Lech Konopiński "Pinokio" (Carlo Collodi - prawdziwe nazwisko: C. Lorenzini, żył w latach 1826-1890, włoski pisarz i publicysta, autor wielu opowieści dla dzieci. Najpopularniejszą z nich jest "Pinokio".) To Pinokio. Czy go znacie?! Mistrz Gepetto w swym warsztacie stworzył z drewna pajacyka, a ten zaczął zaraz brykać! Wpierw odwiedził teatr lalek i jak bomba wpadł na salę, za co dostał straszne manto i wpadł w ręce policjantom. Kiedy areszt już opuścił, lis i kotek, dwaj oszuści, radzą chłopcu, by pieniądze nocą siał na Cudów Łące. Wziął Pinokio więc dukaty, bowiem pragnął być bogaty, a tymczasem kotek z liskiem chcą je chłopcu zabrać wszystkie. Brzdąc ocalił swoją głowę dzięki Wróżce Turkusowej, lecz za kłamstwa i za zbytki nos mu wyrósł bardzo brzydki. Gdy nos skrócić dzięcioł pomógł, chłopiec wrócić chciał do domu; psocił jednak z całej duszy, więc mu ośle rosły uszy. Zrozpaczony chciał utonąć; w morzu mokro jest i słono, więc utopiłby się chyba, gdyby nie brzuch wieloryba! To ostatni przygód etap: pajac wrócił do Gepetta. Wszystkie psoty już mu obce. Jest zwyczajnym, dobrym chłopcem. ----------------- Lech Konopiński "Calineczka" (Hans Christian Andersen - pisarz duński, żył w latach 1805-1875, klasyk światowej literatury dziecięcej, autor przepięknych baśni.) Ziarno wdowie dał czarodziej. Posadziła je w ogrodzie. Wyrósł kwiatek i w płateczkach na świat przyszła Calineczka. Tu znalazła ją ropucha: - Calineczko - rzekła - Słuchaj: mam wspaniały pałac w trzcinach; Będziesz żoną mego syna! Przestraszyło się dziewczątko: - Proszę, ratuj mnie biedronko! Póki grzeje złote słońce, chcę wśród kwiatków żyć na łące! Kiedy jednak przyjdzie jesień i dni chłodne nam przyniesie, gdy na dworze coraz gorzej, lepiej skryć się w mysiej norze. W miłej norce polnej myszki opowiadała się o wszystkim i nie myśli się o zimie, która z wiatrem wnet przeminie. - Czemu pragniesz wyjść z podziemi? Tu kret z tobą się ożeni; będziesz bawić dzieci krecie; zostań z nami, drogie dziecię! Calineczka przed domeczkiem napotkała jaskółeczkę. Polubiły się nawzajem i już lecą w ciepłe kraje. Przyleciały na południe, tam gdzie kwiatki kwitną cudniej, a dziewczynka nasza słodka królewicza z bajki spotka. ----------------- Lech Konopiński "Czerwony Kapturek" (Charles Perrault - pisarz francuski, żył w latach 1628-1703, członek Akademii Francuskiej, autor zbioru popularnych baśni "Bajki Babci Gąski".) - Włóż czerwony swój kapturek i weź kosz, najmilsza z córek! W domku czeka babcia chora; pomóż jej i w troskach poradź! Przez las wiedzie ścieżka dzika. Tu dziewczynkę wilk spotyka; mówi: - Słaba jest babunia? Ja bym jej dopomóc umiał! Spróbuj znaleźć na tej łące zioła wonne i pachnące; ty herbatkę babci sparzysz, a ja pędzę po lekarzy! Zamiast pobiec do szpitala, wilk babciny domek znalazł; do drzwi puka. - Kto?! - Kapturek! Ziół przyniosłem całą furę! Gdy podstępnie połknął babkę, na Kapturka wilk miał chrapkę; przyodziany w babci stroje, w łóżku czekał z niepokojem. - Witaj, wnuczko! - Babciu miła, jak ty bardzo się zmieniłaś! - Czemu masz tak wielkie zęby? - Żeby wsadzić cię do gęby! Już Kapturka wilczur goni, a on krzyczy przerażony: - Hej, myśliwi, wilka łapcie, bo dziś połknął moją babcię! Nie minęła nawet chwilka; wyskoczyła babcia z wilka! Teraz wszyscy są szczęśliwi - Babcia, wnuczka i myśliwi! ----------------- Lech Konopiński "Kopciuszek" (Charles Perrault) W kuchni gorzko łka sierotka, bo Kopciuszka los ją spotkał, gdy macocha córki swoje wprowadziła na pokoje. Jak prastary chce obyczaj, król na