Jrg Knoblauch Sztuka uczenia się Oficyna Wydawnicza xx"Vacatio" Warszawa 1998 xxISBN 83-7146-096-1 xxKto tłumaczył? Przepisała Marianna Żydek Przedmowa Czy to książka dla nieuków? W żadnym wypadku. To książka dla każdego. Może brakuje ci czasu na działalność w grupie młodzieżowej bądź parafialnej. Może masz kłopoty z nauką, z pracą umysłową. Jeżeli jesteś kiepskim uczniem, możesz stać się dobrym. Jeżeli jesteś dobrym studentem, możesz być wyjątkowo dobrym - zakładając, że regularnie będziesz stosować w codziennym życiu to, czego nauczysz się z tej książki. Powstała ona z refleksji przy czytaniu Biblii oraz w wyniku przestudiowania dostępnych na niemieckim rynku książek o tej tematyce. Zasadniczym czynnikiem, który zadecydował o kształcie tej pozycji, były osobiste doświadczenia zebrane w trakcie szkolenia współpracowników. Badania prowadzone w najróżniejszych szkołach i uczelniach wykazują jedno: osoby uczące się i stosujące strategie opisane w tej książce osiągają wyższą średnią niż ich koledzy uczący się nawet więcej, ale zgodnie ze swoimi dotychczasowymi nawykami. Nie chodzi więc o to, ile się uczysz, ale jak się uczysz. Nie liczy się ilość, ale jakość czasu nauki. Jest to jednak tylko jeden aspekt sprawy. Człowiek służący Bogu, kierowany przez Ducha Świętego i wyposażony Jego mocą, działa nieporównywalnie skuteczniej i bardziej owocnie od kogoś, kto usiłuje służyć Bogu jedynie w oparciu o swoje siły. Opisane tutaj 33 strategie poważnie wpłyną na twoje sukcesy, inteligencję i zdolności. Nie zapomnij o słowach Jezusa: "Beze Mnie nic uczynić nie możecie" (J 15,5). Niezależnie od tego, jak wielkie wydawać by się mogły nasze osiągnięcia wykonane własnymi siłami, w końcu ocenione zostaną tylko jako "drewno, siano i słoma" (1 Kor 3,12). Jrg Knoblauch Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko (czyńcie) w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. (Kol 3,17) Jak zacząć? 1. Książka ta została napisana tak, że nie trzeba jej koniecznie czytać od początku do końca. Przejrzyj spis treści i zadecyduj, od czego chciałbyś rozpocząć. 2. Puste strony przeznaczone są na twoje notatki. Formułuj przeczytany materiał swoimi słowami. Szczególnie nowe myśli oraz to, co zechcesz przećwiczyć i zastosować. 3. Niełatwo zmienia się utarte nawyki. Dlatego warto będzie często wracać do niektórych rozdziałów - szczególnie do 22 sposobów ze stron ???????? Pan Jezus powiedział: "Uczcie się ode mnie" Gęś wysiadywała jajka. Wszystkie zniosła sama oprócz jednego, które gospodarz gdzieś znalazł i niewiele myśląc, podłożył gęsi. Przyszedł czas wykluwania się piskląt. Gęś spaceruje po podwórku ze swoją gęgającą świtą. Ale idące z tyłu pisklę ma kłopoty. Nie może nadążyć za resztą rodzeństwa. Jest jakieś nieporadne, niezdarne. Ma krzywy dziobek, którym niełatwo wydziobuje się ziarenka. Poza tym, w porównaniu z puszystymi gąskami wygląda jakoś nieciekawie ze swymi szaroburymi piórkami. Dziwny ptak. Z upływem czasu staje się jeszcze dziwniejszy, coraz bardziej smutny i coraz bardziej nieporadny. Aż tu pewnego dnia następuje dramatyczny przełom. Jakiś cień przeleciał przez podwórko i wszystkie gęsi, kury i indyki pochowały się po kątach. Wysoko nad gospodarstwem pojawił się orzeł. Krążąc zniżał stopniowo lot, a nasz szaroburopióry stwór ze skrzywionym dziobem jakoś wcale się nie bał. Uniósł głowę i nagle coś się w nim jakby obudziło. Rozpostarł skrzydła i zaczął uderzać nimi. Coraz mocniej i mocniej - i w końcu wzniósł się w powietrze. Nagle zdał sobie sprawę, że jest orłem. Był orłem, który do tej pory usiłował żyć jak gęś, i to mu nie wychodziło. Czy należysz do Bożej rodziny Ty i ja jesteśmy dziećmi Bożymi. Tragiczne jest jednak to, że tak niewielu ludzi odkryło tę prawdę, i dlatego wiodą życie podobne do zwierząt. Powinniśmy żyć jak Jezus: - jako cząstka Bożej rodziny - jak ludzie, którzy wiedzą, o co w życiu chodzi. Jak ty żyjesz? Czy wiesz, kim jesteś? Kształtując swoją przyszłość, pomyśl także o wieczności A. Dary i ich Dawca są ze sobą związani Kupiłeś tę książkę, bo chcesz lepiej kształtować swoją przyszłość. Powinieneś jednak wznieść się wyżej. Jako uczestnik Bożej rodziny kształtujesz nie tylko swoją teraźniejszość i ziemską przyszłość, ale też i wieczność. Kto planuje jedynie swoją doczesną przyszłość, tego czeka jedno wielkie rozczarowanie, niezależnie od tego, czy osiągnie postawione sobie cele. Ktoś taki będzie postępował naprzód, ale dojdzie do nikąd. W książce tej jest mowa o rozwijaniu strategii, o rozwijaniu swoich darów. Dary trzeba rozwijać ze wszystkich sił, nie zapominając jednak przy tym o zaproszeniu ze strony Dawcy tych darów. Jak odpowiedzieć na Jego zaproszenie? Przez świadomą relację z Jezusem Chrystusem. Powtórzmy jeszcze raz: książka ta przedstawia praktyczne strategie działania. Można posługiwać się najbardziej wyrafinowanymi metodami wszech czasów - jeśli jednak nie należy się do Bożej rodziny napełnionej Duchem Świętym, wówczas wszystkie te metody nie mają żadnej trwałej wartości. Jezus powiedział: Wytrwajcie we Mnie, a Ja (będę trwał) w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie (J 15,4). Musimy się z tym zgodzić, że bez Jego mocy jesteśmy bardzo słabi. Kiedy jednak jestem związany z Jezusem, wówczas ogarnia mnie Jego moc. Święty Paweł zwracał na to uwagę swoim przyjaciołom: (Niech Bóg da) wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich (Ef 1,18-20). Pierwsi chrześcijanie przestawili świat do góry nogami nie dzięki swoim nadzwyczajnym metodom, ale dzięki boskiej mocy Ducha Świętego, która uzdolniła ich do odważnego świadczenia o Jezusie. B. Ucząc się od Jezusa Jeżeli czujesz się przybity, jeżeli mimo zastosowania najlepszych metod wszystko co robisz, odczuwasz jako ciężar, to uzmysłów sobie, że bez pomocy Ducha Świętego nie osiągniesz powodzenia. Jeżeli chcesz Mu dać na nowo pole do działania - musisz wyciszyć siebie i otworzyć się przed Bogiem, a wtedy poproś o wypełnienie Duchem. Bez pomocy Ducha Świętego nic się nie uda Oto twoja odpowiedź. Teraz możesz głęboko odetchnąć i na nowo uzmysłowić sobie, że jesteś dzieckiem Ojca troszczącego się o wszystkie twoje sprawy. Jest jedna rzecz, którą zawsze i na pewno od Niego dostaniesz, kiedy Go o to poprosisz: zachowanie mądrości w trudnych sytuacjach. Napisał o tym św. Jakub: Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana (xxJak 1,3-7). Co może ci pomóc uczyć się od Jezusa: Świętuj niedzielę Pozwól sobie na świętowanie niedzieli w spokoju a zyskasz czas. Rada ta brzmi być może paradoksalnie, ale jest prawdziwa. Kiedy Indianie pracujący w północnej Kanadzie dla Hudson-Bay-Company stali się chrześcijanami, firma ta przeszła prawdziwy okres próby. Indianie nie chcieli bowiem od tej pory pracować w niedziele. Kierownictwo obawiało się, że podczas krótkiej pory letniej, kiedy wody nie są skute lodem, indiańskie czółna nie dopłyną do morza, jeżeli załogi nie będą wiosłowały jak dotychczas przez 7 dni w tygodniu. Ale Indianie postawili na swoim. Trudno uwierzyć, że po wprowadzeniu wolnej niedzieli łodzie docierały do morza szybciej niż do tej pory. Czy wiesz, że okres siedmiu lat zawiera 365 niedziel? Jeżeli nie masz czasu, aby świętować te dni jest to już wyłącznie twoja wina i strata. Ciche godziny Bardzo pomocny jest okres wyciszenia się, aby uzyskać możliwość przeglądu całości wszystkich, stojących przed człowiekiem zadań. Potwierdza to wielu psychologów. Najlepszym kontekstem dla rozważań o sobie i swoich zadaniach jest pokorne uzmysłowienie sobie, kim jest Pan Bóg, a kim człowiek. Niektórzy chrześcijanie biorą wtedy do ręki Biblię. Jest ona pierwszorzędnym źródłem informacji pomocnych w kształtowaniu życia. Chwila wyciszenia, refleksja nad wiecznie aktualnymi słowami naszego Stwórcy z jednej, i nad swoimi aktualnymi posunięciami z drugiej strony, to optymalny kontekst do podejmowania wielkich i małych decyzji na długi i krótki dystans. "Jaki jest Pan Bóg?", "Jak mogę Go uczcić swoimi czynami w dniu dzisiejszym?" - takie i podobne pytania warto sobie postawić w owych "cichych chwilach". Oczywiście, warto notować udzielone sobie samemu odpowiedzi. Będą one praktycznym sposobem zastosowania aktualnie odkrywanych prawd w konkretnej rzeczywistości danego dnia. Takie nastawienie miał Pan Jezus: ...Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło (J 4,34); ... nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. (J 5,30). Uczcić Boga, wypełniać Jego wolę, oznacza czasami zrobienie czegoś nierozsądnego w oczach innych (pomyślmy o negatywnej reakcji otoczenia wobec kobiety, która namaściła Jezusowi nogi). Czasem znaczy to, że robimy coś, co jest dla nas bolesne i sprzeczne z naszą wolą - przypomnijmy sobie wówczas Jezusa w Ogrójcu, kiedy pomimo wielkiego bólu i obaw zdecydował się wypełnić wolę swego Ojca. Modlitwa Lepiej jest przemóc się, zrobić coś dobrego i dostać w niebie trwałą nagrodę niż osiągnąć jakiś chwilowy sukces, którym będziesz się cieszył może kilka lat, a potem żałował go o wiele dłużej . "Ciche godziny" są dobrą sposobnością do modlitwy o mądrość. Modląc się, nadajemy jakby fax do Boga. Czytając Biblię, odbieramy Jego myśli. Temat: jak się modlić, by z jednej strony modlić się nieustannie, a z drugiej, aby nie paplać, nie targować się z Bogiem, nie obiecywać Mu czegoś za coś, nie wyznawać popularnej zasady, że, "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" - wykracza już poza ramy tej książki. Rozmowę zmieńmy w modlitwę Bóg chce, abyśmy mu ufali - a więc także myśleli, planowali, ryzykowali. Święty Paweł ujął to tak: Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana (Ef 5,15-17). Niech ta książka będzie w tym pomocna! Strategia nr 1 Metoda xxPPLPP - technika uczenia się, która zrewolucjonizuje twoją naukę Znasz ludzi uczących się metodą ZZZ? Zakuć, zdać, zapomnieć? Metoda ta jest uciążliwa, nudna i mało efektywna. Metoda tradycyjna - także. Ja sam do pewnego czasu zabierałem się do literatury fachowej w ten sposób, że czytałem książkę od deski do deski. Kiedy chciałem jej treść dobrze zapamiętać, na przykład na egzamin, wtedy czytałem materiał dwukrotnie lub nawet częściej. A teraz wiem, że istnieją bardziej sensowne metody obróbki tekstu. Samo odczytywanie nie wystarcza. Przedstawimy tu jedną z metod bardziej racjonalnego opanowania tekstu: Samo czytanie nie wystarcza, metodyczne uczenie się jest szybsze P = Przegląd materiału przed jego właściwą lekturą. P = postawienie Pytań odnośnie tego, co w tym materiale jest najważniejsze. L = Lektura, czyli czytanie z otwartymi oczami i pamięcią. P = Przyswajanie pamięciowe przeczytanego materiału sformułowanego po swojemu, własnymi słowami. P = Powtarzanie przyswojonego materiału po określonej liczbie godzin i dni. Niezorientowanym i początkującym metoda ta może się wydawać żmudna i czasochłonna. Rzeczywiście, jak przy każdej nowości potrzebny jest pewien czas, by się przestawić i zmienić dawne przyzwyczajenia. Wielu wypróbowało już tę metodę i korzysta z niej na co dzień. Studenci, uczący się za pomocą metody PPLPP, osiągają przeważnie o wiele lepsze wyniki od kolegów pracujących metodą tradycyjną. PPLPP skutkuje niezależnie od tego, czy mamy do dyspozycji 15 minut czy 5 godzin. Czyli - przy małej ilości czasu do dyspozycji - trzymając się pięciu kroków tej metody, zapamiętamy o wiele więcej, niż gdybyśmy jej nie zastosowali. Dzieje się tak zawsze, gdy przyzwyczajamy się do czegoś nowego. Gdy skoncentrujemy się i świadomie zastosujemy tę metodę, wejdzie nam ona "w krew" i wyruguje dotychczasowe, mało skuteczne przyzwyczajenia. Omówimy teraz każdy z tych pięciu kroków i wyjaśnimy, o co tu praktycznie chodzi. Z perspektywy widać więcej Krok pierwszy: P jak Przegląd Przegląd całości to jakby przyczepienie sobie skrzydeł, wzbicie się na pewną wysokość i sfotografowanie pewnego krajobrazu. Chodzi tu o zdobycie najlepszego obrazu całości zagadnienia przed przejściem do badania szczegółów. Gdyby przed zwiedzaniem nieznanego miasta polatać nad nim i zapamiętać charakterystyczne budowle, np. kościoły, place, szerokie ulice itp., to w trakcie samego zwiedzania trudno byłoby się zgubić. Innym dobrym przykładem jest gra xxpuzzle: o wiele łatwiej układa się elementy, kiedy widziało się je uprzednio, albo gdy ma się stale przed oczyma obraz całości. Kto układa, nie znając go, ma o wiele trudniejsze zadanie. Rozumiemy już, o co tu chodzi? Jak wypracować przegląd całości? 1. Czytając spis treści zauważysz, jak zbudowana jest książka. 2. Czytaj wstęp. Dowiesz się, dlaczego i po co książka ta została napisana. Dzięki temu zrozumiesz i temat, i cel materiału. 3. Na końcu artykułu (w książkach - rozdziałów) znajdują się czasami podsumowania. Należy je czytać na samym początku! 4. Jeżeli to, co powiedziano, nie zadowala cię jeszcze, to przewertuj cały tekst strona po stronie, czytając tylko wytłuszczone tytuły, oglądając ilustracje, ewentualnie od czasu do czasu pojedyncze zdanie. Ilustracjom i tabelom można poświęcić więcej czasu. Migawki przed filmem mają dać nam pojęcie o całości - i niezależnie od tego, jak bardzo są reprezentatywne dla całego dzieła i czy zostały obiektywnie dobrane - stanowią podstawę do zadecydowania, czy zechcemy dany film obejrzeć. Podobnie z tekstem pisanym - to, co zaobserwowaliśmy w fazie przeglądu, pomoże nam postanowić, czy "wgryzamy" się dalej w materiał i czytamy całą książkę, czy też poprzestaniemy na samym przeglądzie. Opłaca się czytać dalej? Krok drugi: P jak Pytania Lecąc nad miastem, nasz turysta zdobył ogólną orientację w terenie. Może się teraz zdecydować, co chciałby bliżej obejrzeć. Niektóre problemy są mu już znane, inne wzbudziły jego zainteresowanie. Zanim wyruszy na zwiedzanie, wyznaczy sobie cele. Przed zabraniem się do właściwej lektury podaruj sobie jeszcze odrobinę czasu (nie luksusu) - i zastanów się. Postaw sobie teraz pytania, na które chcesz uzyskać odpowiedź. Możesz je formułować i wypisywać już w trakcie przeglądu (krok pierwszy). Jeżeli jakiś rozdział kończy się pytaniem, to należy je sobie zaznaczyć. Załóżmy, że leży przed tobą artykuł pt. "Uprawa ziemniaka na Pomorzu". Podstawowe pytania to np.: "Co wiem o ziemniaku?"; "Jakie tereny obejmuje Pomorze?"; xx" Co muszę wiedzieć na ten temat?". Dobre są pytania policyjne: Kto? Co? Gdzie? Jak? Kiedy? Dlaczego? Co osiągniesz za pomocą tych pytań? Koncentracja pomaga 1. Lepszą koncentrację. Stawiając pytania sprawdzające określamy sobie cele, które chcemy osiągnąć. Większość ludzi o wiele lepiej przypomina sobie fakty wyuczone jako odpowiedź na konkretne pytanie niż to, co tylko przeczytali i ewentualnie "wkuli". Motywacja pomaga 2. Silniejszą motywację. Stawiając pytania, odkrywamy luki w swojej wiedzy. Z zainteresowaniem szukamy odpowiedzi autora. Szukanie odpowiedzi na własne pytania nadaje nauce sens. 3. Przygotowanie do egzaminu. Ucząc się stawiania pytań, przygotowujemy się do odpowiedzi, prac kontrolnych i egzaminów. Na określony temat można postawić pewną ograniczoną ilość odpowiednich pytań. Znając swojego nauczyciela, można domyślić się wielu z nich. Pytania mają decydujące znaczenie przy opanowywaniu metody PPLPP. Umiejętne ich zadawanie niweluje całkowicie dotychczasowe, nieefektywne nawyki związane z czytaniem i uczeniem się. Krok trzeci: L jak Lektura Zauważ, że czytanie, czyli lektura, nie jest pierwszym, ale dopiero trzecim krokiem. Zajmie on wprawdzie najwięcej czasu, ale nie jest bynajmniej najważniejszy. Do czytania można zasiąść na wygodnym krześle, można oprzeć się, nogi położyć na miękkim podwyższeniu i czytać słowo po słowie. Przejdziesz tak cały tekst, niewiele jednak rozumiejąc. (Redukując koncentrację o 50 proc., redukujesz znacznie bardziej współczynnik przyswajania materiału.) Kto chce osiągnąć satysfakcjonujące wyniki, musi przestrzegać następujących reguł: 1. Koncentracja: twarde krzesło - stopy na podłodze - maksymalne tempo! Główne myśli 2. Wychwytywanie głównej myśli: to podstawowa zasada czytania. Kiedy główna myśl nie zostanie wychwycona, to pozostałe reguły niewiele pomogą. 