Kiedy nawiązujemy osobisty kontakt z Matką Ziemią, zyskujemy bezpośredni dostęp do jej uzdrawiających mocy. Obserwując jakąś formę życia - wodospad, rzekę, drzewo, kwiaty - kontaktujemy się z inteligencją i siłą życiową kierującą jej ewolucją. Tym samym otwieramy się na potężną uzdrawiającą energię. Natura to doskonała harmonia i jedność wszystkich - elementów stworzenia. Jest ona najlepszym uzdrowicielem dla wszelkich aspektów naszego jestestwa. Nathaniel Altman Księga duchów natury W jaki sposób pracować z subtelnymi energiami natury tłumaczyła Alexandra Świetlik-Oszubska tytuł oryginału The Deva Handbook Copyright © 1995 by Nathaniel Altman Ali rights reserved Copyright © for the Polish edition by Dom Wydawniczy LIMBUS, Bydgoszcz 1996 ilustracja na okładce Lotus Studio redaktor Kazimiera Woźniak redaktor techniczny Dariusz Idkowiak ISBN 83-85475-86-9 Dom Wydawniczy LIMBUS 85-959 Bydgoszcz 2, skr. poczt. 21 tel./fax 28-79-74 Spis treści Podziękowania ................... 7 Wstęp ........................ 9 Część pierwsza JEDNOŚĆ Z NATURĄ Rozdział l Kim są dewy? ................... 17 Rozdział 2 Dewy i ludzie: zagubiona więź ......... 43 Rozdział 3 Klucz do nawiązania komunikacji ....... 69 Część druga DROGA DO WSPÓŁPRACY Rozdział 4 Potwierdzenie ................... 87 Rozdział 5 Szacunek ...................... 109 Rozdział 6 Pokora ....................... 127 Część trzecia ODKRYCIE Rozdział 7 Przygotowania ................... 145 Rozdział 8 Inwokacja ..................... 167 Rozdział 9 Wspólnota ..................... 187 Rozdział 10 Uzdrowienie .................... 209 Bibliografia .................... 223 Źródła ........................ 231 O autorze ..................... 235 Podziękowania (chciałbym niniejszym podziękować wszystkim, którzy wspomagali mnie podczas pisania tej książki. Jestem wdzięczny Geoffrey'owi Hodsonowi oraz Dorze Konz, dzięki którym rozszerzyłem mój horyzont poznawczy. Jeanne H. Livingstone oraz Johnowi Svirsky dziękuję za dostęp do ich wyjątkowego ogrodu, Lindzie James za podpowiedzi w kwestii dewów jako zielarzy. Dziękuję też Johnowi S. Kirslisowi, Patricio Pizarro, M. D., Frankowi Cartinowi za przewodnictwo na drodze odkryć. Szczególne podziękowania kieruję pod adresem Petera G. Massey'a, za natchnienie, idee i wsparcie, a także ku mojemu wydawcy, Robinowi Dutcher-Baye-rowi, za cierpliwość, cenne sugestie oraz rady. I w końcu, chciałbym podziękować dewom, duchom natury. Jestem im wdzięczny za natchnienie, miłość i wsparcie, okazane mi w czasie przygotowywania niniejszej pracy. Wstęp ro ukończeniu college'u, w 1971 roku, rozpocząłem pracę jako Strażnik Ziemi w biurze głównym Amerykańskiego Towarzystwa Teozoficznego, w Wheaton (stan Illinois). Wówczas to spotkałem Geoffrey'a Hod-sona, który opisał swe ponadzmysłowe obserwacje de-wów w kilku książkach, m. in. w pracy The Kingdom of the Gods. Kiedy następnego roku znalazłem się w Krotona Institute School of Theosophy (Ojai, stan Kalifornia), gdzie Hodson był instruktorem, uznałem go za swego mentora. Moje zainteresowanie dewami pogłębiło się dzięki współpracy z Jose Alberto Rosa, przy powstawaniu książki Finding Your Personal Power Spots. Jose zajmował się tym zagadnieniem „praktycznie", podczas prowadzonych przez niego warsztatów oraz terapii. Pracował w Brazylii. Pomagał ludziom odnaleźć „punkty mocy" wewnątrz siebie oraz w naturze. Terapia ta miała na celu pogłębienie samowiedzy i samoświadomości pacjentów. Kiedy Jose poznawał temat drogą bezpośredniego doświadczenia, ja prowadziłem dodatkowe badania naukowe w bibliotece. Jako współautor byłem też odpowiedzialny za ostateczną kompozycję i redakcję książki. Wówczas zachwycałem, się pracą Jose, lecz nie wierzyłem, bym kiedykolwiek mógł sam kontaktować się z dewami. 10 Nathaniel Altman Jednakże kilka lat później przeżyłem taki kontakt. Pracowałem wtedy nad książką The Nonviolent Revolu- tion. Strasznie męczyłem się nad rozdziałem o niestosowaniu przemocy wobec środowiska. Im więcej zbierałem materiału o szkodach wyrządzanych przez człowieka - zatruciu powietrza, wody, negatywnym wpływie na glebę, rośliny i zwierzęta - tym bardziej czułem się zniechęcony do pracy. Zacząłem wierzyć, że sytuacja jest beznadziejna. Ziemi groziła ekologiczna katastrofa - wynikało to jasno z moich zapisków. Był to jedyny rozdział, którego nie mogłem napisać. Chociaż stanowił sam środek książki, ominąłem go i skoncentrowałem się na pozostałych częściach. Zbliżał się termin złożenia pracy u wydawcy. Postanowiłem odwiedzić swoje ulubione miejsce w pobliskim lesie, tuż obok wodospadu. Nie wierzyłem, że mogę skontaktować się z dewami (wydawało mi się. że mogą to czynić tylko jasnowidze, tacy jak Hodson), ale miałem nadzieję, że zainspiruje mnie piękno natury. Spędziłem tam całe popołudnie. Spisywałem myśli, spływające na mnie gdzieś z góry, z otoczenia. Były wspaniałe, zgadzałem się z nimi, ale one nie pochodziły z mojego umysłu. Włączyłem je do tego „problematycznego" rozdziału. Wiedziałem, że ich źródłem jest sama natura. Dopiero latem 1991 roku zacząłem świadomie komunikować się z dewami. Przechodziłem wówczas głęboki stres, przejawiający się depresją, zmęczeniem, nerwobólami. Jako hipochondryk wierzyłem, że te objawy są zapowiedzią mojej rychłej śmierci. Poczułem wtedy potrzebę odpoczynku od miejskiego zgiełku Nowego Jor- Wstęp 11 ku i postanowiłem zafundować sobie wolny tydzień na francuskojęzycznym terytorium Kanady. Podczas urlopu odwiedziłem ogród botaniczny w Montrealu. Byłem smutny i wyczerpany. Przemierzałem wytyczone ścieżki, od czasu do czasu zatrzymując się przy jakiejś roślinie. W pewnym momencie znalazłem się nad małym jeziorem, zacienionym przez rosnące wokół wierzby. Jedno z drzew miało mocny pień, od którego odchodziły rozłożyste, grube konary. Gałęzie rosły prostopadle do pnia, a ich końce zwracały się ku niebu pod ostrym kątem. Jeden z konarów miał gładką, wyślizganą powierzchnię. Pomyślałem wówczas, że pewnie wielu ludzi wspina się na niego. Był gruby, mocny, łatwo dostępny i mógł utrzymać spory ciężar. Kierowany instynktem wspiąłem się na drzewo i położyłem na potężnej gałęzi. Objąłem ją rękami, nogami i z całej siły przytuliłem. W przypływie nagłych emocji bezwiednie poprosiłem drzewo o pomoc. Nie miałem pojęcia, jakiej pomocy oczekuję. Nagle poczułem silną zmianę w moim postrzeganiu świata; poczułem, że cała planeta pulsuje życiem. Inaczej spojrzałem na naturę. Czułem się jej integralną częścią, a nie postronnym obserwatorem. Doświadczyłem głębokiego, energetycznego połączenia z drzewem, które wpływało na mój stan ducha. Zszedłem z drzewa i położyłem się w cieniu, na trawie. Podziękowałem drzewu za okazaną pomoc. Wstałem i powoli ruszyłem przez ogród, który wydawał mi się piękniejszy niż kiedykolwiek. W trakcie spaceru nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że pozdrawiają mnie wszystkie kwiaty. Doznanie 12 Nathaniel Altman to towarzyszyło mi nawet po powrocie do Nowego Jorku. Wziąłem wiec pióro, notes i usiadłem w pobliskim ogrodzie. Chociaż myśl, że kwiaty chcą się ze mną skontaktować, wydawała mi się niedorzeczna, postanowiłem zawiesić swe uprzedzenia i otworzyć na kwiatową energię.' Najpierw pozdrowiłem purpurową petunię. Spędziłem kilka minut na kontemplacji, a później zacząłem zapisywać każdą myśl, która tylko przyszła mi do głowy. Oto, co zanotowałem: Widzisz we mnie stworzenie o niezwykłej sile i głębi. Wewnątrz kwiatu pulsuje Boska Istota: fiolet jest pełen Boskiego Światła! Pochodzi ono z samego jądra mego jestestwa, przenika mnie i wypływa mymi płatkami. Twoje żyły także pulsują Boskością. Pochodzi ona z najgłębszych pokładów twego człowieczeństwa. Z twych korzeni, które nazywacie siedliskiem energii Kundalini. Ta energia jest twoim życiem. Jednak nie umiecie korzystać z tej mocy. Ani jej nie znacie, ani nie rozumiecie. W dodatku, często blokujecie boską energię i jej strumień jest bardzo ograniczony. Dociera tylko do niektórych części ciała. Nadal jest piękny, choć niekompletny i przez to słabszy. Ale niekompletność nie jest „zła", może oznaczać nadzieję na pełnię, dążenie do niej, potencjał. Posłuchaj uważnie: życie jest ruchem, zmianą. Nie możesz czuć się gorszy, bo zdajesz sobie sprawę ze swej niedoskonałości. Celem ludzkiego życia - jednostkowo i kolektywnie - jest ruch, zmiana. Powinniście uznać i pokochać swą niedoskonałość tak silnie, jak dążycie do doskonałości. Pogódźcie Wstęp 13 się z nią, bo jesteście właśnie na tym etapie rozwoju. Jeśli to pojmiecie, osiągniecie wyższy, bardziej zaawansowany stan duchowej ewolucji. Większą część lata tamtego roku spędziłem na próbach komunikowania się z kwiatami: w parkach, ogrodach, przy trawnikach Brooklynu. Otrzymywałem proste, choć oświecone przesłania na temat roli, jaką kwiaty pełnią w naturze, duchowości, ekologicznej świadomości. Wiedziałem już, że jeśli ja mogłem zyskać dostęp do ich mądrości, w tak zurbanizowanym obszarze jak Brooklyn, to może do niej dotrzeć każdy człowiek, w każdym miejscu na Ziemi. Zebrałem te przesłania i zatytułowałem Brooklyn Spirit Garden. Fragmenty kilku wypowiedzi zamieściłem w niniejszej książce. Po tym pamiętnym lecie pracowałem w kilkusetletnich lasach Chile, Argentyny, Kostaryki i Stanów Zjednoczonych. Konsultowałem z dewami sposoby ratowania środowiska naturalnego, czerpiąc wiedzę z samego źródła. Przez kilka miesięcy odwiedzałem drzewa, rzeki, klify, jeziora, nawet wulkany i pytałem rezydujące tam dewy: „Co ludzie mają zrobić, aby uratować środowisko?". Przesłaniami od dewów zapełniłem kilka notatników. Wizyta w lasach Chile zaowocowała książką Sacred Trees. Później rozszerzyłem tereny moich badań na wschodnie i zachodnie obszary Stanów Zjednoczonych. Księga Duchów Natury powstała po podróży do Pensylwanii, którą odbyłem latem 1991 roku. Jest wynikiem badań nad pięciusetletnim białym dębem, rosnącym w pobliżu New Hope. 14 Nathaniel Altman Niniejszą książkę pisałem pod przewodnictwem de-wów. Część prezentowanego w niej materiału pochodzi właśnie od nich. Nie znaczy to jednak, że praca ta jest odbiciem mądrości dewów. Jako istoty ludzkie, mamy własne idee, doświadczenia, uwarunkowania i dlatego nie mogę powiedzieć, by moje refleksje oraz wrażenia nie wpłynęły na tę pracę. Jestem przekonany, że znajdujemy się w punkcie zwrotnym historii ludzkości. I wiem, że wszystkie stworzenia świata muszą rozpocząć współpracę, by oddalić widmo katastrofy ekologicznej, zagrażającej Ziemi. Jako najpotężniejszy gatunek, ludzie trzymają w swych dłoniach klucz zarówno do zniszczenia, jak i uzdrowienia planety. Mamy do odegrania szczególną rolę w procesie ratowania Ziemi. Musimy połączyć swe siły z mocami natury - personifikowanymi przez dewy. Mam świadomość, że zaprezentowana przeze mnie książka nie jest doskonała i kompletna. Sądzę jednak, że pomoże ludziom w kontakcie z dewami; pokaże, jak się od nich uczyć, korzystać z ich uzdrawiających mocy i współtworzyć życie na Ziemi. Brooklyn, Nowy Jork Lipiec 1995 Część pierwsza JEDNOŚĆ Z NATURĄ Rozdział l Kim są dewy? Moc, życie, światło - oto dary, które ludzkość otrzyma od aniolów. Ta moc jest nieograniczona, życie niewyczerpy-walne, a światło rozprasza najgłębsze ciemności. Geoffrey Hodson, Devas and Men Obcowanie z naturą daje nam możliwość obserwacji wielu zjawisk. Możemy przemierzać wzgórza i doliny, spacerować łąkami pokrytymi kobiercami polnych kwiatów. Pokonując górski strumień przeskakujemy z kamienia na kamień. Chłodzimy nasze stopy w wodach górskiego jeziora. Nasza droga może prowadzić przez głębokie lasy, ostoje kilkusetletnich drzew. Otoczenie przyrody zmienia nasz sposób patrzenia na świat. Kiedy doświadczamy piękna wodospadu, majestatu drzewa, czy delikatności polnego kwiatu, większość z nas odczuwa „coś jeszcze", wrażenia dodatkowe, wykraczające poza zakres percepcji pięciu zmysłów. Zyskujemy poczucie spokoju, bezpieczeństwa, psychicznego komfortu; czujemy napływ sił witalnych. Często wracamy ze spaceru czymś zainspirowani, z nowymi pomysłami, nieoczekiwanymi rozwiązaniami życiowych pro- 17 18 Nathaniel Altman blemów, czy też nowym, świeżym spojrzeniem na nasze życie i związki z innymi ludźmi. W wielu kulturach całego świata spotykamy przekonanie, że oprócz zewnętrznego piękna wodospadu, drzewa, czy kwiatu, możemy dostrzec sfery ich wewnętrznego życia; różny od zewnętrznego wymiar ich egzystencji. Wierzono, iż owe energie przyjmują kształty subtelnych ciał, które nader trudno jest zauważyć, a które często wyczuwamy intuicyjnie. Te eteryczne istoty nazywano rozmaicie: aniołami, duchami natury, wróżkami, sylfami, czy też - jak w sanskrycie - dewami („dewa" znaczy: „świetlisty"). Dewy można zdefiniować jako formy, wyobrażenia bądź też wyrażenia, przez które przekazywana jest istota i energia Stwórcy czy Wielkiego Ducha. A inaczej mówiąc - są to formy, przez które, w określonym celu, przekazywany jest specyficzny rodzaj energii Ziemi czy też siła życiowa.1 Zarówno ludzie, jak i dewy są kanałami, przez które przepływa ta energia, jakkolwiek nazwiemy jej źródło. Chociaż, jak sądzimy, dewy kroczyły ścieżką ewolucyjną odmienną od ludzkiej, to ich droga rozwoju wydaje się być do ludzkiej analogiczna. Dewy, tak jak my, wybrały Ziemię jako swój dom; mogą tu żyć, pracować oraz gromadzić wiedzę i życiowe doświadczenia. 1 W najstarszej tradycji wedyjskiej dewy to dobre duchy, bóstwa ożywiające przyrodę, rozweselające i dostarczające człowiekowi dobrodziejstw, (przyp. tłum. za: F. Comte, Najsłynniejsze Święte Księgi Świata, tłum. E. Bekier, OPUS, Łódź 1994.) są dewy? 19 Hierarchia aniołów Ślady ludzkiego postrzegania obecności dewów w świecie istnieją w najwcześniejszych zapisach historycznych. Dewy zyskały różnorodne wizerunki w Koranie, Biblii, Wedach i Bhagawad Gicie, w mitach i legendach starożytnych: Grecji, Rzymu, Meksyku, Chin, Japonii, a także w pradawnych historiach Afryki i Oceanii. Starożytni postrzegali dewy jako posłańców, członków niebiańskich zastępów, pomocników, wojowników, źródło mocy uzdrawiania, aniołów stróżów oraz duchowych przewodników. Dewy określano też jako świetlistą energię, zasadę wszelkich zjawisk, kierującą ewolucją życia, zarówno na Ziemi, jak i we wszechświecie. Wśród dewów panuje ogromne zróżnicowanie: od najdrobniejszych driad polnych kwiatów po najpotężniejszego archanioła solarnego, a sfera bytu dewów jest rozległa jak sam kosmos. W Indiach uważano dewy za pierwsze odbicie Jedynego Nieskończonego Boga, źródła wszelkiego stworzenia we wszechświecie. W literaturze wielkich tradycji religijnych oraz pismach ezoterycznych odnajdujemy opisy najpotężniejszych dewów, takich jak archanioły solarne, o niewyobrażalnych mocach i rozmiarach. Kierują one ewolucją systemu słonecznego oraz rozwojem poszczególnych planet. W literaturze Zachodu bogowie Słońca zyskują rozmaite miana: Aloah va Daath (Kabała), Apollo i Helios (Grecja), Ra, Horus i Ozyrys (Egipt), Baldur (mitologia germańska), Lugh, Dagda i Hu (mity Celtów). W tradycjach 20 Nathaniel Altman Wschodu spotykamy natomiast boginię Amaterasu--oko-mi-kami (wczesne wierzenia Japonii), solarnego archanioła zwanego Tamanuitera (u Maorysów), a w Wedach - Surję, „ jedno oko, którego spojrzenie wypuszcza światy: niebo, ziemię i wody". Archaniołom solarnym towarzyszą archaniołowie planet, którzy otaczają opieką poszczególne planety Układu Słonecznego. Są oni niejako syntezą wszystkich archaniołów, aniołów i duchów natury, które istnieją na danej planecie. Tutaj, na Ziemi, archanioła planety nazywano rozmaicie. Najczęściej spotykane określenie to „Matka Ziemia", czyli Gaia w mitologii greckiej, Czo-molungma w tradycji tybetańskiej, Paczamama u Inków, Rinda w mitologii germańskiej, Tailtiu u Celtów. Z kolei archaniołom planet towarzyszą aniołowie połączeni z ewolucją czterech pierwotnych elementów: ognia, ziemi, powietrza i wody. Owi wielcy aniołowie „pierwotnych elementów" wspomagają dewy czuwające nad ewolucją wszelkich gatunków roślin, zwierząt oraz każdego rodzaju skał i minerałów. Te kategorie dewów można by skojarzyć z okultystycznym pojęciem „duszy zbiorowej", stymulującej instynkty oraz inteligencję wszystkich gatunków zwierząt. Na przykład, w wypadku pszczół, to właśnie dusza zbiorowa determinuje instynkt latania, zdobywania pożywienia, samozachowawczy, utrzymania ciągłości gatunku, budowania pszczelich gniazd czy też tworzenia jedynej w swoim rodzaju organizacji społecznej. Inny typ dewów związany jest z ludzkimi ugrupowaniami religijnymi. Dewy te wspomagają wyznawców Kim są dewy? 21 i towarzyszą im na drodze duchowego rozwoju. Święte księgi wielkich religii (włączając Biblię, Wedy, Popol Vuh, Koran) zawierają wiele informacji dotyczących tej kategorii archaniołów. Chronologicznie najbliższa nam jest, jak się zdaje, relacja spisana przez Josepha Smitha - Amerykanina żyjącego w XIX wieku, założyciela Kościoła Jezusa Chrystusa i Świętych Dnia Ostatniego - którego to nawiedził anioł o imieniu Moroni. W Księdze Mormona Smith pisze: Wezwał mnie po imieniu i rzekł, że jest wysłannikiem jedynego Boga i ma na imię Moroni. Powiedział też, że Bóg powierzył mi misję do spełnienia. Została zachowana księga - mówił - spisana na złotych płytach, zawierająca dzieje dawnych mieszkańców kontynentu (Ameryki Północnej -przyp. tłum.) oraz ich rodowody. Zawarta jest też w niej pełnia wiecznej ewangelii, jak przekazał ją Zbawiciel pradawnym mieszkańcom kontynentu. Wiele ważnych wydarzeń religijnych oraz faktów historycznych nosi znamiona boskiej interwencji dewów (zesłanie Ducha Świętego na Apostołów, proroctwa Mahometa czy interwencja archanioła Michała powstrzymującego rękę Abrahama, gdy ten chciał złożyć swego syna, Izaaka, w ofierze Bogu). Potężnym archaniołom towarzyszą pomniejsze anioły, przypisane konkretnym obszarom Ziemi. One właśnie kierują się tam, gdzie zaistnieje potrzeba duchowego czy religijnego wsparcia. Udzielają duchowej pomocy bez względu na rodzaj wyznania i miejsce: w kościele, 22 Nathaniel Altman synagodze, meczecie, schronisku dla bezdomnych, przy domowym ołtarzu czy w trakcie obrzędów na cześć nadejścia wiosny. Dewy stają się przekaźnikami miłości, mądrości, zdrowia i duchowej inspiracji dla spragnionych tych darów wyznawców wszelkich religii. Często też wykazuje się istnienie dewów, z których każdy panuje nad innym narodem świata. Właśnie te dewy przekazują niezwykłą energię „fundamentalnych idei" każdego z narodów. Wspomagają tych, którzy wybrali konkretną nację jako arenę gromadzenia życiowych doświadczeń. Są to również aniołowie miłości, wolnej woli, harmonii, mądrości, wiecznego ruchu, budowania i niszczenia, muzyki, piękna i zdrowia. Na przykład, w tradycji chrześcijańskiej najlepiej znanym z uzdrawiających mocy jest archanioł Rafał. W Brazylii natomiast, wyznawcy Candomble czczą siłę uzdrowiciel-ską Omolu. Z kolei w mitologii hinduskiej, bogiem pierwszego porządku, mahadewa (wielkim bogiem) jest Sziwa, u którego akt destrukcji służy możliwości regeneracji na wyższym poziomie egzystencji. Niejednokrotnie pisano, iż archaniołowie stymulowali rozwój ludzkiej cywilizacji w ramach wielkich epok historycznych, przekazując społeczności ziemskiej wyjątkowo korzystne energie. Mistyk i filozof, Rudolf Steiner, w swej książce Misja Archanioła Michała twierdzi, że rozkwit kultury i nauki w dobie Renesansu (1510-1879) był inspirowany energią „fundamentalnych idei" Odrodzenia, przekazywaną przez archanioła Gabriela. Według Steinera, epoką współczesną (tj. od 1879 roku) kieruje archanioł Michał. Jego misja ma na celu od- Kim są dewy? 23 wrócenie ludzkości od materialistycznego sposobu myślenia oraz konsumpcyjnego stylu życia ku duchowym sferom egzystencji i odnowieniu pierwotnej więzi z Ziemią, postawom zapomnianym w poprzedniej epoce. W tradycjach niektórych religii Zachodu funkcjonuje pojęcie anioła stróża: ducha opiekuńczego, który chroni człowieka podczas jego życiowej drogi. Jak zapisano w Księdze Wyjścia (23:20-21), Jahwe skierował do Mojżesza te słowa: Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w drodze i zaprowadził cię na miejsce, które przygotowałem. Miej się przed nim na baczności, słuchaj głosu jego i nie przeciwstawiaj mu się, bo nie przebaczy występków waszych, gdyż imię moje jest w nim. Na przestrzeni dziejów aniołów stróżów uważano za duchowych przewodników, czuwających nad procesami indywidualnego rozwoju, oferujących człowiekowi wsparcie, pomoc i pocieszenie w czasie trudnej, codziennej wędrówki ścieżką życia. Dewy natury Oprócz dewów zajmujących wyższe poziomy w anielskiej hierarchii, istnieje ogromna różnorodność dewów połączonych z naturą. Te właśnie dewy najczęściej i najbliżej współpracują z ludźmi i dlatego też zostaną szczególnie wyeksponowane w niniejszej książce. 24 Nathaniel Altman Wielu specjalistów ustanawia opozycję miedzy dewa-mi i duchami natury, wskazując na istniejące różnice - tak pod względem konstytucji, jak i funkcji spełnianych w naturze. Michaelle Smali Wright, założycielka Perelandra Garden w Wirginii, określa dewy jako bardziej „uniwersalny, dynamiczny" aspekt świadomości, kreującej i organizującej - niczym architekt - formy natury. Natomiast duchy natury to według pani Wright: „poziom świadomości w obrębie natury, współpracujący z poziomem dewów, odpowiedzialny za utrzymanie i przelanie energii w odpowiednie formy fizyczne. Duchy natury są istotami lokalnymi, przynależnymi określonym obszarom ". Większość naukowców kwestionuje jednak to stanowisko, powołując się na fakt, iż dewy także są powiązane z określonymi miejscami. W pracach The Kingdom of the Gods oraz Clairvoyant Investigations Geoffrey Hodson opisuje dewy jako istoty przypisane konkretnym drzewom, górom, formacjom skalnym czy parkom. (Jedna z najbardziej interesujących historii dotyczy wydarzeń w Nowej Zelandii. Dewy parku w Auckland przesyłały energię do pobliskiego szpitala, wspomagając nią zarówno pacjentów, jak i lekarzy. W swej książce Hodson napisał: ,,Lekarze, którzy byli wystarczająco otwarci na energię dewów otrzymywali od nich rady w formie podpowiedzi instynktu czy zwielokrotnionej intuicji. Owe duchowe 'porady' najczęściej koncentrowały się wokół stanu zdrowia pacjentów danego lekarza".) Chociaż zaznaczone wcześniej różnice są ważne i wielce wartościowe z naukowego punktu widzenia, nie będziemy się nimi zajmować. W wielu wypadkach terminy Kim są dewy? 25 „dewy" oraz „duchy natury" będą stosowane zamiennie. Obydwie formy bytu zawierają się bowiem w boskiej świadomości, a naszym celem jest połączenie ze wszystkimi członkami sfery anielskiej, którzy przyjmą naszą miłość, szacunek oraz chęć współpracy. Jak zobaczymy później, subtelne istoty natury mają różne funkcje i moce; mogą wspomagać swe działania na najrozmaitsze sposoby. Potężnym dewom połączonym z wielkimi pasmami górskimi towarzyszy zazwyczaj ogromna liczba pomniejszych dewów, harmonijnie ze sobą współpracujących. Niektóre z nich moglibyśmy sklasyfikować jako „elementarne", funkcjonujące na poziomie podstawowym, a asystujące większym dewom niemal tak, jak pszczoły robotnice asystują swej królowej. Jeżeli spotka nas zaszczyt współpracowania z subtelną istotą natury, znaczy to, że jesteśmy w stanie odbierać jej energię. Tak więc, niejako „przyciągamy" istotę odpowiedniego rodzaju, zgodnie ze stopniem naszej otwartości, poziomem energetycznym i rodzajem pracy, jaką zamierzamy wspólnie wykonać. Według mnie, nie ma znaczenia, czy kontaktujemy się z potężnymi dewa-mi wielkiej góry, duchami czuwającymi nad wzrostem drzew na górskim stoku czy też z drobnym, elementarnym dewem, kierującym rozwojem kwiatka, który rośnie na górskiej ścieżce. Choć tak różne, wszystkie te subtelne istoty natury są częściami jednej świadomości. Jeśli podejmiemy próbę połączenia się z nimi w miłości i szacunku, to na pewno przyciągniemy istotę odpowiedniego rodzaju, a nastąpi to we właściwym czasie. 26 Nathaniel Altman Cztery podstawowe typy dewów Ogólnie mówiąc, subtelne istoty natury można podzielić na cztery główne grupy, przyporządkowane czterem pierwotnym elementom stworzenia. Ziemia Dewy Ziemi są połączone ze^ wszystkimi powierzchniami i formacjami lądu - z polami, górami, wyspami. Istnienie tych dewów wiąże się też z procesami formowania oraz chemicznych przemian komponentów minerałów, tworzących skorupę ziemską. Ponieważ ludzie są stworzeniami ziemnymi, najczęściej kontaktują się właśnie z dewami Ziemi. Dlatego też duchy natury tego typu są najlepiej nam znanymi członkami sfery dewów. Podobnie jak pozostałe rodzaje duchów natury, dewy Ziemi wykazują daleko idące zróżnicowanie pod względem rozmiarów oraz mocy, którą dysponują. Dewy łączone z polami czy też skalnymi rumowiskami osiągają od kilku cali do kilku stóp wysokości, podczas gdy istota czuwająca nad ogromną górą może być nawet dwa razy większa od obiektu swej troski. Osobną kategorię duchów natury stanowią driady, łączone z drzewami oraz innymi organizmami królestwa roślin. Jak w przypadku pozostałych dewów, moc i siła driad zależą od rozmiarów form organicznych, którym owe duchy towarzyszą. Oczywiście, najwyżej rozwinięte driady przypisane są lasom, natomiast te na niższym szczeblu ewolucji czuwają nad poszczególnymi drzewami. Kim są dewy? 27 Woda Duchy natury łączone z wodą nazywa się powszechnie: „wilgotne". Można je odnaleźć we wszelkich wodach oraz ponad nimi, a więc w oceanach, jeziorach, rzekach, strumieniach i wodospadach. Ich rozmiary zależą od poziomu rozwoju, miejsca i życiowych zadań. Na przykład, dew wodospadu Niagara będzie opisywany jako przeogromna, wspaniała świetlista istota, wysoka na kilkaset stóp, której blask rozpościera się na pobliskich terenach Kanady oraz Stanów Zjednoczonych. Kultura ludowa postrzegała dewy wody jako kobiety, choć - jak się wydaje - kategorie płci nie odnoszą się do duchów natury. Ogień W mitologii greckiej oraz tradycji wedyjskiej dewy ognia nazywano „salamandrami". Starożytni łączyli je z energią Słońca. Duchy tego typu możemy znaleźć w miejscach silnie nasłonecznionych, przykładowo na plażach czy pustyniach. Ponieważ dewy są swego rodzaju „szkieletem energetycznym" przypisanych im form materialnych, salamandry najczęściej manifestują się poprzez naturalny ogień Ziemi (wulkany czy inne miejsca geotermicznej aktywności). Jednakże możemy je też spotkać wszędzie tam, gdzie pali się światło lub bucha ogień. I tak na przykład, w mitologii Majów bóg Kakupacat - manifestujący się poprzez wulkan - uważany był za salamandrę na równi z bogiem Kinich-kakmo, który czuwał nad płomieniami i każdym rodzajem ognia. 28 Nathaniel Altman Powietrze Literatura kabalistyczna określa dewy powietrza mianem: „sylfy". Tradycyjnie łączy się je z formacjami chmur oraz aktywnością wiatrów. Jeżeli dotrzemy do jakiegoś bardzo wietrznego miejsca (szczyt górski, dach budynku, czy też nadmorskie klify) znajdziemy się w sferze sylfów. W kulturze ludowej oraz tekstach ezoterycznych możemy odnaleźć wiele opisów tych istot. Podobno mienią się wszystkimi kolorami tęczy, są wielkości człowieka i przemierzają powietrzne przestrzenie z ogromną prędkością. Uosobieniem sylfa w kulturze chińskiej stał się bóg wiatru - Feng Po. Przedstawiano go jako starca z białą brodą, ubranego w powiewający żółty płaszcz i czerwoną czapkę. Atrybutem Feng Po był worek, w którym więził wiatry. Z kolei Geoffrey Hodson w książce The Kingdom of the Gods opisał sylfy jako istoty skrzydlate. Hodson pisze też: ,,Szybując, przemierzają przestrzeń; zakreślają szerokie luki na niebie; jasnym, wielobarwnym blaskiem rozświetlają niebne przestworza, szczególnie sfery znajdujące się ponad torem ich lotu". Należy pamiętać, że dewy przypisane poszczególnym pierwotnym elementom stworzenia nader rzadko występują samodzielnie, w izolacji od innych typów. Na przykład, przy wodospadzie można spotkać dewy wody, Ziemi (skały, po których spływa woda) i najprawdopodobniej - dewy wiatru. Poza tym, duchy natury wspomagają się wzajemnie, aby jak najlepiej wypełniać swe zadania. Kim są dewy? 29 Ponieważ duchy natury łączą się - na różne sposoby l - ze wszystkimi aspektami ziemskiego stworzenia (wiat-' rami, rzekami, drzewami, kwiatami, trawami, glonami, klifami czy formacjami skalnymi), ich liczba przekracza zapewne nasze najśmielsze przypuszczenia. Nigdy nie istniał i być może nie zaistnieje „rejestr dewów". Naukowcy szacują ich ziemską populację na biliony. Jedno jest pewne - liczba dewów znacznie przekracza liczbę ludzi oraz zwierząt żyjących na Ziemi. j Jak wyglądają dewy? Wygląd dewów jest odczuciem czysto subiektywnym. Ludzie różnych kultur mogą postrzegać duchy natury podobnego typu w całkowicie odmienny sposób. Na przykład, w folklorze irlandzkim dewy przedstawiane są jako karły, a ludy Nowej Zelandii wyobrażają sobie duchy natury jako dawnych maoryskich wojowników. Nasze postrzeganie dewów jest więc odczuciem wybitnie indywidualnym, warunkowanym światopoglądem oraz wiedzą nabytą w procesie kulturowego uczenia się. Wiadomo, że dwóch artystów malujących to samo drzewo, uczyni to w całkiem inny sposób. Także dwaj naukowcy, którzy analizują to samo zjawisko chemiczne czy biologiczne, mogą interpretować je odmiennie. Tak samo ma się rzecz z wyglądem dewów. Przyjmijmy więc, że uznamy za prawdziwy taki opis duchów natury, który powtarza się w relacjach co najmniej dwojga ludzi. A i tak nie będzie to opis precyzyjny, gdyż dewy potrafią w znacznym stopniu zmieniać wygląd, zależnie od swej woli. 30 Nathaniel Altman W folklorze japońskim funkcjonuje wizerunek dewów łączonych ze świętymi drzewami śliwy. Przedstawiano je jako piękne, delikatne dziewczęta. Z kolei w Odysei Homera odnajdujemy opis nimfy Kalipso, ,,świetlistej bogini", przybranej w „lśniącą białą szatę, powiewną i zachwycającą". Synkretyczna, afro-brazylijska religia Candomble zawiera wizerunek Oszunmare, androgyni-cznego bóstwa tęczy, uosabianego zarówno przez straszliwego wojownika, jak i piękną kobietę. Żeńskie wcielenie Oszunmare zdobią żółte korale, wielokolorowy turban oraz rytualny strój z zielonego, bogato haftowanego muślinu. Dla porównania przytoczę fragment pracy Hodsona, zawierający próbę opisu wyglądu duchów natury: Aura aniołów składa się z wielu warstw, a każda z nich ma własny odcień i rodzaj wibracji. Przypomina to migoczący, lśniący kolorami kształt, jednak nie jest on stały, a raczej wydaje się być wirującym światłem, falującym ruchem. Poprzez te... emanacje, z ich wnętrza, bije widoczny strumień promienistej energii, najczęściej białej, oślepiająco jasnej. Większość ludzi nie rozwinęła jeszcze umiejętności widzenia ponadzmysłowego, dlatego jedynym sposobem doświadczania obecności dewów pozostaje poznanie intuicyjne. A w tym wypadku jesteśmy w stanie odczuć raczej „treść" duchów natury, niż ich formę. Chociaż ujrzenie dewów w całym ich majestacie byłoby jednym z najwspanialszych doświadczeń ludzkości, to zdolność Kim są dewy? 31 widzenia aniołów nie warunkuje współpracy duchów natury z człowiekiem. Jednak samo odczucie oraz wiedza o ich istnieniu umożliwiają współdziałanie i czerpanie z tej pracy obopólnych korzyści. Przecież elektryczności też nie widzimy, a jednak jesteśmy świadomi ogromnej roli, jaką odgrywa w naszym codziennym życiu. Gdzie możemy spotkać dewy? Jak już wspominałem, dewy są nierozerwalnie związane z procesami zachodzącymi w naturze. Duchy przyrody funkcjonują więc na terenach, gdzie nie istnieją większe skupiska ludzkie, np. w lasach, wysokich górach, na pustyniach czy bezludnych obszarach obu biegunów polarnych. Jednakże możemy spotkać dewy w każdym miejscu Ziemi, gdzie rodzi się życie. Odnajdziemy je również we wszelkich osobliwych czy też - charakterystycznych - punktach planety: wodospadach, górach, wulkanach, klifach, rzekach oraz jeziorach, bez względu na to, czy ich okolice są zaludnione, czy też nie. Poza tym, dewy działają w parkach, zagajnikach oraz wszelkiego typu ogrodach, nawet w wielkich miastach. Obecność duchów natury najsilniej można odczuć w miejscach o wysokiej aktywności czynników pogodowych, na przykład wiatru. Właśnie działania dewów stoją za zjawiskami takimi jak tęcza, sztormy czy też tornada. Na powierzchni naszej planety istnieją miejsca, które od dawien dawna uważano za siedliska najpotężniej- 32 Nathaniel Altman szych duchów natury. Rdzenni mieszkańcy oraz przybysze wielu narodowości uważali i nadal uważają je za „miejsca mocy". Z wieloma łączą się mity i legendy. Dla aborygenów australijskich takim miejscem było Uluru (Ayers Rock), świątynia Ziemi i centrum magnetyczne planety. W tradycji tybetańskiej funkcję domu Matki Ziemi spełniał Mount Everest, a starożytni mieszkańcy Hawajów wierzyli, iż siedzibą bogini Pele jest wulkan Mauna Loa. Hindusi natomiast otaczają czcią rzekę Ganges. Swą nazwę rzeka zawdzięcza bogini Gan-ga, która niegdyś spłynęła wodą z dużego palca lewej stopy boga Wisznu - „Opiekuna". To tylko nieliczne przykłady „miejsc mocy". Na Ziemi istnieje ich wiele, wiele więcej. Oto największe (i najsłynniejsze) z takich miejsc: góry, wulkany, kaniony, jeziora, rzeki oraz wodospady, rozmieszczone na różnych kontynentach: Ameryka Północna Góra McKinley'a-Denali (Alaska) Wielki Kanion (Arizona) Dolina Śmierci (Kalifornia) Góra Shasta (Kalifornia) Pike's Peak (Colorado) Wulkan Mauna Loa (Hawaje) Kanion Coppera (Meksyk) Wodospad Niagara (Ontario i Nowy Jork) Crater Lakę (Oregon) Góra Hooda (Oregon) Góra Raniera (Waszyngton) Kim są dewy? 33 Gejzer Old Faithful (Park Narodowy Yellowstone w Wyoming) Góra Logana (Jukon) Ameryka Środkowa i Południowa Jezioro Nahuel Huapi (Argentyna) Góra Aconcagua (Argentyna) Wodospad Iguassu (Brazylia i Argentyna) Torres del Paine (Chile) Wulkan Irazii (Kostaryka) Wyspy Galapagos -(Ekwador) Góra Chimborazo (Ekwador) Machu Picchu (Peru) Jezioro Titicaca (Peru i Boliwia) Wodospad Angel (Wenezuela) Europa Stonehenge (Anglia) Białe Klify Dover (Anglia) Mont Blanc (Francja i Włochy) Wulkany Eldfell i Helgafell (Islandia) Góra Wezuwiusz (Włochy) Naerodal Pass (Norwegia) Góra Elbrus (Rosja) Mer de Glace (Szwajcaria) Azja Wodospad Huanggouszu (Chiny) Rzeka Ganges (Indie) Wodospad Mawsmai (Indie) 34 Nathaniel Altman Góra Hebron (Izrael) Góra Fudżi (Japonia) Wodospad Khone (Laos i Kampucza) Annapurna (Nepal) Mount Everest (Nepal i Tybet) Jezioro Bajkał (Rosja) Dolina Gejzerów (Rosja) Afryka Nil (Egipt) Jezioro Wiktorii (Kenia, Tanzania i Uganda) Góry Stołowe (Południowa Afryka) Wodospad Tugela (Południowa Afryka) Góra Kilimandżaro (Tanzania) Wodospad Wiktorii (Zambia i Zimbabwe) Oceania Ayers Rock - Uluru (Australia) Góra Kościuszki (Australia) Góra Dżaja (Indonezja) Góra Cooka-Aorangi (Nowa Zelandia) Gejzery Rotorua (Nowa Zelandia) Wangerei Headlands (Nowa Zelandia) Niezliczoną ilość dewów można też spotkać na wielkich leśnych obszarach naszej planety: w sekwojowych lasach Kalifornii, deszczowych lasach Brazylii, Ameryki Środkowej oraz Indonezji i w rozległych iglastych lasach Alaski, Kanady, Skandynawii i Rosji. Kim są dewy? 35 Czym zajmują się dewy? Duchy natury działają wewnątrz wszystkich organizmów żywych i poprzez nie. W istocie, są przekaźnikami boskiej energii; stanowią jej odbicie i umożliwiają manifestację owej energii w świecie materialnym. Inaczej mówiąc, dewy są rodzajem „transformatorów", „zmieniających częstotliwość" kosmicznych energii i mądrości na taką, która może być odebrana na płaszczyźnie fizycznej. Duchy natury, jako kanały mądrości oraz energii Ziemi, czuwają nad górami, formacjami skalnymi, jeziorami, rzekami, oceanami, drzewami i wszelkimi roślinami. Przejawy ich opieki oraz mądrości nazywamy niekiedy „prawami natury". Dewy pierwotnych elementów: ognia, wody, ziemi i powietrza kierują życiem na naszej planecie - jego powstaniem, adaptacją oraz ewolucją. One też odgrywają dominującą rolę w procesach samooczyszczania wód jezior, fotosyntezy, wzrostu mchów oraz roślin morskich, aktywności wulkanów. Dewy określają prawa kierujące wiatrami, deszczami czy innymi zjawiskami meteorologicznymi. Ogólnie mówiąc, duchy natury czuwają nad podstawowymi procesami życia na Ziemi, utrzymują oraz chronią wewnętrzną harmonię biosfery naszej planety. Dewy można więc nazwać „fachowcami natury", wykazującymi daleko idącą specjalizację lub też łączącymi różne sfery działalności, związane z ich życiowymi zadaniami. Niektóre biorą udział w procesach budowania i tworzenia nowych form fizycznych (wyznaczają też granice ich wzrostu oraz rozwoju), inne zaś niszczą stare, już zużyte. 