hunnen 175 n. White, Medieval Technology 8 n. Na temat pojęcia contus patrz m.in. Jordanes, Getica 261, s. 125 Por. Ammianus Marcellinus (jak wyżej przyp. 82) 84 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 18, 11, i 27, 27 n. De bello Persico I 1, 12 n. Stary wojownik, który na zebraniu rady beszta swojego wychowanka Alaryka I, opiera się na mieczu z rę kojeścią z kości słoniowej wg Klaudiana, De bello Gothico v 487, s. 277 85 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 16, 11 „Większość" jeźdźców, których Vitigis przeciwsta wił Belizariuszowi, była opancerzona razem z koniem 86 Tenże, De bello Persico II 18, 24 87 Ensslin, Theoderich 191 Do uzbrojenia - na temat nadzoru nad fabricae patrz wyżej przyp. 20 - i oddania do dyspozycji kom Teodoryk zobowiązał również osoby prywatne, jak np. samego Kasjodora patrz tenże, Variae 15, 17, s. 16, i IX 25, 9, s. 292 Vigitis mógł zimą 536/537 r wykorzystać do uzbrojenia swojej armii północno-italskie „place broni" - patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 16 - oraz stadniny patrz tamże 11,28 Por. na ten temat tamże III (VII) 8, 20 Na temat poważania dla srebrnego konia, którego hodowali Turyngowie, patrz niżej rozdz. V 7 przyp. 83 i przyp. 87 Na temat przydatności do służby frontowej tego „Bladego" por. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 18, 6, który przekazuje tu prawdopodobnie gockie słowo *bala- „blady" (koń z białą plamą na czole) Feist, Worterbuch 77 n. , i Lehmann Dictionary 59 Moravcsik, Byzantino-Turcica 2, 85, poddaje do dyskusji również turecką etymologię słowa *bala 88 Por Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 18, 9 nn. (walka kawalerii pod Rzymem) oraz IV (VIII) 32, 7 nn. (Busta Gallorum) 89 Patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 62 nn. (Adrianopol) i rozdz. IV 2 przyp. 107(Vouille) 90 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 4, 21 nn., oraz IV (VIII) 31, 14 nn. Totila chciał rów nież w Busta Gallorum zastosować najpierw tę samą taktykę jak Narses por. tamże 31, 7 n., i 32, 5, gdzie opisane jest niepowodzenie pierwotnego planu Na temat taktyki Rzymian patrz Grosse, Militargeschichte 254 nn. 91 Z Eustachiusza frag. 3 wynika, że Goci mogli utrzymywać się na komu jedynie za pomocą nacisku ud 92 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 5, 7 (Rzymianie przeciw Gotom), 4, 19 i 31 n. (Totila przeciw Rzymianom) Patrz gł. 29, 33 nn. 93 Tamże IV (VIII) 32, 2 i 8 94 Tamże I (V) 18, 17 nn., oraz 29, 13, i IV (VIII) 32, 6 95 Ensslin, Theoderich 189, wg Enodiusza, Panegyricus&3,s 213 Patrz wyżej przyp. 90 takty ka Gotów prawie nie rożni się od taktyki „Rzymian" 96 Por Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 5, 5, 97 Jordanes, Getica 118 i 261, s. 88 i 125 98 Jak wyżej przyp. 86 Tak więc Rzymianie z powodzeniem wprowadzili do walki antyjskich i sklaweńskich „strzelców górskich" patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 22, 3 i 5 99 Tamże III (VII) 27, 15 i 26 nn. 100 Jak wyżej przyp. 88 Na temat terminologii patrz Prokopiusz, De bello Persico I 1, 8 nn. 101 Prokopiusz, De bello Persico I 1, 8 nn. 102 Patrz wyżej przyp. 75 i przyp. 99 103 Patrz wyżej przyp. 75 n. i przyp. 94 104 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 5, 18 n 105 Jordanes, Getica 280, s. 130, i 300, s. 135 106 Patrz wyżej przyp. 87 i 95 107 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 32, 17 n. (Busta Gallorum) Tamże I (V) 18, 16 n. (Rzym) los Vetters, Der Vogel auf der Stange 145 n. Berges/Gauert, Die eiserne „Standarte 240 nn. Por. Gamber, Kataphrakten 43 Bona, Anbruch des Mittelalters 98, interpretuje tą osobę jako longobardzkiego piechura (por wyżej przyp. 82 n) Należałoby w związku z tym postulować dziryt jako normalne wyposażenie w miejsce przedstawionego sztandaru 109 Vegetius, Epitoma rei militaris 1201 III 26 Na temat konfederacji trzech narodów patrz wyżej rozdz. III 1 przyp. 8 110 Jordanes, Getica26\,s 125 111 Patrz wyżej rozdz. II 3 przyp. 28 nn. i 37 nn. 112 Patrz zestawienie wiadomości wyżej rozdz. V 3 przyp. 2 113 Malchus frag. 18 (FHG 4, 127) lub frag. 20 (Blockley 2, 446) 114 Bierbrauer, Grab-und Schatzfunde 49 n. Ensslin, Theoderich 141,144n, 190i 307 1 Schmidt, Ostgermanen 383 Patrz Kasjodor, Variae V 16 nn., s. 152 nn. 115 Patrz niżej rozdz. V9 przyp. 34 i przyp. 37 116 Kasjodor, VariaeV 16, 5, s. 153 Por. wyżej rozdz. V5 przyp. 28 117 Stein, HBE 2, 592 i 598, wg Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 35, 23 nn., oraz IV (VIII) 22, 17nn 118 Stein, HBE 2, 604, wg Prokopiusza, De bello Gothico IV (VIII) 35, 12 nn. 119 Tamże 35, 9 120 Tamże 26, 21 nn. 121 Delbruck, Kriegskunst 2, 392 n. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 21, 3 nn., i 23, 23 budo wa i niewielkie zniszczenie gockich wież oblężniczych pod Rzymem 122 Stein, HBE 2, 351 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 19, 13 nn. (Zniszczenie rzymskich akweduktów miejskich) Tamże 14, 16, i 24, 13, o trudnościach w obronie Rzymu 123 Por tamże III (VII) 37, 1 n. Zollner, Franken 97 przyp. 3 124 Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 34 n. z przyp. 104 nn. Por. Ensslin, Theoderich 260 i 309 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 33, 7, i 34, 19 nie mówi, że Totila dopiero w 552 r kazał przenieść skarby do Pawn, lecz ze Teja tam je zastał 125 Agathias I 8, 4 nn., i 20, 1 nn. Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 34, 19, o podziale skarbu między Pawie a. Cumae Por. wyżej przyp. 124 126 Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 33 nn. 1 Schmidt, Ostgermanen 381 nn. Ensslin, Theoderich 142 i 146 Pferschy, Bauten und Baupolitik 262 n. przyp. 25 Por. wyżej rozdz. V5 przyp. 31 Lohlein, Alpen- und Italienpolitik 27 n. Kasjodor, Variae I 17, s. 23 n. (Dertona) II 5, s. 49 n. (sześćdziesięcioosobowa załoga w przełęczy doliny Aosty) III 48, s. 103 n. (Verruca w dolinie rzeki Etsch) VII 16, s. 212 n. (umocnienia na wyspach Krk i Cres) XI 14, 1, s. 342 n. (Como) II 19, s. 57 (ogólnie do Gotów i Rzymian, odpowiedzialnych za ochronę portów i gospod) Enodiusz, Vita Epifani 171, s. 105 (być może Susa jako pogórze Alp Kotyjskich) Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 28, 28 nn. (Alpy Kotyjskie) Rozdział 7 Polityka rodowa Teodoryka i ochrona Italii 1 Jordanes, Getica 296-299, s. 134 n. Anonymus Valesianus II 63, 68 170 Cesa, Ennodio 195 n. Na temat polityki małżeństw Teodoryka por. Kasjodor, Variae V 43, 1, s. 170 Quamvis a. diversis regibus expetiti pro solidanda concordia aut neptes dedimus aut filias deo nobis inspirante coniunximus, ale najważniejsza była siostra Amalafrida, która została wydana za mąż za króla Wandalów 2 Stein, HBE 2, 107 n. Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 19 3 Por wyżej rozdz. V5 przyp. 24 4 McCormick, Eternal Victory 270 n. i 282 Wolfram, Intitulatio I 69 n. Maenchen-Helfen, Hunnen 197 (opanowanie i poskromienie barbarzyńców) Por. niżej przyp. 23 (terminologia barbarzyńców) i Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 125 i 292 n. Tablica 26, 2 (złota moneta z Morro d'Alba, prowincja Ancona, przerobiona na klamrę Przedmiot ten znajduje się w literaturze pod niewłaściwym miejscem jego znalezienia „Senigallia") 5 McCormick (jak wyżej przyp. 4) Ensslin, Theoderich 56, uzupełniony i potwierdzony przez Haucka, Brustbilder von Koenigen 219 nn., gł. 229 przyp. 1 Patrz też rozdz. V5 przyp. 1 oraz przyp. 24 i przyp. 32 Na temat nowego datowania tego medalionu por. Gnerson, Theodoric s. gold medallwn 19 nn. 6 Kiedyś nawet kazał nazywać się Augustus Patrz McCormick, Eternal Victory 278 nn., i wyżej rozdz. V5 przyp. 25 7 Patrz wyżej rozdz. V 5 przyp. 24 McCormick, Eternal Victory 272 nn. 8 Enodiusz, Panegyricus 81, s. 213 por. 72 n., s. 212 McCormick, Eternal Victory 276 nn. 9 Wolfram, Gotische Studien I 13 nn., wg Strauba, Regeneratio Imperii 204 n 10 Na ten i następujący temat patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 49 n. Diesner, Auswirkungen 3 nn. Tenże, Vandalen col. 964 nn. Courtois, Les Vandales 192 n. Na temat wyparcia Wandalów z Sycylii przez Ostrogotów por. wyżej rozdz. V 4 przyp. 8 11 Por Wolfram, Theogonie 87 nn. z przyp. 47 nn. 12 Na temat cytatu patrz Enodiusz, Panegyricus 70, s. 211 170 Posag Amalafridy oraz liczebność i skład jej orszaku opisuje Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 8, 12 Diesner, Auswirkungen 5 przyp. 10 Courtois 2 (Les Vandales 266 n. 2 (i 383 n. 138 fines inter Vandalos et (Go)thos (kamień graniczny przy Marsali) 13 W ramach polityki małżeństw Teodoryka pierwsze miejsce zajmowali Wandalowie patrz Kasjodor (jak niżej przyp. 29) Diesner, Auswirkungen 3 z przyp. 2, 5 z przyp. 9, 9 z przyp. 32 oraz 19, podkreśla słabość floty późnowandalskiej, i tamże 11 z przyp. 40 na temat Gesalecha Patrz PLRE 2, 509 n., oraz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 22 nn. na temat Gesalecha i napięć wandalsko-gockich 14 Kasjodor, Variae V 43 n., s. 170 (n., gł. 44, 3, s. 171 15 Kasjodor, Chronica 1364, a. 519, s. 161 16 Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 114 (Ensslin, Theoderich 326 przyp. 5 Stein, HBE 2, 264 Kasjodor Variae IX 1, s. 267 n 17 Prokopiusz, De bello Gothico 1 (V)3, 17 nn. i 4,19 Patrz niżej rozdz. V9 przyp. 71 Diesner, Auswirkungen 20 n 18 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 73 n 19 Na ten i następujący temat patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 47 nn. Ensslin, Theode nch 80 nn. Claude, Westgoten 34 nn. Por. wyżej rozdz. V4 przyp. 8 20 Por wyżej rozdz. IV 1 przyp. 66 i 68 21 Patrz niżej przyp. 101 nn. Na temat Thiudigotho patrz PLRE 2, 1068 22 Prokopiusz, De bello Gothtco I (V) 12, 33 nn. Por. wyżej rozdz. IV2 przyp. 104 nn. 23 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 50-54 (Theudis, jego małżeństwo) Kasjodor, Variae III 40 n., s. 99 n. (ulgi podatkowe) Na temat ponownego założenia galijskich prefektur patrz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 21 Na temat określania galijskich gentes jako barbarzyńców patrz Kasjodor, Variae III 17, 1, s. 88,por s. 504s v „Galii" Na temat Liberiusza patrz O’Donnell, Liberius 44, 48 i60 PLRE 2, 585 (Ibba) i 677 nn., gł. 678 (Liberiusz) Kasjodor, Variae XI 1, 16, s. 330, mówi już w 533 r o Liberiuszu jako galijskim prefekcie i exercitualis vir, zanim ten otrzymał praesentanea dignitas Przy tym Liberiusz jest również wychwalany jako vulneribus pulchrior, co może być wskazówką na temat wydarzeń nad rzeką Durance Na ten temat patrz Vita Caesarii II 1 O, s. 487 Por. też niżej przyp. 31 i rozdz. V9 przyp. 38 24 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 48 n., i 13, 6 Kasjodor, Variae IV 14, s. 122 i V 39, 1 nn., s. 164 nn. Patrz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 25 25 Patrz wyżej rozdz. FV7 przyp. 451 niżej rozdz. V8 przyp. 11 n Wolfram, Theogonie 83 nn., gł. 86 z przyp. 37 Na temat Eutaryka patrz PLRE 2,43 8 (Fl Euthancus Calhga) i na temat Amalasunty tamże 65 26 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 4 nn. Claude, Westgoten 55 nn. Claude 55 narodziny Amalaryka ok. roku 502, pełnoletniość ok. roku 517/518 (por niżej rozdz. V9 przyp. 34, Athalarich) Zollner, Franken 83 nn., 92 i 96 27 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 30, 15, i II (VI) 2, 7 28 Diesner, Vandalen col. 971, oraz Stein, HBE 2, 315 i 560 nn. Thompson, Goths m Spain 15 nn. Claude, Westgoten 56 nn. Patrz wyżej rozdz. IV8 przyp. 28 29 Na ten i następujący temat patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 18 n. i 46 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 150 Ensslin, Theoderich 83 n. Na temat napadu Burgundów w latach 490/491 patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 8 Cesa, Ennodio 196 (wesele burgundzkie dopiero w 496 r) Na temat Areagm patrz PLRE 2, 138 n 30 Por Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 14 n. i 16, 7 31 Ensslin, Theoderich 147 n. Por. Kasjodor, Variae III 41, s. 99 Por. wyżej przyp. 23 (Liberiusz ranny nad Durance) 1 Schmidt, Ostgermanen 156 nn. 32 Wolfram, Intitulatio I 51 i 87 nn. Na temat środków odwetowych Teodoryka patrz szczególnie 1 Schmidt, Ostgermanen 161 n. Na temat Sigismunda patrz PLRE 2, 1009 n 33 L Schmidt, Ostgermanen 162 n., i Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 18 Na temat amalskiego powinowactwa Tuluina patrz wyżej rozdz. V 6 przyp. 14 Na temat Teodoryka zemsty krwi patrz wyżej rozdz. V3 przyp. 9 (Rekitach) oraz rozdz. V4 przyp. lOnn (Odoaker), por. rozdz. 117 przyp. 97 34 Kasjodor, Variae XI 1, 10 nn., s. 329 Por. Zollner, Franken 84 nn. Stein, HBE 2, 332 n. W 532 r Frankowie zajmują Arles, wkrótce jednak wycofują się patrz Zollner 85 przyp. 6 Na temat sytuacji, gdy samodzielne państwo Burgundów przestało istnieć, patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 15n 35 Kasjodor, Variae 145 n., s. 39 nn. Odnośnie datowania tej przesyłki patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 397, którego słusznie poprawia Ensslin, Theoderich 132 n. Por. Stein, HBE 2, 147 n. przyp. 1, gdzie przedstawiona została chronologia tego przekazu Por. niżej przyp. 45 36 Ensslin, Theoderich 284 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 158 nn. 37 L Schmidt, Ostgermanen 347, por. wyżej rozdz. IV 3 przyp. 53 38 L Schmidt, Ostgermanen 343 39 Patrz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 22 40 Na ten i następujący temat patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 18 nn. i 43 nn. Ensslin, Theoderich 82 n. 1 Schmidt, Ostgermanen 339 n. Patrz gł. Zollner, Franken 54 n., 66 n., 88 nn. i 231 Na temat Audofledy patrz PLRE 2, 185 41 Zollner, Franken 67 nn. Hauck, Randkultur 20 nn. Wolfram, Intitulatio I 54 przyp. 103 42 Kasjodor, Variae VII 4, 2, s. 203 43 Tamże II41, 1 nn., s. 73 Enodiusz, Panegyricus 72 n., s. 212 Zollner, Franken 51 z przyp. 1 Na temat rozprzestrzeniania się Burgundów patrz 1 Schmidt, Ostgermanen 153 n. Keller, Spatantike 10 n. Ensslin, Theoderich 131 Behr, Das alemannische Herzogtum 50 nn. Patrz niżej przyp. 52 n. i przyp. 69 nn. 44 Kasjodor, Variae II 41, 3, s. 73 45 Tamże 40, 17, s. 72 46 Patrz wyżej przyp. 35 47 Patrz wyżej rozdz. IV 2 przyp. 102nn 48 Lippold, Chlodovechus col. 164 Ewig, Merowinger und Imperium 10 Kasjodor, Variae 1 1, s. 10 n. (list państwowy), 11 24, s. 27 (rozkaz mobilizacji) Marcellinus Comes, Chronicon a. 508, s. 97 Por. wyżej rozdz. IV 8 przyp. 22 Na temat Chlodwiga w Tours patrz McCormick, Eternal Victory 335 nn., i tenże, Clovis at Tours 155 nn. 49 Patrz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 22 nn. oraz Zollner, Franken 82 nn. Por. wyżej przyp. 26 (Goci Zachodni), przyp. 34 (Burgundia) i niżej przyp. 89 nn. (Państwo Turyńskie) 50 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 14 nn. Agathias I 6, 3 nn. 51 Na temat dalszego rozwoju wydarzeń patrz niżej rozdz. V10 przyp. 115, przyp. 139iprzyp 151 nn. 52 Behr, Das alemannische Herzogtum 45 nn., gł. 62 53 Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 19 nn. Por. Behr, Das alemannische Herzogtum 45 nn., Ensslin, Theoderich 131 n., i niżej przyp. 69 54 Por wyżej przyp. 12 (sycylijski kamień graniczny) i przyp. 39 Patrz też wyżej rozdz. IV 8 przyp. 22 55 Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 126 56 Kasjodor, Variae I 11, s. 20, i VII 5, s. 203 n. (Recja), oraz III 50, s. 104 n. (Norikum) Pamięć o panowaniu Teodoryka stworzyła sprzyjające okoliczności powstawania falsyfikatów patrz Heuberger, Ein angebeliches Edikt 201 nn. 57 Heuberger, Ratien 126 nn. i 300 nn. Sandberger, Bistum Chur 723 n 58 Wolfram, Grenze und Mission 76 Tenże, Zeit der Agildfinger 152 59 Por Eugippius, Vita s. Severini s. 60, ed Theodor Mommsen, s. v „Noricum" z Kasjodorem, Variae III 50, s. 104 Provincialibus Noricis Theodericus rex Terminologia dotycząca Norikum wydaje się jednak być starsza, niż dotąd przypuszczano patrz Vetters, Virnunum 350 60 Kasjodor (jak wyżej przyp. 59) oraz Variae VII 4, 3, s. 203 61 Na podstawie I 11, 2, s. 20, sądzi się o sprzymierzeńcach bretońskich por. Heuberger (jak wyżej przyp. 57) 62 Kasjodor (jak wyżej przyp. 56) na temat Recji Heuberger (jak wyżej przyp. 57) i wyżej rozdz. V6 przyp. 10 i przyp. 57 Patrz Wolfram, Mitteleuropa 73 n. i 485 przyp. 26, oraz tenże, Ethnogenesen 112 n. z przyp. 73 i 114 z przyp. 80 (Recja) oraz 119 nn. z przyp. 108 nn. (Breonen) Na temat civlitas patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 34 Nadal jednak nie wiadomo gdzie rezydował recki dux servantus Wskazuje się na Chur-Curia, które jednakże nie może być identyczne z „miastem założycielskim" The(o)doricopolis (por wyżej rozdz. V5 przyp. 31) Clavadetscher, Churratien 159nn Na temat wschodniogockiej granicy osadnictwa patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 45 Geldner, Fruhgeschichte 30 n 63 Wolfram (jak wyżej przyp. 62) Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 10 na temat problemu pochodzenia Notitia dignitatum Oc 1, 88 n. i 92 n., wymienia dla obu noryckich oraz obu reckich prowincji każdorazowo praesides (cywilni gubernatorzy prowincji) Ensslin, Theoderich 177, wykazuje jednak, że prezes wschodniogocki nie posiadał takiego znaczenia Takie określenie rangi posiadali jedynie wyżsi namiestnicy prowincji Jeżeli określa się Ursus vir spectabilis jako funkcjonariusza cywilnego, wówczas musiał być on równy rangą z gubernatorem Dalmacji i Panonii Sawii Natomiast wielkość poważania może być odpowiednia - patrz Wolfram, Ethnogenese 112 n. - do dux ursus, zwanego też dux servatus - Kasjodor, Variae I 11, s. 20 - [ ] ut per provincium cui praesides Nie przeczy temu rozkaz Teodoryka do noryckich prowincjałów, aby wymienili bydło maszerujących Alemanów na swoje własne - Kasjodor (jak wyżej przyp. 56159), nawet jeżeli w tym piśmie nie wymienia się żadnego dux ani też namiestnika cywilnego Według zasady prawnej quod tangi omnes, et iure omnes comprobent muszą zostać omówione sprawy, które dotyczą wszystkich, a. mianowicie bez względu na to, czy w miejscu ich realizacji jest jakiś mandatariusz, czy też nie patrz Kasjodor, Variae s. 595 n. s. v universitas universus Próby porównania między Ursusem a. Servatusem znajdują się już u Zeissa, Nordgrenze 29 i 33 Heuberger, Ratien 81 n. z przyp. 3 nn. Na ten temat istnieje ciekawa analogia Prawdopodobnie pochodzące również z VI wieku epitafium w katedrze w Trient czci pamięć (v)ir s(pectabilis) Censorius- patrz Rogger, La basilica paleocristiana VII 20 nn. Jeżeli to świadectwo pochodzi z czasów gockich, wówczas Rzymianin Censorius mógłby uchodzić za komesa sektora wewnątrzitalskiego Tractus Italiae patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 56, wg Kasjodora, Variae II 48, s. 103 Może dałoby się porównać Censoriusa z Marcianusem z Werony patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 3, 6 nn. 65 Wolfram, Mitteleuropa 74 z przyp. 26 66 Wolfram, Libellus Virgilii 191 n. z przyp. 64 Por. Forstner, Verbruderungsbuch 30 przyp. 108 Imię Ursus występuje oczywiście też u Eugippiusa, Vita s. Severini 38, 1 Heuberger, Ratien 134 nn. Dla dokładności należy jednak zaznaczyć, że Garcia Moreno, Prosopografia 37 n. 28, udowadnia istnienie pewnego Bery, który w roku 673 popierał opozycyjnego króla Paulusa (por Wolfram, Intitulatio I 70 nn) 67 Kasjodor, Variae V 2, s. 143 n 68 Jordanes, Getica 24, s. 60 Por. Wagner, Getica 193 nn. i Hachmann, Goten und Skandinavien 85 nn. Patrz też wyżej rozdz. II 1 przyp. 5 nn. 69 Patrz wyżej przyp. 42 n. i 52 n. Keller, Spatantike 10 n. Por. tenże, Frankische Herrschaft und alemannisches Herzogtum 8 z przyp. 41 70 Kasjodor, Variae II 41, s. 73 Fischer/Geisler, Herkunft 61 nn., gł. 67, i Fischer, Archaologie (liczba stron nie jest jeszcze znana) 71 Kasjodor, Variae II 41, 2, s. 73 Enodiusz, Panegyricus 72 n., s. 212 Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 36 Wg Enodiusza uchodźcy byli przesiedlani z terenów bagiennych na twardy grunt Trudno tu wnioskować, o jakie konkretne tereny chodziło, ponieważ Germania jest głownie bagnista patrz Much, Germania 108 nn. i 380 72 Wolfram, Mitteleuropa 74 n. z przyp. 28 Clavadetscher, Churratien 163 n. Por. Behr, Alemmanisches Herzogtum 54 n 73 Jak wyżej przyp. 56, 59 i 63 74 Lotter, Donausueben 277 n., i Ensslin, Theoderich 131 n. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 15,26,i 16,9 Stein, HBE 2, 349 przyp. 1, przedstawia z zasługującą na podziw dokładnością przekazy i literaturę, choć trudno zgodzić się z ich interpretacją Por. Enodiusz (jak wyżej przyp. 71) i Bierbrauer (jak niżej przyp. 75) 75 Kasjodor (jak wyżej przyp. 71) Bierbrauer, Alamannische Funde 559 nn., gł. 573 nn., i tenże, na temat występowania wschodniogockich sprzączek kabłąkowych (Bugelflbel) 131 nn., gł. 156 n. (mapy znalezisk) i 160nn (historyczna interpretacja) 76 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 14 nn. 15, 26 16, 9 Agathias I 6, 3 nn. Por. niżej przyp. 110 oraz rozdz. V10 przyp. 19 i wyżej rozdz. V6 przyp. 60 77 Kasjodor, Variae III 3, s. 78 n. Por. wyżej rozdz. IV2 przyp. 82 i przyp. 102 Zollner, Fran- 78 Patrz wyżej rozdz. V 2 przyp. 5 79 Kasjodor, Variae III 23, 2, s. 91 80 Patrz wyżej rozdz. V2 przyp. 39 81 Kasjodor, Variae IV 2, s. 114 n. Prokopiusz, De bello Persico I 11, 10 nn., gł. 22, por. wyżej rozdz. II 3 przyp. 32 82 Ensslin, Theoderich 140 n. i 148 oraz 365 przyp. 4 Por. Kasjodor, Variae IV 45, s. 134 Na temat ogólnych wydarzeń patrz głownie Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 14, 8 nn., oraz Paweł Diakon, Historia Longobardorum I 20, s. 57 nn. Stein, HBE 2, 150 n 83 Kasjodor, Variae IV 1, s. 114 84 Wolfram, Ethnogenesen 105 nn. Tenże, Mitteleuropa 69 nn. Na temat „pustkowia" dolnoaustrackiego patrz Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 14, 23 nn. Por. wyżej rozdz. V4 przyp. 1 L Schmidt, Ostgermanen 578 n., wykazuje, że Longobardowie uniemożliwili rozprzestrzenienie się Gotów Wschodnich do Dolnej Austrii 85 Wyłania się pytanie, czy Jordanes, Getica 280, s. 130, napisana została ok. roku 551 faktycz nie przez Jordanesa, czy też przez Kasjodora w roku 519 lub przed 526 r (patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 14) W obu przypadkach pierwsza wzmianka o Bawarczykach zakłada ich bytność przez ok. jedną generację patrz Wolfram, Ethnogenesen 105 nn. z przyp. 50 nn., i tenże, Mitteleuropa 319 nn. 86 Anonymus Valesianus II 70 Jordanes, Getica 299, s. 135 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12,22 Patrz gł. Ensslin, Theoderich 147 Na temat jednoczesnego spowinowacenia turynsko-longobardzkiego patrz Schmidt (jak wyżej przyp. 84) wg Pawła Diakona, Historia Longobardorum 121, s. 60 Kasjodor nigdy nie wymieniał imienia Longobarda, co każe przypuszczać o co najmniej poprawnym stosunku Na temat Amalabergi patrz PLRE 2, 63 87 Jak wyżej przyp. 83 Por. Wolfram, Splendor 109 z przyp. 12 Na temat znaczenia turyńskiej hodowli koni patrz m.in. Jordanes, Getica 21, s. 59, oraz 1 Schmidt, Westgermanen 119 88 Kasjodor, VariaeV 1, s. 143 Por. Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 46 89 Zollner, Franken 82 nn. Ensslin, Theoderich 327 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 1 n. i IV (VII) 25, 11 n 90 Wolfram, Splendor 108 n., wg Kasjodora, Variae IV 1, 1, s. 114 Por. Krautschick, Familie der Konige 111 z przyp. 12 91 Ensslin, Praefectus praetorio col. 2439 nn. Kornemann, Dioecesis col. 727 nn. Mommsen, Ostgothische Studien 461 n. Na temat podziału Ilirii w roku 396 patrz Hoffmann, Bewegungsheer 2, 207 nn. Notitia Dignitatum Oc II 5 nn. wymienia prefekta pretorian Italii i trzy podległe mu diecezje (całej) Italii, Ilirii i Afryki Tamże 28 nn. opisuje Ilirię i jej sześć prowincji, przy czym wschodniopanońska Valena jako siódma prowincja już się odłączyła Na temat Sirmium, stolicy zachodniej Ilirii, patrz Laterculus Polemii Silvn V 3, s. 257 - Na temat cesarza Neposa i jego śmierci patrz PLRE 2,777 n., oraz Stein, HBE 2, 51 n. Na temat wojny rugijskiej Odoakra patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 1, na temat jego obrony przed Teodorykiem patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 7, na temat Recji i Norikum patrz Lotter, Endphase 76 nn., wg Eugippiusa, Vita Severini cc. 20 nn. Pogląd o również przestrzennym zaniku tego romanum nomen za panowania Odoakra reprezentuje jednoznacznie Enodiusz, Panegyricus 52, 69, 79, s. 209 i 211 n. patrz Lotter, Severinus 209 z przyp. 124 92 Na ten i następujący temat patrz Wolfram, Mitteleuropa z 72 nn. przyp. 16 nn., oraz wyżej przyp. 63 (organizacja noryjsko-recka) Kasjodor, Variae IV 49, s. 36, w podobny sposób pisze o jednoczesnym istnieniu Siscii i Sawii jak Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 15, 26 rozróżnia ludy Siskierow i Swebów „które nie były ujarzmione przez Franków", zalicza on raczej oba te ludy tamże 28 wyraźnie do tych, które do wybuchu wojny były gockie Tamże 16, 9, mowa jest o tym, że król Witigis przy pomocy Swebów usiłował ponownie podbić Dalmację Kasjodor, Variae V 14, 6, s. 151, wspomina o „starych barbarzyńcach", żonatych z Rzymiankami i jednocześnie będącymi niesłuszne go mniemania, że ich własność wolna jest od podatków Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 61 Na temat Fndibada i Osuma patrz ponadto Kasjodor, Variae IV 49, s. 136, i V 14, 8, s. 151, oraz PLRE 2, 485 i 815 Fndibad mógł być podporządkowany Osumowi w ten sam sposób jak komes wysp dalmatyńskich, o którym wspomina Kasjodor, Variae VII 16, s. 212, a. który również pełnił funkcję sędziego Por. na ten temat Wilkes, Dalmatia 427, i ogólnie Wozniak, East Rome 351 nn. 93 Odnośnie cytatu patrz Kasjodor, Variae III 23, 2, s. 91, i ogólnie wyżej rozdz. V2 przyp. 17 oraz Pohl, Gepiden 291 nn. 94 Patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 22 oraz Pohl, Gepiden 293 nn. 95 Patrz gł. Enodiusz, Panegyricus 60 nn., s. 210 n. Ensslin, Theoderich 129, por. tamże 320, wg Kasjodora, Variae XI 1, 9, s. 328 n 96 Patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 7 97 Enodiusz (jak wyżej przyp. 95) i Pohl, Gepiden 294 98 Por wyżej rozdz. V3 przyp. 7 (do s. 276) 99 Patrz gł. Jordanes, Getica 300 n., s. 135 Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 105 Na temat Mundo patrz też Pohl, Gepiden 290 n. i 292 n., oraz PLRE 2, 767 n. Na temat Scamarae, jego zwolenników, patrz Wolfram, Ethnogenesen 115 przyp. 82 100 Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 55 101 Patrz wyżej przyp. 