Mała antologia literatury perskiej praca zbiorowa pod redakcją Katarzyny Javaheri PERSEPOLIS Tytuł: Mała antologia literatury perskiej Redakcja : Katarzyna Javaheri Opracowania i tłumaczenia : Katarzyna Javaheri, Michael Javaheri, Mateusz Kłagisz, Marcin Krzyżanowski, Albert Kwiatkowski, Szczepan Lemańczyk, Wonna Nowicka' Andrzej Sarwa Korekta : Marta Dukat-Sitko Projekt okładki i ilustracje : Katarzyna Javaheri, Kaligrafia do wiersza Nie mąćmy wody : Dariusz Szamsi Zdjęcie Alirezy Doulatszahiego : Ivonna Nowicka Zdjęcie Bahrama Bejzaiego : Mariam Zandi Zdjęcie ze strony 36 (Jazd, Wieża Milczenia): Katarzyna Javaheri Zdjęcia z okładki: Persepolis (fot. Szczepan Lemańczyk), Isfahan, Pałac Czehel Sotun (fot Katarzyna Javahen), Tradycyjna miniatura z bazaru w Isfahanie (fot. Katarzyna Javaheri) Teheran, Park Lale (fot. Katarzyna Javaheri) O Copyright by Katarzyna Javaheri and the Authors, Kraków 2006 Wydawca: Zakład Kosztorysowania, Projektowania i Nadzoru Budowlanego S.C. dział wydawniczy Persepolis: ^^b Mieszka 1 13,31 -432 Kraków ^^^T http://www.kosztoi- vsowanie.krakow.pl http://www.iran.krakow.pl ISBN 83-922408-3-9 Wydanie I 2 Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy... Paulo Coelho, Piąta góra 3 SPIS TREŚCI Wstęp Inskrypcja behistuńska (K.J.) Awesta - Wendidad, Fargard 13 - Pies (Sz. L.) Hymny manichejskie (A. S.) Jawiszt-i Frijan, czyli młodzieniec z rodu Frijanowego - średnioperska bajka z morałem (M.Kł.) Nezam al-Molk, Sijdsatname (Sz. L.) Fachroddin Gorgani, Wis i Ramin (K.J.) Baba Taher, Dobejti (A.K.) Naser Chosrow, Safarname - Dziennik podróży (K.J.) Mohammad ben Monawwar, Przypowieści z życia sufiego Abu Sa 'idAbil Chajra (I.N.) Faridoddin Attar z Niszapuru, Rozmowy ptaków (A.K.) Dżalaloddin Rumi (Moulana), Fihi mafihi (A.K.) Dżalaloddin Rumi (Moulana), Gazale (I.N.) Dżalaloddin Rumi (Moulana), Masnawi-je ma'nawi (I.N.) Sa'di, Golestan - Ogród różany (K.J.) Hafez, Gazale (A.K.) Hadżi Sajjah, Dziennik podróży do Europy (I.N.) Abu'1-Hasan Dżelwe, O tym, jak nieświadoma córka matkę o istotę liczby małżonków pytała (I.N.) Mohammad Ali Dżamalzade, Jaki pan taki kram (I.N.) Samad Behrangi, Mała czarna rybka (Sz. L.) Sadeq Hedajat, Isfahan -perlą miast (I.N.) Alireza Doulatszahi, Wiersze (I.N.) Bahram Bejzai, Samotny junak. Scenariusz (I.N.) Sohrab Sepehri, Nie mąćmy wody (A.K.) Mehdi Azar Jazdi, Mrówcze pragnienia (K.J.) Szokuh Qasemnija, Jak wielki jest świat (I.N.) Sadeq Czubak, Sprawiedliwość (K.J.) Tahere Alawi, Stacja (M.K.) Huszang Farahani, Ścieżką między klonami (I.N.) Ali Sza'banzade, Wiersze (K.J.) Javaheri Vadżdi, Wiersze (M.J.) O tłumaczach s. 5 s. 6 s. 13 s. 20 s. 24 s. 32 s. 35 s. 38 s. 40 s. 43 s. 47 s. 55 s. 64 s. 67 s. 71 s. 74 s. 76 s. 79 s. 80 s. 85 s. 90 s. 94 s. 96 s. 101 s. 103 s. 105 s. 108 s. 110 s. 113 s. 116 s. 119 s. 121 WSTĘP Przedstawiam Szanownemu Czytelnikowi trzecią już pozycję wydawniczą iranistycznego Wydawnictwa Persepolis. Mała antologia literatury perskiej to wybór tekstów pochodzących z szeroko rozumianej literatury perskiej; począwszy od staroperskich inskrypcji, poprzez Awestę, średnioperska bajkę, manichejskie teksty sakralne, klasykę, aż do najnowszej literatury XXI wieku. Praktycznie każdy tekst opatrzony jest krótszym lub dłuższym wprowadzeniem, zawierającym informacje zarówno o autorze, jak i samym dziele. Przekładem zajęli się głównie studenci i absolwenci iranistyki z Krakowa, Warszawy i Uppsali. Chciałabym w tym miejscu podkreślić, iż przedstawione tłumaczenia są nowe, w większości sporządzone na potrzeby niniejszej Antologii, a niektóre z wspomnianych tu dzieł dostępne są w języku polskim również w starszych przekładach. Mam nadzieję, że dzięki urozmaiconemu wyborowi dzieł, pochodzących z różnych okresów rozwoju języka i kultury perskiej, literatura perska stanie się polskiemu Czytelnikowi mniej odległa. Z życzeniami miłej lektury Katarzyna Javaheri Kraków, październik 2006 5 Inskrypcja behistuńska Inskrypcja króla Dariusza jest najobszerniejszym tekstem literackim w języku staroperskim, który był używany na dworze królów perskich z dynastii Achemenidów (VII-IV w.). Staroperskie piśmiennictwo obejmuje dwadzieścia jeden tekstów, są to inskrypcje umieszczone w pałacach, na wazach, pieczęciach oraz inskrypcje naskalne; nie zachowały się żadne zabytki książkowe. Wszystkie dotychczas poznane napisy w języku staroperskim sporządzono pismem klinowym. Były to głównie uroczyste inwokacje i genealogie, zajmujące znaczącą część tekstu. Wyjątkiem jest inskrypcja z Behistunu, która oprócz powyższych elementów zawiera dokładny opis czynów króla Dariusza, których dokonał w ciągu jednego i tego samego roku. Nad drogą, która w starożytności prowadziła z Babilonu do Ekbatany, wznosi się skała zwana Behistun, na której wykuto relief przedstawiający króla Dariusza Wielkiego oraz ogromną, trójjęzyczną inskrypcję. Inskrypcję tą odczytał Sir Henry Creswicke Rawlinson, angielski żołnierz i dyplomata. W latach 1835-1837 przebywał on w Kermanszahu i pomagał szachowi Mohammadowi z dynastii Kadżarów w reorganizacji perskiej armii. W tym samym czasie z narażeniem życia skopiował inskrypcję, by potem próbować ją odczytać. W 1838 roku Sir Henry był w stanie odcyfrować staroperską wersję inskrypcji, gdyż złamał jej kod, opierając się na imionach, nazwach własnych i badaniach wcześniejszych poszukiwaczy. Inskrypcja króla Dariusza została wykonana pomiędzy pierwszym rokiem jego panowania (marzec 520 r. p.n.e.), a końcem trzeciego (518 r. p.n.e.), choć niektórzy badacze twierdzą, że tak duże dzieło nie mogło zostać ukończone w tak krótkim czasie, a prace trwać mogły do 485 r. p.n.e. Inskrypcja powstała w miejscu, gdzie została stoczona rozstrzygająca bitwa pod Kundurusz. Jest to chronologicznie trzeci tekst w języku staroperskim, przed nim powstały dwa krótkie napisy: w pałacu w Pasargadach i na królewskiej pieczęci. Tekst odznacza się gramatyczną poprawnością, co zmieniało się wraz z upływem czasu i zaznaczało się w późniejszych inskrypcjach, gdy język staroperski stał się językiem martwym. K.J. Przekład tekstu z języka staroperskiego, angielskiego i francuskiego: Katarzyna Javaheri 6 KOLUMNA I I. Ja, Dariusz, Wielki Król, Król Królów, Król Persji, Król Krajów, syn Histaspesa, wnuk Arsamesa, Achemenida. II. Mówi Dariusz Król : Moim ojcem był Histaspes, ojcem Histaspesa był Arsames, ojcem Arsamesa był Ariaramnes, ojcem Ariamnesa był Teispes, ojcem Teispesa był Achemenes. III. Mówi Dariusz Król: Z tego powodu nazywamy się Achemenidami, od dawien jesteśmy szlachetni, od dawien nasza rodzina jest królami. IV. Mówi Dariusz Król : Ośmiu z mego rodu było królami, ja jestem dziewiąty, dziewiąty z kolei jak jesteśmy królami. V7Mówi Dariusz Król : Z łaski Ahura Mazdy jestem królem, Ahura Mazda obdarował mnie królestwem. VI. Mówi Dariusz Król : Oto są kraje, które należą do mnie i dzięki łasce Ahura Mazdy jestem ich królem : Parsa, Elam (Suzjana), Babilonia, Asyria, Arabia, Egipt, „ci, z przymorza", Sardes1, Grecja (Jonia), Media, Armenia, Kapadocja, Partia, Drangiana, Aria, Chorezm, Baktria, Sogdiana, Gandara, Scytia, Satagidia, Arachozja, ????, razem dwadzieścia trzy kraje. VII. Mówi Dariusz Król: To są kraje, które mi podlegają, z łaski Ahura Mazdy są moimi poddanymi, płacą mi trybut, cokolwiek im powiem, za dnia czy w nocy, zostanie uczynione. VIII. Mówi Dariusz Król : Człowieka z tych krain, który jest lojalny, sowicie nagradzam, a tego, który jest zły, surowo karzę, z łaski Ahura Mazdy te krainy ukazują respekt moim prawom, cokolwiek im powiem, zostanie uczynione. IX. Mówi Dariusz Król : Ahura Mazda obdarował mnie królestwem; Ahura Mazda okazał mi pomoc zanim dostałem to królestwo, z łaski Ahura Mazdy posiadam to królestwo. X. Mówi Dariusz Król : To są moje uczynki po tym jak zostałem królem : Był tu królem Kambizes, syn Cyrusa, z naszego rodu. Brat Kambizesa o imieniu Bardija był z tej samej matki i z tego samego ojca co Kambizes. Następnie Kambizes zamordował Bardiję. Gdy Kambizes to uczynił, nie poinformował ludu, że Bardija został zabity. Następnie Kambizes wyruszył do Egiptu. Gdy podążył do Egiptu, ludzie się zbuntowali, a wtedy Kłamstwo stało się potężne, zarówno w Parsie, Medii jak i w innych prowincjach. ' możliwe, że staroperskie Sparda oznacza Spartę - więcej : King L.W., Thompson R.C. - The Sculptures and Inscriptions of Darius the Great on the Rock of Behistun in Persia - s. XXXIX 7 XI. Mówi Dariusz Król : Wtedy był pewien mężczyzna - mag, o imieniu Gaumata, powstał w Piszijauwadzie, w górach o nazwie Arkadrisz. Tam czternastego dnia miesiąca wijachna2 on się zbuntował. Tak oto okłamał ludzi : „Ja jestem Bardija, syn Cyrusa, brat Kambizesa". Wtedy wszyscy ludzie się zbuntowali i od Kambizesa przeszli do niego, zarówno w Parsie, Medii jak i w innych prowincjach. Zagarnął dla siebie władzę, dziewiątego dnia miesiąca garmapada3 zagarnął władzę. Wtedy Kambizes zginął śmiercią samobójczą. XII. Mówi Dariusz Król : Ta władza, którą mag Gaumata zabrał Kambizesowi siłą od dawien należała do naszego rodu. Po tym jak Gaumata siłą zabrał Kambizesowi, zarówno Persję, Medię jak i inne prowincje, zgodnie ze swoją wolą został królem. XIII. Mówi Dariusz Król : Nie było człowieka, czy to w Parsie, czy Medii, czy w naszym rodzie, który by magowi Gaumacie mógł odebrać władzę. Ludzie się go bardzo bali, dlatego, iż zabił wielu, którzy go znali wcześniej. Z tego powodu ich zabił : „Aby nikt nie poznał, że nie jestem Bardijją synem Cyrusa". Nikt nic złego nie mówił przeciwko magowi Gaumacie, zanim ja przybyłem. Wtedy prosiłem o pomoc Ahura Mazdę, Ahura Mazda mnie wspomógł. Dziesiątego dnia miesiąca bagajadisz4 wraz z kilkoma ludźmi zabiłem maga Gaumatę, a także ludzi, którzy byli jego najbliższymi stronnikami. Zabiłem go i odebrałem mu władzę w twierdzy Sikąjauwatisz, na ziemi Nisaja w Medii. Z łaski Ahura Mazdy zostałem królem, Ahura Mazda dał mi panowanie. XIV. Mówi Dariusz Król : Władzę, która została odebrana mojej rodzinie, przywróciłem ku dawnym podstawom. Odbudowałem świątynie, które mag Gaumata zniszczył. Zwróciłem ludziom pastwiska i domy, oraz niewolników i konie, które mag Gaumata im zabrał. Przywróciłem ludzi na ich tereny, czy to w Parsie, czy w Medii czy w innych prowincjach. Zwróciłem to co zostało zabrane, tak jak było to wcześniej. Uczyniłem to z łaski Ahura Mazdy, starałem się dopóki nie odbudowałem naszej ojczyzny, taką jaka była wcześniej, starałem się z łaski Ahura Mazdy, tak jakby mag Gaumata nie wywłaszczył nas nigdy z naszej ojczyzny. XV. Mówi Dariusz Król : To są moje uczynki po tym jak zostałem królem. XVI. Mówi Dariusz Król : Po tym jak zabiłem maga Gaumatę, pewien człowiek o imieniu Atrina (Haszszina), syn Upadaranmy powstał w Elamie (Suzjanie). Powiedział do ludu Elamu : „Jestem królem Elamu". Potem marzec 522 r. p.n.e. lipiec 522 r. p.n.e. 4 29 września 522 r. p.n.e. 8 Elamici podnieśli bunt i poparli Atrinę (Haszszinę), on został królem Elamu. Pewien Babilończyk, o imieniu Nidintu-Bel, syn Aniriego, powstał w Babilonie; okłamał ludzi mówiąc : „Jestem Nabuchodonozor, syn Nabonidusa". Potem lud babiloński go poparł, Babilonia się zbuntowała, a on przejął władzę w Babilonie. XVII. Mówi Dariusz Król : Posłałem po tym armię do Elamu, Atrina (Haszszina) chciał mnie pojmać, ale zabiłem go. XVIII. Mówi Dariusz Król : Wyruszyłem następnie do Babilonu przeciw Nidintu- Belowi, który nazywał się Nabuchodonozorem. Armia Nidintu-Bela zatrzymała się nad Tygrysem, zajęła tam stanowisko, a wody Tygrysu były nie do przebycia. Dlatego część mojej armii zaopatrzyłem w nadmuchiwane skóry, część uczyniłem jeźdźcami na wielbłądach, a dla pozostałych sprowadziłem konie. Ahura Mazda mnie wspomógł, z łaski Ahura Mazdy przeszliśmy przez Tygrys. Tam uderzyłem na armię Nidintu-Bela. Dwudziestego szóstego dnia miesiąca atrijadija5, rozegraliśmy bitwę. XIX. Mówi Dariusz Król : Następnie wyruszyłem do Babilonu. Jeszcze nie dotarłem do Babilonu, gdy Nidintu-Bel, który nazywał się Nabuchodonozorem, przybył z armią przeciwko mnie, do miasta Zazana nad Eufratem, aby stoczyć bitwę. W wyniku tego rozegraliśmy ją. Ahura Mazda mnie wspomógł, z łaski Ahura Mazdy pokonałem armię Nidintu-Bela. Wróg wpadł do wody, która go poniosła. Drugiego dnia miesiąca cmamaka5 rozegraliśmy tą bitwę. KOLUMNA II (...) XXX. Mówi Dariusz Król : Buntownicy zgromadzili się po raz drugi i wyszli naprzeciw Waumisie, by stoczyć bitwę. W miejscu zwanym Autijara w Armenii rozegrali bitwę. Ahura Mazda mnie wspomógł, z łaski Ahura Mazdy moja armia z przewagą pokonała buntowniczą czeredę. Pod koniec miesiąca turawahara6 bitwa została przez nich stoczona. Zanim dotarłem do Medii, Waumisa czekał na mnie w Armenii. XXXI. Mówi Dariusz Król : Wtedy wyruszyłem z Babilonu i dotarłem do Medii. Gdy dotarłem do Medii, Fraortes (Frawartisz), który obwołał się królem Medii, wyszedł mi naprzeciw, koło medyjskiego miasta Kundurusz, by stoczyć bitwę. Wtedy rozegraliśmy bitwę. Ahura Mazda mnie wspomógł, z 5 grudzień 522 r. p.n.e. 6 maj 521 r. p.n.e. 9 łaski Ahura Mazdy moja armia z przewagą pokonała czeredę Fraortesa (Frawartisza). Dwudziestego piątego dnia miesiąca adukanaisza1 stoczyliśmy bitwę. } XXXII. Mówi Dariusz Król: W wyniku tego Fraortes (Frawartisz) wraz z garstką jeźdźców uciekł do okręgu w Medii o nazwie Raga. Wtedy posłałem armię przeciw nim. Fraortes (Frawartisz) został pojmany i przyprowadzony do mnie. Uciąłem mu nos, uszy, język i wyłupiłem mu oczy, zakułem go w kajdany w moim pałacu i wszyscy ludzie go widzieli. Następnie go wbiłem na pal, a mężczyzn, którzy byli jego sprzymierzeńcami powiesiłem w twierdzy w Ekbatanie". XLIII. Mówi Dariusz Król : Następnie wbiłem na pal Wahiazdatę i jego zwolenników w perskim mieście o nazwie Uwadaiczaja. XLIV- Mówi Dariusz Król: To są moje czyny w Parsie. (...) XLIX. Mówi Dariusz Król : Podczas, gdy przebywałem w Parsie i Medii, po raz drugi Babilończycy zbuntowali się przeciwko mnie. Pewien człowiek o imieniu Aracha, Ormianin, syn Haldity, zbuntował się w Babilonie. We wsi o nazwie Dubala okłamał ludzi mówiąc ? Jestem Nabuchodonozor, syn Nabonidusa." Wtedy lud Babilonu zbuntował się przeciwko mnie i przeszedł na stronę Arachy. On zajął Babilon i został jego królem. 6 L. Mówi Dariusz Król : Wtedy wysłałem armię do Babilonu Mojego poddanego, Persa o imieniu Windafama (Intafernes), uczyniłem jej dowódcą. Rzekłem mu : „Idź ! Uderz w tą babilońską czeredę, która mnie nie uznaje " Wtedy Windafama (Intafernes) wymszył z armią do Babilonu. Ahura Mazda mnie wspomógł, z łaski Ahura Mazdy Windafama z przewagą pokonał Babilończyków i założył im więzy. Dwudziestego drugiego dnia miesiąca warkazana , Aracha, który nazywał siebie Nabuchodonozorem oraz ludzie którzy byli jego zwolennikami, zostali schwytani i uwięzieni. Wtedy wydałem rozporządzenie, mówiąc : „Niech Aracha i jego poplecznicy zostaną wbici na pal." wiosna 521 r. p.n.e. 27 listopad 521 r. p.n.e. KOLUMNA IV LI. Mówi Dariusz Król: To są moje czyny w Babilonie. LII. Mówi Dariusz Król: To jest to co uczyniłem, z łaski Ahura Mazdy, w jednym i tym samym roku, po tym jak zostałem królem, stoczyłem dziewiętnaście bitew, z łaski Ahura Mazdy obaliłem i pojmałem dziewięciu królów. Jeden nazywał się mag Gaumata, skłamał mówiąc : „Jestem Bardijja, syn Cyrusa." Sprawił, że Parsa się zbuntowała. Inny nazywał się Atrina (Haszszina), [był] Elamitą, skłamał mówiąc : „Jestem królem Elamu." Sprawił, że Elam się zbuntował. Kolejny nazywał się Nidintu-Bel, Babilończyk, skłamał mówiąc : „Jestem Nabuchodonozor, syn Nabonidusa." Sprawił, że Babilon się zbuntował. Inny, Pers o mieniu Martija, skłamał mówiąc : „Jestem Imanisz, król Elamu." Sprawił, że Elam się zbuntował. Kolejny, Med o imieniu Fraortes (Frawartisz), skłamał mówiąc : „Jestem Chszasrita z rodu Kiaksaresa." Sprawił, że Media się zbuntowała. Kolejny, Sagartyńczyk, nosił imię Czitratachma, skłamał mówiąc : „Jestem królem Sagartii z rodu Kiaksaresa." Sprawił, że Sagartia się zbuntowała. Inny nazywał się Frada, pochodził z Margiany, skłamał mówiąc : „Jestem królem Margiany." Sprawił, że Margiana się zbuntowała. Kolejny nazywał się Wahiazdata, Pers, skłamał mówiąc : „Jestem Bardijja, syn Cyrusa." Sprawił, że Parsa się zbuntowała. Kolejny nazywał się Aracha, Ormianin, skłamał mówiąc : „Jestem Nabuchodonozor, syn Nabonidusa." Sprawił, że Babilon się zbuntował. LIII. Mówi Dariusz Król : Tych dziewięciu królów pojmałem w bitwach. LIV. Mówi Dariusz Król : To są prowincje, które się zbuntowały. Kłamstwo sprawiło, że się zbuntowały, pomimo tego, że oszukali lud. Wtedy Ahura Mazda uratował go moimi rękoma, uczyniłem go zgodnego z moją wolą. LV. Mówi Dariusz Król : Ty który będziesz królem w przyszłości, strzeż się Kłamstwa. Człowieka, który jest naśladowcą Kłamstwa, trzeba ukarać, jeśli chcesz by : „Mój kraj pozostał nietknięty." LVI. Mówi Dariusz Król : To jest to co uczyniłem, z łaski Ahura Mazdy w jednym i tym samym roku uczyniłem to. Ty, który będziesz czytał tą inskrypcję w przyszłości, uwierz w to co uczyniłem i nie myśl, że to kłamstwa. LVII. Mówi Dariusz Król : Zwracam się do Ahura Mazdy, aby poświadczył, że to jest prawda i nie kłamstwa, wszystko to co uczyniłem. LVIII. Mówi Dariusz Król : Z łaski Ahura Mazdy uczyniłem znacznie więcej, ale nie jest to zapisane w tej inskrypcji. Dlatego nie zostało to 11 zapisane, aby ten kto będzie czytał tą inskrypcje w przyszłości, nie pomyślał, że to zbyt wiele, nie uwierzył i wziął to za kłamstwa. LIX. Mówi Dariusz Król : To nie zostało uczynione przez poprzednich królów za ich