36 Nathaniel Altman Michaelle Smali Wright stworzyła swój słynny ogród Perelandra dzięki pomocy i współpracy wielu dewów. Jedną z istot określiła mianem: „Pan". Przesłanie tego właśnie ducha zostało zawarte w książce Perelandra Garden Workbook, autorstwa pani Wright. Pisze ona: „W każdym ogrodzie można spotkać cale tlumy dewów, pracujących nad budowaniem i wzbogacaniem gleby. Istotę ich działalności stanowi przeniesienie 'wzorca' gleby o idealnie zrównoważonych składnikach na grunt konkretnego ogrodu. Później czuwają nad utrzymaniem i rozwojem nowo przyjętego wzorca". Niektóre dewy dają człowiekowi natchnienie i inspirację do pracy, inne zaś są duchami „opiekuńczymi". Jeszcze inne ułatwiają komunikację, udostępniają ludziom wiele cennych informacji, bądź też zajmują się regeneracją i uzdrawianiem wszelkich form żywych. Tak więc, chociaż jeszcze nie rozpoznane i niemal nieuchwytne, dewy stanowią bardzo ważną część świata, w którym żyjemy. Komunikacja ludzi i dewów Większość z nas instynktownie wyczuwa obecność duchów natury, lecz tylko nieliczni mogą je ujrzeć. Podświadomie jednak dążymy do kontaktu z dewami, na przykład w dzieciństwie szukamy ich w różnych „specjalnych" miejscach. Wielu z nas miało w dzieciństwie swoje ulubione drzewo na podwórku czy też „swój" kamień w parku. Właśnie tam chodziliśmy, gdy chcieliśmy w spokoju pomyśleć, pomarzyć czy poczytać książ- ^^- l Kim są dewy? 37 Jedno ze ,,specjalnych" drzew, Los Angeles, Kalifornia 38 Nathaniel Altman kę. Ci, którzy wychowali się na wsi, mieli być może „swoją" jaskinię albo drzewo w lesie i biegli w te „specjalne" miejsca, gdy byli zdenerwowani, smutni lub gdy chcieli być sami. Podczas wakacyjnych obozów letnich niektórzy spędzali długie godziny w zacisznym zakątku na brzegu jeziora, snując plany na przyszłość. Kiedy przebywaliśmy w tych „specjalnych" miejscach, odczuwaliśmy spokój, psychiczny komfort, odbieraliśmy wrażenie pełnej akceptacji, płynącej z otoczenia. Być może, niektórzy mieli nawet „niewidzialnych przyjaciół" i prowadzili z nimi nie kończące się rozmowy oraz zabawy. Jeżeli ktoś doświadczał podobnych wrażeń to może być pewny, iż kontaktował się z jednym lub wieloma duchami natury, połączonymi z danym miejscem. Dewy mogą komunikować się z ludźmi na najróżniejsze sposoby. Ludzie z umiejętnością widzenia ponad- zmysłowego dostrzegają subtelne ciała duchów natury. Inni „usłyszą" dewy i zapiszą ich przesłanie. Niektórzy „narysują" wiadomość przekazywaną przez duchy natury - a raczej: przez obraz spróbują oddać istotę przesłania. Jednakże większość z nas może kontaktować się z dewami tylko intuicyjnie. Kształcąc i doskonaląc wewnętrzne zdolności, zachowując życzliwość oraz szacunek do wszystkich istot, staniemy się bardziej otwarci na otaczający nas świat, także na subtelną rzeczywistość duchów natury. Poza tym, dewy mogą „przekazywać" nam myśli. I choć nie od razu zrozumiemy treść przesłania, to na pewno odczujemy jego istotę, najprawdopodobniej podczas snu. Kim są dewy? 39 W czym dewy mogą nam pomóc? Przede wszystkim, w zrozumieniu praw rządzących naturą, odnalezieniu naszego miejsca w świecie. Mogą pomóc nam w zrozumieniu życia na Ziemi, ukazać ogromną różnorodność jego przejawów; mogą pokazać, jak należy szanować mądrość stworzenia oraz siłę witalną, ożywiającą naszą planetę. Rady dewów mogą okazać się niezwykle cenne, szczególnie te dotyczące ochrony środowiska, odnowienia potencjału leśnego, uprawy roli, a nawet - lokalizacji, planowania i utrzymania parków oraz innych obszarów zielonych. Mogą nas też nauczyć, jak wykorzystywać naturalne uzdrawiające właściwości roślin. Dewy mogłyby pomóc nam osiągnąć wewnętrzną harmonię, która gwarantuje spokój i poczucie bezpieczeństwa. Integrując wszystkie aspekty osobowości, człowiek mógłby odnaleźć mądrość daną mu przez naturę. Odkryć, co stanowi o jego wyjątkowości i niepowtarzalności, a jednocześnie łączy ze wszystkimi istotami żyjącymi na Ziemi. Może dzięki dewom odkrylibyśmy i pogodzili się z naszymi instynktami oraz sferą „zwierzęcości", od której się odżegnujemy, a która jest naszą pierwotną naturą. Zapełnienie „białych plam" w ludzkiej świadomości to warunek harmonijnego oraz pełnego szacunku współistnienia z wszelkimi przejawami życia na Ziemi. Dewy pomogą nam spełnić ten warunek. Duchy natury są kanałami naturalnej, uzdrawiającej energii Ziemi. Nawiązać z nimi kontakt - znaczy zyskać zdrowie, opiekę i psychiczny komfort. Poza tym, 40 Nathaniel Altman dzięki nim możemy rozwijać i wzmacniać cechy niezbędne w codziennym życiu: odwagę, poszanowanie prawdy, współczucie dla innych. I na koniec: dewy mogą nas nauczyć, jak dbać o swoje ciało oraz umysł, w jaki sposób kształtować i kontrolować sferę emocjonalną, by pozostawać w zgodzie ze sobą oraz światem zewnętrznym. Trzeba tu zaznaczyć, że również dewy wyniosłyby wiele korzyści kontaktując się z ludźmi. Możemy pomóc w wypełnianiu ich życiowych zadań, szczególnie tych odnoszących się do obrony Ziemi, opieki nad nią. Potrzebują naszego wsparcia w sferze ochrony środowiska naturalnego i wszelkich działań, mających na celu uzdrowienie naszej planety. Jesteśmy częścią życia na Ziemi. I musimy podejmować próby kontaktu z subtelnymi istotami natury. Odnajdując dawno utraconą więź z siłami przyrody, możemy wspomóc proces uzdrawiania planety, na której żyjemy. Szansa i wyzwanie Nie ma ważniejszej sprawy niż przetrwanie naszej planety. Ziemia jest - jak nauczali rdzenni Amerykanie (Indianie - przyp. tłum.) - naszą „matką", w najgłębszym i najpełniejszym znaczeniu tego słowa. Jest wielkim, żyjącym organizmem; dostarcza nam pożywienia i daje schronienie. Lecz pomimo swej siły, rozmiaru i potęgi, Ziemia jest zagrożona, nieustannie znieważana ludzką głupotą i krótkowzrocznością. Codziennie giną Kim są dewy? 41 tysiące drzew - zanieczyszczenia z miast, fabryk oraz spaliny powodują zatrucie rzek, jezior i powietrza. Nieumiejętne gospodarowanie gruntami spowodowało wyjałowienie wielkich połaci ziemi, a w konsekwencji - głód i ubóstwo wielu regionów świata. Część ludzi postrzega te procesy jako nieodwracalne. Ostrzegają oni, że nasza planeta nie jest już w stanie utrzymywać populacji ludzkiej. W tym krytycznym punkcie historii Ziemi należy jednak podjąć próby ratowania środowiska i poświęcić temu zadaniu całą swą energię. Niezbędna wydaje się być edukacja ekologiczna, ograniczenie liczby samochodów lub zastosowanie pojazdów, które nie emitują zanieczyszczeń. Wysiłki tego typu są już podejmowane na całym świecie, a liczba ludzi zaangażowanych w ochronę środowiska rośnie z dnia na dzień. Coraz częściej też zwracamy się ku naszym korzeniom, by odbudować więź z naturą i czerpać z niej mądrość. Stąd też ogromna popularność praktyk szamańskich czy neoszamańskich. Poprzez dotarcie do najgłębszych pokładów świadomości staramy się wczuć w naturalny rytm Ziemi, otworzyć się na jej energię. Według Dory Van Gelder Kunz (jej nadnaturalne zdolności opisał Shafica Karagulla w książce Break- through to Creativity) nadrzędnym zadaniem dewów jest transmisja i ukierunkowanie siły witalnej. Duchy natury nie koncentrują się wyłącznie na rodzaju ludzkim, lecz działają na rzecz całej planety. Jednak często przekazują tę energię ludziom, którzy są gotowi ją przyjąć. Pani Kunz twierdzi, że im więcej ludzi zaangażuje się w 42 Nathaniel Altman ochronę środowiska (a tym samym - otworzy na energię dewów), tym większe będą szansę na nawiązanie kontaktu z duchami natury. Dewy są czystymi i potężnymi kanałami, przez które przepływa mądrość natury. Dlatego też ich współpraca w ramach strategii ratowania Ziemi wydaje się niezbędna. Mogą być naszymi najpotężniejszymi sprzymierzeńcami, gdyż wiedzą, czego potrzebuje nasza planeta i jak możemy zaspokoić te potrzeby. Wulkan Yillarrica, Chile Rozdział 2 Dewy i ludzie: zagubiona więź Głos natury dociera do najgłębszych pokładów naszych uczuć. Aniołowie przemawiają do nas pełni radości, płynącej z odczucia wiecznej istoty wszystkich zjawisk. Przemawiają radośnie, choć niepokoją się o nasz stosunek do ich pracy na Ziemi. Przypominają, że naszym przeznaczeniem jest tworzenie, a nie niszczenie planety. Dopingują nas do intensywnego rozwoju, pracy nad sobą. Musimy usłyszeć, przyjąć i wypełnić ich posianie. Dorothy Maclean,-To Honor the Earth Informacje o relacjach łączących ludzi z dewami możemy odnaleźć nawet w najdawniejszej historii. Stosunki te stały się integralnym elementem rdzennych religii wielu regionów świata. Wiedza o duchach natury była częścią tradycji starożytnych: Egiptu, Grecji, Japonii, Chin, Indii oraz Rzymu. W tychże kulturach oddawano dewom boską cześć. Zresztą, wciąż odgrywają one ważną rolę w wierzeniach australijskich aborygenów, niektórych ludów Ekwadoru, Panamy, Kolumbii, u Maorysów Nowej Zelandii. Podobnie dzieje się w tradycji 43 44 Nathaniel Altman plemion Navaho, Odżibwejów, Czolula i innych rdzennych ludów Ameryki Północnej. W starożytnej Grecji kapłani kontaktowali się z dewami podczas snu. Zasypiali pod dębami w Dodonie, a wówczas spływała na nich mądrość duchów, które nazywali driadami. Z kolei duch rzeki, znany jako bogini Oszun, udziela błogosławieństwa wyznawcom Candomble w Afryce. Praktykujący ów kult zwracają się do bogini Oszun przed zawarciem związku małżeńskiego. Mitologie rdzennych ludów obu Ameryk, podobnie zresztą jak Celtów, Egipcjan, Greków, Żydów, Chińczyków oraz Japończyków, zawierają wiele opowieści o „mówiących" drzewach, uzdrawiających źródłach i wodospadach, świętych grotach, kamiennych kręgach oraz górach. We wspomnianej już tradycji starożytnej Grecji odnajdujemy na przykład informację, że bóg nieba - Zeus - komunikował się ze śmiertelnikami za pośrednictwem świętych dębów w Dodonie. Kapłani oraz kapłanki odczytywali przesłanie, interpretując szum dębowych liści. Podobny motyw napotykamy u ludu Tlahuica z Meksyku. Wierzyli oni, że na ich terytorium drzewa przemawiają do ludzi poszumem liści. Znalazło to odbicie w symbolice plemiennej, bowiem drzewo z trzema gałęziami było symbolem mowy. Ten właśnie znak stał się zresztą oficjalnym godłem miasta Cuernavaca. Duchy natury przez wieki uważano za źródło energii życia oraz potencjalne źródło mądrości, dostępne tym, którzy byli otwarci na jej przyjęcie. Co ciekawe, możliwości kontaktowania się z dewami nie uważano za przesąd czy zabobon. Wydaje się, że starożytni postrze- Dewy i ludzie: zagubiona więź 45 gali łączność z subtelnymi istotami natury jako praktyczną drogę uzyskania wiedzy oraz mocy uzdrawiania, co wykorzystywano do harmonijnego współżycia ze światem przyrody. Religie zorientowane na kontakt z naturą oraz jej subtelnymi istotami pozostają w kontraście z wyznaniami dominującymi we współczesnym świecie, które przeprowadzają ostry podział między „niebem" i „ziemią", między ciałem i duchem. Szczególnie wyrazista jest opozycja chrześcijaństwo-pogaństwo (czyli wierzenia „naturalne" lub „pierwotne"). Od zarania dziejów - w niektórych kulturach także i dzisiaj - obcowanie z duchami oraz magia były nieodłącznymi elementami codziennego życia. Obojętnie, czy podczas polowania, uzdrawiania, zdobywania pożywienia czy też podróży w głąb własnej świadomości, nasi przodkowie uznawali naturę za nauczycielkę i uzdrowicielkę, a magię po-' strzegali jako istotę egzystencji. Natomiast patriarchowie chrześcijańscy wyznaczyli nieprzekraczalną granicę między tym, co naturalne i nadnaturalne, czyli fizyczne i metafizyczne. Przez wieki podział ten pogłębiał się i utrwalał, aż w chrześcijaństwie ostatecznie zanegowano istnienie ducha natury. I na tę sytuację nie mieli wpływu nawet tacy mistycy, jak św. Franciszek z Asyżu, Julian z Norwich czy Teresa z Avili, którzy wyznawali ideę łączności człowieka z naturą. W religiach chrześcijańskich nie uznaje się duchowej istoty natury, duchowej energii, która w wierzeniach Druidów, szintoistów, taoistów czy rdzennych ludów Australii i obu Ameryk przenika wszystkie formy oraz zjawiska. 46 Nathaniel Altman Nie tylko dominacja chrześcijaństwa wpłynęła negatywnie na postrzeganie naszych relacji z naturą. Do utraty naturalnych więzi w znacznym stopniu przyczynił się rozwój cywilizacji. Intensywna urbanizacja, migracja ludności do miast, rozbudowa przedmieść, wszystko to spowodowało zanikanie pierwotnych związków z przyrodą. Od czasów rewolucji przemysłowej zmienił się stosunek człowieka do natury: uznaliśmy jej służebną rolę wobec ludzkości, co w naszych oczach usprawiedliwiało eksploatowanie naturalnych zasobów niemal bez ograniczeń. Obwołaliśmy się panami Ziemi. Zlekceważyliśmy naturę. Globalne niszczenie zasobów leśnych, wyginięcie bizonów, drastyczne zmiany powierzchniowe spowodowane górnictwem odkrywkowym, chaotyczny rozrost budownictwa mieszkaniowego na przedmieściach, rozwój przemysłu, zanieczyszczenie powietrza, rzek, oceanów i jezior - wszystko to świadczy o naszym braku szacunku dla innych istot zamieszkujących Ziemię. Daje też wyraz świadomości, że nie czujemy się częścią natury. Ziemia: żywy organizm Robert Lakę jest członkiem bractwa uzdrowicieli plemienia Odżibwejów. Uważa, że dalsza eksploatacja gospodarcza naszej planety zniszczy jej wewnętrzną równowagę. Według Lake'a, ta równowaga już została poważnie naruszona i należy podjąć wszelkie środki, by zapobiec katastrofie. Indiański szaman wierzy, iż niezwykłe zjawiska pogodowe, częste erupcje wulkanów, Dewy i ludzie: zagubiona więź 47 wzrastająca aktywność sejsmiczna, rekordowa ilość burz śnieżnych, susz, powodzi, rozprzestrzeniające się epidemie oraz nowe choroby to reakcja Ziemi na przemoc, którą stosują wobec niej ludzie. Lakę pisze: „Matka Ziemia jest nie tylko zanieczyszczona, ale także chora i coraz słabsza... Jeśli umrze, umrzemy razem z nią. To przecież takie proste". Częstotliwość występowania nowotworów, wad wrodzonych u dzieci i różnorakich chorób świadczą nie tylko o stale obniżającej się odporności ludzkich organizmów, lecz również o pogarszającym się stanie naszej planety. W tradycjach naszych przodków odnajdujemy przekonanie, że Ziemia jest żywym organizmem, a wszelkie istoty przenika potężna, wszechogarniająca siła witalna, która ożywia planetę. Pradawni Polinezyjczycy nazywali tę siłę mana, Hindusi określali ją: prana, plemiona algonkińskie znały ją jako manitu, a Omahowie jako wokandę. Wyznawcy szintoizmu, rdzennej religii Japonii, nazywali tę siłę kamikaze, czyli „boski wiatr". Wyrażenie to składa się ze słowa karni, oznaczającego elementarne moce przenikające wszelkie zjawiska natury, oraz kazi - określenia wiatru, który ożywia siły karni. W trakcie II wojny światowej termin kamikaze odnosił się do japońskich lotników, podejmujących samobójcze ataki na flotę aliantów. Czarne Stopy, indiański szczep z Montany, uznawali tę uniwersalną siłę za dar Natosa, Słońca, będącego twórczym źródłem potęgi życia. Siłę witalną nazywali Wielkim Duchem. Społeczność Czarnych Stóp uważała też, że Wielki Duch zamieszkuje góry, drzewa, przeja- 48 Nathaniel Altman wia się w wietrze oraz wszystkich żywych istotach. Przez długi czas Słońce było ośrodkiem kultu, a szczep odczuwał błogosławieństwo Natosa, który nagradzał ludzi za szacunek okazywany stworzeniu. Wydaje się, że wczesne kultury niemal całego świata nie znały pojęcia „przyroda nieożywiona". Odnajdujemy tam przekonanie, że dar życia nie został zarezerwowany dla dwu- i czworonożnych czy skrzydlatych istot, lecz obejmuje też rośliny, glebę, rzeki, jeziora, klify i góry, deszcz i wiatr. Wszystkich tych zjawisk nie uważano za odizolowane od ludzi. Nasi przodkowie postrzegali wszelkie formy za „krewnych" (często za „starszych krewnych"). Ludzkie życie rozpatrywano w ujęciu globalnym - w kontekście istnienia wszystkich form, jako dzieci Matki Ziemi. Tradycje duchowe naszych najwcześniejszych przodków ujmowały Ziemię jako żywy organizm oraz „matkę" istot i zjawisk funkcjonujących na planecie. Ta właśnie wiara stała się podstawą kultu Wielkiej Bogini, który chronologicznie wyprzedzał znacznie kult „męskich" bogów. Archeolodzy odnaleźli wiele artefaktów świadczących o sile i zasięgu kultu Wielkiej Bogini. Owe ślady pochodzą z Syberii, południowej Afryki, Irlandii, a datę powstania niektórych naukowcy określają na 25 tysiąclecie przed Chrystusem. Pradawna Wielka Bogini wydaje się więc być pierwowzorem wszystkich bogiń, znanych nam z mitów i legend. Wszechpotężna Bogini zyskiwała wiele imion. Na Syberii nazywano ją Adżisti (była boginią narodzin). Su- meryjczycy określali ją mianem Nammu, a mieszkańcy Dewy i ludzie: zagubiona więź 49 Las Ayarran, \v pobliżu Angosturas, Argentyna 50 Nathaniel Altman Mezoameryki - Omeciuatl. Dla starożytnych Greków była to Gaia, a nazwy kontynentów: Afryki, Azji i Europy odnosiły się do manifestacji bogini. Z kolei Noko-mis to Ziemia Matka plemion algonkińskich, ludów Ameryki Północnej. Według ich wierzeń, wszystkie żywe istoty były karmione piersią Nokomis. Lud Kaean z Nowej Gwinei nazywał Wielką Boginię imieniem Dzari, natomiast Aztekowie znali ją jako Toci, Matkę Bogów i Serce Ziemi. We wierzeniach Maorysów funkcjonuje imię Papatuanuka (Papa), a syn Matki Ziemi zyskał miano Tanemahuta (Tane). Według maoryskich wierzeń, Tane stworzył „obfitość drzew", aby zakryć nagość swej matki. W kulturach prasłowiańskich odnajdujemy Wielką Biginię pod nazwą Moksza, Matka Ziemia Wilgotna. Uznawano ją za nadrzędną istotę i źródło stworzenia. Jak pisze antropolog Stanley Krippner, wieśniacy palcami wykopywali w ziemi płytkie jamy, przykładali do nich uszy i słuchali, co Moksza ma im do powiedzenia. Ponieważ Ziemia Matka oraz Słońce wydawały się naszym przodkom wszechogarniające i wszechmocne, wyodrębniali oni i personifikowali poszczególne aspekty „Wielkiego Ducha". Tak rzecz się miała w tradycji Czarnych Stóp, gdzie wielbiono Wielkiego Ducha przez cześć oddawaną mniejszym formom, widzialnym i dotykalnym jego przejawom: górom, jeziorom, rzekom, kamieniom, roślinom, owadom, zwierzętom. Od zarania dziejów oddawano cześć drzewom, przyznając im specjalną rolę w kontaktach z naturą. Być może, wynikało to z faktu, iż drzewa funkcjonują w osi Dewy i ludzie: zagubiona więź 51 wertykalnej, tak jak ludzie. Poza tym, uważano je za potężną manifestację życia, gdyż dostarczały pożywienia, środków leczniczych, opału, cienia w upalne dni oraz schronienia. Od dawien dawna drzewa obdarowywały ludzi swym pięknem, dawały nadzieję, dobre samopoczucie, były też źródłem natchnienia. W wyobrażeniach wielu pradawnych kultur odnajdujemy obraz kosmicznego (mitycznego) drzewa, stanowiącego centrum wszechświata. Niektóre ludy wierzyły natomiast, że pierwszy człowiek narodził się właśnie z drzewa. Według mitologii nordyckiej, mężczyzna pochodzi od jesionu, a pierwsza kobieta narodziła się z wiązu. Życie naszych przodków - i wielu współczesnych ludów autochtonicznych - było nierozerwalnie związane z naturą oraz wszystkimi zjawiskami przyrodniczymi, takimi jak burze, erupcje wulkanów, trzęsienia ziemi. Dlatego natura budziła w ludziach nie tylko wdzięczność za wszelkie dobrodziejstwa, lecz również strach. Niepokój i obawa przed zjawiskami przyrody silnie wpłynęły na kształtowanie pradawnych wierzeń. Ze strachu przed naturą można wywodzić wiele obrzędów ludów Meksyku i Polinezji, gdzie erupcje wulkanów i trzęsienia ziemi zdarzały się bardzo często. Na przykład, ofiary ze zwierząt czy ludzi naukowcy uznają za sposób przebłagania oraz obłaskawienia gniewnych bogów i duchów natury. Jednakże strach przed siłami przyrody nie jest uniwersalną cechą kultur pierwotnych. Wiele rdzennych tradycji postrzega naturę jako źródło dobrodziejstw, a nie zagrożeń. Ten punkt widzenia prezentuje na przykład 52 Nathaniel Altman Drzewa pinii, Wyspa Wiktorii, Argentyna < Dewy i ludzie: zagubiona więź 53 szaman z plemienia Odżibwejów, który kontaktował ' się wielokrotnie z dewami wody. Postać tę opisał w l roku 1948 antropolog Frances Densmore, w eseju Notes on the Indian 's Belief in the Friendliness of Naturę. Naukowiec zapytał szamana, czy fale na rzece oznaczają gniew duchów natury. Oto, jaką otrzymał odpowiedź: Fale nie oznaczają, że Duch Wody gniewa się na tych, którzy chcą przekroczyć rzekę. To przecież naturalne, że fale przecinają wodę, czy to wzburzoną, czy spokojną. Jeśli właściwy człowiek poprosi Ducha Wody, to uciszy on fale, by ludzie mogli bezpiecznie przeprawić się przez rzekę. W Encyklopedii Religii czytamy, że „ trudno by znaleźć w naturze taki obiekt, który gdzieś, kiedyś, nie stal się ośrodkiem kultu". Wyznawcy szintoizmu oddawali cześć bytom niebiańskim tak samo gorliwie, jak bogom powietrza (wiatru, burzy, deszczu) oraz ziemi. Szczególnym kultem otaczali bogów mórz, roślin, rzek i gór. Poczesne miejsce pośród bóstw zajmował Oho-yama--tsu-mi, czyli Wielki Władca Gór, któremu usługiwały niezliczone rzesze pomniejszych subtelnych istot natury. Natomiast w niestabilnych geologicznie regionach Japonii czczono (i obawiano się ich) pierwotne bóstwa podziemi. Pradawni Japończycy wiązali ten typ dewów z częstymi trzęsieniami ziemi oraz erupcjami wulkanów. Wiara w bogów ognia oraz pokora wobec nich szczególnie wyraźnie zaznaczyła się w kulturze Maorysów. Obrzędy wielu szczepów bazują na duchowym znaczeniu rytualnych ogni. Na przykład, plemię Tuhoe prak- 54 Nathaniel Altman tykowało ponad 28 różnych obrzędów wiążących się z ogniami rytualnymi. Ahi Taitai to święty ogień, nad którym śpiewa się rytualne pieśni błagalne, mające zapewnić członkom plemienia opiekę i ochronę. Natomiast Ahi Torongo jest boskim ogniem chroniącym uprawy słodkich ziemniaków przed larwami i gąsienicami. Kult istot natury odnajdujemy też w tradycji hinduskiej. W hymnach wedyjskich występują spersonifikowa- ne siły natury, obdarzone nader ludzkimi atrybutami. Rigweda jest na przykład poświęcona hinduskiemu bogu burzy, Indrze. Wyznawcy otaczali go miłością, lecz wzbudzał też ich strach. Jako bóg burzy mógł bowiem przynieść zarówno urodzaj, jak i zniszczenie. W Wedach jest także mowa o „matkach" rzekach, a niektóre hymny odnoszą się do bóstw gór, wiatrów i ziemi. W czasach wedyjskich największe znaczenie przyznawano uosobionym bogom masywów górskich, przecinających północne i środkowe Indie. Hindusi czcili także duchy ognia, rzek oraz drzew. Drzewa pipal i banjan uważano za siedliska Brahmy, Wisznu oraz Sziwy. Także i inne drzewa (mango, dżu-dżube, bel, kadamba), wedle hinduskich wierzeń, zamieszkiwali rozmaici bogowie oraz różne boginie. Kult natury silnie rozwinął się u Celtów i przedchrześcijańskich Bretończyków oraz Gallów. Szczególną czcią otaczali oni wodę - rzeki, jeziora i źródła. Celtyckie słowa devo, dia lub devona, czyli „bóstwo", często o-kreślało rzekę. Natomiast „wrzący" bóg gorących źródeł nosił imiona Borvo, Burmo lub Mormanus. Cel- H Dewy i ludzie: zagubiona więź 55 PP towie otaczali czcią również drzewa, gdyż wzrastały one zasilane świętą wodą. Były także siedliskiem bogów drzew. Fagus zamieszkiwał buki, a bóg Robur - dęby. Miejscami kultu Druidów - strażników tradycji religijnej Celtów - były przede wszystkim lasy. Gallijsko-- bretoński termin nemeton, czyli świątynia, oznaczał święty las dębowy lub też leśną polanę. Wraz z cisem i brzozą, dąb (poświęcony bogowi Thorowi) był elementem Trójcy Drzew, korespondującej z druidyjskimi Trzema Filarami Mądrości. Wokół świętych źródeł (jak gorące źródło Les-Fontaines-Salees w Yonne, we Francji) oraz świętych wzgórz (jak Wzgórza Tary w hrabstwie Meath, w Irlandii) wznoszono specjalne ogrodzenia z kamienia lub drewna. Największe kontrowersje wśród naukowców wzbudzają ustalenia dotyczące funkcji kamiennych kręgów w Stonehenge. Niektórzy badacze -podobni XVHI-wiecznemu architektowi Johnowi Wo-odowi - uważają, że Stonehenge to druidyjski ośrodek kultu Słońca. Tak jak Celtowie, lud Teutonów, zamieszkujący niegdyś tereny dzisiejszych Niemiec, uważał lasy za sanktuaria przyjaznych duchów. W innych częściach świata, w innych kulturach, święte lasy łączono ze świętymi źródłami. Jak widać, woda to uniwersalny symbol siły duchowej. Teutonowie oddawali cześć rzekom, strumieniom, wodospadom, wyrażając podczas obrzędów swą wdzięczność i przyjaźń dla duchów natury. Natomiast wiatr buszujący w lesie wzbudzał u Teutonów uczucie strachu. Według ich wierzeń, wiatry były duchami martwych jeźdźców Dzikiej Sfory. 56 Nathaniel Altman Dawni Estończycy uważali las za żyjącą istotę, obdarzoną nadnaturalnymi siłami. Ich codzienne funkcjonowanie nie było bezpośrednio związane z lasem, gdyż zakładali swe osady poza leśnymi granicami. Jednakże cenili i czcili lasy jako miejsce schronienia przed wrogami, obszar dostarczający żywności (zwierzęta, rośliny) oraz drogocennego drewna, niezbędnego do budowy domów, ogrzewania czy przygotowywania posiłków. Te duchy lasu zostały opisane przez Ivara Paulsona w książce pt. Old Estonian Folk Religion. Autor ten podaje, iż: Każdy las ma swoje duchy. Duchy lasu brzozowego nigdy nie przejdą do dębowego, ani nie przeniosą się z jednego lasu do drugiego, nawet jeśli są to lasy tego samego typu. Ludzie uważają duchy za istoty dobre i przyjazne, które nikogo nie krzywdzą. Estończycy wierzą, że dawno temu duchy zamieszkały w lasach, aby je strzec. Czasami straszą złych ludzi i gmatwają im drogę, szczególnie tym, którzy ścinają drzewa w niedzielę albo bawią się kosztem innych ludzi. Podobnie jak członkowie innych kultur pierwotnych, Estończycy praktykowali wiele obrzędów, podtrzymujących przyjazne stosunki z wielkimi dewami lasów oraz rzeszą mniejszych duchów tam mieszkających (nazywali je metsamimud). W trakcie rytuałów okazywali duchom natury swą wdzięczność za dobrodziejstwa lasu. Jednym z obrzędów było „ślubowanie przyjaźni": poszczególne drzewa opasywano plecionkami z traw, gałęzi, kwiatów lub rzemieni. Najczęściej wyrażano w ten spo- l Dewy i ludzie: zagubiona więź 57 sób wdzięczność duchom za pomoc w zdobyciu pożywienia, na przykład po udanym polowaniu. Kult natury był powszechny także wśród ludów Ameryki Środkowej i Południowej. Aztekowie czcili Tlaloca, „Miąższ Ziemi", boga gór, deszczów i źródeł. Każdego roku stawiali sztuczny „las" z wielkim centralnym drzewem, otoczonym przez cztery inne, symbolizujące cztery strony świata. Centralne drzewo nazywano To ta, „Nasz Ojciec". Stanowiło ono znak Tlaloca i jego majestatu. Zwyczaj ten wywodził się być może z rytuałów ofiarnych, praktykowanych przez Azteków: krąg można odnieść do jeziora, a drzewo do człowieka (zazwyczaj młodej kobiety), który na środku jeziora był składany w ofierze Tlalocowi. Plemiona polinezyjskie także czciły duchy natury. Szamani - kahunowie - nauczali, że każda forma na Ziemi żyje, posiada własną świadomość i własnego ducha (aumakud), który jest źródłem tej świadomości. W książce Kahuna Healing Serge King wyjaśnia: Drzewo ma swojego aumakua, tak jak las, którego to drzewo jest częścią i dolina, gdzie rośnie las, i cały świat, i wszystko, co poza nim. Dawniej, kahunowie przed ścięciem drzewa prosili je o zgodę. Prosili też o zgodę ducha doliny, gdy chcieli ją przekroczyć. Czynili to z szacunku do źródła wszelkiego życia i poczucia łączności ze wszystkimi jego przejawami. Australijscy aborygeni, uważani za przedstawicieli najstarszej kultury, wierzą natomiast, że wszystkie for- 58 Nathaniel Altman my żywe - włącznie z górami, rzekami, jeziorami, drzewami - stanowią odbicie wyższej świadomości, czy też świadomości ich praprzodków. I dlatego nie można według nich oddzielać ducha od stworzonych przez niego form fizycznych. Podobnie jak reprezentanci innych pradawnych tradycji, aborygeni australijscy oddają cześć duchom natury. Wierzą, że Ziemię (łącznie z biosferą) zamieszkuje nieskończona ilość istot duchowych. Wśród nich odnajdujemy potężnego boga nieba, znanego pod imionami Baiame, Daramulun lub Nurundere („Ojciec Wszystkich Istot i Zjawisk"), bogów deszczu - Wuluwaidę i Bunbulamę oraz ducha buszu, określanego mianem Koi. Jak podaje Robert Lawlor w książce Yoices of the First Day: ,,Rośliny i zwierzęta są uważane (przez aborygenów australijskich) za wcielenie stwórczej siły Śniących Przodków, istot samorodnych z okresu zwanego onirycznym. Fizyczna obecność fauny i flory jest odbiciem duchowej obecności bogów". Dlatego właśnie każdy aspekt codziennego życia plemion australijskich był nierozerwalnie związany z duchami natury. Ten szacunek oraz łączność przetrwały zresztą do dnia dzisiejszego. Wiarę w subtelne istoty przyrody odnajdujemy także u ludu Mapuche (Chile i Argentyna). Utrzymują oni, że duch świętego drzewa pehuen, czyli odmiany sosny, nie tylko zapewnia pożywienie w czasach niedostatku, lecz również pozytywnie wpływa na obfitość plonów. Według plemion patagońskich, duch pehuen ze szczególną życzliwością odnosi się do kobiet i dzieci. Ta odmiana sosny często łączona jest też z istotą natury znaną jako Dewy i ludzie: zagubiona więź 59 „Hachas de Pillan", która zamieszkuje wulkany w południowej części Chile. Podobnie jak Zeus w mitologii starożytnej Grecji, Hachas de Pillan uważany był przez lud Mapuche za władcę burz i piorunów. Antropolog Mora Penroz zanotowała słowa pewnej starej kobiety Mapuche, która w swej codziennej pracy ceramiczki uwzględnia duchowy aspekt natury: Kiedy zbieram czarną glinkę potrzebną na me-tawe (gliniane naczynia wypalane w niskiej temperaturze), zawsze zostawiam regkuse (żeński duch gliny) jakieś dary. Małe naczynie albo figurkę człowieka, zrobione z tej glinki. Od czasu do czasu zostawiam też kolorową wełnę lub lecznicze zioła. Niektórzy również tańczą i śpiewają ku czci regkuse. Jeśli by się zaniedbało jakiejś czynności, to na pewno coś złego stanie się z metawe: albo się stłuką, albo nikt ich nie kupi, albo nie uda się czarna glazura na naczyniu. Wśród ludów Ameryki Północnej i Południowej funkcjonuje wiele elementów tradycji afrykańskich plemion Joruba. Zostały one przeniesione do Ameryk w XVI wieku, przez niewolników z dzisiejszych terenów Nigerii, Konga i Angoli. Owe afrykańskie wierzenia stały się składowymi synkretycznych religii. I tak, Candomble praktykują przede wszystkim mieszkańcy północnych wybrzeży Brazylii, np. w takich miastach jak Recife, Fortaleza, Belem. Natomiast afro-karaibski kult San-teria jest powszechny wśród Kubańczyków oraz Portory-kańczyków o afrykańskim pochodzeniu (także tych żyjących w Stanach Zjednoczonych). W tych religiach od- 60 Nathaniel Altman najdujemy głębokie przekonanie o łączności człowieka z siłami natury. Uczą one otwartości na mądrość oraz uzdrawiające energie płynące ze skał, gór, strumieni i jezior. Uczą też, że praca z duchami natury daje ludziom szczególną moc, przez co człowiek staje się „mostem" pomiędzy siłami nieba i ziemi, łącząc aspekt duchowy z fizycznym. W Candomble oraz Santerii najistotniejszą rolę odgrywa wszechmocny i wszechobecny bóg stworzyciel - Olorun - któremu towarzyszy panteon setek różnych bogiń i bogów. Czuwają oni nie tylko nad ewolucją życia jako całości, lecz też otaczają szczególną opieką ludzi. Każdy z duchów natury, czyli każdy orisz, jest połączony z konkretną formacją przyrody. Główni oriszowie i przypisane im formy natury Candomble Santeria Formy natury Oszala Obalała góry Jemadża Jemaja oceany Nanan Nana Buruku czyste wody Szango Czango klify Oszun Oczun rzeki, strumienie Omolu Eleggua pola, otwarte przestrzenie Oszossi Oczosi lasy Ogun Oggun złoża rudy żelaza Jansan Jansa wiatry Zarówno Candomble, jak i Santeria, wypracowały wiele ceremonii oraz obrzędów odnoszących się do każdego z oriszów. Prowadzą je specjalni kapłani, a istotną Dewy i ludzie: zagubiona więź 61 rolę we wszystkich rytuałach odgrywają hymny, tańce, kostiumy, modlitwy, figurki sakralne oraz ofiary ze zwierząt (niektóre grupy preferują ofiary z roślin). Dewy w oczach mieszkańców Zachodu Wśród mieszkańców wysoko rozwiniętych krajów Zachodu nie brak jednostek kontaktujących się z dewami. Na przestrzeni wieków można by wskazać kilka wielkich indywidualności: znanych filozofów, muzyków, przywódców religijnych, poetów i innych ludzi sztuki, którzy odznaczali się niezwykłą wrażliwością na subtelny świat natury. Niewielu mówiło wprost o swych doświadczeniach. Jednakże znakomite pejzaże i wizerunki roślin pędzla Yincenta van Gogha, Alberta Bierstadta, Odilona Redona, Fredericka Churcha, Thomasa Cole'a czy innych artystów malarskiej szkoły Hudson River, jasno wskazują na szczególną wrażliwość i umiejętność niemal ponadzmysłowego widzenia natury. Głęboką łączność autorów z naturą zdradzają też utwory literackie Davida Thoreau, Ralpha Waldo Emersona, Walta Whitmana, Johna Muira, pisma J. Krisznamurtiego, Jacąuesa Yvesa Cousteau oraz Ojca Thomasa Ber-ry'ego. Thoreau tak kończy swój wiersz pt. Mgia: ,,Duch jezior i rzek - mórz i wąwozów Powraca teraz w swe rodzime strony Nocna myśl ziemi - ze snów utkane Odzienie dewów - i wróżek okrycia W podmuchu wiatru przemierza niebiańskie przestworza". 