81 n 102 Patrz wyżej przyp. 48 103 Patrz wyżej rozdz. V2 przyp. 38 104 Ensslin, Theoderich 149 nn. Por. m.in. Kasjodor, Variae II 6, s. 50 1 Schmidt, Ostgermanen 249 n. Duśanic, Bassianae 74 n 105 Kasjodor, Variae V 10 n., s. 149, gł. 10, 2 Por. wyżej przyp. 33 106 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 1, 43 nn. Patrz niżej rozdz. V 10 przyp. 89 107 Paweł Diakon (jak wyżej przyp. 86) Por. J Werner, Longobarden m Pannonien 133 108 Stera, HBE 2, 306 nn. Patrz gł. 306 przyp. 1 Por. Kasjodor, Variae XI 1, 9 n., s. 328 n. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 3, 15, i 11,5, myli jednak wojnę z roku 504 z wojną w roku 530 Patrz też Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 33, 7 nn., i niżej rozdz. V 10 z przyp. 25 i przyp. 38 109 Por J Werner, Longobarden m Pannonien 136 n 110 Wolfram, Mitteleuropa 72 nn. 111 Kasjodor, Variae III 50, s. 104 n 112 Zollner, Franken 91 nn. J Werner, Longobarden m Pannonien 11 i 140 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 33, 7 nn. Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 26, 12 (Longobardowie) i 32 (Gepid zabija Totilę) 1 Schmidt, Ostgermanen 539 i 582 113 L Schmidt, Ostgermanen 585 nn. Por. Kasjodor, Variae V 10, 2, s. 149 114 Wenskes, Stammesbildung 490 n. Informacje o liczebnej słabości Longobardów znajdują się u Tacyta, Germania 40,1, Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 34, 3, i 28, oraz u Pawła Diakona, Historia Longobardorum I 11, s. 53 115 Kasjodor, Variae V 40, 5, s. 167, i VIII 21, 3 i 6 n., s. 252 n. Ensslin, Theoderich 281 n. Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 55 Na temat Gotów Zachodnich por. wyżej rozdz. IV 4 przyp. 58 PLRE2, 332 n. (Cyprian 2) 116 Stroheker, Adel nn. 74 i 369, s. 159 i 221 Sydoniusz Apollinaris, Epistulae V 5, 3, s. 81 117 Wolfram, Origo gentis 26 nn. przyp. 46 nn., i tenże, Aufnahme 90 n. przyp. lOnn Moisl, Genealogies 215 nn., gł. 219 nn. Por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 1 nn. i rozdz. II 1 przyp. 5 nn. Na temat krytyki przekazów plemiennych patrz zabawne uwagi Goffarta, Narrators 20 nn., nie zawsze w pełni rozumiejącego niuanse krytykowanej przez niego literatury niemieckojęzycznej, oraz tenże Barbarians and Romans gł. 21 nn. Ostatnio modne stało się traktowanie tych przekazów plemiennych jedynie z punktu widzenia literacko-historycznego patrz Wolfram, Origo gentis 26 z przyp. 53 128 z przyp. 63 Na temat tradycji amalskich patrz Wolfram, Intitulatio I 99 nn., oraz tenże, Splendor 108 nn. aluzję do Gens Iulia zawiera porównanie Atalaryka z Romulusem, obaj są siedemnastymi królami, Got po królu Gaucie, założycielu dynastii, Romulus po Eneaszu (Kasjodor, Variae IX 25, 4, s. 292, por. niżej rozdz. V9 przyp. 15) Historia Gotów z tego względu związana jest z Troją, ponieważ oblężonym przyszły z pomocą gockie amazonki (patrz wyżej rozdz. I 5 przyp. 8) patrz Jordanes, Getica 55 nn., s. 69 nn. Także i Goci przeszli pod Troją patrz tamże 108, s. 86 Por. ogólnie rozdz. I 6 przyp. 11 nn., rozdz. V 5 przyp. 36 Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 53 nn., wg Kasjodora, Variae IV 34, s. 129, na temat zabronienia zwyczaju wkładania do grobów darów Por. wyżej rozdz. II 7 przyp. 118 n. Dostosowanie się Gotów Wschodnich do rzymskiego obrządku pogrzebowego udokumentowane jest licznymi napisami na nagrobkach Fiebiger/Schmidt nn. 183 n., s. 94 nn. 204, s. 103 nn. 220 nn., s. III nn Fiebiger nn. 42 nn., s. 29 nn., tenże, druga seria nn. 10 nn., s. lin Na temat „idealnego" programu politycznego Ataulfa patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 89 118 Wolfram, Uberlegungen 429 nn. Ensslin, Theoderich 281 n., chyba słusznie „nie jest w stanie uwierzyć w gocki dział kancelarii królewskiej" Wolfram, Theogonie 91 przyp. 72, por. 84 przyp. 29, pozbawia podstaw najważniejszego uzasadnienia hipotezy o Amalatal Na temat Belagines patrz Beck, Belagines 205 n., oraz Nehlsen, Belagines 206 n. Por. wyżej rozdz. V5 przyp. 30 119 Kasjodor, Variae IV 2, 4, s. 115 (język posłów) Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 10, 10, i 18, 6 (język armii) 120 Amalasunta władała zarówno językami klasycznymi jak i językiem gockim Kasjodor, Variae XI 1, 6, s. 328 Por. wyżej przyp. 115, gdzie to samo mówi się o Cyprianie 121 Tjader, Codex Argenteus 143 nn. Stutz, Gotische Literaturdankmaler 16 nn., i Codices Gotici 52 nn., gł. 53 nn. Scardigli, Goten 269 nn. Krause, Handbuch 16 nn. Z 336 stron Codexu Argenteus znanych było do niedawna jedynie 187 W roku 1970 udało się ponowne odkrycie jego ostatniej strony w skarbcu katedry w Spirze, to „znalezisko stulecia" przeszło do historii nauki jako „kartka Haffnera" Patrz Stutz, Fragmentum Spirense - Verso 1 nn. Na temat możliwego przeniesienia Codex Argenteus do południowej Italii patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 124 n 122 Patrz wyżej rozdz. IV 4 przyp. 39 123 Ensslin, Theoderich 279 nn. P Scardigli, Goten 330 nn. 124 Por Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 6, 18 n. Jednak Goci, którzy przeszli na wiarę katolicką, nie zawsze wolni byli od problemów patrz Kasjodor, Variae V 26, 3, s. 314 (Theodahad do Justyniana a. 535) De Ranildae quoque causa unde vestra serenitas me commonere dignata est quamvis ante longum tempus sub parentum nostorum regno contigerit tamen nesesse nobis fuit negotium de propria largitate componere ut tali facto eam non paeniteret mutata religio 125 Tjader, Codex Argenteus 148 nn. 126 Ensslin, Theoderich 254 nn. Por. P Scardigli, Goten 330 nn. Por. Agnellus, Liberpontificalis ecclesiae Ravennatis cc. 85 nn., s. 334 nn. Por. wyżej rozdz. V5 przyp. 31 Giuseppe Cortesi, La zona e la Basilica di S Severo nel teritorio di Classe (Ravenna 1964) Maria Grazia Breschi, La Cattedrale ed il Battistero degli Ariani a. Ravenna (Ravenna 1965) Na temat Salony por. Fiebiger, druga seria n. 12, s. 12 (nagrobek Arivera) 127 Weissensteiner, Abhandlungen 88 nn. (Pnskos) Na temat Jordanesa, Getica 21 nn., s. 59 n., istnieją całe biblioteki Najobszermej opisuje stan badań „Goci skandynawscy - praojczyzna Gotów" Wagner, Getica 103 nn. gł. 156 nn. Svennung, Jordanes und Scandia 32 nn., jest jedynie najważniej szą pracą tego autora, który całe życie zajmował się tym tematem, por. też tenże, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios gł. 198 nn. Krytycznie wyraża się na ten temat Hachmann, Goten und Skandinavien 109 nn., który zdał sobie sprawę z braku uzasadnienia pojęcia „praojczyzna" Jednak ten ostat ni pogląd opiera się na Wenskusie, Stammesbildung 654 (rejestr) 128 Jordanes, Getica 36, s. 63, i 96, s. 82 n. Wenskus, Stammesbildung 449, por. 51 i 435 Patrz wyżej rozdz. II 1 przyp. 13 n 129 Jordanes, Getica 24, s. 60 Por. natomiast 1 Schmidt, Ostgermanen 28 przyp. 2, który traktuje dygresję Kasjodora o Scandzy jedynie jako literacką kompilację Na temat Roduulfa patrz też tamże 549 przyp. 2 i - z nieaktualną już identyfikacją - PLRE 2, 946 n 130 Jordanes, Getica 19 nn., s. 58 nn., na temat Ptolemeusza, Geographica II 11,35 131 Jordanes, Getica 22, s. 59 Wagner, Getica 171 nn. gł. 183 nn., odnośnie Klaudiana, In Eutropium II v 154, s. 101 132 Jordanes, Getica 24, s. 60, jak wyżej przyp. 129 133 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 15, 23 nn. Jordanes, Getica 40 n., s. 64 Wolfram, Goti sche Studien II 249 nn. 134 Por Wagner, Getica 168 135 Por Wolfram, Theogonie 96 136 Jak wyżej przyp. 129 137 Ponieważ Teodoryk zlecił napisanie historii Gotów, korespondował jednak również z Estami, tak więc Kasjodora należy uczynić odpowiedzialnym wprawdzie za formę, jednak nie za treść opisów, por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 71 Wolfram, Theogonie 90 z przyp. 65, oraz Kasjodor, Variae V 2, s. 143 n., jak wyżej przyp. 67 (Estowie) 138 Patrz wyżej rozdz. II 1 przyp. 1 nn. 139 Por Wagner, Getica 160 i 184 140 Jordanes, Getoz313,s 138, por. tamże s. XXI Wolfram, Aufnahme 91 przyp. 14ill7przyp 68 141 Staab, Ostrogothic Geographers gł. 54 nn. Rozdział 8 Rzymska polityka Teodoryka i jego śmierć (526) 1 Anonymus Valesianus II 60. 2 Anonymus Valesianus II 65. Pfeilschifter, Theoderich 47 nn. u. 6. Vismara, Romani e Goti 409 nn. Ensslin, Romverbundenheit 509 nn. Patrz też Fulgentius von Ruspe in Rom (jak wyżej rozdz. V.5. przyp. 31). 3 Anonymus Valesianus II 58. Epistulae Theodericianae 4 n., s. 390. Enodiusz, Panegyricus 80, s. 212 n., oraz Schaferdiek, Germanenmission col. 513. 4 Na ten i następujący temat patrz Beck, Fruhbyzantinische Kirche 3 nn. 5 Demandt, Magister militium col. 566 i 691. 6 Stein, HBE 2, 179 n. i 224 n. Por. 897. Ensslin, Theoderich 288 n., por. 406. PLRE 2, 1171 nn. 7 Ensslin, Theoderich 302. Por. niżej przyp. 9. 8 Ensslin, Theoderich 205. 9 Kasjodor, Variae III 45, s. 101, i IV 23, s. 124. 10 Ensslin, Theoderich 113 nn. 11 Jordanes, Getica 298, s. 134 n. Por. wyżej rozdz. IV.8. przyp. 45. 12 Ensslin, Theoderich 293 i 296 nn. Por. wyżej rozdz. V. l. przyp. 67. 13 Por. Prokopiusz, De bello Persico 111,9 nn., gł. 22. 14 Na temat imienia Eutaryka patrz Fiebiger/Schmidt n. 188, s. 96. Przydomek Cilliga jak dotąd nie został dostatecznie wyjaśniony. Na temat wydarzeń patrz gł. Ensslin, Theoderich 298 i 300 n. Patrz też Kasjodor, Chronica 1362 nn., aa. 518 n., s. 160 n. Na temat znaczenia tej kroniki patrz Wattenbach/Levison/Lówe, Geschichtsquellen 1, 70. Być może Jordanes, Getica 298, s. 134 n., ma na myśli i kamufluje zabicie Amalaryka przez Eutaryka. 15 Ensslin, Theoderich 302 n. Por. wyżej przyp. 9. Na temat porównania pozycji Eutaryka z pozycją Teodoryka patrz wyżej rozdz. V.5. przyp. 20 i Claude, Familiare Beziehungen 29 z przyp. 44 n. 16 Ensslin, Theoderich 304 n. i 307: Data śmierci Eutaryka nie jest znana, ale należy zakładać, że stało się to w roku 522-523. Por. L. Schmidt, Ostgermanen 352 nn. Anonymus Valesianus II 80 nn.: [...] qui Eutharicus nimis asper fuit et contra fidem catholicam inimicus. Ogólnie na temat wydarzeń patrz Sundwall, Abhandlungen 230 nn., i Beck, Fruhbyzantinische Kirche 14 nn. 17 Patrz wyżej rozdz.V.5. przyp. 19. 18 Epistulae Theodericianae 9, s. 392. 19 Ensslin, Theoderich 305 i 306 n. Na temat zamordowania Zegeryka patrz wyżej rozdz. V.7. 33. 20 Ensslin, Theoderich 308 nn. 21 Tamże 263 nn. Por. m.in. wyżej rozdz. V.7. przyp. 35 i 45 n. (techniki i wiedza). Na temat civilitas patrz wyżej rozdz. V.5. przyp. 34 i Wolfram, Gotisches Koenigtum 23 przyp. 135, wg Kasjodora, Variae III 9, 1, s. 84. Patrz też Enodiusz, Panegyricus 56, s. 210, który mówi Teodorykowi, że ważniejsze jest powstrzymanie upadku, niż zaczynanie od nowa. 22 Ensslin, Theoderich 264 z przyp. 6, wg Sanctio pragmatica c. 22. Akceptacja tego środka zależna jest jednak od uznania królestwa amalskiego. Por. wyżej rozdz. V.5. przyp. 8. 23 Ensslin, Theoderich 263 n. Por. wyżej rozdz. V.7. przyp. 86 (Amalaberga). Za wysokim wy kształceniem zarówno ducha, jak i serca fundatorki, przemawia będący na niezwykle wysokim poziomie napis, który Amalafrida Theodenande poświęciła pamięci zmarłego synka lub brata (Theudegisela) oraz pamięci nieżyjącego ojca Theodahada: Fiebiger/Schmidt n. 204, s. 103. Zimmermann, Grabstein (jak wyżej rozdz. IV.8. przyp. 28). 24 Anonymus Valesianus II 79. 25 Ensslin, Theoderich 263 i 296. 26 Tamże 21. Malalas, Chronographia (Bonn) s. 383, widzi związek przyczynowy między wy chowaniem Teodoryka w Konstantynopolu i jego wykształceniem literackim (był on (tu usunięto wyraz w języku greckim)). 27 Kasjodor, Variae I 1, 2, s. 10. 28 Ensslin, Theoderich 21 n. i 45, por. Enodiusz, Panegyricus 11, s. 204, i Malchus frag. 16=18, 3 Blockley. 29 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2, 6 nn., gł. 6 n. i 14 n. Por. niżej rozdz. V.9. przyp. 34. 30 Por. Anonymus Valesianus II 83 nn. 31 Na ten i następujący temat patrz Ensslin, Theoderich 308 nn. 32 Anonymus Valesianus II 85 nn. 33 Por. wyżej rozdz. V.5. przyp. 34. PLRE 2, 233 nn. (Boecjusz 5). Na temat Cypriana patrz tamże 332 n. 34 Anonymus Valesianus II 83 nn., gł. 94 n. Por. Kasjodor, Historia tripartita III 10, 9 n., s. 151, wg Sokratesa I 38. 35 Na ten i następujący temat patrz Ensslin, Theoderich 318 nn. i 332 nn. Stein, HBE 2, 262. L. Schmidt, Ostgermanen 358 nn. Hartmann, Geschichte Italiens 1, 222 i 240. Graus, Lebendige Vergangenheit 39 nn. Vita Willibaldi c. 3, s. 101. Willibald z Eichstatt w czasie swojej podróży przez południową Italię kazał sobie pokazać krater znany wówczas jako infernus Theoderici. 36 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 1, 35 nn. Hoefler, Sakralkoenigtum 285 n. (Teodoryka galop do piekła). 37 Pferschy, Bauten und Baupolitik 286 nn. Przyp. 160 nn. Schneider, Symbolik 404 n. Ensslin, Theoderich 321 nn. Znaleziony w roku 1854 w pobliżu grobu Teodoryka „pancerz Odoakra" jest w rzeczywistości okuciem siodła z pewnego wschodniogockiego „grobu książęcego": patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 193 i 300 oraz ryć. 30 n. 38 Rosenfeld, Dietrich von Bern 425 nn. Marold, Figur des Dietrich von Bern 149 nn. Hoefler, Sakralkoenigtum 9 nn. i 257 nn., gł. 271 nn. Por. Graus (jak wyżej przyp. 35). W XIII wieku opowiadał pewien Sakson swoim norweskim słuchaczom o królu Thidreku jako o nowym Konstantynie: patrz Wolfram, Constantin 241 n. Inną stronę tego legendarnego życia po śmierci omawia Wagner, Ich armer Dietrich 209 nn. Rozdział 9 Amalscy następcy Teodoryka (526-536) 1 Por. Hartmann, Geschichte Italiens I, 225. 2 Wolfram, Splendor 108 n. Por. wyżej rozdz. V.6. przyp. 27, przyp. 48 i przyp. 50. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4, 6: „[...] Goci i Italicy nie mieli dobrego zdania na jego temat [...]". 3 Patrz wyżej rozdz. 1.6. przyp. 11 nn. PLRE 2, 1067. Por. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 6, 15 nn. 4 Tamże 2, 18 nn., 3, 10., 4, 4. 5 Por. wyżej rozdz. V.2. przyp. 60 i rozdz. V.5. przyp. 36. 6 Claude, Probleme 329 nn., gł. 340. Jedndak tenże 340 nn., pokazuje, jak Huneryk usiłował ominąć sukcesję swojego ojca. Theodahad nie był lubiany - przynajmniej przez większość Gotów: patrz Prokopiusz (jak wyżej przyp. 2). 7 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 3, 1 n., i 4, 1 n. 8 Patrz wyżej rozdz. V.6. przyp. 49 (Grzegorz z Tours, Historia Francorum III 31, s. 127). 9 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 3, 3, i 4, 2 n. 10 Tamże I (V) 3, 4 i 9 oraz 29, 6, 19 n. (propozycja odstąpienia swojego królestwa za 1200 złotych funtów pojawiła się jednak dopiero w roku 535). Na temat „małego bagażu na ucieczkę" Amalasunty w wysokości 40 tysięcy złotych funtów patrz tamże 2, 26 Podstawę oceny żądań Theodahada daje jednak o sto lat późniejsza wiadomość Olympiodora frag. 44 o rocznych dochodach senatorów i tak byłoby 4000 funtów bardzo wysokim i 1500 funtów średnim dochodem senatorskim Por. Matthews, Aristocracies 384 11 Malchus frag. 11 i 18 = 10 i 20 (Blockley 2, 420 i 446) 12 Również Eraryk chciał sprzedać swoje królestwo patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 2, 17 13 Tamże I (V) 4, 4 Por. wyżej przyp. 9 14 Na ten i następujący temat patrz Ensslin, Theoderich 301 i 324 nn. Stein, HBE, 2, 262 nn. Hartmann, Geschichte Italiens 1, 224 nn. Na temat Atalaryka patrz PLRE 2, 175 n 15 Jordanes, Getica 304, s. 136 Por. wyżej rozdz. V3 przyp. 3 Na temat Atalaryka jako siedemnastego króla patrz Wagner, Bemerkungen 28 nn., bazującego na Wolframie, Intitulation I 99 nn. 16 Kasjodor, Variae XI 1, 9, s. 328 n. Por. Ensslin, Theoderich 320 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2, 1 nn. 17 Jordanes, Getica 304 n., s. 136 18 Claude, Koenigs- und Untertaneneid 371 nn., wg Kasjodora, Variae VIII 2 nn., s. 232 do 237 19 Kasjodor, Variae VIII 1 n., s. 231 nn. Patrz gł. 2, 10, s. 233, gdzie wzywa się senatorów do domagania się szczególnych przyrzeczeń dla zapewnienia ich bezpieczeństwa Na temat bicia monet przez senatorów patrz Stein, HBE 2, 264 z przyp. 2 20 Kasjodor, Variae VIII 1,In i4n,s 23 In 21 Ensslin, Theoderich 325, wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 2, 5 22 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 12, 48 n., i 13, 4 nn., 13 Stein, HBE 2, 332 23 Por Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2, 3 n 24 Tamże 3, 15 nn. Por. wyżej rozdz. V7 przyp. 108 25 Stein, HBE 2, 287 nn., gł. 291 nn. 26 Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 34 i przyp. 89 27 Wolfram, Intitulatio I 47 i 51, i tenże, Splendor 112 n., wg Kasjodora, Variae VIII 9 nn., s. 237 nn. Na temat PLRE 2, 679 patrz O'Donnell, Liberius 61 Na temat Gesimunda patrz wyżej rozdz. VI przyp. 43 nn. Tuluin został mianowany w 526 r patrz PLRE 2, 1131 n 28 Por Wolfram, Uberlegungen 493 przyp. 48 nn. 29 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2, 3 30 Kasjodor, Variae VIII 23, 2, s. 254 31 Do takiego wniosku można by dojść na podstawie porównania u Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 4, 6 i 12 n. Por. niżej przyp. 35 Jordanes, Getica 306, s. 136, mówi wyraźnie, że Theodahad zlecił zabicie Amalasunty swoim wasalom, satellites 32 Ensslin, Theoderich 318 Stein, HBE 2, 328 n 33 Na temat Tuluina patrz Wolfram, Intitulatio I 47 Na temat Theodahada por. wyżej przyp. 31 i niżej przyp. 35 34 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2,19 nn. Istnieje podobna historia o Gelimerze, który miał swój „okręt pełen złota" - w wypadku klęski przeciw Balizariuszowi - przesłać królowi Gotów Zachodnich Theudisowi patrz tenże, De bello Vandalico II (IV) 4, 33 nn. 35 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 3, 3 n. Jako powód odstąpienia Toskany podaje się tu jednak kłótnię między Amalasuntą i Theodahadem z powodu „chciwości" Kolejność wydarzeń, przed stawionych w opowiadaniu, dopuszcza jednak również przypuszczenie, wyrażone w tej części tekstu 36 Patrz wyżej rozdz. V 7 przyp. 34 37 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2, 27 nn. 38 O'Donnell (jak wyżej przyp. 27) Por. wyżej rozdz. V7 przyp. 23 (Liberiusz) 39 Patrz wyżej rozdz. I 6 przyp. 14 40 Kasjodor, Variae XI 1, 9 n., s. 328 m Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 108 41 Kasjodor, Variae XI 1, 10 i 12, s. 329 42 Tamże 16 nn., s. 329 n. Na temat drzewa genealogicznego Amalasunty patrz Wolfram, Uberlegungen 493 n., tenże, Theogonie 82 nn. przyp. 15 nn., i tenże, Gotische Studien I 14 43 Kasjodor Oak wyżej przyp. 40) 14, s. 329 44 Patrz wyżej przyp. 41 n 45 Agnellus, Liber pontificalis ecclesiae Ravennatis c 62, s. 322 (333) Stein, HBE 2, 334 n. i 337 n. z przyp. 2 Nehlsen, Sklavenrecht \23 Patrz Kasjodor, Variae IX 18 nn., s. 282 nn. Edictum Athalarici. 46 Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 322 przyp. 1 i 328 Hauck, Brustbilder von Koenigen 229 n. Fiebiger, Inschriftensammlung n. 39, s. 29 Enodiusz, Panegyricus 91, s. 214 Piltz, Kamelaukion 86 n. Por. niżej przyp. 80 47 Claude, Familiare Beziehungen 29 z przyp. 50, wg Kasjodora, Variae X 1, 2, s. 384, i 3, 10 n., i Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4, 4, n 48 Kasjodor, Variae X 3, 2, s. 298, por. tamże X 2 a. a O Na temat udziału Theodahada w spisku szlachty patrz wyżej przyp. 31, 33 i 35 Por. Continuator Marcellini a. 534, s. 104 Amalasunta jest creatrix Theodahada Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 162 nn. 49 Patrz Superscriptiones Kasjodora, Variae X 1 i 3, s. 297 n 50 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4, 8 n. Jordanes, Getica 306, s. 136 51 Hahn, Moneta 1, 80 i 90 52 Patrz Kasjodor, Variae X 3, 3, s. 299 53 Tamże 4, 1, s. 299 Por. Schneider, Koenigswahl 27 nn. 54 Stein, HBE 2, 337 n. z przyp. 2 55 Kasjodor, Variae X 1 nn., s. 297 nn. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4, 11 56 Tamże I (V) 4, 12 nn. 57 Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 17 58 Prokopiusz, De bello Vandalico II (IV) 5, 11 nn., i tenże, De bello Gothico I (V) 3, 15 nn. 59 Stein, HBE 2, 723 nn. Claus, Magister officiorum 181 n. Chrysos, Amaler-Herrschaft 430 nn. 60 Prokopiusz, Anecdota 16, 1 nn. Por. tamże 9, 8 nn., gł. 15, oraz 24, 23 Wiek Amalasunty w momencie jej śmierci wynika z roku zawarcia małżeństwa jej rodziców albo w 493 r., albo w 494 r patrz wyżej rozdz. V 7 przyp. 40 61 Stein, HBE 2,338 n. i gł. 341 n. przyp. 2 Patrz np. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 4,13 126 n 62 Tamże 4, 15, 21, 23 nn. Na temat Liberiusza patrz O'Donnell, Liberius 62 nn., PLRE 2, 679 nn., oraz Stein, HBE 2, 562, por. 882 s. v „Libere" Na temat Liberiusza por. wyżej rozdz. V7 przyp. 23 PLRE 2, 808 (Opilio 4) 63 Kasjodor, Variae X 19 nn., s. 309 nn. 64 Na ten i następujący temat patrz Stein, HBE 2, 339 nn., gł. wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 4, 30 65 Kasjodor, Variae X 13 n. i 16 nn., s. 306 n. i 308 nn. XII 5, gł. 2 n. i 6 n., s. 363 n. Na ten okres przypada również próba Theodahada związania ze sobą Amcier poprzez małżeństwo z Amalką Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 14 i wyżej drzewo genealogiczne Amalów s. 372 n 66 Głównym źródłem jest Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 5, 1 nn., 11 nn. 67 Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 99 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 5, 2 i 11 68 Hannestadt, La guerre gothique 139 nn. 69 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 5, 6 n. i 12 70 Marcellinus Comes, Chronicon a. 508, s. 97 Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 11,1, i II (IV) 7, 20 n. (rodzaj oddziałów i ich siła) 71 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 5, 12 nn. 72 Tamże 5, 8nn Irsigler, Fruhfrankischer Adel 179, wg Grzegorza z Tours, Historia Francorum III 41, s. 127 odszkodowanie dla królów frankońskich za śmierć ich kuzynki 73 Chrysos, Amaler-Herrschaft 430 nn., gł. 436 nn., wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 6, 2, zawdzięcza się mu najlepszą ocenę projektu układu Por. wyżej rozdz. V5 przyp. 26 n 74 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 6, 6 nn., gł. 10, 19, 24 i 26 Por. wyżej przyp. 10 75 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 7, 1 nn. 76 Stein, HBE 2, 322 nn. i 344 n. Hartmann, Geschichte Italiens 1, 249 n. 77 Prokopiusz, De bello Vandalico II (IV) 14, 7-17, 35 78 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 7, 10 i 31 Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 99 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 6, 11 n 79 Stein, HBE 2, 724 n 80 Hahn, Moneta 1, 90 Hauck, Brustbilder von Koenigen 230 n. Stein, HBE 2, 345 Altheim, Geschichte der Hunnen 1, 322 n. Piltz, Kamelaukion 60 i 80 nn. sądząc po wizerunkach na monetach Theodahad i Totila nosili (tu usunięto wyraz w języku greckim), podczas gdy według tego źródła 86 n. nakryciem głowy Atalaryka i Amalasunthy było (tu usunięto wyraz w języku greckim). Praca tej autorki, wykazująca sporą nieznajomość historyczno-instytucjonalnych pozycji królów gockich, skorygowana została przez Ladnera, Ursprung der papstlichen Tiara 449 nn., gł. 452 n. przyp. 18 Por. Kolias, Waffen 54 n. i 85 n. Patrz też niżej rozdz. V10 przyp. 143 odnośnie wiarygodności przekazu, że Totila nosił wschodniorzymską koronę cesarską 81 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 7, 26 nn., gł. 37 82 Patrz wyżej przyp. 76 83 Zimmermann, Grabstein (jak wyżej rozdz. IV 8 przyp. 28 i rozdz. V8 przyp. 23) Nagl, Theodenanda-Theodenentha col. 1735, gł. Fiebiger/Schmidt n. 204, s. 103, i Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 8, 1 nn. 84 Tamże 6, 25 nn. 85 Stein, HBE 2, 346 n., oraz Prokopiusz (jak wyżej przyp. 83) Jordanes, Getica 309, s. 137, uzasadnia oderwanie się Ebrimunda tym, że „pojął on, iż sprawa jego ludzi była przegrana" oraz opuszczenie Theodahada w związku z tym oderwaniem się Por. jednak Continuator Marcelimi Comitis a. 536, s. 104, gdzie donosi się o tych obu wydarzeniach jeszcze równolegle, bez wzajemnego związku 86 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 8,8 87 Por tamże 6,9 88 Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 50 89 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 9, 1 nn. do 11, 1 O Theodahada ciągle obwinia się o zdradę, co również zdaje się przypuszczać Stein, HBE 2, 346 n. Bezczynność Theodahada, która w wypadku Neapolu faktycznie jest niezrozumiała, mogłaby jednak wynikać z tego, że on naprawdę nie był w stanie podjąć decyzji i był złym dowódcą armii Nie należy jednak zapominać, że Witigis po wycofaniu się z Rzymu również unikał wszelkich działań militarnych patrz niżej rozdz. V10 przyp. 56 n Rozdział 10 Nieamalscy królowie i upadek państwa Gotów wschodnich (536-552) 1 Na temat przynależności Theudegisela do Amalów (?) patrz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 28 Na temat Amalaryka patrz wyżej rozdz. IV 8 przyp. 26 n. i rozdz. V 7 przyp. 49 2 Tacyt, Germania c 7,1 Por. Schlesinger, HeerKoenigtum 81 n. (131) Patrz niżej przyp. 14 3 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 2, 21 n., 25 nn., 4, 13, 26 nn. 4 lTSigler,FruhfrankischerAdel239nn Patrz Witigis do wszystkich Gotów Kasjodor, Variae V 31,4, s. 319 [ ] ad gentis utilitatem respicet omne quod agimus privatim nec nos amabimus hoc sequi promittimus quod ornet regium nomen [ ] 5 Por wyżej przyp. 2 6 Wg Kasjodora, Variae X 31, 1, s. 318, Witigis został wodzem more maiorum Ta forma wyniesienia do godności króla nie była wcześniej wykazana u Gotów, jednak oświadczenie, że dokonane zostało to „według zwyczaju przodków", należy potraktować poważnie Witigis zwrócił się „do wszystkich Gotów" i nie mógł im opowiadać jakichś wymyślonych historii Ensslin, Witigis col. 395 nn. Stengel, Heerkaiser 16 Claude, Konigserhebungen 166 n. i 180 7 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 5 8 Por Tamże II (VI) 10, 2, i 12, 37 9 Por Kasjodor, Oratorium reliquiae s. 474, w 20 n. ze s. 476, w 6 nn. Z tego wynika przebieg wydarzenia, które z jednej strony ograniczone jest ostatnimi dniami Teodoryka i z drugiej strony, walkami nad Sawą w roku 530 Kluczowe miejsce znajduje się tamże s. 476, w 6 nn. Dlatego też wymieniony u Kasjodora, Variae III 43, s. 100, Unigis spatharius nie mógł być identyczny z Witigisem Chronologia wczesnego Witigisa zaproponowana przez Hartmanna, Geschichte Italiens 1, 287 przyp. 13, jest tylko częściowo słuszna Na temat dworskiego urzędu miecznika patrz wyżej rozdz. V 6 przyp. 11 i niżej przyp. 