3. Podkreślanie i zaznaczanie daje ten sam efekt; jednak podkreślając, czasami niechcący przekreślamy, i dlatego o wiele lepiej jest zaznaczać markerem. (Uwaga: Niektóre typy markerów niszczą po pewnym czasie podkreślony tekst pisany ręcznie!). Podkreślanie Podkreślamy: a) to, co nowe, co trzeba zapamiętać - ale nie to co już znamy; b) to co chcemy zauważyć na pierwszy rzut oka przy powtarzaniu. Dlatego nie należy podkreślać zbyt wiele. Główny wątek książki musi być wyraźny. Przy powtórce muszą wpadać w oko sprawy najważniejsze. Czytanie aktywne 4. Reakcja: jako czytelnik musisz być czujny, zwarty i gotowy. Musisz sobie ciągle uzmysławiać, że chcesz zrozumieć i zapamiętać to co czytasz. Pamięć nie działa jak sucha gąbka, wchłaniająca wiedzę bez wysiłku. W trakcie czytania wiedza przypomina bardziej wybitą w powietrze piłkę. Trzeba się dobrze przyłożyć, aby ją przyjąć. Pamięć musi być czujna i gotowa - bo inaczej nic nie zapamiętasz. Tabele są ważne 5. Ilustracje i tabele mówią z reguły więcej niż słowa. Zgodnie ze starym chińskim przysłowiem, jedna ilustracja komunikuje więcej niż tysiąc słów. Więcej na ten temat: Strategia nr 8 (szybkie czytanie). Krok czwarty: P jak Przyswajanie Formułuj własnymi słowami 1. Wyrażanie myśli swoimi słowami. Po przeczytaniu materiału opowiedz po swojemu to, co autor chciał przekazać. Robiąc to głośno, uruchamiasz maksymalnie pamięć. Zaczynasz rozumieć powiązania. Bardzo trudno jest opowiedzieć coś, czego budowy się nie zrozumiało. Powtarzanie swoimi słowami poprawia współczynnik zdolności zapamiętywania. Teraz już wiesz, które punkty są istotne. Ta wiedza od tej chwili jest nie tylko obecna w twojej głowie, ale i możliwa do odtworzenia i zastosowania. A więc: nie kuj na pamięć, ale ucz się wyrażać swoimi słowami! Rób notatki 2. Zapamiętywanie przez notowanie na marginesie książki. Już w trakcie czytania zaznaczamy odpowiednie miejsca. Teraz zanotujemy na marginesie myśl główną. Ważne jest, aby została ona przyswojona i utrwalona. Pisząc te uwagi, mów głośno do siebie. Przerabiając materiał tylko po cichu ("Aya, mhm, mmm..."), wiele nie zapamiętasz. Chyba każdemu zdarzyło się, że nie potrafił wytłumaczyć czegoś, co wydawało mu się uprzednio absolutnie jasne i oczywiste, gdy o tym czytał. Notatki na marginesie są dowodem, że naprawdę coś zrozumiałeś. Poza tym pomogą ci szybko przypomnieć sobie temat przy powtórce. Więcej niż połowę całego czasu przeznaczonego na naukę przeznacz na krok 2 (pytania) i krok 4 (przyswajanie). Jeżeli masz więc na przykład godzinę do dyspozycji, to przegląd i lektura (kroki 1 i 3) niech nie zajmą ci więcej niż 30 minut, a na krok 2 i 4 przeznacz co najmniej 30 minut. Istnieje silna pokusa zredukowania kroku 4, czyli przyswajania, na konto lektury (krok 3). Czytanie jest względnie proste w porównaniu z myśleniem, wymagającym od homo sapiens wielkiego wysiłku. Bardzo łatwo można sobie również wmówić, że materiał został już przemyślany i opanowany, choć wcale tak jeszcze nie musi być. Jeżeli chcesz się naprawdę czegoś nauczyć i zapamiętać, to musisz ciężko popracować nad przyswajaniem - najlepiej z zegarkiem w ręku. Krok piąty: P jak Powtarzanie Sądzisz może, mając na uwadze szkolne doświadczenia, że powtórek jest i tak za wiele i jakiekolwiek dodatkowe powtarzanie z własnej inicjatywy byłoby już absolutnie zbyteczne. Pudło. Pozwól sobie dostarczyć paru argumentów na temat: jak i dlaczego powtarzać. Prawdziwa powtórka polega przede wszystkim nie na kolejnym odczytywaniu materiału, ale na włączeniu swoich myśli do pracy. Dolny wykres ilustruje uczenie się chaotyczną metodą ZZZ. Widać jasno, że nie ma sensu wtłaczać w siebie jednorazowo wielkich partii materiału, bo efekt po 30 dniach jest mizerny, o ile nie żaden. Górna krzywa uzmysławia, w jaki sposób przy odrobinie planowania można zapamiętać więcej (i to na całe życie), wkładając w to mniej czasu niż przy chaosie metody ZZZ. Stwierdzono doświadczalnie, że dokonanie powtórek w 2, 8 i 30 dniu po przyswojeniu materiału daje najlepsze wyniki. Powtarzanie jest lepsze niż kucie. Na powtórne czytanie możesz sobie pozwolić jedynie wtedy, gdy pewnych partii materiału nie potrafisz sobie absolutnie przypomnieć. Jeżeli wszystkie 4 kroki metody PPLPP zostały sumiennie wykonane, to piąty nie zajmie zbyt wiele czasu. Okresowe powtórki Za każdym razem, kiedy się czegoś nauczysz, sprawdzaj, czy to zapamiętałeś. W ten sposób wykluczasz sytuację, że zapomnisz coś zaraz pierwszego dnia. Zaplanuj również kolejne okresowe kontrole wewnętrzne. Pamiętaj, że nie wolno planować powtórki na krótko przed egzaminem, lecz należy czynić to regularnie. Pewien uczony (Jostsch) zaobserwował następującą zależność: Powtarzając określoną dawkę materiału: 24 razy w ciągu 1 dnia zapamiętujemy około 40% 12 razy w ciągu 2 dni zapamiętujemy około 50% 8 razy w ciągu 3 dni zapamiętujemy około 60% 6 razy w ciągu 4 dni zapamiętujemy około 70% 4 razy w ciągu 6 dni zapamiętujemy około 80% 2 razy w ciągu 12 dni zapamiętujemy około 90% Metoda pplpp w skrócie Omówiliśmy więc PPLPP. Wszystkie kroki tej metody są nieodzowne - jak ogniwa łańcucha. Skutkują jedynie w komplecie. Jak widać i na tym przykładzie, bez pracy nie ma kołaczy. Bez zainwestowania czasu i wysiłku nauka nie przynosi wyników. Jeżeli wydaje ci się jednak, że system ten jest może i dobry, ale zabiera zbyt wiele czasu, to nie zapomnij że: 1. Ważniejsze jest, jak podzielisz swój czas, niż to, ile go przeznaczysz na naukę. Poświęcenie czasu na poszczególne kroki tej metody zawsze się opłaca. Przy stałym stosowaniu tych kroków zauważysz, że więcej się uczysz i zapamiętujesz. 2. Wiele osób, stosując tę metodę, przekonuje się, że jest ona o wiele prostsza, niż im się na początku wydawało. Co szkodzi, abyś i ty spróbował? Czas, jaki poświęcisz na jej opanowanie, zwróci ci się z nawiązką również w postaci lepszych wyników. Jeżeli zamierzasz czytać tę książkę dalej, to możesz od razu potrenować ten nowy sposób czytania. Pytania do metody PPLPP: 1. Co oznacza przegląd xx? 2. Dlaczego krok 2 - pytania jest nieodzowny? 3. Co jest warunkiem szybkiej i efektywnej lektury? 4. O co chodzi w przyswajaniu? 5. Jakie różnice między PPLPP a zwykłym czytaniem wynikają z kroku powtarzanie? Wypisz te różnice. Strategia nr 2 Lista czynności - czyli jak szanować swój czas W "Kazaniu na górze" Jezus powiedział: Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? (Mt 6,27). I tak to już jest - choćby nie wiem co, nigdy nie będziemy mieli więcej czasu do dyspozycji, niż Pan Bóg nam przydzieli. Nasze zadanie polega na tym, aby sensownie zużytkować ten czas. 1. Lista czynności na karteluszkach Skorzystajmy z doświadczeń eksperta. Allen Lakein jest jednym z najlepszych doradców w USA w dziedzinie zarządzania czasem. Za swoje szkolenia i doradztwo pobiera honoraria w tysiącach dolarów. Zaczynając karierę, zadał sobie pytanie, co odróżnia ludzi osiągających coś w życiu od reszty świata. Możesz sam spróbować czegoś podobnego i popytać o to konkretne osoby z twojego otoczenia. "Co jest przyczyną Pana/Pani sukcesów?". Może twoja ankieta przyniesie takie same rezultaty jak u Lakein'a - i usłyszysz wielokrotnie o metodzie wypisywania zadań do wykonania. To jest podstawa organizacji czasu. Z tego też powodu zajmiemy się tym tematem dokładniej. Lista czynności (To-Do-List), to kartka papieru z wypisanymi zadaniami, które musimy wykonać albo teraz, albo w przyszłości. Taki plan pracy. Co ma się znaleźć na tej liście? Niekoniecznie (tylko) to, co tak czy owak zrobimy, ale szczególnie to wszystko, czego byśmy bez wspomożenia pamięci zapewne nie wykonali, np. "zwrot książek do biblioteki", "zakup nowych pisaków" itp. Czyli zadania krótkoterminowe. Ale nie zapomnij też o swoich dalszych zamierzeniach, np. "umówić się na konsultacje z X", "zdobyć rozkład wykładów z innej uczelni" itd. Wielu usiłuje "mieć to wszystko w głowie", a to nie zawsze się udaje. Lepiej sobie zapisać i nie obciążać pamięci oraz sumienia. Można to określić przysłowiem: "Koszt atramentu szybko ci się zwróci". Chińczycy mają też podobne: "Najgorszy atrament jest lepszy od najlepszej pamięci". Lista czynności dla początkujących Jeżeli nie prowadziłeś jeszcze nigdy takiej listy, przejdź do podpunktu I. Tam opisana jest najprostsza metoda prowadzenia listy czynności. Stosujący już ten sposób, niech przejdą do punktu II, gdzie metoda ta jest przedstawiona w udoskonalonej formie. Zakładamy, że zawsze masz pod ręką coś do pisania. Wypisujesz wszystkie nowe zadania i sprawunki. Skreślasz sprawy, które załatwiłeś. Najlepiej wypisuj sobie każdego dnia nową listę. Pomyśl, gdzie ją schować, aby była zawsze pod ręką. Pisadło też. Lista czynności dla zaawansowanych II. Udoskonalona lista czynności Kto się już przyzwyczaił do stosowania listy czynności, może sobie tę metodę rozbudować, co wpłynie na jej efektywność. W handlu jest coraz więcej terminarzy, agend, formularzy, którymi można się świetnie posługiwać. Ale można też, z równym skutkiem, zamiast drogiego terminarza posłużyć się normalną kartką formatu A4. Zginamy ją dwukrotnie, raz wzdłuż, raz w poprzek i opisujemy następująco: wykonać dzisiaj, wykonać w tym tygodniu, wykonać kiedyś: szkic 1: przednia strona, symbole A i B szkic 2: strona tylna, symbol C, symbole telefonu i listu Pod A wpisujemy wszystko, co dzisiaj należy koniecznie załatwić. Pod B wszystko, co trzeba wykonać w przeciągu tygodnia. Pod C mogą znaleźć się sprawy szczególne, długoterminowe, np. zestawienie wszystkich spraw do załatwienia w ramach wyjścia na miasto. Telefony i korespondencja nie wymagają komentarza. Plan taki należy sporządzać możliwie często. Prowadzenie takiego planu pracy daje wiele korzyści: 1. Możliwość zapisania wszystkiego, co trzeba zrobić. 2. Znika chaos miliona karteluszków. 3. Masz przegląd sytuacji - wiesz, co jeszcze zostało do zrobienia. 4. Sposób na pomysły, spostrzeżenia - z kartki nie uciekną. 5. Tracisz mniej czasu i sił z powodu zapominalstwa. 6. Szybko rozpoznajesz, co powinno mieć pierwszeństwo i według tego ustawiasz zajęcia. 7. Osiągasz oczekiwane cele. W strategii nr 3 znajdziesz więcej spostrzeżeń na temat, dlaczego ważny jest podział na zadania klasy A oraz B. Jeżeli szukasz jeszcze doskonalszej listy czynności, to mamy dla Ciebie coś specjalnego - terminarz "tempus". Wygląda całkiem banalnie - kalendarz z kartkami do wpinania i różnymi wkładkami. Po zapoznaniu się z nim zauważysz jednak, że ten pomysłowy przyrząd pomoże ci realizować codzienne zadania. Znajdziesz tam praktyczne formularze specjalnie opracowane dla uczniów i studentów. Strategia nr 3 Zaczynaj od rzeczy najważniejszych Co jest najważniejsze Charles Schwab, swego czasu prezes amerykańskiego koncernu "Bethlehem Steel", obarczył swojego doradcę, Ivy Lee, niezwykłym zadaniem: "Niech pan spróbuje znaleźć sposób, abym mógł najefektywniej wykorzystać swój czas, a zapłacę, ile pan sobie za to zażyczy - oczywiście, w rozsądnych granicach". Dostał następującą odpowiedź: "Niech pan sporządzi listę najważniejszych zadań na jutro. Proszę je ponumerować według swoich priorytetów. Niech pan zajmie się jutro sprawą nr 1, aż do jej zakończenia. Wtedy przemyśli pan jeszcze raz listę pozostałych prac i przejdzie do zadania nr 2. Nawet gdyby zajęło to cały dzień, proszę nie odchodzić od tej metody. Niech pan przyswoi ją sobie jako nawyk. Jeżeli się sprawdzi, proszę zapoznać z nią swoich podwładnych". Ivy Lee otrzymał po paru tygodniach czek na 25 tys. dolarów z adnotacją, że była to najpożyteczniejsza lekcja życia dla jego szefa. Chwyć byka za rogi Pomysł ten jest właściwie bardzo prosty. W praktyce jednak wcale nie jest tak łatwo zaczynać od najważniejszego. Zawsze można znaleźć inne, rzekomo pilniejsze zadania, które stanowią dla nas wymówkę przed samym sobą, aby spychać te rzeczywiście ważne sprawy na później. Nie rozpraszaj się Zajmuj się naraz tylko jedną sprawą. Postaraj się zakończyć ją przed zajęciem się czymś innym. Koncentracja sił na jednym, jedynym celu, zwiększa zaangażowanie i szansę na sukces. Edison Mówi się o Edisonie, że nauczyciel odesłał go kiedyś do domu z notatką do matki przypiętą do jego pleców: "Niech sobie pani zostawi to dziecko w domu. Jest zbyt głupie, by chodzić do szkoły". Kiedy Edison opatentował już setki wynalazków, jakiś dziennikarz zapytał go, jak to osiągnął. Edison odpowiedział: "Tajemnica polega na pełnej koncentracji na jednym temacie". Zapewne zdajesz już sobie sprawę, jaki powinien być twój stosunek do nauki. Wiesz, że nie uczysz się ani dla nauczycieli, ani dla stopni. Nie dla ZZZ. Możesz się utożsamić ze swoją pracą. Ćwicz się w zaczynaniu pracy od zadań wyglądających na najtrudniejsze. Błędem jest zaczynanie od łatwych zadań i spychanie trudnych na później. Jest to kardynalny błąd, występujący niestety bardzo często. Wynika on z oszukiwania samego siebie. Reguła 20/80 Po zrelaksowaniu się, należy zaczynać od zadań trudnych, a łatwiejsze i mechaniczne realizować po wystąpieniu objawów lekkiego zmęczenia. Reguła ta ma oczywiście swoją teoretyczną podbudowę - jest to tzw. reguła 20/80. Mówi ona, że po uszeregowaniu zadań według ich ważności, wykonanie 20 proc. najważniejszych prac zapewnia osiągnięcie 80 proc. rezultatów. Pozostałe 20 proc. efektów osiągamy przez wykonanie pozostałych 80 proc. zadań. Z reguły 20/80 wynika, że mając dziesięć zadań do wykonania, realizacja dwu pierwszych daje nam już 80 proc. sukcesu. Znajdź te dwa zadania i wykonaj je. Reguła ta jest także prawdziwa w sytuacji odwrotnej: kto xxwykonana 8 z 10 swoich zadań, ale zignoruje dwa najważniejsze, ten osiąga jedynie 20 proc. oczekiwanych wyników. Strategia nr 4 Zwiększanie koncentracji Pilność przez motywację Wypracuj sobie skuteczną motywację do nauki. Im bardziej wzmocnisz motywację, tym pilniej będziesz się uczyć. Bez wątpienia, dysponujesz większą ilością energii, niż ci się wydaje. A jeżeli twoje osiągnięcia nie są proporcjonalne do tej energii, to problem polega na tym, że brakuje impulsu, który wprawiłby w ruch drzemiące w tobie siły. Co zrobić, aby obudzić tę potęgę? Motywuj samego z siebie Uzmysłów sobie wszystkie zalety, wynikające z lepszego opanowania danego przedmiotu. Przypomnij sobie radość, jakiej doświadczyłeś, zdając jakiś egzamin. Podziękuj za to Bogu! Pomyśl o korzyściach, jakie staną się twoim udziałem po osiągnięciu celu. Zdobędziesz w ten sposób siłę i wytrwałość. Zadecyduj możliwie szybko, jaki chcesz obrać zawód. Zdobądź o nim maksimum informacji. Próbuj powiązać to, czego się aktualnie uczysz, z problematyką swojego przyszłego zawodu. Podejmij w czasie wakacji jakąś pracę. Kto popracował, przestaje stąpać, a zaczyna chodzić po ziemi, posiada silniejszą motywację od tych, którzy jeszcze nic nie zarobili. Pracuj z zapałem! Ustalaj sobie limity czasu na konkretne zadania i staraj się ich nie przekraczać. Ucz się tak, jakby klasówka miała być za parę minut. Podskoczy ci ciśnienie krwi - i zainteresowanie tematem. Fakty i odkrycia naukowe posiadają najczęściej ciekawą historię. Podręczniki, niestety, pomijają ją lub przedstawiają w nudny sposób. Uatrakcyjnij sobie naukę. Wypożycz odpowiednią książkę, zapytaj znawcę... Nauczyciele nie są zazwyczaj szkoleni na mistrzów ceremonii, aktorów czy zabawiaczy. Dlatego musisz sam popracować nad wzmożeniem swojego zainteresowania danym przedmiotem. Nawiązanie znajomości np. z Niemcem tak potęguje motywację do nauki niemieckiego, że niektórym nie wystarczają lekcje i biorą korepetycje! Wytyczony cel pomaga Nauka staje się ciekawsza, kiedy człowiek czuje, jak mu przybywa wiedzy. Wyznacz więc sobie cel. Gdy go osiągniesz, sam zdziwisz się przyjemnością, jaką ci to sprawiło. Stawianie pytań - patrz PPLPP. Grzechy niszczą Ucz się kontrolować swoje myśli. Ostra kłótnia z rodzicami, pożądanie czegoś - blokują zazwyczaj myślenie o innych sprawach. Załatw to jak najszybciej, np. przeproś albo zdecyduj się przebaczyć. Pamiętaj, że nabrzmiałe konflikty blokują nie tylko twoje myślenie... Kiedy rozpraszają cię myśli typu: "Nie mogę zapomnieć o...xx ", to zapisz to sobie po prostu na liście spraw do wykonania. Zrealizuj coś z powyższych punktów. Dzięki temu poczujesz zachętę do pracy i polepszysz koncentrację w miarę ćwiczeń. Praca przy pełnej koncentracji przychodzi coraz łatwiej - i daje coraz więcej satysfakcji. Jeszcze jedno: nie chodzi tu absolutnie o rozwijanie w sobie za wszelką cenę wściekłej żądzy nauki, która zepchnęłaby na bok wszelkie inne myśli. Celem jest sensowne wykorzystanie czasu i darów, jakie otrzymaliśmy od Pana Boga. Mija się z celem ten, kto poświęca zbyt wiele czasu, a nawet zadręcza się sprawami, które go nie interesują. Związane to jest z naszymi decyzjami co do wyboru szkoły lub zawodu. A zatem: zajmujmy się właściwymi zadaniami i wykorzystujmy sensownie czas. Strategia nr 5 Słuchaj aktywnie Słuchają a nie słyszą Nie każdy opanował sztukę słuchania. Większość ludzi wpuszcza słowa jednym uchem i wypuszcza drugim. Głównym zadaniem słuchającego jest natychmiastowe zrozumienie komunikatu. Wydaje się to oczywiste, ale kto się w tym ćwiczy? Początkujący studenci popełniają ten błąd, że starają się jako tako zanotować usłyszane koncepcje wykładowcy, myśląc, że zrozumieją później. Taki sposób słuchania nie dość, że się nie sprawdza, to trzeba się przy tym zdrowo napracować. Decydująca przy słuchaniu jest uwaga. Nie siedź w czasie wykładu bezmyślnie, sądząc, że jednak coś zapamiętasz. Uwaga! Staraj się pojąć to co słyszysz. Zrozumieć teraz! Pomóc może ci: 1. Koncentracja: Nie tylko słuch, ale cała uwaga skupiona jest na temacie wykładu. Pilnuj się, aby wychwycić główne myśli prelegenta; nie angażuj natomiast uwagi na notowanie szczegółów. 