62 Nathaniel Altman Wiek XX przyniósł wiele udokumentowanych przypadków kontaktu z dewami. Ludzie, którzy doświadczyli tej łączności zwykle przystępowali do Towarzystwa Teozoficznego, międzynarodowej organizacji, która promuje studia z zakresu religioznawstwa porównawczego. Towarzystwo bada też siły drzemiące w naturze. Jednym z pierwszych badaczy - teozofów był C. W. Lead-beater (1847-1934), nauczyciel i jasnowidz, autor słynnej książki o centrach energetycznych ludzkiego ciała (The Chakraś). W pracy The Hidden Side of Things, opublikowanej w roku 1913, Leadbeater opisuje niewielkie duchy natury (powszechnie nazywane wróżkami), które można spotkać w nie skażonych wodach: W czystych wodach, których człowiek nie zdążył jeszcze zatruć, mieszkają przepiękne istotki. Wydaje się, że nie znoszą brudnych i chemicznie zanieczyszczonych wód w okolicach wielkich miast. Nie mają jednak nic przeciw rzekom płynącym w pobliżu cichych, wiejskich osad. Podobno urządzają sobie wyścigi w wodzie obracanej przez młyńskie koła. Prawdopodobnie lubią spadającą wodę. Jedną z najlepszych studentek Leadbeatera była Dora van Gelder Kunz. Przez pewien czas pełniła funkcję prezydenta Amerykańskiego Towarzystwa Teozoficznego. Była też inicjatorką oraz popularyzatorką słynnej metody uzdrawiania, znanej jako „terapia dotykiem". Pani Kunz jest cenioną jasnowidzką, która od ponad osiemdziesięciu lat kontaktuje się z dewami. W jej książce Devic Consciousness odnajdujemy te słowa: 1^^* Dewy i ludzie: zagubiona więź 63 Tak zwana „wiedza naoczna" jest wynikiem naszego sposobu widzenia życia, lokalizowania zjawisk „na zewnątrz", izolowania ich od nas samych. Tak wiec, nasze oceny oparte są na reakcjach wywoływanych przez zewnętrzne aspekty postrzeganych obiektów. Zauważamy tylko formę, która może wydawać się nam atrakcyjna lub odpychająca. W wypadku dewów rzecz ma się odwrotnie. One postrzegają życie w kategoriach energii, a za najważniejsze uważają harmonię i rytm natury. Najsłynniejszym badaczem - teozofem był chyba Ge-offrey Hodson (1886-1983), nauczyciel, pisarz i uzdrowiciel. Podobnie jak Leadbeater oraz Kunz, posiadał niezwykłe zdolności jasnowidzenia. Po raz pierwszy skontaktował się z dewami w roku 1926, podczas pobytu na wsi. Hodson napisał ponad 60 książek, w tym 10 poświęconych tematyce hierarchii anielskiej. We wstępie do słynnej pracy The Kingdom of the Gods Hodson tak opisał swe ponadzmysłowe obserwacje duchów natury: Pewnego dnia siedziałem na skraju lasu porastającego zaciszną dolinę w zachodniej Anglii. Gorliwie starałem się dotrzeć do sanktuarium subtelnego życia natury. Nagle ujrzałem, jak niebo rozświetla się niezwykłym blaskiem. Moja świadomość weszła w zakres promieniowania tego wspaniałego światła, którego nie można ujrzeć ani na lądzie, ani na morzu. Stopniowo zrozumiałem, że doświadczam obecności wspaniałej, wielkiej istoty anielskiej. Bez wątpienia, to ona była odpowiedzialna za mój podniosły stan. Z jej umysłu spły- 64 Nathaniel Altman nął na mnie strumień myśli dotyczących żyda, sił oraz świadomości Uniwersum i ich manifestacji w anielskich i ludzkich postaciach. W dalszych partiach książki Hodson opisuje ponad-zmysłowy kontakt z ogromnym dewem góry Bream Head, zlokalizowanej w pobliżu wejścia do portu Whan-garei, w Nowej Zelandii. Według słów Hodsona, duch ten miał kształt podobny ludzkiemu, ponad czterysta stóp wysokości, a otaczająca go aura rozpościerała się na jakieś sto jardów. „Kolor purpurowy ścierał się z olśniewająco białym, zmieniając się w połowie na zielony i żółty - tam, gdzie powinny znajdować się gardło i serce" - zanotował Hodson. Owa istota wyjaśniła mu swe zadania: W odróżnieniu od mych braci, jestem odpowiedzialny za rozwój życia duchowego w powietrzu nade mną i wszędzie dokoła, szczególnie zaś na przestrzeni od wejścia portowego do lądu poza nim. Poza tym, czuwam nad ewolucją życia minerałów i roślin tej góry oraz całego pasma poniżej. Przykładem wykorzystania uzdrawiających mocy natury jest działalność angielskiego lekarza Edwarda Bacha (1886-1936). Był on człowiekiem wrażliwym i otwartym, spędzającym wiele czasu w otoczeniu natury. Opracował metodę leczenia opartą na uzdrawiających właściwościach kwiatów. Bach wierzył, że dzięki promieniom słonecznym można przenieść energetyczną „e-sencję" kwiatów do wody, która staje się w ten sposób Dewy i ludzie: zagubiona więź 65 energetycznie „impregnowana". Zanurzał płatki kwiatów w źródlanych wodach i wystawiał je na działanie słońca. Wypracował w ten sposób 38 różnych leków kwiatowych, mających zastosowanie przy zaburzeniach emocjonalnych. Subtelne energie uzdrawiania skumulowane w kwiatowych lekach pozwalają przywrócić emocjonalną równowagę, niwelując takie uczucia, jak strach, gniew, smutek, lęk i zawiść. Badania Bacha nie miały jednak na celu nawiązania kontaktu z duchami natury. Ten zaś element wydaje się być dominujący w działalności Molly Sheehan, która kieruje farmą Gre-en Hope, w hrabstwie New Hampshire. Pani Sheehan z powodzeniem stosuje terapię kwiatową i wierzy, że dewy wspomagają ją w tej działalności, niejako „przenosząc" siły witalne oraz duchową mądrość z kwiatowych płatków do wody, w której zostały zanurzone. Dewy potęgują więc uzdrawiające energie zawarte w kwiatach. Dzięki ich współpracy wzrasta moc oddziaływania kwiatowych leków na naszą sferę emocjonalną, a co za tym idzie - zdrowie i równowagę psychiczną. Najcenniejszą pozycją, przybliżającą szerokiej publiczności tematykę dewów oraz komunikacji z duchami natury jest To Honor the Earth autorstwa Dorothy Mac-lean. Pani Maclean jest cenioną wykładowczynią, prowadzi kursy oraz warsztaty tematycznie związane z relacjami między ludźmi i duchami natury. Jako jedna z pierwszych członkiń słynnej wspólnoty Findhorn w Szkocji kierowała harmonijną współpracą ludzi z siłami natury. Aktualnie prowadzi podobną działalność we wspólnocie Lorian, w Kanadzie. 66 Nathaniel Altman W świadomości społecznej funkcjonuje wiele mylnych opinii, dotyczących ludzi współpracujących z dewami. Jedna z nich odnosi się do ich antytechnologicznego nastawienia oraz negowania zdobyczy współczesnego świata. W eseju Human and Angels Nów pani Maclean tłumaczy stanowisko grup zaangażowanych w odbudowę więzi z dewami. Twierdzi ona, iż grupy te nie odżegnują się od zdobyczy technologicznych naszej cywilizacji, choć często kwestionują sposoby ich wykorzystywania. W swym artykule pisze też o możliwości współpracy między ludźmi i dewami, podejmowanej z uwzględnieniem poziomu cywilizacji technologicznej: Dewy pragną podjąć współpracę z ludźmi, którzy podzielają ich globalne nastawienie do życia na Ziemi. Jeśli przyjmiemy pomoc duchów natury, to one wesprą nasze działania. Pomogą nam zniwelować skutki niszczącej działalności człowieka, udoskonalać znane gatunki roślin oraz tworzyć nowe, na drodze eksperymentów genetycznych. Mogą zgodnie współdziałać z naukowcami: biologami, ekologami, jeśli podejmą oni działania konstruktywne. Ku nowemu światopoglądowi Wspólnota z naturą oraz nauka postrzegania świata z punktu widzenia natury są składowymi nowej filozofii, nazywanej głęboką ekologią. Wywodzi się ona z pradawnych wierzeń, że Ziemia jest żyjącym organizmem, a Bóg - czy też Wielki Duch - przenika swą mądrością całą planetę. Także i my, jako dzieci Ziemi, mamy dostęp Dewy i ludzie; zagubiona więź 67 do tej mądrości. Głęboka ekologia naucza, iż wszelkie przejawy życia są połączone i wzajemnie od siebie uzależnione. Dlatego też musimy zrozumieć i wsłuchać się w głosy natury, co pomoże nam dostrzec potrzeby naszej planety. Wedle definicji Billa Devalla i Georgesa Ses-sionsa, ,,głęboka ekologia wychodzi poza fragmentaryczne ujmowanie problemów ochrony środowiska; próbuje wypracować rozumową, filozoficzną postawę wobec otaczającego nas świata. Głęboka ekologia zasadza się na intuicjach, doświadczaniu siebie i natury, pogłębianiu świadomości ekologicznej". Ludzie współcześni wykazują znacznie mniejszą zdolność intuicyjnego rozumienia natury, niż reprezentanci pradawnych kultur. Nasi przodkowie byli świadomi głębokich związków z przyrodą, odczuwali wspólnotę człowieka i drzew, rzek, zwierząt. Będąc świadomymi relacji łączących wszelkie przejawy życia na planecie, potrafili też określić swoje miejsce w naturze oraz funkcje, jakie w niej pełnili (dzieje się tak nawet dzisiaj, w tak zwanych kulturach „pierwotnych"). Natury nie traktowano jak przeciwnika, a raczej postrzegano ją jako dobroczyńcę, rodzica i przyjaciela. Rdzenni Amerykanie (Indianie - przyp. tłum.) dziwią się postawie współczesnych ludzi: „Jakże natura może być wroga? Przecież wszystko, co mamy, pochodzi od niej: jedzenie, materiał na domy, tkaniny na ubrania. Wszystko to daje nam natura." Potrafimy rozumowo wyjaśnić wiele zjawisk. Wiemy, że nasz sposób poruszania zależy od ziemskiego pola grawitacyjnego, albo że cykl menstruacyjny kobiety łączy się ze zmianami faz księżyca. Jednakże rzadko 68 Nathaniel Altman uświadamiamy sobie, jak ważną rolę w naszym życiu (jako jednostek i społeczeństw) odgrywają czynniki środowiskowe: topografia terenu, klimat, wilgotność powietrza, obecność światła słonecznego oraz temperatura otoczenia. Współczesna nauka wskazuje na silne zależności wewnątrz różnych ekosystemów, podkreśla istotną rolę każdego drzewa, rzeki, ruchów powietrza, formacji geologicznych. Jeżeli połączymy to z metafizycznym aspektem natury, postrzeganym przez kulturę ludową oraz opisywanym przez antropologię, mamy szansę wypracować nową świadomość ekologiczną. Świadomość wspólnoty człowieka zarówno z jego najbliższym, jak i globalnym środowiskiem. Możemy odnowić naszą zatraconą więź z naturą i korzystać z niej w codziennym życiu. Dążąc do zjednoczenia z naszymi „krewnymi" z subtelnych planów biosfery, wybieramy się w ekscytującą podróż, ku nowym odkryciom, ku zrozumieniu, mądrości i uzdrowieniu. Rozdział 3 l Klucz do nawiązania komunikacji Życie jest wynikiem współpracy między naturą i duchem. Natura jest ślepa bez ducha; duch kuleje bez natury... Natura i duch - dzięki wspólnocie celów - mogą uczynić życie wspaniałym i pełnym sensu. Haridas Chauduri, Afastering the Problems of Living Podczas zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Teozo-ficznego, latem 1971 roku, miałem zaszczyt poznać Ge-offrey'a Hodsona. Ten jasnowidz i uzdrowiciel był już wówczas autorem ponad 30 książek, w tym dwóch klasycznych pozycji na temat hierarchii dewów: Brot-herhood of Angels \ The Kingdom of the Gods. Ta ostatnia zawierała nie tylko opisy różnych duchów natury, zaobserwowanych przez Hodsona, lecz również kolorowe rysunki dewów, sporządzone przez profesjonalnego artystę według instrukcji jasnowidza. Byłem przerażony i onieśmielony spotkaniem z tym dystyngowanym człowiekiem, w typie angielskiego gen-telmana. Mimo swoich 85 lat był pełen energii, a jego niebieskie oczy obserwowały świat uważnie i przenikliwie: Podczas powitania miałem wrażenie, że w ponad- 69 70 Nathaniel Altnaan zmysłowy sposób dostrzega stopień mojej duchowej ewolucji i ocenia wszystkie moje wady oraz braki. Bardzo pragnąłem wówczas kontaktu z dewami - takiego, jaki nawiązywał Hodson. Jednakże wytworzyłem wiele mentalnych hamulców, które przez kilka lat powstrzymywały me poszukiwania. Po pierwsze, uważałem, że mój poziom duchowego rozwoju nie jest wystarczająco wysoki. Wydawało mi się, że uzyskam dar jasnowidzenia, gdy wyzbędę się wad i braków. Poza tym, byłem świadomy potwornych zniszczeń, jakich ludzkość dokonała na Ziemi i czułem się odpowiedzialny za rozmiar tego spustoszenia. Sądziłem, że duchy natury gniewają się na ludzi, a moje poczucie winy uniemożliwiało kontakt. I ostatnia sprawa: nie miałem pojęcia, co zrobić, jeśli spotkam ducha natury. Byłem raczej pragmatycznym młodzieńcem, absolwentem college'u, i nie wiedziałem, jak mógłbym na co dzień korzystać z dobrodziejstw oferowanych przez dewy. Ten stan ducha trwał u mnie aż do roku 1990, do czasu doświadczeń w montrealskim ogrodzie botanicznym. Od tego momentu rozpocząłem pracę z dewami i otrzymałem jasne wyjaśnienia wszelkich moich wcześniejszych wątpliwości. Otwarte drzwi Kiedy instynktownie poprosiłem drzewo o pomoc poczułem, że kontaktowanie się z duchami natury jest częścią naszej spuścizny. Zrozumiałem także, że to ja, Klucz do nawiązania komunikacji 71 a nie dewy, blokowałem kanały komunikacyjne. Musiałem więc zweryfikować dotychczasowy światopogląd, oceny moich zdolności oraz miejsca w naturze. Z całą jasnością pojąłem, że przez długi czas podzielałem powszechny pogląd, iż człowiek jest odseparowany od natury, nie przynależy do przyrody. Zrozumiałem, że postrzegałem świat jako formę nieożywioną, a nie świat żywych istot, z którymi jestem ściśle połączony. Wtedy też pojąłem, iż nie trzeba być jasnowidzem, jak Geoffrey Hodson, by komunikować się z dewami. Wiara w niezbędność zdolności paranormalnych długo blokowała możliwość kontaktu z duchami natury. I mimo miłości do natury, mimo szacunku i rozwijania własnej wrażliwości, nie mogłem przełamać tej blokady, wynikłej z mylnego przekonania. Teraz wiem, że poprzez naukę obserwacji natury możemy stopniowo „dostrajać się" do częstotliwości kanałów komunikacji ludzi i dewów. Na przestrzeni dziejów dewy kontaktowały się z ludźmi najrozmaitszymi sposobami, dostosowywanymi do stopnia duchowej wiedzy człowieka, jego poziomu świadomości. Można jednak ułatwić ten kontakt. Trzeba pamiętać o: 1. Szczerej chęci pracy z dewami i odrzuceniu motywów wypływających z egoizmu. 2. Zbliżaniu się do natury z życzliwością, szacunkiem oraz chęcią poznania. 3. Otwarciu się na możliwości przemian energetycznych, psychologicznych, mentalnych i duchowych, będących konsekwencjami kontaktu z duchami natury. 72 Nathaniel Altman 4. Pogłębianiu świadomego przeżywania natury i kultywowaniu swej wrażliwości, co umożliwi odbiór energii dewów. Komunikacja z duchami natury daje nam poczucie pierwotnego, bezpośredniego udziału w świecie przyrody. Tym samym, pobudza nasze potrzeby ochrony środowiska i wspomagania życia na planecie. Jeśli lepiej zrozumiemy potrzeby natury, będziemy mogli efektywniej służyć Ziemi oraz asystować dewom w ich twórczej pracy. W czasach współczesnych, gdy zagrożenie środowiska naturalnego osiągnęło stopień nie spotykany dotąd w historii ludzkości, zjednoczenie wysiłków wszystkich istot mających na celu ratowanie planety, wydaje się być palącą koniecznością. Dewy mają pełną świadomość zaistniałej sytuacji i dlatego usilniej niż kiedykolwiek dążą do współpracy z ludźmi. Kontakt z dewami jest dla nas ważny z tysiąca powodów, ale cztery spośród nich wydają się najważniejsze: zyskanie poczucia „zakorzenienia", dostęp do energii i mądrości Ziemi, rozszerzenie poznawczych horyzontów ludzkości, osiągnięcie poczucia „integracji". ,, Zakorzenienie'' W dawnych czasach, gdy ludzie czuli się ściśle związani ze swym naturalnym otoczeniem, kontakt z ziemią dawał im poczucie „zakorzenienia". Był to stan jedności z ziemią, odczuwany na różnych poziomach: psychicznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym. Gwaran- Klucz do nawiązania komunikacji 73 tował on harmonijne współżycie z naturą, dawał po-jczucie bezpieczeństwa. Stan „zakorzenienia" wiązał się Iteż z wysokim stopniem wrażliwości na środowisko [naturalne. Na przykład członkowie plemion Indian [Amerykańskich, kierowani tą wrażliwością, starali się I delikatnie stąpać po Matce Ziemi, by nie sprawić jej •bólu. Stan „zakorzenienia" uważano też za niezbędny element doświadczania Wielkiej Tajemnicy, doznań mistycznych, jedynej drogi poznania niezgłębionych praw Uniwersum. Dla rdzennych Amerykanów ziemia była nie tylko źródłem pożywienia czy miejscem zamieszkania, lecz także dawczynią mądrości oraz duchowej inspiracji. Australijscy aborygeni wierzą, że każda góra, skała, każde zwierzę i źródło mają własne, ożywiające je duchy, stworzone przez pradawną świadomość, przenikającą wszystkie żywe istoty. Ryty inicjacyjne tej kultury mają na celu pogłębienie intuicyjnego doświadczenia rytmu i energii Ziemi. Jak twierdzi Robert Lawlor (autor książki Yoices oft hę First Day), podczas ceremonii inicjacji aborygeni wpadali w trans. Rytualne pieśni wprowadzały ich w odmienne stany świadomości, w których odczuwali magnetyczne wibracje Ziemi. Poczucie „zakorzenienia" w naturze charakteryzowało też tradycję Druidów. Odnajdujemy je we współczesnych druidyjskich festiwalach „pór roku". Alban Altanę, przesilenie zimowe, oznacza narodziny Słońca z Wielkiej Matki; Alban Hervin, przesilenie letnie, uznaje si? za „Ojca" wędrówki Słońca ku najwyższemu punktowi na niebie. Ceremonie na cześć wiosny i jesieni 74 Nathaniel Altman (Alban Eiler oraz Alban Elved) sławią odnowienie i zbiory hojnych darów Ziemi. Beltane (l maja) to święto „kwitnienia" Ziemi, a Samhuinn (l listopada) jest dniem „magii śmierci czasu", jak określa to druid Ross Nichols. Podczas Samhuinn podobno otwierają się drzwi między światami żywych i umarłych. W przeciwieństwie do wielu współczesnych ceremonii religijnych, uroczystości Druidów odbywają się na „łonie natury", w świętych gajach i lasach, gdzie uczestnicy mogą w pełni doświadczyć mocy czterech pierwotnych elementów przyrody. Dr Willis Harman, dyrektor Instytutu Noetyki, w magazynie ReYISION tak opisuje tradycje związków człowieka z naturą: Dla ludzi żyjących w świecie średniowiecza (o-raz wielu pierwotnych społeczeństw) wszelkie przejawy życia stanowiły jedność. Skały, drzewa, rzeki i chmury uważano za cudowne manifestacje życia; cały świat był zadziwiający, uduchowiony. Ludzie czuli się w otoczeniu przyrody jak w domu; kosmos uznawano za miejsce swej przynależności... Wszechświat wydawał się żywy i twórczy; wszystkie stworzenia postrzegano jako elementy Wielkiego Łańcucha Istnienia, a człowiek znajdował się w nim pomiędzy aniołami i niższymi zwierzętami. Doznania mistyczne, cuda, obecność... istot o nadnaturalnych zdolnościach były - jeśli nie zwyczajne - całkiem realne i wiarygodne. Niestety, ludzie współcześni utracili zdolność postrzegania pierwotnej magii natury. Wraz z rozwojem cywili- Klucz do nawiązania komunikacji 75 zacji coraz bardziej oddalaliśmy się od Ziemi, zapominaliśmy o związkach z naturą. Osiedliliśmy się w metropoliach i miastach, przekształcając i kontrolując środowisko wedle naszej woli. Nawet słabiej zaludnione obszary - przedmieścia i wioski - przeniknięte są myślą techniczną. Elektryczność, klimatyzacja, telewizja kablowa, nawozy sztuczne, kosiarki do trawy, samochody, telefony, to wszędzie widoczne oznaki cywilizacji. Utrata związków z Ziemią ma dla świadomości ludzkiej daleko idące konsekwencje. Prowadzi bowiem do stanu, który psychoterapeuta Alexander Lowen nazywa „wykorzenieniem". Oprócz poczucia zagubienia pierwotnych więzi z naturą, stan ten charakteryzuje się tłumieniem naszej głębokiej, „zwierzęcej" świadomości. W efekcie, pozbawiamy się intuicyjnej, wewnętrznej mądrości oraz poczucia bezpieczeństwa, którymi ludzkość cieszyła się w przeszłości. Stan „wykorzenienia" przynosi strach oraz uczucie zagrożenia, które z kolei - jak w błędnym kole - utwierdzają doznania alienacji i obcości w naturze. Gdzie tkwi przyczyna tego stanu rzeczy? Przez długie lata człowiek traktował przyrodę jak wroga, wzbudzającego strach i agresję. Tak więc, baliśmy się natury, opracowywaliśmy „strategie obronne", kontrolowaliśmy ją, eksploatowaliśmy. Człowiek nie postrzegał Ziemi jako matki żywicielki. Oceniał ją w kategoriach ekonomicznych, jak towar będący przedmiotem przetargu. W momencie utraty przez społeczeństwa stanu „zakorzenienia", kolektywna energia ludzkości zmieniła punkt orientacji. Zamiast miłości i współczucia pojawiły 76 Nathaniel Altman się: chłodna kalkulacja oraz racjonalistyczne podejście do rzeczywistości. Ów niezdrowy racjonalizm wprowadził nas w pułapkę chciwości, alienacji, rywalizacji o pozycję społeczną. Próbujemy znaleźć substytuty poczucia bezpieczeństwa, które -jako „wykorzenieni" - utraciliśmy. Oznaki psychicznego i psychologicznego „wykorzenienia" to: duma z dominacji nad innymi żyjącymi istotami, chęć kontrolowania natury, a także poszukiwanie i zdobywanie wartości pozornych, takich jak status społeczny czy prestiż w środowisku zawodowym. Zgromadzone dobra materialne nie przywrócą nam poczucia bezpieczeństwa, mogą natomiast pogłębić nasz lekceważący i pogardliwy stosunek do reszty żyjącego świata. I chodzi tu właśnie o psychiczne nastawienie, gdyż wynikiem naszej postawy jest dewastacja środowiska, niszczenie zasobów leśnych, kwaśne deszcze, zatrucie powietrza i wody, składowiska toksycznych odpadów i inne przerażające zjawiska. Wielu ludzi ma świadomość rozmiarów katastrofy, zagrażającej Ziemi. Jednakże niektórzy pogrążają się w poczuciu własnej bezsilności i beznadziei. Takie umysłowe otępienie jest jak najbardziej zrozumiałe, niczym w przypadku człowieka chorego na raka, który dowiaduje się o swej nieuleczalnej chorobie. W konsekwencji takiej postawy, minimalizujemy nasz udział w świecie zewnętrznym, czując się bezsilnymi wobec zaistniałej sytuacji. Paradoksalnie, wspieramy tym samym różne jednostki (polityków, przemysłowców czy innych ludzi u władzy), które przyczyniają się do systematycznego niszczenia planety. Klucz do nawiązania komunikacji 77 A przecież, mimo ogromnego zagrożenia życia na Ziemi, można znaleźć powody do optymizmu oraz nadziei. Pamiętajmy o wewnętrznej mocy planety, sile skierowanej na podtrzymywanie życia, zdolności natury do samouzdrawiania, niewyczerpanym twórczym potencjale ludzkości. Możemy zapobiec katastrofie, jeśli pogłębimy nasz kontakt z naturą, dostrzeżemy subtelne, niemal niewidzialne moce, stojące za zjawiskami fizycznymi. Wówczas zrozumiemy, jaką rolę mamy odegrać w ewolucji życia na Ziemi. Duchy natury, dzięki silnym powiązaniom z przyrodą, potrafią pomóc nam odzyskać stan „zakorzenienia". Możemy zacząć od najprostszych czynności, od „odczuwania" Ziemi. Będąc na otwartej przestrzeni zdejmijmy buty, stańmy na ziemi gołymi stopami i wyobraźmy sobie, że „wrastamy" w grunt. Poczujmy ziemię - usiądźmy lub połóżmy się na niej. (Odpowiednie ćwiczenia i instrukcje wizualizacji „zakorzenienia" znajdują się w części III). Otwórzmy się na energię Ziemi; niech w naszych myślach stanie się ona Wielką Matką. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy jej cząstką, jak wszelkie inne przejawy życia. Nie od razu odnajdziemy utraconą więź, zwłaszcza ci z nas, którzy mieszkają w dużych miastach i od lat są „wykorzenieni". Jednak nie zrażajmy się i konsekwentnie próbujmy nawiązać kontakt z Ziemią. Tematyka „zakorzenienia" została szczególnie wyeksponowana w książce Jose Alberto Rosy pt. Finding Your Persona! Power Spots. Rosa jest psychiatrą, który od wielu lat zajmuje się bioenergoterapią. W trakcie praktyki wypracował wiele ćwiczeń, pomagających jego 78 Nathanieł Altman pacjentom osiągnąć stan psychicznego oraz energetycznego „zakorzenienia". Podczas dyskusji nad rolą poczucia „zakorzenienia" w procesie wewnętrznej przemiany, Rosa stwierdził: Tylko przez powrót do naszych korzeni, przez uznanie Ziemi za naszą Matkę, przez ustanowienie pokoju między człowiekiem i naturą, możemy przerwać błędne koło destrukcji, która zagraża ludzkiej egzystencji. Stając się prawdziwie „zakorzenionymi" jesteśmy w stanie (zarówno pojedynczo, jak i kolektywnie) zmienić nasze społeczeństwo, przezwyciężyć kryzys i powstrzymać rozkład instytucji społecznych. Wypracujmy nowy, bliższy naturze, styl życia. Funkcjonowanie w harmonii z Ziemią przywróci nam poczucie bezpieczeństwa oraz psychiczną i społeczną równowagę. Czerpanie mądrości z energii Ziemi Energia przenika cały wszechświat. Nieustannie też napełnia mocą naszą planetę; od początku świata kieruje cyklem stworzenia. Energia przenika całą naturę, ożywiając wszystkie istoty i zjawiska na Ziemi. Tej życiowej sile nadawano różne nazwy. Starożytni Chińczycy mówili o niej czi, żydowskie nauki ezoteryczne nazywały tę moc chai. Natomiast w sanskrycie odnajdujemy określenie cziatanja, oznaczające właśnie siłę witalną. Rupert Sheldrake, znany biochemik, w swej książce The Rebirth of Naturę tak opisuje istotę energii życia: Klucz do nawiązania komunikacji 79 Energia jest nieodłącznym elementem życia. Organizmy żywe czerpią ją ze swego środowiska, na przykład rośliny wykorzystują energię słoneczną do procesów fotosyntezy, a zwierzęta uzyskują energię chemiczną w wyniku procesów trawienia i oddychania. Energia ta zostaje zgromadzona w ich ciałach i wykorzystywana do wszelkich czynności życiowych. Energia nie zanika wraz ze śmiercią organizmu, gdyż wykorzystywana jest przez inne istoty żywe. Przepływ energii, od której zależy i ciało, i umysł człowieka, jest niewielkim fragmentem wielkiego, kosmicznego obiegu energii. Twoja energia też jest tylko częścią cyklu przemiany i obiegu energii. I jeśli umrzesz, przybierze ona nieskończoną liczbę nowych form. Tę witalną energię czerpiemy z powietrza, którym oddychamy, jedzenia, które spożywamy. Przenika ona całą naturę. Dlatego właśnie czujemy się „doładowani" energetycznie po długim spacerze, nurkowaniu w oceanie czy pikniku na leśnej polanie. Mistrzowie czi radzą swym uczniom, by podczas pobytu w lesie czerpali energię życia z drzew. Obcowanie z naturą ma im pomóc w koncentracji, niezbędnej w procesie samodoskonalenia. Istoty ludzkie mają wyjątkowo duży wpływ na obieg energii. Jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za kanalizo-Wanie własnej energii (przejawiającej się w reakcjach emocjonalnych, myślach i czynach), lecz również za użytkowanie energii planety. Potencjał Ziemi można wykorzystać w sposób konstruktywny albo destruktywny. Dlatego człowiek musi zrozumieć, jak wielką mocą 80 Nathaniel Altman dysponuje i nauczyć się z niej korzystać w sposób bezpieczny, dla dobra wszystkich żyjących istot. Energia Ziemi jest potężna, lecz neutralna. W zależności od form fizycznych, może mieć różną siłę czy częstotliwość. Energia wodospadu różni się od energii drzewa. Wiemy też, że każdy człowiek ma inny potencjał energetyczny, w dodatku zależny od nastroju czy stanu psychicznego. Dzień w dzień czerpiemy z natury rozmaite rodzaje energii. I co dzień nasza energia wspomaga procesy zachodzące w przyrodzie. Na przykład miłość jest formą energii o charakterystycznym rodzaju wibracji. Instynktownie „wyczuwamy" osobę, która darzy nas uczuciem, nawet jeśli znajduje się ona w znacznej odległości od naszego miejsca pobytu. Natomiast zupełnie inaczej odbieramy energię mądrości. Siedząc przed nauczycielem, guru czy duchowym przewodnikiem możemy wyczuć emanującą z niego mądrość, nawet jeśli mędrzec do nas nie przemówi. Energia przenika naturę z różną siłą. Istnieją „miejsca mocy", takie jak wodospad Niagara, Wielki Kanion, czy Mont Blanc, które „promieniują" wręcz niezwykłą potęgą. Wyraźnie odczuwamy ich moc. Z kolei, niektóre miejsca, na przykład ogromne parkingi, składowiska śmieci czy pobojowiska, odbieramy jako „martwe", kompletnie pozbawione energii. Generalnie mówiąc, duchy natury manifestują się poprzez formy żywe. Moc energii emanującej z form naturalnych świadczy o sile i liczbie obecnych w nich dewów. Duchy natury są niewyczerpywalnym źródłem mądrości Ziemi. Ucząc się odbierać ich energię, możemy Klucz do nawiązania komunikacji 81 zyskać dostęp do tej mądrości. Pozwoli nam ona stać się bardziej odpowiedzialnymi, troskliwymi i mądrzejszymi członkami społeczeństwa. Dewy wspomogą nas w tych działaniach, ponieważ czerpią wiedzę wprost ze źródła - z Ziemi. Jesteśmy nieświadomi ogromnego, wewnętrznego potencjału mądrości, który tkwi w każdym z nas. Nie możemy marnować tego bogactwa. Często mówimy z uznaniem o szamanach, uzdrowicielach czy lekarzach, określając ich „chodzącymi encyklopediami zdrowia". A przecież oni tylko świadomie czerpią ze swego wewnętrznego potencjału. Czynią tak najsławniejsi szamani Zachodu: Don Juan i Don Genaro, znani z książek Carlosa Castanedy, uzdrowiciel Czarny Łoś z plemienia Ogallala, czy Lynn Andrews. Większość ludzi postrzega świat przez kulturowe oraz społeczne „filtry". Uzdrowiciele i duchowi przewodnicy czerpią wiedzę o rzeczywistości z przeżywania i bezpośredniego doświadczania natury. Dążąc do kontaktu z naturą mamy szansę odkryć oraz właściwie wykorzystać nasz wewnętrzny potencjał - jako mądre i współczujące istoty ludzkie. Nowa droga poznania Bezpośrednie doświadczanie natury odsłoni przed nami wzajemne zależności elementów przyrody. Zrozumiemy, że powodzenie jednych żywych istot zależy od powodzenia innych. Wówczas też dostrzeżemy, iż stanowimy nieodłączną część całego żyjącego świata. W książce Mono Lakę Guidebook, Gray Brechin, ba-środowiska, opisuje możliwości „ducha miejsca" 82 Nathaniel Altman obecnego w jeziorze Mono, w Kalifornii. Autor podkreśla jego rolę w procesie swej wewnętrznej przemiany: Czy jezioro Mono ma świadomość? To pozostaje wielką tajemnicą. Mam jednak nieodparte wrażenie, że Mono żyje i jest świadome. Nauczyło mnie patrzeć na świat w nowy sposób, przyjmować i dostrzegać piękno, którego wcześniej się lękałem; zadawać pytania i szukać odpowiedzi, nie zawsze prostych i wygodnych. Siedząc samotnie na plaży, od świtu do zmierzchu, nauczyłem się słuchać i patrzeć inaczej niż dotychczas. Nauczyłem się żyć w zgodzie z sobą. A co najważniejsze, nauczyłem się żyć w zgodzie z innymi stworzeniami. Dostrzegłem relacje między istotami, nie polegające na dominacji i wykorzystywaniu, lecz harmonijnym współżyciu. Mono nie daje prostych odpowiedzi. Nie zadaje też łatwych pytań. Żąda zweryfikowania poglądów na naszą zewnętrzną i wewnętrzną rzeczywistość, pragnie przemiany świadomości. Dlatego uważam je za najlepszego przyjaciela. I dlatego nie można pozwolić mu umrzeć. Już sama chęć pogłębienia kontaktu z Ziemią oraz zamieszkującymi ją istotami stymuluje nasz wewnętrzny potencjał. Wraz ze wzrostem zainteresowania planetą i różnymi systemami życia, zwiększa się stopień naszego zrozumienia związków między wiatrem i ptakami, deszczem, glebą i roślinami, zwierzętami, drzewami. Nie podchodźmy do tego racjonalistycznie, intelektualnie. Niech będzie to pragnienie uzyskania wiedzy o życiu dawno utraconych czy zagubionych przyjaciół. Kierowani troską o losy bliskich nam istot możemy sięgać po fachowe lektury, uczestniczyć w wykładach z biologii, Klucz do nawiązania komunikacji 83 geologii czy botaniki. Możemy także uczyć się bezpośrednio od natury: obserwując formacje przyrody lub komunikując się z duchami natury, połączonymi z jeziorami, skałami, drzewami czy wiatrem. Współcześnie, gdy Ziemia jest zagrożona katastrofą ekologiczną, dewy mogą pomóc nam zrozumieć istotę natury. Mogą wesprzeć nasze wysiłki w ochronie lasów, pól, wód i powietrza. Ludzkość jest tylko niewielką częścią życia na Ziemi, lecz wypracowała technologie, które dają jej olbrzymią moc. Świadomość tej potęgi, która może zarówno zniszczyć, jak i uratować planetę, powinna pogłębić poczucie naszej odpowiedzialności za losy wszystkich mieszkańców Ziemi. Duchy natury rozumieją, że wszystkie przejawy życia są ze sobą połączone i wzajemnie zależne; że wyginięcie jednego gatunku zwierząt lub roślin może zniszczyć spójność całej struktury życia na Ziemi. Ich najważniejszym zadaniem jest więc kierowanie procesem przemiany ludzkich postaw i pomoc w zrozumieniu naszej roli w życiu planety. Integracja Przez zmianę sposobu postrzegania rzeczywistości staniemy się bardziej świadomi siebie i świata, w którym żyjemy. Ta świadomość jest niezbędna do zintegrowania naszych osobowości, na każdym z poziomów: mentalnym, emocjonalnym, psychicznym i energetycznym. Integracja zaowocuje natomiast umiejętnością koncentracji, wrażliwością emocjonalną i siłą psychiczną. Są to cechy niezbędne, abyśmy stali się „uzdrowicielami Zie- 84 Nathaniel Altman mi". Poza tym, integracja przyniesie wiele innych korzyści, np.: 1. Poczucie wewnętrznej harmonii, zgody z naszą pierwotną naturą oraz łączności z elementami przyrody: drzewami, wodą, wiatrem i innymi zwierzętami. Będziemy troszczyć się o wszystkie istoty tak, jakby były członkami naszej najbliższej rodziny, ponieważ zrozumiemy, że co jest dobre dla całej Ziemi, jest dobre i dla nas. 2. Wiedzę o istocie życia i potrzebach innych stworzeń; wiedzę bezpośrednią, a nie wyniesioną z książek, lektur szkolnych czy religijnych doktryn. 3. Przełamanie barier mentalnych i psychicznych, wyzbycie się uprzedzeń i mylnych przekonań, które hamowały efektywną pracę nad ratowaniem planety. Dostrzeżemy też sens naszej egzystencji, cel życia oraz życiowe zadania, których teraz nie możemy w sobie odnaleźć. 4. Poczucie siły, płynące z doświadczenia łączności z wszelkimi przejawami życia. Wzrośnie nasza wrażliwość, ufność do świata, pokora wobec życia, odwaga i delikatność. Praca nad wewnętrzną integracją oraz poczuciem jedności ze światem nie jest łatwym zadaniem. Obnaży wiele fałszywych poglądów, złudnych nadziei; zaogni stare rany, o których chcieliśmy zapomnieć. Być może, w trakcie wewnętrznych poszukiwań poczujemy przerażenie lub udrękę. Jednakże wspomoże nas otwarcie się na potężną energię, płynącą z natury - i z nas samych. Wówczas odkryjemy, jak dalej pokierować naszym życiem. Część druga DROGA DO WSPÓŁPRACY Rozdział 4 Potwierdzenie l To nie narzędzia z miedzi czy żelaza nadają kamieniowi najdoskonalszy kształt. Czynią tak delikatne muśnięcia wiatru i wody, pracujące bez pośpiechu, w rytm naturalnego, powolnego przepływu czasu. Henry David Thoreau Świadome doznawanie natury oraz zbliżenie się do niej, to podstawowe zasady współpracy z dewami. Brak takiej postawy uniemożliwia bowiem kontakt z duchami natury. Poczucie głębokiej więzi z otaczającym światem odnajdujemy w wielu pradawnych kulturach oraz tradycjach istniejących do dnia dzisiejszego. Przykładem takiej pradawnej wiedzy jest chińska tradycja astrologiczne- -geomancyjna. Poznajemy ją ze źródeł historycznych z okresu panowania dynastii Hań, której rozkwit przypada na czas od II w. p.n.e. do III w. n.e. Wykorzystując umiejętność obserwacji i interpretacji elementów ukształtowania terenu - wzgórz, skał, drzew i strumieni - astrologowie oraz geomanci wskazywali miejsca odpowiednie pod budowę domów mieszkalnych i obiektów użytkowych. Doradzali rodzinie cesarskiej co do 87 88 Nathaniel Altman lokalizacji pałaców oraz świątyń, dobierając obszary o pozytywnej energii, harmonizujące z „kosmicznym oddechem". Korzystne umiejscowienie domu miało zapewnić mieszkańcom zdrowie, powodzenie i łaskawość Fortuny. Tak więc, większość świątyń, ogrodów, pałaców czy grobowców dzisiejszej wschodniej Azji zlokalizowano i wzniesiono w harmonii z subtelnymi energiami danego terenu. Sztuka nowoczesna oraz nauka feng-shui, charakterystyczne dla tego rejonu świata, wywodzą się właśnie z opisanej wyżej tradycji. Specjaliści feng-shui, czyli geomanci, kontynuują pradawną praktykę w wielu częściach wschodniej Azji, np. w tak nowoczesnych mias-tachr jak Hongkong, Taipei czy Singapur. Z ich usług korzystają firmy budowlane przy stawianiu prywatnych domów, właściciele restauracji, a także budowniczowie biurowców i innych obiektów administracji. Wszystkim zależy na funkcjonowaniu w harmonii ze środowiskiem naturalnym. Niektóre ludy, żyjące współcześnie, zachowały świadome podejście do natury, tak charakterystyczne dla starożytnych kultur. Tak rzecz się ma z ludem Mirańa, zamieszkującym dorzecze Caąueta River, w kolumbijskiej Amazonii. Myśliwi tego plemienia mają tak rozwinięty zmysł węchu, że potrafią wyczuć obecność zwierzyny z odległości ponad 12-u metrów. Podobnie, jak inne szczepy Amazonii, lud Mirańa wierzy, iż świat zamieszkany jest przez ogromne rzesze duchów. Dlatego też, przed wyprawą na łowy pokornie proszą duchy o pozwolenie na 7ahinV -ra^or^o^. m Potwierdzenie 89 odobnie czynią podczas zbierania plonów: warzyw raz owoców. W życiu plemienia Mirańa, podobnie jak u Shuarów z Ekwadoru czy Machiguenga z Peru, [istotną rolę odgrywa szaman. Dzięki wykorzystaniu ocy preparatu o nazwie ajahuasca (głównym skład- ikiem jest tu święta roślina o właściwościach psycho- ropowych Banisteriopsis caapi) zyskuje on dostęp do ymiaru duchów lasu, czerpiąc od nich siłę uzdrawia- ia i mądrość. Odbiciem stopnia utożsamienia z naturą jest często język, którym posługuje się dana kultura. Najbogatszym tym względzie wydaje się być język australijskich aborygenów. Jak pisze Robert Lawlor (w książce Yoices of the First Day): ,,Dialekty aborygenów zawierają setki nazw każdego typu drzewa, mają także określenia na wiele konkretnych drzew. Natomiast jeśli chodzi o ryby i zwierzęta, to można wyróżnić oddzielne nazwy, odpowiadające poszczególnym etapom rozwoju osobniczego". Niektóre języki aborygenów zawierają od 40 do 50 terminów, oznaczających różne kształty liści oraz określenia Słońca, odpowiednie na każdą godzinę dnia. Z kolei, słownik ludu Inuit, zamieszkującego arktyczne koło podbiegunowe, podaje dziesiątki odpowiedników słowa „śnieg". Różnorodność słownictwa tyczącego natury jest też charakterystyczna dla rdzennych społeczeństw Ameryki Północnej. Ernest Benedict, starszy plemienia Mohawk, tak pisze w książce Respect for Naturę: Dla naszego ludu natura, zjawiska natury, mają 90 Nathaniel Altman bez człowieka, a człowiek nie potrafi żyć bez natury. Gdyby biali ludzie wyrażali swą wdzięczność za dary natury, to Ziemia byłaby zdrowsza i piękniejsza. Bo przecież nie niszczy się czegoś, co darzy się miłością. A jest, niestety, odwrotnie. Niektórzy mieszkańcy krajów wysoko uprzemysłowionych twierdzą, że ich świadomość natury jest porównywalna z reprezentowaną przez ludy pierwotne. A przecież, chcąc nie chcąc, mieszkamy w klimatyzowanych domach, jeździmy samochodami z klimatyzacją, uczymy się i pracujemy w klimatyzowanych salach oraz pomieszczeniach biurowych. Tłumimy i ogłupiamy nasze zmysły. Spożywając odpowiednio spreparowane, przetworzone jedzenie, bogate w sól i przyprawy, tłumimy zmysł smaku. Rozkoszujemy się „świeżą" żywnością, która tygodniami wędrowała z miejsca zbioru do sklepu. Poza naszymi klimatyzowanymi domami jesteśmy narażeni na miejski zgiełk i hałas, trafiamy w sam środek ruchu ulicznego, atakują nas i rozpraszają dźwięki płynące z odbiorników radiowych oraz magnetofonów. Naprawdę, tylko niewielu z nas ma możliwość rozwijania zmysłów słuchu, węchu, dotyku i wzroku. Postrzeganie intuicyjne Pragnienie kontaktu z subtelnymi istotami natury jest równoznaczne z koniecznością rozwoju pięciu zmysłów człowieka: wzroku, słuchu, dotyku, smaku oraz węchu. Przecież trzeba mieć - porównując - wrażliwą anten? oraz odpowiedni sprzęt, by odbierać program telewizyj- Potwierdzenie 91 ny. Nasza antena musi odbierać fale odpowiedniej częstotliwości, a najmniejsze rozbieżności powodują zakłócenia lub brak odbioru. Podobnie rzecz się ma z ludźmi. Musimy wykazać się odpowiednią wrażliwością, by przyjąć energię przekazywaną przez członków subtelnej rzeczywistości. Jednakże najważniejszym wydaje się być rozwijanie naszego wewnętrznego zmysłu, podstawy wszystkich pięciu wyżej wymienionych: intuicji. Nazywamy ją często „okiem umysłu", ponieważ pozwala nam postrzegać coś jako prawdziwe bez weryfikacji rozumowej, intelektualnej. Intuicja to „wiedza", bezpośrednie rozumienie; to „poznanie" nie ograniczone czasem ani przestrzenią. W książce Glamour: A World Problem Alice Bailey tak definiuje intuicję: Intuicja jest umysłowym ujęciem zasad kierujących Uniwersum. W momencie funkcjonowania powoduje całkowitą utratę poczucia odosobnienia. Jest to najwyższa wartość, znana jako Uniwersalna Miłość, która nie ma nic wspólnego ze zwykłym sentymentem... lecz stanowi istotę wszelkich stworzeń. Każdy z nas posiada intuicję. Niektórzy jednak nie są tego faktu świadomi, a jeszcze inni nie ufają wewnętrznemu głosowi. Wielość bodźców, napływających ze świata zewnętrznego oraz nasze wewnętrzne pragnienia i plany zaciemniają obraz rzeczywistości. Intuicja może odsłonić nam „prawdziwą" realność. Niełatwo jest skupić się na swej intuicji, oprzeć rozumienie rzeczywistości 92 Nathanicl Altman na intuicyjnym postrzeganiu. Jest to duże wyzwanie, szczególnie współcześnie, w czasach natłoku informacji. Każdy mówi nam, jak żyć: reklamy, politycy, instytucje kościelne, organizacje religijne. Rad udzielają nam rodzice, współpracownicy, nauczyciele. To odwraca naszą uwagę od głosu intuicji, zagłusza go. Poczucie tożsamości z naturą jest podstawą rozwijania intuicji. Stan „zakorzenienia" gwarantuje wewnętrzną integrację oraz poczucie jedności z Ziemią i naszymi instynktami. Dzięki doświadczeniu „zakorzenienia" zaczniemy kierować się głosem serca, a nie chłodną rozumową kalkulacją. Zaczniemy postrzegać żyjące istoty z nowej perspektywy, „perspektywy serca". W procesie rozwoju intuicji niezbędne są też umiejętności odróżniania wartości, poskramiania emocji oraz zachowania dystansu wobec rzeczywistości. Żyjemy bowiem w społeczeństwie kultu pozorów, gdzie blichtr, wygląd zewnętrzny i złudzenia uznawane są za realność. Musimy więc nauczyć się rozgraniczać prawdę od kłamstwa, świat form od rzeczywistości funkcjonującej poza formami fizycznymi. Jeśli wyrobimy w sobie odpowiedni dystans do otoczenia, to unikniemy uwikłania w błędne koło pozorów. Zadajmy sobie pytanie: „Co jest prawdą?" i pozostańmy otwarci, nie osądzajmy, a dotrzemy do pokładów najgłębszej, wewnętrznej mądrości. Starajmy się wdrażać umiejętności rozgraniczania wartości oraz zachowania dystansu w nasze codzienne życie. Stopniowo będziemy postrzegać stany i sytuacje w szerszym kontekście, wolni od uprzedzeń, stereotypów oraz ciężaru oczekiwań otoczenia. Zobaczymy wy- y J darzenia z właściwej perspektywy oraz w ich prawdziwym znaczeniu. Drogą rozwoju intuicji może być medytacja. Wiele tradycji religijnych (buddyzm, hinduizm, sufizm, chrześcijaństwo) podkreśla rangę medytacji. Jej celem jest oczyszczenie umysłu z żądz, uprzedzeń, ocen i osądów. Wówczas, w stanie relaksacji, w pełni odczujemy działanie intuicji. Istnieje sporo metod medytacji (jedną z nich, „Inwokację", opisałem w rozdziale VIII, choć nie dla wszystkich może ona okazać się odpowiednia). Jednakże, jakikolwiek sposób medytacji wybierzesz, wykorzystaj ją jako drogę do osiągnięcia wewnętrznej integracji oraz ustanowienia harmonii między wszystkimi aspektami swej osobowości. Silniej odczujesz moc swej intuicji i otworzysz się na kontakt ze sferą dewów. W The Kingdom of the Gods Hodsona czytamy: „Aniołowie postrzegają procesy myślowe, emocje i pragnienia jak zewnętrzne zjawiska fizyczne; żyją w światach uczuć, myśli, intuicji oraz woli". Duchy natury posiadają wysoko rozwiniętą intuicję. Postrzegają życie w kryteriach energetycznych, a komunikacja z nimi zachodzi na wyższej „życiowej częstotliwości". Rozwijając własną intuicję, zbliżamy się do mądrości, miłości, którymi duchy natury chcą się z nami podzielić. Odwiedzając naturę Pierwszym krokiem ku utożsamieniu z naturą może być docenienie jej piękna. Dobór szczególnie urokliwego miejsca zależy od nas. Możemy wybrać trawnik na 94 Nathaniel Altman podwórku, fragment plaży, alejkę w parku lub ogrodzie botanicznym. Niektórzy zdecydują się pewnie na spacer po lesie lub wędrówkę w pierwotnej puszczy. Chociaż niejednokrotnie odwiedzaliśmy już te miejsca, musimy zbliżyć się do nich z nowym nastawieniem. Pamiętajmy o kilku podstawowych zasadach: 1. Wygospodarujmy sobie dużo wolnego czasu. Upewnijmy się, że dysponujemy taką ilością wolnego czasu, by móc w pełni doświadczać natury - bez pośpiechu i zdenerwowania. Jeśli to możliwe, zostawmy zegarek w domu. 2. Podchodźmy do ulubionego miejsca w skupieniu, z przyjaznym nastawieniem, najlepiej w ciszy. Dewy nie lubią hałasu i nie odpowiadają zbyt głośno. Często też boją się ludzi, którzy przecież zniszczyli ich naturalne środowisko. Dlatego poruszajmy się cicho i uważnie. 