79 nn. 10 Kasjodor, Variae X 32, 3, s. 319 Witigis również pod Alarykiem miał kierowniczą rolę w rokowaniach z zagranicznymi posłami patrz tenże, Oratorium reliquiae s. 476, w 16 n 11 Patrz tamże v 21, Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11,5 Por. wyżej rozdz. V 7 przyp. 108 12 Stein, HBE 2, 346 n. Z literatury źródłowej należy szczególnie wyróżnić Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 11, 1 n. i 5 nn., Jordanesa, Romana 371 n., s. 48 n., oraz tenże, Getica 309 n., s. 137 13 Patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 2 i rozdz. V5 przyp. 2 (porównanie Malalasa między prawowi tymi królami Amalów i Wandalów) i przyp. 8 Na temat znaczenia układu między Zenonem i Genzerykiem patrz Claude, Familiare Beziehungen 25 z przyp. 6 i Courtois, Les Vandales 204, wg Prokopiusza, De bello Vandalico I (III) 16, 13 Chociaż Dietrich Claude listownie wyrażał wątpliwość co do tego, że układ gocki posiadał tą samą transpersonalnąjakosc jak układ wandalski, to jednak przemawia za tym porównanie Malalasa 14 Kasjodor, Variae X 31, 1 nn., s. 318n Witigis zapowiada wyniesienie go do godności króla przez „naszych gockich braci", okazując najpierw wdzięczność, którą winien jest swojemu twórcy Tłumaczenie Martius rex popiera Kasjodor, Orationum reliquiae s. 474, w 15 n. (aperto [ ] marte victoria) Patrz wyżej przyp. 6 i Wolfram, Gotische Studien III 251 z przyp. 176 n. Na temat małżeństwa Matasunty patrz gł. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 27 Jordanes, Romana 373, s. 49, oraz tenże, Getica 311, s. 137, w oparciu o Continuator Marcellini a. 536, s. 105 Por. Stengel, Heerkaiser 16 Patrz wreszcie Kasjodor, Orationum reliquiae s. 479, w 17nn non potuissent (Gothi) eligere nisi qui probetur saepius bella peregisse, oraz tamże (Ludwig Traube) s. 463 przyp. 3 Wbrew temu mówi się o Matasuncie (tamże s. 480 w 14 n) [ ] quae tentorum regum posteritas potuit inveniri. Na temat cesarskiego uznania królestwa Amalów patrz wyżej rozdz. V 5 przyp. 8 15 Patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 54 oraz rozdz. IV 5 przyp. 21 nn. 16 Stein, HBE 2, 347 przyp. l 17 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 11 nn., 13, 15 nn. 18 Patrz wyżej rozdz. V9 przyp. 34 19 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 13, 14 nn. Agathias 16,4 n. Patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 76 20 Petrusi, Ordinamenti militari 631 nn., gł. 636 Hannestad, La guerre gothique 180 n. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 19, 12, galijskie oddziały Markiasa połączyły się jednak dopiero pod Rzymem z główną armią Witigisa 21 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 28 Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 87 22 Por Hannestad, La guerre gothique 180 n. Na ten i następujący temat patrz wybitne badania, które przeprowadził Petrusi, Ordinamenti militari 638 nn., z wspaniałą mapą po s. 638 Na temat tych wydarzeń i ich chronologii patrz gł. Stein, HBE 2, 347 nn. Na temat ponownie podjętej wojny dalmatyńskiej patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 16, 9 i 12 Por. niżej przyp. 38 23 Stein, HBE 2, 347 (wycofanie się Vitigisa do Rawenny) i Liber pontificalis 98 ( Vita Silverii 4), s. 291 (Witigis znowu pod Rzymem) 24 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 26, i 14, 12 nn. 25 Różnica wieku pary królewskiej chyba została przesadzona Por. Stein, HBE 2, 348, lub Ensslin, Matasuntha col. 2180 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 27, nazywa ją (tu usunięto wyrazy w języku greckim) a. to mogłoby odnosić się do szesnaste-, siedemnastoletniej dziewczyny, co nie jest pozbawione praw dopodobieństwa Por. wyżej rozdz. V9 przyp. 14 Kariera Witigisa zaczyna się natomiast dopiero ok. roku 526 to, że brał on już udział w wojnie w Sirmium, jest błędem Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 11,5, por. wyżej rozdz. V7 przyp. 108 Ponieważ nie można zakładać, że Witigis dopiero jako trzydziestolatek lub wręcz jeszcze później dokonywał swoich pierwszych walecznych czynów, tak więc nie mógł on urodzić się przed rokiem 500 Kasjodor mógł też mieć pewne trudności z nieszlacheckim pochodzeniem Witigisa (por wyżej przyp. 7) Por. tenże, Orationum reliquiae s. 479, w 8 n. i 17 nn., do którego bezpośrednio w 20 nn. przyłącza się pochwała Matasunty, osiągająca swoje apogeum na s. 480, w 14 n., aluzją do jej wspaniałych przodków Na temat odtrącenia swojego privata comunx patrz Jordanes, Romana 373, s. 49 Wigitis miał podobno z nią syna (patrz niżej przyp. 72) 26 Liber pontificalis 98 (Vita Silverii c 4), s. 290 n. Hartmann, Geschichte Italiens 1, 287 przyp. 15 27 Pertusi, Ordinamenti militari 639 Hannestad, La guerre gothigue 140 Patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 22, 17, i 24, 1 nn. Na temat miejskiej milicji rzymskiej i jej słabości bojowej patrz tamże 18, 34, i 20, 5 nn. Również uczestniczący w walkach vautai x«i oie^tai nie będą żadną pomo cą tamże 29, 26 nn. 28 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 16, 20 n 29 Tamże 17, 7 30 Patrz wyżej przyp. 26 31 Petrusi, Ordinamenti militari 643 Stein, HBE 2, 350 nn. Hartmann, Geschichte Italiens 1, 261 nn. Oblężenie trwało dokładnie jeden rok i dziewięć dni, jak donosi Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 10,13 Tamże I (V) 28 n. - II (VI) 1,1, poświęcone jest wielkiej bitwie obu armii, z której Goci wyszli zwycięsko, a. Rzymianie nie podejmowali już żadnych wielkich natarć Na temat klęsk Gotów patrz np. tamże I (V) 27, 6 nn., i 27, 15 nn., ale też II (VI) 2, 19 nn. 32 Patrz wyżej roz V 6 przyp. 99 nn. Na temat artylerii rzymskiej por. np. Prokopiusz, De bello Gothico I (V)21, 14nn 33 Stein, HBE 2, 350 z przyp. 6, gł. wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 27, l 34 Tamże 25, 1 nn. i 1 O nn. Por. Stein, HBE 2, 350 n. Liber pontificalis 100 n. (Vita Silvern cc. 7 n. ), s. 292 n. Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 20, 5 nn. 35 Stein, HBE 2,351 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 22 n 36 Tamże I (V) 17, 17, i 18,7 37 Tamże II (VI) 3, 1 nn., na Gotów spadło jednak wkrótce takie samo nieszczęście patrz tamże IV (VIII) 16 n. Por. też Liber pontificalis 100 Vita Silverii c 5), s. 291 38 Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 16, 8 nn., i II (VI) 28, 2 Patrz Stein, HBE 2, 349 i 360 Por. wyżej przyp. 22 39 Por Kasjodor, Variae X 32 nn., s. 319 nn. 40 Stein, HBE 2, 352 nn., gł. wg Prokopiusza, De bello Gothico II (VI) 6 n. i 9 n 41 Patrz gł. tamże II (VI) 24, 7 110, oraz 26,13 Na temat znaczenia twierdzy patrz Hannestad, La guerre gothique 145 przyp. 54, i podana tam literatura italska 42 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 23, 1 i 5 nn., 17, 26 nn., i 27 nn. Stein, HBE 2, 3601 362 43 Tamże 353 nn. z przyp. 6, gł. wg Prokopiusza, De bello Gothico I (V) 26, 1 O'Donnell, Cassiodorus 104 n., przytacza przekonywujące powody przeciw ogólnie głoszonemu rozłamowi 44 Stein, HBE 2, 354 n., 359 n. Zollner, Franken 89 Lohlein, Alpen- und Italienpolitik 31 nn. 45 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 10, 2 46 Schwarcz, Nachrichten 40, mógłby w odróżnieniu od Zollnera (jak wyżej przyp. 44) słusznie datować Kasjodora, Variae XII 7, s. 365 n., na okres przed zawarciem przymierza gocko-frankonskiego 47 Stein, HBE 2, 353 n 48 Patrz wyżej przyp. 42 (Osimo) i przyp. 44 (Mediolan) oraz Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 24, 18nn (Fiesole) 49 Stein, HBE 2, 356 nn., gł. 358 n. Petrusi, Ordinamenti militari 636 Hannestad, La guerre gothique 141 n. Patrz teraz gł. Lippold, Narses col. 871 nn. 50 Prokopiusz, De bello Gothico II (V) 22, 5 nn. Na temat ówczesnej ojczyzny Herulów patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 108 Na temat Herulów pozostałych w Wenecji patrz niżej przyp. 84 51 Stein, HBE 2, 355 przyp. 5, oraz Hartmann, Geschichte Italiens 1, 270, wg Prokopiusza, De bello Gothico II (VI) 18, 12 nn. 52 Por wyżej rozdz. V4 przyp. 7 nn. 53 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 23, 5 i 24, 18 nn. 54 Kapitulacja miasta zaszła bezpośrednio przed kapitulacją pod Osimo patrz Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 27, 25 nn. 55 Patrz wyżej przyp. 42 56 Por Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 30,12 57 Tamże 22, 9 nn. 58 Tamże 22, 13 nn. Por. gł. De bello Persico II 2, 1 nn. Por. wyżej rozdz. V9 przyp. 59 59 Lohlein, Alpen- und Italienpohtik 33n, wg Prokopiusza, De bello Gothico II (VI) 25, 9 n 60 Tamże II (VI) 25, 1 nn. i 28, 9 nn. Por. 22,9 n. Patrz gł. Zollner, Franken 90 n. Na ten i następujący temat patrz też Stein, HBE 2, 365 nn. 61 Patrz wyżej rozdz. 42 (kapitulacja pod Osimo) i przyp. 54 (kapitulacja pod Fiesole) 62 Stein, HBE 2, 365 n 63 Patrz wyżej rozdz. V4 przyp. 8 64 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 28, 1 nn. Por. wyżej przyp. 60 oraz Beisel, Studien 104 z przyp. 465 65 Stein, HBE 2, 365 n. Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 28, 25 nn. 66 Tamże 1 O, 11 67 Patrz niżej przyp. 131 nn. 68 Stein, HBE 2, 280 n. i 366 n. Por. wyżej przyp. 40 na temat pierwszej propozycji Vitigisa podzielenia Italii między Imperium a. Gotów Chrysos, Reichsideologie 42 nn. 69 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 29, 17 nn., 30, 3, 24, 36 nn. Claude, Ostgotische Koenigerhebungen 168 n., dyskutuje problem, czy Belizariuszowi zaproponowano zachodnie cesarstwo czy też gocko-italskie królestwo, i decyduje się jak Wolfram, Intitulatio I 47 n. na tę drugą możliwość. Jednak Evangelos Chrysos (por tenże, Reichsideologie 48 przyp. 41) wyraził w rozmowie zastrzeżenia odnośnie tej interpretacji, co spowodowało ponowną analizę tych miejsc, szczególnie u Prokopiusza II (VI) 29, 17 n., 20, 26 nn., która wykazała różne interpretacje tekstu Na temat barbarzyńsko-łacińskiego królestwa wojskowego Gotów i Italików patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 16 nn. oraz niżej przyp. 75 Na temat wyniesienia Awitusa patrz wyżej rozdz. IV 1 przyp. 65 nn. Na temat podobnej sytuacji w roku 411, kiedy to Jovinus uzurpował cesarstwo, por. wyżej rozdz. III 3 przyp. 791 przyp. 95 Ciekawy jest w tym kontekście Prokopiusz, De bello Vandalico I (III) 20, 21, mówiący, że Belizariusz po wkroczeniu do Kartaginy zajął miejsce na wandalskim tronie królewskim i przejął urząd sędziowski 70 Stein, HBE 2, 367 n. Por. Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 1, 20 n 71 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 29, 34 Na temat chłodnego przyjęcia, spowodowanego być może odmową wykonania rozkazu przez Belizariusza odnośnie cesarskiego planu pokojowego (jak wyżej przyp. 68) patrz tamże III (VII) 1, 1 nn. Tamże II (VI) 30, 1, mowa jest już o oszczercach, obwiniających Belizariusza o uzurpację 72 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 29, 35 nn., 30, 7 III (VII) 1, 1 nn. Tamże IV (VIII) 25, 11 n. (Amalowie turyńscy) Por. tenże, De bello Persico II 14, 10 n. Jan Malalas, Chronographia s. 480, mówi o synu Witigisa z pierwszego C7) małżeństwa Na temat podziału posiadłości po zajęciu Auximum-Osimo patrz Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 27, 31 n. Tamże 29,41 wymienione są dzieci Hildebada 73 Por Continuator Marcellini a. 540, s. 106 Na temat skarbu patrz niżej przyp. 77 74 Patrz Bierbrauer, Grab- und Schatzfunde 34 z przyp. 105, i podana tam literatura italska 75 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 30, 3 nn., patrz g! 3, 22 nn. (nacisk na Belizariusza) oraz 5 i 12 (brak szczęścia Witigisa i jego rodu), por. na ten temat Wolfram, Fortuna 13 n. Na temat rokowań między zapadańskimi przywódcami gockimi i dziećmi Hildebada patrz Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 29, 39 nn., por. wyżej przyp. 72 Na temat związania przysięgą Balizariusza z jego rodakiem Justynianem patrz tamże 29, 20, oraz Stein, HBE 2, 284 n. 76 Patrz wyżej przyp. 14 Continuator Marcellini a. 540, 5, s. 106 77 Agathias I 20, 7 nn. Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 124 n. i rozdz. V7 przyp. 121 78 Jordanes, Getica 313 nn., s. 138 79 Patrz np. wyobrażenie o szczęściu królewskim (jak wyżej przyp. 75), „tendencje gotycyzacji" na monetach, które wprawdzie mają swój początek za panowania Atalaryka, jednak za panowania Totili występują w nasilonym stopniu (patrz Hahn, Moneta 1, 78 nn., Wolfram, Intitulatio I 41 n. z przyp. 53), może też jego imię Baduila (patrz niżej przyp. 98 n. ) i wreszcie Totili jazda konno z włócznią („dżygitowka") na początku bitwy na Busta Gallorum (patrz niżej przyp. 143) Na temat tradycji plemiennych w królestwie wschodniogockim Teodoryka por. wyżej rozdz. V7 przyp. 117nn 80 Być może stwierdzenie to, poparte jednostkowym przypadkiem, da się wyczytać z Kasjodora, Orationum reliquiae s. 476, w 14 n., chociaż miejsce to odpowiada też pewnemu stereotypowi patrz Wolfram, Splendor 50 n 81 Prokopiusz, De bello Gothico II (VI) 30, 4 nn. (Urajasz-Witigis i Hildebad-Teudis) oraz III (VII) 2, 7 i 10 nn. (Totila-Hildebad) Na temat Theudisa u hiszpańskich Gotów Zachodnich patrz wyżej rozdz. V7 przyp. 23 Na temat zakazu małżeństw zachodniogocko-rzymskich patrz wyżej rozdz. IV 7 przyp. 7 i rozdz. V 2 przyp. 26 82 Prokopiusz, De bello Gothico III (VI) 1, 37 nn. Patrz na ten temat Altheim, Geschichte der Hunnen 4, 204 n., i omawianą tam literaturę 83 Wolfram, Intitulatio I 43, wg Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 4, 12 84 Tamże 1, 34 nn. i 2, 7 Na temat Herulów patrz wyżej przyp. 50 i rozdz. V7 przyp. 108 85 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 1, 22 nn. 86 Patrz niżej przyp. 126 87 Por np. Prokopiusz, De bello Gothico III (VI), 4, 21 nn., IV (VIII) 31, 11 nn. 88 Patrz wyżej przyp. 82 (Uraiasz) oraz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 11, 6 nn. 89 Tamże III (VII) 1, 42-2,18 Tamże 2, 5 i 11 n. każe sądzić, że znowu „gocka" partia Hildebada wzięła gorę Na temat niegockich barbarzyńców patrz III (VII) 2, 1 n 90 Patrz wyżej rozdz. V6 przyp. 52 91 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 2-3 Na temat rokowań kapitulacyjnych Hildebada patrz wyżej przyp. 75 Również Teodoryk chciał kiedyś wieść wygodne życie jako Rzymianin w Konstantynopolu patrz wyżej rozdz. V3 przyp. 7 i Malachus frag. 18 (FHG4, 129) = frag. 20 (Blockley 2, 446) 92 Patrz wyżej rozdz. III 3 przyp. 69 n 93 Jordanes, Romana 379, s. 50 Por. Prokopiusz, De bello Gothico El (VII) 9, 15 Stein, HBE 2, 568 94 Stein, HBE 2, 568, wg Hartmanna, Geschichte Italiens 1, 296 Por. np. też Pepe, Il medio evo barbario 71. Nagl, Totila col. 1828nn,gł 1837 n., oraz Roisl, Totila col. 808 n. Bardzo pozytywną ocenę Totili, wynikającą z oceny jego zachowania w czasie zajęcia Rzymu, daje Liber pontificalis 107 (Vita Vigilii c 7), s. 298 Por. Stein, HBE 2, 569 95 Jordanes (jak wyżej przyp. 93) Por. Stein, HBE 2, 569 96 Wyrażenie to, utworzone dla Hildebada - patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 1, 26, odnosi się też do Totili, prawowitego następcy swojego wuja i do którego „Goci mieli zaufanie" patrz tamże 2, 11 97 Historię Totili czyta się najlepiej u Steina, HBE 2, 568 nn. 98 Literaturę źródłową daje Nagl, Totila col. 1828 Patrz gł. Liber pontificalis (jak wyżej przyp. 94) 99 Schonfeld, Worterbuch 41 i 240 n., por. Birkhan, Germanen und Kelten 506 100 Stein, HBE 2, 570 n. Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 40, 20 nn., wymienia pewnego Rzymianina, który jako kwestor cieszył się zaufaniem króla, choć nie służył mu całkiem uczciwie, kiedy zdawało się chodzie o jego głowę 101 Stein, HBE 2, 574 przyp. 1, wg Grzegorza Wielkiego, Dialogi II 14 n., gdzie przepowiada się Totili zdobycie Rzymu, dziewięcioletnie panowanie i śmierć w dziesiątym roku Jeżeli potraktuje się poważnie te prophetia ex eventu i założy się, że Totila został królem prawdopodobnie jesienią 541 r (por wyżej przyp. 91) a. do bitwy na Busta Gallorum doszło latem 552 r (patrz niżej przyp. 143), wówczas musiałby król ten odwiedzić świętego Benedykta w roku 542 102 Tak więc zniszczenie akweduktu Rzymu przez Witigisa w roku 537 do dziś wywiera wpływ na historię Wiecznego Miasta, a. mianowicie jeszcze większy, niż i tak nieudana próba Totili zniszczenia Rzymu w roku 547 por. Stein, HBE 2, 351 i 585 103 Hannestad, La guerre gothigue 148 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 3, 1 nn. 104 Tamże 4, 1 nn., gł. 14, por. 8, 12 nn. Ensslin, Theoderich 207 przyp. 40, Wolfram, Intitulatio I 43 105 Hannestad, La guerre gothigue 152 n. i 164 nn. Przed wiosną roku 549 przeszedł Got Indulf, były buccellarier Belizariusza, do Totili patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 35, 23 Por. też niżej przyp. 129 i 150 106 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 4, 31 Por. Hannestad, La guerre gothique 151 Na ten i następujący temat patrz Stein, HBE 2, 572 nn. 107 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 5, 18, i 6, 8 108 Tamże 6, 1 nn. Na temat Neapolu por. wyżej rozdz. V9 przyp. 89 109 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 7, 4 nn. 110 Tamże 7, 11-8,9 111 Tamże III (VII) 16, 14 nn. i 31 112 Tamże 10, 19 nn. 113 Stein, HBE 2, 576 nn. Na temat objawów rozkładu armii cesarskiej patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 12, 8 114 Por Stein, HBE 2, 584 115 Zollner, Franken 91, wg Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 33, 1 nn. i 7 Na temat Narsesa patrz niżej przyp. 137 nn. 116 Stein, HBE 2, 578 nn. 117 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 20, 1 i 16 n 118 Stein, HBE 2, 584 n. Na temat gorączki nerwowej Belizariusza patrz Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 19, 30 nn. Na temat posłów patrz tamże 21, 18 nn., gł. 23 To że (tu usunięto wyraz w języku greckim) oznaczało nie tylko „panowali", lecz raczej „byli wspólnie królami", daje do zrozumienia porównanie z Prokopiuszem, De bello Vandalico I 9, 20 nn. (rzekomy list Gelimera do Justyniana, por. Wolfram, Intitulatio I 134), nawet jeżeli autor utworzył w obu przypadkach prowokujące sformułowania „Do bre stare czasy" reprezentowane przez Anastazjusza i Teodoryka, powracają również w biciu monet Totili Hahn, Moneta 1, 79 nn. 119 Stein, HBE 2, 584 n 120 Zollner, Franken 97, i Stein, HBE 2, 587, wg Prokopiusza, De bello Gothico III (VII) 37, 1 n 121 Nehlsen, Sklavenrecht 121 Rothenhofer, Untersuchungen 110 nn. Por. wyżej rozdz. V6 przyp. 67 nn. Patrz gł. Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 16, 14 n. 125 (byli niewolnicy w armii gockiej) i 22, 2 nn. i 20 nn. (Tullianus) Liczba niewolników, którzy za panowania Totili w jakiś sposób uzyskali wolność, nie mogła być mała, ponieważ zajmuje się nimi Sanctio pragmatica c 15 - na ich niekorzyść To, że wschodniogocki rząd przed wybuchem wojny gockiej występował o zachowanie późnorzymskiej struktury społecznej, wykazuje Kasjodor, Variae XII 5, 4, s. 364 Wprowadzenie do boju nieuzbrojonych ludzi, których przede wszystkim nie stać było na zakup broni, budziło pewne wątpliwości patrz Prokopiusz, De bello Gothico I (V) 29, 26 122 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 13, 1, i 22, 20 Stein, HBE 2, 570 n. Por. Russell, Plague 174 nn. 123 Stein, HBE1, 570przyp Ii580nn O osobistym sponiewieraniu pewnego biskupa rzymskie go przez Totilę pisze Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 15, 15 124 Tamże 21, 12 nn., por. gł. 15 n 125 Tamże 24, 8 nn., gł. 27 Zarzut (tu usunięto wyraz w języku greckim), „nierozwagi", jest oczywiście poważny Por. Wolfram, Gotische Studien I 13 nn., i tenże, Athanaric 267 126 Stein, HBE 2, 560 n., i Claude, Westgoten 57 127 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 18, 26 i 28 (Maurowie) i 20, 14 n., i 21, 15 n. (Izaurowie) 128 Stein, HBE 2, 589 nn. 129 Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 35, 16 nn., por. IV (VIII) 27, 1 nn. (śmierć Hildigisa) Hauptfeld, Gentes 125 n. Stein, HBE 2, 592 n 130 Tamże 2, 593 n. Na temat bicia monet patrz Hahn, Moneta 1, 78 do 80, 85, 88 i 90 n. Bicie monet odbywało się w imieniu „dawno zmarłego, przyjaznego Gotom Anastazjusza" (por wyżej przyp. 118) 131 Stein, HBE 2, 594 nn. Patrz niżej przyp. 135 Na temat Germanusa i jego pokrewieństwa z Justynianem patrz PLRE 2, 505 nn. n. 4 132 Patrz dalej Weifiensteiner (jak wyżej rozdz. II przyp. 8) Wes, Ende des Kaisertums 185 nn. 133 Kasjodor, VariaeX2,3,s 298 22, 2, s. 312 XI 13,4, s. 342 134 Związek taki udowadnia Kasjodor, Variae X 11 n., s. 304 nn., gł. 12, 2 n., s. 305 Jest on bardzo obszernie przedstawiony w słynnym końcowym odcinku u Jordanesa, Getica 314, s. 138 Por. Wes, Ende des Kaisertums 189 n. Stein, HBE 2, 596 Na temat plemiennego źródła utworzonego w 476 r Regnum Hesperium patrz wyżej rozdz. V5 przyp. 12 nn. 135 O tym, jak mianowanie Germanusa podniosło morale wojsk cesarskich, a. osłabiło je u przeciwnika, pisze Prokopiusz, De bello Gothico III (VII) 39, 9 nn., gł. 15, 21 n. i 25 nn. 136 PLRE 2, 507 137 Stein, HBE 2, 597 nn. Chrysos, (tu usunięto wyrazy w języku greckim) 65 nn. Felix Dahn, Ein Kampf um Rom V 23 (cytat o bucie) 138 Na ten i następujący temat patrz Lippold, Narses col. 874 nn. 139 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 26, 18 n. Jako uzasadnienie patrz Wolfram, Mitteleuropa 80 z przyp. 9 n 140 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 26, 20 nn. Tamże III (VII) 39,15 nn. i IV (VIII) 26, 5, mówi o niezwykłej liczebności armii wystawionej przez Germanusa, wzmocnionej jeszcze przez Narsesa, nie podając jednak żadnych danych liczbowych Na temat siły wojska por. Petrusi, Ordinamenti militari 636, który sądzi, że łącznie było 29 do 30 tysięcy żołnierzy, oraz Hannestad, La guerre gothique 153 n., który zakłada 25 tysięcy żołnierzy 141 Stein, HBE 2 599 142 Tamże 601 Lippold, Narses col. 876 n 143 Lippold, Narses col. 847 nn. gł. 877 n., który w dużej mierze zgadza się z Roisl, Tadinae col. 749 nn., jednak przez tegoż, Totila col. 805 nn. należy go w jednym punkcie poprawić Por. ostatnio Roisl, Totila und die Schlacht 44 nn., gł. 47 n. przyp. 56 Patrz też Stein, HBE 2, 601 n. Ciekawy, choć już nieaktualny opis wydarzeń przedstawia Petrusi, Ordinamenti militari 643 nn. Źródłem opisu tych wydarzeń jest Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 29 nn. Tamże 29, 11 nn. (bitwa o wzgórze), 31, 1 nn. (ustawienie armii rzymskiej), 31, 17 nn. („dżygitówka" Totili), 29, 1 31, 17 32, 1 (przybycie ostatnich posiłków w liczbie 2 tysięcy żołnierzy), 32, 6 nn. (atak gockiej jazdy bez względu na własną piechotę i bez zaufania do niej, 8 n., która też odpowiednio do tego zawodzi, 16 n. 600 zabitych Gotów, 20, śmierć Totili 22 nn. ) Na temat pojęcia i rozmiaru niszczycielskiej bitwy plemiennej por. wyżej rozdz. I 6 przyp. 42 Na temat słowa „dżygitówka" patrz Roisl, Totila col. 807 Dla porównania należy wymienić Teodoryka Strabo, który wg Malchusa frag. 15 = frag. 18, 2 Blockley, we wspaniałej zbroi jeździł na koniu tam i z powrotem przed wojska na wymianę swojego rywala Ten „wojownik greutuński" z pieśni bojowej Hunów - patrz wyżej rozdz. I 2 przyp. 11 - udał się do swoich przeciwników, aby za pomocą oszczepu przekazać ich bogowi wojny, a. tym samym skazać na zagładę Na temat wschodniorzymskiej korony cesarskiej Totili por. Piltz, Kamelaukion 19 n., 27, 60 i 80 nn., i wyżej rozdz. V9 przyp. 80 (Kolias) 144 Lippold, Narses col. 884 Stein, HBE 2, 609 145 Lippold, Narses col. 878 n. Stein, HBE 2, 604 146 Patrz wyżej przyp. 140 147 Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 29, 1 n., 31, 17, i 32, l 148 Tamże 33, 6 n. 34, 9 i 17 149 Agathias, Praefatio 31 i I 8, 6 Por. Nagl, Theia col. 1602 nn. 150 Na temat nowej lokalizacji bitwy patrz Roisl, Teja (liczba stron jeszcze nieznana) Prokopiusz, De bello Gothico IV (VIII) 35, 15 nn. Opisany przez autora odwrót Gotów nie miał miejsca patrz Agathias 11,1 Na temat posiadłości ziemskich w rękach barbarzyńsko-gockich patrz Durliat, Le salaire 69 z przyp. 258 n. Lippold, Narses col. 878 n. Stein, HBE 2, 602 nn. Na temat problematyki datowania patrz tamże 604 przyp. 1 Por. Petrusi, Ordinamenti militari 648 Agathias II 2, 1 mówi jednak, że Goci rozważali ustanowienie Butilina, księcia „frankońskich" Alemanów, swoim królem Por. Lohnlein, Alpen- und Italienpolitik 46 nn. Claude, Ostgotische Koenigserhebungen 172 n 151 Lippold, Narses col. 884 Stein, HBE 2, 609 Agathias II 13, 1 nn., Goci z Compsa popierali Franków 152 Agathias I, 8, 4 nn., i 20, 1 nn. 153 Lippold, Narses col. 882 nn. Stein, HBE2, 605 nn. Zollner, Franken 98 nn. Patrz 1 Schmidt, Die letzten Ostgoten 87 nn., który za Agathiasem 11,1, koryguje opinię rozpowszechnioną przez Prokopiusza, De bello Gothico IV (VIII) 35, 33, o odwrocie pobitych Gotów Na temat bitwy pod Capuą por. Petrusi, Ordinamenti militari 650 nn. Agathias II 13, 1 nn. - Na temat dalszej bytności Gotów w Italii patrz wyżej rozdz. V 1 przyp. 4 563 Indeks osobowy Indeksem zostały objęte strony 7-408 niniejszej książki. Indeks nie zawiera haseł: Goci, Goci Wschodni i Goci Zachodni. Adamantius, patrycjusz 315, 316 Aecjusz, wódz rzym. 182, 296, 206-209, 211, 245 Aelius Lucupridius 36 Aelius Spartianus 36 Ag(r)iwulf 210, 211,273,274 Aidoingus 301, 315 Aitanarid 371 Ajaks, gocko-ariański misjonarz 212, 232 Alanowie, lud 16, 20, 29, 42, 77, 93, 116, 139, 148, 151, 153, 157, 161, 162, 163, 179, 180, 182, 190, 192, 193, 195, 196, 197, 199, 206, 208, 209, 212, 251,259, 272, 275, 290,291, 293, 296, 300, 305, 347 Alaryk I Starszy, król wizygocki 18, 23, 38,48, 131, 151, 159, 161-174, 176, 178-189, 193--198,206,207,231,235,245, 246, 260, 294, 296, 305, 308, 310, 399 Alaryk 11, król wizygocki 48, 219, 222-229, 232-234, 236, 237, 244, 245-247, 255, 256, 270, 271, 273, 280, 281, 283, 294, 323, 352, 353, 356, 357, 358, 362, 383 Alarykogoci, lud 38 Alatheus, wódz Greutungów 49, 139, 145, 146, 148, 153, 157, 160, 170, 193, 196, 290, 291, 293, 294, 296 Alaviv, naczelnik gocki 48, 92, 93, 119, 143, 145, 146 Albinus, patrycjusz i konsul 375 Alboin, król Longobardów 307, 363 Aleksander Wielki, król macedoński 138 Alemanowie.lud 16,124,149,150, 151, 171,224,283, 307, 343, 344, 356, 357, 358, 360-362, 367, 390 Aletheus, patrycjusz burg. 49 Aliy, książę 80 Aligern, brat Tei 15, 348, 407, 408 Alla, dowódca Odoakra 220 Amalaberga, żona Herminafrida 349, 362, 363, 374, 396 Amalafrida, królowa Wandalów 47, 282, 318, 349-351 Amalaryk, syn Alaryka II 48, 236, 237, 281, 282, 352, 353, 354, 358, 373, 380, 388 Amalasunta, królowa ostrogocka 47, 49, 281, 293, 296, 320, 353, 355, 356, 366, 373-375, 379-384, 386, 388-390 Amalowie, ród królewski 17, 21, 23, 46, 47, 49, 50, 55, 56, 57, 58,59,84, 119, 131, 134, 135, 138, 198,209, 222, 237, 273, 289, 290, 292, 293, 296, 297, 301, 308, 318, 321, 332, 335, 358, 368, 370, 373, 374, 378, 383, 384, 389, 397, 405 Amantius, bp Iovia 291, 296 Amazonowie, lud 29 Ambroży św., bp Mediolanu 43,93, 95, 129, 229 Amelungowie 26, 41 Ammianus Marcellinus, historyk 34, 36, 144, 146, 151-154, 163, 247,290-293,363 Ammis, bohater skand. 