czasów, wszystko zostało uczynione przeze mnie z łaski Ahura Mazdy. LX. Mówi Dariusz Król : Przekonaj się, że ja to uczyniłem, podziel się tym z ludźmi, nie zatajaj tego; jeśli nie zataisz tego dokumentu i powiesz o nim ludziom, Ahura Mazda będzie twoim przyjacielem, twoja rodzina będzie liczna i będziesz żył długo. LXI. Mówi Dariusz Król : Jeśli zataisz ten edykt i nie rozpowszechnisz go wśród ludzi, Ahura Mazda zniszczy cię i pozbawi cię rodziny. LXII. Mówi Dariusz Król : To jest to co uczyniłem, z łaski Ahura Mazdy, w ciągu jednego i tego samego roku uczyniłem. Ahura Mazda mnie wspomógł i podarował inne dobra, które tu są. (...) Awesta Wendidad, Fargard 13 - Pies W dzisiejszym Iranie pies nie należy do popularnych zwierząt. Podobnie jak w wielu innych krajach muzułmańskich, pies jest uważany za zwierzę nieczyste, brudne i złe. Jednak nie zawsze tak było. Przed najazdem Arabów w VII wieku n.e. psy były stworzeniami bardzo szanowanymi i czczonymi. Swoją uprzywilejowaną pozycję zawdzięczały zoroastryzmowi -religii, która za panowania dynastii Sasanidów była religią państwową. Jej twórcą był Zaratusztra, który żył (wg różnych źródeł) pomiędzy XI a VI w. p.n.e., choć wielu badaczy podaje daty bardziej odległe (ok. XVI w. p.n.e.). Podstawą zoroastryzmu jest wiara w Ahura Mazdę i jego przeciwieństwo -złego ducha, Angra Manju. Dobry Ahura Mazda prowadzi bezustanną walkę ze złym Angra Manju i ten dualistyczny sposób podziału świata jest widoczny w całym zoroastryzmie - także w sposobie postrzegania świata zwierząt. Liczne tego przykłady odnaleźć można w Aweście, świętej księdze zoroastrian, oraz wielu innych dziełach, które przetrwały do naszych czasów. Ten dualistyczny podział obowiązuje także w zoroastryjskiej systematyce zwierząt. Część zwierząt (np. psy, bydło) zaliczana jest do kategorii „stworzeń Dobrego Ducha", podczas gdy draga część (np. koty, węże) zaliczana jest do grapy „stworzeń Złego Ducha". Pies odgrywa w zoroastryzmie bardzo ważną rolę, m.in. przy obrzędach pogrzebowych. Zoroastrianie wierzą również, iż pies strzeże Mostu Czinwad, przez który przechodzą dusze w drodze do innego świata, a dusze ludzi złych nie mogą przejść przez most i spadają w otchłań. Pies jest na tyle ważnym stworzeniem, iż poświęcono mu dwa osobne rozdziały (jargardy) jednej z części Awesty - Wendidadu. Wendidad (także Widewdat), czyli „prawo przeciw demonom" jest zbiorem praw i zasad regulujących zasady życia w społeczności zoroastryjskiej, a do których to zasad stosować się powinien każdy zoroastrianin. Wendidad dzieli się na dwadzieścia dwa rozdziały, zwane fargardami, spośród których dwa (13 i 14) poświęcone są w całości psom i zwierzętom uważanym za psy. Co bowiem zwraca szczególną uwagę, to podział i systematyka psów, do których zaliczano nawet jeże i wydry. Zaprezentowany tutaj fragment Wendidadu to wybrane większe części fargardu 13- stego, poświęconego w całości psom. Zwroty, których znaczenie pozostaje niewyjaśnione zostały przepisane w swym oryginalnym brzmieniu kursywą. Sz.L. Przekład z języka angielskiego i perskiego : Szczepan Lemańczyk 13 Fargard 13 1. Cóż to za stworzenie, wśród stworzeń Dobrego Ducha, które chodzi od północy do wschodu słońca i zabija tysiące stworzeń Złego Ducha? 2. Ahura Mazda odpowiedział: Pies z kłującym grzbietem, z długim i cienkim pyskiem, pies Vanghapara, którego źli ludzie zwą Duzaka9, to jest właśnie to dobre stworzenie spośród stworzeń Dobrego Ducha, które chodzi od północy do wschodu słońca i zabija tysiące stworzeń Złego Ducha. 3. I ktokolwiek, o Zaratusztro!, zabije psa z kłującym grzbietem, z długim i cienkim pyskiem, psa Yabghapara, którego źli ludzie zwą Duzaka, zabije swoją własną duszę na dziewięć pokoleń, ani również nie odnajdzie drogi przez Most Czinwad, chyba, że za życia odpokutuje swój grzech. 4. O Stwórco materialnego świata, o Święty! Jeśli człowiek zabije psa z kłującym grzbietem, z długim i cienkim pyskiem, którego źli ludzie nazywają Duzaka, jaka jest kara, którą winien on ponieść? Ahura Mazda odpowiedział: tysiąc batów. 5. Cóż to za stworzenie, wśród stworzeń Złego Ducha, które chodzi od północy do wschodu słońca i zabija tysiące stworzeń Dobrego Ducha? 6. Ahura Mazda odpowiedział: To dew Zairimjangura"'', którego źli ludzie zwą Zairimyaka, to jest właśnie to złe stworzenie spośród stworzeń Złego Ducha, które chodzi od północy do wschodu słońca i zabija tysiące stworzeń Dobrego Ducha. 7. I ktokolwiek, O Zaratusztro!, zabije dewa Zairimyangura, którego źli ludzie zwą Zairimyaka, jego grzechy w myślach, słowach i czynach zostaną odkupione, tak jak poprzez patet", jego grzechy w myślach, słowach i czynach zostaną odpokutowane. II 8. Ktokolwiek uderzy psa pasterskiego, psa domowego, psa Fohunazga, bądź psa myśliwskiego, jego dusza przechodząc do innego świata, będzie lecieć wyjąc głośniej i bardziej boleśnie niż owca w wysokim lesie, w którym włóczą się wilki. 9. Żadna dusza nie przybędzie, nie spotka jego odchodzącej duszy i nie pomoże jej - wyjącej i rozpaczającej na tamtym świecie, ani pies, który 9 jeż - przyp. tłum 10 żółw - przyp. tłum. " modlitwa pokutna - przyp. tłum. 14 strzeże Mostu nie pomoże jego odchodzącej duszy, wyjącej i rozpaczającej na tamtym świecie. 10. Jeśli człowiek uderzy psa pasterskiego, tak, że ten stanie się niezdolny do pracy, jeśli odetnie jego ucho lub łapę, a z tego powodu złodziej lub wilk włamie się i porwie owcę z owczarni bez jakichkolwiek ostrzeżeń ze strony psa, człowiek powinien zapłacić za stratę i zapłacić za zranienie psa, tak jak za umyślne zranienie. 11. Jeśli człowiek uderzy psa domowego, tak, że ten stanie się niezdolny do pracy, jeśli odetnie jego ucho lub łapę, a z tego powodu złodziej lub wilk włamie się i zabierze cokolwiek z domu bez jakichkolwiek ostrzeżeń ze strony psa, człowiek powinien zapłacić za stratę i zapłacić za zranienie psa, tak jak za umyślne zranienie. 12. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek uderzy psa pasterskiego, tak, że ten wyzionie ducha, a dusza jego oddzieli się od ciała, jaka jest kara jaką powinien on ponieść? Ahura Mazda odpowiedział: osiemset batów. 13. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek uderzy psa domowego, tak, że ten wyzionie ducha, a dusza jego oddzieli się od ciała, jaka jest kara jaką powinien on ponieść?. Ahura Mazda odpowiedział: siedemset batów. 14. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek uderzy psa Yohunazga, tak, że ten wyzionie ducha, a dusza jego oddzieli się od ciała, jaka jest kara jaką powinien on ponieść?. Ahura Mazda odpowiedział: sześćset batów. 15.0 Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek uderzy psa myśliwskiego, tak, że ten wyzionie ducha, a dusza jego oddzieli się od ciała, jaka jest kara jaką powinien on ponieść?. Ahura Mazda odpowiedział: pięćset batów. 16. To jest kara za zamordowanie psa Jazhu, psa Vizu, ostrozębnej łasicy, szybko biegającego lisa; to jest kara za zamordowanie stworzeń Dobrego Ducha, należących do gatunku psów z wyjątkiem psa wodnego . III 17.0 Stwórco materialnego świata, o Święty! Jaka jest rola psa pasterskiego? Ahura Mazda odpowiedział: On przechodzi dystans judżjesti3 dookoła owczarni, bacząc na złodzieja i wilka. 12 wydra - przyp. tłum 15 18.0 Stwórco materialnego świata, o Święty! Jaka jest rola psa domowego? Ahura Mazda odpowiedział: On przechodzi dystans hathry14 dookoła domu, bacząc na złodzieja i wilka. 19. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jaka jest rola psa Yohunazgal Ahura Mazda odpowiedział: On nie posiada żadnego z tych talentów i troszczy się jedynie o swoje życie. IV 20. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek daje psu pasterskiemu złe jedzenie, czyni siebie winnym jakiego grzechu? Ahura Mazda odpowiedział: Czyni siebie winnym takiego samego grzechu, jak gdyby podał złe jedzenie gospodarzowi domu najwyższej kategorii. 21.0 Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek daje psu domowemu złe jedzenie, czyni siebie winnym jakiego grzechu? Ahura Mazda odpowiedział: Czyni siebie winnym takiego samego grzechu, jak gdyby podał złe jedzenie gospodarzowi domu średniej kategorii. 22. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek daje psu Yohunazga złe jedzenie, czyni siebie winnym jakiego grzechu? Ahura Mazda odpowiedział: Czyni siebie winnym takiego samego grzechu, jak gdyby podał złe jedzenie świętemu człowiekowi, który przybył do jego domu w charakterze kapłana. 23. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek daje psu Tauruna złe jedzenie, czyni siebie winnym jakiego grzechu? Ahura Mazda odpowiedział: Czyni siebie winnym takiego samego grzechu, jak gdyby podał złe jedzenie młodemu człowiekowi zrodzonemu z pobożnych rodziców, i który może już odpowiadać za swoje czyny. 24. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek poda złe jedzenie psu pasterskiemu, jaka jest kara, którą powinien on ponieść? Ahura Mazda odpowiedział: dwieście batów. "jednostka miary, 16 hathr= 1 judżjesti 14 jednostka miary, 16 hathr = 1 judżjesti 16 25. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek poda złe jedzenie psu domowemu, jaka jest kara, którą powinien on ponieść? Ahura Mazda odpowiedział: dziewięćdziesiąt batów. 26. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek poda złe jedzenie psu Vohunazga, jaka jest kara, którą powinien on ponieść? Ahura Mazda odpowiedział: siedemdziesiąt batów. 27. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli człowiek poda złe jedzenie psu Tauruna, jaka jest kara, którą powinien on ponieść? Ahura Mazda odpowiedział: pięćdziesiąt batów. 28. Na tym materialnym świecie, o Spitama Zaratusztro!, to pies jest tym, ze wszystkich stworzeń Dobrego Ducha, które najszybciej się starzeje, który nie jedząc blisko jedzących ludzi, pilnuje dobytku, z którego niczego nie zabiera. Zanieś mu mleka i tłuszczu z mięsem, to jest bowiem właściwe pożywienie dla psa. V 29. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Jeśli w domu wyznawcy Mazdy jest szalony pies, który gryzie nie szczekając, co powinien zrobić wyznawca Mazdy? 30. Ahura Mazda odpowiedział: Powinni założyć wokół jego szyi drewnianą obrożę i do tego powinni związać mu pysk (...) 31. Jeśli tak zrobią, a szalony pies, który gryzie nie szczekając, zaatakuje owcę lub zrani człowieka, pies zapłaci za zranienie jak za umyślne morderstwo ? 32. Jeśli pies zaatakuje owcę lub zrani człowieka powinni uciąć mu jego prawe ucho. Jeśli zaatakuje następną owcę lub zrani następnego człowieka, powinni odciąć mu jego lewe ucho. 33. Jeśli uderzy trzecią owcę lub zrani trzeciego człowieka, powinni zrobić nacięcie w jego prawej stopie. Jeśli zaatakuje czwartą owcę lub zrani czwartego człowieka, powinni zrobić nacięcie w jego lewej stopie. 34. Jeśli po raz piąty zaatakuje owcę lub zrani piątego człowieka, powinni odciąć jego ogon. Dlatego też powinni przywiązać jego pysk do obroży, z obu stron o powinni przywiązać obrożę. Jeśli tak nie zrobią i szalony pies, który gryzie nie szczekając, zaatakuje owcę lub zrani człowieka, powinien zapłacić za zranienie jak za umyślne morderstwo. 35. O Stwórco świata materialnego, o Święty! 17 Jeśli byłby w domu wyznawcy Mazdy szalony pies, który nie miałby węchu, co powinni zrobić wyznawcy Mazdy ? Ahura Mazda odpowiedział: powinni pomóc mu, aby go wyleczyć w ten sam sposób jakby pomogli jednemu z wiernych. (...) VI 39. Psa, o Spitama Zaratusztro! Ja, Ahura Mazda, stworzyłem odzianego i obutego, czujnego i uważnego oraz o ostrych zębach, zrodzonego by brać swe jedzenie od człowieka i aby czuwać nad jego dobytkiem. Ja, Ahura Mazda, stworzyłem silnego psa przeciwko złym ludziom, [psa] o bystrym umyśle, czuwającego nad dobytkiem człowieka. (...) VIII 44. Każdy pies ma cechy ośmiu różnych ludzi: *JWw ^_^^ Ma charakter kapłana, \~s^-^ \ Ma charakter wojownika, Ma charakter pana domu, Ma charakter wędrownego śpiewaka, Ma charakter złodzieja, 4if :* KM ???- Ma charakter disu, >????^? Ma charakter kurtyzany, Ma charakter dziecka. 45. Je resztki - niczym kapłan, łatwo się zadowala - niczym kapłan, jest cierpliwy - niczym kapłan, chce tylko mały kawałek chleba - tak jak kapłan, w tych rzeczach jest on taki jak kapłan. Maszeruje z przodu jak wojownik, walczy za Świętą Krowę - jak wojownik, pierwszy wychodzi z domu - jak wojownik, w tych rzeczach jest on taki jak wojownik. 46. Jest czujny - niczym pan domu, pierwszy wychodzi z domu -niczym pan domu, ostatni wraca do domu - niczym pan domu, w tych rzeczach jest niczym pan domu. On jest rozmiłowany w śpiewaniu niczym wędrowny śpiewak (...) 47. Jest zamiłowany w ciemności - niczym złodziej, on grasuje w ciemnościach - niczym złodziej, jest bezwstydnym zjadaczem niczym złodziej i dlatego jest niewiernym stróżem [pożywienia] niczym złodziej, w tych rzeczach jest niczym złodziej. (...) 18 48. Jest rozmiłowany w śpiewaniu niczym kurtyzana, rani tego kto podejdzie zbyt blisko niczym kurtyzana, wędruje wzdłuż dróg niczym kurtyzana, jest źle wychowany niczym kurtyzana, jego nastrój jest zmienny niczym u kurtyzany, w tych rzeczach jest jak kurtyzana. Jest rozmiłowany w spaniu niczym dziecko, jest niezdecydowany niczym dziecko, jest gadatliwy niczym dziecko, kopie w ziemi przy pomocy własnych łap niczym dziecko, w tych rzeczach jest niczym dziecko. IX 49. Jeśli dwa psy - pies pasterski i pies domowy przejdą do jednego z domów moich wiernych, nie trzymajcie ich z dala od niego [domu]. Żaden bowiem dom stworzony na ziemi przez Ahurę, nie może istnieć bez tych dwóch psów - psa pasterskiego i psa domowego. 50. O Stwórco świata materialnego, o Święty! Gdy pies umrze, (...), dokąd udaje się jego duch? 51. Ahura Mazda odpowiedział: przechodzi do Wiosny Wód, o Spatimo Zaratusztro! a tam powstają dwa psy wodne15, z każdego tysiąca psów i z każdego tysiąc suk, powstaje samiec psa wodnego i samica psa wodnego. 52. Ten który zabije psa wodnego, wywoła suszę co wysusza pastwiska. Wówczas, O Spitama Zaratusztro!, słodkość i dobrobyt odpłynie z tej ziemi, z tych pól, wraz ze swą siłą zdrowotną i leczniczą z obfitością, wzrostem i rozwojem, i wzrostem zboża i trawy. 53. O Stwórco świata materialnego, O Święty !! Kiedy słodkość i obfitość może powrócić do tej ziemi i do tych pól, wraz z siłą zdrowotną i leczniczą z obfitością wzrostem i rozwojem zboża i trawy? 54. 55. Ahura Mazda odpowiedział: słodkość i obfitość nigdy nie powróci z powrotem do tej ziemi i tych pól, wraz z siłą zdrowotną i leczniczą z obfitością, wzrostem i rozwojem, ze wzrostem zboża i trawy, dopóki morderca psa wodnego nie zostanie wychłostany na śmierć, a święta dusza psa nie zostanie uświęcona na trzy dni i trzy noce wraz z płonącym ogniem, (...) i przygotowaną Haomą. 56. Wtedy słodkość i dobrobyt powróci do tej ziemi do tych pól, wraz z siłą zdrowotną i leczniczą, z obfitością wzrostem i rozwojem, ze wzrostem zboża i trawy. 15 wydry - przyp. tłum 19 Hymny manichejskie Manicheizm to religia stworzona przez proroka Maniego w III w. n.e. To synteza wielu innych systemów religijnych, takich jak zoroastryzm, chrześcijaństwo i buddyzm. Manicheizm to religia dualistyczna, oparta na odwiecznej walce pomiędzy dobrem i złem. Drogą wyzwolenia i spełnienia jest poznanie. Zasięg manicheizmu obejmował znaczne obszary Azji, północnej Afryki i Europy. Prorok Mani zdobył sprzymierzeńca w królu sasanidzkim Szapurze I, mógł dzięki temu bez przeszkód prowadzić swoją misję. Mani został stracony w 276 roku n.e., powodem były konflikty z dostojnikami religii ówcześnie panującej - zoroastryzmu. K.J. Przedstawione poniżej teksty ukazały się również w pozycji wydanej przez Wydawnictwo Armoryka (dawniej Mandragora) pt.: Manichejskie teksty sakralne (Sandomierz, 2005). Teksty są miejscami niekompletne, nawiasami kwadratowymi i kropkami zaznaczono ubytki w rękopisie, w nawiasach kwadratowych dopisano wydedukowane z kontekstu brakujące wyrazy, bądź części wyrazów, a w nawiasach okrągłych umieszczono dodane logiczne uzupełnienia ciągłości narracji, aby teksty były lepiej zrozumiałe. A.S. Przekład z języka rosyjskiego i angielskiego : Andrzej Sarwa 20 HYMN SKIEROWANY DO JEZUSA {tekst w języku średnioperskim) [ [stoimy tu,] wszyscy o jednakich przekonaniach. I chcemy wyciągnąć rękę, wzywając, i skierować wzrok na Twą postać. I chcemy otworzyć usta, by wołać do Ciebie, i przygotować język do wysławiania. Ciebie wzywamy, Ciebie, któryś jest wszelkim życiem, Ciebie wychwalamy, Jezusie Świetlisty! Nowy Eonie! . Ty jesteś, Ty jesteś napełniającym rzeczywistość (Bogiem], [szlachetny] lekarzu, ukochany synu, ukochany Ja . II Przybądź z dobrem [i pomyślnością], wyzwolony władco! ' Przybądź z pomocą dobry duchu, apostole. [Przybądź] z pokojem! Pomocniku słabych i zwycięzco najeźdźców! Przybądź z dobrem, nowy władco! Przybądź z dobrem, wyzwolicielu skrępowanych i lekarzu zranionych! . .. 00„_.,„v,i Przybądź z dobrem, rozbudzający śpiących i napawający lękiem sennych. Ty, który podnosisz martwych! Przybądź z dobrem, mocny Boże i uzdrawiający głosie. Przybądź z dobrem, Słowo Prawdy, wielka gwiazdo i ogromna światłości. Przybądź z dobrem, nowy władco i nowy dniu! Przybądź z dobrem, darze prawych, błogosławieństwo słabych i błaganie uzdrawiających. Przybądź z dobrem, pełen miłości [czuły] ojcze i dobroczynny sędzio tych, którzy znaleźli w Tobie swe schronienie! Przybądź z dobrem, Ojcze, Ty, któryś jest naszym silnym oparciem i mocnym zaufaniem! Przybądź z dobrem, [zwycięzco ] napastników [...]. 