3. Należy się odprężyć i skoncentrować. Postarajmy wczuć się w rytm życia danego terenu - powinniśmy uświadomić sobie istnienie małych i dużych roślin, latających oraz pełzających żyjątek, ptaków, ssaków, skał, fal czy innych form natury. 4. Trzeba wyczulić wszystkie zmysły. Powąchać kwiaty. Dotknąć drzewa. Posłuchać owadów, ptaków, wiatru. Pozwól wodzie przepłynąć między palcami. W spokoju obserwuj kwitnące wokół życie. Skoncentruj wzrok na obiekcie przykuwającym twoją uwagę i pozwól działać intuicji. Jeśli ktoś spogląda na drzewo, niech skupi się na najdrobniejszych szczegółach - od odnóg korzeni, wystających z ziemi, po koniuszki liści. Popatrzmy, jak wiatr porusza gałęziami. Obserwujmy płynny ruch liści p l Potwierdzenie 95 Wodospad Lion w pobliżu Pucón, Chile 96 Nathaniel Altman i fakturę kory drzewa. Pamiętajmy, że uaktywnienie zmysłu wzroku nie wymaga wsparcia intelektualnego — myślenia, analizowania, oceniania. Skupmy się wyłącznie na obserwacji. Następnym krokiem może być wyostrzenie zmysłu słuchu. Zamknijcie oczy i wsłuchajcie się w szum liści. Dotknijcie też kory drzewa oraz jego gałęzi - poczujcie ich strukturę. Przyciśnijcie nos do pnia i poczujcie zapach drzewa. Stańcie przed drzewem i skupcie się na jego energetycznej obecności. Ciekawym doświadczeniem może być także spacer „na ślepo", w towarzystwie przyjaciela lub członka rodziny. Należy mocno przewiązać oczy przepaską. Osoba towarzysząca powinna obrócić nas kilka razy, byśmy stracili orientację w terenie. Następnie poprośmy towarzysza, by podprowadził nas ku jakimś naturalnym obiektom (drzewo, krzewy, źródło). Wówczas będziemy mieli możliwość poznania tego miejsca dzięki zmysłom dotyku, słuchu i węchu. Następne doświadczenie jest bardzo proste. Należy wybrać sobie jakieś dogodne i piękne miejsce (polanę w lesie, trawnik w parku, brzeg strumienia), wygodnie położyć się na plecach i wpatrywać w niebo. Kiedy osiągniemy stan głębokiego relaksu, poczujemy się integralną częścią środowiska, w którym jesteśmy. Słuchajmy dźwięków natury. Można też zamknąć oczy i skoncentrować się na bodźcach odbieranych innymi zmysłami (inwokacje pomocne w tym ćwiczeniu znajdują się w rozdziale VIII i IX). Potwierdzenie Rola piękna 97 Na przestrzeni wieków ludzkość doceniała rolę pięk-I na w poznaniu duchowym. Dla plemion Navaho piękno było esencją subtelnego życia wszechświata. Wszelkie naturalne obiekty - góry, kaniony, rzeki, jeziora i skalne formacje - uważano za siedliska potężnych duchowych istot. Wiele świętych miejsc Indian Navaho (na przykład Spider Rock w kanionie de Chelly w północnym Nowym Meksyku, będąca według Navahów siedliskiem Babki Pająka, snującej wstęgę tęczy) należy do najpięk-| niejszych zakątków Ameryki Północnej. Wrażliwość na piękno stanowi jeden z ważniejszych warunków „zakorzenienia" i pogłębienia świadomości tożsamości z naturą. Pozwala ona nie tylko dostrzegać | energię płynącą z przyrody, lecz również otwiera nas na energie miłości oraz mądrości. Obcowanie z pięknem kwiatów, drzew czy gór powoduje wyeksponowanie najlepszych cech ludzkiej natury: ciekawości świata, miłości i radości. Szczególnie silnie uwidacznia się to w wypadku wodospadów - one najsilniej oddziałują na człowieka, być może z racji swych rozmiarów. Bardzo ciekawych informacji na ten temat dostarczył mi duch połączony z potężnymi wodospadami Ding- mana, we wschodniej Pensylwanii. Twierdził on, że wpływ psychicznego piękna oraz duchowej obecności dewów powoduje przełamanie ludzkich barier mentalnych oraz stereotypów warunkujących nasze funkcjonowanie. Dewy pozwalają też doświadczyć „nieskończoności chwili", zawieszenia teraźniejszości. Podczas ob- 98 Nathaniel Altman serwacji wodospadu (najdrobniejszych szczegółów, na przykład ważek śmigających u dołu kaskady) otwieramy się na pozytywny wpływ jego piękna, zmieniającego nasz sposób postrzegania rzeczywistości. Książka Johna Perkinsa The World Is As You Dre-am It, opisuje doświadczenia autora wśród ludu Shuar, w Ekwadorze. Perkins w poruszający sposób opowiada o wrażeniach, których doznał podczas obserwacji wodospadu: Widok świętego wodospadu Shuarów zapiera dech w piersiach - tak jest piękny. Stojąc przed nim, obserwując tęczę, rozbłyskującą ponad spienionymi wodami, człowiek czuje moc natury. Przenika go dostojeństwo przyrody. Nieważne, jaką religię się wyznaje, czy wierzy się w duchy natury czy nie - i tak nie można odegnać wraże-nią, że jest tam obecna potężna duchowa siła. Jej mocy nie można opisać w żadnym języku. To^ zjawisko jest cudowne, wprawia obserwatora w stan euforii. Ma się przytłaczające uczucie, że siła ta nie podlega prawom czasu i przestrzeni; przemawia do nas z odległej przeszłości i zwraca się ku czasom jeszcze nie znanym. Piękno natury nie raz stawało się inspiracją malarzy i rzeźbiarzy. Jeśli artysta otwierał się na wewnętrzne piękno przyrody, wówczas jego dzieło zyskiwało niespotykaną głębię oraz spójność. Artysta potrafi postrzegać naturę w różny sposób, zauważać jej rozmaite wymiary i wtedy sensu jego dzieł nie można sprowadzić do rzemieślniczej biegłości czy też wyczucia proporcji. Potwierdzenie 99 Praca z kwiatami Najprostszą i najradośniejszą metodą pogłębiania kontaktu z naturą jest praca z kwiatami. Od dziesiątków tysięcy lat odgrywają one znaczącą rolę w duchowej ewolucji natury. Człowiek jednakże nie docenia i nie wykorzystuje ich rangi potężnych agentów, ułatwiających duchowy rozwój. Kwiaty stanowią jak gdyby portal u wejścia prowadzącego nas do królestwa dewów. Możemy osiągnąć próg subtelnego świata dzięki świadomemu stosowaniu terapii kwiatowej drą Bacha czy l też esencji kwiatowych innego rodzaju. Owe substancje Sumożliwiają zharmonizowanie emocjonalnych, mentalnych aspektów ludzkiej świadomości i energii dewów, [kierujących ewolucją kwiatów. Po prostu, przyjmując (esencję kwiatu, przyjmujemy zarazem moc czuwające-jgo nad nim ducha. Dlaczego podkreślam tu rolę kwiatów? Po pierwsze, one arcydziełem natury. Po drugie, mają nam wiele io zaoferowania i stanowią doskonałe źródło wiedzy naturze. Bądźmy więc świadomi kilku zasadniczych cwestii: 1. Kwiaty są ekspresją czystego piękna. Stanowią często centralny punkt rośliny; przyciągają do niej inne organizmy żywe, wykorzystując wizualne piękno, kolor i aromat. Ich życie podporządkowane jest cyklowi reprodukcji roślin. W wypadku niektórych gatunków, na przykład pewnych odmian bambusa, kwiaty są finalnym etapem rozwoju rośliny: po przekwitnięciu, drzewo ginie. Podsumowując, kwiaty oferują światu swe niezwykłe piękno, na które składają się ich niezliczone 100 Nathaniel Altman kolory, kształty i rozmiary oraz setki różnych zapachów - od najsubtelniejszych do silnie odurzających. 2. Kwiaty nie wzbudzają lęku. Każdy człowiek, bez względu na wiek i krąg kulturowy, z którego się wywodzi - ma ulubione gatunki kwiatów. 3. Kwiaty stanowią przykład połączenia delikatności i siły. Niektóre kwitną w najbardziej nie sprzyjających warunkach środowiskowych. Mogą nas nauczyć utrzymania równowagi między żeńskimi i męskimi aspektami naszej świadomości, co leży u podstaw współpracy ludzi i dewów. 4. Różnorodność kwiatów sprawia, że potrafią zaspokoić każdy gust. Niektórzy zachwycają się stokrotkami rosnącymi na otwartej przestrzeni, inni preferują eleganckie kwiaty z wypielęgnowanych ogrodów. 5. Swymi korzeniami kwiaty tkwią w Matce Ziemi, stąd czuwające nad nimi dewy oferują nam energię mądrości oraz poczucie tożsamości z naturą. Są to dary łatwo dostępne, ponieważ kwiaty można spotkać na każdym terenie, zarówno w wielkich miastach jak też na obszarach słabo zaludnionych. Zauważmy, że kwiaty w niedościgniony sposób potrafią wyrażać swą naturę. Oferują wiedzę, która może okazać się niezbędna w naszym codziennym funkcjonowaniu. Stanowią doskonały przykład delikatności, siły, żądzy życia, możliwości przystosowania się do środowiska, autoekspresji, wdzięku, odwagi, wrażliwości oraz bezinteresowności. Podczas mej pracy z duchami natury często odwiedzałem kwiaty rosnące na Brooklynie. Przyjmowałem Potwierdzenie 101 od nich to wszystko, czym chciały się ze mną podzielić. Odkryłem wówczas, że kwiaty niejako odpowiadają na potrzeby ludzi, mieszkających czy funkcjonujących w ich najbliższym środowisku. Na przykład kwiaty rosnące przy szkole, w specyficzny sposób wpływają na uczniów, którzy codziennie przechodzą obok nich w drodze na lekcje. Natomiast rośliny kwitnące przy drzewie emitują energię w kierunku ludzi, którzy w jakiś sposób są z tym drzewem związani. Pewnego dnia odwiedziłem kępę chwastów, rosnących wokół hydrantu w Red Hook - zaniedbanej, najbardziej odpychającej i ponurej części Brooklynu. Później odkryłem, że w tym miejscu, po zmroku, zbierają się handlarze narkotykami oraz prostytutki. Wiadomość, którą otrzymałem od duchów tych roślin, głęboko mnie poruszyła. Opowiadały mi o swej nadziei na przemianę ludzkiej świadomości; o sposobach, jakimi starają się pomóc w rozwiązywaniu życiowych problemów każdego człowieka. Próbują „przebić" mentalny mur, którym się otaczamy, nawiązać kontakt z naszą wyższą świadomością, siedliskiem wewnętrznej mądrości. Dokonują tego dzięki kombinacji piękna, koloru, zapachu oraz duchowej energii. Ta ostatnia ma rozniecić iskrę nadziei, tkwiącą w każdym z nas, co z kolei może prowadzić do pozytywnych przemian nawet u najbardziej sfrustrowanej, zestresowanej i zrozpaczonej jednostki. Dewy roślin z Red Hook zachęciły mnie do dalszych poszukiwań. Zapewniły, że dzięki pracy z duchami kwiatów rosnących w parkach, ogrodach, na polach czy nawet poboczach dróg, osiągnę wyższy stopień duchowego rozwoju. 102 Nathaniel Altman Z którymi kwiatami pracować? Wybór zależy od osobistych preferencji oraz nastroju, w jakim się znajdujemy. Pamiętajmy, że wszystkie kwiaty są połączone z Matką Ziemią i wszystkie mają dostęp do jej mądrości. Dlatego wybór powinien być determinowany naszym gustem i pragnieniem kontaktu z konkretną rośliną. Osobiście pociągają mnie kwiaty rosnące dziko - na polach, poboczach dróg, pustych przestrzeniach i w lasach. Oczywiście, kwiaty z dobrze utrzymanych, wypielęgnowanych ogrodów także mogą przekazywać inspirujące duchowe przesiania, lecz ja cenię sobie bardziej informacje uzyskane od kwiatów polnych. Żyją one w środowisku przez siebie wybranym, w miejscach wyludnionych czy zaniedbanych i dlatego ich wiedza jest bardziej „życiowa". Udzielają praktycznych rad dotyczących umiejętności przetrwania, przyjaźni, godności czy też głębokiej świadomości ekologicznej. Najchętniej komunikowałem się z kępą stokrotek, rosnących przy mojej ulicy. To one właśnie stwierdziły, że stanowią portal u bramy królestwa ducha i że każda żyjąca istota może zyskać doń dostęp. Jeśli pragniecie pracować z dewami kwiatów, odwiedzajcie kwiaty, które wskazuje intuicja. Bądźcie wrażliwi i otwórzcie się na nie, a „przywołają" was i przyciągną waszą uwagę. Istotną rolę w kontakcie z kwiatami odgrywa nastawienie psychiczne. Bądźcie przyjaźni i czuli, jakbyście zwracali się do kociąt czy bezbronnych szczeniąt. I jeszcze jedna uwaga - w trakcie takiego kontaktu nie zawsze potrzebne są słowa. Kwiaty odpowiadają na naszą Potwierdzenie 103 energię, a nie na słowne komunikaty. Obserwujcie kwiaty, uznajcie ich piękno, wdzięk i siłę. Otwórzcie serca. Zachowajcie wrażliwość, a nawiążecie kontakt z tymi żyjącymi arcydziełami natury! Zdobywanie wiedzy Wiedzę o naturze musimy czerpać z bezpośredniego jej doświadczania - kontaktu z jeziorami, strumieniami, drzewami, skałami oraz kwiatami. Powinniśmy jednak uzupełniać tę „bezpośrednią" wiedzę przez lekturę odpowiednich książek, uczestnictwo w wykładach tematycznych i warsztatach, korzystanie z programów audiowizualnych. Być może wielu zapoznało się już z książkami opisującymi podróże oraz doświadczenia Johna Muira, pioniera badań nad środowiskiem naturalnym. Muir spędzał całe miesiące w dziczy, pośród natury. Postrzegano go jako mistyka i wizjonera. Jednak Muir był przede wszystkim naukowcem. Na każdą wyprawę zabierał ze sobą dziesiątki instrumentów pomiarowych oraz książki z zakresu biologii, geologii, glacjologii. Łączył więc wiedzę „książkową" z innymi formami badań, prowadzonych w środowisku naturalnym. Umiejętne wykorzystanie tych dwóch rodzajów wiedzy, „pośredniej" i „bezpośredniej", zaowocowało niespotykanie wysokim stopniem zrozumienia procesów zachodzących w naturze. Niestety, osiągnięcia Muira nie zostały docenione przez współczesnych mu naukowców. Nie rozumieli go, gdyż w swej pracy opierali się na mechanistycznym 104 Nathaniel Altman Stokrotka * Potwierdzenie 105 iodelu świata, ustanowionym przez francuskiego filo-Izofa - Renę Descartesa (Kartezjusza). Jego koncepcja („systemu zamkniętego" opisywała świat jako sumę po-I szczególnych części, luźno ze sobą powiązanych. Wedle l tej opinii, jeden element środowiska nie wchodzi w rela-Icje z żadnym innym, a materia (czyli to, co daje się l zmierzyć i skategoryzować) jest jedyną rzeczywistością. l Do niedawna właśnie idee Kartezjusza określały dopu-jszczalne metody badań naukowych. Czasy współczesne przyniosły jednak wiele odkryć, l szczególnie w dziedzinach biologii i fizyki kwantowej, które podważyły koncepcje Kartezjańskie. Zaczyna dominować przekonanie, iż natura jest systemem otwartym, opartym na wzajemnych zależnościach, wielorakich relacjach, współpracy, otwartym na zmiany i chaos. Według tego modelu, świat jest czymś więcej niż tylko sumą elementów. Poza tym, naturę przenika nieznana forma energii - siła życia - która łączy ludzi z innymi istotami Ziemi oraz wszechświata. Jak pisał fizyk Fritjof * Stokrotka: Łatwo znaleźć stokrotki. Odwołujemy się do | prostego, niewyszukanego gustu... W istocie, stoimy przy bramie prowadzącej do świata duchowego. Nie zajmujemy miejsca przy tronie Boga, lecz przy wejściu do Jego świata. Tam, gdzie dopiero zaczynasz doświadczać wspanialości darów ducha. Witamy cię i sprawiamy, że cieszysz się z nowo odkrytej rzeczywistości ~ bez względu na to, czy czujesz się niegodny albo czy twoje życie jest jalowe i męczące. Docierając do twej świadomości przekonamy cię, że jesteś wartościowym człowiekiem, z radością witanym w naszym świecie. Przekazujemy ci proste, niewyszukane przesianie miłości, nadziei i, przede wszystkim, akceptacji. 106 Nathaniel Altman Capra, Uniwersum jawi się „jedną, spójną, dynamiczną całością, której elementy są ze sobą ściśle powiązane... Biologia oraz 'nowa fizyka' podkreślają wagę tych wzajemnych relacji, a nie samoistność poszczególnych części. Akcentuje się istnienie sieci dynamicznych powiązań między zewnętrznie odmiennymi formami życia". Tak więc, zaprzestajemy badania tajników biologii, chemii, geologii czy botaniki jako odrębnych dziedzin, służących poznaniu wyizolowanych części „systemu zamkniętego". Możemy wreszcie skierować nasze badania ku zrozumieniu sieci relacji, przenikających naturę; relacji, które obejmują także człowieka. Poprzez pogłębienie naszej perspektywy widzenia rzeczywistości możemy osiągnąć większą jasność co do całości obrazu świata. Za przykład niech posłużą badania nad problemem wylewów rzek. Analiza zagadnienia powodzi wzbogaca naszą wiedzę na temat samych rzek - ich źródeł oraz wewnętrznej dynamiki. I niewątpliwie, jest to wiedza bardzo wartościowa. Jednakże powinniśmy ją wzbogacić badaniami nad stanem gleby, efektami wycinania lasów, rozbudowy gospodarstw rolnych, tras komunikacyjnych oraz procesem urbanizacji. Wszystko to bowiem nie pozostaje bez wpływu na „zachowanie" rzek. Powinniśmy również zbadać zależności między wylewami rzek a zmianami atmosferycznymi, powodowanymi przez niszczącą działalność człowieka. Jeśli ustalimy te wszystkie wzajemne zależności, to łatwiej nam będzie opracować długoterminową, rozsądną strategię podtrzymywania życia w danym bioregionie. Podczas badań nie musimy ograniczać się tylko do zagadnień naukowych. Poznając historię ludzkości i sto- Potwierdzenie 107 Isunku człowieka do swego miejsca w naturze, możemy [lepiej zrozumieć siebie oraz kulturę, z której się wywo-Idzimy. Na przykład wyobraźmy sobie, że mieszkamy [w północnej Kalifornii i chcemy pogłębić naszą wiedzę [o tamtejszych dębach. Informacje o ich naturalnym [środowisku, fazach rozwoju czy cyklu reprodukcyjnym [okażą się zapewne wartościowe i interesujące. Jednak [możemy pójść nieco dalej i dodatkowo prześledzić rela-[cje zachodzące między tymi drzewami i ludźmi. Dowie-|my się na przykład, że żołędzie stanowiły ważny skład-[nik pożywienia wielu ludów północnej Kalifornii. Ście-Irano je na mąkę, z której przygotowywano rozmaite [potrawy. Od zbiorów żołędzi zależała egzystencja ple-Imion Szasta, Jurok, Mewok, Jurna, Paiute oraz Czu-Imasz. Żołędzie były też towarem wymiennym. Sąsiednie (szczepy oddawały za nie orzechy, nasiona, skóry i inne [dobra. W książce Oaks ofCalifornia odnajdujemy informację, że Indianie kalifornijscy nosili imiona związane Iz dębami. W wypadku kobiet, najczęściej spotykanym Ibyło „Słodki Żołędź", natomiast u mężczyzn: „Pasiasty lŻołędź". Poza tym, kalendarze ludów Ohlone oraz Mai-|du zostały oparte na cyklu wegetacyjnym dębów. Według l szczepu Maidu, kwiecień nazywał się Winuti („pędy czar-|nego dębu"), a wrzesień Matmeni („chleb z żołędzi"). Poznawanie natury jako systemu otwartego pogłębia l rozumienie relacji w niej zachodzących oraz naszego l miejsca w przyrodzie. To z kolei prowadzi do zwięk-Iszenia ludzkiej wrażliwości na wszystkie formy życia l i ich potrzeby. 108 Nathanieł Altman Kwitnące dzwoneczki, Brooklyn, Nowy Jork Rozdział 5 Szacunek Aby ukończyć szkołę Natury, stworzenie musi okazać się godne jej miłości, opieki i poświęcenia. Czyż to w końcu nie jest powód, by je darzyć szacunkiem? Mikhail Naimy, The Book of Mirdad Ozacunek to podstawa nawiązania kontaktu z subtel-I nymi istotami natury. Uczucie to oznacza bowiem zaufanie, przyjazne nastawienie oraz chęć dzielenia się z duchami natury. Poza tym, otwiera nas na to wszystko, czym natura pragnie się z nami podzielić: energię zdrowia, mądrości, inspirację. Interesujące rozwinięcie tej tematyki odnajdziemy w książce Deep Ecology autorstwa Billa Devalla oraz pracy George'a Sessiona Thinking Like a Mountain. Obydwaj naukowcy kwestionują pogląd, że człowiek stanowi miarę wszelkiego stworzenia. Preferują natomiast opinię, iż ludzie są tylko częścią licznej ziemskiej rodziny. Wskazują też zgubne skutki ludzkiej arogancji oraz braku szacunku dla natury, które zagrażają nie tylko nam, lecz i całemu życiu na Ziemi. Głęboka ekologia postrzega konieczność całkowitej przemiany świadomości człowieka, zarówno w kwestii stosunku do siebie, jak 109 110 Nathaniel Altman i relacji z naturą. Według zwolenników tej koncepcji, owa przemiana jest niezbędna dla ochrony naturalnych systemów podtrzymywania życia na planecie. Głęboka ekologia naucza, że każda żyjąca istota ma ważny powód do funkcjonowania w naturze, misję do wypełnienia; odgrywa określoną rolę w ogólnym planie stworzenia. Według tej idei, Ziemia jest organizmem, ciałem, a żyjące istoty stanowią części tej całości. Jeżeli chcemy, by ten wielki organizm przeżył, musimy nauczyć się go szanować. Oznacza to, że musimy też nauczyć się szanować wszystkie istoty, z którymi dzielimy tę planetę. Silne zależności między własnym przetrwaniem i stanem Ziemi zauważały już plemiona Navaho, australijscy aborygeni, Shuarowie i inne rdzenne ludy. Strumienie dawały im czystą wodę do picia, ryby do jedzenia, drzewa zapewniały ochronę, cień, pożywienie, opał i naturalne leki, niebo zraszało glebę deszczem, ziemia zapewniała plony oraz stanowiła podstawę, po której mogli się poruszać. Takie postrzeganie świata wykluczało istnienie własności prywatnej, gdyż jak można być właścicielem czegoś, czego się jest integralną częścią? Właśnie taka postawa rodzi się z szacunku, z uznania zależności ludzkiej wspólnoty od jej środowiska i bazuje na nim. Odnajdujemy ją także w obrzędach szczepu Laguna Pueblo, zamieszkującego tereny dzisiejszego Nowego Meksyku. Członkowie tego plemienia odprawiali przed każdym polowaniem rozbudowane ceremonie. Wznoszono modły do Wielkiego Ducha - przed wyruszeniem na łowy i po udanym polowaniu. Lud Szacunek 111 Laguna Pueblo modlił się także do przyszłej zdobyczy - jelenia, który zapewniał im pożywienie i skóry na ubrania. Opis ceremonii odbywających się tuż po zabiciu jelenia odnajdujemy w książce Respect for Life. Fragment ten jest wypowiedzią członka starszyzny plemienia Laguna Pueblo: Przed oprawieniem zwierzyny każdy prosił Stworzyciela o przebaczenie tego aktu ranienia ciała - zdejmowania skóry i cięcia mięsa. Kiedy wyjmowaliśmy serce zwierzęcia, prosiliśmy Stwórcę o zapewnienie obfitości jeleni w naszych lasach... Po oprawieniu jelenia, myśliwi przygotowywali niewielkie łoże - po wschodniej stronie wiecznie zielonego drzewa cedru lub najbliższej rośliny zielonej. Wszystkie wnętrzności jelenia układano na tym miękkim łożu. Myśliwi modlili się nad nimi i otaczali łoże magicznymi kamieniami. Każde zwierzę mogło skorzystać z tego posiłku i razem z myśliwymi cieszyć się z udanego polowania. Szacunek dla natury jest także podstawą życia ludu Machiguenga, zamieszkującego południowo- wschodnie Peru. Jak w wypadku innych plemion Amazonii, nie oddzielają oni świata fizycznego i realności duchowej. Dla ludzi Machiguenga wszystkie formy natury - rzeki, jeziora, rośliny i zwierzęta - są istotami duchowymi. Kiedy sadzą maniok (podstawowe pożywienie plemienia) modlą się do duchów manioku, aby rósł on silny i zdrowy. Natomiast przed zbiorami proszą duchy o pozwolenie na wyrwanie roślin z gleby. Ich metody uprawy ziemi są niezwykle skuteczne. W ciągu dwudziestu lat 112 Nathaniel Altman przyczynili się do odnowienia lasów deszczowych na terenie Mami National Park. Ludzie odwiedzający tamtejszą wspólnotę Machiguenga są wręcz zszokowani efektywnością tych unikatowych metod gospodarowania ziemią. Szacunek dla natury, który okazują ludzie Machiguenga oraz ich współpraca z dewami pozwoliły przetrwać tej kulturze tysiące lat. Niestety, społeczeństwa industrialne nader rzadko motywują swe postępowanie szacunkiem i wdzięcznością dla natury. Drzewa, dzikie zwierzęta, jeziora i rzeki traktowane są jako „bogactwa naturalne", o które należy walczyć, a potem kontrolować i eksploatować aż do ostatecznego wyczerpania. Jest to przejaw braku szacunku dla planety. Tak samo, jak rabowanie Ziemi ropy naftowej i metali szlachetnych, zabijanie zwierząt dla ich futer, doszczętne wycinanie lasów dla pozyskania drewna, wszechobecne zanieczyszczenie wody oraz powietrza, powodowane przez samochody i zakłady przemysłowe. W książce The Earthsteward's Handbook, autorstwa Daanaan Parry i Lilii Forest, odnajdujemy porównanie postaw rdzennych Amerykanów (Indian - przyp. tłum.) i Białego Człowieka w stosunku do przyrody: Biały Człowiek nigdy nie dbał o ziemię, jelenie czy niedźwiedzie. Indianie zabijali zwierzęta dla mięsa; zabijali tyle zwierzyny, ile mogli zjeść. Kiedy wykopywaliśmy korzonki, to robiliśmy w ziemi małe dziury. Jeśli paliliśmy trawy, to z powodu szarańczy. Nie pustoszyliśmy ziemi. Żołędzie i orzechy strząsaliśmy, nie ścinaliśmy w tym celu Szacunek 113 drzew. Wykorzystywaliśmy chrust i „martwe drewno". Biali ludzie dziurawią ziemię, ścinają drzewa, wszystko zabijają. Drzewa mówią: „Ja czuję-, nie rań mnie". Ale oni ścinają je i tną na małe kawałki... Jak ma przemówić duch Ziemi do Białego Człowieka? ... Biały Człowiek rani i niszczy wszystko, czego dotknie. Podstawy szacunku Czym jest szacunek? Sam termin pochodzi od łacińskiego respectus1, czyli „mieć na względzie", „poważać". Jeżeli darzymy kogoś szacunkiem, to uznajemy jego .niezależność, akceptujemy prawo do samostanowienia, wolności wyznania oraz uczuć. Ta postawa powinna znaleźć odzwierciedlenie w naszym zachowaniu wobec danej osoby. Szacunek oznacza także zrozumienie potrzeb innych (obojętnie, czy ci „inni" to osoby, drzewa, zwierzęta czy rzeki); uznanie prawa do rozwoju oraz ekspresji, zgodnych z ich wewnętrznym potencjałem. Szacunek nakazuje pozwolić dziecku na wybór własnej drogi życiowej, uznać prawo drzew do wypełnienia ich naturalnego cyklu rozwojowego, pozostawić delfiny w oceanie, a nie zamykać w akwariach. Przejawem szacunku jest też pozostawienie rzek w ich korytach, nie ingerowanie w swobodny przepływ, a więc - zaprzestanie budowy tam i zapór. Szacunek nie pozwala na ścinanie pączków kwiatów czy zbieranie niedojrzałych owoców. k 1 Niniejsze stwierdzenie dotyczy źródłosłowu angielskiego wyrazu „respect", czyli „szacunek", (przyp. tłum.) 114 Nathaniel Altman Brak szacunku jest dzisiaj zjawiskiem powszechnym. Ludzie są dyskryminowani z powodu przynależności rasowej, wyznawanej religii, preferencji seksualnych czy płci. Mężczyźni nie szanują kobiet, traktując je jako obiekty seksualne. Uzdrowiciele praktykujący medycynę alternatywną, czy naturalną, są szykanowani przez oficjalne organizacje zrzeszające lekarzy. Starcy, porzuceni przez młodych, dożywają swego kresu w samotności i rozpaczy. Każdego roku w schroniskach dla zwierząt usypia się miliony nie chcianych, porzuconych zwierząt domowych. Szacunek jest podstawą budowania wspólnoty wszystkich żywych istot. Przypominają mi się tu słowa Johna Gardnera, pedagoga, wypowiedziane podczas seminarium dotyczącego wychowania dzieci rdzennych Amerykanów: ...(szacunek) leży u podstaw rozwoju relacji międzyludzkich, poczynając od związków dziecka z rodzicami. To także czynnik kształtujący relacje człowieka z naturą oraz Wielkim Duchem, czuwającym nad nim. Wyrobienie szacunku stanowi bazę dla utrzymania dyscypliny oraz autorytetu. To podstawa zarówno nauki, jak i radości życia. Dzieci uczą się szacunku od swych rodziców, nauczycieli i starszego rodzeństwa. Pełne znaczenie tego słowa obejmuje nie tylko poważanie innych ludzi oraz ich potrzeb, uczuć i praw, lecz również szacunek dla samego siebie. Wyrażamy go poprzez stosowanie właściwej diety, ćwiczenia gimnastyczne, a także przez uznanie na- Szacunek . 