49 Amazonki, leg. 14, 43 Anastazja św. 370 Anastazjusz I, cesarz 320,326,327, 336, 357, 365, 366, 373, 380, 402 Andagis 209 Andela-Andagis rodzina 47, 301, 332 Anglosasi 41 Anianus 228, 255 Anicjan 405 Anicjusze, ród rzym. 24 Antemiusz, cesarz 214-217, 304, 305, 307 Antowic, lud 16, 139, 292, 293, 403 Aoryk, naczelnik gocki 48, 51, 82-84, 97 Arabowie 257, 283 Arbogast Frank 157, 163 Archon 118 Ares, Mars, Fai/rguneis, mit. 31, 35, 40, 132, 133, 135, 136, 370 Ardaryk, król Gepidów 295, 299 Ardabur 301 Argaith 63 Anaryk, naczelnik gocki 48,51, 81, 82, 84 Ariadna, mit. 288 Angern 334 Anmir, książę, gocki 93, 120, 161, 289, 290 Anusz, herezjarcha 132, 376 Arkadiusz, cesarz 19, 167, 168, 169, 175 Armmiusz, książę Cherusków 59 Artemida, mit. 73 Arvandus, prefekt gal 215,218,270 Arystoteles, filozof 121 Asowie, ród 23,40,46,47,89,131, 133, 134, 135, 138, 330, 332, 368 Asbad 407 Aspar, konsul 47, 301, 305, 306, 309, 310, 327 Assur, władca Asyrii 231 Asterix 10, 132 Atalaryk, król ostrogocki 12, 47, 57, 138, 335, 354, 355, 364, 368, 375, 379, 380, 381, 382, 383, 388, 389 Atanaryk, król ostrogocki 34, 46, 48, 49, 51, 82-95, 114, 116-118, 120-122, 129, 131, 133, 137, 138, 145, 146, 157, 158, 161,224,289,293,320 Ataulf, król wizygocki 49, 170, 183, 185-187, 190-196, 199, 203, 206, 221, 260, 262, 273, 275, 291, 296, 368 Atarid, naczelnik gocki 119, 125, 128 Atena, mit. 168 Attalus, cesarz 186, 190-192, 194, 195,269, 313 Attyla, król Hunów 47, 133, 172, 188, 208, 209, 220, 224, 287, 289, 290, 295, 297-300, 304, 305, 309 Audoin, król Longobardów 363 Audofleda, siostra Chlodwiga 349 356 August, zob. Oktawian August Augustulus zob. RomulusAugusmlus Augustyn św., bp Hippony 43, 133 187 Auksencjusz-Mercunnus 98, 99, 102 Aurelian, cesarz 21, 50, 74, 75, 76 154, 180 Austriacy 10 Awarowie, lud 306 Awitus, cesarz 190, 209, 211, 216, 237, 241, 270, 273, 301, 395 Babaja, król Sarmatów 305,307,308 Bacauda 343 Baduila (Badua) zob. Totila Balamber, król Hunów 292,294,295 Balimber (Balamaber?) 295 Bałtowie 17,23,32,46,47,49,50, 51,53,86, 118, 119, 133, 159, 170, 172, 174, 181, 182, 189, 194, 196, 198, 207, 209, 235, 237, 241, 289, 297, 304 Barbarossa zob. Fryderyk Barbarossa Bastarnowie, lud 65, 76, 132, 136, 163 Baskowie, lud 205, 217, 271, 272 Basilikos, uzurpator 311 Baut 157 Bawarowie, lud 267 Bawarczycy 362 Bazyliusz, bp Aix-en Provence 231 Belizanusz, wódz rzym. 18, 23, 343, 346, 351, 354, 384-386, 387, 391-399, 401, 402, 404, 407 Benedykt z Nursji, św. 374, 400 Berg Heinnch 8 Berig, leg. król Gotów 39, 50, 53, 54, 57, 58, 62, 371 Berimud, syn Torismunda 292,297 Bessas 402 Bessowie (Biessowie), lud 16, 74 Beuka, król Sarmatów 305 Bierbauer Volker 7 Bigelis, król Gotów 301 Bizantyńczycy 19, 37 Bleda, król Hunów 298 Boecjusz 10, 357, 374, 375, 380 Bonifacjusz, patrycjusz 206 Bonifacy II, papież 25 Bosporańczycy 68 Boranowie, lud 68-71 Brandila 343 Brennus, król Galów 171 Breonowie 343, 359 Bretończycy 9, 205, 208, 212, 215, 251,271,272, 283 Brunhilda, mit. 398 Brunner Karl 8 Brunner Otton 20 Brytowie, lud 11 Bułgarowie 318, 365 Burgundowie 22, 25, 29, 49, 78, 137, 172, 190, 207, 208, 210, 211, 215, 217, 220, 223, 224, 228, 233,241, 244, 251, 259, 270, 281, 282, 283, 305, 322, 323, 334, 352-356, 358, 367, 381,382, 392 Candac 343 Cannabas-Cannabaudes, król Gotów 75 Catualda, markomański rebeliant 59,60 Celtowie, lud 9, 46, 54, 59, 132, 136 Censorius, komes rzym. 210 Cesa Maria 7 Cethegus 374, 403 Cezar zob. Juliusz Cezar Cezanusz z Arles, bp 233, 234, 356 Chauteaubriand, Francois Rene de, pisarz 10 Cheruskowie, lud 59 Childeryk, król Franków 209, 211, 215 Chlodwig, król Franków 13, 211, 222-224, 233, 247, 280, 282, 349, 352, 356, 357, 358, 360, 361 Chrotechilda, żona Chlodwiga 349 Chrysogonos (Złote Dziecko) 71 Chrysos Evangelos 8 Chrystus 21, 30,43, 55, 59, 63, 96, 98, 113, 118, 125, 295, 371, 372 Cniva, król Gotów 50, 65, 66, 67, 99, 149, 153 Colias 146 Crocus, bp 231 Cyprianus 367, 375, 382 „Czarne Płaszcze" zob. Melanchtajnowie Dakowie, lud 16, 29, 32, 44, 63, 116, 163 Dalmacjusz 81 Daniel, bibl. 191 Dawid, bibl. 98 Decjusz, cesarz 50, 65, 66, 69, 153 Decjusz, syn cesarza 66, 153 Deksippos 42, 72, 74 Demeter, mit. 168 Dengizyk, syn Attyli 307 Dietrich z Bern 26 281, 322 Dioklecjan, cesarz 76, 333, 349 Dionizy 374 Dioskurowie, mit. 134 Donaws, bóg terwiński 135 Dubius, zabójca Ataulfa 193 Dulcilla, księżniczka gocka 161 Dunlap Thomas 7 Durliat Jean 8, 338 Eberwolf, syn Dubiusa 193 Ebrimund, zięć Teodahada 386, 387 Edika, ojciec Odoakra 305, 307 Egidiusz 211, 212, 214 Ekdycjusz, książę rzym. 216, 220, 250, 261 Eliasz, bibl. 97 Emilian, cesarz 67, 68 Ennodiusz, bp Pawii 218,322, 338, 356, 357, 374, 375, 383 Eparchos 172 Epifaniusz 89, 242 Epifaniusz, bp Pawii 218 Eraryk 396, 399 Ereleuwa (Ereliewa)-Euzebia, żona Tiudimira 302, 303, 372 Eriulf 160, 162, 174, 175 Erving 271 Estiowie, lud 16, 139, 360 Etruskowie, lud 184 Eudoksios, bp 89, 90 Euduzjanie, lud 32 Eufemia, św. 126 Eugeniusz, cesarz 161, 163, 174 Eugippius 363 Eunapios z Sardes historyk 36, 131, 133, 172, 175 Europejczycy 60 Euryk, król Gotów Zachodnich 16, 38, 49, 196, 294, 205, 209, 213-222, 225-237, 241, 243, 244, 245, 246, 248-252, 255, 256, 260, 266, 269, 270-274, 277, 280,283, 306, 351, 353, 361 Eutaryk, zięć Teodoryka Wielkiego 46, 47, 212, 292, 297, 351, 353, 373, 374, 379 Eutropius 167 Eutyches 99 Euzebiusz, bp Nikomedii 44, 98 99 Euzebiusz, św. 370 Evodius 236 Ezechiel, bibl. 43 Farnobius, naczelnik gocki 115, 145, 149 Fastida, król Gepidów 78 Faustus z Riez 231 Feleteus (Fewa), król Rugiów 307, 319 Ferdynand I, cesarz 10 Ferreiro Alberto 7 Festus 326 Fewy 324 Filimer, król gocki 50, 57, 59, 130, 298 Filip Arab, cesarz 64 Filostorgios 97 Finnowie (Fennowie) 139 Finowie 16 Flacciteus, król Rugiów 307 Flavius Amalus 22 Flavius Vopiscus 36 Flavius Theodericus 317 Flawiuszy, ród 85, 318 Frankowie 19, 22, 25, 33, 44, 62, 196,208,209, 212, 214, 215, 219 221, 222, 223, 224, 233, 234, 236,247,251, 266, 271, 275, 280-283, 305, 332, 352, 354, 355, 359, 360, 366, 367, 379, 381, 382, 390, 392, 394, 402, 405, 408 Fravitta, wódz gocki 133, 160,162, 174, 175, 177, 178, 301, 356, 357,358,361,362,363 Fretela 229 Fridibad 364 Friesinger Herwig 8 Fritigern, naczelnik gocki 88, 90, 92, 93, 114, 119, 120, 121, 122, 129, 143, 145, 146, 147, 148, 150, 151, 152, 154, 155, 157, 158, 160, 170, 171, 173, 174, 195, 196,273,296,407 Frigeridus 147, 148, 149, 150 Fryderyk, syn Feleutusa 319, 320, 321, 323, 324 Fryderyk, brat Teodoryka II 209, 210,212,235,236, 343 Fryderyk Barbarossa, cesarz niem. 281 Gaatha, księżna 93, 161, 290 Gadarig Wielki 50 Gainas 160, 163, 175, 176, 177, 178, 179, 188, 197, 272, 289, 290 Galeriusz, tetrarcha 76, 79 Galien, cesarz 73, 74, 97 Galindo 48 Galindowie, lud 16, 60, 272 Galia Placidia, siostra Honoriusza 187, 190, 191, 192, 193, 207, 210, 380,383 Gallus, cesarz 65, 66 Galowie, lud 211, 227 Gamillscheg Ernst 264, 265 Gaut, leg. 23, 47, 54, 133, 134, 135, 379, 380 Gaut z rodu Asów, skand. bóg wojny 31,40,46 Gautowie31,40, 58, 132,360,370 Geberyk, naczelnik gocki 50,82,119 Gelazjusz, papież 326, 335, 372, Generid, dowódca 185, 194, 296, 363 Gento 301, 316 Genzeryk, król Wandalów 206, 208, 211, 212, 235,262, 303, 323, 328, 350, 389 Gepidzi 16, 29, 30, 32, 39, 76 79, 82, 209, 283, 295, 296, 299, 300, 305, 321, 322, 343, 344, 364-366, 370, 389, 398, 404, 407 Geary Patrick 8 Geloni 163 Germanie 15, 20, 21, 60, 63, 64, 123, 125, 281,361,362,370 Germanus, wódz rzym. 24, 400, 404, 405 Gerontius 159 Gesimund 292, 294, 297, 381 Getowie 29, 31, 43, 99, 132, 162, 163, 370, 390 Gezalek, król wizygocki 236, 281, 282, 288, 356, 358 Gibbon Edward 25, 175 Gilgo, namiestnik 168 Giso 307, 324 Gizzur Stary 40 Glicenusz, cesarz 219, 308 Glismoda 229 Goar, król Alanow 192 Goffart Walter 8, 338 Gog, bibl 43 Goiaryk 228, 282 Gomer 44 Gordian III, cesarz 30, 64 Gotogrecy, lud 33, 42 Gottsched Johann Christoph 13 Gracjan, cesarz 43, 147, 148, 149, 150, 151, 156, 157,276,291 Graupp Teodor 258 Greacus z Marsylii, bp 231 Grecy 11, 15, 30,271 Gregorios Thaumaturgos 68, 69 Greutung, demoniczno-boska osoba zob Odyn Greutungowie (Ostrogoci) 16, 34, 35,36,40,76,87,88,89, 113, 114, 115, 117, 122, 123, 133, 135, 138, 139, 145, 146, 148, 149, 151, 152, 153, 157, 158, 162, 176, 177, 179, 189, 193, 194, 196, 197, 272, 273, 289, 290, 291, 293-298, 345, 370 Grimm Jakub 96 Grzegorz, św. 370 Grzegorz Wielki, papież 400 Grzegorz z Tours, pisarz 275 Gudeliva, żona Teodahada 384 Guddowie 31 Gundahar, król burg 172 Gundiok, król burg, 49, 210 Gundobad, król burg 49, 223, 282, 355, 356 Guntamund 323 Gunteryk, naczelnik gocki 65 Gutonowie (Goci u Pliniusza) 20, 21,30,33,54,55,58,59,60, 61,62,63,65, 130, 136 Gutowie, Gutejczycy (lud u Ptolemeusza)30, 31, 33, 58 Haakon Dobry, król Norwegu 134 Hadubrand, ojciec Hildebranda 84 Hamdir, bohater skand 49 Hannibal, wódz kartagiński 84, 154 Hartmann Ludo Moritz 399 Hasdingowie-Wandalowie 65, 78, 115, 126, 199 Heldebald 371 Herenniusz Etruskus 66 Heribrand, syn Hadubranda 84 Hermanaryk, król ostrogocki 16, 40, 41, 46, 47, 48, 49, 139, 170, 290, 292, 293, 294, 296 Herminafrid, król Turyngów 349, 362, 363 Herodot, pisarz 20, 29, 130 Herulowie 16, 32, 50, 71, 72, 73, 74, 75, 130, 134, 138, 139, 170,221, 224,273, 300, 305, 307, 343, 346, 360, 361, 362, 366, 393, 398, 406 Hieronim, św. 43,44,96, 187, 191, 229, 291 Hideryk, król Wandalów 351 Hildebad, król ostrogocki 354,366, 396, 397, 398 Hildebrand, bohater germ 84, 294 Hilderit, ojciec Geberyka 50 Himnerit, syn Teodenda 235 Hisarna, leg 46, 54, 59 Honoriusz, cesarz 167, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 190, 191, 206,244, 275, 276, 278 Hormidac, syn Attyli 304 Humle, syn Gauta, leg 54 Humli-Hulmul, leg król Hunow 46 Huneryk, król Wandalów 208, 235 Hunigild 25 Hunimund Starszy, ojciec Gesimunda 292, 294, 296, 305, 307, 361 Hunowie 15, 16, 17,22,24,29,32, 35, 40, 49, 84, 88, 90, 91, 93, 115, 116, 118, 121, 122, 123, 130, 132, 133, 138, 139, 145, 148, 157, 160, 161, 163, 162, 165, 166, 167, 168, 172, 176, 178, 183, 194, 197, 207, 208, 209,212,251,273,281, 289, 290, 291,292, 293, 294,295, 297, 296, 297, 298, 299, 300, 302, 304, 305, 306, 307, 308, 310, 347, 366 Hunulf, brat Odoakra 305, 307, 308,316, 319,324 Ibba Hildebrand 334 Ibba 358 Idas, mit 135 Ilirowie, lud 169 Iliryjczycy 402 Indulf 404 Ing, mit 135 Innocenty I, papież 184, 185 Irańczycy 16 Irlandczycy 9 Irmin, mit 134, 135 Italikowie, lud 327, 354, 368, 389, 395, 397, 399,401,403,405 Izaurowie 404 Izydor z Sewilli, pisarz 13, 32, 43, 44, 45, 46, 196, 197, 241 Jafet, bibl 43 Jan Chryzostom, bp Konstantynopola 177 Jan I, papież 376 Jazygowie, lud 78, 83 Johannes, bp Rawenny 324 Johannes V Jenscn 10 Jordanes, pisarz 10, 11, 12, 23, 41, 47, 53, 55, 208, 299, 397, 405 Jormunrek, syn Hermanaryka 49 Jowinus, cesarz 189, 190, 192, 219 Józef Flawiusz, historyk 43 Julian, cesarz 83, 86 Julius Capitolinus 36 Juliusz, wódz 155 Juliusz Cezar 11, 12, 119,368 Jupiter, mit 132, 133, 135, 136 Justyn 372, 375 Justynian, cesarz 22, 23, 227, 320, 372, 373, 374, 380, 383, 384, 385, 386, 389, 394, 396, 397, 400, 404, 405 Justyniusz I, cesarz 327 Jutowie, lud 32 Jutungowie, lud 75, 206, 291 Karol Wielki, cesarz 123, 329 Karolingowie, dynastia 13, 19, 251, 269, 283 Karpowie, lud 16, 63, 64, 65, 71, 75,76, 116 Kasjodor, pisarz 11, 12, 22, 23, 32, 34, 35, 37, 40, 43, 44, 45, 47, 48, 49, 53, 55, 61, 126, 134, 138, 222, 231, 290, 292, 293, 338, 357, 366, 368, 370, 371, 374, 380, 381, 382, 383, 390, 392, 405 Kastor, mit 134, 135 Klaudian 162, 169, 181,370 Klaudiusz II Gocki, cesarz 21, 30, 74, 75, 79, 154 Klaudiusz Kwintylus 75 Koistbokowie 61 Kolosanie 135 Konstantyn, syn cesarza Konstantyna I 81 Konstantyn, uzurpator 182 Konstantyn I Wielki, cesarz 32, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 87,97, 98,99,115,156,173,247,376 Konstancjusz, patrycjusz 166 Konstancjusz II, cesarz 83, 85, 97, 99,100,143,144,192,198,199, 204, 205, 206, 206, 223, 250 Koryntianie 136 Krahwinkler Harald 8 Krimhilda, mit 398 Ksantypa 126 Kwadowie, lud 60 Lagariman 90, 121 Lazius Wolfgang, pisarz 10, 13 Laetowie, lud 163, 208 Lakringowie, lud 115 Lampridius, poeta 241 Leda, mit 134 Lemowiowie, lud 60 Leon z Narbonne, kanclerz 227, 231, 255 Leon I, cesarz 301, 303, 304, 305, 306, 311 Leoncjusz z Arles, bp 231 Libaniusz 44, 163 Liberiusz 338, 352, 353, 382, 383, 384 Licyniusz, cesarz 79, 80, 82 Linkeus, mit. 135 Litoriusz 207 Liuwigild, król Gotów 22, 251, 254, 283 Livila 324 Longobardowie, lud 25, 134, 251, 283, 287, 307, 329, 344, 362, 363, 366, 367, 393, 404405, 406, 408 Lupiciuns, wódz rzym 145, 146 Lugiowie, lud 59 Magog, bibl 43, 44 Majorianus, cesarz 211, 300 Maksymus, cesarz 161, 162 Marbod, król Markomanow 59, 60 Marcellus 85 Marcin, s. w 211 Marcjan, cesarz 301 Marcomir 371 Markomanowie 59, 60, 291 Marsh George Perkins 10 Massageci, lud 163 Matasunta, córka Amalasunty 23, 390, 394, 404, 405 Maurowie 404 Mecurinus (Auksencjusz) 99 Medyceusze, dynastia 281 Merowingowie, dynastia 49, 251, 255,269,271,280,282,283 Merta Brigitte 8 McCormick Michael 8 Mars, mit 9,35,215 Mergothen („Goci morza") 41 Melanchlajnowie („Czarne Płaszcze") 29, 43 Minotaur, mit 288 Mistrz runiczny z Rockstein 41 Modaharius 231, 232, 241 Modares-Modaharius 49,157, 158, 175 Mojżesz, mit 97 Monteskiusz Charles Louis de, filozof 10 Munderyk, frankoński rebeliant 49 Munderyk, wódz terwiński 90,121, 175 Mundo 385, 386, 398 Narzes, patrycjusz 346, 367, 392, 393, 399, 402, 405, 406, 407 Naulobates 73 Nazir 154 Neapolitanczycy 401 Nepos, cesarz 218, 220, 243, 363 Nibelungowie, lit 49 Nidada/Cnivada (Cniva?) 50 Norwegowie 134 Odaenathus, król Palmiry 71 Odoaker, władca Italii 220, 221, 222, 259, 288, 305, 307, 308, 310, 316, 319, 320, 321,322, 323, 324, 325, 327, 328, 329, 330, 333, 336, 338, 341, 343, 349,350,351,352,363,393 Odoin, komes ostróg 388 Odotheus 160, 162, 176, 197, 289, 295 Odyn, Wodan-Odyn, mit 35, 40, 133, 134 Oebarius 298 Oktar, wuj Attyli 298 Oktawian August, cesarz 48, 187, 191, 368 Olimpiodor, historyk 39, 40, 172 Opilio, brat Cyprianusa 384 Orestes, patrycjusz 220, 338 Orfeusz, mit 357 Orientus z Auch, bp 207 Orozjusz, historyk 42, 43, 94, 162, 191, 192, 197 Orygenes, teolog 12 Ostrogoci 16, 17, 18, 21, 23, 25, 30, 34, 35, 36, 37, 40, 46, 47, 49, 78, 131, 133, 138, 170, 176, 181, 273, 289, 292, 293, 295, 297, 298, 345 Ostrogot, leg 23 Ostrogotha, naczelnik gocki 35,46, 54,58,78, 121, 136, 138, 139, 379 Ostrogotho, córka Teodoryka Wielkiego 47, 349, 354 Osuin 364 Ovid, dziadek Geberyka 50 Pacatus, panegirysta 163 Pandora, mit 300 Patza 343 Paulinus z Pelli 192,205,262,269, 270 Paulus214, 215 Paulus, uzurpator 305 Paweł, św. 135 Pelagiusz II, papież 25 Persowie 30, 31, 64, 76, 83, 86, 242, 394 Peucynowie (Peukmowie), lud 63, 71,76,79 Picenowie, lud 183 Pierius 323 Piłat, bibl 117, 118 Piotr Patrycjusz (Petrus Patncius) 384, 385, 386, 394 Piotr św. 330, 372 Pitz(i)a 334, 364, 365, 388 Platen 188 Platon, filozof 10, 379 Pliniusz Starszy, pisarz 48, 59 Pohl Walter 8 Polluks, mit 134 Pnscos 370 Priscus, uzurpator 66 Probinus, ojciec Cethegusa 374 Probus, prefekt egip 75, 76 Profuturus 147 Prokopiusz, historyk 31,32,37,54, 58, 82, 85, 86, 214, 338, 345, 346, 347, 348, 370, 393, 398, 400,401,407 Prokop, uzurpator 121 Procula 343 Promotus 160, 162 Prototyrolowie zob Breonowie Ptolemeusz, geograf 30, 31, 54, 55, 58,60, 116, 370 Radagais, wódz barbarzyńców 133, 162, 182, 183, 189, 194, 196, 197, 198, 273, 290, 295 Ragnahilda, żona Euryka 236,242, 256 Rausimod 80 Rea Kybele, mit 68 Rechimund 211 Regina 343 Rekiar (Rikiar), król Swebów 208, 210, 235 Rekila, król Swebów 210 Rekitach, syn Teodoryka Strabo 317, 318 Rekkesvinth, król wizygocki 271, 278 Remismund, król Swewow 212, 215, 236 Resl Brigitte 8 Respa, wódz gocki 71 Richomeres 148, 148, 151, 152, 15 Riese Adam 303 Rikimer 49, 211, 212, 215, 302, 304 Rikimer (Retemeris), brat Teodoryka II 235 Riothamus, król bretoński 215,272 Rhenanus Beatus 11 Rhesusl 171 Rhothestcos 125 Rodulf, król Herulów 361, 362 Roduulf, król Gautów 360, 370 Roksolanowie, lud 63, 83 Romulus, mit 47 Romulus Augustulus, cesarz 48, 220 Rosomonowie, lud 49, 50 Rudbeck Olof 10 Rufinus, prefekt pretorianów 154, 162, 166 Ruga, wuj Attyli 298 Rugiowie 16, 29,60, 300,304,305, 307, 319, 320, 321,323, 324, 343,360, 361, 398 Rurycjusz z Limoges, pisarz 220 Rzymianie 12, 15, 20, 22, 25, 31, 32, 43, 46, 50, 63, 64, 68, 69, 73, 75, 77, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 92, 97, 98, 99, 113, 118, 121, 122, 129, 132, 133, 137, 143-144, 145, 146, 147, 152, 150, 151, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 162, 165, 166, 173,174, 175, 181, 184, 187, 188, 191, 194, 195, 196, 197, 193, 198, 199, 203, 204, 206-208, 217, 219, 210-212, 214, 215, 227, 228, 230, 232, 236, 244, 248, 250, 251, 252, 256, 259, 260, 263, 268, 269, 270, 271, 272, 275, 276, 281, 283, 297, 298, 301, 304, 305, 307, 313, 320, 321, 323, 325, 329, 330 333, 335, 336, 338, 342, 343, 346, 348, 352, 364, 369, 357, 372, 373, 375, 376, 378, 379, 380, 381, 389, 391, 394, 396, 401, 403, 404, 405, 406, Saba, św. 87, 98, 125, 127, 128, 129, 131 Sabinianus 315, 316, 365 Sadagar 301, 305 Safrax, naczelnik gocki 139, 145, 146, 148, 153, 157, 193, 196, 290,291,293,294,296 Salla 219 Salvian z Marsylii, pisarz 207 Sangiban 209 Sanowie 23 Sansalas, prezbiter gocki 129 Sapor (Szapur) I Wielki, król perski 30, 64 Sarmaci 16, 29, 42, 64, 78, 80, 81, 82,83,93, 114, 115, 116, 117, 119, 139, 163,275, 293, 300, 305, 307, 308, 322 sarmackie ludy 68 Sarus, leg 49, 50 Sarus 172, 181,182,183,186,190, 194, 195, 197,272,273 Sarus, Got 49, 50 Sasanidzi, dynastia 138 Sasowie 16, 159, 208, 215, 274, 275 Saul 180 Sauromaci 26, 43 Saturninus 148, 149 Scharer Anton 8 Schmidt Ludwik 20, 296 Schmidt Michael 13 Schwarcz Andreas 8 Scytowie, lud 20, 21, 29, 31, 42, 43, 45, 48, 64, 84, 99, 130, 132, 170, 295,306 Sebastianus 150, 150, 151, 208, Selenas 97, 102 Sergiusz, św. 370 Seronatus, wikariusz 218,246,260, 270 Servatus 359, 360 Seweryn, św. 319 Seygothi („Goci wód") 41 Sidimund301, 315, 332 Sigeryk, syn Sigismunda 355, 374 Sigeryk, król wizygocki 194 Sigesar 194 Sigismund, król burg 349, 354, 355, 356 Sigisvult, ojciec Bonifacego II 25 Sindila 220 Sisebut, król wizygocki 252, 271 Sisenand, król wizygocki 45 Siskierowie 364 Skandynanowie 41, 55, 130, 134 Skirowie, lud 16, 29,220,300,301, 305, 307, 360 Sklaweni, lud 293, 404 Słowianie 9, 15, 62, 139, 293, 306 Soas 315 Sobieski Jan III, król Polski 9 Sokrates, filozof 89 Sorli, leg 49 Sozomen 89 Spałowie 61, 62 Stein Ernest 399 Strabon, geograf 57, 59 Stylichon, wódz rzym 162, 164, 165, 166, 167, 168, 179, 180, 181, 182, 183, 186, 194, 195, 196, 198, 273, 291, 328, 329, 374 Sueridus 146 Sunigilda, żona Odoakra 324 Sunnia 229 Swanhilda-Sunilda, leg 49 Swearowie 10 Swebowie 16, 29, 182, 199, 205, 207, 208, 210-215, 217, 232, 235, 236, 241, 273,275, 283, 296, 300, 304, 305, 307 Syagriusz, wódz rzym 214, 222, 223, 224, 367 Sybilla, bibl 43 Sycylijczycy 343 Sydoniusz Apollinaris, poeta 36, 215-219, 221, 222, 230, 231, 236,237,241,242,243,269- 273, 367, 374 Sydoniusza Apollinarisa syn 219 Sygambr 221 Symmachus, papież 356, 374, 375, 376, 380 Symplicjusz, bp Bourges 230, 231 Synezjusz z Cyreny, bp 19,20, 162 Syryjczycy 271 Szwedzi 10 Szkoci 9 Tacyt, historyk 11, 12, 59, 60, 65, 75, 247, 306, 360, 388 Tajfalowie, lud 16, 65, 76, 77, 78, 79,81,83,87,91,93,114,115, 116, 122, 145, 149, 272, 275, 276 Taurowie, lud 99 Tazaryk, król Gepidow 365, 366 Teifalia-Teofalgicus 275 Teja król ostrogocki 15, 287, 348, 400, 405, 406, 407 Tela, syn Odoakra 323, 324, 325 Teodahad, król ostrogocki 151, 320, 337, 338, 341, 358, 374, 378, 379, 382-387, 388-390, 394, 398 Teodenanda, córka Teodehada 386 Teoderid (Teodoryk I), król wizy-gocki 48, 49, 196, 299, 206, 207,208, 209, 226, 231,235, 236, 237, 237, 241, 244, 245, 261, 270 Teodora, żona Teodoryka Wielkiego 404 Teodoryk Wielki, król ostrogocki 10, 16, 17, 18,22,23,26,31, 37,38,40,41,46,47,53, 126, 130, 134, 139, 151, 168, 198, 218, 222, 223, 224, 226, 237, 242, 256, 264, 278, 280,281, 282, 283, 287, 288, 294, 295, 296, 297, 302, 303, 304, 305, 306, 307, 308, 312-318, 320, 321-347, 349-370, 372-376, 378 384, 388, 389, 391, 400, 402, 403, 405 Teodoryk II, król tolozański 151, 209, 210-214, 222, 230-232, 235, 236, 241, 249, 254, 255, 259, 270 Teodoryk Strabo (Zezowaty), naczelnik gocki 47, 288, 301, 303, 306, 309-314, 317, 330, 345 Teodozjusz I, cesarz 94, 99, 155-165, 173-175, 191,263,291 Terwingowie (inna nazwa Wizygotów) 16, 25, 34, 35,48,49, 50, 51, 76-79, 81-88, 90-93, 95, 113-122, 124, 126, 127, 129, 131, 135, 138, 143, 145-148, 151, 155, 156, 160, 171, 174, 189, 194, 195, 272, 273, 276, 289 Terwingowie-Greutungowie 34, 35, 176 Tetraksyci, Trapezyci, odłam Gotów 32 Teudebert, król Franków 367, 394, 402 Teudegizel 354 Teudis, król wizygocki 261, 274, 282, 283, 353, 354, 380, 397, 403 Tezeusz, mit 288 Tiudimund 311, 316, 378 Tiudimir, naczelnik ostrogocki 46, 47, 168, 209, 292, 294, 299, 302, 303, 305, 307-317, 329, 330,347,361,380 Tiudigoto, żona Alaryka II 349, 352, 353 Tharuaro, wódz gocki 71 Themistios, retor 88, 163, 350 Tonsmun(n)d 209, 235, 236, 244, 292, 296, 245, 390 Totila, król ostrogocki 17, 18, 343, 344, 345, 346, 348, 354, 367, 369, 397^107 Trajan, cesarz 32, 148, 150, 330, 349 Trakowie, lud 31, 130 Trapezyci zob Tetraksyci Trapezytotetraksyci 42 Trasamund, król Wandalów 349, 350, 351, 358 Traustila-Trapstila 321, 365 Trebellius Pollio 36 Trebonian Gali 66, 67 Triarius 47, 301 Tribigild, wódz gocki 176, 177, 178, 197 Trojanie 216 Tudigoto, córka Teodoryka Wielkiego 237 Tufa, wódz 322-324 Tuldila 300 Tullianus 403 Tuluin 334, 355, 381 Turkilingowie, lud 16, 307 Turyngowie, lud 221, 224, 273, 358,361, 362,363,381 Tytus 187 Uldin, wódz Hunów 177, 178, 194, 197,290 Ulfila 267 Ulfilas 181 Ulmirugiowie, lud 55 Unimund, bp 370 Urajasz 392, 393, 394, 396, 397, 398 Urugundowie, lud 71, 77 Ursina 360 Utugurowie, lud 32 Wach 307 Wacho Hildigis, król long 361,404 Walahfrid Strabo 32, 102 Walamir, naczelnik ostróg 17, 38, 46, 47, 134, 209, 287, 290, 292, 294, 295, 297-305, 307, 366, 399 Walamwer 294 Walchen 267 Wa(l)damerka 292, 294, 295 Walens, cesarz 43, 85, 86, 87, 88, 91-94, 117, 118, 121, 122, 133, 144, 145, 147, 148, 150-153, 159,224 Walentynian I, cesarz 85, 133, 349 Walentynian II, cesarz 229, 291 Walentynian III, cesarz 192, 210 Walerian, cesarz 68, 69, 97 Walia, król wizygocki 48, 51, 172, 198, 199, 205, 206, 208, 210, 235, 244 Walias 297 Wandalar 292, 293, 295, 350 Wandalowie 16, 29, 39, 40, 58, 59, 75-79, 82, 83, 114, 116, 117, 119, 121, 134, 179, 182, 198, 199, 205, 206, 211, 214, 215, 251, 262, 272, 273,275, 282, 291, 293, 296, 300, 310, 323, 350, 351, 354, 374,384, 385, 389 Wandalowie-Wandilowie 59 Wanowie 133, 135 Warnowie, lud 16, 221, 224, 273, 274,361,363 Wella, Got 161 Wendowie 293 Wenetowie 361 Wenskus Reinhard 19, 58, 169 Wercyngetoryks 158 Wergiliusz, poeta 237 Wesowie 134, 135 Wezegoci zob. Wizygoci Wezjowie (inna nazwa Wizygotów) 21, 34, 35, 36, 77, 115, 170, 176, 273 Wezjowie-Ostrogoci 34 Widimir, naczelnik ostrogocki 46, 209,219, 292,294, 299, 308, 309, 332 Widimir Młodszy, syn Widimira 219,220,273 Widiwariowie, lud 32, 57, 370 Widyryk, król greut. 