tytuł: "Moc podwiadomoci"
autor: Joseph Murphy
Z niemieckiego przełożyła Mariola Kęcka
WIAT KSL?ŻKI
Kto umie czytać,
posiadl klucz do wielkich czynów, do nieprzeczuwanych możliwoci, do upajajšco pięknego,
udanego i sensownego życia.
Aldous Huxley
Spis rzeczy
Przedmowa: Jakie cuda może zdziala?? ta ksišżka w twoim życ?iu .
Czy wiesz, dlaczego? . . . , . . .
Dlaczego napisałem tę ksišżkę . . . . . . Klucz do niezwykłej mocy . . . . .
Cuda to odpowiedzi na "skuteczne" modlitwy Każdy człowiek się modli . . . . . . Ksišżka niniejsza jest jedyna w swoim rodzaju ? W co wierzysz? . . . . .
Pragnienie i modlitwa sš tym samym . . . . . . ,Każdy człowiek ma swojš czšstkę w duchu wiata, łšczšcym całš ludzkoć" . . . . .
Rozdzial 1: Skarbiec w twoim wngtrzu . . . . .
Największa tajemnica wszechczasów . .
Cudowna moc twojej podwiadomoci . . . .
0 potrzebie silnego oparcia . . . . . . .
Dualizm umysłu . . . . .
wiadomoć i podwiadomoć . . . . . .
Główne różnice funkcji i działania . . . . . .
Jak zareagowała jej podwiadomoć . . . .
Streszczenie . . . .
Rozdzial2: Dzialanie twojego umyslu .. . .. . . 32
Dokładniejsze rozróżnienie pojęć "wiadomy" ?
i podwiadomy" . . . . . . . 33
Eksperymenty psychologiczne . . . . . . . ? 34
Co oznacza umysł "obiektywny" i "subiektywny"? . 35
Podwiadomoć nie umie myleć logicznie . . . . 36
Potęga sugest . . . . . .
Rozmaite reakcje na tę samš sugestię ? . . . . . . 3'7
Jak stracił rękę . . . . . . . . . 38
Jak autosugestia płoszy Ięk . . . . . . . . . 39
Jak odzyskała pamięć . . . . . . . 40
Jak pokonał własne nieopanowanie . . . . . . 41
Konstruktywna i niszczycielska moc sugest . . . 41
Czy wierzysz w nieodwracalnoć losu? 42
Jak chronić się przed negatywnš sugestiš ?. . . . . 42
Jak sugestia zabiła człowieka . . . 43
Potęga logiki . . . . . . . . ? . . . . .
6
Podwiadomoć nie miewa zastrzeżeń logicznych . . 46 Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 47
Rozdzia! 3: Niezx?ykla moc twojej podwiadomoci . . . . . . 49
Twoja podwiadomoć to księga twojego życia . . . 51
Każde wrażenie psychiczne przybiera postać materialnš 52
Podwiadomoć leczy złoliwš chorobę skóry . . . 53
Podwiadomoć steruje wszystkimi procesami
fizjologicznymi . . . . . . . . . . . . . 54
Jak możesz spożytkować moce podwiadomoci . . 55
Jak uzdrowicielska siła podwiadomoci odwróciła zanik
nerwów wzrokowych . . . . . . . . . . . 56
Jak przekazywać podwiadomoci wyobrażenie pełnego
zdrowia . . . . . . . . . . . . . . . . 57
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 59
Rozdzial4: Duchowe uzdrowienia w starożytnoci... . . . 60
Biblia mówi o mocy podwiadomoci . . . . . . 61
" .. z władzš i mocš rozkazuje nawet duchom nieczystym,
a?one wychodzš!" (Łk 4,36) . . . . . . . . . 63
Cuda dziejš się w wielu miejscach pielgrzymek na wiecie 63
Jedyna uniwersalna moc uzdrowicielska . . . . . 65
Sprzeczne teorie . . . . . . . . . . . . . 66
Poglšdy Paracelsusa . . . . . . . . . . . . 67
Eksperymenty Bernheima . . . . . . . . . . 68
Przyczyna krwawienia stygmatów . . . . . . . 69
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 70
Rozdzial 5: Duchowe uzdrowienia w naszych czasach... . . 72
Jedyny proces uzdrowicielski . . . . . . . . . 73
Prawo wiary . . . . . . . . . . . . . . 74
Na czym polega terapia modlitwš? . . . . . . . 74
Co znaczy "uzdrawianie modlitwš" i jak działa
lepa wiara? . . . . . . . . . . . . . . 75
Znaczenie wiary subiektywnej . . . . . . . . 77
Istota i skutki leczenia na odległoć . . . . . . 78
Siła kinetyczna podwiadomoci . . . . . . . . 79
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 80
Rozdzialó: Praktyczne zastosowanie terap umyslowej... . 82
Technika mylowego wpływania na podwiadomoć . 83
Podwiadomoć przyjmie każdy jasno nakrelony plan 83
Nauka i sztuka prawdziwej modlitwy . . . . . . 84
"Procie, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziccie;
kołaczcie, a otworzš wam" (Mt 7,7) . . . . . . 85
Technika "przedstawień obrazowych" . . . . . . 86
Metoda "flmu" . . . . . . . . . . . . . 87
Technika Baudoina . . . . . . . . . . . . 88
7
Technika "półsnu" . . . . . . . . . . . . 89
Technika "dziękczynienia" . . . . . . . . . 90
Technika "pozytywnego twierdzenia" . . . . . . 91
Metoda "dowodu" . . . . . . . . . . . . 93
Metoda "absolutna" . . . . . . . . . . . 94
Kaleka kobieta znów chodzi . . . . . . . . . 95
Metoda "postanowień" . . . . . . . . . . . 96
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 97
Rozdzial 7: Podwiadomoć w slużbie życia . . . . . . . . 99
Fizyczne reakcje na procesy duchowe . . . . . . 100
Potrzeby ciała postrzega odrębna inteligencja . . . 101
Podwiadomoć działa stale dla dobra ogólnego . . 102
Jak człowiek zakłóca wrodzonš zasadę harmon . . 103
Dlaczego normš sš witalnoć, zdrowie i siła,
a odstępstwem od normy choroba . . . . . . . 103
Uzdrowienie z grulicy rdzenia kręgowego . . . . 104
Jak wiara w siłę podwiadomoci uzdrawia . . . . 105
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 106
Rozdzial8: Jak urzeczywistnić? c?el . . . . . . . . . . . 107
Odprężenie jest kluczem do sukcesu . . . . . . 108
Przeszkód nie ma - unikaj forsowania umysłu
i zdaj się na wyobranię . . . . . . . . . . 109
Niezwykła siła sterowanej wyobrani . . . . . . I09
Trzy składniki skutecznej modlitwy . . . . . . 109
Prawo odwrotnego skutku - i dlaczego zachodzi
przeciwieństwo pożšdanej sytuacji . . . . . . . 110
Trzeba znieć sprzecznoć między pragnieniem
a wyobraniš . . . . . . . . . . . . . . 111
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 113
Rozdzial 9: Podwiadomoć kluc?zem do bogactw?a... . . .114
Bogactwo to sprawa umysłu . . . . . . . . . 115
Niewidzialne ródła twoich dochodów . . . . . 115
Jak przybrać w umyle idealny stosunek do bogactwa 115
Dlaczego twierdzenie o własnym bogactwie nic .
nie dało . . . . . . . . . . . . . . . . 116
Jak unikać wewnętrznej sprzecznoci . . . . . . 117
Nie podpisuj czeków in blanco . . . . . . . . 117
Podwiadomoć odpłaca z nawišzkš . . . . . . 117
Dlaczego nic się nie zdarzyło . . . . . . . . . 118
Prawdziwe ródło bogactwa . . . . . . . . . ll8
Dlaczego wielu nie może zwišzać końca z końcem . ll8
Częsta pułapka na drodze do bogactwa . . . . . I 19
Usuwamy duchowš barierę na drodze do bogactwa . 119
Jak bogacić się we nie . . . . . . . . . . . 120
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 120
g
Rozdzial 10: Twoje prawo do bogactwa . . . . . . . . . . 122 Pienišdze to tylko symbol . . . . . . . . . . 122 Najwygodniejsza i najkrótsza droga do bogactwa . . 123 Dlaczego nie masz więcej pieniędzy . . . . . . 123 Pienišdze a rozważne życie . . . . . . . . . 124 Ubóstwo to schorzenie umysłu . . . . . . . . 125 Dlaczego nie wolno lekceważyć pieniędzy . . . . 125 Jak nabrać właciwego stosunku do pieniędzy? . . . 125 Pienišdze z punkt
u widzenia nauki . . . . . . . 126 Jak przycišgać potrzebne pienišdze . . . . . . . 126 Dlaczego niektórzy nie dostajš podwyżki . . . . . 127 Przeszkody i pułapki na drodze do bogactwa . . . 128 Chroń swój majštek . . . . . . . . . . . . I28 Za wszystko trzeba zapłacić . . . . . . . . . 128 Niewyczerpane ródło twoich pieniędzy . . . . . 129 Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 129
Rozdzia! 11: Pomoc podwiadomoci niesie powodzenie . . . . . 132 Trzy kroki prowadzšce do sukcesu . . . . . . . 132 Prawdziwa miara powodzenia . . . . . . . . 134 Jak urzeczywistnił marzenie . . . . . . . . . 136 Wymarzona drogeria stała się rzeczywistociš . . . 136 Rób tak,jakby tojuż było rzeczywistociš, a stanie się niš 137 Wykorzystanie podwiadomoci w interesach . . . 137 Szesnastolatek obraca porażkę w sukces . .
. . . 138 Jak pomylnie kupować i sprzedawać . . . . . . 139 Jak otrzymała to, czego chciała . . . . . . . . 141 Sposób na sukces stosowany przez wielu wybitnych biznesmenów . . . . . . . . . . . . . . 141 Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 142
Rozdziat l2: Czolowi naukowcy n,ykorzystujš podwiadomoć . . 145
Jak wybitny naukowiec rozwijał swoje wynalazki . . 146
Jak słynny przyrodnik rozwišzał problem . . . . 146
Jak wielki lekarz znalazł rodek przeciwko cukrzycy . 147
Jak sławny fizyk uciekł z sowieckiego łagru . . . . 148
Jak archeolodzy i paleontolodzy rekonstruujš prehistorię 150
Jak kierować się podwiadomociš . . . . . . . 151
Podwiadomoć wyjawiła mu miejsce przechowywania
testamentu ojca . . . . . . . . . . . . . 152
Tajemnica wewnętrznego olnienia . . . . . . . 153
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 153
Rozdzia! l3: Podwiadomoć a cuda snu . . . . . . . . . . 156
Po co pimy . . . . . . . . . . . . . . 157
Sen rozmowš z boskimi siłami . . . . . . . . 157
Człowiekowi potrzeba więcej snu . . . . . . . 158
Katastrofalne skutki pozbawienia snu . . . . . . 158
Sen przynosi radę . . . . . . . . . . . . 159
9
Uniknięcie niechybnej katastrofy . . . . . . . 160
Twoja przyszłoć leży w podwiadomoci . . . . 161
We nie zarobił 15000 dolarów . . . . . . . . 161
Jak słynny profesor rozwišzał problem we nie . . . 162
Jak podwiadomoć pracowała we nie dla sławnego
pisarza . . . . . . . . . . . . . . . . 163
Zasypiaj w spokoju i bud się z radociš . . . . . I63
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 164
Rozdzial 14: Podwiadomoć a problemy malżeńskie.. .. . . 166
Podstawa każdego małżeństwa . . . . . . . . 167
Jak przycišgnšć idealnego męża . . . . . . . . 167
Jak mężczyzna przycišga idealnš żonę . . . . . . 168
Po co trzeci raz popełniać błšd? . . . . . . . . 169
Jak uwolniła się od negatywnej postawy . . . . . 169
Jej modlitwa została wysłuchana . . . . . . . 170
Czy mam się rozwieć? . . . . . . . . . . . 170
Jak można znaleć się na krawędzi rozwodu . . . 171
Rozwód zaczyna się w umyle . . . . . . . . 172
Zrzędliwa żona . . . . . . . . . . . . . 172
Zgryliwy mšż . . . . . . . . . . . . . . 172
Największy błšd . . . . . . . . . . . . . 173
Nie próbuj urabiać żony . . . . . . . . . . 174
Trzy kroki, które niosš dobrodziejstwa . . . . . 174
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 175
Rozdzial I5: Podwiadomoć a twoja pomylnoć . . . . . . . Musisz wybrać szczęcie . . . . . . . . . . Jak wybrać szczęcie . . . . . . . . . . . . Szczęcie weszło mu w nawyk . . . . . . . . Musisz szczerze pragnšć szczęcia . . . . . . . Po co wybierać nieszczęcie? . . . . . . . . . Byłbym szczęliwy, gdybym miał milion dolarów . . Szczęcie było dla niego owocem wewnętrzn
ego spokoju W rzeczywistoci nie istniejš przeszkody . . . . . Najszczęliwsi ludzie . . . . . . . . . . . . Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . .
Rozdzia! l6: Podwiadomoć a harmonijne stosunki z otoczeniem
Złoty klucz do ludzkich serc . . . . . . . .
"I takš miarš, jakš wy mierzycie, i wam odmierzš"
Nagłówki w gazecie przyprawiły go o chorobę . .
"Nie cierpię kobiet, toleruję tylko mężczyzn" . .
Jego wewnętrzny monolog uniemożliwiał awans .
Droga do dojrzałoci emocjonalnej . . . . . .
Znaczenie miłoci dla harmonijnych stosunków
międzyludzkich . . . . . . . . . . . .
Nienawidził publicznoci . . . . . . . . .
Jak traktować trudnych ludzi . . . . . . .
1?
. 187 . 188 . 188 . 189 . 190 . 191 . 193 . 193 . 194 . 194
Nieszczęcia chodzš parami . . . . . . . . . 195
Zdolnoć wczuwania się i jej znaczenie w stosunkach
międzyludzkich . . . . . . . . . . . . . 195
Uległoć nie popłaca . . . . . . . . . . . 196
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 197
Rozdzial 17: Jak dzięki podwiadomoci dostšpić przebaczenia..200
Życie zawsze wybacza . . . . . . . . . . . 201
Jak uwolnił się od poczucia winy . . . . . . . 201
Zabójca wybaczył sobie . . . . . . . . . . 203
Jeli zechcesz, skorzystasz na każdej krytyce. . . 203
Jak okazać wyrozumiałoć . . . . . . . . . 204
Porzucona przed ołtarzem . . . . . . . . . . 204
"Małżeństwo to rzecz niestosowna. Sprawy płci sš złem,
a ja sama jestem zepsuta!" . . . . . . . . . 205
Bez przebaczenia nie ma wyzdrowienia . . . . . 206
Przebaczenie jest czynnš miłociš . . . . . . . 206
Technika przebaczania . . . . . . . . . . . 207
Probierz prawdziwego przebaczenia . . . . . . 208
Wszystko rozumieć to wszystko wybaczać . . . . 208
Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 209
Rozdzial 18: Jak podwiadomoć usuwa zahamowania umyslu . . 212 Jak pozbyć się nawyku lub go nabrać . . . . . . 212 Jak pozbył się nałogu . . . . . . . . . . . 213 Potęga wyobrani . . . . . . . . . . . . 214 Znaczenie koncentracji . . . . . . . . . . . 214 Nazywał siebie pechowcem . . . . . . . . . 215 Jak bardzo pragniesz spełnienia marzeń? . . . . . 216 Dlaczego alkohol nie przynosi ulgi . . . . . . . 216 Zwrot ku dobremu . . . . . . . . .
. . . 217 Potrzeba samopoznania . . . . . . . . . . 218 Jak nabrać siły, by się wyswobodzić . . . . . . 218 Wyleczenie w 51 procentach . . . . . . . . . 219 Prawo substytucji . . . . . . . . . . . . 219 Przyczyna alkoholizmu . . . . . . . . . . . 220 Trzy magiczne kroki . . . . . . . . . . . 220 Nigdy nie trać otuchy . . . . . . . . . . . 221 Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 221
Rozdzial 19: Jak sily podwiadomoci ploszš lgk . . . . . . . 224 Największy wróg człowieka . . . . . . . . . 225 Zrób to, czego się boisz . . . . . . . . . . 225 Jak pokonała tremę . . . . . . . . . . . . 225 Strach przed niepowodzeniem . . . . . . . . 226 Jak pokonał strach . . . . . . . . . . . . 227 Strach przed wodš . . . . . . . . . . . . 227 Niezawodny sposób pokonywania strachu . . . . 228 Błogosławił windę . . . . . .
. . . . . . 229
11
Normalny i nienormalny strach . . . . . . . . 229 Nienormalny strach . . . . . . . . . . . . 230 Sposób na nienormalny strach . . . . . . . . 230 Spójrz grozie w oczy . . . . . . . . . . . 231 Wylšdował w dżungli . . . . . . . . . . . 231 Wymówił sobie stanowisko . . . . . . . . . 232 Sprzysięgli się przeciw niemu . . . . . . . . . 232 Pozbšd się wszelkiego strachu . . . . . . . . 233 Streszczenie . . . . . . . . . . . . . . . 234
Rozdzial 20: Jak w duchu zawsze zachować mlodoć . . . . . . 237 Postarzał się w myleniu . . . . . . . . . . 238 Staroć to wit mšdroci . . . . . . . . . . 238 Witaj z radociš każdš zmianę . . . . . . . . 239 Dalsze życie po mierci jest rzeczš dowiedzionš . . 239 Życie "jest" . . . . . . . . . . . . . . 240 Umysł i psychika nie starzejš się . . . . . . . 240 Każdy człowiek jest tak młş/X
ody jak jego sposób mylenia 241 Twoja siwizna to wygrana . . . . . . . . . . 242 Podeszły wiek to wygrana . . . . . . . . . . 242 Bšd w takim wieku, w jakim jeste naprawdę . . . 243 Nadšżam stale za najlepszymi . . . . . . . . 243 Lęk przed starociš . . . . . . . . . . . . 244 Masz dużo do dania . . . . . . . . . . . . 244 W wieku 110 lat . . . . . . . . . . . . . 244 Emerytura nowš przygodš . . . . . . . . . 245 Wstšpił na wyższy
stopień . . . . . . . . . . 245 Nie bšd więniem, ale współtwórcš społeczeństwa . 246 Tajemnica młodoci . . . . . . . . . . . . 247 Staraj się mieć całociowš perspektywę . . . . . 247 Twój umysł nie starzeje się . . . . . . . . . 248 Ruchliwy umysł 95-latka . . . . . . . . . . 248 Nasi starzy współobywatele sš nam potrzebni . . . 249 Owoce naszego podeszłego wieku . . . . . . . 250 Streszczenie .
. . . . . . . . . . . . . . 250
Przedmowa
Jakie cuda może zdziałać ta ksišżka w twoim życiu
Na własne oczy widziałem, jakie cuda dokonywały się na ludziach wszelkich warstw społecznych, ras i narodów. Cud odmieni także twoje życie, jeli zaczniesz wykorzystywać magicznš moc podwiadomoci. Niniejsza ksišżka ukaże ci, w jaki sposób twoje nawyki mylowe i siła wyobrani kształtujš, organizujš i rozstrzygajš twój los; natura i charakter człowieka sš bowiem tożsame z tym, co zawiera jego po
dwiadomoć.
Czy wiesz, dlaczego?
Dlaczego życie jednych mšci smutek, a życie innych rozwietla szczęcie? Dlaczego jeden człowiek cieszy się bogactwem i szacunkiem, kiedyjego sšsiad żyje w nędzy i niedostatku? Dlaczego jednego człowieka dręczy niepewnoć i lęk, kiedy inny, pełen wiary w siebie, spoglšda ufnie w przyszłoć?
13
Dlaczego jeden człowiek posiada luksusowš willę, gdy inny dokonuje żywota w dzielnicy nędzy? Dlaczego jeden człowiek przeżywa pasmo sukcesów, kiedy inny stacza się coraz niżej? Dlaczego jeden mówca porywa masy, gdy inny nie znajduje u słuchaczy żadnego oddwięku? Dlaczego jeden dokonuje genialnych osišgnięć, kiedy inny w otępieniu oddaje się bezdusznemu zajęciu? Dlaczego kto przetrwa nieuleczalnš rzekomo chorobęb0X
, która dla innych oznacza mierć? Dlaczego tylu dobrych i bogobojnych ludzi zaznaje niewymownych cierpień psychicznych i f zycznych, kiedy inni, wyzuci z sumienia, cieszš się najlepszym zdrowiem i promiennymi sukcesami? Dlaczego jaka żona żyje w szczęliwym stadle, kiedy jej siostra u boku męża doznaje tylko cierpień i rozczarowań? Dlaczego?
Odpowied na to i na wiele innych pytań tkwi w naturze i w działaniu podwiadomoci.
Dlaczego napisalem tg ksišżkg
Piszšc tę ksišżkę pragnšłem nie tylko odpowiedzieć na te i inne pytania, ale też uwidocznić pewne zależnoci. Starałem się w prostych słowach wyjanić podłoże i najgłębsze tajemnice twojego życia duchowego; od dawna bowiem byłem niezbicie przekonany, że nawet najskrytsze współzależnoci ludzkiego umysłu można przedstawić w całkiem zrozumiały sposób. W ksišżce tej n
apotkasz zatem ten sam potoczny język, jaki znasz z fabryki, biura i domu rodzinnego. Chciałbym jak najusilniej zachęcić cię do uważnego przeczytania tych stronic i do zastosowania opisanych tu metod, ponieważ wiem z całkowitš pewnociš, że odsłoni to przed tobš niezwykłš moc, która wyzwoli cię z szarpaniny i zmagań, uwolni od przygnębienia i uchroni od niepowodzeń. Ksišżka ta da ci siłę pokonywania kłop
otów, moc potrzebnš do osišgnięcia należnej ci pozycji, wyzwoli cię od psychicznych i fizycznych cierpień i pomoże znaleć wolnoć, szczęcie i spokój ducha. Niezwykła moc twojej podwiadomoci uzdrowi cię, budzšc w tobie drugš młodoć. Panowanie nad mocami psychiki uwolni cię od
14
mnóstwa krępujšcych cię w tej chwili Ięków i obaw, otwierajšc przed tobš życie w takim szczęciu i wolnoci, jakie dzieciom Bożym ukazywał w. Paweł.
Klucz do niezwyklej mocy
Najbardziej chyba przekonywajšcym dowodem na cudowne moce naszej podwiadomoci jest przeżycie własnego uzdrowienia. Przeszło 42 lata temu zostałem wyleczony ze złoliwego wrzodu zwanego przez medycynę "mięsakiem"
- i wiem, że ta sama moc, która mnie stworzyła, do dzisiaj kieruje życiem mojego organizmu. Dokładny opis techniki, jakš wówczas zastosowałem, z pewnociš wzbudzi w czytelniku ufnoć w nieskończonš moc uzdrowicielskš, jaka tkwi w głębi duszy każdego człowieka. Życzliwym słowom mojego przyjaciela i medycznego doradcy zawdzięczam nagłe zrozumienie, że owa stwórcza mšdroć, która ukształtowa
ła moje ciało, stworzyła wszystkie jego narzšdy i kazała sercu bić, najlepiej zdoła uleczyć własne dzieło. Wszak stare przysłowie powiada: "Lekarz opatrzy, Bóg wyleczy".
Cuda to odpowiedzi na "skuteczne" modlitwy
Pod pojęciem "modlitwy naukowej" rozumiemy harmonijne współdziałanie wiadomych i podwiadomych sił umysłu, wykorzystanych w okrelonym celu metodami potwierdzonymi przez naukę. Ksišżka ta nauczy cię techniki odsłaniajšcej niewyczerpane rezerwy sił psychicznych, których spożytkowanie spełni wszystkie twoje pragnienia. Jeli pragniesz sensownego, pełnego i szczęliwego życia, użyj tej nowej, niezwykłej mo
cy, aby naprostować swoje życiowe cieżki, uporać się z osobistymi i zawodowymi kłopotami, a w rodzinie wprowadzić harmonię. Przeczytaj tę ksišżkę koniecznie kilka razy! Ukaże ci ona działanie owej przedziwnej mocy, a także sposób, jak spożytkować mšdroć drzemišcš w głębi twojej duszy. Naucz się wpływać na swojš podwiadomoć - to bardzo łatwe!
15
Zastosuj tę nowš, opartš na naukowych podstawach metodę, która odsłoni ci ogrom twoich sił psychicznych. Przeczytaj wnikliwie te stronice, otwierajšc się na zawarte tutaj rady. Przekonaj się sam o zdumiewajšcych wynikach, jakie daje ta metoda. Jestem absolutnie przekonany, że lektura tej ksišżki może być i będzie punktem zwrotnym w twoim życiu.
Każdy cz?owiek sig modli
Czy potrafisz modlić się "skutecznie"? Czy kiedykolwiek modlitwa miała w twoim życiu stałe miejsce? W chwilach niedostatku, zagrożenia, choroby i miertelnego strachu modlitwa sama cinie się na usta. Raz po raz czytamy w gazetach, jak to gdzie cały kraj łšczy się w modlitwie o wyzdrowienie dziecka dotkniętego rzekomo nieuleczalnš chorobš, o ocalenie zasypanych w kopalni górników lub o zachowanie pokoju na wiecie. Uratowani g
órnicy opowiedzš potem, że straszne chwile do nadejcia ekip ratunkowych spędzili na modlitwie. Pilot pasażerskiego odrzutowca przyzna, że modlił się, podchodzšc do przymusowego lšdowania. Nie ulega wštpliwoci, że siła modlitwy służy nam zawsze w potrzebie. Dlaczego nie chcesz na co dzień korzystać z jej skutecznej pomocy, czynišc z niej stały i dobroczynny składnik codziennoci? Nagłówki gazet donoszš
o dramatycznych uniesieniach modlitewnych, owiadczenia pod przysięgš potwierdzajš skutecznoć modlitwy. Ale co sšdzić o tych cichutkich modlitwach, jakie odmawiajš dzieci; modlitwach, w których dziękujemy Bogu za zastawiony stół i w których pojedynczy człowiek z oddaniem i wiarš zwraca się do Stwórcy? W mojej pracy dla ludzi musiałem badać rozmaite odmiany modlitw i różne ich pobudki. Potęgi modlitwy dowiadczy
łem na sobie samym; współpracowałem i rozmawiałem z wieloma ludmi, których modlitwy zostały wysłuchane. Kłopot polega na tym, by nauczyć ludzi modlitwy "skutecznej". Człowiek w potrzebie myli i działa na ogół niezbyt rozsšdnie; potrzebna jest więc prosta, niezawodna formuła.
16
Ksišżka niniejsza jest jedyna w swoim rodzaju
Zaletš tej ksišżki jest jej praktycznoć. Zapoznaje ona czytelnika z całym szeregiem prostych, łatwych w użyciu technik i formuł, do zastosowania zawsze i wszędzie. Tych łatwych technik uczyłem ludzi na całym wiecie. Dopiero niedawno niektóre sporód opisanych tu odkryć przedstawiłem audytorium w Los Angeles. Wielu sporód ponad tysišca słuchaczy pokonało trzysta albo czterysta kilometrów, by uczestniczyć
w moich wykładach. Ta ksišżka również dlatego powinna cię zaciekawić, że wyjani ci, dlaczego często następowało dokładne przeciwieństwo tego, o co się modliłe. Mnóstwo ludzi na całym wiecie zadawało mi to samo pytanie: "Dlaczego, choć wcišż się modlę, nigdy niejestem wyshzchany?" W tej ksišżce poznasz sposoby, jak rozwiewać podobne wštpliwoci. Liczne przedstawione tu metody wp1X
ływania na podwiadomoć i znajdowania właciwej odpowiedzi nawet w chwilach zwštpienia nadajš tej ksišżce wartoć zawsze dostępnego i niezawodnego w każdej sytuacji życiowej poradnika.
W co wierzysz?
O skutecznoci modlitwy nie przesšdza ani jej przedmiot, ani treć. Modlitwa zostaje wysłuchana raczej wtedy, kiedy podwiadomoć danej osoby zareaguje na jej myli lub wyobrażenia. To prawo wiary działa we wszystkich religiach wiata, nadajšc im psychologicznš prawdziwoć. Chrzecijanie, mahometanie, buddyci i ortodoksyjni żydzi wysłuchiwani sš w ten sam sposób - i to nie dlatego, że należš do okrelon
ego wyznania i spełniajš pewne rytuały, ceremonie, formuły, liturgie, modlitwy i ofiary, ale tylko i wyłšcznie dlatego, że głęboko wierzyli w wysłuchanie ich modlitwy. Prawa życia i wiary sš jednakowe, pojęcie "wiary" za zdefniować można tyleż trafnie, co zwięle jako "myl" albo "treć intelektualna". Umysł, ciało człowieka i jego koleje losu sš takie same, jak jego
17
sposób mylenia, sposób odczuwania i wiara. Systematyczna technika oparta na podstawowym zrozumieniu pobudek i spo- sobu twojego działania zapewni ci udział w bogactwach tego wiata. Wszak wysłuchanie modlitwy to w gruncie rzeczy nic innego jak urzeczywistnienie okrelonych pragnień.
Pragnienie i modlitwa sš tym samym
Każdy z nas pragnie być zdrowy, szczęliwy i bezpieczny, pragnie spokoju i prawdziwej samorealizacji, ale tylko nielicznym się to naprawdę udaje. Niedawno pewien profesor uniwersytetu powiedział mi: "Wiem, że zmiana nawyków mylowych i przewartociowanie w życiu uczuciowym uwolniłyby mnie na zawsze od wrzodów żołšdka. Niestety, nie znam ani sposobu, ani metod, by tę wiedzę wcielić w życie. Mój umysł szamoce się
wród kłopotów, czuję się zawiedziony, przygnębiony i nieszczęliwy." Profesor ten tęsknił do pełni zdrowia; potrzebował jednak jasnego zrozumienia, jak przebiegajš procesy umysłowe
- zrozumienia, które spełniłoby jego pragnienia. Zastosowanie przedstawionych w tej ksišżce metod leczenia w krótkim czasie przywróciło mu zdrowie.
