lOCHER SĄD PARYSA KRÓLOWICA TROJAŃSKIEGO * AKT PIRWSZY WupOloteść ztożenia, w któryż i żąda Pirwomówca pomilczente Raczcie wszyscy pospolicie pomilczeć, A rozmaitości sądów się dowiedzieć. Chciejcież tego pilnie słuchać, Co wam będziemy powiadać. Ludzie nauczeni powiadają I wszytkiemu światu objawiają Dzieje ludzi trojańskich stałych, K temu królów greckiej wiary wielkich, Też wesele Jowisza boga osławiają, 10 Któremu się inszy boffowie kłaniają, Jako to króla nawyszegi,, Na którym był u Peleusa, przyjaciela swego. Z nim były trzy panie wezwany: Juno, Pallas, Wenus, krom paniej Niezgody. Dla czego się pani Niezgoda rozgniewała, A przed nie dla roztyrku jabłko rzuciła, Na którym była napisała, Iżby je cudniejsza otrzymała. Ona to Jowiszowemu rozsądzieniu 20 Poleciła, jako to wielmożniejszemu. Nie chcąc król mierziączki sądem sobie nabywać. Do Parysa, królowica trojańskiego, kazał się im brać. Który skazał jabłko boginiej miłości, Żądając od niej żony wielkiej cudnoścL Ć Unikatowy egzemplarz sztuki (druk Wtetora, Kraków 1542) zachował się w zbiorze Hieronima Łopacińskiego, który ogłosił ją w "Pracach Filologicznych", t. V, Warszawa 1899 (i osobno 1897). Nową transkrypcję utworu opublikował Julian Lewański, Dramaty staropolskie, t. I, Warszawa 1959; obecny przedruk wprowadza drobne korekty. 42 Ć Sąd Parysa, królowica trojańfkifg9 Ona mu Helenę, królową grecką, powiedziała, A mężowi ją przez swą sprawę ukraść kazała, Dla której się wszczęły walki, Iż drugiemu wypadły orzechy z kobiałki, Boć się do żony cudzej mietał, 30 A sobie jej rządnie nabywać nie umiał. Pirwomówca odyść ma. łże P e i e u s wszędy Jowisza opowiada. Peleus Radujcie się, wszyscy ludzie ziemscy, Boć przyjdą tu panie i panowie niebiescy. Przyjdzieć tu bóg Jowisz wszechmogący, Który wszytko miedzy ludźmi jest rozumiejący. Przyjdą z nim panny i panie znamienite, W swym imieniu, rozumie i cudności barzo obfite. Jowisz z boginiami ma przystąpić, k *totu zgotowanemu ich posadzie, potym p eleus przed nimi ma mówić. Peleuł Bądź pozdrowienie panu miełemu, Bogu nad bogi nawyszszemu! Cześć i chwałę czynię twej świątości, <0 łżeś raczył nawiedzić dom naszej roztropności. Teraz Jowisz na miescu ma sieić. Raczcie, miły panie, siedzieć u stołu mojego, A pożywać pokarmu niebieskiego. Siądźcie, panie wielkiej cudności, Będzieć wesele podług swej lubości. Macie ku pożywaniu pokarmu rozmaitość I gędców wielką stworność. Przetoż smętek wszystek opuszczajcie, A ku tańcom rozmaitym się gotujcie. Jowisz z boginiami słodszy k stotu opowiada Peleusowi to wezwanie być mu wdzięczne Wdzięcznieśmy do ciebie wstąpili, M Peleusie, i dom twój nawiedzili, StĄd Parysa, królowica trojańskiego Boś nam jest krwią przyłączony I z naszego plemienia urodzony. Wezwałeś ze mną panny i panie młode Na swe gody wesołe. Narządziłeś pokarmu rozmaitość I też wina obfitość. A przełóż już będziem weseli wino pili, Gdyście tu królewski stolec postawili, Któryście kwiecim tak ochędożyli, 60 Iż nie może być pałac cudniejszy inny. Już, panie moje miłe, ze mną wesele godujcie, A ku sercu swemu smutku nie przypuszczajcie. Gdyż już bóg wesół jest, wasz pan, Niech będzie wszystkim ludziom pokój dań. Teraz Dyskordyja zatajona ma wySć, a jabłko na ftót rzucić Boże nad bogi i panie nad pany, Bądź pozdrowień, od paniej Niezgody przywitany! Barzo mi to jest twoje przyście dziwno I mojej personie przeciwne, Gdyś wszystko z sobą przyjacielstwo wezwał, '"' A mnie, miłosnice swej, zapamiętał. I też z nimi rozmaite tańce stroisz, I miłe rozwody wywodzisz. Przełożyłeś wyszej córki swoje I Junonę, żonę swoje, podle siebie. A