207 Widyryk, syn Berimunda 139, 194, 220, 290-297 Wiktor 151 Wiktoria, mit. 331, 350 Wiktoriusz 217-219, 250, 270 Wincencjusz 217-220, 250 Winguryk 120 Winitar, władca ostrogocki 292, 293, 295 Witalian 373 Witigis, król ostrogocki 23, 57, 320, 327, 344, 347, 348, 358, 363, 366, 380, 387-399 Witimir, naczelnik gocki 139, 194, 290, 293, 295, 297 Wittamar 220 Witeryk, król wizygocki 273 Wizygoci 16,17, 19,20,22,24,25, 30, 32, 34, 37, 46, 48, 49, 77, 78, 84, 95, 292, 293, 345 Włosi 11 Wodan, mit. 134, 135 Wulfila, bp gocki 71, 72, 83, 89, 90,94,96-107, 114, 118-120, 123, 124, 126, 127, 129, 131, 133, 136-139, 147, 159, 172, 173,227,241,278,279 Vandil 343 Vannius, król 60 Veduco 71 Vegetius 347 Verus 233 Vidigoia-Witige, naczelnik gocki 40,41,81, 119 Vikto(fa)alowie 77, 78, 83, 115 Visimir, król 82 Volusianus z Tours 233 Vulcacius Gallicanus 36 Zenon, cesarz 311, 312, 314, 315, 317, 318, 320, 321, 326, 327, 332, 370, 380, 389 Zeus, mit. 134, 135 Zosimos 25, 36, 93, 174, 175, 177, 183, 198 Zygfryd, mit. 398 Żydzi 118, 127,271,343,373,374 579 Wykaz skrótów AA - Auctores antiquissimi Acta Arch Hung - Acta Antiqua Academiae Scientiarum Hungaricae Abh - Abhandlungen der Akademie der Wissenschaften in AW Goettingen - Rozprawa naukowa Akademii Nauk w Getyndze Abh - Abhandlungen der Bayerischen Akademie der Wissenschaften, Bayer AW - Rozprawa naukowa Bawarskiej Akademii Nauk Abh - Abhandlungen der Heidelberger Akademie der AW Heidelberg - Rozprawa naukowa Akademii Nauk w Heidelbergu Abh Sachs AW - Rozprawa naukowa Saksońskiej Akademii Nauk AHR - American Historical Review AOG - Archiwum Historii Austrii ANRW - Wzlot i upadek Rzymskiego Świata II Pryncypatu BA - Brevianum Alancianum BAR - British Archaeological Reports Bd(e) - tom(-y) BEC - Bibliotheque de l'ecole des chartes BZ - Czasopismo bizantyjskie C. C. Ser Lat - Corpus chriscianorum Senes Latina (Turnhaut - Belgien 1953 nn. ) CE - Codex Euricianus CFHB - Corpus fontium Historiae Byzantinae Chrysos - Chrysos, (autor grecki) CIL - Corpus Inscriptionum Latinarum CSEL - Corpus Scriptorum Ecclesiasticorum Latinorum CT - Codex Theodosianus DsOAW - Memoriały Austriackiej Akademii Nauk, sekcja filozoficzno-historyczna EE - Epistulae Erg - tom uzupełniający FGrH - Die Fragmente der griechischen Historiker FHG - wyjątki z greckich historyków FMSt - Studia wczesnośredniowieczne Fs - Księga pamiątkowa HBE - Histoire du Bas-Empire HRG - Słownik podręczny niemieckiej historii prawa HZ - Czasopismo historyczne IOG - Instytut Austriackich Badań Historycznych Jb - rocznik JbLkNO - Rocznik Krajoznawstwa Dolnej Austrii Jb. Ost. Byz. - Rocznik Austriackiej Bizantyniki LL - Leges LRE - The Later Roman Empire Mansi - Joannes Dominicus Mansi (Hg ), Sacrorum conciliorum nova et amplissima collectio 1-53 (Nachdruck - Graz 1960) MGH - Monumenta Germaniae Historica MGSLk - Informacje Towarzystwa Krajoznawstwa Salzburskiego Migne PG - Migne, Jacques Paul (Hg ), Patrologia Graeca (Paris 1857 nn. ) Migne PL - Migne, Jacques Paul (Hg), Patrologia Latina (Paris 1844 nn. ) MIOG - Informacje Austriackiego Instytutu Badań Historycznych MMS - Pisma Średniowieczne z Munster MOOLA - Informacje Krajowego Archiwum Górnej Austrii NA - Nowe archiwum NF - Nowa seria NS - Nova Series OAW - Austriacka Akademia Nauk PLRE l - Jones, Prosopography PLRE 2 - Martindale, Prosopography RAC - Encyklopedia Starożytności i Chrześcijaństwa RE - Encyklopedia Klasycznych Nauk Średniowiecza RGA - Encyklopedia Germańskich Nauk Średniowiecza Sb - Sprawozdania z posiedzeń Sbd - Wydanie specjalne SHA - Scriptores Historiae Augustae SS - Scriptores SSCI - Settimane di studio del Centre itallano di studi sull'alto medio evo Suppl - Supplement VIOG - Publikacje Austriackego Instytutu Badań Historycznych VF - Wykłady i badania WdF - Drogi Badań ZBLG - Czasopismo Bawarskiej Historii Kraju ZRG GA - Prawniczo-Historyczne Czasopismo Fundacji Sang-wińskiej, Dział Germanistyki 581 Literatura Agathias von Myrina, Historiarum libri V (Hg Rudolf Keydell, CFHB 2, Berlin 1967) Agnellus qui et Andreas, Excerpta (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 273 nn. ) -, Liber pontiftcalis ecclesiae Ravennatis (Hg Oswald Holder-Egger, MGH SS rerum Langobardicarum, 1878, 265 nn) Ambrosius, De spiritusancto libri III (Hg Otto Faller, CSEL 79, 1964) -, Epistulae 1-35 (Hg Otto Faller, CSEL 82, 1, 1968) -, Epistulae 36-69 (Hg Michaela Zelzer, CSEL 82, 2, 1988) -, Epistulae 70-77 Epistulae extra collectionem 1-15 Gesta episcoporum Aquileiae adversum haereticos Arrianos Episculae 1 sq et Acta (Hg Michaela Zelzer, CSEL 82, 3, 1982) -, Expositio in Lucam (Hg M Adriaen, CC Ser Lat 14, 1957) Ps Ambrosius, De trinitate (Hg Migne, PL 17, 1889, 537 nn. ) Ammianus Marcellinus, Rerum gestarum libri XXXI (Hg Wolfgang Seyfahrt, Bd 1 und 2, Leipzig 1978) Anagnosticum regis (Acta synhodorum habitarum Romae 14) (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 12, 1894, 425 f) Anecdoton Holderii (Hg Hermann Usener, Bonn 1877) Annales regni Francorum (Hg Fnednch Kurze MGH Scriptores rerum Germanicarum, 1895) Anonymus Valesianus Pars pnor (I) (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 1 nn. ) oder Excerpta Valesiana (Hg Jacques Moreau/Velizar Velkov, Leipzig 1968) Anonymus Valesianus Pars postenor (II) (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 314 nn. ) Anthologia Latina (Hg Alexander Riese, Bd 1, Leipzig 1894) Auctarium Havniense s. Consulana Italica Auctoritas Alarici regis s. Lex Romana Visigothorum Augustinus, De civitate del libri XXII (Hg Bernhard Dombart/Alphons Kalb, CC Ser. Lat 47 und 48, 1981) -, Epistolae nuper in lucem prolatae (Hg Johannes Divjak, CSEL 88, 1978) -, Sermo CV (Hg Migne, PL 38, 1841, 618 nn. ) Ausonius, Epistolae (Hg Karl Schenkl, MGH AA 5, 2, 1883) Auxentius In Dissertatio Maximmi contra Ambrosium (Hg Friedrich Kaufmann, Aus der Schule des Wulfila, Strassburg 1899, 41 nn. ) oder Bibel, Die gotische, 1, S XIV nn., oder Scripta Arriana Latina I (Hg R Gryson, CC Ser Lat 87, 1982, 149 nn. ) Avellana, Collectio, Epistulae imperatorum, pontlficum, aliorum 376-553 (Hg Otto Guenther, CSEL 35, 1 und 2, 1895/98) Avitus von Vienne, Epistulae (Hg Rudolf Peiper, MGH AA 6, 2, 1883, 29 nn. ) Basilius der Grosse Epistola 164 (Hg Migne, PG 32, 634 nn. ) Beda Venerabilis, Chronica (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 13, 1898, 223 nn. ) Bibel, Die gotische (Hg Wilhelm Streitberg, Bd 1 und 2, Darmstadt 61971) R C Blockley, The Fragmentary Classicising Historians of the Later Roman Empire Eunapius, Olympiodorus, Priscus and Malchus 1 (Arca Classical and Medieval Texts, Papers and Monographs 6, Liverpool 1981) und 2 (ebendort 10, Liverpool 1983) Anmerkung Fur die Benutzung dieser zweisprachigen Ausgabe der genannten Autoren empfiehlt es sich, zunachst die ebendort 2, 485 nn., gebotene Konkordanz (bes FHG IV) heranzuziehen Boethius, De consolatione philosophiae (Hg Wilhelm Weinberger, CSEL 67, 1934) Breviarium Alaricianum s. Lex Romana Visigothorum Caesar, De bello Gallico libri VII (Hg Otto Seel, C Iulii Caesans commentarii 1, 1961) Pseudo-Caesanus von Nazianz, Dialogi IV (Hg Migne, PG 38, 1858, 851 nn. ) Candidus Isaurus, Historiarum fragmenta (FHG 4, 135 nn. ) oder Blockley 2, 464 nn. Cassiodorus, Chronica (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11, 1894, 109 nn. ) -, Historia ecclesiastica tripartita (Hg Rudolf Hanslik, CSEL 71, 1952) -, Orationum reliquiae (Hg Ludwig Traube, MGH AA 12, 1894, 457 nn. ) -, Variae epistolae (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 12, 1894, 1 nn. ) Cassius Dio, Historia Romana (Hg U P Boissevain, Berlin 21969) Chronica Caesaraugustana (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11,1894, 221 nn. ) Chronica Gallica (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 615 nn. ) Chronicon paschale aa 395—469 s. Marcellinus Comes Claudius Claudianus, Carmina (Hg Theodor Birt, MGH AA 10, 1892) -, De bello Pollentino swe Gothico 259 nn. -, De IV consulatu Honorii 150 nn. -, De VI consulatu Honorii 234 nn. -, De consulatu Stilichonis liber I 189 nn. -, Epithalamium Palladu (carm XXV) 301 nn. -, In Eutropium liber II 96 nn. -, In Rufinum libri I et II 17 nn. Claudius Marius Victor, Alethia (Hg Karl Schenkl, CSEL 16, 1, 1888, 335 nn. ) Codex Euricianus (Hg Alvaro d'Ors, Estudios Visigoticos II Cuadernos del Institute Jundico Espanol 12, Rom-Madnd 1960) Codex Iustinianus (Hg Paul Kruger, Corpus Iuris Civilis 2, 71900) Codex Theodosianus (Hg Theodor Mommsen, Berlin-Neudruck 21954) Collectio Avellana s. Avellana Concilios visigoticos e hispano-romanos (Hg Jose Vives, Espana Cristiana 1, Barcelona-Madrid 1963) Concilium Agathense(Agde)(Hg C Munier, Concilia Galliae I, 314-506 CC Ser Lat 148 A, 1963, 189 nn) Concilium Narbonense (Hg Carl de Clercq, Concilia Galliae II, 511-695 CC Ser Lat 148 A, 1963,253 nn) Concilium Toletanum III s. Concilios Visigoticos n. 12 Concilium Toletanum XII s. Concilios Visigoticos n. 31 oder Leges Visigothorum 475 nn. Consensus de fisco Barcinonensi (Mansi 10, 473 f) Constantinus Porphyrogenitus, De administrando imperio (Hg Gyula Moravcsik, ubersetzt Rouilly J. H Jenkins, CFHB 1, 1,21967 und 2, 1962) -, De thematibus Onentis (Hg Migne, PG 113, 1864, 63 nn. ) Consularia Constantinopolitana (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 197nn) Consulana Italica (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 249 nn. ) Continuatio Prosperi Havniensis (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 266 nn. ) Continuator Marcelinii (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11, 1894, 104 nn. ) Corpus Iuris Civilis 1 (Hg Theodor Mommsen/Paul Kruger, Berlin 1902) und 2 (Hg Paul Kruger, Berlin 1900) Damascius, Vitae Isidoris reliquiae (Hg Clemens Zintzen, Hildesheim 1967) Dexippus, Chronica (FGrH II A, 1926) -, Scythica (FGrH II A, 1926) Digesta s. Corpus iuris civilis Dion Chrysostomus, Quae exstant omnia (Hg Hans von Arnim, 2, Berlin 1896, IV nn. ) Edictum Theoderici (Hg Friedrich Bluhme, MGH LL 5, 1868, 145 nn. ) Ennodius, Opera (Hg Fnednch Vogel, MGH AA 7, 1885) -, 355 Carmina 2, 136, 256 nn. -, 281 Epistulae 6, 14,222 -, Panegyricus dictus Theoderico regi 203 nn. -, Vita Epifani 84 nn. Epiphanius, Adversus haereses (Hg Karl Holi, Die griechischen christlichen Schriftsteller der ersten drei Jahrhunderte 37, Leipzig 1933) Epistolae Arelatenses genuinae (Hg Wilhelm Gundlach, MGH EE 3, 1892, 1 nn. ) Epistolae Austrasicae (Hg Wilhelm Gundlach, MGH EE 3, 1892, 110 nn. ) Epistulae Theodericianae (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 12, 1894, 387 nn. ) Eugippius, Vita s. Severini (Hg Theodor Mommsen, MGH SS rerum Germanicarum, 1898) der (Hg Pius Knoell, CSEL 9, 2, 1886) oder (Hg Hermann Sauppe, MGH AA 1, 2, 1877) Eunapius, Historiarum fragmenta (FHG 4, 1885, 7 nn. ) oder Blockley 2, 1 nn. Eusebius, Chronica (Hg Alfred Schone, 1, Berlin 1875) Eustathius, Historiarum fragmenta (Hg FHG 4, 1885, 138 nn. ) Eutropius, Brevianum ab urbe condita (Hg Hermann Droysen, MGH AA 2, 1879, 8 nn. ) Excerpta Valesiana s. Anonymus Valesianus Fasti Vindobonenses priores (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 274 nn. ) Ferrandus, Vita s. Fulgentii (Hg G G Lapeyre, Paris 1929) Formulae Visigothicae (Hg Karl Zeumer, MGH Formulae, 1886, 572 nn. ) Fragmenta Historicorum Graecorum (Hg Karl Muller, 4 und 5, Paris 1883/85) Fragmente, Die, der griechischen Historiker (Hg Felix Jacoby II A, 1926) Fredegar, Chronicae (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 2, 1888, 1 nn. ) Generatio regum Francorum (Hg Bruno Krusch/Wilhelm Levison, MGH SS rerum Merovingicarum 7, 1920,851) Vgl Goffart, Table of nations (Literarurverzeichnis) Generatio regum Romanorum (Hg Bruno Krusch/Wilhelm Levison, MGH SS rerum Menwingicarum 7, 1920,854) Georgios Synkellos, Chronographia (Hg Ludwig Dindorf, 1 und 2, Berlin 1829) Gregorios Thaumaturgos, Epistola canonica (Hg Migne, PG 10, 1857, 1019 nn. ) oder (Hg Johannes Draseke, Der kanonische Brief des Gregorios von Neocasarea Jahrbuch fur protestantische Theologie 7, 1881, 730 nn) Gregor der Grosse, Dialogi (Hg Umberto Moricca, Fonti per la storia d'Itaha 57, 1924) Gregor von Tours, Historia Francorum (Hg Bruno Krusch/Wilhelm Levison, MGH SS rerum Merovingicarum 1, 1,2 1951) -, Liber de passione et virtutibus s. Iuliani martyris (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 1, 2, 1885 -wie Neudruck 1969, 562 nn) -, Liber m glona martyrum (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 1, 2, 1885 - Neudruck 1969, 484 nn) -, Liber in gloria confessorum (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 1, 2, 1885 - Neudruck 1969, 744 nn) -, Liber vitae patrum (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 1,2,1885 –Neudruck 1969,661 nn) -, Miraculorum libri VIII (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 1, 2, 1885 Neudruck 1969,451 nn) -, De virtutibus s. Martini libri IV (Hg Bruno Krusch, SS rerum Merovingicarum 1, 2, 1885- Neudruck 1969, 584 nn) Gulathing s. Norwegisches Recht Heliodorus, Aethiopica (Hg R M Rattenbury/T W Lumb, Paris 1960) Herodotus, Historiae (Hg Carolus Hude, 2 Bde, Oxford 3 1960) Hieronymus, Apologia adversus libros Rufini libri III (Hg Migne, PL 23, 1883, 415 nn. ) oder (Hg P Lardet, CC Ser Lat 79, 1982) -, Chronicon (Hg Rudolf Helm, Berlin 21956) -, Commentariorum m Ezechielem prophetam libri XIV (Hg Migne, PL 25, 1884, 15 nn. ) -, Epistula 60 (Hg Isidor Hilberg, CSEL 54, 1910, 548 nn. ) -, Epistula 77 (Hg Isidor Hilberg, CSEL 55, 1912, 37 nn. ) -, Epistula 106 (Hg Isidor Hilberg, CSEL 55, 1912, 247 nn. ) -, Liber interpretationis Hebraicorum nominum (Hg Paul de Lagarde, CC Ser Lat 72, 1, 1969) Horner, Ilias (Hg M M Willcock, London 1978) Hydatius Lemicus, Continuatio Chronicorum Hieronymianorum (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11,1894, 1 nn. ) oder (Hg Alain Tranoy, Sources chretiennes 218/19, Paris 1974) Vgl Thompson, Roman Spain IV 19 nn. Inschriftensammlung zur Geschichte der Ostgermanen (Hg Otto Fiebiger/Ludwig Schmidt, DsOAW 60,3, Wien 1918) Inschriftensammlung zur Geschichte der Ostgermanen NF (Hg Otto Fiebiger, DsOAW 70, 3, Wien 1939) Inschriftensammlung zur Geschichte der Ostgermanen Zweite Folge (Hg Otto Fiebiger, DsOAW 72, 2, Wien 1944) Inscnpciones cnstianas s. Vives, Jose Ioannes Antiochenus, Historiae fragmenta (FHG 4, 538 nn. ) und (FHG 5, 27 nn. ) Ioannes Lydus, On Powers or The Magistracies of the Roman State (Hg Anastasius C Bandy, Philadelphia 1983) Ioannes Malalas, Chronographia (Hg Ludwig Dindorf, Bonn 1831) Iohannes Chrysostomos, Epistolae (Hg Migne, PG 52, 1859, 549 nn. ) Iordanes, Getica (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 5, 1, Berlin 1882, 53 nn. ) -, Romana (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 5, 1, Berlin 1882, 1 nn. ) Iosephus Flavius, Antiquitates ludaicae (Hg H St J Thackeray, 6 Bde, London 1966-77) Isidor von Sevilla, Etymologiarum sive originum libri XX (Hg Wallace Martin Lindsay, 2 Bde, Oxford 1911) -, Historia vel Origo Gothorum (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11,1894, 267 nn. ) -, Institutionum disciplinae (Hg A E Anspach, Rheinisches Museum fur Philologie NS 67,1912, 557 nn) Iustinus M Iunianus, Epitoma Historiarum Philippicarum Pompei Trogi (Hg Otto Seel, Stuttgart 1972) Lactantius, De mortibus persecutorum (Hg Samuel Brandt, CSEL 27, 2, 1897) Laterculus Polemii Silvii s. Notitia dignitatum 254 nn. Laterculus regum Visigothorum (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 13,1898, 461 nn. ) Laterculus Veronensis s. Notitia dignitatum 247 nn. Leges Burgundionum (Hg Ludwig Rudolf Salis, MGH LL nationum Germanicarum 2,1,1892) Leges Visigothorum (Hg Karl Zeumer, MGH LL nationum Germanicarum 1, 1902) Lex Romana Visigothorum (Hg Gustav Haenel, 1849 - Neudruck Aalen 1962) Liber pontificalis (Hg Louis Duchesne, Le liber pontificalis 1, Paris 1886) Liberatus, Brevianum (Hg Migne, PL 68, 1866, 963 nn. ) M Annaeus Lucanus, Pharsalia Belli civilis libri X (Hg Alfred Edward Housman, Oxford 31950) Malalas s. loannes Malalas Malchus, Byzantinae htstoriae librorum VII fragmenta (FHG 4, 112 nn. ) oder Blockley 2, 401 nn. Marcellinus Comes, Chronicon (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11, 1894, 37 nn. ) Marius von Avenches, Chronica (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 11,1894, 232 nn. ) Maximmus episcopus s. Auxentius (Maximmus), Contra Paganos (Hg A Spagnolo/C H Turner, The Journal of Theological Studies 17, 1916,321 nn) Mela Pomponius, De chorographia libri III (Hg Gunnar Ranstrand, Goteborg 1971) Menandros Protector, Historia (FHG 4, 200 nn. ) Merobaudes, Carmina (Hg Friednch Vollmer, MGH AA 14, 1905, 1 nn. ) Namatianus, Claudius Rutilius, De reditu suo sive iter Gallicum libri II (Hg Ernst Doblhofer, 1, Heidelberg 1972) Norwegisches Recht Das Rechtsbuch Gulathing (Hg Rudolf Meissner, Germanenrechte 6, 1935) Notitia dignitatum (Hg Otto Seeck, Berlin 1876) Notitia Galliarum s. Notitia dignitatum 261 nn. Novellae Valentinianae IX (Hg Paul M Meyer, Leges Novellae ad Theodosianum pertmentes Codex Theodosianus 2, Berlin Neudruck 21954) Olympiodor von Theben, Historiarum librorum XXII fragmenta (FHG 4, 58 nn) oder Blockier 2, 151 nn. Origo Gothica s. Iordanes, Getica Orosius, Historiarum adversum paganos libri VII (Hg Karl Zangemeister, Leipzig 1889) XII Panegynci Latini (Hg R A B Mynors, Oxford 1964) Passio s. Sabae Gothi (Hg Hippolyte Delehaye, Analecta Bollandiana 31, Paris 1912, 216 nn. ) Passio s. Sigismundi regis (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovmgicarum 2, 1888, 329 nn) Passio sanctorum Innae, Rhtmae et Pinae (Hg Hippolyte Delehaye, Analecta Bollandiana 31, Paris 1912, 215 f) Paulinus von Nola, Carmina (Hg Wilhelm Kartel, CSEL 30, 1894) -, Epistulae (Hg Wilhelm Hartel, CSEL 29 1894) Paulinus von Pella Eucharisticos (Hg Wilhelm Brandes, CSEL 16, 1888, 291 nn. ) Paulinus von Pengueux, De vita Martmi libri VI (Hg Martin Petschemg, CSEL 16, 1888, 1 nn. ) Paulus Diaconus, Historia Langobardorum (Hg Ludwig Bethmann/Georg Waitz, MGH SS rerum Langobardicarum, 1878, 12 nn) -, Historia Romana XI-XVI (Hg Hermann Droysen, MGH AA 2, 1879, 183 nn. ) Petrus Patricius, Historiarum fragmenta (FHG 4, 184 nn. ) Phllostorgius, Historia ecclesiastica (Hg Joseph Bidez/Friedheim Winkelmann, Die griechischen christlichen Schriftsteller der ersten Jahrhunderte 5, Berlin21972) Plinius der Altere, Historiae naturalis libri XXXVII (Hg H Rackham, 9 Bde, Cambridge, Mass , 1949-1952) Pomponius Mela s. Mela Possidius, Vita s. Augustini (Hg Michele Pelegritto, Alba 1955) Priscus, Historiae Byzantinae librorum VIII fragmenta (FHG 4, 71 nn. ) oder Blockley 2, 221 nn. Procopius Prokop, Werke 5 Bde (Hg Otto Veh, Munchen 1966-1977) -, De aedificiis, Werke 5, 1977 -, Anecdota, Werke 1,21970 -, De bellis libri VIII, Werke 2-4, 1966, 1970, 1971 -, De bello Persico I-II -, De bello Vandalico I-II (III-IV) -, De bello Gothtico MV (V-VIII) Prosper Tiro, Epitoma Chronicon (Hg Theodor Mommsen, MGH AA 9, 1892, 341 nn) Prosperi conttnuatio Havniensis s. Continuatio Prosperi Havniensis Prudentius, Contra Symmachum libri II In Aurelius Prudentius Clemens, Carmina (Hg Maunce P Cunningham, CC Ser Lat 126, 1966, 182 nn. ) Ptolemaios, Geographica (Hg C F A Nobbe, 1843-45 - Neudruck Hildesheim 1966) Pytheas Massiliensis, De Oceano Pytheas, Fragment (Hg Hans Joachim Mette, Berlin 1952) Res gestae Divi Saporis (Hg Andre Maricq, Syria 35, 1958, 295 nn. ) Rufinus, Eusebii historia ecclesiastica translata et continuata (Hg Theodor Mommsen, Die griechischen christlichen Schriftsteller der ersten Jahrhunderte Eusebius 2, 1 2, 1903/08) Ruricius von Limoges, Epistulae (Hg Bruno Krusch, MGH AA 8, 1887, 299 nn. ) oder (Hg August Engelbrecht, CSEL 21, 1891, 350 nn. ) Rutilius Namatianus s. Namatianus, Claudius Rutilius Salvian von Marseille, De gubernatione Dei (Hg Karl Halm, MGH AA 1, 1877) Sanctio pragmatica pro petitione Vigilii, Kap 1-27 (Hg Rudolf Schoell/Wilhelm Kroll, Novellae Appendix constitutionum dispersarum Corpus luris Civilis 3, 1899, 799 nn. ) Saxo Grammaticus, Gesta Danorum (Hg J Olrik/H Raeder, 1, Kopenhagen 21931) Scriptores Historiae Augustae (Hg Ernst Hohl/Ch Samberger/Wolfgang Seyfarth, Bd 1 und 2, Leipzig 1971) 20 (Gord) 23 (Gali) 25 (Claud) 26 (Aurel) 29 (Firmus) Servius, In Vergilii Bucolica et Georgica commentarii (Hg Georg Thilo, Leipzig 1887) Sidonius Apollinaris, Carmina (Hg Christian Luetjohann, MGH AA 8, 1887, 173 nn. ) -, Epistulae (Hg Chnstian Luetjohann, MGH AA 8, 1887, 1 nn. ) Sisebut, De libro rotarum (Hg Jacques Fontame, Paris 1960) Socrates, Historia ecclesiastica (Hg Migne, PG 67, 1859, 30 nn. ) Solinus, Collectanea rerum memorabihum (Hg Theodor Mommsen, Berlin 21895) Sozomenos, Historia ecclesiastica (Hg Joseph Bidez/Gunther Chnstian Hansen, Die griechischen christlichen Schriftsteller der ersten Jahrhunderte 50, Berlin 1960) Strabon, Geographica (Hg Wolfgang Aly, 4 Bde, Bonn 1957) Sulpicius Severus, Chronicon (Hg Karl Halm, CSEL 1, 1866) Synesios von Kyrene, Epistulae (Hg Antonio Garzya, Rom 1979) -, De regno oratio ad Arcadmm imperatorem (Hg Antonio Garzya, Neapel 1973) Synkellos, Georgios s. Georglos Synkellos Tacitus, Annalium libri XVI (Hg Henry Furneaux, Oxford 1965) -, Germania (Hg Michael «Winterbottom, Oxford 1975) -, Historiarum libri qui supersunt (Hg C D Fisher, Oxford 1911) Themistius, Orationes quae supersunt (Hg Heinnch Schenkl/Glanville Downey/Albert Francis Norman, Leipzig 1965-74) Theodoret, Historia ecclesiastica (Hg Leon Parmentier/F Scheidweiler, Die griechischen christlichen Schriftsteller der ersten Jahrhunderte 44, Berlin 21954) Theophanes Homologetes (Confessor), Chronographia (Hg Carl de Boor, 1 und 2, Leipzig 1883/85) Flavius Vegetius Renatus, Epitomae rei militaris libri IV (Hg Karl Lang, Leipzig 21885) Victor von Vita, Historia persecutionis Africanae provinciae (Hg Karl Halm, MGH AA 3, 1879, 1 nn) Vita Orientii In Acta Sanctorum, Mai I (Antwerpen 1680, 60 nn. ) Vita s. Bibiani (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 3, 1896, 92 nn. ) Vita Vulframni episcopi Senonici (Hg Bruno Krusch/Wilhelm Levison, MGH S S rerum Merovmgicarum 5, 1910, 657 nn) Vita Willibaldi episcopi Eichstettensis (Hg Oswald Holder-Egger, MGH SS 15, 1, 1887, 80 nn.) Vitae Caesarii episcopi Arelatensis libri II (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 3, 1896,433 nn) Vives, Jose (Hg Inscripciones cristianas de la Espana romana visigoda, Barcelona 21969) Walahfrid Strabo, Libellus de exordiis et incremenns rerum ecclesiasticarum (Hg Alfred Boretius/ Victor Krause, MGH Capitularia regum Francorum 2, 2,21897, 471 nn. ) -, Vita s. Galii (Hg Bruno Krusch, MGH SS rerum Merovingicarum 4, 1902, 280 nn. ) Widsith s. R W Chambers (Literaturverzeichnis) Zonaras, Weltchronik (Hg M Pinder/Th Buttner-Wobst, Corpus Scriptorum Historiae Byzantmae, 3 Bde, Bonn 1841/97) Zosimos, Historia Nova (Hg Ludwig Mendelssohn, 1887) oder Zosime, Histoire nouvelle (Hg Francois Paschoud, 2 Bde, Paris 1971/79) (noch nicht abgeschlossen) 588 Literatura - autorzy współcześni Gerhard Albert, Goten in Konstantinopel Untersuchungen zur ostromischen Geschichte um das Jahr 400 n. Chr (Studien zur Geschichte und Kultur des Altertums NS I 2, Paderborn 1984) Andreas Alfoldi, Epigraphica Archaeologiai Ertesito NS 52 (1939) 101 nn. -, Nachahmungen romischer Goldmedaillons als germanischer Halsschmuck Numizmatikai Kozlony 28/29 (1929/30) 10 nn. -, Der Untergang der Romerherrschaft in Pannonien (Ungansche Bibhothek 12, 1926) -, Studien zur Geschichte der Weltkrise des dritten Jahrhunderts nach Christus (Darmstadt 1967) Franz Altheim (Hg ), Geschichte der Hunnen 5 Bde (Berlin 21959 62) Wilhelm Alzinger Das Municipium Claudium Aguntum Vom keltischen Oppidum zum fruhchristlichen Bischofssitz ANRW 6 (Berlin 1977) 380 nn. A K Ambroz, Donaulandische Elemente in der fruhmittelalterlichen Kultur der Krim (VI -VII Jahrhundert) (russisch) Kratkie soobscenija 113 (1968) 10 nn Frank M Ausbuttel, Die Verwaltung der Stadte und Provinzen im spatantiken Italien (Europaische Hochschulschriften III/343, Frankfurt a. M 1988) Adolf Bach, Deutsche Namenkunde 2 Bde (Heidelberg 1952-54) Bernard Stanley Bachrach, A History of the Alans in the West (Minneapolis 1973) H W Bailey, A Parthian Reference to the Goths English and Germanic Studies 7 (1961) 82 f S J B Barnish, Taxation, Land and Barbarian Settlement in the Western Empire Papers of the British School in Rome 54 (1986) 170 nn. Xavier Barral i Altet La circulation des monnaies sueves et visigotiques Contribution r l'histoire economique du royaume visigot (Beihefte der Francia 4, Munchen 1976) Peter F Barton Die Fruhzeit des Christentums in Osterreich und Sudostmitteleuropa bis 788 (Studien und Texte zur Kirchengeschichte und Geschichte 1,1, Wien 1975) Carlo Battisti, L’elemento gotico nella toponomastica e nel lessico italiano SSCI 3 (Spoleto 1956) 621 nn. J de Baye, Les tombeaux des Goths en Crimee (Memoires de la societe nationale des antiquaires de France 7, Paris 1907) Hans-Georg Beck, Die fruhbyzantimsche Kirche Handbuch der Kirchengeschichte 2 (Freiburg/Basel/Wien 1975) 1 nn. Hans-Georg Beck/Herman Nehlsen, Belagines RGA 2 (Berlin 21976) 205 nn. Bruno Behr, Das alamannische Herzogtum bis 750 (Geist und Werk der Zeiten 41, Bern/Frankfurt a. M 1975) Otto Behrends, Einquartierungssystem RGA 7, 1 und 2 (Berlin 21986) 24 nn. Fritz Beisel, Studien zu den frankisch-romischen Beziehungen Von ihren Anfangen bis zum Ausgang des 6 Jahrhunderts (Geschichtswissenschaftliche Beitrage 105, Idstein 1987) Eduard Beninger, Der westgotisch-alanische Zug nach Mitteleuropa (Mannus-Bibliothek 51, 1931) Conrad Benjamin, Erelieva RE 11 (1907)412 -, Gundobadus RE 14 (1912) 1938 nn. Wilhelm Berges/Adolf Gauert, Die eiserne Standarte und das Steinerne Szepter aus dem Grabe eines angelsachsischen Koenigs bei Sutton Hoo (um 650-60) Herrschaftszeichen und Staatssymbolik (MGH Schnften 13, 1, Stuttgart 1954) 238 nn. Helmut Beumann, zur Entwicklung transpersonaler Staatsvorstellungen Wissenschaft vom Mittelalter Ausgewahlte Aufsatze (Koln 1972) 135 nn. Oder VF 3 (Sigmanngen 61973) 185 nn. Franz Beyerle Die Fruhgeschichte der westgotischen Gesetzgebung ZRG GA 67 (1950) 1 nn. Georghe Bichir, The Archaeology and History of the Carpi (BAR Suppl 16, Oxford 1976) Elias J Bickerman Origines gentium Classical Philology 47 (1952) 65 nn. Volker Bierbrauer, Alamannische Funde der fruhen Ostgotenzeit aus Oberitalien Fs Joachim Werner 2(Munchen 1974) 559 nn. -, Die ostgotischen Grab- und Schatzfunde in Italien (Biblioteca degli studi medievali 7, Spoleto 1975) -, Fruhgeschichtliche Akkulturationsprozesse in den germanischen Staaten am Mittelmeer (Westgoten, Ostgoten, Langobarden) aus der Sicht des Archaologen Atti del 6° congresso internazionale di studi sull'alto medioevo (Spoleto 1980) 89 nn. -, Zu den Vorkommen ostgotischer Bugelfibeln in Raetia II Bayerische Vorgeschichtsblatter 36 (1971) 131 nn. -, Zur chronologischen, soziologischen und regionalen Gliederung des ostgermanischen Fundstoffs des 5 Jahrhunderts in Sudosteuropa Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 131 nn. Helmut Birkhan, Beizjagd RGA 1 (Berlin 21976) 171 nn. -, Besprechung von Scardigli, Die Goten Sprache und Kultur Beitrage zur Geschichte der deutschen Sprache und Literatur 96 (1974) 339 nn. -, Germanen und Kelten bis zum Ausgang der Romerzeit (Sb OAW 272, Wien 1970) -, Altgermanistische Miszellen aus funfzehen Zettelkasten gezogen Fs Otto Hofler (Wien 1976) 15 nn. Jean-Pierre Bodmer, Der Kneger der Merowingerzeit und seine Welt (Geist und Werk der Zeiten 2, Zurich 1957) Andrei Bodor, Emperor Aurelian and the Abandonment of Dacia Dacoromania 1 (1973) 29 nn. Wolfgang H Bohme, Germanische Grabfunde des vierten und funften Jahrhunderts zwischen unterer Elbe und Loire (Munchner Beitrage zur Vor- und Fruhgeschichte 19, 1974) Istvan Bona, Der Anbruch des Mittelalters Gepiden und Langobarden im Karpatenbecken (Budapest 1976) —, Bemerkungen zur Historisch-archaologischen Bearbeitung der Visigotenzeit Acta Arch Hung 33 (1981) 363 nn. Giuliano Benfante, Latini e Germani in Italia (Studi grammaticali e linguistici 6, Brescia 1965) Pierre Bonnassie, La Catalogne du milieu du dixieme a. la fin du onzieme siecle Croissance et mutations d'une societe 2 Bde (Toulouse 1975-76) Lothar Bornscheuer, Misenae regum (Arbeiten zur Fruhmittelalterforschung 4, Berlin 1968) Carl Georg Brandis, Damwius RE 4/2 (1901) 2103 nn. Otto Bremer, Ethnographie der germanischen Stamme (StraBburg 1904) Maria Grazia Breschi, La cattedrale ed il battistero degh ariani a. Ravenna (Ravenna 1965) Beate Brockmeier, Der Grosse Friede 332 n. Chr zur Aussenpolitik Konstantius des Grossen Bonner Jahrbucher 187 (1987) 79 nn. M Broens, Le peuplement germanique de la Gaule entre la Mediterannee et l'Ocean. Annales du Midi 68(1956) 17 nn. Eberhard F Bruck, Caesarius von Arles und die Lex Romana Visigothorum Uber Romisches Recht (Berlin 1954) Carlrichard Bruhi, Palatium und Civitas 1 (Koln 1975) Kar! Brunner, Die