2. Organizacja: Wykłady nie są z zasady tak uporządkowane jak teksty pisane. Dlatego staraj się nieprzerwanie wyłapywać główne myśli wypowiedzi. Samo gromadzenie faktów nie posunie cię zbytnio do przodu, jeżeli chcesz dany wykład naprawdę zrozumieć. 3. Powtórka: Materiał, który chcesz opanować, musisz zapisywać i powtarzać. Omówimy to dokładniej w strategii nr 6: Notowanie na zajęciach. Pytanie kontrolne: Czy odprężenie się pomaga w słuchaniu? Opanuj 3 techniki, które pomogą ci przezwyciężyć to złe przyzwyczajenie. Strategia nr 6 Notowanie na zajęciach Mało kto wierzy, że potrafi pomieścić w głowie wszystko, czego się dowiaduje. Mamy przykre doświadczenia ze swoją pamięcią. Okazuje się, że niezbędna jest pamięć wzrokowa. Większość ludzi to wzrokowcy. Aby zapamiętać, muszą zobaczyć. Pisanie zmusza do koncentracji Aby zobaczyć, muszą to napisać. A to automatycznie zmusza ich do koncentracji. Kiedy usiłują sformułować na nowo to co właśnie usłyszeli, wykonują intensywną pracę. Wszystko to prowadzi do lepszych efektów w nauce. Kto pisze na zajęciach, uczy się i lepiej, i więcej. (Kto tylko spisuje automatycznie treść wykładu, nie formułując jej po swojemu, ten obniża poziom swej koncentracji na temacie). Słuchanie zaczyna się właściwie już przed wykładem, kiedy zapoznajemy się ogólnie z tematem. Wtedy od pierwszej minuty jesteśmy na bieżąco i bez większych problemów wciągamy się w zagadnienie. Dwie absolutnie ważne rady: 1. Stosuj luźne kartki formatu A4. Tylko luźne kartki umożliwiają dodanie szkiców, wykresów, itp. Optymalny jest format A4. Przy stosowaniu większych kartek tracimy przegląd całości, a na mniejszych nie ma w ogóle czego przeglądać. 2. Zapisuj kartki tylko z jednej strony. Nie ma w tym żadnego marnotrawstwa. W ten sposób możesz zawsze włączyć kolejne kartki, nawet w sam środek notatek. Poza tym łatwiej znajdziesz potrzebne informacje. Możesz też spokojnie przecinać kartki. Jeszcze kilka innych rad o notowaniu na zajęciach: - Stosuj segregator z mechanizmem kółkowym. Poszczególne tematy rozdzielaj przekładkami. - Opisuj każdą kartkę, aby można ją było w każdej chwili zidentyfikować. Wystarczy nazwisko nauczyciela, data i bieżąca strona, np. Strzębosz, 12.10.97, /3 - Nie oszczędzaj papieru - notatki muszą być przejrzyste. Stosuj szeroki margines, podział na akapity z przerwami między nimi. - Notatki nanosimy od góry ku dołowi kartki, a pojawiające się na bieżąco pytania, zastrzeżenia, wątpliwości zapisujemy natychmiast w chwili ich pojawienia się - od dołu ku górze. Jeżeli przy zapisywaniu danej strony nie pojawiły się żadne pytania, to nic, zapisujemy ją całą. Jeżeli były pytania, to na koniec wyraźnie oddzielamy obie części od siebie. - Nie skąp wykrzykników i znaków zapytania. Zakreślaj ważne fragmenty. Rysuj strzałki. Pracuj z markerem. - Notatki na temat omawianych fragmentów Pisma Świętego (oczywiście w formacie A4) wpinaj do odpowiedniego segregatora w kolejności od Księgi Rodzaju do Apokalipsy. Łatwo będzie je później znaleźć. - Złote myśli, kawały, cytaty, trafne sformułowania zasługują na oddzielny zeszyt-książkę z twardymi okładkami (lub na osobną przegródkę w segregatorze). Pierwsza strona tego zeszytu to spis treści, np. str. 10 - gry i zabawy na imprezy, str. 20 - kawały, str. 30 - sposoby prowadzenia dyskusji itd., itp. Jeśli nosisz ten zeszyt zawsze przy sobie, to możesz na bieżąco zapisywać przychodzące ci do głowy złote myśli oraz w razie potrzeby korzystać z tej skarbnicy. Gdybyś miał te perełki na różnych rozrzuconych kartkach i chciał coś na nich znaleźć, to byś się denerwował, mając xxmame szanse na ich znalezienie. - Dobrze jest stosować skróty, pod warunkiem, że są dla nas jednoznaczne. W przeciwnym wypadku tracisz czas i nerwy, kiedy próbujesz to potem odcyfrować. Opracuj sobie własne skróty. Parę przykładów: ~ list, T = termin, & = człowiek, C.c. = cichy czas. Lepiej pisać raz, ale czysto, przejrzyście, aniżeli prowadzić brudnopis i czystopis. Rozwijaj sztukę przejrzystego formułowania notatek. Strategia nr 7 Aktywność na zajęciach: Pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj! Ludzie zadający mnóstwo pytań osiągają z reguły wiele sukcesów w życiu. Otoczenie bywa czasem zmęczone ciekawością takiego osobnika, ale tak naprawdę bardzo go ceni. Dowodzą tego losy Edisona, Goethego, Pascala i wielu innych. Nie możemy ograniczyć swojej aktywności do samego słuchania i notowania. Czynny udział w zajęciach wzmacnia zaangażowanie, pomaga lepiej zrozumieć i zapamiętać przerabiany materiał. Przełamując swoją nieśmiałość i ryzykując wyszydzenie ze strony kolegów, wykorzystujemy istniejące możliwości w maksymalnym stopniu. Przełam swoją nieśmiałość Uczenie się od nauczyciela czy też wykładowcy ma tę przewagę nad nauką z książki, że słuchacz, zadając pytania i wypowiadając się, może się upewnić czy dobrze zrozumiał zagadnienie. Nie ma głupich pytań Większość uczących się preferuje raczej ryzyko niezrozumienia partii materiału aniżeli ryzyko okazania swojej niewiedzy. Ankiety dowodzą, że większość studentów jest zbyt nieśmiała, by spontanicznie zabrać głos przed publicznością. Oczywiście, nie należy pytać o informacje, które się przespało. Wtedy rzeczywiście się ośmieszamy, a nauczyciela wpędzamy w zgorzknienie. Ale pytajmy o wszystko, co budzi nasze wątpliwości. Np.: "Jak to wygląda w praktyce?" lub: "Dlaczego to sformułowanie wydaje mi się sprzeczne z dotychczasową wiedzą?". Inni słuchacze korzystają zazwyczaj z aktywności odważniejszych, ale i sami zaryzykują wychylanie się. A przecież tak naprawdę nie kompromituje stawianie pytań, ale ich niestawianie. Dla wykładowcy natomiast pytania są cenną wskazówką - w którym miejscu powinien bardziej rozwinąć temat bądź wątek lub gdzie zbyt ogólnie go potraktował. A więc: pytaj i pytaj! Brak pytań kompromituje! Jedynym problemem jest strach przed kompromitacją. Odważ się i zacznij, a nabędziesz odwagi. Pamiętaj xx: - Większość nauczycieli wykłada według planu. Przemyśl więc zawczasu w domu, jakie pytania mógłbyś zadać. Zmniejszysz przez to swoją nieśmiałość. - Aktywność na zajęciach nie pozostaje bez wpływu na oceny. Niektórzy nauczyciele odnotowują sobie aktywność studentów, inni zapamiętują. Końcowa ocena zawsze uwzględnia stopień i częstotliwość zaangażowania na zajęciach. - Nauczyciel też człowiek - i subiektywne pierwsze wrażenie utrwala mu się na długo. Dlatego nie czekaj z aktywnością na zajęciach na "wieczne nigdy". - Kiedy masz wrażenie, że potrzebujesz konkretnej pomocy, wtedy nie zwlekaj z zapytaniem nauczyciela. Ten z reguły to docenia. Może poczuje zadowolenie, że został zapytany. Szybkie czytanie lub "przeczytywanie" O "prawidłowym czytaniu" była mowa w rozdziale o metodzie PPLPP. Opanujmy teraz sztukę szybkiego czytania. Jeżeli czytasz ze zrozumieniem z szybkością 400 snm xx(=słów na minutę), to poświęcasz oczywiście tylko połowę tego czasu, jaki potrzebny jest komuś czytającemu z szybkością 200 snm. W USA xxistnieją"Reading Clinics" - poradnie czytania, instytuty zajmujące się efektywnym czytaniem. Wiele uczelni i wyspecjalizowanych firm zajmuje się tam prowadzeniem szkoleń na temat technik czytania. Amerykanie stwierdzili, że poprawne czytanie potrzebne jest szczególnie osobom uczącym się. Dawniej uczono nas o wyższości wolnego i głośnego czytania. Dzisiaj specjaliści doradzają coś przeciwnego: szybkie czytanie jest bardziej racjonalne i korzystne. Chodzi tu nie tylko o zaoszczędzenie czasu. Wyszkolony, szybki czytelnik-profesjonalista rozumie o wiele więcej niż osoba czytająca wolno. Szybkość czytania mierzymy w snm, czyli ilości słów na minutę. Na przykładzie poniższego tekstu można zmierzyć swoje tempo czytania. Proszę przeczytać ten tekst na tyle uważnie, by móc odpowiedzieć na parę pytań kontrolnych. Zegarek z sekundnikiem (najlepiej stoper) pomoże ci osiągnąć odpowiednią dokładność pomiaru. Poniższa czytanka zawiera 320 słów. Swoją szybkość czytania można porównać z poniższą tabelką snm (słów na minutę): 33 sekundy - 640 45 sekund - 427 1 minuta i 15 sekund - 256 1 minuta i 30 sekund - 213 1 minuta i 45 sekund - 183 2 minuty - 160 2 minuty i 30 sekund - 128 3 minuty - 107 Tekst do pomiaru snm Prezydent Kennedy posługiwał się specyficzną techniką czytania, którą opanował na jednym z kursów prowadzonych przez Instytut Dynamicznego Czytania. Osiągnął niezłą szybkość: 1200 słów na minutę. W takim tempie czytał teksty gazetowe i temu podobne. Przyznał jednak uczciwie, że tak czytając był w stanie wychwycić jedynie główne myśli artykułu. Ta metoda czytania, lub też przeczytywania należy od dawien dawna do podstawowych nawyków wielu uczonych, czytających z racji wykonywanych badań, prawie dosłownie dziesiątki tomów literatury źródłowej. Co ciekawsze, przeczytelnik (ten, który szybko przeczytuje) nie czyta więcej słów na minutę niż czytelnik tradycyjny. Ale on wie co czytać - czyta tylko kluczowe słowa - wyłapuje wszystko, co ma większe znaczenie, co pogłębia znajomość tematu. Stara się na bazie tych kluczowych słów i sformułowań rekonstruować tok myślenia autora. Na ile się to komu udaje, zależy z jednej strony od znajomości zagadnienia, a z drugiej - od umiejętności rozszyfrowania budowy czytanego tekstu. Tajemnica przeczytelnika, a przez to i sposób prezydenta Kennedy'ego polega po prostu na wyłowieniu z wszystkich 1200 słów danego tekstu 200-400 słów-kluczy i znalezieniu w nich sensu całej wypowiedzi. Przeczytelnik jakby kondensuje przyswajany tekst. Przeciętny czytelnik natomiast rejestruje po kolei każde słowo z tych 1200, każde zdanie, czy jest ono ważne czy nieważne. I zużywa na to nie jedną minutę, lecz cztery minuty. Wynik 300 słów na minutę to już niezłe osiągnięcie dla przeciętnego czytelnika na całościową lekturę stosunkowo łatwego tekstu. Do rzadkości należą osoby przekraczające przy całościowym czytaniu granicę 500 snm. Kiedy jednak ktoś zza oceanu twierdzi, jak np. senator Talmadge, że czyta z przeciętną szybkością 7000 słów na minutę, że modną książkę na temat powstania i upadku Trzeciej Rzeszy o objętości ponad 1200 stron przeczytał w ciągu dwóch nocy, lub też, kiedy żona podsekretarza stanu w Ministerstwie Obrony utrzymuje, że w kwadrans przeczytała połowę książki "Doktor Żiwago" Pasternaka, to nie należy się zbytnio łudzić, że jest to coś więcej niż zwykle amerykańskie salonowe przechwałki. Możemy jeszcze zbadać stopień zrozumienia i zapamiętania przeczytanego materiału przez wpisanie brakujących słów w poniższym sprawdzianie: Amerykański ... Kennedy ukończył w swoim życiu co najmniej jeden pożyteczny kurs, gdzie nauczył się ... Po jego zakończeniu czytał z szybkością ... słów na minutę. Stosowana przez niego metoda polega na wyłapywaniu i czytaniu jedynie ... słów i zdań. Stosował ją zazwyczaj do tekstów ... Z szybkością czytania metodą Kennedy'ego ściśle związane jest dążenie do zrekonstruowania przebiegu myśli autora, co udaje się dzięki dwóm czynnikom:... oraz ... Przeciętny czytelnik czyta natomiast ... słowo i osiąga maksymalne tempo ... słów na minutę. Porównując bezwzględne wartości rzeczywiście przeczytanych słów czytelnik tradycyjny czyta ... snm. Po wykonaniu tego ćwiczenia znasz już swoją aktualną szybkość czytania. 300 snm - to jak już wcześniej powiedziano, całkiem niezły wynik. A teraz parę rad dotyczących zwiększenia szybkości czytania: 1. Koncentracja Nie kładź nóg na biurku, ale świadomie postaw je mocno na ziemi. Weź do ręki ołówek i czytaj tak szybko, jak tylko potrafisz, linijka po linijce. Popędzaj sam siebie. Mów sobie w duchu: "Szybciej, szybciej!". Możesz nogą, podobnie jak metronom, wybijać sobie rytm - linijka po linijce. Dzięki temu nie zwolnisz tempa. 2. Siedzisko Rozejrzyj się za niezbyt miękkim krzesłem. Zbytnia wygoda rozleniwia i usypia. 3. Punkty fiksacji Przypatrzmy się nawykom czytelniczym trzech studentów. Pierwszy jest dobrym czytelnikiem. Czytając linijkę o szerokości 8 i 1/2 cm zatrzymał się cztery razy (4 punkty fiksacji). Widocznie pracował już nad tym. Drugi student jest przeciętnym czytelnikiem. Czytając tę samą linijkę, zatrzymał się sześć razy. Im więcej mamy punktów fiksacji, tym wolniej czytamy i tym mniej zapamiętujemy. Trzeci student "przeskakuje" zbyt wiele wyrazów i musi często rozpoczynać czytanie na nowo (regresja). Student A: Ilu jest xx/(1) na przykład na /(2) świecie ludzi co/(3) dziennie czytających /(1) swoją gazetę i /(2) to całościowo od deski /(3) do deski? Student B: Ilu /(1) jest /(2) na przykład /(3) na /(4) świecie /(5) ludzi /(6) codziennie czyta/(1) jących /(2) swoją /(3) gazetę i /(4) to całościowo /(5) od deski /(6) do deski? Student C: Ilu jest /(1) na /(3) przykład na /(2) świecie /(4) ludzi /(6) codziennie /(5) czytających /(1) swoją /(3) gazetę i to /(2) całościowo /(4) od /(6) deski do /(5) deski? Zapamiętaj pole widzenia! Nasze oczy mogą objąć jednym spojrzeniem 20-22 litery. Ten wynik można poprawić. Nie należy w czasie lektury poruszać głową. Ten sam efekt osiągamy o wiele szybciej za pomocą ruchów gałek ocznych. W rozdziale tym mówimy o szybkim czytaniu. Poprawne czytanie omówiliśmy w rozdziale I (metoda PPLPP). W bibliografii można znaleźć tytuły innych publikacji na temat szybkiego czytania. Strategia nr 9 Maszynka do nauki słówek - i nie tylko! Słówka z haczykami Słówek można się uczyć na różne sposoby. Wiele osób prowadzi zeszyty słówek. Można im poradzić, aby na przemian zakrywały to lewą, to prawą stronę i sprawdzając opanowanie słówek, oznaczały zapamiętane wyrazy. Za kolejnym razem sprawdzamy już tylko nie oznaczone - i dokładamy słówka aktualnie opanowane. Powtarzamy to do skutku, czyli do odfajkowania wszystkich haseł. Słówka w kartotece Lepszy sposób to kartoteka - tytułowa cudowna maszynka. Tu nie posłużymy się zeszytem, ale kartami do słówek i pudełkiem. Można to wykonać w 15 minut. Kartkę A4 przecinamy na pół, otrzymane połówki dzielimy jeszcze raz, aż uzyskamy kartki o wymiarach 7 cm x 10,5 cm, czyli A7. Z kartonu lub brystolu wykonujemy pudełko z 4 przegródkami. Ważne jest, aby szerokość wewnętrzna pudełka wynosiła 11 cm. Jak to działa? Na przyciętych kartkach A7 wypisujemy nowe słówka (po jednym): z przodu słowo w obcym języku, a po drugiej stronie polskie znaczenie. Zapisane kartki lądują w pierwszej, najmniejszej przegródce. Na drugi dzień bierzemy te karteczki kolejno do ręki, tak aby patrzeć na "polską" stronę. Kiedy już wiemy, jak to brzmi w obcym języku, wkładamy karteczkę do drugiej przegródki. Jeżeli nie wiemy, to czytamy - i pozostawiamy kartkę całkiem z tyłu w pierwszej przegródce. Kolejnego dnia zaczynamy sprawdzanie od drugiej przegródki: co umiemy, wędruje do przegródki trzeciej, a to, co zapomnieliśmy, wkładamy do pierwszej. Potem sprawdzamy kartki z "jedynki" według dotychczasowych zasad. Następny dzień nauki słówek zaczynamy od przegródki trzeciej. Co wiemy, ląduje w czwartej, co zapomnieliśmy, wraca do pierwszej itd. Efekt: Opanowane słówka szybko uciekają do piątej