"Każdy czlowiek ma swojš czšstkg w duchu wiata, lšczšcym calš ludzkoć"
Niezwykłe moce twojej podwiadomoci istniały, zanim się urodziłe; istnieniem wyprzedzajš wszelkie kocioły, a nawet istnienie wiata. Wielkie, wieczne zasady i prawdy życiowe sš starsze od wszelkich relig. Będšc o tym głęboko przewiadczony zachęcam cię - opatrujšc tę zachętę tytułem z R.W. Emersona - do lektury poniższych rozdziałów; obdarzš cię one bowiem niezwykłš, magic
znš mocš przemiany, mocš, która leczy wszelkie rany, jakie życie zadaje umysłowi i ciału; mocš,
18
która pociesza duszę dręczonš lękiem i która na zawsze uwolni cię od nędzy, niepowodzeń, niedostatku i rozczarowań. Wystarczy, aby utożsamił się z tym dobrem, jakie pragniesz urzeczywistnić - a twórcze moce twojej podwiadomoci odpowiednio zareagujš. Zacznij jeszcze dzisiaj, od zaraz, a w twoim życiu zdarzš się cuda! Nie ulegaj zniechęceniu, id niestrudzenie naprzód, aż wiatło dnia wypłos
zy cień.
Rozdział 1
Skarbiec w twoim wngtrzu
Kiedy wejrzysz umysłem w swoje wnętrze, odkryjesz skarbnicę niewyczerpanych bogactw. Twoja dusza kryje złotš żyłę, której odkrycie zapewni ci wszelkie dostatki, jakich spodziewasz się po szczęliwym życiu. Wielu ludzi dlatego przypomina lunatyków, że wewnętrzne zasoby mšdroci i miłoci pozostajš przed nimi ukryte. A przecież każdy może czerpać z tego ródła, ile dusza zapragnie. Namagnesowany ka
wałek żelaza unosi ciężary, które dwunastokrotnie przekraczajš jego własny ciężar - kiedy go jednak rozmagnesować, ten sam kawałek metalu nie ruszy z miejsca nawet piórka. Porównanie to można odnieć do człowieka. Osobnik przepełniony magnetycznš siłš pełen jest wiary we własne siły. Wie, że urodził się po to, by zwyciężać i odnosić kolejne sukcesy. Osobnika
"rozmagnesowanego" natomiast nękajš lęki i wštpliwoci. Kiedy nadarza mu się jaka korzystna okazja, powiada sobie:
"Nic z tego nie wyjdzie. W najlepszym razie będzie mnie to kosztowało majštek. Wystawię się tylko na pomiewisko." Ludzie o tym sposobie mylenia nigdy do niczego w życiu nie dojdš, brak im bowiem odwagi, by ić naprzód, przez co bezradnie pozostajš na lodzie. Ty jednak poznasz rozwišzanie zagadki i jak magnes przycišgać będziesz pomylnoć, bogactwo i władzę.
20
Najwigksza tajemnica wszechczasów
Co, twoim zdaniem, jest największš tajemnicš wszechczasów? Tajemnica energ jšdrowej? Wyzwolenie ogromnych sił poprzez rozbicie atomu? Bomba neutronowa? Podróż do gwiazd? Nie? O co więc chodzi? Gdzie szukać tej największej tajemnicy? Jak jš rozwikłać? Jak zastosować? Odpowied na te pytania jest tyleż niesłychana, co zaskakujšca. Tajemnica, o której mówimy, tkwi wyłšcznie w niezwykłych mocach twojej pod
wiadomoci. Któż włanie w niej szukałby tylu zagadek?
Cudowna moc twojej podwiadomoci
Gdy tylko nauczysz się wyzwalać cudownš moc podwiadomoci, twoje życie wypełni nieprzeczuwane bogactwo, władza, zdrowie, pomylnoć i radoć.
Mocy tej nie musisz zdobywać - ty już jš masz. By z powodzeniem stosować jš we wszystkich dziedzinach i we wszystkich aspektach życia, musiszjedynie pojšć własnš naturę i sposób działania.
Potrzebnš po temu wiedzę i zrozumienie posišdziesz sam, poznajšc opisane tutaj proste metody i techniki. Wszystko ukaże ci się w nowym wietle, z własnego wnętrza wysnujesz siłę, która pomoże ci urzeczywistnić mnogoć nadziei i marzeń. Postanów więc mocno, że odtšd ułożysz sobie życie bogatsze, wspanialsze i szlachetniejsze niż dotychczas.
Najgłębsze warstwy twojej podwiadomoci kryjš nieskończonš mšdroć, nieskończonš moc i niewyczerpane uzdolnienia i możliwoci, które czekajš tylko na to, by je rozwinšć i przejawić. Musisz sobie uwiadomić, że owe psychiczne moce naprawdę istniejš i wkrótce objawiš się w twoim życiu. Jeli tylko będziesz chłonny, ukryta w twojej podwiadomoci mšdroć zawsze i wsz
ędzie uczyć cię będzie ciekawych rzeczy. Podwiadomoć jest ródłem nowych pomysłów i idei - być może drzemie w tobie odkrywca albo wynalazca, a może pisarz czeka na twórczš realizację. W każdym razie bezgraniczna
21
mšdroć podwiadomoci pouczy cię na pewno o prawdziwych cechach twojego charakteru, o twoich prawdziwych talentach i o tym,jakje najlepiej udoskonalić i spożytkować, aby zdobył w życiu miejsce, jakie ci przysługuje i jakie ty - i tylko ty
- zdołasz najlepiej zapełnić.
Moce podwiadomoci mogš też zetknšć cię z idealnym towarzyszem życia albo partnerem w interesach. Idšc za głosem podwiadomoci znajdziesz chętnych nabywców i zyskasz fnansowš niezależnoć, która pozwoli ci wreszcie być sobš i robić to, o czym zawsze marzyłe.
Masz prawo odkryć ten wewnętrzny wiat myli i uczuć, owš niewyczerpanš moc, postrzegania, miłoć i piękno. Siły to wprawdzie niewidzialne, a1e przemożne. Twoja własna podwiadomoć daje rozwišzanie każdego problemu i kryje przyczynę każdego skutku. Nauczywszy się za odkrywać owe ukryte siły, posišdziesz rozeznanie i moc potrzebnš, aby żyć w bezpieczeństwie, radoci i dostatku, bęb3X
dšc panem własnego losu.
Sam byłem wiadkiem, jak moc podwiadomoci przywracała chorym i kalekim zdrowie i dawnš siłę, dzięki czemu mogli znowu odnaleć w wiecie szczęcie i powodzenie. Twoja podwiadomoć ma przedziwnš, leczniczš moc uzdrawiajšcš ciało i duszę; potraf rozerwać więzy krępujšce twój umysł i wyzwolić cię z niewoli ograniczeń materialnych i fizycznych.
O potrzebie silnego oparcia
Bez silnego oparcia i bez znajomoci powszechnie użytecznych prawideł nie sposób osišgnšć prawdziwych postępów w żadnej dziedzinie ludzkiej działalnoci. Dlatego najpierw musisz nauczyć się poprawnego korzystania z "narzędzia", jakimjest podwiadomoć. Jej moce zadziałajš w takiej mierze, w jakiej ty zrozumiesz działajšce tu prawa i potrafisz je zastosować do okrelonych celów.
Jako dawnemu chemikowi nasuwa mi się przyrodnicze
22
porównanie: kiedy zmieszać wodór z tlenem w proporcji 2:1, powstanie woda. Z pewnociš wiesz także, że jeden atom tlenu i jeden atom węgla tworzš tlenek węgla, czyli bardzo trujšcy gaz. Jeli jednak dodasz kolejny atom tlenu, powstanie z tego całkiem niewinny dwutlenek węgla. Do tych dwu przykładów można by jeszcze dorzucić wiele innych sporód mnóstwa zwišzków chemicznych.
Błędem byłoby sšdzić, że podstawowe prawa chem, f zyki i matematyki w jakikolwiek sposób różniš się od praw podwiadomoci. Przypomnijmy sobie tylko zasadę: "Lustro wody zmierza zawsze do pozycji poziomej". Prawo to dotyczy wszelkiej wody, gdziekolwiek by się znajdowała. Albo inny przykład: "Tworzywa rozszerzajš się pod wpływem ciepła". Ta zasada także działa bez ograniczeń zawsze i wszędzie. Kawałe
k stali rozszerzy się pod wpływem ciepła niezależnie od tego, czy eksperyment przeprowadzimy w Chinach, w Angl czy w Indiach. Chodzi tutaj o pewnš uniwersalnš prawdę.
Równie powszechnym prawem jest to, że każde działajšce nš twojš podwiadomoć w czasie i przestrzeni wrażenie znajduje odbicie jako sytuacja zewnętrzna, dowiadczenie i wydarzenie.
Twoja modlitwa zostanie wysłuchana, bo twojej podwiadomoci dotyczy uniwersalna zasada - przy czym "zasada" oznacza tutaj przyczynę i rodzaj pewnego działania. I tak na przykład zasadš elektrycznoci jest to, że pršd płynie z wyższego do niższego pola sił. Kiedy użyjesz pršdu do swoich celów, nie będzie to miało wpływu na ogólnš zasadę-a przecież to przyjazne wykorzystanie natury przyniosło kapitalne odkryc
ia i wynalazki służšce całej ludzkoci.
Również i twoja podwiadomoć działa według uniwersalnej zasady; jest to zasada wiary. Trzeba, by poznał, czym jest wiara, jak ona działa i co sprawia. W proste, jasne i piękne słowa ujmuje to Biblia: "Zaprawdg powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnie sig i rzuć sig w morze ", a nie wštpi w duszy, lecz wierzy, że spelni sig to, co mówi, tak mu sig stanie" (Mk 11, 23).
Prawem umysłu ludzkiego jest prawo wiary. Trzeba zatem
23
uwierzyć w sposób działania umysłu i w sam umysł. Wierzysz w to samo, co w duchu mylisz - oto cała tajemnica.
Wszystko, co przeżywasz i robisz, wszelkie wydarzenia i okolicznoci twojego życia to reakcje podwiadomoci na twoje myli. A zatem nie przedmiot wiary sprawia to wszystko, ale samo jej istnienie w twoim umyle. Uwolnij się od błędnych przekonań i poglšdów, od lepych przesšdów i bezzasadnych lęków, jakie dręczš ludzkoć. Uwierz za to w niezmienne, wieczne realia i prawdy życia. Wtedy bowiem zmierzać będzie
sz naprzód i ku górze - ku Bogu.
Ktokolwiek przeczyta tę ksišżkę i zastosuje ujawnione w niej prawa podwiadomoci, potra i odtšd formułować podbudowane naukowo i skuteczne modlitwy za siebie i za innych ludzi. Również twoje własne modlitwy wysłuchane zostanš zgodnie z prawem przyczyny i skutku, akcji i reakcji. Myl jest ziarnem czynu. Zdarzenie za to nic innego jak reakcja twojej podwiadomoci na rodzaj i istotę twojej myli. Kiedy oddasz się mylo
m i wyobrażeniom o harmon, zdrowiu, spokoju i dobrej woli, w twoim życiu zacznš dziać się cuda.
Dualizm umysłu
Z jednej strony, umysł twój stanowi jednoć. Z drugiej jednak strony, umysł ludzki - o czym dobrze dzisiaj wiedzš ludzie wykształceni - pełni dwie zasadniczo odmienne funkcje, dzielšc się tym samym na dwa różne obszary o całkiem odrębnych, niepowtarzalnych właciwociach i siłach. Istnienie tych dwu osobnych sfer znajduje wyraz w wielu okreleniach obiegowych i naukowych. I tak rozróżnia się wiadomoć i pod
wiadomoć, umysł obiektywny i subiektywny, umysł czuwajšcy i pišcy, jań płytkš i głębokš, umysł swobodny i nieswobodny, męski i żeński oraz wiele innych. W niniejszej ksišżce postanowilimy używać pojęć "wiadomoć" i "podwiadomoć".
24
wiadomoć i podwiadomoć
Odmienne funkcje obu tych sfer wiadomoci można najlepiej uwidocznić przez porównanie umysłu do ogrodu. Sam jeste ogrodnikiem i siejesz myli w żyznš glebę podwiadomoci. Rodzaj i jakoć ziarna zależy od twoich nawyków mylowych; cokolwiek bowiem sobie zakorzenisz w podwiadomoci, wyronie i objawi się albo w twoim ciele, albo w życiu.
Od dzi staraj się zatem natchnšć podwiadomoć mylš o spokoju, szczęciu, słusznym postępowaniu, dobrej woli i dobrobycie. Przemyl to wszystko w spokoju i traktuj z pełnš wiadomociš jako co już urzeczywistnionego. Rzucajšc w podwiadomoć takie ziarno, zbierzesz piękny plon. Podwiadomoć porównać można z żyznš próchnicznš glebš, w której bujnie rosn˛4X
š wszelkie zasiewy dobre czy złe. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (Mt 7,16). Każda myl jest zatem przyczynš czego, a każda zewnętrzna lub wewnętrzna okolicznoć - skutkiem. Jeli więc chcesz, aby twoje sprawy szły w pożšdanym kierunku, musisz niepodzielnie zapanować nad własnymi mylami. Kiedy nauczysz się poprawnie myleć, kiedy zrozumiesz prawdę, a w podwiadomoć zasiejes
z pozytywne, harmonijne i życzliwe myli, wtedy dojdzie do głosu magiczna moc twojej podwiadomoci. Wszystkie sprawy przybiorš pomylny obrót. Majšc kontrolę nad procesami mylowymi, zdołasz użyć sił podwiadomoci do pokonania wszelkich kłopotów. I w ten sposób sprzymierzysz się z niewyobrażalnš mocš i wszechwładnym prawem, jakie rzšdzi wszechwiatem.
Gdziekolwiek się znajdziesz, rozejrzyj się, a stwierdzisz, że przeważajšca większoć ludzi wiedzie życie ograniczone do spraw powierzchownych. Psychiczne i umysłowe procesy we własnym wnętrzu zaprzštajš jedynie garstkę wiatłych ludzi. Pamiętaj jednak, że to włanie twoje życie wewnętrzne - czyli myli, uczucia i wyobrażenia - stwarza wiat zewnętrzny. Dlatego też jedynš twórczš sił
š jest podwiadomoć i wszystko, cokolwiek znalazło wyraz w wiecie naszych zmysłów, stworzyła - wiadomie 1ub niewiadomie - moc podwiadomoci albo umyshx.
25
-zyć w sposób działania umysłu i w sam umysł. Wierzysz samo, co w duchu mylisz - oto cała tajemnica. Wszystko, co przeżywasz i robisz, wszelkie wydarzenia ilicznoci twojego życia to reakcje podwiadomoci na ; myli. A zatem nie przedmiot wiary sprawia to wszystko, ?mo jej istnienie w twoim umyle. Uwolnij się od błędnych ;onań i poglšdów, od lepych przesšdów i bezzasadnych v, jakie dręczš ludzko
ć. Uwierz za to w niezmienne, :ne realia i prawdy życia. Wtedy bowiem zmierzać będziesz ?ód i ku górze - ku Bogu.
Ktokolwiek przeczyta tę ksišżkę i zastosuje ujawnione ej prawa podwiadomoci, potrafi odtšd formułować ?udowane naukowo i skuteczne modlitwy za siebie i za ;h ludzi. Również twoje własne modlitwy wysłuchane nš zgodnie z prawem przyczyny i skutku, akcji i reakcji. jest ziarnem czynu. Zdarzenie za to nic innego jak reakwojej podwiadomoci na rodzaj i istotę twojej myli. y oddasz się mylom i wyobrażeniom o harmon3H
u, zdrospokoju i dobrej woli, w twoim życiu zacznš dziać się
lizm umyslu
Z jednej strony, umysł twój stanowi jednoć. Z drugiej ?k strony, umysł ludzki - o czym dobrze dzisiaj wiedzš e wykształceni - pełni dwie zasadniczo odmienne funkcje, šc się tym samym na dwa różne obszary o całkiem bnych, niepowtarzalnych właciwociach i siłach. Istnienie dwu osobnych sfer znajduje wyraz w wielu okreleniach ;owych i naukowych. I tak rozróżnia się wiadomoć ?wiadomoć, umy
sł obiektywny i subiektywny, umysł ?ajšcy i pišcy, jań płytkš i głębokš, umysł swobodny ?wobodny, męski i żeński oraz wiele innych. W niniejszej :ce postanowilimy używać pojęć "wiadomoć" i "pod?omoć".
wiadomoć i podwiadomoć
Odmienne funkcje obu tych sfer wiadomoci można najlepiej uwidocznić przez porównanie umysłu do ogrodu. Sam jeste ogrodnikiem i siejesz myli w żyznš glebę podwiadomoci. Rodzaj i jakoć ziarna zależy od twoich nawyków mylowych; cokolwiek bowiem sobie zakorzenisz w podwiadomoci, wyronie i objawi się albo w twoim ciele, albo w życiu.
Od dzi staraj się zatem natchnšć podwiadomoć mylš o spokoju, szczęciu, słusznym postępowaniu, dobrej woli i dobrobycie. Przemyl to wszystko w spokoju i traktuj z pełnš wiadomociš jako co już urzeczywistnionego. Rzucajšc w podwiadomoć takie ziarno, zbierzesz piękny plon. Podwiadomoć porównać można z żyznš próchnicznš glebš, w której bujnie rosn5X
š wszelkie zasiewy dobre czy złe. Czy zbiera sig winogrona z ciernia albo z ostu figi? (Mt 7,16). Każda myl jest zatem przyczynš czego, a każda zewnętrzna lub wewnętrzna okolicznoć - skutkiem. Jeli więc chcesz, aby twoje sprawy szły w pożšdanym kierunku, musisz niepodzielnie zapanować nad własnymi mylami. Kiedy nauczysz się poprawnie myleć, kiedy zrozumiesz prawdę, a w podwiadomoć zasiejesz po
zytywne, harmonijne i życzliwe myli, wtedy dojdzie do głosu magiczna moc twojej podwiadomoci. Wszystkie sprawy przybiorš pomylny obrót. Majšc kontrolę nad procesami mylowymi, zdołasz użyć sił podwiadomoci do pokonania wszelkich kłopotów. I w ten sposób sprzymierzysz się z niewyobrażalnš mocš i wszechwładnym prawem, jakie rzšdzi wszechwiatem.
Gdziekolwiek się znajdziesz, rozejrzyj się, a stwierdzisz, że przeważajšca większoć ludzi wiedzie życie ograniczone do spraw powierzchownych. Psychiczne i umysłowe procesy we własnym wnętrzu zaprzštajš jedynie garstkę wiatłych ludzi. Pamiętaj jednak, że to włanie twoje życie wewnętrzne - czyli myli, uczucia i wyobrażenia - stwarza wiat zewnętrzny. Dlatego też jedynš twórczš sił
š jest podwiadomoć i wszystko, cokolwiek znalazło wyraz w wiecie naszych zmysłów, stworzyła - wiadomie lub niewiadomie - moc podwiadomoci albo umysłu.
Gdy zrozumiesz wzajemne oddziaływanie na siebie podwiadomoci i wiadomoci, zdołasz gruntownie odmienić swoje życie. Jeli chcesz w nim zmienić okolicznoci zewnętrzne, musisz najpierw wpłynšć na ich przyczyny. Większoć ludzi próbuje zmieniać zewnętrzne okolicznoci zewnętrznymi rodkami. Chcšc jednak usunšć spory, zamęt, niedostatek i wszystko, co pogarsza twoje samopoczucie, musisz dotrzeć
do sedna problemu - to znaczy całkowicie przestawić sposób wiadomego mylenia i ustanowić całkiem nowy porzšdek w wiecie swoich myli i wyobrażeń.
Podwiadomoć reaguje na każdš twojš myl z wrażliwociš precyzyjngo instrumentu. To za oznacza, że twoje myli kierujš okrelonym korytem nieskończonš mšdroć, witalnoć i energię, jakie płynš przez twojš podwiadomoć. Otaczajš cię bezcenne skarby. Zastosowanie w praktyce spisanych tu praw ludzkiego umysłu cudownie przemieni twoje życie: biedę zamieni w dostatek, ciemno
tę i przesšdy w mšdroć i wiedzę, bolesny niepokój za w ukojenie. Dowiadczysz radoci zamiast bólu, wiatła zamiast ciemnoci, zgody zamiast skłócenia, ufnoci i wiary w siebie zamiast lęku i zwštpienia, powodzenia zamiast niepowodzeń, a także wyzwolenia z tyran codziennoci. Pod względem umysłowym, psychicznym i materialnym trudno o większe błogosławieństwa. Większoć wybitnyc
h naukowców, plastyków, poetów, piewaków, pisarzy i wynalazców posiadła głębokš wiedzę o działaniu ludzkiej wiadomoci i podwiadomoci.
wiatowej sławy tenora Caruso opadła kiedy nagła trema. Skarżył się, że strach dosłownie zaciska mu gardło jak pętla. Twarz miał zlanš potem. Choć nie posiadał się ze wstydu wobec stojšcych przy nim osób, dygotał jednak ze strachu na myl, że za kilka minut ma wyjć na estradę. "Wystawię się na pomiewisko", mówił, "nie mogę piewać". Naglejednak wzišł się w gar
ć i głono zawołał: "MAŁE JA chce we mnie zdławić WIELKIE JA!" Po czym przemówił wprost do tego, co nazwał
"małym ja": "Wyno się, bo WIELKIE JA chce mnš zapiewać!" (Mówišc o "wielkim ja" miał na myli mšdroć i siłę podwiadomoci tkwišcš w każdym człowieku). "WIELKIE
JA chce zapiewać!" -jego podwiadomoć zareagowała na to przerwaniem wewnętrznych barier. Kiedy przyszła jego kolej, wyszedł na estradę i jego wspaniały głos jak zwykle oczarował słuchaczy.
Ta znana anegdota nie pozostawia wštpliwoci co do tego, że Caruso wiedział o istnieniu dwóch pięter umysłu, a mianowicie sfery rozumowej i sfery podwiadomoci. Na twój sposób mylenia reaguje również i podwiadomoć. Kiedy lęki i troski wypełniajš twojš wiadomoć ("małe ja"), wyzwala to w podwiadomoci ("wielkim ja") negatywny stan emocjonalny, który z kolei przenosi się na wiadomo
ć - pod postaciš złych przeczuć, rozpaczy albo paniki. Gdyby się więc kiedy znalazł w podobnej sytuacji, spróbuj przemówić do negatywnych odczuć w twojej podwiadomoci stanowczo i autorytatywnie:
"Bšdcie cicho, uspokójcie się! Ja tu rzšdzę, a wy macie słuchać moich rozkazów. Nie macie tu czego szukać, wynocie się!"
Oto bardzo ciekawa obserwacja: zaburzenia równowagi psychicznej mijajš niemal jak rękš odjšł, kiedy stanowczo i z przekonaniem przemówi się do podwiadomoci. Włanie dlatego, że podwiadomoć podlega nakazom wiadomoci, okrela się jš mianem "podwiadomoci" albo wiadomoci
"subiektywnej".
Giówne różnice funkcji i dziadania
Główne różnice najlepiej chyba wyjani następujšce porównanie: wiadomoć odgrywa mniej więcej takš rolę jak kapitan albo sternik na mostku kapitańskim. To on wyznacza kurs statku i wydaje niezbędne rozkazy ludziom z maszynowni. Ci z kolei obsługujš kotły, urzšdzenia i maszyny. Załoga nie pyta, w którš stronę płynie statek, ale po prostu słucha poleceń. Gdyby człowiek na mostku kapitańskim ni
e umiał obchodzić się z kompasem, sekstansem i innymi instrumentami nawigacyjnymi, i gdyby podejmował błędne decyzje, załoga płynęłaby na rychłš zgubę. Ludzie w maszynowni słuchajšjednak kapitana, ponieważ jest dowódcš, a jego polecenia należy bezwzględ
nie wykonywać. Tu nie ma miejsca na wahania - marynarz mapo prostu słuchać rozkazów.
Kapitan jest panem statku i wszystko dzieje się tam wedle jego woli. W przenonym sensie twoja wiadomoć pełni rolę kapitana, który rozkazuje, ciało za i wszystkie dotyczšce cię sprawy przyrównać można do wspomnianego statku. Twoja podwiadomoć wykonuje bowiem wszelkie rozkazy, jakie pod postaciš osšdów i przekonań przesyła jej wiadomoć.
Gdy wszystkim w koło powtarzasz: "Na to mnie nie stać", wtedy podwiadomoć łapie cię za słowa i pilnuje, żeby naprawdę nie mógł lub nie mogła kupić upragnionej rzeczy. Dopóki będziesz wbijać innym i sobie do głowy, że nie stać cię na samochód, podróż do Ameryki, dom, kożuch, futro z norek itd., możesz być pewien albo pewna, że podwiadomoć wemie to za rozkaz i że do ko
ńca życia przyjdzie ci poniechać tych marzeń.
W wigilijne przedpołudnie pewna młoda studentka z rozmarzeniem wpatrywała się w wytwornš i drogš torbę podróżnš na wystawie ekskluzywnego sklepu skórzanego. Pónym popohzdniem miała pojechać do Buffalo, żeby spędzić więta razem z rodzinš. Już cisnęły się jej na usta słowa: "Nie stać mnie na tę torbę", kiedy przypomniała sobie, co słyszała na jednym z moich wykładów. Otó
ż sformułowałem wtedy zasadę: Nigdy nie wyrażaj negatywnej myli! Zmień jš natychmiast w wyobrażenie pozytywne, a zdziała ono cuda!
Powiedziała zatem: "Ta torba jest moja. Można jš kupić. Uważam jš za swojš własnoć - a podwiadomoć już zadba o to, żebym tę torbę dostała." W Wigilię o ósmej wieczorem otrzymała w prezencie od narzeczonego dokładnie takš samš torbę, jakš podziwiała o dziesištej przed południem, uznawszy jš za swojš własnoć.
Ta młoda dziewczyna, studentka Uniwersytetu Południowej Kaliforn, wprawiła umysł w stan radosnego oczekiwania, urzeczywistnienie swoich wyobrażeń powierzajšc podwiadomoci, która przecież ma swoje sposoby. Opowiadała mi: "Nie miałam doć pieniędzy, żeby kupić tę torbę. Ale teraz wiem, gdzie zdobyć potrzebne rodki finansowe i wszystko, czego mi
jeszcze potrzeba - a mianowicie, w niewyczerpanym skarbcu mojego wnętrza."
Wyjanijmy działanie podwiadomoci na innym jeszcze przykładzie. Kiedy mówisz: "Nie lubię grzybów", a rzeczywicie częstujš cię sosami albo sałatkami zawierajšcymi grzyby, wtedy z pewnociš dostaniesz rozstroju żołšdka, ponieważ twoja podwiadomoć powie sobie: "Szef (czyli wiadomoć) nie lubi grzybów". Tego rodzaju reakcje rzucajš ciekawe wiatło na różnice funkcji wiadomo
ci i podwiadomoci.
Kiedy kto powiada: "Jeli pónym wieczorem napiję się kawy, na mur beton zbudzę się o trzeciej nad ranem", to wypicie kawy o pónej porze niechybnie wywoła taki skutek. Głos podwiadomoci szepnie wtedy, komu trzeba: "Szef chce, żeby zbudził się o trzeciej nad ranem".
Podwiadomoć przez dwadziecia cztery godziny na dobę dba o twojš pomylnoć i podrzuca ci owoce twoich nawyków mylowych.
Jak zareagowa?a jej podwiadomoć
Parę miesięcy temu pewna pani napisała do mnie następujšcy list: "Mam 75 lat, jestem wdowš, a moje dzieci dawno dorosły i poszły na własny garnuszek. Dostaję emeryturę i żyję całkiem na uboczu. Ale pewnego dnia wybrałam się na Pański wykład o potędze podwiadomoci, w którym dowodził Pan, że poprzez stałe powtarzanie, wiarę i ufne oczekiwanie wpoić można podwiadomoci pewne idee.
Zaczęłam więc parę razy dziennie z całym przekonaniem mówić do siebie: Istnieje kto, komu jestem potrzebna. I wyszłam szczęliwie za mšż za człowieka mšdrego, dobrego i serdecznego. Moje życie nabrało sensu!
Przez dwa tygodnie powtarzałam sobie to zdanie, aż pewnego dnia w droger spotkałam pewnego aptekarza, który wycofał się już z czynnego życia zawodowego. Zrobił na mnie wrażenie dobrego, wyrozumiałego i bardzo religijnego człowieka. Był dokładnie taki, o jakiego się modliłam. W niecały
tydzień póniej owiadczył mi się. Jestemy teraz w podróży polubnej po Europie. Wiem, że Bożym zrzšdzeniem zetknęła nas mšdroć mojej podwiadomoci."
Również i ta pani odkryła skarbnicę własnego wnętrza. Uwierzyła, że modlitwa stwarza pewnš rzeczywistoć, i przekonanie to udzieliło się jej podwiadomoci, którš poznalicie już jako prawdziwie twórcze medium. Gdy zdołała przekazać podwiadomoci obraz wymarzonego przyszłego partnera, podwiadomoć urzeczywistniła treć jej modlitwy. Głębokie warstwyjej podwiadomo
ci, pełne mšdroci i wiedzy, zetknęły tych dwoje zgodnie z wolš Boga.
Nie ma wštpliwoci: "W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co mile, co zasluguje na uznanie: jeli jest jakš cnotš i czynem chwalebnym
- to miejcie na myli" (Flp 4, 8).
S TRESZCZENIE
1. Twoje wnętrze kryje niewyczerpanš skarbnicę. Zwróć spojrzenie ku wnętrzu, a znajdziesz spełnienie swoich najgorętszych pragnień!