16 niejasne III. Teraz, [...] postępujący w dobra, niech [pokój] będzie nad nami ! I zlituj się nad nami i kochaj nas, Dobroczyńco, Ty, któryś cały [jest] Światłością! I nie zaliczaj nas do sprawców nieporządku' Wybaw tych, którzy znaleźli swe schronienie i zlituj się nad nami' O Najukochańszy i Czuły! IV. Ujrzeliśmy Ciebie, Nowy Eonie upadliśmy do Twych nóg, Ty, któryś wszystek jest Miłością Oszołomieni radością, widzieliśmy Ciebie, czułego Pana. Ogłaszamy się zwolennikami Twojego imienia „M"i„S".'7 Wydziel nas spośród grzeszników i uwolnij nas spomiędzy najeźdźców! 9 Boże, jesteśmy Twoją własnością, zlituj się nad nami! Spiesz tutaj prędko i zwycięż grzeszników! Ponieważ stali się wyniośli i tak mówili: „To my! I nie ma nikogo, kto by się zrównał z nami!" Bądź więc potężny obal zaborców [...] i [wrogów ]! Niewdzięcznego, który [...] V. [wychwalamy Twoje] imię, które całe jest światłością, Twoją szlachetną wielkość, która cała jest wolnością. Chwała, Ojcze, Twojemu imieniu! I cześć Twej wielkości! Niechaj będzie tak odtąd i na wieki! HYMN PARTYJSKI18 On był synem pierwotnego ojca i księciem, królewiczem 19 Oddał on swoje Ja wrogom, całą swoją władzę w okowy' Wszystkie sfery i moce posmutniały z jego powodu Mesjasz. Język partyjski należy do podgrupy północnozachodniei • i - ? . , ? . królestwa Partów w okresie od (Illw.pne ? vv n e ) N„ 1^7™ '???5?'??- ??* '° J?Zyk ?^°^ Odnosi się to do Piewszego Człowieka. ' ? mną naZWę: Pahiawanik. 22 On błagał Matkę Życia, a ona błagała Ojca Wielkiego Majestatu: Przepiękny syn, beztroski, czy ma być rozszarpywany przez demony?" [...], zbierz Swoich Członków! Przepiękny w wieczności, z rozpromienioną twarzą poszedł na górę w swoim kraju. Matka objęła go i pocałowała: „Przyszedłeś znów, utracony synu. Pośpiesz i idź do światła, ponieważ Twoi krewni bardzo tęsknią za Tobą!" POCHWAŁA WIĘKSZYCH Hymn przypisywany Maniemu. Sławcie żywych, czuwających i nieśmiertelnych, o pięknej postaci, których Szlachetny Pan, Jezus, ukochał najbardziej z wszystkich królów Światłości, Władca, Mesjasz! Daj nam, Boże, Twoje dobre dary, dla Ciebie początkiem wszystkie dobre dary [...] Tyś - lekarz [...] Tyś Bóg, Odkupiciel, Wybawca [...] (brak wielu wersów) Wysławcie żywych, czuwających i nieśmiertelnych, o błogosławiony znak, Duchowa i piękna forma, Pan, Jezus Szlachetny! Najbardziej szlachetny z wszystkich istot świata, [...] miłość, i dobroczynny, Gorący, jaśniejący i wspaniały! Tyś naszym Bogiem [...] Władcą, Bogiem [...] Dającym życie! Brakujący tekst najprawdopodobniej zawiera! opis uwolnienia Pierwszego Człowieka i apel do niego, by odzyskał utracone elementy światłości. 23 Jawiszt-i Frijan, czyli młodzieniec z rodu Frijanowego -średnioperska bajka z morałem (fragmenty) Krótka, średnioperska bajka, zbiór pytań i odpowiedzi, Jawiszt-i Frijan (śrpers.21 Javist-i Frijan; npers. Jośt-e Ferijan) jest jednym z przykładów bardzo popularnego rodzaju literackiego nazywanego zagadką (npers. ćistan jlioua.? mo"amma >-•*-•). Przekazywana początkowo ustnie, jak większość dzieł literatury pahlawijskiej (? w. n.e. - VII w. n.e.), została spisana po najeździe arabskim (VII w.). W uwagach zamieszczonych po tekście właściwym, czytamy, że dokonano dwóch kompilacji; pierwsza autorstwa Rostama syna Mihrbana z 1249 r. oraz druga - Peszjotana syna Rama z 1397 r. Bajka jest wariacją na temat bardzo starego podania, mitu o młodzieńcu z rodu Frijanowego22, który dla Anahity23, zabija w ofierze sto koni, tysiąc byków i dziesięć tysięcy baranów. Wyprasza sobie tak pomoc w pokonaniu Achta i odpowiedzeniu na jego dziewięćdziesiąt dziewięć zagadek. Bohaterami utworu są: zły czarnoksiężnik Acht oraz światły i odważny młodzieniec. Czarnoksiężnik przybywszy do Krainy Rozwiązujących Zagadki grozi, że jeżeli nie znajdzie się nikt, kto będzie potrafił odpowiedzieć na jego trzydzieści trzy zagadki, zniszczy ją przy pomocy swych słoni. Stawia także niezwykle ważny, z punktu widzenia religii zaratusztriańskiej (zoroastryjskiej), warunek: młodzieniec: którego będzie przepytywał, nie może jeszcze mieć skończonych piętnastu lat. Oznacza to, że Acht oczekuje pełnej wiedzy (religijnej) od osoby, która nie jest jeszcze pełnoprawnym członkiem wspólnoty zoroastryjskiej. Starzec imieniem Maraspand powiedziawszy: ,JVie niszcz Krainy Rozwiązujących Zagadki. Nie zabijaj niewinnych ludzi." (rozdz. I, zdanie 8) wskazuje na młodzieńca, jako tego, który potrafi odpowiedzieć na jego zagadki: „Żyje tutaj młodzieniec z rodu Frijanowego, który nie ma jeszcze piętnastu lat. On udzieli odpowiedzi na każde twoje pytanie?' (I, 9). Młody człowiek stawia pewien warunek - gdy już czarnoksiężnik skończy go przepytywać będzie miał prawo zadać mu własne trzy pytania. Treść niektórych z zagadek związana jest z religią zaratusztriańską ??.: pierwsza zagadka czarnoksiężnika Achta brzmiała tak: Raj w stanie materialnym jest lepszy, czy w stanie duchowym?" (II, 1-2). Odpowiedzenie "' Skróty: śrpers. - średnioperski, npers. - nowoperski jawisz! 'najmrodszy^yW/tftf 'nazwa rodu' stąd Jawiszt-? Frijan 'młodzieniec z rodu Frijanowego' "Anahita - bogini wód i płodności, córka Ormazda, święta dawczyni bogactw, patronka ojcostwa i macierzyństwa. 24 na niektóre wymaga bystrości umysłu i wyobraźni ??.: zagadka druga: Które ze stworzeń Ormazda jest wyższe siedząc niż stojąc?" (II, 17). Niektóre dotyczą wiedzy ogólnej ??.: zagadka dziewiąta: Jak długo trwa ciąża u ,łonicv u wielbłądzicy, oślicy, krowy, owcy, kobiety, suki, lochy i u kotki? (II, 49) Niektóre zagadki mają charakter dydaktyczno-moralizatorski wyraźnie nawiązujący do literatury andarzowej24 np, „Zagadka siódma: Który człowiek T radości i spokoju?" (II, 52). Dzięki pomocy Ameszaspenta 3oJen ec ^trafi 'na 'wszystkie odpowiedzieć poprawnie. Wówczas odchodzi jego kolej. Zadaje czarnoksiężnikowi swoje trzy zagadki, a nonieważ Acht nie zna odpowiedzi zmuszony jest prosić o pomoc Arymana TenTednak nie tylko odwraca się od swego czciciela, ale i cynicznie go wyśmfewa WynLm czego opuszczony czarnoksiężnik ginie z ręki młodzieńca. M?{ Przekład z języka średnioperskiego i nowoperskiego : Mateusz Kłagisz Bajka (fragmenty) Niechaj będzie ten tekst pochwałą Bożej pomocy. Powiadają że gdy czarnoksiężnik Acht ze swym siedemdziesięciotysięcznym wojskiem szedł na Krainę Rozwiązujących Zagadki krzyknął: - Zniszczę tę krainę przy pomocy słoni! Gdy zaś tam dotarł, zażądał, by stanął przed nim i odpowiedział na jego zagadki młodzieniec, który nie ukończył jeszcze piętnastego roku życia. Każdy, kto nie udzielił poprawnej odpowiedzi został pojmany i uśmiercony. Mieszkał tam mężczyzna imieniem Maraspand, który rzekł: "4 Literatura andarzowa (śrpers. andari 'pouczenie') poruszająca problematykę dydaktyczno-moralizatorska stanowi bardzo ważną część całej literatury pahlawijskiej. Ponieważ liczba oryginalnych tekstów literatury andarzowej jest nieduża, dlatego szukać ich należy także w tłumaczeniach dokonywanych już w czasach muzułmańskich. "s Ameszaspenta, Amesza Spenta - sześć lub siedem bóstw (duchów, geniuszy), pierwszych tworów Ormazda, stanowiących jego najbliższe otoczenie. ~6 Aryman - najwyższe bóstwo zła, przeciwstawne Ormazdowi. 25 - Nie niszcz Krainy Rozwiązujących Zagadki. Nie zabijaj niewinnych ludzi. Żyje tutaj młodzieniec z rodu Frijanowego, który nie ma jeszcze piętnastu lat. On udzieli odpowiedzi na każde twoje pytanie. Wysłał więc czarnoksiężnik do niego wiadomość: Przybądź do mego pałacu bym zadał ci trzydzieści trzy zagadki. Jeśli nie dasz poprawnej odpowiedzi lub stwierdzisz: nie wiem, zgładzę cię w tej samej chwili. Młodzieniec udał się do pałacu czarnoksiężnika, ale ponieważ tenże trzymał pod łożem ciała zmarłych, nie wszedł, lecz wysłał list: Trzymasz pod łożem trupy, toteż gdybym wszedł opuściłyby mnie archanioły, które służą mi pomocą. Nie mógłbym udzielić odpowiedzi na twe zagadki27. Nakazał czarnoksiężnik wynieść łoże i wstawić nowe. Następnie zwrócił się do Młodzieńca: - Wejdź, spocznij i odpowiedz na me pytania. W odpowiedzi usłyszał: - Obmierzły tyranie! Nie usiądę na tym łożu gdyż pod nim są ciała zmarłych. Gdybym to zrobił archanioły, które służą mi pomocą opuściłyby mnie. Nie mógłbym wówczas udzielić poprawnych odpowiedzi. Pierwsza zagadka czarnoksiężnika Achta brzmiała tak: - Który raj jest lepszy, czy ten w stanie materialnym, czy ten w stanie duchowym? Młodzieniec z rodu Frijanowego odpowiedział tak: - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Raj, który znajduje się w stanie materialnym, jest lepszy od tego, który znajduje się w stanie duchowym. Niechaj potwierdzeniem moich słów będzie fakt, że każdy kto tutaj, w stanie materialnym, nie wypełnia swych obowiązków i nie spełnia dobrych uczynków, ten nie może liczyć tam na żadną pomoc. rSSS S??????????*- ——•" -—* - Jeśli ty, czarnoksiężniku, tutaj, w stanie fizycznym, nie będziesz spełniał dobrych uczynków, to nie trafisz do tamtego raju28. Acht, kiedy tylko usłyszał tę odpowiedź, zaniemówił i tak długo pozostawał pod wrażeniem słów młodzieńca, że w tym czasie pobożny człowiek mógłby odśpiewać hymn religijny. Kiedy się ocknął tak doń powiedział: - To, że ty młodzieńcze jesteś ode mnie silniejszy, jest moim nieszczęściem. Dominujesz nade mną tak, jak silny człowiek nad najsilniejszym człowiekiem, jak silny koń nad najsilniejszym koniem, jak silny byk nad najsilniejszym bykiem. Tak, jak niebo nad ziemią. Ja zadając tę zagadkę zgładziłem dziewięciuset magów celebrujących uroczystości religijne i pijących dużo napoju homa" aż ich ciała stały się żółte. Ja zgładziłem każdą z dziewięciu córek z rodu Spitama30, które za swą pobożność otrzymały złotą koronę wysadzaną perłami. Kiedy zadałem im to pytanie, odpowiedziały, że lepszym jest raj w stanie duchowym. Powiedziałem im zatem: Ponieważ tak uważacie, to słusznym się zdaje byście czym prędzej tam się znalazły. Dlatego zabiłem je. Zagadka druga: - Które ze stworzeń Ormazda jest wyższe siedząc niż stojąc? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Tym stworzeniem Ormazda jest pies. Zagadka czwarta: - Które ze stworzeń Ormazda ma zamiast zębów dziób i zamiast rogu grzebień? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. To kogut, ptak pobożnego Srosza , który piejąc odgania nieszczęście od wszelakich dobrych istnień. Wedle wierzeń zaratusztrian świat został stworzony przez Ormazda najpierw w wersji duchowej (menok), ? następnie został zmaterializowany (wersja materialna, getik). homa, haoma - w mitologii irańskiej boski napój halucynogenny, bóstwo personifikujące go i (niezidentyfikowana) roślina, z soku której napój ten przygotowywano. Uroczysta ofiara z haomy gwarantowała trwałość światu i nieśmiertelność wiernym. Wypicie homy dawało zdrowie, siłę, zwycięstwo, wiedzę, wzrost. z rodu Spitama - tj. spokrewnione były z prorokiem Zaratusztrą. ' Srasz, Sraosza - dobry duch posłuszeństwa religijnego, pan modlitwy, boski posłaniec swego ojca (Ormazda), jego święty ptak (kogut), przeciwnik złych duchów, z którymi nocami zmaga! się uzbrojony w maczugę, włócznię i topór bojowy. 27 [•••] Zagadka dziesiąta: - Który człowiek żyje w radości i spokoju? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Tym kto żyje w spokoju i radości jest człowiek, który nie obawia się o to co ma i cieszy się tym co posiada. [...] Zagadki trzynasta, czternasta, piętnasta, szesnasta, siedemnasta, osiemnasta, dziewiętnasta, dwudziesta, dwudziesta pierwsza oraz druga: - Co symbolizuje jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, a co dziesięć? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Jeden to słońce opromieniające świat. Dwa to życiodajne wdech i wydech. Trzy to dobra myśl, dobre słowo i dobry czyn. Cztery to woda, ziemia, roślina i zwierzę. Pięć to dobra piątka. Sześć to sześć świąt gahanbar32. Siedem to siedem Ameszaspentów33. A osiem to osiem znakomitych osobowości34. Dziewięć to dziewięć otworów w ciele człowieka. I dziesięć to dziesięć palców u dłoni człowieka. [...] Zagadka dwudziesta szósta: - Co jest cięższe od gór i od stalowego noża co jest ostrzejsze? Od miodu słodsze? Obfitsze od ogona owcy? Hojniejsze od hojności? Sprawiedliwsze od sprawiedliwości? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Od gór cięższe jest kłamstwo i nieprawda. Ostrzejsze niźli noże stalowe są ludzkie języki. Dla rodziców nie ma nic słodszego od miodu, niźli ich dziecko. Obfitsze niźli ogon owcy jest 12 gahanbar - zoroastryjskie święto liturgiczne, których w cyklu rocznym było sześć. 33 Ameszaspenta, Amesza Spenta - sześć lub siedem bóstw (duchów, geniuszy), pierwszych tworów Ormazda, stanowiących jego najbliższe otoczenie. 34 Osiem znakomitych osobowości to siedmioro Ameszaspenta oraz Ormazd. ziemia i deszcz Armaiti35. Hojniejszy niźli hojność jest Tisztrja36, a sprawiedliwszy od sprawiedliwości jest Waju37 dobry, który jest nieprzekupny, nie ma ulubieńców i tak samo traktuje pana oraz niewolnika. [-] Zagadka dwudziesta ósma: - Gdzie ma swe źródła ogromna przyjemność, jakiej doświadczają kobiety? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Błędnie sądzisz, że czerpią przyjemność z posiadania wielu strojów i zajmowania się domem. Przyjemność czerpią z faktu obcowania ze swymi mężami. Czarnoksiężnik Acht powiedział: - Kłamiesz, zginiesz za tę odpowiedź. Podejdź do mnie byśmy razem mogli pójść do Hufrji, twojej siostry a mojej żony. Ona nigdy nie skłamała i nie kłamie. Jej słowa przyjmę. Młodzieniec zgodził się i obaj poszli do Hufrji. Acht powiedział: - Usiądź i przedstaw jej zagadkę uczciwie. - Czy kobiety czerpią ogromną przyjemność z posiadania licznych strojów i zajmowania się domem, czy też z faktu, że przebywają razem ze swymi mężami? Hufrja zamyśliła się. - Cóż za poważny problem spadł na me barki, gdyż ten grzesznik, ten kłamca obmierzły zabije mnie. Jeśli skłamię, to zabije mego brata, ja zaś będę grzeszną. Lepiej będzie jeśli powiem zgodnie z prawdą. Jeśli skłamię będę grzeszną on zaś obróci w niwecz pfawo, religię i obyczaje, jeśli powiem prawdę zabije mnie, ale będę pfzez to bardziej religijną. Zarzuciwszy chustę na głowę powiedziała: - Ogromną przyjemność sprawia kobietom posiadanie wielu strojów oraz zajmowanie się domem, lecz jeśli nie mogą kochać się ze swymi mężami, sprawia im to ból i cierpienie, a te przyjemności są niczym ^—7^—7^eTaspenta, patronka ziem,, rolników i rolnictwa, personifikacja cierpliwość, i « STtska personifikacja Syriusza, bóg-łucznik posiadamy dar zmieniania postać, dawca deszczu dla umęczonej letnim upałem ziemi. 37 Waju - bóg przestrzeni i wiatru, personifikacja powietrza. 29 innym jak bólem i smutkiem. Jeśli zażywają miłości ze swymi mężami są bardzo szczęśliwe. Gdy Acht usłyszał te słowa, zebrał w nim gniew i zabił Hufrję natychmiast. Dusza Hufrji zaraz poszła do nieba i zapłakawszy powiedziała: - Byłam dotychczas pobożna, a teraz jestem pobożniejsza. Ty czarnoksiężniku, ty byłeś grzesznym i jesteś jeszcze bardziej grzesznym. Zagadka dwudziesta dziewiąta: - Co to jest, ma dziesięcioro nóg, trzy głowy, cześć oczu, sześć uszu, dwa ogony, trzy pary jąder, dwie ręce, trzy nosy, cztery rogi, troje pleców i od niego jest życie i ciągłość świata? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Zgodnie z zasadami religii, gdy wzywa natura, na pytania nie można udzielić dobrej odpowiedzi. Czarnoksiężnik Acht powiedział: - Idź więc szybko i usiądź gdzieś niedaleko, skoro wzywa cię i wracaj prędko, by dokładnie odpowiedzieć na tę zagadkę gdyż jeśli skłamiesz, lub powiesz: nie wiem, natychmiast Cię zabiję. Młodzieniec poszedł i kucnął nad dołkiem. - Cóż za poważny problem spadł na me barki. Ten grzesznik, ten kłamca obmierzły zabije mnie, jeśli ludzie żyjący i tacy, którzy umarli, lecz powrócili do życia dać odpowiedzi nie będą mogli. Następnie Ormazd wysłał swego posłańca z wiadomością: - Przekaż tę odpowiedź - jest to para wołów i chłop, który razem z nimi pracuje i orze w polu. Młodzieniec usłyszawszy tę odpowiedź i nie zobaczywszy nikogo, nie był pewien i pomyślał: - Nie daj Boże, był to głos Aiymana i jego dewów38, które chcą mnie zgładzić. Jeśli ja dam taka odpowiedź, to wtedy ten grzesznik, ten kłamca obmierzły zabije mnie. Potem posłaniec Ormazda podszedł do niego: - Nie obawiaj się mnie, bo zostałem do ciebie przysłany. Mój pan, Ormazd przekazuje Ci tę oto odpowiedź - para wołów i człowiek, który orze nimi w polu. dew - zły duch 30 Usłyszawszy tę odpowiedź rozweselił się. Natychmiast wrócił do czarnoksiężnika Achta i powiedział: - Ty grzeszniku, ty kłamco obmierzły, odpowiedzią na twoje pytanie jest para wołów i chłop orzący i pracujący nimi w polu. Zagadka trzydziesta trzecia: - Młodzieńcze z rodu Frijanowego, jak bardzo jesteś bogaty? - Niechaj twe życie, obmierzły tyranie, będzie marnym, a po śmierci niechaj pochłonie cię piekło. Moje bogactwo to po pierwsze: to co jem. Po drugie, to co przywdziewam. Po trzecie, to co daję biednym i zasługującym. Po tym wszystkim, rzekł młodzieniec: - Odpowiedziałem poprawnie na twe trzydzieści trzy zagadki. Teraz ty udziel odpowiedzi na moje trzy. Jeśli ich nie udzielisz, zginiesz natychmiast. - Pytaj, bym mógł odpowiedzieć. - Jaką wartość ma garść ziaren ziemi? Orka za pomocą wołu? Oraz małżeństwo chwedodah ? Czarnoksiężnik Acht nie znał odpowiedzi. Skłamał: - Gdy wzywa natura, na pytania nie można udzielić dobrej odpowiedzi. - Idź więc szybko i usiądź gdzieś niedaleko, skoro wzywa cię i wracaj prędko by dokładnie odpowiedzieć na tę zagadkę gdyż, jeśli skłamiesz, lub powiesz: nie wiem, natychmiast cię zabiję. Acht zszedł do piekieł i zawołał Arymana powtarzając trzy pytania. [Nie otrzymał Acht odpowiedzi na pytania. Aryman odwrócił się od swego wiernego sługi wystawiając go na pewną śmierć z ręki młodzieńca z rodu Frijanowego. Bajka kończy się słowami:] Spisane w zdrowiu, przyjemności i radości. Niechaj czarnoksiężnik Acht zniszczony będzie wraz ze wszystkimi dewami, czarnoksiężnikami oraz wiedźmami. małżeństwo chwedodah - małżeństwo zawierane w obrębie najbliższej rodziny 31 Nezam al-MoIk Sijasatname Nezam al-Molk (pełne imię brzmiało: Abu Ali al-Hasan bin Iszaq ał-Tusi) był jednym z najznamienitszych wezyrów w historii Persji. Od roku 1063 pełnił tą funkcję na dworze seldżuckim za panowania aż dwóch władców - Alp Arslana (1063- 1072) oraz Małek Szaha (1072-1092). Właśnie dzięki swoim zdolnościom jako wezyra, zyskał imię „Nezam al-Molk" co oznacza „ład państwa". Oprócz tego, iż był bardzo dobrym zarządzającym był również człowiekiem nauki zakładając liczne szkoły zwane Nezamije Pod koniec życia Nezam al-Molk stracił swoją pozycję, a w roku 1092 został zamordowany przez sektę Asasynów. Sijasatname (Księga rządzenia) jest najbardziej znanym dziełem Nezam al-Molka i przez wielu jest uważane za jedno z większych w historii literatury perskiej. Dzieło składa się z pięćdziesięciu rozdziałów, w których poruszone są zarówno problemy natury politycznej jak i religijnej Autor wręcz poucza jak powinno, a jak nie powinno zarządzać się państwem Bardzo często popiera swoje nauki przykładami z historii, odnosząc się do czasów Alp Arslana, czy nawet Mahometa i pierwszych kalifów. Szczególną uwagę zwraca w Sijasatname niechęć i nieufność Nezam al-Molka do wszystkich osób innego wyznania niż islam sunnicki. Bardzo często natrafia się na dowody jego negatywnego stosunku do żydów, chrześcijan zoroastrian a przede wszystkim szyitów. Zdecydowanie stawia on sunnitów (zwłaszcza przedstawicieli szkoły hanafickiej) ponad przedstawicielami innych religii czy odłamów islamu. Ten niechętny stosunek do innowierców można zaobserwować właśnie w poniższym fragmencie, przedstawiającym historię pewnego żydowskiego poborcy podatkowego. Historia ta w zamierzeniu autora, stanowić miała wskazówkę, iż nie należy zatrudniać „obcych" jeśli tylko ich funkcję może sprawować jakiś muzułmanin, który na dodatek z pewnością będzie wykonywał swoje obowiązki lepiej i wydajniej niż jakikolwiek „obcy'. Przekład z języka perskiego : Szczepan Lemańczyk Sz.L. 32 Historia Omara i żydowskiego poborcy podatkowego Tak się działo w czasach kiedy rządził Sa'd Waqqas, że na terenie Bagdadu, Wasitu, Anbaru oraz na wszystkich terenach pomiędzy Basrą, a granicami Chuzestanu poborcą podatkowym był żyd. Pewnego razu mieszkańcy tych terenów napisali list do kalifa Omara, skarżąc się na poborcę. Pisali: „Ten człowiek obraża nas i poniża wykonując swoje obowiązki i nie możemy dłużej tego znosić. Jeśli nie ma innego wyjścia, przydziel nam muzułmanina za poborcę. Być może ze strony współwyznawcy nie będzie nas spotykać niesprawiedliwość i cierpienie. A nawet jeśli będzie czynił przeciwnie, wolimy znosić cierpienie i zniewagi z rąk muzułmanina niż niewiernego. Gdy kalif Omar przeczytał ten list rzekł: „Czy żydowi nie wystarczy, że cały i zdrowy chodzi po ziemi? Czemu szuka wyższości nad muzułmanami?" Natychmiast też rozkazał wysłać list do Sa'da Waqqasa nakazujący mu zwolnienie owego człowieka i powierzenie funkcji poborcy muzułmaninowi. Gdy Sa'd Waqqas przeczytał list, wysłał jeźdźca by ten sprowadził żydowskiego poborcę do Kufy. Wysłał również kilku innych jeźdźców z rozkazem sprowadzenia do Kufy, z każdego miejsca w Persji, wszystkich poborców podatkowych, którzy byli muzułmanami. Gdy sprowadzono żyda, a wszyscy pozostali poborcy byli już obecni, okazało się, że żaden spośród Arabów, nie wiedział tyle o podatkach co owy żyd. Również pośród Persów, którzy byli muzułmanami, nie znaleziono nikogo kto miałby takie umiejętności co on. Żaden z nich nie wiedział tyle o handlu i zyskach w regionie oraz zbieraniu podatków. Sa'd Waqqas nie wiedział co zrobić. Nie widząc innego wyjścia, utrzymał żyda na jego stanowisku i napisał list do kalifa Omara: „Otrzymałem twój rozkaz i wezwałem do siebie tego żyda. Wezwałem również wszystkich poborców podatkowych i urzędników, których tylko mogłem znaleźć zarówno w Arabii, jak i w Persji. Żaden z nich jednak nie wiedział tyle o sprawach finansowych Persji i nie znał się tak na podatkach oraz finansach jak ten żyd. By uniknąć chaosu w finansach, zmuszony byłem zatrzymać go na jego stanowisku. Co zatem rozkazujesz?" 33 Gdy list dotarł do kalifa Omara, wzburzył się on ogromnie i powiedział: „To wręcz przedziwne, że ktoś wydaje rozkazy pomimo moich wskazówek i lepiej ode mnie wie co jest słuszne." Chwycił pióro i napisał po arabsku „Żyd jest martwy." i ten zapisek wysłał do Sa'da Waqqasa, a znaczenie tego [zdania - przyp. tłum] było następujące: „Każdy człowiek kiedyś umiera, a śmierć powoduje odwołanie go ze stanowiska. A zatem jeśli poborca podatkowy umrze lub zostanie odwołany, jego stanowisko pozostaje. Ktoś inny musi być wówczas powołany na jego miejsce. Czemuż więc wydajesz się być tak niekompetentny i bezsilny? Załóżmy więc, że żyd jest martwy". Kiedy Sa'd otrzymał list i zobaczył to co napisał kalif, natychmiast odwołał żyda i powierzył jego pracę muzułmaninowi. Po upływie roku okazało się, że funkcja ta była lepiej wykonywana przez muzułmanina niż przez żyda. (...) Wówczas to, Sa'd Waqqas powiedział do innych arabskich dostojników: „O jakże wielkim człowiekiem jest nasz kalif Omar. My musieliśmy napisać długi list na temat tego człowieka, a on udzielił nam odpowiedzi tylko dwoma słowami40.1 było dokładnie tak jak on powiedział, a nie tak jak my myśleliśmy!" (...) i oryginale zostały użyte dwa słowa: &jt$ ?? w polskim przekładzie są to trzy słowa 34 Fachroddin Gorgani Wis i Ramin Historia miłości Wis i Ramina została spisana w XI w. przez poetę Fachroddina Gorganiego, gdy język perski był językiem kultury i dwora. Początki legendy sięgają aż do czasów partyjskich (ok. 1 w.n.e.). Istnieje także wczesny dwunastowieczny przekład na język gruziński - Visramiani - czyli Miłość Wis i Ramina. Wielu uczonych porównuje tę historię do opowieści o Tristanie i Izoldzie, a nawet uważana jest za jej pierwowzór. Podobieństwo opiera się na klasycznym trójkącie miłosnym. Trzy główne postaci to : stary król Mobad Manikan z Marwu, jego młodszy brat Ramin i żona Mobada - Wis. Początkiem kłopotów była miłość Mobada do medyjskiej królowej Szahra, która odrzuciła jego zaloty. Mobad kazał jej jednak przysiąc, że jeśli kiedyś urodzi córkę, odda mu ją za żonę. Gdy Szahra urodziła Wis, oddała ją mamce na wychowanie. W tym czasie ta sama kobieta miała pod opieką brata Mobada - Ramina. Gdy Wis powróciła do rodzinnego Hamadanu, matka zdecydowała, że dziewczyna poślubi własnego brata. Jednak podczas wesela pojawił się posłaniec od króla Mobada z żądaniem oddania Wis. Panna młoda nie zgodziła się na opuszczenie kraju. Mobad rozpoczął wojnę. Armie spotkały się w okolicach Nihawandu. Wojsko Szahra poniosło klęskę, a ona sama straciła męża. W końcu oddała córkę Mobadowi. W tym samym czasie Ramin zobaczył Wis i zakochał się w niej. Na uroczystościach weselnych młody książę bardzo cierpiał. Wis natomiast nie dopuściła Mobada do swego łoża. Ramin znalazł pomocnika w osobie mamki, która władając czarodziejskimi mocami doprowadziła do tajemnych schadzek i spełnienia miłości swych podopiecznych. Po jakimś czasie plotki o niewierności Wis rozeszły się na cały Marw, a ostateczny cios zadał minstrel, który w czasie przyjęcia zaśpiewał pieśń pełną aluzji. Po tym wydarzeniu Ramin wyjechał. Spotkał niebawem nową ukochaną - księżniczkę Gul. Jednak daleko jej było do oryginału i po jakimś czasie namiętność do Wis odżyła. Młodzieniec wrócił do Marwu i zdesperowani kochankowie podstępnie zrabowali królewskie skarby, a następnie uciekli. Mobad podążył za zbiegami, ale w czasie postoju rozszarpał go dzik. Ramin został królem i mógł powrócić do Marwu z Wis jako żoną. Mieli dwóch synów : Chorszida i Dżamszida dobrych jak ich matka, odważnych jak ich ojciec. Czasy ich rządów były wyjątkowo pomyślne. Jednak śmierć upomniała się o Wis, a Ramin z rozpaczy abdykował na rzecz syna i rozkazał zbudować dla swej żony dachme - wieżę milczenia. Obok dachme spędził resztę swego życia, a gdy zmarł, 35 jego ciało spoczęło koło ukochanej, a ich dusze były złączone na zawsze i zobaczyli się w niebie. Polskie tłumaczenie fragmentu pt.: Śmierć Wis, podobnie jak przekład na język angielski George'a Morrisona, nie zachowuje rymów oryginału. K.J. Przekład z języka perskiego i angielskiego : Katarzyna Javaheri Wis i Ramin (fragment) Śmierć Wis Po 81 latach wspólnego życia Wis z Raminem, czas zamienił jej figurę cyprysa w chude drzewko. Cyprysowa głowa się ugięła, a plecy zgarbiły. Ktoś, kto nie ma wrogów na tym świecie, szybko się przekona, że to sam świat jest jego wrogiem. Słusznie rzekł Nuszirwan Sprawiedliwy41, gdy starość trafiła go strzałą w serce : „Starość zrobiła ze mną to, czego przez całe życie nie zdołał zrobić żaden wróg. Odwróciłem się od świata, dziwię się samemu sobie. Świat złamał mój krzyż, a potem mnie zabił." Choć Wis doświadczyła od życia lojalności, napotkała również na przewrotne okrucieństwo. Stała się słaba, a ciało42 już jej nie chciało słuchać. Nuszirwan Sprawiedliwy - sasanidzki władca, którego prawdziwe imię brzmiało Chosrow I Anuszirwan (531-569 n.e.) w oryginale siedem członków ciała, mowa tu o siedmiu widocznych członkach ciała : głowa, piersi, brzuch, dwie ręce i dwie nogi lub o siedmiu narządach ukrytych w ciele : mózg, serce, wątroba, dwa płuca i dwie nerki 36 Śmierć nagle wyszła z ukrycia i skradła osłabiony Księżyc. Serce Ramina stało się kopalnią smutku i goryczy, a jego oczy rzeką łez. Rzekł: „Moja wybranko ! Znakomita żono ! Duszo mojego ciała i skarbie mojej duszy. Zostawiłaś mnie z piętnem samotności, a sama pognałaś na koniu rozłąki. Na tym świecie nie spotkałem nikogo tak oddanego jak ty, czemu nagle stałaś się wobec mnie obojętna? Czy to nie Ty dałaś słowo, że nie opuścisz mnie nigdy, choćby na jeden dzień? Czemu porzuciłaś własne przymierze, mieszając wierność z okrucieństwem? Twoja lojalność wypłynęła z wierności kochanki, okrucieństwo z twego wieku. Nic dziwnego, że życie było dła ciebie srogie, bo kiedy to świat był komuś przychylny? Zgromadziłaś całe oddanie, a gdy odeszłaś, wszystko zabrałaś ze sobą. Ból starości był dla mnie wystarczający, ty jeszcze założyłaś mi niewolnicze kajdany. Czemu dodałaś mi dodatkowego cierpienia i boleści duszy? Wzrokiem zmiatałem piach spod twych stóp, a teraz ty sama w nim leżysz. Tak przemawiałaś swoim słodkim głosem : Niech me ciało będzie pyłem pod twymi stopami. Teraz nadszedł ten dzień, gdy twoje srebrzyste ciało leży w ziemi, na której ja stawiam kroki. Władza tylko z tobą była wspaniała, nawet mając te wszystkie skarby, moje serce najbardziej cieszyło się tobą. Teraz ten świat jest dla mnie niedolą, to niedorzeczne jest szukać świata bez ciebie. Z bólu podrę ubranie i posypię głowę popiołem. Moje serce dźwiga niesamowity ciężar, a oczy z powodu rozłąki ronią klejnoty. Mogę zrobić i jedno i drugie, w bólu i płaczu, nie powinienem jednak okazywać cierpienia w czynie i w mowie. Słuszne, że serce moje cierpi, o oczom ciążą zakrwawione rzęsy. Nie powinienem drzeć ubrania, ani o tym opowiadać. W podeszłym wieku cierpliwość jest cnotą, zwłaszcza z dala od żony lub kochanki. Choć mój język wie co to cierpliwość, moje serce wzrasta w niepokoju i gotuje się w obłędzie. Mój język milczy jednak jak grób." Wtedy rozkazał zbudować królewską wieżę milczenia43, godną jego małżonki. Jej szczyt dotykał Plejad44. Przeniesiono także ogień z świątyni Borzin45. Budowla kształtem przypominała górę, a zdobnictwem olśniewający raj. Świątynia ognia i wieża były tak piękne, że wzbudzały zazdrość w Rezwanie46. A teraz posłuchaj Czytelniku jak Ramin przygotowywał się do odejścia na tamten świat, gdy tylko budowa została zakończona... w oryginale dachme - wieże milczenia, na których zoroastryjczycy wystawiali ciata swoich zmarłych ptakom na żer 44 Plejady - gromada gwiazd w gwiazdozbiorze Byka Azar Borzin -jedna z dwóch głównych świątyń zoroastryjskich w czasach sasanidzkich, przeznaczona dla niższej klasy społeczeństwa, położona w dystrykcie Darab w Farsie miasto w Azerbejdżanie, po arabsku i persku ma znaczenie raj 37 Baba Taher Dobejti O życiu Baba Tahera nie wiadomo wiele. Urodził się prawdopodobnie na początku XI wieku na zachodzie Iranu, w starożytnym Hamadanie i tam też znajduje się jego grób. Większość życia spędził jednak w odosobnieniu. Anegdota opowiadająca o jego spotkaniu z seldżuckim sułtanem Tugrilem, przedstawia Baba Tahera jako na wpół szalonego derwisza, którego ludzie uważali za świętego. O szacunku, jakim cieszył się wśród ludzi, świadczyłby też jego tytuł „baba", który znaczy „ojciec", „starzec" i stosowany bywał w odniesieniu do niektórych „świętych mężów". Poza rym Baba Taher nosił przydomek „ourion", co znaczy „nagi". Przydomek ten wiązałby go zaś z kalandarami - szalonymi odludkami, wędrownymi derwiszami, którzy negują wszelkie normy życia społecznego. Jego wiersze, pisane w dialekcie hamedańskim, wpisują się raczej w nurt twórczości ludowej. A.K. Przekład z języka perskiego47: Albert Kwiatkowski noc ciemna, ja pijany, a droga kamienna, czara z rąk mi wypadła, ale nie pękła to jej stróż ją uchował od złego, gdyby nie on, sto czar bez upadku by pękło kochanie, jeziora moich oczu twoim domem, a pośród nich miejsce dla stóp twoich. tego się lękam, że stąpając tam beztrosko ciernie moich rzęs poranią stopy twoje błogosławione góry, step i równiny błogosławieni ci, którzy te tulipany zasadzili wielu trwa, wielu odeszło i wielu jeszcze przyjdzie, a wciąż te same góry, ten sam step i te same równiny podstawie: A. Pazargadi, „Asz'ore Baba Taher Ourion", Teheran 2003 * wezmę wino i do kwiatów wyruszę gdzie łąka zielona i strumień wyruszę wychylę dwie czary, a potem, pijany, wesoło na spotkanie tulipanów wyruszę * moje serce jak ptak, którego nogi złamane jak statek na mieliźnie, który nie może płynąć dalej ludzie mówią: „ej, Taher, zagraj na torze48" lecz jak dźwięk ma wydać instrument, którego struny zerwane? * lekkomyślnie ciemną drogę wybrałem że do studni wpadnę, nie wiedziałem swoje serce za towarzysza podróży miałem że rozmyśli się wpół drogi, nie wiedziałem * jam owym szelmą który zamęt wprowadza w jednej ręce butelka, w drugiej zaś czara jeśliś bez grzechu, zostań aniołem moimi przodkami Ewa i Adam * i co ja powiem? wszystko, co powiem, śmieszne przy tobie słowa wielkie i małe nie mają wartości przy tobie wypłynąłem w morze, aby perły łowić, lecz każda, jaką znalazłem, bez wartości przy tobie * pewnego ranka na cmentarz zajrzałem skargi, lamenty i krzyki tam słyszałem słyszałem, jak czaszka mówi do ziemi: „źdźbła trawy nie warty ten świat cały" * tor - strunowy instrument muzyczny Naser Chosrow Safarname Naser Chosrow to wybitna postać okresu seldżuckiego (XI w.), urodził się w 1004 roku w Qubadijanie nieopodal Marwu. Jego Dziennik podróży czyli Safarname to rezultat siedmioletniej wyprawy z Azji do wybrzeży Morza Śródziemnego, przez Arabię i Egipt. Jest bogatym źródłem o ówczesnej kulturze tych regionów, czego przykładem jest poniższy fragment szczegółowo opisujący nie tylko samą Mekkę, ale także obrzędy towarzyszące pielgrzymce. K.J. Przekład z języka perskiego : Katarzyna Javaheri Dziennik podróży (fragment) Mekka Miasto Mekka położone jest między wysokimi górami. Zbliżając się z dowolnej strony, nie można go ujrzeć, dopóki się do niego nie dotrze. Najwyższą górą w pobliżu Mekki jest Abu Qabis, która jest okrągła niczym kopuła. Jeśli u jej podnóża wypuścisz strzałę, dotrze na szczyt. Góra leży na wschodzie miasta, dokładnie tam, gdzie zimowe słońce wschodzi nad Meczetem al-Haram50. Na szczycie góry jest słup zrobiony z kamieni, mówi się, że Abraham go zbudował. Pusta przestrzeń, która leży pomiędzy górami -to właśnie miasto. Nie ma więcej niż dwie strzały długości i dwie szerokości. Meczet jest położony na samym środku, a wokół niego wije się miasto, uliczki, bazary. Tam gdzie szczeliny w górach tworzą przesmyki, zbudowano mury obronne wraz z bramami. W mieście tym nie ma ani jednego drzewa, z wyjątkiem zachodniej bramy Meczetu, którą nazywa się Bramą Abrahama. Jest tam kilka wysokich i rozrośniętych drzew. Na wschód od Meczetu w oryg. w miesiącu dej, perski miesiąc dej jest pierwszym miesiącem zimy ar. haram - to co zakazane przez islam, termin ten odnosi się także do otoczenia najważniejszych meczetów w Mekce, Medynie i Jerozolimie, nazwę Masdżid al-Haram tłumaczy się często jako Święty Meczet. 40 rozciąga się rozległy bazar, od południa na północ. Na jednym końcu, ze strony południa, leży góra Abu Qabis. U jej stóp jest święte wzgórze Safa, którego podnóże uformowane jest jak stopnie, a kamienie ułożone są według schematu. Lud wspina się na nie i modli, a tę czynność nazywa się safa i jnarwail. Na drugim końcu bazaru jest wzgórze Marwa, na którym zbudowano liczne domy. Po tym bazarze, między obydwoma wzgórzami, wierni biegają od jednego końca do drugiego. Gdy ktoś chce odbyć mniejszą pielgrzymkę52 i przybywa z daleka, w odległości połowy farsanga od Mekki ustawiono słupy i zbudowano meczety, by już tam przejść w stan uświęcenia i rozpocząć pielgrzymkę. Wejście w stan uświęcenia wygląda następująco; zdejmuje się szyte ubrania i okręca się płótnem, a okrywa się drugim kawałkiem materiału. Wtedy należy wypowiedzieć słowa: Labbaika Allahamma, Labbaik5i i podążyć ku Mekce. Jeśli wierny pragnie odbyć małą pielgrzymkę, gdy dotrze do owych słupów, wejdzie w stan uświęcenia i wypowie labbaika, podąża ku Mekce z intencją pielgrzymki, a gdy dotrze do miasta, udaje się do Meczetu al-Haram i zbliża się do ??'