przegródki, ostatecznego postoju dla naszych karteczek. Daje to po pierwsze widoczny obraz postępów, a po drugie pewność, że słówko, które miałem 5 razy w ręce i wiedziałem co ono oznacza - jest opanowane na 100 proc. Z kolei trudniejsze dla mnie wyrazy czy zwroty mam zawsze przed oczyma w pierwszej przegródce. Zajmuję się nimi do skutku. Genialne, prawda? Dzięki tej kartotece tempo przyswajania nowych słówek można dopasować do aktualnych możliwości. Materiał, który łatwo zapomnieć, jest precyzyjnie wychwytywany i odświeżany. Unikamy w ten sposób ciągłego procesu powtarzania już zapamiętanych słówek. Wzory matematyczne, daty z historii też mogą "wchodzić do głowy" poprzez taką maszynkę. I jeszcze dwie rady na temat nauki języków obcych: Pierwsza. Podróże kształcą, o ile zmobilizujemy się w ich trakcie do konwersacji w mowie danego kraju. Ćwicz język jako rozmowny turysta. Jest też coraz więcej możliwości nauki języka w danym kraju. Druga. Nieużywane narzędzia rdzewieją, a języki ulegają zapomnieniu. Jeżeli nie ma z kim porozmawiać, to zawsze można słuchać kaset lub radia w danym języku - na przykład w czasie jazdy samochodem. Godne polecenia są szczególnie interesujące lekcje na kasetach. Strategia nr 10 Zadania domowe - razem czy osobno? Razem lepiej W grupie uczy się łatwiej, szybciej i przyjemniej. Niestety, wielkie możliwości jakie daje nauka w grupach nie są zbyt często wykorzystywane. Ideał to 2-3 osoby w zespole Zasadniczo rzecz biorąc, nauka zespołowa jest bardziej efektywna od indywidualnej. Jeden plus jeden to więcej niż dwa. Rezultaty uczenia się w dwójkę lub trójkę są lepsze niż w przypadku samodzielnej nauki tych samych osób. Dlaczego? Każdy ma swoje specyficzne uzdolnienia, swój sposób pojmowania, inną wiedzę itp. Taka mieszanka daje nowe i niepowtarzalne możliwości podejścia do tematu czy rozwiązania zagadnienia. Dwójka lub trójka to optymalny zespół. Przy większej ilości osób niektórzy stają się siłą rzeczy pasywni, ich wkład w pracę i korzyści z niej płynące są niedostateczne. Kolejnym plusem wspólnej nauki jest zdyscyplinowanie. Umówiliśmy się, więc czujemy się wewnętrznie zobligowani, by dobrze wykorzystać czas. Wypada też trochę się przygotować, toteż dłużej i intensywniej zajmujemy się zadanym tematem. Każdy korzysta Ważną sprawą jest dobór uczestników wspólnej nauki. Gotowość, by przysiąść fałdów i popracować, a także jakiś element powagi decydują o powodzeniu pracy zespołowej, duże znaczenie ma także poważny stosunek do nauki i chęć do podjęcia trudu. Grupa zmusza do myślenia Bardziej zaawansowani w danym problemie uczniowie i studenci obawiają się, że wspólnie niczego już się nie nauczą, że będą eksploatowani przez pozostałych, że stracą tylko czas i nie posuną się do przodu. Prawda jest troszkę inna. Ci, którzy wiedzą więcej, tak samo jak koledzy skorzystają na współpracy. Zaawansowani zmuszeni są do jasnego przedstawiania materiału, aby inni mogli go pojąć. W tym celu muszą dobrze się zastanowić nad odpowiednim sformułowaniem i zdefiniowaniem omawianych treści. Proces ten wyzwala inwencję, pomaga postrzegać zagadnienie w różnych aspektach. Oczywiście, istnieją też różne niebezpieczeństwa. Współpraca może przerodzić się w walkę konkurentów. Ktoś może chcieć poprawić swoją sytuację kosztem drugiego. Czasem wkład jednego uczestnika nie jest konstruktywnie odbierany przez innego. Częsta zmiana składu grupy bywa w takich przypadkach dobrym lekarstwem na wyrugowanie takich problemów. Strategia nr 11 Walka z zapominalstwem Pamięć nie jest szafą, lecz mięśniem W USA ukazała się książka pt. Doskonała pamięć w 10 dni. Być może znasz inne tego typu publikacje. Bądź spokojny, żadna książka nie zrobi z nikogo mistrza w zapamiętywaniu, który "sfotografuje" dosłownie wszystko. Zasada pracy pamięci przypomina bardziej funkcjonowanie mięśnia niż szafy. Do mięśnia się nic nie schowa, można go tylko trenować. Używanie muskułów nie osłabia ich, a wręcz przeciwnie, stają się silniejsze i użyteczniejsze. Pogląd, że pamięć można obciążyć do granic możliwości jak szafę, jest absolutnie nieprawdziwy. Także pogarszanie się pamięci, występujące u niektórych ludzi już w wieku 30-40 lat nie ma nic wspólnego z organicznymi zmianami, pociągającymi za sobą spadek jej sprawności. Powodem jest brak ćwiczenia pamięci, niedostateczne jej używanie. Pamięć ćwiczona może być coraz lepsza, nawet w podeszłym wieku. Parę ważnych szczegółów: 1. Trzeba chcieć zapamiętywać. Zapominanie spowodowane jest przede wszystkim tym, że nie przykładamy wagi do zapamiętania czegoś. Słuchając wykładu, trzeba sobie więc uzmysłowić: chcę to zrozumieć, chcę to zapamiętać, to jest dla mnie ważne. Sama gotowość do zapamiętania podwaja zdolność zapamiętywania. Kiedy ktoś znany jako "chodząca encyklopedia" zapomniał, gdzie położył długopis, to zrobił to prawdopodobnie machinalnie, nie myśląc o tym, że chce to miejsce zapamiętać. Im bardziej więc się skoncentrujesz, tym więcej zapamiętasz! Umiejętność zapamiętywania można porównać z czułością filmu fotograficznego. Im większa czułość, tym dokładniejsza odbitka (przy odpowiednim uwzględnieniu czasu naświetlania). 2. Im więcej zapamiętałeś, tym więcej możesz jeszcze zapamiętać. Ucząc się czegoś, nie zająłeś jeszcze całego miejsca w swojej pamięci. Wręcz przeciwnie! Im więcej wiesz na dany temat, tym więcej możesz sobie jeszcze z tej dziedziny przyswoić. Pamięć można tu porównać do systemu haków na gładkiej skalnej ścianie. Im więcej haków, tym łatwiej alpiniście wspinać się i wbijać nowe haki. Kto wbił już 50 haków, temu nie sprawi problemu wbicie jeszcze kilku. Im więcej zatem znasz daną dziedzinę, tym łatwiej i szybciej możesz pogłębiać swoją wiedzę. 3. Przy zapamiętywaniu używaj właściwych zmysłów. Do zapamiętania tego samego materiału wzrokowiec musi podejść inaczej niż słuchowiec. Przeciętny stopień przyswajania nowych informacji przedstawia się następująco: zapamiętujemy: 20 proc. tego co: usłyszeliśmy 30 proc. tego co zobaczyliśmy 50 proc. tego co usłyszeliśmy i zobaczyliśmy 90 proc. tego co sami zrobiliśmy 4. Zamiast zapamiętywać - myśl! Nie usiłuj zapamiętać dat i wydarzeń, nie biorąc pod uwagę ich kontekstu, ale skojarz je z innymi posiadanymi informacjami w jakąś myślową konstrukcję. Zaletą tego jest, że możesz w każdej chwili dojść do tych faktów na drodze logicznej rekonstrukcji tego procesu. Wiedza zapamiętana tylko ogólnie nie jest tak silnie "zakorzeniona". Kto myśli, nie musi tyle wkuwać. 5. Staraj się tworzyć skróty myślowe na zasadzie skojarzeń. Podstawą każdego ćwiczenia pamięci jest umiejętność luźnego kojarzenia - czyli budowania pomostów między najróżniejszymi informacjami. Obsypując w wyobraźni pana Mąkiewicza workiem mąki, nie zagwarantujemy jeszcze, że za następnym razem nazwiemy go Mączyńskim, ale mimo to zrobiliśmy kawał dobrej roboty i krok we właściwym kierunku. A więc: nie kujmy tępo, ale posłużmy się całą gamą sposobów. 6. 2/8/30: Powtarzaj wyuczony materiał na drugi dzień, za tydzień i za miesiąc. W rozdziale pierwszym, w czwartym podpunkcie P (P jak powtarzanie) metody PPLPP przedstawiono krzywą zapamiętywania. Edison podobno powiedział: "Nie ma takiego objazdu ani skrótu, z jakiego człowiek by nie skorzystał, aby uniknąć uciążliwości myślenia". Strategia nr 12 Nie bać się egzaminów Egzaminy są potrzebne Często uczymy się czegoś po to, aby tylko zdać jakiś egzamin. Daje nam on sposobność wykazania się i sprawdzenia opanowania wiedzy i umiejętności. Egzaminy zmuszają nas do odświeżenia wiedzy, zanim ta odejdzie w zapomnienie. Zwiększa ją prawdopodobieństwo, że stanie się ona na zawsze naszą własnością. Z mniej lub bardziej ważnymi egzaminami będziemy mieli zawsze do czynienia: prawo jazdy, rozmowa kwalifikacyjna... Przygotowanie: Gdy jesteś przygotowany, w dniu X panujesz nad sytuacją, pozbywasz się lęku przed egzaminem i nie dasz się tak łatwo zaskoczyć żadnym pytaniem. Zaplanuj sobie, kiedy i co chcesz przerobić, kiedy i z kim się uczyć. Rozmowa z kolegami, którzy podeszli już do tego egzaminu, może być bardzo pouczająca. Czasami można dostać egzemplarz egzaminu pisemnego z poprzedniego roku. To wszystko pomoże ci dokonać "inwentaryzacji" materiału, postanowić, ile godzin chcesz lub musisz się uczyć i rozdzielić to na poszczególne dni. Przed samym egzaminem robi się jeszcze ogólną powtórkę. Pracuj metodą PPLPP. To się opłaca. Egzamin pisemny, parę rad: 1. Jeżeli kolejność odpowiedzi jest dowolna, rozpocznij od najłatwiejszego pytania. Wzmocni to wiarę we własne siły i uspokoi nerwy. 2. Gdy musisz odpowiadać po kolei, wtedy zaczynaj każde zadanie od nowej strony lub zostaw miejsce na odpowiedź na trudne pytania. 3. Jeżeli można, naszkicuj odpowiedź na brudno, będzie ci wtedy łatwiej rozwinąć całość zadania. 4. Dokładnie przeanalizuj pytanie, aby wykryć intencję pytającego. Dopiero potem odpowiadaj. 5. Jeżeli w trakcie egzaminu poczujesz się zdenerwowany, odłóż na chwilę pióro, wyłącz się i zwróć się do Boga, aby obdarzył cię spokojem. 6. Ostatnie minuty poświęć na ostateczny przegląd tego, co napisałeś. Egzamin ustny: Aby odpowiadać jasno i w przemyślany sposób: 1. Poproś nauczyciela o pomoc, jeżeli nie rozumiesz pytania. 2. Jeżeli jesteś czegoś niepewny, to nie zacinaj się w grobowym milczeniu, lecz spróbuj opisać temat i powiedzieć cokolwiek o zagadnieniach z nim związanych. 3. Mów głośno i wyraźnie. 4. Ubierz się porządnie. Mała trema jest czymś zupełnie naturalnym. Egzamin jest przecież podsumowaniem jakiegoś etapu pracy, który chcesz dobrze zakończyć, i otwarciem nowych perspektyw, na których ci przecież zależy. Podchodź do egzaminu wyspany, silny, zwarty i gotowy. Z przekonaniem, że będzie dobrze! Strategia nr 13 Jak korzystać z biblioteki? Jakość pracy naukowej zależy w dużym stopniu od sprawnego wyszukiwania literatury źródłowej. 1. Najpierw trzeba się zapisać. Okazujesz dowód, legitymację lub indeks i dostajesz kartę biblioteczną. Składasz podpis pod deklaracją, że uznajesz regulamin biblioteki, który pomaga zresztą wykonać pierwsze czynności. 2. Informacja. Jeżeli w danej bibliotece nie ma działu informacji, wtedy zwróć się do osób pracujących przy wypożyczaniu i przy katalogach. Każdy pracownik powinien chętnie ci pomóc. 3. Katalogi. Każda pozycja, znajdująca się w zbiorach biblioteki, ma swoje karty w katalogach. W zależności od tego czego szukasz, pomocny ci będzie inny katalog. a) katalog autorów W katalogu tym wszystkie dzieła uporządkowane są alfabetycznie, według nazwisk autorów. Katalog ten ukazuje, jakie dzieła danego autora znajdziesz w tej bibliotece. Zawiera on także pisma anonimowe, dzieła zbiorowe, a także periodyki - gdzie nie figuruje żaden autor. b) katalog rzeczowy Książki podzielone są także według różnych dziedzin wiedzy. Znajdziesz tu odpowiedź na pytanie: Jaką literaturę z danej dziedziny znajdę w tej bibliotece? Nie musisz przy tym znać nazwisk autorów ani tytułów książek. c) katalog hasłowy Znajdziesz tu wykaz literatury według haseł, które łączą kilka dziedzin wiedzy. Opłaca się przeszukać kilka haseł. Katalog ten jest prosty w użyciu. 4. Wypożyczanie. Znalazłeś już w katalogu odpowiedni tytuł i chcesz tę książkę wypożyczyć. W tym celu należy wypełnić rewers. Każda książka oznakowana jest w katalogu numerem - jest to tak zwana sygnatura. Należy ją wpisać na zamówieniu. Wypełnione zamówienia wrzuca się do skrzynek lub podaje bibliotekarzowi. Po jakimś czasie książki można odebrać na stanowisku wypożyczalni. Jeżeli dany tytuł jest akurat wypożyczony, można się zapisać do kolejki oczekujących. Jeżeli biblioteka nie dysponuje jakimś tytułem, to zazwyczaj może go sprowadzić z innej biblioteki na zasadzie wymiany. 5. Czytelnia. Książki można zabrać do domu lub czytać w czytelni. Dla wielu studentów czytelnia jest idealnym miejscem pracy - nawet jeżeli nie potrzebują akurat żadnej książki z biblioteki. Atmosfera czytelni sprzyja koncentracji. Nie trzeba tu walczyć z tak wieloma przeszkodami jak w domu. Strategia nr 14 Jak pracować nad referatem? Niektórzy ludzie to urodzeni pisarze. Jeżeli do nich nie należysz, to może pocieszy cię wiadomość, że sztuki pisania można się nauczyć. Do tego trzeba się jednak dobrze przygotować. Sam akt pisania, czyli przelewanie myśli na papier, nie jest niczym innym jak aktem końcowym. Zacznijmy więc od samego początku. 1. Zbieranie materiału. Dobry autor nie zacznie tak po prostu pisać. Wręcz przeciwnie - będzie odkładał ten proces możliwie daleko w przyszłość. Jeśli jesteś rasowym pisarzem i dostaniesz zlecenie - to zaczniesz gromadzić materiał. Z tym nie można zwlekać ani chwili. Napisz na kartce papieru, co ci się z tym zagadnieniem kojarzy: obserwacje, doświadczenia, przemyślenia, fakty, cytaty... Może masz jakąś książkę na ten temat lub pozycję zawierającą wyniki badań statystycznych. Nie krępuj się i wyrwij lub skopiuj odpowiednie strony. Załóż sobie kartkę z pytaniami, które trzeba wyjaśnić przed napisaniem pracy na czysto. "Opanuj zagadnienie, a słowa znajdą się same" - mawiał podobno Katon. 2. Zatrudnienie podświadomości. Nim zabierzesz się za pisanie, posłuż się małym psychologicznym chwytem. Oczywiście, jeżeli czas ci na to pozwala. Często przeceniamy wagę świadomego logicznego myślenia i lekceważymy możliwości swojej podświadomości. A może ona bardzo nam pomóc przy właściwym traktowaniu. Działanie podświadomości nie podlega kontroli, ale ujawnia się od czasu do czasu na poziomie świadomym. Są to skojarzenia lub nagłe, nieoczekiwane myśli. "Zaprzęganie" podświadomości do pracy mogłoby tak wyglądać: Przed pójściem spać zajmujemy się jeszcze raz, intensywnie, nagromadzonym materiałem i kładziemy się do łóżka. Następnego ranka powinno nam się o wiele łatwiej pracować nad zadanym tematem. Dajmy podświadomości szansę wspomożenia naszych działań racjonalnych. 