2. Największa tajemnica, dostępna wybitnym ludziom wszystkich epok, polega na porozumiewaniu się z własnš podwiadomociš i na wyzwalaniu własnych sił. Ty też to umiesz!
3. Twoja podwiadomoć zna rozwišzanie wszystkich problemów. Jeżeli przed pójciem spać zasugerujesz jej: chcę zbudzić się o szóstej rano - zbudzi cię punktualnie.
4. Twoja podwiadomoć ukształtowała twoje ciało i po- traf także leczyć jego niedomagania. Zasypiaj co noc z przeko- naniem, że cieszysz się całkowitym zdrowiem, a najwierniejszy sługa, podwiadomoć, posłucha twojej sugest.
5. Każda myl co sprawia - jest przyczynš; każda za sytuacja jest czym spowodowana - jest skutkiem.
6. Cokolwiek chcesz urzeczywistnić - czy przekonać kogo na wykładzie, czy napisać ksišżkę - usilnie i ufnie wpajaj podwiadomoci własne wyobrażenia, a ona odpowiednio
zareagu?e
7. Jeste niczym kapitan przy sterze. Jego zadaniem jest dawać właciwe polecenia. Ty również musisz mylami i wyobrażeniami wydawać odpowiednie rozkazy podwiadomoci, która kieruje całym twoim losem.
8. Nigdy nie mów: "Na to mnie nie stać" ani: "Tego nie potrafię". Twoja podwiadomoć będzie cię trzymać za słowo i zadba o to, żeby naprawdę zabrakło ci potrzebnych rodków albo umiejętnoci. Zamiast tego z wiarš w siebie stwierdzaj:
"Siła mojej podwiadomoci otworzy mi wszystkie drzwi".
9. Prawo życia i prawo wiary sš jednym i tym samym. Wierzyć to myleć, myleć w duchu. Nie wierz, to znaczy nie myl o niczym, co mogłoby urazić cię albo ci zaszkodzić! Uwierz w uzdrowicielskš, owiecajšcš, umacniajšcš i uszczęliwiajšcš moc swojej podwiadomoci! W cokolwiek żarliwie uwierzysz, spełni się w tobie i dla ciebie!
10. Zmień nawyki mylowe, a odmienisz swój los!
Rozdział 2
Działanie twojego umysłu
Naucz się w pełni korzystać z danego ci umysłu. Jak już wiesz, istniejš w nim dwa odrębne obszary: zjednej strony, sfera wiadoma, kontrolowana rozumem, z drugiej za - sfera podwiadoma, niedostępna prawom logiki. Rozumujesz przy pomocy umysłu wiadomego, a twoje nawyki mylowe przejmuje podwiadomoć, by przekazanej myli nadać potem kształt. Warstwy podwiadome sš siedliskiem uczuć i stanowiš sferę twóó8X
rczš. Jeli pomylisz o dobru, powstanie z tego dobro, natomiast złe myli sprowadzajš zło. Na tym - i na niczym innym - polega funkcjonowanie twojego umysłu.
W naszym ujęciu decydujšcy jest fakt, że podwiadomoć zaczyna natychmiast urzeczywistniać wszelkie otrzymane inspiracje. Równie ciekawym, jak wnikliwym odkryciem jest to, że podwiadomoć jednakowo poddaje się zarówno dobrym, jak i złym mylom, i odpowiednio reaguje. Negatywne myli niosš zatem niepowodzenia, rozczarowania i nieszczęcia. Jeli jednak wypracujesz harmonijne i pozytywne nawyki mylowe, zaznasz zdrowia,
powodzenia i dobrobytu. Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myli na właciwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdš same. Czegokolwiek
zapragniesz i przyjmiesz w duchu za już urzeczywistnione, podwiadomoć uzna za fakt i niezwłocznie wykona. Twoim zadaniem jest tylko przekonać podwiadomoć - już ona zatroszczy się o to, by zapewnić ci zgodnie z życzeniem zdrowie, harmonię albo uznanie zawodowe. To w twoich rękach spoczywa władza rozkazodawcza - twoja podwiadomoć słucha i wiernie urzeczywistnia rozkazy. Prawo twojego umysłu brzmi następujšco: Tw
oje wiadome myli i wyobrażenia wywołujš analogicznš reakcję podwiadomoci.
Psychologowie i psychiatrzy tłumaczš nam, że wszystkie myli przesyłane podwiadomoci pozostawiajš wrażenia w komórkach mózgu. Gdy tylko przekaże się podwiadomoci jakie wyobrażenie, ona niezwłocznie je urzeczywistnia. Przy pomocy skojarzeń mylowych wykorzystuje całš wiedzę i dowiadczenie,jakie do tej pory zgromadziłe. Korzysta przy tym z nieskończonej mocy, energ i mšdroci dost
ępnej w twoim wnętrzu. Aby osišgnšć dany cel, twoja podwiadomoć wchodzi w przymierze z wszystkimi siłami i prawami natury. Czasem rozwišzuje twoje problemy od razu, kiedy indziej każe na to czekać dniami, tygodniami lub dłużej - wszystko to jest do dzi niezbadanym procesem.
Dok?adniejsze rozróżnienie pojęć "wiadomy" i "podwiadomy"
Musisz stale pamiętać, że umysł nie jest rozbity na dwie osobne, niezależne częci. wiadome i podwiadome procesy to jedynie dwa obszary działania tego samego umysłu. Proces mylenia rozgrywa się w wiadomoci. Mylšc dokonujesz wyboru. wiadomociš zatem wybierasz na przykład lekturę, miejsce zamieszkania i towarzysza życia. Wszelkie decyzje podejmuje twoja wiadomoć. Z drugiej jednak strony wewnę
trzne procesy w organizmie nie poddajš się twojej woli. Podwiadomoć steruje zatem na własnych zasadach biciem twojego serca, trawieniem, kršżeniem krwi i oddechem.
Twoja podwiadomoć bierze za dobrš monetę wszystko, co jej wpoisz i w co wiadomie uwierzysz. W przeciwieństwie jednak do wiadomoci nie poddaje logicznej próbie przekazywanych jej procesów i zależnoci, nie wysuwa też zastrzeżeń wobec przedstawianych faktów. Twoja podwiadomoć przypomina glebę, która przyjmuje wszystkie nasiona, dobre i złe. I włanie twoje myli można porównać do zasiewa
nych ziaren. Negatywne, destrukcyjne myli również w podwiadomoci nie zaprzestajš niszczycielskich działań, prędzej czy póniej wydajšc odpowiednie owoce, które urzeczywistniajš się w twoim życiu w postaci nieprzyjemnych przeżyć i zdarzeń.
A zatem pamiętaj: twoja podwiadomoć nie sprawdza, czy twoje myli sš dobre, czy złe, słuszne czy niesłuszne - ona jedynie reaguje odpowiednio do tych myli i wyobrażeń. Jeli więc będziesz przekonany o prawdziwoci jakiego stanu rzeczy, wtedy i podwiadomoć przyjmie go jako trafny i odpowiednio zareaguje - choćby twój poglšd, obiektywnie bioršc, miał być błędny.
Eksperymenty psychologiczne
Liczne prowadzone przez psychologów eksperymenty
- w tym również dowiadczenia z hipnozš - dowiodły, że podwiadomoć nie jest w stanie dokonać logicznego rozumowania, nie potrafi bowiem wybierać ani porównywać. Przyjšwszy więc jakškolwiek sugestię za fakt dokonany, zareaguje zgodnie z jej treciš.
Wprawny hipnotyzer łatwo dowiedzie, że podwiadomoć jest podatna na wpływy. Wystarczy, by zasugerował testowanej osobie, że jest Napoleonem Bonaparte albo nawet psem czy kotem - a dana osoba nader przekonywajšco wcieli się w wyznaczonš rolę. W stanie hipnozy następuje całkowita przemiana osobowoci, dlatego osoba testowana utożsamia się z zasugerowanš postaciš i jej sposobem życia.
Na tej samej zasadzie można człowiekowi zahipnotyzowanemu wmówić, że zamienił się w marmurowy posšg, że bolš go
plecy, że leci mu krew z nosa, że jest nieznony upał albo że dygoce z zimna - a za każdym razem nastšpi pożšdana i odpowiednia reakcja, przy czym osoba ta straci zdolnoć postrzegania czegokolwiek, co nie mieci się w ramach danej sugest.
Te proste przykłady rzucajš wiatło na różnicę pomiędzy wiadomym, sterowanym rozumowo obszarem umysłu, a podwiadomociš, która będšc niezdolnš do indywidualnej i logicznej krytyki, bierze za dobrš monetę wszystko, co wiadomoć poda jej jako fakt. Dlatego włanie decydujšce znaczenie ma to, by dopuszczać do siebie wyłšcznie dobroczynne i kojšce myli i wyobrażenia, niosšce szczX
ęcie i radoć.
Co oznacza umysl "obiektywny" i "subiektywny"?
wiadomoć okrela się też czasem mianem "umysłu obiektywnego", ponieważ zajmuje się ona przedmiotami wiata widzialnego, zewnętrznego. Ta częć umysłu pobiera informacje od pięciu zmysłów. Umysł obiektywny prowadzi cię i doradza we wszystkich relacjach z otoczeniem. Korzystanie z pięciu zmysłów dostarcza ci niezbędnych wiadomoci. Twój umysł obiektywny uczy się poprzez obserwację, dowia
dczenie i wychowanie. Dlatego też główna umiejętnoć i zadanie umysłu obiektywnego polega na logicznym myleniu.
Załóżmy, że jeste jednym z tysięcy owych turystów, którzy każdego roku zwiedzajš Paryż. Twoje osobiste wrażenia z rozległych parków, bogatych ulic, majestatycznych pałaców i szacownych budowli znajdujš odbicie w ogólnej ocenie: "Cóż za przepiękne miasto!" W ten sposób umysł obiektywny przetwarza wrażenia zmysłowe w logiczne wnioski.
Podwiadomoć natomiast okrela się często mianem
"umysłu subiektywnego". W odróżnieniu od wiadomoci nie jest ona jednak zdana na porednictwo zmysłów, ale postrzega wiat bezporednio i bez refleksji-przez intuicję. Tutaj bowiem znajduje się siedlisko twoich uczuć i "magazyn" pamięci. Podwiadomoć spełni swoje najważniejsze zadania tylko wte
dy, kiedy wyłšczysz fizyczne zmysły. Chodzi tu więc o tęzdolnoć postrzegania, która objawia się w stanie utraty przytomnoci lub we nie.
Twoja podwiadomoć widzi zatem oczyma duszy i obywa się bez narzšdów wzroku. Posiada też dar jasnowidzenia i jasnosłyszenia. Umysł subiektywny może opucić ciało ludzkie, udać się w dalekie kraje i wrócić z niezwykle dokładnymi i całkowicie trafnymi informacjami. Z pomocš takich włanie zdolnoci umysłowych potrafisz czytać w cudzych mylach, poznawać treć zapieczętowanych listów i
zaglšdać do zamkniętych sejfów. W ten sam sposób możesz przekazywać swoje myli innym ludziom bez zwykłych sposobów porozumiewania się. Dopiero doskonałe poznanie wzajemnych relacji między umysłem subiektywnym a obiektywnym pozwoli nauczyć się prawdziwej modlitwy.
Podwiadomoć nie umie myleć logicznie
Podwiadomoć nie jest w stanie rozważać żadnych za i przeciw. Jeli więc zasugerujesz jej co obiektywnie niesłusznego, wemie tę sugestię za prawdę i prędzej czy póniej urzeczywistni jš jako sytuację życiowš, dowiadczenie albo przeżycie. Wszystkie twoje dotychczasowe przeżycia były reakcjš podwiadomoci na myli, w kórych słusznoć wierzyłe. Szkody powstałe p
rzez błędne inspiracje usuniesz najskuteczniej, jeli zaczniesz myleć pozytywnie i jak najczęciej powtarzać harmonijne myli, aż podwiadomoć wpoi je sobie głęboko. Ponieważ podwiadomoć jest zarazem ostojš twoich nawyków, taka zmiana nawyków życiowych i mylowych przyniesie wkrótce zasadniczš poprawę.
Twój nawykowy sposób mylenia pozostawia głębokie lady w podwiadomoci. Okolicznoć ta może mieć dla ciebie dobroczynne skutki, jeli tylko twoje myli kršżyć będš wokół harmonijnych i konstruktywnych celów i pragnień.
Jeli dotychczas żyłe pod znakiem lęku, troski albo innych negatywnych myli, zacznij teraz nowe życie, uznajšc wszech
władzę podwiadomoci i uczšc się wpajać jej beztroskę,szczęcie i pełnię zdrowia. Twoja podwiadomoć - twórcza i zjednoczona z Bożš zasadš - zapewni niezwłoczne urzeczywis- tnienie tego zwrotu ku dobru, o którym jš z takim naciskiem przekonywałe.
Potgga sugest
Wiesz już, że twoja wiadomoć jest niejako "odwiernym", którego główne zadanie polega na ochronie twojej podwiadomoci przed szkodliwymi wrażeniami. Znasz już jedno z podstawowych praw ludzkiego umysłu i wiesz, że na podwiadomoć można wpłynšć sugestiš. Dowiedziałe się także, że nie dokonuje ona porównań, nie rozpoznaje różnic ani też nie analizuje rzeczy w spójny i n
iezależny sposób. Wszystko to jest zadaniem twojej wiadomoci. Podwiadomoć więc reaguje po prostu na przekazywane jej przez wiadomoć wrażenia, sama nie będšc obcišżonajakimikolwiek logicznymi wnioskami.
Klasycznym przykładem siły sugest byłby następujšcy eksperyment. Wyobramy sobie, że podczas podróży po morzu mówisz do współpasażera, który i tak wyglšda na zalęknionego: "Pan musi się le czuć. Jaki pan blady! Zaraz na pewno zrobi się panu niedobrze. Odprowadzić pana na dół?" - Wtedy on niezawodnie zblednie, zasugerowana choroba morska skojarzy mu się bowiem z własnymi lękami i mrocznymi przeczuci
ami. Z wdzięcznociš oprze się na twoim ramieniu, a w kabinie, już bez wiadków, pofolguje wmówionym mu dolegliwociom.
Rozmaite reakcje na tg samš sugestig
Nader łatwo może zdarzyć się tak, że kilka osób różnie zareaguje na tę samš sugestię.
Załóżmy, że w podróży morskiej zrobisz wspomniany
eksperyment nie z pasażerem, ale z marynarzem. Zależnie od temperamentu albo wemie on twojš ofertę pomocy za żart, albo ze złociš jš odrzuci. Twoja propozycja bowiem traf na niepodatnego na takš sugestię wilka morskiego, odpornego na morskš chorobę. Dlatego też twoje słowa nie wzbudzš w nim strachu ani troski, ale będš jak groch rzucony o bardzo pewnš siebie cianę.
Leksykon defniuje "sugestię" jako wiadomy duchowy wpływ i budzenie okrelonych wyobrażeń, które kto przyjmuje i urzeczywistnia jako prawdę. Trzeba tu wzišć pod uwagę, że wiadome odrzucenie sugest skutecznie chroni podwiadomoć przed niechcianym wpływem. wiadomoć potrafi się zatem oprzeć narzucanej sugest. Wspomniany wyżej marynarz nie bał się choroby morskiej. Był pewien swojej odporn
oci, przez co negatywna sugestia nie wzbudziła w nim najmniejszych lęków. Za to u naszego zalęknionego pasażera sugestia choroby morskiej musiała zadziałać wskutek jego własnego strachu przed tš dolegliwociš.
Każdy z nas ma też swoje wewnętrzne lęki. Każdy ma swoje poglšdy i prawdy wiary, o których słusznoci i prawdziwoci jest przewiadczony i które przez to kierujš jego życiem. Sugestia nie ma własnej mocy oprócz tej, jakš nada jej skwapliwa wiara człowieka. Kiedy jednak raz zadziała, kieruje strumień podwiadomych sił bardzo okrelonymi, zawężonymi kanałami.
Jak straci? rgkg
Co dwa albo trzy lata wygłaszam w Caxton Hall w Angl cykle wykładów dla Truth Forum (Forum Prawdy). Instytucję tę założyłem przed wieloma laty. Ówczesna kierowniczka, dr Evelyn Fleet, opowiedziała mi o artykule w pewnej angielskiej gazecie, traktujšcym o sile sugest. Pewien nieszczęliwy ojciec miał ponoć przez ponad dwa lata sugerować swojej podwiadomoci: "Oddałbym prawš rękę, byle moja córka wyzdrowiaB;X
ła". Córka cierpiała na ciężki artretyzm, który wpędzał
jš w kalectwo, i na rzekomo "nieuleczalnš" chorobę skóry. Starania lekarzy szły na marne, dlatego jej ojciec w takich desperackich słowach wyrażał pragnienie, by córka wyzdrowiała. Podczas rodzinnej wycieczki samochodowej doszło do zderzenia z innym autem. Ojciec stracił w wypadku prawš rękę, i niemal jednoczenie znikł artretyzm i skórne dolegliwoci córki.
Przykład ten dowodzi, jak ważne jest, aby wpajać podwiadomoci tylko sugestie pomylne, kojšce i dobroczynne, krótko mówišc takie, które w każdym wypadku zawierajš zmianę na lepsze. Pamiętaj: twoja podwiadomoć nie zna się na żartach - ona łapie cię za słowa!
Jak autosugestia p?oszy lgk
Pod pojęciem autosugest rozumiemy wpływanie na samego siebie poprzez bardzo okrelone, celowe myli lub wyobrażenia. W znakomitym podręczniku autosugest, wydanym w roku 1916 przez londyńskie wydawnictwo Fowlera, Herbert Parkyn opowiada zabawne i dzięki temu łatwe do zapamiętania zdarzenie: pewien nowojorczyk wybrał sig do Chicago, ale zapomniał cofnšć tam zegarek o godzinę (wymaga tego różnica czasu). Jeden z kontrahentów zap
ytał go o dokładny czas; kiedy nasz nowojorczyk usłyszał, że minęła pora obiadu, opadł go nagle wilczy głód, choć od zwykłej pory posiłku dzieliła go jeszcze godzina.
Autosugest użyć można bardzo skutecznie przeciw najróżniejszym stanom lękowym i innym negatywnym stanom emocjonalnym. Pewnš młodš piewaczkę proszono o występ. Z jednej strony powitała tę propozycję z zadowoleniem, z drugiej za - już trzykrotnie w podobnych okolicznociach paraliżował jš strach. Choć wiedziała, że ma piękny głos, powtarzała sobie: "Jak ja się boję. Pewnie nikomu nie spo
doba się mój piew."
Jej podwiadomoć rozumiała owš negatywnš sugestię jako wezwanie i niezwłocznie wytwarzała odpowiedniš sytua
cję. Chodziło tu więc o niezamierzonš autosugestię. Oznaczaona, że obawy, jakie żywimy w cichoci ducha, przeradzajš się w uczucia i stajš sig rzeczywistociš.
piewaczka przezwyciężyła strach w następujšcy sposób: chowała się w swoim pokoju, całkowicie odgradzajšc się od otoczenia. Następnie siadała w wygodnym fotelu, odprężała się i zamykała oczy. W ten sposób wprawiała ciało i umysł w stan spoczynku. Odprężenie ciała uspokaja bowiem także umysł, uwrażliwiajšc go na sugestię. W owym stanie rozlunienia wbijała sobie do głowy: "
piewam porywajšco. Jestem pełna spokoju, pogody i wiary w siebie." Powtarzała te stwierdzenia powoli, spokojnie i żarliwie pięć do dziesięciu razy. Te umysłowe praktyki odprawiała trzy razy dziennie, ostatni raz tuż przed pójciem spać. Po tygodniu zaczęła spoglšdać w przyszłoć ze spokojem i wiarš w siebie. A gdy zapiewała na próbie, wprawiła słuchaczy w zachwyt.
Jak odzyskała pamigć
Pewna 75-letnia pani wpadła w nawyk powtarzania sobie:
"Tracę pamięć". Pewnego dnia postanowiła jednak, że będzie sugerować sobie parę razy dziennie co wręcz przeciwnego i powiadała do siebie: "Od dzisiaj moja pamięć wyostrza się pod każdym względem. Zawsze i wszędzie zdołam sobie przypomnieć, co tylko zechcę. Wyraniej i trwalej będę zapamiętywać wrażenia zmysłowe. Wszystko będzie mi się bardzo łatwo utrwalać w pamięci. Cokolwiek za
pragnę sobie przypomnieć, ukaże mi się przed oczyma duszy niezwłocznie i w ostrych konturach. Dzień po dniu będę robić wyrane postępy i niedługo będę miała pamięć lepszš niż kiedykolwiek." Po trzech tygodniach uszczęliwiona spostrzegła, że w pełni odzyskała pamięć.
Jak pokonal wlasne nieopanowanie
Wielu mężczyzn, którzy wypowiedzieli wojnę własnej wybuchowoci i pobudliwoci, okazywało się wyjštkowo chłonnymi na sugestie i odnotowywało niezwykłe sukcesy, powtarzajšc trzy do czterech razy dziennie, czyli po wstaniu, przed południem, w południe i przed zanięciem, następujšce wzory zdań: "Odtšd będę bardziej opanowany i w lepszym humorze. Mój umysł ogarnie radoć i poczucie szczęcia
. Z każdym dniem okazywać będę blinim większš wyrozumiałoć i miłoć. Moja życzliwoć i dobry humor będš się udzielać całemu otoczeniu. Ten szczęliwy i radosny nastrój stanie się dla mnie trwałym, normalnym stanem umysłu. Jestem za to głęboko wdzięczny."
Konstruktywna i niszczycielska moc sugest
Przyjrzyjmy się teraz istocie i skutkom heterosugest, czyli tej mocy sugerowania, która wychodzi od innych ludzi. We wszystkich epokach i we wszystkich krajach wiata siła sugest odgrywała - bšd pod postaciš autosugest, bšd heterosugest - decydujšcš rolę w sposobie życia i mylenia ludzi. W różnych częciach wiata do dzi stanowi ona najistotniejszy i najskuteczniejszy składnik wielu relig. S
iły sugest użyć można dla zapanowania nad samym sobš, można jednak przy jej pomocy narzucić władzę ludziom, którzy nie znajš praw umysłu. Moc ta jest czym wspaniałym, jeli używa się jej do konstruktywnych celów. Jeli jednak ktojej nadużyje do celów negatywnych, sugestia może stać się najbardziej zgubnym duchowym orężem, sprowadzajšc na ludzi nędzę, niepowodzenia, choroby i nieszc
zęcia.
Czy wierzysz w nieodwracalnoć losu?
Od dziecka większoć z nas bombardowano zewszšd negatywnymi sugestiami. Nie umiejšc się przed nimi bronić, zaczęlimy brać je za prawdę. Z pewnociš nieraz słyszałe takie zdania: "Nie dasz rady!", "Z ciebie nic nie będzie!",
"Tego ci nie wolno!", "Z tego nic nie wyjdzie!", "Nie masz najmniejszych szans!", "To do niczego niepodobne!", "To nie ma sensu!", "Nie musisz nic umieć, byleby miał układy!",
"wiat schodzi na psy!", "Po co to wszystko, kogo ja obchodzę!", "Nie warto się wysilać!", "Życie to jedna wielka udręka!", "Kto by tu jeszcze wierzył w miłoć?", "Nie ma mocnych!", "Tylko patrzeć, jak pójdę z torbami!", "Poczekaj, tobie też się to udzieli!", "Nikomu nie można zaufać!", i tak dalej.
Gdy jako dorosły zaniedbasz odrabiania poprzez pozytywnš autosugestię szkód psychicznych poczynionych w przeszłoci, twoje pesymistyczne nawyki mylowe najprawdopodobniej sprowokujš u ciebie zachowanie, które z koniecznoci prowadzić będzie do osobistych i zawodowych rozczarowań. Autosugestia pozwala więc zrzucić ciężar tych negatywnych wpływów, które w przeciwnym razie postawiłyby pod znakiem zapytania twojš życiow
š pomylnoć i rozwój pozytywnych nawyków.
Jak chronić sig przed negatywnš sugestiš
W każdym choć trochę wrażliwym człowieku jeden rzut oka do gazety wzbudzi uczucie troski, lęku, rozpaczy i beznadziei. Ten za, kto pozwala wzišć górę ponurym mylom, może utracić chęć do życia. Dozna zatem wielkiej ulgi wiedzšc, że pozytywna autosugestia stanowi skutecznš ochronę przeciwko wszelkim negatywnym wpływom.
Od czasu do czasu sprawd, czy i jak twoje rodowisko próbuje wywrzeć na ciebie negatywny wpływ. Wobec niszczycielskich sugest zewnętrznych nie musisz być wcale bez
bronny. Dostatecznie dużo ucierpielimy przez nie jako dziecii ludzie doroli. Przypomnij sobie chociażby te niepochlebne słowa wygłaszane przez twojš rodzinę, przyjaciół, nauczycieli i kolegów z pracy. Krytyczne przemylenie tych uwag pokaże, że wiele z nich wypowiadano niesłusznie i tylko po to, by cię zastraszyć lub pognębić.
Heterosugestię stosuje się w każdej rodzinie, w każdym biurze, w każdej fabryce i w każdej organizacji. Przekonasz się, że często służy ona jedynie temu, by pokierować twoim myleniem, odczuciami i działaniem po myli innych i dla cudzej korzyci.
Jak sugestia zabila cz?owieka
A oto przykład sugest zewnętrznej: jeden z moich krewnych odwiedził w Indiach wróżkę, która wyjawiła mu, że jest chory na serce i przy najbliższym nowiu umrze. Krewny zawiadomił o tym całš rodzinę, uporzšdkował swoje sprawy i zrobił testament.
Sugestia ta owładnęła nim całkowicie, ponieważ w niš uwierzył. Opowiadał mi, że wróżka posiada podobno osobliwe zdolnoci okultystyczne, którymi potrafi pomagać albo szkodzić blinim. Jej przepowiednia spełniła się, a on nie wiedział, że sam sobie zadaje mierć. Wielu z nas mogłoby na pewno z własnego dowiadczenia opowiedzieć o podobnych przypadkach przesšdów i ludzkiej głupoty.
Przyjrzyjmy się jeszcze raz przedstawionemu tu zdarzeniu w wietle naszej wiedzy o podwiadomych procesach. Podwiadomoć przyjmie jako prawdę wszystko, w cokolwiek wiadomie uwierzymy, i odpowiednio na to zareaguje. Zanim mój krewny odwiedził tamtš wróżkę, był człowiekiem szczęliwym, tryskał zdrowiem i optymizmem. Jej przepowiednia natomiast przejęła go miertelnym strachem, i odtšd żył w przekonaniu, żR=X
e przy najbliższym nowiu pożegna się z tym wiatem. Powiadomił o tym wszystkich i gotował się na mierć.
Wszystko zaczęło się i skończyło w jego umyle - myli były wyłšcznš przyczynš tego, co nastšpiło. Przez swój strach i pewnoć rychłego odejcia sam był winien własnej mierci albo, cilej mówišc, sam wyniszczył własne ciało.
Kobieta, która przepowiedziała mu mierć, nie miała najmniejszego wpływu na jego los. Nie posiadała żadnej ziemskiej ani pozazmysłowej władzy, by móc sprowadzić na niego przepowiedziany koniec. Gdyby mój krewny znał prawa umysłu, zlekceważyłby całkowicie tę negatywnš sugestię, nie przywišzujšc do słów wróżki najmniejszej wagi. Jak kamyk uderza w czołg, tak ta rzekoma wróżba natrafiłab
y na niewzruszone przewiadczenie, że jego działaniem kierujš tylko własne myli i uczucia.
Cudze sugestie nie nabiorš żadnej mocy poza tš, jakš sam im nadasz osobistym przekonaniem. Sugestia z zewnštrz zaczyna działać dopiero za twojš sprawš, i tylko ty możesz pójć swoim przeciwnikom na rękę. Ty jeden, ty jedna masz władzę nad swoimi mylami i uczuciami. Pamiętaj: tylko ty decydujesz - wybierz więc życie, wybierz miłoć, wybierz zdrowie!
Potgga logiki
Twój umysł podlega prawu logiki. Kiedy więc twoja wiadomoć uzna jakie założenie za trafne, wtedy i podwiadomoć nieuchronnie wemieje za prawdę, osšd obiektywnego umysłu bowiem zapewni twój subiektywny umysł o słusznoci danej myli. Ta zależnoć przyczyny i skutku odpowiada całkowicie budowie klasycznego sylogizmu, czyli złożonego z trzech osšdów wnioskowania z ogółu o szczegó˛=X
le:
Każda cnota jest chwalebna. Dobroć jest cnotš. Dlatego dobroć jest chwalebna.
Albo inny przykład:
Wszelkie rzeczy stworzone przemijajš. Piramidy egipskie sš rzeczš stworzonš. Dlatego nawet piramidy przemijajš.
Pierwszy z osšdów, poprzednik, okrela się mianem warunku logicznego albo przesłanki, zgodnie za z prawem logiki ze słusznego założenia wycišgnšć można tylko słuszny wniosek.
Po jednym z moich wykładów o prawach życia umysłowego, które wygłaszałem w maju 1962 roku w nowojorskim ratuszu, pewien profesor uniwersytetu powiedział mi: "Nic mi się w życiu nie układa. Straciłem zdrowie, majštek i przyjaciół. Wszystko rozłazi mi się w rękach."
Poradziłem mu, żeby w wiadomym myleniu uporczywie trzymał się przesłanki, że bezgraniczna mšdroć własnej podwiadomoci przywiedzie go do zdrowia, dobrobytu i szczęcia. Zapewniałem go, że takie przewiadczenie samo pokieruje jego osobistymi i zawodowymi decyzjami, przywróci mu zdrowie i pomoże odnaleć spokój ducha i szczęcie.