115 szych psychicznych potrzeb, naszych uczuć, naszej duchowej istoty. Szacunek do siebie oznacza poważanie dla energii ożywiającej nasze ciała oraz uznanie dla sił natury, które nas stworzyły i utrzymują przy życiu tak samo, jak w wypadku innych żywych istot. Ludzie współcześni mogą się wiele nauczyć od rdzennych Amerykanów i przedstawicieli innych pradawnych kultur. Przede wszystkim, powinni nauczyć się szacunku dla Ziemi. Możemy też czerpać z tych kultur wzorce kształtowania relacji z naturą, opartych na intuicji oraz pierwotnych instynktach. Jak czytamy w książce Re-spect for Life, autorstwa Johna Gardnera: Musimy sobie zdawać sprawę z faktu, że nie wystarczy po prostu żyć blisko natury. Wszystko zależy od tego jak żyjemy, jak doświadczamy i poznajemy naturę. I tutaj możemy wiele nauczyć się od Indian. Jeśli słucha się głosu natury rozumem, a nie sercem, to nie ma szans, by usłyszeć jej nauki. Tajemnice natury nie dotrą do nas, jeśli będziemy podchodzić do nich z pozycji racjonalizmu. Jak wypracować szacunek dla przyrody? Przede wszystkim, należy pogłębić swą wiedzę na temat pradawnych kultur oraz religii, uznających naszą tożsamość z naturą. Dzięki dynamicznemu rozwojowi mediów oraz informatyki mamy dostęp do niezliczonej ilości informacji z interesującej nas dziedziny. Każdy ma możliwość poznania odmiennych kultur. Dzięki wideokasetom, książkom, CD-ROMom, możemy „uczestniczyć" w obrzędach szintoistów, odwiedzać ich świątynie, towarzyszyć 116 Nathaniel Altman plemieniu Machiguanga, choćby przez oglądanie filmów takich jak Spirits of the Rainforest. Poza tym, rozwój środków komunikacji znacznie ułatwił podróże do niegdyś niedostępnych rejonów świata. W trakcie takich wypraw należy pamiętać, by z dużą ostrożnością i rozwagą podchodzić do nie znanej sobie kultury. Kilka lat temu, w trakcie pracy nad książką o świętych drzewach, odwiedziłem pierwotną wspólnotę Cuna, zamieszkującą u wybrzeży Panamy. Nic nie wiedziałem o tej kulturze. Znałem jedynie jej nazwę. W swej wyprawie liczyłem na pomoc członka szczepu, który studiował antropologię w Panamie i po studiach powrócił na rodzinną wyspę. Nie znałem go osobiście. Do brzegu przybiłem przed świtem. Nie czekając na przybycie mojego przewodnika, wyruszyłem w głąb wyspy. Jako jedyny nie-Cuna na tym terenie wzbudzałem spore zainteresowanie ludzi z plemienia. Odnalazłem kilka osób posługujących się językiem hiszpańskim i wypytywałem je o święte drzewa. Jednak nie uzyskałem żadnych informacji. W końcu, pojawił się mój przewodnik. Zapytałem go o drzewa. Wydawał się być bardzo zmieszany moim pytaniem. Wyjaśnił, że jedyną osobą uprawnioną do rozmowy o „tych" sprawach jest wódz plemienia. Z kolei, do wodza można się dostać tylko przez nele, czyli szamana Cuna. Wypytując członków wspólnoty o święte drzewa jeszcze przed rozmową z wodzem, okazałem brak szacunku dla tradycji wspólnoty. Mój towarzysz także poczuł się nieco urażony, lecz po chwili milczenia stwierdził z uśmiechem: „Tej rozmowy nie było". Na- l Szacunek 117 stępnie poprowadził mnie do nele, który ustalił porę spotkania z wodzem plemienia. Po niemal godzinnej wizycie wódz zasugerował, bym porozmawiał z młodym antropologiem mieszkającym na wyspie, czyli - moim przewodnikiem. Dopiero wówczas młody Cuna bez oporów opowiedział o obrzędach plemienia i zweryfikował informacje o świętych drzewach, które uzyskałem od wodza szczepu. Miałem więc dużo szczęścia, że moja wyprawa skończyła się pomyślnie. Uświadomiłem sobie, jak niewiele wiedziałem o kulturze Cuna i jak grubiańsko zachowałem się wobec członków plemienia szanujących swą tradycję. Możemy uniknąć takich incydentów dzięki pomocy wyspecjalizowanych biur podróży oraz odpowiednich przewodników. Fachowo opracowane programy wycieczek ułatwiają nam dostęp do rdzennych kultur oraz zrozumienie ich obyczajów. Szczególnie godne polecenia są wyprawy organizowane przez „Journeys into American Indian Territory" (patrz: Źródła). Pracownicy tego biura wprowadzają niewielkie grupy turystów do wybranych rdzennych szczepów i prezentują ich kulturę w zakresie zwykle niedostępnym dla przybyszów. Odwiedzający są niekiedy dopuszczani do uczestnictwa w obrzędach plemiennych, np. w rytualnych tańcach pow-wow czy obrzędzie potluck. Poznając tradycje rdzennych ludów - czy to przez książki o szintoistycz-nych świątyniach, słuchanie taśm z rytualnymi pieśniami ku czci oriszów, śpiewanymi przez szczep Umbanda, czy też przez uczestnictwo w potlatch, ceremonii Apa- 118 Nathaniel Altman czów - uczymy się od nich szacunku do Matki Ziemi, który przenika codzienne funkcjonowanie tychże ludów. Poznawanie natury z perspektywy serca Kształtując szacunek do siebie stajemy się bardziej świadomi istnienia sil, które tworzą i podtrzymują życie na tej planecie. Jak już wspominałem w poprzednich rozdziałach, podstawą zrozumienia sił natury jest częsty ł głęboki kontakt z przyrodą. Co istotne, kontakt podejmowany z „perspektywy" serca, a nie rozumu i chłodnej kalkulacji. Do pogłębienia szacunku dla Ziemi i jej rozumienia potrzebne jest jedynie „bycie" w naturze. Proces ten zachodzi niemal samoistnie: podczas wędrówki leśnymi ścieżkami, spaceru nad strumieniem, przesiadywania pod drzewem, obserwowania kwiatów, słuchania wiatru czy śpiewu ptaków ukrytych pośród gałęzi drzew, postrzegania lotu owadów, odczuwania stopami ziemi i skał czy wpatrywania się w niebo. Wraz ze zbliżaniem się do natury, zaczniemy odczuwać jej energię i rozumieć poruszający nią rytm. Odkryjemy w sobie szacunek dla potęgi, piękna i mądrości natury oraz dla miliardów form jej ekspresji. Zaczniemy także postrzegać relacje między poszczególnymi przejawami życia. Nauczymy się szanować in-, tegralność lasu czy mokradeł. Ujrzymy wzajemne zależności ich elementów i rolę, jaką odgrywają w harmonijnym funkcjonowaniu całości. Stopniowo zrozumiemy, Szacunek 119 że stanowimy nieodłączną część tej całości. Odnajdziemy swą zagubioną tożsamość z naturą; zagubioną więź, łączącą nas z ziemią, zwierzętami oraz roślinami. Jednak nie wystarczy tylko myśleć o tym procesie. Trzeba działać. Uświadamianie sobie zależności i sieci relacji istniejących w naturze jest procesem długotrwałym. Musimy być dostatecznie „zakorzenieni" i wrażliwi, by w pełni doświadczyć jedności z naturą. To z kolei ukaże nam przyrodę i człowieka w zupełnie innym świetle niż dotychczas. Poznawanie natury z perspektywy serca umożliwia nam osiągnięcie poczucia tożsamości z przyrodą. Doświadczenie tej jedności jest znacznie wartościowsze niż uczucie identyfikacji z kulturą, rasą, ideą polityczną, ruchem społecznym czy własnością materialną. Poczucie tożsamości z naturą jest nie tylko bardziej wartościowe. Przede wszystkim, jest prawdziwe. Jeśli identyfikujemy się z naturą, to identyfikujemy się także z wyższą rzeczywistością, istniejącą poza formami fizycznymi, a nie z tworami ludzkich umysłów, takimi jak podziały rasowe, status społeczny czy doktryny religijne. Oczywiście, przemiana świadomości nie jest procesem przewidywalnym, prostym następstwem przyczynowo- skutkowym, gdyż natura nie zawsze uznaje sekwencyjność i linearny porządek zdarzeń. Gdy poczujemy jedność z naturą, to nie tylko odnajdziemy swą prawdziwą tożsamość. Lepiej wówczas zrozumiemy nasze życiowe zadania; miejsce w naturalnym porządku życia. Odrzucimy stare przekonania, iluzje, nienawiść do siebie, poczucie niższej wartości. Odnaj- 120 Nathaniel Altman dziemy sens własnego życia. Uznamy, że mamy pełne prawo do przebywania na Ziemi, gdyż odgrywamy ważną rolę w porządku stworzenia. To z kolei wpłynie na podniesienie samooceny i zniweluje dotychczasowe uczucie nieważności naszego istnienia. Zaczniemy postrzegać siebie jako potężną, piękną i przepełnioną miłością część wielkiej rodziny, zamieszkującej Ziemię. Odkryjemy też, iż naszym zadaniem jest współudział w ewolucji życia na planecie. Możemy to czynić poprzez dzielenie się z innymi istotami, ofiarowywanie im darów, które tkwią w każdym człowieku. Dzięki „zakorzenieniu" docenimy życie - nie tylko nasze życie, jako jednostek, lecz wszelkie przejawy życia na Ziemi. Naszym życiem będzie kierować współodczuwanie z wszystkimi stworzeniami, ogromny szacunek do każdej istoty. Znajdzie on odzwierciedlenie w najdrobniejszym nawet czynie, opartym na miłości, współczuciu i uznaniu wartości życia. Takie myśli i czyny spowodują z kolei głębsze zrozumienie ludzkiej natury. Rosnący szacunek do siebie powinien stać się „narzędziem" nauczania innych, stanowić wzór do naśladowania. Okaże się, iż przykład własnego życia przynosi lepsze efekty niż odgórnie narzucane normy i reguły zachowań. „Dojrzewające zboże" Słynny indiański szaman, Słoneczny Niedźwiedź, powiedział niegdyś: „Jeśli twoja filozofia nie potrafi sprawić, że zboże dojrzewa, to ja nie chcę o niej słyszeć". Mądre słowa. Idee można uznać za prawdziwe tylko Szacunek 121 wówczas, gdy mają one zastosowanie w codziennym życiu. Wyrobienie szacunku dla Matki Ziemi wymaga zarówno wrażliwości, jak i silnej motywacji. Natomiast sposób jego manifestacji zależy od właściwości indywidualnych: od rodzaju darów, którymi możemy dzielić się z innymi. Może przejawiać się poprzez troskę o jakąś grządkę w ogrodzie bądź też zwierzęta, które otaczają nas w codziennym życiu. Wszystkim istotom jesteśmy bowiem winni szacunek, miłość i przyjaźń. Niektórzy ludzie zapragną rozszerzyć swą troskę na większe społeczności. Na przykład, mieszkaniec miasta może „zaadoptować" drzewa na jednej z ulic - w razie konieczności podlewać je i sprawdzać, czy nie dzieje im się krzywda. Szacunek dla natury może przejawiać się także w traktowaniu miejskich terenów zielonych. Jakże satysfakcjonującym i pożytecznym działaniem będzie oczyszczenie miejskiego parku ze śmieci: butelek, puszek, papierów i innych zanieczyszczeń. Zaangażujmy się w działalność lokalnej organizacji „przyjaciół parku", a w razie konieczności - załóżmy takie stowarzyszenie. Celem organizacji jest troska o naturę - pielęgnacja drzew, zakładanie miejskich ogródków zieleni, zazielenianie pustych przestrzeni. W ten sposób okazujemy szacunek dla Matki Ziemi. Możemy też wspierać miejscowy ogród botaniczny, a niektórzy zapewne zaangażują się w zinstytucjonalizowany ruch ochrony środowiska, działający na skalę międzynarodową, krajową lub lokalną. Szacunek dla Ziemi może przejawiać się też w naszych codziennych sprawunkach. Kupujmy towary z 122 Nathaniel Altman etykietką „przyjazny dla środowiska". Zaopatrujmy się tylko w to, co jest nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Pamiętajmy też, że przerób surowców wtórnych - papieru, metalu, szkła, tworzyw sztucznych czy odpadów organicznych - zmniejsza presję wywieraną przez przemysł na środowisko naturalne. Dzięki wtórnemu obiegowi surowców można uratować wiele drzew, czy też zmniejszyć potrzeby wydobycia aluminium. Nie przyczyniajmy się do zatrucia powietrza i zużywania ogromnych ilości energii: zamiast samochodu używajmy roweru, wykorzystujmy środki transportu komunalnego albo chodźmy pieszo. Ograniczenie własnej konsumpcji może być także wyrazem naszego szacunku dla Ziemi - zwierząt i roślin, które ją zamieszkują. Stosowanie diety roślinnej nie tylko niweluje potrzebę zabijania zwierząt dla celów spożywczych, lecz także zmniejsza zużycie wody oraz zasobów roślinnych. Na przykład, przeciętny Amerykanin konsumuje blisko tonę zboża rocznie. Jednakże zaledwie około 68 kilogramów stanowi spożycie chleba oraz innych produktów zbożowych. Reszta to zboże wykorzystywane jako pasze dla zwierząt tucznych. Tradycyjna, mieszana dieta, najpopularniejsza w Stanach Zjednoczonych, wymaga zużycia około 9,6 tyś. litrów wody dziennie (na jedną osobę). Wliczono tu wodę potrzebną do pojenia zwierząt oraz ogromne ilości wody niezbędnej przy procesie przerobu mięsa. Natomiast dieta roślinna wymaga zużycia tylko 1,135 tyś. litrów. Poza tym, stosowanie diety roślinnej ma mniej groźne konsekwencje dla środowiska. Eliminuje bowiem zatru- Szacunek 123 cię powietrza oraz wody, które towarzyszą działalności rzeźni i zakładów mięsnych. Tak więc, dzięki ograniczeniu spożycia i zmianie diety, możemy przyczynić się do uratowania Matki Ziemi. Miłość do „maluczkich" Szacunek do środowiska jest najważniejszym elementem naszego codziennego życia. Powinniśmy też wyrobić w sobie świadomość istnienia drobnych stworzeń oraz ich roli w funkcjonowaniu planety. Szacunek dla „najmniejszych" stanowił ważny aspekt wielu kultur i tradycji duchowych. Uważano bowiem, iż poważanie „maluczkich" jest podstawą ukształtowania prawidłowego stosunku do świata jako jedności. Jak pisał anonimowy poeta chiński: Kocham male rośliny Widzę w nich iskierki życia Roślinki kwitnące w szczelinach muru Urocze i jakże żywe Podlewam je każdego 'dnia W ich wzroście zawiera się istota życia. Podobną postawę odnajdujemy wśród wyznawców dżinizmu, indyjskiej sekty religijnej, opartej na doktrynie ahimsa, czyli absolutnym poszanowaniu życia. Wszelkie zakazy, znane w tej religii, dotyczą stosowania przemocy wobec natury. A więc, wyznawcy nie 124 Nathaniel Altman mogą kopać w ziemi (chyba że mają ważny powód ku temu), wyrywać roślin, ścinać drzew, deptać trawy, zrywać liści, kwiatów czy też niedojrzałych owoców. Niektórzy mnisi odmawiają także jazdy w pojazdach motorowych. Powód? Obawiają się, iż uczynią krzywdę ludziom, zwierzętom, a szczególnie owadom, znajdującym się na drodze. Nawet gdy idą, starają się omijać wszelkie owady, przecinające im drogę. Według tekstu Atma Tatwa Wichar: Mnisi są zobowiązani do unikania przemocy wobec delikatnych i drobnych istot. Zakaz krzywdzenia najdrobniejszych stworzeń obejmuje też czas jedzenia, rozmawiania, poruszania się. picia, wstawania, siedzenia czy spania. Dlatego właśnie mnisi mają przy sobie delikatne miotełki. Dzięki miękkim wełnianym włóknom mogą usunąć drobne stworzenia, znajdujące się na ich ciałach czy ubraniach, bez uczynienia im krzywdy. Większość z nas miałaby wiele problemów ze stosowaniem doktryny absolutnego poszanowania życia. Poza tym, od niepamiętnych czasów śmierć jednych organizmów zapewnia przetrwanie innym. Taki jest naturalny bieg rzeczy. Musimy jednak pamiętać, by minimalizować krzywdy czynione innym stworzeniom. Jak pisze Albert Schweitzer: Kiedy czynię krzywdę jakiejś istocie, to muszę mieć świadomość konieczności takiego postępowania. Nigdy nie zastosuję przemocy, jeśli można jej uniknąć. Dotyczy to nawet najdrobniejszych, Szacunek 125 wydawało by się - mało znaczących - wypadków. Rozumiem rolnika, który ścina kwiaty na pastwiskach dla bydła. Kieruje nim konieczność. Ale jeśli zerwie kwiat rosnący przy drodze, to w sposób nieusprawiedliwiony wyrządzi krzywdę żywej istocie. Szacunek: rezonans energetyczny We wcześniejszych rozdziałach pisałem o energii przenikającej wszechświat. W momencie ukształtowania się postawy „zakorzenienia" i szacunku, wrażliwi ludzie mogą odczuć zmianę w swym polu energetycznym. Do niektórych zaczną lgnąć zwierzęta, które instynktownie wyczuwają ludzką przyjaźń oraz życzliwość. Pielęgnowanie i doskonalenie postawy pełnej szacunku - do siebie, innych ludzi, zwierząt, roślin i wszystkich innych stworzeń - umożliwi pełną, energetyczną ekspresję tego, kim jesteśmy. Jest to również ważne dla naszych kontaktów z dewami, które są wrażliwe na jakość oraz częstotliwość ludzkiej energii, a nie na aspekt fizyczny. Na przykład, człowiek przebywający w lesie z intencją wycięcia drzew będzie budził wśród dewów strach i przerażenie. Inne odczucia wzbudzi człowiek zbliżający się do drzew z szacunkiem i wdzięcznością za ich dary. Nawet, jeśli jego wizyta w lesie wiąże się ze ścięciem drzewa. Brak szacunku czyni nas nieczułymi na energię natury. W dodatku, budzi nieufność i strach duchów przyrody. Z kolei osoba kierująca się szacunkiem dla Ziemi powoduje swobodny przepływ energii przyrody, wzbu- 126 Nathaniel Altman dza zaufanie i życzliwość dewów. Szacunek sprawia, że duchy natury odbierają nas jako istoty przyjazne. Tylko osoba „współbrzmiąca" z pełną miłości i szacunku energią dewów może nawiązać z nimi kontakt. Właściwy „rezonans energetyczny" stanowi podstawę bezpiecznych, czystych, bogatych relacji między ludźmi i wszystkimi poziomami życia na Ziemi. Rozdział 6 Pokora Pokora — to prawo, słodkie korzenie, z których wyrastają niebiańskie światy. Thomas Moore, The Loves of the Angels Pokora jest naszym „bezpiecznikiem" podczas pracy z duchami natury. Niweczy w zarodku wszelkie próby zachowania kontroli nad przyrodą, manipulowania życiem dla osiągnięcia własnych, egoistycznie pojmowanych, korzyści. Pokora stanowi aspekt postawy „zakorzenienia". Eliminuje wyidealizowany obraz ludzkości, obnaża fałsz racjonalistycznego podejścia do rzeczywistości. Wyraz „pokora" pochodzi od łacińskiego humus1, czyli grunt. Współcześnie, humus znaczy tyle co próchnica - brunatna substancja, powstała na skutek rozkładu i utleniania materii organicznej, warunkująca urodzajność gleby. Postawa pokorna nie oznacza niskiej samooceny czy też kompleksu niższości. Uświadamia nam, że nie stanowimy centrum wszechświata, ale też to, iż nie jesteśmy 1 Niniejsze stwierdzenie dotyczy źródłosłowu angielskiego wyrazu „humility", czyli „pokora", (przyp. tłum.) 127 128 Nathaniel Altman niczym drobina piasku na morskiej plaży. „Pokora to umiejętność właściwej samooceny" - mawiał Charles H. Spurgeon. Dodawał też: „Nie ma pokory w człowieku, który myśli o sobie gorzej niż powinien. Źle pojmowana pokora może go jednak do tego doprowadzić". Dzięki pokorze możemy zyskać właściwe, „obiektywne", spojrzenie na nasze miejsce w świecie. Cecha ta „otwiera" nas na nowe idee, na myśli i postawy innych osób, a także na energie płynące z natury. Dzięki niej zyskujemy dostęp do darów, którymi chcą się z nami podzielić duchy przyrody. Tradycja egocentryzmu Ludzie są gatunkiem raczej egocentrycznym. Taka postawa gwarantowała nam przetrwanie w środowisku naturalnym. Nasi przodkowie musieli kierować się instynktem samozachowawczym, aby chronić siebie i swoje rodziny. Aby przeżyć, wypracowali sposoby obrony przed warunkami naturalnymi, strategie zdobywania pożywienia dla członków wspólnoty. Koncentrowanie się na sobie jest niezbędne w procesie nauki, czy rozwoju wewnętrznych talentów. Stanowi to wyróżnik gatunku ludzkiego, część osobowości, która decyduje o naszej wyjątkowości i niepowtarzalności. Silne poczucie indywidualności nie jest niczym złym. To część naszego rozwoju, naszego ewolucyjnego dziedzictwa. Podczas odkrywania tożsamości z naturą nie powinniśmy zatracać poczucia indywidualności. Na przykład, Pokora 129 australijscy aborygem cenią sobie indywidualność - doceniają zdolności artystyczne, talenty muzyczne czy umiejętności polowania - lecz rozumieją, iż jednostka stanowi część społeczności, element systemu. Chodzi tu o zachowanie zdrowej równowagi między poczuciem indywidualności i przynależności społecznej. I nie mam tu na myśli wyłącznie wspólnot ludzkich. W ujęciu aborygenów australijskich, „społeczność" obejmuje też drzewa, rzeki, wiatr, skały i zwierzęta. Postrzegają oni tę wspólnotę jako wielką rodzinę, której istnienie warunkują wzajemne zależności. Człowiek - jego przetrwanie, nauka, radość^ warunkowany jest swoim środowiskiem naturalnym. Ten punkt widzenia odnajdujemy także w pięknej modlitwie św. Franciszka z Asyżu: Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego, wiatr, I przez powietrze, i czas pochmurny i pogodny, i wszelki, Przez które dajesz tworom swoim utrzymanie. Pochwalony bądź, Panie, przez siostrę naszą, wodę, Co pożyteczna jest wielce i pokorna, i cenna, i czysta. Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego, ogień, Którym oświecasz noc, A on jest piękny i radosny, i silny, i mocny. Pochwalony bądź, Panie, przez siostrę naszą, Matkę Ziemię, 130 Nathaniel Altman Która nas żywi i chowa, I rodzi różne owoce z barwnymi kwiaty i zioły (...).1 Wraz z utratą pierwotnych więzi z naturą, ludzkość drastycznie zmieniła rozumienie swego miejsca w przyrodzie. Wyeskalowane zostało znaczenie indywidualizmu, który przekształcił się w skrajny egocentryzm. Kiedy nasi przodkowie zamieszkali w miastach, zaczęli utożsamiać „społeczność" z najbliższą rodziną. Zatarciu uległy relacje współpracy i współtworzenia wspólnoty. Możemy to zaobserwować na przykładzie wczesnych cywilizacji Mezopotamii, Grecji oraz Rzymu. Ludzką uwagę i energię pochłonęły podziały rasowe, religijne, identyfikacja z dobrami materialnymi, walka o wpływy polityczne czy osiągnięcie wysokiego statusu finansowego. Natura stała się „narzędziem" do zyskania bogactwa, prestiżu, władzy. Już w czasach starożytnych wycinano rozległe lasy Europy i Środkowego Wschodu. Z drewna budowano świątynie, fortyfikacje, domy, okręty. Ogromne ilości drewna wykorzystywano jako opał przy produkcji brązu, miedzi i innych metali. Od tego też czasu, kształtowały się relacje społeczne oparte na niezdrowej konkurencji, chciwości, zawiści. Takie postawy możemy też zaobserwować we współczesnym społeczeństwie, szczególnie w wielkich miastach. 1 Cyt. za: „Zaczyna się pochwala stworzenia..." [w:] Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu, tłum. L. Staff, Wydawnictwo KAMA, Warszawa 1995, str. 19-20. (przyp. tłum.) Pokora 131 Z biegiem wieków, coraz bardziej oddalaliśmy się od natury. Intuicję i uczucia zamieniliśmy na „szkiełko i oko" naukowca. Już nie postrzegamy siebie jako części naturalnego planu stworzenia. Jesteśmy natomiast przekonani o swej ważności, wyjątkowości, co zyskało odbicie w naukach religijnych oraz filozoficznych. Chrześcijaństwo rozdzieliło naturę i ducha, ,,czyniąc między naturalnym i nadnaturalnym rozłam tak głęboki, że pozbawiło naturę wewnętrznego ducha, który swym oddechem przenika wszelkie stworzenie" - jak pisał islamski nauczyciel, Seyyed Hossein Nasr. Biblia naucza, iż człowiek stoi ponad wszelkimi istotami, że panuje nad bydłem, rybami, ptakami „i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi" (Gen. l : 26). Człowiek stał się samozwańczym „królem góry", dysponującym swymi „krewnymi" wedle własnej woli. Współcześnie doświadczamy konsekwencji tej wielowiekowej arogancji: zatrucia środowiska, zniszczenia warstwy ozonowej, efektu cieplarnianego. Zmiany klimatyczne są ceną za wycięcie lasów. Ceną za pychę są rozprzestrzeniające się choroby układu odpornościowego, głód i ubóstwo. Jakże nie ma być głodu, jeśli niszczymy warstwę ozonową, która warunkuje zdrowy rozwój organizmów żywych? Niszczymy Matkę Ziemię, zapewniającą nam dom i pożywienie. Pradawne ludy, takie jak Shuarowie, Navaho czy Maorysi były na tyle pokorne, że zdawały sobie sprawę z zależności między człowiekiem i przyrodą. Wiedziały, iż ludzie nie przeżyją bez natury, ale za to natura 132 Nathaniel Altman Wulkan Osorno i wodospad Petrohue, w pobliżu Puerto Mont t, Chile Pokora 133 przetrwa bez ludzi. Życie na Ziemi przetrwa, w tej czy innej formie, z człowiekiem czy bez niego, tak jak przetrwało i rozwijało się po wymarciu dinozaurów, miliony lat temu. Wiele form żywych nie przetrzyma (lub już nie przetrzymało) wzrastającego zatrucia środowiska. Inne gatunki - tak archaiczne jak karaluchy, aligatory czy drzewa ginkgo - przystosują się do zmian i będą kontynuowały swą ewolucyjną wędrówkę. Jeśli rodzaj ludzki chce przetrwać, to musi diametralnie zmienić stosunek do środowiska naturalnego. Pokora: wielka szansa Postawa pokorna może pomóc nam naprawić „dys-funkcyjne" więzi z naturą. Spowoduje otwarcie się naszych świadomości na nowe możliwości oraz rozwiązania. Pokora oznacza prymat uczuć, a nie rozumu; wiarę w nasze naturalne, najlepsze instynkty, odsłaniające prawdziwy obraz rzeczywistości. Pokora „oddaje głos" naszym wątpliwościom, pytaniom, niepewności, które zakwestionują dotychczasowe wierzenia i przekonania. Kilka lat temu odwiedziłem serdecznego przyjaciela, mieszkającego w Brazylii. Niegdyś rozpoznano u niego raka trzustki. Kiedy dowiedział się, iż jego choroba jest nieuleczalna, zrezygnował z opieki medycznej. Jednakże po sześciu miesiącach od tego zdarzenia przechodził rutynowe badania i okazało się, że po raku trzustki nie ma nawet śladu. Od tego pamiętnego testu minęło ponad sześć lat. Nie stwierdzono nawrotu choroby. 134 Nathaniel Altman Mój przyjaciel opowiadał, że proces uzdrowienia rozpoczął się w dniu, kiedy zaczai przyjmować napój znany pod portugalską nazwą daime. Inne jego określenia to ayahuasca i yaje. Używają go członkowie plemion Amazonii - ludy Mirana, Shuar oraz Machiguenga. Spożycie tego napoju odbywa się zawsze pod kierunkiem szamana. W Brazylii, daime sporządza się z dwóch świętych roślin, pochodzących z lasu deszczowego: z cipo jagube, leśnej winorośli o łacińskiej nazwie Baisteriopsis caapi oraz z liści folha chacrona (Psychotria viridis), krzewu z rodziny kawowców. Według słów mego przyjaciela, daime ma nie tylko właściwości lecznicze, ale umożliwia też doznanie odmiennych stanów świadomości. W swym działaniu podobne jest do pejotlu oraz pewnych gatunków „magicznych" grzybów. Mój przyjaciel należy do ekoduchowej grupy, która wykorzystuje daime do osiągnięcia wyższego poziomu rozwoju duchowego i życia w harmonii z naturą. Zaprosił mnie do uczestnictwa w ceremonii religijnej tejże grupy, zaplanowanej na następny tydzień. Nie ukrywam, że byłem nieco sceptyczny wobec tej propozycji. W zakątkach mego umysłu błąkało się wspomnienie rytualnego picia trucizny przez członków wspólnoty Jonestown, w Gujanie. Mimo obaw, przyją-łerrrzaproszenie. Wiedziałem przecież, jak niewielu ludziom udaje się przeżyć raka trzustki, nawet jeśli przechodzą chemoterapię, naświetlania czy zabiegi chirurgiczne. Stwierdziłem więc, że skoro daime uzdrowiło mego przyjaciela z nieuleczalnej choroby, to przecież nie może wyrządzić mi żadnej krzywdy. _ I; l Pokora 135 Ceremonia odbywała się w skromnym kościółku, zbudowanym na leśnej polanie. Uczestniczyło w niej ponad sto osób. Jak się później dowiedziałem, niektórzy przybyli z Rio de Janeiro i Sao Paulo specjalnie na tę uroczystość. Po wypiciu szklanki daime, członkowie Kościoła ustawili się w rzędach i rozpoczęli obrzędy. Śpiewano hymny, ludzie tańczyli w grupach. Ceremonię zapoczątkował zachód słońca. Miała zaś trwać do rana, ś do wschodu słońca. Kilka minut po przyjęciu gorzkawego, ciemnego pły-jnu, zaczęły na mnie spływać dość przyjemne wrażenia. Stałem się bardziej wrażliwy na własne ciało oraz na otaczających mnie ludzi. Jednak już po paru chwilach ogarnęły mnie strach i przerażenie. Czułem silny ucisk w piersi, zawroty głowy, ociężałość rąk i nóg. Targnęły mną mdłości. Musiałem wybiec z kościoła i zwymiotować. Przestałem kontrolować funkcje mojego ciała. Nie panowałem nad własnym umysłem. Wiedziałem, że zbliża się moja ostatnia godzina. Było to najbardziej przerażające doświadczenie mego życia. Pamiętam, że upadłem wówczas na kolana i z płaczem błagałem Boga, by oszczędził me życie. Przepraszałem za arogancję, pychę i wszystkie niecne czyny, których dopuściłem się w przeszłości. Błagałem, aby nie odbierał mi życia. Obiecywałem poprawę. Nigdy nie modliłem się tak intensywnie. Chyba zrobiłem z siebie niezłe widowisko przed uczestnikami ceremonii, śpiewającymi hymny i tańczącymi w rytm muzyki. Nagle odczułem obecność anioła - przewodnika. Byłem przekonany, że jest to członek anielskiej hierarchii, 136 Nathaniel Altman wspominany w Kabale. Odebrałem jego niezwykłą życzliwość i powagę, z którymi się do mnie zwracał. Powiedział mi, że nie umrę tamtego wieczora, a odczuwane przeze mnie ból, mdłości i strach mają wzbudzić we mnie współczucie dla osób cierpiących. Cierpiących prawdziwie, w przeciwieństwie do mych wymyślanych przypadłości, rodzących się w umyśle hipochondryka. Wedle słów anioła, te przeżycia powinny nauczyć mnie pokory i otwartości na nauki oferowane przez daime. Psychiczny dyskomfort ustąpił dopiero po zakończeniu ceremonii. Aż do świtu odczuwałem też obecność subtelnych istot natury. Ucząc się pokory od natury Natura jest najlepszym nauczycielem pokory. Takie zjawiska, jak trzęsienie ziemi, erupcje wulkanów, huragany, cyklony, tornada, powodzie i pożary lasów pozostawiają głębokie ślady w psychice ich obserwatorów czy uczestników. „Klęski żywiołowe" uświadamiają nam często prawdziwe życiowe wartości i wzbudzają szacunek dla potęgi natury. Kilka lat temu oglądałem w wiadomościach telewizyjnych materiał dotyczący tragicznego trzęsienia ziemi, które zniszczyło część miasta Meksyk. Przy zgliszczach luksusowego niegdyś domu stała grupka ludzi, dawnych mieszkańców apartamentów. Ze łzami w oczach dziękowali Bogu za uratowanie życia - własnego i swoich bliskich. Stracili wszystkie dobra materialne, cały dobytek, lecz uznali, że życie ich rodzin jest cenniejsze niż Pokora 137 meble, mieszkanie czy samochód. Reporterzy zarejestrowali też obraz kilku sławnych aktorów i piosenkarzy (którzy zapewne nie mieli specjalnego doświadczenia w pracy fizycznej), przekopujących się przez rumowiska, serwujących kawę i opatrujących rannych ludzi. Ich egocentryzm oraz poczucie wyższości gdzieś zniknęły, a w to miejsce pojawiła się prawdziwa pokora. Niewielu z nas doświadczyło trzęsienia ziemi czy huraganu. Powinniśmy jednak uświadomić sobie potęgę natury, manifestującą się w tych zjawiskach i nabrać szacunku dla ich mocy. Szacunku, który musi stać się podstawą naszego codziennego funkcjonowania. Daleko przyjemniejszym i bezpieczniejszym sposobem uczenia się szacunku do przyrody jest podziwianie dostojeństwa oraz potęgi arcydzieł natury. Odwiedzajmy więc wielkie wodospady, kaniony, góry, jeziora i drzewa - szczególnie zaś „miejsca mocy", takie jak Wielki Kanion, Ayers Rock, Stonehenge, górę Fudżi czy wodospady Wiktorii. Te wizyty przyczynią się do zmiany naszego spojrzenia na świat. Odkrywanie własnych błędów Ważnym aspektem odkrywania naszej wewnętrznej natury jest zdemaskowanie zachodzącego w nas procesu samooszukiwania. Niesprecyzowane poczucie winy może umniejszać nasze zdolności, zalety i talenty. Nauczmy się wykorzystywać błędy dla poprawienia przyszłości. Taka umiejętność stanowi kamień milowy na drodze osiągnięcia nowego rozumienia rzeczywistości. Poczucie 138 Nathaniel Altman winy może wpłynąć na jakość kontaktu z dewami, bądź go uniemożliwić. Czujemy się niegodni takiego kontaktu; czujemy się mało wartościowi, gdyż nie dorastamy do ideału, który sobie wymarzyliśmy. A przecież fakt, że w przeszłości popełnialiśmy błędy nie przekreśla naszej-przyszłości. Nie oznacza, iż jesteśmy niegodni zaufania, nieprzydatni i niepotrzebni. Jako istoty ludzkie rozwijamy się, zmierzamy ku wyższym poziomom świadomości. Popełnianie błędów oraz świadomość własnych wad i braków są częścią tego procesu. ,,Pokora" - stwierdził kiedyś Dag Hammarskjold -„jest to postawa zawarta między poczuciem niższości i samozachwytem''. Być pokornym znaczy nie czynić porównań. Zatopiona w rzeczywistości istota nie jest ani lepsza, ani gorsza, większa ani mniejsza niż wszystkie inne we wszechświecie. Ona jest - jest sobą, a jednocześnie stanowi jedność ze wszystkimi. Paradoksalnie, niektórzy „pokorni" ludzie czują się lepsi i wyżsi od tych, którzy jeszcze nie odkryli rangi tej postawy. Niekiedy wpadamy w samozachwyt, gdyż potrafimy kontaktować się z duchami natury. Wówczas, jak zawsze w wypadku fałszywej dumy, próżności i poczucia wyjątkowości, zatracamy umiejętność komunikowania się z dewami. Powoduje to utratę poczucia bezpieczeństwa; wzbudza potrzebę dowartościowania. Pamiętajmy, że ludzie odczuwający prawdziwą, głęboką więź z Ziemią (szamani, uzdrowiciele, ogrodnicy, rolnicy) nie postrzegają siebie jako wyjątkowych, szczegół- Pokora 139 nie uprzywilejowanych. Są, kim są i pracowicie, z pokorą służą ludziom, zwierzętom, roślinom, minerałom i duchom natury. Prosząc drzewa o pomoc Ludzi łączy z drzewami szczególna więź. Właśnie drzewa mogą pomóc nam w kształtowaniu postaw, których podstawę stanowi pokora. Drzewa wydzielają tlen, niezbędny nam do przetrwania, dostarczają pożywienie, leki, zepewniają schronienie. Jak ludzie, żyją w postawie wertykalnej. Drzewa funkcjonują przez całe życie w jednym miejscu. Człowiek pozostaje w nieustannym ruchu. Tak więc, oba gatunki doskonale się uzupełniają. Drzewa mogą podzielić się z nami doświadczeniami „zakorzenienia" w ziemi, stabilności, natomiast człowiek mógłby udostępnić im (na poziomie energetycznym, oczywiście) doświadczenia związane z ruchem. Warto nawiązać kontakt z duchami drzew. W jaki sposób? Rozejrzyj się. Wybierz drzewo, które oddziałuje na ciebie w szczególny sposób. Pełen szacunku i pokory podejdź do niego. Obejmij pień i szczerze, całym sercem (nie umysłem) poproś je o pomoc. Poproś o wsparcie w kształtowaniu pokory, świadomości pierwotnych więzi z naturą, nowego spojrzenia na własne życie. Proś o uzdrowienie, odrodzenie w duchu, mądrość. Pamiętaj, że te energie stanowią część twego dziedzictwa jako córki czy syna Matki Ziemi. Bądź otwarty na to wszystko, co oferuje ci drzewo, na mądrość, moc i życie, którymi chce się z tobą podzielić. 140 Nathaniel Altman Jeśli będziesz starał się pogłębić ten kontakt, wówczas poczujesz prawdziwą pokorę. Stopniowo obejmie ona całe twoje jestestwo. Stanie się tak, ponieważ mądrość - prawdziwa mądrość - zniweczy arogancję, poczucie alienacji oraz pychę. Poprowadzi nas, przez wzrost samoświadomości, uczciwość i prawdę, do ukrytego skarbu pokory - do odzyskania więzi z naturą. Pokora, humor i moc Wydaje mi się, że w życiu codziennym nie doceniamy wagi poczucia humoru. A przecież może ono stanowić wielką zaletę podczas naszej podróży ku ponownemu odkryciu zagubionych więzi z naturą. Członkowie szczepów indiańskich są na przykład przekonani, że zbytnia powaga, tak jak zbyt duża moc, narusza naturalną równowagę. To z kolei wpływa negatywnie zarówno na społeczność, jak i na jej środowisko. Dlatego też najważniejsze rytuały plemienne nie odbędą się bez udziału świętych błaznów czy klownów. Tak samo, jak życie plemienia nie istnieje bez zabawy. Na przykład, obrzędy Inuitów są silnie zrytualizowane - mają stałą strukturę. Jednakże często włącza się w nie spontaniczne występy członków szczepu, żarty czy elementy satyryczne. Bowiem wedle przysłowia Inuitów: „Kto zna zasady gry, ten pokona przeciwności losu. Ale ten, kto potrafi śmiać się i śpiewać, nie wyrządzi nikomu krzywdy". Dewy pracują na chwałę Matki Ziemi. Ich istnienie jest wyrazem jej woli ukierunkowania rozwoju życia. Dlatego też nasza współpraca z duchami natury musi Pokora 141 być motywowana pragnieniem wypełniania woli Matki Ziemi. Jeśli tak'nie będzie, jeśli zaczniemy manipulować siłami natury dla osiągnięcia własnych korzyści, to wkroczymy do królestwa czarnej magii. Poddanie się woli Matki Ziemi nie oznacza wcale słabości, lecz prawdziwą moc. W ten sposób połączymy się z siłą miłości i rozwoju. Systematyczna, prowadzona w duchu pokory nauka odpowiadania na tę energię, jest aktem wielkiej siły wewnętrznej. Kształtowanie ducha pokory i przyjmowanie takiej postawy w życiu codziennym wcale nie jest łatwym zadaniem. Wymaga nieustannej uwagi oraz szczerości wobec siebie. Na co dzień musimy przechodzić konfrontację z naszymi starymi przekonaniami, stereotypami, rozpoznawać motywy działania, akceptować własną niedoskonałość, starać się postrzegać zjawiska w ich pierwotnej, prostej naturze. Przy wypełnianiu tych zadań przyda się też poczucie humoru. Jeśli będziemy stosować się do tych wskazówek, to rozwiniemy w sobie ducha prawdziwej pokory oraz harmonii z otaczającym światem. Istotnym elementem pokornej postawy jest podporządkowanie zdobywanego doświadczenia potrzebom innych stworzeń. Nasza wiedza powinna im służyć i pomagać. Musimy mieć świadomość, że każdy z nas stanowi komórkę ciała ludzkości, a szerzej - ciała Matki Ziemi. Nie zatrzymujmy więc otrzymanych darów tylko dla siebie. Dzieląc się z ludźmi naszymi sukcesami i porażkami .możemy ich wzmocnić, napełnić siłą, motywacją do 142 Nathaniel Altman rozwoju. W ten sposób staniemy się aktywnymi uczestnikami ewolucji życia na Ziemi. Takie działanie jest nie tylko aktem prawdziwej pokory. Jest podstawowym zadaniem, które powinniśmy wypełniać podczas życiowej podróży. Część trzecia ODKRYCIE Rozdział 7 Przygotowania Zasiej zdrowe ziarno i wybierz dobrą glebę, a zbierzesz w przyszłości obfite plony. Letters from the Masters of the Wisdom JVażdy z nas starannie przygotowuje się do podróży. Kilka dni przed wyjazdem sporządzamy listę potrzebnych rzeczy: ubrań, butów, przyborów toaletowych. Sprawdzamy paszport, ubezpieczenie, szczegółowość przewodnika, który zawiera informacje o celu naszej podróży. Staramy się przewidzieć wszystkie „nagle wypadki". Wytrawni podróżnicy sprawdzą też trasę wyprawy; upewnią się, czy mają potrzebne adresy i instrukcje dotarcia na miejsce przeznaczenia. W końcu, jeśli chcemy odwiedzić krewnych lub znajomych, wybierzemy dla nich odpowiedni upominek. Wizyta w królestwie dewów jest właśnie taką podróżą. Musimy ją starannie zaplanować. Potencjalni podróżnicy zadają sobie pewnie trzy zasadnicze pytania, dotyczące tej wyprawy: Dokąd pójść? Jak się ubrać? Jakiego rodzaju upominek wybrać? 145 146 Nathaniel Altman Dokąd pójść? Wspomniałem już wcześniej, że wybór miejsca na spotkanie z dewami zależy od indywidualnych preferencji. Niektórzy zdecydują się na plażę, inni na góry czy las. Według tradycji Candomble, każdy z nas „wyczuwa" najlepiej dwa obszary potencjalnego kontaktu z dewami. Podświadomie wiemy, że w tych, a nie innych miejscach rezydują duchy natury „kompatybilne" z naszą energią. Dla mnie najatrakcyjniejsze są góry oraz wszystkie „wietrzne" obszary. Dlatego komunikując się z dewami wybieram takie właśnie miejsca. Pamiętajmy, że największe i najbardziej majestatyczne formy natury otaczane są przez najpotężniejsze de-wy. Duch wodospadu Niagara jest znacznie silniejszy niż dew dwumetrowego wodospadu w miejskim parku. Dlatego warto odwiedzać „miejsca mocy", takie jak Wielki Kanion, Crater Lakę czy górę Fudżi. Jednak większość z nas skoncentruje się pewnie na mniej znanych, a łatwiej dostępnych sobie terenach - miejscowym parku czy nawet własnym podwórku. Najczęściej szukamy kontaktu z dewami na plaży, w górach, nad rzeką czy strumieniem. Wielu wybierze jednak miejsca zupełnie nie dostrzegane przez innych. Może być to konkretne drzewo czy też polana nad strumieniem, gdzie czujemy się spokojni i wyciszeni. Jeśli masz takie miejsce, to idź właśnie tam. Raz, że sprawia ci to szczególną przyjemność, a dwa - na pewno wszedłeś już w kontakt z rezydującymi tam duchami natury. Na razie podświadomie, lecz jest to pierwszy krok ku świadomej komunikacji. l Przygotowania 147 Zanim udasz się do konkretnego miejsca, przez chwilę zastanów się nad swymi potrzebami i motywacjami. Co obiecujesz sobie po kontakcie z dewami? Jaki rodzaj współpracy chciałbyś podjąć? Wolałbyś nawiązać kontakt w jakimś odległym miejscu, czy też raczej blisko domu? Z jakim typem energii chciałbyś się połączyć? Które miejsca są dla ciebie najbardziej atrakcyjne? Odpowiadając na te pytania jeszcze przed podróżą do królestwa dewów, staniesz się bardziej świadomy swych potrzeb i pragnień. Poza tym, nastawisz się na konkretny rodzaj energii, co wzmocni kontakt z duchami natury. Pisałem już, że dewy przenikają swą obecnością cały świat. Podkreślałem też, iż najłatwiej znaleźć je w pobliżu wodospadów, klifów, szczytów górskich, wulkanów, lasów i jezior. Naturalne formy dużych rozmiarów, np. góry czy jeziora, stają się siedliskiem ogromnej liczby duchów przyrody. Różnią się one między sobą wielkością, rodzajem generowanej energii oraz życiowymi zadaniami. Podczas wyprawy górskiej można spotkać nie tylko dewy góry, lecz również duchy wiatru, drzew i skał. Niektóre subtelne istoty natury są raczej bojaźliwe, uciekają od ludzi. Inne zaś spoglądają na nas życzliwie, szczególnie, gdy zbliżamy się do nich z szacunkiem i pokorą. Pozostając wrażliwi na środowisko i zachowując czystość intencji mamy szansę przyciągnąć najbardziej nam potrzebny typ duchowej energii. Jak łatwo się domyślić, w niektórych miejscach występuje silna koncentracja energii dewów. Dzieje się tak na skutek rozmiarów naturalnych form, lokalizacji czy 148 Nathaniel Altman też kombinacji różnych elementów przyrody. Wiedza na temat tych miejsc ułatwi nam dostęp do obecnej tam potężnej energii duchów natury. Rzeki i strumienie Wody płynące kojarzono zawsze z oczyszczeniem, uzdrawianiem, rozwiązywaniem wewnętrznych konfliktów. W wielu kulturach odnajdujemy wzmianki o świętych rzekach, które uważano za siedliska potężnych duchów natury. Wedle tradycji starochińskiej, wszystkimi rzekami rządził Hę Bo (Bing-ji). Aż do upadku dynastii Czou (256 w. p.n.e.) składano mu coroczne ofiary z niewinnych dziewcząt. Aztecką boginią płyną- Rzeka Kostaryka, okolice Guapiles, Kostaryka l Przygotowania 149 cych wód była Chalchihuitlicue, małżonka Tlaloca, potężnego boga deszczu. Natomiast według Candomble, rzeki i strumienie stanowią domenę Oszun, łączonej z romantyczną miłością, małżeństwem oraz ludzką płodnością. Oszun zsyła też szczęście na każdego, kto oddaje jej cześć. Specjalne „miejsca mocy" rzek i strumieni, to odcinki o bystrym nurcie lub też kaskady wodne. Tam właśnie buduje się elektrownie wodne, wykorzystujące szybki nurt bądź spadek rzeki. W tych miejscach koncentrują się najpotężniejsze wpływy dewów. Punkty mocy znajdują się też u źródeł rzek, w miejscach nagłych zmian głębokości lub prędkości nurtu. Intensywne działanie energii dewów można też odczuć na wyspach pośrodku rzek oraz w pobliżu dużych drzew czy klifów, usytuowanych blisko płynącej wody. Jeziora Okolice jeziora są doskonałym miejscem na medytację i kontemplację. W wielu mitologiach jeziora opisuje się jako źródła stworzenia oraz kreatywnej energii, zasiedlane przez potężnych bogów i boginie. Inkowie oraz Ajmarowie uważali jezioro Titicaca za siedzibę Wirako-czy, stwórcy gór, roślin i ludzi. Natomiast Aztekowie oddawali cześć jezioru Texcoco, które nazywali Tonan-hueyatl, czyli „Nasza Matka, Wielka Woda". Jeziora łączono symbolicznie z rolnictwem oraz ludzką płodnością. Dlatego też do Texcoco (i innych wód) przybywały rzesze pielgrzymów, którzy w swej intencji składali ofiary z zielonych kamieni, biżuterii, a nawet z żywych is- 150 Nathaniel Altman Jezioro Nahuel Huapi, w pobliżu Bariloche, Argentyna tot. Według tradycji Candomble, jeziora (podobnie jak bagna i mokradła) pozostają pod pieczą Nanan, „babki" brazylijskich oriszow, którzy szanują ją ze względu na wiek oraz wielką mądrość. Nie muszę tu chyba zaznaczać, jak istotne są jeziora dla fizycznego i psychicznego zdrowia naszej planety. Przytoczę tylko przesłanie ducha natury, które otrzymałem nad brzegiem pięknego jeziora Nahuel Huapi, w Argentynie: Pamiętajcie, że wody Matki Ziemi muszą pozostać czyste, gdyż są one źródłem wszelkiego życia. Przygotowania 151 Nie tylko waszego, ludzkiego, ale wszystkich form życia, na wszystkich poziomach egzystencji. Czyste ciało wody, takie jak moje, to zdrowie dla Matki Ziemi. Tak jak szklanka czystej wody dla człowieka. Niech prawda o służbie Matce Ziemi spłynie na ciebie tak, jak moje fale obmywają to wybrzeże. Niech spłynie na ciebie potrzeba ochrony Matki Ziemi i niech stanie się ona integralną częścią twojej egzystencji. Otwórzcie się na naturę, a krok po kroku, zawrzecie z nią przymierze. Uczcie się, poznawajcie tajemnice natury. Uczcie się, jakimi sposobami chronić przyrodę. I siejcie ziarna mądrości oraz współczucia wszędzie tam, dokąd się udajecie. Ziemi nie uratuje kilku wybranych. Uratuje ją rzesza wybranych. Nie ocalą jej modlitwy, ale ci, którzy są odpowiedzialni, którzy wierzą i są odważni. Wokół jezior można znaleźć wiele punktów mocy. Energia dewów skupia się w miejscach nagłego spadku dna lub też w najgłębszej części jeziora. Koncentrację energii obserwujemy również nad ujściem podziemnego źródła, zasilającego jezioro. Podobną moc ma także niemal każdy fragment wybrzeża (gdzie woda styka się lądem). Jednakże najsilniejsze wiry energetyczne otaczają część lądu wystającą nad powierzchnię wody. Od wieków uważano, że wyspy są siedzibą świętych duchów. Na przykład Inkowie i Ajmarowie poświęcili swym bogom dwie wyspy na jeziorze Titicaca: jedną Inti (ojcu słońce), a drugą Mama Ouilla (matce księżyc). 