ta siedzi podle boku, Która cię chciała zbawić wzroku. O Juno, tegom ci nie zasłużyła, łżeś mię tych gód oddaliła, Ani tobie, Peleusie, 80 Który mażesz ludzkie dusze Ale iżbych was zwadziła I wesele wam przekaziła, Rzucam miedzy was jabłko pozłocone, Tym napisem oślachcone, Że ze trzech nacudniejszy niechaj będzie dano I przez cię, boże, przysądzono. Merkury]usz Dyskordyfą fukając karze O Niezgodo, niewiasto nieszczęsna I zgromadzeniu niebieskiemu przeciwna, Ć Sąd Parysa, królowica trojartłkttffO Ty przerywasz wesołe gody, "' Przez to cirpisz wielkie głody. Okazuje to twoja podoba, Boś briokowata jako sowa, Boć wiszą u nosa sople, A padając z nosa krwawe krople. Włosy się na tobie najeżyły, Aż się od złości rwą żyły. Bledniejesz jako trup, A kraczesz jako kruk, Z gęby ć śmierdzi jako psu, lw Boś się objadła Peleusowego z świniami owsu, Bo ty śmiejąc się zdradzasz, , A w swej mowie chytrość masz. Ty też, niezbędna niewiasto, mnożysz szkody. Miedzy ludźmi zazdrości, roztyrki i rozwody. A przyszłaś tu szubienicę budować, Na której zdrowia masz przez pana mego stradać. Dlatego przykazujęć: idź precz, Chcesz li pomsty od pana mego nie mieć. Dyskordyja odpowiada O młodzieniaszku mowny, Merkuryjusie, "r Pamiętaj, iż przez mowę zawiedziesz swą duszę, Jużci idzie Merkury, Wżdyś ty pojadł swego pana kury. Jowisz Merkuryjuszowi rzecz poleca, mówiąc, Parysa sędzią niech obiera dla roztyrku miedzy boginiami. Merkuryjulz ma przystąpić. Jowisz Merkuryjusie, sługo mój wierny, Słuchaj tego, a przykazanie moje wypełni, Napij się z sklenice piwa dobrego, Gdyż wina nie masz seremskiego. Idziż mi do Parysa, królewica trojańskiego, Młodzieńca wieimi cudnego, Owce w lesie pasącego, teraz śpiącego, M0 A kobiałkę na sobie mającego. SĄ^sRflrysa, królowica trojańskiego Ć Przykaż mu rychło wstać, A mego przykazania słuchać: Niechaj rozsądzi boginie, A nieszczęsnej Niezgody zwadzenie. Którą by z nich cudniejszą uznał, By jej to jabłko złote przykazał. Sprawże to, synu, rychło, miły, By żadnego omieszkania w tym nie miały. Merfcuryjusz stat xie fiostu3zen Jowiszowi. Merkuryjusz Panie nad pany 130 I królu nad królmi, Przykazaniam twego wysłuchał I dobrzem je porozumiał. Idę rychło do Parysa objawiając Wolą wasze, nic nie mieszkając. Słowa Merkuryjuszowy do Parysa, leżącego pod drzewem Powstań, powstań, królewicze, A otrzy ze snu swoje lice! Zrzuć [z siebie ten strój gruby], Oblecz się w królewskie szuby, Bo masz poselstwo od boga nawyszego. w Przez to ogarni się szubą przysłaną od niego, Przyjmi to jabłko pozłocone, A przysądź je paniej ze trzech urodzonej. Racz je sądzić sprawiedliwie, Nie dając się zwodzić dary fałszywie, Boć przez twe skazanie Stanie się miedzy boginiami jednanie. Odpowiesć Port/sowa do SSerkuryjufza Parys Ć Wysłuchałem poselstwa boże Przez cię, Merkury, przyniesione. Dlatego idę przed obliczność pana mego, w By ch uczynił wolą jego. ' Ć iSqd Parysa, królowica trojańskiego Ć AKT WTÓRY par y s mówi przed Jowiszem, okazując się dobrowolny*" "a ieso rozkazanie, aczkoli nie jest równy ku takiemu sądu. Parys Bądź pozdrowienie panu Nad pany, bogu nawyszemu! Wezwałeś, panie, człowieka leśnego, W naukach i w prawiech nie nauczonego. Przysłałeś mi jabłko pozłocone, Miedzy trzy boginie wrzucone. A która by z nich cudniejsza była, By przez me skazanie jabłko osięgnęła, Złożyłeś na mię, sługę swego, 160 Tobie zawżdy kwoli będącego. Zda mi się ta rzecz barzo trudna, A ku skazaniu barzo wątpliwa, Bo jest miedzy boginiami roztyrk czyniąca, A mnie na potem wielki upad rozmnożająca. A wszakoż na rozkazanie miłości twojej Uczynię sąd ku lubości