opracowana przez AKADEMIĘ NAUK ZSRR Kom itet redakcyjny J. M. ŻUKÓW (redaktor odpowiedzialny), W. M. CHWOSTOW, P. N. FIEDOSIEJEW, J. P. FRANCEW, M. J. GIEFTER, A. A. GUBER, B. M. KIEDROW, M. P. KIM, S. W. KISIELIOW, N. I. KONRAD, J. A. KOSMINSKIJ, W. W. KURASOW, A. F. MILLER, I. I. M INC, A. M. PANKRATOWA, B. F. PORSZNIEW, F. W. POTIOMK1N, A. L. SIDOROW, S. D. SKAZKIN, W. W. STRUWE, M. N. TICHOMIROW, A. I. TIUMIENIEW, J. W. WARGA, W. P. WOŁGIN pod redakcją S. L. UTCZENKI (redaktor odpowiedzialny), D. P. KALL1STOWA, A. I. PAWŁOWSKIEJ, W. W. STRUWEGO f 4 % v:'^5 ff i ''"'• % f1 '*»._ .'* składająca się zarówno z samych Persów, jak i oddziałów wystawionych przez ludy podbite, wchodzące w skład państwa Achemenidów, ruszyły pod wodzą samego Kserksesa przez Helle- spont wzdłuż wybrzeża trackiego szlakiem pierwszego pochodu Mardoniosa na Grecję bałkańską. Miasta greckie, które zdecydowały się stawić opór, zawarły przymierze obronne, na którego czele stanęła Sparta, jako państwo dysponujące najsilniejszym wojskiem lądowym. Niewielkie liczebnie siły sprzymierzeńców zajęły wygodną dla obrony wąską przełęcz pod Termopilami na granicy między Grecją północną i środkową. Wojska Kserksesa wielokrotnie atakowały Termo- pile, nadaremnie usiłując przerwać obronę. Lecz wśród Greków znalazł się zdrajca, który wska- zał wrogom okrężną ścieżkę górską. Idąc tą ścieżką oddział Persów zaszedł obrońców termopil- skich od tyłu. Wówczas król Sparty Leonidas, dowodzący siłami sprzymierzeńców, nakazał swym wojskom odwrót, sam zaś z oddziałem liczącym trzystu spartańskich wojowników pozostał w Termopilach. Otoczeni ze wszystkich stron, Spartanie walczyli do ostatka i polegli w wąwozie co do jednego. Na mogile Leonidasa i jego wojowników został potem wzniesiony pomnik z napisem: „Przechodniu, donieś obywatelom Sparty, żeśmy tu polegli wierni ich nakazom". Przeszedłszy przez Tennopile, Persowie wdarli się do Grecji środkowej. Prawie wszystkie miasta beockie, w których silna arystokracja była przychylnie wobec Persów nastrojona, szybko poddały się Kserksesowi. Attyka została spustoszona, Ateny ograbione. Starców, kobiety i dzieci przewieźli Ateńczycy na Peloponez i pobliskie wyspy, wszyscy zaś mężczyźni zdolni do noszenia broni przeszli na pokłady okrętów wojennych. Siły lądowe Greków skupiły się na Przesmyku Korynckim. Flota walcząca u przylądka Artemizjon (na północy Eubei), w której przeszło połowę stanowiły okręty ateńskie, cofnęła się do Zatoki Sarońskiej. Wydarzeniem przełomowym w toku wojny stała się słynna bitwa morska w pobliżu wyspy Salaminy (r. 480 p.n.e.). Rozdzieliwszy swoją flotę, Persowie jednocześnie z dwóch stron zaata- kowali przeciwnika. Statki greckie ruszyły na ich spotkanie. W wąskiej cieśninie między brzegami Attyki i Salaminy Persowie nie zdołali wykorzystać swej przewagi liczebnej. Gwałtownym napo- rem Grecy zdezorganizowali szyk bojowy statków perskich, większych niż greckie i mniej zdol- 39 nych do manewrowania. W ciasnocie okręty Persów zderzały się z sobą i topiły wzajemnie; za- nim zapadła noc, ich flota została rozgromiona. Zwycięstwo u brzegów Salaminy przypisać należy przede wszystkim Ateńczykom, którym przewodził Temistokles. Klęska, jaką ponieśli Persowie, była dla ich polityki ciężkim ciosem. Mimo iż posiadali oni jeszcze liczne i całkowicie zdolne do boju wojsko lądowe, to jednak łącz- ność jego z zapleczem mogła być łatwo przerwana. Prócz tego wieść o wielkiej klęsce floty per- skiej groziła zaburzaniami w granicach państwa perskiego, zwłaszcza w Jonii. Toteż Kserkses postanowił wrócić do Azji, pozostawiając w Grecji część armii pod dowództwem Mardoniosa. W następnym, 479 roku Mardonios, przezimowawszy z wojskiem w Tesalii, ruszył do Grecji środkowej w stronę Istmu. Zjednoczone siły sprzymierzeńców greckich pod dowództwem Spartanina Pauzaniasza zajęły pozycję w pobliżu Platei. W bitwie, jaka tu wkrótce została sto- czona, wojska perskie poniosły znowu klęskę, poległ także sam Mardonios. W tymże 479 roku flota grecka pod dowództwem stratega ateńskiego Ksantyppa i króla Sparty Leotychidesa odniosła wspaniałe zwycięstwo nad Persami w bitwie koło przylądka Mykale (wybrzeże Azji Mniejszej). ZAKOŃCZENIE WOJNY I JEJ ZNACZENIE HISTORYCZNE Salamina i Plateje nie zakończyły jeszcze wojny, lecz jej charakter zmienił się radykalnie. Groźba najazdu nieprzyjacielskiego przestała ciążyć nad Grecją bałkańską, a inicjatywa przeszła w ręce Greków. Na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej zaczęły się powstania przeciw Per- som; ludność obalała perskich namiestników i wkrótce cała Jonia odzyskała niepodległość. W 468 r. w bitwie przy ujściu rzeki Eurymedont (na południu wybrzeża małoazja- tyckiego) Grecy zadali jeszcze jeden cios mi- litarny państwu perskiemu. Działania wojenne trwały z przerwami aż do roku 449, kiedy w bitwie pod miastem Salamina na wyspie Cypr Grecy odnieśli nowe wspaniałe zwy- cięstwo nad Persami. Bitwa pod Salamina cypryjską była ostatnim starciem w wojnach grecko-perskich; w tymże roku; jak podają nie- którzy autorzy greccy, między obu stronami został zawarty tzw. pokój Kalliasa (od imienia ateńskiego pełnomocnika), na podstawie któ- rego to układu Persowie uznali niepodległość miast greckich Azji Mniejszej. Zwycięstwo Greków nad Persami w tym historycznym starciu należy przypisać temu przede wszystkim, że Grecy walczyli o swą wolność i niepodległość, podczas gdy wojska państwa perskiego składały się w znacznej mie- Rze z niewolników, nie zainteresowanych w wyniku wojny. Poza tym życie gospodarcze i społeczne Grecji w tym czasie osiągnęło stosunkowo wysoki rozwój, gdy tymczasem państwo perskie, stanowiące zlepek różnorodnych, pod przymusem złączonych plemion i narodowości, hamowało normalny rozwój ich sił wytwórczych. Zwycięstwo Greków w starciu z Persami nie tylko zabezpieczyło wolność i niezależność miast greckich, lecz otworzyło również przed nimi szerokie perspektywy dalszego swobodnego rozwoju. Stało się więc ono jedną z przesłanek przyszłego rozkwitu gospodarki i kultury greckiej. 2. ŻYCIE GOSPODARCZE GRECJI W V WIEKU P.N.E. NIEWOLNICTWO W połowie V wieku p.n.e., po zakończeniu wojen grecko-perskich, w szeregu miast Grecji kontynentalnej, zwłaszcza w Atenach, rozkwitają rzemiosła, wzrasta produkcja towarowa, roz- szerzają się kontakty handlowe, rolnictwo zaś przestawia się intensywnie z kultur zbożowych na uprawę oliwek i winorośli. Ów postęp ekonomiczny nie ogarnął zresztą całej Grecji, wiele okrę- gów rozwijało się W powolniejszym tempie. W omawianym okresie utrwala się ostatecznie w Grecji produkcja oparta na niewolnictwie. O ile w poprzednich stuleciach nawet w najbardziej rozwiniętych miastach greckich było sto- sunkowo mało niewolników, to w V wieku ich liczba znacznie wzrasta, a w wieku IV niewol- nictwo dochodzi do maksymalnych dla antycznej Grecji rozmiarów. W związku z tym rozwija się proces wypierania wolnej pracy przez pracę niewolniczą, co z kolei prowadzi do liczebnego wzrostu biedoty i dołów miejskich. Zawarte w źródłach wiadomości o rozmiarach niewolnictwa i jego charakterze w V wieku p.n.e. dotyczą głównie Aten i w mniejszym stopniu całej Attyki. Jednakże nie ulega wątpliwo- ści, że liczba niewolników powiększyła się bardzo we wszystkich krainach Grecji, gdzie rozwi- jało się rzemiosło i związany z nim handel. • Opierając się na różnego rodzaju pośrednich danych o ilości hoplitów (wojowników ciężko- zbrojnych), o przywozie żywności itp., uczeni współcześni usiłują określić liczbę ludności Attyki i ustalić stosunek liczbowy między trzema głównymi grupami jej mieszkańców: pełnoprawnymi obywatelami, metojkami i niewolnikami. Wywody te są w znacznym stopniu rozbieżne. Jedni są zdania, że liczba niewolników była nieco mniejsza niż liczba dwóch innych grup razem wzię- tych; inni, przeciwnie, uważają, że niewolników w Attyce było w przybliżeniu dwa razy więcej niż ludzi wolnych. Ogólna liczba niewolników w Attyce V wieku również oceniana jest rozmai- cie—od 70000 do 150000. W pojęciach starożytnych Greków niewolnicy nie byli ludźmi, lecz tylko żywym mieniem. Sprzedawano ich i kupowano jak rzeczy; nie posiadali oni żadnych, nie tylko politycznych, lecz nawet zwykłych ludzkich praw. Niewolnik nie mógł zakładać trwałej rodziny; dzieci niewolni- ków uważane były za własność ich panów. Właściciele mogli wedle swej woli karać i męczyć niewolników, w sądach przyjmowano zeznania niewolników dopiero po zastosowaniu tortur. Powszednim sposobem karania niewolnika za naruszenie jakichkolwiek przepisów porządku publicznego była chłosta. Jedynie w wypadku, gdy pan traktował niewolnika w sposób całkowi- cie już nie do zniesienia, niewotik mógł skorzystać z prawa azylu, chroniąc się u ołtarza świą- 41 tyni. Zgodnie z decyzją kapłanów bywał on w takim wypadku oddawany w ręce innego pana lub wracał do dotychczasowego> swego właściciela. Niewolnicy nie mieli nawet imion; posiada- cze niewolników nazywali ich najczęściej według miejsca pochodzenia — Kolchos (z Kolchidy), Syros (z Syrii), Scytos itd. Głównymi źródłami niewolnictwa były wojny, korsarstwo i ściśle związany z nimi handel. W odróżnieniu od następnego okresu ilość niewolników „w domu urodzonych" była jeszcze niewielka, gdyż niska cena niewolników czyniła nieopłacalnym wychowywanie ich w domu. Dzia- łania wojenne, nawet między samymi państwami greckimi, nieraz kończyły się sprzedażą zwy- ciężonych jako niewolników, który to proces przybrał na sile zwłaszcza od połowy V wieku. Tak np. według pewnej inskrypcji z 446—445 r. Ateńczycy zdobyli w okolicach Megarydy 2000 nie- wolników. Na większą jeszcze skalę uprawiano sprzedaż do niewoli ludzi niegreckiego pocho- dzenia. Po bitwie przy ujściu Eurymedontu sprzedanych zostało ponad 20000 wojowników perskich. Podstawowa masa niewolników pochodziła z różnych obszarów Azji Mniejszej oraz pomo- rzą czarnomorskiego. Greccy właściciele niewolników chętniej korzystali z pracy ludzi obcego pochodzenia, ponieważ obcokrajowcom trudniej było uciec niż Grekom, ponadto zaś wskutek nieznajomości języka nie mogli oni jednoczyć się w celu wspólnej akcji przeciw panom. Jednakże i liczba niewolników-Greków była niemała. Świadczą o tym dość częste wystąpienia pisarzy greckich przeciw „andrapodystom", tj. ludziom trudniącym się specjalnie porywaniem wolnych i sprzedażą ich jako niewolników. Największy w V wieku ośrodek niewolnictwa stanowiły Ateny. Na rynku był tam ogro- dzony specjalny plac, gdzie wystawiano niewolników na sprzedaż; wyprowadzano ich kolejno na pomost, przy czym sprzedawcy zachwalali swój towar. Rynki niewolników istniały także na wyspie Chios, w Bizancjum i w innych miejscowościach. Ceny na niewolników znamy z pewnego napisu z 415 r.: za mężczyzn dawano od 70 do 300 drachm, za kobiety — od 135 do 220 drachm. Dla porównania podajemy, że przeciętny zarobek ateńskiego rzemieślnika wynosił w tym czasie jedną drachmę dziennie. Niewolnicy mający określony zawód — rzemieślnicy, muzykanci, tancerki, pisarze itp. — kosztowali znacznie drożej. Wykorzystywanie pracy niewolników miało charakter bardzo różnorodny. W miastach z rozwiniętym rzemiosłem niewolników zatrudniano w warsztatach rzemieślniczych — ergaste- riach. Źródła literackie i napisy świadczą o istnieniu takich warsztatów w wielu gałęziach pro- dukcji rzemieślniczej tych czasów: w hutnictwie, płatnerstwie, garbarstwie, ceramice, wytwa- rzaniu instrumentów muzycznych, lekarstw itd. W ergasteriach pracowano przy pomocy naj- prostszych narzędzi; nawet w budownictwie, które w V i IV wieku osiągnęło znaczny postęp, technika antyczna nie posunęła się poza stosowanie dźwigni, klina, kołowrotu i bloku. Podział pracy w greckich warsztatach był jeszcze bardzo prymitywny. W gruncie rzeczy ergasterie stanowiły po prostu skupiska pod jednym dachem poszczególnych robotników, zwią- zanych z sobą nie procesem produkcji, lecz tym, iż należeli do jednego właściciela. W takich warunkach wielka produkcja rzemieślnicza nie osiągnęła istotnej wyższości nad drobną wytwór- czością. Przeciętnym typem ergasteryj były więc niewielkie warsztaty, zatrudniające od trzech do dwunastu niewolników. W drobniejszych warsztatach pracował sam właściciel z pomocą jednego lub dwóch ludzi. Wzmianki o wytwórniach z większą liczbą niewolników są bardzo rzadkie i odnoszą się już głównie do IV wieku p.n.e. W rolnictwie pracę niewolników wykorzystywano w mniejszym zakresie. Jednakże w rol- 42 niczych dzielnicach Grecji, jak Lakonia, Mesenia, Tesalia czy Kreta, na roli zatrudniano nie- pełnoprawne grupy ludności, które w poszczególnych krainach nosiły nazwy helotów, penestów, klarotów lub afamiotów. Różnica między tymi ludźmi a niewolnikami ateńskimi polegała na tym, że nie byli oni całkowicie pozbawieni środków produkcji i oddając właścicielom ziemi znaczną część plonów, korzystali jednak z pewnej samodzielności gospodarczej. W okręgach z rozwinię- tym rzemiosłem i handlem w VI, a szczególnie w V wieku przekształca się ziemię orną w win- nice i ogrody oliwkowe czy warzywne. Lecz niska wydajność pracy niewolników utrudniała wprowadzanie nowych roślin uprawnych, które, zwłaszcza na gruntach kamienistych, wymagały szczególnie starannego doglądania. W drobnych gospodarstwach pracowali sami właściciele z pomocą członków rodziny i jednego lub dwóch niewolników. Wielcy właściciele ziemi uważali także za niezyskowne utrzymywanie w ciągu całego roku wielkiej liczby niewolników, wykorzy- stując raczej w czasie intensywnych robót polnych pracę robotników najemnych. Toteż ilość niewolników pracujących w rolnictwie w takich np. okręgach, jak Attyka, była znacznie mniejsza w porównaniu z liczbą niewolników eksploatowanych w produkcji rzemieślniczej. W najcięższych warunkach znajdowali się niewolnicy w kopalniach. Wyobrażenie o ich pracy dają opisy i badania archeologiczne starożytnych kopalń w Górach Lauryjskich w Attyce, gdzie wydobywano srebro i ołów. Niewolnicy pracowali tam w pozycji półleżącej, dusząc się od upału i zaduchu. Narzędziami ich pracy były młotek, kilof oraz kosze, w których wyciągano mi- nerały na powierzchnię ziemi. Kopalnie lauryjskie stanowiły własność państwa, lecz pracujący w nich niewolnicy należeli do prywatnych właścicieli, którzy ich wynajmowali lub oddawali w dzierżawę. Taki sposób eksploataqi niewolników był dość szeroko rozpowszechniony w Ate- nach, ponieważ przynosił posiadaczom niewolników zapewniony dochód bez wszelkich z ich strony kłopotów i zabiegów. Tak np. wiadomo, że w końcu V wieku bogacz Nikias odnajmo- wał do pracy w kopalniach tysiąc niewolników. Wynajmowano także niewolników-rzemieślników, kucharzy, tancerki itp. W domach ludzi bogatych zatrudniano niewolników jako służbę domową. Jednym z dość rozpowszechnionych sposobów eksploatacji niewolników było zwalnianie ich na zarobek. Tacy niewolnicy nazywani byli specjalnym terminem: „żyjący poza domem". Właściciel zwalniał niewolnika w zamian za okresowo wpłacaną określoną sumę — swego rodzaju czynsz. Zwolnieni pracowali jako najem- nicy, zajmowali się rzemiosłem i drobnym handlem. Do tego rodzaju ludzi należeli przypusz- czalnie również niewolnicy wspominani w napisach, które mówią o wzniesieniu świątyni ateń- skiej, Erechteionu. Niewolników wykorzystywano powszechnie w czasie wojen jako giermków, tragarzy, służbę obozową. W stosunkowo lepszej sytuacji znajdowała się dość znaczna grupa niewolników państwo- wych, tzw. demosów. W skład ich wchodziło przede wszystkim trzystu strażników miejskich, których w Atenach nazywano, widocznie w związku z ich pochodzeniem, Scytami. Do tejże grupy zaliczano pisarzy (skrybów), heroldów itd. Wszyscy oni byli na utrzymaniu miasta i ko- rzystali z ochrony prawa. Mimo pewnych różnic w sytuacji poszczególnych grup niewolników stanowili oni jednolitą masę ludzi stojących poza organizacją polityczną społeczeństwa i złączonych nienawiścią do swych ciemięzców. Walka niewolników z ich właścicielami doprowadzała niekiedy do powstań, jak np. powstania helotów, na ogół jednak miała jeszcze ukryty charakter i przejawiała się głów- nie w zbiegostwie niewolników. 43 Ilość niewolników wyzwolonych była w V wieku bardzo niewielka. Lecz i wyzwoleńcy nie otrzymywali wolności zupełnej. Zachowywali oni pewną zależność od*swych byłych właścicieli: musieli wpłacać im część dochodów w pieniądzach lub w naturze, nie posiadali osobowości prawnej. Byli oni w położeniu gorszym niż metojkowie. PRACA LUDZI WOLNYCH W każdym greckim państwie istniała dość znaczna warstwa wolnej biedoty, zajętej pracą wytwórczą. Tak np. w warsztatach rzemieślniczych oprócz niewolników pracowali również Chłopcy wiodący bydło ofiarne Detal północnego fryzu Partenonu. Ok. r. 440 p.n.e. Marmur ludzie wolni; w rolnictwie, odgrywającym główną rolę w gospodarce wielu obszarów greckich, podstawową masę wytwórców tworzyli wolni obywatele kraju. W Atenach w latach rządów Pe- ryklesa wielu ateńskich obywateli zatrudniano przy robotach budowlanych, prowadzonych na szeroką skalę. W większości greckich państw rolnictwo było pracą poważaną; tylko obywatele danego kraju mogli posiadać grunty. Państwo często ingerowało w stosunki rolne, zwłaszcza we wcze- śniejszym okresie. Arystoteles mówi o ustawach, zakazujących sprzedaży lub zastawu posiada- nych działek. Ustawa taka istniała np. u zachodnich (ozolskich) Lokryjczyków. W Sparcie aż do początku IV wieku wywłaszczanie z ziemi było wzbronione. W Koryncie, zgodnie z prawem Fidona, i w Tebach, według prawa Filolaosa, musiała być zachowana proporcjonalność między 44 liczbą obywateli a liczbą działek rolnych. Jedna z ustaw Solona w Atenach wzbraniała nieograniczo- nego nabywania ziemi przez po- szczególnych obywateli. Jeźdźcy ateńscy Detal płaskorzeźby na fryzie Partenonu. Druga polowa V wieku p.n.e. Marmur Drobna chłopska własność rol- na w Attyce, odznaczająca się trwa- łością, w V wieku bezwarunkowo przeważała w ogólnym areale zie- mi. Wiadomo np., że w połowie V wieku liczba obywateli ateńskich mogących dostarczyć i utrzymać konia z rynsztunkiem, tzn. należą- cych według klasyfikacji Solona do drugiej klasy majątkowej, nie prze- wyższała tysiąca ludzi, podczas gdy jeden tylko demos (okrąg) achar- neński mógł w tym mniej więcej czasie wystawić 3000 ciężkozbroj- nych wojowników (zeugitów), na- leżących do trzeciej klasy majątkowej. Można sądzić, że zeugici ateńscy posiadali przeciętnie dziesięciohektarowe działki ziemi, w których skład mogły też wchodzić pastwiska, winnice, ogrody warzywne i owocowe. Działki 30—50-hektarowe uważano widocznie w Attyce za wielkie, a właściciele ich zaliczali się do pierwszej klasy majątkowej —pentakosiomedimnoi, tj. posiada- jących zbiór roczny w wysokości co najmniej 500 medimnów1. W V wieku coraz bardziej rozszerzają się w ateńskiej gospodarce rolnej stosunki towarowo- pieniężne. Na bazarach miejskich w tych czasach stale można było widzieć chłopów sprzedają- cych wino, ocet, olej, warzywa, węgiel drzewny, a kupujących importowane zboże, ryby czy inne produkty. W większych gospodarstwach towarowość uwydatniała się jeszcze wyraźniej. Według relacji Plutarcha jeden z największych działaczy politycznych Grecji V wieku, Perykles, w swym gospodarstwie „cały plon... corocznie sprzedawał, po czym wszelkie przedmioty naj- pilniejszej potrzeby kupował na rynku". W odróżnieniu od pracy na roli praca rzemieślnicza — według rozpowszechnionych w Gre- cji poglądów — była zajęciem niegodnym obywatela. Praktyka życia wniosła tu zresztą pewną korektę: zawody wymagające wysokich kwalifikacji i wrodzonych zdolności, np. architektura, rzeźba, malowanie waz, nie były uważane za hańbiące wolnego obywatela; inne natomiast, jak rzemiosło garbarskie itp., traktowano nadal jako niegodne. Rzemiosła te uprawiali przeważnie metojkowie, periojkowie, wyzwoleńcy i niewolnicy. We wszystkich większych ośrodkach Grecji żyła znaczna liczba przesiedleńców. W greckich miastach-państwach, których obywatele zazdrośnie strzegli swoich przywilejów, nie tylko cza- sowo zamieszkujący obcokrajowcy, lecz nawet przesiedleńcy z innych miast greckich nie otrzy- mywali praw obywatelskich. Za prawo zamieszkiwania w Atenach i zajmowania się rzemiosłami 1 Medimnos = ok. 41 1. 45 lub handlem metojkowie płacili specjalny po- datek— metoikion, który wynosił 12 drachm od mężczyzny i 6 drachm od kobiety. Ponadto metojków obciążały jeszcze inne opłaty i po- winności, m.in. powinność wojskowa. Ich uprawnienia gospodarcze były także ograni- czone. Na terytorium miasta-państwa, które ich przyjęło, nie wolno im było posiadać ziemi j ich dzieci z małżeństwa z pełnoprawnymi oby- watelami nie otrzymywały obywatelstwa; me- tojkowie nie mieli nawet prawa samodzielnie występować w sądzie. Warsztat szewski Wizerunek na wazie czerwonofigurowej. Początek V wieku p.n.e. W drugiej połowie V wieku liczba metoj- ków równała się ok. jednej trzeciej wolnych mieszkańców Aten, a w końcu IV wieku — nawet ok. połowy wolnej ludności. Odgrywali oni bardzo poważną rolę w handlu i w pro- dukcji rzemieślniczej. Wśród metojków, jak i wśród wyzwoleńców, zdarzało się wielu lu- dzi przedsiębiorczych, którzy mimo swego nie- pełnoprawnego położenia zdobywali wielkie majętności. Najbogatsi metojkowie otrzymywali niekiedy prawo nabycia własności rolnej w Attyce. OGÓLNY CHARAKTER GOSPODARKI GRECKIEJ. PRODUKCJA TOWAROWA W narastaniu różnic społeczno-majątkowych istotną rolę odegrał rozwój produkcji towaro- wej. W miarę wyodrębniania się poszczególnych rodzajów działalności wytwórczej na podstawie społecznego podziału pracy produkcja towarowa szybko wzrasta we wszystkich przodujących wspólnotach Grecji. Wyraźnym świadectwem tego wzrostu jest szeroki rozwój greckiego handlu w V—IV wieku. Szczególnie znamienny jest pod tym względem handel morski Aten. W połowie V wieku ateński port Pireus przekształca się w największy ośrodek handlowy w świecie antycz- nym. Do Pireusu przywożono zboże z północnych wybrzeży Morza Czarnego, z Egiptu i Sycylii, solone ryby, miód, wosk, bydło i skóry z różnych okręgów czarnomorskich, wełnę z Miletu, kartagińskie i perskie dywany, różnego rodzaju przyprawy korzenne, wonne olejki i inne przedmioty zbytku z krajów Wschodu, kość słoniową z Afryki, tkaniny lniane na odzież i żagle z Egiptu, obuwie i wyroby brązowe z Etrurii, budulec okrętowy, smołę i konopie z Macedonii i Tracji, miedź z Cypru oraz szereg innych towarów. Z różnych okolic zwożono do Pireusu niewolników. Sami Ateńczycy zużytkowali tylko nieznaczną część wszystkich tych przedmiotów. Główna masa towarowa była od razu sprzedawana, po czym przeładowywano ją na inne okręty i wysy- łano do różnych miast i krajów. Handel tranzytowy przynosił wielkie dochody państwu ateń- skiemu, które pobierało cło w wysokości 2% od wszystkich przywożonych i wywożonych to- warów, a także różne opłaty rynkowe. Koncentracja handlu w Pireusie ułatwiała jednocześnie 46 zaopatrywanie Aten w artykuły spożywcze i surowce. Z Aten wywożono wyroby rzemieślnicze, zwłaszcza ceramikę, a także wino i oliwę. Globalny obrót brutto Pireusu sięgał ogromnej na owe czasy sumy 2000 talentów. Rozwojowi handlu towarzyszył zgodnie z naturą rzeczy wzrost obrotu pieniężnego i roz- maitych operacji kredytowych, lichwiarskich i walutowych. Każda z krain greckich starała się wybijać swą własną monetę. Największym rozpowszechnieniem w V wieku cieszyły się monety ateńskie z wizerunkiem sowy. Wobec różnorodności istniejących w Grecji systemów monetar- nych konieczne było zorganizowanie wymiany jednych monet na inne. Funkcja ta należała do specjalnych urzędników — trapezytów (trapesitai, od słowa trapesa — stół). Stopniowo tra- pezyci przekształcają się w pośredników handlowych, poczynają przyjmować pieniądze na przechowanie i udzielać pożyczek na procent oraz prowadzić osobiste rachunki swoich klientów. Wielkimi operacjami pieniężnymi zajmowały się także popularne w Grecji świą- tynie w Atenach, Delfach itd. Dłużnikami świątyń były nie osoby prywatne, lecz państwa. Stopa procentowa wynosiła zazwyczaj 12—18% rocznie, jednakże w związku z niebezpie- czeństwami ówczesnej żeglugi procent od „pożyczek morskich" był znacznie wyższy i osiągał nawet 100%. Handel lądowy był w Grecji słabo rozwinięty. Poprzecinany łańcuchami górskimi teren, brak dobrych dróg, nieustanne wojny między państwami czyniły go nierentownym w po- równaniu z handlem morskim. Lecz i w odległych od morza miastach greckich powstawały miejscowe rynki, na których przedmiotem handlu były głównie artykuły spożywcze, drobny sprzęt domowy i wyroby rzemieślnicze. W czasie świąt ogólnogreckich przy najpopular- niejszych świątyniach odbywały się jarmarki. Warsztat odlewniczy rzeźbiarza Wizerunek na czerwonofigurowej wazie z Vulci. Początek V wieku p.n.e. 47 Państwa greckie poświęcały wiele uwagi reglamentacji handlu. Istnieli specjalni urzędnicy, agoranomoi, utrzymujący na rynkach (agorach} porządek, ściągający opłaty itd. Rozmaite po- datki i świadczenia handlowe były, jak już wspomniano, jedną z ważnych pozycji dochodów państwowych. Jakkolwiek w Grecji V wieku handel i obrót pieniężny osiągnął stosunkowo wysoki poziom, ówczesnej gospodarki greckiej jako całości nie można określić mianem gospodarki towarowo-pie- niężnej. Wprawdzie w szeregu gałęzi produkcji pewną część wytworów niewątpliwie sprzeda- wano na rynku przekształcając ją w towar, czego następstwem było pojawienie się kapitału ku- pieckiego i lichwiarskiego — historycznie pierwszych rodzajów kapitału. Tym niemniej gospo- darka zachowywała w zasadzie swój naturalny charakter: bardzo znaczną część produktów wy- twarzano nie w celu wymiany, lecz dla bezpośredniego spożycia właściciela niewolników i jego rodziny. Poza tym siła robocza głównych wytwórców — niewolników — była przywłaszczana metodami przymusu pozaekonomicznego, co właśnie różniło społeczeństwo antyczne od spo- łeczeństwa kapitalistycznego. 3. ATEŃSKI ZWIĄZEK MORSKI I ZWYCIĘSTWO DEMOKRACJI W ATENACH WALKA MIĘDZY UGRUPOWANIAMI DEMOKRATYCZNYMI I OLIGARCHICZNYMI W MIASTACH GRECKICH Najjaśniejszy pogląd na sytuację, jaka się wytworzyła w Grecji po zwycięstwie nad Persami, dają stosunki wewnętrzne ówczesnych Aten. Ostre starcia i walka między ugrupowaniami spo- łecznymi wolnej ludności zarówno w Atenach, jak i w innych miastach greckich stworzyły dwa podstawowe typy ruchów politycznych omawianej epoki: ruch demokratyczny i oligarchiczny. Zwolennicy demokracji dążyli do takiego ustroju państwowego, przy którym władza zwierzch- nia należałaby do przeważającej większości obywateli, zorganizowanej jako zgromadzenie lu- dowe. Tak więc ustrój demokratyczny w państwach greckich wyrażał w zasadzie interesy dość szerokich kół mieszkańców-obywateli: zamożnych warstw demosu, drobnych rze- mieślników i chłopów. W poszczególnych wypadkach po stronie demokracji znajdowali się, a nawet przewodzili jej ludzie bogaci — właściciele zakładów rzemieślniczych, wielcy kupcy itd. W przeciwieństwie do demokratów zwolennicy oligarchii pragnęli takiego ustroju państwo- wego, przy którym pełnia praw obywatelskich i możliwość rządzenia państwem dostępna byłaby w praktyce tylko najbogatszej części obywateli. Prądy oligarchiczne wywodziły się z kół konserwatywnie nastrojonej arystokracji ziemskiej, ze środowiska wielkich właścicieli niewolników. Walka między ugrupowaniami oligarchicznymi i demokratycznymi odbiła się na życiu po- litycznym większości krain greckich i wywierała wpływ na ich wzajemne stosunki. Dlatego też przemiany polityczne lat wojennych w Atenach, które po zwycięstwie 480—479 r. stały się jed- nym z najbardziej wpływowych państw Grecji, miały daleko idące następstwa. Jak już wiemy, władza starej arystokracji rodowej została w Atenach obalona już w końcu VI wieku. Jednakże istniał nadal cenzus majątkowy, a dostęp do wyższych funkcji państwowych mieli tylko zamożni 48 obywatele. Dla dalszej demokratyzacji ateńskiego ustroju państwowego wielkie znaczenie miało zwycięstwo osiągnięte przez ugrupowanie demokratyczne, na którego czele stał TemistokleSj nad ugrupowaniem oligarchicznym, któremu przewodził Arystydes. Realizacja morskiego pro- gramu Temistoklesa nie tylko okazała się słuszna z punktu widzenia militarnego, co się ujawniło w decydujących bitwach pod Salaminą i Mykale, lecz również poważnie wzmogła rolę polityczną obywateli biednych lub niezamożnych, którzy pełnili służbę we flocie i stanowili większość w zgromadzeniu ludowym. Tym sposobem w politycznym życiu Ateńczyków wzrosło znaczenie zgromadzenia ludowego kosztem oligarchicznego areopagu. W tymże okresie demokracja odnosi zwycięstwa również w szeregu innych miast greckich. Przewrót demokratyczny nastąpił w Tebach, gdzie obalono rząd arystokratyczny, skompromi- towany swoją filoperską polityką. Za przykładem Teb idą miasta Fokidy, gdzie — przypuszczal- nie przy poparciu ze strony Aten — także dochodzą do władzy ugrupowania demokratyczne. Na Peloponezie demokracja odnosi zwycięstwo w Argos, najwybitniejszym po Sparcie i Koryn- cie państwie peloponeskim, oraz w Elidzie. Szczególne jednak sukcesy osiągnął ruch demokra- tyczny w miastach wyspiarskich i małoazjatyckich, które kolejno uwalniały się od władzy Per- sów i ponownie zdobywały niepodległość. Z reguły siłą napędową tych przewrotów były za- możne warstwy demosu, dążące do zdobycia władzy politycznej. Lecz im bardziej nasilał się ruch demokratyczny, tym zaciętszy stawał się opór elementów oligarchicznych, niezmiennie orientujących się na Spartę. Stopniowo Sparta staje się główną ostoją tendencji oligarchicznych i reakcyjnych w całej Grecji. KONFLIKTY W ZWIĄZKU MIAST GRECKICH Sparta, jak już wspomniano, oficjalnie stała na czele miast-państw greckich, które zjedno- czyły się w czasie wojen perskich dla wspólnej obrony swej niepodległości; Ateny zaś wchodziły w skład tego zjednoczenia jako jeden z najsilniejszych i najbardziej wpływowych jego członków. Rywalizacja Aten i Sparty, jednakowo dążących do rozszerzenia sfery swoich wpływów poli- tycznych i do hegemonii, musiała odbić się poważnie na dalszych dziejach związku ogólnogrec- W następstwie sukcesów wojennych związek państw greckich znacznie się powiększył i w dalszym ciągu wzrastał w siłę, gdyż przystępowały do niego kolejno miasta wyzwalające się spod władzy Persów. Jednocześnie wzmógł się rozdźwięk między sprzymierzeńcami. Krainy z rozwiniętym rzemiosłem, produkcją towarową i handlem morskim — wśród nich zarówno już wyzwolone, jak i pozostające jeszcze pod władzą perską greckie miasta wyspiarskie i małoazja- tyckie — widziały swój żywotny interes w kontynuowaniu wojny z Persami. Nie mogły one, nie wyparłszy Persów z wybrzeży Tracji i Azji Mniejszej, a zwłaszcza z wybrzeży Hellespontu, wznowić poprzednich stosunków z krajami nadczarnomorskimi, które dostarczały miastom grec- kim zboża. Tymczasem rolnicza Sparta stała na uboczu handlu morskiego i była zainteresowana w woj- nie tylko dopóty, dopóki wróg zagrażał najazdem na jej własne terytorium. Poza tym działania wojenne przeniosły się całkowicie na morze, a Sparta nie miała ani doświadczenia w prowa- dzeniu wojny morskiej, ani znaczniejszej floty. W tej sytuacji państwa pragnące kontynuować wojnę zaczęły skupiać się wokół Aten i potępiać Spartan za ospałość i nieumiejętność w kiero- waniu akcją wojenną. l — Historia powszechna t. n 49 Wzajemna nieufność wzrastała między sprzymierzeńcami. Sparta, Korynt i niektóre inne miasta-państwa peloponeskie były niezmiernie zaniepokojone rosnącymi wpływami Aten i roz- drażnione ich polityką popierania wszędzie ruchów demokratycznych. Sprawa skończyła się tym, że w r. 478 p.n.e. Sparta odwołała swoje siły z ogólnogreckiego zjednoczenia. UTWORZENIE ZWIĄZKU DELIJSKIEGO Przedstawiciele wszystkich państw greckich zainteresowanych w dalszym prowadzeniu wojny z Persami zebrali się w 478 r. na wyspie Delos i utworzyli tu nowy związek, tzw. Delijski, który później zaczęto nazywać pierwszym Ateńskim Związkiem Morskim. Ostrakon (skorupka), na którym wypisano imię i demos Temistoklesa Z r. 471 p.n.e. Początkowo Związek Delijski sta- nowił zjednoczenie niezależnych i rów- norzędnych miast-państw greckich. Jego organem naczelnym było walne zgro- madzenie przedstawicieli sprzymierzeń- ców, zbierające się na wyspie Delos. Sojusznicy zobowiązali się wystawić dla zjednoczonej floty ustaloną liczbę okrę- tów z załogą i określoną ilość wojowni- ków. Utworzona została także wspólna kasa związku, zasilana pieniężnymi wkła- dami sprzymierzeńców według specjalnej listy (później wkłady te nazywano foros). Z funduszów tych pokrywano ogólne koszty wojny. Ateny, dysponujące najliczniejszą i najsil- niejszą flotą, zajęły w zjednoczeniu pierwsze miejsce i objęły naczelne kierownictwo działaniami wojennymi. Ateńczycy od początku odgrywali główną rolę w organizacyjnych i finansowych sprawach Związku Delijskiego. Powstanie nowego zjednoczenia przyniosło od razu pozytywne rezultaty militarne. Pod dowództwem Kimona, syna Miltiadesa, sprzymierzeńcy rozpoczęli aktywne działania wojenne przeciw perskim garnizonom pozostawionym na trackim wybrzeżu Pontu i w Hellesponcie. Wkrótce cały ten rejon został uwolniony od Persów. ' Jednocześnie w Atenach zaszły ważne przemiany: w wyniku nieustannej walki politycznej demokratyczne ugrupowanie Temistoklesa straciło swą przewagę na rzecz kierunku oligarchicz- nego, na którego czele stanął przybyły z wygnania stary przeciwnik polityczny Temistoklesa, Arystydes, i wsławiony sukcesami wojennymi Kimon. Wspólne wysiłki oligarchów ateńskich i Sparty, bardzo zainteresowanej w politycznej klęsce Temistoklesa i jego zwolenników, do- prowadziły do tego, że Temistokles w 471 r. został poddany ostracyzmowi i wydalony z Aten, a po pewnym czasie zasądzony zaocznie przez sąd ateński na śmierć i konfiskatę całego mienia. Po wygnaniu Temistoklesa, a następnie śmierci Arystydesa, wodzem dzierżącego władzę ugrupowania oligarchicznego staje się Kimon, reprezentujący interesy sfer najmożniejszych. Formalnie funkcjonowało nadal w Atenach zgromadzenie ludowe i inne instytucje demokratycz- ne. Działalność ich jednak znalazła się obecnie pod stałą kontrolą areopagu — ostoi ateńskiej oligarchii. 50 POWSTANIE HELOTÓW W SPARCIE. DEMOKRATYZACJA USTROJU PAŃSTWOWEGO W ATENACH Latem 464 r. w południowej części Peloponezu nastąpiło trzęsienie ziemi o niesłychanej sile. Z ogólnego zamieszania natychmiast skorzystali spartańscy heloci. Okrutnie eksploatowani, pozbawieni praw obywatelskich, heloci wykorzystywali każdy sprzyjający moment do wystąpień przeciwko swym ciemięzcom. Tym razem powstanie przybrało szczególny rozmach i szybko rozszerzyło się na większą część należącego do Sparty terytorium. Powstańcy odważyli się pod- jąć marsz na samo miasto Spartę. Z wielkim tylko trudem wojsko spartiatów z królem Archi- damosem na czele zmusiło ich do odwrotu. Głównym ośrodkiem powstańców stała się następ- nie góra Itome w północnej Mesenii, stanowiąca naturalną twierdzę. Umocniwszy się na tej górze, powstańcy utrzymali się na niej według jednych danych cztery lata, a według innych — około dziesięciu lat (tzw. trzecia wojna meseńska). Rząd Sparty już na początku powstania zrozumiał, że nie zdoła stłumić go własnymi siłami, i zwrócił się o pomoc nie tylko do swych sprzymierzeńców peloponeskich, lecz i do Aten. Ki- mon od razu ustosunkował się przychylnie do tego wezwania i po długich debatach w ateńskim zgromadzeniu ludowym udało mu się wymóc wysłanie na Peloponez czterotysięcznego oddziału ateńskiego na pomoc Spartanom. Krok ten jednak drogo kosztował nie tylko Kimona, lecz i jego zwolenników. Posądzając przybyłych z wielkim opóźnieniem Ateńczyków o sprzyjanie powstałym helotom, Sparta w ob- raźliwej formie wyrzekła się ateńskiej pomocy. Tak więc podjęta przez Kimona wyprawa za- kończyła się dla niego haniebnym fiaskiem, co niezwłocznie wykorzystali ateńscy demokraci. Na czele opozycji wobec oligarchicznego rządu stali w tym czasie Efialtes i Perykles. W tradycji antycznej postać Efialtesa utrwaliła się jako typ wybitnego oratora, podzielającego całkowicie polityczne idee Temistoklesa. Jedna z wrogich demokracji komedyj mówi, iż pod wpływem jego przemówień lud zerwał z siebie cugle jak szalony koń. W wiele lat później Platon charak- teryzował Efialtesa jako działacza, który „upoił demos nadmierną wolnością". Efialtes i jego zwolennicy wykorzystali sytuację, jaka wytworzyła się po nieudanej wypra- wie Kimona, i rozpoczęli walkę z areopagiem. W 462 r., jak można przypuszczać, Efialtes prze- prowadził na zgromadzeniu ludowym ustawę o pozbawieniu areopagu wszystkich uprawnień najwyższego organu państwowego i o przekształceniu go w organ sądowy w zakresie niektórych rodzajów przestępstw kryminalnych. Kimon usiłował sprzeciwiać się tej ustawie, jednakże bezskutecznie: został on wypędzony z Aten w drodze ostracyzmu. Wkrótce Efialtes padł zabity przez swych wrogów politycznych, lecz nie zahamowało to dalszych demokratycznych reform ateńskiego ustroju państwowego. Zwycięstwo elementów demokratycznych zmieniło kierunek ateńskiej polityki zewnętrznej. Ateny otwarcie wystąpiły przeciw Sparcie i jej sprzymierzeńcom. Zawarły sojusz z Tesalią i wrogim Sparcie miastem Argos. Doprowadziły również do tego, że Megara, nieprzyjaźnie nastrojona wobec Koryntu, porzuciła Związek Peloponeski, by następnie przystąpić do Związku Delijskiego. Umocniwszy się w ten sposób na Przesmyku Korynckim, Ateny odcięły Sparcie i Koryntowi drogę do Grecji środkowej. Wkrótce potem flota ateńska rozbiła połączoną flotę Peloponezyjczyków i mieszkańców Eginy, po czym zaatakowała to miasto. Mniej więcej w tym czasie Ateńczycy kończą budowę tak zwanych „długich murów", które połączyły Ateny z Pi- reusem, wiążąc miasto i port w jednolity umocniony kompleks. 51 PRZEKSZTAŁCENIE ZWIĄZKU DELIJSKIEGO W ATEŃSKIE PAŃSTWO MORSKIE W ten sposób demokraci ateńscy w krótkim czasie osiągnęli bardzo poważne sukcesy, pod względem zaś materialnym zdobyli możność wykorzystania zasobów ekonomicznych swoich sprzymierzeńców. Ateny, jak wspomniano, miały znaczną przewagę sił już w momencie utworzenia Związku Delijskiego. Szybki rozwój gospodarczy Aten, które stały się największym w Grecji ośrodkiem handlowo-rzemieślniczym, zwiększał nieustannie znaczenie ich w Związku. Poważną rolę przy przekształcaniu Związku Delijskiego w ateńskie państwo morskie (arche) odegrała również okoliczność, że wpłaty pieniężne od miast związkowych pozostawały w prak- tyce do dyspozycji Aten, które za te pieniądze powiększały swoją flotę. Ateńczycy mogli teraz ingerować w życie wewnętrzne swych sprzymierzeńców i władczo dyktować im swą wolę. Polityka ateńska w Związku Delijskim, niezależnie od tego, czy prowadzili ją przedstawiciele demokratycznego, czy oligarchicznego obozu, dążyła do przekształcenia niezależnych poprzed- nio sojuszników w poddanych ateńskich. Silniejsi spośród sprzymierzeńców — jak Naksos, Tasos, Lesbos, Chios i Samos — posiadający własną flotę, podejmowali próby uwolnienia się od opieki ateńskiej i zamierzali wystąpić ze Związku Delijskiego, lecz usiłowania te były bezzwłocznie likwidowane siłą zbrojną. W wypadkach takich flota ateńska zjawiała się u wybrze- ży nieposłusznego sprzymierzeńca, Ateńczycy wysadzali desant, zabierali część ziemi i zakła- dali na nich osiedla wojskowe (kleruchie). Tak np. w 465 r. próbę opuszczenia związku pod- jęła wyspa Tasos, której Ateńczycy zabrali kopalnie złota i szereg punktów strategicznych na wybrzeżu trackim. Ateńczycy bezzwłocznie otoczyli Tasos i po dwóch latach oblężenia zmusili miasto do poddania się. Zgodnie z warunkami kapitulacji mury obronne na Tasos zostały zbu- rzone, a okręty wojenne wydane Ateńczykom. W rezultacie takiej polityki Aten własne siły morskie zachowały tylko Lesbos, Chios i Sa- mos, gdy tymczasem ogólna liczba miast należących do Związku Ateńskiego w połowie V wieku wynosiła ponad dwieście. Sądząc z danych epigraficznych, Ateńczycy podzielili sprzymierzone miasta początkowo na trzy, następnie na pięć rejonów i w każdym z nich ateńscy pełnomocnicy nadzorowali wpłatę foros. Na ziemiach buntujących się sojuszników osadzono jako osiedleńców wojskowych (kleruchów) ogółem ok. 10000 ludzi. Opierając się na tej organizacji, Ateńczycy poczęli wymagać od sprzymierzeńców wypeł- niania również innych powinności prócz ustalonych opłat i udziału w akcji wojennej przeciw Persom. Stopniowo wprowadzili kontrolę ekonomiczną nad sojusznikami. Monety ateńskie i jednostki wagi zostały ogłoszone za obowiązujące przy wszelkich rozrachunkach na terytorium związku. W 454 r. Ateńczycy przenieśli kasę związkową z Delos do Aten i od tego czasu rozporzą- dzali środkami związkowymi jak swymi własnymi. Budownictwo w Atenach w latach czterdzie- stych i trzydziestych V wieku finansowano w znacznym stopniu z tych właśnie funduszów. Zatargi między obywatelami miast sprzymierzonych i Ateńczykami rozpatrywał sąd ateński. W kompetencji sądów miast związkowych pozostały tylko sprawy dotyczące mniejszych prze- stępstw i powództwa cywilnego. We wszystkich kwestiach, które dotychczas rozstrzygało ogólne zebranie delegatów miast związkowych, zaczęło decydować ostatecznie ateńskie zgro- madzenie ludowe. Wyobrażenie o sytuacji sprzymierzeńców Aten daje jeden z napisów ówczesnych, zawiera- 52 jacy przysięgę, jaką musieli złożyć Chalkidyjczycy po stłumieniu powstania na Eubei w 446— 445 r.: „Nie powstanę przeciw ludowi ateńskiemu ani czynem, ani zamysłem, ani słowem. Nie będę posłuszny temu, kto powstanie, a jeśli ktokolwiek powstanie, powiadomię o tym Ateńczyków. Będę płacić foros Ateńczykom według umowy z nimi. Będę tak uczciwym i ofiar- nym sprzymierzeńcem, jak tylko zdołam, będę pomagać ludowi ateńskiemu i bronić go, jeśli ktokolwiek wyrządzi mu szkodę, i będę mu posłuszny". W ten sposób ok. połowy V wieku Związek Delijski przekształcił się ostatecznie w ateńskie państwo morskie (arche). STARCIE MIĘDZY ATENAMI I SPARTĄ Wzrastający wpływ Aten skłonił Spartę do otwartego zbrojnego wystąpienia przeciw Ateńczykom (wojnę tę nazywa się czasem pierwszą wojną peloponeską). W 457 r. Spartanie wraz ze swymi sprzymierzeńcami przeprawili się do Greqi środkowej i wsparci przez Tebań- czyków zagrozili bezpośrednio Attyce. W bitwie pod Tanagrą (Beocja) Ateńczycy ponieśli po- ważną klęskę. Gdy jednak wojska spartańskie powróciły na Peloponez, Ateńczycy podczas czteromiesięcznego rozejmu zdołali szybko uzupełnić swe siły i wkrótce ruszyli przeciw Tebom. W bitwie pod miastem Enofyta (Oinofyta) w Beocji rozbili Tebańczyków doszczętnie. Całe terytorium Grecji środkowej aż do Termopil znalazło się w sferze wpływów ateńskich. Oblężona Egina straciła nadzieję na pomoc ze strony Sparty i złożyła broń (r. 456 p.n.e.). Po tych sukcesach Ateńczycy, chcąc mieć rozwiązane ręce dla kontynuowania wojny z Per- sami, zaproponowali Sparcie rozejm na przeciąg pięciu lat. Zgodę Sparty okupili wyrzeczeniem się przymierza z Argosem, który po tym fakcie zmuszony był zawrzeć w 451 r. układ pokojowy ze Spartą na okres trzydziestu lat. W 449 r. udało się Ateńczykom doprowadzić walkę z Persami do zwycięskiego końca. Zakończenie wojny z Persami wzmogło ferment wewnątrz Ateńskiego Związku Morskiego, którego dalsze istnienie utraciło obecnie wszelki sens w oczach sprzymierzeńców. Dla utrwale- nia autorytetu Aten Perykles wysunął ideę zwołania ogólnogreckiego kongresu pod hasłem powszechnego pokoju między miastami. Kongres ten w rzeczywistości miał uprawomocnić hegemonię Aten. Plan Peryklesa udaremniła jednak Spartą, która odmówiła wzięcia udziału w kongresie. Gdy upłynął termin rozejmu, działania wojenne między Atenami i Spartą zostały wznowio- ne. Toczyły się one ze zmiennym szczęściem. W 446—445 r. wobec istniejącej równowagi sił zawarto znowu pokój na trzydzieści lat. Ateńczycy wyrzekli się wszystkich swoich zdobyczy na terytorium Peloponezu i wybrzeżach Istmu, pozostawiając sobie Eginę i Naupaktos. Spartą uznała Ateński Związek Morski. Ateny zobowiązały się na przyszłość nie przyjmować do swego związku miast, które były członkami Związku Peloponeskiego, i nie popierać w miastach tego związku swoich zwolenników. Takie same zobowiązania w stosunku do Aten i ich sprzymierzeń- ców przyjęła na siebie Spartą. 53 4. ROZKWIT DEMOKRACJI ATEŃSKIEJ OPARTEJ NA NIEWOLNICTWIE PRZEMIANY DEMOKRATYCZNE W ATENACH. PERYKLES Po zorganizowanym przez oligarchów zabójstwie Efialtesa za przywódcę ateńskiej de- mokracji uznany został Perykles. Był on jednym z najwybitniejszych i największych działaczy historycznych starożytnej Grecji, jakkolwiek jego rola w wydarzeniach V wieku została znacznie wyolbrzymiona zarówno przez historyków antycznych, jak i przez historiografię burżuazyjną. Perykles według słów Plutarcha należał do jednego z „najznakomitszych rodów w Atenach". Ojciec jego, Ksantyppos, dowodził flotą grecką w bitwie pod Mykale, matka była krewną ateń- skiego reformatora Kleistenesa. Jednym z jego wychowawców był znany filozof Anaksagoras. Perykles dał się poznać jako przenikliwy i dalekowzroczny polityk, wspaniały mówca, wszech- stronnie wykształcony człowiek swej epoki. Objąwszy kierownictwo spraw państwowych i dążąc do utrwalenia potęgi politycznej Aten, Perykles nie przestawał zarazem troszczyć się o to, aby państwo ateńskie stało się „ognis- kiem oświecenia Hellady". W domu swoim skupiał najwybitniejszych uczonych, pisarzy, artystów. Wiadomo, że utrzymywał przyjaciel- skie stosunki z sofistą Protagorasem, drama- turgiem Sofoklesem, rzeźbiarzem Fidiaszem, historykiem Herodotem itd. Od samego początku swej działalności politycznej Perykles związał się z górnymi warstwami obozu demokratycznego, a więc ze środowiskiem kupców, właścicieli okrętów, przedsiębiorców rzemieślniczych, średnich właścicieli ziemi, które było zainteresowane we wzmocnieniu potęgi Aten na morzu i w roz- szerzeniu stosunków handlowych. Stał się on popularny w szerokich kołach obywateli i po- czynając od 443 r. w ciągu piętnastu lat co- rocznie wybierano go na urząd stratega. Po- pularność Peryklesa tym się przede wszystkim tłumaczy, że jego działalność polityczna, zmie- rzająca do utrwalenia ustroju demokratycz- nego, do wzmocnienia ateńskiej arche i w ogóle potęgi Aten, odzwierciedlała interesy większości obywateli. Głównym zadaniem Peryklesa i jego zwo- lenników w walce z oligarchami była kon- Perykles sekwentna demokratyzacja ustroju państwo- Rzeźba Kresilasa. Ok. r. 440—430 p.n.e. Kopia rzymska Marmur WCgO AtCH. W Odróżnieniu Od WCZCŚmCJSZych 54 jednorazowych reform ogólnych w rodzaju reform Solona lub Kleistenesa przeprowadzono w po- łowie V wieku szereg aktów ustanawiających w danej dziedzinie nowe porządki lub znoszących stare prawa, które ograniczały demokrację. W innych wypadkach stare te prawa nie zostawały na- wet formalnie uchylone, lecz po prostu przestawano ich przestrzegać. Tak np. mimo że ustawo- dawstwo cenzusowe Solona nie było w zasadzie zniesione, w 457 r. wybrano po raz pierwszy na urząd archonta zeugitę, tj. przedstawiciela średnich warstw demosu; następnie zeugici i naj- ubożsi obywatele, teci, uzyskali w praktyce dostęp do wszystkich niemal urzędów państwowych. Dawny tryb wyborczy drogą głosowania coraz częściej zaczęto zastępować losowaniem, które da- wało każdemu obywatelowi ateńskiemu prawo piastowania każdego urzędu w państwie. Wyjątek stanowiło kilka najwyższych funkcji (np. urząd stratega), które wymagały specjalnych kwalifikacji; stanowiska te obsadzano w dalszym ciągu drogą głosowania w zgromadzeniu ludowym. Aby zwykli obywatele mogli rzeczywiście zajmować odpowiedzialne urzędy, należało opłacać je z kasy państwowej. Na początek ustanowiono wynagrodzenia dla heUastów (ławników w sądzie ateńskim) w wysokości dwóch oboli za posiedzenie. Z czasem kasa państwowa zaczęła wypłacać diety członkom „rady pięciuset", archontom i innym urzędnikom. Nieco później utworzony został specjalny fundusz, tzw. teorikon, z którego wypłacano uboższym obywatelom kwoty na uczęszczanie do teatru. Ponieważ teatr odgrywał wielką rolę w życiu społecznym, teorikon miał istotne znaczenie polityczne. Zasiłki pieniężne były zazwyczaj bardzo skromne, jednakże zapewniały one dzienne wyżywienie, a co za tym idzie, pozwalały uboższym obywate- lom brać aktywny udział w życiu politycznym. Tak np. heliaia była od tego czasu kompleto- wana w znacznej mierze spośród obywateli najuboższych; dla wielu z nich udział w posiedze- niach sądowych stał się ważnym źródłem egzystencji. Ateńczycy korzystali z dóbr materialnych nie tylko przez eksploatację pracy niewolników, lecz również kosztem innych miast greckich — członków Związku Morskiego, które stały się de facto poddanymi Aten. Obywatele ateńscy rozumieli, że w wypadku zwiększenia ich liczebności ilość przypadających na każdego z nich dóbr materialnych może się zmniejszyć. Dlatego też na wniosek Peryklesa ateńskie zgromadzenie ludowe w latach 451—450 uchwaliło specjalną ustawę, w myśl której tylko ten uważany był za obywatela, którego oboje rodzice byli obywatelami Aten. Ustawa ta, mająca na celu ograniczenie liczebności uprzywilejowanej grupy pełnopraw- nych obywateli w imię egoistycznych 'interesów każdego z nich, świadczy wyraźnie, jak bardzo ograniczona była demokracja greckiej polis. Nawiasem mówiąc, wskutek tej ustawy omal nie poniósł szkody i sam Perykles: musiał czynić w przyszłości wiele starań, by uzyskać prawa obywatelskie dla swego syna, którego matka, Aspazja, pochodziła z Miletu. USTRÓJ PAŃSTWOWY ATEN Państwem ateńskim w czasach Peryklesa rządziło zgromadzenie ludowe (ekklesia), posia- dające pełnię władzy zwierzchniej. Ekklesia nie przekazywała nikomu swoich uprawnień i spra- wowała je bezpośrednio. W antycznej Grecji i w szczególności w Atenach było to w pewnym stopniu możliwe, skoro wszyscy obywatele mogli swobodnie pomieścić się na placu swego miasta. Obywatele ateńscy zbierali się mniej więcej co dziesięć dni w celu decydowania o spra- wach państwa. Do najważniejszych z nich należały: wybór strategów i innych najwyższych funkcjonariuszy państwowych; wypowiadanie wojny i zawieranie pokoju; rozstrzyganie wszyst- kich spraw polityki zewnętrznej, w tym również zawieranie układów; przyjmowanie spra- 55 wozdań od najwyższych urzędników; wydawanie rozmaitych zarządzeń. Wszystkie organy państwa ateńskiego podporządkowano zgromadzeniu ludowemu. Organami tymi były: „rada pięciuset" (bule), heliaia, areopag, kolegium dziesięciu strategów, wybierane po jednym z każdej fyle, archontowie i szereg innych urzędników, wybieranych przeważnie przez losowanie. Organizacja bule w zasadzie była taka sama, jak za Kleistenesa. Członków rady wybierano drogą losowania spośród obywateli liczących nie mniej niż 30 lat życia, po 50 osób z każdej fyle. Owych pięćdziesięciu tworzyło tzw.prytaneion. Każde prytaneion kolejno wykonywało obowiązki bule w ciągu dziesiątej części roku. Obowiązki te polegały na przygotowaniu spraw dla ekklesii, a także na rozstrzyganiu kwestii bieżących w przerwach między zgromadzeniami ludowymi. Sąd przysięgłych (heliaia) zajmował się w Atenach nie tylko zwykłymi sprawami sądowymi, lecz odgrywał też określoną rolę w działalności ustawodawczej. Składał się on z 6 000 wybra- nych przez losowanie sędziów przysięgłych, podzielonych na 10 izb (dikasterion), przeciętnie po 500 osób w każdej (100 przysięgłych w każdym dikasterionie stanowiło rezerwę). Przed niebezpieczeństwem przekupienia sędziów zabezpieczała wielka liczba przysięgłych ławników, poza tym podsądni zazwyczaj nie wiedzieli, które dikasterion będzie rozpatrywało ich sprawę. Podczas posiedzenia heliaści wysłuchiwali oskarżyciela, oskarżonego i świadków, a kiedy sedno sprawy było wyjaśnione, przystępowali bez uprzedniej narady między sobą do głosowania nad wyrokiem. Specjalnych urzędowych oskarżycieli w Atenach nie było; każdy z obywateli mógł wnosić i popierać oskarżenie również i w tych wypadkach, gdy dotyczyło ono interesów ' państwa lub obrony istniejącego porządku prawnego. Nie było też w sądzie obrońców; każdy oskarżony musiał bronić się sam. Kiedy podsądni nie czuli się dostatecznie przygotowani, uczyli się na pamięć napisanych dla nich uprzednio przemówień. Jeśli w toku sprawy konieczne były zeznania niewolników jako świadków, poddawano ich torturom, ponieważ uważano, że dobrowolnym zeznaniom niewolników nie można wierzyć. Z wybieralnych ateńskich organów państwowych największy wpływ polityczny miało kolegium dziesięciu strategów; sprawowanie funkcyj stratega nie było opłacane również i za Peryklesa, toteż ubiegać się o ten urząd mogli tylko zamożni obywatele. Tymczasem w rękach ateńskich strategów skupiały się najważniejsze funkcje państwowe. W czasie wojny dowodzili oni armią i flotą, kierowali polityką zagraniczną państwa ateńskiego i dysponowali znaczną częścią finansów państwowych. Posiadając tak szerokie pełnomocnictwa stratedzy jednocześnie winni byli składać sprawozdania zgromadzeniu ludowemu i podlegali jego kontroli. Swego rodzaju prawo kontroli miał również każdy obywatel ateński w formie zgłaszania „skargi na bezprawie" (grafe paranomon). Każdy obywatel mógł złożyć protest w sprawie przedkładanego zgromadzeniu ludowemu wniosku lub przyjętego już postanowienia czy usta- wy. Jeśli po rozpatrzeniu skargi w sądzie przysięgłych uznano ją za słuszną, kwestionowane postanowienie lub ustawę uchylano, osoby zaś winne ich przeprowadzenia pociągano do od- powiedzialności sądowej. Z drugiej strony, jeśli skargę na bezprawie uznano za nieuzasadnioną, skarżący karany był wysoką grzywną. OGRANICZONY CHARAKTER ATEŃSKIEJ^ DEMOKRACJI Taki był w ogólnych zarysach państwowy ustrój Aten, ustanowiony w połowie V wieku p.n.e. Był to okres stosunkowo wysokiego rozwoju antycznej demokracji, ograniczonej jednak jej niewolniczym podłożem. Oprócz całkowicie wyzutych z prawa niewolników i częścio- 56 AKROPOL ATEŃSKI Rekonstrukcia ERECHTEION 421—406 p.n.e. Marmur PARTENON Dzieło budowniczych Iktinosa i Kallikratesa z lat 447—432 p.n.e. KAPITELE KOLUMN GRECKICH PORZĄDEK WCZESNODORYCKI Z grobowca Ksenwaresa na Korfu Początek VI wieku p.n.e. PORZĄDEK JOŃSKI Z Propylejów na Akropolu 437—431 p.n.e. PORZĄDEK KORYNCKI Z tolosu w Epidauros Druga połowa IV wieku p.n.e. wo pozbawionych praw metojków, kobiety także nie miały praw politycznych zarówno w Atenach, jak i we wszystkich innych miastach-państwach greckich. Tak więc ilość pełno- prawnych obywateli, którzy brali udział w ekklesii, stanowiła niewielką część mieszkańców Attyki. Poza tym bynajmniej nie wszyscy posiadający w Atenach prawa polityczne byli w stanie realnie z nich korzystać. Dotyczy to przede wszystkim udziału obywateli w zgromadzeniu lu- dowym, co w czasach Peryklesa nie było opłacane. Dla wszystkich obywateli żyjących z pracy swych rąk zbyt trudne okazywało się rzucanie roboty i spędzanie każdego dziesiątego dnia na Pnyksie (wzgórze w Atenach), gdzie zbierała się ekklesia. Chłopi Attyki, ci zwłaszcza, którzy mieszkali daleko od Aten, musieli tracić dwa lub trzy dni, aby uczestniczyć w zgromadzeniu. W porze intensywnych robót rolnych było to dla nich w ogóle niedostępne. Mimo więc iż ogól- na ilość ateńskich pełnoprawnych obywateli wynosiła około 30 000—35 000 osób, w zgroma- dzeniu uczestniczyło zazwyczaj nie więcej niż 2 000—3 000, przeważnie mieszkańców samego miasta. Tylko w wyjątkowych wypadkach, np. w sprawie ostracyzmu, postanowienie nabywało mocy prawnej dopiero po uzyskaniu 6 000 głosów. Ustrój polityczny, jaki utrwalił się w Atenach, wywoływał wielkie niezadowolenie elemen- tów oligarchicznych, grupujących się wokół jednego z działaczy politycznych — Tukidydesa (Tucydydesa) z Alopeke.1 Jednak w walce z oligarchami Perykles odniósł zwycięstwo, Tukidy- desa zaś poddano ostracyzmowi (r. 443 p.n.e.). Istniały nastroje opozycyjne również w środowi- sku samej demokracji: biedota miejska dążyła do bardziej radykalnych przeobrażeń i była nie- zadowolona z umiarkowanych reform. Rząd Peryklesa stosował szereg kroków, bv osłabić wzmaganie się nastrojów opozycyjnych. Wydawano np. znaczne środki na budownictwo gma- chów społecznych w Atenach, a jednym z celów tego budownictwa było dostarczanie zarobku uboższym obywatelom ateńskim. Wydatki na potrzeby społeczne pokrywano nie tylko na koszt państwa, lecz i z funduszów prywatnych. W Atenach z dawien dawna istniały liturgie — spec- jalne powinności publiczne nakładane wyłącznie na ludzi zamożnych, którzy za własne środki obowiązani byli budować okręty wojenne, urządzać widowiska teatralne itp. Po zwycięstwie nad oligarchami liturgie miały w Atenach szczególnie częste zastosowanie. W tym też okresie na znacznie szerszą niż dawniej skalę zakładano kleruchie na ziemiach sojuszników. Osiągano tą drogą od razu trzy cele: najważniejsze pod względem politycznym i gospodarczym punkty na terytorium ateńskiej arche dostawały się pod stałą kontrolę metropolii; nie posiadający ziemi obywatele ateńscy (na kleruchie kierowano głównie tetów) otrzymywali przydziały gruntu; wreszcie — wysiedlanie biedoty osłabiało radykalną opozycję w zgromadzeniu lu- dowym. W połowie V wieku Ateny przekształciły się w największy i kwitnący ośrodek życia gospodarczego, politycznego i kulturalnego całej Grecji. Ustrój państwowy Aten wywarł silny wpływ na rozwój polityczny szeregu państw greckich, zwłaszcza miast należących do Związku Morskiego, w którym przewodziły Ateny, lub znajdujących się w sferze jego wpływów. Cały ów historyczny okres, tzw. „złoty wiek Peryklesa", był zgodnie ze słowami Marksa okresem najwyższego rozwoju wewnętrznego Grecji.2 1 Nie należy go mylić z historykiem Tukidydesem (ok. 460—395)."— Red. prsekł. poi. * K. Marks i F. Engels, Dzielą, t. I, Warszawa 1960, s. 109. 57 POLITYKA ZAGRANICZNA ATEN W połowie V wieku ustala się wyraźnie nowy kierunek ateńskiej polityki zewnętrznej, który po raz pierwszy zaznaczył się jeszcze za Temistoklesa. Ateny zawierają układy z Ker- kyrą, z Segeste i Leontinoi na Sycylii, jak również z miastem Region w Italii. Przed ateńskimi kołami handlowymi otworzyły się w ten sposób drogi na zachód. Pragnąc umocnić swe wpływy w Italii, Ateńczycy założyli w 443 r. na jej południowym wybrzeżu kolonię Turioi. Kolonia ta przybrała od początku charakter ogólnohelleński, co miało podnieść autorytet Aten w oczach całego greckiego świata. Ok. 437 r. zorganizował Perykles wyprawę pontyjską — wielką ekspedycję floty na Morze Czarne, mającą zabezpieczyć interesy Aten nad tym morzem i rozszerzyć Związek Morski przez włączenie do niego tamtejszych miast. W następstwie tej wyprawy Ateny umocniły swoje wpływy na południowym wybrzeżu Morza Czarnego. Możliwe, że wtedy właśnie do Związku Morskiego przystąpiły również niektóre miasta zachodniego wybrzeża. Wzrost wpływów ateńskich na wybrzeżach czarnomorskich i ekspansja Aten ku zachodniej części Morza Śródziemnego zaostrzyły antagonizm między ateńską arche i miastami Związku Peloponeskiego, doprowadzając do słynnej w historii Grecji wojny, zwanej zazwyczaj wojną peloponeską. ROZDZIAŁ III WOJNA PELOPONESKA. UPADEK ATEN I WZROST ZNACZENIA MACEDONII 1. WOJNA PELOPONESKA (LATA 431—404 P.N.E.) W ojna peloponeska zarówno pod względem swego znaczenia historycznego, następstw oraz czasu trwania (około 27 lat z niedużą przerwą), jak i pod względem zasięgu działań wojennych i zawziętości walczących stron różniła się w sposób istotny od wszystkich innych, częstych w Grecji starć wojennych. Była to wojna pomiędzy dwoma wielkimi ugrupowaniami państw greckich: Związkiem Peloponeskim pod przewodem Sparty i Atenami oraz ich Związkiem Morskim. Włączyły się do niej również miasta Zachodu greckiego — południowej Italii i Sycylii — oraz państwa niegreckie, np. Persja Achemenidów. W skali świata helleńskiego konflikt ten przybrał więc charakter wojny powszechnej. „Obec- na(...) wojna — pisze jeden z najwybitniejszych historyków starożytnych, Tukidydes — była długotrwała i tyle cierpień przypadło w udziale Helladzie, ile nigdy przedtem w równie długim okresie(...) Nigdy bowiem przedtem nie zdobyli i nie zamienili w pustynię tylu miast ani bar- barzyńcy, ani Grecy walczący przeciw sobie(...) Nigdy też przedtem nie było takiej fali wysiedleń ani takiego przelewu krwi wskutek działań wojennych i walk domowych". Jeżeli więc lata poprzednie były okresem największego rozkwitu Grecji, to wraz*z początkiem wojny pelopo- neskiej cały świat helleński wstąpił w okres ciężkich wstrząsów, których zgubne następstwa w jednakowej mierze odbiły się i na zwyciężonych, i na zwycięzcach. Wojna ta stała się wstępem do kryzysu polis greckiej jako szczególnej formy państwa opartego na niewolnictwie. PRZYCZYNY WOJNY Wojna peloponeska wywołana została szeregiem przyczyn natury gospodarczej i społecz- nej. W połowie V wieku p.n.e. niewiele już było państw, które mogłyby pretendować do do- minującej pozycji w życiu ekonomicznym Grecji. Bogate niegdyś miasta wybrzeża małoazja- tyckiego, zniszczone przez Dariusza tłumiącego powstanie jońskie, nie mogły już odzyskać dawnego swego rozkwitu. W szeregu innych miast greckich, położonych na Półwyspie Bał- 59 kańskim, produkcja towarowa stosunkowo słabo się rozwinęła, wskutek czego były one mało zainteresowane w rozwoju handlu. W tych warunkach główną rolę w dziedzinie handlu odgry- wały dwa rywalizujące z sobą państwa greckie: Ateny i Korynt. Oba te miasta-państwa dawno już wkroczyły na drogę rozwoju produkq"i towarowej i handlu morskiego, oba też dążyły w jednakowym stopniu do rozszerzania sfery swych wpływów ekonomicznych. Ostre starcie między nimi stało się nieuniknione. W toku trwającej już od dawna walki między Atenami a Koryntem istotnego znaczenia nabrała Megara — również miasto handlowe położone na dogodnym dla handlu Przesmyku Korynckim, przez który przechodziła droga łącząca Zatokę Koryncką z Zatoką Sarońską i Pelo- ponez z Grecją środkową. Pod względem ekonomicznym Megara była znacznie słabsza od Aten i Koryntu, ale gdy około r. 460 p.n.e. po zerwaniu stosunków z Koryntem wystąpiła ona ze Związku Peloponeskiego i zawarła przymierze z Atenami, kupcy korynccy utracili możność przewożenia swych towarów przez port megaryjski. Już jednak w r. 446 Megara zerwała przy- mierze z Atenami i przystąpiła ponownie do Związku Peloponeskiego, wchodząc przez to w bliż- sze stosunki z Koryntem. Ateńczycy, dzięki Związkowi Ateńskiemu panujący na Morzu Egejskim, za czasów Pery- klesa rozszerzyli swe wpływy daleko na zachód. Tymczasem handel z miastami zachodnimi, w szczególności z miastami południowej Italii i Sycylii, odbywający się naówczas głównie przez Zatokę Koryncką, stanowił jedno z podstawowych źródeł dobrobytu, jaki panował w Koryncie. Żywotne interesy handlu korynckiego były więc poważnie zagrożone. Walkę jednak z tak potężnym przeciwnikiem, jak Ateny, mógł Korynt prowadzić jedynie w oparciu o swych sojuszników ze Związku Peloponeskiego, przede wszystkim o Spartę. Sparta, obawiając się utraty swego prestiżu w oczach sprzymierzeńców, nie mogła odmówić pomocy Koryntowi, który był jednym z najbardziej wpływowych i najpotężniejszych członków związku. Miała jednak Sparta i inne powody do podtrzymania Koryntyjczyków w ich walce przeciw Atenom. Na pierwszy plan wysuwały się tu antagonizmy między Sparta i Atenami, walczącymi o hegemonię nad światem greckim. Według słów Tukidydesa Lacedemończycy rozpoczęli wojnę, „widząc bowiem, że wielka część Hellady jest już opanowana przez Ateńczyków, bali się, żeby ich potęga jeszcze bardziej nie wzrosła". Istotnie, Ateny w ciągu pięćdziesięciu lat, jakie minęły od najazdu Kserksesa, urosły w potęgę zagrażającą hegemonii Sparty na samym nawet Peloponezie. Mimo pokoju między Sparta i Atenami, zawartego w 446/45 roku, Ateńczycy kontynuując swą tradycyjną politykę popierali w greckich miastach-pańśtwach wrogie Sparcie, przeważnie demokratyczne stronnictwa, podczas gdy ugrupowania oligarchiczne miast greckich hołdowały nadal orientacji prospartańskiej. Tak więc między dwoma obozami, na które rozpadł się świat grecki przed wojną pelopo- neską, nie tylko ujawniły się różnice interesów ekonomicznych i dążność czołowych państw do hegemonii, lecz w pewnej mierze grały tu również rolę odmienne tendencje polityczne. Zawiły splot nakreślonych powyżej sprzeczności uzewnętrznił się w wydarzeniach po- przedzających wybuch wojny. Powodów do naruszenia pokoju zawartego między Atenami a Sparta na okres trzydziestoletni było kilka. W r. 435 p.n.e. wybuchł między Kerkyrą i Koryn- tem zatarg o bogate miasto handlowe na wybrzeżu adriatyckim, Epidamnos, gdzie dokonał się przewrót demokratyczny. Obaleni oligarchowie uciekli z Epidamnosu na Kerkyrę. Z kolei epidamnijscy demokraci, ująwszy władzę w swe ręce, w przewidywaniu konfliktu z Kerkyrą 60 zwrócili się o poparcie do-Koryntu, który przyrzekł im pomoc wojskową. Konflikt zataczał coraz szersze kręgi. W 433 r. mieszkańcy Kerkyry zażądali pomocy Aten i zawarli z nimi sojusz. W bitwie morskiej koło Wysp Sybockich eskadra ateńska, działając wspólnie z siłami morskimi Kerkyry, zmusiła flotę koryncką do odwrotu. W danym więc wypadku Ateńczycy poparli oli- garchów: chęć podporządkowania sobie Epidamnosu i Kerkyry kazała im odstąpić od tradycyj- nej polityki popierania rządów demokratycznych. Drugie starcie nastąpiło o koryncką kolonię na Chalkidyce — Potidaię (Potidea). Miasto to w dalszym ciągu utrzymywało łączność ze swą metropolią i Korynt rokrocznie wysyłał tam namiestników. Jednocześnie Potidaia wchodziła w skład Ateńskiego Związku Morskiego. Po walkach u Wysp Sybockich Ateńczycy, w obawie że może ona pod wpływem Koryntu ode- rwać się od Związku, zażądali usunięcia urzędników korynckich (epidamiurgów) i zburzenia murów miejskich od strony morza. Żądanie to poparli wysłaniem do Potidai okrętów i oddziału hoplitów. W odpowiedzi na te kroki Potidajczycy, podżegani przez Korynt i Macedonię, oznaj- mili, iż występują ze Związku Ateńskiego. Ateńczycy wystawili silną flotę i wojsko lądowe, po czym rozpoczęli działania wojenne przeciw Potidai. Korynt i król macedoński Perdikkas użyczyli Potidajczykom pomocy wojskowej. Między Atenami i Koryntem doszło więc do dru- giego starcia. Trzecim wreszcie powodem do wojny peloponeskiej był konflikt Aten z Megarą, w którego następstwie ateńskie zgromadzenie ludowe powzięło specjalną uchwałę zabraniającą handlu z Megaryjczykami zarówno na terenie Attyki, jak i we wszystkich portach Związku Ateńskiego. Było to dotkliwym ciosem dla handlu megaryjskiego i postawiło Megarę w niezwykle trudnej sytuacji. W tych warunkach Korynt zażądał od Sparty zwołania przedstawicieli Związku Pe- loponeskiego i w imieniu tegoż związku wypowiedzenia wojny Atenom. Sparta, stale obawiają- ca się powstań helotów na własnym terenie, nie miała bynajmniej chęci wikłać się w nową, wielką wojnę, lecz pod naciskiem Koryntu i innych swych sojuszników wysłała poselstwo do Aten. W toku rokowań wysunięto wobec Ateńczyków szereg żądań (np. rozwiązanie Ateń- skiego Związku Morskiego i wygnanie Peryklesa), na które — co było z góry wiadome — nie mogli się oni zgodzić. Po odrzuceniu przez Ateny ultimatum spartańskiego wybuchła wojna. PIERWSZY OKRES WOJNY Pierwszy okres wojny — tzw. wojna archidamijska — rozpoczął się od najazdu sojuszników Sparty, Tebańczyków, na Plateje w r. 431 p.n.e. i wtargnięcia króla spartańskiego Archidamosa do Attyki. Cała ludność Attyki schroniła się za niezdobytymi dla przeciwnika murami Aten. Taktyka Ateńczyków zgodna była z planem, który poprzednio już powziął Perykles. Siły lądowe Ateńczyków ustępowały znacznie siłom peloponeskim, ale za to Ateny dzięki swej flocie miały ogromną przewagę na morzu. Ponadto Ateńczycy, dysponując regularnie wpływającą daniną, foros, i zasobami skarbu państwowego; byli znacznie lepiej przygotowani do wojny pod wzglę- dem finansowym. Dlatego też uchylali się od bitwy z przeciwnikiem na lądzie i w odpowiedzi na inwazję Archidamosa wysłali flotę ku brzegom Peloponezu. W następnym roku, gdy Archi- damos znowu wtargnął do Attyki, ludność — podobnie jak za pierwszym razem — schroniła się za umocnieniami miejskimi Aten. W przepełnionym mieście dzięki panowaniu Aten na mo- rzu nie odczuwano braku żywności, sytuację jednak komplikował fakt, że w Atenach wybuchła jakaś groźna epidemia. 61 Z nieszczęścia tego skorzystali przeciwnicy Peryklesa. Oligarchowie zaktywizowali swą działalność; poważne niezadowolenie ogarnęło także chłopów zmuszonych do porzucenia swych gospodarstw. Skończyło się na tym, że w r. 430 p.n.e. Perykles został pozbawiony stano- wiska stratega, oskarżony o nadużycia służbowe i skazany na ogromną grzywnę w wysokości 50 talentów. Wprawdzie gdy epidemia zaczęła wygasać, zgromadzenie ludowe anulowało po- przednią uchwałę i ponownie powołało Pe- ryklesa na stanowisko stratega. Jednakże wkrót- ce potem Perykles zmarł (w 429 r.). Po jego śmierci zaostrzyła się w Atenach walka w łonie demokratycznych kół ludności. Jedno z ugru- powań, pod przewodem bogacza Nikiasa, na ogół kontynuowało politykę Peryklesa, lecz drugie nastawione było bardziej radykalnie w dziedzinie polityki wewnętrznej, a zarazem bardziej agresywnie w zakresie spraw zagra- nicznych. Wojownicy ateńscy Płaskorzeźba grobowa z końca V wieku p.n.e. Marmur Skład drugiego ugrupowania był dość różnorodny. Z jednej strony obejmowało ono spauperyzowane lub materialnie najmniej za- bezpieczone warstwy obywateli ateńskich, przywykłe żyć z publicznego rozdawnictwa gruntów, czyli z eksploatacji miast sojuszni- czych. Warstwy te marzyły o osadzeniu no- wych kleruchów na ziemiach pokonanych miast, o zwiększeniu dochodów skarbu ateń- skiego, co by rokowało możliwości nowych darowizn publicznych itp. Z drugiej strony przystępowały tu również awanturniczo usposobione elementy ze środowiska ateńskiego ku- piectwa, rzemiosła, właścicieli statków itd., gotowe pójść na każde ryzyko i postawić wiele na kartę w przewidywaniu korzyści, jakie może im przynieść zwycięstwo. Przywódcą tego heteroge- nicznego zgrupowania, które otrzymało w historiografii nazwę „radykalnej demokracji", był Kleon, syn właściciela garbarni. Reprezentując interesy wymienionych wyżej warstw ludności, domagał się on bardziej stanowczego, aktywniejszego prowadzenia wojny i ostrzejszej polityki wobec sojuszników. Tymczasem Peloponezyjczycy wznowili najazdy na Attykę, Ateńczycy zaś odpowiadali działaniami na morzu. Obie walczące strony wykazywały coraz większą zaciętość. Wybuchły rozruchy przeciw Atenom w mieście Mitylenie (wyspa Lesbos), które oświadczyło, iż wystę- puje ze związku. Ateńczycy uśmierzyli ten ruch z niebywałym okrucieństwem. Spartanie zaś, zająwszy po długim oblężeniu Plateje, wymordowali niemal całą ich ludność. W Kerkyrze wrzała walka wewnętrzna: zarówno demokraci, jak oligarchowie starali się przeciągnąć na swą stronę niewolników, obiecując im wolność; dokonującym się tu przewrotom towarzyszyły okrutne represje. Przełom w wydarzeniach wojennych, toczących się w pierwszym okresie ze zmiennym szczęściem, nastąpił w r. 425, gdy Ateńczykom udało się zająć na wybrzeżu meseńskim 62 miasto Pylos, a ponadto wziąć do niewoli na wyspie Sfakteria 120 spartiatów z najznako- mitszych rodzin i wzniecić rozruchy wśród helotów. Sukces ten jednak osłabiła klęska Aten pod beockim miastem Delion i działania odwetowe spartańskiego wodza Brazydasa w Chal- kidyce i Tracji, gdzie wskutek jego manewrów oderwało się od Aten kilka ich miast sojusz- niczych. Ateńczycy byli tak dalece zaniepokojeni zapoczątkowanym rozpadem Związku, że wysłali na północ Półwyspu Bałkańskiego wojska pod dowództwem Kleona. W niepomyślnej dla nich bitwie pod Amfipolis (r. 422 p.n.e.) polegli zarówno wódz ateński Kleon, jak i wódz spartański Brazydas; w Atenach i Sparcie wzmogły się wskutek tego nastroje pokojowe. Przewlekła wojna, która wycieńczała siły obu stron, nie przynosiła konkretnych wyników. W Atenach uzyskał przewagę kierunek bardziej umiarkowany, który propagował Nikias. W następstwie rokowań Ateny i Sparta zawarły w r. 421 p.n.e. tzw. pokój Nikiasa, któ- rego podstawowym warunkiem było przywrócenie stanu sprzed wojny. W praktyce jednak spełnienie tego warunku okazało się niewykonalne. Niektóre miasta-państwa, zwłaszcza Ko- rynt i Megara, żywotnie zainteresowane w zniszczeniu potęgi ateńskiej, poniósłszy tyle ofiar, jak się okazało — daremnych, były niezadowolone z polityki Sparty. W łonie Związku Pelo- poneskiego doszło do ostrych starć. Sparta nie kwapiła się z oddaniem Atenom miast, które w toku wojny przeszły na jej stronę i w których zdążyły umocnić się sympatyzujące ze Sparta rządy oligarchiczne. Ateny zwróciły Sparcie helotów, którzy w czasie wojny zbiegli na tery- torium ateńskie, ale nie wycofały swego garnizonu z Pylos. Sytuacja polityczna w Atenach po zawarciu pokoju nadal była napięta.ffc WZNOWIENIE WOJNY. WYPRAWA NA SYCYLIĘ Posłowie z sycylijskiego miasta Segesta przybyli do Aten ze skargą, iż jego mieszkańcy gnębieni są przez inne miasta Sycylii, hołdujące orientacji peloponeskiej. Stronnictwo rady- kalno-demokratyczne mogło teraz powziąć plan interwencji w sprawy sycylijskie. Projekt wiel- kiej wyprawy morskiej na Sycylię był szczególnie gorąco popierany przez Alkibiadesa, wy- bitnego działacza politycznego owych czasów. Alkibiades (Alcybiades) należał do jednego z najznakomitszych i najbogatszych rodów ateńskich. Przez matkę spokrewniony był z Peryklesem, który po śmierci rodziców Alkibiadesa został jego opiekunem. Obdarzony wrodzonymi zdolnościami i starannie wykształcony, wcześ- nie przejawił Alkibiades świetny talent strategiczny i oratorski. Był zarazem niezwykle ambit- ny, a przy tym pozbawiony zasad. Nie tylko zmieniał niejednokrotnie poglądy polityczne, lecz nie cofał się nawet przed jawną zdradą stanu. Dawna moralność polityczna ateńskiego mias- ta-państwa była mu zupełnie obca. W gronie bliskich przyjaciół nazywał demokrację „uzna- ną powszechnie bzdurą", co jednak nie przeszkodziło mu rozpocząć kariery politycznej w roli stronnika demokracji. Poparty przez Alkibiadesa projekt wyprawy na Sycylię od razu zyskał wielu zwolenni- ków wśród stronnictwa radykalnych demokratów, a zwłaszcza wśród sfer handlowych spo- łeczeństwa ateńskiego. Ale i uboższe warstwy ludności, olśnione demagogicznymi obietnicami i dalekosiężnymi planami Alkibiadesa, liczyły na poprawę swej sytuacji dzięki przewidywa- nym łupom wojennym oraz wcieleniu w skład państwa ateńskiego miast sycylijskich, z których ściągać będzie można daninę — foros. Mimo że Nikias i jego zwolennicy wskazywali, iż wypra- 63 wa na Sycylię nieuchronnie wznowi wojnę ze Spartą, stronnicy tego projektu zdołali uzyskać pozytywną uchwałę ekklesii. Ateńczycy wystawili ogromną flotę: liczyła ona 134 triery, które wzięły na pokład 6 400 wojowników. Na czele ekspedycji, zgodnie z uchwałą zgromadzenia ludowego, stanąć mieli trzej strategowie: Alkibiades, Lamachos, który wsławił się męstwem w czasie wojny archida- mijskiej, i Nikias; ten ostatni, chociaż przeciwny wyprawie, musiał się poddać uchwale zgroma- dzenia. W związku z jego wyborem Ateńczycy mówili, że wojna potoczy się pomyślnie, jeśli mocne wino rozcieńczy się wodą, tj. jeżeli Alkibiadesowi i Lamachosowi doda się ostrożnego i rozważnego Nikiasa. W noc poprzedzającą wypłynięcie floty nieznani sprawcy uszkodzili hermy, czyli posągi boga Hęrmesa, stojące na ateńskich ulicach. Z incydentu tego skorzystali przeciwnicy Alki- biadesa, oskarżając go o udział w przestępstwie. Po odpłynięciu floty, gdy układ sił w ekklesii ateńskiej zmienił się na ich korzyść, powzięli oni uchwałę, w której odwoływano Alkibiadesa i oddawano go pod sąd. Wysłany został po niego okręt „Salamina". Jednakże Alkibiades w dro- dze powrotnej do Aten zbiegł na Peloponez, a potem przeszedł na stronę Sparty. Za jego radą Spartanie użyczyli pomocy wojskowej obleganym przez Ateńczyków Syrakuzom. O ile początkowo działania wojenne na Sycylii przebiegały pomyślnie dla Ateńczyków i oblężone Syrakuzy były już bliskie kapitulacji, o tyle po przybyciu posiłków ze Sparty sytua- cja uległa radykalnej zmianie. Ateńczycy zaczęli ponosić klęski i Nikias zwrócił się do Aten z prośbą o jak najszybsze wysłanie dodatkowej eskadry. Pomoc ta jednak nie przyniosła ocze- kiwanego rezultatu. W 413 r. Ateńczycy musieli zaprzestać oblężenia Syrakuz. Wkrótce potem Syrakuzanie w bitwie morskiej częściowo zniszczyli, częściowo zablokowali flotę ateńską. Ateńczykom nie pozostało nic innego, jak rozpocząć odwrót w głąb wyspy. Część cofających się wojsk poległa, resztę — w tym również strategów — pojmano. Wszyscy niemal Ateńczycy zginęli w trudnych do zniesienia warunkach niewoli. Katastrofa sycylijska była momentem zwrotnym w przebiegu całej wojny. Straciwszy na Sycylii prawie całą flotę i najzdolniejszą do walki część pospolitego ruszenia, Ateńczycy utra- cili również przewagę nad sojusznikami. Lesbos i Chios wysłały potajemnie posłów do Sparty z oświadczeniem, iż są gotowe odstąpić od przymierza z Atenami, skoro tylko u ich brzegów pojawi się eskadra peloponeska. Od Aten oderwały się także Eretria oraz Klazomenai, Teos, Milet i inne miasta wybrzeża małoazjatyckiego. Ateńczycy zaś nie byli już w stanie wszcząć jakichkolwiek kroków przeciw opuszczającym ich sojusznikom. Kosztem ogromnego wysiłku Ateńczycy w r. 412 wybudowali 150 nowych trier, co w pew- nej mierze zahamowało proces rozpadania się Związku Ateńskiego. Tymczasem Spartanie jeszcze przed katastrofą sycylijską zmienili swą dawną taktykę krótkotrwałych najazdów i osa- dzili stały garnizon w Dekelei — miasteczku położonym w odległości 20 kilometrów od Aten. Ateńczycy znaleźli się więc pod stałą obserwacją i kontrolą przeciwnika. Przy tym, według re- laqi Tukidydesa, 20 000 niewolników (głównie rzemieślników) zbiegło do Sparty. Stanowiło to dotkliwy cios dla gospodarki Aten. Jednocześnie Spartanie, zdając sobie sprawę, że ostateczne zwycięstwo wywalczyć mogą tylko na morzu, zwrócili się do Persji z prośbą o subwencję pieniężną dla utrzymywania wiel- kiej floty. Persowie — zainteresowani w przedłużaniu się wojny osłabiającej państwa greckie — przyrzekli Sparcie pomoc i udzielili im żądanej subwencji. W zamian za to Spartą uznała pra- wa króla perskiego do małoazjatyckich miast greckich. 64 Wydawnictwo . Książka i Wiedza* 1964 r. WOJNA PELOPONESKA (431-404 P.N.E.) Główne akcje bojowe Sparta i jej sprzymierzeńcy ^——«. 431—421 ^——..415—404 Położenie miast i innych miejscowość wa n pozy wojo trzej mijs dzen: mocni i ro: boga biadt ateńs ioddl dze radą i obl cja u| z prc kiwaj SyraŁ Ateńi się zgim Sycy] ciii r z oś poją Mile jakić nej jeszc: dzili Atea lacji to d tylko przyi wa H PRZEWRÓT OLIGARCHICZNY R. 411 P. N. E. Klęska poniesiona przez Ateńczyków odbiła się w sposób istotny na ich życiu politycznym. W stale zagrożonym mieście panowała ciężka i napięta sytuacja. Śmierć wielu stronników ustroju demokratycznego podczas ekspedycji sycylijskiej i w innych bitwach wojny peloponeskiej oraz ożywiona działalność oligarchów, zorganizowanych w tzw. heteriach (stowarzyszeniach), doprowadziły w 411 r. do przewrotu politycznego w Attyce. Pod naciskiem oligarchów zgro- madzenie ludowe musiało zatwierdzić zniesienie dawnego ustroju politycznego i wprowadzić na jego miejsce nowy ustrój — oligarchiczny. Istota nowego ustroju polegała na przejęciu władzy najwyższej przez specjalną „radę czterystu", składającą się wyłącznie z najbogatszych ateńskich właścicieli niewolników. Rada miała kierować państwem, zwołując według własnego uznania zgromadzenie ludowe, przy czym skład jego zredukowano do 5 000 najzamożniejszych obywateli. Wszelkie darowizny ze skarbu państwa dla funkcjonariuszy publicznych zostały skasowane. Ale nawet i te reformy, które przekreślały poprzednie prawa większości obywateli ateńskich, uznane zostały przez ekstremistycznych oligarchów z Antyfonem, Pizandrem i Frynichosem na czele za niedostateczne. Byli oni w ogóle przeciwni zwoływaniu zgroma- dzenia „pięciu tysięcy", a w dziedzinie polityki zagranicznej domagali się natychmiastowego zawarcia pokoju ze Spartą. Flota ateńska, w której dawny ustrój demokratyczny miał licznych zwolenników, znajdo- wała się wówczas koło wyspy Samos. Wiadomości o zmianach, jakie nastąpiły w Atenach, przy- jęte zostały przez ateńskich marynarzy z oburzeniem. Dowiedziawszy się o nastrojach we flocie, Alkibiades, który znajdował się wówczas w Persji i którego stosunki ze Spartanami zdążyły się już popsuć, nawiązał pertraktacje z marynarzami ateńskimi i w rezultacie został przez nich obwołany dowódcą floty. Tymczasem w Atenach nie zdołano zawrzeć pokoju ze Spartą, żądała ona bowiem cał- kowitego rozwiązania Związku Ateńskiego, co nawet dla oligarchicznej „rady czterystu" było absolutnie niemożliwe do przyjęcia. Oligarchowie wkroczylkna drogę otwartej zdrady i zaczęli przygotowywać kapitulację Pireusu. Jednakże przedstawiciele bardziej umiarkowanego kie- runku oligarchicznego z Teramenesem na czele przejrzeli ich zamiary. Frynichos został zabity i władza przeszła w ręce grupy Teramenesa. Klęska poniesiona następnie pod Eretrią przez flotę, którą wystawili oligarchowie, oraz powstanie przeciw Atenom na Eubei ostatecznie pod- kopały prestiż rządu oligarchicznego. Wkrótce potem w pełni przywrócony został w Atenach ustrój demokratyczny. Wznowiono również zasiłki państwowe przyznawane najbiedniejszym obywatelom. Flota ateńska pod dowództwem Alkibiadesa skierowała się do Hellespontu i za- dała tu Spartanom szereg porażek. Zwycięstwa te, uwieńczone przywróceniem władzy Ateń- czyków nad Chalkedonem i Bizancjum, zapewniły dowóz do Aten zboża z wybrzeży Morza Czarnego. W tych warunkach mógł Alkibiades spokojnie powrócić do Aten, gdzie spotkał się z entuzjastycznym powitaniem ze strony całej ludności i został obrany strategiem wyposażonym w szerokie pełnomocnictwa. OSTATNIE LATA WOJNY Wkrótce jednak ogólna sytuacja znowu zmieniła się na niekorzyść Aten. Młodszy syn króla Dariusza II, Cyrus, otrzyma wszy w zarząd satrapie małoazjatyckie, zaczął udzielać szczo- drej pomocy Sparcie. Jednocześnie na czele floty spartańskiej stanął zdolny nauarchos (dowódca 5 — Historia powszechna t. n 65 sił morskich) — Lizander. W r. 408 Ateńczycy ponieśli klęskę w bitwie morskiej koło przyląd- ka Notion. Chociaż w bitwie tej Alkibiades nie dowodził bezpośrednio okrętami ateńskimi, Ateńczycy posądzili go o jakieś nowe knowania i usunęli ze stanowiska stratega. Na tym kończy się kariera polityczna Alkibiadesa. Wyjechał on najpierw na Chersonez Tracki (dziś Gallipoli), później zaś do Frygii, gdzie wkrótce potem został zamordowany. W ciągu tych ostatnich lat wojny^podjęto w Atenach szereg kroków świadczących o nie- zwykle napiętej sytuacji w państwie. Uchylono np. znane prawo Peryklesa o pełnoprawnych obywatelach ateńskich, gdyż wskutek ogromnego ubytku ludności nie było już ono potrzebne. Z tej samej przyczyny zaczęto używać niewolników jako wioślarzy na okrętach wojennych, podczas gdy poprzednio używano ich przeważnie na statkach handlowych. Spowodowany przez wojnę upadek życia gospodarczego Aten zmusił rząd do wprowadzenia zasiłku dla oby- wateli pozbawionych zarobków, wypłacanego ze skarbu państwa w wysokości 2 oboli dzien- nie (diobelia). W r. 406 p.n.e. flota ateńska odniosła ostatnie zwycięstwo nad flotą peloponeską w bitwie koło wysp Arginuz. Jednakże po tej bitwie dowodzący flotą strategowie ateńscy, widocznie na skutek knowań wrogów politycznych, zostali oskarżeni, iż pod Arginuzami rozmyślnie jakoby nie ratowali tonących współobywateli i nie zatroszczyli się o pochowanie poleg- łych. Strategów skazano na karę śmierci, co naturalnie przyczyniło się do osłabienia floty ateńskiej. W 405 r. Lizander, dobrze rozumiejąc znaczenie Hellespontu dla Ateńczyków, skupił swe siły wojskowe nad tą cieśniną. Flota ateńska również znajdowała się w Hellesponcie, obrawszy sobie za miejsce postoju ujście niewielkiej rzeki Aigospotamoi (Kozia Rzeka). Roz- luźnienie dyscypliny wojskowej wśród floty ateńskiej przybrało w owym czasie takie roz- miary, że większość ateńskich wioślarzy i wojowników rozproszyła się na brzegu, a okręty pozbawione były należytej ochrony wojskowej. Skorzystał z tego Lizander: zaatakował flotę ateńską i zadał jej druzgocącą klęskę. Ze 180 okrętów ateńskich około 170 wpadło w ręce Spartan; tylko kilka statków zdołało wydostać się na pełne morze. Wszysc.y wzięci do niewoli ateńscy marynarze zostali straceni. KAPITULACJA ATEN Klęska nad Aigospotamoi ostatecznie poderwała siły Ateńczyków. Po tym ciosie Ateny nie mogły już odzyskać dawnej siły, tym bardziej że przeciwnik robił wszystko, by im to unie- możliwić. Niebawem też peloponeskie siły lądowe i morskie przystąpiły do oblężenia Aten. Stronnictwo radykalno-demokratyczne, które wtedy znajdowało się jeszcze u władzy, i jego wódz Kleofon bohatersko starali się bronić miasta. Wydano dekret przewidujący karę śmierci dla każdego, kto by choć jednym słowem napomknął o pokoju. Sytuacja jednak była bez wyjścia. W oblężonym i odciętym od świata mieście wybuchł głód i choroby. Wzmagały się coraz bardziej wpływy grup oligarchicznych, które zdołały wreszcie doprowadzić do stra- cenia Kleofona. Oblężenie Aten trwało jeszcze kilka miesięcy, lecz w końcu wycieńczeni gło- dem Ateńczycy zdali się na łaskę i niełaskę zwycięzców. Korynt, Teby i inne najbardziej wrogo usposobione do Ateńczyków miasta domagały się, by Ateny zburzyć całkowicie i sprzedać 'ich ludność w niewolę. Jednakże Sparta nie była za- interesowana w nadmiernym wzmocnieniu swych sojuszników i nalegała na oszczędzenie 66 Aten, widząc w tym swego rodzaju przeciwwagę Koryntu i Teb. Niemniej jednak pokój za- warty w r. 404 p.n.e. był dla Ateńczyków bardzo ciężki: Ateński Związek Morski został rozwią- zany; Ateńczyków pozbawiono floty ł wyjątkiem dwunastu statków strażniczych; „Długie Mury" i umocnienia Pireusu miały ulec zburzeniu. Ateny traciły wszystkie dawne posiadłości prócz samej Attyki oraz wyspy Salaminy i zobowiązały się wejść w przymierze'ze Spartą uznając jej hegemonię; wreszcie traktat pokojowy zawierał specjalną klauzulę, w myśl której Ateńczycy byli obowiązani umożliwić powrót wygnańcom i przywrócić „ustrój przodków". RZĄD „TRZYDZIESTU TYRANÓW". PRZYWRÓCENIE USTROJU DEMOKRATYCZNEGO Temu ostatniemu, dość niejasno sformułowanemu żądaniu nadali Spartanie taką inter- pretację, że przekazali władzę nad Atenami oligarchicznemu rządowi „trzydziestu tyranów". Ustrój demokratyczny w Atenach znowu więc został uchylony. To samo nastąpiło w wielu innych miastach Grecji, w których Spartanie osadzili swych namiestników i poparli reakcyjne rządy oligarchii. W skład rządu „trzydziestu tyranów" w Atenach weszli głównie przedstawiciele skrajnego skrzydła oligarchów z Kritiasem na czele, którzy swego czasu uczestniczyli w prze- wrocie 411 roku, oraz pewna liczba bardziej umiarkowanych oligarchów pod wodzą Terame- nesa. Powołali oni radę w składzie 500 osób i ograniczyli liczbę pełnoprawnych obywateli do 3 000. W istocie działalność rządu sprowadzała się do masowego, okrutnego terroru wobec demokratów. Wkrótce potem rozgorzała walka między samymi tyranami: Teramenes wystąpił przeciw Kritiasowi, został jednak za jego sprawą skazany na śmierć i stracony. Wybuchła wojna domo- wa. Wygnani stronnicy ustroju demokratycznego z Trazybulosem na czele powrócili do Aten i przy pomocy ludności Pireusu oraz samych Ateńczyków usunęli tyranów, którzy zbiegli na- stępnie do Eleuzis. Przez pewien czas w Atenach istniały równocześnie trzy rządy: demokratycz- ny rząd w Pireusie, umiarkowany rząd oligarchiczny (zastąpiony potem przez rząd umiarkowa- nych demokratów) w Atenach i rząd skrajnych oligarchów w Eleuzis. Oligarchowie zwrócili się o pomoc do Sparty; Lizander podjął wyprawę wojenną. Ale eforowie i król Pauzaniasz w obawie, by Lizander nie urósł zbytnio w siłę, polecili mu wstrzymać działania. Następnie rządy w Pireusie i Atenach połączyły się w jedną wspólną władzę; rząd oligarchów w Eleuzis upadł. W latach 403—402 przywrócony został w Atenach dawny ustrój demokratyczny. PRZYCZYNY KLĘSKI ATEN Takimi więc wynikami zakończyła się zacięta walka, która toczyła się przez 27 lat. Główną przyczynę klęski ateńskiej' arche upatrywać należy w tym, że opierała się ona na wyzysku ludności wielu innych miast greckich. Sojusznicy Aten starali się wykorzystać każde nie- powodzenie wojenne Ateńczyków, by odzyskać swą niezależność. Wymownym tego przy- kładem było oderwanie się od Aten wielu sojuszników po katastrofie sycylijskiej, co w pew- nej mierze spowodowało ostateczną klęskę Aten. Przeciwko Atenom wystąpił przy tym nie tylko Związek Peloponeski, ale i zachodnie miasta greckie. Nadto przeciwnicy Aten za- pewnili sobie pomoc materialną Persji, rozporządzającej {'ogromnymi zasobami wojskowymi i pieniężnymi. 67 2. ROZWÓJ EKONOMICZNY I SPOŁECZNY GRECKICH MIAST-PAŃSTW W IV WIEKU P.N.E. KRYZYS MIASTA-PAŃSTWA Po wojnie peloponeskiej państwa greckie wstąpiły w okres chronicznych wstrząsów spo- łeczno-politycznych i wojennych. Wydarzenia te znamionowały kryzys polis greckiej jako szcze- gólnej, typowej dla starożytnej Grecji formy państwa opartego na niewolnictwie. Ważnym źródłem ekonomicznym owego kryzysu był intensywny proces koncentracji ziemi, który po- ciągał za sobą wzrastającą pauperyzację chłopstwa, w coraz to większym stopniu wyzuwanego z własnej ziemi. W okresie tym wzmaga się ogromnie rozwarstwienie majątkowe społeczeństwa i zaostrza walka polityczna; kolektyw obywatelski, stanowiący podstawę miasta-państwa, traci dawną jedność i zwartość. W związku z ruiną gospodarczą znacznej części obywateli zmniejsza się liczebność i zdol- ność bojowa pospolitego ruszenia, stanowiącego podstawę siły militarnej miasta-państwa. Wy- łania się wskutek tego potrzeba wojsk najemnych, werbowanych spośród tychże spauperyzo- wanych obywateli. Biedota i wygnańcy polityczni, nie mogąc zapewnić sobie środków egzysten- cji, chętnie zaciągają się do wojsk najemnych sąsiednich miast-państw, a nawet i Persji. Najemnictwo oznaczało zerwanie z tradycjami wolnej, demokratycznej polis i łatwo prze- kształcało się w narzędzie awanturniczych przedsięwzięć politycznych czy wojennych. Na czele wypraw często stawali bogacze powiązani z kołami handlowymi i lichwiarskimi. Im bardziej rozwijał się obrót pieniężny, tym bezlitośniej i bardziej zdecydowanie stosowano oręż dla zdo- bywania środków materialnych. Wielkie sumy zebrane od ludności lub skonfiskowane w świą- tyniach stale obracano na cele wojenne. Przywódcy wojsk najemnych, np. Timoteos, Ifikrates i inni, byli związani z finansowymi kołami społeczeństwa, w szczególności z wszechwładnym ateńskim bogaczem i lichwiarzem Pasjonem. Jeśli wzrost antycznego lumpenproletariatu i w związku z tym przeobrażenie się najemni- ctwa w zjawisko masowe stanowiły jedną z charakterystycznych cech kryzysu greckiej polis, to inną jego cechą, nierozerwalnie związaną z pierwszą, był dalszy rozwój stosunków opartych na niewolnictwie i coraz szersze stosowanie pracy niewolniczej w podstawowych dziedzinach produkcji. Greckie miasta-państwa wstąpiły w okres kryzysu bynajmniej nie równocześnie. Pierwsze odczuły go na sobie najbardziej rozwinięte miasta-państwa, natomiast opóźnione w rozwoju gminy greckie (np. miasta Związku Beockiego), wyszedłszy teraz spod opieki silniej- szych państw, zaczęły rozwijać się w szybszym niż dotąd tempie, przy czym niektóre z nich przekształciły się w wielkie ośrodki polityczne i gospodarcze. ROZWÓJ NIEWOLNICTWA. SYTUACJA NIEWOLNIKÓW W IV WIEKU P.N.E. Wojny między miastami-państwami stały się jednym z głównych źródeł zdobywania coraz to większej liczby niewolników. Tak np. w czasie wojny peloponeskiej sprzedano w niewolę kobiety i dzieci Platei, Melosu, lasu i wielu innych miejscowości. W okresie tym rozszerza się zasięg stosowania pracy niewolników. Rzecz znamienna, że wszystkie źródłowe dane historyczne o warsztatach, w których na wielką skalę korzystano z pracy 68 Nagrobki rodziny arystokratycznej oraz statua psa Molosów na cmentarzu w Kerameikos IV wiek p.n.e. Kamienie nagrobkowe niewolników na tymże cmentarzu niewolniczej, odnoszą się właśnie do IV wieku. Wiemy np., że w warsztatach należących do ojca ateńskiego mówcy Lizjasza (Lysiasa) pracowało 120 niewolników — liczba w poprzednim okresie wręcz nie spotykana. Ojciec innego znakomitego mówcy ateńskiego, Demostenesa, zatrudniał w swych warsztatach 83 niewolników. Na ten sam okres przypada również stosunkowo szersze wykorzystywanie niewolników w rolnictwie. Rzecz oczywista, że w gospodarstwie tak wielkich właścicieli ziemskich, jak Epikrates, którego majątek oceniano na 600 talentów, lub Kallias, posiadacz majątku wartości 200 talentów, zużytkowywano także siłę roboczą niewolników. Jednakże eksploatacja nie- wolników w rolnictwie Attyki nawet z punktu widzenia samych właścicieli ziemskich nie da- wała należytych korzyści. W IV wieku p.n.e. liczba niewolników zatrudnionych w kopalnictwie, np. w należących do państwa ateńskiego kopalniach srebra w Laurion, niewątpliwie uległa zwiększeniu. Jak już wspomnieliśmy, w Atenach z dawien dawna istniał zwyczaj, że właściciele niewolników od- dawali w dzierżawę znaczne ich grupy (po 300, 600, a nawet l 000 ludzi) przedsiębiorcom prowadzącym prace w tych kopalniach. Ksenofont w swej rozprawie „O dochodach", napisanej w pierwszej połowie IV wieku, podaje, że „żaden z właścicieli niewolników w kopalniach nie zmniejsza obecnie ich liczby, lecz stale nabywa ich coraz więcej, co tłumaczy się tym, że każdy taki oddany w dzierżawę niewolnik przynosi swemu właścicielowi dziennie jeden obol czystego zysku". Autor rozprawy radzi państwu, aby i ono zajęło się nabywaniem niewol- ników i wykorzystywało ich pracę w kopalniach: według obliczeń Ksenofonta, gdyby liczbę tego rodzaju niewolników doprowadzić do 10 000 ludzi, dochód państwa z ich pracy wyniósłby 100 talentów. W IV wieku p.n.e. niewolnicy zajmują już tak poważne miejsce w produkcji i życiu gos- podarczym Grecji, że zachodzi potrzeba opracowania praktycznych metod eksploatacji ich pracy oraz teoretycznego uzasadnienia niewolnictwa. Ksenofont radzi stosować wobec niewol- ników takie same metody „wychowania", jakie stosuje się wobec zwierząt, gdyż „dogadzając pragnieniom ich żołądka, wiele można od nich uzyskać". Znakomity filozof grecki Platon w swej pracy „Prawa"1 mówi o rozpowszechnionym w Grecji poglądzie, zgodnie z którym „plemieniu niewolniczemu" nie należy zgoła dowierzać i trzeba oddziaływać na nie tylko „przy pomocy ościeni i harapów". Platon stwierdza przy tym z dezaprobatą, że „niejeden lubi bardzo głupio niewolników rozpieszczać i tylko utrudnia [...] im znoszenie niewoli, a sobie — rządzenie". Innyjiie mniej słynny filozof, Arystoteles, również opracował całą teorię o naturalnym podziale ludzi na wolnych i niewolników. ,,... pewni ludzie — pisał Arystoteles w swej „Polityce" — są z natury wolnymi, inni zaś niewolnikami, przy czym stan niewoli jest dla tych drugich za- równo pożyteczny, jak i sprawiedliwy". Niewolnik z urodzenia (a do takich zalicza Arystoteles wszystkich „barbarzyńców", czyli cudzoziemców, nie-Greków) jest całkowicie pozbawiony woli i uczuć moralnych, albowiem „jeśli przyznamy, że [niewolnicy] posiadają [...] cnoty, to czymże różnić się będą od wolnych"? Oczywiście w tego rodzaju rozważaniach znajdują od- zwierciedlenie charakterystyczne poglądy warstw panujących rozwiniętego społeczeństwa niewolniczego. 1 Traktat Państwo z dodaniem siedmiu ksiąg Praw-. — Red. prz. poi. 70 ATENY W PIERWSZEJ POŁOWIETIY WIEKU P.N.E. Wojna peloponeska odbiła się jak najfatalniej na stanie gospodarki ateńskiej, zwłaszcza rolnictwa. Attyckie włościaństwo popadło w ruinę w następstwie wielokrotnych niszczyciel- skich najazdów wroga na terytorium Attyki, w czasie których spalono i spustoszono liczne miejscowości, wyrąbano gaje oliwne, zniszczono winnice, bydło zaś z braku paszy niemal zu- pełnie wyginęło. Wielu rolników, którzy przeżyli wojnę, nie powróciło do swych zniszczonych gospodarstw, ponieważ nie mieli środków na ich odbudowę. Chłopi sprzedawali za pół ceny swe działki i uchodzili do miasta, ale tylko niewielu z nich mogło znaleźć dla siebie zatrudnie- nie, gdyż ateńska produkcja rzemieślnicza i obroty handlowe znajdowały się w stanie całkowi- tego zastoju. Wojna na szereg lat sparaliżowała handel większości miast greckich, żegluga bo- wiem wzdłuż wybrzeży nieprzyjacielskich lub na wodach opanowanych przez flotę przeciw- nika była niezmiernie niebezpieczna. Toteż ateńscy rzemieślnicy przez długi czas nie mogli zbywać swych wyrobów na rynkach zamorskich. Na skutek zubożenia ludności i spadku jej siły nabywczej zmniejszył się popyt na wyroby rzemieślnicze również w samych Atenach. Po zakończeniu działań wojennych sytuacja ta niewiele się poprawiła. W miastach, które mniej od innych ucierpiały od klęsk wojennych, skurczył się po wojnie popyt na wyroby ateń- skiego rzemiosła. W czasie wojny bowiem miasta te z konieczności musiały własnymi siłami zaspokajać swe potrzeby gospodarcze, wskutek czego wiele z nich rozporządzało teraz dosta- tecznie rozwiniętą własną produkcją rzemieślniczą. Zmieniły się również po wojnie kierunki handlu morskiego: po klęsce militarnej Ateny utraciły swe dawne znaczenie centralnego ośrodka handlowego całej Grecji; strumień towarów przechodzących przez port w Pireusie poważnie zmalał. Jednocześnie do Aten napłynęli kleruchowie, którzy po rozwiązaniu Ateńskiego Związku Morskiego zostali zgodnie z postanowieniami traktatu 404 r. wysiedleni z terytoriów byłych sojuszników Aten. Mimo skąpych i niedokładnych danych statystycznych, jakimi rozporządza- my, można przypuścić, że biedota miejska stanowiła w owym czasie przeszło połowę całej ludności Aten. Natomiast ludzie bogaci nie tylko zachowali, lecz nawet powiększyli swe majątki. Znacz- na część funduszów zużytych na pokrycie wydatków wojennych przez państwa wojujące wpadła w ręce wszelkiego rodzaju dostawców, armatorów, właścicieli warsztatów płatnerskich, itp. Wobec upadku rolnictwa i rzemiosła ludzie wzbogaceni w czasie wojny imali się wszelkiego rodzaju spekulacji i trudnili lichwiarstwem. W jednym ze swych przemówień mówca ateński Lizjasz wspomina o machinacjach spekulantów zbożem, skupujących ten towar, aby podnieść jego cenę. Arystoteles wzmiankuje o pewnym kupcu, który zarobił 50 talentów spekulując żelazem na Sycylii. Właśnie w tym okresie szeroko rozwija się w Atenach proces koncentracji ziemi, tak charakterystyczny w latach kryzysu polis greckiej. SPARTA Po klęsce Aten Sparta jako przywódca Związku Peloponeskiego przejęła hegemonię nad światem greckim, co uważać można za zjawisko historycznie uzasadnione i prawidłowe. Mili- tarne i polityczne znaczenie tego państwa spowodowane było w znacznej mierze stosunkowo dużą zwartością gminy spartiatów. Jednakże w IV wieku p.n.e. sytuacja w SparcI^ uległa istotnej 71 zmianie. Państwowa forma własności ziemi zaczyna zanikać; wzmaga się rozwarstwienie spo- łeczne „gminy równych sobie spartiatów". W ostatnich latach wojny Sparta dzięki hojnym subsydiom perskim znalazła się w posiadaniu własnej floty. Oprócz pieniędzy perskich w ręce arystokracji spartańskiej wpadły bogate łupy wojenne. Według słów Platona „złota i srebra w posiadaniu prywatnym w całej Grecji nie można było znaleźć tyle, ile go było teraz w samym Lacedemonie". W tych warunkach zaczęto regularnie naruszać starodawne prawa spartańskie, w myśl których wszyscy spartiaci winni byli posiadać jednakowe działki ziemi i posługiwać się tylko monetami żelaznymi i które zabraniały przewozu do Sparty złota i srebra. Wkrótce prawa te uchylono również oficjalnie. Reforma efora Epitadeusa (ok. r. 400) zezwalała spartiatom prze- kazywać lub zapisywać w testamencie swe grunty. Reforma ta usankcjonowała w istocie, a za- razem przyspieszyła proces koncentracji ziemi. Zadłużeni spartiaci sprzedawali swe działki pod pozorem darowizny lub legatu. W ten sposób powstała duża liczba osób pozbawionych majątku. Ponieważ zaś w Sparcie każdy, kto nie posiadał ciężkiego uzbrojenia i nie był uczestni- kiem wspólnych posiłków (fiditia), automatycznie tracił prawa polityczne, liczba pełnopraw- nych obywateli zaczęła katastrofalnie maleć. Podczas gdy w 480 r. Sparta mogła wystawić po- nad 8000 hoplitów, w r. 371 posiadała ich tylko 1500—2000. Wśród spartiatów pojawiły się obecnie nowe kryteria podziału: kto zachował swą parcelę ziemi, zaliczał się do homoioi („równych"), wszyscy zaś, którzy popadli w ruinę, zwani byli hypomeiones („mniejsi", zubożali). Ci ostatni zachowali tylko prawo uczestnictwa w zgro- madzeniu ludowym, którego znaczenie w życiu politycznym Sparty było i przedtem niewielkie. W związku z pojawieniem się w Sparcie nowego organu władzy — „małej ekklesii", do której widocznie dopuszczani byli tylko homoioi, znaczenie zgromadzenia ludowego jeszcze bardziej zmalało. Rozwarstwienie majątkowe zaostrzało nieuchronnie walkę klasową. W r. 399 p.n.e. Spar- tanin Kinadon, popierany przez grupy ludności niezadowolone z istniejącego stanu rzeczy, próbował obalić władzę oligarchów. Ksenofont podaje, że zamysły spiskowców „zbiegały się z dążeniem wszystkich helotów, neodamodów1, hypomeionów i periojków". Spisek Kinadona został jednak wykryty, a sam Kinadon — stracony. Gwałtowne niesnaski wybuchły również w kołach rządzących. W środowisku tym zaryso- wały się wyraźnie dwa wzajemnie zwalczające się odłamy. Jeden z nich, konserwatywny, na którego czele stał król Agesilaos, próbował za wszelką cenę zachować tradycyjne porządki, występując zwłaszcza przeciw aktywnej polityce zagranicznej, uważał ją bowiem za zgubną dla Sparty. Drugi, pod wodzą Lizandra, wypowiadał się natomiast stanowczo za zmianą daw- nego ustroju, nie odpowiadającego interesom wielkich właścicieli ziemskich, i stawiał sobie za cel wzmocnienie hegemonii Sparty nad całym światem helleńskim. KORYNT, ARGOS, ZWIĄZEK BEOCKI Położenie innych greckich miast-państw bynajmniej nie było jednakowe. Tak np. w Ko- ryncie, jakkolwiek wyszedł on z wojny peloponeskiej jako zwycięzca, sytuacja na początku IV wieku p.n.e. była chyba niewiele lepsza niż w Atenach. W toku wojny między Koryntem 1 Neodamodeis — wyzwoleni heloci. 72 a Spartą, który to konflikt wybuchł wkrótce po zakończeniu wojny peloponeskiej, terytorium korynckie uległo nie mniejszym zniszczeniom niż swego czasu terytorium Attyki. W samym Koryncie wrzała walka społeczna. W 392 r. walka między rządzącą warstwą oligarchów a sze- regowymi obywatelami wyładowała się w krwawym starciu na ulicach miasta. Analogiczne Wydarzenia rozegrały się w kilkadziesiąt lat później w Argos, gdzie tłum zabił pałkami l 200 arystokratów, podejrzewając ich, że przygotowują przewrót oligarchiczny. Fala nieco mniej może jaskrawych przejawów walki klasowej przetoczyła się w owym czasie i przez inne miasta Peloponezu. Warsztat tkacki Rysunek na czarnofigurowym naczyniu z Beocji. IV wiek p.n.e. W Grecji środkowej, zwłaszcza w Beocji, sytuacja przedstawiała się nieco inaczej. W Beocji bowiem produkcja towarowa, rze- miosło, handel oraz niewolnictwo były mniej rozwinięte niż w przodujących miastach-pań- stwach greckich; znaczną część ludności stano- wiło tu chłopstwo. W czasie wojen grecko- perskich beocka arystokracja rodowa poniosła okrutną karę za przejście na stronę Persów: po bitwie pod Platejami sojusznicy greccy wypra- wili się przeciw Tebom w celu ukarania ary- stokracji tebańskiej za jej zdradę. W wyniku tej wyprawy wielu znakomitych Tebańczy- ków poniosło śmierć, a supremacja polityczna miejscowej arystokracji została na zawsze zła- mana. Władza jednak nie przeszła w ręce beockiego demosu, lecz w ręce hippeis („jeźdź- ców") — średnich i wielkich właścicieli ziem- skich niearystokratycznego pochodzenia (będą- cych w stanie utrzymać konia i własnym sumptem nabyć pełne uzbrojenie jeździeckie). Jak- kolwiek w połowie IV wieku władza beockich „jeźdźców" wskutek wmieszania się Aten w wewnętrzne sprawy Beocji została na jakiś czas zachwiana i chociaż w szeregu miast doszła na krótko do władzy demokracja, „jeźdźcom" jednak udało się przywrócić swą dawną pozycję we wszystkich miastach Związku Beockiego. Związek Beocki, wywodzący się ze starodawnej federacji plemiennej, nabrał w okresie wojny pelcponeskiej cech ściślejszego zjednoczenia miast-państw, na którego czele stały wspólne dla całej Beocji instytucje: rada związkowa, uważana za najwyższy organ związku, kolegium tzw. beotarchów, sprawujące funkcje władzy wojskowej i cywilnej, oraz sąd związkowy, roz- patrujący spory między poszczególnymi miastami i przestępstwa przeciw związkowi. Siedzibą wszystkich tych organów były Teby. W Tebach też bito monety dla całego Związku. W dziedzinie polityki zagranicznej rząd Związku Beockiego trzymał się orientacji pro- spartańskiej; w ciągu całej wojny peloponeskiej miasta greckie brały czynny udział w działa- niach wojennych przeciw Atenom. Po zakończeniu wojny sytuacja radykalnie się zmieniła. Ateny już nie mogły zagrażać Beocji, natomiast polityka jej sojusznika — Sparty, otwarcie usi- łującej rozciągnąć swą hegemonię na całą Grecję, nie wróżyła miastom beockim nic dobrego. 73 Nadto zarysowały się wówczas dość poważne zmiany również i w życiu wewnętrznym Beocji. Rolnictwo nadal stanowiło podstawę jej gospodarki, lecz obok upraw zbożowych coraz bardziej rozwijać się zaczęła uprawa winnic, drzew owocowych i warzyw, czyli te dziedziny gospodarki rolnej, które dawały większą niż rolnictwo zbożowe produkcję towarową. W okresie tym sto- sunki towarowo-pieniężne zapuściły już dość głębokie korzenie w życiu gospodarczym chłop- stwa i innych warstw społeczeństwa beockiego. Bezpośrednim następstwem tych zmian w gospodarce Beocji i jej polityce zagranicznej były przemiany w układzie sił klasowych i zaostrzenie się walki społeczno-politycznej we wszyst- kich miastach Beocji. Chłopstwo beockie i demokratyczne elementy ludności miejskiej przecho- dzą teraz do ofensywy przeciw hippeis, trwającym nadal przy polityce prospartańskiej. „Jeźdźcy" ponieśli klęskę i musieli zrzec się władzy. W Związku Beockim ster uchwycił umiarkowany rząd oligarchiczny. Wrogo usposobiony wobec Sparty, od razu zaczął on prowadzić politykę zbliżenia z pokonanymi Atenami. Emigranci ateńscy, którzy schronili się w Beocji, by uniknąć prześladowań ze strony „trzydziestu tyranów'5, spotkali się tu z serdecznym przyjęciem. Jed- nakże sytuacja nowego rządu nie była pewna. Walka polityczna w Beocji nadal rozwijała się z coraz to większą siłą i ze zmiennym szczęściem dla uczestniczących w niej stron. MIASTA MAŁOAZJATYCKIE. BIZANCJUM I RODOS Mimo poważnych wstrząsów, przeżytych w czasie wojny przez miasta greckie na wybrzeżu małoazjatyckimj niektóre z nich zdołały w IV wieku przywrócić swój dawny dobrobyt. Tak np. Efez dzięki handlowi z obszarem wewnętrznym Azji Mniejszej stał się jeszcze bogatszy niż przed wojną. Nie mniej interesujące są pod tym względem losy Bizancjum (Bysantion). Miasto to wchodziło w skład Związku Ateńskiego i jego obywatele przeżyli wszystkie nieszczęś- cia wojny. Bizancjum dwukrotnie wszczynało powstanie przeciw Atenom i dwukrotnie się od nich odrywało. Potem musiało znieść ucisk okupacji spartańskiej. Handel tranzytowy przez Hellespont, nie tylko przysparzający bogactw kupcom i skarbowi miejskiemu, lecz dający także utrzymanie wielu zatrudnionym w porcie zwykłym obywatelom, zamarł. Wybuchło powstanie na wpół zależnej od Bizancjum okolicznej ludności trackiej. Wielu obywateli bizantyjskich popadło w ruinę, utraciło swe przedsiębiorstwa handlowe i rzemieślnicze, ziemię, pracę w porcie. Jednakże w tej sytuacji Bizancjum znajdowało się tylko w ciągu pierwszego dziesięciolecia IV wieku p.n.e. Pod koniec tego dziesięciolecia, gdy hegemonia spartańska została złamana, obywatele Bizancjum wypędzili z miasta spartańskiego namiestnika, obalili narzucony przez Spartę rząd oligarchiczny, przywrócili demokrację i wznowili dawne stosunki handlowe z Ate- nami. Jednocześnie Bizancjum nawiązało kontakty z szeregiem innych ośrodków handlowych, jak Samos, Efez, Rnidos. Od tego czasu życie ekonomiczne w mieście zaczyna się szybko od- radzać. Przez cieśninę znowu płynie zboże z krajów nadczarnomorskich i inne wysyłane do Grecji towary. Szczególnie duże korzyści przyniosło Bizancjum utrzymanie stosunków z wyspą Rodos — nowym, szybko rosnącym ośrodkiem handlowym, w którego interesie leżał eksport towarów przez Hellespont i rozszerzenie działalności handlowej w krajach czarnomorskich. O rozległych stosunkach Rodosu z obszarami nadpontyjskimi świadczą liczne znaleziska ceramiki rodoskiej na całym wybrzeżu Morza Czarnego. Z Rodos przybywało do Bizancjum znacznie więcej stat- ków niż z innych miast handlowych Grecji. Obok zboża czarnomorskiego istotną rolę w handlu 74 bizantyjskim zaczyna odgrywać również handel niewolnikami. Podatki pobierane przez Bizan- cjum od wszystkich przewożonych przez Hellespont towarów szybko bogaciły skarb miejski. Podobnie jak w innych miastach greckich, tak i w Bizancjum pobór podatków oddawany był w dzierżawę, co z pewnością wzbogacało zajmujących się tym obywateli bizantyjskich. Według posiadanych źródeł wszelkiego rodzaju operacje pieniężne, kredytowe i lichwiarskie szeroko się w Bizancjum rozwinęły. W IV wieku p.n.e. terytorium należące do Bizancjum uległo zwiększeniu na skutek zaboru ziem miejscowej ludności trackiej. Eksploatacja pracy tej ludności również przyczyniała się do wzrostu bogactwa górnej warstwy obywateli bizantyjskich. Jednakże bogaceniu się poszczegól- nych kupców, lichwiarzy, wielkich właścicieli niewolników i posiadaczy ziemskich jak wszędzie, tak i tutaj towarzyszyło zubożenie mas ludności. Zaostrzyły się antagonizmy społeczne i walka klasowa. Nie darmo przebywający w Bizancjum Ksenofont wspomina, że „Bizantyjczycy nie są zgodni ze sobą i wilkiem na siebie patrzą". MIASTA PÓŁNOCNEGO WYBRZEŻA MORZA CZARNEGO W bardzo swoisty sposób kształtowały się losy miast greckich na północnym wybrzeżu Morza Czarnego. Wojna peloponeska nie tylko nie przyniosła im zniszczeń i innych klęsk okresu wojennego, lecz pod niejednym względem okazała się dla nich korzystna. Tak np. po katastrofie sycylijskiej wzrósł popyt na zboże dostarczane przez te miasta. Spowodowane przez wojnę przerwy w stosunkach handlowych z Grecją środkową przyczyniały się do rozwoju w miastach nadczarnomorskich własnej produkcji rzemieślniczej, która wkrótce osiągnęła poważne sukcesy. IV wiek p.n.e., który dla wielu krain Grecji centralnej był stuleciem kryzysu i ciężkich wstrzą- sów, okazał się dla miast czarnomorskich 'okresem największego ożywienia gospodarczego, okresem rozkwitu. Od czasu kolonizacji północnego wybrzeża Morza Czarnego powstały tu trzy główne ośrodki helleńskie: Olbia, Chersonez i Pantikapaion (późniejszy Kercz). Olbia w V wieku p.n.e., gdy odwiedził ją Herodot, była już wielkim i kwitnącym miastem. Część jej mieszkańców zajmowała się rolnictwem na przylegających do miasta gruntach; szczególnie jednak rozwinięty był handel. Olbijska ceramika i inskrypcje świadczą o stałych i ścisłych związkach Olbii z innymi miastami na północnym wybrzeżu Morza Czarnego i z szeregiem krain w basenie śródziemnomorskim. Znaczną część towarów przywożonych tu z Grecji odprzedawano ludności miejscowej lub wymieniano na zboże i inne produkty. Olbiopolitai, mieszkańcy Olbii, wywozili zaś do Grecji zboże, surowce i zapewne niewolników. O rozmiarach tych transakcji handlowych świadczy fakt, że już w drugiej połowie VI wieku p.n.e., wcześniej od wielu innych kolonii greckich, Olbia zaczyna regularnie emitować własne jednostki monetarne. Z pierwszej połowy IV wie- ku p.n.e. zachował się dekret z Olbii, ustanawiający zasady wymiany monet innych miast na własne jej pieniądze i zapewniający walucie olbijskiej uprzywilejowaną pozycję. Wskutek stałego zapotrzebowania na zboże i surowce dla dalszego ich zbytu Olbia musiała utrzymywać stosunki handlowe z okoliczną ludnością autochtoniczną. Na tym gruncie rozwija się proces asymilacji: osiadłe najbliżej Olbii plemię Kallipidów nazywa Herodot Helleno-Scy- tami; napisy z czasów późniejszych wspominają o miscellenach (mieszańcach greckich). Proces ten potwierdzają także dane archeologiczne: w toku prac wykopaliskowych na terenie olbijskiej nekropoli z VI i V wieku znaleziono obok grobowców greckich znaczną liczbę grobów lokal- 75 nych, jak również mogiły zawierające inwen- tarz grecki i miejscowy. Wyrazisty obraz zhel- lenizowanego „barbarzyńcy" ze środowiska miejscowej arystokraci plemiennej daje Hero- dot w opowiadaniu o królu scytyjskim Skylosie, który przyswoiwszy sobie greckie obyczaje i re- ligię, przez długie miesiące przebywał w Olbii w domu swym zbudowanym na modłę grecką. Ustrój polityczny Olbii był typowo grecki: istniało tu zgromadzenie ludowe, rada i pocho- dzący z wyborów urzędnicy. Podobnie jak we wszystkich innych miastach-państwach opar- tych na niewolnictwie, tak i w Olbii obywatele uczestniczący w tych organach władzy stano- wili uprzywilejowaną mniejszość: ani mieszka- jący tu wolni emigranci z innych miast grec- kich, ani miscellenowie nie kprzystali z praw politycznych. Wyjątek pod tym względem sta- nowili obywatele metropolii olbijskiej — Mi- letu, którzy na podstawie specjalnej umowy byli zrównani w prawach z Olbiopolitami. Zwierciadło z brązu Wykonane w Olbii w V wieku p.n.e. Chersonez — jedyne na północnym wy- brzeżu Morza Czarnego miasto-państwo do- ryckie — został założony w końcu V wie- ku p.n.e. przez emigrantów z Heraklei Pontyj- skiej. W odróżnieniu od Olbii główną rolę w życiu gospodarczym Chersonezu odgrywał nie tyle handel, ile rolnictwo: uprawa zbóż i winnic. Półwyspu Heraklejskiego, na którym znajdował się Chersonez, bronił przed sąsied- nią ludnością tauryjską cały system umocnień przedstawiających swoisty typ ufortyfikowanych osiedli. Potężne mury i baszty wokół samego miasta świadczą, że nierzadko zagrażali mu nie tylko Taurowie, lecz także wojownicze plemiona scytyjskie ze stepowego Krymu. Oprócz Pół- wyspu Heraklejskiego do Chersonezu należały również ziemie na zachodnim wybrzeżu Krymu, w rejonie dzisiejszej Eupatorii, gdzie znajdowały się podległe mu miasta Kerkinitis i Kalos Limen (Piękna Przystań). Wszystkie te ziemie stanowiły bądź własność obywateli uprawiających je przy pomocy niewolników, bądź własność państwa; w tym ostatnim wypadku były one oddawane w dzierżawę lub odprzedawane. Obok produkcji zbóż i wina pewną rolę w życiu ekonomicznym Chersonezu odgrywała także hodowla bydła oraz rybołówstwo i eksploataqa salin. W IV wieku p.n.e. gospodarka Chersonezu wykazywała już cechy produkcji towarowej; część produktów rolnych szła na rynek. Tak np. z Chersonezu wywożono bydło, ryby i sól, przywożono zaś głównie wyroby rzemiosła artystycznego, broń i tkaniny. Na gruncie tego handlu powstały szczególnie ścisłe związki między Chersonezem i jego metropolią Herakleą, a także z wyspą Rodos; Tasos i szeregiem innych miast handlowych. W wyniku badań archeolo- 76 gicznych znaleziono na terytorium Chersonezu różne wyroby miejscowego rzemiosła, świadczą- ce o tym, że istniała w tym mieście produkcja ceramiki, obróbka metali, tkactwo itd. Pod względem ustroju politycznego Chersonez, podobnie jak Olbia, stanowił demokratycz- ną, opartą na niewolnictwie republikę ze zwykłymi dla niej organami władzy. Życie miasta znajduje wymowny wyraz w zachowanym do naszych czasów tekście przysięgi obywateli cher- Umocnienia Chersonezu. Baszta Zenona soneskich, pochodzącym z końca IV lub z początku III wieku p.n.e. Nie była to zwykła przy- sięga składana przez greckich młodzieńców przy nadawaniu im praw obywatelskich, lecz ra- czej jakieś szczególne ślubowanie związane z niepokojącymi okolicznościami, być może w dzie- dzinie spraw zagranicznych. Składający przysięgę ślubował, że nie poweźmie zamysłu obalenia ustroju demokratycznego, nie będzie uczestniczył w spisku, nie wyda Chersonezu i jego po- siadłości „ani Hellenowi, ani barbarzyńcy". Tekst przysięgi wskazuje więc, że w miastach- państwach wybrzeża czarnomorskiego wrzała taka sama ostra walka polityczna, jak w miastach Grecji bałkańskiej. [| KRÓLESTWO BOSPORAŃSKIE Miasta greckie na brzegach cieśniny Kercz, nazywającej się w starożytności Bosporem Kimmeryjskim, były w latach osiemdziesiątych V wieku zjednoczone pod władzą dziedzicz- nych archontów miasta Pantikapaion — Archeanaktydów. Na podstawie tego zjednoczenia powstało wielkie państwo, które później oprócz miast greckich objęło także obszary zamieszkane przez miejscowe plemiona meockie i scytyjskie. Wydaje się, że początkowo terytorium bospo- 77 rańskiego królestwa Archeanaktydów było niewielkie. Rozszerza się ono dopiero (w r. 438/37) po przejściu władzy w ręce nowej dynastii — Spartokidów, panującej do II wieku p.n.e. W okresie rządów jednego z przedstawicieli tej dynastii, Satyrosa I (407—389), dokonano podboju Teodozji, która stała się ważnym ośrodkiem tamtejszego eksportu zbożowego. Za Leukona I (389—349) Bospor podporządkował sobie też miejscowe plemiona meockie na ta- mańskiej stronie cieśniny. W IV wieku p.n.e. państwo bosporańskie władało całym terytorium Półwyspu Kerczeńskiego aż do Teodozji włącznie oraz terytorium obecnego Półwyspu Ta- mańskiego, stanowiącego w starożytności grupę wysp utworzonych przez deltę rzeki Kubań. Na tym samym brzegu Bosporu Kimmeryjskiego królestwo bosporańskie rozciągało swe po- siadłości aż po dzisiejszy Noworosyjsk. Na północo-wschcdzie sfera wpływów Bosporu sięgała do ujścia Donu. |^ Mając w ręku oba brzegi Cieśniny Kimmeryjskiej łatwiej było opanować bogactwa natu- ralne tego kraju i zapewnić sobie szerokie możliwości eksportu towarów. Zarówno Pantikapaion, jak i Olbia już od polowy lub w drugiej połowie VI wieku p.n.e. zaczynają regularnie bić własną monetę. W IV wieku p.n.e. królestwo bosporańskie prowadziło ożywiony handel z całym światem helleńskim, przede wszystkim z Atenami. Roczny eksport zboża do Aten w połowie IV wieku dosięgał niekiedy 400 000 medimnów (około 16 000 ton). Jednocześnie z Aten, Koryntu, z wysp Rodos, Tasos, Chios, Kos i innych terenów importowano tkaniny, wino, oliwę, wyroby me- talowe i złotnicze. Podstawę gospodarki bosporańskiej stanowiło rolnictwo. Żyzne ziemie wschodniego Krymu oraz obszarów nad Donem i Kubaniem uprawiane były przez ludność miejscową, jak rów- nież przez Greków. Zboże potrzebne na eksport uzyskiwali władcy Bosporu od ludności miej- scowej częściowo w drodze skupu, częściowo w postaci daniny. Obok rolnictwa nad Bosporem Kimmeryjskim rozwija się także hodowla bydła i rybołówstwo, w miastach zaś — rzemiosło. Monumentalne grobowce, uderzające zbytkiem znajdujących się w nich przedmiotów, dają plastyczny obraz bogactw zgromadzonych w rękach arystokracji. Na czele jej stali Spartokidzi, którzy sami byli wielkimi posiadaczami ziemskimi, właścicielami niewolników i eksporterami zboża czy surowców. Można przypuścić, że niewolników eksploatowano w szerokim zakresie nie tylko w wielkich gospodarstwach, lecz także w warsztatach rzemieślniczych, np. w prowa- dzonej przez administrację państwową wytwórczości dachówek. Formalnie władza Spartokidów, dysponujących wojskami najemnymi i zarządzających po- szczególnymi częściami państwa za pośrednictwem namiestników, nosiła charakter monarchiczny. Jednakże władze centralne musiały liczyć się zarówno z miastami greckimi, które widocznie zachowały częściową autonomię, jak i z miejscowymi tradycjami plemiennymi, co wycisnęło na ustroju państwowym Bosporu piętno dwoistości. Oficjalnie Spartokidzi w stosunku do miast bosporańskich nazywali siebie archontami, w stosunku zaś do podległych plemion — królami. Podkreślić należy, że dynastia ta, wprawdzie niegrecka (założyciel jej, Spartokos, był za- pewne Trakiem), lecz w znacznym stopniu zhellenizowana, związana była ściśle z tubylczą ary- stokracją plemienną. W okresie tym proces zmieszania się ludności greckiej z miejscową osiągnął znaczne postępy. W skład klasy panującej obok górnej warstwy ludności greckich miast weszli teraz również przedstawiciele miejscowej arystokracji plemiennej. Bospor stał się zatem państwem już nie greckim, lecz grecko-tubylczym, co wycisnęło piętno na wszystkich aspektach jego życia 78 ekonomicznego, społecznego i kulturalnego. Pod tym względem ma on wiele cech wspólnych z państwami późniejszego okresu hellenistycznego. W końcu IV wieku p.n.e. Bospor stanowił potężne państwo, usiłujące zjednoczyć pod swą władzą całe północne wybrzeże czarnomorskie. 3. WALKA O HEGEMONIĘ W GRECJI BAŁKAŃSKIEJ PO WOJNIE PELOPONESKIEJ . HEGEMONIA SPARTY Pierwsze lata po wojnie peloponeskiej upłynęły pod znakiem hegemonii spartańskiej. Jed- nakże dominująca rola Sparty wywoływała od początku duże niezadowolenie w świecie helleń- skim. Podobnie jak Ateny, tak i Sparta obłożyła teraz swych sojuszników daniną. Stale mieszając się w życie wewnętrzne miast greckich, prześladowała wszędzie demokratów i wprowadzała rządy oligarchów. W wielu miastach osadziła garnizony pod dowództwem spartańskich na- miestników. Greckie miasta-państwa, które oczekiwały od Sparty wyzwolenia, znalazły się więc w gorszych warunkach niż za czasów Ateńskiego Związku Morskiego. Sytuacja Sparty znacznie się skomplikowała, z chwilą gdy pogorszyły się jej stosunki z Persją. W zamian za subsydia, otrzymywane w czasie wojny peloponeskiej, Sparta przy- rzekła w razie zwycięstwa zwrócić Persji miasta greckie na wybrzeżu małoazjatyckim. Jed- nakże miasta te uzyskały niepodległość w następstwie wojen perskich, które większość Greków wspominała jako bohaterską przeszłość. Sparta nie odważyła się pozbawiać ich niezwłocznie niepodległości i robiła wszystko, aby odroczyć realizację zobowiązania zaciągniętego wobec Persów. WYPRAWA „DZIESIĘCIU^TYSIĘCY" Po śmierci króla Persji Dariusza II między jego starszym synem i następcą Artakserksesem a młodszym synem Cyrusem rozpoczęła się walka o tron. Cyrus, ściśle związany ze Sparta jesz- cze z czasów wojny peloponeskiej, zwrócił się do niej o posiłki. Sparcie było na rękę poprzeć Cyrusa, gdyż tytułem rekompensaty za udzieloną mu pomoc mogłaby wytargować zachowanie niepodległości przez miasta greckie Azji Mniejszej. Cyrus zwerbował oddział greckich najemników w sile 13 000 ludzi, połączył go z wojskami perskimi i rozpoczął kampanię wojenną przeciw Artakserksesowi. Jednakże w r. 401 p.n.e. w bitwie pod Kunaksą (na pomoc od Babilonu) Cyrus został zabity, jego wojska tubylcze nie- zwłocznie przeszły na stronę Artakserksesa, greccy zaś najemnicy, których w owym czasie pozo- stało niewiele ponad 10 000, znaleźli się z dala od ojczyzny, otoczeni przez wrogów. Dowódcy oddziałów greckich, zaproszeni do obozu Artakserksesa rzekomo dla przeprowadzenia rokowań, zostali zdradziecko zamordowani. Wówczas Grecy wybrali nowych dowódców — jednym z nich był historyk Ksenofont, który opisał tę wyprawę (tzw. „Anabasis") — i rozpoczęli odwrót na pomoc ku wybrzeżu Morza Czarnego. Mimo iż Persowie wszelkimi sposobami próbowali prze- szkodzić ich marszowi, i mimo trudności terenu Grecy utorowali sobie drogę do morza i zdołali powrócić do ojczyzny, straciwszy co prawda około jednej czwartej swych ludzi. Niezależnie jednak od wyników tego odwrotu sytuacja Sparty okazała się niełatwa. Arta- 79 kserkses był rozsierdzony jej wystąpieniem po stronie Cyrusa. Satrapa perski Tissafernes zażą- dał od Greków małoazjatyckich, by uiszczali daninę, tj. uznali się za poddanych króla perskiego. W tych warunkach Sparta musiała poprzeć greckich mieszkańców Azji Mniejszej. WOJNA KORYNCKA I POKÓJ ANTALKIDASA W r. 399 p.n.e. rozpoczęła się wojna między Sparta a Persami. Początkowo działania wojenne przebiegały dość ospale, lecz po niejakim czasie król spartański Agesilaos odniósł wielkie zwy- cięstwo pod Sardes (395 r.). Po bitwie tej Persowie zastosowali wypróbowaną od dawna metodę: przy pomocy prze- kupstwa i manewrów dyplomatycznych próbowali zmontować w samej Grecji koalicję anty- spartańską. Sytuacja im sprzyjała, ponieważ Sparta naraziła się wielu miastom greckim. W skład koalicji antyspartańskiej weszły: Związek Beocki, Korynt, Argos, Ateny, Lokryda, Akarnania, Leukas i większość miast tesalskich. Sparta znalazła się w nader trudnej sytuacji, musiała bowiem toczyć wojnę jednocześnie z Persją i z członkami koalicji antyspartańskiej. W 394 r. w bitwie pod Knidos okręty spartańskie zostały rozbite przez zjednoczoną flotę grecko-perską pod dowództwem Ateńczyka Konona. Po tym zwycięstwie Konon powrócił do Aten z wielkimi subsydiami od Persów; Ateńczycy od- budowali za nie mury obronne wokół miasta i zaczęli odbudowywać flotę. W Koryncie i niektó- rych innych miastach peloponeskich postanowiono prowadzić wojnę aż do całkowitego znisz- czenia Sparty. Płaskorzeźba ofiarna, mająca wyjednać zwycięstwo w walce na rydwanach Z Oropos. Koniec V wieku p.n.e. Marmur 80 Spartanie musieli nawiązać pertraktacje z Persją, którą również zaniepokoiła odrodzona siła wojenna Aten i hegemonia przeciwników Sparty. W wyniku rokowań Persów ze spartań- skim pełnomocnikiem Antalkidasem Persja poparła Spartę i wezwała członków koalicji do za- przestania działań wojennych. W r. 386 Persja podyktowała warunki pokoju. Wszystkie miasta na wybrzeżu Azji Mniejszej uznane zostały za podległe królowi perskiemu. Zabronione było łączenie się miast greckich w jakiekolwiek związki. Wyjątek zrobiono tylko dla Sparty i jej sojuszników, których dalsza uległość wobec Persji uznana została za niewątpliwą. Ten pokój, zwany „pokojem Antalkidasa" lub „królewskim", wykazał, że pokonana niegdyś przez Greków Persja stawała się teraz w istocie rzeczy panem ich losów. PRYMAT TEB. DRUGI ATEŃSKI ZWIĄZEK MORSKI Po zawarciu pokoju Antalkidasa Spartanie na krótki przeciąg czasu odzyskali hegemonię w Grecji. Jednakże, jak wykazał dalszy przebieg wydarzeń, prowadzona niezmiennie przez Spartę polityka brutalnego nacisku i mieszania się w sprawy wewnętrzne innych państw grec- kich musiała odstręczyć od niej nawet jej dawnych sojuszników. W związku z tym istotną rolę odegrały wydarzenia, które w r. 379 p.n.e. nastąpiły w Tebach. Tu u władzy znajdowali się oligarchowie, cieszący się poparciem półtoratysięcznego garnizonu spartańskiego, który sta- cjonował na tebańskim akropolu — Kadmei. Wielu tebańskich demokratów zmuszonych było zbiec do Aten i innych miast; część pozostała w Tebach, ale przebywała w ukryciu. Lecz wśród ludu miejskiego i chłopstwa Beocji coraz silniej narastało niezadowolenie z istniejącego porządku. Na czele ruchu demokratycznego stanął Pelopidas. Nienawiść powstańców do rządów oligar- chicznych była tak wielka, że oligarchowie tebańscy zostali wymordowani, a spartański garni- zon zmuszony do kapitulacji. Od tego czasu wzrasta znaczenie Teb, wokół których zespoliły się inne miasta beockie. Wbrew postanowieniom pokoju Antalkidasa znowu utworzony został Związek Beocki. Wkrótce potem przyjazne stosunki nawiązują z nim Ateny, spodziewając się znaleźć w nowo powstałym związku podporę przeciw Sparcie. W r. 378 p.n.e. pod kierownictwem Aten powstaje drugi Ateński Związek Morski. Chociaż w skład jego weszło szereg państw, które i dawniej były sojusznikami Aten, jednakże pod wzglę- dem liczby członków związek ten nie mógł równać się z poprzednim. Nie uczestniczyły w nim np: miasta małoazjatyckie, które znalazły się pod władzą Persów. Przy organizowaniu drugiego Związku Morskiego zarówno Ateńczycy, jak i nowi ich sprzymierzeńcy wzięli pod uwagę nauki płynące z przeszłości: związek został oparty na zasadzie mniej lub bardziej pełnego równoupraw- nienia wszystkich uczestników. Interesująca jest inskrypcja, która zawiera uchwałę ateńskiej ekklesii o strukturze związku: obawiając się, by sprzymierzeńcy nie powzięli podejrzenia, iż Ateny dążą do restytucji swego mocarstwa, Ateńczycy ślubowali, że nie będą ściągać od sprzy- mierzeńców forosu, nie będą mieszać się do ich spraw wewnętrznych, nie będą posyłać do nich urzędników ani garnizonów, a zwłaszcza kleruchów. Aby wyposażyć i utrzymać flotę, Ateńczycy musieli zmobilizować swe zasoby wewnętrzne i przeprowadzić reformę, w myśl której pierwsze trzy kategorie obywateli miały co roku płacić specjalny podatek (eisfora), sto- sownie do wielkości posiadanego majątku. Sparta nie bez podstaw uważała, że utworzenie drugiego Ateńskiego Związku Morskiego Q l e — His*oria powszechna t. n ° oraz Związku Beockiego stanowi realną groźbę dla jej hegemonii. Toteż flota peloponesfca skie- rowała się ku wybrzeżom Attyki, aby rozpocząć ich blokadę, wkrótce jednak poniosła klęskę w bitwie morskiej pod Naksos (376 r.). Po tej klęsce Spartanie pchnęli swe siły główne do walki przeciw Tebom. W r. 371 w Beocji stoczona została słynna bitwa pod Leuktrami. Wojskiem tebańskim dowodził wybitny wódz Epaminondas, który w bitwie tej po raz pierwszy zastoso- wał nowy szyk bojowy, tzw. klin skośny. Istota tej innowacji polegała na niezwykłym na owe czasy wzmocnieniu lewego skrzydła, co też przesądziło o wyniku bitwy. Wojsko spartańskie poniosło druzgocącą klęskę. Klęska Spartan i następne wyprawy Tebańczyków na Peloponez wywołały powszechne ożywienie ruchu demokratycznego w całej Grecji. Szereg przewrotów demokratycznych na- stąpił i na samym Peloponezie. W tak zacofanej poprzednio prowincji, jak Arkadia, powstał silny związek demokratyczny pod kierownictwem miasta Mantinea. Mesenia uzyskuje w tym czasie niepodległość. Rezultatem wszystkich tych wstrząsów było całkowite rozpadnięcie się Związku Peloponeskiego; Sparta utraciła pozycję hegemona i stoczyła się do roli państwa dru- gorzędnego. Jednakże hegemonia Teb okazała się bardzo krótkotrwała. Beocja jeszcze mniej niż Sparta miała warunki ku temu, by zajmować kierowniczą pozycję w świecie helleńskim. Prócz tego układ sił w Grecji uległ radykalnej zmianie, odkąd Ateńczycy, zaniepokojeni nadmiernym wzmóc nieniem się Teb, odstąpili od nich i związali się ze Sparta. Epaminondas przedsięwziął nową wyprawę na Peloponez. W r. 362 p.n.e. pod Mantinea rozegrała się rozstrzygająca bitwa między wojskami spartańskimi i tebańskimi. Tebańczycy znowu odnieśli świetne zwycięstwo, nie zdo- łali go jednak wyzyskać na skutek ogromnych strat i śmierci Epaminondasa. Wyczerpawszy swe siły, Teby nie utrzymały dłużej hegemonii na Peloponezie. Tymczasem Ateny próbowały wykorzystać tę dogodną dla nich sytuację i odzyskać dawną wielkomocarstwową rolę w stosunku do swych sprzymierzeńców. Jednakże wznowienie tej polityki Aten doprowadziło do tzw. wojny związkowej (357—355), której wynikiem było roz- padnięcie się drugiego Ateńskiego Związku Morskiego. 4. MACEDONIA I GRECJA POŁOŻENIE GEOGRAFICZNE I LUDNOŚĆ MACEDONII Od połowy IV wieku p.n.e. doniosłą rolę w życiu politycznym Grecji odgrywać zaczyna Macedonia — nowe państwo o ustroju niewolniczym, powstałe na północy Półwyspu Bałkań- skiego. Kraj ten według kryteriów geograficznych zwykło się dzielić na dwie części: Macedonię Dolną — obszar przylegający do morza, i Macedonię Górną — górzystą część kraju. Warunki naturalne, zwłaszcza w Macedonii Dolnej, sprzyjały rozwojowi rolnictwa. W Macedonii Gór- nej, dzięki dużej ilości dobrych pastwisk na stokach gór, rozwinęła się hodowla bydła. Mace- donia posiadała wielkie lasy i pożyteczne kopaliny. Pokłady srebra i złota w okolicach rzeki Strymon, dzielącej Macedonię od Tracji, były w starożytności szeroko znane. Ludność składała się z plemion trackich, iliryj słuch oraz plemion pokrewnych Grekom. Już w stosunkowo wczesnym okresie ulegała ona silnym wpływom kultury helleńskiej i przejęła 82 pismo greckie. Wobec skąpych danych o języku Macedończyków trudno rozstrzygnąć kwestię ich przynależności etnicznej oraz przebieg procesu przekształcenia się plemion macedońskich w narodowości. Na początku V wieku p.n.e. w Macedonii nie były jeszcze w pełni zlikwidowane resztki ustroju wspólnoty pierwotnej. Nawet w IV wieku ludność tego kraju w przeważającej części składała się z wolnych rolników i hodowców bydła, na których czele stała ziemiańska arystokracja rodowa. Do połowy IV wieku na terytorium Macedonii prawie nie istniały miasta; niewolnictwo w porównaniu z Grecją było tu znacznie mniej rozpowszechnione. Dopiero od połowy V wieku wzmaga się proces zróżnicowania klasowego. POWSTANIE PAŃSTWA W MACEDONII W VI wieku terytorium Macedonii dzieliło się na kilka obszarów, na których czele stali niezależni drobni władcy. W każdym z tych okręgów istniały rady arystokratyczne i zgromadze- nie ludowe, składające się z Macedończyków zdolnych do noszenia broni. W V wieku coraz bardziej wzmacnia się tendencja do centralizacji politycznej, której towarzyszą zacięte starcia między poszczególnymi możnymi rodami i władzą królewską. Proces ten w ostatecznym efekcie doprowadził do utworzenia monarchii macedońskiej. Istotnego kroku na tej drodze dokonał król Aleksander I (około 495—450), któremu udało się skupić pod swą władzą całą Macedonię Dolną i uzależnić od siebie władców górzystej części kraju. W okresie wojen grecko-perskich Macedonia musiała na krótki czas podporządkować się Persom, wkrótce jednak znowu odzyskała niepodległość. Za Aleksandra I między Macedonią i miastami greckimi nawiązały się ściślejsze stosunki gospodarcze i kulturalne, o czym świadczy m.in. przydomek Aleksandra, nazwanego Filohellenem, tj. przyjacielem Greków. W ostatnim ćwierćwieczu V wieku, za panowania króla Archelaosa (413—399), następuje dalsze wzmocnie- nie państwa macedońskiego. Wybudowano twierdze i drogi, dokonano reform w zakresie spraw wojskowych i monetarnych, stolicę państwa przeniesiono z Aigai do położonego bliżej wybrzeża miasta Pełła, wprowadzono też zawody sportowe na wzór grecki itp. Swą politykę zagraniczną Archelaos opierał w zasadzie na sojuszu z Atenami. Dwór jego szeroko był znany; przebywali na nim wybitni artyści i poeci, m.in. znakomity tragik Eurypides (który poświęcił tematom macedońskim tragedię „Archelaos") oraz malarz Zeuksis. Po zabójstwie Archelaosa przez spiskowców rozgorzała w Macedonii zacięta walka poli- tyczna; wywołała ją część arystokracji rodowej, pragnąca nie dopuścić do centralizacji państwa. Sąsiedzi próbowali skorzystać z osłabienia Macedonii, niemniej jednak państwo macedońskie znalazło w sobie dosyć siły, aby udaremnić te próby. REFORMY FILIPA II Zakończenie przejściowego okresu słabości Macedonii zbiegło się w czasie z objęciem tronu przez Filipa II (359—336), jednego z najzdolniejszych działaczy politycznych i wojsko- wych tej doby. Za panowania Filipa Macedonia przekształca się w największe państwo Półwyspu Bałkań- skiego. Arystokratyczna rada — rada hetairów („towarzyszy" króla) i zgromadzenie ludowe zostają ostatecznie podporządkowane władzy królewskiej. Likwidując na wpół niezależne po- 83 siadłości arystokratyczne w Macedonii Górnej i popierając budownictwo miast oraz rozwój handlu, Filip zadawał silny cios wpływom arystokraci rodowej. Opierał się przy tym na bliskich dworowi królewskiemu kołach arystokracji, warstwach rzemieślniczo-handlowych w miastach i najzamożniejszej części chłopstwa. Za panowania Filipa przeprowadzono szereg reform. Najważniejszą z nich była reforma wojskowa. Rdzeń armii macedońskiej nadal stanowili wolni włościanie, służący w ciężkozbroj- nej piechocie. Filip zreorganizował piechotę i stworzył z niej słynną falangę macedońską, która różniła się od greckiej większą zwartością i głębokością uszeregowania, sięgającą szesnastu rzędów i więcej. Każdy wojownik dzierżył specjalną włócznię (sarissa), która dochodziła do pięciu metrów długości. Pierwszy szereg wojowników uzbrojony był w krótsze włócznie, lecz w dalszych rzędach falangi sarissy stawały się coraz dłuższe, przy czym falangiści tylnych szeregów kładli swe włócznie na barkach wojowników stojących przed nimi. Przed falangą wznosił się w ten sposób cały las włóczni. Tego rodzaju uzbrojenie przekształcało falangę w zwartą całość, ale zarazem utrudniało szybkie jej przegrupowanie. Aby usunąć ten brak, ustawiano na skrzydłach oddziały lekkozbrojnych. Ciężka konnica, tak jak i przedtem, rekru- towała się z arystokratycznych hetairoi. W oparciu o falangę konnica i lekkozbrojni mogli sku- teczniej dokonywać manewrów. Armia macedońska była dobrze wyposażona w środki oblężnicze: katapulty, tarany, oblężnicze wieże itp. W latach pięćdziesiątych IV wieku Macedonia zagarnęła złoża złota w górach Pangaion, dzięki czemu Filip nagromadził w swych rękach znaczne zapasy tego kruszcu. Pozwoliło mu to wprowadzić bimetalistyczny system pieniężny: będące jednocześnie w obiegu monety złote i srebrne wymieniane były według stałego kursu. Reforma finansowa przyczyniła się do roz- woju handlu. Akumulacja znacznego zapasu środków pieniężnych odegrała poważną rolę w póź- niejszych sukcesach wojennych armii macedońskiej. Nie darmo Filipowi przypisuje się przy- powieść o ośle obładowanym złotem, przed którym otwierają się wrota każdej twierdzy. DZIAŁANIA WOJENNE NA CHALKIDYCE I W TRACJI. „ŚWIĘTA WOJNA" l Mając potężną armię i środki finansowe mógł Filip przejść do polityki agresywnej. Główny cel, do którego zmierzał, polegał na zdobyciu dostępu do morza. Macedonia nie posiadała do- tychczas ani jednego dużego portu. Wolny dostęp do wybrzeża gwarantował rozwój handlu macedońskiego i był głównym warunkiem aktywnej polityki zagranicznej. Większość nadmorskich miast greckich graniczących z Macedonią, przede wszystkim zaś miasta półwyspu Chalkidyke wchodziły w skład drugiego Ateńskiego Związku Morskiego, wskutek czego każde wystąpienie przeciw nim nieuchronnie przerodziłoby się w konflikt z Ate- nami i całym związkiem. Niezależne było tylko miasto Amfipolis, położone przy ujściu rzeki Strymon. Filip za pomocą zręcznych kroków dyplomatycznych zapewnił sobie przejściową neutralność Aten i zajął Amfipolis (r. 357 p.n.e.). Następnie, korzystając z wojny między Ate- nami i ich byłymi sojusznikami, zdobył w krótkim czasie Pydnę i Potideę oraz zawarł sojusz z Olintem (Olynthos), największym z miast Chalkidyki. W tym samym czasie dokonał podboju szerokiego pasa wybrzeża trackiego, gdzie Macedończycy założyli nowe miasto, nazwane Filip- poi; później Macedonia podporządkowała sobie również pozostałą część Tracji. Sukcesy zreorganizowanej armii macedońskiej i zagarnięcie bogatych pangajskich kopalń 84 złota pozwoliły Macedonii aktywnie ingerować w sprawy wewnętrzne Grecji właściwej i wziąć udział w tzw. „świętej wojnie". „Świętymi" u starożytnych Greków nazywały się wojny, któ- rych oficjalnym celem była obrona interesów świątyni. W owym czasie taka wojna wybuchła z powodu Fokijczyków, którzy zagarnęli część terytorium należącego do świątyni delfickiej, a na- stępnie także cały jej skarbiec. Znajdująca się pod wpływem Teb amfiktionia — związek religij- ny kilku plemion greckich utworzony dla obrony świątyni — wypowiedziała „świętą wojnę" Fokijczykom. Jednakże Fokijczycy za osiągnięte bogactwa najęli dużą armię i zadali szereg klęsk swym przeciwnikom. Na prośbę amfiktionii delfickiej Filip pchnął swe wojska przeciw Fokijczy- kom. Po kilku niepowodzeniach Macedończycy rozbili armię fokijską na terytorium Tesalii (352 r.) i spróbowali przejść przez Termopile, aby zająć środkową Grecję. Jednakże w Termo- pilach zagrodzili im drogę Ateńczycy i Filip uznał za słuszniejsze wycofać swe wojska, zapewnia- jąc sobie supremację polityczną w północnej Grecji, przede wszystkim w Tesalii. WALKA STRONNICTWA MACEDOŃSKIEGO I ANTYMACEDOŃSKIEGO W ATENACH Agresywne działania Filipa zaniepokoiły całą Grecję, zwłaszcza miasta chalkidyjskie. W ra- zie dalszych sukcesów Macedonii dni ich niepodległego bytu byłyby policzone. W obliczu tego niebezpieczeństwa Olint i sąsiednie miasta nawiązały bliższy kontakt z Atenami i poczęły goto- wać się do rozstrzygającej walki. W r. 349 p.n.e. wojska macedońskie ruszyły na Olint. Demo- stenes, wódz ateńskiej demokracji i największy mówca świata starożytnego, rozumiejąc, że jeśli natychmiast nie powstrzyma się Filipa, to wkrótce ujarzmi on całą Grecję, wzywał swych współ- obywateli, aby niezwłocznie i aktywnie włączyli się do wojny olinckiej. Podobne nastroje pano- wały również w kołach demokratycznych innych miast greckich. Demostenes jednak miał wielu przeciwników w samych Atenach. Ugrupowania oligar- chiczne widziały główne zło nie w Filipie i nawet nie w groźbie utracenia niepodległości poli- tycznej, lecz przede wszystkim w masach biedoty miejskiej, coraz gwałtowniej występującej przeciwko „cnotliwym", zamożnym obywatelom. Wyrażając poglądy oligarchów, mówca ateń- ski Isokrates sformułował w tym czasie program polityczny: aby przywrócić normalne życie gospodarcze i polityczne Grecji, miasta greckie winny zespolić się za wszelką cenę — obojętne wokół kogo; wówczas Grecy mogliby wspólnymi siłami wystąpić przeciwko swemu odwiecznemu wrogowi — mocarstwu perskiemu. Podbój terytoriów wschodnich miał otworzyć przed grec- kim rzemiosłem i handlem szerokie perspektywy, a co ważniejsze, „zbędni" ludzie znaleźliby odpowiednie pole do użycia swych sił i uwolniliby Grecję od swej obecności. Z punktu widze- nia Isokratesa i jego stronników — a do poglądu tego przychylał się także nieprzejednany prze- ciwnik Demostenesa, mówca Aischines — Macedonia pod wodzą Filipa mogłaby stanowić ową siłę zdolną do poprowadzenia Greków na wyprawę wschodnią. Stronnicy Demostenesa, podobnie jak i on sam, również uważali, że tylko przez zespolenie swych sił greckie miasta-państwa mogą ocalić niepodległość. Jednakże Demostenes, w odróż- nieniu od Isokratesa, wzywał do zjednoczenia się nie wokół Filipa, lecz do walki z nim. Myśl tę nieustannie rozwijał we wszystkich swych przemówieniach skierowanych przeciw królowi Mace- donii i jego polityce, stąd też nazwanych „filipikami". W Atenach powstały więc dwa stron- nictwa: antymacedońskie stronnictwo demokratyczne z Demostenesem na czele i stronnictwo 85 promacedońskie, oligarchiczne, któremu przewodzili Aischines, Isokrates i inni. Analogiczne stronnictwa istniały także w niektórych miastach greckich. Gdy wojska macedońskie obiegły Olint, w ekklesii ateńskiej przeważył punkt widzenia De- mastenesa. Postanowiono udzielić pomocy Olintowi i zwerbowano oddziały, które po raz pierwszy po długiej przerwie składały się nie z najemników, lecz z obywateli ateńskich. Ateńczycy jednak spóźnili się. W r. 348 p.n.e. wojska macedońskie zdobyły Olint i zrównały go z ziemią. Wszystkie te wydarzenia wywołały silny oddźwięk w Atenach. Dalsza walka z Macedonią zdawała się być skazana na niepowodzenie. Przewagę zdobyło stronnictwo promacedoń- skie. Jeden z jego przywódców, Filokrates, został wysłany do Filipa z oficjalnymi pełno- mocnictwami dla nawiązania rokowań pokojo- wych. Ponieważ Macedonia nie czuła się jeszcze silną na morzu, a flota ateńska znowu była najpotężniejsza w Grecji, Filip miał poważne powody, by pójść na rękę Filokratesowi. Pokój Filokratesa (r. 346 p.n.e.) był za- twierdzeniem istniejącego stanu rzeczy. Dla Ateńczyków warunki te były bardzo nieko- rzystne: musieli się oni pogodzić z utratą wszystkich swych posiadłości na wybrzeżu trackim. BITWA POD CHERONEĄ I KONGRES KORYNCKI Po zawarciu pokoju Filokratesa wojska ma- cedońskie wkroczyły na terytorium Fokidy i wspólnie z Tebańczykami rozgromiły jej wojska. Na radzie amfiktionów Fokijczycy zostali wykluczeni z amfiktionii delfickiej, a zwolnione w ten sposób miejsce zaofiarowano Filipowi za jego udział w „świętej wojnie". Gdy jednak w 344 r. Filip wyprawił się na Hellespoot i przystąpił do oblężenia Peryntu (Perinthos), w nastrojach Greków nastąpił rap- towny zwrot. Dążność Macedonii do opano- wania Hellespontu godziła w interesy wszyst- kich miast greckich importujących zboże z kra- jów nadczarnomorskich. W obliczu tej realnej groźby ustały w Atenach poprzednie niesnaski. Przewagę uzyskało znowu stronnictwo demo- kratyczne z Demostenesem na czele. Ateńskie Demostenes zgromadzenie ludowe wypowiedziało wojnę Rzeźba Polieuktosa. III wiek p.n.e. Kopia rzymska. Marmur Macedonii. Ateńczycy Wysłali SWC okręty do 86 ii Hellespontu. Bitwa morska rozegrała się w pobliżu Bizancjum, gdzie flota macedońska po- niosła dotkliwą klęskę. W Atenach wiadomość o zwycięstwie wywołała powszechną radość. Pojawiła się nadzieja, że ta wielka klęska wojenna Macedonii, która wykazała jej słabość na morzu, powstrzyma dalszy rozwój macedońskiej ekspansji. "Wszystkie te rachuby nie potwierdziły się bynajmniej. Wkrótce znowu pojawił się pretekst do interwencji Macedonii w sprawy greckie, z którego Filip nie omieszkał skorzystać. Rozpoczęła się nowa „święta wojna", wypowiedziana przez amfiktionów lokryjskiemu miastu Amfissa. Fi- lip z niebywałą szybkością i bez żadnego wezwania ze strony Greków przeprowadził swe wojska przez Wąwóz Termopilski rzekomo po to, aby udzielić pomocy w zbożnym dziele rozprawienia się z Amfissa. Gdy wojska macedońskie niespodziewanie pojawiły się w Grecji środkowej, nie mogło już być wątpliwości, że decydują się losy greckich miast-państw. Przeciw Macedonii zawiązała się koalicja państw greckich, do której obok Koryntu i Megary weszły nawet tak często zwalczające się państwa, jak Ateny i Teby. W r. 338 p.n.e. pod miastem beockim Cheroneą stoczona została krwa- wa bitwa, w której wojska greckie po- niosły klęskę. Bitwa pod Cheroneą była punktem zwrotnym w rozwoju wyda- rzeń. Opór państw greckich został zła- many. We wszystkich miastach do wła- dzy doszły ugrupowania oligarchiczne. Tylko Ateńczycy, przekonani, że ocze- kuje ich okrutna rozprawa, zaczęli go- rączkowo przygotowywać się do obrony. Wbrew oczekiwaniom zaofiarowano im pokój na stosunkowo łagodnych warun- kach. Ze strony Filipa był to zręczny krok polityczny, gdyż po zawarciu rozejmu przewagę w Atenach uzyskało stron- nictwo promacedońskie. Rezultaty zwycięstwa Macedonii utrwalił kongres koryncki (337 r.). Do Koryntu przysłały swych przedstawicieli wszystkie.państwa greckie z wyjątkiem Sparty. Na kongresie uroczyście ogłoszo- no powszechny pokój, zakaz wojen mię- dzy Grekami i wolność żeglugi; posta- nowiono wspólnymi siłami zlikwidować piractwo, proklamowano niepodległość państw greckich i powołano do życia _ .. ,. . ... , , .. , . . , . Pomnik na grobie wojowników tebańskich i ich związek panhelleński. Uchwały kongresu sprzymierzeńców poległych w bitwie pod Cheroneą zabraniały konfiskaty majątków, nowego Koniec iv wieku P.n.e. Marmur 87 podziału ziemi, anulacji długów oraz wyzwalania niewolników w celu wykorzystywania ich do przewrotów politycznych. Wreszcie powzięto uchwałę o wyprawie przeciw Persji. Uchwały kongresu stanowiły swoistą realizację programu Isokratesa. Wskazywały one, że Macedonia, podporządkowawszy sobie w zasadzie całą Grecję i zdławiwszy ruch demokratycz- ny, zarazem umiejętnie wykorzystała w swych interesach hasło jedności ogólnogreckiej i tradycje walki z Persją, wciąż jeszcze żywe w różnych warstwach greckiej ludności. Formalnie uchwały kongresu korynckiego były aktem „dobrej woli" samych Greków. Macedonia nawet nie weszła w skład związku panhelleńskiego, chociaż Filip został obrany przez sojuszników naczelnym wodzem zjednoczonych sił wojskowych. W rzeczywistości jednak w wielu miastach greckich znajdowały się już u władzy posłuszne Filipowi filomacedońskie rządy oligarchiczne, w innych zaś, np. w Tebach, Koryncie i Chalkis, stacjonowały garnizony macedońskie. Ustanowienie hegemonii macedońskiej nad Grecją tłumaczy się szeregiem okoliczności. Państwa greckie podkopywał głęboki, trwający od wielu dziesięcioleci kryzys systemu polis greckiej. Wojny, nieustannie toczące się między miastami-państwami, osłabiły ich zdolność obronną; ani jedno z nich nie zdołało osiągnąć hegemonii, ponieważ związek miast, powstający w odpowiedzi na zakusy tej lub innej polis, udaremniał każdą taką próbę. Przewaga Macedonii polegała na tym, że sprzeczności społeczeństwa o ustroju niewolniczym nie były tu jeszcze tak dalece zaostrzone. Toteż przy starciu z państwami greckimi Macedonia stosunkowo łatwo wyszła jako zwycięzca. ROZDZIAŁ IV KULTURA HELLEŃSKA W V i IV WIEKU P.N.E. • O żywieniu życia ekonomicznego i politycznego Grecji w V wieku p.n.e. towarzyszył rozkwit kultury. Niewolnictwo nie zdołało jeszcze poważnie zatruć świadomości demosu. Antyczna polis grecka, chociaż podzielona barierami społecznymi, nadal zachowywała cechy niezależnej wspólnoty obywatelskiej, żyjącej intensywnym życiem politycznym. Tradycje narodowe, okrzepłe w bohaterskiej walce z najazdem perskim, przejawiły się szczególnie wyraziście w twórczości artystycznej Hellenów, a głębokie przemiany, jakie dokonały się w obrębie całego świata śródziemnomorskiego, poszerzyły horyzonty i zaostrzyły myśl badawczą ludzi owych czasów. Na tym gruncie powstały genialne idee materializmu atomistycznego Leukipposa i Demokryta, wielkie tragedie antyczne, najdoskonalsze dzieła greckiego malarstwa, rzeźby i architektury. Charakterystyczne cechy życia społeczno-politycznego Grecji w IV wieku p.n.e. — wzrost i zaostrzenie się sprzeczności antycznego społeczeństwa opartego na niewolnictwie, kryzys miasta-państwa, wojny domowe, upadek demokracji — musiały siłą rzeczy wycisnąć również piętno na rozwoju helleńskiej kultury, która w owym czasie przejawia pierwsze oznaki upadku. Proces ten jednak przebiegał nierównomiernie; w społeczeństwie greckim żywe jeszcze były potężne siły, zdolne zrodzić takie zjawiska, jak filozofia Arystotelesa lub twórczość Lizypa (Lysipposa). W niektórych dziedzinach wiedzy, np. w naukach przyrodniczych, widoczny jest dalszy postęp. ROZKWIT NAUKI GRECKIEJ W V i IV WIEKU Na ogól V i IV wiek p.n.e. był epoką dalszego nagromadzenia znacznego materiału faktycz- nego w wielu dziedzinach nauki, jak matematyka, astronomia, medycyna itd. Matematykę an- tyczną cechuje tendencja do większej systematyczności, ścisłości i rzeczowości, stosowanie nowych metod badawczych, mających nie tylko charakter empiryczny, ale i szersze znaczenie teoretyczne. Tak np. pojęcie liczb nieskończenie małych, wysunięte po raz pierwszy przez Anaksagorasa (ok. 500 — ok. 428), znalazło w pracach Demokryta (ok. 460—370) i Eudoksosa z Knidos (ok. 408—355) praktyczne zastosowanie w geometrii, zwłaszcza w stereometrii (okre- ślenie objętości kuli, stożka itd.). Eudoksos opracował naukę o proporcjonalności i stworzył 89 teorię stosunku wielkości niewspółmiernych, która pod wieloma względami wyprzedziła teorię liczb irracjonalnych, powstałą dopiero w końcu XIX wieku. Hippokrates z Chios (około 470— 400) podjął pierwszą próbę usystematyzowania danych geometrii, wyprzedzając tym znakomite dzieło Euklidesa. Nawet w ustroju niewolniczym, poważnie ograniczającym możliwości postę- pu technicznego, poszczególne osiągnięcia myśli matematycznej znajdowały zastosowanie w rzemiośle, budownictwie i innych gałęziach techniki. W dziedzinie astronomii powstają nowe pojęcia o kulistości ziemi i planet, dzięki czemu pojawić się mogła bardziej prawidłowa teoria zaćmienia słońca i księżyca. U następców filozofa Pitagorasa1 po raz pierwszy spotykamy się z myślą, że ziemia nie zajmuje centralnego miejsca wśród planet: w centrum kosmosu znajduje się jakiś ogień, wokół którego w sferach przezro- czystych obracają się: ziemia, słońce, księżyc, pięć planet oraz sfera gwiazd nieruchomych. Pitagorejczycy, chcąc widocznie, aby ilość planet osiągnęła liczbę 10, uważaną przez nich za doskonałą, wprowadzili ponadto swą hipotetyczną „przeciw-ziemię". Odległości sfer niebieskich od ognia centralnego wyrażały się według nich w najprostszych („muzykalnych") stosunkach liczbowych; stąd też nauka o tzw. harmonii sfer. Eudoksos wysunął teorię sfer homocentrycznych, w których wspólnym centrum znajduje się ziemia. Wszystkie one obracają się równomiernie dokoła osi, położonych w stosunku do siebie pod pewnym określonym kątem. Sfery zewnętrzne w ruchu swym pociągają za sobą objęte nimi sfery wewnętrzne. Do pewnego czasu teoria Eudoksosa (podzielał ją także Arysto- teles) dawała dosyć zadowalające wyjaśnienie widocznych ruchów planetarnych (później, w II wieku p.n.e., zastąpiła ją bardziej skomplikowana hipoteza Ptolemeusza). Inny astronom IV wieku, Heraklidos z Pontu, wysunął teorię, według której Merkury i Wenus obracają się do- koła słońca, a słońce i wszystkie inne planety — dokoła ziemi. Wszystkie te hipotezy rozwijały teorię o wszechświecie, która wybiegła daleko naprzód w porównaniu z naiwnymi wyobraże- niami jońskich filozofów przyrody VI wieku p.n.e. Już Ateńczyk Meton (druga połowa V wieku) uzgodnił kalendarz księżycowy Greków z kalendarzem słonecznym, określając długość roku na 365 i 5/ł9 dnia. Kalendarz Metona przetrwał około czterech stuleci, do czasu wprowadzenia kalendarza juliańskiego. Znaczne postępy uczyniła medycyna. Tu centralne miejsce zajmuje postać Hippokra- tesa, wychowanka i wybitnego przedstawiciela kosyjskiej szkoły lekarzy (nie należy go mylić z wymienionym wyżej Hippokratesem z Chios). W tzw. „Zbiorze Hippokratesa" („Corpus Hippocrateum"), który w ciągu długich stuleci cieszył się wielkim autorytetem zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, zebrane były oryginalne utwory tego znakomitego uczonego greckiego oraz utwory przypisane mu w okresie późniejszym. Według Hippokratesa medycyna wymaga wszechstronnej i systematycznej obserwacji chorego. Wszystkie części organizmu-są wzajemnie z sobą powiązane. Wiele uwagi w „Zbiorze Hippokratesa" poświęcono otoczeniu zewnętrznemu, jak klimat, gleba, pogoda, itd. O epilepsji, uchodzącej przedtem za „świętą" chorobę, Hippokrates mówi: „O ile mi się zdaje, nie jest ona bardziej boska, bardziej święta od innychf...] Mniemam, że pierwsi ludzie, którzy uznali tę cho- robę za świętą, byli podobni do tych, którzy i obecnie są wśród nas jako magowie, szarlatani i szalbierze". Różnorodność ludzkich organizmów („temperamentów") sprowadzał Hippokrates do łą- 1 O Pitagorasie p. Historia Powszechna t. I, s. 680. 90 czenia się lub mieszania w rozmaity sposób czterech „soków" czyli „wilgotności" (krwi, śluzu, żółci i czarnej żółci). Tradycyjna od tego czasu nauka Hippokratesa o czterech temperamentach (sangwinicznym, flegmatycznym, cholerycznym i melancholijnym) zachowała pewne znaczenie dla całej późniejszej nauki. Przyjętym ogólnie terminem stało się określenie facies Hippocratica (maska Hippokratesa); jest to klasyczny opis zewnętrznego wyglądu człowieka konającego, który Hippokrates dał w swych „Aforyzmach". Szeroko rozprzestrzeniły się również inne jego aforyzmy, jak np.: „czego nie wyleczy lekarstwo, to wyleczy żelazo, czego nie wyleczy żelazo wyleczy ogień, a czego nie wyleczy ogień, uważać należy za nieuleczalne" (według innego wariantu: „wyleczy tylko śmierć"). W pojęciach Hippokratesa o ciele ludzkim wiele jeszcze było naiwności. Nie umiał on np. odróżnić nerwów od naczyń krwionośnych i myślał, że arterie są wypełnione powietrzem. Niemniej jednak imię tego wielkiego greckiego uczonego jest nierozerwalnie związane z rozwo- jem medycyny jako nauki. On to pierwszy posunął się do negowania „chorób zesłanych przez bogów", przeciwstawiając temu poglądowi system empirycznych obserwacji nad przebiegiem danej choroby. FILOZOFOWIE-MATERIALIŚCI V WIEKU P.N.E. Osiągnięcia w dziedzinie wiedzy materialnej szły w parze z rozwojem filozofii materiali- stycznej. Myśliciele V wieku już nie zadowalają się tezą o jednolitej materialnej podstawie świata. Empedokles, pochodzący z sycylijskiego miasta Akragas (ok. 495—435), wywodzi wszystkie zjawiska przyrody z czterech podstawowych elementów materialnych: ziemi, wody, powietrza i ognia; cały świat stanowi połączenie tych czterech elementów. Ich fuzja i rozkład daje początek określonym cyklom wszechświata. Anaksagoras rozwiązywał to zagadnienie za pomocą nauki o „nasionach" wszystkich rzeczy, przez które rozumiał jednorodne cząsteczki materialne łączące się wzajemnie ze sobą. Właśnie wskutek połączeń powstawały podobne do tych cząsteczek ciała: z kropelek krwi — krew, z cząsteczek mięsa — mięso itd. Nauka Anaksagorasa, mimo całej swej ograniczoności, stwarzała możliwość bardziej konsekwentnego materialistycz- nego objaśnienia otaczającego świata niż przyrodniczo-filozoficzne nauki myślicieli VI wieku p.n.e. Anaksagoras stał się ideowym przywódcą ateńskich wolnomyślicieli z czasów Peryklesa. Skończyło się na tym, że postawiono go przed sąd pod zarzutem obrazy bogów. Tylko dzięki pomocy Peryklesa zdołał uniknąć kary śmierci, skazany jednak został na banicję. Słabą stroną nauk Empedoklesa i Anaksagorasa było pojęcie sił, które wprawiają w ruch cząsteczki przedmiotu materialnego. Anaksagoras za siłę tę uważał nus — rozum świata, który określał jako najbardziej nikłą i lekką substancję materialną. Empedokles tłumaczył ruch materii działaniem dwóch przeciwstawnych sił — „przyjaźni" i „wrogości", łączących i rozdzielają- cych elementy materialne. U Empedoklesa materialna strona jego nauki godziła się jeszcze z wiarą w wędrówkę dusz i głoszeniem oczyszczenia religijnego. Znacznie konsekwentniejsi byli greccy atomiści, u których antyczna filozofia materialistyczna osiągnęła swój punkt szczytowy. Naukę o atomach — niepodzielnych cząstkach materii — po raz pierwszy wysunął Leu- kippos i rozwinął Demokryt, jednakże grunt dla tej nauki przygotowany został przez cały poprzedni rozwój filozofii materialistycznej V wieku. O życiu Leukipposa wiemy niewiele. Demokryt (ok. 460—370) urodził się w wielkim handlowym mieście Abdera w Tracji, dużo 91 podróżował, przebywając zwłaszcza w Egipcie i w krajach Wschodu. Podróże te rozszerzyły jego horyzont myślowy. Był on „empirycznym przyrodnikiem i pierwszym umysłem encyklo- pedycznym wśród Greków..."1 Liczne pisma Demokryta z dziedziny nauk przyrodniczych, zachowane tylko w stosunkowo niewielkich fragmentach, poruszały różnorodne zagadnienia astronomii, kosmografii, geologii, fizyki, meteorologii i biologii. Należy przypuszczać, że Demokryt określił objętość stożka, pira- midy i kuli. Podstawą nauki atomistów greckich są dwie fundamentalne tezy: 1) świat składa się z jakoś- ciowo jednorodnych, niepodzielnych, różniących się tylko wielkością i kształtem (tj. tylko iloś- ciowo) atomów oraz z próżni, w której odbywa się ich ruch mechaniczny; 2) wszystkie zjawiska następują nie przypadkowo, lecz na mocy prawa konieczności. Powstawanie i znikanie niezli- czonych światów, na które według Demokryta rozpada się wszechświat, spowodowane jest nieustannym ruchem atomów w próżni. Zderzając się i odpychając, łącząc się i rozłączając, atomy tworzą rzeczy. W konsekwentnym rozwinięciu tych tez Dcmokryr rozciągnął je także na psychikę człowieka. „Dusza" ludzka według poglądów Demokryta również przedstawia połączenie najbardziej ruchliwych i kulistych atomów, znajdujących się w stałej styczności z atomami innych ciał tworzących świat. W wypowiedzi Demokryta: „Nic nie może powstawać z niczego i żadna rzecz nie może przekształcić się w nic" po raz pierwszy z taką stanowczością wyrażona została idea wieczności (niestwarzalności i niezniszczalności) materii, która to teza i obecnie stanowi podstawę materia- listycznego pojmowania przyrody. Właściwe antycznym atomistom wyobrażenia o niepodziel- ności atomu w ich jakościowej jednorodności, uznanie ruchu mechanicznego za jedyną formę ruchu utrzymały się przez długie stulecia i zostały zrewidowane przez naukę dopiero w wyniku wielkich odkryć XIX i XX wieku. W dziedzinie teorii poznania Demokryt jest zdecydowanym materialistą, lecz zagadnienie dialektycznego związku między postrzeganiem zmysłowym a racjonalnym myśleniem pozostaje u niego nie rozwiązane. Przeprowadza on granicę między różnorodnością świata, dostrzeganą bezpośrednio przez narządy zmysłów, a prostymi połączeniami atomów, które pojmujemy rozumem. Próbą połączenia tych dwóch pierwiastków jest, być może, nauka Demokryta o „obra- zach" (eidola) rzeczy, oddzielających się od nich w postaci delikatnej błonki, która działa na nasze narządy zmysłów. W dziedzinie zjawisk społecznych filozofia De-mokryta sprowadza się do uznania całkowitej zależności człowieka od przyrody. Idee moralne zdaniem Demokryta wypływają z natury czło- wieka, z jego dążenia do rzeczy pożytecznych i przyjemnych. Ta teza Demokryta stała się pod- stawą poglądów socjologicznych, które cechowały materialistów w ciągu długich wieków. Poglądy polityczne Demokryta ukazują go jako zwolennika umiarkowanej demokracji. Nauka atomistów powstała w ostrej walce z idealistycznymi, reakcyjnymi nurtami filozofii greckiej. Słowa Lenina: „Czy mogła w ciągu dwóch tysięcy lat rozwoju filozofii utracić aktual- ność walka(...) między tendencjami czy liniami Platona i Demokryta...?"2 wykazują, jak wielkie znaczenie przywiązywał Lenin do rozgraniczenia głównych kierunków filozoficznych w V wieku p.n.e. 1 K. Marks i F. Engels, Ideologia niemiecka. Dzieła, t. 3, Warszawa 1961, s. 143. 2 W. I. Lenin, Dzieła, t. 14, Warszawa 1949, s. 146. 92 Postęp nauki nieuchronnie podkopywał i podważał podstawy tradycyjnych wierzeń reli- gijnych. W pierwszej połowie V wieku lekarz Epicharmos usiłuje wytłumaczyć genezę wiary w bogów deifikacją przedmiotów świata fizycznego. Bogowie — według jego słów — „to wiatry, woda, ziemia, słońce, ogień, gwiazdy". Anaksagoras twierdził, że słońce i inne ciała nie- bieskie nie są niczym innym niż rozżarzonymi kamieniami. W świetle tych nauk nie było już miejsca dla wiary w bóstwo słoneczne jako źródło życia. Według wyobrażeń atomistów przyro- da nie wymaga, by istniał jakiś specjalny początek ruchu, jakiś „praimpuls" rozumu światowego (nus). Świat powstaje w wyniku wichru, który sprawia, że ciała cięższe skupiają się w cen- trum, lżejsze zaś spychane są ku peryferiom. Księżyc według Demokryta to kamienna masa, po- kryta górami i jarami; również słońce jest ogromnym kamieniem, rozżarzonym na skutek krążenia. SOFIŚCI Walka antycznego materializmu i idealizmu rozwinęła się zwłaszcza w Atenach, które w V i IV wieku p.n.e. stanowiły główne centrum życia umysłowego całej Grecji. Wprowadzenie w Atenach ustroju demokratycznego, rozwój stosunków własności prywatnej, ożywione kon- takty z wieloma miastami greckimi, stałe stykanie się z innymi narodowościami — wszystko to stworzyło pomyślne warunki dla działalności tzw. sofistów (dosłownie: „nauczyciele mądrości"). Zacięta walka polityczna, przejawiająca się w postaci nieustannych dyskusji w zgromadzeniu ludowym i sądzie, budziła zainteresowanie zagadnieniami prawa, państwa, moralności; narzu- cała się więc potrzeba opanowania sztuki krasomówstwa (retoryka) i sztuki prowadzenia sporu (erystyka). Nowe te potrzeby zaspokajali sofiści, którzy jeździli z miasta do miasta i za pie- niądze — niekiedy były to duże sumy — uczyli wszystkich pragnących opanować te umiejęt- ności. Poglądy sofistów oraz interesujące ich zagadnienia teoretyczne wykazywały dużą różnorod- ność. Lecz wszyscy oni w mniejszym lub większym stopniu oddalili się od zagadnień przyrod- niczych, które w poprzednim okresie stanowiły centrum zainteresowania filozofów. Sofistów zajmował raczej problem poznania człowieka. W naukach starszych materialistów greckich problem ten nie został dostatecznie opraco- wany; w ślepą uliczkę wpędzili go zwolennicy szkoły eleackiej1 swą nauką o zasadniczej różnicy między realną wiedzą a złudnym doznaniem zmysłowym. Zdaje się, że właśnie w polemice z nimi przedstawiciel tzw. starszych sofistów, Gorgias z Leontinoi na Sycylii (ok. 483—376), wysunął tezę, iż można z jednakowym powodzeniem dowieść, że świat jest niepoznawalny, jak i że świat w ogóle nie istnieje. Rozwijając owe tezy Gorgias zaprzeczył w ogóle możliwości poznania świata, a w końcu doszedł do negacji obiektywnej rzeczywistości. Współczesny Gorgiasowi Protagoras z Abdery trackiej, który żył również w Atenach, zaprzecza istnieniu prawdy niezależnej od ludzkiego poznania. „Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy". Materialistyczny pogląd o postrzeganiu zmysłowym jako podstawie poznania przy- biera u Protagorasa charakter jednostronny. Zmysły nie mogą się mylić, dlatego też wszyscy ludzie mają słuszność i tyle jest prawd, ilu jest ludzi. Jeżeli istnieje jakakolwiek różnica między różnymi punktami widzenia, to ma ona znaczenie tylko praktyczne. Tak np. w dziedzinie stosunków społecznych Protagoras zgodnie ze swymi poglądami politycznymi uważał za prawdę 1 O szkole eleatów p. Historia Powszechna t. I, str. 680. 93 to, co wydaje się prawdą większości obywateli. W tezie owej teoretyczne uzasadnienie demokracji antycznej splata się w sposób pełen sprzeczności z ogólną relatywistyczną tendencją filozofii sofistów. Wiele sprzecznych elementów zawiera również nauka Protagorasa o moralności, którą oddzielał od oficjalnej religii. Jako sceptyk, negujący istnienie obiektywnej rzeczywistości, Protagoras wątpi również o istnieniu bogów. „Co zaś do bogów — mówi — nie mogę powie- dzieć ani że istnieją, ani że nie istnieją, ani jak wyglądają". Na tej podstawie za czasów panowania „rady czterystu" (r. 411) Protagoras został oskarżony o bezbożnictwo i musiał ucie- kać z Aten. O ile pod wieloma względami sceptycyzm Protagorasa odzwierciedlał nabrzmiałą tendencję do zburzenia przestarzałych tradycyjnych pojęć (i to widocznie pociągało ku niemu ludzi tak wybitnych, jak Perykles i Eurypides), o tyle sama przez się nauka tego znakomitego greckiego sofisty była odstępstwem od materializmu i kryła w sobie możliwość reakcyjnych wniosków. I rzeczywiście, dalsze rozwinięcie wysuniętej przez Protagorasa tezy, że „człowiek jest miarą wszechrzeczy", doprowadziło wielu sofistów do krańcowego relatywizmu i solipsyzmu. Ope- rując tą tezą, wyjałowili oni w istocie filozofię z wszelkiej treści, przekształcając ją w wątpliwą ekwilibrystykę umysłową. O naukach młodszego pokolenia sofistów zachowały się nader skąpe wiadomości. Jedni z nich (Kallikles, Hippodamos, Kritias) byli związani z arystokratycznymi kołami oligarchicz- nymi i usiłowali dać teoretyczne uzasadnienie ich antydemokratycznych poglądów. Tak np. Kallikles przeciwstawiał prawu powstałemu w rozwoju historycznym tzw. „prawo naturalne", według którego władza powinna należeć tylko do silnych. Ci silni mają prawo lekceważyć wszel- kie prawa. Inni sofiści, wprost przeciwnie, byli bliżsi interesów i nastrojów środowisk demokra- tycznych. Sofiści z tego obozu również operowali pojęciem „prawa naturalnego", wyciągając jednak zupełnie inne wnioski. Tak np. Likofron, biorąc za punkt wyjścia to pojęcie, uważał arystokratyczne pochodzenie za wymysł. Najdalej z nich wszystkich posunął się w tym wzglę- dzie Antyfon. W znalezionym na początku XX wieku fragmencie traktatu „O prawdzie" wy- stępuje on przeciwko zwykłemu u ówczesnych Greków pogardliwemu stosunkowi do „barba- rzyńców". „Tego, kto pochodzi od znamienitych przodków, mamy w czci i w poważaniu,' tego natomiast, kto nie wywodzi się ze znacznego rodu, nie czcimy i nie poważamy. Zachowu- jemy się w tym jako barbarzyńcy, a wszak z natury wszyscy i we wszystkim jesteśmy jednakowo zrodzeni — tak Hellenowie, jak barbarzyńcy [...] Wszyscy oddychamy przez usta i nos i wszyscy jemy rękami". SOKRATES Rozpowszechniony w środowisku sofistów sceptycyzm i krańcowy relatywizm utorowały drogę nowemu kierunkowi filozoficznemu, który usiłował rozwiązać problem poznania z po- zycyj konsekwentnego idealizmu. Kierunkowi temu dał początek Sokrates (469—399). Był on obywatelem ateńskim, synem rzeźbiarza. Sofroniskosa, i przeszedł szkołę sofistów. Nie żywiąc, tak jak i oni, zainteresowania przyrodoznawstwem, skupił całą uwagę na problemach etycznych. Według Sokratesa źródłem prawdziwego poznania jest samopoznanie wewnętrzne („poznaj samego siebie"), które Sokrates utożsamiał z cnotą. Równocześnie wystąpił on przeciwko de- terminizmowi materialistów, przeciwstawiając mu światopogląd teologiczny, naukę o celu, który określa istnienie każdej rzeczy. Sokrates i powstały dokoła niego krąg uczniów, do którego- należeli Ksenofont, Kritias i Platon, negatywnie odnosili się do ustroju demokratycznego, 94 Toteż gdy po zlikwidowaniu oligarchii „trzydziestu tyranów" władza przeszła w ręce demokra- tów, oskarżono Sokratesa, że znieprawia młodzież i „wprowadza nowe bóstwa". Sokrates ska- zany został na śmierć. Stronnicy jego dali mu możność ucieczki, nie skorzystał z tego jednak i wychylił przyniesiony mu przez kata puchar z trucizną. Sokrates Rzeźba Lizypa. IV wiek p.n.e. ttopia rzymska Marmur Platon Rzeźba grecka z drugiej polowy IV wieku p.n.e. Kopia rzymska Marmur PLATON Platon (429—347"), uczeń i następca Sokratesa, wystąpił ze swą nauką w pierwszych dzie- sięcioleciach IV wieku p.n.e. Po straceniu Sokratesa musiał uchodzić z Aten, potem jednak powrócił do miasta i założył tu ok. 385 r. szkołę filozoficzną pod nazwą Akademia. Z pochodze- nia, jak również pod względem poglądów politycznych i filozoficznych, był Platon przedstawi- cielem ateńskiej arystokracji. Poglądy filozoficzne Platona i jego uczniów to krańcowy przykład obiektywnego idealizmu/ Byt zmysłowy, świat materialny jest według Platona tylko cieniem rzeczywistego świata, prawdziwy zaś byt zawarty jest w wiecznych i niezmiennych ideach ogólnych. Poznanie tych obiektywnie istniejących idei możliwe jest dla człowieka tylko dlatego, że jego własna, nieśmiertelna dusza do czasu swego wcielenia przebywała w świecie idei i może je drogą wspomnień pojmować. W ukształtowaniu obiektywnego idealizmu dużą rolę odegrała nauka pitagorejczyków, z którą Platon zaznajomił się w czasie swego pobytu na Sycylii. Niektóre pisma Platona przesiąknięte są skrajnym mistycyzmem. 95 Swe poglądy filozoficzne wykładał Platon w postaci licznych dialogów, wykazujących wielki kunszt artystyczny. Jego pisma prawie w pełni zachowały się do naszych czasów. W traktacie o państwie rozwija on utopijną teorię państwa idealnego. Kierownictwo nad wspólnotą oby- wateli spoczywa tam w rękach „filozofów", nie posiadających ani rodziny, ani własności pry- watnej. Reszta obywateli idealnej polis dzieli się na wojowników, żyjących wspólnie, i na prosty lud (rzemieślnicy, rolnicy), zobowiązany utrzymywać swą pracą wyższe sfery społeczeństwa. Istnieją oczywiście i niewolnicy, ale pochodzenia cudzoziemskiego. Utopijna republika Pla- tona przypomina pod wieloma względami ustrój społeczny starożytnej Sparty. Zarazem, według słów Marksa, stanowi ona ateńską idealizację kastowego ustroju Egiptu1. W swym późniejszym dziele, „Prawa", Platon bardziej szczegółowo rozpatruje istniejące formy ustroju politycznego współczesnych mu państw greckich. Tu już nie mówi o wspól- nocie majątkowej warstwy rządzącej, chociaż wysuwa różne sposoby ograniczenia prywatnej własności, rzemiosła i handlu. ARYSTOTELES System filozoficzny Platona został poddany krytycznej rewizji przez Arystotelesa (384—322), największego myśliciela starożytności. Jego liczne pisma zamykają klasyczny okres historii filozofii greckiej. Arystoteles urodził się w mieście Stagira na Chalkidyce jako syn nadwornego lekarza Amyntasa II, króla Macedonii. Żył za panowania Filipa II i był wychowawcą jego syna, późniejszego Aleksandra Wielkiego. Na okres ten przypada kryzys ustroju miasta-państwa, a zatem i kryzys ideologii polis greckiej. Arystoteles wystąpił przeciwko podstawowej tezie całej filozofii Platona — przeciw nauce o ponadzmysłowym świecie idei. Naukę tę Arystoteles stanowczo odrzuca. Zdaniem jego pla- tońskie „idee" nie mogą wyjaśnić ani przyczyn powstawania, ani przyczyn przemian w po- strzeganych zmysłami rzeczach. Z tego zaś wynika, że nie ma żadnych podstaw po temu, by w „ideach" Platona widzieć niezmienną istotę wszechrzeczy, a tym bardziej twierdzić, iż rzeczy czerpią byt swój z idei. Toteż „mówić, że idee są najwyższym wzorem, a wszystko inne tylko ich pochodną, znaczy wypowiadać czcze słowa i posługiwać się poetyckimi metaforami". To sformułowanie Arystotelesa nie tylko poddaje krytyce podstawową tezę Platona, ale również zwraca się przeciw idealizmowi w ogóle jako kierunkowi filozoficznemu. W teorii poznania Arystoteles w przeciwieństwie do Platona uznaje zmysłowe postrzeganie znajdującego się poza nami obiektywnego świata za źródło prawidłowych o nim wyobrażeń. Tę główną tezę całego systemu poglądów filozoficznych Arystotelesa wysoko oceniał Lenin, który uważał, że w danym wypadku Arystoteles „zbliża się bezpośrednio do materializmu"2. Jednakże oscylując między systemami filozoficznymi Demokryta i Platona pozostaje Ary- stoteles w końcu idealistą. Okazało się, że jego filozofia nie była w stanie rozwiązać dialektycznie zagadnienia stosunku między bezpośrednim doznaniem a myśleniem. Arystoteles za pierwszy impuls w procesie poznania uważał niezależną od ciała „rozumną duszę". Te same wahania dają się zauważyć w jego nauce o materii i ruchu: materię uważa za bierną, pozbawioną formy masę, aktywny zaś początek całkowicie przypisuje niematerialnej formie, która oddziałuje na ma- terię jako na nieruchomą masę i masę tę przekształca. W rezultacie dochodzi Arystoteles do poję- 1 K. Marks. Kapitał, t. I, s. 396. 2 W. I. Lenin, Zeszyty filozoficzne, Warszawa 1956, s. 271. 96 cia pierwszej siły napędowej przyrody — „formy wszystkich form", jako podstawowej pra- przyczyny, a zarazem ostatecznego celu powszechnego rozwoju, tj. do bóstwa. Właśnie tę stronę filozofii Arystotelesa szeroko wykorzystywała reakcyjna filozofia następnych wieków. Arystoteles był nie tylko twórcą systemu filozoficznego, w którym ostatecznie nie udało mu się przezwyciężyć wpływu idealistycznych kon- cepcji Platona, ale i genialnym uczonym. Pod jego kierownictwem w Lykeion koło Aten powstała wielka szkoła perypatetyków1, która wydała wie- lu wybitnych myślicieli. Arystoteles prócz pism o filozofii i logice na- pisał szereg dzieł z dziedziny nauk przyrodni- czych, historii, polityki, teorii literatury itp.; dzie- ła te stanowiły niejako podsumowanie całego do- robku myślowego i naukowego Greków. W swej pracy „Historia zwierząt" podjął jedną z pierw- szych prób klasyfikacji zoologicznej opartej na zasadach naukowych. We wszystkich tych pi- smach, zwłaszcza z dziedziny przyrodoznawstwa, Arystoteles częstokroć jest bliższy materializmo- wi niż swym idealistycznym koncepcjom filozo- ficznym. Arystoteles Rzeźba grecka z IV wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur W dziedzinie społecznej stoi Arystoteles cał- kowicie na gruncie ustroju niewolniczego, uważa niewolnictwo za stan naturalny dla „barbarzyń- ców", a własność prywatną za podstawę panowania pełnoprawnych obywateli. Arystoteles był zwolennikiem „mieszanego" ustroju państwowego, łączącego w sobie elementy monarchii, ary- stokracji i demokracji. Dzieła Arystotelesa i jego uczniów mają wielkie znaczenie przy badaniu społeczno-politycz- nych dziejów Grecji. O ile nam wiadomo, łącznie opracowali oni monografie ustroju politycznego 158 państw; najważniejszą z nich jest praca „Ustrój polityczny Aten", odnaleziona w końcu XIX wieku. HISTORIOGRAFIA Ważnym etapem w rozwoju nauki historycznej w V wieku p.n.e. były pisma Herodota, który otrzymał w antycznej tradycji zaszczytny przydomek „ojca historii". Herodot urodził się ok. r. 482 w mieście Halikarnas na wybrzeżu Azji Mniejszej. Opuściwszy strony rodzinne żył długi czas w Atenach, gdzie pozostawał w bliskim kontakcie z kręgiem uczonych i pisarzy sku- piających się wokół Peryklesa. Herodot wiele podróżował: zwiedził kraje Bliskiego Wschodu, wy- brzeża Morza Czarnego, mieszkał przez pewien czas w Wielkiej Grecji. Jego pisma (podzielone potem na dziewięć ksiąg według liczby muz) opisują dzieje wojen grecko-perskich. Pierwsze cztery księgi są poświęcone historii Wschodu: pierwsza i trzecia — Asyrii, Babilonii i Persji, 1 Perypatetyką (gr. jtEpuidTŚco — przechadzam się w krąg) nazwano naukę Arystotelesa od jego zwyczaju przechadzania się wraz z uczniami podczas wykładów. — Red. prz. poi. 7 — Historia powszechna t. n 97 druga — Egiptu, czwarta — Scytii. Były one niejako wstępem do głównej części dzieła i miały oświetlić historię stosunków między Grekami i „barbarzyńcami" w okresie poprzedzającym wojny grecko-perskie. Herodot — podróżnik o badawczym umyśle i wnikliwy obserwator — usiłował wiernie oddać to, co widział i słyszał podczas swych podróży. Dzieło jego zawiera wiele obserwacji geo- Herodot Kopia rzymska według oryginału greckiego z IV wieku p.n.e. Marmur Tukidydes Kopia rzymska według oryginału greckiego z pierwszej połowy IV wieku p.n.e. Marmur l graficznych, etnograficznych i przyrodniczych. Zwłaszcza czwarta księga jest cennym źródłem wiadomości o Scytach, zamieszkujących obszar dzisiejszej południowej Ukrainy. Zwiedziwszy kraje Wschodu oraz wschodniej części Morza Śródziemnego, Herodot dosyć wiernie opisał te rejony. W jego pracy zarysował się już tradycyjny później podział świata na trzy części: Europę, Libię (Afrykę) i Azję. Nie znając języków wschodnich, musiał Herodot uciekać się do pomocy tłumaczy; źródła dokumentalne (np. kroniki) były dla niego niedostępne. Mimo że Herodot starał się dowieść, iż wojny, które Grecy (zwłaszcza Ateńczycy) prowa- dzili przeciw Persom, były sprawiedliwe, wielkiemu historykowi obca była stronniczość. Wed- ług własnych jego słów pragnął on pisząc swą pracę, aby „ani czyny ludzkie przez czas nie zo- stały zatarte, ani też wielkie i podziwu godne budowle, przez Greków czy przez barbarzyńców wzniesione, nie poszły bezsławnie w niepamięć". Umiał oddać sprawiedliwość Persji i Egip- towi; z zachwytem opowiadał o niektórych osiągnięciach Persów, np. o drogach państwowych. 98 W pracy swej Herodot konsekwentnie trzymał się zasady: powtarzać, co mówią, ale nie wszystkiemu wierzyć. Pod wieloma względami przejął metody pracy logografów1. W pierwszych księgach jego dzieła zamieszczonych jest mnóstwo epizodów, noszących charakter znakomitych nowel. Jednakże w odróżnieniu od dawniejszych autorów, wplatających tego rodzaju opowiada- nia w zasadniczą osnowę wykładu jako jego część organiczną, Herodot z dużym poczuciem taktu podkreślał ich odrębny, samodzielny charakter; znajdowało to wyraz w odmiennym stylu i w le- gendarno-baśniowym ujęciu samej treści. Nie wierząc zbytnio w te legendy, Herodot posługiwał się nimi jako środkiem artystycznym, aby ożywić swe pisma, nadać im barwność i atrakcyjność. Nie zdołał zresztą wyrzec się w pełni wiary w cuda, gusła, przepowiednie, wyrocznie itp. Jego filozofia historii oparta jest na przekonaniu, że bogowie zazdroszczą ludziom i że los prześladuje tych, którym się nazbyt poszczęściło. Szczytowym osiągnięciem antycznej historiografii greckiej było dzieło Tukidydesa (ok. 460—395 r.), zatytułowane „Wojna peloponeska", w której to wojnie Tukidydes brał bezpo- średni udział jako jeden z ateńskich strategów. Opis wydarzeń, ujęty w osiem ksiąg, doprowa- dzony jest do r. 411 p.n.e. Śmierć przeszkodziła Tukidydesowi dokończyć tę pracę. Z wyraźną aluzją do Herodota Tukidydes pisze tam: „Nie uważałem za słuszne spisywać tego, czego się dowiedziałem od pierwszego lepszego świadka, lub tego, co mi się zdawało, ale tylko to, czego sam byłem świadkiem, albo słysząc od innych z największą możliwie ścisłością i w każdym szczególe zbadałem". Ustalenie prawdy jest według niego o tyle trudne, że „nie zawsze świadkowie byli zgodni w przedstawieniu tych samych wypadków, lecz podawali je zależnie od sympatii dla jednej lub drugiej strony walczącej i zależnie od swojej pamięci". We wstępie do swej „Historii" Tukidydes poddaje krytyce wiarogodność historyczną sta- rożytnych podań. Sceptycznie odnosi się także do słów poetów, którzy „upiększali i wyolbrzy- miali przeszłość", oraz „do logografów, którzy przedstawiali wypadki w sposób raczej interesu- jący niż prawdziwy. Są to bowiem rzeczy nie dające się udowodnić i takie, z których wiele z cza- sem zostało przeniesionych między baśnie". Tendencja do naukowego badania faktów i niewiara w jakiekolwiek cuda czy przepowiednie były u Tukidydesa tak silne, że niektórzy antyczni autorzy oskarżali go o ateizm. Wielki grecki historyk rozumiał już różnice między powodami przypadkowymi a głębszymi przyczynami wy- darzeń historycznych, np. wojen. Przypisywał wielkie znaczenie warunkom naturalnym i geo- graficznym oraz zasobom materialnym — środkom pieniężnym państwa, a także w pewnej mie- rze interesom społecznym jego obywateli. Cel historyka — przekazanie potomnym „jasnego wyobrażenia o rzeczach minionych" — odgraniczał od czysto moralizatorskich celów, które przyświecały Herodotowi. Nieco młodszy od Tukidydesa Ksenofont (ok. 430—383 r.) w swej „Historii Grecji" pró- bował kontynuować dzieło swego poprzednika. Jednak pod wieloma względami ustępuje on Tukidydesowi. Ksenofont — ateński arystokrata i spartanofil, mający za sobą służbę zaciężną w wojsku perskim, również w swych pismach (historycznych, politycznych i ekonomicznych) idealizuje oligarchię i monarchię, występując w obronie „tradycyjnej" gospodarki rolnej. Jaho historyk jest wnikliwym obserwatorem; w jego pracach — zwłaszcza w słynnej „Anabasis", opisie odwrotu 10 000 Greków uczestniczących w walce Cyrusa Młodszego o tron perski — jest 1 Patrz: Historia Powszechna, t. I, s. 683. 99 wiele ważnych szczegółów. Jasny i wyczerpujący wykład Ksenofonta zyskał mu przydomek „pszczoły attyckiej". Jako historyka różni go od Tukidydesa skłonność do moralizatorstwa w przedstawianiu i ocenie wydarzeń historycznych. SZTUKA ORATORSKA Konieczność wygłaszania przed współobywatelami swych poglądów i programów politycz- nych, zacięte spory w zgromadzeniu ludowym, częste sprawy sądowe — wszystko to zrodziło potrzebę specjalnego studiowania retoryki. Krasomówstwo wysoko ceniono w Helladzie, a że mowy były nie tylko wygłaszane, lecz ujmowane również w formie pisemnej, nabierały tym sa- mym charakteru odrębnego gatunku literackiego, który wywarł duży wpływ na rozwój całej prozy greckiej. W końcu V wieku p.n.e., a bardziej jeszcze w IV stuleciu, retoryka doszła w Grecji do najwyższego rozkwitu. Wzorem przemówień sądowych są mowy Lizjasza (ok. 459—378), proste, bo przeznaczone dla osób nie mających doświadczenia w krasomówstwie, i krótkie, bo czas przemówień był re- gulowany przez zegar wodny (klepsydrę). Język ich jest czysty, wolny od archaizmów i neologiz- mów. Brak w nich również afektacji i fałszywego patosu, brak nadużywania metafory poetyckiej. W mowach Lizjasza znajdują wyraźne odbicie warunki życia i obyczaje ateńskie: przed czytelni- kiem przesuwa się pozbawiony zasiłku inwalida, rzecznik nieletnich dzieci ograbionych przez opiekuna, mąż, który z zazdrości zabił rywala itd. Inny charakter nosiły przeznaczone na zebrania publiczne mowy Isokratesa, których zresztą ze względu na słaby głos nie mógł sam wygłaszać. Uroczyste jego przemówienia są misternie wycyzelowane. Isokrates — to mistrz długiego, logicznie i rytmicznie rozczłonkowanego okresu oratorskiego. Widoczna jest tu dążność do wirtuozostwa, dużą wagę zwraca on na stronę fone- tyczną, starając się np. unikać zbiegu samogłosek. W swych przemówieniach Isokrates, stojący blisko oligarchicznej grupy promacedońskiej, propaguje, jak już wyżej wspomniano, zjednocze- nie się Hellenów za wszelką cenę — nawet pod władzą Macedonii — w celu wspólnej wyprawy przeciw „barbarzyńskiej" Persji i wyzwolenia ujarzmionych miast jońskich, co jego zdaniem byłoby wyjściem z trudnej sytuacji, w jakiej znajdowały się greckie miasta-państwa. Isokrates wywarł duży wpływ na współczesną mu historiografię. Mężnym obrońcą zasad demokracji był Demostenes. Wielka wytrwałość i przeświadczenie o słuszności swej sprawy w połączeniu z wyjątkowym talentem oratorskim uczyniły zeń najwięk- szego mówcę starożytności. Był on w ciągu trzydziestu lat jednym z najgroźniejszych i najbar- dziej zaciętych przeciwników Filipa II. Język Demostenesa jest czysto attycki, wolny od archa- izmów i ozdobnych zwrotów, a zarazem bogaty i różnorodny, swobodny i żywy. Nie ma w nim nic z zimnej prawidłowości, cechującej mowy Isokratesa. Bardzo interesujące są również jego przemówienia sądowe. LITERATURA GRECKA V i IV WIEKU. TEATR W dziedzinie twórczości literackiej V i IV wieku p.n.e. następuje wielki rozkwit, a zarazem pojawiają się nowe rodzaje literackie. Przodująca rola w rozwoju literatury przypada całkowicie Atenom, głównemu centrum życia kulturalnego całej Grecji. Wprowadzenie w Atenach ustroju demokratycznego wycisnęło wyraźne piętno również na twórczcści literackiej. Pisarze tego 100 okresu, nawet jeśli nie byli stronnikami demokracji, siłą rzeczy musieli liczyć się z zapotrzebowa- niem społecznym swych współobywateli. Ci zaś niekiedy oczekiwali od pisarzy poruszania spraw aktualnych, bezpośrednio związanych z bieżącym życiem społecznym, niekiedy znów — spraw moralności osobistej i społecznej, tradycyjnych zasad i nowych problemów. Odzwierciedlając wszystkie te zainteresowania, klasyczna literatura grecka do dziś dnia zdumiewa swą głęboką Teatr w Epidauros IV wiek p.n.e. subtelnością i różnorodnością wypowiadanych myśli oraz siłą artystycznego wyrazu. Stąd też ogromny jej wpływ na cały późniejszy rozwój literatury światowej. Jeśli cechą charakterystyczną okresu archaicznego był rozwój poezji lirycznej, to w V i IV wieku rozwija się przede wszystkim tragedia i komedia, tj. rodzaje literackie związane z teatrem. Początki widowisk teatralnych wiązały się w Grecji z obrzędami ku czci Dionizosa — boga umie- rającej i odradzającej się natury oraz opiekuna winnic. Pieśni śpiewane na tych uroczystościach przez ucharakteryzowany chór zawierały już w sobie elementy prymitywnej akcji teatralnej. Dla V wieku było to jednak daleką przeszłością. Związek z nią odczuwano tylko o tyle, o ile wido- wiska teatralne, np. w Atenach, przygotowywane były do obchodów ku czci Dionizosa — Wiel- kich i Małych Dionizji. W okresie tym teatr w Atenach i innych miastach greckich był jednym z najważniejszych ośrodków życia społecznego i cieszył się ogromną popularnością. Samo słowo „teatr" pochodzi od greckiego czasownika iheaomai (-&eaouai, oglądam) i może być przetłumaczone jako „miejsce dla widowisk". Początkowo nie było stałych budowli do 101 przedstawień teatralnych. Później zaczęto budować widownie mające niekiedy ogromne roz- miary. Tak np. teatr w Atenach, zbudowany w IV wieku p.n.e. na południowo-wschodnim stoku Akropolu, mieścił ok. 17 000 osób, tj. mniej więcej połowę całej ludności ateńskiej; zbudowany prawdopodobnie w tym samym czasie teatr w arkadyjskim mieście Megalopolis mieścił 44 000 widzów itd. Jest samo przez się zrozumiałe, że przy tak ogromnych rozmiarach teatry greckie nie miały dachów: zarówno aktorzy, jak i widzowie znajdowali się pod gołym niebem, akcja zaś toczyła się przy świetle naturalnym. Miejsca dla widzów były rozmieszczone w półkolu, amfiteatralnie, i oddzielone przejściami. Do przebierania się aktorów służył namiot (po grecku skene); później miejsce jego zajęła specjalna budowla, która zachowała tę nazwę. Na przedniej ścianie skene, zwróconej ku widzom, rysowano dekoracje i przed nią właśnie występował aktor. Później słowem „skene" zaczęto oznaczać specjalny pomost przed ową ścianą (od greckiego axT]vf| pochodzi poprzez łacinę nasze słowo „scena"). Przed skene znajdował się ubity plac, tzw. orchestra, dla tańców i chórów. W miarę rozwoju malarstwa i opanowania teorii perspektywy dekoracje coraz bardziej udo- skonalano. Pierwszą perspektywiczną dekorację przypisuje się Agatarchosowi, który namalował ją dla tragedii Ajschylosa wystawionej w Atenach. Specjalne urządzenia (enkyklema) dawały możność pokazywania bogów i bohaterów unoszących się w powietrzu i swym pojawieniem nadających akcji nieoczekiwane rozwiązanie. Kierownictwo spektaklu zazwyczaj brał na siebie sam autor tragedii lub komedii. Częstokroć występował on także jako aktor, ale chór, obo- wiązkowy dla wszystkich rodzajów greckich przedstawień teatralnych, przygotowywany był przez tzw. choregów na ich własny koszt w trybie honorowego świadczenia społecznego — liturgii. t2 W dniach Wielkich Dionizji urządzano w Atenach konkursy teatralne, zazwyczaj między trzema tragediopisarzami. Każdy z nich wystawiał trzy tragedie, tj. trzy utwory napisane na Płaskorzeźba attycka przedstawiająca Dionizosa i aktorów Koniec V wieku p.n.e. 102 jakiś tragiczny temat, przeważnie zapożyczony z mitów, i jeden tzw. dramat satyrowy o tematyce również zapożyczonej z mitów, lecz traktowanej żartobliwie, niekiedy nawet groteskowo. Urządzano też konkursy komediopisarzy, przy czym każdy z uczestników wystawiał po jednej sztuce. Wyniki zawodów utrwalano w specjalnych napisach (didaskalia), przechowywanych w ateńskim archiwum państwowym. Ogólny nadzór nad przeprowadzaniem widowisk teatral- nych spoczywał w rękach archontów. Jak wyżej już wspomniano, obywatele ateńscy otrzy- mywali ze skarbu państwowego teorikon, tj. zasiłek na odwiedzanie teatru. Z tych opłat i z liturgij pokrywano wszystkie, niekiedy bardzo poważne wydatki związane z przedstawie- niami teatralnymi. W swej „Poetyce" Arystoteles wskazywał, że przedmiotem tragedii winno być jakieś do- niosłe wydarzenie. Tragedia nie jest zwykłą opowieścią o przypadkowym, pojedynczym fakcie. W tragedii poszczególne przeżycie nabiera wyższego znaczenia, zostaje uogólnione. Wstrząsająca treść klasycznej tragedii greckiej, wycyzelowana dokładność i doskonałość formy sprawiły, że postacie tragicznych bohaterów starożytnej Grecji przez długie wieki żyły w literaturze narodów europejskich. Takimi postaciami są np. Prometeusz, Edyp, Fedra, Ifigenia. Tematy do swych utworów dramaturgowie greccy czerpali na ogół z mitologii, zdarzało się jednak, że przedmiotem tragedii bywały również wydarzenia historyczne. Tak' np. jeden z pierwszych tragików ateńskich, Frynichos (za pierwszego tragika uważany jest Tespis, który wystawił swą tragedię w r. 534 p.n.e.), wkrótce po zburzeniu Miletu przez Persów napisał utwór pt. „Zdobycie Miletu", a po zwycięstwie nad Persami pod Salaminą — tragedię „Fe- nicjanki", w której sławił Temistoklesa. AISCHYLOS Dalszy rozwój tragedii greckiej związany jest z imionami trzech wielkich ateńskich poetów: Aischylosa, Sofoklesa i Eurypidesa. O datach życia tych dramaturgów sądzić można z tego, że w r. 480 p.n.e. Aischylos, jak się zdaje, brał udział w bitwie salamińskiej, Sofokles śpiewał w chó- rze młodzieńców w czasie obchodów na cześć tego zwycięstwa, a Eurypides według podania miał właśnie wtedy się urodzić. Aischylos — „ojciec tragedii", jak nazywa go Engels — pochodził z wysokiego rodu. Jego poglądy polityczne cechował konserwatyzm. Według antycznych przekazów napisał podobno dziewięćdziesiąt tragedyj, ale tylko siedem zachowało się do naszych czasów. Mimo iż Aischylos wykorzystuje w nich tematy mitologiczne, reaguje on na aktualne zagadnienia swoich czasów. Tak np. głównym tematem trylogii „Orestea", składającej się z tragedyj „Agamemnon", „Choe- fory" i „Eumenidy", jest walka między zanikającym matriarchatem i biorącym górę systemem patriarchalnym. Treść trylogii sprowadza się do następujących wydarzeń: Klitajmestra (Klitem- nestra) wspólnie ze swym kochankiem Egistosem zabija swego męża Agamemnona, gdy powraca on do domu po zdobyciu Troi. Orestes mszcząc śmierć ojca zabija matkę i jej kochanka. Za to prześladują go boginie zemsty, żmijowłose Erynie. Strzegąc starodawnych zasad matriarchatu, uważają one Klitajmestrę za niewinną, bo „mordując, wszak nie była jednej krwi ze swym mę- żem". Natomiast nowi bogowie, Apollo i Atena, na których chór Erynij pomstuje wołając: „Ha, wy bogowie młodzi! Prawoście stare wydarli z mych rąk!"