152 Nathaniel Altman Góry i doliny Góry od dawna uważane są za święte miejsca, zamieszkiwane przez potężnych bogów. Tradycja tybetańska określa żeńskie bóstwo gór mianem Wielkiej Bogini Buddyzmu, Dolma Tara. Natomiast górze Kailas (Kang Rinpoche) przypisywano tak wielką moc, że Tybetań-czycy uznali ją za axis mundi, środek świata. Również Indianie Navaho oddawali cześć górom, jako źródłu siły i mądrości. Według informacji podanych przez Petera Golda (Navaho and Tibetan Sacred Wisdom), na zewnętrznych krańcach indiańskiego modelu wszechświata znajdowały się cztery święte góry: Taylir, Blanca Peak, San Francisco Peak oraz Hesperus Peak (nazwy współczesne). Natomiast wyznawcy Candomble władzę nad górami przypisują Oszalowi, ojcu dewów i dziadkowi wszystkich istot śmiertelnych. Duchy gór to jedne z najpotężniejszych dewów anielskiej hierarchii. Oszala oraz towarzyszące mu dewy rezydują w górach i dolinach. Ich energia koncentruje się bowiem wokół formacji położonych najwyżej i najniżej. Moc dewów zamieszkujących góry i doliny jest porównywalna. Na przykład duch najniższego poziomu Doliny Śmierci w Kalifornii mógłby mieć moc podobną dewowi góry Lo-gan w Kanadzie czy góry Kościuszki, w Australii. Szczególną siłą władają duchy zamieszkujące góry pochodzenia wulkanicznego czy też same wulkany. Ich energia koncentruje się na dnie wulkanicznego krateru. Aktywne wulkany są siedzibą niezwykle potężnych dewów, ale lepiej kontaktować się z nimi na odległość. i Przygotowania 153 Zarówno w górach, jak i dolinach, najłatwiej można znaleźć dewy zamieszkujące charakterystyczne elementy krajobrazu: szczeliny, formacje skalne, rumowiska, wąwozy, obszary depresji. Drastyczne zmiany topograficzne także stanowią niezawodną wskazówkę obecności dewów. Skrajnymi przykładami mogą być Białe Klify Dover oraz Kanion Coppera w Meksyku. Lasy i drzewa W Brazylii, lasy i dżungla to domena Oszossi, niespokojnego ducha, łączonego z leśnymi zwierzętami, mocami uzdrawiania oraz roślinami leczniczymi. Lasy są miejscem niezwykle sprzyjającym komunikacji z de-wami. Szczególnie cenny może okazać się kontakt z duchami kierującymi ewolucją drzew. Podczas wizyty w lesie lub parku należy zwracać uwagę na te drzewa, które wydają się nam „inne" z powodu ich ogromnych rozmiarów, kształtu odbiegającego od norm gatunku, czy też wieku. Najintensywniejszą energię emitują duchy drzew porastających góry, wybrzeża, a szczególnie -półwyspy. Koncentrację energii możemy też odczuć w pobliżu skupisk starych drzew. Energia kumuluje się wokół trzech lub więcej drzew rosnących w okręgu, trójkącie bądź kwadracie. Taki niezwykły lasek znalazłem w Prospect Park (Brooklyn). Rośnie tam, w kręgu, dziewięć wiązów. Zauważyłem, że ten ponadpięćdziesię-cioletni lasek przyciąga ludzi niczym magnes. Szukają w nim spokoju, odprężenia, ucieczki od problemów miejskiego życia. To właśnie ten krąg wiązów natchnął mnie do napisania niniejszej książki. 154 Nathaniel Altman Źródłami energii duchowej mogą być także drzewa otaczające świątynie, kościoły czy pomniki. Tak samo rzecz ma się z tzw. świętymi drzewami, drzewami życzeń, roślinami historycznymi, leczniczymi. Warto poznać tradycje i kulturę społeczności, która zamieszkuje interesujące nas okolice. Możemy dzięki temu odnaleźć cenne informacje na temat drzew o wielkiej mocy. Do świętych drzew zalicza się Angel Oak w pobliżu Charleston (Południowa Karolina), Colonel Armstrong Red-wood obok Guerneville (Kalifornia) oraz niezwykły okaz cyprysu meksykańskiego, rosnący w pobliżu Oa-xaca (Meksyk). Ocean Ocean jest naszym pierwotnym domem. Z niego pochodzi wszelkie życie. Wielu z nas dobrze zna mity o Posejdonie, greckim bogu oceanów oraz Neptunie, jego rzymskim odpowiedniku. Według Chińczyków, ocean to domena Yu-ch'ianga, który jest zarazem bogiem wiatru. Dla Inuitów, bogini mórz to Sedna, wzbudzająca miłość i strach. Uważają, że tylko szaman jest w stanie wytrzymać moc jej wzroku. W tradycjach Candomble, Umbandy i Santerii ocean jest domeną Jemadży (Jemaji), reprezentującej macierzyńskie moce natury. To podobno istota o pokojowej naturze, lecz niestabilna emocjonalnie, z ostrym temperamentem. Jest ponoć bardzo pamiętliwa. Rybacy brazylijscy żywią do niej ogromny respekt i przed każdą wyprawą w morze wznoszą ku niej żarliwe modły. Przygotowania 155 Wybrzeża Pacyfiku, San Francisco, Kalifornia Ludzie współpracujący z Jemadżą zachowują wobec niej spory dystans - dla własnego bezpieczeństwa. Rzecz jasna, chodzi tu o dystans przestrzenny. Najczęściej kontaktują się z nią z bezpiecznych wybrzeży. Niektórzy jednak podejmują tę współpracę z pokładu łodzi, a nawet nurkują - z akwalungiem lub bez. Pływacy, którzy zdecydują się na taki „osobisty" kontakt powinni zachować pełną ostrożność. Łatwo bowiem o utonięcie ciała, gdy człowiek zajmuje się sprawami ducha. Energia oceanu jest wszechpotężna. Korzystajmy z niej, odwiedzając wybrzeża. Najsilniejszą koncentrację energii odczujemy w pobliżu klifów, dorzeczy rzek 156 Nathaniel Altman i strumieni, miejsc gwałtownego spadku dna, przy szel-fach kontynentalnych, rowach oceanicznych oraz podwodnych pasmach górskich. Energia rezydujących tam dewów promieniuje na powierzchnię i ponad nią. Dlatego każdy wrażliwy człowiek, podróżujący statkiem lub samolotem, może odczuć jej działanie. Wiatry Doznania w miejscach wystawionych na działanie wiatru należą do najbardziej ekscytujących. Odwiedzajmy takie miejsca, kiedy jesteśmy spragnieni nowych pomysłów lub chcemy rozwiązać nurtujące nas problemy. Od dawien dawna z wiatrem łączono istoty duchowe. Bogiem wiatru dawnych Słowian był Warpulis; dla ludu Jukun (Nigeria) jest nim Awo. Dawni Japończycy znali go jako Take-haya-susa-no-wo- no-mikoto i uważali za najbardziej przerażającego z bogów. Japońskie mity opisują go jako „zawsze wściekłą" istotę. Jansan, to z kolei bogini wiatru w tradycji Candomble. Wyznawcy łączą ją z Szango, duchem piorunów i burz (a także jaskiń, klifów i dużych skał). Dewy tego rodzaju możemy odnaleźć w miejscach wystawionych na nieustanne działanie wiatru. Szukajmy więc dewów w kanionach, przy wodospadach, na górskich szczytach czy wybrzeżach. Najogólniej mówiąc, dewy wiatru znajdziemy na dużych wysokościach, co mogą sprawdzić zwolennicy wspinaczek górskich oraz skoków spadochronowych. Kontakt z tymi dewami jest także osiągalny w dużych miastach. Wystarczy stanąć na dachu odpowiednio wysokiego budynku lub też na Przygotowania 157 wysoko położonym pomoście widokowym. Aktywność dewów łączy się z siłą wiatru. Intensywne odczucia ich obecności wiążą się z gwałtownymi zmianami pogodowymi (burze, huragany). Jeśli wybierzesz się nad morze w czasie sztormu (ignorując deszcz i przenikający wiatr), to masz szansę skontaktowania się z dewami, manifes- Itującymi się poprzez tego typu aktywność meteorologi- |czną. Ogień Erupcje wulkanów oraz pożary lasów stwarzają niezwykłe (by nie powiedzieć - niezapomniane) okazje komunikowania się z potężnymi dewami. Trzeba jednak uważać, by powodzenia w tej sprawie nie przypłacić utratą zdrowia. Bezpieczniejszym od wulkanów miejscem nawiązania kontaktu z salamandrami (duchami związanymi z ogniem) są gejzery czy też gorące źródła mineralne. Istnieje wiele obszarów, na których występują te zjawiska, szczególnie na terenach o podwyższonej aktywności sejsmicznej. Dewy ognia łączy się często z przemianami alchemicznymi, a na płaszczyźnie świadomości - z transformacją ludzkiej psychiki. Dlatego też przypisuje się im udział w procesach duchowego uzdrawiania, formułowania nowych idei, obalania starych przekonań, a także w obrzędach inicjacji. Jak się ubrać? Kiedy rozpocząłem współpracę z duchami natury byłem przekonany, że w mych działaniach istotną rolę 158 Nathaniel Altman odgrywa kolor ubrania. Zapytałem nawet jednego z duchów, jakiego koloru odzież powinienem nosić w jego obecności. Odpowiedź, której mi udzielił, wprawiła mnie w zdumienie i zakłopotanie, brzmiała bowiem następująco: „Powinieneś odziać się w pokorę oraz szacunek". Duch dał mi w ten sposób do zrozumienia, że ludzie przywiązują zbytnią wagę do wyglądu zewnętrznego, nie dbając jednocześnie o stany wewnętrzne. Jak już wcześniej wspomniałem, dewy odpowiadają na nasze szczere, płynące z serca uczucia. Nie obchodzi ich, jak wyglądamy, ani jak się ubieramy. Jednak według wielu tradycji duchowych, kolory ubiorów odgrywają istotną rolę w prawidłowym przebiegu obrzędów czy rytuałów religijnych. Tak więc, chociaż najistotniejsze w kontakcie z dewami są uczucia i odpowiednia postawa, to dobór koloru odzieży (wykonanej z włókien naturalnych: wełny, bawełny czy jedwabiu) oraz biżuterii może być dodatkiem do tegoż kontaktu. Pamiętajmy, że nie ma żadnych jednoznacznych ocen poszczególnych kolorów. Różne kultury (nie wspominając już o jednostkach) przypisywały tym samym kolorom różne znaczenia. Na Zachodzie na przykład kolor czarny kojarzy się ze śmiercią, podczas gdy w Chinach symbolem śmierci jest biel. CZERWONY - to najbardziej „energetyczny" kolor spektrum. Odgrywał istotną rolę w życiu wielu pradawnych kultur. Starożytni Grecy nosili czerwone szaty, symbolizujące poświęcenie i miłość. Natomiast Hindusi kojarzyli czerwień z ogniem. W Chinach kolor ten ozna- Przygotowania 159 czał niewinność: czerwone szaty nosiły dziewczęta w dniu ślubu. Hebrajczycy łączyli ten kolor zarówno z poświęceniem, jak i z grzechem, a Egipcjanie uznawali czerwień za jeden z symbolów władzy. Czerwony to kolor namiętności: aktywizuje nas i stymuluje doznania seksualne. Być może dlatego kojarzy się go z miłością, namiętnością i żądzą. Główne aspekty czerwieni to fizy-czność, męskość, dynamiczność. To kolor „jang". Zakładanie czerwonej odzieży może stymulować namiętność, siłę oraz aktywizować nasze zasoby energetyczne. W tradycji Candomble czerwień zarezerwowana jest dla gwałtownej bogini Jansan, panującej nad wiatrami oraz światłem. ŻÓŁTY to kolor Słońca, radości, kreatywności, humoru oraz myślenia koncepcyjnego. Grecy przypisywali go domenie powietrza i uważali za symbol Boga i stworzenia. W Candomble żółty jest kolorem Oszun, bogini romantycznej miłości, małżeństwa, płodności. Według okultyzmu żółć oznacza intelekt oraz potęgę myśli. Dzięki noszeniu ubioru w tym kolorze wzmacnia się i rozwija nasze ciało mentalne. Pamiętajmy też, że żółty pomaga wykrzesać radość życia, jak również poprawia jakość kontaktów międzyludzkich. ZIELONY zawsze kojarzono z naturą i wiecznym życiem. To kolor wzrostu, ekspansji, optymizmu. We wczesnym chrześcijaństwie kolor ten symbolizował nieśmiertelność, dlatego też świętych chrześcijańskich przedstawiano w zielonych szatach. Druidzi oraz inne 160 Nathaniel Altman grupy zorientowane na pracę z naturą, przyjęli zieloną barwę jako symboliczną dla swych nauk. W tradycji okultystycznej kolor zielony wiąże się ze zdrowiem, przyjaźnią oraz zdolnościami adaptacji. Ubrania w kolorze zielonym najbardziej chyba nadają się do pracy w naturze, pracy nad psychicznym i duchowym uzdrowieniem, harmonią z otaczającym światem. Jest to kolor idealny do współpracy z dewami drzew i innych roślin. NIEBIESKI, obok czerwonego, należy do kolorów ulubionych przez człowieka. Symbolizuje wrażliwość, otwartość, mądrość, poczucie indywidualności, akceptację i chęć dzielenia się. Pokrywano nim ściany egipskich świątyń, a Druidzi uważają go za kolor harmonii i prawdy. Dla wczesnych chrześcijan niebieski był kolorem pięty, natomiast błękitny oznaczał pokój i roztropność. Okultyści łączyli niebieski z wiarą i doznaniami mistycznymi. Symbolizuje on duchową oraz żeńską stronę naszej natury - ,,jin". Ubrania w tym kolorze powodują wewnętrzne wyciszenie, stymulują współczucie, otwartość i wrażliwość. Według Candomble, jasny odcień niebieskiego to ulubiony kolor duchów lasu - królestwa Oszossi, natomiast ciemny niebieski przydatny jest przy pracy z Ogunem. Nanan, bogini jezior, odpowiada na energię ludzi noszących ubrania o odcieniu akwa-marynu. PURPURA uważana jest przez nauczycieli duchowych za kolor Ery Wodnika. Łączy wiarę z silnym uczuciem. Purpura stanowi połączenie czerwieni oraz niebieskiego, Przygotowania 161 a więc męskiego i żeńskiego aspektu świadomości. Dlatego też symbolizuje jedność płci oraz jedność w sensie mistycznym. Dla dawnych Żydów kolor fioletowy (czyli niebieskawy odcień purpury) oznaczał świetność i majestat, natomiast wcześni chrześcijanie skojarzyli purpurę z cierpieniem i poświęceniem. Purpura jest kolorem Urana, planety łączonej z wiedzą duchową. Współcześnie wszystkie odcienie purpury, od fioletu do lawendowego, uważane są za kolory „duchowe", związane z wiarą i uczuciami religijnymi. BIAŁY oznacza jedność wszystkich kolorów i zawsze kojarzony był z czystością. To kolor egipskiego boga Morusa. W kulturze dawnych Żydów oraz Persów biały oznaczał radość, a chrześcijanie uważają go za symbol cnoty, niewinności i czystości. Jak już wspomniałem, w starożytnych Chinach był to kolor przypisany śmierci. Natomiast biel jaśniejąca w ludzkiej aurze oznacza „prawdziwą duchowość". Dlatego też właśnie ten kolor (samodzielnie lub w kombinacji z innymi) poleca się szczególnie do pracy z duchami natury. Także kapłani i kapłanki Candomble rekomendują ten kolor jako najbardziej odpowiedni do pracy z Oszalą (oriszem gór) oraz Jemandżą (boginią oceanów). Rozmaite symboliczne odniesienia mają też inne kolory - złoty, pomarańczowy, brązowy i szary - powstałe w efekcie zmieszania opisanych wyżej barw podstawowych. W zależności od kombinacji, można wzmacniać lub osłabiać działanie kolorów spektrum. Na przykład 162 Nathaniel Altman pomarańczowy intensyfikuje właściwości żółtego, a biel redukuje moc czerwieni. To ostatnie zestawienie kojarzone jest z odwagą, oświeceniem duchowym, obfitością. CZARNY to „kolor", w którym brak zarówno barwy, jak i światła. Łączony jest najczęściej ze śmiercią, destrukcją, ochroną i tajemnicą. Wcześni chrześcijanie uważali go za symbol śmierci i odrodzenia. Dla rdzennych Amerykanów jest on oznaką niższych światów. Astrologowie łączyli go z Saturnem i zodiakalnym znakiem Koziorożca - symbolem inicjacji oraz samorealizacji. Czerń aktywizuje ponoć niższą, czy też ciemną, stronę naszej natury. Z kolei, nierozpoznanie własnego „cienia" i wewnętrzne skłócenie mogą przeszkodzić w pracy z dewami. Dlatego też, nie polecam noszenia czarnej odzieży podczas nawiązywania kontaktu z duchami przyrody. Niektórzy znają „swój" kolor. Osobiście, noszę ubiory w rozmaitych barwach, lecz podczas pracy duchowej preferuję odzież granatową oraz białą. Jednak bez względu na osobiste gusty, polecam wszystkim wykorzystywanie mocy bieli. Świadomość działania kolorów ubrań może być dodatkowym elementem wspomagającym naszą ekspresję oraz kontakt z dewami i energiami kosmosu. Dlatego właśnie powinniśmy nadzwyczaj starannie dobierać kolory - szczególnie wtedy, gdy zamierzamy podjąć pracę z subtelnymi aspektami natury. Przygotowania 163 Rodzaje darów Niektórzy ludzie pracujący wśród natury, zabierają ze sobą kryształy lub specjalną biżuterię. Kryształ nie jest „martwy". To forma żywa, o bardzo specyficznym poziomie wibracji. Uzdrowiciele wywodzący się plemion Indian Amerykańskich wykorzystują często dobroczynną energię kryształów kwarcu. Jak pisze Michael Har-ner (The Way of the Shaman), szamani z Ameryki Łacińskiej oraz Australii uważają kryształy kwarcu za najpotężniejsze źródło energii życia, ponieważ dokonuje się w nich zjednoczenie materii i ducha. Wśród australijskich Wiradżejów panuje przekonanie, że kryształy kwarcu pomagają szamanom w rozwinięciu zdolności jasnowidzenia. Ogólnie mówiąc, są to formy uważane za święte, a więc zasługują na naszą troskę i szacunek. Najczęściej nosimy kryształy wkomponowane w biżuterię: pierścienie, wisiorki lub kolczyki. Moc kryształu możemy wykorzystywać podczas świętych rytuałów. Przedtem jednak powinniśmy go oczyścić z „obcych" energii, które pochłonął w trakcie wydobycia, szlifowania, transportu i sprzedaży. Jak to uczynić? Oto najprostszy sposób: trzeba zanurzyć kryształ w osolonej wodzie i pozostawić go tam na 7 dni, wystawiając na światło słoneczne. Po tym czasie opłukujemy kryształ świeżą wodą. W trakcie tej czynności możemy odmawiać nad nim modlitwę lub afirmację, wskazującą sposób jego wykorzystania, np. „Modlę się, aby ten kryształ pomógł mi zjednoczyć się z naturą i wzmocnił moje czyste intencje". Tymi słowami „programujemy" kryształ, zwiększając jego moc. 164 Nathaniel Altman Przejrzysty kryształ podobno pomaga połączyć się z wyższymi (czy też: głębszymi) poziomami świadomości. Natomiast ametyst (kryształ w kolorze purpury) wycisza umysł i wspomaga procesy transformacji oraz transmutacji energii. Kryształy pomarańczowe wykorzystuje się do wzmacniania intuicji i ochrony przed negatywnymi energiami psychicznymi. Z kolei, kamień różowy uspokaja i wyostrza wrażliwość. Możemy też pozytywnie wpływać na proces integracji z naturą, korzystając z mocy kryształów nieco „przydymionych". Nader często ludzie tworzą kombinacje tych kamieni, potęgując w ten sposób ich działanie. Studia nad właściwościami kryształów, jak i praca z nimi, są niezwykle pasjonujące. Istnieje obszerna literatura na ten temat, dostępna dla każdego, kto chciałby zgłębić tajemnice kryształów. Podczas pracy z duchami natury można też wykorzystywać przedmioty o znaczeniu religijnym: krucyfiksy, święte obrazy czy inne symbole. Na pewno wspomogą one naszą pracę i oczyszczą energię, którą kierujemy do natury. Zapewnią także poczucie bezpieczeństwa oraz jedności z otoczeniem. Dewy nie żądają od nas żadnych ofiar. Skupiają się na rodzaju energii, która z nas emanuje. Dlatego też najlepszymi darami dla duchów natury są miłość, szacunek oraz chęć poznania. Przyjmą i podarunki materialne, jeśli ofiarujemy je z głębi serca, jako dodatek do szczerych uczuć. (Bardziej szczegółowo omawiam tę kwestię w następnym rozdziale.) Przygotowania 165 Niekiedy prowadzimy pracę z dewami na dość odizolowanych terenach, z dala od ludzkich siedzib. Należy wówczas zaopatrzyć się w takie przedmioty, jak kompas, apteczka pierwszej pomocy, latarka, nóż kieszonkowy oraz płyn odstraszający owady. Pamiętajmy także o przygotowaniu odpowiednich zapasów wody i żywności. Jako pisarz, zawsze brałem ze sobą notes oraz przybory do pisania, aby zanotować przesłania otrzymane od duchów natury. Niektórzy pewnie wezmą w podróż święte księgi, na przykład Biblię czy modlitewnik. Nie przeszkodzą one w kontakcie z dewami. Mogą natomiast wesprzeć ten rodzaj komunikacji. W trakcie pracy z naturą wykorzystujmy wrodzone talenty. Dlatego ludzie o uzdolnieniach artystycznych powinni zabrać ze sobą szkicowniki, ołówki, farby czy kredę, a muzycy - ulubione instrumenty. Przede wszystkim jednak, pozostańmy otwarci, wrażliwi i przygotowani na rozmaite, nie zawsze przewidywalne, ewentualności. Kontakt z duchami natury jest bowiem niezwykłą przygodą oraz wielkim przywilejem. Dla wielu ludzi może okazać się najbardziej intymnym doświadczeniem w życiu. 166 Nathaniel Altman Wulkan Puntiagudo i jezioro Todos Los Santos, Chile Rozdział 8 Inwokacja To wiośnie idea braterstwa motywuje anioły i ludzi - dwie gałęzie wiecznego drzewa życia - do bliskiej wspólpracy. Geoffrey Hodson, The Brotherhood of Angels and of Men Jak już wspomniałem w poprzednim rozdziale, rzeczywistość dewów jest niczym nieznany kraj, do którego wybieramy się po raz pierwszy. Chociaż wielokrotnie odwiedzaliśmy pewne miejsca w naturze - lasy, wodospady - teraz zbliżymy się do nich ze świadomością istnienia duchów natury, rezydujących w tychże miejscach. W mniejszym rozdziale zaprezentuję kilka sposobów przywołania energii dewów. Oczyszczenie i integracja Przed wyprawą do krainy dewów należy wziąć prysznic, aby oczyścić zarówno ciało fizyczne, jak i nasze pole energetyczne. Podczas kąpieli wyobraźmy sobie, że woda oczyszcza też nasze wnętrza. Podobny efekt uzyskamy poprzez okadzanie siebie świętym dymem (praktyka znana w kościele rzymskokatolickim oraz wśród 167 168 Nathaniel Altman plemion Indian Amerykańskich). Kadzidła są dostępne w drogeriach lub sklepach „New Agę". Oczywiście, można sporządzić własną mieszankę z traw, igliwia czy wiórów cedru. Należy umieścić składniki w specjalnym naczyniu i zapalić je. Kiedy dym zacznie się unosić, trzeba skierować go dłońmi na swą głowę i twarz; naprowadzić na plecy, piersi, ramiona, nogi oraz stopy. Jeśli towarzyszy nam druga osoba, poprośmy ją o wykonanie takich samych czynności. Jak już wspomniałem, w sklepach dostępne są gotowe kadzidła. Każdy typ posiada określone właściwości, wspomagające różne rodzaje kontaktów z duchami natury. Drzewo sandałowe - aktywizuje intuicję i wzbudza pragnienie zjednoczenia z wyższymi poziomami egzystencji. Musk - pobudza naturalne instynkty, otwierając dostęp do naszej pierwotnej natury. Paczula - intensyfikuje pragnienie transformacji- Lotos - wspomaga medytację, dążenie do prawdy i głębokiej wrażliwości. Lawenda - wycisza emocje, równoważy aspekty jin-jang. Kadzidła dostępne w sklepach są jak najbardziej godne polecenia, choć wymagają dodatkowych zabiegów „oczyszczających". Pamiętajmy, że dotykało je wielu ludzi - podczas zbierania składników, przygotowywania mieszanek, pakowania, transportu oraz sprzedaży. Każdy człowiek zaangażowany w ich produkcję pozostawił Inwokacja 169 swój energetyczny ślad, niekoniecznie pozytywny. Dlatego też powinniśmy „zdemagnetyzować" kadzidło przed użyciem go w celach medytacyjnych. Istnieje na to prosty sposób. Należy złączyć kciuk z palcem wskazującym, tworząc okrąg. Nasza energia skoncentruje się wewnątrz tego kręgu. Drugą ręką przesuwamy kadzidełko między złączonymi palcami. Dzięki temu „wdrukujemy" naszą energię w kadzidło. Innym sposobem jest odmawianie modlitwy nad kadzidełkiem w trakcie jego zapalania. Przed wyprawą w naturę można też zapalić w domu nową, białą świecę, która będzie płonąć podczas naszej nieobecności. Odmówmy wtedy modlitwę do Stwórcy oraz ducha przewodnika. Prośmy o opiekę i wsparcie. Upewnijmy się też, że świeca stoi w bezpiecznym miejscu, abyśmy po nawiązaniu kontaktu z dewami mieli do czego wracać! Medytacja Przed otwarciem na rzeczywistość dewów należy się wewnętrznie zintegrować. Najlepiej uczynić to przed wyjściem z domu, a powtórzyć po przybyciu do wybranego miejsca natury. Najczęściej stosujemy w tym celu medytację lub modlitwę, integrujące emocje i myśli z naszym duchowym „jądrem". Poniżej prezentuję jedną z metod medytacji. W zależności od osobistych preferencji oraz wyznaczonych celów, można ją dowolnie modyfikować. 170 Nathaniel Altman 1. Znajdź odpowiednie miejsce, w którym będziesz miał zapewnione ciszę i spokój. 2. Wybierz dogodną pozycję, może być siedząca (na krześle lub podłodze, z nogami ugiętymi lub skrzyżowanymi). Jeśli znajdujesz się na zewnątrz, to usiądź pod drzewem albo połóż się na ziemi. 3. Jeżeli medytujesz z otwartymi oczyma, to wybierz nieruchomy punkt, na którym skupisz wzrok, np. płomień świecy, kwiat lub symbol religijny. Powstrzymaj galopujące myśli. Oczyść umysł. Jeśli medytujesz z zamkniętymi oczyma, to wyobraź sobie otwartą przestrzeń albo białe światło. 4. Zacznij powoli i głęboko oddychać. Pozostań świadomy każdego wdechu i wydechu. Kiedy twój umysł zacznie „uciekać" albo przeszkodzi ci jakiś hałas, skup swą uwagę na prostym, naturalnym rytmie oddechu. Jeśli sprawi ci to problem, wówczas licz wdechy i wydechy - od jednego do dziesięciu. 5. Po osiągnięciu stanu relaksu odczujesz zapewne wiele różnorodnych wrażeń. Zdystansuj się do nich, a stracą swą intensywność, 6. Przywołaj i zwizualizuj ideę jedności ze wszystkimi stworzeniami. Wyraź swe pragnienie doświadczenia tej jedności jako integralnej części dzisiejszego dnia. Możesz nawet na głos powiedzieć: „Modlę się, abym doznał dziś jedności z naturą". Ten proces nazywa się „wysyłaniem listu intencyjnego do Uniwersum". Powtórz go kilkakrotnie. 7. Po zakończeniu wizualizacji odpręż się, przez trzy minuty głęboko oddychaj, wyczuwając ogarniające cię i l Inwokacja 171 poczucie jedności z naturą. Poczuj je wewnątrz swego ciała, w pobliżu serca; poczuj, jak rozprzestrzenia się w pomieszczeniu, w którym się znajdujesz, potem zaś na sąsiednią okolicę i jeszcze dalej - na cały świat. Stopniowo zakończ medytację. Rzeczywistość dewów W końcu znalazłeś się w wybranym miejscu natury. Spróbuj sprecyzować potrzeby i pragnienia, które odczuwasz w tym właśnie momencie. Sformułuj je w myślach lub wypowiedz na głos. Odpowie ci jeden (lub więcej) duch natury - ten, którego energia jest ci najbliższa. Do królestwa dewów zbliżaj się z szacunkiem. Powinieneś czuć się tak, jakbyś po raz pierwszy wchodził do czyjegoś domu. Pamiętaj, naprawdę wchodzisz do czyjegoś domu. Większość ludzi zbliża się do natury w pełnej szacunku ciszy. Niektórzy jednak podśpiewują, pogwizdują lub mruczą. Dewy lubią muzykę, cieszą się jej harmonią. Odstraszają je tylko dźwięki zbyt głośne: krzyk, odgłosy strzelania, warkot silników. W trakcie pierwszej wizyty w ich świecie zachowujmy ciszę. To najlepszy wyraz szacunku. Energię dewów można wyczuć z odległości kilku metrów od miejsca, które sobie wybraliśmy. Zanim wejdziesz w zasięg ich pola energetycznego, poproś o pozwolenie. Jeśli nie czujesz się mile widziany w jakimś jiniejscu, to lepiej poszukaj innego. (Nie przyjmuj tego jzbyt osobiście. Prawdopodobnie, duchy natury są aku- 172 Nathaniel Altman rat zajęte lub nie chcą nawiązywać kontaktów z ludźmi.) O ile jednak właściwie przygotowałeś się do swej wyprawy, nie powinieneś mieć problemów z odnalezieniem sprzyjających ci dewów. Wyraź swą wdzięczność za życzliwe przyjęcie. Podejmując komunikację z duchami przyrody musisz liczyć się z każdą ewentualnością. Pozostań otwarty. Odrzuć wszelkie uprzedzenia oraz wyobrażenia, dotyczące kontaktu z subtelnym aspektem natury. Odrzuć pokusę kontrolowania tej współpracy. Jeżeli czujesz się niepewnie, to powtórz ćwiczenia medytacyjne, zintegruj się wewnętrznie. Możesz też zadeklarować: ,,Otwieram się na to, czego w tej chwili najbardziej potrzebuję" albo (adresując swą myśl do dewów): „Pragnę oddać wam to, co we mnie najlepsze". Ofiary Dary dla duchów natury możemy ofiarowywać przed lub po akcie komunikacji. Jak już wspomniałem w poprzednim rozdziale, dary nie są warunkiem nawiązania kontaktu z dewami, ponieważ duchy koncentrują się na naszej energii, a nie ofiarach materialnych. Jednakże obdarowywanie dewów było składową wielu kultur. Członkowie rdzennych ludów Ameryki Środkowej oraz Południowej składali w ofierze tytoń. Był to wyraz ich szacunku, wdzięczności i uwielbienia, żywionych do duchów natury. Od razu zaznaczam, że najlepiej wykorzystywać w tym celu tytoń bez dodatków chemicznych. Można kupić go w sklepach i księgarniach ,-,New Agę" l Inwokacja 173 albo od Indian Amerykańskich. Składanie ofiary z tytoniu odbywa się na różne sposoby. Niektórzy rozsypują go na polach, inni ostrożnie posypują nim wody strumienia bądź ziemię wokół drzewa. Jeśli jesteś w miejscu wystawionym na działanie wiatru, to po prostu nasyp trochę tytoniu na dłoń i pozwól wiatrowi unieść go w przestrzeń. Odpowiednimi podarunkami dla duchów natury (danymi ze szczerego serca) będą też cięte kwiaty i różne osobiste drobiazgi, np. biżuteria, monety, jedzenie, kryształy, przedmioty metalowe czy kolorowa tkanina. W niektórych tradycjach odnajdujemy skomplikowane rytuały składania ofiar. Candomble i Santeria ściśle określają dopuszczalne dary oraz sposób ich przygotowania. Według tych systemów, poszczególne duchy natury preferują konkretny kolor świec, rodzaj i barwę jedzenia, a także pewne części odzieży czy typ maty ofiarnej. Na przykład, tradycja Candomble nakazuje obdarowywanie Jemandżi (bogini oceanów) białymi kwiatami - najlepiej różami - białymi świecami oraz damskimi perfumami. Podarunki należy złożyć w dole wykopanym na plaży. Istnieje także inna metoda składania ofiary. Trzeba stanąć na brzegu oceanu, z bukietem białych kwiatów w dłoniach. Fale powinny obmywać nasze stopy. Odmawiając modlitwę do Jemandżi, liczymy kolejne fale. Wraz z nadejściem siódmej, rzucamy kwiaty (wszystkie razem, bądź jeden po drugim) na powierzchnię wody. Zwyczajowymi darami dla Oszossi, orisza lasów, są plastry orzecha kokosowego oraz zielone i czerwone 174 Nathaniel Altman owoce, np. jabłka, awokado czy papaje. Ofiarę należy ułożyć w białej wazie, ustawionej na białym lub błękitnym kawałku tkaniny, wybranym specjalnie w tym celu. Poza tym, Oszossi przyjmuje też dary w postaci ugotowanej czerwonej kukurydzy, białych lub błękitnych kwiatów oraz świec utrzymanych w tej samej tonacji barw. Te ostatnie można umieścić w białym albo przezroczystym świeczniku. Ofiarowywane kwiaty powinniśmy ułożyć w białej (bądź przezroczystej) wazie, ewentualnie - otoczyć nimi czarę z ofiarnymi owocami. W wypadku ceremonii ku czci Oszossi, ofiarę składamy przed nawiązaniem kontaktu z duchami. Z kolei dary dla Jemandżi przekazujemy w trakcie komunikowania się z subtelnym aspektem natury. Tyle, jeśli chodzi o rytuały Candomble. Decyzja dotycząca pory składania twojej własnej ofiary zależy od intuicji. Pamiętaj jednak, aby zachować maksymalną ostrożność przy składaniu darów ze świec. Osobiście, nie polecam tego typu podarunków, gdyż stwarzają ryzyko pożaru. Niektóre miejsca - szczególnie te odwiedzane przez wielu ludzi - bywają bardzo zaśmiecone. Warto więc poświęcić kilka minut na uprzątnięcie puszek, papierów, resztek jedzenia, czy innych odpadków. Nie zapominajmy, że teren „fizyczny" leży w obrębie energetycznego pola natury. Tak więc, oczyszczenie wybranego przez nas fragmentu przestrzeni jest przejawem szacunku i troski zarówno o fizyczny, jak i subtelny aspekt natury. Taki dar okaże się dla duchów znacznie ważniejszy niż wszystkie materialne ofiary. A w efekcie - nasz kontakt z dewami zyska na jakości. Inwokacja 175 Ofiara dla O szali: gotowana biała kukurydza, biale kwiaty, białe świece. Dary ulożono na białej tkaninie 176 Nathaniel Altman Inwokacja Duchy natury można przywoływać rozmaicie. Pamiętajmy jednak, że zanim to uczynimy, musimy dokonać wewnętrznej integracji. Jeśli znajdujesz się w wybranym miejscu natury, to powinieneś się w nim „ugruntować". Możesz stać lub usiąść na ziemi, dotknąć drzewa. Po prostu, wejdź w kontakt z Ziemią. Zamknij oczy, weź kilka głębokich wdechów. Siedząc w postawie medytacyjnej otwórz się na kontakt z naturą. Zastrzegam, że nie są to nienaruszalne reguły. Niektórzy zamiast cichej medytacji wybiorą aktywne formy nawiązywania komunikacji: modlitwę, śpiew czy bezpośrednio wyrażone prośby o pomoc. Kiedy poczujesz jedność z naturą, kieruj się uczuciami. Nie podchodź do tego rozumowo, daj upust emocjom. Pamiętam przesłanie ducha drzewa z ogrodu botanicznego Lankester, w Kostaryce, dotyczące właśnie tej kwestii: W kontakcie z naturą trzeba kierować się emocjami. To bardzo ważne. Uczucia stanowią najistotniejszy element twego człowieczeństwa. One właśnie są twoją motywacją, one tworzą „most" prowadzący cię ku nowym sferom rozumienia, nowym poziomom świadomości, nowym wymiarom egzystencji. Nie tłumcie swych uczuć! Nie odcinajcie się od emocji, gdy nawiązujecie kontakt z naturą. Nie chcemy, abyście wyrzekali się uczuć w relacjach z nami. Łączność emocjonalna jest w tych relacjach nader istotna. Dewy i ludzi łączy więź daleko l Inwokacja 177 silniejsza i głębsza, niż możesz to sobie wyobrazić. Jej początki giną w pomroce dziejów. Teraz natomiast odkrywasz nasz świat po raz wtóry. Świadczy to o tym, jak bardzo się od nas oddaliliście. Kiedy więc dzisiaj odnajdujecie tę więź, to jakbyście po długiej rozłące spotkali ukochaną osobę. Dlatego tęsknicie do kontaktu z nami i dlatego cieszycie się jego odzyskaniem. Poczujcie tę więź! Doznajcie prawdziwej radości! Geoffrey Hodson polecał swym uczniom wykorzystanie podczas kontaktu z dewami następującej inwokacji: „Pozdrawiam cię, piękne drzewo. Moje i twoje życie to jedno". Ten typ inwokacji może być stosowany w trakcie komunikacji z każdym rodzajem dewów. A oto inne przykłady modlitw i pozdrowień: ,,Przy szedłem do ciebie w duchu jedności", „Moja miłość współbrzmi z twoją miłością", „Jesteśmy jednością w Wielkim Duchu". W swej klasycznej już pracy Brotherhood of Angełs and of Men, Hodson proponuje specjalną inwokację, którą stosuje się podczas pielęgnacji drzew, uprawiania warzyw i kwiatów: Pozdrawiam was, dewy ziemi i nieba! Proszę o waszą pomoc. Uczyńcie płodnymi nasze pola, Dajcie życie naszym ziarnom, Aby ta ziemia zrodziła owoce. Pozdrawiam was, dewy ziemi i nieba! Proszę o waszą pomoc. Dzielę z wami pracę nad naszym światem, Aby uwolnić jego boskość. 