mojej. Ganimedes stuga boginiej Powstańcie, panie rodzaju królewskiego, Na rozkazanie króla Jowisza naszego! Wstańcie, cudne boginie, m A bądźcie rozeznania swej cudności pilne, Bo śledzie królewic Parys, sędzia sprawiedliwy, Nad którego nie jest dany od boga inny. Onego o cudność żądajcie, A dary dla przysądzenia jabłka obiecujcie. Obiecujcie mu dary złote, Gdyby nie chciał przyzwolić, kłopoty rozmaite. Obiecujcie mu wielkie dary, A żadna mu nie chowaj wiary. Palia* mqdrosć Parysowi Aleksandrowi obiecuje. Pallai Oto, królewicze miły, lw Przyjacielu osobliwy, Bóg nas ku rozsądzeniu k tobie posłał, 47 Stid Parysa, królowica trojańskiego Ć Bo tobie w tym naukę dał. Będziesz wszędzie w tym przełożony, łżeś nam z dawna znajomy. Kożda z nas chce być cudniejsza, A wszakże ja ku temu jabłku podobniejsza. Gdym jest córka boga nawyszego, Żądam skazania na mię twojego. Nie obiecujęć żadnej za to nieczystości "° Ani też cielesnej plugawości. Nie obiecujęć bogactw świata tego Ani tezę skarbów jego. Nie obiecujęć żadnej przemiennej cudności Ani też fałszywej miłości. Ale tobie obiecuję dar roztropności, Mądrość, która pochodzi od boskiej niewymowności. Dam ci uznać rzeczy przyrodzonych tajemności I też ich rozmaite możności. Przez mię poznasz gwiaździste niebo ""' I wszystkę okrasę jego. Przez mię poznasz bogi na niebie mieszkające I tezę diabły w piekle przebywające. Przez mię poznasz tajemności serca człowieczego I tezę wszytek okrąg świata tego. Wejrzy w to, jako mąż nauczony jest godny, Ludziom i bogu też podobny. Będziesz przez mądrość ludziom wdzięczny I tezę światu wszytkiemu równy. Jesteś rodu królewskiego, "° Przeto nie potrzebujesz bogactw świata tego. Otrzymasz państwo po rodzicach twoich, Które będziesz rządził podług nauk moich, W którym się będziesz rządził rozumnie, A podług stanu królewskiego rządnie. Będziesz słynął od wieku do wieku, O swej sławie, nie mając postronnego opieku. Przeto już dla mądrości i cudności mojej Przysądź jabłko, które masz w mocy swojej. J u n o czeSc i państwo Parysowi obiecuje Ja też, mój miły królewicze, 180 Wstąpiłam k tobie oblicznie. Jestem żona i siostra boga nawyszego MD Ć Sąd Parysa, królowica trojańskiego I szafarką łaski jego. Nie masz niewiasty bogatszej na świecie Ani też sławętniejszej we cnocie. Jestem w niebie przełożona I nad rzyszą niebieską powyszona. Jam jest bogini nawyszego stadła I bogam ku swojej cudności zwiodła, Co chcę, to przykazuję, niech to się dzieje, A zawżdy się według mojej wolej stanie. Baczże, co będziesz czynił, Abym ku poniżeniu nie była. Przysądź rękom moim jabłko barwy złotej, A nie wstydaj się Pallady w naukach głębokiej. Mądrość nic nie pomoże, Jestli nie będziesz co miał we dworze. Boć tych wieków ludzie mądrość opuszczają, A o naukach nic nie dbają. Przeto obietnica jest próżna, A tobie niepożyteczna. Ale uczyń mi teraz kwoli, Będziesz miał pełne brogi i stogi. Będziesz miał dosyć srebra i złota, A w tym nie uznasz żadnego kłopota. Będziesz miał dosyć pań, rycerstwa na swym dworze, Tak że się tobie żądny przeciwić nie może. Książęta tego świata pod swą moc podbijesz, A także nad nimi królem będziesz. Rozmnożysz się rodzajem wielkim, Który będzie panował ludziem wszytkim. Dlatego ja ciebie, miły królewicze, żądam, By w me ręce to jabłko dał sam. Wenus Helenę i chądogoSS ciała obiecuje Szczęście i zdrowie objawiam tobie, Które masz mieć, namilszy królewicze, przy sobie. Aczkolwiek bogini mądrości Żądała od ciebie skazania swej cudności, Obiecowałać stolce niebieskie I tezę tajemności ziemskie, Juno Saturnia też tobie obiecowała ziemskie królestwa I też