-—stają po stronie Orestesa. Atenie udaje się „spętać gniew rozkiełzany bóstw nieugiętych". Powołany przez nią areopag wydaje wyrok uniewinniający Orestesa. Erynie przekształcają się w dobrotliwe Eumenidy i pozostają 103 w Atenach jako ich boskie opiekunki. W usta Ate- ny autor wkłada też słowa wyrażające jego własne poglądy polityczne: „Mieszkańcom moim radzę, by, prawu ulegli, Zarówno się swobody rozkiełzanej strzegli, Jak ręki jarzmicieli"1. W tragedii „Prometeusz skowany" Aischy- los daje obraz mężnego bojownika, walczącego przeciw bogom o szczęście ludzkości. Postać Pro- meteusza w ciągu długich wieków dawała na- tchnienie bojownikom o postęp w walce prze- ciw reakcji. Tragedia „Persowie", napisana nie na mitologiczny, lecz aktualny temat dziejowy, opiewa historyczne zwycięstwo Ateńczyków w walce z Persami i zawiera szczegółowy opis bitwy pod Salaminą. Aischylos Rzeźba grecka z V wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur Tragedie Aischylosa napisane są jeszcze me- todą na wpół epickiej liryki chóralnej, ale Aischy- los i w tej dziedzinie okazał się nowatorem. W dawnej tragedii główną osobą działającą był chór, f który wiódł dialog z jednym tylko akto- rem; Aischylos pierwszy wprowadził jednocześnie dwóch aktorów, a tym samym stworzył niezależny od chóru dialog między aktorami, który odtąd zaczął szybko rozwijać się kosztem elementu chóralnego. Dalszy jednak rozwój sztuki teatralnej przebiegał tak szybko, że w końcu V wieku p.n.e. Aischylos w porównaniu z Sofoklesem, a zwłaszcza Eurypidesem wydawał się już Ateńczykom poetą dalekiej przeszłości. Tak np. w komedii Arystofanesa „Żaby" uosabia on bohaterskie, ale już bezpowrotnie minione lata. SOFOKLES Sofokles żył za czasów Peryklesa. Pochodził z zamożnych handlowo-rzemieślniczych warstw ateńskiego demosu i był nie tylko poetą, lecz również działaczem państwowym: w r. 440 p.n.e. piastował obok Peryklesa stanowisko stratega. Według podania Sofokles napisał ok. 120 utwo- rów; jednakże nie licząc fragmentów (stosunkowo niedawno w Egipcie znaleziono jeszcze jeden spory fragment jego dramatu „Tropiciele śladów") zachowało się do naszych czasów tylko siedem tragedyj i jeden dramat satyrowy. Najbardziej znane z nich są tragedie z cyklu tebańskiego: „Król Edyp" i „Antygona". W tragedii Sofoklesa „Król Edyp" wyrocznia delficka przepowiada, że syn tebańskiego króla Lajosa i królowej Jokasty zabije swego ojca. Gdy więc urodził się im syn, kazali porzucić niemowlę w górach; małego Edypa usynowił Polybos, król Koryntu. Młodzieniec, którego 1 Aischylos, Dzieje Orestesa, przekład Jana Kasprowicza, Lwów 1908, s. 175, 179, 183, 184. — Red. prz. poi. 104 dobiegały słuchy, że nie jest prawdziwym synem Polybosa, wyruszył do Delf. Wyrocznia nie dała mu bezpośredniej odpowiedzi co do jego pochodzenia, lecz oznajmiła, że zabije on swego ojca i ożeni się z matką. W miejscu, „gdzie potrójne rozchodzą się drogi", Edyp, sam o tym nie wiedząc, zabija swego ojca w czasie przypadkowego spotkania i kłótni. Przechodząc przez Teby uwalnia on to miasto od drapieżnego potwora Sfinksa, zostaje królem Teb i mężem kró- lowej-wdowy Jokasty. Tragedia Sofoklesa rozpoczyna się w chwili, gdy oba przestępstwa zostały już dawno popełnione. Od tego czasu minęło piętnaście lat i Edyp jest ojcem czworga dzieci. Treścią tragedii jest stopniowe ujawnianie się straszliwej prawdy, przed którą wzdraga się świadomość bohatera, a która w końcu dramatu doprowadza do tego, że Jokasta popełnia samobójstwo, a Edyp sam siebie oślepia: zdjąwszy z martwego ciała matki złotą sprzączkę, spi- nającą na ramieniu jej szaty, przekłuwa sobie nią źrenice. „To się z obojga zerwało nieszczęście, nieszczęście wspólne mężowi i żonie"1. . Myślą przewodnią tej tragedii jest wyobrażenie Sofoklesa o roli losu w życiu ludzi. Już Homer wspomina o bóstwach losu, Mojrach, wyniesionych nawet ponad bogów. W tragedii greckiej zagadnienie losu staje się jednym z centralnych problemów. Światopogląd tragików greckich nie oznaczał jednak uległości wobec losu, nie był fatalizmem. Ukazując czło- wieka walczącego z losem, tragedia grecka była afirmacją siły człowieka — jego bohaterstwa i wolności. W wymienionej już tragedii Aischylosa w postaci Prometeusza przedstawiony jest zbuntowany tytan, który porwał z nieba boski ogień i nauczył ludzi sztuk. Okrutny władca Zeus kazał go przykuć do kamiennego urwiska. Namowom boga Hermesa Prometeusz przeciwstawia taką odpowiedź: „Poprzestańże mnie topić w pustych słów powodzi! Wiedz o tym, że mnie żadna nie przymusi trwoga. Bym miał nienawistnego zaklinać tu boga, Bym, tchórz^najostatniejszy, załamywał ręce Niewieścim obyczajem i żebrał, aż męce Tych więzów kres położy!... Nie moją to rzeczą!"2 W „Antygenie" Sofoklesa chór opiewa siłę człowieka, który pokonuje przyrodę: „Wiele jest mocy natury, lecz nie ma większej nad człowieka! On wśród burzliwej wichury, wśród fal odmętu mknie daleko przez szare płynąc morze; najwyższą z bogów — Wieczną Ziemię — on niestrudzenie co rok orze... Ptaki płochliwe w przestworzu, polną zwierzynę w matnię łowi i to, co kryje się w morzu, chwyta w swą sieć przemyślny człowiek. 1 Sofokles, Król Edyp, przekład Kazimierza Morawskiego, Kraków 1947, s. 79. — Red. prz. poi. 2 Aischylos, Prometeusz skowany, przekład Jana Kasprowicza, Warszawa 1924, s. 45. — Red. prz. poi. 105 Chytrze pod niebem gołym dzikiego zwierza w górach zgoni i nie znużone jarzmi woły, i w uprząż pęta kark grzywiastych koni"1. W ciągu stosunkowo krótkiego czasu tragedia grecka przeszła daleko idącą ewolucję. Rozwój ten szedł w kierunku bardziej skomplikowanej akcji i rozszerzania się tematyki. Jak już wspo- mnieliśmy, Aischylos wprowadzając drugiego aktora uniezależnił tym dialog od chóru. Dalszy krok został dokonany przez Sofoklesa: w jego tragediach występują już trzej aktorzy, chociaż nadal przeważa zmieniający się kolejno dialog między dwoma działającymi osobami. Wprowa- dzenie trzech aktorów pozwoliło uwydatnić kon- trasty; obok konfliktu dwóch surowych antago- nistycznych sił pojawia się trzeci, kontrastowy element — charakter miękki i łagodny. Ci trzej aktorzy zaczęli grać po kilka ról, tak że w tragedii więcej było osób działających niż aktorów. Dru- gorzędne osoby działające (pasterze, służba, nie- wolnicy) również nabrały teraz większego zna- czenia. Zależnie od wykonywanej roli zmieniał się też strój aktora. Zamiast charakteryzacji nakła- dano maski, zasłaniające nie tylko twarz, ale i część głowy. Ta sama osoba mogła w toku akcji pojawiać się w różnych maskach (np. król Edyp przy końcu tragedii z wykłutymi, krwawiącymi oczami). Specjalne obuwie na bardzo wysokich podeszwach, zwane koturnami, podnosiło wzrost aktorów ponad normalną miarę człowieka. Sofokles Rzeźba grecka z IV wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur Równolegle z komplikowaniem się akcji tra- gedyj bardziej złożony pod względem psycholo- gicznym stawał się również charakter działających osób. Postacie Aischylosa nosiły „tragiczną ma- skę", niezmienną w ciągu całego dramatu. Ais- chylos znał niespodziewane zwroty w akcji, gwałtowne przemiany w ciągu tej samej sceny (np. przekształcenie się mściwych Erynii w do- brotliwe Eumenidy), ale w jego tragediach nie było jeszcze stopniowych przejść psycholo- gicznych, jak np. u Sofoklesa w „Antygenie", gdzie dialog między Hemonosem i jego ojcem Kre- onem, rozpoczynający się w tonie synowskiej pokory, stopniowo staje się coraz gorętszy, grzmiąc w końcu protestem, buntem i rozpaczą. 1 Sofoklesj Antygona, przekład Mieczysława Brożka, Wrocław 1957, s. 62. — Red. prz. poi. 106 EURYPIDES Dalszy etap rozwoju antycznej tragedii greckiej stanowiła twórczość trzeciego wybitnego przedstawiciela tego rodzaju literackiego — Eurypidesa. O życiu tego dramaturga wiemy sto- sunkowo niewiele. Urodził się ok. r. 480 p.n.e. na Salaminie. Rodzice jego trudnili się przypusz- czalnie drobnym handlem. Wstępując w życie publiczne zaznajomił się Eurypides z nauką filo- zofa Anaksagorasa i zbliżył się z Protagorasem oraz innymi sofistami, którzy wywarli nań du- ży wpływ. Poglądy filozoficzne Eurypidesa nie odznaczały się zresztą ani ścisłością sprecyzo- wania, ani konsekwencją. Z jego 92 utworów zachowało się do naszych czasów osiemnaście tragedyj, jeden dramat satyrowy i wielka licz- ba fragmentów innych utworów, w tym rów- nież lirycznych. Na krótko przed śmiercią — zmarł w 407 albo 406 r. — Eurypides opuścił Ateny i zamieszkał w Macedonii, gdzie napisał swą ostatnią tragedię „Bachantki". Eurypides Rzeźba grecka z IV wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur W twórczości Eurypidesa widoczne są już symptomy zbliżającego się kryzysu światopo- glądowego polis greckiej, co przejawia się w tym, że — jak wielu jego współczesnych — poddaje on rewizji szereg dotąd niewzruszo- nych, tradycyjnych pojęć. Jeżeli u podstaw tragedyj Aischylosa leży idea rozumnych sił bo- skich rządzących światem, to w utworach Eu- rypidesa spotykamy już dosyć sceptyczne wy- powiedzi co do wszechmocy bogów. Tak np. w „Elektrze" chór wyraża wątpliwość, czy Zeus może według własnego uznania zmienić ruch słońca i gwiazd. W innych tragediach Eurypidesa przejawia się sceptyczny stosunek do wyroczni, a bogowie przedstawieni są w bardzo mało pociągającej postaci: podkreśla się ich chciwość, okrucieństwo i niskie namiętności. W tragedii „Bellerofon" wkłada Eurypides w usta bohatera następujące słowa: „Są na niebie bogowie" — tak nam powiadają. Nie, o nie! Bogów nie ma. Jeśli z was ktokolwiek Posiada choćby krzynę zdrowego rozsądku, Nie będzie dawać wiary starodawnym mitom. W zachowanych fragmentach tragedyj Eurypidesa „Aleksander" oraz „Melanippa" wypo- wiadane są poglądy i myśli sofistów o „przyrodzonym prawie" i „przyrodzonej" równości wszystkich ludzi — wolnych i niewolników. Tematy do swych tragedii czerpał Eurypides zazwyczaj z podrzędnych epizodów mitolo- 107 gicznych, co pozwalało na swobodniejszą interpretację. Starał się przy tym wybierać epizody obfitujące w namiętności i cierpienia, którym nadawał formę sceniczną z niedościgłym w ciągu całej starożytności mistrzostwem. Wielki talent artystyczny oraz subtelny dar obserwacji psychologicznej łączyły się u Eury- pidesa z niezwykłą śmiałością w ujmowaniu problemów moralnych. Dobitnym tego przykładem są tragedie „Medea" i „Hipolit", gdzie z wielką siłą artystyczną przedstawia on dramat moralny kobiety owych czasów, wynikający z jej podrzędnej sytuacji i zarysowującego się już kryzysu dawnych zasad rodzinnych. Zagadnienie pozycji kobiety w rodzinie i społeczeństwie oświetla Eurypides od różnych stron również w innych tragediach. Chociaż nie daje bezpośredniego rozwiązania tego problemu, to jednak samo jego postawienie wydawało się wielu współczes- nym, zwłaszcza przedstawicielom obozu konserwatywnego, nazbyt radykalne. Znamienny pod tym względem jest fakt, że Eurypides, mimo iż przeszło dwadzieścia razy wystąpił ze swymi utworami w konkursach poetyckich, tylko cztery razy zajął w nich pierwsze miejsce. Jego ogrom- ny talent artystyczny w pełni oceniony został dopiero przez następne pokolenia; w epoce helle- nistycznej był Eurypides ulubionym poetą Ateńczyków. Poglądy polityczne Eurypidesa odzwierciedla szereg jego tragedyj, zwłaszcza „Heraklidzi", „Błagalnice", „Andromacha" i „Trojanki". Występuje on jako płomienny patriota ateński, sławiący potęgę morską Aten, i zwolennik ustroju demokratycznego, chociaż w „Błagalnicach" i „Orestesie" potępia radykalną demokrację. Charakterystyczny jest również jego zdecydowanie negatywny stosunek do konserwatywnej Sparty („Heraklidzi") i wyroczni delfickiej. Straszliwe klęski, jakie ściągnęła na Helladę wojna peloponeska, znalazły odbicie w tragedii „Trojanki", przedstawiającej w jaskrawych barwach niedolę zwyciężonych i ciężki los niewolników. Na ogół Eurypides tak pod względem treści swych utworów, jak i form wyrazu artystycz- nego odbiega daleko od swych poprzedników: nie ma w jego tragediach ani stylowej koturno- wości Aischylosa, ani posągowych postaci Sofoklesa. Nie rezygnując z metody poetyckiego uogólnienia swych bohaterów, Eurypides przedstawia ich jednak w sposób bardziej zbliżony do realnych warunków współczesnego mu życia. ARYSTOFANES Komedia ateńska V wieku p.n.e. w porównaniu z tragedią i dramatem satyrowym wyka- zuje znacznie wyraźniej charakter polityczny, żywo reagując na bieżące wydarzenia. Źródła tej formy literackiej związane są z rozpowszechnionymi we wszystkich częściach Grecji, a zwłasz- cza w Attyce, uroczystymi pochodami wiejskimi na cześć Dionizosa. Pochodom tym towarzy- szyły żarty, dowcipy, wzajemne przedrzeźniania, żartobliwe zaczepki. Innym źródłem komedii były mimy — drobne sceny rodzajowe popularne na Sycylii, które w drugiej połowie V wieku znajdują opracowanie literackie. Początkowo komedia sprowadzała się do kolejnych wystąpień koryfeusza i chóru. Na początku V wieku poeta sycylijski Epicharmos z Syrakuz wprowadził do komedii wątek fabularny i ekspozycję, nadając utworowi jednolitą i zakończoną akcję. W odróżnieniu od tragedii, czerpiącej na ogół swe tematy z tradycyjnych podań mitologicz- nych, przedmiot komedii jest wytworem wyobraźni autora, jego pomysłem artystycznym. Jeden z autorów komedii mówił na ten temat, że tragedia jest „prawdziwym dzieckiem szczęś- cia", gdyż „wszystko, o czym opowiada, wiadome jest widzom na długo przedtem, nim zdecy- duje się ona powiedzieć swe pierwsze słowo. U nas zaś, komediopisarzy, nie ma nic podobnego. 108 Sami musimy wszystko wymyślić, musimy wynajdywać imiona, tworzyć dla naszych bohaterów przeszłość i teraźniejszość, dawać sztuce początek i koniec". W komedii nie obowiązywała przestrzegana w antycznej tragedii jedność miejsca; akcja szybko przenosi się z miasta na wieś, a nawet z ziemi do nieba. Z komedii politycznych V wieku zachowały się w całości jedynie komedie Arystofanesa (około 446—385 r.), najwybitniejszego przedstawiciela tego rodzaju literackiego. Arystofanes napisał podobno 44 komedie, ale tylko 11 przetrwało do naszych czasów. W komediach tych dobitny wyraz znajdują poglądy polityczne autora, który stał po stronie attyckiego chłopstwa, gnębionego wojnami domowymi, i był niezadowolony z awanturniczej polityki współczesnych mu przywódców „radykalnego stronnictwa demokratycznego". Toteż ostrze satyry Arysto- fanesa wymierzone jest głównie przeciw Kleonowi, którego ukazuje on w komedii „Ryce- rze" i w zachowanych tylko częściowo „Babilonkach". „Demokrację radykalną" wyśmie- wa Arystofanes także w „Osach". W komediach „Acharnejczycy", „Pokój" i „Lizystrata" z wielką siłą występuje przeciw niekończącej się wojnie, która sprowadza na naród olbrzymie nieszczęścia. Jako artysta jest Arystofanes wielkim realistą. Lecz jego sztuka przejawia swoiste cechy; znajdujemy w niej wiele fantastyki żywej i barwnej. Ostrą tendencję polityczną i nieubłaganą spostrzegawczość satyryka łączy Arystofanes z konwencjonalnymi metodami teatru ludowego. Tak np. w swych „Ptakach" ukazuje on ptasie państwo zorganizowane w powietrzu. W „Li- zystracie" kobiety całej Hellady ogłaszają bunt przeciw swym mężom i udają się na ateński Akropol żądając zaprzestania wojen. W innej komedii kobiety zagarniają w swe ręce całą władzę państwową. Takie fantastyczne sytuacje były jednym ze środków, które pozwalały w zawoalo- wanej, ale dostatecznie przejrzystej formie poruszać aktualne zagadnienia polityki, sztuki i mo- ralności. Arystofanes w utworach swych reagował nie tylko na wydarzenia polityczne: w komedii „Żaby" wyśmiewa przede wszystkim współczesne mu prądy literackie, w „Chmurach" zaś — sofistów, zaliczając do nich również Sokratesa. W komedii tej Sokrates, zawieszony w koszyku, rozmyśla o słońcu. Młodzieniec, który przeszedł u Sokratesa kurs filozofii, zaczyna udowadniać swemu ojcu, że ma prawo go bić, na co ojciec wpada w gniew i podpala „dumalnię" jego nauczy- ciela. Język i środki artystyczne Arystofanesa zdumiewają swą różnorodnością. Obok parodiowa- nia napuszonego języka dytyrambów, poezji epickiej i oratorskiego krasomówstwa, obok języka wyroczni i poetów dramatycznych posługuje się Arystofanes słownictwem prostym, ludowym, stosując wielosylabowe, komicznie brzmiące nowe wyrazy, zabawne onomatopeje naśladujące świergot ptaków i rechot żab. Jego styl odznacza się różnorodnością rytmiki i dużą swobodą. Dialog zadziwia wartkością. Efekt komiczny potęgują metody niespodzianego rozwiewania iluzji teatralnych. Tak np. w jednej z komedii Arystofanesa aktor unoszący się w powietrzu zwraca się do pracownika obsługującego maszynerię sceniczną z prośbą, by dobrze uważał i nie pozwolił mu przypadkiem spaść. Wszystkim tym metodom odpowiadają także stroje ak- torów i chóru. Członkowie chóru występują w postaci ptaków, os, żab, chmur. Ptaki w ko- mediach Arystofanesa mają fantastyczne dzioby, osy włóczą za sobą żądła, poseł perski — „Oko Królewskie" — przedstawiany jest z wielkim okiem zasłaniającym całą twarz. W IV wieku p.n.e. komedia grecka traci swój wyraźny charakter polityczny i przeradza się w komedię obyczajową. 109 MUZYKA Wiele poetyckich legend i mitów wskazuje na duże znaczenie, jakie Grecy przywiązywali do muzyki: Orfeusz śpiewem swym zaklina dzikie zwierzęta, drzewa i skały; pod dźwięki harfy Amfiona w czasie budowy Teb kamienie same posłusznie układają się rzędem. Wszystkie te podania i mity świadczą, jak bardzo Grecy wierzyli w siłę muzyki. Teorie estetyczne kształto- wały się w Grecji w dużej mierze pod wpływem wrażeń muzycznych i teorii muzyki. Termin „harmonia" miał u Greków niezwykle szerokie znaczenie. Pisarze posługiwali się nim mówiąc Orfeusz u Traków Wizerunek na czerwonofigurowym kraterze z Gela (Sycylia) ok. 440 r. p.n.e. np. o dziełach architektury. Wśród pitagorejczyków powstała teoria „harmonii" sfer niebiań- skich: ciała niebieskie w swym ruchu wydają dźwięki podobne do tych, których używa się w muzyce. Muzyka (zwłaszcza w Sparcie) była ściśle związana z ćwiczeniami gimnastycznymi i zaprawą wojskową młodzieńców. Grecy posiadali instrumenty strunowe, dęljp i perkusyjne; instrumentów smyczkowych nie znali. Instrumenty strunowe częstokroć określano nazwą „lira", chociaż obok liry we właś- ciwym znaczeniu tego słowa szeroko rozpowszechniona była cytra, barbiton itp. Do instrumen- tów dętych należały flety i różnego rodzaju trąby. Najważniejszymi instrumentami perku- syjnymi były cymbały i tympany. Przeciwstawienie liry (albo cytry) i fletu stało się w literaturze greckiej klasyczne. Lira — to instrument boga światła Apollina, boga harmonii, zwierzchnika muz; dźwięki liry oczyszczają duszę i koją ból. Natomiast muzyka fletu przemawia językiem namiętności, jest muzyką Dionizosa. 110 Początkowo gra na instrumentach muzycznych sprowadzała się głównie do akompaniamen- tu, stanowiła niejako podporę śpiewaka. Na instrumentach wygrywano te same nuty. które śpiewak brał w swych pieśniach. Dopiero stopniowo rozwinęła się kombinacja różnych głosów (heterofonia), tj. głos i dźwięki akompaniamentu nie były jednakowe. Przystosowując się do bogactwa stopy wierszowej, do sposobów melodeklamacji, osiągnęła muzyka grecka dużą róż- norodność rytmiki. Natomiast pod względem harmonii (jednoczesność kilku tonów) nie uległa rozwojowi. Grecy znali tylko zgodność dwóch tonów, nie znali natomiast akordów wieloto- nowych. Partie chóralne śpiewano unisono; nie było ani wielogłosowości, ani orkiestry. Lekcja muzyki w szkole ateńskiej Wizerunek malarza Durisa na czarze czerwonofigurowej. Pierwsza polowa V wieku p.n.e. Muzyka instrumentalna zaczęła rozwijać się już w epoce archaicznej; dalszy jej rozwój przypada na V wiek p.n.e. Niestety, niewiele zabytków z tej dziedziny zachowało się do naszych czasów. Podstawy teorii muzyki i akustyki muzycznej stworzyli Pitagoras i pitagorejczycy. Według podania Pitagoras ustanowił stosunek między wysokością tonu i długością struny: im struna jest dłuższa, tym niższy jest dźwięk. Najprostszym stosunkom długości (l : 2, 3 : 2, 4 : 3) od- powiada interwał dźwiękowy (oktawa, kwinta, kwarta). W odróżnieniu od pitagorejczyków Arystoksenos, uczeń Arystotelesa, położył nacisk nie na relacje matematyczne, lecz na stosunki między tonami realnie uchwytnymi dla ucha. Przeciwieństwo tych dwóch kierunków zachowało się jeszcze przez długie czasy i określiło dwie różne metody badań muzykologicznych. Za czasów Arystoksenosa ukształtowała się również notacja, to jest oznaczanie tonów znakami umownymi, przy czym notacja muzyki wokalnej różniła się od notacji instrumentalnej. 111 SZTUKI PLASTYCZNE I ARCHITEKTURA V i IV wiek p.n.e. były okresem największego rozkwitu greckich sztuk plastycznych, a za- razem jednym z najważniejszych okresów historii sztuki w skah światowej. W V wieku po raz pierwszy w dziejach ludzkości rozwija się w Grecji twórczość artystyczna stojąca na gruncie roz- winiętego i świadomego realizmu. Umowność i schematyzm okresu archaicznego zostały prze- zwyciężone. Czerpiąc odzwierciedlane postacie z rzeczywistego życia i wyrażając najbardziej postępowe idee ówczesne, wielcy mistrzowie greccy tworzą klasyczne dzieła, które później stają się natchnieniem i wzorem najwybitniej- szych przedstawicieli sztuki całego świata. Niestety, ogromna większość zabytków artystycznych z pierwszej połowy V wieku nie zachowała się do naszych czasów: mo- numentalne malarstwo znane jest tylko z opisów lub rekonstrukcji jego tematów na wazach, a dzieła greckich rzeźbiarzy — z późniejszych kopii lub wizerunków na monetach; z wielu budowli architektonicz- nych zachowały się tylko fundamenty. Los ten podzieliły również dzieła wiel- kiego malarza Polignota (Polygnotesa), któ- rego wpływ nie tylko na malarstwo, ale i na rzeźbę daje się wyraźnie zaobserwować w ciągu całego V wieku. Z fresków Poli- gnota zdobiących tzw. „Portyk Wzorzysty" (Stoa Poikile) w Atenach ani jeden nie prze- trwał dotychczas; znamy je tylko z później- szych opisów. Polignot pierwszy stworzył Naczynie czerwonofigurowe z Orvieto z wizerunkiem skomplikowane kompozycje wielopostacio- waiczących Amazonek we, wykorzystując do nich najbardziej dra- poiowa v wieku p.n.e. matycznc tematy mitologii i historii greckiej. Pewne pojęcie o metodach kompozycyjnych i sposobie malowania Polignota daje współczesne mu czerwonofigurowe malarstwo wazowe. Artyści malujący te wazy niewątpliwie wzorowali się na malarstwie mistrza. Istotna zmiana dokonuje się także w rzeźbie. Rzeźbiarze V wieku zarzucili panującą w sztuce archaicznej zasadę schematycznego i statycznego ujmowania postaci ludzkich. Już w połowie V wieku w twórczości trzech najsłynniejszych rzeźbiarzy — Myrona, Fidiasza i Polikleta — rzeźba grecka osiąga klasyczną doskonałość. Rozkwit twórczości Myrona z Eleuterai przypada na drugie ćwierćwiecze V stulecia. Wsła- wił się on swymi postaciami zwycięskich zawodników-atletów; zachowały się kopie jego „Dysko- bola" i poszczególnych postaci z grupy „Atena i Marsjasz". W pierwszym z tych dzieł Myron utrwalił najbardziej charakterystyczny moment w ruchu zawodnika rzucającego dysk. Grupa „Atena i Marsjasz" odznacza się subtelnością charakterystyki psychologicznej każdej z postaci. W nieco odmiennym kierunku rozwinęła się twórczość innego wielkiego rzeźbiarza oma- 112 DYSKOBOL Rzeźba Mirona. Połowa V wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur DORYFOROS (KOPIJNIK) Brązowy odlew rzeźby Polikteta. Ok. r. 440 p.n.e. HERMES Z MAŁYM DIONIZOSEM Dzieło Praksytelesa. 330—320 p.n.e. Marmur MELEAGER Kopia rzymska rzeźby Skopasa. 340—330 p.n.e. Marmur r wianej epoki — Polikleta z Argos (druga połowa V wieku), wyznawcy surowych ideałów doryc- kich. Stosował on system matematycznie ścisłych proporcji ciała ludzkiego i ujął go w specjalnym traktacie teoretycznym „Kanon". Mimo ogromnej popularności Polikleta już niektórzy współcześni zarzucali mu jednostajność. Drugą połowę V wieku znamionowała jeszcze jedna doniosła zmiana w sztukach plastycznych: malarze Apollodoros z Aten, Zeuksis z południo- woitalskiej Heraklei i Parrasios z Efezu, pragnąc odtworzyć żywe ludzkie postacie, opracowali perspektywę linearną i przestrzenną, światłocień i subtelniej szy, bogatszy koloryt. Miało to dla dalszego rozwoju malarstwa to samo znaczenie, co dla rzeźby odstąpienie od archaicznej zasady statyczności. Posąg woźnicy z Delf Ok. r. 470 p.n.e. Brąz z barwnymi inkrustacjami Prawdziwym arcydziełem architektury świa- towej jest zespół budowli ateńskiego Akropolu, powstały w drugiej połowie V wieku. Po wznie- sieniu nowych umocnień (tzw. „Długie Mury") Akropol stracił swe dawne znaczenie głównej fortyfikacji miejskiej. Na nowo zabudowany, przybrał charakter religijnego i artystycznego cen- trum miasta. Na Akropolu przechowywano kasę państwową Ateńczyków i ich sprzymierzeńców. Tutaj też w dni świąteczne ciągnęły z miasta uroczyste procesje. Zespół budowli Akropolu był dziełem największych mistrzów owej epoki. Za Peryklesa archi- tekci Iktinos i Kallikrates zbudowali Partenon, świątynię Ateny Dziewicy (Parthenos). Potem u wejścia do Akropolu powstały marmurowe Propyleje i niewielka świątynia Nike Apteros, bezskrzydłej bogini zwycięstwa (Ateńczycy przedstawiali ją w tej postaci, uważali bowiem, że Nike pozbawiona skrzydeł nigdy nie będzie ich mogła opuścić). Nieco później wzniesiony został Erechteion — świątynia łącząca w sobie wszystkie starożytne kulty Aten, w tym również kult le- gendarnego króla ateńskiego Erechteusa. Charakterystyczna dla Akropolu jest swo- bodna asymetryczność i zharmonizowanie z ota- czającą przyrodą. Naturalna rzeźba terenu pozo- stała prawie nietknięta. Całość Akropolu ukazuje się w określonej kolejności, budynki zwrócone są do widza pod kątem. Nie ma tu martwej symetrii ani jednostajnego powtarzania szczegółów. Detal posągu woźnicy 8 — Historia powszechna t. II 113 Świątynia Nike Apteros na Akropolu ateńskim Koniec V wieku p.n.e. Architektura łączy się organicznie z innymi rodzajami sztuki. W lewym skrzydle Propylejów znajdowały się zbiory obrazów (pinakotekd). Na placu Akropolu wznosił się gigantyczny posąg Ateny Bojowniczki (Promakoś) ze złotą włócznią. Zbudowany w stylu doryckim, otrzymał Partenon również pewne cechy właściwe porządkowi jońskiemu, np. fryz na ścianie świątyni. W tym skojarzeniu stylów znajdował niejako odbicie wszechhelleński charakter głównej bu- dowli Akropolu. Zbliżając się do Partenonu moż- na było na frontach zobaczyć rzeźby o tematyce mitologicznej związanej z Ateną: jej cudowne po- jawienie się z głowy Zeusa, jej spór z Posejdo- nem o Attykę. W metopach przedstawiono epi- zody walki mitycznego plemienia Lapitów z dzi- kimi Centaurami, dalej zaś — walki z Tytanami, Amazonkami, jak również sceny z wojny tro- jańskiej. Fryz ścienny wyobrażał pochód Ateń- czyków (dłuta Fidiasza); wewnątrz świątyni wznosił się posąg Ateny z kości słoniowej i złota, również dzieło Fidiasza. W IV wieku p.n.e. ogólny poziom sztuki greckiej jest jeszcze bardzo wysoki. Rozwijają się nowe cechy, nie znane sztuce V wieku — subtelna spostrzegawczość i swobodniejsze wyrażanie cech indywidualnych. Jednakże klasyczna harmonia wieku Fidiasza zanika. Społeczny ideał sztuki greckiej schodzi na drugi plan, wypiera go bo- wiem psychologiczne zainteresowanie życiem we- wnętrznym jednostki. Atena Rzeźba Fidiasza. Druga połowa V wieku p.n.e. Kopia rzymska Marmur Charakterystycznym przedstawicielem tego nowego kierunku był słynny rzeźbiarz połowy IV w., Praksyteles z Aten. Jedyne jego dzieło za- chowane w oryginale to „Hennes z Dionizosem". Hermes przedstawiony jest w lekkiej, nieprzymu- szonej pozie, oparty o filar z drzewa, gdy drażni małego Dionizosa odsuwając odeń kiść winogron (szczegół ten zachował się w kopii rzymskiej). Zupełnie mnę wrażenie wywiera twórczość współczesnego Praksytelesowi rzeźbiarza Skopasa z Paros. Dzieła Skopasa, pod względem artystycznym równie doskonałe, jak posągi Praksytelesa, przepojone są dynamizmem, cechuje je gwałtowny ruch. Jako przykład wymienić tu można postacie z frontonowej kompozycji świątyni Ateny Alea w Tegei. Tutaj Skopas zdecydowanie zrywa z tradycyjnym dla rzeźby greckiej ujęciem twarzy ludzkiej, nadając jej wyraz pełen życiowych emocji. Trzeci wielki rzeźbiarz IV wieku, nieco młodszy od Praksytelesa i Skopasa, Lizyp (Lysip- pos) z Sykionu, kontynuuje tradycje Skopasa. Życie Lizypa przypada już na czasy supremacji Macedonii i wypraw Aleksandra Wielkiego. Z jego dzieł najbardziej znany jest posąg „Apoksyo- 115 Apoksyomenos Rzeźba LiEypa. Druga polowa IV wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur menos", przedstawiający atletę, który czyści skrobaczką swe ciało. W twórczości Lizypa rea- lizm rzeźby greckiej przybiera bliższy ówczes- nemu życiu charakter rodzajowy. Głowa Alek- sandra, dzieło Lizypa, zwiastuje nową epo- kę — epokę hellenistyczną z jej kultem wład- cy-bohatera. Szereg istotnych zmian wnosi IV wiek rów- nież w dziedzinę architektury. Architekci tego okresu kontynuują dzieło Hippodamosa z Miletu (przyjaciela Peryklesa), który pierwszy zaczął opracowywać plany budowy miast. W systemie urbanistycznym Hippodamosa ulice przecinają się pod kątem prostym — nieodzowna zasada dla miast o dużym ruchu i życiu handlowym. Według tego systemu przebudowane zostało w IV wieku miasto Priene w Azji Mniejszej. System urbanistyczny Hippodamosa szeroko roz- powszechnił się zwłaszcza w budownictwie epoki hellenistycznej. Hermes zawiązujący sandały (głowa obca) Według brązowego oryginału Lizypa Druga połowa IV wieku p.n.e. Tak w ogólnych zarysach przedstawia się rozwój kultury greckiej V i IV wieku p.n.e. W okresie tym uczyniono ogromny krok na- przód w poznaniu przez człowieka otaczającej go przyrody, jak również w rozwoju ludzkości na polu artystycznym. Jednolitość, harmonijność i afirmująca życie siła sztuki greckiej, której korzenie mimo swego charakteru klasowego tkwiły głęboko w podłożu ludowym, uczyniły nieśmiertelnymi największe jej dzieła, zachowujące pod wieloma względami znaczenie normy i niedościgłego wzoru1. 1 K. Marks, Przyczynek do Krytyki ekonomii politycznej (Wprowadzenie do krytyki ekonomii politycznej), Warszawa 1955, s. 257. ROZDZIAŁ V ROZWÓJ STOSUNKÓW NIEWOLNICZYCH W ZACHODNIEJ CZĘŚCI OBSZARU ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO R ozwój stosunków niewolniczych w zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego wy- wołał tu już w VIII—VI wieku p.n.e. niezmiernie skomplikowany splot przeciwieństw. Zacięta walka tocząca się na tych terenach była przede wszystkim wynikiem wzajem- nego stosunku i oddziaływania takich sił, jak państwo kartagińskie, przeciwstawiający mu się świat zachodnich Hellenów, wreszcie potężna federacja etruska1, rozciągająca podów- czas swą władzę prawie na cały Półwysep Apeniński, a częściowo i poza jego granice. Ale pod- czas gdy w VIII—VI wieku p.n.e. walka między podstawowymi siłami zachodniego świata śródziemnomorskiego toczyła się ze zmiennym powodzeniem i nie dawała zdecydowanej prze- wagi żadnej z walczących stron, to w połowie I tysiąclecia obraz wzajemnych stosunków zmie- nia się w sposób istotny. Przede wszystkim wyodrębniła się ostatecznie podstawowa sprzeczność: walka i współza- wodnictwo między zachodnimi Hellenami i Kartagińczykami. W ciągu wieków VI—V walka ta staje się niezwykle zawzięta i w rezultacie przynosi Grekom szereg sukcesów, co z kolei po- zwala im zlikwidować inne niebezpieczeństwo: zdecydowanie powstrzymać ekspansję etruską. Od początku V wieku do ostatniego jego dziesięciolecia Hellenowie są siłą przewodnią nie tylko we wschodniej, ale i w zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego. Nie mniej ważnym czynnikiem stosunków międzynarodowych w VI—V stuleciu — z punktu widzenia dalszego ich rozwoju — było pojawienie się na Półwyspie Apenińskim nowej, aktywnej siły: młodego państwa rzymskiego, które kształtowało się w toku walki Rzymian i innych ple- mion italskich z Etruskami. 1 O Etruskach p. Historia powszechna t. I, rozdz. XXVII. 118 1. ZACHODNI HELLENOWIE I UTWORZENIE PAŃSTWA SYCYLIJSKIEGO PAŃSTWO SYCYLIJSKIE W V WIEKU P.N.E. Za przełomowy moment walki zachodnich Greków z Kartagińczykami należy uważać bitwę pod Himerą (na północnym brzegu Sycylii), stoczoną rzekomo w tym samym dniu, w któ- rym Persowie ponieśli klęskę pod Salaminą (r. 480 p.n.e.). Zaatakowanie Sycylii przez Kartagińczyków stanowiło, być może^ jeden z punktów gigan- tycznego planu Kserksesa, który z szeroko zakrojonymi zaborczymi intencjami rozpoczął wojnę przeciwko helleńskiemu światu. Diodor Sycylijski poświadcza istnienie układu między Persją i Kartaginą, a inny historyk grecki, Eforos, podaje, że do Kartaginy skierowano nawet specjalne poselstwo persko-fenickie. Jednakże wtargnięcie Kartagińczyków nie zaskoczyło Greków sy- cylijskich. Tyran syrakuski Gelon w sojuszu z władcą Akragas Teronem zjednoczył w swych rękach znaczne siły wojenne i w bitwie pod Himerą odniósł wspaniałe zwycięstwo nad Kartagińczykami. Po tej klęsce Kartagina z trudem zdołała zachować swe dawne posiadłości na Sycylii, jak Panormus (Panormos, dziś Palermo), Selinus (Solunt) itd., płacąc ogromną kontrybucję w sumie 2 000 talentów. Bitwa pod Himerą nie tylko zahamowała na dłuższy czas ekspansję kartagińską, lecz także rozwiązała ręce Grekom sycylijskim w ich walce z potężnym sojusznikiem Kartaginy — Etrus- kami. Gdy w 474 r. p.n.e. Etruskowie znowu próbowali zająć Kyme (Cumae), wówczas brat i następca Gelona, tyran syrakuski Hieron I, przyszedł z pomocą mieszkańcom Kyme i zadał poważną klęskę etruskiej flocie, podważając tym zdecydowanie potęgę morską federacji etrus- kiej. Historycznym następstwem tych zwycięstw było stworzenie państwa sycylijskiego, w któ- rym na pierwszy plan wysunęły się Syrakuzy. Akragas i Himerą zawarły z Syrakuzami przy- mierze, Messana i Regium (Region) uznały ich hegemonię. Wpływ Syrakuz rozszerzył się te- raz na całą helleńską część wyspy. W V wieku greckie miasta-państwa Sycylii i południowej Italii stały się poważnymi ośrod- kami rolniczymi i handlowymi. Znaczne ilości produktów rolnych wywożono stąd do macierzy- stej Grecji, natomiast z Grecji do Sycylii napływały z kolei wyroby rękodzielnicze. Właśnie w tym czasie na Sycylii zaczynają się rozwijać wielkie gospodarstwa zbożowe i hodowlane, gdzie w szerokim zakresie wykorzystuje się pracę niewolniczą. Bogate łupy wojenne, jeńcy-niewolnicy, dzierżawny system pobierania podatków — wszyst- ko to razem wzięte dawało syrakuskim tyranom ogromne środki materialne, których znaczna część szła na wznoszenie wspaniałych budowli w Syrakuzach, Akragas, Selinus i w innych miastach oraz na utrzymanie wystawnego dworu. Hieron, a następnie i inni tyrani syrakuscy, zapraszali na swój dwór słynnych poetów i malarzy. W Syrakuzach gościli m.in. poeci Pindar, Simonides, Ajschylos. Na Sycylii powstają swoiste systemy filozoficzne (wymienić tu należy Empedoklesa z Akragas), stosunkowo wcześnie rozwija się retoryka (szerzy ją zwłaszcza Gorgias z Leontinoi), która później odgrywa wybitną rolę w greckim systemie kształcenia. Jednakże mimo tej powierzchownej świetności, wskutek wzrostu zadłużenia i ruiny chłop- stwa wrzała na Sycylii zacięta walka, do której zostały wciągnięte różne warstwy, a w tym również ujarzmieni chłopi (kyllyrioi). W licznych miastach biedniejsza ludność żądała ponow- nego podziału ziemi i uchylenia zobowiązań dłużniczych. Poważną rolę we wszystkich tych 119 rozruchach odgrywały rosnące w siłę koła handlowo-rzemieślnicze, które dążyły do władzy. Obok walki wewnętrznej toczącej się w greckich miastach-państwach trwał nadal opór prasta- rej miejscowej ludności przeciwko helleńskim kolonizatorom. Źródła zachowały jedynie krótką wzmiankę o trwającym w ciągu dwóch dziesięcioleci (460—440) powstaniu Sikulów, którym przewodził ich wódz Duketios. Połowa V wieku to ważny kamień milowy w rozwoju politycznym Wielkiej Grecji. W sze- regu miast-państw następują przewroty demokratyczne. Ustrój demokratyczny wprowadzony Świątynia Posejdona w Paestum (Italia) V wiek p.n.e. Na drugim planie świątynia z VI wieku p.n.e. zostaje w Tarencie po klęsce Tarentyjczyków w walce z Japygami. Po śmierci Hierona I (r. 466 p.n.e.) demokratyczna forma rządów ukształtowała się w Syrakuzach; również w Akragas na- stąpił w 444 r. przewrót demokratyczny kierowany przez filozofa Empedoklesa; demokracja tworzy się także w Himerze, Regium, Messanie. W ten sposób zwycięstwo zachodnich Hellenów nad Kartaginą i Etruskami miało dla Wiel- kiej Grecji takie samo znaczenie jak zwycięski rezultat grecko-perskich wojen dla samej Hellady. Podczas gdy we wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego doniosłym następstwem zwy- cięskiego końca wojny było utworzenie ateńskiej arche i rozkwit demokracji antycznej w kla- 120 ITALIA STAROŻYTNA ;oi-o _• , » Lwui^cł »woistą gminę, na której czee stoją kapłani, będący najbardziej wy- kształconą warstwą ludności. Dwie inneklly te, gminy stanowią wojownicy i rolnicy Ziemia na ezy do paóstwa. uprawiajj p Jj^a gospodarstwa, ale cała produkcja i dystrybucja podlega kontroli społecznej. ^ f Ideał spokojnego bytowania przedstawia żywo utopia Jambulosa. Mieszkańcy wane, przezeń urojonej w najdogodniejszych w_ nych, opływają w bogactwa __ chorób i dożywają 150 lat. Nie ma m sporów ani starć. Wszyscy mieszkańcy wią jedną zgodną rodzinę, żony i dzieci są sToSńSe' !°dStaWę d°br0bytU teS° "księstwa słońca stanowi wspólna praca i wspólna własność Nietrudno zrozumieć,achwytyjt- bulosa nad szczęśliwym życiem mieszkańców wyspy: są one wynikiem głębokiego ^^ wolema ze współczesnego społeczeństwa, z jego zaciekłą nienawiścią oraz żądzą bogactw i włl dzy. Ta krytyczna i rewolucyjna jak na owe czasy strona utopii społecznych znajdowała pewne odbicie w walce uciemiężonych mas (np. w powstaniu Arystonikosa w Pergamonie) Echo protestu i nadziei mas ludowych z czasów ntnl^euszowskich, które wyraża iad morzem (Aleksandria) sieci, bogowie zaś przeniosą się FILOZOFIA 294 watelskiego. Dla filozofii hellenistycznej (również przeważnie greckiej) charakterystyczne są znamiona indy widualizmu. W poszczególnych kierunkach filozoficznych przy całej ich różnorod- ności znajdowały wyraz myśli i nastroje ludzi, którzy utracili dawne, stosunkowo pewniejsze warunki egzystencji, porzucili strony rodzinne i stali się świadkami lub uczestnikami wydarzeń, w toku których ginęły całe państwa, losy zaś ludzi zależały częstokroć od despotycznej samowoli i kaprysów władców hellenistycznych. Zależność człowieka od żywiołowego biegu życia spo- łecznego znajdowała swoiste odbicie w mistycznym pojęciu losu (tyche), które odgrywa wielką rolę w filozofii hellenistycznej. Charakterystyczny jest dla niej także inny obraz — obraz mędrca, tj. człowieka wolnego, nie podlegającego wpływowi warunków zewnętrznych i prze- ciwstawianego ślepej mocy przeznaczenia. Różne szkoły filozoficzne określały każda po swojemu drogę wiodącą do tej upragnionej, lecz w praktyce nieosiągalnej wolności jednostki oraz stosunek jednostki do otaczającego ją świata materialnego. W filozofii hellenistycznej trwa nadal pod innymi postaciami walka dwóch zasadniczych kierunków — materialistycznego i idealistycznego. EPIKUR Najwybitniejszym przedstawicielem ówczesnego materializmu był Epikur (341—ok.270). Syn klerucha ateńskiego z wyspy Samos, był on początkowo nauczycielem szkolnym, później zaś wykładał filozofię. W r. 307—306 przeniósł się do Aten i założył tam własną szkołę („ogród Epikura"), na której czele stał do samej śmierci. Myślą przewodnią nauki Epikura było zagadnienie, jak uniezależnić człowieka od losu. Środkiem do rozwiązania tej kwestii jest trzeźwe rozumowanie i indywidualne doskonalenie się, prowadzące do niezakłóconego spokoju ducha (ataraksja). Mając ten cel na oku Epikur doradzał nawet usuwać się od czynnego udziału w życiu politycznym. Znane jest jego powiedze- nie: „Żyj na uboczu". By zrozumieć tę myśl, należy przypomnieć sobie, jak wyglądało wówczas życie polityczne w Helladzie: upadek polis, degeneracja demokracji antycznej, wojny domowe, brutalna ingerencja Macedonii w sprawy greckie. Apolityczność Epikura nie oznaczała przeto obojętności wobec losów społeczeństwa i zagadnień społecznych. Interesy ludzi są według niego sprzeczne, ale rozumne pojmowanie swych interesów skłania ich do wspólnego życia w społeczeństwie, do unikania wzajemnych krzywd. Epikur starał się wykazać, iż zgodne współ- życie ludzi leży w interesie samej jednostki. Człowiek zdaniem Epikura stanowi cząstkę otaczającej go materialnej przyrody. Właściwe mu jest dążenie do szczęścia, jednakże szczęśliwość ta powinna polegać nie na prostackich uciechach, ale na wolności od cierpień cielesnych i niepokoju ducha; ważny jest przeto wybór właściwych środków do osiągnięcia rozkoszy. Ideał Epikura to rozumny spokój filozofa, wol- nego od wszelkich lęków i przesądów, świadomego prawdziwej natury rzeczy dzięki lo- gicznemu myśleniu i badaniu obiektywnie istniejącego świata, dzięki naukowej obserwacji przyrody. Epikur podzielał wielkie idee Demokryta o materialnej istocie świata, o jego jedności i nie- skończoności, o niepodzielnych cząstkach (atomach) znajdujących się w stałym ruchu i tworzą- cych wszelkie ciała. W odróżnieniu od Demokryta Epikur rozróżniał atomy nie tylko pod wzglę- dem kształtu i wielkości, ale i pod względem wagi. Uznawał już nie tylko prostolinijny ruch atomów w próżni, ale i samorzutne (uwarunkowane przyczynami wewnętrznymi) odchylenie atomów od linii prostej. Była to genialna idea, pogłębiająca i rozwijająca determinizm materia- 295 listów greckich oraz torująca drogę do naukowego wytłumaczenia różnorodności zjawisk w przyrodzie. Wszystkie składowe części filozofii Epikura — jego fizyka, etyka i kanonika (teoria pozna- nia) — były nierozerwalnie z sobą związane, miały wspólny, dobitnie wyrażony charakter ma- terialistyczny. Za podstawę poznania Epikur uznawał wrażenia, które same w sobie są zawsze prawdziwe, mylny zaś może być tylko sąd o nich. Epikur uczył, iż dusza jest materialna i śmiertelna, i wy- stępował przeciwko przesądom rodzącym lęk przed bogami i śmiercią. Odrzucał nieustraszenie ingerencję bóstw w życie przyrody i człowieka. Epikur „był prawdziwym, radykalnym rzeczni- kiem oświecenia w starożytności, otwarcie atakował antyczną religię i od niego też wywodzi się ateizm Rzymian, o ile ten ostatni u nich istniał"1. STOlCYZM Kierunkiem filozoficznym bardzo rozpowszechnionym w III wieku i cieszącym się ogrom- ną popularnością w następnych stuleciach był stoicyzm. Tłumaczy się to wieloma przyczynami, zwłaszcza zaś tym, iż filozofię stoicką, która stanowiła pozornie harmonijny system poglądów, cechował jednocześnie eklektyzm, zawierała ona bowiem elementy rozmaitych teorii filozoficz- nych. Stoicyzm zaspokajał potrzeby duchowe ludzi o bardzo różnych zainteresowaniach i po- glądach na świat: powoływali się nań zarówno zwolennicy monarchii macedońskiej, jak i natchnieni apostołowie radykalnych reform. Tak np. stoicyzm cieszył się powodzeniem w Sparcie w końcu III wieku wśród stronników Agisa i Kleomenesa. Kierownicy i założyciele tej szkoły filozoficznej głosili swą naukę nielicznym uczniom we „Wzorzystym (lub Pstrym) Portyku" (Stoa Poikile)2 w Atenach, skąd też pochodzi nazwa szkoły. Twórcą stoicyzmu był Zenon z miasta Kition na Cyprze. Przeniósłszy się, podobnie jak Epikur, do Aten, żył tam długo, ciesząc się powszechnym szacunkiem ze względu na zalety swego cha- rakteru i na zgodność postępowania z głoszonymi zasadami. Następcy Zenona — Kleantes, a zwłaszcza Chryzyp (Chrysippos) — opracowali i usystematyzowali pierwotne tezy jego doktryny. Jakkolwiek stoicka filozofia przyrody i teoria poznania zawierała elementy materia- listyczne, jednakże cechę zasadniczą stoicyzmu stanowi coś innego: przekonanie o istnieniu we wszechświecie pierwiastka rozumu — logosu, który warunkuje prawidłowość zjawisk w świecie, stanowiącym z ich punktu widzenia obdarzoną życiem całość. W takim ujęciu „fa- tum" przeobrażało się ze ślepej siły, działającej przypadkowo i nierozumnie, w najwyższe prawo rządzące światem. Przejawów działania tego najwyższego prawa dopatrywali się stoicy w ogól- nym związku istniejącym między zjawiskami i w ścisłej zgodności między poszczególnymi zjawiskami a całością świata. Wypływa stąd ich główny nakaz: należy żyć zgodnie z naturą. Ważna i płodna pod względem naukowym idea powszechnej prawidłowości kojarzyła się więc w nauce stoików z dobitnie podkreślonym teologicznym punktem widzenia. Ich koncepcja świata, z człowiekiem w jego centrum, łączyła stoicyzm z religią, umożliwiała kojarzenie abstrak- cyjnych poglądów filozoficznych — dorobku szczupłego stosunkowo grona uczonych — z mi- stycznymi wierzeniami religijnymi, ze sztuką wróżbiarską i z astrologią. Pod tym względem stoi- 1 K. Marks i F. Engels, Ideologia niemiecka., s. 144. 2 Stoa (otod) —kryta kolumnada, galeria; nazwa portyku w Atenach (p. s. 112), gdzie filozof Zenon wygłaszał swe poglądy. W -przenośni — szkoła stoicka (p. s. 367). — Red. prz. poi. 296 cyzm stanowił niewątpliwie krok wstecz w porównaniu z materialistycznym systemem Epikura, opartym na badaniu przyrody i uznającym nieskończoność wszechświata oraz mnogość światów. W dziedzinie idei społecznych charakterystyczny dla stoicyzmu jest pogląd, że człowiek to obywatel świata. Te kosmopolityczne zapatrywania stoików świadczą niewątpliwie o rozkładzie światopoglądu dawnej polis, o wyjściu społeczeństwa greckiego poza ciasne jej ramy. Jednakże w ówczesnych warunkach, w społeczeństwie opartym na niewolnictwie zjednoczenie plemion i ludów mogło być tylko wynikiem przemocy i ujarzmienia. Teoria stoików i ich praktyka po- lityczna znajdowały się w rażącej sprzeczności. Uznając w teorii równość wszystkich ludzi, stoicy nie podnosili w praktyce protestu przeciw niewolnictwu, ani tym bardziej nie żądali jego zniesienia; idea zaś państwa obejmującego cały świat prowadziła w czasach późniejszych do usprawiedliwiania polityki zaborów, a między innymi do apologii światowego imperium rzymskiego. CYNICY Oryginalny charakter miały poglądy, jakie głosili zwolennicy doktryny filozofów IV stu- lecia, Antystenesa i Diogenesa, tzw. cynicy lub kynicy (od nazwy gimnazjonu Kynosarges w Atenach). W przeciwieństwie do niewielkich gmin stoików i epikurejczyków cynicy nie zamykali się w ciasnym kręgu, lecz szli między lud propagując z uporem swe idee. Na brzegu morza, wśród kłód, skrzyń i wszelakiego sprzętu, w pstrym tłumie przelewającym się po ulicach portu lub po hałaśliwym placu rynkowym można było spotkać tych ubogich głosicieli rozumnego życia. Nie chowali oni swej mądrości dla garstki wielbicieli, nie próbowali wpływać na władców przez rozwijanie swych poglądów w środowisku dworskim, jak to czynili stoicy, lecz zwracali się do ludu z płomiennymi mowami, które stanowiły dziwaczną mieszaninę wesołego gawędziar- stwa, patetycznych apeli, brutalnych inwektyw, wzniosłych idei, cytat i anegdot; wszystko to nadawało swoisty charakter wystąpieniom cyników, tak zwanym diatrybom cynickim. Zwolennicy cynizmu cieszyli się dużym powodzeniem wśród swych licznych słuchaczy. Ich ostra krytyka ustroju państwowego i społecznego, namiętne oskarżenia butnych bogaczy i nierozsądnych władców, ich utyskiwania z powodu niesprawiedliwego podziału przez Zeusa dóbr życiowych, wezwania do życia pełnego prostoty, hasło nawrotu do przyrody, sławienie ubóstwa — wszystko to znajdowało żywy oddźwięk wśród masy biednych i niezadowolonych. Cynicy umieli przekonywająco dowodzić, jak nierozsądny jest istniejący ustrój, nie usiłowali go jednak obalić. Byli przekonani, że szczęście można osiągnąć nie przez zaspokojenie swych potrzeb i pragnień, lecz przez wyrzeczenie się ich. Jednocześnie cynicy patrzyli z politowaniem na „nierozumny tłum" hołdujący marnościom tego świata i stawiali mu za wzór filozofa, który w swym ubóstwie jest o wiele bogatszy od każ- dego króla i którego powinien słuchać choćby pod przymusem ów „tłum nierozumny". Ta charakterystyczna cecha światopoglądu cyników pozwala nam zrozumieć, dlaczego zwolenni- ków cynizmu spotyka się nie tylko wśród ubogich, ale niekiedy również w rządzących kołach państw greckich. INNE SZKOŁY FILOZOFICZNE Na przełomie IV i III wieku rozwija się także sceptycyzm, będący wyrazem kryzysu tra- dycyjnego światopoglądu. Przedstawiciele tego kierunku filozoficznego (Metrodoros, Pyrron i in.) porównywali wyobrażenia ludzkie o otaczającym świecie ze snami lub z przywidzeniami 297 obłąkanego i zaprzeczali możności poznania prawdy. Sceptycy widzieli również cel życia w osiąg- nięciu spokoju ducha, ale z ich punktu widzenia spokój ten powinna dać pewność, iż poznanie jest rzeczą niemożliwą. Filozofia sceptycyzmu prowadziła siłą rzeczy do obojętności, kwietyzmu i odzwierciedlała nastroje ludzi, którzy zwątpili o możności zorientowania się nie tylko w zjawis- skach tego świata, lecz także w wydarzeniach współczesnego życia społeczno-politycznego i nie tylko uchylali się sami, lecz usiłowali nakłonić innych, by zaniechali rozwiązywania pro- blemów wysuwanych przez te dziedziny życia. Podobne stanowisko zajmowali również przedstawiciele Akademii. Rozwijając idee Platona, iż świat dostępny naszym zmysłom nie jest światem prawdziwym, dochodzili do tego samego wniosku, co i cynicy. Arkezilaos, najwybitniejszy przedstawiciel Akademii w III stuleciu, uwa- żał, iż „wszystko leży w mroku", że niczego nie można pojąć i że rozum jest tak samo niepew- nym źródłem poznania, jak i doznania zmysłowe. Szkoła Platona zatracała stopniowo swe cechy charakterystyczne, różniące ją od innych, i zbliżała się pod względem poglądów do doktryn sceptyków i stoików, które panowały w filozofii hellenistycznej. Już na III stulecie przypada początek eklektyzmu, który cechuje późniejsze czasy. Szkoła perypatetyków1 (uczniów Arystotelesa) nie wywierała większego wpływu na filozofię okresu hellenistycznego. Jej przedstawiciele opracowywali gorliwie poszczególne dyscypliny naukowe. Wielkie tradycje założyciela szkoły żyły dalej w świetnych pracach Teofrasta z dzie- dziny botaniki i psychologii, w teoriach zaś Stratona występują coraz wyraźniej materialistyczne elementy nauki Arystotelesa (wraz z niektórymi ideami Demokryta). Tak np. Straton odrzuca hipotezę bóstwa przy omawianiu kosmogonii. Punktem wyjścia jego poglądów naukowych jest pojęcie przyrody, znajdującej się w ustawicznym ruchu, nie mającej świadomości, lecz twórczej. Starał się on dać monisryczne wytłumaczenie zjawisk psychicznych i odrzucił ideę nieśmiertelności duszy. RELIGIA Filozofia była jednak dostępna dla stosunkowo ciasnego kręgu ludzi. W warunkach, w jakich żyło społeczeństwo oparte na niewolnictwie, wielką władzę nad umysłami rozciągnęła religia, która przeżyła wiele zmian i przesycona została nowymi wyobrażeniami. W religii hellenistycz- nej obserwujemy również rozwój sprzecznych kierunków: z jednej strony krzewi się kult wład- cy — plon działalności wyrachowanych polityków, z drugiej strony rozpowszechniają się dok- tryny mistyczne, .adorujące wszechmoc najwyższego bóstwa. Rzesze ludzi uciskanych, pozbawionych możności korzystania z dóbr tego świata szukały pociechy i znajdowały ją w wyobrażeniach religijnych, które pozwalały choćby chwilowo uciec od nieznośnego ciężaru trosk i niedoli, pogrążyć się w urojonym świecie, nie mającym nic wspól- nego z twardą rzeczywistością, i niosły nadzieję na lepszą przyszłość jeśli nie na ziemi, to poza grobem. Starożytne kulty wschodnie ze swymi niezrozumiałymi obrzędami i dziwacznymi mitami, przypominające jednocześnie w pewnym stopniu kulty bóstw greckich, rozpo- wszechniają się w mieszanym środowisku etnicznym, odzwierciedlają nowe wierzenia i ten- dencje. Postacie bóstw egipskich — Izydy, Horusa, jak również bóstw syryjskich — Attisa i Adonisa, czy też małoazjatyckiej Wielkiej Macierzy bogów oraz bóstw irańskich — Mitry i Anahity utrwalały się w świadomości ludzi zlewając się ze znanymi im postaciami. Helle- 1 Patrz s. 97. 298 nizacja miejscowej arystokracji krajów wschod- nich prowadziła też często do utożsamiania bóstw wschodnich z bóstwami greckimi: Isztar-Nanę utożsamiano z Ateną, Horusa z Apollinem, Anahitę z Artemidą. Postać Sara- pisa łączyła w sobie cechy bóstw greckich i egipskich. Macedończycy i Grecy na Wscho- dzie z łatwością przyjmowali kulty miejsco- wych bóstw i z wielką gorliwością stawiali kaplice bogu-hipopotamowi lub krokodylowi. Nigdzie synkretyzm nie występował w tak jas- krawej, a niekiedy tak dziwacznej formie, jak w sferze ideologii religijnej. Sarapis Rzeźba grecka z IV wieku p.n.e. Kopia rzymska. Marmur Oderwane idee religijno-filozoficzne szły częstokroć w parze z odrodzeniem starodaw- nych przesądów, a jednocześnie z próbami zastosowania w dziedzinie cudów i tajemnic metod podobnych do naukowych. Odradzają się starożytne wyobrażenia babilońskie, że mię- dzy ziemią a ciałami niebieskimi istnieje stałe oddziaływanie wzajemne, że zjawiska zacho- dzące na niebie mają odpowiednik w wyda- rzeniach ziemskich, że obserwując ruchy ciał niebieskich można przepowiadać te wydarze- nia, określić los człowieka. Zaczyna rozwijać się „nauka" astrologiczna. Wzrost nastrojów religijnych wiąże się z upadkiem politycznym, odzwierciedla marazm życia publicznego i pragnienie ucieczki od rzeczywistości. Wzrasta liczba wróżbitów, jasno- widzów, natchnionych przez bóstwo ascetów. Ferment religijny, zapoczątkowany w okresie wczesnohellenistycznym, powoduje jeszcze większą mieszaninę wierzeń i kultów. LITERATURA PIĘKNA W literaturze pięknej występują z taką samą wyrazistością, jak w filozofii ogólne dążenia i potrzeby duchowe przedstawicieli rozmaitych kół społeczeństwa hellenistycznego. W cha- rakterze twórczości literackiej zachodzą w III wieku wielkie zmiany w porównaniu ze stuleciem V i IV. Autorzy przestają interesować się wielkimi zagadnieniami społeczno-politycznymi, twórczość ich zamyka się w kręgu drobnych spraw życia codziennego lub dworskiego. Rozwija się pompatyczna sztuka oficjalna, polegająca na wychwalaniu deifikowanych władców. Poeci poświęcają dytyramby swym hojnym protektorom, wymyślają opowiadania pełne cudów, w które zapewne sami nie wierzą, piszą utwory, gdzie w mitologicznych obrazach przedstawione są czyny ziemskiego władcy. Ich twórczość ma po większej części charakter poezji dworskiej — wyrafinowanej, pełnej erudycji i kunsztownych zwrotów, ale chłodnej, oderwanej od życia i interesów szerokich mas ludowych. 299 Komedia grecka osiąga nowe sukcesy w utworach Menandra i Filemona, ma ona teraz jednak zupełnie inny charakter: zamiast tematów społeczno-politycznych autorzy opracowują wątki rodzajowe. Przed oczyma czytelnika przesuwają się typy należące przeważnie do średnich warstw społecznych: skąpy ojciec średniozamożnej rodziny; młodzieńcy skorzy do rozrywek, bez poważnych zainteresowań, nie pozbawieni jednak uczucia i przywiązania, czy wreszcie Menander i Muza Płaskorzeźba z I wieku p.n.e. Marmur żołnierz-samochwał. Stałymi bohaterami komedii byli wierni lub krnąbrni niewolnicy. „Nowa" komedia nie ma wyraźnego kolorytu lokalnego: występujące w niej typy noszą charakter ogól- nogrecki, a nawet ogólnoludzki. W komediach Filemona i Menandra roi się od myśli, aforyzmów, obserwacyj oddających nastroje i poglądy rozpowszechnione na przełomie IV i III wieku. W nich również przewija się stale idea o wszechwładzy losu. Los kieruje wszystkim, jego też należy nazywać duchem, opatrznością, bóstwem. Ogólny światopogląd przesiąknięty jest pesymizmem: wraz ze śmiercią kończy się wszystko, bogowie mają zbyt mało czasu, by zajmować się dolą człowieka. Zły czło- wiek nie poniesie kary za swe postępki. Z uderzającą siłą wyraża ten pogląd na życie urywek komedii nieznanego autora: „Jeśli chcesz wiedzieć, czym jesteś, popatrz na pomniki przydrożne. Pod nimi kości i prochy królów, tyranów, mędrców, ludzi,' którzy chlubili się swym pochodze- niem, bogactwem, sławą, urodą. Nic nie ostało się przed siłą czasu. Dla wszystkich ludzi wspólny jest Hades. Widząc to, zrozum, kim jesteś". 300 W komedii postępowe idee często przeplatają się z najbardziej konserwatywnymi. Filemon np. wypowiedział myśl, iż nikt nie rodzi się z natury niewolnikiem, Menander pisał, że „wielu niewolników jest o wiele lepszych od ludzi wolnych", w anonimowym natomiast urywku czy- tamy, iż jest rzeczą bardzo pożyteczną, jeśli wśród niewolników w domu panuje niezgoda. Niekiedy wypowiadano zdanie, że człowiek, choćby był Etiopem lub Scyta, jest istotą godną szacunku, że kobieta ma prawo do poważania i miłości, jednocześnie zaś mówi się, iż kobieta to zło nieuniknione i że szczęśliwy jest ten, kto najmniej cierpi z jej powodu. Nie można powiedzieć, by „nowa" ko- media odznaczała się głębią koncepcji artys- tycznej, by porywała czytelnika wzniosłością myśli i uczuć, przedstawia ona jednak nad- zwyczaj żywo typy współczesnego jej spo- łeczeństwa z charakterystycznymi dla niego poglądami, przeżyciami i przesądami. Posążek z Tanagry. Piastunka dziecka III wiek p.n.e. Terakota W utworach lirycznych — w elegii, epi- gramie, jambach — występują wyraźnie główne cechy poezji okresu hellenistycznego: wirtuo- zowskie opanowanie formy, wielka erudycja, subtelne opracowanie szczegółów, a jedno- cześnie brak szczerego uczucia, temperamentu, prawdziwego natchnienia. Najwybitniejszym przedstawicielem tej poezji jest Kallimach, z którego twórczością zapoznały nas dopiero niedawno publikacje papirusów. Pisał on wy- tworne wiersze, wykazujące erudycję z zakresu mitologii, które zawierają poetyckie wyjaśnie- nia zwyczajów i podań ludowych. Stworzył również szereg hymnów, a wśród nich najbar- dziej znany — „Włosy Bereniki", utwór pisany na cześć małżonki Ptolemeusza III, pełen po- chlebstw, aczkolwiek tracący przy tym sceptycyzmem. Taki sam chłodny, a jednocześnie senty- mentalny i retoryczny charakter ma ówczesny epos, np. wielki poemat Apolloniosa z Rodos „Argonauci". Jednakże okres wczesnohellenistyczny wydał także wielkiego poetę lirycznego Teokryta. W swych idyllach — utworach o tematyce pasterskiej (bukoliki) — potrafił on zadowolić gusty czytelników znużonych hałaśliwym życiem wielkich miast ówczesnych. Teokryt wyrażał z wiel- ką siłą i szczerością swe przeżycia i stworzył piękne obrazy życia wiejskiego. Literatura posługująca się językami miejscowymi zachowuje dawne tradycje, a jednocześnie odzwierciedla wyraziście ogólne nastroje, idee i potrzeby duchowe epoki. W tekstach egipskich np. powtarzają się zwykłe formuły, mające stuletnią, a nawet tysiącletnią przeszłość. Teksty owe to wcale nie zawsze utwory religijne. Niekiedy dźwięczy w nich nawet nuta zwątpienia 301 o słuszności tradycyjnych wierzeń. Są to czasami dzieła sztuki — zajmujące opowiadania, bajki, w których występują wyraźnie motywy społeczne, jak chociażby potępienie bogactwa: boga- cza czekają udręki na tamtym świecie, gdy tymczasem biedak przebywać będzie u boku Ozyrysa. Filozoficzna zaduma nad losem człowieka, głębokie rozczarowanie co do sensu życia wy- stąpiły w literaturze żydowskiej III wieku p.n.e., np. w „Eklezjaście", który wszedł w skład Biblii. Autor jego rozmyślając nad życiem ludz- kim woła: „Jaką korzyść przynoszą człowiekowi wszystkie jego trudy?" Przez cały utwór prze- wija się stale myśl: „Wszystko jest marnością". Problem niewinnego męczennika, opracowy- wany już w literaturze babilońskiej, omawia w nowy sposób „Księga Hioba", która zasta- nawia się głęboko nad moralnym sensem życia, rozstrzyga jednak to zagadnienie w duchu czysto religijnym. Za panowania Ptokmeusza II Biblia została przełożona w Egipcie na język grecki i przekład ten rozpowszechnił się szero- ko nie tylko w gminach żydowskich różnych krajów, ale i poza tymi gminami. SZTUKI PLASTYCZNE Chłopiec z gęsią Kopia rzymska rzeźby Boetosa. II wiek p.n.e. Marmur W sztukach plastycznych III wieku wy- stępują te same rysy synkretyzmu i indywi- dualizmu, co i w ówczesnej literaturze; ulegają, one jednak zmianom pod wpływem miejsco- wych szkół artystycznych. W malarstwie, rzeź- bie i rzemiośle zjawiają się nowe tendencje, doskonali się technika. Już w sztuce egipskiej1 IV—III wieku można zaobserwować oryginal- ne połączenie elementów greckich i wschod- nich w tematyce, stylu i technice wykonania. Tak np. wizerunki na ścianach grobowca Peto- sirisa w pobliżu miasta Hermopolis (koniec IV wieku) kojarzą cechy epoki saickiej i stylu greckiego. Monumentalna architektura okresu ptolemeuszowskiego naśladuje archaiczne formy epoki faraonów. Wspaniałe zabytki architektury i rzeźby w Syrii czy Fenicji (Hierapolis, Sydon i inne miasta) stanowią wzory stylu hellenistycznego z jego swoistą mieszaniną elementów miejscowych i greckich. W Babilonie powstaje teatr według wzorów greckich; jednocześnie w babilońskim mieście Unik buduje się świątynię w duchu architektury starożytnej, używając do tego niewy- palonej cegły. W malarstwie rozwijają się szeroko nowe rodzaje (portret i krajobraz). Z okresu hellenistycznego pochodzą wspaniałe okazy toreutyki, czyli artystycznych płaskorzeźb w metalu wykonanych techniką snycerską. W stylu realistycznym utrzymane są statuetki z Tanagry, które odzwierciedlają w swym rozwoju rozmaite okresy sztuki hellenistycznej. 302 Rozwój kulturalny i ideologiczny III stulecia p.n.e. sprawia wrażenie skomplikowanego procesu, pozbawionego wewnętrznej jednolitości. Postęp w pewnych dziedzinach — rozwój badań naukowych, próba wytłumaczenia życia człowieka i wszechświata z materialistycznego punktu widzenia (Epikur), poważne osiągnięcia w zakresie sztuki, rzemiosła artystycznego i techniki — kojarzą się już w tym stuleciu z wyraźnymi symptomami upadku, jak utrata republikańskich idei wolności i niezawisłości, ogromny wzrost serwilizmu, zanik aktywności społecznej, wzmożenie kultów religijnych, rozrost prostackich zabobonów. Wszystkie te rysy rozwijają się dalej w następnych dwóch stuleciach, w okresie coraz większego chaosu gospo- darczego, zaostrzenia walki klasowej i politycznego upadku potężnych niegdyś państw helle- nistycznych. ROZDZIAŁ X WALKA RZYMU O HEGEMONIĘ NAD OBSZAREM ŚRÓDZIEMNOMORSKIM. UPADEK! PAŃSTW HELLENISTYCZNYCH 1. ZACHODNIA CZĘŚĆ OBSZARU ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO W III WIEKU P.N.E. PODBÓJ ITALII PRZEZ RZYM P odczas gdy w V i nawet jeszcze w IV wieku p.n.e. istniejące na tym obszarze konflikty uzewnętrzniały się przede wszystkim w nieustannej walce między Kartaginą i zachod- nimi Hellenami, to w III wieku na arenie śródziemnomorskiej występuje nowa siła — rozwijające się państwo rzymskie. Bieg wydarzeń i ogólna tendencja rozwoju histo- rycznego pozwoliły Rzymowi już w III wieku p.n.e. przekształcić się w największe państwo śródziemnomorskie. ITALSKIE MIASTA WIELKIEJ GRECJI. PAŃSTWO AGATOKLESA W okresie wkraczania Rzymu na arenę międzynarodową rozkwit italskich miast Wielkiej Grecji dawno już minął. Osłabione długotrwałą wojną domową, podlegały one coraz mocniej- szemu naporowi ze strony miejscowych plemion pohldniowoitalskich. Jeszcze w r. 421 p.n.e. miasto Kyme padło pod naciskiem plemion kampańskich, a na początku IV wieku w rękach Lukanów znalazły się Posejdonia, Pinna i Laus. Do III stulecia na zachodnim wybrzeżu tylko Velia (Elea) i Regium zachowały samodzielność. Na wschodnim wybrzeżu Italii niezależną pozycję utrzymało wielkie miasto handlowe Tarent, ale i ono od czasu rozpadu państwa syra- kuskiego z trudem wytrzymywało napór swych sąsiadów — Lukanów i Messapiów. Na Sycylii w końcu IV wieku p.n.e. Syrakuzy jeszcze raz usiłowały zjednoczyć pod 304 GRUPA LAOKOONA Dzieło rzeźbiarzy z Rodosu: Agesandrosa, Polidora i Atanodorosa. I wiek p.n.e. Marmur AFRODYTA (WENUS) Z MILO Polowa II wieku p.n.e. Marmur swą władzą miasta Wielkiej Grecji i stworzyć państwo, zdolne współzawodniczyć z Karta- giną w zachodniej części basenu śródziemnomorskiego. Miało to miejsce w okresie tyranii Agatoklesa. Kariera Agatoklesa, który z prostego garncarza stał się „królem Sycylijczyków", świadczy o tym, że był to człowiek niepospolity. Zdobywszy sławę zdolnego dowódcy, zyskał następnie szeroką popularność wśród biednych obywateli Syrakuz, obiecując zadośćuczynić ich dawnym żądaniom ponownego podziału ziemi i zniesienia zobowiązań dłużniczych. Główne oparcie niewątpliwie znalazł Agatokles wśród wojska zaciężnego i w najbiedniejszych, sproletaryzowa- nych warstwach ludności. Jego wzrastający wpływ i niezwykła aktywność sprawiły, że stał się człowiekiem niebezpiecznym dla oligarchicznej władzy syrakuskiej i w następstwie musiał opuścić kraj. W krótkim jednak czasie Agatokles zdołał nie tylko zwerbować zaciężny oddział, ale i zdo- być znaczną liczbę zwolenników w samej Sycylii. W 316 r. oddział Agatoklesa wtargnął do Syra- kuz. Przy pomocy szerokich warstw ludności rząd oligarchiczny został obalony, a liczni przed- stawiciele kół oligarchicznych przypłacili ten przewrót życiem i majątkiem. Zwołano zgroma- dzenie ludowe, na którym Agatokles złożył przysięgę, iż będzie przestrzegał zasad istniejącego ustroju państwowego. Został wybrany strategiem-autokratorem. Agatokles zdołał nie tylko odbudować, ale i terytorialnie rozszerzyć wielkie państwo Dionizjusza. Większość greckich miast Sycylii uznają hegemonię Syrakuz, pozostałe zaśs np. Akragas, Gela czy Messana, początkowo walczyły przeciwko Agatoklesowi w przymierzu z syrakuskimi emigrantami, ale w 313 r. zostały zmuszone do podporządkowania się jego władzy. Wojna z Kartaginą stała się już tradycją w polityce zagranicznej tyranów syrakuskich. Początkowo walka rozwijała się dla Agatoklesa niepomyślnie; w bitwie koło przylądka Eknomos Kartagińczycy odnieśli zdecydowane zwycięstwo. Syrakuzom groziło oblężenie. Lecz Agatokles śmiałym wojennym manewrem uniemożliwił przeciwnikowi wykorzystanie osiągniętych suk- cesów i unieruchomił jego siły na Sycylii: w 310 r. wylądował on na wybrzeżu Afryki z 14 000 zaciężnych żołnierzy, zdobył Hadrumetum, a w 307 r. zajął jedno z większych miast wy- brzeża afrykańskiego — Utykę (Utica). Z kolei stolica Kartagińczyków znalazła się w nie- bezpieczeństwie. Sukcesy Agatoklesa w Afryce przerwane jednak zostały niespodziewanymi wydarzeniami. Na Sycylii wybuchło powstanie szeregu podporządkowanych Agatoklesowi ośrodków z mia- stem Akragas na czele. Agatokles znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, nie był bowiem w sta- nie prowadzić jednocześnie działań wojennych na lądzie afrykańskim i walczyć z powstańcami na Sycylii. Pozostawił armię w Afryce na pastwę losu (wkrótce poddała się Kartagińczykom) i wrócił na Sycylię. Tu zdołał po dość długiej wojnie, toczącej się ze zmiennym szczęściem, stłumić powstanie; układ pokojowy z 305 r. przywracał Syrakuzom hegemonię nad tą częścią Sycylii, która nie podlegała Kartaginie. Należy sądzić, że w tym czasie przyjął Agatokles tytuł „króla Sycylijczyków". Ten gest polityczny wiąże się niewątpliwie z wydarzeniami na wschod- nim obszarze śródziemnomorskim, gdzie mniej więcej w tym czasie diadochowie, którzy dzielili między sobą imperium Aleksandra, przybierali tytuły królewskie. Nie doprowadzając do zwycięskiego końca wojny z Kartaginą, Agatokles pod pretekstem pomocy Tarentowi rozpoczyna około 300 r. wojnę z plemionami italskimi, prowadząc w po- łudniowo-zachodniej części Półwyspu Apenińskiego działania wojenne przeciw Brucjom. Po- 20 — Historia powszechna t. n śmierci Agatoklesa (289 r.) jego rozległe, lecz nie spojone wewnętrznie państwo szybko się rozpadło, tym razem na zawsze. Natomiast inne państwo zachodnie, dysponujące większymi możliwościami niż Sycylia lub jej przeciwniczka Kartagina, zdołało stworzyć imperium o światowym znaczeniu. Państwem tym był właśnie Rzym. WOJNA RZYMIAN Z PYRRUSEM Po wojnach samnickich i podbiciu środkowej Italii państwo rzymskie graniczyło bezpośred- nio z greckimi miastami południowoitalskimi. Osłabione zaciętą walką między różnymi ugrupo- waniami obywateli, miasta greckie nie były w stanie przezwyciężyć ostrych sprzeczności we wzajemnych między sobą stosunkach. W latach osiemdziesiątych Lukanowie napadli na greckie miasto Turioi (Thurii). Nie chcąc zwracać się o pomoc do swego kon- kurenta, Tarentu, zażądało ono pomocy od Rzymian. W Rzymie rozumiano dobrze, że pomoc udzielona Turioi umożliwi rozszerze- nie wpływów rzymskich na inne miasta połud- niowej Italii, toteż wysłano wojsko, które roz- gromiło Lukanów. Garnizon rzymski pozostał następnie w Turioi. Taki obrót sprawy wy- wołał wielki niepokój i niezadowolenie w Ta- rencie. Tarentyjczycy zaatakowali rzymskie okręty wojenne, które wpłynęły do ich portu, a następnie ruszyli na Turioi i przy pomocy sprzyjającej im części obywateli wyparli stam- tąd garnizon rzymski. W następstwie tych wy- darzeń między Rzymem i Tarentem wybuchła wojna. Pyrrus Rzeźba z okresu hellenistycznego. Kopia rzymska. Marmur Chociaż Tarent miał dość duże siły wojenne, a jako sprzymierzeńcy przyłączyli się do niego Lukanowie i Messapiowie, jednak pierwsze bitwy wykazały bezwarunkową prze- wagę Rzymian. Tarentyjczycy zwrócili się wówczas o pomoc do Pyrrusa, króla Epiru, który chętnie zadośćuczynił ich prośbie. Rzymian oczekiwało starcie z Pyrrusem, jednym z najświetniejszych wodzów epoki hel- lenistycznej. Jeszcze w młodości przejawiał on tak wybitne zdolności w sztuce wojennej, że gdy jednego z towarzyszy Aleksandra Macedońskiego spytano, kto jest obecnie najzdolniejszym wodzem, odpowiedział: „Pyrrus, gdy dojdzie wieku dojrzałego". Później wielki wódz starożyt- ności, Hannibal, stawiał Pyrrusa na drugim miejscu po Aleksandrze, a siebie dopiero na trzecim. Był więc Pyrrus wybitnym wodzem, lecz nie należy oceniać go zbyt wysoko jako działacza politycznego. Szeroko zakrojone jego plany nie były wystarczająco przemyślane i niejednokrotnie miały raczej awanturniczy charakter. Zdolności wojennych Pyrrusa nie uzupełniała daleko- 306 wzroczność ostrożnego, dojrzałego polityka. Brak tych cech ujawnił się i tym razem. Pyrrus uchwycił się propozycyj mieszkańców Tarentu, lecz jego ambitne plany sięgały dalej — powziął myśl stworzenia wielkiej monarchii na Zachodzie, na miejsce wschodniego mocarstwa Aleksan- dra, które się rozpadło. Na wiosnę 280 r. Pyrrus wylądował w Italii. Armia jego składała się z 22 000 dobrze wyćwi- czonych piechurów, 3 000 jeźdźców tesalskich i 20 słoni, o których przydatności bojowej przekonali się Grecy na Wschodzie. Pierwsze starcie Pyrrusa z Rzymianami nastąpiło pod mia- stem Heraklea. Bitwa była nadzwyczaj zacięta, o jej wyniku rozstrzygnęły słonie i tesalska jazda Pyrrusa. Rzymianie stracili Lukanię, a na stronę ich wrogów przeszli Brucjowie, Lukanowie, Samnici oraz południowe miasta greckie z wyjątkiem Kapui i Neapolu. Na wiosnę 279 r. Pyrrus ruszył do nowej ofensywy na Apulię, gdzie Rzymianie skoncen- trowali armię liczącą około 70 000 ludzi. Nieopodal miasta Auskulum (Ausculum) nastąpiła druga w tej wojnie wielka bitwa. Rzymianie znów ponieśli klęskę, ale zwycięstwo Pyrrusa oku- pione zostało wielkimi stratami („pyrrusowe zwycięstwo"). Były one tak poważne, że przyjmując gratulacje miał on jakoby powiedzieć: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a nie będę miał z kim wrócić do Epiru". Rzeczywiście, mimo sukcesów odniesionych w dwóch wielkich bitwach sytuacja Pyrrusa w Italii niezmiernie się skomplikowała. Rzymskie rezerwy ludzkie były dalekie od wyczerpania. Sprzymierzeńcy latyńscy pozostali Rzymowi wierni. W Tarencie i w innych południowoital- skich miastach wzrastało niezadowolenie z polityki króla Epiru. W tym czasie do Pyrrusa przy- było poselstwo z Sycylii: zagrożone przez Kartaginę Syrakuzy zwracały się do niego o pomoc. Jednak wojna w Italii wyraźnie się przeciągała, potrzeba było wciąż nowych wysiłków i środków. Pod wpływem tych wszystkich okoliczności Pyrrus rozpoczął z Rzymem pertraktacje pokojowe. Warunki pokoju były, jak się zdaje, nader dogodne dla Rzymian, jednakże senat je odrzucił, gdyż Kartagińczycy, którym zależało na zatrzymaniu Pyrrusa w Italii i niedopuszcze- niu do jego przemarszu na Sycylię, zaproponowali Rzymowi przymierze i pomoc wojskową. Zawarcie tego sojuszu pozwoliło Rzymowi kontynuować wojnę. Spodziewając się, że mniejszym nakładem sił osiągnie sukces na Sycylii, Pyrrus opuścił w 278 r. Italię i ruszył na pomoc Syrakuzanom, pozostawiwszy tylko garnizony w Tarencie i w Lokroi. Na Sycylii osiągnął początkowo wielkie sukcesy. Wyparłszy Kartagińczyków dotarł do południowo-zachodnich wybrzeży; Kartagińczycy utrzymali tylko Lilibeum (Lilybaion). Pyrrus zaczął już przygotowywać flotę dla przeprawy wojsk do Afryki, gdy nastąpiły poważne powikłania w jego stosunkach z miastami greckimi. Nie licząc się bowiem z miejscowymi tra- dycjami demokratycznymi, Pyrrus arogancko wtrącał się w wewnętrzne sprawy miast greckich, samowolnie naznaczał wszelkiego rodzaju daniny itp. W rezultacie niektóre miasta podniosły przeciw niemu broń, inne przeszły nawet na stronę Kartaginy, która nie omieszkała wykorzys- tać owych trudności na zapleczu wroga. Na Sycylii znów pojawiła się silna armia kartagińska. Pyrrus utracił zdobyte terytoria; w jego rękach pozostały tylko Syrakuzy. W ten sposób nastąpiło całkowite fiasko wszystkich planów Pyrrusa na terenie Sycylii. Tymczasem z Italii dochodziły go niepokojące wieści, że Rzymianie, nie napotykając już oporu, przeszli do ofensywy i przy pomocy romanofilsko nastawionych ugrupowań oligarchicznych w Krotonie oraz w Lokroi zdołali opanować te dwa miasta. Jednocześnie rozpoczęli nie bez powodzenia akcję przeciwko Samnitom i Lukanom. To wszystko kazało stojącym jeszcze po stronie Pyrrusa Grekom i Italikom zwrócić się do niego z naglącym wezwaniem o pomoc. Wtedy 307 Pyrrus opuścił Sycylię, gdzie i tak nie miał już nic do stracenia, i powrócił do Italii. W drodze powrotnej zaatakowała go w cieśninie flota kartagińska i zniszczyła przeszło połowę okrętów. Mimo to na wiosnę 275 r. Pyrrus wylądował w Italii i rozpoczął przygotowania do nowych działań ofensywnych przeciw Rzymowi. Rozstrzygająca bitwa nastąpiła w tym samym roku nieopodal miasta Benewentum, w cen- trum Samnium. Pyrrus poniósł dotkliwą klęskę; jego obóz został zdobyty, on sam zaś zbiegł do Tarentu. Wkrótce po tej bitwie opuścił Italię, a po trzech latach zginął w Argos w czasie ulicznej bójki. Zwycięstwo Rzymu nad Pyrrusem było zwycięstwem kraju rolników z jego pospolitym ruszeniem nad żołnierzami zaciężnymi, doskonale uzbrojonymi i kierowanymi przez utalento- wanego wodza, lecz których wciągnięto w obcą dla nich awanturę wojenną. Odniesione zwycięstwo ułatwiło Rzymowi podbój południowej Italii. W r. 272 p.n.e. Rzymianie obiegli i zdobyli Tarent. Mniej więcej po pięciu latach Rzym złamał opór pozosta- łych plemion zachowujących jeszcze niezależność. W ten sposób cała* Italia od Cieśniny Mes- syńskiej do rzeki Rubikon (na granicy z Galią Przedalpejską) znalazła się pod władzą Rzymian. Rzym stał się jednym z największych państw zachodniej części obszaru śródziemnomor- skiego. RZYM PO ZDOBYCIU ITALII. ŻYCIE GOSPODARCZE Istniejące źródła nie pozwalają niestety przedstawić wystarczająco jasno rozwoju sił wytwórczych w Italii V — III stulecia. Również niezmiernie trudno ustalić ewolucję techniki Wczesnorzymski lany as miedziany z wizerunkiem byka IV wiek p.n.e. rolnej, niewątpliwie jednak w pierwszym okresie istnienia re- publiki technika ta nie była wysoka. Według rzymskiego pisa- rza i agronoma Warrona Rzymianie mniej więcej od połowy V wieku zaczęli uprawiać nowe zboża: pszenicę i orkisz. Praw- dopodobnie w tym czasie stosowali już oni pług złożony. Z wy- jątkiem południa kraju hodowla bydła była słabo rozwinięta; bydła rogatego używano w zasadzie jako siły pociągowej. Przy uprawie gruntów wielkich właścicieli ziemskich wykorzystywano pracę klientów i niewolników, chociaż ilość tych ostatnich była jeszcze w poszczególnych gospodarstwach bardzo nieznaczna. Niewątpliwy jest w tym czasie dalszy rozwój rzemiosła. Odbudowa Rzymu po najeździe Galów już sama przez się nakreślała rozwój działalności budowlanej. Miasto traci stopniowo swój wiejski wygląd: pojawiają się brukowane ulice, główne place ozdabiane są posągami, rynek otaczają kamienne galerie. Od końca IV wieku prowadzi się intensywne budownictwo gmachów publicznych, przede wszystkim świątyń. Architektura rzymska rozwija w pełni łukowy system wiązań, zapożyczony przez Rzymian u Etrusków. W budowkch IV wieku spotykamy już skle- pienia kamienne. Rozwija się handel i stosunki towarowo-pieniężne, o czym świadczy ewolucja monety. Pierwotnie moneta rzymska (as), która pojawiła się w połowie IV wieku p.n.e., była miedziana, lecz później, po zwycięstwie nad Pyrrusem, poczęto bić w Rzymie monetę srebrną (drachma, denariuś), a od końca III wieku — złotą. Penetracja Rzymian do południowej Italii sprzyjała rozwojowi wymiany i umocnieniu kontaktów handlowych Rzymu z bogatymi miastami grecki- mi. Od III wieku narasta w Rzymie kapitał handlowy i lichwiarski. 308 Jednak podstawą gospodarki rzymskiej" pozostało nadal rolnictwo. Podbój południowej Italii przez Rzym rozszerzył rzymskie stosunki agrarne na większą część półwyspu. Ułatwiała to intensywna polityka kolonizacyjna Rzymian, poprzez którą dążyli oni z jednej strony do rozwiązania kwestii agrarnej, tj. do likwidacji głodu ziemi u chłopów, z drugiej zaś — do umocnienia swej władzy w najbardziej odległych dzielnicach kraju. Dlatego też niektóre kolonie miały przede wszystkim charakter wojskowy, a zakładano je w nadmorskich lub przygra- nicznych okręgach (np. Ancjum, Tarracina, Minturnae, Sinuessa i inne), przy czym koloniści otrzymywali raczej niewielkie przydziały gruntu. Kolonie cokolwiek innego typu (Fregellae, Luceria, Ariminum) zakładano głównie w środkowych dzielnicach półwyspu. Były one znacznie gęściej zaludnione i o wyraźniejszym charakterze rolniczym. Koloniści otrzymywali tutaj stosunkowo duże tereny do uprawy. Dzięki koloniom tego typu rozpowszechniają się w Italii trwałe gospodarstwa chłopskie — średnie i drobne. Gospodarka rzymska, przede wszystkim stosunki, agrarne, podlega nowym procesom. Prywatna własność ziemska coraz silniej wypiera własność gminną (państwową). Zajmowanie gruntów publicznych znane było i we wcześniejszych okresach, ale wtedy zachowywało ono jeszcze w pewnym stopniu charakter dzierżawy tych gruntów od państwa. W IV, a szczególnie w III wieku większość tych „dzierżawionych" niegdyś gruntów przekształciła się wskutek przedawnienia w niezaprzeczalną własność ich posiadaczy, przy czym dziedzicznymi właści- cielami tych ziem stawali się teraz w równym stopniu przedstawiciele patrycjuszowskich, jak i bogatych plebejskich rodów. Podobna praktyka nie tylko sprzyjała koncentracji własności ziemskiej, ale i doprowadzała do silnego zaostrzenia walki między wielkimi i drobnymi właścicielami ziemskimi. STRUKTURA KLASOWA SPOŁECZEŃSTWA RZYMSKIEGO W IV i III wieku p.n.e. niewolnictwo zaczyna coraz powszechniej wrastać w gospodarkę rzymską. W następstwie nieustannych niemal wojen zwiększa się ilość niewolników. Już po zdobyciu miasta Weje uzyskano ich niemało, od czasu zaś wojen samnickich liczba niewolników w Rzymie szczególnie szybko wzrasta. Ustanowiony w 357 r. podatek od wyzwalania niewol- ników świadczy o dość znacznym rozwoju niewolnictwa. Struktura klasowa społeczeństwa rzymskiego IV i III stulecia zarysowuje się nader wyraź- nie. Zasadniczym kryterium jest podział społeczeństwa na wolnych i niewolników. Położenie niewolników było nadzwyczaj trudne; z punktu widzenia prawa rzymskiego niewolnik nie był osobą, lecz rzeczą, toteż właściciel stawał się panem jego życia i śmierci. Wszyscy niewol- nicy byli całkowicie pozbawieni praw i jednakowo wyłączeni poza nawias obywatelskiego i po- litycznego życia. Ludzie wolni nie stanowili grupy jednolitej ani pod względem składu społecznego, ani położenia. Klasę wielkich posiadaczy ziemskich i właścicieli niewolników reprezentowała w Rzy- mie IV i III wieku uprzywilejowana grupa nobilów — nowej, scalonej arystokraci patrycju- szowsko-plebejskiej. Była to najwyższa warstwa (ordo), której przedstawiciele zajmowali zwierzch- nie urzędy i ławy senatu. Nie należy, rzecz jasna, sądzić, że klasa właścicieli niewolników składała się tylko z wielkich obszarników. Istniała poważna warstwa drobnych i średnich posiadaczy, mianowicie zamożni chłopi, właściciele warsztatów rzemieślniczych, kupcy. Jednak nie należeli oni do warstwy uprzywilejowanej. 309 Klasę wolnych wytwórców w IV i III stu- leciu tworzyły w zasadzie masy ludności wiej- skiej i miejskiej (plebs), tj. rzymscy chłopi i rze- mieślnicy. Formalnie w III wieku wszyscy plebejusze pod względem zdolności prawnej niczym nie różnili się od nobilitas, w rzeczy- wistości jednak nie brali udziału w rządzeniu państwem i nie mogli odgrywać w nim czoło- wej roli. Strukturę społeczeństwa rzymskiego w III wieku wyznaczał jeszcze i ten fakt, że wśród wolnej ludności istniała duża grupa niepełno- prawnych obywateli. Należy do nich zaliczyć libertinów, tj. wyzwoleńców, którzy nie mogli być wybierani na urzędników i posiadali ogra- niczone prawo głosu (tylko w korniej ach trybu- sowych). Do niepełnoprawnych należeli rów- nież tzw. obywatele latyńscy, którzy posiadali prawa majątkowe, lecz pozbawieni byli praw politycznych. Owa powikłana i tak już dosta- tecznie struktura społeczeństwa rzymskiego jeszcze bardziej się komplikuje przez powsta- wanie nowych warstw i nowych pełnopraw- nych i niepemoprawnych grup ludności. USTRÓJ PAŃSTWOWY Statua obywatela rzymskiego („Orator") Ok. r. 100 p.n.e. Brąz Ustrój państwowy republiki rzymskiej miał już również w III wieku ukształtowaną formę. Oficjalnie zwierzchnia władza w republice należała do ludu rzymskiego (populus Roma- nus), tj. do ogółu rzymskich pełnoprawnych obywateli. Lud realizował swe prawa w zgroma- dzeniach—komicjach. Wskazaliśmy już, że w Rzymie istniały trzy rodzaje komicjów: a) kurialne (zgromadzenia patrycjuszów), które straciły wszelkie znaczenie polityczne jeszcze w początkach republiki (pozostało przy nich formalne wręczanie władzy wyższej, tzw. imperium, wybranym urzędnikom oraz rozstrzyganie niektórych zagadnień prawa rodzinnego); b) centurialne (zgro- madzenia patrycjuszy i plebejuszy według cenzusu majątkowego i centuryj), które do końca republiki rozstrzygały sprawy pokoju i wojny i w których przeprowadzano wybory wyższych urzędników; c) trybusowe (zorganizowane według zasady terytorialnej), które po wprowadze- niu ustawy Hortensjusza wykonywały przede wszystkim działalność ustawodawczą. Był to najbardziej demokratyczny typ rzymskich zgromadzeń ludowych. Jednak szeregowi uczestnicy komicjów byli w praktyce pozbawieni niemal zupełnie inicjatywy politycznej. Tylko wyżsi urzędnicy (magistrali) mieli prawo zwoływać ko- micja, przewodniczyć na nich i przedkładać sprawy do rozstrzygnięcia. Dyskusji nad tymi wnioskami z reguły na komicjach nie było i obywatele przystępowali do głosowania według 310 centuryj albo tribus natychmiast po ogłoszeniu listy kandydatów lub przeczytaniu projektu ustawy. . ł J Senat, będący oparciem rzymskiej arystokracji rządzącej, przekształcił się z czasem w wyż- szy urząd państwowy. Ilość jego członków wahała się od 300 do 600, a przy końcu republiki dochodziła do 900 osób. Senatorów mianowali cenzorzy spośród byłych urzędników według hierarchii stanowisk: w pierwszej kolejności — byłych konsulów, następnie pretorów itd. Prawo zwoływania posiedzeń senatu i przewodniczenia na nich przysługiwało wyższym urzędnikom, tj. konsulom, dyktatorom, pretorom, a następnie i trybunom ludowym. Uprawnienia senatu były bardzo rozległe: zatwierdzał on wybranych urzędników, zarządzał majątkiem państwowym i finansami, rozstrzygał sprawy pokoju i wojny, kierował polityką zagraniczną, miał zwierzchni nadzór nad sprawami religijnymi, ogłaszał nadzwyczajne pełnomocnictwa. W senacie szczegóło- wo dyskutowano nad rozpatrywanymi zagadnieniami i następnie poddawano wnioski pod gło- sowanie. Władza wykonawcza spoczywała w rękach urzędników. Obowiązki urzędnika uważano za czynność zaszczytną i pełniono je honorowo, a nawet w szeregu wypadków pociągały one za sobą znaczne wydatki z osobistych funduszów wybranego. Urzędnik był osobą nietykalną i dopóki pełnił swe obowiązki, nie wolno go było ani usunąć, ani pociągnąć do odpowiedzial- ności. Urzędnicy rzymscy otrzymywali swe pełnomocnictwa drogą wyboru i wykonywali je kolegialnie. Wybory związane były z poważnymi wydatkami ze strony kandydatów, którzy na długo przed głosowaniem musieli zgodnie z obyczajem urządzać dla współobywateli uczty i przyjęcia, obdarzać ich prezentami itp. W ten sposób, chociaż w zasadzie każdy obywatel rzymski mógł ubiegać się o wybór, w rzeczywistości pretendować do tego mogli tylko ludzie najbardziej majętni, należący do nobilitas. Urzędy dzieliły się na wyższe (konsul, dyktator, pretor, cenzor, trybun ludowy) i niższe (wszystkie pozostałe). Prócz tego dzielono je na zwyczaj- ne, czyli stałe (konsulowie, dyktatorzy, pretorzy, cenzorzy, edylowie, kwestorzy), i nadzwyczajne (dyktator, jego pomocnik — dowódca jazdy, triumwirowie, decemwirowie). Jedyny urząd niekolegialny stanowiła dyktatura, jedynymi urzędnikami wybieranymi na termin dłuższy niż rok byli cenzorzy. Poważny wpływ na życie polityczne Rzymu wywierały również kapłańskie kolegia pontyfików, flaminów, saliów, braci arwalskich i inne. Najwyższych kapłanów — pontyfi- ków — wybierano w komicjach, pozostali wybierani byli w kolegiach lub mianowani przez pontyfików. Tak wyglądał w głównych zarysach ustrój państwowy republiki rzymskiej. Pisarze późniejsi (Polibiusz, Cycero) sądzili, że republika ta uosabiała ideał mieszanego ustroju państwowego, tj. systemu, w którym łączą się harmonijnie elementy monarchii (władza konsulów), arystokracji (senat) i demokracji (komicja). Jednak pisarze ci idealizowali, rzecz jasna, ten ustrój; państwo rzymskie było typową arystokratyczną republiką opartą na niewolnictwie. Świadczy o tym zwierzchnia rola, jaką odgrywał organ arystokracji — senat, niewynagradzanie urzędników oraz podrzędne znaczenie komicjów. ZARZĄDZANIE PODBITĄ ITALIĄ Podbój Italii przez Rzym — długotrwały proces stopniowego rozszerzania rzymskiego terytorium państwowego i uzależnienia innych gmin italskich — wytworzył swoiste formy •< 311 rządów. Najbardziej charakterystyczną ich cechę stanowiła historycznie ukształtowana niejed- norodność stosunków pomiędzy Rzymem a zależną od niego ludnością. Przede wszystkim ziemie, które Rzymianie odebrali zwyciężonym przeciwnikom i oddali w użytkowanie lub na własność swym obywatelom, nie tworzyły jednolitego terytorium, bez- pośrednio przylegającego do rdzennych posiadłości rzymskich. Stwierdziliśmy już wyżej, że było wprost przeciwnie: powszechnie stosowano przesiedlanie obywateli rzymskich na obce ziemie, często znacznie oddalone od samego Rzymu. Na ziemiach tych tworzono tzw. „kolonie obywateli rzymskich". Pod względem prawnym mieszkańcy owych kolonii uważani byli za część pełnoprawnej obywatelskiej ludności Rzymu. Toteż kolonie nie posiadały własnego sa- morządu, lecz podlegały ogólnorzymskim władzom miejskim, w których wyborze mieli uczest- niczyć obywatele zamieszkali w koloniach. Wskutek praktycznych trudności, jakie sprawiał taki system, szczególnie wtedy, gdy kolonie znajdowały się daleko od Rzymu, przyznano póź- niej niektórym „koloniom obywateli rzymskich" samorząd wewnętrzny. W innej nieco sytuacji znajdowały się tzw. municypia. Były to gminy od dawna przyjęte w skład państwa rzymskiego. Gminy te zachowały prawo do wewnętrznego samorządu (własne urzędy miejskie, sądy autonomiczne itp.), później zaś ich obywatele zostali całkowicie zrównani w prawach z obywatelami rzymskimi, włącznie z możliwością objęcia stanowiska konsula w Rzymie. Na prawach municypiów znajdowała się też większość gmin Laqum — starzy sprzymierzeńcy Rzymu, którzy wchodzili w skład rzymskich tribus. Osobną kategorię stanowiły „gminy bez prawa głosu". Wolna ludność tych gmin korzystała na równi z obywatelami rzymskimi z pełnej zdolności prawnej w dziedzinie stosunków majątko- wych, rodzinnych i innych, lecz nie posiadała praw politycznych i nie mogła brać udziału w rzymskich zgromadzeniach ludowych. W dziedzinie życia wewnętrznego gminy takie miały prawo do samorządu, lecz często poddawany był on kontroli pełnomocników specjalnie przysy- łanych z Rzymu. Najliczniejszą grupę stanowili „sprzymierzeńcy" rzymscy. Tak nazywały się gminy, które formalnie zachowały niezależność polityczną, ale były związane z Rzymem specjalną umową, w każdym poszczególnym wypadku określającą ich sytuację. W niektórych wypadkach sprzymie- rzeńcy zgodnie z treścią umowy winni byli pomagać Rzymianom tylko w razie napaści wroga, w innych — byli obowiązani brać udział we wszystkich wojnach, jakie Rzym prowadził, przy czym ten drugi typ stosunków niewątpliwie przeważał. Sprzymierzeńcy nie mogli prowadzić samodzielnej polityki zagranicznej. Ich obowiązki polegały na wystawianiu określonej w umowie ilości pieszych i konnych żołnierzy, jeśli zaś chodzi o miasta nadmorskie — na dostarczaniu okrętów, utrzymywanych jak i wojska lądowe kosztem sprzymierzeńców. Była to główna, a właściwie jedyna powinność gmin sojuszniczych, uważana za „daninę krwi". Z wojsk każdej sprzymierzonej gminy tworzono specjalne oddziały sprzymierzeńców, oddawane do dyspozycji rzymskiego dowództwa, któremu obowiązane były okazywać pełne posłuszeństwo. W analogicznej sytuacji jak sprzymierzeńcy znajdowały się „kolonie latyńskie", tj. kolonie założone przez Rzymian wspólnie z miastami Związku Latyńskiego na terytoriach podbitych przez Rzym. Podobnie jak sprzymierzeńcy, korzystały one z pełnej autonomii wewnętrznej. W czasie wojny mieszkańcy tych kolonii również nie służyli w legionach, lecz w odrębnych oddziałach sprzymierzeńców, jednak w razie przesiedlenia się do Rzymu otrzymywali pełne prawa obywateli rzymskich. Na tym polegała różnica między nimi a sprzymierzeń- cami. 312 ITALIA POD WŁADZĄ RZYMU (ok. polowy III wieku p.n.e.) Terytorium Rzymu, rzymskie kolonie i municypia n Terytoria poddane Rzymowi około r. 264 p.n.e. Obszary sojusznicze Kolonie latyńskie Rok założenia kolonii Skróty: C. — Caere Car — Car^iaK 2S8, Co. — Córa, F. — Frt gellai 328, K. — Korba 492, Ntf. — .\ifttc 383, S. — Saia 3S2, % — Sigma 4S5, Sui. — Sumia, 383, T. — Ttbur, V. _ Ydina* 494, Gminy podbite przez Rzym, które zdały się bez żadnych warunków na łaskę zwy- cięzcy, traciły wszelką autonomię i podlegały przysyłanym z Rzymu pełnomocnikom. Lud- ności tych gmin przysługiwał tylko nieznaczny zakres praw. Wreszcie w bardzo rzadkich wypadkach, kiedy nieprzyjazna Rzymianom gmina ulegała zupełnemu zniszczeniu, całą ziemię przyłączano do rzymskich gruntów publicznych, a z autochtonicznej ludności czyniono nie- wolników. Przy takiej organizacji Italia nie stanowiła jednolitego terytorium państwowego. Mimo to jednak stopniowo kształtujący się ów system ściśle zabezpieczał trwałość rzymskiej hege- monii w całym kraju. Wskutek różnorodnego położenia, w jakim znajdowały się poszczególne grupy zależnej od Rzymu ludności, niebezpieczeństwo jednolitego frontu antyrzymskiego było w praktyce znikome. W omawianym okresie zachowanie i podtrzymywanie tej historycznie ukształtowanej różnorodności staje się świadomą zasadą polityki Rzymu, wyrażającą się w haśle „dziel i rządź". 313 2. WALKA RZYMU Z KARTAGINĄ Oj HEGEMONIĘ W ZACHODNIEJ CZĘŚCI' OBSZARU[ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO Stosunki międzynarodowe w zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego w połowie III wieku p.n.e. charakteryzowała bezwarunkowa przewaga państwa kartagińskiego. Długo- trwała i zacięta walka o hegemonię, tocząca się między Kartaginą a zachodnimi Hellenami, zakończyła się klęską Greków, których siły w znacznym stopniu wyczerpał udział w awantur- niczej wyprawie Pyrrusa. Na Sycylii sytuacja wyraźnie zmieniła się na korzyść Kartagińczyków, którzy zdobyli silną pozycję w zachodniej części wyspy; niektóre wielkie miasta greckie, daw- niej nieugięci wrogowie Kartaginy, obecnie zawarły z nią przymierze (np. Akragas). Flota kartagińska niepodzielnie panowała na morzu. Wątpliwe, czy można było nadal uważać Syra- kuzy za poważnego konkurenta Kartaginy. KARTAGINA W POŁOWIE III WIEKU P.N.E. W ten sposób w połowie III wieku Kartagina mogła pretendować do roli hegemona świata śródziemnomorskiego. Do III stulecia ostatecznie ukształtowało się kolonialne jej imperium. Władza Kartaginy rozciągała się teraz na zachodnią część wybrzeża Afryki północnej, na po- łudniową Hiszpanię, znaczną część Sycylii, na Korsykę, Sardynię, Pityuzy1 i Baleary. Kartagina utrzymywała przyjazne stosunki z Egiptem i Cyreną. Od czasu wspólnej walki przeciw Pyrru- sowi istniał układ o przymierzu między Kartaginą a państwem rzymskim. Podstawą gospodarczej potęgi Kartaginy było rozwinięte niewolnictwo oraz pośrednictwo handlowe. W okresie swego rozkwitu Kartagina przekształciła się w klasyczny kraj gospodarki plantacyjnej opartej na pracy niewolników. Ich liczba w wielkich posiadłościach magnatów kartagińskich wynosiła tysiące. System eksploatacji podlegał w ciągu wieków doskonaleniu i znalazł tu swych teoretyków. Został on np. wyłożony przez Kartagińczyka Magona w specjal- nym traktacie o rolnictwie (traktat ten nie dotarł do nas), przy czym dzieło to cieszyło się w sta- rożytności taką popularnością, że senat rzymski w specjalnej uchwale zalecił przetłumaczyć je na łacinę. Majątki należące do bogatych Kartagińczyków zakładano na gruntach odebranych miejscowej ludności. Gdzieniegdzie ludność zachowała swe grunty, lecz w takich wypadkach przemieniała się w zależnych chłopów, płacących państwu wielkie podatki. O ile Kartagina szeroko rozwinęła handel tranzytowy, to poziom produkcji towarowej w samej metropolii był wciąż jeszcze stosunkowo niski i w żadnym wypadku nie odpowiadał rozmiarom transakcji handlowych. Z tych też względów podstawowymi artykułami handlu kartagińskiego były te właśnie, których dostarczały narody „barbarzyńskie", a nie sami Karta- gińczycy. „Handel pierwszych samodzielnych, znakomicie rozwiniętych miast handlowych i ludów handlowych — mówi Marks — opierał się jako czysty handel pośredniczący na barba- rzyństwie ludów produkujących, między którymi odgrywały one rolę pośredników"2. Marks i Engels uważali Kartaginę na równi z Tyrem i Aleksandrią za ośrodek handlu światowego w starożytności3. Jest rzeczą bardzo znamienną, że niewątpliwie główną gałęzią 1 Starożytna nazwa wysp Ibiza i Formentera, wchodzących w skład Balearów. — Red. prz. poi. 2 K. Marks, Kapitał, t. III, s. 356. 3 K. Marks i F. Engels, Dzieła, t. VIII (roś.), s. 209. 314 pośrednictwa handlowego Kartaginy był handel niewolni- " karni. Niewolników zdobywano w rozmaity sposób: napady pirackie, eksploatacja jeńców wojennych, wymiana niewolni- ków jednego rodzaju na inny (np. na Wyspach Balearskich kartagińscy handlarze niewolnikami otrzymywali za każdą ko- bietę-niewolnicę czterech do pięciu mężczyzn-niewolników). Ogromna ilość niewolników należących do kartagińskich bo- gaczy zwiększała zastosowanie pracy niewolniczej w rzemiośle i rolnictwie. W kartagińskim rzemiośle przeważał mimo to typ drobnego warsztatu, w którym wraz z kilkoma niewolnikami pracował przypuszczalnie sam właściciel. Najszersze, masowe rozpowszechnienie pracy niewolniczej miało miejsce, jak to już powiedziano, w rolnictwie. Eksploatacja ogromnych mas niewolników i miejscowej ludności zależnej, dążność do utrzymania w posłuszeństwie ko- lonij i do hegemonii na morzu, wreszcie zaostrzenie sprzecz- ności klasowych pomiędzy bogatymi i biednymi — wszystko to wymagało utworzenia silnego aparatu państwowego. Pod względem ustroju Kartagina stanowiła wybitnie oligar- chiczną republikę właścicieli niewolników. Władzę polityczną skupiali w swych rękach wielcy właściciele ziemi i niewolników oraz bogaci kupcy. Na czele władzy wykonawczej stali dwaj sufeci, których wybierano corocznie; pełnili oni obowiązki wo- dzów. Rada starszych, posiadająca moc ustawodawczą, składała się z 300 członków, jednak do stałej bieżącej pracy wyodrębnia- no z tej liczby trzydziestoosobowy zespół. Prócz tego istniała specjalna rada złożona ze 104 osób, która, jak się zdaje, stano- wiła wyższy organ sądowy i kontrolny. Zgromadzenie ludowe istniało wprawdzie w Kartaginie, jednak większej roli poli- tycznej nie odgrywało. Kapłanka kartagińskiej bogini Tanit Płaskorzeźba pokrywy sarkofagu II wiek p.n.e. Marmur Armia kartagińska składała się w zasadzie z żołnierzy zacię- żnych oraz z oddziałów wystawianych przez zależne od Karta- giny plemiona (Libijczycy, plemiona Hiszpanii). Sami obywatele kartagińscy pełnili jedynie funkcje dowódców. Jak na owe czasy, armia była doskonale uzbrojona, dysponowała słoniami bojo- wymi i maszynami oblężniczymi. Ale główną siłę Kartaginy stanowiła potężna flota wojenna, złożona z okrętów na pięćdziesiąt wioseł, obsługiwanych przez dobrze wyćwiczonych wiośla- rzy-niewolników. Stosunki wewnętrzne były w Kartaginie bardzo skomplikowane. Kartagińczycy niejedno- krotnie musieli tłumić powstania zależnych miejscowych plemion oraz niewolników. Tak np. po klęsce zadanej armii kartagińskiej na Sycylii przez Dionizjusza I wybuchło w Afryce po- wstanie Libijczyków, do których przyłączyli się niewolnicy kartagińscy. Z wielkim trudem zdo- łała Kartagina stłumić to powstanie. Również sprzeczności wśród samej klasy panującej stawały się niekiedy bardzo ostre. 315 PIERWSZA WOJNA PUNICKA Starcie między dwoma niedawnymi sprzymierzeńcami — Rzymem i Kartaginą — było nie do uniknięcia jako następstwo agresywnej zaborczej polityki obu państw. Rzym, przekształ- ciwszy się po uzależnieniu całej Italii w jedno z największych państw zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego, konsekwentnie kierował swe agresywne zamiary w stronę Sycylii — bogatej i urodzajnej wyspy, która, jak to określa historyk rzymski, stanowiła ponętną zdobycz, znajdującą się pod ręką i jakby przypadkiem oderwaną od kontynentu. Kartagińczycy bynajmniej nie byli skłonni odstąpić Rzymianom panowania nad wyspą, które wywalczyli za cenę tak wiel- kich strat i wysiłków w długotrwałej, zaciętej wojnie z sycylijskimi Grekami. Konflikt, który zapoczątkował tzw. pierwszą wojnę punicką (Rzymianie nazywali Karta- gińczyków Punami, stąd nazwa tych wojen), nastąpił w r. 264 p.n.e. z powodu sycylijskiego miasta Messany, którą zdobyli Mamertyni — byli wojownicy zaciężni syrakuskiego tyrana Agatoklesa. W 264 r. nowy władca Sycylii, Hieron II, pragnąc odzyskać miasto rozpoczął dzia- łania wojenne przeciw Mamertynom, którzy zwrócili się o pomoc równocześnie do Rzymu i Kartaginy. Między wojskami rzymskimi i kartagińskimi, które przybyły na Sycylię, nastąpiło starcie. Stało się ono przyczyną wojny. Rozwój działań wojennych na Sycylii był w pierwszym okresie zdecydowanie pomyślny dla Rzymian. Tyran syrakuski Hieron przeszedł na ich stronę. W 262 r. Rzymianie przy jego pomocy zdobyli po potocznym oblężeniu jedno z większych miast Sycylii, Akragas, które znajdowało się w rękach Kartagińczyków. Był to poważny sukces, ale już wtedy Rzymianie zrozumieli, że dalszej wojny z Kartaginą nie sposób ograniczyć do działań lądowych, że trzeba zbudować własną flotę. W razie niewypełnienia tego warunku wszystkie sukcesy Rzymian w wojnie lądowej mogły być w znacznej mierze niweczone przez odwetowe działania floty kartagińskiej, która blokowała brzegi Sycylii i południowej Italii. Zrozumienie tego faktu było zwrotnym momentem w przebiegu wojen i w pewnym stop- niu w historii Rzymu. Kraj rolniczy, silny dzięki swej chłopskiej armii, musiał albo stać się potęgą morską, albo odstąpić od roszczeń do hegemonii w zachodniej części obszaru śródziem- nomorskiego. Z wielkim wysiłkiem zdołali Rzymianie przy pomocy instruktorów greckich zbudować w bardzo krótkim czasie flotę złożoną ze 120 wielkich okrętów wojennych. Nie znając jeszcze dobrze techniki walk morskich, wprowadzili pomysłowe urządzenie techniczne, które zapewniło im w przyszłości przewagę w bitwach morskich. Były to tzw. „kruki" — mostki abordażowe, zaopatrzone w ostry hak. Przy zbliżaniu się do nieprzyjacielskiego statku przerzu- cano mostek na jego pokład, co pozbawiało okręt możliwości manewrowania; legioniści rzymscy dostawali się po mostku na pokład nieprzyjacielskiego statku, gdzie przystępowali do boju w bardziej normalnej dla nich sytuacji, tak jak na lądzie. Już w r. 260 p.n.e. młoda flota rzymska odniosła swe pierwsze zwycięstwo w pobliżu Wysp Liparyjskich. Dla uczczenia tego faktu wzniesiono w Rzymie marmurową kolumnę ozdobioną dziobami zdobytych okrętów kartagiń- skich (columna rostrata). Zachował się fragment napisu z tej kolumny, wyliczający ilość zdo- bytych i zniszczonych okrętów nieprzyjacielskich. Zachęceni tymi sukcesami, przedsięwzięli Rzymianie w 256 r. wyprawę do Afryki w celu rozgromienia Kartaginy. Początkowo osiągali wspaniałe sukcesy. Konsul Regulus, który do- wodził armią rzymską, zadał szereg klęsk wojskom kartagińskim i zdobył kilka miast. Karta- gińczycy zmuszeni byli prosić o pokój. Jednak Regulus był tak pewien zwycięstwa, że nie tylko 316 wysunął warunki nie do przyjęcia, ale zwolnił część swego wojska, pozwalając mu na powrót do Italii. Kartagińczycy skorzystali z tego i przy pomocy greckich żołnierzy zaciężnych zdołali zadać armii rzymskiej druzgocącą klęskę. Konsul Regulus został wzięty do niewoli, a flota rzymska z resztkami rozbitej armii natrafiła w drodze powrotnej na silny sztorm i uległa prawie całkowitemu rozbiciu. Klęska wyprawy afrykańskiej przedłużyła wojnę. Działania wojenne znów ześrodkowały się na terytorium Sycylii i toczyły się ze zmiennym powodzeniem. W 251 r. Rzymianie odnieśli wielkie zwycięstwo pod Panormus (dzisiejsze Palermo), tak iż Kartagińczycy musieli odstąpić prawie całą Sycylię. Wkrótce jednak dowództwo nad wojskami kartagińskimi na Sycylii objął utalentowany wódz Hamilkar Barkas, który, mając oparcie w miastach nadbrzeżnych pozosta- łych pod władzą Kartaginy i w silnej flocie kartagińskiej, potrafił przez długie lata stawiać Rzymianom opór, a nawet przejmować inicjatywę walki w swe ręce. Znów losy wojny rozstrzy- gały się na morzu: Rzymianie ponownie musieli budować okręty i w 241 r. nowo zbudowana flota odniosła zwycięstwo nad Kartagińczykami przy Wyspach Egackich (Aegates Insulae, u zachodniego wybrzeża Sycylii). Kartagina, osłabiona dwudziestotrzyletnią wojną, skapitulowała. Ponieważ siły Rzymu były również na wyczerpaniu, senat rzymski chętnie zgodził się zawrzeć rozejm. Według układu pokojowego z 241 r. Kartagina zapłaciła Rzymowi ogromną kontrybucję i zrzekła się Sycylii, która stała się w ten sposób — z wyjątkiem terytorium Hierona — pierwszą pozaitalską po- siadłością Rzymu, czyli pierwszą prowincją rzymską. Wkrótce Rzymianie, wbrew warunkom układu, zajęli także Korsykę i Sardynię, korzystając z osłabienia swego przeciwnika i z powstania żołnierzy zaciężnych oraz niewolników, jakie wybuchło w Kartaginie. Pierwsza wojna punicka zakończyła się zwycięstwem Rzymu, lecz problem hegemonii politycznej i gospodarczej w zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego pozostawał nie rozstrzygnięty. Znaczenie wojskowo-polityczne, a tym bardziej potęga ekonomiczna Kar- taginy bynajmniej nie zostały unicestwione, toteż współzawodnictwo dwóch największych państw tego obszaru trwało nadal. W tej sytuacji nowe starcie wojenne było faktem nie do uniknięcia. NASTĘPSTWA PIERWSZEJ WOJNY PUNICKIEJ DLA RZYMU Skutki gospodarcze i polityczne pierwszej wojny punickiej okazały się dla Rzymu bardzo istotne. W następstwie działań wojennych w społeczeństwie rzymskim zaszły znaczne zmiany. Napływ niewolników-jeńców sprzyjał rozwojowi gospodarki rzymskiej, rozwijał się handel, znacznie rozszerzył się obrót pieniężny. Zwycięstwo nad Kartaginą umocniło pozycję rzymskiej nobilitas, lecz obok tego wzrosło znaczenie handlowo-finansowych kół społeczeństwa, tzw. ek- witów, tj. „jeźdźców" (eąuites); wkrótce wystąpili oni z samodzielnymi żądaniami politycznymi. Po wojnie w ciężkiej sytuacji znalazło się chłopstwo rzymskie. Straty w ludziach i ciężary pie- niężne dotknęły przede wszystkim ludność rolniczą. Kolonizacja, która w pewnym stopniu zdolna była złagodzić kwestię agrarną, w okresie wojny nie mogła być prowadzona. Po wojnie przesiedlanie się do zniszczonej przez walki Sycylii przekraczało możliwości gospodarcze chło- pów i z nowo zdobytego terytorium korzystała przeważnie nobilitas. Rozwój walki klasowej w Rzymie po pierwszej wojnie punickiej doprowadza z jednej 317 POSIADŁOŚCI KARTAGIŃSKIE I PIERWSZA WOJNA PUNICKA '?!v':"vj Terytoria kartagińskie około hwJi'3 r. 264 p.n.e. Miejsca i daty wielkich zwycięstw Rzymian ®256 Kartagińczyków Oblężenie miast (z datami) _——— Szlaki handlowe Kartaginy Q251 przez RzymianQ262 przez Kartagin. Posiadłości rzymskie około '•'!'•'! r. 264 p.n.e. Kolonie greckie Pierwsza wojna punicka Działania floty i armii rzymskiej »— — Działania floty i armii kartagińskiej O Ziemie zdobyte przez Rzym w czasie pierwszej wojny punickiej Wyprawa Hamilkara Terytoria Hiszpanii zajęte przez Kartaginę po pierwszej wojnie pu- strony do nowych politycznych wystąpień plebsu, do dalszej demokratyzacji aparatu państwo- wego, z drugiej zaś — powoduje wzrost znaczenia ekwitów w życiu politycznym. Prawdopodobnie już w 241 r. przeprowadzono w Rzymie reformę systemu centurialnego. Teraz każda klasa majątkowa wystawiała 70 centuryj, po dwie na każdą z 35 tribus. Taki po- dział centuryj znosił istniejące od czasu reformy Serwiusza Tuliusza przywileje klasy pierwszej. Obecnie o wyniku głosowania decydowała suma głosów już nie jednej, lecz trzech klas mająt- kowych. W r. 232 p.n.e. trybun ludowy Gajusz Flaminiusz wystąpił w myśl interesów więk- szości komicjów z propozycją założenia kolonii w urodzajnym, wygodnym dla chłopskich prze- siedleńców okręgu, graniczącym z Galią Przedalpejską. Mimo sprzeciwu senatu zgromadzenie ludowe przyjęło wniosek Flaminiusza; stworzono specjalną trzyosobową komisję agrarną z Fla- miniuszem na czele, która przystąpiła do organizowania kolonizacji. Polityka ta doprowadziła do wojny z Galami, którzy wtargnęli do północnej Etrurii (225 r.). Rzymianie rozgromili armię Galów, a następnie zajęli tereny galijskich plemion Bojów i Insubrów. Flaminiusz reprezentował interesy nie tylko chłopstwa rzymskiego, ale także rosnących w siłę kół handlowo-finansowych ludności miejskiej — ekwitów. Właśnie w ich interesie trybun ludowy Klaudiusz przeprowadził w 220 r. (przy pomocy Flaminiusza) ustawę, która zabraniała senatorom i ich synom posiadać wielkie statki handlowe. Ograniczało to działalność handlową warstwy nobilitas, która zmuszona była lokować posiadane środki w rolnictwo, ponieważ handel i operacje pieniężne stanowiły sferę działania „jeźdźców". Nie ulega wątpli- wości, że rosnąca potęga gospodarcza i aktywność polityczna ekwitów odegrały ważną rolę w przygotowaniu nowego starcia z Kartaginą. KARTAGINA PO PIERWSZEJ WOJNIE PUNICKIEJ Natychmiast po zakończeniu pierwszej wojny punickiej wybuchł w Kartaginie szeroko zakrojony ruch powstańczy, który trwał trzy lata (241—238). Zwykle nazywają go powstaniem wojsk zaciężnych, upatrując przyczyny w klęsce wojennej, jaką poniosła Kartagina. W rzeczy- wistości powody tkwiły głębiej, a baza społeczna powstania była znacznie szersza: obok zdekla- sowanych żołnierzy zaciężnych brała w nim udział ujarzmiona ludność miejscowa, którą pod koniec wojny obarczono nadmiernymi podatkami. Ogólna ilość powstańców .sięgała 40 000 ludzi. Całe terytorium poza samym miastem znalazło się w ich rękach i tylko potężne umocnienia Kartaginy pozwoliły przetrzymać oblężenie. Sukcesy powstańców zmusiły oligarchię kartagińską do przedsięwzięcia stanowczych środków. Dowództwo nad działaniami wojennymi przeciwko powstańcom powierzono Hamilkarowi Barkasowi, który okrucieństwem, a częściowo drogą ustępstw i pertraktacyj zdołał stłumić wielki ruch powstańczy. Po tym fakcie Hamilkar Barkas zyskał w Kartaginie nieprzeciętną pozycję. Jak się wydaje, opierał się on na szerokiej warstwie kupców i średnich właścicieli nie- wolników, natomiast oligarchia kartagińską — wielcy posiadacze — odnosiła się do niego z za- zdrością i nieufnie; popularność Hamilkara i wzmocnienie jego wpływu groziły zachwianiem wpływów oligarchii. Po przegranej wojnie z Rzymem arystokracja kartagińską skłonna była na ogół prowadzić bardziej ostrożną politykę zagraniczną, Hamilkar zaś wyrażał interesy tych warstw społeczeństwa, które uważały nowe starcie z Rzymem za nieuniknione i domagały się aktywnych przygotowań wojennych. 319 Aby utworzyć bazę wypadową dla przyszłej wojny, a także powetować stratę Sycylii, Ha- milkar rozpoczął podbój Hiszpanii, gdzie szereg miast i punktów warownych na południowym wybrzeżu kraju należało od dawna do Kartaginy. Hamilkar ze swym wojskiem wylądował w Hiszpanii w r. 237 p.n.e. W ciągu dziewięciu lat, mimo rozpaczliwego oporu plemion iberyj- skich, zdołał ujarzmić znaczną część tego kraju, jednak w 228 r. padł w jednej z bitew. Na- stępca Hamilkara, jego zięć Hasdrubal, kontynuował podbój Hiszpanii. W tym okresie na po- łudniowo-wschodnim wybrzeżu powstało miasto Nowa Kartagina, które wkrótce stało się główną hiszpańską bazą Kartagińczyków. W okolicach miasta rozpoczęła się eksploatacja kopalń srebra, które dawały ogromne dochody. Część cennego kruszcu Hasdrubal wysyłał do Karta- giny, pozostałą część przeznaczano na tworzenie i powiększanie armii zaciężnej. Sukcesy Kartagińczyków w Hiszpanii wywołały w Rzymie wielki niepokój, ale Rzymianie, zajęci w owym czasie wojną z Galami, nie mogli przeciwdziałać akcji kartagińskiej. Osiągnęli tyle, że zawarli z Hasdrubalem umowę" (226 r.), w myśl której Kartagińczykom nie wolno było przekroczyć rzeki Iberus (Ebro). Oznaczało to jednak, że na południo-zachód od tej rzeki, a więc w większej części Hiszpanii, Kartagińczycy dysponowali całkowitą swobodą działań. W 221 r. Hasdrubal padł zabity przez jednego z tubylców. Następcą jego został Hannibal, dwudziestosześcioletni syn Hamilkara Barkasa. Hannibal, jeden z największych wodzów starożytności, był niewątpliwie wybitną oso- bistością o nieprzeciętnych zdolnościach politycznych i dyplomatycznych. Jego plan wojny z Rzymem był nie tylko planem militarnym, ale i programem politycznym, obliczonym na wykorzystanie sprzeczności pomiędzy państwem rzymskim a ujarzmionymi przez Rzym gmi- nami italskimi. Należy dodać, że Hannibal okazał się świetnym organizatorem i według świa- dectwa starożytnych historyków cieszył się wyjątkowym autorytetem i popularnością wśród swych żołnierzy. Po objęciu stanowiska naczelnego wodza Hannibal kontynuował w Hiszpanii politykę Hamilkara i Hasdrubala. Jedynym nie ujarzmionym grodem w południowo-zachodniej części Hiszpanii pozostawał Sagunt. Rzymianie wysłali do Hannibala specjalne poselstwo, proponując mu zaniechanie wrogich działań w stosunku do tego miasta. Hannibal, zdając sobie jasno sprawę, iż podbój Saguntu doprowadzi do nieuniknionego konfliktu z Rzymem, otoczył mimo to miasto i zdobył je po ośmiomiesięcznym oblężeniu. W następstwie tych wydarzeń na wiosnę 218 r. rozpoczęła się druga wojna punicka, którą wielu starożytnych historyków nazywa „wojną Hannibala". DRUGA WOJNA PUNICKA. WTARGNIĘCIE HANNIBALA DO ITALII Rzymianie opracowali następujący plan działań wojennych: siły lądowe i morskie podzie- lone zostały, jak zwykle, między dwóch konsulów; jeden z nich winien był skoncentrować wojska w Sycylii i po dokonaniu stąd przeprawy do Afryki rozpocząć akcję na terytorium nie- przyjaciela, w bezpośrednim sąsiedztwie Kartaginy; drugi — miał przeprawić się ze swymi wojskami do Hiszpanii i zatrzymać tam armię Hannibala. Projekty jednak nie zostały urzeczy- wistnione: działania odwetowe, jakie Hannibal energicznie i szybko przeprowadził, przesunęły realizację planu strategicznego Rzymian na kilka lat. Wiosną 218 r. armia Hannibala, Ucząca 80 000 piechurów, 12 000 jeźdźców i 37 słoni 320 (218—201 p.n.c.) f S Granice państwa rzymskiego na początku ___ drugiej wojny punickiej .v.v| Posiadłości kartagińskie na początku drugiej wojny punickiej Operacje wojsk rzymskich ..-». Wyprawy Hannibala (218—202) • -te Kierunek wypraw Hazdrubala i Magona Miejsca i daty wielkich zwycięstw X207 Rzymian ®217 Kartagińczyków Oblężenie miast (z datami) D 206 przez RzymianO 218 przez Kartagińczyków .*•••••. Ziemie zdobyte przez Rzym w drugiej ...••* wojnie punickiej PLAN KARTAGINY ........... Asculum fcV . J na) -t . *, bojowych, wyruszyła na wyprawę. Marszruta biegła wzdłuż południowego wybrzeża Hiszpanii i Galii. Kiedy Kartagińczycy po przejściu przez Pireneje zbliżyli się do Rodami, stało się jasne, że Hannibal zamierza wtargnąć do Italii od północy. Zmusiło to Rzymian do zrezygnowania z pierwotnego planu kampanii. Armie obu konsulów zostały teraz skierowane na północ Italii, na spotkanie z Hannibalem. Tymczasem Hannibal dotarł do Alp. Należało pokonać jedną z głównych trudności całej wyprawy — przeprowadzić wojsko po oblodzonych urwiskach i nieprzebytych ścieżkach gór- skich, często poprzez burze śnieżne, które dla Kartagińczyków, nie znających w ogóle śniegu i zimna, były szczególnie ciężką próbą. Przejście przez Alpy trwało 33 dni. Kiedy Hannibal dotarł do Italii w dolinę Padu i obliczył swe straty, okazało się, że są one ogromne: pozostało mu do dyspozycji niewiele ponad 20 000 piechoty i 6 000 jeźdźców. Prawie wszystkie słonie bojowe zginęły. W Galii Przedalpejskiej (Cisalpińskiej), którą na krótko przedtem podbili Rzymianie, znużona armia kartagińska zdołała odrestaurować swe siły, przy czym Hannibal znacznie ją uzupełnił oddziałami tubylców. Pierwsze starcia z wojskiem rzymskim nastąpiły w końcu 218 r. nad rzekami Ticinus i Trebia, dopływami Padu. W obu bitwach Rzymianie ponieśli klęskę. Cała Galia Przedalpejska znalazła się w rękach Hannibala. Wiosną następnego roku Hannibal skierował swe wojska do północnej Etrurii. Wybrany w 217 r. na stanowisko konsula Gajusz Flaminiusz, bohater niedawnych wojen z Galami, oczekiwał Hannibala na silnie umocnionych pozycjach pod mia- stem Arrecjum (Arretium). Hannibal jednak nie zamierzał tracić czasu i sił na atakowanie umo- cnionych pozycji: postanowił obejść Arrecjum po terenie, który po wylewie rzeki Arno uważany był za niedostępny o tej porze roku. Trzy noce i cztery dni brnęła armia kartagińska przez bagna, niekiedy po pierś w wodzie. Odpoczywali na trupach padłych zwierząt, sam Hannibal jechał na jedynym ocalałym słoniu. Lecz cel przeprawy został osiągnięty: Hannibal obszedł pozycje Flaminiusza i wkroczył na drogę wiodącą do Rzymu. Dowiedziawszy się o manewrze Hannibala, Flaminiusz natychmiast rzucił wszystkie swe siły w pościg za armią kartagińska. O świcie wojsko rzymskie zaczęło bez wstępnego rozpoznania wkraczać do wąskiej cieśniny, utworzonej przez północny brzeg Jeziora Trazymeńskiego i oko- liczne góry. Tu Hannibal przygotował zasadzkę i kiedy główne siły rzymskie weszły do doliny, ze wszystkich wzgórz na umówiony sygnał Hannibala rozpoczął się atak kartagińskich oddziałów. Bój, który nastąpił, przypominał raczej masową rzeź Rzymian niż tradycyjną bitwę. W wąskiej dolinie Rzymianie nie mogli rozwinąć swych szyków bojowych i okrążeni przez nieprzyjaciela miotali się w panice, wielu rzucało się do jeziora i tonęło. Prawie cała armia Flaminiusza i on sam zginęli w tej bitwie. Gdy do Rzymu dotarła wieść o pogromie nad Jeziorem Trazymeńskim, wybuchła w mieście panika. Z godziny na godzinę oczekiwano pojawienia się wrogiej armii u bram miasta. Senat ogłosił stan wyjątkowy. Na stanowisko dyktatora powołany został Kwintus Fabiusz Mak- simus. Mosty na Tybrze zniszczono, pospiesznie stawiano umocnienia. Jednakże Han- nibal nie ruszył na Rzym, lecz skierował wojsko przez Umbrię i Picenum nad Morze Adriatyckie. Rozumiał on, że zdobycie Rzymu wymaga długotrwałego oblężenia, a mając na zapleczu nie podbitą jeszcze Italię byłoby to przedsięwzięciem ryzykownym. Prócz tego po udanym do- świadczeniu z przeciągnięciem na swoją stronę Galów miał on powody, by liczyć na pomoc, a może i na powstanie ludności środkowej i południowej Italii przeciwko rzymskiemu zwierzch- 322 nictwu. Toteż pustosząc po drodze grunty i gospodarstwa obywateli rzymskich, Hannibal oszczędzał posiadłości Italików, a jeńców italskich zwalniał bez okupu. Dyktator Kwintus Fabiusz Maksimus, który stał obecnie na czele wojsk rzymskich, uwzglę- dnił doświadczenie trzech przegranych bitew. Rozumiejąc, że Kartagińczycy przewyższają Rzymian w wojnie frontalnej, w otwartym boju, przyjął on taktykę wyczerpywania sił przeciw- nika. Uchylając się od rozstrzygających bitew z głównymi siłami Hannibala, prowadził walkę podjazdową, napadał na poszczególne oddziały i niszcząc zapasy żywności utrudniał zaopatrze- nie armii kartagińskiej. Jednak taktyka ta nie cieszyła się popularnością i poparciem ludności, przede wszystkim chłopów, dla których przeciągająca się wojna i przebywanie wrogiej armii na terytorium Italii oznaczały całkowitą ruinę. Toteż pełnomocnictwa dyktatorskie Fabiusza Maksimusa, któremu nadano przydomek Cunctator (Zwlekający), nie zostały przedłużone i na 216 r. wybrano konsulami Lucjusza Emi- liusza Paulusa oraz Gajusza Terencjusza Warro. Ten ostatni reprezentował interesy chłopstwa rzymskiego, był zwolennikiem rozstrzygających posunięć militarnych i obiecał położyć kres wojnie tego dnia, kiedy zobaczy wroga. BITWA POD KANNAMI. PRZEŁOM W TOKU WOJNY W czerwcu 216 r. nastąpiła słynna bitwa pod Kannami (Cannae), małym miasteczkiem w Apulii. Rzymianie dysponowali armią złożoną z 80 000 piechurów i 6 000 jeźdźców. Piechota Hannibala liczyła zaledwie 40 000 żołnierzy, za to posiadał on ilościową i jakościową przewagę w konnicy (14000 jeźdźców). Wojska rzymskie wyległy na pole i sformowały szyk bojowy, w którego centrum ugrupowa- no główną masę ciężkozbrojnej piechoty. Głębokość sięgała 70 rzędów. Jazda została rozloko- wana na skrzydłach. Hannibal ustawił swe wojska w formie półksiężyca, zwróconego wypukłą stroną ku przeciwnikowi. W centrum szyku znajdował się najmniej wytrzymały dwudziesto- tysięczny oddział piechoty galijskiej i iberyjskiej. Silniejszą część piechoty, złożoną z Libijczyków, rozmieszczono na skrzydłach i cofnięto nieco do tyłu. Na obu końcach półksiężyca stały for- macje konne. Zgodnie z przewidywaniem Hannibala Rzymianie zaatakowali centrum jego wojsk. Pod naciskiem przeważających sił przeciwnika oddziały Galów i Iberów rozpoczęły odwrót. Napie- rając w dalszym ciągu na nieprzyjaciela, piechota rzymska zapuszczała się w głąb jego szyku. W tym czasie jazda kartagińska zaatakowała z tyłu nacierającą piechotę. Rzymianie przerwali natarcie, tylne szeregi musiały odwrócić się dla obrony przed nagłym atakiem. Z prawej i lewej strony uderzyły na Rzymian wyborowe oddziały piechoty libijskiej. Armia rzymska, mimo swej ilościowej przewagi, została całkowicie okrążona. Szeregi rzymskie przemieszały się, wybuchła panika. Pogrom był straszny: na polu bitwy padło 54 000 Rzymian, 18 000 ludzi wzięli Kartagińczycy do niewoli. Tymczasem Hannibal stracił zaledwie 6 000 wojowników. Już w starożytności uważano bitwę pod Kannami za niedościgły wzór sztuki wojennej. Nazwą „Cannae" określano później każdą wielką bitwę, która kończyła się okrążeniem i druzgo- cącą klęską wojsk przeciwnika. Zwycięstwo Hannibala pod Kannami odbiło się wokoło głośnym echem. Na stronę Hanni- bala zaczęły przechodzić jedna po drugiej gminy pohidniowoitalskie. Od Rzymian odpadła 323 większa część Samnium, Brucjum i znaczna, część Lukanii. W Kampanii, dokąd Hannibal wyruszył po bitwie pod Karinami, przeszła na jego stronę Kapua i szereg sąsiadujących z nią miast. Sukcesy Hannibala doceniono i poza granicami Italii. Król macedoński Filip V zapro- ponował mu przymierze i pomoc wojskową. Na Sycylii na stronę Hannibala przeszły Syrakuzy; Rzymianom groziła utrata całej wyspy. Nawet rząd kartagiński, który dotychczas, z niepokojem śledził sukcesy Hannibala i nie udzielał mu żadnej pomocy obawiając się widocznie jego rosnącej popularności, obiecał teraz nadesłać oddziały posiłkowe. Bitwa pod Karinami była kulminacyjnym punktem sukcesów Hannibala i ostatnim jego wielkim zwycięstwem, po którym rozpoczął się przełom w toku wojny na korzyść Rzymian. Należy to tym tłumaczyć, iż działania wojenne przeciągały się i wszystkie sukcesy Hannibala nie mogły zdecydować o ostatecznym wyniku wojny. Sytuacja strategiczna bynajmniej nie kształtowała się na jego korzyść. Dla Rzymu decydujące znaczenie miała wierność środkowej Italii, skąd Rzymianie czerpali swe główne rezerwy. Nie mniej fatalną dla Hannibala rolę ode- grała krótkowzroczna polityka rządu kartagińskiego, w rezultacie bowiem armia kartagińska, znajdująca się na wrogim terytorium, została pozbawiona regularnej łączności z metropolią oraz oderwana od źródeł ludzkich i rezerw materialnych. W ten sposób Hannibal i jego wojsko nie tylko mieli do pokonania nieprzyjacielską armię, ale w istocie znaleźli się sam na sam wobec całego systemu, którego nie można było zniszczyć w wyniku tej czy owej wygranej bitwy. Poza tym armia rzymska, złożona nie z żołnierzy zaciężnych, lecz z wolnych obywateli, była pod względem ducha bojowego nieporównanie silniejsza i pewniejsza niż zaciężna armia Hannibala. Rzymianie, nauczeni gorzkim doświadczeniem poprzednich lat, po klęsce pod Karina mi działali powoli i ostrożnie. W prowadzeniu akcji wojennej powrócono w praktyce do taktyki Fabiusza Maksimusa. W samej Italii starannie unikano starć z głównymi siłami wroga, ograniczając się do obrony zachowanego terytorium i wyczerpywania sił przeciwnika. Sposób ten okazał się na tyle skutecznym, że już wkrótce Rzymianie mogli przystąpić do realizacji planu strategicz- nego opracowanego na samym początku wojny i przenieść środek ciężkości działań wojennych poza granice Italii. SUKCESY RZYMIAN. KLĘSKA HANNIBALA Na Sycylię zostały skierowane znaczne siły wojenne, które przystąpiły do oblężenia Syrakuz. Po półtorarocznej obronie Syrakuzy skapitulowały (211 r.) i Sycylia znów stała się posiadłością Rzymu. Do Hiszpanii wysłano młodego uzdolnionego dowódcę, Korneliusza Scypiona (Publius Cornelius Scipio), który później otrzymał przydomek Afrykański. Wykorzystując pomoc miej- scowych plemion iberyjskich, nienawidzących swych ciemięzców, zdobył on po uporczywej walce z pozostawionymi tu'wojskami kartagińskimi główną bazę kartagińska w Hiszpanii — miasto Nową Kartaginę (209 r.). Również w samej Italii Rzymianie przeszli do bardziej aktyw- nych działań. Rozpoczęło się oblężenie Kapui. Miasto nie poddawało się, załoga oczekiwała pomocy Hannibala. Pragnąc odciągnąć wojska rzymskie od miasta, Hannibal przedsięwziął jedyną w ciągu całego okresu wojny wyprawę na Rzym. Sądził on, iż wojska rzymskie zaprze- staną oblężenia Kapui i podążą w ślad za nim na pomoc swej stolicy. Lecz Rzymianie tym ra- zem odgadli wojenny podstęp Hannibala i kontynuowali oblężenie Kapui, gdy zaś Kartagiń- czycy podeszli pod Rzym, przekonali się, że miasto jest przygotowane do długotrwałej obrony. Hannibal po pewnym czasie wycofał się spod bram Rzymu, spustoszywszy uprzednio pobliskie okolice. Niedługo potem poddała się oblężona przez Rzymian Kapua (211 r.). 324 Po tych niepowodzeniach sytuacja Hannibala staje się krytyczna. Wyraźny przełom za- chodzi w nastrojach Italików; miasto za miastem, gmina za gminą wracają pod władzę Rzymu. Hannibal, który nie otrzymał od rządu kartagińskiego obiecanych posiłków, ucieka się do ostat- niego środka; prosi swego brata Hasdrubala, by ten przywiódł na pomoc pozostałe w Hiszpanii wojska kartagińskie. Hasdrubal, przćszedłszy śladem brata przez Alpy, zdołał doprowadzić swe wojska do pół- nocnej Italii, lecz tu spotkał się z przeważającymi siłami armii rzymskiej i poniósł dotkliwą klęskę. Odebrało to Hannibalowi ostatnią nadzieję zwycięstwa. Z inicjatywy Scypiona, który powrócił z Hiszpanii, rozpoczęto w 205 r. realizację ostatnie- go ogniwa planu strategicznego Rzymian — przygotowanie wyprawy do Afryki. Wyprawa ta była konsekwentnym zakończeniem wygranej już w rzeczywistości wojny. Kiedy wojska rzymskie pod dowództwem Scypiona pojawiły się w Afryce północnej, rząd kartagiński pospiesznie wezwał na pomoc Hannibala. Hannibal, który nie poniósł ani jednej porażki podczas piętnastoletniego pobytu w Italii, musiał teraz opuścić .ją i tym samym uznać klęskę całej wyprawy. Na wiosnę 202 r. w bitwie pod miasteczkiem Zama (na południe od Kartaginy) Hannibal został pokonany po raz pierwszy i ostatni w swym życiu. Rozstrzygającą rolę w zwycięstwie nad Hannibalem odegrała jazda numidyjska pod wodzą króla Masynissy, który przeszedł na stronę Rzymian. W następnym roku został podpisany układ pokojowy, którego warunki były dla Kartagiń- czyków ciężkie i poniżające. Stracili oni wszystkie posiadłości zamorskie, w tej liczbie i Hisz- panię, nie wolno im było prowadzić wojen nawet z sąsiednimi plemionami bez pozwolenia senatu rzymskiego. Ponadto Kartagina musiała zapłacić ogromną kontrybucję (10 000 talentów) i oddać Rzymianom całą swą flotę wojenną oraz słonie bojowe. Tak zakończyła się druga wojna punicka, która doprowadziła do upadku imperium kolo- nialnego Kartaginy i ostatecznie złamała jej potęgę militarną i polityczną. Dla Rzymu zwycięstwo w tej wojnie miało bardzo poważne następstwa. Z silnego państwa italskiego Rzym przeista- cza się teraz w potężne mocarstwo, które po wyparciu Kartaginy zajmuje pozycję niewątpli- wego hegemona całej zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego. Po zakończeniu drugiej wojny punickiej rozpoczyna się nowy etap ekspansji Rzymian, tym razem do krajów hellenistycznego Wschodu. Skomplikowana sytuacja państw hellenistycz- nych oraz ich kryzys wewnętrzny ułatwiły tę penetrację. 3. KRYZYS SPOŁECZNY I POLITYCZNY PAŃSTW HELLENISTYCZNYCH Koniec III wieku p.n.e. stanowi określony szczebel w historii społeczno-gospodarczej państw hellenistycznych. Proces rozwoju niewolnictwa na całym obszarze śródziemnomorskim nabiera od tego czasu jeszcze bardziej intensywnego charakteru. Coraz częściej praktykuje się masowe uprowadzanie ludzi w niewolę, grabienie miast i osad wiejskich, bezlitosne rozprawy nad spokojną ludnością. Tak np. wtargnięcie Etolów (około r. 240 p.n.e.) do Lakonii połączone było z uprowadzeniem 50 000 ludzi, zdobycie Mantinei pociągnęło za sobą całkowite ujarzmie- nie jej ludności (223 r.). W II wieku p.n.e. jeszcze większego niż przedtem znacfenia nabiera korsarstwo. Piraci chwytali i sprzedawali w niewolę mnóstwo ludzi. Na szczycie Taurusu znaj- 325 dowala się twierdza Olimp, schronisko pirata Zeniketa, w Syrii miasto Gindaros było prawdziwie rozbójniczym gniazdem. Podobną reputację miała przystań Jaffa. Wielkie miasta przybrzeżne (np. Arwad w północnej Fenicji) nawiązywały stosunki z piratami i działały wspólnie z nimi. W Syrii dokonywali Arabowie mieszkający w górach oraz Iturejowie napadów na rolniczą ludność dolin. Wobec wielkiego popytu na niewolników korsarstwo na morzu i rozbój na lądzie przeistaczały się w nader lukratywny zawód. Coraz wyraźniej rysowała się droga, po której iść miał przez następne dwa stulecia rozwój społeczeństw niewolniczych. Ogromne znaczenie miało wejście Rzymu na arenę międzynaro- dową. Warunki rozwoju gospodarczego Italii oraz interesy rzymskiej oligarchii władającej niewolnikami wytyczały w znacznym stopniu linię podbojów rzymskich i politykę Rzymu na Wschodzie w II i I wieku p.n.e. Wprawdzie niekiedy Rzym wdrażał w celach politycznych sankcje przeciwko piratom, lecz nie przeszkadzało mu to sprzyjać dalszemu rozwojowi korsar- stwa, grabieży i handlu niewolnikami. Królowie państw hellenistycznych Azji Mniejszej — Bitynii, Pontu, Kapadocji i in. — sprzedawali w niewolę swoich i cudzych poddanych, wyko- rzystując szeroko to źródło dochodu. Ilość wywożonych na Zachód niewolników szybko się powiększa, ceny na nich spadają, eksploatacja jest wyjątkowo okrutna. Głównym ośrodkiem handlu niewolnikami staje się w II wieku wyspa Delos. Podczas gdy w Rzymie rozwój niewolnictwa doprowadził gospodarkę niewolniczą do roz- kwitu, ogólna sytuacja ekonomiczna państw wschodniohellenistycznych wybitnie się w II wieku pogorszyła. Upadek rolnictwa i rzemiosł, którego objawy wystąpiły już w koń- cu III wieku, ujawnia się stopniowo coraz bardziej. Fakt ten znajduje wyraziste i dokładne odzwierciedlenie w dokumentach ustawodawczych i w raportach gospodarczych ptolemejskiego Egiptu. SYTUACJA EGIPTU W II i I WIEKU System podatkowy, ukształtowany i uprawomocniony w okresie największego rozkwitu Egiptu, odbierał egipskim chłopom i rzemieślnikom wszelkie zainteresowanie pracą. Stały wzrost podatków i danin doprowadzał do starć między chłopstwem z jednej strony a właścicie- lami ziemi oraz urzędnikami królewskimi — z drugiej, jak również do starć między rzemieślni- kami a dzierżawcami podatków ściąganych od rzemiosła. Prawdopodobnie już w drugiej po- łowie III wieku p.n.e. rozpoczyna się spadek produkcji zarówno w rolnictwie, jak i w rzemioś- le, jednakże rezultaty tego procesu znalazły odbicie dopiero w późniejszych dokumentach. Tak np. instrukcja dla ekonoma, sporządzona za rządów Ptolemeusza Filopatora (wkrótce po * r. 217 p.n.e.), zaleca doglądać, by cały areał ziemi został obsiany, w porę wykrywać nie obsiane i źle obsiane grunty, troszczyć się o to, by w nomie wykorzystywano wszystkie krosna w war- sztatach 'tkackich oraz prasy w olejarniach i produkowano wyroby właściwej jakości; inwentarz nie wykorzystany należało składać w magazynach królewskich. Można więc mówić o pojawie- niu się odłogów i niepełnym wykorzystaniu warsztatów rzemieślniczych już w końcu III wieku p.n.e. Pod koniec II wieku upadek rolnictwa dosięga znacznych rozmiarów. Szczegółowe rejestry rolne, które dotarły do nas, i inne dokumenty pochodzące z Fajum mówią o upadku gospodarki na gruntach państwowych; wzrasta powierzchnia ziem nierentownych, zmniejsza się przeciętna czynszu za uprawiane działki, co jednak nie świadczy o poprawie położenia rolników, lecz jedynie o zmniejszeniu dochodów skarbu. We wsi Kerkeosiris np. powierzchnia gruntów przy- 326 noszących dochód skarbowi królewskiemu wedhig wspomnianych wyżej spisów katastralnych zmniejszyła się o połowę w okresie półwiecza. Grunty nie przynoszące dochodów były rozmaitego rodzaju: niewystarczająco nawodnione obszary piaszczyste, niemal pustynne, lub też przeciwnie, grunty nawiedzane przez powodzie. Jak świadczą rejestry, często leżały odłogiem również ziemie urodzajne o wysokich czynszach dzierżawnych. Stan sieci irygacyjnej pogarszał się, nie naprawiano uszkodzeń kanałów i tam. Rząd podjął próby zmniejszenia powierzchni opuszczonych gruntów rozdając owe działki ko- lonistom wojskowym i wprowadzając dzierżawę przymusową lub bezterminową na warunkach ulgowych; próby te jednak spełzły na niczym. Obszar ziem królewskich kurczył się nie tylko wskutek zwiększonej powierzchni odłogów, lecz także wskutek odstępowania znacznych połaci ziemi. W dokumentach II i I wieku nie spotykamy wzmianek o posiadłościach darowanych, takich jak posiadłości dioiketa Apollo- niosa za czasów Ptolemeusza II, znacznie natomiast rozpowszechniają się inne rodzaje grun- tów prywatnych, należących do arystokracji grecko-macedońskiej i egipskiej, do duchowień- stwa lub kleruchów. W okresie tym umacniają się bardziej jeszcze ich prawa własnościowe. Jednak stan rolnictwa na gruntach odstąpionych był niewiele lepszy niż na gruntach królew- skich: również na tych ziemiach wzrastała powierzchnia odłogów. Główną przyczyną upadku rolnictwa było zbiegostwo chłopów królewskich i związany z tym brak siły roboczej. Ucieczka z miejsca zamieszkania i pracy (anachoresis) stała się w II wieku p.n.e. zjawiskiem masowym. Wyraźne zmniejszenie dochodu z gruntów królewskich zbiega się nieprzypadkowo z początkiem zaciętej wojny domowej w 131 roku. W produkcji rzemieślniczej także widać znamiona upadku; ciężar podatków i samowola urzędników doprowadzały nierzadko do konfiskaty inwentarza i do całkowitej ruiny rzemieślni- ka. Zmniejszenie wielkości produkcji musiało niewątpliwie odbić się i na transakcjach handlo- wych. Częste powstania i spory dynastyczne przeszkadzały rozwojowi handlu w państwie. Kurczy się obrót wewnętrzny, maleje eksport. Niekiedy administracja królewska zabraniała wywozu towarów z nomu do jakiegokolwiek innego miejsca poza Aleksandrią. Wraz z utratą Celesyrii, Fenicji i Palestyny oraz handlowych szlaków karawanowych do południowej Arabii zmalała rola Egiptu w handlu tranzytowym. Upadek gospodarczy uzewnętrznił się przede wszystkim w majątkach królewskich; zmniej- sza się ich wartość i znaczenie w ekonomice Egiptu, maleje ilość gruntów, naruszony zostaje monopol królewski w produkcji rzemieślniczej. Podczas gdy za pierwszych trzech Ptolemeuszy dla uzyskania większych dochodów troszczono się o rozszerzenie sieci nawadniającej, o uprawę nowych gruntów, o kolonizację wojskową, rozwój rolnictwa, rzemiosła i handlu, to obecnie państwo Ptolemeuszy nie było już w stanie dokonywać podobnych przedsięwzięć i jego działal- ność w dziedzinie gospodarczej sprowadzała się przede wszystkim do funkcji podatkowych i policyjnych. Odpowiednio zmienia się również struktura administracyjna. W II wieku p.n.e. znacznie zwiększono uprawnienia stratega; oprócz zarządzania administracją, kleruchami i policją w no- mie, kieruje on finansami i systemem podatkowym. Stanowisko ekonoma (oikonomos) zostaje podzielone; jeden ekonom zarządza wpływami pieniężnymi, drugi — naturalnymi. Wyraźnie wzrasta rola aparatu policyjnego, co jest pośrednim dowodem, iż walka klasowa w Egipcie zaostrza się w tym czasie. Jednocześnie rośnie znaczenie gospodarki prywatnej i władza miejscowej biurokracji. 327 Papirus z tekstem greckim na jednej stronie i demotycznym na drugiej Spis podatkowy z roku 48 n.e. O niezależności organów miejscowych od władzy centralnej mówią takie fakty, jak powstanie instytucji patronatu; ludność cierpiąca wskutek nadmiernych danin i nadużyć miejscowej administracji ucieka się pod obronę jakiegokolwiek wyższego urzędnika. Nadużycia władzy przybrały w końcu II wieku takie rozmiary, że królowie egipscy zmuszeni byli wydawać spec- jalne edykty o ochronie osoby i mienia królewskich chłopów oraz rzemieślników królewskich monopoli przed postępowaniem lokalnych administratorów. PAŃSTWO SELEUCYDÓW W II i I WIEKU P.N.E. Poważne zmiany zaszły w II i I wieku w państwie Seleucydów, zarówno w odniesieniu do terytorium, jak i do ludności. Jeszcze w III wieku monarchia ta utraciła Partię i Baktrię, a ośrodek życia gospodarczego i politycznego przesunął się na zachód, do Syrii. Po wojnie z Rzy- mem odpadła na zawsze Azja Mniejsza, zaś po r. 129 p.n.e. — Mezopotamia i Judea. Wszystkie te zmiany nie mogły się nie odbić na wewnętrznej sytuacji państwa. Wschodnie szlaki handlowe zachowywały nadal ogromne znaczenie, ale Seleucydzi ich już nie kontrolowali. W następstwie olbrzymich wydatków związanych z wojnami przy końcu III i II wieku powstały trudności finansowe. Podejmowane przez Seleucydów próby wykorzystania skarbów kościelnych wywo- łały konflikty z ludnością (Antioch III zginął w Elimaidzie podczas jednej z takich prób). Rów- nież polityka przymusowej hellenizacji poddanych terenów zakończyła się niepowodzeniem. W Judei Antioch IV zburzył świątynię, osadził w Jerozolimie garnizon, zakazał miejscowych kultów. Lecz tego rodzaju posunięcia wzmagały tylko niezadowolenie mas ludowych. Z drugiej strony miasta-państwa, na które Seleucydzi liczyli w swej polityce, coraz usilniej starają się uniezależnić od monarchii. W połowie II wieku p.n.e. wyraźnie zaznaczył się fakt, że baza społeczna Seleucydów staje się coraz mniej trwała; władcy zmuszeni byli coraz częściej szukać oparcia w wojskach zaciężnych i z ich pomocą lawirować w ostrych starciach sprzecznych interesów oraz w skompli- kowanej grze sił zewnętrznych, które coraz wyraźniej ingerują w wewnętrzne sprawy królestwa. MACEDONIA I MIASTA-PAŃSTWA GRECKIE Wiadomości o stanie gospodarczym Macedonii w II i I wieku są nader skąpe. Wiadomo jedynie, że na przełomie III i II stulecia leżała widocznie odłogiem znaczna ilość gruntów, albowiem Filip V na szeroką skalę przesiedlał Traków na ziemie nie zamieszkałe. Napływ jeń- ców pojmanych w toku zaborczych wojen królów macedońskich sprzyjał dalszemu rozwojowi niewolnictwa. W II i I wieku pogarsza się sytuacja gospodarcza wielu miast w Azji Mniejszej, na wyspach oraz w Grecji kontynentalnej. Coraz ostrzej zaznacza się sprzeczność między nieliczną, możną i uprzywilejowaną mniejszością — bogaczami, którzy w wielu ośrodkach dzierżą władzę w swych rękach, a żyjącą w biedzie szeroką masą ludności miejskiej. Wynagrodzenie za pracę rzemieślni- czą, o ile można sądzić według napisów z Delos, było stosunkowo niskie (przeciętnie 2 do 4 oboli dziennie), podczas gdy cena pszenicy wzrosła w dwójnasób w porównaniu do cen z IV wieku. Trudna sytuacja biedoty skłoniła władze miejskie do sprzedaży mąki po niskich cenach lub nawet rozdawania jej darmo; posunięcie to wskazuje na ogromną nędzę i świadczy, że poziom zarobków nie zapewniał minimum egzystencji. 329 ROZWÓJ WALKI KLASOWEJ W PAŃSTWACH HELLENISTYCZNYCH W II i I WIEKU P.N.E. Upadek gospodarczy państw hellenistycznych i związane z tym pogorszenie sytuacji ma- terialnej szerokich mas ludności silnie zaostrzyły sprzeczności społeczne. II i I stulecie było dla państw hellenistycznych okresem zaciętej walki klasowej, która w poszczególnych państwach toczyła się w różnych warunkach. Uczestniczące w niej grupy społeczne występowały z rozmaity- mi hasłami, ale ruchy te stanowiły przejaw wspólnego dla wszystkich państw hellenistycznych kryzysu społecznego i politycznego. Rozwój niewolnictwa musiał odbić się także na formach walki klasowej. Stulecia II i I — to okres wielkich masowych ruchów w całym niewolniczym świecie Europy i Azji Przedniej. Powstanie, które wybuchło w jednym punkcie, znajdowało oddźwięk w innych. „Wszelkie te różnorodne pożogi — stwierdza w kilka wieków później pisarz chrześcijański Orozjusz, który posługiwał się źródłami wcześniejszymi — wybuchały niczym snop iskier od pierwszego zarzewia, które dało początek owemu nieszczęściu". Wystarczyło, aby ruch się rozpoczął, a już narastał z niezwykłą siłą i szybkością. Niewolnicy w miastach gotowi byli przyłączyć się do ruchu niewolników z okręgów rolnych. Niezamożni ludzie wolni, demos, „nie tylko nie współczuli bogatym właścicielom niewolników — jak podaje historyk Diodor Sycylijski — ale przeciwnie, cieszyli się, odczuwali bowiem zawiść wskutek nierównomiernego podziału bogactw i nierów- ności położenia". Niezwykły-rozmach powstań niewolniczych II i I wieku, zaciętość walki, swoiste formy organizacji powstańców wyraźnie świadczą o głębokich zmianach w strukturze społeczeństwa. Wystąpienia niewolników nie wyczerpują jednak problemu. Na wschodzie wybuchają równo- cześnie rozruchy szerokich mas wyzyskiwanego ludu, w miastach wrze walka między bogatymi i biednymi. W Egipcie już w czterdziestych latach III wieku rozpoczęły się otwarte masowe powstania, które trwały z przerwami do końca panowania Ptolemeuszów. W ruchach społecz- nych biorą udział różne warstwy ludności: chłopi królewscy, rzemieślnicy królewskich mono- poli, żołnierze niższych stopni i inni przedstawiciele biedniejszych warstw ludu. W zasadzie ruchy te były skierowane przeciwko „Hellenom". Liczni historycy burżuazyjni uważali, że w Egipcie wodzem i sprzymierzeńcem szerokich mas w ich wystąpieniach przeciw ciemięzcom byli potężni kapłani egipscy. Jednak dane źró- dłowe wskazują, że kapłani bez wątpienia byli przeciwnikami tych ruchów. Na przykład napis z Rosetty, ułożony przez kapłanów na cześć Ptolemeusza V Epifanesa, wyraża nienawiść do „od- szczepieńców" i „bezbożników", których zwyciężył wcielony Horus — Ptolemeusz. Tak więc ogólny układ sił społecznych w Egipcie przedstawia się w sposób następujący: „Hellenowie" i kapłani z jednej strony, masy ludowe — z drugiej. Opieka, jaką Seleucydzi okazywali „Hellenom", i polityka przymusowej hellenizacji sto- sunkowo zacofanych i izolowanych prowincji wywołały masowe rozruchy miejscowej ludności. Szczególnie ostry charakter przybrał ten ruch w Judei. Miasta w państwie Seleucydów stanowią także arenę ostrej walki, nierzadko kończącej się krwawą rozprawą wojsk zaciężnych nad ludnością. W Grecji walka bogatych i biednych już od końca III wieku doprowadzała do przewrotów politycznych. Nawet w niewielkich miastach, jak Kynaitha (Kyneta) w Arkadii, wybuchały „zażarte spory", w których następstwie „wielu zostało zabitych lub wygna- 330 nych"; przeprowadzano ponowne podziały ziemi i mienia, kasowano zobowiązania dłuż- nicze itp. Najostrzejsza walka klasowa toczyła się w Sparcie. Tutaj władza w toku tej walki prze- chodzi w ręce tyranów, którzy przeprowadzają niepełne, lecz niekiedy dość śmiałe reformy społeczne. Tak np. w r. 210 władzę w Sparcie zdobył Machanides. Wiadomości o jego progra- mie społecznym nie zachowały się, ale sądząc po zaciętej walce, jaką toczyło z nim oligarchiczne kierownictwo Związku Achajskiego, można przypuszczać, że jego działalność odzwierciedlała interesy demokratycznych warstw spartańskich. Po śmierci Machanidesa, który padł w bitwie z Achajami, na czele państwa spartańskiego staje od 207 r. tyran Nabis. Wewnętrzna jego polityka była bardziej radykalna niż polityka królów-reformatorów — Agisa i Kleomenesa. Nie tylko konfiskował on posiadłości najbogat- szych obywateli i parcelował je między swoich zwolenników, lecz także wyzwalał helotów, nadając im oraz periojkom ziemię. Polityka Nabisa spotkała się z poparciem najbiedniej- szych warstw sąsiednich krain. Podczas swych rządów zdołał on przyłączyć do Sparty nadmor- skie miasta Lakonii i Argolidy, a także niektóre miasta Krety. Nabis władał Spartą do 192 r. Dopiero interwencja Rzymu spowodowała upadek niezależności Sparty i śmierć Nabisa. Ostra walka społeczna toczyła się w Związku Beockim. Chcąc uniknąć otwartych konfliktów, przywódcy związku zmuszeni byli poczynić pewne kroki dla poprawy warunków, w jakich żył(lud: zawieszono ściąganie długów, organizowano społeczne zapomogi i posiłki. W Etolii, gdzie znacznie później niż w innych okręgach Grecji rozpoczęło się rozwarstwie- nie klasowe społeczeństwa i ukształtowało się państwo, rozwój lichwiarstwa i zadłużenie lud- ności osiągnęły ogromne rozmiary przy końcu III wieku p.n.e. Pod naciskiem mas ok. 205 r. próbowano przeprowadzić kasację długów, lecz wskutek aktywnego oporu wpływowych lich- wiarzy próba ta spełzła na niczym. Podobna sytuacja istniała i w innych państwach greckich. Warstwy uprzywilejowane żyły w nieustannej obawie przed niebezpieczeństwem przewrotu społecznego. Gotowe były za wszel- ką cenę bronić swych wąskich klasowych interesów. Napięta walka klasowa wewnątrz państw hellenistycznych ściśle splatała się z rywalizacją polityczną i gospodarczą, a nawet powodowała zacięte starcia, w których państwa osłabiały się wzajemnie. Stan ten sprzyjał sukcesom rzymskich zdobywców, którzy od chwili pojawienia się na Wschodzie z powodzeniem stosowali swą wypróbowaną zasadę: „dziel i rządź". SYTUACJA POLITYCZNA W AZJI PRZEDNIEJ W KOŃCU III WIEKU P.N.E. Pod koniec III wieku p.n.e. zaszły pewne zmiany w układzie sił między państwami helle- nistycznymi. W porównaniu z okresem poprzednim pogorszyły się stosunki wewnętrzne i za- graniczne Egiptu. Już w połowie tego stulecia Egipt musiał ustąpić Macedonii pierwszeń- stwa na morzu. Polityka Egiptu w stosunku do Grecji — poparcie dla Związku Achajskiego i Sparty — nie dała trwałych rezultatów. Jednak Ptolemeusze zachowali jeszcze część posiadłości w Azji Mniejszej oraz na północnym wybrzeżu Morza Egejskiego, władali Celesyrią i nadal popierali ugrupowania wrogie Seleucydom i Macedonii. W końcu III wieku walki dynastyczne skomplikowały zewnętrzne stosunki polityczne królestwa Seleucydów. W lecie 223 r. Seleukos III został zabity we Frygii i tron objął jego brat 331 Antioch III, który w pierwszych latach panowania musiał prowadzić uporczywą walkę z na- miestnikiem Medii Molonem. Molon ogłosił się królem i rozpoczął energiczną ekspansję na zachód. Wkrótce pod jego władzą znalazły się Babilon i największe miasto królestwa Seleucy- dów — Seleukia (Seleucja) nad Tygrysem. W Syrii było również niespokojnie. Przestraszony sukcesami Molona, Antioch skierował przeciw niemu znaczne siły i odciął mu drogę do Medii, gdzie Molon cieszył się poparciem miejscowej ludności. Przy starciu obu armii część wojska Molona przeszła na stronę Antiocha, sam zaś Molon po- pełnił samobójstwo. Wkrótce potem na zachodzie unie- zależnił się namiestnik Azji Mniejszej, Achaios. Mimo tej chwiejnej sytuacji wewnętrznej Antioch III przygotowy- wał się do nowej wojny z Egiptem o Celesyrię. Sytuacja trzeciego wielkiego państwa hellenistyczne- go, Macedonii, była stosunkowo mocniejsza. Poparcie Antygonosa Dosona dla Związku Achajskiego i klęska Kleomenesa umocniły pozycję Macedonii na ziemiach greckich, ale nie przyniosły Grecji ani jedności, ani po- koju. W każdej polis istniały nadal ugrupowania anty- oligarchiczne, szukające poparcia w Związku Etolskim. Pod koniec III wieku Etolowie zdobyli wybrzeże Me- senii, a następnie wtargnęli w głąb kraju, pustosząc osa- dy wiejskie i zabierając łupy. Podobnych napadów doko- nywali oni na wybrzeże Epiru oraz na inne okręgi. Doprowadziło to do starcia z Macedonią. Antioch III Rzeźba grecka z III wieku p.n.e. Marmur Działania wojenne na Półwyspie Bałkańskim i w Syrii rozpoczęły się niemal jednocześnie. W Syrii egipski na- miestnik Teodotos zdradził Ptolemeusza IV i oddał Antio- chowi ważny punkt strategiczny — Gerrę (Gerrha). Wojs- ka Antiocha podeszły w 213 r. do samej granicy Egiptu. Jednak faworyt Ptolemeusza IV, Sosybios, zastosował zręczny manewr dyplomatyczny, rozpo- czął mianowicie z Antiochem pertraktacje pokojowe, które trwały cztery miesiące. Natarcie przeciwnika zostało zatrzymane. Wykorzystując przerwę, rząd egipski przedsięwziął energiczne kroki w celu zorganizowania i wyszkolenia armii, do której obok Macedończyków wcielono 20 000 żołnierzy egipskich. Kiedy na wiosnę 218 r. Antioch zerwał pertraktacje i wznowił atak, Egipt zdążył już przygotować się do walki. Spotkanie obu wojsk nastąpiło koło miasta Rafii, na granicy Delty. O losach bitwy zdecydował atak falangi egipskiej, wyszkolonej według wzo- rów macedońskich. Armia Antiocha poniosła klęskę. Zwycięstwo pod Rafią nie doprowadziło do odrodzenia potęgi wojennej Egiptu. Oswobo- dziwszy od wojsk Antiocha Celesyrię, Ptolemeusz Filopator niezwłocznie zawarł z nim pokój. Wkrótce po zakończeniu wojny wybucha masowe powstanie na północy Egiptu, które w 206 r. obejmuje i południe kraju. Niestety jednak zachowały się o tym ruchu jedynie wiadomości fragmentaryczne i skąpe. W Tebach pojawiają się lokalni władcy i według ich imion datowane są demotyczne dokumenty tego okresu. Wystąpienia powstańców nie tylko przeciw Ptoleme- uszom i arystokracji grecko-macedońskiej, ale i przeciw kapłaństwu egipskiemu wskazują, iż 332 ruch ten miał charakter społeczny, a nie etniczny, „nacjonalny" (jak zwykle określa go histo- riografia burżuazyjna). Na południu kraju działania były zorganizowane, a powstańcy bronili się uporczywie. Dopiero w r. 186 p.n.e., za Ptolemeusza Epifanesa, Tebaidę opanowali znowu władcy ptolemejscy. Antioch III po klęsce pod Rafią odstąpił całą Celesyrię, zachowując jedynie miasto Seleukia w Pierii. Jednak klęska ta nie zahamowała agresywnych dążeń Seleucydów. W wojnie o Cele- syrię Antiochowi przyświecały dwa cele: nie tylko chciał włączyć w skład państwa bogatą prowincję, ale również zagarnąć szlaki handlowe wiodące do Arabii i Indii. O tej ostatniej ten- dencji świadczy przedsięwzięta w 218 r. wyprawa do południowej Arabii. Handel ze Wschodem przynosił ogromne dochody, na dworach helleńskich monarchów nieprzerwanie wzrastał popyt na wschodnie towary. Tymczasem oderwanie się Partii i Baktrii skomplikowało stosunki han- dlowe Seleucydów z krajami Wschodu. Po klęsce w Celesyrii kupcy syryjscy nawiązali handel z Indiami szlakiem karawanowym poprzez wschodnie prowincje państwa Seleucydów. Była to prawdopodobnie główna przyczyna, która skłoniła Antiocha III do przedsięwzięcia wyprawy wojennej. Źródła nie zachowały ścisłego opisu wyprawy Antiocha III na Wschód. W przybliżeniu jedynie można ją odnieść do lat 210—204. Poprzez uśmierzoną na krótko przedtem Medię Antioch III ruszył na posiadłości króla partyjskiego, zdobył miasto Hekatompylos i wtargnął w głąb kraju. Podporządkowawszy sobie Partię, skierował się do Baktrii. Starcie z wojs- kami króla Baktrii Eutydemosa nastąpiło w Arii. Eutydemos, który poniósł klęskę, wycofał się do stolicy — miasta Baktra i rozpoczął pertraktacje z Antiochem. Ponieważ Antioch nie miał ani wystarczających sił, ani środków materialnych do kontynuowania wojny, w wyniku pertraktacyj zawarto układ pokojowy, przy czym król Baktrii uznał swą zależność od Se- leucydów. Otrzymawszy od Eutydemosa słonie i żywność dla armii, Antioch ruszył do Indii, gdzie wznowił „przyjazne przymierze" z pogranicznymi państwami indyjskimi, po czym skierował się w drogę powrotną. Po spędzeniu zimy w Karmanii przedsięwziął wyprawę nad Zatokę Perską i wkroczył do posiadłości arabskiego miasta Gerry. Miasto okupiło się bogatymi dara- mi i zachowało niezależność. Wyprawiwszy się jeszcze na wyspy Bahrain, Antioch powrócił do Syrii. Trasa i kierunek wyprawy wschodniej Antiocha III były powtórzeniem pochodu Aleksandra Macedońskiego, ale Antioch nie był w stanie podporządkować swej władzy owych terenów, które przeszedł, i musiał zadowolić się uznaniem przez lokalnych władców nominalnej ich za- leżności od Seleucydów. Wyprawa miała na celu umocnić prestiż państwa wśród jego wschod- nich sąsiadów, utrwalić stosunki gospodarcze z krajami wschodnimi, zabezpieczyć szlaki han- dlowe, zasilić skarb łupami wojennymi i zagarnąć niewolników. W następstwie wyprawy wy- tyczono prawdopodobnie szlaki karawanowe do Azji Środkowej przez Partię i Baktrię oraz do Indii przez Gerrę i Zatokę Perską. Sukces wyprawy Antiocha III podniósł znaczenie państwa Seleucydów nie tylko w krajach Wschodu, ale i na obszarze śródziemnomorskim. Królestwo Seleucydów stało się najsilniejszym z państw hellenistycznych, zaś Antioch III, który otrzymał od swych dworaków przydomek „wielki", zaczął pretendować do roli hegemona w świecie hellenistycznym. 333 PAŃSTWO SELEUCYDÓW w II—I wieko p.n.e. Granice państwa Seleucydów ok. r. 200 p.n.e. (po wyprawie Antiocha 111 na zachód) Granice państw zależnych od Seleucydów ok. r. 200 p.n.e. Granice państwa Seleucydów po bitwie pod Magnezja (r. 190) i po układzie w Apamei (r. 188) 150 =t= ,^.^.— Granice państwa Seleucydów w końcu II wieku p,n.e. (ok. r. 100) "rWWrri Teren państwa Seleucydów przed włączeniem go w skład --*----- prowincji rzymskich (r. 64'p.n.e.) X 190 Miejsca i daty ważniejszych bitew ~_..._..._ Granice państwa grecko-bakrryjskiego ok. r. 180 pji.e. 300 450 km SYTUACJA NA PÓŁWYSPIE BAŁKAŃSKIM. PIERWSZE STARCIA MACEDONII Z RZYMEM W ostatnich dziesięcioleciach III wieku p.n.e. sytuacja polityczna na Półwyspie Bałkań- skim niezmiernie się skomplikowała. Na ogólnym tle dalszego rozwoju stosunków niewolni- czych, krańcowego zaostrzenia sprzeczności społecznych i wzrastającego korsarstwa starcia zbrojne między państwami bałkańskimi przybierają jeszcze większy rozmach i bardziej niszczy- cielski charakter. W 220 r. król macedoński Filip V (221—178) wraz ze Związkiem Achajskim i innymi greckimi miastami-państwami wypowiedział wojnę Związkowi Etolskiemu. Pretekstem do wojny była obrona Mesenii przed napadami Etolów, w rzeczywistości zaś Filip pragnął osłabić wpływy Związku Etolskiego, popierającego nastroje antymacedońskie w Grecji. Wojna, 334 która otrzymała miano „związkowej", niosła straszne spustoszenia, zagarniano wielkie ilości niewolników, grabiono świątynie. Do Etolów przyłączyły się jedynie Sparta i'wyspa Rodos. Równocześnie Rodos w przymierzu z królem Bitynii Prusjaszem prowadził wojnę z Bizancjum. Bizantyjczycy bowiem próbowali pobierać opłaty od statków przepływających przez Bospor Tracki, co przynosiło szkodę kontak- tom handlowym Rodosu z miastami pontyjskimi. Na początku wojny sytuacja Związku Achajskiego była niezmiernie trudna: zagrażało mu wtargnięcie Etolów od północy i Sparty od południa. Filip, który znajdował się w Akarńanii, pospieszył na pomoc Związkowi Achajskiemu i zimą 219—18 r. pojawił się na Peloponezie, gdzie szybko osiągnął poważne sukcesy. Elida i południowa Lakonia zostały bezlitośnie spusto- szone. Następnie Macedończycy zadali silny cios Etolii: główny ośrodek związku, miasto Ter- 335 mon (Thermon) — „pełne chleba i bogactw", ograbiono i spustoszono, niszcząc zwłaszcza świątynie. W 217 r. Filip zdobył Teby w Tesalii. Miasto zostało zrównane z ziemią, wszystkich mieszkańców sprzedano w niewolę. W toku działań wojennych walczące strony poważnie wyczerpały swe siły. Tymczasem właśnie w tym okresie rozpoczęła się rozstrzygająca wojna między Rzymem i Kartaginą o he- gemonię nad zachodnią częścią obszaru śródziemnomorskiego. Macedonia nie mogła pozostać neutralna, ponieważ jej bezpośredni sąsiedzi, Ilirowie, po interwencji Rzymian w ich sprawy wewnętrzne (229 r.) popadli w zależność od Rzymu. Wiadomość o klęsce wojsk rzymskich nad Jeziorem Trazymeńskim przyspieszyła zakończenie wojny w Grecji. W 227 r. między Macedonią i państwami greckimi z jednej strony a Związkiem Etolskim z drugiej został zawarty w Naupaktos pokój na zasadzie status quo. Po zwycięstwie Kartagińczyków pod Kannami Filip zawarł przymierze z Hannibalem; obie strony miały sobie wzajemnie pomagać w wojnie z Rzymem. Głównym celem Filipa, którym kierował się on przy zawieraniu przymierza, było wyparcie Rzymian z Ilirii i ustanowie- nie tam władzy Macedonii; dzięki temu mia- ła ona uzyskać dostęp do Adriatyku. Mace- donia nie dysponowała wystarczająco silną flotą, aby wziąć w wojnie bardziej bezpoś- redni udział. Próba wypłynięcia na morze na lekkich statkach (215 r.) zakończyła się nie- powodzeniem. Srebrna moneta Filipa V Macedońskiego II wiek p.n.e. Tymczasem w Grecji coraz bardziej roz- palała się walka klasowa; w Achai, Mesenii i w innych okręgach usiłowano dokonać prze- wrotów politycznych, w niektórych wypad- kach o charakterze demokratycznym, w in- nych — oligarchicznym. Walczące partie zwracały się o pomoc na zewnątrz, przy czym 'Macedonia — popierająca w zasadzie oligar- chię — obecnie, w zależności od zmieniającej się sytuacji politycznej, popierała też niekiedy i demokratyczne ugrupowania. W pierwszej wojnie macedońskiej Rzymianie w ciągu kilku lat zajmowali pozycję wycze- kującą. Dopiero po zdobyciu Syrakuz (212 r.) i Kapui (211 r.) uaktywnili swą politykę na wscho- dzie i zawarli przymierze z Etolami. Zgodnie z tym układem Etolowie mieli otrzymać na pod- bitych terenach grunty i zabudowania, Rzymianie zaś — mienie ruchome i ludzi. Rzymianie, którzy już w tym czasie występują w Helladzie pod hasłem obrony wolności i niezależności Grecji, w istocie rzeczy działają jako zaborcy, nienasycenie chciwi na pieniądze, niewolników i łupy. Państwa greckie nierzadko były dla nich po prostu obiektem handlu; tak np. wyspa Egina, zdobyta przez Rzymian i Etolów, została sprzedana pergameńskiemu królowi Attalo- sowi I za 30 talentów. Krąg państw biorących udział w wojnie stopniowo się rozszerzał, przekraczając granice Hellady. Sparta, Elida, Mesenia i Pergamon przyłączyły się do Rzymu; Achaja i Bitynia stały po stronie Macedonii. W toku tej wielkiej wojny, coraz bardziej uciążliwej dla ludności, przeja- wiała się — jak zawsze w Grecji — zadawniona wrogość między poszczególnymi miastami i ostre sprzeczności społeczne. Coraz bardziej stanowczo wysuwano żądania ponownego po- 336 działu ziemi i zniesienia zobowiązań dłużniczych. W wielu miastach-państwach demos podno- sił się przeciw bogaczom, wypędzał ich, konfiskował grunty i bogactwa. Warunki nie sprzyjały zatem zespoleniu państw greckich, co ułatwiło penetrację Rzymian na Półwysep Bałkański. Wojna trwała do 205/204 r., a zawarty układ pokojowy nie rozwiązał podsta- wowych zagadnień, nie uregulował w sposób choć częściowo trwały stosunków między Filipem a Rzymianami ani Macedonią i Związkiem Etolskim i dał walczącym stronom jedynie chwilowy odpoczynek. EGIPT TRACI SWE POSIADŁOŚCI ZEWNĘTRZNE Nieprzerwane wojny na terenie Grecji, Syrii i Azji Mniejszej, połączone z grabieżą miast i -wsi oraz ujarzmieniem miejscowej ludności, jednocześnie wzbogacały królów i arystokrację państw hellenistycznych. W miarę pogarszania się sytuacji gospodarczej i zaostrzania przeci- wieństw społecznych, panujących wewnątrz tych państw, wojna i łupy wojenne, zagarnianie niewolników, nowych terytoriów i szlaków handlu tranzytowego stają się coraz bardziej po- wszechnym zjawiskiem. FilipV, zmuszony po zawarciu pokoju do czasowej rezygnacji z agresywnej polityki w Grecji, próbował wykorzystać kryzys wewnętrzny w ptolemeuszowskim Egipcie i opanować jego po- siadłości na Morzu Egejskim oraz w Azji Mniejszej. Zamiary Filipa zbiegały się z zaborczymi planami Antiocha III. Wydarzenia zachodzące w Egipcie sprzyjały realizacji planów Antiocha i Filipa. Południe kraju wciąż jeszcze było objęte powstaniem. W rezultacie długotrwałej wojny domowej zmniej- szyły się dochody skarbu królewskiego, lecz król i arystokracja dworska w dalszym ciągu bez- myślnie trwonili fundusze państwowe na zbytkowne uroczystości, utrzymanie ogromnej liczby dworzan, budowę pływającego pałacu królewskiego i na inne podobne przedsięwzięcia. W 203 r. po śmierci Ptolemeusza IV Filopatora królem został pięcioletni Ptolemeusz V Epifanes. Za jego panowania władza w państwie w ciągu szeregu lat przechodziła z rąk jednego regenta w ręce drugiego. Zmianie regentów towarzyszyły spiski pałacowe i bunty wojsk zacięż- nych. Niekiedy zaburzenia dworskie były powodem masowych wystąpień niejednolitej w swym składzie ludności Aleksandrii. Tak np. około 200 r., kiedy rozpoczęła się walka o władzę między opiekunem króla, Agatoklesem, i naczelnikiem garnizonu jerozolimskiego, Tleptolemosem, wybuchło powstanie ludowe, bezpośrednio spowodowane przypuszczalnie wstrzymaniem przywozu żywności do miasta. Wedle świadectwa Polibiusza w powstaniu uczestniczyły wszy- stkie warstwy ludności, nawet kobiety i dzieci. Antioch i Filip, wykorzystawszy walki "wewnętrzne Egiptu, zawarli w 203 r. układ sojusz- niczy, będący w gruncie rzeczy rozbiorem posiadłości egipskich. Następnie Filip począł kolejno ujarzmiać zależne od Ptolemeusza miasta na wyspach Morza Egejskiego i na wybrzeżu Azji Mniejszej, Antioch zaś wznowił wojnę w Celesyrii. O przebiegu tej wojny, trwającej kilka lat, zachowały się jedynie fragmentaryczne wiadomości. W bitwie pod Panionem w r. 200 p.n.e. wojska egipskie poniosły klęskę i Antioch bez trudu zdobył Celesyrię, Fenicję i Palestynę. Opór stawiała jedynie Gaza. Podbój przez Filipa należących do Ptolemeusza miast archipelagu egej- skiego, Tracji i Azji Mniejszej zagroził zaopatrzeniu Aten w zboże i naruszał interesy Rodosu i Pergamonu. Wojna, która w związku z tym wybuchła między Rodosem i Pergamonem z jednej strony a Macedonią — z drugiej, wykazała zdecydowaną przewagę Macedonii. Sukcesy Mace- dończyków wywołały niepokój w Rzymie. 337 22 — Historia powszechna t. n J~" DRUGA WOJNA MACEDOŃSKA Po zwycięstwie Rzymian w drugiej wojnie punickiej Półwysep Bałkański znalazł się w cen- trum ich agresywnej polityki. W rządzących kołach rzymskich uważano Grecję za najsłabsze miejsce wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego, lecz zdawano sobie sprawę, że Rzym może ją podbić tylko w drodze wojny z Filipem. Toteż senat rzymski rozpoczął energiczne przygotowania do wojny z Macedonią. Pretekstem do wszczęcia działań wojennych stała się petycja Egiptu, Pergamonu i Rodosu o pomoc Rzymu. W końcu r. 200 p.n.e. wojska rzymskie wylądowały w Ilirii. Przez pierwsze dwa lata walki między Rzymem i Macedonią toczyły się ze zmiennym powodzeniem. Filip zachował w swych rękach Korynt i nawet zdobył Argos, najważniejszą twierdzę Peloponezu. Jedna i druga strona w ciągu całego okresu prowadziły również intensywną ofensywę dyplomatyczną. Demagogicz- na akcja Rzymu, w której niemałą rolę odgrywało hasło „wolności" miast greckich, już nie- jednokrotnie wykorzystane przez władców hellenistycznych w walce o panowanie nad Grecją, przychylny stosunek greckich warstw posiadających do Rzymian, w których widziały one siłę zdolną zapewnić Grecji większy „porządek", niż mogła to dotychczas uczynić Macedonia — wszystko to sprawiło, że Rzymianie zdołali przeciągnąć na swą stronę najpierw Związek Etolski (199 r.), a następnie i Achajski (198 r.). W r. 197 p.n.e. wojska rzymskie pod dowództwem prokonsula Tytusa Kwinkcjusza Flamininusa, wspierane przez sprzymierzeńców, zadały Filipowi poważną klęskę w bitwie u podnóża pasma górskiego Kynoskefalai. W myśl warunków zawartego wkrótce potem układu pokojowego Filip tracił wszystkie podbite uprzednio obszary w Azji Mniejszej, na Morzu Egejskim i w Grecji. Jego posiadłości ograniczały się jedynie do obszaru samej Macedonii. Musiał on zrzec się całej floty, zapłacić kontrybucję w wysokości l 000 ta- lentów i oddać jako zakładnika swego młodszego syna. W ten sposób potęga wojenna Ma- cedonii i jej wpływy w Grecji zostały poderwane, chociaż, jak pokazały późniejsze wydarze- nia, nie złamane jeszcze całkowicie. „WYZWOLENIE" GRECJI Już w toku pertraktacji pokojowych uwidoczniły się ostre sprzeczności między Rzymianami a ich sprzymierzeńcami. Rzym skłonny był dyktować swe warunki nie tylko zwyciężonemu Filipowi, ale i własnym sprzymierzeńcom, bez których poparcia nie udałoby mu się prawdo- podobnie zwyciężyć Macedończyków. Senat rzymski i bezpośrednio komisja senacka skie- rowana do Grecji pod przewodnictwem Tytusa Kwinkcjusza Flamininusa decydowały o losie wszystkich odebranych Filipowi miast. Żądania sprzymierzeńców uwzględniano jedynie w tym stopniu, w jakim to było wygodne Rzymianom. Na igrzyskach istmijskich 196 r. Rzymianie uroczyście proklamowali „wolność" wszystkich Hellenów. W rzeczywistości zaś według własnego uznania ustanawiali granice państw greckich, przekazując jedne miasta Związkowi Achajskiemu, inne Etolskiemu, inne jeszcze — iliryjskim drobnym władcom i ich sąsiadom Atamanom. Obłudnie ogłosiwszy wolność Koryntu, Rzy- mianie osadzili swój garnizon w jego twierdzy Akrokoryncie. Pozostawili także pod swą władzą ważne pod względem strategicznym miasta — Demetriadę w Tesalii i Chalkidę na wyspie Eubei. 338 MACEDONIA I GRECJA W II WIEKU P.N.E. Terytoria Związku Etolskiego ok. 220 i. Granice państwa macedońskiego ok. 220 r. Granice państwa macedońskiego po klęsce pod Kynoskefalai Granice Związku Achajskiego ok. 195 r. Terytoria Związku Achajskiego ok. 190 r. Granice Związku Etolskiego w 189 r. Granice okręgów, na które została po- dzielona Macedonia po klęsce pod Pydną w 168 r. Miejsca i daty ważniejszych bitew alonik CHALK1D1KE Nie tworząc oficjalnie osobnej administracji dla zarządzania Grecją, Rzym wtrącał się w jej sprawy wewnętrzne za pośrednictwem komisji senackiej i legatów. W Tesalii np., gdzie walka między arystokracją i demosem była aż tak zacięta, że zgromadzeniom ludowym i sądo- wym towarzyszyły stale starcia zbrojne, Flamininus przeprowadził wybory rady i sędziów według zasad cenzusu, umacniając tą drogą stanowisko arystokracji; innymi słowy zreorgani- zował on Ligę Tesalską według wzorów arystokratycznego Związku Achajskiego. Podczas wojny z Macedonią Rzymianie zawarli przymierze z władcą Sparty Nabisem, ale gdy tylko ich położenie w Greqi cokolwiek się poprawiło, zażądali od innych swych sprzy- mierzeńców wypowiedzenia wojny Nabisowi, znów pod pretekstem „wyzwolenia" greckich miast od jego „tyranii". W następstwie działań wojennych z 195 r. Nabis musiał zrzec się Ar- gosu i innych podległych mu miast na wybrzeżu Peloponezu oraz wszystkich swych posiadłości na Krecie i ograniczyć się do okręgu właściwej Sparty. W rezultacie drugiej wojny macedońskiej Rzymianie zagarnęli w Grecji ogromne bogactwa. W czasie samego tylko triumfu Flamininusa zademonstrowano 18 270 funtów1 srebra i 3 714 funtów złota w sztabach, 84 000 srebrnych tetradrachm i 14 514 złotych „filipików", jak rów- nież ogromne ilości posągów miedzianych i marmurowych oraz srebrnych i złotych przedmio- tów, wywiezionych z Grecji. Nie ulega wątpliwości, że armia rzymska nagrabiła jeszcze większą ilość kosztowności. Ponadto państwa greckie musiały w dowód wdzięczności za „wolność" wysłać do Rzymu 114 złotych wieńców i zwrócić niewolników-Rzymian, zakupionych od Kartagińczyków. Związek Achajski wydał na te dary 100 talentów. Inskrypcja z miasta Chiretia pozwala wnioskować, że Rzymianie zagarnęli u zwyciężonych nie tylko majątek ruchomy, ale niekiedy również posiadłości ziemskie oraz domy, zwracając je potem tylko za okup. Ta „wyzwoleńcza" działalność Rzymu wywołała, rzecz prosta, niezadowolenie szerokich warstw ludności greckiej. Przeciw Rzymowi otwarcie występowali Etolowie, skrzywdzeni przez Rzymian w czasie rozdziału posiadłości Filipa. Bardzo niepewnie czuły się prorzymskie ugrupowania w Beocji. Niepokoje przejawiły się zwłaszcza wyraźnie, gdy na Półwyspie Bał- kańskim wylądował ze swym wojskiem Antioch III. WOJNA ANTIOCHA III Z RZYMEM I JEJ NASTĘPSTWA Zakończywszy działania w Celesyrii Antioch począł przygotowywać się do wojny z Rzy- mianami, ale nie spieszył z pomocą swemu „sprzymierzeńcowi" Filipowi. W czasie gdy Filip wiódł zacięty bój z Rzymem, Antioch wysłał siły lądowe do Sardynii, sam zaś na czele floty zdobywał nadmorskie miasta Cyliqi, Likii i Karii, należące do Ptolemeuszów. Działania Antio- cha skłoniły Rzymian po zwycięstwie pod Kynoskefalai (197 r.) do szybkiego zawarcia układu z Filipem. Tymczasem Antioch, umocniwszy się w Efezie, rozpoczął w Azji Mniejszej i Tracji podbój miast niedawno „wyzwolonych" przez Rzymian spod władzy Macedonii. Przewidując, że wojny z Rzymem nie da się uniknąć, umocnił przyjazne stosunki z sąsiadami, zawarł z Gaktami przy- mierze i wyprawił posłów dla pertraktacyj z państwami greckimi. Antioch chciał stworzyć 1 l funt rzymski = 327 g. 340 silną koalicję antyrzymską. Plany te popierał Hannibal, który musiał uchodzić z Kartaginy do Syrii, aby nie wpaść w ręce Rzymian. Lecz większą jeszcze aktywność dyplomatyczną przejawiali Rzymianie, starając się przecią- gnąć na swą stronę wszystkich ewentualnych sprzymierzeńców Antiocha. W znacznym stopniu udało im się to osiągnąć. Ludność greckich miast-państw rozdzieliła się na dwa wrogie obozy. „Ludzie wysokiego rodu — pisze Tytus Liwiusz — i w ogóle wszyscy prawomyślni są za przy- mierzem z Rzymianami i zadowalają się istniejącym stanem rzeczy, natomiast pospólstwo i ci, których sprawy nie idą po ich myśli, chcą powszechnego przewrotu". Ponieważ władza w więk- szości państw greckich znajdowała się w rękach oligarchicznych prorzymskich ugrupowań, Antioch zdołał pozyskać tylko Etolię i Związek Beocki. Nawet Macedonia, która jeszcze nie przyszła do siebie po klęsce doznanej w drugiej wojnie z Rzymem, wystąpiła przeciw byłemu sprzymierzeńcowi i skierowała swe siły do walki z Etolami. Wojna między Antiochem i Rzymem rozpoczęła się na ziemiach greckich. W Grecji środ- kowej i północnej dwie walczące cudzoziemskie armie szerzyły zniszczenie i grabież. W Wąwozie Termopilskim wojska Antiocha zostały rozbite, sam Antioch z niewielkim oddziałem uszedł do Efezu. Próbował on umocnić Lysimachię i Chersonez, aby nie dopuścić do przeprawy Rzy- mian przez Hellespont, lecz po klęsce floty syryjskiej pod Myonnesos opuścił Trację i wycofał się w głąb Azji Mniejszej. Rozstrzygająca bitwa między Antiochem i Rzymianami nastąpiła w 190 r. pod Magnezją. Mimo liczebnej przewagi armia Antiocha znów poniosła dotkliwą klęskę. Po bitwie pod Magnezją Antioch w 188 r. zmuszony był zawrzeć pokój na warunkach podyktowanych przez rzymskie dowództwo w osobie konsula Lucjusza Korneliusza Scypiona, brata Publiusza, pogromcy Kartaginy. Jednocześnie skapitulowali sprzymierzeńcy Antiocha, Etolowie. W myśl układu pokojowego z Rzymem Antioch zrzekał się wszystkich swych posia- dłości w Europie i Azji na pomoc od gór Taurus, zobowiązywał się zwrócić jeńców wojennych, odstąpić wszystkie słonie i całą flotę, zapłacić Rzymowi i Pergamonowi kontrybucję i wydać Rzymianom Hannibala. Aby tego uniknąć, Hannibal zbiegł na Kretę, a następnie do Bitymi, gdzie popełnił samobójstwo przez otrucie. Dawne obszary Antiocha zostały przekazane częścio- wo Pergamonowi, częściowo Rodosowi; niektóre miasta proklamowano jako wolne. Klęska Antiocha i zwycięstwo Rzymu zachwiały prestiż państwa Seleucydów. Odpadły od niego Armenia i Sofena, prawdopodobnie też rozpoczęło się wrzenie i we wschodnich sa- trapiach. Antioch III podjął nową wyprawę na Wschód dla umocnienia swej władzy i zdo- bycia środków na zapłatę kontrybucji Rzymianom. W chwili gdy próbował zawładnąć skarbami świątyni Bela w Elimaidzie, padł zabity. Fiasko polityki Antiocha w wojnie z Rzymem pociągnęło za sobą poważne zmiany we wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego. Rzymianie jeszcze nie dysponowali wystar- czającymi siłami, aby utrwalić władzę na odebranych obszarach, toteż przekazali je Rodosowi i Pergamonowi, które popierały Rzym w drugiej wojnie macedońskiej oraz w wojnie z Antiochem. Dzięki temu dyplomatycznemu manewrowi Rzymianie zyskali w klasach panujących Rodosu i Pergamonu trwałe oparcie polityczne w swej dalszej penetracji na Wschód. Po klęsce Seleucydów aż do czasu wojen z Mitrydatesem nie było we wschodniej części basenu śródziemnomorskiego żadnego państwa, które mogłoby własnymi siłami stawić opór agresywnej polityce Rzymu. Rywalizacja gospodarcza i polityczna państw tego obszaru prze- szkadzała im połączyć się w walce przeciw Rzymianom. 341 4. PENETRACJA RZYMU NA OBSZAR ŚRÓDZIEMNOMORSKI. RUCHY LUDOWE II —I WIEKU P.N.E. ZAOSTRZENIE KRYZYSU PAŃSTW HELLENISTYCZNYCH Tradycyjne linie, po których szedł rozwój społeczno-ekonomiczny i polityczny świata śródziemnomorskiego, ujawniły się jeszcze wyraźniej w połowie II wieku p.n.e. W granicach całego tego obszaru następuje gwałtowny wzrost niewolnictwa, stopniowo pojawiają się sym- ptomy upadku gospodarczego, zaostrza się walka społeczna wewnątrz państw hellenistycznych, niezwykle umacnia się Rzym — państwOj które umiało wykorzystać rozwój gospodarczy i spo- łeczny tych krajów. Zmiany w sytuacji ekonomicznej w II i I wieku sprowadzają się w istocie do przesunięcia ośrodków rozwoju gospodarczego i szlaków handlowych. Rozszerzają się stosunki handlowe zachodnich państw śródziemnomorskich z krajami wschodnimi. Na miejsce poprzednich ośrod- ków rolnictwa, rzemiosła i handlu wysuwają się ośrodki nowe, zachodnie, które rozpowszechniają swe produkty i wyroby po całym basenie śródziemnomorskim. Prowincje, przez które przecho- dził handel tranzytowy (miasta Fenicji, wyspa Delos), rozwijają się znacznie i zaczynają odgry- wać poważną rolę w stosunkach gospodarczych między państwami. Nie udaje im się jednak uniknąć zależności od Rzymu — owej siły, która staje się najważniejszym czynnikiem tego rozwoju. , Rozszerzenie zasięgu rzymskiego kapitału handlowego i lichwiarskiego obok ogólnych zmian w życiu gospodarczym wywierało duży wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną państw hellenistycznych w II i I wieku. Na długo przed pojawieniem się rzymskich sił zbrojnych w tym czy innym państwie hellenistycznym odczuwało już ono penetrację handlu rzymskiego lub związanego z Rzymem. Dotkliwie dawała się we znaki spekulaqa, chciwy połów niewolników dla majątków italskich, przekupstwo, intrygi i samowola rzymskich kupców czy dyplomatów. W historii poszczególnych państw wyraźnie uwidacznia się cała skomplikowana i zacięta walka tak zewnętrzna, jak i wewnętrzna, ujawnia się wielki wpływ sytuacji międzynarodowej. UPADEK PAŃSTWA MACEDOŃSKIEGO Po zwycięstwie nad Antiochem wpływy Rzymu w Greqi jeszcze bardziej się zwiększyły. Jednocześnie jednak rosło wśród mas niezadowolenie z polityki prorzymskich kół rządzących. Nawet w łonie Związku Achajskiego, tak lojalnego z punktu widzenia samych Rzymian, poja- wiła się partia opozycyjna, która występowała w obronie praw Związku, gwarantujących mu pewną niezależność w sprawach wewnętrznych. Podobne nastroje społeczeństwa greckiego za- czynają wzbudzać w Rzymianach obawę, zwłaszcza że Macedonia powracała już do sił po klęsce, a Filip znów zaczął rozszerzać swe posiadłości i umacniać się na wybrzeżu trackim. Rzym wszczął zatem znowu kroki dyplomatyczne zmierzające do wojny z Macedonią. Senat rzymski dawał chętny posłuch skargom na Filipa, rozniecał intrygi w rodzinie królewskiej, przedkładał Filipowi jedno ultimatum za drugim, rozsyłał poselstwa do miast greckich i mało- azjatyckich dla umocnienia prorzymskich ugrupowań. Ze swej strony Macedonia również przy- gotowywała się do nowego starcia z Rzymem, gdyż Filip, jak można przypuszczać, doskonale zdawał sobie sprawę, iż jest ono nieuniknione. Po śmierci Filipa przygotowania kontynuował 342 jego syn Perseusz. Aby zyskać sympatię mas w samej Macedonii i w greckich miastach-państwach, ogłosił on amnestię dla wszystkich banitów i kasację długów państwowych. Jednocześnie Per- seusz szukał sprzymierzeńców wśród państw hellenistycznych i prowadził pertraktaqe z Kar- taginą. Jednakże, mimo antyrzymskich nastrojów ludu w większości krain greckich, Macedonia znalazła się prawie osamotniona z chwilą wybuchu wojny z Rzymem (171 r.). Koła rządzące greckich miast-państw albo przyłączyły się do Rzymu, albo pozostały neutralne, obawiając się z jednej strony Rzymian, z drugiej — własnego ludu. Ogólna sytuacja polityczna na obszarze śródziemnomorskim nie sprzyjała Macedonii, Państwo Seleucydów, poważnie osłabione po- przednim starciem z Rzymem, wolało zamiast nowej wojny z Rzymianami polepszyć swą sytu- ację kosztem sąsiadów, przede wszystkim Egiptu. Egipt, rozdzierany walką dynastyczną, stał się sam obiektem agresji. Pozostałe państwa hellenistyczne utrzymywały nadal prorzymską orientację albo przynajmniej nie decydowały się na wystąpienie przeciw Rzymowi. Na początku trzeciej wojny macedońskiej działania rozwijały się dla Macedonii pomyślnie: przyłączyli się do niej drobni władcy iliryjscy i Epir. Jednak Rzymianie zdołali za pomocą de- magogii, gróźb i represyj utrzymać w posłuszeństwie wszystkie poleis greckie. Zmusiło to Per- seusza do wszczęcia pertraktacji pokojowych, lecz Rzymianie, zdając sobie sprawę ze swej prze- wagi, przedłożyli mu niemożliwe do przyjęcia żądanie bezwarunkowej kapitulacji. Działania wojenne trwały więc nadal. Wojska rzymskie pod dowództwem konsula Lucjusza Emiliusza Paulusa całkowicie rozgromiły armię Perseusza w wielkiej bitwie pod Pydną (168 r.). Królestwo macedońskie przestało istnieć. Rzymianie darowali Macedończykom „wolność", podzielili Macedonię na cztery izolowane okręgi, wprowadzili zakaz obrotu nieruchomościami i zawierania małżeństw między mieszkań- cami różnych okręgów. Macedończykom zabroniono także eksploatować kopalnie srebra, wy- wozić drzewo, przywozić sól. Identyczne zarządzenia wprowadzili Rzymianie w Ilirii. Jeszcze 343 okrutniej obeszli się z Epirem: ponad 150 000 mieszkańców sprzedano w niewolę, wiele miast zostało zniszczonych. W Grecji Rzymianie ponownie przesunęli granice miast-państw, rozsze- rzyli lub zmniejszyli ich obszary w zależności od zasług lub win poniesionych wobec Rzymian w wojnie z Perseuszem. We wszystkich miastach poddano prześladowaniom zwolenników Macedonii, część z nich odesłano na sąd do Rzymu. Rzymianie czuli się w Grecji wystarczająco silni i otwarcie dyktowali swą wolę byłym sprzymierzeńcom. Znaczenie Związku Etolskiego poderwali już znacznie wcześniej. Związek Beocki rozwiązali faktycznie przed rozpoczęciem trzeciej wojny macedońskiej. Od Związku Achajskiego zdobywcy zaczęli_odrywać jedno miasto za drugim. WALKA MAS LUDOWYCH GRECJI I MACEDONII PRZECIWKO WŁADZY RZYMSKIEJ Rozprawa z Macedonią i otwarta interwencja Rzymian w wewnętrzne sprawy greckich miast-państw, pauperyzacja ludności w wyniku nieustannych wojen i pobytu wojsk rzymskich — wszystko to jeszcze bardziej zaogniło atmosferę w Grecji. Walka społeczna i polityczna w mia- stach greckich nabiera obecnie w coraz większym stopniu charakteru walki przeciw rzymskiemu zwierzchnictwu. W Związku Achajskim do władzy dochodzą elementy wrogie Rzymianom, wzrasta rola średnich warstw ludności, czyni się kroki, by polepszyć sytuację demosu poprzez odroczenie spłaty długów. Rządy rzymskie w Macedonii wywołały w 149 r. otwarte powstanie ludności pod wodzą Andriskosa, który podał się za Filipa, syna Perseusza. Andriskos uzyskał poparcie plemion trac- kich i wkrótce cała Macedonia znalazła się w rękach powstańców. Legiony rzymskie, wysłane w celu stłumienia ruchu, poniosły szereg porażek. Dopiero w 148 r., wykorzystując nie tylko przewagę sił zbrojnych, ale i przekupstwo, Rzymianie zdołali stłumić ruch powstańczy. Następ- nie przekształcili Macedonię w swą prowincję, włączywszy w jej granice Epir i południową Ilirię. Po upływie dwóch lat przeciw Rzymianom wystąpił Związek Achajski. Aby umocnić swe siły zbrojne, Achajowie wyzwolili 12 000 niewolników i wcielili ich do armii. Obywatelom polecono wnosić opłaty do skarbu związkowego na prowadzenie wojny. Miasto Korynt stało się ośrodkiem militarnym Związku Achajskiego. Jakkolwiek wystąpienie Achajów przeciw Rzymianom wzbudzało sympatię wśród mieszkańców wielu miast greckich nie wchodzących w skład Związku Achajskiego, to jednak żadne z nich nie odważyło się przyłączyć do walki. Sami Achajowie nie mogli sprostać w wojnie z Rzymem. Niebawem konsul Lucjusz Memmiusz rozbił ich wojska. Korynt został całkowicie zburzony i spalony (r. 146 p.n.e.). Zburzono i inne miasta achajskie, wielką liczbę mieszkańców pojmano i wywieziono do Rzymu. Wszystkie związki greckie zostały rozwiązane, wszędzie przywrócono władzę oligarchów. Miasta greckie ostatecznie straciły niezależność i podlegały władzom rzymskiej prowincji Macedonii. Nieustanne wojny, utrzymywanie armii rzymskiej, kontrybucja i „dobrowolne" dary dla Rzymu ostatecznie spauperyzowały szerokie warstwy ludu w miastach greckich. Wszyscy auto- rzy antyczni mówią o ruinie, wyludnieniu i spustoszeniu Hellady w II i I wieku p.n.e. Wy- czerpały się społeczne dochody miast. Zadłużenie ich w stosunku do osób prywatnych, brak żywności i głód stały się częstym zjawiskiem w Grecji. Stopa życiowa przeciętnych obywateli gwałtownie się obniżyła, natomiast arystokraci, lich- 344 RUCHY LUDOWE W R Posiadłości republiki rzymskiej ok. r. 200 p.n.e DAKOW't - plemiona i narodowości t_____j Tereny, które Rzym podbił w latach 200-100 p.n.e. «..«._ Granice republiki rzymskiej i innych — •—~ państw ok. r. 100 p.n.e. \//'*iyjf//Ą Miejsca i daty ruchów wyzwoleńczych [głównie Y/y/s//A przeciwko przyłączeniu do Rzymu) Igigigig;^ Teren powstań sprzymierzeńców italskich przeciw \&%W^m Rzymowi (w latach 91-89 p.n.e.) i.;-':;:;:.-V;'- Teren ważniejszych ruchów społecznych (powstania -':'':':'•-''•' niewolników i chłopów) • Ogniska i ośrodki ruchów społecznych 796 Daty ruchów społecznych AZJA -'nazwy i granice prowincji rzymskich Greckie rmasta-państwa, które nominalnie zachowały niezależność od Rzymu (do początku l wieku p.n.e.) Skróty na mapach: M. Minturnae S. Setia N. Naupaktos T. Thermon O. Orchomenos f r. Fregellae Cyframi są na mapie oznaczone: 1 Afryka 2 Kynoskefalai (wzgórze) 3 Niezależne plemiona alpejskie O 100 200 300 ——T——————— il>- %>; ll ,' ^Ai/ \Makorata T4 PLAN ALEKSANDRO l Palące królewskie 2. Porty 3. Stocznia 4. Emporion z magazynami 5. Świątynia Posejdona 6. Teatr 7. Muzeion z biblioteką (?) 8. Grobowiec .Aleksandra . — Arstnoe Kleopatra A.Kr. — ^rnW| Krokodilopolis Her. — Herakleopolis Hormos F. — Filadelfia '^—.—..— . Granice państw Ptolemeuszów i Seleucydów w r. 235 p.n.e. Ziemie odebrane Egiptowi przez Seleucydów ok. r. 200 p.n.e. Miasta założone w epoce hellenistycznej Ważniejsze szlaki handlowe dy polityczny ośrodek Nubii przeniesiony został do Meroe i jakie wydarzenia były z tym związane. Znaczenie państwa meroickiego wzrasta w III—I stuleciu. Państwo to nie było jednak scentralizowaną despotią. Królowi podlegały liczne plemiona zaludniające oazy, stepy i pół- pustynie, otaczające łożysko Nilu. Na czele każdego plemienia stał lokalny władca albo wódz, bogacący się wraz z arystokracją rodową poprzez wyzysk swych współplemieńców i rozbójni- cze napady na sąsiadów. Po przeniesieniu stolicy do Meroe miasto Napata zachowało znaczenie ośrodka religijnego. Tu znajdowały się grobowce królewskie — piramidy, tutaj odbywała się koronacja królów, których wybór zatwierdzało duchowieństwo. Około połowy III wieku p.n.e. król Ergamenes (Irk-Amon) położył kres wpływom politycznym kapłanów napackich, którzy dotychczas, wyzyskując autorytet wyroczni, obalali niewygodnych dla siebie królów i wysuwali kandydatury ich następców. Prawdopodobnie od tej chwili władza królewska staje się dziedzicz- ną. Poważną rolę w życiu politycznym kraju odgrywała kandaka (matka króla), co niewątpliwie wskazuje na przeżytki matriarchatu. Hodowla i myślistwo pozostawały nadal podstawowym zajęciem mieszkańców państwa Meroe, niewiele bowiem gruntów nadawało się pod uprawę. Wprawdzie po przeniesieniu w ok- resie hellenistycznym szlaków handlowych z lądu na Morze Czerwone wymiana z krajami północnymi znacznie się skurczyła, niemniej jednak karawany i statki rzeczne dostarczały nadal z Nubii do Egiptu niewolników, kości słoniowej, rzadkich gatunków drzewa, skór zwierząt egzotycznych, złota, drogich kamieni, wonności. Z drugiej strony w grobowcach królestwa meroickiego znaleziono wiele pochodzących z północy przedmiotów. Królowie meroiccy, pragnąc opanować okręgi przygraniczne, skierowali swą ekspansję polityczną na południe, nadal jednak uważnie śledzili wydarzenia w Egipcie. Sfery wpływów państwa egipskiego i meroickiego ściśle się splatały. Według zachowanych wiadomości Ptole- meusz IV i król Ergamenes utrzymywali stałe kontakty dyplomatyczne. WII i I wieku, w związku z upadkiem potęgi politycznej państwa Ptolemeuszy i zaostrzeniem walki społecznej w samym Egipcie, królestwo Meroe zaczyna ingerować w sprawy egipskie, popierając ruchy ludowe na południu Egiptu. Kiedy Rzymianie w r. 30 p.n.e. opanowali Egipt, a ludność Tebaidy usiłowała stawić opór i organizować powstania, oddziały etiopskie pod wodzą kandaki wtargnęły do Egiptu i dotarły do Sieny. Jednakże odparto je, a Egipcjanie ponieśli klęskę. Później Rzymianie sami przeszli do natarcia: ich dziesięciotysięczna armia z 800 jeźdźcami pod dowództwem prefekta Gajusza Petroniusza dotarła w r. 23 p.n.e. daleko na południe, zdobyła Napatę i zburzyła ją. Odległość i trudności komunikacyjne nie pozwoliły Rzymianom umocnić się na tej Unii, wycofali się zatem, przyłączając jedynie północną część Etiopii, tzw. Dodekaschoinos. W mieście Hiera Sykaminos umieszczono garnizon rzymski i odtąd tu przebiegała południowa granica posiadłości imperium rzymskiego. Wydarzenia te sprzyjały dalszej izolacji państwa Meroe. Jednocześnie wzmogła się penetra- cja z południa murzyńskich elementów etnicznych, co uwidoczniło się w typie antropologicznym ludności oraz w zabytkach architektury i sztuki, które coraz bardziej odbiegają od swych egip- skich pierwowzorów. 