??54. Tam skręca w prawo, w ten sposób, że ??'?? powinna być po jego lewej stronie. Zbliża się do Czarnego Kamienia, całuje go i obchodzi, wraca i znów całuje. Tak wygląda jedno okrążenie, a w ten sposób robi się siedem okrążeń; trzy razy biegiem i w pośpiechu, a cztery razy powoli. Gdy okrążenia dobiegną końca, wierny udaje się do grobu Abrahama, który znajduje się naprzeciw ??'??. Staje przed nim w ten sposób, żeby być między grobem a Ka'bą. Tam skłania się w modlitwie dwa razy. Nazywają to modlitwą okrążeń. Następnie udaje się do źródła Zamzam55, pije z niego wodę lub wciera ją w twarz. Wychodzi z Meczetu al-Haram przez Bramę Safa, a jest to brama, przez którą przeszedłszy, od razu można się znaleźć u podnóża góry o tej samej nazwie. Wychodzi na stopnie i odwraca głowę w kierunku ??'??, modli się. Gdy skończy, schodzi w dół i przechodzi przez bazar, z południa na północ, w kierunku wzgórza Marwa, przechodząc przez bramy Meczetu. Tu, gdzie Prorok spieszył się i pospieszał innych, jest dystans pięćdziesięciu kroków. Po dwóch stronach stoją cztery minarety. Gdy wierni wracają ze wzgórza Safa, docierają między dwa minarety, spiesznie udają się do dwóch następnych, które znajdują się po drugiej stronie bazaru. Następnie ' nazwy pochodzą od dwóch wzgórz Safa i Marwa, między którymi wiemi biegają na pamiątkę poszukiwań przez Hadżar wody " umrą - zwana małą pielgrzymką, w przeciwieństwie do głównej pielgrzymki - hadżdżu, można ją odbyć o każdej porze roku, jej obrządek jest krótszy od hadżdżu i kończy się na źródle Zamzam "3 arab. Labbaika AUahwnma, Labbaik - Oto jestem przed Tobą, Boże 54 arab. ka ba - sześcian, kostka; najświętsze i najważniejsze miejsce islamu 55 Zamzam - źródło, które odnalazła Hadżar, żona Abrahama, szukając wody dla swojego syna Izmaila 41 idą powoli, aż do wzgórza Marwa. Gdy tylko dotrą do jego stopni, modlą się i znów wracają na bazar, powtarzając cztery razy bieg z Safa na Marwa i trzy razy z Marwa na Safa, tak by w sumie siedem razy przejść ten dystans. Gdy zejdą ze wzgórza Marwa, idą na bazar, gdzie naprzeciw siebie położonych jest dwadzieścia straganów, wszystkie należą do cyrulików, którzy golą głowy. Tu kończy się mała pielgrzymka, wierni wychodzą z Meczetu al-Haram w kierunku wschodu, na duży bazar nazywany Bazarem Perfum. Są tam piękne budynki i można zakupić wszelakiego rodzaju lekarstwa. W Mekce są dwie łaźnie, wyłożone zielonymi kamieniami, na których ostrzy się noże. Obliczyłem także, że w Mekce nie mieszka więcej niż dwa tysiące ludzi, reszta to podróżni i przyjezdni, których jest około pięciuset. W czasie gdy byłem w Mekce, panował tam głód. Szesnaście manów56 pszenicy kosztowało jednego dinara. (...) ' man -jednostka wagi, około 3 kg 42 Mohammad ben Monawwar Przypowieści z życia sufiego Abu Sa'id Abil Chajra Przypowieści i maksymy z życia perskiego mistyka Abu Sa'id Abil Chajra (ur. 7.12.967 w Mehanie, zm. 12.01.1049 tamże) pochodzą z książki jednego z jego dwu praprawnuków-biografów, Mohammada ben Monawwara zatytułowanej „Asrar at-touhid fi maąamat asz-szejch Abu Sa'id" (Tajemnice jedności [objawione] na stacjach duchowych szejcha Abu Sa'ida). Została spisana między rokiem 1179 a 1192 i stanowi przykład początków prozy (nowo)perskiej (niech nie myli arabski tytuł - od czasów islamizacji perskie dzieła często nazywano „z arabska"), toteż jej styl jest uroczo prosty i chropawy. IM Przekład z języka perskiego : Wonna Nowicka Przypowieści Pewnego dnia szejch nasz, oby Bóg błogosławił jego czcigodną duszę, wybrał się w Niszapurze na ceremonię żałobną. Przystąpili do niego heroldowie i chcieli go przedstawić, wyliczając jego tytuły, jak to mają w zwyczaju czynić z każdym nowoprzybyłym. Ale ujrzawszy go, skonfudowani nie bardzo wiedzieli, co mówić. Spytali przeto jego uczniów: „Jakimi tytułami winniśmy uhonorować szejcha?" Szejch spostrzegł ich zmieszanie. Rzekł: „Wejdźcie i wołajcie, by zrobiono miejsce dla 'Nikogo syna Nikogo'." Heroldowie weszli i podług jego nakazu wykrzyknęli: „Zróbcie przejście, idzie Nikt ben Nikt!" Wszyscy dostojnicy usłyszeli to, unieśli głowy i zobaczyli, jak wchodzi szejch. Zrobiło im się błogo na sercu i wzruszeni jego skromnością zapłakali. (pierwodruk polski /w nieco innej wersji/: „Przegląd Oriemalistyczny" Nr 3-4 (210-211), 2004) Pewnego dnia zjawił się u szejcha pewien człowiek i odezwał się w te słowa: „Szejchu! Przyszedłem tu, byś odsłonił mi coś niecoś z tajemnic Boga Prawdziwego". Szejch powiedział: „Idź, a przyjdź jutro". Mężczyzna poszedł. 43 Zgodnie z zaleceniem szejcha tego dnia złapano mysz i wsadzono ją do szkatułki, a wieczko mocno zamknięto. Następnego dnia człek wrócił i upomniał się: „Szejchu! Wyjaw, coś obiecał". Szejch kazał wręczyć mu skrzyneczkę i dodał: „Bacz, byś jej nie otwierał". Mężczyzna wziął, co mu dano i udał się do domu. Lecz ogarnęła go ciekawość niepomierna, by zbadać, co też za sekret skrywa szkatułka. Mimo najszczerszych chęci nie był w stanie się opanować. Otworzył wieczko, a wtedy ze środka wyskoczyła mysz i uciekła. Mężczyzna pospieszył z żalem do szejcha: „Och szejchu, ja pragnąłem poznać tajemnice Boga Najwyższego, a ty mysz mi darowujesz!?" Szejch rzekł na to: „Słuchaj derwiszu, myśmy ci dali mysz w szkatule, a ty nie mogłeś uszanować tej tajemnicy, to gdybyśmy ci wyjawili sekret Boga -jakże byś go uchował?" Za życia szejcha, oby Bóg błogosławił jego czcigodną duszę, był taki derwisz, co wykonywał wszystkie ciężkie prace i podejmował się każdego mozolnego zajęcia. Któregoś dnia wyrabiał akurat cegły. Ręce i stopy miał utytłane gliną. W tym stanie rzucił pracę, pospieszył przed oblicze szejcha i rzekł: „Szejchu mój! Nie jestem w stanie wykonywać wszystkich tych ciężkich prac jedynie w imię Boga! Pragnę, by szejch mówił mi od czasu do czasu 'świetnie', 'brawo', by wspierał mnie słowami pochwały." Szejchowi spodobała się szczerość tego derwisza i odparł: „Tak też będę czynił." Od tego czasu za każdym razem, gdy widział, jak derwisz pracuje, chwalił go. To radowało serce derwisza i dodawało mu sił. Powiedzieli szejchowi, że taki to a taki chodzi po wodzie. Odrzekł: „Drobnostka, żaba i pliszka też przemierzają wodę". Powiedzieli, że taki to a taki lata w powietrzu. Odparł: „Wrona i mucha też to potrafią"57. Powiedzieli: „Taki to a taki w jednej chwili umie przenieść się z jednego miasta do drugiego". „Szatan takoż przemierza w oka mgnieniu odległość z zachodu na wschód" - odpowiedział szejch. - „Te rzeczy niewiele warte. Człowiekiem jest ten, kto siedzi z ludźmi, wstaje z nimi i śpi z nimi, handluje i przebywa z nimi, a ani na chwilę nie zapomina o Bogu" . 57 Podobną myśl przytacza chodża Abdollah Ansari (1006-1088) w maksymie spisanej rymowaną prozą: „Jeśli latasz w powietrzu, jesteś jeno muchą; jeśli chodzisz po wodzie, jesteś tylko źdźbłem stomy, staraj się zyskać serce, by być człowiekiem"; (przyp. I.N.). 58 Por. „tych ludzi nie odciąga ani handel, ani kupno od wspominania Boga", Koran, z arabskiego przełożył i komentarzem opatrzył Józef Bielawski, Warszawa 1986, Sura XXIV, 37; (przyp. I.N.). 44 Derwisz pewien spytał naszego szejka: „Szejchu! Gdzież mam Go kać?" Nasz szejch odparł: „Gdzieżeś G0 szukał, żeś Go nie znalazł?! Jeśli ^szczerości ducha kroczyć będziesz drogą poszukiwania, wówczas na co Mko spojrzysz, Jego w tym dostrzeżesz". Któregoś dnia nasz szejch Abu Są'id, oby Bóg błogosławił jego cZCigodną duszę, wygłaszał kazanie w NiSzapurze. Do chanegahu szejcha wszedł chodża Abu Ali Sina , oby Bóg by} mu mił0ściw. A obaj przedtem nigdy się nie widzieli, choć korespondoWali ze sobą. Gdy Abu Ali Sina pojawił się w drzwiach, nasz szejch zwrócił twarz w jego stronę i rzekł: Przyszedł filozof. Chodża Abu Ali Wszedł i usiadł. Szejch wrócił do kazania, rychło zakończył spotkanie, zszedł z podwyższenia i skierował się do domu, a chodża Abu Ali pospieszył za ??. j zamknęli drzwi za sobą, i pozostali sami w tym odosobnieniu trzy dni i trzy noce, i rozmawiali ze sobą bez świadków, nikt też do nich nie wchody chyba że mu pozwolili, i nie pokazywali się na zewnątrz, chyba że była pora zbiorowych modłów. Po tych trzech dniach chodża Abu Ali odjechał. $pytaij g0 uczniowie, co sądzi o szejchu. Odparł: „Wszystko, co ja wierą on widzi". A sufi i uczniowie szejcha, stanąwszy przed jego obliczem, zapytali: „Szejchu! Co sądzisz o Abu Alim?" Rzekł im: „Wszystko, co my widzie 0n wie" (...). W dniach pobytu szejcha w Qajenie tamtejszy imam imieniem Mohammad z Qajenu, a zaiste wielki t0 był człowiek, wciąż do niego zachodził. Również gdy szejch kogoś odwi^z^ ten nie odstępował go ani na krok. Któregoś dnia zaproszono szejcha ?? muZyczne spotkanie mistyczne sama', z tańcami, a imam poszedł razem z ???. Gdy tak tańczono, rozległo się wołanie muezzina na modlitwę. Imam Mohammad zawołał: „Modlitwa! Modlitwa!". Szejch rzekł doń: „Toż właśnie się modlimy!" i tańczył dalej. Ale imam wyszedł odbyć rytualną modlitwę, p0 czvm na powrót dołączył do reszty. Gdy sufi skończyli sama', szejch zwrócił się do zebranych i rzekł: „Od miejsca wschodu Słońca aż po miejsce jeg0 zachodu promienie słoneczne nie padają na człeka bardziej szlachetnego i cnotliwego niż ten mąż. Ale z tej mistycznej inspiracji nie rozumie on nic ? ??" 59 Abu Ali Sina - Awicenna; (przyp. I.N.). Maksymy Ktoś poprosił szejcha o egzegezę tradycji: „Godzina skupienia lepsza aniżeli rok modlitwy." Rzekł mu: „Godzina skupionego myślenia nad własną nicością lepsza jest aniżeli rok pobożności przenikniętej myślami o własnym ja." Szejch Abu Sa'id, oby Bóg błogosławił jego czcigodną duszę, powiedział: „Setki wielkich pirów60 opowiadało o sufizmie, a pierwszy z nich mówił to samo, co ostatni. Choć bowiem różnych używali słów, sens był zawsze ten sam - że »sufizm to porzucenie tego, co zbyteczne«. A nic nie jest ci bardziej zbyteczne niż twoje własne ja. Z chwilą, gdy skupiasz się na sobie, oddalasz się od Niego". Spytano naszego szejcha, kto to sufi. Odparł: „Sufim jest ten, komu miłe jest wszystko, co robi Bóg Prawdziwy, by Bogu Prawdziwemu było miłe wszystko, co on robi." Pir - mistrz duchowy; (przyp. I.N.). 46 Faridoddin Attar z Niszapuru Rozmowy ptaków Faridodddin Attar z Niszapuru - urodził się około połowy XII wieku w Niszapurze w północno - wschodnim Iranie. Wiele podróżował, lecz w końcu osiadł w swoim rodzinnym mieście, gdzie zajął się farmacją i zaczął pisać. Tam też umarł na krótko przed 1220 rokiem i tam też został pochowany. Jest jednym z najwybitniejszych mistycznych poetów perskich. Mantią al-tajr („Rozmowy ptaków"), z którego pochodzą prezentowane opowieści jest jego najsłynniejszym dziełem. To mistyczna alegoria, w której podróż duszy do jej źródła, którym jest Bóg, przedstawiona została jako podróż ptaków do ich króla - mitycznego Simorga. Ich przewodnikiem jest dudek, który zna drogę. Droga jednak jest długa, trudna i niebezpieczna, przeto ptaków stopniowo ubywa i tylko trzydzieści z nich dociera do Simorga, którego imię znaczy właśnie trzydzieści ptaków. W historię tę Attar wplótł wiele przypowieści, z których kilka przedstawiam. Przypowieści te ilustrują poszczególne etapy podróży ptaków (drogi, którą kroczy do Boga mistyk). A.K. Przekład z języka perskiego61 : Albert Kwiatkowski Fragmenty pewnej nocy archanioł Gabriel przechadzał się po niebie' gdy usłyszał głos Pana, który szeptał: „Tu jestem." i w tejże chwili usłyszał też śpiewy czyjeś i zdumiał się: „kto modli się tak żarliwie? wiem tylko tyle, że prawy to człowiek jego ego umarło, a serce bije zdrowe." i zapragnął go poznać i zobaczyć twarz jego lecz w niebiosach nikt nic o nim nie wiedział " Tłumaczenie na podstawie: Mantig Altair, Farid-Aldin Attar Nishaburi, edited and explained by Kaz Dezfulian, Teheran 1381 62 W oryginale mowa tu o drzewie znajdującym się powyżej siódmego nieba. Drzewo to jest granicą, której dotrzeć może archanioł Gabriel wtedy archanioł na ziemię zstąpił z nieba i góry, pustynie i morza przemierzał i szukał wytrwale, z zapałem, szukał wszędzie lecz pogubił się w końcu, bo szukał nadaremnie i wtedy zwrócił się z nadzieją do Boga: „Panie, Ty do człeka tego mnie prowadź." a Bóg wszechmogący dał mu taką radę: „do Rzymu idź. tam w świątyni go znajdziesz." posłuchał Gabriel i poszedł, a w świątyni ujrzał jak przed idolem płacze ten, kogo tak długo szukał i bezradny prosił Boga, gdyż popadł w zdumienie: „Panie, odkryj przede mną tej tajemnicy znaczenie. Tyś w łaskawości swojej odpowiedział na modły człowieka, który czci kamienie i do nich się modli!" Wszechmogący odparł: „jego serce spowija niewiedza nie wie on przeto, że błądzi i słusznej drogi nie zna lecz choć ów nieszczęśnik pobłądził w niewiedzy rozumiem go i nie odwrócę swojej twarzy od niego i do pałacu mojego zaproszę go wnet a moja dobroć sprawi, że nawróci się (1815-1829) pewien grabarz całe życie kopał groby i pracując tak sędziwego wieku dożył zapytał go ktoś: „całe życie groby kopałeś powiedz więc, jakie cuda pod ziemią widziałeś?' odparł mu stary: „najdziwniejszą rzeczą było to, że przez siedemdziesiąt lat ten pies - moje ego widział, że kopię groby, lecz nawet przez chwilę małą nie zamierzał umierać, słuchać mnie, ani słabnąć (1955-1958) * dziwił się pewnej nocy jeden nietoperz: „czemu nigdy słońca nie widziały me oczy? latam całe życie w ciemnościach tych niech więc choć na chwilę zagubię się w nim. lecz choć latam i oczy zamknięte mam wiem, że dolecę tam pewnego dnia." usłyszał go bystrooki i rzekł: „wielka pycha twa! wiedz, że do słońca nie dolecisz i za tysiąc lat ty żyjesz w ciemnościach i drogi do słońca nie znasz ^ więc szanse twe takie, jak mrówki w drodze na księżyc. odparł: „nie ważne, spróbować i tak chcę. chcę przekonać się bowiem, czy uda mi się. i poleciał i fruwał w niewiedzy lata całe aż w końcu siły opuściły jego skrzydła i ciało a że słońca nie widział i nigdzie go nie było ^ rzekł: „gdzie jest to słońce? czyżbym je minął?" ktoś mądry go usłyszał i rzekł: „tyś ślepy drogi nie widzisz i nie wiesz, gdzie lecisz ku słońcu dopiero jeden mały krok zrobiłeś a myślisz, że już za sobą je zostawiłeś!" nietoperz zawstydził się, słowa te go przybiły a hardość i resztki odwagi całkiem go opuściły a że lotem ku słońcu bardzo się zmęczył wyjawił z kpiną to, co leżało mu na sercu i krzyknął do słońca: „masz już ptaka widzącego możesz więc jeszcze bardziej oddalić się od niego!" (2432 * razu jednego próżniak do ascety zaszedł i na szatana skarżyć mu się zaczął rzekł: „szatan to oszust, zwodzi z drogi słusznej on podstępem moją wiarę mi ukradł." odparł mu asceta: „wiedz człowieku drogi że szatan już wcześniej zaszedł w moje progi i skarżył się na ciebie, łzami się zalewał i z twojego powodu straszne męki cierpiał i mówił: świat jest mój, to domena moja nie jest mi drogi ten, kto świata nie kocha powiedz mu więc, aby zabierał się stąd aby nie tykał tego, co domeną jest mą jego wiara obchodzi mnie tylko dlatego że wtyka swój nos tam, gdzie nie trzeba powiedz mu, by nie wtrącał się w moje sprawy a bądź pewny, że ja go też w spokoju zostawię." (2007 * powiadają że gdy Sokrates63 umierał jeden z jego uczniów tak rzekł do niego: „mistrzu, gdy umyjemy twe ciało i ubierzemy w całun powiedz, w jakim miejscu pochować Cię mamy?" odparł: „jeśli po mej śmierci znajdziesz mnie wtedy pochowaj mnie tam, gdzie tylko chcesz ja nie mogłem się odnaleźć, choć długo żyłem jak więc ty chcesz mnie znaleźć, kiedy już nie żyję? ja tak umarłem, że gdy to się działo niewiedza o tym ogarnęła całe moje ciało." (2360-2364) * pewien bogacz modlił się tak do Boga: „Panie, zmiłuj się nade mną i prostą drogą prowadź!" usłyszał go derwisz szalony i tak rzekł do niego: „łatwo ty nie uzyskasz miłosierdzia od Niego. ty kochasz siebie tak, że świata wokół nie widzisz swoją pychę wkoło obnosisz i się jej nie wstydzisz wzniosłeś pałac dla siebie, nieba dotyka jego sklepienie jego ściany lśnią złotem, a zdobią je drogocenne kamienie niewolnicy i służki czekają w nim na ciebie, żyjesz tak, a prosisz Boga o miłosierdzie? 