bal u królewicza każe wszystkim przyjść dziewczętom. Jedną tylko pominięto. Czarująca dobra wróżka zmienia smutny świat Kopciuszka: już karoca jedzie do niej, zaprzężona w białe konie! Szczęście krótko trwa, niestety: - Wsiądź, Kopciuszku, do karety! Jak królewna opuść kuchnię, nim noc czarna czary zdmuchnie! Już dziewczyna mknie na zamek, gdzie się bawią damy same. Jest szczęśliwa, bo królewicz wybrał ją wśród wszystkich dziewic! Dla Kopciuszka bal uroczy trwa jedynie do północy. Kiedy wokół mrok się ściele, można zgubić pantofelek. Książe płakał tak jak dziecko, kiedy rozstał się z dzieweczką: - Ach, gdzież nóżka jest niewielka właścicielki pantofelka?! Wreszcie znalazł się Kopciuszek. - Za twą rękę oddam duszę! - rzekł królewicz ucieszony. - Królu, nie chcę innej żony! ----------------- Lech Konopiński "Brzydkie Kaczątko" (Hans Christian Andersen) Spójrz na minki pięknych kacząt, gdy z rozpaczą na to patrzą, co spóźniło się o tydzień. Czyż wyglądać mogło brzydziej?! Kaczka dumna jest ogromnie: - Wszystkie dzieci, przyjdźcie do mnie! Lecz z brzydala drwią kaczęta: - On nas jeszcze popamięta! Mały brzydal uciekł z piskiem; na tereny wszedł myśliwskie i wystraszył się, gdy w chaszczach pojawiła się psia paszcza. Błąkał się wśród leśnych ścieżek, wiatr dokuczał mu i śnieżek; wreszcie się przy domku schował, gdzie mieszkała stara wdowa. Powiedziała kobiecina: - Mroźną zimę spędzisz przy nas! Przytuliła jak sierotkę: - Będziesz mógł się bawić z kotkiem! Mruczek nie chciał znać kaczątka: - Lepiej się po łąkach błąkaj! Wkrótce kotek postanowił dać nauczkę przybyszowi! Przeganiane i zaszczute, ma kaczątko w oczach smutek. Któż więc powie dziś przybłędzie, że łabędziem ślicznym będzie?! Z łabędziami, swymi braćmi, wszystkie kaczki pięknem zaćmi! Trzeba wierzyć pośród nieszczęść, że swe szczęście spotkasz jeszcze! ----------------- Lech Konopiński "Śpiąca Królewna" (Charles Perrault) Raz w rodzinie króla Ćwieczka urodziła się córeczka. Uśmiech dziecka wszystkich urzekł, gdyż był darem sześciu wróżek. Siódmej wróżki nie proszono, bo zły niosła dar - wrzeciono: "- Gdy brzdąc skończy lat szesnaście, niech ukłuje się i zaśnie!" Nie chciał stracić król swej trzpiotki; kazał niszczyć kołowrotki, lecz nie zaszedł na poddasze do kryjówki wiedźmy naszej. W dniu szesnastych swych urodzin na strych młoda panna wchodzi, w piękny kłuje się paluszek i oddaje Bogu duszę! Wkrótce w całym już królestwie zatonęli wszyscy we śnie; tylko dobra wróżka z różdżką przy królewny czuwa łóżku. Przeminęło wnet stulecie. Wieść o Śpiącej krąży w świecie, książe wszedł więc do zamczyska, by królewnę ujrzeć z bliska. Długo patrzył w jej oblicze, pocałował też w policzek i w tej chwili cud się zdarzył: uśmiech zakwitł na jej twarzy! Wziął królewnę w dłonie, czułe słówka mówił do niej i na śnieżnobiałym koniu do królestwa swego poniósł! ----------------- Lech Konopiński "Królewna Śnieżka" (Bracia Grimm: Jacob (1785-1863) i Wilhelm (1786-1859) - profesorowie uniwersytetu w Getyndze, członkowie Berlińskiej Akademii Nauk, zebrali i opracowali wiele popularnych baśni dla dzieci.) Przyjaciółka zwierząt, Śnieżka, z tatą - królem w zamku mieszka, lecz nie lubi jej macocha, która tylko siebie kocha. Pani zerka do lusterka: - Czy w mej twarzy jest usterka? - Twej urody nie pomniejszam, ale Śnieżka jest piękniejsza! Oburzyła się królowa: - Strzelcze, Śnieżkę w bór wyprowadź! Niech tam zginie i przepadnie! Ja wyglądać chcę najładniej! Strzelec dobre miał serduszko. Rzekł - Idź, Śnieżko, leśną dróżką aż odnajdziesz dom