358 6. IDEOLOGIA I KULTURA HELLENISTYCZNA W II i I WIEKU P.N.E. Kryzys społeczny i upadek polityczny państw hellenistycznych II i I wieku znalazł od- bicie w różnych kierunkach ideowych tego okresu. Rozwój niewolnictwa pociągnął za sobą obniżenie poziomu życiowego uboższych warstw ludności wolnej, ciężki ucisk ze strony władzy państwowej, sprzeczności między zhellenizowaną arystokracją a wyzyskiwaną ludnością miej- scową, a wreszcie — ekspansję rzymską i ujarzmienie państw hellenistycznych przez Rzym, nowego pretendenta do hegemonii nad światem. Wszystkie te czynniki stwarzały podatną glebę dla głuchego wrzenia wśród ludności, które bynajmniej nie zawsze znajdowało sobie ujście w otwartym proteście. Dla szerokiej masy ludzi uciskanych, ale nierzadko rozdzielonych sprzecznymi interesami, jedyną ucieczką wydawało się zbawienie pozagrobowe, ratunek za po- średnictwem religii. Powstania ujarzmionych przybierały często zabarwienie religijne, ale sama z siebie religia uświęcała pokorę i wyrzeczenie się walki politycznej. Nastroje religijno-mistycz- ne wiązały się ściśle z apolitycznością, ucieczką poszczególnego człowieka w swój świat we- wnętrzny, zespoleniem współwyznawców w niewielkie wspólnoty, kółka lub sekty, które cie- szyły się szeroką popularnością w świecie helleńskim. „Były to czasy — mówi Engels — kiedy nawet w Rzymie i w Greqi, a w o wiele jeszcze większym stopniu w Azji Mniejszej, Syrii i Egipcie przyjmowano bez zastrzeżeń zupełnie bez- krytyczną mieszaninę najbardziej rażących zabobonów różnych narodów i uzupełniano ją do- dając do niej jeszcze pobożne oszustwo i zwyczajne szalbierstwo. Były to czasy, kiedy bardzo ważną rolę odgrywały cuda, ekstazy, widzenia, duchy, odgadywanie przyszłości, alchemia, kabała i inne tajemne czarnoksięskie bzdurstwa"1. FILOZOFIA \ Głównym ośrodkiem filozofii greckiej w ostatnich wiekach przed naszą erą pozostawały nadal Ateny — „szkoła Hellady". Obok nich poważną rolę w życiu kulturalnym i umysłowym świata helleńskiego odgrywały Aleksandria, Rodos i inne ośrodki. W okresie upadku politycznego Grecji, a następnie państw hellenistycznych grecka myśl filozoficzna w coraz większym stopniu kieruje się ku Rzymowi. Światły Grek staje się częstym gościem u wpływowych i bogatych Rzymian. Wykształcenie na modłę grecką odgrywa ważną rolę w wychowaniu przyszłych działaczy państwowych republiki rzymskiej. Właśnie filozofia grecka podtrzymuje ideę historycznej roli Rzymu, uznaje jego panowanie nad światem jako „rozumnej konieczności", przed którą trzeba się ugiąć. Szkoła stoików, która opracowała podstawę filozoficzną tego rodzaju poglądów, miała wielu wyznawców wśród arystokracji rzymskiej. Cechą charakterystyczną filozofii hellenistycznej II i I wieku był jej eklektyzm. Głęboką konsekwencję w rozwijaniu tych czy innych'tez filozoficznych, cechującą greckich myślicieli epoki „klasycznej", zastępuje powierzchowne łączenie rozmaitych zasad, zbliżenie przeciwnych 1 F. Engels, Przyczynek do dziejów wczesnego chrześcijaństwa; K; Marks i F. Engels, O religii, Warszawa 1962, s. 309—310. 359 sobie szkół i prądów. Materialistyczna szkoła Epikura znajduje w okresie późnohellenistycznym wielu wyznawców i przenika do Rzymu. Jej wybitnym reprezentantem na gruncie rzymskim, był poeta Tytus Lukrecjusz Karus. Do poglądów materialistów skłaniał się również jeden z kie- runków szkoły Arystotelesa, związany z badaniem przyrody. Byli to zwolennicy Stratona, nazy- wanego „fizykiem". Wszystkie kierunki filozoficzne okresu późnohellenistycznego wykazują tendencje do wza- jemnego połączenia się z sobą. Znamienny jest los szkoły platońskiej, tzw. Akademii, której głów- nym przedstawicielem w II wieku p.n.e. był Karneades (ok. 214—128). Cała argumentacja Karneadesa zapożyczona została od sceptyków, innej szkoły hellenistycznej, która w tym czasie niemal łączy się z Akademią. W I wieku p.n.e. u jego kontynuatorów — Filona z Laryssy i An- tiocha z Askalonu — przejawia się znowu dogmatyczna strona platonizmu, mianowicie nauka o ideach poprzedzających świat rzeczy. Ale platonizm tzw. średniej Akademii jest już mało podobny do oryginalnej nauki Platona. Od czasu Antiocha askalońskiego coraz bardziej rozpo- wszechnia się eklektyczne połączenie filozofii platońskiej z nauką najbardziej wpływowej szkoły stoików. Podobny proces zachodzi w łonie stoicyzmu. Powodzenie tej szkoły, zwłaszcza wśród wykształconych Rzymian, tłumaczy się w pewnym stopniu faktem, że łączyła ona eklektycznie w jedną całość różne popularne elementy filozofii greckiej, nie troszcząc się zbytnio powstają- cymi stąd sprzecznościami. W II—I wieku p.n.e. (okres tzw. średniej stoi1) nauka ta zapo- życza szereg tez z filozofii Platona i Arystotelesa. Głównym elementem systemu filozoficznego stoików była nauka o moralności — etyka. Etyka stoicka stworzyła ideał mędrca, którego wcześni stoicy przedstawiali jako „człowieka doskonałego", absolutnie wolnego od wpływów środowiska. Przedstawiciele średniej stoi pod- dali ów obraz mędrca zasadniczej przeróbce. Panetios (Panecjusz, 180—110), Grek z wyspy Rodos zamieszkały w Rzymie, połączył starostoicki ideał człowieka z interesami politycznymi arystokracji rzymskiej. Nie żądał już, by mędrzec odsunął się od życia, a szczególnie od działal- ności państwowej, natomiast podkreślał znaczenie mądrości praktycznej i cnót. Najwyższym szczęściem jest życie zgodne z prawami natury; naturalne dążenia człowieka czynią go cnot- liwym. Również pojęcie losu — tycke — właściwe wszystkim prawie hellenistycznym syste- mom filozoficznym, poddał Panequsz pewnej modyfikaqi. Uważał on los jedynie za pożyteczny regulator ludzkiego życia, wychowawcę nadmiernie zapalczywych i powściągliwych natur. O ile można sądzić z fragmentarycznych danych, Panecjusz wątpił w nieśmiertelność duszy i odnosił się negatywnie do wielce rozpowszechnionej w tym czasie wiary w astrologię i przepo- wiadanie przyszłości. Najwybitniejszym uczniem Panecjusza był Poseidonios z Apamei (135— 50), który długi czas stał na czele szeroko znanej szkoły filozoficznej na Rodosie. Mimo iż był człowiekiem wysoce wykształconym, wrócił jednak do niektórych naiwnych poglądów szkoły starostoickiej, jak przekonanie o zbliżającej się zagładzie świata przez ogień, wiara w nieśmiertel- ność duszy i istnienie demonów, teoria o zależności ludzkiego życia i losu od układu gwiazd itp. Odrodzenie tych zabobonów w systemie filozoficznym Poseidoniosa jest rzeczą nader zna- mienną; w jego osobie filozofia grecka łączy się z mistycznymi teoriami Wschodu. Poglądy Poseidoniosa na etykę związane są ściśle z nauką Platona o duszy ludzkiej. Dusza jest areną walki między dwoma pierwiastkami — duchowym i cielesnym. Wszystko, co pochodzi od 1 Patrz s. 296. 360 ciała, zasługuje na potępienie, albowiem zmysły to więzienie duszy, jej okowy. Poseidonios, tak jak i Platon, wierzy w mistyczną praegzystencję duszy przed jej wcieleniem. Ciekawe są polityczne poglądy Poseidoniosa, a zwłaszcza jego idea najlepszego ustroju państwo- wego. Zarówno jak Panecjusz, rozwija on stwo- rzoną przez Arystotelesa i perypatetyków naukę o formie mieszanej, tj. o ustroju państwowym opartym na połączeniu zasad monarchii, arystokra- cji i demokracji. Stoicyzm Panecjusza, zwłaszcza zaś Poseido- niosa zajmuje pod wieloma względami stanowisko pośrednie między filozofią grecką okresu klasycz- nego a tzw. filozofią aleksandryjską. Poseidonios s I wieku p.n.e. Marmur Rzeźba W Aleksandrii, potężnym ośrodku helleniz- mu, wielkim mieście o kwitnącym życiu gospo- darczym i pełnym ostrych sprzeczności, ścierały się różnorodne religie, kierunki filozoficzne i po- lityczne. Tu tworzyli swe recepty na uratowanie świata prorocy rozmaitych sekt, mistycy i astro- logowie, tu powstawały utopie religijne, odpo- wiadające nastrojom ludzi uciemiężonych i poni- żonych. W I wieku p.n.e. ukształtowały się w Aleksandrii dwa kierunki filozoficzne — neo- pitagoreizm i neoplatonizm — którym sądzone było wywrzeć wielki wpływ na uformowanie dogmatycznej strony pierwotnego chrześcijaństwa. NAUKI PRZYRODNICZE Niesłuszne jest twierdzenie, że w II wieku p.n.e. rozwój nauk przyrodniczych uległ zaha- mowaniu. W niektórych spośród nich(np. w astronomii) widać dalszy postęp; doskonalą się me- tody badawcze, powstają ważne odkrycia. W II wieku żył i działał jeden z największych astronomów świata starożytnego, Hippar- chos, rodem z Bitynii. Hipparchos dokonał kilku ważnych odkryć. Zestawił on wielki katalog gwiazd (do tysiąca gwiazd znacznej wielkości), odkrył zjawisko precesji. Przykładem dokład- ności jego obliczeń może być wyliczenie miesiąca księżycowego, który według Hipparcha trwa 29 dni, 12 godzin, 44 minuty, 2,5 sekundy, podczas gdy w rzeczywistości okres ten wynosi 29 dni, 12 godzin, 44 minuty, 3,5 sekundy. Hipparchos pierwszy wykorzystał szerokość i długość geograficzną dla określenia różnych punktów na ziemi, wprowadził udoskonalone metody obliczeń, rozwinął trygonometrię sferyczną. Cała późniejsza astronomia świata starożytnego wykorzystywała koncepcje, obliczenia i metody Hipparchosa. On właśnie określił z wielką dokładnością odległość ziemi od słońca i księżyca, odkrył też w 134 r. nową gwiazdę w konstela- cji Skorpiona. Co się jednak tyczy położenia ziemi w kosmosie, Hipparchos w przeciwień- stwie do Arystarchosa przychylał się do tradycyjnych poglądów i popierał ideę geocentryzmu. 361 Rozwój geografii w II i I wieku szedł w nieco innym kierunku niż w poprzednich stule- ciach. Rozwija się przede wszystkim chorografia — opis i badanie poszczególnych krajów. W końcu I wieku Strabon z miasta Amis na wybrzeżu Pontu zebrał ogromny materiał — róż- norodne wiadomości i rezultaty badań geografów okresu hellenistycznego, wykorzystał go i sko- rygował. W swej „Geografii" daje on opis całego znanego podówczas świata — oikumene. Ów opis geograficzny, wzbogacony licznymi i często bardzo cennymi dygresjami historycznymi, stanowi jedno z ważniejszych źródeł do historii epoki hellenistycznej i wczesnorzymskiej. Duże znaczenie dla rozwoju kontaktów ze Wschodem miało odkrycie przez Hippalosa w końcu II wie- ku p.n.e. praw fizycznych rządzących musonami, co pozwoliło Grekowi Eudoksowi z miasta Kyzikos dokonać wyprawy z Aleksandrii do Indii po pełnym morzu. Dawniej Grecy nie od- ważali się na taką podróż; kontakty morskie Egiptu z Indiami odbywały się za pośrednictwem Arabów wzdłuż brzegów Arabii i dalej na wschód także wzdłuż wybrzeża. Słabnący Egipt nie mógł już wykorzystać w należyty sposób odkrycia Hippalosa i dopiero na początku epoki rzymskiej został wznowiony i ożywił się znów bezpośredni handel Indii z Egiptem. Jednakże wraz z nowymi odkryciami w II i I wieku coraz wyraźniejszy staje się upadek kultury hellenistycznej. Dużą popularność zyskują sobie pseudonauki — astrologia, magia, al- chemia, które obiecują ludziom poznanie przyszłości i zdobycie bogactwa. Owa „wiedza sek- retna", dostępna tylko dla wtajemniczonych, wiąże się z imieniem Hermesa, „po trzykroć wspaniałego". W procesie utożsamiania bogów egipskich z greckimi imię Hermesa przydawane zostaje egipskiemu bóstwu Totowi — bogu pisma, który jakoby dał ludziom wiedzę i sztukę. Z imieniem Hermesa-Tota łączono liczne odkrycia kulturalne. Już w III wieku uznano oficjalnie tożsamość Hermesa i Tota. W wiadomościach o Hermesie i w astrologii zespalają się idee mi- stycznej nauki o „sympatii", która łączy najróżniejsze istoty i stworzenia, dawne wyobrażenia mitologiczne, nie udowodnione hipotezy i skomplikowane obliczenia pseudonaukowe. Zjawisko to nie ogranicza się tylko do astrologii. Również w innych dziedzinach wiedzy ludzkiej coraz silniej przejawiają się tendencje pseudonaukowe. Na podstawie starodawnych praktyk i receptur na reakcje chemiczne powstaje fantastyczna teoria zamiany zwykłych metali w szlachetne, pojawia się alchemia. W medycynie obok sposobów leczenia opartych na rozsąd- nych obserwacjach i nagromadzonym doświadczeniu praktykowane są zamawiania chorób, zaklęcia, noszenie amuletów itp. HISTORIOGRAFIA POLIBIUSZA W historiografii II i I wieku częściowo rozwijane są nadal idee i metody badawcze histo- ryków okresu poprzedniego, częściowo wywołują one ostrą krytykę. Historia ściśle się teraz wiąże z badaniem materiału geograficznego, etnograficznego i mitologicznego. W tym okresie prace historyków wychodzą daleko poza granice dziejów poszczególnych państw, w historio- grafii wyraźnie występuje tendencja badania historii powszechnej, dążność do ogarnięcia dzie- jów całej oikumeny. Tendencja ta nie jest przypadkowa. Ogólny proces rozwoju państw wschod- niohelleńskich, wysp Morza Egejskiego, Grecji bałkańskiej i Macedonii, Italii, Sycylii i Kartaginy sprzyjał nawiązaniu stosunków gospodarczych, politycznych i kulturalnych między tymi krajami i stałemu ich współdziałaniu. W poglądach ówczesnych historyków musiały odzwierciedlić się takie zjawiska, jak walka o hegemonię w centralnej części obszaru śródziemnomorskiego, ingerencja Rzymu w wewnętrzne sprawy krajów wschodnich oraz jego sukcesy w wojnie z Ma- 362 cedonią i państwem Seleucydów, wydarzenia czterdziestych lat II wieku, które wstrząsnęły współczesnymi: zagłada kwitnących miast, najbogatszych ośrodków ówczesaego życia gospo- darczego — Kartaginy i Koryntu, spustoszenie Grecji i ostateczna utrata przez nią nieza- leżności. Wybitnym przedstawicielem dziejopisarstwa hellenistycznego w II wieku p.n.e. był Poli- biusz (ok. 201—120), Grek z miasta Megalopolis, wybitny działacz Związku Achajskiego. Poli- biusz żył w okresie, kiedy jego ojczyzna przeżywała krytyczny moment, broniąc swej niezależ- ności w nierównej walce. Początkowo zajmował powściągliwe stanowisko w stosunku do Rzymu. Po klęsce Perseusza został wraz z tysiącem achajskich zakładników wysłany do Italii. W Rzymie Polibiusz przeżył wiele lat, znalazł życzliwe przyjęcie w kołach arystokracji rzymskiej, nawiązał przyjazne stosunki ze środowiskiem Scypiona Afrykańskiego, szczególnie z Panecjuszem, któ- rego filozofia wywarła nań niewątpliwy wpływ. Polibiusz jasno wyłożył swe poglądy polityczne. Był on przeciwnikiem demokracji, zwolen- nikiem polityki konserwatywnej; wrogo odnosił się do Związku Etolskiego, natomiast idealizo- wał Związek Achajski i jego politykę. Przebywając w Rzymie, stał się stopniowo gorącym zwo- lennikiem rzymskiego ustroju państwowego i władzy rzymskiej. W drugiej połowie swego życia Polibiusz napisał obszerne dzieło o niezwykle bogatej treści — „Historię Powszechną" w czterdziestu księgach, w której przedstawił swój pogląd na wydarzenia historyczne. Według niego historia to opowieść o doświadczeniach ludzi, „najbar- dziej przekonująca albo nawet jedyna przewodniczka, która uczy nas mężnie znosić zmien- ności losu". Jednym z zadań, jakie postawił sobie Polibiusz, było zapoznanie czytelników z „po- tęgą losu". Taki pogląd nie przeszkadzał mu jednak podkreślać również ogromnej roli poszcze- gólnych ludzi w historii, nadawać znaczenia ich cechom psychicznym i poczynaniom. Polibiusz opisuje w swym dziele, jak wytworzyła się hegemonia Rzymu i powstało rzymskie mocarstwo światowe. Uważa on, iż jest to „najwspanialsze i zarazem najpomyślniejsze zrządze- nie losu", który „wszelkie sprawy świata... skierował przemocą w jedną stronę i podporządkował je temu samemu celowi". Polibiusz sądzi, że on i jemu współcześni są świadkami zwrotnego momentu w dziejach świata. W tym czasie (ostatnie dziesięciolecia III wieku) „historia staje się jakby całością, sprawy Italii i Libii przeplatają się ze sprawami Azji i Hellady, wszystko zbiega się we wspólnym nurcie", toteż napisanie historii powszechnej jest już sprawą naglącą. Polibiusz pragnie spełnić to zadanie w swym dziele, w którym nie tylko rozpatruje współczesne mu wydarzenia w ich wzajemnym związku, ale i zestawia je z dawnymi. Tak np. mocarstwo rzymskie porównuje on z potężnymi państwami poprzedniego okresu — z państwem perskim, ze Spartą w okresie jej hegemonii, z imperium Aleksandra Macedońskiego. Według Polibiusza Rzym przewyższył wszystkie te mocarstwa. Sukcesy Rzymian tłumaczy Polibiusz przede wszystkim ich systemem państwowym. Widzi w nim realizację idealnego ustroju, opartego na harmonijnym połączeniu różnych form rządze- nia. W ten sposób idee perypatetyków i stoików, przyjęte i opracowane na nowo w nauce średniej stoi, zostały wykorzystane przez Polibiusza dla wyjaśnienia ówczesnej historii politycz- nej. Opis rzymskiego ustroju państwowego, zawarty na początku VI księgi jego dzieła, stanowi swoiste pomieszanie wyjątkowo cennych obserwacji nad rzymskimi instytucjami państwowymi i jawnej ich idealizacji w duchu greckiej filozofii politycznej. Wydarzenia w różnych częściach świata antycznego przedstawia Polibiusz według określo- nego planu. Mimo roli, jaką przypisywał losowi, traktuje historię jako proces przyczynowo- 363 warunkowy. Pisze historię pragmatyczną, tj. stara się ustalić przyczyny zjawisk dziejowych, ale w zrozumieniu tych przyczyn nie wykracza poza idee wspólne dla całej historiografii an- tycznej: przyczynami są motywy, uczucia i działania ludzi. Polibiusz surowo krytykował niektórych swych poprzedników za ich metody badawcze i przedstawianie wydarzeń historycznych, lecz podstawą tej krytyki była często określona ten- dencja polityczna, np. gdy ostro potępia on Filarchosa, zwolennika króla Kleomenesa. W sumie praca Polibiusza wyróżnia się głębokim ujęciem tematu i dokładnością obrazowania; narracja historyczna w jego dziele zatraca charakter utworu artystycznego i zbliża się do nauki. Zupełnie odmiennego rodzaju niż dzieło Polibiusza były inne utwory historyczne lub pół- historyczne z okresu podbojów rzymskich. W historiografii greckiej II i I wieku przejawiały się niewątpliwie również tendencje antyrzymskie, chociaż w wielu wypadkach możemy o tym sądzić tylko na podstawie fragmentarycznych danych, które się zachowały u późniejszych auto- rów. Przeciwnicy Rzymu wyraźnie piętnowali jego politykę, dwulicowość, podstępność i okru- cieństwo. Takie motywy akcentuje silnie pisarz z okresu Augusta, Pompejusz Trogus. Pisze on, że u podstaw Rzymu legło bratobójstwo, że Rzymianie mają dusze wilków, cechuje ich nienasycona żądza krwi, władzy, bogactw, że przeciwko temu rozbójniczemu narodowi wszyscy powinni podnieść broń. W historiografii okresu późnohellenistycznego występuje zainteresowanie dla historii kul- tury. Jeszcze w IV wieku p.n.e. zagadnienia kulturalne i etnograficzne rozpatrywano w aspek- cie teorii historyczno-filozoficznych i politycznych. Powstał określony schemat, zlepek metod i charakterystyk, nierzadko przenoszonych z jednej narodowości na inną. Opracowywano te- maty, które zdobyły sobie trwałą pozycję wśród uczonych: pochodzenie danego ludu i jego nazwy, pożywienie, odzież, warunki mieszkaniowe, sposób rządzenia, wczesne ustawodawstwo, obyczaje itd. Z historyków tego kierunku w II i I wieku największym był Poseidonios, wspo- mniany już jako filozof i badacz przyrody. Wniósł on do historii swe szerokie poglądy filozoficzne, bogactwo wiadomości i wspaniały styl retoryczny. Typologiczne przedstawienie rozwoju kul- turalnego, jakie daje Posejdonios, wywarło silny wpływ na charakterystyki literackie tych ple- mion, z którymi stykali się Grecy i Rzymianie — Celtów, Scytów itd. Historią zajmowali się również pisarze pochodzący spośród ludności miejscowej w krajach wschodniohellenistycznych, którzy szukali w niej odpowiedzi na swe wątpliwości ideowe i po- twierdzenia swych nadziei. W II wieku ludność Palestyny toczyła wojnę przeciw Seleucydom, którzy próbowali zhellenizować kraj. Z czasem powstają utwory historyczne, w których odbijają się echa tej wojny; I, II i III „Księga Machabejska", „Księga Judyty" i inne. Różnią się one charakterem, stylem i wartością historyczną. „Pierwsza Księga Machabejska" to ważny utwór historyczny, świadczący o potędze w nierównej, zdawałoby się, walce. W księdze tej dokładna narracja historyczna łączy się z poetyckim hymnem na cześć odważnego wodza, wiodącego do walki o „wiarę ojców" i niepodległość. Jednak „Druga Księga Machabejska" przesycona jest już duchem ciasnego fanatyzmu i nietolerancji. W innych utworach judejskiej literatury religijnej wspomnienia historyczne i echa współ- czesnych wydarzeń dziwacznie przeplatają się z szerokimi koncepcjami historyczno-filozoficz- nymi lub proroczymi wizjami. Taką jest np. „Księga Daniela", której podstawę tworzy histo- ryczny schemat o kolejnym następowaniu po sobie czterech wielkich państw. Później, szczegól- nie w wiekach średnich, schemat ten zyskał wielką popularność. Autor wierzy, że wszelkie mocarstwa przemijają, że wcześniej czy później ciemięzców dosięgnie sprawiedliwa zemsta, 364 tak jak kiedyś dosięgła groźnego Nabuchodonozora. Czytelnik od początku opowieści znajduje się w atmosferze tajemniczych wydarzeń, cudów, przepowiedni. Przewijają się przed nim obrazy „mędrców, magów, zaklinaczy, wróżbitów", posiadających dar „mądrego rozumienia". Ramy dziejowe „Księgi Daniela" obejmują VI wiek p.n.e., nietrudno jednak rozpoznać bliską autorowi współczesność pod tą historyczną osłonką dalekiej przeszłości. LITERATURA PIĘKNA I SZTUKI PLASTYCZNE Literatura piękna i sztuki plastyczne w II i I wieku p.n.e. noszą na sobie wyraźne piętno ówczesnych gustów i nastrojów, żarliwej dążności do rzeczy niezwykłych i wspaniałych, do miłości i silnych efektów dramatycznych. Istnieją i rozwijają się nadal w tym czasie szkoły sztuk plastycznych, które uformowały się w różnych ośrodkach świata hellenistycznego (aleksan- dryjska, rodoska,, pergameńska). We wszystkich tych szkołach dopatrzyć się można pewnych cech wspólnych, charakterystycznych dla okresu późnohellenistycznego. Sztukę tego okresu cechuje zamiłowanie do teatralności, do wyrażania silnych uczuć, okrutnych przeżyć duchowych czy fizycznych (Laokoon, byk farnezyjski, Medea mordująca swe dzieci). Sztuka Pergamonu w II wieku p.n.e. pozostawiła wspaniały ołtarz pergameński, przedstawiający walkę bogów i gigantów olimpijskich — ucie- leśnioną w marmurze ideę wyższości kultury helleńskiej nad „barbarzyństwem". Wielofigurowość, złożona kompozycja i dynamika charakteryzują również inne dzieła sztuki perga- meńskiej. W II—I wieku następuje też dalszy rozwój tech- niki plastycznej; używa się mozaiki i farb woskowych, poja- wia się artystyczna rzeźba w kamieniu, wizerunki cyzelowane na metalowych naczyniach itp. Dzieła artystyczne wyróżniają się przemyślaną kompo- zycją i precyzją wykonania, zwłaszcza szczegółów. Artyści wykazują zdumiewające mistrzostwo, jednak w dziełach ich nierzadko można zauważyć niedostatek treści. Kunszt swój rozpraszają albo na efektowne drobiazgi, eleganckie figuryn- ki ze srebra czy kamienia, na artystyczną grę słów w wierszu lub też na tworzenie potężnych swymi rozmiarami dzieł, w których jednak rozmiary, powierzchowna atrakcyjność i nie- zwykła technika biorą górę nad głębią treści i bezpośrednio- ścią wyrazu. Lecz i wielkie tradycje sztuki greckiej jeszcze istniały. Tylko zespolenie głębokiej treści z piękną formą mogło zro- dzić np. tak wspaniałe dzieło sztuki, jak Afrodyta (Wenus) z Milo. Medea Fresk z Herkulaneum. Kopia obrazu Timoma- chusa. I wiek n.e. W różnych krajach hellenistycznych proces wzajemnego oddziaływania kultury greckiej i kultur miejscowych prze- biegał niejednakowo. Ogólnie jednak daje się zaobserwować, że obok ogromnego wpływu kultury helleńskiej w II—I wie- ku coraz wyraźniej wzrasta znaczenie starodawnych lokalnych 365 tradycji. Ówczesna literatura egipska np. jest bardzo różnorodna w swej formie i treści. Za- wiera ona zmodyfikowane stare legendy o bogach, zbawienne pouczenia, proroctwa, fan- tastyczne opowiadania, baśnie itp. Swoistym zespoleniem hebrajskiej tradycji religijnej, dosko- nalej poezji lirycznej, dawnych formuł magicznych, żądań odnowy moralnej, skarg na smutki i cierpienia życia ziemskiego oraz nadziei na pocieszenie w przyszłości jest zbiór hymnów i modlitw — psałterz. Sztuka i poezja okresu późnohellenistycznego są interesujące nie tylko same w sobie; ich znaczenie historyczne wychodzi poza ramy tego okresu, były one bowiem wzorem, który sta- rali się naśladować rzymscy poeci i artyści. Jednak sztuka ta w znacznym stopniu służyła inte- resom warstw wyższych, była wyrazicielką ich idei i poglądów. Szerokie rzesze ludności żyły innymi dążeniami i nadziejami, które wypływały z protestu społecznego przeciw niesprawiedli- wości istniejącego ustroju. SYNKRETYZM RELIGIJNY I MESJANIZM Ruchy społeczne i wystąpienia polityczne tego okresu przyjmują nierzadko formę religijną. W napiętej atmosferze politycznej II i I wieku coraz częściej rodzi się myśl, że nie można dłużej znosić cierpień,i poniżenia, które przypadły w udziale wielkiej części ludności, że życie nie może ograniczać się do udręczeń, że nastąpi czas, kiedy ciemięzcy i dręczyciele poniosą zasłużoną karę, a na ziemi zapanuje szczęście i pokój. Widok nieprawości, samowoli i wystawnego życia bogaczy wzbudzał w biednych nadzieję, że bogacze będą ukarani na tamtym świecie, a biedni znajdą się w pobliżu Ozyrysa lub Jahwe i zostaną nagrodzeni za swe ziemskie troski. Pragnienia takie, wywołane bezlitosną eksploatacją, uciskiem politycznym, gorzką świadomością bezsilności, niepewnością materialną i niejasnymi nadziejami na lepszą przyszłość, przyjmowały formę oczekiwań eschatologicznych: spodziewano się końca świata, przyjścia zbawiciela, wybawcy, Mesjasza. Mesjanizm miał różnoraki charakter w zależności od konkretnych warunków historycznych. Tak np. staje się on bardzo istotnym elementem w wierzeniach religijnych Judei, jednak sama jego koncepcja odpowiada nadziejom szerokich rzesz i poza granicami Palestyny. Idea mesjaniz- mu powstała samorzutnie w różnych krajach — w Egipcie, w Azji Mniejszej, w Syrii — w związ- ku z ówczesnymi ruchami społecznymi. W poszczególnych wypadkach (np. w Judei) płomienne wezwania do obrony „wiary ojców", wolności i niezależności narodu z biegiem czasu przybierały charakter agresywny, doprowadzały do walki z sąsiednimi plemionami w celach zaborczych, wzmagały fanatyzm i nietolerancję. Z drugiej strony w wierzeniach religijnych całego hellenistycznego świata następują wielkie zmiany, spowodowane coraz bardziej rozwijającym się synkretyzmem. Podobnie jak w filozofii, poglądy różnych szkół zaczynają zbliżać się do siebie i w religiach tego okresu pojawia się coraz więcej cech wspólnych. Do judaizmu np. przenikają wierzenia Iranu, Egiptu, Babilonii. Różne kulty stają się do siebie podobne. Kulty Izydy i Ozyrysa, Dionizosa i Orfeusza, Jahwe i Mitry zawierają wspólne elementy, wierzenia, obrzędy. Coraz silniej występują poglądy o mistycznym zespoleniu wierzących z bóstwem, idea nieśmiertelności duszy, pośmiertnej nagrody lub kary. Tak więc w literaturze i sztuce, w religii i naukach okresu hellenistycznego można zauważyć wpływ wydarzeń politycznych i zaciętej walki klasowej II i I wieku. Życie społeczeństwa, jego 366 dążenia i nadzieje odzwierciedlają się w groźnych, chociaż czasem mglistych proroctwach, w trzeźwych radach gospodarza-praktyka lub w pełnych fantazji dziełach sztuki. Wiek, który widział niebywałe w rozmiarach i okrucieństwie ujarzmienie człowieka przez człowieka, ruiny kwitnących miast, spustoszone pola i masowe morderstwa, stworzył dzieła wyraźnie różniące się od siebie treścią i nastrojem. Ogromna różnica dzieli zgrabne bibeloty Meleagra z Gadary lub doskonałe w formie posągi Afrodyty od pełnych pasji wezwań do walki z ciemięzcami, od słów rozpaczy, pobudzającej do szukania uciech w tajemniczych kultach lub barbarzyńskich za- bobonach. Wszystkie te różnorodne kierunki życia duchowego w słabnącym świecie helleni- stycznym, rozdzieranym przez sprzeczności klasowe, istniały nadal i po wprowadzeniu rządów rzymskich, jakkolwiek fakt ów zmienił pod wieloma względami te przejawy i skierował je w no- we łożysko. ROZDZIAŁ XI ZAOSTRZENIE WALKI KLASOWEJ W PAŃSTWIE RZYMSKIM. POWSTANIA NIEWOLNIKÓW 1. ROZKWIT NIEWOLNICZEGO SPOSOBU PRODUKCJI W RZYMIE W następstwie dwóch zwycięskich wojen z Kartaginą, głębokiej penetracji do krajów hellenistycznego Wschodu oraz podporządkowania sobie Macedonii i Grecji Rzym stał się w drugiej połowie II wieku p.n.e. potężnym mocarstwem basenu śródziem- nomorskiego, hegemonem nie tylko zachodniej, lecz i wschodniej jego części. Pań- stwo rzymskie nie mogło się jednak uważać za wyłącznego władcę wybrzeży śródziemnomor- skich, dopóki stary, ale potencjalnie groźny jeszcze rywal — Kartagina — nie był ostatecznie pokonany. TRZECIA WOJNA PUNICKA. PODBÓJ HISZPANII Podczas gdy siły i uwaga Rzymian zwrócone były ku Wschodowi, pokonana Kartagina zdołała wzmocnić się militarnie i gospodarczo. Kartagińscy kupcy i właściciele niewolników, zmuszeni wyrzec się podbojów i aktywnej polityki zewnętrznej, lokują obecnie kapitały w rozwój rolnictwa na terenie Afryki. W Kartaginie zaczyna kwitnąć ożywiony handel z plemionami tubylczymi, szeroko rozwijają się plantacje, w miastach wzrasta ilość warsztatów rzemieślniczych i przedsiębiorstw handlowych. Odrodzenie gospodarcze Kartaginy wywołało wielkie niezadowolenie w Rzymie, szczegól- nie wśród „jeźdźców" (eąuites) i tej części klasy nobilów, która była zainteresowana handlem zagranicznym. Powstało mocne i wpływowe stronnictwo, żądające całkowitego zniszczenia Kartaginy, nawet gdyby to miało grozić nową wojną. Na czele stronnictwa stał Marek Porcjusz Katon (Starszy), który gorliwie propagował tę ideę i każde swe wystąpienie w senacie kończył tym samym hasłem: „A Kartagina winna być zniszczona!". Powodów do wojny nie brakowało. Król numidyjski Masynissa, licząc na poparcie Rzymu, prowadził politykę zdecydowanie agre- sywną i próbował zagarnąć część terytorium Kartaginy. Doprowadziło to do konfliktu zbrojnego 368 ŚWIĄTYNIA JOŃSKA Z FORUM BOARIUM W RZYMIE Pierwsza połowa I wieku p. n.e. Stan obecny FORUM ROMANUM Na pierwszym planie pośrodku — kolumny świątyni Wespazjana; na lewo — łuk triumfalny Septymiusza Sewera; na prawo — kolumnada świątyni Saturna; za nią — ruiny Basilica lulia; w głębi — trzy kolumny świątyni Kastora i Polluksa Zdjęcie z początku XX wieku i chociaż Kartagińczycy zostali pokonani, senat rzymski uznał, że ich poczynania naruszają warunki umowy z r. 201 p.n.e., i wypowiedział Kartaginie wojnę. Tak zaczęła się trzecia wojna punicka (149—146). Niezwłocznie po wylądowaniu armii rzymskiej w Afryce Kartagińczycy wysłali posłów do dowództwa rzymskiego z prośbą o zawarcie pokoju. Rzymianie zażądali złożenia broni. Gdy Kartagińczycy spełnili ten warunek, oświadczono im, że muszą opuścić miasto, gdyż będzie ono zniszczone. Wywołało to wybuch gniewu i nienawiści do Rzymian. Kartagina pospiesznie poczęła przygotowywać się do obrony; dzień i noc pracowali wszyscy mieszkańcy, kując broń i umacniając mury warowne. Oblężenie Kartaginy nie było łatwym przedsięwzięciem. Trwało ono przeszło dwa lata. W r. 147 p.n.e. dowództwo nad armią oblegającą objął Scypion Emilianus, przybrany wnuk Scypiona Afrykańskiego. Wzmocnił on dyscyplinę w armii, przeprowadził całkowitą blokadę miasta i wiosną 146 r. przystąpił do szturmu generalnego. Rzymianie wdarli się wewnątrz obwa- rowań, wywiązały się walki uliczne, które trwały cały tydzień, dopóki nie zdobyto akropolu kartagińskiego, Byrsy. Komisja senatu, która przybyła do zdobytego miasta, powzięła decyzję o jego doszczętnym zburzeniu. Kartaginę podpalono. Pożar trwał szesnaście dni, następnie przez teren zburzonego miasta przeorano pługiem bruzdę na znak, że miejsce to jest przeklęte. Posiadłości kartagińskie weszły w skład rzymskiej prowincji Afryki (Africa). Po zniszczeniu odwiecznego wroga stało jeszcze przed Rzymianami trudne zadanie: za- władnąć należącymi uprzednio do Kartaginy posiadłościami zamorskimi w Hiszpanii. Wyparłszy stamtąd Kartagińczyków, Rzymianie wszczęli długą i zawziętą wojnę z plemionami tubylczymi. Jeszcze w r. 197 p.n.e. wybuchło w Hiszpanii wielkie powstanie, które Rzymianie z trudem stłumili. W r. 154 doszło do nowego ruchu powstańczego, który ogarnął prawie cały kraj. Udział w powstaniu wzięły różne plemiona: Luzytanie, Arewakowie, Celtiberowie itd. Około r. 147 p.n.e. wśród Luzytan pojawił się wybitny wódz, Wiriatus, który był poprzednio pastuchem. Rzymianie zmuszeni byli uznać go za króla luzytańskiego. Powstanie zaczęło tracić na sile do- piero wówczas, gdy Wiriatus zginął z rąk nasłanych morderców. W r. 143 p.n.e. na północy Hiszpanii wybuchł jeszcze jeden- ruch powstańczy, którego ośrodkiem było miasto Numancja. W 137 r. konsul rzymski Mancynus, okrążony przez wojska, podpisał haniebny dla Rzymian pakt pokojowy z Numantyjczykami. Dopiero pogromca Kartaginy Scypion Emilianus zdołał zdławić to powstanie i w 133 r., po piętnastomiesięcznym oblężeniu, zdobył Numancję. Trzecia wojna punicka, ostateczny podbój Hiszpanii i przekształcenie królestwa Perga- monu w rzymską prowincję Azję kończą proces formowania się państwa rzymskiego — najpo- tężniejszego mocarstwa niewolniczego nad Morzem Śródziemnym. ROZWÓJ NIEWOLNICTWA W RZYMIE. KONCENTRACJA ZIEMI I POWSTANIE LATYFUNDIÓW Wojny zaborcze, które przez blisko 120 lat prowadzili Rzymianie w zachodniej, a potem wschodniej części obszaru śródziemnomorskiego, połączone były z napływem do Italii wielkiej ilości niewolników. Jeszcze w czasie pierwszej wojny punickiej po zdobyciu Akragas (Agrigen- tum) Rzymianie wzięli do niewoli 25 000 jeńców, których sprzedano jako niewolników. W sześć lat później konsul Regulus, zwyciężywszy Kartagińczyków koło przylądka Eknomos, wysłał 24 — Historia powszechna t. II J________l___________ POSIADŁOŚCI ŚRÓDZIEMNOMORSKIE PAŃSTWA RZYMSKIEGO w poŁH wieku p.n.c •••HR Posiadłości rzymskie po wojnach punickich BfflEI (w r. 201 p.n.c.) Iffijy&l Rozszerzone terytoria rzymskie (ok. r. 133 ] X190 Miejsca i daty bitew 200 O 200 400 600 km T'— Termopile K— Kynoskefalai do Rzymu 20 000 niewolników. W następnych latach liczby te nieustannie rosną. Fabiusz Maksymus po zdobyciu Tarentu w r. 209 p.n.e. sprzedał w niewolę 30 000 jeńców. W 167 r., gdy rozgromione zostały miasta Epiru, konsul Emiliusz Paulus sprzedał 150 000 ludzi. Zakończenie trzeciej wojny punickiej było upamiętnione sprzedażą w niewolę wszystkich mieszkańców zburzonej Kartaginy. Nawet te fragmentaryczne dane historyków rzymskich, wyrywkowe i praw- dopodobnie bynajmniej nie zawsze dokła- dne, dają pojęcie o wielotysięcznych ma- sach niewolniczych, jakie napływały do Rzymu. Fragment płaskorzeźby na sarkofagu Anniusza Oktawiusza Waleriana Na górze — scena orki; na dole—'pieczenie chleba Rynki niewolników istniały prawie we wszystkich wielkich ośrodkach państwa rzymskiego. W samym Rzymie rynek taki mieścił się w pobliżu świątyni Kastora. Hurtowy handel niewolnikami, jak już wspomniano, prowadzony był na wyspie Delos. Ceny wahały się w zależności od podaży. W okresie wielkich podbojów gwał- townie spadały. „Tani jak Sard" — mówio- no w Rzymie po zdobyciu Sardynii. Po za- władnięciu królestwem Pontu niewolników sprzedawano po 4 denary. Jedynie ceny nie- wolników wykształconych lub mających szczególne kwalifikacje (tancerki, kucharze, aktorzy) były znacznie wyższe. Należy podkreślić, że dotychczas w żadnym z państw świata starożytne- go — ani w Grecji, ani w państwach hellenistycznych — nie było tak olbrzymiej ilości nie- wolników i tak niskiej na nich ceny. Gwałtowny wzrost ilości niewolników doprowadził do zmian jakościowych w strukturze społecznej i gospodarczej społeczeństwa rzymskiego. Praca niewolnika miała decydujące zna- czenie w produkcji, a niewolnik stał się głównym producentem. Właśnie ten fakt oznaczał pełne zwycięstwo niewolniczego sposobu produkcji w Rzymie. Szerokie zastosowanie pracy niewolników nieuchronnie wypierało wolnego wytwórcę. Ponieważ Italia pozostawała nadal krajem rolniczym, proces ten dał się odczuć przede wszystkim w dzie- dzinie rolnictwa. Bezpośrednim tego wynikiem była z jednej strony koncentracja ziemi i powsta- nie wielkich posiadłości ziemskich (latyfundiów) w rękach właścicieli niewolników, z drugiej zaś — wywłaszczanie i pauperyzacja chłopstwa. Do II wieku p.n.e. w większej części Italii przeważały drobne i średnie gospodarstwa, które opierały się głównie na pracy wolnych wytwórców. W miarę rozwoju niewolnictwa w Rzy- mie są one wypierane przez gospodarstwa o charakterze zupełnie odmiennym, oparte na maso- wym wyzysku pracy niewolników i wytwarzające produkty potrzebne nie tylko do zaspokojenia własnych potrzeb, ale i na sprzedaż. Historyk rzymski Appian tak przedstawia ten proces: „Bogacze, zagarnąwszy większą część tej nie podzielonej ziemi [ager publicus—'Red.} i spodzie- wając się, że grunty te nie będą im odebrane, albowiem dawno je już posiadają, zaczęli przyłączać do swych majątków sąsiednie pola biedaków, już to skupując je, już to zagarniając przemocą, tak że koniec końców zamiast niewielkich posiadłości w rękach ich znalazły się latyfundia. Dla uprawiania pól i doglądania stad zaczęli nabywać niewolników..." 371 Wielkie, sięgające kilku tysięcy jugerów posiadłości italskie były z zasady słabo powiązane z rynkiem, gdyż wszystkie przedmioty nieodzowne w gospodarstwie, nie wyłączając wyrobów rzemieślniczych, wytwarzano tu rękami niewolników, dłużników i klientów. W posiadłościach tych obok gruntów uprawianych przez niewolników część ziemi przeznaczono na olbrzymie pastwiska dla bydła, a część dzielono na niewielkie działki i rozdawano klientom. Istniały rów- nież gospodarstwa średnie (kilkaset jugerów), na których także stosowano pracę niewolników, „Villa" w Kampanii. Fresk z domu Marka Lukrecjusza Frontona z Pompei I wiek p.n.e. a niekiedy w czasie sianokosów, żniw i winobrania — najmowano wolnych wyrobników. Gospo- darstwa te były bardziej powiązane z rynkiem. Przykładem takiego gospodarstwa nastawione- go w znacznym stopniu na rozwój produkcji towarowej jest gospodarstwo opisane przez znanego rzymskiego działacza państwowego, Katona Starszego, w jego traktacie „O gospodarstwie wiej- skim". Posiadało ono gaj oliwkowy o powierzchni 240 jugerów (60 ha), winnicę obejmującą 100 jugerów (25 ha), jak również pola uprawne i pastwiska dla bydła. Katon stwierdza, że do uprawy winnicy o powierzchni 100 jugerów potrzeba nie mniej niż czternastu niewolników, a do pielęgnacji gaju oliwkowego o powierzchni 240 jugerów — jedenastu niewolników. Następ- nie autor daje szczegółowe rady, jak należy racjonalniej wykorzystywać niewolników, sugeruje, aby dawano im również zajęcia w dni dżdżyste, kiedy prace w polu ustają, a nawet w święta religijne. Uważa on, że niewolnika warto trzymać dopóty, dopóki może on pracować, a kiedy zachoruje czy się zestarzeje, należy go się czym prędzej pozbyć na równi z innym niepotrzebnym w gospodarstwie inwentarzem: chorym bydłem, złomem żelaznym, starymi wozami. Nadzór nad gospodarstwem powinien sprawować zarządca (wllicus), wyznaczony spośród najbardziej oddanych i znających rolnictwo niewolników, a jego żona winna spełniać obowiązki klucznicy i kucharki. Problem produkcji towarowej gospodarstwa za czasów Katona wysuwa się na pierwszy plan. Dlatego też, rozpatrując możliwość kupna posiadłości, Katon zaleca zwracać uwagę nie 372 tylko na urodzajność gleby, lecz również na to, by „w pobliżu było większe miasto, morze, spławna rzeka lub dobra droga" ze względu na przewóz i sprzedaż produktów. „Gospodarz powinien starać się — mówi Katon — więcej sprzedawać, a mniej kupować". W pracy swej Katon opisuje gospodarstwo średnich rozmiarów, charakterystyczne dla środkowej Italii. Na południu Italii, jak również na Sycylii i w Afryce rozpowszechnione były przede wszystkim rozległe latyfundia, obejmujące setki i tysiące jugerów. W posiadłościach tych zatrudniano liczne masy niewolników, którzy żyli w skrajnej nędzy. Aby zapobiec możli- wościom ucieczki, zakuwano niekiedy niewolników w łańcuchy lub dyby, a na noc zamykano ich w specjalnych pomieszczeniach typu koszarowego—ergastulach, gdzie panował surowy rygor. Proces rozwoju latyfundiów, jak już wspomniano, powodował równocześnie wywłaszczenie i ruinę chłopstwa. Drobne i średnie gospodarstwa chłopskie ulegały rozpadowi, wchłonięte przez rozwijające się wielkie latyfundia. Do upadku gospodarstw chłopskich przyczyniły się również ciągłe wojny w III i II wieku, któ- re odrywały chłopów od pracy lub też bez- pośrednio niszczyły gospodarstwa, jak to by- ło np. w czasie wojny z Hannibalem. Rzymskie narzędzia rolnicze z żelaza: motyka o zwykle) formie (1); grabie (2); motyka zaostrzona (3); nóż ogrodni- czy (4); oskard-toporek (5); sierp (6); widły (7 i 9); motyka wydłużona (8) Znalezione na terenie „villi" Lucjusza Heliusza Florusa w pobliżu wsi Boscoreale (Pompei) Wywłaszczeni chłopi często stawali się dzierżawcami lub wyrobnikami. Ponieważ tych ostatnich najmowano w okresie najgo- rętszej pracy (żniwa, zbiór winogron), nie mogli oni liczyć na jakikolwiek stały zaro- bek. Masy wywłaszczonych chłopów napły- wały do miasta. Tylko niewielka ich część zajęła się produkcją jako rzemieślnicy, ro- botnicy budowlani itp. Tworzyli oni spe- cjalne kolegia rzemieślnicze, do których pó- źniej na równi z wolnymi wstępowali także niewolnicy. Z inskrypcyj znalezionych w Rzymie i na południu Italii wynika, że ist- niały kolegia złotników, farmaceutów, kra- wców, farbiarzy, sukienników, budowni- czych. W tym czasie obserwujemy pewną specjalizację rzemiosła według miast. Ten sam Katon udziela porad, jakie wyroby rze- mieślnicze należy nabywać w Rzymie, w Minturnae, w Kapui, Pompei i w innych miastach italskich. Największymi okręgami rzemieślniczymi na północy Italii były mia- sta Etrurii (Populonia, Tarąuinii i inne), E na południu — miasta Kampanii, przede wszystkim Kapua i Nola. Przeważająca jednak większość ludzi do- prowadzonych do ruiny nie mogła sobie znaleźć stałej pracy. Popadłszy w skrajną nę- 373 dzę, stawali się warstwą zdeklasowaną; tak powstał antyczny lumpenproletariat. Poszukując ja- kiegoś zarobku nie przebierali w środkach; sprzedawali głosy podczas wyborów, byli fałszy- wymi świadkami w sądach, kradli i denunqowali. Żyli kosztem społeczeństwa, z nędznych datków, które otrzymywali od rzymskich bogaczy i działaczy politycznych, ubiegających się o popularność, lub z datków państwowych. Ostatecznie więc utrzymywali się kosztem zwiększo- nego wyzysku niewolników. ROZWÓJ HANDLU I KAPITAŁU LICHWIARSKIEGO Przekształcenie Rzymu w potężne mocarstwo morskie przyczyniło się do szerokiego roz- woju handlu zagranicznego. Popyt społeczeństwa rzymskiego na przedmioty produkcji rzemieślni- czej zaspokajany był przeważnie przez miejscowe rzemiosło, lecz produkty rolne przywożono z prowincyj lub z krajów zależnych od Rzymu, a przedmioty zbytku — z Grecji i krajów hel- lenistycznego Wschodu. Na wyspie Delos, gdzie spotykali się kupcy różnych krajów, powstają zrzeszenia kupców, głównie z Kampanii lub z południowoitalskich miast greckich. Zrzeszenia te obierały sobie za patrona to lub inne bóstwo. Z Italii wywożono wino, olej oliwkowy oraz wyroby metalowe (głównie z brązu). Przywóz towarów do Italii był zawsze większy od wywozu, lecz za czasów republiki, w okresie zwycię- skich wojen, ten stan rzeczy nie mógł nadwerężyć podstaw gospodarczych kraju: przewaga importu nad eksportem kompensowała się, nieraz nawet kilkakrotnie, dzięki stałemu przypły- wowi pieniędzy i innych bogactw w wyniku podbojów. Podboje rzymskie zapewniały również nieprzerwany napływ kapitału finansowego. Po zakończeniu pierwszej wojny punickiej skarb państwa rzymskiego otrzymał 3 200 talentów tytułem kontrybucji. Kartagińczycy po drugiej wojnie punickiej wpłacili 10 000 talentów, a kontrybucja ściągnięta z Antiocha III po zakończe- niu wojny syryjskiej wyniosła 15 000 talentów. Zdobycze wojenne wodzów rzymskich były ol- brzymie. Plutarch tak opisuje wjazd triumfalny do Rzymu zwycięzcy spod Pydny, Emiliusza Paulusa: „Triumf trwał trzy dni, w ciągu których nieprzerwanym potokiem niesiono i wieziono na rydwanach zdobyte dzieła sztuki, kosztowne zbroje, olbrzymie naczynia napełnione złotymi i srebrnymi monetami". W r. 189 p.n.e. po bitwie pod Magnezją Rzymianie wywieźli jako zdobycz wojenną l 230 kłów słoniowych, 234 złote wieńce, 137 000 funtów srebra1, 224 000 srebrnych monet greckich, 140000 złotych monet macedońskich, wielkie ilości wyrobów ze srebra i złota. Aż do II wieku p.n.e. Rzym cierpiał na brak srebrnych monet, lecz po tych podbojach, szczególnie po zawładnięciu hiszpańskimi kopalniami srebra, państwo rzymskie zabezpieczyło sobie pełne możliwości regularnego emitowania srebrnych pieniędzy. Wszystkie te procesy wpłynęły na rozwój kapitału finansowo-lichwiarskiego. Jedną z jego form były kompanie dzierżawców, tzw. puHikanów, którzy brali w dzierżawę ściąganie podatków w prowincjach rzymskich, jak również różne zlecenia na roboty publiczne w samej Italii. Prze- prowadzali też oni lichwiarskie operacje kredytowe, zwłaszcza w prowincjach wschodnich, gdzie prawa i zwyczaje sankcjonowały niewolę za długi, a stopa procentowa była w zasadzie nieograniczona (dochodziła do 48—50%). Operacjami handlowymi i lichwiarskimi zajmowali się przeważnie przedstawiciele rzymskiej 1 Patrz s. 340. 374 klasy „jeźdźców" (ekwici). Tworzą oni nową górną warstwę rzymskich właścicieli niewol- ników—arystokrację handlowo-finansową. Równocześnie z kompaniami publikanów powstawały inne formy działalności finansowej i lichwiarskiej. Dość szeroko rozpowszechniły się w Rzymie kantory wymiennej których właścicieli nazywano argentariuszanu. W zakres ich czynności wcho- dziła nie tylko wymiana pieniędzy, lecz również udzielanie pożyczek na procenty, depozyt i przelew należności z rachunku jednego klienta na rachunek drugiego. Byli to przeważnie wy- zwoleńcy i obcokrajowcy (najczęściej Grecy). Zawód ten nie uchodził za profesję zaszczytną i przedstawiciele wyższych warstw społeczeństwa rzymskiego woleli nie zajmować się tego ro- dzaju działalnością, w każdym razie nie jawnie i bezpośrednio. RZYM A PROWINCJE Aparat państwowy republiki rzymskiej uformował się w czasie, gdy Rzym był już typowym przykładem miasta-państwa. Aparat ów odpowiadał interesom i potrzebom względnie nie- wielkiej społeczności opartej na stosunkowo prymitywnych zasadach. Z chwilą gdy Rzym prze- kształcił się w potężne mocarstwo śródziemnomorskie, stare instytucje republikańskie nie mog- ły sprostać potrzebom i interesom nowych warstw społecznych. Konserwatyzm i przestarzałe formy republikańskiego aparatu państwowego, jego nieprzy- datność do nowych warunków uwidoczniły się już w momencie, gdy trzeba było rozwiązać problem zarządzania podbitą Italią. Rzymianom nie udało się stworzyć jednolitego, scentralizo- wanego państwa na terenie Italii. Ograniczyli się oni. jedynie do zorganizowania dość różnorod- nej federacji gmin, spośród których Rzym był tylko największą, mającą decydujące znaczenie głównie dzięki swej sile militarnej. O tym, że aparat państwa republikańskiego był przestarzały i nieodpowiedni do nowych zadań, świadczy jeszcze wyraźniej organizacja zarządu prowinqami. Kiedy Rzym stał się po- siadaczem olbrzymich terytoriów zamorskich, okazało się od razu, że aparat państwowy jest całkowicie nieprzydatny do racjonalnego ich wykorzystania w interesie klas panujących. Rzymski system zarządzania prowincjami ujawnia wyraźnie, jak niesystematyczne i prymitywne były metody eksploatacji tych terenów. W połowie II wieku p.n.e. w skład państwa rzymskiego wchodziło dziewięć prowincji: sześć na zachodzie — Sycylia, Sardynia, Hiszpania, Galia Przedalpejska (Gallia Cisalpina), Korsyka, Afryka — i trzy na wschodzie: Iliria, Macedonia i Azja. Sytuacja prawna miast w pro- wincjach była różna: większość należała do kategorii gmin zależnych, które płaciły podatki. Na równi z gminami zależnymi istniały „gminy wolne", obdarzone pełną autonomią, a niekiedy nawet zwalniane od podatków. Prawa niektórych gmin ustalano w specjalnych umowach, gminy takie nazwano umownymi. W ten sposób rzymska zasada „dziel i rządź" znalazła i tu pełne zastosowanie. System zarządzania prowincjami formował się stopniowo i w znacznej mierze żywiołowo. Nie istniały żadne ogólne akty prawne dotyczące prowincyj. Każdy nowy zarządca obejmujący tę funkcję wydawał zwykle edykt, w którym określał zasady, jakimi będzie się kierował w rzą- dzeniu prowincją. Zarządcami lub namiestnikami prowincyj byli początkowo pretorzy, a następnie konsulo- wie po wygaśnięciu ich pełnomocnictw w Rzymie (prokonsulowie). Namiestnika wyznaczano zazwyczaj na rok, w którym to okresie posiadał on w swej prowincji pełnię władzy wojskowej, 375 cywilnej i sądowej, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności za swą działalność przed władzami rzymskimi. Mieszkańcom prowincyj przysługiwało prawo wniesienia skarg z powodu nadużyć namiestnika, ale dopiero po przekazaniu jego funkcyj następcy; w praktyce skargi te rzadko odnosiły skutek. Tak więc działalność namiestników w prowincjach pozostawała bez kontroli. Prawie wszystkie gminy prowincjonalne obciążone były podatkami bezpośrednimi, a nie- kiedy i pośrednimi, przeważnie różnego rodzaju opłatami celnymi. Na mieszkańcach prowincyj ciążyło prócz podatków brzemię utrzymania namiestników prowincjonalnych, ich urzędników, jak również wojska rzymskiego, które kwaterowało w prowincjach. Szczególnie jednak ograbiali miejscową ludność rzymscy publikanie i lichwiarze, którzy dzierżawiąc podatki w prowincjach wpłacali do skarbu rzymskiego z góry określone sumy, a następnie ściągali je z wielkimi nadwyż- kami z miejscowej ludności. Łupieżcza działalność publikanów i lichwiarzy wtrącała w nędzę nie tylko drobnych rolników i rzemieślników, lecz również arystokrację prowincjonalną i miasta, wy- niszczając całe kraje, niegdyś kwitnące, a mieszkańców sprowadzając do poziomu niewolników. WALKA KLASOWA W SPOŁECZEŃSTWIE RZYMSKIM W II WIEKU P.N.E. Społeczeństwo rzymskie ukazuje nam jaskrawy obraz antagonizmów klasowych. Wśród wolnych obywateli toczyła się zacięta walka o ziemię pomiędzy wielkimi i drobnymi rolnikami. Nawet wewnątrz klasy właścicieli niewolników rozwijała się walka między nobilitas a nową arystokracją handlowo-lichwiarską (eąuites). Ekwici dążyli do samodzielnej roli politycznej w państwie, toteż w walce przeciwko wszechmocnej nobilitas łączyli się niekiedy z wiejs- kim, a następnie i z miejskim plebsem. Plebs miejski w tym czasie staje się siłą polityczną i spo- łeczną, która — choć nie występowała samodzielnie — jako sojusznik lub wróg mogła mieć de- cydujący wpływ na przebieg wydarzeń politycznych. Odbiciem tych złożonych, często prze- platających się nurtów walki są burzliwe wydarzenia polityczne epoki kryzysu i upadku re- publiki. Doniosłym rezultatem rozwoju społecznego i politycznego w omawianej epoce jest fakt rozrastania się klasy panującej państwa rzymskiego, która wchłonęła warstwy arystokracji mu- nicypalnej, czyli italskiej, a następnie i prowincjonalnej. Proces ten w II wieku p.n.e. był jeszcze w zalążku, ale miał decydujące znaczenie, gdyż właśnie ci nowi przedstawiciele klasy panującej byli najmniej zainteresowani w zachowaniu tradycyjnych form republikańskich. Rozwój produkcji opartej na niewolnictwie pociąga za sobą w tym okresie silne zaostrzenie podstawowej sprzeczności społeczeństwa rzymskiego — antagonizmu między niewolnikami i właścicielami niewolników. To z kolei doprowadziło do najwyższej formy walki klasowej w starożytności, do wybuchu powstań niewolniczych w skali dotychczas nie spotykanej. Począt- kowo były to tylko niewielkie i nie zorganizowane wystąpienia, np. spisek niewolników podczas drugiej wojny punickiej, o którym znajdujemy wzmiankę u Liwiusza, lub spisek niewolników w Lacjum (w r. 198 p.n.e.), gdzie następnie skazano na śmierć 500 spiskowców, wreszcie po- wstanie niewolników w Etrurii w r. 196 p.n.e., w którego tłumieniu brał udział cały legion. Z cza- sem jednak te poszczególne, nie skoordynowane wystąpienia łączą się w wielką pożogę „wojen niewolniczych", jak masowe powstania sycylijskie oraz wielkie powstanie niewolników pod wo- dzą Spartakusa. 376 2. POWSTANIA NIEWOLNIKÓW W POŁOWIE II WIEKU P.N.E. RUCHY AGRARNE PLEBSU RZYMSKIEGO PIERWSZE POWSTANIE NIEWOLNIKÓW NA SYCYLII Świetność zewnętrzna i siła militarna państwa rzymskiego kryły w sobie głębokie i nie dające się pogodzić sprzeczności. Niewolnictwo w Rzymie i na podległych mu terenach osiągnęło nie istniejący dotychczas w żadnym z państw starożytnych stopień rozwoju. Sytuacja niewolni- ków była szczególnie ciężka w tych częściach państwa rzymskiego, gdzie rozwijał się typ gos- podarstwa związanego z wytwarzaniem towarów na sprzedaż i płacącego podatki Rzymowi. Klasycznym tego przykładem była Sycylia. W latyfundiach sycylijskich, znajdujących się w po- siadaniu miejscowej arystokracji i ekwitów rzymskich, zgromadzeni byli liczni niewolnicy z Syrii, Grecji i, Cylicji. Ludzi, niedawno jeszcze wolnych, tatuowano rozpalonym żelazem, zakuwano w łańcuchy i gnano na pola lub do kopalń. Właściciele niewolników, jak wynika ze słów Diodora Sycylijskiego, „bardzo mało troszczyli się o ich wyżywienie i oddzienie", zmu- szając w ten sposób wielu z nich do grabieży na szlakach handlowych. Stopniowo wśród niewol- ników wzrastały nastroje buntownicze. ap m Żelazne dyby nożne dla uwięzionych niewolników Znalezione w ergastulach podmiejskiej „villi" w okolicach Pompei. W r. 137 p.n.e. powstali niewolnicy znanego ze swych okrucieństw bogacza Damofilosa. Przywódcą ruchu był niewolnik Eunus, z pochodzenia Syryjczyk, uważany za proroka. Po- wstańcy zajęli miasto Hennę i krwawo roz- prawili się z najbardziej okrutnymi właści- cielami niewolników. Niewolnicy z innych miast i latyfundiów zaczęli przyłączać się do powstańców. Jednocześnie w mieście Agrigentum pod wodzą Cylicyjczyka Kleona wybuchły także rozruchy wśród niewolni- ków, którzy wkrótce przyłączyli się do Eu- nusa. Po pewnym czasie szeregi powstańców rozrosły się znacznie, liczba ich osiągnęła 200 000 ludzi. Powstańcy wybrali królem Eunusa, który przybrał popularne w Syrii imię An- tiocha. Utworzono przy nim radę złożoną z najbardziej szanowanych niewolników. Spośród nich szczególnie wyróżniał się Grek Achaios, który dał się poznać jako zdolny dowódca. Tak więc uciskani i wyzyskiwani niewolnicy podjęli próbę utworzenia własnego państwa. W pierwszych latach rząd rzymski nie miał dostatecznych sił, aby stłumić powstanie. Kilka ważniejszych miast Sycylii — Tauromenium, Agrigentum, Katana (Catane), Messana i Henna — znalazło się w rękach powstańców. Wojska wysłane z Rzymu ponosiły klęski jedna za drugą. Źródła historyczne niewiele mówią o wewnętrznej organizacji państwa Eunusa, które przetrwało około pięciu lat (137—132). Wiadomo jednak, że powstańcy niszczyli latyfun- dia, drobne natomiast gospodarstwa pozostawiali nietknięte. Według słów Diodora „nie palili małych posiadłości (villae), nie niszczyli w nich ani mienia, ani zapasów zboża i nie czynili przeszkód tym, którzy nadal zajmowali się uprawą roli". Dlatego też powstańcy cieszyli się sympatią i poparciem wolnej biedoty, której dobrze dały się we znaki wielkie posiadłości ziem- skie i lichwiarstwo. Niewolnicy zawładnęli warsztatami płatnerskimi i zaopatrywali się w broń. Wiadomo również, że niewolnicy działali zorganizowanie i że nie spełniły się nadzieje posiada- 377 czy na rozłam i walkę między dwoma przywódcami powstania, Eunusem i Kleonem, gdyż Kleon dobrowolnie podporządkował się Eunusowi. W r. 132 p.n.e. przeciwko niewolnikom wysłano z silną armią konsula Publiusza Rupiliusza. Przez dłuższy czas oblegał on dwie główne twierdze powstańców, Tauromenium i Hennę. Nawet historycy wywodzący się spośród właścicieli niewolników zmuszeni byli podkreślić wytrwałość i męstwo, jakie wykazywali oblężeni powstańcy. Publiuszowi Rupiliuszowi udało się zdobyć obie twierdze tylko dzięki zdradzie w obozie niewolników. Kleon padł w walce, pojmany Eunus zamęczony został w więzieniu. Wielu uczestników powstania stracono. RUCHY NIEWOLNICZE W INNYCH KRAJACH ŚRÓDZIEMNOMORSKICH Równocześnie z powstaniem sycylijskim wybuchło wielkie powstanie niewolników i wol- nej biedoty w Azji Mniejszej (w Pergamonie) pod wodzą Arystonikosa. Walka niewolników o wolność i chłopstwa o ziemię przeplatała się tu z walką narodu prze- ciw rządom rzymskim. Te bowiem znajdowały oparcie w miejscowych władcach, wielkich posiadaczach ziemskich, właścicielach niewolników, kupcach i lichwiarzach, którzy połączyli się z armią przysłaną przez rząd rzymski. Dopiero po trzech latach zaciętych walk zdołali Rzy- mianie złamać opór powstańców. Źródła podają, że Arystonikos marzył o zbudowaniu „miasta słońca", a następców swoich nazywał „obywatelami miasta słonecznego" — heliopolitami. Możliwe, że ideę tę zaczerpnął z opowieści Jambulosa, opisującego bajeczne państwo słońca, gdzie wszyscybędą równi i wolni. Nie powinny tam istnieć ani pieniądze, ani handel, ani ciężka praca przymusowa, ani bogactwo, ani ubóstwo. Podstawą tej utopii była idealizacja ustroju wspólnoty pierwotnej, idealizacja przeszłości. Niewolnicy i chłopi walczący z rozwijającymi się stosunkami niewolniczymi nie byli w sta- nie przebudować społeczeństwa na nowych, bardziej postępowych zasadach. Niemniej jednak walka klasowa niewolników od połowy II wieku p.n.e. odgrywała postępową rolę, zaostrzając wszystkie sprzeczności ustroju niewolniczego. W rozpoczynającym się wówczas kryzysie re- publiki rzymskiej walka ta była również ważnym czynnikiem. Powstania niewolników oprócz Sycylii i Pergamonu objęły i inne posiadłości państwa rzymskiego. Do rozruchów doszło w italskich miastach Minturnae i Sinuessa, w kopalniach rud Afryki i Macedonii, na największym rynku niewolniczym — wyspie Delos. Mimo iż wszystkie te ruchy zostały zdławione ze zwykłym dla właścicieli niewolników okrucieństwem (w samych tylko Minturnach ukrzyżowano 450 niewolników), stały się one dla klasy panu- jącej groźnym ostrzeżeniem. PRZESŁANKI RUCHU GRAKCHÓW Drugim niepokojącym objawem dla warstw wyższych było osłabienie potęgi militarnej Rzymu wskutek wywłaszczenia chłopstwa. Zgodnie z cenzusem z r. 154 p.n.e. liczba dorosłych mężczyzn zdolnych do służby w legionach, czyli posiadających własną ziemię i obywatelstwo rzymskie, wynosiła około 324000, a na podstawie cenzusu ze 136 r. — już około 318000. Opie- rając się na cenzusowej zasadzie kompletowania armii, obywateli pozbawionych ziemi wykreśla- no z kontyngentów wojskowych. Liczebność armii rzymskiej i jej zdolność bojowa obniżały 378 się zatem. Rzym tracił charakter antycznego miasta-państwa, w którym większość obywateli składała się z chłopów-żołnierzy. Potęga Rzymu, jego władza nad ludnością terytoriów podbi- tych i dalsze rozszerzenie tych terytoriów były zagrożone. Wśród biedoty wzrastała liczba nie- zadowolonych i w każdej chwili mogło dojść do rozruchów. Powstanie sycylijskie wykazało, że w takich wypadkach wolna biedota łatwo stawała we wspólnych szeregach ze zbuntowanymi niewolnikami. Wszystko to wywołało poważne obawy w łonie klas panujących. Szczególne zaniepokoje- nie zdradzała najbardziej przewidująca część nobilów. W jednym z kół arystokratycznych, skupiających się wokół Scypiona Emilianusa, powstała myśl o konieczności szerokiej reformy agrarnej, która przywróciłaby chłopską własność ziemską, a tym samym wzmocniła armię. Obok ziemi będącej własnością prywatną ciągle jeszcze istniał w Rzymie rozległy „ager publicus". W połowie II wieku p.n.e. olbrzymią większość tych gruntów okupowali bogaci nobilowie, którzy na szeroką skalę korzystali z pracy niewolników. W środowisku Scypiona proponowano dokonać ponownego podziału tych gruntów, mianowicie częściowo odebrać je wielkim posia- daczom ze względu na to, że prawo dysponowania tym funduszem rolnym należało do państwa, a następnie rozdzielić grunty na niniejsze działki pomiędzy małorolnych lub bezrolnych chłopów. Jednakże rzymscy nobilowie, mający te* ziemie w swym posiadaniu z pokolenia na pokole- nie w ciągu wielu dziesiątków lat, uważali je za swą własność, toteż każda próba przeprowadze- nia reformy agrarnej napotykała zdecydowany sprzeciw z ich strony. TYBERIUSZ GRAKCHUS Głównym rzecznikiem przeprowadzenia reformy agrarnej był Tyberiusz Grakchus, nale- żący do środowiska Scypiona, a nawet z nim spokrewniony. Tyberiusz pochodził ze znamieni- tego plebejskiego rodu Semproniuszów i przodkowie jego niejednokrotnie zajmowali wysokie urzędy. Po matce Tyberiusz był wnukiem Scypiona Afrykańskiego, który pokonał Hannibala pod Zamą. Tyberiusz, który wcześnie wstąpił na arenę polityczną i wojskową, wsławił się pod- czas oblężenia Kartaginy, a następnie w wojnie z Numancją. Opowiadano, że podczas wojny niezatarte wrażenie wywarł na nim widok Etrurii, gdzie zamiast wolnych rzymskich chłopów widział tylko niewolników, którzy pracowali na polu lub paśli bydło na pastwiskach swych właścicieli. Tyberiusz znajdował się pod silnym wpływem swych bliskich przyjaciół, retora Diofanesa z Mityleny i stoika Blosjusa z Cumae. Zapoznali go oni z ideą odrodzenia miasta-pań- stwa jako gminy wolnych i równych obywateli, właścicieli gruntów nie podlegających wywłasz- czeniu, a więc z ideą, która niegdyś inspirowała przywódców ludowych i reformatorów helle- nistycznej Grecji. Tyberiusz został wybrany trybunem ludowym na rok 133 p.n.e. Objąwszy ten urząd, wy- stąpił z projektem — opierając się na dawnych ustawach Licyniusza i Sekscjusza — aby wprowa- dzić limit dla dzierżawców gruntów publicznych, odebrać im nadmiar ziemi i rozdzielić ją wśród małorolnych i bezrolnych obywateli rzymskich. Zgodnie z tym projektem ojciec rodziny miał prawo użytkować nie więcej niż 500 jugerów gruntów państwowych, na każdego dorosłego syna dodawano po 250 jugerów, lecz tak, by żadna rodzina nie posiadała więcej niż l 000 jugerów. Odebrana od wielkich właścicieli ziemia powyżej tej normy miała być podzielona na działki po 30 jugerów i rozdana najbiedniejszym obywatelom w dziedziczne użytkowanie bez prawa ich wywłaszczenia. Tyberiusz zaproponował, aby dla przeprowadzenia tej reformy 379 utworzyć specjalną komisję z trzech osób, upoważnioną do rozwiązywania wszystkich problemów związanych z konfiskatą i rozdziałem gruntów. Po ogłoszeniu projektu ustawy Tyberiusz próbował, jak podaje Appian, zwrócić się do se- natu. „Rzymianie — mówił on — zdobyli większą część ziemi i są jej posiadaczami, mają rów- nież nadzieję podporządkować sobie pozostałą część. Obecnie stoi przed nimi decydujący pro- blem: czy uda im się zdobyć pozostałe ziemie dzięki zwiększeniu liczby zdolnych do boju ludzi, czy też nawet to, co posiadają, będzie im przez wroga odebrane na skutek ich własnej słabości". Większość senatorów, zajmujących wielkie obszary gruntów publicznych, wystąpowała zdecydowanie przeciw Tyberiuszowi. Plebs natomiast gorąco popierał ten projekt. Ustawa Tyberiusza stała się sztandarem, wokół którego skupili się drobni rolnicy do walki z wielkimi posiadaczami ziemskimi — właścicielami niewolników. Ze wszystkich krańców Italii napływali do Rzymu chłopi, aby wziąć udział w głosowaniu. Tyberiusz, który początkowo nosił się jedynie z zamiarem zachowania potęgi wojskowej Rzymu, siłą rzeczy stał się wodzem szerokiego ruchu ludowego. Otoczony tłumami zwolenników, wygłaszał do nich płomienne przemówienia: „Nawet dzikie zwierzęta w Italii — mówił — mają własne kryjówki i nory, w których mogą się cho- wać, a ludzie, którzy walczą i giną za Italię [...] tułają się z żonami i dziećmi [...] Wszak wielu Rzymian nie posiada ani ołtarza domowego, ani grobów przodków, lecz walczy i ginie za cudzy przepych i cudze bogactwo". Czując poparcie plebsu, umiarkowany i ostrożny Tyberiusz rozpoczął zdecydowaną akcję. Kiedy w zgromadzeniu ludowym doszło do głosowania nad jego projektem ustawy, a drugi try- bun ludowy, Marek Oktawiusz, za namową senatu zgłosił weto przeciwko projektowi Grak- chusa, Tyberiusz poddał pod głosowanie kwestię następującą: „Czy może być trybunem ludo- wym ten, kto działa na szkodę ludu?" Zgromadzenie jednomyślnie dało odpowiedź negatywną i Oktawiusza zdjęto z urzędu. Był to wypadek bez precedensu: zgodnie z niepisaną, lecz ściśle przestrzeganą ustawą rzymską żaden urzędnik nie mógł być usunięty ze stanowiska przed wy- gaśnięciem kadencji. Po usunięciu Oktawiusza zgromadzenie ludowe przyjęło projekt Grakchusa. Tyberiusz, jego młodszy brat Gajusz i teść, Appiusz Klaudiusz, wybrani zostali do komisji agrarnej. Wkrótce Tyberiusz bezpośrednio naruszył prerogatywy senatu, gdyż ominął go przeprowadzając w zgro- madzeniu ludowym ustawę, by na zapomogę dla otrzymujących ziemie zużytkować dochody z prowincji Azji. Przezwyciężając zacięty opór wielkich magnatów ziemskich, komisja energicznie przepro- wadziła reformę. Ale czas upływał i zbliżał się termin wygaśnięcia rocznego pełnomocnictwa Tyberiusza na stanowisku trybuna. Zdając sobie sprawę, jak wielkie znaczenie ma zachowanie tej funkcji dla dalszego przeprowadzenia reformy, Tyberiusz wbrew zwyczajowi powtórnie zgłosił swą kandydaturę na następny, 132 rok. Nobilowie, którzy szykowali się do rozprawy nad znienawidzonym wodzem plebsu, z chwilą gdy stanie się on osobą prywatną, wytężyli wszystkie siły, by nie dopuścić do powtórnego wyboru. Zaczęto oskarżać Tyberiusza o narusze- nie starodawnych zasad państwowych, o dążność do jedynowładztwa, tyranii itd. W dzień wyborów wrogowie reformy uzbroili swych klientów i zwolenników, by siłą przeszkodzić w głosowaniu. Sytuacja Tyberiusza była o tyle gorsza, że wielu chłopów, zajętych pracami w polu, nie mogło przybyć do Rzymu, aby wziąć udział w wyborach. Kiedy zebrano się na Forum dla przeprowadzenia głosowania, doszło do starcia. Uzbrojony oddział senatu rozgromił zwolenników Grakchusa, zabijając 400 osób, w tej liczbie i Tyberiusza. Ciała poległych 380 wrzucono do Tybru, a wielu z ocalałych rzeczników reformy wydalono z Rzymu. Blosjusz zbiegł do Arystonikosa, gdzie czynnie uczestniczył w ruchu powstańczym i zginął po jego zdła- wieniu. Senat jednak nie śmiał otwarcie zlikwidować komisji agrarnej. Kontynuowała ona swą działalność jeszcze po śmierci Tyberiusza (uzupełniona przez nowych członków), tak iż w ciągu piętnastu lat jej działalności około 80 000 chłopów otrzymało ziemię. Przeciwnicy reformy wszelkimi sposobami hamowali pracę komisji. Przedawnienia i brak dokumentów często nie pozwalały określić, które grunty należały do właściciela na prawach własności prywatnej, a które zostały okupowane. Z tego powodu powstawały nie kończące się spory i konflikty, które musiała rozpatrywać komisja. Po raz pierwszy w związku z reformą agrarną stanął z całą ostrością problem Italików. Zgodnie z prawem Grakchusa italskim sprzymierzeńcom Rzymu odbierano grunty publiczne, a trzydziestomorgowych działek, rozdzielanych tylko wśród obywateli rzymskich, nie mogli oni otrzymywać. Na tym polegała słaba strona reformy. Jakkolwiek Italikowie brali udział we wszystkich wojnach Rzymu na równi z obywatelami rzymskimi, nie przyznano im analogicznych przywilejów. Zamożni Italikowie starali się otrzymać obywatelstwo rzymskie, aby na równych prawach uczestniczyć w eksploatacji prowincyj; ubogim Italikom obywatelstwo rzymskie dawa- łoby prawo do przydziału gruntów i częściowo broniłoby ich przed samowolą władz rzymskich. W miarę zaostrzania się walki o reformę niektórzy dawni jej stronnicy ze środowiska no- bilów zaczęli stopniowo od niej odstępować. Wśród nich był Scypion Emilianus. Niezadowole- nie Italików posłużyło mu za pretekst do zahamowania działalności komisji agrarnej. Na jego wniosek wszystkie sprawy związane z gruntami spornymi przekazywano w ręce konsulów. W r. 125 p.n.e. zwolennik reformy Grakchusa, konsul Marek Fulwiusz Flakkus, postawił wniosek, aby dać kompensatę Italikom przyznając im obywatelstwo rzymskie. Propozycja ta jednak wywołała taką burzę protestów w senacie, że Flakkus nie odważył się poddać wniosku pod głosowanie. Fiasko propozycji Flakkusa wywołało powstania w miastach italskich Askulum (Asculum) i Fregellae. TRYBUNAT GAJUSZA GRAKCHUSA W tej napiętej sytuacji zwolennikom reformy agrarnej udało się w r. 123 na stanowisko trybuna ludowego wprowadzić brata Tyberiusza Grakchusa, Gajusza, który wyróżniał się jako doskonały mówca i nieprzeciętnie uzdolniony działacz państwowy. Funkcję trybuna ludowego Gajusz pełnił w ciągu dwóch lat i w tym okresie nie tylko przywrócił siłę ustawy agrarnej Ty- beriusza, lecz dokonał szeregu innych ważnych posunięć. Uwzględniając doświadczenie Tyberiusza, Gajusz starał się przeciwstawić senatowi szeroki blok, w którym poważną rolę odgrywałby już nie tylko plebs wiejski, ale i plebs miejski oraz ekwici. Tak np. przeprowadził ustawę zbożową zniżając cenę zboża do 6,5 asa za modius1, co stanowiło prawie połowę dotychczasowej ceny. Zażądał również, aby plebs był bezpłatnie dopuszczony na przedstawienia teatralne. Dzięki tym ustawom Gajusz Grakchus w znacznym stopniu zwiększył liczbę swych zwolenników. Inna jego ustawa zezwalała rzymskim ekwitom wydzierżawiać ściąganie podatków i ceł, ustalonych dla prowincji Azji. Aby uchronić dzierżaw- ców przed dochodzeniami sądowymi, sądy rozpatrujące nadużycia w prowincjach przeszły 1 Modius — miara ciał sypkich = 83/41. — Red. prz. poi. 381 w ręce ekwitów, spośród których wywodzili się najwięksi dzierżawcy. Ustawa o wykupach podatków na terenie Azji była również wygodna dla wielu bardziej lub mniej zamożnych ple- bejuszy, którzy należeli do spółek dzierżawczych. Chcąc zwiększyć dochody przedstawicieli tych kół, Gajusz Grakchus nakreślił szeroki plan państwowy budownictwa dróg i budynków użyteczności publicznej; do wykonania planu powołano przedsiębiorców budowlanych wraz z ich niewolnikami. Prace te mogły również dać zarobek wolnej biedocie. Poszukując nowych gruntów dla rozdziału ich między bezrolnych, Gajusz Grakchus wy- sunął propozycję skolonizowania prowincyj. Przeprowadził w senacie ustawę o utworzeniu kolonii na miejscu zburzonej Kartaginy, gdzie 6 000 osób miało otrzymać po 200 jugerów ziemi i założyć trwałe gospodarstwa. Przedsięwzięcie to, jak się spodziewano, stworzy warunki dla wzmocnienia władzy i wpływów rzymskich w prowincjach, a jednocześnie rozładuje napiętą sytuację w Italii. Wszystkie te poczynania znalazły poparcie zarówno wśród plebsu, jak i wśród ekwitów, którzy wspólnie występowali przeciwko warstwie nobilitas. Rządy Grakchów były okresem krótkotrwałego rozkwitu rzymskiej demokracji właścicieli niewolników, lecz warunki histo- ryczne Rzymu okazały się mniej korzystne dla rozwoju demokracji niż np. w Atenach. Większy w porównaniu z Grecją rozwój niewolnictwa i olbrzymie dochody z grabieży prowincyj przyspie- szyły proces przekształcania się części plebsu miejskiego w elementy czysto pasożytnicze. Te same przyczyny pozwoliły wielkim właścicielom niewolników, nobilom, zachować kierowniczą rolę w życiu politycznym, stosując przekupstwo wobec plebejuszy miejskich. Plebs wiejski był słaby i rozproszony wskutek podziału chłopstwa na obywateli rzymskich i Italików. Gdy Gajusz Grakchus wniósł projekt przyznania Italikom praw obywateli rzymskich, wśród jego zwolenników zarysował się rozłam. Ekwici obawiali się konkurencji ze strony italskich kupców i lichwiarzy, a plebejusze — nowych pretendentów do ziemi i taniego zboża. Rozłam wśród zwolenników Grakcha pogłębił się pod wpływem wystąpienia trybuna Marka Liwiusza Druzusa, który wysunął nierealną, demagogiczną propozycję utworzenia dwu- nastu kolonij w samej Italii, co bardziej odpowiadało biedocie niż wyjazd do dalekiej prowincji afrykańskiej. Wkrótce po powrocie Gajusza z Afryki, dokąd udał się w celu założenia nowej kolonii, jego przeciwnicy przystąpili do zdecydowanego ataku. Senat ogłosił w Rzymie stan wyjątkowy. Gajusz Grakchus i jego zwolennicy umocnili się na Awentynie. Wystąpili przeciw nim senatorowie, część ekwitów, która przyłączyła się do senatu, i najemni strzelcy kreteńscy. Podobnie jak przed jedenastu laty, Rzym stał się świadkiem krwawych zajść i zwolennicy Grak- chusa znów ponieśli klęskę. Gajusz został zabity, za jego głowę wypłacono wysoką nagrodę obiecaną przez senat. WYNIKI DZIAŁALNOŚCI GRAKCHÓW Walka, na której czele stali Grakchowie, skończyła się niepowodzeniem. Rezultaty jej do- wiodły, że w okresie rozwiniętego niewolnictwa, gwałtownie rozrastających się stosunków towarowo-pieniężnych i lichwiarstwa nie było możliwe zachowanie trwałej drobnej własności ziemskiej — jednej z podstaw ustroju republikańskiego. W związku z tym rola ludności wiej- skiej w życiu politycznym Rzymu stale się zmniejszała. Po rozbiciu stronnictwa Grakchów ruch o wcielenie w życie reformy agrarnej ustał na czas pewien, częściowo z tego powodu, że wielu otrzymało już ziemię, częściowo zaś dla- tego, że została wówczas podbita i przekształcona w prowincję część Galii Zaalpejskiej, gdzie 382 w r. 118 p.n.e. założono kolonię Narbo. Otwierało się tu nowe pole działania dla wielu Rzymian i Italików, którzy też w krótkim czasie napłynęli na te ziemie i szybko je zroma- nizowali. Szereg ustaw agrarnych, których podsumowaniem stała się ustawa z r. 111 p.n.e., przekreślił wszystkie osiągnięcia reformy Grakchów. Ustawa ta uznała za własność prywatną ziemie ital- skie i prowincjonalne będące w użytkowaniu osób prywatnych i pozwalała na sprzedaż grun- tów rozdanych przez komisję Grakchów. Wynikiem tych zmian była jeszcze większa koncen- tracja ziem w rękach garstki ludzi. Już w r. 104 p.n.e. obwieścił trybun ludowy Lucjusz Marcjusz Filippus, że nie więcej niż 2 000 rodzin w Rzymie włada nieruchomościami. Olbrzymie masy chłopów bezrolnych jako klienci nobilów otrzymywały teraz od nich niewielkie działki ziemi, oddając w zamian część zbiorów i wykonując inne świadczenia. Ponieważ większa część gruntów państwowych Italii przeszła w ręce prywatne, dla rozwiązania problemu agrarnego należało znaleźć inną drogę. Nie rozstrzygnięty pozostał również problem Italików. Sens walki, która rozwinęła się w republice rzymskiej po zdławieniu ruchu Grakchów, po- legał na tym, że wielcy właściciele niewolników dążyli do coraz to większego rozwoju własności prywatnej i zdecydowanie występowali przeciw jakimkolwiek ograniczeniom. Obiektywnie była to walka o szeroki rozwój niewolniczego sposobu produkcji, którego nie można było pogodzić z przeważającą ilością drobnych gospodarstw chłopskich. Ponieważ jednak w miarę rozwoju wielkiej prywatnej własności ziemskiej i wywłaszczania wypieranego przez niewolników chłop- stwa prawa polityczne szerokich warstw ludności stawały się coraz bardziej ograniczone, była to jednocześnie walka wielkich właścicieli niewolników przeciw demokracji ustroju niewol- niczego, możliwej jedynie w antycznym mieście-państwie, którego obywatele byli zarazem właścicielami ziemi. Na zewnątrz walka ta przejawiała się w formie zawikłanych starć optymatów (tj. „najlepszych") i popularów (tj. „ludowych"), jak przyjęto nazywać zwo- lenników nobilitas i plebsu. WALKA OPTYMATÓW I POPULARÓW. WOJNA Z JUGURTĄ Stronnictwa optymatów i popularów nie były partiami w późniejszym sensie tego słowa. Nie mieli oni ukształtowanej organizacji, jasno sprecyzowanego programu ani też stałego skła- du, określonego pod względem klasowym. Przywódcy popularów, wywodzący się w większości wypadków ze środowiska arystokratycznego, często przechodzili na stronę optymatów i odwrot- nie, optymaci przechodzili niekiedy do obozu swych przeciwników politycznych. Wypływało to z różnorakich sprzeczności i interesów poszczególnych grup społeczeństwa rzymskiego. I tak ekwici łączyli się albo z nobilami, albo z plebsem. Plebs miejski, demoralizowany datkami, mógł w pewnych wypadkach przechodzić na stronę arystokracji i występować przeciwko ludowi wiejskiemu. Doniosłą rolę odgrywały więzy osobiste, a zwłaszcza instytucja klientów, która uzależniała od możnych rodzin masę wyzwoleńców, miejskiego plebsu, chłopów, Italików i mieszkańców prowincyj. Prócz tego wrogie „partie" wykorzystywały niekiedy niewolników, uzbrajając ich przeciwko swym wrogom. Walka między optymatami a popukrami zaostrzyła się na nowo w związku z wydarze- niami w Afryce. Po przekształceniu większej części posiadłości kartagińskich w prowincję Afrykę rzymscy i italscy dzierżawcy, kupcy i lichwiarze napłynęli do niej i do sąsiedniej Numidii, wzbu- 383 dzając nienawiść tubylczej ludności swą chciwością i jawnym wyzyskiem. Gdy tron numidyjski objął Jugurta i zdobył miasto Cyrtę, zabici zostali wśród innych mieszkańców tego miasta rów- nież obywatele rzymscy i Italikowie. Fakt ten wykorzystało stronnictwo popularów dla wywarcia nacisku na władze rzymskie, które w istocie rzeczy popierały Jugurtę w jego walce o władzę. Pod naciskiem popularów wypowiedziano Jugurcie wojnę, która z przerwami trwała sześć lat (111—105). W czasie tej wojny zarysowały się znamiona rozkładu w rzymskim systemie państwowym i militarnym. Dowódcy, przekupywani przez Jugurtę, przegrywali bitwy. Żołnierze sprzedawali wojsku numidyjskiemu zdobyte w walce z nim słonie, broń i łupy wojenne. Nastąpił całkowity upadek dyscypliny, wypadki przejścia na stronę wroga zdarzały się coraz częściej. Równocześnie Jugurta, ogłosiwszy się wyzwolicielem Afryki, przeciągnął na swą stronę koczownicze plemiona Getulów i króla Mauretanii, Bokchusa. Losy wojny zmieniły się jednak, gdy dowództwo oddano w ręce Gajusza Mariusza. Po- chodził on z rodziny chłopskiej, zamieszkującej w niewielkiej wiosce pod miastem Arpinum. Nie posiadając żadnego wykształcenia i przez całe życie z pogardą odnosząc się do kultury helleńskiej, „której uczą niewolnicy", Mariusz wybił się tylko dzięki swemu męstwu i uzdolnie- niom wojskowym. W r. 119 p.n.e. Mariusza wybrano na stanowisko trybuna ludowego. Biorąc udział w wojnie z Jugurta jako jeden z pomocników głównodowodzącego, potrafił zyskać po- pularność wśród żołnierzy. Wojsko było przekonane, że tylko on jest zdolny pokonać Jugurtę. Dzięki swemu pochodzeniu Mariusz stał się w oczach plebejuszy pożądanym kandydatem na stanowisko konsula i dowódcy wojsk afrykańskich. Popierała go również warstwa ekwitów, którzy pragnęli szybkiego zwycięstwa. Mimo przeciwdziałania nobilów Mariusz w 107 r. wy- brany został konsulem i stanął na czele wojska rzymskiego w Afryce. REFORMA WOJSKOWA MARIUSZA Wojna z Jugurta wykazała, jak dalece upadła zdolność bojowa armii rzymskiej. Aby móc prowadzić wojny zaborcze, do których dążyła zwłaszcza klasa ekwitów, wzbogacająca się na wykupie podatków w prowincjach, na dzierżawie tamtejszych gruntów i innych tego rodzaju operacjach, należało zreorganizować armię od podstaw. Tę ważną reformę wojskową, która odegrała wielką rolę w późniejszych wydarzeniach, przeprowadził Mariusz. Zmieniwszy do- tychczasowy system poboru do legionów, które kompletowano wyłącznie z obywateli posiada- jących własność ziemską, Mariusz zaczął przyjmować do wojska wszystkich tych, którzy wy- rażali chęć wstąpienia, zwracając uwagę jedynie na ich zdolność bojową. Zwerbowany żołnierz musiał odsłużyć szesnaście lat, podczas których był na utrzymaniu i żołdzie państwowym; po skończonej służbie weterani otrzymywali działki ziemi. Oprócz tego Mariusz obiecał dzielić się z żołnierzami zdobyczą wojenną. Senat nie stawiał przeszkód reformie Mariusza, uważając, że masy nie zechcą pójść do woj- ska, a tym samym Mariusz się skompromituje. Ale biedota z Rzymu i Italii, skuszona żołdem, nadzieją na zdobycz i ziemię, chętnie wstępowała w szeregi armii. Mariusz utrzymywał wśród żołnierzy żelazną dyscyplinę, przyzwyczajając ich do trudów i wyrzeczeń. Przybywszy do Afryki Mariusz zadał kilka ciężkich porażek Jugurcie, zwerbował Getulów na swoją stronę i nawiązał stosunki z Bokchusem. Gdy do Bokchusa zbiegł sam Jugurta, Mariu- szowi udało się uzyskać zgodę na jego wydanie. Jugurtę wydano kwestorowi Mariusza, Lucjuszo- 384 wi Korneliuszowi Sulli, przez co młody ów potomek zubożałego rodu patrycjuszowskiego zyskał szeroką popularność. Po wojnie z Jugurtą zaczęła się inna, dla Rzymu niebezpieczna wojna z celto-germańskimi plemionami Cymbrów (Kimbrów) i Teutonów, którzy w sile kilkuset tysięcy ludzi zagrozili północnej Italii. Spustoszywszy część Galii i Hiszpanii, plemiona te w r. 105 p.n.e. zadały druz- gocącą klęskę dwóm armiom rzymskim pod miastem Arausio w Galii Narbońskiej. Rzymianie stracili ok. 80 000 ludzi. Powróciwszy z Afryki, Mariusz, który teraz corocznie wybierany był konsulem, wystąpił przeciwko Cymbrom i Teutonom. Wojsko, sformowane przez niego zgod- nie z nowymi zasadami poboru, wykazało swe walory bojowe. W dwóch bitwach, w latach 102 i 101 p.n.e., pod Aąuae Sextiae (w Galii Narbońskiej) i Yercellae (w Galii Przedalpsjskiej) Cym- browie i Teutoni zostali doszczętnie rozbici, przy czym 80 000 jeńców sprzedano w niewolę. Mariusz odbył triumf podczas wjazdu do Rzymu i był u szczytu sławy. Reforma wojskowa Mariusza miała wielkie znaczenie dla dalszych dziejów państwa rzym- skiego. Powstała zawodowa, dobrze wyszkolona i zahartowana armia, oddana zwycięskiemu wodzowi, który z kolei dzięki jej poparciu stawał się niezależny w stosunku do cywilnych or- ganów władzy. Armia zawodowa przekształciła się w wielką siłę polityczną, której rola wzrasta w miarę zaostrzenia walki klasowej i antagonizmów społecznych. Ponieważ ostatecznym celem żołnierza było otrzymanie gruntów, problem agrarny zaczyna łączyć się ściśle z kwestią nadania ziemi wojsku, które zwykle zmuszało do liczenia się z; swymi żądaniami. 3. WZROST RUCHU NARODOWEGO NA SYCYLII I W ITALII. WALKA LUDÓW WSCHODNIEJ POŁACI OBSZARU ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO PRZECIWKO EKSPANSJI RZYMSKIEJ DRUGIE POWSTANIE NIEWOLNIKÓW NA SYCYLII W r. 104 p.n.e., w następstwie wydarzeń związanych bezpośrednio z najazdem Cymbrów i Teutonów, wybuchło na Sycylii nowe powstanie niewolników. Niewolnicy napływający do posiadłości Rzymian i Italików byli nie tylko jeńcami wojennymi czy ludźmi pojmanymi i sprzedawanymi przez piratów. Dzierżawcy i lichwiarze działający w prowincjach i państwach zależnych stale sprzedawali też w niewolę zadłużoną ludność miejscową. Gdy Mariusz, przygo- towując się do walki z Cymbrami i Teutonami, zażądał wojsk pomocniczych od sprzymierzo- nego z Rzymem króla bityńskiego Nikomedesa, ten odrzucił żądanie na tej podstawie, że znacz- na część jego poddanych została sprzedana w niewolę przez rzymskich lichwiarzy. Wiszące nad Rzymem niebezpieczeństwo zewnętrzne i stałe rozruchy niewolników w samej Italii zmu- siły senat do odpowiednich kroków, które by zabezpieczyły napływ ludzi do wojska. W tym celu w r. 104 p.n.e. wysłano do Sycylii pretora Publiusza Licyniusza Nerw?. Winien on był wyzwolić wszystkich tych niewolników, którzy urodzili się jaka wolni. Wyzwolono 800 ludzi, jednak miejscowi właściciele niewolników przekupili pretora, który zaniechał dalszego wyzwalania. Wówczas osiemdziesięciu niewolników w pobliżu miasta Heraklei wszczęło powstanie. Obwa- rowali się oni w obozie na górze, dokąd ze wszystkich stron zaczęli napływać niewolnicy. Wkrótce powstańcy utworzyli armię liczącą 20 000 piechoty i 2 000 jazdy. Królem obrano niewolnika Salwiusza, który przyjął imię Tryfona i utworzył radę spośród przywódców powstania. Jed- •3OC 25 — Historia powszechna t. II JOJ nocześnie niedaleko miasta Lilibeum niewolnik Atenion zebrał dziesięciotysięczną armię powstań- czą. Przyjmując do armii tylko niewolników zdolnych do służby wojskowej, Atenion rozkazał pozostałym, by zawładnąwszy gospodarstwami właścicieli niewolników utrzymywali tam po- rządek i strzegli jak swojej własności. Dostarczali oni powstańcom żywności, bydła i koni. W mieście Triokala nastąpiło połączenie dwóch armii powstańczych. Wbrew oczekiwaniom właścicieli niewolników, podobnie jak i podczas pierwszego powstania sycylijskiego, nie doszło Sprzedaż niewolnika Płaskorzeźba z czasów późnej republiki do rozłamu w środowisku powstańczym i Atenion, objąwszy stanowisko dowódcy woj- ska, uznał Tryfona jako króla. Do niewolni- ków przyłączyła się również wolna biedota. Wysłany przeciw powstańcom pretor Lukullus z 17000 żołnierzy otoczył dobrze umocnioną przez niewolników Triokalę, lecz został pokonany, odwołany do Rzymu i od- dany pod sąd. Ten sam los spotkał jego na- stępcę, pretora Serwiliusza. Rząd próbował wytłumaczyć te porażki wojsk rzymskich nieudolnością lub przekupstwem pretorów. W r. 101 p.n.e. przeciwko niewolnikom wysłano konsula Mariusza Akwiliusza. W tym czasie zmarł Tryfon i władza przeszła w ręce Ateniona. Mariusz Akwiliusz starł się z nim w pobliżu miasta Messana. W bitwie tej wojsko Ateniona poniosło klęskę, a niedobitki, próbujące bronić się w warownych murach, zmuszono do poddania. Obiecano im wolność, jednak obietnicy nie dotrzymano i wysłano ich do rzymskich szkół gladiatorów. Nie chcąc występować w cyrku na uciechę Rzymianom, po- zabijali się wzajemnie. Tak zakończyło się powstanie niewolników, z którymi Rzymianie z wiel- kim nakładem sił walczyli w ciągu pięciu lat. Od tego czasu niewolnikom na Sycylii zakazano pod groźbą śmierci posiadać jakąkolwiek broń. RUCH SATURNINA Drugie powstanie sycylijskie, podobnie jak i pierwsze, zbiegło się ze wzmożonym ruchem plebejuszy rzymskich. Walka rozgorzała ponownie wokół tych samych zasadniczych problemów co i za Grakchów — rozdania gruntów chłopom i obniżenia ceny na zboże. Lecz obecnie do walki tej włącza się nowa siła — żołnierze Mariusza, którzy żądają przydzielenia należnej im za służbę ziemi. Mariusz, zmuszony liczyć się z żądaniami swych żołnierzy i przewidując opozycję senatu, zawarł porozumienie z wodzami plebejskimi — Lucjuszem Apulejuszem Saturninem i Gaju- szem Serwiliuszem Glaucją. W r. ICO p.n.e. Mariusz po raz szósty został obrany konsulem. Saturninus otrzymał stanowisko trybuna ludowego, a Glaucją — pretora. Na podstawie uprzed- nich osiągnięć Saturninus zamierzał przeprowadzić ustawę o nadaniu ziemi biedocie i żołnie- rzom Mariusza oraz ustawę zbożową, przewidującą dalszą obniżkę ceny na zboże dla najbied- niejszej części plebsu miejskiego. Ponieważ jednak państwowy fundusz ziemi w Italii był już wyczerpany i weterani Mariusza w najlepszym wypadku mogli otrzymać tu działki nie większe 386 niż 14 jugerów na głowę, Saturninus liczył na podział ziemi w prowincji Afryce, Galii, Achai i Macedonii. W prowincjach tych zamierzano wydzielić działki po 100 jugerów każda i rozda- wać je na własność, zwalniając otrzymujących ziemię od podatków. Projekt ustawy Saturninusa kolidował jednak z interesami nobilów, którzy nie mogli zgodzić się na wzmocnienie pozycji Mariusza i jego zwolenników. Ponadto ustawa była niewygodna dla klasy ekwitów, gdyż pozba- wiała ich wielkich obszarów prowincjonalnej ziemi państwowej, którą dzierżawili lub z której otrzymywali dzierżawione podatki. Ponieważ dochody z ziem państwowych w znacznej mierze przeznaczane były na kupno taniego zboża dla plebsu miejskiego, a ziemię miano podzielić między ludność wiejską oraz Italików, stanowiących główną część armii Mariusza, wśród większości mieszkańców Rzymu przeważały wrogie nastroje w stosunku do projektu ustawy. Lecz chłopi, którzy licznie przybyli do Rzymu, oraz żołnierze Mariusza zapewnili Saturninowi zwycięstwo. Zgromadzenie ludowe nie tylko przyjęło projekt ustawy, lecz uzupełniło go przez uchwalenie jeszcze jednego ważnego punktu: senatorowie mieli złożyć przysięgę, że nie będą przeciwdziałać wprowadzeniu w życie uchwały. Jeśli przypomnimy, jaką rolę spełnił senat podczas realizacji reform Grakchów i w tragicznej śmierci samych Grakchów, sens tego żądania będzie zrozumiały. Senatorowie nie mogli nie podporządkować się uchwale zgromadzenia ludowego i po raz pierwszy w historii Rzymu zmuszeni byli złożyć przysięgę, iż wypełnią uchwałę komicjów. Weterani dwóch legionów Mariusza zostali osiedleni na najbardziej urodzajnych ziemiach prowincji Afryki i Numidii, inni zaś otrzymali grunty na terenie Galii Przedalpejskiej. Dalszy rozdział ziemi wstrzymano jednak wobec reakcji, jaka szybko nastąpiła. Kiedy Saturninus wysunął swą kandydaturę na trybuna ludowego w r. 99 p.n.e., wszystkie wrogie siły zjednoczyły się przeciw niemu. W Rzymie ponownie wprowadzono stan wyjątkowy, a Mariuszowi polecono rozprawić się z Saturninusem i Glaucją, mimo iż jeszcze do niedawna był ich sprzymierzeńcem. Przez jakiś czas Mariusz wahał się, ale widocznie nie chcąc zerwać z popierającą go klasą ekwitów, spełnił polecenie. Zebrał w pośpiechu swe siły i okrążył Kapitol, gdzie obwarował się Saturninus ze swymi zwolennikami. Licząc na ułaskawienie i pomoc Mariusza, oblężeni złożyli broń, lecz prawie wszyscy zostali wybici. Ustawę Saturninusa anu- lowano, a Mariusz wyjechał do Azji, ofiq"alnie dla oddania hołdu bogini Kybele, a według krążących pogłosek — aby Rzym zdążył zapomnieć o jego haniebnej zdradzie. Niepowodzenie ruchu Saturninusa jeszcze wyraźniej niż niepowodzenie Gajusza Grakcha wykazało słabość demokracji rzymskiej, którą rozdzierały sprzeczności wewnętrzne. Ekwici, plebejusze wiejscy i chłopstwo, którzy uprzednio występowali w jednolitym froncie przeciwko nobilom, obecnie rozpadli się na wrogie ugrupowania. WOJNA SOJUSZNICZA Po zdławieniu ruchu Saturninusa problem agrarny w dalszym ciągu pozostawał nie roz- strzygnięty. Szczególnie skomplikowane były stosunki ze sprzymierzeńcami italskimi. Każda próba podzielenia pozostałych gruntów państwowych w Italii pomiędzy najbiedniejszych obywateli rzymskich napotykała sprzeciw Italików, którzy gruntami tymi władali lub otrzymy- wali z nich dochody. Italikowie nie tworzyli jednolitej warstwy. W rejonach z wielkimi posiadłościami ziem- skimi, na południo-wschodzie Italii — w Samnium, w Lukanii, Umbrii i Etrurii, już dawno 387 wyłoniła się warstwa bogatych właścicieli niewolników i właścicieli ziemskich, która wypierała chłopów. Jednak sprzeczności pomiędzy chłopstwem a wielkimi właścicielami ziemskimi ode- szły chwilowo na dalszy plan wobec wspólnej dla wszystkich Italików sprawy otrzymania obywatelstwa rzymskiego i związanych z nim przywilejów. W r. 91 p.n.e. trybun ludowy Marek Liwiusz Druzus ze stronnictwa optymatów, syn przeciwnika Grakchusa o tymże imieniu, wysunął kilka projektów ustaw. Głównym jego celem było odrodzenie republiki z silną i wpływową warstwą nobilitas i licznym chłopstwem, roz- bicie szeregów wrogich nobilom ekwitów i zapewnienie optymatom poparcia rzymskich ple- bejuszy. Druzus zaproponował, by: 1) uzupełnić liczbę senatorów trzystu nowymi członkami spośród najbogatszych przedstawicieli klasy ekwitów, lecz w zamian za to odebrać ekwitom sądy i przekazać je senatorom, czyli anulo- wać ustawę, którą w swoim czasie przeprowadził Gajusz Grakchus; 2) podzielić grunty państwowe w Italii między biedotę, tak by „nie rozdzielone pozostały tylko błoto i powietrze"; 3) przyjąć ustawę zbożową, tj. nową obniżkę ceny zboża dla plebsu miejskiego; 4) obda- rzyć Italików prawami obywatelskimi i zwiększyć w ten sposób sze- regi obywateli rzymskich. Moneta z m. Osca3 przed- stawiająca byka italskiego, który tratuje wilczycę rzymską I wiek p.n.e. Wszystkie te propozycje, które Druzus sformował we wspólnym projekcie ustawy, miały być jego zdaniem zgodne z interesami róż- nych kół, a tym samym zabezpieczyć mu w zgromadzeniu ludowym większość nieodzowną dla przyjęcia ustawy. Nadzieje te jednak speł- zły na niczym. Projekt spotkał się ze zdecydowaną opozyqą zaró- wno ze strony ekwitów, jak i senatorów, którzy zdołali przeciągnąć na swą stronę wielkich właścicieli ziemskich Etrurii i Umbrii. Nato- miast chłopstwo Italii było całkowicie po stronie Druzusa. Napotkawszy na opozycję senatu, Druzus, podobnie jak w swoim czasie Tyberiusz Grakchus, zerwał z arystokracją i rozpoczął z nią walkę. W odróżnieniu jednak od Tyberiusza próbował oprzeć się nie tylko i nie tyle na wiejskich plebejuszach rzymskich, ile na Italikach. Nawiązał stosunki z tajnymi związkami Italików, które złożyły mu przysięgę na wierność i uznały'za swego protektora. Ze wszyst- kich stron Italii napływał do Rzymu lud, by wziąć udział w debacie nad projektem ustawy. Lecz wrogowie polityczni Druzusa nie zawahali się użyć ostatecznego środka: wkrótce potem, gdy senat odrzucił projekt ustawy, zaakceptowany przez zgromadzenie ludowe, Druzus został zamordowany. Śmierć Druzusa i utrata nadziei, że żądania ich zostaną spełnione, przebrały miarę cier- pliwości italskich sprzymierzeńców, którzy wszczęli powstanie znane w historii pod nazwą wojny sojuszniczej. Była to jedna z najcięższych wojen, jakie Rzym kiedykolwiek prowadził, Italikowie bowiem stanowili znaczną część armii rzymskiej. Powstanie zaczęło się w mieście Askulum w okręgu piceńskim, gdzie już w r. 125 p.n.e., po odrzuceniu projektu ustawy Flakkusa, rozpoczęły się rozruchy. Do Askulum przyłączyły się sąsiednie okręgi środkowej Italii. Rząd rzymski odmówił prowadzenia rozmów z Italikami, co stało się sygnałem do rozpoczęcia działań wojennych. Sprzymierzeńcy posiadali około 100 000 żołnierzy. Na swą stolicę wybrali miasto Korfinium (Corfinium), gdzie powołali senat, składa- jący się z 500 przedstawicieli miast Italii. Italikowie rozpoczęli bicie własnych monet z wizerun- kiem byka italskiego, zadającego cios rzymskiej wilczycy. Okręgi środkowej i południowej 388 Italii kolejno przyłączały się do powstańców. Zdobywając wierne Rzymowi miasta, powstańcy wyniszczali bogaczy i arystokrację, a prostych obywateli i niewolników przyjmowali do wojska. Armia rzymska, która walczyła przeciw sprzymierzeńcom, składała się z legionów rzymskich uzupełnionych wyzwoleńcami i z oddziałów pomocniczych, uformowanych z Numidyjczyków, Maurów, Galów i mieszkańców Hiszpanii. Oddziały pomocnicze często okazywały się niepewne. Numidyjczyków np., którzy masowo przechodzili na stronę wroga, trzeba było odesłać do ojczyzny. Ostoją Rzymu były rozrzucone w Italii kolonie obywateli rzymskich i zacho- wujące wierność okręgi Italii, przeważnie te, w których rozwinęło się wielkie obszarnictwo ziemskie. Mimo iż na dowódców rzymskich sił zbrojnych wyznczono najlepszych wodzów — Gajusza Mariusza i Lucjusza Korneliusza Sullę — już pod koniec pierwszego roku wojny Rzym doznał szeregu porażek. Nawet występujący przeciw Druzusowi Umbrowie i Etruskowie zaczęli się wahać. W samej stolicy sytuacja była bardzo ciężka ze względu na wywołany wojną chaos gospo- darczy. Senat rzymski zmuszony był pójść na ustępstwa. W końcu 90 r. p.n.e. zgodnie z ustawą konsula Lucjusza Juliusza Cezara wszystkim Italikom dochowującym do tego czasu wierności Rzymowi nadano rzymskie prawa obywatelskie. Na początku roku 88 p.n.e. trybuni ludowi Marek Plaucjusz Sylwanus i Gajusz Papiriusz Karbon przeprowadzili ustawę, w myśl której obywatelstwo mieli otrzymać ci spośród powstańców italskich, którzy złożą broń w ciągu sześć- dziesięciu dni. Ustawy te wniosły rozłam w szeregi sprzymierzeńców. Nie mówiąc już o Et- ruskach, którzy zdecydowanie przeszli na stronę Rzymu, od federacji italskiej zaczęły odpadać i pozostałe plemiona. Najdłużej utrzymali się Lukanowie i Samnici, którzy liczyli na zawarcie sojuszu z królem pontyjskim Mitrydatesem. Lecz sojusz ten nie doszedł do skutku i ostatnie siły powstańców uległy rozbiciu. Rzymianie zdławili ruch powstańczy, lecz zmuszeni byli uwzględnić zasadnicze wysuwane przez powstańców żądania. Wojna sojusznicza, dzięki której Italikowie osiągnęli stopniowo obywatelstwo rzymskie, stworzyła warunki dla ostatecznego połączenia italskich i rzymskich właścicieli niewolników w jedną klasę rządzącą. Z drugiej strony powiększyła się liczebność lumpenproletariatu, który pretendował do części zysków, jakie otrzymywał Rzym z racji swej światowej hegemonii. Jed- nak sukces sojuszników był na razie niepełny: nowi obywatele rzymscy nie zostali włączeni do istniejących tribus, lecz tylko do ośmiu lub według innych danych do dziesięciu oddzielnych tribus. W ten sposób podczas głosowania w zgromadzeniu ludowym zawsze byli w mniejszości w porównaniu z dawnymi obywatelami. Taki stan rzeczy wywoływał niezadowolenie wśród Italików i doprowadzał do nowych konfliktów. WALKA ZWOLENNIKÓW MARIUSZA I SULLI W osiemdziesiątych latach I wieku p.n.e. walka polityczna w Rzymie przybiera niezwykle ostre formy. Ekwici, nowi obywatele, miejscy plebejusze i weterani Mariusza jednoczą się w dość różnorodny i chwiejny blok, w którym łączyła ich tylko wspólna nienawiść do senatorskiej oligarchii. Zewnętrznym przejawem sojuszu było porozumienie trybuna ludowego Publiusza Sulpicjusza Rufusa z Gajuszem Mariuszem, którego ekwici wysuwali na stanowisko główno- dowodzącego w przygotowywanej wyprawie na wschód przeciw królowi pontyjskiemu Mitry- datesowi. Sulpicjusz Rufus skłonił zgromadzenie ludowe, by wpisać nowych obywateli — Ita- lików i wyzwoleńców — do wszystkich 35 tribus. Opierając się na weteranach Mariusza, którzy 389 dążyli do udziału w nowej wojnie, obiecującej bogatą zdobycz, Sulpicjusz wbrew intrygom optymatów przeforsował zarówno swoje propozycje, jak i ustawę o przekazaniu Mariuszowi dowództwa w wojnie z Mitrydatesem, chociaż senat polecił już wcześniej prowadzenie tej wojny Sulli. Sullę, który wyjechał do stacjonującego w mieście Nola wojska, by przeprawić się z nim do Grecji, zawiadomiono o zdjęciu go ze stanowiska głównodowodzącego. Wówczas zebrał on swych żołnierzy, którzy nie chcieli wyrzec się zdobyczy azjatyckich, poprowadził ich na Rzym i po krótkiej walce zdobył miasto. Mariusz i wybitniejsi jego zwolennicy uszli z Rzymu. Sul- picjusz Rufus został zabity, a jego ustawy anulowano. Senat, którego skład rozszerzono o trzystu członków spośród zwolenników Sulli, otrzymał prawo wstępnego zatwierdzania projektów ustaw; bez jego zezwolenia nie mogły być one przedkładane zgromadzeniu ludowemu. Zgro- madzenie miało obecnie głosować nie według tribus, lecz według centuryj, co dawało przewagę najzamożniejszym warstwom obywateli. Władza trybunów ludowych została silnie ograniczona, ich rola sprowadzała się jedynie do obrony poszczególnych jednostek. Opozycja szerokich warstw ludności przeciwko tym poczynaniom Sulli uwidoczniła się już w czasie wyborów konsularnych w r. 88 p.n.e. Jakkolwiek Sulla dokładał wszelkich starań, by przeforsować swoich protegowanych, jednym z konsulów wybrany został jego przeciwnik Lucjusz Korneliusz Cynna. Sulla nie mógł pozostawać dłużej w Rzymie i przyjąwszy od kon- sulów przysięgę na wierność ustawom, wyruszył z wojskiem na wschód. Niezwłocznie po wyjeździe Sulli wrogie mu ugrupowanie pod przewodnictwem Cynny ponownie wszczęło walkę, obiecując Italikom zrównanie w prawach. W Kampanii Cynna zaczął tworzyć zbrojne oddziały Italików. Mariusz, ukrywający się w Afryce, gdzie znajdowało się wielu oddanych mu weteranów, usłyszawszy o sukcesach Cynny przedostał się do Italii i dołączył do jego ruchu. Armia Italików szybko rosła w siłę, między innymi dzięki napływowi wywłaszczonych z ziemi chłopów, wyrobników, jak również niewolników, którym obiecano wolność. Nie pozostali też biernymi niewolnicy mieszkający w Rzymie, którzy masowo przecho- dzili na stronę zwolenników Mariusza. Zalękniony senat nie potrafił zorganizować obrony Rzymu i zmuszony był do kapitulacji przed Cynna. Mariusza po raz siódmy wybrano konsulem. Opanowawszy Rzym, zwolennicy Mariusza przywrócili ustawę Sulpicjusza Rufusa i roz- poczęli krwawe prześladowania swych przeciwników politycznych, uznając ich za wyjętych spod prawa. Część mieszkańców Rzymu, związana stosunkami klienteli z arystokracją, wyrażała swe niezadowolenie i niepokój. Wkrótce zwolennicy Mariusza utracili także poparcie ze strony niewolników. Widząc bowiem, z jaką zaciętością rozprawiali się oni ze swymi dawnymi właś- cicielami, Cynna i jeden z wybitniejszych stronników Mariusza, Kwintus Sertoriusz, skierowali w nocy oddział Galów przeciw niewolnikom i bestialsko ich wymordowali. Wkrótce po tych wydarzeniach Mariusz zmarł, a następnie zginął też Cynna z rąk zbuntowanych żołnierzy. ZMIANA SYTUACJI NA WSCHODZIE. ROZKWIT KRÓLESTWA PONTU Podczas gdy siły militarne i uwaga Rzymian zaprzątnięte były tłumieniem drugiego powstania niewolników na Sycylii i walką z sojusznikami, sytuacja na Wschodzie uległa poważ- nej zmianie. W tych latach powstała tu nowa siła, stanowiąca poważne niebezpieczeństwo dla wpływów rzymskich w Azji Mniejszej i na Półwyspie Bałkańskim. Było nią królestwo Pontu, które znacznie się wzmocniło w okresie panowania Mitrydatesa VI Eupatora (111—63). 3.90 W pierwszym dziesięcioleciu długich rządów Mitrydates umocnił swą pozycję wobec państw północnego wybrzeża czarnomorskiego, zawarł sojusz z Olbią oraz Chersonezem i roz- ciągnął władzę nad Bosporem. Jednocześnie zawarł przymierze z wieloma plemionami tego obszaru, znacznie umacniając w ten sposób swoje państwo. Dość wspomnieć, że z samego tylko państwa bosporańskiego otrzymywał rokrocznie ponad 7 500 ton zboża. Mitrydates roz- szerzył swe posiadłości na wschodzie drogą przyłączenia Małej Armenii, podporządkował sobie Kolchidę i zawarł sojusz z Iberami, następnie zaś zdołał również wzmocnić swe wpływy na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego. Miasta zachodniopontyjskie albo uznały jego władzę (Istria, Kallatis), albo też stały się jego sojusznikami (Apollonia). W stosunku do Traków i nie- których innych plemion zamieszkałych w Tracji Mitrydates prowadził tę samą politykę co i w północnej części obszaru Morza Czarnego: nie mogąc podporządkować ich sobie, starał się ich zjednać, zawierając sojusze i prowadząc wśród nich pobór najemników do swego wojska. W ten sposób Mitrydates stał się władcą lub sojusznikiem wszystkich plemion i narodo- wości w rejonie Morza Czarnego (z Bitynią sojusz był krótkotrwały). Zyskał również przyjaźń królów armeńskiego i partyjskiego, zainteresowanych w obaleniu rządów rzymskich w Azji Mniejszej. Oprócz tego pod koniec lat dziewięćdziesiątych p.n.e. przystąpił do negocjacyj z Egiptem i Syrią. Umiejętnie wykorzystywał też licznych korsarzy, których flota stanowiła wówczas groźną siłę na Morzu Egejskim. Mitrydates zamierzał także przy pomocy wojsk bityńskich opanować pozostałe państwa Azji Mniejszej. W tym celu w 105 r. zawarł sojusz z królem Bitynii Nikomsdesem III i obaj za- wojowali łącznie Paflagonię i Galację, leżące pomiędzy ich królestwami. Jednakże sojusz ten nie był trwały; Nikomedes III usiłował zawładnąć Kapadocją, co wywołało ingerencję Mitrydatesa i doprowadziło do rozpadu przymierza. W Rzymie zdano sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakim groziła ekspansja Pontu w kie- runku prowincji Azji, i senat zdecydowanie zażądał od obu królów, by wycofali się z zajętych terenów Azji Mniejszej. Mitrydates ustąpił, Rzym bowiem miał w tym czasie dostateczną siłę, aby zmusić go do opuszczenia tych obszaró"/. Rzymianie ogłosili Paflagonię wolną, a w Kapa- docji osadzili na tronie swego protegowanego Ariobarzana. Nie decydując się na otwartą walkę z Rzymem, Mitrydates porozumiał się z królem Armenii Tigranesem w sprawie ataku na Ka- padocję. W r. 93 p.n.e. Tigranes wtargnął' tam istotnie i obalił Ariobarzana. Rzymianie jednak ingerowali i wojska Tigranesa poniosły klęskę. Mitrydates zajął pozycję wyczekującą. PIERWSZA WOJNA MITRYDATESA Z RZYMEM Dopiero w r. 89 p.n.e.3 licząc widocznie na to, że podczas trwającej wówczas wojny so- juszniczej Rzym nie będzie w stanie sprostać mu w walce, Mitrydates przeszedł do zdecydowa- nego działania. Wodzowie jego pokonali na wiosnę tegoż roku króla Nikom^desa IV, a następnie zadali cios armii rzymskiej. Dowództwo rzymskie próbowało wzmocnić SW2 pozycje we Frygii, lecz musiało wyrzec się tego planu, gdyż mobilizowana przez nie do wojska miejscowa ludność nie chciała walczyć po stronie Rzymian. Rozpocząwszy tak pomyślnie wojnę, Mitrydates zajął całe terytorium Azji Mniejszej, a następnie przeprawił wojska na Półwysep Bałkański. W tym okresie szczególnie podkreślał on różnice pomiędzy polityką swoją a rzymską, stosując rozmaite chwyty propagandowe, jak np. ofiarowanie wolności pojmanym jeńcom. Wiele miast Hellady i Azji Mniejszej z radością witało Mitrydatesa i przechodziło na jego stronę. 391 Nienawiść do Rzymian była tak wielka, że król Fontu postanowił rozpętać żywiołowy ruch antyrzymski i wykorzystać go dla wzmocnienia swych pozycji w podległych mu miastach i ziemiach. W określonym dniu na rozkaz Mitrydatesa wymordowano wszystkich Rzymian i Italików znajdujących się w prowincji Azji, nie tylko mężczyzn, lecz również kobiety, dzieci a nawet niewolników pochodzenia italskiego. Prawie wszędzie mieszkańcy miast sami dokonali rozprawy nad znienawidzonymi ciemięzcami — była to reakcja uciskanych mas na rządy rzym- skie. Źródła, które stwierdzają, że Mitrydates wciągnął do akcji niewolników i dłużników, zdają się świadczyć, iż an- tyrzymska akcja Mitrydatesa nabrała w pewnym stopniu charakteru ruchów socjalnych wolnej biedoty i niewolni- ków przeciw możnym. O ile możemy wierzyć wiadomo- ściom źródłowym, tylko w ciągu jednego dnia zginęło po- nad 80000 Rzymian. W ten sposób Mitrydates nie tylko zaspokoił wrogie uczucia mieszkańców prowincji do Rzymian, lecz wzmoc- nił swą władzę w Azji Mniejszej, likwidując w każdym mieś- cie wrogą mu rzymską ludność cywilną. Konfiskata mająt- ku Rzymian dała mu znaczne dochody. Mitrydates VI Eupator Rzeźba grecka z I wieku p.n.e. Marmur Nie wszędzie jednak władza Mitrydatesa została przy- jęta z zadowoleniem. Niektóre miasta, np. Heraklea Pontyj- ska, zachowały neutralność, natomiast Rodos, który odczu- wał silną konkurencję ze strony Synopy na rynkach pomoc- nych, nie tylko nie podporządkował się Mitrydatesowi, lecz okazał mu stanowczy opór; pozostał też dla Rzymian ważną .bazą w ich walce z flotą pontyjskiego króla. Jednak ten wrogi stosunek do Mitrydatesa był wyjątkiem. Z początkiem lata r. 88 p.n.e. pod panowaniem króla Pontu znajdowała się cała Azja Mniej- sza, Hellada i wybrzeże Morza Czarnego. Wydawało się, że zdołał on stworzyć wielkie mocar- stwo, które utrwaliło swe rządy na wschodnim obszarze śródziemnomorskim. Jednakże, choć Mitrydates osiągał poszczególne, czasem nawet wielkie sukcesy w walce z Rzymianami, do decydującego i trwałego zwycięstwa było jeszcze daleko. Różnorodna w swym składzie armia pontyjska znacznie ustępowała pod względem zdolności bojowej legionom rzymskim. Sytuacja wewnętrzna monarchii Mitrydatesa również była skomplikowana, gdyż wyparcie Rzymian nie zmniejszyło ucisku i niedoli ludności. Już pierwsze lata rządów Mitrydatesa przyniosły rozczarowania podwładnym ludom, a z biegiem czasu coraz bardziej wzrastało wśród nich niezadowolenie. W r. 87 p.n.e. w Greqi wylądował ze swą armią Sulla. Wojska pontyjskie stawiały Rzy- mianom zaciekły opór, poniosły jednak szereg porażek: w 80 r. Sulla zdobył Pireus i Ateny, wojsko Mitrydatesa zostało pokonane najpierw pod Cheroneą, a jesienią tegoż roku pod Orcho- menos w Beocji Sulla rozbił doszczętnie nową osiemdziesięciotysięczną armię, którą wysłał przeciw niemu Mitrydates. Niepowodzenia te skłoniły Mitrydatesa do wszczęcia z Sullą pertraktacyj, zwłaszcza że sytuacja wewnętrzna jego własnego państwa nie mogła nie budzić w nim obaw. Zbliżanie się wojsk rzymskich wywołało entuzjazm wśród zwolenników Rzymu. Mimo represyj Mitrydatesa 392 elementy prorzymskie wzmocniły aktywność i szereg miast Azji Mniejszej otwarcie powstało przeciw królowi. Chcąc odprężyć sytuację Mitrydates ogłosił, iż przyznaje wolność miastom greckim. Wojska pontyjskie wycofano, lecz garnizony króla jeszcze przez dłuższy czas pozostawały w podległych mu miastach. Jednocześnie Mitrydates przeprowadził szerokie reformy społeczne, wydał dekret o umorzeniu długów, dokonał podziału ziemi, przyznał prawa obywatelskie metojkom i wyzwo- lił wielu niewolników. Reformami tymi zraził sobie jednak bogate warstwy mieszkańców miast, wśród których uwidoczniła się tendencja do powrotu pod władzę Rzymu. Wojsko rzymskie pojawiło się również w Azji Mniejszej; wysłano tu z Rzymu dwa legiony, które osiągnęły szereg zwycięstw nad wojskami pontyjskimi. Wszystko to zmusiło Mitrydatesa do przyjęcia warunków proponowanych przez Sullę. Na podstawie układu pokojowego, zawartego jesienią 85 r. w mieście Dardanos, Mitryda- tes zrzekł się wszystkich terenów zdobytych w Azji Mniejszej, zobowiązał się wypłacić kontry- bucję w wysokości 2 000 talentów i wydać Sulii swą flotę. Ze swej strony Sulla w imieniu Rzymu obiecał ułaskawić wszystkich zwolenników Mitrydatesa, a samemu królowi Pontu nadał tytuł „przyjaciela i sojusznika ludu rzymskiego". 4. KRYZYS REPUBLIKI. WIELKIE POWSTANIE NIEWOLNIKÓW POD WODZĄ SPARTAKUSA DYKTATURA SULLI Mimo iż Sulla nie osiągnął zdecydowanego zwycięstwa nad Mitrydatesem i nie pozbawił go siły do dalszego oporu, zmuszony był po podpisaniu pokoju w Dardanos powrócić niezwłocz- nie z wojskiem do Italii, gdzie czekała go walka ze zwolennikami Mariusza. Do Brundizjum (Brundisium), w którym to mieście wylądowała czterdziestotysięczna armia Sulli, zaczęli na- pływać jego zwolennicy. Wśród nich znajdowali się Pompejusz i Krassus, którzy w późniejszym okresie odegrali poważną rolę. Pomiędzy wojskami Sulli i zwolennikami Mariusza rozpoczęły się działania wojenne. Italia stała się areną krwawych walk, podczas których, jak podają źródła, zginęło około 100 000 osób. Sulla wkroczył do Rzymu jako zwycięzca. W mieście rozpoczęła się okrutna rzeź. Na ulicach wywieszano listy osób skazanych na śmierć i konfiskatę mienia. Na listy te, zwane proskrypcyjnymi, wciągnięto również przeciwników politycznych Sulli i osobistych wrogów jego zwolenników. Mienie skazanych sprzedawano za bezcen w drodze licytacji i wielu zwolenników Sulli zbijało ogromne majątki. Szczególnie ostre represje stosowano w miastach Italii. Niewolnicy straconych zostali obdarzeni przez Sullę wolnością: owych 10 000 Korneliuszy (otrzymali oni swe miano od nazwiska rodowego Sulli) zwiększyło szeregi plebejuszy rzymskich i stworzyło wraz z weteranami Sulli realne oparcie dla jego władzy. Sulla został mianowany dyktatorem bez ograniczenia terminu tego pełnomocnictwa, co pozwalało mu osobiście podejmować decyzje we wszystkich sprawach państwowych. Przywrócił , on ustawy, które był wydał po pierwszym pochodzie na Rzym. Prócz tego zwiększył ilość urzę- dów, przekazał sądy i prawo dysponowania własnością państwową w ręce senatorów, zniósł rozdawnictwo zboża wśród plebejuszy i ograniczył do minimum rolę zgromadzenia ludowego. 393 W prowincji Azji ekwitom odebrano prawo dzierżawienia podatków; wykup podatków przestał być w ogóle stosowany, ściągano je bezpośrednio. Jednym z ważnych posunięć Sulli było osiedlenie 120 000 weteranów na ziemiach wrogich mu miast Lacjum, Piceny, Etrurii, Kampanii i innych okręgów środkowej i południowej Italii. Zachowując w mocy wprowadzony przez zwolenników Mariusza podział Italików na 35 daw- nych tribus, Sulla stworzył tzw. municypalną organizację miast italskich z magistratami, rada- mi i zgromadzeniami ludowymi, które wzorowano na rzymskich. Dyktatura Sulli miała wskrzesić stary, przedgrakchowski system administracyjny i wzmoc- nić władzę nobilów. Lecz w nowych warunkach restauracja taka nie była już możliwa. Stąd wynika znana sprzeczność w polityce Sulli; obok konserwatywnych posunięć był on zmuszony zatwierdzić zrównanie praw Italików i rozdawnictwo ziemi weteranom, którzy wyszli ze śro- dowiska Italików i plebejuszy, oraz nieco zmniejszyć wyzysk prowincyj, zastępując, jak już wspomniano, system dzierżawy bezpośrednim ściąganiem podatków od ludności. Największym odstępstwem od „zwyczajów przodków" było ustalenie bezterminowej dyktatury w oparciu o wojsko. Zwycięstwo Sulli nie było trwałe. Dało ono tylko nowy bodziec do koncentracji gruntów i bogactwa w rękach niewielu właścicieli, którzy zdążyli zająć lub zakupić dziesiątki tysięcy jugerów ziemi i tysiące niewolników drogą licytacji albo od weteranów (nie przestrzegając usta- wy o niewywłaszczalności ich działek). Antagonizmy rozdzierające społeczeństwo rzymskie jeszcze bardziej się zaostrzyły. Było to zapewne przyczyną niezrozumiałego dla ówczesnych ludzi zrzeczenia, się władzy przez Sullę, który był dyktatorem tylko przez dwa lata (koniec 82 — 79 r.). POWSTANIE LEPIDUSA. WOJNA Z SERTORIUSZEM Po śmierci Sulli (r. 78) między zwolennikami i wrogami jego reżymu ponownie rozgorzała walka. Pierwszy wystąpił przeciw zarządzeniom Sulli dawny jego zwolennik, konsul z 78 r. Marek Emiliusz Lepidus, który zaczął gromadzić i uzbrajać wszystkich niezadowolonych pod hasłem przywrócenia ustaw zbożowych i władzy trybunów. Główną masę opozycjonistów stanowili Italikowie, pozbawieni ziemi na korzyść weteranów Sulli, i synowie straconych przez niego zwolenników Mariusza. Po stronie rządu stali weterani Sulli i cała arystokracja. W bitwie pomiędzy wojskami utworzonymi przez obie strony Lepidus doznał ciężkiej porażki, zbiegł na Sardynię i tam zakończył życie. Dalsza walka pomiędzy zwolennikami Sulli i jego przeciwnikami rozwija się w Hiszpanii. Po raz pierwszy zatem do walk społecznych w Rzymie zaczynają wkraczać mieszkańcy prowincyj. Jeszcze za życia Sulli zwolennicy Mariusza stworzyli w Hiszpanii swój rząd i zorganizowali armię pod dowództwem Kwintusa Sertoriusza. Po klęsce i śmierci Lepidusa zbiegli tam jego ocaleni zwolennicy. Warunki do powstania przeciwko Rzymianom były tu w zupełności przygotowane. Ple- miona hiszpańskie ponosiły ciężary poboru rekruta, stacjonowania wojsk, opłaty podatków, samowoli urzędników oraz dzierżawców kopalń srebra i złota. W południowo-wschodnich częściach kraju, bogatych w ziarno, winogrona, ryby, wełnę i len, osiedlili się kupcy italscy. Coraz bardziej rozwijały się tu miasta, rzemiosło i handel, do którego wciągała się również redowa arystokracja. Spośród niej wyłaniała się stopniowa miejscowa klasa właścicieli niewol- ników, pragnąca jak najbardziej rozszerzyć swa prawa. 394 Sertoriusz umiał wykorzystać te nastroje. Przyłączyli się do niego również Luzytanie i za- mieszkujący na pomoc od rzeki Ebro Iberowie i Celtiberowie, którzy wraz ze zbiegłymi tu zwolennikami Mariusza stworzyli okazałe wojsko. Sertoriusz zwolnił miejscowych mieszkań- ców od podatku i obowiązku kwaterowania wojska, uporządkował sądy, otworzył szkoły dla dzieci ludzi możnych. Objecał, że z czasem ludność miejscowa zostanie dopuszczona do udziału w rządach. Stworzył oddziały z tamtejszych plemion, przy czym wodzów mianował również spośród tubylców. Znaczna część miast Hiszpanii stopniowo przeszła na stronę Sertoriusza. W wojsku jego znaleźli się ekwici afrykańscy, a nawet cylicyjscy piraci, którzy oddali do jego dyspozycji okręty. Spośród senatorów będących zwolennikami Mariusza Sertoriusz utworzył swój senat i zawarł sojusz z Mitrydatesem. Król Fontu w tym czasie (83 — 81) prowadził drugą wojnę z Rzymem, podczas której zawładnął znaczną częścią terytorium Kapadocji. Sertoriusz był doskonałym wodzem, który świetnie opanował taktykę zarówno party- zanckiej, jak i otwartej walki. Armie rzymskie wysłane przeciw niemu ponosiły jedną klęskę za drugą. Jednak po ośmioletniej (80 — 72) działalności Sertoriusza w Hiszpanii zarysowały się i zaostrzyły sprzeczności pomiędzy poszczególnymi grupami jego zwolenników. Część Rzymian czuła się urażona przychylnym stosunkiem Sertoriusza do „barbarzyńców". Uknuto spisek przeciwko Sertoriuszowi i zamordowano go podczas uczty (72 r.), po czym wiele miast i ple- mion przeszło na stronę Pompejusza, przysłanego przez Rzym do walki z Sertoriuszem. W re- zultacie Pompejusz stosunkowo łatwo rozbił jego zwolenników. Wojny z Sertoriuszem i Mitrydatesem wykazały, że szerokie masy mieszkańców prowincyj bynajmniej nie pogodziły się z panowaniem Rzymian, a miejscowa arystokracja bardziej zro- manizowanych prowincji zachodnich gotowa była żądać jeśli nie zrównania w prawach ze zwy- cięzcami, to przynajmniej stosunkowo uprzywilejowanej pozycji. Główne jednak niebezpie- czeństwo groziło klasie panującej Rzymu w samej Italii. POWSTANIE SPARTAKUSA Mimo że zaostrzyły się sprzeczności między senatorami i ekwitami, między obywatelami rzymskimi i pozostałą ludnością, między Rzymianami i mieszkańcami prowincyj, zasadniczą sprzecznością społeczeństwa rzymskiego był antagonizm pomiędzy zwiększającą się ciągle różnoplemienną masą niewolników a ich właścicielami. Przy każdej okazji niewolnicy łączyli się w oddziały, określane przez Rzymian jako „rozbójnicze", wielu też przyłączyło się do pira- tów. Gotowość, z jaką niewolnicy podjęli wezwanie Mariusza i Cynny, pokazała, jak wielką była ich nienawiść do panów, a rozprawa Cynny i Sertoriusza z niewolnikami, którzy przeszli na ich stronę, świadczyła z kolei, czego niewolnicy mogą oczekiwać od jakiejkolwiek „partii" klas panujących, gdy tylko osiągnie ona władzę. W takich warunkach zaczęło się w 73 r. największe w starożytności powstanie niewolników pod wodzą Spartakusa. Spartakus, z pochodzenia Trak, za odmowę służby w armii rzymskiej został sprzedany do szkoły gladiatorów Lentulusa Batiatusa w Kapui. Okrutne traktowanie, bezlitosne kary, stała groźba śmierci na arenie sprawiały, że warunki życia gladiatorów-niewolników były szczególnie ciężkie. Dwustu gladiatorów ze szkoły Batiatusa zdecydowało się na ucieczkę, lecz udało się zbiec jedynie 78 spośród nich. Ukrywszy się na Wezuwiuszu, wybrali na swych wo- 395 dzów Kriksosa, Oinomaosa (Enomausa) i Spartakusa. Ten szybko przejawił swe wybitne zdol- ności organizatora i wodza. W Rzymie, którego główne siły zaangażowane były w wojnach z Sertoriuszem i Mitryda- tesenij początkowo nie zwracano większej uwagi na ucieczkę kilkudziesięciu gladiatorów. Toteż Spartakus miał czas zebrać i uzbroić dziesięciotysięczną armię. Ściągali do niego gladiatorzy, niewolnicy z kampańskich posiadłości, przywiedzeni do ruiny chłopi, którzy pracowali jako najemnicy na tych samych ziemiach. Przeciw Spartakusowi wysłano pretora Gajusza Klau- diusza Glabera. Gdy próbował on otoczyć po- wstańców na Wezuwiuszu, niewolnicy po sple- cionych łodygach winorośli spuścili się ze zbo- cza góry, uważanego za niedostępne, i zaszedłszy od tyłu, rozbili oddziały Klaudiusza. „Wówczas dołączyło się do nich [niewol- ników] — pisał Plutarch — wielu miejscowych pasterzy, lud wielce silny i zręczny. Z nie- których gladiatorzy stworzyli oddziały ciężko- zbrojne, z innych — oddziały wywiadowców i lekkozbrojnych". Porażki doznał również inny pretor, Publiusz Waryniusz, wysłany do walki z powstańcami. Gladiatorzy walczący z dzikimi zwierzętami na arenie cyrku Płaskorzeźba z I wieku p.n.e. Terakota Armia Spartakusa nieustannie wzrastała w siłę. Nie tylko chłopi, lecz także niektórzy żoł- nierze przechodzili na jego stronę. Przyłącze- nie się wolnej biedoty wzmocniło jeszcze ruch powstańczy i wkrótce cała południowa Italia była nim objęta. O wewnętrznej organizacji po- wstańców źródła podają skąpe wiadomości. Wiadomo tylko, że zdobycz dzielono w równych częściach pomiędzy uczestników i że Spartakus zabronił swej armii używać złota i srebra. W 72 r. armia Spartakusa, licząca 120 000 ludzi, stanowiła już poważną siłę zbrojną. Rząd wysłał przeciw niemu obu konsulów. W tym czasie w środowisku powstańczym zaczęły wystę- pować rozdźwięki, których przyczyny nie są dostatecznie wyjaśnione. Historycy starożytni tłumaczyli je etniczną różnorodnością niewolników: byli wśród nich Germanowie, Galowie, Grecy i Trakowie. Historiografia radziecka wysunęła pogląd, że rozdźwięki te spowodowane były nie tylko waśniami plemiennymi, lecz i różnorodnością składu społecznego powstańców. Znaczna część niewolników, a wśród nich Spartakus, chciała przebić się ku Alpom i odzyskać wolność przez powrót do swego kraju ojczystego. Biedota, która dołączyła się do powsta- nia niewolników, nie była zainteresowana w opuszczeniu Italii i prawdopodobnie marzyła o pochodzie na Rzym. Wskutek tych rozdźwięków oddzielił się od głównej armii dziesięcio- tysięczny oddział Kriksosa, który w krótkim czasie został rozbity przez armię konsula Lucjusza Geliusza. Prawdopodobnie w takich samych okolicznościach zginał też Oinomaos. Mimo osłabienia swych szeregów Spartakus pokonał armię konsulów i wkroczywszy do Galii odniósł pod Mutiną zwycięstwo nad armią namiestnika Kasjusza (72 r.) Chociaż pozostawało tylko przekroczyć Alpy, aby oswobodzić niewolników, Spartakus zawrócił do Italii. Źródła nie podają żadnych przyczyn, które skłoniły go do wyrzeczenia się 396 S.*, '—— - "—————O yy^L^gągL ^~ <>J^- ^ Wyprawy wojsk Spartakusa: t ku Alpom »«^ na Sycylię na Brundizium Miasta zdobyte przez Spartakusa ..... Przypuszczalne miejsca zagłady "•S-:" oddziałów, które odłączyły się od armii Spartakusa Miejsca i daty ważniejszych bitew Miejsce zagłady Spartakusa (w przybliżeniu) pierwotnego planu. Możliwe, że nie mógł się zdecydować na trudne przejście przez góry. Moż- liwe także, iż .przeważyło zdanie tej części armii, która uważała za konieczne kontynuowanie wojny w Italii, i powstańcy podjęli decyzję marszu na Rzym. Od planu tego, o którym wspomina Appian, Spartakus odstąpił zresztą także i ruszył do południowej Italii. Wojna, pogardliwie nazywana przez Rzymian „gladiatorską", przybierała coraz groźniej- szy charakter. Podczas nowej wyprawy przeciw Spartakusowi dowództwo objął najbogatszy z Rzymian, Marek Licyniusz Krassus, rywal Gnejusza Pompejusza, wsławionego zwycięstwem nad sertorianami. Krassus liczył na to, że zwycięstwo nad Spartakusem umocni jego wpływy 397 polityczne wśród italskich właścicieli niewolników. Jeden z historyków rzymskich pisał: „Po- nieważ w państwie zapanowała trwoga nie mniejsza niż wówczas, gdy Hannibal stał u wrót Rzymu, senat wysłał Krassusa z legionami konsularnymi i nowymi posiłkami". Jednakże w kilku kolejnych bitwach Krassus doznał porażek. Sytuacja jego stała się tak trudna, że senat zmuszo- ny był wezwać mu na pomoc namiestnika Macedonii, Marka Licyniusza Lukullusa, oraz Pom- pejusza, który znajdował się jeszcze w Hiszpanii. Spartakus dotarł do Brucjum (Bruttium) na południu Italii i zamierzał przeprawić się na Sycylię, gdzie znowu wybuchały rozruchy niewolników. Okrętów dla przeprawy mieli do- starczyć korsarze. Kiedy okazało się, że nie wywiązali się oni ze swych obietnic, niewolnicy sami poczęli zbijać tratwy. W tym czasie Krassus zbliżył się ze swym wojskiem i aby zagro- dzić powstańcom drogę powrotną, rozkazał wykopać w poprzek przesmyku głęboki rów i wznieść umocnienia. Na pomoc Krassusowi spieszył Lukullus, który już powrócił do Italii. Spartakus postanowił przebić się za wszelką cenę przez rzymską zaporę. Zapełniwszy rów trupami swych towarzyszy, którzy padli w walce, niewolnicy przeszli w nocy przez zaporę i znaleźli się poza obrębem umocnień i oddziałów Krassusa. Następnie armia Spartakusa skierowała się do portu Brundizjum, widocznie chcąc zreali- zować swój pierwotny plan i poprzez Ilirię oraz Trację dotrzeć do wolnych od jarzma rzym- skiego krajów. Część powstańców ponownie oddzieliła się od głównych sił, wybierając na wo- dzów Kastusa i Gannikusa. Fakt ten był nadzwyczaj na rękę Krassusowi, znacznie zwiększył jego szansę powodzenia. Pragnąc być jedynym zwycięzcą, Krassus zaatakował Spartakusa w Apulii, nie czekając na przyjście Lukullusa. Tym razem osłabiona wskutek rozłamu armia powstańcza została rozbita (71 r.). W walce padł również Spartakus, który walczył w pierwszych szeregach tak mężnie, że wzbudził podziw nawet wśród nieprzyjaciół. Właściciele niewolników bezlito- śnie rozprawiali się z powstańcami. Krassus kazał ukrzyżować 6 000 niewolników na drodze pro- wadzącej z Kapui do Rzymu. Jednakże poszczególne oddziały powstańców kontynuowały walkę jeszcze przez kilka lat. Podjął przeciw nim akcję Pompejusz, który przybył z Hiszpanii. Lecz i jemu nie udało się cał- kowicie zlikwidować ruchu powstańczego. W r. 70, tj. w rok po śmierci Spartakusa, pięcioty- sięczny oddział niewolników walczył w Etrurii, a w 62 r. pretor Oktawiusz został wysłany przeciw niedobitkom wojsk Spaitakusa, którzy zajęli na południu Italii rejon miasta Thurii. Powstanie Spartakusa wysoko ocenili twórcy marksizmu. Marks czytając Appiana podkre- ślał, że w jego opinii Spartakus występuje jako wielki wódz, szlachetny charakter, prawdziwy przedstawiciel starożytnego proletariatu.1 Lenin pisał, że „Spartakus był, mniej więcej dwa tysiące lat temu, jednym z najwybitniejszych bohaterów jednego z największych powstań nie- wolników"2. Powstanie Spartakusa miało wielki wpływ na dalszy bieg historii Rzymu. Z jednej strony wykazało, że niewolnicy nie byli w stanie wyzwolić się nawet przy największym napięciu swych sił. Nie będąc klasą zdolną do wprowadzenia bardziej postępowego sposobu produkcji, mając na celu tylko osobiste wyzwolenie, nie zaś zniesienie niewolnictwa w ogóle i przebudowę spo- łeczeństwa na nowych zasadach, nie mogli stworzyć programu rewolucyjnego, który skupiłby wokół siebie szerokie masy wyzyskiwanych. Z drugiej strony powstanie to naocznie wykazało, 1 K. Marks, List do F. Engelsa z dn. 27 II 1861 r. K. Marks, F. Engels, Listy wybrane, Warszawa 1951, s. 160. 2 W. I. Lenin, O państwie, Warszawa 1949, s. 19. 398 że sprzeczności pomiędzy zasadniczymi klasami antagonistycznymi społeczeństwa rzymskiego zaostrzyły się w najwyższym stopniu. Walka, która osiągnęła najwyższą formę — powstania zbrojnego przeciwko właścicielom niewolników, była groźnym memento, gdyż poważnie na- ruszyła podstawy ustroju niewolniczego. Właściciele niewolników próbowali wyciągnąć naukę ze śmiertelnego niebezpieczeństwa, które przeżyli. Zaczęli wprowadzać pewne zmiany w swych gospodarstwach, starali się brać niewolników pochodzących z różnych plemion, aby im było trudniej jednoczyć się do walki, dawali pierwszeństwo niewolnikom wychowanym u siebie przed kupnymi, a w szeregu wypad- ków zamiast stosować pracę niewolników poczęli oddawać niewielkie działki ziemi w dzierżawę ludziom wolnym. Powstanie Spartakusa dobitniej niż wszystkie dotychczasowe wydarzenia potwierdziło fakt, że władza republikańska już nie była w stanie zabezpieczyć interesów właścicieli niewol- ników. Na porządku dziennym z całą ostrością stanął problem dyktatury wojskowej. Dalsza walka toczyła się głównie o formę tej dyktatury. ROZDZIAŁ XII UPADEK REPUBLIKI W RZYMIE 1. PAŃSTWO RZYMSKIE W I WIEKU P.N.E. W połowie I wieku p.n.e. Rzym był ogromnym mocarstwem kolonialnym. Obszar jego posiadłości zewnętrznych przewyższał wówczas sześciokrotnie powierzchnię samej Italii. Prowincje rzymskie i państwa zależne od Rzymu opasywały prawie nieprzerwanym łańcuchem cały basen Morza Śródziemnego. Rzymskie mocarstwo kolonialne miało charakterystyczną cechę, która odróżniała je od wschodniej monarchii Aleksandra i państw hellenistycznych. O ile w kształtowaniu tych państw ogromną rolę odgrywała aktywna działalność kolonizacyjna Greków i Macedończyków (zakła- danie miast-państw, kleruchij, katoikij itp.), o tyle w państwie rzymskim element kolonizacyjny występował dosyć słabo, a w każdym razie schodził na drugi plan w porównaniu z prowadzoną w szerokich rozmiarach finansową i handlową eksploatacją prowincyj. Eksploatacja ta przy- bierała najróżnorodniejsze formy. W posiadłościach rzymskich i w królestwach zależnych od Rzymu rozwijali swą działalność wielcy dzierżawcy majątków ziemskich, publikanie dzierża- wiący dochody publiczne, wielcy i mali lichwiarze, agenci rzymskich „kompanii" handlowych i finansowych, dostawcy towarów dla armii. W jednej ze swych mów wybitny działacz poli- tyczny owych czasów, Marek Tuliusz Cycero (Cicero), wyraziście określa skład społeczny finansistów rzymskich, którzy zaleli wówczas prowincję Azję: „Z prowincją tą związali swe plany i pieniądze publikanie, ludzie poważani i znamienici [...] Dalej ludzie z innych warstw, zapobiegliwi i przedsiębiorczy [...] bądź sami prowadzą interesy w Azji, bądź też w prowincji tej ulokowali wielkie sumy pieniężne". Lwia część zysków z eksploatacji prowincyj trafiała oczywiście do kieszeni warstw uprzywilejowanych — nobilów i ekwitów, lecz w pewnym stopniu korzystała z nich także i szeroka klientela, tj. niektóre warstwy plebsu miejskiego i wiej- skiego. We wspomnianej wyżej mowie Cycero wprost wskazuje na to, że ruina dzierżawców dochodów państwowych w Azji natychmiast boleśnie odbiłaby się na warunkach bytu wielkiej masy obywateli: „Tutejszy kredyt i tutejsze transakcje pieniężne prowadzone w Rzymie na Forum — mówił on — wiążą się ścisłą zależnością z owymi sumami ulokowanymi w Azji. Jeśli tam nastąpi katastrofa, muszą upaść i nasze interesy, zachwiane tym samym wstrząsem". 400 Ogromne sumy wyciskane z prowincyj sprzyjały powstawaniu w Rzymie olbrzymich fortun; wielcy bogacze pojawiali się zarówno wśród przedstawicieli nobilów, jak i ekwitów. Tak np. znany w czasach późniejszych wódz rzymski Gnejusz Pompejusz był wielkim magna- tem ziemskim, który „bez końca skupywał wszystkie grunty graniczące z jego posiadłościami". Spośród samych swych dzierżawców i klientów zwerbował on całe wojsko. Stronnik Pompeju- sza, wybitny arystokrata Domicjusz, zebrał pod swym dowództwem 33 kohorty, tj. 15 000 ludzi, i obiecał dać każdemu z nich po cztery jugery ziemi z własnych posiadłości. Jednym z najwięk- szych bogaczy rzymskich był Marek Krassus, który pomnożył kilkadziesiątkrotnie swój ma- jątek wzbogacając się na skupywaniu ziem skonfiskowanych w czasie proskrypcji sullańskich oraz na rozmaitych transakcjach nie wyłączając spekulacji na panującym w Rzymie głodzie mieszkaniowym. Krassus skupywał spalone lub zburzone domy, wznosił na ich miejscu wielo- piętrowe gmachy i wynajmował je potem drobnym najemcom. Tymi metodami zbił wielomilionowy majątek. Bogaty ekwita, Tytus Pompejusz Attykus (Atticus), przyjaciel Cycerona, zajmował się różnorodnymi interesami handlowymi: posiadał rozległe plantacje i pastwiska w prowincjach, pożyczał pieniądze na lichwiarski procent itp. Wspominaliśmy już wyżej, że dowódca jednej z kompanii dzierżawiących dochody państwowe, Gajusz Postumus Rabiriusz, pożyczał ogromne sumy pretendentowi do tronu egipskiego, Ptolemeuszowi Auletesowi. Gdy Auletes dzięki prze- kupieniu różnych wpływowych osób w Rzymie zdołał zasiąść na tronie Egiptu, jego dług wobec Rabiriusza przewyższał wielokrotnie roczny budżet państwa. Wzrostowi kapitału handlowego i lichwiarskiego towarzyszyła masowa ruina ludności. W prowincjach i królestwach zależnych od Rzymu (np. w Bitynii), gdzie działali rzymscy pu- blikanie i lichwiarze, ludność całych okręgów szła w niewolę z powodu nie spłaconych długów. W samym Rzymie rozrastała się warstwa miejskiego lumpenproletariatu; w drugiej połowie I wieku p.n.e. osiągnęła ona liczbę pół miliona ludzi. W okresie tym wydano ponad 300 000 bezpłatnych racji zboża. Ten sam obraz w nieco mniejszych rozmiarach można było zaobser- wować i w innych miejskich ośrodkach imperium. Znaczna część plebsu miejskiego, jak wskazują źródła historyczne, wchodziła w skład klienteli wielkich magnatów i bogaczy. W czasie wyborów, zdeprawowana jałmużnami i paso- żytniczą egzystencją, handlowała ona cynicznie swymi głosami. Cyceron np., wysuwając kwestię, czym klienci mogą odwdzięczyć się swemu patronowi, mówił otwarcie: „Nie mają nic prócz swoich głosów". Wskutek tego rodzaju praktyk oparta na niewolnictwie demokracja rzymska ulegnie w niedalekiej przyszłości całkowitemu zwyrodnieniu, a plebs rzymski ostatecznie utraci swe znaczenie jako samodzielna siła polityczna. 2. PIERWSZY TRIUMWIRAT W latach siedemdziesiątych I wieku p.n.e. sytuacja w Italii i prowincjach była w dalszym ciągu napięta. Wielka część ludności w Azji Mniejszej, spauperyzowana przez podatki, wszel- kiego rodzaju daniny i działalność rzymskich lichwiarzy, znowu stanęła po stronie Mitrydatesa, przygotowującego się do wojny z Rzymianami. Głuche wrzenie panowało również wśród Ga- lów i plemion Hiszpanii, nękanych poborami rekruta i nadmiernym obciążeniem podatkowym. Do gwałtów usankcjonowanych przez prawo dochodziła jeszcze niesłychana samowola namiest- 26 — Historia powszechna t. II ników. Jak mówi Cycero, występujący w roli oskarżyciela sycylijskiego namiestnika Werresa, który dzięki bezczelnemu zdzierstwu dorobił się ogromnego bogactwa, wszystkie prowincje nie- nawidziły samego imienia Rzymian i gotowe były popełnić każdy desperacki krok, byle uwolnić się od ich tyranii. Szybko wzrastała liczba korsarzy pochodzących głównie z Cylicji, Pamfilii i Isaurii. Do piratów morskich zbiegali również niewolnicy i zubożali mieszkańcy Italii. Działalność korsarzy całkowicie zdezorganizowała handel morski i dowóz zboża do Rzymu. Ceny zboża szły w górę. Plebs miejski i handlowe warstwy ekwitów, którzy poważnie ucierpieli na skutek wojny z Mi- trydatesem, uważały za niezbędne podjąć zdecydowaną walkę z korsarzami. Ustrój wprowa- dzony przez Sullę wywoływał coraz większe niezadowolenie. Większość weteranów Sulli po- padała w ruinę i sprzedawała nadane jej działki wielkim posiadaczom ziemskim. W piętnaście lat po śmierci Sulli rozdane weteranom ziemie na terenie Praeneste znalazły się w rękach kilku właścicieli, a ziemie plemienia Hirpinów — nawet w rękach jednego człowieka. Zorganizowa- ne przez Sullę sądy senackie zyskały sobie haniebną sławę z powodu przekupności sędziów. Wszystko to sprzyjało nowemu zjednoczeniu się ekwitów i plebsudo walki z senatem, podtrzy- mującym ustrój wprowadzony przez Sullę. Wśród mas ludowych coraz częściej padało nazwisko Mariusza jako przeciwnika Sulli i przywódcy stronnictwa popularów. Młody arystokrata Gajusz Juliusz Cezar (Caesar), bratanek żony Mariusza i zięć Cynny, zyskał szeroką popularność swymi mowami, w których wspominał o zasługach przywódców stronnictwa popularów. Wkrótce potem Cezar odważył się nawet przywrócić usunięty przez Sullę posąg Mariusza i pomniki wzniesione na cześć jego zwycięstw. KONSULAT KRASSUSA I^POMPEJUSZA. USTAWA AULUSA GABINIUSZA Opozycja wobec konstytucji Sulli była tak suną, że nawet wybitni jego zwolennicy, jak Krassus i Pompejusz, musieli ogłosić się przeciwnikami tego systemu, aby nie utracić swej popularności. Po wybraniu ich w r. 70 p.n.e. na stanowiska konsulów przeprowadzili oni ustawy restytuujące ustrój przedsullański. Trybunom ludowym przywrócono dawną władzę, wznowiono rozdawnictwo taniego zboża. Sądzenie spraw przekazywano mieszanej komisji, składającej się z senatorów, ekwitów i najzamożniejszych plebejuszy. W ten sposób Pompejusz i Krassus zbliżyli się do popularów. Pompejuszowi na wniosek trybuna Gabiniusza przyznano na okres trzech lat nadzwyczajne pełnomocnictwa dla walki z korsarzami. Dano mu do dyspozycji 500 statków, 120 000 żołnierzy i udzielono nieograniczonej władzy na całym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Przy takiej kon- centracji sił wynik walki był z góry przesądzony. W trzy miesiące po rozpoczęciu przez Pompe- jusza kampanii przeciw korsarzom morze zostało całkowicie z nich oczyszczone. Po rozbiciu znacznej części sił pirackich wielu przywódców zgłosiło się do Pompejusza okazując skruchę i zobowiązując się zaniechać rozboju morskiego. Licznych korsarzy osadził Pompejusz na tere- nach odległych od morza, przeważnie w spustoszonej przez Rzymian Cylicji i częściowo w Achai. Po upływie 10—15 lat korsarze wznowili swą działalność, na razie jednak wydawało się, że Pompejusz skończył z nimi raz na zawsze i że przyznanie mu nadzwyczajnych pełnomocnictw okazało się słuszne. Toteż plebs i ekwici poczęli się domagać, aby Pompejuszowi przyznano również szero- kie pełnomocnictwa w nowej wojnie z Mitrydatesem. 402 TRZECIA WOJNA MITRYDATESA Z RZYMEM Na wiosnę 73 r. Mitrydates rozpoczął nową, trzecią już z kolei wojnę z Rzymem. Wkroczyw- szy do Bitynii, gdzie wybuchły rozruchy antyrzymskie, rozbił on siły rzymskiego namiestnika zarządzającego tą prowincją. Część wojsk pontyjskich wysłał na podbój Frygii i innych we- wnętrznych obszarów Azji Mniejszej, sam zaś przystąpił do oblężenia miasta Kyzikos, nader Rzymski okręt wojenny z legionistEmi Płaskorzeźba z Palestrino. Ok. r. 30 p.n.e. Marmur ważnego punktu strategicznego, który zapewniał panowanie nad cieśninami łączącymi Morze Czarne z Egejskim. Jednakże próby zawładnięcia Kyzikosem poniosły całkowite fiasko; w zi- mie r. 73/72 p.n.e. musiał Mitrydates zaprzestać oblężenia i wycofać się spod miasta. Wojska rzymskie pod dowództwem Lucjusza Licyniusza Lukullusa wtargnęły w granice królestwa Pontu i zajęły szereg urodzajnych obszarów tego kraju. Wiosną 71 r., straciwszy całą armię, Mitrydates zbiegł do swego zięcia i sprzymierzeńca Tigranesa, króla Armenii, spodziewając się znaleźć w tym kraju wystarczające siły, aby odeprzeć Rzymian. W ciągu lat 71 i 70 Rzymianie zajęli terytorium królestwa Pontu. Jednocześnie zawarli sojusz z rządzącym w Bosporze synem Mitrydatesa, Macharesem, i w ten sposób przygotowali się do działań wojennych w Armenii, które nastąpiły w latach 69 i 68 p.n.e. Tymczasem Mi- trydates, który do tej pory pomagał Tigranesowi w walce przeciw Rzymianom, wybrał odpo- wiedni moment i z wojskiem liczącym 8 000 ludzi wrócił w granice swego królestwa. W ciągu stosunkowo krótkiego czasu rozbił on wojska rzymskie pozostawione tu przez LukuUusa. 403 Sukcesy Mitrydatesa okazały się zresztą efemeryczne. Długoletnie wojny wyczerpały siły królestwa Pontu, ponadto zaś posiadłości Mitrydatesa po odpadnięciu Bosporu znacz- nie się skurczyły. Pobyt wojsk rzymskich w królestwie Pontu w okresie od 71 do 68 r. p.n.e. doprowadził do ruiny ten bogaty niegdyś kraj. Od czasu zajęcia przez Rzymian miast Amis, Synopa i Heraklea eskadra rzymska panowała nad Morzem Czarnym. Utrudniało to w wielkim stopniu dostarczenie Mitrydatesowi żywności i najemników przez sprzymierzone .z nim plemiona i ludy na wybrzeżach Morza Czarnego. Uwieńczona sukcesem walka Rzy- mian z korsarzami śródziemnomorskimi również pozbawiła Mitrydatesa nader ważnej dla niego pomocy. POMPEJUSZ NA WSCHODZIE W r. 66 p.n.e. trybun ludowy Gajusz Maniliusz zaproponował, aby dowództwo w wojnie z Mitrydatesem przekazać Pompejuszowi, przyznając mu nieograniczoną władzę nad pro- wincjami wschodnimi. Tak niebywałe wzmocnienie władzy jednego człowieka wywołało obawy w senacie, niemniej jednak plebs i ekwici zjednoczonymi siłami przeprowadzili projekt ustawy wniesionej przez Maniliusza. Protegowany senatu, Lukullus, był niepopularny: w miastach Azji wyzwolonych spod władzy Mitrydatesa zabronił on lichwiarzom pobierać odsetki prze- wyższające 12% i odbierać dłużnikowi więcej niż jedną czwartą jego mienia. Zarządzenie to od razu nastawiło przeciw Lukullusowi finansistów rzymskich. Niezadowoleni też z niego byli żołnierze, którzy uważali, że są zbyt skąpo wynagradzani. Wiosną r. 66 p.n.e. Gnejusz Pompejusz, nowy naczelny wódz rzymski, wkroczył do kró- lestwa Pontu z wojskiem liczącym 60 000 ludzi. Mitrydates zdołał wystawić tylko około 33 000 żołnierzy, rekrutujących się z miejscowej ludności; przy tym w jego szeregach od początku dawał się odczuwać brak żywności. W starciu z Pompejuszem, które nastąpiło w Małej Armenii w pobliżu miejscowości Dastira, wojska pontyjskie zostały całkowicie rozbite, a sam Mitry- dates ledwo uszedł z życiem. Tym razem musiał cn uciekać na północ, do Kolchidy, gdyż jego sprzymierzeniec Tigranes złożył broń. Mitrydates przezimował w mieście Dioskurias, po czym rozpoczął nowe przygotowania do wojny z Rzymem. Zawarł sojusz z plemionami meockimi i zatoczywszy łuk od północy zajął ponownie królestwo bosporańskie, wypędzając z jego granic Macharesa. Mitrydates zaczął na północnych wybrzeżach Morza Czarnego zbierać wojska, przygotowy- wać zapasy żywności i odbudowywać flotę. W tym celu nałożył wysokie podatki na całą ludność, co wywołało niezadowolenie Bosporańczyków. Szczególnie wrogo odniosły się do Mitryda- tesa warstwy posiadające, gdyż formował on swe wojsko nie tylko z ludzi wolnych, ale i z nie- wolników, którym przy wcielaniu w szeregi nadawał wolność. Opór stawiły Mitrydatesowi tak wielkie miasta, jak Fanagoria, Chersonez i inne. Powstanie przerzuciło się także na Panti- kapaion, gdzie spisek przeciw Mitrydatesowi uknuł syn jego Farnaces, który podporządkowując się Rzymianom liczył, iż zachowa w swych rękach władzę nad Bosporem. Wojsko nie wierzyło w śmiałe plany Mitrydatesa — zamierzał on wtargnąć do Italii od północy przez ob- szary naddunajskie — i na kilka dni przed wymarszem przeszło na stronę Farnacesa. Na oczach starego króla, który obwarował się na akropolu miasta Pantikapaion (dziś góra Mitrydates w Kerczu), Farnaces przejął insygnia władzy królewskiej. Opuszczony przez wszystkich, Mi- trydates popełnił samobójstwo (r. 63 p.n.e.) 404 Po klęsce zadanej Mitrydatesowi i Tigranesowi skierował się Pompejusz do Syrii, a w 63 r. zdobył Jerozolimę. W dwa lata po mianowaniu go naczelnym wodzem wojna była skończona. Na obszarze Azji Mniejszej utworzono nową prowincję — Pont i Bitynia oraz włączono w po- czet prowincji rzymskich niezmiernie bogatą Syrię. Pompejusz zachowywał się na Wschodzie jak nieograniczony władca. Dzielił według włas- nego uznania terytoria, rozsądzał spory między lokalnymi drobnymi władcami, zatwierdzał pretendentów do tronu w Paflagonii, Galacji, Kapadocji i Judei, przyjmował od nich zapewnie- nia wierności i bogate dary, pożyczał im na wysoki procent pieniądze. Królowie osadzeni przez niego na tronie stawali się instrumentami polityki Rzymu na terenach, na których mało było miast greckich i gdzie utrzymywały się silne przeżytki wspólnoty pierwotnej. Obszary bardziej zhellenizowane zamieniano w prowincje. Idąc za przykładem królów hellenistycznych Pompejusz założył lub odbudował w tych prowincjach około czterdziestu miast, które miały stać się bazami władzy Rzymu. W Azji Pompejusz, idąc na rękę ekwitom, zniósł wprowadzone jeszcze przez Sullę zarzą- dzenia, ograniczające działalność dzierżawców dochodów państwowych. Ale w nowych pro- wincjach odpowiedzialnymi za ściąganie podatków uczynił urzędników miejskich, przy czym na mocy przyznanego im prawa mogli oni sami oddawać w dzierżawę dochody państwowe, co było korzystne przede wszystkim dla miejscowych bogaczy. Rzymianie zdobyli ogromne łupy wojenne. Podczas wojny w Azji zagarnęli tylu niewolników, że utrzymująca się zazwyczaj przeciętna cena 500 denarów za jednego niewolnika spadła do 4 denarów. Dochody skarbu rzymskiego wzrosły po zwycięstwach Pompejusza z 15 milionów do 85 milionów denarów. Nic więc dziwnego, że stał się on najpotężniejszym człowiekiem w państwie. Wiele osób myślało, że powróciwszy do Italii zostanie przy poparciu armii dyktatorem. Tego rodzaju perspektywa w najwyższym stopniu zaniepokoiła ekwitów. Nie bez podstaw obawiali się oni, że Pompejusz uchwyciwszy władzę zawrze ugodę z optymatami. Toteż wśród jego przeciwników politycznych, rekrutujących się głównie ze środowiska ekwitów, popularny staje się wówczas projekt wyprawy do Egiptu. W razie przedsięwzięcia tej wyprawy mogliby oni bowiem stworzyć własną armię i przeciwstawić się armii Pompejusza — głównej podpo- rze jego rosnącego wpływu politycznego. Przewidywano, że na czele wyprawy do Egiptu stanie Krassus, reprezentujący interesy ekwitów. W związku z tym Krassus wszedł w bliż- sze stosunki z Cezarem (uznanym za wodza stronnictwa popularów), i on bowiem widział w Pompejuszu swego głównego rywala politycznego. Popularność Cezara wzrosła zwłaszcza po obraniu go w 65 r. edylem, kiedy to wydał on olbrzymie sumy i pogrążył się w długach urządzając dla ludności Rzymu nie spotykane dotąd pod względem przepychu widowiska i zabawy. W r. 63 Cezar został ogromną większością głosów obrany najwyższym kapłanem (pontifex maximus). Wszelako w senacie dobrze zdawano sobie sprawę, że w ówczesnych warunkach wyprawa do Egiptu kryje w sobie niebezpieczeństwo wojny domowej, toteż przeszkodzono przygotowa- niom do tej ekspedycji. W miarę jak zbliżał się moment powrotu Pompejusza ze Wschodu, sytuacja w Rzymie stawała się coraz bardziej napięta. Senatorowie, nie będąc pewni, jakie stanowisko zajmie Pompejusz, mieli nadzieję, że obra- żony dymisją Lukullus stanie się aktywnym wodzem optymatów. Lukullus jednak wyrzekł się polityki i wiódł życie prywatne, zadziwiając współczesnych niebywałą wspaniałością swych domów, galeryj obrazów, parków, a zwłaszcza uczt („uczty Lukullusa"). Do stronnictwa opty- 405 matów przeszedł natomiast występujący poprzednio po stronie popularów Cycero; sławny ten mówca, rodak Mariusza, był człowiekiem skromnego pochodzenia, czyli, jak wówczas mówio- no, „człowiekiem nowym" (homo novus). Cycero dzięki wielu swym zaletom wysunął się na czoło ówczesnych działaczy politycznych. Wspaniały dar wymowy, spotęgowany doskonałą znajomością filozofii, literatury, teorii sztuki oratorskiej i prawa, wyzyskał on w pełni do osiąg- nięcia swych celów politycznych, zgodnych wów- czas z celami arystokracji. Jako człowiek w grun- cie rzeczy wyzuty z wszelkich zasad, bez żenady zmieniał swe przekonania, argumenty i stosunki przyjacielskie zależnie od wymagań chwili i sy- tuacji. Przemawiając przed ludem— wynosił pod niebiosa wielkie zasługi i bohaterstwo Grakchów i Mariusza, przemawiając w senacie — nazywał tychże Grakchów i Mariusza najgorszego typu demagogami zakłócającymi spokój społeczny, w intymnych zaś listach osobistych wyśmiewał za- równo senat, jak i lud. W jednym z listów pisze on, że dopóki w państwie toczy się walka, trzeba być po stronie tych, których sprawę uważa się za słuszną, ale z chwilą gdy zaczyna się wojna domowa, trzeba przystąpić do tych, którzy są silniejsi. Cycero Rzeźba z I wieku p.n.e. Marmur W wyborach 64 r. Cycero wysunął swą kan- dydaturę na konsula. Jako główny jego rywal wystąpił Lucjusz Sergiusz Katylina (Catilina) — zrujnowany arystokrata, niegdyś aktywny sul- lańczyk. Cycero już wówczas zaczął rozwijać pro- gram, który później stał się podstawą jego pism politycznych. Idea przewodnia tego programu sprowadzała się do hasła: „Zgoda między stanami". Przez zgodę tę rozumiał konsolidację. sił klasy panującej. PROJEKT USTAWY SERWILIUSZA RULLUSA. SPISEK KATYLINY Kandydatura Katyliny przepadła. Konsulem wybrano Cycerona. Sytuacja uniemożliwiała jednak urzeczywistnienie hasła „zgoda między stanami". Obok nie rozwiązanego problemu agrarnego coraz bardziej zaogniał się problem długów, zadłużenie bowiem różnych warstw ludności przybrało wręcz katastrofalne rozmiary. W 64 r. trybun ludowy Serwiliusz Rullus wystąpił z projektem nowej ustawy agrarnej. Proponował on, by w prowincjach sprzedać grunty państwowe, do pieniędzy otrzymanych w ten sposób dodać sumy uzyskiwane w postaci podatków z prowincyj oraz zdobycz wojenną wszystkich dowódców wojskowych i za te środki zakupić ziemię dla najbiedniejszych obywateli, którym ponadto należy nadać nie podzielone dotąd grunty państwowe w Kampanii. Wszystkie 406 wreszcie ziemie, które przeszły na czyjąkolwiek własność po r. 84, tj. od czasów proskrypcyj Sulli, miały według projektu Rullusa stać się własnością prywatną osób, w których posiadaniu się znajdowały. Projekt przewidywał, że reformę ma przeprowadzić dziesięcioosobowa komisja wyposażona w szerokie pełnomocnictwa. Na członków komisji mogły być wybrane tylko osoby znajdujące się w owym czasie w Rzymie. Tym samym w skład jej nie mógł wejść Pompejusz, przebywający jeszcze na Wschodzie. Za Rul- lusem być może stali Krassus i Cezar. Projekt ustawy Rullusa dawał korzyści plebsowi wiejskiemu, weteranom sullańskim, którzy jeszcze zachowali swe grunty, oraz wielkim właścicielom ziemskim, wzbogaconym na proskrypcjach. Stanowił on natomiast znacz- ny uszczerbek dla kompanii dzierżawiących do- chody państwowe i dla plebsu miejskiego, gdyż na zasiłki przyznawane tej warstwie obracano dotąd główną część dochodów z wydzierża- wionych gruntów państwowych. Ten właśnie moment wyzyskał Cycero w trzech mowach przeciw projektowi Rullusa, które spowodo- wały odrzucenie tegoż projektu. Gajusz Juliusz Cezar I wiek p.n.e. Marmur Zgoła odmienne stanowisko zajął plebs wobec wezwania do walki z oligarchią senac- ką i w sprawie anulacji długów. Hasła te wysu- nął Katylina, który w wyborach 63 r. znowu kandydował na konsula, zarazem zaś potajem- nie przygotowywał zamach stanu. Stronnicy Katyliny rekrutowali się z różnych warstw społecznych. Byli wśród nich i senatorzy z podupadłych, zubożałych rodzin, i młodzież arystokratyczna, która przehulawszy swe majątki popadła w długi, i lumpenproletariat miejski, i spauperyzowani sullańscy weterani. Stronnicy Katyliny prowadzili agitację w całej Italii. Największy sukces osiągnęli w zrujnowanej przez Sullę Etrurii i w południowych rejonach italskich, gdzie wciąż jeszcze trwało wrzenie po po- wstaniu Spartakusa. Próbowali także nawiązać stosunki z gotowym do ;buntu galijskim ple- mieniem Allobrogów, którego posłowie właśnie w owym czasie przybyli do Rzymu, aby prosić o anulację zaległości ^podatkowych. Całą tę różnorodną masę ludzką łączyło hasło powszechnego oddłużenia. W r. 62 Katylina wskutek intensywnej kontrakcji Cycerona znowu nie przeszedł w wybo- rach na konsula. W odpowiedzi na to spiskowcy postanowili rozpocząć powstanie i zagarnąć władzę. Cycero, powiadomiony przez swych agentów o spisku, ale nie mając dostatecznych dowodów, wystąpił z mowami przeciwko Katylinie, w które włożył cały swój wielki kunszt oratorski. Mowy te ukształtowały nastroje lepiej sytuowanych warstw plebsu — kupców, właś- cicieli warsztatów i domów, którzy obawiali się o swoje mienie. Senat udzielił Cyceronowi nadzwyczajnych pełnomocnictw. Ów rozesłał po całej Italii żołnierzy i wyznaczył wielkie na- grody dla niewolników i ludzi wolnych za denuncjowanie spiskowców. Zamknięto większość 407 kolegiów — organizacji plebsu. Katylina musiał opuścić Rzym i udał się do Etrurii, gdzie jeden z uczestników spisku, centurion Gajusz Manliusz, werbował armię. Pozostali w Rzymie zwolennicy Katyliny z Lentulusem i Gajuszem Cetegusem na czele kontynuowali przygotowania do akcji powstańczej. Wszystkie ich plany zostały jednak udarem- nione. Przechwycony list Lentulusa do AUobrogów, wzywający ich do powstania, pozwolił Cyceronowi zażądać niezwłocznego rozprawienia się ze spiskowcami. Uchwałą senatu (której sprzeciwił się tylko Cezar, sam być może związany z Katylina) zgładzeni zostali bez sądu Len- tulus, Cetegus i inni wybitniejsi spiskowcy. Przeciwko oddziałom powstańców zwerbowanym przez Manliusza i Katylinę wysłano armię konsulską. W zaciętym boju pod miastem Pistoria w Etrurii stronnicy Katyliny ponieśli klęskę, a on sam został zabity. Następnie stłumiono rów- nież powstanie Allobrogów. Cyceronowi nadano tytuł „ojca ojczyzny". Przekazy współczesnych, wyraźnie wrogie wobec Katyliny, nie pozwalają wyrobić sobie pewnego sądu o ruchu związanym z jego imieniem. Jedno jest pewne: różnorodną masę stron- ników Katyliny łączyła tylko nienawiść do oligarchii senatu. Nie miał natomiast ten ruch mocnej podstawy społecznej. Katylina unikał zajęcia stanowiska w sprawie, agrarnej i w przeciwień- stwie np. do Cynny odmawiał przyjmowania do swego obozu zbiegłych niewolników. Plebs miejski, znajdujący się w stanie rozkładu, nie reprezentował już siły demokratycznej. I chociaż Cyceronowi udało się rozprawić ze zwolennikami Katyliny w imię ocalenia republiki, cały dalszy bieg wydarzeń świadczy o tym, że baza społeczna republiki nobilów ogromnie się zwę- ziła. Realna władza przechodziła z rąk senatu w ręce zwycięskich dowódców, opierających się na wojsku zawodowym, i ambitnych polityków ze środowiska klasy panującej. Senacką republikę arystokratyczną miało niebawem zastąpić cesarstwo. PIERWSZY TRIUMWIRAT Powróciwszy w grudniu 62 r. ze Wschodu, Pompejusz po wspaniałym wjeździe triumfal- nym do Rzymu hojnie nagrodził żołnierzy i rozpuścił swe wojsko. Aby jednak zachować po- pularność w armii, musiał obdzielić żołnierzy ziemią, żeby zaś utrzymać prestiż na Wschodzie, musiał uzyskać zgodę senatu na wydane tam przez siebie zarządzenia. Senat, chcąc osłabić wpływ Pompejusza, który zdaniem optymatów stawał się niebezpieczny, odmówił mu i jednego, i drugiego. W owym czasie Cezar powrócił z Hiszpanii do Rzymu. Zamierzał on uzyskać sta- nowisko konsula na r. 59, licząc na swą popularność wśród plebsu. W sytuacji ówczesnej możli- we stało się wspólne wystąpienie armii, ekwitów i plebsu, którzy po niedawnych wypadkach mieli powody do niezadowolenia z polityki optymatów. Połączenie się tych trzech sił znalazło wyraz w ugodzie między Pompejuszem, Krassusem i Cezarem, z których żaden w danym mo- mencie nie mógł jeszcze zagarnąć wyłącznej władzy w państwie. Ich przymierze otrzymało później nazwę pierwszego triumwiratu.1 W 59 r. Cezar został wybrany konsulem. Korzystając z poparcia zgromadzenia ludowego przeprowadził on na rzecz ekwitów ustawę obniżającą o jedną trzecią opłaty za dzierżawę do- chodów publicznych, a na rzecz Pompejusza i jego armii — zatwierdzenie zarządzeń Pompejusza na Wschodzie oraz ustawę o podziale nie rozdanych jeszcze gruntów w Kampanii, na których 1 Przez analogię z mającym oficjalny charakter triumwiratem z r. 43 historycy zaczęli nazywać tak również wcześniejszą ugodę z r. 59. Każdego z triumwirów zwano w Rzymie „mężem jednym z trzech" (trium vir), stąd nazwa. — Red. prz. poi. 408 osadzono 20 000 weteranów i najbiedniejszych obywateli obarczonych liczną rodziną. Przy po- parciu Cezara trybunem ludowym na r. 58 obrano Publiusza Klodiusza, który dał się poznać ja- ko zaciekły wróg optymatów i mimo swego patrycjuszowskiego pochodzenia cieszył się dużą popularnością wśród plebsu. Inne wysokie urzędy zapewnili triumwirowie również swoim stron- nikom. Po upływie kadencji swego konsulatu Cezar otrzymał na pięć lat namiestnictwo Ilirii i Galii Przedalpejskiej (potem również Narbońskiej), co dawało mu prawo werbowania wojsk. PLEMIONA CELTYCKIE W I WIEKU P.N.E. POCZĄTEK DZIAŁAŃ WOJENNYCH CEZARA W GALII W marcu 58 r., zakończywszy werbunek wojsk, Cezar przybył do wyznaczonej mu pro- wincji. Zastał on w Galii dość skomplikowaną sytuację. Trwała tu w owym czasie prawie nie- ustająca walka między rozmaitymi związkami plemiennymi. Wielki związek utworzyło jedno z plemion galijskich — Arwernowie. Eduowie i Sekwanowie, połączywszy pod swą hegemonią szereg innych plemion galijskich, usiłowali opanować całą Galię. Jednakże w II i I wieku p.n.e. Galowie nie zdołali połączyć wszystkich plemion w jeden silny związek. Stał temu na przeszko- dzie niski poziom gospodarczy większości plemion, ustawiczne starcia wojenne między nimi, a ponadto ingerencja Rzymu, który wykorzystywał we własnym interesie walkę międzyplemien- ną oraz walkę społeczną w obrębie poszczególnych plemion. Wielkie znaczenie miała rozpoczęta już w końcu lat siedemdziesiątych I wieku p.n.e. wę- drówka celtyckiego plemienia Helwetów, którzy opuściwszy obszary między Menem i górnym biegiem Renu osiedlili się w zachodniej części dzisiejszej Szwajcarii. W tym samym czasie te- rytoria nad górnym biegiem Renu zajęło germańskie plemię Swebów (Swewów). W następstwie migracji Swebów i Helwetów stosunki międzyplemienne w Galii znacznie się skomplikowały. Sekwanowie i Arwernowie, prowadzący wojnę z Eduami, zwrócili się o po- moc do wodza Swebów, Ariowista, i wspólnymi siłami pokonali Eduów (około r. 60 p.n.e.). Za udzieloną pomoc Sekwanowie odstąpili część swego terytorium Swebom. W ten sposób Swebowie stali się sąsiadami Helwetów, których zaczęli wypierać z zajmowanych przez nich ziem. Helweci postanowili przenieść swoje siedziby nad ujście Garonny. Musieli w tym celu przejść przez terytorium rzymskiej prowincji — Galii Narbońskiej. Wędrówka 300000 Helwe- tów bardzo zaniepokoiła Rzymian. Po przybyciu do Galii Cezar niezwłocznie wdał się w te sprawy. Zabronił Helwetom prze- mierzania posiadłości rzymskich, wskutek czego musieli oni obrać inną drogę. Gdy jednak zaczęli posuwać się przez obszary Sekwanów i Eduów, plemiona te zwróciły się o pomoc do Cezara. Cezar usłuchał ich wezwania i w r. 58 p.n.e. zadał Helwetom ciężką klęskę, zmuszając ich do powrotu na swe dawne tereny. WALKA STRONNIKÓW CEZARA I POMPEJUSZA W RZYMIE Podczas gdy Cezar ze swymi wojskami znajdował się w Galii, sytuacja w Rzymie stawała się coraz bardziej napięta. Przy poparciu plebsu udało się Klodiuszowi przeprowadzić szereg ustaw (m.in. o bezpłatnym rozdawnictwie zboża 320 tysiącom obywateli, o przywróceniu rozwiązanych przez Cycerona kolegiów, o wygnaniu Cycerona za bezprawne stracenie stron- ników Katyliny), które wzmogły popularność Cezara. Wpływy Klodiusza nie zmalały z wygaś- 409 nięciem jego mandatu trybuna ludowego. Organizował on z niższych warstw ludności miej- skiej i specjalnie zakupionych w tym celu niewolników oddziały zbrojne, rzucające postrach na optymatów. Optymaci uciekali się do takich samych metod. Ich stronnicy, jak Milon, Sestiusz i inni, również kupowali gladiatorów i uzbrajali rzemieślników do walki z oddziałami Klo- diusza. Klodiusz, podobnie jak Cezar, którego był agentem, starał się wykorzystać szybko narasta- jące niezadowolenie zubożałego plebsu, aby osłabić optymatów i wnieść rozprzężenie w ich szeregi. Plebs w gruncie rzeczy nie miał już żadnego konkretnego programu. Biorąc udział w zbrojnych starciach między bojówkami Klodiusza i Milona, wolna biedota miejska i niewol- nicy dawali tylko upust swej żywiołowej nienawiści do władzy arystokratów i bogaczy. W Rzymie wzmagała się wciąż anarchia; bywały lata, gdy z powodu starć ulicznych i zupełnie jawnego przekupywania głosujących niemożliwością było przeprowadzić wybory urzędników publicznych. Gal Posążek z brązu. I wiek p.n.e. PODBÓJ GALII W tej sytuacji nastąpiło w Luce spotkanie trium- wirów (r. 56 p.n.e.), zorganizowane z niebywałym przepychem. Do Luki przybyło wielu senatorów i wy- sokich urzędników. Triumwirat przekształcił się de facto w nieoficjalny rząd Rzymu. Triumwirowie zawarli no- we porozumienie, w myśl którego Krassus i Pompejusz pozostawali konsulami na rok następny, po czym Pom- pejusz miał otrzymać w zarząd Hiszpanię i Afrykę (który- mi zarządzał przez legatów, pozostając w Rzymie), a Krassus — dowództwo na Wschodzie przeciw Partom. Pełnomocnictwo Cezara w Galii przedłużono na dalsze pięciolecie. Sukcesy Cezara w Galii, które umiał on jeszcze upiększać w swych doniesieniach, wprawiały w podziw współczesnych. Tłumaczyły się one nie tylko niepos- politymi zdolnościami wojskowymi i dyplomatycznymi Cezara, lecz przede wszystkim postawą arystokracji galijskiej, która ze strachu przed ruchami ludowymi zaprzedawała ojczyznę Rzymianom. Po zwycięstwie nad Helwetami Cezar — rzekomo na prośbę plemion galij- skich, w istocie zaś opierając się tylko o arystokrację plemienną — zażądał, aby Ario wist opuścił kraj. Otrzy- mawszy odmowę, wypowiedział Germanom wojnę i wyparł ich za Ren. W ciągu lat następnych północno- zachodnie celtyckie i germańskie plemiona Belgów, Nerwów, Uzypetów, Tenkterów i wiele innych mimo zaciętego oporu ulegały kolejno sile rzymskich legio- nów. Galia została uznana za prowincję rzymską i obło- żona coroczną daniną w wysokości 40 milionów dena- 410 rów. Ponadto Cezar w toku samej kampanii zagarnął ogromne łupy, w tym — jak podają niektóre, wyolbrzymione zresztą dane — około miliona samych niewolników. Środki zagrabione w Galii obracał Cezar na masowe przekupywanie potrzebnych mu ludzi. Młodzież arystokratyczna w poszukiwaniu bogactwa gromadnie ściągała do jego obozu. Żoł- nierzom swym Cezar prawie podwoił żołd. Sława jego szybko rosła. Duże wrażenie zrobiły zwłaszcza jego wyprawy do nie znanej dotąd Rzymianom Brytanii i na obszary położone za Renem, chociaż istotnych rezultatów wyprawy te nie przyniosły. Po pierwszych pięciu latach wojny Galia w rzeczywistości bynajmniej nie była jeszcze podbita. Już w czasie wyprawy Ce- zara do Brytanii wybuchło w Galii powstanie, które przyprawiło Rzymian o wielkie straty, lecz wskutek braków organizacyjnych po stronie po- wstańców zostało stosunkowo łatwo stłumione. Ale i likwidacja powstania nie złamała siły oporu ludu ga- lijskiego. ROZPADNIĘCIE SIĘ TRIUMWIRATU. WIELKIE POWSTANIE W GALII Moneta galijska z podobizną Wercyngetoryksa I wiek p.n.e. W końcu lat pięćdziesiątych triumwirat rozpadł się. W 53 r. Krassus poległ w bitwie pod Karrami (Carrhae). W roku następnym (52) w starciu z ludźmi Milona zginął Klodiusz. Śmierć jego wywołała po- wstanie plebsu, który wespół z niewolnikami napadał na optymatów, burzył ich domy, demolował mienie. Arystokracja, wśród której po powrocie z wygnania wybitną rolę odgrywał znowu Cycero, musiała zawrzeć sojusz z Pompejuszem, niezadowolonym ze wzrostu wpływów Cezara. Pompejusz, pierwszy w dziejach republiki rzymskiej, został wybrany „konsulem bez kolegi" (consul sine collega), co w praktyce równało się dyktaturze. Wprowadził on do Rzymu wojska i zaczął podejmować kroki przeciw zwolennikom Cezara. W tym Krytycznym momencie patrioci galijscy wzniecili powstanie, którym kierował wódz rzesz ludowych z plemienia Arwernów — Wercyngetoryks (Vercingetorix). Wszystkie niemal warstwy społeczeństwa galijskiego, niezadowolone z polityki rzymskiej, zespoliły się, by wy- pędzić z kraju cudzoziemców i zaborców. Cezar poniósł poważną porażkę pod miastem Ger- gowia, po czym cała Galia przyłączyła się do Wercyngetoryksa. Zdawało się, że nastał kres panowania rzymskiego. Ale waśnie wewnętrzne osłabiały powstańców. W końcu Cezarowi udało się otoczyć Wercyngetoryksa w mieście Alezja (Alesia), rozbić armię Galów spieszącą mu na pomoc i zmusić go do kapitulacji. Wercyngetoryks został jako jeniec wysłany w kajdanach do Rzymu, a następnie stracony. Z niebywałym okrucieństwem rozprawiono się z powstań- cami. Galia była tak wyniszczona, że stała się niezdolna do dalszego zorganizowanego oporu. Jednocześnie Cezar coraz bardziej zjednywał sobie arystokrację galijską, nagradzając ją oby- watelstwem rzymskim za służbę w jego wojsku, nadając jej rozległe posiadłości i wysuwając swych galijskich stronników na najwyższe urzędy miejskie. Po zwycięstwie nad Galią miał Cezar w swym ręku silną armię, pieniądze i rezerwy ludzkie, werbował bowiem Galów nie tylko do oddziałów pomocniczych, ale i do legionów. 411 Zarówno przyłączenie przez Pompejusza nowych obszarów na Wschodzie, jak i podbój Galii rozszerzyły znacznie granice państwa rzymskiego. Na nowych terenach, które znalazły się w sferze wpływów ustroju niewolniczego, zaczął szybko upowszechniać się oparty na niewol- nictwie system produkcji. Wraz z napływem setek tysięcy niewolników ze Wschodu, Galii i Brytanii stało się to nowym bodźcem do dalszego rozwoju całego ustroju niewolniczego. Stłumiwszy powstanie w Galii, Cezar całą uwagę skupił na wzmocnieniu swej pozycji politycznej w Rzymie. Zamierzał on kandydować na konsula na rok 49 oraz wystąpić przeciw Pompejuszowi i optymatom. 3. DYKTATURA CEZARA WALKA O WŁADZĘ MIĘDZY POMPEJUSZEM I CEZAREM Będąc w istocie dyktatorem, przeprowadził Pompejusz ustawę zabraniającą Cezarowi ubiegać się o konsulat, zanim nie rozpuści armii, co w rezultacie doprowadziło do ostatecznego zerwania między nimi. Pompejusz na żądanie senatu zaczął gromadzić wojska. Występujący w obronie Cezara i wykluczeni z senatu trybunowie ludowi — Marek Antoniusz i Kwintus Kasjusz Longinus — zbiegli do Cezara, co dało mu dogodny pretekst, by rozpocząć wojnę rzekomo w obronie wybrańców ludu. 10 stycznia 49 r. że słowami: alea iacta est („kości są rzucone") przekroczył Cezar rzekę Rubikon, oddzielającą Galię od Italii, i zajął miasto Arimi- num (dziś Rimini). Rozpoczęła się wojna domowa. Układ sił w tej wojnie obrazują nam listy Cycerona do krewnych i przyjaciół. W Italii, według jego spostrzeżeń, po stronie Cezara stali ekwici, część nobilów, plebs Rzymu i miast italskich, przede wszystkim zaś bez porównania silniejsza od wojsk Pompejusza armia, której żołnierze mieli w dodatku rozległe stosunki w miastach Italii. Chłopstwo i miejskie warstwy średnie gotowe były stanąć po stronie każdego, kto by im zapewnił pokój i zagwarantował nietykalność mienia. Ponieważ jednak pragnęły zlikwidowania władzy oligarchii i bogaczy, skłaniały się raczej ku Cezarowi. Plebs i ci wszyscy, którzy swego czasu szli za Karyliną i Klo- diuszem, Uczyli na to, że Cezar unieważni zobowiązania dłużne. Żołnierze spodziewali się bo- gatych łupów i ziemi. Natomiast Pompejusza popierała tylko rządząca arystokracja senacka oraz wielcy właściciele ziemscy Italii. Werbunek do armii Pompejusza przebiegał opornie; rekruci uciekali z szeregów. Pompejusz nie był w stanie stawić oporu szybko przemierzającemu Italię Cezarowi, skierował się przeto do Epiru i Macedonii, aby zgromadzić siły dla dalszych działań wojennych. Zająwszy Italię Cezar zjednał sobie właścicieli ziemskich i zamożnych mieszczan, nie tylko bowiem nie ogłosił proskrypcyj, czego się niektórzy obawiali, lecz otwarcie potępił terrorystyczne rządy wprowadzone przez Sullę i przyjął za dewizę „łaskawość i wspaniałomyślność" (clemeritia). Natomiast o Pom- pejuszu mówiono, że z pomocą zwerbowanej na wschodzie floty zamierza przeprowadzić blo- kadę Italii, by potem wydać ją na .łup wojskom „barbarzyńskich" królów. Umocniwszy swą władzę w Italii rozpoczął Cezar wojnę z Pompejuszem o prowincje, których ludność wzięła mniej lub bardziej aktywny udział w tej walce. Największe nadzieje pokładał Pompejusz we władcach państw zależnych od Rzymu i w arystokracji plemiennej. Władcy wschodni i król tracki przysłali mu pomocnicze wojska i flotę. Na samym początku wojny Pompejusz zawarł sojusz z królem numidyjskim Jubą, nadając mu tytuł „przyjaciela 412 &»w:-./r-*ń '4 r.,Aniv;T»> i\ W*^$$lj$i PAŃSTWO RZYMSKIE ZA CEZARA C^ ,^ Ziemie zdobyte przez Cezara f??tia Państwo rzymskie w r. 44 p.n.e. i sprzymierzeńca ludu rzymskiego".-Arystokracja plemienna Dalmacji i północnej części Ilirii (Illyricum), bezwzględnie wyzyskująca chłopów i pozostająca w stałym konflikcie z nadmorski- mi miastami handlowymi, aktywnie poparła Pompejusza i jego stronnictwo. Wielu zwolenników posiadał Pompejusz również wśród arystokracji celtiberyjskiej, którą zdołał przeciągnąć na swą stronę jeszcze w czasie wojny sertoriańskiej, oraz wśród bogatych właścicieli ziemskich w uprzy- wilejowanych wielkich miastach poszczególnych prowincji. W prowincjach po stronie Cezara występowała aktywnie arystokracja galijska, wspoma- gając go ludźmi i żywnością. Popierały go także miasta handlowe Ilirii i Dalmacji oraz liczne, zaczynające dopiero rozwijać się miasta Hiszpanii i Afryki, jak również ci wszyscy, którzy w istnie- jących już od dawna miastach byli wrogo usposobieni do miejscowej oligarchii i należeli do „stronnictw" demokratycznych. Miał wreszcie Cezar zwolenników w prowincjach wschodnich, które Pompejusz uważał za swą główną bazę. Walka między pompejanami i cezarianami w mia- stach prowincjonalnych przybrała, jak się zdaje, bardzo ostry charakter. Zwolennicy Pompejusza stosowali wobec stronników Cezara okrutne represje — od konfiskaty majątku aż do kary śmierci włącznie. Walka ta osłabiała Pompejusza pod względem wojskowym, częste bowiem były wypadki, że zwerbowani na tych terenach żołnierze legionów i oddziałów pomocniczych, znający ze swych miast rodzinnych poczynania pompejanów, masowo przechodzili na stronę Cezara. Cezar, nim podążył za Pompejuszem na wschód, zabezpieczył swe zaplecze na zachodzie i wyparł z Hiszpanii siedem skoncentrowanych tam legionów pompejańskich. Udało się też Cezarowi przeciągnąć na swą stronę plemiona i miasta, w których znaczna część ludności była wrogo ustosunkowana do miejscowej arystokracji. Po zwycięstwie pod miastem Ilerda (obecnie Lerida), który to sukces zapewnił mu władzę w Hiszpanii, Cezar uchylił nałożone przez stron- ników Pompejusza kontrybucje i zwrócił przeciwnikom partii arystokratycznej skonfiskowane im ziemie; mieszkańcom miasta Gades (dziś Kadyks) nadał obywatelstwo rzymskie, a mias- tu Tarrakona — przypuszczalnie prawa kolonii. Tymczasem Pompejusz zebrał pokaźną flotę i silną armię. Składa się ona z dziesięciu le- gionów oraz wojsk pomocniczych przysłanych mu z prowincji wschodnich i królestw zależnych od Rzymu. Ale Pompejuszowi brak było trwałego zaplecza. Ludność uginała się pod ciężarem kontrybucyj. Optymaci z otoczenia Pompejusza skorzystali z okazji, by jeszcze bardziej pod- wyższyć lichwiarskie procenty. Bogate miasta, m.in. Pergamon, wydawano na łup żołnierstwa. Wszystko to wzmacniało partię cezariańską. Gdy Cezar wylądował w Epirze, Grecy i obywatele rzymscy wielu miast Epiru, Macedonii, Etolii i Tesalii wysłali do niego swych posłów i wpuś- cili cezariańskie garnizony. W pierwszej bitwie pod Dyrrachium Cezar poniósł klęskę, z czego jednak Pompejusz nie umiał skorzystać; w jego armii szybko wzmagała się dezercja żołnierzy greckich i wschodnich. W rozstrzygającej bitwie pod tesalskim miastem Farsalos (48 r.) pomoc- nicze oddziały konnicy, w której Pompejusz pokładał największe nadzieje, pierwsze uciekły z pola bitwy, co przesądziło o klęsce. Po bitwie pod Farsalos nie tylko większa część wojsk Pompejusza, ale i liczni optymaci, w tym również Cycero, przeszli na stronę Cezara, zwątpiwszy o możliwości dalszej walki i uspokojeni tym, że Cezar nie ogłosił proskrypcyj. Pompejusz odpłynął do Egiptu, gdzie jednak został skrytobójczo zamordowany przez dwo- rzan małoletniego króla egipskiego Ptolemeusza XII, którzy dopuścili się tego zabójstwa z oba- wy przed zbliżającym się Cezarem. W Egipcie Cezar po niebezpiecznej i trudnej wojnie ze zwolennikami Ptolemeusza osadził na tronie jego siostrę Kleopatrę. Stąd wyruszył do Azji Mniej- szej, gdzie bez trudu odniósł zwycięstwo nad synem Mitrydatesa Farnacesem, który korzystając 414 z wojny domowej usiłowai odzyskag posiadłości ojca. Właśnie o tym zwycięstwie Cezar powia- domił senat w słynnych trzech słowach: „Przyszedłem, zobaczyłem, zwyciężyłem" (Veni, vidi, vici). W prowincjach azjatyckich Cezar obniżył o jedną trzecią podatki, a w królestwach len- nych pozostawił swych popleczników. Pompejanom jako ostatnia podpora pozostała Afryka, gdzie zawarli przymierze z królem numidyjskim Jubą i gdzie cieszyli się poparciem wielkich właścicieli ziemskich oraz najbogat- szych mieszczan. Ale i tutaj sytuacja ich nie była ugruntowana. Chłopi spędzeni do ich armii rozbiegali się. Gdy Cezar zakończywszy sprawy w Azji Mniejszej przybył do Afryki, wiele miast zaczęło przechodzić na jego stronę. Getulowie nawiązawszy z nim stosunki powstali przeciw Jubie, gdyż zależność od niego uważali za nieznośny ciężar. Żołnierze Pompejusza dezerterowali; dowódcy musieli mobilizować niewolników. W bitwie pod miastem Tapsus (Thapsos, 46 r.) pompejańczycy zostali ostatecznie rozbici; Juba popełnił samobójstwo, a Nu- midię przekształcono w prowincję rzymską. Wyższe warstwy miejskie, które popierały stron- nictwo pompejańskie, obłożył Cezar wielką kontrybucją. Trwająca cztery lata wojna domowa zakończyła się stłumieniem ruchu powstańczego, wznieconego w Hiszpanii przez synów Pompejusza — Gnejusza i Sekstusa. Ruch ten poparła część miejscowej ludności, która pod rządami Kasjusza Longinusa, legata Cezara, cierpiała nie mniej niż pod rządami poprzednich namiestników. Pompejanie zostali rozbici przez Cezara pod Mundą (45 r.). Gnejusz Pompejusz poległ, Sekstus zaś na razie zaprzestał walki, powoli jednak gromadził wokół siebie niezadowolonych, przyjmując też do swych oddziałów zbie- głych niewolników. POLITYKA CEZARA Po bitwie pod Mundą stał się Cezar jedynym władcą państwa. Otrzymał on bezterminową dyktaturę (dictator in perpetuum), dożywotnią władzę trybuna oraz „nadzór nad obyczajami" (praefectura morum), czyli władzę cenzorską. Cezar w większym stopniu niż którykolwiek z jego poprzedników naruszył rzymskie tradycje republikańskie skupiając w swym ręku najważ- niejsze urzędy, co dawało mu władzę nieograniczoną. Prócz tego otrzymał jeszcze szereg ho- norowych przywilejów i tytułów, m.in. prawo dodawania do swego imienia tytułu „imperator", co podkreślało jego dożywotnią więź z wojskiem, tytuł „ojca ojczyzny" (pater patriae), co miało jego osobę uczynić świętą w oczach obywateli, prawo noszenia szat triumfatora, upoda- bniających go do Jowisza, co łącznie z tytułem najwyższego kapłana nadawało jego władzy zabarwienie religijne. W polityce Cezara trudno dopatrzyć się wyraźnej, konsekwentnie przeprowadzanej Unii politycznej. „Cezar nie wie, dokąd nas prowadzi — oto słowa Cycerona. — Jesteśmy niewol- nikami Cezara, a Cezar — niewolnikiem okoliczności". Ale te „okoliczności" sprzyjały główne- mu celowi Cezara, jakim było przekształcenie Rzymu w monarchię. Według słów Swetoniusza Cezar twierdził: „Republika to nic innego jak puste słowo bez treści i blasku. Sulla był w poli- tyce dzieckiem, skoro dobrowolnie zrzekł się dyktatury". Całe poprzednie doświadczenie walki o dyktaturę wojskową wskazywało Cezarowi określony sposób postępowania: należało skoncentrować władzę opierając się o siłę wojska, bardziej racjonalnie wykorzystywać bogactwa prowincyj i stworzyć przeciwwagę oligarchii senackiej w postaci szerokiego bloku właścicieli niewolników w różnych częściach imperium rzymskiego. 415 Działając w tym kierunku Cezar wprowadził ściąganie podatków bezpośrednio przez pań- stwo: w dzierżawę wypuszczano tylko dochody z podatków pośrednich. Wydał nowe, surowe prawo przeciw nadużyciom namiestników i ich pomocników. Po raz pierwszy urzeczywistniono projektowaną jeszcze przez Gajusza Grakchusa szeroką kolonizację prowincyj: w koloniach założonych w poszczególnych prowincjach osiedlono 80 000 weteranów, wyzwoleńców i naj- uboższych obywateli, którzy stali się niezawodną ostoją władzy rzymskiej. Górne warstwy ludności prowincyj Cezar zjednywał sobie hojnym nadawaniem obywatelstwa rzymskiego i latyńskiego, przyznając je zarówno poszczególnym swym stronnikom, jak i mieszkańcom Sycylii, Hiszpanii i Galii Narbońskiej. W koloniach i municypiach na terenie prowincyj oraz Italii starał się zapewnić dominującą pozycję miejscowym właścicielom niewolników i swoim żołnierzom, którym nadawał różnego rodzaju przywileje. Wchodzili oni w skład rad miejskich, korzystających z pewnej niezależności od namiestników w zarządzaniu życiem gospodarczym danego miasta. Niektóre miasta Azji i Grecji otrzymały autonomię. Cezar wprowadził do senatu swych stronników spośród dowódców wojskowych i osób pochodzących z miast italskich, a nawet i z prowincyj, przy czym liczbę senatorów zwiększył do 900. Pomnożył także ilość wysokich urzędów, na które powoływał swych zaufanych ludzi. Ponieważ realną siłą, na której się opierał, nadal było wojsko, nie tylko hojnie nagradzał żoł- nierzy pieniędzmi z okazji odbywających się z wielkim przepychem triumfów, ale i systema- tycznie obdzielał ich ziemią. Było to tym bardziej nie- odzowne, że już w czasie wojny domowej żołnierze pragnący zwolnić się z armii i domagający się ziemi wszczynali niepokoje, które przechodziły niekiedy w otwarte bunty. Jednakże polityka Cezara, mająca na celu stworze- nie silnej monarchii wojskowej, nie była konsekwentna. Odebrał on senatowi realną władzę polityczną, ale re- zygnując z proskrypcyj nie podważył potęgi gospodar- czej senatu, składającego się w przeważającej części z wielkich właścicieli ziemskich. Niemal wszyscy wy- bitni stronnicy Pompejusza zostali przez Cezara ułaska- wieni, a wielu z nich otrzymało wysokie nominacje. Jednakże uznając formalnie jego władzę i korząc się przed wszechwładnym dyktatorem, nie pogodzili się oni z ograniczeniem swej roli w polityce i z monar- chicznymi tendencjami Cezara. Przygotowywana prze- zeń wyprawa przeciw Partom, która w razie powodze- nia miała jeszcze bardziej wzmocnić jego władzę, nasu- wała tym kołom obawę, że Cezar wcześniej czy później może zostać obwołany cesarzem. Rozłam zarysowywał się jednak również wśród cezarianów. Cezar, który przez długie lata występował jako wódz stronnictwa popularów i przy ich pomocy Marek Antoniusz utorował sobie drogę do władzy, zaczął teraz działać Rzeźba z i wieku p.n.e. Marmur na szkodę interesów plebsu. Nadzieje plebejuszy na 416 anulację całego zadłużenia nie ziściły się. Sprawę tę Cezar załatwił tylko połowicznie szere- giem zarządzeń redukujących długi o jedną czwartą. W Rzymie dwukrotnie (w latach 48 i 47) wybuchały powstania plebsu, okrutnie tłumione przez Marka Antoniusza, któremu Cezar po- wierzył zarząd nad Italią. Po powrocie do Italii Cezar rozwiązał przywrócone za Klodiusza kolegia plebejskie. Zmniejszył do 120 000 liczbę obywateli otrzymujących darmo zboże; żoł- nierze czekali na działki ziemi dłużej,, niżby tego pragnęli. Wreszcie dobrodziejstwa, jakimi Cezar obsypał ułaskawionych optymatów, nie podobały się tym wszystkim, którzy liczyli, iż skończy on raz na zawsze z oligarchią senacką. Tak więc Cezar, starając się zespolić różne warstwy społeczne, ugrupowania i stronnictwa, nie zaspokajał tych warstw, którym zawdzięczał zwycięstwo, i w rezultacie okazał się pozbawiony podpory społecznej. W zawiązanym przeciw niemu spisku wzięli udział zarówno przedstawiciele starej nobilitas, jak i niektórzy cezaria- nie. Na czele spiskowców stanęli optymaci Gajusz Kasjusz Longinus i Marek Juniusz Brutus, którzy w czasie wojny przeszli na stronę Cezara. 15 marca 44 r. Cezar na posiedzeniu senatu zginął z rąk spiskowców. 