frankischen Furstentitel im neunten und zehnten Jahrhundert Intitulatio II Hg Herwig Wolfram, MIOG Erg 24, Wien 1973) 179 nn. -, Oppositionelle Gruppen im Karolingerreich (VIOG 25, Wien 1979) Otto Brunner, Land und Herrschaft Grundfragen der territonalen Venassungsgeschichte Osterreichs im Mittelalter (Darmstadts 1965 - Neudruck 1973) Patrick M Bruun, Roman Imperiał Comage 7 (London 1966) Rudolf Buchner, Die Provence in merowingischer Zeit (Arbeiten zur deutschen Rechts- und Verfassungsgeschichte 9, Stuttgart 1933) -, Die Rechtsquellen (Deutschlands Geschichtsquellen im Mittelalter, Beiheft, Weimar 1953) Heinnch Buttner, Studien zum fruhmittelalterlichen Stadtewesen in Frankreich, vornehmlich im Loire- und Rhonegebiet VF 4 (1958) 151 nn. Konrad Bund, Thronsturz und Herrscherabsetzung im Fruhmittelalter (Bonner Historische Forschungen 44, Bonn 1979) Francis Crawford Burkitt, Euphemia and the Goth (London 1913) Thornas S Burns, The Battle of Adrianople A Reconsideration Historia 22 (1973) 336 nn. -, A History of the Ostrogoths (Bloomington 1984) -, The Ostrogoths Kingship and Society (Historia Einzelschriften 36, Wiesbaden 1980) Alan Cameron, Claudian Poetry and Propaganda at the Court of Honorius (Oxford 1970) -, Earthquake 400 Chiron 17 (1987) 342 nn. Averil Cameron, Procopius and the sixth century (Berkeley 1985) Pierre-Marie Camus, Ammien Marcellin (Paris 1967) Wilhelm Capelle, Das alte Germanien Die Nachrichten der griechischen und romischen Schriftsteller (Stuttgart 1929) -, Die Germanen der Volkerwanderung (Kroners Taschenbuchausgabe 17, Stuttgart 1940) Helmut Castritius, Die Grenzverteidigung in Ratien und Noricum im 5 Jahrhundert n. Chr in Beitrag zum Ende der Antike Die Bayern und ihre Nachbarn 1 (Hg Herwig Wolfram/ Andreas Schwarcz, DsOAW 179, 1985) 17 nn. Maria Cesa, 376-382 Romani e barbari sul Danubio Studi urbinati B3 17(Urbino 1984) 63 nn. —, La politica di Giustiniano verso l'occidente nel giudizio di Procopio Athenaeum Studi periodici di letteratura e storia dell'antichita NS 59 (Pavia 1981) 389 nn. -, Ennodio Vita del beatissimo Epifanio Biblioteca di Athenaeum 6 (Como 1988) R W Chambers, Widsith A Study in Old Enghsh Heroic Legend (Cambridge 1912) Andre Chastagnol, Le senat romain sous le regne d'Odoacer (Antiquitas 3/3, Bonn 1966) Evangelos Chrysos, Die angebliche Abschaffung der stadtischen Kurien durch Kaiser Anastasius Byzantma 3 (1971) 95 nn -, Die Amaler-Herrschaft in Italien und das Imperium Romanum. Der Vertragsentwurf des Jahres 535 Byzantion 51 (1981) 430 nn. -, Legal Concepts and Patterns for the Barbarians Settlement on Roman Soil Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29 Wien 1989) 13 nn. -, Gothia Romana zur Rechtsgrundlage des Foderatenstandes der Westgoten im vierten Jahrhundert Dacoromania 1 (1973) 52 nn. -, Der Kaiser und die Konige Die Volker an der mittleren und unteren Donau im 5 und 6 Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 143 nn. -, Zur Reichsideologie und Westpolitik Justinians Der Friedensplan des Jahres 540 From Late Antiquity to Early Byzantium (Proceedings of the Byzantinological Symposion in the Sixteenth International Eirene Conference Hg Vladimir Vavrmek, Prag 1985) 41 nn. Peter Classen, Kaiserreskript und Konigsurkunde Diplomatische Studien zum Problem der Kontinuitat zwischen Altertum und Mittelalter (Thessalonike 1977) -, Der erste Romerzug in der Weltgeschichte VF 28 (Sigmaringen 1983) 23 fr -, Fortleben und Wandel spatromischen Urkundenwesens im fruhen Mittelalter VF 23 (Sigmaringen 1977) 13 nn. Dietrich Claude, Adel, Kirche und Koenigtum im Westgotenreich (VF Sbd 8, Sigmaringen 1971) -, Zur Ansiedlung barbarischer Foderalen in der ersten Halfte des funften Jahrhunderts Anerkennung und Integration Zu den wirtschaftlichen Grundlagen der Volkerwanderungszeit 400-600 (Hg Herwig Wolfram/Andreas Schwarcz, DsOAW 193, Wien 1988) 13 nn. -, Beitrage zur Geschichte der fruhmittelalterlichen Koenigsschatze Antikvariskt Arkiv = Early Medieval Srudies 54 (1973) 8 f -, Besprechung von Burns, The Ostrogoths HZ 234 (1982) 158 f -, Besprechung von Goffart, Barbarians and Romans Francia 10 (1982) 753 f -, zur Begrundung familiarer Beziehungen zwischen dem Kaiser und barbarischen Herrschern Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989) 25 nn. -, comes RGA 5 (Berlin 1984) 65 nn. -, Der Handel im westlichen Mittelmeer wahrend des fruhen Mittelalters (Abh AW Gottingen III 144, Gottingen 1985) -, Die ostgotischen Koenigserhebungen Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 149 nn. -, Konigs- und Untertaneneid im Westgotenreich Fs Walter Schlesinger (Koln/Wien 1974) 358 nn. -, zur Koenigserhebung Theoderichs des Grossen Fs Heinz Lowe (Koln 1978) 1 nn. -, Der millenarius Anerkennung und Integration Zu den wirtschaftlichen Grundlagen der Volker-wanderungszeit 400-600 (Hg Herwig Wolfram/Andreas Schwarcz, DsOAW 193, Wien 1988) 17 nn. -, Millenanus und thiuphadus ZRG G A 88 (1971) 181 nn. -, Probleme der vandalischen Herrschaftsnachfolge DA 30 (1974) 329 nn. -, Prosopographie des spamschen Suebenreiches Francia 6 (Munchen 1978) 648 nn. -, Saio HRG 4 (Berlin 1988) 1256 nn. -, Topographie und Verfassung der Stadle Bourges und Poltiers bis in das 11 Jahrhundert (Historische Studien 380, 1960) -, Untersuchungen zum Untergang des Westgotenreichs (711-725) Historisches Jb 108 (1988) 329 nn. -, Geschichte der Westgoten (Urban Tb 128, Stuttgart 1970) -, Universale und partikulare Zuge in der Politik Theoderichs Francia 6 (Munchen 1978) 19 nn. Manfred Clauss, Der magister officiorum in der Spatantike. 4.-6. Jahrhundert (Vestigia 32, Munchen 1980). Otto P. Clavadetscher, Churratien im Ubergang von der Spatantike zum Mittelalter nach den Schriftquellen. VF 25 (Sigmaringen 1979) 159 nn. Frank H. Clover, Geiseric and Attila. Historia 22 (1973) 104 nn. -, The Symbiosis of Romans and Vandals in Africa. Das Reich und die Barbaren (Hg. Eyangelos K. Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989) 57 nn. Henri Cohen, Description historique des monnaies frappees sous l'empire romain. Bd. 8 (Paris 21892). Giuseppe Cortesi, La zona e la basilica di S. Severo nel territorio di Classe (Ravenna 1964). Pierre Courcelle, Histoire litteraire des grandes invasions germaniques (Paris 31964). Christian Courtois, Les politiques navales de l'empire romain. Revue historique 186 (1939) 227 nn. -, Les Vandales et l’Afrique (Paris 21955). Lellia Cracco-Ruggini, Vicende rurali dell Italia antica dall'eta tetrarchica ai Longobardi. Rivista storica italiana 76 (1964) 261 nn. Vgl. Lellia Ruggini. Peter Csendes, Koenig Flaccitheus und die Alpenpasse. Carinthia I 155 (1965) 289 nn. G. Dagron, L'empire romain d'orient au IVe siecle et les traditions politiques d'Hellenisme (Travaux et Memoires 3, Paris 1968). W. Dahlheim, Aetius. RGA 1 (Berlin 21973) 91 f. Felix Dahn, Die Koenige der Germanen. 3-5 (Nachdruck Leipzig 1883), 6 (Leipzig 21885). O. M. Dalton, The Letters of Sidonius. 2 Bde. (Oxford 1915). Paul Damerau, Kaiser Claudius II. Goticus (Clio Beiheft 33, Leipzig 1934). Chr. M. Danov, Pautalia. RE Suppl. 9 (1962) 800 nn. De l’age du fer aux temps barbares. Dix ans de recherches archeologiques en Midi-Pyrenees (Toulouse 1987). Josef Deer, Karl der Grosse und der Untergang des Awarenreiches. VF 21 (Sigmaringen 1977) 285 nn. Friedrich Wilhelm Deichmann, Ravenna: Hauptstadt des spatantiken Abendlandes 1 (Wiesbaden 1969). Jurgen Deininger, Die Provinziallandtage der romischen Kaiserzeit von Augustus bis zum Ende des dritten Jahrhunderts n. Chr. (Munchen/Berlin 1965). -, Neue Forschungen zur antiken Sklaverei (1970-1975). HZ 222 (1976) 359 nn. Hans Delbruck, Geschichte der Kriegskunst im Rahmen der politischen Geschichte. 2 (Berlin31921). Hippolyte Delehaye, Saints de Thrace et de Mesie (Anad'ecta Bollandiana 31, Paris 1912). Alexander Demandt, Die Anfange der Staatenbildung bei den Germanen. HZ 230 (1980) 265 nn. -, Magister militum. RE Suppl. 12 (1970) 553 nn. -, Der spatromische Militaradel. Chiron 10 (1980) 609 nn. -, The Osmosis of Late Roman and Germanic Aristocracies. Das Reich und die Barbaren (Hg. Evangelos K. Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989) 75 nn. Emillienne Demougeot, R propos des interventions du pape Innocent 1 er dans la politique seculiere. Revue historique 212 (1954) 23 nn. -, De l'unite a. la division de l'empire romain: 395—410 (Paris 1951). -, La formation de l'Europe et les invasions barbares. Bd. 1 und 2,1. 2 (Paris 1969/79). -, Modalites d'etablissement des federes barbares de Gratian et de Theodose. Melanges d'histoire William Seston (1974) 143 nn. Gheorghe Diaconu, Tirgsor (Biblioteca de arheologie 8, Bukarest 1965). Constantin Diculescu, Die Wandalen und die Goten in Ungarn und Rumanien (Mannus-Bibtiothek 34, 1923). Hans-Joachim Diesner, Die Auswirkungen der Religionspolitik Thrasamunds und Hilderichs auf Ostgoten und Byzantiner. Sb. Sachs. AW 113, 3 (Leipzig 1967) 4 nn. -, Das Buccellariertum von Stilicho und Sarus bis auf Aetius (454/455). Klio 54 (1972) 327 nn. -, Isidor von Sevilla und das westgotische Spanien. Abh, Sachs. AW 67, 3 (Leipzig 1977) 1 nn. -, Kirche und Staat im spatromischen Reich (Berlin 21964). -, protectores (domestici). RE Suppl. 11 (1968) 1114 nn. -, Vandalen. RE Suppl. 10 (1965) 957 nn. -, Koenig Wamba und der westgotische Fruhfeudalismus. Jb. ost. Byz. 18 (1969) 22 nn. Gerhard Dilcher, Gemeinfreie. HRG 1 (1971) 1513 nn. Dizionario corografico dell'Italia. 5 (Hg. Amato Amati, Mailand 1868/78). Ernst Doblhofer, Byzantinische Diplomaten und Ostliche Barbaren (Byzantinische Geschichtsschreiber 4, Graz 1955). Alfred Dove, Studien zur Vorgeschichte des deutschen Volksnamens (Sb. AW Heidelberg 8, 1916). Heinrich Dressel, Die romischen Medaillone des Munzkabinettes der staatlichen Museen zu Berlin. (Hg. Kurt Regling) 1 (Text) und 2 (Illustrationen) (Berlin 1972/73). Klaus Duwel, Alarich I. RGA 1 (Berlin 21973) 127 f. -, Alarich II. RGA 1 (Berlin21973) 128 f. Ecaterina Dundreanu-Vulpe, Der Schatz von Pietroasa (Bukarest 1967). Jean Durliat, Du caput antique au manse medieval. Pallas 29 (1982) 67 nn. - Le polyptyque d'Irminon et l'impot pour l'armee. BEC 141 (1983) 183 nn. - Le salaire de la paix sociale dans les royaumes barbares (Ve-VIe siecles). Anerkennung und Integration. Zu den wirtschaftlichen Grundlagen der Volkerwanderungszeit. 400-600 (Hg. Herwig Wolfram/Andreas Schwarcz, DsOAW 193, Wien 1988) 21 nn. Slobodan Dusanic, Bassianae and Its Territory. Archaeologia Iugoslavica 8 (1967) 67 nn. Uwe Eckardt, Untersuchungen zu Form und Funktion der Treueidleistungen im merowingischen Frankenreich (Untersuchungen und Materialien zur Verfassungs- und Landesgeschichte 6,1976). Karl August Eckhardt, Die Nachbenennung in den Koenigshausern der Goten. Sudostforschungen 14 (1955) 41 nn. Rudolf Egger, Der heilige Hermagoras (Klagenfurt 1948). -, Historisch-epigraphische Studien in Venezien. Romische Antike und fruhes Christentum 1 (Klagenfurt 1962)45 nn. -, Die Zerstorung Pettaus durch die Gocen. Romische Antike und fruhes Christentum 1 (Klagenfurt 1962) 36 nn. Samson Eitrem, Midas. RE 15, 2 (1932) 1526 nn. Alvar Ellegard, The Ancient Goths and the Concepts of Tribe and Migration. Vetenskap och Omvardering (Goteborg 1986) 32 nn. -, Who were the Eruli? Skandia 53 (Stockholm 1987) 5 nn. Joseph Engels, La portee de l'etymologie isidorienne. Studi medievali III 3 (Spoleto 1962) 99 nn. Wilhelm Ensslin, Beweise der Ronwerbundenheit in Theoderichs des Grossen Aussen- und Innenpolitik. SSCI 3 (Spoleto 1956) 509 nn. - Matasuntha. RE 28 (1930) 2180. -, Mundo. RE 31 (1933) 559 f. -, Pitzia. RE 40 (1950) 1889 f. -, Praefectus praetorio. RE 24 (1954) 2391 nn. -, Theoderich der Grosse (Munchen 21959). -, Theodimund. RE II 10 (1934) 1773. -, Theodosius 14. RE II 10 (1934) 1945. -, Thrasamundus. RE II 11 (1936) 553 f. -, Tribigild. RE II 12 (1937) 2403 nn. -, Tufa. RE II 13 (l939) 775 f. -, Vallia. RE U 15 (1955) 284 f. -, Victorius RE II 16 (1958) 2086 n. 5 -, Vincentius RE II 16 (1958) 2189 n. 8 -, Witigis RE II 17 (1961) 395 nn. Eugen Ewig, Das Fortleben romischer Institutionen in Gallien und Germanien Beihefte der Francia 3, 1 (Munchen/Zurich 1976) 409 nn. -, Die Gebetsklausel fur Koenig und Reich min den merowingischen Konigsurkunden Fs KarlHauck (Berlin/New Vork 1982) 87 nn. -, Zum christlichen Koenigsgedanken im Fruhmittelalter Beihefte der Francia 3, 1 (Munchen/ Zurich 1976) 21 nn. -, Probleme der frankischen Fruhgeschichte in den Rheinlanden Fs Walter Schlesinger (Koln/ Wien 1974) 47 nn. -, Residence et capitale pendant le haut Moyen Age Beihefte der Francia 3, 1 (Munchen/Zurich 1976) 362 nn. -, Die Stellung Ribuariens in der Verfassungsgeschichte des Merowingerreichs Beihefte der Francia 3, 1 (Munchen/Zurich 1976) 450 nn., oder Gesellschaft fur Rheinische Geschichtskunde Vortrage 18(1969) 1 nn. -, Die frankischen Teilungen und Teilreiche (511-613) Beihefte der Francia 3, 1 (Munchen/Zurich 1976) 114nn -, Volkstum und Volksbewusstsein im Frankenreich des 7 Jahrhunderts Beihefte der Francia 3, 1 (Munchen/Zurich 1976) 231 nn., oder SSCI 5 (Spoleto 1958) 587 nn. Sigmund Feist Vergleichendes Worterbuch der gotischen Sprache (Leiden 31939) Vgl Winfred P Lehmann, A Gothic Etymological Dictionary Based on the third edition of Vergleichendes Worterbuch etc, with bibliography prepared under the direction of Helen-Jo J Hewitt (Leiden 1986) Alberto Ferreiro, The Visigoths in Gaul and Spam A D 418-711 A bibliography (Leiden/New Vork 1988) Heinrich Fichtenau, Arenga Spatantike und Mittelalter im Spiegel von Urkundenformeln (MIOG Erg 18, 1957) -, Gentiler und europaischer Horizont an der Schwelle des ersten Jahrtausends Beitrage zur Mediavistik Ausgewahlte Aufsatze 3 (Stuttgart 1986) 80 nn. -, Politische Datierungen des fruhen Mittelalters Beitrage zur Mediavistik Ausgewahlte Aufsatze 3 (Stuttgart 1986) 186nn -, Das Urkundenwesen in Osterreich vom 8 bis zum fruhen 13 Jahrhundert (MIOG Erg 23,1971) Thomas Fischer zur Archaologie des funften Jahrhunderts in Ostbayern Typen der Ethnogenese 2 (Hg Herwig Friesinger/Falko Daim, DsOAW 204, Wien 1990) Thomas Fischer/Hans Gelsler, Herkunft und Stammesbildung der Baiern aus archaologischer Sicht (Katalog der Bauwarenausstellung, Munchen-Salzburg 1988) 61 nn. Max Fluss, Taifali RE II 8 (1932) 2027 -, Tigas REII 11 (1936)941 - Tisia RE II 12 (1937) 1469 nn. Jacques Fontaine, Isidore de Seville et la culture classique dans l'Espagne wisigothique 2 Bde (Paris 1959) Karl Forstner, Das Verbruderungsbuch von St Peter in Salzburg (Codices selecti 51, Graz 1974) Ernst Fraenkel, Die baltischen Sprachen (Heidelberg 1950) -, Litauisches etymologisches Worterbuch, 1 (Heidelberg 1962) Leonhard Franz, Hyperboreisches Fs Karl Pivec Innsbrucker Beitrage zur Kulturwissenschaft 12 (Innsbruck 1966) 65 nn. Ake Fridh, Die Bekehrung der Westgoten zum Christentum Studia Gotica (Stockholm 1972) 130 nn. Herwig Friesinger, Die archaologischen Funde der ersten zwei Drittel des funften Jahrhunderts in Niederosterreich Katalog Germanen, Awaren, Slawen (Wien 1977) 62 nn. Herwig Friesinger/Horst Adler, Die Zeit der Volkerwanderung in Niederosterreich (Wissenschaftliche Schriftenreihe Niederosterreich 41/42, St Polten 1979) Hermann Frohlich, Studien zur langobardischen Thronfolge Von den Anfangen bis zur Eroberung des italienischen Reiches durch Karl den Grossen (774) Teil 1 und 2 (Phil Diss, Tubingen 1980) Viktor Francević Gajdukevic, Das bosporantsche Reich (Ost-Berlin 21971) Ortwin Gamber, Grundriss einer Geschichte der Schutzwaffen des Altertums Jb der Kunsthistorischen Sammlungen Wien 62 (1966) 47 nn. -, Kataphrakten, Clibanarier, Normannenreiter Jb der Kunsthistorischen Sammlungen Wien 64 (l968) 27 nn. -, Dakische und sarmatische Waffen auf den Reliefs der Trajansaule Jb der Kunsthistorischen Sammlungen Wien 60 (1964) 7 nn. Ernst Gamillscheg Romania Germanica (Grundriss der germanischen Philologie 11, 1-3, Berlin/Leipzig 1934-36) Marcel Garand, Le peuplement du Poitou et la conquęte tranque Revue des etudes anciennes 52 (1950) 90 nn. Luis A Garcia Moreno, El termino sors'y relacionados en el Liber Iudicum De nuevo el problema de la division de las tierras entre godos y provinciales Anuario de historia del derecho espanol (Madridl983)137nn -, Prosopografia del reino visigodo de Toledo (Acta Salmanticensia Filosofia y letras 77, 1974) Ernst Theodor Gaupp, Die germanischen Ansiedlungen und Landtheilungen in den Provinzen des romischen Westreichs (Breslau 1844) Oscar von Gebhart Die Akten der edessischen Bekenner Gurjas, Samonas und Abibos (Texte und Untersuchungen zur Geschichte der altchristlichen Literatur III 7, 2, 1911) Hans Geiss Geld- und naturalwirtschaftliche Erscheinungsformen im staatlichen Aufbau Italiens wahrend der Gotenzeit (Stuttgart 1931) Ferdinand Geldner zur Fruhgeschichte des Obermain-Regnitz-Landes ZBLG 39 (1976) 30 nn. H -E Giesecke, Die Ostgermanen und der Arianismus (Leipzig/Berlin 1939) Kazimierz Godłowski, Das Aufhoren der germanischen Kulturen an der mittleren Donau und das Problem des Vordringens der Slawen Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 225 nn. -, Besprechung von Hachmann, Goten und Skandinavien Sprawozdania archeologiczne 24 (1972) 533 nn. -, The Chronology of the Later Roman and Early Migration Penods in Central Europe (Krakau 1970) Walter Goffart, Barbarians and Romans AD 418-584 The techniques of accommodation (Pnnceton 1980) -, Besprechung von Burns, A History of the Ostrogoths AHR 90 (1985) 914 nn. -, Caput and Colonate Towards a. History of Late Roman Taxation (Toronto 1974) -, The Date and Purpose of Vegetius De re militari Traditio 33 (1977) 65 nn. -, The Narrators of Barbarian History (A D 550-800) Jordanes, Gregory of Tours, Bede and Paul the Deacon (Princeton 1988) -, Rome, Constantinople, and the Barbarians AHR 86 (1981) 275 nn. -, The supposedly Frankish table of nations an edition and study FMSt 17 (1983) 98 nn. -, From Roman Taxation to Medieval Seigneurie Three Notes Speculum 47 (1972) 165 nn., 373 nn. -, The Theme of The Barbarian Invasions in Late Antiquity and Modern Historiography Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989) 87 -, Zosimos The First Historian of Rome's Fali AHR 76 (1971) 412 nn. -, After the Zwettl Conference Comments on the Techniques of Accommodation Anerkennung und Integration Zu den wirtschaftlichen Grundlagen der Volkerwanderungszeit 400-600 (Hg Herwig Wolfram/Andreas Schwarcz, DsOAW 193, Wien 1988) 73 nn. Heinz Gollwitzer, Zum politischen Germanismus des neunzehnten Jahrhunderts Fs Hermann Heimpel (Veroffentlichungen des Max-Planck-Instituts fur Geschichte 36, 1, Gottmgen 1971) 282 nn. Nicolae Gestor, Les titres imperiaux Dacicus maximus et Carpicus maximus Actes de la conference Internationale d'etudes classiques Eirene (Amsterdam 1975) 643 nn. Gunther Gottlieb, Besprechung von Burns, The Ostrogoths Francia 10 (1982) 751 nn. Botho Graef Amazones RE 1 (1894) 1755 nn. Heinz-Joachim Graf, Orientalische Berichte des Mittelalters uber die Germanen (Krefeld 1971) Frantisek Graus, Lebendige Vergangenheit (Koln 1975) Phihp Grierson, The Date of Theodoras Gold Medallion Hikuin 11 (1984) 19 nn. Vilhelm Gronbech, Kultur und Religion der Germanen, 1 und 2 (Darmstadt - Neudruck 1987) Robert Grosse, Romische Mililargeschichte von Gallienus bis zum Beginn der byzantinischen Themenverfassung (Berlin 1920) Lothar Gruchmann, Nationalsozialistische Grossraumordnung (Schriftenreihe der Vierteljahreshefte fur Zeitgeschichte 4, 1962) Herbert Grundmann, Geschichtsschreibung im Mittelalter (Kleine Vandenhoeck-Reihe 209/210, Gottmgen 1965) Otto Gschwantler, Bekehrung und Bekehrungsgeschichte RGA 2 (Berlin 21976) 176 f -, Ermanrich, sein Selbstmord und die Hamdirsage - zur Darstellung von Ermanrichs Ende in Getica 24 129 f. Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 187 nn. -, Heldensage in der Historiographie des Mittelalters (Masch Habil, Wien 1971) -, Zum Namen der Rosomonen und an Jonakr Die Sprache 17 (1971) 164 nn. Christian Habicht, zur Geschichte Kaiser Konstantins Hermes 86 (1958) 360 nn. Rolf Hachmann, Die Goten und Skandinavien (Quellen und Forschungen zur Sprach- und Kulturgeschichte der germanischen Volker NS 34, Berlin 1970) Ulf Erik Hagberg, Gotisches Gold in Gotaland Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 205 nn. Wolfgang Hahn, Moneta Imperii Byzantini I-III (DsOAW 109, 119 und 148,Wien 1973-75-81) Knud Hannestad, Les forces militaires d'apres la guerre gothique de Procope Classica et mediaevalia 21 (1960) 136 nn. -, L'evolution des ressources agricoles de l'Italie du quatrieme au sixieme siecle de notre ere (Historisk-filosofiske Meddelelser af det Koneglige Danske Videnskabernes Selskab 40/41, Kopenhagen 1962) Rudolf Hanslik, Vibius Trebonianus Gallus Augustus RE II 16 (1958) 1984 nn. Radu Harhoiu, Das norddonaulandische Gebiet im 5 Jahrhundert und seine Beziehungen zum spatromischen Kaiserreich Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 101 nn. -, The Treasure from Pietroasa, Romania (BAR Suppl 24, Oxford 1977) John Harmatta, Studies in the History and Language of the Sarmatians (Szeged 1970) Werner Hartke, Romische Kinderkaiser (Berlin 1951) Ludo Montz Hartmann, Amalaricus RE 2 (1894) 1715 -, Geschichte Italiens im Mittelalter, 1 (Gotha 21923) Karl Hauck, Brustbilder von Konigen auf Siegelringen der Volkerwanderungszeit Herrschaftszeichen und Staatssymbolik (MGH Schriften 13, 1, Stuttgart 1954) 213 nn. -, Halsring und Ahnenstab als herrscherliche Wurdezeichen Herrschaftszeichen und Staatssymbolik (MGH Schriften 13, 1, Stuttgart 1954) 145 nn. -, Von einer spatantiken Randkultur zum karolingischen Europa FMSt 1 (1967) 20 nn. Georg Hauptfeld, Die Gentes im Vorfeld von Ostgoten und Franken im 6 Jahrhundert Die Bayern und ihre Nachbarn 1 (Hg Herwig Wolfram/Andreas Schwarcz, DsOAW 179, 1985) 121 nn. Richard Hauschild, Mistra - die Faustburg Goethes (Abh Sachs AW 54, 4, Ost-Berlm 1963) Peter Heather, The Crossing of the Danube and the Gothic Conversion Greek, Roman, and Byzantine Studies 27 (Duke university 1986) 289 nn. Alexander Theodor Heerklotz, Die Variae des Cassiodorus Senator als kulturgeschichtliche Quelle (Heidelberg 1926) Carl Joseph Hefele/Henry Leclercq, Histoire des conciles 2 (Paris 1908) Robert Heidenreich/Heinz Johannes, Das Grabmal Theuderichs zu Ravenna (Wiesbaden 1971) Richard Heinzel, Uber die Hervarasaga Sb OAW 114(Wien 1887)417nn -, Uber die ostgotische Heldensage Sb OAW 119 (Wien 1889) 19 nn. Martin Heinzelmann, Bischofsherrschaft in Gallien zur Kontinuitat romischer Fuhrungsschichten vom 4 bis zum 7 Jahrhundert (Beiheft der Francia 5, Munchen/Zurich 1976) Madeleine von Heland, The Golden Bowl from Pietroasa Stockholm Studies in the History of Art 24 (l973) 58 nn. Hanno Helbling, Gocen und Wandalen (Zurich 1954) Karl Helm, Erfundene Gotter'' Fs Friedrich Panzer (Heidelberg 1950) 1 nn. -, Altgermanische Religionsgeschichte 2, 1 (Heidelberg 1937) Eduard Hermann, Sind der Name der Gudden und die Ortsnamen Danzig, Gdingen und Graudenz gotischen Ursprungs? Nachrichten AW Gottingen NS 3/8 (1941) 207 nn. H Herter, Dirne RAC 3 (1957) 1204 nn. Peter Herz, Studien zur romischen Wirtschaftsgesetzgebung Historia Einzelschriften 55 (Stuttgart 1988) Richard Heuberger, Ein angebliches Edikt Theoderichs des Grossen vom Jahr 505 aus dem Castrum Maiense uber dem Laureinerberg Innsbrucker Beitrage zur Kulturwissenschaft 12(1966)201 nn. -, Ratien im Altertum und Fruhmittelalter (Schlern-Schriften 20, Innsbruck 1932) -, Das ostgotische Ratien Klio 30 (1937) 77 nn. Andreas Heusler, Amelunge RGA 1 (1911/13) 77 Charles Higounet, Bordeaux pendant le haut Moyen Age (Bordeaux 1963) Otto Hiltbrunner, Herberge RAC 14 (Stuttgart 1988) 602 nn. Thomas Hodgkin, Italy and Her Invaders 1 (Oxford 1880) Otto Hofler, Abstammungstraditionen RGA 1 (Berlin 21973) 18 nn. —, Der Sakralcharakter des germanischen Koenigtums VF 3 (Sigmaringen 41973) 75 nn. -, Germanisches Sakralkoenigtum 1 (Tubingen/Munster 1952) Franz Horburger, Die romanischen und vorromamschen Ortsnamen des Landes Salzburg MGSLk 107(1967) 1 nn. Dietrich Hoffmann, Das spatromische Bewegungsheer und die Notitia dignitatum (Epigraphische Studien 7, 1 und 2, Dusseldorf 1969/70) Kurt Horedt, Apahida II RGA 1 (Berlin 21973) 366 f -, Beziehungen zwischen Dakern und Germanen Fs Kurt Tackenberg (Bonn 1974) 167 nn. -, Die Datierung des Schatzfundes von Pietroasa Acta Musei Napocensis 6 (1969) 549 nn. -, zur Geschichte der fruhen Gepiden im Karpatenbecken Apulum 9 (1971) 705 nn. -, Der Goldfund von Moigrad Germania 55 (1977) 7 nn. —, Neue Goldschatze des funften Jahrhunderts aus Rumamen (Ein Beitrag zur Geschichte der Ostgoten und Gepiden) Studia Gotica (Stockholm 1972) 105 nn. -, Quelques problemes concernant la diffusion de la civilisation de Sintana-de-Mures- Tscherneakhov en Roumame Studii si cercetari de istorie veche si arheologie 18 (1967) 575 nn. -, Das archaologische Bild nach der Raumung Dakiens Dacoromama 1 (1973) 135 nn. -, Wandewolker und Romanen im 5 bis 6 Jahrhundert in Siebenburgen Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 117 nn. -, Das zweite Furstengrab von Apahida (Siebenburgen) Germania 50 (1972) 174 nn. Kurt Horedt/Dimitru Protase, Ein volkerwanderungszeitlicher Schatzfund aus Cluj-Someseni (Siebenburgen) Germania 48 (1970) 87 nn. Hans-Jurgen Horn, Gold RAC 11 (Stuttgart 1981) 895 nn. Franz Hornstein, Zur Geschichte eines literarischen Topos Gymnasium 64(1957) 154nn Gerd Host, Spuren der Goten im Osten Norwegian Journal of Linguistics 25 (1971) 62 nn. Erich Hudeczek, Flavia Solva ANRW 6 (Berlin 1977) 414 nn. Herberg Hunger, Die hochsprachliche profane Literatur der Byzantiner, 1 und 2 (Handbuch der Altertumswissenschaft 12, 5, 1 und 2, Munchen 1978) Vladimir Iliescu, Die Raumung Dakiens im Lichte der Schriftquellen Dacoromania 1 (1973) 5 nn. Ion Ionita, Probleme der Sintana-de-Mures-Chernjahov-Kultur auf dem Gebiete Rumamens Studia Gotica (Stockholm 1972) 95 nn. -, Relations between the Autochthonous Populations and the Migratory Populations on the Territory of Roumania (Bibliotheca Historica Romaniae, Monographs 16, Bukarest 1975) -, Die Romer-Daker und die Wandervolker im donaulandischen Karpatenraum im 4 Jahrhundert Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 123 nn. Franz Irsigler, Untersuchungen zur Geschichte des fruhfrankischen