rozmaitość rycerstwa, Teatr... Sąd Parysa, królowica trojańskiego Ć Obiecowałać mieć skarby wielkie I też pod mocą swoją ludzie wszelkie. Usłuchaj mię, mój miły królewicze, A raczy skłonić ku mnie swoje oblicze Nie obiecujęć nauk szkolnych Ani tezę mądrości dobrowolnych, Nie obiecujęć państwa świata tego Ani też przechodzących skarbów jego. Jesteś stadła królewskiego *70 I bogactwa ku stanu dostatecznego, Masz ojtca jeszcze żywego, Który tobie zostawi państwa świata tego, Jesteś w naukach znamienity, W rozumie swoim obfity. Nie potrzebać mądrości niebieskiej Ani tezę tajemności ziemskiej, Bo się w tym starzy ludzie kochają, A młodzieńcy o to nic nie dbają. Racz posłuchać teraz obietnice mojej, 1M Która się nie sprzeciwi młodości twojej. Obiecujęć cudności świata tego I też wszytkę rozkosz jego. Obfitość obiecujęć cudnych panien, Z którymi będziesz miał wesołą noc i dzień. Z nimi będziesz miewał wesołe tańce, Piszczki, skrzypki i wesołe gędźce. Obiecujęć niewieście śmieszki, A potem ich będziesz trząsł mieszki. Przyrzekam ci dziewek młodych miłość "0 I ich wszytkę powolność. A przez to namilszy królewicze, Nad insze wszystki naślachetniejszy panicze, Jeśli zeznasz mnie być piękniejszą, A z tych panien znamienitszą,' Dam ci za żonę panią czarnobrwią, Miedzy greckimi królewnami śliczniejszą, Której Helena rzekają, A jej się cudności królowie domagają, Z którą będziesz miał rozmaite słodkie śniadanie "K) [................... Już nie oddalaj, me miłe sierduszko, Racz mi to dać złote jabłuszko. Ć Sąd Parysa, królowica trojcrółkiege Parys, odpowiedając panie) Wenus, tedy jabiko jako to cudniejsze) przysądza ł podaje Acz, ma miła Wenus, znałaś mię człowieka smutnego, Już mię dziś oglądaj wesołego. Chodziłem po polu za owcami, Teraz już znamienity miedzy bogi i boginiami. Bóg nawyszy mnie królewica objawił, A sędzią ku rozsądzeniu cudności waszej postawił. By mi to bóg raczył sam użyczyć, 10 A ten sąd raczył sam sprawić, Boć jest sąd barzo trudny, A w mej głowie dla rozeznania bogiń nieudatny. Rozumiałem w sobie cnotę i mądrość, Od paniej Pallady wielką roztropność. Ubaczam obietnicę od paniej Junony, Z której bych mógł mieć wszytki króle i pany. Wysławiam sobie od paniej Wenery dar wielki, Iż mogę mieć żonę wielkiej cudności. Ach, mój miły boże wszechmogący, 20 Cóż mam teraz czynić, człowiek wątpiący? Wiem, iże miedzy ludźmi nauka jest barzo znamienita I ku królewskiemu stanu mądrość pożyteczna, Nie mniej cześć królewska, Śrzebro, złoto i chwała ziemska. A wszakoż rozkosz miłości Nie ma być opuszczona dla wielkiej lubości. Cóż tedy uczynię ja, sędzia, Gdy mię każdy prośbą i obietnicą zwycięża? O wielką cnotę mało dbam, 30 Bom przedtym był pastyrzem wezwań. I cóż mi do boskich rzeczy Albo do ziemskich tajemności, Gdyż my, [z] ludzi śmiertelnych, Nie możem uznać aż do skonania ich. A potem, kiedy pomrzemy, Nie wiemy, gdzie się dostanimy. I co mi są królestwa tego świata insze, Gdy moje królestwo jest mi milsze. Nad którą nie jest mi milsza żadna inna. Żądam cielesnej lubości I też od panien wielkiej miłości. 4» Sąd Parysa, królowica trojańskiego Ć I przez to, ma miła Wenus, tobie jabłko przysądzam, A żony pięknej od ciebie, Heleny, żądam. Przymiż ode mnie jabłko, Wenus młoda, Boś ty jest serca mego ochłoda. Groźby P a i l a d i 8 przeciw P a r p s o w t Pallas O szalony królewicze, Zawiodły cię panny Veneris obietnice! [...................] 