4. WOJNY DOMOWE LAT CZTERDZIESTYCH I TRZYDZIESTYCH I WIEKU P.N.E. OPTYMACI I CEZARIANIE Śmierć Cezara wywołała zamieszanie nie tylko wśród jego zwolenników, ale i wśród wro- gich mu ugrupowań. Część senatorów usiłowała ogłosić Brutusa i Kasjusza za „tyranobójców" i „wyzwolicieli'!, lecz próba ta spotkała się ze sprzeciwem plebsu, wśród którego zachowały się jeszcze resztki dawnej popularności Cezara, oraz weteranów skupionych w Rzymie w ocze- kiwaniu rozdawnictwa gruntów. Z okazji pogrzebu Cezara wybuchł żywiołowy ruch plebsu i niewolników. Oddawali oni Cezarowi cześć boską i zamierzali go pomścić mordując optymatów. Brutus i Kasjusz musieli się ukrywać. Marek Emiliusz Lepidus, dowódca jazdy (magister eąui- tum), wprowadził do Rzymu wojska. W tych warunkach żadna strona nie mogła uzyskać prze- wagi nad drugą i bardziej umiarkowani cezarianie uznali za właściwe zawrzeć ugodę ze stron- nikami partii senackiej. Marek Antoniusz, piastujący naówczas urząd konsula, zwołał senat. Mówił, że jeśli Cezara uzna się za tyrana, trzeba będzie jego rozporządzenia anulować. To wszakże nie tylko wywoła bunt wszystkich miast, zależnych królów, kolonistów i weteranów, którzy otrzymali od Cezara te czy inne przywileje, lecz zaszkodzi także większości senatorów, pomiędzy których Cezar, szykując się do wyprawy przeciw Partom, rozdzielił z góry na okres pięcioletni rozmaite urzędy. Argumenty Antoniusza zrobiły wrażenie na senatorach. W rezultacie na wniosek Cycerona powzięto kompromisową uchwałę: nie ogłaszać Cezara za tyrana, ale i nie karać jego zabójców. Pogodziwszy się z senatem, Antoniusz z niezwykłą surowością uśmierzył rozruchy plebsu i ukarał śmiercią uczestniczących w nich niewolników. Przymierze cezarianów i ich przeciwników politycznych utrzymało się jednak tylko przez krótki czas. Zdobywszy papiery Cezara i powołując się na rzekomo znalezione w nich rozporzą- dzenia, Antoniusz wprowadzał do senatu swych stronników, królom zaś od Rzymu zależnym nadawał różne przywileje. Zwerbował ponadto straż osobistą składającą się z 6 000 doborowych 417 27 — Historia powszechna t. n legionistów. Republikanie podejrzewali, że zamierza on obwołać się dyktatorem, i uważali, że wcześniej czy później będą musieli podjąć z nim walkę zbrojną. Z drugiej strony wielu ce- zarianów, plebs i weterani odwrócili się od Antoniusza za to, iż pogodził się z zabójcami Cezara i w praktyce wstrzymał nadawanie ziemi weteranom. Szukali oni nowego wodza, który by za- bezpieczył ich interesy. Wodza tego znaleźli w osobie dziewiętnastoletniego wnuka siostry zmarłego dyktatora — Gajusza Oktawiusza, którego Cezar usynowił w testamencie i wyznaczył na swego następcę. Wiadomość o zabójstwie Cezara doszła Oktawiusza w Ilirii, gdzie kończył podówczas edukację. Pod wpływem otaczających go cezariańskich dowódców postanowił on udać się do Rzymu i zgłosić swe prawa. Gdy młody Oktawiusz, który zaczął teraz nazywać się Gajuszem Juliuszem Cezarem Oktawianem1, przybył do Italii, zaczęli doń zewsząd ściągać żołnierze i weterani. Plebs rzymski miał nadzieję, że Oktawian wykona wolę Cezara, który zapisał każdemu plebe- juszowi po 300 sesterców. Antoniusz, zagarnąwszy skarb dyktatora, ociągał się z wypłatą tych pieniędzy. Oktawiana przyjął chłodno i odmówił mu wydania majątku przybranego ojca. Po- jawienie się Oktawiana, noszącego słynne imię Cezara, pogłębiło rozłam wśród cezarianów. Część z nich, władająca posiadłościami ziemskimi w miastach italskich, w obawie o swe mienie pragnęła ugody z republikanami. Natomiast weterani, którzy bądź jeszcze nie otrzymali grun- tów, bądź też obawiali się, że je utracą w razie zwycięstwa optymatów, domagali się, by Antoniusz i Oktawian zawarli zgodę i pomścili śmierć Cezara. Sytuację komplikowała osobista rywalizacja między Antoniuszem i Oktawianem. Antoniusz, dwa razy starszy od Oktawiana, był doświadczonym i zdolnym dowódcą wojskowym, ale słabym politykiem. Oktawian nie posiadał tak wszechstronnych uzdolnień, jak Cezar; w spra- wach wojskowych nie'miał ani doświadczenia, ani pociągającego żołnierzy męstwa osobiste- go. Ale za to był przezorny, umiał zarówno dobierać sobie i wykorzystywać uzdolnionych pomocników, jak i wyciągnąć wszystkie korzyści z tego, iż był synem Cezara. Wkrótce też, mimo młodego wieku, zdolny był na polu intrygi politycznej zmierzyć się nawet z Cy- ceronem. Cycero, który znowu stanął na czele optymatów, postanowił mimo sprzeciwu bardziej przenikliwego Brutusa przeciągnąć Oktawiana na stronę senatu i wykorzystać jego osobę w walce przeciwko Antoniuszowi, którego uważał za głównego wroga republiki. Tego rodzaju sojusz wydawał mu się tym konieczniejszy, iż senat nie posiadał armii, Antoniusz zaś zamierzał uzyskać zarząd nad Galią, najlepszą — jak dowiódł tego przykład Cezara — bazą wyjściową do natarcia na Italię. Oktawian łatwo zdecydował się na sojusz ze stronnictwem optymatów. Przed weteranami uzasadniał ten krok wrogim stosunkiem Antoniusza i zaklinał się, że skoro tylko Antoniusz zostanie usunięty, wówczas on, Oktawian, zrzuci z siebie maskę i srodze pomści śmierć ojca. Objeżdżając kolonie założone przez Cezara i hojną ręką rozdając otrzymane od senatu pieniądze, Oktawian gromadził siły zbrojne, gdy tymczasem Antoniusz odstręczył od siebie wielu żołnierzy, zwlekał bowiem z wypłatą żołdu, a wobec niezadowolonych legionistów stosował okrutne represje. Cycero podsycał namiętności wygłaszając przemówienia przeciwko Antoniuszowi, w których piętnował zarówno jego, jak i bliskie mu osoby twierdząc, że po zagarnięciu władzy 1 Właściwie Gajuszem Juliuszem Cezarem. Imię Oktawian, utworzone od rodowego nazwiska Oktawiu- sza, zaczęto mu nadawać później. — Red. prz. poi. 418 Antoniusz ograbi „najlepszych ludzi" na rzecz żołnierzy. Natomiast Oktawiana nazywał „bo- skim młodzieńcem, zesłanym przez Jowisza specjalnie po to, aby ocalić republikę". Optymaci, pokrzepieni na duchu przez sojusz z Oktawianem, powierzyli zarząd prowincji wschodnich Brutusowi i Kasjuszowi, którzy rozpoczęli pomyślną walkę przeciw zarządzającym tymi prowincjami cezarianom. Z kolei Oktawian, wyposażony przez senat w nadzwyczajne pełnomocnictwa, rozpoczął wojnę z Antoniuszem, który zagarnął Galię Przedalpejską. Pod Mutiną (dziś Modena) Antoniusz poniósł klęskę i wycofał się do Galii Narbońskiej, gdzie połączył się ze stojącymi tu wojskami Lepidusa, który odgrywał wybitną rolę jako dowódca i najwyższy kapłan. Do Antoniusza i Lepidusa przystąpili również inni wybitni cezarianie dowodzący wojskami prowincji zachodnich. DRUGI TRIUMWIRAT Żołnierze Oktawiana uporczywie żądali, aby pogodził się on z Antoniuszem. Lekceważący stosunek senatu, który po zwycięstwie pod Mutiną przeceniał swe siły, dał Oktawianowi pre- tekst do zerwania z dotychczasowymi sojusznikami. W październiku 45 r. Antoniusz, Oktawian i Lepidus, każdy w towarzystwie swych wojsk, spotkali się pod miastem Bononia (dziś Bolonia) i zawarli porozumienie znane pod nazwą drugiego triumwiratu. Uczestnicy porozumienia przywłaszczyli sobie na okres najbliższego pięciolecia najwyższą władzę w państwie i przybrali tytuł „trzech mężów dla zaprowadzenia ładu w republice" (tres viń rei publicae constituendae). Podzielili oni między sobą prowincje zachodnie i mieli niezwłocznie rozpocząć wojnę przeciwko Brutusowi i Kasjuszowi. Gdy triumwirowie z częścią swych wojsk przybyli do Rzymu, ich nadzwyczajne pełnomocnictwa zostały usankcjonowane ustawą wniesioną na zgromadzeniu ludowym przez trybuna Publiusza Tyqusza (Titiusa). Wbrew zwyczajowi projekt tej ustawy nie został przed głosowaniem podany do wiadomości publicznej i wszedł w życie natychmiast po uchwaleniu. Następnym aktem triumwirów było ogłoszenie proskrypcyj, których już od przeszło dzie- sięciu lat jedni tak bardzo się obawiali, a inni tak niecierpliwie pragnęli. Na listach proskryp- cyjnych znaleźli się zabójcy Cezara, osobiści wrogowie triumwirów (wśród nich na pierwszym miejscu umieszczono Cycerona) i poszczególni bogacze, których majątek miał być obrócony na potrzeby wojenne. Za ukrywanie proskrybowanych groziła kara śmierci, za wydanie ich wyznaczona była nagroda. Niewolnik za doniesienie na swego pana wpisanego na listę pro- skrypcyjną otrzymywał 40 000 sesterców i wolność. Prócz tego ziemie osiemnastu miast ital- skich przeznaczono do rozdziału pomiędzy żołnierzy. Nie odbierano gruntu tylko tym właści- cielom, których posiadłości nie przewyższały rozmiarów działki weterańskiej. Proskrypcje zadały silny cios wielkim właścicielom ziemskim Italii i poważnie osłabiły starą arystokrację. Wielu wybitnych jej przedstawicieli poniosło śmierć. Ogromne latyfundia, w których obok niewolników pracowali klienci, dzierżawcy i dłużnicy, rozparcelowano; przo- dującą rolę w rolnictwie italskim zaczyna odgrywać oparte na pracy niewolniczej gospodarstwo średnie, określone nazwą villa. W okresie proskrypcyj większa część ludności Italii uginała się pod ciężarem ogromnych podatków wojskowych, a wydana na samowolę żołnierzy i zagro- żona utratą mienia, żyła w ciągłym strachu. Dla warstw posiadających miały proskrypcje jeszcze • i ten groźny skutek, że wzywanie niewolników do denuncjowania swoich panów podważało podstawę rzymskiego systemu niewolniczego — familię z nieograniczoną władzą jej głowy 419 (pater familias). Niewolnicy nie tylko wydawali swych właścicieli, lecz korzystając z powszech- nych zamieszek masowo od nich uciekali. Uzbrojone oddziały zbiegłych niewolników włóczyły się po Italii, a główna ich masa usiłowała przedostać się na Sycylię. Tam bowiem po śmierci Cezara osiadł Sekstus, syn Pompejusza, chętnie przyjmujący zbiegłych niewolników do swej armii i floty, którymi dowodzili jego wyzwoleńcy. Do Sekstusa uciekało również wielu ludzi wyjętych spod prawa, którzy zdążyli się uratować; inni przeprawiali się przez morze do Brutusa i Kasjusza. BRUTUS I KASJUSZ NA WSCHODZIE. BITWA POD FILIPPI Brutus i Kasjusz, pokonawszy na Wschodzie cezarianów i szykując się do wojny z trium- wirami, kontynuowali politykę Pompejusza, rujnując ludność zwiększonymi wielokrotnie po- datkami oraz konfiskatami; żądali oni wojsk od królów państw lennych i szukali pomocy u Par- tów. Nie decydując się otwarcie stawić oporu Rzymianom, mieszkańcy uchodzili do band rozbójniczych. Przywódca jednego z tych oddziałów, Kleon, zebrał tak znaczne siły, że mógł później toczyć pomyślne walki z Fartami i został mianowany przez Antoniusza zarządcą Cylicji. Rzymscy żołnierze Brutusa i Kasjusza, rekrutujący się z wojsk wysłanych na Wschód przez Cezara, nie darzyli sympatią jego zabójców i tylko za wysoki żołd godzili się służyć w ich sze- regach. Armia triumwirów, którą w istocie dowodził Antoniusz, spotkała się z wojskiem republika- nów pod miastem macedońskim Filippi. Triumwirowie znaleźli się tu w trudnej sytuacji, gdyż flota Sekstusa Pompejusza i optymaty Gnejusza Domicjusza Ahenobarbusa nie przepuszczała do nich z zachodu posiłków i żywności, gdy tymczasem wojsko Brutusa i Kasjusza było obficie zaopatrywane z prowincji wschodnich. Niemniej jednak Brutus i Kasjusz zostali w dwóch ko- lejnych bitwach rozbici i skończyli samobójstwem. Prawie wszyscy ich żołnierze i niżsi dowódcy przeszli na stronę triumwirów. Po bitwie pod Filippi triumwirowie na nowo rozdzielili między sobą prowincje. Lepidus otrzymał Afrykę i wkrótce został całkowicie odsunięty od spraw państwowych. Oktawian po- wrócił do Italii, Antoniusz udał się na Wschód. Tu dokonał nowego podziału królestw i obwo- dów, nakładając na nie ogromne grzywny, rzekomo jako karę za pomoc udzieloną Brutusowi i Kasjuszowi. W mieście Tarsos w Cylicji Antoniusz zbliżył się z Kleopatrą, przybyłą tu na jego wezwanie, aby się wytłumaczyć ze swego zachowania w czasie wojny republikanów z trium- wirami, którym nie udzieliła pomocy. Antoniusz spodziewał się skorzystać z zasobnego skarbu egipskiego w projektowanej wyprawie przeciw Partom, Kleopatra zaś miała nadzieję, że z po- mocą Antoniusza rozszerzy granice swego królestwa. WOJNA PERUZYŃSKA I WALKA Z SEKSTUSEM POMPEJUSZEM Tymczasem Oktawian przeprowadzał w Italii rozdział gruntów pomiędzy weteranów. Ekspropriowani właściciele tych ziem, którym oprócz gruntów odbierano także niewolników oddając ich weteranom, próbowali stawić opór. Do ogólnego chaosu dołączył się głód, ponieważ flota Sekstusa Pompejusza i grasujące znowu na morzu statki piratów przeszkadzały w dowozie zboża do Rzymu. Żona Antoniusza, Fulwia, i jego brat, Lucjusz, prowadzili agitację przeciw Oktawianowi w obawie, by nie odsunął on Antoniusza na drugi plan. Wreszcie zebrali wyzutych ze swych majątków właścicieli ziemskich Etrurii, Umbrii i okręgu sabińskiego, zwerbowali 420 wojsko i rozpoczęli działania wojenne, których głównym ośrodkiem stało się miasto etruskie Peruzja. Ruch ten został dość łatwo stłumiony, ale omal nie doprowadził do zerwania między Oktawianem i Antoniuszem, wezwanym przez krewnych do Italii. Jednakże pod naciskiem armii pokój został przywrócony. Antoniusz i Oktawian zawarli w Brundizjum porozumienie, wzmocnione małżeństwem Antoniusza z siostrą Oktawiana, Oktawią (Fulwia zmarła już uprzed- nio). Italscy właściciele ziemscy zaprzestali oporu. Jedni stali się dzierżawcami, innych wysiedlo- no do prowincyj, tym szybciej wskutek tego romanizowanych. Ci, którzy zachowali swe ziemie w Italii, dążyli do pacyfikacji kraju, pragnąc bez przeszkód zarządzać swym gospodarstwem, majątkiem i niewolnikami. Tego samego pragnęli również obdarzeni ziemią weterani. Plebs domagał się taniego zboża. Wszystko to zmusiło Oktawiana i Antoniusza do zawarcia porozumienia z Sekstusem Pompejuszem. W myśl tej ugody powierzono mu zarząd nad Sycylią, Sardynią, Korsyką i Pe- loponezem, uznano służących u niego niewolników za wolnych, zbiegłej do niego arystokracji przyznano prawo powrotu do Rzymu, Sekstus zaś zobowiązywał się nie przyjmować więcej zbiegłych niewolników i dostarczać zboża do Italii. Porozumienie to jednak okazało się nietrwałe, 421 Sekstus bowiem znowu zaczął dawać schronienie zbiegłym niewolnikom. Wówczas Oktawian rozpoczął z nim wojnę. Ogłoszono ją za wojnę przeciw zbiegłym niewolnikom, co uczyniło ją popularną wśród italskich posiadaczy. W rzeczywistości Sekstus Pompejusz, rzecz jasna, by- najmniej nie był wodzem niewolników. Podobnie jak wielu jego współczesnych, był politycz- nym awanturnikiem pożądającym władzy. Aby ją zdobyć, wykorzystywał imię swego ojca, które ściągało ku niemu resztki republikanów, i gotów był z braku innego wojska uzbrajać niewolników tak jak czynili to Klodiusz, Milon i sam Pompejusz starszy. Wojna z Sekstusem była niełatwa. Zwycięstwo w niej odniósł dowodzący wojskami Okta- wiana Marek Wipsaniusz Agryppa (Agrippa), który odtąd stał się najbliższym jego pomocni- kiem. Do zwycięstwa Agryppy przyczyniły się dwa fakty: Sekstusa zdradził dowódca jego floty, wyzwoleniec Menodor, poza tym zaś na stronę Oktawiana przeszła część żołnierzy Pompeju- sza spośród byłych niewolników, gdy obiecano im, że pozostaną wolni i będą przyjęci do armii. Oktawian jednak nie dotrzymał tego przyrzeczenia. Zgodnie z rozesłanym przez niego tajnym rozkazem pewnego dnia porwano i zwrócono dawnym panom 30 000 niewolników, wcielonych poprzednio do różnych oddziałów wojskowych. Tysiąc niewolników, których właścicieli nie zdołano odnaleźć, stracono. Tym aktem wiarołomstwa zjednał sobie Oktawian serca italskich warstw posiadających. Po zwycięstwie nad Sekstusem Pompejuszem popularność Oktawiana w tych kołach wzrasta. W miastach zaczynają mu wznosić posągi, senat przyznaje mu nowe dostojeństwa. Od tego czasu polityka Oktawiana ulega zmianie. Stara się on zbliżyć z arystokracją, która powróciła z Sycylii. Zewnętrznym wyrazem tego zbliżenia staje się jego małżeństwo z Liwią, córką możnego arystokraty Marka Liwiusza Druzusa i rozwiedzioną żoną nie mniej znakomitego Tyberiusza Klaudiusza Nerona. Ogłoszono koniec proskrypcyj i anulowano zaległości z tytułu podatków, które ludzie bogaci mieli wypłacać na potrzeby wojskowe. W uroczystym przemówieniu Oktawian przyrzekł, że po upływie terminu pełnomocnictw, prolongowanych ponownie na pięć lat, i po powrocie Antoniusza ze Wschodu republika będzie przywrócona. WALKA MIĘDZY ANTONIUSZEM I OKTAWIANEM. ZAKOŃCZENIE WOJNY DOMOWEJ Po zawarciu ugody w Brundizjum wyruszył Antoniusz na wojnę z Partami, którzy tym- czasem przy poparciu wrogiej Rzymowi ludności zajęli prawie całą Syrię. Opór stawiły im tylko wielkie zhellenizowane miasta handlowe, jak Antiochia, Apamea i Tyr. Działania wojenne Antoniusza były na ogół niefortunne. Wojskom jego udało się wprawdzie wyprzeć Partów z Syrii, ale posunąć się na terytorium zależnej od Partów Atropateny nie zdołały. W r. 37 Antoniusz spotkał się z Kleopatrą, zawarł z nią związek małżeński (z punktu wi- dzenia prawa rzymskiego nieważny) i obwieścił, że daruje jej i jej dzieciom Libię, Syrię, Fenicję, Cylicję, Armenię i jeszcze nie zdobyty kraj Partów. Na Wschodzie popierali Kleopatrę kapłani i wyższa arystokracja. Obecnie i Antoniusz zaczął zbliżać się z tymi kołami. Wzmocnienie pozycji królowej egipskiej wywołało niezadowolenie stronników Rzymu wśród wschodnich właścicieli niewolników, jak również italskich finansistów i rzymskiej no- bilitas. W Italii krążyły pogłoski, gorliwie wyolbrzymiane przez Oktawiana, że Kleopatra ma- rzy o zdobyciu władzy nad całym światem i klnie się, iż „będzie wydawać prawa na Kapitelu", 422 że Antoniusz ostatecznie uległ jej wpływom i przestał być „prawdziwym Rzymianinem". Roz- wód z Oktawią i oficjalne małżeństwo z Kleopatrą, jak również ogłoszony z inicjatywy Okta- wiana testament, w którym Antoniusz prosi o pochowanie go w Aleksandrii, definitywnie po- derwały jego dawną popularność. Przygotowując się do wojny z Antoniuszem, Oktawian usilnie urabiał opinię publiczną i przedstawiał tę wojnę jalko walkę Rzymu z orientalnym „barbarzyństwem" lub, jak pisali Bóg rzeki Nilu — symbol żyzności Egiptu Rzymska kopia rzeźby aleksandryjskiej z I wieku p.n.e. Marmur stojący blisko niego poeci, jako walkę świetlanego Apollina z potwornymi bóstwami Egiptu. Wśród italskich właścicieli niewolników, pragnących zakończyć wojny domowe i przywrócić „prawdziwie rzymskie" zasady, agitacja ta cieszyła się dużym powodzeniem. Przed rozpoczę- ciem wojny mieszkańcy prowincji zachodnich, przypuszczalnie pod naciskiem Oktawiana, złożyli mu przysięgę wierności, co czyniło ich niejako jego klientami. W samym obozie Antoniu- sza zarysował się rozłam: Rzymianie mieszkający wraz z nim w Aleksandrii zażądali, by zerwał z Kleopatrą, na co Antoniusz nie mógł się zdecydować. O wyniku wojny rozstrzygnęła bitwa morska koło przylądka Akcjum w Epirze (2 wrześ- nia r. 31 p.n.e.). Flota Antoniusza i Kleopatry poniosła klęskę. Towarzyszący Antoniuszowi Rzymianie i wojska rzymskie, niezadowoleni z jego związku z Kleopatrą, przeszli na stronę Oktawiana. Oktawian niemal przez cały rok nie ścigał Antoniusza i Kleopatry, wykorzystując ten czas do umocnienia swego zaplecza. W Italii zakończył rozdawnictwo ziemi i pieniędzy żołnierzom, nie uciekając się jednak tym razem do konfiskat, lecz kupując grunty za fundusze państwowe. W Azji uwolnił ludność od długów, utrącił drobnych władców popierających Antoniusza i nadał obywatelstwo rzymskie oraz różnego rodzaju przywileje swoim stronnikom i mieszkańcom prowincji azjatyckich, którzy służyli w jego armii i flocie. Dopiero w lecie roku 30 przybył Oktawian do Egiptu. Antoniusz i Kleopatra nie mogli mu przeciwstawić żadnej realnej siły zbrojnej. Zwątpiwszy o dalszej walce, popełnili kolejno samobójstwo. Egipt został 423 przyłączony do Rzymu i oddany w osobisty zarząd imperatora, który występował tu jako na- stępca Ptolemeusza. Zakończyły się trwające kilkadziesiąt lat wojny domowe, ale zwycięstwo Oktawiana w tych wojnach oznaczało zarazem ostateczny upadek republiki. PRZYCZYNY UPADKU REPUBLIKI Republika rzymska stanowiła formę państwową, która ukształtowała się na bazie miasta- państwa i nie była w stanie zabezpieczyć interesów szerokich kół właścicieli niewolników w gra- nicach rozległego imperium przy zaostrzających się przeciwieństwach między niewolnikami i wolnymi, między biedotą i bogaczami, między pełnoprawnymi obywatelami i ludźmi wy- zutymi z praw. W tych warunkach klasy panujące uznały, że jedynym środkiem ujarzmienia mas jest oparta o armię dyktatura. Cesarstwo rzymskie różniło się od republiki nie tylko monarchicznym w istocie systemem rządów, ale i samą organizacją klasy rządzącej. W związku ze wzrostem terytorialnym republiki rzymskiej i rozprzestrzenieniem się w prowincjach stosunków opartych na niewolnictwie pań- stwo przekształcało się z organu reprezentującego interesy garstki rzymskich właścicieli laty- fundiów i niewolników, jakim była republika, w organ reprezentujący interesy klas panujących całego imperium rzymskiego. To zaś wymagało, by do rządzenia państwem wciągnąć właś- cicieli niewolników nie tylko Italii, lecz także prowincyj, a w dalszej przyszłości — zrównać prowincję z Italią. Takie było znaczenie i takie perspektywy rozwoju cesarstwa rzymskiego. Za Cezara i Augu- sta założono jedynie podwaliny tego systemu. Różnice między poszczególnymi częściami im- perium pozostawały jeszcze ogromne. W skład jego wchodziły obszary o tysiącletniej historii, gdzie istniały zarówno miasta-państwa, jak i całkowicie pozbawione miast obszary wiejskie z utrzymującymi się stosunkami wspólnoty gminnej i prymitywnego niewolnictwa (np. Syria, Azja Mniejsza), a także kraje, w których stosunki oparte na niewolnictwie na długo przed pa- nowaniem rzymskim osiągnęły najwyższy szczebel rozwoju i stawały się przeżytkiem (np. Grecja), lub wreszcie obszary znajdujące się w ostatnim stadium wspólnoty pierwotnej (np. niedawno podbita Galia, częściowo Hiszpania i in.). Wszystkie te różnorodne obszary łączyła władza polityczna Rzymu i utrzymywała jego potęga militarna. 5. KULTURA RZYMSKA OKRESU REPUBLIKAŃSKIEGO Głębokie zmiany społeczno-ekonomiczne, jakie towarzyszyły przekształceniu się Rzymu w wielkie mocarstwo śródziemnomorskie, wywołały nie tylko kryzys dawnego ustroju politycz- nego, lecz wywarły ponadto ogromny wpływ na życie ideologiczne społeczeństwa. W okresie od końca III do początku I wieku p.n.e. widoczny jest kryzys wczesnorzymskiej ideologii miasta-państwa. Kryzys ten, będący przede wszystkim rezultatem wewnętrznego rozwoju Rzymu, był niewątpliwie związany również z wkroczeniem Rzymu na szeroką arenę międzynarodową i ze wzmagającą się wciąż penetracją wpływów hellenistycznych (zwłaszcza od czasu wojen na Półwyspie Bałkańskim i w Azji Mniejszej). 424 Język grecki szeroko rozprzestrzenia się w wyższych sferach społeczeństwa rzymskiego. Wraz z językiem przenika do Rzymu oświata i kultura grecka. Grek-nauczyciel staje się nie- odzowny w każdej bogatej rodzinie rzymskiej, znajomość literatury greckiej jest oznaką dobrego tonu, powstają organizowane przez Greków szkoły retoryki, grupy aktorów greckich dają w Rzy- mie przedstawienia w języku ojczystym. Obyczaje hellenistyczne wywierają coraz większy Płaskorzeźba grobowa rzymskiej pary małżeńskiej Znaleziona przy Via Appia w pobliżu Rzymu. Ok. r. 30 p.n.e. Marmur wpływ na byt i tryb życia rzymskiej nobilitas i bogaczy. Wielu wybitnych działaczy politycz- nych, jak np. Flamininus, Scypion i inni, zaczyna otwarcie nazywać siebie filohellenami. Obyczaje greckie rozprzestrzeniają się także w życiu codziennym. Wspomniany już zwy- czaj umieszczania wierszowanych epitafiów na grobowcach zapożyczony został z Grecji. Go- lenie zarostu, spożywanie posiłków w pozyqi leżącej i szereg innych zwyczajów również przy- nieśli z sobą Grecy. Naśladownictwo wszystkiego, co greckie, było „modą". Szerzyła się ona głównie wśród sfer arystokratycznych rzymskiego społeczeństwa. Ta penetracja obcych wpływów przebiegała jednak nie bez walki i oporu. Należy przypusz- czać, że szerokie koła społeczeństwa odnosiły się wrogo do tych importowanych innowacyj i uporczywie się przed nimi broniły. Charakterystyczna jest w tym względzie działalność nie- raz już wspominanego Marka Porqusza Katona (Starszego), słynnego cenzora ze 184 r., który jako jeden z głównych punktów swego programu wysunął hasło walki z „nowymi przywara- mi", domagając się powrotu „starodawnych obyczajów" i „moralności ojców". Nie ulega jednak wątpliwości, że wpływy hellenistyczne przyczyniły się do rozpowszech- nienia oświaty w wyższych sferach społeczeństwa i do rozwoju kultury. Dokoła jednego z naj- wybitniejszych działaczy politycznych tego okresu, Korneliusza Scypiona Emilianusa, powstaje 425 krąg filozofów i pisarzy. Czołowe miejsce zajmuje wśród nich znakomity historyk grecki Poli- biusz i grecki filozof Panecjusz. Obydwaj, jak wyżej już wspomniano, głosili naukę stoików (tzw. średniej, czyli rzymskiej, stoi), przystosowując ją do potrzeb i wymagań społeczeństwa rzym- skiego. Dalsze rozszerzenie się terytorium państwa rzymskiego, rozwój stosunków opartych na niewolnictwie, ostra walka polityczna — wszystko to wycisnęło swe piętno na ideologii i kul- turze społeczeństwa rzymskiego w okresie późnej republiki. W I wieku p.n.e. rozpowszech- niają się szerzej wpływy hellenistyczne, przy czym w niektórych dziedzinach, np. w filozofii i sztuce, rola ich jest dominująca. Jednocześnie przebiega w społeczeństwie rzymskim proces twórczego ich przekształcania. Właśnie w tym okresie powstaje łacińska poezja liryczna, do- chodzi do najwyższego rozkwitu sztuka oratorska, pojawiają się utwory prozą, pisane klasycz- nym językiem łacińskim. FILOZOFIA I NAUKA W II i I wieku p.n.e. prądy filozofii hellenistycznej znane są już nie tylko w wyższych sferach społeczeństwa rzymskiego, ale i w szerszych jego kołach. Wiele dla spopularyzowania filozofii uczynił zwłaszcza Cycero, który niezbyt wprawdzie głęboko i ściśle, ale za to w sposób całkowicie dostępny wyłożył w szeregu utworów podstawy systemów filozoficznych i opracował ich łacińską terminologię. W tym samym czasie żył w Rzymie jeden z największych filozofów starożytności, Tytus Karus Lukrecjusz (98—55 r.). W słynnym swym poemacie „De rerum natura" (O naturze rze- czy), odznaczającym się piękną formą, rozwijał on i głosił materialistyczną naukę Epikura, pragnąc uwolnić ludzi od zabobonów religijnych i od strachu przed bogami czy życiem poza- grobowym. Zaprzeczał wszelkiej ingerencji bogów w życie ludzkie i dawał przyrodniczy wykład na temat pochodzenia oraz rozwoju wszechświata i ludzkości. Wziąwszy za punkt wyjścia różnorodność i stałość form w przyrodzie, twierdził, że wszystko składa się z niepodzielnych „pierwiastków", tj. atomów, które ani nie powstają, ani nie mogą być unicestwione. Cechuje je określona forma, ciężar i nieodłączny od materii ruch. Wirując w otaczającej je próżni, po- dobnie jak pyłki w promieniu słońca, i własnowolnie odchylając się od prostego kierunku (od- chyleniem tym Lukrecjusz, walczący z fatalizmem, tłumaczył m.in. pochodzenie przypadkowoś- ci i swobodnej woli człowieka), atomy według określonego prawa łączą się z sobą i tworzą wszystko, co istnieje — poczynając od gwiazd, a kończąc na duszach ludzkich, które Lukrecjusz uważał również za materialne, a zatem umierające jednocześnie z ciałem. Atomy po rozpadnię- ciu się w jednym miejscu łączą się w innym, tworzą nowe światy i nowe żywe istoty. Dlatego też wszechświat jest wieczny i nieskończony. Lukrecjusz próbował dać przyrodniczo-naukowe objaśnienie pochodzenia człowieka i spo- łeczności rozwijającej się bez ingerencji bogów. Po stworzeniu ziemi, jak sądził Lukrequsz, z wilgotności i ciepła powstały rośliny, następnie zwierzęta — wiele z nich było niedoskonałych i wymarło — i w końcu człowiek. Początkowo ludzie byli dzicy jak zwierzęta, lecz stopniowo, dzięki doświadczeniu i obserwacjom nauczyli się krzesać ogień, budować mieszkania, uprawiać ziemię. Ludzie zaczęli łączyć się w rodziny, a rodziny dla wzajemnej pomocy — w społeczeń- stwa. Pozwoliło to rozwijać język, nauki, sztuki, rzemiosło, idee prawa i sprawiedliwości. Ale pojawili się królowie; co silniejsi zaczęli zagarniać i dzielić ziemię, powstała własność i żądza bogactwa, prowadząca do wojen i przestępstw. 426 Jakkolwiek Lukrecjusz na skutek niedoskonałości ówczesnej wiedzy popełnił szereg błę- dów, jego materialistyczna nauka o przyrodzie i społeczeństwie była ogromnym osiągnięciem i przyczyniła się do pomyślnej walki materializmu z idealizmem. Materializm Lukrecjusza miał w czasach starożytnych wielu stronników. Lukrecjusz wywarł również duży wpływ na mechanistycznych materialistów Renesansu i czasów nowszych, których wprawiało w podziw jego głębokie zrozumienie praw przyrody. Poemat Lukrecjusza służył im za broń w walce z Koś- ciołem. Fragmenty jego poematu pierwszy przetłumaczył na język rosyjski Łomonosow. Marks i Lenin wysoko ocenili Lukrecjusza. Podobnie jak w filozofii, tak i w nauce Rzymianie wiele zapożyczyli u Greków. Korneliusz Celsus np. w swym utworze o medycynie uogólnił osiągnięcie lekceważonej dawniej przez Rzymian hellenistycznej sztuki lekarskiej. Astronom Sosygenes z Egiptu dokonał obliczeń dla przeprowadzonej przez Cezara reformy kalendarza (tzw. kalendarz juliański). Jednocześnie wszakże rozwijała się również nauka czysto rzymska. Najwybitniejszym jej przedstawicielem był Marek Terencjusz Warro (116—28), który opracował encyklopedię nauk i napisał obszerne prace badawcze o starorzymskich warunkach bytowych i wierzeniach religijnych, o rzymskim teatrze, języku łacińskim, agronomii i wiele innych na różnorodne tematy. Warron prócz tego wsławił się swymi satyrami, w których wyśmiewał obyczaje współczesnej mu epoki. To on nadał pierwszemu triumwiratowi przysłowiową odtąd nazwę „trójgłowego potwora". ROZWÓJ PRAWA I RETORYKI Stare prawo rzymskie z jego skostniałym formalizmem nie odpowiadało już nowym warunkom. Nie uległo ono jednak radykalne"} reformie. Tylko pretorowie, jak wyżej już wspo- mniano, rozszerzali je i precyzowali, obwieszczając w specjalnych edyktach przed objęciem urzędu, jak zamierzają rozstrzygać te czy inne przypadki prawne. Duży wpływ na kształ- towanie prawa rzymskiego wywierało prawo prowincyj, z którymi Rzymianie stale się stykali. W rezultacie uproszczono procedurę sądową, tryb zawierania umów w sprawie kupna- sprzedaży, pożyczek, dzierżawy itp. Rozszerzono prawa posiadaczy do mienia nie będącego ich własnością w dawnym rzymskim rozumieniu, jak np. prawa obywateli rzymskich do znaj- dujących się w ich posiadaniu ziem w prowincjach. Powstało nie istniejące dotąd pojęcie osoby prawnej. Osobowość prawną przyznano najpierw municypiom, a następnie również kolegiom. Wszystkie te innowacje zmierzały do ochrony własności prywatnej, która coraz głębiej zapusz- czała korzenie. " « Aby orientować się w prawach i edyktach pretorskich oraz oddziaływać na sędziów, trzeba było posiadać gruntowną znajomość prawa i retoryki. Prawnicy, omijając zakaz pobierania zapłaty za świadczone usługi, zbijali wielkie fortuny, zdobywali szeroki rozgłos i liczną klien- telę. Sztuka oratorska, retoryka, przebyła w Rzymie długą drogę rozwoju i miała wielu zna- komitych przedstawicieli, wśród których pierwszeństwo przyznawano Cyceronowi. Mowy wybitnych adwokatów, przepisane w licznych egzemplarzach, czytała szeroka publiczność. Ponieważ procesy cywilne, w które zamieszane były wybitne osobistości, nabierały charakteru politycznego, wystąpienia w sądzie stały się szkołą i kamieniem probierczym dla mówców występujących później w senacie lub zgromadzeniu ludowym. Wrząca tam walka była ważnym bodźcem do dalszego rozwijania krasomówstwa. 427 Retorykę studiowano w Rzymie w szkołach utrzymywanych przez wyzwoleńców-Greków oraz w miastach Grecji i Azji Mniejszej. Tam przejmowali mówcy rzymscy bądź prosty i suro- wy styl attycki (attycyzm), bądź też przesadny, teatralny, obliczony na efekt tzw. styl azjański (azjanizm). Azjanizm, któremu przez pewien czas hołdował również Cycero, kwitł zwłaszcza do połowy I wieku, po czym w modę zaczął wchodzić attycyzm. Attycyzmu też trzymał się Cezar. Mówcy zwracali dużą uwagę na pozy, gesty, intonację głosu, na oryginalne zwroty, na celne dowcipy, które mogły zdyskredytować świadka lub dobić przeciwnika. Szczególne znaczenie miały oczywiście oracje polityczne, wśród których za najznakomitszy wzór uchodzą mowy Cycerona przeciw Katylinie. PUBLICYSTYKA I HISTORIOGRAFIA Ostre walki polityczne znalazły odbicie we wszystkich ówczesnych utworach. Szczególnie interesujące w tym względzie są listy Cycerona do przyjaciół i krewnych. Odsłaniają one zakulisową historię intryg politycznych, stosunków i poszczególnych osób, którą on sam w swych oficjalnych wystąpieniach upiększał lub zatajał. Z listów tych dowiadujemy się np., że Brutus, bohater republikanów i zwolennik stoi, zamorzył głodem jednego z urzędników miasta Salamina, który nie mógł mu zwrócić sumy pożyczonej na 48%. Dowiadujemy się z nich także o wypływających z żądzy zysku postępkach samego Cycerona, o jego pogardli- wym lub nieszczerym stosunku do głoszonych przezeń idei i do ludzi, których nazywał swoimi przyjaciółmi. Do utworów politycznych tego okresu należą również pamiętniki Cezara o wojnie galijskiej i komentarze o wojnie domowej. Cezar opowiada o nich w trzeciej osobie, co ma oczywiście wywołać wrażenie największego obiektywizmu. W rzeczywistości zaś swe utwory „De bello gallico" i „Commentarii de bello civile" napisał po to, aby wyolbrzymić własne sukcesy i w mia- rę możności zatuszować niepowodzenia. Współczesnych i potomnych zachwycała surowa prostota, zwięzłość, a zarazem wyrazistość stylu Cezara, który utwory te pisał w obozach i w toku kampanii wojennych. Swój program polityczny i prawdziwe zamiary Cezar pomija tu milcze- niem, trzymając się wersji oficjalnych. Tak np. wojna z Ariowistem tłumaczy się zdaniem Ce- zara skierowaną doń prośbą mieszkańców Galii, wojnę domową zaś rozpoczął w tym celu, by wziąć w obronę trybunów ludowych itd. Poglądy i ukryte marzenia cezarianów znajdują znacznie dobitniejsze odbicie w utworach historyka Gajusza Salustiusza Krispusa o wojnie z Jugurtą, o spisku Katyliny, o wydarze- niach od śmierci Sulli do 74 r. oraz w dwóch listach do Cezara. Salustiusz w żywych bar- wach maluje haniebną sprzedajność rzymskiej nobilitas w czasie wojny jugurtyńskiej, depra- wację tych sfer, która zrodziła takiego potwora jak Katylina. Ale jego zdaniem i doły rzymskie, „pospólstwo", uległy wskutek nędzy i nieróbstwa nie mniejszemu rozkładowi niż arystokracja. Temu „pospólstwu" przeciwstawia Salustiusz naród, który według niego winien składać się z wolnych i równych właścicieli ziemi. Szczególną sympatią Salustiusza cieszyli się przywódcy popularów w rodzaju Mariusza. Salustiusz propagował jako ideał należącą już do przeszłości demokrację dawnej polis. Jak dalece ideał ten był nieziszczalny, świadczy o tym kariera samego Salustiusza, który pomstując na zepsucie obyczajów, zbytek i pieniądze, zbił ogromną fortunę w okresie, gdy w sposób bynajmniej nie bezinteresowny zarządzał pro- winqą Numidią. 428 POEZJA EPICKA. KOMEDIA. LIRYKA Wcześni rzymscy poeci naśladowali klasyczne wzory literatury greckiej, chociaż często obierali tematy rzymskie. Za pierwszego poetę rzymskiego uchodzi Liwiusz Andipnikus, z po- chodzenia Grek z Tarentu, w 272 r. przywieziony jako jeniec do Rzymu; przełożył on „Odyseję" wierszem saturnijskim na łacinę. Nieco młodszy od niego Gnejusz Newiusz (ok. 274—204) był autorem epickiego utworu o pierwszej wojnie punickiej oraz szeregu tragedyj. Po drugiej wojnie punickiej ukazały się utwory Kwintusa Enniusza (239—169), który przez długi czas cieszył się sławą jednego z najwybitniejszych poetów. Najbardziej znanym jego dziełem są „Annales" (Roczniki), pisane heksametrem, który wprowadził on do rzymskiej literatury. Komedia rzymska miała już w drugiej połowie III wieku wybitnych przedstawicieli. Ty- tus Makcjusz Plautus (około 254—184), pochodzący z Umbrii, był autorem licznych komedii na tematy wprawdzie zapożyczone z tzw. „nowoattyckiej komedii obyczajowej", lecz napisa- nych niezwykle żywym, obrazowym i czysto ludowym językiem. Do naszych czasów zacho- wało się 21 komedii Plauta; najbardziej znane z nich są:'„Amfitrion", „Aulularia", „Żołnierz samochwał" („Miles gloriosus"). W utworach Plauta przebijają motywy społeczne. Wyrażając stanowisko szerokich warstw plebejskich występuje on przeciw lichwiarstwu, zbytkowi, roz- kładowi patriarchalnych podstaw rodziny, lekkomyślnym „obyczajom greckim". Komedie te cieszyły się u publiczności rzymskiej ogromnym powodzeniem. Do kręgu Scypiona Emilianusa należał inny autor komediowy — kartagiński wyzwoleniec Terencjusz Publiusz Afer (ok. 190—159). Utwory jego przeznaczone były dla wykształconej publiczności. Napisał tylko sześć komedii, z których największy rozgłos osiągnęły „Dziewczyna z Andros" („Andria"), „Eunuch" i „Samodręk". Inny przedstawiciel kręgu Scypiona, Gajusz Lucyliusz (180—102), był twórcą nowego rodzaju literackiego — zaczepnej satyry, której są- dzone było stać się specyficznie rzymskim gatunkiem literackim. Połączenie elementów hellenistycznych i rzymskich okazało się szczególnie owocne w ła- cińskiej poezji lirycznej. Zaczątki jej przypadają na I wiek p.n.e. Zrodziła się ona w kręgu mło- dych poetów, z których najbardziej utalentowanym był Gajusz Waleriusz Katullus (ok. 87—54). On to pierwszy wprowadził do poezji łacińskiej różnorodne stopy wiersza, znane w poezji greckiej. Naśladując poetów aleksandryjskich Katullus napisał na tematy mitologiczne szereg krótkich poematów epickich, nieco dziwacznych i przeładowanych erudycją. Najbardziej wszakże znane są jego wiersze liryczne, które poświęcił Lesbii; imieniem tym nazwał Klodię, siostrę trybuna ludowego Klodiusza. Klodia była typową przedstawicielką swej epoki, kiedy to w wyższych klasach społecznych „obyczaje przodków" doszły do ostatecznego upadku, a, miejsce starodawnej trwałej rodziny rzymskiej zajęły łatwo i często zrywane małżeństwa i równie łatwe miłostki. Przygody miłosne Klodii znane były w całym Rzymie. W poświęconych jej wierszach Katullus z niezwykłą szczerością i silą opiewa swą namiętną, chociaż nie pozba- wioną domieszki pogardy miłość, udręki zazdrości, gorycz poróżnień i szczęście pojednań. Wiersze te stały się nie tylko podstawą dalszego rozwoju liryki rzymskiej, ale i najdoskonalszym jej wzorem. CYRK. TEATR Dużą popularnością od najdawniejszych czasów cieszyły się w Rzymie widowiska cyrkowe. W r. 254 p.n.e. urządzono pierwsze igrzyska gkdiatorskie, które od połowy II wieku stają się 429 ulubioną rozrywką Rzymian. Na organizowanie igrzysk i widowisk cyrkowych wydawano nader poważne sumy. Środki, które państwo przyznawało na te cele edylom i pretorom, zazwy- czaj nie wystarczały. Toteż jeśli piastujący te urzędy rzymscy działacze polityczni pragnęli zyskać popularność, zmuszeni byli urządzać igrzyska na własny koszt; popadali przy tym nie- kiedy w wielkie długi, jak np. Juliusz Cezar, gdy był na stanowisku edyla. Wśród szerokich rzesz ludności cieszyły się również powodzeniem krótkie jednoaktówki i farsy, tzw. attelany i mimy, powstałe z czysto rzymskich gier ludowych. Nie były one po- Forum Romanum Ruiny Basilica lulia zbawione akcentów politycznych i społecznych. Występowały w nich różne zabawne po- stacie: obżartuchy, filuci, naiwni prostacy, grubianie, a obok nich również prości rzemieślnicy i chłopi. U schyłku republiki szczególną popularność zyskały sobie mimy wyzwoleńca Sy- rusa, z których potem wybrano celniejsze przysłowia i dowcipy. Niektóre z nich odzwierciedlały stosunek ludu do aktualnych wydarzeń. Do wojen domowych i działalności Cezara stosują się takie np. wypowiedzi: „Ocaleniem od wojen domowych jest o nich zapomnieć"; „obrażona pokora zamienia się we wściekłość"; „lud tam jest silny, gdzie silne jest prawo"; „smutno żyć tak, jak inny każe"; „lepiej zginąć niż żyć posłusznie w niewoli". Poglądy ludu dobrze są oddane w szeroko rozpowszechnionych przysłowiach: „Dług to ciężka niewola"; „przyj- mując dobrodziejstwo, sprzedajesz wolność"; „nie można osiągnąć zysków nie szkodząc dru- giemu"; „pieniądze rządzą wszystkim"; „i z chaty wyjść może wielki człowiek"; „spokojnie żyją ci, co przekreślają pojęcie «moje» i «twoje»". 430 ARCHITEKTURA I SZTUKI PLASTYCZNE Stulecia III, II i I p.n.e. stoją pod znakiem dalszego rozwoju rzymskiej architektury i sztuk plastycznych. Dawny dom rzymski był parterowy, pośrodku znajdowało się atrium — duże pomieszczenie, w którym paliło się ognisko, stał ołtarz poświęcony opiekuńczym bóstwom domowym oraz zgromadzone były przedmioty kultu rodzinnego. Do atrium przylegały sypial- nie; innych pomieszczeń w domu na ogół nie było. W omawianym okresie zaczynają powstawać Świątynia Westy w Rzymie Druga połowa I wieku p.n.e. Stan obecny domy jedno- i dwupiętrowe. U bogatych rodzin ozdobione kolumnami atrium przeobraża się w salę, gdzie przyjmuje się interesantów i gości. Przylega do niego cały kompleks pomiesz- czeń: salon, jadalnia, sypialnie, łazienka, kryte dziedzińce i ogrody ozdobione kolumnami lub statuami. Ściany licuje się marmurem, podłogi układa w mozaiki. W miastach budowane są gmachy publiczne w zupełnie nowym stylu architektonicznym — bazyliki; od początku II wieku pojawiają się monumentalne budowle dekoracyjne: łuki triumfalne. Z podbitych miast greckich zwieziono do Rzymu jako zdobycz wojenną wielką ilość po- sągów, którymi teraz ozdabia się rzymskie place oraz gmachy publiczne i prywatne. Sami Rzy- mianie stwarzają nowy rodzaj rzeźby, w której osiągają wysoki stopień doskonałości: jest to realistyczna rzeźba portretowa. Podkreślić także należy rozwój malowideł freskowych, które poczynając od II wieku stosuje się głównie w celach dekoracyjnych. Ulega też zmianie oblicze samego Rzymu. Staje się on ogromnym pod względem powierzchni " 431 i ludności miastem. Można przypuszczać, że w II wieku p.n.e. Rzym liczył już około pół milio- na mieszkańców. Ludność Italii całymi tłumami ściąga do Rzymu. Prócz tego mieszkają w Rzy- mie liczni obywatele prowincyj — głównie Grecy, Syryjczycy i Żydzi. W I wieku p.n.e. Rzym przekształca się w ogromne centrum międzynarodowe, stolicę wielkiego mocarstwa śródziemnomorskiego. W mieście powstają wspaniałe gmachy. Forum staje się centralnym placem, który zdobią świątynie, bazyliki, portyki, łuki i rzeźby. Pom- pejusz zbudował pierwszy murowany teatr, Cezar zaś — piękne nowe forum, które będzie w czasach późniejszych klasycznym wzorem dla tego rodzaju budowli. Obok wspaniałych dzielnic, gdzie znajdowały się gmachy publiczne i domy prywatne bogaczy, istniało w Rzymie wiele dzielnic ubogich, w których gnieździł się plebs miejski. Nędzne rudery przeplatały się tam z tandetnymi piętrowymi domami czynszowymi, które budowali naprędce obrotni finansiści. ROZDZIAŁ XIII ROZWÓJ NIEWOLNICTWA W KRAJACH ŚRÓDZIEMNOMORSKICH, NA KAUKAZIE I W AZJI ŚRODKOWEJ. PLEMIONA AZJI CENTRALNEJ T ak doniosłe wydarzenia historyczne, jak podboje Aleksandra Macedońskiego oraz utworzenie się państw hellenistycznych i rzymskiej potęgi śródziemnomorskiej nie mogły pozostać bez wpływu na rozwój plemion i ludów zamieszkałych zarówno na terytoriach państw o ustroju niewolniczym, jak i poza ich granicami. Zacieśniają się więzy handlowe, polityczne i kulturalne między plemionami zależnymi i niezależnymi a ich są- siadami; proces tworzenia się klas społecznych i formowania się państwowości zyskuje szybsze tempo. Jednocześnie rośnie ucisk miejscowej ludności przez arystokrację, występującą niejedno- krotnie w roli pośrednika przy ograbianiu i eksploatowaniu swych wspólplemieńców przez obce państwa czy miasta o rozwiniętym ustroju niewolniczym. Mnożą się i przybierają na sile starcia zbrojne, które wywołuje z jednej strony agresywna polityka państw o ustroju niewolniczym, z dru- giej —dążność arystokraci plemiennej do wzbogacenia się łupami wojennymi oraz walka ludności tubylczej z hellenizacją,romanizacją i innymi formami narzu«^nia jej jarzma i niszczenia jej rodzi- mej kultury. 1. PAŃSTWO SCYTYJSKIE NA KRYMIE SCYTOWIE I SARMACI i W III wieku p.n.e. Scytowie stanowią nadal główny trzon ludności północnych wybrzeży Morza Czarnego. Plemiona Scytów i Getów prowadzą uporczywe walki z Macedończykami w obronie terenów leżących na pomoc od Dunaju. W latach 331 i 330 p.n.e, namiestnik Alek- sandra Macedońskiego w Tracji, Zopirion, wtargnął na czele trzydziestotysięcznej armii na terytoria scytyjskie, lecz dotarłszy do Olbii zginął w walce ze Scytami. Następną próbę opanowania tych krajów podjął Lysimachos, który marzył o połącze- 433 niu pod swą władzą wszystkich krajów czarnomorskich. W r. 292 p.n.e. przekroczył on Dunaj i wyruszył przeciw Getom, został jednak okrążony i musiał zrezygnować ze swych planów. Tak więc w skład państw rządzonych przez następców Aleksandra nie weszło północne wy- brzeże Morza Czarnego, a ludność tego terytorium zachowała niepodległość. Większe wszakże niebezpieczeństwo groziło Scytom od wschodu. Na po- łudniowo-wschodnich rubieżach scytyjskich stepów, na południowym brzegu Meotydy (Morza Azowskiego) i w północnym Kaukazie zamieszkiwały, jak już wspominaliśmy, plemiona Syndów, Meotów i Sauromatów, tj. Sarmatów. W drugiej połowie IV wieku p.n.e. Sarmaci zaczynają napierać na Scy- tów od wschodu. Według greckich źródeł z tego okresu prawy brzeg Ta- naisu (Donu), zasiedlony poprzednio przez plemiona scytyjskie, należy już do Sarmatów. Ustępują oni znacznie Scytom pod względem ustroju społecznego; nawet najbogatsze groby sarmackie prymitywniejsze są i uboższe od scytyj- skich, a stosunki handlowe ze światem helleńskim o wiele słabsze. W III i II stuleciu p.n.e. sytuacja uległa zmianie. W II wieku wielkie hordy Sarmatów pojawiają się w stepach na zachód od Tanaisu. W układzie pokojowym, zawartym w r. 179 p.n.e. pomiędzy Farnacesem I pontyjskim a królami Pergamonu, Bitynii i Kapadocji, wymieniony jest wśród władców europejskich również i „król" sarmacki Gatalos. Ekspansja Sarmatów w kierunku zachodnim wiąże się z procesem roz- kładu wspólnoty pierwotnej w ich społeczeństwie. W miarę rozwoju hodowli bydła i gromadzenia bogactw (przede wszystkim w postaci trzód) wyodręb- nia się arystokracja plemienna. Liczniejsze pogłowie bydła wymaga nowych pastwisk. Tworząca się arystokracja łaknie zdobyczy, dąży do zwiększania swych bogactw w postaci niewolników, drogich metali, kosztownych naczyń, tkanin, ozdób. Wszystko to pociąga Sarmatów ku ziemiom bogatszych od nich Scytów i ku ośrodkom starożytnej cywilizacji niewolniczej. Zacieśniają się stosunki między Sarmatami a koloniami helleńskimi. Głównym ośrodkiem handlu nie- wolnikami staje się Tanais. Pojedyncze plemiona sarmackie przenikają daleko w głąb stepów scy- tyjskich, co przychodzi im tym łatwiej, że ludność owych stepów składa się przeważnie z plemion koczowniczych. Najazdom towarzyszyły zaciekłe walki ze Scytami, nie oznaczało to jednak całkowitego wyparcia scytyjskiej ludności z tych krain, tylko część jej bowiem ustępowała pod naporem Sarmatów na za- chód w kierunku Krymu, liczne zaś plemiona scytyjskie pozostawały na miejs- cu i według wszelkiego prawdopodobieństwa asymilowały się z Sarmatami, zbliżonymi do nich pod względem językowym. Niemniej Sarmaci uzyskują w stepach wschodniej Europy przewagę nad Scytami, a zakończenie tego procesu przypada na II — I wiek p.n.e. PAŃSTWO SCYTÓW NA KRYMIE W IV — II wieku p.n.e. wiele plemion scytyjskich przechodzi z koczowniczego na osiadły tryb życia i zaczyna trudnić się rolnictwem. Znikają wielkie ufortyfikowane grodziska, powstają natomiast obok otwartych osiedli drobne miasta w dorzeczu dolnego Dniepru i Bohu. Głównym 434 siedliskiem Scytów stają się stepy krymskie, gdzie obok domostw przypominających jurty no- madów zjawiają się mocne murowane domy kryte dachówką, nie ustępujące budowlom kolo- nistów helleńskich. Różnice między typami domów i ich wyposażeniem oraz między bogatymi a ubogimi pochówkami świadczą o posuniętym już daleko w tym okresie rozwarstwieniu majątkowym scytyjskiego społeczeństwa. Płaskorzeźba wyobrażająca władców scytyjskich — Skilurosa i jego syna Palakosa II wiek p.n.e. Według uzupełniającego rysunku Blaramberga Rozwarstwienie społeczne, rozwój niewolnictwa i tworzenie się klas społecznych przy- czyniają się do powstania w drugiej połowie III wieku państwa scytyjskiego, którego największy rozkwit następuje za rządów króla Scylurosa (Skilurosa) w II wieku p.n.e. Stolicą państwa było miasto Neapolis, założone prawdopodobnie przez tegoż władcę na brzegu rzeki Salgir (w pobliżu Symferopola). Prace archeologiczne objęły dotychczas tylko niewielką część Neapolis, niemniej na pod- stawie dotychczasowych wykopalisk można twierdzić, że miasto było rozległe, gęsto zabudo- wane i posiadało potężne fortyfikacje; mury wznoszono z kamiennych bloków, spojonych za- prawą z gliny. Ludność miasta trudniła się rolnictwem i chowem bydła: w dzielnicach miesz- kalnych odkryto wiele żaren i zbiorników na zboże z resztkami ziarna pszenicy, jęczmienia i prosa, jak również wielką ilość kości zwierząt domowych. W mieście istniało garncarstwo, którym trudniła się miejscowa ludność. Licznie znajdowane importy z Aten, Rodosu, Egiptu, Pergamonu, z Synopy i innych miast czarnomorskich świadczą o rozwiniętym handlu. W Neapolis obok Scytów zamieszkiwali również i Hellenowie. Monety króla Scylurosa nosiły jego imię, zaś greckie napisy na nich i grecki styl wykonania miały ułatwić im obieg w państwach helle- nistycznych. 435 PÓŁNOCNE OBSZARY CZARNOMORSKIE w V—II w. p.n.«. 100 O 100 200A". Granice państwa bosporanskiego Archeologiczne zabytki epoki icytyjiklej 1. Grodzlika kamienne 2. Grobowiec Czertomlyk 3. Grobowiec SoTocha 4. Grobowiec Kul-Oba 5. Grobowiec królewski 8AUROMAC1 kierunki Ich pnemanzów ALAZONOWIE PleMTom icffJfhUe według Herodota (V wiek p.n.e.J MELANCHLAJ- Plemiona, których miejsce osiedlenia oznaczone NOWIE (?) w pnybUzenlu wały obronne, wznoszone w miarę rozsze- UłQ5&«W rzanla śle królestwa bosporań- »kiego, oraz daty Ich budowj Doniosłe znaczenie dla badań nad kulturą scytyjską II wieku p.n.e. miało odkrycie pod murami miasta Neapolis grobowca-mauzoleum, w którym zachowało się około 70 grobów scy- tyjskiej arystokracji. W bogatych tych grobowcach znaleziono ponad 1300 złotych ozdób. W ar- chitekturze i technice konstrukcyjnej grobowców, w malowidłach, w ornamentach ozdób wy- stępują wyraźne cechy rodzimej sztuki scytyjskiej. Konieczność zdobycia nowych pól i pastwisk, szczególnie nagląca wobec napływu scytyj- skich plemion z pomocy, skąd wypierali je Sarmaci, jak również dążność królów scytyjskich do zawładnięcia najbliższymi ośrodkami handlu ze światem ze- wnętrznym— takie były przyczyny podjętej przez państwo scy- tyjskie polityki podbojów, których przedmiotem miały się stać Olbia i Chersónez. OLBIA W IV—II WIEKU P.N.E. W IV i III stuleciu Olbia i Chersónez stanowiły niezależ- ne miasta-państwa. Już i w poprzedniej epoce na peryferiach posiadłości olbijskich daje się zauważyć wzajemne oddziaływa- nie Greków i Scytów; powstała tam nawet mieszana ludność scytyjsko-helleńska. Obecnie ten proces asymilacyjny występuje już i w samym mieście, co znajduje potwierdzenie w materiale wykopaliskowym cmentarzysk Olbii. Godne jest uwagi, że pry- mitywna, ręcznie lepiona ceramika wykazuje cechy sztuki anty- cznej, natomiast ceramika wykonana na kole garncarskim po- siada charakter scytyjski. Zmieszanie pierwiastków helleńskich i miejscowych występuje też w zdobnictwie. O wzrastającym wpływie elementów tubylczych świadczą niegreckie imiona w ol- bijskich napisach. Kadzielnica z Olbii III wiek p.n.e. Glina W drugiej połowie IV wieku zaostrzają się w Olbii sprzecz- ności wewnętrzne i walka klas. W 331 r. podczas oblężenia miasta przez Zopiriona rządząca w Olbii oligarchia musiała pójść na pewne ustępstwa wobec żądań mas ludowych; umo- rzono długi, a dla uzupełnienia kontyngentu wojsk nadawano wolność niewolnikom oraz prawa obywatelskie cudzoziemcom. Dzięki zastosowaniu tych środków Olbia zdołała obronić się przed nieprzyjacielem. Badania archeologiczne wykazują, iż w III — II stuleciu rzemiosła w Olbii znajdowały się już na wysokim stopniu rozwoju. Rozwinięta była zwłaszcza produkcja ceramiki; procent ceramicznych wyrobów miejscowych rośnie w stosunku do im- portowanych. Przedmioty metalowe, tak sprzęty użytku domowego, jak i narzędzia produkcji, wyrabiano wyłącznie na miejscu. Budownictwo i architektura stoją również na wysokim pozio- mie, co widać ze sposobu zaplanowania miasta i jego organizacji. Posiadało ono mury obronne z basztami, spichrze, dwa place targowe, składy portowe dla przyjęcia towarów, warsztaty remon- towe dla okrętów, nadbrzeża. Ulice wyłożone były kamiennymi płytami i zaopatrzone w ścieki. Stosunki handlowe Olbii z Atenami schodzą w tym okresie na drugi plan, natomiast oży- 437 wia się handel z hellenistycznym Wschodem (z Pergamonem, Egiptem), jak również z wyspami Morza Egejskiego (Rodos i Tasos) oraz z miastami południowego wybrzeża Morza Czarnego: Synopą, Herakleą itd. Wraz z rozwojem wytwórczości i stosunków towarowo-pieniężnych zachodzą w Olbii proce- sy znamienne i dla innych miast-państw greckich, mianowicie wzmożona koncentracja własności ziemskiej, masowa ruina chłopów, wzrost lichwy i zadłużenie znacznej części ludności miejskiej. Nie chcąc dopuścić do przewrotów w duchu de- mokratycznym, bogaci obywatele miasta starają się im przeciwdziałać, przeznaczając część swych dochodów na potrzeby miasta i rozdzielając zapo- mogi wśród najbiedniejszych warstw ludności. Do antagonizmów wewnętrznych dołączały się trudności w polityce zewnętrznej. Napór Sarmatów ze wschodu pchnął na Olbię plemio- na scytyjskie. Wodzowie plemion koczowniczych żądali od Olbii „darów", tak iż miasto musiało się niejednokrotnie okupywać, a w pewnych okre- sach płacić nawet regularne daniny. Za słaba, by walczyć z rosnącym naporem koczujących ple- mion, Olbia zmuszona była w końcu poddać się Scylurosowi i bić monety z jego imieniem. Posążek Kybele z Eginy III wiek p.n.e. Terakota Scytom zależało na tym, by Olbia, która sta- nowiła ważne centrum rzemiosł i handlu, weszła w skład ich państwa. Dawny ich ośrodek rze- miosła metalurgicznego nad Dnieprem (Kamien- ne Grodzisko) znalazł się bowiem poza granica- mi posiadłości krymskich Scytów, a uprawiane przez nich rzemiosło wojenne wymagało wielkich ilości broni. W związku z tym można przypusz- czać, iż podobnie jak mennica olbijska miała obowiązek bicia monet dla Scylurosa, tak po- winnością warsztatów rzemieślniczych w Olbii było zaopatrywać wojsko scytyjskie w broń. Poddanie się Olbii pod władzę królów scytyjskich przynosiło duże korzyści nie tylko Scytom, lecz również i obywatelom Olbii, chroniło ich bowiem przed napadami koczowników i płaceniem im dania. Jako poddani króla scytyjskiego mieszkańcy Olbii mogli korzystać z przywilejów w han- dlu z Neapolis, co odpowiadało interesom arystokracji olbijskiej. Był to pierwszy w dziejach pół- nocnego wybrzeża czarnomorskiego wypadek, iż kolonia helleńska poddała się pod władzę pań- stwa utworzonego przez ludność tubylczą. CHERSONEZ I JEGO WALKI ZE SCYTAMI W przeciwieństwie do Olbii Chersonez uporczywie bronił się przed najazdami Scytów. Podczas gdy w Olbii największą rolę odgrywało rzemiosło i handel, Chersonez był przede wszystkim kolonią rolniczą. We władaniu jego znajdowały się głównie terytoria położone na 438 Półwyspie Heraklejskim (na południu od Zatoki Sewastopolskiej). Ziemia podzielona tam była na działki (kleroi), stanowiące własność poszczególnych obywateli. W ostatnich latach archeolo- gom udało się zbadać jedną z takich działek. Powierzchnia jej wynosiła około 30 ha, pośrodku znajdowała się sadyba; działkę dzielono z kolei na wielką ilość drobnych części (do 39) o róż- nym gospodarczym przeznaczeniu, jak winnice, pola, ogrody itd. Winnice i ogrody zajmowały więcej niż połowę powierzchni działek, co wskazuje na intensywność gospodarki rolnej w Chersonezie. W drugiej połowie III wieku p.n.e., gdy Scytowie rozpoczęli najazdy na Cher- sonez, zbudowano w południowo-wscho- dniej części miasta mur, który osłaniał dzielnicę portową, położoną nad obecną Zatoką Karanteńską. Chersonez zwraca się poza tym o pomoc do państwa bo- sporańskiego, jednakże Bospor chylił się sam ku upadkowi i nie był w stanie jej udzielić. W latach osiemdziesiątych II wieku p.n.e. Chersonez, prawdopodo- bnie za pośrednictwem swej metropolii Heraklei, nawiązał kontakt z królem pon- tyjskim Farnacesem, który chętnie wy- stępował w roli obrońcy greckich miast- -państw przed miejscową ludnością bar- barzyńską. Dom olbijski z II wieku p.n.e. Rekonstrukcja B.W. Farmakowskiego W r. 179 p.n.e. Chersonez zawarł z Farnacesem specjalny układ, którego fragment dochował się w jednym z miej- scowych napisów. Układ ten wymierzony był przeciwko Scytom: Farnaces zobowią- zał się nieść pomoc Chersonezowi w ra- zie napadu barbarzyńców na samo miasto czy też podległe mu terytoria. Układ ten okazał się korzystny dla Chersonezu, gdyż, o ile można wnioskować ze skąpych źródeł historycznych, miasto cieszyło się przez kilka- dziesiąt lat względnym spokojem. W końcu II wieku Scytowie wznowili jednak swe najazdy, tak iż około r. 110—109 p.n.e. posiadłości Chersonezu na północno-zachodnim brzegu Pół- wyspu Krymskiego — Kerkinitis i Kalos Limen — znajdują się już w rękach Scytów. Nacie- rając nieustannie na terytoria Chersonezu, Scytowie zbliżyli się do samego miasta; jednocze- śnie przybierają na sile najazdy innych jego sąsiadów—Taurów. W tak krytycznej sytuacji mieszkańcy Chersonezu chwytają się ostatecznego środka: zwracają się ponownie o pomoc do królestwa pontyjskiego, tym razem jednak nie na podstawie sojuszu ze 179 r., lecz za cenę uznania nad sobą władzy króla Pontu Mitrydatesa VI, którego ogłaszają swym prostatesem (obrońcą). Tymczasem napór Scytów na posiadłości Chersonezu nie ustaje, a raczej 439 się wzmaga, zwłaszcza po śmierci króla Scylurosa (Skilurosa; około r. 11C—109 p.n.e.)3 gdy na tron wstąpił syn jego Palakos. W związku z tym Mitrydates uznał za stosowne wysłać do Chersonezu większe posiłki pod wodzą Diofantosa. Walki między Scytami a Diofantosem trwały przez kilka lat, w ciągu których Palakos zawarł sojusz z sarmackim plemieniem Roksolanów. Chociaż Scy- towie wraz z Roksolanami mieli liczeb- ną przewagę nad Diofantosem, ostatecz- ne zwycięstwo odniósł ten ostatni dzięki wyższości helleńskiej techniki wojennej. Na skutek tej porażki rozpadł się sojusz Scytów z Roksolanami. Scytowie prawdopodobnie zmuszeni byli wyrzec się wszelkich zakusów na Chersonez i je- go posiadłości, a nawet zawrzeć sojusz z Mitrydatesemj gdyż w następnym okre- sie wojska ich wchodziły w skład armii pontyjskiej jako oddziały sojusznicze. Głęboki wstrząs, jakim była dla Scytów wojna z Mitrydatesem (109—107 r.), i wzmożenie sił Chersonezu dzięki udzie- lonej mu przez Pont pomocy zahamo- wały rozwój potęgi państwa scytyjskie- go. Od tego czasu aż do połowy I wie- ku p.n.e. odgrywało ono poślednią rolę w dziejach półńocnego wybrzeża czar- nomorskiego. Sądząc z faktu, że nie od- naleziono żadnych monet z imieniem Pa- lakosa, należy przypuszczać, że Olbia, korzystając z prowadzonej przez Scytów wojny z królem pontyjskim, zdołała wy- swobodzić się spod ich jarzma. Chersonez Brama miejska z III wieku p.n.e. i furtka z pierwszych stuleci naszej ery Gdy król Pontu rozszerzył swe po- siadłości na pomoc od Morza Czarne- go, Olbia weszła w skład tego państwa. W połowie I wieku p.n.e. miasto zostało .spustoszone i zburzone przez plemiona Getów. W kilka lat później odbudowano je wprawdzie, lecz w znacznie mniejszych rozmiarach. 2. PAŃSTWO BOSPORAŃSKIE W III — I WIEKU P.N.E. BOSP OR W KOŃCU IV WIEKU P.N.E. Państwo bosporańskie, mimo iż powstało na długo przed podbojami grecko-macedoń- skimi i nie miało z nimi bezpośredniej łączności, wykazywało jednak wiele cech wspólnych z heUenistycznymi państwami Azji Mniejszej: Pergamonem, Bitynią, Kapadocją i Fontem. 440 W omawianej epoce w skład państwa bosporańskiego wchodziły zarówno helleńskie rriia- sta-państwa, znajdujące się w stadium rozwiniętego systemu niewolnictwa, jak też i kraje z lud- nością tubylczą, wśród której niewolnictwo dopiero zaczynało się szerzyć. Liczba miast-państw w środkowej części.Bosporu była znaczna, nie tylko bowiem większe miasta, jak Pantikapaion, Fanagoria, Teodozja, lecz i pomniejsze, jak Nymfaion, Tyritake, Myrmekion, Hermonassa, po- siadały ustrój greckiej polis. Część ludności tych miast stanowili właściciele ziemscy, lecz głów- nym zajęciem mieszkańców był handel i rzemiosło, a decydującą rolę w klasie rządzącej od- grywali kupcy i właściciele warsztatów rzemieślniczych. Natomiast ludność mieszkająca poza granicami miasta, a złożona ze Scytów, Syndów i Meotów trudniła się rolnictwem i eksploa- towana była nie tylko przez arystokrację helleńską oraz królów, lecz również przez miejscową arystokrację, wywodzącą się z zamożniejszych warstw rodowo-plemiennych. Można przypu- szczać, iż poza miejskimi terytoriami władcy Bosporu, podobnie jak królowie hellenistyczni, posiadali zwierzchnią własność nad całym areałem ziemi, jakkolwiek część jej pozostawała we władaniu helleńskiej i tubylczej arystokracji. Na przełomie IV i III wieku p.n.e., za panowania Perysadesa (Pairisadesa) i jego na- stępców, państwo bosporańskie doszło do szczytu swej potęgi politycznej. Posiadłości jego obej- mowały w tym okresie Półwysep Kercz wraz z Teodozją, Półwysep Tamański z przyległym pasem nadbrzeżnym aż do obecnego Noworosyjska oraz dorzecze dolnego Kubania z dopły- wami. Plemiona zamieszkujące północne i wschodnie wybrzeże Morza Azowskiego uznawały hegemonię Bosporu. W tym okresie wojny między Bosporem a Scytami ustają na długie lata. ROZWÓJ WYTWÓRCZOŚCI RZEMIEŚLNICZEJ I HANDLU Znaleziska zarówno z terenów Bosporu, jak też z kurhanów przylegającego doń pasa ste- powego wskazują na to, iż Bospor w tym okresie stał się centrum lokalnego rzemiosła. W scy- tyjskich kurhanach z końca IV wieku p.n.e. natrafiano na artystycznie wykonane naczynia, płytki naszywane na szaty, części zbroi. Wszystkie te przedmioty wykonane były ze złota lub srebra i ozdobione ornamentami wskazującymi na ich rodzimą wytwórczość. O bosporańskim pochodzeniu wyrobów metalowych znajdowanych w scytyjskich królew- skich kurhanach z IV i III wieku świadczy podobieństwo stylu ich wykonania z bosporań- skimi monetami tego okresu. Począwszy od IV stulecia pojawiają się w obiegu złote statery, bardzo różniące się od monet pochodzących z Pantikapaion lub innych miast helleńskich; stanowią one dowód samodzielności artystycznej bosporańskich mistrzów i wysokiego poziomu ich sztuki. Wytwórczość ceramiczna osiągnęła również w Bosporze wysoki stopień rozwoju. Obok dachówek i masowo wyrabianych naczyń dla użytku domowego oraz glinianych naczyń do przechowywania produktów wyrabiano w Bosporze i ceramikę artystyczną. Ścisłe wiezie łączyły państwo bosporańskie z otaczającymi je plemionami. Handel pro- wadzony ze Scytami był podnietą dla wytwórczości rzemieślniczej, gdyż w zamian za wyroby rzemieślników bosporańskich plemiona Scytów, Syndów, Meotów czy Sarmatów przywoziły zbo- że, przypędzały bydło, przyprowadzały niewolników. Produkty z hodowli bydła zużywano prze- ważnie na miejscu, zboże wywożono do krajów śródziemnomorskich, niewolników częściowo eksploatowała miejscowa arystokracja, częściowo zaś sprzedawano ich dalej. Duża część zboża wyprodukowanego na ziemiach bosporańskich była własnością władców 441 Bosporu, którzy eksportowali je masowo na rynki śródziemnomorskie. Poza tym nabywano znaczne ilości zboża od plemion osiadłych i odprzedawano przyjezdnym helleńskim lub miej- scowym bosporańskim kupcom. Rozwijający się wciąż handel zbożem był jedną z przyczyn, dla których bosporańscy Spartokidzi dążyli do rozszerzenia swych granic i utrzymywali w miarę możności dobre stosunki ze Scytami. Po upadku Olbii główny szlak handlu zbożem scytyjskim przechodził przez Pantikapaion, co przyczyniało się do tym większego rozkwitu stosunków hand- lowych. Złote monety z Pantikapaion Z lat 325—300 p,n.e. Od rozwoju tych kontaktów zależała w du- żym stopniu sytuacja międzynarodowa Bosporu w IV — I wieku p.n.e., dlatego też władcy bos- porańscy starali się wszelkimi sposobami popierać handel i powiększyć wywóz zboża. Potężna flota bosporańska broniła szlaków wodnych na Morzu Czarnym przeciw Taurom i ludom zachodnie- go wybrzeża Kaukazu, uprawiającym piractwo. Znak królewskich warsztatów ceramicznych na odłamku dachówki bosporańskiej z wykopalisk w Pantikapaion III wiek p.n.e. Bardzo ważną gałąź eksportu stanowił wywóz niewolników do krajów śródziemnomor- skich. Z napisów antycznych wiemy, iż na rynkach wyspy Rodos, która prowadziła ożywiony handel z Bosporem, sprzedawano jako niewolników Sarmatów, Scytów i Meotów. W oma- wianym okresie eksport niewolników zwiększa się znacznie w porównaniu z poprzednim okre- sem. Rozkład wspólnoty pierwotnej wśród ple- mion koczowniczych północnego wybrzeża Mo- rza Czarnego i nieustanne wojny między tymi plemionami sprzyjały rozwojowi niewolnictwa w Bosporze. Niewolnicy rekrutowali się w głów- nej mierze z jeńców wojennych, których koczow- nicy chętnie sprzedawali helleńskim kupcom. Zwycięskie wojny, prowadzone przez Spartoki- dów w ciągu IV i pierwszej połowy III wie- ku p.n.e., zwiększały także napływ niewolników na rynek bosporański i wzmagały handel niewol- nikami. Tak więc w rękach Spartokidów skupiły się wielkie obszary ziemi wraz z osiadłymi na niej rolnikami zwanymi pelati, a także liczne trzo- dy, gospodarstwa rybne, warsztaty rzemieślnicze (w szczególności dobrze znane były królewskie warsztaty ceramiczne wyrabiające dachów- kę), wreszcie duża liczba niewolników, wzrastająca wciąż dzięki prowadzonym wojnom. Pozwoliło to władcom Bosporu opanować prawie w całości eksport tego państwa. Spar- tokidzi nie utrzymywali jednak własnej floty handlowej, lecz korzystali z usług statków na- leżących do obcych kupców (zwłaszcza ateńskich), jak też i miejscowych. Wielcy właści- ciele ziemscy sami nieraz budowali statki dla wywożenia produktów rolnych ze swych gos- podarstw. 442 WEWNĘTRZNE I ZAGRANICZNE STOSUNKI BOSFORU W PIERWSZEJ POŁOWIE III WIEKU P.N.E. Po śmierci Perysadesa I zaostrzyły się niesnaski wśród klasy panującej, aby przybrać w końcu formę otwartej wojny między jego synami. Eumelos odniósł zwycięstwo nad braćmi, zmuszony był jednak przy tym poczynić ustęp- stwa popierającej go arystokracji Pantikapaionu, ogłosił więc na zgromadzeniu ludowym, że wskrzesza dawny ustrój greckiej polis (politeia), przyznał mieszkańcom miasta zwolnienie od opłat celnych (ateleia), która im niegdyś przysługiwała, i zwolnił ich od podatków. Należy nad- mienić, iż poprzednicy Eumelosa, a zwłaszcza Perysadesa I, nie liczyli się wcale z tradycjami ustrojowymi Pantikapaionu, obciążając obywateli tego miasta wysokimi podatkami i kontry- bucjami na potrzeby wojenne. • Umocniwszy w ten sposób swe panowanie, Eumelos zaczął przemyśliwać nad rozszerze- niem swych posiadłości. Udzielał on pomocy Bizancjum, Synopie i Kallatis w walce przeciw Lysimachowi, dał też schronienie mieszkańcom Kallatis, którzy uciekli w liczbie tysiąca ludzi z oblężonego przez Lysimacha i ogłodzonego miasta rodzinnego, po czym otrzymali na tery- torium Bosporu przydziały ziemi na prawach kolonistów wojskowych (kleruchów). Następca Eumelosa, Spartokos III (304/03—284/83), a może i sam Eumelos zaczęli już tytułować się królami (basilei), i to nie tylko w stosunkach z podbitymi plemionami. Nastą- piło to prawdopodobnie za przykładem diadochów, którzy w latach 306—305 przybrali ty- tuły królewskie. Polityczna sytuacja państwa za panowania Spartokosa III umacnia się nadal. Wyrazistym tego dowodem jest układ z Ateńczykami, którzy wyswobodziwszy się właśnie spod władzy Demetriosa Poliorketesa, pospieszyli zawiadomić o tym Spartokosa i wznowić stosunki z Bosporem. Wydany następnie przez Ateńczyków dekret różni się znacznie od de- kretów ogłaszanych poprzednio przez Ateny w sprawie podobnych układów. O ile poprzednio członkowie dynastii Spartokidów traktowani byli w takich aktach jako osoby prywatne, o tyle teraz Spartokos tytułowany jest królem; o ile dawniej układy dotyczyły tylko stosunków han- dlowych, o tyle teraz porozumienie ma charakter formalnie zawartego sojuszu: Ateny zobo- wiązują się udzielić Spartokosowi pomocy na lądzie i morzu w razie jakiejkolwiek napaści. Przymierze to zresztą bardziej potrzebne było, jak się zdaje, Atenom niż Bosporowi; gdy po- przednio Bospor wyraźnie gwarantował przywileje handlowe dla Aten, teraz Spartokos zbył tę kwestię ogólnikową obietnicą „najlepszego ich traktowania". Mufio iż ilość zboża ofiarowa- nego Atenom przez Spartokosa była nieznaczna (15 000 medimnów, tj. 9 000 hektolitrów), Ateńczycy honorowali go w sposób wyjątkowy. Za panowania Perysadesa (Pairisadesa) II (284/83—ok. 252) zacieśniają się stosunki Bo- sporu z Egiptem oraz wyspami Rodos i Delos. W jednym ze starożytnych egipskich papiru- sów zachowała się wiadomość o przybyciu posłów Perysadesa do Egiptu (254/53). Umocnieniu sytuacji politycznej Bosporu sprzyjał również ożywiony handel z państwami hellenistycznymi i wybrzeżami Morza Czarnego. UPADEK BOSPORU. POWSTANIE SAUMAKOSA W drugiej połowie III wieku p.n.e. państwo bosporańskie zaczyna chylić się do upadku. Coraz bardziej skąpe są wiadomości, jakie znajdujemy o nim w literaturze i epigrafice. Imiona władców Bosporu znane nam są z monet, znaków na dachówkach pochodzących z królewskich 443 warsztatów ceramicznych, z urywkowych wspomnień w literaturze i z inskrypcyj; jednakże chronologii panowania poszczególnych władców ustalić nie możemy. Na podstawie brzmienia ich imion można sądzić, że dynastia Spartokidów panowała w państwie bosporańskim — być może z pewnymi przerwami — do końca II wieku p.n.e., ale wśród członków królewskiego rodu szerzyły się waśnie, a sytuację ogólną pogarszały ciągłe najazdy Sarmatów ze wschodu i Scytów z zachodu. Pod koniec III wieku napór tych plemion wzmógł się znacznie. • W związku ze zmianą sytuacji politycznej w Grecji i Azji Mniejszej oraz na skutek nie- ustannych wojen Bosporu z sąsiadami handel bosporański pod koniec II wieku p.n.e. bardzo podupadł, przez co zmniejszyły się również dochody władców. Zmniejszone wpływy skar- bowe nie pozwalały utrzymywać najemnych wojsk, co z kolei utrudniło walkę ze Scytami. Środki finansowe potrzebne były także, by okupywać się Scytom i Sarmatom, a prawdo- podobnie nawet płacić od czasu do czasu daninę. Wszystko to odbijało się ujemnie na sy- tuacji wewnętrznej i wzmagało eksploatację zależnych rolników. Pod koniec II wieku spra- wy do tego stopnia się pogorszyły, że zagrażał bunt niewolników i zależnego chłopstwa prze- ciw rządzącej arystokracji miast bosporańskich. W tych okolicznościach sfery rządzące Bosporu, szukając oparcia dla zachowania swe- go uprzywilejowanego stanowiska, zwróciły się do króla pontyjskiego Mitrydatesa VI Eupa- tora z prośbą o pomoc. Wynikiem przeprowadzonych pertraktacji był układ, na mocy któ- rego król Perysades V „dobrowolnie" przekatał władzę Mitrydatesowi. Jednak szerokie masy ciemiężonej ludności Bosporu, przede wszystkim niewolnicy scy- tyjscy odpowiedzieli powstaniem na owo przymierze między arystokracją bosporańską a Mi- trydatesem. Ruch powstańczy był o tyle łatwy do przygotowania, iż w Pantikapaion skupiono wielkie masy niewolników. Na czele powstania stanęła grupa niewolników scytyjskich króla Perysadesa, wodzem zaś obwołany został Sau- makos. Dokładnych wiadomości o przebiegu tych wydarzeń nie mamy, lecz przypuszczalnie jednym z pierwszych aktów dokonanych przez powstańców było ogłoszenie Saumakosa kró- lem. W ten sposób powstańcy stworzyli własne państwo, podobnie jak się to stało na Sycylii podczas powstania w latach 137—132. Zdecydowana akcja powstańców groziła Mitrydatesowi utratą jego posiadłości i wpły- wów na północnym wybrzeżu Morza Czar- nego. Przygotował on więc w ciągu kilku miesięcy flotę i armię lądową, a wiosną 107 lub 106 roku p.n.e. wyprawił je pod wodzą Diofantosa na Krym. Wykorzystując Cherso- nez jako swą bazę, Diofantos zaatakował Teo- dozję od strony morza. Zarówno Teodozja, jak i Pantikapaion stawiały zacięty opór wojs- kom Mitrydatesa; w miastach tych prawdo- 444 podobnie pozycja Saumakosa była o tyle silniejsza, że zgromadziły się tam wielkie masy wolnej biedoty. Powstańcy jednak nie mieli dość sił, by stawić skuteczny opór Dio- fantosowi. O zaciętości ich walki z pontyjskimi wojskami świadczą ślady wielkich zniszczeń pochodzących z końca II wieku p.n.e. Walki toczyły się prawdopodobnie na ulicach miasta nawet i po zdobyciu przez Diofantosa murów miejskich. Odniósłszy zwycięstwo, Diofantos kazał stracić wielu uczestników powstania. Saumakosa pojmano i odesłano do Synopy, gdzie, jak można przypuszczać, został on również stracony. PÓŁNOCNE WYBRZEŻE MORZA CZARNEGO POD PANOWANIEM MITRYDATESA EUPATORA Po stłumieniu powstania Saumakosa znaczna część wybrzeża Morza Czarnego znalazła się pod panowaniem Mitrydatesa. Zawładnięcie przez niego państwem bosporańskim i innymi krajami czarnomorskimi wciągnęło te kraje w orbitę doniosłych wydarzeń, toczących się w pierw- szych dziesiątkach lat I wieku p.n.e. Warunki gospodarcze miast czarnomorskich uległy w tym okresie znacznym zmianom, gdyż w miarę zacieśniania się więzi ekonomicznych z królestwem Pontu rozluźniały się kontakty z centrami handlowymi świata egejskiego. W transakcjach wywozowych północnego wybrzeża czarnomorskiego z wybrzeżem południowym główną rolę odgrywały dostawy zboża i innych ar- tykułów spożywczych dla zniszczonego wojnami królestwa Pontu, eksport ten wszakże bardziej wyniszczał gospodarczo kraje północnego wybrzeża, niż rozwijał ich wytwórczość. Przyczyniały się też do tego ogromne podatki, jakie ludność nadczarnomorska musiała płacić na rzecz króla. Pogorszenie sytuacji ekonomicznej spowodowało, jak można przypuszczać, wzrost anty- pontyjskich nastrojów wśród mieszkańców Bosporu. Już pod koniec pierwszej wojny Mitryda- tesa z Rzymem, w r. 83 p.n.e. lub nieco wcześniej, Bosporowi udało się odzyskać na jakiś czas niepodległość, lecz dokładniejszych wiadomości o tym nie posiadamy. Dopiero w 80 r. Mitry- dates znowu zawładnął tym krajem. Śmierć Mitrydatesa i przejście władzy do rąk Farnacesa w 63 r. nie polepszyły bytu lud- ności północnego wybrzeża, która musiała dostarczać wojska i okrętów podczas wojen Far- nacesa z Rzymem o dziedzictwo ojcowskiego tronu. Wśród szerokich kół właścicieli niewolników rosło niezadowolenie z rządów dynastii pontyjskiej, tak iż w końcu koła te wysunęły własnego kandydata do tronu, Asandra, i ogłosiły go królem. Za panowania Asandra sytuacja polityczna nie uległa odprężeniu, a proces ruiny gospodarczej kraju posuwał się naprzód. Mniej więcej w połowie I wieku p.n.e. Rzymianie, wzmocniwszy podczas wojen z Mitrydatesem swe strate- giczne wpływy na północnym wybrzeżu Morza Czarnego, zaczynają coraz aktywniej ingerować w wewnętrzne sprawy Bosporu. KULTURA KRÓLESTWA BOSPORAŃSKIEGO Charakterystyczną cechą kultury materialnej i intelektualnej Bosporu jest połączenie elemen- tów helleńskich, zwłaszcza jońskich, z elementami kultury tubylczej. Szczególnie wyraźnie za- znacza się to w dziedzinie rzemiosła artystycznego. W wyrobach metalowych obok cech wyłącznie ornamentalnych pojawiają się motywy, któ- rych treść wiąże się z życiem i religią Scytów, forma zaś utrzymana jest w stylu późnojoń- 445 skim lub późnoattyckim. Najsławniejsze i najbogatsze kurhany w stepach scytyjskich wypełnio- ne były zabytkami tego typu, np. kurhany Kul-Oba i Pationioti koło Pantikapaionu, Czerto- m!yk i Sołocha nad dolnym Dnieprem, kurhany środkowego dorzecza Donu. Istnieją rozbież- ności zdań co do czasu wzniesienia tych kurhanów, nie ulega wszakże wątpliwości, że musiały one powstać w okresie rozkwitu państwa bosporańskiego. W IV i III wieku p.n.e. w Pantikapaion i innych miastach bosporańskich istniała rodzima oryginalna szkoła artystyczna, która wyrabiała dla arys- tokracji Scytów, Syndów i Meotów ozdobne sprzęty, odpowiadające jej gustom i odtwarzające jej codzienne życie. Osiągnięcia tej szkoły są bardzo poważne, cechu- je ją wielki realizm w odmalowaniu scen z życia scy- tyjskiego. Również ceramika świadczy o samodzielnej twór- czości lokalnego rzemiosła artystycznego. Na szczegól- ną uwagę w tej dziedzinie zasługują terakotowe posążki i naczynia jaskrawo polichromowane' (tzw. wazy ak- warelowe), pochodzące głównie z IV i III wieku. Waza bosporańska (pelike) z wyobrażeniem walki Arymaspejczyka z gryfem Wyrób attycki z IV wieku p.n.e. Przemieszanie rozmaitych elementów etnicznych znalazło też odbicie w pojęciach religijnych Bosporu. Koloniści jońscy wnieśli do Pantikapaionu swe dawne kulty, wśród których największą rolę odgrywał kult bo- ga Apollina; jednocześnie jednak wywierały na nich pewien wpływ i wierzenia miejscowe, które uległy po- wierzchownej jedynie hellenizacji, z biegiem zaś czasu, w miarę rosnących wpływów ludności tubylczej, uzys- kują przewagę nad kulturami helleńskimi. Wśród kul- tów lokalnych szczególne znaczenie miał kult najwyż- szego żeńskiego bóstwa, któremu w Azji Mniejszej od- powiadał kult Wielkiej Macierzy bogów, „pani zwie- rząt". Liczne i bogate jej świątynie, porozrzucane po całym kraju Syndów, otaczano wielką czcią. Bogini tej nadawano nazwę Afrodite Apatura (w Fanagorii) lub Artemis Agrotera (nad Cukurskim limanem). Skąpe posiadamy wiadomości o życiu intelektualnym Bosporu. Bosporańczykiem był filozof Sfairos (niektórzy uczeni twierdzą, iż pochodził on z Borystenesu, tj. Olbii), stoik przeby- wający w Egipcie za czasów Ptolemeusza Filadelfosa i jego następców. Sfairos znany jest jako ideowy inspirator spartańskiego reformatora Kleomenesa. Wierszowane napisy na nagrobkach są dowodem, że i sztuka poetycka nie była obca Bos- porańczykom. Licznie reprezentowane w literaturze scytyjskiej opowieści odtwarzające w spo- sób żywy warunki miejscowego życia pochodziły głównie z Bosporu. Rozchodziły się one w szerokich kręgach świata hellenistycznego (znajdowano je np. w Egipcie na papirusach lub tabliczkach) i miały nawet pewien wpływ na literaturę grecką. Bospor posiadał też, jak się zdaje, rodzimą historiografię, która rozwijała się na dworze królewskim. Możliwe, iż z niej czerpał wiadomości o Spartokidach Diodor Sycylijski i niektórzy inni pisarze antyczni. 446 Wiek IV — III p.n.e. był okresem rozkwitu Pantikapaionu, miasta pięknie rozbudowanego na stokach góry Mitrydation, na której wierzchołku mieścił się akropol. Miasto posiadało wo- dociąg i kanalizację, których ołowiane i gliniane rury zachowały się dotychczas. Kultura Bosporu w okresie jego rozkwitu w IV i III wieku promieniowała i na terytoria zależnych od niego plemion. Na Półwyspie Tamańskim i w dolnym biegu Kubania odnaleziono ' pozostałości licznych osad z tego właśnie okresu. Płaska złota misa z Kul-Oba koło Kerczu (Krym) z wizerunkiem „omphalos" (półjajowaty kamień z Delfów, uważany za „środek świata") Robota grecka według „gustu barbarzyńskiego". Połowa IV wieku p.n.e. Bospor odgrywał niemałą rolę w życiu świata hellenistycznego, a to nie tylko dzięki kolo- nistom greckim, którzy osiedlili się nad cieśniną łączącą Morze Czarne z Azowskim, lecz również dzięki ludności tubylczej zamieszkującej pobliskie terytoria. 447 3. KOLCHIDA, IBERIA I ALBANIA W III—I WIEKU P.N.E. W epoce Aleksandra Macedońskiego historia ludów Zakaukazia wiąże się ściśle z historią Azji Przedniej i wschodnich krajów śródziemnomorskich. Ludy i plemiona Zakaukazia zaczynają brać coraz żywszy udział w handlu międzynarodowym, a szlaki łączące je ze światem zewnętrz- nym wiodły przez porty Kolchidy, zwłaszcza przez Fasis. Na ten okres przypada największy rozkwit miasta Dioskurias. Timostenes, nauarchos Ptolemeusza Filadelfosa, opisuje Dioskuriadę jako kwitnące miasto handlowe, na którego rynkach spotyka się około 300 plemion. Liczba ta niewątpliwie jest przesadzona, lecz nawet zmniejszona do liczby 70, którą podaje Strabon, jeszcze jest imponująca i świadczy o wielkiej roli, jaką Dioskurias odgrywało w handlu. W mia- stach z biegiem czasu rośnie znaczenie elementu tubylczego, tak iż w ciągu III — II wieku p.n.e. kolonie greckie zatracają stopniowo swój charakter, stając się w przeważającej mierze ośrodkami miejskiego życia tubylczego ludności. W III i II wieku Kolchida emituje własne monety, ma- jące obieg w całej zachodniej Gruzji. KOLCHIDA W III—I WIEKU P.N.E. W III wieku p.n.e. w Kolchidzie zachodzą poważne zmiany polityczne, o których posiada- my wiadomości tylko pośrednie, czerpane z obserwacyj nad zmianami w obiegu pieniężnym. Obok dawnych monet kolchidzkich zjawiają się pieniądze złote, naśladujące monety królów hellenistycznych. Zmiany mennicze tłumaczone są przez uczonych w różny sposób: przedsta- wiciele poglądu, iż w Kolchidzie organizacja państwowa powstała wcześnie, twierdzą, że w tym okresie nastąpił rozpad jednolitego dotychczas państwa kolchidzkiego, a władcy poszczegól- nych terenów przechodzą do nowych form bicia monet. Przeciwnicy tego poglądu, którzy utrzymują, że monety kolchidzkie bite były poprzednio w Fasis, uważają, że nowe monety wskazują na istnienie wówczas w Kolchidzie dużej liczby prymitywnych państewek. Z III wieku p.n.e. pochodzą prawdopodobnie złote statery, będące naśladownictwem staterów Lysi- macha, a puszczone w obieg przez króla Akasa, który rządził jednym z państw na terytorium Kolchidy. Królestwo Akasa położone było przypuszczalnie w okolicach Dioskurias i obejmowało tereny na pomoc od tego miasta, zasiedlone przez plemiona nie posługujące się narzeczami kartwelskimi, lecz językami innej gałęzi kaukaskie! grupy językowej. W źródłach historycznych zachowała się wyraźna wzmianka, że w II wieku p.n.e. Kolchida dzieliła się na szereg skeptuchii, tj. terenów rządzonych przez skeptuchów („dzierżących berło"). Ci uczeni, którzy zaprzeczają istnieniu jakiejkolwiek jednolitej organizacji państwowej Kolchidy w poprzednim okresie, przypuszczają, że skeptuchowie byli wodzami odrębnych plemion i że sama nazwa „skeptuch" wskazuje na zachowanie się w tym kraju przeżytków wspólnoty pier- wotnej. Znaczenie tej nazwy nie jest jednak całkowicie jasne, gdyż w greckich źródłach ma ona zastosowanie tak do wodzów plemiennych, królów czy dowódców wojskowych, jak i nadwor- nych dostojników (zwłaszcza na dworze Achemenidów). Pozwala to innym uczonym wysnuć wnioski, że skeptuchowie byli początkowo dynastami tubylczego pochodzenia — władcami oddzielnych okręgów Kolchidy. Państwo jako instytucja społeczna zaczęło się tu raczej formo- 448 wać w postaci odrębnych drobnych państewek, które w źródłach antycznych nazywane są skeptuchiami. Na przełomie II i I wieku p.n.e. Kolchida wchodzi w skład państwa pontyjskiego, dla którego stanowiła ważny gospodarczo obiekt, gdyż dostarczała doskonałego drzewa na budowę statków, słynęła ze swego lnu, produkowała wosk, smołę, poza tym zaś Kolchowie uważani byli za świetnych żeglarzy. W 83 r. Kolchida wraz z Bosporem próbowała zrzucić pontyjskie jarzmo, lecz próba ta się nie powiodła. IBERIA W III —I WIEKU P.N.E. W Iberii, jak już wspominaliśmy, w III wieku kształtuje się niezależne państwo. Za jego założyciela uważany jest Farnabazes, o którym wspomina gruzińska kronika „Nawrócenie Kartli" (ostateczna redakcja tej kroniki została dokonana w VIII — IX wieku n.e.) oraz znany zbiór starogruzińskich kronik „Życie Gruzji". Prace wykopaliskowe, przeprowadzone na terytorium starożytnej Kartli, dały nam pewne wyobrażenie o Armazi, głównym mieście Iberii w IV — II wieku, oraz o Mcchecie, stolicy tego kraju w ostatnich stuleciach przed naszą erą. Inwentarze grobów popielnicowych z cmen- tarzyska Samtauro, położonego na pomoc od Mcchety i pochodzącego z tego okresu, wskazują, iż ludność tego kraju przechodziła stopniowo od chowu bydła do uprawy roli, a jednocześnie zajmowała się też rzemiosłem i handlem. Iberia znajdowała się w omawianej epoce na początkowym etapie ustroju niewolniczego i zachowywała jeszcze wiele przeżytków wspólnoty pierwotnej. Strabon przekazał nam wpraw- dzie trochę wiadomości o ustroju społecznym Iberii w I wieku p.n.e., wiadomości te jednak są mętne i różnie przez współczesną naukę interpretowane. Według Strabona ludność Iberii dzieliła się na cztery „rodzaje ludzi", tj. cztery warstwy społeczne. Pierwszy „rodzaj" to ci, spośród których wybierano królów. Należały do nich obok członków rodu królewskiego osoby bliskie królowi, nazywane tak jak w Persji Achemenidów i w wielu hellenistycznych państwach „krewnymi królewskimi", tzn. świeckie możnowładztwo — eristawowie. Drugim „rodzajem ludzi" byli kapłani, którzy kierowali również, jak twierdzi Strabon, polityką zagraniczną. Trzeci „rodzaj" — to wojownicy i właściciele ziemi, wolni obywatele Iberii, trudniący się rolnictwem oraz hodowlą bydła i mający obowiązek stawić się na wezwanie króla do służby wojskowej. W języku gruzińskim zachowała się nazwa eri, oznaczająca „lud-wojsko"; w nazwie tej znajduje odbicie nierozerwalna jedność ludu i wojska, tak charakterystyczna dla ustroju wspólnoty pierwotnej, a występująca również i w pierwszych etapach społeczeństwa klasowego. W chwili, gdy zaczyna się tworzyć społeczeństwo klasowe i państwo, lud-wojsko traci stopniowo swą decydującą rolę w zarządzie sprawami publicznymi. Czwarty „rodzaj ludzi", których Strabon określa słowem „laoi", stanowili ludzie niewolni osadzeni na ziemi królewskiej. Strabon nazywa ich „królewskimi niewolnikami", w tym jednak przypadku terminu „niewolnik" nie należy rozumieć dosłownie. Byli to ludzie żyjący w wielkich rodzinach, a może nawet rodach; rodzina władała ziemią wspornic, najstarszy z rodu stał na czele takiej jednostki społecznej i rządził wspólnym majątkiem. Sytuacja tej części ludności przypominała sytuację laoi w Azji Mniejszej i odpowiednich kategorii chłopstwa w innych krajach hellenistycznych. W Iberii istnieli prawdo- podobnie i niewolnicy we właściwym tego słowa znaczeniu, Strabon nie wspomina jednak o nich. 44Q 29 — Historia powszechna t. n -x-z* Rozwijający się wciąż handel wpływa na zmianę warunków życia. Na większych rzekach rozwija się żegluga, kraj pokrywa sieć dróg i mostów, powstają miasta o potężnych murach, z domami krytymi dachówką, z placami targowymi, gmachami publicznymi i wodociągami. Miasta te stają się ośrodkami rzemiosła i handlu. Takimi miastami w Iberii były: jej stolica Armazi i Mccheta (położone na dwóch przeciwległych brzegach rzeki Kury, zlewają się one stopniowo w jedno miasto, tak że z biegiem czasu Armazi staje się akropolem Mcchety, a w I wieku p.n.e. otoczone już są jednym murem), następnie Seusamora i inne. Ruiny pałacu w Bagineti Sala sześciokolumnowa. I wiek p.n.e. W górach Kaukazu zamieszkiwały plemiona wolne lub też zależne od króla, trudniące się myślistwem i chowem bydła. Plemiona wysokogórskie, których najbardziej typowymi przed- stawicielami byli Swanowie lub Suanowie (nazwa ta istnieje do dnia dzisiejszego), zachowały ustrój wspólnoty pierwotnej; na czele ich stał wódz i „rada trzystu". Plemiona te nie utrzymy- wały stałego wojska, lecz w razie potrzeby na wojnę wyruszali wszyscy. MEDIA ATROPATENE I ALBANIA W III—I WIEKU P.N.E. W południowym Azerbajdżanie, tak samo jak i w Iberii, powstaje w III wieku p.n.e. nie- zawisłe państwo. Uważa się, iż założył je satrapa perski Atropates, jeden z tych nielicznych namiestników azjatyckiego pochodzenia, którzy zachowali swą władzę po śmierci Aleksandra Macedońskiego. Atropates dał początek miejscowej dynastii, a kraj otrzymał od jego imienia 450 nazwę „Media Atropatene (Atropatena)". Od nazwy „Atropatene", zniekształconej przez Ara- bów, pochodzi współczesna nazwa „Azerbajdżan (Azerbejdżan)". W północnym Azerbajdżanie zamieszkiwały plemiona albańskie, należące prawdopodobnie, jak Iberowie, do grupy ludów kaukaskich i wykazujące w okresie późniejszym wiele wspólnych cech z Iberami w dziedzinie kultury i w ustroju społecznym. W porównaniu z poprzednim okresem obszar Albanii zmniejszył się w połowie I wieku p.n.e., gdyż granicę między Armenią i Albanią stanowiła rzeka Kyros (Cyrus, dziś Kura). Na zachodzie Albania obejmowała część obecnej Kachetii, na wschodzie sięgała ujścia Araksu do Kury, tak iż wybrzeże Morza Kaspijskiego nie wchodziło w jej granice. Gleba Albanii na terenach obecnej Kachetii była urodzajna. Część ludności trudniła się rolnictwem — uprawą zbóż, ogrodnictwem, a zwłaszcza uprawą winorośli. Jednakże według relacji Strabona rolnictwo w Albanii stało na niskim poziomie, ziemię uprawiano prymitywnym drewnianym pługiem. Część ludności zajmowała się hodowlą bydła i prowadziła życie koczo- wnicze w rozległych stepach dolnego biegu Kury. Strabon twierdził, iż Albanowie prowadzą jedynie handel wymienny, niemal nie używając pieniędzy, nie posiadają ściślejszych miar i nie umieją liczyć powyżej stu. Ludność Albanii składała się z 26 plemion, związanych z sobą słabo i posiadających każde swój odrębny dialekt. Wszelako do relacji Strabona o prymitywnej uprawie roli i o całym życiu Albanów w ogól- ności należy wnieść znaczne poprawki na podstawie badań archeologicznych. Tak np. w miej- scowości Jałojłu-Tapa (na południowy wschód od Nuchy) odkryto groby z IV—I wieku p.n.e., których inwentarze świadczą o osiadłym trybie życia ludzności, o uprawie roli i hodowli owiec. Na Stepie Mugańskim, w pobliżu osiedla Dżafarchan (na południe od Sabirabadu) znale- ziono pozostałości grodzisk i kanałów, pozwalające wnioskować, że w ostatnich wiekach przed naszą erą w bezwodnym tym stepie przeprowadzone były poważne roboty irygacyjne. Ceramika znajdowana w tzw. grobach popielnicowych Mingeczauru i Stepu Milskiego (II wiek p.n.e. — II wiek n.e.) wykonana jest na kole garncarskim i starannie wypalona. Znaleziono resztki pie- ców ceramicznych o dość skomplikowanej konstrukcji, natrafiano również na szklane naczy- nia. Ludność tych okolic trudniła się rolnictwem i chowem bydła, uprawiała len i wyrabiała z niego cienkie płótna; prócz kóz, owiec i krów hodowała także i świnie, co przy koczowniczym trybie życia nie byłoby możliwe. Wysoki gatunek wyrobów rzemieślniczych wskazuje na wy- raźne już wyodrębnienie się rzemiosła z gospodarstwa wiejskiego oraz na znaczne zróżnicowa- nie wytwórczości rzemieślniczej. t Z faktu, iż w Albanii żelazo i koło garncarskie weszły stosunkowo wcześnie w użycie, jak również ze znajdowanych na terenie tego kraju monet Lysimacha można wnioskować, że jak- kolwiek Albania pozostawała pod względem rozwoju w tyle za Iberią, jednak w II—I stuleciu p.n.e. rozpoczął się już w jej społeczeństwie proces rozkładu wspólnoty pierwotnej i powsta- wania stosunków klasowych. Państwo albańskie wytworzyło się prawdopodobnie w I wieku p.n.e. na skutek zjednocze- nia plemion albańskich. W okresie tym istnieje już w Albanii odrębne od ludu wojsko. Zaawan- sowanie procesu rozwarstwienia musiało być znaczne, skoro już wtedy istniała tam ciężkozbrojna konnica. Źródła historyczne z I wieku p.n.e. wymieniają królów albańskich obok królów Medii („Res gestae divi Augusti") i Iberii (Tacyt). Rezydencją króla albańskiego było ufortyfikowane miasto Kabalaka (na terytorium późniejszego Szyrwanu). Bezpośrednio przed początkami na- szej ery w Albanii powstaje wiele miast, jednak okres ich rozwoju przypada na następną epokę. 451 W rolniczej części ziem albańskich, stojącej gospodarczo najwyżej, utworzyło się księstwo teokratyczne. Na jego czele stał najwyższy kapłan, którego uważano w Albanii za drugą osobę po królu. Ziemie należące do świątyń, zarządzane przez najwyższego kapłana, zaludnione były gęsto. Zasiedlali je słudzy kapłańscy (hieroduloi), pracujący dla świątyń. Religia Albanów była połączeniem kultów miejscowych — głównie kultu przyrody i ciał niebieskich, zwłaszcza księ- życa — z napływającym z Atropateny zoroastryzmem. WALKA LUDÓW KAUKAZU Z AGRESJĄ RZYMIAN Upadek państw hellenistycznych, wędrówki Sarmatów i Scytów, wzrost potęgi Partii — wszystko to musiało wywrzeć wpływ na rozwój krajów wschodniego wybrzeża czarnomorskiego i Kaukazu. W północnym Kaukazie narasta element sarmacki. Helleńskie miasta wschodniego wybrzeża Pontu w I wieku p.n.e. zaczynają chylić się ku upadkowi, do czego przyczyniała się zarówno sytuacja ogólna, jak zmiany socjalne i polityczne wewnątrz kraju. W sytuacji zewnętrznej państw Zakaukazia ważną rolę odegrało zetknięcie się z Rzymem; podczas trzeciej wojny Rzymian z Mitrydatesem ludy Zakaukazia starły się po raz pierwszy z Rzymianami. Po odniesieniu zwycięstwa nad królem Armenii Tigranesem II Pompejusz wyruszył w r. 63 p.n.e. przeciw Albanom. Albanowie, a także Iberowie byli świetnymi wojow- nikami, potrafili bić się w szyku pieszym i konno, w pancerzach czy w lekkim uzbrojeniu, za broń służyła im kopia i łuki, prócz pancerzy nosili tarcze i hełmy ze skóry zwierzęcej. Rzymia- nom, którzy wtargnęli na ich ziemie, stawiali zaciekły opór, lecz wyższość sztuki wojennej zapewniła zwycięstwo armii Pompejusza, który zadawszy Albanom klęskę zmusił ich do złoże- nia broni. Następnie ruszył do Iberii, gdzie panował wówczas król Artagos (Artapatos). Rzy- mianie zawładnęli miastem Armazi, złamali opór Iberów i zmusili ich również do kapitulacji. Z kolei poddała się także Kolchida. Wyprawa ta wprawdzie nie dała Rzymowi trwałego panowania nad krajami Zakaukazia, umocnienie jednak władzy Rzymian w zachodniej części Azji Przedniej wywarło — bądź po- średnio, bądź bezpośrednio — znaczny wpływ na losy Zakaukazia. 4. ARMENIA W III —I WIEKU P.N.E. ARMENIA W PAŃSTWIE ALEKSANDRA MACEDOŃSKIEGO I SELEUCYDÓW Po upadku państwa perskiego Armenia uzyskała faktyczną niepodległość; władcy południo- wej Armenii uznawali władzę zwierzchnią Aleksandra, lecz zależność ta miała charakter raczej formalny. Aleksander sam nie przekroczył granic Armenii, także i jego dowódcom wojskowym nie udało się wtargnąć na jej terytorium. Pod koniec IV wieku p.n.e. w Armenii zaczynają powstawać państwa całkowicie lub częś- ciowo niezawisłe. Na zachodnim krańcu, na pomoc od górnego biegu Eufratu, leżała na teryto- riach dawnej Chajasy tzw. Mała Armenia. Ludność jej przeważnie trudniła się chowem bydła i hodowlą koni, sławnych ze swej rasy; z rzemiosł szczególnie rozwinięta była wytwórczość 452 metalowa. Za Aleksandra i przez pewien okres po jego śmierci Mała Armenia podlegała formal- nie Macedończykom, lecz już w latach 322—321 p.n.e. powstało tu niezależne królestwo. Historia Małej Armenii nie jest dobrze znana, gdyż kraj leżał na uboczu od pozostałych ziem armeńskich i ciążył raczej ku sąsiedniemu państwu pontyjskiemu. W r. 115 p.n.e. Mitrydates VI przyłączył Małą Armenię do królestwa Pontu. Drugim krajem wchodzącym w skład Armenii była Sofena (Sofene, po armeńsku Copk), zajmująca pohidniowo-zachodnią część Wyżyny Armeńskiej. Bardzo urodzajny ten kraj, którego część środkową Polibiusz nazywał „Piękną Równiną", leżał w pobliżu wielkich szlaków handlo- wych; na południe od Sofeny przez północną Mezopotamię przechodził ważny szlak handlowy wiodący ze wschodniego Iranu przez Seleukię nad Tygrysem do Antiochii nad Orontesem, boczne zaś odgałęzienie tej drogi prowadziło przez Sofene do Azji Mniejszej. W Sofenie wczeć- niej niż w innych krajach Armenii wprowadzono w obieg pieniądze i poczęto bić własną monetę. Kraj ten wchodził w skład państwa Seleucydów jako oddzielna satrapia; jakkolwiek ciążył na Sofenie obowiązek płacenia daniny i dostarczania wojska, posiadała ona jednak swą własną dynastię, rządzącą na prawach dziedziczności tronu, oraz wewnętrzną autonomię; w pewnych okresach uniezależniała się nawet całkowicie od Seleucydów. Trzecia część Armenii—to Armenia właściwa, leżąca w dorzeczu górnego Tygrysu i w oko- licach jeziora Wan na terytoriach dawnego Urartu. Kraj ten posiadał ustrój zbliżony do ustroju Sofeny, rządziła w nim również dziedzicznie miejscowa dynastia, lecz w ogólnym rozwoju pozostawał w tyle za Sofena, a władza Seleucydów miała tu mocniejsze podstawy. Na północny wschód od Armenii, w dolinie rzeki Araksu, leżało królestwo Araratu, powstałe w IV wieku p.n.e. Ludność tubylcza — Alarodowie — zasymilowała się stopniowo z Armeńczy- kami. Panowała tam dynastia Orontydów (Erwandydów), wywodząca się od władców XVIII satrapii z okresu achemenidzkiego. Pochodzący z tej dynastii król Orontes (po armeńsku Erwand) uznawał nad sobą władzę Aleksandra, lecz podczas walk diadochów Ararat uzyskuje niepodle- głość. Stolicą państwa było miasto Armawir, położone na miejscu dawnego urartejskiego miasta Argisztichinili. W 220 r. kraj ten zostaje podbity przez Antiocha III, a wkrótce potem przy- łączony do Armenii, którą odtąd zaczęto zwać Wielką Armenią. W ten sposób pod koniec III wieku p.n.e. prawie wszystkie ziemie armeńskie znalazły się pod władzą Seleucydów. W III i na początku II wieku prawie cały obszar stanowiący później historyczną Armenię zasiedlony był przez Armeńczyków (Ormian). W okresie tym zaczyna się budzić ormiańskie poczucie narodowe. Jednocześnie zacieśniają się stosunki z innymi ludami Azji Przedniej i sze- rzą się wpływy sąsiadujących z Armenią państw hellenistycznych. Jednak potęga Seleucydów stała na przeszkodzie niepodległości armeńskich terytoriów. UTWORZENIE NIEZALEŻNYCH PAŃSTW ARMEŃSKICH Bitwa pod Magnezją, pozbawiająca Antiocha wszystkich jego posiadłości w Azji Mniejszej na pomoc od gór Taurus, zdecydowała o rozpadnięciu się państwa Seleucydów. Wyciągnęli z tego korzyści przede wszystkim satrapowie Wielkiej Armenii i Sofeny — Artakses i Zariadres (po armeńsku Artaszes i Zarech) — i ogłosili swą niezależność. W ten sposób powstały pierwsze niepodległe państwa armeńskie, do czego przyczyniły się też w pewnym stopniu antyhelleni- styczne nastroje, panujące wśród tubylczej ludności. Państwa armeńskie, w których istniała liczna warstwa wolnego chłopstwa, dostarczającego 453 ZAKAUKAZIE w wiekach II Ziemie państw zakaukaskich w połowie II wieku p.n.e Kolchida fSSlU Mała Armenia l r 11 iberia v^x.xy Wielka Armenia 1\\NJ Atropatena IN >N l Granice państw zakaukaskic nrm ___ w połowie I wieku p.n.e. (po roku 66) do armii doskonałego żołnierza, prowadzą aktywną politykę podbojów. Sofena i Wielka Arme- nia rozszerzają swe granice poza Wyżynę Armeńską, opanowując niektóre terytoria Iberów i Medów. Szczególnie rośnie potęga Wielkiej Armenii. W Armenii rozwija się w tym okresie niewolnictwo. Liczne a zwycięskie wyprawy wojenne Artaszesa I (189—161) dostarczały tłumów niewolników, o czym opowiada armeński historyk Mojżesz Choreński. Arystokraci armeńscy byli właścicielami wielkiej liczby niewolników. Wiemy np., iż Artaszes podarował jednemu ze swych dowódców 500 carajów (tak nazywano niewolników pracujących w majątkach arystokracji). Za Artaszesa i jego następców rozwija się handel z sąsiednimi krajami. Na jednym ze szla- ków handlowych przechodzących przez Armenię powstaje nowa stolica, Artaksata (arm. Arta- 454 szata); położona nad rzeką Araksem niedaleko od Armawiru, staje się ona wkrótce wielkim ośrodkiem rzemiosła i handlu. Za następców Artaszesa I sytuacja polityczna Armenii ulega pogorszeniu. W połowie III wieku p.n.e. na miejsce monarchii seleuckiej zjawia się nowy po- tężny przeciwnik — niezawisłe państwo partyjskie, oswobodzone spod władzy Seleucydów. PAŃSTWO TIGRANESA II W r. 95 p.n.e. Partowie wprowadzają na tron armeński Tigranesa II, przebywającego u nich jako zakładnik, za co otrzymują od niego znaczne terytoria. Tigranes II, nie zrywając na razie przyjaznych stosunków z Partią, już w pierwszym roku swego panowania rozpoczyna podboje na zachodzie. W 95 r. przyłącza do swych posiadłości Sofenę, a wkrótce potem i szereg pogranicznych albańskich terenów. W początkach I wieku p.n.e. sytuacja polityczna Armenii układa się pomyślnie. Republika rzymska przeżywa na przełomie II i I stulecia ostry kryzys. Państwo Seleucydów znajduje się w stanie głębokiego upadku. Najsilniejszym przeciwnikiem Armenii mógłby być Pont, lecz Tigranes II zawiera w 94 r. sojusz z Mitrydatesem. , Interesy Armenii i Pontu krzyżowały się w Kapadocji. Mitrydates usiłował już przedtem opanować ten kraj, lecz przeszkodzili mu w tym Rzymianie. Teraz obaj królowie — pontyjski i armeński — zamierzali podzielić się zdobyczą, uzgadniając między sobą, że w razie podboju Kapadocji Mitrydates zabierze teren, a Tigranes ludzi i ruchomości; uzgodniony też został zakres przyszłych podbojów: Mitrydates rościł pretensje do Azji Mniejszej, wybrzeży Morza Czarnego i Grecji, Tigranes II pragnął zagarnąć Partię, Syrię i przyległe kraje. Dla umocnienia tego przymierza Tigranes pojął córkę Mitrydatesa za żonę. W 93 r. Tigranes wtargnął do Kapadocji, ale dzięki interwencji Rzymu utrzymany został stan dotychczasowy. W r. 88, po kilku latach walk prowadzonych z różnym szczęściem, Mitryda- tes i Tigranes rozpoczęli decydującą akcję. Podczas gdy Mitrydates prowadził wojnę z Rzymem, Tigranes wystąpił przeciw Partii. Wojska armeńskie wtargnęły do Asyrii i Medii, dotarły aż do Niniwy i Arbeli. Partia zmuszona była zawrzeć pokój, zrzekając się nie tylko terenów zabra- nych poprzednio Armenii w zamian za wprowadzenie na tron Tigranesa II, lecz również całej północno-zachodniej części swego kraju. Atropatena traci niezależność, a król partyjski zrzeka się tytułu „króla królów" na rzecz Tigranesa. W tym samym czasie, gdy Armenia i Partia zawierały pokój, został również zawarty (w r. 85) układ między Sullą a Mitrydatesem. Korzystając z tego, że w Rzymie wybuchła wojna do- mowa między stronnikami Sulli i Mariusza, a królestwo Pontu osłabione było wojną z Rzymem, Tigranes rozpoczął podboje dawnych posiadłości państwa Seleucydów i wyruszył ku brzegom Morza Śródziemnego, opanowując Kommagenę i przeprawy przez Eufrat; potem bez większych trudności zawładnął Syrią, Fenicją i podbił nizinną Cylicję. W ten sposób jego posiadłości rozpościerały się na południe aż do Ptolemaidy nad Morzem Śródziemnym. Państwo Seleucy- dów przestało istnieć, a Tigranes ogłosił się spadkobiercą tej dynastii. Antiochia stała się drugą stolicą jego państwa obok Artaksaty. W 78 r. Mitrydates i Tigranes znowu podjęli wyprawę na Kapadocję i zdobyli jej sto- licę Mazakę. Zgodnie z układem terytorium Kapadocji otrzymał Mitrydates, zdobycz zaś wojenna wraz z 300 000 mieszkańców Kapadocji, których wypędzono z kraju, przypadła Tigranesowi. 455 W latach siedemdziesiątych I wieku p.n.e. potężne państwo Tigranesa II rozciągało się od Kury do Jordanu i od Morza Śródziemnego do Kaspijskiego. W południowej części Wyżyny Armeńskiej, około 50 km na północ od Tygrysu, na brzegu jego dopływu Nymfii Tigranes wzniósł w r. 77 p.n.e. nowe miasto, przesiedlił doń mieszkańców dwunastu miast helleńskich z Azji Mniejszej i nazwał je Tigranocertą (Tigranokerta). Miasto to miało się stać nową stolicą rozległe- go mocarstwa. USTRÓJ SPOŁECZNY I POLITYCZNY ARMENII W I WIEKU P.N.E. Mocarstwo Tigranesa, zbudowane tak szybko, utrzymało się zaledwie do lat sześćdziesią- tych I wieku p.n.e. Chwilowe zaanektowanie bogatych miast handlowych Syrii i Fenicji nie wywarło wielkiego wpływu na stosunki społeczne i gospodarcze w centralnych prowincjach Armenii, gdzie dominowało rolnictwo. Górskie hale na terenach wyżynnych były doskonałymi pastwiskami dla bydła. Hodowla koni nadal kwitła. Poza tym góry Armenii obfitowały w rudy żelaza, miedzi, ołowiu, srebra, złota. Na brzegach jeziora Urmii wydobywano sól. Główny trzon ludności tego kraju stanowiło chłopstwo, żyjące we wspólnotach wiejskich i znajdujące się mniej więcej w takiej sytuacji jak laoi w państwie Seleucydów. Ziemia, którą chłopi uprawiali, uważana była za własność króla, obciążano więc ich różnymi powinnościami. Obok gmin wiejskich istniała i wielka prywatna własność, należąca do panującego i członków arystokracji. W majątkach tych stosowano różne formy eksploatacji: pracowali tam niewolnicy, pozbawieni wolności członkowie wspólnot oraz najemnicy. Chłopi wprawdzie bronili zawzięcie swej wolności, lecz coraz częściej popadali w zależność od arystokracji. Niewolników zatrudniano też w budownictwie, w kopalniach i przy pracach domowych. Źródła niewolnictwa były różne. Najwięcej niewolników dawała wojna: jeńców wojennych (struków) dzielono między tróla, arystokrację i świątynie. Oprócz jeńców byli też „niewolnicy urodzeni w domu", „niewolnicy kupieni za srebro", wreszcie ludzie, którzy stracili wolność z powodu popełnionych przestępstw. Istniała tu również, jak i w innych krajach Azji Przedniej, niewola za długi. Tak więc za czasów Tigranesa ustrój Armenii opierał się na niewolnictwie w początkowym stadium rozwoju, o czym świadczy istnienie niewolnictwa za długi, osiedlanie niewolników na roli i inne fakty tego rodzaju. Antyczne formy niewolnictwa rozwinęły się jedynie w miastach hellenistycznych. Podboje Tigranesa rozszerzyły zasięg handlu Armenii. Handel ten miał charakter przede wszystkim tranzytowy. Przez Armenię przechodziły dwa wielkie szlaki handlowe: jeden z nich łączył wybrzeże Morza Czarnego z Iranem i dalekimi Indiami, przecinając terytoria Araratu i Atropateny; drugi prowadził z Syrii do wschodniego Iranu przez Sofenę i południową Armenię. Z Armenii wywożono płody rolne, konie i muły, metale, „armeńskie barwniki" (koszenila); do Armenii zaś importowano w głównej mierze wyroby rzemieślnicze i artykuły zbytku z Azji Mniejszej, Syrii i Egiptu. Wraz z handlem rozwijał się obrót pieniężny: Tigranes II i jego na- stępcy emitowali monety złote, srebrne i brązowe z greckimi napisami. Obok monet miejsco- wych w obiegu były monety państwa Seleucydów, Partii i Rzymu. Ośrodkami rzemiosła i handlu stały się miasta na głównych szlakach handlowych. Ludność miast armeńskich była mieszana, składała się z Greków, Syryjczyków, Żydów, Persów; Ormia- nie stanowili w niej mniejszość. Mieszkańcy miast oprócz rzemiosła i handlu uprawiali też i rolnictwo. Tigranes za przykładem władców asyryjskich i urartejskich masowo przesiedlał 456 do swych miast, zarówno dawnych, jak i nowo zbudowanych, ludność z podbitych terenów hellenistycznych. Klasę panującą w państwie Tigranesa stanowiła arystokracja, utworzona z możnowładztwa plemiennego i posiadająca niewolników. Ponieważ różnice plemienne jeszcze się nie zatarły, wodzowie plemion odgrywali ważną rolę na dworze Tigranesa i w administracji państwowej. Oczywiście klasa ta utraciła już w znacznym stopniu swój plemienny charakter, a ziemię otrzy- mywała z rąk króla. Za panowania Tigranesa moż- nowładztwo armeńskie ulegało procesowi irani- zacji, który rozpoczął się jeszcze za Achemeni- dów. Wskazują na to imiona królów z dynastii Artaksydów: Artaszes (Artakses), Artabazes, Ti- granes. Srebrna moneta Tigranesa II Duże znaczenie w państwie posiadała rów- nież kasta kapłanów. Podobnie jak w krajach Azji Mniejszej, a także w Iberii i Albanii, większe świątynie były właścicielami ogromnych mająt- ków ziemskich i wielkiej liczby hierodulów, pra- cujących na ich ziemiach. Szczególną sławą cie- szyła się świątynia Anahity w Akilisenie, władająca całym okręgiem kraju. Kasta kapłańska była tym potężniejsza, że godności kapłańskie przejmowano dziedzicznie. Najwyższego kapła- na uważano za drugą w państwie osobę po królu, dlatego też stanowisko to obejmował częs- to brat króla. Władza najwyższego kapłana sięgała w dziedzinę ustawodawstwa. Monarcha w Armenii miał władzę nieograniczoną i był przedmiotem kultu boskiego. Podstawę materialną tronu stanowiły olbrzymie posiadłości ziemskie króla, który nadawał ziemię członkom arystokracji do warunkowego władania. W Armenii zaczął się też wytwarzać biurokratyczny aparat administracyjny. Wszelako armeńska despotia była za Tigranesa dopiero w stadium powstawania. Państwo armeńskie różniło się bardzo od otaczających je państw helle- nistycznych, istniały w nim bowiem jeszcze przeżytki wspólnoty pierwotnej, zwierzchnie prawo monarchy do ziemi obejmowało tylko centralne okręgi kraju, aparat zaś biurokratyczny był słaby. Większość podbitych przez Tigranesa krajów — Wielka Media, Atropatena i inne — jak- kolwiek znajdowały się w zależności od Tigranesa, płaciły daniny i dostarczały wojska, jednak posiadały dość rozległą autonomię wewnętrzną. Niejednolite pod względem socjalnym i gospo- darczym państwo Tigranesa, rządzone przez słabo rozwinięty aparat administracyjny, nie było trwałe. W wojsku armeńskim — w przeciwieństwie do armij państw hellenistycznych — greckie pułki najemne odgrywały trzeciorzędną rolę. Główny trzon armii stanowiła konnica, a w czasie wojny tworzono również piechotę z chłopów. Do służby wojskowej pociągano też ludność zależnych krajów. WOJNY ARMENII Z RZYMEM. KAMPANIA LUKULLUSA Panowanie Tigranesa II było okresem rozkwitu państwa armeńskiego, lecz przy pierw- szym starciu z Rzymianami wyszła na jaw jego wewnętrzna słabość. Rzymianie, odniósłszy w r. 70 p.n.e. zwycięstwo nad wojskami Mitrydatesa VI (w trzeciej 457 wojnie pontyjskiej), skierowali swe uderzenie na jego sojusznika Tigranesa i wiosną 69 r. obiegli Tigranocertę. Podjęta przez Tigranesa próba oswobodzenia miasta skończyła się klęską wojsk armeńskich. Mimo to oblężenie ciągnęło się przez kilka miesięcy. Dopiero kiedy w mieście wybuchł bunt najemnych żołnierzy i przesiedlonych przemocą do Tigranocerty mieszkańców miast hellenistycznych, którzy otworzyli teraz przed Rzymianami bramy miasta, stolica Armenii została zdobyta i spustoszona. W krótkim czasie po jej zdobyciu przez Rzymian Tigranes utracił również wszystkie podbite na południu kraje od Mezopotamii do Cylicji; pozostała mu jedynie Mygdonia, w której rządził jego brat. Wódz rzymski Lukullus stosował w dawnych posiadłoś- ciach Armenii tradycyjną rzymską politykę na Wschodzie, polegającą na utrzymaniu zasady „praworządności" (w tym stopniu, w jakim odpowiadało to interesom Rzymu) i popieraniu hellenizmu przez faworyzowanie możnych właścicieli niewolników w miastach hellenistycz- nych. Ludności przesiedlonej przez Tigranesa do Armenii zezwolono wrócić do rodzimych stron, a wszędzie, gdzie leżało to w interesie Rzymian, restytuowano obalone przez Tigranesa dynastie. Zamierzając dokonać ostatecznego podboju Armenii, Lukullus w 68 r. wyruszył na Arta- ksatę, lecz gdy tylko wkroczył w granice rdzennych armeńskich terenów, sytuacja uległa cał- kowitej zmianie. W całym kraju rozgorzała walka przeciw Rzymianom w obronie ojczyzny i Lukullus poniósł porażkę. Wkrótce potem został on odwołany do Italii w związku z walkami stronnictw politycznych w Rzymie. Na początku 66 r. wyznaczono na jego miejsce Pom- pejusza. NARASTANIE SPRZECZNOŚCI WEWNĘTRZNYCH W ARMENII I PODBICIE JEJ PRZEZ RZYM Arystokracji armeńskiej zaczęły w tym czasie ciążyć despotyczne rządy Tigranesa. Wielo- krotnie knuto przeciw niemu spiski, w których główną rolę odgrywali zazwyczaj jego synowie jako najbliżsi pretendenci do tronu. Na początku r. 66 p.n.e. najmłodszy syn Tigranesa, noszący również to imię, uciekł wraz z kilkoma synami możnych rodów do Partii. Król Partii Fraates III, korzystając z wewnętrznych zamieszek w Armenii, usiłował odzyskać ziemię zagrabioną niegdyś przez Tigranesa II; wtargnął do Armenii i przystąpił do oblężenia Artaksaty. Gdy jednak ze względu na chłody zimowe Fraates wycofał swe wojska, Tigranes II po- konał Tigranesa Młodszego, ten zaś zwrócił się o pomoc do Pompejusza, przebywającego wów- czas w Kolchidzie w pogoni za Mitrydatesem. Legiony rzymskie przeszły z doliny rzeki Fasis do doliny Araksu i wkroczyły do Armenii. Tigranes II znalazł się w położeniu bez wyjścia, gdyż nie miał dość sił, aby walczyć z dwo- ma na raz potężnymi przeciwnikami — Rzymem i Partią — tym bardziej że i w samej Armenii władza jego była zachwiana. Jeśli podczas wyprawy Lukullusa występowali otwarcie przeciw Tigranesowi tylko cudzoziemcy, przesiedleni przemocą do Armenii, teraz zbuntowała się przeciw niemu i część armeńskiej arystokracji, widzącej rzecznika swych interesów w Tigranesie Młod- szym. Tigranes II zmuszony był rozpocząć pertraktacje pokojowe z Pompejuszem. W r. 66 p.n.e. w Artaksacie został zawarty układ pokojowy, na mocy którego w rękach Tigranesa po- została Wyżyna Armeńska i część ziem zabranych niegdyś Partii. Prócz tego otrzymał on wschod- nią część Małej Armenii, należącej przedtem do Mitrydatesa VI. Syria, Kommagena i Cylicja dostały się pod panowanie Rzymu. Poza tym Tigranes zmuszony był zapłacić 6000 talentów kon- trybucji, po czym został uznany za „przyjaciela i sprzymierzeńca ludu rzymskiego", co oznaczało 458 w rzeczywistości uzależnienie jego zagranicznej polityki od Rzymu. Chcąc bardziej jeszcze osła- bić Armenię, Pompejusz wydzielił z niej państwo Sofeny, oddając je Tigranesowi Młodszemu, gdy zaś ten okazał się nie dość uległy wobec Pompejusza, kraj ten przyłączono do Kapadocji. Tak więc na skutek sprzeczności wewnętrznych i pod naporem ekspansji rzymskiej mocar- stwo Tigranesa II w Azji Przedniej przestało istnieć. Pozostało jedynie zależne od Rzymu kró- lestwo armeńskie ze znacznie okrojonym terytorium. KULTURA I RELIGIA ARMENII Specyficzne cechy rozwoju, jakiemu w dziedzinie społeczno-ekonomicznej i politycznej ulegała Armenia w III—I wieku p.n.e., odbiły się również i na kulturze tego kraju. Od czasów Achemenidów postępował naprzód proces iranizacji panujących w Armenii wierzeń religijnych. Najwyższym bóstwem był Aramazd.— irański Ahuramazda. Wśród bogiń na pierwszym miej- scu stała irańska (baktryjska) Anahita, opiekunka wód, której wyobrażenie zjednoczyło się w Armenii i Azji Mniejszej z pojęciami małoazjatyckich bogiń płodności. Z bóstw dawnego armeńskiego panteonu największym kultem otaczano boginię Astlik. Pełnienie obrządków religij- nych należało do kapłanów, którzy starali się zmonopolizować w swoim ręku i literaturę. Wyna- leźli oni rodzaj tajnego pisma, którym się posługiwali przy spisywaniu świętych ksiąg i kronik. Za panowania Tigranesa, w związku z jego polityką, wśród wyższych warstw armeńskich zaczęły się szerzyć wpływy greckie. Na dworze tego króla znajdowali schronienie uciekający przed Rzymianami przedstawiciele kultury hellenistycznej. Do nich np. należał wygnany z Aten retor i pisarz Amfikrates, jak również historyk i filozof Metrodoros Skepsyjski, którego Pliniusz nazywa „wrogiem Rzymu". Kultura hellenistyczna zapuszcza głęboko korzenie wśród ary- stokracji armeńskiej. Według relacji Plutarcha Artabazes II, syn Tigranesa, pisywał w greckim języku tragedie, mowy i prace historyczne. Bóstwa armeńskie zaczęto jednoczyć z greckimi; tak więc Aramazd (Ormuzd) utożsamia się z Zeusem, bogini Astlik z Afrodytą itd. W budow- nictwie miast armeńskich panuje grecki styl architektoniczny. W świątyniach wznoszone są posągi bogów i deifikowanych królów. Jednak ani kultura hellenistyczna, panująca na dworze królewskim, ani ziranizowana kultura kapłanów z ich tajnym pismem nie przenikały do mas ludowych. Lud zachowywał uparcie swe dawne kulty i obrzędy, przede wszystkim zaś kult umierającego i zmartwychwsta- jącego bóstwa, „pięknego Ara", boga przyrody. Obok nadwornego teatru o charakterze helle- nistycznym istniał i teatr ludowy. Wśród ludu armeńskiego powstawały opowieści epickie, przedstawiające jego walkę o wolność. 5. BAKTRIA I PARTIA W III—I WIEKU P.N.E. AZJA ŚRODKOWA W SYSTEMIE PAŃSTW ALEKSANDRA MACEDOŃSKIEGO I SELEUCYDÓW Wpływy hellenizmu we wschodnim Iranie i Azji Środkowej nie były tak trwałe, jak w za- chodniej części państwa Achemenidów. Wcześniej też niż na Zachodzie zbudziła się tu reakcja tubylczej ludności przeciw macedońskim zdobywcom. Za Aleksandra władza macedońska w satrapiach środkowoazjatyckich opierała się na sojuszu zaborców z miejscową arystokracją 459 i utrzymywaniu w rękach Macedończyków najważniejszych punktów strategicznych. Tę ostat- nią funkcję spełniały kolonie wojskowe — owe liczne Aleksandrie, założone we wschodnim Iranie i Azji Środkowej. Na pierwszą wiadomość o śmierci Aleksandra koloniści helleńscy, pełniący wbrew swojej woli niebezpieczną służbę garnizonową w odległych krajach, podnieśli bunt, porzucili kolonie i w liczbie ok. 23 000 wyruszyli na zachód. Wprawdzie wódz macedoń- ski Perdykas (Perdikkas) zdołał ich rozbroić i wytępić, jednak spowodowało to znaczne zmniej- szenie garnizonów we wschodnich satrapiach. Walki pomiędzy spadkobiercami Aleksandra osłabiły sojusz zaborców z lokalnym możnowładztwem, a lud z nienawiścią znosił panowanie Macedończyków. Wschodnim satrapiom groziła od północy nawała ludów koczowniczych, pod których naporem padła już Aleksandria Margiana. Po rozpadnięciu się imperium Aleksandra królowie z dynastii Seleucydów zdołali pierwsi, jakkolwiek na krótko, odzyskać władzę w krajach Azji Środkowej. Włączenie Azji Środkowej w skład państwa Seleucydów wiązało się ze wzmożoną koloni- zacją helleńską, zacieśnieniem stosunków handlowych z krajami śródziemnomorskimi i rozwo- jem w pewnym ograniczonym stopniu obrotu pieniężnego. Azja Środkowa wchodziła coraz głębiej w sferę stosunków świata hellenistycznego, co pociągało za sobą wzrost eksploatacji mas ludowych. Nieliczna warstwa Greko-Macedończyków żyła w rzeczywistości kosztem szerokich warstw tubylczego chłopstwa, co wzmagało wśród tych warstw wrogie nastroje. Miejscowa arystokracja, odsunięta przez zaborców od władzy, również wrogo się odnosiła do najeźdźców. Rozpowszechnienie kultury hellenistycznej w Azji Środkowej było stosunkowo powierzchowne. Toteż gdy wypadki zachodzące na zachodnich granicach oraz spory dynastycz- ne odciągnęły uwagę Seleucydów od Wschodu, odpadły od nich kraje środkowoazjatyckie, których łączność z metropolią była słaba i które stawiały już i przedtem zacięty opór grecko- macedońskim zdobywcom. POWSTANIE PAŃSTWA GRECKO-BAKTRYJSKIEGO I PARTYJSKIEGO Około r. 250 p.n.e. namiestnik Baktrii Diodotos uniezależnił się od Seleucydów. Wprawdzie nie od razu zerwał on kontakty z państwem seleuckim i przez jakiś czas uznawał swoją formalną od niego zależność, jednak w rzeczywistości Baktria wraz z terytoriami rozległego namiestnictwa Diodotosa były ostatecznie stracone dla Seleucydów. Syn Diodotosa, Diodotos II, jawnie już ogłosił się królem. Za jego przykładem poszedł Eutydemos, namiestnik Sogdiany, a może rów- nież, jak przypuszczają niektórzy, Margiany i Arii. Eutydemos był prawdopodobnie zależny od Diodotosa. Byli oni obaj Grekami i opierali swą władzę przede wszystkim na helleńskich żoł- nierzach, możliwe jest jednak, że popierało ich również możnowładztwo irańskie, które wolało ich od Seleucydów. Inny charakter miało powstanie w Partii. Przybrało ono formy wielkiego ruchu narodo- wego przeciw obcym zaborcom. Partia zajmowała obszary leżące na południowy wschód od Morza Kaspijskiego, oddzielone od niego przez Hyrkanię. Obszary te ciągnęły się od pómocno-wschodnich rubieży Wielkiej Pustyni Słonej aż do południowych stoków Kopet-Dagu i pustyni Kara-Kum. Na wschodzie granicę Partii stanowiła prawdopodobnie rzeka Heri Rud (Tedżen) w swym dolnym biegu. Tak więc północna część Partii zajmowała południowe okręgi obecnej Turkmeńskiej SRR. W póź- niejszych czasach nazwą „Partia" objęto całe terytorium państwa Arsacydów. 460 Około r. 250 p.n.e. wybuchło w Partii powstanie tubylczych plemion pod przewodem miejscowej arystokracji przeciw Greko-Macedończykom. W źródłach historycznych zachowały się trzy wersje o początkach niezależnego państwa Fartów. Bez względu na legendarny charakter tych relacji i na zawarte w nich sprzeczności, można się w nich doszukać i ziarnka prawdy. Wszystkie one mówią o buncie tubylczych plemion przeciw obcemu jarzmu. Kwestionowano nieraz historyczność postaci wodza powstania, Ar- szaka (Arsak, Arsaces). Za pierwszego króla Partii winien być raczej uważany Tirydates, który wstępując na tron przybrał imię Arszaka. Tirydates ogłosił się królem prawdopodobnie w r. 247 p.n.e. i ta właśnie data stała się punktem wyjściowym dla rachuby lat w Partii — jest to era Arsacydów. Bardzo ważną rolę w tym ruchu odegrały przypuszczalnie plemiona Parnów i Dajów lub Dahów, koczujące w stepach zakaspijskich i przy ujściu Amu-Darii, a należące do wielkiego związku plemion koczowniczych i pólkoczowniczych zwanych Massagetami. Więź nowej, rosnącej w siłę dynastii partyjskiej z tymi plemionami nie ulega wątpliwości. Ruch ten popierała też prawdopodobnie ludność osiadła w oazach. Władcy z dynastii Seleucydów nie mogli od razu przywrócić swej władzy na Wschodzie, gdyż zaprzątała ich wojna z Egiptem i spory dynastyczne. Dopiero w r. 238 p.n.e. Seleukos II podjął wyprawę na Wschód. Nie mając dość sił, by stawić opór Seleukosowi, Tirydates ratował się ucieczką i znalazł schronienie u Apasjaków, plemienia znad brzegów Morza Aralskiego. W działaniach wojennych nastąpił jednak przełom, gdy Tirydates sprzymierzył się z Diodoto- sem II. Seleukos, unikając walnej bitwy, zmuszony był powrócić spiesznie do Syrii w związku z kłótniami dynastycznymi. BAKTRIA W DRUGIEJ POŁOWIE III I W II WIEKU P.N.E. Po wycofaniu się wojsk Seleukosa II sytuacja nowych państw znacznie się polepszyła. W Baktrii zagarnął wkrótce władzę Eutydemos, obaliwszy Diodotosa II. Eutydemos miał po- parcie arystokracji grecko-macedońskiej, niechętnie patrzącej na zbliżenie Diodotosa z Partią. Za Eutydemosa Seleucydzi usiłowali ponownie odzyskać utracone satrapie. Antioch III, pobiwszy Partów i zmusiwszy ich króla Arszaka, syna Tirydatesa, by uznał supremację Seleucydów, zadał w r. 208 p.n.e. klęskę konnicy Eutydemosa i otoczył stolicę Baktrii. Oblężenie to trwało około dwóch lat. Dopiero w 206 r. pomiędzy Antiochem i Eutydemosem zawarte zostało porozumienie: Eutydemos zachował tytuł króla, lecz — podobnie jak król partyjski — uznał nad sobą zwierzchnictwo Antiocha. Za następców Eutydemosa punkt ciężkości państwa przesuwa się stopniowo z pomocy na południe. Syn i następca Eutydemosa Demetrios (187—184) podbił Arię, Arachozję, Dran- gianę, Parapanisady (Paropanisadai) i pómocno-zachodnie Indie. Był to okres największej terytorialnej ekspansji państwa grecko-baktryjskiego. O stosunkach społeczno-gospodarczych Baktrii posiadamy bardzo skąpe i fragmentaryczne wiadomości. Obok rolnictwa, rozwijającego się w najurodzajniejszych częściach kraju przy zastosowa- niu systemu nawodnienia, istniała w Baktrii również hodowla bydła i hodowla koni. W Baktrii i Sogdianie wydobywano także, acz w niewielkich ilościach, złoto. Eksploatowana część społeczeństwa składała się głównie z wolnych chłopów i niewolników. Warstwą wyższą od nich była arystokracja baktryjska i sogdyjska, zachowująca i pod władzą 461 między 'Chinami a krajami śródziemnomorskimikarni tymi wieziono z Indii pachńidła, przyprawy korzenne i tkaniny, z Chin — jedwab, żelazo, nikiel i futra. Pieniądz grecko-baktryjski miał obieg daleko poza granicami państwa, tak iż mo- nety te znajdowano nawet na terenie Europy wschodniej. Ludność północnych okręgów grecko-baktryjskich posługiwała się różnymi narzeczami irańskimi, wówczas jeszcze bardzo zbliżonymi do siebie. Chiński podróżnik z II wieku p.n.e. Czang Tsien twierdził, że na całej prze- strzeni od Tawanu (Fergany) aż do Ansi (Partii) słyszy się wszędzie ten sam język. To samo twierdzi o Iranie i Strabon. Obok pisma greckiego używane było pismo ara- mejskie,- a w czasach późniejszych weszły też w użycie różne systemy pisma indyj- skiego. W dziedzinie kultów religijnych Bak- trii, jeszcze bardziej niż w innych kra- jach Iranu, charakterystyczne jest zmiesza- nie wierzeń różnych ludów i plemion. Zo- roastryzm zespolił się tu z kultem dawnych irańskich bogów — Anahity i Mitry, a do synkretycznej tej mieszaniny dołączyły się jeszcze wierzenia greckie, elementy religii wedyjskiej zachowywane przez plemiona Pendżabu, a wreszcie buddyzm. Srebrny puklerz (falaron) z wyobrażeniem słonia bojowego Wyrób grecko-baktryjski z polowy III wieku p.n.e. To samo można powiedzieć i o sztu- ce baktryjskiej. Miała ona podłoże lokal- ne — irańskie i środkowoazjatyckie — a na nim splatały się elementy sztuki hellenis- tycznej, indyjskiej i chińskiej. Z zabytków sztuki baktryjskiej na szczególną uwagę zasługują cyzelowane wyroby ze złota i srebra z wyobrażonymi na nich motywami religijnymi i sce- nami z życia codziennego. UPADEK PAŃSTWA GRECRO-BAKTRYJSKIEGO I PODBÓJ BAKTRII PRZEZ TOCHARÓW Władza królów baktryjskich oparta była na bardzo kruchych podstawach. Arystokracja grecko-macedońska uważała kraje Azji Środkowej za swój teren eksploatacji, a to właśnie w du- żym stopniu przyczyniało się do słabości Baktrii. Wielkie mocarstwo, będące konglomeratem nie powiązanych z sobą organicznie części, zaczyna się chwiać już za Demetriosa. Synowie Demetriosa, wyznaczeni przez niego na zarządców poszczególnych prowinqi, wypuszczali w obieg własne monety jak niezależni królowie. Około 175 r. Eukratydas podnosi w Baktrii bunt i ogłasza się niezależnym monarchą. Demetriosowi pozostają głównie indyjskie posiadłości. Wkrótce potem od Baktrii odrywa się Sogdiana (wchodząca później w skład Chorezmu). W tym- że czasie król Partii Mitrydates I zagarnia Margianę. Około r. 162 p.n.e. Eukratydas wyrusza na podbój Indii, gdzie panowali wówczas następcy Demetriosa, i opanowuje znaczną część 30 — Historia powszechna t. n 465 ich posiadłości. Jednak za następcy Eukratydasa wyniszczone i osłabione państwo grecko- baktryjskie upada ostatecznie pod naporem ludów koczowniczych. Wśród Massagetów, koczujących na pomoc od terenów tego państwaj tworzyły się w tym czasie związki plemienne, które zagrażały coraz bardziej greckp-baktryjskiej monarchii. Już Eutydemos w pertraktacjach pokojowych z Antiochem wspomina o wielkich hordach nomadów, przygotowujących się do wyprawy na hellenistyczne kraje Iranu. Według chińskich źródeł zdo- bywcami Baktrii byli Jiieczy, stanowiący związek massageckich plemion koczujących. W la- tach 140—130 część plemion wchodzących w skład związku plemiennego Massage- tów, z plemieniem Asjów bądź też Asja- nów na czele — niektórzy uczeni utożsa- miają ich z Wusunami (Wu-sun), plemie- niem tureckiego prawdopodobnie pocho- dzenia — wtargnęła wraz z osiadłymi ple- mionami wschodnioirańskimi do Baktrii, podbiła państwo grecko-baktryjskie i po- została na jego terytoriach. Srebrna misa ze scenami weselnymi Wyrób grecko-baktryjski z III wieku p.n.e. Najznaczniejszym z tych plemion byli Tocharowie, od których kraj ten otrzymał później nazwę Tocharystanu (Tocharistan). Główna część plemienia osiedliła się na pół- noc od Amu-Darii, tam też znajdowała się rezydencja władców tocharskich. Zdobywcy częściowo osiedli na roli, mieszając się z tu- bylczą ludnością rolniczą, częściowo zaś po- zostali nomadami. Źródła chińskie przedsta- wiają Tocharystan jako kraj dość gęsto za- ludniony i posiadający rozwinięte rolnictwo i handel. Jeżeli może być mowa o jednolitym państwie tocharskim, to tylko bezpośrednio po podboju Baktrii, gdyż w późniejszym okresie dzieli się ono na drobne państewka. Chińskie źródła podają, iż każde miasto w Tocharystanie posiadało swego księcia, i wyliczają pięć książęcych rodów. Najznaczniejszym z księstw tocharskich było księstwo Kuszanów. Na wschód od Baktrii, na ziemiach pómocno-zachodnich Indii, istniały jeszcze małe państewka grecko-indyjskie, którymi władały dynastie pochodzące od Eutydemosa i Eu- kratydesa. WZROST SIŁ PAŃSTWA PARTYJSKIEGO W II WIEKU P.N.E. Podczas gdy państwo grecko-baktryjskie chyliło się do upadku i w końcu runęło pod napo- rem plemion koczowniczych, Partia rośnie w siły i pod koniec II wieku p.n.e. staje się potęż- nym mocarstwem Azji Przedniej. W połowie II stulecia od słabnącej monarchii Seleucydów odrywają się zachodnie kraje irańskie i na tym terenie tworzy się kilka niezależnych państw pod rządami miejscowej arysto- 466 kracji. W ten sposób uzyskały niepodległość: Elymais, Characena w dolinie Tygrysu i Eufratu, Media Atropatene, a później także Persyda (Persis). Za panowania Mitrydatesa I (171—138/37) Partia przechodzi do agresji w stosunku do swych sąsiadów. Mitrydates po zaciekłych walkach zawładnął Media (ok. r. 155 p.n.e.), otwie- rając w ten sposób Partom drogę do Mezopotamii. Demetrios II rozumiał dobrze, jak wielkie zna- czenie dla państwa Seleucydów posiada Mezopotamia, walczył wiec uporczywie z Mitrydatesem, nie miał jednak dość sił, by odeprzeć Fartów, tym bardziej że w wielu wypadkach ludność miejscowa witała ich radośnie jako wybawców od jarzma grecko-macedońskiego. Jak podają Winowe źródła historyczne, Mitrydates I zajął w 141 r. Seleukię nad Tygrysem, jedno z ważniejszych miast-państw hellenistycznych, stanowiące główny punkt oporu Seleucy- dów; wkrótce potem został uznany królem Babilonii. Jednakże w zimie tegoż roku Mitrydates musiał udać się do Hyrkanii, pozostawiając dalsze prowadzenie kampanii swemu namiestnikowi. Szybki i nieoczekiwany odjazd króla na wschód świadczył o istnieniu poważnych trudności w jego państwie w związku z wędrówkami ludów koczowniczych Azji Środkowej. Napór nomadów wzmógł się do tego stopnia, że ostatnie lata swego panowania Mitrydates musiał spędzić na wschodnich granicach państwa dla ich obrony. Demetrios na wieść o kłopotach Partii usiłował odzyskać Babilonię, spodziewając się za- pewne znaleźć oparcie w helleńskich i zhellenizowanych warstwach miejskiej ludności. Wszakże po krótkotrwałych sukcesach musiał poddać się Partom i został przez nich pojmany. W tymże czasie Partowie podbili ostatecznie Elymais, a skarby świątyń w Suzie zasiliły wydatnie ich finanse. Tak więc pod koniec panowania Mitrydatesa I państwo partyjskie obejmowało już znaczne tereny na południowym zachodzie Azji Środkowej, prawie cały Iran i całą Mezo- potamię. Seleucydzi podjęli jeszcze jedną próbę odzyskania swych posiadłości. Antioch VII Si- detes wyruszył ok. r. 130 p.n.e. przeciw Partii. Udało mu się zgromadzić wielką armię i zadać Partom szereg klęsk. Ludność hellenistyczna Seleukii nad Tygrysem, ośmielona sukcesami Antiocha, przeszła na stronę Seleucydów, zabijając partyjskiego namiestnika. Wojska Antiocha zwycięsko wkroczyły do Medii. Król Partii Fraates II rozpoczął pertraktacje o pokój, lecz An- tioch postawił tak ciężkie warunki, że Partia nie mogła ich przyjąć. Tymczasem w całej Medii wybuchło podtrzymywane przez Partów powstanie przeciw najeźdźcy, które spowodowało zagładę wojsk Antiocha Sidetesa i śmierć samego króla (129 r.) Opanowanie przez Partię najwyżej gospodarczo stojących krajów Azji Przedniej oraz głów- nych szlaków handlowych łączących Azję zachodnią ze wschodnią wzbogaciło i umocniło pań- stwo partyjskie. Pod koniec II wieku p.n.e. powstaje tzw. „wielka droga jedwabna", łącząca Chiny z krajami nad Morzem Śródziemnym. Większa część tej drogi znajdowała się w rękach Partów, którym pośrednictwo w handlu między Zachodem a Wschodemj przyniosło ogromne zyski. WALKA PARTÓW Z NOMADAMI AZJI ŚRODKOWEJ I ROZSZERZENIE POSIADŁOŚCI PARTYJSKICH NA ZACHODZIE Tymczasem na wschodzie rozgrywały się wypadki, których początek sięgał panowania Mitrydatesa I, a które groziły zgubą państwu partyjskiemu. Około połowy II wieku p.n.e. rozpoczęły się wielkie wędrówki koczowniczych ludów środkowoazjatyckich. Sąsiadujące od 467 dawna z osiadłą ludnością Azji Środkowej i wschodniego Iranu plemiona koczownicze, należące do związków plemiennych Massagetów i Saków, zaczęły przesuwać się w dwóch kierunkach: pohidniowo-zachodnim i południowo-wschodnim. Przyczyny owej migracji plemion na po- łudnie nie są jeszcze dostatecznie jasne. Prawdopodobnie nastąpiła ona w związku z przesu- waniem się wielkich mas koczowników w głębi kontynentu azjatyckiego, które spowodowało star- cie się Hunów z Massagetami. Doznawszy klęski, część plemion massageckich zmuszo- na była wycofać się w kierunku pohidnio- wo-zachodnim; wschodnia gałąź Massage- tów odegrała decydującą rolę w rozgromie- niu państwa grecko-baktryjskiego, podczas gdy zachodnia ich gałąź, składająca się głów- nie z Sakarawalów i Apasjaków, skierowała się ku wschodnim posiadłościom Partii. Kadzielnica z brązu używana przez Saków (z rzeźbionymi lwami i wielbłądami) V—III wiek p.n.e. Chociaż Sakowie docierali swymi za- gonami aż do Mezopotamii, napór pomoc- nych koczowników został powstrzymany. Zmierzyć się z Sakami zdołał dopiero Mi- trydates II (123—88/87). Za jego panowa- nia Partowie ogromnym wysiłkiem skiero- wali główną ich falę na południe, na skutek czego Sakowie poczęli zasiedlać starożytną Drangianę w okolicach jeziora Hamun i da- lej na wschód — Arachozję. Kraje te od te- go czasu otrzymały nazwę Sakastanu, obec- nie Seistanu lub Sistanu. Wkrótce utworzy- ły się tam niezależne państwa, obejmujące południowo-wschodnie okręgi Iranu i pół- nocno-zachodnie Indie. Jak widać z tego, pod koniec II wieku p.n.e. Fartom udało się umocnić swe granice na wscho- dzie, odeprzeć Saków i nawet do pewnego stopnia zdobyć nad nimi supremację. Trudno po- wiedzieć dokładnie, jak daleko na wschód rozciągały się posiadłości Mitrydatesa. Istnieje przy- puszczenie, że ok. 115 r. Partowie opanowali oazę Merw i od tego czasu kraj ten znajdował się przez wiele lat w ich rękach; w takim razie wschodnią granicę Partii stanowiła rzeka Amu- -Daria. Umocniwszy swą sytuację na wschodzie, Mitrydates II postanowił wznowić ekspansję na zachód, jak to czynili jego poprzednicy; skierował więc następne uderzenie na Armenię, która miała pod względem strategicznym wyjątkowo ważną pozycję w Azji Przedniej. Około r. 94 p.n.e. Mitrydates wprowadził na tron armeński Tigranesa II, zapewniając sobie w ten sposób wpływy w Azji Mniejszej i na Zakaukaziu. Następnie uderzył na państwo Seleucydów, zamykające się wówczas w granicach północnej Syrii. Partowie zaczęli ingerować w sprawy Seleucydów, popierając bądź tego, bądź innego pretendenta do tronu. Zachodnią granicę Partii stanowił wówczas Eufrat, przy czym tu i ówdzie Partowie przekraczali nawef tę rzekę, wkra- czając w jej dorzecze prawobrzeżne. 468 USTRÓJ SPOŁECZNY PAŃSTWA PARTYJSKIEGO Jak wiele państw starożytnych, Partia nie stanowiła jednolitej całości. Obok dawnych prowincji o wysokiej kulturze, rozwiniętym rolnictwie, rzemiosłach i handlu, o wytwórczości od wielu wieków opartej na systemie niewolnictwa (jak np. Babilonia, która w II wieku p.n.e. stała się centrum ekonomicznym i politycznym państwa partyjskiego) w skład Partii wchodziły górzyste kraje zachodniego Iranu, zasiedlone przez plemiona myśliwskie na niskim stopniu rozwoju, oraz pustynne wybrzeża Morza Kaspijskiego, gdzie koczowali półdzicy Dahowie. Szczególne znaczenia dla państwa partyjskiego miały jego rdzenne prowincje w Azji Środkowej, posiadające tereny o rozwiniętym rolnictwie (najważniejszą rolę odgrywał tu okręg Margiany), obok których istniały plemiona koczownicze na bardzo niskim stopniu rozwoju pod względem organizacji społecznej. Prowincje te cieszyły się szczególnymi względami kró- lów, gdyż stąd wywodziła się ich dynastia (w Nisie znajdowały się królewskie grobowce) i stąd czerpali najlepszych żołnierzy; z drugiej jednak strony punkt ciężkości państwa przesuwał się coraz bardziej na zachód ku Mezopotamii, tak iż prowinqe te, dawniej centralne, stawały się teraz stopniowo wschodnimi rubieżami monarchii Arsacydów. Według skąpych wiadomości, jakie posiadamy, podstawową jednostkę gospodarczą w okrę- gach rolniczych w II—I wieku p.n.e. stanowiły gminy wiejskie wolnego włościaństwa. Jak po- dają źródła z I wieku p.n.e. dotyczące sprzedaży winnic w irańskim Kurdystanie (Medii zachod- niej), działka lub część działki należąca do członka wspólnoty mogła być przez niego sprzedana, lecz za zgodą sąsiadów. Nabywca takiej działki stawał się pełnoprawnym członkiem wspólnoty i zobowiązywał się należycie uprawiać ziemię. Niewypełnienie tego zobowiązania groziło właś- cicielowi dużymi karami pieniężnymi. Państwo w celach podatkowych zobowiązywało do upra- wy roli tak wspólnotę jako całość, jak i poszczególnych jej członków, co stwarzało rodzaj od- powiedzialności zbiorowej i zapobiegało zbiegostwu członków wspólnot ze swych działek. Znaczna część ziemi należała do króla i z tego tytułu posiadała szczególne przywileje. Do- chód z tych majątków wpływał do skarbu królewskiego. Istniały również wielkie posiadłości należące do partyjskiej lub miejscowej arystokracji; tak np. ród Karenów posiadał rozległe mająt- ki w Medii, zaś ród Surenów, który wydał wielu dostojników państwowych i wodzów, miał roz- ległe obszary we wschodniej części państwa. W jaki sposób uprawiano ziemię, dokładnie nie wie- my, można jednak przypuszczać, że w wielkich posiadłościach eksploatowano pracę niewolników. W irańskim zbiorze praw, pochodzącym z późniejszego okresu, używane są dwa terminy dla określenia dwóch kategorii niewolników: bandak, tj. niewolnik w znaczeniu ogólnym, i an- szachrik — jeniec wojenny w początkowym znaczeniu, a później niewolnik osadzony na roli i korzystający z pewnej niezależności gospodarczej. Źródłem niewolnictwa była wojna, a rów- nież i utrata wolności za długi. Dochował się do naszych czasów jeden z takich dokumentów, zawierający umowę o wzięcie dłużnika w niewolę. Wielkimi właścicielami ziemskimi obok arystokracji były świątynie różnych kultów, posiada- jące także znaczną liczbę niewolników. MIASTA Miasta w Partii nie osiągnęły takiego stopnia rozwoju, jak np. miasta na wschodnich wybrzeżach Morza Śródziemnego, jednak istniały wielkie miejskie ośrodki tak w zachod- nich, jak i wschodnich okręgach państwa. W północno-wschodniej Partii największymi mia- 469 stami były: Nisa (Nysa), w pobliżu obecnego Aszchabadu, Antiochia Margiana i Hekatom- •pylos. Antiochia Margiana, wielkie miasto hellenistyczne, leżące w bogatej oazie (centrum staro- żytnego miasta znajdowało się w miejscu późniejszego grodziska Giaur-Kała), stanowiła ośrodek rzemiosł i handlu. Według relacji Plutarcha uzbrojenie partyjskich jeźdźców w bitwie pod Karrami (Carrhae) w r. 53 p.n.e. wykonane było z „margiańskiego żelaza", ponieważ jednak w okolicach Margiany nie ma rud żelaznych, należy przypuszczać, że Plutarch miał tu na myśli wyroby rzemieślników margiańskich. W mieście tym istniały osobne dzielnice rzemieślnicze, a więc proces wyodrębnienia rzemiosła z gospodarstwa wiejskiego zaawansowany był w Mar- gianie bardziej niż w niektórych sąsiednich krajach Azji Środkowej, gdzie wyodrębnienie rze- mieślników odbywało się jedynie w granicach wspólnot rodowych. Ustrój polityczny miast partyjskich przypominał do pewnego stopnia ustrój hellenistycznej polis. Wśród uczonych burżuazyjnych panuje przekonanie, że miasta-państwa w Azji powstały w wyniku kolonizacji grecko-macedońskiej i że autonomiczne wspólnoty miejskie wraz z in- stytucjami typowymi dla polis egzystowały na Wschodzie jedynie tam, gdzie spotykało się większe skupiska ludności grecko-macedońskiej lub silnie zhellenizowanej. Jednak wschodnia polis partyjskich czasów wzorowała się prawdopodobnie nie tylko na helleńskich miastach-pań- stwach Azji Mniejszej i macierzystej Grecji, lecz i na ustroju starożytnych autonomicznych wspólnot miejskich Mezopotamii, Syrii i Palestyny. Można przypuszczać, że takie wspólnoty miejskie istniały niezależnie od wpływów grecko-macedońskich tak w Iranie, jak i w Azji Środkowej. Z drugiej strony wszakże nie da się zaprzeczyć, że w Partii istniały też miasta hellenistyczne, jak Seleukia nad Tygrysem, której ludność wrogo była usposobiona wobec kró- lów partyjskich. Do tego typu należało silnie zhellenizowane miasto Dura-Europos nad Eufratem. Instytucje typowe dla polis istniały też w miastach, które powstały na długo przed kolonizacją grecką na Wschodzie i posiadały zupełnie odmienne tradycje (Suza, Babilon). List krok Partów Artabanosa III do miasta Suzy, datowany z r. 21 p.n.e., rzuca tro- chę światła na stosunek władzy królewskiej do organizacji miejskich. W piśmie tym król za- twierdza skład rady miejskiej, której członkowie wbrew statutowi miasta wybrani zostali powtórnie. Jak z tego widać, królowie partyjscy ingerowali w sprawy wewnętrzne miast w ta- kiej mierze, w jakiej im to było potrzebne, i powierzali urzędy miejskie popieranym przez siebie osobom. Prócz Antiochii Margiany wiele innych miast Partii stanowiło ważna ośrodki wytwórczości rzemieślniczej, która stała na wysokim poziomie, jak o tym świadczą wykopaliska. Nie znamy dokładnie położenia społecznego, w jakim znajdowali się rzemieślnicy, mamy jednak podstawy do przypuszczeń, iż wytwórczość rzemieślnicza opierała się na pracy niewolników. W państwie partyjskim istniały też miejskie osady innego typu — były to rezydencje kró- lów i zarządców prowincyj. Takim miastem był Ktesyfon, stolica państwa, założona nad Tyg- rysem naprzeciw hellenistycznej Seleukii, oraz Nisa ze świątynią i grobami królewskimi. USTRÓJ PAŃSTWOWY Ustrój państwowy Partii nie jest nam dokładnie znany. Władzę królewską dzierżyła dy- nastia Arsacydów (Arszakidów), lecz zjawiali się czasem pretendenci do tronu, nie należący do tego rodu. Jak się zdaje, kolejność dziedzictwa tronu nie była prawnie ustalana, co powodowało 470 częste a krwawe walki o władzę. Największe przywileje w państwie posiadało siedem wielkich rodów (Surenowie, Karenowie i inni), które zachowały swoje znaczenie nawet po upadku państwa partyjskiego. W zarządzie państwem doniosłą rolę odgrywała rada możnowładców i rada kapłanów, urzędujące przy królu. Najważniejszą formacją wojskową była konnica — ciężka i lekka. Ciężką konnicę tworzyli prawdopodobnie członkowie arystokracji, lekką zaś rekrutowano z sojuszniczych plemion koczowniczych. Piechota odgrywała jedynie rolę po- mocniczą. Skąpe też posiadamy wiadomości o systemie zarządzania prowincjami. Wiele dawnych księstw zachowało swych władców, o ile podporządkowali się oni Fartom. Na zabranych Seleu- cydom ziemiach pozostawiono prawdopodobnie dawny podział na okręgi, tj. satrapie, dzielone z kolei na hipparchie i eparchie. Satrapie partyjskie nie odpowiadały jednak terytorialnie daw- nym satrapiom, gdyż były od nich znacznie mniejsze i bardziej zwarte. Eparchie, a niejedno- krotnie i hipparchie, jak na to wskazują niektóre źródła, dzielono administracyjnie na stathmy, składające się z pewnej liczby osiedli. Początkowo stathmami nazywano stacje poczty państwo- wej na głównych drogach, z czasem jednak zaczęły one oznaczać najniższe komórki podziału administracyjnego. Spośród najwyższej arystokracji wyznaczano, zwłaszcza w chwilach ciężkiej sytuacji po- litycznej, współrządców króla. Znane są przypadki, gdy wyznaczano współrządcę dla zachod- niej części państwa, podczas gdy król zajęty był sprawami państwowymi na wschodzie. Na czele satrapij stali mianowani przez króla satrapi (nachwadarowie). W ważnych strategicznie pro- wincjach rządzili specjalni namiestnicy, pitiachszowie, wyposażeni w większy zakres władzy niż satrapi. Do wyższych urzędników administracyjnych zaliczali się też „komendanci twierdz". Miasta-państwa zachowały swój samorząd, lecz urzędowali w nich królewscy epistaci. Odnaleziona niedawno część tajnego archiwum królewskiego w Nisie daje nam pewne pojęcie o administracji i aparacie podatkowym państwa Arsacydów w I wieku p.n.e. W wielu dokumentach tego archiwum mowa jest o poborze podatków z winnic królewskich, z winnic należących do świątyń i prawdopodobnie z winnic stanowiących własność wspólnot. Podatki pobierano w naturze (wino), przy czym bardzo skrupulatnie obliczano ilości pobranego trunku. W dokumentach tych jest też mowa o różnych urzędnikach królewskiej administracji. KULTURA I RELIGIA PAŃSTWA FARTÓW Partia nie posiadała jednolitego dla całego kraju języka. Każdy z zamieszkujących w niej ludów, każde z plemion posługiwało się własnym odrębnym językiem. Ludność Iranu używała dialektów należących do dwóch grup: północno-zachodniej i południowo-zachodniej. Za pa- nowania Arsacydów język partyjski, należący do pómocno-zachodniej grupy i zbliżony do medyjskiego, stał się językiem państwowym. W administracji państwowej posługiwano się językami i pismami, które pozostawały obce dla większej części ludności, lecz rozpowszechniły się w Azji Przedniej w I tysiącleciu p.n.e. Jednak i tu nie było jednolitości. W niektórych miastach Mezopotamii, gdzie nie wygasły jeszcze dawne tradycje, używano babilońskiego pisma klinowego. Bardzo były rozpowszechnione, zwłaszcza w miastach i zachodnich prowinqach państwa, język i pismo greckie. Tak np. po grecku pisane są dokumenty sądowe znalezione w jednej z miejscowości Medii (w obecnym Kurdystanie); również po grecku odbywała się korespondencja między królem a miastami. 471 W okresie największego rozkwitu Partii (w II i I wiekup.n.e.) zaznaczył się tam wzrost helleniz- mu wraz z przyswajaniem sobie praktyki administracyjnej państw hellenistycznych. Obok języka greckiego używano również aramejskiego. Za panowania Achemenidów język i pismo aramejskie rozpowszechniły się szeroko w Azji Mniejszej i Egipcie przy czyn- nościach kancelaryjnych. W IV—III wieku p.n.e. znaki pisma aramejskiego zaczęto stosować i do innych języków; pisano całe słowa i wyrażenia pismem aramejskim, lecz przy czytaniu podstawiano odpowiednie słowa w miejscowym języku. Tak np. zachowało się do naszych czasów ponad 2 000 dokumentów z Nisy, napisanych aramejskim pismem, lecz w języku partyjskim (I wiek p.n.e.). Można sądzić, że partyjskie piśmiennictwo i literatura były bardzo rozpowszechnione; świadczą o tym dokumenty pochodzące z późniejszego okresu, 'jakkolwiek i tych zachowało się bardzo mało. Sztuka ludów i plemion wchodzących w skład państwa partyjskiego również mało nam jest znana. Dopiero w ostatnich latach archeologowie radzieccy zaczęli w badaniach swych wykrywać właściwy charakter kultury i sztuki ludów zasiedlających kraje rdzennej Partii. Każda grupa narodów bądź plemion, każda prowincja Partii — posiadały swe odrębne cechy kultury i sztuki. Dają się jednak stwierdzić i wspólne elementy, wynikające z podobnych warunków życia tych ludów i plemion. Silnie zhellenizowana sztuka miast w Azji Przedniej, służąca głów- nie klasom rządzącym, różni się bardzo od sztuki lokalnej. Hellenistyczne wpływy w sztuce i technice wykonania przenikają w tym okresie daleko na wschód; nawet w północno-zachodnich obszarach Partii znajdowano przedmioty artystyczne wykazujące cechy hellenizmu. W dziedzinie architektury stosowano w poszczególnych prowincjach różne metody bu- downictwa: na zachodzie budowano z cegły palonej i kamienia, na wschodzie używano cegły surowej. Formy architektoniczne przeważnie nosiły charakter lokalny, jednak budownictwo monumentalne posiada cechy architektury greckiej, przystosowanej do warunków miejsco- wych. W dziedzinie rzeźby również panuje wielka różnorodność. Na wschodzie obok hellenistycz- nych rzeźb z kamienia rozpowszechniona była rzeźba z gliny polichromowanej na drewnianych postumentach; na zachodzie rzeźby z kamienia nosiły przeważnie piętno tradycyjnej sztuki tubylczej. Obok rzeźby monumentalnej, odzwierciedlającej w głównej mierze gusty arystokracji, istniała też i plastyka ludowa z terakoty. W Partii istniało również malarstwo o charakterze monumentalnym. Zachowały się dotych- czas fragmenty wizerunków w pogranicznym mieście partyjskim Dura-Europos nad Eufra- tem. Owe malowidła ze świątyń poświęconych różnym kultom są jeszcze jednym argumentem przemawiającym za tezą, że Partia nie posiadała ogólnej i jednolitej sztuki i nie mogła jej po- siadać. Brak też jednolitości i w dziedzinie kultów religijnych Partii. W Iranie szerzyły się różnego rodzaju nauki dualistyczne, uważające życie za walkę pierwiastka dobrego w osobie boga Ormuzda i jego „świętych, nieśmiertelnych" duchów przeciw uosobieniu zła, tj. przeciw Arymanowi i jego demonom (dewom). Nauki te, związane z imieniem legendarnego proroka Zaratusztry, nie posiadały wówczas jeszcze ustalonych form. Dopiero później nadano im charakter dogma- tyczny w uznanych za święte księgach „Awesty" i w tej postaci noszą one nazwę zoroastryzmu. W Azji Środkowej w tym okresie rozpowszechnione były miejscowe kulty religijne, wśród których najliczniejszych wyznawców miał kult boga słońca., czczonego pod różnymi nazwami. Obok niego oddawano cześć Wielkiej Bogini, dziewicy-matce, uważanej za patronkę płodności 472 i wody, co zrozumiałe jest na Wschodzie, gdzie urodzajność gleby zależy przede wszystkim od nawodnienia. Kulty miejscowe w Azji Środkowej zlewały się z wierzeniami zoroastryzmu. Dla wyższych sfer społeczeństwa partyjskiego znamienny był synkretyzm religijny, łączący bóstwa lokalne z helleńskimi. W ogóle królowie z dynastii Arsacydów odznaczali się wielką to- lerancją religijną w przeciwieństwie do późniejszych od nich Sasanidów, fanatycznych wyznaw- ców czystej nauki zoroastryzmu. Ze względów politycznych wprowadzono w Partii kult legen- darnego króla Arsaka (Arszaka), protoplasty panujących władców. Istniał również w Partii stan kapłański, składający się z magów, którzy odgrywali dużą rolę w życiu politycznym kraju. STOSUNKI ZAGRANICZNE PARTII W I WIEKU P.N.E. PIERWSZE STARCIA Z RZYMEM Pojawienie się Partów w Mezopotamii poważnie zaniepokoiło Rzymian, którzy w owym czasie rozpoczęli ekspansję na wschód i walczyli uporczywie z Mitrydatesem pontyjskim. W r. 92 p.n.e., otrzymawszy polecenie, by osadzić ponownie na tronie w Kapadocji rzymskiego figuranta Ariobarzanesa, którego wygnał był król armeński Tigranes, Sulla nawiązał pertrakta- cje z Partami. Nie wiemy, czy doszło do jakiegoś porozumienia, wiadomo tylko, że poseł partyj- ski Orobadzes został później ukarany śmiercią za to, że nie potrafił znaleźć właściwej odpowiedzi na wyzywające zachowanie Sulli podczas pertraktacyj. Było to pierwsze zetknięcie t Partów z Rzymianami i ich metodami politycznymi stosowanymi w krajach Wschodu. To pierwsze doświadczenie niewątpliwie wpłynęło na zbliżenie Mitrydatesa II z zachodnimi sąsiadami — Mitrydatesem pontyjskim i Tigranesem armeńskim; jeszcze jednak Partowie nie zdawali sobie w pełni sprawy z niebezpieczeństwa, jakim był dla nich Rzym. W ostatnich latach panowania Mitrydatesa II (zmarł prawdopodobnie w r. 88/87 p.n.e.) Partia przeżywała zamieszki wewnętrzne. W 91 r. w zachodnich prowincjach Partii władzę przejął w swe ręce Gotarzes, zapewne były namiestnik Mitrydatesa; tym łatwiej mu się to udało, że Mitrydates przebywał w tym okresie na Wschodzie, gdzie również sytuacja była groźna. W latach 88—85 Tigranes II odebrał Partii owe „siedemdziesiąt dolin", które w swoim czasie zmuszony był odstąpić Mitrydatesowi II. W 69 r., po klęsce wojsk armeńskich pod Tigranocertą, legiony rzymskie zbliżyły się do granic państwa partyjskiego. Mitrydates pontyjski, który znajdował się wówczas w sytuacji bez wyjścia, zwrócił się z prośbą o pomoc do króla Partii Fraatesa III (70/69 — 58/57). Rzy- mianie ze swej strony, rozumiejąc doniosłą rolę Partii w przyszłej rozprawie wojennej, starali się wszelkimi sposobami zapewnić sobie przynajmniej neutralność Fraatesa: ten też, jak się zdaje, wolał nie mieszać się w ów konflikt aż do ostatecznych wyników walki w Azji Mniejszej. Partowie uważali, że najważniejszym zadaniem ich w danej chwili jest odzyskanie tych pro- wincji, które zabrał im Tigranes armeński, i że agresja rzymska nie zagraża im w najbliższej przyszłości. Pompejuszowi, który dowodził rzymskimi wojskami na Wschodzie, udało się zawrzeć z Partią układ o neutralności, jednak sam bieg wypadków wciągał Partię nieubłaganie w konflikt z Rzymem. Król partyjski starał się wykorzystać niesnaski między Tigranesem armeńskim a jego sy- nem Tigranesem Młodszym, wszelako nie osiągnął żadnych sukcesów. Gdy Tigranes Młodszy nie zgodził się zapłacić ze skarbów królewskich w Sofenie nałożonej na Armenię kontrybucji, Pompejusz wziął go w niewolę, a przydzielone mu poprzednio prowincje przyłączył do Ka- 473 padocji. Wówczas Fraates III zaprotestował przeciw trzymaniu w niewoli Tigranesa Młodsze- go, który był jego zięciem, i przypomniał Rzymianom o układzie zawartym między Partią a Pompejuszem, na mocy którego granicę Partii miała stanowić rzeka Eufrat. Dla zaakcentowania swego stanowiska król partyjski zagarnął Korduenę. Pompejusz odmówił żądaniom Fartów w sposób grubiański i polecił swemu legatowi Lucjuszowi Afraniuszowi oczyścić Korduenę z wojsk partyjskich. Było to przypuszczalnie pierwsze zbrojne starcie Rzymian z Partami (65 r.), zakończone wypędzeniem Partów z Kordueny. W latach sześćdziesiątych I wieku p.n.e. w rękach Rzymian znalazły się już wszystkie przy- brzeżne kraje Azji Mniejszej i wschodniej części Morza Śródziemnego (z wyjątkiem Egiptu), a kraje leżące dalej w głąb lądu rozdzielono między zależne od Rzymu państwa. Wskutek tego Partia została odcięta zarówno od Morza Czarnego, jak i od Śródziemnego, nad Eufratem zaś graniczyła bezpośrednio nie tylko ze sprzymierzeńcami Rzymu — Armenią, Kapadocją i Kom- mageną, lecz i z rzymską prowincją Syrią. W tym okresie w Partii wybuchły znowu spory dynastyczne. Ok. r. 58/57 Fraates III został zabity przez swych synów, którzy rozpoczęli między sobą walkę o władzę. Rzymianie postanowili skorzystać z tej okoliczności. KAMPANIA^KRASSUSA I JEJ NASTĘPSTWA Wiosną r. 54 p.n.e. wojska rzymskie pod wodzą Krassusa wtargnęły do Mezopotamii i zajęły kilka miast, po czym, pozostawiwszy w tych miastach garnizony, powróciły na zimowe leże do Syrii. Armia Krassusa składała się z siedmiu legionów, tj. około 35 000 piechoty i 5 000 konnicy oraz kilku tysięcy wojsk posiłkowych. Krassus liczył również na swych sojuszników: Artabazesa II, władcę Armenii, króla Osroeny Abgara i przywódcę Arabów, Alchaudoniusza. Wojna domowa w Partii zakończyła się zwycięstwem Orodesa (57 r.). Pod grozą inwazji rzymskiej Partowie zaczęli przygotowywać się do obrony. Sądzili oni, że Rzymianie obiorą sobie drogę przez Armenię, dłuższą, lecz prowadzącą do zaplecza Mezopotamii, ku urodzajnym prowincjom państwa partyjskiego i pozwalającą uniknąć ataków jazdy partyjskiej ze względu na górzystość terenów. Tak więc król Orodes II, by zapobiec połączeniu sił Artabazesa armeń- skiego z Rzymianami, wtargnął na czele swej armii do Armenii, pozostawiając obronę Mezo- potamii w rękach swego dowódcy z rodu Surenów, stojącego na czele zaledwie 11 000 konnicy. X,ecz Krassus przekroczywszy Eufrat pod Zeugmą, zamiast posuwać się w dół tej rzeki, jak przypuszczali Partowie, postanowił przeciąć pustynne stepy Mezopotamii śladami ustępu- jącej armii Surena i zadać jej klęskę. W dniu 6 maja 53 r. p.n.e. pod Karrami (Carrhae, Haran) legiony rzymskie starły się z konnicą Surena. Rzymianie, ustawieni w szyk bojowy w formie kwadratu, natychmiast zostali otoczeni przez jazdę partyjską, która jadąc galopem zasypywała przeciwnika gradem strzał. Pierwszy kontratak Rzymian nie dał rezultatów, wobec czego Krassus polecił swemu synowi Publiuszowi zaatakować Partów na czele znacznego oddziału piechoty i konnicy. Partowie rzucili się do ucieczki z zamiarem zaciągnięcia Publiusza w stepy i oderwania od głównych sił rzymskich. Cel ten rzeczywiście osiągnęli. Dowódca rzymski, nie obznajmiony z taktyką wojenną koczow- ników stepowych, dał się wciągnąć w zasadzkę i ruszył w pogoń za uchodzącym wrogiem. Gdy oddział Publiusza oddalił się dostatecznie od głównej armii rzymskiej, Partowie przeszli do ataku i doszczętnie wysiekli Rzymian. Ataki Partów trwały do nocy, po czym jazda Surena 474 znikła w ciemnościach. Główne siły Rzymian wycofały się ku Kartom pod osłonę murów. Krassus usiłował przedrzeć się na północ od Artabazesa, lecz bezskutecznie. Armia Krassusa poniosła druzgocącą klęskę, a on sam został zabity. Partowie wzięli wielu Rzymian w niewolę i zesłali ich na osiedlenie do dalekiej Margiany. Jedynie kwestor Kasjusz z niewiel- kim oddziałem wojska zdołał zbiec do Syrii. Taktyka wojenna Fartów, polegająca na szybkości i zręczności manewrowania, przyniosła im całkowite zwycięstwo. Wódz partyjski Suren odesłał ściętą głowę Krassusa do Artaksaty, gdzie właśnie bawił partyjski król Orodes w gościnie u Artabazesa. W nadwornym teatrze odegrano sztukę „Bachantki" Eurypidesa i gdy na scenę zgodnie z treścią sztuki należało wnieść głowę rozszarpanego przez bachantkiPenteusza, tragik Jazon wniósł głowę Krassusa ku powszech- nej i entuzjastycznej radości widzów. Zwycięstwo Partów miało doniosłe znaczenie dla ludów Wschodu, zahamowało bowiem agresję rzymską nad Eufratem, zachwiało pozycję Rzymian w Azji Mniejszej, Syrii, Palesty- nie i stworzyło w stosunkach między Rzymem a Partią stan równowagi politycznej, który przetrwał z krótkimi przerwami aż do upadku państwa Arsacydów. 6. PLEMIONA I LUDY AZJI CENTRALNEJ KOCZOWNICY AZJI CENTRALNEJ Poczynając od połowy I tysiąclecia p.n.e. koczownicze plemiona i ludy Azji Centralnej odgrywają coraz większą rolę w dziejach Europy i Azji. Warunki geograficzne w silnym stop- niu hamowały rozwój tych plemion. Od Dunaju do rzeki Huangho ciągnął się pas stepów, który w głębi azjatyckiego kontynentu przechodził w pustynie. Tak niesprzyjające warunki naturalne i niski stopień rozwoju sił wytwórczych, cechujący tę epokę, pozwalały jedynie na koczowniczy tryb życia, wyjąwszy nieliczne oazy. Plemiona koczownicze przystosowały się do warunków, jakie im ofiarowywała przyroda, i trudniły się hodowlą, wędrując ze swymi ogrom- nymi stadami po rozległych przestrzeniach stepowych. Szczególną wartość dla nomadów posiadał koń, dzięki któremu mogli oni przebywać ol- brzymie przestrzenie stepowe oraz żywić się końskim mlekiem i mięsem. Ponieważ stada kar- miły się wyłącznie zieloną paszą na pastwiskach, ludy koczownicze skazane były na ciągłe wę- drówki i musiały przechodzić co roku z pastwisk zimowych na letnie i odwrotnie. Pomór bydła, grubsza pokrywa śniegu czy goło.edź stanowiły dla nomadów klęskę żywiołową, która groziła utratą trzód i głodem, wywoływała też nieraz starcia wojenne z sąsiadami. Pod względem językowym wśród koczowników Azji Centralnej panowała wielka różnorod- ność. Posługiwali się oni dialektami indoeuropejskimi, ugrofińskimi, tureckimi, mongolskimi, tungusko-mandżurskimi i tybetańsko-tanguskimi. W połowie I tysiąclecia p.n.e., tj. w okresie, gdy w źródłach historycznych pojawiają się pierwsze wzmianki o tych plemionach, większość z nich przeżywała rozkład wspólnoty pierwotnej. Utrzymywała się jeszcze organizacja rodowa, lecz istniało już niewolnictwo i rozpoczął się proces rozwarstwienia społecznego oraz wyodręb- nienia plemiennej arystokracji. Powstaje specjalna forma własności ziemskiej, odpowiadająca warunkom koczowniczego życia —- własność pastwisk letnich i zimowych. Plemiona koczownicze znajdowały się w stanie permanentnej wojny między sobą. Silniejsze i bardziej wojownicze plemiona wypierały słabsze z lepszych pastwisk. Koczownicy urządzali 475 często najazdy na kraje zamieszkałe przez ludność osiadłą i podbijali je. Dla dokonania takich najazdów tworzyły się wielkie związki plemienne, które przeistaczały się czasem w ogromne „mocarstwa" koczownicze. HUNOWIE Pierwszy tego rodzaju wielki związek plemienny w Azji Centralnej tworzą Hunowie już pod koniec III wieku p.n.e. Związek ten wkrótce zaczyna wywierać wpływ na losy sąsiadują- cych z nim krajów — Chin i Azji Środkowej. Wiadomości o Runach, ich życiu i ustroju społeczno-politycznym czerpiemy głównie ze źródeł chińskich. Poza tym wśród zabytków archeologicznych szczególne znaczenie dla badań nad warunkami życia Hunów posiadają grobowce rodowe ludzi z warstw możnych oraz groby zwykłych wojowników. Nader bogatego materiału archeologicznego dostarczyły wykopaliska Makieta komory grzebalnej z kurhanu w Noin-Ula (płn. Mongolia) Początek I wieku p.n.e. na terytorium Mongolii (Noin-Uła) oraz Kraju Zabajkalskiego (Ilmowy Jar i in.). W ostatnich latach podjęto dalsze prace badawcze w osiedlach z czasów huńskich na Zabajkalu (Iwołgińskie Grodzisko). Terytoria zajmowane przez Hunów posiadały klimat ostry, kontynentalny: gorące lato, kiedy upał wypalał prawie całą roślinność i szalały burze piaskowe, oraz mroźna zima z zamie- ciami śnieżnymi. Na tych rozległych stepach i pustyniach Hunowie uprawiali koczowniczą hodowlę przede wszystkim koni, poza tym różnych rodzajów bydła rogatego, jak również wielbłądów, osłów i mułów. Bydło stanowiło główny artykuł wymiany towarowej z Chinami. Pewną rolę w gospodarce Hunów odgrywało też myślistwo. Na północy, w tajdze, żyły zależne od Hunów plemiona myśliwskie. Pochodzące od nich filtra ofiarowywano nieraz w darze ce- sarzom chińskim. W krajach zajętych przez Hunów istniało także, choć w bardzo nieznacznych rozmiarach, rolnictwo, uprawiane przez osiadłą część ludności w północnej Mongolii i południowej Syberii. 476 Według źródeł chińskich jedynym zbożem, jakie znali Hunowie, było proso; badania archeolo- giczne potwierdzają tę informację. Hunowie zasiewali proso prawdopodobnie w pobliżu leż zimowych, przy czym do roboty tej używali głównie jeńców wojennych. W kraju Hunów za- mieszkiwała też ludność rolnicza przesiedlona z Chin, która podlegała wodzom mińskim i obo- wiązana była, jak się zdaje, dostarczać im płodów rolnych. Pomimo tego rolnictwo znajdowało się na bardzo niskim poziomie, a w kraju często panował głód. Kronika- rze chińscy niejednokrotnie wspominają, że Chińczycy dostarczali Hunom produktów rolnych. Chińska miseczka z laki z kurhanu w Noin-Ula (płn. Mongolia) Początek I wieku n.e. Znaczny stopień rozwoju osiągnęło u Hunów rzemiosło. Z produktów hodow- lanych, jak wełna, skóry, kości, rogi, wy- rabiano różne przedmioty domowego użyt- ku. Rozwijało się garncarstwo i metalurgia. W Kraju Zabajkalskim na terenie dawnych huńskich osiedli znajdowano resztki żużla. Hunowie prowadzili dość ożywiony handel wymienny z sąsiednimi ludami rolniczymi, często jednak zdobywali brakujące im rzeczy dro- gą grabieży i danin, ściąganych od pobitych wrogów. Ustrój społeczny Hunów można określić jako ustrój wspólnoty pierwotnej w stadium rozkładu. Związki rodowe odgrywały w życiu Hunów dużą rolę, o czym świadczy fakt istnienia wśród nich egzogamii. „Państwo Hunów" było związkiem 24 plemion i dzieliło się na dwie części — wschodnią i zachodnią. Każde plemię posiadało swoje tereny, na których koczowało, wykonując w ciągu roku określone wędrówki. Na czele plemion stali wodzowie, którzy trzy razy do roku zjeżdżali się dla odbycia narad i złożenia ofiar, sprawowali też sąd najwyższy i de- cydowali w sprawach wojny i pokoju, po śmierci zaś wspólnego wodza naczelnego wybierali nowego. Wódz stojący na czele całego związku plemion nosił nazwę, sądząc z chińskiej trans- krypcji tego słowa, tsen-u; w późniejszym okresie chińskie znaki odpowiadające temu terminowi zaczęto czytać jako szan-ju, takie też miano noszą wodzowie Hunów w literaturze historycznej. Nieustanne wojny i napady przyspieszały proces rozwarstwienia majątkowego w społeczeń- stwie Hunów. Na cmentarzyskach huńskich rzucają się w oczy różnice między grobami boga- tych i biednych ludzi. Szczególnym bogactwem odznaczają się groby w Noin-Uła, położone w pobliżu siedliska dawnych wodzów huńskich i należące prawdopodobnie do tego rodu, z którego wybierano tsen-u (szan-ju) huńskiego związku plemion. W grobach tych znalezio- no w dużej ilości złoto i srebro, chińskie tkaniny jedwabne i wyroby z laki. Również i rodo- we cmentarzyska wykazują duże nierówności majątkowe (Ilmowy Jar). Główną przyczyną rozkładu wspólnoty pierwotnej był rozwój niewolnictwa. W czasie wo- jen i najazdów Hunowie masowo zdobywali jeńców; każdy najazd na Chiny dawał ogromną ich liczbę, sięgającą nieraz 40 000 ludzi. Lwią część jeńców zabierała arystokracja plemienna, przywłaszczając sobie wraz z nimi i wartość dodatkową ich pracy, a wzbogacając się w ten sposób wyodrębniała się ze środowiska swoich współplemieńców. Obok zewnętrznego źródła niewolnictwa, jakim była wojna, istniało też i źródło wewnętrzne, mianowicie w niewolę brano 477 rodziny przestępców. W warunkach życia Hunów i przy ich koczowniczej gospodarce nie można było wykorzystać całkowicie siły roboczej niewolników, osiedlano więc pewną ich część na roli. W ten sposób powstawała z czasem niewolna ludność rolnicza. POWSTANIE „IMPERIUM HUNÓW" Wojna zajmowała pierwsze miejsce w życiu Hunów. Doprowadzili oni do mistrzostwa sztukę walki konnej. Oddziały ich jazdy z przeraźliwym wyciem atakowały nieprzyjaciela, zazwyczaj ze wszystkich czterech stron od razu, obrzucały go gradem strzał, a przy bezpośred- nim starciu używały jeszcze kopij i mieczów. Do zwycięstw Hunów przyczyniła się niemało dokonana na przełomie III i II wieku reforma uzbrojenia, przekształcająca ich wojsko w ciężką jazdę okrytą pancerzami. Doskonała organizacja militarna dawała im również wyższość nad wrogiem, z jednej strony bowiem w wojsku utrzymywała się jeszcze więź rodowa i plemienna, co zapewniało mu niezwykłą spoistość, z drugiej zaś strony stosowano już podział wojska na dziesiątki, setki i tysiące. Historia „wywyższenia panującego domu Hunów" według chińskich źródeł przedstawia się następująco. W r. 206 p.n.e. Mote (Mao Tun), syn wodza Hunów Tumana (T'ou Mań), przebywającego jakiś czas poprzednio jako zakładnik wśród plemion Jiieczy, zabił swego ojca i zagarnął władzę nad Hunami. W ciągu kilku następnych lat zawojował sąsiednie plemiona koczownicze i wyruszył na Chiny. Wojsko chińskie wysłane przeciw niemu poniosło klęskę* a cesarz chiński zmuszony był płacić Hunom coroczną daninę. Mimo to jednak Hunowie nie zaprzestali atakować Chińczyków, przeciągając na swą stronę pograniczne plemiona. Chiny płaciły stale haracze, co ich bynajmniej nie uwalniało od klęski najazdów, podczas których Hunowie pustoszyli kraj w okrutny sposób. Hunowie zawojowali ogromne obszary od Kraju Zabajkalskiego do Tybetu i od Wschod- niego Turkiestanu (Sinkiang) do środkowego biegu rzeki Huangho. Posiadłości Hunów nie miały stałych granic, gdyż poszczególne kraje i plemiona to wyzwalały się, to znów uznawały zwierzchnią władzę Hunów. Główny trzon plemiennego związku Hunów stanowili Mongoło- wie, lecz należały do niego również i plemiona koczownicze innego pochodzenia etnicznego: na zachodzie tureckie, a prawdopodobnie również i irańskie, na północy zaś tungusko-man- dżurskie. W południowej części dzisiejszej Syberii podlegało władzy Hunów wiele plemion, trudniących się prymitywnym rolnictwem i myślistwem. Na zachodzie przez jakiś czas zależne były od Hunów plemiona Jiieczy i Wusun. Osiadła ludność Sinkiangu płaciła Hunom daninę. Związek plemienny Hunów utworzył się z niezwykłą szybkością i niezwykle też prędko opanował olbrzymie obszary, lecz wewnętrzna jego struktura nie była spoista. Pod koniec II wieku p.n.e., za panowania cesarza Wu-ti, Chińczycy przechodzą do ofensywy i opanowują kraj Ordos nad Huangho, a następnie, utworzywszy silną i sprawną jazdę, przenikają głęboko w kraje Hunów. Chińczycy w walce z Hunami posługiwali się nie tylko orężem. Organizowali też powstania poszczególnych huńskich wodzów, inspkowali spiski w głównej kwaterze szan-jii, a nawet potrafili utworzyć wśród huńskiej arystokracji stronnictwo chińskie. Posuwając się w swych wyprawach na północo-zachód i zachód, Chińczycy zakładali w krajach odebranych od koczow- ników szereg osad wojskowych dla umocnienia swej władzy. W r. 119 p.n.e. Hunowie ponieśli 478 wielką klęskę, a rezultatem chińskich sukcesów wojennych było wyzwolenie spod władzy Hu- nów ludności Sinkiang, która częściowo przeszła pod chińskie zwierzchnictwo. W początkach I wieku p.n.e. Chińczykom udało się nakłonić Wusunów do zerwania sojuszu z Hunami. WUSUNI Pierwotnym miejscem osiedlenia Wusunów (Wu-sun) była część dzisiejszej prowincji Kansu, gdzie zamieszkiwały również plemiona Jueczy. Po kiesce zadanej przez Jiieczy Wusu- nom główna ich masa przesunęła się na północo-zachód. W I wieku p.n.e. plemiona Wusunów koczowały na terenach leżących między jeziorami Bałchasz i Issyk-Kul, zapuszczając swe zagony aż w zielone równiny Siedmiorzecza i górskie pastwiska Tien-szan. Na terenach przez nich zajętych zamieszkiwała dość liczna ludność osiadła, trudniąca się uprawą roli, a powstała z osadzonych na roli niewolników. Wusunowie posiadali rozwinięte rzemiosła: tkackie, rymarskie, kowalskie i złotnicze. Obok tubylców rzemiosłem trudnili się również uchodźcy z Chin; nie było ono jednak jeszcze wyodrębnione z gospodarki wiejskiej. Plemiona wusuńskie prowadziły na pograniczach swych terytoriów handel wymienny, o czym świadczą spotykane często w ich kurhanach importy z Chin i Iranu. Zasiedliwszy Siedmiorzecze Wusunowie asymilowali się z ludnością tubylczą, dlatego też kultura ich wykazuje obok oryginalnych pierwiastków rodzimych również i cechy charaktery- styczne dla tubylczej ludności Siedmiorzecza i doliny rzeki Talasu (na zachód od Siedmiorzecza), tj. Saków. Ten proces asymilacyjny zaznacza się szczególnie wyraźnie w dziedzinie kultury materialnej. Wusuńskie plemiona zasiedlające Siedmiorzecze stworzyły związek plemion, którego wódz nosił miano gun-mo. Wiezie rodowe odgrywały tu jeszcze dużą rolę; najważniejszą komórką w społeczeństwie była rodzina patriarchalna przy zachowanych jeszcze pewnych przeżytkach matriarchatu i w pewnej mierze niezależnym stanowisku kobiety. Proces rozkładu wspólnoty pierwotnej posunięty był wśród plemion wusuńskich dość dale- ko. Podobnie jak Hunowie, Wusuni zdobywali w wojnach wielkie masy jeńców, którzy dostawali się przeważnie w ręce miejscowej arystokracji, ta zaś eksploatując ich pracę mogła coraz bardziej wyodrębniać się spośród pozostałego społeczeństwa ludzi wolnych. Wśród niższych warstw wol- nej ludności byli zarówno osiadli rolnicy, jak i koczownicy, arystokracja natomiast prowadziła wyłącznie koczowniczy tryb życia: bogatsi posiadali po 4 do 5 tysięcy koni. Bardzo ciekawych materiałów dotyczących zróżnicowania majątkowego dostarczają wusuńskie kurhany. Najlicz- niejsze wśród nich są groby zwykłych wolnych mieszkańców, mniej licznie występują grobowce członków arystokracji plemiennej. Te ostatnie mieszczą się przeważnie w pobliżu leż zimowych. W kurhanach tego typu trafiają się wyroby ze złota, płytki grecko-baktryjskiej roboty i chińskie wyroby z laki. Równocześnie z rozwojem elementów społeczeństwa klasowego umacniała się i władza wodza związku plemiennego. Panujący w I wieku p.n.e. gun-mo Tsilimi wydał zarządzenie, że nikt nie ma prawa wypasać bydła na jego pastwiskach, i w ten sposób dał początek królew- skiej własności ziemi. Wusuński związek plemienny stanowił znaczną potęgę polityczną. Na przełomie II i I wieku liczebność plemion wusuńskich wynosiła według chińskich danych ok. 630 000, a wojska — 188 800 ludzi. 479 W r. 115 p.n.e. poseł chiński Czang Ts'ien, który przebywał jakiś czas przedtem na Zacho- dzie, udał się do kraju Wusunów w okolicach Issyk-Kul i rozesłał stamtąd zwiadowców, którzy dotarli nawet do Partii i zdobyli wiele wiadomości o krajach zachodnich. W tym okresie Wusuni wyzwolili się spod zwierzchnictwa Hunów, co udało się im dzięki osłabieniu Hunów po utracie Turkiestanu Wschodniego. W końcu II wieku p.n.e. między Chinami a Wusunami nastąpiła wymiana posłów. Chińczycy starali się nakłonić Wusunów do wspólnej walki przeciw Hunom, lecz Wusunowie nie zdecydowali się na ten krok i nadal utrzymywali z Hunami sojusz. Jeden z wodzów wusuńskich ożenił się z córką cesarza chińskiego, lecz uznał ją jedynie za młodszą żonę, gdyż stanowisko starszej żony zajmowała córka huńskiego wodza. Dopiero w latach osiem- dziesiątych I wieku p.n.e. sojusz z Hunami został przez Wusunów zerwany. Skutki tego zerwania były dla nich bardzo ciężkie. W r. 75 p.n.e. Hunowie za- dali im poważną klęskę, zabrali część ich terytoriów i uprowadzili ogromną liczbę jeń- ców. Jednak za panowania gun-mo Ungujmi (zmarł w końcu lat sześćdziesiątych I wie- ku) wusuński związek plemienny podejmuje inwazję na Hunów i opanowuje część Tur- kiestanu Wschodniego, między innymi i oazę Jarkend. W połowie I wieku p.n.e. związek plemienny Wusunów ulega rozpadowi. UPADEK POTĘGI HUNÓW „Imperium Hunów" po utracie Turkiestanu Wschodniego (Sinkiang) zaczęło pod koniec II wieku chylić się do upadku. Podboje chińskie podkopały jego ekonomiczne podstawy, gdyż dobrobyt Hunów opierał się w dużym stopniu na eksploatacji bogatych oaz rolniczych, które obecnie od nich odpadły. Stronnictwo prochińskie, które się utworzyło wśród huńskiej arystokracji, żądało sojuszu z Chinami i intensywniejszej eksploatacji osiadłej ludności rolniczej. W związku z tą polityką próbowano nawet zbudować gród na ziemiach Hunów. Kierunek ten wywołał wszakże nieza- dowolenie wolnej ludności, której groziło na równi z ludnością rolniczą uzależnienie od arysto- kracji plemiennej. Toteż stronnictwo wrogie Chinom miało wielu zwolenników wśród szero- kich kół wolnych obywateli huńskich, natomiast stronnictwo prochińskie reprezentowało inte- resy możnych właścicieli niewolników i nie cieszyło się popularnością. Walki tych dwóch stronnictw powodowały częste spiski i zamachy w głównej kwaterze wodzów, gdy każde stronnictwo usiłowało wprowadzić swego kandydata na stanowisko szan-jii. Jednocześnie z niesnaskami wewnętrznymi i agresją chińską rozpoczęły się powstania wśród plemion zależnych od Hunów. W r. 68 p.n.e. oderwały się plemiona północne. W tymże czasie pomór bydła spowodował głód, który według chińskich relacji — może przesadzonych — zdziesiątkował ludność huńską w ciągu dwóch lat (68—67). W połowie I wieku p.n.e. „mocarstwo huńskie" rozpadło się na dwa związki plemienne, z których jeden, sąsiadujący bezpośrednio z Chinami, uznał chińskie zwierzchnictwo. Nato- miast główne masy Hunów przesunęły się do środkowego Kazachstanu, na północ od Syr- -Darii, wchodząc w ten sposób w bezpośredni kontakt z plemionami Kangjii. W późniejszym okresie Hunowie zjawiają się nad Jeziorem Aralskim i Morzem Kaspijskim, wypierając stamtąd Alanów. Było to pierwsze uderzenie, które następnie poruszyło ogromne masy ludzkie — po- czątek wielkiej wędrówki ludów, zmieniającej etniczne i polityczne oblicze Azji Przedniej, Środkowej oraz Europy. 480 TURKIESTAN WSCHODNI Na zachód od Chin, głównie w basenie rzeki Tarim, położone były miasta-państwa Wschod- niego Turkiestanu. Trudno określić czas ich powstania. W III wieku p.n.e. znajdowały się one pod panowaniem Hunów. W II stuleciu rozpoczęły się inwazje chińskie i od tego czasu miasta te bądź podlegały Chinom, bądź odzyskiwały niezależność, bądź też wpadały w ręce plemion koczowniczych. Najeźdźcy wszakże nie wywierali wielkiego wpływu na życie ludności zamieszku- jącej oazy turkiestańskie, gdyż panowanie chińskie ograniczało się do pobierania danin. Ludność Turkiestanu Wschodniego trudniła się uprawą roli na niewielkich skrawkach gleby aluwialnej, ciągnących się wzdłuż biegu rzeki Tarim i nieco dalej na północ aż do podgórza Tien-szan w Dżungarii. Ludność ta etnicznie spokrewniona była z dawnymi mieszkańcami Azji Środkowej, zwłaszcza Siedmiorzecza, tj. z Sakami, z którymi łączyło ją podobieństwo kultur. Tzw. dokumenty Saków z Chotanu, spisane w indyjskim języku karoszti, pozwalają przypuszczać, że mieszkańcy zachodniej części Wschodniego Turkiestanu posługiwali się ję- zykiem indoeuropejskim, należącym do grupy wschodnioirańskiej. Dalej na północny wschód, w okręgach Kucza, Kaszgar i Turfan, używano języka należącego do zachodniej grupy indo- europejskiej. Miasta-państwa Wschodniego Turkiestanu odgrywały ważną rolę w handlu między Wscho- dem a Zachodem. Właśnie tamtędy, wzdłuż południowych stoków Tien-szanu i północnych Kunlunu oraz Ałtyn-tagu, przez tereny podgórskie, gdzie łatwiej było o wodę, przechodziły starożytne szlaki handlowe łączące kraje śródziemnomorskiej Partię i Azję Środkową z Chinami. FERGANA W końcu II wieku p.n.e. Chiny podejmują szereg wypraw wojennych na terytoria Azji Środkowej, zwłaszcza na Ferganę. Nie posiadamy żadnych wiadomości o Ferganie w okresie istnienia państwa grecko-baktryjskiego. Według źródeł chińskich w połowie II wieku p.n.e. Fergana była niezależną jednostką państwową, a ludność jej posługiwała się językiem podobnym do języka Tocharów, a więc należącym do grupy irańskiej. Większość mieszkańców Fergany pędziła osiadły tryb życia, trudniąc się rolnictwem; istniały tam wszakże i koczownicze plemiona. Uprawiano w Ferganie jęczmień, ryż, lucernę, winorośl. Chińczycy wyrażali podziw dla wysokiej kultury winnic w Ferganie. Obok rolnictwa rozwijała się również i hodowla bydła. Sławne były konie miejscowej rasy, używane do ciężkiej konnicy. Ustrój społeczny Fergany przypominał ustrój sąsiednich krajów, panowały tam przypusz- czalnie stosunki niewolnicze. Z faktu, iż Fergana nie posiadała własnych monet, można wnosić o pewnym zacofaniu tego kraju. Chińczycy wyliczali około 70 miast w Ferganie, prawdopodob- nie jednak brali w tej liczbie pod uwagę nie tylko miasta, lecz i umocnione osiedla ludności rolniczej. Jak wykazują badania archeologiczne, w Ferganie istniały dwa typy osiedli: gro- dy wspólnot i pojedyncze osady. Wznoszono również kompleksy osad, otoczone wspólnym murem. W drugiej połowie II wieku p.n.e. między Chinami a Fergana stosunki układały się różnie: bądź panował pokój, bądź wybuchały wojny. Około 128 r. do Tawanu (chińska nazwa Fergany) przybył chiński poseł Czang Ts'ien. W r. 104 Chińczycy podjęli przeciwko Ferganie wyprawę, 31 — Historia powszechna t. n której przebieg był jednak dla nich bardzo niepomyślny, gdyż po bezskutecznym obleganiu ufortyfikowanych miast Fergany powrócili do kraju, straciwszy prawie całą armię. W 102 r. Chińczycy zorganizowali drugą wyprawę na Ferganę, otoczyli miasto Erszi, ale i tym razem nie potrafili go zdobyć. Udało im się wszakże zawrzeć korzystny pokój i osadzić na tronie Fer- gany sprzyjającego Chinom władcę; nadto mieszkańcy Erszi jako wykup za zwolnienie miasta od oblężenia ofiarowali Chińczykom kilkadziesiąt „niebiańskich" koni i 3 000 innych. Jakkolwiek Chińczycy nie zdołali podbić Fergany, nawiązali jednak dzięki tym wojnom stałe stosunki handlowe ze wschodnimi krajami śródziemnomorskimi („wielka droga jedwab- na") i krajami Azji Środkowej. W źródłach chińskich pojawiają się informacje o „państwie Kangjii (Kang-ju), które leży na północny zachód od Wusunów". CHOREZM Państwo Kangjii identyfikują niektórzy uczeni z Chorezmem. Pogląd ten oparty jest na fakcie, że chińskie źródła aż do wczesnego średniowiecza nie wspominają o Chorezmie, o któ- rym nasza nauka czerpie wiadomości ze starożytnych perskich i innych antycznych źródeł. Moż- liwe jednak, że nazwa „Kangjii" w źródłach chińskich dotyczy plemion koczujących na pół- nocny wschód od Chorezmu. W IV—II wieku p.n.e. w Chorezmie zamiast dawnych wiejskich osad występują umocnione masywy zabudowań, co wiąże się z rozwojem rolnictwa kosztem hodowli bydła i z rozbudową sieci irygacyjnej. Obok takich osad pojawiają się i „miasta", stanowiące skupiska masywnych domostw, otoczonych wspólnym murem obronnym. Tak się właśnie przedstawia grodzisko Dżanbas-Kala i Bazar-Kala. Rozwija się handel i rzemiosło, zacieśniają się stosunki gospodar- cze z innymi krajami. W tym okresie przeprowadzono doniosłą reformę w organizacji wojska i taktyce wojennej. Główny trzon wojska w Chorezmie stanowiła konnica, składająca się do końca IV wieku p.n.e. z ciężkozbrojnych kopijników oraz łuczników. Armia taka walczyła bardzo skutecznie z najazda- mi nieregularnej konnicy koczowniczej, nie mogła jednak stawić czoła Macedończykom, gdyż ich zamknięty szyk bojowy — falanga macedońska — wytrzymywał doskonale .natarcie nawet ciężkozbrojnej jazdy Massagetów. Toteż istniejące uprzednio dwa typy chorezmijskich kata- fraktarów (ciężkiej jazdy) zostają połączone w jeden rodzaj konnicy, przystosowanej do walki na odległość i z bliska. Taktyka tych oddziałów polegała na osłabieniu szyku bojowego pie- choty nieprzyjacielskiej przez zasypanie jej gradem strzał, następnie na rozbiciu wroga w walce wręcz. Po opanowaniu przez Macedończyków Azji Środkowej Chorezm pozostał tam jedynym niezależnym państwem, popierającym wszelkie ruchy wyzwoleńcze w środkowoazjatyckich satrapiach państwa Seleucydów. Tak np. w okresie wyzwalania się Partii Arsacydzi szukali przymierza z Chorezmem. W II wieku p.n.e. Chorezm rozpoczyna wyprawy wojenne na helle- nistyczną Baktrię; około r. 170 podbija Sogdianę, a wkrótce potem zagarnia także kraj nie wcho- dzący w skład państwa baktryjskiego — Czacz lub Szasz (Oaza Taszkiencka). W drugiej połowie II wieku p.n.e. państwo chorezmijskie graniczyło na południu z Partią i Tocharystanem, na południowy wschód — z Ferganą, a na wschodzie stykało się z koczowni- czym plemieniem Wusunów. Północną i zachodnią część Chorezmu zamieszkiwały różne plemio- na koczownicze, częściowo od niego zależne. 482 Po upadku państwa grecko-baktryjskiego władcy Chorezmu zaczęli się uważać poniekąd za spadkobierców hellenistycznych królów Baktrii i bić monety na wzór monet Eukratydesa, nawet z jego imieniem. Ze znalezionych monet chorezmijskich za najwcześniejsze uważane są dwie monety nieznanego króla z końca I wieku p.n.e. z tytułami króla Eukratydesa i charakterys- tycznym znakiem, stwierdzającym ich pochodzenie chorezmijskie. O ustroju społecznym Chorezmu w tym okresie (II—I wiek) skąpe posiadamy wiadomości. Plemiona koczownicze podlegające Chorezmowi znajdowały się w stadium rozkładu wspólnoty Grodzisko Dżanbas-Kala Fragment murów obronnych. IV—II wiek p.n.e. pierwotnej, lecz zachowywały jeszcze pewne przeżytki z czasów matriarchatu. Inwentarze kurhanów świadczą o różnicach majątkowych, na podstawie zaś znalezionej ceramiki miejscowe- go wyrobu możemy wnosić, iż niektóre z tych plemion prowadziły półosiadły tryb życia. Osia- dła ludność Chorezmu znajdowała się prawdopodobnie na etapie wczesnego ustroju niewol- niczego. Najbardziej rozpowszechnioną w tej epoce religią Chorezmu był zoroastryzm w swej wczes- nej postaci. W miastach znajdował się tzw. „dom ognia", stanowiący ośrodek tego kultu. Z zoroastryzmem splatały się kulty bardziej archaiczne, rozpowszechnione zwłaszcza wśród chłopów, jak kult bogini płodności i wód, Ardwisury-Anahity, i jej towarzysza — umierającego i zmartwychwstającego boga roślinności Sijawusza. U nomadów utrzymywał się charakte- rystyczny dla wszystkich prawie koczowników Azji Centralnej kult nieba i ciał niebieskich, jak również kult przodków. 483 STOSUNKI MIĘDZY PAŃSTWAMI AZJI ŚRODKOWEJ A CHINAMI Stosunki Chin z państwami i ludami Azji Środkowej przypominały pod wielu względami stosunek Rzymu do sąsiadów ze środkowej i wschodniej Europy oraz Azji Przedniej w epo- ce o 100—200 lat późniejszej. Pod względem rozwoju formacji niewolniczej Chiny wyprze- dziły znaczną większość rolniczych krajów Azji Środkowej, nie mówiąc już o ludach koczow- niczych. Sfery rządzące Chin starały się utrzy- mywać w Azji Środkowej swe wpływy dla zapobieżenia najazdom nomadów, poza tym w ten sposób mogły sobie zapewnić dopływ niewolników i rozwijać handel z Zachodem. Chińczycy podbili więc Turkiestan Wschodni i podporządkowali sobie w sposób mniej lub bardziej trwały południowych Hunów. Na większe podboje nie starczyło im sił, dla utrzy- mania więc swych wpływów posługiwali się przeważnie dyplomacją. Darami, przekupstwem i wszelkimi inny- mi sposobami Chińczycy starali się przeciąg- nąć na swą stronę arystokrację plemion ko- czowniczych, organizować zamachy pałaco- we, wpływać na rozwój wypadków przez swych posłów, zabezpieczać się biorąc zakład- ników itp. Kamień z napisem chińskim Znaleziony w grodzisku Munczak-Tepe (Uzbecka SRR) podczas prac wykopaliskowych w latach 1943—1944 Słabą stroną Chin w walce z nomadami były ostre sprzeczności społeczne, jakie istniały w cesarstwie chińskim. Związki plemion ko- czowniczych, nie mogące dorównać Chinom pod względem ekwipunku wojennego, posia- dały jednak bardziej spoistą organizację woj- skową, opartą w dużym stopniu na mocnej więzi rodowo-plemiennej. W początkowym jednak okresie walk z nomadami Chińczycy odnosili sukcesy wojenne, a ziemie bezpośred- nio sąsiadujące z Chinami zostały włączone w skład imperium; nawet odległe państwa Azji Środkowej uznawały w pewnych okresach zwierzchnictwo Chin, jakkolwiek raczej tylko formakue. Wpływy chińskie przyspieszyły niewąt- pliwie rozwój ustroju niewolniczego oraz cywilizacji w krajach stykających się z Chinami bez- pośrednio. Podboje Aleksandra Macedońskiego, które obaliły m.in. słabe już wówczas państwo perskie, zapoczątkowały szeroko zakrojoną kolonizację macedońską i grecką na Wschodzie. „Monarchia światowa", która w tak szybkim tempie wchłonęła tyle krajów i ludów, rozpadła 484 sif w równie zawrotnym tempie, ustępując miejsca nowym, hellenistycznym państwom. Granice tych państw nader łatwo ulegaly zmianom, w zależności od sukcesów lub porażek wojennych, jakie odnosili królowie i dynastie. Nieustanne wojny i wyprawy grabieżcze, przewroty pałacowe i bunty wojskowe wypełniają dzieje trzywiekowego istnienia państw hellenistycznych. Pod zewnętrzną powloką wydarzeń historycznych kryły się skomplikowane i pełne sprzecz- ności procesy rozwoju spoleczno-gospodarczego i walk klasowych. Hellenistyczne państwa Azji zachodniej i Egiptu wyrosły bowiem na gruncie przygotowanym przez długie wieki dziejów tamtejszej ludności. Krzyżowały się w tych państwach dwa kierunki rozwoju stosunków niewol- niczych, wynikające z różnicy form ekonomicznych i politycznych: eksploatacji niewolnej ludności (laoi) — i antycznego niewolnictwa; zwierzchniej własności ziemskiej władców — i rozwijającej się własności prywatnej; monarchii wschodniej — i helleńskiej polis. Na tym gruncie następuje stopniowa asymilacja Greko-Macedończyków z warstwą miejscowych właścicieli niewolników i ma- jątków ziemskich, w wyniku czego powstaje bardzo niejednolita pod względem składu i pochodzenia „zhellenizowana" klasa rządząca. Jednym z ważniejszych następstw powstania państw hellenistycznych było upowszechnienie rozwiniętych form ustroju niewolniczego, a wraz z nim gospodarki towarowej opartej na pracy niewolników. Szlaki wodne i karawanowe łączą w tym okresie kraje śródziemnomorskie z Indiami i Chinami. Następuje przesunięcie centrów handlowych i rzemieślniczych na wschód. Na rubieżach świata hellenistycznego (Zakaukazie, Azja Środkowa, Iran) powstaje szereg nowych państw o ustroju niewolniczym, które z biegiem czasu odgrywają coraz większą rolę w życiu politycznym i ekonomicznym Azji zachodniej i krajów śródziemnomorskich. Ideologia i kultura nabierają nowego charakteru. Kulturę hellenistyczną cechuje z jednej strony szerszy zakres poznania, rozwój nauki i techniki, nowe osiągnięcia filozofii materialisty'cznej, które wiążą się przede wszystkim z imieniem Epikura, z drugiej zaś strony—coraz powszechniejszy roz- kład światopoglądu antycznego, wzmaganie się nastrojów religijno-mistycznych, idealizmu w filo- zofii, a indywidualizmu w sztuce. Po krótkim okresie rozkwitu zaczyna się proces głębokiego upadku państw hellenistycznych. Sprzeczności klasowe zaostrzają się, rośnie antagonizm między niewolnikami a ich wlaścicielami, między zhellenizowaną arystokracją a masami eksploatowanego ludu, między zdobywcami a podbitymi kraja- mi. Osłabione wzajemną walką i narastającymi sprzecznościami wewnętrznymi państwa hellenistyczne nie mają już dość sil, by utrzymać w jarzmie podbite ludy, nie są zdolne do szerokiej ekspansji, nie potrafią zabezpieczyć klasie rządzącej monopolu handlowego i trwałego władania obcym terenem. Toteż państwa hellenistyczne stały się łatwą zdobyczą dla Rzymu, który po zwycięstwie odniesionym nad swym głównym wrogiem, Kartaginą, zdobywa stopniowo hegemonię w zachodniej części basenu śródziemnomorskiego, po czym kieruje swą ekspansję na wschód. W państwie rzymskim, głównie wskutek nieustannych wojen zaborczych, niewolnictwo dochodzi do niebywałych rozmiarów. Latyfundia rozporządzające setkami i tysiącami niewolników stają się zjawiskiem dominującym nie tylko w Italii, ale i w wielu prowincjach rzymskich. Eksploatacja niewolników i okrucieństwa stosowane wobec nich nie znają granic. Olbrzymi rozwój niewolnictwa w Rzymie prowadzi w silniejszym jeszcze stopniu niż w Grecji do wyniszczenia i pauperyzacji szerokich warstw wolnych wytwórców, którzy przeistaczają się w lumpenproletariat. Republika rzymska, opierająca się niegdyś na chłopstwie i na instytucjach odpowiadających potrzebom niewielkiej stosunkowo 'wspólnoty agrarnej, jaką wówczas Rzym sta- nowił, wstępuje obecnie w okres przewlekłego i nieuniknionego kryzysu. ' 485 Walka klasowa nabiera w tej epoce nie spotykanego dotąd rozmachu i sily. Od biernych form walki niewolnicy przechodzą do otwartych masowych buntów, w których bierze udział i wolna biedota. Powstania niewolników na Sycylii i w Italii w ciągu pól wieku wstrząsają posadami pań- stwa rzymskiego. Znajdują one też oddźwięk na kresowych terenach państwa (w Pergamonie) i poza jego granicami. Prócz buntu niewolników potęgę Rzymu podkopują również walki między arystokracją a plebsem, między państwem rzymskim a podbitymi przez nie ludami. Powstania plemion w Hiszpanii i Galii niejednokrotnie zagrażają Rzymowi utratą tych prowincji. Dla utrzymania swej władzy rzymscy właściciele niewolników zmuszeni są szukać nowych form ujarzmiania eksploatowanych mas i władania podbitymi obszarami. Taką nową formą rządów było imperium Augusta, które zajęło miejsce republiki. CZĘŚĆ III LUDY I PAŃSTWA AZJI WSCHODNIEJ I POŁUDNIOWEJ (V WIEK P.N.E.-IY WIEK N.E.) ROZDZIAŁ XIV CHINY W Y-III WIEKU P.N.E. O koło połowy I tysiąclecia p.n.e. w społeczeństwie starożytnych Chin zachodzą bardzo istotne zmiany zarówno w dziedzinie gospodarki i stosunków społecznych, jak i po- lityki oraz ideologii. W następstwie wojen domowych z wielkiej liczby państewek istniejących poprzednio na terytorium Chin pozostało nie więcej niż dziesięć. Wśród nich najpotężniejsze były państwa Cz'u, TsW, Wei, Czao, Hań, Ts'i i Jen, nazywane w źródłach historycznych „siedmioma najsilniejszymi". W okresie tym, znanym w historii Chin pod tra- dycyjną nazwą Czan-kuo, czyli okresem Walczących Królestw, i datowanym od 481 (nie- kiedy od 403) do 221 r. p.n.e., powstały już podstawy do uformowania się olbrzymiego impe- rium starożytnych Chin, rozciągającego się w okresach jego największej ekspansji terytorialnej od pustyni Gobi na północy do Morza Pohidniowochińskiego na południu i od półwyspu Liaotung na wschodzie do gór Pamiru na zachodzie. Utworzone w końcu III wieku p.n.e. cesarstwo przetrwało aż do końca II wieku n.e., kiedy to nowe, jeszcze poważniejsze przemiany społeczno-gospodarcze doprowadziły je do kryzysu i "upadku. 1. ROZWÓJ STOSUNKÓW SPOŁECZNO-EKONOMICZNYCH W epoce Czan-kuo nastąpił w Chinach poważny wzrost sił produkcyjnych dzięki opano- waniu obróbki żelaza. Aż do VI wieku p.n.e. w starożytnych Chinach trwał jeszcze w zasadzie wiek brązu. Używane w rzemiośle i rolnictwie narzędzia były nader prymitywne. Dotychczas nie udało się ustalić, kiedy weszło tam w użycie żelazo, lecz opierając się na starożytnych chiń- skich źródłach pisanych można przyjąć, iż nastąpiło to nie później niż w VI wieku p.n.e. Wyko- paliska archeologiczne ostatnich lat świadczą o tym, że w okresie Walczących Królestw narzędzia żelazne były już szeroko rozpowszechnione. 1 Rozróżniać należy starożytne chińskie państwa Tsin (Kin; ok. 1120—403 p.n.e.), Ts'in (ok. 908—209 p.n.e.) i Ts'i (ok. 112C—221 p.n.e.). por. t. I. s. 683: — Red. prz. poi. 489 ROZWÓJ ROLNICTWA Wejście w użycie narzędzi żelaznych przyspieszyło rozwój rolnictwa. Według danych zawartych w dziełach filozofa Mo Ti, pochodzących z przełomu V i IV wieku p.n.e., oraz in- nych starożytnych źródeł używano w tym okresie pługa z żelaznym lemieszem, żelaznego sierpa, kosy, łopaty, motyki do pielenia czy spulchniania ziemi i innych narzędzi żelaznych. Potwierdziły to wykopaliska dokonane w 1950 r. w Honan na pomoc od rzeki Huangho, gdzie odnaleziono pochodzące z III wieku p.n.e. narzędzia żelazne, a wśród nich żelazne motyki i le- miesze do pługów. Wraz z użyciem pługa z żelaznym lemieszem rozpowszechniła się orka wo- łami, a ziemię zaczęto przeorywać głębiej. Ważną rolę poczęło odgrywać nawożenie gruntu. W pismach filozofów i uczonych tego okresu: Meng-tsy (Mencjusz, IV-III wiek p.n.e.) i Siin-tsy (III wiek p.n.e.) często wspomina się o głębokiej orce ziemi i stosowaniu nawozów. Jednakże orna uprawa gruntu rozpowszechniała się powoli i nierównomiernie; stosunkowo szerokie zastosowanie miała w tym czasie tylko na północy Chin. Uprawa najbardziej urodzajnych gleb lessowych w dorzeczu środkowego biegu Huangho była utrudniona przez posuchy i powodzie. Rzeka często zmieniała łożysko, zatapiała pola i niszczyła zasiewy. Gleby lessowe posiadają tę właściwość, iż nieznaczne nawet zmniejszenie ilości wilgoci pociąga za sobą zgubną suszę, jeśli natomiast za- pewni się polom niezbędną ilość wody, dają one plony bardzo bogate. Dla rozwoju rolnictwa w tych okręgach konieczne więc było przepro- wadzenie prac irygacyjnych. Zastosowanie że- laznej łopaty umożliwiło budowę wielkich kana- łów, tam i grobli. W wielu wypadkach budowano kanały dla celów transportowych, a zwłaszcza woj- skowych, ale, jak wzmiankuje znakomity historyk starożytnych Chin Sy-ma Ts' ien (145—86 p.n.e), jeśli kanały te zawierały dostateczną ilość wody, to wykorzystywano je również dla nawadniania pól; okoliczni mieszkańcy dołączali mianowicie do każdego takiego kanału liczne małe odgałęzie- nia (aryki), doprowadzające wodę na ich pola. W okresie tym zaczęto już zresztą budować i większe stosunkowo kanały, przeznaczone spe- cjalnie dla celów irygacyjnych. Dzwon chiński Z wykopalisk w prowincji Honan (1938). Ok. 772—181 p.n.e. Brąz Pierwsze wiarygodne wiadomości o budo- wie wielkich urządzeń irygacyjnych odnoszą się do połowy I tysiąclecia p.n.e. Tak np. według da- nych źródłowych budowa kanału nawadniającego północną część obecnej prowincji Honan prze- prowadzona została na przełomie V i IV wieku. W r. 486 p.n.e. przeprowadzono w królestwie 490 Łopata z brązu Z wykopalisk w rejonie miasta Czangsza (prowincja Hunan). V—III wiek p.n.e. Cz'u kanał Hankuo, łączący rzekę Jangtse z rzeką Huangho. Jego łożysko weszło następnie w skład słynne- go Wielkiego Kanału1. W r. 316 p.n.e. wykopano kanał nawadniający w okolicy Czengtu, z którego mieszkańcy prowincji Syczuan korzystają jeszcze i dzisiaj. W tymże rejonie w końcu III wieku p.n.e wybudowano rozgałę- ziony system irygacyjny, zasilany wodami rzeki Min. W r. 247 p.n.e. przekopano olbrzymi jak na owe czasy kanał Czengkuo, długości 300 li (ok. 120 km), który połączył rzeki Tsingho i Luoho i nawodnił 40000 ts'ing ziemi (ok. 200 000 ha). Jak podają źródła, przeprowa- dzenie kanału Czengkuo przyczyniło się w znacznym stopniu do wzrostu potęgi królestwa Ts'in. Kanał ten stał się głównym ogniwem wielkiego systemu iryga- cyjnego, powstałego w drugiej połowie II wieku p.n.e. W epoce Czan-kuo pojawiają się już specjaliści od prac irygacyjnych; tak np. budową kanału w państwie Ts' in kierował znany ekspert od robót ziemnych, Czeng Kuo, którego imieniem nazwano też ów kanał. Jednakże poróżnione i nieustannie zwalczające się królestwa nie "mogły uzgodnić swych wysiłków w zakresie budowy systemów irygacyjnych. Nie skoordynowana i obliczona jedynie na własną korzyść działalność poszczególnych państe- wek doprowadzała niejednokrotnie do za- kłóceń w systemach wodnych i pociągała za sobą wielkie klęski. Tak np. w księstwie Ts'i wybudowano groblę ogradzającą brzegi Huangho dla ochrony przed okresowymi zalewami równin na prawym brzegu tej rze- ki; budowa ta stała się przyczyną zgubnych wylewów rzeki na terytoriach sąsiednich państw Czao i Wei. Łopaty żelazne Z wykopalisk w rejonie miasta Czangsza. V—III wiek p.n.e. Rolnictwo było podstawą gospodarki starożytnych księstw chińskich. W Chinach północnych największe znaczenie miała uprawa pszenicy, prosa i sorgo, a na połud- niu — uprawa ryżu. W tym okresie rozwi- nęły się znacznie warzywnictwo i sado- wnictwo, zwłaszcza zaś plantacje drzew ------ morwowych. Od dawien dawna uprawą ziemi zajmowały się wspólnoty, a praca niewolników nie wyparła w tej dziedzinie wolnego rolnika. W całej starożytnej historii Chin produkcja rolna 1 Budowę potężnego Wielkiego Kanału, który ciągnie się od Pekinu do Hangczou, rozpoczęto za dynastii Sui (589—617 r. n.e.) i zakończono w końcu XIII wieku. 