Adels (Rheinisches Archiv 70, Bonn 1979) Edward James, Merovingian Archaeology of South-West Gaul (BAR Suppl 25, 1 Oxfort 1977) -, (Hg ) Visigothic Spain (Oxford 1980) Otto Lutpold Jiriczek, Deutsche Heldensage (Strassburg 1898) Peter Johanek, Bewaffnung (Merowingerzeit) RGA2 (Berlin 21976) 462 nn. A H M Jones, The Later Roman Empire (284-602) A Social Economic and Administrative Survey 3Bde (Oxford 1964) -, The Prosopography of the Later Roman Empire 260-395 1 (Cambridge 1971) Vgl Martindale, Prosopography Aage Kabell, Baugi und der Ringeid Arkiv for nordisk filologi 90 (1975) 30 nn. Walter Emil Kaegi Jr, Byzantium and the Decline of Rome (Princeton 21969) Hans-Dietrich Kahl, Einige Beobachtungen zum Sprachgebrauch von natio im mittelalterlichen Latein mit Ausblicken auf das Neuhochdeutsche Nation Nationes 1 (Sigmaringen 1978) 63 nn. Gerd Kampers, Die Genealogie der Konige der Spaniensueben in prosopographischer Sicht FMSt 14 (1980) 50 nn. Johannes Karayannopulos, Das Finanzwesen des fruhbyzantinischen Staates (Sudosteuropaische Arbeiten 52, Munchen 1958) Gustav Karlsson, Goten, die im Osten blieben Studia Gotica (Stockholm 1972) 165 nn. Solomon Katz, The Jews in the Visigothic and Frankish Kingdoms of Spam and Gaul (Cambridge, Mass 1937, New Vork - Neudruck 1970) Michel Kazanski, Deux riches tombes de l'epoque des Grandes Invasions au nord de la Gaule Airan et Pouan Archeologie Medievale 12 (1982) 17 nn. Michel Kazanski/Patrick Perin, Le mobilier funeraire de la tombe de Childeric 1 er Etat de la question et perspectives Revue Archeologique de Picardie 3/4 (1988) 13 nn. Hagen Keller, Frankische Herrschaft und alamannisches Herzogtum im 6 und 7 Jahrhundert Zeitschrift fur Geschichte des Oberrheins 124 = NF 85 (1976) 1 nn. -, Spatantike und Fruhmittelalter zwischen Genfer See und Hochrhein FMSt 7 (1973) 10 nn. Walther Kienast, Magnus - der Altere HZ 205 (1967) 1 nn. -, Studien uber die franzosischen Volksstamme des Fruhmittelalters (Pariser Historische Studien 7, Paris 1968) Emil Kiesslmg, Galindai RE 13 (1910) 606 f P D King, Law and Society in the Visigothic Kingdom (Cambridge Studies in Medieval Life and Thought III 5, Cambridge 1972) Valentin Kiparsky Die gemeinslavischen Lehnworter aus dem Germanischen (Helsinki 1934) Ernst Kirsten, Cappadocia RAC 2 (Stuttgart 1954) 861 nn. -, Chorbischof RAC 2 (Stuttgart 1954) 1105 nn. -, Dacia RAC 3 (Stuttgart 1957) 558 nn. -, Donauprovinzen RAC 4 (Stuttgart 1959) 147 nn. Attila Kiss, Die Herrscher des Karpatenbeckens im 5 /6 Jahrhundert aus archaologischer Sicht Anzeiger des Germanischen Nationalmuseums (Nurnberg 1987) 57 nn. -, Uber ein Insigne des Gepidenkoenigs Omharus von Apahida (Siebenburgen) Folia Archaeologica 38 (Budapest 1987) 193 nn. -, Der Zeitpunkt der Verbergung der Schatzfunde I und II von Szilagysomiyo Acta Arch Hung 30, 1-4 (Budapest 1988)401 nn. Karl Kurt Klein Ambroslus von Mailand und der Gotenbischof Wulfila Sudostforschungen 22 (1963) 14 nn. -, Der Auxentiusbrief ais Quelle der Wulfilabiographie Zeitschrift fur deutsches Altertum und deutsche Literatur 84 (1952/53) 116 nn. -, Frithigern, Athanarich und die Spaltung des Westgotenvolks am Vorabend des Hunnenembruchs (375 n. Chr) Sudostforschungen 19 (1960) 34 nn. -, Die Goten-Geten-Daken-Sachsengleichung in der Sprachentwicklung der Deutschen Siebenburgens Sudostforschungen 11 (1946/52) 84 nn. -, Kaiser Valens vor Adrianopel (378 n. Chr) Sudostforschungen 15 (1956) 58 nn. -, Gotenprimas Wulfila als Bischof und Missionar Fs Bischof F Muller (Stuttgart 1967) 84 nn. Roswitha Klinck Die lateinische Etymologie des Mittelalters (Medium Aevum Philologische Studien 17, 1970) Heinz Klingenberg, Runenschrift-Schriftdenken-Runeninschriften (Heidelberg 1973) Peter Kneissl, Die Siegestitulatur der romischen Kaiser Hypomnemata 23 (1969) 174 nn. Gerhard Kobler, Die Freien (liben, ingenui) im alemannischen Recht Veroffenthchungen des Alemanmschen Instituts Freiburg im Breisgau 42 (1978) 38 nn. -, Gotisches Worterbuch (Leiden 1989) Gerd Koenig Archaologische Zeugnisse westgotischer Prasenz im funften Jahrhundert Madrider Mitteilungen 21 (1980) 220 nn. Rudolph Kopke Die Anfange des Koenigthums bei den Gothen (Berlin 1859) Taxiarchis Kolias, Byzantinische Waffen Ein Beitrag zur byzantinischen Waffenkunde von den Anfangen bis zur lateinischen Eroberung (Byzantina Vindobonensia 17, Wien 1988) Silvia Konecny, Die Frauen des karolingischen Hauses (Diss Univ Wien 132, Wien 1976) Ernst Komemann Dioecesis RE 9 (1903) 716 nn. Ilona Kovrig, Nouvelles trouvailles du cinquieme siecle decouvertes en Hongrie Acta Arch Hung 10 (1959) 209 nn. Hans Krahe, Einige Gruppen alter Gewassernamen Beitrage zur Namenforschung 6 (1955) 109 nn. Andreas Kraus, Bayerische Geschichtswissenschaft in drei Jahrhunderten (Munchen 1979) Wolfgang Krause, Handbuch des Gotischen (Munchen 31968) Stefan Krautschick, Die Familie der Konige in Spatantike und Fruhmittelalter Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989) 169 nn. Karl Kretschmer, Scythae RE II 3 (1921) 930 Hans Kuhn, Amaler RGA 1 (Berlin 21973) 246 - Asen RGA 1 (Berlin 21973) 457 f -, Besprechung von Wagner, Getica, und Svennung, Jordanes und Scandia Anzeiger fur deutsches Altertum und deutsche Literatur 97 (1968) 151 f -, Gaut Kleine Schriften 1 (Berlin 1971) 364 nn. -, Das romische Kriegswesen im germanischen Wortschatz Zeitschrift fur deutsches Altertum und deutsche Literatur 101 (1972) 36 nn. Otto Kunkel, Ostsee RE 36 (1942) 1700 Gerhart B Ladner, Aspects of Patristic Anti-Judaism Images and Ideas in the Middle Ages Selected Studies in History and Art 2 (Rom 1983) 867 nn. -, On Roman Attitudes towards Barbarians in Late Antiquity Images and Ideas in the Middle Ages Selected Studies in History and Art 2 (Rom 1983) 767 nn. -, The Idea of Reform 1 (Cambridge/Mass 1959) -, Justinian's Theory of Law and che Renewal Ideology of the Leges Barbarorum Images and Ideas in the Middle Ages Selected Studies in History and Art 2 (Rom 1983) 609 nn. -, Der Ursprung und die mittelalterliche Entwicklung der papstlichen Tiara Fs Roland Hampe (Mainz 1978) 449 nn. Pal Lakatos, Quellenbuch zur Geschichte der Gepiden (Opuscula Byzantina 2, Szeged 1973) From the Land of the Scythians (The Metropolitan Museum of Art Bulletin XXXII 5, New Vork 1975) Karl Lechner, Die Babenberger Markgrafen und Herzoge von Osterreich 976 1246 (VIOG 23, Wien 31985) Kilian Lechner, Byzanz und die Barbaren Saeculum 6 (1955) 292 nn. Winfred P Lehmann siehe Sigmund Feist Achim Leube, Archaologische Formengruppen im nordlichen Elbe-Oder-Gebiet wahrend des ersten bis vierten Jahrhunderts Prace archeologiczne 22 (Warschau/Krakau 1976) 355 nn. Wilhelm Lewon, Bischof Germanus von Auxerre und die Quellen zu seiner Geschichte NA29(1904)95 nn. -, Metz und Sudfrankreich im fruhen Mittelalter Aus rheinischer und frankischer Fruhzeit (Dusseldorf 1948) 139nn Alphons Lhotsky, Thomas Ebendorfer (MGH Schriften 15, Munchen 1957) Adolf Lippold, Besprechung von Wolfram/Daim, Volker an der Donau ZBLG 44 (1981) 789 nn. -, Chlodovechus RE Suppl 13 (1973) 139 nn. -, Constantins Caesar, Sieger uber die Germanen Nachfahre des Claudius Gothicus7 Chiron 11 (Munchen 1981)347nn -, Goti Der kleine Pauly 2 (1977) 858 nn. -, Narses RE Suppl 12 (1970) 870 nn. -, Theodosius I RE Suppl 13 (1973) 837 nn. -, Theodosius der Grosse und seine Zeit (Beck'sche Schwarze Reihe 209, Munchen 21980) -, Uldin RE II 17 (1961) 510 nn. -, Ulfila REH 17(1961) 512 nn. Georg Iohlein, Die Alpen- und Italienpolitik der Merowinger im VI Jahrhundert (Erlanger Abhandlungen zur mittleren und neueren Geschichte 17, 1932) Erik Lonnroth, Die Goten in der modernen kritischen Geschichtsauffassung Studia Gotica (Stockholm 1972) 57 nn. Heinz Lowe, Theoderichs Gepidensieg im Winter 488/489 Fs Peter Rassow (Wiesbaden 1961) 1 nn. -, Von Theoderich dem Grossen zu Karl dem Grossen Von Cassiodor zu Dante (Berlin/New Vor 1973)33 nn. Richard Loewe, Gotische Namen in hagiographischen Texten Beltrage zur Geschichte der deutschen Sprache und Literatur 47 (1923) 407 nn. Ferdinand Lot, De l’origine et de la signification Historique et linguistique des noms de lieux en –ville et en -court Romania 59 (1933) 199 nn. -, Que nous apprennent sur le peuplement germanique de la France les recents travaux de toponymie? Academie des Inscriptions et Belles-Lettres Comptes rendus (Paris 1945) 289 nn. -, Du regime de l’hospitalite Revue belge de philologie et d'histoire 7 (1928) 975 nn. Friedrich Lotter, Die Historischen Daten zur Endphase romischer Prasenz in Ufernorikum VF 25 (1979) 27 nn. -, Lauriacum-Lorch zwischen Antike und Mittelalter MOOLA 11 (1974) 31 nn. -, zur Rolle der Donausueben in der Volkerwanderungszeit MIOG 76 (1968) 275 nn. -, Severinus von Noricum Legende und Historische Wirklichkeit (Monographien zur Geschichte des Mittelalters 12, Stuttgart 1976) -, Die germanischen Stammesverbande im Umkreis des Ostalpen-Mitteldonau-Raumes nach der literarischen Uberlieferung zum Zeitalter Severins Die Bayern und ihre Nachbarn 1 (Hg Herwig Wolfram/Andreas Schwarcz, DsOAW 179, 1985) 79 nn. -, Die Zwangsbekehrung der Juden von Menorca um 418 im Rahmen der Entwicklung des Judenrechts der Spatantike HZ 242 (1986) 291 nn. Andre Loyen, Les debuts du royaume wisigoth de Toulouse Revue des etudes latines 12 (1934) 406 nn -, Sidoine Apollinaire et l’esprit precieux en Gaule aux derniers jours de l’empire (Collection d'etudes latines, ser scient 20, Paris 1943) -, Recherches Historiques sur les panegynques de Sidoine Apollinaire (Bibliotheque de l’Ecole des Hautes Etudes Sciences Historiques et Philologiques 285, Rom - Neudruck 1967) -, Sidoine Apollinaire 3 Bde (Paris 1960/70) Ramsay MacMullen, Enemies of the Roman Order (Harvard 1966) Otto J Maenchen-Helfen, Die Welt der Hunnen Eine Analyse ihrer Historischen Dimension Deutschsprachige Ausgabe besorgt von Robert Gobl (Wien 1978) Max Mamtius, Geschlchte der lateinischen Literatur des Mittelalters, 1 (Munchen 1911) Witold Mańczak, L'habitat primitif des Goths Folia Linguistica Historica VII/2 (1987) 371 nn. Edith Marold Wandel und Konstanz in der Darstellung der Figur des Dietrich von Bern Heldensage und Heldendichtung im Germanischen (Hg Heinnch Beck, RGA Erg 2, Berlin 1988) 149 nn. John Robert Martindale, The Prosopography of the Later Roman Empire (395-527) 2 (Cambridge 1980) Ingeborg Masur, Die Vertrage der germanischen Stamme (Masch Diss, Berlin 1952) John Matthews, Western Aristocracies and Imperial Court 364-425 (Oxford 1975) Leonhard von Matt, Ravenna (1971) Michael McCormick, Clovis at Tours Byzantine Public Ritual and the Ongins of Medieval Ruler Symbolism Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29,Wien 1989) 155nn -, Eternal Victory Triumphal Rulership in Late Antiquity, Byzantium and the Early Medieval West (Cambridge/Paris 1986) -, Odoacer, Emperor Zeno and the Rugian Victory Legation Byzancion 47 (1977) 212 nn. Wolfgang Meid, Das Suffix -no in Gotternamen Beltrage zur Namenforschung 8 (1957) 72 nn. Ramon Menendez Pidal, Historia de Espana 3 (Madrid 1940) -, Los Godos y el origen de la epopeya espanola. SSCI 3 (Spoleto 1956) 296 nn. Hans Messmer, Hispania-Idee und Gotenmythos (Zurich 1960). Heinz Meyer, Die Zahlensymbolik im Mittelalter (MMS 25, Munchen 1975). -, Lexikon der mittelalterlichen Zahlenbedeutungen (MMS 56, Munchen 1987). Gerhard Mildenberger, Probleme der germanischen Fruhgeschichte im ostlichen Mitteleuropa. Zeitschrift fur Ostforschung 24 (1975) 488 nn. Franz Miltner, Vandalen. RE II 15 (1955) 298 nn. Miroslava Mirkovic, Die Ostgoten in Pannonien nach dem Jahre 445. Recueil de travaux de la faculte de la philosophie 10, 1 (Belgrad 1968) 119nn. Bucur Mitrea, Die Goten an der unteren Donau - einige Probleme im III./IV, Jahrhundert. Studia Gotica (Stockholm 1972) 81 nn. Andreas Mocsy, Besprechung von Varady, Das letzte Jahrhundert Pannoniens. Acta Arch. Hung. 23 (1971) 347 nn. -, Pannonia. RE Suppl. 9 (1962) 516 nn. Hermann Moisl, Anglo-Saxon Royal Genealogies and Germanie Oral Tradition. Journal of Medieva History7(1981) 115nn. Maria Moliner, Diccionario del uso del espanol. 2 Bde. (Madrid 1973/77). Arnaldo Momigliano, Cassiodorus and Italian Culture of His Time. Studies in Historiography (London 1966) 181 nn. Theodor Mommsen, Das romische Militarwesen seit Diocletian. Gesammelte Schriften 6 (Berlin 1910) 206 nn. -, Ostgothische Studien II. NA 14 (1889) 451 nn. -, Romisches Staatsrecht, 1 (31952). Gyula Moravcsik, Byzantino-Turcica. 2 Bde. (Budapest 21958). Rudolf Much, Die Germania des Tacitus (Heidelberg 31967). -, Vidivani. RGA 4 (1918/19) 418. -, Volkernamen. RGA 4 (1918/19) 425 nn. Gunter Muller, Studien zu den theriophoren Personennamen der Germanen (Niederdeutsche Studien 17, 1970). Klaus E. Muller, Geschichte der antiken Ethnographie und ethnologischen Theoriebildung (Studien zur Kulturkunde 52, 1 und 2, Wiesbaden 1972/80). Henry A. Myers, Medieval Kingship (Chicago 1982). Assunta Nagl, Odoacer. RE 34 (1937) 1888 nn. - Onoulf. RE 35 (1939) 526 f. -, Theia. RE II 10 (1934) 1602 nn. -, Theodenanda-Theodenantha. RE II 10 (1934) 1735. -, Theoderich der Grosse. RE II 10 (1934) 1745 nn. -, Theoderich Strabo. RE II 10 (1934) 1771 nn. -, Theudis. RE II 11 (1936) 246 nn. -, Totila. RE II 12 (1937) 1828 nn. -, Valens. RE II 14 (1948) 2097 nn. Tibor Nagy, The Last Century of Pannonia in the Judgement of a. New Monograph. Acta Arch. Hung. 19 (1971) 299 nn. -, Reoccupation of Pannonia from the Huns in 427. Acta Arch. Hung. 15 (1967) 159 nn. Hermann Nehlsen, Aktualitat und Effektivitat germanischer Rechtsaufzeichnungen. VF 23 (1977) 449 nn. -, belagines. RGA 1 (Berlin 21976) 206 f. -, Besprechung von Vismara, Edictum Theoderici. ZRG GA 86 (1969) 246 nn. -, Codex Euricianus. RGA 5 (Berlin 21984) 42 nn. -, Lex Visigothorum. HRG 2 (1978) 1966 nn. -, Sklavenrecht zwischen Antike und Mittelalter (Gottinger Studien zur Rechtsgeschichte 7, Gottingen 1972). Rudolf Noll, Vom Altertum zum Mittelalter. Katalog der Antikensammlung des Kunsthistorischen Museums Wien. 1 (Fuhrer durch das Kunsthistorische Museum 8, Wien 21974). -, Eugippius: Das Leben des heiligen Severin (Berlin 1963; Passau - Neudruck 1981). Eugen Oberhummer, Develtos. RE 9 (1903) 260. -, Emathia. RE 10 (1905) 2480. James J. O'Donnell, Cassiodorus (Berkeley/Los Angeles 1979). -, The Demise of Paganism. Traditio 35 (1979) 75 nn. -, Liberius the Patrician. Traditio 37 (1981) 31 nn. John Michael O'Flynn, Generalissimos of the Western Roman Empire (Edmonton 1983). Eugen Oldenburg, Die Kriegsverfassung der Westgoten (Phil. Diss., Berlin 1909). Stewart Irvin Oost, Galia Placidia Augusta. A Biographical Essay (Chicago 1968). Ilona Opelt, Das Bild Koenig Alarichs I. in der zeitgenóssischen Dichtung. Romanobarbarica 5 (Rom 1980) 171 nn. Jose Orlandis/Domingo Ramos-Lisson, Die Synoden auf der Iberischen Halbinsel bis zum Einbruch des Islam (711). Konziliengeschichte. Reihe A: Darstellungen (Hg. Walter Brandmuller, Paderborn/Munchen/Wien/Zurich 1981). Alvaro d'Ors, El Código de Eurico: Estudios visigticos II (Cuadernos del Instituto Juridico Espanol 12, Rom/Madrid 1960). Eric C. G. Graf Oxenstierna, Die Urheimat der Goten (Leipzig/Stockholm 1948). Francois Paschoud, Roma aeterna. Etudes sur le patriotisme romain dans l’occident latin r l'epoque des grandes invasions (Bibliotheca Helvetica Romana 7, Rom 1967). -, Zosime s. Zosimos (Quellenverzeichnis). -, Zosime, Eunape et Olympiodore. Temoins des invasions barbares. Das Reich und die Barbaren (Hg. Evangelos K. Chrysos/Andreas Schwarcz, VIÓG 29, Wien 1989) 181 nn. -, Zosimos. RE II 19 (1972) 790 nn. Karl Patsch, Carpi. RE 6 (1899) 1608 nn. -, Banaler Sarmaten. Beitrage zur Volkerkunde von Sudosteuropa II. Anzeiger OAW 62 (Wien 1926) 181 nn. -, Die Volkerbewegungen an der unteren Donau. Beitrage zur Volkerkunde Sudosteuropas III (Sb. OAW 208, 2, Wien 1928). Massimiliano Pavan, La politica gotica di Teodosio (Rom 1964). Gabriele Pepe, II medio evo barbarico d'Italia (Turin 31971). Odet Perrin, Les Burgondes (Neuchatel 1968). Agostino Pertusi, Ordinamenti militari, guerre in occidente e teorie di guerra dei bizantini (secc. VI-X). SSCI 15 (Spoleto 1968) 631 nn. Georg Pfeilschifter, Der Ostgotenkoenig Theoderich der Grosse und die katholische Kirche (Kirchengeschichtliche Studien III, 1 und 2, 1896). Bettina Pferschy, Bauten und Baupolitik fruhmittelalterlicher Konige. MIÓG 97 (1989) 257 nn. Joseph M. Piel/Dieter Kremer, Hispano-gotisches Namenbuch (Heidelberg 1976). Elisabeth Piltz, Kamelaukion et mitra. Insignes byzantines imperiaux et ecclesiastiques (Acta Umversitatis Uppsaliensis, Figura NS 15, Stockholm 1977). Walter Pohl, Die Awaren. Ein Steppenvoik in Mitteleuropa. 567-822 (Munchen 1988). -, Besprechung von Burns, The Ostrogoths. MIÓG 89 (1981) 340 f. -, Edika RGA 6 (Berlin 21986) 446 f -, Die Gepiden und die gentes an der mittleren Donau nach dem Zerfall des Attilareiches Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145 Wien 1980) 240 nn. Erich Polaschek, Ptolemaios als Geograph RE Suppl 10 (1965) 733 nn. Emilian Popescu Das Problem der Kontinuitat in Rumanien im Lichte epigraphischer Entdekkungen Dacoromania 1 (1973) 69 nn. Klaus Raddatz, Bewaffnung RGA 2 (Berlin 21976) 423 nn. Kurt Ranke Abstammungstraditionen RGA 1 (Berlin, 1973) 29 nn. -, Baer RGA 2 (Berlin 21976) 46 nn. Kurt Reindel, Das Zeitalter der Agilolfinger Die Politische Entwicklung Handbuch der bayerischen Geschichte 1 (Munchen 21981) 101 nn. Wilhelm Reinhart, Historia general del reino hispanico de los Suevos (Madnd 1952) -, Die Munzen des Tolosamschen Reiches der Westgoten Deutsches Jahrbuch fur Numismatik l (1938) 107 nn. -, Sobre el asentamiento de los Visigodos en la Peninsula Archivo espanol de arqueologia 18 (1945) 124fr Pierre Riche, Education et culture dans l’occident barbare VIe-VIIIe siecles (Paris 1962) Iginio Rogger, La basilica paleocristiana di S Vigiho VII Studi trentini di scienze storiche 54 (Trient 1975)3 nn. Hans Norbert Roisl, Teja und die versuchte Durchbruchsschlacht in der Ebene des Sarno im Oktober 552 Voraussichthch Jb Ost Byz 40 (Wien 1990) - Tadinae RE Suppl 14 (1974) 749 nn. -, Totila und die Schlacht bei den Busta Gallorum, Ende Juni/Anfang Juli 552 Jb Ost Byz 30 (1981) 25 nn. -, Totila RE Suppl 14 (1974) 799 nn. H Roosens, Laeti, Foederati und andere spatromische Bevolkerungsniederschlage im belgischen Raum Archaeologia Belgica 104 (1968) 89 nn. Klaus Rosen, Ammianus Marcellinus (Ertrage der Forschung 183, Darmstadt 1982) Hellmut Rosenfeld, Dietrich von Bern RGA 5 (Berlin 21984) 425 nn. -, Dietrichdichtung RGA 5 (Berlin 21984) 431 f -, Ost- und Westgoten Die Welt als Geschichte 17 (Stuttgart 1957) 245 nn. Michail Rostovtzeff Social and Economic History of the Roman Empire 1 (Oxford 21957) Dieter Rothenhofer, Untersuchungen zur Sklaverei in den ostgermanischen Nachfolgestaaten des romischen Reichs (Phil Diss, Tubingen 1967) Michel Rouche, L’Aquitaine des Wisigoths aux Arabes, 418-781 Naissance d'une region (Paris 1979) Berthold Rubin, Prokopios von Kaisareia RE 45 (1957) 273 nn. Zeev Rubin, The Conversion of the Visigoths to Christianity Museum Helveticum 38 (Basel/Stuttgart 1981) 34 nn. Lellia Ruggini, Economia e societr nella Italia annonaria (Mailand 1960) Vgl Lellia Cracco Ruggnii Josiah Cox Russell, That Earlier Plague Demography 5 (1968) 174 nn. Biagio Saitta, La rivolta di Ermeneghildo Quaderni Catanesi 1 (1979) 81 nn. Claudio Sanchez-Albornoz, La caballeria visigoda Fs Alphons Dopsch (Baden/Leipzig 1938) 92 nn. -, En torno a. los orignes del feudalismo 3 Bde (Mendoza 1942) Gertrud Sandberger, Bistum Chur in Sudtirol ZBLG 40 (1977) 723 nn. Jaroslav Sasel, Antiqui Barban zur Besiedlungsgeschichte Ostnoricums und Pannoniens im funften und sechsten Jahrhunden nach den Schriftquellen VF 25 (1979) 125 nn. -, zur Historischen Ethnographie des mittleren Donauraums Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145,Wien 1980) 13 nn. -, zur Geschichte der Iulisch-alpischen Militarzone Situla 14/15 (Laibach 1974) 255 nn. Jaroslav Sasel/Peter Petru, Claustra Alpium Iuliarum I Fontes (Catalogi et Monographiae 5, Laibach 1971) Barbara Scardigli, Conveniunt itaque Gothi Romanique Ein Forschungsbericht uber die romischgotischen Beziehungen im vierten Jahrhundert n. Chr Romanobarbarica 4 (Rom 1979) 1 nn. Und 7 (Rom 1982/83) 355 nn. -, Die gotisch-romischen Beziehungen im 3 und 4 Jahrhundert n. Chr Ein Forschungsbericht 1950-1970 ANRW 5, 1 (Berlin 1976) 200 nn. Piergiuseppe Scardigli, Das sogenannte gotische Epigramm Beitrage zur Geschichte der deutschen Sprache und Literatur 96 (1974) 16 nn. -, Die Goten Sprache und Kultur (Munchen 1973) Knut Schaferdiek, Der germanische Arianismus Miscellanea historiae ecclesiasticae III Bibliotheque de la Revue d'histoire ecclesiastique 50 (Louvain 1970) 71 nn. -, Germanenmission RAC 10 (Stuttgart 1978) 492 nn. -, Das gotische liturgische Kalenderfragment - Bruchstuck eines Konstantinopeler Martyrologs Zeitschrift fur die neuiestamentliche Wissenschaft und die Kunde der alteren Kirche 79 (Berlin/ New Vork 1988) 116 nn. -, Die Kirchen in den Reichen der Westgoten und Suewen bis zur Errichtung der westgotischen katholischen Staatskirche (Arbeiten zur Kirchengeschichte 39, Berlin 1967) -, Gab es eine gotisch-arianische Mission im suddeutschen Raum? ZBLG 45 (1982) 239 nn. Georg Scheibelreiter, Tiernamen und Wappenwesen (VIOG 24, Wien 1976) Walter Schlesinger, Die Entstehung der Nationen Gedanken zu einem Forschungsprogramm Nationes 1 (1978) 11 nn. —, Uber germanisches Heerkoenigtum Beitrage zur deutschen Verfassungsgeschichte des Mittelalters 1 (Gottingen 1963) 53 nn. Oder VF 3 (Sigmarmgen-Neudruck41973) Wolfgang P Schmid, Aisten RGA 1 (Berlin 21973) 116 f Ludwig Schmidt, Besprechung von Beninger, Der westgotisch-alanische Zug HZ 147 (1933) 216 f -, zur Geschichte der Krimgoten Fs Karl Schumacher (Mainz 1930) 332 nn. -, Die Ostgermanen (Munchen 21941 - Neudruck 1969) -, Die letzten Ostgoten WdF 249 (1972) 92 nn. -, Die Westgermanen 2 Bde (Munchen 21938/40 - Neudruck 1969) P G Schmidt, Barbarus RGA 2 (Berlin 21976) 49 f Ruth Schmidt-Wiegand, Die Volkssprachigen Worter der Leges barbarorum als Ausdruck sprachlicher Interferenz FMSt 13 (1979) 56 nn. A M Schneider, Die Symbolik des Theoderich-Grabes in Ravenna BZ 41 (1941) 404 nn. Reinhard Schneider, Koenigswahl und Koenigserhebung im Fruhmittelalter (Monographien zur Geschichte des Mittelalters 3, Stuttgart 1972) Alfred Schone Die Weltchronik des Eusebius in ihrer Bearbeitung durch Hieronymus (Berlin 1900) Monz Schonfeld, Goti RE Suppl 3 (1918) 797 nn. -, Worterbuch der altgermanischen Personen- und Volkernamen (Heidelberg 1911) Gottfried Schramm, Die nordostlichen Eroberungen der Rufiland-Goten (Merens-Mordens und die anderen Volkemamen bei Jordanes, Getica XXIII 116) FMSt 8 (1974) 3 nn. -, Eine hunnisch-germanische Namenbeziehung'' Jahrbuch fur frankische Landesforschung 20 (1960) 129nn -, Nordpontische Strome (Gottingen 1973) Percy Ernst Schramm (Hg ), Herrschaftszeichen und Staatssymbolik (MGH Schriften 13, 1, Stuttgart 1954) Hans Kurt Schulze Mediavistik und Begriffsgeschichte Fs Helmut Beumann (Sigmaringen 1977) 388 nn. Ute Schwab, bilaif im gotischen Kalender (29 Oktober) Helikon 7 (Rom 1967) 357 nn. Andreas Schwarcz, Von den Terwingen zu den Westgoten Alarichs Kontinuitat und Wandel an Hand der schriftlichen Quellen In Vorbereitung - die Anfange des Christentums bei den Goten Miscellanea Buljanica 5 (Wien 1987) 107 nn. -, Besprechung von Burns, Ostrogoths Bonner Jahrbucher 188 (Bonn 1988) 664 f —, Nachrichten uber den lateinischen Westen bei Prokopios von Kaisareia (Masch Hausarbeit am IfOG,Wienl983) -, Reichsangehorige Personen gotischer Herkunft Prosopographische Studien (Masch Diss, Wien 1984) Ernst Schwarz, Goten, Nordgermanen, Angelsachsen Studien zur Ausghederung der germanischen Sprachen Bibhotheca Germanica 2, 1951) -, Die Herkunftsfrage der Goten WdF 249 (1972) 287 nn. -, Die Krimgoten WdF 249 (1972) 202 nn. -, Germanische Stammeskunde (Heidelberg 1956) -, Die Urheimat der Goten und ihre Wanderungen ins Weichselland und nach Sudrussland Saeculum 4(1953) 13 nn. Heide Schwobel, Synodeund Koenig im Westgotenreich (Dissertationen zur mittelalterlichen Geschichte 1, 1982) M B Scukin, About the Initial Date of the Cernjachov Culture Prace archeologiczne 22 (1976) 303 nn -, Das Problem der Cernjachov-Kultur in der sowjetischen Forschung Zeitschrift fur Archaologie 9 (1975) 25 nn. Otto Seeck, Ablabius RE 1 (1893) 103 f -, Aiulfus RE 1 (1893) 1129 f -, Alatheus RE 1 (1893) 1295 -, Athaulf RE 4 (1896) 1939 nn. -, Comites RE 7 (1900) 622 nn. -, Dux RE 10(1905) 1869nn -, Geschichte des Untergangs der antiken Welt 5 (Stuttgart 21920) -, Gundiocus RE 14 (1912) 1937 f -, Iovinus RE 18 (1916) 2012 f -, Ragnahilda RE II 1 (1914) 127 -, Die Regesten der Kaiser und Papste fur die Jahre 311-476 n. Chr (Stuttgart 1919) -, Sarus RE II 3 (1921) 54 Werner Seibt, Zwei Bleisiegel des Kaisers Markianos (450^4-57) aus osterreichischem Boden Romisches Osterreich 2 (1974) 61 nn. Heinrich Sevin, Die Gebiden (1955) Wolfgang Seyfarth, Ammianus Marcellinus, Romische Geschichte, 1 (Darmstadt 31975) Harald Siems Codex Theodosianus RGA 5 (Berlin 21984) 47 nn. -, Lex Romana Visigothorum HRG 2 (1978) 1940 nn. Gunther Simon, Die Reform der Reiterei unter Kaiser Gallien Kolner Historische Abhandlungen 28 (1980)435nn Ciaudio Soliva, Die Lex Romana Curiensis und die Stammesrechte Veroffentlichungen des Alemannischen Instituts Freiburg im Breisgau 42 (Freiburg 1978) 73 nn. Leo Spitzer Das Suffix-one im Romanischen Biblioteca dell'Archivum Romanicum II 2 (1921) 183 nn. Franz Staab, Ostrogothic Geographers at the Court of Theodoric the Great Sutdy of Some Sources of the Anonymous Cosmographer of Ravenna Viator 7 (1976) 27 nn. Bernt Stallknecht, Untersuchungen zur romischen Aussenpolitik in der Spatantike (Habelts Dissertationsdrucke Reihe Alte Geschichte 7, Bonn 1969) MacDonald Stearns,Crimean Gothic (Studia linguistica et philologica 6, 1980) Ernest Stein Histoire du Bas-Empire 1 (Paris 21959) und 2 (Paris 1949) -, Untersuchungen zur spatromischen Verwaltungsgeschichte Rheinisches Museum fur Philologie NS 74 (1925) 347nn -, Der Verzicht der Galia Placidia auf die Prafektur Illyricum Wiener Studien 36 (1914) 344 nn. Friedrich Stein Carpicus RE 6 (1899) 1610 -, Gothicus RE 14 (1912) 683 nn. Franz Steinbach