350 Dla plugawości ciała twego Oddaliłeś cnotliwy żywot, Przyjąłeś niewiasty królowej Heleny kłopot, Dla której weźmiesz skarżenie I miedzy królmi poniżenie. Boć pobudzę na cię króle greckie I wszytkie książęta ziemskie, Którzy ciebie w łańcuch wezmą, ( e t i Ć,r- A na ostatek ciebie zetną. Groźby J u n o n t Ć przeciw Paryowi J u n o no Aza tak, Parysie nieszczęsny, Uczyniłeś lekkość mojej cudności! Przyzwoliłeś boginiej miłości, A opuściłeś mię z boginią mądrości. Będę się nad tobą tego mściła, Aż nie zostanie w tobie żadna żyła. Pobudzę na cię ludzie tego świata, Aż będziesz wodzon od kata do kata. Pobudzę na cię piekielne jędze, Które cię będą dręczyć wszędzie. Weźmie przez cię otciec poniżenie, A matka wielkie zasmucenie, Boć przyda książęta greckie, Którzy wyścinają w Trojej ludzie wszytkie, Rozrzucą ją kamień z kamienia, A żadnego jej nie zostawią znamienia. SM Ć Sąd Parysa, królowica trojarUkiefÓ W e n u g rozmawia z Parysem Nie bój się, królewicze miły, To mię masz na pomocy każdej chwili. Jestem córka boga nawyszszego, On cię obroni mocą bóstwa swego. Ale jedź bez żadnego wstydania, Otrzymasz, królową Helenę do śniadania, Którą będziesz miał sobie powolną, A stadłu królewskiemu dla cudności godną. Parys powstawszy ku Jowiszowi mówi Juźem, miły królu, uczynił rozeznanie, A twej córce jabłko przesądzenie. Dziękuję wielmożności twej, łżeś skazał ten sąd ku personie mej. A przetoż już jadę precz, Chcąc od paniej Wenery zapłatę mieć. Ganimedes słutka boginiom wstać kazał Powstańcie, panie stadła niebieskiego, 3190 Już to sprawione z sądem króla trojańskiego. Nie miejcie pracy o swej cudności, Boście jej nie wszytki doszły ku godności. Niechaj śledzie Wenus wedle boku bożego, A niechaj pożywa pokarmu niebieskiego. Potym przystępić mają szyrmtrze dwa przed J o w 11 z a, swanąe ałe, a potrzesnać (ba, a w tymże szyrmując, wieńca od Wenery dostając. B l c i u s mówi Wenus, śliczna pani, Ma cudny wieniec ruciany. Obiecuje go szyrmirzowi lepszemu A w szyrmirstwie dostatecznemu. Która sama będzie patrzyła na to szyrmirstwo Niestocie nad złodzieja złościwego, Który śmiał złamać małżeństwo stadła królewskiego! Bóg, bracie, nieba nawyszego Niech straci złodzieja domu twego! Niechaj go krucy na szubienicy oklują, .,. Na ostatek psi niechaj go zżują. Ach, wszechmogący panie, Toć wiara wszędy tanie! A gdyż ten człowiek wziął żonę bratu mojemu, Aż przyniósł ją przed obliczność ojtcu swojemu, 63(> I brał z nią rozmaite skarby, I też wszystkie królewskie herby, Śmiał uczynić niskość królestwu greckiemu I wszystkiemu rodzaju naszemu. Będzim się mścić tej krzywdy wielkiej śmiele, Aż żadnemu nie zostanie dusze w ciele. Pójdzimy w bitwę z nieprzyjacieimi twoimi, A dam się im znać w krótkiej chwili! Tegoż stówa do Wojskiego Już ty weźmi podług obyczaja starego, Wywołaj wojnę na króla trojańskiego. MB Niechaj się mnie strzeże, Ć Sąd Parysa, królowica trojańskiego Ć A osadza dobrze swoje miasta i wieże. Zawołaj też na wszystki ziemiany I na wszystki mieszczany. Niechaj ziemianie na koniach siadają, A mieszczanie dwa pod gardłem trzeciego i pod imieniem wyprawiają. Wojski 2 przykazania królewskiego wojnę królu trojańskiemu odpowiada. Wojski Posłuchaj, królu ludu trojańskiego, Odpowiadam ci walkę króla greckiego, Którą masz mieć dla złodziejstwa syna twego. Niepoczliwie wziął żonę jego. 650 A przełóż odpowiadam ci, byś się wystrzegał, A swe zamki i wieże dobrze osadzał. W o ) s k i z królewskiego przykazania ziemianom l połpólstwu greckiemu przykazuje, iżeby bylt potowi na woJne. Posłuchajcie królewskiego przykazania I jego rady uradzenia! Król wasz, pan miłościwy, opowiada I wszytkim poddanym objawia Walkę, którą chce wieść z Trojany I ze wszytkimi ich pany Dla żony brata swego, Którą ukradł syn króla trojańskiego. 