491 opierała się głównie na pracy wolnych rolników. Tym się m.in. tłumaczy, iż do prac rolnych, jak świadczą starożytne źródła chińskie, przywiązywano wielką wagę. Rolnictwo uważano za najbardziej zaczczytny i zasługujący na szacunek zawód. ROZWÓJ RZEMIOSŁ I KOPALNICTWA Rozwój obróbki żelaza pociągnął za sobą szybki rozwój rzemiosła. Z żelaza wytwarzano zarówno narzędzia pracy, jak i broń. Cz'u i Hań zasłynęły z wyrobu mieczów żelaznych, Czao — z łopat, Ts'in — z włóczni i ostróg. W IV i III wieku narzędzia i broń z żelaza są już wszę- dzie w Chinach rozpowszechnione i zaczynają wypierać brąz i miedź. Jak podaje traktat polityczno-ekonomiczny „Kuan-tsy", napisany zapewne ok. IV—III wie- ku p.n.e., w Chinach znano już w tym czasie 467 gór, z których wydobywano rudę miedzianą, i 3 609 gór, z których wydobywano żelazo. Oczywiście nie można całkowicie dowierzać aż tak ścisłemu obliczeniu, jednak informacje powyższe dają bez wątpienia ogólne pojęcie o poziomie, na jakim stało kopalnictwo. Z „Zapisków historycznych" Sy-ma Ts'iena dowiadujemy się o istnieniu w tym czasie wielkich kopalń rudy żelaznej, stanowiących własność prywatną. Mistrzostwem wykonania odznaczają się znalezione w grobach z epoki Czan-kuo wyroby z miedzi i brązu, jak lustra, naczynia, ozdobne części rydwanów, broń. Wysoki poziom osiągnęły wyroby tkackie, zwłasz- cza tkaniny jedwabne, a także ceramika, wyroby z drze- wa i laki, o czym świadczą obok źródeł pisanych również i zabytki kultury materialnej. Tak np. z tej epoki po- chodzą wzory tkanin, w szczególności fragment malo- widła na jedwabiu, które odnaleziono przy niedawno przeprowadzanych pracach wykopaliskowych pod mia- stem Czangsza na terytorium Cz'u. Odkopano tam także różnego rodzaju wyroby ceramiczne, wiele przed- miotów z laki, między innymi stoliki, talerze, czarki i puchary, oraz trzonki siekier i kopij, brzeszczoty mie- czów, tarcze i łuki. W szybkim tempie rozwijało się budownictwo. Powstawały wspaniałe pałace cesarzy i arystokratów, bu- dowano miasta, wznoszono potężne fortyfikacje. W tych czasach na północnych granicach Ts'in, Czao i Jen wy- budowano mury obronne przeciwko najazdom plemion koczowniczych. Mury te stały się następnie częścią skła- dową Wielkiego Muru chińskiego. Budowano również linie umocnień wewnątrz kraju. W epoce Czan-kuo zaznacza się wyraźny postęp w budownictwie okrętów; szczególnie słynęły z prze- mysłu stoczniowego tereny położone nad brzegiem mo- Naczynie ofiarne z brązu I2*- ° starożytnych chińskich okrętach daje pojęcie r. 480 P.n.e. dobrze zachowany drewniany model wielkiej, śzesnasto- 492 Drewniany model łodzi Z wykopalisk z okresu wcześniejszej dynastii Hań w rejonie Czangsza (prowincja Hunan) wiosłowej łodzi, odnaleziony w ostatnich latach przez archeologów w dawnych grobach z Hunan. Już w tej tak odległej epoce Chińczycy posługiwali się prymitywnym kompasem, używanym początkowo przy podróżach lądowych, a następnie stosowanym również przez chińskich żeglarzy. Głowa smoka Brązowa ozdoba dyszla rydwanu. V—III wiek p.n.e. Osiągnięto dalszy postęp w społecznym , podziale pracy. Filozof Mo Ti wymienia rzemieślników różnorodnych specjalności: odlewników produkujących wyroby arty- styczne, cieśli, mistrzów rzemiosła cerami- cznego i złotniczego, specjalistów od wyrobu wozów itd. Pojawia się pewna specjalizacja produkcji rzemieślniczej w poszczególnych rejonach. Państwo Ts'i słynęło z wyrobu tkanin jedwabnych i lnianych, a jego sto- lica Lintsy była największym w tych cza- sach ośrodkiem rzemiosła tkackiego. W tym- że okręgu dzięki korzystnemu położeniu geo- graficznemu rozwija się warzelnictwo soli i rybołówstwo. W rejonie Szu (prowincja Syczuan), zasobnym w złoża rudy żelaznej, miasto Linkiung staje się jednym z najpoważniej- szych ośrodków kopalnictwa i przetwórstwa tego metalu. Największymi w tym czasie ośrodka- mi obróbki żelaza były miasta Nanjang w państwie Hań oraz Hantan, stolica Czao. W królestwie Cz'u miasto Hofei znane było z wyrobów skórzanych, a miasto Czangsza z wyrobów złotniczych. Wszystko to świadczy o stosunkowo wysoko rozwiniętym społecznym podziale pracy i o po- jawieniu się produkcji rzemieślniczej wykonywanej nie tylko na zamówienie, ale i na rynek, co z kolei wskazuje na postęp w produkcji towarowej. Tym niemniej życie gospodarcze Chin jako całość posiada jeszcze nadal cechy gospodarki naturalnej. ROZWÓJ HANDLU. WZROST ZNACZENIA MIAST W stuleciach V—III p.n.e. poważnie wzrasta wewnętrzna wymiana towarowa. Wzmacniają się również kontakty handlowe między księstwami chińskimi i z sąsiednimi plemionami. Od plemion północnych i zachodnich kupcy chińscy kupują niewolników, konie, bydło, owce, 493 skóry, wełnę, a od plemion osiadłych na południu Chin — kość słoniową, barwniki, metale szlachetne i perły. Kupcy poczynają odgrywać poważną rolę w życiu gospodarczym, a następnie i politycznym. Tak np. w księstwie Wei wielkim dygnitarzem stał się kupiec Pai Kuei (IV wiek p.n.e.), a w księ- stwie Ts'in — handlarz koni Lii Pu-wei (III wiek p.n.e.) zajmował stanowisko pierwszego do- Fragment malowidła na jedwabiu Wykopalisko z grobów Cz'u w rejonie Czangsza. V—III wiek p.n.e. 494 radcy. W państwie Ts'i, o którym w traktacie „Huang-tsy" znajduje się następująca wzmianka, „zamożni kupcy [...] są potęgą naszego państwa", władzę zagarnęła bogata rodzina T'ien. Jest rzeczą charakterystyczną, że w tej epoce uważano za silniejsze i bogatsze to państwo, w którym liczniejsza była warstwa wielkich kupców. Źródła świadczą o wzrastającej w tym czasie liczbie miast oraz o znacznym rozszerzaniu się ich rozmiarów. Pojawiają się już tak wielkie miasta, jak Lintsy, stolica Ts'i, liczące, jak podaje Sy-ma Ts'ien, 70 000 zagród. W pochodzącym z III wieku p.n.e. traktacie „Czan-kuo tse", czyli „Polityka walczących królestw" (od tego tytułu wywodzi się tradycyjna nazwa omawianej epo- ki), znajdujemy wzmiankę, że jeśli dawniej w wielkich miastach zamieszkiwało najwy- żej po 3 000 rodzin, to obecnie wszędzie można spotkać miasta liczące ich nawet po 10 000. Liczne dawniej miasta-twierdze, jak np. Lintsy, Tsi, Ing, przekształciły się w tym okresie w wielkie ośrodki handlu i rzemiosła. Jednocześnie przy ważniejszych szlakach tranzytowych powstawały nowe miasta, takie jak Hofei na terytorium Cz'u. W VI wieku p.n.e., a więc w tym sa- mym czasie co w niewolniczych państwach Azji zachodniej i Grecji, po raz pierwszy Waga szalowa z brązu w Chinach pojawiają się w państwie Ts'm z ^opalisk w rejonie ^ Czangsza (prowincja Hunan) metalowe pieniądze; Wkrótce ZaCZętO je Od- V—III wiek p.n.e. Ramię wagi jest odrestaurowane lewać również i w innych księstwach staro- żytnych Chin. Jednakże monetom tym nadawano różnorodne kształty: w Cz'u miały one for- mę kwadratów, w Cz'i i Jen — noży i mieczy, w Czao, Hań i Wei — łopat, a w Ts'in odle- wano okrągłe pieniądze z kwadratowym otworem pośrodku. Poszczególne królestwa stosowały również odrębne systemy miar i wag. Między państwami chińskimi powstały urzędy celne, które pobierały wysokie cła od kupców, przechodzących z jed- nego królestwa do drugiego. Wraz z rozwojem stosunków gospodarczych oraz rozszerzającym się obrotem pieniężnym ta różnorodność monet, miar i wag, jak również istnienie granic cel- nych stały się przeszkodą dla dalszego rozwoju handlu. WZROST EKSPLOATACJI LUDNOŚCI ROLNICZEJ. ROZWARSTWIENIE SPOŁECZEŃSTWA Rozwój sił produkcyjnych, wzrost handlu i obrotu pieniężnego zaostrzyły nierówności ma- jątkowe i przyspieszyły proces rozwarstwienia społeczeństwa. Przyczynił się również do tego wzrost eksploatacji członków wspólnot rolnych. W połowie I tysiąclecia p.n.e. osłabły znacznie wewnętrzne wiezie wspólnot. W wielu kró- lestwach uległ zmianie system podatkowy. Wprowadzono nowy podatek gruntowy, pobierany w postaci ziarna od przypadającej na każdego członka wspólnoty części plonów, przy czym, o ile poprzednio nakładano świadczenia na wspólnotę jako całość, to obecnie obciąża się po- 495 datkiem poszczególne rodziny. Reforma podatkowa, pogarszając sytuację szeregowych członków wspólnoty, przyśpieszyła jej upadek. Jak ciężkie było brzemię podatków i w jakiej nędzy zna- lazła się wolna ludność rolnicza, świadczy sprawozdanie dygnitarza państwa Wei, Li K'uei, żyjącego w V—IV wieku p. n. e. „Obecnie — stwierdza Li K'uei — pięcioosobowa rodzina uprawia działkę ziemi wielkości 100 mu1. Zbiera ona corocznie z jednego mu półtora tana2 [ziarna], [cały plon] wynosi 150 tanów ziarna. Po zapłaceniu podatku gruntowego w wysokości jednej dziesiątej części plonów pozo- staje 135 tanów. Jeden człowiek zjada miesięcznie półtora tana, dla 5 ludzi na rok potrzeba 90 tanów. Pozostaje więc 45 tanów. Jeden tan kosztuje 30 ts'ienów3, można zatem uzyskać łącznie ' 1350 ts'ienów. Odliczając wydatki na składanie ofiar i uroczystości religijne, na które przypada 300 ts'ienów, pozostaje 1050 ts'ienów. Każdy człowiek musi wydać na odzież 300 ts'ienów, na odzież dla 5 ludzi potrzeba więc l 500 ts'ienów. Wynika stąd, że do utrzymania rodziny za- braknie 450 ts'ienów. A nie policzono jeszcze nieoczekiwanych wydatków połączonych z nie- szczęśliwymi wypadkami, chorobami, śmiercią, pogrzebem ..." Charakterystyczne jest, że autor przeprowadza całe rozliczenie w relacji pieniężnej. Pobierany w księstwie Wei podatek w wysokości jednej dziesiątej zbiorów był najniższy ze stosowanych w tym czasie. W innych królestwach był on znacznie wyższy. Tak np. w Lu wynosił jedną trzecią część zbiorów rolnika, a w Ts'i — dwie trzecie. Niezależnie od podatku gruntowego istniała też danina w płótnie i jedwabiu, a w wielu okolicach wprowadzano inne jeszcze uciążliwe daniny. Ponadto na wspólnotach ciążyło wiele dodatkowych powinności. W okresie nieustannych wojen domowych między plemionami szczególnie uciążliwy był obowiązek służby wojskowej. Z każdych ośmiu rodzin, stanowiących wspólnotę wiejską, jedna miała obowiązek dostarczenia rekruta, a pozostałe siedem dostarczały i przewoziły żywność i furaż dla armii. Najuciążliwszą jednak była powinność transportowa. Znakomity dowódca i teoretyk wojenny starożytnych Chin, Sun-tsy (Sun Wu), żyjący na przełomie VI i V wieku p.n.e., uważał nawet, że powinność ta jest jedną z głównych przyczyn ruiny rolnictwa. Jak zgubne skutki dla gospodarstw rolnych miały obowiązki dostaw dla armii i transportu, ocenić można na podstawie następującego spo- strzeżenia Sun-tsy: „Gdy stutysięczna armia podejmuje pochód na przestrzeni 1000 li*... straci przez to siły 700 000 rodzin, które nie mogą stanąć do pracy". Jak oblicza Sun-tsy, w związku z koniecznością zaopatrzenia i utrzymania armii w czasie wojny „mienie narodu zmniejsza się o siedem dziesiątych". Pojawienie się metalowych pieniędzy i rozszerzony obrót pieniężny sprzyjał również i lich- wie. Szczególnie rozpowszechniona była lichwiarska forma pożyczek, udzielanych zbiedniałym członkom wspólnot wiejskich. Ludzi, którzy wpadli w jarzmo lichwiarzy, czekała ostatecznie nieunikniona ruina. Grunty spauperyzowanych członków wspólnot przechodziły stopniowo do rąk ich wierzycieli, którzy stawali się faktycznymi właścicielami pozyskanych tą drogą pól. 1 Mu — miara powierzchni. Obecnie l mu = 0,05144 ha. W starożytności, w opisywanym okresie, jednemu mu odpowiadało około 0,019 ha. - Tan — jednostka wagi. Obecnie l tan wynosi 59,68 kg, w starożytności odpowiadał on 29,3 kg. 3 Ts'ien — ogólna nazwa monet miedzianych. Nie wiemy, jakie były rozmiary, waga i wartość jednostki pieniężnej w królestwie Wei. Wiadomo natomiast, że w królestwie Ts'in miedziana moneta ts'ien ważyła około 7,6 g. 4 Obecnie li równa się 576 m. W epoce Czan-kuo miara ta odpowiadała około 400 m. 496 Około połowy I tysiąclecia p.n.e. w wielu królestwach poczęto handlować ziemią. Począt- kowo sprzedawano tylko grunty przyzagrodowe, sady i warzywniki, ale stopniowo przedmio- tem kupna-sprzedaży stają się także pola. Od tego czasu wielkie dobra ziemskie zaczęły po- wstawać również i w drodze kupna ziemi. Monety z epoki Czan-kuo Z różnych starożytnych królestw chińskich Praktyka kupna-sprzedaży gruntów, rozpowszechniona w okresie Czan-kuo, pogłębiła jeszcze bardziej rozwarstwienie majątkowe wewnątrz wspólnot. Jest rzeczą charakterystyczną, że pod koniec opisywanego okresu w niektórych źródłach (np. w dziele filozofa Hań Fei z III wieku p.n.e.) pojawiają się wzmianki, iż w rolnictwie stosowano pracę robotników najemnych. 32 — Historia powszechna t. n 497 WZROST NIEWOLNICTWA Chociaż w stuleciach V—III p.n.e. decydującym czynnikiem w rolnictwie była, jak dawniej, praca wolnych rolników-członków wspólnot, to jednak ogólnie w gospodarce starożytnych kró- lestw chińskich tego okresu wzrasta znaczenie pracy niewolniczej. Źródła zawierają dane o ist- nieniu w tym czasie różnych form niewolnictwa i o szerokim rozpowszechnieniu stosunków niewolniczych. Dla oznaczenia niewolników używano wielu terminów jak: nu, pei, t'ung, szy, fu, ts'e, p'u, li itd. W zależności od źródła niewolnictwa, płci i wieku niewolnika oraz jego przynależności do osób prywatnych lub do państwa zmieniały się nazwy niewolników. Najbardziej rozpowszechnionymi terminami były „nu", „pei" i „t'ung". Określenie „nu" oznaczało niewolnika mężczyznę, „pei" — niewolnicę, „nu-pei" — niewolnika w ogólności. Ter- minu „t'ung" używano przeważnie w stosunku do młodych niewolników, stanowiących włas- ność osób prywatnych i zazwyczaj zatrudnionych w gospodarstwie, rzemiośle itp. Często wła- ściciele niewolników posiadali całe setki t'ung i już sama liczba ich wskazuje na to, że nie mogli oni być zatrudniani wyłącznie jako służba domowa. Słowa „szy", „fu", „tse" oznaczały zazwy- czaj służbę domową. Często łączono poszczególne nazwy niewolników, jak np. nu-pei, fu-pei, t'ung-nu, p'u-nu; nieraz też nazwy te poprzedzone były takimi określeniami, jak kuan — pań- stwowy, szy — prywatny, kung — pałacowy, ts'ia — należący do prywatnego gospodarstwa, pry- watnej rodziny. Istniały dwie podstawowe kategorie niewolników: niewolnicy prywatni i niewolnicy pań- stwowi, przy czym dla opisywanego okresu charakterystyczny jest rozwój niewolnictwa pry- watnego. Podstawowym źródłem niewolnictwa było w dalszym ciągu zagarnianie w niewolę jeńców wojennych. Wojny z plemionami koczowniczymi i półkoczowniczymi oraz nieustanne wojny między poszczególnymi jednostkami państwowymi dostarczały wielkich mas niewolników. W „Kuan-tsy" czytamy, że „gdy skupują pojmanych jeńców, rozdają ich jako nagrody i po- darunki". Starożytne księstwa chińskie traktowały sąsiednie plemiona jako źródło potencjalnych niewolników, na co wskazuje m.in. fakt, że Chińczycy nazywali Hunów, którzy pojawili się w tej epoce na płółnocnych granicach Chin, „złymi niewolnikami" — Siung-nu (Hiung-nu). Niewolnikami państwowymi byli często ludzie skazani za przestępstwa. Dziedziczna ary- stokracja rodowa, pragnąca zachować w społeczeństwie klasowym przeżytki wspólnoty pier- wotnej dla utrzymania wyzysku klasowego, starała się umocnić dawne obyczaje i normy. Za naruszenie przyjętych tradycji i praw oddawano w niewolę państwową zarówno samego prze- stępcę, jak i członków jego rodziny. Później, w okresie postępującego rozkładu wspólnoty i umac- niania się własności prywatnej, powstały nowe, jeszcze surowsze prawa, skierowane przeciwko biedocie, złodziejom i „rozbójnikom". Zaczęto skazywać na niewolę nie posiadających majątku biedaków, ludzi bezdomnych i włóczęgów. Jak stwierdza Sy-ma Ts'ien, w połowie IV wieku p.n.e. w królestwie Ts'in „wszystkich, którym się nie powiodło, oraz tych, którzy cierpią biedę przez własne lenistwo, czyniono niewolnikami wraz z żonami i dziećmi". W zależności od wagi przestępstwa kara niewoli dla skazanych mogła być czasowa, dożywotnia, a nawet dziedziczna. Karanie przestępstw niewolą rozpowszechniło się w tym okresie bardzo szeroko. Staro- żytny słownik „Szuo-wen", sporządzony w r. 121 p.n.e., podaje, że wszyscy mężczyźni, którym wymierzono kary za przestępstwa kryminalne, nazywali się nu, a kobiety — pei. Skazanie na 498 niewolę za przekroczenie praw było w ciągu całej historii starożytnych Chin jednym z głównych źródeł niewolnictwa państwowego. Toteż nadzwyczaj szeroko rozpowszechnione w źródłach określenie t'u („skazaniec" lub „przestępca") często stosowano dla oznaczenia niewolników. Tak właśnie rozumie je jeden z wcześniejszych komentatorów „Zapisków historycznych" Sy-ma Ts'iena, gdy wspomina, że „ogólnym określeniem dla mężczyzn i kobiet t'u był [termin] nu". Charakterystyczne jest, że terminu „t'u" używano często w nierozerwalnym związku z innymi określeniami niewolnictwa, jak np. t'u-nu, t'u-nu-peif t'u-li. Oczywiście nie zawsze skazanie powodowało niewolę przestępcy, istniały bowiem i inne rodzaje kar. Wynika stąd, że słowa „t'u" nie można w każdym wypadku utożsamiać z określeniami niewolnictwa; nazywano tak wszystkich skazanych za przestępstwa kryminalne. Jednakże biorąc pod uwagę, że skazanie na niewolę nie tylko samego przestępcy, ale i członków jego rodziny na okres trzech pokoleń było bardzo rozpowszechnionym rodzajem kary, określenie „t'u", jak stwierdza wielu badaczy, na ogół oznaczało niewolnika państwowego. Państwo posługiwało się wielkimi masami t'u przy pracach budowlanych, transportowych i irygacyjnych oraz w kopalniach rudy i państwowych warsztatach rzemieślniczych. Niewolnicy ci, podobnie jak i inni napiętnowani, chodzili z ogo- lonymi głowami, zakuci w żelazne obroże, a ubierani byli w czerwoną odzież, symbol hańbiącej kary. Dlatego też źródła nazywają ich „czerwonoodzianymi". Wraz z rozkładem wspólnoty i ruiną jej członków rozwijało się niewolnictwo za długi, które z czasem staje się jednym z podstawowych źródeł prywatnej własności niewolników. Akt sprzedaży wolnego człowieka w niewolę, jak i w ogóle akt kupna niewolnika, zawierano w formie umowy kupna-sprzedaży, nazywanej tan-szu i przechowywanej przez właściciela niewolnika. Wyzwolenie niewolników mogło nastąpić jedynie przez zniszczenie tan-szu. Poważne rozmiary przybiera w tym czasie handel niewolnikami, zwłaszcza obcego pocho- dzenia. Tak np. wiadomo, że handlarze niewolników z rejonów Szu i Pa zdobywali ich na tery- torium obecnej prowincji Jiinnan i sprzedawali miejscowym właścicielom niewolników. Trans- akcje kupna, sprzedaży i darowizny niewolników oraz oddawanie w niewolę za długi odby- wały się bez ograniczeń. ROZWÓJ NIEWOLNICTWA PRYWATNEGO. WYKORZYSTANIE PRACY NIEWOLNICZEJ Z pracy niewolników korzystano w kopalniach, w warsztatach rzemieślniczych, przy ro- botach budowlanych, przy hodowli bydła. Zaczęły powstawać wielkie prywatne gospodarstwa oparte na pracy niewolniczej. Niektórzy właściciele mieli po kilkuset, a nawet po kilka tysięcy niewolników. Tak np. 10000 niewolników (t'ung) posiadał znany kupiec i właściciel ziemski Lii Pu-wei; obszarnik Miao Tu miał ich kilka tysięcy. Źródła zawierają wzmianki o właści- cielach kopalń rudy żelaznej i soli, wykorzystujących w swych przedsiębiorstwach pracę setek niewolników. Według Sy-ma Ts'iena w państwie Ts'i, gdzie własność niewolników nie była jeszcze tak rozwinięta, jak w innych królestwach starożytnych Chin, niejaki Tiao Ts'ien doszedł do olbrz5Tniego majątku dzięki temu, że w rybołówstwie, kopalniach soli i transporcie ładunków wykorzystywał pracę niewolników,.w tym również i jeńców wojennych (nu-li). Praca niewol- nicza była także szeroko stosowana w gospodarstwach rolnych; jednakże specyficzny charakter dostępnych nam obecnie źródeł, jak również trudność zanalizowania terminów określających bezpośrednich wytwórców dóbr materialnych nie pozwalają dotychczas ustalić, w jakim stopniu 499 w tej epoce i poprzedzającym ją okresie historii Chin korzystano z pracy niewolniczej w rol- nictwie. Znamienne jest, że w źródłach dotyczących opisywanego okresu traktuje się bardzo często niewolników jako główną formę własności i podstawowe kryterium bogactwa. Tak np. Sy-ma Ts'ien, podając biografię Czu Si, największego właściciela warsztatów obróbki żelaza w Linkiung (III wiek p.n.e.), wzmiankuje, że bogactwo jego „osiągnęło 1000 niewolników (t'ung)". W in- nym miejscu Sy-ma Ts'ien przytacza następujące dane o bogatych ludziach, mieszkających kil- kadziesiąt lat później w tejże okolicy: „W Linkiung [było] wielu bogaczy. Czuo Wang-sun posiadał 800, a Cz'eng Czeng kilka setek niewolników [t'ung]". WZROST PRZECIWIEŃSTW KLASOWYCH Postęp społeczny i gospodarczy w Chinach spowodował znaczne zaostrzenie się różnic kla- sowych. Pomimo tendencyjności dostępnych nam źródeł, których autorzy starają się pomijać milczeniem powstania uciśnionych mas, spotykamy dość często krótkie i mgliste wzmianki o tych ruchach. Wzmianki te, w połączeniu z innymi pośrednimi informacjami, świadczą o za- ostrzeniu się walki klasowej w VI—III wieku p.n.e. Księga „Tso-czuan", stanowiąca komentarz do kroniki księstwa Lu„Cz'un ts'iu" („Wiosna i jesień") i zawierająca historię wydarzeń z lat 722—481 p.n.e., wzmiankuje zarówno o poszcze- gólnych wypadkach zabicia właściciela przez niewolnika, jak i o buntach niewolników. Jeden z tych ruchów, prowadzony pod hasłem spalenia umowy kupna (tan-szu), miał miejsce na te- renie państwa Czeng w VI wieku p.n.e.. Tego okresu również dotyczą informacje o buncie niewolników i wolnej biedoty, na którego czele stanął niejaki Tao Cze; bunt ten ogarnął przy- puszczalnie duże terytoria. Jak podaje filozof Czuang-tsy (369—286), uzbrojeni powstańcy „swo- bodnie grasowali po kraju, napadali na gospodarstwa, rabowali domy, uprowadzali bydło i lu- dzi". Źródła dotyczące okresu Czan-kuo często zawierają krótkie, lecz wymowne wzmianki o „buntach". W wyjątkowo srogim kodeksie, wprowadzonym przez Li K'uei w królestwie Wei, na pierwszym miejscu znajdują się przepisy o „złodziejach" i o „rozbójnikach". Źródła ówczesne podają informacje o wprowadzeniu w wielu starożytnych księstwach chińskich (np. w Hań, Wei i Ts'in) nowych, nader surowych praw, co świadczy także o wzroście przeciwieństw klasowych. Zaostrzała się również coraz bardziej walka w łonie samej klasy panującej; wzrastał wciąż w społeczeństwie ciężar gatunkowy przedstawicieli nowej arystokracji, bogatych właścicieli nie- wolników, którzy nie legitymowali się ani pochodzeniem rodowym, ani tytułami. Jednocześnie dawna arystokracja rodowa ubożała i stopniowo traciła swe wpływy polityczne. Wobec wzrastającej roli pieniądza i bogactw upadał dawny system dziedziczenia urzędów. W wielu państwach poczęto sprzedawać i kupować stanowiska, co otworzyło dla przedstawi- cieli plutokracji dostęp do aparatu państwowego. Uzyskawszy wpływy w tym aparacie, zaczęli oni zabiegać o przeprowadzenie reform mających umocnić ich sytuację; występowali przeciwko przywilejom związanym z arystokratycznym pochodzeniem i zwalczali przeżytki patriarchalno- rodowe oraz żądali zjednoczenia kraju i ulegalizowania wolnego obrotu ziemią. Wzrost wpły- wów tej nowej, wzbogaconej arystokracji i dążność do przeprowadzenia reform w jej interesie spotykały się z silnym oporem arystokracji rodowej. Konflikt interesów różnych warstw spo- łecznych przerodził się w zawziętą walkę ugrupowań politycznych i kierunków ideologicznych. 500 POWSTANIE KIERUNKÓW IDEOLOGICZNYCH: TAOIZMU, KONFUCJANIZMU I SZKOŁY „LEGISTÓW" Najpoważniejszymi spośród tych kierunków były: taoizm, konfucjanizm i fa-kia (fa-tsia), przy czym ten ostatni kierunek określany jest zazwyczaj mianem szkoły „legistów" („rzecz- ników prawa"). Wysuwane przez przedstawicieli tych kierunków założenia polityczne były z jed- nej strony odbiciem interesów arystokracji zarówno dawnej, rodowej, jak i nowej, majątkowej, z drugiej zaś strony wyrażały interesy wyzyskiwanej ludności rolniczej, członków wspólnot. Charakterystyczne jest, że twórcami i propagatorami tych teorii byli często ludzie prostego po- chodzenia i niezamożni, a niektórzy z nich pochodzili z najniższych warstw społeczeństwa, nawet spośród niewolników. Za twórcę taoizmu uważa się na pół legendarnego mędrca Lao-tsy. Jak głosi legenda, żył on w VI—V wieku p.n.e. i stworzył traktat filozoficzny pod tytułem „Tao-te-king" („Tao-te- tsing"), czyli „Księga o tao i te". Głoszona w tej księdze nauka była w pewnej mierze wyrazem biernego sprzeciwu wspólnoty wiejskiej przeciwko wzmocnionemu uciskowi jarzma podatko- wego, przeciwko ruinie i oddawaniu w niewolę wolnych członków wspólnot. Przez całą treść tej księgi przewija się jak czerwona nić współczucie dla ludu i jego cierpień. Potępiając bo- gactwo, zbytki i pychę, Lao-tsy występował przeciwko samowoli i okrucieństwu rządzących, przeciwko gwałtom i wojnom. Ideałem społecznym dawnego taoizmu był powrót do wspól- noty pierwotnej. Współczesnej mu rzeczywistości, kiedy to bogacze i arystokraci nurzają się w zbytkach, lud zaś „głoduje wskutek wysokich danin i świadczeń", Lao-tsy przeciwstawia czasy minione, gdy nie było nierówności i ucisku, a „ludzie nie dążyli do zdobywania bogactw". Jednakże, potępiając namiętnie niesprawiedliwość i gwałty, Lao-tsy propagował rezygnację z walki, wysuwając teorię bierności, „niedziałanie". Teoria ta, zgodnie z którą człowiek powi- nien z pokorą poddawać się tao, tj. naturalnemu biegowi życia, była podstawowym założeniem społecznej i etycznej koncepcji taoizmu. Konfucjanizm jako system etyczny i polityczny powstał na przełomie VI i V wieku p.n.e., a następnie rozpowszechnił się bardzo szeroko. Za jego założyciela uważa się pochodzącego z państwa Lu filozofa K'ung-tsy (Konfucjusz; domniemane daty życia 551—479). Konfucja- nizm wyrażał ideologię tych warstw arystokracji, które pragnęły zachować system patriar- chalnorodowy i przeżytki wspólnoty w gospodarce rolnej; godził się on z zasadą nierów- ności klasowej, ustosunkowywał się jednak negatywnie do wzbogacania się i wywyższania ludzi z niższych klas. Zgodnie z nauką Konfucjusza każdy człowiek powinien zajmować ściśle określone miejsce w społeczeństwie. „Cesarz powinien być cesarzem, poddany — pod- danym, ojciec — ojcem, syn — synem", mówił Konfucjusz. Konfucjaniści byli zdecydowanymi obrońcami niezmiennego ustroju patriarchalnego i przywiązywali wielkie znaczenie do kultu przodków. Zwolennicy kierunku fa-kia („legiści") w zasadzie reprezentowali interesy nowej arysto- kracji finansowej. Żądali oni wprowadzenia prywatnej własności ziemi, zaprzestania bratobój- czych wojen między księstwami i przeprowadzenia reform zgodnych z duchem czasu. Ten kierunek myśli społecznej osiągnął najwyższy rozkwit w IV i III wieku p.n.e. Najsłynniejszy- mi jego przedstawicielami byli: Szang Jang (zm. w r. 338 p.n.e.) i Hań Fei (zm. w 233 r. p.n.e.). „Legiści" stworzyli swą własną teorię ustroju politycznego i państwowego. W dziełach ich po raz pierwszy w historii Chin wysunięta została idea „porządku prawnego" jako instrumentu 501 zarządzania państwem. W odróżnieniu od konfucjanistów, kierujących się dawnymi tradycjami i obyczajami, „legiści" uważali, że fundament systemu zarządzania państwem winien tworzyć surowe i powszechnie obowiązujące prawa (/a), odpowiadające wymaganiom współczesności. Byli oni zwolennikami utworzenia silnego, biurokratycznego państwa. Taoiści i „legiści" zajmowali stanowisko zdecydowanie opozycyjne wobec konfucjanizmu. Szczególnie ostre formy przybrała walka między konfucjanistami a przedstawicielami kierunku fa-kia. 2. WALKA O HEGEMONIĘ POLITYCZNĄ. WZROST POTĘGI PAŃSTWA TS'IN SYTUACJA POLITYCZNA CHIN W V — IV WIEKU P.N.E. W wyniku osiągnięć społeczno-gospodarczych w okresie Czan-kuo i zaostrzenia się w tymże okresie wewnętrznych przeciwieństw wojny domowe między poszczególnymi jednostkami pań- stwowymi stały się jeszcze częstsze. Jak już wyżej wspomniano, na czoło księstw chińskich w V i IV wieku p.n.e. wysunęły się Ts'i, Wei, Czao, Hań, Cz'u, Ts'in i Jen. Najstarszym spośród tych „siedmiu najsilniejszych" było państwo Ts'i. Położone nad brze- giem zatoki Pohai i Morza Żółtego, zajmowało ono w przybliżeniu terytorium obecnego Szan- tungu. Dzięki wyjątkowej urodzajności gleby rozwinęły się tu różne l gałęzie produkcji rolnej, a zwłaszcza jedwabnictwo, położenie zaś nadmorskie sprzyjało wydobyciu soli i rybołówstwu; ponadto państwo Ts'i zasobne było również w pokłady rudy, a żelazo tamtejsze słynęło ze swej wysokiej jakości. Ts'i było też największym ośrodkiem kultu- ry starożytnych Chin; na przełomie IV i III wieku p.n.e. po raz pierwszy w historii Chin stworzono w stolicy państwa Ts'i swego rodzaju „akademię", gdzie zbierali się znani uczeni i filozofowie tych czasów. | Na początku opisywanego okresu przeprowadzono ważne refor- my wojskowe, administracyjne i finansowe. W wyniku tych reform, które zmieniały podział administracyjny państwa oraz system obcią- żenia podatkowego ludności rolniczej i wprowadzały państwowy monopol na sól i żelazo, wzrosła znacznie potęga Ts'i. Księstwa Wei, Czao i Hań zajmowały terytorium potężnego niegdyś państwa Tsin, które rozpadło się w 403 r. na skutek walk pomiędzy wielkimi rodami arystokratycznymi. Owe państwa, które już za najdawniejszych czasów stanowiły przedmiot ekspansji ple- mion chińskich, były gęsto zaludnione. Księstwo Wei, położone w urodzajnej równinie, miało zaludnienie najgęstsze spośród współ- czesnych mu państw w starożytnych Chinach. Obszary tych trzech państw obfitowały w złoża metali, zwłaszcza żelaza, które, jak podaje Miecze z brązu „Tso-czuan", najwcześniej poczęto wydobywać i przerabiać wpań- z wykopalisk w rejonie Czangsza stwie Tsin. W epoce Czan-kuo tu właśnie znajdowały się największe (prowincja Hunan) , . . . , . v—ni wiek p.n.e. w tych czasach ośrodki obróbki żelaza, a bron żelazna z księstwa Hań 502 CHINY L,Hli> * W OKRESIE CZAN-KUO (wiek V—III p.n.e.) U 150 300 450 l 150 ?N\1ONA PÓŁNOCNE (FEITI) TS'IN Nazwy siedmiu najsilniejszych państw (miejsca zakreskowane wskazują ich przybliżony obszar) SUNG Nazwy innych państw chińskich 221 Daty podbicia przez państwo Ts'in pozostałych sześciu silnych państw Stolice siedmiu najsilniejszych państw Inne miejscowości Odcinki murów obronnych (z podaniem przybliżonych dat ich powstania) Kanały słynęła w całych Chinach. Największym z trzech księstw było Czao, uważane również za jedno z najsilniejszych militarnie państw w Chinach starożytnych. Państwo Cz'u zaczęło odgrywać poważniejszą rolęna początku VI wieku p.n.e., a do wzrostu jego potęgi przyczyniły się reformy skierowane przeciwko władzy arystokracji rodowej. W IV wieku p.n.e. Cz'u wysunęło się na czoło spośród „siedmiu najsilniejszych". Jego terytorium, położone w basenach rzek Huangho i Jangtse, obejmowało więcej niż jedną trzecią terenu wszyst- kich starożytnych państw chińskich. Ziemia księstwa Cz'u była zasobna w lasy oraz w złoża żelaza, cyny, miedzi i złota. Wykopaliska lat ostatnich dowodzą, że na wysokim poziomie stały 503 tam rzemiosła, zwłaszcza przetwórstwo żelaza, odlewnictwo z brązu, obróbka drzewa i wyroby z laki. Materiały archeologiczne i zabytki literackie świadczą o tym, że w okresie Czan-kuo nastąpił w państwie Cz'u rozkwit jego starożytnej, samoistnej kultury, która wywarła następnie wielki wpływ na dalszy rozwój kultury całych Chin południowych. Państwo Ts'in terytorialnie niemal nie ustępowało Cz'u, lecz miało mniej gęste zalu- dnienie. Znajdując się w sąsiedztwie tak silnych państw, jak Cz'u i Tsin1, było nieustan- nie narażone na najazdy z ich strony. W ciągu długiego okresu Ts'in zajmowało wobec nich jedynie obronną postawę, kierując głównie swe wysiłki na podbój terytoriów plemion północno- zachodnich (Żungów). Pod koniec V wieku p.n.e. po zwycięstwach nad tymi plemionami księ- stwo Ts'in znacznie rozszerzyło swe granice. Rozpadnięcie się państwa Tsin w końcu V wieku p.n.e. i zaostrzenie walki pomiędzy państwami centralnymi odwróciły do pewnego stopnia od terenów Ts'in uwagę niebezpiecznych sąsiadów. Poza tym do szybkiego wzrostu jego potęgi przyczyniły się w połowie IV wieku p.n.e. bardziej zdecydowane niż w innych królestwach re- formy sprzyjające rozwojowi społecznemu i gospodarczemu. W końcu IV wieku p.n.e. Ts'in mogło już konkurować co do siły nawet z potężnym Cz'u. Księstwo Jen położone było na pómocno-wschodnim skraju Chin, a jego stolica, Tsi, znaj- dowała się w pobliżu obecnego Pekinu. Jen, najmniejsze i najsłabsze spośród „siedmiu najsil- niejszych", miało jednak duże znaczenie strategiczne i polityczne. Stąd wiodły ważne szlaki do południowej Mandżurii i północnej Korei, a stosunki handlowe i polityczne łączyły od naj- dawniejszych czasów ludność Chin północno-wschodnich z plemionami zaludniającymi tery- toria Mandżurii i Korei północnej. Z księstwa Jen napływały do tych krajów całe fale kolonistów, którzy osiedlali się tam i tworzyli nowe stałe osady. Udział księstwa Jen w wojnach domowych innych państw był stosunkowo nieznaczny. Uporczywe walki prowadziło Jen tylko z wojskami Ts'i, które od końca IV wieku p.n.e. nieustan- nie napadały na Jen, wykorzystując istniejące tam wówczas niesnaski wewnętrzne. W początkach epoki Czan-kuo na terytorium Chin istniało jeszcze kilka innych księstw, z których należy wymienić Cz'eng, Sung, Lu, jak również Zachodnie i Wschodnie Czou. W okresie uporczywych wojen między „siedmiu najsilniejszymi" te niewielkie państewka nie mogły zachować swej niezależności i od połowy IV wieku do połowy III wieku p.n.e. zostały stopniowo zawojowane przez silniejsze jednostki polityczne. Cz'eng zostało podbite przez Hań, Sung — przez Ts'i, Ts'in przyłączyło do swych terytoriów Czou, a Cz'u podbiło Lu. TENDENCJA DO UTWORZENIA IMPERIUM CHIŃSKIEGO Rozwój rzemiosła, handlu i wymiany oraz konieczność kontrolowania systemów irygacyj- nych stworzyły przesłanki dla zjednoczenia starożytnych księstw chińskich w jedno państwo. Istnienie na terytorium Chin wielu niezależnych jednostek politycznych, prowadzących między sobą nieustanne wojny, utrudniało dalszy rozwój gospodarczy kraju. Również interesy klasowe arystokracji przemawiały za zjednoczeniem poróżnionych i stale wrogich sobie księstw w jedno silne państwo, zaostrzenie się bowiem w okresie Czan-kuo walk społecznych zagrażać poczęło całej klasie panującej. Zjednoczenie to było także konieczne ze względu na stałe niebezpieczeństwo grabieżczych najazdów ze strony plemion koczowniczych, 1 Zobacz przypis na s. 489. 504 MISA ZDOBIONA LAKA Z wykopalisk w rejonie miasta Czangsza (Chiny). V—III wiek p.n.e. ^•M \ zwłaszcza północnych; plemiona te w III wieku p.n.e. utworzyły silny związek, na którego czele stali wodzowie z plemienia Hunów. W czasie tych walk domowych, które osiągnęły szczytowe napięcie w III wieku p.n.e., na czołowe miejsce wysunęło się państwo Ts'in. WZROST POTĘGI PAŃSTWA TS'IN. REFORMY^ SZANG JANGA Jak już podkreślaliśmy, aż do IV wieku p.n.e. księstwo Ts'in nie brało aktywnego udziału w wojnach domowych o hegemonię i było stosunkowo słabe w porównaniu z innymi jednostkami państwowymi starożytnych Chin. Jednakże od czasu rządów księcia Siao (Siao-kunga, 361-338) rozpoczął się szybki wzrost potęgi tego państwa. Otoczone granicami naturalnymi — rzeką Huangho i łańcuchami gór — księstwo Ts'in było do pewnego stopnia zabezpieczone przed najazdami wrogów. Jednocześnie posiadało ono korzystne pozyqe wypadowe do ataków na sąsiednie terytoria i plemiona. Ziemie tego państwa, położone w dorzeczach rzek Wei, Czing i Lo, były bardzo urodzajne. W połowie III wieku p.n.e. jednocześnie z budową kanału Czengkuo osuszono tu bagna, co znacznie podniosło urodzajność pól. Na skutek przeprowadzonych prac irygacyjnych rejony te stał}' się najbardziej urodzajnymi terenami starożytnych Chin. Przez terytorium Ts'in prowadziły ważne szlaki handlowe, a handel z sąsiednimi plemionami stał się źródłem bogactwa tego państwa. Szczegól- ne znaczenie miał handel z plemionami północnymi, które pośredniczyły w wymianie towarowej starożytnych Chin z krajami Azji Środkowej. Głównymi artykułami wywozu z państwa Ts'in były żelazo i wyroby z niego, sól, i jedwab; od pasterskich plemion północnych i północno- -zachodnich przywożono do Ts'in wełnę, skóry i niewolników. Na południowym zachodzie państwo to utrzymywało stosunki handlowe z mieszkańcami rejonów Szu i Pa. Urodzajne ziemie i bogactwa naturalne tych obszarów, które leżały ponadto u zbiegu szlaków handlowych wiodących daleko na południowy zachód, aż do Indii, stały się jednym z pierwszych obiektów ekspansji Ts'in. Około połowy IV wieku p.n.e. w państwie tym wprowadzono ważne reformy, które przy- czyniły się do wzrostu jego potęgi gospodarczej, wojennej i politycznej. Reformy przeprowadził dostojnik państwowy Szang Jang, jeden z najznakomitszych przedstawicieli i najżarliwszych wyznawców szkoły „legistów". Reformy Szang Janga, w których znalazły wyraz interesy kla- sowe nowej arystokracji majątkowej, miały na celu zniszczenie wspólnoty i torowały drogę dla dalszego rozwoju własności prywatnej w tym państwie. Szczególnie doniosła była reforma rolna, która zadała decydujący cios ustrojowi wspólnoty w rolnictwie. Zgodnie z zarządzeniami Szang Janga dozwolony został wolny obrót ziemią, tak iż można było swobodnie kupować ją i sprzedawać. Jak czytamy w źródłach, „na polach zniesiono dawne miedze", wolno było „uprawiać ziemię w nieograniczonych rozmiarach". Zalegalizowanie sprzedaży i zastawu ziemi w nieunikniony sposób pociągnęło za sobą z jednej strony szybką ruinę członków wspólnot, tracących ziemię, którą władali dotychczas z racji swej przynależności do wspólnoty, z drugiej strony zaś — koncentrację ziemi w rękach wzbogaconych warstw handlowo-lichwiarskich. Upadek wspólnoty rolnej przyspieszyło też prawo o przymu- sowym podziale gospodarstw uprawianych przez liczne rodziny. W myśl tego przepisu „jeśli 505 w rodzinie jest dwóch lub więcej mężczyzn, którzy nie podzielili między siebie gospodarstwa, pobiera się odkażdego z nich podwójny podatek". Dla scentralizowania państwa wprowadził Szang Jang nowy podział administracyjny, oparty na zasadzie terytorialności, zmieniając poprzednie granice, które powstały zapewne w wyniku dawnego podziału rodowo-plemiennego. Cały obszar Ts'in podzielony został na 41 (według innych źródeł — na 31) powiatów (sień). Powiaty te dzieliły się z kolei na mniejsze jednostki, na czele każdej z nich.stał urzędnik państwowy. Najmniejszymi jednost- kami administracyjnymi były związki dziesięciu lub pięciu rodzin, zorganizowane na zasa- dzie odpowiedzialności zbiorowej. W myśl tej zasady każdy człowiek należący do jednej z tych rodzin odpowiadał za przestępstwa popełnione przez innych jej członków, tak iż wszyscy oni byli zagrożeni karą niewolnictwa. Karano również te rodziny, które ukrywały przestępców. Zalegalizowanie przez reformy Szang Janga prywatnej własności ziemi i zagarniania gruntów wiązało się bezpośrednio ze zmianą systemu podatkowego, jaka nastąpiła w tym czasie. Zamiast dotychczasowego podatku gruntowego, obejmującego 1/10 część zbiorów, Szang Jang wprowadził nowy podatek, związany z areałem uprawianych gruntów. Zapewniało to klasie rządzącej stały roczny dochód, niezależny od ilości zbiorów, zaś klęski posuchy, po- wodzi i nieurodzaju spadały teraz całym ciężarem na barki rolników. Nowy system podatko- wy zapewnił kołom rządzącym państwa Ts'in olbrzymie dochody, niezbędne dla prowadze- nia wojen. W toku długotrwałych walk z plemionami pómocno-zachodnimi państwo Ts'in zdobyło ogromne doświadczenie wojenne i wytworzyło nowy system militarny, którego ostateczną rea- lizację- stanowiły reformy przeprowadzone w armii przez Szang Janga. Wojsko Ts'in zostało na nowo uzbrojone i zreorganizowane. W skład armii weszła obecnie konnica, zniesiono na- tomiast formację wozów wojennych, stanowiącą ongiś podstawę potęgi militarnej dawnej arystokracji rodowej. Oręż z brązu zastąpiono nowym, żelaznym uzbrojeniem, a zamiast dawnej długiej odzieży wojowników wprowadzono na wzór koczowników krótkie, wygodne w walce i w pochodzie kurtki. Armię podzielono na piątki i dziesiątki, związane systemem od- powiedzialności zbiorowej, a żołnierzy, którzy nie wykazali się należytym męstwem, surowo karano. Po przeprowadzeniu przez Szang Janga reformy wojskowej armia księstwa Ts'in stała się jedną z najbardziej bojowych armii starożytnych państw chińskich. Szang Jang ustanowił osiemnaście stopni tytułów arystokratycznych, nadawanych za zasługi wojenne. Za każdego wziętego do niewoli lub zabitego wroga nadawano jeden taki stopień. Odpowiednie zarządzenie opiewało, że „znamienite rodziny, które nie wykazały się zasługami wojennymi, nie mogą być nadal umieszczone w spisach arystokracji". Jednakże stopnie te, przyznawane początkowo wyłącznie za zasługi bojowe, stały się następnie przedmiotem sprze- daży. Szang Jang uważał, że należy przeprowadzić wyraźne rozgraniczenie między „szlachetnie urodzonymi" a zwykłym ludem w zakresie areału posiadanych pól, liczby domów i niewolników oraz bogactwa odzieży. W ten sposób za podstawę podziału społecznego przyjęto cenzus majątkowy. Reformy Szang Janga zadały ciężki cios dotychczasowej arystokracji rodowej, związanej ze wspólnotami rolnymi i zainteresowanej w utrzymaniu przeżytków patriarchalno-rodowych. 506 Na miejsce dawnej arystokracji, której siła i wpływy opierały się z reguły na dziedzicznych przy- wilejach, w księstwie Ts'in doszła do władzy nowa warstwa społeczna, wywodząca się z kół wojskowych i lichwiarsko-handlowych. Reformatorska działalność Szang Janga spotkała się z wielkim niezadowoleniem rodowej arystokracji ziemskiej. Po śmierci swego protektora, księcia Siao, Szang Jang zmuszony był do ucieczki, został jednak ujęty i stracony. Mimo to wszystkie jego reformy pozostały w mocy. OCENA REFORM SZANG JANGA PRZEZ HISTORIOGRAFIĘ NOWOŻYTNA I OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA JEGO EPOKI Współczesna historiografia marksistowska w różny sposób ocenia reformy Szang Janga i ich znaczenie społeczno-ekonomiczne. Większość badaczy zgadza, się co do tego, że reformy te miały na celu zniszczenie wspólnoty i umocnienie prywatnej własności ziemi. Jednakże tę formę własności uczeni charakteryzują niejednolicie, analizując ją w świetle swych ogólnych wyobrażeń o prawidłowościach rozwoju starożytnego społeczeństwa chińskiego. Wśród historyków uznających tę własność za feudalną dają się zauważyć dwie podsta- wowe grupy: zwolenników tezy, iż feudalizm rozwijał się w Chinach już w bardzo wczes- nym okresie, co najmniej od początku I tysiąclecia p.n.e., oraz badaczy, którzy za początkowy okres feudalnego systemu wytwórczości w Chinach uważają epokę Walczących Królestw (Czan-kuo). Zwolennicy tezy, że feudalizm istniał w Chinach już od przełomu II i I tysiąclecia p.n.e., uważają, iż reforma rolna Szang Janga była wyrazem przejścia od lennego systemu własności rolnej do systemu feudalno-obszarniczego, i wiążą z tym procesem rozwój handlu i stosunków towarowo-pieniężnych, wzrost znaczenia miast, jaki nastąpił w okresie Czan-kuo itp. Nowy podatek gruntowy, wprowadzony w szeregu państw w VI i V wieku p.n.e., uważają oni za przej- ście od renty odrobkowej do renty naturalnej. Zjawiska takie, jak praca najemna i drobna dzier- żawa, określają jako charakterystyczne dla przejścia do systemu feudalno-obszarniczego, pod- czas gdy zwolennicy tezy ugruntowania się feudalizmu w Chinach w okresie Czan-kuo uważają, iż są to objawy przejścia od niewolnictwa do feudalizmu. Wielu badaczy skłonnych jest sądzić, że pojawienie się w tym okresie niewolnictwa za długi i rozwój prywatnego władania niewolnikami stanowią przeżytki systemu niewolnictwa w łonie formacji feudalnej. Podkreślają oni, że niewolnictwo nadal miało wielkie znaczenie w życiu społecznym zarówno w tym, jak i w następnym okresie historii starożytnych Chin, że nie- wolników było bardzo wielu, że w rzemiośle i w kopalniach szeroko stosowano ich pracę. Ponie- waż jednak w podstawowej gałęzi gospodarki, tj. w rolnictwie, głównymi wytwórcami nie byli niewolnicy, lecz chłopi-dzierżawcy, historycy ci oceniają rozpowszechnione szeroko w tym czasie stosunki niewolnicze jedynie jako pozostałość ustroju niewolniczego w społeczeństwie feudalnym. Jednocześnie wielu uczonych, zestawiając dane z historii Chin z ogólnohistorycznymi formami rozwoju niewolnictwa w krajach śródziemnomorskich i Azji Przedniej, dochodzi do wniosku, że owe poważne zmiany w dziedzinie ekonomii, stosunków społecznych, polityki i ideologii, które miały miejsce w dawnych królestwach chińskich w epoce Czan-kuo i znalazły swój wyraz w reformach Szang Janga, związane były z przejściem nie od ustroju niewolniczego do feudalnego, lecz od wczesnej do rozwiniętej formy własności niewolniczej. Uważają oni, iż 507 niewątpliwymi oznakami tego przejścia był rozwój obrotu towarowo-pieniężnego w okresie Czan-kuo, pojawienie się monet metalowych, wzrost znaczenia i ożywienie miast, postęp w gospodarce rolnej oraz upadek ustroju wspólnoty i ugruntowanie się własności prywat- nej, przy czym dawną rodową arystokrację zastąpiła nowa arystokracja majątkowa. Zmiana ta poprzedzona była rozpowszechnieniem się w Chinach od połowy I tysiąclecia p.n.e. tech- niki obróbki żelaza, co spowodowało szybki wzrost sił produkcyjnych. W okresie Czan-kuo nastąpił rozwój prywatnego władania niewolnikami. Jednakże, podobnie jak zjawiska ogól- nospołeczne, ten etap rozwoju dawnego społeczeństwa chińskiego posiadał swe specyficzne właściwości. Taką właściwością formacji niewolniczej w Chinach, jak i w większości krajów dawnego Wschodu, było przetrwanie przez czas dłuższy wspólnoty oraz znaczna przewaga pracy rolników- -członków wspólnot nad pracą niewolników w produkcji rolnej. Z końcem okresu Czan-kuo w związku ze stopniowym upadkiem wspólnoty i ruiną części jej członków zaczyna się wyko- rzystywać w rolnictwie pracę najemnych robotników i rozwija się drobna dzierżawa, co jest zjawiskiem bardzo charakterystycznym także i dla innych państw starożytnego Wschodu opar- tych na niewolnictwie. Inną osobliwością dawnego społeczeństwa chińskiego było istnienie obok rozwiniętych form niewolnictwa również i tak prymitywnych jego form, jak patriarchalne niewolnictwo do- mowe i sprzedaż własnej osoby przez wolnych ludzi w niewolę oraz niewola za długi, przy czym niewolnictwo za długi rozwinęło się w Chinach stosunkowo późno i rozpowszechniło się nader szeroko, stając się bodaj głównym źródłem niewolnictwa prywatnego. Musiało to wywrzeć wpływ na ogólny charakter niewolnictwa w dawnych Chinach, a w szczególności na sytuaqę niewolników. Rozwój prywatnej własności i niewolnictwa w V—III wieku p.n.e. wzmógł przeci- wieństwa klasowe oraz przeciwieństwa między dawną dziedziczną arystokracją ziemską a no- wą arystokracją lichwiarsko-handlową. Konflikt ten uzewnętrznił się w powstaniach i prze- wrotach politycznych, o których znajdujemy krótkie wzmianki w źródłach, oraz w zaciętej walce kierunków ideologicznych. Zarówno rozpowszechniający się w tych czasach taoizm, jak stary konfucjanizm oraz fa-kia (fa-tsia) i inne kierunki ideologiczne odzwierciedlały w osta- tecznym wyniku walkę ideologii wolnych członków wspólnot, elity rodowej i przedstawicieli nowych warstw plutokratycznych. PODBOJE PAŃSTWA TS'IN W wyniku reform Szang Janga księstwo Ts'in stało się silnym scentralizowanym państwem i od czasu rządów księcia Siao podjęło zaciętą walkę o zjednoczenie pod swą hegemonią całego terytorium dawnych Chin. Pierwszym obiektem grabieżczej polityki Siao-kunga stało się poło- żone na wschód od Ts'in sąsiednie terytorium Wei. Wojska Ts'in pod dowództwem Szang Janga, który zasłynął nie tylko jako reformator, lecz również jako strateg, zadały wojskom Wei ciężką klęskę. Za panowania następców księcia Siao wojska Ts'in zagarnęły ziemie księstwa Wei aż do wielkiego zakrętu Huangho; szybkie sforsowanie tej rzeki ułatwiło im dalsze podboje. Od tych czasów wojska Ts'in nieustannie atakowały położone na wschód od zakrętu Huangho kraje Wei i Czao, a także Hań, zagarniając stopniowo' ich terytoria. 508 W odpowiedzi na agresywne działania Ts'in państwa Hań, Czao, Wei, Jen i Ts'i zawarły sojusz wojskowy i wystąpiły wspólnie przeciwko Ts'in, poniosły jednak porażkę. Następnie wojska Ts'in pobiły połączone armie księstw Czao, Hań i Wei. Po osłabieniu Wei i Hań i zagarnięciu znacznej części terytorium obecnej prowincji Syczuan państwo Ts'in zetknęło się z naj- większym i najsilniejszym z księstw, z państwem Cz'u, pretendującym również do roli hegemona. Cz'u za- warło traktat wzajemnej pomocy z Ts'i, władcy Ts'in nie szczędzili więc środków, aby oderwać pań- stwo Cz'u od jego sojuszników. Nasyłając tam swych agentów i działając za pomocą przekupstwa, podstępu, a nawet zwykłego oszus- twa, władcy Ts'in zdołali wreszcie rozbić ten sojusz i doprowadzić do zerwania przymierza między Cz'u i innymi księstwami. Po od- izolowaniu w ten sposób Cz'u od innych państw Ts'in podjęło prze- ciwko niemu działania wojenne i zadało mu szereg poważnych klęsk. W r. 278 p.n.e. wojska Ts'in wtargnęły w granice Cz'u i zajęły jego stolicę Ing. W wyniku tego zwycięstwa Ts'in przyłączyło do siebie znaczną część terytorium pań- stwa Cz'u. Skórzana tarcza wojownika, malowana kolorową laką 2 wykopalisk w rejonie Czangsza (prowincja Hunan). V—III wiek p.n.e. Osłabiwszy w ten sposób swe- go najgroźniejszego rywala, Ts'in skierowało następne uderzenie na silne wciąż jeszcze księstwo Czao. Wojna z Czao była najokrutniejsza i najbardziej zawzięta ze wszyst- kich wojen prowadzonych przez Ts'in. Jak podają źródła, wojsko Czao straciło w niej 450 000 ludzi, a wojsko Ts'in — ponad połowę tej liczby. Po tak ciężkiej klęsce Czao z pomocą posiłków nadesłanych przez Wei i Cz'u zdołało jedynie utrzymać swą stolicę, miasto Hantan. W połowie III wieku p.n.e. państwo Ts'in nie miało już wśród księstw chińskich równego sobie przeciwnika, gdyż pozostałe starożytne księstwa chińskie, osłabione nieustannymi woj- nami i sporami wewnętrznymi, nie były już zdolne po utracie części swych terytoriów do dal- szego oporu wobec Ts'in. Ich ostateczna klęska stała się tylko kwestią czasu. 509 ii 3. IDEOLOGIA I KULTURA CHIN W V—III WIEKU P. N. E. ROZWÓJ NAUK PRZYRODNICZYCH I FILOZOFII Doniosłym osiągnięciom w dziedzinie społeczno-gospodarczej i politycznej towarzyszyły również wielkie postępy w dziedzinie kultury. W związku z potrzebami rolnictwa bardzo wcześnie rozwinęła się w Chinach nauka as- tronomii. Już w odległej starożytności astronomowie chińscy umieli wyliczyć czas przesileń słonecznych oraz zaćmień słońca i księżyca. W okresie Walczących Królestw miał szerokie zastosowanie kalendarz księżycewo-słoneczny, określający długość roku (365,25 dni) i długość miesiąca (29,53 dni). Z uwagi na różnice między rokiem księżycowym i słonecznym wprowa- dzono do kalendarza miesiące uzupełniające w ilości 7 w ciągu 19 lat. W starożytnych kronikach chińskich zachowały się wzmianki o spostrzeżeniach astrono- micznych, których prawidłowość potwierdziła w wielu wypadkach współczesna astronomia. Tak np. poczynając od r. 240 p.n.e. uczeni chińscy z całą dokładnością oznaczali każdorazowo pojawienie się komety Halley'a, o której pierwsze wzmianki znajdujemy w kronice państwa Lu z jesieni r. 613 p.n.e. W epoce Czan-kuo uczeni chińscy podzielili już niebo na gwiazdo- zbiory, znali Mleczną Drogę, określili położenie i wygląd zewnętrzny szeregu planet oraz na- dali nazwy najjaśniej świecącym gwiazdom. W IV wieku p.n.e. uczony Szy Szen sporządził pierwszy w świecie katalog gwiazd, obejmujący 800 ciał niebieskich. Badając ich ruchy, sta- rożytni astronomowie chińscy usiłowali na podstawie położenia gwiazd przepowiadać zmiany pogody. Konieczność stworzenia urządzeń irygacyjnych sprzyjała rozwojowi matematyki, szcze- gólnie geometrii. Starożytni Chińczycy znali właściwości trójkąta prostokątnego i stwierdzili, że kwadrat przeciwprostokątnej równa się sumie kwadratów obu przyprostokątnych. Źródła zawierają wzmianki, że w okresie Czan-kuo Chińczycy posiadali już podstawowe wiadomości z dziedziny anatomii i medycyny. Elementarna wiedza w zakresie nauk przyrodniczych posłużyła Chińczykom jako baza dla naiwnych teorii materialistycznych. Usiłując wniknąć w tajniki przyrody dawni uczeni chińscy poszukiwań' prapierwiastków rzeczy. Według ich pojęć podstawę świata materialnego tworzyło pięć elementów: woda, ogień, drzewo, metal i ziemia. Najdawniejsze chińskie traktaty przyrod- niczo-filozoficzne wiele uwagi poświęcały badaniom i opisom fizycznych właściwości tych pod- stawowych pierwiastków. Prymitywna filozofia materialistyczna dawnych Chińczyków znalazła wyraz w rozdziale Hung-fan („Wielki plan") księgi „Szu-king" („Szu-tsing"), tj. „Księgi historii" lub „Księgi dokumentów", i w „I-king" („I-tsing"), tj. w „Księdze przemian". Czas powstania tych utwo- rów określa się zgodnie z tradycją na XI—VII wiek p.n.e., jednakże — jak wykazały badania niedawno przeprowadzone przez prof. Kuo Mo-żo i innych chińskich uczonych — należy przy- jąć, iż zostały one napisane w czasie późniejszym. W epoce Czan-kuo nieznani autorzy napisali traktat przyrodniczo-filozoficzny „Szy ts'y-czuan", który przedstawia teorię świata materialnego, łączącą pojęcia żywiołowego materializmu z pewnymi elementami myślenia dialektycznego. Jed- ną z podstawowych idei tego traktatu była zmienność wszystkiego, co istnieje, wypływająca z walki dwóch przeciwstawnych zasad: jang — światła i in — ciemności. Z walki tych sił rodzi . 510 się pięć prapierwiastków: woda, ogień, drzewo, metal i ziemia oraz cała różnorodność rzeczy i zjawisk świata. „Szy ts'y-czuan" zawiera wykład teorii o „trójcy" („niebo-ziemia-człowiek"), w której człowiek nie przeciwstawia się niebu i ziemi, lecz zajmuje wraz z nimi równorzędne miejsce w systemie bytu. Wieki V—III p.n.e. były okresem intensywnego rozwoju myśli filozoficznej; w tym właśnie okresie powstały zalążki chińskiej filozofii. W ówczesnych traktatach filozoficznych znalazły wyraz dwa podstawowe kierunki: materialistyczny i idealistyczny. Naiwne teorie materialistyczne rozwinął w swej nauce Lao-tsy, uważany — jak już wspo- minaliśmy — za twórcę wczesnego filozoficznego taoizmu. Nauka Lao-tsy została później przed- stawiona w księdze „Tao-te-king", która w tej redakcji, w jakiej dotarła do nas, była za- pewne zestawiona nie wcześniej niż w IV—III wieku p.n.e. Wyżej już rozpatrywaliśmy spo- łeczne idee taoizmu, obecnie zatrzymamy się nad filozoficzną stroną tej nauki. Według „Tao- te-king" wszystkie rzeczy składają się z najdrobniejszych materialnych cząstek — tsi. Podstawą systemu filozoficznego „Tao-te-king" jest tao1, co w dosłownym przekładzie oznacza „drogę" lub „prawo". Według nauki Lao-tsy światem rządzi jedno prawo — tao, które jest podstawą i źródłem wszelkiego istnienia, „materią wszechrzeczy". W nauce tej przeciwstawia się pojęcie tao religijnym wyobrażeniom „woli niebios" i przedstawia je jako prawo konieczności wyni- kające z samej przyrody. Cechą określającą tao jest jego związek z naturą. „Człowiek stosuje się do ziemi, ziemia — do nieba, niebo — do tao, a tao — do natury". W tym twierdzeniu ujaw- nia się treść materialistyczna filozoficznego pojęcia tao. Jako obrazowy przykład naiwno-ma- terialistycznego pojmowania tao przytoczyć można następującą przypowieść Czuang-tsy, filo- zofa z IV—III wieku p.n.e., o rzeźniku i o władcy księstwa Wei, który dowiedziawszy się, iż rzeźnik potrafi trzema uderzeniami rozrąbać byka, nie stępiwszy przy tym topora, spy- tał go, w jaki sposób to robi. Rzeźnik odpowiedział: „Przez całe moje życie badałem tao byka. Pojąwszy je, mogę rozrąbać zwierzę trzema cięciami, a topór mój pozostaje nadal tak ostry, jak przedtem. Inni mogą tego dokonać pięciu cięciami, a topory ich stają się po- tem tępe". Naiwnie materialistyczna nauka Lao-tsy przesiąknięta jest żywiołową dialektyką. Zgodnie z „Tao-te-king" świat znajduje się w nieustannym ruchu i podlega nieustannym zmianom, a wszystkie rzeczy i zjawiska w procesie rozwoju przekształcają się w swe przeciwieństwa: „Nie- pełne staje się pełnym, krzywe — prostym, puste — wypełnionym, stare — nowym". Jednakże podstawą postępu świata nie jest według „Tao-te-king" walka przeciwieństw, lecz powszechna jedność. Cechą charakterystyczną taoizmu jest bierny, kontemplacyjny stosunek do rzeczywi- stości. Lao-tsy uważał, że człowiek nie powinien wtrącać się do naturalnego biegu życia ani naruszać swym działaniem przyrodzonego prawa tao. Drugim podstawowym pojęciem nauki „Tao-te-king" jest te, występujące jako uzewnętrz- nienie tao; dzięki niemu tao, niepoznawalne samo przez się, przejawia się w świecie rzeczy i zjawisk, a w szczególności w człowieku. Tao i te stanowią podstawę świata i zgodne są z „naturą". Dawna nauka o tao jako o naturalnym prawie rozwoju i przemian świata wywarła pozy- tywny wpływ na rozwój nauk przyrodniczych i stała się w pewnym sensie punktem wyjścia dla dalszego kształtowania się idei materializmu w starożytnych Chinach. 1 Patrz s. 501. 511 MATERIALISTYCZNA FILOZOFIA JANG CZU Jednym z poważniejszych przedstawicieli kierunku materialistycznegc w dawnej filozofii chińskiej był żyjący w państwie Wei w V—IV wieku p.n.e. myśliciel-ateista Jang Czu, którego poglądy wiązały się ściśle z dawnym taoizmem. Żałować należy, że o tym uczonym i jego nauce posiadamy jedynie bardzo skąpe informa- cje. Po Jang Czu nie zachowały się żadne dzieła, a w pracach dawnych filozofów IV i III wieku p.n.e., Czuang-tsy i Meng-tsy (Mencjusza), znajdujemy o nim i jego następcach jedynie krótkie wzmianki. Głównym źródłem oświetlającym filozofię Jang Czu jest jeden z rozdziałów „Lie- -tsy", dzieła nadzwyczaj złożonego i obejmującego teksty pochodzące z różnych epok. „Lie-tsy", w obecnym swym wariancie, napisane było w III—IV wieku n.e. Mimo to jednak porównanie i krytyczna analiza zawartych w źródłach informacji pozwala odtworzyć w ogólnym zarysie filozofię tego wybitnego myśliciela-materialisty. Jang Czu przeczył istnieniu jakiejkolwiek siły nadprzyrodzonej i utrzymywał, że wszystko w świecie podlega prawu konieczności naturalnej. Zgodnie z jego poglądem świat znajduje się w stanie ciągłych przemian. Za formę powiązania człowieka z realną rzeczywistością Jang Czu uważał bezpośrednie postrzeganie poprzez zmysły. Podstawą nauki Jang Czu był naiwno-materialistyczny pogląd na człowieka. Jang Czu utrzymywał, że człowiek jest cząstką świata materialnego i podobnie jak inne istoty składa się z pięciu prapierwiastków tsi, a różni się od innych żywych istot tym, że posiada rozum. Jang Czu pisał: „Człowiek podobny jest niebu i ziemi i łączy w sobie naturę pięciu cech stałych. Człowiek jest najrozumniejszą ze wszystkich istot żywych..." Jang Czu kategorycznie przeczył nieśmiertelności duszy oraz istnieniu świata nadprzyro- dzonego. Według jego teorii śmierć stanowi konieczność naturalną. „Wszystkie istoty rodzą się i umierają jednakowo. W życiu wszystko jest różne, a po śmierci — wszystko równorzędne. W życiu są mądrzy i głupi, możni i prości — i tym się od siebie różnią [ludzie]. W śmierci jest rozkład i zniszczenie, rozkład i zniweczenie — to czyni ich równymi". Wraz ze śmiercią czło- wieka kończy się jego istnienie, znika jego duch. „[Zgodnie] z prawem [natury] nie istnieje nieśmiertelność, [zgodnie] z prawem [natury] nie ma wiecznego życia" — twierdził Jang Czu. Zwalczał on zdecydowanie głoszony przez konfucjanizm kult przodków: „... nie kładźcie w usta [zmarłych] pereł i drogocennych kamieni — mówił — nie ubierajcie ich w jedwabie, haftowane szaty, nie składajcie bydła w ofierze i nie wstawiajcie zbytkownych sprzętów". Jang Czu uwa- żał, że człowiek nie powinien interesować się tym, co się z nim stanie po śmierci. Należy usto- sunkować się do niej z filozoficzną obojętnością, jako do naturalnego, prawidłowego zjawiska, i starać się maksymalnie wykorzystać radość życia. Jang Czu domagał się pełnego, wszechstronnego rozwoju fizycznej i duchowej istoty czło- wieka oraz rozsądnego zaspokajania jego potrzeb i pragnień. Występując przeciwko konfucjań- skiej moralności, przeciwko narzucaniu człowiekowi norm postępowania, ograniczających jego rozwój naturalny, propagował teorię wolnej osobowości, podporządkowanej jedynie własnej naturze i stosującej się do własnych popędów naturalnych. Za największy ideał etyczny uwa- żał on zadowolenie z życia i szczęście jednostki w duchu zasady: „Wszystko dla siebie". „Na- leży osiągać to, czego domagają się nasze zmysły — mówił Jang Czu. — Należy postępować tak, jak chce nasza dusza". 512 WIELKI MUR CHIŃSKI (NA PÓŁNOC OD PEKINU) Stan obecny NACZYNIE Z BRĄZU W KSZTAŁCIE PTAKA Odkopane w prowincji Szansi. Przypuszczalnie III—II wiek p.n.e. WALKA MATERIALIZMU Z IDEALIZMEM W FILOZOFII Jang Czu posiadał wielu uczniów i naśladowców, a jego nauka rozpowszechniła się sze- roko. Filozofowie-idealiści często przeciw niej występowali, szczególnie zaś gwałtownie zwal- czali ją konfucjaniści. Jeden z poważniejszych przedstawicieli kierunku idealistycznego w dawnej filozofii chińskiej, konfucjanista Meng-tsy (IV—III wiek p.n.e.), oskarżał Jang Czu o krańcowy egoizm i utrzymywał, że „[zasada] Jang Czu «dla siebie* oznacza negację władcy". Stwier- dzając, iż poglądy Jang Czu szeroko się roz- powszechniły, Meng-tsy wzywał do potępienia jego nauki, jako wywierającej zgubny wpływ na umysły i podrywającej podstawy konfucja- nizmu. Walka między idealizmem i materializ- mem w epoce Czan-kuo znalazła wyraz w licz- nych systemach filozoficznych, których zwo- lennicy prowadzili między sobą zażarte spory ideologiczne. Bambusowe deszczułki z napisami Z wykopalisk w rejonie Czangsza (prowincja Hunan) V—III wiek p.n.e. W tym czasie ze środowiska konfucjań- skiego wyłoniło się wielu materialistycznie na- stawionych myślicieli. Badania współczesnych uczonych chińskich wykazują idee materialisty- czne w kosmogonicznej nauce Konfucjusza. Tak np. w dziele etyczno-politycznym „Lun-jii" („Rozmowy i poglądy", V—IV wiek p.n.e.), w którym podane są rozmowy Konfucjusza z jego uczniami, mówi się: „... wszystkie zja- wiska przyrody [...] zachodzą niezależnie od Nieba, od bóstwa, same przez się, drogą przy- rodzoną". Filozofem-materiajistą był wielki myśliciel i naśladowca Konfucjusza, Siin-tsy (III wiek p.n.e.). Przeczył on istnieniu „woli niebios" i uważał, że niebo, ubóstwione przez innych konfucjanistów, stanowi jedynie część przyrody i nie posiada świadomości, oraz że wszystkie zjawiska przyrody są naturalne i nie- zależne od czyjejkolwiek woli. Siłn-tsy wysuwał pogląd o aktywnej roli poznania, opartego na percypowaniu rzeczywistości za pomocą zmysłów. Jednakże ogólna koncepcja konfucjanizmu, który czerpał z religii pojęcie nieba jako na- czelnego bóstwa, miała podstawy idealistyczne. O ile sam Konfucjusz nie przejawiał szczegól- nego zainteresowania filozoficznego dla zagadnienia bytu, to jego następcy, zwłaszcza Men- cjusz, gwałtownie zwalczali przedstawicieli nauki materialistycznej i bronili tezy o „woli nie- bios", kierującej ludźmi i realizowanej przez rozumne rządy władcy. Z biegiem czasu pewną ewolucję w kierunku idealizmu przeszedł taoizm. Naśladowcy Lao- -tsy zmienili pierwotny naiwno-materialistyczny charakter dawnej filozofii taoistycznej, nadając idealistyczną interpretację podstawowej filozoficznej kategorii taoizmu — tao. Ewolucja ta prze- jawia się nawet w „Tao-te-king", zawierającym pewne pierwiastki idealistycznego światopo- 33 — Historia powszechna t. n 513 glądu, a już u Lie-tsy (V—IV wiek p.n.e.), któremu tradycyjnie przypisuje się autorstwo trak- tatu znanego pod jego imieniem, przede wszystkim zaś u Czuang-tsy taoizm przybiera postać filozofii mistyczno-idealistycznej. Jednakże nawet w dziełach Czuang-tsy, jak to wyżej zauwa- żyliśmy, spotykamy się z oddźwiękami tej naiwnie materialistycznej koncepcji tao, która była początkowo związana z dawną filozofią taoizmu. Podobnie jak Mencjusz, Czuang-tsy był nieprzejednanym przeciwnikiem materialistycznej nauki Jang Czu. Odrzucając zmysłową percepcję świata zewnętrznego i możność obiektywnego ustosunkowania się do rzeczywistości, Czuang-tsy nadał taoizmowi wykładnię idealistyczną i mi- styczną. Określał on tao jako absolutną jedność, godzącą wszystkie przeciwieństwa świata ze- wnętrznego, i wysuwał ideę tożsamości życia i śmierci w jedynym, absolutnym tao. Czuang-tsy przedstawiał życie jako złudzenie, a śmierć jako powrót do tao, prawdziwego bytu nieśmier- telnej duszy. Za drogę poznawczą uważał Czuang-tsy oderwanie się od otaczającej rzeczywi- stości, co, jak sądził, dawało możność przyswojenia sobie tao. Subiektywny idealizm Czuang-tsy i jego zwolenników spotkał się z krytyką przedsta- wicieli idealistycznego kierunku tzw. motistóio — naśladowców filozofa Mo Ti, którego nauka rozpowszechniła się szeroko w IV—III wieku p.n.e. Zwolennicy Mo Ti przywiązywali wielką wagę do problemu poznania. Sądzili oni, że źródłem naszych wiadomości o świecie są organy zmysłów. Chociaż w nauce motistów pojawiają się pewne elementy materialistycznego myśle- nia, ich światopogląd miał na ogół charakter religijno-idealistyczny. Domagali się oni za- chowywania przykazań religii i kultu przodków. U podstaw ich filozofii leżało pojęcie „Nieba" jako naczelnego bóstwa i uznania jego woli za najwyższą i określającą zasadę. Jednocześnie zwalczali propagowaną przez konfucjanistów ideę nieodwracalności przeznaczenia, utrzymując, że los każdego człowieka zależy od niego samego. W walce z idealistycznymi kierunkami w filozofii krzepły nauki materialistyczne, których powstanie i rozwój łączyły się ściśle z postępem nauk przyrodniczych. Rozwój materialistycz- nych poglądów na przyrodę przyspieszał ze swej strony postęp nauki. Idee materialistyczne kształtujące się w V—III wieku p.n.e., w okresie zaostrzonej walki społecznej w Chinach, związane były ściśle z walką postępowych, przodujących warstw społeczeństwa przeciwko starej arystokracji rodowej, hołdującej z reguły idealistycznemu światopoglądowi. Przedstawiciele szkoły fa-kia, których nauka rozpowszechniła się bardzo szeroko w III wieku p.n.e., byli filozofami-materialistami. Za czołowego ideologa tego kie- runku uważany jest Hań Fei, zwalczający mistycyzm religijny i utrzymujący, że tao sta- nowi naturalną drogę ewolucji przyrody. LITERATURA. TWÓRCZOŚĆ K'U JUANA Epoka Walczących Królestw zaznaczyła się wielkimi osiągnięciami w dziedzinie twórczości literackiej, głównie poezji. W tym czasie w państwie Cz'u, na południu Chin, rozwinął się kie- runek związany z twórczością ludową, tzw. „Cz'u ts'y" („Pieśni z Cz'u"). Najwybitniejszym przedstawicielem tego rodzaju poezji był K'ii Jiian (Ts'ii Jiian, 340—278), którego twórczość wywarła wielki wpływ na dalszy rozwój literatury chińskiej. O ile wszystkie wcześniejsze utwory poetyckie, a przede wszystkim „Szy-king" („Szy-tsing", „Księga pieśni"), były wytworami ludowej poezji pieśniarskiej i obrzędowej, to utwory K'ii Jiiana są dowodem, że w tym czasie 514 ustna twórczość pieśniarsko-poetycka poczęła ustępować miejsca poezji literackiej, posiadającej określonego autora. K'ii Jiian, urodzony w państwie Cz'u, należał do możnego arystokratycznego rodu. Żył on w burzliwych czasach, gdy państwo Ts'in podjęło gwałtowną walkę o połączenie dawnych Chin pod swą hegemonią, a jego zaborcza polityka zagrażała bezpośrednio niepodległości Cz'u. Zajmując wysokie stanowisko przy dworze Cz'u, K'ii Jiian domagał się zdecydowanego przeciw- stawienia się zaborczym planom rodu Ts'in i zawarcia przez Cz'u sojuszu obronnego z pięcioma pozostałymi większymi państwami dawnych Chin. Jednakże w atmosferze przekupstw i intryg politycznych śmiała działalność K'ii Jiiana wywołała wielkie niezadowolenie ze strony nadwor- nych dygnitarzy. Został on skazany na banicję, pozbawiony urzędów i wygnany ze stolicy. Bardzo ciężko przeżywał wygnanie, a jego przedśmiertny utwór, „Poemat bólu i gniewu", oddaje tragedię wielkiego poety. Podanie głosi, że gdy sędziwy autor dowiedział się o całkowitej klęsce poniesionej przez wojsko Cz'u i o zdobyciu przez wroga stolicy, nie mogąc przeżyć hańby swego kraju skoczył w głębokie nurty rzeki. Konflikt poety z otaczającym go środowiskiem znalazł dobitny wyraz w jego utworach: „Dziewięć pieśni", „Wołanie duszy", „Zapytuję niebo", „Pieśń człowieka znieważonego" itd. Cechą charakterystyczną twórczości poetyckiej K'ii Jiiana jest powiązanie ze współczesną mu rzeczywistością. Wiele utworów posiada charakter ostrej krytyki i satyry, przy czym poeta z właściwą sobie namiętnością obnaża oszczerstwo, obłudę i intrygi nadwornych dygnitarzy. Utwory K'ii Jiiana nacechowane są sympatią dla prostego ludu. Oto co mówi w „Poemacie bólu i gniewu Boleję nad tym, że lud tak cierpi. Ciężki mam oddech, ukrywam łzy. Poezja K'ii Jiiana odznacza się lakonicznym, choć bogatym i barwnym stylem. W utworach swych poeta nieustannie sięga do żyjących wśród ludu mitów i legend, a jego twórczość uderza wyjątkowym bogactwem obrazów oraz polotem fantazji poetyckiej. K'ii Jiian uważany jest za twórcę starożytnej poezji literackiej Chin i słusznie uznawany za pierwszego wielkiego poetę swego kraju. Poezje te są prawdziwymi arcydziełami, a imię jego otoczone jest w Chinach powszechną czcią. W okresie Czan-kuo zaznaczył się również pewien rozwój prozy artystycznej. Proza literacka jest na ogół reprezentowana przez mity, legendy i baśnie oparte na mo- tywach ludowych. Nie stanowią one utworów samodzielnych, lecz są częścią twórczości Czuang- -tsy, Meng-tsy, Siin-tsy, Hań Fei oraz innych autorów dzieł filozoficznych i politycznych tego okresu. ROZDZIAŁ XV CHINY OD KOŃCA III DO POCZĄTKU I WIEKU P. N. E. 1. POWSTANIE CESARSTWA TS'IN N a podłożu nieustannych wojen domowych dawnych państw chińskich w V—III wieku p.n.e. wyrosła określona tendencja historyczna: konieczność zjednoczenia powaśnio- nych królestw w jedno silne państwo, zdolne zagwarantować wyzyskiwaczom władzę nad masami eksploatowanej ludności, zabezpieczyć granice i zapewnić grabież nowych terytoriów czy niewolników kosztem sąsiednich narodów. W tych warunkach zjednoczenie kraju było możliwe tylko w drodze podporządkowania siłą jednemu najpotężniejszemu państwu terytoriów wszystkich pozostałych państw. POWSTANIE CESARSTWA. PODBOJE SZY HUANG-TI W wyniku przedstawionych wyżej procesów Ts'in stało się około połowy III wieku p.n.e. najsilniejszym ze wszystkich starożytnych państw chińskich. Dalsze jego podboje, zakończone utworzeniem cesarstwa, wiążą się z imieniem Jing Czenga (246—210). Przed wstąpieniem tego władcy na tron granica państwa na wschodzie sięgała do dzisiejszego miasta Kaifeng (prowincja Honan). W pierwszych latach panowania Jing Czenga, liczącego w chwili wstąpienia na tron zaledwie dwanaście lat, faktyczne rządy nad państwem sprawował wspomniany wyżej sławny dygnitarz Lii Pu-wei, wielki kupiec i lichwiarz, a jednocześnie obszarnik i właściciel niewol- ników. Jing Czeng, który okazał się człowiekiem żelaznej woli, początkowo pod kierownictwem Lii Pu-wei, a następnie samodzielnie począł prowadzić aktywniejszą niż jego poprzednicy po- litykę podbojów. W r. 241 p.n.e. Wei, Hań, Czao i Cz'u zawarły sojusz wojskowy skierowany przeciwko państwu Ts'in, sojusz ten jednak okazał się bezskuteczny. Sprzymierzeńcy nie mogli stawić oporu gospodarczo silniejszemu od nich i scentralizowanemu państwu Ts'in. W wyniku dłu- goletnich wojen Jing Czeng podporządkował sobie jednego po drugim wszystkich władców chińskich: w 230 r. uległo państwo Hań, w 228 r. — Czao, w 225 r. — Wei. W r. 222 zostały ostatecznie ujarzmione państwa Cz'u i Jen. Jako ostatnie uległo w 221 r. księstwo Ts'i. 516 Książę Czeng, z chwilą gdy stał się głową wielkiego mocarstwa, przybrał dla siebie i dla swych następców tytuł huang-ti (cesarz). Późniejsze źródła nadają mu za- zwyczaj miano Ts'in Szy Huang-ti, tj. „Pierwszy cesarz [państwa] Ts'in". Topór z brązu Z wykopalisk w rejonie dawnego Lolang (obecnie Phenian). Około r. 222 p.n.e. Prawie niezwłocznie po zakończeniu podboju dawnych państw chińskich Szy Huang-ti podjął zwycięskie wyprawy prze- ciwko Hunom na północy i państwu Jiie na południu. Kraj nazwany przez Chińczyków Jiie zajmował olbrzymie terytoria na południu Chin. Znajdowały się tam następujące pań- stwa Jiie: Tunghai (obecna prowincja Czekiang), Minjiie (Fukien) i Nanjiie, które obejmowało w swych rozległych granicach pohldniową część dzisiejszej prowincji Jiinnan oraz prowincje Kuangsi, Kuangtung i część Indochin. Kraje te od dawna już utrzymy- P wały stosunki z państwami Cz'u i Wu. W V i IV wieku p.n.e. księstwo Wu podbiło część owych terytoriów, lecz wkrótce samo zostało podbite przez państwa Jiie; następnie Cz'u dokonało najazdu na państwa Jiie i podbiło część ich posiadłości wraz z terytorium Wu. Za panowania Szy Huang-ti wojska Ts'in sforsowały rzekę Jangtse i wtargnęły na obszar Jiie. W ten sposób państwo Ts'in opanowało całe to olbrzymie tery- torium aż po Wietnam. W tym czasie, pragnąc zapobiec wzrastającemu wciąż niebezpieczeń- stwu ze strony Hunów, których koczowiska rozciągały się na północny zachód od Chin aż po wielki zakręt rzeki Huangho i obejmowały terytoria dzisiejszego Ordosu, Szy Huang-ti postanowił odeprzeć Hunów od pół- nocnych granic swego państwa. W tym celu przeprowadził on reorga- nizację armii, włączając do niej wielkie oddziały konnicy. Po zażartych walkach wojska chińskie pod dowództwem Meng T'iena zadały Hunom ciężką klęskę i wyparły ich z Ordosu, ustanawiając w tym rejonie granicę cesarstwa na rzece Huangho, co poważnie zmniejszyło niebezpieczeń- stwo najazdów huńskich na północne i centralne Chiny. Grot kopii z brązu Z wykopalisk w rejonie daw- nego Lolang. Około r. 222 p.n.e. BUDOWA WIELKIEGO MURU CHIŃSKIEGO Dla ochrony północnej granicy Chin od Liaotungu aż po Kansu niezwłocznie po zakończeniu wojen z Hunami podjęto budowę słynnego Wielkiego Muru chińskiego. Jeszcze w IV wieku p.n.e. w obawie przed północnymi koczownikami wybudowano mury ochronne na granicach państw Jen, Czao i Ts'in, mury te jednak nie były połączone w jedną całość, toteż cel zamierzony przez ich budowę nie został osiągnięty. Obecnie postanowiono połączyć te poszczególne ogniwa w jeden nieprze- 517 IMPERIUM TSTN (KONIEC WIEKU m P.N.E.) Obszar państwa Ts'in w momencie największego rozwoju terytorialnego Liaotung Nazwy i przybliżone granice okręgów Stolica państwa Inne miejscowości Kierunki najazdu Hunów Wielki Mur Chiński Kanały rwany łańcuch potężnych fortyfikacji. Prace te prowadzono przez dziesięć lat, nie przerywając ich dniem ani nocą. Do budowy muru odkomenderowano 300 000 ludzi z armii Meng T'iena, co jednak okazało się nie wystarczające, wysłano więc tam całe rzesze jeńców wojennych i „przestępców", tak iż łącznie przy budowie muru pracowało około dwóch milionów ludzi. Źródła podają, iż wielu z nich ginęło na skutek niemożliwych do wytrzymania warunków pra- cy, a trupy zmarłych chowano w ziemnym nasypie muru. Po zakończeniu budowy mur stanowił olbrzymią fortyfikację z ziemi, wielkich cegieł i brył granitowych, której ogólna długość wynosiła około 4000 km. Na całej rozciągłości muru co 60—100 m pobudowano baszty. Wysokość muru sięgała 10 m, a szerokość była wystarczająca, by pomieścić obok siebie 5—6 jeźdźców. W niektórych miejscach pozostawio- no w murze przejścia w postaci pilnie strzeżonych bram. Wielki Mur chiński miał nie tylko znaczenie obronne: ułatwiał także regularne stosunki handlowe Chin z północnymi narodami i plemionami. POLITYKA UMACNIANIA I CENTRALIZACJI CESARSTWA Niezwłocznie po zakończeniu podboju dawnych państw chińskich Szy Huang-ti podjął szereg kroków dla wewnętrznego wzmocnienia i centralizacji cesarstwa. W całym państwie przeprowadzono reformę administracyjną, rolną, finansową i wojskową na wzór reform Szang Janga. Granice dawnych państw zostały zniesione. O ile poprzednio mieszkańcy każdego państwa określali siebie według ich nazw, pochodzących zapewne jeszcze od nazw plemion (np. Ts'ino- wie, Czaonowie itd.), to obecnie na rozkaz Szy Huang-ti wszyscy mieszkańcy cesarstwa Ts'in poczęli nazywać się „czarnogłowymi" — hd-szou. Olbrzymie terytorium cesarstwa podzielone zostało na 36 okręgów — kun (po dokonaniu nowych podbojów na południu Chin stworzono tu jeszcze cztery dalsze okręgi), dzielące się na powiaty — sień. Na czele każdego okręgu stało dwóch naczelników, sprawujących władzę cywilną i wojskową, a wyznaczanych ze stolicy. Nowy system zarządzania państwem oparto na zasadach głoszonych przez naukę fa-kia. Wszy- scy urzędnicy musieli kierować się jednolitymi, bezwzględnie obowiązującymi prawami. Dla nadzoru nad działalnością aparatu państwowego wyznaczano specjalnych urzędników-inspek- torów tńen-ju-szy, którzy jeździli po całym cesarstwie, lecz podlegali jedynie samemu Szy Huang-ti. Wprowadzone przez cesarza na wzór Szang Janga niezwykle okrutne prawa przewidywały surowe kary za najdrobniejsze wykroczenia. Za wiele przestępstw stosowano wymyślne tortury, jak ucinanie nosa, gruchotanie kolan i wyrywanie żeber. Najlżejszą formą kary śmierci było ucięcie głowy. Istniały takie kary, jak przecinanie na pół, rozrywanie końmi, zakopywanie żyw- cem w ziemi, ćwiartowanie itp. Za poważniejsze przestępstwa karano nie tylko samego sprawcę, ale i wszystkich jego krewnych do trzech pokoleń. Dawną arystokrację podbitych przez Szy Huang-ti państw poddano ścisłemu nadzorowi urzędników cesarskich. Jak wzmiankują źródła, w r. 220 p.n.e. przesiedlono przymusowo 120 000 najbogatszych i najznakomitszych rodzin arystokratycznych do stolicy cesarstwa, Sienjangu, gdzie znajdowali się oni pod nieustannym nadzorem urzędników. Każdego, kto przeciwstawiał się zarządzeniom cesarskim, karano torturami i śmiercią, a członków jego rodziny przekształ- cano w niewolników, należących do państwa. 519 Dawne tytuły arystokratyczne zostały zniesione. Za kryteria przynależności do arystokracji przyjęto odtąd bogactwo i zasługi dla państwa. W celu osłabienia wrogów wewnętrznych Szy Huang-ti rozkazał odebrać wszelką broń od prywatnych osób i ulać z niej dzwony z brązu. Miało to na celu rozbrojenie członków daw- nych rodów panujących i arystokratycznych oraz zapobieżenie buntom z ich strony. W tym samym celu zburzono wewnątrz Chin wszystkie większe umocnienia, które mogłyby przed- stawiać dla cesarstwa niebezpieczeństwo w razie powstania. Na rozkaz cesarza budowano w kraju drogi i kanały transportowe, łączące stolicę ze wszy- stkimi okręgami olbrzymiego państwa. Pragnąc zachować drogi w dobrym stanie, ujednolicono wymiary osi kół, gdyż wozy o długich osiach wychodziły z kolein i niszczyły drogi, przepro- wadzone w ciężkiej lessowej glebie. Ujednolicono w całym cesarstwie jednostki wagi, długości i pojemności oraz przeprowadzono reformę pieniężną, ustanawiając jednolitą monetę. Wszystkie te środki przyczyniały się do rozwoju handlu w cesarstwie Ts'in. Jak stwierdza historyk Pan Ku, zaprzestano już w tym czasie używać jako środka wymiennego pereł, jaspisu, żółwich skorup, muszel kauri, srebra i cyny, miernikiem wartości stały się natomiast sztabki złota i monety mie- dziane jednego typu. Na rozkaz Szy Huang-ti przeprowadzono reformę pisma. Przed utworzeniem cesarstwa Ts'in nie było w Chinach jednolitej formy znaków pisarskich, hieroglify pisano różnie w po- szczególnych okręgach dawnych Chin; obecnie wprowadzono,w całym kraju jednakowe znaki, zwane siao-czuan (małe pismo uproszczone). Na podstawie owego pisma cesarstwa Ts'in ukształ- towały się później dzisiejsze chińskie ideogramy. DZIAŁALNOŚĆ SZY HUANG-TI W ZAKRESIE BUDOWNICTWA Pragnąc uwiecznić swe rządy przez wielkie budowle, Szy Huang-ti odbudował stolicę ce- sarstwa, Sienjang (w prowincji Szensi), nie żałując środków na'jej upiększenie. Z najbardziej nawet oddalonych okolic państwa przywożono najcenniejsze i najrzadsze materiały dla ozdoby pałaców cesarskich: drogie kamie- nie i metale, aromatyczne drzewo, drzewa o rzadkich kolorach, jak różowy czy zielony, itp. Stolica roz- ciągała się po obu brzegach rzeki Wei, nad którą przerzucono kryty most, cud ówczesnej techniki. Na północnym brzegu położone było właściwe miasto z licznymi ulicami, alejami, parkami i okazałymi pała- cami cesarza oraz wyższych dostoj- ników. Na południe od rzeki Wei znajdował się wspaniały park ce- sarski— olbrzymi rezerwat, w któ- rym cesarz wraz ze swym otocze- - niem odpoczywał i polował. W par- Monety z okresu Ts'in ku tym wybudowano pałac, prze- 520 wyższający zbytkiem wszystkie poprzednie budowle. O rozmiarach jego świadczy fakt, że główna sala mogła pomieścić 10 000 ludzi, a pałac ten budowało 700 000 niewolników. W całym kraju wznoszono pałace cesarskie: za panowania Szy Huang-ti powstało ich ponad siedemset. WALKA UGRUPOWAŃ W ŁONIE KLASY PANUJĄCEJ Największe wpływy na dworze cesarskim uzyskali przedstawiciele nowej arystokracji, wielcy lichwiarze i kupcy, a jednocześnie właściciele gruntów, warsztatów rzemieślniczych lub kopalń, którzy wzbogacili się na handlu niewolnikami oraz dzięki stosowaniu w swych majątkach pracy niewolników. Ponieważ sprzedaż urzędów była już oficjalnie dozwolona, arystokracja mająt- kowa uzyskała dostęp do aparatu państwowego. Ta właśnie grupa bogaczy odgrywała decy- dującą rolę w cesarstwie Ts'in. Była ona więcej niż ktokolwiek zainteresowana w przeprowa- dzeniu zamierzeń Szy Huang-ti i podtrzymywała go wszelkimi siłami, ponieważ stworzenie sil- nego państwa, jednoczącego poróżnione gospodarczo i politycznie części kraju, odpowiadało całkowicie jej dążeniom. Metody Szy Huang-ti wywoływały jednak wielkie niezadowolenie wśród dawnych rodzin arystokratycznych i królewskich. Wyrazicielami ich poglądów stali się konfucjaniści, którzy jaw- nie potępiali politykę rządu i rozsiewali pogłoski o pojawiających się rzekomo złowróżbnych znakach, mających zapowiadać jupadek cesarstwa. Gdy ataki konfucjanistów stały się nazbyt gwałtowne i częste, wystąpił przeciwko nim znany działacz Li Sy, jeden z najbardziej oddanych pomocników Szy Huang-ti i namiętny wyznawca poglądów fa-kia. Oskarżył on konfucjanistów, że „rozmyślają o przeszłości po to, aby ganić teraźniejszość". Wystąpienie jego dało początek okrutnym represjom wobec konfucjanizmu. Na rozkaz cesarski miały być niezwłocznie spalone wszystkie konfucjańskie księgi, stracono 460 najwybitniejszych wyznawców tego kierunku, a wielu uczyniono niewolnikami i skazano na ciężkie roboty przy .budowie Wielkiego Muru. Po tej krwawej rozprawie nikt już za życia Szy Huang-ti nie ośmielał się jawnie występować z kry- tyką jego działalności pomimo trwającego wciąż niezadowolenia. RUINA WOLNYCH WYTWÓRCÓW. WZROST NIEWOLNICTWA Ulegalizowanie w całym cesarstwie wolnego obrotu ziemią stało się z jednej strony począt- kiem nie spotykanego dotąd wzbogacenia się arystokracji majątkowej, koncentrującej w swych rękach wielkie dobra ziemskie, z drugiej zaś strony spowodowało masową ruinę wolnych człon- ków wspólnot. Późniejsi mężowie stanu starożytnych Chin uznali reformę rolną Szy Huang-ti za zło, któ- rego następstwa okazały się zgubne. Tak np. dygnitarz Tung Czung-szu, żyjący na przeło- mie II i I wieku p.n.e.,"pisał: „Za [dynastii] Ts'in [...] zastosowano prawa Szang Janga [...] zniesiono system tsing-1'ien1. Lud mógł kupować i sprzedawać [ziemię]. [Wtedy] pola boga- tych rozciągnęły s ; wzdłuż i wszerz, a biednym zabrakło miejsca nawet na wetknięcie szydła". Podobnie oceniał wyniki tej reformy rolnej mąż stanu Wang Mang w początku I wieku p.n.e. Sytuację wolnych wytwórców pogorszył gwatłownie wielki wzrost podatków i powinności w państwie Ts'in. Budowa oraz konserwacja kanałów irygacyjnych i transportowych, jak rów- 1 Tsing-fien, tzw. „system studzienny", pod którym większość uczonych rozumie wspólnotę rolną. 521 nież olbrzymie roboty budowlane, prowadzone na rozkaz cesarza i jego urzędników, wyma- gały wielkiej ilości rąk roboczych. W pracach tych obok niewolników brali udział obciążeni powinnościami państwowymi rolnicy — członkowie wspólnot. Źródła podają, że za dynastii Ts'in podatki wzrosły dwudziestokrotnie w stosunku do stanu poprzedniego, a powinności ro- bocze i pobór rekruta — trzydziestokrotnie. Na skutek podwyższenia podatków zwiększyła się również zależność rolników od lichwia- rzy. Rolnicy, którzy dostali się w ręce wierzycieli, zmuszeni byli zastawiać swoje działki gruntu i sprzedawać w niewolę członków swoich rodzin, co jednak nie stanowiło dla nich ratunku. Gdy następowała ostateczna ruina, sprzedawali oni grunty, a pozostając w ten sposób bez środ- ków egzystencji, zmuszeni byli zaprzedawać samych siebie w niewolę. Groźba niewolnictwa wzrosła również w związku z wydaniem nowych, niezwykle okrutnych praw. System odpo- wiedzialności zbiorowej rodzin, wprcfwadzony w swoim czasie przez Szang Janga w państwie Ts'in, rozszerzony został teraz na całe cesarstwo. Liczba niewolników państwowych, którzy utracili wolność na skutek wyroków, była tak wielka, że historyk Pan Ku pisał: „...czerwonoodziani [skazańcy] tarasowali drogi, a więzienia zamieniały się w targowiska". W okresie tym rozpowszechnił się niesłychanie handel niewolni- kami, przy czym transakcji takich dokonywały zarówno osoby prywatne, jak i państwo. Źródła podają: „[Dynastia Ts'in] wprowadziła targowiska niewolników i niewolnic [nu-pei] razem z bydłem i końmi, w tych samych zagrodach [...] Doszło do tego, że mężczyzn, kobiety i dzieci porywano i sprzedawano". HISTORYCZNE ZNACZENIE CESARSTWA TS'IN Utworzenie w starożytnych Chinach jednolitego, scentralizowanego cesarstwa Ts'in wy- warło wielki wpływ na dalsze dzieje tego kraju. Polityczne zjednoczenie Chin, zalegalizowanie w całym cesarstwie prywatnej własności ziemi, konsekwentne przeprowadzenie podziału terytoriahio-administracyjnego, podział lud- ności według cenzusu majątkowego, ożywienie w handlu i obrocie pieniężnym — wszystkie te czynniki torowały drogę do dalszego rozwoju sił wytwórczych i stosunków społecz- nych. Nie było przypadkiem, że jeszcze w czasie walk państwa Ts'in o hegemonię wzbogacone sfery innych starożytnych państw chińskich ustosunkowały się przychylnie do jego polityki podbojów, a często nawet ją popierały. Reformy wprowadzone w państwie natrafiły na grunt przygotowany w poprzednim okresie rozwoju chińskiego społeczeństwa, zwłaszcza przez osiągnięcia społeczno-gospodarcze z V—III wieku p.n.e. Wiele z nich zrealizował Szang Jang w królestwie Ts'in, które przodo- wało pod względem społeczno-ekonomicznym. Również i w innych starożytnych państwach chińskich podejmowano podobne reformy, lecz przeprowadzano je o wiele mniej konsekwen- tnie i zdecydowanie. Rozkład wspólnoty i rozwój prywatnej własności i niewolnictwa nie odbywały się w po- szczególnych częściach Chin w jednakowym tempie. O ile w państwie Ts'in procesy te przecho- dziły prędzej i od połowy IV wieku p.n.e. władza polityczna znajdowała się już faktycznie w rę- kach nowej arystokracji — bogaczy, to na innych terenach, gdzie przeżytki wspólnoty pierwotnej wciąż jeszcze miały duże znaczenie, rozwój ten przebiegał znacznie wolniej, a pozycja dawnej 522 arystokracji pozostawała nadal bardzo mocna. W tych częściach Chin reformy Szy Huang-ti napotykały wielkie trudności, dawne bowiem arystokratyczne rody i rodziny silnie się przeciw- stawiały wszelkim innowacjom. Jednocześnie olbrzymi wzrost podatków i powinności powodował masową ruinę drobnych i średnich wytwórców, toteż niezadowolenie tych najliczniejszych warstw ludności cesarstwa z polityki Szy Huang-ti stale wzrastało. Obawiając się nie bez racji wybuchu buntów ludowych i jawnego wystąpienia dawnej arystokracji, Szy Huang-ti wprowadził w całym kraju okrutny terror. Najbłahsza pogłoska o wyrażonym gdziekolwiek niezadowoleniu z rządów cesarza wystarczała do masowej zagłady całej okolicznej ludności. Realizując postępowe jak na owe czasy reformy, Szy Huang-ti wpro- wadzał je w życie ze strasznym okrucieństwem, stosując najbardziej radykalne i stanowcze środ- ki. Jak podają źródła, „rządząc poddanymi, dynastia [Ts'in] całkowicie rozporządzała ich życiem i śmiercią". Sytuacja ta bardzo silnie zaostrzyła przeciwieństwa wewnętrzne, które doprowadziły do wybuchu potężnych powstań i do kresu rządów dynastii Ts'in. 2. OBALENIE DYNASTII TS'IN. WALKA KLASY PANUJĄCEJ O PRZYWRÓCENIE CESARSTWA BUNTY CZ'EN SZENGA I WU KUANGA. OBALENIE DYNASTII TS'IN Niezadowolenie i głuchy sprzeciw szerokich mas ludności przerodziły się niezwłocznie po śmierci Szy Huang-ti w otwarte wystąpienia. Brali w nich głównie udział spauperyzowani i doprowadzeni do ostateczności rolnicy, lecz nie brakło również i niewolników. Źródła niejed- nokrotnie wspominają, iż uczestniczyli w tych powstaniach także t'u, między którymi było wielu niewolników państwowych skazanych na ciężkie roboty. Pierwsze i najpotężniejsze powstanie wybuchło jesienią r. 209 p.n.e. w północnej części prowincji Anhuei; na czele ruchu stanęli doprowadzeni do nędzy rolnicy Cz'en Szeng i Wu Kuang. Jak podają źródła, zostali oni wraz z dużym oddziałem, rekrutującym się spośród naj- biedniejszej ludności, wysłani na północne granice dla odbycia służby wojskowej. Droga była bardzo ciężka i partia ta nie mogła przybyć na miejsce w wyznaczonym czasie, za co według praw Ts'in karano śmiercią. Wówczas Cz'en Szeng namówił swych towarzyszy do ucieczki; po zabiciu dowódcy oddziału wzniecili powstanie, które w niedługim czasie ogarnęło ogromne obszary. Powstańcy opanowywali miasta i całe okręgi, zabijali urzędników. W zimie r. 208 p.n.e. najsilniejszy z oddziałów Cz'en Szenga zbliżył się do stolicy państwa, Sienjangu, gdzie wybuchła panika. Mimo że wojskom rządowym udało się obronić stolicę, sytuacja stawała się groźna. Cz'en Szeng został wkrótce zabity, przedtem jeszcze powstańcy zabili Wu Kuanga na skutek oszczerczego doniesienia; jednakże ruch powstańczy rozszerzał się wciąż ze wzrastającą siłą. Niemal równocześnie z powstaniem Cz'en Szenga i Wu Kuanga wybuchły w różnych częściach kraju inne bunty, których uczestnicy dążyli do obalenia dynastii Ts'in. Na czele wielu oddzia- łów powstańczych stanęli przeciwnicy cesarstwa pochodzący z klasy panującej. Ci występowali 523 wprawdzie przeciw cesarstwu Ts'in, mieli też jednak na celu zdławienie szerokiego ruchu mas ludowych. Wojska cesarskie ponosiły ciągle klęski; w końcu r. 207 stolica poddała się oddziałom powstańczym, a dynastia Ts'in została obalona. W tym czasie wojska, na których czele stali dawni arystokraci, zdołały przeciągnąć na swą stronę część powstańców, a potem rozbić i osta- tecznie zdławić ruch ludowy. Zaczęła się krwawa walka o władzę między oddziałami, którymi dowodzili przedstawiciele klasy panującej. WALKA O TRON CESARSKI Około r. 206 p.n.e. spośród licznych armii działających na terenie kraju wyłoniły się dwie najsilniejsze; na czele jednej z nich stał przedstawiciel arystokracji, Siang Jii, na czele zaś drugiej — były sołtys małej wioski, Liu Pang, który wzniecił bunt w Kiangsu w dwa miesiące po wybuchu powstania Cz'en Szenga i Wu Kuanga. Źródła podają, że Liu Panga wysłano w 208 r. wraz z partią niewolników do budowy grobowca cesarskiego, lecz po drodze wielu niewolników zbie- gło. Obawiając się kary, Liu Pang ukrył się z pozostałymi niewolnikami w pobliskich górach i wszczął powstanie. Okoliczna ludność natychmiast zaczęła ściągać do ich szeregów; ruch ten przybrał szerokie rozmiary i przypuszczalnie miał początkowo charakter powstania ludowego. Jednakże Liu Pang, nie wierząc we własne siły, przyłączył się wkrótce do najsilniejszej z armii, którymi dowodzili arystokraci. Bardzo zręczny i ostrożny, potrafił zdobyć sobie zarówno przy- chylność mas ludowych, jak i sympatię arystokratycznych dowódców. Wszędzie, gdzie Liu Pang przechodził ze swą armią, ogłaszał zniesienie podatków i powinności, zmianę praw cesar- skich oraz wyzwolenie ludzi skazanych na niewolę za przestępstwa, co przyciągało do niego szerokie rzesze ludu. Jednocześnie wszelkimi sposobami starał się również podkreślić swój szacunek dla przedstawicieli arystokracji. Ta polityka lawirowania zapewniła mu sukces. W r. 206 p.n.e. Liu Pang umocnił swą władzę na terytorium obecnych prowincji Szensi i Sy- czuan i wystąpił obok Siang Jii jako kandydat do tronu cesarskiego. Przez cztery lata trwała między nimi zażarta walka. Liu Pang, umiejętnie wykorzystując tarcia w obozie Siang Jii, przeciągnął na swą stronę jego najzdolniejszych dowódców. W 202 r. Liu Pang odniósł decydujące zwycięstwo nad Siang Jii i proklamował się cesarzem. Stolicą ogłoszono miasto Czangan. Założona przez Liu Panga dynastia otrzymała nazwę dynastii Hań od nazwy rzeki, nad którą umocnił się Liu Pang przed swym zwycięstwem nad Siang Jii. Do historii dynastia ta przeszła pod nazwą wcześniejszej (pierwszej) lub zachodniej dynastii Hań (206 r. p.n.e. — 25 r. n.e.). Chociaż Liu Panga ogłoszono cesarzem w r. 202 p.n.e., tradycyjna chińska historiografia wypro- wadza początek dynastii Hań od r. 206, opierając się na fakcie, że ostatni cesarz z dynastii Ts'in poddał się Liu Pangowi w końcu r. 207 p.n.e. POLITYKA WEWNĘTRZNA LIU PANGA Długoletnie wojny domowe pretendentów do tronu cesarskiego wycieńczyły kraj, gospo- darka popadła w ruinę, zniszczona została sieć irygacyjna, większość ludności oderwano od jej zajęć. Sytuacja pogorszyła się jeszcze na skutek szeregu nieurodzajnych lat; ceny zboża znacznie 524 wzrosły, rozpoczęły się lata głodowe. „Kronika wcześniejszej dynastii Hań" podaje, że „ludzie jedli ludzkie mięso, wymarła więcej niż połowa ludności". Administracja państwa Ts'in była zniszczona, a nowej jeszcze nie zorganizowano. Historyk dynastii Hań, Sy-ma Ts'ien, w ten sposób opisuje sytuację w kraju na początku rządów tej dynastii: „ Kiedy [dynastia] Hań do- szła do władzy, otrzymała ona [w spadku] od [dynastii] Ts'in całkowitą ruinę [...] Dorośli męż- czyźni byli w wojsku. Starzy i dzieci przewozili prowiant [dla armii]. Wszelka praca była niesłychanie utrudniona. Bogactwa wyczerpały się. [Nawet] na wyjazd Syna Nieba [tj. cesarza] nie można było znaleźć czwórki koni tej samej maści. Dowódcy wojskowi i wysocy dygni- tarze jeździli w pojazdach zaprzężonych w woły [podobnie jak prości ludzie]. Prosty lud ogo- łocony był ze wszystkiego..." Władza cesarska stanęła przed trudnym zadaniem odbudowy i reorganizacji zarządu pań- stwem. Natychmiast po objęciu władzy Liu Pang wydał rozkaz zwolnienia wszystkich prywat- nych oddziałów wojskowych. Wezwano ludność, by powróciła do poprzednich zajęć, urzędnicy mieli nadal pełnić swe obowiązki. Wszystkim pozostałym przy życiu właścicielom ziemskim zaproponowano powrót na dawne grunty. Zaczęto naprawiać i odbudowywać zniszczoną sieć irygacyjną. • W tych trudnych i niebezpiecznych warunkach Liu Pang zmuszony był działać z wielką ostrożnością. Objąwszy władzę dzięki powstaniu ludowemu, nie mógł nie Uczyć się z żądaniami mas. Zniesione zostały znienawidzone przez lud prawa państwa Ts'in, zamieniające ludzi ca- łymi rodzinami w niewolników państwowych. Już w czasie powstania wyzwolono wielu nie- wolników, a sam Liu Pang w okresie walki o władzę niejednokrotnie wydawał edykty o wyzwalaniu ludzi oddanych w niewolę za popełnione przestępstwa. Z chwilą wstąpienia na tron Liu Pang ogłosił zakrojony na szeroką skalę dekret w tej materii. Przed dojściem do władzy wydał on tymczasowy kodeks, w myśl którego prawo karało tylko trzy przestępstwa: zabójstwo, uszkodzenie ciała i grabież. Gdy jednak nowy cesarz ujął mocno w swe ręce ster rządów, polityka jego zmieniła się w sposób istotny. Kodeks tymczasowy zastąpiono innym, surowszym, który przejął niektóre artykuły z kodeksu Ts'in, jednakże dawne prawo Ts'in o rozciągnięciu kar na krewnych przestępcy nie zostało wznowione. O ile w począt- kowym okresie walki o władzę Liu Pang uwalniał ludność od podatków i powinności wszędzie, gdzie przechodził ze swą armią, później wprowadził podatek gruntowy w wysokości 1/15 części plonów. Zachowano stosowany w państwie Ts'in system ściągania podatków, nakładając ponadto nowy podatek — pogłówne, któremu podlegała cała ludność cesarstwa w wieku od 15 do 56 lat. Pozostało w mocy prawo Ts'in o wolnym obrocie ziemią i już za rządów Liu Panga w rę- kach poszczególnych osób skupiały się wielkie majątki ziemskie. Tak np. źródła podają, że Siao Ho, słynny mąż stanu i doradca Liu Panga, „skupował od ludu grunty i domy na obszarze kilku dziesiątków milionów". Na wzór imperium Ts'in cesarstwo Hań podzielone zostało na okręgi (kiin) i powiaty (sień), dzielące się z kolei na niniejsze jednostki administracyjne (siang). W skład siangu wchodziło niekiedy do stu osad (li). Ten podział administracyjny nie objął zresztą całego terytorium ce- sarstwa. Stopniowo przywracano system zarządzania państwem stosowany w Ts'in, wprowadzając jednak pewne zmiany i uzupełnienia. Tak np., wykorzystując formy dawnego samorządu wspól- 525 noty wiejskiej, Liu Pang wprowadził system, który w zasadzie stanowił przywrócenie starożytnej instytucji san-lao (trzech starszych). W każdej wiosce nakazano wybrać godnego zaufania czło- wieka w wieku powyżej pięćdziesięciu lat, który otrzymał miano san-lao. W każdym siangu wybierano spośród wszystkich san-lao jednego, uważanego za przedstawiciela ludu, a następ- nie z ich liczby wyznaczany był ten, który wraz z urzędnikami brał udział w zarządzaniu po- wiatem. Na san-lao nałożono również obowiązek pełnienia funkcji policyjnych i fiskalnych. Instytucja san-lao, pozorując udział przedstawicieli ludu w rządach, w rzeczywistości miała na celu stworzenie zaufanych niższych organów władzy państwowej, z których pomocą państwo realizowało swą politykę w stosunku do członków wspólnot. W zarządzeniach swych Liu Pang starał się podkreślić przeciwieństwo, zachodzące między jego rządami a despotyzmem Szy Huang-ti, i przedstawić siebie nie jako samowładnego cesarza- -despotę, lecz władcę korzystającego z rad otoczenia. Liu Pang i jego następcy opierali się w głównej mierze na arystokracji ziemskiej. W stosunku do kupców i lichwiarzy, zajmujących za czasów Szy Huang-ti uprzywilejowane stanowisko w społeczeństwie, Liu Pang wprowadził poniżające ograniczenia, zakazując im nosić odzież ze złotogłowiu i jedwabiu oraz broń, jak również jeździć powozami lub konno. Zarówno im, jak i ich potomstwu zabroniono obejmować stanowiska państwowe. Kupców obciążono wysokimi podatkami. Wielu przedstawicieli dawnej arystokracji rodowej sprzed czasów dynastii Ts'in stanęło po stronie Liu Panga jeszcze w czasie walk z tą dynastią. Pragnąc odwdzięczyć się tej arystokracji, Liu Pang przywrócił dwa dawne tytuły arystokratyczne, skasowane przez Szy Huang-ti, mianowicie „wang" i „hou"; nadawał je swym doradcom i krewnym, pochodzącym z tej samej wsi i powiatu, co założyciel nowej dynastii. Wraz z tytułami „wang" i „hou" otrzy- mywali oni od cesarza włości ziemskie w dziedziczne władanie. Jednakże owa utytułowana arystokracja żyła w warunkach całkowicie innych niż dawna arystokracja rodowa sprzed czasów Ts'in. Wyżsi urzędnicy i zasłużeni wojskowi, którzy uzyskali tytuły, utrzymywali się z wpływów podatkowych, jakich dostarczały nadane im tereny, będące częścią okręgów czy powiatów i zarządzane przez urzędników państwowych. W odróż- nieniu od nich członkowie rodziny cesarskiej władali dobrami nie wchodzącymi w skład okręgów cesarstwa, sami mianowali urzędników na podległych im terenach i nawet mieli własne dwory. Mimo to nie byli oni pełnoprawnymi zarządcami swych majętności, znajdując się pod stałą kontrolą dworu cesarskiego. Mogli być przesiedlani z jednego majątku do innego, a nawet całkowicie pozbawieni nadanych im dóbr. Wprowadzona przez Liu Panga praktyka obdarowywania ziemią utytułowanej arystokracji zagrażała poważnie jedności cesarstwa. Największe niebezpieczeństwo w tym względzie stano- wili wangowie, władający nieraz wielkimi terytoriami i usiłujący niejednokrotnie wzniecać bunty przeciwko cesarzowi. Nie dowierzając utytułowanym możnowładcom i obawiając się ich wzmocnienia, Liu Pang wytracił kolejno prawie wszystkich swych byłych doradców nie należących do rodziny cesarskiej, wzmacniając w ten sposób rządy osobiste. ZDŁAWIENIE BUNTU WANGÓW I UMOCNIENIE JEDNOŚCI CESARSTWA Jednakże już za pierwszych następców Liu Panga wangowie uzyskali w swych majątkach daleko idącą niezależność, a ich umocnienie się i separatystyczne tendencje były tym bardzie) 526 niebezpieczne, że na północy cesarstwa rozpoczęły się nieustanne najazdy Hunów; w r. 177p.n.e. przekroczyli oni Huangho, wtargnęli do krainy Ordos i zagarnęli ją całą. Od tego czasu nie usta- wały już grabieżcze najazdy Hunów w głąb cesarstwa Hań. Pod wpływem niebezpieczeń- stwa z zewnątrz uwydatniła się jeszcze bardziej konieczność wewnętrznego wzmocnienia cesarstwa. Rząd centralny wszelkimi sposobami starał się umniejszyć władzę i siłę wangów oraz u- szczuplić terytoria znajdujące się w ich władaniu. Na podstawie oskarżeń o naruszenie prawa skon- fiskowano wielu wangom całkowicie lub częściowo ich ziemie i zamieniono je w administracyjne jednostki państwowe. Majątki zmarłych wangów, nie posiadających spadkobierców w prostej linii, były rozdrabniane. Rząd centralny począł niejednokrotnie wyznaczać wyższych urzędników na stanowiska przy dworach wangów. Politykę osłabiania wangów szczególnie zdecydowanie przeprowadził cesarz Liu Ts'i (Tsing-ti1, 156—141) wraz ze swym najbliższym doradcą Cz'ao Ts'o. Cz'ao Ts'o rozpoczął od walki z najpotężniejszym z wangów, bratankiem Liu Panga — Liu P'i, którego dobra położone były na terenie dzisiejszych prowincji Kiangsu i Czekiang. W swoim czasie Liu Pang unieważnił pieniądze Ts'in i zezwolił na swobodne odlewanie monet. Liu P'i, który posiadał w swych dobrach bogate złoża rudy miedzianej, począł odlewać pieniądze w takiej ilości, że monety jego „rozpowszechniły się po całym «Podniebnym Państwie»", a on sam „dorównywał bogactwem Synowi Nieba", jak stwierdza Sy-ma Ts'ien. Drugim źródłem bogactwa Liu P'i było warzelnictwo soli morskiej. Poczuł się on tak dalece niezależnym, że od- mówił nawet udziału w obowiązujących dla wszystkich wangów corocznych odwiedzinach u ce- sarza w celu złożenia czołobitności i darów. Cz'ao Ts'o oskarżył Liu P'i o złamanie wierności cesarzowi i zażądał konfiskaty znacznej części jego dóbr. Podobne oskarżenia sporządzono prze- ciw kilku innym możniej szyna wangom. W odpowiedzi na to owi przedstawiciele nowej arysto- kracji z Liu P'i na czele podnieśli w 154 r. bunt przeciwko cesarzowi, znany pod nazwą „buntu siedmiu wangów". Zbuntowani wangowie zawarli tajny sojusz z Hunami, wzywając ich, by w chwili wy- buchu powstania wtargnęli na terytorium cesarstwa. Buntownicy zażądali kary śmierci dla Cz'ao Ts'o, a cesarz, spodziewając się przywrócić w ten sposób pokój w kraju, posłał im głowę swego dygnitarza. Nie uspokoiło to jednak buntowników, przeciwnie, zachęciło ich do zdecydowanego działania. Liu P'i ogłosił się nawet pretendentem do tronu cesarskiego. Dopiero po kilku miesiącach udało się z największym trudem stłumić ruch powstańczy. Część buntowników stracono, część popełniła samobójstwo, a ich rodziny i krewnych oddano w niewolę. Po zdławieniu „buntu siedmiu wangów" rząd kontynuował politykę osłabiania władzy książąt i uszczuplania ich terytoriów. O ile dotychczas po śmierci wanga jego majątek i tytuł dziedziczył tylko najstarszy syn, to obecnie w wielu wypadkach dzielono dobra wangów między wszystkich spadkobierców w Unii prostej. Pozbawiono wangów władzy administracyjnej, a do- brami ich poczęli zarządzać urzędnicy wyznaczani przez rząd centralny. P,otęga wangów zo- stała ostatecznie złamana za następnego cesarza, Liu Cz'e, znanego pod nadanym mu po śmierci mianem Wu-ti (140—87). 1 W tym miejscu i w dalszym ciągu w nawiasach podawane są pośmiertne imiona cesarzy, używane zazwy- czaj w historiografii. 527 3. STOSUNKI SPOŁECZNO-GOSPODARCZE CESARSTWA HAŃ W II—I WIEKU P. N. E. Z chwilą konsolidacji starożytnego cesarstwa chińskiego pod rządami pierwszej dynastii Hań powstały warunki dla szybkiego rozwoju rolnictwa, rzemiosła i handlu. Według opinii współczesnych rządy pierwszych cesarzy wcześniejszej dynastii Hań były okre- sem rozkwitu cesarstwa. Sy-ma Ts'ien pisał: „Od czasu wstąpienia na tron [dynastii] Hań w cią- gu z górą siedemdziesięciu lat państwo nie za- znało trosk, nie było klęsk suszy i powodzi. Wśród ludności każdy miał dość dla [wykar- mienia] swej rodziny. Zarówno w stolicy, jak i w odległych miastach pogranicznych spichrze stały napełnione zbożem. Wielkie było bogac- two skarbu państwa". Chociaż powyższy obraz powszechnego dobrobytu jest z pewnością znacznie przesadzony, autor bowiem przytoczył go dla wykazania kontrastu z omawianymi wydarzeniami dalszych czasów, odzwierciedla on jednak w pewnej mierze postęp gospodar- czy, który można stwierdzić w II wieku i na początku I stulecia p.n.e. ROZWÓJ ROLNICTWA Orka Płaskorzeźba na kamieniu z grobów okresu Hań w prowincji Szensi Około r. 100 p.n.e. W dziedzinie rolnictwa postęp ten umo- żliwiony został przede wszystkim dzięki znacz- nej rozbudowie systemu irygacyjnego, naj- większej, jaką przeprowadzono w ciągu całej historii starożytnych Chin. Jedna z pieśni owych czasów w ten sposób przedstawia obrazowo znaczenie prac nawad- niających dla gospodarstwa rolnego: ... Wezmę łopatę zamiast chmury, zamiast deszczu kanał wykopię. Jeden tan wody z rzeki Ts'in zawiera kilka tou iłu. a to i wilgoć jest, i naw^z. Dłu<*i kłos będzie na mym polu... * Szczególnie szeroko zakrojone prace irygacyjne przeprowadzono na przełomie II i I wieku p.n.e. w rejonach podstołecznych (na terenach obecnej prowincji Szensi, stanowiących w tych czasach jeden z najbardziej rozwiniętych gospodarczo okręgów cesarstwa Hań i uważanych za spichrz państwa). Tu właśnie, na pomoc od rzeki Wei, powstał w oparciu o magistralny kanał Czengkuo skomplikowany system irygacyjny Weipei i tu po raz pierwszy zastosowano metodę budowy podziemnych kanałów-tuneli, które zbierały wody gruntowe, wydobywane 528 SYMBOL NIEBA „PI" Okres Czang-kuo. Nefryt CHIŃSKIE ZWIERCIADŁA BRĄZOWE VI—II wiek p.n.e. następnie na powierzchnię za pomocą studni. W tym czasie zbudowano też wielkie kanały na terenach obecnych prowincji Suijiian, Ningsia, Kansu, Szansi, Honan i Szantung. Kanały te, często o długości ponad 100 kilometrów, nawadniały dziesiątki tysięcy hektarów ziemi. Ponadto w wielu miejscach zbudowano tamy, groble i zbiorniki na wodę. Wszystkie te urządzenia pozwoliły rozszerzyć areał ziemi uprawnej i zwiększyć plony. W źródłach znajdujemy wzmianki świadczące o udoskonaleniu w tym okresie niektórych narzędzi rolniczych. W początku I wieku p.n.e. wynaleziono pług z siewnikiem: do pługa przy- mocowywano coś w rodzaju lejka na ziarno, od . którego odchodziły dwie lub trzy rurki z otwora- mi. Podczas orki, do której używano wołów, za pługiem szedł człowiek i potrząsał nim, wskutek czego nasiona z lejkowatego urządzenia dosta- wały się do rurek i spadały na zoraną przez pług ziemię. W tym samym czasie wynaleziono ciężki pług z dwoma lemieszami, do którego za- przęgano dwa woły. Ciężkie pługi zastosowano najpierw w majątkach państwowych (kung-t'ien) w trzech rejonach podstołecznych, gdzie w ten sposób zaorano leżące dotąd odłogiem grunty. Źródła wspominają, że jako siłę pociągową do tych pługów wykorzystywano często ludzi. Rolnicze narzędzia żelazne z okresu Hań: sierp i lemiesz do pługa Z wykopalisk w prowincji Szensi W początku I wieku p.n.e. w Chinach pół- nocnych zastosowano uprawę grzędową w po- łączeniu ze swoistym systemem płodozmianu (tai-fieri). Grunty orano w ten sposób, że między równolegle biegnącymi bruzdami pozostawiano pasy ziemi nie przeznaczone do siewu, których szerokość równa była szerokości bruzd (ok. 25 cm). Wykopaną z bruzd ziemię sypano w formie kopczyków na te pasy. W bruzdach siano ziarna, wschodzące rośliny starannie opielano, następnie zaś okopywano, obsypując ich korzenie ziemią z pasm nie zaoranych. W wyniku tego w końcu lata powierzchnia pola niwelowała się. Rośliny, których korzenie znajdowały się w ten sposób głębiej, były bardziej odporne na suszę i niepogodę. W następnym roku zmieniano „pola", tj. bruzdy wypadały tam, gdzie w poprzednim roku były wolne od siewu pasma. Dzięki zastosowaniu tego systemu nie było już trzeba pozostawiać dużych działek gruntu jako ugorów. Mimo swych zalet ani system tai-t'ien, wymagający szczególnie starannej pieczy nad za- siewem, ani udoskonalone pługi z siewnikami nie znalazły w tym czasie szerokiego zastosowania. Ogólny poziom techniki rolnej był wciąż niski. W wielu gospodarstwach nie korzystano jeszcze z żelaznych narzędzi rolniczych i wielu robotników uprawiało nadal swe pola przy pomocy prymitywnych narzędzi drewnianych. Postęp w rolnictwie wypływał nie tyle z ulepszenia techniki rolnej, ile raczej z ilościowego wzrostu prywatnych majątków ziemskich — średnich i wielkich — które wytwarzały coraz większą ilość produktów na sprzedaż. 34 — Historia powszechna t. II 529 RÓŻNICE W ROZWOJU POSZCZEGÓLNYCH REJONÓW CESARSTWA HAŃ Rozwój gospodarczy poszczególnych rejonów cesarstwa Hań nie przebiegał równomiernie. Najbardziej rozwinięte rolniczo były okręgi podstołeczne, położone na terytorium dzisiejszych prowincji Szensi i Syczuan. W następnej kolejności pod względem znaczenia gospodarczego szły rejony położone w Honan, a zwłaszcza w jego północnej części, oraz w Szantungu i w po- łudniowej części Hopei. Tereny te były również bardzo urodzajne, jednakże wylewy Huangho Scena żniw Płaskorzeźba na cegłach krypty grobowej z okresu Hań w rejonie miasta Czengtu (prowincja Syczuan). Ok. I wieku p.n.e. i niestałość łożysk rzecznych powodowały tu częste klęski żywiołowe. Wskutek odległości od centrum cesarstwa transport produktów rolnych do stolicy, Czanganu, napotykał tu wielkie trudności, a rząd z reguły przywiązywał mniejszą wagę do przeprowadzania i utrzymywa- nia systemu irygacyjnego na terytoriach Wielkiej Równiny Chińskiej. Tak np. przerwaną w r. 132 p.n.e. tamę na Huangho zaczęto odbudowywać dopiero wówczas, gdy okazało się, że podstołeczne okręgi nie mogą dostarczyć państwu niezbędnych zasobów żywności. Wymienione wyżej okręgi przodowały zarówno w dziedzinie rolnictwa, jak rzemiosła i handlu. Chociaż ich łączne terytorium zajmowało zaledwie 1/8 obszaru cesarstwa Hań, kon- centrowało się tu ponad 60% całej ludności kraju. W tych właśnie rejonach najszerzej rozpo- wszechniła się orka pługiem i wołami. W tym czasie orka wołami zaczyna być stosowana również i na północno-zachodnich krańcach cesarstwa, w szczególności na terytorium obecnej prowincji Kansu, gdzie po podbojach z końca II wieku p.n.e. utworzono liczne osady wojskowe i cywilne i przeprowadzono prace nawadniające. Znacznie słabiej rozwinięte były ziemie położone na południe od rzeki Jangtse. W prze- ważającej części tego olbrzymiego, słabo zaludnionego terytorium rolnictwo zachowało jeszcze najprymitywniejsze formy. Tak np. źródła podają, iż rozpowszechniona tu była gospodarka żaro- wa. Nawet na terenie południowego Anhuei ludność nie znała pługa jeszcze do I wieku p.n.e. Prac irygacyjnych w tych rejonach w ogóle nie prowadzono. Jednak miały one duże znaczenie dla cesarstwa Hań, ponieważ znajdowały się tam bogate złoża rud, zwłaszcza cennych metali, i szeroko rozwinęło się wydobycie pereł, rybołówstwo oraz kopalnictwo. Ponadto przebiegały tędy szlaki handlowe do Indochin i Indii, z którymi cesarstwo Hań próbowało nawiązać w tym okresie stosunki handlowe. 530 WZROST I SPECJALIZACJA PRODUKCJI RZEMIEŚLNICZEJ Charakterystyczną cechą gospodarki cesarstwa Hań w II wieku i w pierwszej połowie I wieku p.n.e. był intensywny wzrost rzemiosła i handlu, które nabierają wielkiego znaczenia w gospodarce kraju. Powstało nawet w tych czasach przysłowie: „Dla tego, kto chce się wzbo- gacić, rolnictwo gorsze jest od rzemiosła, a rzemiosło — gorsze od handlu". Wydobycie soli kamiennej Płaskorzeźba na cegłach krypty grobowej z okresu Hań w rejonie miasta Czengtu (prowincja Syczuan) Ok. I wieku p.n.e. W rzemiośle nastąpił dalszy podział pracy, zwłaszcza wewnątrz poszczególnych gałęzi wytwórczości. Źródła wspominają o rzemiosłach ciesielskim i szlifierskim oraz o rzemieślnikach specjalizujących się w wytwarzaniu strzał, nożyc i innych wyrobów. Jak świadczą źródła z epoki Hań, nastąpił w tym czasie poważny rozwój kopalnictwa rud i soli. Istniała już znaczna ilość zarówno prywatnych, jak i państwowych warsztatów rzemieśl- niczych, zwłaszcza dla przeróbki żelaza. Traktat z I wieku p.n.e. „Jen-t'ie-lun" („Spór o zarząd solą i żelazem") podaje: „...silne [tj. bogate] rodziny wydobywały rudę, odlewały [wyroby z me- talu], warzyły sól. Niekiedy jedna [taka rodzina] zatrudniała więcej niż l 000 ludzi". Oprócz wielkich warsztatów działali drobni wolni rzemieślnicy. Od końca II wieku p.n.e., kiedy wpro- 531 wadzony został monopol na sól i żelazo, w całym cesarstwie powstały państwowe warzelnie soli, kopalnie rudy i liczne wielkie warsztaty przetwórstwa żelaza. Z żelaza wyrabiano narzędzia pracy, przedmioty powszechnego użytku oraz broń, której produkcja poważnie wzrosła w związku z długotrwałymi wojnami zaborczymi w drugiej połowie II wieku p.n.e. Wyroby żelazne rzemieślników w cesarstwie Hań odznaczały się wysoką jakością. Według świadectwa Pliniusza Starszego żelazo chińskie uważane było w tym czasie za najlepsze na świecie. Mniejsze sto- sunkowo państwowe warsztaty rzemieślnicze i przedsiębiorstwa kopalniane zatrudniały po kilkudziesięciu ludzi, większe — po kilkuset, największe — do tysiąca. Według „Kroniki wcześniejszej dynastii Hań" w państwowych kopalniach rudy żelaznej i miedzianej praco- wało ponad 100 000 t'u. Wykopaliska archeologiczne i źródła pisa- ne świadczą o szybkim rozwoju w tym czasie odlewnictwa z brązu, rzemiosła ceramicznego, wytwórczości z drzewa i laki, złotnictwa i inne- go rękodzieła. Płaskorzeźby z okresu Hań, gli- niane modele z grobowców i opisy w źródłach pozwalają stwierdzić wielkie osiągnięcia w bu- downictwie. Piec z dwoma naczyniami Z wykopalisk z epoki Hań w prowincji Honan Wysoki poziom osiągnęło tkactwo, mię- dzy innymi jedwabiu, zwłaszcza na terytorium obecnych prowincji Syczuan i Szantung. Plan- towanie drzew morwowych było nadzwyczaj rozpowszechnionym dodatkowym zajęciem lud- ności rolniczej. Tkactwem trudniła się każda kobieta w rodzinie. Jednocześnie prywatne osoby i państwo posiadały wielkie warsztaty tkackie. Tak np. „Kronika wcześniejszej dynastii Hań" zawiera wzmianki o warsztacie tkackim należącym do rodziny Szang An-szy, gdzie pracowało 700 niewolników (t'ung). Kilka tysięcy ludzi, głównie kobiet, zatrudniano w państwowych szwalniach w Szantungu, obsługujących dwór cesarski. Do państwa należało też kilka wielkich tkalni jedwabiu w Czanganie. Jedwabie chińskie zasłynęły daleko poza granicami cesarstwa i stanowiły jeden z głównych . przedmiotów eksportu. Wywożono je w tak wielkich ilościach, że pochodzący z II wieku p.n.e. północny szlak handlowy, który łączył Chiny z krajami dalekiego Zachodu, otrzymał — jak już wspominaliśmy — nazwę „wielkiej drogi jedwabnej". Na Zachodzie, między innymi w Rzymie, nazywano Chińczyków Seres (Serowie, tj. ludzie produkujący jedwab) od greckiej transkrypcji chińskiego słowa sy — „jedwab". ROZWÓJ HANDLU I STOSUNKÓW TOWAROWO-PIENIĘŻNYCH Trwałe polityczne zjednoczenie Chin w ramach cesarstwa Hań wpłynęło na szybki rozwój stosunków towarowo-pieniężnych oraz handlu wewnętrznego i zagranicznego. „Wraz z dojściem do władzy [dynastii] Hań — mówi historyk Pan Ku — kraj między morzami [tj. Chiny] zjedno- czył się, otwarto rogatki i mosty, nie było przeszkód do wykorzystania gór i jezior. Dlatego też 532 bogaci handlarze i wielcy kupcy rozbiegli się po całym Podniebnym [kraju]. Nie było takich towarów, które by wszędzie nie docierały. Każdy mógł otrzymać wszystko, czego zapragnął." Zapoczątkowana w V—III wieku p.n.e. specjalizacja pewnych ośrodków rzemieślniczych w wytwórczości określonych towarów stała się teraz częstszym zjawiskiem. Poszczególne okręgi zaczęły nawiązywać z sobą bliższe stosunki handlowe. Największym ośrodkiem rzemiosła i handlu była stolica cesarstwa, Czangan, posiadająca dwie wielkie dzielnice handlowe: wschodnią Chińskie przedmioty z drzewa pokrytego laką (okres dynastii Hań) Od lewej: puszki z pokrywkami, czara okrągła, czara owalna i zachodnią. W każdej z tych dzielnic znajdowało się po kilka placów targowych. Wielkimi centrami handlowo-rzemieślniczymi były miasta Kuanghan, Czengtu i Linkiung w prowincji Syczuan oraz Ingjang, Nanjang, Inczuan w prowincji Honan, Jiian w prowincji Hupei, Pingjang i Han- tan w prowincji Szansi, jak również Lintsy w prowincji Szantung. Ważne znaczenie handlowe miał dawny ośrodek kultury — miasto Lojang. W prowincji Hunan, na skrzyżowaniu dróg handlowych prowadzących na południe i południowy zachód, leżało duże miasto handlowe — Wan, którego znaczenie szczególnie wzrosło po zagarnięciu przez Chińczyków bogatych te- renów na południu cesarstwa. Na północnym wschodzie ważną rolę odgrywała dawna stolica królestwa Jen — miasto Jen (w Tsi), przez które przebiegały drogi handlowe do Mongolii, połud- niowej Mandżurii i północnej Korei. Handel zagraniczny cesarstwa Hań zaczął szczególnie intensywnie rozwijać się od końca II wieku p.n.e., kiedy to w wyniku udanych wypraw zaborczych na północo-zachód i południe przyłączono do cesarstwa olbrzymie obszary, otwierające najszersze możliwości dla handlu Chin z dalekimi krajami Zachodu. Rozkwit handlu pozostawał w bezpośrednim związku z szybkim wzrostem obrotu pienięż- nego. Od czasów Liu Panga znajdowały się w użyciu drobne monety zdawkowe, wygodniejsze niż pieniądze Ts'in. W kraju pojawiło się mnóstwo rzemieślników zajmujących się odlewa- 533 niem pieniędzy. Prawo ustaliło dokładnie wagę i jakość monet (stop miedzi i cyny), a za naru- szenie tych przepisów wymierzano surowe kary. Jednakże, jak podają źródła, wielu rzemieślników odlewało lżejsze monety z domieszką ołowiu i żelaza. Tsia I, mąż stanu z początku II wieku p.n.e., stwierdza, że odlewanie niepełnowartościowej monety stało się nadzwyczaj intratnym zajęciem. Ludzi naruszających przepisy o pieniądzu — mówi on — było tak wielu, iż „skaza- nych [za niezgodne z prawem odlewanie pieniędzy] w jednym tylko powiecie liczono setki, a tych, którzy wydają się podejrzani drobnym urzędnikom i którzy byli karani chłostą lub zbiegli, zebrałaby się olbrzymia ilość". Podobne nadużycia stwarzały niekorzystne warunki dla handlu, w związku z czym Tsia I oraz inni urzędnicy państwowi postawili wniosek, by zakazać odlewania monet przez osoby pry- watne. W r. 115 p.n.e. zakaz ten wprowadzono w życie wraz z państwowym monopolem od- lewania monet. Obok pieniędzy miedzianych w obiegu znajdowały się sztabki złota określo- nej wagi — tsin. Jeden tsin zawierał 244 g „żółtego złota" i równał się zazwyczaj 10 000 monet miedzianych. Rzecz charakterystyczna, że źródła z epoki Hań mówiące o bogactwie tych lub innych osób podają często te dane w relacji pienięż- nej. Majątek wartości dziesięciu tsin uważano za średni. Wielcy bogacze posiadali po sto ty- sięcy, a nawet po kilkaset tysięcy tsin. Monety z czasów wcześniejszej dynastii Hań Wraz ze wzrostem obrotu pieniężnego rozwinął się kapitał pieniężno-lichwiarski. Za- zwyczaj pożyczano pieniądze na lichwę przy stopie procentowej 20, ale często lichwiarze po- bierali znacznie wyższy procent. Źródła zawierają wzmianki o tzw. tsy-ts"ien-tsia, wielkich afe- rzystach zajmujących się wyłącznie operacjami kredytowymi. Posiadając olbrzymie kapitały, pożyczali oni pieniądze na wysoki procent nawet wangom, którzy w ten sposób wpadali często w zależność od tych magnatów finansowych. W czasie „buntu siedmiu państw" jeden z wielkich lichwiarzy w Czangan, Wu-jen Szy, udzielił na stłumienie powstania pożyczki w kwocie l 000 tsin na bardzo wysoki procent. Po roku otrzymał swe pieniądze w dziesięciokrotnej wysokości, wzbogacając się tym sposobem niepomiernie. Stopniowo wielcy lichwiarze i kupcy stają się najbogatszymi ludźmi w państwie i nazywani są „książętami bez tytułów". Często kupcy są jednocześnie właścicielami warsztatów rze- mieślniczych i kopalń, a wielu z nich przekształca się w magnatów ziemskich. Jak podają źródła, gromadzili oni produkty rolne i rzucali je na rynek w momencie zwyżki cen. Wielcy kupcy specjalizowali się niejednokrotnie w produkcji i sprzedaży towarów określonego typu. Jednocześnie źródła wspominają stale o drobnych handlarzach wędrownych. We wszystkich ośrodkach handlowych cesarstwa Hań, zarówno wielkich, jak i mniejszych, specjalni urzęd- nicy rejestrowali kupców miejskich i pobierali opłaty od wszystkich handlujących na rynkach. 534 ROZWÓJ NIEWOLNICTWA I JEGO ŹRÓDŁA Stopniowe przenikanie do gospodarki państwa Hań stosunków towarowo-pieniężnych, spowodowane przez specjalizację rzemiosła oraz wzrost handlu i lichwy, sprzyjało rozwojowi niewolnictwa. Podobnie jak i w poprzednim okresie, niewolnictwo w cesarstwie Hań rozwijało się w dwóch postaciach — państwowej i prywatnej, jednak decydujący wpływ na ogólny rozwój niewolnic- twa w tym czasie miał dalszy wzrost własności prywatnej. Podstawowymi źródłami niewolnictwa państwowego było nadal karanie przestępców niewolą oraz napływ jeńców wojennych. Liu Pang zakazał karania rodzin przestępców, lecz już za następnych władców członkowie rodzin ludzi skazanych na śmierć pociągani byli w prak- tyce do odpowiedzialności i skazywani na ciężkie roboty. Ich potomkowie pozostawali również niewolnikami; wszystkim im tatuowano zieloną linią twarze dokoła oczu jako niewolnikom pań- stwowym. Liczba niewolników tego rodzaju wzrosła znacznie od czasu rządów Wu-ti, kiedy to w r. 130 p.n.e. wprowadzono w życie nowy, wyjątkowo okrutny kodeks. Źródła podają, że od tego czasu sądy rozpatrywały rocznie powyżej l 000 spraw dotyczących samych tylko prze- stępstw popełnianych przez urzędników prowincjonalnych, przy czym wiele z tych spraw obej- mowało po kilkuset oskarżonych. „Winnych [naruszenia prawa] było tak wielu — pisze Sy-ma Ts'ien — że urzędnicy nie mogli nadążyć w chwytaniu ich i karaniu". W okresie olbrzymich podbojów chińskich w końcu II wieku p.n.e. wzięto do niewoli setki tysięcy jeńców. Według opinii wielu badaczy zdobycie niewolników-jeńców wojennych stanowiło główny cel tych wojen. Ważnym źródłem niewolnictwa prywatnego była w dalszym ciągu niewola za długi, która w tym okresie rozpowszechniła się wyjątkowo szeroko. Znacznych ilości ludzi dostarczał handel niewolnikami, których przywożono z południo- wych państw Jiie, północnej Korei i z terytorium zajętego przez plemienny związek Hunów, a po podbojach chińskich w „Zachodnim Kraju" (tak źródła z epoki Hań nazywają dolinę rzeki Tarim) do Chin poczęli napływać niewolnicy również i z dalekich państw zachodnich. Han- dlarze niewolników po wejściu w porozumienie z miejscowymi urzędnikami przemocą chwytali ludzi i sprzedawali w niewolę; proceder ten przybrał wielkie rozmiary. Źródła podają również informacje o rozbójniczych napadach Chińczyków, którzy atakowali plemiona na północnym, północno-zachodnim i południowo-zachodnim pograniczu Chin w celu porywania ich ludności w niewolę. Część tych ludzi nabywali miejscowi właściciele niewolników, część zaś handlarze przewozili do innych ośrodków handlowych, między innymi do największego ośrodka handlu niewolnikami — stolicy państwa, Czanganu. W miastach istniały rynki niewolników, gdzie budowano specjalne, otoczone drewnianą kratą zagrody, do których wpędzano ludzi jak bydło. Niewolników i niewolnice przeznaczo- nych do służby domowej i dla rozrywki panów trzymano osobno, ubierano w piękną jedwabną odzież i wystawiano na pokaz. Na rynkach istniały oddzielne miejsca dla sprzedaży niewolników przez prostych ludzi, a oddzielne — dla sprzedaży ich przez arystokratów. Handlem niewol- nikami zajmowały się zarówno prywatne osoby, jak i państwo. „Kronika dynastii Hań" podaje, że partie niewolników w kajdanach i żelaznych obrożach pędzono na sprzedaż w bardzo odległe nieraz miejsca. Wiadomo również, że niewolnicy dziesiątki razy przechodzili przez ręce han- dlarzy, zanim nastąpiła ostateczna transakcja kupna. 535 Niewolników można było kupować prawie wszędzie w tak prosty sposób, jak każdy inny towar. W jednym z rozdziałów „Zapisków historycznych" Sy-ma Ts'ien podaje spis najbardziej poszukiwanych towarów, które na przełomie II i I wieku p.n.e. corocznie przechodziły przez zwykły ośrodek handlowy. W spisie tym obok licznych towarów, jak zboże, wino, mięso, opał, łodzie, powozy, wyroby z brązu i laki, sprzęt drewniany i żelazny, wyroby tkackie, skóry, futra, owoce, ryby itp., figurują konie, bydło rogate, owce, świnie i niewolnicy (t'ung). Niewolników ewidencjonowano w ten sam sposób jak bydło. Wielcy właściciele niewolników posiadali ich setki, a nawet tysiące. Tak np. wiadomo, iż rodziny Wang i Wang Szang posiadały wiele tysięcy niewolników. Cesarze często obdarowywali swych krewnych i faworytów licznymi niewolnikami. Ulubieniec cesarza Wu-ti, Luan Ta, otrzymał od niego w darze tysiąc niewolników (t'ung). WYKORZYSTANIE PRACY NIEWOLNIKÓW Zarówno państwo, jak i prywatni właściciele wykorzystywali wielu niewolników jako służbę domową lub dla rozrywki. Jak podają źródła, na dworze cesarskim było ponad 100 000 niewolników i niewolnic, którzy „wałęsali się bez celu". Handlarze niewolników porywali lub kupowali dziewczęta i chłopców, wyuczali ich tańca, śpiewu i innych tego rodzaju umiejętności, a następnie sprzedawali bogatym właścicielom. Płaskorzeźby z grobów Hań przedstawiają takich właśnie niewolników i niewolnice — muzykantów, tancerki, akrobatów, śpiewaków i śpie- waczki, odzianych w wyszukane stroje; widzimy tam też służbę przygotowującą jadło i wykonującą inne prace domowe. Z pracy niewolników szeroko korzystano w produkcji. Państwo zatrudniało ich w warszta- tach rzemieślniczych, kopalniach, na budowach i przy innych ciężkich pracach. Tłumy nie- wolników państwowych (t'u-nu-pei) ciągnęły brzegami rzek liny barek ze zbożem dostarcza- nym do stolicy, bądź też odwrotnie, wysyłanym z Czanganu daleko na pomoc i południe dla zaopatrzenia walczących armii. Gdy w związku z potrzebami wojennymi państwa utworzono ciężkozbrojną konnicę, zwiększono znacznie powierzchnię pastwisk państwowych i mnóstwo niewolników przezna- czono do piklowania stad koni. Jak podaje „Kronika dynastii Hań", na pastwiskach w pobliżu północnych i zachodnich granic cesarstwa zatrudnionych było 30 000 niewolników państwo- wych (nu-pei). Zastosowanie pracy niewolników państwowych w rzemiośle i kopalnictwie rozwinęło się szczególnie szeroko poczynając od końca II wieku p.n.e., po wprowadzeniu państwowych monopoli na sól, żelazo i na bicie monet. Tak np. w r. 85 p.n.e. założono specjalne warsztaty państwowe do wyrobu narzędzi rolniczych, posłano tam do pracy licznych niewolników (nu). Szczególnie wielkie rozmiary osiągnęło w tym czasie niewolnictwo prywatne. Jak utrzy- mują niektórzy badacze, nabrało ono w Chinach szczególnie ważnego znaczenia właśnie od okresu wcześniejszej dynastii Hań. Charakterystyczne jest, że od połowy II wieku p.n.e. przez dostarczenie państwu niewolników można było wykupić się od kary, zwolnić od służby wojsko- wej i powinności pracy, nabyć honorowy tytuł i otrzymać nominację na urząd. Prywatni właściciele najszerzej wykorzystywali pracę niewolników w warsztatach rzemieśl- niczych, w kopalniach i przemyśle. Wielcy właściciele posiadali po 700 — 800 niewolników i opie- rali swe przedsiębiorstwa na ich pracy. 536 Niewolnik (górnik?) Gliniany posążek grobowy z okresu Hań (prowincja Syczuan) Pracę niewolników stosowano również w hodowli bydła i rolnictwie, o czym świadczy choćby sprawo- zdanie dygnitarza cesarskiego Tung Czung-szu, który stwierdza, że wielu ludzi „...wykorzystując własne bo- gactwo i władzę [...] zwiększa liczbę swych niewolników i niewolnic, pomnaża swoje [stada] bydła rogatego i owiec, rozszerza swe pola [...], powiększa dochody i gromadzi bogactwa." O rozmiarach prywatnych go- spodarstw ziemskich świadczy fakt, że w r. 119 p.n.e., jak podaje Sy-ma Ts'ien, państwo skonfiskowało wiel- kim kupcom-obszarnikom, oskarżonym o przekroczenie cesarskich przepisów podatkowych, „tysiące i dziesiątki tysięcy niewolników oraz dziesiątki i setki ts'ing grun- tów"1. Z pracy niewolników korzystano także i w sto- sunkowo niedużych gospodarstwach. Jednocześnie właściciele ziemscy uciekali się często i w szerokiej mierze do wynajmowania robotników i zubożałych rolników, oddając im pod uprawę małe działki gruntu w zamian za zapłatę w postaci określonej części plonów. Ta specyficzna cecha rozwojowa stosunków rolnych jest różnie oceniana przez specjalistów z dziedziny historii starożytnych Chin. Zwolennicy tezy, iż w czasach dynastii Ts'in i Hań istniał ustrój feudalny, uważają ówczesne rozpowszechnienie w gospodarce rolnej pracy najemnej i drobnej dzierżawy za dowód rezwoju feu- dalno-obszarniczej własności ziemskiej, praca zaś nie- wolników w rolnictwie — według ich mniemania — nie odgrywała już w tym czasie istotniejszej roli. Inni ba- dacze, nie zgadzając się z tym poglądem, uważają, że poważny rozwój niewolnictwa w Chinach w II — I wie- ku p.n.e. nie mógłby nastąpić w ramach społeczeństwa feudalnego. Podkreślając, że praca niewolników była podstawą wytwórczości rzemieślniczej w okresie pano- wania dynastii Ts'in i Hań, historycy ci zwracają uwagę na rosnące znaczenie pracy niewolniczej w rolnictwie, chociaż globalna liczba niewolników zatrudnionych przy tych pracach była nadal mniejsza niż liczba wolnych rolników, członków wspólnot. SYTUACJA ROLNIKÓW-CZŁONKÓW WSPÓLNOT Głównymi wytwórcami w produkcji rolnej cesarstwa Hań byli, jak dawniej, wolni człon- kowie wspólnot, obciążeni powinnościami państwowymi i stanowiący główną masę płatników podatków. 1 Miara powierzchni l ts'ing = 100 mu. Wiatach 156—155 p.n.e. miara mu została powiększona 2,5 rażą. Od tego czasu l mu równał się ok. 0,046 ha, a l ts'ing — około 4,6 ha. 537 Proces pauperyzacji członków wspólnot, który przybrał tak zastraszające rozmiary za dy- nastii Ts'in, uległ na razie zahamowaniu. Reformy Liu Panga przyniosły pewną ulgę w sy- tuacji wolnych rolników, nie mogły one jednak powstrzymać rozkładu wspólnoty, przyspieszo- nego przez rozwój stosunków towarowo-pieniężnych i niewolnictwa. W miarę umacniania się cesarstwa wzrastały podatki, a powinności stawały się coraz cięższe. Jakkolwiek za następców Liu Panga podatek gruntowy t'ien-tsu został obniżony do 1/30 części plonów, jednak pozostałe świadcze- nia były nadal bardzo wysokie. W związku z rozwojem obrotu pieniężnego szereg podat- ków ściągano teraz w pieniądzu, nawet podatek gruntowy można było uiszczać gotówką. Prócz podatku gruntowego wszyscy członkowie wspólnot rolnych obowiązani byli płacić po- dymne i pogłówne, obliczane w pieniądzach. Szczególnie uciążliwe było pogłówne; niezależ- nie od wprowadzonego przez Liu Panga pod- stawowego świadczenia od całej dorosłej lud- ności w wieku od lat 15 do 56 pobierano jeszcze pogłówne od niepełnoletnich, któremu pod- legały w początkach rządów dynastii Hań wszystkie dzieci w wieku od 7 do 14 lat. Całą dorosłą ludność męską obowiązywała s powinność pracy i służba wojskowa; do 155 r. Płaskorzeźba na cegłach krypty grobowej z okresu Hań obowiązkom tym podlegała ludnOŚĆ W wieku w rejonie miasta Czengtu (prowincja Syczuan) od^3 do 56 lat, 3 od 155 T. —— W Wieku Od 20 do 56 lat. W ciągu pierwszych trzech lat męż- czyźni odbywali służbę pracy w swoim okręgu, uczestnicząc przez jeden miesiąc w roku w pra- cach irygacyjnych, transportowych, w budowie murów miejskich, pałaców i w innych robotach. Po odpracowaniu tych trzech lat cała ludność męska odbywała powinność wojskową w dwo- jaki sposób: w postaci dwuletniej służby żołnierskiej, a następnie corocznej trzydniowej służby w pogranicznych garnizonach. Wszyscy mężczyźni w wieku od 25 do 56 lat mogli być po- wołani do wojska w każdej chwili i na dowolny okres. Od służby wojskowej można się było okupić pieniędzmi. Sądząc ze źródeł, można było również uwolnić się od służby wojskowej dostarczając władzom określonej ilości zboża lub niewolników. Istniały też możliwości wyku- pienia się od obowiązku pracy, dostępne jednak tylko dla zamożnych rolników, olbrzymia zaś większość członków wspólnot nie była w stanie uniknąć pełnienia powinności państwowych. Niezależnie od mniej lub bardziej dokładnie określanych podatków państwo uciekało się do różnych nadzwyczajnych, nieregularnych danin, które szczególnie ciężkim brzemieniem spadały na członków wspólnot. W r. 178 p.n.e. dygnitarz Cz'ao Ts'o, zaniepokojony zmniej- szeniem się liczby wolnych rolników, w sprawozdaniu swym zwracał cesarzowi uwagę na ogromne ciężary podatkowe i trudną sytuację ludności rolniczej. „Wiosną [rolnicy] orzą — pisał Cz'ao Ts'o — latem pielą chwasty, jesienią zbierają plony, zimą przechowują zapasy, [ponadto] rąbią drzewa i wycinają krzewy na opał, naprawiają budynki państwowe, odrabiają inne powin- ności... W ciągu czterech pór roku nie mają oni ani jednego dnia wypoczynku... Wymagania 538 władz są niezwykle surowe, podatki pobiera się w nieprzewidzianych terminach... Podczas [poboru podatków] ci, którzy mają [zboże], sprzedają je za pół ceny, ci zaś, którzy nic nie mają — pożyczają, zobowiązując się zwrócić je w dwójnasób". Dzik Rzeźba z wykopalisk w prowincji Szensi. II wiek p.n.e. Szary twardy wapień Od tego czasu źródła stale wspominają o zadłużeniu i ruinie rolników, a nawet o utracie „pól i domostw". Rząd, w którego interesie leżało zachowanie tej masy podatników i wspólnoty jako jednostki fiskalnej, niejednokrotnie usiłował zahamować rozpad wspólnoty i różnymi spo- sobami ponownie przyciągnąć na rolę wyzu- tych ze swych gruntów ludzi; próby te jednak nie dały wyników. Wielu spośród zrujnowa- nych członków wspólnot ostatecznie już zry- wało z ziemią i udawało się do miast, uzupeł- niając szeregi drobnych rzemieślników i pod- majstrzych. Świadczą o tym powtarzające się uporczywie od pierwszych dziesięcioleci II wie- ku p.n.e. pełne obaw doniesienia urzędników, że „lud odrywa się od głównego zajęcia [tj. rolnictwa] i zajmuje się drugorzędnymi spra- wami [tj. rzemiosłem i handlem]". W licznych wypadkach spauperyzowani członkowie wspól- not po utracie gospodarstw stawali się dzierżawcami na gruntach swych wierzycieli. W r. 100 p.n.e. dygnitarz Tung Czung-szu stwierdzał w sprawozdaniu do cesarza, że rolnicy upadają pod ciężarem podatków i powinności, a „niektórzy z nich uprawiają nawet pola bogaczy za połowę plonów". Znaczna część zbiedniałych rolników popadała w niewolę za długi. Jeszcze w r. 205 p.n.e. Liu Pang wydał zezwolenie na sprzedaż wolnych ludzi w niewolę osobom prywatnym i praktyki takie były szeroko stosowane. Jak podaje „Kronika dynastii Hań", niejednokrotnie rolnicy „zmu- szeni byli sprzedawać swe pola i domy oraz dzieci i wnuki, aby długi popłacić". 4. ROZKWIT CESARSTWA WCZEŚNIEJSZEJ DYNASTII HAŃ Okres wewnętrznego umacniania się i znacznego rozszerzania cesarstwa Hań przypada na rządy Wu-ti (140-87). CENTRALIZACJA CESARSTWA HAŃ ZA WU-TI Po stłumieniu buntu wangów oraz przeprowadzeniu szeregu innych pociągnięć cesarstwo Hań poważnie umocniło się w początkach rządów Wu-ti, jednakże utytułowana arystokracja ziemska wciąż jeszcze reprezentowała znaczną siłę, która bardzo niepokoiła dwór cesarski. Opierając się na warstwie średnich właścicieli ziemskich, zainteresowanych w istnie- niu silnej władzy państwowej, oraz na arystokracji handlowo-lichwiarskiej, Wu-ti natych- miast po wstąpieniu na tron począł realizować politykę centralizacji i wprowadzać despotyczną władzę cesarską. Przedstawiciele utytułowanej arystokracji ziemskiej zostali wydaleni z dworu i Wu-ti ustanowił nad nimi ścisły nadzór w ich włościach. W r. 127 p.n.e. opublikowano dekret o przymusowym podziale nadanych majątków pomiędzy wszystkich 539 spadkobierców domów arystokratycznych, co od razu poważnie umniejszyło znaczenie gospodar- cze tej warstwy. Posługując się radykalnymi środkami, Wu-ti zdołał w końcu zniszczyć potęgę polityczną i gospodarczą arystokracji dziedzicznej. Jeszcze za poprzedników Wu-ti wysyłano co pewien czas do poszczególnych okręgów i powiatów specjalnych urzędników inspekcyjnych, zwanych ju-szy lub tsien ju-szy, których obowiązkiem było kontrolować na miejscu działalność administracji i składać cesarzowi sprawo- zdania o sytuacji lokalnej. Za Wu-ti całe olbrzymie cesarstwo wraz z podbitymi terytoriami podzielono na trzynaście wielkich okręgów (czou), obejmujących zarówno rejony administra- cyjne tstin, jak i dobra nadane utytułowanej arystokracji. Do każdego okręgu wysłano zaufanych urzędników (ts'i-szy)} wyposażonych w szczególne pełnomocnictwa i utrzymujących pod stałą kontrolą cały aparat administracyjny tych obszarów. Ts'i-szy podlegali bezpośrednio samemu cesarzowi. W początkach I wieku p.n.e. cesarstwo Hań było już potężnym scentralizowanym państwem. Jego terytorium, podzielone na znaczną ilość rejonów, którą pod koniec rządów Wu-ti zwięk- szono do 83, zarządzane było przez olbrzymi aparat biurokratyczny, oparty na skompliko- wanym systemie hierarchii urzędniczej. Naczelnicy okręgów i powiatów wyznaczani byli bezpośrednio przez rząd centralny. Ogólna liczba urzędników przekraczała pod koniec I wie- ku p.n.e. 130 000. Państwo Hań starało się skoncentrować w swym ręku wszystkie podstawowe źródła do- chodu i podporządkować sobie ważniejsze gałęzie gospodarki. W tym celu Wu-ti ustanowił państwowy monopol menniczy oraz monopole na żelazo, sól i wino, poza tym wydał zarządzenie mające na celu regulację przez państwo obrotów handlowych. Pociągnięcia te zwiększyły znacz- nie dochody państwa i zapewniły Wu-ti środki dla prowadzenia aktywnej polityki zaborczej. UZNANIE KONFUCJANIZMU ZA IDEOLOGIĘ PANUJĄCĄ Dla utrwalenia swej władzy Wu-ti potrzebował mocnej podstawy ideologicznej. Charak- terystyczny jest w tym względzie traktat o sztuce rządzenia państwem, napisany przez najwięk- szego z konfucjańskich uczonych z tych czasów, Tung Czung-szu, który szczególnie podkreślał w swym dziele, iż jednym z podstawowych warunków rządzenia jest wprowadzenie w całym kraju jedynej, panującej ideologii. Tung Czung-szu domagał się uznania konfucjanizmu za ideologię panującą i oficjalnego potępienia wszystkich niekonfucjańskich nauk. Doktryna Kon- fucjusza, która uświęcała idee panowania i uległości, która propagowała bezwzględną pokorę i synowski szacunek dla rządzących oraz uznawała władzę cesarską za świętą, w pełni odpowia- dała interesom klas panujących cesarstwa Hań. Konfucjanizm od czasu konfliktu z Szy Huang-ti przeszedł poważną ewolucję i przystosował się do nowych zadań. Charakterystyczne jest w tym względzie, że Tung Czung-szu i jego następcy, rozwijając naukę konfucjanizmu, na pierwszym miejscu stawiali teokratyczną naturę władzy cesarskiej. Jeszcze Liu Pang, który początkowo odnosił się wrogo do konfucjanistów, zmienił następnie swój stosunek do nich, gdy udzielili mu pomocy ideowej w walce z innymi pretendentami do tronu cesarskiego. Aby stworzyć ceremoniał dworski, dodający powagi władzy cesarskiej, Liu Pang wprowadził na swym dworze niektóre ceremonie konfucjańskie. Jednak i on nie przyznawał konfucjanizmowi prymatu przed innymi szkołami ideologicznymi i za jego rządów nie został jeszcze uchylony edykt Ts'in o potępieniu ksiąg konfucjańskich. Za następców Liu Panga 540 zniesiono te restrykcje i konfucjaniści podjęli ożywioną działalność dla odtworzenia dawnych swych traktatów i rozpowszechniania swej nauki. Wu-ti uczynił dalszy krok, uznając konfucjanizm za urzędową, panującą ideologię. Wpro- wadził on także nowy system mianowania urzędników państwowych, według którego kandydat na urzędnika powinien był przejść kurs kanonów konfucjańskich i zdać z nich egzamin państwowy. Nie zabraniano jednak przedstawicielom innych kierunków ideologicznych głosić swych po- glądów, a system egzaminacyjny nie zamykał im drogi do aparatu państwowego. Co więcej, za czasów Wu-ti najpoważniejsze stanowiska państwo- we obsadzane były nie przez konfucjanistów, lecz przez wyznawców fa-tsia, którzy popierali Wu-ti przy wpro- wadzeniu w życie wielu jego reform. WZRASTAJĄCE WPŁYWY WARSTW KUPIECKO-LIĆHWIARSKICH Miecze z okresu Hań Z lewej strony trzy miecze z brązu, z prawej — dwa z żelaza Za panowania Wu-ti umacniają swą pozycję nie- uprzywilejowane warstwy zamożne, związane z ryn- kiem, które tworzą przeciwwagę dla wpływów utytu- łowanej arystokracji dziedzicznej. Poniżające dla kup- ców ograniczenia zostały uchylone już za następców Liu Panga, jednak wciąż jeszcze istniał zakaz obejmo- wania przez kupców i ich potomstwo stanowisk urzęd- niczych. Za Wu-ti, w r. 123 p.n.e., wydano dekret, w myśl którego „lud mógł kupować zaszczytne tytuły i wykupywać się od zakazu zajmowania stanowisk [państwowych]". Od tego czasu ci wszyscy, którzy ofiarowali rządowi określoną ilość zboża, bydła lub niewolników, otrzymywali odpowiednie tytuły i nomi- nacje na urzędników państwowych. Jednocześnie usta- nowiono nowe tytuły, tzw. „tytuły za zasługi wojenne", obejmujące jedenaście stopni hierarchicznych i sprze- dawane bez ograniczeń. Ten, kto mógł nabyć piąty sto- pień, miał pierwszeństwo przy obsadzaniu wakujących stanowisk urzędniczych. Kupcy i inni ludzie majętni uzyskali w ten sposób bezpośredni dostęp do aparatu rządowego. Charakterys- tyczne jest w tym względzie, że najważniejsze urzędy państwowe za panowania Wu-ti spra- wowali: K'ung Ts'in, właściciel wielkich warsztatów obróbki żelaza w mieście Nanjang, i Tung-kuo Sien-jang, znany właściciel warzelni soli w Szantungu. Tym właśnie dwu urzęd- nikom polecono w r. 119 p.n.e. zorganizować państwowe monopole soli i żelaza. Po wpro- wadzeniu tych monopoli w różnych częściach cesarstwa ustanowiono 27 urzędów zarządzają- cych warzeniem soli oraz 40 urzędów, które kierowały kopalniami rudy żelaznej i warsztatami przeróbki żelaza. Na czele tych urzędów stanęli w przeważającej większości bogaci kupcy albo byli właściciele wielkich warzelni soli i warsztatów przeróbki żelaza. 541 Jednocześnie nowy system obsadzania urzędów państwowych udostępnił stanowiska urzędnicze ludziom stosunkowo niezamożnym i nie utytułowanym, będącym natomiast wier- nymi wykonawcami polityki cesarza. Po wydaleniu z dworu cesarskiego członków utytułowanych rodzin arystokratycznych wyższe stanowiska państwowe zajęli przedstawiciele tych warstw klasy panującej, które były najbardziej zainteresowane w wewnętrznej centralizacji cesarstwa i w polityce wielkich podbojów. POCZĄTEK WOJEN Z HUKAMI Jednym z podstawowych zadań polityki zagranicznej cesarstwa Hań było zabezpieczenie granic przed nieustannymi najazdami koczowniczych plemion huńskich. Związek plemienny Hunów stanowił wówczas najpoważniejsze niebezpieczeństwo. Jeszcze za Liu Panga Hunowie wtargnęli na terytorium Chin, docierając aż do Taijiianu. W walce z nimi Liu Pang omal nie dostał się do niewoli i zmuszony był zgodzić się na ciężkie warunki, na jakich w r. 198 p.n.e. zawarto z Hunami układ „oparty na pokoju i braterstwie", który jednak w rzeczywistości był uznaniem przez cesarza zwierzchnictwa wodzów huńskich — szan-jii. Pomimo to najazdy Hunów nie ustawały. Dokonując grabieżczych napadów i uprowadzając w niewolę ludność chińską, Hunowie wdzierali się w głąb Chin i tworzyli całe osady w grani- cach cesarstwa Hań, na terytorium obecnej prowincji Szansi, a nawet zagrażali Czanganowi. Cesarze Hań, nie mogąc stawić poważniejszego oporu, płacili na mocy traktatu ze 198 r. regu- larną „daninę" i oddawali chińskie księżniczki za żony szan-jii. Już za pierwszych cesarzy dynastii Hań trzeba się było przygotować do aktywnej walki z Hunami, a w związku z tym lepiej uzbroić i wyszkolić armię chińską. Powiększono znacznie ilość cesarskich stad koni i pastwisk, co było koniecznym warunkiem stworzenia ciężkozbrojnej konnicy. Jednak aż do panowania Wu-ti cesarze Hań zajmowali stanowisko obronne i nie podejmowali poważniejszych prób walki z Hunami. Natomiast polityka zagraniczna Wu-ti przybrała od samego początku charakter aktywny i zaczepny. Dla osiągnięcia sukcesów w walce z Hunami konieczna okazała się zmiana typu uzbrojenia armii Hań. Za rządów Wu-ti dokonano ostatecznie przezbrojenia wojska chińskiego na wzór Hunów. Podstawową siłą wojska chińskiego stała się teraz ciężkozbrojny konnica, zakuta w zbroje z łusek i zaopatrzona w długie włócznie, łuki oraz miecze. W skład armii Hań wcho- dziła też lekka konnica, jak również bardzo bitna piechota, uzbrojona w tak groźny oręż, jakim była chińska kusza. Dla napięcia jej wojownik musiał niekiedy kłaść się na wznak na ziemi i przy- trzymując kuszę nogami, z całych sił naciągać twardą cięciwę. Kusze te posiadały kunsztownie sporządzony, a łatwy w użyciu mechanizm spustowy, który można było w razie potrzeby szybko rozebrać. Konstrukcję tego urządzenia Chińczycy trzymali w ścisłej tajemnicy. Chińskie kusze posiadały wyjątkowo daleką nośność pocisku i wielką siłę uderzenia. Pociski tych kusz z łat- wością przebijały każdy rynsztunek czy tarczę i stanowiły groźną broń przy oblężeniu miast. Oprócz kusz armia chińska zaopatrzona była w specjalne katapulty, miotające kamienne pociski na odległość około 450 m. Jak tego dowiodła uwieńczona sukcesem wyprawa wojenna Li Linga w r. 99 p.n.e., kusznicy chińscy zdolni byli zadawać ciężkie klęski konnicy Hunów. Tak więc przed podjęciem kampanii wojennej armia chińska była należycie przygotowana do czekających ją trudnych zadań. Pierwsze wyprawy Wu-ti przeciwko Hunom miały na celu wyparcie ich poza Wielki Mur 542 i nie posiadały jeszcze tego zdecydowanie zaczepnego charakteru, jaki przybrały później. W 127 r. Hunowie zostali ponownie wyparci z Ordosu, po czym wzdłuż brzegów Huangho, w okolicy wielkiego jej zakrętu, zbudowano twierdze i umocnienia. W latach 124 i 123 p.n.e. wojska chiń- skie pod dowództwem Wei Ts'inga i Ho K'ii-pinga odrzuciły Hunów od północnych granic cesarstwa. Wyprawy te stanowiły przełomowy punkt w polityce zagranicznej Wu-ti; dalsze wojny, prowadzone przez niego na północy i północnym zachodzie, mają już wyraźnie za- borczy charakter. MISJA CZANG TS'IENA. WALKA O „WIELKA DROGĘ JEDWABNĄ" Dzięki zmianie polityki zagranicznej w okresie Hań otworzyły się przed Chinami możli- wości korzystnego handlu z nie znanymi dotychczas bogatymi krajami Zachodu. W latach 126—125 p.n.e. powrócił do Czanganu znakomity podróżnik Czang Ts'ien, wysłany jeszcze w 138 r. do plemion Jiieczy dla zawarcia z nimi sojuszu wojskowego przeciw Hunom. Zanim Czang Ts'ien po dziesięcioletniej niewoli u Hunów zdołał dotrzeć do tych plemion, przesiedliły się one na tereny Sogdiany. Zbierając o nich informacje, Czang Ts'ien przebywał w państwach Tawan (Fergana) i Kangjii. W drodze powrotnej odwiedził on Tasia (Baktrię), gdzie przebywał około roku. Z umiejętnością doświadczonego wywiadowcy Czang Ts'ien zebrał dokładne in- formacje o zasobach wewnętrznych, ludności, handlu i sile wojennej tych krajów. Po drodze dowiedział się on o istnieniu Szentu (Indie) i innych bardziej odległych państw zachodnich, a w ich liczbie i Ansi (Partia Arsacydów). Z opo- wiadań Czang Ts'iena dowiedziano się o bogac- twie tych krajów i ich zainteresowaniu handlem z Chinami. Odtąd kwestia opanowania dróg handlowych, łączących Chiny z państwami od- ległego Zachodu, i nawiązania z nimi regular- nych kontaktów nabrała dla cesarstwa Hań pierwszorzędnego znaczenia. Na lewo: statuetka z ceramikij przedstawiająca kobietę (niewolnicę?) tunguską Na prawo: gliniana sowa Dla zrealizowania tego celu zmieniono taktykę stosowaną dotychczas wobec Hunów. O ile przedtem wyprawy przeciw nim rozpo- czynały się zazwyczaj w północnej części Szansi, to poczynając od 121 r. główna baza wypado- wa przeniosła się na zachód,, do Kansu. Od tego czasu polityka zagraniczna Wu-ti na pół- nocnym zachodzie zmierzała do odebrania Hu- nom całego terytorium Kansu, przez które pro- wadziła droga handlowa na zachód, znana pod nazwą „wielkiej drogi jedwabnej". W wyniku wypraw Ho K'u-pinga Hunowie zostali wyparci z Kansu i odcięci od sprzymierzonych z nimi plemion Tybetu. Ciężka klęska zadana Hunom w 119 r. zmusiła ich do wycofania się jeszcze dalej na pomoc. Podboje te, którym towarzyszyła branka olbrzymiej liczby jeńców, zadały Hu- nom decydujący cios. Na odebranych im terenach Kansu od Tsinczengu do Tunhuangu wy- budowano unię potężnych umocnień i utworzono szereg wojskowych i cywilnych osad rol- 543 niczych. Podzielone na kilka okręgów terytorium Kansu stało się bazą dla dalszych wojen o „wielką drogę jedwabną". Droga ta rozpoczynała się w Czanganie i prowadziła na zachód przez terytoria Kansu do Tunhuangu, gdzie rozwidlała się na dwie drogi idące do Kaszgaru: południową i północną. Pierwsza z nich biegła przez południową część dorzecza Tarimu, przez Chotan i Jarkend, druga zaś — przez Turfan, Kuczę i Aksu. Z Kaszgaru wiodły szlaki handlowe do Fergany i Baktrii, a stąd do Partii i Indii. Natychmiast po umocnieniu się Chińczyków w Kansu pocią- gnęły tą drogą z Chin liczne karawany. Aby opanować „wielką drogę jedwabną", Wu-ti przedsięwziął w r. 108 p.n.e. wyprawę przeciw państwom znad rzeki Tarim, najbardziej wrogo usposobionym do cesarstwa Hań. Ta pomyślna wyprawa, która zapewniła bezpieczeństwo południowemu odgałęzieniu „wielkiej drogi jedwabnej", miała też ułatwić zamierzoną przez Wu-ti olbrzymią wyprawę przeciwko Ferganie. WYPRAWA NA FERGANĘ. STOSUNKI HANDLOWE I KULTURALNE CHIN Z LUDAMI AZJI ŚRODKOWEJ Wyprawa na Ferganę podjęta została w celu zdobycia silnych i rosłych koni fergańskich, która Chińczycy nazywali „końmi niebiańskimi". Chiny straciły w wojnach z Hunami mnóstwo koni i wojsko Hań tak dalece odczuwało ich brak, że powstał nawet problem zaniechania dal- szych wojen. W r. 104 p.n.e. słynny wódz chiński Li Kuang-li podjął tę daleką wyprawę, która trwała dwa lata i zakończyła się niepowodzeniem. Wojska Hań z łatwością dotarły do jeziora Łob-nor, ale dalsze ich posuwanie się napotkało olbrzymie trudności. Mieszkańcy miast w dorzeczu Ta- rimu, przez które przechodziły wojska Li Kuang-li, odmawiali zaopatrywania armii Hań w żyw- ność, tak iż Chińczycy zmuszeni byli dla jej zdobycia oblegać te miasta. Jak podawał Li Kuang-li w sprawozdaniu dla cesarza, „żołnierze nie ginęli w walkach, lecz z braku żywności". Utraciw- szy znaczą część wojska, Li Kuang-li zmuszony został do odwrotu, nie dotarłszy nawet do stolicy Fergany, Erszy. Do Tunhuangu doszła już tylko trzecia część jego żołnierzy, pozostali zaś pa- dli w drodze. Rozgniewany niepowodzeniem cesarz zarządził niezwłoczne przygotowania do nowej wyprawy. W r. 102 p.n.e. sześćdziesięciotysięczna, dobrze wyposażona armia pod wodzą Li Kuang-li znowu wyruszyła w pochód; z największymi trudnościami Chińczycy zdołali dotrzeć do Erszy, otoczyli to miasto i odcięli dopływ wody. W stolicy wybuchły rozruchy, władca Fer- gany został zabity, a miejscowa arystokracja zgodziła się dostarczyć Chińczykom kilku tysięcy koni fergańskich, pod warunkiem, iż nie wkroczą oni do miasta. Obawiając się, że Fergańczykom może przyjść na pomoc silna armia Kangjii, Li Kuang-li zgodził się na zaproponowane mu warunki i poniechał oblężenia miasta. Po otrzymaniu koni fergańskich wojska Hań wyruszyły w powrotną drogę. Po wyprawie 102 r. Fergana uznała zależność od Chin, prócz tego ekspedycja ta utrwaliła podboje chińskie w Turkiestanie Wschodnim. Niezwłocznie po zakończeniu wojny z Fergana wzdłuż całej „wielkiej drogi jedwabnej" na zachód od Tunhuangu rozpoczęto budowę twierdz wojennych i faktorii handlowych. W najważniejszych punktach umieszczano garnizony armii .chińskiej i tworzono kolonie wojskowe. Do nawiązania przez Chiny stosunków handlowych i dyplomatycznych ~L Zachodem przy- 544 czynił się też poważnie sojusz zawarty z plemieniem Wusunów (Wu-sun), do których w r. 115 p.n.e. wysłano poselstwo zCzang Ts'ienem na czele. Ów, przesyłając sprawozdanie dla cesarza, szczególnie podkreślał fakt, że przymierze to nie tylko „odrąbie Hunom prawą rękę", ale wywrze również wielki wpływ na stosunki Chin z krajami zachodnimi. „Jeśli sprzymierzy- my się z Wusunami — pisał Czang Ts'ien— to potrafimy pozyskać na Zachodzie jako lenników takie państwa, jak Tasia".! Około 115—114 r. Chiny nawiązały bezpośrednie stosunki handlowe z Baktrią, a po wyprawie fergańskiej również i z innymi państwami. Jak podaje Sy-ma Ts'ien, na zachód od Fergany wysyłano corocznie oko- ło dziesięciu misji handlowych. Od tego czasu karawany Hań udawały się bez przeszkód do Baktrii, Indii, Sog- diany, docierały do Partii i jeszcze dalej na zachód. Niedźwiedź Z grobowca okresu Hań (początek naszej ery) Odlew brązowy, powleczony złotem Opanowanie „wielkiej drogi jedwabnej" zapewniło Chinom w epoce Hań regularne bezpośrednie kontakty z państwami Azji Przedniej i Środkowej oraz umożliwiło wymianę w zakresie kultury i handlu między tymi kra- jami. Z Azji Środkowej zapożyczyli Chińczycy uprawę wielu roślin, jak winorośl, lucerna, fasola, krzew gra- natu, szafran, orzech. Z Chin wywożono w wielkich ilościach jedwab, żelazo, nikiel, szlachetne metale i wy- roby z laki, a towary te docierały daleko na zachód, aż do Rzymu. Do Chin przywożono z zachodu niewolników, szkło, szlachetne i półszlachetne kamienie, przyprawy korzenne i artykuły kosmetyczne. Wyjątkowo duże znaczenie miał dla Chińczyków zakup koni bojowych z Fergany, które najbardziej odpowiadały nowemu typowi konnicy chińskiej. Karawany udające się do Tawanu po konie były tak liczne, że według obra- zowego opisu Sy-ma Ts'iena „jedna nie traciła z oczu drugiej". WOJNY WU-TI NA POŁUDNIU .I PÓŁNOCO-WSCHODZIE Jeszcze przed rozpoczęciem walki o „wielką drogę jedwabną" Wu-ti niejednokrotnie usiłował zawładnąć szlakami handlowymi na południowo-zachodnich krańcach państwa oraz ostatecznie podporządkować cesarstwu Hań wielkie terytoria leżące na południe od Chin. Bogactwa państw południowych od dawna już przyciągały uwagę chińskich kupców. Jeszcze za panowania Szy Huang-ti podbito ziemie Jiie, jednak niezwłocznie po upadku dy- nastii Ts'in wszystkie te obszary znów od Chin odpadły. Pomimo tego Chińczycy nadal utrzy- mywali z nimi stosunki handlowe. Szczególną uwagę kupców chińskich przyciągało państwo Nanjiie. „Kronika wcześniejszej dynastii Hań" malowniczo opisuje jego bogactwo. Jak podaje to źródło, „tam, nad morzem, rozciągają się kraje, gdzie jest obfitość nosorożców, słoni, żółwi, pereł, srebra, miedzi, owoców, tkanin. Kupcy z Państwa Środka [tj. Chin] trudnią się tam handlem i zdobywają wielkie bogactwa. Ośrodkiem tego handlu jest P'anjii [Fanjii, Kanton]". Prowadziła stamtąd handlowa droga morska do Indochin i Indii, znana zapewne również i Chińczykom. 35 — Historia powszechna t. H 545 Nieustanne walki między państwami Jiie ułatwiały ich podbój. Już w r. 138 p.n.e. cesar- stwo Hań wmieszało się do walk między państwami południowymi i podporządkowało so- bie Jiie Tunghai. Niezwłocznie potem Wu-ti rozpoczął poważne przygotowania do wojny z Nanjiie, wysławszy tam w tym celu (w 135 r.) doświadczonego wywiadowcę T'ang Menga, któremu udało się odkryć nie znaną dotąd Chińczykom drogę wodną z Syczuanu do Fanjii po Rzece Zachodniej (Sikiang). W kilka lat później drogą tą wysłano do państwa Nanjiie wojska Hań. W tym czasie powrócił z Azji Środkowej Gzang Ts'ien. Przywiózł on wiadomości o istnieniu gdzieś na południowym zachodzie Chin drogi handlowej, którą towary dostawały się z Sy- czuanu do Indii i Baktrii. Fakt ten wpłynął na aktywizację zaborczej polityki Wu-ti na południu i południowym zachodzie. W 122 r. wyprawiono kilka ekspedycji mających odnaleźć południo- wą drogę handlową, lecz wszystkie one zostały zatrzymane przez plemiona południowo-zachod- nie. Napotkawszy te nieprzewidziane trudności, Chińczycy zmuszeni byli na razie poniechać dalszych prób odnalezienia południowej drogi, kierując wszystkie wysiłki na opanowanie „wielkiej drogi jedwabnej". Dopiero po zakończeniu wojen z Hunami, którzy w r. 119 p.n.e. ponieśli decydującą klęskę, można było przystąpić do podboju państw południowych. W wyniku kampanii wojennej lat 112—109 podbite zostały kolejno państwa Nanjiie i Minjiie oraz szereg plemion na po- łudniowym zachodzie. Jak podaje Pan Ku, historyk epoki Hań, cesarz Wu-ti zamierzał po opanowaniu rejonów południowo-zachodnich utworzyć szereg podporządkowanych Chinom terytoriów, łączących cesarstwo Hań z Baktrią. Jednakże trwający nadal zaciekły opór połu- dniowo-zachodnich plemion nie pozwolił Chińczykom otworzyć sobie drogi południowej do Indii i Baktrii. Niezwłocznie po zakończeniu wojen na południu Wu-ti podjął decydujące działania wojenne na skrajnym północo-wschodzie przeciwko leżącemu w północnej Korei państwu Czaosien (Cz'aosien, koreańskie Dzoson). Jak podkreślaliśmy wyżej, infiltracja chińska do tych rejonów rozpoczęła się jeszcze na długo przed powstaniem cesarstwa Hań. Na terytorium pół- nocnej Korei znajdowały się liczne osady kolonisto w z Chin północno- wschodnich. W początku II wieku p.n.e. powstało tu państwo nazywane przez chińskie źródła Czaosien. Jego władcy utrzymywali dobrosąsiedzkie stosunki z cesarstwem Hań, byli wszakże całkowicie niezależni od Chin, a nawet rościli sobie pretensje do Liaotungu. Przypuszczać należy, że Wu-ti już od dawna zamyślał o wyprawie na Koreę, jednakże olbrzymie kampanie wojenne na północnym zachodzie i południu przeszkadzały mu zrealizo- wać wcześniej te plany. W r. 109 p.n.e., po sprowokowaniu zabójstwa posła Hań przez władcę Czaosien, Wu-ti wysłał do Korei północnej ekspedycję karną, która zaatakowała stolicę Czaosien od strony morza i lądu. Wojska Hań przez kilka miesięcy oblegały miasto, nie mogły jednak złamać jego oporu. Dopiero w lecie 108 r., gdy władcę Czaosien zabito podczas wewnętrznych zamieszek, miasto skapitulowało. Terytorium Czaosien zostało przyłączone do cesarstwa Hań i po- dzielone na cztery okręgi, którymi zarządzali chińscy urzędnicy. Od tego czasu bardzo poważnie rozwinął się handel Chin z Koreą północną. Jak wykazują wykopaliska na terenie dawnego Lolan- gu (obecny Phenian), docierały do tego miasta towary z najodleglejszych części cesarstwa Hań. Stałe kontakty handlowe miała przede wszystkim północna Korea z Syczuanem. Po podbiciu Czaosien rozwinęły się stosunki handlowe i polityczne cesarstwa Hań z państwami Korei połud- niowej i nastąpiła penetracja ludności chińskiej na te obszary. 546 WZROST CIĘŻARÓW PODATKOWYCH ZA RZĄDÓW WU-TI. POWSTANIE LUDOWE Olbrzymi rozmach podbojów chińskich za rządów Wu-ti wymagał znacznych wydatków i ofiar w ludziach. Powinności na rzecz armii, zastąpione jeszcze przed Wu-ti podatkiem pie- niężnym, zostały dwukrotnie podwyższone. Szczególnie uciążliwą dla szerokich mas była powin- Naczynie z brązu (okres wcześniejszej dynastii Hań) Naczynie gliniane (okres późniejszej dynastii Hań) ność transportowania ekwipunku i żywności przeznaczonych dla walczącej armii, powinność budowy umocnień i twierdz na granicach północno-zachodnich oraz budowy dróg wojennych na południo-zachodzie. Źródła często podkreślają, że za rządów Wu-ti „świadczenia były bardzo różnorodne i ciężkie". Półtorakrotnie podwyższono stawkę pogłównego od dorosłych, które obejmowało obecnie ludność w wieku od lat 15 do 80, a nie do 56, jak poprzednio. Pogłówne od małoletnich objęło dzieci już nie od lat siedmiu, jak przedtem, lecz od lat trzech, a oprócz tego miało pod- wyższoną taksę. Wszystko to pociągało za sobą liczne wypadki ojcobójstwa i dzieciobójstwa, Chociaż za panowania Wu-ti nie podwyższono urzędowo stawki podatku gruntowego, jednakże urzędnicy z reguły „pobierali więcej, niż postanawiało prawo". Ustanowiono podatki od pojazdów, koni wierzchowych i łodzi, a także od bydła domowego i drobiu. Stosowano szereg podatków pośrednich, związanych z wprowadzeniem monopolu na sól, żelazo, wino 547 i bicie monety. Bardzo uciążliwe były monopole dla ludności rolniczej, a drobnym i średnim rzemieślnikom groziły wprost ruiną. Doprowadzeni do skrajnej nędzy ludzie porzucali rodzinne strony, ukrywając się przed poborcami podatków. Jak podają źródła, „wszędzie zdarzały się łupieżcze rozboje, drogami nie można było chodzić". Często wybuchały żywiołowe bunty, a ludność odmawiała wykony- wania rozkazów władz. Tak np. w r. 122 p.n.e. w Syczuanie doszło do rozruchów z powodu ciężkich powinności przy budowie dróg strategicznych. W 121 r., gdy lokami funkcjonariusze zażądali dostarczenia pojazdów i koni dla transportu jeńców huńskich, ludność ukryła konie, odmawiając wydania ich urzędnikom. W r. 99 p.n.e. w Konanie, Anhuei, Szantungu i Hopei wybuchły przeciwko miejscowym władzom powstania, które ogarnęły wielkie obszary i zagrażały okolicom podstołecznym. Naj- większe zgrupowania powstańców liczyły po kilka tysięcy ludzi. Powstańcy, zdobywszy broń w arsenałach, zabijali urzędników; całe oddziały oblegały miasta i blokowały ważniejsze drogi. Po roku ruchy te zostały stłumione z niesłychanym okrucieństwem. Źródła podają, że w każdym z okręgów objętych rozruchami zabito około 10 000 powstańców. Były to pierwsze wielkie powstania ludowe w cesarstwie Hań, świadczące o narastaniu przeciwieństw klasowych. Dalsze ich zaostrzenie przerodziło się w początku I wieku p.n.e. w potężne ruchy uciśnionych mas ludu, zakończone obaleniem pierwszej dynastii Hań. ROZDZIAŁ XVI CHINY W OKRESIE OD POŁOWY I WIEKU P.N.E. DO II WIEKU N.E. 1. ZAOSTRZENIE SIĘ PRZECIWIEŃSTW KLASOWYCH W CHINACH ZA OSTATNICH CESARZY WCZEŚNIEJSZEJ DYNASTII HAŃ D ruga połowa I wieku p.n.e. była dla cesarstwa Hań okresem wytężonej walki klasowej i stopniowego upadku potęgi politycznej starożytnego imperium chińskiego. STOSUNKI ZEWNĘTRZNE CESARSTWA HAŃ W I WIEKU P.N.E. Od chwili śmierci Wu-ti ustały niemal całkowicie wielkie wyprawy zaborcze. Długotrwałe wojny opróżniły skarbiec cesarski i pochłonęły wewnętrzne zasoby państwa. Dygnitarze na- dworni domagali się prowadzenia biernej polityki zagranicznej, a zwolennicy podbojów nie znajdowali już w rządzie ani zrozumienia, ani poparcia. Główną przyczyną, która zmusiła koła rządzące do wyrzeczenia się dalszych podbojów, była obawa przed ruchami ludowymi. W okresie tym, aż do końca I wieku p.n.e., Chiny podjęły jedną tylko wielką i daleką wy- prawę wojenną, mianowicie na Sogdianę przeciw Hunom (r. 36 p.n.e.), których potęga zagrażała bezpieczeństwu transportów handlowych na „wielkiej drodze jedwabnej". Na czele wyprawy stanął uzdolniony wódz Cz'en T'ang, jeden z zastępców namiestnika Kraju Zachodniego, jak Chińczycy nazywali tereny położone w basenie rzeki Tarim. Znając nastawienie kół dworskich, Cz'en T'ang podjął wyprawę samowolnie, fałszując edykt cesarski o mobilizacji wojsk. Cesarz dowiedział się o tym dopiero wówczas, gdy wojska Cz'en T'anga wyruszyły w pochód. Po przybyciu do Sogdiany Cz'en T'ang obiegł siedzibę wodza Hunów, Czy Czy, położoną nad brzegiem rzeki Talas. Doszło do decydującej bitwy, w której Hunowie ponieśli klęskę. Wspaniałe zwycięstwo uchroniło Cz'en T'anga przed gnie- wem cesarskim, jednak na żądanie kół dworskich musiał poniechać dalszych działań wojennych. Wyprawa ta umocniła panowanie dynastii Hań w Kraju Zachodnim jedynie na krótki czas. • Już po kilku latach Hunowie znów zaczęli dawać się we znaki na północno-zachodnim pograniczu 549 cesarstwa, a z początkiem I wieku n.e. udało się im objąć swymi wpływami cały Kraj Zachodni i przeciąć drogi handlowe łączące Chiny z państwami zachodnimi. Jednak aż do upadku pierw- szej dynastii Hań polityka zagraniczna cesarstwa Hań nosiła charakter obronny; jak podają źródła, w okresie tym zmniejszono nawet garnizony graniczne. WZROST WIELKIEJ WŁASNOŚCI ROLNEJ I NIEWOLNICTWA. ZAOSTRZENIE SIĘ PRZECIWIEŃSTW SPOŁECZNYCH Osłabienie cesarstwa Hań i upadek jego potęgi wojennej w I w. p.n.e. były wynikiem zaos- trzających się sprzeczności wewnętrznych w dziedzinie społeczno-ekonomicznej. Zaostrzenie antagonizmów wewnętrznych spowodowane zostało szybkim rozwojem wiel- kiej własności ziemskiej i niewolnictwa. Najbardziej dalekowzroczni dygnitarze z trwogą do- nosili cesarzowi, że wielka arystokracja, wyżsi urzędnicy, a także „możni i bogaci ludzie, pocho- dzący z ludu" posiadają „wielu niewolników i pola bez granic"... Walka z koncentracją prywat- nej własności ziemi, trwająca w historii wewnętrznych stosunków Chin przez cały okres rządów pierwszej dynastii Hań, zaostrza się z nie spotykaną dotąd siłą pod koniec I wieku p.n.e. Jak podaje jedno ze źródeł z okresu Hań, „okrucieństwo silnych i bogatych większe jest jeszcze niż za czasów przeklętej dynastii Ts'in. Obecnie bogaci zagarniają ziemię, a [zabory te] często sięgają setek i tysięcy ts'ing..." Równocześnie ze wzrostem wielkiej własności ziemskiej nastę- powała likwidacja średniego i drobnego rolnictwa, ruina członków wspólnot i wyzucie ich z ziemi. Źródła dotyczące tych czasów stwierdzają z jednej strony nadzwyczajny wzrost bogactwa i zbytku, z drugiej zaś — stale wzrastającą nędzę drobnych wytwórców, zwłaszcza rolników, „którzy nieustannie znajdowali się w długach". Wyrazisty opis tych kontrastów znajdujemy we wspomnianym już traktacie z okresu Hań pt. „Jen-t'ie-lun", który podaje, że „gdy bogaci ludzie posiadają własne domy podobne do pałaców, żyją w zbytku, ubierając na wet służbę w wy- kwintne szaty jedwabne, a konie i psy bogaczy jedzą chleb i mięso — to biedacy mieszkają w lepiankach, odziewają się w łachmany, a jedzą najgorszą i skąpą strawę". Według „Jen- -t'ie-lun" wielu robotników nie mogło nabyć nawet najniezbędniejszych narzędzi żelaznych, zwłaszcza po wprowadzeniu przez państwo monopolu na wytwórczość z żelaza i wielkiej zwyżce cen tych wyrobów. Nie mogąc nabyć wołów do orki, rolnicy zmuszeni byli sami ciągnąć pługi, aby uprawić swe pola. Masowa ruina rolników, jarzmo długów i rozpowszechnienie obliczonej na wyzysk dzier- żawy zaostrzyły w wielkim stopniu przeciwieństwa klasowe. Wywoływało to poważne obawy pośród kół rządzących, tym bardziej że ruina rolników i koncentracja ziemi w rękach wielkich właścicieli doprowadziły do katastrofalnego spadku liczby drobnych wytwórców, stanowiących podstawową masę podatników państwa. Pod koniec rządów Wu-ti, zanim jeszcze wybuchły rozruchy, dostojnicy państwowi zwra- cali już uwagę władcy na wielkie niezadowolenie wśród ludu. Ten lęk przed gniewem ludzi doprowadzonych do ostateczności, „uciekających w lasy i góry, by stać się rozbójnikami", brzmi wyraźnie w sprawozdaniu Tung Czung-szu. Charakterystyczne jest, iż proponując wpro- wadzenie ulg dla polepszenia sytuacji prostego ludu Tung Czung-szu wysuwał takie wnioski, jak „uchylenie praw zezwalających na pozbawianie życia niewolników". O ile jeszcze w końcu III wieku p.n.e. istniały ograniczenia tego prawa i właściciel pragnący 550 zabić niewolnika musiał uzyskać na to specjalne zezwolenie władz, to już źródła odnoszące się do czasów wcześniejszej dynastii Hań świadczą o wyjątkowo okrutnym obchodzeniu się z nie- wolnikami. Zarówno prywatnych, jak i państwowych niewolników zakuwano w kajdany i pięt- nowano, a jak wynika ze sprawozdania Tung Czung-szu, prawa Hań wcale nie ograniczały samowoli właścicieli, którzy byli w pełni panami życia i śmierci swych niewolników. Jednakże pod koniec I wieku p.n.e. sytuacja zmieniła się o tyle, że państwo usiłowało już ingerować w sto- sunki między niewolnikami i właścicielami, przynajmniej w tych wypadkach, gdy chodziło o jaskrawe fakty pozbawiania życia niewolników. Około połowy I wieku p.n.e. z energicznym protestem przeciwko nadmiernemu zwięk- szaniu liczby niewolników państwowych i nieokiełzanym zbytkom dworu cesarskiego wystąpił dygnitarz Kung Jii. Pisał on, iż państwo posiada warsztaty przeróbki żelaza i miedzi, w których pracuje mnóstwo ludzi skazanych na niewolę za przestępstwa, a ponadto wielkie warsztaty tkackie w Szantungu i warsztaty dla przeróbki złota i srebra w Syczuanie, przy czym ponad 100 000 niewolników pełni obowiązki służby domowej w pałacach cesarskich. Stwierdzając, iż dwór cesarski i rodziny arystokratów toną w zbytkach, Kung Jii przeciwstawiał marnotrawstwu dworskiej arystokracji ciężką dolę ludu, głodującego z powodu braku ziemi oraz nadmiernych podatków, i żądał zniesienia wszystkich monopoli państwowych i obniżenia świadczeń. Zna- mienne jest, że Kung Jii domagał się również zniesienia pieniędzy, wychodząc z założenia, że płatności pieniężne są najbardziej uciążliwe dla rolników. Utrzymywał on, że na skutek rozwoju handlu i obrotu pieniężnego mniej niż połowa ludności może uprawiać ziemię, i pro- ponował wprowadzić zakaz handlu i pobierać podatki wyłącznie w naturze. Podobnie jak wielu innych konfucjanistów tych czasów, którzy gloryfikowali przeszłość, Kung Jii propagował powrót do „złotej ery" starożytności. Poczynając od połowy I wieku p.n.e. przedstawiciele klasy panującej żyli w nieustannym lęku przed powstaniami, czego dowodem jest np. traktat „Jen-t'ie-lun", przytaczający wypo- wiedź jednego ze znanych dygnitarzy państwowych: uważając za konieczne utrzymać państwo- wy monopol żelaza, przytaczał on argument, że „nie można pozostawiać broni [...] w rękach ludu". Wobec zaostrzenia się antagonizmów klasowych koła rządowe w obawie przed rozruchami zmuszone były zgodzić się na częściowe ustępstwa dla mas ludowych. Za cesarza Liu Szy (Jiian -ti, 48—33) zniesiono ustawę o pobieraniu pogłównego od dzieci w wieku od trzech lat i po- datek ten pobierano tylko od dzieci w wieku od lat siedmiu. Obniżono również inne podatki, a w latach nieurodzaju rząd zwalniał rolników od podatku gruntowego. Zlikwidowane zostały państwowe warsztaty tkackie w Szantungu. Rząd usiłował zapobiec wzrostowi liczby niewol- ników państwowych, zakazując oddawać w niewolę krewnych skazańców. Mimo wszystkich tych środków sytuacja w kraju stawała się coraz bardziej napięta. POWSTANIA WOLNEJ BIEDOTY I NIEWOLNIKÓW W końcu I wieku p.n.e. w wielu okręgach cesarstwa wybuchały sporadyczne powstania wolnej biedoty i niewolników. Powstańcy otwierali wrota więzień, uwalniali skazańców, roz- prawiali się z urzędnikami. W r. 22 p.n.e. w Ingczuan (prowincja Honan) wybuchło powstanie niewolników (t'u), zatrudnionych w państwowych kopalniach rudy żelaznej. Wprawdzie zo- stało ono w tymże roku w okrutny sposób stłumione, wyczuwało się jednak, że sytuacja staje się niezwykle poważna. Jak stwierdzało zarządzenie cesarskie.z r. 17 p.n.e., „rzesze zrujnowanych ' 551 rolników zagrażają bezpieczeństwu [publicznemu]". Władze podejmowały doraźne środki dla zapobieżenia zagrażającym powstaniom. Edykty cesarskie nakazywały urzędnikom „zachować ostrożność" w działaniu, okazywać ludności wielkie zrozumienie i „powstrzymywać się od okru- cieństw i gwałtów". Wszystko to jednak nie mogło zapobiec narastającemu fermentowi. Na początku 17 r. wybuchło wielkie powstanie w Kuanghan (Syczuan). „Kronika dynastii Hań" w ten sposób opisuje początek tego powstania: „...w Kuanghan [ludzie] zakuci w żelazne obroże zawiązali spisek, napadli na więzienie i uwolnili więźniów. Zagarnęli broń z arsenału, poczęli grabić, porywać urzędników i lud". Ruch ten szybko rozrastał się i wkrótce liczba po- wstańców wzrosła do 10000 ludzi. Powstanie zostało stłumione dopiero po dziesięciu miesiącach. Szczególne obawy rządu wzbudzały okręgi na wschód od stolicy, zwłaszcza okręg Tsing (Ts'ing; dziś Szantung), gdzie, jak podaje pismo cesarskie z r. 17 p.n.e., zebrało się „mnóstwo włóczęgów i bezdomnych", a sytuacja stała się „bardzo poważna". Właśnie tam w 13 r. rozpo- częły się wielkie rozruchy. Największe rozmiary osiągnęło powstanie niewolników w państwo- wych kopalniach rudy żelaznej w Szangjangu. Powstańcy pozabijali dozorców i zdobyli broń. Gdy przyłączyli się do nich drobni rzemieślnicy i zrujnowani rolnicy, ruch ten objął rozległe terytorium, a niektóre źródła utrzymują nawet, że ogarnął więcej niż czterdzieści okręgów cesarstwa. Powstańcy zabijali naczelników okręgów i powiatów, rozprawiali się z bogaczami. Władzom udało się stosunkowo szybko stłumić powstania, lecz wykazały one, że nad państwem zawisła realna groźba masowych rozruchów. ZARZĄDZENIE OGRANICZAJĄCE LICZBĘ NIEWOLNIKÓW ' I POWIERZCHNIĘ GRUNTÓW, ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W RĘKACH WIELKICH WŁAŚCICIELI W tych warunkach rząd próbował ograniczyć prywatną własność ziemi i niewolników. Wielu bardziej dalekowzrocznych przedstawicieli klasy panującej uznawało też w tym czasie koniecz- ność reform, mających złagodzić przeciwieństwa klasowe. Wydaje się, że za polityką reform opowiadały się również liczne koła średnich właścicieli rolnych i właścicieli niewolników, któ- rym trudno było konkurować z wielkimi obszarnikami. W końcu I wieku p.n.e. cesarzowi Liu Ing (Ai-ti, 6—1) przedłożono projekt ustawy o ograniczeniu posiadania ziemi i nie- wolników przez wielkich właścicieli. Zgodnie z tym projektem nikt nie mógł posiadać więcej niż 30 ts'ing (około 138 ha) ziemi; norma posiadania niewolników wahała się od 30 do 200, w zależności od sytuacji społecznej właściciela, przy czym nie brano pod uwagę niewolników w wieku poniżej 10 i powyżej 60 lat. Zarządzenie przewidywało, że „termin [wejścia w ży- cie] tego prawa nastąpi za 3 lata, a majątek tych, którzy je przekroczą, podlega konfiskacie". Postanowiono także, iż „niewolnicy państwowi w wieku 50 lat i starsi zostają wyzwoleni i stają się wolnymi". Źródła podają, że gdy tylko rozeszła się wiadomość o tym zarządzeniu, „natychmiast spadły ceny ziemi [...] i niewolników [nu-pei]". Ustawa cesarza Ai-ti była dowodem, jak dalece zaostrzył się w tym czasie problem ziemi i niewolników. Jeśli — jak mówi edykt — za Wen-ti (179—157) „gromadzenie [wielkich źródeł dochodu] przez osoby prywatne nie wyrządzało szkody i dlatego nie trzeba było ograniczać wielkości pól i liczby niewolników [...], to obecnie [...] wartość majątków możnych i bogatych ludzi, pochodzących spośród urzędników i prostego ludu, wynosi setki milionów, podczas gdy nędza biednych i słabych stale wzrasta". W końcu I wieku p.n.e. koncentracja własności 552 ziemi i niewolników stała się według opinii współczesnych głównym problemem społecznym i przyczyną tej „krytycznej sytuacji", w której — jak stwierdzili projektodawcy zarządzenia — znalazło się państwo. Zgodnie u ustawą Ai-ti ludzie wysoko postawieni mogli posiadać po dwustu niewolników, a drobni urzędnicy i prości ludzie po kilkudziesięciu, w rzeczywistości jednak wielu właścicieli miało ich znacznie więcej. Przepis o ograniczeniu własności ziemskiej zagrażał właścicielom utratą znacznej części ich gruntów. Dlatego też próba wprowadzenia w życie ustawy Ai-ti spotkała się ze zdecydowanym oporem wielkich obszarników i właścicieli niewolników. Według lakonicz- nej wzmianki w „Kromce wcześniejszej dynastii Hań" „powszechnie uważano [zarządzenie] za niewłaściwe i [dlatego też] na mocy edyktu cesarskiego odłożono [je] na przyszłość, a następnie w ogóle poniechano i nie wprowadzano w życie". Bardziej zdecydowaną próbę usunięcia przeciwieństw klasowych drogą reform podjęto za Wang Manga (9—23). 2. REFORMY WANG MANGA I POWSTANIE "CZERWONYCH BRWI" PRZEWRÓT PAŃSTWOWY WANG MANGA I POLITYKA REFORM Pod naciskiem wzrastającej wciąż groźby masowych ruchów ludowych koła rządzące gorączkowo poszukiwały wyjścia z wytworzonej sytuacji. Niepowodzenie dekretu Ai-ti udowod- niło, że dla realizowania polityki reform należało niezbędnie złamać opór wielkich właścicieli. W takiej sytuacji wysunął się na arenę polityczną krewny cesarza i regent przy małoletnim następ- cy tronu, Wang Mang. Będąc człowiekiem o nieugiętej woli i wielkich ambicjach, Wang Mang zdołał w krótkim czasie pozyskać popularność w kraju oraz poparcie części kół dworskich. W r. 8 n.e. dokonał on przewrotu pałacowego i uchwycił władzę w swe ręce; w następnym roku ogłosił się pierwszym cesarzem „Nowej" dynastii (Sin) i podał do wiadomości ogółu, że zamierza podjąć w najbardziej zdecydowany sposób politykę reform. Ideowymi inspiratorami reformy Wang Manga byli konfucjaniści. Utopie ich, głoszące powrót do „złotej ery" przeszłości, kiedy to rzekomo nie było ani bogactwa, ani ubóstwa, a pań- stwo rozkwitało, szeroko rozpowszechniły się w początkowym okresie naszej ery, a nawet w po- przedzających ją dziesięcioleciach. Wang Mang ogłosił, że celem jego reform jest nawrót do instytucji istniejących w „państwie podniebnym" w odległej starożytności, a opisanych w księ- gach konfucjańskich. Powoływał się nader często na treść traktatu „Czou-li" („Zarządzenia Czou"), który rzekomo ocalał podczas palenia ksiąg konfucjańskich za Szy Huang-ti, następnie zaś został odnaleziony przez jednego z konfucjanistów. W rzeczywistości traktat „Czou-li", chociaż obejmował teksty pochodzące z IV wieku p.n.e., jako całość zestawiony został dopie- ro za Wang Manga w celu stworzenia ideologicznej podbudowy dla jego reform. W 9 r. n.e. Wang Mang wydał edykt zakazujący wolnego obrotu ziemią i niewolnikami. Wszystkie grunty uznano za „ziemie władcy" (wang-t'ieri), a wszystkich niewolników potrakto- wano jako „zależnych prywatnie" (sy-szii). Pojęcie sy-szu nie jest całkowicie jasne; nazywano tak przypuszczalnie specjalną kategorię ludzi zależnych od osób prywatnych, które mogły ich 553 eksploatować, lecz nie mogły sprzedawać. Widocznie w myśl dekretu do kategorii owej za- liczeni zostali niewolnicy prywatni. Jednocześnie Wang Mang ogłosił przywrócenie dawnego gloryfikowanego przez konfucjanistów systemu wspólnoty ziemskiej, nazywanego tsing-t'ien, w myśl którego żadna rodzina nie mogła posiadać więcej niż 100 mu (około 2 ha) ziemi. Jak głosił ten dekret, „wszyscy bezrolni powinni otrzymać ziemię z mocy prawa". Przepis ten po- siadał jednak wyłącznie deklaratywny charakter i Wang Mang nie zamierzał wprowadzić go w życie. Reformami swymi Wang Mang bynajmniej nie inicjował nowego podziału własności, lecz starał się jedynie powstrzymać proces wyzuwania z ziemi i pozbawiania niezależności wol- nych członków wspólnot. Wang Mang usiłował również przy zastosowaniu połowicznych środków ograniczyć handel niewolnikami. Zakazał on pod karą śmierci osobom prywatnym trudnić się tym han- dlem w północnych pogranicznych okręgach kraju, gdzie na skutek panującego głodu dobro- wolna sprzedaż w niewolę przybrała wyjątkowo szerokie rozmiary; wydał on również zakaz przewożenia niewolników z północnych okręgów na targi niewolnicze w centralnej części kraju. Walka Wang Manga z prywatnym niewolnictwem nie była jednak wymierzona przeciwko samej instytucji niewolnictwa jako takiej. Wang Mang nie usiłował ograniczyć niewolnictwa państwowego, a nawet, powołując się na dawne księgi konfucjańskie, próbował uzasadnić prawo państwa do władania niewolnikami. Za jego rządów liczba niewolników państwowych poważnie wzrosła. Prawa Wang Manga przewidywały karę niewoli państwowej nie tylko dla samych prze- stępców, lecz również dla członków pięciu sąsiednich rodzin, objętych odpowiedzialnością zbiorową. Do robót w warsztatach państwowych przywożono z wielkich odległości olbrzymie partie niewolników. Jak np. podaje „Kronika wcześniejszej dynastii Hań" w 21 r. „...za przekro- czenie zakazu bicia monet zostały zatrzymane piątki rodzin [związanych odpowiedzialnością zbiorową], majątek ich skonfiskowano, zaś członków tych rodzin uczyniono niewolnikami państwa [nu-pei]. Mężczyźni na wozach, w klatkach dla przestępców, kobiety i dzieci pieszo, z łańcuchami na szyjach, byli setkami tysięcy odprawiani [do Czanganu] i przekazywani zarząd- com mennic". Wielu niewolników państwowych zatrudniano przy budowie wznoszonych na rozkaz Wang Manga olbrzymich pałacowych świątyń. Jak podają źródła, przy pracy tej zgi- nęło kilkadziesiąt tysięcy niewolników. Za rządów Wang Manga zaczęto ponadto stosować system tworzenia armii z niewolników państwowych. Tak np. dla walki z Hunami, którzy w tym czasie wznowili swe najazdy na Chiny, wysłano na północne granice armię utworzoną z niewolników i nazwaną przez Wang Manga „skokiem dzika". W 10 r. n.e. Wang Mang — rzekomo w celu ukrócenia działalności rabunkowej kupców i lichwiarzy, w rzeczywistości zaś dla zwiększenia dochodów państwa — utworzył specjalne urzędy mające regulować ceny rynkowe i reglamentować oprocentowanie pożyczek. W ten spo- sób państwo przejmowało znaczną część transakcji pożyczkowych. Wang Mang ustanowił również specjalny nadzór nad monopolami państwowymi. Poza tym, utrzymując dotychczasowe monopole na sól, żelazo i bicie monet, wznowił monopol na wino i wprowadził monopolistyczną eksploatacjg bogactw górskich i wodnych. Pod wpływem naglącej potrzeby uzyskania środków na realizację swych zamierzeń Wang Mang kilkakrotnie dokonywał reform pieniądza, wprowa- dzając do obiegu nową monetę i zmieniając wartość dawnej. Wang Mang pragnął skoncentrować w rękach administracji wszystkie źródła dochodu i stworzyć silne państwo biurokratyczne. Za jego rządów poważnie wzrosła liczba urzędników 554 państwowych i niezmiernie rozszerzyła się fiskalna i policyjna działalność państwa. Sferom biu- rokratycznym były na rękę reformy gospodarcze Wang Manga. Urzędnicy bogacili się na spe- kulacji towarami w związku z regulowaniem cen rynkowych i popełniali częste nadużycia przy realizacji licznych dekretów Wang Manga. Jak podaje „Kronika wcześniejszej dynastii Hań", „urzędnicy opierali swą władzę na okrucieństwie i gwałtach, ciągnęli zyski z wydawanych przez [Wang] Manga zakazów, dokonywali rabunków i straszliwie uciskali prosty lud; [nawet] bogaci nie mogli obronić się, a biedni [w ogóle] nie byli pewni dnia i godziny". Wprowadzenie w życie ustaw Wang Manga spotkało się z zawziętym oporem obszarników i właścicieli niewolników. W wielu prowincjach zarządzenia jego były sabotowane. Za naru- szenie prawa wymierzano niezwykle okrutne kary, jednakże — jak podaje „Kronika" — „było bardzo wielu takich, którzy usiłowali kupować i sprzedawać ziemię [...] i niewolników". Nie- zadowolenie było tak wielkie, że już po trzech latach, w r. 12 n.e., Wang Mang zmuszony był wydać dekret zezwalający na wolny obrót ziemią i niewolnikami. Po kilku latach podjął on ponownie kroki zmierzające do ograniczenia prywatnego niewolnictwa; tak np. w 17 r. wprowadzono specjalny podatek od niewolników pry- watnych i każdy właściciel, niezależnie od swej pozycji społecznej, obowiązany był płacić 36 000 monet mie- dzianych od jednego niewolnika. „Kronika" mówi, że wywołało to wielkie niezadowolenie, tak iż wszędzie roz- poczęły się rozruchy. Reformy Wang Manga nie przyniosły ulgi uciś- nionym masom, nie mogły powstrzymać ruiny rolników ani wzrastającego ciężaru ich długów. Sabotaż i naduży- cia lokalnych urzędników pogarszały jedynie sytuację ludności rolniczej, rzemieślniczej i drobnych kupców. Nagląca konieczność zwiększenia dochodów pań- stwa dla realizacji programu reform, trzymanie licz- nego aparatu biurokratycznego i prowadzenie wojen z Hunami wymagały zwiększonych podatków. Za rzą- dów Wang Manga wprowadzono szereg nowych uciążli- wych świadczeń, przy czym dotkliwe były zwłaszcza podatki pośrednie, związane z rozszerzeniem monopo- lów państwowych. Po wznowieniu wojen z Hunami jeszcze uciążliwszą stała się powinność wojskowa, której podlegali teraz wszyscy mężczyźni w wieku od lat piętnastu. Podwyższono również podatek gruntowy i wprowadzono nowe wysokie opłaty od rzemiosła i wszelkich innych zawodów. Szczególnie wysokimi po- datkami obciążeni byli ludzie trudniący się jedwabnic- twem, myślistwem i rybołówstwem. Reformy pieniężne Wang Manga spowodowały de- Monety Wang Manga waluację pieniądza i wzrost cen towarów; w niektórych (Z r0ku 8—14 n.e.) 555 rejonach ceny ryżu wzrosły pięćdziesięciokrotnie. Liczne zakazy i prawa wydane przez Wang Manga przyniosły w efekcie większe uzależnienie wolnej ludności od państwa. Jak donosili Wang Mangowi jego powiernicy, „wszyscy mówią, że cierpią na skutek mnóstwa zakazów i że nie można już nawet swobodnie ręką poruszyć. Zarobek z pracy nie wystarcza na zapłatę świad- czeń i danin. Ludzie zamykają się w domostwach, z nikim nie obcują i mimo to trafiają do wię- zień jako wspólnicy [przestępców]. Urzędnicy zadręczyli lud". RUCHY LUDOWE. „CZERWONE BRWI" Reformy Wang Manga, które pogorszyły sytuację mas ludowych i wywołały gwałtowne niezadowolenie obszarników i właścicieli niewolników, nie tylko nie złagodziły przeciwieństw klasowych, lecz je pogłębiły. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać, gdyż w całym kraju rozpoczęły się rozruchy. W 15 r. wybuchł bunt północno-zachodnich garnizonów granicznych, a następnie powstania w Anhuei, Kiangsu, Szantungu, Honan i Hupei. Oddziały powstańcze przybierały różne nazwy: „Czerwone Brwi", „Zielony Las" albo „Dolny Bieg Rzeki", „Las na Równinie", „Miedziane Konie", „Górny Bieg Rzeki", „Żelazne Golenie", „Wielkie Włócz- nie" itd. Niektóre z nich liczyły dziesiątki tysięcy ludzi. Na czele tych oddziałów stawali zbiegli żołnierze, pastuchowie, rybacy, ubodzy rolnicy i drobni kupcy; udział w powstaniu brali również i niewolnicy. Powstańcy oblegali i zdobywali miasta, zabijali funkcjonariuszy, opanowywali spichrze ze zbożem, oswobadzali niewolników. / W wielu okręgach do powstańców przyłączyły się oddziały przedstawicieli klasy panującej, niezadowolonych z polityki Wang Manga, i członkowie obalonego przezeń cesarskiego rodu^ Liu (nazwa rodowa cesarzy dynastii Hań), których Wang Mang pozbawił wysokich stanowisk 1 majątków. Jak podaje historyk Pan Ku, „potomkowie dawnej dynastii Hań [...] szaleńczo podżegali lud do buntu". Dla stłumienia ruchów powstańczych Wang Mang wysłał swą doborową, stutysięczną armię, która ogniem i mieczem rozprawiała się z powstańcami. Ze szczególnym okrucieństwem działał jeden z dowódców, Wang K'uang. Źródła mówią o nim, że po zdobyciu któregoś z opa- nowanych przez powstańców miast kazał stracić ponad 10 000 ludzi. Wojska Wang Manga ponosiły jednak klęskę za klęską, a w „Kronice dynastii Hań" znajdujemy następującą lakonicz- ną wzmiankę: „Wszędzie dziesiątki tysięcy rozbójników napadały na miasta. Zabili oni około 2 000 urzędników. Wang K'uang i inni ponosili w walce porażki". Powstanie rozszerzało się, ogarniając coraz większe terytoria, między innymi Szantung, Hopei, Szansi, Honan, Hupei, Syczuan, Szensi i Kansu. Ruch ten najsilniejszy był w Szantungu, gdzie działały najlepiej zorganizowane i najlicz- niejsze oddziały „Czerwonych Brwi". Szantung jako potencjalny ośrodek buntu od dawna już budził poważne obawy rządu, a stłumienie powstań w r. 13 p.n.e. nie rozładowało tam na- piętej sytuacji. Ludność Szantungu szczególnie dotkliwie odczuła wprowadzone przez Wang Manga podatki, zwłaszcza podatki pośrednie związane z monopolami eksploatacji bogactw gór, rzek i jezior. Urzędnicy Wang Manga donosili, że w okręgach, gdzie rybołówstwo było ważnym dodatkowym zajęciem ludności ratującym ją od śmierci głodowej w latach nieurodzaju, wpro- wadzenie monopolów pozbawiło ludzi ostatnich środków egzystencji, że śmiertelność w tych okręgach znacznie wzrosła i pojawiło się wielu osobników „trudniących się rozbojem". Powstanie „Czerwonych Brwi" rozpoczęło się w r. 18 n.e., a jego bezpośrednią przyczyną 556 były samowola i nadmierne żądania urzędników w czasie klęski głodu, który panował w Chi- nach północnych w związku z częstym zrywaniem tam i grobli przez Huangho w pierwszych latach I wieku n.e. Zburzone urządzenia irygacyjne nie zostały odbudowane i w 11 r. nowy potężny wylew Huangho pociągnął za sobą zmianę łożyska w dolnym biegu tej rzeki. Zmieniw- szy swój dotychczasowy bieg w kierunku dzisiejszego miasta Tientsin (w pobliżu Pekinu), Huangho rozwidliła się w rejonie obecnego miasta Czengczou (w północno-wschodniej części prowincji Honan) na dwie szerokie odnogi, wpadające na północ i na południe od półwyspu Szantung do Morza Żółtego i odcinające tym sposobem ów półwysep od pozostałych ziem. Zmiana łożyska Huangho spowodowała olbrzymią powódź. Najwięcej oczywiście ucier- piała ludność Szantungu, gdzie przez szereg lat szalał straszny głód. Wielu ludzi, ratując się od okresowych ciężkich powodzi i od śmierci głodowej, rzucało swe domostwa na pastwę losu i uchodziło ze stron rodzinnych. Wygłodniali, pozbawieni przytułku i środków do życia, tłum- nie wałęsali się w tym okręgu szukając pożywienia. W tych warunkach powstanie wybuchło z żywiołową siłą i ogarnęło od razu duże obszary. Na czele ruchu stanął ubogi rolnik Fan Cz'ung. Aby rozpoznawać swych zwolenników, Fan Cz'ung nakazał im malować brwi na czerwono i stąd pochodzi nazwa „Czerwone Brwi". Wang Mang wysłał przeciw powstańcom olbrzymią armię, którą lud nazwał „Zębami Tygrysa" wskutek popełnianych przez nią okrucieństw. Armia ta nie mogła dać jednak sobie rady z oddziałami „Czerwonych Brwi": żołnierze jej rozbiegali się, odmawiali udziału w walce, a częściowo nawet przyłączali się do powstańców. Powstańcy zbliżali się do stolicy ze wszystkich stron. W 23 r. dotarły najpierw do Czanganu oddziały, na których czele stali potomkowie cesarzy Hań, wspomagane przez powstańców „Dolnego Biegu Rzeki", „Lasu na Równinie" i innych. Wojska broniące Czanganu rozpierzchły się, powstańcy wtargnęli do miasta i obiegli pałac, w którym ukrywał się Wang Mang. Po trzy- dniowym oblężeniu pałac został zdobyty, Wang Manga zabito, odcięto mu głowę, a ciało jego poszarpano na części. Po czym ogłoszono cesarzem jednego z potomków cesarskiej rodziny Liu, który był znany pod mianem Keng Szy. Inne skupiska powstańców nie chciały go jednak uznać; oddziały „Czerwonych Brwi" ogłosiły cesarzem innego, popieranego przez nich członka ce- sarskiego rodu Liu. Tymczasem rozruchy w kraju nie ustawały. W 25 r. oddziały „Czerwonych Brwi" w liczbie kilkuset tysięcy ludzi zajęły Czangan; Keng Szy został zabity, a wojska „Czerwonych Brwi" umocniły się w stolicy. STŁUMIENIE POWSTAŃ LUDOWYCH. PRZYCZYNY ICH KLĘSKI Rozprawiwszy się przy pomocy powstańców z „uzurpatorem" Wang Mangiem, przed- stawiciele klasy panującej skierowali swe wysiłki na stłumienie groźnego ruchu ludowego. Zanim jeszcze Keng Szy został zabity, najsilniejsze z ich armii wysunęły nowego kandydata do tronu, cesarskiego potomka Liu Siu, który zasłynął ze swych zwycięstw nad powstańcami. W 25 r. Liu Siu ogłoszony został cesarzem i umocnił się w Lojangu, uznając to miasto za stolicę. W tymże roku, zebrawszy wielką armię, obiegł Czangan, w którym rozpoczął się głód. Oddziały „Czerwonych Brwi" utrzymywały się w oblężonym mieście przez rok z górą, zmuszo- ne były jednak opuścić je, a wobec odcięcia przez armię Liu Siu drogi do Szantungu wycofały się na północny zachód, usiłując się połączyć z miejscowymi oddziałami powstańczymi. Próby 557 te nie dały rezultatów, a ścigani przez dowódców Liu Siu ludzie „Czerwonych Brwi" powrócili znów do Czanganu. Lecz i stąd musieli wkrótce wycofać się na wschód, w kierunku Szantungu. Pod koniec 27 r. n. e. Liu Siu zadał im szereg porażek w Honan; do głównej bitwy doszło w mieś- cie Jang (między Czanganem a Lojangiem), gdzie powstańcy ponieśli ostateczną klęskę. W tym czasie stłumione też zostały powstania w innych miejscowościach. Do demoralizacji oddziałów powstańczych przyczyniały się również proklamacje Liu Siu o wyzwoleniu niektórych kategorii niewolników, o uchyleniu ustawy Wang Manga i obniżce podatków. W 29 r. ruch „Czerwonych Brwi" został ostatecznie zlikwidowany. Zwycięstwo Liu Siu nad powstańcami ułatwiał fakt, że nie byli oni dostatecznie zorgani- zowani i zdyscyplinowani. Ruch powstańczy objął wprawdzie olbrzymie terytoria, lecz miał charakter żywiołowy. Niektóre oddziały poprzestawały na zdobywaniu żywności, inne znów na zabijaniu urzędników i bogaczy oraz oswobodzeniu niewolników, brak było jednak wśród powstańców świadomości celu, do którego zdążają. Nie wysuwali oni własnych żądań politycz- nych i walczyli pod propagowanym przez klasę panującą hasłem przywrócenia obalonej za rzą- dów Wang Manga dynastii Hań. 3. STOSUNKI SPOŁECZNE W CHINACH W CZASACH PÓŹNIEJSZEJ DYNASTII HAŃ Powstania z końca I wieku p.n.e. i początku naszej ery świadczyły o gwałtownym zaostrze- niu się przeciwieństw klasowych w cesarstwie Hań i o narastającym kryzysie wewnętrznym. Te zasadnicze przemiany, jakie zachodziły w strukturze społeczno-ekonomicznej cesarstwa, wpłynęły ostatecznie na politykę Liu Siu i jego następców z późniejszej dynastii Hań. POLITYKA WEWNĘTRZNA KUANG WU-TI Niezwłocznie po umocnieniu się na tronie cesarskim Liu Siu, znany w historii pod mianem Kuang Wu-ti, proklamował erę pokoju i ogłosił, że będzie rządził na wzór swego przodka Liu Panga. Zdawał on sobie sprawę, że przy wybuchających w całym kraju powstaniach i chaosie gospodarczym nie można było rządzić jedynie przy użyciu siły. Rozprawiając się zdecydowanie i okrutnie z ruchami ludowymi, Liu Siu wydawał jednocześnie dekrety, polepszające w pewnym stopniu sytuację uciśnionych mas. W czasie rozruchów lat 18—28 powstańcy uwolnili wielu niewolników, wielu też zdołało zbiec od swych panów. Po stłumieniu ruchu ludowego Kuang Wu-ti nie tylko nie usiłował zwrócić niewolników ich panom, lecz wydał szereg dekretów ograniczających niewolnictwo i wprowadzających ulgi w sytuacji niewolników. W czasie od 26 do 37 r. Kuang Wu-ti wydał szereg zarządzeń przywracających wolność tym, którzy z głodu sprzedali się w niewolę w okresie wojen domowych, oraz tym, których przemocą zabrano w tym czasie do niewoli. Wydana przez Kuang Wu-ti „ustawa o sprzedaży ludzi" miała ograniczyć praktykę porywania gwałtem i sprze- dawania ludzi wolnych. W 31 r. wydano dekret o uwolnieniu niektórych kategorii niewolników państwowych. Dekret ten głosił: „Ci urzędnicy i prości ludzie, którzy za rządów Wang Manga zostali ujęci i skazani na niewolę za przekroczenie poprzednio obowiązujących praw, mają być oswobodzeni i stają się wolnymi". W latach 36—39 Kuang Wu-ti wydał kilka dekretów 558 uwalniających pewne kategorie niewolników prywatnych w szeregu okręgów państwa. W 36 r. wydano dekret ograniczający prawo właścicieli do pozbawiania życia niewolników, a inny dekret cesarski, wydany w roku poprzednim, zakazał piętnowania niewolników prywatnych. W okresie rządów tego władcy uległ zaniedbaniu i zniszczeniu system irygacyjny Weipei, wskutek czego ogromnie podupadły gospodarczo rejony położone w basenie rzeki Wei, a sta- Bitwa z Hunami i uprowadzenie jeńców Płaskorzeźba w kamieniu z grobowca (okres Hań) w prowincji Szantung Poiowa II wieku n.e. nowiące w II wieku i aż do połowy I wieku p.n.e. główny spichlerz państwa. Na pierwsze miejsce w dziedzinie gospodarczej wysuwają się natomiast obszary ciągnące się w kierunku wschodnim od Czanganu, na terytorium obecnych prowincji Honan, Szantung i południowego Hopei, gdzie władze miejscowe jeszcze w drugiej połowie I wieku p.n.e. przeprowadziły prace irygacyjne, sprzyjające rozwojowi gospodarczemu tych terenów. W początkach I wieku n.e. ziemie Wielkiej Równiny Chińskiej stają się rejonami najbardziej rozwiniętymi gospodarczo. Z uwagi na wzrost ich znaczenia gospodarczego i upadek terenów położonych w dolinie rzeki Wei przeniósł Kuang Wu-ti stolicę cesarstwa na wschód, do Lojangu. Zarówno on sam, jak i jego następcy zwracali baczną uwagę na utrzymanie w należytym stanie urządzeń irygacyjnych nad dolnym i środkowym biegiem Huangho. Za panowania Kuang Wu-ti rząd podjął energiczne kroki dla odbudowy gospodarczej kraju. Urzędnikom nakazano popierać rolnictwo i jedwabnictwo, bezrolnej biedocie nadawano na ulgowych warunkach ziemie państwowe (kung-t'ien); osiedleńców zwalniano na kilka lat od podatków i powinności. Rozległe dobra skazanych na banicję właścicieli częściowo rozdzielono pomiędzy bezdomnych. Przywracano i organizowano administrację państwową. Po długoletniej zawziętej walce z odśrodkowymi dążeniami wielkich rodów arystokratycznych, które to tenden- cje wzmogły się jeszcze w okresie powstań i wojen domowych, Kuang Wu-ti zdołał wzmocnić imperium i scentralizować państwo. WZROST POTĘGI ZEWNĘTRZNEJ CESARSTWA HAŃ __• W I wieku n.e. cesarstwo Hań stało się znowu potężnym państwem, a od połowy tego wieku cesarze chińscy wznowili aktywną politykę podbojów. W końcu lat trzydziestych i początku czterdziestych tego wieku na południowym zachodzie cesarstwa Hań (w północnej części Wietnamu) rozpoczęły się bunty przeciwko władzy Chiń- 559 czyków. Powstańcy pozabijali urzędników chińskich i w okresie kilku lat okręg ten był niezależny od cesarstwa Hań. W 43 r. wysłano tam wojska chińskie pod dowództwem Ma Jiiana, które zadały decydującą klęskę powstańcom, po czym północna część Wietnamu (Bakbo) zmuszona była uznać swą zależność od cesarstwa Hań. Wkrótce Chińczycy podjęli aktywne działania wojenne również na północnym zachodzie. Jak już wspominaliśmy, w końcu I wieku p.n.e. i w początkach naszej ery Hunowie zagarnęli pod swe wpływy Kraj Zachodni i przerwali handel na „wielkiej drodze jedwabnej". W 73 r. na walną rozprawę z Hunami wyruszyła silna armia pod dowództwem Tou Ku. Głównym celem wojny było przywrócenie chińskich wpływów w Kraju Zachodnim i zorganizowanie handlu Chin z krajami Zachodu poprzez „wielką drogę jedwabną". W wyniku zwycięskich wypraw dowódców Hań, wśród których szczególnie odznaczył się Pan Cz'ao (32—102), Hunowie zostali wyparci ze Wschodniego Turkiestanu, a państwa Kraju Zachodniego znów uznały zwierzchność cesarzy Hań. Zamknięta dla Chin w ciągu 65 lat „wielka droga jedwabna" została odzyskana. Wskutek wojen prowadzonych na południowym zachodzie, a także wojen z Hunami napłynęło do Chin mnóstwo jeńców wojennych. Jak podaje „Kronika późniejszej dynastii Hań"1, w czasie jednej tylko wyprawy w 89 r. wzięto do niewoli 200 000 Hunów. Sukcesy Chińczyków w walkach o Turkiestan Wschodni i przesuwanie się ich na zachód doprowadziły do konfliktu interesów cesarstwa Hań z jego najbliższym sąsiadem na zachodzie — państwem Kuszanów. W 90 r. n.e. armia Kuszanów, wysłana do Wschodniego Turkiestanu, poniosła w bitwie z wojskami Pan Cz'ao całkowitą klęskę, po czym Pan Cz'ao zmusił władcę Kuszanów, Kaniszkę, do uznania nominalnego zwierzchnictwa Hań. Jak podaje wspomniana „Kronika", od tego czasu wielki strach padł na Jiieczy, tj. Kuszanów, i corocznie przysyłali oni daninę i dary. W nagrodę za wspaniałe zwycięstwa cesarz przyznał Pan Cz'ao tytuł namiestnika wszyst- kich podbitych przez niego *erytoriów na zachodzie. Pan Cz'ao nie ograniczał, jednak swej dzia- łalności do pomyślnych wypraw wojennych; przebywając w Kraju Zachodnim ponad 25 lat, odznaczył się nie tylko jako świetny wódz, lecz również jako uzdolniony dyplomata. Wysłał on emisariuszy daleko na zachód w celu nawiązywania stosunków handlowych i dyploma- tycznych z różnymi krajami. Jeden z tych emisariuszy dotarł ze swymi towarzyszami aż do brzegów Zatoki Perskiej. HANDEL MIĘDZYNARODOWY Na przełomie I i II wieku n.e. cesarstwo Hań nawiązało rozległe stosunki z zagranicą. Podporządkowawszy sobie północny Wietnam, przez który prowadziła droga handlowa do Indii, Chiny mogły utrzymywać bardziej regularne kontakty z krajami zachodnimi przy użyciu drogi południowej. Tędy wiódł także szlak morski do Indii i dalej na zachód, aż do cesarstwa rzym- skiego. Korzystając z tej drogi Chiny nawiązały już w ostatnich dziesiątkach lat przed n.e. sto- sunki handlowe z Rzymem. Źródła chińskie podają wiadomość o przybyciu około 166 r. do Lojangu pierwszego poselstwa z Rzymu. Ożywiony handel prowadzono również wzdłuż „wiel- 1 „Kronika późniejszej dynastii Hań" („Hou Han-szu") napisana była w pierwszej połowie V wieku n.e. przez historyka Fan Je. Obejmuje ona okres od 25 do 220 r. i jest podstawowym źródłem historii Chin tej epoki. 560 WYJAZD POWOZAMI Malowidło ścienne z grobowców Hań w prowincji Liaotung (Chiny). I—II wiek n.e. kiej drogi jedwabnej". Podobnie jak w I wieku p.n.e., intensywnie się rozwinęły handlowe i kulturalne stosunki Chin z Azją Środkową. Kupcy chińscy wywozili na Zachód jedwab, cera- mikę, wyroby z żelaza i laki. Chińskie towary docierały poprzez Baktrię i Partię aż do Rzymu. Kupcy zagraniczni przywozili do Chin muły, konie, wielbłądy, wyroby z wełny, dywany, skóry, szkło, szlachetne kamienie, wyroby artystyczne, winogrona, granaty, szafran, lucernę. Poważną pozycję w obrotach zagranicznych stanowił handel niewolnikami. Biografia jed- nsgo z zastępców namiestnika Kraju Zachodniego, zamieszczona w „Kronice późniejszej dy- nastii Hań," zawiera wzmianki, iż do Chin przywożono w tym czasie niewolników z Za- chodu. Kupowano również niewolników od plemion północno-wschodnich; tak. np. według informacji podanego wyżej źródła do Lojangu często przybywali kupcy z niewolnikami i to- warami od plemion Wuhuan. Mamy dane, iż przywożono w tym okresie również niewolni- ków z Japonii. ZMIANA STRUKTURY GOSPODARCZEJ CHIN W I—II WIEKU Pierwsze dziesiątki lat rządów późniejszej dynastii Hań nie tylko wskrzesiły potęgę ze- wnętrzną cesarstwa, lecz przyniosły także pewien postęp gospodarczy. Odbudowano waż- niejsze urządzenia irygacyjne na rzece Huangho, ożywiła się wytwórczość rzemieślnicza i handel. Ponieważ jednak nie zostały usunięte zasadnicze przeciwieństwa społeczno-ekono- miczne, cesarstwo Hań po krótkotrwałym rozkwicie weszło znowu w okres przewlekłego kry- zysu wewnętrznego. Dojrzewały już głębokie zmiany w całej strukturze społecznej starożyt- nych Chin. Po intensywnym rozwoju sił wytwórczych, jaki nastąpił w okresie Czan-kuo (V—III wiek Scena na rynku Płaskorzeźba na cegle z grobowca okresu Hań w rejonie miasta Czengtu (prowincja Syczuan) Około I wieku n.e. 561 S6 — Historia powszechna t. n p.n.e) i stał się podstawą dla dalszego wzmocnienia ustroju niewolniczego, w ciągu następnych wieków nie można zaobserwować znaczniejszego postępu w zakresie narzędzi wytwórczych oraz techniki rolnictwa i rzemiosła. Udoskonalenia dokonane w Chinach poczynając od I wieku p.n.e. nie były szerzej stosowane. Opierając się na materiałach archeologicznych i źródłach pi- sanych, można stwierdzić, że nadal posługiwano się na szeroką skalę prymitywnymi narzędziami pracy. Tak np. do mielenia ziarna używano powszechnie młynków ręcznych w rodzaju żaren-roz- cieraczy. Nawet w Chinach północnych ani pług, ani orka wołami nie miały naprawdę szerokiego i powszechnego zastosowania. O poziomie ogólnego rozwoju sił wytwórczych w tym okresie świad- czy fakt, że aż do początku naszej ery obok broni z żelaza wciąż jeszcze używano uzbrojenia z brązu. Tak np., jak podają źródła, za czasów Wu-ti istniały wielkie państwowe warsztaty zbrojeniowe, wytwarzające broń brązową. Wykopaliska archeologiczne potwierdzają także, iż w okresie późniejszej dynastii Hań używano broni z brązu w dość szerokiej mierze. Poczynając od I—II wieku daje się znów zauważyć istotny postęp w rozwoju sił wytwór- czych. Szerzej już stosuje się orkę pługiem i wołami, zwłaszcza na południowym wschodzie, w basenie rzeki Jangtse. O ile w źródłach z I wieku p.n.e. znajdujemy jedynie krótkie wzmianki o uprawie grzędowej i plodozmianie, to od połowy I wieku n.e. pojawiają się dane, świadczące o szerokim zastosowaniu tych systemów. Również i w dziedzinie przeróbki żelaza dokonano szeregu udoskonaleń. Właśnie w tym okresie wynaleziono sposób użycia powietrznych miechów kowalskich za pomocą koła wodnego z pionowym wałem. W związku z tym zaczęto korzystać z energii wodnej do mielenia ziarna i pojawił się prymitywny młyn wodny. Pod koniec rządów późniejszej dynastii Hań wynaleziono maszynę ssącą do pompowania, która pozwalała wydobywać wodę na powierzchnię ziemi; miało to duże znaczenie przy nawadnianiu pól. W III wieku n.e. udoskonalono warsztat tkacki. Chociaż w tym okresie poczęto już stosować ulepszone narzędzia wytwórcze, o których mowa wyżej, szersze zastosowanie znalazły one dopiero w III i IV wieku n.e. Jednak sam fakt, iż narzędzia takie pojawiły się i stopniowo weszły w użycie w rzemiośle i rolnictwie, wskazywał na głębokie zmiany stosunków społeczno-ekonomicznych i pociągnął za -sobą daleko idące kon- sekwenqe. Jakkolwiek za późniejszej dynastii Hań wciąż jeszcze posługiwano się pracą niewolników, jednak system niewolniczy zaczął się już przeżywać. Zapotrzebowanie na niewolników wciąż jeszcze było dość wysokie. Źródła historyczne dotyczące I i II wieku zawierają wzmianki o właścicielach tysiąca lub większej jeszcze liczby niewolników oraz o istnieniu w tym czasie wielkich gospodarstw rolnych opartych na pracy niewolniczej. „Kronika późniejszej dynastii Hań" w biografii Fan Czunga opisuje gospodarstwo rolne jednej z arystokratycznych rodzin. Rodzina ta zakupiła więcej niż 300 ts'ing (l 383,9 ha) odłogów, na których przeprowadziła ro- boty irygacyjne; wielkie gospodarstwo rolne było podstawowym źródłem bogactwa rodziny Fan Czung, ciągnęła ona jednak ponadto dochody z rybołówstwa i posiadała pastwiska oraz plantacje drzew kamforowych i łąkowych. Władając znaczną liczbą niewolników (t'ung-li), rodzina ta wykorzystywała w pełni ich pracę w swym gospodarstwie, wskutek czego — jak po- daje wspomniana „Kronika" — bogactwa jej podwajały się corocznie. Jednakże udoskonalenie narzędzi wytwórczych i postęp w technice rolnictwa i rzemiosła czyniły pracę niewolników.w podstawowych gałęziach gospodarki coraz mniej opłacalną. Zna- mienne jest, że już w „Jen-t'ie-lun", traktacie z r. 81 p.n.e., zjawiają się ubolewania nad niepro- duktywnością pracy niewolniczej i wzmianki, że w warsztatach państwowych niewolnicy wy- 562 twarzają nadzwyczaj liche narzędzia rolnicze, ponieważ „znajdują się w stanie ucisku i nie wy- korzystują w pełni swych sił". W starożytnych Chinach rozwój agrotechniki, opartej w owych czasach z reguły na sztu- cznym nawadnianiu, wymagał nadzwyczaj natężonej i starannej pracy. Sam ten fakt ogra- niczał już w znacznej mierze pracę niewolniczą w tej gałęzi rolnictwa. Im wyższy był poziom techniki rolnej, tym oczywistsza stawała się wyższość pracy wolnych ludzi nad pracą nie- wolników. Obok gospodarstw tego typu, co opisane wyżej gospodarstwo Fan Czunga, rozwijały się w tym okresie również gospodarstwa obszarnicze o charakterze mieszanym, gdzie coraz szerzej ko- rzystano z pracy dzierżawców i zależnych rolni- ków. Koncentracja prywatnej własności ziemskiej, który to proces już w końcu I wieku p.n.e. bu- dził poważne obawy współczesnych, przybrała obecnie zastraszające rozmiary. Poszczególni wła- ściciele posiadali już po kilkaset ts'ing ziemi. Jak podają źródła, pola ich rozciągały się „od okręgu do okręgu". Mimo że nie piastowali oni godności państwowych, rozporządzali większymi wpływa- mi i władzą niż wielu wysokich urzędników. Żarna Gliniany model z grobów okresu Hań Olbrzymie te latyfundia, należące do magna- tów ziemskich, zaczęły powstawać za rządów wcześniejszej dynastii Hań i stały się zjawiskiem szczególnie częstym za panowania dynastii póź- niejszej. Nazywano je „silnymi domami". Włada- ły one tysiącami niewolników, wiele z nich posiadało warsztaty rzemieślnicze. Prowadziły one roz- legły handel, w tym również handel niewolnikami, i uprawiały lichwę. Jak podaje „Kronika późniejszej dynastii Hań", „...ich urodzajne pola zajmują całą ziemię, a posiadane przez nich tłumy niewolników i niewolnic [nu-pei] liczy się na tysiące [...] Ich łodzie, wozy i kramy jeżdżą po całym kraju [...] Nie starcza gór i dolin dla stad ich koni, krów, owiec i świń". Magnaci owi nie mogli na swych gruntach stosować pracy niewolników już choćby dlatego, że na tak olbrzymich obszarach trudno było utrzymać konieczny nadzór nad niewolnikami, bez czego praca ich nie była w najmniejszym nawet stopniu opłacalna. Majątki „silnych domów" tworzyły gospodarstwa nowego typu. Chociaż korzystano w nich nadal z pracy niewolników, miała ona jednak zastosowanie przede wszystkim w rzemiosłach, pod- czas gdy główną masę wytwórców rolnych w tych dobrach stanowili zależni rolnicy różnych kategorii. W tym okresie coraz wyraźniej kształtują się różne formy zależności rolników, członków wspólnot. Pod koniec I wieku p.n.e. szeroko rozpowszechnia się oparta na wyzysku dzierżawa. Źródła podają np., iż dymisjonowany urzędnik Ning Czeng powróciwszy do Nanjangu oddał w dzierżawę ponad l 000 ts'ing (około 4 613 ha) gruntów, zmuszając do pracy na swych polach tysiące rodzin biedoty, prawdopodobnie swych dłużników. Dekret Wang Manga, pochodzący mniej więcej z r. 9 p.n.e., podaje, że możni bogaci ludzie zagarniają grunty biedoty, zmuszonej 563 uprawiać ziemię bogaczy za połowę plonów; były to jeszcze stosunkowo dogodne warunki, istnieją bowiem dane, iż pobierano niekiedy opłatę w wysokości sześciu, siedmiu i ośmiu dzie- siątych plonów. Jednocześnie w I—II wieku rozwijają się nowe formy zależności. Wielcy właściciele poczęli w swych majątkach szeroko korzystać z pracy tzw. k'e lub pin-k'e, pu-ts'iu i innych robotników. K'e lub pin-k'e znaczy dosłownie „gość" lub „rezydent". Wielcy właściciele utrzymywali setki k'e, do których należeli zarówno ludzie wykształceni, udzielający rad swym panom, jak liczna czeladź o charakterze służby domowej, dbająca o rozrywki swych panów i wykonująca wszelkie ich rozkazy. Poczynając od III wieku p.n.e. znajdujemy w źródłach informacje o tych „gościach", a w II i I stuleciu występują w nich często pojęcia nu~k'e i t'ung-k'e, przy czym k'e utożsamia się z niewolnikami. Jednakże od II wieku n.e. pojęcia k'e i pin-k'e otrzymują już zdecydowanie nową treść, oznaczają mianowicie zależnego rolnika, osiadłego na ziemi. W bardzo podobny sposób wielcy właściciele osadzają na ziemi pu-ts'iu, czyli swą straż przyboczną, w skład której wchodzili również i niewolnicy. Chociaż te kategorie wytwórców nie posiadają jeszcze całkowi- tej wolności, sytuacja ich różni się jednak od sytuacji niewolników. Wiemy, że k'e i pu-ts'iu mogli stanowić przedmiot spadku i darowizny, jednak w odróżnieniu od niewolników nie można było ich sprzedać. Mimo to nawet w późniejszych źródłach znajdujemy wzmianki o dekretach wyzwalających k'e i niewolników, tak jak gdyby położenie ich było jednakowe. W następnych latach zależnymi rolnikami k'e lub i-szy-Ke (otrzymujący odzież i żywność) czy tien-k'e (uprawiający lub dzierżawiący ziemię) stawali się zagrożeni całkowitą ruiną drobni i średni wolni wytwórcy. W miarę rozwoju nowych form wyzysku zmieniała się również sytuacja niewolników; w II wieku podjęto pewne środki, które miały polepszyć warunki ich życia. Wymienić tu należy przede wszystkim akty ustawodawcze Kuang Wu-ti, zakazujące pozbawiania życia i piętnowania prywatnych niewolników. Zwolennicy tezy, że w Chinach istniał w tym czasie ustrój niewolniczy, przypuszczają, że dekrety Kuang Wu-ti wraz z rozpowszechnieniem się czynszu w naturze, dzierżawy obliczo- nej na wyzysk i innych form zależności, przy równoczesnym pojawieniu się skarg na niepro- duktywność pracy niewolników i objawów dalszego powrotu do gospodarki naturalnej, stanowią jeden z symptomów rozkładu niewolnictwa i dojrzewania jego kryzysu. Powołują się oni na analogię z prawami o niewolnictwie, wydanymi przez rzymskich cesarzy Hadriana i Antonina Piusa w II wieku n.e., w czasie gdy rozpoczynał się rozkład rzymskiego społeczeństwa opartego na niewolnictwie. Jednakże szereg uczonych, broniących poglądu, że w epoce obu dynastii Hań istniało w Chinach społeczeństwo feudalne, uważa dekrety Kuang Wu-ti za dowód ostatecz- nego upadku niewolnictwa, które — ich zdaniem — utraciło w tym czasie wszelkie znaczenie nawet jako instytucja. 4. IDEOLOGIA I KULTURA CHIN W OKRESIE DYNASTYJ HAŃ Istnienie przez długie wieki jednolitego cesarstwa Hań wpłynęło na rozkwit starożytnej kultury chińskiej. W epoce tej osiągnięto znaczny postęp w dziedzinie nauk przyrodniczych i matematycznych oraz filozofii; rozwinęło się pismo, literatura i sztuki plastyczne. 564 ROZWÓJ NAUK PRZYRODNICZYCH I ŚCISŁYCH Przeprowadzenie wielkich robót hydrotechnicznych, budowa pałaców, świątyń i olbrzy- mich grobowców podziemnych są dowodem, że w państwie Hań wiedza matematyczna stała na wysokim poziomie. Najwięcej uwagi poświęcali starożytni chińscy matematycy wyliczeniom związanym z potrzebami życia gospodarczego. W I wieku n.e. powstał traktat „Matematyka w dziewięciu rozdziałach", który stanowi sumaryczne ujęcie osiągnięć * wiedzy matematycznej w ciągu kil- ku wieków i świadczy o dużym po- stępie Chińczyków w tej dziedzinie. W traktacie tym, po raz. pierwszy w historii matematyki, spotykamy liczby ujemne i reguły działań na nich. „Matematyka w dziewięciu rozdziałach" obejmowała mnóstwo zadań i przykładów z zakresu aryt- metyki, geometrii i algebry, przezna- czonych do praktycznego użytku. W tym czasie stworzono sze- reg dokładnych przyrządów i me- chanizmów, zdobyto bogate do- świadczenia w dziedzinie geografii, agronomii i medycyny, największe zaś osiągnięcia uzyskano w astro- nomii. Sejsmograf Czang Henga Model wykonany z drzewa na podstawie opisu z biografii Czang Henga W epoce dynastyj Hań Chiń- czycy określili położenie wielu ciał niebieskich i konstelacji oraz spo- rządzili mapę nieba. Astronomowie tego okresu podzielili niebo na 28 gwiazdozbiorów, grupując je wokół Gwiazdy Polarnej. Według ich wy- obrażeń w każdej z czterech stron świata znajdowało się siedem konstelacji. W r. 28 p.n.e. astronomowie chińscy dokonali pierwszego zapisu obserwacyj plam słonecznych. W I wieku n.e. w Chinach żył największy astronom starożytności, głęboki myśli- ciel Czang Heng (78—139), który dokonał licznych odkryć i wynalazków. Sporządził on pierwszy w historii świata globus nieba, odtwarzający ruchy ciał niebieskich; prowadząc systematyczne obserwacje astronomiczne, obliczył gwiazdy nieruchome, ustalając ich ilość na 2 500. Czang Heng był także wynalazcą pierwszego na świecie sejsmografu. Częste trzęsienia ziemi w Chinach kazały szukać sposobu jak najszybszego wykrywania tych strasznych klęsk żywiołowych. Po wieloletnich studiach Czang Heng sporządził przyrząd, który — jak świadczą źródła — dokładnie wskazał wielkie trzęsienie ziemi w Kansu. Przyrząd Czang Henga składał 565 się z pustego, podobnego do kuli naczynia miedzianego, w którego wnętrzu umieszczone było pionowo wahadło. Z wahadłem stykało się osiem sprężyn-dźwigni, wychodzących na zewnątrz. Do zewnętrznego końca każdej dźwigni przymocowana była metalowa głowa smoka, w którego paszczy umieszczono kulkę miedzianą. Odchylenie wahadła w bok pod wpływem trzęsienia ziemi wywoływało nacisk na jedną z dźwigni, która w związku z tym zmieniała położenie. Głowa smoka, przymocowana do tej dźwigni, mechanicznie otwierała paszczę, z której wypadała kulka, wpadając znów do pyska jednej z ośmiu żab ustawionych u podstawy naczynia. Zależnie od tego, który ze smoków wypluwał kulkę, ustalano, z którego spośród ośmiu kierunków przy- szedł sygnał o trzęsieniu ziemi. O postępie dokonanym w tym czasie w dziedzinie agrotechniki świadczy szereg traktatów poświęconych zagadnieniom rolnictwa, w których podano rozmaite metody uprawy kultur rolnych. W ówczesnych pracach agronomicznych znajdujemy informacje o upowszechnieniu uprawy grzędowej, o ustalaniu kolejności zasiewów, o różnych systemach nawożenia pól i na- sycania nasion przed siewem substancjami użyźniającymi oraz o innych udoskonaleniach z tej dziedziny. Dokładnie określono terminy orki, siewu i zbiorów dla wielu roślin zbożowych i wa- rzywnych. Pod koniec I wieku n.e. Chińczycy ustalili zależność plonów od jakości gleby i wprowadzili klasyfikację gruntów, dzieląc je na dziewięć kategorii odpowiednio do tego, które z nich były najbardziej właściwe dla danej rośliny. Znany agronom z okresu Hań, Fan Szeng-czy, opra- cował ścisłe metody gospodarki rolnej, wyko- rzystując nagromadzone do jego czasów do- świadczenia agronomiczne. Podał on także dokładne wskazówki co do kolejności zasie- wów i nawadniania oraz opisał szczegółowo grzędową metodę uprawy pól. O stosunkowo wysokim poziomie medy- cyny świadczy sporządzony w I wieku n.e. katalog dzieł medycznych, obejmujący 36 trak- tatów z opisami różnych chorób. W tym okre- sie powstał również pierwszy chiński traktat farmakologiczny „Pen ts'ao". SZTUKI PLASTYCZNE I ARCHITEKTURA Liczne pomniki kultury materialnej epoki Hań, które dochowały się do naszych czasów, są dowodem wysokiego poziomu budownictwa, architektury, rzeźby, malarstwa i sztuki zdob- niczej. Znaleziska w osadach z epoki Hań w .,,... . , , „ Chinach, Mandżurii i południowej Syberii, gli- Model dużego domu z grobowca okresu Hań ' r ' J ' ° (prowincja Honan) mane modele domów i wież z grobowców, za- ceramika polichromowana chowane gdzieniegdzie do naszych czasów ka- 566 mienne pylony, gmachy odtworzone na płaskorzeźbach w kamieniu — wszystko to wykazuje dojrzałość stylu architektonicznego w epoce Hań. Potwierdzają to rów- nież zawarte w źródłach historycznych opisy budowli z tego okresu. Gliniany model domu z grobu okresu Hań Architekci ówcześni umieli budować gmachy dwu-, trzy- i wielopiętrowe, z wielokondygnacjowymi dachami krytymi kolorową półcylindryczną dachówką, zakończo- ną na brzegach dachu okrągłymi glinianymi detalami, na których zazwyczaj umieszczano napisy z życzeniami szczęścia. Ten typ budynku przeszedł do tradycji archi- tektury chińskiej i zachował się w Chinach przez długie wieki. Architektura Hań wywarła wielki wpływ na dalszy rozwój budownictwa chińskiego, a wiele ze stworzonych przez nią form zachowało się do najnowszych czasów. Sztuka plastyczna okresu Hań różni się bardzo od symbolicznej w zasadzie sztuki poprzed- nich epok, posługującej się ściśle określonymi i swoistymi formami konwencjonalnymi. Cechą charakterystyczną sztuki z epoki Hań jest bardziej realistyczne ujęcie wzorów i tematów, zaczerpniętych z obserwacyj życia. Szczególnie interesujące są chińskie płaskorzeźby z Szantungu, pochodzące z połowy II wieku n.e., które odkopano w grobowcu możnego rodu Wu. Poza tematyką religijną, dydaktyczną i mitologiczną wiele płaskorzeźb czerpie tematykę z ży- cia codziennego. Przedstawiają one sceny z polowań, ,. .. bitew, uroczyste wyjazdy, uczty, przyjęcia gości i przy- gotowanie jadła, silnie akcentując przepych ubiorów i otoczenia. Niektóre płaskorzeźby z okresu Hań wy- obrażają sceny z życia ludu. Najciekawsze są pod tym względem wykopane stosunkowo niedawno kamienne płaskorzeźby grobowe w Syczuanie z końca I wieku p.n.e. i początku następnego stulecia. Odzwierciedlają one sceny z łowów, żniw itd. Jedna z płaskorzeźb sy- czuańskich z wyjątkową siłą i wyrazistością przedsta- wia ciężką pracę w kopalni soli. W tym okresie istniał zwyczaj wkładania do grobu wraz ze zmarłym glinianych modeli wszystkich przed- miotów, które otaczały go za życia. Zarówno w gro- bowcach osób sławnych i bogatych, jak i w grobach ludzi prostych odnaleziono wiele rzeźb wykonanych z terakoty, w których znalazła odbicie twórczość lu- dowa. Gliniane figurki ludzi i zwierząt z tych grobów odznaczają się żywym i realistycznym ujęciem. Realistyczne również cechy posiada rzeźba monu- mentalna, która osiągnęła w epoce Hań znaczny roz- wój. Spośród zabytków tej rzeźby wymienić należy Gliniany model studni z grobu okresu Hań 567 pomnik wystawiony na grobie wodza Ho K'ii~pinga, a przedstawiający potężnego konia bojowego wykutego w , płycie granitowej, który tratuje powalonego Huna. Do niedawna jeszcze pojęcie o malarstwie z epoki Hań dawały jedynie malowidła na ceglanych płytach grobowców i rysunki na ceramice i brązie. Jednakże wykopaliska dokonane w ostatnich dziesiątkach lat w Honan i Liaotung, jak też w Mandżurii i północnej Korei w tych miejs- cach, gdzie w owych czasach znajdowały się osiedla chińskie, ujawniły wspaniałe fragmen- ty malarstwa ściennego z epoki Hań, świadczące o wysokim mistrzostwie malarzy tych czasów. Najpiękniejsze freski wielobarwne odnaleziono przy odkopywaniu nekropoli z epo- ki Hań w północnej Korei (w okolicach dzisiejszego Phenianu) i w Liaotungu. Freski, wykonane na wewnętrznych ścianach wielkich grobowców, wyobrażają różne sceny o cha- rakterze mitologicznym i religijnym, a także sceny z życia codziennego. Malowidła te z du- żym realizmem i wyrazistością przedstawiają ludzkie postacie, pojazdy, budynki, znakomicie odtwarzają ruch, zwłaszcza bieg koni pędzących w pełnym galopie. Również źródła pisane wspominają o istnieniu w epoce Hań wspaniałych malowideł na ścianach pałaców oraz o ma- lowidłach tuszem na jedwabiu i papierze. SZTUKA ZDOBNICZA Znaczny postęp osiągnięto też w dziedzinie rzemiosła artystycznego. Wykonane w brązie płaskorzeźby świadczą o istniejących związkach w zakresie sztuki malarskiej między Chinami a krajami północno-zachodnimi. Zwraca uwagę zbieżność motywów artystycznych i techniki wykonania płaskorzeźb w brązie z epoki Hań z zabytkami zoomorficznymi obszaru scyto-sy- beryjskiego. Również i motywy ornamentacyjne na zwierciadłach z brązu, których odwrotna strona zdobiona była subtelnymi płaskorzeźbami, wskazują na to, że Chiny w okresie Hań utrzymywały szerokie stosunki kulturalne z krajami północno-zachodnimi, a zwłaszcza z krajami Azji Środkowej. Wielkim mistrzostwem ^konania odznaczają się naczynia brązowe z tej epoki. Wśród nich wiele jest pozłacanych lub inkrustowanych złotem, srebrem i półszlachetnymi kamieniami. Rozwijała się ceramika artystyczna, przy czym chińska masa ceramiczna posiada właściwości zbliżone do por- celany. Pojawiają się naczynia glazurowane, inne zaś ozdabiane są malowidłami. Wyroby ceramiczne epoki Hań odznaczają się prostotą i wykwintną formą. Osią- gnięty w tym okresie postęp techniczny w dziedzinie ceramiki utorował drogę do dalszego rozwoju chińskiej sztuki ceramicznej i wynalezienia porcelany. Koń z wozem Z grobów okresu Hań w Syczuanie. Glina Wielką doskonałością odznaczają się chińskie wy- roby z laki. Słynął z nich szczególnie Syczuan, gdzie znajdowały się największe ośrodki tego rzemiosła — miasta Czengtu i Kuanghan. Wyroby mistrzów syczu- ańskich cieszyły się wielką sławą, rozchodziły się po całych Chinach i docierały daleko poza ich granice. Wspaniałe okazy syczuańskich wyrobów z laki z okre- su, który według znajdujących się na tych wyrobach 568 napisów określić można na I wiek p.n.e. — I wiek n.e., odnaleziono między innymi przy odkopywaniu nekropoli w północnej Korei. ROZWÓJ PISMA I LITERATURY Pies stróżujący Z grobów okresu Hań. Glina glazurowana Okres Hań zaznaczył się również udosko- naleniem pisma. Już od III wieku p.n.e. za- częto posługiwać się jedwabiem jako materia- łem piśmiennym. Zamiast zaostrzonej pałeczki, używanej do pisania lakiem na deseczkach bam- busowych i drewnianych, wprowadzono w u- życie pędzel z włosia. Wynalezienie pędzla przypisywane jest Meng T'ienowi. Na przeło- mie er wynaleziono w Chinach tusz. Od końca zaś panowania wcześniejszej dynastii Hań za- częto do pisania używać grafitu. Wreszcie w I wieku n.e. Chińczycy — pierwsi w dziejach świata — wytworzyli papier. Sposób wyrabia- nia papieru z kory drzewnej i starych sieci ry- backich wynalazł — jak głosi tradycja — urzę- dnik z czasów Hań, Ts'ai Lun. Chlewik Z grobu w prowincji Honan. Okres Hań. Glina Od II wieku n.e. papier był już w po- wszechnym użytku; deszczułki bambusowe szybko ustępowały mu miejsca. Nadal jeszcze używano do pisania jedwabiu, ale i ten stopnio- wo był wypierany przez papier, stanowiący tań- . szy i wygodniejszy materiał piśmienny. Księgi papierowe robione były na wzór jedwabnych. Kartki papieru zapisywano przy pomocy pę- dzla lub grafitu wierszami pionowymi od stro- ny prawej ku lewej i sklejano je potem w jeden arkusz długości do 10 m, ten zaś następnie nawijano, podobnie jak jedwab, na trzonek drewniany lub nefrytowy. Księga taka posiada- ła formę rulonu i przechowywana była w spe- cjalnym futerale. W początkach naszej ery zwiększono ilość znaków pisarskich. Wykaz Li Sy (III wiek p.n.e.) zawierał 3 300 znaków, w słowniku zaś „Szuo-wen" z I—II wieku n.e. wymieniono ich około 10 500, zaś słownik „Kuang-ja", pochodzący z początków III wieku n.e., obejmuje już ich 18000. Ponieważ pismo chiń- skie ma charakter hieroglificzny i nie posiada alfabetu, przed autorami słowników powstał problem ułożenia ideogramów w jakimś określonym porządku, który by umożliwił szybkie 569 odnalezienie potrzebnego znaku. W ten sposób powstały różne systemy opracowywania słow- ników. Najstarszy z zachowanych słowników chińskich, „Er-ja", napisany był w początkach naszej ery. Uszeregowanie w nim znaków opierało się na zasadzie tematycznej. Na przełomie I i II wieku n.e. Sii Szen opracował słownik „Szuo-wen" posługując się wynalezionym przez siebie systemem kluczowym1. Rozdzielił mianowicie wszystkie ideogramy na grupy: do każdej z nich wchodziły znaki o tym samym kluczu. Sii Szen ułożył 540 takich kluczy i uszeregował według Naczynie na wino, wykoriane z brązu inkrustowanego złotem i srebrem Okres Hań Waza ze sceną polowania Ceramika wielobarwna. Okres Hań nich wszystkie znaki. System ten ulegał następnie stopniowemu upraszczaniu. W początku XVII wieku ilość kluczy zmniejszona została do 214 i do dziś jeszcze wszystkie słowniki oparte na systemie kluczowym wymieniają taką ich liczbę. Ogólne zastosowanie pędzla włosianego i tuszu, wynalezienie papieru i użycie grafitu po- zwoliło udoskonalić pismo chińskie. Pod koniec panowania późniejszej dynastii Hań chińskie znaki pisarskie otrzymały ostateczną formę, która przetrwała prawie bez zmian do naszych czasów. W okresie Hań nastąpił rozkwit literatury. W tym właśnie czasie zjawiła się plejada świetnych 1 Idaogramy chińskie dzielą się na proste (elementy) i złożone, składające się z kilku prostych. W każ- dym ze znaków złożonych jedna z jego składowych części stanowi klucz, tj. uzupełniające określenie znaczę- 570 prozaików i poetów. Wielu cesarzy Hań popierało literaturę i sztukę. Za panowania Wu-ti za- łożona została na dworze cesarskim wielka biblioteka. W otoczeniu Hanów przebywali wybitni poeci, pisarze, uczeni. Do najwybitniejszych poetów tej epoki należy zaliczyć: Lu Tsia, Tsia I, Mei Szenga oraz najbardziej znanego wśród nich Sy-ma Siang-żu. Poeci owi w swej twórczości rozwinęli formę poetycką pieśni Czou. Wielkim mistrzostwem odznaczały się utwory poetyckie Jang Siunga i nadwornych poetek Pang-tsuo Jii i Pan Czao. * Scena z polowania Płaskorzeźba na cegle z grobowców okresu Hań w okolicy miasta Czengtu (prowincja Syczuan) Ok. I wieku n.e. Silny wpływ na rozwój poezji okresu Hań wywarło założenie za rządów Wu-ti instytutu muzycznego Jiie-fu, gdzie zbierano i opracowywano pieśni ludowe oraz komponowano utwory muzyczne. Jakkolwiek wiele pieśni Jiie-fu głosiło hasła hedonistyczne i nacechowane było baś- niową fantazją, jednak w niektórych z nich ustosunkowywano się krytycznie do rzeczywistości, piętnowano wady urzędników i arystokracji, odmalowując zarazem ciężką dolę ludu. Twórczość licznych utalentowanych poetów epoki Hań czerpała natchnienie z pieśni ludowych; utwory tych poetów odznaczają się realizmem treści, napisane są językiem wysoce artystycznym, a jed- nocześnie prostym i dostępnym dla ludu. W okresie Hań rozpowszechniła się bardzo literatura o treści fantastycznej, powstają bajki, legendy, księgi cudów. Na szczególnie wysokim poziomie stała proza tej epoki. Wśród najznakomitszych prozaików wyróżniają się mistrzostwem historycy Sy-ma Ts'ien i Pan Ku oraz jeden z najwybitniejszych przedstawicieli fantastycznej literatury tego okresu — Tung Fang-szuo, a dalej Liu Siang i wielu innych. 571 SY-MA TS'IEN Najświetniejszym historykiem i prozaikiem epoki Hań był Sy-ma Ts'ien. Założył on fun- damenty historiografii chińskiej i w pełni zasłużył sobie na tytuł ojca chińskiej historii. Sy-ma Ts'ien zaliczany jest do klasyków chińskiej prozy. Każdy rozdział jego olbrzymiego dzieła „Szy-ki" („Szy-tsi") jest odrębnym, skończonym utworem literackim, a całe dzieło tworzy wspaniały zbiór artystycznie ujętych obrazów i charakterystyk historycznych. Data urodzenia Sy-ma Ts'iena nie jest dokłanie ustalona. Jako przypuszczalną datę przyj- muje się rok 145 p.n.e., a za datę śmierci uważa się r. 86 p.n.e. Sy-ma Ts'ien pochodził z rodziny historiografów, był synem nadwornego astronoma Sy-ma T'ana, który przez całe życie gromadził materiały historyczne, umierając zaś polecił synowi doprowadzić swe dzieło do końca. Po zdaniu przepisowych egzaminów Sy-ma Ts'ien został dworzaninem cesarskim. Do jego obowiązków służbowych należało towarzyszenie cesarzowi Wu-ti w jego licznych podróżach po kraju. Pozwoliło to Sy-ma Ts'ienowi zebrać bogaty materiał obserwacyjny, z którego korzystał później przy pisaniu swego dzieła. W r. 104 p.n.e. Sy-ma Ts'ien rozpoczął pracę nad wielotomową historią Chin, nad którą strawił więcej niż dziesięć lat swego życia. W znacznej mierze opi- sywał też współczesne mu wydarzenia historyczne; wiele z tego, o czym pisał, oglądał na własne oczy, a wiele — specjalnie badał, zanim przystąpił do pisania odnośnych rozdziałów. Dzieło Sy-ma Ts'iena, zatytułowane przez niego „Szy-ki" („Szy-tsi", „Zapiski historyczne"), składa się ze 130 rozdziałów podzielonych na pięć części. W księdze tej zawarte są dzieje Chin od najdawniejszych czasów do panowania cesarza Wu-ti włącznie (140—87). Poza kroniką wydarzeń historycznych, uszeregowaną według panujących władców, i biografią wybitnych osobistości „Zapiski historyczne" zawierają odrębne traktaty z zakresu kultury i spraw życio- wych, z astronomii, geografii, chronologii, genealogii. Szczególnie interesujące są rozdziały po- święcone wyłącznie ekonomii, które podają szczegółowe wiadomości z dziedziny rolnictwa, opo- datkowania, handlu i innych zagadnień. Dział biograficzny dostarcza również ciekawych in- formacji o ustroju gospodarczym Chin. Wiele też rozdziałów poświęcił autor opisom ludów za- mieszkujących poza granicami Chin, między innymi i ludom Azji Środkowej. Jakkolwiek dzieło Sy-ma Ts'iena wyrażało na ogół ideologię klasy panującej, to jednak osobiste jego poglądy bynajmniej nie zawsze odpowiadały zasadom konfucjanizmu. Niekiedy Sy-ma Ts'ien podaje własną ocenę wydarzeń, odbiegającą znacznie od poglądów konfucjańskich. W wielu ustępach księgi można wyczuć sympatię autora dla mas ludowych, a w biografiach przedstawicieli klasy panującej niejednokrotnie przebija ironiczne nastawienie do opisywanych wydarzeń. Sy-ma Ts'ien realistycznie przedstawia życie dworskie, nie ukrywając jego ciemnych stron, opisuje intrygi pałacowe, okrucieństwo w postępowaniu, sprzedajność urzędników. „Zapiski historyczne" wywarły ogromny wpływ na rozwój myśli historycznej w Chinach. Styl i metoda wykładu stały się przedmiotem gorliwego naśladownictwa. W późniejszym czasie wiele chińskich prac historycznych tworzono na wzór „Zapisków", jak np. dzieło Pan Ku, innego wielkiego historyka epoki Hań (32—92). PAN KU Dzieło historyka Pan Ku, zatytułowane „Ts'ien Han-szu" („Kronika wcześniejszej dynastii Hań"), obejmuje okres 230 lat, poczynając od pierwszego władcy z dynastii Hań — Liu Panga, a kończąc na Wang Mangu. Materiał historyczny dotyczący tego okresu gromadził już ojciec 572 Pan Ku, Pan Piao. Po śmierci Pan Ku udział w tej pracy brała również jego siostra, sławna poetka Pan Czao. Dzieło Pan Ku zawiera żywe charakterystyki i biografie w formie literackiej; podzie- lone jest na cztery części, obejmujące sto rozdziałów. W dziale kronik znajdujemy dzieje wcześ- niejszej dynastii Hań według kolejności panowania, jak również biografie cesarzy i tablice chro- nologiczne. Oddzielne rozdziały poświęcone są gospodarce, prawu, literaturze, sztuce, opisom geograficznym, podziałowi administracyjnemu itd. W rozdziale obejmującym biografie różnych osób podane są cenne wiadomości z dziedziny ekonomii. Szereg rozdziałów zawiera opisy plemion i ludów osiedlonych poza granicami Chin, w tym również Korei, Hunów, plemion południowo- zachodnich, a także ludów zamieszkujących na północny zachód od Chin. „Kronika wcześniejszej dynastii Hań" jest pierwszym dziełem z serii tzw. kronik dynastycz- nych i stała się wzorem, według którego tworzono później tego rodzaju prace. Okres Hań, mogący się poszczycić tak wielkimi historykami, jak Sy-ma Ts'ien i Pan Ku, był „złotym wiekiem" chińskiej historiografii. Dzieła ich stanowią główne źródła historii politycznej i społeczno-ekonomicznej Chin w okresie od III wieku p.ri.e. do początków I wieku n.e., zaś rozdziały tych prac o ludach niechińskich są cennym źródłem dla historii krajów Dalekiego Wschodu i narodowości zamieszkujących centralne terytoria Azji. ROZWÓJ FILOZOFII MATERIALISTYCZNEJ. WANG CZ'UNG Zaostrzenie przeciwieństw społecznych wewnątrz cesarstwa Hań odzwierciedliło się w wal- kach ideologicznych tej społeczności, a zwłaszcza w walce dwóch kierunków filozoficznych: materialistycznego i idealistycznego. W końcu I wieku p.n.e. i początku następnego stulecia ogłosił swój traktat pt. „Sin-lun" („Nowe rozważania") sławny uczony owych czasów, Huan Tan (r. 40 p.n.e. — 30 n.e.). W trak- tacie tym autor wypowiedział swe poglądy na otaczającą go rzeczywistość z punktu widzenia materialistycznego. Huan Tan występował ostro przeciw konfucjanizmowi oraz taoistycznej mistyce i był nieprzejednanym wrogiem przesądów i ciemnoty. Najwybitniejszym filozofem epoki Hań i jednym z najwybitniejszych materialistów sta- rożytności był Wang Cz'ung (27—97), którego idee wywarły ogromny wpływ na dalszy rozwój materializmu w Chinach. Swe poglądy filozoficzne Wang Cz'ung wyłożył w wielkim traktacie polemicznym pt. „Lun-heng" („Oceny krytyczne"). Wang Cz'ung uznawał wieczność i materialność świata i wyprowadzał jego byt z materialnej substancji ts'i, którą uważał za jedyne źródło bytu. Wszystko w naturze powstaje w sposób przyrodzony, jako rezultat zgęszczenia tej substancji. Wszystko rodzi się z ts'i bez udziału ja- kiejkolwiek siły nadnaturalnej. Wang Cz'ung zwalczał koncepcje konfucjanistów o świadomym działaniu nieba i spra- wiedliwości, przeciwstawiając im zasadę naturalnego rozwoju świata materialnego. Wystę- pował przeciw konfucjańskiemu pojęciu Nieba jako istoty boskiej i nadawał temu pojęciu znaczenie materialistyczne i ateistyczne, utrzymując, że „niebo jest ciałem podobnym do ziemi". Wszakże wysuwając teorię wiecznego istnienia nieba i ziemi, Wang Cz'ung uważał je za coś niezmiennego, w czym przejawia się metafizyczny charakter jego filozofii. W traktacie swym Wang Cz'ung poświęcił dużo miejsca teorii poznania. Za źródło pozna- nia uważał-on postrzeganie zmysłami świata rzeczywistego. „Jeżeli [człowiek] nie widzi i nie słyszy [otaczających go rzeczy] — pisał on — to nie może mieć o nich żadnego wyobrażenia". • 573 Wang Cz'ung zaprzeczał istnieniu wrodzonej wiedzy, mistycznej intuicji, którymi według nauki Konfucjusza obdarzeni byli starożytni mędrcy. Odrzucając zasadniczą różnicę między człowiekiem a zwierzęciem, Wang Cz'ung twierdził, że „człowiek jest [zwierzęcą] istotą; jak- kolwiek może on być czymś wielkim [...], jego natura nie różni się niczym od natury innych istot". Jednocześnie stwierdza on, że „wśród wszystkich istot, jakie zrodziło niebo i ziemia, człowiek jest istotą najwartościowszą, a wartość tę stanowi jego zdolność poznania". Najdobitniejszym wyrazem poglądów Wang Cz'unga w jego dziele „Oceny krytyczne" jest rozdział „O śmierci", w którym Wang Cz'ung występuje przeciw konfucjańskiemu kultowi przodków i taoistycznym naukom o sposobach, dających rzekomo możność osiągnięcia fizycznej nieśmiertelności. Wang Cz'ung twierdził, że wszelka żywa istota rodzi się, rozwija i podlega niechybnej śmierci. Człowiek, jak wszystkie istoty żyjące, ulega całkowitej zagładzie. „Wśród istot, w których żyłach płynie krew, nie ma takich, które by nie umierały" — pisał ten filozof. Odrzucał on ideę nieśmiertelności duszy i twierdził, że „zmarli nie zamieniają się w duchy, nie posiadają zdolności poznawania i nie mogą ludziom szkodzić". Zwalczając przede wszystkim ideologię konfucjanizmu, Wang Cz'ung pracował jednocześ- nie nad oświecaniem ludzi przez krytykę wszelkich przesądów i zabobonów. Materialistyczna filozofia Wang Cz'unga odegrała wielką rolę w walce przeciw religij- nym i mistycznym teoriom tych czasów i wywarła ogromny wpływ na dalszy rozwój filozofii i wiedzy w Chinach. KONFUCJANIZM Materialistyczna nauka Wang Cz'unga i innych filozofów tego kierunku była przed- miotem zaciekłych napaści ze strony konfucjanistów, którzy przeszli na całkowicie idealistycz- ne pozycje. Po zniesieniu za panowania Liu Henga (Wen-ti, 179—157) zakazu rozpowszechniania nauki konfucjańskiej, który wydano w okresie Ts'in, rozpoczęła się ożywiona działalność w kie- runku odtworzenia ksiąg konfucjańskich i zaopatrzenia starych tekstów w liczne komentarze Malowidło na lace Robota mistrzów syczuańskich z I wieku p.n.e. lub I wieku n.e. Z wykopalisk w nekropoli Korei północnej 574 . i filologiczną interpretację. Powstało kilka szkół, które zajmowały się badaniem i wykładnią klasycznych tekstów; szkoły te wysuwały swoje teorie w kwestii autentyczności różnych starych konfucjańskich traktatów. Konfucjanizm, wskrzeszony za panowania Wu-ti, stał się oficjalną ideologią klasy panującej i stopniowo przedzierzgnął się w swego rodzaju religię państwową. Jednym z inicjatorów i najgorliwszych wyznawców konfucjanizmu epoki Hań był Tung Czung-szu (II wiek p.n.e.), który stworzył teorię kosmologiczną opartą na tezie, że życie spo- łeczne zależne jest od zjawisk przyrody. Nauka ta przyznawała zasadę celowości w działaniach nieba, wyposażonego w cechy bóstwa. Według tej nauki niezwykłe, fenomenalne zjawiska przyrody i klęski żywiołowe były wyrazem nagradzającej lub karzącej woli nieba, które rządzi ludźmi i kontroluje ich zachowanie się, udzielając kary lub zachęty. Teoria świadomej działalności nieba, wynagradzającego za dobre i karzącego za złe uczynki, była szczególnie rozpowszechniona wśród klasy panującej cesarstwa Hań. Idealistyczny cha- rakter konfucjanizmu z tej epoki wyraził się dobitnie w dziełach Liu Sianga, utrzymującego, że „duch jest rdzeniem nieba i ziemi i początkiem wszechrzeczy". Konfucjanizm wdzierał się we wszystkie dziedziny życia intelektualnego i położył wyraźne piętno na rozwoju filozofii, kultury i myśli społeczno-politycznej okresu Hań. W końcu I wieku p.n.e. i w latach następnych wskutek gwałtownego zaostrzenia sprzecz- ności klasowych rozwinął się w łonie konfucjanizmu kierunek utopijny. Zaczęły się szerzyć nauki o „złotym wieku" w dawnej przeszłości. W tym właśnie okresie powstało dzieło „Czou-li" („Zarządzenia Czou"), które zniekształcało i idealizowało fakty historyczne. Jak już wspominaliś- my, idea nawrotu do „złotego wieku" znalazła odbicie w reformach Wang Manga. FILOZOFIA TAOISTYCZNA I RELIGIA TAOIZMU Jako sprzeciw wobec uporczywej dążności klasy panującej, by utrwalić samowładztwo konfucjanizmu w dziedzinie ideologii, rozwija się w tym okresie taoizm filozoficzny i religijny. Dawne naiwno-materialistyczne nauki o tao, zawarte w „Tao-te-king" („Tao-te-tsing"), zostały wypaczone i całkowicie przerobione w okresie późniejszym przez filozofów kierunku idealistycznego. Taoizm filozoficzny, z którego usunięto pierwiastki materializmu, rozwijał się dalej jako kierunek filozofii idealistycznej. W okresie Hań taoizm filozoficzny przeszedł ewolucję w kierunku mistyki i fantastyki. Adepci taoizmu wprowadzili do swych nauk elementy magii i alchemii. W II wieku p.n.e. powstała szkoła mistycznego filozofa taoistycznego Huai Nan-tsy, który głosił, że „zrozumienie tao prowadzi do nieśmiertelności". Taoizm, stanowiący namiętny protest przeciw konfucjanizmowi, rozpowszechnił się sze- roko wśród najróżnorodniejszych warstw ludności, opozycyjnie nastawionych wobec kół rzą- dzących. Nawet konfucjaniści, odnoszący się z największą wrogością do taoizmu, zdając sobie sprawę z jego wpływów zmuszeni byli zapożyczyć z tej nauki pewne elementy i usiłowali na swój sposób interpretować pojęcie tao. W I—II wieku n.e. na podłożu filozoficznego taoizmu, który wchłonął w siebie elementy wierzeń ludowych i mitologii, powstał taoizm religijny o zabarwieniu mistycznym. Za twórcę taoizmu religijnego uważany jest Czang Ling, który za panowania Szun-ti (126—144) głosił w Syczuanie swą taoistyczną naukę Wu-tou-mi-too („Droga pięciu tou ryżu") i tworzył liczne organizacje o charakterze religijnym. Dokoła jego postaci snuto wiele legend. Opowiadano, jakoby od starożytnego mędrca Lao-tsy Czang Ling otrzymał za pośrednictwem duchów roz- 575 kaź uszczęśliwiania ludzi. Zewsząd zbiegały się do niego tłumy. „Kronika późniejszej dy- nastii Hań" zawiera wzmiankę, że swoimi przepowiedniami i naukami „siał on zamęt wśród ludu". Sekty taoistyczne znajdowały wszędzie zwolenników, skupiając wokół siebie wszystkich niezadowolonych z panującego reżimu. Nauka taoizmu religijnego znajdowała żywy oddźwięk wśród uciśnionych mas, wśród których tajne sekty taoistyczne miały mnóstwo wyznawców. Taoizm religijny odegrał wielką rolę w ruchach mas ludowych II wieku n.e. Wiele powstań u schyłku panowania drugiej dynastii Hań organizowano pod hasłami taoizmu i często na czele ich stawały sekty taoistyczne. Z sektami tymi był początkowo związany buddyzm, przenikający powoli do Chin. ROZPOWSZECHNIENIE SIĘ BUDDYZMU Według tradycji chińskiej pierwsi głosiciele buddyzmu pojawili się w Chinach już w II wieku p.n.e., jednak szerzenie się tej religii nastąpiło znacznie później, w każdym razie nie wcześ- niej niż w I lub II wieku n.e. Buddyzm wniósł świeży powiew do chińskiej filozofii i wywarł duży wpływ na kulturę Chin. W III wieku n.e. powstają w Chinach klasztory buddyjskie, które bogacą się dzięki darom wiernych oraz przyjmowaniu pod swą opiekę zrujnowanych rolników i drobnych właścicieli, w ten sposób popadających w osobistą zależność od klasztorów. Wiek IV przynosi szybki wzrost klasztornej własności ziemskiej; od tego czasu buddyzm zaczyna wywierać ogromny wpływ w społeczeństwie chińskim, a feudalny kościół buddyjski staje się wielką potęgą polityczną i ekonomiczną. 5. POWSTANIE „ŻÓŁTYCH TURBANÓW" I UPADEK CESARSTWA HAŃ OSŁABIENIE POTĘGI MILITARNEJ PA*ŃSTWA HAŃ Od II wieku n.e. słabnie potęga militarna cesarstwa Hań. Już podczas kampanii Pan Cz'ao urzędnicy dworscy niejednokrotnie żądali przerwania wypraw na Turkiestan Wschodni. W 15 roku n.e., w chwili gdy Pan Cz'ao toczył najzaciętsze walki o zdobycie Kraju Zachodniego, nadszedł rozkaz powrotu do Lojangu. Pan Cz'ao nie poddał się cesarskiemu rozkazowi i w ciągu czternastu lat działał całkowicie na własną rękę. Dopiero w 89 r., gdy odniósł wielkie zwycięstwa, przysłano mu posiłki i cesarz usankcjonował jego działalność. Po śmierci Pan Cz'ao (w 102 roku n.e.) Hunowie wznowili najazdy na Kraj Zachodni, ruszyły się też i plemiona Ts'iangów. Syn Pan Cz'ao, Pan Jung, przez jakiś czas jeszcze prowa- dził walkę w Kraju Zachodnim, nie otrzymał jednak żadnej pomocy ze strony dworu chińskiego. Zaostrzenie się przeciwieństw klasowych i osłabienie wewnętrzne Chin zmusiły rząd do rezyg- nacji z dalszych podbojów. Cesarstwo Hań nie miało już dość sił, by aktywnie dążyć do utrzy- mania swojej władzy we Wschodnim Turkiestanie. Pan Jung, którego działalność w Kraju Za- chodnim uwieńczona była sukcesami, został oskarżony o przekroczenie pełnomocnictw, odwo- łany do Lojangu i osadzony w więzieniu. 576 W połowie II wieku wszystkie terytoria Kraju Zachodniego odpadły od Chin. „Wielka droga jedwabna" została znowu przerwana, a handel na niej ustał. Północne i północno-wschod- nie granice Chin ulegały ciągłym najazdom plemion Sienpi, które zajęły dawne koczowiska Hunów. Cesarstwu Hań zaledwie starczało sił na obronę swych granic. UPADEK EKONOMICZNY. ROZROST GOSPODARKI NATURALNEJ Przez cały II wiek n.e. cesarstwo Hań znajdowało się w stanie głębokiego upadku ekonomicz- nego i politycznego. Piec z ceramiki Powłoka z glazury ołowianej, barwionej tlenkiem miedzi (okres późniejszej dynastii Hań) Wzmożona koncentracja własności ziemskiej pogorszyła znacznie położenie wolnych wy- twórców. Doprowadzeni do ruiny rolnicy musieli oddawać się pod opiekę „silnych domów". W zamian więc za osobistą zależność od swego patrona uzyskiwali działkę ziemi do użytkowania. W źródłach znajdujemy wzmianki odno- szące się do II wieku n.e., iż niektórzy właściciele „silnych domów" mieli pod swym patronatem po kilka tysięcy rodzin k'e. Prowadziło to do stałego zmniejsza- nia się liczby podatników w państwie. Jeżeli według spisów w połowie II wieku ludność w cesarstwie obliczano na ca 50 milionów ludzi, to w połowie III wieku liczba zarejestrowanych mieszkańców zmalała do 7,5 milionów. Ani olbrzymia śmiertelność na skutek ciągłych głodów, powstań, wojen z przełomu II i III wie- ku oraz strasznej epidemii dżumy, ani liczne przeszkody w przeprowadzaniu spisów ludności w okresie zamieszek wewnętrznych nie mogły stać się powo- dem tak kolosalnego spadku zaludnienia. Za główną przyczynę tego zjawiska uwa- żać raczej należy fakt, iż ogromna liczba ludzi wolnych, podlegających rejestracji państwowej, przeszła w stan półwolny i uzależniła się osobiście od wielkich obszarników, a w konsekwencji nie mogła być objęta przeprowadzanymi przez państwo spisami ludności. Konieczność zwiększenia dochodów państwa, które zmalały wskutek spadku liczby po- datników, wzmogła też ciężary podatkowe. Od początków II wieku źródła nieustannie wzmiankują o klęskach żywiołowych, zarazach, nieurodzajach i chronicznym głodzie we wszystkich częściach kraju. Wysyłano do różnych okrę- gów cesarstwa specjalnych urzędników dla ustalenia liczby ludzi znajdujących się w skrajnej nędzy, włóczęgów i zmarłych z głodu. Urzędnicy ci raportowali, że ludzie mają „ciasne pola" i że wielu nie może z nich wyżyć, że w okolicach szczególnie dotkniętych głodem nie przetrwała prawie żadna rodzina. W połowie II wieku straszliwy głód zapanował we wszystkich central- nych prowincjach cesarstwa. Ceny produktów rolnych skoczyły niepomiernie w górę. „Ludzie stali się ludożercami, a kości zmarłych rozrzucone były po całym kraju" — mówi „Kronika 37 — Historia powszechna t. U 577 późniejszej dynastii Hań". Powierzchnia gruntów uprawnych zmniejszyła się katastrofalnie; handel ustał, upadała gospodarka towarowo-pieniężna. Olbrzymie dobra sfeudalizowanej ary- stokracji „silnych domów", gdzie wytwarzano wszystkie niezbędne produkty rolnictwa i rze- miosła, przekształcały się stopniowo w zamknięte ekonomicznie jednostki, słabo z-wiązane z ryn- kiem i nie zainteresowane w rozwoju handlu. Już na przełomie I i II wieku wielu polityków domagało się obliczania wszystkich podatków w zbożu i jedwabiu, które miały stać się według nich wyłącznym środkiem wymiennym. W początkach III wieku tego rodzaju środki były na pewien czas wprowadzone w życie. Tak np. w 204 r. wydano zarządzenie o poborze wszystkich podatków w naturze, a nieco później, na początku lat dwudziestych III wieku, dekret cesarski zniósł pieniądz i wprowadził jako środki wymienne zboże i jedwab. ZAOSTRZENIE WALKI KLASOWEJ. SPRZECZNOŚCI W ŁONIE KLASY PANUJĄCEJ Pod ciężarem zwiększonych podatków i świadczeń ludność, uciskana przez urzędników i doprowadzona do rozpaczy, porzucała swe zajęcia i rodzinne strony, uciekając w lasy lub góry i zamieniając się w bezdomnych włóczęgów. W całym kraju wybuchały rozruchy i bunty gło- dowe, nie były one jednak zorganizowane na szerszą skalę, posiadały jedynie lokalny charakter. Powstańcy tworzyli oddziały, napadali na miasta i palili je, zabijali bogaczy i urzędników. Prze- ciw zbuntowanym wysyłano wojska prowincjonalne i powiatowe, lecz powstańcy unikali walki i rozbiegali się na wieść o nadciągających wojskach rządowych. Po odejściu wojsk oddziały powstańcze zbierały się na nowo. Od początku rządów An-ti (107—125) do pierwszego roku panowania Ling-ti (168—189) źródła wyliczają ponad 70 takich powstań. Narastają sprzeczności w łonie klasy panującej. Na dworze cesarskim walczą z sobą dwie kliki polityczne: „eunuchów" i „uczonych". „Uczeni", których większość stanowili urzędnicy państwowi, konfucjaniści z wykształcenia, reprezentowali interesy drobnych i średnich rolników; zależało im na wzmocnieniu władzy centralnej i aparatu biurokratycznego. Niewielkie stosunkowo gospodarstwa rolne „uczonych" nie wytrzymywały konkurencji z „silnymi domami", których rosnąca potęga zagrażała ich dobrobytowi. „Eunuchów" popierali, jak się zdaje, reprezentanci „silnych domów", których wpływy polityczne wzrastały w miarę zwiększania się ich potęgi gospodarczej. Niektóre spośród „silnych domów", posiadające swoje własne wojska, występo- wały przeciw rządom centralnym i dążyły do osłabienia aparatu państwowego oraz władzy ce- sarskiej. W II wieku n.e. eunuchowie haremowi zaczęli odgrywać ważną rolę na dworze cesarskim. Klika eunuchów wprowadzała na tron nieletnich cesarzy, podporządkowując ich całkowicie swoim wpływom. Wykorzystując uległość cesarzy, eunuchowie udostępniali wyższe stanowiska państwowe swoim protegowanym; krewni ich piastowali ważniejsze godności w prowincjach i powiatach. Za pomocą szantaży i łapownictwa dochodzili eunuchowie do ogromnych majątków, a ich nieokiełzana samowola wprowadziła niesłychaną korupcję i była przyczyną rozkładu apa- ratu państwowego. Ugrupowanie „uczonych" wielokrotnie składało cesarzowi raporty o nadu- życiach eunuchów, żądając zbadania tej sprawy. W połowie II wieku nastąpiło szczególne zaostrzenie sytuacji na dworze cesarskim. W 169 r. „uczeni" usiłowali dokonać zamachu stanu i wprowadzić na tron swego kandydata, lecz spisek został wykryty. Wielu spośród „uczonych" stracono, wielu zamknięto w więzieniach. Uwięziono też cesarzową, która ich popierała. Koteria 578 eunuchów wzrosła jeszcze bardziej w potęgę i opanowała wszystkie ważniejsze stanowiska pań- stwowe. Cesarz stał się ich powolnym narzędziem. POWSTANIE „ŻÓŁTYCH TURBANÓW" I INNE POWSTANIA Z KOŃCA II WIEKU N.E. Upadek gospodarczy i polityczny kraju spowodował wybuch wielkiego powstania zrujnowa- nych wolnych wytwórców i zależnych rolników, jak również niewolników. Ruch ten otrzymał nazwę powstania „Żółtych Turbanów". Rozpoczęło się ono w r. 184 pod wodzą mędrca Czang Tsiao, założyciela jednej z tajnych sekt taoistycznych. Czang Tsiao rozpoczął swą działalność kaznodziejską na długo przed wybuchem powstania. Miał ogromną liczbę zwolenników, szczególnie zaś popularny stał się w czasie epidemii dżumy w Szantungu, gdzie zasłynął jako lekarz, do którego przybywali chorzy z całych północnych Chin. W tym to czasie rozwinął ożywioną działalność kaznodziejską, głosząc swą naukę T'ai- -p'ing-tao („Droga do wielkiej równości"), w której obiecywał nastanie nowego, „szczęśliwego życia". Czang Tsiao przepowiadał, że wkrótce zostanie położony kres nieprawościom panującym na ziemi, że zło i przemoc, nazywane przez niego „Niebieskim Niebem", zostaną zwyciężone, a na ziemi zapanuje era wielkiego szczęścia i nowego życia, nazywana przezeń „Żółtym Niebem". Czang Tsiao wzywał w swych naukach do powstania przeciw „Niebieskiemu Niebu", a wszyscy rozumieli, że chodzi mu o zniesienie znienawidzonej dynastii Hań. Uczniowie jego szerzyli tę naukę wszędzie, gdzie istniały zbiorowiska ludzkie, w miastach i osadach, w kopalniach i war- sztatach, przy budowach sieci irygacyjnej. Jego emisariusze działali również i w stolicy, a nawet na dworze cesarskim, zdobywając sobie wszędzie zwolenników. Przez dziesięć lat trwała ukryta działalność członków sekty Czang Tsiao. Liczbę jego wy- znawców liczono na wiele dziesiątków tysięcy. Skupiali się oni w okręgach wojskowo-terytorial- nych i uczyli się potajemnie sztuki wojennej. W ten sposób Czang Tsiao stworzył 36 oddziałów, na których czele stali dowódcy wojskowi. Największe z tych oddziałów Uczyły po 10 000, mniej- sze — po 6000 do 7000 ludzi. Według planu nakreślonego przez Czang Tsiao powstanie miało się rozpocząć na początku nowego sześćdziesięcioletniego cyklu1, tj. w roku tsia-tsy, który odpowiadał 184 rokowi naszej ery. Czang Tsiao przepowiadał w swych naukach, że właśnie w roku tsia-tsy ma nastąpić upa- dek „Niebieskiego Nieba" i zapanuje „Niebo Żółte". W miarę zbliżania się wyznaczonego terminu naprężenie w kraju rosło. Jak relacjonuje „Kronika późniejszej dynastii Hań", wszędzie szerzyły się „złowróżbne pogłoski; mówiono, że nadchodzi koniec Niebieskiego Nieba, na- stąpi panowanie Żółtego Nieba, a w roku tsia-tsy zapanuje wielkie szczęście w KrajuPodniebnym". W stolicy, w miastach prowincjonalnych i powiatowych, na ścianach i bramach domów wypisy- wano białą gliną znak „tsia-tsy", jako symbol wzywający do powstania. Postanowiono rozpocząć powstanie w piątym dniu trzeciego miesiąca 184 r. Ma Jiian-i, jeden z najbliższych współpracowników Czang Tsiao, wyruszył do Lojangu, ażeby ostatecznie uzgodnić ze stołecznymi wyznawcami Czang Tsiao termin rozpoczęcia działań. Cała akcja sekty utrzymywana była w najgłębszej tajemnicy, w miarę jednak jak rozszerzał się jej zasięg, 1 W starożytnych Chinach liczono lata cyklami. Każdy cykl obejmował 60 lat, a pierwszy rok każdego cyklu nazywano tsia-tsy. 579 zwiększała się liczba zwolenników i nadchodził wyznaczony termin wybuchu powstania — za- częły szerzyć się słuchy o tym, co ma nastąpić. Właśnie w tym czasie gdy Ma Jiian-i działał w stolicy, cesarz otrzymał doniesienie, w którym wymienione były imiona głównych przywódców ruchu i dzień rozpoczęcia działań, Ma Jiian-i został ujęty i stracony; w stolicy rozpoczęły się prześladowania zwolenników Czang Tsiao, których skazywano na śmierć. Dowiedziawszy się o tym, Czang Tsiao dał sygnał do niezwłocznego rozpoczęcia, nie cze- kając na wyznaczony termin. Wszystkim powstańcom polecił nosić żółte chustki na głowie jako znak rozpoznawczy, skąd też powstała nazwa „Żółtych Turbanów". Na czele powsta- nia, jako jego najwyżsi dowódcy wojskowi, stanęli Czang Tsiao i jego bracia — Czang Liang i Czang Pao. Powstanie Żółtych Turbanów wybuchło w lutym 184 r. W chwili rozpoczynania działań wojennych armia Czang Tsiao liczyła 360 000 ludzi, a w ciągu dziesięciu dni ruch powstańczy ogarnął całą olbrzymią połać kraju od Szantungu do Syczuanu. Liczba powstańców rosła z każ- dym dniem. Głównymi ośrodkami powstania były prowincje Hopei, Honan, Szantung i Hupei. Oddziały powstańcze napadały na miasta, zabijały urzędników, paliły gmachy państwowe, pustoszyły składy, zagrabiały mienie bogaczy, zatapiały pola. Powstańcy otwierali wszędzie więzienia i wypuszczali na wolność więźniów, wyzwalali niewolników. Urzędnicy i arystokracja w niesłychanej panice ratowali się ucieczką. W obliczu szalejącego ruchu powstańczego walka koterii na dworze cesarskim znów się zaostrzyła. „Uczeni" twierdzili, że eunuchowie ponoszą za wszystko winę i że głównym po- wodem powstania są ich nadużycia i okrucieństwa. W odpowiedzi na to eunuchowie i ich stron- nicy oskarżali „uczonych" o zdradę stanu. Cesarz zwołał radę państwa, która postanowiła wysłać niezwłocznie przeciw powstańcom czterystatysięczną armię. Jednak wojska mające stłumić powstanie ponosiły jedną klęskę za drugą. Widząc bezradność dworu cesarskiego i zdając sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, możniejsi przedstawiciele klasy panującej, „silne domy" i znaczniejsi dowódcy wojskowi zaczęli na własną rękę gromadzić siły i zwalczać po- wstańców. Wojska ich walczyły z niesłychanym okrucieństwem, nie oszczędzając ani dzieci, ani kobiet, ani jeńców wziętych do niewoli. W tradycji ludu przez długie lata przetrwała pamięć jednego z najkrwawszych poskromicieli powstania i najmożniejszych przedstawicieli „silnych domów", Huang P'u-sunga, któremu przypisywano wymordowanie ponad dwóch milionów powstańców. Biegli w sztuce wojennej cesarscy dowódcy wojskowi działali z wyrachowaniem i ostroż- nością. Zdawali oni sobie doskonale sprawę, że mają do czynienia z ludźmi doprowadzonymi do rozpaczy, zdecydowanymi na walkę do ostatniej kropli krwi. „Jeżeli trudno jest pokonać 10 000 ludzi, którzy postanowili drogo sprzedać swe życie, to jeszcze trudniej jest pokonać 100 000 takich" — mawiał jeden z dowódców tłumiących powstanie. Rozumiejąc przeto, iż siła powstańców polega na liczbie ich, a nie na umiejętności prowadzenia wojny, dowódcy wojskowi Hanów starali się wszystkimi sposobami przeciwdziałać łączeniu się oddziałów po- wstańczych w większe armie. Powstańcy, którzy w otwartym polu walczyli zaciekle na śmierć i życie, z trudem wytrzymywali przewlekłe oblężenia i obrony; mimo swego heroizmu nie mogli stawić czoła przeciwnikowi, który posiadał bez porówniania większe doświadczenie wojenne. W czerwcu 184 r. przeciw armii Czang Tsiao, działającej w Hopei, rzucono najlepsze wojska rządowe. Czang Tsiao obwarował się w jednym z miast i zwycięsko odpierał ataki. 580 Wówczas wystąpiła przeciw niemu silna armia pod dowództwem Huang P'u-sunga. Gdy wojska te podchodziły do miasta, Czang Tsiao zmarł nagle na skutek choroby, a dowództwo objął jego starszy brat, Czang Liang. Mimo rozpaczliwej obrony wojska Czang Lianga poniosły całkowitą klęskę, miasto zostało zdobyte, a sam Czang Liang zginął w walce. W bitwie tej, jak głosi legenda, padło ponad 30 000 powstańców, a więcej niż 50 000 utonęło w rzece i błotach pod- czas bezładnej ucieczki. Huang P'u-sung skierował następnie wszystkie siły przeciw oddzia- łom powstańczym skupionym pod wodzą Czang Pao, młodszego brata Czang Tsiao. I tym razem powstańcy w zaciekłej walce ponieśli klęskę. Czang Pao dostał się do niewoli i został stracony. Śmierć trzech głównych wodzów osłabiła siły powstańców, lecz nie złamała ich oporu. Na czele ruchu stanęli nowi wodzowie, a walka trwała nadal. Jednak w początku 185 r. siły militarne klasy panującej zdołały zniszczyć główne ogniska ruchu powstańczego w środkowych prowincjach Chin. Większe armie powstańcze zostały rozbite, mimo to pojedyncze odWziały walczyły nadal w wielu częściach kraju. Z chwilą wybuchu powstania „Żółtych Turbanów" cały kraj ogarnęła fala buntów, choć nie były one związane z sektą Czang Tsiao. Tak w 184 r. doszło do wielkich powstań w Kuan- tungu i Syczuanie. Jednocześnie zbuntowały się podbite przez Chińczyków plemiona. Najwię- kszy tego rodzaju bunt wybuchł na północno-zachcdnich granicach cesarstwa. Rozpoczął się on w 184 r. w rejonie jeziora Kuku-nor pod wodzą Pei-hunga i Po-jii oraz innych wodzów z ple- mienia „Małych Jiieczy" i znalazł natychmiast poparcie wśród plemion z południowego Ordosu i znad górnego biegu Huangho. Wojska powstańcze z powodzeniem odpierały ataki oddziałów wysłanych dla ich uśmierzenia i zagrażały nawet miastu Czangan. Armia Huang P'u-sunga poniosła klęskę, Powstańcy obwarowali się w Tsinczeng i przez cztery lata panowali nad sy- tuacją w całym północno-zachodnim okręgu Liang i w dorzeczu Weiho. Dopiero w 189 r. po- wstanie to zostało stłumione. W ciągu dwudziestu lat w różnych okręgach imperium obok „Żółtych Turbanów" działały pojedyncze oddziały powstańcze pod najrozmaitszymi nazwami. Źródła wymieniają grupy powstańcze „Czarnych Gór", „Białej Fali", „Żółtego Smoka", „Wielkiego Wylewu" i inne. Wodzowie tych oddziałów znani są nam przeważnie tylko z nadanych im przezwisk, jak np. „Czang na białym koniu", „Liu-kamień", „Tso-brodacz", „Dowódca niewolników", „Czang- -jaskółka", „Li-wielkie oczy", „Biedny robak", „Pisarz" itp. Większe oddziały liczyły po 20—30 tysięcy żołnierzy, małe po 6—7 tysięcy. Najsilniejsza była armia „Czarnych Gór", skupiająca prawie milion ludzi. Dopiero w 205 r. armia klasy panującej zdołała uśmierzyć ruchy „Żółtych Turbanów" i inne. Krwawe dzieło tłumienia powstań zostało zakończone przez Ts'ao Ts'ao, potężnego reprezentanta „silnych domów", znanego z niesłychanego okrucieństwa; pokonał on w Szan- tungu jednego z ostatnich wodzów „Żółtych Turbanów", Jiian T'ana. W niektórych częściach kraju pojedyncze niewielkie oddziały „Żółtych Turbanów" stawiały jeszcze opór aż do roku 208. UPADEK PÓŹNIEJSZEJ DYNASTII HAŃ Ruch powstańczy „Żółtych Turbanów" i inne ruchy ludowe z końca II wieku n.e. były dowodem, iż państwo Hań nie było zdolne bronić interesów klasy panującej. Uśmierzyciele powstań — reprezentanci „silnych domów" i dowódcy Hań przestali całkowicie liczyć się z ce- 581 Brązowe naczynie ofiarne II—I wiek p.n.e. Chiny północne Puszka toaletowa z pozłacanego brązu II—III wiek n.e. Chiny północne sarzem, nie posiadającym już znaczenia ani autorytetu. Stłumiwszy krwawo ruchy ludowe, rozpoczęli oni zaciekły bój między sobą o władzę. Najznaczniejszymi wśród nich byli: Ts'ao Ts'ao, Sun Ts'iian i Liu Pei, którzy odegrali ważną rolę w walkach z powstańcami. Po długoletnich krwawych wojnach Ts'ao Ts'ao pokonał swych rywali, a opanowawszy północne Chiny, zamordował cesarza z domu Hań i stworzył państwo Wei. Sun Ts'iian umocnił się na południowym wschodzie tworząc państwo Wu, w Syczuanie zaś powstało państwo Szu z Liu Pei na czele. Powstania zadały druzgocący cios cesarstwu Hań, a wojny wewnętrzne między pretenden- tami do tronu dokończyły jego zniszczenia. Cesarstwo Hań przestało istnieć. Chiny rozpadły się na trzy niezależne państwa. OGÓLNY CHARAKTER POWSTAŃ Z KOŃCA II WIEKU N.E. I ICH ZNACZENIE HISTORYCZNE Ruchy powstańcze z przełomu II i III wieku n.e. miały oparcie w warstwie zależnych rolników, drobnych wolnych wytwórców i niewolników. Przyłączali się również do nich niżsi urzędnicy i ubodzy rolnicy. Mimo swego wielkiego zasięgu i długiego okresu przygotowań po- wstanie „Żółtych Turbanów" miało charakter żywiołowy i nie skoordynowany. Inne powstania jeszcze gorzej były zorganizowane. Oddziały powstańcze działały odrębnie, każdy na własną rękę, nie wiązała ich mocna wojskowa dyscyplina. Powstańcy nie mieli przed sobą jasnego celu, zabijali urzędników i przedstawicieli władzy, palili pałace, niszczyli tamy, grabili mienie bogaczy — na tym kończyła się ich działalność. W sporadycznych wypadkach wodzowie powstań, pochwyciwszy w swe ręce władzę, ogłaszali się cesarzami. Lecz nie po- 582 siadając niezbędnego doświadczenia w prowadzeniu wojny ani dostatecznie opanowanej sztuki wojennej, powstańcy nie mogli zapewnić sobie dłuższego korzystania z owoców swych zwy- cięstw. Wszystko to stanowiło słabość tego ruchu i spowodowało jego ostateczną klęskę. Jednakże powstania odegrały bardzo poważną rolę, a wpływ ich na dalszy bieg historii był olbrzymi. Wielki ruch ludowy z końca II wieku, znany w historii pod nazwą „Żółtych Turbanów", przyczynił się w ogromnej mierze do zburzenia machiny państwowej cesarstwa Hań i ostatecznie przesądził o jego upadku. Ruch ten stanowił punkt zwrotny w historii starożytnych Chin, oczysz- czając grunt dla nowych, bardziej postępowych stosunków wytwórczych. ROZDZIAŁ XVII INDIE W WIEKACH VI-II P.N.E. 1. UTWORZENIE PAŃSTWA MAURJÓW W pierwszej połowie I tysiąclecia p.n.e. wśród większości plemion i narodowości zaludniających Indie północne ukształtowało się już społeczeństwo klasowe i na więk- szej części tego terytorium istniały liczne drobne państewka o ustroju niewolniczym. Pierwsza połowa I tysiąclecia to okres ustawicznych wojen między państwami staroindyjskimi, okres powstawania i upadku poszczególnych krajów; dynastie panujące już to rosły w siłę, już to znikały z widowni politycznej. INDIE PÓŁNOCNE W VI—IV WIEKU P.N.E. Na początku VI wieku p.n.e. w Indiach północnych znajdowało się, jak głoszą podania, szesnaście dość silnych państw. Najważniejsze z nich były: Anga — w pobliżu ujścia Gangesu; Wideha, którą zapewne około VII wieku zaczęto nazywać Wridżi; Magadha — na terytorium dzisiejszego stanu Bihar; na północo-zachód od Magadhy, nad Gangesem — Kasi, Kosiala i Watsa; wzdłuż górnego biegu Gangesu — państwo Pańczalów, a wzdłuż górnego biegu Dżam- ny — Kuru; w środkowych Indiach na płaskowyżu Malwa leżało państwo Awanti. Większość tych jednostek państwowych miała ustrój monarchiczny, tylko Wridżi stanowiło oligarchiczny związek plemienny, na którego czele stała arystokracja plemienia Liczczhawi. Rozwój gospodarki, związany z procesem konsolidacji ustroju niewolniczego, oraz zaostrzo- ne przeciwieństwa społeczne stwarzały potrzebę większych organizacji politycznych. Toteż w wiekach VI—IV między państwami pólnocnoindyjskimi wzmaga się walka o hegemonię. W wyniku ustawicznych wojen między nimi wysunęły się na czoło państwa Kosiala i Magadha. Królowie Kosiali, podbiwszy Kasi i Watsę, rozciągnęli swą władzę na podgórza Himalajów. Państwo Magadha zaczęło rosnąć w potęgę od połowy VI wieku p.n.e., od czasów panowania Bimbisary (543—491) z dynastii Siajsiunagów, która sprawowała tam rządy już w połowie VII wieku p.n.e. Bimbisara wzmocnił swą władzę wewnątrz państwa i podbił królestwo Anga. Jego następca, Adżatasiatru, który panował mniej więcej od r. 491 do 459, po uporczywej i wie- 584 w VI—II wieku p.n.e loletniej walce prowadzonej ze zmiennym szczęściem odniósł zwycięstwo nad państwem Ko- siala, powiększył terytorium Magadhy jego kosztem i podbił państwo Wridżi, sprzymierzeńca Kosiali. Magadha staje się wskutek tego najpotężniejszym państwem Indii północnych, stolica zaś jej, Pataliputra (obecnie Patna w stanie Bihar) — największym i najbogatszym miastem w Indiach. Potomkowie Adżatasiatru sprawowali władzę w państwie Magadha około stu lat. Wiadomości o tym okresie są skąpe i zagmatwane. Należy przypuszczać, iż terytorium Magadhy wzrastało w dalszym ciągu; dane literatury buddyjskiej wiążą tę okoliczność z panowaniem Kalasioki (pierwsza połowa IV wieku p.n.e.). Około połowy IV stulecia władza królów Magadhy rozcią- gała się na Indie północno-wschodnie i środkowe. Wkrótce po śmierci Kalasioki (około r. 364) władzę w państwie Magadha zagarnął cyrulik nadworny Mahapadma Nanda, pochodzący z warny siudrów; założył on nową dynastię — Nandów. Był to energiczny władca i wo- jownik, który prawdopodobnie dokończył podboju całej doliny Gangesu oraz państw Indii środkowych na południe od tej rzeki. NAJAZD ALEKSANDRA MACEDOŃSKIEGO Od VI wieku p.n.e. zaczynają się ściślejsze kontakty Indii z ludami Azji Środkowej i Iranu. Wiadomo np., iż Dariusz I w latach 519 — 518 podbił część Indii wzdłuż Indusu i że satrapia indyjska wchodziła w skład państwa perskiego Achemenidów aż do jego ostatecznego upadku (w IV wieku zapewne już tylko nominalnie). Wiadomo również, iż w armiach królów pers- kich walczących z Grekami znajdowali się m.in. żołnierze indyjscy. Do Europy zaczynają odtąd dochodzić coraz częściej wiadomości o Indiach, przeważnie mało wiarogodne. Od tego właśnie czasu u ludów świata śródziemnomorskiego zaczyna wytwarzać się tradycyjne wyobrażenie o Indiach jako o „krainie cudów". Na skutek przesadnych wieści o bogactwach indyjskich, budzących nienasyconą chciwość w zdobywcach, Macedończycy i Grecy, którzy podbili państwo perskie, podjęli w r. 327 wypra- wę wojenną do Indii. Przygotowania do wyprawy były bardzo staranne. Pięciorzecze (Pendżab), do którego wiosną r. 326 p.n.e. wkroczyli najeźdźcy, było w owym czasie podzielone na liczne drobne państewka. Najważniejszymi spośród nich były państwa, gdzie władali Taksiles i Poroś, jak ich nazywali Grecy. Taksiles poddał się Aleksandrowi do- browolnie, żył bowiem w niezgodzie z Porosem i miał nadzieję, iż Aleksander poprze go w walce z jego rywalem. Poroś, jak już wspominaliśmy, został pobity w zaciętej bitwie nad rzeką Dżi- lam (Hydaspes u Greków) i dostał się ranny do niewoli. Aleksander dowiedział się od swego jeńca i niejakiego Czandragupty, który zbiegł był z Ma- gadhy, iż król Magadhy ma silną armię liczącą 200 000 piechoty, 20 000 jazdy, 2 000 rydwanów i 3 000 słoni bojowych. Mimo to był przekonany, że wyprawa w dolinę Gangesu uda się osta- tecznie, wiedział bowiem, iż król Dhanananda niezbyt mocno siedzi na tronie. Jednakże armia Aleksandra nie podzielała jego wiary w powodzenie wyprawy i odmówiła stanowczo marszu za rzekę Bias (gr. Hyphasis). Nieugięty opór mieszkańców Indii wywarł widocznie wielkie wrażenie na żołnierzach Aleksandra, poczuli się też oni silnie znużeni wieloletnimi wyprawami wojennymi. Znaczną rolę odegrała prawdopodobnie również okoliczność, iż Indie, przynajmniej ich część północno-zachodnia, nie okazały się bynajmniej tak obfitujące w bogactwa, jak przy- 586 puszczano w początkach wyprawy: we wspomnieniach uczestników ekspedycji nie ma wzmia- nek o zagarnięciu w Indiach złota i klejnotów. Aleksander musiał się cofnąć. Z podbitych terytoriów Sindu i Pendżabu (na zachód od rzeki Dżilam) Aleksander utwo- rzył dwie satrapie; na pozostałym terytorium rządzili nadal miejscowi władcy, zależni teraz od satrapów. Niezwłocznie po odejściu armii Aleksandra zaczęły się w Indiach zamieszki wśród samych Macedończyków oraz powstania antymacedońskie; w rezultacie najeźdźcy szybko zostali wypędzeni. Wyprawa Aleksandra do Indii nie była dla tego kraju tak ważnym wydarzeniem, jak dla państw Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej. Zdobywcy utrzymali się w Indiach tylko kilka lat i podbili stosunkowo niewielką ich część, nie odgrywającą przy tym większej roli z punktu widzenia politycznego i gospodarczego. Niemniej jednak wprawa ta nie przeszła bez śladu. Indie zdobywają odtąd coraz większe znaczenie w stosunkach międzynarodowych. Pomiędzy Indiami a krajami świata śródziemnomorskiego rozwinął się handel lądowy. Wymiana poselstw między królami indyjskimi a władcami państw hellenistycznych, następnie zaś i Rzymem staje się coraz częstszym zjawiskiem. Kraje śródziemnomorskie zapoznały się bliżej z Indiami dzięki opowiadaniom, notatkom i wspomnieniom uczestników wyprawy Aleksandra. UTWORZENIE IMPERIUM MAURJÓW Przywódcą ruchu antymacedońskiego, który doprowadził do usunięcia załóg macedońskich z Indii, był wspomniany wyżej Czandragupta. Pamięć o Czandragupcie, jednym z najwybit- niejszych mężów stanu w dziejach Indii, żyła długo wśród ludu. Jednakże niewiele mamy cał- kowicie pewnych danych o nim i o jego działalności. Zachowała się legenda, iż nie wykazywał się on szlachetnym pochodzeniem, należał do warny siudrów, a zawdzięczał wszystko samemu sobie i swoim wybitnym zdolnościom. Był w młodości na służbie u króla Magadhy, Dhananandy, ale wskutek jakiegoś konfliktu z królem uszedł do Pendżabu, gdzie się też zetknął z Aleksandrem Macedońskim. Być może jeszcze przed ostatecznym wypędzeniem Macedończyków, około r. 324 p.n.e., lub wkrótce potem (zdania badaczy różnią się w tym względzie) Czandragupta wy- ruszył z zebranym przez siebie wojskiem do Magadhy, zdetronizował Dhananandę i sam zasiadł na tronie, dając początek dynastii, z której rządami wiąże się utworzenie najpotężniejszego państwa, jakie znają dzieje starożytnych Indu. Od rodowego nazwiska Czandragupty założona przezeń dynastia nosiła nazwę Maurja. Zachowała się wiadomość, że wielką rolę w obaleniu dynastii Nandów i osadzeniu na tronie Czandragupty odegrał bramin Kautalja (Kautilja, Czana- kja). Zajmował on potem stanowisko głównego doradcy Czandragupty, był wybitnym mężem stanu i zwolennikiem silnej władzy królewskiej. Czandragupta zdołał prawdopodobnie podbić całe Indie północne, jednak konkretnych wiadomości o tych podbojach właściwie nie mamy. Na czasy jego panowania przypada jeszcze jedno starcie z Greko-Macedończykami. Około r. 305 p.n.e. Seleukos I próbował powtórzyć wyprawę Aleksandra Macedońskiego, zastał jednak po wkroczeniu do Indii zupełnie inną sy- tuację, gdyż północne Indie były już zjednoczone. Szczegółów wojny Seleukosa z Czandragupta nie znamy, warunki jednak, na jakich pokój został zawarty, są dowodem, iż Seleukos nie odniósł sukcesów. Odstąpił on Czandragupcie znaczne terytoria, odpowiadające dzisiejszemu Afgani- stanowi i Beludżystanowi, i dał mu swą córkę za żonę; Czandragupta zaś ofiarował Seleukosowi 500 słoni bojowych, które w późniejszych wojnach Seleukosa odegrały ważną rolę. 587 Czandragupta zmarł prawdopodobnie około r. 298 p.n.e. O jego następcy i synu Bindusarze nic prawie nie wiemy oprócz imienia. Zachował on przypuszczal- nie nie tylko wszystkie swoje posiadłości, ale rozsze- rzył je nawet znacznie kosztem państw Indii południo- wych. Odzwierciedleniem energicznej polityki zaborczej Bindusary jest zapewne jego przydomek Amitraghata, co znaczy „tępiący wrogów". Syn jego Asioka (ok. 273—236) był przed objęciem rządów namiestnikiem w północno-zachodniej, a po- tem w zachodniej części państwa. Asioka odziedziczył po ojcu ogromne państwo. W ciągu swego panowania przyłączył do niego jeszcze jeden kraj Indii południo- wych — Kalingę (dzisiejsza Orisa). Sam Asioka opo- wiada o tym w jednej z zachowanych inskrypcji w następujący sposób: „Sto pięćdziesiąt tysięcy ludzi zabr.ano stamtąd przemocą, sto tysięcy zabito, a wiele- kroć więcej zmarło". Po podboju Kalingi władza Asioki objęła całe Indie z wyjątkiem południowego skrawka półwyspu. 2. USTRÓJ SPOŁECZNO-GOSPODARCZY IMPERIUM MAURJÓW Kolumna Asioki (prowinqa Bihar) Rok 243 p.n.e. Stan obecny O życiu gospodarczym, stosunkach społecznych, ideologii i kulturze starożytnych Indii w drugiej po- łowie I tysiąclecia wiemy znacznie więcej niż o po- przednim okresie, źródła pisane są bowiem o wiele obfitsze i można dokładniej określić czas ich powstania; archeologia niestety wciąż jeszcze dys- ponuje nader skąpymi danymi. Na ten okres przypadają pierwsze próby kodyfikacji norm prawa zwyczajowego, które dostarczają nam niezwykle cennych materiałów rzucających światło na różne strony życia ludu indyjskiego. Jednym z takich zbiorów jest „Manawadharmasiastra", zwana zwykle „Prawami Manu", gdyż ułożenie tego zbioru przypisywano Manu, praojcu ludzkości. Ostateczna redakcja zbioru przypada mniej więcej na początek naszej ery, najważniejsze jednak dane pochodzą z okresu znacznie wcześniejszego. W tym samym czasie pojawiają się traktaty dotyczące różnych zagad- nień. Najważniejszy z nich to „Arthasiastra" („Nauka o polityce"), podręczna księga królewska zawierająca wskazówki, jak należy rządzić państwem; autorstwo przypisywano głównemu do- radcy Czandragupty, Kautalji. Bardzo możliwe, że jakaś jego praca stanowiła podstawę tego traktatu, który zachował się do naszych czasów. Wiele danych o ówczesnych Indiach znajdujemy w buddyjskiej i dżinijskiej literaturze religijnej oraz w pismach autorów greckich i rzymskich. Pozostała również z tego okresu znaczna liczba inskrypcyj; zostały one odcyfrowane i zawierają bardzo ważne informacje. 588 ROZWÓJ ROLNICTWA, RZEMIOSŁA I HANDLU Już przed utworzeniem imperium Maurjów zaszły poważne zmiany w rozwoju sił wytwórczych. Stosowa- nie żelaza do wyrobu narzędzi stawało się w Indiach zjawiskiem powszechnym, toteż żelazo wyparło osta- tecznie inne metale. Oracz postępujący za pługiem Płaskorzeźba ze staroindyjskiej świątyni w Buddhagaja Rolnictwo osiągnęło wysoki poziom, przy czym uprawa roli miała już wyraźną przewagę, hodowla zaś tylko znaczenie pomocnicze. Obok uprawy roślin pol- nych — ryżu, pszenicy, jęczmienia, prosa, jak również roślin motylkowych, trzciny cukrowej, bawełny i se- zamu — wielkiego znaczenia nabiera sadownictwo i ogrodnictwo. Ponieważ rolnictwo obejmowało także tereny nie zalewane przez rzeki oraz tereny o bardzo ma- łej ilości opadów, przeto w coraz większym stopniu stosowano sztuczne nawadnianie z pomocą kanałów, studzien i stawów, aczkolwiek rozległą sieć irygacyjną budowano zapewne jeszcze rzadko kiedy. Dwa plony rocznie z jednego pola stawały się coraz bardziej normalnym zja- wiskiem. Rozwijało się w dalszym ciągu i doskonaliło rzemiosło. Poczynając od tego czasu oraz w póź- niejszych okresach starożytności i średniowiecza Indie dostarczały innym krajom właśnie wy- robów rzemieślniczych, przede wszystkim tkanin bawełnianych wysokiej jakości. Rzemieślnicy indyjscy zdobyli wielkie osiągnięcia w dziedzinie hutnictwa, obróbki metali na zimno, obróbki kamienia, drzewa, kości itd. Indowie umieli budować tamy, koła czerpakowe i wznosić gmachy o skomplikowanej architekturze. Wiadomo nam o królewskich stoczniach okrętowych, w których budowano statki rzeczne i morskie, o warsztatach wyrabiających żagle, liny, powrozy, jak rów- nież o wytwórniach broni, mennicach itd. Rzemieślnicy mieszkali głównie w miastach i pracą swą zaspokajali zapotrzebowanie pańs- twa i sfer wyższych na przedmioty zbytku oraz wyroby, których nie wytwarzali w gospodarstwie domowym niewolnicy i czeladź. Wymiana towarowa między miastem a wsią była słabo rozwi- nięta. Większość ludności wiejskiej w czasie wolnym od robót polnych trudniła się zwykle jakimś rzemiosłem, najczęściej przędzeniem i tkactwem. Byli poza tym rzemieślnicy wiejscy — kowale, garncarze, cieśle i inni specjaliści, którzy zaspokajali w zupełności nieskomplikowane potrzeby wsi. Spotyka się co prawda wzmianki o wsiach, których wszyscy mieszkańcy słynęli z mistrzostwa w jakimś rzemiośle, tłumaczy się to jednak prawdopodobnie bliskością podsta- wowego surowca i szczególną łatwością jego otrzymywania, a więc złożami odpowiednich glin lub rud, obecnością lasów dostarczających budulca i drewna do wyrobów itd. Głównym za- jęciem mieszkańców tych wiosek pozostawała uprawa roli. Pomimo przewagi, jaką miała gospodarka naturalna, handel był dość rozwinięty. W źród- łach literackich bardzo często znajdujemy wzmianki o transakcjach handlowych, o kupcach i karawanach kupieckich. Handlowano głównie przedmiotami zbytku, jak cenne tkaniny, drogie kamienie, ozdoby, pachnidła, przyprawy korzenne; z artykułów masowego użytku naj- powszechniejszym przedmiotem handlu była sól. Do przewozu towarów służyły zwierzęta juczne i transport kołowy. Wielkie znaczenie miały drogi wodne, zwłaszcza rzeka Ganges. 589 Powoli rozwija się również handel z innymi krajami. Głównym portem, przez który szedł handel z Mezopotamią i Egiptem, była Bhrigukaczczha (Bharukaczczha, dzisiejszy Brocz, przy ujściu Narbady). Obrót z Cejlonem i Azją południowo-wschodnią kierowano przez port Tamralipti (dzisiejszy Tamluk w zachodnim Bengalu). Przez całe Indie północne, od Magadhy do przełęczy górskich na północnym zachodzie, prowadziła wygodna droga zbudowana za pa- nowania Czandragupty. Miała ona wielkie znaczenie nie tylko strategiczne, ale i handlowe, była bowiem główną magistralą łączącą dolinę Gangesu i Pendżab z Iranem oraz Azją Środkową. Rozwój handlu pociągnął za sobą zjawienie się monety. Już w pierwszych wiekach I ty- siąclecia p.n.e. używano jako pieniądza kawałków miedzi, srebra lub złota pewnej określonej wagi (niszka), niekiedy połączonych w pęczki. W wiekach V—IV p.n.e. występują srebrne monety zwane karszapana lub dharana. Być może jeszcze wcześniej zjawiły się monety miedziane. Wydaje się jednak, iż bezpośrednia wymiana towarów była nadal ważną formą handlu. W państwie Maurjów handel był ściśle reglamentowany przez władze. Specjalni urzędnicy czuwali nad rzetelnością miar i wag oraz pilnowali porządku na rynku. Winnym oszustwa i sprzedaży produktów lichego gatunku wymierzano surowe kary, najczęściej pieniężne. Han- dlem trudnił się nawet król; jego towarami i w jego imieniu handlowali specjalni urzędnicy królewscy, którym podlegała cała rzesza kupców. Handel niektórymi towarami — produktami górnictwa, solą, napojami, alkoholowymi — stanowił monopol królewski. Figura dziewczyny, umieszczona jako narożnik wschodniej bramie stupy w Sanczi we MIASTO STAROINDYJSKIE Indie ówczesne posiadały mnóstwo lud- nych, zasobnych i stosunkowo nieźle urządzo- nych miast. Spośród najważniejszych zasługują na wymienienie: stolica Magadhy Pataliputra (dzisiejsza Patna), Radżagrha (Radżagriha, dzi- siejszy Radżgir), Waranasi (późniejszy Bena- res), Takszasila (Taksila starożytnych Gre- ków; z tego miasta pozostały obecnie tylko ruiny), jak również wzmiankowane już miasta portowe Bhrigukaczczha i Tamralipti. Rozsła- wione w „Mahabharacie" miasta Hastinapura, stolica Kaurawów, oraz Indraprastha, stolica Pandawów (dzisiejsze Delhi), a także opie- wana w „Ramajanie" Ajodhja utraciły już w owym czasie swe dawne znaczenie. Miasta staroindyjskie w większości swej powstawały jako stolice państw; znaczenie ich wzrastało lub słabło w zależności od ogólnego stanu da- nego kraju, od sukcesów lub niepowodzeń wo- jennych jego władcy. Powstawanie przeto i roz- wój miast nie były bezpośrednim wynikiem oddzielenia rzemiosła od rolnictwa; miasta sta- 590 no wiły przede wszystkim ośrodki administracyjne, punkty oparcia możnowładztwa, aczkolwiek musiały z konieczności przyciągać pewną liczbę rzemieślników i kupców w celu zaspokojenia potrzeb właścicieli niewolników i ich państwa. Zresztą wielu spośród rzemieślników miejskich trudniło się w dalszym ciągu uprawą roli. Wątpliwe jest, czy miasta w dolinie Gangesu odznaczały się wspaniałym wyglądem. Na- wet domy bogaczy wznoszono z drzewa, rzadko kiedy z cegły, chaty zaś biedaków były zupełnie 'nędzne, toteż niewiele pozostało po tych miastach. Fortyfikacje miejskie widocznie budowano też dość prymitywnie. Nawet stolica Magadhy Pataliputra, która, jak twierdzi poseł Seleukosa, Megastenes, miała w przeliczeniu około 15 km długości i około 3 km szerokości, opasana była fortyfikacjami liczącymi 570 wież, ale drewnianymi. Zarząd nad miastem spoczywał w rękach urzędników municypalnych. Należało do nich m. in. ściąganie opłat od kupców i rzemieślników, którzy tworzyli w miastach korporacje (śrenf) według zawodów. Na czele każdej śreni stał obieralny starosta — śreszthin (pramukha), który odpowiadał przed państwem za terminowe wypełnienie powinności państwowych przez członków korporacji. i NIEWOLNICTWO Megastenes odnotował następującą cechę ustroju społecznego starożytnych Indii: „Jest szczególną osobliwością tego kraju, iż wszyscy jego mieszkańcy są wolnymi ludźmi i żaden z nich nie jest niewolnikiem. Na tym polega podobieństwo Lacedemończyków i Indów. Tylko że w Sparcie niewolnikami są heloci, którzy wykonują wszelkie prace stosowne dla niewol- ników, w Indiach zaś nikt nie jest niewolnikiem, a tym bardziej nikt spośród Indów". To ka- tegoryczne twierdzenie Megastenesa uważane było przez długi czas za wystarczający dowód, iż starożytne Indie nie znały niewolnictwa. Dalsze jednak studia nad źródłami staroindyj- skimi wykazały niezbicie, że niewolnictwo w Indiach było dość szeroko rozpowszechnione, miało jednak szereg odrębnych cech, które też prawdopodobnie wprowadziły Megastenesa w błąd. Sanskryt, język staroindyjski, oddawał pojęcie „niewolnika" wyrazem dąsa, co znaczyło nie tylko „niewolnik", ale i „sługa". Osobna nazwa dla pojęcia „niewolnika" nie wytworzyła się w języku starożytnych Indów, wobec czego terminem „dąsa" oznaczano ludzi o różnym stop- niu zależności osobistej, aż do zależności niewolniczej włącznie. W zbiorach praw staroin- dyjskich wymienia się wiele kategoryj dąsów (około piętnastu), przy czym ludzi należących do niektórych z nich nie można żadną miarą uważać za niewolników w ścisłym znaczeniu tego słowa. Głównymi źródłami niewolnictwa w IV—III wieku były: pobór jeńców, sprzedaż lub zastaw ludzi wolnych, co się zdarzało częściej niż dawniej, niewola za długi, niewola jako kara za przestępstwo; dzieci niewolnicy były również własnością jej pana. Niewolnikiem mógł się stać każdy człowiek wolny, nawet należący do jednej z wyższych warn, oraz członek narodo- wości lub plemienia uważanych przez starożytnych Indów na „barbarzyńców" (mleczczha). Jednakże większość niewolników rekrutowała się spośród członków niższych warn i „barbarzyń- ców", większość zaś właścicieli niewolników — z warn wyższych. Państwo o ustroju niewolni- czym starało się ograniczyć zamianę członków wyższych warn w niewolników oraz ułatwiać im wyzwolenie się z niewoli. 591 Niewolnicy byli własnością państwa, osób prywatnych lub też własnością kolektywną (np. własnością gminy). Z pracy niewolniczej korzystano w majątkach ziemskich króla i arystokracji, w budownictwie publicznym, w kopalniach. Mamy wzmianki o dużych gospodarstwach kró- lewskich opartych na pracy niewolników. Można przypuszczać, że niektórzy przedstawiciele arystokracji mieli również takie gospodarstwa, chociaż latyfundia zatrudniające przy pracach polnych wielką liczbę niewolników nie są charakterystyczne dla gospodarki staroindyjskiej. Istniały warsztaty królewskie (wytwarzające broń, tkaniny itp.), ale nic nie wiemy o wielkich warsztatach prywatnych, a i w warsztatach królewskich, o ile pozwalają sądzić bardzo skąpe dane źródłowe, praca niewolnicza bynajmniej nie przeważała. Miała ona zastosowanie przede wszystkim w gospodarstwie domowym. Rzecz naturalna, iż liczba niewolnic, które znajdowały się w każdej zamożnej rodzinie, przewyższała liczbę niewolników. Jeśli praca niewolnicza odgrywała mniejszą rolę w gospodarce starożytnych Indii niż w gos- podarce rozwiniętych państw świata śródziemnomorskiego, nie znaczy to jednak, iż rola jej była niewielka. Możni panowie, nie wyłączając króla, starali się, by ich osobiste gospodarstwo było jak najbardziej samowystarczalne. Wobec tego do zajęć w gospodarstwie domowym na- leżało też zaopatrzenie w wodę, mielenie i łuszczenie zboża, wyrób masła i serów, tłoczenie oleju, doglądanie zwierząt domowych, wyplatanie mat, przędzenie, tkactwo, prace remontowo- -budowlane itp. Wszystkie te pracochłonne zajęcia obok usług osobistych spadały na barki niewolników. : Niewolnicy byli taką samą własnością swych panów jak każde inne mienie. Niewolnik — istota dwunożna (dwipadd) — mógł być obiektem sprzedaży, zastawu czy wymiany, podobnie jak zwierzęta domowe — czworonogi (czatuszpada), ale w swych czynnościach produkcyjnych był ściśle związany z młodszymi członkami wielkiej rodziny patriarchalnej i z resztą służby do- mowej. Toteż stosunki jego z panem w życiu codziennym cechowała patriarchalna prostota i nic dziwnego, iż prawodawcy staroindyjscy utożsamiali położenie niewolnika z sytuacją kobiety zamężnej. Stosunki patriarchalne między niewolnikiem a panem nie osłabiały bynaj- mniej władzy pana nad niewolnikami, władza bowiem głowy rodziny była niemal bezgraniczna nawet \v odniesieniu do członków rodziny; mąż miał prawo sprzedać żonę i dzieci oraz wymie- rzyć im dowolną karę, nie wyłączając kary śmierci. W każdym razie niewolnik obowiązany był do bezwzględnego posłuszeństwa. Zwykłe też zjawisko stanowiły okrutne kary, jak bicie, zakuwanie w kajdany czy piętnowanie, wymierzane niewolnikom, zwłaszcza urodzonym w niewoli. Jako ważną cechę niewolnictwa w Indiach należy podkreślić, iż niewolnicy byli w znacznej części współziomkami swych panów. Ponieważ zachowały się jeszcze silne przeżytki wspólnoty pierwotnej i ustroju rodowego, zamiana wolnego człowieka w niewolnika nie mogła spowodo- wać natychmiastowego zerwania więzi rodzinnych i rodowych. Toteż niewolnik, przynajmniej niekiedy i w niektórych dzielnicach, miał prawo do własnego mienia (nabytego, otrzymanego w darze lub odziedziczonego) i mógł przekazywać je w spadku; niewolnik miewał często rodzinę, pan zaś w stosunkach z niewolnikiem musiał brać pod uwagę jego przynależność do tej lub innej warny. Istnienie rozmaitych kategorii niewolników o niejednakowej sytuacji społecznej, rozpro- szenie ich po drobnych gospodarstwach, pariarchalna prostota stosunku pana do niewolnika, przewaga kobiet wśród niewolników — wszystko to musiało utrudniać czynną walkę klasową niewolników z panami, zwłaszcza rozwój tak wysokich jej form, jak otwarte powstanie. Walkę tę 592 cechują przeto formy prymitywne: uchylanie się od pracy, zbiegostwo, rozboje itd. Nie jest wykluczone, iż niewolnicy stawiali również bardziej aktywny opór, źródła jednak nie dają w tym względzie wyraźnych informacji. Pomimo swej stosunkowej prymitywności i słabego rozwoju niewolnictwo wpływało decydująco na strukturę klasową społeczeństwa staroindyjskiego. Władanie niewolnikami pozwo- liło arystokracji rodowo-plemiennej wyodrębnić się spośród masy wolnych członków gmin, uzys- kać przewagę ekonomiczną i polityczną, zagarnąć i wyzyskiwać we własnym interesie stanowiska w administracji plemiennej, które przeobraziły się stopniowo w aparat państwowy — aparat panowania nad niewolnikami i masami wolnej ludności. INDYJSKA WSPÓLNOTA WIEJSKA Niewolnictwo, które powstało w ramach ustroju wspólnoty pierwotnej, nie zdołało w Indiach wytworzyć form cechujących świat antyczny. Głównym czynnikiem hamującym rozwój ustro- ju niewolniczego była wielka stosunkowo trwałość indyjskiej wspólnoty wiejskiej jako formy organizacji wolnej ludności w dziedzinie gospodarczej i społecznej. Proces produkcyjny w starożytnych Indiach wskutek specyficznych warunków naturalnych i niskiego poziomu techniki wymagał kolektywnego wysiłku zorganizowanych mas ludzkich. Wyrąb dżungli, osuszanie i nawadnianie dużych obszarów, zabezpieczenie ich przy pomocy tam przed powodzią, obrona przed dzikimi zwierzętami — wszystko to przekraczało możliwości pojedynczej rodziny nawet w tym wypadku, gdy rodzina ta była wielka, nie podzielona. Wspólnota wiejska przybrała różne formy w różnych częściach kraju. W najbardziej za- cofanych okręgach, gdzie ustrój niewolniczy był zaledwie w zaczątkach, panowała wspólnota rodowa z kolektywną własnością środków produkcji, z kolektywną pracą i równym podziałem produktów. W stosunkowo bardziej rozwiniętych państwach o ustroju niewolniczym ziemia oraz woda do picia i nawadniania pól stanowiły jeszcze własność gminy (kolektywne władanie tymi niezbędnymi środkami produkcji było jedną z najważniejszych podstaw wspólnoty), jed- nakże wspólnej uprawy roli już nie było; w wielu wypadkach rolę dzielono co pewien czas mię- dzy pełnoprawnych członków gminy wraz z rodzinami, we wspólnym zaś użytkowaniu pozo- stawały łąki, wygony, ugory itp. Inną podstawę gminy poza wspólną własnością ziemi stanowiło bezpośrednie połączenie rolnictwa z rzemiosłem, przeobrażające gminę w samowystarczalną jednostkę gospodarczą. Niemal cała produkcja szła na bezpośrednie zaspokojenie potrzeb samej gminy, a nie na sprze- daż. Członkowie gminy nie kupowali przy tym i reguły nic poza obrębem gminy, każde bowiem pojedyncze gospodarstwo zaspokajało większość swych potrzeb własną produkcją, dla zaopa- trywania się zaś w wyroby rzemieślnicze gmina utrzymywała swoim kosztem kilku rzemieślni- ków: kowala, cieślę, garncarza, snycerza od wyrobów ze srebra, jak również niektórych innych specjalistów. Wskutek tego każda gmina była bardzo słabo związana pod względem gospodar- czym z innymi gminami i z miastami, co opóźniało znacznie rozwój stosunków towarowo- -pieniężnych w kraju. Gmina stanowiła nie tylko samowystarczalną jednostkę gospodarczą, ale i organizm spo- łeczny posiadający znaczną autonomię pod względem politycznym. Administracja państwowa nie mieszała się prawie do wewnętrznych spraw gminy, która miała własną administrację wiejską, pochodzącą niekiedy z wyboru, niekiedy zaś dziedziczną. Powinności na rzecz państwa wypeł- 38 — Historia powszechna t. n 593 niane przez gminę nakładano nie na każdego członka gminy z osobna, lecz na całą gminę, co z kolei hamowało jej rozkład. Istnienie wspólnoty wiejskiej w ramach ustroju niewol- niczego musiało się z konieczności odbić i na samej wspólnocie. Miewała ona niekiedy we wspólnym władaniu niewolników używanych do rozmaitych cięższych lub przykrych robót, przy naprawie i oczyszczaniu urządzeń iryga- cyjnych itp. Niektórzy rzemieślnicy utrzymy- wani kosztem całej gminy byli, jak się wydaje, również niewolnikami. Trwałość wspólnoty wiejskiej była głów- ną przyczyną słabego rozwoju stosunków nie- wolniczych w Indiach. Prócz tego istnienie wspólnoty hamowało rozwój prywatnej włas- ności ziemi, tego podstawowego środka pro- dukcji. Toteż w ciągu całego okresu niewolni- czego ziemia w Indiach stanowiła w zasadzie własność państwa. Ta forma własności pozwa- lała arystokracji nie tylko wyzyskiwać bezli- tośnie niewolników z pomocą aparatu pań- stwowego, ale również grabić wolną ludność Indii przez nakładanie na nią podatków. USTRÓJ PAŃSTWOWY Głowica kolumny Asioki w Sarnath Rok 243 p.n.e. Jak już wspominaliśmy, władza państwo- wa w większości państw indyjskich jeszcze przed zjednoczeniem ich pod władzą dynastii Maurja miała charakter wschodniego despo- tyzmu. W imperium Maurjów nastąpił dalszy rozwój tej formy państwowej. Ideologowie klasy panującej podtrzymywali usilnie kult osoby króla i rozpowszechniali naukę o boskim pochodzeniu jego władzy. Jednakże deifikacja osoby królewskiej nie przeszkadzała temu, że intrygi pałacowe, zamachy stanu i walki we- wnętrzne były w starożytnych Indiach normalnym zjawiskiem. Król Magadhy, jak podają starożytni pisarze, musiał zmieniać co noc swą sypialnię, by zdezorientować ewentualnych spiskowców. Król miał radę przyboczną — pariszad — składającą się z przedstawicieli najzamożniej- szych rodzin arystokratycznych. Ciało to pełniło tylko funkcje doradcze. Do zarządzania wiel- kim państwem stworzono liczny i skomplikowany aparat urzędniczy, który obsługiwał kan- celarię królewską, ściągał podatki, piklował spraw wojskowych, zarządzał mennicą i prowadził gospodarstwo królewskie. Do najwyższych urzędników należeli: główny mantrin, który stał 594 na czele administracji, senapati — dowódca wojsk, purohita — główny kapłan, dharmadhjak- sza — główny autorytet w sprawach procedury sądowej i interpretacji ustaw, poza tym astrolog i in. Wielką rolę w zarządzaniu krajem odgrywali tajni informatorzy, których działalnością kierował bezpośrednio sam król. Urzędnicy królewscy otrzymywali wynagrodzenie albo w pie- niądzach, albo — co bywało częściej — w naturze. Podstawową jednostkę administracyjną stanowiła wieś — grama. Następną co do wielkości jednostkę terytorialną tworzyło dziesięć wsi, dalej szło dwadzieścia, sto i wreszcie tysiąc wsi. Na czele wszystkich tych okręgów administracyjnych z wyjątkiem gramy stali płatni urzędnicy. Najwyżsi spośród nich, którzy zarządzali tysiącem wsi, podlegali bezpośrednio królowi. Całe terytorium państwa Maurjów dzieliło się na namiestnictwa, z wyjątkiem Magadhy, która po- zostawała pod bezpośrednim zarządem samego króla. Namiestnikami czyniono krewnych lub zaufanych królewskich, nie byli to jednak zarządcy, ale raczej nadzorcy, gdyż państwo Maurjów przedstawiało skomplikowany konglomerat państewek i plemion, których naczelnicy znajdowali się w różnych stopniach zależności od władzy centralnej. W sprawach wewnętrznych drobne te państwa i plemiona posiadały autonomię. Armia króla (cesarza) indyjskiego składała się w czasie wojny z jego własnego wojska, z sił zbrojnych państw sprzymierzonych i z pospolitego ruszenia podległych mu plemion. Źródła podają, iż Czandragupta mógł zgromadzić w razie wojny około 600 000 piechoty, 30 000 jazdy i 9 000 słoni bojowych. Stała jednak armia króla Magadhy była znacznie mniejsza i składała się w czasie pokoju z żołnierzy zaciężnych, otrzymujących żołd w naturze lub w pieniądzach. W skład armii lądowej wchodziły cztery główne rodzaje broni: piechota, kawaleria, wozy wo- jenne i słonie, przy czym słonie bojowe odgrywały w bitwie rolę oddziałów szturmowych. Każda z tych formacji miała odrębny zarząd i osobne dowództwo. Ponadto istniały spec- jalne resorty zarządzające flotą oraz ekwipunkiem i aprowizacją armii. Uzbrojenie armii indyjskiej było różnorodne, głównym jednak rodzajem broni dla wszystkich kategorii wojsk był łuk. Utrzymanie aparatu państwowego wymagało znacznych środków. Od członków wspólnot rolnych pobierano podatek w postaci pewnej części plonów (bhaga); była to według źródeł 1/6, możliwe jednak, iż termin szadbhaga (szósta część) był tylko umowny. Ściągano podatek w naturze również od bydła, sadów itd. Prócz tego wolni rolnicy byli obowiązani do pewnej liczby dni pracy w ciągu roku przy budowach publicznych (wiszti — danina pracy). Rzemieśl- nicy musieli oddawać jako podatek część swej produkcji, a także pracować w pewnych wypad- kach na rzecz króla; źródła mówią, iż rzemieślnik pracował na króla jeden dzień w miesiącu. Pewne kategorie rzemieślników (np. płatnerze) obowiązane były oddawać państwu całą produk- cję. Obfite źródło dochodów skarbu królewskiego stanowiły podatki pośrednie. Od trans- akcji handlowych pobierano liczne opłaty (siulka), ściągane przez starannie zorganizowany aparat podatkowy; uchylanie się od opłat handlowych karano bardzo surowo, niekiedy nawet śmiercią. Sądownictwo było jeszcze prymitywne. Sprawy karne sądził szef władzy wykonawczej w danym okręgu. W niektórych szczególnie ważnych sprawach wyrokował sam król. Wyrok wykonywano niezwłocznie. Sprawy cywilne podlegały sądowi polubownemu. Najczęściej. stosowaną karą było okaleczenie, zwłaszcza za naruszenie prawa własności oraz za uszkodzenia cielesne; występuje już jednak dążność do zastąpienia tych kar grzywnami pieniężnymi. Na ten okres przypadają pierwsze próby kodyfikacji prawa zwyczajowego. „Zbiory praw" — dharma- 595 sutry i dharmasiastry nie miały charakteru kodeksów w dzisiejszym znaczeniu; były to tylko pouczenia oparte na szkolnych tekstach, ułożone przez tę lub ową teologiczną szkołę bramińską. Zbiory te odznaczały się zwykle bardzo urozmaiconą treścią i zawierały obok norm pra- wa zwyczajowego informacje z dziedziny kosmogonii, rządzenia państwem, sztuki wojen- nej itd. RELIGIA: BUDDYZM I DŻINIZM W okresie ostatecznego ukształtowania się ustroju niewolniczego braminizm — religia powstała w początkach tego ustroju i uświęcająca rozbicie plemienne i wyłączność plemienną — nie mógł już stanowić dostatecznej podstawy formujących się wielkich państw despotycznych. Zjawia się buddyzm, ideologia społeczeństwa o stosunkowo rozwiniętym ustroju niewol- niczym. Buddyjska literatura religijna, pochodząca z czasów bliskich początkowi naszej ery, przypi- suje powstanie tej religii wędrownemu kaznodziei imieniem Siddhartha, znanemu pod nazwą Siakjamuni („pustelnik z plemienia Siakjów"). Jako daty jego urodzenia i śmierci wymienia się najczęściej lata 560 i 480 p.n.e. Według legendarnej tradycji buddyjskiej Siddhartha, pochodzący rzekomo z królewskiego rodu Gautamy, mając lat 29 opuścił dom rodzinny, by szukać drogi wybawienia od cierpień siebie i całej ludzkości. Spędził około siedmiu lat jako pustelnik i wędrow- ny kaznodzieja, znalazł wreszcie właściwą drogę prowadzącą do zbawienia i zaczął odtąd na- zywać się Buddą (Buddha), co znaczy „przebudzony", „oświecony", „rozumiejący". Wędrował następnie przeszło 40 lat po miastach i wsiach nad środkowym biegiem Gangesu, głosząc swoją religię, która otrzymała w nauce nazwę „buddyzmu". Postać Buddy nosi w podaniach buddyjskich legendarny charakter, ale mit o Buddzie stanowi swoiste odbicie napiętej sytuacji z połowy I tysiąclecia p.n.e., gdy przeciwieństwa spo- łeczne zaostrzyły się w związku z rozwojem niewolnictwa i pogłębieniem różnic stanowych. Buddyzm należał do religii, które wzywały wiernych, by się ograniczyli tylko do troski o własne zbawienie, rezygnując z prób przebudowy stosunków społecznych. W założeniach swych buddyzm w tej postaci, w jakiej głoszono go w wiekach III i II p.n.e. wykazuje ścisły związek ze staroindyjskimi religiami plemiennymi i braminizmem. Przejął od nich animistyczne idee o uduchowieniu wszystkich istot żywych, o karmanie (karmie) jako podstawie reinkarnacji, według której o miejscu człowieka w życiu decydują jego złe lub dobre uczynki w poprzednich wcieleniach, wszystko to jednak ujął w starannie opracowany system. Życie według nauki Buddy jest złem, toteż żyć — znaczy cierpieć. Wynika stąd, iż każdy powi- nien dążyć do tego, by nie odrodzić się po śmierci w innej żywej istocie, oznaczałoby to bowiem nowe życie, a więc i nowe cierpienia. Nirwana — stan, w którym człowiek byłby wyłączony na zawsze z procesu kolejnych wcieleń — oto ideał, do którego należy dążyć. Przyczyną odrodze- nia człowieka według nauki o karmanie jest postępek, uczynek. Postępek jest skutkiem prag- nienia. Droga więc wiodąca do nirwany to zabicie w sobie wszystkich pragnień, wyrzeczenie się świata i wszelkiego przywiązania do życia. Z tych głównych tez buddyzmu wynika kilka bardzo ważnych wniosków. Każdy człowiek może się sam wybawić od ponownego wcielenia, wystarczy wyrzec się przywiązania do życia, wyrzec się wszelkich pragnień. Dla bogów więc, którzy odgrywają w braminizmie rolę obroń- ców ludzi, w buddyzmie nie ma miejsca. Zbędne jest składanie im ofiar, człowiek bowiem nie potrzebuje zjednywać sobie nikogo podarkami. Zbędni są też kapłani, składający ofiary w imie- 596 niu ofiarodawcy, znawcy kultu, pośrednicy między ludźmi a bogami. Pcchcdzenie, przyna- leżność etniczna lub plemienna, przynależność do tej lub innej warny — wszystko to z punktu widzenia buddyzmu nie może samo w sobie ani zapewnić osiągnięcia nirwany, ani też stawiać nieprzezwyciężonych przeszkód na drodze do niej. Chociaż buddyści nie wzywali nigdy do likwidacji systemu warn, jednak rozpowszechnienie buddyzmu musiało z konieczności osłabić ów system, buddyzm bowiem negował znaczenie tej instytucji. W buddyzmie odgrywał rolę tylko podział społeczeństwa na wolnych i niewolników. Pierwsi mają jednakowe prawo do zba- wienia, natomiast drudzy go nie posiadają, gdyż na skutek osobistej swej zależności od panów nie mogą się uwolnić od dokonywania postępków. W znacznej części literatury burżuazyjnej o wczesnym buddyzmie jednostronnie wyodręb- nia się tezy buddyzmu o miłości bliźniego, o współczuciu dla wszystkich istot żywych, o wy- baczeniu wszelkich krzywd. W rzeczywistości jednak konsekwentnemu buddyście powinno być jednakowo obce uczucie zarówno nienawiści, jak i miłości, w przeciwnym bowiem razie nieuniknione są czyny, a więc i działanie prawa karmana. Obojętność wobec zjawisk życia głoszona przez buddyzm była wyzyskiwana jako środek moralnego rozbrojenia uciskanych w ich walce z ciemięzcami, stanowiła przeszkodę do zjednoczenia ich wysiłków w tej walce. W związku z rozpowszechnieniem religii powstaje gmina mnichów buddyjskich — sangha, dość dobrze zorganizowana, o surowej dyscyplinie, o hierarchii zakonnej. Do sanghy nie przyj- mowano tylko niewolników; wszyscy wolni mieli do niej dostęp bez względu na swój stan spo- łeczny, jednakże kierownicze funkcje pełnili członkowie pochodzący z wpływowych i bogatych rodzin. Po zjawieniu się buddyzmu, co nastąpiło według wszelkiego prawdopodobieństwa w VI wieku p.n.e., liczba wyznawców tego kierunku zaczyna szybko wzrastać. Wśród uciskanej biedoty buddyzm stał się popularnym dzięki głoszeniu równości duchowej wszystkich ludzi wolnych oraz wskutek demokratyzmu buddyjskiej sanghy. Dla zamożnych mieszczan dogodne było, iż buddyzm nie wymagał ani składania ofiar, ani obowiązkowego wstępowania do sanghy, ani też zasadniczych zmian w trybie życia. Kult buddyjski był prostszy, zrozumialszy; kazania (nie istniejące w braminizmie) wygłaszano w języku potocznym. Buddyzm głosił bierność i kazał godzić się z rzeczywistością, toteż państwo nie dopatrywało się w nim zagrożenia i nie stosowało przeciw niemu restrykcyj. Zaciętego wroga znalazł on tylko w bramińskim stanie kapłańskim. Natomiast klasa właścicieli niewolników jako całość nie miała nic przeciw wrogiej kapłaństwu postawie buddyzmu, dla niej bowiem najważniejszą rzeczą w tym okresie było bogactwo i posiadanie niewolników, a nie znakomite pochodzenie; charakterystyczne jest pod tym względem, iż pojawiły się dynastie królewskie (nawet tak potęż- ne, jak Nandów i być może, Maurjów) pochodzące z warny siudrów. Klasa panująca nie mogła pogodzić się z tym, że jedna z jej części — kapłaństwo — ma pretensje do uprzywilejowanego stanowiska na podstawie przestarzałych już tradycji. Prócz tego buddyzm, jako religia nie zwią- zana z lokalnymi kultami plemiennymi, mógł stanowić odpowiednią podstawę ideologiczną tworzących się wielkich państw. Duchownych i mnichów buddyjskich w odróżnieniu od ka- płanów bramińskich można było objąć organizacją ogólnoindyjską, toteż mogli oni oddać więk- sze usługi klasie panującej i jej państwu. Już w V wieku p.n.e. arystokracja zaczęła popierać i przyjmować buddyzm. Według po- dania zwołano do Magadhy przy poparciu króla Adżatasiatru pierwszy synod buddyjski, na którym ułożono pierwszy regulamin gmin buddyjskich oraz spisano naukę Buddy, tak jak za- 597 chowała się ona w pamięci jego uczniów. Na pierwszą połowę IV wieku p.n.e. przypadać ma zwołanie drugiego synodu buddyjskiego. W czasie gdy powstawało państwo Maurjów, buddyj- ska gmina zakonna stanowiła silną organizację gospodarczą i ideologiczną. Nic dziwnego przeto, iż władcy z tej dynastii posłużyli się w swoim interesie buddyzmem. W tym samym czasie co buddyzm i prawdopodobnie z tych samych przyczyn powstała inna doktryna religijna — dżinizm. Twórcą tej religii lub może jej reformatorem, jak sądzi wielu badaczy, był Wardhamana Mahawira. Życiorys twórcy dżinizmu przekazany przez tradycję przypomina żywot Buddy. Przypisuje mu się również pochodzenie arystokratyczne; on także opuścił w dojrzałym wieku dom rodzinny, by zostać pustelnikiem. W ciągu dwunastu lat pędził życie ascety, w trzynastym zaś roku został Dżiną — zwycięzcą. Stąd też pochodzi nazwa jego religii. Dżinizm, podobnie jak i buddyzm, przyznaje każdemu człowiekowi prawo do zbawienia duszy przez doskonalenie się, odrzuca też bramiński panteon bóstw, składanie ofiar, kapłaństwo, świętość systemu warn. Różni się od buddyzmu tym, że uznaje wieczność duszy, toteż nirwana u dżinistów to nie unicestwienie duszy, lecz osiągnięcie przez nią wiecznej szczęśliwości. Dżi- niści odrzucają twierdzenie, iż wszelkie życie to zło; według ich nauki złem jest tylko grzeszne życie. Różnią się dżiniści odjjuddystów jeszcze i tym, że uważają ascetyzm za chwalebną ofiarę religijną. 3. PAŃSTWO MAURJÓW W WIEKACH III—II P.N.E. IMPERIUM MAURJÓW ZA PANOWANIA ASIOKI O wewnętrznych dziejach imperium Maurjów wiemy bardzo mało. Sądząc po danych pośrednich, system administracyjny scharakteryzowany wyżej ukształtował się w ogólnych zarysach za panowinia Asioki. Ideologiczną podstawą różnoplemiennego państwa Asioki stał się buddyzm, który wykazał już do tego czasu, iż nadaje się na religię ogólnopaństwową. Asioka sam przyjął buddyzm i starał się go wszelkimi sposobami rozpowszechnić. W r. 253 p.n.e. zwołał do Pataliputry synod buddyjski, prawdopodobnie pierwszy, gdyż podania o dwóch sy- nodach buddyjskich w V i IV wieku niezbyt zasługują na wiarę. Synod miał za cel ustalić dog- maty nowej religii, nadać jej formy organizacyjne i uczynić z niej potężny oręż w rękach państwa. Na synodzie zatwierdzono kanoniczne podstawy buddyzmu (literaturę religijną, rytuał, jedno- lite zasady organizacyjne gminy buddyjskiej itd.) w tej postaci, jaką do tego czasu przybrały one w Indiach, tudzież potępił istniejące już herezje. Wiele podań zachowało pamięć o Asioce jako o fundatorze klasztorów buddyjskich i tzw. stup —budowli przechowujących jakąś relikwię związaną z Buddą. Podania te twierdzą, iż Asioka zbudował 84 000 stup. Wskutek wielkiej liczby klasztorów buddyjskich (wihara lub bihard) Magadha otrzymała w średniowieczu nazwę Bihar. Ważne źródło historyczne stanowią dla tego okresu inskrypcje Asioki wyryte na skałach i słupach kamiennych. Zachowało się ich ponad trzydzieści w różnych dzielnicach Indii. Inskryp- cje te, mające formę zarządzeń królewskich, zawierają nauki moralne utrzymane na ogół w duchu zasad buddyzmu. Poza tym podkreślają konieczność posłuszeństwa wobec władz, sług królew- skich, rodziców i starszych. Nad wykonaniem tych zaleceń mieli czuwać specjalni urzędnicy, 598 Stupa w Sanczi III wiek p.n.e. Widok ogólny , na których czele stał dharmamantrin — doradca króla w sprawach dharmy („prawa" w sensie „prawa pobożności", jak nazywali buddyści swoją religię). Politykę Maurjów w czasach Asioki cechuje wielka aktywność. Asioka nawiązuje ściślejsze kontakty z państwami hellenistycznymi (w jego inskrypcjach wspomina się o stpsunkach z Syrią, Egiptem, Cyrenajką, Epirem) i z niektórymi państwami Azji południowo- wschodniej. Dla wzmoc- nienia wpływów politycznych imperium Maurjów posługiwało się misjonarzami buddyjskimi wysyłanymi z inicjatywy władzy państwowej i przy jej poparciu daleko poza granice Indii. Poczynając właśnie od III stulecia p.n.e. buddyzm zaczyna się szerzyć na Cejlonie, a następnie w Birmie, Syjamie i Indonezji. ROZPAD IMPERIUM MAURJÓW Asioka wytężał siły, by wzmocnić swe państwo, niewiele jednak udało mu się osiągnąć. Zbyt bowiem silne były różnice w poziomie rozwoju gospodarczego i społecznego poszczególnych części Indii, zbyt wiele żyło w nich różnych plemion. Wkrótce po śmierci Asioki — ok. r. 236 — imperium Maurjów zaczęło się rozpadać; prawdopodobnie już synowie Asioki przystąpili do podziału państwa między siebie. Ostatniego z Maurjów, Brihadrathę (Brhadrathę), panującego jeszcze w kraju Magadha, strącił z tronu i zamordował (około r. 187) jego naczelny wódz Pusz- jamitra, założyciel dynastii Siungów. Obok przyczyn wewnętrznych, powodujących krótko- trwałość państw tego rodzaju, znaczną rolę w rozpadnięciu się domeny Maurjów odegrały za- borcze wyprawy władców grecko-baktryjskich i partyjskich. Na początku II wieku p.n.e. Demetrios, władca państwa grecko-baktryjskiego, podbił dolinę Kabulu i część Pendżabu. Sam Demetrios i jego następcy tytułowali się na monetach 599 „królami Indów". Dokonywali oni wypraw łupieżczych na sąsiednie okręgi Indii. Zachowały się w źródłach wzmianki, iż król Menandros podczas swych wypraw w dolinę Gangesu docho- dził do samej Pataliputry, nie zdołał jednak podbić Magadhy. Po rozpadnięciu się państwa grecko-ba- %• -. f ktryjskiego powstało na terytorium Indii pół- nocno-zachodnich oryginalne państwo ze sto- licą w Siąkali (dzisiejszy Sialkot w Pendżabie), w którym królami byli Grecy, arystokacja skła- dała się z Greków i w znacznej mierze z byłych mieszkańców Azji Środkowej, główna zaś ma- sa ludności pozostała indyjska. Wkrótce jednak zdobywcy zmieszali się z miejscową ludnością i całkowicie zostali przez nią zasymilowani. Według źródeł buddyjskich już Menandros został buddystą. Jego następcy nosili czysto indyjskie imiona, a monety bite przez nich miały napisy greckie i indyjskie. Brama północna stupy w Sanczi I wiek p.n.e. Około r. 140—130 p.n.e. hellenistyczne państewka w Baktrii rozgromione zostały przez plemiona wchodzące w skład potężnej konfe- deracji Massagetów w Azji Środkowej. Ple- miona te noszą zwykle w literaturze historycz- nej chińską nazwę „Jueczy" (Jue-czy). Na przełomie II i I wieku plemiona te, zwane w Indiach Siakami lub Sakami, podbiły więk- szą część Indii pómocno-zachodnich, a może nawet częściowo Indie środkowe. Na początku I wieku n.e. część Indii pół- nocno-zachodnich znalazła się pod władzą Partów. Powstało tam duże państwo ze stolicą w mieście Takszasila (gr. Taksila), niezależne od Partii lub zależne tylko nominalnie. Wiado- mo, iż partyjski tytuł satrapy nosili jeszcze w I i II stuleciu niektórzy władcy małych państe- wek w zachodnich i środkowych Indiach. Nie da się stwierdzić, czy znajdowali się oni w zależ- ności od królów partyjskich. W Indiach środkowych istniały jeszcze w IV wieku n.e. drobne państewka, których królowie uważali się za potomków Siaków w linii prostej. PAŃSTWA INDII POŁUDNIOWYCH Od II—I stulecia p.n.e. coraz większą rolę w dziejach Indii zaczynają odgrywać ludy po- łudniowoindyjskie. Komunikacja między Indiami północnymi a południowymi była w staro- żytności bardzo uciążliwa, toteż rozwijały się one w znacznej mierze niezależnie od siebie. Można twierdzić na podstawie źródeł, iż w rozwoju swym Indie południowe pozostawały na ogół w tyle za Indiami północnymi. Rozkład wspólnoty pierwotnej i tworzenie się ustroju niewolni- czego w tej części Indii nastąpiły stosunkowo późno i miały prawdopodobnie ścisły związek z podbojem Indii południowych przez królów Magadhy. 600 Mamy dane, iż na kilka już wieków przed naszą erą kraje Bliskiego Wschodu prowadziły handel z Indiami południowymi. Pewne jednak, ściśle ustalone dane o ludach, które zamiesz- kiwały południowe Indie, oraz o państwach, które tam istniały, pochodzą dopiero z III wieku p.n.e. (przede wszystkim z inskrypcyj Asioki). Znamy z owych czasów następujące ludy połud- niowych Indii: Kalingów, Andhrów, Czolów, Pandjów i Keralów. Państwo Kalingów (zajmu- jące mniej więcej terytorium dzisiejszej Orisy) było dość silne i Asioce z wielkim trudem udało się je podbić. Andhrowie zamieszkiwali kraj odpowiadający w przybliżeniu dzisiejszemu sta- nowi Andhra i wschodniej części stanu Hajdarabad (Telingana). Kraj Andhrów wchodził za panowania Asioki w skład imperium Maurjów, trudno jednak ustalić, kiedy został podbity. Kraj na południe od Andhrów nazywał się w starożytności Tamilnad; zaludniały go roz- maite plemiona tamilskie. Ustrój niewolniczy rozwijał się tam niezależnie od Indii północnych. Czolowie zamieszkiwali wschodnią część dzisiejszego stanu Madras. Na zachód od nich miesz- kali Pandjowie. Keralowie, pokrewni Tamilom, zajmowali głównie terytorium dzisiejszego stanu Trawankur-Koczin. O ustroju społecznym i politycznym tych ludów prawie nic nie wiemy, ale z faktu, iż tylko te trzy ludy indyjskie zdołały obronić swą niepodległość i nie uznały wła- dzy potężnych królów Magadhy z dynastii Maurjów, można wnioskować, że miały już one dość mocną organizację państwową. Andhrowie, którzy odzyskali niepodległość zaraz po śmierci Asioki, szybko opanowali wię- kszą część półwyspu; stolicą ich państwa było miasto Nasik. Dalszy wzrost ich potęgi po- wstrzymali Kalingowie, którzy, uniezależniwszy się również wkrótce po śmierci Asioki, zadali Andhrom szereg klęsk pod wodzą swego króla Kharaweli (pierwsza połowa II wieku). Jednakże już w połowie I stulecia p.n.e. Andhrowie uzyskali przewagę nad Kalingami i państwo And- hrów stało się w owym czasie największą potęgą w południowych Indiach. ROZDZIAŁ XVIII INDIE OD I WIEKU P.N.E. DO V WIEKU N.E. O kres dziejów Indii zaczynający się od I stulecia p.n.e. wiąże się ze stopniowym upad- kiem ustroju niewolniczego. Jednocześnie rozwija się i umacnia ustrój feudalny, który od VI wieku n.e. będzie już panował w całym kraju. Wskutek rozwoju sił wytwór- czych formacja niewolnicza musiała z konieczności ustąpić miejsca formacji feudalnej. Rozwój gospodarczy i społeczny Indii wykazuje jednak szereg cech specyficznych. Najważ- niejsze z nich są następujące: zwolnione tempo rozwoju historycznego, złożona i różnorodna struktura społeczna oraz swoistość, z jaką formowały się na podłożu niewolnictwa główne klasy przyszłego społeczeństwa feudalnego. I. INDIE ZA PANOWANIA KUSZANÓW I DYNASTII GUPTÓW Jak już wspominaliśmy, hegemonia polityczna Magadhy w Indiach skończyła się z upad- kiem państwa Maurjów. Za panowania Siungów (187—73) władza królów Magadhy rozciągała się tylko na środkową i dolną część doliny Gangesu. W r. 73 p.n.e. ostatni z Siungów, Dewab- huti, strącony został z tronu przez swego głównego doradcę Wasudewę, który założył nową dynastię, Kanwów (Kanwa). Za panowania Kanwów wpływy polityczne Magadhy osłabły je- szcze bardziej. W r. 28 p.n.e. została ona podbita przez Andhrów. Pod rządami Gautamiputry z dynastii Siatawahanów (Siatawahana), w pierwszej połowie II wieku n.e. Andhrowie opa- nowali również część Indii środkowych na pomoc od gór Windhja, gdzie rządzili władcy noszący nazwę satrapów. W pierwszej połowie III wieku państwo Andhrów rozpadło się z nie znanych nam bliżej powodów. KUSZANOWIE W INDIACH] : Od początku I wieku n.e. wzrasta znaczenie, jak już wskazywaliśmy, jednego z plemion Jiieczy, znanego w dziejach pod nazwą Kuszanów. W Indiach zwano ich także Siakami, chociaż pod względem etnicznym należeli oni, jak się wydaje, nie do Siaków (Saków), lecz do Tocha- rów. Główne siedziby Kuszanów znajdowały się na terytorium dzisiejszej Tadżyckiej SRR. 602 Za panowania Kadfizesa II (47—78) Ku- szanowie zaczęli napadać na Indie i podbili wiele drobnych państewek północnoindyjs- kich, których władcy pochodzili z Fartów lub Siaków. W ostatnich latach panowania Kadfi- zesa II i w początkach rządów jego następcy Kaniszki (78—123) Kuszanowie przestali na pewien czas posuwać się w głąb Indii, gdyż do ich posiadłości środkowoazjatyckich wtarg- nęły wojska chińskie pod wodzą Pan Cz'ao. W następnych latach Kaniszka przedsię- brał z powodzeniem wyprawy w głąb Indii i zagrażał nawet Pataliputrze. Na drugą poło- wę rządów Kaniszki przypada okres najwięk- szej potęgi Kuszanów. W związku z tym rok wstąpienia Kaniszki na tron stał się początkiem ery, według której oznaczano w Indiach lata w ciągu całego średniowiecza i zwano „erą Siaków". Za panowania Kaniszki Kuszanowie pod- bili całe Indie pómocno-zachodnie do rzeki Narbady na południu i do miasta Benares na wschodzie. Stolicą imperium Kuszanów była Puruszapura (dzisiejszy Peszawar), położona na głównym szlaku łączącym indyjską część pańs- twa ze środkowoazjatycką. Posąg Buddy z Gandhary Wiek II — III n.e. Popielaty łupek Już za Kadfizesa II zaczęła się stopnio- wa indianizacja Kuszanów. Kultura indyjska, przejmując wiele elementów kultury ludów środkowoazjatyckich (m.in. również kultury hellenistycznej w dziedzinie bicia monety, ar- chitektury, sztuk plastycznych), sama wywarła na nią ogromny wpływ. Wzajemne oddzia- ływanie tych kultur występuje zwłaszcza wy- raźnie w odrębnym stylu, jaki wytworzył się w dziedzinie sztuk plastycznych w granicach imperium Kuszanów; styl ten zwą ku- szańskim lub gandharskim od kraju Gandhara (Gandara) w dolinach Kabulu i Indusu. Indianizacja przybyszów wzmogła się szczególnie za panowania Kaniszki. W podaniach bud- dyjskich zajmuje on miejsce nie mniej ważne od Asioki. Kaniszka przyjął buddyzm i gorli- wie go popierał. Za rządów tego króla zwołano drugi (według tradycji buddyjskiej czwarty) synod, który ustalił dogmaty zreformowanego buddyzmu. Kaniszka założył liczne klasztory, zbudował wiele stup i świątyń buddyjskich, popierał działalność misyjną buddyjskich mni- chów. Za jego właśnie rządów buddyzm zaczął się gwałtownie szerzyć w Azji Środkowej i w Chinach. 603 ANDHRA Dominujące państwo Indii w I wieku n.e. Granica największego przesunięcia się Kuszanów w kierunku pohidnio- wo-wschodnim (za panowania Kani- szki, pocz. II wieku n.e.) Stolica państwa kuszańskiego Obszar państwa Guptów w 20-tych latach IV wieku n.e. Granica posiadłości Sasanidów ~~ w połowie IV wieku n.e. Główne kierunki pochodów Samu- dragupty (r. 330—380 n.e. Obszar państwa Guptów na przeło- mie IV i V wieku n.e. Stolica państwa Guptów GANGA Nazwy pozostałych państw Indii w IV wieku n.e. Lądowe szlaki handlowe Morskie szlaki handlowe ROZPADNIĘCIE SIĘ PAŃSTWA KUSZANÓW O walkach wewnętrznych w państwie kuszańskim, toczących się nawet w czasach jego największej potęgi, świadczy zachowane w źródłach podanie, iż Kaniszka został uduszony pod- czas powstania, które wybuchło z powodu niezadowolenia ludu z szeroko zakrojonej zaborczej polityki tego władcy. Różnoplemienne imperium Kuszanów, pozbawione dostatecznie mocnej spójni wewnętrz- nej, nie mogło być trwałe. Już za drugiego następcy Kaniszki, noszącego czysto indyjskie imię Wasudewa (140—178), zaczyna się osłabienie państwa, będące zwiastunem zupełnego jego upadku w czwartym dziesięcioleciu III wieku. Pozostawało to, być może, w związku ze wzrostem potęgi Sasanidów w Iranie. Królowie kuszańscy utrzymali się w Gandharze i w części Pendżabu do V wieku, ale ich państwo było tylko jednym z wielu państewek, jakie powstały w pierwszej połowie III stulecia w Indiach północno-zachodnich na gruzach imperium Kuszanów. Czasy od początku III do początku IV wieku to jeden z najmniej zbadanych okresów w dziejach Indii. Istniało tam wówczas mnóstwo drobnych państw, ustawicznie wojujących z sobą. Żadne z nich nie pretendowało i nie mogło pretendować do większego znaczenia w ca- łym kraju. PAŃSTWO GUPTÓW W pierwszej połowie IV wieku Magadha staje się znowu ośrodkiem potężnego tworu państwowego, ostatniego w Indiach wielkiego państwa o ustroju niewolniczym — państwa Gup- tów (Gupta), które rozciągnęło swoją władzę na większą część północnych Indii. mZałożycielem tego państwa był Czandragupta I, władca jednego z drobnych państewek na terytorium Magadhy, która w owym czasie nie stanowiła jednolitego państwa. Czandra- gupta ożenił się z królewną z potężnego i starożytnego rodu Liczczhawi, zapewniając sobie w ten sposób poparcie tego rodu, i rozszerzył znacznie terytorium państwa przez przyłączenie do niego obok innych miast również Pataliputry. Po pewnym czasie Czandragupta I opanował całą Magadhę oraz środkową część doliny Gangesu. Data wstąpienia na tron Czandragupty — rok 320 (początek „ery Guptów") — uważana jest umownie za rok założenia państwa Guptów, 2wanego tak od panującej dynastii. Syn Czandragupty I, Samudragupta (330—380), dokonał szeregu pomyślnych wypraw zaborczych i podbił państewka w górnej części doliny Gangesu i w Indiach środkowych. Wielu drobnych władców w Bengalii i na podgórzach Himalajów pła- ciło także daninę szczęśliwemu wojownikowi. Ogromną zdobycz zagarnął Samudragupta w In- diach południowych, w głąb których dokonał wiel- kiej wyprawy łupieżczej. Do największej potęgi doszło państwo Guptów za panowania Czandragup- ty II Wikramaditji (380—414). Uzależnił on od siebie drobnych władców siakijskich w zachodnich Indiach, rozszerzając w ten sposób swą władzę na obszary od Zatoki Bengalskiej do Morza Arabskiego, oraz opanował większą część Pendżabu. W połowie V wieku zaczęły się najazdy na In- Moneta Czandragupty II die tzw. Hunów-Heftalitów. Lata 450—455 były Lata 330—414 n.e. 605 bardzo ciężkie dla państwa Guptów. Jednakże pierwszy najazd Heftalitów został z wielkim wy- siłkiem odparty i za panowania Skandagupty (455—467) państwo zachowało jeszcze nietknięte granice i odpierało sporadyczne napady Hunów. Po śmierci Skandagupty zaczyna się jednak upadek państwa Guptów, które okazało się niezdolne do dłuższego wysiłku wojennego. Pod koniec V wieku władza królów z dynastii Guptów obejmowała już tylko Magadhę i niewielkie terytoria na wschód i południe od niej. Mamy dane, iż w kraju Magadha jeszcze w VIII stuleciu panował książę, którego imię kończyło się na „gupta" (Dżiwitagupta II, 725— 731), nie można jednak twierdzić z całą pewnością, iż był on potomkiem królów „złotego wieku Guptów" (wieki IV i V). PAŃSTWA INDII POŁUDNIOWYCH Dzieje polityczne państw południowych Indii w omawianym okresie słabo wiązały się z dziejami Indii północnych. Państwa południowego krańca półwyspu, jak Czoła, Pandja i Ke- rala, były w początkach naszej ery bogate i kwitnące. Znajdowały się tam sławne ławice pereł oraz kopalnie berylów; lasy i sady dostarczały przypraw korzennych i pachnideł. Spotykamy wzmianki o tysiącach niewolników zatrudnionych na robotach publicznych i przy połowie pe- reł. Przez porty (zwłaszcza Korkaj) szedł handel z pozostałymi częściami kraju i z sąsiednimi obszarami. Główne miasta południowych Indii — Kaweripattinam (stolica Czoli), Madura (sto- lica Pand j i), Tiruwanandapuram (dziś Triwandram, stolica Kerali) — były ośrodkami gospo- darki i kultury kształtujących się narodowości: Tamilów (Czoła, Pandja) i Malajalów (Kerala). Historia polityczna tych państw w starożytności jest prawie całkiem nieznana. Dopiero z II wieku n.e. mamy pierwsze urywkowe dane, a i to dotyczące tylko dziejów dynastycznych. Zachowane w folklorze podania historyczne mówią o częstych wojnach państw południowo- indyjskich między sobą i z Cejlonem. W pierwszej połowie IV wieku najpotężniejszym państwem Indii południowych było pań- stwo Pallawów, które powstało na początku tego stulecia w północnej części Czoli. Ośrodek państwa leżał na pomoc od rzeki Kriszny, stolicą było Kańczi. Inne kraje południowoindyjskie zależały od niego w większym lub mniejszym stopniu. Państwo Pallawów ucierpiało jednak bardzo wskutek najazdu. Samudragupty. W rezultacie w północno-zachodniej części Dekami wyodrębniło się samodzielne państwo Kadamba, w środkowej zaś — państwa Wakataków (na północy) i Gangów (na południu). Można przypuszczać, iż w pierwszych wiekach naszej ery ludy południowej części kraju, zwłaszcza jego południowego krańca, mało już różniły się od ludów północnych Indii pod względem rozwoju społecznego, gospodarczego i kulturalnego. 2. USTRÓJ SPOŁECZNO-GOSPODARCZY INDII ROZWÓJ ŻYCIA GOSPODARCZEGO W pierwszych wiekach naszej ery rozwija się nadal w Indiach rolnictwo, rzemiosło i han- del. Mieszkańcy nauczyli się rozróżniać i klasyfikować gleby, stosować płodozmian, używać nawozów; zaczęto uprawiać nowe rośliny, np. indygo, hodowano też jedwabniki. Wiele grun- 606 tów, które przedtem pokrywała dżungla, zostało zagospodarowanych. Coraz szerzej stosowano sztuczne nawadnianie; powstały już dość rozwinięte urządzenia irygacyjne. Rzemieślnicy miejscy osiągnęli znaczny stopień doskonałości w produkcji ozdób, broni, cienkich tkanin bawełnianych lub jedwabnych itd. Naoczny dowód wysokiego rozwoju hutnic- twa stanowi znajdująca się obecnie w Delhi żelazna kolumna ważąca około 6% t i mająca 7V4 m wysokości] odlano ją w początkach V wieku. Zasługuje na uwagę fakt, iż w ciągu pół- tora tysiąca lat, które od tego czasu upłynęły, nie uległa ona prawie wcale korozji. Drugi dowód tego samego rodzaju stanowi dwumetrowy miedziany posąg Buddy odlany w tymże wieku. Mieszkańcy Indii umieli już w owym czasie budować statki, które mogły przewozić setki pa- sażerów. Do wysokiego stopnia doskonałości doszło budownictwo, przy czym rozpowszechnia się coraz bardziej wznoszenie gmachów z kamienia, podczas gdy przedtem budowano je głów- nie z drzewa i cegły. Wchodzi w zwyczaj budowa świątyń jaskiniowych, wymagająca skompli- kowanych obliczeń, ogromnego wysiłku fizycznego i wielkiej umiejętności w zakresie monu- mentalnej i artystycznej obróbki kamienia. Drogami, na których budowę i konserwację władcy zwracali wielką uwagę, ciągnęły liczne karawany kupieckie. Indie prowadziły rozległy handel lądowy i morski. Eksportowano tkaniny, ozdoby, kość słoniową, perły, pieprz, pachnidła. Przywożono szlachetne i kolorowe metale oraz wyroby z nich, wina i niewolników (muzykantów i tancerzy). Żeglarze indyjscy odbywali rejsy do Chin albo udawali się przez Morze Arabskie na Morze Czerwone, korzystając z monsu- nów sprzyjających żegludze. Indie utrzymywały ożywione kontakty z krajami świata śródziem- nomorskiego; mamy dane, iż w południowych Indiach istniały kolonie kupców śródziemno- morskich, na dworach cesarzy rzymskich zjawiali się niejednokrotnie posłowie królów indyj- skich. Pisarze antyczni zwracali uwagę, że ogromne ilości szlachetnych metali idą do Indii, by nigdy już nie wrócić do krajów śródziemnomorskich. Chociaż w samych Indiach nie wy- dobywano bynajmniej tyle złota i drogich kamieni, jak się zwykle przypuszcza (wiele spośród kamieni szlachetnych, z których słynęły podówczas Indie, wydobywano na Cejlonie i w Bir- mie), to jednak możnowładcy nagromadzili z biegiem czasu w swoich skarbcach ogromną masę kosztowności. Złota moneta, która zjawiła się prawdopodobnie już za panowania Maurjów, wykazywała w czasach Kuszanów i Guptów pełnowartościowość i wysoką jakość roboty. Czasy panowania Guptów to ostatni okres rozkwitu miast indyjskich w ramach ustroju niewolniczego; upadek miast zaczął się dopiero w VI wieku n.e. Miasta stanowiły centra admi- nistracyjne, tu znajdowały się pałace królów i możnych właścicieli niewolników. Jednocześnie miasta były ośrodkami produkcji rzemieślniczej, handlu wewnętrznego i zagranicznego oraz portami; wytworzyła się w nich bogata kultura miejska. Obok szkół dających wykształcenie religijne rozpowszechniły się także szkoły świeckie. STOSUNKI SPOŁECZNE W sytuacji gospodarczej Indii, pomimo jej, stosunkowej stabilności, zaczynają występować coraz wyraźniej oznaki kryzysu niewolnictwa i kształtowania się nowych stosunków społecz- nych. Możni panowie rezygnują stopniowo z pracy niewolniczej w swych gospodarstwach; zwłaszcza w gospodarstwie królewskim korzysta się w coraz większym stopniu z pracy ludzi wolnych, otrzymujących grunty na warunkach przymusowej dzierżawy. W rozmaitych ów- czesnych traktatach politycznych i ekonomicznych oraz w zbiorach norm prawa zwyczajowego 607 znajduje wyraz stopniowe zmniejszenie roli niewolnictwa: uznaje się tam konieczność ogra- niczenia samowoli pana w stosunku do niewolnika, usiłuje się ułatwić niewolnikowi uzyskanie wolności, jak również ograniczyć lichwiarstwo i transakcje prowadzące do ujarzmiania ludzi wolnych. Próby tego rodzaju były szczególnie uporczywe w tych wypadkach, gdy utrata wol- ności osobistej groziła członkom wyższych warn. Liczba niewolników zatrudnionych w pro- dukcji zmniejsza się coraz bardziej. Pełno ich jeszcze w pałacach królewskich, w domach ary- stokracji i bogaczy, gdzie pełnią funkcje służ- by domowej (eunuchowie w haremach, tan- cerze, muzykanci itd.). Istnienie ogólnoindyjskiego państwa, ja- kim było imperium Maurjów w wiekach IV—II p.n.e., w niewielkim tylko stopniu przyczyniło się do wyrównania różnic w roz- woju stosunków społeczno-gospodarczych mię- dzy licznymi plemionami i narodowościami wchodzącymi w jego skład. Będąc słabo zwią- zane z sobą pod względem ekonomicznym, pędziły one własne, odrębne życie. Toteż charakterystyczne różnice w poziomie roz- woju poszczególnych ludów zachowały się nadal również po rozpadnięciu się tego im- perium. Powstawanie stosunków feudalnych w In- diach przebiegało w powolnym tempie i roz- ciągnęło się na kilka stuleci: od I wieku p.n.e. do VI wieku n.e. Niewolnictwo jako formacja istniało nadal w Indiach jeszcze w średnio- wieczu, a nawet w czasach nowożytnych. Żelazna kolumna w Delhi (na dziedzińcu meczetu Kuwwat-ul Islam) Rok 415 n.e. W pierwszych wiekach naszej ery coraz częściej zachodzą rzadkie dawniej wypadki na- dawania przez władców majątków ziemskich możnym panom, kapłanom i wyższym urzęd- nikom, by zapewnić im środki utrzymania oraz wynagrodzić za służbę. Chłopi — członkowie wspólnot — osiedleni na tych gruntach mieli wpłacać należne od nich podatki nie do skarbu państwa, lecz dawać je na utrzymanie tej osoby, która dostała dane grunty w celu „wyżywienia". Ziemia ta pozostawała co prawda własnością państwa i ściąganie świadczeń od chłopów nale- żało do państwowych władz podatkowych. Osoby, które otrzymały ziemie na „wyżywienie", korzystały z okresów osłabienia centralnej władzy państwowej (a okresy te stają się z biegiem czasu coraz częstsze), by utrwalić swą sytuację, rozszerzyć przywileje i uzależnić od siebie wol- nych dawniej członków wspólnoty. Sprzyjała temu również okoliczność, iż arystokrata uzys- kała z czasem prawo przekazywania w spadku wyższych urzędów państwowych. Zdarzały się też nadania bezwarunkowe. Proces ten przebiegał oczywiście w drodze pokojowej. Wskutek 608 wojen między państwami indyjskimi oraz obcych najazdów zachodziły zmiany w podziale własności ziemskiej. Ta część starej arystokracji, która nie zdołała przystosować się do no- wych warunków, ginęła albo popadała w ruinę, a miejsce jej zajmowały elementy o cechach feudalnych. Znaczną rolę w procesie feudalizacji odegrały klasztory buddyjskie, które otrzymywały ogromne nadania ziemskie wraz z osiedlonymi na tych gruntach wolnymi chłopami. Chciwi duchowni klasztorów buddyjskich przeobrażali się w panów feudalnych, zależni zaś od nich członkowie wspólnot — w wyzyskiwanych chłopów. Tam, gdzie buddyzm nie zajął dominu- jącego stanowiska, ważnymi ośrodkami feudalizacji były świątynie bramińskie, jakkolwiek w po- równaniu z klasztorami buddyjskimi nie odgrywały one tak wielkiej roli. W okresie upadku państw opartych na niewolnictwie niektóre plemiona indyjskie (zwłaszcza w środkowych i po- łudniowych częściach kraju) przechodziły od wspólnoty pierwotnej już bezpośrednio do ustroju feudalnego. W miarę stopniowych zmian w sytuacji gospodarczej wolnych członków wspólnot zmienia się również ich stanowisko społeczne. Uprzednio uważano ich za wajśjów, teraz zaś coraz czę- ściej zaczyna się zaliczać ich do siudrów. Wajśjami pozostali tylko ci, którzy zdołali zachować w nowych warunkach niezależne stanowisko społeczne i ekonomiczne, a więc kupcy, lichwiarze, zamożni rzemieślnicy miejscy itd. Proces feudalizacji społeczeństwa indyjskiego musiał spowodować zaostrzenie walki kla- sowej. Narzucenie jarzma wolnym członkom wspólnot musiało napotkać'zacięty opór z ich strony. Musiały się też zaostrzyć sprzeczności w łonie klasy panującej. Pośrednim tego dowodem jest słabość wewnętrzna państw indyjskich (poczynając od I wieku p.n.e.), ich szybkie po- wstawanie i jeszcze szybszy upadek, ich bezsilność w walce z obcym najeźdźcą. Źródła jednak odnoszące się do tego okresu są tak skąpe, że nie pozwalają odtworzyć w pełni obrazu ruchów społecznych i walki klasowej. Nawet dane o władcach i dynastiach, jak już wskazywaliśmy, nie są bynajmniej wystarczające, by opisać dokładniej powierzchowne nawet zjawiska polityczne. POCZĄTEK UPADKU BUDDYZMU -•••-- .. --••'•'•JfigżĄ Próby stworzenia trwałych ogólnoindyjskich organizacji państwowych okazały się tedy nieudane; nie powiodły się również próby uczynienia z buddyzmu religii panującej. Buddyzm rozpowszechnił się najbardziej tam, gdzie ustrój niewolniczy był szerzej rozwinięty (przede wszystkim w dolinie Gangesu), lub tam, gdzie nowa religia korzystała z poparcia władzy pań- stwowej (np. w Indiach pómocno-zachodnich za panowania Kuszanów). Na pozostałych ob- szarach zachowywały w dalszym ciągu przewagę lokalne religie plemienne, obejmowane zwykle ogólnym mianem braminizmu. Nawet w okręgach, gdzie buddyzm najbardziej się rozpowszech- niał, był on związany głównie z miastem; na wsi zaś starodawne wierzenia i kulty religijne istniały nadal obok nowej religii. Ponadto — co także wycisnęło na nim swe piętno — buddyzm musiał liczyć się z rozbiciem politycznym kraju (państwo Kuszanów nie obejmowało całych Indii i było stosunkowo krótkotrwałe). Duchowieństwo buddyjskie zaczęło przystosowywać kult i zasady nowej wiary do wierzeń plemiennych i gromadzkich. Za panowania Kaniszki (I—II wiek n.e.), w odróżnieniu od wczesnego buddyzmu zwanego hinajana („mały wóz [rydwan]", czyli „wąska droga zbawienia"), kształtuje się ostatecznie nowa 39 — Historia povszechna t. n Miedziany posąg Buddy z Sultangadża (Bengalia) Początek V wieku n.e. postać buddyzmu — mahajana („wielki wóz", tj. „szeroka droga zbawienia"). W mahajanie Budda z nauczyciela, który wskazywał drogę prowadzącą do zbawienia i pierwszy osiągnął nirwanę, przeobraża się ostatecznie w bóstwo. Dla oddawania czci Buddzie, którego zaczęto uważać teraz za najpotężniejszego z bogów, wierni wznoszą ogromne świątynie. Powstaje nauka o piekle i raju, tworzy się kult bodhi- sattwów, tj. świętych, którzy osiągnęli już, podobnie jak Budda, nirwanę, lecz zrezygno- wali z niej dobrowolnie na pewien czas, by wskazywać pozostałym ludziom właściwą dro- gę życia. Ogromnego znaczenia nabiera obrzę- dowa dziedzina kultu, zawierająca elementy magii; wykorzystuje się w tym celu w znacz- nie większym zakresie niż przedtem dzieła sztuk plastycznych, wspaniałe procesje j cere- monie. Wprowadza się w zawoalowanej formie nawet składanie ofiar — w postaci ofiarowy- wania kwiatów, palenia kadzideł itp. Maksymalne rozpowszechnienie buddyz- mu w Indiach przypada na okres władzy Ku- szanów. Już za panowania Guptów nie od- grywał on dawnej roli: nawet władcy z tej dynastii nie byli buddystami. Religie lokalne, które włączyły do swych wierzeń wiele ele- mentów braminizmu, a w znacznej mierze rów- nież i buddyzmu, okazały się w okresie rozbi- cia feudalnego w średniowieczu indyjskim o wiele bardziej żywotne i zaczęły wypierać stopniowo buddyzm. One też złożyły się na ten zespół wierzeń religijnych, który nosi zwykle miano hinduizmu. KSZTAŁTOWANIE SIĘ USTROJU KASTOWEGO Ważną cechę charakterystyczną rozwoju feudalizmu w Indiach stanowi stopniowe kształtowanie się ustroju kastowego. Kasty były zamkniętymi grupami społecznymi, zajmu- jącymi na mocy zwyczaju i prawa określone miejsce w produkcji i życiu publicznym, a przy- należność do nich jest dziedziczna i określona przez pochodzenie. Istniały one w tej lub innej postaci również u niektórych innych ludów starożytnych (np. w Egipcie pod koniec No- wego Państwa). W Indiach jednak system kastowy wytworzył się w formie najbardziej rozwi- niętej. 610 Przy powolnym tempie rozwoju społecznego i gospodarczego wiele plemion starożytnych Indii zachowywało niekiedy w ciągu całych stuleci samodzielność ekonomiczną, własny tryb życia. U jednych plemion głównym rodzajem gospodarki była uprawa roli, u innych — hodowla zwierząt domowych, u innych jeszcze — polowanie lub rybołówstwo itd. Prócz tego u niektórych z nich rozwijały się rzemiosła: garncarstwo, ciesielstwo, garbarstwo, prymitywne hutnictwo itd. Społeczny podział pracy, nawet w słabo rozwiniętej postaci, doprowadził do wyodrębnie- nia się grup ludzi zatrudnionych w określonej dziedzinie produkcji. W państwie o ustroju niewolniczym wewnętrzna konsolidacja tych grup odbywała się już nie według rodów i plemion, lecz na podstawie wspólności miejsca zajmowanego w produkcji. Ponieważ jednak istniała nadal wspólnota wiejska oraz poważne przeżytki ideologii rodowo-plemiennej, formowaniu się tych nowych grup społecznych nieodzownie towarzyszyło zapożyczanie od wspólnoty rodowej wielu elementów zarówno z dziedziny organizacji, jak ideologii. Występuje to wyraźnie nawet w nazwie tych grup społecznych — dżati, co znaczy „pochodzenie", „urodzenie", „ród"; portugalski wyraz casta (dosł. „czysta") stanowi luźny odpowiednik tego terminu. Kasty cechuje obcość w ich stosunkach wzajemnych, członkowie różnych kast nie mogą zawierać ze sobą związków małżeńskich; każda kasta ma w zasadzie swój wyłączny i niezmienny zawód. Kasty różniły się od wara nie tylko tym, iż właściwa im była endogamia i wspólność zajęcia: miały też one własną administrację wewnętrzną. Członków kasty łączył obowiązek pomocy wzajemnej, wspólne wykonywanie kultu religijnego, reglamentacja procesu wytwór- czego, określone reguły współżycia z członkami innych kast itd. Rzemieślnicy osiadający w miastach i łączący się według specjalności (w celu pomocy wzajemnej, wspólnego występowania wobec organów władzy państwowej) tworzyli również związki przeradzające się stopniowo w kasty. To samo działo się z kupcami, służbą domową itd. Chociaż ustrój kastowy ukształtował się ostatecznie dopiero w okresie wczesnego średnio- wiecza, kasty stają się jednak ważnym czynnikiem struktury społecznej już około początku naszej ery. Stopniowe kształtowanie się ustroju kastowego przy powolnym wzroście społecznego po- działu pracy oraz zewnętrzne podobieństwo kast i warn pozwoliły autorom staroindyjskich zbiorów praw wnioskować, iż kasty wytworzyły się z warn w wyniku zawierania mieszanych małżeństw między członkami różnych warn. Ten punkt widzenia panował w swoim czasie również w historiografii burżuazyjnej. Nie odpowiada to jednak rzeczywistości. Warny powstały wskutek rozwoju nierówności społecznych; podstawową cechę systemu warn stanowi różnica praw i obowiązków w stosunku do państwa opartego na niewolnictwie. Powstanie zaś kast było wynikiem podziału pracy, a podstawową dla kast cechą jest miejsce, jakie zajmują one w życiu ekonomicznym społeczeństwa. Jednakże społeczne stanowisko kast było także różne, ponieważ kształtowały się one w okresie istniejącej już nierówności społecznej, przy istnieniu warn. Kasty, rzecz naturalna, tworzą się przede wszystkim wewnątrz warn, do których należała pracująca część ludności, a więc wewnątrz warn wajśjów i siudrów; wśród braminów i kszatrijów kasty nie rozwinęły się przeto w pełni: bramini dotychczas uważani są tradycyjnie za jedną kastę. Dopiero na okres rozkładu stosunków niewolniczych w Indiach przypadają próby unor- mowania w zbiorach praw reguł i przepisów dotyczących kast i ustroju kastowego. Do warny wajśjów zaliczono początkowo te kasty, których członkowie z punktu widzenia osiadłego rol- nika trudnili się szlachetną pracą — uprawiali rolę i świadczyli państwu oraz możnym panom usługi niezależne ekonomicznie lub wymagające specjalnych kwalifikacji; były to więc kasty 611 rolników, hodowców bydła, kupców, zamożnych rzemieślników (wytwarzających przedmioty zbytku) itp. Kasty, których członkowie trudnili się na ogół mniej uprzywilejowanymi rzemiosła- mi (kowale, garncarze, tkacze itd.) lub ś wiadczyli usługi kastom rolniczym (rzemieślnicy wiejscy, pastuchowie, stróże itd), zaliczone zostały do warny siudrów. Zacofane plemiona, pozbawiane gruntów, wypierane w okolice najmniej się nadające do uprawy roli, nie mogły przejść do bardziej postępowych form gospodarki. Trudniły się one w dalszym ciągu rybołówstwem, myślistwem, obróbką drewna itd. i nie wyzbywały się swego zacofania. Z czasem ulegały asymilacji, lecz nie znajdowało się dla nich miejsca w systemie warn i ludzi tych traktowano jak wyrzutków społeczeństwa. Jeśli członkowie takich plemion osiedlali się w miastach, to przypadały im w udziale najpospolitsze, źle wynagradzane lub pogardzane zajęcia (robotników dniówkowych, zamiataczy ulic, uprzątaczy nieczystości, sług cmentarnych, katów itd.). Poza kastami znaleźli się również byli niewolnicy osadzeni na roli przez moż- nych panów. Z tych grup społecznych wytworzyły się z biegiem czasu liczne kasty „niedotykalnych"1, z którymi nie wolno było członkom kast „czystych" mieć żadnych stosunków w życiu codziennym. Klasy eksploatatorskie, zainteresowane w podziale ludzi pracy na ściśle izolowane od siebie grupy, wprowadzały i podtrzymywały różnice kastowe, zwłaszcza zaś przymusową izolację innych ludzi pracy od tych najbardziej upośledzonych i wyzyskiwanych, których zaliczano do „niedotykalnych''. W różnych dzielnicach Indii proces tworzenia się kast przebiegał w różnym tempie i w nie- jednakowych formach. Podobne kasty, zaliczane w jednej dzielnicy do siudrów, w innej nale- żały do wajśjów. Grupy zaliczane w jednej dzielnicy do „nieczystych" mogły nie być ta- kimi w innych itd. Prócz tego system kastowy nie był bynajmniej absolutnie sztywny i zastygły. Powstawały nowe kasty, wskutek zmiany warunków społecznych zachodziły zmiany w sy- tuacji poszczególnych kast; tak np., jak już wspomniano, członkowie kast rolniczych, uwa- żani w starożytności za wajśjów, przeobrażali się w miarę rozwoju stosunków feudalnych w siudrów. Przy powolnym tempie rozwoju sił wytwórczych i społecznego podziału pracy, przy istnie- niu silnej organizacji gminnej i potężnych jeszcze przeżytków ideologii rodowo-plemiennej oraz przy niskim poziomie techniki ustrój kastowy sprzyjał, zwłaszcza w rzemiośle, nagromadze- niu cennych doświadczeń produkcyjnych, które przekazywano z pokolenia na pokolenie. 3. IDEOLOGIA I KULTURA STAROŻYTNYCH INDII WALKA MIĘDZY IDEALIZMEM A MATERIALIZMEM W STAROINDYJSKIEJ FILOZOFII Wysoki poziom kultury, jaki osiągnęły ludy Indii już w starożytności, jak również skomplikowane formy produkcji i życia społecznego wywołały bardzo wcześnie próby pozna- nia świata i znalezienia w nim sensu. Filozofia staroindyjska miała charakter złożony i pełen 1 W wielu krajach, m.in. i w Polsce, przyjęto potocznie rozciągać na nich niezbyt ściśle odpowiadającą temu pojęciu nazwę pariasów. — Red. prz. poi. 612 sprzeczności. Wiązała się ściśle z mitami i wie- rzeniami religijnymi, którym klasy rządzące usiłowały nadać zakończony, systematyczny charakter. Toteż panującym w niej prądem był idealizm, związany ściśle z teologią bra- mińską i buddyjską. Filozofia bramińska przedstawia konglo- merat rozmaitych, niekiedy sprzecznych, te- orii i poglądów. Charakterystyczna dla niej jest nauka o brahmanie (brahmie) — praistocie, „duszy świata", która rozwijając się samoistnie, stwarza bogów i cały świat widzialny. Filozofię buddyjską cechuje krańcowy idealizm subiek- tywny: realnie istnieje tylko jednostka — pod- miot, cały zaś otaczający ją świat jest złudze- niem (maja}. ŁFasada świątyni skalnej w Nasiku, II wiek n.e. Przeciwko panującej filozofii idealistycz- nej występowali najstarsi indyjscy filozofowie- -materialiści, których nauka odzwierciedlała opozycyjne w stosunku do oficjalnej ideologii poglądy wolnych chłopów-członków wspólnot wiejskich oraz biedoty miejskiej. Najstarszą teorią materialistyczną, która istniała już praw- dopodobnie w VI lub V wieku p.n.e., była dok- tryna Czarwaki. Zwolennicy tej teorii, zwani czarwaka, odrzucali autorytet „Wed", twier- dzili, że świat jest odwiecznie materialny, że wrażenia zmysłowe są jedynym źródłem po- znania i jedynym środkiem udowodnienia czegokolwiek. Odrzucali możliwość odrębnego istnienia duszy i ciała, nieśmiertelności duszy i wędrówki dusz. Poglądy Czarwaki podzielały inne teorie materialistyczne (nastika, lokajata'), które negowały również realność wszystkiego, czego nie można dostrzec zmysłami, a więc także możliwość istnienia zaświatów, i formuło- wały poglądy atomistyczne. Zwolennicy teorii materialistycznych wyśmiewali obrzędy bra- mińskie, składanie ofiar, zabobony. W okresie rozkładu niewolnictwa i kształtowania się feudalizmu wzmagają się prześla- dowania teorii opozycyjnych, krystalizuje się zaś szereg systemów filozoficznych, zarówno o wyraźnie idealistycznym podłożu (wedanta, joga, mimansd), jak idealistycznych o podejściu realistycznym (wajsieszika, njaja) oraz dualistycznych (sankhjd). Szkołą idealistyczną pozosta- jącą całkowicie na służbie teologii była wedanta, oparta na „Wedach", świętych księgach, które stanowiły dla przedstawicieli tej szkoły bezwzględny autorytet. Według wedanty jedy- nym źródłem poznania jest objawienie (śruti}, tj. „Wedy"; prawda to zjednoczenie się jed- nostki poznającej z Brahmą, świat to emanaqa Brahmy, prawa zaś przyrody i społeczeństwa ludzkiego to twór Brahmy. Nie uczynki lub kontemplacja wybawiają człowieka od zła i cier- pienia, lecz poznanie boskiej istoty „Wed". W feudalnych Indiach wedanta stała się filozoficzni) 613 podstawą hinduizmu. Te sześć idealistycznych systemów filozoficznych (darsiana) uważano za ortodoksyjne, miały one bowiem za punkt wyjścia główne tezy zawarte w „Wedach". Za nieortodoksyjną uznana była filozofia buddyzmu i filozofia dżinizmu. Starożytną filozofię indyjską cechują szerokie horyzonty i głębia myśli. Nawet filozofowie- -idealiści uznawali z reguły wieczność świata, jego nieprzerwany rozwój (odbywający się co prawda cyklicznie i zależny od woli boga), zdawali sobie sprawę, jak ogromny jest wszechświat w czasie i przestrzeni. Toteż nic dziwnego, że filozofia ta wywarła wpływ na rozwój myśli filo- zoficznej u niektórych starożytnych ludów. MATEMATYKA. NAUKI PRZYRODNICZE Nauki przyrodnicze i ścisłe osiągnęły w Indiach bardzo wysoki poziom. Potrzeby rolnictwa opartego na sztucznym nawadnianiu spowodowały rozwój astronomii, która była wytworem myśli indyjskiej, niezależnej od innych ludów; dopiero od II .wieku p.n.e. zaczyna występować wpływ astronomii greckiej. Astronomowie staroindyjscy dzielili rok słoneczny na 12 miesięcy po 30 dni w każdym, a co pięć lat dodawali trzynasty miesiąc. Znali również kulistość ziemi i przypuszczali, że ziemia obraca się wokół swej osi. Ogromne zasługi dla kultury światowej położyli staroindyjscy matematycy. Starożytni Indowie stworzyli niezależnie od innych ludów dziesiętny system liczenia, z którym po raz pierwszy zapoznali się mieszkańcy Indii północno-zachodnich już w okresie kultury Harappy, czyli w III tysiącleciu p.n.e. Poza tym wynaleźli przyjęty teraz powszechnie system zapisy- wania liczb (znakowanie pozycyjne) oraz cyfry (m.in. zero), które przejęte od Indów przez ludy Bliskiego Wschodu dostały się w nieco zmienionej postaci do Europy pod nazwą „cyfr arabskich" (Arabowie nazywali je „cyframi indyjskimi"). Z traktatów staroindyjskich matema- tyków i astronomów — Arjabhaty (V wiek) i Warahamihiry (VI wiek) wynika, iż około V wie- ku n.e. Indowie umieli wyciągać pierwiastki kwadratowe i sześcienne, obliczyli dość dokładnie liczbę n (3,1416), znali podstawy trygonometrii. Niezależnie od innych ludów starożytni In- dowie stworzyli podstawy algebry i byli pod tym względem nauczycielami Arabów i ludów Azji Środkowej, a jak wiadomo, średniowieczni matematycy europejscy przejęli podstawy al- gebry od Arabów. Chociaż rozwój medycyny hamowały przesądy religijne, według których choroby były skutkiem grzesznego życia, sekcja zaś zwłok była czynem niegodziwym, niemniej i w tej dzie- dzinie osiągnięto znaczne postępy. Sądząc po zachowanych rozprawach o medycynie, staroin- dyjscy lekarze umieli rozpoznawać i leczyć rozmaite choroby, stosować setki różnych ziół lecz- niczych, znali wiele substancji mineralnych (np. rtęć, ałun, amoniak). Chirurdzy dokonywali złożonych operacji i słynęli ze swej biegłości daleko poza granicami kraju. Staroindyjscy chemicy-praktycy umieli otrzymywać kwas siarkowy, solny i azotowy oraz rozmaite sole, sporządzali też farby, lekarstwa i kosmetyki. Wiadomości geograficzne pozostawały znacznie w tyle za innymi działami nauki. Nie zachowała się żadna praca, żadna mapa geograficzna; nie wiadomo nawet, czy istniały one w ogóle w starożytnych Indiach. Dane pisarzy antycznych pozwalają przypuszczać, iż wielu Indów, nawet wykształconych, miało dość mętne wyobrażenia o swym kraju i o krajach są- siednich. 614 JĘZYKI I PISMO STAROŻYTNYCH INDÓW Jak widać z inskrypcyj Asioki, w III wieku p.n.e. istniało już w Indiach bardzo rozwinięte pismo. Jeden z alfabetów tych inskrypcji — brahmi — stał się podstawą pisma dewanagari, które dzięki swej prostocie i dogodności rozpowszechniło się szeroko w czasach starożytnych i zachowało się u wielu ludów indyjskich po dziś dzień. Praktyczne potrzeby kapłaństwa, które starało się zachować w niezmiennym stanie święte księgi braminizmu w wielojęzycznym kraju, pobudziły rozwój językoznawstwa. Święte księgi starożytnych Indów, „Wedy", spisane zostały w jednym z plemiennych języków wschodniego Pendżabu, pokrewnym wielu językom Indii północnych. „Wedy" uznano w późniejszych cza- sach za księgi kanoniczne (w których nic zmieniać nie wolno). Tymczasem języki ludowe rozwijały się i chociaż język „Wed" nie ulegał zmianom, gdyż tekstów uczono się na pamięć w ich pierwotnej postaci, jednak język późniejszych komentarzy i eposu pod wpływem uży- wanych potocznie narzeczy zaczął się od niego oddalać. By uniknąć zerwania między nimi, uczony bramin Panini, który żył przypuszczalnie w V lub IV wieku p.n.e., napisał gramatykę języka używanego w literaturze późnowedyjskiej. Język ten, którego podstawę stanowił zapew- ne dialekt z okolic dzisiejszego Delhi, przeważający w późnej literaturze wedyjskiej, otrzymał nazwę sanskrytu, tj. „oczyszczonego" (chodzi o oczyszczenie od późniejszych potocznych ele- mentów językowych, które przeniknęły do niego). Praca Paniniego miała tak wielką wartość naukową, że wszelkie odchylenia od prawideł jego gramatyki uważano za oznakę niesłychanej ignoranqi. W okresie przedbuddyjskim braminizm rozpowszechniał się w nowo powstających pań- stwach o ustroju niewolniczym, które przejmowały ideologię wytworzoną we wcześniejszych państwach. Powodowało to rozpowszechnienie sanskrytu w całych Indiach. Ponieważ naucza- nie i kształcenie miało na ogół charakter religijny, znajomość sanskrytu była niezawodnym wskaźnikiem wykształcenia. Narzecza ludowe, dawniej zbliżone do sanskrytu, oddalały się od niego w miarę ewolucji i sanskryt stawał się coraz mniej zrozumiały dla ludu, a tym bardziej dla plemion, których języki różniły się znacznie od języka Indów wedyjskich. Kształtowanie się dialektów ludowych nastę- powało w okresie powstawania związków i państw plemiennych, które obalały przegrody między plemionami. Za czasów Paniniego znany był szereg takich języków (prakrytów), jak np. siaura- seni (rozwinął się on prawdopodobnie z narzecza, które stanowiło podstawę sanskrytu), mahara- sztri, magadhi i in. Przy znacznym rozbiciu starożytnych Indii — politycznym, gospodarczym, etnicznym i kulturalnym — sanskryt odgrywał ważną rolę jako środek porozumiewania się ze sobą najroz- maitszych plemion i narodowości. Każdy uczony i pisarz musiał posługiwać się sanskrytem, który gorzej lub lepiej znali ludzie wykształceni w całych Indiach; w przeciwnym bowiem razie utwory byłyby dostępne tylko ciasnemu kręgowi współziomków autora. Tak więc źródła pisane, które noszą zwykle miano literatury sanskryckiej, są w rzeczywistości sumą literatur różnych narodowości starożytnych Indii. Brak opracowania literatury sanskryckiej z tego punktu widzenia, przy ogromnych trudnościach, jakie nastręcza sam przedmiot badań (brakuje za- zwyczaj danych o autorze, czasie i miejscu powstaria utworu), nie pozwala dotychczas okre- ślić zasług, jakie położyły dla kultury starożytnych Indii poszczególne narodowości staro- indyjskie. 615 Wskutek wielkiej roli sanskrytu jako najważniejszego języka literackiego Indii starożytnych (a po części i średniowiecznych) elementy tego języka, zwłaszcza słownictwo, przenikały do wszystkich prakrytów. Słownictwo kształtujących się języków narodowych wzbogaca się san- skrytem aż do dzisiejszych czasów. Należy jednocześnie podkreślić, że panowanie sanskrytu jako języka literackiego oraz nauczanie w tym martwym języku przeszkadzały szerzeniu się wiedzy wśród szerokich mas ludowych i pozwalały kapłanom zachowywać uprzywilejowane stanowisko w dziedzinie kultury. Kaznodzieje buddyjscy i głosiciele tej wiary usiłowali złamać monopol sanskrytu w życiu umysłowym. W odróżnieniu od kapłanów bramińskich pisali swe księgi w języku pali, zbliżonym do języków ludowych Indii wschodnich (podstawę jego stanowił zapewne prakryt magadhi). Ponieważ jednak pisma buddyjskie uznane zostały z czasem również za kanoniczne, pali podzielił losy sanskrytu: stał się językiem martwym, językiem literatury buddyjskiej i buddyjskich mni- chów. Taką rolę odgrywa on również obecnie w krajach Azji południowo-wschodniej, gdzie rozpowszechniony jest buddyzm (Cejlon, Birma, Tailand). W związku z rolą, jaką sanskryt i prakryty odgrywały w życiu ideologicznym kraju, języ- koznawstwo w starożytnych Indiach osiągnęło wysoki stopień rozwoju. Prace staroindyjskich gramatyków — Paniniego (wiek V—IV p.n.e.), Patańdżalego (wiek II p.n.e.), Wararucziego (ok. II—III wieku n.e.) — zdumiewają dzisiejszych uczonych głębią myśli i doskonałością me- tod badawczych. Gruntowne zapoznanie się z pracami językoznawców staroindyjskich przy- czyniło się w dużej mierze do rozwoju lingwistyki porównawczej w Europie XIX wieku. LITERATURA I SZTUKI PLASTYCZNE Mówiliśmy już o najstarszych zabytkach piśmiennictwa indyjskiego — „Wedach", eposie itd.1 Właściwa jednak literatura zaczyna zjawiać się prawdopodobnie dopiero w drugiej poło- wie I tysiąclecia p.n.e. Do rozkwitu doszła literatura sanskrycka w okresie Guptów. W tym czasie, a może nawet nieco wcześniej, spisano w języku sanskryckim w ostatecznej postaci „Ma- habharatę" i „Ramajanę" oraz najstarsze traktaty (siastry) z różnych dziedzin wiedzy, m.in. wzmiankowaną już wyżej „Manawadharmasiastrę" i „Arthasiastrę". Pojawiają się zbiory opowieści, legend i baśni ludowych, w których znalazła odbicie mąd- rość ludu nagromadzona w ciągu wieków. Najbardziej znane z nich są „Pańczatantra" („Pię- cioksiąg") i „Hitopadesia" („Pożyteczne pouczenie"). W wielu baśniach i bajkach występują zwierzęta, w których łatwo rozpoznać ludzi zajmujących rozmaite stanowiska w społeczeństwie. Opowieści te i bajki pisane są prozą, podane zaś w nich nauki moralne — zwykle wierszem. Niektóre zawierają satyrę na królów, możnych panów i braminów, których przedstawiono jako niesprawiedliwych, chciwych i obłudnych. Zbiory te już we wczesnym średniowieczu znano daleko poza granicami Indii i tłumaczono na inne języki. W starożytnych Indiach powstała niezależnie od innych krajów dojrzała sztuka dramatyczna. Dramat indyjski rozwinął się z prastarego rodzaju przedstawienia teatralnego — pantomimy, której towarzyszyło opowiadanie specjalnego narratora, tłumaczącego widzom to, co im poka- zywano. Później tekst zaczęli wygłaszać sami aktorzy. Najstarsze ze znanych nam dramatów napisali Bhasa i Aśwaghosza (ten ostatni był również wielkim poetą epicznym); pochodzą 1 Zob.: Historia Powszechna, t. I, rozdz. XXV. 616 one z pierwszych wieków naszej ery, nie ulega jednak wątpliwości, że autorzy ci mieli po- przedników. Najwybitniejszym z pisarzy staroindyjskich był Kalidasa (V wiek n.e.), który zasłynął jako poeta liryczny i twórca poematów epickich, przede wszystkim zaś jako dramaturg. Dotarły do nas trzy jego dramaty, z których najwyższą wartość ma „Siakuntala". Dramaty Kalidasy były pisane dla teatru nadwornego i przeznaczone dla znawców i miłośników sztuki, mimo to jednak pozostawały w ścisłym związku z twórczością ludową; odznaczają się względną pro- stotą i naturalnością, dążą do ukazania wewnętrznego życia boha- terów. Utwory te nie są skrępowane ani przepisową liczbą aktów, ani wymaganiem jedności czasu, miejsca i akcji; zawierają elementy tragizmu i komizmu, bohaterowie przemawiają prozą i wierszem, akcji towarzyszą śpiewy i tańce; występują tu najrozmaitsze oso- by — od niebian do najniższych warstw społeczeństwa. Charakte- rystyczne jest, iż bogowie, królowie i możni panowie mówią w dra- matach sanskrytem, inne zaś osoby — mężczyźni i kobiety — roz- maitymi prakrytami. Wielką doskonałość osiągnęła poezja; w sta- rożytnych Indiach nawet wiele siastr (traktatów) pisano w całości lub w części wierszem. Wzorem poezji lirycznej jest poemat Kali- dasy „Meghaduta" („Chmura posłańcem"). Obok literatury sanskryckiej istniało piśmiennictwo w innych językach. Literatura buddyjska, posługująca się językiem palijskim, ogromna co do objętości i znaczenia, obejmuje rozmaite traktaty o charakterze religijno-filozoficznym, żywoty Buddy, pisma kano- niczne. Szczególnie interesujące są dżataki — liczne opowieści o wydarzeniach, jakie przeżył Budda podczas swych ziemskich wcieleń, poprzedzających odrodzenie się jego w postaci królewi- cza Siddharthy. W wielu wypadkach opowieści te zaczerpnięte są z folkloru. Zbiory dżatak są starsze od „Pańczatantry" i „Hitopa- desi", z którymi mają wiele wspólnego. Wywarły one m.in. nie- mały wpływ na folklor arabski, o czym świadczą bajki „Z tysiąca i jednej nocy". Równolegle z literaturą sanskrycką i palijską rozwija się .w pierwszych wiekach naszej ery literatura w językach drawidyj- skich. Najstarszy jej zabytek stanowi „Kural", zbiór sentencji moralnych w języku tamilskim; autorstwo tego zbioru przypisu- je się Tiruwalluwarowi, tkaczowi należącemu do jednej z niż- szych kast. Ilość znanych nam zabytków piśmiennictwa (stanowią one tylko nieznaczną część ogólnej liczby prac ówczesnych), różno- rodność rodzajów literackich, wysoki poziom twórczości artysty- cznej — wszystko to pozwala twierdzić, iż literatura indyjska oma- wianego okresu nie ustępowała najbardziej rozwiniętym literatu- . , , ,, Wizerunek kobiety rom innych ludów. . AJ . . . Detal fresku z pieczary w Adzancie W wielu dziedzinach sztuk plastycznych starożytni Indowie (Stan Hajdarabad) c*, r. soo n.e. 617 osiągnęli znaczną doskonałość. Rozwinęły się szczególnie rzeźba i rzemiosła artystyczne, jak złotnictwo, rytownictwo w kamieniu, kości, drzewie itd. Staroindyjskie freski o wielkiej war- tości artystycznej zachowały się w świątyniach skalnych, np. w Adżancie (stan Hajdarabad); świątynia ta mieściła się w pieczarach, które wykuto w skale w okresie między II wie- Taem p.n.e. a VII wiekiem n.e. WPŁYW KULTURY INDYJSKIEJ NA KRAJE SĄSIEDNIE Wspominaliśmy już o znacznym wpływie, jaki kultura indyjska wywarła na ludy Azji Środ- Jsowej i wschodniego Iranu. Od czasów imperium Kuszanów zindianizowała się również w znacz- nej mierze tocharska ludność Turkiestanu Wschodniego. Wiele miast nosiło nazwy indyjskie. Rozpowszechniło się tam piśmiennictwo indyjskie; językiem inskrypcyj był sanskryt. Znaczną rolę odegrało także rozprzestrzenienie się buddyzmu. Jeszcze większy był wpływ kultury indyjskiej w Azji południowo-wschodniej, gdzie wy- •chodźcy z Indii zakładali kolonie. Liczba przybyszów nie była zbyt wielka, kolonizacja nie spowodowała nigdzie indianizacji wielkich mas miejscowej ludności. Raczej odwrotnie, Indo- wie mieszali się z tubylcami i stopniowo się wynaradawiali. Niemniej jednak ludy Azji połud- juowo-wschodniej miały możność zapoznać się z osiągnięciami bogatej kultury materialnej i du- chowej ludów Indii. W wielu państwach indochińskich używano sanskrytu w oficjalnych in- skrypcjach, a zapożyczeniami z sanskrytu i pali wzbogacano słownictwo miejscowych języków. Już prastare budowle świątynne (np. świątynia w Angkorze w państwie Khmer, stupa w Boro- budur na wyspie Jawie i in.) wykazują wyraźny wpływ architektury indyjskiej. W pierwszych wiekach naszej ery w Azji południowo-wschodniej rozpowszechnia się buddyzm, co wzma- gało również wpływy kultury indyjskiej. ROZDZIAŁ XIX KSZTAŁTOWANIE SIĘ SPOŁECZEŃSTWA KLASOWEGO I PAŃSTW U LUDÓW KOREI, JAPONII, INDOCHIN, INDONEZJI I CEJLONU W ostatnich wiekach przed naszą erą i w pierwszym okresie naszej ery zaczyna się kształtować społeczeństwo klasowe u wschodnich i południowych sąsiadów Chin i Indii — u ludów Korei, Japonii, Indochin, Indonezji i Cejlonu. Proces ten był wynikiem wewnętrznej ewoluqi tych ludów, która przejawiała się w użytkowaniu narzędzi metalowych, w rozwoju rolnictwa i rzemiosła, w pojawieniu się własności prywatnej i nierówności majątkowej, jak również w stopniowym rozkładzie organizacji rodowo-plemiennej. Znacznie przyspieszyły ów proces stosunki między tymi ludami i potężnymi imperiami Chin oraz Indii. 1. KOREA NAJDAWNIEJSZE DZIEJE KOREI Najdawniejsze dzieje Korei zbadane są w stopniu niedostatecznym. Ze starszej epoki ka- miennej nie mamy dotychczas wystarczająco pewnych znalezisk. Młodsza epoka kamienna na Kor-i zbadana jest lepiej. Jej zabytki — kopce muszlowe — spotyka się wzdłuż całego wy- brzeża, głównie jednak w części zachodniej i południowej, które pod względem klimatycznym były najodpowiedniejsze dla bytowania człowieka pierwotnego. Szczególnie interesujące jest znalezisko szkieletów neolitycznych, zbliżonych do północnochińskich, w Unggi (Juki) w pro- wincji Hamgjong Północny. Starożytni mieszkańcy Korei trudnili się rybołówstwem, zbieraniem ślimaków i orzechów jadalnych, polowali na jelenie i dziki. Narzędzia kamienne (szlifowane noże, sztylety, groty strzał) oraz ceramika wykazują podobieństwo do wytworów kultury neo- litycznej Kraju Nadmorskiego i Japonii. Można wyodrębnić pięć głównych okręgów półwyspu, które zostały najwcześniej zalud- nione: okolice Phenianu (Phiongjanghu), południowa część prowincji Hwanghe, okolice Seulu (Soulu) i Pusanu oraz część kraju wysunięta najbardziej na północny wschód (dolina rzeki Tu- 619 mangang. Od III wieku p.n.e. do III wieku n.e. odbywa się przejście do eneolitu, epoki brązo- wej i wczesnej epoki żelaznej. Z tych czasów pochodzą liczne dolmeny, pozostające w ścisłym związku z dolmenami Liaotungu i po części Japonii, oraz kurhany. Rozpowszechnione są one głównie w środkowej Korei i na południu. Mieszkańcy, którzy zagospodarowali już i wewnętrzne okolice kraju, znali uprawę roli (w śmietnisku muszlowym Kymhe w pobliżu Pusanu, pocho- dzącym z I—II wieku n.e., znaleziono ziarnka ryżu). ZWIĄZKI PLEMIENNE I POWSTANIE PIERWSZYCH PAŃSTW Starożytna historiografia chińska — jedyne źródło do najdawniejszego okresu dziejów ko- reańskich — twierdzi, iż pierwszy związek plemienny w Korei, który powstał w północnej części półwyspu i na przyległych obszarach południowej Mandżurii, zorganizowany został u schyłku II tysiąclecia p.n.e. przez wychodźców z Chin; przesiedlili się oni w wielkiej liczbie w te strony podczas zamieszek, które towarzyszyły upadkowi starożytnego państwa In i powstaniu państwa Czou. Na czele tego związku, noszącego chińską nazwę Cz'ao-sien, w wymowie koreańskiej Dzoson, stanął jeden z wo- dzów plemiennych lnów, Kidza (Ki-tsy), który przeszedł do Korei wraz z całą swą grupą plemienną1. Wychodźcy chińscy zasymilowali się wkrótce z rdzenną ludnością tej części półwyspu, wobec czego ów związek — jeśli nawet uznać ważną rolę Chińczy- ków w jego utworzeniu — był w gruncie Dolmen rzeczy koreański. i tysiąclecie P.n.e. Ludność miejscowa nauczyła się od emigrantów chińskich przędzenia i tka- nia jedwabiu oraz innych rzemiosł. Z Chin przeniknęły do Korei również niektóre rośliny uprawne, jak czarny groch, gaolian (rodzaj prosa), gryka, poza tym zaś wyroby brązowe i żelazne. * W stuleciach III—II p.n.e., w czasach upadku w Chinach cesarstwa Ts'in i powstania cesarstwa Hań, napłynęła w te okolice nowa wielka [fala przesiedleńców z Chin, wśród któ- rych znajdował się Wi Mań (Wei Mań), jeden z wangów północnochińskiego królestwa Jen. Wi Mań zagarnął w swe ręce władzę w królestwie Dzoson (początek II wieku p.n.e.). W r. 108 królestwo Dzoson dostało się pod władzę cesarstwa Hań i z jego terytorium utworzono cztery okręgi. Jeden z nich—Nakmang (Lolang) z ośrodkiem w okolicy dzisiejszego Phenianu — osiąg- nął w pierwszych wiekach naszej ery wysoki poziom kulturalny. Wpływ chiński przenika stąd na południe Korei i do Japonii. 1 Założenie państwa koreańskiego przez wychodźców chińskich pod wodzą Ki-tsy (Kidza), a nawet istnie- nie samego Kidzy kwestionowane jest w pracach współczesnych historyków koreańskich, m.in. w Dzoson są kejo (Zarys historii Korei), Wydawnictwo Państwowej Phiongjang 1957, oraz Dzoson są (Historia Korei), Wydawnictwo materiałów naukowych dla szkoły partyjnej, Phiongjang 1960. — Red. prz. poi. 620 W południowej Korei powstaje w IV wieku p.n.e. kilka związków plemiennych: Mahan, Dzinhan, Pionhan. Plemiona Mahan używały już narzędzi metalowych, pędziły życie osiadłe mieszkając w lepiankach, trudniły się uprawą roli i hodowlą zwierząt domowych (bydła, koni). Plemiona Dzinhan, wśród których było wielu emigrantów chińskich, znały jedwabnictwo, bu- dowały niewielkie miasta, wytapiały żelazo. Plemiona Pionhan były pod względem kultury zbliżone do Dzinhan. Kroniki chińskie podają, iż ludność tych trzech zjednoczeń plemiennych miała podobne obyczaje, mówiła pokrewnymi językami i różniła się znacznie od plemion pół- nocnokoreańskich. Stały napływ nowych emigrantów z Chin, uciekających — jak mówią kroniki chińskie—od „gorzkiej służby", oraz bliskie stosunki z Chinami powodowały szybki rozkład ustroju rodowego u plemion koreańskich i sprzyjały tworzeniu się samodzielnych państw. Już w I wieku p.n.e. na terytorium Korei powstały trzy wielkie związki plemienne. We wschodniej części półwyspu, na miejscu dawnych Dzinhan i Pionhan, zjawił się związek plemienny Silla; w zachodniej czę- ści, na miejscu Mahan — Pekdze, w północnej Korei i południowo-wschodniej Mandżurii — Kogurio. W wieku III i IV z tych związków plemiennych wyrosły państwa, zachowujące te same nazwy. Najsilniejsze z nich było Kogurio; obaliło ono rządy chińskie nie tylko w samej Korei, ale i we wschod- niej Mandżurii. PAŃSTWA KOREAŃSKIE W PIERWSZYCH WIEKACH N.E. Ceramika z Korei III—IV wiek n.e. O ustroju społeczno-gospodarczym tych państw zachowało się mało wia- domości. Sam fakt powstania państw świadczy o rozwarstwieniu klasowym społeczeństwa. Ze źródeł wynika, iż w państwach tych znajdowali się niewolnicy, stanowiący własność prywatną i państwową. Nader często brano w niewolę wolnych ludzi za popełnione przestępstwo. Istniało również nie- wolnictwo za długi, przy czym niewolnik taki mógł się wykupić. Jednakże niewolnicy nie odgry- wali wielkiej roli w produkcji; używano ich do posług domowych lub też wywożono jako arty- kuł zbytu do Chin (zresztą w ograniczonych ilościach). Kroniki koreańskie podają, że gdy w Pekdze w r. 386 zaczęto budować wał obronny na północnej granicy państwa, nie użyto do tej pracy niewolników, lecz ludzi wolnych. Rozwój produkcji był widocznie niewystarczający, by stosować masowo pracę niewolników. Podstawę gospodarki stanowiła w dalszym ciągu praca wolnych chłopów, członków wspólnot wiejskich. Najbardziej rozwiniętymi gałęziami produkcji były w państwie Silla hodowla zwierząt do- mowych i górnictwo, w Pekdze zaś — uprawa ryżu na polach irygowanych lub też pozbawio- nych sztucznego nawadniania, jak również rzemiosło. Kogurio, graniczące z bardziej kultural- nymi Chinami, było w korzystniejszej sytuacji, ale sąsiedztwo to powodowało równocześnie ustawiczne starcia. Między wszystkimi trzema państwami toczyły się częste wojny, w których władcy Chin brali czynny udział, wykorzystując te waśnie we własnych interesach. Na połud- niowe wybrzeże Korei napadały niejednokrotnie plemiona japońskie, jednakże państwa koreań- 621 skie odpierały na ogół skutecznie ich ataki. Agresja Japończyków wzmogła się szczególnie w IV wieku n.e.j kiedy zdołali oni nawet opanować niewielki skrawek wybrzeża na południowym krańcu półwyspu; była to część królestwa Karak (albo Mimana, jak nazywają je źródła japońskie). Poziom kultury na Korei był w owym czasie dość wysoki. Kultura materialna państwa Kogurio nie ustępowała sąsiednim prowinqom chińskim. Za pośrednictwem państw koreańskich kultura chińska prze- nikała do Japonii. 2. JAPONIA NEOLIT I UŻYTKOWANIE METALI Topór i grot oszczepu z południowej Korei I tysiąclecie p.n.e. Dzieje Japonii zaczynają się od neolitu. Hipotezy pew- nych uczonych co do paleolitycznego charakteru niektórych zabytków nie mają wystarczającego uzasadnienia (znaleziska w prowincji Harima i in.). Prawdopodobnie już w V—IV ty- siącleciu p.n.e. panował w Japonii neolit. Najstarszymi za- bytkami neolitycznymi Japonii są kopce muszlowe, znajdu- jące się głównie wzdłuż wybrzeży Pacyfiku. Na podstawie zawartości tych kopców można wnioskować, że ludność trud- niła się przeważnie zbieractwem i rybołówstwem. Spotyka się w nich resztki małżów jadalnych i ryb, harpuny, ciężarki i haczyki do wędek. W późniejszych śmietniskach trafiają się; ości ryb słodkowodnych, kości jeleni, dzików i ptactwa. Obok narzędzi łowieckich (obsydianowe groty strzał, szlifowane siekiery i sztylety) spotyka się ceramikę wykonaną ręcznie, bez koła garncarskiego, bogato zdobioną typowym dla wczesnej Japonii ornamentem sznuro- wym (dziomon). Gliniane posążki kobiece pozwalają domniemywać, że istniał w owym czasie matriarchat. Ludność mieszkała w osiedlach, w dużych ziemiankach, zmarłych zaś chowa- ła obok, w kopcach muszlowych. Niektóre szkielety leżą na plecach lub w pozycji kucznej, posypane są często czerwoną ochrą. Charakterystyczny jest dla japońskiego neolitu stosun- kowo wysoki poziom kultury przy ogólnie zwolnionym tempie tego rozwoju w ostatnim stadium. W bardziej rozwiniętych południowych okręgach występują w I tysiącleciu p.n.e. liczne szlifowane narzędzia, charakterystyczne dla późnego neolitu, w mogiłach zaś — wyroby me- talowe. Ceramika, dobrze wypalona, niekiedy toczona na kole garncarskim, jest najczęściej, gładka lub ma prosty ornament (kultura jam). Ludność zasiedliła już wewnętrzne części wysp,, znała uprawę roli i zaczątki chowu zwierząt domowych. Z nastaniem epoki metalu zarysowuje się rozwarstwienie majątkowe, na co wskazuje zróż- nicowanie pochówków. Znajdujemy pochówki w podwójnych urnach oraz bogaty inwentarz; grobowy (brązowe zwierciadła, miecze i sztylety). Zróżnicowanie to wzrasta w czasie tzw. epoki kurhanowej (wczesny wiek żelaza). Przynależność etniczna najdawniejszej ludności archipelagu japońskiego nie została jeszcze 622 ostatecznie wyjaśniona. W tworzeniu narodu japońskiego wzięli udział zarówno Ajnowie oraz, inne plemiona miejscowe, jak — w późniejszych czasach — plemiona pochodzenia mongolskiego^ i malajskiego. O dziejach Japonii od I wieku p.n.e. mówią już źródła pisane. Najwcześniejsze wiado- mości zawierają chińskie zabytki historyczne: obie kroniki dynastyj Hań, wcześniejszej i póź- niejszej, przynoszą informacje o Japonii I wie- ku p.n.e.—II wieku n.e. „Historia Wei" i „Hi- storia Sung" podają wiadomości o Japonii II—V stulecia n.e. Bardziej szczegółowe niż źródła chińskie są kroniki japońskie: „Kodziki" i „Nihongi" (VIII wiek n.e.), zwłaszcza w tym, co dotyczy samej Japonii; zawierają one jednak dane mniej dokładne. Chronologia jest bardzo zagmatwa- na i do VI wieku n.e. mało wiarogodna. Dużo jest w nich poza tym późniejszych interpo- lacji. USTRÓJ RODOWY I JEGO ROZKŁAD Kościane haczyki do wędek, harpuny i ciężarki kamienne- Neolit W początkach naszej ery plemiona japoń- skie zaludniały nie całe terytorium archipelagu, lecz tylko środkową (Jamato) i południowo-za- chodnią (Idzumo) część wyspy Honsiu oraz pomocną część wyspy Kiusiu (Tsukusi, Cu- kusi). Na północy Honsiu mieszkali Ajnowie (Ebisu), na południu — Kumaso (Hajato). Ple- miona japońskie żyły w systemie patriarchal- nym. Ród (udzi) był jednostką gospodarczą. Starszyzna rodowa pochodziła z wyboru; funk- cje jej ograniczały się do kierownictwa pracami rolnymi i do niektórych obowiązków kapłań- skich. Jeńcy i emigranci ze stałego lądu wchodzili w skład rodu i mogli stać się pełnopraw- nymi jego członkami. Szczególnie chętnie przyjmowano rzemieślników chińskich i koreań- skich. Główna masa wolnych członków rodu trudniła się rolnictwem; uprawiano ryż, pro- so, bób. W ciągu II i III wieku rozrastanie się rodów, podział ich na wielkie i małe oraz osiedlanie się poszczególnych grup w różnych okolicach kraju, jak również rozwój wymiany wzmacniały wiezie między rodami i plemionami. Ta okoliczność oraz walka z sąsiednimi plemionami nie- japońskimi sprzyjały tworzeniu się większych związków międzyplemiennych. Następowało to nie w drodze pokojowej, lecz wśród zaciętych walk między rodami. Silniejsze rody pochłaniały słabsze. Kroniki japońskie mówią o ujarzmieniu wielu rodów zajmujących środkową część Honsiu przez najsilniejszą grupę rodów — z ziemi Jamato. Takie same związki plemienne: powstają wśród rodów z Tsukusi. 623 Gliniany posążek kobiecy Z^wykopalisk w neolitycznych osadach japońskich Ceramika typu „dziomon" i „jajoi" Z wykopalisk w neolitycznych osadach japońskich Znaczne zmiany zaszły też wewnątrz rodu. Podstawową jednostką gospodarczą staje się gmina — mura, która zrzeszała kilka pokrew- nych grup, liczących po 15 do 30 osób. Stop- niowo te spokrewnione grupy wyodrębniają się z gminy, tworząc osobne wspólnoty rodzinne. Innego charakteru nabrały wojny między plemionami: na zwyciężonych zaczęto nakładać daninę, jeńców zaś zamieniać w niewolników. Niewolników albo wykorzystywano wewnątrz wspólnoty rodzinnej, albo wywożono do są- siednich krajów. „Kronika późniejszej dynastii Hań" podaje na przykład, że w r. 107 n.e. wy- słano z Japonii do Chin 160 niewolników. W toku ustawicznych wojen wzrastało znacze- nie dowódców wojskowych, wodza („króla") całego plemienia oraz starostów największych rodów. Znaczna część łupów wojen- nych i jeńców dostawała się w ich ręce. Nieustanne wojny pogar- szały jednocześnie położenie zwykłych członków rodu i wyrządza- ły duże szkody w ich gospodarce. Rozkładowi organizacji rodo- wo-plemiennej towarzyszyły dalsze zmiany w ustroju społeczno- gospodarczyrn. Obok niewolników, których używano głównie do posług domowych, zjawia się nowa kategoria ludzi pozbawionych wolności — će1. Byli to początkowo zwykli podwładni zwycięs- kiego rodu, później zaś zamieniano w be przesiedleńców chiń- skich i koreańskich podbitych przez rody. • Pomimo swego wyspiarskiego położenia Japonia podlegała stale wpływowi wyższej kultury chińskiej i koreańskiej. Początek stosunków Japonii z Chinami, dający się stwierdzić na podstawie zabytków historycznych, przypada na I wiek p.n.e., w III zaś wieku Japonia i Chiny wysyłały do siebie nawzajem poselstwa. Stosunki Japonii z Chinami, a zwłaszcza z Koreą miały w tym okresie dla historycznego rozwoju Japonii wielkie znaczenie do- datnie. 3. INDOCHINY Na Półwyspie Indochińskim odbywał się nieprzerwanie, poczynając od starszej epoki kamiennej, intensywny proces roz- woju społeczeństwa ludzkiego. 1 Grupy 6e i tofno, nie mające charakteru ściśle niewolniczego, stano- wiły zrzeszenia rzemieślniczej rolnicze, artystyczne itp., związane z jakimś rodem i często przez ród wchłaniane. — Red. prz. poi. 624 KOREA OD CZASÓW NAJDAWNIEJSZYCH DO v WIEKU N.E. Zał-do .Historia Powszechna" t. u 122 126 130 Płaskowyż Tereny pierwotnego zasiedlenia półwyspu Miejsca najważniejszych znalezisk neolitycznych • wczesnej epoki metalu eneobtycznych ': "-••":-.'