3 Filozof ateński (469 - 399 p.n.e.). Dzięki niemu filozofia skierowała swe zainteresowania z dotychczasowych badań natury na zagadnienia etyczne. Wywarł wielki wpływ na swojego ucznia -Platona. Nie nauczał żadnej doktryny. Głosił: „Wiem, że nic nie wiem.". Postawiono mu zarzut demoralizowania młodzieży. Został skazany na śmierć przez wypicie trucizny. W dialogu „hedon Platon ukazuje scenę, w której Sokrates przed wypiciem trucizny dyskutuje z odwiedzającymi go o nieśmiertelności duszy. (D. Sacks, „Encyklopedia świata starożytnych Greków, str. 377 - 378, Warszawa 2001) 51 popatrz na swoje życie i na to wszystko, co masz! jak śmiesz o miłosierdzie prosić? ty wstydu nie masz gdyby Los dał ci tyle, ile raczył dać mi, wtedy prosić Boga o pomoc mógłbyś lecz póki nie wyrzekniesz się władzy i bogactw nie masz co liczyć na Jego miłosierdzie i pomoc nie czekaj! zrób to, a przekonasz się że niczym bohater wolny staniesz się." (2038-2046) * Jestem Prawdą" krzyknął Halładż,64 gdy na śmierć go skazali i na szubienicę wiedli nie rozumieli go jednak i nie wiedzieli, co mówi pastwić więc zaczęli się nad nim w przekonaniu, że bluźni i okaleczyli mu ciało, odrąbali ręce, wykłuli oczy i pobladł Halładż, gdyż krwi uszło z niego dosyć lecz wtedy podniósł do góry kikuty rąk i twarz swoją jak księżyc pomazał krwią i rzekł: „krew twarz człowieka barwi na czerwono to samo więc zrobiłem i ja z twarzą swoją aby nikt nie widział bladości mojej i nie pomyślał, że śmierci swojej się boję al-Husajn bin Mansur al-Halladż - perski mistyk (sufi) żyjący w latach 858 - 922. Wiele podróżował, aż w końcu osiadł w Bagdadzie. Za wypowiedzenie słów: „Ana al- Haqq" („Jestem Prawdą - Bogiem") był więziony i skazany na śmierć przez ukrzyżowanie. Późniejsi sufi uważali go za świętego i męczennika. Wielu poetów sławiło go w swoich utworach. („Mały słownik kultury świata arabskiego", red. J. Bielawski, str. 185 - 186, Warszawa 1971) 52 twarz moja czerwona przeto dowodem jest na to, że przed bólem i śmiercią nie czuję ja strachu gdy bohatera na śmierć prowadzą wtedy dobrze widać jego odwagę każdy, kto ze smokiem siedmiogłowym latem w jego jaskini spał i ucztował każdemu, kto miał wiele takich przygód szubienica czymś mało istotnym się wyda." 5 (2261-2272) * pewnej nocy rzewnie płakał szaleniec i mówił: Już wiem, czym jest świat ten to skrzynia zamknięta, a my w niej żyjemy w niewiedzy, grzechu i miłości do siebie a gdy wieko jej odemknie w końcu śmierć ten, kto skrzydła ma poleci, gdzie wieczność jest a ten, kto skrzydeł nie ma w skrzyni tej zostanie na męki, cierpienia i strach skazany pragnieniu66 skrzydła więc daj i spraw, by rozum czuł, a duszy siłę do lotu daj i nim wieko skrzyni odemknie śmierć rozpostrzyj skrzydła i ku innemu światu leć lub spal skrzydła swoje i w ogień skocz sam byś jako pierwszy ze wszystkich dotarł tam (2620 - 2626) Ostatnie cztery wersy są parafrazą wiersza Halladża (Faridoddin Attar, „The Conference of Birds", transl.: Darbandi A., Davis D„ s. 114, London 1984) Chodzi tu o dążenie serca do skupienia się na Bogu ze wszystkich swoich sił w celu osiągnięcia pełni. Tego rodzaju żarliwe pragnienie zostało w oryginale przyrównane do ptaka 53 * pewnego razu Bóg szepnął na ucho Mojżeszowi: „idź i od Szatana tajemnicę jego natury wydobądź" i poszedł Mojżesz, a gdy spotkał biesa na swej drodze pytać go o to zaczął i w końcu taką usłyszał odpowiedź: „pamiętaj stale o tych słowach, byś nie stał się taki jak ja: musisz zapomnieć o sobie i nie wolno ci mówić: ja" a jeśli choćby trochę swoim blichtrem omami cię życie miast czystym być staniesz się zwykłym grzesznikiem cel swój osiągniesz, gdy zapomnisz o sobie ważny jest ów cel, a nie to, co myślą o tobie a ilekroć pragnienie pojawi się na twojej drodze wtedy „ja" pojawia się też i celu nie pozwala zdobyć (2912-2918) * zobaczył ktoś Madżnuna67 cierpiącego jak siedział na drodze i w piachu grzebał zapytał: czego szukasz w piachu tym? odparł: Lejli szukam ja w nim rzekł: w piachu na drodze szukasz Lejli? w nim przecież nie znajdziesz czystej perły odparł: wszędzie tam, gdzie mogę szukam jej z nadzieją że znajdę i spokój już będę mieć (3269 - 3272) Lejla i Madżnun to para kochanków z legendy arabskiej, której liczne wersje krążyły po całym muzułmańskim świecie. Legenda ta bardzo silnie zadomowiła się w literaturze perskiej, gdzie bodaj najsłynniejszą jej wersję przedstawił Nezami z Gandżi (obecnie w Azerbejdżanie). Gdy Madżnunowi odmówiono Lejli, oszalał i odszedł na pustynie. Nieszczęśliwa miłość uczyniła z niego wielkiego poetę, który płakał się wśród skał i śpiewał swoje smutne, miłosne pieśni 54 Dżalaloddin Rumi (Moulana) Fihi ma fihi (wykłady Moulany) Moulana Dżalaloddin Rumi urodził się na początku XIII wieku na ziemiach obecnego Afganistanu, jednak większość życia spędził w Azji Mniejszej (Rumie). Był uczonym i filozofem, lecz to wszystko zmieniło się z chwilą gdy poznał Szamsoddina z Tabrizu - wędrownego derwisza. To spotkanie sprawiło, że uczony stał się jednym z największych mistyków i poetów Wschodu. Rumi znany jest przede wszystkim jako założyciel bractwa wirujących derwiszy oraz autor olbrzymiego, pisanego wierszem traktatu o sprawach ducha („Masnawi-je ma'anawi") i równie wielkiego zbioru mistyczno - miłosnych wierszy poświęconych Szamsoddinowi (Słońcu z Tabrizu). „Fihi ma fihi" zaś, z którego pochodzi prezentowany wybór, to zbiór jego wykładów spisanych przez jego uczniów. Znana opowieść głosi, że jego ojciec uciekając przed najazdem Mongołów zatrzymał się w Niszapurze, gdzie wraz ze małym Dżalaloddinem odwiedził Faridoddina Attara. Ponoć stary szejch pobłogosławił wtedy chłopca i przepowiedział mu jego wielkość. A.K. Przekład z języka perskiego68: Albert Kwiatkowski Wszechmogący zapytał Bajazyda69: „Ej Bajazydzie, czego pragniesz?" Odparł: „Pragnę, aby nie pragnąć." ] W Jego obecności dwa „ja" istnieć nie mogą. Ty mówisz: „ja jestem , a On mówi: „Jam jest", więc, aby dwoistości nie było, musisz albo ty umrzeć Przed Nim, albo On przed tobą! Nie jest jednak możliwym, aby to On umarł -czy to w swej formie zewnętrznej czy to w wewnętrznej. Gdyby jednak 68 Wybór z: Moulana Dżalaluddin Rumi, Maqalate Moulana, wyd. Jafar Modarres Sadeąi, Teheran 1383 Abu Jazyd z Bastomu. Jeden z największych mistyków (sufich) perskich IX wieku. Większość swego zy spędził w miasteczku Bastom w Chorasanie (pn. - wsch. Iranie), gdzie umarł i został pochowany możliwym to było, On w miłosierdziu swoim umarłby dla ciebie. To jednak nie jest możliwe, przeto ty umrzyj, aby jasność Jego ogarnęła ciebie i aby dwoistość zginęła. Zwiąż dwa ptaki ze sobą, a mimo, że jednego są rodzaju i miast dwóch cztery skrzydła mieć będą nie polecą. A nie polecą dlatego, że dwoistość istnieje. Jeśli jednak jeden z nich umrze, dragi - choć z tym pierwszym związany - poleci, gdyż dwoistość zginie. (str. 164) * Myli to, gdy mówią: „on jeden, a ich stu". To znaczy, gdy mówią, że ów mąż prawy jest jeden, a tłum ludzi liczy setki lub tysiące głów. Myli to bardzo, gdy tak mówią. Ten wzrok i ta myśl mylą się bardzo, gdy widzą, że on tylko jeden, a ich wielu. Jakich stu? Jakie tysiące? Lud to bez woli, bez myśli, bez ducha, drży niczym zaczarowany, niczym rtęć. I niech będzie ich stu, dwustu, niech będzie ich tysiąc, a on tylko jeden! Oni są niczym, a on warty więcej niż takich tysiąc tysięcy! Razu jednego pewien król dał jednemu ze swoich żołnierzy rację należną stu. Wojsko obruszyło się i protestować zaczęło, lecz król nic nie powiedział. Pomyślał tylko: „Przyjdzie dzień, gdy wam pokażę, czemu tak uczyniłem." Gdy nastał dzień bitwy całe wojsko uciekło i tylko ów rycerz został i walczył sam. Król rzekł wtedy: „Widzicie teraz, czemu go tak karmiłem!" (str. 3) * Jeśli wadę widzisz w bliźnim swoim wiedz, że w tobie jest ta wada, którą w nim widzisz. Prawdziwy mędrzec70 jest bowiem, jak lustro: obraz swój w nim widzisz. Pozbądź się wady owej, która jest w tobie! To bowiem, co drażni cię w innych, drażni cię w tobie. Rzekł: „Słonia przyprowadzili do źródła, aby napił się wody. On jednak uciekł, gdy w wodzie zobaczył swoje odbicie. Myślał, że przed kimś obcym ucieka, nie wiedział, że ucieka przed sobą." Wszystkie złe cechy - niesprawiedliwość, złość, zazdrość, pożądanie, okrucieństwo, duma... - nie ranią cię, gdy są w tobie. Kiedy jednak u innych Użyte tu słowo ,,'alem" może być też inaczej wokalizowane i wtedy oznacza „świat" ('alam) 56 je widzisz, cierpisz i uciekasz. Wiedz przeto, że to ty jesteś powodem tych cierpień i że to przed sobą uciekasz! (str. 19) * Pewien król rzekł do derwisza: „Gdy znajdziesz się w Krainie Prawdy i jej jasność cię ogarnie, wspomnij mnie." Odparł: „Gdy do Wszechmogącego już dotrę i blask jego piękna mnie pochłonie, o sobie zapomnę. Jakże więc mógłbym o tobie pamiętać?" (str. 40) * Rozum jest niczym ćma, a Ukochany niczym świeca. A ćma leci ku świecy, spała się w jej ogniu i ginie, lecz naturą ćmy jest, że choć ogień cierpienie i ból jej zadaje, ona lecieć nie przestaje ku niemu. A jeśli znalazłaby się jakaś istota z wyglądu do ćmy podobna, której jednak do świecy by nie ciągnęło i która ku jej światłu nie pragnęłaby lecieć, ona ćmą by nie była. A jeśli ćma ku świecy by leciała, lecz nie spłonęłaby w jej ogniu, wtedy owa świeca nie byłaby świecą. Tak samo człowiek, którego nie ciągnie do Boga i który nie dąży ku Niemu nie jest człowiekiem. A jeśli człowiek jest w stanie pojąć Boga, tędy ów Bogiem prawdziwym nie jest. Przeto człowiekiem jest ten, kto nie ustaje w wysiłkach swoich i wciąż krąży wokół światłości Boga, bez przerwy i bez wytchnienia. Bóg zaś jest tym, który człowieka w swoim ogniu spala i unicestwia, a którego żaden rozum pojąć nie może. (str. 86) * Ktoś rzekł: „Znam tego człowieka bardzo dobrze i mogę wiele o nim powiedzieć." Rzekli: „No to powiedz!" Odparł: „Był moim tragarzem i miał dwie czarne krowy." Bardzo często podobnie postępują też ludzie. Mówią: „Uważam tego a tego za przyjaciela i dobrze go znam." W rzeczywistości jednak wszystko, co potrafią o nim powiedzieć jest jak owe dwie czarne krowy i nijak ma się do niego. W mistycznych tekstach perskich - również i tutaj - synonimem Boga jest Prawda (haqq). 57 Trzeba pominąć to, co [z wierzchu] dobre bądź złe w człowieku i spojrzeć głębiej na niego, na jego prawdziwą istotę, aby to ją zobaczyć i poznać. Tak się bowiem prawdziwie patrzy i poznaje. (str. 88) * Pewien człowiek przyszedł nad morze, lecz prócz słonej wody, rekinów i ryb niczego innego nie widział. Rzekł: „Gdzie owa perła, o której ludzie mówią? Czyżby żadnej perły w morzu nie było?" Jak można znaleźć perłę patrząc jedynie na morze? I nawet gdyby całe morze przepłynąć, perły się nie znajdzie. Nurka bowiem potrzeba, aby perłę odnaleźć. I to nie każdego, lecz takiego, który ma szczęście i dobrze pływać pod wodą potrafi. (str. 93) * Przyjaciel Józefa72 wrócił z podróży. Ten go spytał: „Jaki mi prezent przywiozłeś?" Odparł: „Czy jest coś, czego nie masz i czego ci potrzeba? A jako, że nie ma nikogo piękniejszego od ciebie, lustro ci przywiozłem, abyś mógł każdej chwili swoją twarz w nim oglądać." Czy jest coś takiego, czego Bóg wszechmogący by nie miał i czego by pragnął? Trzeba więc zanieść mu serce, które będzie czyste jak lustro, aby mógł siebie w nim zobaczyć." (str. 94) * Jeśli znajdziesz miasto wspaniale, gdzie pełno jest pięknych kobiet, przyjemności i przedmiotów, które budzą pragnienie ludzi, a nie znajdziesz w nim ni jednego mądrego człowieka wiedz, że lepiej byłoby, gdyby było na 1' Ostatni z patriarchów biblijnych, ulubiony syn Jakuba i Racheli. Jako faworyt ojca znienawidzony przez starszych braci i sprzedany przez nich w niewolę karawanie idącej do Egiptu. Tam kupuje go wielmoża egipski Putyfar i powierza mu zarząd swojego majątku. Żona Putyfara zakochuje się w Józefie, lecz odtrącona, oczernia go przed mężem jako swego niedoszłego uwodziciela. Putyfar wtrąca Józefa do więzienia, gdzie ten trafnie wykłada sny współwięźniów. O tej jego zdolności dowiaduje się faraon i każe sprowadzić Józefa na swój dwór, aby wytłumaczył jego sen o siedmiu chudych krowach, które pożarły siedem krów tłustych. Józef przepowiada siedem lat urodzaju i siedem lat głodu i przedstawia swój plan uniknięcia katastrofy. Obsypany przez faraona łaskami, żeni się i zostaje w Egipcie na stałe. (Kopaliński, 1988, str. 441). Historia o Józefie, w nieco odmiennej od biblijnej wersji, znajduje się również w Koranie (Sura XII - Józef). W literaturze perskiej Józef uosabia piękno. 58 odwrót. Owym miastem jest bowiem człowiek. Jeśli jest w nim sto tysięcy talentów, lecz ducha w nim nie ma, który sens temu wszystkiemu nadaje, wtedy lepiej byłoby, gdyby to miasto w ruinie było. A jeśli ów duch istnieje, lecz owych wszystkich zewnętrznych wspaniałości w mieście nie ma, przejmować się tym nie trzeba, bowiem serce miasta kwitnie. (str. 94) * Wszystko to, co dobre i złe, a co w sercu swoim ukrywasz, Bóg odkrywa przez czyny twoje. Choć korzeń drzewa w ukryciu wodę pije, objawia się to w liściach i gałęziach drzewa. (str. 95) * Pewnego razu Madżnun chciał list do Lejli napisać.73 Wziął trzcinkę w rękę i taki wiersz powiedział: przed oczami stale mam postać twoją a imię twe wciąż na ustach jest moich w sercu moim szczególne miejsce zajmujesz na co więc ten list, gdy tak blisko cię czuję? Trzcinkę więc połamał, a papier podarł. (str. 53) * W czasach Madżnuna były piękniejsze od Lejli kobiety, lecz Madżnun nie zwracał na nie uwagi. Mówili mu: „Są piękniejsze i lepsze od Lejli, sprowadzimy ci je." Odpowiadał: „Nie kocham Lejli tak, jak się kocha przyjaciela. Lej la kształtu dla mnie nie ma. Jest dla mnie jak czara, z której wino piję. Kocham więc wino, które z niej piję. Wy zaś na czarę patrzycie, a o winie pojęcia nie macie. Gdybym złotą miał czarę klejnotami wysadzaną a w Para kochanków z legendy arabskiej, której liczne wersje krążyły po całym muzułmańskim świecie. Legenda ta bardzo silnie zadomowiła się w literaturze perskiej, gdzie bodaj najsłynniejszą jej wersję przedstawił Nezami z Gandżi (obecnie w Azerbejdżanie). Gdy Madżnunowi odmówiono Lejli, oszalał i odszedł na pustynie. Nieszczęśliwa miłość uczyniła z niego wielkiego poetę, który płakał się wśród skał i śpiewał swoje smutne, miłosne pieśni 59 niej ocet byłby lub coś innego niż wino, jaki miałbym z niej pożytek? Stara i popękana tykwa, w której jest wino, lepsza jest dla mnie niż taka czara lub sto jej podobnych. Potrzeba miłości i pasji, aby wino odróżnić od czary." (str. 60) * Gdy Burhanoddin nauczał, ktoś przyszedł i rzekł: „Od tego a tego słyszałem wiele dobrego o tobie." Odparł: „Kim jest ten człowiek, który twierdzi, że mnie zna i który mnie chwali? Jeśli zna mnie tylko ze słów innych, to nie zna mnie wcale. Słowa i dźwięki zginą bowiem tak, jak usta i wargi, które je wypowiedziały, gdyż wszystko to jest ulotne i przypadkowe. Jeśli jednak ów człowiek poznał mnie przez moje czyny, to wiem, że zna mnie dobrze. I tylko wtedy chwalić mnie może i tylko wtedy jego pochwały mi się należą." Pewien król powierzył swego syna uczonym mężom, aby ci nauczyli go wiedzy o gwiazdach, przepowiadania przyszłości i innych rzeczy. Uczeni uczyli chłopca, aż ten posiadł wielką wiedzę, choć pozostał głupi. Pewnego dnia król schował w dłoni pierścień i wezwał syna, aby sprawdzić jego wiedzę. „Co mam w ręce?" - spytał. „To, co ukrywasz w dłoni" - odparł chłopak - Jest okrągłe, żółte i puste w środku." „Dobrze to opisałeś. - rzekł król - „Powiedz więc teraz, co to jest?" „Z pewnością jest to sito" - odparł chłopak. Król rzekł wtedy: „Dzięki swej wiedzy i studiom dałeś tak dokładny opis, że każdy mógłby się zdumieć. Jak więc mogłeś pomyśleć, że sito zmieści się w ręce? (str. 48 - 49) * Oprócz snu i jedzenia inny też pokarm istnieje. Zapomniałeś jednak o nim żyjąc na tym świecie i dzień i noc tylko ciało swoje żywisz. A wiedz, że to ciało jest koniem twoim, a świat ten jest stajnią jego, a pokarm konia pokarmem jeźdźca nie jest. On bowiem ma swój sen, swój pokarm i swoje zajęcia. Ale jako, że zwierzęcość tobą zawładnęła, jak koń w stajni żyjesz i w wieczności pośród królów i książąt miejsca dla ciebie nie ma. Twoje serce jest tam, lecz ponieważ ciało ma władzę nad tobą, jesteś w niewoli jego. 60 Podobnie Madżnun, gdy w drogę do Lej li wyruszył. Póki był świadomy, wielbłądzicę w dobrym kierunku prowadził. Gdy jednak o Lejli myśleć zaczął, wtedy zapomniał o sobie i o wielbłądzicy. Ona zaś, myśląc o dziecku swoim, okazję poczuła wtedy, aby wrócić do niego i do wioski pognała. Gdy Madżnun wrócił do siebie, spostrzegł, że jest o dwa dni drogi dalej, niż był. Przez trzy miesiące tak podróżował, a do celu swego nie dotarł. W końcu krzyknął: „Ta wielbłądzica jest przekleństwem moim!". Poczym zsiadł z niej i pieszo do Lejli się udał. (str. 48) Czy to nie szkoda zadowalać się łykiem wody, gdy się dotarło do morza? W morzu zaś perły są i sto tysięcy innych rzeczy przedziwnych. Jaką więc ma wartość, gdy z morza bierze się tylko trochę wody? Jaką chlubę mogą mieć z tego ludzie mądrzy i co z tą wodą mają oni zrobić? Świat ten pianą jest jeno na powierzchni morza, a owo morze naukami ludzi miłych Bogu. Gdzie tędy jest perła? Świat pianąjest jeno morską, w której wodorostów pełno. Morze jednak burzy się i fale jego wirują a ruch wody sprawia, że owa piana czymś pięknym nam się wydaje. Ona jednak sama z siebie piękna nie ma, lecz piękno to jest jej użyczane i z innego miejsca pochodzi. (str. 4) Powiadają, że pewien człowiek udawał się z pielgrzymką do Mekki, lecz zgubił drogę na pustyni i umierał z pragnienia. Błądząc zobaczył w oddali jakiś mały i podarty namiot. Udał się więc ku niemu, a widząc przy nim dziewczynę krzyknął: „Jako gość przybywam! Ach, jestem uratowany!" Poczym zszedł z wielbłąda, usiadł i poprosił o wod*?- Przyniesiono mu i wypił. Woda była od ognia gorętsza i bardziej słona niż sól. Paliła mu usta, gardło, wnętrzności. Przybysz poczuł wielkie współczucie dla kobiety i rzekł do niej: „Dłużnikiem twym jestem! Zginąć mi nie dałaś i pragnienie ugasiłaś moje, więc posłuchaj, co ci powiem: Niedaleko stąd jest Bagdad, Kufa i inne miasta. Jeśli będziecie w potrzebie, możecie udać się tam. W miastach tych zaś pod dostatkiem znajdziecie słodkiej i chłodnej wody." Poczym opisał wspaniałości i piękno owych miast i o potrawach przeróżnych, łaźniach i innych przyjemnościach jej powiedział. 