Zgodnie z mojš radš profesor ujšł swoje wyobrażenie idealnego życia w następujšce słowa:
"We wszystkim kieruje mnš nieskończona mšdroć. Cieszę się pełniš zdrowia, a w moim ciele i duchu działa prawo harmon. Piękno, miłoć, spokój i dostatek sš na zawsze moim udziałem. Całym moim życiem rzšdzš zasady słusznego postępowania i Boży ład. Wiem, że to założenie zasadza się na wiecznych prawach życia, wiem, czuję i wierzę, że moja podwiadomoć urzeczyw
istni moje wiadome mylenie wiernie aż po najdrobniejsze szczegóły."
Wkrótce potem napisał do mnie w licie: "Powtarzałem sobie te słowa parę razy dziennie powoli, spokojnie i z naciskiem, czujšc, że zapadajš one w mojš podwiadomoć i że na pewno zaowocujš. Z całego serca dziękuję Panu za rozmowę i zapewniam Pana, że odtšd moje życie pod każdym względem zmieniło się na lepsze. Pańskie "prawa umysłu" sš prawdziwe i skuteczne!"
Podwiadomoć nie miewa zastrzeżeń logicznych
Podwiadomoćjest nieskończenie mšdra i zna odpowied na każde pytanie. Nigdy jednak nie miewa zastrzeżeń natury logicznej i nie wdaje się z tobš w dyskusje. Nie zaoponuje:
"Proszę mi nie wmawiać takich wyobrażeń!" Jeli więc oddajesz się mylom w rodzaju: "Tego nie potrafę!", "Na to jestem za stara!", "Takim zobowišzaniom nie podołam!",
"Urodziłem się pod złš gwiazdš!", "Nie mam odpowiednich dojć!" i tak dalej, karmisz podwiadomoć negatywnymi mylami. Takim sposobem mylenia sam stawiasz szczęciu przeszkody nie do przebycia i sam wprowadzasz we własne życie ograniczenia i rozczarowania.
Kiedy twoja wiadomoć zacznie piętrzyć przed tobš nieprzekraczalne rzekomo bariery, sam siebie pozbawisz pomocy, jakš dałaby ci przenikliwa i mšdra podwiadomoć. W rzeczywistoci bowiem taka postawa oznacza, iż uważasz swój subiektywny umysł za niezdolny do znalezienia wyjcia z sytuacji. To za powoduje pomyłki umysłu i emocjonalne kompleksy, które z kolei wywołać mogš choroby i skłonnoci nerwico
we.
A zatem, by przezwyciężyć w sobie czarnowidztwo i urzeczywistnić pragnienia, powtarzaj kilka razy dziennie z całym przekonaniem: "Nieskończona mšdroć, która zbudziła w moim sercu to pragnienie, kieruje mnš przez cały czas i wskaże mi najlepszš drogę do spełnienia moich życzeń. Wiem, że ta głębsza wiedza mojej podwiadomoci przebije się i urzeczywistni wszystkie moje uczucia, myli i wyobrażenia. We
mnie i wokół mnie panuje harmonia, równowaga i spokój ducha."
Kiedy powiesz: "Nie ma wyjcia, jestem zgubiony; nie znajduję rozwišzania, zostałem na lodzie!", nie spodziewaj się pomocy podwiadomoci ani jej pozytywnej reakcji. Jeli chcesz wykorzystać jej ogromnš moc do własnych celów, musisz odpowiednio do niej przemówić. Przecież i tak pracuje dla ciebie. Nawet teraz kontroluje twój oddech i bicie serca. To ona leczy każdš ranę i kieruje energiš życiowš, to ona stara się ch
ronić cię w każdej chwili. Twoja podwiadomoć ma co
prawda własnš wolę, jednak posłusznie kieruje się twoimi mylami i wyobrażeniami.
Choć podwiadomoć reaguje niezwłocznie na twoje wysiłki, by znaleć odpowiednie rozwišzanie, to jednoczenie oczekuje od wiadomoci właciwej oceny sytuacji i właciwej decyzji. Musisz pamiętać, że prawdziwy odzew wychodzi od podwiadomoci. Kiedy jednak powiesz sobie: "Jestem w sytuacji bez wyjcia, głowa mi już wysiada; dlaczego podwiadomoć nie podsunie mi rozwišzania?", uniemożliwiasz
podwiadomoci działanie. Zaczynasz gonić w piętkę.
Uspokój zatem rozbiegane desperacko myli, odpręż się i z ufnociš powiedz: "Moja podwiadomoć zna rozwišzanie. Zaraz zareaguje na moje wezwanie. Z całego serca dziękuję za to, żejej bezgraniczna mšdroć poddaje mi najlepsze rozwišzanie. Moje niewzruszone przekonanie wyzwala nieskończenie skutecznš moc mojej podwiadomoci. Cieszę się i dziękuję!"
STRESZCZENIE
1. Myl o rzeczach dobrych, a stanš się rzeczywistociš! Nie myl o rzeczach złych, by to nie one się wydarzyły. W każdej sekundzie życia jeste tym i robisz to, o czym mylisz.
2. Twoja podwiadomoć nigdy nie zgłasza zastrzeżeń. Przyjmuje to, co postanowi twoja wiadomoć. Nie mów: "Nie stać mnie na to", choćby to w danej chwili była prawda. Wybierz myl pozytywnš: "Ta rzecz będzie moja! Wiem, że tak będzie!"
3. Masz wolny wybór. Wybierz pomylnoć i zdrowie. Od ciebie zależy, czy będziesz życzliwy, czy nie. Bšd uczynny, pogodny, życzliwy, ujmujšcy, a cały wiat stanie się taki dla ciebie.
4. Twoja wiadomoć jest "odwiernym". Jej główne zadanie polega na ochronie podwiadomoci przed szkod
liwymi odczuciami. Uwierz, że dobro może się wydarzyć, żewłanie się dzieje. Twoja największa siła polega na swobodzie wyboru. Wybierz pomylnoć i dostatek!
5. Cudze sugestie i podszepty nie mogš ci zaszkodzić, tylko twoje myli bowiem majš nad tobš władzę. Wystarczy, żeby odrzucił cudze sugestie i poglšdy, skupiajšc swoje myli jedynie na rzeczach pozytywnych. Tylko ty decydujesz ojakoci swojej reakcji.
6. Waż starannie słowa, każda bowiem nieprzemylana sylaba zemci się na tobie. Nigdy nie mów: "To nie wypali!",
"Stracę posadę!", "Nie mam na zapłacenie czynszu!" Twoja podwiadomoć nie zna się na żartach. Urzeczywistnia każdš myl.
7. Twój umysł nie jest ani dobry, ani zły. Żadna siła w naturze nie jest zła. Od ciebie zależy, jak wykorzystasz moce natury. Używaj umysłu po to, by wspomagać blinich dobrym słowem, życzliwociš i budzić w nich zachwyt dobrem.
8. Nigdy nie mów: "Nie potrafę!" Pokonuj lęk następujšcym stwierdzeniem: "Dzięki bezgranicznej mocy podwiadomoci nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych!"
9. Kieruj się w myleniu wiecznymi prawdami i zasadami życia i nie daj się otumanić lękom, niewiedzy i przesšdom! Nie pozwól, by ci dyktowano twoje myli! Myl i decyduj samodzielnie!
10. Jeste niepodzielnym panem swojej duszy, czyli -jakkolwiek by jš zwać - podwiadomoci oraz własnego losu. Pamiętaj zawsze, że masz wolny wybór. Wybierz życie, wybierz miłoć, wybierz zdrowie! Postaw na szczęcie!
11. Podwiadomoć przyjmie za prawdę i urzeczywistni wszystko, w cokolwiek wiadomoć niewzruszenie uwierzy. Uwierz w swojš dobrš gwiazdę, w Bożš inspirację, w słusznoć swojej decyzji i we wszystkie dobrodziejstwa życia!
Rozdział 3
Niezwykła moc twojej podwiadomoci
Twoja podwiadomoć rozporzšdza nieograniczonš siłš. To ona cię inspiruje, prowadzi i przywraca twojej wiadomoci wszystkie przechowywane w zakamarkach pamięci nazwiska, fakty i sceny. Ona steruje biciem serca, kršżeniem krwi, całym procesem trawienia i wydalania. Kiedy jesz kromkę chleba, podwiadomoć przeobraża jš w tkankę organicznš, mięnie, koci i krew. Prawdziwa tajemnica tego procesu wymyka się
obserwacji nawet najwnikliwszych i najmšdrzejszych ludzi. Podwiadomoć kontroluje wszelkie procesy i funkcje życiowe organizmu i zna rozwišzanie wszelkich problemów.
Twoja podwiadomoć nie ma chwili wytchnienia. Zawsze stoi na posterunku. O jej niezwykłej sile możesz przekonać się sam, stawiajšc jej tuż przed zanięciem konkretne zadanie. Z radociš odkryjesz, że ów akt woli wyzwala wewnętrzne siły, które powodujš pożšdany rezultat. Tutaj więc leży ródło wszelkiej siły i mšdroci; tu znajdziesz dostęp do Wszechmocy, która porusza wiatem, wy
tycza tory planet i rozpala słońce.
Podwiadomoć jest ródłem wszystkich twoich ideałów, dšżeń i bezinteresownych postanowień. Okiem tego subiektywnego umysłu Szekspir poznał wielkie prawdy, w jego czasach
niedostępne zwykłym zjadaczom chleba. I niewštpliwie to reakcja podwiadomoci natchnęła greckiego rzebiarza Fidiasza, by w marmurze i bršzie wykuć swoje wyobrażenia piękna, ładu, harmon i proporcji. Ta sama siła uskrzydlała Rafaela, kiedy malował swoje Madonny, i natchnęła Beethovena do napisania dziewięciu symfon.
Gdy w 1955 roku wygłaszałem cykl wykładów na uniwersytecie Yoga Forest w Rishikesh (Indie), miałem okazję porozmawiać z pewnym chirurgiem z Bombaju. Opowiadał mi o szkockim chirurgu dr. Jamesie Esdaille'u, który praktykował w Bengalu, zanim jeszcze odkryto eter czy inne nowoczesne metody narkozy. Między rokiem 1843 a 1846 doktor Esdaille przeprowadził około czterystu skomplikowanych zabiegów, między innymi amputacji, operacji nowotworów oraz o
peracyjnych zabiegów oczu, uszu i krtani. Wszystkie te zabiegi wykonywano jedynie pod umysłowš narkozš. Hinduski lekarz z Rishikesh opowiadał, że dwu-trzyprocentowš umieralnoć pooperacyjnš leczonych przez dr. Esdaille'a pacjentów uznać trzeba za niezwykle niskš. Zabiegi te były całkowicie bezbolesne i żaden pacjent nie umarł na stole operacyjnym.
Dr Esdaille wprawiał powierzonych mu pacjentów w stan hipnozy i sugerował ich podwiadomoci, że nie wda się żadna infekcja ani zakażenie krwi. Jest to tym ciekawsze, że dr Esdaille działał na długo przedtem, zanim Louis Pasteur, Joseph Lister i inni badacze wskazali na bakteryjne przyczyny wielu chorób, winę za liczne niebezpieczne infekcje przypisujšc niedostatecznej sterylizacji narzędzi i sal operacyjnych.
Ów hinduski chirurg tłumaczył niskš umieralnoć i minimalnš iloć infekcji wyłšcznie sugestywnociš hipnotycznego leczenia doktora Esdaille'a. Organizm pacjenta reagował zgodnie z sugestiami, jakie wpajano jego podwiadomoci.
Jakże się cieszyłem słyszšc, że już ponad 120 lat temu pewien chirurg odkrył niezwykłe moce podwiadomoci. Czy i ty nie odczuwasz bojani, a zarazem szczęcia na myl o nadprzyrodzonych siłach twojego subiektywnego umysłu? Przypomnij sobie tylko jego zdolnoć postrzegania pozazmysłowego, na przykład jasnowidzenia albo jasnosłyszenia, jego
niezależnoć od czasu i przestrzeni, jego zdolnoć wyzwalania od wszelkiego bólu i cierpienia, umiejętnoć rozwišzania każdego problemu. Ten i wiele innych faktów odsłoni ci istnienie takiej psychicznej siły i mšdroci, która dalece przewyższa najbardziej nawet rozwinięte siły rozumu. Nieograniczone moce tych sił i ogrom cudów, jakie te siły sprawiajš, muszš poruszyć każdego, każšc uwierzyć
mu w moc podwiadomoci.
Twoja podwiadomoć to ksigga twojego życia
Wszelkie myli, przekonania, poglšdy, teorie albo dogmaty, jakie wpoisz głęboko i trwale własnej podwiadomoci, urzeczywistniš się w twoim życiu jako konkretne sytuacje, stany lub wydarzenia. Każde psychiczne wrażenie wczeniej czy póniej zmieni się w realne wyrażenie. Twoje życie ma dwie strony: wiadomš i podwiadomš, widzialnš i niewidzialnš, wiat myli i ich materialnych przejawów.
Każdš twojš myl wchłania mózg, będšcy przecież organem wiadomego umysłu. Przyjšwszy myl, twój obiektywny, czyli wiadomy umysł przekazuje jš do splotu słonecznego, który okrelamy mianem "mózgu podwiadomoci". To tam twoje myli i wyobrażenia zaczynajš działać, objawiajšc się w twoich przeżyciach.
Jak już obszernie objanilimy, twoja podwiadomoć nie potrafi czynić zastrzeżeń logicznych. Bez wahania wykonuje to, co jej każesz, a osšdy i wnioski twojej wiadomoci przyjmuje za fakty. Każda myl zatem zapisuje się w księdze twojego widzialnego życia. Słynny amerykański pisarz i filozof Ralph Waldo Emerson powiedział kiedy: "Człowiekjest tym, o czym cały dzień myli".
Każde wrażenie psychiczne przybiera postać materialnš
Ojciec psycholog amerykańskiej William James powiedział kiedy, że podwiadomoć kryje siły, które trzęsš wiatem. Twoja podwiadomoć stanowi jedno z nieskończonš wiedzš i mšdrociš. Jej niewyczerpane siły wypływajš z ukrytego ródła, jakim jest prawo życia. Podwiadomoć poruszy niebo i ziemię, byle urzeczywistnić każdš myl, jakš jej wpoisz. Dlatego nal
eży bardzo dbać o dobre i konstruktywne myli.
Przyczyna wszelkiego nieładu i cierpienia tkwi po prostu w ludzkim niezrozumieniu wzajemnych relacji między wiadomociš a podwiadomociš. Dopóki obie te zasady współdziałajš harmonijnie i zgodnie w czasie, efektem jest zdrowie, pomylnoć, spokój i radoć. Wobec jednoczšcej mocy obu tych sfer ducha nie ostanš się kłótnie ani choroby.
Z wielkim napięciem otwierano grób Hermesa, sšdzšc, że zawiera największš tajemnicę wszechczasów. Tajemnica ta za brzmiała: "Co wewnštrz, to na zewnštrz; co na górze, to na dole".
Znaczy to tyle, że każde podwiadome wyobrażenie ukazuje się na ekranie czasu i przestrzeni. Także Mojżesz, Izajasz, Jezus, Budda, Zaratustra, Lao-Tse i inni owieceni prorocy różnych epok głosili takš samš prawdę. Cokolwiek podwiadomie odbierzesz jako prawdę, przybierze trwałš postać sytuacji zewnętrznej, stanu albo wydarzenia. Ruchy psychiczne i fizyczne warunkujš się wzajemnie i tworzš własnš równowa
gę. Jako w niebie (w twoim umyle), tak i na ziemi (w twoim ciele i otoczeniu) - oto wielkie prawo życia.
Prawo akcji i reakcji, ruchu i spoczynku obowišzuje w całej przyrodzie. Harmonia zapanuje dopiero wtedy, kiedy zrównoważš się dwie przeciwstawne siły. Niech na tej zasadzie, harmonijnie i rytmicznie, przepływa przez ciebie życie. Jednakowe powinny być dopływy i wypływy. Wrażenie i wyrażenie muszš sobie odpowiadać. Uczucie rozczarowania jest tylko skutkiem niespełnienia pragnień.
Złe i destrukcyjne myli wywołujš negatywne uczucia, które z kolei domagajš się wyrażenia i urzeczywistnienia. Zgodnie ze swojš negatywnš naturš często przybierajš postać
wrzodów żołšdka, dolegliwoci serca i nerwowych stanów lękowych. Co mylisz teraz o sobie i jak odbierasz siebie w tej chwili? Za kogo się uważasz? Każda częć twojej istoty i bytu odzwierciedla wiernie twoje wyobrażenie o sobie. Twoja żywotnoć, ciało, sytuacja fnansowa, przyjaciele i pozycja społeczna odzwierciedlajš twojš samoocenę aż po najdrobniejsze szczegóły. Działa tu bowiem wielokrotnie
już wspomniane podstawowe prawo: cokolwiek wpoisz podwiadomoci, znajdzie to wyraz we wszystkich fazach twojego życia.
Każda negatywna myl przyniesie niekorzystne skutki. Jakże często sam siebie raniłe gniewem, strachem, zazdrociš i żšdzš zemsty? Te grone trucizny zarażajš twojš podwiadomoć. Jako noworodek byłe wolny od wszystkich negatywnych postaw. Pozwól, by do twojej podwiadomoci napływały życiodajne myli, a zmażš one bez ladu wszelkie negatywne nawyki mylowe i wyobrażenia z przesz
łoci.
Podwiadomoć leczy zloliwš chorobg skóry
Najbardziej chyba przekonywajšcych dowodów na niezwykłš siłę podwiadomoci dostarcza uzdrowienie przeżyte
- w dosłownym znaczeniu - na własnej skórze. Przeszło czterdzieci lat temu własnš modlitwš uwolniłem się od złoliwej choroby skóry. Medycyna nie umiała zahamować jej rozwoju i choroba stawała się z każdym dniem groniejsza.
Pewien duchowny, majšcy sporš wiedzę z dziedziny psycholog, wyjanił mi wtedy głębsze znaczenie psalmu 139., który mówi: "Mój zarodek oczy Twoje widzialy i w ksigdze Twojej byfy zapisane wszystkie dni, które bgdš, zanim pierwszy z nich nastal ". Ksišdz wytłumaczył mi, że okrelenie "księga" oznacza podwiadomoć, która kształtuje wszystkie narzšdy z czysto duchowego zarodka. To za, co podwiado
moć stworzy zgodnie z wpojonym jej wzorem, może wedle tegoż wzoru odtworzyć i uleczyć.
Po czym ksišdz wskazał swój zegarek i powiedział: "Ten zegarek też został stworzony; zanimjednak przybrał materialnš
postać, zegarmistrz musiał wyrobić sobie o nim w umyle dokładne wyobrażenie. Ten za, kto wymyli i stworzy zegarek, potrafi go naprawić lepiej niż ktokolwiek inny." Następnie uprzytomnił mi, że podwiadomoć, która stworzyła moje ciało, można porównać z tym zegarmistrzem, bowiem i ona potrafi przywrócić i uleczyć wszelkie żywotne procesy i funkcje. W tym celu wystarczy wpoić twórczemu umysł
owi subiektywnemu wyobrażenie pełnego zdrowia, a sama skutecznoć takich myli spowoduje pożšdane uzdrowienie.
Sformułowałem więc następujšcš prostš modlitwę: "Moje ciało stworzyła w bezgranicznej mšdroci moja podwiadomoć, ona też potrafi mnie uleczyć. To jej mšdroć kształtowała wszystkie moje narzšdy, tkanki, mięnie i koci. Ta sama nieskończona i zbawienna siła w moim wnętrzu przemienia teraz każdy atom mojego organizmu i szybko przywraca mi zdrowie. Jestem głęboko wdzięczny, po
nieważ wiem, że zaczynam zdrowieć. Wspaniałe sš dzieła ukrytej we mnie twórczej mšdroci!"
Tę krótkš modlitwę odmawiałem dwa albo trzy razy dziennie. Po trzech miesišcach choroba skóry znikła.
Jak widzisz, swojej podwiadomoci podrzucałem jedynie życiodajne wizje wyzdrowienia, piękna i doskonałoci, chcšc tym samym wymazać negatywne wyobrażenia i nawyki mylowe, które wryły mi się w podwiadomoć i stały się prawdziwym ródłem całego zła. Nie istnieje zjawisko fzjologiczne, które nie byłoby najpierw wyobrażeniem w umyle. Karmišc nieustannie umysł pozytywnymi mylami, prze
obrażasz jednoczenie ciało. To i tylko tojest przyczynš wszelkich uzdrowień...
"Cudowne sš Twoje dziela, a dusza moja wie to dobrze" (Ps 139,14).
Podwiadomoć steruje wszystkimi procesami fizjologicznymi
Czy czuwasz, czy głęboko pisz, twoja niestrudzona pod- wiadomoć nieprzerwanie i niezależnie od wiadomoci steruje wszystkimi żywotnymi funkcjami organizmu. I tak nawet we
nie nie przestaje ci rytmicznie bić serce, płuca za dostarczajš wieży tlen do krwi. Podwiadomoć kontroluje proces trawienia i wydzieliny gruczołów oraz wszystkie inne tajemnicze procesy w twoim ciele. Czy pisz, czy czuwasz, ronie ci zarost. Naukowcy stwierdzili, że w czasie snu skóra wydziela znacznie więcej potu niż na jawie. Twój wzrok, słuch i inne zmysły także podczas snu trwajš w pogotowiu. Wielu za
sporód największych uczonych włanie we nie znajdowało rozwišzanie zawiłych problemów.
Twoja wiadomoć troskš, strachem, zwštpieniem i przygnębieniem zakłóca często pracę serca i płuc i normalne funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Tego rodzaju negatywne wyobrażenia zaburzajš bowiem harmonię twojej podwiadomoci. Gdy zatem jeste wzburzony, zrzuć z siebie wszelkie obcišżenia, odpręż się i skieruj myli na spokojne tory. Przemów do podwiadomoci i powiedz jej, żeby odtworzyła
zgodnš z Bożym zamysłem harmonię, równowagę i porzšdek. Stwierdzisz wtedy, że funkcje fizjologiczne wracajš do normy. Rzecz jasna, podwiadomoć poshxcha cię tylko wtedy, gdy przemówisz do niej z przekonaniem i pewnociš siebie.
Twoja podwiadomoć dokłada wszelkich starań, żeby chronić twoje życie i przywracać ci zdrowie. Jej instynktowny wysiłek obrony wszystkiego, co żyje, wyraża się między innymi twojš miłociš do własnych dzieci. A kiedy zjesz zepsutš żywnoć, podwiadomoć od razu skłoni organizm, żeby zwrócił niejadalnš rzecz. Gdyby przez pomyłkę zażył truciznę, podwiadome
siły od razu spróbujš jš zneutralizować. Zaufaj bez reszty niezwykłej sile podwiadomoci, a wkrótce cieszyć się będziesz pełniš zdrowia.
Jak możesz spożytkować moce podwiadomoci
Przypomnimy sobie raz jeszcze, że podwiadomoć działa bez przerwy dzień i noc niezależnie od jakichkolwiek wiado- mych wpływów. Rozwija ona i utrzymuje przy życiu twoje ciało, choć tego bezgłonego procesu nie możesz dostrzec. Nie
ma zresztš takiej potrzeby - wiadomie bowiem obcujesz ze wiadomociš, nie za z podwiadomociš. Najpierw więc musisz przekonać wiadomoć, że los obdarzy cię wszystkim, co najlepsze, byleby tylko skierował myli ku dobru, pięknu, szlachetnoci, prawdzie i sprawiedliwoci. Oprzyj wiadome mylenie wyłšcznie na pozytywnej podstawie, wierzšc mocno, że twoja podwiadomoć zajmuje si
ę nieustannym wyrażaniem i urzeczywistnianiem twoich myli.
Tak jak rura nadaje kształt płynšcej przez niš strudze wody, tak i twój sposób mylenia nadaje życiu kierunek i sens. Dlatego z całym przekonaniem powiedz sobie: "Bezgraniczna moc uzdrowicielska mojej podwiadomoci przepływa przeze mnie całego; przejawia się harmoniš, zdrowiem, spokojem, radociš i materialnym dostatkiem!" Uznaj własnš podwiadomoć za mšdrego i drogiego towarzysza życia, który pójdzie
z tobš wszędzie. Uwierz, że to jej siły ożywiajš cię, owiecajš i obsypujš dobrodziejstwami - a wtedy ci ich użyczy. Bo przecież: każdemu dzieje się wedle wiary jego.
Jak uzdrowicielska si?a podwiadomoci odwrócila zanik nerwów wzrokowych
Archiwum medyczne Urzędu Zdrowia w Lourdes opowiada o starannie badanym i głonym w kręgach fachowych przypadku madame Bire, która cierpiała na całkowitš atrofię (zanik) nerwów wzrokowych. Wyruszyła z pielgrzymkš do Lourdes, gdzie - wedle jej relacji - nastšpiło cudowne uzdrowienie. Magazyn McCalla wysłał młodš protestantkę Ruth Cranson, aby w słynnym miecie na południu Francji zbadała szczegóły tego przedz
iwnego wydarzenia. W listopadzie 1955 roku opisała ten przypadek następujšco: "To nie do wiary, ale w Lourdes madame Bire odzyskała wzrok, choć - co zawiadczyło kilku lekarzy po wielokrotnych badaniach - nerwy wzrokowe w dalszym cišgu były całkowicie martwe. Kiedy po miesišcu ponownie jš zbadano, okazało się, że nerwy się
odrodziły. Z poczštku jednak w wietle wiedzy medycznej madame Bire widziała rzeczywicie "martwymi oczyma".
Ja również wielokrotnie bywałe:n w Lourdes, obserwujšc kilka podobnych uzdrowień. W następnym rozdziale przekonamy się, że niepodobna wštpić w prawdziwoć takich zdarzeń w wielu chrzecijańskich i niechrzecijańskich miejscach pielgrzymek na całym wiecie.
Tego uzdrowienia nie da się w żaden sposób wytłumaczyć działaniem więtej wody, ale raczej wynikłš z mocnej wiary reakcjš podwiadomoci, której uzdrowieńcza siła zadziałała zgodnie z mylami madame Bire. Wiara to nic innegojak pewna myl albo stan, który wiadomoć - a tym samym i podwiadomoć - uznaje za prawdę. To za mocne przekonanie wkrótce samo się urzeczywistnia. Bez wštp
ienia madame Bire wyruszała w pielgrzymkę z radosnš nadziejš uzdrowienia. Jej podwiadomoć zareagowała odpowiednio do jej oczekiwań i użyła swoich uzdrowieńczych mocy; subiektywny umysł bowiem, który stworzył oczy, potrafi też uleczyć obumarłe nerwy wzrokowe. Zasada twórcza, raz co stworzywszy, może to stworzyć od nowa. Każdemu dzieje sig wedle wiary jego.
Jak przekazywać podwiadomoci wyobrażenie pe?nego zdrowia
Znajomy pastor z Johannesburga wyjawił mi kiedy sposób, w jaki przekazywał podwiadomoci wyobrażenie pełnego zdrowia. Cierpiał na raka płuc. Poniższe słowa to dosłowny cytat z jego odręcznych zapisków:
"Kilka razy dziennie starałem się całkowicie odprężyć umysł i ciało. Najpierw przemawiałem do ciała w te słowa: stopy mam rozlunione, kostki rozlunione, nogi rozlunione, mięnie brzucha rozlunione, serce i płuca rozlunione, głowę rozlunionš, cały jestem rozluniony. - Po jakich pięciu minutach zapadałem zwykle w rodzaj półsnu, po czym roztaczałem przed sobš takš wizję
: Oto w moim ciele wyraża się doskonałoć Boga. Mojš podwiadomoć wypełnia teraz wy
obrażenie pełnego zdrowia. Bóg stworzył mnie na obrazwłasnej doskonałoci, a teraz podwiadomoć stwarza moje ciało na nowo - zgodnie z doskonałym zamysłem Boga."
Tym jakże prostym sposobem pastor zdołał wpoić swojej podwiadomoci wyobrażenie pełnego zdrowia i doprowadzić do zdumiewajšcego uzdrowienia.
Wyobrażenie pełnego zdrowia można też bardzo skutecznie przekazać podwiadomoci poprzez naukowe, czyli celowe wykorzystanie wyobrani. I tak, na przykład, pewnemu panu, cierpišcemu na funkcjonalny paraliż, poradziłem, by jak najplastyczniej wyobrażał sobie, że chodzi po swoim gabinecie, siada przy biurku, podnosi słuchawkę, słowem - robi wszystko, co robił, gdy był całkiem zdrów. Wyjaniłem mu, że myl
o pełnym zdrowiu i zwišzane z niš wyobrażenia wryjš mu się w podwiadomoć i zostanš przyjęte za fakt.
Wczuł się w tę rolę, duchem przenoszšc się do biura. W ten sposób zupełnie wiadomie stworzył podstawę jednoznacznej reakcji dla własnej podwiadomoci. Użył tej ostatniej jak flmu, który nawietlał żšdanym obrazem. Po tygodniach wytężonego treningu umysłowego i usilnego wpajania podwiadomoci żšdanych wyobrażeń nadeszła pora, by sprawdzić skutecznoć takiego leczenia. Zg
odnie z umowš żona i pielęgniarka zostawiły go samego. Po chwili zadzwonił telefon. Mimo, iż aparat znajdował się o cztery metry od jego wózka inwalidzkiego, chory zdołał wstać i odebrać telefon. Wyzdrowiał - uleczyła go własna podwiadomoć, reagujšc na wyobrażenia w umyle.
W tym wypadku chodziło o blokadę orodka ruchowego. Chory mówił, że nie może chodzić, ponieważ bodce ruchowe wysyłane z mózgu nie docierajš do nóg. Kiedyjednak skierował myli na ukryte w nim uzdrowicielskie moce, spowodowały one pożšdanš reakcję przywracajšc mu zdolnoć ruchu. "A o cokolwiek bgdziecie prosić w modlitwie, wierzšc - otrzymacie" (Mt 21,22).