Studien zur westdeutschen Stammes- und Volksgeschichte (1962) Walter Steinhauser Der Name der Leitha und die Hunnenschlacht am Nedao JbLkNO 36(1964) 844 nn -, Kultische Stammesnamen in Ostgermanien Die Sprache 2 (1950/52) 13 nn. Winfried Stelzer Gelehrtes Recht in Osterreich Von den Anfangen bis zum fruhen 14 Jahrhundert MIOG Erg 26(Wienl982) Edmund Ernst Stengel, Der Heerkaiser (Den Kaiser macht das Heer) (Abhandlungen und Untersuchungen zur Geschichte des Kaisergedankens im Mittelalter, Koln/Graz 1965) Courtenay Edward Stevens, Tolosa RE II 12 (1937) 1689 Klaus Stock Besprechung von Bachrach, The Alans Francia 5 (1977) 852 nn. Johannes Straub, Heidnische Geschichtsapologetik in der christlichen Spatantike (Bonn 1963) -, Regeneratio Imperii Aufsatze uber Roms Kaisertum und Reich im Spiegel der heidnischen und christlichen Publizistik, 1 (Darmstadt 1972) -, Studien zur Historia Augusta (Bern 1952) Wilhelm Streitberg Die gotische Bibel 2 Bde (Darmstadt 61971) Karl Friedrich Stroheker Der senatorische Adel im spatantiken Gallien (Darmstadt 21970) -, Eurich (Stuttgart 1937) -, Germanentum und Spatantike (Zurich/Stuttgart 1965) Jerzy Strzelczyk Goci Rzeczwistość i legenda (Warschau 1984) Elfriede Stutz Codices Gotici RGA 5 (Berlin 21982) 52 nn. -, Fragmentum Spirense-Recto Zeitschrift fur Vergleichende Sprachforschung 85 (1971) 85 nn. -, Fragmentum Spirense-Verso Zeitschrift fur Vergleichende Sprachforschung 87 (1973) 1 nn. -, Gotische Literaturdenkmaler (Stuttgart 1966) -, Die germanistische These vom Donauweg gotisch-arianischer Missionare im 5 und 6 Jahrhundert Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 207 nn. Werner Suerbaum Vom antiken zum fruhmittelalterlichen Staatsbegriff (Munster 21970) Johannes Sundwall Abhandlungen zur Geschichte des ausgehenden Romertums (Helsmgfors 1919 - Neudruck, New Vork 1975) Josef Svennung zur Geschichte des Goticismus (Uppsala 1967) -, Jordanes und Scandia (Stockholm 1967) -, Jordanes und die gotische Srammsage Studia Gotica (Stockholm 1972) 20 nn. -, Skandinavien bei Plinius und Ptolemaios (Uppsala 1974) Heinrich Sybel, Entstehung des Deutschen Konigthums (Frankfurt 1881) Samuel Szadeczky-Kardoss, Bagaudae RE Suppl 11 (1968) 346 nn. Jerzy Szydłowskl zur Anwesenheit von Westslawen an der mittleren Donau im ausgehenden 5 und 6 Jahrhundert Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 233 nn. Suzanne Teillet, Des Goths a. la nation gothique Les ongmes de Tidee de nation en Occident du Ve au Vile siecle (Paris 1984) Vgl Wolfram, Besprechung 724 nn. Edward Arthur Thompson, The Historical Work of Ammianus Marcellinus (Cambridge 1947) -, A History of Attila and the Huns (Oxford 1948) -, The Early Germans (Oxford 1965) -, The Goths in Spain (Oxford 1969) -, Barbarian Kingdoms in Gaul and Spam Nottingham Medieval Studies 7 (1963) 3 nn. -, The End of Roman Spam I-IV Nottingham Medieval Studies 20 (1976) 3 nn., 21 (1977) 3 nn. 22 (1978) 3 nn., 24 (1979) 1 nn. -, Romans and Barbarians The Decline of the Western Empire (Wisconsin 1982) -, The Settlement of the Barbarians in Southern Gaul The Journal of Roman Studies 46 (1956) 65 nn. -, The Visigoths from Fritigern to Euric Historia 12 (1963) 105 nn. -, The Visigoths in the Time of Ulfilas (Oxford 1966) Felix Thurlemann, Die Bedeutung der Aachener Theoderich-Statue fur Karl den Grossen (801) und bei Walahfrid Strabo (829) Archiv fur Kulturgeschichte 59 (1977) 25 nn. Richard Thurnwald, Die menschliche Gesellschaft in ihren ethnosoziologischen Grundlagen 5 Bde (Berlin 1931-34) Heinrich Tiefenbach Studien zu Wortern volkssprachlicher Herkunft in karolingischen Koenigsurkunden (Munchen 1973) Dieter Timpe, comes RGA 5 (Berlin 21984) 63 nn. Johann Tischler, Neu- und wiederentdeckte Zeugnisse des Krimgotischen (Innsbruck 1978) Jan-Olof Tjader Der Codex Argenteus und der Buchmeister Viliaric Studia Gotica (Stockholm 1972) 144 nn. -, Die nichtliterarischen Papyri Italiens aus der Zeit 475-700 2 (Stockholm 1982) Wallace Tomasini, The Barbarie Tremisses in Spain and Southern France Anastasius to Leovigild (Numismatic Notes and Monographs 152, New York 1964) Endre Toth, zur Geschichte des nordpannonischen Raums im 5 bis 6 Jahrhundert Die Volker an der mittleren und unteren Donau im funften und sechsten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram/Falko Daim, DsOAW 145, Wien 1980) 91 nn. -, Geschichte der Oberen Wart im ersten Jahrtausend Die Obere Wart (Oberwart 1977) 77 nn. -, zur fruhen Volkerwanderungszeit von Siebenburgen Bemerkungen zur Arbeit von K Horedt Siebenburgen in spatromischer Zeit ActaArch Hung 37 (Budapest 1985) 431 nn. Arnold Toynbee, A Study of History Bd 1 Zusammenfassung von Band 1-6 von D C Somerell (New Vork/London 1947) The Transformation of the Roman World (Hg Lynn T White, UCLA, Center for Medieval and Renaissance Studies Contributions 3, Berkeley/Los Angeles 1966) Dumitru Tudor, Preuves archeologiques attestant la continuite de la dommation romaine au nord du Danube apres l’abandon de la Dacie sous Aurelian Dacoromanla 1 (1973) 149 nn. Paul Uiblein, Studien zur Passauer Geschichtsschreibung des Mittelalters (AOG 121, Wien 1955) Otto Ulrich-Bansa, Moneta Mediolanensts (Venedig 1949) J von Ungern-Sternberg, Bagaudes Lexikon des Mittelalters 1 (1980) 1344 f Rafael von Uslar, Germanische Sachkultur in den ersten Jahrhunderten nach Christus (Koln 1975) Laszlo Varady, Epochenwechsel um 476 (Budapest/Bonn 1984) -, Das letzte Jahrhundert Pannoniens 376-476 (Amsterdam 1969) -, Jordanes-Studien Chiron 6 (1976) 1 nn. Alexander Alexandrovich Vasilev, The Goths in the Crimea (Cambridge/Mass 1936) Max Vasmer, Besprechung von Fraenkel, Die baltischen Sprachen Zeitschrift fur Litauische Philologie22(1953)216nn -, Russisches etymologisches Worterbuch, 1 (Heidelberg 1953) und 3 (Heidelberg 1958) Fernand Vercauteren, Etudes sur les civitates de la Belgique seconde (Brussel 1934) Hermann Vetters, Dacia Ripensis (OAW Schriften der Balkankommission 11, 1, Wien 1950) -, Virunum ANRW 6 (Berlin 1977) 302 nn. -, Der Vogel auf der Stange Jahreshefte des osterreichischen Archaologischen Instituts 37 (Wien 1948) 131 nn. Zdenko Vinsh, Archaologische Spuren ostgotischer Anwesenheit im heutigen Bereich Jugoslawiens Problemi seobe naroda u Karpatskoj kotlini (Novisad 1978) 33 nn. Giulio Vismara, Edictum Theoderici (IRMAE I, 2b, aa, Mailand 1967) -, El, edictum Theoderici Estudios visigoticos I Cuadernos del Instituto Jundico Espanol 5 (Rom/Madrid 1956) 49 nn. -, Romani e Goti di fronte al dritto nel regno ostrogoto SSCI 3 (Spoleto 1956) 409 nn. -, Scritti di stona giuridica (Fonti del diritto nei regni germanici 1, Mailand 1987) Jose Vives, Die Inschrift an der Brucke von Menda unter Bischof Zenon Romische Quartalschriften 46 (1941) 57 nn. Joseph Vogt, Chnstenverfolgung RAC 2 (1954) 1184nn -, Der Lebensbencht des Pauhnus von Pella Kolner Historische Abhandlungen 28 (1980) 527 nn. Radu Vulpe, Considerations Historiques autour de l'evacuation de la Dacie Dacoromania 1 (1973) 41 nn. -, Le vallum de la Moldavie inferieure et le murf d'Athanaric (Gravenhage 1957) Norbert Wagner, Bemerkungen zur Amaiergenealogie Beitrage zur Namenforschung NS 14 (1979) 26 nn. -, Besprechung von Piel/Kremer, Hispano-gotisches Namenbuch Gottingische Gelehrte Anzeigen 230 (1978) 242 nn. -, Ich armer Dietrich Die Wandlung von Theoderichs Eroberung zu Dietrichs Flucht Zeitschrift fur deutsches Altertum und deutsche Literatur 109 (1980) 209 nn. —, Gausus und Harodus Beitrage zur Namenforschung NS 13 (1978) 241 nn. -, Getica (Quellen und Forschungen zur Sprach- und Kulturgeschichte der germanischen Volker NF 22, Berlin 1967) —, Germanische Namengebung und kirchliches Recht in der Amalerstammtafel Zeitschrift fur deutsches Altertum und deutsche Literatur 99 (1970) 1 nn. -, Zu einigen Personennamen aus Quellen zur gotischen Geschichte Wurzburger Prosastudien 2 (1975) 27 nn. Luitpold Waliach zur Etymologie Aschkenas-Deutschland Monatsschrift fur Geschichte und Wissenschaft des Judentums NF 47 (1939/63) 302 nn. Walther von Wartburg, Die Entstehung der romanischen Volker (Halle 21951) Wilhelm Wattenbach/Wilhelm Levison/Heinz Lowe, Deutschlands Geschichtsquellen im Mittelalter Vorzeit und Karolmger 1 und 2 (Weimar 1952/53) G W Weber, Jungere Edda RGA 6 (Berlin 21986) 394 nn. Max Weber, Wirtschaft und Gesellschaft 2 (Tubingen 1976) Ingomar Weiler, Zum Schicksal der Witwen und Waisen bei den Volkern der Alten Welt Saeculum 31 (1980) 157nn Johann Weissensteiner, Quellenkundliche Abhandlungen zu Jordanes (Masch Hausarbeit am IOG, Wien 1980) Julius Wellhausen, Reste arabischen Heidentums (Berlin 21927) Reinhard Wenskus, Adel RGA 1 (Berlin 21973) 60 nn. -, Alanen RGA 1 (Berlin 1973) 122nn -, Alarich (EruierKoenig) RGA 1 (Berlin 21973) 129 -, Amaler RGA 1 (Berlin 1973) 246 nn. -, Zum Problem der Ansippung Fs Otto Hofler (Wien/Stuttgart 1976) 645 nn. - Athaulf RGA 1 (Berlin 21973) 464 f -, Balthen RGA 2 (Berlin 21976) 13 f -, Bastarnen RGA 2 (Berlin 21976) 88 nn. -, Bevolkerung RGA 2 (Berlin 21976) 359 nn. -, Bewaffnung RGA 2 (Berlin 21976) 458 nn. -, Germanische Herrschaftsbildungen des funften Jahrhunderts Handbuch der europaischen Geschichte 1 (Stuttgart 1976) 213 nn. -, Probleme der germanisch-deutschen Verfassungs- und Sozialgeschichte im Lichte der Ethnosoziologie Fs Walter Schlesinger (Koln/Graz 1974) 19nn -, Sachsen - Angelsachsen - Thuringer Entstehung und Verfassung des Sachsenstammes WdF 50 (Darmstadt 1967) 483 nn. -, Stammesbildung und Verfassung Das Werden der fruhmittelalterlichen gentes (Koln/Graz 1961-Nachdruck 1977) Joachim Werner, Beitrage zur Archaologle des Attila-Reiches (Abh Bayer AW NF 38 A, Munchen 1956) -, zur Herkunft und Ausbreitung der Anten und Sklavenen Actes du Ville Congres International des Sciences Prehistoriques et Protohistoriques 1 (Belgrad 1971) 243 nn. -, Herkuleskeule und Donar-Amulett Jahrbuch des Romisch-Germanischen Zentralmuseums Mainz 11 (1964) 176nn -, Zwei prismatische Knochenanhanger (Donar-Amulette) von Zlechov Casopis Moravskeho Musea Acta Musei Moraviae 57 (1972) 33 nn. -, Die Langobarden in Pannonien Beitrage zur Kenntnis der langobardischen Bodenfunde vor 568 (Abh Bayer AW NS 55 A, 1962) -, Studien zu Grabfunden des funften Jahrhunderts aus der Slowakei und der Karpatenukraine Slovenska Archeologia 7 (1959) 422 f -, Die archaologischen Zeugnisse der Goten in Sudrufiland, Ungarn, Itahen und Spamen SSCI 3 (Spoleto 1956) 127nn Karl Ferdinand Werner, Les orgines (avant l’an mille) (Histoire de France 1, Paris 1984) Robert Werner, zur Herkunft der Anten Ein ethnisches und soziales roblem der Spatantike Kolner Historische Abhandlungen 28 (1980) 573 nn. M A Wes, Das Ende des Kaisertums im Westen des romischen Reichs (Den Haag 1967) Franz Wieacker, Lateinische Kommentare zum Codex Theodosianus Symbolae Friburgenses in honorem Ottoms Lenel (Leipzig 1931) 259 nn. -, Recht und Gesellschaft in der Spatantike (Stuttgart 1964) -, Vulgarismus und Klassizismus im Recht der Spatantike (Sb AW Heidelberg 3, 1955) -, Allgemeine Zustande und Rechtszustande gegen Ende des westromischen Reiches (Ius Romanum Medii Aevi I 2a, Mailand 1963) Joseph Wiesner, Die Thraker Studien zu einem Versunkenen Volk des Balkanraums (Urban-Bucher 41, Stuttgart 1963) J. J. Wilkes, Dalmatia (History of the Provinces of the Roman Empire, London 1969) Jan Wimmer, Der Entsatz von Wien 1683 (Warschau 1983) Friedhelm Winkelmann Die Bewertung der Barbaren in den Werken der ostromischen Kirchenhistoriker Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989)221 nn. Gerhard Wirth, Anmerkungen zur Vita des Severin von Noricum Quaderni Catanesi 1 (1979) 217 nn. -, Attila und Byzanz BZ 60 (1967) 41 nn. -, Besprechung von Wolfram, Goten Bonner Jahrbucher des Rheimschen Landesmuseums (1981) 695 nn. -, Buc(c)ellarii Lexikon des Mittelalters 2 (Munchen/Zurich 1983) 802 Eugen Wohlhaupter, Das germanische Element im altspanischen Recht und die Rezeption des romischen Rechts in Spanien ZRG RA 66 (1948) 135 nn. Herwig Wolfram, Athanaric the Visigoth Monarchy or Judgeship9 A Study in Comparative History Journal of Medieval History 1 (1975) 1 nn. -, Zur Ansiedlung reichsangehoriger Foderalen. Erklarungsversuche und Forschungsziele MIOG 91 (1983) 5 nn. -, Die Aufnahme germanischer Volker ms Romerreich Aspekte und Konsequenzen SSCI 29 (Spoleto 1983) 87 nn. -, Besprechung von VF 25 (Von der Spatantike zum fruhen Mittelalter) MIOG 89 (1981) 107 nn. -, Besprechung von Teillet, Des Goths r la nation gothique Francia 13 (1985) 724 nn. -, Byzanz und die Xantha Ethne (400-600) Das Reich und die Barbaren (Hg Evangelos K Chrysos/Andreas Schwarcz, VIOG 29, Wien 1989) 237 nn. -, Constantin als Vorbild fur den Herrscher des hochmittelalterlichen Reiches MIOG 68(1959)226 nn. -, Conversio Bagoariorum et Carancanorum Das Weissbuch der Salzburger Kirche uber die erfolgreiche Mission in Karantanien und Pannonien (Bohlau Quellenbucher, Wien 1979) -, Ethnogenesen im fruhmittelalterlichen Donau- und Ostalpenraum (6 bis 1 O Jahrhundert) Nationes 5 (Sigmaringen 1985) 97 nn. -, Fortuna in mittelalterlichen Stammesgeschichten MIOG 72 (1964) 1 nn. -, Methodische Fragen zur Kritik am sakralen Koenigtum germanischer Stamme Fs Otto Hofler 2 (Wien 196 8) 473 nn. -, Gegenstande des politischen Briefwechsels zwischen Ferdinand I und seinen Geschwistern Karl V und Maria von Ungarn VIOG 20 (Wien 1974) 84 nn. -, Die Goten als Gegenstand einer Historischen Ethnographie Fs Karl Hauck (Berlin/New Vork 1982)53 nn. -, Gotische Studien I Das Richtertum Athanarichs MIOG 83 (1975) 1 nn. -, Gotische Studien II und III Die Terwingische Stammesverfassung und das Bibelgotische (I und II) MIOG 83 (1975) 289 nn. und MIOG 84 (1976) 239 nn. -, Gothic History and Historical Ethnography Journal of Medieval History 7 (1981) 309 nn. -, Lateinische Herrschertitel im neunten und zehnten Jahrhundert Intitulatio II (Hg Herwig Wolfram, MIOG Erg 24, Wien 1973) 19 nn. -, Intitulacio I Lateinische Konigs- und Furstentitel bis zum Ende des 8 Jahrhunderts (MIOG Erg 21, 1967) Intitulatio II Lateinische Herrscher- und Furstentitel im neunten und zehnten Jahrhundert (Hg Herwig Wolfram, MIOG Erg 24, 1973) -, The Shaping of the Early Medieval Kingdom Viator 1 (1970) 1 nn. -, Gotisches Koenigtum und romisches Kaisertum von Theodosius dem Grossen bis Justinian I FMSt 13 (1979) 1 nn. -, Libellus Virgilii Ein quellenkritisches Problem der altesten Salzburger Guterverzeichnisse VF 20(1974) 177nn -, Die Geburt Mitteleuropas Geschichte Osterreichs vor seiner Entstehung (378-907) (Wien/ Berlin 1987) -, Einleitung oder Uberlegungen zur Origo gentis Typen der Ethnogenese 1 (Hg Herwig Wolfram/Walter Pohl, DsOAW 201, Wien 1990) 1 nn. -, Mittelalterliche Politik und adelige Staatssprache MIOG 76 (1968) 1 nn. -, Splendor Imperii (MIOG Erg 20,3, 1963) -, Theogonie, Ethnogenese und ein kompromittierter Grossvater im Stammbaum Theoderichs des Grossen Fs Helmut Beumann (Sigmanngen 1977) 80 nn. -, Die Zeit der Agiloifinger - Rupert und Virgil. Geschichte Salzburgs 1/1 (Salzburg 1981) 121 nn. Herwig Wolfram/Andrews Schwarcz, Anerkennung und Integration. Zu den wirtschaftlichen Grundlagen der Volkerwanderungszeit (400-600). DsOAW 193 (Wien 1988). Michael G. Wolach, A Survey of Scholarship on Ostrogothic Italy. (A.D. 489-552). Classical Folia: Studies in the Christian Perpetuation of the Classics 25 (1971) 320 nn. Ian Wood, Ethnicity and the Ethnogenesis of the Burgundians. Typen der Ethnogenese (Hg. Herwig Wolfram/Walter Pohl, DsOAW 201, Wien 1990) 53 nn. -, The Fali of the Western Empire and the End of Roman Britain. Britannia 18 (1987) 251 nn. Frank E. Wozniak, East Rome, Ravenna and Western Illyricum: 425-536 A.D. Historia 30 (1981) 351 nn. Ferdinand Wrede, Uber die Sprache der Ostgoten in Italien (Quellen und Forschungen zur Sprach- u. Culturgeschichte der germanischen Volker 68, 1891). Walther Wust, Goten in Indien? In: Franz Altheim, Geschichte der Hunnen 3 (Berlin 21961) 141 nn. Walter Zeiller, Les origines chretiennes dans les provinces danubiennes de l’empire romain (Paris 1918). Hans Zeiss. Besprechung von Beninger, Der westgotisch-alanische Zug. Germania 16 (1932) 249 nn. -, Die Nordgrenze des Ostgotenreichs. Germania 12 (1928) 25 nn. Cari Zeumer, Geschichte der westgothischen Gesetzgebung 1-4. NA 23 (1898) 419 fr., NA 24 (1899) 39 nn., NA 24 (l899) 571 nn., NA 26 (1901) 91 nn. -, Uber zwei neuentdeckte westgothische Gesetze. NA 23 (l 898) 75 nn. Johann Caspar Zeuss, Die Deutschen und die Nachbarstamme (Munchen 1837 - Neudruck Heidelberg 1925). Ignaz Zibermayr, Noricum, Baiern und Osterreich. Lorch als Hauptstadt und die Einfuhrung des Christentums (Horn21956). Franz Xaver Zimmermann, Der Grabstein der ostgotischen Koenigstochter Amalafrida Theodenanda bei Genazzano in Rom. Fs. Rudolf Egger 1 (Klagenfurt 1953) 330 nn. Erich Zollner, Besprechung von Weiss, Chlodwigs Taufe. MIOG 83 (1975) 175 nn. -, Geschichte der Franken bis zur Mitte des sechsten Jahrhunderts (Munchen 1970). -, Die politische Stellung der Volker im Frankenreich (VIOG 13, Wien 1950). -, Zusammenfassung: Noricum und Raetia I. VF 25 (1979) 255 nn. Dopisek wiosną 1990 r.: Uwaga: Praca doktorska z Getyngi, zatwierdzona w semestrze zimowym 1988/1989, nie uwzględnia już książek Goffarta, Narrators, i Wolframa, History of the Goths, które ukazały się latem 1988 r. W ten sposób autor mógł uniknąć z jednej strony dyskusji z Goffartem, z drugiej jednak strony nie uniknął wyjaśnień źródeł prawnych teogonii u Wolframa (por. wyżej 254 z przyp. 42 lub 447 przyp. 6). Tak więc praca z 1977 r. nie miała niczego innego na celu, jak wytknięcie spekulacji onomastycznych - uprawianych przede wszystkim w Getyndze - aby wykazać ich historyczną bezpodstawność. Bardzo pomocnym w planowanym nowym opracowaniu Theogonie Wolframa jest artykuł Bernharda Tonnies, a. autor jest mile widzianym partnerem w dyskusji. To samo dotyczy Ulrich’a Wanke, Die Gotenkriege des Valens. Studien zur Thopographie und Chronologie im unteren Donauraum von 366 bis 378 n.Ch. (Europejskie Pisma Europejskich Uczelni Wyższych III 412, Frankfurt am Main 1990). 615 Mapy Mapy zostały usunięte. Spis usuniętych map: 1. Gothiscandza, Gotlandia i Gotaland 2. Goci w III w. n.e. 3. Tworzenie się państw gockich poza granicami cesarstwa rzymskiego 4. Goci po 376 r. 5. Goci Wschodni 6a. Goci Zachodni na Bałkanach i w Italii 6b. Goci Zachodni we Francji i w Hiszpanii 7. Mapa przeglądowa 8. Rzymskie prowincje pod koniec IV w (L. Schmidt, Germanie Wschodni) 1. Tingitana 2. Mauretania Caesarensis 3. Mauretania Sitifenis 4. Numidia 5. Africa proconsularis 6. Byzacena 7. Tripolis 8. Baetica 9. Carthaginiensis 10. Tarraconensis 11. Lusitania 12. Gallaecia 13. Novempopulana 14. Narbonensis I 15. Viennensis 16. Narbonensis II 17. Alpes maritimae 18. Aquitania II 19. Aquitania I 20. Lugdunensis I 21. Lugdunensis III 22. Lugdunensis Senonia 23. Lugdunensis II 24. Belgica II 25. Germania II 26. Belgica I 27. Germania I 28. Maxima Seqanorum 29. Alpes Graie et Poeninae 30. Raetia I 31. Liguria 32. Venetia et Histria 33. Alpes Cottiae 34. Aemilia 35. Tuscia et Umbria 36. Flaminia et Picenum annonarium 37. Valeria 38. Picenum suburbicarium 39. Campania 40. Samnium 41. Apulia et Calabria 42. Lucania et Brutti 43. Raetia II 44. Noricum ripense 45. Noricum mediterraneum 46. Pannonia I 47. Valeria 48. Savia 49. Pannonia II 50. Dalmatia 51. Moesia I 52. Dacia ripensis 53. Moesia II 54. Scythia 55. Praevalitana 56. Dardania 57. Dacia mediterranea 58. Thracia 59. Haemomintus 60. Epirus nova 61. Macedonia 62. Rhodope 63. Europa 64. Epirus vetus 65. Thessalia 66. Achaia 67. Hellespontus 68. Bithynia 69. Paphlagonia 70. Pontus 71.Asia 72. Lydia 73./74. Phrygia 75. Galatia 76. Caria 77. Lycia 78. Pamphylia 79. Pisida 80. Lycaonia 81. Cappadocia 82. Isauria 83. Cilicia 627 Spis treści Przedmowa do wydania trzeciego 7 Wprowadzenia: Goci jako przedmiot etnografii historycznej 9 Częsć I. Nazewnictwo 27 1. Goci 29 2. Dwuczłonowe nazwy dwóch ludów gockich 34 3. Goci Zachodni i Goci Wschodni 37 4. Nazwy epickie i przydomki Gotów 39 5. Biblijne i antyczne imiona Gotów 42 6. Gockie rody królewskie i ich nazwy 45 Część II. Gockie plemiona przed najazdem Hunów 53 1. Gutonowie i Gutowie 55 Polityka i instytucje Gutonów 58 2. Wędrówka nad Morze Czarne 61 3. Goci nad Morzem Czarnym 62 Najazdy Gotów w III wieku 63 Ekspansja Gotów w rejon Morza Egejskiego 72 Aurelian i podział Gotów 75 4. Związek plemienny Terwingów i Wezjów nad Dunajem 77 Wydarzenia z lat 291-364 77 Era Atanaryka 84 5. Wulfila i początki nawrócenia Gotów 96 6. Ostrogoccy Greutungowie do najazdu Hunów 108 Hermanaryk i państwo Greutungów oraz jego kres 109 7. Ustrój i kultura Gotów nad Dunajem i Morzem Czarnym 113 Gutpiuda. Kraj Terwingów i Tajfalów 114 Kuni: terwińska wspólnota pochodzeniowa i podział Gutpiuda 119 Harjis, armia plemienna 120 Gards, Baurgs, Sibja. Władza, świta, wspólnota prawna 124 Heims-wieś. Socjalna ojczyzna gockich ludzi wolnych 126 Obrzędy i religia Gotów 128 Język i życie codzienne 135 Królestwo Ostrogotów i Greutungów 138 Część III. Czterdziestoletnia wędrówka oraz wyłonienie się Gotów Zachodnich (376-378; 416-418) 141 1. Najazd Gotów i ich osiedlenie się w Tracji 143 Od przekroczenia Dunaju w 376 roku do bitwy pod Adrianopolem w 378 roku 143 Teodozjusz i osiedlenie Gotów w Tracji 156 2. Wyprawy bałkańskie w latach 395-401 165 Foedus z 397 roku i osiedlenie Gotów w Macedonii 168 Ogłoszenie Alaryka królem 169 Fravitta i Eriulf 174 „Równoległa akcja" wśród Greutungów przeprowadzona przez Wezjów Gainasa i Tribigilda 175 3.Goci w zachodniej części cesarstwa rzymskiego od 401 do 418 roku 179 Wojny Alaryka w Italii 179 Ataulf i przemarsz Gotów na zachód 189 Wkład Ataulfa do etnogenezy Gotów Zachodnich 193 Goci Zachodni w siodłach 195 Radagais i jego wkład w etnogenezę Gotów Zachodnich 196 Walia i Goci „w rzymskiej służbie" 198 Część IV. Państwo Tolozańskie (418-507) 201 1. Akwitańscy sojusznicy od 418 do 466 r. 204 2. Zachodniogockie mocarstwo (466-507) 213 Euryk (466-484) i zerwanie przymierza z lat 416-418 213 Podbój Owernii i Terraconensis 216 Ostatnie walki z cesarstwem 219 Rozszerzenie panowania 221 Alaryk II (484-507) 222 3. Prawodawstwo i polityka wobec Kościoła za czasów Euryka i Alaryka II 225 Prawodawstwo Euryka i Alaryka II 226 Polityka Euryka i Alaryka II wobec Kościoła 229 4. Król i ród królewski 235 Rodzina królewska 235 Król 237 Sydoniusz pozdrawia swego Agrykolę 237 Życie dworskie: religia, język i kultura 240 5. Królestwo 243 Jego funkcje i urzędnicy 243 Comites et duces 247 Organizacja wojska 251 Dworzanie 254 Dobra królewskie i finanse 256 Osiedlenie Gotów Zachodnich 258 Ludy w Państwie Tolozańskim 268 Ich podział etniczny i społeczny 268 Goci i Rzymianie w Państwie Tolozańskim 268 Żydzi, Grecy i Syryjczycy 271 Miejscowi barbarzyńcy 271 Napływowi barbarzyńcy 272 Stosunki zależności 276 8. O końcu, którego wcale nie było 280 Część V. Goci Wschodni 285 Słowo wstępne 287 1. Podział i ponowne zjednoczenie amalskich Gotów (375-451) 289 Panońscy Greutungowie, huńscy Goci i Goci Wschodni 289 2. Panońskie państwo Gotów Wschodnich (456-457 do 473) 299 3. Goci Wschodni na Bałkanach (473-488) 309 4. Walka Teodoryka o Italię (488-493) 319 Wyprawa Gotów Wschodnich do Italii w latach 488-489 320 Walki w Italii (489-493) 322 5. Flavius Theodoricus rex - król nad Gotami i Italikami (493-526) 326 Starania Teodoryka o uznanie przez cesarza (490-493 do 497) 326 Kilka pytań 327 Królestwo Teodoryka - próba prawno-państwowej analizy 328 Panowanie Teodoryka w teorii i praktyce 330 6. Exercitus Gothorum 333 Comites Gothorum, duces, saiones, millenarii, mediocres, capillati 333 Osiedlanie gockiej armii 338 Polietniczność, status społeczny oraz obowiązek służby wojskowej 342 Taktyka wojenna i uzbrojenie wojsk Gotów Wschodnich 345 7. Plemienna polityka Teodoryka i zabezpieczenie Italii 349 Wandalowie 350 Goci Zachodni 351 Burgundowie 354 Frankowie 356 Recja i zachodnia Iliria pod gockim panowaniem (490-493 do 537) - przymierze pomiędzy Gotami a. Turyngami (510-534) 359 Rodowo-plemienne przekazy i etnograficzne zabiegi w państwie Gotów Wschodnich 367 8. Rzymska polityka Teodoryka i upadek (526) 372 9. Amalscy następcy Teodoryka (526-536) 378 Atalaryk (526-534) 379 Teodahad (534-536) 383 10. Nieamalscy królowie i upadek państwa Gotów Wschodnich (536-552) 388 Witigis (536-540) 388 Hildebad i Eraryk (540-541) 396 Totila (541-552) 399 Epilog: Teja (552) 407 Aneksy 409 Cesarze rzymscy 411 Tablice chronologiczne historii Gotów 413 Tablice genealogiczne 417 Tablica genealogiczna Amalów 419 Tablica genealogiczna Bałtów 420 Przypisy 423 Indeks osobowy 563 Literatura 581 Literatura – autorzy współcześni 588 Mapy (usunięte) 615 KSIĄŻKI WYDAWNICTWA MARABUT DOSTĘPNE W SPRZEDAŻY WYSYŁKOWEJ W serii „Narody i Cywilizacje" MARABUTA R. Allen Brown HISTORIA NORMANÓW Philip Curtin, Steven Feierman, Leonard Thompson, Jan Yansina HISTORIA AFRYKI John K. Fairbank HISTORIA CHIN Albert Grenier HISTORIA GALÓW* Albert Hourani HISTORIA ARABÓW Paul Johnson HISTORIA ANGLIKÓW Maldwyn A. Jones HISTORIA USA Bernard Lewis MUZUŁMAŃSKI BLISKI WSCHÓD Cyril Mango HISTORIA BIZANCJUM John O'Beirne Ranelagh HISTORIA IRLANDII Else Roesdahl HISTORIA WIKINGÓW Jean-Paul Roux HISTORIA TURKÓW Herwig Wolfram HISTORIA GOTÓW W serii „Średniowiecze" MARABUTA Hartmut Boockmann, ZAKON KRZYŻACKI* Vito Fumagalli ŚWIT ŚREDNIOWIECZA Jacques Le Goff KULTURA ŚREDNIOWIECZNEJ EUROPY* Malcolm Lambert ŚREDNIOWIECZNE HEREZJE Fernand Niel ALBIGENSI I KATARZY* Leo Moulin ŚREDNIOWIECZNI SZKOLARZE 1 ICH MISTRZOWIE* Regine Pernoud INACZEJ O ŚREDNIOWIECZU* Regine Pernoud KOBIETA W CZASACH WYPRAW KRZYŻOWYCH Regine Pernoud TEMPLARIUSZE Jean-Claude Schmitt DUCHY ŻYWI 1 UMARLI W SPOŁECZEŃSTWIE ŚREDNIOWIECZNYM* W serii „Tworzenie Europy" MARABUTA Umberto Eco W POSZUKIWANIU JĘZYKA UNIWERSALNEGO* Aron Gunewicz JEDNOSTKA W DZIEJACH EUROPY (ŚREDNIOWIECZE)* Poza seriami Jacek Kaczmarski ALE ŹRÓDŁO WCIĄŻ BIJE... (WIERSZE I PIOSENKI)* Anka Kowalska PESTKA Tony Mason PASJA MILIONÓW. PIŁKA NOŻNA W AMERYCE POŁUDNIOWEJ * w koedycji z Oficyną Wydawniczą Volumen Zamówienia prosimy kierować na adres: Klub Książki MARABUTA, ul. Zielony Stok 35A, 80-119 Gdańsk lub telefonicznie bądź faksem: tel. (prefiks) 58 302-01 -29 lub pocztą elektroniczną: marabut@marabut.gd.pl Zachęcamy do korzystania z naszej księgarni internetowej: www.marabut.gd.pl