malutki, gdzie mieszkają krasnoludki. Ucieszyły się krasnale: - Śnieżka ma tak wiele zalet! - Jest prześliczna! - Pracowita! - Witaj w naszym domku! Witaj! Czy widzicie złą królową, jak zatruty niesie owoc i przebrana w szaty wiedźmy, mówi: - Śnieżko, jabłko zjedzmy! Głos krasnali brzmi rozpaczą, gdy na martwą Śnieżkę patrzą. Płaczą biedni, nieszczęśliwi: - Kto królewnę nam ożywi?! Wtem się zjawia książe z bajek: przed trumienką Śnieżki staje... Przybył, zbudził i tak kochał, że aż pękła za macocha. ----------------- Mirosława Woźna "Trzy Świnki" Budowały świnki domy: Pierwszy powstał z samej słomy, Drugi z desek pozlepiany, Trzeci wreszcie murowany. Lecz, jak w życiu często bywa, Kto jest, ten przegrywa. Gdy wilk nadszedł z pustym brzuchem, Dom ze słomy zmiótł podmuchem! Świnka cudem ocalała I u drugiej się schowała. Jeszcze trzęsie się i boi: - Czy ta chatka mocno stoi? Jednak była taka sama... Też niedbale zbudowana! Wilk znów łatwo ją przewrócił, Deski zdmuchnął i rozrzucił. Świnki jakoś to przeżyły, W trzeciej chatce się schroniły. Tam wróg znowu je odnalazł: - Świetnie, schrupię wszystkie naraz! Walił w ściany, aż trzeszczały! Wkoło iskry się sypały! Trafił wilk na mocne mury, Nie mógł wykuć żadnej dziury. Plan swój zmienił odrobinę, Chce do domu wejść kominem. Tu go świnki przechytrzyły: W piecu ogień rozpaliły. Wówczas nicpoń zawył wściekle! Myślał, że się smaży w piekle! Przypalony ogon zwinął, Uciekł i ślad po nim zginął! ----------------- Mirosława Woźna "Jaś i Małgosia" (Jacob i Wilhelm Grimm) Ciężko musiał drwal pracować, By potomstwo swe wychować. Raz z nim w lesie dzieci były, Lecz niestety się zgubiły! I zostały nagle same; Słońce zaszło, bolą nogi, A nie widać nigdzie drogi. Kiedy długo tak błądziły, Cudny domek zobaczyły: - To nie sen, bo on nie znika! Cały z ciasta i z piernika! Jasio zrobił słodką minę: - Zjemy chyba odrobinę? Z domku wyszła baba-jaga. Wejść do środka im pomaga. Gdy już dzieci miała w chatce Jasia zakluczyła w klatce. - Jedz do woli, mój malutki, Będziesz smaczy i tłuściutki. Biedne dzieci! Baba marzy, Że dziś wreszcie je usmaży! A Małgosia łzy połyka... Nosi drewno do piecyka! Jędza blisko pieca siadła, Nagle: trach! Do środka wpadła! (Czy Małgosia ją popchnęła?! Bo za babą piec zamknęła!) Wreszcie dzieci uciekają, Troszkę skarbów zabierają. Potem dom swój odszukały. I szczęśliwie w nim mieszkały. ----------------- Mirosława Woźna "Księga Dżungli" (Rudyard Kipling - żył w latach 1865-1936, pisarz angielski, autor ballad żołnierskich, opowiadań i powieści, a także książek dla dzieci. Laureat nagrody Nobla.) Ta wiadomość grozę budzi: Tygrys w wiosce napadł ludzi! Chociaż uciec mu zdążyli, Dziecko małe gdzieś zgubili! Wilk je znalazł, gdy polował I swej żonie podarował. Choć wilczyca dzieci miała, Jego także wychowała! Prawa dżungli są surowe: Drażni innych to co nowe. Lecz na szczęście chłopca wspiera Wielki niedźwiedź i pantera. Miś polubił malca szczerze, Często go na spacer bierze: - Mowgli, śliczne masz przezwisko. Chcesz, pójdziemy nad urwisko. Gdy uroki lasu chwalił, Dzieciak troszkę się oddalił I jak zwykle gdzieś ucieka. ... A na drzewie tygrys czeka! Ten zbój chciałby zjeść małego! Lecz miś rzucił się na niego! Teraz walczą z sobą dzicy, Dwaj potężni zapaśnicy! Chłopcu daje znak pantera: - Szybko, borem się przedzieraj, Przynieś ogień z wioski ludzi, On tygrysa złość ostudzi! Tygrys został zwyciężony! Chłopiec stoi zamyślony, Bo tęsknota w nim się budzi: - Muszę wrócić! Żyć wśród ludzi... 11) 21) 31) 41. l1.1.1.1.1.1 rI.A.1.a