STRESZCZENIE
I. Twoja podwiadomoć steruje wszystkimi żywotnymi procesami w organizmie i zna odpowied na wszystkie pytania.
2. Przed zanigciem wydaj podwiadomoci jaki rozkaz, a przekonasz się o jej niezwykłej mocy!
3. Cokolwiek wpoisz podwiadomoci, pojawi się to na ekranie czasu i przestrzeni jako sytuacja zewnętrzna, stan albo wydarzenie. Dlatego musisz starannie sprawdzać, czy twoje myli i wyobrażenia majš pozytywnš czy negatywnš treć.
4. Powszechnym prawem jest współzależnoć akcji i reakcji. Działaniem sš twoje myli, reakcjš za samoczynny odzew podwiadomoci na danš myl. Strzeż się zatem myli negatywnych!
5. Rozczarowanie to nic innego jak skutek niezaspokojonej tęsknoty. Jeli twoje myli będš stale kršżyć wokółjakiego problemu, podwiadomoć zareaguje odpowiednio do tego. W ten sposób tylko zniszczysz własne szczęcie.
6. Jeli chcesz, by przez całš twojš istotę harmonijnie i rytmicznie przepływała zasada życia, powiedz sobie z całym przekonaniem: "Wierzę mocno, że niewiadoma moc, która podszepnęła mi to pragnienie, już je przeze mnie urzeczywistnia". To zaklęcie pokona wszelkie kłopoty.
7. Poprzez zmartwienia i lęki możesz zakłócić rytm serca, płuc i innych narzšdów. Wypełnij podwiadomoć harmonijnymi, zdrowymi i uspokajajšcymi mylami, a wszystkie funkcje twojego organizmu szybko się unormujš!
8. Naucz wiadomoć dostrzegać w tobie wybrańca losu, a podwiadomoć wiernie urzeczywistni to wyobrażenie!
9. Stwórz w wyobrani żywy obraz pożšdanego sukcesu i ciesz się nim z całego serca; podwiadomoć bowiem przyjmie to za fakt i urzeczywistni twoje uczucia i wyobrażenia.
Rozdział 4
Duchowe uzdrowienia w starożytnoci
Zawsze i wszędzie ludzie wierzyli w istnienie uzdrowicielskiej mocy, która w ten czy inny sposób potrafi przywracać dobre samopoczucie i sprawnoć organizmu. Byli przekonani, że owš tajemniczš siłę można wezwać, by umierzyła ludzkie cierpienia. Poglšdy takie zaobserwować można w histor wszystkich ludów.
W zaraniu cywilizacji moc uzdrawiania ludzi lub wywierania na nich dobrego albo złego wpływu przypisywano kapłanom i więtym, którzy powoływali się na moc nadanš im rzekomo przez bogów. Z biegiem czasu w różnych częciach wiata rozwinęły się najrozmaitsze obrzędy uzdrowicielskie majšce przywołać bóstwa; towarzyszyły im okrelone ceremonie lub piewy. Wykorzystywano też w tym celu talizmany, amulety,
piercienie, relikwie i podobizny bogów.
Kapłani różnych relig starożytnych zwykli sugerować pacjentowi, będšcemu pod wpływem narkotyków lub hipnozy, że we nie nawiedzš go bogowie, by przynieć mu uzdrowienie. Ta forma leczenia dawała często pożšdany skutek; chodziło tu najwyraniej o działanie na podwiadomoć.
I tak czciciele bogini Hekate musieli - w okresie kiedy przybywa księżyca - napełnić modzierz jaszczurkami, kadzidłem i mirrš, po czym rozgnieć to wszystko na miazgę. Wtedy miała ukazywać im się we nie. Jakkolwiek groteskowy wydałby się nam dzi ten proceder, relacje współczesnych przypisujš mu wiele skutecznych uzdrowień.
Rzecz jasna, takie dziwaczne procedury silnie pobudzały wyobranię, uwrażliwiajšc podwiadomoć na przekazywanš sugestię. Za każdym razem prawdziwa moc uzdrowicielska wypływała oczywicie z podwiadomoci. We wszystkich epokach niewykształceni medycznie uzdrowiciele osišgali ciekawe wyniki nawet wtedy, kiedy zawodziła wiedza medyczna. To powinno nam dać do mylenia. Jakimi kuracjami leczyli ci cudotwórcy" w różn
ych zakštkach wiata? Po prostu budzili oni w pacjentach lepš wiarę, która z kolei przywoływała uzdrowicielskie siły podwiadomoci. Stosowane przy tym sposoby bywały tak osobliwe, że uskrzydlały wyobranię pacjentów, czynišc ich bardziej podatnymi na wpływy. W takim stanie sugestia uzdrowienia padała na żyzny grunt; musiały przyjšć jš bezwzględnie wiadomoć i podwiadomoć. Lec
z o tym więcej w następnym rozdziale.
Biblia mówi o mocy podwiadomoci
" Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie sig wam, tylko wierzcie, że otrzymalicie" (Mk 11,24).
Zwróć tutaj uwagę na szczególne użycie czasów. Natchniony przez Boga ewangelista wzywa nas, bymy przyjęli jako fakt i prawdę to, że nasze pragnieniejuż zostało wysłuchane i spełnione, że "otrzymalimy" i że tym samym pragnienie się urzeczywistni.
Warunkiem skutecznoci tej metody jest ufne przekonanie, że każda myl, idea i wyobrażenie sš rzeczywistociš, która już się w umyle dokonała. W sferze psychiczno-umysłowej bowiem trwałš postać przybiera tylko to, co uznamy za obecnie istniejšcš rzeczywistoć.
Zagadkowe przesłanie przytoczonego wyżej miejsca w Bibl trzeba zatem rozumieć jako zwięzłš i celowš wskazówkę, jak możemy wykorzystać do naszych celów twórczš siłę myli
- a mianowicie, wpajajšc podwiadomoci jasno zarysowane pragnienie. Myl, ideę, plan, dšżenie cechuje w jej własnej sferze najzupełniej realna egzystencja; w sensie umysłowym istniejš one tak samo jak twoja dłoń, serce albo martwe przedmioty w wiecie materialnym. Stosujšc tę zalecanš w Bibl metodę, wyłšcz wszelkie zakłócajšce jš myli o wydarzeniach lub okolicznociach, które mogłyby zniwe
czyć twoje plany. Zasiej w duchu myl, a w wiecie zmysłów wzejdzie ona jak ziarno, byleby jej pozwolił rosnšć bez zakłóceń.
Nieodzowny warunek, jaki zawsze i wszędzie stawiał Chrystus, brzmi: uwierz! Co rusz czytamy w Bibl: " Wedrug wiary waszej niech wam sig stanie ". Przecież i w ogrodzie zapuszczasz ziarno w ziemię ufajšc, że wyda ono kwiaty i owoce odpowiednie dla swojego gatunku. Jest to zadaniem ziarna zgodnie z prawami natury. Wiara, jakiej żšda Biblia, to pewien sposób mylenia, stan umysłu, wewnętrzna pewnoć, za sprawš której wszelkie wyobraż
enie przyjęte przez wiadomoć za bezwzględnš prawdę zapadnie w podwiadomoć i w niej się zakorzeni. W pewnym sensie wierzyć znaczy uważać za prawdę to, czemu przeczy rozum i zmysły. Należy zatem wyłšczyć ów jakże ograniczony, kierowany racjonalizmem, analityczny, obiektywizujšcy umysł - zamiast tego ufnie zdajšc się na bezgranicznš siłę podwiadomoci.
Klasyczny tego przykład zawiera Ewangelia według w. Mateusza: "Gdy wszed? do domu, niewidomi przystšpili do Niego, a Jezus ich zapytal: r? Wierzycie, że mogg to uczynić??? Oni odpowiedzieli Mu: ??Tak, Panie??. Wtedy dotknšl ich oczu, mówišc: ?? Wedlug wiary waszej niech wam sig stanie!?? I otworzy?y sig ich oczy, a Jezus surowo im przykazal ? ?? Uważajcie, niech sig nikt o tym nie dowie!??
" (Mt 9,28-30).
Ze słów "Wedlug wiary waszej niech wam sig stanie"widać wyranie, że Jezus zwracał się bezporednio do podwiadomoci niewidomych. Ich wiara polegała na napiętym oczekiwaniu, na nieomylnym przeczuciu, na wewnętrznym przewiadczeniu,
że stanie się cud i ich modlitwy zostanš wysłuchane. I tak się też stało. Najstarszym bowiem lekarzem wiata, najpowszechniejszš metodš leczenia jest - niezależnie od relig - wiara.
Słowami: "Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!"Jezus przykazuje wieżo uzdrowionym, żeby z nikim nie rozmawiali o cudzie,jaki ich przed chwilš spotkał. Sceptycyzm i lekceważšce uwagi niewiernych mogłyby bowiem zasiać lęk i zwštpienie w sercach ozdrowieńców i tym samym pozbawić słowa Chrystusa ich uzdrowicielskiej mocy.
"... z wladzš i mocš rozkazuje nawet duchom nieczystym, a one wychodzš!" (Łk 4,36)
Chorzy szukajšcy u Chrystusa pomocy doznawali uleczenia dzięki wierze Jego i swojej oraz dzięki Jego znajomoci podwiadomych sił. Przenikała Go wiara w prawdziwoć i słusznoć własnych przykazań. Myli Jego i ludzi szukajšcych pomocy wyrastały z tej samej wszechogarniajšcej podwiadomoci. On znał jej uzdrowicielskš moc i stosował jš z najgłębszym przekonaniem, potrafił zatem zmieniać i wykorzen
iać negatywne, autodestrukcyjne nawyki mylowe w podwiadomoci chorych. Osišgnięte w ten sposób uzdrowienia były po prostu automatycznš reakcjš na przełom wewnętrzny. Apel do podwiadomoci chorych przyoblekał Chrystus w formę stanowczego rozkazu, który musiał bezwzględnie wywołać pożšdanš reakcję.
Cuda dziejš sig w wielu miejscach pielgrzymek na wiecie
Stwierdzonym faktem jest, że cudowne uzdrowienia miały miejsce w różnych wištyniach na wiecie - w Europie, Ameryce, Indiach i w Japon. Sam zwiedzałem wiele słynnych miejsc pielgrzymek w Japon - na przykład słynnš wištynię
Diabutsu, gdzie stoi ogromny posšg modlšcego się Buddy. Ta 13-metrowa rzeba z bršzu zwana jest "wielkim Buddš". Widziałem, jak młodzi i starzy ludzie kładli mu u stóp ofiary. Piętrzyły się tam pienišdze, ryż, owoce. Płonšce wiece, zapach kadzidła i błagalne modlitwy sprawiły, że był to dla mnie niezapomniany widok.
Nasz przewodnik przetłumaczył nam modlitwę młodej dziewczyny, która z głębokim ukłonem położyła na ołtarzu ofiarnym dwie pomarańcze i zapaliła wiecę. Dowiedzielimy się, że dawniej była niemowš, głos odzyskała u progu tej wištyni. Teraz za dziękowała Buddzie za cudowne uzdrowienie, które było możliwe tylko dzięki jej dziecięcej wierze. Pełna była radosnej ufnoc
i, że Budda znów pozwoli jej piewać piosenki, jeli tylko ona dopełni pewnego rytuału, odbędzie post i złoży stosowne ofiary. Tak też zrobiła, a jej podwiadomoć otwarła się na tę niezachwianš wiarę i przyniosła upragnione uzdrowienie.
Kolejnym przykładem, jakš potęgš jest wyobrania i niezachwiana wiara, niech będzie historia mojego krewnego, chorego na grulicę. Oba płuca miał już mocno zniszczone, kiedyjego syn postanowił uleczyć ojca. Pojechał do rodzinnego miasta Perth w Austral i opowiedział ojcu, że spotkał mnicha, który włanie wrócił z pewnego miejsca pielgrzymek w Europie, i sprzedał mu za odpowiednik dwustu marek niemieckich male
ńki kawałek krzyża więtego.
W rzeczywistoci za ów młody człowiek podniósł z ziemi pierwszš lepszš drzazgę i kazał jš jubilerowi oprawić w złoto, aby wyglšdała jak prawdziwa relikwia. Powiedział ojcu, że samo dotknięcie tego cudotwórczego odłamka uleczyło już wielu ludzi. Udało mu się pobudzić wyobranię i wiarę ojca tak mocno, że ten wyrwał mu piercień, położył go sobie na piersi, odmó
wił po cichu modlitwę, po czym wyczerpany usnšł. Nazajutrz rano był całkowicie zdrów. Przeprowadzone z największš dokładnociš badania kliniczne wykazały, że choroba znikła bez ladu.
Uzdrowienia tego nie należy oczywicie przypisywać drzazdze, ale rozbudzeniu niezwykłej woli i niezachwianej pewnoci
uzdrowienia. Ojciec nigdy się nie dowiedział, jakiemu pod- stępowi zawdzięcza wyzdrowienie - taki zawód bowiem mógł- by łatwo spowodować nawrót choroby. Przeżył jeszcze 15 lat w pełnym zdrowiu i zmarł w wieku 89 lat.
Jedyna uniwersalna moc uzdrowicielska
Wiadomo, że istniejš rozliczne metody leczenia, które prowadzš do uzdrowień, niewytłumaczalnych dla medycyny. Wynika stšd nieodparty wniosek o istnieniu pewnej wspólnej zasady uzdrowicielskiej, wspólnej tym wszystkim metodom. Owa jedyna i niepowtarzalna moc uzdrowicielska spoczywa w podwiadomoci, do której prowadzi tylko jedna droga: wiara.
Pora uzmysłowić sobie raz jeszcze następujšce podstawowe prawdy:
1. Posiadasz zdolnoci duchowe, których różne postacie
" okrelamy mianem "wiadomoci" i "podwiadomoci.
2. Twoja podwiadomoć podlega cišgłym sugestiom i steruje twoim ciałem we wszystkich jego funkcjach.
Czytelnicy tej ksišżki wiedzš zapewne, że hipnozš można wywołać objawy wszystkich niemal chorób. Wystarczy, na przykład, zasugerować zahipnotyzowanej osobie, że ma wysokš goršczkę, dreszcze albo silne rumieńce na twarzy, i tak się włanie stanie. Bez trudu można też przekonać badanš osobę, że nie może poruszać nogami, albo podtyka się komu pod nos szklankę wody mówišc: "To pieprz
. Powšchaj!" Ataku kichania, który wtedy nastšpi, nie wywoła oczywicie woda, ale -jak we wszystkich przytaczanych tu zjawiskach - siła sugest.
Kiedy komu, kto ma alergię na pierwiosnki, poda się w hipnozie ołówek mówišc, że to pierwiosnek, natychmiast pojawiš się u niego typowe objawy alerg. Trudno o lepszy dowód, że te objawy choroby wynikajš tylko i wyłšcznie z wyobrażeń w umyle danej osoby. A zatem, w ten sam sposób, drogš duchowš, można również leczyć dolegliwoci.
Któż nie słyszał o niezwykłych sukcesach osteopat, chiropraktyki i medycyny naturalnej? Któż nie czytał o cudownych uzdrowieniach, które w najróżniejszych religiach tłumaczy się łaskawociš wzywanego bóstwa? My jednak wiemy, dlaczego ci wszyscy ludzie tak nadspodziewanie szybko odzyskiwali zdrowie: uzdrowiła ich własna podwiadomoć -jedyna prawdziwa moc uzdrowicielska, jakš znamy.
Jej działanie możesz sam zaobserwować, kiedy goi ci się rana. Podwiadomoć dokładnie wie, co robić. Lekarz tylko przynosi opatrunek i powiada: "Reszta należy do natury!" Jej za prawa sš takie, jak prawo podwiadomoci, której najważniejszym zadaniem jest ochrona i podtrzymywanie życia. Najwyższym prawem natury jest instynkt samozachowawczy. Najsilniejszyjej popędjest zarazem najpotężniejszš autosugestiš.
Sprzeczne teorie
Wdawanie się w szczegóły rozlicznych teor, jakie nam proponujš z jednej strony rozmaite grupy wyznaniowe i sekty, z drugiej za różnej maci medyczni bakałarze, byłoby równie nużšce, co jałowe. Prawie wszyscy głoszš wyłšcznš słusznoć własnej metody. Wzajemna sprzecznoć tych teor, co pokazałem w poprzednim rozdziale, jest niezbitym dowodem, że się mylš.
Istnieje mnóstwo metod leczniczych. Praktykujšcy w Paryżu austriacki lekarz Franz Anton Mesmer ( 1734-1815) przekonany, że oto odkrył uniwersalne właciwoci lecznicze magnesu, stosował go przy najróżniejszych chorobach ze skutecznociš, która graniczyła z cudem. Przy innych kuracjach wykorzystywał rozmaite szkła i metale. Póniej całkowicie zrezygnował ze stosowania jakichkolwiek preparatów, tłumaczšc swoje lec
znicze sukcesy działaniem tak zwanego "zwierzęcego magnetyzmu", który wedle jego teor przepływać miał od lekarza do pacjenta.
W końcu ograniczył się wyłšcznie do hipnozy, którš w tamtej epoce nazwano od jego nazwiska "mesmeryzmem". Inni lekarze natomiast dowodzili, że to nic innego jak sugestia. Psychiatrzy, psychologowie, osteopaci, chiropraktycy, lekarze i kocioły - słowem, wszystkie grupy i jednostki, które starajš się chronić psychiczne i fizyczne zdrowie ludzkoci, stosujš zawsze ten sam rodek: bezgranicznš, wszechogarniajšcš siłę p
odwiadomoci. To jej działanie pragnie przypisać sobie każda medyczna teoria. U podstaw wszelkiego leczenia leży okrelone, pozytywne nastawienie umysłu - ta włanie wewnętrzna postawa czy sposób mylenia, który zwiemy "wiarš". Uzdrowienie wynika z ufnego oczekiwania, które udziela się podwiadomoci jako przemożna sugestia i uruchamia wszystkie jej uzdrowicielskie moce. Tylko to oczekiwanie - nieważne, jakš metodš
lub technikš je nazwiemy - może przynieć nam pomoc.
Istnieje tylko jedna zasada uzdrowicielska -jest niš wiara. Istnieje tylko jedna moc uzdrowicielska - jej ródłem jest podwiadomoć. Spróbuj spokojnie, bezstronnie i rzetelnie pojšć własny poczštek i własnš naturę. Możesz być pewien lub pewna sukcesu - wystarczy mocno uwierzyć!
Poglšdy Paracelsusa
Słynny po dzi dzień szwajcarski alchemik i lekarz Paracelsus ( 1493-1541 ) był jednym z największych uzdrowicieli swojej epoki. Sformułował znanš nam i stwierdzonš prawdę naukowš: "Czy słuszny, czy niesłuszny przedmiot twojej wiary, zadziała ona tak samo. Gdybym uwierzył w posšg w. Piotra tak, jakbym wierzył w samego Apostoła, w obu przypadkach przyniosłoby to te same owoce. To wiara czyni cuda. I w każdym przypadku czyni
ć je będzie tak samo, czy w słusznej, czy też w mylnej wierze."
Współczesny Paracelsusowi włoski filozof Pietro Pomponazzi powiedział to samo innymi słowami: "Nietrudno wyobrazić sobie wszystkie przedziwne skutki, jakie potrafiš wywołać
moce wyobrani i niezachwianej ufnoci, zwłaszcza kiedy okrelajš stosunek między leczšcym a leczonym. Uzdrowienia przypisywane wpływowi pewnych relikw sš w istocie zaledwie dziełem inspirowanej nimi wyobrani i ufnej wiary. Znachorzy i filozofowie wiedzš dobrze, że gdyby kosteczki więtych zamienić na zupełnie inne, chory zazna jednakowo dobroczynnych działań, póki wierzyć będzie, iż chodzi o najprawdziwszš2X
relikwię."
Obojętne, czy uwierzysz w cudowne działanie szczštków więtego, czy w uzdrowicielskš moc jakiej wody - sugestywnoć tych wyobrażeń wywrze na twojš podwiadomoć taki sam wpływ. A to od niej przecież wychodzi ozdrowienie.
Eksperymenty Bernheima
Profesor wydziału medycznego na uniwersytecie w Nancy w latach 191?1919, Hippolyte Bernheim, głosił z naciskiem poglšd, że podwiadomoć stanowi pomost, po którym sugestia lekarza dociera do pacjenta.
W swojej "Terap sugestywnej" opowiada o przypadku paraliżu języka, którego nie dawało się wyleczyć żadnymi metodami. Pewnego dnia lekarz powiedział pacjentowi, że na pewno go wyleczy z pomocš najnowszego instrumentu. Po czym wetknšł mu do ust termometr. Chory był przekonany, że to ów "najnowszy instrument". Minęło kilka chwil i z radociš zawołał, że znów może swobodnie poruszać językiem.
Bernheim mówi dalej: "Podobne przypadki miały miejsce u naszych pacjentów. Kiedy zgłosiła się do mnie młoda dziewczyna, która przed czterema tygodniami całkowicie straciła mowę. Po starannym zbadaniu postawiłem jednoznacznš diagnozę. Następnie przedstawiłem pacjentkę studentom, którzy z moich wykładów wiedzieli, że zahamowania mowy można czasem usunšć samš sugestiš elektrowstrzšsu. Przytknšr2X
łem jej do krtani końcówki induktora, poruszyłem nimi kilka razy tam i z powrotem i powiedziałem: <> Kazałem pacjentce głono powiedzieć <>, potem <>, a po
tem <>. Artykułowała głoski zupełnie wyranie, a zaburzenie mowy znikło bez ladu."
Bernheim dostarcza tu przykład, jakš siłę dajš wiara i ufnoć, oddziałujšce przemożnš sugestiš na podwiadomoć chorego.
Kiedy indziej Bernheim opowiada, jak przykleił pacjentowi na karku znaczek pocztowy mówišc, że to plaster cišgnšcy
- w tym miejscu zrobił się pęcherz. Potwierdzeniem tego zjawiska sš dowiadczenia i eksperymenty wielu innych lekarzy z całego wiata. Dowodzš one jednoznacznie, że ustne sugestie mogš wywołać u osób leczonych zmiany strukturalne.
Przyczyna krwawienia stygmatów
W ksišżce "Law of Psychic Phenomena" (Prawo zjawisk psychicznych) Hudson stwierdza: krwotoki i krwawišce stygmaty może w pewnych przypadkach wywołać sugestia.
Dr M. Bourru, dla eksperymentu, wprawił młodego człowieka w stan hipnozy i zasugerował mu rzecz następujšcš:
"Dzisiaj o czwartej po południu pójdzie pan do mojego gabinetu, usišdzie przy biurku, skrzyżuje ręce na piersi i dostanie krwotoku z nosa". Młody człowiek stawił się o wyznaczonej porze, zrobił, co mu kazano, a wtedy z lewej dziurki w nosie pociekły krople krwi.
Również w ramach eksperymentu ten sam uczony tępym narzędziem nakrelił innemu młodemu człowiekowi na lewym przedramieniu jego nazwisko. Następnie wprawił go w stan hipnozy i powiedział: "Dzi o czwartej po południu zanie pan, a w miejscach, których przed chwilš dotknšłem, pokaże się krew, tak że na ramieniu pojawi się napisane krwiš pańskie nazwisko". Młodego człowieka wzięto pod obserwację. O
czwartej zasnšł, a na jego lewym ramieniu pokazały się wyrane litery; w paru miejscach spod skóry sšczyła się nawet krew. Z biegiem czasu litery blakły, lecz nawet po trzech miesišcach było je jeszcze wyranie widać. Takie i temu podobne eksperymenty naukowe dowodzš jednoznacznie słu
sznoci obu podstawowych faktów, na jakie wskazalimypowyżej. Po pierwsze: podwiadomoć podlega stale sile sugest. I po drugie: podwiadomoć steruje całokształtem fizycznych funkcji, odczuć i stanów.
Wszystkie opisane tu zjawiska ukazujš dobitnie, że sugestiš wywoływać można anomalie. Jednoczenie służš za dowód następujšcego twierdzenia: "Cz?owiek jest taki, jak myli w sercu". ("Sercem" jest podwiadomoć).
S TRESZCZENIE
1. Pamiętaj, że jedynš i prawdziwš moc uzdrowicielskš kryje twoja podwiadomoć.
2. Nie zapominaj, że wiara zapada w podwiadomoć jak ziarno, zapuszcza w niej korzenie i wydaje odpowiedni owoc. Hoduj wyobrażenia w duchu, uwierz ufnie we własne inspiracje, a przybiorš realny kształt.
3. Twój pomysł ksišżki, nowy wynalazek albo co w tym rodzaju stanowi pewnš umysłowš rzeczywistoć. Uwierz mocno w realnoć swojego pomysłu, planu albo wynalazku - a stanie się rzeczywistociš.
4. Kiedy się za kogo modlisz, rób to z przekonaniem, że twoje wyobrażenia zdrowia, piękna i doskonałoci przezwyciężš negatywne schematy mylowe w jego podwiadomoci, a tym samym dokonajš wielkiej zmiany.
5. Cudowne uzdrowienia, jakie zdarzajš się w wielu miejscach pielgrzymek, tłumaczyć należy sugestiš, jakš na podwiadomoć wywiera wyobrania i lepa wiara, wyzwalajšc jej uzdrowicielskie moce.
6. Wszelkie choroby majš ródło w umyle.
7. Sugestiš hipnotycznš wywołać można objawy prawie wszystkich chorób. Dowodzi to, jakš potęgš jest myl.
8. Istnieje tylko jedna zasada uzdrowicielska, a jest niš wiara. Istnieje tylko jedna moc uzdrowicielska, a jej ródłem jest podwiadomoć.
9. Podwiadomoć reaguje na twoje myli. Przyniosš one efekty bez względu na to, czy żywisz słusznš, czy mylnš wiarę. Potraktuj swojš wiarę jako pewnš duchowš rzeczywistoć, a cała reszta wyniknie sama.
Rozdział 5
Duchowe uzdrowienia w naszych czasach
To zrozumiałe, że każdy z nas zastanawia się, jak najlepiej leczyć fizyczne i psychiczne niedomagania człowieka. Co powoduje uzdrowienie, gdzie znaleć uzdrowicielskš siłę - któż nie zadawał sobie takich pytań... Odpowied jest taka: moc uzdrowicielska spoczywa w podwiadomoci każdego człowieka. Do ozdrowienia wystarczy, aby chory zmienił nastawienie umysłu.
Nigdy nikogo nie uleczył kapłan, psycholog, psychiatra, lekarz medycyny konwencjonalnej czy niekonwencjonalnej. Stare przysłowie powiada: "Lekarz opatrzy, Bóg wyleczy". Psycholog albo psychiatra leczy pacjentów tylko dzięki temu, że usuwa wszystko, co tłumi podwiadomoć, będšcš ródłem zdrowia. Podobnie chirurg przywraca niezakłócony obieg pršdów uzdrowicielskich, usuwajšc przed nimi f zyczne przeszkody. Żaden leka
rz, chirurg ani uzdrowiciel nie może twierdzić, że to on "wyleczył" pacjenta. Istnieje tylko jedna moc uzdrowicielska, która niejedno ma imię - natura, życie, Bóg, zasada twórcza, powszechna mšdroć, moc podwiadomoci.
Jak już mówilimy, jest wiele sposobów, aby pokonać bariery intelektńalne, emocjonalne i fizyczne, które tamujš
tętnišce w nas życie. Jeli kto sprowadzi na właciwe tory uzdrowicielskš moc drzemišcš w jego podwiadomoci, oczyci go ona z wszelkich chorób. Owa uzdrowicielska zasada działa we wszystkich ludziach bez względu na ich pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie. Podwiadomoć leczy także rany i urazy ateisty lub agnostyka.
Podstawš nowoczesnej terap duchowej jest prawda o tym, że podwiadomoć reaguje stosownie do jakoci i głębi wiary, jakš się żywi. Tak wiecki, jak i kocielny uzdrowiciel duchowy słucha przykazań Pisma więtego i zamykajšc drzwi wchodzi "do swojej izdebki" - to znaczy odpręża się, uwalnia umysł od wszelkich błahostek, skupiajšc się wyłšcznie na powszechnej zasadzie uzdrowicielskiej. Zamyka si
ę w umyle na wszelkie zjawiska i wydarzenia wiata fzycznego, ufnie powierzajšc podwiadomoci swojš sprawę. Wie on, że wewnętrzne olnienie objawi mu najlepsze rozwišzanie.
Najwspanialsze za jest takie odkrycie: Wyobra sobie jak najplastyczniej, że pożšdany efekt się urzeczywistnił; zasada życia odpowie wtedy na twojš wiadomš decyzję i wyrane pragnienie. Oto bowiem prawdziwe znaczenie bibilijnych słów:
"A o cokolwiek bgdziecie prosić w modlitwie, wierzšc - otrzymacie" (Mt 21,22). Na tym dokładnie polega terapia modlitwš, jakš uprawiajš w naszych czasach duchowi uzdrowiciele.
Jedyny proces uzdrowicielski
Istnieje wyłšczniejedna, powszechna zasada uzdrowicielska, działajšca w człowieku, zwierzęciu, drzewie, trawie, wietrze, ziemi - krótko mówišc, we wszystkim, co żyje. W całym królestwie zwierzšt, rolin i minerałów zasada życia objawia się instynktem i prawem wzrostu. Ale tylko człowiek potrafi sobie w pełni uwiadomić tę zasadę i pokierować niš przez podwiadomoć, zaznajšc wielkich dobr
odziejstw.
Istnieje wiele technik i metod korzystania z tej uniwersalnej siły; proces uzdrowicielski jednak jest tylko jeden, a jest nim wiara. Bo przecież: " Wedlug wiary waszej niech wam sig stanie ".