6M A przez to kto się teraz ziemianinem liczy, Niechaj rycerskim obyczajem na koń skoczy. Mieszczanie dwa niech trzeciego wyprawiają, W tym posłuszeństwo królowi niechaj okazują, A którzy tego nie uczynią, Gardła stracą, a imienie na króla pobiorą. ru Menelaus ma wyniSc z swoją czeladzią, czyniąc zgromieni* zbroją, a tysknąwszy mleczem, uderzyć ma Parysa. Menelaus O niezbędny człowiecze z poradą twoją, Przez którąś ty wziął imienie z żoną moją! Ten raz ja pomszczę nad tobą krzywdy mojej, Gdyć tym ostrym mieczem zetnę głowę twoje. 61 Sąd Parysa, królowica trojańskiego Ć 670 A przez to już, moi mili rycerze, imujcie, A w żelazne pęto nogi mu okujcie. Parys, broniąc się Menelausowi a upadajcie, zawala Jezus, Maryja, bądź przy mnie! Już ci sieką ciało moje na mnie. Dlatego mało, was proszę, poczekajcie, A wyspowiadać mi, się dajcie! Przyjdź teraz, prze miły Bóg, miły kapłanie, Niż-ci mi się mój żywot złamie. Tu więc porażony Parys wyniesiony ma być; Menelaus pochopiwszy Helenę, za nimi idąc, tak ma mówić O niezbędna, zła niewiasto, Udałaś się na to niepoczesne rycerstwo! *"' Pamiętaj, iż z tym gamratem będziesz pożywała Kwaśnych jabłek i zdrowiaś bodaj nie stradała! Teraz ma wstać Wenus od boku Jowiszowego, a ma zalecać żywot rozkoszny. Wenus Panowie wszyscy, pilnie posłuchajcie, A słowa mocnie i rozumnie ubaczajcie! Trojaki jest żywot wszytkich śmiertelnych ludzi: Rozkoszny, pracowity i rozumny, a ten więcej trudzi. Jam jest pani jednego żywota, A jest mi miła rozkosz tego świata. Kocham się w świeckiej cudności, A pracuję, jakobych dosyć uczyniła cielesnej lubości; 80 Boć tego żąda żywot rozkoszny, Nad który nie jest lepszy żądny inszy, Iż-ci on nam zrządza obfitość miłowania I młodzieńcom rozkosznego gadania. Zdradza rozmaitość tańców I też zebranie gędźców. Zrządza śmiechów wielką radość A obłapiania rozkosznego dość. Dawa nam usłane łoża, Na których nie bywa żadna obraza. 00 Czyni z miłośnik! rozmaite kolacyje, Na których się wino z piwem dobrze pije., Ć Sąd Parysa, królowica trojańskiego Uczyni z baby dziewkę, Gdy sobie zbytnie naleje główkę, Nie każe nam nic robić, Jedno z panicy cudnie chodzić. Oddala wszytki zbytnie myśli, Każe je topić w śklenicy. Każe nam do północy dosiadać, A potem się w miękkie pierzyny pokładać. 710 Każe do południa spać, A wstawszy, rozkosznie się najadać. Każe do paniców pełne wypijać, A połowice poniechać. Baczcież przeto, mili ludzie, iż nie wiemy, Bośmy śmiertelni, kiedy zemrzymy. Po śmierci rozkoszy nie mamy, Jeśli jej tu sobie nie zachowamy, Przeto jedzmy, pijmy, używajmy, A wspołek się dobrze obłapiajmy. ra0 Bo jeśli tu nie używimy, Na onym świecie, nie wimy, czego dostanimy. Żywot, który w sprawianiu cnót zależy, który czyniący zową, zaleca się przez J u n o n ę Ubaczcie, moi mili panowie i panie, Boć ta niewiasta mówiła o sobie, Chwaliła cielesną miłość, Która jest zaprawdę wielka złość. Powiadała być dobre pijaństwo, Które wam czyni wielkie ubóstwo. Ale proszę was, mało mię posłuchajcie, A nowej się nauki ode mnie nauczajcie. Jestem ja pani pracowita, A cnót i prac barzo nie odbyta. Wy, chcecie li się też dobrze mieć, Pocznicież o sobie pracę mieć, Przestańcie na piwo chodzić, A imcie się swymi rękami robić. Wyrobicie sobie pieniędzy wiele, Potem nabędziecie srebra i złota wesele. Będziecie w szubach dobrych chodzić, A miód i wino miernie pić. 710 Będziecie sług mieć dosyć, 730 Sąd Parysa, królowica trojańskiego Tak iż żądny nieprzyjaciel nie będzie wam śmiał grozić. Będą się w was kochać przyjaciele, Tedy dacie za mąż swoje córki śmiele. Będziecie podniesieni ku czciam wielkim, A będziecie sławni