•' dolmenów LUOLANG DZOSON Terytoria Kierunki przesiedlania się Chińczyków . Granice ziem zależnych od Chin w 11-1 wieku p.n.e. Nazwy obwodów chińskich Rozmieszczenie najdawniejszych plemion i związków plemiennych {przed naszą erą) związków plemiennych - państw w końcu IV wieku n.e. Ziemie przyłączone do Kogurio na początku v wieku [JxXX^ Obwód Karak (Mimana), który na początku naszej ery należał do strefy wpływów Damato (związku plemion japońskich) izwy geograficzne podano na mapte czarną czcionką O 50 100 150 200 L' ' • 3; i •__::. l .._. - * .. -=i km 126 130 Wydawnictwo .Książka t Wiedza' 1964r. Druk PPWK-W-wa, Solec 18. Zam.3035/C/64 JAPONIA OD CZASÓW NAJDAWNIEJSZYCH DO V WIEKU N.E. Zał. do .Historia Powszechna t. II : Slrcfu wpływu związku plemiennego Jamato w n.e. Koreańska prowincja Karak (Mimana) — — — — Szlak handlowy z kontynentu, który ustalił się od III wieku n.e Legendarne wyprawy Wydawnictwo * Książka i Wiedza 1964 r. Druk PPWK-W-wa, Solec 18, Zam. 3035/C/64 MŁODE LATA BUDDY Fresk ze świątyni skalnej w Adżancie (Hajdarabad) Ok. r. 500 n.e. KUSZENIE BUDDY Fresk z pieczary z Adżanck- Ok r. 500 n.e. . Przed II tysiącleciem p.n.e. półwysep ten zamieszkiwały prawie wyłącznie plemiona wędrownych myśliwców i zbieraczy, nie znających uprawy roli i hodowli zwierząt. W okresie rozwiniętego neolitu (II tysiąclecie) Indochiny stanowiły jeden z głów- nych obszarów zamieszkałych przez plemiona mówiące językami austroazjatyckimi. Owe plemiona neolityczne (których kultura materialna obejmuje obszary od Czhota Nagpuru w Indiach do południowo-wschodnich Chin i rozpościera się dalej poprzez wyspy do Ja- ponii i Półwyspu Czukockiego) zaludniały na terytorium Indochin doliny rzeczne oraz nizin- ne okolice wzdłuż wybrzeży morskich i we- wnątrz kraju. Pędziły one żywot już na wpół osiadły, trudniły się myślistwem, rybołówst- wem i kopieniacką uprawą roli, stosując sys- tem wypaleniskowo-przerzutowy, siały też ryż i proso. Charakterystyczne wytwory kultury materialnej tych plemion są: ceramika z wy- ciskanym ornamentem i dwuramienna pole- rowana siekiera. W pierwszej połowie I ty- siąclecia p.n.e. (X—V w.) w dolinach i del- tach rzek Irawadi, Menamu, Mekongu, Rzeki Czerwonej, w okolicach jeziora Tonie Sap ple- miona te przeszły do uprawy roli, przy czym korzystały początkowo z nawadniania pól przez rzeki podczas wylewu, następnie zaś zaczęły budować kanały i tamy. Narzędzia kamienne i brązowe (Indochiny): mezolitycz- ne ostrze ręczne (1); wczesnoneolityczna siekiera o szli- fowanym ostrzu (2); siekiera dwuramienna płaska (3); siekiera brązowa w kształcie trzewika, z tuleją (4); sie- kiera z tuleją o szerokim ostrzu (5) W II tysiącleciu i w początkach I tysiąc- lecia p.n.e. na terytorium wschodnich Indo- chin zjawiają się plemiona grupy protoindo- nezyjskiej. Część ich osiedliła się w dolinie Rzeki Czerwonej, czyli Song Koi (Song Goi), i zmieszała się z autochtonicznymi plemiona- mi austroazjatyckimi, część zaś osiadła wzdłuż wybrzeży morskich do delty Mekongu, nie zaj- mując jej jednak. Od początku I tysiąclecia p.n.e. miesz- kańcy Półwyspu Indochińskiego zaczynają używać broni i narzędzi metalowych (brązo- wych). Opierając się na danych archeologicznych i po części etnograficznych, można wyjaśnić niektóre elementy kultury materialnej i duchowej plemion, które zamieszkiwały w tym okresie Indochiny. Najważniejszym działem gospodarki tych plemion była kopieniacka uprawa roli; stosowano przy tym nawadnianie oraz system wypaleniskowo-przerzutowy. Pewną rolę odgry- wało nadal myślistwo i rybołówstwo. Obok narzędzi brązowych używano jeszcze broni i narzędzi kamiennych. Prymitywne naczynia gliniane toczono już na prymitywnym również kole garn- carskim. Ludność zamieszkiwała w osiedlach rodowych, w domach bambusowych z werandą i dwuspadowym dachem, z podwyższoną podłogą. Podstawową jednostkę gospodarczą i poli- 40 — Historia powszechna t. II 625 tyczną stanowiła patriarchalna wspóhiota rodowa. Spośród członków wspólnoty wyodrębniają się już wyraźnie przywódcy wojskowi — lak-wuongowie (lac-vuong). Rozkwit epoki brązowej (wieki V—I p.n.e.) zbiega się mniej więcej w czasie z ostatnimi wielkimi przesunięciami grup etnicznych na terytorium Indochin (wieki VII—I p.n.e.). Była to wędrówka plemion grupy tybeto-birmańskiej z północo-zachodu oraz plemion grupy Thai i protowietnamczyków z północy i północo-wschodu. Można przypuszczać, że plemiona obu grup znajdowały się bezpośrednio przed wędrówką w stadium rozkładu wspólnoty pierwotnej Wizerunek na brązowym bębnie z Indochin północno-wschodnich VI—I wiek p.n.e. i kształtowania się stosunków klasowych. Analogiczne stadium przeżywała również rdzenna ludność najbardziej rozwiniętych okręgów półwyspu, która w pómocno-zachodniej i północno- -wschodniej części Indochin zmieszała się z przybyszami. Asymilacja przybyszów z miejscowymi plemionami w północno-wschodnich Indochinach (na terytorium dzisiejszego północnego Wietnamu) przyczyniła się do rozwoju samodzielnej kultury epoki brązu, znanej pod nazwą dong-son, dla której charakterystyczne są na- stępujące wytwory: brązowe bębny, siekiery i sztylety o odrębnych kształtach, odmienne szaty i nakrycia głowy, swoisty rodzaj łódek. Przedstawicielką tej kultury była etniczna grupa Lakwiet (Lać Viet), która powstała w wyniku zmieszania się plemion Giaochi (Giao-ti) z po- łudniowo-wschodnich Chin z miejscową ludnością austroazjatycką; badacze wietnamscy uwa- żają tę grupę za bezpośrednich przodków Wietnamczyków. Poczynając od VI wieku p.n.e. rozporządzamy oprócz danych archeologicznych pisemny- mi informacjami kronik, zarówno miejscowych (w średniowiecznej redakcji), jak chińskich oraz indyjskich. Należy jednak zaznaczyć, że źródła pisane (jeśli chodzi o wieki VI—I p.n.e., a zwłaczcza o wieki VI — III p.n.e.) są urywkowe i często legendarne. POWSTANIE PAŃSTW O USTROJU NIEWOLNICZYM W INDOCHINACH PÓŁNOCNO-WSCHODNICH Najwcześniejsza wzmianka o plemionach zamieszkujących terytorium Bakbo (Bac-bo; północny Wietnam) znajduje się w kronikach chińskich i odnosi się do stuleci VII—VI p.n.e. Mówi się tam, że do Chin w okresie Czou przybyli posłowie z tej krainy, zostali przyjęci z ho- norami na dworze i udali się z bogatymi darami z powrotem do ojczyzny. 626 W IV lub III wieku p.n.e. na tym terytorium, jak podają źródła pisane, powstał związek plemienny Lakwietów, znany pod nazwą Wan Lang. Lakwietowie trudnili się w owym czasie kopieniacką uprawą roli, znali sztuczne nawadnianie; rzemiosła, zwłaszcza obróbka metalu, znajdowały się u nich na dość wysokim poziomie i oddzieliły się już od rolnictwa. Wła- dzę w Wan Lang sprawowali wuongowie z „dynastii" Hung. Termin „wuong" (odpowiadający chińskiemu „wang") oznaczał początkowo naczelnika związku plemiennego, ale w miarę rozwoju formacji niewolniczej wuongowie przeobrażali się w panujących o nieograniczonej władzy. Wuongowie Lakwietów prowa- dzili wojny z państwami południowo- chińskimi. Ceramika z okresu Hań, znaleziona w Wietnamie I wiek p.n.e. — I wiek n.e. W r. 258 p.n.e. związek plemien- ny Wan Lang w toku zrzeszania się plemion Lakwiet wchodzi w skład pań- stwa Au Lak (Au Lać), które obejmu- je deltę i środkowy bieg Rzeki Czer- wonej oraz terytoria przylegające do tej rzeki od strony południowej. Państwo to było w stadium wczesnej formacji nie- wolniczej. Władzę zagarnęła w nim miejs- cowa dynastia Thuk (Thuc). W tym okresie czyni postępy w kra- ju Lakwietów uprawa roli, zjawia się pług. Następuje dalszy rozwój rzemiosła, formują się ośrodki miejskie. Ko-loa (Co-loa), stolica państwa Au Lak, miała planowy układ i masywne for- tyfikacje. Gmachy miejskie, zbudowane w swoistym stylu lokalnym, wznoszono z suszonej cegły. W społeczeństwie lakwieckim zjawiają się niewolnicy, jednakże niewolnictwo w Au Lak, jak i w całej południowo-wschodniej Azji, nie stało się panującą formą gospodarki i główna masa produktu dodatkowego pochodziła z wyzysku wolnych członków wspólnot. Z tych czasów (III wiek p.n.e.) datują się najdawniejsze przedmioty chińskiego pochodzenia znalezione w Wiet- namie, co świadczy o stosunkach Au Lak z Chinami dynastii Ts'in. U schyłku III wieku p.n.e. Szy Huang-ti z dynastii Ts'in organizuje dwie wyprawy na południe. W zaciętych walkach, dopiero podczas drugiej wyprawy, udało się Chińczykom rozbić armię Au Lak i podbić stopniowo terytoria nad dolnym i środkowym biegiem Rzeki Czerwonej (r. 207 p.n.e.). Po upadku dynastii Ts'in na południu Chin powstaje niezależne państwo Nań Jiie (Nam Viet), które objęło również północno-wschodnią część Półwyspu Indochińskiego. Au Lak weszło w jego skład i w ciągu niemal stulecia (od 207 do 111 r.) uznawało zwierzchnią władzę dynastii południowochińskiej, znanej tam jako dynastia Trieu. W administracji wpro- wadzono system chiński, poza rym wpływ chiński był niewielki. Armia zachowała dawną or- ganizację: składała się z oddziałów piechoty, uzbrojonej w dzidy oraz siekiery bojowe, i z for- macji łuczników. Flotę tworzyły galery wojenne. W II wieku p.n.e. Lakwietowie zagospodarowują nowe obszary, zaludniają połud- niowe okręgi Bakbo. Rozkwita sztuka (odlewy artystyczne, rytownictwo w kamieniu i me- talu, wyrób instrumentów muzycznych i przedmiotów rytualnych), ściślejsza staje się łącz- ność z Chinami, przede wszystkim z południowymi, zarysowują się pierwsze kontakty z Indiami. 627 PODBÓJ NAMWIETU PRZEZ CHINY W trzecim dziesięcioleciu II wieku p.n.e. cesarstwo chińskie atakuje Namwiet. Po trzech kampaniach, następujących jedna po drugiej i połączonych z wielkim rozlewem krwi, Namwiet zostaje przyłączony do Chin, w których panuje w owym czasie dynastia Hań. Południowa część Chin zaludniona przez Lakwietów znana jest odtąd pod nazwą „prowincji Giao [Giao-ti]", a w źródłach chińskich Kiaoczy. W ciągu I wieku p.n.e. panowanie chińskie uwydatnia się słabo w życiu kraju, miejscowa kultura dochodzi w tym czasie do najwyższego rozkwitu. Rozwija się produkcja szkła, zjawiają się pierwsze narzędzia i broń z żelaza, widoczny jest postęp w rzemiośle i rolnictwie. W początkach I wieku p.n.e. zaznacza się jednak wzrost wpływów chińskich zarówno w kulturze, jak w życiu gospodarczym i politycznym prowincji Giao. Wprowadzono nowe po- datki, administracja chińska zaczęła mieszać się do wewnętrznej polityki możnych rodów miej- scowych, usiłując skoncentrować całą władzę w rękach urzędników chińskich. W delcie Czer- wonej Rzeki (na najlepszych gruntach) zaczęto osiedlać kolonistów chińskich. Nowy namiestnik prowincji Giao, mianowany przez Wang Manga, ograniczał miejscowy samorząd Lakwietu i skazywał na śmierć najbardziej aktywnych przeciwników polityki chińskiej. Wszystko to wywołało powstanie ludowe przeciw panowaniu chińskiemu; na czele powsta- nia stanęła górna warstwa klasy panującej, niezadowolona z obcej władzy. Powstaniu temu (r. 40—43 n.e.) nadała historia nazwę „Powstania dwóch sióstr Czyng (Trung)", ponieważ, jak głosi tradycja, rozpoczęła je wespół ze swą siostrą żona jednego z możnowładców, skazanego na śmierć przez namiestnika. Powstanie objęło całą prowincję Giao. Załogi chińskie i admini- strację wymordowano. Dwie ekspedycje karne zostały rozbite i dopiero znakomity wódz Ma Jiian po dłuższym przygotowaniu zdołał po dwóch latach walk stłumić powstanie (42—43). W toku walk wiele miejscowości delty uległo spustoszeniu, ludność opuszczała miasta i wioski, ucho- dząc w góry. Po stłumieniu powstania wpływy chińskie ugruntowują się na terytorium dzi- siejszej prowincji Bakbo. W delcie i na południe od niej zjawiają się koloniści chińscy, wyroby chińskie stają się zwykłym zjawiskiem w życiu codziennym Lakwietów, klasy panujące zaczynają używać chińskich ideogramów. W tych czasach również przenika tam buddyzm. Epoka późniejszej (wschodniej) dynastii Hań i następne dwa wieki to dla prowincji Giao czasy dalszego wyzysku wolnych chłopów, ugruntowania administracji chińskiej i chińskiego systemu podatkowego, stworzenia na południu pasa fortyfikacyj. Wzrost wyzysku napotykał 2acięty opór mas ludowych, czego na j wyraźnie j szym przejawem były powstania z II—III i z końca IV wieku, stłumione dopiero przy pomocy wojsk z centralnych prowincji chińskich. Od połowy I do V stulecia życie polityczne i ekonomiczne prowincji Giao pozostaje w ści- słym związku z procesami zachodzącymi w Chinach. Ten ścisły związek oraz szereg zjawisk z dziedziny gospodarczej i politycznej pozwalają przypuszczać, że w II—IV wieku n.e. w pro- wincji Giao odbywa się przejście do nowych, feudalnych form wyzysku. PLEMIONA SZAN, THAI, LAO Na południo-zachód od państwa Au Lak, na terytorium dzisiejszego Laosu, w III—I wieku p.n.e. rozpowszechnia się kultura megalityczna wczesnej epoki żelaznej, pozostająca przypuszczalnie w związku ze zjawieniem się w tych okolicach plemion grupy Thai. Około 628 początku naszej ery powstaje tam organizacja państwowa albo raczej związek plemion Lao. Należały one także do grupy Thai, ale uległy w czasach późniejszych indyjskim wpływom kul- turowym. W środkowych Indochinach w pierwszych wiekach naszej ery trwają dalej ruchy migra- cyjne plemion Thai i Szan w kierunku południowym. Powstanie państwa u tych ludów przypa- da na okres późniejszy. BIRMAŃCZYCY W ZACHODNICH INDOCHINACH Plemiona grupy tybeto-birmańskiej, które rozpoczęły swą wędrówkę z południowego Ty- betu do Indochin północno-zachodnich mniej więcej na przełomie II i I tysiąclecia p.n.e., zaj- mowały już w pierwszych wiekach pomocną i środkową Birmę, przy czym częściowo zasymi- lowały, częściowo wyparły tubylcze plemiona mon-khmerskie. Najbardziej rozwiniętą grupę stanowiły plemiona zamieszkałe na równinach. Stworzyły one w oparciu o brązową, a następnie żelazną technikę dość wysoką samoistną kulturę nad górnym i środkowym biegiem Irawadi. Mniej więcej w początkach naszej ery nad środkowym biegiem Irawadi powstaje państwo albo raczej związek plemienny Prome z głównym miastem o tej samej nazwie; przedtem istniała tam niewielka kolonia indyjska. Podstawową formą orga- nizacji społecznej Birmańczyków była wspólnota wiejska; niewolnictwo, bardzo słabo rozwinięte, nosiło charakter patriarchalny. Na przełomie I i II wieku państwo Prome przybiera już ukształtowane formy. Religia, piśmiennictwo i architektura rozwijają się pod wpływem indyjskim. Władcy Prome toczyli zacięte walki z Pegu, państwem Monów nad dolnym biegiem Ira- wadi, jednak w ciągu II—IV wieku walki te nie wpłynęły na zmianę stosunku sił w zachod- nich Indochinach. PAŃSTWA MON-KHMERSKIE W POŁUDNIOWYCH INDOCHINACH Na południowym wybrzeżu Indochin, w dolnym biegu wielkich rzek, ludy austroazjatyc- kie grupy Mon-Khmer utworzyły około początku naszej ery szereg państw o ustroju niewolni- czym. Najbardziej wysuniętym na zachód było państwo Pegu w delcie Irawadi, którego powsta- nie przypada na pierwsze wieki przed naszą erą. Kroniki indyjskie nazywają je Ramanja-Desza. Ludność Pegu tworzyły plemiona Monów, które od dawna trudniły się uprawą roli w dolinach dolnego biegu Irawadi. Do powstania państwa przyczynił się napływ kolonistów indyjskich z Indii południowo-wschodnich, jak również ożywione stosunki handlowe i kulturalne z India- mi. W pierwszych wiekach naszej ery — w okresie największego rozwoju niewolnictwa — nad dolną Irawadi i na wybrzeżu Tenasserim powstaje szereg kolonii indyjskich. Wpływ indyjski stał się przemożny. Przy badaniu jednego z portów państwa Monów znaleziono przed- mioty pochodzenia chińskiego, irańskiego i rzymskiego, co świadczy o rozległych stosunkach handlowych państwa Pegu. Od III wieku n.e. w zachodnich Indochinach rozgorzała walka między rejonami północnymi a południowymi, skomplikowana wskutek interwencji państw wschodnioindyjskich. Wynikiem tej walki było przesunięcie niektórych grup Monów do północnej Malakki i delty Menamu oraz powstanie tam państwa Dwarawati. 629 W tym właśnie burzliwym okresie według wszelkiego prawdopodobieństwa feudalne formy wyzysku zajęły miejsce formacji niewolniczej. Pierwsze wzmianki o mon-khmerskim państwie Dwarawati w delcie Menamu przypadają na IV wiek n.e. Według informacyj kronik indyjskich i khmerskich podstawowym zajęciem lud- ności tego kraju była uprawa roli oparta na sztucznym nawadnianiu. Państwo Dwarawati utrzymywało ścisłe stosunki z Indiami, co odbiło się na kulturze i religii jego mieszkańców. Pod względem politycznym Dwarawati znajdowało się pod silnym wpływem państw khmerskich pohidniowo-wschodnich Indochin i weszło później w skład Srok-Khmer. FUNAN Jednym z najwcześniejszych państw ludów grupy mon-khmerskiej było państwo znane kronikom chińskim pod nazwą Funan (Fu-rao); zajmowało ono błotniste równiny delty Mekongu i rozciągało się wzdłuż rzeki w kierunku północnym mniej więcej do dzisiejszego Kratie. W ciągu stuleci terytorium to bądź się rozszerzało, bądź zwężało, ale znajdowało się zawsze w obrębie dzisiejszego południowego Khmeru (Kambodży) i zachodniej części południowego Wietnamu (poprzednio Kochinchina). Funan zaludniały plemiona Khmerów. Jak podają kroniki chińskie, byli to ludzie niewyso- kiego wzrostu, o ciemnej skórze i kędzierzawych włosach, noszący odzienie typu sarong. Główne zajęcie mieszkańców tego państwa stanowiła kopieniacka uprawa roli oparta na sztucznym na- wadnianiu oraz rybołówstwo w licznych odnogach Mekongu. Najważniejszą rośliną zbożową był ryż. Ludność mieszkała w niewielkich wioskach, znane są jednak również ośrodki miejskie. Domy, częstokroć bardzo duże, wznoszono z kamienia, laterytu i suszonej cegły. Pod względem struktury państwo Funan należało do formacji wczesnoniewolniczej; głównymi wytwórcami byli wolni chłopi, członkowie wspólnot wiejskich. Najwcześniejsza wzmianka pisemna o państwie Funan pochodzi z II wieku n.e., ale szereg danych pozwala przypuszczać, iż powstało ono już w poprzednim stuleciu. W dziejach tego państwa można rozróżnić dwa okresy. W I—III wieku główną rolę odgrywały tam miejscowe elementy khmerskie, wpływy zaś indyjskie były nieznaczne. Rządziła państwem miejscowa dynastia, której nazwa się nie zachowała. W owym czasie państwo Funan nie przejawiało ak- tywności w polityce zagranicznej. Dane archeologiczne pozwalają stwierdzić stosunki han- dlowe Funanu z Indiami, Chinami, Iranem i Rzymem. Wieki III i IV to okres rozkwitu gospodarki i kultury Funanu. Buduje się nowa stolica Wjadhapura (w pobliżu dzisiejszego Angkor Borei.). Wzrasta wyraźnie wpływ Indii, wprowadza się indyjski system rachuby lat, tytuły indyjskie, powstaje miejscowe pismo na podstawie al- fabetów południowoindyjskich. Jednocześnie Funan nawiązuje stosunki polityczne i handlowe z Chinami. Nowa dynastia, rządząca w tym czasie, a założona — jak głosi podanie — przez Kaundinję, bramina indyjskiego, prowadzi aktywną politykę zagraniczną, która rozszerzyła granice kraju w kierunku północnym. W końcu IV wieku Funan słabnie. Źródła nie wyjaśniają przyczyny tego osłabienia. Wśród niejasnych okoliczności terytoria zwane uprzednio Funan zaczynają być od V stulecia nazywane Czenla Dolne (właściwie „Czen-la na wodzie"); od VI wieku państwo to łączy się z Gżenia Górnym („Czen-la na ziemi"), leżącym w rejonie jeziora Tonie Sap i na wschód od niego, i tworzy jednolite państwo Srok-Khmer (nazwa nadana przez Khmerów). 630 CZAMPA Na początek naszej ery przypada powstanie jeszcze jednego wielkiego państwa opartego na niewolnictwie — Czampy (Tjampa). Najwcześniejsza wzmianka o tym państwie pochodzi z II wieku n.e., kiedy istniały tam zindianizowane państwa (Kauthara i in.), ale dane archeolo- giczne pozwalają twierdzić, iż organizacje państwowe wytworzyły się już w I stuleciu. W tym samym mniej więcej czasie wśród plemion protoindonezyjskiej grupy Czamów, którzy zamieszkiwali w południowej części środkowego Wietnamu — płd. Czungbo (Trung-bo), płd. Annam — i w północnej części południowego Wietnamu (pm. Nambo, płn. Kochinchina), kształtuje się społeczeństwo klasowe. Jednocześnie na wybrzeżu morskim osiedlają się niewiel- kie grupy Indów i Indonezyjczyków, co wraz ze znacznym wpływem Khmerów wycisnęło swoiste piętno na życiu kulturalnym i politycznym Czamów. Około I wieku n.e. Czamowie zaczynają stosować powszechnie żelazo. W żyznych i gęsto zaludnionych dolinach rzecznych, na polach zraszanych sztucznie uprawiano ryż oraz inne po- żyteczne rośliny. Główną masę wytwórców stanowiło w Czampie wolne chłopstwo ze wspólnot wiejskich. Klasy panujące dzieliły się na braminów i kszatrijów, ale nie było tak rażących różnic między kastami, jak w Indiach. Za religię panującą uznano braminizm i wpływ jego wciąż wzrastał. Już na samym początku dziejów Czampy zjawia się własność ziemska świątyń. Czampa, będąc państwem nadmorskim i rozporządzając silną flotą, pozostawała w jak najściślejszych stosunkach z Indiami i Indonezją, skąd zapożyczyła wiele elementów swej cy- wilizacji: pismo (sanskryt był językiem oficjalnym), tytuły indyjskie, zindianizowane nazwy miast, styl indyjski w architekturze, braminizm (kult Siwy) i in. Jednocześnie Czampa utrzymy- wała ścisłe kontakty handlowe z Chinami, zwłaszcza z posiadłościami chińskimi w północno- -wschodnich Indochinach. Podczas rządów miejscowej dynastii Śri Mara (wiek II—III n.e.) Czampa prowadzi ener- gicznie wojny zaborcze w północnej części środkowego Wietnamu (płn. Czungbo), gdzie nie było w owym czasie mocnej władzy ani chińskiej, ani lakwieckiej. Terytorium to, zaludnione na ogół przez plemiona o stosunkowo niskim rozwoju, staje się na długo widownią starć wojen- nych między Czampa a Chinami. Długotrwałe wojny z Chińczykami (zwali oni Czampę krajem Lin-i) wyczerpały siły Czam- pów. W połowie III wieku armie chińskie spustoszyły cały kraj, zburzyły stolicę i wzięły ogromne łupy. Po odejściu Chińczyków doszła do władzy nowa, II dynastia — Gangaradża (Gangaradja), a kraina Panduranga stała się ośrodkiem państwa. Od końca III wieku zaczyna się tutaj proces feudalizacji. 4. INDONEZJA NAJDAWNIEJSI MIESZKAŃCY INDONEZJI W najdawniejszych dziejach Indonezji jest jeszcze wiele niejasnych punktów. Badanie tych dziejów komplikuje się także z tego powodu, że najwcześniejsze z miejscowych zabytków pisem- nych pochodzą dopiero z V wieku n.e., z poprzedniego zaś okresu mamy tylko podania ludowe, informacje cudzoziemskich autorów, jak również dane antropologiczne i archeologiczne. 631 Indonezja była jednym z rejonów, gdzie zjawili się pierwsi ludzie. Świadczą o tym znaleziska na Jawie pitekantropusa z Trinil, Modżokerto i Sangiranu oraz człowieka typu neandertalskiego z Ngandongu. Dość dużo zabytków pozostawił w Indonezji paleolit i star- szy neolit. W IV—III tysiącleciu p.n.e. odbywa się migracja do Indonezji plemion wschodnioazja- tyckich, które otrzymały w historii nazwę protoindonezyjskich. Posuwały się one przez Su- matrę, Malakkę, i Jawę dalej na wschód, zajmując tereny nadbrzeżne i wypierając rdzenną ludność w centralne okolice górskie. Pierwotni mieszkańcy Indonezji, znalazłszy się w nie- sprzyjających warunkach geograficznych, ule- gali nader powolnemu rozwojowi i w .ciągu całego okresu starożytności pozostawali w sta- dium wspólnoty pierwotnej. Byli oni myśliwca- mi-zbieraczami; uprawa roli istniała u nich za- pewne tylko w najbardziej prymitywnej postaci. GOSPODARKA I USTRÓJ SPOŁECZNY INDONEZYJCZYKÓW Kamienne żarna z Jawy Neolit O wiele wyższy stopień rozwoju osiągnęli przed początkiem naszej ery Indonezyjczycy. W II lub I wieku p.n.e. zaczynają już używać narzędzi brązowych, co przyspieszyło rozwój rolnictwa i rzemiosła. Podstawę ich gospodarki stanowiła uprawa roli, początkowo wypaleni- sko wa, -później zaś oparta na irygacji. Uprawiano ryż i proso oraz rośliny bulwiaste (jams, batat). Korzystano w szerokiej mierze z naturalnych bogactw lasów tropikalnych, zwłaszcza z palm kokosowych, arekowych, z których nasion robią betel1, i arengowych, używanych do otrzymy- wania sago. Indonezyjczycy hodowali kury i świnie, z innych zaś zwierząt domowych znali od najdawniejszych czasów psa. Obok uprawy roli duże znaczenie miało rybołówstwo. W toku zajmowania wysp na og- romnych obszarach wodnych Oceanu Indyjskiego i zachodniej części Pacyfiku Indonezyjczycy udoskonalili swą znakomitą łódź — kanoe, zrównoważoną przeciwwagami, często zaopatrzoną w żagle. Na takich łodziach, nie lękających się sztormów, marynarze, rybacy i kupcy indone- zyjscy zwiedzili wszystkie okoliczne morza i wcześnie zaczęli handlować z sąsiednimi krajami. Artykułami wywozu były wyroby z drzewa i półszlachetnych kamieni, zdobione — sądząc po znaleziskach archeologicznych — niezwykle kunsztownymi rzeźbami, oraz miejscowe surowce (cenne gatunki drzew, korzenie, a później metale). Na starych rysunkach ściennych spotyka się wizerunki niewielkich osad palowych i stylizowane podobizny sumpitanu (przyrządu do wydmuchiwania strzał). Znajdujemy tam wreszcie wyroby brązowe z pierwszych wieków przed naszą erą, co świadczy o znacznym wzroście sił wytwórczych. 1 Mieszanina z liści pieprzu, nasion palmy Areca Catechu i wapna, używana do żucia, działa odurzająco. — Red. prz. poi. 632 INDOCHINY OD CZASÓW NAJDAWNIEJSZYCH DO v WIEKU N.E. Zał. do .Historia Powszechna t. II Miejsca najważniejszych znalezisk A paleolitycznych (VI-V tysiąclecie p.n.e.l _ mezolitycznych (V-IV tysiąclecie p.n.e.) + neolitycznych [Ul tysiąclecie p.n.e.) neolitycznych [li - pół. I tysiąclecia p.n.e.] PHIU Nazwy ludów, osiedli i państw AU LAK istnieiących przed naszą THAI Nazwy ludów, osiedli i państw Mi Son istniejących na początku naszej ery ^^»>- Kierunki imigracji indyjskie; Kierunki ruchów migracyjnych p. n. e. Pierwotny obszar Funanu /II wiek n, e./ Ziemie, które znalazły się w zależności od Funanu /III wiek n. e./ Obszar Gżenia na początku V wieku /w przybliżeniu/ • Tereny wydobycia wapienia —' —— Najważniejsze szlaki handlowe Wydawnictwo . Książka i Wiedza 1964 r. Druk PPWK-W-wa, Solec 18, Zam. 3035/C/64 Ówczesne społeczeństwo indonezyjskie zachowało przeżytki matriarchatu. Legendy wspo- minają o pokrewieństwach liczonych według Unii matki. Również ideologia była jeszcze dość prymitywna: panował animizm i kult przodków. Z omawianego okresu pochodzą megalitycz- ne zabytki południowej Sumatry. Na płaskowyżu Pasemah spotyka się liczne menhiry i kamien- ne podobizny ludzi i zwierząt. Indonezyjczycy zamieszkiwali głównie terytorium obejmujące Sumatrę, Jawę i Malakkę; w starożytności nosiło ono nazwę Jawaki. Stamtąd rozeszli się po całym archipelagu, tworząc Wielką Nusantarę1, jak zwali sami in- donezyjski świat wyspiarski. Szeroko słyną bogactwa kopalniane Jawaki: złoto, srebro, cyna. Szlachetne metale Indonezji rozchodzą się po całym' Wschodzie aż do krajów śródziemno- morskich. Jeden z wariantów „Ramaja- ny", poematu indyjskiego, opiewa Jawa- kę jako krainę złota o siedmiu państwach, które graniczą z „zimnymi górami" łą- czącymi się na krańcu świata z niebem. Wieści o dalekiej Jawadwipie (Sumatrze) i jej bogactwach doszły nawet do Rzy- mu. Wspomina o niej Ptolemeusz w swej „Geografii". Pisarze antyczni z począt- ków naszej ery nazywają Malakkę „Zło- tym Półwyspem" (Chersonesos Chryse) i zaznaczają, że na południe od niej znaj- duje się kraina ze „srebrnym miastem" (Argire). Epoka brązu w Indonezji Brązowe motyki z wysp Bali i Celebes (l i 2); brązowe siekiery i topory z Nowej Gwinei, z wysp Celebes, Jawa, Roti (3—6); część topora z ornamentem z wyspy Roti (7) Najbardziej przodującą i rozwiniętą pod względem gospodarczym ze wszyst- kich krain Indonezji była zachodnia Su- matra, gdzie mieszkało plemię Pinang- kabu („początkowi ludzie", późniejsi Mi- 'nangkabowie). Pinangkabu zaczęli uży- wać bawołu jako zwierzęcia pociągowego, umieli oswajać i zmuszać do pracy dzikie sło- nie, wcześnie opanowali technikę wytapiania brązu, a w pierwszych wiekach naszej ery — żelaza. W początkach naszej ery w społeczeństwie indonezyjskim istniało już niewolnictwo. Nie- wolnicy rekrutowali się głównie z jeńców, dostarczali ich również piraci. Poczynając od II wieku źródła indochińskie i chińskie informują o nieustannych napadach Indonezyjczyków na połud- niowe, wybrzeża Azji, o uprowadzaniu przez nich w niewolę licznych mieszkańców. W związku z tym rozkwita handel niewolnikami. Niewolnictwo i wzrost zróżnicowania majątkowego przy- spieszają proces tworzenia się państw. Wodzowie plemienni Jawaki przeobrażają się stopniowo 1 Od stów nusa (wyspa) i antara (między); zbiorowisko wysp między kontynentami. — Red. prz. poi. 633 w królów. Plemiona zamieszkujące wnętrza wysp popadają w zależność od Indonezyjczyków i płacą daninę ich władcom. Znaczną rolę w procesie tworzenia się państw indonezyjskich ode- grała imigracja Indów. IMIGRACJA INDYJSKA I POWSTANIE PAŃSTW INDONEZYJSKICH Już na kilka wieków przed naszą erą zjawiają się w Jawace pierwsi żeglarze i kupcy indyj- scy, przybywający z Wybrzeża Koromandelskiego (Indie południowo-wschodnie). Z biegiem czasu napływ kolonistów indyjskich wzrasta. Indowie osiedlają się w północnej Jawace, zwanej przez nich Samudrą („Kraina Morska"), skąd posuwają się następnie na południo-wschód. Miejscowe społeczeństwo zapoznaje się z ich obyczajami, religią i kulturą, którą szczególnie szybko przyswajają wyższe warstwy arystokracji indonezyjskiej. Najściślejsze stosunki łączyły Indie ze wschodnią Sumatrą. Imigracja indyjska, która obejmowała kolejno wyspy leżące w kierunku wschodnim, trwała prawie bez przerwy do VI wieku n.e. W wiekach I—III powstają zindianizowane państwa na Suwarnadwipie („Złotej Wyspie"), czyli na Malakce, i na Jawadwipie („Wyspie Prosa"), tj. na Sumatrze. W IV stuleciu w północno-zachodnich okręgach Jawy powstało państwo Ta- ruma. Jedna z inskrypcyj głosi, że w r. 415 miejscowy król Purnawarman budował urządzenia irygacyjne. W tym samym czasie powstaje państwo na południowym Borneo. Pod wpływem indyjskim następuje w owym czasie w Indonezji podział społeczeństwa na warny, który jednak nie rozwinął się tam szerzej. U schyłku dziejów starożytnych wpływy indyjskie dotarły do wyspy Celebes i tu się zatrzymały. Ślady tych wpływów są bardzo wyraźne na Wielkich i Małych Wyspach Sundajskich: język inskrypcyj z V—VI wieku stanowi mieszaninę sanskryckiego i ma- lajskiego, alfabet jest staropallawski, świątynie miejscowe zbudowane w stylu świątyń indyj- skich o schodkowym dachu. Nie wszystkie okręgi indonezyjskie rozwijały się w jednakowym tempie. We wschodniej Indonezji, położonej z dala od głównych ośrodków starożytnej cywilizacji, zachowały się znacz- nie prymitywniejsze stosunki społeczne. Przodowała zachodnia Indonezja, ściśle związana z innymi południowoazjatyckimi krajami. Jej ośrodkiem gospodarczym było miasto nad cieśniną Bańka, na miejscu dzisiejszego Palem- bangu. Zbiegały się tam główne szlaki handlowe. Jeden z nich szedł przez morza Bali i Flores na Molukki, drugi — cieśniną Malakka i Morzem Andamańskim do Indii, trzeci zaś okrążał wyspy Anambas i prowadził wzdłuż wschodniego wybrzeża Indochin do Chin. Z Chin płynęły tą drogą dwa strumienie towarów z przeznaczeniem dla Indonezji i dla krajów zachodnich. W Jawace, jak można wnioskować ze znalezisk archeologicznych, naby- wano chińskie wyroby ceramiczne oraz tkaniny jedwabne. Misjonarze buddyjscy informują, że prości Indonezyjczycy ubierają się w szaty z różnobarwnych tkanin bawełnianych miejscowej produkcji, możni zaś panowie noszą szaty jedwabne. Główna masa jedwabiu wywożonego z Chin, początkowo w postaci tkanin, potem zaś — surowca, szła przez Suwarnadwipę na Środkowy i Bliski Wschód. Droga z Indii do Jawaki znana była dobrze kupcom zachodnim, którzy co roku nią przepływali, korzystając z wiejącego w tę stronę monsunu. Ptolemeusz podaje dokładną długość tej drogi w stadionach1 greckich. 1 Stadion = 600 stóp greckich = ok. 190 m. — Red. prz. poi. 634 Indonezyjczycy byli nie tylko pośrednikami w handlu. Z Indonezji wywożono w wielkich ilościach przyprawy korzenne, zwłaszcza pieprz i goździki. Stałe stosunki handlowe łączyły Jawakę ze wschodnim wybrzeżem południowych Indii. Towary indonezyjskie docierały rów- nież do bardziej odległych okolic, np. do krajów Azji Środkowej. W tych samych stuleciach następuje emigracja części Indonezyjczyków na Madagaskar i wytworzenie się tam narodowości malgaskiej, zbliżonej do Malajów pod względem pocho- dzenia, języka i kultury. 5. CEJLON DANE O NAJDAWNIEJSZYCH DZIEJACH CEJLONU W ciągu całych swych dziejów Cejlon pozostawał w ścisłym związku z Indiami. Najstarsze wzmianki o Cejlonie mamy w staroindyjskim eposie, gdzie Cejlon nosi miano Lanki („Wyspy"). Główny temat „Ramajany" stanowi wyprawa Ramy, królewicza Ajodhji, na Lankę, której król, Rawana,* porwał mu żonę Sitę. Rama z pomocą wojska składającego się z małp i niedźwiedzi wkracza na wyspę, zabija w pojedynku Rawanę i uwalnia Sitę. W tym epizodzie z „Ramajany" nie ma — jak się zdaje — wątku historycznego; jest to tylko literackie opracowanie baśniowego tematu. W północnych Indiach miano w owym czasie o Cejlonie mgli- ste wyobrażenie. Sądzono, iż znajduje się on gdzieś na krańcu świata i zamieszkany jest przez demony — rakszasy. Materialne i społeczne warunki życia na Cejlonie przedstawiano w „Ra- majanie" — rzecz naturalna — analogicznie do istniejących w Indiach północnych (państwo, rozwinięte życie miejskie, podobne wierzenia religijne itd.). Dane archeologii i cejlońskich podań historycznych nie potwierdzają jednak informacyj „Ramajany", których nie można przeto uwa- żać za wiarogodne. Prawdopodobnie jeszcze około połowy I tysiąclecia p.n.e. ludność Cejlonu pozostawała znacznie w tyle w porównaniu z ludnością Indii. Pod względem kultury materialnej znajdowała się ona w stadium epoki kamiennej, stosunki zaś społeczne i gospodarcze pozostawały niewąt- pliwie na poziomie wspólnoty pierwotnej. IMIGRACJA INDYJSKA. NAJSTARSZE PAŃSTWA Legendy historyczne podają, że w V wieku p.n.e. przybyło morzem na Cejlon mnóstwo przesiedleńców z północnych Indii. Przybysze osiedlili się trwale na wyspie i wódz ich, Wid- żaja, został pierwszym jej królem (483—445 p.n.e.). Ród lub plemię, do którego należał, zwano Sinhala. Tak samo zaczęła się potem nazywać wyspa i jej panująca ludność (dzisiejsi Synga- lezi). Fakt, iż język starożytnych Sinhalów był pokrewny językom indoeuropejskim, a nie dra- widyjskim, potwierdza przypuszczenie, że u podstaw tej legendy leżą jakieś wydarzenia histo- ryczne. Sinhalom, stojącym na wyższym stopniu rozwoju niż ludność miejscowa, udało się zająć najlepsze ziemie na północy i południu wyspy, a następnie częściowo zasymilować tubylców, częściowo zaś wytępić ich lub wyprzeć w najbardziej odludne okolice leśne i górskie. Resztki najdawniejszych mieszkańców Cejlonu to dzisiejsze plemiona Weddów. Dzieje polityczne Cejlonu w ostatnich stuleciach przed naszą erą są prawie nieznane. Dane kronik cejlońskich („Dipawamsa", prawdopodobnie z IV wieku n.e., i „Mahawamsa" — praw- 635 dopodobnie z V wieku) są nader zagmatwane i niezbyt wiarogodne. Około III stulecia p.n.e. na Cejlonie istniały dwa poważniejsze państwa: na północy Pihiti z głównym miastem Anurad- hapura, na południu — Rohana (Ruhuna) ze stolicą Magama. Zachodnią, nizinną część wyspy, obecnie najbardziej rozwiniętą gospodarczo i gęsto zaludnioną, pokrywała w owym czasie dżungla. ROZPOWSZECHNIENIE BUDDYZMU NA CEJLONIE Około III wieku p.n.e. zacieśniają się stosunki gospodarcze i kulturalne Cejlonu z Indiami, a ludność Cejlonu zbliża, się w rozwoju do ludności Indii. Świadczy| o tym m.in. szybko rozpowszechniający się w tym okresie buddyzm. Zjawienie się buddyzmu na Cejlonie wiąże się z działalnością misji mnichów buddyjskich, na której czele stał Mahendra, brat Asioki, Cejlońscy możni właściciele niewolników sami przyjęli buddyzm i przyczyniali się chętnie do jego rozpowszechnienia. Mnisi buddyjscy przynieśli z sobą pismo brahmi, z którego rozwinęło się dzisiejsze pis- mo syngaleskie. W I wieku n.e. spisali oni również w języku pali kanoniczne traktaty bud- dyjskie („Tipitaka"), przekazywane przedtem ustnie. Wiele wyrazów z języka palijskiego, którym się posługują dotychczas mnisi buddyjscy na Cejlonie, weszło do języka syngaleskiego, literatura zaś buddyjska (zwłaszcza dżataki) wywarła wieki wpływ na piśmiennictwo ludów Cejlonu. Roz- wój architektury i sztuk plastycznych przebie- ; gał również pod silnym wpływem buddyzmu. Kamienny posąg Buddy z Anuradhapury (Cejlon) III—V wiek n.e. CEJLON OD II WIEKU P.N.E. DO IV WIEKU N.E. Północna część Cejlonu była niejednokrot- nie terenem najazdów z Indii południowych. Największy z nich miał miejsce w połowie II wieku p.n.e., kiedy to Tamilowie z państwa Czoła opanowali Anuradhapurę, a na tronie Pi- hiti zasiadł Tamil Elara. Jednakże król Roha- .ny Duthagamani (101—77) wyparł Tamilów i przez czas pewien sprawował władzę nad ca- łym Cejlonem. Około r. 29 p.n.e. nastąpił na- jazd Tamilów z państwa Pandja. Wyparto ich dopiero po czternastu latach. Następnie, wsku- tek wzmocnienia władzy państwowej oraz kon- solidacji wewnętrznej, Cejlon przez cztery i pół stulecia lub nieco więcej zażywał względnego spokoju ze strony Indii. Sporadyczne inwazje nosiły charakter najazdów łupieżczych. Cejloń- czycy sami napadali również na południowe Indie, ograbiając wybrzeża i uprowadzając lud- ność w niewolę. 636 Głównym zajęciem mieszkańców Cejlonu była uprawa roli. W pierwszych wiekach naszej ery na północy i południu Cejlonu stworzono nadzwyczaj rozwinięty system sztucznego nawad- niania. Sztuka inżynieryjna starożytnych Cejlończyków stała tak wysoko, że z wielu zbiorników wody i kanałów (np. ze zbiornika Minnerija o powierzchni 18 km2) korzysta się nawet obecnie. Rozwinęły się znacznie na Cejlonie górnictwo, połowy pereł i rzemiosło. Już w pierwszych wiekach naszej ery wywożono z Cejlonu do Indii, a przez Indie do Europy perły, beryle, sza- firy, tkaniny bawełniane oraz wyroby z szylkretu. Na Cejlonie wydobywano też w znacznych ilościach złoto. Sądzić można, że handel wewnętrzny był słabo rozwinięty, gdyż Cejlon, jak się wydaje, nie posiadał własnych monet. Podstawę struktury gospodarczej i społecznej, podobnie jak w starożytnych Indiach, sta- nowiła gmina o bardzo rozległej autonomii. Władza króla nie była jeszcze despotyczna, ograniczały ją bowiem zgromadzenia arystokracji. W rodzie królewskim tron dziedziczył nie syn, lecz naj- starszy w rodzie, co powodowało w państwach starożytnego Cejlonu dość częste krwawe walki wewnętrzne. Wielkim wpływem cieszyły się klasztory buddyjskie, które się bogaciły wskutek hojnych nadań królewskich oraz kosztem wyzysku ujarzmionych wolnych chłopów, członków wspólnot wiejskich. Spotęgowany wyzysk wolnych chłopów wywoływał niejednokrotnie powstania ludowe (np. około r. 40 p.n.e. w Anuradhapurze), które często zbiegały się w czasie z walkami wewnątrz klasy panującej. Niemniej jednak państwa cejlońskie w pierwszych wiekach naszej ery były już ustabilizowane i silne, a ich władcy stawiali stanowczy opór wszelkim próbom agresji ze strony królów południowoindyjskich. O tendencjach do zachowania całkowitej niezależności świadczy między innymi zakorzeniony na Cejlonie buddyzm w jego najwcześniejszej postaci (hinajana) i stanowczy opór przeciw rozpowszechnieniu go w postaci mahajany. Ostatnie wieki przed naszą erą i pierwsze wieki naszej ery to okres najsilniejszego rozwoju formacji niewolniczej na obszarach wielu krajów Azji poludniowej i wschodniej. W owym czasie niewolnictwo rozpowszechniło się na całym prawie terytorium Hindustanu oraz w większej części Indochin, Indonezji i Cejlonu. Imperium dynastii Hań w Chinach tudzież państwa starożytnych Indii były największymi ośrodkami starożytnej cywilizacji w Azji południowej i wschodniej. Z pojawieniem się żelaza zachodzi tam, jak i w innych krajach Azji i Europy, gwałtowny skok w technice rolnej oraz rzemieślniczej, rozwija się handel, rosną miasta. Rozwojowi gospodarki towarzyszą wielkie zmiany w stosunkach spoleczno-ekonomicznych. W szybszym tempie odbywa się rozkład wspólnoty, wzrasta wyzysk i ujarzmienie wolnych wytwórców przez właścicieli ziemi i właścicieli niewolników. Ogromna liczba rolników, zubożałych i ujarzmionych przez panów, ale pozostających jeszcze w ramach wspólnoty wiejskiej, wpływała ograniczająco na rozpowszechnienie pracy niewolniczej w rolnictwie. Formy zależności ludu pracującego były bardzo różnorodne. Proces rozwoju w Indiach społeczeństwa opartego na niewolnictwie miał wiele cech nader swo- istych. Charakterystyczną właściwość dziejów starożytnych Indii stanowi jeszcze większa niż w innych krajach świata starożytnego trwałość wspólnoty wiejskiej. Zamknięte i samowystarczalne wspólnoty wiejskie hamowały rozwój handlu i miast jako ośrodków rzemieślniczych i handlowych, a tym samym rozwój stosunków ekonomicznych między różnymi dzielnicami kraju. Wielkie odosob- nienie tych dzielnic, znajdujących się przy tym na różnym poziomie rozwoju społecznego, nie po- zwalało stworzyć organizacji politycznej na terytorium Indii. Imperium Maurjów było krótkotrwałe. 637 Dopiero po pięciu niemal stuleciach zdołali Guptowie zjednoczyć pod swą wladzą północną część Indii na 100—150 lat. Powstanie i rozwój nowych, feudalnych stosunków w Azji wschodniej daje się prześledzić dość dokładnie w Chinach. Proces ten miał różnorodne przejawy, próbowano ograniczać liczbę niewolni- ków stanowiących własność osób prywatnych, coraz bardziej rozpowszechniała się dzierżawa grun- tów, pojawiły się tzw. ,^ilne domy", których gospodarka oparta była na specyficznych formach wyzysku zależnej ludności, stanowiących przejście do feudalizmu. Ostatnie stulecia dziejów dynastii Hań to czasy krańcowego zaostrzenia sprzeczności społecznych i zaciekłej walki klasowej. Upadek imperium następuje w wyniku powstania uciśnionych mas ludowych, jednego z największych w historii starożytnej. W ścisłym związku z dziejami ludów Indii i Chin pozostają od najdawniejszych czasów dzieje sąsiednich plemion i narodowości. Stosunki handlowe oraz kolonizacja chińska i indyjska przyspieszały powstanie społeczeństwa klasowego i państw wśród plemion Korei, Japonii, Indochin, Indonezji i Cejlonu. Kultura tych ludów kształtowała się pod silnym wpływem kultury chińskiej lub indyjskiej, a niekiedy i jednej, i drugiej. Koniec I tysiąclecia p.n.e. i pierwsze wieki naszej ery to okres rozkwitu starożytnej kultury Indii i Chin. W tych właśnie czasach wytworzyły się wyraźne tradycje kulturalne w dziedzinie literatury i sztuki, powstały główne systemy filozoficzne (taoizm, konfucjanizm i teorie materialis- ty czne Jang Czu i Wang Cz'unga w Chinach, nauka Czarwaki, lokajata i inne szkoły filozoficzne w Indiach), które wywarły wielki wpływ na dalszy rozwój myśli filozoficznej we wschodniej i połud- niowej Azji. Wraz ze stosunkami ekonomicznymi rozwijały się również stosunki kulturalne między Chinami i Indiami a ludami Azji Środkowej, w pewnym stopniu także i Azji Przedniej. W tym okresie powstaje buddyzm, jedna z najpotężniejszych religii światowych, która odegra- ła następnie znaczną rolę w ostatecznym ukształtowaniu się ideologii feudalnej w krajach południo- wej i południowo-wschodniej Azji. CZĘŚĆ IV MOCARSTWA, LUDY I PLEMIONA O USTROJU NIEWOLNICZYM W EUROPIE, AZJI PRZEDNIEJ I ŚRODKOWEJ (I-III WIEK N.E.) /.>** STUDNIA MOZAIKOWA W POMPEI I wiek n.e. KOLOSEUM Amfiteatr Flawiuszów w Rzymie z lat 70—80 n.e. Stan obecny ROZDZIAŁ XX WCZESNE CESARSTWO RZYMSKIE 1. CHARAKTER KLASOWY I USTRÓJ POLITYCZNY WCZESNEGO CESARSTWA W ojny domowe, trwające w Rzymie przez całe stulecie, były oznaką kryzysu i upadku opartej na niewolnictwie republiki rzymskiej. Chociaż wydarzenia tego burzliwego okresu w historii Rzymu i zachodzące wówczas przemiany są nadzwyczaj złożone (sycylijskie powstania niewolników i ruch Grakchów, dyktatura Sulli i wielkie po- wstanie niewolników pod przewodem Spartakusa, narodziny imperium Cezara oraz wojna do- mowa lat czterdziestych i trzydziestych), niemniej jednak ogólna tendencja i sens klasowy ostrej walki, narastającej w społeczeństwie rzymskim, są całkowicie jasne. Oparty na niewolnictwie sposób produkcji rozwinął się, utrwalił i rozszerzył w granicach olbrzymiego śródziemnomor- skiego państwa rzymskiego, a jednocześnie zaostrzyły się wszystkie związane z tym sposobem produkcji przeciwieństwa, zwłaszcza groźba nowych powstań niewolnikowi ruchów ludowych. Spowodowało to ostatecznie nie spotykaną dotąd konsolidację właścicieli niewolników obszaru śródziemnomorskiego. Republika rzymska, jako narzędzie panowania elity miasta-państwa, nie mogła już żadną miarą odpowiadać interesom klasowym rozszerzonego bloku właścicieli niewolników całego mocarstwa rzymskiego i przyszła jej zagłada stała się koniecznością historyczną. Zastąpiło ją cesarstwo, organ panowania właścicieli niewolników całej Italii, a w dalszym rozwoju również i prowincyj. Niezwłocznie po zakończeniu wojen domowych rząd stanął w obliczu ważnych zadań; należało przede wszystkim umocnić zachwiane w czasie tych wojen podwaliny systemu społecz- nego opartego na niewolnictwie oraz uporządkować zarząd prowincjami. Wypłynęła stąd ko- nieczność zorganizowania władzy państwowej dostatecznie silnej, aby rządzić światowym mo- carstwem, i dostatecznie elastycznej, aby zaspokoić potrzeby tych różnorodnych warstw lud- ności, które wchodziły w skład elity społecznej Rzymu i prowincyj. Szczególną doniosłość posiadała sprawa armii, jako ostoi materialnej imperium, a w związku z tym również linia po- lityki zagranicznej. Ważne było też utwierdzenie moralnej ostoi państwa, zawierającej się w po- 41 — Historia powszechna t. n 641 Forum Augusta w Rzymie ze świątynią Marsa Ultora II—I wiek p.n.e. wszechnym przekonaniu „...że nieuchronną koniecznością jest [...] nie ten czy ów cesarz, lecz instytucja cesarstwa, oparta na sile militarnej"1. Swoisty ustrój państwowy, który powstał w pierwszych stuleciach cesarstwa rzymskiego określany jest zazwyczaj w historiografii mianem pryncypatu (od słowa princeps — pierwszy, ponieważ cesarzy wpisywano na listę senatorów na pierwszym miejscu). SPOŁECZNA PODSTAWA PRYNCYPATU. STAN SENATORSKI Stan senatorski odgrywał wciąż jeszcze doniosłą rolę w życiu społeczno-gospodarczym Rzymu i Italii. Wprawdzie wielu jego członków zginęło w czasie wojen i proskrypcyj, wielu straciło majątki, a do senatu weszła znaczna liczba „nowych ludzi", stronników triumwirów spośród wzbogaconych Italików, zasłużonych wojskowych itp. Mimo to jednak senatorzy stanowili nadal wyższy stan, do którego należeć mogli jedynie ludzie arystokratycznego pochodzenia i po- siadający cenzus majątkowy w wysokości miliona sesterców. Z grona senatorów wyznaczani byli wyżsi dowódcy legionów - legaci i starsi trybunowie, namiestnicy większości prowincyj i pre- tekci Rzymu — ten ostatni urząd wprowadzony został przez Oktawiana „w celu okiełzania 1 F. Engels, Bruno Bauer a wczesne chrześcijaństwo, K. Marks i F. Engels, O religii, Warszawa 1956, s. 188. 642 niewolników i buntowników". Synowie senatorscy należeli do stanu ekwitów, zanim przejście przez odpowiednie stanowiska urzędnicze nie otworzyło im drogi do senatu. Chociaż proskryp- cje i konfiskaty poważnie poderwały stan posiadania wielkich właścicieli ziemskich, zarówno wśród dawnych, jak i wśród nowych senatorów było wciąż jeszcze wielu posiadaczy latyfundiów, zwłaszcza na południu Italii. Senatorowie mieli także rozległe majętności w Galii Narbońskiej, na Sycylii i w Afryce. Wielka senatorska własność ziemska nadal opierała się na wyzysku niewolników. O różno- rodnych zawodach niewolników, których właścicielami byli senatorowie, świadczą zachowane do lat obecnych epitafia niewolników i wyzwoleńców związanych z dwoma znacznymi rodami tej epoki, Woluzjuszami i Statiliuszami. Poza pracą na roli niewolnikom i niewolnicom powierza- no funkcje rządców, skarbników, ogrodników, kucharzy, piekarzy, cukierników, nadzorców sprzętu galowego i zwykłego oraz odzieży, pokojowców, cyrulików, tragarzy, łaziebników, masażystów, foluszników, farbiarzy, prządek, tkaczek, szwaczek, szewców, cieśli, kowali, muzykantów, lektorów, śpiewaków, pisarzy, lekarzy, położnych, budowniczych, artystów oraz rozmaite inne czynności nie wymagające posiadania określonego zawodu. Rzymski uczony i pisarz Pliniusz Starszy, wyliczając znanych bogaczy z końca I wieku p.n.e. i początku I wieku n.e., wspomina o Rzymianinie mającym 4 116 niewolników. Każdy z tych arystokratów posiadał szeroką klientelę wywodzącą się spośród okolicznych chłopów, wyzwoleńców i plebejuszów, którzy poszukiwali możnego protektora i pomocy materialnej. Wśród klienteli arystokratów, jak za czasów republiki, znajdowały się całe prowincjonalne miasta. Dumni ze swych bogactw, wpływów i przodków senatorowie wciąż jeszcze uważali siebie za sól ziemi i władców świata. Byli oni gotowi uznać jedynowładztwo Oktawiana, a nawet po- dzielić się częściowo swymi prerogatywami politycznymi, ale nie społecznymi. Doświadczenia Cezara udowodniły, iż z senatem należało się liczyć. Toteż Oktawian, który w kilka lat po zwy- cięstwie nad Antoniuszem otrzymał miano Augusta, wziął ten fakt pod uwagę przy ustalaniu swego stanowiska w państwie. EKWICI Poważne zmiany zaszły również w sytuacji ekwitów — drugiego uprzywilejowanego stanu w ówczesnym społeczeństwie rzymskim. Podobnie jak i stan senatorski, stan ekwitów zacho- wał wiele cech pozostałych jeszcze z okresu republiki, jednakże kierunek jego dalszego rozwoju w okresie cesarstwa stał się już wyraźny. Spośród ekwitów rekrutowali się nadal przedsiębiorcy, którzy wzbogacali się na dzierża- wach podatków pośrednich w prowincjach, jednakże kontrola państwa ograniczała już w pew- nym stopniu ich apetyty. Za to przed ekwitami otworzyły się szerokie możliwości powiększa- nia swych majątków w państwowej służbie wojskowej i cywilnej. Ze stanu tego wywodzili się trybuni i centurioni legionów, dowódcy oddziałów posiłkowych, sekretarze i urzędnicy zarządów prowincyj. Egiptem zarządzali prefekci powoływani ze środowiska ekwitów. Był to jeden z najwyższych urzędów przez nich piastowanych. Inną wyższą jeszcze funkcją, która stanowiła ukoronowanie kariery ekwity, było stanowisko prefekta gwardii pretorianów. Gwardię tę w składzie dziewięciu kohort po l 000 ludzi każda zorganizował Oktawian August dla swej osobistej ochrony i rozlokował w Rzymie i w Italii. Stanowisko pretorianów było uprzywile- jowane, otrzymywali oni za Augusta po 750 denarów rocznie, a służba ich trwała 16 lat, podczas gdy legioniści otrzymywali zaledwie 225 denarów, służąc przez 20 lat. Prefekt gwardii był jedną 643 z najwyższych osobistości w państwie. W czasach późniejszych, za następców Augusta, prefekci pretorianów rozstrzygali często o losach tronu cesarstwa rzymskiego. Ekwitów obowiązywał cenzus majątkowy w wysokości 400 000 sesterców. Z ich stanu uzupełniano skład senatu. Wśród ekwitów znajdowali się najbogatsi i najznaczniejsi członkowie municypalnej arystokracji Italii i najwybitniejsi wojskowi. Aby wynagrodzić ekwitom utratę części dochodów z bezpośredniej eksploatacji prowincyj, August stworzył dla nich szereg no- wych stanowisk, czyniąc ich nadzorcami dróg, budynków publicznych, akweduktów itp., które to stanowiska opłacane były ze skarbu państwa. Cesarz organizował uroczyste rewie ekwi- tów, a przywódcą ich był zazwyczaj jeden z jego bliskich krewnych. PLEBS Najistotniejsze zmiany zaszły w sytuacji rzymskiego plebsu miejskiego. Pewna jego część, składająca się głównie z wyzwoleńców, posiadała warsztaty rzemieślnicze i kramy różnych rozmiarów, niektórzy plebejusze uprawiali też małe ogródki warzywne i sady, sprzedając na miejscu w Rzymie kwiaty, owoce czy warzywa. Jednakże poważną i wciąż wzrastającą część plebsu miejskiego stanowił całkowicie zubożały i odsunięty od działalności produkcyjnej lum- penproletariat, utrzymujący się z przypadkowych zarobków i zapomóg państwowych. Za Augu- sta około 200 000 ludzi otrzymywało bezpłatnie zboże i korzystało z periodycznego rozdawnictwa zapomóg pieniężnych. Plebs rzymski utracił już swe dawne znaczenie polityczne, a istniejące jeszcze komicja nie odgrywały już właściwie żadnej roli. Raz tylko w r. 19 p.n.e., gdy August był w podróży, plebs pokusił się wysunąć swego kan- dydata na stanowisko konsula. Kandydatem tym był niejaki Egnacjusz Rufus, który jako edyl pozyskał wśród plebsu popularność organizując na własny koszt oddziały niewolników celem gaszenia wybuchających często w Rzymie pożarów. Senat nie zatwierdził jednak tej kandydatury, wskutek czego wybuchły w mieście rozruchy. Na wieść o tym August spiesznie powrócił do Rzymu. Rozruchy szybko stłumiono, a Egnacjusz Rufus zmarł w więzieniu. August zarządził, aby straże pożarne, tzw. „kohorty strażnicze", były organizowane na koszt państwa. Zlecano im w późniejszych czasach również i funkcje policyjne. Ponieważ plebs burzył się niekiedy w związku z nieregularnym dowozem żywności, dla piklowania porządku utworzono ponadto specjalne kohorty miejskie pełniące służbę policyjną. Żołnierze tych kohort, otrzymujący po 375 denarów rocznie, zajmowali pośrednie miejsce między zwykłymi legionistami i pretorianami. Ceniono sobie służbę w tych kohortach i cesarz mógł całkowicie na nich polegać. Nie poprzestając na samych tylko represjach, August usiłował odwrócić uwagę plebsu od polityki i pozyskać go dla siebie. W tym celu wykorzystywano zwłaszcza tradycyjny kult larów, czyli duchów przodków, które były opiekunami rodu i majątku swoich potomków, oraz kult „geniusza", który według wierzeń rzymskich towarzyszył każdemu człowiekowi w ciągu całego życia. Ludzie zależni od innej osoby, jak niewolnicy, klienci itp., zazwyczaj czcili lary i geniusza owej osobistości. Podobnym kultem poczęto teraz oficjalnie otaczać lary i geniusza Augusta; dla tego celu powstały nawet w Rzymie oraz Italii liczne kolegia prywatne i państwowe. Również częste i kosztowne widowiska, na których zawsze pojawiał się sam cesarz, odciągnąć miały uwagę plebsu od spraw politycznych. Na widowiska te władca nie skąpił środków, sprowadzając 644 zewsząd rzadkie zwierzęta i gladiatorów, jak również protegując aktorów popularnych wśród ludności. On sam i członkowie jego rodziny wydawali znaczne sumy na zbytkowne budowle w Rzymie, jak akwedukty, świątynie, fora, portyki itp. August powiedział, iż zastał Rzym mu- rowany, a pozostawi go marmurowym. Budowy dawały zatrudnienie pewnej części plebsu, wzbogacały przedsiębiorców, którzy przy nich pośredniczyli, i przyczyniały się do wzrostu po- pularności Augusta oraz prestiżu potężnego miasta. August ze szczególną troską dbał o zachowanie tego prestiżu i o poszanowanie dla miana rzymskiego obywatela. Stosunkowo rzadko przyznawał w tym czasie obywatelstwo rzymskie i wmawiał w Rzymian, że są stworzeni do panowania nad światem. Mocarstwowa polityka Rzymu pogłębiała rozdział między Rzymianami i innymi narodowościami, aby tym łatwiej utrzymać w posłuszeństwie zarówno rzymski plebs, jak i podbite narody. NIEWOLNICY I WYZWOLEŃCY Głównym celem politycznym pryncypatu było zapewnienie uległości niewolników, tego bowiem oczekiwali od Augusta właściciele niewolników różnych kategorii, którzy udzielili mu poparcia w zdobyciu władzy. W ciągu całego istnienia społeczeństwa rzymskiego podstawową jego komórkę stanowiła „rodzina" (familia), obejmująca wszystkich ludzi wolnych i niewolni- ków, poddanych władzy głowy rodziny; w pierwszym okresie historii Rzymu byli to głównie wolni członkowie rodziny (żona, dzieci, wnuki) i klienci, jednak w miarę rozwoju niewolnictwa liczebność familij stale wzrastała na skutek włączania do nich coraz większej liczby niewolni- ków. W źródłach prawniczych z końca republiki i cesarstwa pod pojęciem „rodziny" rozumie się właśnie niewolników. Byt niewolnika zamykał się w wąskich granicach familii, a właściciel decydował nie tylko o jego losie, ale i o życiu. Niewolnik mógł jedynie brać udział w uroczystoś- ciach familijnych i obrzędach odprawianych przez pana domu lub na jego zlecenie przez nie- wolnika, który zarządzał majątkiem i sprawami familii (villicus). Uważano, że członków familii poza faktyczną władzą głowy rodziny wiąże jeszcze uświęcona przez rerigię i obyczaje pietas, co tłumaczy się zazwyczaj jako „bogobojność"; jest to jednak pojęcie szersze, gdyż obejmowało ono nie tylko stosunek człowieka do bóstwa i dotyczyło nie tyle tego właśnie stosunku, ile wzajemnych obowiązków rodziców i dzieci, patronów i klientów, pana i niewolnika, a na- stępnie, za cesarstwa — rządzącego i podwładnego. Wojny domowe rozchwiały spoistość rzymskiej familii. Każda z walczących stron usiłowa- ła pozyskać dla siebie niewolników, tak iż niewolnicy i wyzwoleńcy, którzy denuncjowali swych panów w czasie proskrypcyj, otrzymywali za to nagrody. Niewolnicy wstępowali do kolegiów wolnych ludzi, brali udział w kultach bóstw wschodnich, wysłuchiwali i powtarzali niebezpiecz- ne dla panów przepowiednie; jednym słowem, ku przerażeniu swych właścicieli, wyszli poza wąski zakres familii na szerszą arenę społeczną. Zachwiała się władza ojca i pana, zewsząd roz- legały się głosy narzekające na upadek dawnej „pietas". Po Italii wałęsały się uzbrojone oddziały niewolników i ludzi wolnych, często niewolnicy zabijali swych panów. Niewolnicy pochodzący z niedawno podbitych prowincji, którzy nie pogodzili się jeszcze z niewolą, zawsze gotowi byli do powstań. Tak np. pojmani Asturowie i Kantabrowie pozabijali swych panów,"po czym zbiegli do ojczystej Hiszpanii. Jednocześnie właściciele niewolników w Rzymie i Italii szczegól- nie odczuwali potrzebę utrzymania silnej władzy, aby doprowadzić do porządku nowo po- zyskane lub zachowane majątki i osiągać z nich dochód. 645 Dla zaspokojenia tych żądań August obrał dwie metody. Z jednej strony zastosowano dra- końskie środki mające ujarzmić niewolników, likwidowano ich uzbrojone oddziały, wprowadzono znowu w życie dawną ustawę, w myśl której w wypadku gwałtownej śmierci pana poddawano torturom i tracono wszystkich niewolników, którzy nie przyszli mu na pomoc znajdując się pod tym samym dachem lub na odległość głosu. Tylko takie środki, głosiła ustawa, mogą uwol- nić panów od nieustannego lęku, któremu podlegają oni przebywając pośród wrogich sobie niewolników. Dwiema dalszymi ustawami ograniczono wyzwalanie niewolników na mocy testamentu, jak również wyzwalanie niewolników w wieku poniżej trzydziestu lat. Nie wolno też było jed- nemu właścicielowi wyzwolić więcej niż stu niewolników. Tym sposobem ograniczano dopływ byłych niewolników do środowiska plebsu i zmniejszano możliwość współdziałania tych warstw. Niewolnicy napiętnowani przez swych właścicieli, a więc szczególnie niepewni, nawet po wy- zwoleniu nie mogli stać się obywatelami Rzymu. August otwarcie i celowo okazywał, jak nisko ceni sobie wyzwoleńców, nie dopuszczając do swego stołu nawet najbogatszych spośród nich z wyjątkiem wyzwoleńca Sekstusa Pompeju- sza, Menodora, który wydał swego czasu Oktawianowi flotę swego patrona. Wyzwoleńcom nie wolno było służyć w wojsku poza strażą pożarną i flotą, która to służba była najniżej ceniona w armii rzymskiej. Również demonstracyjnie podkreślał princeps zasadę niepodzielności władzy pana i pa- trona. Jak podają, wynagradzał on tych niewolników i wyzwoleńców, którzy ukrywali i ratowali swych panów w czasie proskrypcyj. Uzyskało popularność opowiadanie o obiedzie spożywanym przez Augusta u jednego z jego przyjaciół, bogacza WediuszaPolliona, który miał zwyczaj za po- pełnione przez niewolników przewinienia rzucać ich na pożarcie murenom, drapieżnym rybom, trzymanym w specjalnych kadziach. Jeden z niewolników usługujących przy stole stłukł cenny puchar i spodziewając się straszliwej śmierci padł przed dostojnym gościem na kolana, błagając go o wstawiennictwo. Augusta zapewne mało obchodził los niewolnika, ale jako głowa państwa musiał powziąć jakąś decyzję, która jednocześnie nie stanowiłaby ingerenqi we wzajemny stosunek pana i niewolnika. Zażądał więc, aby podano mu wszystkie pozostałe puchary, i rozbił je po kolei, wybawiając w ten sposób niewolnika od kary. USTAWY RODZINNE August obrał też inną drogę dla umocnienia rodziny. Były to znane ustawy, do których powracał on trzy razy w ciągu swego pryncypatu, nadając sobie nawet specjalne pełnomocnictwa jako „kurator obyczajów". Ustawy rodzinne nakazywały wszystkim obywatelom zawierać małżeństwa i mieć potomstwo, ci zaś, którzy nie stosowali się do tych przepisów, byli ograni- czani w prawach spadkowych i w zajmowaniu wyższych stanowisk. Obywatele natomiast, którzy mieli troje i więcej dzieci, korzystali z przywilejów i zasiłków państwowych. Ojciec miał prawo zabić córkę i jej kochanka schwytanych in flagranti, a mąż obowiązany był skierować do sądu skargę na niewierną żonę i „współsprawcę", których pozbawiano części majątku i wy- syłano na pustynne wyspy Morza Śródziemnego. Jeśli mąż nie skierował takiej skargi do sądu, każdy obywatel miał prawo oskarżyć go o stręczycielstwo; ilość rozwodów, która poważnie wzrosła w ostatnim stuleciu, w tym czasie znacznie spadła. Wszystkie te środki miały na celu wskrzeszenie dawnej familii i odrodzenie zapomnianej 646 „pietas", a tym samym winny były umocnić starodawną władzę ojca i pana. Natrafiły one jed- nak na gwałtowny opór pewnej części wyższych warstw Rzymu, a ponadto zawierały w sobie wewnętrzną sprzeczność, zmierzając bowiem do wzmocnienia władzy męża i ojca, sankcjonowały jednocześnie ingerencję państwa w zamknięty dotychczas świat rodzinny; obecnie już nie mąż, a sąd karał występną żonę. Przeciwieństwo to, z początku nieznaczne, zaostrzało się następnie coraz bardziej, by doprowadzić po upływie trzech wieków do całkowitego niemal zastąpienia autorytetu głowy rodziny przez władzę państwa. WOJSKO Po bitwie pod Akcjum August zajął się przede wszystkim sytuacją w armii, która po za- pewnieniu mu zwycięstwa i jedynowładztwa mogła stać się niebezpieczną siłą i zwrócić się prze- ciwko władzy cesarskiej. Toteż August podjął szereg środków ograniczających rolę armii, a ol- brzymie łupy zdobyte w Egipcie pozwoliły mu hojnie wynagradzać żołnierzy i obdzielać wete- ranów ziemią bez uciekania się do dalszych konfiskat. Spośród przeszło 70 legionów, stojących pod bronią w 33 r., pozostawił on tylko 25, a w Italii poza kohortami miejskimi i pretoriańskimi nie stacjonowało już wojsko. Wszystkie legiony rozlokowane zostały w prowincjach. Legio- nistów rekrutowano z obywateli rzymskich, głównie Italików i mieszkańców Rzymu. Wszystkie stanowiska dowódców obsadzone zostały przez senatorów i ekwitów, zwykły żołnierz mógł dosłużyć się jedynie rangi centuriona, tzn. dowódcy centurii — jednostki stanowiącej sześć- dziesiątą część legionu i liczącej 100 żołnierzy. Od żołnierzy wymagano bezwzględnego posłuszeństwa, a za najmniejsze przewinienie wy- mierzano różne kary, od chłosty aż do kary śmierci, stosowanej w przypadkach zbiorowego nieposłuszeństwa lub dezercji z bitwy. Dawny „żołnierski wódz", Oktawian, nie pozwalał teraz sobie ani swym bliskim zwracać się do legionistów jako do „towarzyszy broni", co było przedtem w zwyczaju; zamiast tego używano zwrotu „żołnierze". Legioniści pełnili swą ciężką służbę w nadziei, że po zwolnieniu z wojska uzyskają ziemię, pieniądze i przywileje; gdy jednak wy- czerpały się łupy egipskie, a wojny stały się coraz częstsze, poczęto zwolnienia i nagrody prze- suwać na nieokreślone terminy. Aby uzupełnić kasę wojskową, wprowadzono podatki od spad- ków i od wyzwalania niewolników, mimo to jednak brak było często funduszów na wojsko. Brakowało również chętnych do służby wojskowej i trzeba było uciekać się do przymusowych poborów. Jeszcze gorsze było położenie żołnierzy w oddziałach posiłkowych, którzy rekrutowali się z ludności podbitych prowincji lub spośród ludów zwanych „sojusznikami", a w rzeczywistości ujarzmionych. Były to oddziały konne i piesze (alae i kohorty), liczące 500 lub l 000 ludzi z tego samego szczepu i nazywane jego mianem. Pobór do tych oddziałów stawał się często bezpośrednim powodem powstań, toteż wartość bojowa takiego wojska była z reguły bardzo niska. PRYNCYPAT JAKO FORMA USTROJU PAŃSTWOWEGO Istotne zmiany w sytuacji poszczególnych klas i grup społecznych, które wystąpiły w okre- sie powstawania cesarstwa rzymskiego, ukształtowały również jego ustrój państwowy. Jeszcze w r. 27 p.n.e., wkrótce po zakończeniu wojny domowej, Oktawian zwołał posie- dzenie senatu. Podał tam do wiadomości, że wobec wygaśnięcia jego pełnomocnictw jako trium- 647 się ostatecznie w czasie rządów następnych cesarzy i stopniowo zastąpiła całkowicie dotych- czasowe aerarium. Cesarz August. Statua z Prima Porta. Ok. r. 20 p.n.e. Marmur Oktawian po przywróceniu republiki nie zgodził się przyjąć żadnych tytułów ani god- ności niezgodnych z ustrojem republikańskim, dając do zrozumienia, że supremacja jego nad innymi „przyjaciółmi" zajmującymi urzędy państwowe polega jedynie na autorytecie (au- ctoritas), który osiągnął dzięki swym wyjątkowym zasługom. Dlatego też, aby wyodrębnić go spośród pozostałych funkcjonariuszy pań- stwa, zaproponowano, by przybrał imię Ro- mulusa, co by podkreślało, iż jest on niejako drugim założycielem Rzymu. Ponieważ jednak imię to zbyt przypominało nienawistny tytuł króla, Munacjusz Plankus, który poprzednio brał udział we wszystkich niemal koalicjach skierowanych przeciwko Augustowi i dopiero przed bitwą pod Akcjum przeszedł na jego stronę, wynalazł inne wyjście. Na wniosek Plankusa princepsowi nadano miano Augustus, które następnie, podobnie jak imię Cezara, przybierali wszyscy cesarze. W przybliżeniu można to tłumaczyć jako „ubóstwiony", co nadawało władzy princepsa pewną sankcję re- ligijną. Oktawian począł tytułować się „Impe- rator Cezar August, syn boskiego [tj. Juliusza Cezara]", a następnie przybrał miano „ojca oj- czyzny" (pater patriae). Ponadto, gdy w r. 12 p.n.e. zmarł dawny triumwir Lepidus, który aż do śmierci zachował godność najwyższego kapłana, na jego miejsce wybrano Augusta. Odtąd już wszyscy jego następcy byli najwyż- szymi kapłanami, dzierżąc pełnię władzy woj- skowej, cywilnej i religijnej. W ten sposób, pomimo formalnego zacho- wania ustroju republikańskiego i prawnego po- jęcia „dwuwładztwa" cesarza i senatu, pryncypat był niewątpliwie monarchią. Nie należy jednak sądzić, że obranie tej formy prawnej nie miało żadnego znaczenia, gdyż fikqa republiki odgrywa- ła jeszcze pewną rolę w ciągu blisko trzech stuleci, w czasie których coraz bardziej występo- wała na jaw monarchiczna istota ustroju. Proces ten dobiegł końca dopiero w ostatnich latach III wieku, w okresie tzw. późnego cesarstwa rzymskiego. Aż do ostatnich lat rządów Augusta stosunki jego z senatem układały się w sposób dość pokojowy. Kilka szybko wykrytych i na ogół przypadkowych spisków, kilka anonimowych pam- fletów, złośliwości na przyjacielskich ucztach, straszniejsze dla otrzeźwiałych współbiesiadni- ków niż dla tego, kto był tych docinków przedmiotem, kilka „śmiałych replik" na posiedzeniach senatu, uznanych przez współczesnych za szczyt odwagi cywilnej — oto cała odpowiedź, na jaką zdobyli się senatorowie wobec faktycznego obalenia „republiki ojców". August ze swej strony 649 starał się nie zadrażniać stosunków i pod- trzymywać znaczenie senatu, okazując na ze- wnątrz poszanowanie dla senatorów i żądając tego samsgo od innych. Zubożałym, lecz „do- stojnym" senatorom August dawał pieniądze dla uzupełnienia kwoty cenzusu majątkowego, jakiego wymagano od członków senatu. Detal płaskorzeźby przedstawiający procesję rodziny cesarskiej Pomimo tego August stale odsuwał senat na dalszy plan. Tak np. obawiając się wpły- wów senatorów w prowincjach, zakazał im opuszczać Italię bez specjalnego zezwolenia. Nie chcąc dopuścić do zbliżenia senatorów z plebsem, ograniczył wydatki osób prywat- nych na widowiska, tak by nikt nie mógł przewyższyć go w zbytku i popularności. Ingerował on w sprawy zarządu prowincji se- natorskich, tępiąc nadmierne nadużycia; utwo- rzył radę dwudziestu osób, nazywanych jego „przyjacióhni", na której przygotowywano wszystkie ważniejsze ustawy, przekazywane następnie senatowi do formalnego zatwierdze- nia; wreszcie dwukrotnie przeprowadził rugi w senacie, usuwając niewygodne osobistości i uzupełniając senat oddanymi sobie ludźmi. Swoim przyjaciołom i bliskim, a często nawet wyzwoleńcom powierzał szereg stano- wisk, co stało się zarodkiem cesarskiej biurokracji, która następnie wyparła całkowicie dawne instytucje republikańskie. W tym czasie istniały już olbrzymie i nieustannie powiększające się majątki cesarskie, tak iż cesarze stali się największymi obszarnikami w państwie, przewyż- szając senatorów nie tylko pod względem politycznym, lecz i ekonomicznym. Takie były podstawy społeczne i ustrój polityczny cesarstwa rzymskiego w czasach pryncypa- tu. Cesarstwo obejmuje odtąd nie tylko Rzym i Italię, lecz także prowincje. 2. ITALIA I PROWINCJE W OKRESIE POWSTAWANIA PRYNCYPATU GOSPODARKA ROLNA I ŻYCIE MIEJSKIE W ITALII Jeszcze przed powstaniem cesarstwa wyraźnie zaznaczyły się przemiany w ustroju rolnym Italii. Najważniejszym, decydującym w tym względzie faktem był upadek drobnego gospodarstwa rolnego. Wprawdzie plebs wiejski istniał jeszcze w Italii, głównie na północy, lecz jego gospodar- cze, a tym bardziej polityczne znaczenie zmalało do zera. Czołową postacią w ekonomice staje się w coraz większym stopniu właściciel średniego gospodarstwa rolnego, opartego na pracy 650 niewolniczej. Nie było to zjawiskiem przypadkowym, iż polityka Augusta, a zwłaszcza podjęte przez niego środki w celu umocnienia instytucji niewolnictwa i rodziny spotkały się z najwięk- szym uznaniem właśnie w środowisku średnich właścicieli ziemskich w Italii, posiadających po kilkaset jugerów ziemi i po kilkudziesięciu niewolników. Z tych to ludzi składała się miejska elita municypiów — stan dekurionów i rady miejskie, spośród nich wybierano urzędników miejskich. Proskrypcje, obdzielenie ziemią 300 000 weteranów i utworzenie 28 koloni] — wszystko to wzmoc- niło stan posiadania średniej własności rolnej w Italii. W Italii północnej i środkowej dominujący stał się właśnie ten typ gospodarstwa rolnego, chociaż i tu istniały jeszcze wielkie latyfundia. Tym przemianom socjalno-ekonomicznym należy w znacznej mierze przypisać rozwój gospodarki rolnej Italii w I wieku n.e. Wprawdzie już wówczas trzeba było przywozić zboże, głównie z Egiptu, ale uprawa latorośli winnej i oliwek oraz hodowla bydła wysoko się rozwinęły. Daleko poza granice Italii wywożono wino, oliwę i wełnę, a italscy właściciele wychwalali Augusta i ustanowiony przez niego pokój, który pozwalał im prowadzić spokojną gospodarkę w swych posiadłościach. Na roli zatrudnieni byli głównie niewolnicy, czasem stosowano również sezonową pracę najemaą. Kontynuowano praktykę oddawania gruntów w dzierżawę, często dzierżawiono cały majątek zienuki i uprawiano go przy pomocy niewolników. Znane są także wypadki, iż niewol- nicy występowali jako dzierżawcy. Dość często weteran, nie mając chęci prowadzić przydzielo- nego m J gospodarstwa, wydzierżawiał je poprzedniemu właścicielowi. Niekiedy znów właś- ciciel, gospodarując na części swego majątku, wydzierżawiał resztę chłopom. Dzierżawa miała zazwyczaj charakter pieniężny, umowy zawierano na okres pięciu lat, z tym, iż na życzenie stron ulegał on przedłużeniu. Wszystko to jednak nie zahamowało koncentracji własności rolnej, a poeta Horacy wyra- ziście opisuje, jak klientów swoich, z dawien dawna osiadłych w ich majątkach, rugują bogacze z małych dziedzicznych działek. Okrzepnięcie średniej własności rolnej i niewolnictwa sprzyjało rozwojowi blisko z nimi związanego życia miast. Arystokracja municypalna, należąca do tzw. stanu dekurionów, z którego pochodzili członkowie rad miejskich i urzędnicy miejscy, troszczyła się o dobrobyt miasta. August popierał usilnie stan dekurionów, pragnąc umocnić go i znaleźć w nim trwałe oparcie. Liczne miasta wybierały Augusta i członków jego rodziny na swych patronów, co tworzyło dodatkową więź między cesarzem a tymi miastami. W życiu miast italskich poważną rolę od- grywali weterani, którzy po zmieszaniu się z miejscową arystokracją stanowili podstawowy trzon zwolenników cesarza. Jak to wynika z licznych ówczesnych inskrypcji, weterani zajmowali stanowiska w municypiach wielu miast italskich. Tak np. w jednym z napisów w Kapui jest mowa o weteranie, który służył w wojsku „boskiego Cezara", brał udział we wszystkich wypiawach wojennych Augusta i osiadł wreszcie w Kapui, zajmując tam zaszczytne urzędy miejskie i szczodrze obdarzając miasto ze swych własnych funduszów. W gospodarce Italii rzemiosło miało bardzo duże znaczenie; do najodleglejszych kra- jów wywożono wyroby włókiennicze, metalowe i ceramiczne. Szczególny rozkwit osiągnęła wytwórczość ceramiki w Arrecjum (dzisiejsze Arezzo), której początki sięgały jeszcze czasów republiki. Dzięki odnalezieniu znacznej ilości szczątków naczyń ze znakami mistrzów aretyń- skich, można stwierdzić, że aretyńską ceramikę artystyczną wyrabiano w warsztatach zatrud- niających niekiedy do stu niewolników. Właściciele wielkich warsztatów otwierali filie w innych miastach, m.in. w Azji Mniejszej. W rzemiośle i handlu poważną rolę odgrywali wyzwoleńcy, 651 którzy nierzadko osiągali znaczne majątki. Natomiast mało wiemy o życiu biedniejszych warstw mieszczan italskich; nie korzystając regularnie z pomocy państwowej, którą wspomagano plebs Rzymu, ludzie ci zapewne trudnili się rzemiosłem, pracą na budowach, drobnym handlem itp. W I wieku p.n.e. Italia, podobnie jak Rzym, zajmowała uprzywilejowaną pozycję w państwie i olbrzymia większość jej mieszkańców uzyskała już obywatelstwo rzymskie. Zachowały się wprawdzie, głównie na północy Italii, siedliska plemion celtyckich i liguryjskich, których człon- kowie nie otrzymali jeszcze obywatelstwa, lecz August stopniowo przypisywał ich do miast, przy- znając im prawa obywateli latyńskich. Podobnie też jak Rzym, Italia została podzielona na rejo- ny, mające charakter jednostek administracyjnych, co również sprzyjało jej unifikacji. Za rządów Augusta zakończona została „romanizacja" Italii wraz z jej północną częścią — Galią Przedalpejską (Gallia Cisalpina). PROWINCJE, KOLONIE I MUNICYPIA , pryncypatu Augusta nie tylko dobiega końca proces romanizacji Italii, lecz rozpoczyna się także romanizacja zachodnich prowincji. Jednocześnie postępowała naprzód hellenizacja prowincji wschodnich, chociaż w bardzo różnej skali. Należy zauważyć, że same pojęcia Za 652 „romanizacja" i „hellenizacja" są nader względne. Ze- wnętrznymi przejawami i miernikami romanizacji był rozwój miast i rozwój życia municypalnego tej lub innej prowincji, które podtrzymywała głównie klasa właści- cieli podmiejskich posiadłości rolnych (villae). Wraz z rozwojem miast areał poszczególnych prowincji ulegał podziałowi między te miasta, zaś osiadła na nich lud- ność wiejska otrzymywała obywatelstwo miejskie. W tych prowincjach, w których ludność znajdowała się jeszcze w stadium rozkładu wspólnoty pierwotnej, prowadziło to do osłabienia zależności zwykłych człon- ków wspólnoty od arystokracji rodowej, do rozdrob- nienia skoncentrowanych w rękach tej arystokraci ma- jątków rolnych, do rozrostu klasycznych form niewol- nictwa i rozwoju rzemiosła oraz stosunków towarowo- -pieniężnych, co łącznie sprzyjało upowszechnieniu kultury rzymskiej. Miasta jako jednostki organizacyjne miały skom- plikowaną strukturę gospodarczą i posiadały znaczne majątki w postaci pieniędzy, gmachów publicznych, gruntów miejskich i niewolników. Zarządzając tym ma- jątkiem, rady dekurionów i urzędnicy municypalni upłynniali kapitały miejskie i wypożyczali je na pro- cent, udzielając zamówień w zakresie gospodarki miej- skiej, wydzierżawiali częściowo grunty, a także zaopa- trywali miasta w żywność, regulując równocześnie sprzedaż jej wśród ludności. Rady te i urzędnicy doko- nywali rozdziału podatków i danin, nakładanych na ludność, starając się przy tym obciążyć nimi mniej za- możnych i wpływowych obywateli. Gdy miasta znajdowały się w rozkwicie, wszystko to stworzyło wielkie możliwości wzbogacania się i czyniło urzędy municypalne intratnymi i po- żądanymi; bogaci i możni mieszczanie nie żałowali środków na upiększenie swego miasta czy na wsparcie dla ubogich, aby w ten sposób pozyskać sympatię współobywateli i zdobyć większość głosów w wyborach na urzędy miejskie; przy ob^jmowariu swych funkcji byli po- nadto obowiązani wpłacić określoną sumę do kasy miejskiej. Wydatki te sprawiały, że urzędy miejskie stały się dostępne tylko dla bogatych. Wyzwoleńcom nie wolno było obejmować tych stanowisk, jedynie synowie najbogatszych spośród nich mogli dostać się niekiedy do „kręgu wybranych". Tak było w Italri, a z czasem podobna sytuacja wytworzyła się również w wielu prowincjach. Podobnie jak za czasów Cezara, ważną rolę odgrywały zakładane wówczas liczne prowincjo- nalne kolonie weteranów. Kolonie otrzymywały ziemię, z której wydzielano działki wysłużonym żołnierzom; jeśli koloniom tym nadano tzw. prawo italskie, to władali oni ziemią na mocy pełne- go rzymskiego prawa własności w odróżnieniu od właścicieli gruntów na prowincjach, których zwierzchnia własność należała do państwa. Na mocy specjalnego edyktu Augusta weterani, 653 wira i wobec panującego w państwie pokoju postanowił powrócić do życia prywatnego, pro- ponuje zatem przywrócenie republiki. Była to umiejętnie odegrana komedia, przy czym Okta- wian zawczasu przygotowywał grunt dla swego wystąpienia. Już w r. 29 p.n.e. pod pozorem usunięcia niegodnych senatorów przeprowadził rugi w senacie, usuwając z niego około dwustu wrogich sobie senatorów. Nic też dziwnego, że pozostali senatorowie gorąco podziękowali Oktawianowi za jego zasługi i prosili go, by pozostał u steru spraw państwowych, na co Okta- wian łaskawie się zgodził. Ogłoszono wskrze- szenie republiki, jednakże Oktawian otrzymał szereg pełnomocnictw stwarzających dla niego w tej „odrodzonej" republice całkowicie wy- jątkową sytuację. Odpowiednie uchwały wpro- wadzano w życie stopniowo, głównie w la- tach 27—23 p.n.e. W wyniku tych uchwał nowy ustrój l ukształtował się w sposób następujący. Naj- | ; wyższym organem państwa był senat, którego uchwały miały moc ustaw. Senat był jedną Srebrna moneta Augusta z najwyższych instancji sądowych, do niego z iat 27—20 P.n.e. Bita w Efezie należał zarząd prowincyj z wyjątkiem Egiptu, Syrii, Hiszpanii i Galii, które pozostawały pod zarządem Oktawiana, sprawowanym za pośrednictwem legatów lub prefektów. Podział prowincyj na cesarskie i senackie niejednokrotnie ulegał zmianom w związku z przyłączaniem nowych terenów, a także z uwagi na wewnętrzną sytuację w prowincjach, na działania wojenne i roz- mieszczenie wojsk. Cesarze mianowicie brali dla siebie te prowincje, które wymagały przepro- wadzenia w nich zmian lub w których stacjonowały legiony. Senat zarządzał dawnym skarbem państwa (aerarium). Senatorzy i ekwici wyznaczali też w praktyce kwestorów, edylów, pre- torów i konsulówj których ilość zwiększono, aby więcej osób mogło zajmować te zaszczytne stanowiska. Tak np. konsulowie sprawowali swój urząd tylko przez pewną część roku, następnie zmieniali ich inni konsulowie, tzw. consules suffecti. Specjalne dekurie złożone z sena- torów i ekwitów wybierały kandydatów na urzędy, a zgromadzeniom ludowym pozostawało tylko ich zatwierdzenie. Z drugiej strony Oktawian dzierżył w swym ręku władzę wojskową (imperium) i zachował tytuł imperatora, który włączono jako składową część do jego imienia. Oktawian został wpisany na pierwszym miejscu na listę senatorów, co dawało mu prawo pierwszeństwa w głosowaniu. W ciągu szeregu lat Oktawiana obierano konsulem (ogółem pełnił tę funkcję trzynaście razy), a ponadto na mocy uchwały senatu już od r. 36 p.n.e. objął on stanowisko trybuna, co dawało mu pełnię władzy cywilnej w Rzymie. Poza tym uzyskał później kompetencje prokonsula i tzw. „wielkie imperium" (imperium maius), zapewniające mu prawo kontroli nie tylko nad cesarski- mi, lecz również nad senackimi prowincjami. Oktawian był najwyższym sędzią obywateli Rzy- mu i — podobnie jak senat — miał prawo wysuwać kandydatów na urzędy, przy czym na jego kandydatów głosowano poza kolejnością, a tym samym mieli oni wszelkie szansę przejścia w wy- borach. Aby pokryć wydatki związane z powierzonymi princepsowi działami administracji, stworzono odrębny skarb państwa (fiscus), w skład którego weszły poszczególne skarbce pro- wincjonalne, istniejące jeszcze za czasów republiki. Ta forma finansów państwowych ustaliła 648 Sklep sukiennika Pierwsza polowa I wieku n.e. Płaskorzeźba w marmurze ich dzieci i rod/ice byli wolni od wszelkich podatków bez wzglądu na to, na jakich gruntach się osiedlili. Sprowadzali oni ca nowe ziemie swoich niewolników i urządzali gospodarstwa na modłę rzymską. Kolonie te stały się głównymi ognisKami postępującej romanizacji. Niektóre miasta uzyskiwały prawa municypalne, jednak większość pozostawała jeszcze na różnych szczeb- lach zależności. Niemałe znaczenie w administracji prowincyj miało indywidualne przyznawanie obywatel- stwa rzymskiego. Według danych ze spisów (cenzusów) przeprowadzanych trzykrotnie za Augusta liczba obywateli rzymskich w ciągu pierwszych 20 lat jego pryncypatu (28—8 r. p.n.e.) wzrosła o 4%, a w ciągu dalszych 21 lat (8 r. p.n.e.—14 r. n.e.) — o 11 %. Obywatelstwo rzym- skie nadawano głównie tym zwolennikom Augusta, którzy popierali go w czasie wojen domo- wych. Wiemy np. o Seleukosie, obywatelu syryjskiego miasta Rosos, który służył jako dowódca we flocie Oktawiana i rie tylko uzyskał obywatelstwo rzymskie, lecz został zwolniony od po- datków i otrzymał szereg przywilejów handlowych oraz sądowych. Obywatele rzymscy stanowili uprzywilejowaną część społeczeństwa prowincjonalnego i tworzyli organizacje, którymi kiero- wali obierani przez nich urzędnicy. W prowincjach wschodnich zachowały się dawne kategorie ludności i poprzednie formy samorządu. Jak dawniej, najwyżej stali „Hellenowie", tj. najbogatsze i najbardziej uprzywilejo- wane warstwy miejscowego społeczeństwa. Zachowały się edykty Augusta dla miasta Kyrene (Cyreny), z których wynika, że popierał on „Hellenów", ochraniał ich przed uciskiem ze strony obywateli rzymskich, posiadających dotychczas wyłączność zasiadania w sądach (odtąd już komisje sądowe składały się w połowie z „Hellenów", a w połowie z obywateli rzymskich), 654 Przeprowadzanie cenzusu. Część płaskorzeźby ołtarza Gajusza Domicjusza Ahenobarbusa Druga połowa I wieku p.n.e. zezwolił na wysyłanie poselstw bezpośrednio do swojej osoby, hamował samowolę urzędników itp. Oczywiście przywileje te dotyczyły tyko ludzi bogatych, wielkich kupców i właścicieli dużych warsztatów, którzy od dawna już zajmowali czołowe miejsce w handlowych miastach Wschodu i popierali Oktawiana jeszcze w czasie wojen domowych. Utrwalenie pokoju i władzy Rzymu pozwalało im przeprowadzać wielkie interesy. Miejscowa arystokracja wchodziła w skład zgromadzeń prowincjon?lnych, których głów- nym celem było sprawowanie kultu bogini Rzymu oraz Augusta, uważanego na Wschodzie za bóstwo na wzór królów helleńskich, podczas gdy na Zachodzie istniał kult jego geniusza lub jego „boskiej siły"; na dowód swej przychylności dla miast pozwalał on mianować się ich „patronem", „odnowicielem" lub „założycielem" i umacniał w ten sposób pozycję miejskich bogaczy, starając się stworzyć z nich mocne oparcie dla swej władzy. W szczególnej sytuacji znajdował się tylko Egipt, uważany za osobistą własność cesarza. Tutejsze miasta z wyjątkiem Ptolemais, Naukratis i Aleksandrii nie miały samorządu, cały kraj stanowił niejako terytorium wiejskie (chore) podporządkowane cesarskiemu prefektowi. Zu- pełny niemal brak uprzywilejowanych terytoriów w Egipcie i zachowanie ustroju istniejącego za Ptolemeuszów ułatwiały eksploatację tego kraju, a zwłaszcza pozwalały czerpać z niego nie- zbędne dla Rzymu zboże. Podczas gdy wschodni obszarnicy, kupcy i lichwiarze chętnie uznawali władzę Augusta, który zapewniał im liczne korzyści i przywileje, masy ludowe żywiły nienawiść do Rzymu. Przecież to właśnie z krajów Wschodu ściągano niewolników do majątków magnatów rzymskich, a chłopi egipscy dostarczali zboża dla rzymskiego plebsu. Na Wschodzie zaczęły szerzyć się przepowiednie, że nadejdzie dzień upadku butnego Rzymu, ciemięzcy rzymscy obróceni zostaną w niewolników, pojawi się sprawiedliwy władca, który uwolni uciśnione narody i nastanie wówczas królestwo szczęśliwości — złoty wiek. 655 Wkrótce po podbiciu Egiptu wybuchło tam powstanie, które ogarnęło całą Tebaidę i pięć największych miast tego okręgu, zostato jednak okrutnie stłumione. Zachowały się nie- jasne wiadomości o buntach w miastach Syrii i Azji Mniejszej oraz o odwecie, jaki je za to spotkał. Niezadowolenie, sprzeciw, rozpacz wy- wołane teraźniejszością, wspomnienia wyideali- zowanej przeszłości i marzenia o lepszym jutrze — wszystko to coraz częściej przybierało postać prądów religijnych, mętnych proroctw i nauk tajemnych. Nieco później na gruncie tym wzrosło i okrzepło chrześcijaństwo. SYTUACJA W PROWINCJACH. POWSTANIA LUDOWE Grobowiec piekarza Eurysacesa (w kształcie pieca do pieczenia) przed Porta Maggiore w Rzymie I wiek p.n.e. Inaczej przedstawiała się sytuacja w pro- wincjach zachodnich. W wielu z nich nie istniały jeszcze miasta i miejsua elita wład?jąca niewolnikami. Główne znaczenie miała tu arystokracja rodowa i plemienna. Dokonując podboju prowincji zachodnich, Rzym znalazł oparcie wśród tej arystokracji, a i obecnie August szukał wśród niej swych zwolenników. Wielu znacznych Galów służyło w rzymskim wojsku w randze dowódców oddziałów posiłkowych, rekrutowanych spośród ich współplemień- ców. Otrzymywali oni rzymskie obywatelstwo i nadawano im imię Julius, będące rodowym imie- niem Augusta. Kiedy w Lugdunum, pierwszej kolonii Wielkiej Galii (założono je w r. 43 p.n.e.), wzniesiono wspaniały ołtarz bogini Rzymu, na kapłan-ów poczęto wybierać przedstawicieli zromanizowanej arystokracji galijskiej. Kapłani ci wchodzili w skład ogólnogalijskiego zgro- madzenia prowincjonalnego, którego głównym celem było urządzanie uroczystości i składanie ofiar w lugduńskiej świątyni. Pomimo wszystko romanizacja większości prowincji zachodnich była ledwie w zaczątkach. Lud cierpiał podwójny ucisk — rodzimej arystokracji i Rzymu, a przy tym część tejże arysto- kracji nie pogodziła się jeszcze z panowaniem rzymskim i z upokarzającą pozycją pokonanych „barbarzyńców". Przedstawiciele tego odłamu arystokracji stawali na czele powstań ludowych. Walkę prowadzono uparcie i bohatersko, a zwycięscy Rzymianie okrutnie rozprawiali się z buntownikami. W pierwszych latach pryncypatu najbliższy współpracownik Augusta, Agryppa, prowadził zażartą walkę z hiszpańskimi plemionami Asturów i Kantabrów. Walka ta bądź to wygasała, bądź wybuchała z nową siłą i jakkolwiek Agryppa pustoszył kraj, palił osiedla i bezlitośnie tępił opornych, z największym jedynie trudem udało mu się stłumić powstanie. Kilka razy buntowały się plemiona galijskie i afrykańskie; najniebezpieczniejsze jednak dla Rzymu było powstanie ludów naddunajskich, które wybuchło pod koniec rządów Augusta i trwało trzy lata (r. 6—9 n.e.). 656 AMORKI WYRABIAJĄCE PACHNIDŁA Cześć fiyzu ściennego z domu Wecjuszów w Pompei. I wiek n.e. Od dawna już krok za krokiem wdzierali się Rzymianie do krain naddunajskich i do północ- nej części Półwyspu Bałkańskiego, podbijając plemiona Dalmatów, Panonów, Mężów i Traków. Powstałe tu wcześniej osiedla obywateli rzymskich, głównie kupców italskich, otrzymywały prawa miasta rzymskiego, a miejscowe plemiona, traktowane jako peregrini (cudzoziemcy), poddano pod zarząd dowódców rzymskich, powoływanych na prefektów. Początkowo kraje iliryjskie znajdowały się pod zwierzchnią władzą Agryppy, a po jego śmierci zamieniano je stopniowo na prowincje: Recję, Norikum, Dalmację, Panonię, Mezję. Część plemion trackich osiedlona została na terytorium prowincji rzymskich, część podlegała miejscowym królom z ple- mienia Odrysów, stanowiącym posłuszne narzędzie Rzymu. Podbite plemiona opłacały ciężkie haracze, a pobory rekrutów następowały jeden po drugim. Wór. n.e. pasierb Augusta Tyberiusz czynił przygotowania do wojny z Marobudusem (Marbodem), królem germańskiego plemienia Markomanów, który założył państwo na teryto- rium obecnych Czech. Marobudus, podobnie jak i inni „barbarzyńscy" królowie, przebywał pewien czas w Rzymie i wiele się tam nauczył. Stworzył on silny związek plemion, zorganizował armię na wzór rzymskiej i okazywał wielką gościnność zarówno niechętnym Rzymowi „barba- rzyńcom", jak i tym wszystkim, którzy zbiegli z Rzymu. Gotując się do wojny, Tyberiusz utworzył armię z dwunastu legionów, którą plemiona naddunajskie miały uzupełnić oddziałami posiłkowymi. Ten nowy pobór stał się ostatnią kroplą, przepełniającą czarę niezadowolenia: w Dalmacji i w Panonii wybuchło powstanie, na którego czele stanęli trzej wodzowie plemion, dwóch o jednakowym imieniu Baton i trzeci imieniem Pinna (Pinnetes). Powstańcy wymordo- wali wszystkich obywateli rzymskich, którzy wpadli w ich ręce, a siły ich urosły do potęgi groźnej armii. W Rzymie rozeszły się pogłoski, że wróg może w ciągu dziesięciu dni stanąć u wrót sto- licy. Szybko zawarto pokój z Marobudusem, co przyszło tym łatwiej, że działania wojenne przeciwko niemu właściwie nie rozpoczęły się jeszcze. August zażądał, aby zamożni obywatele oddali część swych majątków na potrzeby wojenne, przy czym na pomoc Tyberiuszowi we- zwano legiony ze Wschodu. Dostarczonych przez bogaczy niewolników August wcielił do armii, zagwarantowawszy im uprzednio wolność. Pomimo zastosowania tych wszystkich nadzwyczajnych środków powstańcy walczyli przez trzy lata, wytrzymując długie oblężenia w umocnionych miastach. Od czasu do czasu udawało się im nawet wtargnąć w granice sąsiednich prowincji: czasem przechodzili do partyzantki. W tym samym czasie i być może nie bez związku z buntem Panonów i Dalmatów powstało trackie plemię Besso w. Tyberiusz uciekł się wreszcie do wypróbowanego przez Rzymian sposobu: zdołał przeciąg- nąć na swą stronę jednego z dwóch wodzów imieniem Baton. Złudzony nadzieją otrzymania władzy z rąk Rzymu, Baton zdradził współplemieńców i swego towarzysza Pinnę. Co prawda drugi Baton pojmał go wkrótce i kazał stracić, ale ruch powstańczy osłabł i wkrótce powstańcy zostali rozbici. Również i Bessowie ponieśli klęskę, po czym wielu z nich przesiedlono do Mezji w granice wiernych Rzymowi miast greckich. Zemsta była straszliwa: pokonanym odbierano ziemię, niektórym ucinano ręce, innych brano w niewolę. POWSTANIE CHERUSKÓW I BITWA W LESIE TEUTOBURSKIM Bezpośrednio po stłumieniu powstań w Panonii i Dalmacji podobne wydarzenia miały miejsce w Germanii. Podbiwszy Galię i utworzywszy na lewym brzegu Renu dwie prowincje, Górną i Dolną Germanię, Rzymianie usiłowali podporządkować sobie również i tereny położone 42 — Historia powszechna t. II "-1' za Renem. Wyniki licznych wypraw, w których brali udział pasierbowie Augusta — Tyberiusz i Druzus, zdawały się wskazywać na to, że cały kraj po Łabę można było uważać za przyłączony do imperium. Rzym prowadził tu swą zwykłą politykę, stosując wobec poszczególnych plemion różne stopnie zależności. Miejscowa arystokracja pełniła funkcje dowódców w germańskich oddziałach i nabywała obywatelstwo rzymskie. Jednak germańska arystokracja szczepowa była bardziej wrogo usposobiona wobec Rzymu niż arystokracja galijska, przede wszystkim dlatego, że proces rozwarstwienia społecznego nie był u Germanów zbyt daleko zaawansowany. O ile arystokracja rodowa Galii potrzebowała potęgi rzymskiej dla wyzysku swych wspólplemieńców, to arystokracja germańska ciągle jeszcze niechętnie znosiła ucisk Rzymian i znacznie mniej oglądała się na rzymską pomoc. W r. 9 n.e., gdy wysłany do Germanii Publiusz Kwintyliusz Warus, znany ze swego bez- wstydnego zdzierstwa w Syrii, którą uprzednio zarządzał, powziął zamiar wprowadzenia w Ger- manii rzymskiego sądownictwa, całkowicie dla Germanów obcego i uciążliwego, wybuchło po- wstanie, na którego czele stanął możny Cherusk, Arminiusz, posiadający obywatelstwo rzymskie. Warus dał się całkowicie zaskoczyć; w krwawej bitwie w Lesie Teutoburskim niemal wszyscy jego żołnierze ponieśli śmierć, a on sam popełnił samobójstwo. Chociaż powstanie Cherusków nie stanowiło dla Rzymu tak groźnego niebezpieczeństwa, jak ruchy Panonów czy Dalmatów, jednakże wieści o bitwie w Lesie Teutoburskim wywołały w Rzymie wstrząsające wrażenie. Według ówczesnych świadectw sam August miał w rozpaczy wykrzyknąć: „Warusie, Warusie, zwróć mi moje legiony!" POLITYKA ZAGRANICZNA. PLEMIONA I PAŃSTWA ZALEŻNE Politykę zagraniczną za czasów Augusta wyznaczały dwie zasadnicze tendencje: koniecz- ność umocnienia pokoju po wstrząsach długoletnich wojen domowych i ustabilizowanie sto- sunków w prowincjach. Była więc ona ostrożna i umiarkowana. Wprawdzie na zachodzie August w dalszym ciągu usiłował rozszerzyć granice imperium aż po Ren i Dunaj oraz dążył do podbi- cia sąsiednich plemion, by zapobiec w ten sposób ich sojuszowi z niezadowolonymi elementa- mi prowincyj. Równocześnie jednak starał się zawierać z niektórymi sąsiednimi plemionami układy, w myśl których podejmowały się one obrony granic imperium, stając się klientami Rzymu. Rozszerzono jeszcze bardziej system państw uzależniorych. Takimi królestwami była Mauretania w Afryce, Kommagena, Kapadocja, Galacja, Judea i inne kraje w Azji. Zachowu- jąc formalną niezależność, miały one nie tylko obowiązek osłaniać granice rzymskie, lecz w istocie były podporządkowane Rzymowi. August zatwierdzał królów tych państw i stał się zwierzch- nim arbitrem w ich wewnętrznych i zewnętrznych sprawach. Stosunkowo najdokładniej znane nam są ówczesne stosunki Judei, według których można ocenić również i sytuację innych państw zależnych. Królem Judei był Herod (Hercdes), dawny stronnik Antoniusza, który po bitwie pod Akcjum przeszedł na stronę Oktawiana. Nowo wybudowane miasto nazwał na cześć Oktawiana Cezareą i wszelkimi sposobami usiłował okazać swe oddanie dla cesarza rzymskiego. Wysokie podatki nakładane przez Heroda i jego zamiłowanie do kultury greckiej wywoływały gwałtowne niezadowolenie wśród ludu. Powstała ludowa partia zelotów („gorliwych"), domagająca się walki z jarzmem rzymskim i, jak się zdaje, powrotu do rządów teokratycznych. Gdy po śmierci 658 Heroda synowie jego udali się do Rzymu, by prosić Augusta o uznanie testamentu ojca, którym rozdzielił on pomiędzy nich królestwo, w kraju wybuchło powstanie, okrutnie stłumione przez wojska rzymskie. Do nowych rozruchów doszło z racji przeprowadzania cenzusu, tj. spisu mającego na celu ustalenie podatku poglównego i gruntowego, które miały być odtąd wpłacane do skarbu imperium. Spośród państw zależnych i półzależnych największe znaczenie miała Armenia, gdzie wpły- wy rzymskie ścierały się z partyjskimi. Nie mogąc prowadzić wojny z Partią, August działał drogą dyplomatyczną, usiłując wzmocnić swe wpływy w Armenii i w samej Partii. W r. 20 p.n.e. osiągnął tyle, że posłowie króla partyjskiego uroczyście zwrócili Tyberiuszowi rzymskie sztandary, zdobyte w poprzednich wojnach, oraz pojmanych w czasie tych wojen jeńców. Wy- darzenie to było na wszelkie sposoby wyolbrzymiane i wykorzystywane jako symbol ukorzenia się Partii i uznania przez nią supremacji rzymskiej. W każdym więc razie Augustowi udawało się unikać starć na Wschodzie, a jego stronnicy mogli podtrzymywać opinię, jakoby przyniósł on światu długo oczekiwany pokój i umocnił wszędzie autorytet Rzymu. WYNIKI RZĄDÓW AUGUSTA August jako polityk potrafił zrozumieć i zaspokoić potrzeby czy wymagania klasy panującej cesarstwa rzymskiego, czym też należy tłumaczyć jego sukcesy. Wyrachowany, dwulicowy, łatwo umiejący się przystosować do okoliczności i wykorzystywać je, był on mistrzem demagogii społecznej. Jak podają jego współcześni, do tego stopnia obawiał się odsłonić swe prawdziwe zamysły, że nawet z żoną swą Liwią rozmawiał o ważniejszych sprawach tylko na podstawie uprzednio przygotowanych notatek. Na krótko przed śmiercią sam nazwał swoje życie komedią i obyczajem aktorów schodzących ze sceny prosił obecnych, by żegnali go oklaskami. Człowiek taki nadawał się jak nikt inny do przypadającej mu w udziale roli historycznej, polegającej na zjednoczeniu ciemięzców przeciwko uciskanym i na utrzymaniu tych ostatnich w posłuszeństwie przy pomocy siły, podstępu, groźby i przekupstwa. Przez czterdzieści cztery lata był on jedynym władcą państwa, a na krótki czas przed śmier- cią (14 r. n.e.) opracował testament polityczny nazwany „Czynami boskiego Augusta" („Res gestae divi Augusti"), w którym podjął próbę podsumowania wyników swoich rządów. W su- chych i krótkich zdaniach przedstawia swą działalność od chwili wkroczenia na arenę polityczną, usiłując wykazać, jak korzystny był to okres dla państwa. Jednakże już pod koniec jego rządów widać było jasno, że wyniki te bynajmniej nie były tak wspaniałe. Ugruntowanie cesarstwa stało się wprawdzie faktem dokonanym i nikogo już nie dziwiło, że August przygotowuje sobie następcę. Po przedwczesnej śmierci jego wnuków i Agryppy, którego również chciał uczynić swym następcą, jedynym możliwym kandydatem stał się jego pasierb Tyberiusz, toteż August usynowił go i wyznaczył dziedzicem tronu. Oczywiste jest jednak, że ta polityka dynastyczna nie miała poważniejszego znaczenia dla oceny wyników z górą czterdziestoletniej działalności Augusta. Nie wolno zapominać, iż zagadnienie niewolnictwa nie straciło na ostrości, chociaż nie zdarzały się, jak dawniej, bunty. Potęga wojenna cesarstwa i dyscyplina wojskowa daleko odbiegały od urzędowej opinii o nie- zachwianej władzy Rzymu nad światem. Niepowodzenia w Panonii i Germanii wymagały od ludzi bogatych pewnych ofiar materialnych, co wywołało niezadowolenie senatu. Nie dały też pozytywnych wyników ustawy małżeńskie, które arystokracja nieustannie obchodziła i na- 659 ruszała. Nawet córka Augusta i jego młodsza wnuczka Julia zostały skazane na wygnanie z Italii za niesłychaną rozwiązłość. Nie powróciły ani „obyczaje przodków", ani „złoty wiek", a kontra- sty między olbrzymim zbytkiem a żałosną nędzą nie tylko się nie zmniejszyły, lecz wzrosły. Co prawda gospodarka Italii osiągnęła wyższy poziom, lecz nie wystarczało własnego zboża i trzeba było przywozić je z prowincyj. Chociaż w prowincjach wytworzyła się warstwa ludności podtrzymująca rządy cesarskie, okazała się ona jednak stosunkowo słaba, a prowincje, zwłaszcza zachodnie, gotowe były wciąż jeszcze do buntu. 3. IDEOLOGIA SPOŁECZEŃSTWA RZYMSKIEGO W OKRESIE POWSTANIA PRYNCYPATU. LITERATURA RZYMSKA IDEOLOGIA PRYNCYPATU Pryncypat jako forma ustrojowa skupiająca wokół siebie klasę panującą Rzymu, Italii, prowincyj i państw zależnych potrzebował również ideologicznej podbudowy. August rozumiał, jak ważne jest poparcie opinii publicznej, i dla propagandy swej polityki wykorzystywał litera- turę, sztuki plastyczne i wszelkie inne środki. W propagandzie tej duże znaczenie miały również monety, na których bito krótkie hasła dnia. Takimi oficjalnymi hasłami pryncypatu były; pokój, pietas i wolność. Już podczas wojen domowych stała się znów bardzo popularna wśród szerokich mas rozpowszechniona na Wschodzie idea o boskim zbawicielu, który uszczęśliwi ludzi i przywróci na ziemi „złoty wiek", pokój i dobrobyt. Wergiliusz (r. 70—19 p.n.e.) w napisanej w 40 r. eklodze przepowiedział w niejasnych słowach przyjście na świat dziecięcia, którego przezna- czeniem będzie przywrócić „złoty wiek" na ziemi; podobne motywy spotykamy u Horacego (r. 65—8 p.n.e.). Otoczenie Augusta szeroko wykorzystywało te idee; jak już wyżej podkreśla- liśmy, August uważany był przez swych wschodnich poddanych za boga i często stosowano do niego epitet „zbawiciel". W Rzymie i Italii, nie występując jako wcielenie bóstwa, propagował on ideę nowej, szczęśliwej ery, stworzonej przez niego dla ludzi. Z dawien dawna odprawiano w Rzymie co 100 lub 110 lat tzw. sekularne (stuletnie) igrzyska. Gdy nastał pokój, August postanowił urządzić je z niebywałym przepychem (r. 17 p.n.e.). Wszyscy mieszkańcy Italii zostali zaproszeni do udziału w tych trzydniowych uroczystościach. Imprezy rozrywkowe i poczęstunki przeplatały się z modłami i ofiarami na intencję pokoju na ziemi, dobrobytu i obfitości dla wszystkich jej mieszkańców. U Horacego zamówiono hymn sekularny, który został wykonany przez chłopców i dziewczęta znakomitych rodów. Sam cesarz ze swą rodziną brał czynny udział w uroczystościach, które miały zadziwić i olśnić lud. Wykorzystując dla swych celów popularne wśród mas nadzieje, iż przyjdzie na świat „boski zbawiciel" i nastanie „złoty wiek", August starał się jednocześnie wykorzenić buntownicze idee, jakie mogły się wiązać z tymi rojeniami. Specjalna komisja kapłanów z rozkazu cesarza starannie zebrała i rozpatrzyła wszystkie krążące wśród ludu proroctwa i przepowiednie przy- pisywane dawnym wróżkom — sybillom. Z rozkazu cesarza spalono zapiski proroctw o nie- 660 bezpiecznym dla rządu nastawieniu; August zakazał oddawać w Rzymie cześć bóstwom wschod- nim, które już znalazły tam wielu wyznawców, zwłaszcza pośród plebsu, wyzwoleńców i nie- wolników. Wszystko to było dokonywane pod płaszczykiem odrodzenia rzymskiej przeszłości i „oby- czajów przodków", a hasła te miały taki sam sens, jak i wezwania do przywrócenia pietas. Usiłowano nakłonić niewolników, by wrócili do kultów familijnych, starano się odciąć ich od wpływu niebezpiecznych nauk i pozbawić łączności między sobą; zaś wolnym Rzymianom wmawiano, że sam los postawił ich bez porównania wyżej niż wszystkich innych ludzi. Dążono w ten sposób do zjednoczenia Rzymian wokół rzymskiej religii, rzymskich cnót i ich wskrzesi- ciela — Augusta. Pryncypat troszczył się, by odprawiano stare, dawno zapomniane obrzędy. Wznawiano od lat już nieczynne kolegia kapłańskie, popierano badania dotyczące rzymskiej starożytności. Nawet Owidiusz, słynący przede wszystkim ze swej liryki miłosnej, przystąpił, chcąc przypodobać się Augustowi, do żmudnej pracy nad badaniem religii rzymskiej, czego owocem był poemat „Fasti" („Kalendarz"), zawierający wykaz rzymskich świąt oraz zwią- zanych z nimi obrzędów i podań o ich pochodzeniu. POECI RZYMSCY. WERGILIUSZ Polityka Augusta spotkała się z uznaniem w kołach italskich posiadaczy, do których rów- nież zaliczali się wybitni autorzy tych czasów. Peany na cześć rzymskiej starożytności i cesarza tworzyli poeci — Wergiliusz, Horacjusz, Tybullus, Propercjusz i Owidiusz, należący do kół literackich, których protektorem był najbliższy po Agryppie przyjaciel Augusta, Mecenas, oraz dawny „republikanin" Waleriusz Messala. Wszyscy ci poeci urodzili się w miastach italskich, a niektórzy z nich pochodzili ze stanu ekwitów. Horacy jedynie był synem wyzwoleńca. Wielu straciło swe majątki w następstwie wojen domowych. W czasach drugiego triumwiratu nieznany poeta napisał zachowane dotychczas wiersze pełne gwałtownej nienawiści do weteranów, którzy zagarnęli jego ziemię. Poeta zaklina ją, aby nie rodziła plonów dla bezprawnych „niegodzi- wych" właścicieli. Wergiliusz (Publiusz Wergiliusz Maro) w jednej ze swych eklog uskarża się również w tym czasie na nowo przybyłych żołnierzy, którzy zagarnęli jego majątek. Mimo to po zakończeniu wojen domowych poeta ten przeszedł na stronę nowej władzy. Jakkolwiek już w latach trzydzie- stych osiągnął on znaczny rozgłos, jednak twórczość jego rozwinęła się w pełni dopiero po nastaniu pokoju. Wergiliusz zachwycał się idyllicznie prostym życiem wsi i rzymską przeszłością, której poświęcił długie i wnikliwe studia. Wierzył on, że August przyniósł ludziom pokój i przy- wrócił lub też przywróci dawną prostotę obyczajów. Pierwszym z większych utworów Wergiłiusza (napisanym w 42—39 r.) były „Bukoliki", czyli pieśni pasterskie, zbiór dziesięciu eklog, napisanych częściowo pod wpływem idylli grec- kiego poety Teokryta; zbiór ten obejmował również i ekłogi, o których już była mowa wyżej. Pozostałe sielanki opisują, jak pasterze na łonie przyrody współzawodniczyli w śpiewaniu pieśni miłosnych, zachwalali wiejską ciszę i spokój. Również dalszy utwór Wergiłiusza, „Georgiki", napisany w 2—3 lata po „Bukolikach", poświęcony jest życiu wiejskiemu i gospodarstwu na roli. Oba te utwory, w pełni zgodne z panującymi w tym czasie nastrojami, przysporzyły wiele popularności autorowi. Jednak dopiero poemat epicki „Eneida", nad którym pracował on dzie- sięć lat, aż do swej śmierci w r. 19 p.n.e., przyniósł mu wiekopomną sławę największego poety 661 rzymskiego. Sam August zainteresował się żywo tą pracą Wergiłiusza i kazał sobie odczytywać poszczególne jej części. Poemat mówi o wędrówkach, przygodach i walkach trojańskiego bohatera Eneasza, syna Wenery, który zgodnie z wolą bogów miał założyć nowe miasto w Italii i stać się protoplastą królów Alba Longa — Romulusa i rodu Juliuszów. W dwunastu księgach „Eneidy" autor opisuje, jak Eneasz zbiegł wraz ze swą drużyną z płonącej Troi, niosąc na barkach starego ojca Anchizesa i penaty rodzinne, a obok niego kroczył jego syn Askaniusz, nazwany następnie Juluusem. Po długich wędrówkach i niepowodzeniach Eneasz trafił do Kartaginy, gdzie rzą- dziła królowa Dydona. Wysłuchawszy opowiadania Eneasza o jego bohaterskich czynach i tu- łaczce, Dydona zapłonęła ku niemu miłością, lecz Jowisz rozerwał ich związek, przypominając Eneaszowi, że oczekuje go wielka przyszłość w Italii. Porzucona królowa kończy życie samobój- stwem. Po przybyciu na Sycylię i pochowaniu tu Anchizesa Eneasz z pomocą Sybilli schodzi do królestwa podziemnego, gdzie jego zmarły ojciec odkrywa mu przyszłość wielkich mę- żów Rzymu i największego z nich, potomka Eneasza w prostej linii — Augusta, który przy- wróci na ziemi „złoty wiek", położy kres wojnom i niezgodom, rozciągnie władzę Rzymu aż po Indie i Morze Kaspijskie. W Italii, po długich walkach z Latynami i Etruskami, Eneasz żeni się z Lawinią, córką króla Latynusa, i kładzie podwaliny nowego królestwa Latynów i Trojańczyków. Cały ten poemat przesiąknięty jest panującymi wówczas w klasach rządzących Italii ideami i nastrojami. Przyszłą wielkość Rzymu i Augusta przepowiadają zarówno Anchizes, jak i sam Jowisz, który określa posłannictwo Rzymian na ziemi, mówiąc, iż inne narody mogą być silniej- sze w nauce i sztukach, lecz przeznaczeniem Rzymian jest władztwo nad światem, okazywanie łaski zwyciężonym i upokarzanie pysznych. Siła znakomitych mężów, twórców wielkości Rzymu, płynęła zdaniem Wergiłiusza z ich odwagi, surowej prostoty i bogobojności (pietas). Sam Eneasz był wzorem tej bogobojności, co zapewniło mu zwycięstwo. Po zejściu do królestwa cieni Eneasz widzi tych sprawiedliwych w krainie szczęścia, podczas gdy źli cierpią tam straszliwe męki. Wergiliusz opisuje z zachwytem dawae obyczaje i obrzędy rzymskiej religii oraz proste życie wiejskie. „Eneida" była tak dobitnym odzwierciedleniem ideologii warstw panujących Rzymu i Italii, że stała się na długie lata ulubionym utworem tych środowisk. Komentowano ją jeszcze w V wieku n.e., cytowali ją poeci, historycy i autorzy epitafiów wyrytych na nagrobkach w Italii i prowincjach, według niej nauczano historii Rzymu i prze- powiadano przyszłość. HORACY Nie mniejszą popularnością cieszył się Horacy (Kwintus Horacjusz Flakkus). Podobne te- maty występowały również i w jego twórczości, choć nie tak konsekwentnie, jak u Wergiłiusza. Horacjusz pisał stosunkowo niewielkie utwory: satyry, wiersze liryczne, nazywane odami, listy. Wiersze jego odznaczają się różnorodną tematyką i wytwornością stylu. Jak poprzednio Katullus, stosował on nowe stopy wiersza, zaczerpnięte od greckich poetów, przystosowując je po mis- trzowsku do języka łacińskiego. On również wychwalał przyniesiony przez Augusta pokój i radość życia wiejskiego, opiewał zwycięstwo pod Akcjum, lecz w utworach jego przewijają się i inne tematy. Wspomina np., jak rolnikowi uprzykrzyła się ziemia, którą uprawia, jak niewol- nice, choć obiecano im wolność za urodzenie trojga dzieci, nie chcą dawać życia przyszłym niewolnikom. Pisze o bogatych, skąpych a ciemnych dorobkiewiczach, o żądzy zysku i pogoni 662 za spadkami. Korzystając przez szereg lat z poparcia Mecenasa, który podarował mu niewielki majątek, wspomina on niekiedy o trudnej sytuacji poety, który stał się klientem magnata i utracił wolność. Wiele miejsca w jego twórczości zajmowały tematy miłosne i przyjaźń; wzywa on do ko- rzystania z radości życia. Ze szczególnym mistrzostwem kreśli sceny i obrazki z życia w Rzymie i na wsi. Z punktu widzenia historyczno-literackiego wielkie znaczenie ma jego wierszowany utwór o poezji, stanowiący jedną z najdawniejszych poetyk. Horacy wyjątkowo wysoko oceniał misję poety, którego obowiązkiem jest według niego wychowywać swych współczesnych i dążyć do najwyższego mistrzostwa w swej sztuce. Horacy mówi, iż poezją swoją wzniósł sobie po- mnik „trwalszy od spiżu" i „wyższy od piramid", a pamięć o nim samym nie zaginie tak długo, póki stać będzie Kapitol. POPULARNOŚĆ POEZJI W RZYMIE. ELEGIE. OWIDIUSZ Elegijne utwory miłosne w duchu poezji aleksandryjskich bardzo były modne w ówczes- nym Rzymie. Sztuka krasomówstwa, tak rozwinięta za czasów republiki, poczęła szybko upadać wraz z zakończeniem ostrej walki politycznej. Ludzie uzdolnieni zwracali się teraz ku literaturze, tym bardziej że August i jego bliscy starali się skierować na nią zainteresowanie społeczeństwa, zakładając w tym celu biblioteki i organizując publiczne występy poetów i pisarzy. Ludzie z wyż- szych sfer również zajmowali się pisaniem wierszy, a nawet sam August usiłował, bez powo- dzenia zresztą, napisać tragedię. Piękne elegie miłosne pisali Tybullus i Propercjusz. Pierwsze spotkanie z ukochaną, pery- petie miłosne, namiętność, zazdrość, zdrady, rozstania — wszystko to znajdowało odbicie w ich twórczości. Obok liryki uprawiali oni także obowiązkową dla każdego, kto chciał zaskarbić sobie łaski Augusta, tematykę wychwalania princepsa, „złotego wieku" i przeszłości Rzymu. Charakterystyczna zwłaszcza pod tym względem była twórczość Publiusza Owidiusza Nazona, który doprowadził do perfekcji poezję o tematyce miłosnej. Owidiusz opiewał swą umi- łowaną Korynnę, opisywał przygody miłosne mitologicznych heroin, którym kazał wypowiadać swe uczucia w listach do ukochanych. W wielkim utworze pod tytułem „Metamorfozy" przed- stawia on mity o przemianach ludzi w zwierzęta, rośliny i kamienie, kończy zaś utwór prze- mianą boskiego Cezara w gwiazdę. Również i w „Metamorfozach" motywy miłosne ujęte zostały ze szczególnym mistrzostwem. Wiersze Owidiusza stały się niezwykle popularne wśród arystokratycznej młodzieży Rzymu, której żadne ustawy nie mogły nawrócić do patriarchalnej surowości obyczajów; w osobach nimf i heroin Owidiusza rzymscy hulacy rozpoznawali współ- czesne hetery lub lekkomyślne zamężne matrony. August przez dłuższy czas z niezadowoleniem obserwował twórczość Owidiusza, gdy zaś poeta napisał swą „Ars amandi" ("„Sztukę kochania"), w której dawał wskazówki, jak uwodzić kobiety i oszukiwać mężów, a także w sposób przej- rzysty wyśmiewał prawa małżeńskie Augusta — ów skazał go na wygnanie do małej mieściny Tomi (obecnie Konstanca) nad Morzem Czarnym. Owidiusz pisał stamtąd bezskutecznie roz- paczliwe pisma błagając o przebaczenie, którego nigdy nie otrzymał. Życie zakończył na wy- gnaniu. Jego listy znad Pontu, przesiąknięte głęboką troską o ojczyznę i najbliższych, należą do najlepszych utworów poetyckich świata. 663 PROZA. OGÓLNY CHARAKTER LITERATURY „ZŁOTEGO WIEKU" Za czasów Augusta proza nie miała tak wielu przedstawicieli, jak poezja. Najznakomitszym ówczesnym prozaikiem był historyk Tytus Liwiusz. Swą obszerną, zawartą w 142 księgach historię Rzymu napisał on w podobnym duchu jak Wergiliusz „Eneidę", wspominając z czc'ą tych, którzy dzięki swym „prawdziwie rzymskim cnotom" przekształcili niewielkie miasto we władcę świata. August przebaczył za to Liwiuszowi jego sympatie dla Pompejusza. Nie zawsze zresztą był tak liberalny: kazał np. spalić utwory Labienusa i Kasjusza Sewera, sławiące Brutusa. Za czasów Augusta nastąpił rozkwit piśmiennictwa, a cały okres pryncypatu nazwano „złotym wiekiem" rzymskiej literatury, która zdołała połączyć bogactwo i mistrzostwo formy poetów helleńskich z treścią bliską ideologii kół rządzących Rzymu. Literatura rzymska wywarła wielki wpływ na rozwój piśmiennictwa światowego, jednak zarysowały się już w niej cechy, które w przyszłości miały ją doprowadzić do upadku: uzależnienie pisarzy od oficjalnej ideologii i bardziej jeszcze uciążliwa zależność pisarzy od możnych protektorów, zbyt wielkie zaintereso- wanie tematami osobistymi, miłosnymi, co było konsekwencją braku swobody w traKtowaniu zagadnień społecznych, wreszcie nadmierne upodobanie do sztucznych form i wyszukanych zwrotów ze szkodą dla wewnętrznej treści. [4. CESARSTWO RZYMSKIE W I WIEKU N.E. (DO LAT SIEDEMDZIESIĄTYCH) CESARZE A SENAT Zmiany w składzie klasy rządzącej, które rozpoczęły się już za czasów Augusta, postępowały naprzód i za jego następców. W połowie I wieku potomkowie dawnej arystokracji stanowili już znikomą mniejszość wśród senatorów (około 1/10 ich ogólnej liczby). Pozostali senatorowie wzbogacili się i osiągnęli wysoką pozycję już za czasów cesarstwa. Byli to członkowie arysto- kracji italskiej i zasłużeni urzędnicy cesarscy, a czasem nawet synowie bogatych wyzwoleńców. W skład senatu wchodzili również, chociaż jeszcze w niewielkiej liczbie, senatorowie pochodzący z Galii Narbońskiej i Hiszpanii, a później nawet znamienitsi i bogatsi przedstawiciele gmin Wielkiej Galii. Możni właściciele niewolników i obszarnicy italscy wciąż jeszcze nie mogli pogodzić się z utratą władzy politycznej i z ograniczeniem ich specjalnych praw czy przywilejów. Szerzył się wśród nich kult republiki oraz „ostatnich republikanów" — Brutusa i Kasjusza. W rze- czywistości jednak nie myśleli oni poważnie o republice, lecz pragnęli widzieć u władzy prin- cepsa wybranego przez senat i uzależnionego od senatu. Przedstawiciele tej grupy senatorów dążyli do ujarzmienia wszystkich poddanych — nie- wolników, plebsu i mieszkańców prowincyj — drogą bezpośredniej przemocy. Byli oni nie- zadowoleni, iż arystokracja prowincjonalna uzyskała prawo wyrażania aprobaty lub nagany ustępującemu namiestnikowi i że w zależności od tego cesarz wynagradzał go lub oddawał pod sąd. Gdy do senatu dopuszczono Galów, wywołało to wśród opozycji niezadowolenie 664 i drwiny. Z jeszcze większą dezaprobatą grupa ta odnosiła się do bogatych i wpływowych wy- zwoleńców, żądając wydania przepisu, iż wyzwoleniec, który okazał się „niewdzięczny" wobec swego patrona, może być przez tego patrona ponownie uznany za niewolnika. Szczególnie bezlitosnej surowości domagało się owo ugrupowanie senatorskie w stosunku do niewolników. W 61 r. prefekt rzymski Pedaniusz Sekundus został zabity przez swego niewol- nika. Zgodnie z przywróconą przez Augusta dawną ustawą wszyscy członkowie jego miejskiej familii w ilości 400 osób mieli być ukarani śmiercią. Niezadowolony z tego okrucieństwa lud począł się burzyć, tak iż sprawę poddano pod obrady senatu. Głos zabrał tam potomek „tyrano- bójcy" Kasjusza, Gajusz Kasjusz, który wywodził, iż przepisy muszą być wykonane, gdyż różnoplemiennych niewolników można jedynie nieustannym strachem utrzymać w karności. Mowa Kasjusza przekonała senatorów i niewolnicy Sekundusa zostali straceni. Ci senatorowie, którzy od niedawna zaledwie stali się członkami stanu senatorskiego, gotowi byli bez zastrzeżeń popierać silną władzę cesarską i z uznaniem patrzyli na zwalczanie dawnej senackiej arystokracji. Do grupy tej przyłączali się również i przedstawiciele innych stanów, żądni kariery w cesarskiej służbie ekwici i cesarscy wyzwoleńcy. Wśród nich najważ- niejszą rolę odgrywał prefekt pretorianów. Stanowisko to uzyskało decydujące znaczenie już za czasów pierwszego następcy Augusta, kiedy to dowódca pretorianów, Eliusz Sejanus, skoncentrował w jednym obozie rozproszone dotychczas ich oddziały. W obozie tym wybierano w rzeczywistości cesarzy, chociaż formalnie zatwierdzał ich senat. Spośród ekwitów pochodziła większość dowódców wojskowych. Coraz poważniejsze wpływy mieli prokuratorzy, którzy zarządza]! w prowincjach majątkami cesarskimi, powiększa- nymi nieustannie przez konfiskaty mienia osób skazanych wyrokiem sądowym. Wzrosło rów- nież znaczenie cesarskich wyzwoleńców, którzy zajmowali różne stanowiska w prywatnej kancelarii cesarza. Najważniejsze były funkcje związane ze sprawozdawczością finansową, z załatwianiem wpływających na ręce cesarza podań i z udzielaniem na nie odpowiedzi. Stop- niowo jednak granice między gospodarką cesarza i administracją państwa coraz bardziej się zacierały i naczelnicy poszczególnych działów kancelarii cesarskiej poczęli zarządzać większością spraw państwowych. Cesarz Neron wysłał już swych wyzwoleńców na kontrolę spraw w pro- wincjach senackich, a gdy wyjechał do Grecji, powierzył rządy nad Rzymem swemu wyzwoleń- cowi Heliuszowi. Wszystkie te ugrupowania prowadziły między sobą nieustanną walkę. W senacie opozycja przybierała różnorodne formy, poczynając od anonimowych pamfletów i piosenek satyrycznych aż do spisków na życie cesarza. Najwybitniejszym przedstawicielem senackiej opozycji przeciw rządom cesarskim był największy rzymski historyk Publiusz Korneliusz Tacyt (ok. 55—120 r.), który pisał swe dzieła po upływie kilku dziesięcioleci od śmierci ostatniego przedstawiciela pierwszej cesarskiej dynastii Rzymu, określanej zgodnie z tradycją historyczną jako dynastia julijsko-klaudyjska (następca Augusta, Tyberiusz, i późniejsi cesarze byli członkami tych rodów bądź z racji swego urodzenia, bądź też przez adopcję). Dzięki znajomości źródeł urzędowych i zakulisowych intryg tych czasów oraz dzięki wielkiemu talentowi pisarskiemu zdołał Tacyt w mistrzowski sposób nakreślić sylwetki tyranów zasiadających na tronie cesarskim. Do usta- lenia smutnej pamięci tych postaci niemało przyczynił się także współczesny Tacytowi Gajusz Swetoniusz Trankwillus (ok 70—160 r.), który napisał życiorysy dwunastu cesarzy poczynając od Juliusza Cezara. Zebrał on skrzętnie wszelkie pogłoski i plotki krążące w środowisku sena- torów i włączył je do swego dzieła. W rezultacie cesarze dynastii julijsko-klaudyjskiej przeszli 665 do historii jako wzór nieograniczonego samowładztwa, krwawego i bezmyślnego okrucieństwa oraz niespotykanej rozpusty. Tyberiusza (14—37) oskarżono o zdradzieckość, dwulicowość i okrucieństwo; mówiono, że na tajny rozkaz tego władcy został otruty jego bratanek Germanikus, który cieszył się wielką popularnością w kołach senackich. Szczególną nienawiść wzbudzał wszechmocny początkowo, następnie zaś posądzony o spisek i stracony, prefekt pretorianów Sejanus. Jego to wpływom przy- pisywano okrutne represje stosowane przez Tybariusza w odwecie za wzrost opozycji senackiej, zapoczątkowanej jeszcze w ostatnich latach rządów Augusta, W walce z tą opozycją cesarz chętnie przyjmował wszelkie denuncjacje, nawet i od niewolników, co szczególnie oburzało arystokrację. Groźną bronią w tej walce stało się tzw. prawo o „obrazie majestatu ludu rzymskie- go", niegdyś skierowane przeciwko wrogom republiki, a od czasów Tyberiusza stosowane dla sądzenia rzeczywistych i urojonych wrogów cesarza. W siedemdziesiątym ósmym roku życia Tyberiusz został zaduszony w swym pałacu na wyspie Capreae (Capri) przez prefekta preto- rianów Makrona. Nowy cesarz Gajusz Juliusz Cezar (37—41), nazwany Kaligulą (zdrobnienie od caliga — but żołnierski; tak przezwali go żołnierze, wśród których spędził dzieciństwo), nie tylko nie zaprzestał walki z arystokratami, lecz podjął ją z większą jeszcze siłą. Prosenaccy historycy opisywali go jako szaleńca, domagającego się dla siebie boskiej czci, skazującego na śmierć niewinnych ludzi wyłącznie dla zaspokojenia swej krwiożerczości i ubolewającego nad tym, że cały lud nie posiada wspólnej głowy, którą by można odrąbać za jednym zamachem. Według tych historyków Kaligulą tak dalece rozmiłowany był w wyścigach, że nosił się z zamiarem mianowania konsulem swego ulubionego konia. Kiedy Kaligulą został zabity przez trybuna pretorianów Kasjusza Chereę, senat zamierzał ogłosić przywrócenie republiki, ale próbę tę rychło udaremnili pretorianie, którzy ogłosili cesarzem Klaudiusza, stryja Kaliguli, a brata Germanikusa. Wkrótce po zabójstwie Kaliguli namiestnik Dalmacji Skribonianus za namową grupy senatorów wezwał żołnierzy do buntu dla przywrócenia republiki, jednak hasła republikańskie nie były popularne wśród żołnierzy. Po krótkich wahaniach legioniści zabili tych dowódców, którzy nakłaniali ich do buntu, i zadeklarowali swą wierność cesarzowi. Chociaż według tych samych prosenackich źródeł Klaudiusz nawet w swej własnej rodzi- nie uważany był za dziwaka, jednak pojmował on dostatecznie jasno niektóre stojące przed nim zagadnienia, w szczególności problem uregulowania stosunków z arystosracją prowincjonalną. Nie przyczyniało się to bynajmniej do wzrostu jego popularności w senacie, w którym przez długi czas pokazywał się wyłącznie w asyście uzbrojonej straży. Oskarżano go, że podporządko- wał się całkowicie wpływom swych wyzwoleńców i żon. Ostatnia z nich, żądna władzy i hołdów córka Germanika, Agryppina, namówiła go, by usynowił i ogłosił swym następcą syna jej z pier- wszego małżeństwa, Nerona, po czym otruła Klaudiusza. Następnie przewiozła siedemnasto- letniego Nerona do obozu pretorianów, którzy ogłosili go cesarzem. Postać Nerona (54—68), znienawidzonego przez senat i uznanego przez chrześcijan za pierwszego ich prześladowcę, nieomal antychrysta, zarysowuje się w szczególnie czarnych barwach. Wprawdzie w ciągu pierwszych pięciu lat rządów nowego cesarza senat był z niego zadowolony, gdyż znajdując się wówczas pod wpływem swego wychowawcy, znakomitego filozofa Seneki, Neron odsunął od rządów wyzwoleńców Klaudiusza, przestał przyjmować denuncjacje od niewolników i nie wtrącał się do zarządu prowincji senackich. Wkrótce jednak 666 zakończyła się ta zgoda, a Seneka utracił swe wpływy. Znowu pod egidą prefekta pretorianów, Tygellina, rozpoczęły się prześladowania i kary śmierci w stosunku do senatorów, ci zaś od- powiedzieli na to spiskiem. Tym razem spiskowcy całkowicie zaniechali wysuwania haseł re- publikańskich, pragnąc jedynie usunąć Nerona i zastąpić go przez swego kandydata. Był nim Pizon, człowiek znakomitego rodu, ale całkowicie bezwartościowy, co sprzyjało zamiarom wysuwającej go kliki. Spisek zyskał wielu adherentów, m.in. znalazł się wśród nich młody poeta Lukanus, który zasłynął ze swego poematu „Pharsalia", utrzymanego w duchu republi- kańskim; nie jest wykluczone, że do spisku należał także Seneka. Spisek został wykryty na skutek doniesień niewolnika jednego z konspirantów. Dało to rządowi pretekst do rozprawienia się z innymi oponentami. Neron sprzyjał Grekom i ludziom pochodzącym ze wschodnich prowincji, co wywoły- wało oburzenie arystokracji rzymskiej. Brano mu też za złe jego zamiłowania do poezji i muzyki, które doprowadziły go do publicznych występów na scenie oraz udziału w zawodach aktorów i muzykantów. Kiedy w Rzymie wybuchł pożar, który szalał przez cały tydzień, arystokracja rozpuściła pogłoskę, że Neron sam rozkazał podpalić miasto, aby oglądając pożar opiewać za- gładę Troi. Z pożarem tym wiążą rówrież niektórzy pierwsze prześladowania chrześcijan, któ- rych Neron oskarżył o podpalenie Rzymu, aby odwrócić od siebie podejrzenia. Neron trwonił olbrzymie sumy na budowę nowego pałacu, nazwanego „złotym domem", na wspaniałe uroczystości i rozdawnictwo subsydiów. Skarb był pusty, a prowincje — zwłaszcza zachodnie — uginały się pod brzemieniem nadmiernych podatków. Kres rządom Nerona położył bunt na- miestników Galii i Hiszpanii. Kiedy opuścili go nawet pretorianie, a senat ogłosił jego detroni- zację, Neron zbiegł z Rzymu i popełnił samobójstwo, wygłaszając przy tym słowa: „Jakiż artysta ginie w mej osobie!" 5. STOSUNKI SPOŁECZNE I ŻYCIE POLITYCZNE CESARSTWA NIEWOLNICTWO I BUNTY" NIEWOLNIKÓW W I wieku liczba niewolników w Italii była nadal bardzo znaczna; w miarę postępującej „romanizacji" prowincyj wzrastała tam również liczba niewolników. Pracę ich wykorzystywa- no w najrozmaitszy sposób, a położenie ich nie wszędzie było jednakowe. W uprzywilejowanej sytuacji znajdowali się niewolnicy pełniący funkcje zaufanych agentów, skarbników, sekretarzy lub zarządców posiadłości swych panów. Tacy niewolnicy nieraz sami nieludzko wyzyskiwali swych klasowych współbraci. Trafiali się również i niewolnicy, którym ich panowie pozwolili prowadzić samodziebe gospodarstwo w postaci dzierżawy gruntu u pana, warsztatu rzemieślni- czego lub sklepu w zamian za zapłatę części uzyskiwanego przez nich dochodu. Gromadzili oni nieraz w swych rękach znaczne środki, a nawet stawali się właścicielami innych niewolników; następnie kupowali sobie wolność, przy czym — w odróżnieniu od niewolników wyzwolonych według nomenklatury prawnej „z łaski pana" — nie byli obciążeni żadnymi zobowiązaniami w stosunku do dawniejszego właściciela. Sytuacja wykształconych niewolników — lekarzy, lekto- rów, deklamatorów, pisarzy, aktorów, muzykantów, nauczycieli — których trzymano zazwyczaj w zamożniejszych, a zwłaszcza bogatych domach, była oczywiście korzystniejsza niż ogółu po- zastałych niewolników, niemniej jednak bardzo upokarzająca. W większości wypadków byli 667 to Grecy albo ludzie pochodzący z Azji Mniejszej, cena ich kształtowała się wysoko, dla- tego też właściciele traktowali ich lepiej. Ilość takich niewolników była, rzecz jasna, nie- znaczna. Większość niewolników zatrudniano w rzemiośle i na roli; pracowali oni w różnych dzia- łach gospodarstwa. Pastuchów lokowano niekiedy w oddzielnych małych chatkach w pobliżu pastwiska, jeżeli pastwisko to, często wspólne dla kilku gospodarstw, położone było z dala od majątku. Inni niewolnicy mieszkali w samej posiadłości w przeznaczonych dla nich budyn- kach. Do pracy przy orce, żniwach, uprawie winnic i plantacji oliwek wysyłano niewolników nieraz zakutych w kajdany, w oddziałach po pięciu ludzi pod strażą specjalnego nadzorcy. Życie niewolników, unormowane przez właściciela lub zarządcę majątku surowym regula- minem, płynęło w ciężkiej i n;eustannej pracy. Chociaż w tych czasach rzadko trafiali się właś- ciciele, którzy nie oglądając się na własny interes szafowali zdrowiem i życiem niewolników, przedstawiających znaczną wartość (przeciętna cena niewolnika wynosiła 500 denarów, a nie- wolnik wykwalifikowany kosztował znacznie więcej), jednak wyzysk niewolników stał się in- tensywniejszy niż w czasach republiki, kiedy jeszcze ilość racjonalnie zorganizowanych, opartych na pracy niewolniczej gospodarstw była stosunkowo nieznaczna. Nieposłusznym niewolnikom wymierzano okrutne kary, jak chłosta lub wypalanie piętna (napiętnowany niewolnik, nawet stawszy się wyzwoleńcem, nie mógł uzyskać obywatelstwa rzymskiego lub latyńskiego), zamk- nięcie w lochach, ergastulach, stanowiących niezbędne akcesorium w każdym majątku, zsyłka do kopalni rudy, gdzie warunki były tak ciężkie, iż najzdrowsi ludzie stawali się w krótkim czasie kalekami lub umierali, wreszcie śmierć na arenie albo na krzyżu, na którą urzędnik lub namiestnik prowincji skazywał niewolnika uwzględniając żądanie jego pana. Podobna była sy- tuacja niewolników zatrudnionych w warsztatach rzemieślniczych. Niektóre przeżytki stosunków patriarchalnych między panem a niewolnikami, istniejące jeszcze w czasach republiki, zniknęły całkowicie za cesarstwa. Niewolników nie uważano już za członków rodziny, związanych ściśle z panem domu, lecz za wrogów, których trzeba było trzymać w jarzmie. „Ilu niewolników — tylu wrogów" — oto powiedzenie szeroko roz- powszechnione wśród możnych sfer rzymskich. Aby utrudnić niewolnikom porozumiewanie się między sobą, wielcy właściciele dobierali ich z różnych krajów i plemion. Większość niewol- ników pochodziła z Syrii i Azji Mniejszej, uważano ich za pojętnych i zdolnych do prac wyma- gających pewnej wprawy i kwalifikacyj, lecz za to krnąbrnych i skłonnych do buntu. Niewolni- ków pochodzących z plemion iliryjskich, trackich i germańskich ceniono za siłę fizyczną i wytrzy- małość. Pewna część niewolników pochodziła z Italii. Źródła niewolnictwa były rozmaite: niewolnikami stawali się przeważnie jeńcy wojenni, osoby skazane za niektóre przestępstwa (np. za odmowę pełnienia służby wojskowej) lub wresz- cie schwytane i sprzedane przez piratów, na których działalność władze często patrzyły przez palce. Pomimo zakazów prawnych rozpowszechniona była, zwłaszcza na wschodzie, sprzedaż w niewolę własnej osoby lub sprzedaż dzieci. Do cesarstwa napływali także niewolnicy z sąsied- nich krajów, gdzie handlarze niewolników nabywali ich od miejscowej arystokracji spośród jej współplemieńców, którzy z tych lub innych powodów znaleźli się w niewoli. Obok niewolni- ków nabytych istnieli również niewolnicy, którzy urodzili się w domu swego pana. Prawo nie uznawało małżeństw i stosunków rodzinnych między niewolnikami, jednak oni sami uważali swe związki za małżeństwa, a ich panowie, pragnąc przywiązać ich do domu i powiększyć o ich potomstwo ilość swych niewolników, nie sprzeciwiali się temu. 668 Zazwyczaj dla niewolnika nie istniała żadna nadzieja na poprawę bytu i lepszą przyszłość jego dzieci, toteż niewolnicy nie byli zabteresowani swą pracą, a nawet mieli ją w nienawiści. Niekiedy właściciele wyzwalali niewolników, pragnąc oddziaływać w ten sposób na innych oraz zdając sobie sprawę, że eksploatacja wyzwoleńców w wielu wypadkach dawała znaczne korzyści. Zwykli, szeregowi niewolnicy po wyzwoleniu mieli obowiązek przez pewną część dnia praco- Komora grobowca (colombarium) wyzwoleńców Liwii w Rzymie Z lat 56 p.n.e. — 29 n.e. wać na rzecz swego patrona jako rzemieślnicy, jeśli zaś nie posiadali specjalności rzemieślniczej, zatrudniani byli przy pracach rolnych w majątku pana. Ponadtp musieli oni część swego mienia pozostawiać w spadku patronowi. W I wieku n.e. kilkakrotnie wybuchały powstania niewolników. Wkrótce po śmierci Augu- sta niewolnik jego ostatniego wnuka Agryppy Postumusa, żyjącego na wygnaniu, usiłował wy- wołać bunt w celu zdobycia władzy dla swego pana; gdy Postumus został zabity na tajny rozkaz Tyberiusza, niewolnik zaczął podawać się za swego patrona i pozyskał wielu stronników; do- piero gdy podstęp jego został zdradzony, udało się stłumić powstanie. W r. 24 n.e. ekwita Tytus Kurtyzjusz począł gromadzić niewolników-pastuchów z olbrzymich pastwisk południowej Italii, zamierzając wszcząć powstanie. Bunt ten został stłumiony w zarodku, ale gotowość nie- 669 wolników do uczestnictwa w tym ruchu napełniła przestrachem warstwy posiadające. Wielki popłoch wśród nich wywołała podjęta za czasów Nerona próba buntu gladiatorów w mieście Praeneste. Niewolnicy często usiłowali stawiać opór i w inny sposób. Tak np. zabijali oni okrutnych właścicieli, chętnie denuncjowali ich, niszczyli inwentarz żywy i martwy. Do pracy zmuszano ich więc chłostą, groźbą zamkrięcia w ergastulach i zakuwaniem w kajdany, przy czym stosowa- no nieustanny nadzór. Jakkolwiek w dziedzinie techniki rolnej poczyniono pewne wynalazki, jak młyn wodny, żniwiarka, pług z ciężkim lemieszem, przystosowany do orki twardych grun- tów, czy ulepszone prasy do wytłaczania winogron i oliwek, jednak zastosowanie ich było ograniczone na skutek oporu niewolników. Wielu właścicieli niewolników poczęło się coraz częściej zastanawiać nad wytworzoną sytuacją. Niektórzy uważali, iż należy ograniczyć liczbę niewolników, przywracając dawne ustawy przeciwko zbytkowi. Rząd wprawdzie nie poszedł po tej linii, jednak np. za Nerona przeciwko ciotce jego Lepidzie wniesiono oskarżenie, że źle troszczyła się o swych licznych niewolników na południu Italii, narażając przez to aa niebezpieczeństwo porządek w kraju. Trafiali się również i tacy właściciel niewolników, którzy usiłowali ukształtować swe „familie" na wzór małego państwa i postępowali w stosunku do niewolników w analogiczny sposób, jak państwo wobec plebsu, którego uwagę usiłowano odwrócić od niebezpiecznych idei. W gos- podarce cesarskiej i w większych prywatnych domach zaczęły powstawać kolegia niewolników, zorganizowane w ten sam sposób, jak kolegia ludzi wolnych. Kolegia te posiadały swych włas- nych urzędników z wyboru, odbywały zebrania, święciły uroczystości i uprawiały własny kult domowych larów i geniusza głowy familii. Pierwszą nieśmiałą próbą ingerencji państwa w sprawy wzajemnych stosunków panów i niewolników był edykt Klaudiusza. Zgodnie z dawnym obyczajem wywożono chorych niewol- ników na wyspę na Tybrze, poświęconą bogowi medycyny Eskulapowi, i tam pozostawiano ich na pastwę losu. Edykt Klaudiusza postanawiał, iż niewolnicy, którzy mimo wszystko zdołali utrzymać się tam przy życiu, obdarzeni być mieli wolnością. UPADEK LATYFUNDIÓW W Italii południowej i środkowej przetrwała jeszcze, a nawet częściowo poczęła się rozra- stać wielka własność ziemska. Jednak uprawa latyfundiów administrowanych przez rządców (yillicus) dawała złe wyniki i niektóre z nich przekształcono na tereny rozrywkowe lub parki dekoracyjne. Hodowla bydła, uprawa winnej latorośli, plantacja oliwek, ogrody warzywne i kwiatowe nie wyparły wprawdzie uprawy zbóż, w każdym razie jednak przyczyniły się do poważnego ograniczenia areału ziemi rolnej. Italia uzależniała się coraz bardziej od przy- wozu zboża. Charakterystyczne są sprzeczności, 7 któryrri spotykamy się w pracach znanego ówczesne- go agronoma Koluirelli. Podobnie jak jego poprzednicy, zaleca on tworzerie niezbyt dużych, lecz dobrze uprawianych majątków, w których wykorzystywano by uświęcone wiekami i po- pularyzowane przez ówczesnych agronomów dotychczasowe doświadczenia. Jednocześnie Ko- lumella często skarży się na trudności zorganizowania pracy niewolniczej. Zaleca on wyrozumia- łość w traktowaniu niewolników, nagradzanie pilnych, a stosowanie kar w stosunku do opie- szałych, co zachęcałoby do lepszej pracy. Niezwykle ważnym był fakt, że dzierżawa, występu- 670 jąca za czasów Augusta jedynie przypadkowo, staje się w połowie I wieku częstym zjawiskiem' Kolumclla zna już pojęcie dzierżawców (tzw. kolonów) osiadłych z pokolenia na pokolenie na swych działkach gruntu i zaleca oddawać im w dzierżawę te grunty, które trudno jest uprawiać pr;ic;i niewolników. Przyrodnik Pliniusz Starszy pisał, iż latyfundia stały się zgubą Italii, i wy- M c. pował przeciw masowemu stosowaniu pracy niewolników, zwłaszcza zakutych w kajdany, gdyż nie można oczekiwać wydajnej pracy od ludzi zrozpaczonych. Według jego opinii należało przestawić, się ra uprawę niewielkich działek, na których wystarczałaby praca jednej rodziny i pewnej liczby ludzi zależnych (klientów, kolonów itd.). Pliniusz, jak i wielu innych, był zdania, iż prowadzenie racjonalnej intensywnej gospodarki, tak usilnie zalecanej przez Kolumellę, jest w oparciu o pracę niewolników niemożliwe, deficytowe; przy tym systemie należy raczej zre- zygnować ze starannej uprawy ziemi. STOSUNKI MIEJSKIE W RZYMIE I W ITALII Mimo iż w Italii pojawiły się pierwsze oznaki upadku opartych na niewolnictwie gospo- darstw rolnych, stan dekurionów, który uzupełniali weterani, wzbogaceni kupcy i rzemieślnicy, był jeszcze dość silny. Stanowiska urzędnicze uważano za korzystne i poszukiwane, a miasta Italii wciąż jeszcze żyły intensywnym życiem. Świadczą o tym wykopaliska miasta Pompei, zalanego lawą podczas wybuchu Wezuwiusza w 79 r. n.e., a także liczne rapisy pochodzące z innych miast. Główną rolę w tych miastach odgrywali nadal właściciele okolicznych gospodarstw rolnych (villae), posiadający po kilkudziesięciu niewolników. Byli to dawni italscy właściciele, weterani i ich potomkowie, a także wzbogaceni rzemieślnicy, kupcy i lichwiarze, wolni i wyzwoleńcy, którzy lokowali swe kapitały w majątkach ziemskich. Te elementy tworzyły elitę miejską, przy czym, jak już wspomniane, do stanu dekurionów przenikali także synowie bogatych wyzwoleń- ców. Bezwzględny wyzysk i bezprawie stosowane przez urzędników miejskich wywoływały wrzenia wśród ludności, jak np. bunt w mieście Puteoli albo rozruchy ludowe wywołane ścią- ganiem „dobrowolnych ofiar" na pomnik dla żony jednego z urzędników, o czym mówi inskryp- cja z miasta Ausugum. Urzędnicy miejscy i dekurioni zmuszeni byli postępować z ludnością miej- ską w taki sposób, jak czynili to cesarze w stosunku do plebsu rzymskiego. Nie było wpraw- dzie w miastach regularnego rozdawnictwa subsydiów pieniężnych, ale dekurioni często urzą- dzali bezpłatne przyjęcia dla ludu i rozdawali podarki, a urządzanie widowisk i budowy gma- chów publicznych uważane były za obowiązek urzędników. Tego rodzaju ustrój miast, związa- ny z rozwojem niewolniczych form gospodarki i ruiną ludności rolnej, podwyższał wydatki na utrzymanie wolnej biedoty, co z kolei wzmogło wyzysk niewolników i zaostrzało przeciwień- stwa klasowe. W pozyskiwaniu mas ludowych dużą rolę w Rzymie i innych miastach Italii odgrywały kolegia, jednoczące ludzi tych samych zawodów. Istniały też kolegia dla uprawiania kultów religijnych, kolegia pogrzebowe, w których ludzie ubodzy, nawet niewolnicy, w zamian za nie- wielki wkład uzyskiwali prawo do godziwego pogrzebu, a za życia zbierali się na skromne uro- czystości, zazwyczaj dla uczczenia jubileuszów cesarskich. Szczególne miejsca zajmowały tu kolegia augustalćw, zrzeszenia te składały się przeważnie z wyzwoleńców i miały na celu 671 Tawerna handlarza ryb w Ostii Okres cesarstwa kult Augusta oraz innych cesarzy, zaliczonych po śmierci uchwałą senatu do liczby bogów. Bogaci wyzwoleńcy, dla których zamknięty był dostęp do stanu dekurionów, chętnie wydawali pieniądze na ten kult, pragnąc odgrywać w ten sposób pewną rolę w życiu społecznym. Specjalne kolegia tworzyli weterani. Własne też kolegia posiadała młodzież ze znakomitych rodów, a za ich zwierzchnika uważano następcę tronu. Kolegia wybierały sobie patronów z kół miejscowej arystokracji. Patronowie obdarzali swe kolegia w różny sposób: pieniędzmi, budynkami, czasem ziemią, w zamian za co członkowie kolegiów popierali swych patronów lub wysuniętych przez nich kandydatów w wyborach municypalnych. Wychwalając „surowe w swej prostocie obyczaje przodków", arystokracja rzymska żyła sama w wielkim zbytku. W systemie pracy niewolniczej nie były możliwe poważniejsze uspraw- nienia produkcji i całą sumę produktu dodatkowego wydawano nie na rozszerzoną reprodukcję, lecz na zaspokojenie zachcianek bogaczy. Trwoniono olbrzymie sumy na drogocenny sprzęt, kosztowności, stroje i wyszukane jedzenie; pałace rzymskie, rezydencje podmiejskie, wille w modnym arystokratycznym uzdrowisku Baiae koło Neapolu uderzały zbytkiem swych budowli, ich ornamentacyj i urządzenia. Arystokracja miast Italii, usiłując dorównać rzymskim boga- czom, wydawała również ogromną ilość pieniędzy na budowę domów miejskich i siedzib wiej- 672 skich, na pomniki, obrazy i artystycznie wykonaną zastawę. W wyścigu tym nie pozostawali w tyle bogaci wyzwoleńcy, którzy jako zręczniejsi i bardziej doświadczeni w interesach nieraz zaćmiewali bogactwem rujnujących się potomków arystokratycznych rodów, ci zaś odpłacali im za to pogardą i nienawiścią. W ówczesnej literaturze satyrycznej typ bogatego wyzwoleńca- ignoranta uzyskał już prawo obywatelstwa. Jednocześnie wśród ludu panowała skrajna nędza. W Rzymie biedota gnieździła się w ciasnych izdebkach wielopiętrowych domów, które niszczone były systematycznie przez pożary lub obsuwanie się ziemi. W miastach italskich ludzie biedni mieszkali w małych domkach, zajmując się drobnym handlem lub wynajmując się do pracy w warsztatach rzemieślniczych, przy czym na skutek konkurencji niewolników zapłata za tę pracę kształtowała się wyjąt- kowo nisko. Nic też dziwnego, że cesarze i dekurioni municypalni, chcąc zapobiec możli- wym rozruchom, zmuszeni byli uciekać się do rzucania plebsowi ochłapów w takiej czy innej formie. Wielkie znaczenie w życiu wszystkich warstw ludności, zwłaszcza mas ludowych, miały różnego rodzaju instytucje społeczne. Wszystkie miasta, a nawet większe wsie posiadały własne cyrki i teatry. Zgodnie ze świadectwem współczesnych wszyscy — od niewolników aż do cesa- rzy — lubowali się w zapasach gladiatorów, walkach zwierząt i gonitwach. Gladiatorzy, woźnice i aktorzy niewolniczego pochodzenia, którzy zdołali pozyskać sławę dzięki swemu męstwu lub umiejętności, dorabiali się niekiedy olbrzymich majątków i stawali się ulubieńcami cesarza oraz bożyszczem arystokratycznej młodzieży. Inną ulubioną przez Rzymian instytucją były łaźnie (thermy), które służyły jednocześnie jako sale gimnastyczne, biblioteki i miejsca spotkań przy- jaciół; w łaźniach czytywali swe utwory pisarze i poeci. Budowę akweduktów i luksusowych term często musieli finansować bogaci mieszczanie, pragnący zaskarbić sobie w ten sposób wdzięczność miasta. Wielką wagę przywiązywano do urządzenia centralnego placu miejskiego (forum). Zazwy- czaj na placach stawiane były świątynie najważniejszych bóstw rzymskich i uznanych za bogów cesarzy, jak również gmachy, w których zasiadała rada dekurionów, bazylika, w której dokony- wano transakcji handlowych i finansowych i odbywały się sądy, podium dla występujących przed ludem mówców, posągi patronów i „dobroczyńców" miasta. Do forum przylegały rynki i kryte kolumnady, a prowadzące do niego ulice były starannie wybrukowane płytami kamien- nymi. Na forum stale wrzało życie, ludzie przychodzili tu dla załatwienia interesów i na spacer, by wysłuchać nowinek miejskich, przeczytać wystawione na widok publiczny uchwały i rozkazy rządu oraz lokalnych władz samorządowych, posłuchać mówców i filozofów miejscowych czy przyjezdnych. Synowie bogatych mieszczan, po otrzymaniu podstawowych wiadomości w domu, wstę- powali do szkół gramatyków dla kształcenia się w literaturze greckiej i łacińskiej, a następnie przystępowali do studiów nad retoryką, w czasie których mieli nauczyć się pisać i mówić na zadane tematy po łacinie i grecku, jak również zapoznać się z teorią krasomówstwa sądowego i nabyć wiadomości niezbędne do występowania w sądach. Bogata młodzież, pragnąca doskona- lić się w dziedzinie filozofii, kończyła studia w Atenach, gdzie istniało kilka szkół filozoficznych o różnych kierunkach. Rzecz jasna, że takie „wyższe wykształcenie" dostępne było tylko dla niektórych. Dzieci ludzi ubogich i niewolników miejskich wyuczały się zawodu wstępując na praktykę do któregokolwiek z właścicieli warsztatów rzemieślniczych, a jedynie część ich mogła uczyć się 674 Cloaca maxima w Rzymie II wiek n.e. czytać i pisać w szkołach prowadzonych przez prywatnych nauczycieli. Źródła historyczne mało mówią o życiu umysłowym mas ludowych, ale posiadamy o tym pewne fragmentaryczne wiadomości. Na grobach rzemieślników i wyzwoleńców spotykamy wiele wierszowanych epi- tafiów, napisanych przez nich samych za życia lub przez ich bliskich; na ścianach odkopanych domów znajdują się wyryte przez mieszkańców urywki z Wergiliusza. Wiemy, że znaczną część audytorium, przed którym występowali aktorzy i mówcy, stanowiła biedota. 6. SYTUACJA W PROWINCJACH. RUCHY LUDOWE SYSTEM NIEWOLNICTWA I USTRÓJ MIAST W PROWINCJACH Jednym z ważniejszych zagadnień, wobec których stanęły rządy cesarskie w pierwszej połowie I wieku n.e., była kwestia zarządu prowincjami. Następcy Augusta, podobnie jak on sam, pragnąc zapobiec powstaniom ludowym, a rówrueż mając na uwadze względy fiskalne, czynili pewne starania, by uregulować eksploatację prowincyj. Program rządu w tym zakresie sformułował Tyberiusz, mówiąc, że „owce należy strzyc, a nie zarzynać". Pod kontrolą cesarza znajdowały się prowincje nie tylko cesarskie, lecz także i senackie. Względny spokój i intensyw- 675 na budowa dróg w celach strategicznych, a także i handlowych sprzyjały ożywieniu gospodarki w prowincjach. Równocześnie zachodzą też pewne zmiany w gospodarce rolnej prowincyj. Majątki arystokracji plemiennej w prowincjach zachodnich oraz grunty królewskie i świątynne w prowinqach wschodnich uległy częściowo konfiskacie i po przejściu w ręce cesarzy były wydzierżawiane w postaci niewielkich działek. Chłopi, członkowie wspólnot, zależni poprzed- nio od właścicieli ziemi, teraz uprawiali ją na podstawie umowy dzierżawnej. Szczególnie ważne znaczenie miało przypisywanie gruntów do terytoriów miejskich oraz przyznanie wielu miastom Hiszpanii i Wielkiej Galii prawa obywatelstwa latyńskiego, w myśl której to ustawy urzędnicy miejscy stawali się automatycznie obywatelami rzymskimi. Część miast przekształcała się w kolonie; przy zakładaniu kolonij zabierano niektórym właścicielom wielkie majątki i dzielono je między kolonistów. W ten sposób formy wyzysku, powstałe jeszcze w okresie rozkładu wspólnoty pierwotnej na ziemiach arystokracji plemiennej, były zastępowa- ne przez rozwinięty już system niewolnictwa, z którym łączył się ściśle rozrost ośrodków miej- skich. W prowincjach wschodnich cesarze rzymscy, kontynuując i uzupełniając politykę królów helleńskich, przypisywali grunty do miast, zakładali nowe miasta, przyznawali prawa miejskie terenom wiejskim, terenom należącym do świątyń oraz plemiennym. W wyniku tych posunięć zwiększała się ilość właścicieli i dzierżawców ziemskich, przyspieszały też one rozkład przeżyt- ków wspólnoty pierwotnej. W tym samym kierunku oddziaływały podatki w pieniądzu, wcią- gające coraz większą część ludności w orbitę stosunków towarowo-pieniężnych. W prowincjach zachodnich życie miast poczęło się rozwijać na wzór italski, rosła też liczba niewolników, którzy poczęli zajmować miejsce klientów i dłużników, osiadłych dawniej na gruntach arystokracji plemiennej. Ta „romanizacja" stosunków społecznych nie pozostała bez wpływu na „romani- zację" stylu życia, języka i kultury klasy panującej: Galia Narbońska i Hiszpania, zwłaszcza jej obszary południowo-wschodnie, były w wysokim stopniu zromanizowane jeszcze przed powstaniem cesarstwa. Za dynastii julijsko-klaudyjskiej ten sam proces zachodzi również i w Wielkiej Galii. Już za Tyberiusza urzędników z czasów niepodległości (vergobretus) zastępuje się duumwirami1; większe miasta nabierają rzymskiego piętna, rozwijają się rzemio- sła i handel. Jednakże te oznaki rozkwitu mają również i swą ujemną stronę. Wielu chłopów po wyzbyciu się ziemi, którą oddali kolonistom-weteranom, zmuszonych było z braku pieniędzy szukać pomocy lichwiarzy i popadało w ruinę. Długi spowodowane podatkami ciążyły również na arystokracji plemiennej. Każdy cenzus, który pociągał za sobą wymiar podatków i pobór rekruta, spotykał się z niezadowoleniem ludności. Sytuacja w poszczególnych prowincjach, a nawet w ich częściach nie rozwijała się jednakowo. W północno-zachodnich krainach Hiszpanii istniały nadal terytoria, ;oa których nie ukształtował się jeszcze ustrój miejski. Tereny te zamieszkiwały plemiona zachowujące wciąż swą dawną organizację. W Galii szybciej romanizowały się rejony południowe i centralne, gdzie zróżnico- wanie społeczne przed podbojem rzymskim było bardziej rozwinięte, a miejscowa arystokracja potrzebowała pomocy Rzymian. W zachodnich i północnych częściach Galii, gdzie zamieszki- wały plemiona o niższym stopniu rozwoju, romanizacja przebiegała wolniej, chociaż i tutaj powstały dwie duże kolonie: Augusta Treverorum (Trewir) i Colonia Agrippina (Kolonia). 1 Nazwę tę nadawano dwóm najwyższym urzędnikom miejscowym, odpowiadającym rzymskim kon- sulom. — Red. prz. poi. 676 Stosunki wspólnoty pierwotnej były tu trwalsze i silniej też przejawiała się opozycja wobec Rzymu. Jeszcze powolniej przebiegały procesy rozwojowe w Afryce (z wyjątkiem nielicznych dawnych miast) i w krainach naddunajskich. W Afryce miasta zachowały na ogół dawny ustrój; zarządzali nimi, jak za czasów Kartaginy, sufeci. Wiele plemion berberyjskich znajdowało się pod władzą rzymskich prefektów i wodzów plemiennych. Duże znaczenie miały tu rozległe osiedla, których ludność — klienci, dziedziczni dzierżawcy i dłużnicy — podlegała wyłącznie Posadzka mozaikowa w kantorze handlowym w Ostii Okres cesarstwa właścicielowi. W prowincjach naddunajskich miasta powstawały głównie w ważnych punktach strategicznych, gdzie stały wojska rzymskie. Prefekci rzymscy rządzili i tu również miejscowymi plemionami. Za dynastii julijsko-klaudyjskiej przyłączono do cesarstwa dalsze trzy prowincje: Trację, Mauretanię i Brytanię. Tracja od dawna już znajdowała się pod rzymskim protektoratem i rządził nią w istocie namiestnik Macedonii, pomagając miejscowym królom tłumić bunty ich podda- nych. W 44 r. n.e. Tracja stała się prowincją rzymską. Od Rzymu zależni byli również królowie Mauretanii, w której z dawna już osiedli rzymscy kupcy i gdzie zakładano kolonie weteranów. Za Kaliguli wezwano ostatniego króla Mauretanii do Rzymu, gdzie zmarł lub został zabity, a Mauretanię przekształcono w prowincję rzymską. Już za czasów Cezara zaczęły się zacieśniać stosunki handlowe między Italią a Brytanią. Pośród arystokracji południowo-wschodniej części wyspy, gdzie istniały silnie rozwinięte różnice 677 majątkowe, zaczęło powstawać stronnictwo prorzymskie, skłonne szukać pomocy Rzymu w waś- niach wewnętrznych i walce przeciwko ludowi. Tak np. za Kaliguli zwrócił się o pomoc do Rzymu wygnany syn władcy jednego z pięciu „królestw" Brytanii. Rzymianie udzielili poparcia królowej plemienia Brygantów, Kartismandui (Cartismandua), którą poddani chcieli wypędzić. Z biegiem czasu walka dwóch stronnictw — prorzymskiego, czyli arystokratycznego, i anty- rzymskiego, tj. ludowego — znacznie się zaostrza. Brytania, która w tym czasie była po- ważnym ośrodkiem druidyzmu, mogła stać się miejscem azylu i sprzymierzeńcem dla wro- gów władzy rzymskiej w Galii. Poza tym bogactwa wyspy, jak zboże, bydło, metale, perły, wydawały się ponętną zdobyczą. Wszystko to skłoniło Klaudiusza, by w r. 43 n.e. ruszyć na podbój Brytanii. Część wyspy przekształcono w prowincję z głównym miastem Werulamium, wyposażonym w prawa municypalne. Na sąsiednich terenach osadzono zależnych królów, zwanych „królami i legatami Augusta". Północne i zachodnie części wyspy, których plemiona zaledwie zaczynały przyswajać sobie przetwórstwo żelaza i gdzie nie było arystokracji prorzym- skiej, zachowały niezależność. POWSTANIA W ZACHODNICH PROWINCJACH W prowincjach zachodnich nie ustawała walka przeciwko rzymskiemu władztwu, chwi- lami przygasająca, to znów wybuchająca z nową siłą, a wszystkie tamtejsze ruchy powstańcze posiadały wspólne znamiona. Zazwyczaj na czele powstańców stawali przedstawiciele miejsco- wej arystokracji plemiennej, jednak główną siłę ruchu powstańczego stanowiły szerokie masy ludowe. W 21 r. n.e. wybuchło w Galii powstanie, na czele którego stanęli znamienici Galo wie, obywatele rzymscy Florus i Sakrowir (Sacroyir). Do powstania tego przyłączyły się liczne masy klientów, dłużników i chłopów, co wywołało przerażenie w Rzymie. Jednakże ruch ten został dość szybko stłumiony, do czego przyczynili się również niektórzy członkowie arystokracji galijskiej. Także i za Kaliguli miały miejsce niepokoje w Galii, przy czym wobec malkon- tentów stosowano represje, a ich majątek podlegał konfiskacie. Klaudiusz obrał dwie drogi walki z opozycją galijską: z jednej strony starał się pozbawić ją wszelkiej możliwej pomocy z Brytanii, z drugiej zaś — zacieśniać więzy tych warstw z cesarstwem, otwierając im dostęp do senatu. W 17 r. n.e. wybuchło w Afryce szeroko zakrojone powstanie, trwające osiem lat. Decy- dującą rolę odegrało w nim wielkie plemię Musulamów i jego wódz Takfarynas, który służył kiedyś w armii rzymskiej, lecz zdezerterował i zdołał podnieść do walki z Rzymem wszystkie elementy niezadowolone. Do ruchu tego przyłączyli się inni wodzowie plemion, a także liczna biedota miejscowa, usiłująca zrzucić jarzmo Rzymian i punickich właścicieli ziemskich. Po- wstańcy doskonale opanowali taktykę wojny partyzanckiej i z największym jedynie trudem udało się Rzymianom stłumić powstanie. Nowy bunt, tym razem w Mauretanii, rozgorzał po przyłączeniu jej do imperium. Na czele ruchu stanął wyzwoleniec ostatniego króla Mauretanii, Aidemon. I tu, podobnie jak w Galii, część miejscowej arystokracji pomagała tłumić powstanie, a za pomoc tę Klaudiusz obdarzył miasto Wolubilis prawami municypium i szeregiem innych przywilejów. Szczególnie ciężkie walki toczyli Rzymianie za czasów Nerona z powstańcami Brytanii. Walka z uciskiem rzymskim nie ustawała w tym kraju. Początkowo na czele jej stanął Karatakus 678 (Caratacus), który zbiegł do nie podbitej dotąd Walii i porwał do walki z Rzymem tamtejsze ple- miona. Opór powstańców osłabł nieco, gdy dawna sojuszniczka Rzymian, Kartismandua, wydała w ich ręce Karatakusa. Lecz podatki i pobór rekruta w dalszym ciągu wyniszczały kraj. Przed- siębiorcy i lichwiarze rzymscy pożyczali Brytańczykom pieniądze na olbrzymi procent, zabiera- jąc im za długi ostatnie mienie. Dla nowej kolonii, Kamulodunum (Camulodunum), zabrano ziemię plemieniu Trynowantów. Koloniści — weterani i przedsiębiorcy rzymscy — którzy osiedli głównie w mieście Londinium, bezkarnie znęcali się nad miejscową ludnością. Gdy w 61 r. n.e. zmarł wódz plemienia Iceuów, Prasutagus, ogłoszono, iż cała jego ziemia, a także włości arystokratów podlegają konfiskacie. Na żądanie rzymskich wierzycieli wielu mieszkańców sprzedano w niewolę. Wtedy wdowa po Prasutagusie, Boudikka, wezwała lud do walki. Powstańcy zburzyli miasta Werulamium, Kamu- lodunum i Londinium, mordując wielu obywateli rzymskich. Wojsko rzymskie straciło orientację i nie umiało zorganizować oporu. Przysłany do Brytanii legat Swetoaiusz Paullinus krwawo stłumił rozruchy, jednakże wskutek jego niebywałego okrucieństwa pozostali przy życiu Bry- tańczycy ponownie chwycili za broń. Mimo że starorzymska arystokracja pochwalała te metody, rząd uznał za konieczne odwołać Swetoniusza i wysłać na jego miejsce innego legata, Turpiliana, któremu zalecono dążyć do kompromisu i działać łagodniej. PROWINCJE WSCHODNIE I PAŃSTWA ZALEŻNE Zarówno w prowincjach zachodnich, jak i wschodnich rząd stosował analogiczną politykę podatkową i agrarną. Jednakże w sytuacji tych prowincji zachodziły istotne różnice. Podczas gdy prowincje zachodnie poczęły rozwijać system niewolniczy dopiero po podbiciu ich przez Rzy- mian, to w prowincjach wschodnich ustrój oparty na niewolnictwie trwał już od wielu stuleci, a najeźdźcy rzymscy kontynuowali właściwie dawną politykę królów helleńskich. Obok istnie- jących już miast-państw powstawały nowe, do których, jak dawniej, przypisywano okręgi z uzależ- nioną od miast ludnością wiejską. W okresie rządów rzymskich własność prywatna zyskuje większe w porównaniu z czasami helleńskimi znaczenie, a jednocześnie rozwija się system własności niewolniczej, i to zarówno w majątkach rolnych, jak i w miastach. Szeroko stosowana w rzemiośle praca niewolnicza występuje tu obok pracy ludzi wolnych. Tak specyficzne dla Wschodu formy niewolnictwa, jak sprzedaż w niewolę własnej osoby i niewola za długi, istnieją nadal i w okresie zwierzchnictwa rzymskiego, które nie spowodowało większych zmian w sto- sunkach socjalno-ekonomicznych, wytworzonych na Wschodzie w ciągu wielu stuleci rozwoju klasowego społeczeństwa i państwa. Większe miasta zachowywały dawny ustrój, chociaż ich pozorna niezależność była szybko likwidowana i poddawano je kontroli namiestników. Tak np. za Tyberiusza liczne miasta zo- stały pozbawione tzw. prawa azylu, posiadanego przez znaczniejsze świątynie, które mogły ukrywać przed władzami przestępców, dłużników i zbiegłych niewolników, oddających się pod opiekę kapłana. Zebrania ludowe utraciły wszelkie znaczenie, a urzędy przeważnie posia- dały już tylko charakter honorowych. Podobnie jak w miastach italskich, członkowie rad miejskich i urzędnicy szeroko stosowali system zjednywania ludzi darowiznami. W I wieku n.e. w prowincjach wschodnich następuje ożywienie w rolnictwie, rzemiośle i handlu. Szczególnie rozkwita handel morski i karawanowy. Na tym ostatnim bogacili się głównie kupcy syryjscy, przywożący z Arabii oraz Indii pachaidła czy kosztowności i sprzedający 679 je po wysokich cenach w Rzymie i w Italii. Na handlu tym wyrastały olbrzymie fortuny, a wiel- kie miasta wschodnie, jak Efez, Pergamon, Antiochia lub Aleksandria, słynęły ze swych bogactw i zbytku. W prowincjach wschodnich miasta-państwa nie posiadały tak wyjątkowego znaczenia, jak miało to miejsce w Italii lub Grecji. W Azji Mniejszej istniały nadal olbrzymie terytoria, których ludność żyła w ustroju wspólnot wiejskich. Jeszcze więcej takich terenów było w Syrii, gdzie resztki dawnych wschodnich form ustrojowych przetrwały okres hellenizmu i zachowały się również w czasach cesarstwa. W sąsiedztwie Syrii istniały nadal państwa zależne, które bądź to podporządkowane były zarządom prowincyj, bądź też otrzymywały lokalnych władców, wychowanych zazwyczaj przy dworze rzymskim i całkowicie mu uległych. Słabość ustroju miast-państw, na którym mogłoby opierać się rzymskie panowanie, silne wpływy kapłanów, władających olbrzymimi majątkami świątyń, trwałość wspólnoty i słaba hellenizacja — wszystko to były powody, dla których władze rzymskie stosowały w tych prowincjach takie właśnie pośrednie formy rządów. W rejonach przekształconych na prowincje lud uginał się pod ciężarem podatków i różno- rodnych świadczeń, jak transportowe, drogowe itp. Poborcy podatków byli powszechnie znie- nawidzeni; w Ewangelii celnicy uważani są za wielkich grzeszników. Nastroje antyrzymskie, jak i dawniej, przybierają wśród ludu formę przepowiedni o upadku Rzymu, o boskim zbawi- cielu i o „triumfie sprawiedliwych". Jaskrawym odzwierciedleniem tych nastrojów jest wczesno- chrześcijański utwór zwany „Apokalipsą św. Jana", napisany w prowincji Azja. Niekiedy podejmowano próby czynnego oporu, np. za czasów Tyberiusza wymordowano w mieście Kyzikos obywateli rzymskich; jednakże na Wschodzie za rządów dynastii julijsko-klaudyjskiej nie było poważniejszych buntów. Jeśli i na Zachodzie znaczna część arystokracji stała już po stronie rzymskiej, to tym silniejsze były nastroje filorzymskie wśród helleńskiej arystokracji w prowincjach wschodnich, gdzie walka mas ludowych przeciwko sojuszowi rzymskich i miej- scowych ciemięzców była szczególnie utrudniona. W Egipcie politykę Rzymu realizował bezpośredni aparat lokalnej biurokracji, stworzony w znacznej części jeszcze przez Ptolemeuszów. Uważając Egipt za główny spichrz Rzymu, rząd przeciążał chłopów podatkami i powinnościami. Na podstawie dokumentów wiemy, iż w Egipcie istniało 50 podatków w naturze i powyżej 450 podatków pieniężnych. Poza zwykłymi świadcze- niami na poprawę dróg, przewóz oraz utrzymanie podróżujących po prowincji urzędników, w Egipcie już w I wieku znana jest powinność przymusowej dzierżawy nieurodzajnych działek gruntu. Za uprawę tych działek i za opłacanie od nich podatków odpowiedzialna była cała wspól- nota wiejska, utrzymująca się w związku z tym w Egipcie jeszcze przez długi czas. W przypadku niezapłacenia należności poddawano winnych wraz z rodzinami i innymi mieszkańcami danej wsi różnym torturom. Na takie metody, podobne do ptolemeuszowskich, chłopi reagowali w zwykły sposób: zbiegali, porzucając swe pola. Tak więc z przyłączenia Egiptu do Rzymu korzyści odnieśli jedynie obszarnicy, którzy zyskali większą swobodę w zarządzaniu swym ma- jątkiem, oraz kupcy aleksandryjscy, którzy zorganizowali handel z Indiami. W tym czasie Alek- sandria staje się największym portem cesarstwa. 680 7. ARMIA I POLITYKA ZAGRANICZNA Dla utrzymania w posłuszeństwie różnych plemion i ludów państwo rzymskie musiało posiadać dobrze zorganizowane i zdyscyplinowane wojsko; tymczasem coraz trudniej było o 150000 ludzi, potrzebnych dla utworzenia 25 legionów armii rzymskiej. Znaczna część le- łlionistów pochodziła z Italii, lecz na skutek wzrostu tamtejszych latyfundiów zmniejszyły się sy.cregi ludności chłopskiej, uważanej za najprzydatniejszą do służby wojskowej. Już tylko Italia północna, gdzie zachowała się jeszcze drobna własność rolna, dostarczała dobrych żoł- nierzy. Z czasem zaczęto przyjmować do legionów obywateli rzymskich z prowincyj, lecz liczba ich była nie wystarczająca; podobnie też pobór do oddziałów posiłkowych natrafiał na trudności. Służba w wojsku stała się bardziej atrakcyjna dopiero za czasów Klaudiusza, począł on bowiem nadawać obywatelstwo rzymskie pochodzącym z prowincyj żołnierzom po przesłu- żeniu przez nich w kohortach lub alach 25 lat, który to przywilej dotyczył także ich potomków. Jednak skutki tego zarządzenia dadzą się odczuć dopiero w przyszłości. BUNT LEGIONÓW GERMAŃSKICH I PANOŃSKICH Służba wojskowa była szczególnie uciążliwa dla oddziałów stacjonujących nad Renem i Dunajem. Żołnierze znali tylko swój obóz, ciasne i niewygodne koszary, uciążliwe ćwicze- nia i pracę przy budowie dróg czy umocnień pod czujnym nadzorem surowych, a często także i chciwych zysku zwierzchników. Niejednokrotnie odraczano termin zwolnienia ze służby, wypłatę żołdu i przydział ziemi, tak iż niektórzy żołnierze służyli w wojsku po trzy- dzieści lat i dłużej. Po śmierci Augusta wybuchł bunt trzech panońskich i czterech germańskich legionów, które zażądały skrócenia okresu służby do lat szesnastu i podwyżki żołdu do l denara dziennie. Szczególnie znienawidzeni centurionowie padli z ręki powstańców, a legioniści panońscy otwo- rzyli bramę więzienia w sąsiednim mieście, by mogli się do nich przyłączyć uwięzieni tam prze- stępcy i zbiegli niewolnicy. Tyberiusz wysłał do Panonii swego syna Druzusa w asyście Seja- nusa i dwóch kohort pretorianów. Druzusowi udało się zbuntowanych poróżnić i rozdzielić; przywódcy zostali straceni i bunt wygasł. Jeszcze poważniej przedstawiała się sytuacja nad Renem, dokąd pospiesznie przybył Ger- manikus, przeprowadzający w tym czasie cenzus w Galii. Żołnierze odmówili złożenia przysięgi na wierność wobec Tyberiusza i zaproponowali objęcie władzy zwierzchniej Germanikowi, który propozycję tę odrzucił. Gdy powstańcy zagrozili zniszczeniem całej Galii, Germanikus, by uspokoić ich, wypłacił im żołd z własnych funduszów i zwolnił tych weteranów, którym upłynął już termin zakończenia służby, przyrzekając, iż w przyszłości nikt nie będzie służył w wojsku dłużej niż dwadzieścia lat. Legioniści powołali sądy, przed które postawiono centu- rionów, i niezwłocznie wydalono z armii tych spośród nich, których oskarżono o szczególne okru- cieństwo i chęć zysku. W zamian za te ustępstwa żołnierze wydali przywódców buntu i sami ich stracili. Następnie jednak wszystko powróciło do stanu poprzedniego, a Tyberiusz ogłosił, iż stan ogólny rezerw ludzkich i finansów nie pozwala na skrócenie czasu służby i podwyżkę żołdu. 681 Jednocześnie niektórzy legaci, pragnąc zjednać sobie żołnierzy, dopuszczali nieraz do po- ważnego osłabienia dyscypliny w armii. W ten sposób postępował namiestnik Syrii Pizon (Piso), intrygując przeciwko Germanikowi, oraz Gaetulikus w Germanii po przystąpieniu do spisku przeciw Kaliguli. Wszystko to zmniejszało zdolność bojową legionistów; jeszcze mniej można było polegać na oddziałach posiłkowych. POLITYKA ZAGRANICZNA ZA RZĄDÓW DYNASTII JULIJSKO-KLAUDYJSKIEJ Stan armii i bunty w prowincjach zmuszały cesarzy z dynastii julijsko-klaudyjskiej do kon- tynuowania na ogół polityki zagranicznej Augusta, który w testamencie swym zalecał nie roz- szerzać granic cesarstwa. Dodać należy, że dalsze podboje wymagały nie tylko potęgi wojsko- wej, lecz i odpowiednich warunków w krajach, które mogłyby stać się terenem ekspansji. Jak świadczy cała historia podbojów rzymskich, Rzymianie odnosili sukcesy w tych wypadkach, gdy zdołali pozyskać poparcie miejscowej arystokracji, poszukującej pomocy Rzymu w walce z własnym narodem. Dalszą okolicznością sprzyjającą agresji był odpowiedni stopień rozwoju niewolnictwa w miastach podbijanych terenów, co ułatwiało wprowadzenie rzymskiego systemu rządów. Tymczasem plemiona osiadłe za Renem i za Dunajem nie osiągnęły jeszcze takiego zróżnicowania społecznego, przy którym mogłaby odnieść skutek ingerencja rzymska. Dla- tego też wysiłki Rzymu, by rozszerzyć władzę poza te granice, pozostawały na razie bez rezultatów. Próbę taką podjął w początkach rządów Tyberiusza Germanikus, zamierzając przesunąć granice cesarstwa aż po Łabę. Tyberiusz zdawał sobie jednak sprawę z całej nierealności tych zamiarów. Agresja rzymska zjednoczyłaby plemiona germańskie, podczas gdy wygodniej było podtrzymywać spory między nimi. Toteż po kilku zwycięstwach Germanika nad Cheruskami Arminiusza, które można było traktować jako honorowy rewanż za klęskę poniesioną w Lesie Teutoburskim, Tyberiusz odwołał Germanika z Germanii. Dalsze wyprawy do Germanii, pod- jęte przez Kaligulę oraz Korbulona, dowódcę wojskowego Klaudiusza, nie przyniosły szczegól- niejszych sukcesów. Na ogół rząd rzymski wolał stosować praktykowany tam już za czasów Augusta system państw zależnych. Bardziej skomplikowane były stosunki Rzymu z Partią. Kością niezgody, jak i poprzednio, stała się Armenia. Podobnie jak August, Tyberiusz wolał działać drogą dyplomatyczną i Ger- manikus na jego polecenie osadził na tronie Armenii pontyjskiego królewicza Zenona. Legat Syrii Pizon, działając w myśl instrukcyj Tyberiusza, nie pozwolił wprowadzić wojsk rzymskich do Armenii, by nie rozdrażnić Partii. Chociaż opozycja w senacie na wszelki sposób szykanowała Pizona, którego też w końcu skazano za rzekome otrucie Germanika, to jednak ostrożna polityka zagraniczna odpowiadała na ogół jej dążeniom. Natomiast ci wszyscy, którzy mieli nadzieję zrobić karierę i majątek w czasie wojny, a więc dowódcy wojskowi, wyzwoleńcy i przedsiębiorcy, skłaniali rząd do podbojów na Wschodzie. Wszelkie wzmocnienie władzy cesarskiej, jako przeciw- wagi senatu, prowadziło do aktywizacji polityki zagranicznej. Szczególnie wyraźnie tendencje te wystąpiły w drugiej połowie rządów Nerona. Przed sarną śmiercią Klaudiusza Parto wie zajęli Armenię, a na tronie armeńskim zasiadł Arsacyda Tirydates. W początkach rządów Nerona pod wpływem kół senackich wysłano na Wschód faworyzowanego przez arystokrację Domicjusza Korbulona, który wygnawszy z Armenii Tiry- 682 datesa, osadził na jego miejsce protegowanego przez Rzym Tigranesa. Jednocześnie Rzym za- warł sojusz z zależną od Partii Hyrkanią, pragnąc osłabić zaplecze wroga. Po zerwaniu przez Nerona z senatem nowe otoczenie cesarza zaczęło domagać się bardziej aktywnej polityki za- granicznej i podboju Armenii. Tigranes, zapewne z inicjatywy Nerona, wtargnął do podległej Partom Adiabeny, co wy- wołało wojnę z Partią. Dowódcą wyznaczony został przedstawiciel kół dworskich Cezeniusz Petus (Paetus). Korbulon jako legat Syrii powinien był mu pomagać, lecz nie aprobując polityki podbojów, czynił to nie dość energicznie. W spotkaniu z głównymi siłami Fartów Petus poniósł ciężką porażkę i Rzym musiał zgodzić się na powrót Tirydatesa do Armenii. Jedynym ustępstwem, które zdołali uzyskać Rzymianie, był, jak to już wyżej wspomniano, wyjazd Tirydatesa do Rzymu, gdzie otrzymać miał koronę z rąk Nerona. Ceremonię tę obchodzo- no niezwykle uroczyście. Formalnie autorytet Rzymu nie ucierpiał, w istocie jednak Armenia została stracona. W okresie tym Rzym uaktywnił również swą politykę nad Morzem Czarnym. Pont zamienio- ny został w prowincję. Namiestnik Mezji Plaucjusz Sylwanus przyszedł z pomocą oblężonemu przez Scytów Chersonezowi, wskutek czego Rzymianie opanowali Chersonez, a rzymskie garnizony zjawiły się w południowej części Krymu. Jednakże wobec oporu miejscowych plemion dalszy marsz Rzymian w głąb Krymu został powstrzymany. Tenże Plaucjusz Sylwanus odbył wyprawę za Dunaj przeciwko osiadłym tam plemionom sarmackim, które przywędrowały z dorzecza Wołgi. Do Mezji przesiedlono 100 000 mieszkańców krajów zadunajskich. Greckie miasto Tyras, położone nad limanem Dniestru (dzisiejszy Biełgorod n/Dniestrem), dostało się pod władzę rzymską, a następnie przyłączone zostało do Mezji. Neron przygotowywał wyprawę na Kaukaz przeciwko koczowniczym plemionom Alanów, licząc na to, iż dotrze do Morza Kaspijskiego. Zamierzał on zapewne zjednoczyć kolonie greckie, stanowiące wysunięte pla- cówki antycznego społeczeństwa niewolniczego, i podtrzymać je w walce przeciwko miejsco- wym plemionom. STOSUNKI RZYMU Z PAŃSTWAMI I PLEMIONAMI ARABII Na południe od państw czarnomorskich i królestwa Arsacydów istniało w Arabii i Afryce północno-wschodniej kilka samodzielnych państw, mających dość poważne znaczenie w ciągu pierwszych stuleci naszej ery. Znaczenie ich wzrosło z chwilą przejścia Egiptu i Syrii pod władzę Rzymu. W I wieku n.e. na północy Arabii istniało jeszcze niezależne królestwo Nabatejów, jednak po umocnieniu się Rzymian w Syrii straciło ono niezależność. Rola jego polegała nadal na po- średnictwie handlowym, którego głównymi ośrodkami były: stolica tego królestwa, Petra, i port Leuke Komę, położony naprzeciw egipskiego portu Berenike. Zgodnie z ogólną tendencją Rzymu do stopniowego przekształcania państw zależnych w prowincje królestwo nabatejskie zostało w r. 106 n.e. przyłączone do cesarstwa jako prowincja Arabia. Rzymianom nie udało się jednak przeniknąć w głąb półwyspu. Na początku naszej ery w Arabii południowej najwyższy rozwój i bogactwo osiągnęło królestwo Himiarytów; główną podstawą jego dobrobytu był handel tranzytowy towarami napływającymi do cesarstwa rzymskiego z Indii przez miasta syryjskie i porty egipskie oraz handel towarami miejscowymi, jak np. pachnidta wywożone do cesarstwa, wino, chętnie ku- 683 powane w Indiach, lub wyroby miejscowego rzemiosła, sprzedawane plemionom Afryki wschodniej. Najważ- niejszymi ośrodkami tego państwa był port Adana (dzisiejszy Aden) i miasto Muza o licznej ludności handlowo-rzemieślniczej. Towary szły szlakami morski- mi i karawanowymi. Handel karawanowy, z ośrodkiem w mieście Mariaba (lub Marib), wzbogacał nie tylko kupców, ale i wodzów plemiennych, którzy pobierali cła od karawan przechodzących przez ich terytoria. Sami Himiaryci niemal nic nie wwozili, dlatego też w ich kraju gromadziły się znaczne ilości drogocennych krusz- ców. Ruiny wspaniałych budowli świadczą o zbytku, w jakim żyli królowie i arystokracja tego kraju. O ustroju społecznym Himiarytów wiemy bardzo niewiele. Arystokracja posiadała zapewne wielkie mająt- ki ziemskie, uprawiane przez zależnych od niej rolni- ków. Byli to prawdopodobnie młodsi członkowie ro- dów, zubożali członkowie wspólnot itp. Himiaryci podporządkowali sobie również sąsiednie plemiona koczownicze. Grobowiec wykuty w skale w El-Hazie koło Petry I wiek n.e. Za Augusta prefekt Egiptu Eliusz Gallus przed- sięwziął wyprawę do Arabii południowej, mając na celu po części walkę z piratami operującymi na Morzu Czerwonym, po części zaś zdobycie łupów. Możliwe, że pewien wpływ miały tu również dążenia kupców egipskich, pragnących nawiązać bezpo- średni handel z Indiami. Wyprawa ta natrafiła na olbrzymie trudności i nie dała żadnych wyników, mimo iż Rzymianie dotarli aż do Mariaby. Można przypuszczać, iż w pierwszej połowie I wieku Rzymianie zburzyli Adanę, co nie zmniejszyło jednak znaczenia państwa Himiarytów. Według świadectwa nieznanego autora, który opisał podróż morską po Morzu Erytrejskim (Czerwonym), król Himiarytów i Sabejczyków, Charibael, był potężnym władcą, utrzymującym stałe stosunki z Rzymem, dokąd wysyłał posel- stwa i dary. Na szlakach Morza Erytrejskiego rozwija się ożywiony handel, w którym brali udział kupcy z Aleksandrii, Palmiry, Indii i Arabii; nawiązane zostają regularne stosunki morskie z Indiami. W tym też czasie zjawia się rywal Himiarytów w postaci utworzonego na terytorium obecnej Abisynii królestwa Aksum (Aksomis). Królowie Aksum, rozporządzający dość silną armią i flotą, szukali sojuszników przeciwko Himiarytom pośród plemion Arabii Południowej. Udzielali om' pomocy plemieniu Rajdenitów, które zdobyło niepodległość i zagarnęło miasto Saba. Państwo Aksum liczyło zapewne i na poparcie Rzymu. Wzmocnienie państwa Aksum i rozwój handlu morskiego z Indiami zgubnie oddziały- wały na gospodarkę królestwa Himiarytów, które poczyna szybko chylić się ku upadkowi. Główny ośrodek handlu karawanowego, Mariaba, przekształca się w niewielkie i nędzne miasteczko, podczas gdy port państwa Aksumitów, Adulis, staje się jednym z najważniejszych punktów na szlaku morskim do Indii. W mieście tym zamieszkiwało wielu kupców z cesarstwa rzymskie- 684 go, a językiem panującym był grecki. Jednakże z wyjątkiem tego portu królestwo Aksumitów nie uległo greckim ani innym obcym wpływom. Sposób życia był w nim dość prymitywny. W I i II wieku państwo to nie bilo jeszcze własnej monety, a tubylcy używali zamiast niej ka- wałków miedzi. Poza Adulisem i stolicą państwa, miastem Aksum, żadne większe ośrodki miej- skie nie istniały, stolica była jednak dużym i pięknym miastem o swoistej, lokalnej architekturze. Największy pałac zajmował powierzchnię 80 x 120 m i tak jak pałace asyryjskie składał się z baszt, tarasów, murów oraz centralnego wielopiętrowego zamku. Podobne zamki można było spotkać i w innych częściach kraju. Charakterystyczne są dla Aksum stawiane na grobach królewskich olbrzymie stele, uwieńczone sierpem księżyca i dyskiem bogini gwiazdy zaran- nej, Astarte. Królowie Aksum wznosili głównemu bóstwu tego kraju — bogowi nieba i opieku- nowi państwa — złote posągi i kamienne trony z dziękczynnymi napisami. Wszystkie te pomniki były wykonane w stylu arabskim bez jakiegokolwiek śladu wpływów helleńskich. Wraz ze wzrostem potęgi państwa Aksumitów postępował upadek państwa Meroe, które poczuło słabnąć w I wieku. Królowie tego państwa przestają budować, miasta pustoszeją, upada nawet Napata i Meroe. Z powodu braku źródeł historycznych dotąd nie udało się ustalić przyczyn tego upadku, nie ulega jednak wątpliwości, że wywarły nań znaczny wpływ najazdy plemion osiadłych w sąsiednich stepach i pustyniach po obu brzegach Nilu. Z czasem państwo Meroe zostało podbite przez Aksum. Przypuszczać należy, że już za Nerona Rzymianie przygotowywali plany ekspansji również i w tym kierunku, a dla przeprowadzenia wstępnych badań wysłali ekspe- dycję do Meroe, która dotarła na południe Afryki tak daleko, jak nigdy nie sięgała jeszcze stopa rzymska. 8. WYDARZENIA LAT 66—69 I KONIEC DYNASTII JULIJSKO-KLAUDYJSKIEJ POWSTANIE W JUDEI Realizacja wielkich podbojów, planowanych przez Nerona, uległa zahamowaniu na skutek wydarzeń w Judei. W kraju tym zdobywało coraz więcej zwolenników ludowe stronnictwo zelotów, którzy uchodzili w góry i formowali tam oddziały bojowe. Biedniejsi chłopi i niewolnicy utworzyli najbardziej zdecydowaną i nieprzejednaną organizację sykariuszy1, której członkowie dokonywali napadów na Rzymian i miejscowych bogaczy. Prokuratorzy rzymscy okrutnie roz- prawiali się ze schwytanymi zelotami i sykariuszami. Nienawiść do Rzymu podsycana była jeszcze przez fanatyzm religijny i oczekiwanie na boskiego zbawiciela. W 66 r. wybuchło w Judei powstanie. Lud odmówił płacenia podatków i wymordował rzymski garnizon Jerozolimy oraz część miejscowej prorzymskiej arystokracji. Powstanie ogar- nęło cały kraj. Ekspedycja karna pod dowództwem namiestnika Syrii Cestiusza Gallusa została rozgromiona przez ludność. Jednakże spory wewnętrzne osłabiały siły powstańców; zamożniej- sza część ludności obawiała się projektów radykalnych reform, których domagali się sykariusze i skrajni zeloci, a obszarnicy i kapłani gotowi byli szukać porozumienia z Rzymem. Lud musiał walczyć nie tylko z Rzymem, ale i z miejscowymi wyzyskiwaczami. Dalszą walkę z powstańcami Neron zlecił Flawiuszowi Wespazjanowi, uważanemu za doświadczonego dowódcę. 1 Sicarii, od słowa sica (puginał). — Red prz. poi. 685 WOJNA DOMOWA Chociaż powstanie w Judei pokrzyżowało plany podbojów Nerona, nie zagrażało ono jednak bezpośrednio jego władzy. Prawdziwe niebezpieczeństwo powstało dla niego, gdy w 68 r. zbuntowała się Galia, nadmiernie przeciążona uzupełniającymi poborami, a następnie przyłą- czyła się do niej Hiszpania. Namiestnik Hiszpanii Tarrakońskiej, starzec Sulpicjusz Galba, został przez wojsko obwołany cesarzem. Po zdetronizowaniu Nerona senat chętnie zatwierdził Galbę, który starał się przy- wrócić prawa senatu i jednocześ- nie spełnić oczekiwania popierają- cej go arystokracji prowincjonalnej. Galba hojnie rozdawał obywatel- stwo rzymskie Hiszpanom i Ga- lom; obniżył też o 1/t podatki wszystkim miastom, które stanęły po jego stronie, a były to przeważ- nie miasta, w których dominujące znaczenie posiadała miejscowa ary- stokracja. Kolonie weteranów na- tomiast pozostały do końca wierne Neronowi i Galba karał je grzyw- nami, konfiskatami lub odbiera- niem terytoriów. Wzburzeni miesz- kańcy tych miast zawarli sojusz ze stojącymi nad Renem legionami i obwołali cesarzem namiestnika Dolnej Germanii Witeliusza, znie- nawidzonego przez senat, który uważał go za pochlebcę i zausznika Nerona. Łuk triumfalny Tytusa w Rzymie Druga połowa I wieku n.e. Jednocześnie wśród Bojów, za- mieszkałych na terytorium Eduów, wybuchło powstanie chłopstwa i miejskiej biedoty, na którego czele stanął niejaki Marikkus.Powstańcy, których szeregi stale wzrastały, do- konywali napadów na majątki miej- scowej arystokracji. Ruch ten został stłumiony głównie siłami Eduów, czym jej grozi osłabienie władzy ale arystokracja galijska przekonała się naocznie, rzymskiej. Prosenacka polityka Galby wywoływała niezadowolenie plebsu i pretorianów, którzy w końcu podnieśli bunt, zabili Galbę i obwołali cesarzem jednego z przyjaciół Nerona — Sal- wiusza Othona. Jednak i jego rządy były również krótkotrwałe; wojsko Witeliusza wkroczyw- 686 szy do Italii rozbiło armię Othona, który zakończył życie samobójstwem. Witeliusz na cześć swego wojska, w którym dominujące znaczenie miały oddziały posiłkowe złożone z Germanów, począł nazywać się Germanikusem. Żołnierze Witeliusza, do których przyłączyła się italska i rzymska biedota, a także częściowo i niewolnicy, dokonywali rozpraw z bogatymi obszarni- kami i właścicielami niewolników. Witeliusz odprawił część swych wojsk z powrotem do Galii, co osłabiło jego siły, a nie doprowadziło do pogodzenia się z senatem. Wówczas na arenę polityczną wystąpił nowy pretendent — Wespazjan. Wojna w Judei była już prawie zakończona, pozostawało jeszcze zdobyć Jerozolimę. Tylko biedota, wierna hasłom walki z Rzymem, stawiała jeszcze opór; obszarnicy, kapłani i kupcy przechodzili na stronę Wespazjana, a w ich liczbie znalazł się również pisarz Józef, który zasłynął następnie ze swego dzieła o wojnie w Judei i otrzymał rzymskie imię Flawiusz. Wespazjanowi chętnie udzieliło poparcia jego wojsko, w obawie iż Witeliusz rozda lepsze grunty swym żołnierzom; senat również wolał go od Witeliusza. Agenci Wespazjana prowadzili ożywioną agitację także w prowincjach zachodnich, a ostatecznie o sukcesie Wespazjana zadecydowało przejście na jego stronę silnej i wypoczętej armii naddunajskiej. W bitwie pod Kremoną w 69 r. Witeliusz po- niósł klęskę i wkrótce potem został zabity. Wespazjan pozostał jedynym władcą cesarstwa. BUNTY ANIKETA I CYWILISA. STŁUMIENIE POWSTANIA W JUDEI Daleko było jednak do tego, by zapanował całkowity pokój. W Foncie wzniecił bunt wy- zwoleniec dawnego króla Pontu, Aniket (Aniketos), do którego przyłączyły się miejscowe plemiona, niezadowolone z przekształcenia Pontu w prowincję, co wzmocniło pozycję właści- cieli niewolników w miastach greckich. Powstanie to zostało stłumione po upływie 2—3 mie- sięcy. Groźne rozmiary przybrał natomiast bunt w Galii, na którego czele stał wódz plemienia Batawów, Cywilis. Ruch ten rozpoczął się od powstania batawskich oddziałów posiłkowych i rozszerzył się wkrótce na wszystkie rejony nadreńskie. Organizując sojusz plemion germań- skich, Cywilis gotował się do walki z Rzymem. Przyłączyły się do niego galijskie plemiona Lingonów i Trewerów pod wodzą Sabinusa, Klassykusa i Tutora, członków miejscowej arysto- kracji, posiadających obywatelstwo rzymskie. Porzucili oni służbę w rzymskich oddziałach posiłkowych, aby walczyć o niepodległość Galii. Oddziały posiłkowe, a nawet legiony nadreń- skie, do których Witeliusz powołał wielu żołnierzy z prowincyj, przyłączyły się do powstańców. Wkrótce cały prawie obszar nadreński znalazł się w ich rękach. Miejscowi chłopi, których grunty zabrano przedtem dla weteranów, zabijali wielu z nich. Klassykus i Tutor wzywali pozostałe gminy Galii, by przyłączyły się do walki. W głównym mieście plemienia Remów, Durokortorum (dziś. Reims), odbyło się zgromadze- nie przedstawicieli miast galijskich. Trewerowie wypowiedzieli się za wojną, ale arystokracja galijska z innych okręgów, pragnąca odegrać poważną rolę w cesarstwie i przerażona buntem Marikkusa, nie chciała zerwać z Rzymem. Większość uczestników zgromadzenia wypowiedziała się za pokojem, co przesądziło o klęsce powstańców. Wysłany do Galii Petyliusz Cerealis rozbił wojska Cywilisa, Klassykusa i Tutora. Powstańcy galijscy i żołnierze zbuntowanych legionów zostali ułaskawieni. Cerealis wygłosił do nich mowę, w której udowodnił, że Rzymianie przy- byli ongiś do Galii nie dla podbojów, lecz jedynie z zamiarem zapewnienia temu krajowi pokoju. 687 Przekonywał on powstańców, iż nie istnieje już podział na zwycięzców i zwyciężonych i że cesarstwo należy na równi do Galów, jak i do Rzymu. W tym samym czasie syn Wespazjana Tytus po długotrwałym oblężeniu i po złamaniu rozpaczliwego oporu powstańców zdobył Jerozolimę. Miasto zostało zburzone, a 70 000 ludności sprzedano w niewolę. Wespazjanowi i Tytusowi zgotowano wspaniały triumf. ZNACZENIE WYDARZEŃ 68 i 69 R. N.E. Tacyt pisał, że wydarzenia lat 68 i 69 wydobyły na światło dzienne tajemnicę władzy ce- sarskiej: okazało się, iż cesarzy można obwoływać nie tylko w Rzymie, ale i w prowincjach. Wypadki te jednak miały jeszcze głębsze znaczenie; wykazały one, że sfery rządzące prowincyj już dostatecznie mocno zrosły się z cesarstwem, by pretendować do zajęcia czołowego miejsca w jego rządzie. Ujawniło się, jak wielką siłę oporu posiadają podbite masy ludowe prowincyj, jasne stało się także, iż siły wojskowe samej Italii są już niewystarczające, a wojska rekrutowane w prowincjach tak długo nie będą walczyć o interesy Rzymu, dopóki nie poczują się z nimi dostatecznie silnie związane i nie staną się organiczną częścią cesarstwa. Rząd rzymski wyciągnął należyte wnioski z tych doświadczeń. Od czasów Wespazjana, pierwszego cesarza z dynastii Flawiuszów, rozpoczyna się nowy etap w stosunkach między Rzymem a prowincjami. ROZDZIAŁ XXI CESARSTWO RZYMSKIE U SZCZYTU SWEJ POTĘGI 1. CESARSTWO RZYMSKIE W DRUGIEJ POŁOWIE I WIEKU i W II WIEKU N.E. S tulecie, które nastąpiło po zwycięstwie Wespazjana, określane jest zazwyczaj jako okres szczytowy rozwoju społeczeństwa rzymskiego o ustroju niewolniczym, jako okres umoc- nienia się cesarstwa i jego największej ekspansji terytorialnej. Jeśli jednak ustrój oparty na niewolnictwie osiągnął wówczas swój najwyższy punkt rozwoju, to pod koniec tego okresu zaczyna się już chylić do upadku. CESARSTWO RZYMSKIE JAKO ORGAN PANOWANIA WŁAŚCICIELI NIEWOLNIKÓW NA OBSZARZE ŚRÓDZIEMNOMORSKIM Najbardziej charakterystycznym przejawem tego okresu były: dalsza romanizacja prowincji rzymskich, rozwój ich gospodarki, wzrost znaczenia ludności prowincyj w życiu cesarstwa, zwiększenie się liczby senatorów, ekwitów i wojskowych pochodzących z prowincyj. Pod ko- niec II wieku powyżej 40% senatorów było już pochodzenia prowincjonalnego, a w początkach tego stulecia arystokracja prowincji wschodnich zajmowała w senacie równorzędną pozycję z arystokracją prowincji zachodnich. Stopniowo liczba senatorów urodzonych w Azji Mniejszej, Syrii, a następnie i Afryce poczyna przewyższać liczbę senatorów z Hiszpanii i Galii Narbońskiej, a na początku III stulecia stanowią już oni ogromną większość senatorów prowincjonalnych. Panujący kolejno cesarze, mimo różniących ich cech indywidualnych, kontynuowali na ogół tę samą politykę, podyktowaną ogólnym przebiegiem historycznego rozwoju cesarstwa. Wspie- rali oni miasta i arystokrację prowincyj, usiłując jednocześnie zapobiec postępującemu naprzód upadkowi Italii. Pragnęli też wzmocnić zdolność bojową armii i chronić te warstwy ludności, które mogły dostarczać żołnierzy do legionów i do oddziałów posiłkowych, a także stosowali wszelkie możliwe środki, by nie dopuścić do nowych powstań w prowincjach oraz do buntów niewolników. 