3. Pisanie. Kiedy już dobrze wiesz, jak zabrać się do tematu, jak zorganizować wypowiedź, to nie ma na co dalej czekać - nadszedł czas na pisanie. Czy lepiej rozpocząć "na brudno", czy też pisać od razu na czysto - o tym musisz sam zadecydować. W USA opracowano koncepcję dobrej pracy pisemnej podsumowaną wykrzyknikiem: "Hey you see so!". Cóż to oznacza? Hey" to "Cześć!". Zainteresuj swojego słuchacza tematem. Popracuj nad efektem pierwszego wrażenia, bo od niego wiele zależy. "You" - to zwrócenie się do słuchacza, aby czuł, że się nim interesujesz. Wtedy on zainteresuje się twoją wypowiedzią, jego uwaga będzie "przykuta" do ciebie. Przez "see" zachęcamy słuchacza do rozmowy na temat, który wykładamy mu punkt po punkcie. "See" to rozwinięcie, czyli główna część twojego wypracowania. Czwarte słówko "so!" reprezentuje tę część referatu, którą najlepiej wygłosić swobodnie, bez korzystania z kartki. Przedstawiamy tu słuchaczowi konsekwencje prezentowanych myśli, wzywamy go do czynu i żegnamy się z nim. 4. Ostateczny szlif. Teraz należy jeszcze raz przeczytać referat, najlepiej na głos i zmierzyć sobie czas. Jeżeli to konieczne, trzeba rygorystycznie powykreślać parę zdań. Jeśli tytuł nie został nam narzucony, to teraz należy go sformułować. Ewentualnie dodajemy jeszcze podtytuły. Może przydałoby się też parę dobrych przykładów. Słuchacze miewają kłopoty z abstrakcyjnym myśleniem, dlatego każdy dobrze dobrany przykład jest ukłonem w ich stronę. Jeżeli praca ma być oddana w formie pisemnej, to zwróć uwagę na jej wygląd estetyczny. Badania wykazały, że strona tytułowa i wygląd pracy wpływają na ocenę wypracowania, niezależnie, czy oceniający tego chce, czy nie. Strategia nr 15 Zbieranie i magazynowanie informacji drukowanych W Polsce w ciągu roku ukazuje się kilkanaście tysięcy książek. Wszystkiego przeczytać nie możemy, nie musimy się też wszystkiego nauczyć. Musimy wobec tego wyselekcjonować ważne informacje i mieć je pod ręką. Trzeba nauczyć się organizować wiedzę w swoim archiwum i optymalnie z niej korzystać. Im wcześniej zaczniesz, tym lepiej. Decydującym momentem przy zakładaniu takiego "archiwum operacyjnego" jest sprawa wyboru. Nie ilość jest tu ważna - bo chodzi o to, aby z minimum informacji wyciągnąć maksymalną korzyść. Zanim zaczniesz gromadzić jakiekolwiek dane, pamiętaj o stosowaniu dwóch podstawowych zasad obchodzenia się z papierem. Pierwsza: Kartka papieru jest w moich rękach tylko raz w życiu. Druga: Mam wielki kosz na śmieci i chętnie go zapełniam. Odważ się wyrzucać zbędne papierzyska. Przeglądając gazetę, zacznij od spisu treści, a potem czytaj tylko to co cię naprawdę interesuje. Jeśli natrafisz na coś, co jest ci naprawdę potrzebne, to odważ się na wydarcie tego artykułu (nie z wypożyczonej książki, oczywiście). Jeśli jeszcze nigdy nie rozdarłeś czasopisma czy książki, to pomoże ci w tym obliczenie, ile czasu zyskasz nie przepisując tego tekstu. Jeżeli jest ci trudno wybrać właściwe zestawienia, tabele itp., to skorzystaj z rady znajomych, posiadających większe doświadczenie w danej dziedzinie. Z drugiej strony nie bój się odsyłać lub wyrzucać druków nie zamówionych. A teraz wróćmy do tematu. Masz już zapewne jakieś zbiory notatek, wycinków gazetowych, fotografii itp. - które chcesz uporządkować. Jeżeli masz odpowiednio wyposażone biurko lub szafę, to możesz tam umieścić kartotekę podręczną z teczkami wiszącymi (zawieszkowymi). Składa się ona z kartonowych teczek wiszących, w których magazynuje się materiały na dany temat. System etykiet ułatwia szybki dostęp do materiałów. Koperty z opisem umieszczone w teczkach stworzą dodatkowy podział. Zaletą takiego systemu jest szybka identyfikacja i szybki dostęp do informacji. W sklepach z materiałami biurowymi dostępne są również stosunkowo tanie plastikowe miniarchiwa na teczki zawieszkowe. Podobną funkcję spełnić mogą kartonowe lub plastikowe systemy tacek i półek na dokumenty. Jeszcze kilka słów o zbieraniu i magazynowaniu informacji z "eteru". Każdego dnia zbieramy doświadczenia i pomysły warte tego, by je uchronić od zapomnienia. Są to np. informacje uzyskane w rozmowie, ciekawe hasła, tytuły książek, sformułowania życzeń imieninowych itp., itd. W sklepach papierniczych można kupić zeszyty w kratkę w twardej oprawie - i one stanowią rozwiązanie. Z takiego zeszytu robimy swoją osobistą książkę. Numerujemy tę książkę strona po stronie, na pierwszej nanosimy spis treści np. od str. 5 - kawały, od str. 20 - cytaty, od str. 50 - wartościowe książki. Słuchając wykładów, notuj nie na luźnej kartce, ale w tej "osobistej" książce. Przyznasz chyba z ręką na sercu, że większość luźnych notatek z takich wykładów i tak nigdy do niczego ci się nie przydaje. Notując w odpowiednich rozdziałach tej książki, zachowujesz różne cenne myśli wykładu - i masz do nich szybki dostęp. (System ten omówiony został też w strategii nr 6 "Notowanie na zajęciach"). Strategia nr 16 Mój pokój i biurko Kiedy miejsce pracy spełnia określone wymogi, konsekwencją tego jest lepsza wydajność pracy i nauki. Omówmy kilka z tych wymogów: Porządek jako zasada nadrzędna: Posprzątane biurko to podstawa koncentracji przy pracy. Zazwyczaj zostawiamy różne rzeczy na biurku, aby o czymś ważnym nie zapomnieć. Każda taka "wspominka" absorbuje jednak naszą uwagę i zupełnie niepotrzebnie wydłuża lub odsuwa czas pracy nad aktualnym zagadnieniem. Biurko: Z powodu oszczędności niektórzy pracują przy stole kuchennym lub małym stoliku. Nie mają one jednak optymalnej wysokości (xxca 75cm), i to je absolutnie dyskwalifikuje. Biurko powinno mieć dość szuflad do pomieszczenia wszystkich rzeczy, których używamy regularnie i specjalną szufladę na podręczne archiwum z teczkami zawieszanymi. Krzesło lub fotel: Mebel ten powinien być możliwie twardy - siedząc zbyt wygodnie, stajemy się szybko ospali i zmniejsza się nasza koncentracja. Godne polecenia są nowoczesne fotele biurowe. Są one modelowane ergonomicznie, według kształtu ludzkiego ciała. Ważne cechy przy wyborze fotela to możliwość regulacji wysokości, brak oparć pod ręce i pięć (a nie cztery) nóżki z rolkami. Temperatura: Ciepło usypia. Najkorzystniejsza temperatura pracy to 18-19C. Odpowiednie oświetlenie to oczywista konieczność. Łatwiej się wtedy pracuje, a zmęczenie oczu nie następuje tak prędko. Polecana jest żarówka o mocy 100 W. Rada dla osób pracujących w podróży: zabieramy do walizki żarówkę 100 W, bo w hotelach żarówki w lampkach na biurku mają zazwyczaj absolutnie niewystarczającą moc. Kosz na śmieci: Mówiliśmy już o tym, że ma on być wielki. Trzeba jeszcze dodać, że ma stać tuż przy biurku, aby nie trzeba było ciągle wstawać. Wielkość pokoju i jego wietrzenie: Odpowiednia wielkość pokoju do nauki to 16-20 m kw. Niekorzystne są pokoje znacznie mniejsze oraz posiadające niski sufit. Okazało się, że ciepła kolorystyka wnętrza oddziaływuje korzystniej niż zimne kolory ścian. Przy urządzaniu pokoju warto pamiętać o tym, by wszystko co potrzebne do nauki, znalazło się w bezpośredniej bliskości biurka. Meble kupujemy i ustawiamy według użyteczności, a nie dla prestiżu. W niektórych krajach coraz popularniejsze stają się pulpity do pracy na stojąco. Wiele zadań wykonuje się w ten sposób szybciej. Pozytywnie oddziaływuje również praca na przemian: na stojąco i na siedząco. Inna ważna sprawa to "oczyszczenie" pola widzenia. Zdjęcia przyjaciółki lub inne przedmioty, które nas rozpraszają, usuwamy na inne miejsce. Spokój: Nawet, gdy osoba ucząca się twierdzi, że muzyka jej nie przeszkadza, bo przyzwyczaiła się już do tego, to i tak cisza jest zdecydowanie lepsza. W dodatku koncentracja na 50 proc. nie oznacza wcale, że opanowaliśmy 50 proc. materiału - krzywa zapamiętywania dąży wtedy do zera! Lista kontrolna przy urządzeniu miejsca pracy: 1. Czy mam pod ręką zapas papieru? 2. Czy siedząc na krześle wszystko jest tak poustawiane, że wystarczy jeden obrót, aby znaleźć to, czego aktualnie potrzebuję? 3. Czy powierzchnię potrzebną do pracy zalegają materiały, które powinny znajdować się już w systemie archiwizacji? 4. Czy mam w bezpośredniej bliskości wielki kosz na śmieci? 5. Czy pole widzenia jest "wyczyszczone"? 6. Czy mój fotel jest dostosowany do budowy mojego ciała i odpowiednio twardy? 7. Czy mam w biurku wszystko, czego regularnie używam? Kiedy sprawdziłeś swoje miejsce pracy lub nauki według powyższej listy, to spróbuj usunąć braki. Powodzenia! Strategia nr 17 Rozsądny podział zajęć w czasie dnia Wydajność zależy od pory dnia Sprawność człowieka podlega regularnym zmianom. Przeciętny człowiek osiąga absolutne maksimum możliwości rano między godziną 9.00 a 11.00. Wczesnym popołudniem krzywa "leci w dół", by o godz. 14.36 osiągnąć statystyczne minimum. Potem nasze możliwości znowu rosną i koło 17.00 osiągają drugie dzienne maksimum. W nocy, między godz. 1.00 a 4.00 przechodzimy przez absolutne dobowe minimum. Kiedy znamy już okresy aktywne i pasywne swojego organizmu, wtedy rozsądnie jest nie walczyć z tą prawidłowością, ale wykorzystać ją jak najlepiej. Trzeba jednak dostosować tę przeciętną krzywą wydajności do charakteru swojej osoby. Bo może jesteś "nocnym markiem" lub "rannym ptaszkiem". Amerykański uczony Sheldon wypracował bardziej naukowe określenia. Somototonik - to ten, kto wyskakuje rześko z łóżka, ale wieczorem szybko się wyłącza. Cerebrotonik natomiast z wielkim bólem wychodzi z pościeli, przed południem niewiele zdziała, ale za to wieczorem osiąga pełnię aktywności. Wykryj więc, czy jesteś "nocnym markiem" czy "rannym ptaszkiem", lub jak kto woli "sową" czy "skowronkiem" - i uwzględnij to przy rozdziale zadań na cały dzień. Ważne jest, aby wiedzieć, że trzeba umieć pracować w odpowiednich godzinach, a w porze na to przeznaczonej najlepiej spać. Zdecyduj, czy wczesny ranek, czy też późny wieczór to właściwa pora dla ciebie, by efektywnie popracować przez kilka godzin pod rząd. Kiedy już zdecydowałeś, w jakich godzinach jesteś najbardziej produktywny, to na tej podstawie rozdysponuj mądrze poszczególne czynności. Gdybyś chciał mianowicie, tuż po obiedzie popracować ciężko nad czymś przy biurku, to grozi ci, że w najgorszym przypadku zaśniesz, a co najmniej nie będziesz optymalnie skoncentrowany na robocie. Lepiej by było zaplanować na ten czas coś mniej wymagającego - coś z kimś omówić, oddać książkę do biblioteki itp. Najtrudniejsze zadania wykonuj w okresie największej sprawności. Chcąc zawsze wiedzieć, co ważnego pozostało jeszcze do zrobienia, używaj listy czynności -To-Do-List (patrz strategia nr 2). Staraj się pracować w blokach po półtorej godziny. Człowiek jest tak skonstruowany, że po 90 minutach siedzenia przy biurku potrzebuje odmiany. Zrób wtedy 5 minut przerwy, otwórz okno, pooddychaj głęboko, wykonaj ewentualnie parę ćwiczeń gimnastycznych - i zajmij się inną robotą. Potem możesz wrócić do przerwanej pracy. Kiedy jednak musisz nauczyć się czegoś na pamięć, wtedy pracuj w rytmie 45-minutowych lekcji. 90 minut byłoby w takim przypadku za wiele. Doceniaj wynalazek niedzieli. Pan Bóg powinien dostać za to Nobla. Było już wiele prób zmian rytmu tygodniowego i zniesienia niedzieli np. w Chinach i w Rumunii. Wszystkie te eksperymenty skończyły się żałośnie. Osoby pracujące umysłowo mają tendencję do zacierania różnic między świątkiem a piątkiem - co nie wychodzi im na dobre. Przerwa niedzielna jest równie ważna jak szereg małych przerw co 90 lub co 45 minut. Strategia nr 18 O wyrabianiu dobrych nawyków Nawyki to potęga. Potęga, z którą trzeba się zaznajomić i podporządkować ją sobie. Pomyśl zatem, jakie masz pożyteczne nawyki, jakie ci szkodzą, a jakich ci brakuje, abyś mógł efektywnie osiągać swoje cele. Nawyki pomagają Działanie, które stało się już nawykiem, nie wymaga podejmowania decyzji, ale przebiega jakby automatycznie. W książce tej jest mowa o wielu pożytecznych nawykach. Wyszukaj te, które są ci potrzebne i staraj się je stosować. Na samym początku trzeba w to włożyć całą siłę woli, co wprawdzie wiele człowieka kosztuje, ale w końcu bardzo się opłaca. Samo przeczytanie tej książki nie spowoduje jeszcze żadnych wielkich zmian. Pamiętaj, że: Słuchać nie zawsze znaczy słyszeć. Słyszeć a rozumieć to zupełnie coś innego. Zrozumieć, to znaczy, że się z tym godzisz. Zgodzić się, nie jest tym samym co zastosować. Jednorazowe zastosowanie nie oznacza jeszcze posiadania nowego nawyku. Od zrozumienia do nawyku prowadzi długa droga. Wybierz sobie dwie lub trzy sprawy i wprowadzaj je konsekwentnie w życie. Nie bierz jednak zbyt wiele na raz, bo może ci się nie udać. Trzy zasady świadomego nabywania nawyków 1. Rozpocznij tak intensywnie, jak potrafisz. 2. Nie pozwól sobie na żadne wyjątki, aż nowe postanowienie stanie się trwałym przyzwyczajeniem. 3. Skorzystaj z pierwszej sposobności wprowadzenia postanowienia w życie. Pomyśl, czy nie warto rozpocząć procesu wyrabiania nawyków, aby w efekcie korzystać z ich pomocy. Jeśli nie udaje ci się od razu, to nie rób sobie wyrzutów. Czas jest twoim sprzymierzeńcem. Jak wykorzenić złe przyzwyczajenia? Posłużmy się ilustracją: Kiedy pada deszcz, woda musi gdzieś odpłynąć. Jak to się dzieje? Małe strumyczki znajdują sobie drogę i tworzą delikatne koryta, które pogłębia potem każdy kolejny deszcz. Podobnie jest z myślami - im częściej o czymś myślimy, tym silniej utrwala nam się określony sposób myślenia, dobry lub zły. Jak zniwelować niekorzystne "koryta" w swoim myśleniu? Z wodą niszczącą grunty radzimy sobie, budując wały przeciwpowodziowe. Coś podobnego musisz stworzyć w swojej głowie, by bronić się przed niszczącym żywiołem fałszywych i negatywnych myśli. Usypać wały przeciwpowodziowe to jednak nie wszystko. Wodę trzeba gdzieś pokierować. Podobnie myśli - negatywnych nie należy tylko niwelować, ale zastępować je pozytywnymi. Wtedy z biegiem czasu poznikają wszystkie niepożądane wyżłobienia. Strategia nr 19 Pozwól sobie na odrobinę stresu Przymus zewnętrzny jest na pierwszy rzut oka czymś niemiłym. Pomyślmy jednak: Ile razy w ciągu dnia działamy pod przymusem? To, że jestem na czas (inni też!) na przystanku, w pracy czy w szkole, jest spowodowane właśnie przymusem zewnętrznym. Każdy ma jakieś nielubiane zadania, które chętnie odkłada na później, co powoduje stres i budzi wyrzuty sumienia. Wykorzystajmy zatem pozytywny efekt "przymusu zewnętrznego". Na przykład: "Dzisiaj o 17.00, tuż po powrocie do domu zabieram się do dawno odłożonej roboty. Termin musi być dotrzymany co do minuty. Wszystkie moje myśli muszą skupić się na tej sprawie". Spróbuj, a zobaczysz, że od tej chwili zaczniesz przygotowywać się do rozpoczęcia tej pracy. Limit czasu - to jest to! Jedno z praw Parkinsona mówi, że wykonanie większości zadań można rozciągać w nieskończoność. Dowolna praca może być wykonywana dowolnie długo i pochłonie ci cały czas, jaki masz do dyspozycji. Chyba że stanowczo zadziałasz. Dlatego ustal sobie nieprzekraczalny limit czasu na konkretne zadanie. Przymus jest dobry Załóżmy, że ta od dawna odsuwana sprawa, którą się zajmiesz dziś o 17.00, to zaległy list do starego przyjaciela. Z doświadczenia wiesz, że napisanie listu zajmuje ci średnio 30 minut i tyle sobie przydzielasz. Zacząłeś o 17.00, ale o 17.15 nie napisałeś jeszcze nic oprócz adresu. Fakt, że został ci już tylko kwadrans działa mobilizująco, zmusza cię do koncentracji, do właściwego formułowania myśli i czytelnego pisania, bo na przepisanie nie będzie już czasu. Trzeba przyznać, że dowolna praca wykonywana jest półtora razy dłużej niż planowano. Ludzie najmniej cenią czas potrzebny na rozmowy telefoniczne. Przeciętnie każda z nich trwa 15 minut, zanim wszystkie szczegóły zostaną ustalone. Spręż się i nie uchylaj się od przymusu. Traktuj pracę na sportowo - podnoś coraz wyżej poprzeczkę dla swoich osiągnięć. Ile słówek możesz opanować w pół godziny? Ile kartek świątecznych możesz napisać przez godzinę? Nie uznawaj żadnych wymówek. Przyznawaj sobie nagrody za dobrą pracę - to cię zdopinguje i polepszy koncentrację. Strategia nr 20 Podejmowanie decyzji Uczeń ślęczący nad książkami to widok nie należący do rzadkości. Kiedy się jednak takiemu okazowi dokładniej przyjrzeć, wtedy zauważymy, że jego myśli błądzą nie wiadomo gdzie. O urzędnikach mówi się złośliwie: "Kto pracuje, popełnia błędy. Kto mało pracuje, popełnia mało błędów. Kto nic nie robi, wcale nie popełnia błędów i awansuje". Ucz się na swoich błędach Kto chce odpowiedzialnie pracować, musi stale podejmować decyzje. Kto chce się rozwijać i robić karierę, musi mieć odwagę do wprowadzania decyzji w czyn - a tym samym ryzykuje popełnienie błędu. Ważne są obydwa aspekty udanej pracy: pełna koncentracja na zagadnieniu oraz gotowość do podjęcia decyzji, które mogą okazać się błędne. Czasem zdarza nam się odkładać moment podjęcia decyzji, ponieważ uważamy, że nie dysponujemy jeszcze wszystkimi danymi. Doświadczenie uczy jednak, że odkładanie wcale tego nie ułatwia. Postanów, że będziesz się decydował nawet wtedy, kiedy nie wszystko jest do końca jasne i przejrzyste. Podjąłeś decyzję, sprawa nabiera rozpędu, ty zyskałeś dużo czasu. A jeżeli okaże się, że decyzja była błędna, to zazwyczaj możesz ją bez większego problemu skorygować. Stojąc przed trudną decyzją, miewamy tendencję do ucieczki. Oto parę popularnych sposobów takiej ucieczki: - fundowanie sobie czegoś; - debatowanie z xxVUP-ami (very unimportant persons = bardzo nieważnymi osobami); - czytanie czegokolwiek; - odkładanie na potem; - myślenie o czymkolwiek. Zidentyfikuj i zapisz poniżej swoje ulubione miejsca ucieczki:... Strategia nr 21 Jak najlepiej wykorzystać swój czas? Czas to pieniądz Przysłowie mówi, że "czas to pieniądz". Jest to tylko połowa prawdy. Czas jest o wiele bardziej cenny niż pieniądze. Istnieje więcej różnic niż podobieństw między czasem a pieniądzem. Czasu nie można zaoszczędzić, pożyczyć. Roztrwoniony czas jest utracony bezpowrotnie, pieniądze da się jakoś odzyskać. Poniżej przedstawiamy parę sposobów lepszego wykorzystania czasu: Sposób nr 1 Czasami można robić dwie rzeczy naraz. Na przykład uczyć się w pociągu, słuchać kaset z wykładami w czasie jazdy samochodem. W domu wykonujemy cały szereg mechanicznych czynności nie absorbujących umysłu, jak na przykład zaklejanie listów (przed świętami), wkładanie slajdów w ramki, sprzątanie itp. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby słuchać wtedy nagranych wykładów, kaset do nauki języka obcego itp. Mamy na rynku kilka wersji Nowego Testamentu na kasetach. Święty Jan napisał w Apokalipsie: Błogosławieni, którzy słuchają słów proroctwa tej księgi. Sposób nr 2 Poznany w rozdziale 2 Allen Lakein lansuje hasło: "Jak w danym momencie wykorzystam najlepiej swój czas?". Wypracuj w sobie nawyk odpowiadania parę razy dziennie na to pytanie. W ten sposób zauważysz okresy bezczynności i będziesz mógł je odpowiednio zagospodarować. Jeżeli nie masz nic innego do roboty, to przyjrzyj się swojej liście czynności i zadecyduj, któremu zadaniu poświęcisz teraz swoją uwagę. Ustal hierarchię zadań, które masz wykonać. Sposób nr 3 Uczniowie i studenci mają trudności z zagospodarowaniem czasu po obiedzie. Pamiętamy, że godz. xx14.36 to chwila najniższego stanu wydajności. Ludzie snują się wtedy z miejsca na miejsce, bezmyślnie przeglądają gazety itd. Ten okres dnia należy szczególnie dobrze zaplanować. Telefony, zakupy, spacer, drzemka, cokolwiek, ale konkretnie zaplanowane. Sposób nr 4 Jeżeli masz w danym dniu wiele ważnych spraw do załatwienia, to i tak musisz zająć się jakimiś drobiazgami. Nie zatrzymuj się nad nimi zbyt długo. Jeden z byłych prezydentów USA zapytany o tajemnicę skuteczności swego stylu pracy powiedział: "Tajemnica polega na tym, że nie zatrzymuję się zbyt długo na jednym miejscu. Tak osiągam swoje cele, nie zagrzebując się w szczegóły". Sposób nr 5 "Ciche godziny", czyli codzienna chwila na lekturę Pisma Świętego i modlitwę jest dla wielu chrześcijan czymś oczywistym. Czy ma to być jednak sposób, pomagający lepiej wykorzystać czas? Niech cię to nie gorszy ani nie dziwi. Pewien niemiecki zakonnik, augustianin, zapytany jak przeżył swoje pracowite życie, tak skomentował maksymę św. Benedykta "Módl się i pracuj": "Kiedy zaczynam dzień, w którym czeka na mnie szczególnie dużo pracy, wtedy przeznaczam szczególnie dużo czasu na modlitwę". Jeden rok to 8760 godzin. Co zrobisz z tym kapitałem? Gdybyś poświęcił z tego 100 godzin na rozmowę z Bogiem, to otrzymasz codziennie kwadrans wewnętrznej ciszy, kwadrans cichego czasu dziennie. Inwestycja, której nie będziesz żałować. Jeszcze jedna rada: Praktykuj te sposoby tak długo, aż ci wejdą w krew i staną się nawykami. Czytając tę książkę uważnie, odkryjesz jeszcze mnóstwo innych metod optymalnego wykorzystania swojego czasu. Strategia nr 22 Jak przezwyciężyć zmęczenie i niechęć? Nie poddawaj się Biegacz na stadionie ma tę przewagę, że swój cel - metę, widzi na własne oczy. W zwykłym dniu pracy czy nauki nie zawsze tak jest. I dlatego tak łatwo rezygnujemy. Jest to nasz błąd. Wielu z nas poddało się tuż przed metą. Inni wysilili się jeszcze troszkę - i zdobyli nagrodę. Bardzo często wyłączamy się, jak tylko poczujemy zmęczenie. "Mam dosyć". Dosyć się uczyłem, dosyć przeczytałem. Ale w takim momencie następuje czasami coś zaskakującego. Tuż przed egzaminem lub klasówką, kiedy mimo zniechęcenia, pracuję dalej ze względu na termin - wtedy zmęczenie narasta do jakiegoś maksimum - i stopniowo znika! Natrafiamy jakby na zapasy nowych sił do pracy. Te rezerwy często w ogóle się nie ujawniają tylko dlatego, że nie próbujemy przezwyciężyć progu zmęczenia. W każdym człowieku drzemią nie odkryte rezerwy sił witalnych. Palniki większości ludzi nastawione są na maleńki ogieniek. Nie trzeba się bać przedwczesnego zużycia swojej energii życiowej. Wielu ludzi wytrzymuje solidne tempo przy wydatnym nakładzie energii, nie ponosząc przy tym uszczerbku. Większa aktywność wcale cię nie zabije. Organizm się dostosuje. Aby przełamać barierę zmęczenia, dobrze jest zmieniać wykonywaną pracę, a najlepiej i miejsce. Przynajmniej co 45 lub co 90 minut należy zrobić dziesięciominutową przerwę na parę głębokich oddechów przy otwartym oknie i ewentualnie parę ćwiczeń gimnastycznych - aby potem z nowymi siłami kontynuować przerwane zajęcie. Oczywiście, wcześniej czy później każdy dojdzie do takiego momentu, że zmęczenie uniemożliwi mu jakiekolwiek sensowne działanie. Wtedy trzeba przestać. Myśl optymistycznie W tworzeniu dobrego nastroju przy pracy można się wyćwiczyć. Można poczuć głębokie zadowolenie ze swojej pracy. Co wybierzesz? Czy skrzywioną minę, że przeczytałeś dopiero 50 stron z książki zawierającej ich 500, czy powiesz sobie: "Świetnie, 50 stron mam już za sobą, więc tę resztkę, te marne 450 też pokonam". Rozmowa z twórczą, pogodną osobą, pasjonująca książka, planowanie wakacji, rozmyślanie o Bogu - to wszystko może ci wydatnie pomóc. Sukcesy są przyczyną radości. Radość budzi w człowieku chęć działania. Postaraj się więc o sukcesy w dziedzinie, w której chcesz się rozwijać - a odkryjesz nową motywację. Praca grupowa może być bardzo mobilizująca. Pisaliśmy już o tym w strategii nr 10. Kolejnym bodźcem jest czytanie biografii znanych osobistości. Są to z reguły ludzie żyjący w myśl zasady: "Raczej umrę, niż się poddam". Zazwyczaj nie poddali się, przeżyli, a ich przykład bardzo buduje. Krótkie podsumowanie: 1. Wiele ludzi nie osiągnęło celu, bo poddali się tuż przed metą. Przełamywanie bariery zmęczenia pomaga uwolnić rezerwy sił. 2. Barierę zmęczenia łatwiej pokonać, pracując na zmianę nad różnymi zagadnieniami. 3. Odpowiedni nastrój przy pracy i zadowolenie z niej można uzyskać przez ćwiczenie. 4. Ustal sobie cel! 5. Ucząc się grupowo, można odczuć przyjemność, a nawet entuzjazm z wykonanej pracy. 6. Należy brać przykład z ludzi, którzy osiągnęli coś w życiu. 7. Rozpoczynaj od spraw najważniejszych. Strategia nr 23 Jasno określony cel Im konkretniejszy cel, tym więcej sił Do czego dążysz? Komunista walczy o społeczeństwo bezklasowe, polityk o zdobycie jak największej władzy, finansista o pomnożenie swoich pieniędzy, hedonista o maksimum przyjemności. Święty Paweł walczył o zdobycie nagrody w niebie. A ty? "Kiedy nie wiem, do jakiego portu zmierzam, żaden wiatr nie będzie dla mnie korzystny". Jeśli wiesz, do jakiego portu żeglujesz, wiesz także, po co się uczysz, żyjesz bardziej świadomie, masz wtedy więcej sił. Jeśli jednak nie masz tylu sił, jeżeli masz mierne efekty i marzysz o emeryturze - to dlatego, że nie określiłeś jeszcze swojego celu, a to hamuje twoją witalność. Od psychologów wiemy o decydującej roli celu w życiu człowieka. Kto nie ma żadnego, temu narastają problemy i trudno mu zauważyć jakieś wyjście. Kręcimy się wtedy w kółko, zamiast zbliżać się zdecydowanymi krokami do celu. W tej książce mowa jest o wielu metodach. Mają one jednak tylko wtedy sens, jeśli wcześniej sprecyzowaliśmy dla siebie konkretne cele. Albert Einstein miał rację, kiedy powiedział: "Mamy coraz doskonalsze metody i coraz bardziej niejasne cele". Sprecyzujmy w tym miejscu, czym są cele i czym różnią się od życzeń i zamiarów. Jak myślisz, czy poniżej podane wypowiedzi są celami: 1. Chciałbym polecieć na Księżyc. 2. Chcę być dobrym uczniem. Nie powinniśmy nazywać takich życzeń celami. Są to jedynie zamiary. Zamiast mówić, że chcesz być dobrym uczniem, mógłbyś też zadecydować, że na tegorocznym świadectwie będziesz miał średnią 5,0. Cel różni się od zamiarów tym, że zawiera w sobie odpowiedź na pytania: kiedy? jak? i gdzie? Cel charakteryzuje się też tym, że jest realistyczny i mierzalny. Dlatego zadanie: "Chciałbym polecieć na Księżyc" nie spełnia kryteriów celu. Chyba, że możesz to osiągnąć. Możesz sprawdzić, czy twoje cele są naprawdę celami: 1. Czy jest to realistyczne? Czy jestem w stanie to osiągnąć? 2. Czy da się to zmierzyć? Kiedy? Gdzie? Jak? Przy formułowaniu celów uważaj, aby nie przecenić swoich możliwości odnośnie do nakładu czasu potrzebnego do ich realizacji. Zazwyczaj zbyt optymistycznie oceniamy możliwości, które możemy wykorzystać w ciągu roku. Rok jest krótszy niż myślisz. Dlatego korzystniej jest ustalać sobie bardziej długoterminowe cele, np. na 5 lat. Poświęć teraz 15 minut na przemyślenie następujących trzech kwestii: Cele Odległe cele 1. (Dwie minuty pracy) Wymień cele, jakie chciałbyś kiedyś zrealizować (np. zdobyć Rysy, nauczyć się piec ciasto itp.). Cele średniodystansowe 2. (Sześć minut) Co chcesz osiągnąć w przeciągu najbliższych 3-5 lat. Wymień krótko co najmniej 3 cele (np. wyuczyć się konkretnego zawodu, intensywnie służyć konkretnemu człowiekowi w poznawaniu Boga itd.). Bliskie albo bieżące cele 3. (Siedem minut) Gdybym wiedział, że za pół roku nagle zginę, jak spędziłbym te 6 miesięcy? Stop! Bardzo cię proszę, nie czytaj dalej, zanim nie poświęcisz 15 minut na te pytania. Wykonałeś bardzo ważną czynność, przemyślałeś i zdecydowałeś mianowicie, co ma w twoim życiu pierwszeństwo. To, co napisałeś, podzielimy teraz na cele: - bieżące (dzień, tydzień) - średniodystansowe (3-5 lat) - długoterminowe (5-7 lat) Tabelka ta jest wzorem. Nanieś tam swoje osobiste cele. Będzie ona dla ciebie pomocą w dalszym sensownym planowaniu. Wypełnij ją starannie. Jest to podstawa i warunek zarówno przejścia do kolejnego rozdziału, jak i twojego powodzenia w pracy umysłowej. Tabelka składa się z 4 rubryk: 1 - cele; 2 - bieżące; 3 - krótkie; 4 - długie (5 lat). W tej tabelce podano przykłady. 1. szkoła/praca, 2. odrabiam codziennie zadania, 3. czytam literaturę uzupełniającą; zapiszę się na kursy szybkiego czytania i pisania na maszynie, 4. idę na roczny kurs jęz. angielskiego, niemieckiego uczę się, pracując w czasie wakacji w Niemczech, 1. Królestwo Boże - i ja, 2. codziennie czytam 1 rozdział z Biblii, 3. czytam jedną książkę chrześcijańską w miesiącu, 4. opracowuję w ciągu roku 2 księgi biblijne lub 2 tematy, 1. Królestwo Boże - i inni, 2. raz na tydzień modlę się o mądrość i myślę o kolegach rozmawiających ze mną o Bogu, 3. organizuję dwutygodniowy obóz rowerowy z wieczornymi refleksjami o Bogu, 4. raz na kwartał spotkania z innymi apostołami Słowa Bożego, 1. finanse, 2. ustalam dzienny limit wydatków (cola czy mineralna?), 3. z kieszonkowego i innych dochodów odkładam na Boże sprawy i na wakacje, 4. zarobek wakacyjny dzielę na zakup ciuchów, książek i część odkładam na Boże sprawy, 1. osobowość, kontakty, wypoczynek, 2. planuję codzienny czas wypoczynku - aby nie marnować czasu, 3. realizuję comiesięczne projekty własnego rozwoju (kółko matematyczne), 4. plan rozwoju zalet i kompensacji wad do końca liceum, 1. sprawność fizyczna, 2. nie opuszczam wf, 2 razy na tydzień rower, 3. przy nadwadze: zrzucam 1 kg na miesiąc, 4. na 1 września osiągam idealną wagę, 1. wakacje, 2. - 3. szukam pracy na wakacje, 4. praca w Niemczech, rajd rowerowy po wschodniej Polsce. Wpisz osobiste cele do swojej tabelki wykorzystując powyższy wzór. Na zakończenie: Pochwała marzeń. Każde celowe działanie wywodzi swój początek z jakichś marzeń. Marzenia, fantazjowanie - jeśli je właściwie zastosować - są motorem twórczości. Wszystkie rzeczy dookoła nas, od najprostszego narzędzia po rakietę kosmiczną, wszystkie ludzkie osiągnięcia mają swój prapoczątek w ludzkiej fantazji. Rozdział ten pomyślany jest jako zachęta do pogrążenia się od czasu do czasu w marzeniach, do nabrania dystansu i rozmyślania o swoich celach. Czym byłby ten świat bez marzeń wielu mężczyzn i kobiet, którzy realizując odważnie swoje wizje zmieniali rzeczywistość? Jeden z pierwszych misjonarzy Indonezji, Ludwig Nommensen, tuż po przyjeździe tak wyraził swoje tęsknoty i fantazje: W duchu widzę już wszędzie chrześcijańskie zgromadzenia, szkoły i kościoły. Widzę ogrody i pola na pustych w tej chwili wzgórzach. ...Więcej, widzę tubylczych kaznodziejów i nauczycieli na kazalnicach... Możecie sobie myśleć, że fantazjuję. Odpowiem wam: wcale nie! Widzę poprzez moją wiarę, bo tak musi się stać i tak się też stanie, bo wszystkie królestwa i państwa muszą należeć do Boga i do Jego syna, Chrystusa... (Rudolf Bohren, Predigtlehre [Homiletyka], Monachium 1971, s. 491). Przypomnijmy sobie sen Martina Luthera Kinga o zlikwidowaniu segregacji rasowej: Miałem sen, że pewnego dnia... synowie niegdysiejszych niewolników i synowie niegdysiejszych właścicieli niewolników będą w stanie zasiąść za jednym stołem braterstwa... Miałem sen, że czwórka moich małych dzieci będzie żyła kiedyś w kraju, gdzie człowiek oceniany będzie nie na podstawie koloru skóry, ale na podstawie jego charakteru (Coretta Scott King, Mein Leben mit Martin Luter King [Moje życie z Martinem Lutherem Kingiem], Stuttgart 1970, s. 192). Każda twórcza namiętność w naszym życiu istnieje dzięki zdolności do marzeń (Helmut Thielicke, Brauchen wir Leitbilder? [Potrzebujemy wzorców?] Hamburg 1961, s. 39). Kardynał Suenens powiedział: "Szczęśliwi są ci, którzy marzą i gotowi są zapłacić cenę za zrealizowanie swoich marzeńxx ". Po tej wycieczce do kraju marzeń powinieneś zapewne jeszcze raz przypatrzeć się swoim celom. O tym, jak je realizować, dowiesz się z następnych rozdziałów. Strategia nr 24 Nie pracuj żywiołowo - planuj! Cytat: Ważniejsze niż kierunek wiatru jest ustawienie żagla. Gratulacje! Wyznaczyłeś już sobie cele, może jeszcze nie najlepiej, ale kierunek został obrany. Teraz przyszedł czas na planowanie. Każde solidne planowanie rozpoczyna się od modlitwy. Poproś Boga o dar mądrości przy planowaniu. Powierz mu to co chcesz planować. Powierz Panu swe dzieło, a spełnią się twoje zamiary. (Prz 16,3) Planuj tak często, jak możesz. Jeżeli ci się wydaje, że sam cel powinien wystarczyć i że planowanie to absolutna strata czasu, to uważaj, aby nie spotkało cię to, co pewnego gospodarza z takiej oto historyjki: Chłop rzekł żonie z samego ranka: "Kobieto, idę zaorać zagon pod lasem". I zaraz po śniadaniu zabrał się za smarowanie traktora. Zabrakło mu jednak smaru, poszedł więc szybko do sklepu. Gdy wracał do swojej zagrody, zobaczył, że świnie jeszcze nie jadły. Wrzucając im tłuczone ziemniaki do koryta, przypomniał sobie, że trzeba by zasłonić okienko od piwnicy, bo warzywa zaczynają kiełkować. Potem idąc koło drewutni pomyślał, że małżonka potrzebuje drewna na podpałkę, zabrał więc parę polan. Zrobiwszy kilka kroków w stronę domu, spostrzegł kurę ze zwichniętą nogą. Odłożył drewno i zajął się biedną kokoszką. Słońce już zachodziło, a traktor ciągle jeszcze stał na podwórku. I tak minął dzień. Albo ty ukształtujesz i zaplanujesz swoje życie, albo życie ukształtuje i zaplanuje ciebie. A przecież masz mnóstwo czasu do zaplanowania. Możesz łatwo obliczyć kapitał czasu, jakim dysponujesz. Napisz na kartce liczbę 65 (kiedy jesteś prawdziwym mężczyzną) lub 60 (płeć piękniejsza). To jest wiek przechodzenia na emeryturę. Odejmij teraz od tej liczby swój aktualny wiek. (20-letnia kobieta dostanie wynik 60 - 20 = 40). Otrzymaną różnicę pomnóż przez 1920 (20 dni roboczych na miesiąc, razy 8 roboczogodzin na dzień, razy 12 miesięcy). Otrzymany wynik zapisz sobie najgrubszym mazakiem, jakim dysponujesz i wywieś na widocznym miejscu. Jest to mianowicie twój osobisty kapitał wyrażony w godzinach. Sposób zainwestowania tego kapitału możesz jeszcze zaplanować. A może wydaje ci się, że zamiast poświęcać czas na planowanie lepiej zająć się od razu konkretną robotą? Prawda jest jednak taka, że każda minuta planowania oszczędza 3-4 minuty przy wykonawstwie. Nie zapomnij zaplanować sobie każdego dnia pracy. Ucz się oszacować czas potrzebny na wykonanie konkretnych zadań. Planując popołudniową naukę, nie zapomnij o uwzględnieniu spraw nieprzewidzianych. Określ, ile procent tego czasu możesz zaplanować, a ile musisz zarezerwować na nieoczekiwane zdarzenia i kontakty z ludźmi. Pamiętaj o dobroczynnych skutkach prowadzenia listy czynności (To Do-List, check list) i każdego dnia stosuj to narzędzie do rozplanowania konkretnych zajęć. Najlepiej wieczorem poświęcić na to 5 minut. Listę czynności warto też zastosować wobec powtarzających się procesów rutynowych - np. spisać zestawienie rzeczy do zabrania na wakacyjne wojaże. Teraz o wyższości planowania na papierze. To, co zaplanowałeś tylko w głowie, może szybko ulec zapomnieniu pod wpływem nowych pomysłów. Nie trać ducha, jeśli nie uda ci się całkowicie zrealizować planów. Nie znaczy to, że całe planowanie było na nic. Pewien podróżny pytał kiedyś dyżurnego ruchu, jaki sens ma ten cały rozkład jazdy, skoro jego pociąg i tak ma pół godziny spóźnienia. "Wtedy by pan nie wiedział, że ten pociąg ma spóźnienie" - odpowiedział kolejarz. Wynika z tego morał: twój plan nie będzie zrealizowany od A do Z, ale to nie jest żadna katastrofa. Dzięki planowi wiesz, co przeszkodziło w jego wykonaniu. Następnym razem możesz to skorygować. Poniżej znajdziesz "Plan pięcioletni". W rozdziale 23 sprecyzowałeś swoje cele. W kolejnym formularzu wypełnij tylko pierwszą kolumnę celów długoterminowych. Resztę możesz na bieżąco uzupełniać. Przeznacz sobie raz na rok czas na aktualizację celów i planów. Urodziny, imieniny i okolice Sylwestra dobrze się do tego nadają. Może potrzebny ci będzie cały tydzień. Warto planować okresy pięcioletnie, bo często przeceniamy swoje możliwości w skali roku, a regularnie nie doceniamy, co można osiągnąć na przestrzeni pięciu lat. Planowanie długoterminowe (W rozdziale 23 "Jasno określony cel" ustaliłeś swoje cele bieżące, krótko- i długoterminowe, tutaj nanieś jedynie te ostatnie) - xxpięciolatka. Tabelka składa się z 6 rubryk: 1 - cele; 2 - rok 1999; 3 - rok 2000; 4 - rok 2001; 5 - rok 2002; 6 - 2003. Uzupełnij rubryki od 2 - 6. 