ludziom wszelkim. Syny kapłany zostawicie, A drugie po śmierci swej w imieniu postawicie- Nigdy ku ubóstwu nie przyjdziecie, Jesliże będziecie pracować na tym świecie. A przeto, proszę was, imcie się mej rady, Boć będą wasze dziatki rady. Na potem mi podziękujecie, Kiedy słowa moje okiem oglądacie. Powiedzie się wam w kupiectwie fortuna, Aż się drugiemu dostanie na bieret kuna. Ubodzy będąc, pany zostaniecie, A przez pracę po śmierci do Boga się dostaniecie. Chwalą żywota ogarniającego rozumem przez panią P a l lad ę wystawia się i zaleca się. Pallas Słuchajcie, moi mili panowie, A czujcie dobrze o sobie! ™ Wenus, bogini miłości, powiada nic nie być lepszego Nad cielesną miłość, ani godnego. Które zaiste są smrodliwe, A temu, kto się ich dzierży, szkodliwe. Przypądzają człowieka ku sromocie, Potem się pracuje w jego żywocie. Też pani Juno powiadała, A skarby tego świata dobrze mieć objawiła. Cóż jest, proszę was, imienie świata tego, Gdy człowiek nie ma nauk od Boga miłego? Imienie czesne, jako woda, przechodzi, A człowieka ku łakomstwu przywodzi. Jedno, proszę was, zbytnego imienia nie nabywajcie, Ale się ku naukam przyprawiajcie, Przez które Boga miłego uznacie, A potem w Jego pałace wnidziecie. Przez nie gwiazdy zliczycie I do piekła drogi uznacie, t; no Ć Sąd Parysa, królowica trojańskiego Tam diabelskie męki oglądacie, Na ostatek się w niebie przywitacie. Wiecie też, iż ludzie nauczeni Są od kłopotu wyzwoleni. Są Bogu barzo podobni, A królom wszytkim równi. Przeto, mili panowie, dziatki do szkoły dawajcie, A nakładać im dobrze się nie wstydajcie! Boć wam na potym będą dziękować, Gdy rozum lepszy będą uznawać. A zatem, proszę was, zbytniej miłości poniechajcie, Jedno ku mądrości się przyprawiajcie. Zamienienie przez Pirwomówcę Już, panowie mili, ubaczajcie, Iż koniec tej gry teraz macie. Baczcie, byście tak w Bodze używali, A śledzi na post nie zapamiętali. Dobra-ć też jest lwowska szczuka Tym, którym jest dobra nauka. A wy, mili panowie i panie, Nam raczcie uczynić łaskawe obdarzenie. Zatem się z wami rozstaniemy, A was Bogu miłemu poruczymy. S Teatr..JACOBUS LOCHER (PHILOMUSUS) SĄD PARYSA między trzema boginiami Palladą, Junoną i Wenerą o złote jabłko, to jest o trojakim życia ludzkiego sposobie: medytacyjnym, czynnym i lubieżnym * Przełożył Andrzej Kruczynski Stanisław z Łowicza pozdrawia Wielmożnego Mikołaja Wolskiego, kasztelana sochaczewskiego, rycerza oraz marszałka dworu najjaśniejszej pani Bony, królowej Polski, swego szczodrobliwego Pana. Długo, Wielmożny Panie, powstrzymywałem się od głosu, rozmy- ślając nad tym, w jaki sposób mógłbym swym piórem choćby w ty- siącznej części (skoro na więcej mnie nie stać z racji ogromu za- jęć) oddać należną cześć Twym, Panie, sławnym uczynkom i doko- naniom. Przeto więc postanowiłem zadedykować Tobie, memu opie- kunowi, tę rzecz o sądzie Parysa, bo tylko dzięki Twej opiece zdo- łałem ją wydrukować, o co należało zadbać, gdyż brakowało egzem- plarzy. Spodziewam si-ę, że pod Twymi skrzydłami bezpieczny bę- dzie i nauczyciel, i jego dzieło. Tę historię szlachetnie urodzeni młodzieńcy, mieszkańcy Bursy Jerozolimskiej, obiecują przedstawić, jako że godna jest ich, żarty zaś plautyńskie owych Menechmów i Dawusów, i Terencjuszowskich Eunuchów pozostawiając pospólstwu. Niech więc pojawi się ta gra, Twym imieniem ozdobiona, i wyjdzie na świat z tego miejsca, gdzie i Ty niegdyś gorliwie starałeś się o względy Minerwy. Zechciej te- raz przyjąć z przychylnym nastawieniem tę rzecz, która nikomu bar- dziej niż Waszej Wielmożności nie będzie gorliwie służyć. Bądź szczęśli\vy, Wspaniały Bohaterze, i niech Bóg obdarzy Cię pięknym potomstwem. Kraków, Bursa Jerozolimska. Ostatniego dnia stycznia 1522 roku. Ć Sztuka Lochera Judiclum Parieiis, przygotowana przez magistra Stanisława z Łowicza, wydana w Krakowie w styczniu 1522, mogla być już drugą edycją. Noty bibliograficzne pozwalają przypuszczać, że było jeszcze wydanie z 5 kwietnia 1522; utwór drukowano też w 1539 i ponownie przed 1542 r. Przekład dla potrzeb niniejszej książki. 