Prawo wiary
Wszystkie religie wiata podajš do wierzenia pewne treci, które objania się na różne sposoby. Prawo życia za to po prostu prawo wiary. W co wierzysz mylšc o sobie, o życiu i o wszechwiecie? Bo przecież: "Wedlug wiary waszej niech wam się stanie ".
Wiara to pewna duchowa rzeczywistoć, zależna od twoich nawyków mylowych, która we wszystkich fazach życia pobudza podwiadomoć. Musisz zrozumieć, że Biblia nie mówi o wierze w rytuał, ceremonię, formę, instytucję, w jakiego człowieka lub formułę; musisz zrozumieć, że treć twojej wiary jest tożsama z treciš twoich myli. Co pomylisz, w to uwierzysz: "Wszystko możliwe jest dla
tego, kto wierzy" (Mk 9,23).
Niedorzecznociš jest sšdzić, że istnieje cokolwiek, co mogłoby ci zaszkodzić samo z siebie. Nie jest najważniejsze, w co wierzysz, ale samo to, że wierzysz. Wszystkie bowiem doznania, działania, zdarzenia i sytuacje w twoim życiu sš jedynie oddwiękiem, reakcjš na twoje myli.
Na czym polega terapia modlitwš?
W terap modlitwš zespala się funkcje wiadomoci i podwiadomoci, kierujšc je w naukowy i przemylany sposób ku okrelonemu celowi. W modlitwie naukowej musisz dokładnie wiedzieć, co i dlaczego robisz. Pokładasz ufnoć w prawie uzdrowienia i z tej włanie ufnoci korzysta terapia modlitwš, zwana też czasem modlitwš naukowš albo uzdrowicielstwem duchowym.
Wybierz sobie ideę, wizję lub plan, którego urzeczywistnienia chciałby doczekać. Myl o tym albo wyobrażenie tego zapadnie w podwiadomoć dzięki temu, że plastycznie wyobrazisz sobie jego realizację. Jeli z niezachwianš wiarš wyobrażać sobie będziesz spełnienie takich pragnień, modlitwa twoja
zostanie wysłuchana. Terapia modlitwš polega na konkretnych działaniach umysłu, skierowanych na wyrany cel.
Załóżmy, że chcesz tš metodš pokonać jakš trudnoć. Zdajesz sobie sprawę, że kłopoty (chorobę albo cokolwiek innego) spowodowały negatywne myli, które - co gorsza, umocnione strachem - wryły się w twojš podwiadomoć. Z drugiej strony masz krzepišcš pewnoć, że jeli tylko przegnasz wszystkie czarne myli, zdołasz ten ciężar zrzucić.
Przemów zatem wprost do uzdrowicielskiej mocy, jaka spoczywa w podwiadomoci. Przypomnij sobie, jak wielka i mšdra to siła. Pamiętajšc o tym, pokonaj strach i wszystkie fałszywe wyobrażenia, jakie się zagniedziły w twoim umyle.
Podziękuj póniej za uzdrowienie, którego na pewno dostšpisz, i nie myl o kłopotach, dopóki znów nie poczujesz potrzeby modlitwy. Nie pozwól, aby podczas modlitwy powstały negatywne myli albo niewiara w uzdrowienie. Silna wiara stapia wiadomoć i podwiadomoć w harmonijnš całoć, która dla ciebie oznacza leczniczš moc.
Co znaczy "uzdrawianie modlitwš" i jak dzia?a lepa wiara?
Tak zwane "uzdrawianie modlitwš" nie ma nic wspólnego z wiarš biblijnš, która polega na poznaniu powišzań między wiadomociš a podwiadomociš. Uzdrowiciel leczy bez prawdziwego, naukowego zrozumienia działajšcych sił. Twierdzi on zazwyczaj, że posiadł "wyjštkowy dar" uzdrawiania -jednak ewentualny sukces można tłumaczyć tylko lepš wiarš chorego.
I tak, w Afryce Południowej oraz wród ludów prymitywnych całego wiata medycy leczš poprzez magiczne piewy i tańce. W innych przypadkach uzdrowienie tłumaczy się dotknięciem relikw. Najważniejsze, aby chory był całkowicie przekonany o skutecznoci stosowanych rodków.
Uzdrowieniem jest każde działanie, które uwalnia umysł od lęków i trosk, napełniajšc go mocnš wiarš i oczekiwaniem
dobra. Spójrzmy na pewien przykład lepej wiary. Znamy już postać słynnego lekarza Franza Antona Mesmera. W roku 1776 tłumaczył on swoje częste sukcesy uzdrowicielskie stosowaniem sztucznych magnesów, które przesuwał po chorych częciach ciała. Póniej zrezygnował z tego, tworzšc teorię
"zwierzęcego magnetyzmu". Twierdził, że jest to fluid wypełniajšcy cały kosmos, najsilniej jednak występujšcy w organizmie człowieka.
Ów magnetyczny fluid przechodził rzekomo od niego na pacjentów i uzdrawiał ich. Wkrótce zaczęły do niego napływać gromady chorych - i rzeczywicie, było sporo niezwykłych uzdrowień.
Kiedy Mesmer zamieszkał w Paryżu, rzšd mianował komisję złożonš z lekarzy i członków Akadem Nauk. Należał do niej także Benjamin Franklin. Raport komisji potwierdził wprawdzie uzdrowienia, którymi chlubił się Mesmer; nie znaleziono jednak żadnych przesłanek co do słusznoci jego teor f7uidów i przyjęto, że jedynym ródłem zaskakujšcych uzdrowień była wyobrania pacjenta.
Niebawem Mesmera wydalono z kraju; zmarł w roku 1815. W krótki czas póniej doktor Braid z Manchesteru wykazał naukowo, iż nie istnieje żaden zwišzek między rzekomym fluidem magnetycznym a uzdrowieniami doktora Mesmera. Drogš sugest wprawiał on badane przez siebie osoby w sen hipnotyczny, aby w tym stanie wywoływać u nich zjawiska podobne do tych, które Mesmer przypisywał działamu magnetyzmu.
Najwyraniej wszystkie te uzdrowienia powodował wpływ silnej sugest na wyobranię i podwiadomoć pacjenta. Ponie- waż w owych czasach nie znano jeszcze tła owych zjawisk, można tu mówić wyłšcznie o lepej wierze.
Znaczenie wiary subiektywnej
Jak już opisywalimy, podstawowe prawo umysłu stanowi, że na podwiadomoć (umysł subiektywny) każdego człowieka równie mocno wpływa jego własna wiadomoć (umysł obiektywny), jak i cudza sugestia. Jeli wierzysz w co, podwiadomoć - niezależnie od twojego obiektywnego nastawienia - będzie się kierować wyłšcznie danš sugestiš, i twoje pragnienie się spełni.
Uzdrowienia duchowe polegajš wyłšcznie na działaniu czysto subiektywnej wiary, która powstaje dzięki temu, że wiadomoć (umysł obiektywny) odrzuca wszelkie rozumowe zastrzeżenia.
Dla fizycznego uzdrowienia pożšdane jest oczywicie, aby przekonanie subiektywne pokrywało się z obiektywnym. Jeli jednak zdołasz tak odprężyć umysł i ciało, że twoja podwiadomoć stanie się szczególnie podatna na subiektywne wrażenia, bezgraniczna wiara nie będzie konieczna.
Niedawno pewien jegomoć spytał mnie: "Niby dlaczego miałby mnie uzdrawiać ksišdz? Nie uwierzyłem ani w jedno jego słowo, kiedy mówił mi, że nie istnieje ani choroba, ani materialny wszechwiat."
Wspomnianemu panu twierdzenie to wydało się całkowitym absurdem i potraktował je przede wszystkim jako obrazę swojej inteligencji. Mimo to łatwo wytłumaczyćjego uzdrowienie. Polecono mu, by przez chwilę zachowywał się całkowicie biernie, nic nie mówił ani o niczym nie mylał. Wtedy ksišdz wprawił się w stan podobny do transu i przezjakie pół godziny spokojnie sugerował swojej podwiadomoci, że jego go3J
ć całkowicie wyzdrowieje na duszy i umyle i że zacznie prowadzić harmonijne i zrównoważone życie. Chory poczuł nagle niezwykłš ulgę i od tej chwili był zdrów.
Stosujšc się do poleceń księdza i całkowicie biernie poddajšc się jego leczeniu, wspomniany mężczyzna dokonał aktu wiary subiektywnej, którym otworzył się w podwiadomoci na sugestie duchownego. Tym samym powstało bezpored
nie połšczenie, jak gdyby hipnotyczna wię między podwiadomociš leczšcego i pacjenta.
Uleczeniu nie przeszkodziła więc przeciwna autosugestia pacjenta, wywołana jego obiektywnš niewiarš w zdolnoci uzdrowicielskie i w teorie księdza. W opisanym powyżej stanie półsnu opór wiadomoci maleje bowiem skrajnie, dzięki czemu nie może przeszkodzić uleczeniu. Podwiadomoć pacjenta - poddana całkowicie sugest z zewnštrz - odpowiednio zareagowała, przynoszšc wyzdrowienie.
Istota i skutki leczenia na odlegloć
Załóżmy, że dowiadujesz się o ciężkiej chorobie twojej matki, która mieszka w innym miecie. Natychmiastowa fizyczna pomoc jest w tym przypadku wykluczona, możesz jednak wspierać matkę modlitwš. "Albowiem Ojciec, który żyje w Tobie, niesie radg i pomoc ".
Twórcze prawo umysłu zawsze i wszędzie działa dla ciebie. Ponieważ podwiadomoć reaguje całkiem automatycznie, leczenie na odległoć polega po prostu na tym, że przywołujesz wizję harmon i szczęcia. Istnieje tylko jedna, wspólna dla wszystkich twórcza podwiadomoć - a zatem wyobrażenie, jakie przekażesz jej w swoim umyle, podziała na podwiadomoć matki. Dzięki medium, jakim jest
uniwersalna podwiadomoć, twoje myli o witalnoci i zdrowiu przenoszš się dalej, wyzwalajšc zwykły proces, który uleczy organizm twojej matki.
Zasada ta nie zna ani czasowych, ani przestrzennych ograniczeń, przez co miejsce pobytu twojej matki nie gra roli. Dzięki wszechobecnoci uniwersalnego umysłu nie można tu w ogóle mówić o leczeniu na odległoć w odróżnieniu od terap osobicie prowadzonej na miejscu. Nie chodzi też o to, aby był mylami gdzie daleko przy matce; leczenie polega raczej na dynamice żywych wyobrażeń zdrowia, dobrego samopoczucia i odp
rężenia, które przenoszšc się na podwiadomoć matki, odpowiednio zadziałajš.
Typowym przykładem tak zwanego leczenia na odległoć jest poniższy przypadek: mieszkajšca w Los Angeles słuchaczka moich audycji radiowych tak modliła się za swojš zamieszkałš w Nowym Jorku matkę, która cierpiała na ciężki zakrzep:
"Duchowa moc uzdrowicielska jest wszechobecna i otacza także tam, daleko, mojš matkę. Jej fzyczna dolegliwoć to wierne odbiciejej myli i wyobrażeń. Umysł rzuca swoje obrazy na ciało, jakby było ekranem filmowym. Żeby zmienić bieg wydarzeń, muszę więc założyć inny film. Mój umysł będzie więc projektorem, a ja wywietlę swoje wyobrażenia, w których matka cieszy się pełnym zdrowiem. Ta sama ni
eskończona moc, która stworzyła ciało matki i wszystkie jego narzšdy, przenika odtšd i leczy każdy atom jej istoty; każdš komórkę jej organizmu przepełnia spokój i harmonia. Bóg natchnie prowadzšcych jš lekarzy, i każda ręka, jaka dotknie matki, nieć będzie dobro i zdrowie. Wiem, że w rzeczywistoci żadna choroba nie istnieje, inaczej bowiem nikt nie mógłby wyzdrowieć. Łšczę się odtŁ mO
šd z nieskończonš zasadš miłoci i życia; wiem, że te myli przyniosš matce spokój, harmonię i zdrowie, i chcę tego."
Powtarzała tę modlitwę kilka razy dziennie, aż po paru dniach, ku wielkiemu zaskoczeniu leczšcego jej matkę specjalisty, nastšpiła przedziwna poprawa. Lekarz był pełen podziwu, jak mocno matka wierzyła w boskš wszechmoc. Wyobrażenia córki ożywiły duchowo-twórczš zasadę, która objawiła się w ciele matki pełniš zdrowia i harmon. Uzdrowienie, które córka z góry zakładała, stało się
wkrótce faktem.
Si?a kinetyczna podwiadomoci
Mój znajomy psycholog poddał się badaniu rentgenowskiemu, które wykazało wyrane lady grulicy w jednym płucu. Wyrobił w sobie wtedy nawyk powtarzania przed zanięciem następujšcych, wolnych od jakichkolwiek wštpliwoci myli: "Każda komórka, każdy nerw, każda tkanka
i każdy mięsień moich płuc oczyszcza się w tej chwili i zdrowieje. Wkrótce mój organizm odzyska równowagę i zdrowie."
Nie jest do dosłowny cytat, oddaje jednak sens jego myli. Po jakich czterech tygodniach przewietlenie wykazało, że po chorobie nie zostało ani ladu.
Chcšc zgłębić jego metodę pytałem, dlaczego robił to włanie przed snem. Odpowiedział: "Kinetyczne działanie podwiadomoci trwa przez cały czas snu. Dlatego zanim zapadniemy w drzemkę, powinny nas zaprzštać pozytywne myli." Tkwi w tym głęboka prawda - kto bowiem, kto skupi się na wyobrażeniach całkowitego zdrowia i harmon, unika myli o własnych dolegliwociach.
Dlatego zachęcam cię usilnie, aby nie mówił o swoich dolegliwociach ani nie nazywał ich po imieniu. Im większy bowiem czujemy przed nimi respekt, tym bardziej się pogłębiajš. Działaj więc niczym duchowy chirurg: jednym pewnym cięciem usuwaj wszelkie negatywne mylenie tak, jak na zdrowym drzewie obcina się uschłe konary.
Dopóki żyjesz mylš o chorobie i jej objawach, dopóty hamujesz kinetyczne działanie podwiadomoci, nie pozwalajšc, by rozwinęła pełnš uzdrowicielskš siłę. Poza tym, za sprawš twojego umysłu negatywne wyobrażenia nazbyt łatwo stajš się rzeczywistociš - tš włanie, której tak bardzo się obawiamy. Dlatego miej na uwadze wielkie prawdy o życiu i postępuj z miłociš.
S TRESZCZENIE
1. Musisz uzmysłowić sobie, co obdarza cię prawdziwym zdrowiem. Nabierz mocnego przewiadczenia, że pod facho- wym kierunkiem twoja podwiadomoć przyniesie zdrowie duszy i ciału.
2. Ułóż sobie dokładny plan, w jaki sposób chcesz przekazać podwiadomoci życzenia i zalecenia.
3. Wyobra sobie najbardziej wyrazicie, jak potrafisz, spełnienie swoich pragnień i uznaj, że już się urzeczywistniły. Jeli nie zabraknie ci wytrwałoci i koncentracji, sukces nie każe na siebie długo czekać.
4. Pamiętaj, co naprawdę znaczy słowo "wiara": oznacza ono myl obecnš w twoim duchu. Każda za myl posiada twórczš moc samourzeczywistnienia.
5. Niedorzecznociš byłoby sšdzić, że choroba lub cokolwiek innego może ci zaszkodzić albo sprawić ból. Nie pozwól, aby co cię odwiodło od wiary w pełnię zdrowia, w sukces, spokój, dobrobyt i boskš opiekę.
6. Szlachetne myli niech wejdš ci w nawyk - a zmieniš się w szlachetne czyny.
7. Korzystaj z siły, jakš jest modlitwa. Snuj plany, idee, wizje. Umysłem i wyobraniš utożsamiaj się z wyobrażeniem, zachowuj właciwš postawę umysłu, a twoja modlitwa zostanie wysłuchana.
8. Pamiętaj zawsze, że moc uzdrawiania zyskuje każdy, kto jej pragnie i umie w niš uwierzyć. Wiara oznacza tutaj wiedzę o prawdziwym działaniu wiadomoci i podwiadomoci. Prawdziwa wiara powstaje dopiero wraz z prawdziwym zrozumieniem.
9. "lepš wiarę" posiadł kto, kto nie majšc wiedzy naukowej o działajšcych tu siłach, odnosi sukcesy lecznicze.
10. Naucz się modlić za swoich chorych bliskich. Uspokój i odpręż ciało i umysł, a wtedy przez wszechobecny umysł subiektywny twoje myli o zdrowiu, witalnoci i doskonałoci uzdrowiš bliskš ci osobę, udzielajšc się jej podwiadomoci.
Rozdział 6
Praktyczne zastosowanie terap umysłowej
Każdy inżynier specjalista posiadł wiedzę potrzebnš do zbudowania mostu albo maszyny. Podobnie i twój umysł rozporzšdza okrelonš technikš, dzięki której czuwa nad twoim życiem, kierujšcje okrelonym torem. Opanowanie tych metod ma zasadnicze znaczenie.
Inżyn>er? któremu pow?erzono budow? mostu Golden Gate, posiadał znakomitš wiedzę fachowš. Zdołał ponadto wyrobić sobie dokładny obraz mostu, miało rozpiętego pomiędzy brzegami. Przy użyciu bezpiecznych, sprawdzonych naukowo metod zbudował most, po którym dzisiaj przekraczamy zatokę San Francisco. Również i w modlitwie, jeli ma być wysłuchana, musisz przestrzegać okrelonych reguł. Chodz
i tu o cile okrelony proces naukowy. W naszym wiecie, zbudowanym na prawie i porzšdku, nic nie dzieje się z czystego przypadku. Poniższe strony wprowadzš cię w kilka praktycznych technik, które wzbogacš twoje życie duchowo-psychiczne. Modlitwy nie mogš zawisnšć w powietrzu, lecz muszš dotrzeć do celu i w zamierzony sposób wpływać na czyje życie. Dokładniejsza analiza modlitwy pokazuje, na ile sposobów moż
na się modlić. Pomijamy tutaj czysto formalne i rytualne
modlitwy, stanowišce nieodłšczny składnik nabożeństwa, ponieważ majš one znaczenie tylko dla praktyk zbiorowych. W publikacji tej zajmiemy się wyłšcznie modlitwš osobistš, która znajduje zastosowanie w życiu codziennym jako proba o pomoc dla siebie i innych.
W modlitwie formułujemy pewnš myl albo pragnienie, skierowane na bardzo okrelony cel. Kto, kto się modli, daje wyraz tęsknocie serca. Co więcej, pragnienie i modlitwa stanowiš jedno. W modlitwie formułujesz swoje najważniejsze potrzeby, najpilniejsze pragnienia. "Brogoslawieni, którzy laknš i pragnš sprawiedliwoci, albowiem oni bgdš nasyceni ". To jest prawdziwa modlitwa: ludzkie łaknienie i pragnienie pokoju, harmon, zdrowia,
radoci i wszelkich innych życiowych dobrodziejstw.
Technika mylowego wplywania na podwiadomoć
Technika ta w istocie polega na tym, by skłonić podwiadomoć do przyjęcia pragnień, jakiejej przekazuje wiadomoć. Najłatwiej dokonać tego w stanie transu. W głębokich warstwach umysłu kryje się nieskończona mšdroć i moc. Postaraj się zatem w spokoju przemyleć swoje pragnienie, a możesz być przekonany, że jego spełnienie zacznie się przybliżać. We przykład z dziewczynki, kt
óra cierpiała na ostry kaszel i bolesne zapalenie gardła. Wielokrotnie oznajmiała z całym przekonaniem: "Przeziębieniejuż mi przechodzi. Przeziębienie już mi przechodzi." Po godzinie objawy istotnie znikły bez ladu. Stosuj owš technikę z takš samš niewzruszonš, dziecięcš ufnociš.
Podwiadomoć przyjmie każdy jasno nakrelony plan
Chcšc zbudować dom dla siebie i rodziny, z pewnociš dopracowałby jego plan aż po najdrobniejsze szczegóły i pil- nowałby, aby murarze cile się go trzymali. Uważałby
również na materiał, stosujšc wyłšcznie suche drewno i nieskazitelnš stal-słowem, wszystko w najlepszym gatunku. Ajak wyglšda rzecz z twoim duchowym domostwem i z planami szczęliwego, dostatniego życia? Wszystkie zdarzenia i okolicznoci w twoim życiu zależš od jakoci duchowych cegiełek, z jakich wznosisz swój duchowy dom.
Jeli lęk, troska, strach i niedostatek wypaczš twój projekt, a ty sam będziesz przybity, pełen zwštpienia i cynizmu, wtedy i twój umysł naznaczy trud, troska, napięcie, obawy i przeróżne ograniczenia.
Każda wiadoma chwila, jakš powięcasz rozwojowi swojej umysłowoci i osobowoci, ma dla twojego życia najgłębsze znaczenie. Słowo wypowiedziane tylko w myli jest niesłyszalne i niewidzialne - niemniej istnieje w rzeczywistoci. Nieustannie budujesz z myli i wyobrażeń domostwo własnego umysłu. Każdš chwilę, każdš sekundę możesz wykorzystać do tego, by na fundamencie idei i przekonań, rozwij
ajšcych się tylko w twoim umyle, zbudować życie promieniejšce zdrowiem i szczęciem. W pracowni umysłu tworzysz sobie osobowoć i doczesnš tożsamoć. W ten sposób zostawiasz wiatu lady własnego życia.
Ułóż sobie nowy plan. Wykonaj go w zupełnej ciszy, mylšc od tej chwili o spokoju, harmon, r
doci i gotowoci niesienia dobra. Zatrzymujšc się w umyle przy owych dobrodziejstwach i domagajšc się ich jak swojej własnoci, skłonisz podwiadomoć do podjęcia nowego planu i położysz fundament pod urzeczywistnienie marzeń. "Poznacie ich po ich owocach ".
Nauka i sztuka prawdziwej modlitwy
Słowa "nauka" używamy tutaj w sensie wiedzy, zwartego systemu, który łšczy i porzšdkuje rzeczy w sensowny sposób. Zapowiedzianš w tytule "Naukš i sztukš prawdziwej modlitwy" zajmiemy się zatem jako technikami, dzięki którym nie tylko ty, ale i każdy wierzšcy człowiek może dowieć praw
dziwoci istnienia podstawowych praw życia i zastosowaćje dlasiebie oraz innych. Pod pojęciem "sztuki" rozumiemy tym samym obranš przez ciebie metodę, polegajšcš na naukowym poznaniu twórczej siły, jakšjest podwiadomoć zjej reakcjami na wyobrażenia i myli.
"Procie, a bgdzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; ko?aczcie, a otworzš wam " (Mt 7, 7)
Słowa te ukazujš ci perspektywę spełnienia wszystkich pragnień. Drzwi otworzš się na twoje kołatanie i znajdziesz to, czego szukasz. Te słowa Bibl wykluczajš jakškolwiek wštpliwoć co do istnienia jasnych praw duchowych i psychicznych. Powszechna mšdroć twojej podwiadomoci zawsze reaguje wprost na twoje wiadome mylenie. Temu, kto prosi o chleb, nie podadzš kamienia. Wysłuchana jednak zostanie tylko taka mo
dlitwa, która pochodzi z wierzšcego serca. Droga umysłu prowadzi od myli do przedmiotu. Bez gotowego wyobrażenia umysł nie zdoła zatem rozwinšć żadnych działań, ponieważ zabraknie mu kierunku i celu. Przedmiot twojej modlitwy -jak wiemy - stanowišcej wszak czynnoć duchowš musi jawić ci się jako wyobrażenie, inaczej bowiem podwiadomoć nie uchwyci twojego pragnienia ani go twórczo nie urzeczywistni. Niech wi
ęc twój umysł trwa w stanie otwartej gotowoci, jakš daje wiara.
Owo duchowe spojrzenie musi ić w parze z uczuciem wewnętrznej radoci i spokoju, jaki wypływa z oczekiwania na niewštpliwy sukces. Sztuka i nauka prawdziwej modlitwy polega zatem na pewnym nieodzownym założeniu. Jest nim niezachwiana wiedza i bezgraniczna pewnoć, że wiadome mylenie wywoła odpowiedniš reakcję podwiadomoci, a ta ostatnia jest tożsama z powszechnš mšdrociš i mocš. Jeli będziesz dokwoje
ładnie przestrzegał tej metody, modlitwy twoje zostanš wysłuchane.
Technika "przedstawień obrazowych "
Najprostszy i najbardziej bezporedni sposób uprzytomnienia sobie jakiej myli to przedstawić jš sobie obrazowo tak, jak gdyby dany przedmiot rzeczywicie ukazał się naszym oczom. Nasz wzrok rozpoznaje tylko to, co już istnieje w widzialnym wiecie. Podobnie ma się rzecz z twoim umysłem, tyle że przenika on niewidzialne obszary ducha. Każda wizja w twojej wyobrani kształtuje tworzywo twoich snów i dowodzi istnienia rzeczy niewidzialn
ych. Wytwory twojej fantazji istniejš w sposób równie rzeczywisty jak dowolna częć twojego ciała. Idea i myl istniejš naprawdę, i jeli mocno i niezachwianie trzymać się będziesz danego wyobrażenia, pewnego dnia przybierze postać w widzialnym wiecie.
Proces mylowy pozostawia duchowe wrażenia, które z kolei przybierajš stałš postać i jako wydarzenia wkraczajš w twoje życie. Właciciel budowy ma dokładne wyobrażenie o wymarzonym domu; oczyma duszy widzi go, nim jeszcze ruszy budowa. Jego wyobrania i mylenie stajš się niejako formš odlewniczš dla tej budowli. Jego idee uwidacznia ołówek krelarza. Przedsiębiorca budowlany sprowadza potrzebne materiały, robot
nicy wznoszš budowlę, aż stanie gotowa - w pełnej zgodzie z wyobrażeniem właciciela i architekta.
Technikę obrazowego przedstawiania lubię stosować przed publicznymi prelekcjami. Uspokajam natłok myli, aby bez przeszkód przekazać podwiadomoci upragnione wizje i wyobrażenia. Następnie wyobrażam sobie salę wykładowš, co do ostatniego miejsca pełnš ludzi owieconych i przejętych ukrytš w nich zbawiennš mocš. Widzę ich przed sobš wyzwolonych z wszelkiego cierpienia i promieniejšcych szczęciem.
Odmalowawszy sobie ten obraz aż po ostatnie szczegóły, trzymam się go, aby w umyle usłyszeć szczęliwe okrzyki, na przykład: "Wyzdrowiałem!", "Czuję się wspaniale!", "Wyzdrowiałem na miejscu!" "Co mnie całkiem odmieniło!" itd. Wyobraeniom tym oddaję się przez jakie dziesięć minut, wiedzšc z niewzruszonš pewnociš, że umysi i ciafo moich
słuchaczy przepełnia miłoć, zdrowie, piękno i doskonałoć. Ten stan wiadomoci wydaje mi się tak prawdziwy, jak gdybym istotnie słyszał mnóstwo głosów wielbišcych niespodziewany dar szczęcia i zdrowia. Na koniec pozwalam, by obraz stopniowo blakł i udaję się na mównicę. Jedynie nieliczne wykłady nie kończš się zapewnieniami rozpromienionych słuchaczy, że oto ich modlitwy został
y wysłuchane.
Metoda, filmu"
Chińczycy powiadajš, że jeden obraz wart jest więcej niż tysišc słów. Twórca amerykańskiej psycholog William James podkrelał z naciskiem, że podwiadomoć urzeczywistnia każde wyobrażenie utrwalone z niezachwianš wiarš. "Postgpuj tak, jakbym już tu byl, a ja bgdg ".
Parę lat temu odbywałem podróż z wykładami po kilku stanach rodkowego Wschodu. Często prosiłem o centralnie położone locum, dzięki któremu mógłbym szybciej dotrzeć do wszystkich potrzebujšcych pomocy. Pragnienie owo towarzyszyło mi, kiedy pokonywałem długie trasy. Pewnego wieczoru w Spokane, w stanie Waszyngton, położyłem się w swoim pokoju dla odprężenia i wyłšczyłem wszelkie wiadome my
li. Będšc w stanie całkiem biernego odpoczynku wyobraziłem sobie, że stoję przed słuchaczami, do których odzywam się w następujšcych słowach: "Cieszę się, że tu jestem. Modliłem się o tę idealnš sposobnoć." To wyimaginowane audytorium ukazało się moim duchowym oczom tak żywe, jak gdyby naprawdę istniało. Ujrzałem siebie jako głównego aktora w nierzeczywistym flmie. Wypełniło mnie p
rzewiadczenie, że tym samym obrazy przenoszš się z mojej wyobrani w podwiadomoć, która już po swojemu zadba o ich realizację. Nazajutrz rano obudziłem się przepełniony uczuciem bezgranicznego spokoju i satysfakcji. Parę dni póniej otrzymałem telegram z probš, bym podjšł się kierowania pewnš organizacjš na rodkowym Wschodzie. Uradowany chwyciłem się tej
upragnionej okazji, by przez lata trudnić się tyleż korzystnš, co satysfakcjonujšcš działalnociš.
Opisana tutaj metoda spotkała się z dużym aplauzem wielu osób szukajšcych u mnie rady. Nazwali jš "metodš filmu". W zwišzku z moimi cotygodniowymi prelekcjami i audycjami w radio otrzymywałem dużo listów, w których opowiadano mi o niezwykłej skutecznoci tej techniki przy sprzedaży nieruchomoci. Dlatego też wszystkim, którzy chcš zbyć nieruchomoć, radziłbym najpierw przekonać się co do stosownoci ż
mO
šdanej ceny. Następnie powinni mocno uwierzyć, że powszechna mšdroć sprowadzi im kupca, który od dawna pragnšł takiego włanie domu albo działki i którego to włanie uszczęliwi. Po czym najlepiej jest wprawić się w stan pełnego cielesnego i duchowego odprężenia, w rodzaj półsnu, w którym wszelkie wiadome wysiłki ograniczš się do minimum. W owym półnie powinna teraz pó
jć w ruch wyobrania. Pełni radoci dzierżymy w duchu uzyskanš kwotę i z całego serca dziękujemy za pomylny obrót rzeczy - a zatem jak najintensywniej wczuwamy się w tę rolę i w jak najmocniejszych barwach odmalowujemy spełnienie naszych pragnień. Najlepsze sš do tego zwłaszcza ostatnie minuty przed snem. Trzeba udawać, że to najprawdziwsza rzeczywistoć. Tylko wtedy bowiem podwiadomoć przyjmie i urz
eczywistni to wyobrażenie. Obrazowe przedstawienie, utrwalone w umyle z wiarš i z uporem, bezwzględnie się urzeczywistni.