1. szkoła/praca/kompetencje 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... 1. Królestwo Boże - i ja 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... 1. Królestwo Boże - i inni 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... 1. Finanse 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... 1. Osobowość, kontakty, wypoczynek 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... 1. Sprawność fizyczna 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... 1. Wakacje 2. ... 3. ... 4. ... 5. ... 6. ... Strategia nr 25 Świadome nieróbstwo Nie chodzi tu o wymigiwanie się od pracy czy decyzji, ale o świadome nieróbstwo po dobrze wykonanej robocie. Napięcie jest znośne, gdy następuje po nim okres wytchnienia. Nic nie szkodzi, że miotasz się w różnych kierunkach - pod warunkiem, że masz stały punkt odniesienia. Regularny wypoczynek jest nam równie potrzebny jak oddychanie. Zaskakujące jest, że niełatwo jest się tego nauczyć. Kto jednak opanował sztukę odpoczywania, ten zapomina o skurczach w żołądku i bólu głowy. Parę minut odpoczynku na wygodnym fotelu może zdziałać cuda. Najlepiej w jakimś spokojnym miejscu. Najwłaściwsze jest wypoczywanie świadome. Usiądź prosto i wygodnie, zamknij oczy (gdybyś się położył, mógłbyś niechcący przysnąć). Postaraj się rozluźnić kolejno wszystkie grupy mięśni - od stóp do głowy. Oddychaj głęboko, wdychaj równomiernie, powoli wydychaj. Ćwicz tak przez około 10 minut. Osiągniesz odprężenie dosłownie w parę minut. Spokojnie możesz spoglądać na zegarek. Nie poleca się budzika. Nie staraj się przy tym określać stopnia odprężenia. W szkole możesz spokojnie znaleźć czas na relaks w czasie przerw. Zauważysz, że łatwiej ci się będzie potem koncentrować na zajęciach. Ruch jest często lepszy niż drzemka Najwięcej korzyści przynosi dziesięciominutowy odpoczynek jeden lub dwa razy dziennie. Wbrew pozorom, dłuższa przerwa wcale nie jest korzystniejsza. Pamiętaj, że organizm ludzki został stworzony nie dla spoczynku, lecz aby był aktywny. Jeżeli się aktualnie nie gimnastykujesz (strategia 28), to zapewnij sobie regularnie odrobinę ruchu. Organizm odpręża się wtedy o wiele szybciej. Strategia nr 26 Kontroluj oglądanie telewizji Wielu poważnych ludzi pozbyło się telewizora i potrafią uzasadnić ten krok. Nie chodzi tu jednak o bezwarunkowe naśladownictwo, lecz o rozsądne zredukowanie czasu spędzanego przed szklanym ekranem. Ciągłe ślęczenie przed nim nie jest zbyt mądre, szczególnie dla osób pragnących zrealizować w swoim życiu określone cele. Bądź wybrednym telewidzem Kto aktywnie ogląda telewizję, ten świadomie wybiera w coraz bogatszej ofercie informacyjnej. Kiedy uzmysłowimy sobie ilość programów edukacyjnych, informacyjnych, naukowych, to możemy mówić nawet o domowym uniwersytecie. Wiele z interesujących audycji emitowanych jest regularnie raz w tygodniu. Telewizja Edukacyjna w TVP 1, Akademia Zdrowia Dwójki, kursy językowe - to kilka powszechnie znanych przykładów. Warto kupować program telewizyjny i zaznaczać wszystkie wartościowe pozycje, wpisując je równocześnie do kalendarzyka. Pytania kontrolne: Ile czasu dziennie poświęcasz na telewizję? Z jakich audycji zrezygnujesz, poczynając od dziś? Oblicz czas spędzony przed telewizorem w ciągu roku i porównaj to z ilością godzin pracy. Stacje telewizyjne i agencje reklamowe mają powody do zadowolenia: np. w niemieckich domach telewizor jest włączony średnio 3 i 3/4 godziny dziennie, a w mieszkaniach z telewizją kablową nawet ponad 4 godziny. W Niemczech zarejestrowanych jest 31 milionów odbiorników telewizyjnych. Około 400 tys. gospodarstw domowych dysponuje trzema i więcej telewizorami. W sumie 92 proc. naszych zachodnich sąsiadów posiada własny odbiornik telewizyjny. Magnetowid umożliwia oglądanie audycji w wybranym przez siebie czasie, niezależnie od programu telewizyjnego. Nagrane programy można potem odtwarzać w odpowiedniej chwili. Strategia nr 27 Ile snu potrzebujemy? Były amerykański prezydent Ford powiedział kiedyś: "Jedzenie i sen to strata czasu". Wielu ludzi ma skrajnie odmienne opinie w tej materii. Ile snu potrzebujemy naprawdę? Przyjęty w naszej kulturze ośmiogodzinny sen nie ma w sobie nic magicznego. Faktem jest, jak twierdzą naukowcy, że przeciętny Europejczyk sypia 7 1/2 godziny dziennie, a 5 do 6 godzin wystarczyłoby mu w zupełności. Sypiaj tyle, ile potrzeba, abyś rano był wypoczęty i gotowy do pracy. I nie wydłużaj snu ponad miarę. Przeciętny Niemiec sypia 7 godzin i 28 minut, a Niemka 7 godzin i 36 minut. Nie można się odespać ani wyspać na zapas Jeżeli od czasu do czasu zdarzy ci się "zarwać" znaczną część nocy - to nie masz powodu do żadnych obaw. Następnego dnia będziesz się wprawdzie czuł trochę "do niczego", ale nie musi to wpłynąć negatywnie na jakość twojej pracy. Po południu dotkliwiej odczujesz "niż sprawności", ale poza tym dzień minie ci normalnie. Straconego snu nie można w pełni nadrobić. Może tylko następnym razem pośpisz dłużej o godzinkę lub dwie. Jeżeli sypiałeś do tej pory 9-10 godzin, to warto by przemyśleć, czy jest to naprawdę konieczne. Taka ilość snu wynika zazwyczaj ze złych przyzwyczajeń i jest niezdrowa. Akcja serca ulega spowolnieniu, co powoduje zmiany organiczne. Spróbuj stwierdzić eksperymentalnie, po jakim minimalnym okresie snu, czujesz się jeszcze rześki i wypoczęty. Skracaj czas snu kolejno po 10 minut i obserwuj efekty, aż dojdziesz do momentu, gdy organizm zaprotestuje. Cykl 90-minutowy Sen człowieka przebiega według pewnych prawideł. Codziennie np. kładziemy się do snu o podobnej porze i wstajemy po 7-8 godzinach. Śpimy natomiast w cyklach trwających około półtorej godziny. Po przespaniu tego okresu budzimy się na króciutko, przewracamy się na drugi bok - i zaczynamy następne półtorej godziny. Jeżeli lubisz uciąć sobie popołudniową drzemkę (co jest bardzo zdrowe), to śpij albo 10-20 minut albo półtorej godziny. Jeżeli wcześniej przerwiesz swoją drzemkę, wtedy wyrwiesz swój organizm z głębokiego snu, a on tego nie toleruje. Przez resztę dnia będziesz chodził niewyspany, wybity z rytmu i zły. Zbadaj, czy należysz do grupy "sów", czy "skowronków". Jesteś "skowronkiem", który budzi się o 5 rano i jest w pełni na chodzie, czy "sową", która bez oznak zmęczenia przetrwa każdą imprezę do bladego świtu? Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz Głęboki, relaksujący sen ma wielką wartość. Około 20 proc. ludzi źle sypia. Co zrobić, aby dobrze się wyspać: 1. Łóżko nie może być zbyt miękkie. 2. Tlenu nie może brakować. Dlatego śpij przy otwartym oknie. 3. Szklanka gorącego mleka i ciepła kąpiel to stary sposób na bezsenność. 4. W chłodnych pomieszczeniach lepiej się zasypia i śpi. 5. Starą prawdę, że czyste sumienie daje ukojenie, potwierdzają znawcy problematyki snu. Medycyna potwierdza również, że snu nie da się niczym zastąpić, ani pobudzającymi środkami farmakologicznymi, ani paleniem jednego papierosa za drugim. Strategia nr 28 Ruszaj się! Z pewnością znasz powiedzenie: w zdrowym ciele zdrowy duch. Pewien poeta miał wiele racji, ułożywszy takie powiedzonko: Wszystko idzie dobrze, gdy wszyscy więcej chodzą. W moim życiu sprawy idą w dobrym kierunku, kiedy codziennie idę pobiegać. Nauka związana jest przede wszystkim z siedzeniem. Siedzenie jest wygodne, prowadzi do wygodnictwa. I jest sprzeczne z naturalną skłonnością człowieka do ruchu. Ruch wzmaga aktywność umysłową Przygarbiona sylwetka to wynik siedzącego trybu życia. Ruch jest potrzebny, musimy nie tylko umysłem, ale i ciałem czuć, że jesteśmy istotami z krwi i kości. Brak ruchu oznacza niedokrwienie organizmu. Odpowiednie dokrwienie mózgu jest z kolei podstawowym warunkiem sprawnego myślenia i uczenia się. Kiedy proces ten jest zakłócony, wtedy szybko się męczymy. Człowiek skonstruowany jest jako istota motoryczna, dlatego musimy zapewniać sobie odpowiednią dawkę ruchu. Nasz mózg jest tak zbudowany, że odzyskuje sprawność nie tylko dzięki snowi, ale także poprzez aktywność - zarówno fizyczną, jak i umysłową. Mobilność w myśleniu wspomagana jest przez mobilność fizyczną. Wielu ludzi doświadcza tego w ten sposób, że najlepiej im się myśli, kiedy spacerują tam i z powrotem. Wymówka, że brakuje nam czasu na gimnastykę, nie wytrzymuje krytyki. Czas regularnie poświęcany na gimnastykę procentuje bowiem większą sprawnością i lepszym stanem zdrowia. Przez to zyskujemy czas, a nie tracimy go. Biegając zażywamy ruchu najprościej, najtaniej i najlepiej. Jogging stał się nawet czymś modnym. Nie masz się czego wstydzić, kiedy biegasz rankiem po swojej dzielnicy. Pracujesz nad swoim zdrowiem - i niech to doda ci animuszu. Jest wiele dyscyplin sportowych, ale rzadko która tak pomaga jak biegi i pływanie. Biegaj i jeszcze raz biegaj A teraz parę praktycznych rad co do codziennego biegania: Jeżeli dojeżdżasz do szkoły autobusem lub tramwajem, wysiądź przystanek albo dwa wcześniej i przejdź możliwie szybko ten odcinek. Im szybciej idziesz, tym lepiej trenujesz swoje serduszko. Jeżeli jeździsz samochodem, parkuj trochę dalej, aby móc dłużej pochodzić. Chodzenie po schodach przyspiesza obieg krwi. Przeskakuj co drugi schodek. Bojkotuj windę. Dwa razy w tygodniu to minimum Raz na tydzień biegaj po lesie i idź popływać w basenie. Fachowcy mówią, że gimnastyka ma sens, jeśli odbywa się regularnie - przynajmniej 2 razy na tydzień przez około 20 minut. Jest to o wiele korzystniejsze niż 2 godziny raz na dwa tygodnie. Sport nadmiernie forsowny jest raczej obciążeniem niż pomocą. Gimnastyka przynosi spodziewane efekty dopiero wtedy, kiedy puls wzrasta w trakcie ćwiczenia o 50-60 uderzeń na minutę w stosunku do pulsu w stanie spoczynku. Warto zapamiętać podstawową regułę: Gdy od 180 odejmiemy naszą aktualną ilość lat, otrzymamy właściwą wartość tętna. Do takiego wyniku powinieneś dążyć. Ścieżka zdrowia i domowe przyrządy W wielu parkach mamy ścieżki zdrowia, z których warto korzystać. Można zachować sprawność ćwicząc także w domu na przyrządach. Praktyka wykazuje jednak, że przyrządy te wcześniej czy później lądują w kącie, bo się znudziły. A gimnastyka powinna zawsze sprawiać przyjemność. Dlatego też chodzenie na siłownię lub też grupowe biegi, piłka itd. mają swoje niezaprzeczalne plusy. Przyłącz się np: bez obawy do grupy wyjeżdżającej na narty, mimo że może sam nigdy nie będziesz narciarzem. Przejdziesz przez rozgrzewkę, ćwiczenia rozciągające, uelastyczniające, na przyrządach i bez przyrządów. Wśród członków tej grupy będą zapewne nie tylko mistrzowie świata, ale i podobni do ciebie zwykli zjadacze chleba, którzy chcą się po prostu trochę rozruszać. Gimnastyka poranna Jeszcze jedno: Co by było, gdybyś wstawał codziennie 5-10 minut wcześniej i aktywnej zaczynał dzionek? Ćwicz w miarę możliwości przy otwartym oknie i głęboko oddychaj. Taki oddech: - dodaje sił; - uspokaja system nerwowy; - zwalcza znużenie; - oczyszcza i wzbogaca krew; - wzmacnia płuca, klatkę piersiową i brzuch; - zwiększa odporność na przeziębienia. Gimnastyka poranna składa się z różnych rodzajów ćwiczeń: a) ćwiczenia rozciągające w celu zachowania gibkości (przy intensywnym oddychaniu); b) ćwiczenia pobudzające krążenie krwi. Niżej podane ćwiczenia warto przerabiać codziennie rano: a) ćwiczenia rozciągające: 1. Pozycja wyjściowa: stoimy w lekkim rozkroku, wspięcie na palcach, ręce wyciągamy w górę i wykonujemy głęboki wdech. 2. Opuszczamy ręce i stajemy na całych stopach - wydech. 3. Powtarzamy wszystko jeszcze raz - ale ręce przenosimy za głowę. 1. Stoimy w rozkroku. Ręce swobodnie zwisają wzdłuż tułowia. 2. Wykonujemy skłony boczne w lewo z wymachami prawej ręki nad głową. 3. Wracamy do postawy wyjściowej. 4. Wykonujemy boczne skłony w prawo z wymachami lekko ugiętą lewą ręką nad głową. 5. Powrót do postawy początkowej. 6. Boczne skręty tułowia w lewo i w prawo z obydwoma rękami wyciągniętymi nad głową. Cały czas głęboko oddychać. W pozycji wyjściowej wydech. 1. Pozycja wyjściowa: stoimy w lekkim rozkroku, ręce splecione za głową. Wdech. 2. Unieść lewe kolano, wykonując skrętoskłon w lewo, prawym łokciem dotykamy lewego kolana. Wydech. 3. Pozycja początkowa. Wdech. 4. To samo z drugiej strony. Wydech. 1. Pozycja wyjściowa: ręce wyciągnięte do góry. Wdech. 2. Skłon tułowia w przód - do kąta prostego. Wydech. Uważać, aby głowa nie zwisała, ale znajdowała się między wyciągniętymi rękami. Patrz przed siebie, plecy proste. 3. Pozycja wyjściowa. Wdech. 4. Kąt prosty. Wydech. b) ćwiczenia pobudzające krążenie krwi: 1. Stoimy w lekkim rozkroku. Krążenie ramion w tył. 2. Wymachiwanie ramion przy lekkim odchyleniu się do tyłu. 3. Patrz pkt. 1. Trochę szybciej. 1. Stoimy w rozkroku. Głęboki skłon tułowia w przód, ręce dotykają podłogi, sprężynujemy, pogłębiając skłon. 2. Wyprost, wymachy rąk do tyłu. 1. Stoimy w lekkim rozkroku. Wyprost, ręce w górze. Krążenie tułowia w prawo. 2. Tak samo, ale zaczynając od skłonu (raz w lewo, raz w prawo). 1. i 2. Wymachy na przemian raz lewą, raz prawą nogą, w przód i w tył, coraz wyżej; ręce wyciągnięte w bok. 3. i 4. Ręce dalej wyciągnięte w bok. Wymachy nóg tym razem w lewo i w prawo. Lewą stopą dotykamy lewej dłoni, prawą - prawej. 1. Postawa zasadnicza. 2. Mocny wymach nogi do przodu z jednoczesnym klaśnięciem rękami pod uniesionym kolanem. 3. i 4. Podciągamy na przemian lewe i prawe kolano do klatki piersiowej. Możemy lekko podskakiwać na drugiej nodze (ćwiczenie to można codziennie wydłużać i zwiększać tempo). Dobrej zabawy! I jeszcze jedna rada: bądź pomysłowy w modyfikowaniu i tworzeniu własnych ćwiczeń! Na rynku są dostępne kasety wideo i magnetofonowe z różnymi rodzajami fachowo i ciekawie przygotowanych ćwiczeń. Gimnastyka w rytm muzyki według jasnych instrukcji jest o wiele łatwiejsza. Rytm rozkręca człowieka, wciąga i usuwa zmęczenie. Strategia nr 29 Odżywianie się, zdrowie, choroby Mało kto jest całkowicie zdrowy Niewielu tylko myśli o swoim zdrowiu, mając 16 czy 18 lat. Wydaje się oczywiste, że jesteśmy zdrowi. A jednak rzadko kto jest absolutnie zdrowy. Poszukując najlepszych metod pracy umysłowej, nie można zignorować faktu, że człowiek jest istotą psychofizyczną, że nasza psychika jest mocno zależna od funkcjonowania organizmu. Rzymski poeta Juwenalis powiedział: "Zdrowy duch wymaga zdrowego organizmu". Proste reguły prawidłowego odżywiania się Parę reguł zdrowego odżywiania się: 1. Gotowanie potraw nie należy koniecznie do najlepszych ludzkich wynalazków. Im potrawy mniej przetworzone, tym zdrowsze. Co można, trzeba spożywać na surowo (sałata, warzywa, owoce, twaróg itp.). 2. Regularne posiłki! Jadaj o stałych porach, bo żołądek też potrzebuje spokoju. Lepiej jeść często i mało, niż rzadko i dużo. Trzymaj się klasycznej piątki: śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek (sok, herbata, kakao) i kolacja. 3. Dobre pogryzienie i przeżucie wspomaga i ułatwia trawienie. Każdy kęs należy przeżuć 30 razy, a przy kiepskim zgryzie nawet 90 razy. Jedz wolno, bez pośpiechu. 4. Ograniczaj tłuszcze. Nasze posiłki obfitują w tłuszcze, których żołądek dobrze nie trawi. Potrawy tłuste zalegają długo w żołądku, obciążając krwiobieg, a przez to inne funkcje organizmu. 5. Odżywiając się zdrowo, nie należy korzystać z używek. Kawa, czarna herbata, papierosy na dłuższą metę raczej szkodzą niż pomagają. Również "jeden głębszy" na dobre trawienie oszukuje jedynie układ pokarmowy. 