39 Jacobus Locher ARGUMENT sztuki ogłoszonej przez Jakuba Lochera (Philomususa), zaczerpnięty z Fulgencjusza Mitologa * Filozofowie uznali, że życie ludzkie jest trojakiego rodzaju. Pierw- szy rodzaj nazwali teoretycznym, drugi praktycznym, a trzeci zmy- słowym. My, łacinnicy, używamy terminów: życie medytacyjne (vita contemplativa), czynne (activa), lubieżne (voluptaria). Podobnie też brzmią słowa proroka: "Błogosławiony mąż, który nie chodził w ra- dzie niezbożnych i na drodze grzesznych nie stał, i na stolicy zara- źliwości nie siedział." ** Pierwsze jest życie medytacyjne, które zawsze zwraca się ku mądrości i ku poszukiwaniu prawdy. W na- szych czasach wiodą je biskupi, kapłani, zakonnicy, w starożytności filozofowie, a więc osoby, których nie dręczy żadna chęć zysku, żadne bezrozumne szaleństwo, żaden jad zawiści ani żar pożądania, ale jedynie troska o dotarcie do prawdy i rozważenie tego, co spra- wiedliwe. Zdobi ich dobra sława, a żywi nadzieja. Drugie życie, czynne, troszczy się tylko o dobra doczesne, zabiega o stroje i ozdo- by, wciąż niesyte posiadania. Wystrzega się utraty, dba o zacho- wanie majątku. Bez względu na to, co posiada, pragnie jeszcze wię- cej. Mierzy dalej, niż jest w stanie zrozumieć. Nie zastanawia się, w czym mogłoby być przydatne, wówczas kiedy zdarzy się coś po- siąść. Ale też w końcu nie trwa pewnie i niezmiennie to, co przy- chodzi w sposób niegodny. Ten rodzaj życia w starożytności pę- dzili niektórzy władcy, a w naszych czasach niemal cały świat. Życie lubieżne natomiast to takie, które jedynie przyjemnościom podlega i służy. Niczego prawdziwie dobrego nie ceni i dąży jedy- nie do tego, co jest w istocie zepsuciem. Albo zniewieściałe w usta- wicznych rozkoszach, albo splamione zabójstwami już to zapala się wizją zdobyczy, już to psuje, pokrywając ciało sinymi plamami. W starożytności prowadzili takie życie epikurejczycy i inni lubież- nicy, dziś nie jest uważane za zbrodnicze ze swej natury. A skoro nikt wokół nie czyni dobra, nie mogą poprawiać się i lubieżnicy. Ć Cały poniżmy wywód jest dOBlowale przepisany z Fulgentlma Fabiusa Plan- ciadesa, pisarza z VI w., Uytologlarwn Hbri tres. ĆĆ Psalm II w tłumaczeniu Wujka. 40 Sąd Parysa Odprawiano na zamku królewskim w lutym roku Pańskiego 1522 za szczęśliwego panowania w państwie Sarmatów najjaśniejszego króla Zygmunta, jego przesławnej małżonki Bony i syna, najjaśniej- szego księcia Zygmunta Augusta. Akcję wywiedli szlachetnie urodzeni młodzieńcy i mężowie, miesz- kańcy Bursy Jerozolimskiej: Treść akcji wyłożył Osobę P r o l o g a przedstawił Osobę Jo w i s z a - Niezgody - Merkurego '- Parysa - Ganimedesa - Pallady - J unony - We nery - Bitu s a - Bacchusa - Heleny - Kupidyna - Menelausa - Agamemnona - Woźnego Zalecenie życia lubieżnego wygłosił - życia czynnego - życia medytacyjnego Feliks Ciesielski Jakub Zaborowski Stanisław Pluński Jakub Krzyski Krzysztof Jasieński Mikołaj Kobyleński Jan Gliński Jerzy Latalski Szymon z Łowicza Paweł Głogowski Jan Szumski Bartłomiej Zgierski Stanisław Maik Jan Wolski Marek Żukowski Jan Obydziński Maciej Rugalski Kasper Szczepiecki Jan Bolek Mikołaj Poplawiński