Technika Baudoina
Wybitny psychoterapeuta Charles Baudoin, profesor francuskiego Instytutu im. Rousseau, kierował działem badawczym nowej szkoły terapeutycznej w Nancy. Już w 1910 roku uczył, że na podwiadomoć najłatwiej wpłynšć w stanie zbliżonym do snu, ograniczajšc do minimum wszelkie wiadome wysiłki. Wprawiwszy się w taki stan, drogš czystej koncentracji umysłu wpajał podwiadomoci upragnione wyobrażenie. Swojš metodmO
ę ujšł w następujšcš formułę: "Upragnione wyobrażenie
najłatwiej i najskuteczniej można zasugerować podwiadomoci wtedy, kiedy zawrze się je w zwięzłym, łatwym do zapamiętania zdaniu i powtarza przed snem jak kołysankg".
Parę lat temu pewna młoda osoba w Los Angeles wplštała się w żmudny proces spadkowy. Mšż pozostawił jej cały majštek, ale jego córki i synowie próbowali wszelkimi sposobami unieważnić testament. Wtedy włanie usłyszała o technice Baudoina. Zgodnie ze wskazaniem usiadła w wygodnym fotelu
, odprężyła się izycznie i psychicznie, wprawiła w stan półsnu i zawarła swoje pragnienie w następujšcym dobitnym zdaniu:
"Wola Boża wszystko ułoży". Chciała przez to powiedzieć, że powszechna mšdroć przejawiajšca się w prawach podwiadomoci przyniesie harmonijne i polubowne rozwišzanie. Przez dziesięć kolejnych wieczorów wprawiała się w półsen, powoli, spokojnie, ale żarliwie powtarzajšc cišgle to samo stwierdzenie:
"Wola Boża wszystko ułoży". Po czym z uczuciem wielkiego spokoju zapadała w głęboki, normalny sen. Jedenastego dnia rano zbudziła się z uczuciem niewymownej fizycznej błogoci. Nie mogła już wštpić, że wola Boża wszystko ułożyła. Jeszcze tego samego dnia dowiedziała się od adwokata, że strona przeciwna chciałaby zawrzeć ugodę. Niebawem proces zakończył się polubownie.
Technika "pólsnu"
W stanie półsnu wyłšczajš się wszelkie wiadome wysiłki. To włanie tuż przed zanięciem i zaraz po przebudzeniu wiadomoć jest najmniej aktywna, a podwiadomoć najbardziej chłonna. W tym też stanie należy się jak najmniej przejmować mylami negatywnymi, które kiedy indziej hamujš dynamikę pragnień, uniemożliwiajšc podjęcie ich przez podwiadomoć.
Załóżmy, że chcesz wyzwolić się z jakiego nałogu. Przybierz wygodnš pozycję, odprężajšc ciało i umysł. Wprowadziwszy się w rodzaj półsnu, powtarzaj z całym wewnętrznym i zewnętrznym spokojem jednš myl, jakby chciał, by cię
ukołysała do snu: "Wyzwoliłem się z nałogu; odzyskałem w pełni wewnętrznš równowagę i spokój ducha". Codziennie rano i wieczorem powoli, spokojnie i żarliwie powtarzaj to zdanie przez pięć albo dziesięć minut. Za każdym razem emocjonalna skutecznoć tych słów będzie rosła. Gdy tylko pojawi się zagrożenie, że ponownie możesz wpać w dawny nałóg, powtarzaj tę formułkę na
głos. W ten sposób skłonisz podwiadomoć do przyjęcia tej myli, a szybko doczekasz wyzwolenia od nałogu.
Technika "dzigkczynienia"
więty Paweł radzi nam wypowiadać życzenia z dziękczynieniem i uwielbieniem. Taki sposób modlitwy prowadzi do wielkich sukcesów. Serce przepełnione wdzięcznocišjest szczególnie otwarte na twórcze moce wszechwiata, prawo akcji i reakcji za wyzwala dobroczynnš wzajemnoć.
Młody człowiek, któremu za zdanie trudnego egzaminu ojciec przyrzeka samochód, słusznie czuje się uszczęliwiony i wdzięczny, jak gdyby już dostał ten prezent. Wie przecież, że ojciec dotrzyma obietnicy. Żyje więc w błogim oczekiwaniu, w czysto duchowym sensie będšcjuż szczęliwym i wdzięcznym posiadaczem samochodu.
Pozwolę sobie na innym przykładzie ukazać, jak wietne skutki potrafi dać ta technika. Mój znajomy, pan Broke, powiedział sobie pewnego dnia: "Piętrzš się rachunki, nie mogę znaleć posady, mam troje dzieci, a pienišdze się kończš. Co robić?" Przez jakie trzy tygodnie każego ranka i wieczora powtarzał: "Ojcze niebieski, dziękuję Ci za dobrobyt". Robił to w stanie pełnego odprężenia i wewnętrznej
równowagi. Zwracał się wprost do ukrytej w nim powszechnej mšdroci i mocy niczym do człowieka. Wiedział oczywicie dobrze, że nieskończony umysł twórczy wymyka się postrzeganiu zmysłowemu. Widział więc w duchu żywe wyobrażenie materialnego dobrobytu, wierzšc, że ten wytwór fantazji nieuchronnie wywoła pożšdany efekt, a mianowicie odpowiedniš posadę, zarobki
i dostatek. Jego mylenie i odczuwanie skupiało się bez reszty na wizji bezpieczeństwa życiowego i stabilizacji. Nieustanne powtarzanie: "Ojcze niebieski, dziękuję Ci za dobrobyt", przepełniło go ufnociš i uwolniło od przygnębienia. Wiedział, żejeli tylko zachowa postawę pełnš niezachwianej wdzięcznoci, jego umysł przywyknie do materialnego bezpieczeństwa i zamożnoci. I co się stało? Spotkał
na ulicy dawnego pracodawcę, którego nie widział od dwudziestu lat, a ten zaproponował mu dobrze płatnš posadę i wręczył pięćset dolarów zaliczki. Dzi pan Broke jest wiceprezesem spółki. Powiedział mi niedawno: "Nigdy nie zapomnę cudotwórczej mocy dziękczynienia - bo sam tej mocy zaznałem".
Technika
"pozytywnego twierdzenia"
Technikę tę inspirowały słowa: "Modlšc sig nie paplajcie od rzeczy ". Prawdziwa siła pozytywnego twierdzenia polega na rozważnym podkrelaniu prawd obiektywnych. Trzy plus trzy to szeć, a nie siedem, jak potrafi "wyliczyć" mały chłopczyk, któremu potem nauczyciel uwiadamia błšd. Fakt jednak, że trzy plus trzy to szeć, nie bierze się ze stwierdzenia nauczyciela, lecz jest prawem matematyki. Chłopczyk stosuje się
więc do obiektywnych prawd, a nie do czysto subiektywnego poglšdu nauczyciela.
Podobnie jest w życiu - zdrowie ludzkie jest stanem normalnym, choroba za nienormalnym. Być naprawdę to być zdrowym. A przekonanie, że zdrowie, harmonia i spokój to uniwersalne zasady bytu, koryguje negatywne zachowania twojej podwiadomoci.
Powodzenie tej af rmatywnej metody - którš człowiek wierzšcy urzeczywistnia w modlitwie - zależy od tego, czy będziesz się trzymać wyłšcznie zasad życia, nie baczšc na pozory. Załóżmy, że istnieje prawo matematyki, ale bez możliwoci błędu, że istnieje prawo prawdy bez niej samej; że
zapanuje zasada powszechnego rozumienia, nie istnieje za niewiedza; istnieje zasada harmon, nie ma jednak niezgody. Tak też w rzeczywistoci istnieje prawo zdrowia, nie ma natomiast zasady stanowišcej o chorobie; działa prawo bogactwa, nie za prawo ubóstwa.
Ja sam stosowałem tę afirmatywnš metodę, kiedy mojej siostrze w pewnym angielskim szpitalu operowano pęcherzyk żółciowy. Badania kliniczne i rentgenologiczne wskazywały na pilnš potrzebę takiego zabiegu. Prosiła, żebym się za niš modlił. Geograficznie bioršc, dzieliło nas dziesięć tysięcy kilometrów
- dla zasady umysłu nie istnieje jednak czas ani przestrzeń. Nieskończony, powszechny umysł jest obecny w każdym miejscu i w każdym czasie.
Unikałem starannie myli o chorobie siostry i w ogóle o jej fzycznej postaci. Wygłaszałem pozytywne twierdzenie: "Oto modlitwa za mojš siostrę Katarzynę. Siostra jest całkiem odprężona, w zgodzie ze sobš i wiatem, zrównoważona, spokojna i pogodna. Uzdrowieńcza mšdroćjej podwiadomoci, która stworzyła jej ciało, przemienia w tej chwili każdš komórkę, każdy nerw, każdš tkankę, ka
żdy mięsień i każdš koć, układa wszystkie atomy ciała zgodnie z doskonałym wzorcem, jaki przechowuje. Co niepostrzeżenie wypiera z jej podwiadomoci wszelkie uprzedzenia, a zasada życia tchnie w jej ciało witalnoć, pełnię i piękno. Całš istotš otwiera się przed uzdrowicielskš mocš, która przepłynie przez jej całe ciało, darzšc jš na nowo zdrowiem, harmoniš i spokojem.
Miłoć i spokój gaszš teraz wszelkie szkodliwe myli i wyobrażenia. Tak dzieje się i nie inaczej."
Z głębokim przekonaniem powtarzałem to po kilka razy dziennie. Po dwóch tygodniach lekarze z osłupieniem stwierdzili, że siostra wyzdrowiała, co potwierdziły zdjęcia rentgenowskie.
"Twierdzić" to przecież nic innego jak uznawać, że co jest takie a nie inne. Jeli zachowamy tę postawę, wtedy modlitwa zostanie wysłuchana. Mylšc, człowiek stwierdza; nawet przeczenie jest twierdzeniem. Kto, kto ze wiadomš intencjš stale powtarza swoje twierdzenie, wprawia się w stan, w którym
umysł przyjmuje za prawdę wszelkie poczynione stwierdzenia. Trzymaj się zatem niezachwianie prawd życia i stwierdzaj je tak długo, aż nastšpi pożšdana reakcja podwiadomoci.
Metoda "dowodu"
Nazwa tej techniki mówi sama za siebie. Wywodzi się ona od metody stosowanej przez dra Phineasa Parkhursta Quimby'ego. Dr Quimby, prekursor uzdrowicielstwa duchowo-psychicznego, żył i praktykował około stu lat temu w Belfacie (stan Maine). Jego pamiętniki, wydane przez Horatio Dressera ukazały się w 1921 roku nakładem Crowell Company w Nowym Jorku. Ksišżka ta zawiera też relacje o ciekawych sukcesach uzdrowicielskich Quimby'ego, uważanego za uzdr
owiciela leczšcego modlitwš. Dokonywał on wielu uzdrowień opisywanych w Bibl jako cudowne. Metoda dowodu polega, według Quimby'ego, na tym, aby logicznie dowieć samemu sobie i pacjentowi, że choroba jest wyłšcznie skutkiem jego niezrozumienia wiary, bezzasadnych obaw oraz negatywnych myli i wyobrażeń. Tylko kto, kto sam zrozumie rzeczywiste zależnoci, zdoła przekonać pacjenta, że jego dolegliwoci to jedynie fizyczny p
rzejaw destruktywnych nawyków mylowych, że przybierajš one postać choroby, ponieważ pacjent niesłusznie uwierzył w jej zewnętrzne przyczyny, że łatwo położyć jej kres przez odpowiedniš zmianę postawy.
A zatem objaniamy choremu, że wystarczy, by zmienił postawę umysłu, a ozdrowieje; że to podwiadomoć stworzyła ciało i wszystkie jego narzšdy. A kto wie o swoim dziele więcej niż jego twórca? Tłumaczymy pacjentowi, że dzięki temu podwiadomoć sama najlepiej potrafi usunšć szkodę; że zaczyna go ona uzdrawiać, zanim jeszcze zdšżymy wymówić te słowa. W ten sposób przed stołem
sędziowskim umysłu wygłaszamy, niczym adwokat, mowę o tym, że choroba to jedynie cień chorobliwego wiata wyobrażeń. Trzeba ukućjak najspójniejszy łańcuch dowodów na istnienie tej wewnętrznej uzdrowicielskiej siły, która stworzywszy wszelkie narzšdy, zna dosko
nały wzorzec każdej komórki, każdego nerwu i każdej tkanki.Twoja wiara i zdolnoć wczuwania się oczyszcza pacjenta z zarzutu, jakim jest jego dolegliwoć. Twoje dowody sš przytłaczajšce; ponieważ za istnieje tylko jeden, wspólny ludziom powszechny umysł, twoja pewnoć przeniesie się na chorego, działajšc na niego ozdrowieńczo. Taka metoda uzdrowicielska odpowiada w głównym zarysie terap, jakš w lat
ach 1849-1869 stosował dr Quimby.
Metoda "absolutna"
Tę formę terap modlitwš stosuje ze znakomitym skutkiem wielu ludzi na całym wiecie. Terapeuta wypowiada nazwisko pacjenta i oddaje się rozważaniu o Bogu. Roztacza przed sobš, na przykład, takš wizję: "Bóg jest ródłem wszelkiej szczęliwoci, jest nieskończonš miłociš, zrozumieniem, wszechmocš, mšdrociš, doskonałš harmoniš, Bóg jest doskonałociš!" Moc owych cichyc
h medytacji podnosi jego wiadomoć na wyższy poziom, przestawia umysł na innš
"długoć fal". Czuje, jak miłoć Boża gasi w umyle i ciele pacjenta wszystko, co z niš sprzeczne, jak pierzcha wszystko, co złe i negatywne, jak niknš dolegliwoci i troski.
Tę absolutnš metodę modlitwy porównać można z terapiš ultradwiękami, jakš demonstrował mi niedawno pewien słynny lekarz z Los Angeles. Ma on aparat wytwarzajšcy niezwykle szybkie drgania, których fale skierować można na odpowiedniš częć ciała. Owe ponaddwiękowe fale stosował ze znakomitym skutkiem do rozpuszczania artretycznych złogów wapiennych i usuwania innych stanów bólowych.
Im wyższy jest poziom wiadomoci, na jakš dwignie nas rozważanie o Bogu, tym czgstsze i mocniejsze sš fale duchowe płynšcego z nas zdrowia, harmon i spokoju. Ten rodzaj terap modlitwš prowadził do niezwykłych uzdrowień.
Kaleka kobieta znów chodzi
Dr Phineas Parkhurst Quimby, o którym już mówilimy w tym rozdziale, stosował metodę absolutnš zwłaszcza w ostatnich latach działalnoci. Był on rzeczywistym twórcš medycyny psychosomatycznej i pierwszym psychoanalitykiem. Umiał niczymjasnowidz rozpoznawać u pacjentów przyczyny chorób, bólów i dolegliwoci.
Poniższš skrótowš relację o uzdrowieniu pewnej kalekiej kobiety zaczerpnęlimy ze wspomnień dra Quimby'ego:
Wezwano go do domu pewnej paraliżowanej i obłożnie chorej staruszki. Uznał jej chorobę za skutek bardzo ciasno pojętej wiary, która zauroczywszy jej ciało, nie pozwalała kobiecie wstawać ani chodzić. Żyła ona w ustawicznym strachu i niewiedzy. Popadała w lęki na skutek zbyt dosłownych interpretacji Bibl. "Umysł i Boża potęga", powiada dr Quimby, "próbowały rozerwać te kajdany, odwalić kamień z grobu i
zmartwychwstać". Każde miejsce w Bibl, które jej kto objaniał, stawało się dla niej ródłem głębokich zmartwień, zamiast być płodnym ziarnem. A jednak głodna była życia. Dr Quimby postawił diagnozę, że jest to zamroczenie umysłu, w którym stany podniecenia i lęku wynikały z trudnoci zrozumienia jakiego miejsca w Bibl. Ów stan ducha przejawiał się fzycznie uczuciem cięDmO
żkoci i ospałoci, które nasiliło się aż po paraliż.
Zrozumiawszy to, dr Quimby zapytał chorš, co jej zdaniem oznacza miejsce: "Jeszcze krótki czas jestem z wami, a potem pójdg do Tego, który Mnie poslai. Bgdziecie mnie szukać, a nie znajdziecie, a tam, gdzie Ja bgdg potem, wy wejć nie możecie." (J 7,33-34) Odpowiedziała, że miejsce to opowiada o wniebowstšpieniu Chrystusa. Wtedy dr Quimby podał jej bardzo osobistš i trafnš w danej sytuacji własnš interpretację. Wyjanił
, że "Jeszcze krótki czas jestem z tobš" oznacza ten czas, który on powięca badaniu przyczyn jej choroby i jej uczuć - innymi słowy, że współczujšc z niš, nie może jednak dłużej trwać w tym stanie. Następnym krokiem będzie pójcie "do Tego, którygo poslar",
co oznacza drzemišcš we wszystkich ludziach twórczš moc Bożš.
Zarazem dr Quimby wyobraził sobie boski ideał, czyli działajšcš w chorej witalnoć, harmonię, mšdroć i moc Bożš. Powiedział kobiecie: "Tam, dokšd idę, pani pójć nie może; paniš przykuwa do łóżka własna wiara, a ja jestem zdrowy". Modlitwa i te słowa wyzwoliły w staruszce natychmiastowš reakcję fzycznš, a równie dramatyczna przemiana nastšpiła w jej umyle: podniosła
się i poszła bez kul.
Dr Quimby nazwał to jednym ze swoich najciekawszych sukcesów uzdrowicielskich. Prawda stała się dla tej kobiety zmartwychwstaniem - jak gdyby biblijnym aniołem, który odsunšł ciężar strachu, niewiedzy i przesšdów z grobu, wjakim żyła. To dlatego dr Quimby mówił jej o zmartwychwstaniu Chrystusa, wišżšc to wydarzenie z jej zdrowiem.
Metoda "postanowień"
Siła słowa zależy od twojej wiary. Wystarczy zatem, żebymy uwiadomili sobie, że moc, która kieruje wiatem, działa dla nas i nadaje wagę naszym słowom. Myl o tym przysporzy nam ufnoci i pewnoci siebie. Chodzi przecież o to, żeby połšczyć własnš moc z mocš Bożš - dlatego wszelka duchowa przemoc jest nieporozumieniem.
Pewna młoda dziewczyna zastosowała metodę postanowień wobec młodego człowieka, który stale naprzykrzał się jej probami o randkę i przychodził po niš do biura. W żaden sposób nie mogła się go pozbyć. Pewnego dnia sformułowała więc następujšce postanowienie: "Daję mu swobodę i powierzam go boskiej opiece. Jestem wolna i on jest wolny. Moje słowa znajdš oddwięk, powszechna mšdroć
wykona moje postanowienie. Tak jest i nie inaczej." Mówiła mi, że więcej się nie odezwał.
"Zamiary swe przeprowadzisz, na drodze twej wiatlo zabdynie" (Job 22,28).
S TRESZCZENIE
1. Zostań architektem własnego umysłu, by używajšc sprawdzonych technik zbudować lepsze i szlachetniejsze życie.
2. Twoje pragnienie jest modlitwš. Wyobra sobie w plastyczny sposób, że ono już się urzeczywistniło - a modlitwa będzie wysłuchana.
3. Wyra życzenie, by doszedł do celu - z niezawodnš pomocš nauki o umyle.
4. Ze scen, jakie wypróbowałe w umyle, zbuduj życie promieniejšce zdrowiem, powodzeniem i pomylnociš.
5. Prowad eksperymenty naukowe, aż sam sobie dostarczysz dowodu, że powszechna mšdroć podwiadomoci zawsze reaguje bezporednio na twoje wiadome mylenie.
6. W niezmšconym oczekiwaniu na spełnienie pragnień niech przepełnia cię szczęcie i radoć. Każde wyobrażenie w twoim umyle stanowi tworzywo twoich pragnień i dowodzi istnienia rzeczy niewidzialnych.
7. Jedno wyobrażenie jest więcej warte niż tysišc słów. Twoja podwiadomoć urzeczywistni każdy obraz, który z wiarš utrwali się w umyle.
8. W modlitwie unikaj gwałtownych wysiłków umysłu i nie próbuj niczego wymuszać. Wprawiaj się w półsen i kołysz się do snu pewnociš, że twoja modlitwa będzie wysłuchana.
9. Pamiętaj, że serce przepełnione wdzięcznociš otwiera się na dobrodziejstwa wszechwiata.
10. "Twierdzić" to uznawać, że co jest takie a nie inne. Obstawaj przy tym, choćby przeczyły temu pozory - a doczekasz wysłuchania swoich modlitw.
11. Wytwarzaj fale harmon, zdrowia i spokoju, medytu- jšc o miłoci i chwale Bożej.
12. Zdarzy się to, co postanowisz i uznasz za słuszne. Wybierz zatem harmonię, zdrowie, spokój, pomylnoć i do- statek.
Rozdział 7
Podwiadomoć w służbie życia
Przeszło dziewięćdziesišt procent życia duchowego zachodzi na poziomie podwiadomoci. Dlatego ludzie, którzy rezygnujš z wykorzystania tej niezwykłej mocy, zawężajš swoje możliwoci życiowe.
Podwiadomoć stara się zawsze służyć życiu i działać konstruktywnie. Buduje ciało i dba o niezakłócony przebieg wszystkich funkcji życiowych. Pracuje nieustannie dzień i noc, pomagajšc nam i chronišc nas od szkód.
Twoja podwiadomoć pozostaje w łšcznoci z powszechnym życiem i mšdrociš. Wszystkie jej bodce i myli służš życiu. Szlachetne dšżenia, nagłe olnienia i wielkie wizje wyłaniajš się zawsze z podwiadomoci. Swoich najgłębszych przekonań nie potrafisz ujšć słowami albo rozumowo uzasadnić - pochodzš bowiem nie ze wiadomoci, ale z podwiadomoci. To ona mó
wi do ciebie głosem intuicji, impulsu, przeczucia, instynktownej potrzeby i twórczej idei. Co cišgle domaga się, aby szedł naprzód, osišgał coraz to nowe cele, wznosił się na coraz mielsze wyżyny. Podszepty miłoci, wewnętrzny nakaz narażania życia za innych wypływajš również z głębi twojej podwiadomoci. I8 kwietnia 1906 roku
podczas katastrofalnego trzęsienia ziemi w San Francisco chorzy i kalecy przykuci od wielu lat do łóżka wstawali, by dokonywać istnych cudów męstwa i wytrwałoci. Obudził się w nich nieprzeparty nakaz ratowania blinich, na który odpowiednio zareagowała podwiadomoć.
Wielcy artyci, muzycy, poeci, mówcy i pisarze szukajš kontaktu z siłami własnej podwiadomoci, włanie z niej czerpišc natchnienie. Na przykład Robert Louis Stevenson przed pójciem spać regularnie zlecał podwiadomoci, by we nie wymylała dla niego historie. Robił tak zazwyczaj, kiedy pustoszało jego konto bankowe. Opowiadał, że podwiadomoć podszeptywała mu opowiadania po kawałku, jak
gdyby była to powieć w odcinkach. wiadczy to o tym, że podwiadomoć ma głębokš wiedzę i wiele płodnych pomysłów, których wcale nie przeczuwa wiadomoć.
Każdemu, kto miał ochotę słuchać, Mark Twain opowiadał, że przez całe życie nie kiwnšł nawet palcem, a cały humor i wszystkie utwory zawdzięcza pomysłowej podwiadomoci.
Fizyczne reakcje na procesy duchowe
Współzależnoć podwiadomoci i wiadomoci wymaga podobnej relacji obu odpowiednich systemów nerwowych. System mózgowo-rdzeniowy stanowi tutaj narzšd nerwowy wiadomoci, system współczulny za - podwiadomoci. Nerwy w mózgu i w kręgosłupie tworzš kanał, którym pięć zmysłów doprowadza doznania fizyczne do wiadomoci; jednoczenie stanowiš one narzędzie, dzięki któ
remu człowiek steruje ruchami ciała. Orodek tego systemu nerwowego znajduje się w mózgu i jest ródłem każdej zamierzonej i wiadomej pracy umysłowej.
Układ współczulny za, na który ludzka wola nie ma wpływu, ma swój orodek w splocie zwojów nerwowych, znanym pod nazwš splotu słonecznego, zwanego też "mózgiem podwiadomoci". Stanowi on orodek tych procesów umys
łowych, które podwiadomie sterujš wszystkimi żywotnymifunkcjami organizmu.
Obydwa te systemy mogš pracować i osobno, i razem. W ksišżce "The Edinburgh Lectures on Mental Science" Thomas Troward powiada tak: "Nerw błędny (główny nerw układu przywspółczulnego) wychodzi z rejonu mózgu jako częć wiadomego systemu nerwowego i w tym miejscu kontroluje narzšdy głosu. W dalszej drodze przez jamę piersiowš nerw ten wysyła boczne odgałęzienia do serca i płuc. W drodze przez przeponę nerw b
łędny gubi zewnętrznš warstwę, jaka cechuje nerwy systemu wiadomego, i przybiera wyglšd nerwów układu współczulnego. Tworzy on zatem ogniwo łšczšce oba systemy i stanowi o fizycznej spójnoci człowieka.
Podobne zróżnicowanie częci mózgu wiadczy o ich powišzaniu ze wiadomymi czynnociami, z jednej strony, a podwiadomymi - z drugiej. Z grubsza bioršc, przedniš częć mózgu przyporzšdkować można wiadomoci, a tylnš - podwiadomoci; rodkowa częć natomiast również pod względem funkcji zajmuje miejsce porednie między tymi dwiema."
W dużym uproszczeniu relację między umysłem a ciałem przedstawić można następujšco: myl powzięta przez wiadomoć wywołuje odpowiednie drganie w układzie mózgowo-rdzeniowym. Drganie to powoduje podobny bodziec w podwiadomym układzie nerwowym, przez co myl zostaje przekazana podwiadomoci - czyli rzeczywistemu medium twórczemu. W ten sposób materializujš się wszystkie myli.
Każdš myl, którš twoja wiadomoć uzna za słusznš, mózg przekazuje do splotu słonecznego, czyli do centrali podwiadomoci - a ona realizuje to wyobrażenie pod postaciš fizycznej reakcji, wydarzenia lub sytuacji życiowej.
Potrzeby ciala postrzega odrgbna inteligencja
W trakcie badania systemów komórkowych i struktury poszczególnych organów (jak na przykład: oczu, uszu, serca, wštroby, pęcherza i in.) okazało się, że składajš się one z grup
komórek kierowanych odrębnš inteligencjš, która pozwala im wspólnie działać w okrelonym celu, dedukcyjnie rozumieć polecenia centrali umysłowej (wiadomoci) oraz je wykonywać.
Dokładne badania istot jednokomórkowych pozwalajš wycišgać wnioski co do znacznie bardziej skomplikowanych procesów zachodzšcych w ciele człowieka. Choć organizm jednokomórkowy nie posiada narzšdów, wykazuje jednak pewne procesy i reakcje umysłowe, kierujšce funkcjami życiowymi: ruchem, odżywianiem, przemianš pokarmu i wydalaniem.
Często wysuwano przypuszczenie, że istnieje inteligencja, która postrzegałaby potrzeby ciała w sposób doskonały, gdyby tylko pozostawiono jej pełnš swobodę. Poglšd ten jest całkowicie słuszny, kłopot jednak w tym, że wiadomoć, przetwarzajšca doznania zmysłowe, wtršca się i wywołuje zamieszanie błędnymi poglšdami, bezzasadnymi lękami i niesłusznymi postawami. A kiedy już wskutek psychologicz
nych i emocjonalnych odruchów takie negatywne myli i wyobrażenia wryjš się w podwiadomoć, nie pozostaje jej nic innego, jak wiernie i drobiazgowo wykonać zalecenia wiadomoci.
Podwiadomoć dziala stale dla dobra ogólnego
Ukryta w tobie subiektywna jań działa nieustannie dla dobra ogólnego, próbujšc urzeczywistnić wrodzonš wszystkim istotom zasadę harmon. Podwiadomoć istnieje najzupełniej realnie i ma własnš wolę. Obojętne, czy mylisz o niej wiadomie czy nie, ona pracuje dzień i noc. Buduje twoje ciało, choć tego nie widzisz, nie czujesz ani nie słyszysz. Twoja podwiadomoć żyje własnym życiem, kt
óre niestrudzenie dšży do harmon, zdrowia, pomylnoci i spokoju. Jest to bowiem prawdziwa Boża norma postępowania, która wcišż usiłuje wyrazić się w człowieku.
Jak czlowiek zaklóca wrodzonš zasadg harmon
Chcšc myleć poprawnie, czyli naukowo, powinnimy znać "prawdę". To za znaczy, po prostu - żyć w zgodzie z bezgranicznš mšdrociš i siłš podwiadomoci, która przecież zawsze służy życiu.
Kto, kto z niewiedzy albo z rozmysłem zakłóca tę harmonię mylš, słowem lub czynem, ponosi karę, jakš jest niezgoda, ograniczenia i cierpienia.