6. Cukier rafinowany dostępny w handlu jest niezdrowy. Wchodzi on niestety w skład wielu produktów, jak np. czekolady, dżemów, ciast i tortów. Na polskim rynku cukier nierafinowany dostępny jest w miodzie sztucznym. Przeziębienia nie pochodzą z zimna Jesteśmy bardzo podatni na przeziębienia i infekcje. Przyczyna przeziębień nie znajduje się, jak by wskazywała na to nazwa - w oziębieniu, ale raczej w przeciążeniu organizmu lub też obciążeniu psychiki. Częstym powodem jest również nieodpowiednia dieta. Tego typu przeziębienia związane są często z poceniem się. Każdy wie, że łatwo można się przeziębić, gdy wyjdzie się spoconym, na przykład po tańcach, na świeże powietrze. Do przyczyn przeziębień należą też mokre ubranie lub wilgotne buty. Wspólną cechą wszystkich przeziębień jest zakłócenie naturalnych mechanizmów obronnych organizmu. Leczony katar trwa tydzień, a nie leczony 7 dni. Apteki oferują całą gamę lekarstw przeciwko katarowi. Każdy jednak środek chemiczny, o ile w ogóle działa, tłumi wysiłki organizmu do samodzielnego zwalczenia choroby. Infekcja jest sztucznie tłumiona. Po zaprzestaniu "leczenia" organizm samodzielnie się z nią rozprawi. Lepiej zapobiegać niż leczyć Powodem przeziębienia bywają nieodpowiednie stroje. Uważaj na nagłe zmiany temperatury. Unikaj chodzenia w wilgotnym obuwiu. Będąc spoconym, nie wystawiaj się na działanie przeciągów. Jedz dużo owoców ze względu na zawarte w nich witaminy. Rano bierz zimny prysznic. Raz-dwa razy na tydzień spoć się zdrowo, najlepiej biegając lub siedząc w saunie. Strategia nr 30 Co robić z wolnym czasem? Jesteśmy tak obciążeni zajęciami, że niektórym z nas może się wydawać, że już w ogóle nie mają wolnego czasu. Na ich potrzeby wykonajmy prosty rachunek: mamy 24 godziny na dobę. Na sen zużywamy około 8 godzin, szkoła, względnie praca, plus dojazd i inne zajęcia towarzyszące zajmują nam 10 godzin. Na posiłki, higienę osobistą itp. trzeba odliczyć 3 godziny. Dorzućmy jeszcze pół godziny na pozostałe drobiazgi. Pozostaje nam jeszcze całe 2 i 1/2 godziny czasu, który dla większości z nas jest naprawdę czasem wolnym, którym możemy swobodnie dysponować. Czas wolny - szansa lub niebezpieczeństwo Nasz charakter zależy w dużym stopniu od tego, co robimy ze swoim wolnym czasem. W zależności od tego reprezentujesz wyższy poziom lub też jesteś szarym człowiekiem. Nie marnujmy więc wolnego czasu! Trzeba go planować, jak wszystko inne. Jak spędzasz swoje wolne wieczory, dni, weekendy? Badania nad zmęczeniem i metodami jego zwalczania wykazały interesujące zależności. Jak się okazało, nie jest ono całkowicie wynikiem przepracowania, a zależy o wiele bardziej od takich czynników jak jednostajność, troski, niezdecydowanie, przewrażliwienie. Jednym ze sposobów najskuteczniej zwalczających zmęczenie jest zainteresowanie się swoim hobby. Najbardziej znanym hobby jest kolekcjonerstwo. Jeżeli chcesz coś kolekcjonować, to wybierz coś takiego, co odpowiada twoim osobistym skłonnościom, nie zaś aktualnie panującej modzie. Swojemu hobby trzeba się poświęcić. Kto kocha swoją pasję, ten pracuje radośniej i lepiej. Czy masz swoje hobby? Realia domowe i finansowe mają oczywiście wpływ na intensywność uprawiania swojego hobby. Trzeba ciągle pamiętać, że przy rosnących dochodach maleje ilość wolnego czasu. Jeżeli dorobisz się np. własnej sauny, to jej obsługa zajmie ci tyle samo czasu, co korzystanie z sauny w mieście. Im więcej posiadasz, tym więcej zabiera ci to czasu i tym mniej masz okresów prawdziwego wytchnienia. Warto się więc ograniczać i rozkoszować wolnością. Parę słów do młodszych czytelników Coraz większą popularnością cieszy się praca w czasie wakacji. Z pewnością związane jest to ze wzrastającym zapotrzebowaniem na pieniądze. Wieża stereo, odtwarzacz kompaktowy czy wyjazdy wakacyjne sporo kosztują. Niektórzy uczniowie w czasie wakacji muszą się uczyć - np. do poprawek. Ale większość może spokojnie się rozejrzeć za jakimś zajęciem. Pracując w czasie wakacji, zyskujesz z reguły więcej ruchu, który jest ci potrzebny. A także motywację do nauki w nowym roku szkolnym. Powszechnie występujące u uczniów starszych klas szkoły średniej zniechęcenie i zmęczenie, mogłyby zostać skutecznie zredukowane przez odpowiednią dawkę pracy, np. w fabryce. Reformowanie szkolnictwa mogłoby iść w takim kierunku, aby uczniowie po podstawówce odbywali 2 lata praktyki ucząc się jakiegoś zawodu. Kto po tych 2 latach chciałby wrócić do szkoły, byłby do tego dobrze umotywowany. Nie traktowano by wtedy szkoły jako katorgi i nieszczęścia, ale jako życiową szansę. Wysiadywanie w ławkach przez 12 lat nie jest chyba najszczęśliwszym rozwiązaniem. Treść tego rozdziału wykazała zapewne, że relaks i odprężanie się nie są równoznaczne z nieróbstwem. Rozwijaj więc swoje zainteresowania. W ciągu dnia staraj się zachować trochę czasu na rozmyślanie, na wyciszenie się, na modlitwę. Te chwile dodadzą ci sił w borykaniu się z codziennymi problemami. Szczególnie ważna jest modlitwa. Dzięki tej rozmowie z Bogiem popatrzysz z właściwej perspektywy na siebie i innych ludzi. W efekcie będziesz bardziej szanował swój czas. Jest on przecież całkowicie w Jego rękach. Strategia nr 31 Z nauczycielem jak z jajkiem Relacje między nauczycielem a uczniem trzeba umieć mądrze wykorzystać. Nauczyciel, nawet ten, którego nie cierpisz, wykonuje swoje zadanie i chce cię czegoś nauczyć. Nawet jeśli czyni to niedoskonale, to uczeń zawsze na tym korzysta. Gdy będziesz agresywny, to nietrudno zgadnąć, że właśnie ty na tym stracisz. Stosunki między nauczycielem i uczniem nigdy nie będą doskonałe, bo jeden musi wymagać, a drugiemu nie zawsze chce się pracować. Nauczyciel ma jednak do czynienia nie tylko z poszczególnymi jednostkami, ale z klasą jako całością. Dlatego siłą rzeczy nigdy nie będzie idealny w stosunkach z każdym uczniem. O tym muszą także pamiętać rodzice. A to, że dzieci w domu są troszkę inne niż w szkole, to jeszcze inna sprawa. Wiele z tego, co odbierane jest przez uczniów jako samowola czy wręcz bezwzględność nauczyciela, wynika często z prostej konieczności. A kiedy spotkasz się z rzeczywistą samowolą, to pomyśl, że to nic nowego. W Piśmie Świętym są wskazówki na temat postępowania z bezwzględnymi i surowymi przełożonymi. Święty Piotr napisał np. coś takiego: ...szanujcie swoich panów i wypełniajcie ich polecenia, bez względu na to, czy są dobrzy i wyrozumiali, czy też bezwzględni i surowi. Strategia nr 32 Szkoła, szkoła, i po szkole Jeżeli po maturze lub po skończeniu studiów powiesz: "Teraz pozwolę sobie na dobrze zasłużony odpoczynek", to nie będzie w tym nic dziwnego. Okres intensywnej nauki jest wyczerpujący. Podobnie jednak jak w sporcie - nie wolno spoczywać na laurach, bo muskuły zwiotczeją, a umysł musi zachować sprawność, aby mógł realizować nowe zadania. Systematyczne przerabianie podręczników było z pewnością jedną z twoich najlepszych inwestycji. Wypracowane w ten sposób metody, dzięki którym skutecznie ukończyłeś szkołę, przyczynią się do twojego powodzenia w życiu zawodowym. A dobre świadectwo na pewno nie przeszkadza na początku kariery. Prawie każdy jest rozczarowany swoją pierwszą pracą. Wielu skarży się, że nie używają nawet 10 proc. poznanej wiedzy. Ale bądź cierpliwy - na wszystko jeszcze przyjdzie czas. Praca to powołanie Wielu ludzi traktuje pracę zawodową jako zło konieczne, czas, który trzeba jakoś spędzić w oczekiwaniu na okresy prawdziwego życia: wolny wieczór, weekend, urlop. Trzeba jednak pamiętać, że dobrze wykonana praca ma wiele wspólnego z powołaniem. Święty Paweł pisał do Kolosan: I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3,17) i dalej: Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo (wiekuiste) jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu (Kol 3,23-24). Oznacza to, że nie tak ważne jest, co robimy, ale jak i dlaczego robimy. Istnieje z pewnością wielu ludzi niezadowolonych, wykonujących pracę byle jak i marzących tylko o awansie lub innym stanowisku. To jednak nie jest rozwiązaniem. Zniechęcony, apatyczny brygadzista będzie po awansie zniechęconym i apatycznym majstrem. W tej sytuacji sprawdza się maksyma, że praca nie kształtuje człowieka, lecz ukazuje jego wewnętrzne nastawienie. Praca nie kształtuje człowieka, ale ukazuje jego wewnętrzne nastawienie Zacytujmy jeszcze raz myśl św. Pawła: I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol. 3,17). Kończąc naukę, a także studiowanie tej książki, nie zapomnij że: - Poznałeś, jak trzeba się uczyć. Gdy weźmiesz nową książkę do ręki, będziesz już wiedział, jak ją szybko przeczytać zapamiętując przy tym to co potrzeba. - Techniki opisane w tej książce można stosunkowo łatwo zastosować. Wracaj jednak od czasu do czasu do poszczególnych rozdziałów i stosuj zawarte w nich wskazówki tak długo, aż przyzwyczaisz się do nowych metod. Dopiero wtedy nastąpią zmiany. - Jeżeli nawet myślisz, że autor gdzieś zdrowo przeholował, to co ci szkodzi poeksperymentować, stosując te podejrzane prawdy. Poskutkują, a jeśli nie - ty i tak będziesz bogatszy o nowe doświadczenie. - W czasie nauki inni ludzie ustalali cele, do których miałeś dążyć. Teraz, po jej ukończeniu masz wielką szansę samodzielnego kształtowania życia i wytyczania sobie celów. Przeczytaj jeszcze raz rozdział na ten temat. Odważ się myśleć o wielkich rzeczach. Kto ma wielkie cele, ten wiele osiągnie. Kto nic nie zamierza, ten dojdzie donikąd. Wiele pragnąć - to wiele osiągnąć W tej książce zajmowaliśmy się kwestiami praktycznymi. Wielokrotnie, a co najmniej we wstępie (Uczmy się od Jezusa) poruszaliśmy kwestię tajemnicy czasu. Czasu nie można kontrolować. Jest on pod kontrolą Boga. Każdy z nas dostaje od Niego jakiś odcinek czasu. I każdy może, kiedy jest uczniem Jezusa, dokonywać rzeczy, których pozytywne skutki okażą się nie tylko w teraźniejszości, a także w wieczności. Kontakt z Jezusem jest kontaktem z wiecznością. Strategia nr 33 27 drobnych reguł życia Książkę tę zakończymy 27 regułami życia, sformułowanymi przez Johna R. Motta. Ten zmarły w 1955 roku duszpasterz był cenionym doradcą wielu prezydentów i królów. Jako syn prostego drwala wychowywał się nad rzeką Mississippi. W tych czasach zegarek, a tym bardziej budzik, należał do rzadkości. Mott stawiał więc w pobliżu otwartego okna swojej sypialni klatkę z młodym kogutem. Piał on każdego ranka tak długo, aż dorastający John nie mógł już wytrzymać w łóżku i wstawał, aby uwolnić koguta. Podróżował potem po całym świecie, ewangelizując i prowadząc misje. Organizował masowe spotkania i konferencje chrześcijan, z których wyłonił się później ruch ekumeniczny. John R. Mott odgrywał w nim wiodącą rolę do końca swojego życia. Nigdy nie został wyświęcony na duchownego, ale jako człowiek świecki miał większy autorytet niż wielu biskupów, którzy szanowali go i uznawali. John R. Mott pozostawił po sobie bogatą spuściznę, z której skorzystamy, wgłębiając się w "27 drobnych reguł życia". 27 drobnych reguł życia I. Aby rozwijać się fizycznie: 1. Uznaję niedzielę jako dzień odpoczynku. 2. Odpowiednio się wysypiam. 3. Każdego dnia wykonuję ćwiczenia fizyczne. 4. Unikam trwonienia sił poprzez: - zbyt częste rozmowy, - ciągłe myślenie o pracy, - poddawanie się napięciom życia zawodowego, - przesadnie długą pracę. 5. Dbam o zdrowie. 6. Zdrowie fizyczne traktuję jako dar, z którego będę musiał zdać sprawę. 7. Każdego roku biorę urlop, w czasie którego: - całkowicie zmieniam rozkład zajęć, - odcinam się całkowicie od zawodowego żargonu, - uprawiam przyjemne fizyczne zajęcia lub gry, - każdego dnia przez godzinę zapoznaję się z nowymi dziedzinami wiedzy, - codziennie zajmuję się sprawami duchowymi. II. Aby rozwijać się psychicznie: 1. Na każdy rok sporządzam plan rozwoju umysłowego. 2. Plan ten zdecydowanie realizuję. 3. Realizuję własny plan studiowania: - jednej księgi Biblii (gruntownie), - jednej dziedziny związanej z moją pracą (kompleksowo). 4. Rezerwuję konkretny czas na własną naukę. 5. Pielęgnuję i rozwijam w sobie postawę poszukującą. 6. Wykorzystuję okazje do prowadzenia ciekawych rozmów. 7. Planowo notuję spostrzeżenia z lektur, rozmów i rozmyślań. 8. Piszę artykuły, wymagające szczegółowych badań i studiów. 9. Opracowuję referaty wymagające szczegółowych studiów. 10. Staram się związać z osobami reprezentującymi wysoki poziom umysłu i ducha. III. Aby rozwijać swoją duchowość: 1. Opracowuję dalekosiężne plany rozwoju mojej duchowości. 2. Wyłączam się czasami na cały dzień lub pół dnia, by ocenić swój stan ducha. 3. Niezależnie od okoliczności praktykuję modlitwę poranną. 4. Robię wszystko, by rozwijać własne życie modlitewne. 5. "Ciche godziny" są częścią mojego planu dnia. 6. Regularnie studiuję Biblię. 7. Okazyjnie czytam książki z wyznaniami ważnych przedstawicieli Kościoła. 8. Regularnie chodzę do kościoła. 9. Odważnie zwalczam grzech w każdej postaci. Szczególnie staram się wyrugować "małe" grzeszki. 10. Nawiązuję serdeczny kontakt z bliźnim, będącym w potrzebie i usiłuję mu dopomóc. John R. Mott 1865-1955 prezydent ogólnoświatowego związku YMCA Laureat Pokojowej Nagrody Nobla 1946 22 sposoby oszczędzania czasu 1. To-Do-List. Lista spraw do wykonania. Zawsze mam przy sobie pisak i papier. Zapisuję wszystko, co trzeba wykonać lub o czym nie mogę zapomnieć. 2. Swoje cele (zawodowe, duchowe, sprawnościowe) mam sformułowane na piśmie. Studiuję je sumiennie raz do roku (urodziny). 3. Planuję sposoby osiągania tych celów. 4. Współpracuję z innymi. Zlecam zadania i kontroluję realizację. 5. Zaczynam od spraw najważniejszych. Dopiero gdy wykonałem pierwszą, zabieram się za drugą. 6. Świadomie wypracowuję dobre nawyki. Zwalczam złe przyzwyczajenia. 7. Relaks przez zaangażowanie. 8. Uczę się odmawiać. Ćwiczę się w kończeniu rozmów nie prowadzących do celu. 9. Koncentruję się i zmuszam do podejmowania decyzji. Nie patrzę tępo na papier, myśląc o niebieskich migdałach. 10. Dowolne zadanie można dowolnie wydłużać. Dlatego wyznaczam punkt końcowy. 11. Organizuję "z głową" swoje biurko i biuro. Sprzątam systemowo. Mam przemyślany system archiwizacji. 12. Piekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Przy mechanicznych czynnościach (np. oprawianie przeźroczy) słucham kaset z wykładami. 13. Tylko raz w życiu biorę daną kartkę papieru do ręki. Mam wielki kosz na śmieci. 14. Uczę się metodą PPLPP: przegląd xx/ pytania / lektura / przyjmowanie / powtórka 15. Aktywnie słucham wykładów. Aktywnie notuję. 16. Metodycznie redukuję czas spędzany przed telewizorem. 17. Sypiam tylko tyle, ile naprawdę potrzebuję. 18. Planuję wieczory i wolne popołudnia. 19. Unikam przeglądania gazet. 20. Pracuję, kiedy inni już albo jeszcze śpią. 21. Regularnie zażywam ruchu. 22. Ta kartka wisi na widocznym miejscu koło biurka. Czytam ją okazyjnie. Pytanie Lakeina stawiam sobie co najmniej 5 x na dzień. Bibliografia 1. Bałachowicz J., Kształtowanie umiejętności czytania ze zrozumieniem, Warszawa 1988. 2. Bandura Ludwik, Trudności w procesie uczenia się, wyd. II, Warszawa 1970. 3. Chylińska Jadwiga, Szybkie czytanie, Warszawa 1984. 4. Garczyński Stefan, Jak zapamiętać?, Warszawa 1981. 5. Garczyński Stefan, Sztuka pamiętania, wyd. III poprawione, Warszawa 1966. 6. Gurycka A., Rozwój i kształtowanie zainteresowań, Warszawa 1978. 7. Jak zostać poliglotą, Warszawa 1983. 8. Kulpa Jan, Umiejętność studiowania, Kraków 1968. 9. Marciszewski W., Metody analizy tekstu naukowego, Warszawa 1977. 10. Nauka własna studenta, red. J. Zborowski, Warszawa 1976. 11. Pietrasiński Z., Sztuka uczenia się, wyd. V, Warszawa 1975. 12. Pułturzycki J., Ucz się sam. O technice samokształcenia, wyd. II, Warszawa 1972. 13. Reichert Z., Jak studiować?, Warszawa 1969. 14. Rudniański J., Metody pracy umysłowej ucznia, Warszawa 1967. 15. Rudniański J., Uczelnia i Ty. Technologia pracy umysłowej studenta, Warszawa 1975. 16. Seredyka J., Z zakresu techniki pisania referatów prac seminaryjnych i magisterskich na studiach historycznych, wyd. III, Opole 1974. 17. Święcicki M., Jak studiować? Jak pisać pracę magisterską, Warszawa 1969. 18. Szyszko-Bohusz A., Funkcja ćwiczeń odprężających w nowoczesnym procesie kształcenia, Wrocław 1979. 19. Tinker Miles A., Podstawy efektywnego czytania, tłum. K. Dudziak, Warszawa 1980. 20. Wojciechowski K., Praca umysłowa. Podręcznik samokształcenia, Warszawa 1947. 21. Yates A.F., Sztuka pamięci, przeł. W Radwański, Warszawa 1977. 11) 21) 31) 41. l1.1.1.1.1.1 rI.A.1.a