61 Po pewnym czasie przybył mąż kobiety. Przywiózł kilka gryzoni, które upolował na pustyni i kazał żonie je ugotować i gościa nakarmić. Ten zaś zjadł, gdyż był głodny. Gdy nastała noc, gość poszedł spać na zewnątrz. Kiedy usnął, kobieta rzekła do męża: „Wiesz o jakich wspaniałościach opowiadał ten przybysz?" i wszystko, co mówił powtórzyła mężowi. Ten zaś odparł: „Kobieto, nie wierz tym bajkom! Ludzi zazdrosnych jest wielu. Gdy tacy widzą, że ktoś żyje wygodnie i w dostatku, zazdroszczą mu i chcą go wysłać gdzieś hen, aby go tego, co ma pozbawić." (str. 99) * Pewien książę powiedział: „Niewierni z Rumu74 rzekli: Daj swą córkę za żonę Tatarom, aby nowa religia - islam - znikła." Odparłem: „Czy kiedykolwiek była na świecie jedna religia? Zawsze było ich kilka, a między nimi ciągłe wojny, mordy i grabieże. Jak tędy może zaistnieć jedna religia? Stanie się to dopiero na tamtym świecie, gdy ludzie zmartwychwstaną. Tu jednak, na tym świecie, nie jest to możliwe, gdyż każda religia ma swój cel i swoje pragnienia. Tutaj jedność nie jest możliwa. Inaczej w dniu zmartwychwstania, gdyż wtedy wszyscy się zjednoczą i w jednym kierunku patrzeć będą i jedno słyszeć będą i jedna będzie ich mowa. Wiele różnych rzeczy jest w człowieku. I mysz w nim jest i ptak. Raz ptak klatkę podrywa ze sobą do góry, innym razem mysz ciągnie ją w dół. Sto tysięcy różnych dzikich bestii kryje się w człowieku, lecz one wszystkie staną się jednym, gdy tylko mysz i ptak wyrzekną się swojej natury. To bowiem, do czego zmierzamy nie jest ani w górze, ani na dole. (str. 134) * Pewien król rozkazał: „Niech każdy ze sług moich weźmie złotą czarę do ręki, aby gościa powitać, który do mego pałacu przybędzie!" To samo kazał zrobić również swemu ukochanemu słudze. Gdy król przyszedł do nich, ów ukochany sługa, widząc twarz swego pana, całkiem o sobie zapomniał. Stracił kontrolę nad sobą, a czara wypadła mu z ręki i rozbiła się o ziemię. Inni słudzy pomyśleli, że tak właśnie czynić im trzeba i czary swe rzucili na ziemię. Mianem Rumu nazywano w świecie muzułmańskim Bizancjum i ziemie Azji Mniejszej. 62 „Czemu to zrobiliście?" - zganił ich władca. „Zrobiliśmy to, gdyż twój ulubieniec tak zrobił." - odparli. „Ej głupcy" - rzekł król - „To nie on zrobił, tylko ja." Z pozoru wszyscy słudzy zawinili, lecz wina ukochanego sługi posłuszeństwem była. W rzeczywistości jednak to, co uczynił przekraczało zarówno winę, jak i posłuszeństwo. Ów jeden słusznie postąpił, a pozostali naśladowali go tylko. Tak naprawdę stał się on królem, a jako, że pozostali byli poddanymi króla, przeto poddanymi byli i jego. A ponieważ stał się tożsamy z królem, jego służebne szaty były tylko zewnętrznym przebraniem. Piękno króla bowiem całkiem go wypełniło. (str. 158) * Powiadają, że w duszy ludzkiej kryje się takie zło, jakiego nawet w zwierzętach i dzikich bestiach nie ma. Nie znaczy to jednak, że człowiek gorszy jest od nich. Jest raczej tak, że owa zła natura człowieka i ciemność, jaka spowija jego duszę ukrywa perłę, która w niej się znajduje i jest dla tej perły zasłoną. A im owa perła cenniejsza, wspanialsza i większa, tym większa jest i zasłona, która ją spowija. Przeto zło i ciemność, jakie znaleźć można w człowieku są zasłoną dla perły, która w jego duszy się kryje. A zasłony owej z duszy zdjąć nie można, chyba że długą i nieustępliwą walką oraz wysiłkiem ogromnym. Walka ta zaś różną formę mieć może. Najlepiej jest związać się z ludźmi mądrymi, którzy ku Prawdzie twarze swoje zwrócili, a pokus tego świata się wyrzekli. Nie ma jednak dla nas trudniejszej walki, niż przebywanie z takimi ludźmi, gdyż już samo patrzenie na nich niszczy nasze ego. I to dlatego powiadają, że gdy wąż przez czterdzieści lat człowieka nie widzi, w smoka się zmienia. A to znaczy, że nie widzi on kogoś, kto sprawiłby, że jego zła natura przestałaby rosnąć. Gdy widzimy drzwi, na których jest wielki zamek podejrzewamy, że coś cennego za nimi się kryje. Tędy im większa zasłona, tym wspanialszą perłę okrywa. Niczym wąż, który na skarbach leży.75 Nie patrz na brzydotę węża, lecz na wspaniałość skarbu, którego strzeże! (str. 174) Nawiązanie do powszechnych wierzeń o tym, że węże i smoki są strażnikami skarbów 63 Dżalaloddin Rumi (Moulana) Gazale Ej qoum-e be hadżdż rafte - O pielgrzymi w drodze do Mekki O pielgrzymi w drodze do Mekki, gdzie się błąkacie, gdzie? Wszak wasz Luby tutaj przebywa, zawróćcie zatem wnet Ukochany wasz jest sąsiadem, zaraz zza ściany, tuż Na pustyni, cel zagubiwszy, dokąd wam iść śród burz?! Gdy oblicze Jego nieziemskie ujrzeć się uda wam To będziecie Mekką i mistrzem, domem u nieba bram Setki mieszkań już obeszliście, wiedzy czekając w drzwiach Zagościwszy w domu kolejnym, wejdźcie choć raz na dach Upragnieniem jeśli jest waszem ujrzeć swej duszy dom Wpierw musicie niczym zwierciadło wypolerować ją Jeśliście byli w wonnym ogrodzie, gdzie zatem bukiet róż I gdzie perłę duszy skrywacie -jeśli nad brzegiem mórz Trudów pełna wasza wędrówka, gdzież upragniony skarb Sekret w tym, że sezam ten cenny waszym przymglony ja Skarbem choć ukrytym jesteście, warstwi się na was pył Niczym tarcza krągła Księżyca zza chmur spróbujcie wyjść Sułtan świata, duma Tabrizu, mistrz ukochany mój Formy cudne rad wam objawi, wzrośnie ich mocą duch eszą, zehi eszą ke marast chodaja - Niech będzie miłości Niech będzie miłości, niechaj będzie chwała Bo piękna, cudowna i zrodzona z Boga Pałamy, płoniemy od niej niczym słońce Jest skryta, jest jawna, jest nad znaki znakiem Bądź księżycowemu, bądź sierpowi chwała co błyszczy na niebie niczym wina czara Ten Księżyc, ten napój rozpromienił kształty: korale, świat cały cudnym darząc światłem Wirujem wokoło, roztańczeni winem nie śpiewy to dały i nie tamburyny Zsiadł z konia, zeskoczył jeźdźców Król nad Króle Niech będzie więc pył ten, co się wzbił wielbiony Padliśmy, padliśmy, powstać nikt nie zdoła Cóż wiemy, nie wiemy, czemu krzyk wokoło Bez sideł, łańcuchów, a spętam jakby czy wiodą nas miękko więzy niewidzialne...? Wzór jaki, kształt jaki na zwierciadle serca Się jawi przedziwny, z wysokości zesłan Milczeniem się otul, nasz uchowaj sekret bo serca laicy się panoszą wszędzie Bahar amad, bahar amad - Nadeszła wiosna Nadeszła wiosna, kwietna radosna, nadeszła pięknolica zielony przepych wnet roztoczyła, wnet żywe barwy zlała i łąk szumiących tulipanowych urokiem świat zachwyca Słów lilii słuchaj słodka bazylio, bazylio słuchaj mała, lilija dziesięć ma wszak języczków i słodko prawi niemi; pokryte stepy hojnie barwami, pokryta przestrzeń cała Czerwona róża pyta żółtawej: „Na obcej jak ci ziemi?" „Spłynęła radość z tamtego świata", ta rzecze w odpowiedzi, „Więc radość serce moje przepełnia z pąkami weselnemi." Na cyprys zerka krzew jaśminowy, zerkają też sąsiedzi: „Dlaczego pląsasz jak upojony?" Usłyszą szept cyprysu: „Przybyła do mnie dusza mi droga i teraz przy mnie siedzi." Zabłysnął oczkiem perskim do róży złocisty kwiat narcyzu: „Perliście dzwoni śmiech twój wokoło" „O tak, jest mi dziś błogo, Mój miły bowiem do mnie się tuli", odpowie bez namysłu. „Za sprawą łaski szacha się stała ciernista - łatwą droga, albowiem", rzecze pinia rozrosła „spijają rosę listki i kiełki młode z ziemi bijące, gościnna więc rozłoga." Ogrody przystrojone makami i jasne prawdy wszystkie, tak wielkie szczęście uroczą różę porwało w jednej chwili, że rozsypała płatek za płatkiem z kreacji swej puszystej Przybyło wiele na tę biesiadę narcyzów, róż, bazylij i każde drzewo owoc dające, krzewina każda pienna wnet się okryły kwiatów potokiem, urzekła białość lilij. Religii Słońce, duma Tabrizu, Szamsoddin dla uczczenia nowego roku święta, Nou Ruzu, tym winem nas nasyca, co każda kropla z niego uszczknięta jak perła jest bezcenna. I.N Przekład z języka perskiego : Ivonna Nowicka Dżalaloddin Rumi (Moulana) Masnawi-je ma'nawi, dwa fragmenty Mojżesz i pasterz (księga II, ww. 1720-1784) Spostrzegł raz Mojżesz pasterza na polanie Co się modlił tak: „O mój Boże, o mój Panie, Gdzieżeś Ty, bym stał się Twoim wiernym sługą Uszył Ci kamasze, wyczesał brodę długą Prał Twoje szaty i tępił wszy w posłanku, Mleko Ci wnosił świeżuchne o poranku. Bym rączki Twe całował i stopki masował Wieczorem izdebkę do snu Ci przyszykował. Ofiarą dla Ciebie są wszystkie kózki moje, Dla Ciebie pastusze i znoszę życia znoje." I płynęły z ust pasterza tym podobne słowa. Pyta go Mojżesz: „Niby do kogo ta mowa?" „Do tego", tłumaczy, „co z gliny nas ulepił, Ziemię utoczył... i niebo rozczepił..." „Ty chyba", zagrzmiał Mojżesz, „zmysły postradałeś! Nibyś ty muzułmanin a giaurem się stałeś. Co to za brednie, cóż za mowa pusta Ty sobie lepiej wciśnij waty w usta! Cuchnie okrutnie bluźnierstwo twe na cały świat, Religii brokat cenny zmieniłeś w stertę szmat. 'Kamasze', 'izdebka', to dobre dla ciebie, Lecz jak, jak im przystawać do Boga na niebie?! Musisz z tym bzdurstwem natychmiast zrobić koniec, Bo ogień na lud spadnie, zniszczy go, pochłonie! (...) Mieć głupca za kamrata, to jakbyś miał wroga; I nie jest Najwyższemu taka służba droga. Do kogo się zwracasz, do wuja, stryjka swego? Ciało i pragnienia to cechy Chwalebnego?!" (...) „Mojżeszu", jęknął, „usta mi zasznurowałeś. Piekącym wstydem duszę nieszczęsną zalałeś." Rozdarł kaftan i westchnął wielkiej winy świadom Powlókł się na pustynię, „z Bogiem" śląc swym stadom. Natenczas Mojżeszowi objawił się Bóg: „Odłączyłeś ode mnie jednego z mych sług. Na ile możesz, próbuj nie siać rozszczepienia Najwstrętniejsze mi ono z całego istnienia. Przecież cię posłałem, byś łączył, byś scalał A nie rozdział czyniąc, imię Boga kalał. Osobowość wszak inną każdemu nadałem; Każdemu własny sposób mówienia przyznałem. Co chwały mu przydaje, ciebie by zhańbiło Co jego myśli miodem, tu - trutką by było. (...) Nie dla własnej korzyści wielbić się kazałem, Lecz tym aktem swym sługom dowód łaski dałem. (...) Dzięki ich adoracji nie ja jestem czystszy. Ich dusza się oczyszcza i perliście błyszczy. Dla mnie nieważne słowa czy też język zręczny Miłosny ważny duszy zryw i żar wewnętrzny. Więc miłość płomienną wnet roznieć w swojej duszy I z dymem puść słowa, niech myśli gmach się kruszy. Miłość to kwiat szczególny wśród religij gaju Prócz Boga - rozkochani religii nie mają." (...) Jeszcze naganę Prawdziwego w uszach miał A już Mojżesz na pustynię za pasterzem gnał. W końcu odnalazł tego, co się smętnie włóczył, Rzekł doń: „Dobre wieści mam, Bóg mnie pouczył: Nie szukaj sztywnych norm, bo skostniała forma zła Swobodnie śpiewaj to, co ci w duszy tęsknej gra." I.N. 1998 Przekład z języka perskiego : Ivonna Nowicka 68 Jak Grecy i Chińczycy w malarstwie się mierzyli (księga I, ww. 3467-3499) „O", rzekli Chińczycy, „wyborni z nas malarze." A Grecy: „U nas fach z mistrzostwem idzie w parze." „Ha", woła sułtan, „przekonam się zaraz, z gości, Która grupa słuszniej pierwszeństwo sobie rości." Jęli z żarem i pasją rywale się swadzie. Aż zamilkli Grekowie, chcąc kłótni zaradzić. „Dobrze więc," Chińczycy zaproponowali, „My malujemy w jednej a wy - w drugiej sali." Szczęściem były w pałacu dwa równe pokoje, Co dzieliły je tylko drzwi rosłe podwoje. „Szachu", proszą Chińczycy, „racz nam dać setkę farb." Rozewrzeć kaznę kazał i wręczył im ten skarb. (...) „Nam", Grecy na to, „kolory wszelkie zbędne Musimy tylko pilnie ścierać i sczyszczać rdzę." I drzwi zamknąwszy z zapałem polerowali Aż jak nieboskłon lśniący i gładcy się stali. Feerię barw z bezbarwiem więzy łączą wszak. Kolor jest jako chmura, jak Księżyc -jego brak. Wszystka jasność, co się na obłokach rodzi Wiedz, że od gwiazd, Miesiąca i Słońca pochodzi. Chińczycy, gdy fresk swój malować skończyli, Radośnie i żwawo w bębny uderzyli. Król, ciekaw pracy, wszedł do sali raźnym krokiem. Wstrzymał dech i - z zachwytem wodził po niej wzrokiem. Gdy po chwili w Greków skierował się stronę, Dwójka z nich pewnym gestem ściągnęła zasłonę. A wówczas Chińczyków wielobarwne dzieło Na lśniącej tafli ścian Greków się odbiło. Wszystko, co w pierwszej sali tak go zachwycało Na odbiciu o niebo piękniejsze się stało. Grecy, ojcze, są jak sufi. Obchodzą się bez Studiów żmudnych, erudycji i uczonych tez. Polerują za to swe piersi z zawiści, Ze skąpstwa, żądzy zysku oraz nienawiści. Metaforąjest serca to lustro bez skazy: Niezliczone się mogą w nim odbić obrazy. Nieogarniony wizerunek Ukrytego Ukazuje się w zwierciadle serca świętego, Choć nie pomieszczą go niebios kolejne kręgi Ni ziemia na rybie, ni gwiezdnych skupisk wstęgi; Gdyż liczby i granice są nad nimi władne Za to serca limity nie krępują żadne. Rozum milknie tu, mami lub jest w poniewierce, Gdyż serce jest u Boga lub - Bogiem jest serce. Tylko w nim obraz wszelki na wieki widzialny Takoż policzalny jak niepoliczalny. A co choć raz się w tym zwierciadle ukazało Bez ubytku już zawsze w nim będzie jaśniało. Lud wypolerowanych serc wzniósł się nad wonie i barwy - Boże Piękno widzi w każdej stronie. Odrzucił nadto otoczkę wiedzy rozlicznej A sztandar intuicji rozwinął mistycznej. Gdy myśli się rozpierzchły, jasność wnet osiągnął: Morze poznania znalazł, rdzeń gnozy osiągnął. Śmierć, która wszystkich trwogą wielką przejmuje U sufich najwyżej uśmieszek wywołuje. Ich serca bowiem nikt pokonać nie jest w stanie. Choć muszla ucierpi - perła cała się ostanie. Od islamskiego prawa nauki pokaźnej Ubóstwo wolą, wyrzeczenie się swej jaźni. Odkąd osiem rajów formy nosi światowe Tablice serc sufich chłonne są i gotowe. Odbija się w nich pustki, sfer galeria mnoga A są to epifanie samiutkiego Boga! Przekład z języka perskiego : Ivonna Nowicka Sa'di z Szirazu Golestan - Ogród różany Golestan czyli Ogród różany to dzieło spisane w 1258 roku przez Sa'diego z Szirazu. Składa się z anegdot i opowiastek, spisanych rymowaną prozą z dołączonymi wierszami. Popularność po dzień dzisiejszy Golestan zawdzięcza trafności anegdot. Sa'di urodził się w Szirazie w pierwszej połowie XIII wieku. Pochodził z wykształconej rodziny, studiował w Szirazie, a następnie w Bagdadzie. K.J. Przekład z języka perskiego : Katarzyna Javaheri Rozdział drugi O moralności derwiszów Opowiastka pierwsza Jeden z możnych zapytał ascety : Co powiesz na temat takiego a takiego wiernego, którego inni złośliwie obgadują ? Asceta odrzekł: W tym co widzę nie dostrzegam żadnych wad, a tego co ukryte, nie znam. Opowiastka druga Widziałem derwisza bijącego w ??'??? pokłony i mówiącego : O Przebaczający, o Litościwy, Ty wiesz cóż może dać Ci nieprawy i nieświadomy człowiek. Wierni pragną nagrody za posłuszeństwo, a kupcy zapłaty za towar. Ja uniżony przybywam z nadzieją, a nie z modlitwą, przybywam po żebrach, a me dla handlu. 71 Opowiastka trzecia W okręgu ??'?? widziano Abd ol-Qader Gilaniego, który położywszy twarz na kamykach, tak mówił: O Panie ! Przebacz jeśli zasłużyłem na karę, w dzień sądu uczyń mnie ślepym, abym patrząc na ludzi prawych nie musiał się wstydzić. Twarzą ku ziemi niemocy, mówię Każdego poranka, gdy wiatr nadchodzi O Ty, którego nigdy nie zapomnę Czy Ty pamiętasz o swoim słudze ? Opowiastka czwarta Do domu ascety wkradł się złodziej. Szukał i szukał, niczego nie znalazł. Zasmucił się. Asceta szybko zorientowawszy się w sytuacji, ukradkiem podłożył mu pod nogi dywanik, na którym spał, aby złodziej nie odszedł z pustymi rękoma. Opowiastka piąta Kilku wędrowców podróżowało razem, byli ze sobą w trudach i dzielili ze sobą przyjemności. Chciałem do nich dołączyć, ale się na to nie zgodzili. Rzekłem : Jakże dalekie to od wspaniałego charakteru możnych odwracać się w ten sposób od ubogich i pozbawiać ich błogosławieństwa swego towarzystwa. Mam w sobie tyle siły, że stanę się dobrym towarzyszem i sługą, a nie ciężarem. Jeden z nich odpowiedział: Nie bierz sobie do serca tego co usłyszałeś, bowiem całkiem niedawno złodziej w przebraniu derwisza przyczepił się do nas. A, że derwisze są uczciwi, nie podejrzewano podstępu i przyjęto go jak przyjaciela. Pewnego dnia byliśmy w podróży aż do zmierzchu, a w nocy położyliśmy się u stóp 72 twierdzy. Wtedy nieszczęsny ów złodziej pożyczył od towarzysza dzban do abłucji, poczym oddalił się, lecz nie z zamiarem obmycia się, ale grabieży. Gdy tylko zniknął z oczu, udał się do wieży i skradł tam szkatułkę. Zanim nastał dzień, uszedł już sporo, a niewinni towarzysze nadał spali. Rankiem wszystkich nas zaprowadzono do fortecy, obito i wtrącono do lochów. Od tej pory unikamy wszelkiego towarzystwa. Rzekłem : Dzięki i chwalą Bogu, że nie zostałem całkiem pozbawionym korzyści. Pomimo, iż pozostaję samotny, zyskałem tę opowieść, którą mi wyłożyłeś. Będzie ona cenną radą dla ludzi podobnych mnie samemu. Hafez Gazale Hafez to najbardziej ceniony i tajemniczy poeta Iranu. Jego życie przypada na XIV wiek. Urodził się w środkowym Iranie, w słynnym z ogrodów Szirazie. Po dziś dzień uchodzi za tego, który zajrzał za zasłonę oddzielającą nasz świat od świata tajemnic, a o tym, co tam zobaczył opowiada w swoich wieloznacznych wierszach. A.K. Przekład z języka perskiego76: Albert Kwiatkowski rzekłem: tęsknię do ciebie, odparła: twoja tęsknota przejdzie77 rzekłem: bądź moim księżycem, odparła: jeśli wzejdzie rzekłem: od prawdziwych kochanków wierności się naucz odparła: ci, którzy piękni są rzadko tę cechę mają rzekłem: zamknę oczy i obraz twój nie przejdzie po tej drodze odparła: ja nocy tajniki znam, odnajdę więc inną drogę rzekłem: przez zapach włosów twych na świecie się pogubiłem odparła: gdybyś prawdę znał, on przewodnikiem twym byłby rzekłem: jakże świeże powietrze jest, co z wiatrem rano przybywa odparła: jakże orzeźwia powiew z uliczki tej, gdzie ukochana przebywa rzekłem: rabinowe, słodkie twe usta zabiły mnie, gdyż pragnąłem je ucałować odparła: uległym i posłusznym bądź, a będą cię dobrze traktować spytałem: kiedy twoje serce łaskawe zawrzeć pokój zamierza? odparła: póki czas nie nadejdzie nikomu tego nie zwierzaj rzekłem: widzisz, jak szybko czas radości przeminął odparła: zamilcz Hafezie, gdyż smutek ten także przeminie 76 Tłumaczone przeze mnie gazale oraz większość przypisów, pochodzi z wydania z komentarzem: M.R. Barzegar Chaleąi, Szach-e nabat-e Hafez, Teheran 1382 77 Gazal ten uchodzi za jedną z najpiękniejszych w literaturze perskiej rozmów między kochającym, a obiektem jego miłości. 