178 Nathaniel Altman Oczywiście, można recytować znane nam teksty, np. Modlitwę Pańską czy Pozdrowienie Maryjne. Szczególnie skuteczne w nawiązywaniu kontaktu z dewami wydają się być wszelkie modlitwy pochwalne. Oto przykład przepięknej modlitwy tego typu, sformułowanej przez mistyków sufi: Ciemności nocy i jasności dnia, promienie słoneczne i światło księżyca, szmer wody i szept liści, gwiazdy na niebie i pył ziemi, kamienie gór i piasek pustyni, i fale oceanu, zwierzęta wód i lądów, niech Go chwalą. Wyznawcy Candomble i Santerii śpiewają hymny oraz afirmacje, przeznaczone dla poszczególnych ori- szów. Oto specjalny hymn ku czci Oszali, boga gór: Oxala meu pai Tętn pena de nos tem do... A volta da terra e grandę E Teu poder ainda e maior... Oszalo, mój ojcze Miej dla nas litość i współczucie... Świat wokół nas jest wielki Ale twoja potęga jest nieskończona... Podczas medytacji można też recytować mantry: „Om", „Om Namah Sziwaja", „Barach Ha Szem" lub ,,lnsz'Allah", by przywołać tu święte frazy wielkich religii. Recytowane z szacunkiem i pokorą, mantry pomogą nam osiągnąć wyższy poziom rozwoju świadomości. Inwokacja 179 Przytoczone wyżej inwokacje są bardzo bezpieczne, gdyż nie zawierają żadnych wymagań wobec duchów natury, lecz wyrażają miłość i szacunek. Dopiero po nawiązaniu kontaktu możemy formułować precyzyjniejsze prośby czy pragnienia. Dewy funkcjonują w ramach określonej hierarchii. W trakcie komunikacji przyciągamy taki typ duchów natury, który jest najbliższy sile emitowanej przez nas energii. Stanowi to „zawór bezpieczeństwa" dla naszej psychiki. Wzywając potężnego dewa gór moglibyśmy uzyskać przekaz energetyczny przewyższający nasze możliwości odbioru. Praca z mniej potężnymi dewami nie grozi zdruzgotaniem naszej psychiki. Zresztą, duchy nieco niższej rangi są bezpośrednio połączone z potężniejszymi dewami. Czerpią od nich energię oraz mądrość i przetwarzają je na formy łatwiej przyswajalne dla człowieka. Niektórzy ludzie recytują specyficzne mantry, przywołujące dewy czterech pierwotnych elementów: ognia, wody, powietrza i ziemi. Wiele takich świętych fraz to tajemnica szamanów, kapłanów, kapłanek oraz uzdrowicieli. Są ściśle strzeżone, gdyż mogą przywołać dewy o wielkiej mocy. A tak wysoka koncentracja energii duchów w rękach osoby nie przygotowanej mogłaby stać się prawdziwie niebezpieczna. Mantry wspomagają proces wewnętrznej integracji. Jednakże nie nadużywajmy ich mocy. Mogą bowiem przyciągnąć siły znacznie przewyższające nasze możliwości recepcji. W tekście Letters on Occult Meditation Alice Bailey przestrzega przed niektórymi mantrami: 180 Nathaniel Altman To chyba jasne, że tylko osoby przygotowane mogą wzywać dewy czterech elementów. Tylko ci, którzy potrafią je przyjąć i mądrze spożytkować; ci, którzy wykorzystają je w sposób konstruktywny. Do tego potrzebna jest specjalna moc, pozwalająca zapanować (w sposób konstruktywny) nad destrukcyjnymi aspektami żywiołów. Niewielu potrafi przecież wykorzystać siły destrukcji w budowaniu konstruktywnego systemu. Dlatego każdy, kto kontaktuje się z dewami musi być świadomy niebezpieczeństwa, na które się naraża, przywołując potężne dewy. Niebezpieczeństwa Winny jestem jeszcze kilka słów na temat niebezpieczeństw czyhających na osoby, które nie do końca zdają sobie sprawę z mocy duchów natury. Jak już wspominałem wcześniej, rzeczywistość dewów jest zamieszkana przez ogromną różnorodność form. Jedne osiągnęły wyższy poziom rozwoju, inne - niższy. I podobnie jak w wypadku ludzi, niektóre dewy mogą próbować ukryć swą prawdziwą naturę i wykorzystać nas do własnych celów. Na każdym poziomie egzystencji sprawdza się zasada „podobne przyciąga podobne". Tak dzieje się i w królestwie dewów. Znaczy to, że przyciągamy ten rodzaj energii, który sami emitujemy. Jeżeli jesteśmy wewnętrznie skłóceni, nie uznajemy „cienia" swej natury, to podczas próby pracy z dewami przyciągniemy energie negatywne. Największe zagrożenie stwarzają ludzkie postawy oparte na umiłowaniu władzy (także na chęci l l Inwokacja 181 manipulowania innymi), popadnięciu w pychę oraz na poczuciu alienacji. Kryją one bowiem poczucie niższej wartości, nie rozwiązane problemy seksualne i zadawnione konflikty wewnętrzne, domagające się uzdrowienia. W momencie zaangażowania w praktyki duchowe otwieramy się na duchową energię. Wchłaniamy ją. Dostaje się ona również do tych sfer naszej świadomości, które nie są przygotowane na jej przyjęcie. Im większy jest stopień naszej ignorancji, samozakłamania i wewnętrznego skłócenia, tym większe ryzyko zniszczenia naszej psychiki przez siły destruktywne. Tylko samoświadomość i samowiedza mogą uchronić nas przed negatywnymi energiami. Tylko one bowiem pozwolą nam przekształcić siły destruktywne w konstruktywne. We wcześniejszych rozdziałach starałem się wskazać sposoby rozwijania samoświadomości, współczucia i pokory. Jeśli podążamy duchową ścieżką znaczoną tymi właśnie cechami, to przyciągniemy podobne energie duchów natury. Emitowane przez nas miłość i szacunek stanowią najlepszą ochronę przed negatywnymi energiami. Niekiedy podczas pracy z dewami możesz poczuć się nieswojo, stracić komfort psychiczny. Zapytaj wówczas siebie: „Jaka cześć mojej osobowości przyciąga tę siłę?" Wtedy ta przypuszczalnie negatywna energia pomoże ci rozpoznać wewnętrzne konflikty i dojść ich przyczyny. Jeśli wyczuwasz taki „podejrzany" rodzaj energii, musisz intuicyjnie poznać intencje istoty, która ją wysyła. 182 Nathaniel Altman W razie wątpliwości, przemów z najgłębszych pokładów swego jestestwa: „Jeżeli przyszedłeś w imię Boga, to witam cię. Jeżeli nie, to proszę odejdź". Następnie odmów modlitwę do Wielkiego Ducha lub anioła stróża. Poproś o opiekę. Te ostrzeżenia nie powinny nikogo wprawiać w przerażenie. Nie to jest moim zamiarem. Nie chcę też budzić uprzedzeń do pracy z duchami natury. Pamiętajmy jednak, że otwierając się na inny wymiar egzystencji, otwieramy się na nie znany nam świat, jego mieszkańców i rządzące nim siły. Trzeba więc przedsięwziąć wszystkie należne środki ostrożności. Jeżeli wejdziemy do niego pełni dobrej woli i szacunku, nasza wyprawa okaże się nie tylko fascynująca, ale przede wszystkim - bezpieczna. Odwiedziny w miejscach mocy Zaprezentowane wcześniej metody kontaktowania się z dewami gwarantują nawiązanie bardzo osobistej, niemal intymnej więzi z duchami natury. Odwiedziny w planetarnych miejscach mocy oferują kontakt innego typu. Stanowią dla nas wyzwanie i stwarzają możliwość przeżycia niezapomnianych doświadczeń. Planetarne miejsca mocy są atrakcjami turystycznymi. Dlatego też osoba wyruszająca nad wodospad Nia- gara czy Wielki Kanion będzie zmuszona pogodzić się z panującym tam tłokiem. Nie można uniknąć autokarów pełnych turystów, krzykliwych szkolnych wycieczek czy fotografów poszukujących najlepszych ujęć wodospadu, kanionu lub wulkanu. Dlatego też pozwalam Inwokacja 183 sobie udzielić kilku rad dotyczących pracy w planetarnych miejscach mocy. 1. Wybierz się w podróż sam lub z ludźmi, którzy rozumieją twoje intencje (najlepiej z osobami podzielającymi twe pragnienie nawiązania kontaktu z dewami). Większość turystów ma bardzo mało czasu na zwiedzanie, nieustannie się śpieszą. Zaplanuj wycieczkę tak, byś mógł w pełni doświadczyć mocy danego miejsca. Pamiętaj, że znajdujesz się w świętym miejscu, oglądasz arcydzieło Matki Ziemi, które godne jest twojego czasu! Spróbuj też spędzić kilka dni w okolicach danego miejsca mocy. Oprócz czystej przyjemności korzystania z uroków natury, będziesz miał sposobność głębszego poznania środowiska wokół punktu mocy oraz doświadczania jego energii z dala od tłumów. Na przykład wokół wodospadów Iguassu wytyczono wiele ciekawych szlaków turystycznych, pozwalających na poznanie tego terenu i ułatwiających dostęp do różnych typów energii dewów. Przy okazji wizyty nad wodospadem Niagara przespaceruj się brzegiem rzeki Niagara. Wzdłuż jej biegu prowadzą szlaki turystyczne. Dzięki nim zyskasz dostęp do miejsc nagłej zmiany prędkości nurtu oraz występowania wirów rzecznych. Jak już wspomniałem, w tych miejscach koncentruje się energia duchów natury. W trakcie swej wycieczki korzystaj ze wszystkich darów, jakie oferuje ci natura! 2. Najprawdopodobniej będziesz miał trudności z przygotowaniem się do wyprawy w przyrodę. Być może, nie zdołasz dokonać oczyszczenia świętym dymem (warunki hotelowe!), nie zostawisz też przecież w poko- 184 Nathaniel Altman ju hotelowym płonącej świecy. Dlatego też w ramach oczyszczenia weź prysznic. W trakcie medytacji poproś ducha miejsca mocy o wsparcie twych prób nawiązania kontaktu z jego energią. Zachowaj spokój i opanowanie podczas uzyskiwania komunikacji - nawet, gdy otaczają cię tłumy. Pomoże ci w tym medytacja. 3. Pamiętaj, że możesz skontaktować się z wieloma rodzajami duchów natury. Na przykład nad wodospadami Angels w Wenezueli (wśród nich znajduje się najwyższy wodospad na świecie) istnieje szansa komunikacji z dewami góry, rzeki, samego wodospadu, klifów oraz wiatru. Nie ograniczaj się do wzywania tylko jednego typu duchów natury. Bądź otwarty na wszystkie! 4. Wielu ludzi wrażliwych na energie natury jest też wrażliwych na energie emitowane przez inne osoby. Dlatego więc powinieneś raczej unikać tłumów. Wiadomo jednak, że w większości miejsc mocy nie ma co liczyć na samotność. Spróbuj więc odbierać ludzi pozytywnie. Choć na pierwszy rzut oka to tylko „turyści", to jednak wydatkowali sporo pieniędzy, energii i czasu, by odwiedzić akurat miejsce mocy, a nie muzeum czy skansen. Na pewno nie wszyscy świadomie odbierają moc de-wów, ale w obrębie jej działania wszyscy odczuwają niezwykłe emocje. Zaakceptuj i uznaj odmienność otaczających cię ludzi. Wraz z nimi przeżywaj radość, ciekawość, lęk i ekscytację. Pamiętaj, że energia dewów dociera także do twych towarzyszy, tylko że oni nie są tego w pełni świadomi. Inwokacja 185 5. Korzystaj ze wszystkich możliwości bliskiego obcowania z energią dewów, nawet jeśli uważasz niektóre formy za „atrakcje turystyczne". Na przykład w trakcie podróży nad wodospad Niagara weź udział w wyprawie do popularnej Jaskini Wiatrów albo w wycieczce na pokładzie „Maid of the Mist" - statku, który poniesie cię do stóp wodospadu. Wystawiając się na powiewy wiatru oraz krople spadającej wody, doświadczysz energii duchów natury. Moc dewów rozciąga się nawet na setki metrów nad ziemią, dlatego korzystaj z możliwości przelotów helikopterem. Lądowanie na szczycie góry Cooka w Nowej Zelandii czy lot nad Wielkim Kanionem, wodospadami Statek „Maid of the Mist" zbliżający się do wodospadu Niagara 186 Nathaniel Altman Iguassu lub wulkanem Mauna Loa, dostarczą ci nie tylko niezapomnianych wrażeń, ale też ułatwią dostęp do energii natury. Takie wycieczki mogą być niezwykłym duchowym doświadczeniem. 6. Najlepiej odwiedzaj miejsca mocy po sezonie turystycznym. Jeżeli jednak nie możesz tak zaplanować podróży, to przynajmniej podczas swej pracy z dewami staraj się unikać godzin szczytu. Odwiedzaj miejsca mocy wczesnym rankiem lub późnym wieczorem. Pamiętam, że kiedyś odwiedziłem wodospad Niagara tuż po północy. Akurat szalała śnieżyca. Nigdy wcześniej, ani nigdy później tak silnie nie doświadczyłem potęgi energii wodospadu. 7. Nie zapominaj, że moc miejsca nie ogranicza się do jednego punktu. W otaczających je parkach i ogrodach także odnajdziesz wiele duchów natury. Jeśli odwiedzasz na przykład Wielki Kanion, to w jego pobliżu znajdziesz kilka ustronnych miejsc, doskonałych do medytacji i pracy duchowej. Najważniejsze, by kontakt z dewami zainicjować w miejscu mocy. Komunikację możesz kontynuować na terenach oddalonych nawet o setki metrów od danego obiektu. Rozdział 9 Wspólnota l Niech królestwo twego serca będzie tak rozlegle, by pomieściło każdą istotę. N. Sri Ram, Thoughts for Aspirants Wspólnota z dewami nie oznacza biernej recepcji, lecz aktywne uczestnictwo w dynamicznie rozwijających się relacjach. Więzi te mogą przybierać różne formy. Najważniejsze, by w trakcie kontaktu z duchami natury kierować się uczuciami i jasno formułować swoje potrzeby. Wspomniałem już wcześniej, że często odwiedzam lasek wiązów, rosnący w pobliżu mojego domu. Szukam tam natchnienia i pomocy duchowej. Czasami chodzę tam, by cieszyć się po prostu pięknem natury. Kiedy pracuję nad książką, drzewa udzielają mi zaskakująco precyzyjnych rad. Natomiast gdy mam problemy z jakąś osobą, to uzyskuję informacje o ukrytej naturze konfliktu -nawet, jeśli nie proszę o pomoc w tej kwestii (na płaszczyźnie świadomej, oczywiście). Każdy człowiek jest indywidualnością, dlatego też każdy z nas będzie inaczej kształtował więzi z dewami. To stwierdzenie okaże się słuszne nawet wtedy, gdy dwaj bliscy przyjaciele, w podobnych intencjach, zwrócą się 187 188 Nathaniel Altman do tego samego ducha natury. Jeśli jeden z nich będzie naukowcem, a drugi artystą, to ich doświadczenia mogą być diametralnie różne. Dlatego właśnie dwaj jasnowidze kontaktujący się z tym samym duchem natury doznają odmiennych wrażeń. I obydwaj mają „rację". Pisałem już o tym, że nie wszystkie dewy odpowiadają na naszą energię. Niektóre chętnie angażują się w komunikację z ludźmi, inne nie. Być może, mają odmienne zadania do wypełnienia i potrzebują spokoju? Najczęściej komunikują się z nami dewy kwiatów i drzew uprawianych przez ludzi, a także duchy miejsc często przez nas odwiedzanych: parków, jezior, wodospadów, strumieni. Według Dory van Gelder Kunz, jasnowidzącej i uzdrowicielki kontaktującej się z dewa-mi od ponad 80 lat, najbardziej sprzyjające ludziom są duchy gór. Niektóre dewy odpowiadają ludziom proszącym o uzdrowienie, inne ofiarowują natchnienie, poczucie tożsamości z naturą czy dostęp do określonej dziedziny wiedzy lub rodzaju informacji. Sposoby komunikowania się z dewami Pisanie Osobiście, preferuję komunikowanie się za pomocą słowa pisanego. Dlatego najłatwiejszą formą kontaktu z dewami wydaje mi się pisanie „automatyczne". Należy w tym celu wyostrzyć swą wrażliwość, pozostać otwar- Wspólnota 189 tym i instynktownie spisywać wszystko, co „pojawi się w głowie". Na własny użytek odkryłem, że jeśli dokonam odpowiednich przygotowań, to uzyskam w ten sposób informacje na każdy interesujący mnie temat. Jak to uczynić? Przywołaj duchy natury i wejdź w stan medytacji. Pozostań otwarty na energie dewów. Po kilku chwilach odczujesz obecność duchów. To doznanie można opisać jako odbiór życzliwej, pełnej troski energii. Poczuj wdzięczność za tę obecność i wyraź swe uczucia. Spróbuj otworzyć się na przesłanie dewów. Odrzuć wcześniejsze uprzedzenia lub wyobrażenia, dotyczące wiadomości, którą masz otrzymać. Trzymając w dłoniach notatnik i pióro, poproś o nauki, których w tej chwili najbardziej potrzebujesz. Możesz też zadawać konkretne pytania na wybrany temat. Kiedy po raz pierwszy kontaktowałem się z dewami kwiatów, prosiłem je po prostu o przesłanie, czegokolwiek by ono dotyczyło. Każda wiadomość jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Zależy od konkretnej rośliny lub całego gatunku, miejsca, czy też moich potrzeb w tym akurat momencie. Jedno z najpiękniejszych przesłań otrzymałem od ducha połączonego z dziką petunią. Wyrastała ona ze szczeliny w ścianie starego domu w Greenpoint (Brook-lyn). A oto treść przesłania: Umiejętność pokonania przeciwności nie jest kwestią przetrwania. To sukces, gwarant powodzenia. Wy, ludzie, tworzycie sobie tyle ograniczeń. Barier stawianych na drodze miłości, zdrowia, rozwoju intelektualnego, szczęścia i ukształ- 190 Nathaniel Altman towania duchowego. Mówicie: „Nie mogę już nic więcej zrobić", „Jestem za stary", „Jestem za młody", „Już za późno", „Z ledwością tego dokonałem". Bariery. Wymówki. Ograniczenia. Na pewno wielu z was ma do przejścia trudną życiową drogę. Czekają ich prawdziwe wyzwania i przeszkody. Wielu pokonuje jakąś przeciwność i sądzi, że na tym koniec. Ale w dziewięciu na dziesięć wypadków pokonanie trudności to nie koniec pracy nad sobą. W dziewięciu wypadkach na dziesięć musicie wykonać następny krok, i następny, i następny. Od tego zależy wasz sukces. Trzeba iść naprzód. Trzeba zbierać doświadczenia i wykorzystywać je. Pokonanie każdej przeszkody otwiera przed wami nowe możliwości rozwoju. Radość, doświadczenie, wiedza - przygotują was do następnego kroku, właściwego kroku w przyszłość. Proszę, spójrzcie na życie w pozytywny sposób. Ja wyrastam ze szczeliny w starym murze. Ale ja nie tylko trwam. Ja kwitnę! Bądźcie świadomi ekspansywnej natury wszechświata. Poznajcie jego prawa, a nauczycie się pokonywać wszelkie przeciwności i wykorzystywać je w nowych doświadczeniach. To uwolni was od wszelkich ograniczeń. Więzów, które was krępują. Podczas pierwszych kontaktów z dewami kwiatów zorientowałem się, że są one ściśle połączone z Matką Ziemią i stanowią cenne źródło jej mądrości. Ta mądrość tkwi w każdym człowieku. Często jednak odcinamy się od niej, szczególnie ci z nas, którzy mieszkają na obszarach silnie zurbanizowanych. Dewy oferują nam nie tylko własną mądrość, lecz także dostęp do wiedzy tkwiącej w nas samych. Wspólnota 191 Po tym wstępnym etapie pracy z duchami natury rozpocząłem z nimi bliższą współpracę. Konsultowałem z dewami problemy osobiste, kwestie ochrony środowiska, plany pisarskie i zagadnienia składające się na niniejszą książkę. Większość ludzi nie jest przyzwyczajona do pracy z duchami natury, dlatego też odczuwa zmęczenie już po kilku minutach takiego kontaktu. Kiedy zaczynałem „pisać p(jd dyktando" dewów, biegałem od ogrodu do ogrodu, zbierając przesłania od duchów kwiatów. Byłem bardzo podekscytowany swą działalnością. Wydawało mi się, że wszystkie kwiaty chcą nawiązać ze mną kontakt; są go spragnione, ponieważ ludzie na ogół je ignorują. Miałem jak najlepsze chęci, ale po rozmowach z pięcioma czy sześcioma dewami pod rząd czułem się po prostu wyczerpany. Pewnego dnia, po spisaniu wielu wiadomości od duchów natury, ogarnęło mnie ogromne zmęczenie. Postanowiłem więc odwiedzić mego chiropraktyka, który zresztą sam również kontaktował się z subtelnymi istotami przyrody. Chiropraktyk dość szybko doprowadził mój kręgosłup do porządku, potem zaś udzielił mi takiej porady: „Doznania wspólnoty z kwiatami są rzeczywiście wspaniałe. Jednak nie wyobrażaj sobie, że uda ci się od razu dotrzeć do wszystkich". Innymi słowy, kontakt K dewami trzeba dawkować, szczególnie na początku ivej duchowej pracy. Teraz, kiedy przeszedłem już od-owiedni „trening" i wyczuwam stan własnego poten-jału energetycznego, mogę kontaktować się z wieloma dewami bez uczucia zmęczenia. 192 Nathaniel Altman Sztuki plastyczne Komunikacja z dewami to niezwykłe doświadczenie dla tych wszystkich, którzy mają talenty plastyczne - potrafią rysować, malować, czy też uprawiają grafikę. Dlaczego? Ponieważ istotą dewów jest piękno. Towarzysząc plastykom w tworzeniu piękna, dokonują aktu samorealizacji. Duch pewnego leśnego dzwonka powiedział mi kiedyś: Oferowane przez nas piękno pochodzi z głębi naszego jestestwa. Wypływa z serca i duszy Matki Ziemi. Zawiera ono delikatność, tęsknoty i pragnienia. Stanowi najpełniejszą ekspresję piękna. Piękno jest w sercach i duszach każdego z was. Jednak rzadko je wykorzystujecie. Albo zamykacie się na nie, albo przedstawiacie w sposób zniekształcony czy groteskowy. Czy to nie paradoksalne, że mając w sobie tyle piękna, tworzycie tak brzydkie obrazy, budynki czy parki? Nie pozwalacie własnemu pięknu dojść do głosu. Niektórzy ludzie w ogóle z niego nie korzystają. Jeśli jesteś profesjonalnym artystą, architektem, to za priorytet swej pracy uznaj piękno. W nowoczesnej sztuce jest już zbyt wiele brzydoty. Tworzenie brzydoty z elementów Matki Ziemi - minerałów czy roślin - to znieważanie natury. To obraza - zarówno dla tych elementów, jak i dla ludzi... Rozbudźcie w sobie świadomość piękna. Tego, które was otacza i tego, które macie w swej najgłębszej naturze. Niewielu artystów pozostaje wrażliwych na subtelne istoty natury. Jednakże ślady takich kontaktów możemy Wspólnota 193 odnaleźć w obrazach Yincenta van Gogha, Paula Ce-zanne'a oraz Georgii O'Keefe. Wpływ subtelnej rzeczywistości wyraźny jest także w pracach rosyjskiego malarza i naukowca Mikołaja Roencha. Ujawnia się on szczególnie w sposobie traktowania światła. Roerich kierował się radami dewów przy tworzeniu elementów architektonicznych, np. dwudziestoczteropiętrowego Master Building na Manhattanie, w którym znajdowały się muzea, biura i pracownie artystyczne. Teraz jest to budynek mieszkalny. Według pierwotnego projektu, na szczycie budowli miała znaleźć się buddyjska stupa. Roerich uwielbiał malować w Himalajach. W swej książce Himalayas: Abode of Light, napisał: „ W górach zgłębiano tajniki wiedzy, tworzono wspaniale pieśni. Najpiękniejsze dźwięki i najwspanialsze kolory odnajdziemy właśnie w górach. Wśród szczytów czujemy obecność Najwyższego". Podobnie jak pisanie automatyczne, również tworzenie pod kierunkiem dewów wymaga pełnej otwartości. Nie musimy wprowadzać się w trans. Wystarczy, jeśli pozwolimy, by prowadziła nas duchowa mądrość. Przy malowaniu konkretnego drzewa lub krajobrazu poprośmy rezydujące tam dewy o napływ energii. Niekiedy nie mamy z góry upatrzonego obiektu. Wówczas zapytajmy dewy o radę. Na pewno zaproponują nam jakąś formę natury. Najczęściej malujemy takie obiekty jak wodospady lub wybrzeża morskie. Jednak możemy też pokusić się o zobrazowanie jakiegoś zjawiska, np. zawirowań energetycznych czy refleksów światła na wodzie. Tvm wszystkim, którzy mają zdolności postrzegania p(j zmysłowego polecam portretowanie duchów nati 194 Nathaniel Altman Muzyka Dźwięk jest podstawową siłą natury, przenika cały świat. Składają się na niego fale i wibracje, współbrzmiące z energią dewów. Słyszymy, gdy fale dźwiękowe docierają do naszego ucha wewnętrznego. Podczas mówienia, wytwarzamy drgania w krtani. W trakcie gry na instrumencie tworzymy wibracje, które nas stymulują, relaksują, stresują lub uduchawiają. Dźwięk ma moc budowania i niszczenia. Jak czytamy w książce The Secret Life of Plants, różne typy dźwięków mogą przyspieszać lub opóźniać rozwój roślin. Coraz popularniejsza staje się muzykoterapia, która wykorzystuje moc dźwięku do fizycznego i psychicznego uzdrawiania człowieka. Przez dziesięciolecia kupcy zachęcali klientów do zakupów właśnie przez muzykę. Wprowadzając harmonię w naszą mowę oraz muzykę, możemy uczynić wiele dobrego. Dźwięk to wibracje, a więc jest świetnie odbierany przez dewy. W publikacjach dotyczących Pumpkin Hol- low Farm, Dora van Gelder Kunz opisuje, jak muzyka potrafi przywoływać duchy natury. Wykorzystują one muzykę przy wypełnianiu misji budowania i uzdrawiania. Można więc w ten sposób przyciągnąć dewy, polepszyć kontakt z nimi i asystować przy ich pracy. Rangę dźwięku uświadomił mi duch połączony z ogrodem, znajdującym się przy wejściu do szkoły muzycznej. Przekazał mi, co następuje: Muzyka jest specyficzną formą wibracji. To rodzaj wibracji, jaki ulepsza życie na Ziemi. Muzyka może ułatwić ci dostęp do samych korzeni twego Wspólnota 195 człowieczeństwa, do twej najgłębszej istoty. Pomaga ci odkryć głęboką więź z Matką Ziemią. Może też wznieść cię ku wyższym poziomom egzystencji, ku Ojcu Niebios. Muzyka niezwykle silnie wpływa na myśli. Może utwierdzać cię w pozytywnych uczuciach, dążeniach, pragnieniach. Może wesprzeć proces zastępowania starych, bezużytecznych idei nowymi postawami i pomysłami. Oczyści miejsce dla nowych prawd! Muzyka powinna inspirować, unosić ku niebiosom. Taka jest muzyka duszy. Wielu, wielu kompozytorów na przestrzeni wieków tak właśnie pojmowało moc muzyki. Postrzegali jej duchową moc. Jeśli ktoś jest kompozytorem, powinien modlić się o dostęp do duchowej siły muzyki. Istoty zamieszkujące subtelną rzeczywistość chętnie pomogą w tworzeniu takich kompozycji. Wesprą każdego, kto przez muzykę chce udoskonalić ducha ludzkości. Jest ona bowiem największym błogosławieństwem - płynie z serca całego stworzenia. Muzyka pomaga przywołać duchy natury. Możemy to czynić na różne sposoby. Po pierwsze, można podczas medytacji odtwarzać kasetę z muzyką sakralną bądź medytacyjną. Jako dodatek do naszych szczerych intencji, muzyka przygotuje atmosferę dla kontaktu z duchami natury. Inna metoda przywołania dewów to wytwarzanie wibracji dźwiękowych poprzez pieśni religijne i modlitwy. W ten sposób nie tylko przywołujemy duchy natury, lecz również przygotowujemy się do uczestnictw; wspólnocie z naturą. Nie wszystkim wiadomo, że i 196 Nathaniel Altman śpiewający gregoriańskie czy tybetańskie pieśni przywołują do swych klasztorów potężne dewy. Mnisi współpracują z duchami natury zarówno na fizycznym, jak i metafizycznym poziomie egzystencji. Można też wpłynąć na jakość naszych stosunków z dewami poprzez śpiew. Mam przyjaciela - śpiewaka operowego - który podczas spacerów po lesie lubi sobie podśpiewywać. W trakcie jednej z przechadzek śpiewał arię operową, wyrażającą miłość do Wielkiego Ducha. Jego pieśń przyciągnęła wiele duchów natury. Wokół mego przyjaciela skupiła się energia, którą później opisał jako anielską. Podobny efekt wywoła gra na instrumentach strunowych, dzwonkach, bębnach, o ile oczywiście będą to dźwięki harmonijne. Dźwięk jest potężną siłą i powinniśmy go szanować. Zawsze, nie tylko podczas pracy w naturze. Muzyka medytacyjna przywoła dewy emitujące energie mądrości, zdrowia i duchowego rozwoju. Z kolei niezorgani-zowane, nieharmonijne dźwięki przyciągają energie chaosu i podziału. W efekcie, może to wzmocnić nasze wewnętrzne konflikty, zamiast je załagodzić i zniwelować. Kontaktowanie się z dewami w ogrodzie Egzystencja człowieka uzależniona jest od pożywienia pochodzącego z królestwa roślin. Nawet jeśli spożywamy mięso. Przecież zwierzęta tuczone są paszą roślinną. Z materialistycznego punktu widzenia, roślinom potrzebna jest woda i gleba, którą nader często wspomagamy środkami chemicznymi. Wspólnota 197 Jednakże ten punkt widzenia ulega ostatnio zmianie. Niektórzy ludzie twierdzą, że z roślin czerpiemy nie tylko białko, witaminy i składniki mineralne. Ludzie ci zakładają specjalne gospodarstwa, które prowadzone są według zasad odmiennych od konwencjonalnej uprawy ziemi. Wynika to z coraz powszechniejszego przekonania, że spożywamy nie tylko to, co fizyczne. Równie ważne jak witaminy i inne składniki są też subtelne energie emitowane przez rośliny. Spożywając rośliny, przyswajamy siły życia. Dlatego niektórzy oddają cześć tym siłom podczas modlitwy przed posiłkiem. Mają je też na względzie w trakcie uprawiania warzyw, owoców czy zbóż, stanowiących pożywienie dla nich i członków ich wspólnoty. Ważnym elementem pracy w takich gospodarstwach jest współpraca z duchami natury. Jak pisze L. E. Girard w książce The Theosophist: Jeżeli sadzimy i pielęgnujemy rośliny, nie myśląc o życiowej sile, która je przepełnia, to rośliny spełniają tylko podstawowe prawa istnienia. Musimy zrozumieć, że naturalną właściwością roślin jest wchodzenie w reakcję ze specyficznymi energiami, że funkcjonują one na dwóch poziomach. Jeżeli podczas uprawy będziemy mieć to na względzie, to oprócz zdrowych plonów - rezultatu odpowiedniej, popartej naukowymi badaniami, uprawy - otrzymamy rośliny przepełnione witalną siłą. Niezbędne są tu dwie rzeczy: po pierwsze, ogrodnik powinien współpracować z siłami natury, zaprosić do swego gospodarstwa najpiękniejsze Duchy Natury, aby wspomagały rozwój roślin; po drugie, trzeba stworzyć roślinom takie warunki, by mogły w pełni się rozwinąć. 198 Nathaniel Altman Kontakt z dewami ogrodów to dość specyficzna relacja, ponieważ wymaga nieustającej współpracy. Musimy być otwarci, zawsze przygotowani na przyjęcie porad dewów. Musimy z całych sił pomagać im w osiąganiu najpełniejszej ekspresji natury. Nie poganiajmy natury, nie wypatrujmy szybkich i spektakularnych efektów. Powinniśmy uzbroić się w pokorę oraz cierpliwość i dążyć do coraz bliższej współpracy z duchami naszych ogrodów. Najsłynniejszym przykładem współpracy między dewami i ludźmi jest wspólnota Findhorn, w Szkocji. Do jej powstania przyczynili się m. in. Dorothy Maclean oraz Eileen i Peter Caddy. Dzięki radom dewów tamtejszego terenu oraz duchów poszczególnych gatunków roślin, udało im się stworzyć przepiękny ogród. Co istotne, założono go na bardzo ubogiej, niemalże pustynnej glebie. W książce The Findhorn Garden Dorothy Maclean tak opisuje sposób postrzegania ogrodu przez de wy: Dla dewów ogród nie jest tylko zbiorem form i kolorów. Postrzegają go raczej jako ruchome linie energii. Opisują ogród w kategoriach energetycznych. Widzą strumienie energii wyłaniające się z ziemi, które łączą się z innymi, zmierzającymi ku gruntowi. Są to niezwykłe, wielkie, załamujące się fale. Wewnątrz tego pola znajdują się rośliny. Każda z nich wytwarza własny wir energii. Dzięki pracy z dewami członkowie wspólnoty nie tylko rozwinęli duchowy aspekt swej natury, lecz rów- Wspólnota 199 nież zyskali praktyczną wiedzę na temat uprawy, nawożenia i pielęgnacji roślin. Peter Caddy tak opisywał swe pierwsze doświadczenia z duchami natury (w The Findhorn Garden): Mówiły nam, w jakiej odległości należy sadzić rośliny, jak często je podlewać, co robimy źle i w jaki sposób możemy to naprawić... Na przykład, posiałem kiedyś sałatę i kiedy urosła, prze-pikowałem ją na pięć czy sześć grządek. Takie instrukcje wyczytałem w książkach ogrodniczych. Ale większość roślin zaczęła usychać, ginąć. Nie wiedziałem, dlaczego tak się dzieje. Wtedy Dorot-hy zapytała Dewa Sałaty co mamy robić. Duch poradził, byśmy wysiali sałatę gęsto, w jednym rzędzie. Zamiast przepikować, należało wyeliminować rośliny słabiej rosnące. Z obumarłych roślin zrobiliśmy kompost. Te rady otrzymaliśmy drogą dźwiękową. Każdy człowiek ma swój sposób komunikowania się z duchami natury. Dorothy Maclean „słyszy" dewy i zapisuje ich słowa. Większość ogrodników współpracuje z dewami na poziomie podświadomym. Nie mają świadomości, że pracują z duchami przyrody, ale intuicja podpowiada im, co należy uczynić, by stworzyć piękny i zdrowy ogród. Na pewno każdy z nas zna kogoś, kto ma „rękę do roślin". Wielu takich ogrodników przemawia do swych kwiatów i warzyw, przesyła im pozytywne uczucia. Podczas pracy w ogrodzie uspokajają się i relaksują. W książce The Experience of Naturę Rachel Kapłan i Stephen Kapłan opisują psychologiczne aspekty ogrodnictwa: 200 Nathaniel Altman Niektórzy ogrodnicy mają poczucie „historycz-ności", łączące ich z dawnymi czasami i przeszłymi pokoleniami. Wielu czuje łączność z siłą, czy też systemem, większą i rozleglejszą niż oni sami; siłą pozostającą poza ludzką kontrolą. Tworzenie ogrodu Jeśli chcesz stworzyć ogród, musisz odpowiednio się do tego przygotować. Idź w miejsce, gdzie zamierzasz założyć ogród, złóż dewom ofiary. Przywołaj duchy natury, okazując im szacunek i wdzięczność za ich pracę. Możesz wykorzystać w tym celu inwokację proponowaną przez Geoffrey'a Hodsona, którą zaprezentowałem w poprzednim rozdziale. Zabierz ze sobą papier i ołówek, aby zapisać rady dotyczące założenia ogrodu. Po wypowiedzeniu inwokacji oznacz teren pod ogród. Możesz wybrać fragment otwartej przestrzeni lub też ziemię, na której wcześniej był już ogród. Obejrzyj dokładnie wybrany obszar. Pamiętaj, że rośliny dostarczające człowiekowi pożywienia oraz radości są niezwykłym darem Matki Ziemi. Ma-chaelle Smali Wright w swej pracy Perelandra Garden Workbook podkreślała rangę energetycznego aspektu każdego ogrodu. Opierała się na informacjach uzyskanych od dewa połączonego z ogrodem Perelandra. Energia życia nie jest kierowana wyłącznie do warzyw i owoców. Promieniuje na całe otoczenie ogrodu, przenikając wszystkie formy, obecne na pobliskim terenie. Może łatwiej będzie to sobie wyobrazić jeśli powiem, że ogród działa jak generator energii. Wspólnota 201 Ludzie zakładają ogrody w formie kwadratu lub prostokąta. Kiedy chcemy podjąć współpracę z dewami, to musimy pozostać otwarci na inne możliwości doboru kształtu. Być może, będzie to ogród owalny, okrągły lub o bokach nieregularnych, zgodnych z naturalnym zarysem terenu. Powinniśmy także uzgodnić z dewami liczbę grządek, ich szerokość oraz głębokość. Po tych wstępnych czynnościach, dokonujemy wyboru roślin, które zamierzamy uprawiać. Oczywiście, niezbędna jest tu ogólna wiedza ogrodnicza. Jeżeli mieszkamy w klimacie umiarkowanym, to nie możemy uprawiać roślin tropikalnych. Takie próby skazane są na niepowodzenie, bez względu na zażyłość naszych kontaktów z dewami. Kiedy już sprecyzujemy listę roślin do uprawy, poprośmy dewy o weryfikację naszego wyboru. Po prostu, pytajmy duchy natury, jakie nasiona zasiać i zapisujmy odpowied/i w notesie. Bądźmy przygotowani na przyjęcie informacji, z którymi wcześniej się nie zgadzaliśmy. Na przykład, że niektóre kwiaty powinny rosnąć przy warzywach. Możemy też zadawać pytania wymagające odpowiedzi „tak" lub „nie", np. „Czy powinienem posadzić pomidory?" Dobrą metodą kontaktowania się z dewami jest róż-dżkarstwo. Według Patrici C. i Richarda D. Wrightów (The Divining Heart) różdżkarstwo to „odkrywanie i pozyskiwanie informacji, kiedy sami jesteśmy medium". Różdżkarstwo ma długie tradycje. Wykorzystywali je światli czarownicy i wiedźmy. Stosowali oni różdżki w kształcie litery „Y". Podobne efekty uzyskamy pracując z wahadełkiem (można je dostać w sklepach i księ- 202 Nathaniel Altman garniach New Agę). Polecam tę metodę wszystkim tym, którzy nie do końca zawierzają swej intuicji. Technika pracy z wahadełkiem jest bardzo prosta: trzymając wahadełko nad nasionami lub sadzonkami zadajemy de-wom pytania ogólne (wymagające odpowiedzi „tak" albo „nie"). Pamiętajmy jednak, by wcześniej ustalić, jaki ruch będzie oznaczał potwierdzenie, a jaki zaprzeczenie. Na przykład, zadajemy pytanie: „Jaki ruch oznacza 'tak'?" Wahadełko poruszy się od tyłu do przodu lub zatoczy okrąg. Jeśli ustalimy, że na „tak" wahadełko porusza się do przodu i do tyłu, to ruch okrężny będzie oznaczał zaprzeczenie. Wtedy dopiero możemy zadawać pytania, skierowane do duchów natury. Przykładowo, pytamy dewa: „Czy mam zasadzić ogórki?" i w zależności od ruchów wahadełka, ustalamy odpowiedź. Można też zadawać pytania dotyczące założenia, uprawy i pielęgnowania ogrodu. Otrzymamy tą drogą informacje na temat nawożenia, podlewania, ochrony przed insektami. Pamiętajmy tylko o prawidłowym formułowaniu pytań. Większość ogrodników wykorzystuje pod uprawę całą powierzchnię ogrodu. Jednak według członków wspólnoty Findhorn, należy pozostawić wolne, nienaruszone miejsce w rogu ogrodu, aby dewy mogły tam żyć i pracować. Jest to doskonały sposób na wyrażenie swego szacunku dla duchów natury. Jeśli ktoś poważnie myśli o założeniu ogrodu we współpracy z dewami, polecam doskonały poradnik Pe- relandra Garden Workbook (Zob. Źródła). Jest to książ- Wspólnota 203 ka napisana przez kobietę, która pracuje z dewami ogrodów od ponad dziesięciu lat. Pozycja ta zawiera szczegółowe informacje o zewnętrznych i wewnętrznych aspektach ogrodnictwa i pracy z duchami natury. Praca z ziołami Od wieków ludzie wykorzystują zioła w celach leczniczych. Szamani oraz uzdrowiciele kontaktowali się więc z dewami, chociażby na poziomie podświadomości. Współcześni zielarze nawiązują świadomy kontakt z duchami natury, czerpiąc od nich wiedzę na temat leczniczych właściwości poszczególnych ziół oraz sposobu ich dawkowania w konkretnych przypadkach. Dorothy Maclean tak pisze o ziołach: ,,Są to 'liderzy' w kontaktach między światami dewów i ludzi. Stanowią bowiem nierozerwalną część ludzkiej świadomości o mocy natury". Przed podjęciem komunikacji z dewami ziół powinniśmy wejść w stan medytacji. Możemy zadawać de- wom pytania dotyczące tych kwestii, na przykład: „Jakie są właściwości tych ziół?" Otwórzmy się na przekaz dewów, pozostańmy wrażliwi, a otrzymamy potrzebne nam informacje. Zapisujmy wszystkie te wiadomości. Przy tego rodzaju współpracy możemy też skorzystać z pomocy wahadełka. Zadajemy wówczas pytania wymagające odpowiedzi „tak" lub „nie", dotyczące właściwego użycia czy dawkowania danych ziół. Na przykład, jak pisze Dorothy Maclean, pytamy: „Czy dzienna dawka herbaty z mięty pieprzowej dla tego pacjenta to dwie porcje?". Następnie, trzymając wahadełko nad 204 Nathaniel Altman miętą, odczytujemy odpowiedź. Zadajemy pytanie aż do momentu uzyskania wyczerpującej odpowiedzi: „Czy jedna porcja to właściwa dawka?" (nie) „Czy dwie porcje to właściwa dawka?" (tak) „Czy trzy porcje to właściwa dawka?" (nie) W tym wypadku, poprawna odpowiedź brzmi: „dwie porcje". Zakładamy święty gaj Święte gaje zakładano już w starożytności. Informacje o nich znajdziemy u starożytnych Greków, Rzymian, Egipcjan, a przede wszystkim - u Druidów. Taka działalność powinna być