44 — Historia powszechna t. n 6891 Wielu z tych cesarzy stanowiło indywidual- ności bardzo typowe dla swych czasów. Pierwszy z nich, Tytus Flawiusz Wespazjan (69—79), zało- życiel nowej dynastii Flawiuszów, był synem ubo- giego obywatela z sabińskiego miasta Reate. Prze- szedłszy wymaganą hierarchię godności wojsko- wych i urzędów cywilnych, został senatorem. Pod- czas swej kariery Wespazjan spotykał się czasem z wrogą postawą dawnej arystokracji i nieraz zmu- szony był szukać pomocy u wyzwoleńców Klau- diusza. Podobnie przebiegała droga życiowa i wie- lu innych senatorów z miast italskich, którzy zajęli w senacie miejsce dawnej arystokracji rzym- skiej. Tytus Flawiusz Wespazjan Druga polowa I wieku n.e. Marmur Nowa arystokracja uważała Wespazjana za swego człowieka. Po objęciu władzy cesarskiej uzupełnił on szeregi senatorów i ekwitów najbo- gatszymi i najznakomitszymi obywatelami miast italskich i prowincji zachodnich. Za jego rządów wszystkie miasta Hiszpanii i wiele miast innych zachodnich prowincji otrzymało prawa obywa- telstwa latyńskiego; zaczęto też w tych stronach rekrutować większą ilość legionistów. Prowincje wschodnie natomiast nie cieszyły się za Wespa- zjana takimi względami, a nawet pewna ilość miast w tych prowincjach została pozbawio- na dawnych przywilejów. Niektóre królestwa zależne włączono do cesarstwa (Kommagena, część Cylicji). Na Wschodzie wciąż rosło ciche niezadowolenie, a kilku samozwańców, po- dających się za Nerona, znalazło tam wielu zwolenników. Ten stan rzeczy spowodowany był częściowo faktem, iż Wespazjan, zastawszy pusty skarb państwa, przeciążał prowincje po- datkami. Spotkał się on również z opozycją w senacie. Główną przyczyną niezadowolenia był zapewne zamiar Wespazjana przekazania władzy synowi, Tytusowi, a w razie jego bez- dzietności — drugiemu synowi, Domicjanowi, szczególnie niepopularnemu w senacie. Co waż- niejsze, część senatorów przeciwna była w ogóle monarchii dziedzicznej, hołdując zasadzie wyboru princepsa przez senat. Jednakże Wespazjan rozstrzygnął ten spór zgodnie ze swoją wolą i po śmierci pierwszego Flawiusza cesarzem został Tytus, który wkrótce zmarł (79—81), a władzę po nim objął Domicjan (Tytus Flawiusz Domicjan, 81—96). Podczas rządów Domicjana, zwłaszcza w ich ostatnich latach, wydatnie wzmocniła się opozycja senacka, która usiłowała nawet wzniecić bunt. Na czele tego ruchu stanął namiestnik Górnej Germanii, Antoniusz Saturninus, starający się przeciągnąć na swą stronę wojsko. Jednak Domicjan, który podwyższył wojsku żołd o 1/3 i nadał znaczne przywileje weteranom, był po- pularny w armii. Bunt został szybko stłumiony, po czym nastąpiły nowe prześladowania sena- torów, egzekucje i konfiskaty. Domicjan, mianujący się „bogiem" i „panem", rugował z senatu niewygodne dla siebie osobistości. W wojnach ze związkiem plemion, który powstał na terenie Dacji pod wodzą Decebala, 690 Rzymianie ponieśli szereg porażek. Domicjan był zmuszony zawrzeć pokój z Dakami, przyznać im subsydia w zbożu i pieniądzach oraz dostarczyć rzymskich rzemieślników. Wszystko to wywoły- wało niezadowolenie arystokracji. Szczególnie wro- go odnosili się do Domicjańa namiestnicy prowin- cyj, poddani przez niego ścisłemu nadzorowi. Wykryto kilka spisków, co doprowadziło do no- wych represji i dalszego wzrostu niezadowolenia. Domicjan został wreszcie zabity przez swych wyzwoleńców, a senat uznał tego znienawidzo- nego przez siebie cesarza za wroga ludu; pcmniki jego zostały zburzone, pamięć wyklęta. Marek Ulpiusz Trajan Początek II wieku n.e. Marmur Senat obwołał cesarzem Marka Kokcejusza Nerwę, przedstawiciela dawnej senackiej arysto- kracji, który dał początek tzw. dynastii Antoninów (od imienia jednego z jej przedstawicieli, Antonina Piusa). Za rządów tej dynastii monarchia przy- brała najbardziej dla senatu pożądaną formę, gdyż władza przechodziła nie na syna lub najbliższego krewnego cesarza, lecz na osobę, którą cesarz usy- nawiał za zgodą senatu. Poczynając od Nerwy, każdy princeps jego dynastii przy obejmowaniu władzy zobowiązywał się pod przysięgą, iż sena- torowie bez wyroku senatu nie będą karani śmiercią ani pozbawiani majątku i że cesarz nie będzie przyjmował doniesień o obrazie jego oso- by. Senat obowiązany był do wierności cesarzowi tylko w razie zachowania przez niego tych warunków. W ten sposób żądania arystokracji italskiej i prowincjonalnej zostały w pełni za- spokojone. Urodzony w Hiszpanii Marek Ulpiusz Trajan (98—117), adoptowany przez Nerwę, był pierwszym cesarzem pochodzenia prowincjonalnego. Fakt ten świadczy o roli, jaką w tym czasie odgrywały w cesarstwie rzymskim prowincje zachodnie. Trajana uważano za energicznego administratora i dobrego wodza. Po dwóch wojnach pokonał on Decebala i uczynił z Dacji prowincję rzymską. W 106 r. przekształcił królestwo nabatejskie w prowincję Arabię. Początko- wo przebiegała również pomyślnie wojna Trajana z Partią; podbił on Armenię, zdobył Seleukię i Ktesyfon. Jednak ciężkie warunki tej wyprawy, bezskuteczne i przewlekłe oblężenie miasia Atry (Hatra), a zwłaszcza ogólne powstanie na zapleczu w podbitych miejscowościach, jak icv. powstanie Żydów w Cyrenajce kazały Trajanowi przerwać wojnę. W drodze powrotnej do Italii Trajan zmarł w Cylicji. Pochodzący również z Hiszpanii jego następca Publiusz Eliusz Hadrian (117—138), w chwili śmierci Trajana namiestnik Syrii, zrezygnował ze wszystkich podbitych przez swego poprzed- nika terytoriów wschodnich (z wyjątkiem Arabii), których utrzymanie było i tak niemożliwe-, całą zaś uwagę skierował na obronę granic. W okresie tym następuje intensywna budowa umoc- nień — wałów, okopów i baszt, opasujących wszystkie prawie granice cesarstwa. Hadrian wicie 691 czasu poświęcał na objazdy prowincyj i inspekcję wojska, starał się usilnie ożywić miasta, ozda- biając stare i zakładając nowe. Liczne kolonie i municypia obierały go na stanowiska edyla lub duumwira i w tym charakterze wspierał on kasy miejskie poważnymi sumami oraz przepro- wadzał rozdawnictwo zboża wśród mieszczan. W owym czasie miasta w prowincjach osiągają najwyższy rozwój; miasto, antyczna polis, jakkolwiek posiadało tylko nominalną autonomię, stało się najwygodniejszą organizacją dla właścicieli niewolników. Spory między arystokratą Oddział legionistów rzymskich przekracza Dunaj po moście zbudowanym z łodzi Płaskorzeźba z kolumny Trajana w Rzymie (wzniesionej w 113 r.n.e.) Rzymu i prowincyj wygasły. Dla stosunków, jakie się wówczas wytworzyły, niezwykle charak- terystyczna jest kariera jednego z wybitnych dowódców wojskowych Trajana, Lucjusza Kwietusa. Był on wodzem jednego z plemion mauretańskich i wstąpił do służby rzymskiej jako dowódca konnego oddziału Maurów; wyróżnił się w czasie wojen dackich i został senatorem, a następnie konsulem. Jeśli porównamy tę karierę z losem jego współplemieńca Takfarynasa, który za Tyberiusza zbiegł z armii rzymskiej i wzniecił bunt, pojmiemy, jak dalece zmieniła się sy- tuacja prowincyj w cesarstwie i jakie możliwości otworzyły się przed arystokracją prowin- cjonalną. Prosenaccy historycy przedstawiają następcę Hadriana, Antonina Piusa, jako idealne- go, dobrotliwego władcę, mającego w poważaniu senat, oraz jako obrońcę prowincyj i po- koju; jednakże rządy jego nie były bynajmniej tak pomyślne i spokojne, jak je malowano. Już za jego czasów występować poczęły oznaki kryzysu, który ogarnął niebawem całe ce- sarstwo. Objawy kryzysu jeszcze wyraźniej wystąpiły za rządów następnego cesarza, Marka Aure- liusza (161—180). Sam on był również niezwykle charakterystyczną postacią. Posiadał nie tylko wybitne wykształcenie, lecz stał się ostatnim poważniejszym przedstawicielem szkoły stoików. W zachowanym dziele Marka Aureliusza „Rozmyślania" uderza skrajny pesymizm i zwątpie- nie, jakimi przepojony jest każdy rozdział tej książki. 692 Ostatnim cesarzem z dynastii Antoninów był syn Marka Aureliusza Kommodus (180—192). Wydarzenia rozgrywające się za jego rządów wykazały, iż „wiek Antoninów", nazwany przez arystokrację cesarstwa „złotym", dobiegł kresu. NOWA ARYSTOKRACJA I WZMOCNIENIE WŁADZY CESARSKIEJ Nowa arystokracja italska i prowincjonalna ostatecznie już wyrzekła się tendencji republi- kańskich, rozumiejąc, iż obronę jej interesów może zapewnić jedynie silna władza cesarska. Ideał „dobrego cesarza" zastępuje dawa3 ideały republiki. Jednym z poważniejszych propa- gatorów tej myśli stał się Dion z Prusy w Bitynii, retor i filozof cynik, nazwany Chryzostomem (Złotoustym). Wygnany przez Domtcjana, powrócił on znowu do łask za Nerwy i Trajana, szerząc poglądy na monarchię, które były popularne pośród stanu senatorskiego oraz arystokracji municypalnej Italii i prowincyj. Według tej teorii dobry monarcha pozostaje pod szczególną opieką Zeusa, wroga i prześladowcy tyranów. Monarcha winien być łaskawym i sprawiedliwym ojcem obywateli państwa, przyjacielem „najlepszych ludzi" i sługą społeczeństwa. Za „dobrego" uważano takiego władcę, który utrzymywał w posłuszeństwie niewolników i lud, nie przeciążał prowincyj podatkami na wojsko, utrzymywał dyscyplinę w armii, a co najważniejsze — pozwalał majętnym ludziom spokojnie korzystać z ich dóbr. Pliniusz Młodszy w panegiryku na cześć Trajana, wygłoszonym zgodnie z ówczesnym obyczajem w dowód wdzięczności za mianowanie go konsulem, szczególnie podkreślał, że Trajan nie dążył do zagarnięcia całej ziemi w cesarstwie i że zwrócił prywatnym osobom wiele z tego, co zagarnęli jego poprzednicy. Na takich warun- kach arystokracja gotowa była zrezygnować z aktywnego udziału w życiu politycznym. Monarchiczna władza cesarzy wzmacniała się stopniowo coraz bardziej. Gdy Wespazjan objął rządy, senat przyznał mu wszystkie uprawnienia, z jakich korzystali jego poprzednicy. Uzyskał on prawo jednoosobowego kierowania polityką zagraniczną, mógł przedstawiać kandy- datów na wszystkie urzędy oraz wydawać rozporządzenia z mocą ustawy. Coraz większe zna- czenie uzyskiwała z uszczerbkiem dla senatu „rada przyjaciół" princepsa. Już Domicjan począł wyznaczać ekwitów rzymskich do zarządzania cesarską korespondencją i podaniami kierowa- nymi do cesarza, a za czasów Hadriana stało się to regułą, co wzmogło znaczenie cesarskiej biurokracji, zwłaszcza że wkrótce potem urzędnicy cesarscy przejęli pobór podatków od dotych- czasowych dzierżawców. Szczególnie ważny był urząd prefekta annony1, kierującego zbiórką dostaw w naturze, przeznaczonych dla potrzeb armii i rozdawnictwa plebsowi. Liczni pełno- mocnicy skarbu i prefekta annony tworzyli wraz z cesarską administracją ziemską podstawowy trzon rosnącej wciąż biurokracji, rekrutującej się z kół ekwitów, cesarskich wyzwoleńców, a nawet niewolników. Stopniowo w łonie tej biurokracji powstaje określona hierarchia urzę- dów z odpowiadającą jej skalą wynagrodzeń. Bardzo ważnym zadaniem podjętym za Hadriana było rozpoczęcie kodyfikacji przepisów prawnych. Na polecenie Hadriana prawnicy zestawili zbiór wyciągów z edyktów pretorskich w jeden tzw. „wieczysty" edykt, zatwierdzony następnie przez senat; odtąd pretorzy tracą swą władzę prawodawczą, a dalsze kształtowanie prawa należy do cesarza i urzędujących przy nim doradców prawnych. Wzmocniona została kontrola cesarskich urzędników i namiestników 1 Annona — nazwa daniny uiszczanej w postaci produktów rolnych przez ludność poszczególnych okrę- gów.— Red. prz. poi. 693 nad miastami, prowincjami i poszczególnymi obywatelami. W drugiej połowie II wieku wy- dano specjalną ustawę przeciwko tym wszystkim, którzy przez swe wypowiedzi lub działal- ność „podburzają umysł prostego i przesądnego ludu". Urzędowy nadzór uzupełniony zostaje nieoficjalną kontrolą. Już Hadrian szeroko korzystał z usług tajnych agentów, zwanych fru- mentariuszami. Kult cesarzy stał się obowiązkiem, a miasta, kolegia i oddziały wojskowe wystawiały im pomniki, na których ryto peany pochwalne. „Dobrych" zmarłych cesarzy uznawano za bogów i budowano na ich cześć świątynie. Pomniki i epitafia poświęcane były nie tylko cesarzom, ale i członkom ich rodzin, namiestnikom, dowódcom wojskowym, urzędnikom, a nawet zwykłym bogatym obywatelom, wybranym na patronów miast i kolegiów. Każdy obywatel zajmujący mniej lub bardziej zaszczytne stanowisko żądał pochlebstw i służalstwa od ludzi niżej od niego postawionych. Tak wyglądała „wolność", która według stronników dynastii Antoninów pano- wać miała w okresie „złotego wieku" rządów tej dynastii. WOJSKO W DRUGIEJ POŁOWIE I WIEKU ł W II WIEKU N.E. Poczynając od okresu rządów Wespazjana na skutek szerokiego przyznawania obywatelstwa rzymskiego poczęto werbować jeszcze większą niż poprzednio ilość żołnierzy z prowincyj. Italikowie pełnili służbę wojskową głównie w kohortach pretorianów i po przejściu rzymskiego wyszkolenia wojskowego mianowani byli centurionami wojsk prowincjonalnych. Wprowadzona przez Klaudiusza praktyka nadawania obywatelstwa rzymskiego weteranom oddziałów posiłko- wych sprzyjała dalszej romanizacji prowincyj i wzmagała przywiązanie żołnierzy do Rzymu. Opierając się na doświadczeniach z powstania Cywilisa rząd nie utrzymywał w prowincjach oddziałów posiłkowych rekrutowanych z lud- ności miejscowej, lecz formował je z różnople- miennych żołnierzy. Stopniowo zacierały się różnice między legionami a oddziałami posił- kowymi. Napływ żołnierzy z prowincyj do armii spowodował zmianę jej składu społecznego. O ile w I wieku n.e. armia, złożona z Italików, obejmowała głównie biedotę, liczącą na wzbo- gacenie się w służbie wojskowej, to obecnie do wojska wstępowali stosunkowo zamożni obywatele prowincyj, w nadziei iż zrobią ka- rierę i jako weterani zdobędą obywatelstwo rzymskie oraz liczne przywileje. Weterani po otrzymaniu ziemi i niewolników odgrywali po- ważną rolę w tych miastach i wsiach, w których _, . . , , . . osiedlali się po zwolnieniu z wojska. Tworzyli Pretorianie w pełnym uzbrojeniu początek ii wieku n. e. orń tam kolegia, które niejednokrotnie micjo- marmurowa wały demonstracje wierności wobec Rzymu 694 i cesarza. Często nadawano weteranom grunty położone w pobliżu obozu, gdzie stacjonował ich legion; wokół obozu powstawały osiedla zamieszkałe przez handlarzy, rzemieślników i rodziny żołnierzy, które legalizowali oni po wyjściu z wojska. Osiedla przyobozowe zamie- niały się stopniowo w miasta, a wojsko stanowiło ważny czynnik w życiu prowincyj. Żołnie- rze budowali drogi, kanały, wodociągi i gmachy publiczne. Jednocześnie jednak utrzymywanie ogromnej, blisko czterystatysięcznej armii było wielkim obciążeniem dla miejscowej ludności. Lwia część podatków i dostaw szła na potrzeby armii; ludność zmuszona była wykonywać szereg prac dla wojska i przyjmować żołnierzy na postój, ci zaś często krzywdzili ludność i odbierali jej mienie. Zabór ziemi dla weteranów przy- spieszał upadek wspólnot i rujnował chłopstwo. W samej armii istniały nadal znaczne prze- ciwieństwa między żołnierzami i dowódcami, a wyższe rangi dostępne były tylko dla ekwitów i senatorów. Nie zważając na kontrolę rządową, dowódcy brali łapówki od żołnierzy i krzyw- dzili ich, wskutek czego często zdarzały się wypadki dezercji i przechodzenia na stronę przeciwnika. Taki stan armii tłumaczy po części tendencję Flawiuszów i Antoninów do uni- kania wojen. Drugim ważnym czynnikiem wywierającym wpływ na ich politykę zagraniczną była sytuacja w prowincjach. 2. USTRÓJ SPOŁECZNO-GOSPODARCZY CESARSTWA W DRUGIEJ POŁOWIE I WIEKU i W II WIEKU N.E. PRZEMIANY EKONOMICZNE Świadectwa współczesnych i liczne napisy pochodzące z prowincyj oraz dane archeolo- giczne pozwalają ustalić nowe cechy w rozwoju rolnictwa, rzemiosła i handlu, charakterystyczne dla drugiej połowy I wieku oraz dla całego wieku II n.e. Szeroko rozwinął się handel zarówno wewnątrz cesarstwa, jak i między prowincjami, a również z krajami Wschodu — Arabią, Indiami i Chinami, z którymi wymiana towarowa w zamian za przedmioty zbytku, jak pachnidła, przyprawy korzenne, jedwab i kosztowności, osiągała według ówczesnych obliczeń wartość do 100 milionów sesterców rocznie. Kupcy pro- wincji wschodnich dorabiali się na tym handlu olbrzymich majątków, a i w prowincjach za- chodnich powstają wielkie kompanie, handlujące hiszpańskim winem i oliwą, galijskim płótnem oraz ceramiką, która stopniowo wypiera ceramikę italską. Ludność cesarstwa w coraz większym stopniu wytwarza towary na sprzedaż, rozwija się specjalizacja zarówno w obrocie między prowincjami, jak i wewnątrz poszczególnych branż. Tak np. w przemyśle skórzanym pojawiają się specjaliści, którzy wyrabiają rozmaite gatunki obuwia, skórzane wory do wina, uprząż lub też zajmują się wstępną obróbką skór. Zróżnicowała się także produkcja różnych gatunków tkanin wełnianych i ich barwienie, szczególnie zaś'pro- dukcja przedmiotów zbytku. Odrębni rzemieślnicy wytwarzali gemmy, naszyjniki, pierścienie, liczne rodzaje naczyń złotych i srebrnych, zajmowali się wyrobem złotogłowiu i galonów, a na- wet oczu do posągów. Rzemiosła znacznie się udoskonaliły, a mistrzowie-rzemieślnicy Italii i prowincyj wyrabiali nie tylko przedmioty wysokiej jakości artystycznej, lecz i tak skompliko- wane, jak np. narzędzia chirurgiczne. W rolnictwie poszczególne rejony i gospodarstwa specjalizowały się w uprawie określonych 695 gatunków zboża, winogron, oliwy, lnu, warzyw, roślin leczniczych itp. Specjalizacja ta świadczyła o rozwoju rynków, a rozwój stosunków towarowo-pieniężnych najsilniej wystąpił w gospo- darstwach rolnych opartych na systemie pracy niewolniczej. Właściciele tych gospodarstw sami pochodzili nieraz spośród kupców i rzemieślników, którzy wzbogaciwszy się nabywali majątki rolne. Trafiali się między nimi również i przedstawiciele dawnej arystokracji, którzy przystosowali się do nowych warunków, a także weterani, którzy po otrzymaniu ziemi zakła- dali jednocześnie przedsiębiorstwa handlowe i rzemieślnicze. Wszystkie te kategorie obywateli, tworzące w każdym mieście stan dekurionów — ary- stokrację municypalną — były główną ostoją władzy Antoninów. Cesarstwo stwarzało im możli- wości wyzysku niewolników, rzucając czasem ochłapy biedocie miejskiej, aby powstrzymywać ją od buntów, jak również ochraniało ich wobec wielkich obszarników. W okresie rządów dy- nastii julijsko-klaudyjskiej, a później i za Domicjana, potęga wielkich obszarników została ograniczona w znacznym stopniu. Nie uciekając się do terroru, Antonino wie posługiwali się różnymi innymi środkami dla osiągnięcia tego celu. Stosowano surowe kary za bezprawny zabór cudzej ziemi, a grunty należące uprzednio do miast i zagarnięte przez osoby prywatne powracały pod społeczne użytkowanie. Już sam wzrost liczby miast sprzyjał dalszemu rozdrob- nieniu gruntów i zaliczaniu ich do terytoriów miejskich. Daleko jednak było do tego, by cała ziemia należała do miast i miejskich właścicieli majęt- ności. W wielu prowincjach wydzielone z gruntów miejskich dobra cesarskie i wielkie prywatne majątki (sahus) zajmowały jeszcze pokaźne tereny. Część wreszcie gruntów, i to dość znaczna w niektórych okolicach (jak prowincje nadreńskie i naddunajskie, Brytania, Numidia, Maureta- nia i inne), pozostała w posiadaniu miejscowych chłopów, którzy częściowo żyli jeszcze w ustroju wspólnot wiejskich lub plemiennych pod zarządem prefektów rzymskich lub miejscowej ary- stokracji plemiennej, tworzącej radę starszych. Z czasem osiedla niektórych plemion otrzymywały ustrój miejsKi. Tak było np. z dawnymi towarzyszami broni Takfarynasa, Musulamami. Za Anto- 690 ninów miejska własność ziemska miała decydujące znaczenie. Później, wraz z upadkiem gospo- darki opartej na niewolnictwie i związanych z nią miast, wzrasta znaczenie zarówno wielkiej własności ziemskiej, jak i chłopskich wspólnot rolnych. Pozorny rozkwit cesarstwa był nietrwały i krył w sobie głębokie przeciwieństwa; poziom produkcji pozostawał nadal niski, a wskutek utrzymywania licznego, skomplikowanego aparatu przymusu i nadzoru stosowanie pracy wielkich mas niewolników na rozległych plantacjach okazywało się nieopłacalne. Dlatego też nawet przy znacznej koncentracji ziemi wytwórczość rolna pozostała stosunkowo drobna. Podstawową jednostką produkcyjną również wewnątrz wielkich latyfundiów było wraz ze swym inwentarzem niewielkie gospodarstwo, nie łączące się z innymi gospodarstwami tego samego właściciela. Podobnie dzieje się we wszystkich gałęziach gospodarki. Tak np. kopalnie rud i kamienio- łomy stanowiły niemal wyłączną własność cesarzy. W kopalniach rud w Hiszpanii zatrudniano około 40 000 ludzi, ale wydobycie rudy nie miało charakteru wielkiej wytwórczości, gdyż po- szczególne odcinki kopalń oddawano w dzierżawę na takich samych zasadach, na jakich grunty cesarskie odstępowane były większym dzierżawcom — konduktorom i kolonom. Ci drobni dzierżawcy łączyli się z kolei częściowo w spółki i pod nadzorem cesarskich prokuratorów eksploatowali wydzierżawione im działki kopalni, zatrudniając na nich swych niewolników i wyzwoleńców, a także najemnych robotników. Czasem tacy drobni dzierżawcy, zwani rów- nież kolonami, sami pracowali w swoich szybach. Analogiczne warunki powstały w produkcji ceramiki. Około połowy II wieku n.e. znaczna część rzymskich warsztatów ceramicznych, wyrabiających cegłę i dachówki dla licznych budowli Kuźria Fragment płaskorzeźby steli nagrobkowej. II—III wiek n.e. Marmur 697 stolicy, stanowiła własność cesarza. Nie powstawały jednak w związku z tym większe manufaktury, natomiast poszczególne warsztaty wydzierżawiano cesarskim wyzwoleńcom, którzy przy produkcji zatrudniali kilku niewolników lub najemników. Bogaci ludzie kupowali przedmioty zbytku i gromadzili pieniądze, ale nie inwestowali ich w rozszerzenie produkcji. W ówczesnych warunkach nakłady takie sprowadzały się jedynie do zwiększenia ilości niewolników, a organizacja wielkich niewolniczych załóg i nadzór nad nimi były tak utrudnione, że często zamiast zysków przynosiły straty. O takich właśnie nieuda- nych próbach mówi Pliniusz Starszy. Przy gospodarce opartej na niewolnictwie, która na ogół pozostawała gospodarką naturalną, rozwój stosunków towarowo-pieniężnych powodował nierozwiązalne trudności ekonomiczne, zwiększające się wraz ze wzrostem liczby podatków pieniężnych, rozwojem dzierżawy pienięż- nej itp. Rozwój miast prowadził do wzrostu antycznego lumpenproletariatu oraz nieproduk- cyjnych wydatków na jego utrzymanie. Uzależniona od rynku arystokracja municypalna zaczęła podupadać. Coraz trudniej było zdobyć pieniądze na zapłacenie podatków, na zakup odzieży i żywności dla niewolników oraz narzędzi wytwórczości, a także na pewną ilość przedmiotów zbytku, które stały się niezbędne w życiu arystokracji miast, naśladującej w tym względzie wyższe sfery rzymskie. Te potrzeby pieniężne nie zawsze można było zaspokoić drogą sprzedaży wytworów własnego gospodarstwa, gdyż znaczną ich część zabierało bezpośrednio państwo w postaci dostaw w naturze. Obawiając się rozruchów wybuchających w miastach z powodu drożyzny, rząd zakazał sprzedawać żywność po cenach wyższych niż urzędowe. Dzierżawę nawet podatków pośrednich, na których poprzednio bogacili się ekwici i przedsiębiorcy pro- wincjonalni, zastąpił pobór świadczeń przez urzędników państwowych. Osoby prywatne coraz częściej zagarniały grunty miejskie, co pozbawiało miasto dochodów z ich uprawy i wydzier- żawiania. Z drugiej strony coraz bardziej ograniczała się liczba obywateli zobowiązanych do świad- czeń municypalnych (Domiqan zwolnił od nich weteranów, Hadrian — część lekarzy, reto- U rzeźnika Płaskorzeźba rzymska z II wieku n. e. Marmur 698 rów i nauczycieli, a w III wieku zwolnienie takie uzyskali również cesarscy dzierżawcy) i brzemię tych powinności spadało tym ciężej na pozostałych płatników. Osoby prywatne i całe miasta popadają w długi. W Italii od czasów rządów Domicjana, a od czasów Trajana również i w prowincjach pojawiają się kuratorzy cesarscy, powoływani do kontroli finansów miejskich. Dłużnikom skarbu państwa i miastom cesarze zmuszeni byli umarzać zaległości na szereg lat. ZMIANY W SYTUACJI NIEWOLNIKÓW Właściciele średnich gospodarstw rolnych usiłowali znaleźć dogodniejsze sposoby wyzysku niewolników. Wyzwalając ich, posiadacze liczyli na podwójną korzyść, gdyż nie tylko pozbywali się obowiązku utrzymania wyzwolonych niewolników, ale jeszcze w razie potrzeby wyzwo- leńcy musieli utrzymywać swych byłych właścicieli i pozostawiać w spadku im, ich dzieciom lub wnukom połowę swego mienia. Idąc na rękę zubożałym patronom, cesarze II wieku wydali szereg przepisów utwierdzających prawa patrona i jego potomstwa w stosunku do pracy i ma- jątku wyzwoleńca. W wielkich majątkach obdzielano niekiedy wyzwoleńców ziemią, którą byli oni obo- wiązani uprawiać, w zamian za co pewną ilość godzin powinni byli poświęcać ca rzecz byłego właściciela. Częstszą stała się praktyka wydzierżawiania niewolników do określonej pracy, przy czym pozostawiano im część ich zarobków. Coraz szerzej stosuje się system tak zwanego peculium. Nazwą tą określano część majątku właściciela wydzieloną do użytku niewolnika, z zastrzeżeniem, iż ma on dochód z użytkowania tej ziemi częściowo pozostawiać dla siebie, częściowo zaś oddawać właścicielowi. W skład peculium wchodzić mogła ziemia, warsztat rzemieślniczy lub handlowy oraz niewolnicy. Wszystko to miało zwiększyć zainteresowanie niewolników wyko- nywaną przez nich pracą. Początkowo peculium uzależnione było wyłącznie od dobrej woli właściciela, który mógł je zwiększyć, zmniejszyć lub w ogóle odebrać. Ponieważ jednak kontrahenci niewolników, którym przydzielono peculium, żądali zabezpieczenia swych intere- sów, peculium stało się z czasem majątkiem niewolnika, nie podlegającym odebraniu. Wszystko to znamionowało nadchodzący kryzys ustroju niewolniczego. 699 Obok czynników ekonomicznych występowały również i polityczne. Od połowy I wieku nie zdarzały się wprawdzie większe bunty niewolników, ale nie ustawało ich zbiegostwo i za- bójstwa panów. Rząd w zasadzie kroczył drogą represyj. Tak np. za Trajana wydano przepisy, w myśl których poddawano kaźni nie tylko niewolników, ale i wyzwoleńców zamordowanych panów. Każdy, kto namówił niewolnika do ucieczki lub nauczył niewolnika „pogardzać swym panem", pociągany był do odpowiedzialności. Wszystkie osoby urzędowe miały obowiązek współdziałać w poszukiwaniu zbiegłych niewolników i przeprowadzać rewizje dla ich ujęcia nawet w majątkach senatorskich i cesarskich. Z drugiej jednak strony lęk przed buntami niewolników zmuszał rząd do częściowych ustępstw. Hadrian zlikwidował ergastula niewolnicze i zakazał panom zabijać niewolników. W przypadku popełnienia przez niewolnika przestępstwa, które miało być karane śmiercią lub zesłaniem do kopalń rudy, właściciel obowiązany był zwrócić się do sądu. Urzędricy mieli obowiązek rozpatrywania spraw tych niewolników, którzy wskutek okrucieństw panów zmu- szeni byli szukać ochrony w zasięgu pomników cesarskich, uznanych za święte. Jeśli zostało udowodnione, że niewolnicy cierpieli u danego właściciela głód i zimno, że zmuszał on ich do pracy ponad siły lub bił, urzędnik winien był sprzedać takich niewolników innemu właścicielowi, „aby nie popełnili oni jakiegoś czynu buntowniczego". W ten sposób sformułował motywy swego „humanitaryzmu" Antoninus Pius, który wydał tę ustawę. Część właścicieli niewolników zrozumiała konieczność tych środków. Pisarze i teoretycy prawa mówili o naturalnej równości ludzi, zalecali traktować niewolników nie jak wrogów, lecz jak skromnych przyjaciół, opowiadali o ich poświęceniu, cnotach i talentach. Praktycy uskarżali się natomiast na trudności utrzymania niewolników i zorganizowania nadzoru nad nimi, udowadniali, iż praca niewolników jest nierentowna, a grunty przynoszące obfite plony, gdy uprawiali je wolni ludzie — niszczeją w rękach niewolników. Jednak dla średnich właś- cicieli wszelkie ustawy ograniczające wyzysk niewolników były jedynie przeszkodą. Kupując niewolnika, właściciel taki żądał świadectwa, że niewolnik ten nigdy „nie oddawał się pod och- ronę pomników", niechętnie też kupował niewolników wykształconych i posiadających inicja- tywę, obawiając się buntu. Właściciele więcej cenili niewolnika urodzonego w ich domu niż niewolnika kupionego. KOLONAT W gospodarce rolnej obok pracy niewolniczej coraz szerzej rozpowszechnia się praca ko- lonów, czyli wolnych dzierżawców, których sytuacja już od początku kształtowała się niejedno- licie. Kolonowie dzielili się na dwie kategorie: do jednej należeli dzierżawcy użytkujący grunty na podstawie umowy (trafiali się wśród nich i więksi przedsiębiorcy, sami korzystający z pracy niewolników), do drugiej zaś — dzierżawcy osiedli od szeregu pokoleń na gruntach wielkich właścicieli. Świadczenia tych ostatnich określano nie tyle na podstawie dawno już zapomnianych nieraz umów, ile według lokalnych zwyczajów. Z biegiem czasu ilość kolonów tej kategorii stale wzrastała. W I wieku przeważała jeszcze dzierżawa pieniężna, podrywała ona jednak gospodarstwa drobnych dzierżawców. Ich zadłużenie wzrastało i często właściciele majątków sprzedawali za długi inwentarz kolona, co już ostatecznie uniemożliwiało mu wydobycie się z nędzy. Toteż wielu kolonów wolało przejść na dzierżawę płatną w naturze, zwłaszcza z dołu; przy czym określano zazwyczaj tenutę dzierżawną na V3 plonów. Jednakże i przy takich warun- kach długi kolonów nadal wzrastały, a jednocześnie wzrastała i ich zależność od właścicieli 700 ziemskich. Zdarzało się, iż właściciele, wykorzystując swój wpływ i sytuację, zmuszali siłą do pozostania na swej ziemi nawet takich kolonów, którzy już zapłacili zaległości. Państwo, normu- jąc oparte na umowie stosunki właściciela i dzierżawcy, nie mieszało się jednak prawie wcale do stosunków właścicieli z kolonami użytkującymi swe działki na podstawie zwyczaju. W I wieku kolonowie byli jeszcze, przynajmniej pod względem formalnym, zrównani w prawach z właścicielami gruntów, a niektórzy odgrywali nawet pewną rolę w sąsiednich niewielkich miasteczkach, gdzie pełnili czynności kapłańskie i należeli do kolegiów. Stopniowo jednak sytuacja ich upodabnia się do członków „familii", obejmującej również niewolników, wyzwoleńców i klientów właściciela. Koloni biorą udział w kultach familijnych i stają się nie- odłączną częścią majątku, wraz z którym przechodzą do nowego właściciela w wypadku sprze- daży lub dziedziczenia. Pojęcia wytworzone przez system niewolniczy, według których czło- wiek pracujący dla innego był godny pogardy, wpłynęły również i na sytuację kolonów. Tak np. prawnicy z przełomu II i III wieku uważali, że jeśli koloni większą część inwentarza otrzymali od właściciela gruntu, to nie należy również do nich i własny ich inwentarz. Nie sąd, lecz właś- ciciel ziemski rozpatrywał wszelkie wzajemne pretensje i spory kolonów. W ten sposób wzrastała ciągle ekonomiczna i społeczna zależność kolona od właściciela majątku. W miarę ruiny gospo- darstw chłopskich oraz gospodarstw, które prowadzili osadzeni na ziemi wyzwoleńcy i ich potomstwo, wzrastała ilość kolonów. Kolonat rozwija się szczególnie w dobrach cesarskich i wielkich majątkach prywatnych. Majątki cesarskie stale rosły wskutek dokonywanych konfiskat oraz przyjętego zwyczaju, który kazał bogatym ludziom przekazywać cesarzowi w spadku część swego majątku. Mająt- kami tymi zatządzali prokuratorzy wraz z całym sztabem pomocników, wybieranych spośród niewolników i wyzwoleńców. Prokuratorów wyznaczano na całe prowincje lub (jeśli dobra były zbyt rozległe) na ich poszczególne rejony. Część gruntów cesarskich oddawano kondukto- rom, którzy przekazywali je drobnym, przeważnie dziedzicznym dzierżawcom — kolonom. Część pozostawała pod nadzorem cesarskich zarządców (villici), którzy z kolei przekazywali je kolonom lub uprawiali sami, posługując się pracą niewolników. Jako tenutę dzierżawną kolonowie obowiązani byli wnosić 1/3 plonów oraz odpracowywać w ciągu roku określoną ilość (6 do 12) dniówek na gruntach zarządzanych przez cesarskich villicusów lub konduktorów. Według ustawy Hadriana, który starał się przyciągnąć kolonów na grunty cesarskie, ci spośród nich, którzy obejmowali porzucone lub nie uprawiane działki, nabywali je potem jako dziedzicz- ną własność i przez szereg lat zwolnieni byli od wszelkich świadczeń. Ilość kolonów cesarskich była duża; żyli oni w wioskach, wybierali swych urzędników i podlegali prokuratorom oraz konduktorom. Ci ostatni często samowolnie podwyższali kolonom czynsz i świadczenia w natu- rze; cesarze jednak ograniczali tę samowolę, nie chcąc przekształcać konduktorów w nowych obszarników i widząc swój własny interes w utrzymaniu określonego dobrobytu kolonów jako rolników i ewentualnych żołnierzy. W podobnej sytuacji znajdowały się wielkie majątki prywatne wyłączone z terytoriów miejskich (sahus exempti). W nich również ziemię oddawano kolonom, bardziej zależnym od swego właściciela niż od władz miejskich. Dobra te były znacznie mniej związane rynkiem aniżeli inne majątki (villae). Liczni niewolnicy i wolni rzemieślnicy wytwarzali w nich na miejscu wszystkie niezbędne przedmioty. Wymiany dokonywano wewnątrz majątku na spec- jalnych targach, które właściciel miał prawo urządzać na podstawie szczególnych uchwał senatu. 701 SYTUACJA W ITALII Wraz z ruiną średniej własności rolnej w Italii następował tam wzrost latyfundiów. Rząd starał się temu zapobiec. Domicjan nie dopuszczał np. do zakładania winnic w prowincjach, broniąc w ten sposób italskich producentów wina przed konkurencją. Jak podaje historyk Dion Kasjusz, Nerwa przeznaczył 15 milionów drachm na zakup ziemi dla ubogich mieszkań- ców Italii. Trajan stworzył tzw. fundusz „alimentarny", by właściciele gruntów rolnych mogli otrzymywać pożyczki na niewielki procent pod zastaw swej ziemi. Odsetki od tych pożyczek używane były na subsydia dla dzieci biedoty. Niektórzy bogacze zasilali fundusze alimentarne swych miast pieniędzmi i ziemią, lecz wszystko to nie odnosiło skutku. Wielcy właśdciele wy- kupywali lub zagarniali grunty słabszych sąsiadów i miast. Około połowy II wieku w rolnictwie italskim dominującą postacią staje się już obszarnik i kolon. Miasta popadły w długi, a chętnych do obejmowania urzędów miejskich było coraz mniej. Jednocześnie z miastami upadały w Italii także i rzemiosła. Tylko w samym Rzymie, gdzie istniało zapotrzebowanie arystokracji na przed- mioty zbytku, a cesarze pragnąc upiększyć stolicę i zapewnić zarobki ludności wznosili budowle, zachowała się jeszcze większa ilość rzemieślników. 3. PROWINCJE ZACHODNIE W DRUGIEJ POŁOWIE I WIEKU i W II WIEKU N.E. OGÓLNE CECHY ROZWOJU PROWINCYJ. BRYTANIA, GALIA, HISZPANIA Jak już wspomniano wyżej, w I — II wieku n.e. nastąpił pewien rozkwit terenów pro- wincjonalnych, jednak okres rozwoju gospodarczego w prowincjach, zwłaszcza zachodnich, nie trwał długo. Wkrótce zaczyna się tu upadek średniej własności rolnej, miast, rzemiosł i handlu oraz wzrost latyfundiów. Prowincje wkraczają na drogę, którą przeszła już Italia, lecz każda z prowincyj posiadała swe odrębne cechy, określające jej rozwój i rolę w ogólnej historii ce- sarstwa. Brytania była jedną z najmniej zromanizowanych prowincji zachodnich. Co prawda i tu również pojawiły się oparte na pracy niewolników gospodarstwa rolne typu rzymskiego, lecz koncentrowały się one głównie w południowo-wschodnich rejonach kraju. Na pozostałym terytorium przeważały wsie miejscowych plemion, żyjących jeszcze w ustroju wspólnoty pier- wotnej. Wytwórczość lokalna była słabo rozwinięta, przeważały drobne warsztaty rzemieślnicze, wyrabiające przedmioty typu celtyckiego. Towary przywożono głównie z Galii i Hiszpanii. Po powstaniu Boudikki Brytania przez długi czas jeszcze się nie poddawała. Krok za krokiem legiony rzymskie wypierały na północ i na zachód stawiające zaciekły opór plemiona miejscowe. Tacyt przytacza mowę, jaką wygłosił do wojska jeden z wodzów plemiennych Brytanii, Kalgakus, w przededniu bitwy z Rzymianami. Mowę tę cechuje nieprzejednana nienawiść do najeźdźców rzymskich: „Rabunek, zabójstwa i grabieże nazywają oni w swym kłamliwym języku zarządem, a gdy wszystko obrócą w pustynię, twierdzą, iż zapanował pokój". Wojsko Kalgakusa rozbił wysłany przez Domicjana Agrykola (AgricolaJ, ale plemiona brytyjskie nie uległy tak łatwo R?ymowi. W Brytanii wciąż wybuchałv nowe rozruchy. Hadrian i Antoninus 702 Pius zmuszeni byli budować wały ra granicy współczesnej Szkocji, by zapobiec najazdonTple- mioD, które zachowały niezależność. Brytania dostarczała wielkich iłości żołnierzy do oddziałów posiłkowych rozrzuconych po całym cesarstwie. Prowincje galijskie obejmowały Galię Narbońską i Wielką Galię, składającą się z Akwitanii, Galii Lugduńskiej oraz Belgiki. Stykały się z nimi bezpośrednio nadreńskie obszary Germanii, z których utworzono dwie prowincje. Za Flawiuszów i Antoninów prowincje te przeżywały Wał Hadriana w północnej Brytanii Pierwsza polowa II wieku n.e. okres znacznego rozkwitu. Najbardziej zromanizowane były tereny południowe i wschodnie. Wiele większych i mniejszych miast, otoczonych posiadłościami wiejskimi (yillami), przybrało rzymskie oblicze. Kolegia rzemieślnicze i handlowe powstawały nawet w małych osiedlach, a w miastach takich jak Narbo, Arelate, Lugdunum i Nemauzus były one bardzo liczne. W wiel- kich kompaniach handlowych jednoczyli się kupcy wywożąc italskie i hiszpańskie wina i oliwę, j ak również armatorzy, których statki obsługiwały handel zagraniczny i wewnętrzny. Kupcy Italii, Syrii i Azji Mniejszej tworzyli związki pod wezwaniem swych ojczystych bogów. Wszędzie były znane galijskie płótna, sukna i wyroby metalowe. Szczególnie zasłynęła ceramika i szkło z Galii, które jakością przewyższały wyroby italskie. Towary galijskie rozprowadzono w pro- wincjach zachodnich, wędrowały one za Ren i Dunaj. Wzbogaceni rzemieślnicy czy kupcy nabywali majątki ziemskie i wchodzili do stanu dekurionów. Zachował się wspaniały nagrobek w okolicy Trewiru, na którym przedstawione są sceny z życia takiej rodziny, m.in. warsztat tkacki, należący do głowy rodziny, wozy naładowane wysyłanym na sprzedaż suknem oraz „villa", w której gospodarz w otoczeniu rodziny przyjmuje kolonów, przynoszących mu dary wiejskie. W rejonach centralnych miejscowe bóstwa utożsamiły się z rzymskimi, a miejscowi ary- stokraci i obywatele miast przyswoili sobie łacinę i przybierali rzymskie imiona. W wielu roia- 703 stach powstały szkoły słynące z nauki krasomówstwa w języku łacińskim i greckim. Romanizacja objęła jednak tylko wyższe warstwy ludności, natomiast ludność wiejska uległa jej w znacznie słabszym stopniu. Niewolnictwo silnie rozwinęło się w Galii, nie osiągając jednak takiego po- Kolonowie niosący daninę właścicielowi Płaskorzeźba z nagrobka rodziny Sekundiuszów. III wiek n.e. ziomu jak w Rzymie. Północne i zachodnie części Galii były o wiele mniej zromani/owane. Na zachodzie przeważała wielka własność ziemska miejscowej arystokracji, a na północy, w oko- licach Renu — wioski miejscowych plemion, żyjących we wspólnocie. Tu zachowały się dłużej Wóz z kamieniem milowym z nagrobka rodziny Sekundiuszów w Igel koło Trewiru III wiek n.e. 704 miejscowe obyczaje, religia, język i imiona. W wielkich majątkach pracowali ciągle jeszcze klienci właścicieli. Liczna była również ludność chłopska. Rozkwit gospodarczy Galii trwał do drugiej połowy II stulecia. Później następuje pewien upadek rzemiosła w okręgach centralnych i przesuwanie się jego ośrodków w kierunku Renu. Zwęża się również zakres handlu galijskiego. Wzrasta wielka własność ziemska przy jednoczes- nym upadku własności drobnej i średniej. Wśród rujnowanych przez latyfundia chłopów rośnie niezadowolenie. W drugiej połowie II wieku zbuntowało się plemię Sekwanów, osiadłych pomiędzy Rodanem a Renem, następnie zaś wybucha wielki bunt, na którego czele stanął zbiegły z armii rzymskiej Maternus. Przyłączyło się do niego wielu niewolników i chłopów, którzy mordowali bogatych właścicieli ziemskich i zabierali ich majątki. Rozpoczęły się również roz- ruchy w północnej Italii. Maternus powziął nawet zamiar zabicia cesarza w czasie uroczystej procesji w Rzymie, ale został zdradzony i stracony. W drugiej połowie I wieku Hiszpania, którą dzielono na Hiszpanię Tarrakońską (Tarraco- nensis), Baetikę i Luzytanię, była jedną z najbogatszych w miasta prowincji zromanizowanych, o silnie rozwiniętym niewolnictwie. Hiszpańskie wina, oliwa, ryby i wyroby metalowe znajdo- wały w cesarstwie rzymskim szeroki zbyt. W miastach, zwłaszcza po reformie Wespazjana, wrzało intensywne życie, chociaż w niektórych częściach półwyspu, szczególnie w Luzytanii, zachowały się jeszcze terytoria należące do plemion. Wielu senatorów, ekwitów, pisarzy i poetów pochodziło z Hiszpanii. Jednak już w połowie II wieku handel hiszpański zaczyna upadać, coraz mniejsza ilość obywateli pochodzenia hiszpańskiego odgrywa rolę w życiu politycznym czy kulturalnym cesarstwa i wchodzi do armii. Miasta również poczynają chylić się ku ruinie, mimo iż bogaci właściciele wydają wielkie sumy na potrzeby municypalne. Za czasów Hadriana •wybuchają rozruchy w miastach hiszpańskich. Wielkie powstanie miało miejsce w Luzytanii za rządów Marka Aureliusza. PROWINCJE AFRYKAŃSKIE Od połowy II wieku poczynają rozwijać się prowincje afrykańskie — Afryka, Numidia i Mauretania. Panowały w nich bardzo różnorodne stosunki. Na obszarach nadmorskich uprawiano przede wszystkim zboże, przeważała tu średnia i drobna własność rolna, z silnie rozwiniętym niewolnictwem, licznymi miastami i ożywionym życiem miejskim. W Numidii, gdzie w mieście Lambesis stał III legion Augusta, znaczną rolę w życiu miejskim odgrywali weterani. Szczegól- nie intensywnie rozwija się tu życie municypalne od połowy II wieku. W tym czasie Afryka staje się spichrzem imperium. Cesarz Kommodus buduje specjalną flotę dla przewozu afrykań- skiego zboża. Oliwa afrykańska, uważana w I stuleciu za najgorszą jakościowo, poczyna skutecz- nie konkurować z najlepszą oliwą hiszpańską. Południowe obszary Afryki pozostawały nadal domeną wielkiej własności rolnej i wielkich plantacji oliwek. Miast było tu niewiele, a dominu- jące znaczenie mieli wielcy właściciele, którzy osiedlali na swych ziemiach rzesze kolonów. W prowincjach afrykańskich, zwłaszcza w Numidii i Mauretanii, znaczne obszary zajmowały cesarskie „saltusy" oraz terytoria zaludnione przez miejscowe plemiona Berberów, którzy stopniowo byli wypierani z lepszych gruntów i stawali się kolonami cesarskimi. W II wieku często wybuchały wśród tych plemion bunty, którym towarzyszyły najazdy plemion mauretań- skich spoza granic prowincyj. Za Kommodusa miały miejsce rozruchy wśród afrykańskich kolonów, których bezlitośnie wyzyskiwali wielcy dzierżawcy ziem cesarskich — konduktorowie. 45 — Historia powszechna t. II 705 W Afryce rzemiosło było słabo rozwinięte, a kolegia rzemieślnicze, tak liczne w Galii, nie istniały tu prawie. Handel miał głównie charakter tranzytowy: przez prowincje afrykańskie przewożono do cesarstwa z Afryki środkowej niewolników, dzikie zwierzęta do igrzysk oraz kość słoniową. Uboższa ludność, nie znajdując zatrudnienia w rzemiośle i handlu, szukała zarobku w rolnictwie jako najemni robotnicy. Całe oddziały kosiarzy i żniwiarzy wędrowały z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pracy. Wielu Maurów, których uważano na ogół za świet- nych jeźdźców, służyło w oddziałach posiłkowych. Wraz z rozwojem życia miejskiego rozpo- wszechnia się stopniowo język i kultura rzymska. W drugiej połowie II wieku pojawiają się w Rzymie senatorowie, ekwici, oratorowie i pisarze pochodzenia afrykańskiego. Szczególnie roz- winęły się szkoły prawnicze. Mimo to jednak łacina nie wyparła języków punickiego i berberyj- skich, którymi posługiwała się większa część ludności, zwłaszcza wiejskiej. • PROWINCJE BAŁKAŃSKO-NADDUNAJSKIE Nieco inny charakter posiadały prowincje bałkańsko-naddunajskie: Dalmacja, Recja, Nori- kum, Panonia, Mezja i Dacja. Na obszarach naddunajskich nie rozpowszechniła się wielka wła- sność ziemska i niewolnictwo; przeważały tu nieduże gospodarstwa, a głównie wsie-wspólnoty o słabo zromanizowanej ludności, z czym wiązał się też słaby rozwój niewolnictwa. Rzemieślni- kami również byli przeważnie ludzie wolni, niewielu nawet było między nimi wyzwoleńców. Umocnienia rzymskie nad Dunajem Płaskorzeźba z kolumny Marka Aureliusza w Rzymie. II wiek n.e. Marmur Na prowincje naddunajskie duży wpływ miało sąsiedztwo najbardziej wojowniczych i niebezpiecznych dla Rzymu plemion. W II wieku uważano granicę na Renie za prawie całko- wicie spacyfikowaną, a ilość strzegących jej wojsk stopniowo zmniejszano, w przeciwieństwie do granicy nad Dunajem, gdzie liczba żołnierzy uległa zwiększeniu. Tak np. za Nerona (około r. 63) nad Renem stacjonowało 7 legionów, a nad Dunajem 5, podczas gdy za następcy Hadria- na, Antonina Piusa — nad Renem pozostały zaledwie 4 legiony, nad Dunajem zaś było ich aż 12. W związku z tym czynniki wojskowe odgrywały w prowincjach naddunajskich szczególnie ważną rolę. Większość urzędników miejskich i właścicieli majątków stanowili tu weterani. Podobnie też z weteranów składała się elita ludności wiejskiej. Liczne miasta powstały z kolonii woj- skowych lub osiedli przyobozowych. Wojskowi tworzyli bardziej niż gdziekolwiek indziej 707 oparcie dla polityki Rzymu. Spośród nich pochodzili często właściciele przedsiębiorstw handlowych i rzemieślniczych, a w Dacji wojskowi brali znaczny udział w eksploatacji tamtejszych kopalń złota. Obok wojskowych duże znaczenie mieli również napływowi przedsiębiorcy. Tak np. członkowie rodziny Juliuszów, będących dzierżawcami cel, piastowali uizędy w wielu miastach prowincji naddunajskich, posiadali też rozległe majątki i stosunkowo dużą ilość niewolników. Do Dacji, w której znaczna część ludności wyginęła podczas wojen Decebala z Rzymem, Trajan przesiedlił całą rzeszę kolonistów głównie z prowincji wschodnich, co już od początku wpłynęło na mieszany charakter kultury miast dackich. Arystokracja dacka chętnie uznawała władzę Trajana, nie próbowała sprzeciwiać się Rzymowi, jak to czyniła w swoim czasie plemienna arystokracja Galii czy Brytanii, i w krótkim czasie przyjęła rzymskie imiona i zwyczaje. Jednakże lud znalazł się w bardzo ciężkich warunkach i, jak się zdaje, zabrano mu pewną ilość ziemi. Masy ludności dackiej nie pogodziły się nigdy z jarzmem rzymskim i często łączyły się ze swymi współplemieńcami, dokonującymi najazdów na terytoria prowincji. Znaczenie obszarów nad- dunajskich w cesarstwie wzrasta zwłaszcza w III stuleciu. 4. PROWINCJE WSCHODNIE W DRUGIEJ POŁOWIE I i W II WIEKU N. E. OGÓLNE CECHY ROZWOJOWE PROWINCJI WSCHODNICH. AZJA MNIEJSZA I ACHAJA W II wieku zaznacza się na Wschodzie nieustanny upadek autonomii miejskiej i wzrastająca kontrola administracji cesarskiej nad miastami. Od czasów Trajana pojawiają się kuratorzy, nadzorujący finanse miejskie. Namiestnicy wnikają w najdrobniejsze szczegóły życia miast. Ciekawy materiał przynoszą w tym względzie listy pisane do Trajana przez Pliniusza Młodszego, który był namiestnikiem Bitynii. Pliniusz zapytuje, czy można udzielić miastu zezwolenia na budowę szkół i łaźni, czy można dopuścić, by miejscowi bogacze urządzali zebrania dla uczcze- nia uroczystości rodzinnych, czy można wreszcie zezwolić za zorganizowanie kolegiów przeciw- pożarowych itp. Ciekawe jest, że tę ostatnią kwestię Trajan załatwił odmownie, w obawie, iż nowe kolegia mogą ułatwić ludności organizowanie się w celach buntowniczych. W miastach prowincji małoazjatyckich — jak Azja, Likia, Pamfilia, Pont, Bitynia, Galacja i Kapadocja — na czele organów samorządu stała zazwyczaj grupa najbogatszych obywateli. Zgromadzeń ludowych prawie nie zwoływano. Urzędnicy zachowali jedynie zaszczytne tytuły, lecz w rzeczywistości zakres ich władzy był znikomy. Wciąż jeszcze aktualna konkurencja między miastami i obawa rozruchów wśród ludu sprawiały, iż notable miejscy poświęcali olbrzymie sumy na inwestycje i na subsydia. Tak np. wiemy o ofiarach sięgających kwoty 2 milionów denarów. Cesarze aprobowali tę politykę i chętnie przystawali na odznaczenia honorowe, przy- znawane przez współobywateli swym „dobroczyńcom", jak pomniki, dekrety pochwalne, specjalne miejsca w teatrze, złote wieńce itp. Już poczynając od połowy II wieku coraz trudniej jest znaleźć chętnych do pełnienia funkcji urzędniczych, związanych z olbrzymimi wydatkami. Tak więc urzęd} przekształcają się z zaszczytnych stanowisk w uciążliwy obowiązek. Chociaż wielkie miasta, jak Smyrna, Efez i Nicea, wciąż jeszcze słynęły ze swych bogactw i wspaniałości, to jednak ogólny upadek miast Azji Mniejszej od połowy II wieku nie ulega 708 już wątpliwości. W niektórych okręgach małoazjatyckich miasta w ogóle były słabo rozwinięte, w wielu okolicach zachował się ustrój plemienny i duże znaczenie zachowała lokalna arystokracja, w szczególności potomkowie miejscowych królów, władający wielkimi obszarami ziemi i stadami. Lecz również i w okręgach o dużej ilości miast zamieszkiwała licznie ludność chłopska, która w znacznej części przekształciła się w dzierżawców gruntów miejskich, cesarskich i prywatnych. Ogromne podatki i powinności pauperyzowaly chłopów. Wzrost prywatnej własności ziemskiej powodował ich ubożenie i upadek wspólnot. Niekiedy miejscowi rolnicy usiłowali stawić opór nowym właścicielom ziemskim, częste były też rozruchy w miastach, skierowane przeciw bo- gaczom, którzy usiłowali podwyższać ceny zboża. Powstawały tajne związki, mające na celu walkę z miejscową oligarchią. Z tego względu rząd niechętnie zezwalał na powstawanie nowych kolegiów, chociaż kolegia rzemieślnicze były na ogół w Azji Mniejszej dość liczne. Spauperyzo- wani chłopi, zbiegli niewolnicy i biedota miejska tworzyli oddziały, napadające na kupców i właścicieli ziemskich. Była to typowa dla tamtych czasów forma walki klasowej, określana przez prawo rzymskie jako „rozbój" (latrocinium). Specjalni urzędnicy (irenarchowie) i od- działy wojska, stworzone do walki z „rozbójnictwem", nie mogły stłumić tego ruchu. Szczególne miejsce w cesarstwie zajmowała prowincja zwana Achają, tj. Grecja, która znajdowała się w stanie głębokiego upadku. Nie było tu już niemal chłopstwa, którego kosztem odbywał się rozwój innych prowincji, niewolnictwo zaś przeżyło się w Grecji jeszcze przed powstaniem cesarstwa. We wszystkich dziedzinach życia dawał się odczuwać całkowity zastój; miasta podupadały coraz bardziej, a rządziło w nich zazwyczaj kilka bogatszych rodzin, wyzysku- jących zubożałą ludność. Jaskrawy przykład tego stanu rzeczy stanowi rodzina znanego sofisty, przyjaciela cesarzy, senatora i bogacza Herodesa Attykosa, samowładnie rządzącego się w Atenach, gdzie większość obywateli była jego dłużnikami. Od czasu do czasu w miastach wybuchały rozruchy na tle drożyzny albo braku zboża. Miernikiem znaczenia Achai były jej tradycje kulturalne. Szkoły ateńskie, wciąż jeszcze uważane za najlepsze, korzystały z opieki i szczodrobliwości cesarzy. Za czasów Hadriana po- wstaje wśród helleńskiej arystokracji ruch panhelleński, dążący do zjednoczenia wszystkich Hel- lenów. Hadrian liczył*na to, iż ruch ten zbliży do cesarstwa zhellenizowane elementy prowincji wschodnich. SYRIA, EGIPT W Syrii hellenizacja była znacznie mniej zaawansowana niż w Azji Mniejszej, a języki łaciński i grecki nie zdołały wyprzeć stąd aramejskiego. Silniej rozwinięte były tu również in- stytucje dawnego rodzimego prawa, miejscowa religia i sztuka. W Syrii znaczną część grun- tów nie przypisaną do miast zajmowały wsie-wspólnoty. Ludność obciążano bardzo wysokimi podatkami i daninami. Ciężkim dla niej brzemieniem było utrzymanie armii, składającej się pod koniec II wieku z sześciu legionów i odpowiedniej ilości oddziałów posiłkowych. Kwateru- nek wojskowy, dostawy i świadczenia na rzecz wojska doprowadzały mieszkańców Syrii do ruiny. Stopa życiowa chłopów syryjskich była niesłychanie niska. Liczni Syryjczycy dostawali się jako niewolnicy do majątków i bogatych domów w Italii; również i w samej Syrii było bardzo wielu niewolników, zwłaszcza w miastach. Miasta rozwijały się głównie na wybrzeżu i w węzłowych punktach szlako w karawanowych. Chociaż poziom rzemiosł był wciąż jeszcze wysoki, a syryjskie szkło i wełna słynęły jak dawniej, jednak najważniejszą rolę w gospodarce miast syryjskich 709 II wieku zaczyna odgrywać handel tranzytowy ze Wschodem. Na handlu tym bogacili się kupcy syryjscy, których związki istniały nie tylko w miastach Syrii, lecz również w Ostii, Rzymie, w miastach Galii, Dacji, Panonii i w innych prowincjach. W II stuleciu dzięki handlowi ka- rawanowemu wielkiego znaczenia nabrał jeden z jego ośrodków w Syrii Palmyra (Palmiraj. W większych miastach Syrii szczególnie ostro zarysowywały się przeciwieństwa społeczne między chełpiącymi się swym bogactwem kupcami a ubogimi masami ludności. Pod koniec rządów Hadriana wybuchło powstanie Judejczyków, na którego czele stanął Szymon Bar-Kochba, podający się za „boskiego zbawiciela". Powstańcy, prowadząc walkę partyzancką, przez trzy lata opierali się wojskom rzymskim, które nie mogły się zdobyć na decydujące kroki. Po długich walkach, w czasie których zginęło wiele tysięcy ludzi, powstanie zostało stłumione. Jak się zdaje, również i część Syryjczyków przyłączyła się do powstania Bar-Kochby. Kiedy w koń- cu II wieku namiestnik Syrii Awidiusz Kasjusz zbuntował się przeciw władzy cesar- skiej, Syryjczycy stanęli po jego stronie. Pośród uboższej ludności tej prowincji szerzyły się silnie nastroje propartyjskie, podczas gdy arystokracja popierała wygodną dla siebie władzę rzymską. W Egipcie, z którego Rzymianie usiłowali wycisnąć wszystko, co się da, szczególnie konsek- wentnie podtrzymywali oni dawne stosunki. Zachowany został podział ludności na grupy mniej lub bardziej uprzywilejowane. Egipcjanie byli nadal pozbawieni praw. Służbę wojskową mogli oni pełnić niemal wyłącznie we flocie; na nich spoczywał cały ciężar uprawy ziemi, płacenia podatków i odrabiania powinności. Chłopi popadali w ruinę i rzucali rolę, co prowadziło do Tkanina z wizerunkiem jeźdźca i z motywami zwierzęcymi Egipt. II—III wiek n.e. 710 wzrostu dzierżawy przymusowej. Nawet osoby zwolnione od świadczeń, np. weterani, od po- łowy II wieku zmuszone były brać ziemię w dzierżawę i wykonywać „liturgie". W wyniku tych procesów ucieczka mieszkańców przybrała w Egipcie charakter masowy; wyludniają się cale wsie, a liczne nakazy prefektów, wzywające uciekinierów do powrotu, po- zostają bez echa. Chłopi uciekali do Aleksandrii lub w trudno dostępne, błotniste okolice w del- cie Nilu, zwane Bukolią. Tu właśnie rozpoczęło się w 172 r. powstanie mieszkańców Bukolii, którzy omal nie opanowali Aleksandrii. Powstania były w Egipcie szczególnie częste; stałą gotowością do buntu odznaczała się Tebaida, a w Aleksandrii wielokrotnie wybuchały rozruchy, tak iż Rzymianie uważali ją za miasto buntowników. OSŁABIENIE CESARSTWA. WOJNY Z MARKOMANAMI Tak więc pod koniec panowania Antoninów znaczna część prowincyj przeżyła już okres swego rozkwitu gospodarczego i poczęła chylić się ku upadkowi. Zaostrzały się przeciwieństwa społeczne, coraz częściej wybuchały powstania. Dobrobyt „złotego wieku" Antoninów był jedynie fikcją, dobrobytem tylko wąskiego kręgu ludzi możnych i bogatych. Ta nietrwałość bazy ekonomicznej i społecznej, a także faktyczna słabość armii zmuszały cesarzy do przestrze- gania polityki obronnej i unikania stanu wojennego. Słabość cesarstwa wyraźnie już ujawniła się w czasie wojen jednego z ostatnich Antoninów, cesarza-filozofa Marka Aureliusza, z plemionami germańskimi, trackimi i sarmackimi: Kwadami, Markomanami, Jazygami, Kotynami, Bastarnami, Peucynami, a prawdopodobnie też i ze sło- 711 wiańskim plemieniem Kostoboków i in. Jak relacjonuje biograf Marka Aureliusza, powstanie objęło wszystkie ludy od granic iliryjskich aż po Galię. Rozdrażnione długoletnią ingerencją Rzymu w ich sprawy wewnętrzne, poborem rekruta do oddziałów posiłkowych i uprowadza- niem w niewolę ich współplemieńców, plemiona te zerwały się do walki, wypędzając narzuco- nych im przez Rzym kacyków i obierając na ich miejsce wodzów, gotowych do walki z cesar- stwem. Wojna ta trwała jedenaście lat, to przybierając na sile, to znów przygasając, i naiaziła Rzym na olbrzymie straty. Tysiące uciekinierów i dezerterów przechodziło na stronę „barbarzyńców", a prowincje naddunajskie, Tracja, Macedonia, Achaja i Galia zostały spustoszone. Niebezpie- czeństwo zagrażało samej Italii i powszechnie mniemano, iż powróciły czasy wojen punickich. Mór, głód, przepowiednie i wieści o „cudach" czy „znakach" wzmagały jeszcze zamieszanie. Marek Aureliusz starał się poróżnić swych przeciwników, co mu się w pewnej mierze udało. Jednakże, choć jego współcześni uznali go za zwycięzcę, zmuszony był on pójść na szereg ustępstw, przyznając niektórym plemionom obywatelstwo rzymskie, zwalniając inne od podatków, innym jeszcze zobowiązując się wypłacać subsydia w gotówce i zbożu. Schwytanych w czasie wojny jeńców osiedlano jako kolonów na gruntach państwowych w prowincjach granicznych i w północnej Italii; fakt, iż z jeńców tych nie czyniono niewolników, lecz wykorzystywano ich w systemie kolonatu, był jednym z wielu objawów zbliżającego się kryzysu niewolnictwa. Pewną część jeńców wcielono do armii rzymskiej i odesłano do odległych prowincji. Po pewnym czasie wybuchł bunt osiedlonych w Italii „barbarzyńców", tak iż za- przestano odtąd osiedlać obcoplemieńców w niebezpiecznej bliskości Rzymu, jednak w prowin- cjach system ten stosowano nadal coraz szerzej. Od czasów Marka Aureliusza rozpoczyna się nowy etap zarówno w życiu wewnętrznym cesarstwa, gdzie coraz wyraźniej zarysowuje się kryzys ustroju niewolniczego, jak i w stosunkach z sąsiednimi narodami. Narody te i plemiona wzmacniają nacisk na granice imperium. Z drugiej strony coraz więcej Germanów, Sarmatów i innych „barbarzyńców" wchodzi w skład ludności cesarstwa rzymskiego jako żołnierze i rolnicy, którzy łączą się z szerokimi masami niewolników, chłopów i kolonów w oporze przeciwko arystokracji imperium i ustrojowi niewolniczemu. 5. IDEOLOGIA I KULTURA SPOŁECZEŃSTWA RZYMSKIEGO W I—II WIEKU N.E. OGÓLNE CECHY KULTURY ANTYCZNEJ W OKRESIE WCZESNEGO CESARSTWA W kulturze I i II wieku n.e. pojawiły się te same cechy, które znamionowały rozwój eko- nomiczny i polityczny tego okresu. Wraz ze zjednoczeniem wyższych klas ludności imperium wokół rządu rzymskiego wytwarza się kultura rzymsko-helleńska, rozszerzająca się w prowin- cjach i ulegająca z kolei wpływowi kultur prowincjonalnych. Pisarze, mówcy, filozofowie i uczeni pochodzą już teraz ze wszystkich terenów cesarstwa, a od połowy II wieku znaczną ich więk- szość stanowią mieszkańcy prowincji wschodnich. Języki grecki i łaciński zyskują równe prawa. Ludzie urodzeni w prowincjach wschodnich piszą dzieła z zakresu historii Rzymu; cesarz Marek Aureliusz napisał swój traktat filozoficzny po grecku. Rzymskie prawo, architektura 712 i oficjalny kult religijny panuje w prowincjach, z drugiej zaś strony wschodnie kulty mają licz- nych wyznawców w Rzymie, Italii i krajach zachodnich. W pracy nad kodyfikacją prawa bierze udział wielu prawników prowincjonalnych. Najwybitniejsze zabytki ówczesnej architektury rzymskiej, jak most zbudowany za Trajana na Dunaju, forum Trajana wraz z kolumną zwycięstwa, której płaskorzeźby uwieczniły epizody wojen z Dakami, były dziełem Apollodorosa z Damaszku. Rozwój życia miejskiego i umocnie- nie władzy cesarskiej sprzyjały rozkwitowi architektury i rzeźby. Liczne posągi cesarzy, ich blis- l Koloseum rzymskie. Widok wewnętrzny Lata 70—80 n.e. kich oraz przedstawicieli arystokracji miejskiej upiększały miasta. Pragnąc podnieść autorytet Rzymu, cesarze wznosili zbytkowne budowle monumentalne. Znane jest zwłaszcza Koloseum — amfiteatr na 50 000 widzów wzniesiony za Flawiuszów, łuk triumfalny Tytusa, mauzoleum Hadriana. Również i w miastach prowincjonalnych wznoszono wiele budowli, których archi- tektura łączyła w sobie elementy rzymskie z helleńskimi. W prowincjach wschodnich im dalej od Rzymu, tym silniej zaznaczały się wpływy sztuki partyjskiej. TENDENCJE POLITYCZNE W LITERATURZE I i II WIEKU W II wieku Italia i prowincje zachodnie zatracają swą czołową rolę w życiu kulturalnym cesarstwa, lecz w I stuleciu wśród działaczy na polu kultury było jeszcze wielu Italików. W dzie- łach ich znajdują oddźwięk walki polityczne. Za Tyberiusza stracony został historyk Kremucjusz 713 Kordus, nie ukrywający swego uwielbienia dla Brutusa i Kasjusza. Dzieła jego z rozkazu senatu uległy spaleniu. Lukanus, uczestnik spisku Pizona, napisał poemat „Pharsalia", sławiący re- publikanów, lana ofiara Nerona, Petroniusz, w powieści swej „Satiricon" opisuje skandaliczne przygody różnych ciemnych osobistości, w których czytelnicy rozpoznawali znanych sobie współczesnych. Tak np. w postaci karierowicza, bogatego wyzwoleńca Trymalchiona, otoczo- nego przez pochlebców, jedni dopatrywali się karykatury Klaudiusza, inni zaś Nerona i ich świty. Duch opozycji senackiej emanuje również z dzieł Publiusza Korneliusza Tacyta, mimo iż najważniejsze z nich, „Historiae" i „Annales", napisane zostały już w początkach II wieku. Tacyt, zbliżony w poglądach do republikanów, nie uniknął jednak wpływów panujących za cza- sów Nerwy i Trajana. Najbliższych następców Augusta oraz Domicjana charakteryzuje Tacyt w sposób zdecydowanie negatywny i tęskni do „obyczajów przodków", przy tym jednak mówi stale o kompromisie między „wolnością" i „monarchią", ustanowionym rzekomo przez Nerwę i Trajana. Jego zachwyty nad zapomnianą od wieków „prostotą obyczajów" znalazły odbicie w pracy o Germanach, których przeciwstawia on swym zdemoralizowanym współczesnym. Na ogół krytyka ówczesnych obyczajów stanowiła szeroko rozpowszechniony temat, chociaż przedsta- wiciele poszczególnych warstw społecznych różnie do tych spraw podchodzili. Tacyt piętnuje rozpustę i chciwość arystokracji rzymskiej, widząc w niej przyczynę upadku republiki i po- niżenia senatu, który wyżej cenił dobra materialne niż honor i wolność. W oczach ubogiego Italika, szukającego szczęścia w stolicy świata, skąpi i rozpustni bogacze byli wcieleniem tej przygniatającej siły pieniędzy, która go doprowadziła do ruiny i przekształciła z niezależne- go gospodarza w klienta, znoszącego tysiąc upokorzeń w zamian za rzucane mu przez patrona ochłapy. Wybitnym wyrazicielem nastrojów tych kół był współczesny Domicjanowi i pierwszym An- toninom satyryk Decimus Juniusz Juwenalis (I—II wiek). Jego chłoszcząca satyra nie oszczędza ani cesarza i jego przyjaciół, ani ignoranckich pyszałkowatych bogaczy i rozpustnych, rozpiesz- czonych kobiet, ani wreszcie rozleniwionego plebsu rzymskiego, domagającego się „chleba i igrzysk". Juwenalis występuje przeciwko wzbogaconym wyzwoleńcom, wschodnim szarla- tanom-kapłanom, jak również spoufalonym, a zuchwałym w stosunku do uboższych niewolni- kom, tłoczącym się w bogatych domach, i przebiegłym filozofom greckim, którzy polują na lepsze kąski podczas obiadów u patrona. Życiu współczesnego mu Rzymu przeciwstawia dawne czasy i wyidealizowane obyczaje małych miasteczek w Italii, w których i za jego lat wszystko było jeszcze proste i skromne. Zbliżonych do Juwenalisa poglądów jest pochodzący również z Hiszpanii Marek Waleriusz Marcjalis (ok. 40—104), autor licznych epigramów, który nie jest jednak w swej twórczości tak bezkompromisowy, jak Juwenalis. Korzystając z łask Domicjanaj Marqalis schlebiał mu bezwstydnie. Wady współczesnych, tak bezlitośnie obnażane przez Juwenalisa, Alarcjalis ośmiesza jedynie ostrym żartem. Za Antoninów zanikają już opozycyjne akcenty w literaturze. Sławiące „dobrego" cesarza i dobroczynną władzę Rzymu peany wypierają krytykę. Wspominaliśmy wyżej o poświęconym Trajanowi panegiryku Pliniusza Młodszego; inny okaz literatury tego rodzaju stanowi panegiryk na cześć Rzymu, wygłoszony za Antonina Piusa przez znanego mówce Eliusza Arystydesa. Przewodnią myślą tego utworu jest rozkwit i jedność imperium pod władzą Rzymu, który przekształcił cały świat w jedno miasto-państwo. Te same idee występowały w utworach historyków prowincjonalnych. Już pod koniec 714 I wieku n. e. Dionizjusz z Halikarnasu napisał historię Rzymu, usiłując dowieść pokrewieństwa rzymskich i grec- kich instytucji i obyczajów. W pierwszych dziesięcioleciach II wieku znakomity pisarz Plutarch z Cheronei (ok. 46—126) tworzył swe porównawcze1 „Żywoty" sław- nych Greków i Rzymian. Nieco później aleksandryj- czyk Appian napisał historię wszystkich narodów ce- sarstwa. Mówiąc o historykach wspomnieć również należy i Arriana z Nikomedii (Bitynia), który napisał „Anabasis Aleksandra", najlepszy z zachowanych do naszych czasów opis pochodów Aleksandra Macedoń- skiego. Jeśli idzie o formę, utwór ten był naśladowaniem „Anabasis" Ksenofonta. Upadek życia politycznego za Antoninów wpłynął na wzrost zainteresowania życiem prywatnym, życiem jed- nostki. Rozwija się jako rodzaj literacki biografia, zapo- czątkowana jeszcze w okresie hellenizmu i przeniesiona do literatury łacińskiej w okresie upadku republiki (Warro, Korneliusz Nepos). Przedstawicielem tego rodzaju twór- czości w okresie cesarstwa był obok Plutarcha wspo- mniany już Swetoniusz, sekretarz Hadriana (ok. 70—160), który napisał biografie dwunastu pierwszych cezarów oraz biografie znakomitych mówców i poetów. Obaj wymie- nieni wyżej autorzy poświęcają głównie uwagę moralne- mu obliczu bohaterów, charakterystycznym anegdotom z ich życia, ich dowcipnym powiedzeniom itp. Upadek życia społecznego wpłynął również na osta- teczne zdegenerowanie sztuki oratorskiej. Mówcy opra- cowują sztuczne, odległe od życia tematy, analizują zagmatwane, nieprawdopodobne kazusy. Kierunek ten otrzymał na greckim Wschodzie nazwę „drugiej sofistyki". Sofiści popisywali się niezliczonymi przykładami z mito- logii i historii starożytnej, archaicznymi, mało zrozumia- łymi wyrażeniami, a niektórzy z nich usiłowali sztucznie wskrzesić mowę attycką z V i IV wieku p.n.e. Jeżdżąc z miasta do miasta zyskiwali oni liczne audytorium; wielu z nich osiągało bogactwo i zaszczytne stanowiska, wystę- pując przed cesarzem jako posłowie swych miast z prośba- mi i panegirykami. Ten sam archaizujący kierunek widoczny jest nie tylko w retoryce, lecz także w literaturze i nauce. Usiłowano 1Praca ta obejmuje 76 życiorysów sławnych mężó w, przy czym autor zestawia zawsze jednego Greka z jednym Rzymianinem. —Red. prz. poi. 715 wskrzesić epos, historycy naśladowali Tukidydesa lub Ksenofonta. Zestawiano kompilacje z prac dawnych autorów na tematy religii, obyczajów, gramatyki itp. Takim utworem jest przede wszystkim „Historia naturalna" Pliniusza Starszego, która podsumowuje osiągnięcia współczesnej autorowi nauki poczynając od natury bogów, a kończąc na rolnictwie, medy- cynie i mineralogii. Jednocześnie powstawały i poważniejsze dzieła naukowe, których auto- rzy krytycznie analizowali tezy dawnych autorytetów. Do takich należą obszerne prace z dziedziny geografii Strabona z Fontu i Ptolemeusza z Aleksandrii. Ptolemeusz, będąc Scena szkolna Z grobowca w Neumagen koło Trewiru. Ok. r. 200 n. e. Kamień doskonałym matematykiem, zakończył opracowanie stworzonego przez Hipparcha systemu astronomicznego, który pod nazwą systemu Ptolemeusza przetrwał aż do Kopernika. Był też pierwszym, który wprowadził współczesną siatkę geograficzną, wytyczył położenie kilku tysięcy miejscowości i sporządził mapę znanych mu krajów od Skandynawii do katarakt Nilu i od Hiszpanii do Chin. Osiągnięcia techniki budowlanej ujął współczesny Augustowi Witruwiusz, a medycyny — Galenus, lekarz z Pergamonu. LUKIAN Najbardziej charakterystyczną postacią z życia kulturalnego II wieku był Lukian (Lukia- nos), pochodzący z syryjskiego miasta Samosate. Rozpoczął on swą twórczość jako sofista, a następnie przeszedł do pisania dialogów satyrycznych i niewielkich opowiadań o różnorodnej tematyce, w których poruszał wszystkie niemal problemy ówczesnego życia umysłowego. Za bezlitosne demaskowanie wszelkich przesądów Engels nazwał go „Wolterem klasycznej staro- żytności". Lukian przedstawia w swych utworach bogów, którzy kłócą się na Olimpie jak zwykli śmiertelnicy, zręcznych szarlatanów, żerujących na powszechnie panujących przesądach, sofi- stów, przemawiających „językiem Agamemnona", ignoranckich historyków, zastępujących 716 prawdziwość relacji pochlebstwem, i filozofów, którzy głoszą pogardę dla dóbr materialnych, a wydzierają sobie tłustą kurę na wystawnym weselu. W twórczości jego występują również scenki rodzajowe i parodie współczesnych powieści, obfitujące w opisj- cudów i fantastycznych przygód w bajecznych krajach, a nawet na księżycu. Pod koniec swego życia Lukian wstąpił na służbę cesarską; wielu przedstawicieli inteligencji wolało obrać tę drogę, niż popaść w upo- karzającą zależność od prywatnych protektorów. FILOZOFIA Przodującym kierunkiem filozoficznym tego okresu był stoicyzm, który reprezentował Seneka, następnie Epiktet — wyzwoleniec z Frygii, którego rozmowy spisał Arrian — a wresz- cie cesarz Marek Aureliusz. Bliski był stoicyzmowi umiarkowany cynizm, do którego skłaniał się Epiktet i którego wyznawcą był przez pewien czas wspomniany już Dion Chryzostom. Późny stoicyzm zajmował się głównie zagadnieniami etyki, przy czym była ona doskonale do- stosowana do warunków imperium światowego, z którego egzystencją stoicy, jeszcze za Fla- wiuszów znajdujący się w opozycji, ostatecznie pogodzili się za Antoninów. Stoicyzm głosił, że każdy człowiek jest jedynie cząstką olbrzymiego organizmu, którego dobro jest daleko ważniejsze niż dobro części, toteż każdy powinien bez walki i sprzeciwu przyjmować wszystko, co zsyła mu los. Ponieważ czynniki zewnętrzne, jak bogactwo, stanowisko, zdrowie, wolność i samo życie, nie są zależne od człowieka, powinien on uznawać je za obo- jętne dla siebie i przyjmować z całkowitą równowagą ducha. Jedynym obowiązkiem człowieka jest doskonalenie się w mądrości i cnocie, spełnienie powinności wobec społeczeństwa i zacho- wanie spokoju we wszelkich okolicznościach życia. Żadnych innych perspektyw stoicyzm swoim wyznawcom nie dawał. Wszystko podlega zamkniętemu ruchowi cyklicznemu, nic nowego na świecie nie ma i być nie może. Stoicy zaprzeczali w zasadzie nieśmiertelności duszy: dusza po śmierci podlega według nich rozkładowi, podobnie jak ciało, a jej składniki powracają do wiecznego ruchu przyrody. Etyka stoicka mogła pociągać klasy rządzące, dopóki cesarstwo było kwitnącym organizmem, dla którego warto ponosić ofiary. Jednak z nastaniem kryzysu ideologia ta przestała zadowalać. Już w twórczości Marka Aureliusza, ostatniego poważniej- szego przedstawiciela szkoły stoików i autora znanego dzieła filozoficznego „Rozmyślania", przeważa pesymizm, beznadziejność i zasada spełniania obowiązku dla samego obowiązku. Pesymistycznym kierunkiem był w istocie i epikureizm, który miał również wielu wyznaw- ców. „Nie było mnie, byłem, znów mnie nie ma"; „Gdy żyłem, korzystałem z uciech życia, teraz jestem prochem" — tak brzmiały szeroko rozpowszechnione formułki epitafiów epiku- rejskich, głoszących znikomość bytowania. Nawet na kubkach biesiadnych ryto wizerunki czaszek, mających przedstawiać Aleksandra lub Sokratesa, aby również i ucztując człowiek nie zapominał o krótkotrwałości sławy i mądrości oraz o nicości, która wszystkich oczekuje. Coraz bardziej szerzą się nowe kierunki, które wiążą się w zasadzie z prądami religijnymi roz- wijającymi się na bazie pitagoreizmu i platonizmu. Jeszcze w I wieku p.n.e., w okresie kryzysu republiki, powstaje szkoła neopitagorejczyków, którzy łącząc elementy filozofii Pitagorasa, Platona i Arystotelesa stworzyli mistyczną i duali- styczną teorię bóstwa jako dobra oraz materii jako zła. Ważną rolę odgrywały w pojęciach neo- pitagorejczyków demonologia i magia. Do platończyków należał Plutarch, który wiele pisał na tematy etyki i religii. Najpoważniejszym z filozofów opierających się na nauce Platona 717 był zmarły w połowie I wieku Filon z Aleksandrii. Pochodził on ze znanej rodziny judejskiej, silnie zhellenizowanej, podobnie jak wiele rodzin bogatych Judejczyków osiadłych poza Pa- lestyną. Filon usiłował przeprowadzić syntezę teologii biblijnej i filozofii greckiej. W pracach jego poczesne miejsce zajmuje pojęcie „słowa bożego" — Logos, pierwsza emanacja bóstwa i jego siła twórcza, podobnie jak idea idei u Platona. Uznaje on i inne siły boskie, które utożsamia z aniołami i archaniołami, pośrednikami między bogiem a ludźmi. Według jego mniemania zło rodzi się z niedoskonałości materii, w której zamknięty jest boski duch: zadaniem czło- wieka jest przezwyciężać grzeszną materię, wzbudzać w sobie skruchę i zwracać się ku bogu. Filon usiłował udowodnić, że idee te były już zawarte w księgach biblijnych, które komentował on w sposób alegoryczny. IDEOLOGIA MAS LUDOWYCH Wszystkie te nauki rzadko docierały do mas ludowych, które w pewnym stopniu pozostawa- ły jeszcze wierne dawnym bogom. Jednakże od czasów ustanowienia cesarstwa bóstwa rodowe, plemienne i państwowe stopniowo zatracają władzę nad umysłami. Lud poczyna tworzyć swą własną ideologię, będącą protestem przeciwko ideologii klas panujących. Nowe te pojęcia zna- lazły częściowo wyraz w nauce skrajnych cyników, w epitafiach zwykłych ludzi i przede wszyst- kim — we wczesnym chrześcijaństwie. Kierunek ten cechuje pogarda dla bogactwa, zbytku, próżniactwa, nauki i filozofii bogaczy. W przeciwieństwie do poglądów właścicieli niewolników, uważających pracę za hańbę, wśród ludu wzrasta poszanowanie dla pracy i dla prostego, czyn- nego żywota, który jedynie może zapewnić człowiekowi poważanie za życia i szczęśliwość po śmierci. Wyższe warstwy ludności oddawały cześć pośmiertną tylko królom i bohaterom. iMasy ludowe wierzą, że również i prosty człowiek, a nawet niewolnik, może po śmierci stać się równy bogu, o ile wiódł uczciwe życie. Bohaterem ludowym był Herkules, którego przedstawiano jako niestrudzonego pracownika i obrońcę prostych ludzi wobec tyranów i ciemięzców, za co według mniemania ludu posiadł on nieśmiertelność. Chłopi i rzemieślnicy chwalili w epitafiach swych bliskich za umiłowanie pracy, za doskonałość osiągniętą w wykonywaniu zawodu, a na ich nagrobkach przedstawiali narzędzia pracy oraz samego zmarłego, w lwiej skórze i z ma- czugą Herkulesa, ucztującego w kręgu bogów: ponieważ za życia naśladował on Herkuiesa, upodobnił się do niego po śmierci. Bardzo charakterystyczne były bajki pochodzącego z Tracji Fedrusa, niewolnika, a potem wyzwoleńca cesarza Tyberiusza. Tematy do niektórych swych bajek zaczerpnął on od greckiego bajkopisarza, również niewolnika, Ezopa; i inne bajki tworzył sam lub opracowywał w tej formie opowiadania i przypowieści krążące wśród ludu. Bajki, jak pisał, powstały dlatego, iż uciśnieni niewolnicy nie mają odwagi wypowiedzieć istoty rzeczy, chociaż tego pragną. W bajkach swych demaskował on możnych i bogatych, za co doznał wielu prześladowań. Szczególnie ciekawa jest jego bajka o pszczołach i trutniach: trutnie chciały zagarnąć wytworzony przez pszczoły miód, lecz osa, jako sędzia, postanowiła oddać miód temu, kto go wyprodukował. Fedrus pod- kreśla, iż ta sprawiedliwa zasada została obecnie zachwiana. W ten sposób propaguje on obcą i niezwykłą dla niewolniczego społeczeństwa myśl, że tylko ten, kto pracuje, ma prawo do wy- tworów swej pracy. 719 6. PRĄDY RELIGIJNE I WCZESNE CHRZEŚCIJAŃSTWO POWSTANIE CHRZEŚCIJAŃSTWA Pogorszenie sytuacji mas ludowych oraz dotkniętych kryzysem zamożniejszych warstw społeczeństwa powoduje wraz z utratą nadziei na lepszą przyszłość coraz szerszy wzrost w II wieku nastrojów religijno-mistycznych. Wzrastają pragnienia mesjanistyczne, tj. oczekiwanie nadejścia boskiego zbawiciela — Mesjasza, wzmaga się zainteresowanie życiem pozagrobowym. Coraz większą popularność zdobywają kulty wschodnie: egipskie, syryjskie, frygijskie. Wspólną ich cechą była nauka o umierającym i odradzającym się bogu, którego śmierć i zmartwychwsta- nie odtwarzano w tajnych misteriach. Szczególnie rozpowszechnione były misteria ku czci perskiego boga słońca Mitry, który zgodnie z wyobrażeniami swych wyznawców przelał krew za ludzi, aby wybawić ich od złego boga Arymana i zapewnić im nieśmiertelność i światłość. Nie odrzucając innych bogów, wyznawcy każdego z tych kultów uważali swego boga za najwyż- szego, zapatrując się na inne bóstwa jako na wcielenie jego poszczególnych sił i właściwości. W ten sposób umacniały się pojęcia monoteistyczne, przy czym utożsamiano nieraz naczelne bóstwo ze słońcem. Rosła wiara w astrologię i magię; nie bacząc na zakazy rządu, poczęto ucie- kać się do wróżb i czarów. Szczególnie intensywny był ruch religijny w prowincjach wschodnich, gdzie przeciwień- stwa społeczne oraz nienawiść do Rzymu występowały wśród mas szczególnie ostro. Często pojawiali się tam prorocy, przepowiadający rychły upadek władztwa rzymskiego i nastanie „królestwa sprawiedliwych". Wśród Żydów Palestyny i Azji Mniejszej w I wieku n.e., a szcze- gólnie po wojnie żydowskiej, znowu budzą się nadzieje na nadejście „boskiego zbawiciela" — Mesjasza. Jak wynika z rękopisów znalezionych niedawno na pustyni w pobliżu Morza Martwe- go, w I wieku p.n.e. i I wieku n.e. istniały w Judei gminy religijne nie uznające własności prywatnej i wierjące, że jakiś „sprawiedliwy nauczyciel" nadszedł, został stracony, zmartwych- wstał i powróci znów, by sądzić żywych. Podobne gminy istniały i poza Palestyną. Ich człon- kowie w odpowiedni sposób komentowali teksty biblijne i proroctwa, sami pisali też analogiczne prace, zawierające m.in. wzmianki o okrutnym narodzie-najeźdźcy, tj. o Rzymianach. W takich to okolicznościach rodzi się, rozwija i wzmacnia chrześcijaństwo, początkowo jako jedna z sekt judaizmu, a następnie religia o zasięgu światowym, która wchłonęła w siebie popularne idee filozofii grecko-rzymskiej, zwłaszcza Filona, zasady etyki stoików i cyników oraz teologię Wschodu z jej monoteistycznymi pojęciami i ideą ofiary odkupiającej. Engels wskazuje na to, że chrześcijaństwo jest wytworem rozkładu antycznego świata i skutkiem po- wstania imperium światowego, które zrównało ludy w ogólnym bezprawiu i odebrało ludziom ubogim, nie korzystającym z praw, wszelką możliwość walki o poprawę swego losu na ziemi. Mesjanizm był jedną z głównych podstaw religii chrześcijańskiej. Nadzieja na rychłe przyj- ście „zbawiciela" łączyła wyznawców Chrystusa — ludzi uciskanych niewolą, ciemiężonych, pozbawionych nadziei na pomyślne jutro. Bez względu na różnorodność, a czasem nawet i sprzecz- ność ich interesów tworzyli oni jednolitą siłę opozycyjną przeciwko panującemu ustrojowi i jarzmu władzy. Członków gmin wczesnochrześcijańskich jednoczyła nienawiść do Rzymu. Byli oni prze- konani, iż „wielka jawnogrzesznica" — Roma (Rzym) ulegnie wkrótce zburzeniu, wszyscy zwolennicy Rzymu zostaną pokonani i wtrąceni na tysiąc lat do ciemnicy, a na ziemi 720 zapanuje „królestwo boże" z Chrystusem na czele. Królestwo to, przeciwstawiane Rzymowi, malowano w najjaśniejszych barwach i rozumiano je jako równoczesną przebudowę społeczną. Podatna gleba, na którą trafiło chrześcijaństwo, wynikała z kryzysu starożytnej ideologii. Szerokie masy ludowe zmagały się z losem nad wyraz ciężkim. Filozofia nasycona była pesy- mizmem i dostępna tylko dla nielicznych. W tych warunkach lud szukał ucieczki i pociechy Bóg Mitra zabijający byka III wiek n.e. Marmur w religii przyrzekającej mu nagrodę, chociażby dopiero po śmierci. Prócz tego religie pogańskie zbyt mocno się wiązały z poszczególnymi ludami i ustrojami, które utraciły już swe samodzielne znaczenie, i zbyt były obciążone skomplikowanymi obrzędami czy zakazami dzielącymi ludzi. Chrześcijaństwo natomiast wyzwoliło się z tych pojęć, odrzucało obrzędowość, zwracało się do wszystkich bez względu na pochodzenie etniczne czy stan, głosiło powszechną równość w grzechu i w zbawieniu. Chrześcijaństwo narodziło się jako ruch uciemiężonych mas, „wy- stępowało z początku jako religia niewolników i wyzwoleńców, ludzi biednych i wyzutych z praw, ludów ujarzmionych lub rozgromionych przez Rzym"1. 1 F. Engels, Przyczynek do dziejów wczesnego chrześcijaństwa, K. Marks i F. Engels, O religii, Warszawa 1956, s. 302. 46 — Historia powszechna t. II 721 EWANGELICZNY MIT O CHRYSTUSIE. POWSTANIE LITERATURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ Stworzenie nowej religii przypisują tzw. legendy ewangeliczne Jezusowi Chrystusowi. Zgodnie z tymi legendami Jezus Chrystus narodził «ię w cudowny sposób z dziewicy Marii w judejskim mieście Betlejem. Gdy dorósł, przyjął chrzest z rąk proroka Jana i ogłosił się synem bożym i zbawicielem (Mesjaszem). Nauczał lud, czynił cudy, miał uczniów (apostołów). Nauka Chrystusa wzbudziła nienawiść kapłanów i mędrców żydowskich, którzy zaczęli go prześla- dować. Wreszcie Jezus, wydany przez jednego ze swych uczniów, osądzony został przez Syn- hedryn, najwyższą radę jerozolimską, za przywłaszczenie sobie tytułu króla i obwołanie się Mesjaszem. Z wyroku namiestnika rzymskiego Poncjusza Pilatusa (Piłata) został skazany na hańbiącą śmierć przez ukrzyżowanie. Na trzeci dzień po śmierci Jezus Chrystus zmartwych- wstał, objawił się swym uczniom i wstąpił do nieba. Tak przedstawia się legendarna biografia Chrystusa, opowiedziana w „Ewangeliach", których autorstwo przypisuje się uczniom Chrystusa. Jednak Ewangelie są w rzeczywistości stosunkowo późnymi utworami literackimi (połowa II wieku n.e.), a jak dowiodła naukowa krytyka ich tekstów, składają się z różnych elementów i są pełne rażących sprzeczności. Z Ewangeliami wiążą się „Dzieje Apostolskie" i „Listy", przy czym czołowe miejsce w tych utworach zajmuje apostoł Paweł, uważany za najbardziej żarliwego wyznawcę i głosiciela nowej religii. Jednym z najwcześniejszych utworów literatury chrześcijańskiej jest „Apokalipsa" („Objawienie"), pochodząca prawdopodobnie z 68 r. n.e., w której wizerunek Chrystusa jest jeszcze pozbawiony wszelkich ziemskich cech. W tym czasie podobne „objawienia" pojawiały się w wielkiej ilości obok tzw. orakulów sybill i innych proroctw. W tych właśnie utworach wyraźnie przebija nienawiść do Rzymu, nadzieja na rychłe wyzwolenie i nadejście boskiego zbawiciela. Pierwsi chrześcijanie wierzyli, iż Mesjasz zjawi się niezwłocznie, ukarze grzeszników, a nagrodzi sprawiedliwych i nawróconych; dopiero później przesunięto nadejście zbawiciela na czas nie określony. Dotychczas nie została ostatecznie ustalona chronologia wczesnych utworów chrześcijań- stwa. Wiele spośród nich odrzucił następnie Kościół jako „heretyckie". Te utwory nie weszły w skład ostatecznie zredagowanego „kanonu" chrześcijańskiego, tj. spisu ksiąg uznanych za święte, i znane są jedynie z poszczególnych, oderwanych fragmentów. W każdym jednak razie materiały, jakimi dysponuje nauka historii, upoważniają do wyciągnięcia wniosków o mitycz- ności Chrystusa i jego najbliższych uczniów, apostołów. PIERWOTNE CHRZEŚCIJAŃSTWO I JEGO EWOLUCJA Chrześcijaństwo nie od razu powstało w tej formie, w jakiej znane jest w dalszych dzie- jach. Przybrało ono tę postać w wyniku dłuższej ewolucji, walki rozmaitych sekt i prądów, zmian w składzie społecznym i strukturze gmin chrześcijańskich. Wskutek niepewnego charak- teru źródeł wczesne chrześcijaństwo jest mało znane. Skład wczesnych gmin chrześcijańskich był zapewne jak najbardziej demokratyczny. Należeli do nich drobni rzemieślnicy, wyzwoleńcy, niewolnicy. Podobnie jak inne bliskie ludu prądy, chrześcijanie szanowali ubóstwo i pracę. Wszyscy członkowie gminy obowiązani byli pracować, 722 odrzucali wszelki kompromis z Rzymem, z bogatymi i możnymi. Chrześcijanie nie brali udziału w urzędowych kultach, nie wyłączając kultu cesarza; uważali, iż królestwo niebieskie jest nie- dostępne dla bogaczy, o ile nie rozdadzą swych majątków; odrzucali filozofię i naukę klasy pa- nującej. Z biegiem czasu chrześcijanie zerwali z Judejczykami, którzy bądź całkowicie odseparowa- li się od zewnętrznych wpływów, bądź też hellenizowali się, szukając zgody z cesarstwem. W gmi- nach panowała „równość w Chrystusie". Największym poważaniem cieszyli się prorocy, którzy nauczali i zjednywali wiernych. Modlitwy i wspólne biesiady były proste. Chrześcijanie nazywali się wzajemnie „siostrami" i „braćmi". Katakumby ś w. Kaliksta na Via Appia w Rzymie II wiek n.e. Jednak prostota i demokratyczny charakter cechowały jedynie wczesne gminy chrześcijań- skie. Z biegiem czasu do chrześcijan przyłączyli się przedstawiciele warstw zamożniejszych i bardziej oświeconych, przynosząc z sobą idee popularne w ich środowisku. Pod wpływem filozofii Filona wytwarza się pojęcie Chrystusa jako wcielenia twórczego słowa bożego — Logos; wschodnie kulty umierających i zmartwychwstających bogów umocniły naukę o nieśmiertel- ności wyznawców Chrystusa. Stoicka moralność niesprzeciwiania się i pokory tak dalece wpły- nęła na moralność chrześcijańską, że wśród chrześcijan powstała legenda, jakoby znakomity filozof stoicki z połowy I wieku, Seneka, zapożyczył swe idee od apostoła Pawła. Gwałtowny protest przeciwko ciemięzcom ustępuje miejsca wezwaniom, by ludzie wolni poddali się władzy po- chodzącej od Boga, a niewolnicy szanowali swych panów. Bogacze nie byli już zmuszeni wyrze- 723 kac się majątków, gdyż uważano, iż rozdanie szczodrej jałmużny wystarczy im do zbawienia. Wprawdzie chrześcijanie w dalszym ciągu odmawiali udziału w kulcie cesarskim i nie oddawali czci „bałwanom", jednakże sami modlili się za cesarza. POWSTANIE KOŚCIOŁA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO W II wieku tendencje do połączenia chrześcijaństwa z filozofią wytworzyły liczne sekty tzw. gnostyków. Idee ich są nadzwyczaj różnorodne, zagmatwane i mętne. Znaczny wpływ wywierał na gnostyków platonizm, neopitagoreizm, perski dualizm, wschodnia mistyka i astro- logia. Dla wszystkich owych sekt wspólna jest nauka o najwyższym, najmądrzejszym i najdosko- nalszym bogu, o Logosie i innych twórczych siłach boskich, o materii jako źródle zła i grzechu, wreszcie o stworzeniu świata z materii jako wyniku grzesznego upadku jednej z boskich sił. Zbawienia człowieka dopatrywały się owe sekty w „prawdziwym poznaniu" —gnosis, w prze- zwyciężeniu władzy materii nad duchem. Gnostycyzm był kierunkiem arystokratycznym i in- dywidualistycznym, nie cieszył się popularnością wśród szerokich mas chrześcijan i uważany był za herezję; lecz walcząc z nim chrześcijaństwo przejęło od nich pewne elementy. Walka ta wpłynęła na wytworzenie się dogmatów chrześcijańskich i na rozwój chrześcijańskiej li- teratury. Zmiana składu społecznego i wzrost gmin zmieniały też ich organizację. Potrzeby rozwijają- cego się kultu i bogate ofiary na rzecz gmin wzmocniły wpływy osób rozporządzających wspól- nym mieniem, wpływy kaznodziejów, diakonów, prezbiterów, biskupów. W ten sposób nastą- piło wyodrębnienie kleru od zwykłych wyznawców, co stanowiło zalążek Kościoła chrześci- jańskiego. Kler z biskupami na czele uzyskiwał stopniowo coraz większą władzę, usuwając proroków, wypędzając ludzi innych poglądów i ogłaszając ich za heretyków. W środowisku prostych chrześcijan podnosił się sprzeciw wobec rodzącej się arystokracji chrześcijańskiej. Powstawały sekty demokratyczne, które stawiały opór biskupom i oddawały cześć prorokom. Tak np. w II wieku przeciwko Kościołowi episkopalr.emu występowali, zresztą bez powodzenia, montaniści (zwolennicy małoazjatyckiego proroka Montanusa). W II stuleciu chrześcijaństwo rozpowszechniło się głównie w Azji Mniejszej. Silne gminy chrześcijańskie istniały w samym Rzymie i w niektórych miastach afrykańskich. Natomiast w prowincjach zachodnich chrześcijaństwo miało nielicznych zwolenników, i to tylko w wielkich miastach, pośród ludzi wschodniego pochodzenia, np. w Lugdunum (dziś. Lyon). Ludność wiejska pozostała wierna starym bogom, uosabiającym dla niej szczęśliwsze czasy ustroju wspól- noty pierwotnej, i mało była podatna na naukę chrześcijaństwa. Stopniowo chrześcijaństwo staje się potęgą. Autorzy pogańscy, nie poświęcający mu przed- tem żadnej uwagi, usiłują zwalczać je i nakłonić chrześcijan, by powrócili do powszechnie przyjętych obrzędów. Kapłani, dostrzegając w chrześcijanach niebezpiecznych rywali, podburza- ją przeciwko nim lud. Zaczyna się opowiadać o chrześcijanach, że zatruwają studnie, używają krwi dzieci do swych obrzędów, uprawiają rozpustę, oddają cześć oślej głowie. Rząd nie wyda- wał ustaw skierowanych bezpośrednio przeciwko chrześcijanom, ponieważ jednak odmawiali oni udziału w kulcie cesarskim, uważał ich za podejrzanych. Początkowo prześladowano chrześ- cijan tylko na podstawie otrzymanych doniesień, później jednak nastąpiły szeroko zakrojone represje. Tak np. według relacji Tacyta stracono za rządów Nerona dużą liczbę chrześcijan obwinionych o podpalenie Rzymu. Za Marka Aureliusza, gdy na skutek ogólnej ciężkiej sytuacji 724 rząd był nader ostrożny w stosunku do wszelkich nie uznanych nauk, skazano na śmierć wielu chrześcijan w Lugdunum i innych miastach. Wyznawcy chrześcijaństwa otaczali wielką czcią męczenników, którzy zginęli lub ucierpieli za wiarę, jednak przełożeni gmin chrześcijańskich podejmują już próby pogodzenia się z cesar- stwem. Kierują oni do cesarzy tzw. „apologie", które zawierają obronę chrześcijańskiej nauki i obyczajów, udowadniając, że chrześcijanie są lojalnymi poddanymi. Tak w ciągu II wieku chrześcijaństwo z religii niewolników i uciśnionych przekształca się stopniowo w silną organizację kościelną, z którą cesarstwo rzymskie po upływie stu pięćdzie- sięciu lat zmuszone będzie zawrzeć sojusz. Chrześcijaństwo staje się religią o zasięgu światowym, umacniającą potęgę światowego imperium. ROZDZIAŁ XXII ROZWÓJ USTROJU NIEWOLNICZEGO W AZJI ŚRODKOWEJ I ZACHODNIEJ, NA ZAKAUKAZIU I NA PÓŁNOCNYM WYBRZEŻU MORZA CZARNEGO ORAZ POCZĄTEK ROZKŁADU TEGO USTROJU 1. KRÓLESTWO KUSZANÓW P aństwo fcuszańskie powstało w Azji Środkowej w początkach naszej ery. Okres jego rozkwitu jest okresem największego rozwoju stosunków niewolniczych na terenach środkowoazjatyckich. Jak już wspominaliśmy, w I wieku p.n.e. istniało w Azji Środkowej wiele niezależnych państw: Chorezm, księstwa Jiieczy na obszarze Baktrii, miasta-państwa Fergany itd. W po- czątkach I wieku n.e. znaczna, część obszarów środkowoazjatyckich weszła w skład roz- ległego państwa Kuszanów, które rozciągnęło następnie swą władzę na północne Indie i Tur- kiestan Wschodni (Sinkiang). POWSTANIE KRÓLESTWA KUSZANÓW Źródła historyczne rzucają nader skąpe światło na dzieje państwa kuszańskiego. Pod wodzą jednego z książąt z plemienia lub rodu Kuszanów połączyły się może drogą podboju księstwa Tocharów i Saków, zajmujących terytoria Baktrii i Sogdiany. W ten sposób powstało państwo kuszańskie, którego pierwotne położenie geograficzne nie jest dokładnie znane. Zwięzły opis tych wydarzeń podaje „Kronika późniejszej dynastii Hań". Wiadomości z chińskich źródeł znalazły potwierdzenie i wyjaśnienie w badaniach numizmatycznych. Napisy na monetach pierwszych kuszańskich królów wykonane były pismem greckim, gdyż Kuszanowie uważali się za spadkobierców grecko-baktryjskich królów i częściowo naśladowali ich w sposobie bicia monet. Z monet i chińskich źródeł znamy imię założyciela państwa Kuszanów, Kudzuli Kadfisa, inaczej Kadfizesa I. Opanował on dolinę Kabulu, Pudę (tak w źródłach chińskich określa się Parapanisady) na południe od Hindukuszu, a możliwe, że i Chorezm. Ten ostatni jednak nawet w ramach związku kuszańskiego zachował pewną niezależność: rządzili w nim nadal osobni 726 królowie, którzy sądząc z ich monet, mieli 7 Kuszanami powiązanie dynastyczne. Na ogół pań- stwo Kuszanów nie było scentralizowane: w szeregu podbitych obszarów pozostawali przy rządach poprzedni królowie, poddani zwierzchnictwu najwyższego władcy. KRÓLESTWO KUSZANÓW ZA KADFIZESA II i KANISZKI Następcą Kadfizesa I był Kadfizes II, panujący w połowie I wieku n.e., który to władca podbił Indie aż po Benares. Ostatni królowie grecko-indyjscy, potomkowie Eutydemosa i Eukra- tydesa, bądź tracą swe królestwa, bądź uznają nad sobą zwierzchność Kadfizesa II. Książęta Monety królów kuszańskich: srebrna moneta Gerajosa (1); miedziane monety Kadfizesa I5 Kadfizesa II, Kaniszki, Chuwiszki (2—5) indo-partyjscy zachowują do końca I wieku zaledwie resztki swych posiadłości nad dolnym Indusem. Pod koniec panowania Kadfizesa II królestwo kuszańskie obejmowało olbrzymi obszar od Jeziora Aralskiego do Gangesu. W okresie kształtowania się państwa Kuszanów jego centrum mieściło się na terytorium Azji Środkowej, w Sogdianie (w Kuszanii nad Zerawszanem). Jednak za trzeciego króla kuszań- skiego, Kaniszki1, polityczny ośrodek państwa przesunął się do Indii. 1 Chronologia okresu kuszańskiego nie jest dokładnie ustalona. Istnieją np. duże różnice zdań co do czasu panowania Kaniszki: według niektórych uczonych początek rządów przypada na r. 78, inni przenoszą tę datę na r. 1283 a nawet na 144 r. n.e. 727 Kaniszka rozszerzył posiadłości Kuszanów w Indiach i prowadził pomyślne wojny z Partią. Najważniejszym wydarzeniem w jego polityce zagranicznej była długoletnia wojna z Chinami. W toku tej wojny wojska kuszańskie wtargnęły do Wschodniego Turkiestanu, lecz zadał im klęskę namiestnik tzw. Kraju Zachodniego, Pan Cz'ao, który zdobył dla Chin Ferganę i Chorezm, a nawet zmusił Kaniszkę do uznania (prawdopodobnie tylko formalnie) zwierzchniej władzy chińskiego cesarza. Wkrótce jednak po śmierci Pan Cz'ao Chiny zaczynają kolejno tracić swe posiadłości na zachodzie. Chorezm powraca pod władzę Kaniszki (w II wieku n.e. znajdują się tam w obiegu wyłącznie monety kuszańskie). Również Fergana przechodzi pod panowanie Kuszanów. Emi- sariusze Kaniszki podburzają przeciw Chinom władców miast-państw Turkiestanu, które w r. 105 podnoszą oręż przeciw Chinom. Powstańcy oblegają nawet chińskiego namiestnika Kraju Zachodniego w jego rezydencji. Pod koniec panowania Kaniszki znaczniejsze miasta-państwa turkiestańskie — Kaszgar, Jarkend i Chotan — wchodzą już w skład państwa kuszańskiego. Jedynie na wschodnim skraju Wschodniego Turkiestanu, leżącym bliżej od Chin niż od pańs- twa Kuszanów, pozostaje niewielka chińska załoga złożona z trzystu ludzi. Państwo Kusza- nów osiąga w tym okresie największe swe rozmiary terytorialne. USTRÓJ SPOŁECZNO-GOSPODARCZY PAŃSTWA KUSZANÓW O systemie społeczno-gospodarczym państwa Kuszanów mało posiadamy wiadomości Było ono jednym z wielkich mocarstw tej epoki, obejmującym wiele krajów o różnych ustrojach społecznych, wchodziły bowiem w jego skład zarówno bogate miasta handlowe, posiadające ustrój niewolniczy w wyższym stadium rozwoju, jak i urodzajne okręgi rolnicze (których wolni członkowie gmin zachowywali liczne przeżytki wspólnoty pierwotnej), jak wreszcie stepy z ludnością koczowniczą. Powstanie państwa kuszańskiego przyczyniło się do rozwoju formacji niewolniczej na całym jego obszarze. Sami Kuszanowie — stanowiący jeszcze na jakie sto lat przed Kadfizesem I stosunkowo nieliczne plemię koczownicze i zachowujący przez długi czas, nawet i po osiedleniu się w Baktrii, wiele cech swego pierwotnego bytu — teraz, sta- nąwszy na czele ogromnego państwa, musieli przypuszczalnie wprowadzić doniosłe zmiany ustrojowe. Podboje kuszańskie połączyły całą prawie Azję Środkową w jednolity system państwowy, stworzony przez jedną ze środkowoazjatyckich narodowości. Imperium kuszańskie odbiegało daleko od tych prymitywnych księstw, które powstały w Baktrii po opanowaniu jej przez ple- miona Jiieczy. W okresie panowania Kuszanów rozszerzono sieć irygacyjną; zarówno w Cho- rezmie, jak i w Sogdianie, Baktrii czy Ferganie budowa największych kanałów przypada na okres panowania Kuszanów. Nieustanne wojny były prawdopodobnie źródłem wielkich ilości nie- wolników. Powstają nowe miasta, zwłaszcza na terenie Indii. Jedno z tych miast, Kanispor, dotychczas nosi nazwę pochodzącą od imienia Kaniszki. Rośnie handel, rozwija się gospo- darka pieniężna. Podczas gdy dla państwa grecko-baktryjskiego charakterystyczna była srebrna tetradrochma, związana z wielkimi obrotami handlu zewnętrznego, obecnie zastępuje ją dro- bniejsza, brązowa moneta obiegowa, co świadczy o przenikaniu stosunków pieniężnych do obrotu detalicznego. Wszystko to sprzyjało rozwojowi niewolnictwa, któremu jednak na obszarze państwa kuszańskiego nie towarzyszyła systematyczna pauperyzacja drobnych wy- 728 twórców. Wielkie masy chłopstwa żyły nadal w powiązaniu z ziemią, egzystowały wspól- noty itd. Przypuszczalnie ułatwiło to później formowanie się elementów feudalizmu na terenie Azji Środkowej. ROZWÓJ HANDLU MIĘDZYNARODOWEGO W AZJI ŚRODKOWEJ Panowanie Kuszanów było okresem rozkwitu handlu międzynarodowego w Azji Środkowej. Najważniejsze transazjatyckie szlaki handlowe prowadziły przez posiadłości kuszańskie. Już w końcu II wieku p.n.e. powstała częstokroć tu wspominana „wielka droga jedwabna", którą przez stepy i pustynie Azji Centralnej, przez oazy Turkiestanu Wschodniego przewożono na zachód jedwab z Chin. Obecnie handel między Chinami a Zachodem rozwija się jeszcze bardziej. Zarówno kupcy Azji Przedniej, jak i Chińczycy starali się rozszerzyć stosunki handlowe między krajami śródziemnomorskimi a cesarstwem chińskim. Z Syrii pizez Eufrat ciągnął się szlak handlowy do Mezopotamii, stamtąd przez Ekbatanę w Medii i dalej przez Hekatompylos, dawną stolicę Partii, na południowy wschód od Morza Kaspijskiego, z Hekatompylos do Antiochii w Margianie, z Antiochii na Baktrę, z Baktry przez Góry Komedzkie do „Kamiennej Wieży". Koniec tej drogi od „Kamiennej Wieży" do krainy Serów1 znany był pisarzom antycznym tylko w ogólnych zarysach. Poza tym przez posiadłości Kuszanów ciągnął się drugi szlak handlo- wy z Chin przez Kaszgar na Ferganę i Chorezm, a stamtąd w krainę Alanów i południowe tereny poduralskie. Nadto istniała jeszcze jedna droga handlowa z Chin przez Kaszgar do okręgu Issyk-Kul, w którym koczowali Wusunowie (Wu-sun). Do Indii, których część wchodziła w skład państwa kuszańskiego, jeżdżono przez Baktrę i okręg Kabulu. Ze strony zachodniej królestwo kuszańskie łączyły liczne szlaki handlowe z Partią, a przez nią — z imperium rzymskim. Wreszcie przez Chorezm i kraj Alanów królestwo kuszańskie miało kontakty z Europą wschodnią, o czym świadczą kuszańskie monety znajdowane w dorzeczu Karny. Z Chin wywożono jedwab, nefryt, wyroby z laki i skóry, żelazo i nikiel; z Indii — korzenie, pachnidła, delikatne wełniane tkaniny; z imperium rzymskiego — szkło; z dalekiego dorzecza Karny — futra. Kupcy Azji Środkowej wieźli do Chin wyroby szklane, drogie kamienie, ozdoby. Głównym przedmiotem handlu, jak zwykle w czasach starożytnych, były artykuły zbytku, toteż wymiana nie obejmowała szerokich mas ludności. Nieco szerszy był zasięg handlu miejsco- wego między ludnością koczującą a osiadłą w urodzajnych oazach: koczownicy przywozili na miejskie targi mięso, wełnę, skóry, nabywali zaś produkty rolne. Rozwój handlu międzynarodowego sprzyjał rozwojowi stosunków z obcymi krajami. W r. 99 n.e. poselstwo kuszańskie odwiedziło Rzym, a na kolumnie Trajana zachowały się wizerunki Kuszanów. Poselstwa kuszańskie (baktryjskie, jak nazywają je starożytni autorzy) bywały w Rzymie i w późniejszych czasach — za Hadriana, za Antonina Piusa, Kupcy partyjscy starali się nie dopuścić do bezpośrednich stosunków handlowych między cesarstwem rzymskim a Chinami, kupcy zaś kuszańscy z kolei rywalizowali z partyjskimi, usiłu- jąc zdobyć monopol w pośrednictwie handlowym między Partią a Chinami. Szczególną aktywność w handlu z Chińczykami wykazywali Sogdyjczycy. Po zagarnięciu Turkiestanu Wschodniego pod wpływy Kuszanów założyli Sogdyjczycy na jego terytorium, jak również i w Chinach, liczne kolonie handlowe. 1 Serowie — nazwa nadawana Chińczykom przez pisarzy antycznych. 729 SYNKRETYZM W DZIEDZINIE KULTURY I RELIGII. ROLA BUDDYZMU Połączenie olbrzymich obszarów w jedno państwo sprzyjało pomieszaniu kultur, tym bar- dziej iż ludy Azji Środkowej posługiwały się irańskimi narzeczami, bardzo do siebie zbliżonymi. Niemniej jednak poszczególne plemiona i ludy wchodzące w skład kuszańskiego imperium posiadały swoje indywidualne kultury; stąd też wynikła dla rządów tego imperium konieczność Fryz ze świątyni. Znaleziony w Airtamie koło Termezu (Turkmenia) I wiek n.e. Wapień znalezienia oficjalnego ogólnopaństwowego języka z odpowiednio rozwiniętym systemem pisma. Na terytoriach Azji Środkowej międzynarodową rolę odgrywał wówczas język aramejski, który stanowił podwalinę różnych systemów pisma irańskiego, w tym sogdyjskiego i chorezmijskiego (na przełomie II i III wieku n.e.) oraz język grecki, w którym bito napisy na monetach pier- wszych Kuszanów. Później na podstawie alfabetu greckiego stworzono pismo kuszańskie. Wreszcie w związku z narastaniem wpływów indyjskich pojawiają się i systemy pisma indyjskie- go (pismo dewanagari spotykane jest na monetach obok kuszańskiego). Nigdzie synkretyzm nie wystąpił tak ostro, jak w dziedzinie religijnej, o czym świadczą szczególnie monety. Na obszarach Azji Środkowej czczono najrozmaitsze bóstwa: miejscowe (Mitra, Anahita, Sijawusz\ zoroastryjskie (Ahuramazda), greckie (Zeus, Helios, Selene), indyj- skie (Siwa). Następuje synkretyczne zespolenie bóstw różnych ludów, na skutek czego ulegają zmianie wyobrażenia bóstw lokalnych: tak np. irańska i środkowoazjatycka Anahita utożsamia się z grecką Afrodytą. Od czasów Kaniszki wzmógł się szczególnie wpływ buddyzmu. Kaniszka przenosi stolicę z Sogdiany do Peszą waru (Puruszapura). W Indiach Ruszano wie, podobnie jak przed nimi Hellenowie i Macedończycy, skłaniali się z konieczności ku buddyzmowi, gdyż dla nich — „barbarzyńców" i zdobywców — nie było miejsca w warnach Indii brahmańskich; owa nauka, zwracająca się do wszystkich ludzi bez względu na pochodzenie, musiała znaleźć w Kuszanach zwolenników. Buddyzm za czasów kuszańskich odbiegał daleko od tego, czym był z początku — 730 nauką powstałą jako protest szerokich mas przeciw nierównościom stanowym i religii braminów. Przemieszany z dawnymi kultami, stał się buddyzm jedną ze światowych religii tych czasów i jako taki odpowiadał swym charakterem olbrzymiemu i różnoplemiennemu mocarstwu Ku- szanów. Na monetach kuszańskich pojawiają się symbole buddyjskie (tak jak poprzednio na monetach niektórych grecko-bakiryjskich królów), np. wizerunek Buddy z napisami greckimi. Właśnie ten synkretyczny buddyzm, zmieszany z miejscowymi wierzeniami, rozszerzył się póź- niej na Tybet, Mongolię, Chiny i Japonię. Stosunki handlowe z Indiami i poparcie udzielone przez Kuszanów buddyzmowi sprzyjały jego rozpowszechnieniu w Azji Środkowej. Najsilniej- szy wpływ wywarł buddyzm na Baktrię: na rozkaz Kaniszki w początkach II wieku zbu- dowano ogromną świątynię buddyjską w Baktrze. Na ogół w Azji Środkowej buddyzm roz- przestrzenił się dość szeroko, lecz nigdzie głęboko się nie zakorzenił, obejmując w prze- ciwieństwie do Indii głównie rządzące warstwy ludności. Tym właśnie tłumaczy się stosun- kowo niewielki wpływ buddyzmu na miejscowe religie i jego późniejsze zaniknięcie w Azji Środkowej. Synkretyzm cechuje również sztukę kuszańską, której zabytki przetrwały w Azji Środ- kowej, wschodnim Iranie, jak też i w północnych Indiach. Sztuka ta nosi zwykle miano gand- harskiej, gdyż duża ilość zabytków jej pochodzi z Gandhary w Indiach północno-zachodnich (tam znajdowała się stolica Kaniszki), albo też grecko-baktryjskiej, ponieważ łączy ona helleńskie formy z buddyjską tematyką; prawidłowiej jednak byłoby nazywać ją kuszańską, gdyż była ona sztuką państwa kuszańskiego, powstałą z przemieszania form środkowoazjatyc- kich, irańskich, indyjskich i helleńskich. Realizm w przedstawieniu ludzkich postaci, charakterystyczny dla sztuki helleńskiej, wspaniałe korynckie głowice, liście akantu jako podstawowy motyw ornamentyki, wszystko to służy za formę dla wyrażenia tematyki buddyjskiej. O takimż synkretyzrnie świadczą statuetki Anahity z Chorezmu, gdzie występuje ona w postaci greckiej Afrodyty, nacechowane helleńskim realizmem wizerunki przedstawiające Buddę i bodhisattwów itd. Z początków okresu kuszańskiego pochodzi fryz z Airtamu; zdobił on niegdyś zewnętrzne ściany budowli (prawdopodobnie świątyni buddyjskiej") i przedstawia postacie chłopców i dziewcząt, muzykantów i niosących girlandy. Fryz ten przypomina pod wielu względami zabytki gand- harskie, a również świadczy o istnieniu w okolicach Termezu miejscowych tradycji artystycznych. UPADEK PAŃSTWA KUSZAŃSKIEGO Takie były różnorodne formy życia w mocarstwie kuszańskim podczas jego największego rozkwitu, który przypada na okres panowania Kaniszki. Już za następcy tego króla państwo kurczy się terytorialnie; w rękach Kuszanów pozostaje tylko Azja Środkowa i część północnych Indii. Okres panowania następnego władcy, Wasudewy, jak na to wskazuje samo jego imię, cechuje wzrost wpływów indyjskich. Monarchowie kuszańscy stawali się coraz bardziej królami indyjskimi, a kultura Kuszanów w Indiach wyzbywa się powoli pierwiastków środkowoazja- tyckich. Przyczyniło się to wszystko do rozluźnienia więzi, jakie łączyły królów kuszańskich z Azją Środkową. W następnym, III stuleciu zaczyna się rozkład olbrzymiego państwa Ku- szanów. 731 2. AZJA ŚRODKOWA W OKRESIE ROZKWITU PAŃSTWA KUSZANÓW CHOREZM Wiadomości o poszczególnych krajach Azji Środkowej w I i II wieku n.e. czerpiemy głów- nie z archeologii. Północno-zachodnią część kuszańskiego imperium zajmował Chorezm, który pod względem archeologicznym zbadano lepiej niż inne terytoria. Chorezm podbili Kuszanowie prawdopodobnie za Kadfizesa I, a jeszcze silniej został on związany z ich państwem za rządów Kaniszki. Najważniejsze zabytki Chorezmu z czasów kuszańskich (Ajaz-Kała, Giaur-Kała i inne) pochodzą z II wieku. W tym okresie miasta zachowują swój dawny charakter, natomiast na wsi zachodzą wielkie zmiany. Właśnie w związku z tymi zmianami ciekawy jest kompleks Ajaz-Kała. Znaleziono tam nie obwarowane wiejskie osiedla, stanowiące zespoły zagród włościańskich, z których każda posiadała rozległe obejście, otoczone niewysokim murem z cegły, które przypuszczalnie zawierało niegdyś sady i ogrody. Świadczyłoby to o rozpadnięciu się patriarchalnych wspólnot rodowych na od- dzielne rodziny patriarchalne oraz o powstaniu wiejskiej wspólnoty. Pojawienie się nie obwaro- wanych włościańskich osiedli jest charakterystyczne właśnie dla powstającej wspólnoty wiejskiej, w której nie ród, lecz rodzina stanowi podstawową komórkę gospodarczą. Wraz z rozpadem wspólnoty rodowej wyodrębniać się poczęła arystokracja, o czym świadczą znalezione wśród wielkiej ilości nie obwarowanych zagród włościańskich Ajaz-Kała trzy zagrody wyróżniające Grodzisko Ajaz-Kała (widok ogólny) Chorezm. II wiek n.e. 732 się od innych większymi rozmiarami i stanowiące rodzaj grodów, których właściciele mogli bez trudu panować nad otaczającą ludnością. Jednocześnie rośnie znaczenie państwa. Podczas gdy uprzednio każde miasto, a nawet każde wiejskie osiedle samo broniło się przeciw napaściom koczowników, obecnie od strony stepów powstaje łańcuch zbudowanych przez państwo umoc- nień ze stałymi załogami. Jeżeli chodzi o kulturę, to Chorezm dotknięty był mniej niż inne okręgi wpływami nowych prądów, rozszerzających się w okresie kuszańskim na obszarach Azji Środkowej. Co prawda, ślady buddyzmu znajdujemy i w Chorezmie, gdzie trafiają się buddyjskie stupy w miniaturach, lecz na ogół religia Zoroastra, czy też jedna z jego odmian, pozostawała nadal wyznaniem panu- jącym. Nieco silniej zaznaczyły się obce wpływy w dziedzinie sztuki. Kuszańska fgrecko-buddyj- ska) sztuka znalazła odbicie w wytworach chorezmijskiego rzemiosła artystycznego. CZACZ, FERGANA, SOGDIANA Północno-wschodnie okręgi rolnicze Azji Środkowej — Czacz i Fergana — nie uległy wiel- kim przemianom w okresie kuszańskim. W Sogdianie znaleziono wiele zabytków z czasów kuszańskich w Afrasjabie, grodzisku starożytnej Samarkandy. Znaleziska z pochówków w urnach wskazują na to, iż zoroastryzm stał się religią dominującą. Natomiast o zachowaniu lokalnych tradycji świadczą liczne gliniane statuetki o chrakterze kultowym, związane ze świętem Nauruz (Nowy Rok). Statuetki te corocznie tłuczono, by zastąpić je nowymi. Wszystko to dowodzi, że w Sogdianie, jak i w Chorezmie, słabo się zakorzeniły wpływy indyjskie. BAKTRIA Na podstawie badań archeologicznych można twierdzić, iż w Baktrii istniały wielkie różnice między wsią a miastem. Podczas gdy technika gospodarki wiejskiej była nadal bardzo zacofana, np. do mielenia ziarna używano rozcieraczy i ręcznych żaren, wykopaliska w starożytnym Ter- mezie mówią o stosunkowo wysokim poziomie życia w miastach Baktrii za czasów kuszańskich. Inwentarz grobowy, odkopany na cmentarzysku w Górach, Hissarskich, dostarczył również ciekawych materiałów: piękne naczynia wykonane na kole garncarskim wskazują na wysoki poziom rzemiosła. W przeciwieństwie do Chorezmu i Sogdiany Baktria uległa wpływom indyjskim. Poprzed- nio już mówiliśmy o znacznym rozpowszechnieniu w tym kraju buddyzmu; sprzyjające dla niego warunki tworzył rozwój niewolnictwa, wyższy tutaj niż w innych krajach Azji Środkowej. HUNOWIE W I i II WIEKU N.E. W początkach naszej ery, mniej więcej w czasie, gdy w Azji Środkowej zaczęło się tworzyć królestwo kuszańskie, Hunowie, korzystając z osłabienia państwa Hań, opanowali Wschodni Turkiestan. Jednak podatki i świadczenia, nakładane przez nich na ludność tamtejszych oaz, były tak wielkie, iż w 34 r.n.e. władcy poszczególnych miast-państw sami postarali się o przejście pod zwierzchnictwo chińskie. Całą drugą połowę I wieku wypełnia walka między Chinami a Kunami, przy czym po stronie Chin występowali koczownicy Sienpi (Sien-pi) tunguskiego pochodzenia. W 90 r. 733 Hunowie ponieśli klęskę w Hami, tak iż posiadłości Hunów w tym okręgu zajęły plemiona Sienpi. Hunowie, koczujący ra tych obszarach, przyjęli po części nazwę Sienpi, tj. weszli w skład związku plemion Sienpi (tak jak poprzednio przeciwnicy Hunów wchodzili w ich plemienne związki), częściowo zaś wywędrowali na zachód ku jezioru Bałchasz. Odtąd zaczyna się asymilacja Hunów przez plemiona środkowoazjatyckie, z drugiej zaś strony postępuje naprzód podbój przez Hunów w rejonie jeziora Bałchasz koczujących tam Wusunów. W ten sposób Hunowie przesuwają się wciąż dalej na zachód, a centrum ich posiadłości przenosi się do Kazachstanu. Na przestrzeni II wieku, w okresie największej ekspansji króles- twa kuszańskiego, Hunowie wciąż wiodą boje z Chinami o te części Wschodniego Turkiestanu, które nie weszły w skład imperium Kaniszki. Większość koczujących plemion Azji Środkowej pozostawała pod zwierzchnictwem Hunów, którzy w okresie upadku państwa kuszańskiego nękali najazdami nawet terytoria osiadłej ludności Sogdiany. 3. WALKA PARTII Z RZYMEM W DRUGIEJ POŁOWIE I WIEKU P.N.E. PARTIA I RZYM W POŁOWIE I WIEKU P.N.E. Panowanie Orodesa II, należącego do dynastii Arsacydów (druga połowa I wieku p.n.e.), było okresem największej potęgi królestwa partyjskiego. W tym czasie nastąpiło przesunięcie głównych ośrodków życia tego państwa na zachód. Stolica Partii zostaje przeniesiona do Ekba- tany, a później, w połowie I wieku n.e., również i do Ktesyfonu, miasta położonego w pobliżu najważniejszego hellenistycznego ośrodka handlowo-rzemieślniczego, Seleukii (Seleucji) nad Tygrysem. Partia zaczyna ingerować we wszystkie ważniejsze sprawy w krajach wschodnio- śródziemnomorskich, zaczyna brać czynny udział w polityce światowej, staje się najniebezpiecz- niejszym rywalem Rzymu. Wybuch wojny domowej w Rzymie wzmocnił stanowisko Partii. Pompejusz po klęsce pod Farsalos (48 r.) prowadził pertraktacje z Orodesem i nawet zamierzał szukać u niego schronienia. Mimo to Orodesowi nie udało się wykorzystać w pełni pomyślnej koniunktury, może z powodu komplikacji politycznych wynikłych na wschodzie królestwa partyjskiego. Tymczasem Cezar obok innych agresywnych zamiarów knuł już plan kampanii partyjskiej. Po śmierci Cezara oddziały Fartów walczyły w bitwie pod Filippi po strome republi- kanów. Świaczy to, iż Parto wie starali się ingerować w sprawy rzymskie i wyciągać dla siebie korzyści z rzymskich niesnasek. KAMPANIA PAKORA I LABIENUSA Z chwilą zjawienia się na Wschodzie Marka Antoniusza, uważającego się za następcę Cezara i wykonawcę jego nieziszczonych planów, stosunki między Partią a Rzymem gwałtownie się pogorszyły. Królewicz partyjski Pakoros, chcąc wyrwać inicjatywę z rąk Antoniusza, wtargnął do Syrii sprzymierzywszy się z republikaninem Kwintusem Labienusem, który przeszedł na stronę Partów. Namiestnik Syrii Decydiusz Saksa poniósł klęskę i zginął. Labienus, za którym 734 opowiedziały się drobne rzymskie załogi, stojące przedtem po stronie Brutusa i Kasjusza, wyru- szył do Azji Mniejszej, którą udało mu się prawie całą opanować. Labienus przybrał tutuł impe- ratora partyjskiego i uważał się za niezależnego władcę. Jednocześnie Pakoros zagarnął Syrię i wszystkie fenickie miasta prócz Tyru. Również w Palestynie wraz ze zbliżeniem się wojsk partyjskich wzrósł opór przeciw Rzymowi. W ten sposób Syria, Palestyna i prawie cała Azja Mniejsza znalazły się w rękach Partów lub pod zasięgiem ich wpływów (r. 40 p.n.e.). Na skutek tych wielkich zwycięstw Partowie zaczęli bezpośrednio zagrażać rzymskiemu panowaniu we wschodnich krajach morskich, jednak sukcesy te nie były trwałe. Państwo par- tyjskie, stanowiące luźny związek na pół niezależnych krajów o nierównomiernym rozwoju społecznym, nie mogło wytworzyć w podbitych obszarach silnej administracji, nie mogło zwią- zać ich mocnymi więzami gospodarczo-politycznymi z resztą mocarstwa. Toteż mimo poważnych wstrząsów wewnętrznych, jakimi były wojny domowe, Rzym w końcu okazał się silniejszy od Partii. Już w 39—38 r. jeden z dowódców Antoniusza, Publiusz Wentydiusz Bassus, zadał Partom kilka dotkliwych ciosów, a w r. 38 p.n.e. w bitwie pod Gindaros zginął królewicz Pakoros, wódz Partów, w pochodzie na rzymskie posiadłości. Granicę między Rzymem a Partią stanowił znowu Eufrat. Wkrótce potem wstąpił na tron partyjski Fraates IV (37—2), syn Orodesa II. KAMPANIE ANTONIUSZA W r. 36 p.n.e. Antoniusz rozpoczął decydującą kampanię przeciw Partom, którą przygoto- wały uprzednio zwycięstwa Wentydiusza Bassusa. Chcąc zadać Partom ostateczny cios, Anto- niusz usiłował przeciągnąć na swoją stronę zbuntowane elementy partyjskiej arystokracji. Wódz rzymski rozporządzał wielką armią, która według starożytnych źródeł składała się z 13 do 18 legionów, nie licząc kawalerii i wojsk posiłkowych. Tym razem Rzymianie obrali dalszą drogę, od północy, i wtargnęli przez Armenię do Medii Atropatene, jednakże doznane tu i ówdzie niepowodzenia i zła taktyka oblężnicza zastosowana wobec stolicy Atropateny, Fraaspy, zmusiły ich do odwrotu. Antoniusz, przemierzając górzyste tereny Armenii, chciał uniknąć pochodu przez otwarte stepy i ustrzec się losu Rrassusa. Mimo tych ostrożności wojsko rzymskie ucierpiało dotkliwie na skutek złych warunków klimatycznych, głodu, chorób i ciągłego nękania przez wroga. Dzielny opór Atropateńczyków również w dużym stopniu przyczynił się do niepowodzenia kampanii Antoniusza. Lecz wycofawszy się z Atropateny Antoniusz nie poniechał zamiaru wtargnięcia do Partii. Przy pomocy podstępu udało mu się schwytać armeńskiego króla Artabazesa (Artawazdesa) i wysłać go do Egiptu. Jednak Fraates oraz syn Artabazesa Artakses (Artaszes) stawiali zaciekły opór, tak że i druga kampania zakończyła się niepowodzeniem Rzymian; wojna zaś, jaka wybuchła w tym czasie między Antoniuszem a Oktawianem, położyła kres zamierzonym przez Antoniusza podbojom. Uzyskawszy w Rzymie władzę, Oktawian zastosował wobec Partii ostrożną politykę; potrzebna mu bowiem była chwila wytchnienia w walkach na Bliskim Wschodzie, gdyż na razie pragnął umocnić w krajach śródziemnomorskich sytuację, zachwianą licznymi wojnami domo- wymi w Rzymie. Dlatego też zadowolił się, jak już wspominaliśmy, odzyskaniem sztandarów i jeńców zdobytych przez Partów na Krassusie (r. 20 p.n.e.). W Rzymie przypisywano temu sym- 735 bolicznemu aktowi pojednania wielką rolę, o czym świadczą liczne monety wybite z tej okazji oraz wiele wzmianek w inskrypcjach i dziełach literatury z tych czasów. W końcu I wieku p.n.e. następuje chwilowe osłabienie Partii, z którym wiążą się niepowo- dzenia w wojnach z Rzymem i ingerencja Rzymu w wewnętrzne sprawy państwa partyjskiego. Pogarsza się też sytuacja na Wschodzie, gdzie w początkach naszej ery powstaje państwo ku- szańskie. 4. PARTIA W I WIEKU N.E. OSTATNI CZŁONKOWIE DYNASTII GRECKO-MACEDOŃSKICH WE WSCHODNIM IRANIE I AZJI ŚRODKOWEJ. Jakkolwiek nauka rozporządza nader skąpymi wiadomościami o życiu plemion i ludów wchodzących w skład państwa partyjskiego, można jednak zaobserwować istotne zmiany w ich życiu poczynając mniej więcej od początków naszej ery. We wschodnim Iranie, Azji Środkowej i północno-zachodnich Indiach dynastie grecko-ma- cedońskie wyparte zostają całkowicie przez nacisk miejscowej rolniczej ludności i sąsiadujących z nią plemion koczowniczych. Sakowie, którzy, jak wspominaliśmy wyżej, wtargnęli w II stu- leciu p.n.e. na wschodnioirańskie tereny Drangiany i Arachozji, posunęli się dalej na wschód i opanowali Gandharę. Chronologia tych wydarzeń jest jeszcze bardzo słabo opracowana. Pra- wdopodobnie król Saków Mogą (po grecku Mauesos), który podbił Gandharę, panował na prze- łomie II i I wieku p.n.e. W tym okresie w rękach władców z dynastii greckich pozostawały tylko niewielkie skrawki terytoriów na wschód od rzeki Hydaspes (obecnie Dżilam), gdzie panował Hippostratos, oraz na zachód od Gandhary (obecnie północny Afganistan), gdzie sprawował rządy Hermaios (Her- meos); między te dwa terytoria wrzynały się klinem posiadłości Saków. Wiemy, iż Hermaios zwracał się o pomoc do Chińczyków, którym zależało na utrzymaniu swoich wpływów w Azji Środkowej. Uzyskał on rzeczywiście pomoc od Chin, a ponadto, aby móc stawić opór Sakom, zawarł przymierze z wodzami plemienia Kuszanów. NOWE PAŃSTWA WE WSCHODNIM IRANIE. POCZĄTEK UPADKU PARTII W tym mniej więcej czasie we wschodnim Iranie powstaje na pół niezawisłe księstwo, którego władcy noszą partyjskie imiona. Nie jest wykluczone, że rządząca w tym księstwie dy- nastia była związana z arystokratycznym partyjskim rodem Surenów, może nawet stanowiła odgałęzienie tego rodu. Na początku I wieku n.e. w Arachozji i dalej na wschód rządzili królowie o imionach partyjskich, związani z dynastiami wschodnioirańskimi. Jak już zaznaczaliśmy, na I wiek n.e. przypada ostateczne ukształtowanie się królestwa kuszańskiego. Powstanie księstw Saków i państwa kuszańskiego, zagłada ostatnich niezależnych helleńskich państw w Azji — wszystkie te wydarzenia należy uważać tylko za pewne etapy walki prowadzonej przez ludy Iranu i Azji Środkowej z obcymi najeźdźcami. Podobne zjawiska zachodziły też w Partii w I i II wieku n.e. Pierwszą oznaką swego rodzaju antyhellenistycznej reakcji, wzmożenia miejscowych elementów we wszystkich dziedzinach 736 kultury i zapoczątkowania nowych form życia społecznego jest stopniowa „barbaryzacja" greckich napisów na monetach. Istotne też znaczenie miały pierwsze próby kodyfikacji świętych ksiąg, mające im nadać formy zgodne z religią zoroastryzmu. W tymże czasie zaznacza się coraz wyraźniej proces rozkładu królestwa partyjskiego, które- bynajmniej nie stanowiło jednolitej całości nawet w okresie największej swej potęgi. STOSUNKI Z RZYMEM Stosunki Partii z Rzymem w okresie pryncypatu Augusta były na pozór przyjazne; jednak Rzym nie ustawał w intrygach na Wschodzie, pragnąc umocnić tam swe wpływy. Należy uwa- żać za sukces polityki rzymskiej, iż Fraates IV wysłał czterech swych synów wraz z rodzinami na pobyt do Rzymu i zawarł związek małżeński z rzymską niewolnicą Muzą, ofiarowaną mu przez Augusta. Chociaż niektórzy pisarze rzymscy wspominają, iż August miał zamiar rozpocząć wielką kampanię przeciw Fartom, w ciągu długich jednak lat wojny nie było. Protegowany przez Rzym Wonones został zrzucony z tronu przez i rystokrację, a władzę pochwycił w s we ręce Artaba- nos III (Artaban), związany z opozycją antyhellenistyczną i antyrzymską. Artabanos III (ok. 12—38 r.) próbował, jak się zdaje, wzmocnić władzę centralną, napot- kał jednak przy tym znaczne trudności. Roz.'dad państwa zaznaczał się coraz wyraźniej, a nowe starcie z Rzymem, i to znowu z powodu Armenii, wplątało Artabanosa w uciążliwe wojny na Zakaukaziu. W samej Partii Rzymianie wysunęli przeciw Artabanosowi początkowo jednego, a potem i drugiego pretendenta do tronu spośród królewiczów partyjskich przebywających w Rzymie. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy wybuchło powstanie w ważnym hellenistycznym centrum Mezopotamii, Seleukii nad Tygrysem, która za przykładem innych miast-państw hellenistycznych popierała rzymskiego kandydata do tronu, Tirydatesa III. Artabanosowi III, którego podtrzymywały okręgi wschodnie — Sakowie i Dakowie, udało się po wielu niepowodzeniach wyprzeć Tirydatesa z Mezopotamii. Jednak Seleukia długo jesz- cze stawiała opór. Przez siedem lat (35—42 r.) utrzymywała ona niezawisłość i nie biła królew- skich monet. Rzym w stosunku do Partii prowadził swą tradycyjną politykę, starając się zabezpieczyć sobie najpierw Armenię, a następnie i Mezopotamię. Nie mogąc podjąć wielkiej kampanii, Rzymianie starali się znaleźć w samej Partii takie elementy, które by poparły ich politykę. I .i-' czyli zwłaszcza na ludność helleńskich miast Bliskiego Wschodu, poza tym zaś na możno władco w, pragnących się uniezależnić. Ponadto Rzymianie wykorzystywali dla swoich interesów nie/1- dowolenie ludów Zakaukazia, w szczególności Iberów, którzy obawiali się potęgi Partii. Długie panowanie Artabanese III jest dowodem, że mimo wszystko udało mu się ustabi- lizować sytuację. Lecz ĘO jego śmierci przedstawiciele arystokracji, nie należący do dynasiii Arsacydów, podjęli walkę o władzę. Dopiero około 51 r. Arsacydzi opanowują znowu rządy. Za Wologazesa I (łacińskie brzmie- nie partyjskiego imienia Walarsz; 51—ok. 80 r.) zaszły ważne wydarzenia w historii A/j i Przedniej. Znowu rozgorzała walka między Partią a Rzymem, którą spowodowały i tym razem intrygi i spory polityczne w Armenii. W r. 54, jak już wspomniano, cesarz Neron wysłał ivi Wschód swego wodza Gnejusza Domicjusza Korbulona, który miał rozpocząć działania wojenne. 737 Korbulonowi udało się około 60 r. podporządkować sobie Armenię i wypędzić partyjskiego faworyta Tirydatesa (z lodu Arsacydów). Jednak Partowie po pierwszych niepowodzeniach podjęli szereg energicznych działań, Armeńczycy zaś okazywali Rzymianom tak jawną niena- wiść, że Korbulon uznał za stosowne nawiązać układy o rozejm. Dwa poselstwa Wologazesa do Rzymu nie osiągnęły rezultatów, dopiero w 63 r., jak już mówiliśmy poprzednio, uzgodniono stanowiska w drodze kompromisu: Tirydates zachował tron w Armenii, lecz koronę miał otrzymać w Rzymie z rąk imperatora. Takie zakończenie sprawy należy bez wątpienia uważać za sukces Partii, która utrzymała swe wpływy w Armenii, wprowadziwszy na tamtejszy tron członka dynastii Arsacydów. Potem nastąpił okres stosunkowo spokojny. Wologazes I popierał Wespazjana w walce o władzę cesarską, a nawet proponował mu przysłanie oddziału konnicy. Po rozgromieniu Judei złożył Tytusowi gratulacje z powodu zwycięstwa. Pomiędzy rokiem 72 a 74 na tereny Zakau- kazia i Medii Atropatene wtargnęli Alanowie, zajmujący w tym okresie rozległe stepy między Morzem Azowskim a Kaspijskim. Wologazes zwrócił się do Wespazjana o pomoc, lecz ten od- mówił, jakkolwiek poczynił pewne przygotowania, by wzmocnić obronę Iberii, znajdującej się pod rzymskimi wpływami. Pokojowe stosunki między Rzymem a Partią trwsły jeszcze jakiś czas, wszystko to jednak nie stanowiło prawdziwej pacyfikacji na Bliskim Wschodzie. Przeciwnicy uważnie obserwowali się nawzajem i wykorzystywali każdą sposobność, by zaszkodzić jeden drugiemu. Tak np. na początku r. 80 Artabanos IV i Pakoros II, którzy w tym czasie walczyli o władzę nad Partią, podtrzymywali samozwańców podających się za Nerona. 5. ROZKŁAD I UPADEK KRÓLESTWA PARTYJSKIEGO UPADEK PARTII Na przełomie I i II wieku rozpoczęły się w Partii zamieszki wewnętrzne, które przybrały charakter chroniczny. Dalsze wypadki wykazały, jak daleko był już posunięty rozkład państwa partyjskiego. Osłabienie Partii wykorzystywali Rzymianie. Cesarz Trajan w latach 114—116 kilkakrotnie 1 pogromił Partów. Armenia została pokonana i przekształcona w prowincję rzymską. W 116 r. utworzono prowincje Mezopotamia i Asyria. Trajan zagarnął Babilonię, zdobył Ktesyfon i wy- ruszył ze swą flotą ku Zatoce Perskiej. Lecz zwycięstwa te okazały się iluzoryczne: gdy odpłynął z flotą na południe, we wszystkich pcdbitych krajach wybuchły powstania. Po trudnej i nie- pomyślnej wojnie w Mezopotamii Trajan zmuszony był wrócić do Rzymu, lecz w drodze po- wrotnej zmarł (sierpień 117 r.) Przebieg kampanii Trajana na Wschodzie jest bardzo znamienny. Partowie, utrzymujący uporczywie w ciągu dwóch wieków granicę na Eufracie, pomyślnie walczący o Armenię, zagra- żający niejednokrotnie panowaniu rzymskiemu w Syrii, nie potrafili obronić ważniejszych dla siebie cbszarów Zakaukazia i Mezopotamii. Z drugiej strony i Rzymianie, którzy pozornie odni, ś i wielkie sukcesy, nie mogli utrzymać swych zdobyczy i już za następnego cesarza, Hadriana, zmuszeni byli zrezygnować z nowych podbojów. Po tych wydarzeniach — jak można sądzić z długiego panowania Wologazesa II (105—147) i Wologazesa III (148—192), za których 738 nie zjawiali się żadni pretendenci do tronu — następuje w Partii pewne uspokojenie, chociaż niezbyt trwałe. W latach sześćdziesiątych II wieku wybuchła nowa wojna między Rzymem a Partią. W r. 161 Wologazes III przeprawił się przez Eufrat i wtargnął w głąb Syrii, do której już od wielu dziesiątków lat wojska partyjskie się nie zapuszczały. Jakkolwiek władza rzymska w tym kraju datowała się od Pompejusza, ludność Syrii nie pogodziła się z nim jeszcze i z chwilą zja- wienia się wojsk partyjskich zawisła groźba ogólnego powstania przeciw Rzymowi. Sytuacja była tak groźna, że do prowincji Syrii wysłany został współrządzący z cesarzem Markiem Aureliuszem Lucjusz Werus oraz wódz rzymski Awidiusz Kasjusz, późniejszy namiestnik Syrii. I znów, jak za Trajana, Rzymianie odnieśli wielkie sukcesy: odzyskali Armenię, na krótko przed- tem zdobytą przez Fartów, odnieśli szereg zwycięstw w Mezopotamii, zdobyli ważny punkt oporu Partów — Dura-Europos, wtargnęli do Babilonii i ponownie opanowali Seleukię i Kte- syfon (164^165 r.) Decydującego zwycięstwa nie mogli jednak Rzymianie osiągnąć. Brakło im sił, by utrzyma; zagarnięte olbrzymie terytoria, prócz tego w wojsku wybuchła ciężka epidemia. Kraj był nie- słychanie zniszczony. Partowie wprawdzie ponieśli ciężkie straty, jednak zdecydowanej przewagi nie mógł zdobyć żaden z przeciwników. Trzy następne kampanie Rzymian: za cesarzy Sep- tymiusza Sewera, Karakalli i Makrynusa — były w równym stopniu niszczycielskie, jak bez- owocne. Partia wyczerpana była do ostateczności ciężkimi wojnami, a jeszcze bardziej — zachodzą- cymi w niej wewnętrznie procesami, które doprowadziły ją w końcu do zguby. Rozkład systemu produkcji opartego na niewolnictwie w tym się głównie przejawiał, iż niewolników stopniowo osiedlano na roli, a wolnych chłopów należących do wspólnot pozbawiano wolności. Rezul- tatem tych procesów ekonomicznych był upadek państwa partyjskiego, bezsilność władzy cen- tralnej i powstawanie na terenie państwa Arsacydów księstw „barbarzyńskich", prawie zupełnie niezależnych. Nie kończące się spory dynastyczne jeszcze bardziej osłabiały władzę centralną. W począt- kach III wieku n.e. toczą się krwawe walki między dwoma przedstawicielami dynastii Arsacy- dów: Wologazesem V i Artabanosem V. Ten ostatni miał prawdopodobnie oparcie w Medii, pod- czas gdy Wologazesa podtrzymywała Mezopotamia. Była to agonia potężnego niegdyś państwa. W latach dwudziestych III wieku upada ono pod ciosami nowych sił, zjednoczonych pod wła- dzą dynastii Sasanidów, pochodzącej z Persis — kolebki państwa achemenidzkiego. Objęcie władzy przez nową dynastię Sasanidów nie było więc jedynie przewrotem dynastycz- nym, lecz skutkiem wielkich przemian społecznych, jakie dają się zaobserwować w ciągu II i III wieku n.e. IDEOLOGIA I KULTURA Antyhellenistyczna reakcja w dziedzinie kultury, która rozpoczęła się jeszcze za panowa- nia Artabanosa III, wzmaga się z biegiem czasu. Za Wologazesa I coraz częściej na monetach zamiast napisów greckich pojawiają się aramejskie. Powracają dawne lub powstają nowe rodzi- me nazwy miast; widać to z chińskich transkrypcji nazw geograficznych odnoszących się do Partii: Aleksandria Arachozja, leżąca na terytorium państwa indopartyjskiego, w chińskich źródłach nosi nazwę „Pajczite" (od „Pandżwej" — nazwa lokalna, która dotrwała do inwazji arabskiej), zaś Antiochia Margiana — „Mułu" („Muru", „Merw" — obecnie Mary). 739 Za Wologazesa I zaczyna się reforma religii Zoroastra. Podjęto kroki w celu zebrania teks- tów tej religii, czego rezultatem była jedna z najdawniejszych redakcji „Awesty". Partia staje się ośrodkiem zoroastryzmu, który jednak dopiero za Sasanidów uznany jest za religię państwo- wą. Buddyzm mało miał zwolenników w Partii. Za czasów partyjskich rozpowszechnia się szeroko w Iranie tzw. pismo pehlewi, w którym znaki aramejskie, a także poszczególne słowa, heterogramy1, używane były dla oddania tekstów irańskich. Zachowało się dotych- czas wiele partyjskich dokumentów urzędo- wych, pisanych w ten właśnie sposób. Rozwija się też partyjska literatura. Szereg dzieł piśmiennictwa z czasów Sasa- nidów oparty został na wzorach partyjskich. Partyjski epos wywarł wpływ na dzieło Fir- dausiego „Szah-name", napisane w końcu X wieku. Istniały kroniki partyjskie, które służyły jako źródła dla późniejszej historio- grafii. Partowie pozostawili również znacz- ną spuściznę w zakresie sztuki, szczególnie w dziedzinie rzeźby, toreutyki1 i archi- tektury. Dokument partyjski z I—II wieku n.e. Z archiwum Starej Nisy (kopia uzupełniona) Sasanidzi konsekwentnie starali się zniszczyć wszystko, co partyjskie, skutkiem czego wiele zabytków partyjskich zaginęło. Toteż w nauce nie doceniano roli, jaką odegrała Partia w historii kultury. Dopiero prace wyko- paliskowe z ostatnich lat, prowadzone przez uczonych radzieckich i innych, wykazały, jak ważny był okres partyjski w historii Iranu, Mezopotamii i południowo-zachodnich obszarów Azji Środkowej. Pierwsza połowa tego okresu charakteryzuje się silnym rozwojem niewolnictwa na terenach irańskich i środkowoazjatyckich, druga zaś — jego rozkładem. Kultura partyjska wywarła wpływ na kulturę sasanidzkiego Iranu, Armenii i Azji Środkowej. Wreszcie nie jest wykluczone, iż Partowie stanowili jedną z tych grup etnicznych, które brały udział w etno- genezie narodu turkmeńskiego. 6. ARMENIA W DRUGIEJ POŁOWIE I WIEKU P.N.E. i W PIERWSZEJ POŁOWIE I WIEKU N.E. WALKA Z RZYMEM. KONIEC ARTASZYDÓW Zwycięstwo odniesione przez Partów nad wojskiem rzymskim pod Karrami (Carrhae) przyniosło Armenii niezawisłość. Jednak sytuacja tego państwa w drugiej połowie I wieku p.n.e. była bardzo niepewna. W latach trzydziestych Armenia ulega znowu Rzymianom, jakkolwiek 1 Hetero — w wyrazach złożonych: inny, obcy, odrębny. — Red. prz. poi. 2 Sztuka toczenia i rzeźbienia w metalu, kości słoniowej itp. tworzywach. - •Red. prz. poi. 740 na krótko. Marek Antoniusz po swej nieudanej kampanii przeciw Fartom dokonuje karnej ekspedycji na Armenię, pustoszy ją i grabi. W okresie walk między triumwirami Armenia znowu odzyskuje na czas pewien niepodległość. Oktawian po zwycięstwie nad Antoniuszem nie podjął działań wojennych przeciw Partii i Armenii, uznając na razie istniejący stan rzeczy. U schyłku lat dwudziestych I wieku p.n.e. Oktawian August wzmocnił o tyle swą sytuacje, że mógł przejść do aktywnej polityki na Wschodzie. Legiony rzymskie wkraczają do Armen;i, a stronnicy Rzymu wśród arystokracji ar- meńskiej podnoszą głowy. Zająwszy Arme- nię, Rzymianie nie zdecydowali się jednak uczynić z niej prowincji. Na tron armeński zostaje przez nich wprowadzony Tigra- nes III (20—6 r.), jeden z synów Artaba- zesa II, wychowany w Rzymie. Można się było spodziewać, że będzie on popierał wpływy rzymskie w kraju. Moneta z wizerunkiem Artabazesa (Artawazdesa) II Powiększenie Armenia stała się więc państwem za- leżnym od Rzymu. Wprawdzie państwo armeńskie istniało nadal, a Rzymianie nie mieszali się do wewnętrznych rządów w kra- ju, lecz zewnętrzna polityka Armenii musiała się całkowicie podporządkować interesom Rzymu. W końcu I wieku p.n.e. Armenia już w niczym nie przypominała potężnego państwa Ti- granesa II. Królowie armeńscy bądź wyznaczani byli przez Rzym, bądź też wysuwani przez to lub inne ugrupowanie arystokracji. Na początku naszej ery dynastia Artaszydów (Artaksy- dów) zakończyła swe panowanie w Armenii. PRZEMIANY SPOŁECZNE. POCZĄTEK ROZKŁADU NIEWOLNICTWA Na przełomie I wieku p.n.e. i I wieku n.e. nastąpiły w Armenii znaczne przemiany społecz- ne, o których jednak nie posiadamy bezpośrednich wiadomości. W związku z klęskami zewnętrznymi, najazdami i zamieszkami wewnątrz kraju znaczenie władzy królewskiej upadło, natomiast wzrosły wpływy arystokracji. Królewska własność ziemi, która stanowiła za Tigra- nesa jedną z najważniejszych podstaw despotycznej władzy króla, zdaje się teraz kurczyć i roz- drabniać między członków rozgałęzionego rodu królewskiego. Potęga arystokracji, wyzyskującej osadzonych na ziemi niewolników i pozbawionych wolności członków dawnych wspólnot, wciąż wzrasta. Najznaczniejsi z arystokracji (w grecko-rzymskiej literaturze nazywani me- gistaneś) budują na skałach niedostępne zamki, które wojska rzymskie, walczące wówczas na terytorium Armenii, zmuszone były oblegać. Mniej więcej w początkach naszej ery zachodzą również duże zmiany w położeniu wytwór- ców dóbr materialnych. W pobliskim Iranie, którego ustrój społeczny w tym okresie jest podobny do ustroju panującego w Armenii, powstaje zwyczaj częściowego oswobadzania niewolników osiedlonych na roli („w jednej dziesiątej" lub „w jednej czwartej"). Polegało to na pozo- stawieniu niewolnikowi odpowiedniej części plonów z uprawianej przez niego działki ziemi (tacy niewolnicy zwani byli anszahrikami). Można przypuszczać, iż podobne procesy zachodziły i w Armenii, tym bardziej że odpowiedni termin istniał i tu (anaszharchik). 741 Z drugiej strony warunki bytu wolnego wytwórcy, zmuszanego za długi wykonywać „roboty niewolnicze", znacznie się pogorszyły. Istniejąca dawniej jaskrawa różnica pomiędzy wolnym członkiem wspólnoty a niewolnikiem zaczyna się zacierać, w miarę jak ucisk wywierany na jednych wzmaga się, a jednocześnie rośnie niezależność drugich. W Armenii i w innych krajach Azji Środkowej proces ten zachodzi szybciej niż np. w Italii, gdyż, po pierwsze, w Armenii niewolnicy byli już osiedleni na roli, po drugie zaś — istniało tu nie oderwane od ziemi włoś- ciaństwo. Poza tym w Armenii w tym czasie nie zanikły jeszcze całkowicie stosunki wspólnoty pierwotnej i żyły tu plemiona pólkoczownicze (np. Mardowie). STOSUNKI ZEWNĘTRZNE ARMENII. WZROST WPŁYWÓW ARYSTOKRACJI Zewnętrzna sytuacja Armenii sprzyjała wzmocnieniu się arystokracji. Formalnie król armeński uważany był za „przyjaciela i sprzymierzeńca ludu rzymskiego", w rzeczywistości jednak Armenia podlegała Rzymowi, a w ciągu pierwszej połowy I wieku n.e. na terytoriach Armenii niejednokrotnie stacjonowały garnizony rzymskie. Armenia miała dla Rzymu przede wszystkim znaczenie strategiczne i utrata jej zagrażałaby rzymskim granicom wschodnim. Jednak Rzym nie był jedynym państwem pragnącym utrzymać wpływy w Armenii: od któca I wieku p.n.e., jak już zaznaczaliśmy, zaczyna z Rzymianami współzawodniczyć Pa-tia. O ile za Tigranesa II król partyjski był zmuszony zrzec się na korzyść władcy Armenii tytułu „króla królów", z czasem sytuacja ta uległa zupełnej zmianie. Królowie Partii zaczynają mieszać się do wewnętrznych spraw Armsnii, popierają tych lub innych władców i usiłują \vłączyć Armenię do rzędu terenów zależnych od państwa partyjskiego. Arystokracja południowej Armenii, znajdująca się na wyższym poziomie gospodarczym i silniej podlegająca wpływom hellenizmu, ciążyła ku Rzymowi, jakkolwiek zwolennicy Rzymu stanowili mniejszość. Większa część arystokracji armeńskiej, zwłaszcza z okręgów centralnych, północnych i wschodnich, sympatyzowała z Partią. Podobieństwo ustrojów społecznych Armenii i Partii, słaba stosunkowo władza i centralizacja państwa partyjskiego w porównaniu z Rzymem, mieszane małżeństwa między arystokracją, pokrewieństwo kultur (mówiliśmy już wyżej o irań- skich wpływach kulturalnych w Armenii) — wszystko to wzmagało sympatie propartyjskie. Ośrodkiem stronników Rzymu była Tigranocerta, stronników Partii zaś —Artaksata; okolicz- ność ta miała wpływ na wybór stolicy przez królów. Od wygaśnięcia dynastii Artaszydów (Artaksydów) wszyscy bez wyjątku królowie byli cudzoziemcami, uzależnionymi od tego lub innego stronnictwa arystokratycznego. W pierwszej połowie I wieku historia Armenii stanowiła pasmo nieprzerwanych zamieszek, częstych zmian na tronie, uzurpacyj, sporów wewnętrznych i obcych najazdów. W r. 52—53 przy pomocy Partii opanował tron armeński Tirydates z partyjskiej dynastii Arsacydów. Prowadził on zażarte boje z Rzymem. Największe starcia Rzymu z Partią w walce o Armenię przypadają na lata 50—50. W r. 54 umiera Klaudiusz, a rządy obejmuje Neron. W Sofenie, znajdującej się pod zwierzchnictwem rzymskim, wyznaczono osobnego króla. Na tron armeński został również wprowadzony protegowany rzymski, który jednak nie utrzymał się długo; przeciw Rzymowi wystąpiła Partia, wywiązała się wojna, zakończona, jak już wspo- mniano, kompromisem: Tirydatesa uznano za króla Armenii, 7 tym jednak, że był on formalnie od Rzymu zależny. W r. 66 Tirydates przybył do Rzymu, gdzie go Neron uroczyście ukoronował. 742 7. ARMENIA ZA ARSACYDÓW ARMENIA NA PRZEŁOMIE I i II WIEKU N.E. Od 66 r. Armenia znajdowała się w podwójnej zależności: od Rzymu i od Partii. Zawisłość od Rzymu była tylko formalna, zawisłość od Partii — faktyczna. O ile w stosunkach z Rzymem król armeński uważany był za „przyjaciela i sprzymierzeńca ludu rzymskiego", to w ustroju państwowym Arsacydów Armenia zaliczała się do państw pólzależnych pod rządami członków tej dynastii i zajmowała przy tym w hierarchii owych państw drugie lub trzecie miejsce. W rze- czywistości król partyjski wyznaczał tego lub innego z Arsacydów na tron Armenii, a Rzym zatwierdzał kandydaturę. O panowaniu Tirydatesa I po 66 r. wiemy bardzo niewiele. Przeniósł on stolicę z filorzym- skiej Tigranocerty do filopartyjskiej Artaksaty, kvórą odbudowano przy pomocy nadesłanych przez Nerona rzemieślników i przemianowano, zresztą nie na długo, na Neronie. Za Tirydatesa w początkach lat siedemdziesiątych I wieku nastąpił wielki najazd Alanów na Armenię. Walki Tirydatesa z Alanami znalazły odbicie w armeńskim eposie, którego urywki zachowały się w dziele Mojżesza Choreńskiego (gdzie jednak postać Tirydatesa zla\a s'.ę w jedno z postacią Artaszesa I). 743 KULTURA ARMENII ZA ARSACYDÓW W następstwie silniejszych powiązań między Partią i Armenią wzrastają też nieco wpływy irańskie, zwłaszcza w dziedzinie religii i języka. Jednocześnie Armenia Arsacydów ulega w dużym stopniu wpływom kultury hellenistycznej. Wszystkie napisy w Armenii z tych czasów są w grec- kim języku. Na dworze rzymskiego figuranta Sohema przebywał pisarz grecki Jamblichos, Bóstwa morskie Fragment mozaiki posadzkowej z garderoby przy łaźni pałacu w Garni II wiek n.e. Syryjczyk z pochodzenia, jeden ze znakomitszych twórców powieści późnohellenistycznej. Sto- sunki kulturalne z sąsiednimi krajami aramejskimi — Syrią i Mezopotamią zacieśniały się i w późniejszych czasach. Hellenistyczne wpływy dają się zauważyć i w sztuce armeńskiej tego okresu. Ciekawym zabytkiem architektury antycznej jest świątynia, której dość pokaźne szczątki 745 Mesrop Masztcc (361—440), syn wolnego chłopa z Taronu. Alfabet Masztoca opierał się na alfabecie greckim, ale składał się nie z 24, a z 36 liter. Był on oparty na subtelnie uchwy- conej fonetyce języka, któremu miał służyć. Alfabet Masztoca prawie bez zmian istnieje po dziś dzień. Armenia otrzymała więc system pisma nie tylko różniący si? °d pisma irańskiego, ale i znacz- nie bardziej niż ono dostępny dla ludu. Alfabet irański wskutek swego skomplikowanego cha- rakteru był całkowicie zrozumiały tylko dla zawodowych pisarzy. Tym też tłumaczy się po części bogactwo literatury armeńskiej w porównaniu ze średniowieczną literaturą perską. Na bazie pisma armeńskiego kształtuje się klasyczny język armeńskiej literatury—grabar, który przetrwał jako podstawa armeńskiego języka literackiego do początku XIX wieku. Już w IV stuleciu powstały w Armenii szkoły, w których wykładano język grecki i syryjski. Armeńczycy jeździli na studia do Antiochii i Edessy. Od V wieku w szkołach wprowadza się nauczanie w języku ojczystym. Szkoły w zasadzie przeznaczone były dla duchowieństwa, jed- nakże, jak świadczy o tym przykład Mesropa Masztoca, również dla szerszych mas dostęp do oświaty nie był całkowicie zamknięty. Wraz z rozpowszechnieniem chrześcijaństwa pojawia się także nowy styl architektoniczny. Kościoły chrześcijańskie nie przypominały dawnych świątyń. Początkowo były to podłużne pomieszczenia, najpierw z płaskim drewnianym stropem, a następnie ze sklepionym stropem ka- miennym. Później plan budowy kościołów staje się bardziej skomplikowany: pojawiają się ob- szerne sale z podwójnymi rzędami kolumn podtrzymujących sklepienia i niekiedy z dużymi sklepionymi galeriami na zewnątrz. Świątynie chrześcijańskie winny były mieścić na poświęconej powierzchni całą miejscową gminę religijną, która regularnie zbierała się na nabożeństwa. Obliczone więc być musiały na znaczną ilość ludzi, stąd też nastąpiła ogólna zmiana planu bu- dowy. Znika rzeźba pełna pod wpływem Kościoła armeńskiego, który kojarzy ją z bałwochwal- stwem. Nadal natomiast rozwija się płaskorzeźba. Okrywano powierzchnie kamienia subtelnymi reliefami ornamentacyjnymi o motywach roślinnych, geometrycznych itd. Prócz tego na ścia- nach gmachów kościelnych nierzadko ryto sceny o treści religijnej, a także świeckiej, odzwier- ciedlające życie arystokracji, jak np. uroczyste wyjazdy, polowania itd. Tak mimo wewnętrznych wstrząsów i utraty niezawisłości państwowej naród armeński nadal rozwijał swą kulturę, której rozkwit przypada już na następne stulecia: V, VI i VII wiek n.e. 4. KARTLI W III I IV WIEKU Od IV stulecia historia Gruzji znana jest rie tylko z fragmentarycznych informacji źródeł obcych, lecz także z bardziej wiarogodnych niż dawniej przekazów miejscowych. W przekazach tych dawna kaukaska Iberia występuje już pod nazwą Kartli. O sytuacji Kartli w III wieku prawie nic nie wiadomo. Widocznie dojście do władzy Sa- sanidów i ich walka z Rzymem wywarły na Kartli mniejszy wpływ niż na Armenię, ponieważ kraj ten był położony całej na północ. Prawdopodobnie państwo Kartli pozostawało wówczas nadal w nominalnej zależności od Rzymu. Tak np. Persowie w traktacie pokojowym zawartym w Nisibis przyznali cesarzom rzymskim prawo nadawania królom iberyjskim zewnętrznych insygniów władzy. 838 Należy jednak podkreślić konserwatywny charakter nadbudowy społeczeństwa późnorzym- skiego, przede wszystkim jego nadbudowy politycznej. Przekształcenie się państwa rzymskiego w gigantyczną maszynę do wyciskania podatków i danin świadczy w sposób dostatecznie do- bitny o jego hamującej roli, o tym, że było ono poważną przeszkodą na drodze rozwoju nowych, bardziej postępowych stosunków. Tak np. państwo, ustalając w drodze prawnej, iż kolonowie nie mają posiadać na własność narzędzi produkcji, w miarę swych możliwości nie dopuszczało do przekształcenia się ich w wytwórców typu chłopów średniowiecznych. W IV i V wieku władza cesarska w Rzymie próbuje lawirować między nowymi magnatami ziemskimi i dawnymi curiales. O ile rząd Konstantyna otwarcie popierał wielkich magnatów ziemskich, o tyle w czasach późniejszych, zwłaszcza za Juliana, spotykamy się z tendencjami rządu cesarskiego do odrodzenia kurii miejskich. W tym lawirowaniu również przejawiał się pewien konserwatyzm rzymskiego państwa. Traciło ono swą podporę społeczną. Było może potrzebne jeszcze warstwie curiales, lecz ci, sami coraz bardziej słabnąc, nie mogli stanowić dla niego dostatecznie silnej podpory, dla magnatów zaś, coraz bardziej uniezależniających się od władzy centralnej, od pewnego momentu (mniej więcej od połowy IV wieku) staje się ono wprost przeszkodą. Jedynie gdy chodziło o stłumienie ruchów ludowych, wielcy magnaci ziem- scy również byli zainteresowani w istnieniu państwa i w jego pomocy. Państwo rzymskie nawet w ostatnich stuleciach swej egzystencji pozostawało w zasadzie państwem opartym na niewolnic- twie, było bowiem produktem właśnie stosunków niewolniczych, ochraniało je zaś i podtrzymy- wało na wskroś niewolnicze prawo (usankcjonowanie prawne nieposiadania przez kolonów na- rzędzi pracy) i na wskroś niewolnicza ideologia (wychowywanie wolnych obywateli w duchu pogardy dla ludzi pracujących). W dziedzinie ideologii nastąpiły jednak istotne zmiany. Największą z nich było zwycięstwo chrystianizmu. Nauka chrześcijańska, powstała jako społeczny protest mas, przekształca się potem w religię państwową imperium opartego na niewolnictwie. Następuje to jednak już w okresie rozkładu stosunków niewolniczych, w okresie kryzysu ideologicznego antycz- nej polis — kryzysu antycznej filozofii, moralności, prawa. Właśnie dlatego, że chrześcijaństwo było najdobitniejszym wyrazem tego kryzysu, możliwe okazało się później przystosowanie go także do potrzeb systemu społecznego, który zajął miejsce ustroju opartego na niewol- nictwie. Na ogół jednak owe elementy nowego ustroju — instytucje feudalne, które powstały w za- rodku w społeczeństwie rzymskim, nie miały w nim perspektyw swobodnego rozwoju. Hamowały je silne, nie przeżyte jeszcze stosunki oparte na niewolnictwie. Tego rodzaju sytuacja w pełni odpowiadała prawom rządzącym historią, albowiem w cesarstwie rzymskim wszystkie te in- stytucje kształtowały się wśród ginącej cywilizacji, w ramach społeczeństwa niewolniczego, które znalazło się w impasie. Jedynym środkiem, który mógł zapewnić swobodny rozwój nowym siłom, był przewrót rewolucyjny, rewolucja od podstaw, zdolna ostatecznie pogrzebać społeczeństwo oparte na niewolnictwie z jego jeszcze stosunkowo silną nadbudową polityczną. Ten rewolucyjny prze- wrót nie mógł się jednak dokonać samymi tylko siłami wewnętrznymi społeczeństwa rzymskiego. Szerokie ruchy ludowe III i IV wieku, jak powstanie bagaudów i ruch agonistyków, niewąt- pliwie zachwiały podstawami imperium rzymskiego, lecz nie były w stanie ostatecznie go zburzyć. Aby tego dokonać, potrzebne było połączenie walki klasowej wewnątrz społeczeństwa 890 VI wiek p.n.c. VI/V wiek 594 560—527 ok. 560—480 551—479 550 546 538 529 525 522 519/518 514 albo 5133 510/509 509 Koniec VI wieku Koniec VI — połowa V wieku V wiek p.n.e. V—IV wiek Pierwsza połowa V wieku 500—493 500—449 490 ok. 490—480 ok. 480 481 (lub 403) — 221 480 TABLICA CHRONOLOGICZNA (ważniejsze daty) — Panowanie Etrusków w Lacjum — (*y Reformy Serwiusza Tuliusza w Rzymie — Rozruchy niewolników pod hasłem spalenia umowy kupna-sprzedaży (tan-szu) w państwie Czeng (Chiny) — Powstanie Tao Cze w państwie Tsin (Chiny) — Pojawienie się pieniądza w państwie Tsin — Powstanie buddyzmu, dżinizmu i materialistycznej teorii Czarwaki w Indiach — Reformy Solona w Atenach — Tyrania Pizystrata w Atenach — (*) Daty narodzin i śmierci Buddy — (*) Daty narodzin i śmierci Konfucjusza — Podbój Medii przez Cyrusa (558—529)" — Podbój Lidii przez Cyrusa — Podbój Babilonu przez Cyrusa — Wyprawa Cyrusa do Azji Środkowej przeciw Sakom i Massagetom — Podbój Egiptu przez Persów — Przewrót maga Gaumaty w państwie Achemenidów. Dariusz I (522/486) tłumi to powstanie — Podboje Dariusza w Indiach — Wyprawa Dariusza do krajów pocnego wybrzeża czarnomorskiego — Upadek tyranii w Atenach. Reformy Kleistenesa — (*) Ustanowienie systemu republikańskiego w Rzymie — Powstanie w Lacjum przeciwko władzy etruskiej — Twórczość filozofa Heraklita (ok. 530 — ok. 470) i dramaturga Aischy- losa (525—456) w Grecji — Utworzenie państwa Odrysów w Tracji — Twórczość filozofa Anaksagorasa (ok. 500 — ok. 428), rzeźbiarza Fidiasza (ok. 490—431), dramaturgów Sofoklesa (ok. 496—406) i Eurypidesa (ok. 480—408 albo 407) oraz malarza Polignota (data urodzenia i śmierci nie znana) w Grecji — Początki taoizmuj-konfucjanizmu, kierunku „fa-kia", motizmu i innych prądów ideologicznych w Chinach — Za panowania Adżatasiatru (491—459) państwo Magadha podbija pań- stwa Kosiala i Wridżi (Indie) — Powstanie Greków małoazjatyckich przeciw Persom — Wojny grecko-perskie — Wtargnięcie Persów do Attyki. Zwycięstwo Greków pod Maratonem — Powstanie przeciw Persom w Egipcie i Babilonii — Utworzenie królestwa bosporańskiego (Bosporu) — Okres Czan-kuo („Walczących królestw"). Walka starożytnych państw chińskich o hegemonię — Bitwa pod Himerą. Zwycięstwo Greków sycylijskich nad Kartagińczy- kami 1 Gwiazdką (*} oznaczono daty lub czasokresy przyjęte tradycyjnie. 2 Liczby w nawiasach oznaczają przy imionach władców daty ich panowania, a przy imionach uczonych, pisarzy i artystów — daty ich urodzenia i śmierci. 3 Według niektórych historyków — r. 512. 895 Wyprawa armii Spartakusa (w latach 73—71 p.n.e.) ................. 397 Państwo rzymskie za Cezara ......................... 413 Północne obszary czarnomorskie w wiekach V—II p.n.e. ............... 436 Zakaukazie w wieku II—I p.n.e. ....................... 454 Kraje Azji Przedniej i Centralnej w III i II wieku p.n.e. .............. 462—463 Azja Środkowa w V i w pierwszej połowie IV wieku p.n.e. .............. 463 Chiny w okresie Czan-kuo (wiek V—III p.n.e.) .................. 503 Imperium Ts'in (koniec wieku III p.n.e.) .................... 518 Imperium Hań .............................. 560—561 Indie w VI—II wieku p.n.e. ......................... 585 Indie w I—IV wieku n.e. .......................... 604 Korea od czasów najdawniejszych do V wieku n.e. ................. 624—625 Japonia od czasów najdawniejszych do V wieku n.e. ................ 624—625 Indochiny od czasów najdawniejszych do V wieku n.e. ................ 632—633 Indonezja w ostatnich stuleciach p.n.e. i na początku naszej ery ............ 632—633 Imperium rzymskie w I—II wieku n.e. ..................... 648—649 Świat starożytny na początku II wieku n.e. ................... 704—705 Zakaukazie w I—IV wieku n.e. ........................ 744—745 Północne obszary czarnomorskie w I—IV wieku n.e. ................ 754 Mapa etniczna Europy w I—II wieku n.e. .................... 768—769 Iran i Azja Środkowa w III i IV wieku n.e. ................... 832—833 Imperium rzymskie za Konstantyna (r. 306—337 n.e.) ............... 869 Imperium rzymskie w IV—V wieku n.e. i inwazje plemion .............. 878—879 Europa zachodnia w r. 476 ......................... 881 62 — Historia powszechna t. II SPIS TREŚCI Wstęp Część I ROZWÓJ STOSUNKÓW NIEWOLNICZYCH W AZJI PRZEDNIEJ I W KRAJACH ŚRÓDZIEMNOMORSKICH. PAŃSTWO ACHEMENIDÓW. HELLEŃSKIE MIASTA-PAŃSTWA. PLEMIONA EUROPY I AZJI (I TYSIĄCLECIE P.N.E.) Rozdział I. PAŃSTWO ACHEMENIDÓW ...................... 19 1. Specyficzne cechy rozwoju społeczeństw niewolniczych Azji Przedniej w połowie I tysiąclecia p.n.e. 19 2. Utworzenie państwa Achemenidów ...................... 21 Pierwsze wyprawy zdobywcze Cyrusa — 21. Podbój Babilonu — 22. Wyprawa Cyrusa do Azji Środkowej — 22. Pod- bój Egiptu przez Kambizesa — 23. Dalsze zdobywcze pochody Kambizesa — 23. Powstanie Gauniaty i walki we- wnętrzne w Iranie — 24. 3. Państwo Achemenidów za Dariusza I .................... 26 Organizacja aparatu państwowego — 26. Satrapie — 27. Organizacja wojskowa — 30. Komunikacja i handel — 31. Podłoże społeczne władzy królewskiej w krajach podbitych — 32. Rozdział II. WOJNY GRECKO-PERSKIE. ROZKWIT DEMOKRACJI HELLEŃSKIEJ OPARTEJ NA NIEWOLNICTWIE ......................... 34 1. Wojny grecko-perskie .......................... 34 Grecja w przededniu wojen grecko-perskich — 35. Początek wojen grecko-perskich. Wyprawy Dariusza I na Grecje bałkańską — 37. Wyprawa Kserksesa — 39. Zakończenie wojny i jej znaczenie historyczne — 40. 2. Życie gospodarcze Grecji w V wieku p.n.e. .................. 41 Niewolnictwo — 41. Praca ludzi wolnych — 44. Ogólny charakter gospodarki greckiej. Produkcja towarowa — 46. 3. Ateński Związek Morski i zwycięstwo demokracji w Atenach ............ 48 Walka miedzy ugrupowaniami demokratycznymi i oligarchicznymi w miastach greckich — 48. Konflikty w Związku miast greckich — 49. Utworzenie Związku Delijskiego — 50. Powstanie helotów w Sparcie. Demokratyzacja ustroju państwowego w Atenach —51. Przekształcenie Związku Delijskiego w ateńskie państwo morskie — 52. Starcie między Atenami i Spartą — 53. 4. Rozkwit demokracji ateńskiej opartej na niewolnictwie .............. 54 Przemiany demokratyczne w Atenach. Perykles — 54. Ustrój państwowy Aten — 55. Ograniczony charakter ateńskiej demokracji — 56. Polityka zagraniczna Aten — 58. 979 Rozdział III. WOJNA PELOPONESKA. UPADEK ATEN I WZROST ZNACZENIA MACEDONII 59 1. Wojna peloponeska (lata 431 — 404 p.n.e.) ................... 59 Przyczyny wojny — 59. Pierwszy okres wojny — 61. Wznowienie wojny. Wyprawa na Sycylię — 63. Przewrót oligar- chiczny r. 411 p.n.e. — 65. Ostatnie lata wojny — 65. Kapitulacja Aten — 66. Rząd „trzydziestu tyranów". Przywrócenie ustroju demokratycznego — 67. Przyczyny klęski Aten — 67. 2. Rozwój ekonomiczny i społeczny greckich miast-państw w IV wieku p.n.e. 68 Kryzys miasta-państwa — 68. Rozwój niewolnictwa. Sytuacja niewolników w IV wieku p.n.e. — 68. Ateny w pierw- szej połowie IV wieku p.n.e. — 71. Sparta — 71. Korynt, Argos, Związek Beocki — 72. Miasta maioazjatyckie. Bizancjum i Rodos — 74. Miasta północnego wybrzeża Morza Czarnego — 75. Królestwo bosporańskie — 77. 3. Walka o hegemonię w Grecji bałkańskiej po wojnie peloponeskiej .......... 79 Hegemonia Sparty—79. Wyprawa „dziesięciu tysięcy" — 79. Wojna koryncka i pokój Antalkidasa — 80. Prymat Teb. Drugi Ateński Związek Morski — 81. 4. Macedonia i Grecja ....................... ... 82 Położenie geograficzne i ludność Macedonii — 82. Powstanie państwa w Macedonii — 83. Reformy Filipa II — 83. Dzia- łania wojenne na Chalkidyce i w Tracji. „Święta wojna" — 84. Walka stronnictwa macedońskiego i antymacedońskiego w Atenach — 85. Bitwa pod Cheroneą i kongres koryncki — 86. Rozdział IV. KULTURA HELLEŃSKA W V I IV WIEKU P.N.E. ............ 89 Rozkwit nauki greckiej w V i IV wieku — 89. Filozofowie-materialiści V wieku p.n.e. — 91. Sofiści — 93. Sokrates — 94. Platon — 95. Arystoteles — 96. Historiografia — 97. Sztuka oratorska — 100. Literatura grecka V i IV wieku. Teatr — 100. Aischylos — 103. Sofokles — 104. Eurypides — 107. Arystofanes — 108. Muzyka — 110. Sztuki plastyczne i archi- tektura — 112. Rozdział V. ROZWÓJ STOSUNKÓW NIEWOLNICZYCH W ZACHODNIEJ CZĘŚCI OBSZARU ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO ....................... 118 1. Zachodni Hellenowie i utworzenie państwa sycylijskiego ..............119 Państwo sycylijskie w V wieku p.n.e. — 119. Tyrania Dionizjusza — 121. 2. Najdawniejsze dzieje Rzymu ........................ 123 Źródła do wczesnej historii Rzymu — 123. Epoka królewska — 125. Reforma Serwiusza Tuliusza — 126. Początki kul- tury rzymskiej — 128. 3. Republika rzymska w V i IV wieku p.n.e. .................. 129 Społeczeństwo rzymskie w okresie wczesnej republiki— 129. Ustrój państwowy wczesnej republiki — 130. Plebejusze i patrycjusze — 131. Secesja plebejuszy i ustawa XII tablic — 132. Wojna z Etruskami — 134. Najazd Galów — 135. Ustawy Licyniusza i Sekscjusza — 135. Działalność cenzorska Appiusza Klaudiusza — 136. Zakończenie walki między plebejuszami i patrycjuszami — 137. Kultura i ideologia w okresie wczesnej republiki — 138. Podbój środkowej Italii przez Rzym— 140. Armia rzymska— 141. Rozdział VI. PLEMIONA EUROPY I AZJI W I TYSIĄCLECIU P.N.E. .......... 144 1. Plemiona Europy zachodniej i południowo-wschodniej w stuleciach VI—I p.n.e. ..... 145 Iberowie — 145. Celtowie — 147. Germanowie — 152. Plemiona iliryjskie — 154. Plemiona trackie przed wytworzeniem organizacji państwowej — 155. Powstanie państwa w południowej Tracji — 155. Plemiona północnotrackie — 157. 2. Plemiona zamieszkujące północne wybrzeża Morza Czarnego (wiek VI—IV p.n.e.) ..... 158 Kimmerowie — 158. Scytowie — 159. Sarmaci (Sauromaci) i Meoci — 164. 3. Plemiona i narodowości kaukaskie (VI—IV wiek p.n.e.) .............. 166 Zakaukazie zachodnie — 167. Zakaukazie wschodnie — 170. Armenia jako część państwa Achemenidów — 170. 4. Plemiona środkowej i północno-wschodniej Europy (VI—I wiek p.n.e.) ......... 171 Plemiona słowiańskie — 173. Plemiona wschodniobałtyckie — 177. Plemiona ugrofińskie — 178. Plemiona Europy pół- nocno-wschodniej — 180. 5. Plemiona Kazachstanu i Syberii (VI—I wiek p.n.e.) ............... 181 Sakowie i Massageci — 182. Plemiona północnego Kazachstanu i południowej Syberii — 184. Plemiona Kotliny Minu- sińskiej — 189. Plemiona Kotliny Tuwińskiej — 193. Plemiona Kraju Zabajkalskiego i północnej Mongolii — 193. Ple- miona Kraju Nadbajkalskiego i Jakucji — 195. Plemiona Dalekiego Wschodu — 196. Plemiona arktyczne — 197. 980 Część II UPADEK PAŃSTWA ACHEMENIDÓW. PAŃSTWA HELLENISTYCZNE. POWSTANIE ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO PAŃSTWA RZYMSKIEGO Rozdział VII. AZJA ZACHODNIA I EGIPT PCD WŁADZĄ ACHEMENIEĆW ........ 203 1. Ustrój społeczno-gospodarczy państwa Achemenidów w V—IV wieku p.n.e. ....... 203 Życie gospodarcze w państwie Achemenidów — 203. Struktura społeczna państwa Achemenidów w wieku V i IV p.n.e — 205. Azja Środkowa w ramach państwa Achemenidów — 206. Sytuacja w Babilonii za Achemenidów — 207. Azja Mniej- sza za Achemenidów — 208. Sytuacja w Fenlcji i Palestynie — 209. Społeczeństwo egipskie w V —IV wieku p.n.e. — 210. 2. Walka poszczególnych satrapii o niezależność ..................212 Skutki klęski Achemenidów w wojnie z Grecją — 212. Zaostrzenie walki politycznej w monarchii Achemenidów — 213. Egipt odzyskuje niepodległość — 213. 3. Kultura i religia w monarchii Achemenidów ..................215 Pismo i języki — 215. Architektura — 216. Sztuki plastyczne i rzemiosło artystyczne — 218. Religia — 219- Kultura i religia poszczególnych ludów monarchii Achemenidów — 219. 4. Państwo Achemenidów w przededniu upadku .................. 221 Osłabienie władzy centralnej — 221. Przyczyny upadku państwa Achemenidów — 222. Rozdział VIII. POWSTANIE I ROZPAD MONARCHII ALEKSANDRA MACEDOŃSKIEGO . . . 225 1. Grecja i Macedonia w przeddzień wojny z Persją ................ 225 Przesłanki podbojów grecko-macedońskich — 225. Przygotowania do wojny z Persją — 227. 2. Wyprawy Aleksandra Macedońskiego ..................... 228 Wyprawa do Azji i do Egiptu — 228. Bitwa pod Gaugamela. Podbój Mezopotamii i wschodniego Iranu — 230. Walka ludności Azji Środkowej z najazdem macedońskim — 231. Walka w łonie armii macedońskiej. Reforma wojskowa — 233. Wyprawa do Indii — 234. Główne cechy polityki Aleksandra — 235. Historyczne znaczenie monarchii Aleksandra — 238. 3. Rozpad monarchii Aleksandra Macedońskiego .................. 239 Sytuacja w państwie macedońskim po śmierci Aleksandra. Podział satrapii — 239. Wojna lamijska — 240. Walki między diadochami w latach 321—311 p.n.e. — 241. Wznowienie walk między diadochami — 242. Bitwa pod Ipsos i jej skutki — 243. Koniec walk między diadochami — 244. Rozdział IX. WSCHODNI ŚWIAT ŚRÓDZIEMNOMORSKI W WIEKU IV I III P.N.E. HELLE- NIZM ............................... 246 1. Podstawowe cechy rozwoju społeczeństw o ustroju niewolniczym we wschodniej połaci świata śródziemnomorskiego w IV i III wieku p.n.e. ................. 246 Źródła hellenizmu — 246. Monarchia i polis. Sojusz zdobywców grecko-macedońskich z arystokracją miejscową — 247. Ustrój społeczny. Formy wyzysku — 248. Historyczna rola hellenizmu — 249. 2. Państwo Ptolemeuszów .......................... 251 Egipt na przełomie IV i III wieku p.n.e. — 251. Rozwój rolnictwa i rzemiosła — 252. Wzrost wymiany i obiegu pie- niężnego — 253. Niewolnictwo — 254. Rodzaje własności ziemskiej. „Rolnicy królewscy" — 255. Gospodarka państwo- wa — 256. Wielkie gospodarstwa arystokracji — 257. Kleruchowie — 258. Rola stanu kapłańskiego — 260. System pań- stwowy— 261. Miasta w Egipcie. Aleksandria — 263. 3. Monarchia Seleucydów ......................... 264 Monarchia Seleucydów na początku III wieku p.n.e. — 264. Rozwój rolnictwa, rzemiosła i handlu — 265. Miasta i osiedla kolonistów wojskowych (katoikiai) — 266. Stosunki agrarne — 268. Laoi i niewolnicy — 269. Gospodarka państwowa Seleucydów — 269. Społeczna podstawa władzy Seleucydów — 270. Organizacja władzy państwowej — 270. Zaostrze- nie sit przeciwieństw społecznych — 271. 4. Azja Mniejsza w III wieku p.n.e. ...................... 271 Sytuacja gospodarcza i polityczna Azji Mniejszej w III wieku — 271. Pergamon — 272. Bitynia — 275. Galacja — 275. Kapadocja i Pont — 276. 981 5. Macedonia i Grecja .......................... 277 Macedonia w III wieku p.n.e. — 277. Główne cechy ustroju społeczno-gospodarczego i politycznego Macedonii — 277. Hellada w III wieku p.n.e. Związki Etolski i Achajski — 278. Upadek gospodarczy Hellady — 280. Reformy Agisa i Kleo- menesa — 282. 6. Stosunki międzynarodowe we wschodniej części świata śródziemnomorskiego w III wieku p.n.e. 284 Rozwój stosunków międzynarodowych — 284. Charakter starć wojennych w III wieku p.n.e. — 285. Wojny Egiptu z państwem Seleucydów i z Macedonią w połowie III wieku p.n.e. — 286. Stosunek sił na Półwyspie Bałkańskim i we wschodniej części świata śródziemnomorskiego pod koniec III wieku p.n.e. — 287. 7. Ideologia i kultura hellenistyczna w III wieku p.n.e. ............... 288 Ogólny charakter kultury hellenistycznej — 288. Oświata. Rozwój nauki i sztuki — 290. Matematyka i nauki przyrod- nicze. Filologia — 291. Historiografia — 292. Utopie hellenistyczne — 293. Filozofia — 294. Epikur — 295. Stoicyzm — 296. Cynicy — 297. Inne szkoły filozoficzne — 297. Religia — 298. Literatura piękna — 299. Sztuki plastyczne — 302. Rozdzial X. WALKA RZYMU O HEGEMONIĘ NAD OBSZAREM ŚRÓDZIEMNOMORSKIM. UPA- DEK PAŃSTW HELLENISTYCZNYCH ................... 304 1. Zachodnia część obszaru śródziemnomorskiego w III wieku p.n.e. .......... 304 Podbój Italii przez Rzym — 304. Italskie miasta Wielkiej Grecji. Państwo Agatoklesa — 304. Wojna Rzymian z Pyrru- sem — 306. Rzym po zdobyciu Italii. Życie gospodarcze — 308. Struktura klasowa społeczeństwa rzymskiego — 309. Ustrój państwowy — 310. Zarządzanie podbitą Italią — 311. 2. Walka Rzymu z Kartaginą o hegemonię w zachodniej części obszaru śródziemnomorskiego . . 314 Kartagina w połowie III wieku p.n.e. — 314. Pierwsza wojna punicka — 316. Następstwa pierwszej wojny punickiej dla Rzymu — 317. Kartagina po pierwszej wojnie punickiej — 319. Druga wojna punicka. Wtargnięcie Hannibala do Italii — 320. Bitwa pod Karinami. Przełom w toku wojny — 323. Sukcesy Rzymian. Klęska Hannibala — 324. 3. Kryzys społeczny i polityczny państw hellenistycznych .............. 325 Sytuacja Egiptu w II i I wieku — 326. Państwo Seleucydów w II i I wieku p.n.e. — 329. Macedonia i miasta-państwa greckie — 229. Rozwój walki klasowej w państwach hellenistycznych w II i I wieku p.n.e. — 330. Sytuacja polityczna w Azji Przedniej w końcu III wieku p.n.e. — 331. Sytuacja na Półwyspie Bałkańskim. Pierwsze starcia Macedonii z Rzy- mem — 334. Egipt traci swe posiadłości zewnętrzne — 337. Druga wojna macedońska — 338. „Wyzwolenie" Grecji — 338. Wojna Antiocha III z Rzymem i jej następstwa — 340. 4. Penetracja Rzymu na obszar śródziemnomorski. Ruchy ludowe II—I wieku p.n.e. ..... 342 Zaostrzenie kryzysu państw hellenistycznych — 342. Upadek państwa macedońskiego — 342. Walka mas ludowych Grecji i Macedonii przeciwko władzy rzymskiej — 344. Rodos i jego stosunki z Rzymem. Rozkwit wyspy Delos — 345. Pergamon w II wieku p.n.e. Powstanie Arystonikosa — 346. Kapadocja i Pont — 347. Sytuacja polityczna Egiptu. Wy- prawa Antiocha IV na Egipt — 348. Walka Judei przeciwko władzy Seleucydów — 350. Kryzys polityczny państwa Se- leucydów — 351. Rozpadnięcie się państwa Seleucydów i przekształcenie go w prowincję rzymską — 352. Zaostrzenie walki społecznej i dynastycznej w Egipcie — 353. Ingerencja Rzymu. Rozpad państwa Ptolemeuszy — 354. 5. Arabia i Etiopia ............. Arabia w III—I wieku p.n.e. — 355. Państwo meroickie — 356. 355 6. Ideologia i kultura hellenistyczna w II i I wieku p.n.e. .............. 359 Filozofia — 359. Nauki przyrodnicze — 361. Historiografia Polibiusza — 362. Literatura piękna i sztuki plastyczne — 365. Synkretyzm religijny i mesjanizm — 366. Rozdział XI. ZAOSTRZENIE WALKI KLASOWEJ W PAŃSTWIE RZYMSKIM. POWSTANIA NIEWOLNIKÓW. ........................... 368 1. Rozkwit niewolniczego sposób a produkcji w Rzymie ............... 368 Trzecia wojna punicka. Podbój Hiszpanii — 368. Rozwój niewolnictwa w Rzymie. Koncentracja ziemi i powstanie laty- fundiów — 369. Rozwój handlu i kapitału lichwiarskiego — 374. Rzym a prowincje — 375. Walka klasowa w społeczeń- stwie rzymskim w II wieku p.n.e. — 376. 2. Powstania niewolników w połowie II wieku p.n.e. Ruchy agrarne plebsu rzymskiego .... Pierwsze powstanie niewolników na Sycylii — 377. Ruchy niewolnicze w innych krajach śródziemnomorskich — 378. Przesłanki ruchu Grakchów — 378. Tyberiusz Grakchus—379. Trybunat Gajusza Grakchusa — 381. Wyniki działal- ności Grakchów — 382. Walka optymatów i popularów. Wojna z Jugurtą — 383. Reforma wojskowa Mariusza — 384. 377 982 3. Wzrost ruchu narodowego na Sycylii i w Italii. Walka ludów wschodniej połaci obszaru śródziem- nomorskiego przeciwko ekspansji rzymskiej .................. 385 Drugie powstanie niewolników na Sycylii — 385. Ruch Saturnina — 386. Wojna sojusznicza — 387. Walka zwolenni- ków Mariusza i Sulli — 389. Zmiana sytuacji na Wschodzie. Rozkwit królestwa Pontu — 390. Pierwsza wojna Mitry- datesa z Rzymem — 391. 4. Kryzys republiki. Wielkie powstanie niewolników pod wodzą Spartakusa ........ 393 Dyktatura Sulli — 393. Powstanie Lepidusa. Wojna z Sertoriuszem — 394. Powstanie Spartakusa — 395. Rozdział XII. UPADEK REPUBLIKI W RZYMIE .................. 400 1. Państwo rzymskie w I wieku p.n.e. ..................... 400 2. Pierwszy triumwirat .......................... 401 Konsulat Krassusa i Pompejusza. Ustawa Aulusa Gabiniusza — 402. Trzecia wojna Mitrydatesa z Rzymem — 403. Pom- pejusz na Wschodzie — 404. Projekt ustawy Serwiliusza Rullusa. Spisek Katyliny — 406. Pierwszy triumwirat — 408. Plemiona celtyckie w I wieku p.n.e. Początek działań wojennych Cezara w Galii — 409, Walka stronników Cezara i Pom- pejusza w Rzymie — 409. Podbój Galii — 410. Rozpadniecie się triumwiratu. Wielkie powstanie w Galii — 411. 3. Dyktatura Cezara ........................... 412 Walka o władzę między Pompejuszem i Cezarem — 412. Polityka Cezara — 415. 4. Wojny domowe lat czterdziestych i trzydziestych I wieku p.n.e. ........... 417 Optymaci i cezarianie — 417. Drugi triumwirat — 419. Brutus i Kasjusz na Wschodzie. Bitwa pod Filippi — 420. Wojna peruzyńska i walka z Sekstusem Pompejuszem — 420. Walka między Antoniuszem i Oktawianem. Zakończenie wojny domowej — 422. Przyczyny upadku republiki — 424. 5. Kultura rzymska okresu republikańskiego ................... 424 Rozwój prawa i retoryki — 427. Publicystyka i historiografia — 428. Poezja epicka. Komedia. Liryka — 429. Cyrk. Teatr — 429. Architektura i sztuki plastyczne — 431. Rozdział XIII. ROZWÓJ NIEWOLNICTWA W KRAJACH ŚRÓDZIEMNOMORSKICH, NA KAU- KAZIE I W AZJI ŚRODKOWEJ. PLEMIONA AZJI CENTRALNEJ ........ 433 1. Państwo scytyjskie na Krymie ....................... 433 Scytowie i Sarmaci — 433, Państwo Scytów na Krymie — 434. Olbia w IV—II wieku p.n.e, —437. Chersonez i jego walki ze Scytami — 438. 2. Państwo bosporańskie w III—I wieku p.n.e. .................. 440 Bospor w końcu IV wieku p.n.e. — 440. Rozwój wytwórczości rzemieślniczej i handlu — 441. Wewnętrzne i zagraniczne stosunki Bosporu w pierwszej połowie III wieku p.n.e. — 443. Upadek Bosporu. Powstanie Saumakosa — 443. Północne wybrzeże Morza Czarnego pod panowaniem Mitrydatesa Eupatora — 445. Kultura królestwa bosporańskiego — 445. 3. Kolchida, Iberia i Albania w III—I wieku p.n.e. ................ 448 Kolchida w III—I wieku p.n.e. — 448. Iberia w III—I wieku p.n.e. — 449. Media Atropatene i Albania w III—I wieku p,n.e. — 450. Walka ludów Kaukazu z agresją Rzymian — 452. 4. Armenia w III—I wieku p.n.e. ...................... 452 Armenia w państwie Aleksandra Macedońskiego i Seleucydów — 452. Utworzenie niezależnych państw armeńskich — 453. Państwo Tigranesa II — 455. Ustrój społeczny i polityczny Armenii w I wieku p.n.e.—456. Wojny Armenii z Rzy- mem, Kampania Lukullusa — 457. Narastanie sprzeczności wewnętrznych w Armenii i podbicie jej przez Rzym — 458. Kultura i religia Armenii — 459. 5. Baktria i Partia w III—I wieku p.n.e. .................... 459 Azja Środkowa w systemie państw Aleksandra Macedońskiego i Seleucydów — 459. Powstanie państwa grecko-baktryj- skiego i partyjskiego — 460. Baktria w drugiej połowie III i w II wieku p.n.e. — 463. Upadek państwa grecko-baktryj- skiego i podbój Baktrii przez Tocharów — 465. Wzrost sil państwa partyjskiego w II wieku p.n.e. — 466. Walka Par- tów z nomadami Azji Środkowej i rozszerzenie posiadłości partyjskich na zachodzie — 467. Ustrój społeczny państwa partyjskiego — 469. Miasta — 469. Ustrój państwowy — 470. Kultura i religia państwa Fartów — 471. Stosunki zagra- • niczne Partii w I wieku p.n.e. Pierwsze starcia z Rzymem — 473. Kampania Krassusa i jej następstwa—474. 6. Plemiona i ludy Azji Centralnej ...................... 475 Koczownicy Azji Centralnej — 475. Hunowie — 476. Powstanie „imperium Hunów" — 478. Wusunowie — 479. Upa- dek potęgi Hunów — 480. Turkiestan Wschodni — 481. Fergana — 481. Chorezm — 482. Stosunki między państwami Azji Środkowej a Chinami — 484. 983 Część III LUDY I PAŃSTWA AZJI WSCHODNIEJ i POŁUDNIOWEJ (V WIEK P.N.E. —IV WIEK N.E.) Rozdział XIV. CHINY W V—III WIEKU P.N.E. ................ 489 1. Rozwój stosunków spoleczno-ekonomicznych .................. 489 Rozwój rolnictwa — 490. Rozwój rzemiosł i kopalnictwa — 492. Rozwój handlu. Wzrost znaczenia miast — 493. Wzrost eksploatacji ludności rolniczej. Rozwarstwienie społeczeństwa — 495. Wzrost niewolnictwa — 498. Rozwój niewolnictwa prywatnego. Wykorzystanie pracy niewolniczej — 499. Wzrost przeciwieństw klasowych — 500. Powstanie kierunków ideologicznych: taoizmu, konfucjanizmu i szkoły „legistów" — 501, 2. Walka o hegemonię polityczną. Wzrost potęgi państwa Ts'in ............ 502 Sytuacja polityczna Chin w V—IV wieku p.n.e. — 502. Tendencja do utworzenia imperium chińskiego — 504. Wzrost . potęgi państwa Ts'in. Reformy Szang Janga — 505. Ocena reform Szang Janga przez historiografię nowożytną i ogólna charakterystyka jego epoki — 507. Podboje państwa Ts'in — 508. 3. Ideologia i kultura Chin w V—III wieku p.n.e. ................. 510 Rozwój nauk przyrodniczych i filozofii — 510. Materialistyczna filozofia Jang Czu — 512. Walka materializmu z idea- lizmem w filozofii — 513. Literatura. Twórczość Ts'ii Jiiana — 514. Rozdział XV. CHINY OD KOŃCA III DO POCZĄTKU I WIEKU P.N.E. ......... 516 1. Powstanie cesarstwa Ts'in 516 Powstanie cesarstwa. Podboje Szy Huang-ti — 516. Budowa Wielkiego Muru chińskiego — 517. Polityka umacniania i centralizacji cesarstwa — 519. Działalność Szy Huang-ti w zakresie budownictwa — 520. Walka ugrupowań w łonie klasy panującej — 521. Ruina wolnych wytwórców. Wzrost niewolnictwa — 521. Historyczne znaczenie cesarstwa Ts'in — 522. 2. Obalenie dynastii Ts'in. Walka klasy panującej o przywrócenie cesarstwa ........ 523 Bunty Cz'en Szenga i Wu Kuanga. Obalenie dynastii Ts'in —'- 523. Walka o tron cesarski — 524. Polityka wewnętrzna Liu Panga — 524. Zdławienie buntu wangów i umocnienie jedności cesarstwa — 526. 3. Stosunki spoleczno-gospodarcze cesarstwa Hań w II—I wieku p.n.e. ......... 528 Rozwój rolnictwa — 528. Różnice w rozwoju poszczególnych rejonów cesarstwa Hań — 530. Wzrost i specjalizacja pro- dukcji rzemieślniczej — 531. Rozwój handlu i stosunków towarowo-pieniężnych — 532. Rozwój niewolnictwa i jego źródła — 535. Wykorzystanie pracy niewolników — 536. Sytuacja rolników-członków wspólnot — 537. 4. Rozkwit cesarstwa wcześniejszej dynastii Hań .................. 539 Centralizacja cesarstwa Hań za Wu-ti — 539. Uznanie konfucjanizmu za ideologię panującą — 540. Wzrastające wpły- wy warstw kupiecko-lichwiarskich — 541. Początek wojen z Hunami — 542. Misja Czang Ts'iena. Walka o „wielką drogę jedwabną" — 543. Wyprawa na Ferganę. Stosunki handlowe i kulturalne Chin z ludami Azji Środkowej — 544. Wojny Wu-ti na południu i północo-wschodzie — 545. Wzrost ciężarów podatkowych za rządów Wu-ti. Powstanie ludowe — 547. Rozdział XVI. CHINY W OKRESIE OD POŁOWY I WIEKU P.N.E. DO II WIEKU N.E. ... 549 1. Zaostrzenie się przeciwieństw klasowych w Chinach za ostatnich cesarzy wcześniejszej dynastii Hań 549 Stosunki zewnętrzne cesarstwa Hań w I wieku p.n.e. — 459. Wzrost wielkiej własności rolnej i niewolnictwa. Zaostrze- nie się przeciwieństw społecznych — 550. Powstania wolnej biedoty i niewolników — 551. Zarządzenie ograniczające liczbę niewolników i powierzchnie gruntów, znajdujących się w rękach wielkich właścicieli — 552. 2. Reformy Wang Manga i powstanie „Czerwonych Brwi" .......'....... 553 Przewrót państwowy Wang Manga i polityka reform — 553. Ruchy ludowe. „Czerwone Brwi" — 556. Stłumienie po- wstań ludowych. Przyczyny ich klęski — 557. 3. Stosunki społeczne w Chinach w czasach późniejszej dynastii Hań .......... 558 Polityka wewnętrzna Kuang Wu-ti — 558. Wzrost potęgi zewnętrznej cesarstwa Hań — 559. Handel międzynarodowy — 560. Zmiana struktury gospodarczej Chin w I—II wieku — 561. 984 4. Ideologia i kultura Chin w okresie dynastii Hań ................ 564 Rozwój nauk przyrodniczych i ścisłych — 565. Sztuki plastyczne i architektura — 566. Sztuka zdobnicza — 568. Rozwój pisma i literatury — 569. Sy-ma Ts'ien — 572. Pan Ku — 572. Rozwój filozofii materialistycznej. Wang Cz'ung — 573. Konfucjanizm — 574. Filozofia taoistyczna i religia taoizmu — 575. Rozpowszechnienie się buddyzmu — 576. 5. Powstanie „Żółtych Turbanów" i upadek cesarstwa Hań .............. 576 Osłabienie potęgi militarnej państwa Hań — 576. Upadek ekonomiczny. Rozrost gospodarki naturalnej — 577. Zaostrze- nie walki klasowej. Sprzeczności w łonie klasy panującej — 578. Powstanie „Żółtych Turbanów" i inne powstania z końca II wieku n.e. —579. Upadek późniejszej dynastii Hań — 581. Ogólny charakter powstań z końca II wieku n.e. i ich znaczenie historyczne — 582. Rozdzial XVII. INDIE W WIEKACH VI—II P.N.E. .................. 584 1. Utworzenie państwa Maurjów ....................... 584 Indie północne w VI—IV wieku p.n.e. — 584. Najazd Aleksandra Macedońskiego — 586. Utworzenie imperium Maur- jów — 587. 2. Ustrój społeczno-gospodarczy imperium Maurjów ................ 588 Rozwój rolnictwa, rzemiosła i handlu — 589. Miasto staroindyjskie — 590. Niewolnictwo — 591. Indyjska wspólnota wiejska — 593. Ustrój państwowy — 594. Religia: buddyzm i dżinizm — 596. 3. Państwo Maurjów w wiekach III—II p.n.e. .................. 598 Imperium Maurjów za panowania Asioki — 598. Rozpad imperium Maurjów — 599. Państwa Indii południowych — 600. Rozdzial XVIII. INDIE OD I WIEKU P.N.E. DO V WIEKU N.E. ............ 602 1. Indie za panowania Kuszanów i dynastii Guptów ................ 602 KUszanowie w Indiach — 602. Rozpadnięcie się państwa Kuszanów — 605. Państwo Guptów — 605. Państwa Indii południowych — 606. 2. Ustrój społeczno-gospodarczy Indii ..............."...... 606 Rozwój życia gospodarczego — 606. Stosunki społeczne — 607. Początek upadku buddyzmu — 609. Kształtowanie się ustroju kastowego — 610. 3. Ideologia i kultura starożytnych Indii .................... 612 Walka między idealizmem a materializmem w staroindyjskie j filozofii — 612. Matematyka. Nauki przyrodnicze — 614. Języki i pismo starożytnych Indów — 615. Literatura i sztuki plastyczne — 616. Wpływ kultury indyjskiej na kraje są- siednie— 618. Rozdzial XIX. KSZTAŁTOWANIE SIĘ SPOŁECZEŃSTWA KLASOWEGO I PAŃSTW U LUDÓW KOREI, JAPONII, INDOCHIN, INDONEZJI I CEJLONU ............ 619 1. Korea ............................... 619 Najdawniejsze dzieje Korei — 619. Związki plemienne i powstanie pierwszych państw — 620. Państwa koreańskie w pierw- szych wiekach n.e. — 621. 2. Japonia ............................... 622 Neolit i użytkowanie metali — 622. Ustrój rodowy i jego rozkład — 623, 3. Indochiny .............................. 624 Powstanie państw o ustroju niewolniczym w Indochinach północno-wschodnich — 626. Podbój Namwietu przez Chi- ny — 628. Plemiona Szan, Thai, Lao — 628. Birmańczycy w zachodnich Indochinach — 629. Państwo mon-khmerskie w południowych Indochinach — 629. Funan — 630. Czampa—631. 4. Indonezja ............................... 631 Najdawniejsi mieszkańcy Indonezji — 631. Gospodarka i ustrój społeczny Indonezyjczyków — 632. Imigracja indyjska i powstanie państw indonezyjskich — 634. 5. Cejlon ............................... 635 Dane o najdawniejszych dziejach Cejlonu — 635. Imigracja indyjska. Najstarsze państwa — 635. Rozpowszechnienie buddyzmu na Cejlonie—636. Cejlon od II wieku p.n.e. do IV wieku n.e. — 636. 985 Część IV MOCARSTWA, LUDY I PLEMIONA O USTROJU NIEWOLNICZYM W EUROPIE, AZJI PRZEDNIEJ I ŚRODKOWEJ (I —III WIEK N.E.) Rozdział XX. WCZESNE CESARSTWO RZYMSKIE ................. 641 1. Charakter klasowy i ustrój polityczny wczesnego cesarstwa ............. 641 Społeczna podstawa pryncypatu. Stan senatorski — 642. Ekwici — 643. Plebs — 644. Niewolnicy i wyzwoleńcy — 645. Ustawy rodzinne — 646. Wojsko — 647. Pryncypat jako forma ustroju państwowego — 647. 2. Italia i prowincje w okresie powstania pryncypatu ................ 650 Gospodarka rolna i życie miejskie w Italii — 650. Prowincje^ kolonie i municypia — 652. Sytuacja w prowincjach. Po- wstania ludowe — 656. Powstanie Cherusków i bitwa w Lesie Teutoburskim — 657. Polityka zagraniczna. Plemiona i pań- stwa zależne — 658, Wyniki rządów Augusta — 659. 3. Ideologia społeczeństwa rzymskiego w okresie powstania pryncypatu. Literatura rzymska . . 660 Ideologia pryncypatu — 660. Poeci rzymscy. Wergiliusz — 661. Horacy — 662. Popularność poezji w Rzymie. Elegie. Owidiusz — 663. Proza. Ogólny charakter literatury „złotego wieku" — 664. 4. Cesarstwo rzymskie w I wieku n.e. (do lat siedemdziesiątych) ............ 664 Cesarze a senat — 664. 5. Stosunki społeczne i życie polityczne cesarstwa ................. 667 Niewolnictwo i bunty niewolników — 667. Upadek latyfundiów — 670. Stosunki miejskie w Rzymie i w Italii — 671. 6. Sytuacja w prowincjach. Ruchy ludowe .................... 675 System niewolnictwa i ustrój miast w prowincjach — 675. Powstania w zachodnich prowincjach — 678. Prowincje wschodnie i państwa zależne — 679. 7. Armia i polityka zagraniczna ....................... 681 Bunt legionów germańskich i panońskich — 681. Polityka zagraniczna za rządów dynastii julijsko-klaudyjskiej — 682. Stosunki Rzymu z państwami i plemionami Arabii — 683. 8. Wydarzenia lat 66—69 i koniec dynastii julijsko-klaudyjskiej ............ 685 Powstanie w Judei — 685. Wojna domowa — 686. Bunty Aniketa i Cywilisa. Stłumienie powstania w Judei — 687. Znaczenie wydarzeń 68 i 69 r. n.e. — 688. Rozdział XXI. CESARSTWO RZYMSKIE U SZCZYTU SWEJ POTĘGI .......... 689 1. Cesarstwo rzymskie w drugiej połowie I wieku i w II wieku n.e. .......... 689 Cesarstwo rzymskie jako organ panowania właścicieli niewolników na obszarze śródziemnomorskim — 689. Nowa ary- stokracja i wzmocnienie władzy cesarskiej — 693. Wojsko w drugiej połowie I wieku i w II wieku n.e. — 694 2. Ustrój społeczno-gospodarczy cesarstwa w drugiej połowie I wieku i w II wieku n.e. . . . 695 Przemiany ekonomiczne — 695. Zmiany w sytuacji niewolników—699. Kolonat — 700. Sytuacja w Italii — 702. 3. Prowincje zachodnie w drugiej połowie I wieku i w II wieku n.e. .......... 702 Ogólne cechy rozwoju prowincyj. Brytania, Galia, Hiszpania — 702. Prowincje afrykańskie — 705. Prowincje bałkańsko- naddunajskie — 707. 4. Prowincje wschodnie w drugiej połowie I i w II wieku n.e. ............ 708 Ogólne cechy rozwojowe prowincji wschodnich. Azja Mniejsza i Achaja — 708. Syria, Egipt — 709. Osłabienie cesar- stwa. Woiny z Markomanami — 711. 5. Ideologia i kultura społeczeństwa rzymsKiego w l—li wieku n.e. . . ... 712 Ogólne cechy kultury antycznej w okresie wczesnego cesarstwa — 712. Tendencje polityczne w literaturze I i II wieku — 713. Lukian — 716. Filozofia — 717. Ideologia mas ludowych — 719. 6. Prądy religijne i wczesne chrześcijaństwo ................... 720 Powstanie chrześcijaństwa — 720. Ewangeliczny mit o Chrystusie. Powstanie literatury chrześcijańskiej — 722. Pier- wotne chrześcijaństwo i jego ewolucja — 722. Powstanie Kościoła chrześcijańskiego — 724. 986 Rozdział XXII. ROZWÓJ USTROJU NIEWOLNICZEGO W AZJI ŚRODKOWEJ I ZACHODNIEJ, NA ZAKAUKA.ZIU I NA PÓŁNOCNYM WYBRZEŻU MORZA CZARNEGO ORAZ PO- CZĄTEK ROZKŁADU TEGO USTROJU .................. 726 1. Królestwo Kuszanów .......................... 726 Powstanie królestwa Kuszanów — 726. Królestwo Kuszanów za Kadfizesa II i Kaniszki — 727. Ustrój społeczno-go- spodarczy państwa Kuszanów — 728. Rozwój handlu międzynarodowego w Azji Środkowej — 729. Synkretyzm w dzie- dzinie kultury i religii. Rola buddyzmu — 730. Upadek państwa kuszańskiego — 731. 2. Azja Środkowa w okresie rozkwitu państwa Kuszanów .............. 732 Chorezm — 732. Czacz, Fergana, Sogdiana — 733. Baktria — 733. Hunowie w I i II wieku n.e. — 733. 3. Walka Partii z Rzymem w drugiej połowie I wieku p.n.e. ............. 734 Partia i Rzym w połowie I wieku p.n.e. — 734. Kampania Pakora i Labienusa — 734. Kampanie Antoniusza — 735. 4. Partia w I wieku n.e. .......................... 736 Ostatni członkowie dynastii grecko-macedońskich we wschodnim Iranie i Azji Środkowej — 736. Nowe państwa we wschodnim Iranie. Początek upadku Partii — 736. Stosunki z Rzymem — 737. 5. Rozkład i upadek królestwa partyjskiego ................... 738 Upadek Partii — 738. Ideologia i kultura — 739. 6. Armenia w drugiej połowie I wieku p.n.e. i w pierwszej połowie I wieku n.e. ...... 740 Walka z Rzymem. Koniec Artaszydów — 740. Przemiany społeczne. Początek rozkładu niewolnictwa — 741. Stosunki zewnętrzne Armenii. Wzrost wpływów arystokracji — 742. 7. Armenia za Arsacydów .......................... 743 Armenia na przełomie I i II wieku n.e. — 743. Armenia a upadek państwa Arsacydów partyjskich — 744. Kultura Ar- menii za Arsacydów — 745. 8. Kolchida, Iberia i Albania w I—II wieku n.e. ................. 746 Kolchida pod panowaniem Rzymu — 746. Upadek Kolchidy. Nowe nazwy etniczne — 746. Rozkwit Iberii. Stosunki z Rzymem — 747. Iberia w II wieku n.e. Zmiany w ustroju społecznym — 748. Kultura — 749. Albania w I i II wieku n.e. — 750. 9. Północne wybrzeże Morza Czarnego w I i II wieku n.e. ............. 751 Ustrój społeczno-gospodarczy i polityczny — 751. Stosunki Rzymu z krajami północnych wybrzeży Morza Czarnego w I wieku n.e. — 753. Wzrost sił państwa bosporańskiego w II wieku n.e. — 755. Ideologia. Wpływy sarmackie i trac- kie na społeczeństwo Bosporu — 756. Królestwo scytyjskie w I i II wieku n.e. — 757. Rozdział XXIII. ROZKŁAD USTROJU WSPÓLNOTY PIERWOTNEJ WŚRÓD PLEMION EUROPY I SYBERII (WIEK I—III N.E.) ...................... 758 1. Celtowie i Germanowie ......................... 758 Celtowie — 758. Germanowie. Ich ustrój społeczno-gospodarczy — 759. Stosunki Germanów z imperium rzymskim. Granica na Renie i Dunaju — 760. 2. Plemiona naddunajskie i królestwo Decebala .................. 762 Plemiona naddunajskie. Dakowie — 762. Królestwo Decebala — 763. 3. Plemiona prasłowiańskie ......................... 764 Źródła dotyczące dawnych Słowian — 764. Jezyk starosłowiański — 765. Źródła archeologiczne — 765. Zachodnia słowiań- szczyzna w I—IV wieku — 766. Słowianie wschodni — 769. Kultura czerniachowska — 770. 4. Plemiona Europy północno-wschodniej .................... 772 Plemiona bałtyckie — 772. Plemiona ugrofińskie — 773. 5. Sarmaci. Plemiona północnego Kaukazu .................... 775 Sarmaci — 775. Plemiona Kaukazu północnego. Gospodarka i ustrój społeczny — 776. Napór plemion północnokauka- skich na Zakaukazie i Azję Przednią — 777. 6. Plemiona północnego Kazachstanu i Syberii .................. 777 Plemiona Ałtaju i Kotliny Minusińskiej — 778. Plemiona Dalekiego Wschodu — 781. 987 Część V PÓŹNE CESARSTWO RZYMSKIE. UPADEK USTROJU NIEWOLNICZEGO Rozdział XXIV. KRYZYS USTROJU NIEWOLNICZEGO W CESARSTWIE RZYMSKIM .... 787 1. Ustrój społeczno-ekonomiczny cesarstwa rzymskiego w III wieku n.e. ......... 787 Narastanie kryzysu formacji niewolniczej — 787. Zaostrzenie się przeciwieństw społecznych — 789, Walka polityczna. Rola armii — 790. 2. Wojna domowa 193—197 roku. Septymiusz Sewerus i jego następcy ......... 792 Imperium rzymskie w końcu II wieku n.e. — 792. Dynastia Sewerów — 793. 3. Kryzys polityczny imperium ....................... 797 Pogorszenie się sytuacji imperium u schyłku rządów Aleksandra Sewera — 797. Kryzys cesarstwa. Prześladowania chrze- ścijan i wzmocnienie Kościoła — 798. Galienus i okres „trzydziestu tyranów" — 800. Państwo galijskie i królestwo Pal- myry — 801. Początek ruchu Bagaudów — 801. Cesarze „iliryjscy"—802. Powstania ludowe. Koniec kryzysu III wie- ku — 803. 4. Wprowadzenie dominatu ......................... 804 Dioklecjan. Stłumienie ruchów ludowych — 804. Reforma administracyjna i wojskowa — 805. Ustawy spoleczno-eko- nomiczne. Edykt o cenach — 806. Prześladowania manichejczyków i chrześcijan. Abdykacja Dioklecjana. — 808. 5. Ideologia i kultura cesarstwa rzymskiego w III wieku ............... 809 Ogólny charakter kultury w III wieku. Prawo rzymskie — 809. Religia i filozofia — 809. Plotyn i neoplatonizm — 813. Wzrost znaczenia chrześcijaństwa — 814. Rozdział XXV. ROZKŁAD I UPADEK USTROJU NIEWOLNICZEGO W AZJI ŚRODKOWEJ, IRA- NIE, NA KAUKAZIE I NA PÓŁNOCNYCH WYBRZEŻACH MORZA CZARNEGO ... 815 1. Azja Środkowa w III i IV wieku n.e. .................... 815 Rozpad królestwa kuszańskiego. Rozbicie polityczne Azji Środkowej — 815. Chorezm — 816. Gospodarka i ustrój spo- łeczny Azji Środkowej w III i IV wieku n.e. Ustrój polityczny — 819. — Kultura — 819. 2. Iran Sasanidów w III i IV wieku n.e. .................... 820 Fars — 820. Powstanie państwa Sasanidów. Ustrój społeczny — 821. Ujarzmienie wolnych chłopów. Położenie rzemieślni- ków — 822. Organizacja stanowa. Ustrój państwowy — 823. Zoroastryzm — 824. Walka religijna. Manicheiznl — 825. Walka państwa Sasanidów z Rzymem — 826. Najazdy koczowników (V wiek). Kryzys państwa Sasanidów i ruch ludo- wy — 827. 3. Armenia w III i IV wieku ........................ 828 Natarcie sasanidzkiego Iranu na Armenię — 828. Umocnienie się chrześcijaństwa — 829. Ustrój społeczny i organizacja stanowa — 830. Chłopi. Niewolnicy — 832. Miasta. Rzemiosło, handel — 833. Zaostrzenie walki klasowej. Ruchy here- tyckie — 834. Zmiany w ustroju politycznym — 834. Wznowienie walki z Iranem. Bunty nahararów — 835. Polityka wewnętrzna króla Paposa. Rozbiór Armenii — 836. Kultura Armenii w III i IV wieku — 837. 4. Kartli w III i IV wieku ........................ 838 Polityka królów Kartli w IV wieku. Przyjęcie chrześcijaństwa — 839. Podział Kartli i zabór perski. Wzrost znaczenia Tbilisi. — 839. Przemiany społeczne w Kartli w III i IV wieku — 840. Pismo gruzińskie. Literatura i sztuka — 841. 5. Łazika w III i IV wieku ......................... 842 6. Albania kaukaska w III i IV wieku ..................... 843 7. Rozkład ustroju niewolniczego w północnych krajach czarnomorskich ......... 845 Upadek ekonomiczny i kulturalny — 845. Najazdy Gotów — 846. Królestwo bosporańskie w III i IV wieku — 847. Ostateczny upadek i zagłada królestwa bosporańskiego — 848. Rozdział XXVI. ZWIĄZKI PLEMION I ICH ROLA HISTORYCZNA W UPADKU USTROJU NIE- WOLNICZEGO ............................ 849 1. Koczownicy stepów azjatyckich ....................... 849 Znaczenie najazdów „barbarzyńskich" — 849. Wędrówki koczowników w III wieku n.e. Cesarstwo Ts'in i późne cesars- stwo rzymskie — 850. Państwo Żuan-Żuanów — 851. Heftalici — 851. 988 2. Alanowie. Walka Alanów z Hunami ..................... 853 Powstanie związku plemiennego Alanów — 853. Najazdy Alanów na Zakaukazie i Azję Przednią. Ich wędrówka na zachód — 855. Najazd Huńów na Europę — 855. 3. Plemiona europejskie .......................... 856 Germanowie — 856. Plemiona skandynawskie — 857. Germańskie związki plemienne w Europie środkowej — 859. Ple- miona obszarów naddunajskich i Europy wschodniej. Gotowie w krajach czarnomorskich — 859. Słowianie — 860. Wal- ka plemion Europy środkowej i wschodniej z cesarstwem rzymskim—861. Rozdział XXVII. PÓŹNE CESARSTWO RZYMSKIE. UPADEK USTROJU NIEWOLNICZEGO . . 863 1. Ustrój społeczno-gospodarczy i polityczny późnego cesarstwa rzymskiego ........ 863 Położenie mas pracujących —863. Upadek miast — 865. „Barbaryzacja" armii — 865. Rozwój wielkiej własności ziem- skiej — 866. Specyficzny rozwój prowincji zachodnich i wschodnich — 868. Ustrój polityczny późnego cesarstwa — 871. 2. Edykt mediolański i przekształcenie chrześcijaństwa w religię państwową ........ 871 Edykt mediolański i opieka nad Kościołem — 871. Arianizm — 872. Donatyści i agonistycy — 874. 3. Cesarstwo rzymskie w drugiej połowie IV wieku ................ 874 Walki domowe między następcami Konstantyna — 874. Konstancjusz i Julian. Wojny z „barbarzyńcami" — 875. Poli- tyka Juliana — 876. 4. Nowe natarcie „barbarzyńców" na imperium. Ruchy ludowe. Upadek cesarstwa rzymskiego . . 877 Związki plemion — 877. Ruchy ludowe.— 877. Powstanie Firmusa — 880. Powstanie Gotów nad Dunajem — 882. Pa- nowanie Teodozjusza. Ostateczny podział cesarstwa rzymskiego na zachodnie i wschodnie — 883. Upadek cesarstwa zachodniorzymskiego — 884. 5. Ideologia i kultura późnego cesarstwa. Walka między pogaństwem a chrześcijaństwem. Historio- grafia ............................... 884 Literatura chrześcijańska i opracowanie chrześcijańskich zasad wiary — 885. Literatura piękna. Retoryka — 886. 6. Historyczne znaczenie upadku zachodniego cesarstwa rzymskiego ........... 887 Tablicachronologiczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 895 Bibliografia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 907 Indeks ................................. 935 Spis ilustracji wielobarwnych i jednobarwnych (na wklejkach) . . . . . 975 Spismap ................................ 976