74 dla mnie kąt w winiarni klasztorem,78 klasztorem moim a modły szejcha79 moim szeptem80 o świcie, szeptem moim gdy rano przy winie głosu harfy nie słyszę, żalu o to nie mam moje westchnienia i prośby o świcie hymnem bowiem są moim czy kto król czy biedak, dla mnie bez znaczenia, dziękuję za to Bogu gdyż żebrak u drzwi przyjaciela królem prawdziwym jest moim w meczecie czy winiarni złączenie z Tobą celem moim innego marzenia nie mam, Bóg jest świadkiem moim i namiotu swego nie zwinę, chyba że miecz śmierci się zbliży gdyż ucieczka z pałacu szczęścia zwyczajem nie jest moim od czasu, gdy tam się udałem i twarz na jego progu złożyłem siedziba słońca wysoka,81 domem i schronieniem jest moim choć grzech, Hafezie, wyborem naszym nie jest ty żyj jak przystoi i powiedz: to jest grzechem moim z moich łez morze stworzę, cierpliwość wśród piasków zgubię poczym bez strachu i trwogi moje serce w wody te rzucę z tego serca grzesznego, serca, które się boi, wydobędę oddech tak gorący, że grzech Adama i Ewy spalę jego żarem i ogniem źródło szczęścia jest tam, gdzie jest ukochana zrobię więc, co w mojej mocy, aby ją odnaleźć rozchyl poły swej szaty księżycu w słonecznej koronie bym, jak ty swój warkocz, twarz rzucił w zachwycie do stóp twoich niebiosa mnie strzałą trafiły, przynieś wina, bym pijany despocie kołczan odwiązał i ukrył przed nim strzały na tron ten kilka kropel wina z czary wyleje struny harfy trącę i muzyką sklepienie nieba wypełnię Hafezie, dni niepewne, błędem jest liczyć na nie czemu więc dzisiejszą radość na jutro odkładać mamy? klasztor - tak tłumaczę tutaj słowo chanegah, które oznacza miejsce zebrań derwiszy 79 szejch - przywódca zgromadzenia derwiszy, ich przewodnik na drodze duchowego rozwoju szept - tak oddaję tutaj słowo werd, które oznacza cichą powtarzalną modlitwę, zekr 81 siedziba słońca - chodzi tu o czwarte niebo, w którym według dawnych wierzeń miało przebywać słońce 82 kilka kropel wina z czary wyleję - niegdyś panował zwyczaj, że podczas picia wina, wylewano nieco na ziemię ku pamięci zmarłych 75 Hadżi Sajjah Dziennik podróży do Europy (fragment) Mohammad Ali Sajjah Mahallati (1836-1925) to jeden z nielicznych lris Warszawy, z której zapewne przez Wrocław dotarł do Berlina. Niestety "'eznana jest dokładna data tej wizyty; przypadała na lata peregrynacji ^ajjaha, czyli między 1859 a 1877 rokiem. Poniższy tekst to całość zapisków P^d nagłówkiem „Warszawa". Na uwagę zasługuje język Sajjaha. Często sam wymyśla nowe wyrazy la określenia nowych dla siebie zjawisk, np. „miejsce spoczynku drogi ^laznej" (aramgah-e rahanan) na dworzec kolejowy, „skrzynia ścienna" J^anduq-e diwari) na szafę z książkami itd. Wiele nazw przejmuje w imieniu francuskim, zapewne tak jak je słyszał od swoich przewodników i ^ końcu do opisania polskich realiów dobiera słownictwo z kręgu własnej Mitury. Częściowo zachowuję nazwy francuskie i perskie, aby oddać egzotyczną aurę, jaka spowijała mu nasz kraj. Rozpoznanie francuskich urazów zapisanych fonetycznie w alfabecie arabskim nie było łatwe i, jak ^idać, nie zawsze się powiodło (niezidentyfikowane słowa podaję wiernie za Perskim, z przypuszczalną wokalizą, w ukośnikach). I.N. Przekład z języka perskiego : Wonna Nowicka 4 Dziennik podróży do Europy Warszawa Wjechaliśmy następnego dnia rano, bardzo ładny tu dworzec. Wysiedli, po czym wynajęliśmy dorożkę i pojechaliśmy do hotelu „Kupiec". Ulice wszystkie brakowane, czyste niezmiernie. Most ogromny wysoko nad rzeką Wistulą przerzucili, ma siedemset kroków długości i dwadzieścia siedem kroków szerokości. Boki w całości z żelaza, nawierzchnia drewniana, a filary wznieśli na środku rzeki z kamienia. Jest na nim oddzielna droga przeznaczona dla pieszych, oddzielna dla konnych i dorożek, wszystko niezmiernie uporządkowane tak, że przemierzający go nie zawadzają sobie nawzajem. Seraj Królewski mieści się nad rzeką, w nader eksponowanym miejscu. Zawsze gdy ktoś chce go odwiedzić, musi mieć pozwolenie; ładny tam ogród, sam gmach imponujący, ale nikt w nim nie mieszka, służy tylko do tego, żeby zatrzymywał się w nim podczas swej wizyty sułtan. Ongi należał do nich samych, to znaczy do stolicy rejonu „Polska"; tu też mieści się stolica tego państwa, teraz jednakowoż należy [ona] do Rosji. W hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, spotkałem jednego z tutejszych, podczas rozmowy strasznie wybrzydzał na władzę rosyjską. Spytałem o przyczynę, niektóre z jego odpowiedzi były nieskładne. Spytałem, czy może powiedzieć co złego odnośnie szlachetności i sprawiedliwości sułtana. „Nie", odparł, „jest bardzo dobry, tylko że mnie wstrętne to z głębi duszy, jako że oni naród nasz do upadku doprowadzili. Jeśli nawet w przeszłości panował ucisk, to przynajmniej uciskała nas nasza własna władza." Liczba mieszkańców wynosi w sumie sto sześćdziesiąt tysięcy osób. W większości to Polacy, Żydzi, przeważnie trudnią się rolnictwem wzdłuż rzeki Wistuli. Tu też ma siedzibę gubernator. Sądy, policja, gmach władz miasta, [?] katolików wszystkie są nad wyraz ozdobne i porządne. Jest tu bardzo masywny mur, z dawien dawna tak stoi. Katedra imienia Saint Jeana nad wyraz okazała, kościoły Saint /Krit/ i Saint Andre, pałace państwowe i seraj gubernatora, seraj Krasińskich i uczelnie rozliczne, wszystkie niezmiernie zadbane i wystawne. Plac jest o nazwie Mariaville [Mariensztat] podobny do Palące de Royale w Paryżu, mieści się tam skarbiec miejski, urząd celny i trzysta sklepików; oraz plac /Sepżismenda/ [Zygmunta?], na którym wznosi się monument padyszacha /Sepżismenda/, wielki niezmiernie niczym olbrzym, na nim zgrabnym duktem napisano „pomnik /Sepżismenda/". Jest tu plac przed arsenałem bardzo rozległy i dwa dobre teatry na wysokim poziomie oraz duża szkoła o charakterze uczelni, która nazywa się „uniwersytet" i seminarium duchowne, liczne szkoły podstawowe, uczelnia wojskowa, szkoła 77 dla arystokracji, szkoły: leśnicza, rolnicza, muzyczna, szkoła dla zgłębiania bożej mądrości, muzeum techniki, dom badania natury [muzeum przyrodnicze?], szkoła nauk przyrodniczych i chirurgii oraz przeróżne warsztaty, takie jak kapeluszniczy, dorożkarski, pasamoński, rękawiczniczy, wyrobu porcelany, tkalnia dywanów, tkalnia kaliko, farbiarnia, wytwórnia wina, warsztat produkujący instrumenty muzyczne, które są przeznaczone między innymi do zakrojonego na szeroką skalę handlu z resztą Europy, nadto liczne fabryki, które wytwarzają przeróżne naczynia ze sztucznego srebra i dobrej jakości samowary z tego samego tworzywa, a rozwożą je po całej Ziemi. Wszyscy tu zajmują się pilnie swoją pracą. Środkiem większości ulic biegnie łinia żelazna, by mogły po niej jeździć kolasy podobne do okien [tramwaje], duże bardzo duże i masywne. Większość bulwarów wysadzanych jest drzewami i brukowanych, całe miasto ma lampy gazowe. Kolej żelazna prowadzi stamtąd do Rosji i Prus, dworzec kolejowy niezmiernie okazały, baczenie wielkie dają na bilety. Muzułmanie dagestańscy i perscy często tu na służbie, wszyscy nader spokojni i życzliwi, zadowoleni z rządu, niektórzy nawet konni i będący na jego usługach. Zatrzymaliśmy się tam na siedem dni, potem postanowiliśmy jechać na ziemię pruską więc ósmego dnia poszliśmy na miejsce przystawania kolei żelaznej, nabyliśmy bilety, po czym wyruszyliśmy w drogę, aż dotarliśmy do /Jons/. Tam trzeba zmienić pociąg, jeden jedzie do Austrii, drugi na Prusy. Aż przyjechaliśmy do granicy w /Asturnie/, która jest granicą Rosji. Bilet pokazawszy i podpis otrzymawszy, skierowani do biura rejestracji, wyszliśmy z drugiej strony i tu wsiedliśmy do pociągu i wyruszyliśmy do Barsbarh [Breslau?, czyli Wrocławia]. Tam trzeba już mówić w języku „nemeskim" (nemsawi). 78 Abu'1-Hasan Dżelwe, O tym, jak nieświadoma córka matkę o istotę liczby małżonków pytała Mirza sejjed Abu'1-Hasan Dżelwe (ur. 1822/23 r. w indyjskim Gudżaracie, zm. 8.05.1897 w Teheranie), duchowny szyicki, faąih (znawca prawa muzułmańskiego - szariatu), filozof, myśliciel i mistyk. W 1829/30 roku znalazł się w Isfahanie, skąd pochodził jego ojciec Mohammad Tabatabaii Hasani Zawware. Tu studiował filozofię muzułmańską kalam. W 1856/57 roku przeniósł się do Teheranu, podejmując pracę wykładowcy w medresie Dar asz-Szafa'. W niej mieszkał przez resztę życia. Pozostawił po sobie zbiór wierszy „Diwan-e asz'ar" (wyd. w 1969 r. w Teheranie w opracowaniu Ahmada Soheilego Chunsariego). W medresie Dar asz-Szafa' wykładał „Iszarat" (Wskazówki) i „Szafa"' Awicenny (980-1037) oraz „Asfar" (Podróże [mistyczne]), kilkutomowy traktat o drodze duszy do Boga mułły Sadry z Szirazu (zm. 1640/41), jednego z nielicznych mistyków perskich z czasów dynastii Safawidów (XVI-XVIII w.). Niektórzy ortodoksyjnych duchownych poddali go ekskomunice za mistyczne zabarwienie myśli. Przykład odważnej, niemalże wolnomyślicielskiej umysłowości Dżelwego stanowi poniższy wiersz. (pierwodruk polski: „Przegląd Orientalistyczny" Nr 1-2 (216-217), 2006). Przekład z języka perskiego : Ivonna Nowicka O tym, jak nieświadoma córka matkę o istotę liczby małżonków pytała Rzekła wieczorną porą do matki swej córka różanolica, słodkousta panna: „Burzy mych myśli spokój coś srodze tak, mamo, że serce moje krwią goryczy spływa. Jak to, mężczyźnie Prorok nasz wielce pobożny zezwolił naraz żon posiadać tyle, Podczas gdy nam niewiastom mędrzec ten największy wzbronił mieć męża więcej niż jednego!?" Wyrwało się westchnienie z piersi rodzicielki i żal w niej wezbrał od córczynej mowy. „Rzecz w tym, że sam mężczyzną był Prorok nasz", rzekła, „więc brać żon kilka własnej płci pozwolił. Za to gdyby kobietą się zrodził, niechybnie by mężów wielość była wiary trzonem. Niewiast, kochanie, czystych nieszczęście stąd całe, że proroka płci pięknej [na ziemi] nie było." 79 Mohammad Ali Dżamalzade Jaki pan taki kram (fragment) Opowiadanie Mohammada Alego Dżamalzadego (1893 1. 1895-1997) Jaki pan taki kram („Bela dig bela ćoąondar"83) pochodzi z opublikowanego w 1921 roku na łamach berlińskiego czasopisma irańskich emigrantów Kawę zbioru sześciu nowel „Jęki bud jęki nabud". Jak o tym żywo świadczy wybrany fragment, jest ono ciętą i dowcipną satyrą na takie elementy ówczesnej rzeczywistości irańskiej, jak bieda, klerykalizm, pozycja kobiet. I.N. Przekład z języka perskiego : Ivonna Nowicka Jaki pan taki kram (...) Szanowny pan radca odebrał jedynie wykształcenie, aż nadto podstawowe, tak, że cały świat jawił mu się na podobieństwo Europy. Dlatego po dotarciu do Iranu wprost nie mógł się nadziwić osobliwościom tego nowego dla siebie kraju. Pełen prostoty i naiwnego zdumienia spisał swoje spostrzeżenia. Efektem jego pracy jest blisko stustronicowy brulion złożony z rozdziałów traktujących o różnych kwestiach. Gwoli przykładu przytaczamy jeden z nich: Rozdział trzeci Iran - społeczeństwo i władza Irańczycy mają zazwyczaj średni wzrost i śniadą karnację. Mówią dużo, a pracują mało. Bardzo lubią dowcipkować i chętnie się śmieją ale płacz też im nieobcy. Ich słodka mowa nawet diabła by obłaskawiła. Dzieci są zazwyczaj łyse, a mężczyźni strzygą się krótko, za to zapuszczają brody. Ale rzecz osobliwa - wydaje się, że kobiety w ogóle w tym narodzie nie istnieją. Na ulicach widuje się cztero- pięcioletnie dziewczynki, ale kobiety nie uświadczysz. Ile bym się nad tym nie zastanawiał, wciąż jestem w kropce. Obiło mi się o uszy, że istnieją na świecie „miasta kobiet", bez żadnego 83 Po persku tytuł czytałoby się „Bile dig bile ćoqondar". Ponieważ jednak wyraz „bile" to słowo tureckie, prawidłowa jego wymowa brzmi „bela", czyli „taki" (dziękuję dr Mansurowi Serwatowi za tę uwagę). „Bela dig bela ćoąondar" to dosł. ,jaki garnek, taki burak"; (przyp. I.N.). 80 mężczyzny, ale o „mieście mężczyzn" jako żywo nie słyszałem. W Europie powiadają, że co Irańczyk, to zaraz u niego cały harem żon. Zaprawdę, rodacy moi są kompletnie nieuświadomieni! W kraju, w którym w ogóle nie trafia się płeć piękna, jakże to każdy mężczyzna mógłby posiadać pełen ich dom? Zmiłujcie się ludzie kochani! Któregoś dnia na bazarze spostrzegłem grupkę tłoczącą się wokół jakiejś postaci o długich włosach i twarzy bez zarostu. Miała na sobie długie białe szaty i jedwabny pas. „Ani chybi kobieta", pomyślałem i uradowany podbiegłem zobaczyć choć jeden okaz Iranki. Lecz skąd, okazało się, że to, ot, zwykły derwisz. To znaczy śpiewak. Ponieważ w Iranie nie ma ani opery, ani teatru, śpiewacy występują na ulicach i zamiast biletu, jaki jest konieczny w Europie, żeby wejść do teatru, w Iranie śpiewak ofiarowuje ludziom zielone listki. Ta perska opera niedrogo kosztuje, zresztą wcale niekoniecznie trzeba płacić. Dałeś coś, dobrze, nie dałeś, drugie dobrze.84 Kiedy indziej spytałem pewnego Irańczyka, który był ze mną zaprzyjaźniony i miał kilkoro dzieci: „No dobrze, a gdzie twoja żona?" Patrzę, a on purpurowieje, oczy wyłażą mu z orbit, jakby był obłąkany. W jednej chwili zupełnie się odmienił. Zorientowałem się, że najwyraźniej popełniłem niezłą gafę, poprosiłem go więc o wybaczenie i od tego czasu wiem już, że w tym kraju kobiety nie tylko nie istnieją, ale nawet wzmianka o nich jest tabu. Kolejna osobliwość Iranu, to spora grapa osób, około połowa ludności, które okręcają się od stóp do głów czarnym worem, nie zostawiając nawet otworów do oddychania i okutane w ten sposób wędrują po ulicach. Nikt nie może usłyszeć ich głosu, nie mają też prawa wstępu do kawiarni czy gdziekolwiek indziej. Istnieją też dla nich oddzielne łaźnie. Podczas ceremonii publicznych, takich jak lamentacje na śmierć imamów czy pogrzeby, również stoją osobno. Póki są same, siedzą cicho jak trasie, ale wystarczy, że zbierze się ich trochę więcej, a zaraz zaczynają się dziwne szepty. Wydaje mi się, że to jacyś właściwi Iranowi księża, podobni tym osobliwym duchownym spotykanym u nas w Europie. Jeśli to faktycznie księża, nie cieszą się jednak zbytnim szacunkiem, a wręcz zwani są „za'ife", co znaczy osoba „krucha" i „słaba". Chciałbym teraz powiedzieć słów kilka na temat mężczyzn. Irańczyków rozpoznaje się po nakryciu głowy. Można wyodrębnić tu trzy główne grupy o im tylko właściwych cechach: żółte czepce, białe czepce i czarne czepce. 84 Derwisz (pers. „odwiedzający drzwi"), członek bractwa religijnego, często mistycznego, który przechodzi etap uniezależniania się od dóbr materialnych. Aby zyskać minimalne środki na życie, a przy okazji nauczać, wędruje po kraju i recytuje śpiewnie klasyczną poezję perską, stąd autor przyrównuje go żartobliwie do śpiewaka operowego. Słuchacze zwykle wynagradzają go drobiazgiem, a on ofiarowuje im w zamian zielony liść, symbol trwałości i prostoty ze słowami: „Zielony liść -jedynym darem derwisza", (wszystkie przypisy I.N.). 8! Pierwsza grapa zwana jest zwykle „maszhadi" lub „karbali" ' i najczęściej zaliczają się do niej chłopi i biedni urzędnicy. Nie mam pojęcia, dlaczego ślubowali pracować całe życie ponad siły, a owoce swych trudów ofiarować obu pozostałym grapom, to znaczy białym i czarnym czepcom. Są do tego stopnia nieugięci w swoim postanowieniu, że zarówno oni sami, jak i ich bliscy padają z głodu i chłodu, trafiają do ziemi bez całunu , podczas gdy czarno- i białoczepowcy tak się ich kosztem bogacą, że sami nie wiedzą, co robić z pieniędzmi (...). Myślą tylko o tym, jak zapanować nad jeszcze większą liczbą żółtych czepców, którzy wiecznie przechodzą z rąk do rąk. Ich cena jest tak niska, że w czasie całego mojego pobytu w Iranie nie widziałem, by ktoś kupował czy sprzedawał po jednym z nich, lecz tak jak my w Europie handlujemy całymi ulami pszczelimi, tam żółtymi czepcami obraca się hurtem, z domem, dobytkiem, wioską, całym regionem. Mówi się na przykład: „Dzisiaj ten a ten nabył za taką to a taką kwotę taką to a taką wioskę zamieszkałą przez sto rodzin żółtych czepców." To plemię żółtych czepców korzysta w pełni z wolności, równości i braterstwa, praw głośnych wszak, acz rzadkich w Europie. Ich wolność jest tak wielka, że mogą ofiarować swoje trzy grosze, swoją dumę, a nawet duszę własną bądź któregoś członka rodziny czarnym i białym czepcom, i nikt, ale to absolutnie nikt im w tym nie przeszkodzi. To samo tyczy się równości. Niełatwo znaleźć wśród tysiąca z nich kogoś, kto posiadałby coś, czego inni by nie mieli. W biedzie i nędzy korzystają z całkowitego prawa równości. By go nie łamać, nawet po śmierci nie stawiają żadnych kamieni nagrobnych ni cegieł, żadnych tabliczek. Wkrótce wiatr i ulewa zacierają ślady ich grobów i wszyscy zrównują się z ziemią. Jeśli chodzi o braterstwo, dosięgli już etapu, na którym wołają na siebie „Jósz"87, to znaczy „brat". Przejdźmy teraz do białych czepców, zwanych „szejchami" i duchownymi. Cieszą się oni szczególnym szacunkiem społeczeństwa, a ponieważ rozpoznaje się ich po nakryciu głowy, okręcają ją sobie każdym dostępnym skrawkiem materiału na podobieństwo minaretu uwieńczonego bocianim gniazdem. Spytałem kiedyś na stronie pewnego Irańczyka, dlaczego oni tak sobie te głowy owijają? „Ano nie zauważyłeś," odpowiedział, Jak okręca się szmatą opuszek skaleczonego palca? Może z ich mózgami coś jest nie tak i nie chcą dopuszczać do nich świeżego powietrza (.-.)." 85 Maszhadi, karbali, to tytuły nadawane osobom, które odbyty pielgrzymki do świętych grobowców szyickich: w Maszhadzie (północno-wschodni Iran), gdzie spoczywa 8. imam szyitów dwunastkowców, Reza oraz w Karbali (współczesny Irak), gdzie ma być pochowany syn Alego, poległy męczeńską śmiercią Husajn. 8