rozwijana i dzisiaj, w stanie zagrożenia środowiska naturalnego, ponieważ drzewa są nader istotne dla zdrowia Ziemi. W świętych gajach można czcić urodziny, zawarcie małżeństwa, różne ważne rocznice, czyjąś śmierć, sukcesy osobiste. Jako siedziba dewów, święty gaj może stać się naszym sanktuarium, miejscem koncentracji energii mądrości i zdrowia. Święty gaj powinniśmy zakładać przy ścisłej współpracy dewów danego terenu. Pozwólmy im przekazać ich opinię, co do tej sprawy, a na pewno pomogą nam intuicyjnie wyczuć najlepsze miejsce pod gaj, odnaleźć punkt najsilniejszych zawirowań energetycznych. Dewy pomogą nam także stać się bardziej świadomymi rodzaju energii, który pragniemy skoncentrować wśród świętych drzew. Wskażą nam potrzebne ku temu gatunki roślin. Odpowiedzialność za święte gaje spadała zawsze na szamanów, magów oraz kapłanów. Oni właś- r Wspólnota 205 nie współpracowali z dewami przy lokalizacji gajów oraz doborze odpowiednich drzew. Studiując biologię oraz historię różnych gatunków roślin staniemy się bardziej świadomi ich właściwości fizycznych oraz mistycznych. Poznamy także symboliczne odniesienia poszczególnych drzew. Pomoże nam to wybrać kilka gatunków, które łączone są na przykład z uzdrawianiem, czy też energią mądrości (jak choćby dąb). Niezwykle ważne jest prawidłowe rozmieszczenie drzew. Musimy być pewni, że są one zasadzone w odpowiednich odległościach od siebie. Przy sadzeniu pamiętajmy, by doły wykopane w ziemi były właściwej głębokości, a wilgotność gleby odpowiadała wymogom danego gatunku. Oprócz wykorzystywania naszej wiedzy teoretycznej z tego zakresu, czy też doświadczenia wyniesionego z praktyki, zasięgajmy również porad u duchów natury. Na pewno okażą się niezwykle pomocne. Jako ludzie odpowiedzialni za młode drzewka musimy znać zasady ich pielęgnacji. I tu znajdziemy pomoc u dewów. Wesprą naszą troskę o rośliny. Przez pierwsze lata musimy oczyszczać teren z chwastów, nawozić go, w razie potrzeby podlewać lub osuszać, chronić drzewka przed zwierzętami, czy też ludzkim wandalizmem. Troska o drzewa na pewno sprawi nam wielką satysfakcję. Będzie też wyrazem naszej dbałości o zdrowie Ziemi i wszystkich stworzeń ją zamieszkujących. Odnowa natury Kontakty z duchami natury mogą pomóc nam w odnowieniu zdewastowanego środowiska. W działaniach 206 Nathaniel Altman na rzecz ochrony natury zawsze towarzyszą nam energie dewów. Obojętnie, czy uczestniczymy w projekcie zazieleniania wyjałowionych terenów, usuwania zanieczyszczeń i śmieci, czy też tworzenia ogródków miejskich - duchy natury będą przy nas obecne. Otwierając się na ich mądrość, przekraczamy granice ludzkiego ego i zaczynamy postrzegać sytuację z punktu widzenia duchów przyrody. W efekcie, nie tylko asystujemy przy ich pracy, lecz również bierzemy w niej aktywny udział. Zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i subtelnej. Kontemplacja Tylko nieliczni ludzie świadomie kontaktują się z de-wami poprzez automatyczne pisanie, muzykę, sztuki plastyczne, ogrodnictwo czy sadzenie drzew. Większość nawiązuje tę komunikację na poziomie podświadomości. W tego rodzaju kontaktach nie uświadamiamy sobie obecności dewów. Odczuwamy natomiast jej skutki: dobre samopoczucie, komfort psychiczny, natchnienie do pracy. Nie znaczy to wcale, że robimy coś źle albo znajdujemy się na niższym poziomie duchowym niż ci, którzy świadomie kontaktują się z dewami. Oznacza to, że w tym akurat momencie życia najbardziej odpowiednim dla nas jest kontakt na poziomie podświadomości (czy: nieświadomości). W niektórych przypadkach może się okazać, iż kontakt podświadomy jest cenniejszy i bardziej trwały niż świadoma komunikacja. Przykładając normy obowiązujące w społeczeństwie postrzegającym tylko wartości materialne, trudno nam Wspólnota ,207 będzie docenić wagę osobistych, wewnętrznych doświadczeń. Ale jeśli uda nam się owe normy przekroczyć, to zyskamy dostęp do wszystkich błogosławieństw oferowanych nam przez dewy. Nieważne, czy ponadzmysłowo postrzegamy dewy, czy też kontaktujemy się z nimi na poziomie podświadomości. Prawdziwa wartość tychże kontaktów manifestuje się poprzez nasze codzienne życie, nasze rozumienie potrzeb natury i czyny, zmierzające do uzdrowienia planety. Dzika petunia, Brooklyn, Nowy Jork 208 Nathamel Altman Cyprys, okolice Pont Lobos, Kalifornia Rozdział 10 Uzdrowienie Pomagajmy Naturze i pracujmy z nią, a uzna nas za swych współtwórców i nagrodzi. Otworzy przed nami bramy do swych tajemnic. Helena Bławatska, The Voice of Silence Angielskie słowo heal (leczyć, uzdrawiać) pochodzi od anglo-saksońskiego hal, co znaczy „całość" albo „serdeczny". Uzdrawianie kojarzy się więc z jednością, integracją. Według terminologii rdzennych Amerykanów oznacza to „zachowywać równowagę podczas chodzenia po Matce Ziemi". Uzdrawianie, leczenie, jest cechą samego życia. Bez tej zdolności nie byłoby możliwości ewolucji. Jako żywa istota, Ziemia dokonuje samouzdrawiania. Koncentruje energię, porządkuje poszczególne elementy swej istoty, aby funkcjonowały w harmonii. Proces samouzdrawiania planety trwa nieprzerwanie od jej narodzin. I mimo rozprzestrzeniających się spustoszeń dokonywanych przez człowieka, ten proces trwa nadal. Dla ludzi najistotniejsza jest teraz odpowiedź na pytanie, czy chcemy uczestniczyć w uzdrawianiu Ziemi, czy też zamierzamy zniszczyć ludzkość przez zanieczyszczenia, choroby i nierozumne eksploatowanie naturalnych bogactw planety. 209 210 Nathaniel Altman Ucząc się pracy z subtelnymi siłami natury mamy szansę uczestniczyć w procesie ochrony i uzdrawiania Ziemi. Jeśli zaangażujemy się w ochronę natury, to możemy też ochronić i uzdrowić nas samych. Uzdrowić siebie Wiele starożytnych tradycji leczenia (chi gong, ajur-weda, akupunktura, nakładanie dłoni, leczenie kryształami, zielarstwo) opierało się na pracy z uzdrawiającymi energiami Ziemi, które wspomagały proces leczenia ludzi. Nawet we współczesnej medycynie allopatycz-nej (formy dominującej w społeczeństwach industrialnych) wykorzystuje się leki wytwarzane z ziół, drzew czy innych roślin. Kiedy jednak nawiązujemy osobisty kontakt z Matką Ziemią, to zyskujemy bezpośredni dostęp do jej uzdrawiających mocy. Odwiedzając jakąś formę życia - wodospad, rzekę, drzewo, kwiaty - kontaktujemy się z inteligencją i siłą życiową kierującą jej ewolucją. Tym samym, otwieramy się na potężną, uzdrawiającą energię. Natura to doskonała harmonia i jedność wszystkich elementów stworzenia. Jest ona najlepszym uzdrowicielem dla wszelkich aspektów naszego jestestwa. Uzdrawianiem Ziemi zajmuje się wielka liczba duchów natury. Chronią ją poprzez kierowanie wzrostem, integracją, rozwojem, a także przez opiekę nad każdą formą życia. Chociaż wypełniają swe zadania z różną intensywnością i na różnych poziomach egzystencji, to ich praca trwa nieprzerwanie, dniami i nocami. l Uzdrowienie 211 Ludzie stanowią integralną część wielkiej rodziny natury. Dlatego też możemy czerpać uzdrawiającą energię dewów, kiedy tylko jest nam ona potrzebna. Wchodząc w kontakt z formami natury, mamy szansę dokonać wewnętrznego zjednoczenia, integracji wewnętrznych energii oraz zjednoczenia z siłami natury. Pamiętam, że kiedyś nawiązałem kontakt z dewem połączonym z wodospadem Raymond Kill, zlokalizowanym w pobliżu Milford, w Pensylwanii. Nie mogłem wówczas oprzeć się wrażeniu, iż umiejętność dojścia do uzdrawiających mocy natury jest nie tylko istotnym aspektem wspólnoty ludzi i dewów. To po prostu zasadnicza część komunikacji, którą duchy przyrody nawiązują z nami na poziomie podświadomości. Ponieważ ta energia jest przynależna wszystkim istotom, także i my posiadamy jej wewnętrzny potencjał. Co ważne, jest to ta sama moc, która zawiera się we wszystkich innych stworzeniach. Dewy nie tylko odpowiadają na nasze wewnętrzne moce uzdrawiania, lecz mogą także usunąć energetyczne blokady wywołujące choroby, a więc bariery mentalne czy psychiczne. Duchy natury reagują na te aspekty danego człowieka, które wymagają uzdrowienia. Na przykład, jeżeli nasze problemy zdrowotne wynikają z negatywnego myślenia, złej postawy czy kurczowego trzymania się starych, nieprzydatnych już idei, to dewy mogą nas wewnętrznie zainspirować. Wywołać w nas potrzebę otwartości, zmiany, transformacji, motywację do dalszego aktywnego życia lub zdolność postrzegania subtelnych wymiarów egzystencji. 212 Nathaniel Altman Jeżeli choroba wynika ze starych, nie rozwiązanych konfliktów wewnętrznych, wówczas dewy delikatnie wspomogą naszego „wewnętrznego uzdrowiciela". To pomoże nam rozwiązać problemy w sposób dla nas najkorzystniejszy. Bardzo często proces uzdrawiania zachodzi na poziomie mentalnym i nie da się go ująć w kategoriach logicznego rozumowania. Subtelne energie działają bowiem na podświadomość, odblokowując naszą wewnętrzną moc samouleczenia. Choroba może być wynikiem zablokowania wewnętrznej energii. Kontakt ze źródłami mocy uzdrawiania - wodospadem, rzeką, jeziorem czy oceanem - gwarantuje nam „zastrzyk energetyczny" wspomagający proces samouzdrawiania. Ucząc się, jak dojść do leczniczej energii dewów, wzbogacamy własny potencjał energetyczny. Dostęp do uzdrawiającej energii Kiedy pragniesz uzyskać dostęp do mocy uzdrawiania, okaż dewom swój szacunek. Możesz złożyć im ofiary, odmówić modlitwy. Nastaw się na odbiór potężnej mocy, z której chcesz skorzystać. Pamiętaj, abyś zawsze poprosił o uzdrowienie. Poproś o uleczenie, jeśli taka jest wola Boga. Poddanie się woli Wielkiego Ducha zapewni ci otrzymanie odpowiedniej dawki uzdrawiającej energii. Najlepiej, poproś o taką ilość energii, która cię uleczy. Nie nazywaj chorób i nie wskazuj ich organicznych przyczyn, gdyż uzdrowienia mogą domagać się inne, niefizyczne, aspekty twej osoby. Uzdrowienie 213 Niekiedy uleczenie ciała nie jest możliwe, natomiast osiągalne jest „uzdrowienie duszy". Pozostań otwarty na proces leczenia, w jakimkolwiek kierunku będzie on zmierzał. Uzdrowienie wymaga cierpliwości, wewnętrznej integracji i zdecydowania. Możesz także przywołać energię dla uzdrowienia drugiego człowieka; osoby, która nie kontaktuje się z de- wami na płaszczyźnie świadomości. W takim wypadku przywołaj dewy specjalizujące się w uzdrawianiu, korzystając z określonych modlitw. Kilka tego typu inwokacji zaproponował Geoffrey Hodson w książce pt. The Brotherhood of Angels and of Men. Zostały mu one przekazane przez same duchy natury. Oto jedna z nich: Pozdrawiam was, dewy sztuki uzdrawiania! Przyszedłem po waszą pomoc. Przekażcie (tej osobie) silę życia. Niech napełni się nią każda komórka jej dala. Każdemu nerwowi dajcie ukojenie. Złagodźcie cierpienie. Pozwólcie ożyć każdej części dala. Niech dzięki waszej mocy uzdrawiania Odnowi się jej dusza i ciało. Miejcie nad nią czuwanie. Opiekujcie się nią Aż powróci zdrowie Inaczej ujdzie z niej życie. Niech szybko powrócą doń siły. Pozdrawiam was, dewy sztuki uzdrawiania! Przyszedłem po waszą pomoc. Dzielę z wami pracę na tej ziemi Aby uwolnić Boga w człowieku. 214 Nathaniel Altman Uzdrowienie nie kończy się na usunięciu zewnętrznych symptomów choroby. Prawdziwe uzdrowienie wymaga wewnętrznego zintegrowania. Wymaga zjednoczenia naszych wierzeń, emocji i energii z wolą Boga i rytmem Matki Ziemi. Oczywiście, proces ten nie zachodzi samorzutnie, bez wysiłków z naszej strony. Trzeba osiągnąć głęboki poziom rozumienia natury, rozumienia siebie, swych potrzeb, by zainicjować cały ten proces. Bariery mentalne czy psychiczne, utrudniające nam sa-mouleczenie, mogą być efektem związku z nieodpowiednim partnerem. Zdarzają się bowiem relacje międzyludzkie, oparte na bólu i cierpieniu. Aby uzdrowić siebie, trzeba zmienić lub zerwać taki kontakt. Proces leczenia wymaga więc czasem trudnych i bolesnych decyzji. Każdy z nas jest dzieckiem Matki Ziemi. Dlatego też każdy z nas od urodzenia nosi w sobie potencjał energii uzdrawiania. Możliwości wykorzystania tych zasobów są jednak nader często ograniczane przez zarzucanie związków z naturą. Odcinając się od natury - emocjonalnie, psychicznie, duchowo - sami pozbawiamy się mocy leczenia. Jak trafnie stwierdził kiedyś jeden z dewów, z którym nawiązałem komunikację: „Czy to nie zastanawiające, że cały rodzaj ludzki jest tak chory i słaby? Ludzkość cierpi, i to na każdym poziomie swej egzystencji". Różne duchy natury dysponują specyficznymi właściwościami, wynikającymi z wyjątkowości ich istoty lub typu form przyrodniczych, z którymi są połączone (woda, drzewa, skały, wiatr, ogień). Dzięki tej różnorodności każdy człowiek może odnaleźć w naturze najbardziej Uzdrowienie 215 Wodospad Łaja, Chile 216 Nathaniel Altman odpowiadający mu rodzaj subtelnych energii. Osobiście, najlepiej odbieram energie wiatru oraz gór. Wizyty w górach lub miejscach wystawionych na działanie wiatru stymulują mnie do zainicjowania procesu samouzdro-wienia. Niektóre formy natury, np. wodospady czy wybrzeża morskie są siedliskiem różnych dewów, dysponujących rozmaitymi rodzajami energii. O uzdrawiającej mocy takich miejsc stanowi więc kombinacja subtelnych sił. Po medytacji nad wodospadem Raymond's Kill (i kąpieli w jego lodowatych wodach), otrzymałem następującą wiadomość: Na mą moc składają się energie klifów, płynącej wody, wiatru i w mniejszym stopniu - drzew. Woda działa oczyszczające na psychikę i odsłania jej subtelne, duchowe poziomy. Dewy połączone z klifami oferują siłę, zdecydowanie i spokój. Duchy czuwające nad drzewami emitują energię wzrostu, rozwoju. Ukazują też korzyści płynące z utrzymania postawy wertykalnej: łączność z Ziemią i niebem, przewodzenie energii między nimi przepływającej. Dewy wiatru determinują zmiany, ułatwiają komunikację między różnymi wymiarami natury, inspirują, przynoszą nowe idee i perspektywy. (Jeśli ktoś ma szczęście, to dozna uzdrawiającej mocy tęczy, która to siła trafia do najgłębszych zakątków ludzkiej duszy, pomaga zachować czystość intencji oraz wewnętrzną integrację). Tak więc, ludzie powinni szukać kontaktu z subtelnymi istotami wodospadu. Dysponują one bowiem potężną mocą uzdrawiania niemal wszystkich aspektów ludzkiej natury. I co ważne, czynią to jednocześnie. Uzdrowienie 217 Relacje podstawowe Zapominamy często, że proces uzdrawiania opiera się na podstawowych - chemicznych i biologicznych - relacjach między człowiekiem i innymi stworzeniami. Już dawno naukowcy „wypreparowali" ze świata różne gatunki, rodzaje i królestwa, podkreślając w ten sposób różnice między stworzeniami. Jednak podczas kontaktu z dewami klifów w pobliżu miasta Peulla (Chile) uświadomiłem sobie, że podział natury na trzy odrębne królestwa (zwierząt, roślin i minerałów) jest iluzją. Cały świat natury to jedno królestwo. Chociaż ludzie i klify stanowią formacje różne zarówno pod względem formy, jak Wybrzeża Pacyfiku, Kalifornia 218 Nathaniel Altman i „treści", to przecież klify także są aspektem życia planety, pełnią określoną rolę w procesie ewolucji. Wszystkie formy natury - ludzie, rośliny, oceany czy skały - tworzą wspólnotę. Kiedy jemy owoc, to włączamy go w nasze ciało. Owoc pochodzi z drzewa, a ono czerpało swój pokarm - wodę i sole mineralne - z gleby. Tak więc, i roślina, i składniki mineralne stają się naszym ciałem, naszymi kośćmi. A w dodatku, dostarczają nam siły witalnej, niezbędnej do przetrwania. Natomiast kiedy umrzemy, nasze ciała „oddadzą" glebie te składniki mineralne i substancje organiczne, które z niej zaczerpnęły. Tak właśnie tworzy się „wspólny grunt" dla wszystkich istot zamieszkujących Ziemię. Stąd płynie uzdrawiająca moc natury - obojętnie, czy czerpiemy ją od dewów, z olejków kwiatowych czy roślin leczniczych. Uzdrowienie planety Przewodniczący Emissarie Foundation, Nick Gor-don, powiedział kiedyś: ,,We wspólnocie czuję się tak, jakbyśmy leczyli się nawzajem". Znaczy to, że pomagamy sobie nie tylko poprzez dzielenie się naszymi darami z konkretną jednostką, lecz także przez aktywne uczestnictwo w wielkiej, planetarnej wspólnocie. Jak bowiem pisze Donald M. Epstein (w The Twehe Stages of Healing): Aspekt duchowy uzdrawiania odnosi się do najgłębszych pokładów naszego jestestwa, gdzie tkwi wewnętrzna mądrość. Kiedy już zjednoczymy się Uzdrowienie 219 z naszym wewnętrznym rytmem, zintegrujemy się, to doświadczymy jedności i łączności z najbliższym otoczeniem. Być może doznanie to obejmie całą ludzkość, a później - całą wspólnotę zamieszkującą Ziemię. W momencie uleczenia siebie, zapragniemy skierować swą uzdrawiającą energię na zewnątrz, ku innym stworzeniom. Dostrzeżemy relacje łączące nas z naturą. Tak właśnie postrzegali świat indiańscy szamani, którzy podkreślali wzajemne zależności wszystkich elementów przyrody. Ludzie są zależni od Matki Ziemi, a ona jest zależna od ludzkości. Musimy o tym pamiętać. Każdy człowiek posiada jakiś wrodzony dar, który stanowi o wyjątkowości jednostki. Każdy ma też własne pola zainteresowań. Nasze życiowe zadanie polega na rozpoznaniu tego daru i dążeniu do najpełniejszej jego ekspresji, z korzyścią dla ziemskiej wspólnoty. Musimy jasno i wyraźnie postrzegać nasze prawdziwe potrzeby. Prawdziwe, a nie wykreowane przez społeczeństwo, które najwyżej ceni własności materialne. Normy stworzone przez społeczeństwa Zachodu wypaczyły i zniekształciły obraz ludzkiego życia. Dla wielu mieszkańców Ziemi podstawowymi potrzebami są: ubranie, pożywienie i dach nad głową. Jakże inaczej to wygląda w krajach wysoko uprzemysłowionych. Jemy nawet wtedy, gdy nie odczuwamy głodu, posiadamy ubrania, których wcale nie nosimy lub czynimy to bardzo rzadko. Domu nie nazwiemy domem, jeśli nie jest odpowiednio wyposażony we wszystkie nowoczesne gadżety. Zarabiamy po to, by móc zarobić jeszcze więcej. 220 Nathaniel Altman Nie przeznaczamy pieniędzy - „zielonej energii"1 - na żaden konkretny cel. Możemy przerwać to błędne koło konsumpcji. Zmieńmy dietę, kupujmy tylko to, co jest nam naprawdę potrzebne do życia, doceńmy rangę przerobu surowców wtórnych (może on ocalić naturalne zasoby Ziemi), inwestujmy w kampanie na rzecz ochrony środowiska. Stańmy się bardziej wrażliwi na potrzeby planety. Pomożemy w ten sposób nie tylko jej, ale i sobie. Jeśli nie chcemy wspierać finansowo jakiejś organizacji ekologicznej, to skierujmy swą energię („zieloną" czy też innego rodzaju) ku takim stowarzyszeniom, z których celami się utożsamiamy. Wyrażając szacunek dla natury w codziennym życiu, przyczyniamy się do wzrostu naszych wewnętrznych zasobów pozytywnej energii. A tylko na ten rodzaj wibracji odpowiadają duchy natury. Według mnie, najistotniejszą kwestią współczesności jest ochrona lasów. Po pierwsze dlatego, że są one niezbędne do przetrwania życia na Ziemi. Po drugie, stanowią cenne źródło duchowej mądrości oraz energii, potrzebnych planecie. Podczas wizyty w pięknym Mon-teverde Cloud Forest Preserve w Kostaryce uświadomiłem sobie, że las to naturalna świątynia. Duchy lasów z okolicy Penas Blancas przekazały mi takie oto przesłanie: Ludzie budują miejsca kultu. A las jest żyjącą świątynią planety. W kościele, synagodze czy me- 1 Chodzi tu oczywiście o kolor banknotów dolarowych, waluty USA. (przyp. tłum.) Uzdrowienie 22 \ czecie odnajdujecie piękno, pokój i moc. Ale nie można tego porównać z przejmującym wrażeniem obecności Boga, jakiego doznaje się w lesie. Członkowie wspólnot religijnych robią wszystko, by uchronić swe świątynie przed zniszczeniem. Ofiarowują na ten cel pieniądze, poświęcają czas i energię. Ochraniając budynki, ochraniacie świętość, która się w nich kryje. Pragniecie, aby świątynie służyły przyszłym pokoleniom i wzmacniały ich łączność ze Stwórcą. Ważniejszą kwestią jest jednak uratowanie żywych świątyń - lasów, zapewniających wam zaspokojenie potrzeb duszy i ciała. To one dają wam tlen, wodę, piękno, energię zdrowia, siłę i spokój. Las oferuje wam nawiązanie ścisłego kontaktu z istotami duchowymi, z dewami. Tutaj także odczujecie przenikającą wszystko obecność Wielkiego Ducha. Proszę, znajdźcie sposób na uratowanie tej świątyni i wszystkich jej podobnych, na całym świecie. Możecie ochronić je dzięki swej energii. Zasilajcie finansowo organizacje ochrony lasów. Poznawajcie las i jego mieszkańców. Opowiadajcie innym o swych doświadczeniach. Niech wesprą wasze działania na rzecz ochrony środowiska. Możecie tak wiele. Uratujcie lasy. Ku przyszłości Wszyscy jesteśmy w stanie nawiązać komunikację z dewami. Możemy zmienić nasze perspektywy i otworzyć się na możliwości oferowane przez naturę. Jako dzieci Matki Ziemi oraz członkowie wielkiej planetarnej rodziny, stanowimy nierozerwalną część ziemskiej 222 Nathaniel Altman wspólnoty. W głębi naszego jestestwa wiemy, jak uzdrowić siebie, jak uzdrowić Ziemię. Odpowiedzi na te pytania tkwią w nas, musimy tylko je odnaleźć. Obyśmy zdążyli na czas! Jak każda żywa istota, nasza planeta podlega nieustannym zmianom. Przemiana, transformacja - to nieodłączne elementy życia. Pogłębiając stan „zakorzenienia" oraz pracując z duchami natury, stajemy się coraz bardziej świadomi rytmu, mądrości i przemian Ziemi. A tym samym, uświadamiamy sobie nasz własny rytm, naszą mądrość. Rzeczywistość życia jest zmieniającą się rzeczywistością. Jeśli uznamy to prawo, staniemy się bardziej otwarci na nauki płynące z „chwili obecnej". Pogłębiajmy nasz kontakt z naturą, poznawajmy ją i uzdrawiajmy. W ten sposób podkreślimy nasze aktywne uczestnictwo w rozwoju życia. Dzięki temu wejdziemy w wymiar nieustającego ruchu, nieustannej przemiany i ekspansji, głębokiego rozumienia, integracji oraz jedności wszystkiego. O, Wibracje Życia Ukryte w Każdym Atomie O, Ukryty Blasku, Rozświetlający Każdą Istotę O, Ukryta Milości, Ujmująca Wszystko w Jedno, Niech każdy z nas, kto czuje się Jednym z Nim Pozna, że jesteśmy Jednym we wszystkich. POKÓJ WSZYSTKIM STWORZENIOM. Bibliografia Rozdział l M. Godwin, Angels: Ań Endangered Species. New York, Simon and Schuster, 1990. P. Gold, Navajo and Tibetan Sacred Wisdom: The Cir-cle of the Spirit. Rochester, Vt.: Inner Traditions, 1994. G. Hodson, Clairvoyant Investigations. Wheaton, III.: Quest Books, 1987. Tenże. The Kingdom of the Gods. Adyar, India: The Theosophical Publishing House, 1970. Tenże, Mań 's Super sensory and Spirytual Powers. Adyar, India: The Theosophical Publishing House, 1964. D. van Gelder Kunz, Angels and Devas. Kaseta magnetofonowa. Craryville, N.Y.: Pumpkin Hollow Farm. R. Lawlor, Yoices of the First Day. Rochester, Vt.: Inner Traditions, 1991. M. Parisen, Angels and Mortals: Their Co-Creative Power. Wheaton III.: Quest Books, 1990. Ch. Ponce, Kabbalah. Wheaton III.: Quest Books, 1978. J. Smith, Księga Mormona. Cyt. [za:] F. Comte, Najsłynniejsze Święte Księgi Świata. Leksykon. Przełożyła E. Bekier, Łódź 1990, s. 213. Southern Centre of Theosophy. Devas and Men. Adyar, The Theosophical Publishing House, 1977. 223 224 Nathaniel Altman R. Steiner, The Mission ofthe Archangel Michael. Spring Yalley, N.Y.: The Antrosophic Press, 1961. M. Smali Wright, Co-Creative Definitions Dealing with Naturę, Life, Science, the Universe and Ali Else. Warrenton, Va.: Perelandra, Ltd., 1990. M. Smali Wright, Perelandra Garden Workbook, Jeffer- sonton, Va.: Perelandra Ltd., 1987. Rozdział 2 N. Altman, Sacred Trees. Sierra Club Books, 1994. N. Bolivar Arostegui, Los orishas en Cuba. Havana, 1990. J. Bondi, N. Altman, Lovelight. New York, 1989. P. Buck (Te Rangi Hiroa), The Corning of the Maori. Wellington, 1974. L. Cabrera, El Monte. Miami, 1992. F. Densmore, „Notes on the Indians' Belief in the Friendliness of Naturę". Southwestern Journal of Anthropology, 4 (1948). B. Devall, G. Sessions, Deep Ecology. Salt Lakę, 1985. M. Eliade, Słownik religii. Przełożyła A. Kuryś. Wyd. „Yolumen", Warszawa, 1994. M. Green, The Element s of Natura! Magie. Rockport* 1989. P. Grimal, Larousse World My thology. New York, 1965. J. Hastings, Encyclopedia of Religion and Ethics. Tom 9, New York. G. Hodson, The Brotherhood of Angels and of Men. London, 1957. Bibliografia 225 Tenże, Clairvoyant Investigations. Wheaton, III.: Quest Books, 1987. Tenże, The Kingdom of the Gods. Adyar, India: The Theosophical Publishing House, 1970. A. Hultkranz, Belief and Worship in Native North America. New York, 1981. S. King, Kahuna Healing, Wheaton III, 1983. D. van Gelder Kunz, Devic Consciousness. Craryville, 1989. R. Lakę, „Power Centers", The Quest 2 (zima 1989). C. Larrington, The Feminist Companion to Mythology. New York, 1992. R. Lawlor, op. cit. C. Leadbeater, The Hidden Side ofThings. Adyar, 1954. D. Maclean, To Honor the Earth. San Francisco, 1991. A. Mercantante, The Facts on File Encyclopedia of World Mythology and Legend. New York, 1988. Z. Mora Penroz, Yerdades Mapuches de alta magia para reencantar la tierra de Chile. Temuco, 1989. M. Parisen, op. cit. I. Paulson, Old Estonian Folk Religion. Bloomington, 1971. S. Piggot, The Druids. London, 1975. J. A. Rosa, N. Altman, Finding Your Persónal Power Spots. London, 1986. M. Sheehan, A Gnidę to Green Hope Farm: Flower Essences. Meriden, 1994. J. Swan, The Power of Place. Wheaton III, 1991. M. Smali Wrigbt, Perelandra Garden Workbook, Va.: 1987. 226 Nathaniel Altman Rozdział 3 / D. Gaines, Mono Lakę Guidebook. Lee Yining, 1989. B. Devall, G. Sessions, op. cit. W. Harman, „The Transpersonal Challenge to the Ścieńtific Paradigm: The Need for a Restructuring of Science". ReYISION 11, nr 2 (1988): 13-21. R. Lawlor, op. cit. R. Nichols, The Book ofDruldry. Wellingborough, 1990. J. A. Rosa, N. Altman, Finding Your Persona! Power Spots. London, 1983. R. Sheldrake, The Rebirth of Naturę. New York, 1991. (Część informacji zawartych w tej książce można odnaleźć [w:] Zdążyć przed Apokalipsą. R. Abraham, T. McKenna, R. Sheldrake. Przełożył S. Stud-niarz. Wydawnictwo „Limbus", Bydgoszcz 1995.) Rozdział 4 A. Bailey, Glamour: A World Problem. New York, 1950. F. Capra, Punkt zwrotny. PIW, Warszawa 1987. G. Hodson, The Kingdom of the Gods. Adyar, 1970. C. La Rotta, Especies Utilizadas por la Comunidad Mi- rana. Bogota. R. Lawlor, op. cit. S. Morley, O. Gilliam, Respect for Life. New York, 1974. B. Pavlik, Oaks of California. Los Olivas, 1991. Bibliografia 227 J. Perkins, The World Is As You Dream It. Rochester, 1994. J. Swan, op. cit. Rozdział 5 N. Altman, The Nonviolent Revolution. Shaftsbury, 1989. B. Devall, G. Sessions, op. cit. S. Foster, M. Little, The Book of the Yision Quest. New York, 1987. M. Green, The Elements of Natural Magie. Rockport, 1989. Ch. Jain, Fundamentals of Jainism. Meerut, India, 1974. Ch. Joy, Albert Schweitzer: Ań Anthology. Boston, 1947. V. Laxmansurishverji, Atma Tatva Yichar. Bombay, 1963. K. Macąuarrie, Spirits of the Rainforest. Taśma video. Discovery Communications Inc., 1993. S. Morley, O. Gilliam, op. cit. D. Parry, L. Forest, The Earthsteward's Handbook. Cooperstown, 1987. J. Seed, Thinking Like a Mountain. Philadelphia, 1988. Rozdział 6 P. Beck, The Sacred. Flagstaff, 1990. R. Day, Newsletter of the Center for the Living Force. Październik, 1975. 228 Nathaniel Altman D. Hammarskjold, Markings. London, 1964. D. C. Lau, Tao Te Ching. Baltimore, 1963. S. Nasr, Mań and Naturę. London, 1990. J. Perlin, A Forest Journey. Cambridge, 1989. Rozdział 7 \ J. Bondi, N. Altman, op. cit. M. Eliade, op. cit. P. Gold, op. cit. J. Hastings, op. cit. M. Leach, Guide to the Gods. Santa Barbara, 1992. M. Lurker, Dictionary of Gods and Goddesses, Deńls and Demons. London, 1988. J. A. Rosa, N. Altman, op. cit. Rozdział 8 A. Bailey, Letters on Occult Meditation. New York, 1950. G. Hodson, The Brotherhood of Angels and of Men. London, 1957. M. Parisen, op. cit. J. A. Rosa, N. Altman, op. cit. A. Schimmel, Mystical Dimensions of Islam. Chapel Hill, 1975. Southern Centre of Theosophy, Devas and Men. Ady- ar, 1977. Bibliografia 229 Rozdział 9 J. Decter, Nicholas Roerich. Rochester, 1989. The Findhorn Community, The Findhorn Garden. New York, 1975. R. Kapłan, S. Kapłan, The Experience of Naturę. New York, 1989. D. van Gelder Kunz, Angels and Devas. Craryville. Southern Centre of Theosophy, Devas and Men. Ady- ar, 1977. P. Tompkins, Ch. Bird, The Secret Life of Plants. New York, 1973. M. Smali Wright, op. cit. P. Wright, R. Wright, The Divining Heart. Jeffersonton, 1994. Rozdział 10 Earthsave Foundation, Our Food Our World. Santa Cruz, 1992. D. Epstein, N. Altman, The Twehe Stages of Healing. San Rafael, 1994. G. Hodson, The Brotherhood of Angels and of Men. London, 1957. Źródła CENTRA BADAŃ NAD DUCHAMI NATURY Wspólnota Fmdhorn The Park Forres IV 36 OTZ Szkocja Wspólnota duchowa mieszcząca się w północnej Szkocji. Findhorn oferuje wykłady, warsztaty i publikacje na temat współpracy z duchami natury oraz innych zagadnień New Agę. Perelandra, Ltd. PO Box 3603 Warrenton, VA 22186 USA Wspólnota słynna dzięki swym ogrodom. Wizyty należy zgłosić wcześniej. Oferuje się tam seminaria, literaturę specjalistyczną, kasety magnetofonowe z wykładami, olejki kwiatowe, przygotowane we współpracy z dewami. 231 ^Nathaniel Altman BIURA PODRÓŻY R.GANIZUJĄCE WYCIECZKI DO OSAD INDIAN AMERYKAŃSKICH Journeys into American Indian Territory PO Box 929 Westhampton Beach, NY 11978 USA Proponuje dostęp do wspólnot rdzennych Amerykanów: Komanczów, Kiowa, Apaczów, Odżibwejów. Odwiedzający mieszkają w tipi lub innych tradycyjnych domach, uczą się rytualnych tańców, spożywają tradycyjne potrawy, uczestniczą w ceremoniach plemiennych. ZALECANE KSIĄŻKI I KASETY N. Altman, Sacred Trees. Przegląd relacji łączących ludzi z drzewami na przestrzeni dziejów. Książka inspirowana kontaktami z duchami natury. Zawiera wiele starych i rzadkich ilustracji drzew. The Findhorn Community, The Findhorn Garden. Klasyczna już pozycja na temat wspólnoty Findhorn i jej pracy z duchami natury. M. Green, The Elements of Natura! Magie. Praktyczny poradnik konstruktywnego wykorzystywania magii. G. Hodson, The Brotherhood of Angels and of Men. (pierwsze wydanie w roku 1927). Inspirująca książ- Źródła 233 ka, zawierająca pierwsze przesiania, które Hodson otrzymał od dewów. Tenże, The Kingdom of the Gods. Klasyczna pozycja na temat rzeczywistości duchów natury, bogato ilustrowana. Niektóre ilustracje oparte są na ponad-zmysłowych obserwacjach Hodsona. Tenże, Clairvoyant Investigations. Kontynuacja The Kingdom of the Gods. Zawiera kolorowe ilustracje autorstwa wielu znanych artystów. D. van Gelder Kunz, Angels and Devas oraz Trees and Self-Confidence. Dwie kasety magnetofonowe z wykładami na temat postrzegania ponadzmysłowego oraz terapii dotykiem. Zapis pochodzi z obozu zorganizowanego przez Amerykańskie Towarzystwo Teozoficzne. D. Maclean, To Honor the Earth. Przepiękna książka, inspirowana przesłaniami dewów otrzymywanymi przez autorkę. Zawiera wiele fotografii roślin, gór, jezior i pejzaży, zdjęcia wykonała Kathleen Thor-mond Carr. M. Parisen, Angels and Mortals; Their Co-Creative Power. Zbiór esejów na temat duchów natury i ich współpracy z ludźmi. E. Roberts, E. Amidon, Earth Prayers. Zbiór modlitw koncentrujących się wokół mocy Ziemi. J. A. Rosa, N. Altman, Finding Your Persona! Power Spots. Poradnik dotyczący odnajdywania punktów mocy wewnątrz i -na zewnątrz człowieka. Bazą tej książki jest tradycja Candomble. 234 Nathaniel Altman M. Sheehan, A Guide to Green Hope Farm. Praca wykorzystująca rezultaty wieloletnich badań nad olejkami kwiatowymi. Zawiera instrukcje używania tych preparatów oraz informacje na temat roli dewów w procesach uzdrawiania. Southern Centre of Theosophy, Devas and Men. Zbiór tekstów autorstwa studentów australijskich; publikacja rezultatów teozoficznych studiów nad dewa-mi. Zawiera kolorowe ilustracje. M. Smali Wright, Behaving As IJ the God in Ali Life Mattered. Książka z zakresu ekologii New Agę. Opisuje doświadczenia autorki, związane z kontaktami z duchami natury, szczególnie duchami połączonymi z roślinami i zwierzętami. M. Smali Wright, Perelandra Garden Workbook. Poradnik dotyczący współpracy z duchami natury przy tworzeniu ogrodów. Autorka jest założycielką Perelandra, niezwykłego centrum badań nad naturą, w duchu bliskiego wspólnocie Findhorn. ******* O autorze Nathaniel Altman NATHANIEL ALTMAN rozpoczął swoje intensywne zainteresowania „duchowością" od pracy w roku 1971 w charakterze ogrodnika w ogrodach należących do amerykańskiego Towarzystwa Teozoficznego w Whea-ton, w stanie Illinois. Właśnie w tym miejscu, inspirowany przez wyższą świadomość „przypadek" spotkał Geoffreya Hodsona, słynnego jasnowidza i pisarza, który wkrótce stał się swego rodzaju nauczycielem i przewodnikiem duchowym Nathaniela. Altman należy do tej interesującej i wartościowej grupy pisarzy, którzy pisząc o sprawach duchowych korzystają z głębokiego osobistego doświadczenia, przeżycia. Dodaje to jego książkom szczególnej temperatury. Autor ma na swoim koncie piętnaście książek, z których najbardziej popularne to Sacred Trees i Oxygen Healing Therapies. Jest też częstym gościem licznych programów radiowych i telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych, a także w Europie i Australii. W serii INNY ŚWIAT ukazały się: O Annie Kirkwood PRZESŁANIE MARYI DLA ŚWIATA O Wulfing von Rohr CZEGO NAPRAWDĘ NAUCZAŁ JEZUS O Barbara Marciniak ZWIASTUNI ŚWITU a Peggy Mason & Roń Laing UCIELEŚNIENIE MIŁOŚCI O Bernie S. Siegel MIŁOŚĆ, MEDYCYNA I CUDA a C. Hirshberg & M. I. Barasch DUSZA, MEDYCYNA I CUDA O Fida M. Hassnain POSZUKUJĄC PRAWDZIWEGO JEZUSA O Nathaniel Altman KSIĘGA DUCHÓW NATURY O Dannion Brinkley & Paul Perry W ŚWIETLE SPOKOJU O John Holmstrom KIEDY MODLITWA JEST WYSŁUCHANA C, Hirshberg & M, J, Barasch O potędze miłości, woli wyobraźni i nadzwyczajnych uzdrowień Przypadki nadzwyczajnych wyzdrowień są inspirującymi sagami ludzkimi, bezcennym materiałem, źródłem informacji i nadziei dla innych, oraz wskazówkami dla nich w procesie uzdrawiania. Czy nadzwyczajne wyzdrowienia są „cudami"? Czy też są naturalnymi powrotami do zdrowia, które zdarzają się rzadko i są niezwykle złożone, a które nauka powinna wreszcie spróbować wyjaśnić. Ta książka w sposób bardzo zdecydowany pokazuje, że jedna z wielkich tajemnic życia -samowyleczenie się z raka - ukryta jest w nas. Fida M. Hassnain Tajemnica „Zaginionych lat' i Zmartwychwstania Ludziom Zachodu trudno pogodzić się z tym, że Jezus urodził się i zdobywał wiedzę w Azji, że cieszy się szacunkiem wyznawców islamu i buddyzmu. W ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat chrześcijaństwo „przywłaszczyło" sobie Jezusa Chrystusa, który stał się nieodłącznym elementem świadomości zbiorowej Zachodu. Między zwolennikami wielkich światowych religii w kwestiach duchowych istnieją ogromne rozbieżności, między innymi dlatego, że została zatracona prawda o historycznym Jezusie. Ta piękna i rzetelna książka pokazuje prawdziwą ludzką wielkość Jezusa BIBLIOTEKA Domu Wydawniczego LIMBUS OFERTA SPRZEDAŻY WYSYŁKOWEJ Pragnąc ułatwić Państwu zakup naszych książek, wprowadzamy atrakcyjną formę sprzedaży wysyłkowej. OFERUJEMY: O wysyłanie nowości równocześnie z ukazaniem się ich na rynku n nieosiągalne już często w księgarniach pozycje z lat ubiegłych po starych cenach O pełne informacje o wydanych dotąd seriach, tytułach i cenach O pokrywanie kosztów przesyłki O zapłatę za zaliczeniem pocztowym przy odbiorze książek O DLA KAŻDEGO ZNIŻKI DO 20% CENY DETALICZNEJ W ZALEŻNOŚCI OD WARTOŚCI ZAKUPU. Proponujemy przesłanie zamówienia na kartce pocztowej lub w liście. Książki zostaną dostarczone do domu. ZAMÓWIENIA PROSIMY WYSYŁAĆ: Dom Wydawniczy „LIMBUS" Spółka z o.o. ul. Garbary 2, 85-959 Bydgoszcz 2 skr. poczt. 21 tel./fax 28-79-74 ZGŁOSZENIE 1) Proszę o przysłanie pełnej informacji, wraz z cenami, o wydanych książkach oraz warunkach sprzedaży wysyłkowej ......................................... D* 2) Proszę o przysłanie za zaliczeniem pocztowym następujących tytułów z oferty ..................... D* Tvtuł Ilość ' > egzemplarzy D.................................... D 2..................................... D 3)...................^................ D 4).................................... n 5).................................... D 6>.................................... D ADRES imię i nazwisko ulica, nr domu, mieszkanie kod, miejscowość l T Prosimy zakreślić