Nauka dowiodła, że w cišgu 11 miesięcy organizm ludzki całkowicie się odnawia. Z fizycznego punktu widzenia masz zatem najwyżej 11 miesięcy. Kiedy więc lękliwymi, gniewnymi, zazdrosnymi i wrogimi mylami zaszczepiasz odradzajšcemu się wcišż ciału ujemne tendencje, jeste sam sobie winien.
Człowiek stanowi sumę swoich myli i wyobrażeń; to, czy powstrzymasz się od tych negatywnych, zależy od ciebie. Ciemnoć płoszymy wiatłem, chłód ciepłem, negatywne myli za wyłšcza się najskuteczniej przez mylenie pozytywne. Obstawaj z naciskiem przy dobru, a zło zniknie!
Dlaczego normš sš witalnoć, zdrowie i sila, a odstgpstwem od normy choroba
Większoć dzieci przychodzi na wiat całkowicie zdrowych; każdy narzšd ich ciała bezbłędnie spełnia swoje zadania. Oto włanie normalnoć; właciwie przez całe życie powinnimy zachować takie samo zdrowie, witalnoć i siłę. Instynkt samozachowawczy jest w naturze ludzkiej najsilniej rozwinięty, stanowišc nader skuteczne, stale obecne i czynne prawo natury. Dlatego oczywiste jest, że wszystkie two
je myli, idee i wyobrażenia osišgajš największš skutecznoć włanie wtedy, kiedy zgodne sš z ukrytš w tobie zasadš życia, która wcišż stara się tobie przydać. Dlatego też o wiele łatwiej przywrócić ciału normalny stan niż zmusić je do nienormalnych reakcji.
Każda choroba i cierpienie sš sprzeczne z naturš; człowiek chory myli negatywnie i płynie pod pršd życia. Prawem życia jest prawo wzrostu - o działaniu tego prawa wiadczy cała natura, co wyraża cišgłym cichym wzrastaniem. Tam, gdzie spotykamy samourzeczywistnienie i wzrost, tam musi być i życie. A gdzie jest życie, tam panuje harmonia; a gdzie harmonia, tam pełnia zdrowia.
Dopóki twoje mylenie nie kłóci się z twórczš zasadš podwiadomoci, dopóty jeste w zgodzie z wrodzonš zasadš harmon. Kiedy tylko myli zboczš z tej drogi, stajš się niepokojšcym, ba, szkodliwym brzemieniem, pocišgajšc za sobš chorobę lub nawet mierć.
Przy każdym leczeniu musisz dbać o pomnożenie sił witalnych i ich skuteczne rozłożenie w całym organizmie. Najlepiej dokonać tego przez całkowite wyłšczenie lęków, trosk, zazdroci, wrogoci czy jakichkolwiek innych negatywnych myli, które w przeciwnym razie niszczš ci nerwy i gruczoły, czyli tkanki, które zajmujš się wydalaniem produktów odpadu.
Uzdrowienie z grulicy rdzenia krggowego
W marcu 1917 roku czasopismo "Nautilus" opublikowało artykuł o niezwykłym uzdrowieniu chłopca cierpišcego na grulicę rdzenia kręgowego. Nazywał się Frederik Elias Andrews, pochodził z Indianapolis, a obecnie jest duchownym i wykładowcš Unity School of Christianity w Kansas City (stan Missouri). Lekarz uznał jego chorobę za nieuleczalnš. Wtedy chłopiec zaczšł się modlić - aż garbaty, zniekształcony kaleka chodzš
cy na czworakach zmienił się w silnego i postawnego mężczyznę. Układał sobie w wyobrani wymarzonš wizję siebie, po czym duchowymi rodkami zdobywał te fizyczne właciwoci, których mu poskšpiono.
Wiele razy w cišgu dnia powtarzał następujšce słowa:
"Jestem całkiem zdrów i sprawny, silny, życzliwy, zrównoważony i szczęliwy". Nic nie było w stanie zbić go z tropu;
opowiadał, że odmawiał tę modlitwę pierwszš po przebudzeniu i ostatniš przed zanięciem. W modlitwie pamiętał też o innych chorych. Jego upór, wiara i chrzecijańska miłoć bliniego przyniosły stokrotny owoc. Kiedy tylko groziło, że owładnie nim lęk, złoć albo zazdroć, zaczynał zwalczać te myli całš siłš swojej pozytywnej postawy. Podwiadomoć zare
agowała w pełnej zgodzie z jego nowym, pozytywnym nawykiem mylowym. Taki jest też prawdziwy sens biblijnego cytatu:
"Id, twoja wiara cig uzdrowira" (Mk 10,52).
Jak wiara w si?g podwiadomoci uzdrawia
Pewien młody człowiek, który uczęszczał na moje wykłady o uzdrowicielskiej sile podwiadomoci, dotknięty był ciężkš wadš wzroku, którš zdaniem specjalistów usunšć mogłaby tylko operacja. On jednak powiedział sobie: "Podwiadomoć stworzyła moje oczy, więc potraf je też wyleczyć!"
Co wieczór przed zanięciem wprawiał się w rodzaj transu. Skupiał myli i wyobranię na osobie okulisty. Wyobrażał sobie, że lekarz staje przed nim, po czym głono i wyranie powiada: "Stał się cud!" Scenę tę przywoływał co wieczór przed zanięciem przezjakie pięć minut. Po trzech tygodniach znowu zgłosił się do specjalisty, a on po długim, starannym badaniu stwierdził: "Toż
to cud!"
Co się zdarzyło? Młody człowiek skutecznie wpłynšł na swojš podwiadomoć, używajšc lekarza jako rodka albo medium, które pozwoli przenieć jego pragnienie do głębszych warstw wiadomoci. Poprzez stałe powtarzanie, niezachwianš wiarę i ufnoć przepełnił podwiadomoć wyobrażeniem o swoich pragnieniach. To przecież ona stworzyła jego oczy; ona znała ich doskonały
wzorzec, dzięki czemu przyniosła mu ozdrowienie. Oto kolejny przykład, jak wiara wyzwala uzdrowicielskš moc podwiadomoci.
STRESZCZENIE
1. Twoje ciało stworzyła podwiadomoć, która dzień i noc stoi na posterunku. Myleniem negatywnym zakłócaszjej czynnoci, dajšce i podtrzymujšce życie.
2. Przed zanięciem wyznacz podwiadomoci zadanie rozwišzania jakiego problemu, a nie będziesz na nie długo czekać.
3. Powięcaj należytš uwagę własnym nawykom mylowym. Twój mózg przele każdš myl, jakš uznasz za słusznš, do splotu słonecznego - czyli do centrum podwiadomoci
- i urzeczywistni jš w twoim życiu.
4. Przyjmij jako bezsporny fakt to, że możesz się gruntownie zmienić fizycznie i psychicznie, przedkładajšc podwiadomoci odpowiedni nowy "plan budowy".
5. Twoja podwiadomoć zawsze służy życiu. Ulega jednak wpływom wiadomoci. Ukazuj więc podwiadomoci tylko pozytywne założenia i prawdziwe stany rzeczy. Podwiadomoć reaguje przecież wiernie na twoje myli i wyobrażenia.
6. Co jedenacie miesięcy ciało ludzkie odnawia swojš materię. Zorganizuj więc sobie ciało od nowa przez trwałš i pozytywnš zmianę postawy.
7. Zdrowie jest normš, choroba odstępstwem od niej. We wszystkich istotach tkwi zasada harmon.
8. Myli naznaczone zazdrociš, lękiem, troskš albo wrogociš niszczš nerwy i gruczoły, pocišgajšc za sobš wszelkiego rodzaju duchowe i fizyczne cierpienia.
9. To, co wiadomie twierdzisz i uznajesz za słuszne, przybierze postać w twoim umyle, ciele i w życiu. Stwierdzaj rzeczy dobre, a życie będzie dla ciebie radociš.
Rozdział 8
Jak urzeczywistnić cel
Niepowodzenie wytłumaczyć można zazwyczaj jednš z następujšcych przyczyn: brakiem pewnoci i nadmiernym wysiłkiem. W wielu wypadkach niezrozumienie istoty i działania podwiadomoci sprawia, że modlitwa nie zostaje wysłuchana. Wiedza o działaniu podwiadomoci daje zarazem niezachwianš ufnoć. Pamiętaj: kiedy podwiadomoć przyjmiejakš ideę, natychmiast przystępuje do jej urzeczywistniania. AngażdmO
ujšc swoje niewyczerpane rodki, zaczyna działać po swojemu. Oto fzyczne i psychiczne prawo, które dotyczy zarówno dobrych, jak i złych myli. Kiedy to prawo zastosujesz niewłaciwie, czyli negatywnie, skutek będzie niekorzystny; kiedy pozytywnie, przyniesie dobrš radę, spokój ducha i wyzwolenie od cierpień.
Mylenie pozytywne prowadzi nieomylnie do celu. Można stšd wycišgnšć prosty wniosek, że przyjęcie pożšdanych wyobrażeń przez podwiadomoć wyklucza niepowodzenie. Wystarczy, żeby sobie wyobraził realizację swojej idei albo sprawy, a o resztę zadba zwykłe działanie umysłu. Możesz zatem ufnie powierzyć podwiadomoci problem, a ona znajdzie bezbłędne rozwišzanie.
Wytężanie umysłu "na siłę" po to, aby co wymusić, nigdy nie daje wyniku. Podwiadomoć reaguje tylko na mocne i głębokie przekonanie w wiadomoci.
Niektóre porażki tłumaczyć można też utartymi ogólnikami w rodzaju: "Z dnia na dzień coraz gorzej ze mnš!", "Dla mnie nie ma już wyjcia!", "Tu nie ma mocnych!", "Beznadziejna sprawa!", "Nie wiem, co robić!", "Głowa mi wysiada!" Takimi formułkami trudno raczej obudzić moce podwiadomoci. Mylšc w ten sposób drepczesz w miejscu, ani o krok nie zbliżajšc się do celu.
Jeli jadšc taksówkš przez pięć minut szeć razy zmienisz kierunek jazdy, zdezorientowany taksówkarz nie zechce cię w końcu dalej wieć. Tak samo może być z podwiadomociš. Najpierw musisz mieć wyranie zarysowanš ideę albo wyobrażenie. A zaraz potem niezachwianš pewnoć, że istnieje wyjcie albo ratunek. Tylko twoja mšdra podwiadomoć zna rozwišzanie. Kiedy wiadomomO
ć zdobędzie się na zrozumienie tego, wszystko zacznie dziać się wedle twojej wiary.
Odprgżenie jest kluczem do sukcesu
Pewien właciciel domu zażšdał kiedy, aby mechanik wyjanił mu, dlaczego za naprawę kotła centralnego ogrzewania policzył dwiecie dolarów, chociaż wymienił tylko jednš rubkę wartš w najlepszym razie pięć centów. Hydraulik odparł: "Cóż, za rubkę policzyłem pięć centów - a sto dziewięćdziesišt dolarów i dziewięćdziesišt pięć centów za to, żO
e wiedziałem, gdzie jš wkręcić".
Ze znakomitym mechanikiem można porównać twojš podwiadomoć, która zna wszelkie sposoby, aby przywrócić ci zdrowie i ułożyć twoje sprawy. Twoja podwiadomoć zatroszczy się o zdrowie dla Ciebie, kiedy tylko go zażšdasz. Nie należy jednak zapominać, że kluczem do sukcesu jest odprężenie. Ani przez chwilę nie myl o tym, jak spełni się twoje życzenie; myl o tym, że włanie siO
ę urzeczywistnia. Czy pamiętasz uczucie błogiego odprężenia, jakie idzie w parze z wyzdrowieniem po ciężkiej chorobie? Obecnoć tego uczucia jest probierzem dla każdej podwiadomej reakcji. Wyobrażaj sobie i przeżywaj swoje pragnienie na progu realizacji.
Przeszkód nie ma - unikaj forsowania umyslu i zdaj sig na wyobranig
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystał podwiadomoć, dlatego wszelki wewnętrzny przymus jest rzeczš zbędnš. Wystarczy wyobrazić sobie upragnione zdarzenie albo stan. Twój rozum może się, co prawda, buntować przeciw takiej postawie, nie daj się jednak zbić z tropu. Zachowaj prostš, dziecięcš wiarę, bo potraf ona czynić cuda. Wyobra sobie, że jeste wolny od cierpienia lub kłopotu. Poczuj szczę
cie, jakie ogarnia z chwilš spełnienia pragnień. Unikaj wykrętów i różnych "ale". Najprostsza droga jest zawsze najlepsza.
Niezwykla si?a sterowanej wyobrani
Do tego, aby wywołać pożšdanš podwiadomš reakcję, znakomicie nadaje się technika sterowania albo naukowego kierowania wyobraniš. Jak już parokrotnie wspominalimy, siły podwiadomoci budujš ciało i pilnujš przebiegu jego żywotnych funkcji.
Biblia powiada: "A o cokolwiek bgdziecie prosić w modlitwie, wierzšc - otrzymacie" (Mt 21,22). Wierzyć za to po prostu uznać, że pożšdane zdarzenie albo stan jest rzeczywistociš. Jeli kto potrafi myleć i działać z tak pojętš wiarš, jego modlitwy zostanš wysłuchane.
Trzy skladniki skutecznej modlitwy
Najpewniej prowadzi do celu poniższa metoda: 1. Rozważ problem ze wszystkich stron.
2. Każ podwiadomoci, by znalazła bezbłędne rozwišzanie, które tylko ona zna.
3. Utwierd się w niezachwianym przekonaniu, że twoja sprawa rozwišże się jak najszybciej i jak najlepiej.
Nie osłabiaj modlitwy, mówišc: "Jak ja bym chciał
wyzdrowieć!" albo "Mam nadzieję, że znajdzie się jakie rozwišzanie!" Twoja ufnoć musi być pewna jak rozkaz. Masz prawo do wewnętrznej i zewnętrznej harmon, do zdrowia na duszy i ciele. Wystarczy, żeby wycišgnšł rękę. Niech siła podwiadomoci przeniknie cię tak, by sam nabrał przekonania co do jej skutecznoci. Doszedłszy do tego punktu, wyłšcz się zupełnie i odpręż. Nie
stawaj sobie na przeszkodzie. Im większš swobodę i pewnoć okażesz, tym łatwiej przekonasz podwiadomoć i pozwolisz skutecznie zadziałać kinetycznej energ swoich myli.
Prawo odwrotnego skutku - i dlaczego zachodzi przeciwieństwo pożšdanej sytuacji
Słynny francuski psycholog Coue zdefiniował prawo odwrotnego skutku następujšco: "Jeli twoje pragnienie stoi w sprzecznoci z wyobrażeniem, to ostatnie okaże się zawsze silniejsze.
"
Gdyby kazano ci przejć po desce leżšcej na ziemi, zrobiłby to bez wahania. Gdyby jednak ta sama deska znajdowała się na wysokoci dziesięciu metrów i tylko jej końce opierały się na cianach - czy byłby skłonny tak od razu na niš wejć? Twoje pragnienie, by po niej przejć, kłóciłoby się z wyobrażeniem upadku z dużej wysokoci. Z pewnociš górę wzišłby strach. C
hęć wykazania się odwagš obróciłaby się we własne przeciwieństwo, potęgujšcjeszcze strach przed porażkš.
Wszelkie forsowanie umysłu skazanejest z góry na klęskę, a nawet z zasady powoduje przeciwieństwo tego, czemu miało służyć. Umysł ogarnia powstałe z autosugest poczucie bezsilnoci. Ponieważ za podwiadomociš steruje zawsze ta idea, która akurat dominuje w umyle, dlatego w razie sprzecznoci wyobrażeń rozstrzygnięcie zapadnie na rzecz tego silniejszego. A zatem, im mniejszy jest nakład energ, tym le
piej.
Kiedy mówisz: "Chciałbym wyzdrowieć, ale to niemożliwe", "Staram się, jak mogę", "Do każdej modlitwy się zmuszam", "Wkładam w to całš siłę woli", twój zasadniczy
błšd polega włanie na tym wysiłku. Nigdy nie próbuj narzucać podwiadomoci pożšdanych wyobrażeń wyłšcznie siłš woli. Próby takie sš z góry skazane na niepowodzenie.
Pomyl tylko o takim częstym zjawisku: student czyta pierwsze zdanie testu egzaminacyjnego i ma wrażenie, że za jednym zamachem wyleciało mu z pamięci wszystko, czego się nauczył. W głowie ma przeraliwš pustkę, nie może sobie przypomnieć żadnego faktu. Im bardziej się stara, tym większš czuje pustkę. Ledwo jednak zamknie za sobš drzwi sali egzaminacyjnej, uwalniajšc się w ten sposób od presji psychicznej, pamię
ć jak na uršgowisko wraca. Podobnie jak we wszystkich takich przypadkach, przyczyna niepowodzenia tkwi w rozpaczliwych wysiłkach. Przykład ten najlepiej wyjania prawo odwrotnego skutku.
Trzeba znieć sprzecznoć migdzy pragnieniem a wyobraniš
Sšdzšc, że przyjdzie nam użyć siły, z góry spodziewamy się oporu. Kiedyjednak skupimy się wyłšcznie na tym, jak uporać się z danym problemem, uwaga sama odwraca się od przeszkód.
W Ewangel wg w. Mateusza czytamy: "Jeli dwaj z was na ziemi zgodnie o co prosić bgdš, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie" (Mt 18,19). O czymże tu mowa, jeli nie o harmonijnym połšczeniu albo zgodzie wiadomoci i podwiadomoci co do jakiej idei, pragnienia lub wyobrażenia. Kiedy tylko wiadomoć i podwiadomoć przestanš sobie przeczyć, ale się porozumiejš, tw
oja modlitwa zostanie wysłuchana. Tych dwu, o których tu mowa, rozumieć można też jako ciebie i twojš podwiadomoć, twojš myl i uczucie
ę ,
pragnienie i wyobrani.
Unikniesz konf7iktów między pragnieniem a wyobraniš, wprawiajšc się w stan podobny do snu, w którym wszelkie wiadome wysiłki ulegajš wyłšczeniu. We nie albo w transie wiadomoć jest najmniej czynna. Dlatego włanie chwile tuż
przed zanięciem i po obudzeniu nadajš się najlepiej do trwałego wpływania na podwiadomoć - włanie wtedy otwiera się ona najszerzej. Negatywne myli i wyobrażenia, zdolne pozbawić pragnienie wszelkiej mocy, w tym stanie występujš najrzadziej. Kiedy wyobrania wprawi cię w radosne podniecenie na myl o spełnieniu pragnień, podwiadomoć zajmie się ich urzeczywistnieniem.
Wielu ludzi pokonuje wszelkie kłopoty, angażujšc własnš, kierowanš naukowo wyobranię, majšc pewnoć, że nastšpi wszystko, cokolwiek ich uczuciom i wyobrani wyda się prawdš.
O tym, jak pokonywać sprzecznoć między pragnieniem a wyobraniš, mówi przykład jednej z moich znajomych. Marzyła ona o przyjaznym zażegnaniu pewnego sporu prawnego - jej wyobrania lubowała się jednak w wizjach niepowodzenia, strat, upadłoci i nędzy. Chodziło tu o zawikłany problem prawniczy, którego rozwišzanie zdawało się odsuwać w nieskończonoć.
Na mojš propozycję zaczęła co wieczór przed snem wprawiać się w trans i przywoływać radoć i ulgę, jakš odczułaby po szczęliwym zakończeniu procesu. Wiedziała, że to wyobrażenie musi zgadzać się z pragnieniami. Przed zanięciem wyobrażała sobie siebie w ożywionej rozmowie z adwokatem. I zawsze kazała mu wypowiadać słowa: "Sprawa znalazła ze wszech miar zadowalajšce rozwišzani
e i zdołano uregulować jš polubownie poza sšdem". Gdy tylko w dzień opadał jš dawny strach, natychmiast w umyle wywietlała sobie ten film. Wkrótce bez trudu umiała sobie wyobrazić głos, gestykulację i umiech adwokata. Scenę tę powtarzała tak często, aż całkowicie utrwaliła się ona wjej umyle i wyobrani. I rzeczywicie - po paru tygodniach adwokat zadzwonił, że stało się zgodnie z
jej życzeniem.
Pora tu wspomnieć słowa psalmisty: "Niech znajdš uznanie slowa ust moich i myli mego serca przed Tobš, Jahwe, moja ska?o i mój Zbawicielu" (Ps 19,15). Niech twoje myli i uczucia
"znajdš uznanie", a siła i mšdroć podwiadomoci uwolni cię od choroby, zniewolenia i cierpień.
STRESZCZENIE
l. Wszelki wysiłek woli wynika z lęku, który stoi na przeszkodzie pożšdanemu rozwišzaniu. Niczego nie wymuszaj.
2. Kiedy odprężysz umysł i nabierzesz przekonania co do słusznoci jakiej myli, podwiadomoć przystšpi do jej realizacji.
3. Mylšc i planujšc nie oglšdaj się na przyjęte sposoby realizacji celów. Pamiętaj: zawsze istnieje odpowied i rozwišzanie!
4. Nie przejmuj się zbytnio tym, czy prawidłowo bije ci serce, czy doć głęboko oddychajš płuca albo czy inne funkcje organizmu przebiegajš normalnie. Zdaj się wyłšcznie na podwiadomoć i sam sobie obwieć dobrš nowinę, że oto działa w tobie wola Stwórcy.
5. Kto poczuje się zdrów, wyzdrowieje; kto czuje się bogatym, będzie nim. Jak ty się czujesz?
6. Twoim najsilniejszym atutem jest wyobrania. Wyobrażaj sobie tylko rzeczy dobre i piękne. Ty i twój los jestecie tym, czym twoje myli i wyobrażenia.
7. W stanie podobnym do snu sprzecznoć między wia- domociš a podwiadomociš jest najzupełniej wyłšczona. Tuż przed zanięciem wyobrażaj sobie zawsze z radociš spełnienie pragnień. Zasypiaj spokojny i bud się radosny.
Rozdział 9
Podwiadomoć kluczem do bogactwa
Dlaczego zmagasz się z kłopotami finansowymi albo brak ci pieniędzy na spełnienie jakiego życzenia? Ponieważ nie zdołałe przekonać podwiadomoci, że zawsze żyjesz w dostatku. Znasz na pewno ludzi, którzy pracujš po kilka godzin w tygodniu, a zarabiajš kolosalne sumy, i to bez zbytniego trudu. Nie sšd, że majštek można zdobyć jedynie w pocie czoła. Wręcz przeciwnie: najłatwiejsze rozwišzanie j
est najlepsze. Rób, co ci każe serce, i rób to z czystej przyjemnoci.
Znam w Los Angeles kogo na kierowniczym stanowisku, kto otrzymuje pensję wysokoci około stu pięćdziesięciu tysięcy marek. W ubiegłym roku wybrał się w dziewięciomiesięcznš podróż i zwiedził najpiękniejsze miejsca wiata. Jak opowiadał mi, zdołał po prostu kiedy przekonać podwiadomoć co do wartoci swojej pracy. Twierdził, że wielu jego kolegów, zarabiajšcych zaledwie osiemset
marek miesięcznie, zna swój fach lepiej niż on; brak im jednak całkowicie ambicji i twórczych pomysłów i zupełnie nie obchodzi ich niezwykła moc własnej podwiadomoci.
Bogactwo to sprawa umyslu
Bogactwo jest tylko przewiadczeniem, jakie żywi dana osoba. Rzecz jasna, nie staniesz się milionerem dzięki temu, że powiesz sobie: "Jestem milionerem, jestem milionerem!" Cel ten osišgniesz, przybierajšc w duchu właciwš postawę, tak by myl o dostatku miała w nim swoje stałe miejsce.
Niewidzialne ródla twoich dochodów
Błędem wielu ludzi jest to, że nie majš niewidzialnego ródła dochodów. Stajš bezradnie wobec każdego spadku koniunktury, każdej bessy i każdej straty w lokatach. Tak reaguje tylko kto, kto nie zna dostępu do niewyczerpanych skarbów podwiadomoci.
Kto, kto boi się nędzy albo czuje się nędzarzem, stanie się nim. Jeli jednak czyje myli kierujš się ku bogactwu, wkrótce będzie on żyć w dostatku. Nigdzie nie jest powiedziane, że człowiek musi dokonać żywota w nędzy i upodleniu. Ty też możesz być bogaty i żyć w dostatku. Twoje słowa sš bowiem władne oczycić umysł z błędnych wyobrażeń, zastępujšc je sł
usznymi mylami.
Jak przybrać w umyle idealny stosunek do bogactwa
Być może, czytajšc te słowa, powiesz: "Ja też chcę bogactwa i sukcesów!" Wystarczy, żeby zrobił lub zrobiła rzecz następujšcš: trzy do czterech razy dziennie powtarzaj sobie przez pięć minut: "Bogactwo - sukces". Słowa te majš ogromnš siłę, uosabiajš bowiem bezgranicznš moc podwiadomoci. Skup myli na tej sile w swoim wnętrzu, a w twoim życiu wkrótce nastšpi upragniona zmiana. Nie mó
wisz przecież:
"Jestem bogaty", zatrzymujesz tylko myli na twórczych mocach duchowych. Dopóki będziesz mówić tylko "bogactwo", nie może powstać sprzecznoć między rozumem a pod
wiadomociš. Poza tym, uczucie bogactwa będzie cię przenikać tym mocniej i trwalej, im dłużej twoje myli będziezaprzštać wyobrażenie dobrobytu.
Nie zapominaj: kto się czuje bogaczem, ten nimjest. Twoja podwiadomoć jest jak bank, jak sponsor twoich pragnień. Ile pragnień i myli wpłacisz na to konto - czy obracać się będš wokół bogactwa czy nędzy - tyle ich, dobrych albo złych, pomnoży się z wysokim procentem. Wybierz więc dobrobyt i dostatek!
Dlaczego twierdzenie o wlasnym bogactwie nic nie dalo
W cišgu ostatnich 35 lat rozmawiałem z wieloma ludmi, którzy głównie narzekali: "Całe tygodnie i miesišce mówiłem sobie: jestem zamożny, jestem bogaty - i nic z tego". Wkrótce odkryłem, iż mówišc: jestem zamożny, jestem bogaty - czuli w głębi duszy, że tylko się okłamujš.
Pewien mężczyzna powiedział mi: "Aż do znudzenia powtarzałem, że jestem bogaty. Tymczasem moja sytuacja tylko się pogarszała. Wiedziałem po prostu, że moje stwierdzenia nie odpowiadajš faktom." Z tego włanie względu podwiadomoć odrzucała treć jego słów, i następowało przeciwieństwo tego, co na zewnštrz twierdził.
Stwierdzenia tego rodzaju mogš się urzeczywistnić tylko wtedy, kiedy wyrażajš jasnš myl i nie budzš wewnętrznej sprzecznoci. Sytuacja życiowa wspomnianego wyżej mężczyzny pogarszała się tylko dlatego, że w gruncie rzeczy mówišc o bogactwie cišgle mylał o nędzy. Podwiadomoci możesz bowiem wpoić tylko prawdziwe myli i uczucia, nie za czcze słowa i stwierdzenia, w których prawdziw
oć sam ani trochę nie wierzysz. Podwiadomoć kieruje się wyłšcznie tš ideš, jaka dominuje w twojej wyobrani.
Jak unikać wewngtrznej sprzecznoci
Poniższa metoda jest idealna zwłaszcza dla tych, którzy łatwo popadajš w wewnętrzne konflikty. Powtarzaj, szczególnie przed zanięciem, rzecz następujšcš: "W dzień i w nocy wszystko mi sprzyja". Stwierdzenie to nie wzbudzi żadnych sprzecznoci, ponieważ nie kłóci się ono z twoim podwiadomym przekonaniem o własnej niezamożnoci.
Poradziłem kiedy biznesmenowi, którego w tarapaty fnansowe wpędził spadek popytu, żeby spokojnie siadał w biurze i powtarzał następujšce stwierdzenie: "Popyt ronie z dnia na dzień". Udało mu się w ten sposób zyskać zgodne wsparcie wiadomoci i podwiadomoci, a rezultat nie kazał na siebie długo czekać.
Nie podpisuj czeków in blanco
Czeki in blanco podpisujesz na przykład wtedy, kiedy mówisz: "Przecież to nie starczy", "W tej chwili nie najlepiej stoję", "To za duża hipoteka; stracę ten dom". Choć bałby się takiej przyszłoci, jednoczenie jš kusisz, podpisujšc czek nieznanej wysokoci. Twoja podwiadomoć bowiem mylnie rozumie twoje obawy i negatywne stwierdzenia jako rozkazy, przystępujšc do stwarzania "żšdanych" przeszkód i ograniczeń
.
Podwiadomoć odp?aca z nawišzkš
Kto, kto czuje się bogaty, będzie jeszcze bogatszy. Kto, kto czuje się biedny, straci i tę ostatniš odrobinę mienia. Twoja podwiadomoć pomnaża wszystko, co jej powierzysz. Niech więc co rano zaprzštajš cię myli o sukcesie, bogactwie i spokoju. Zatrzymuj wyobranię na tych wizjach. Staraj się odmalowywać sobie te obrazyjak najczęciej i wjak najjaskrawszych barwach. Te konstruktywne myli zakorzeniš si
ę w twojej podwiadomoci i obdarzš cię bogactwem i dostatkiem.
Dlaczego nic sig nie zdarzylo
Już słyszę, jak mówisz: "Ach, ja to wszystko robiłem, i nic się nie zdarzyło!" Niepowodzenie takie można z dużym prawdopodobieństwem tłumaczyć tym, że już dziesięć minut póniej popadałe w dawne nawyki mylowe, niszczšc tym samym pozytywne skutki opisanej powyżej postawy. Któż rzucałby ziarno w ziemię, żebyje po chwili z powrotem wykopać? Trzeba pozwolić, żeby zapuciło korze
nie i wzeszło.
Załóżmy, że chcesz powiedzieć: "Na następnš ratę już nie zdobędę pieniędzy". Przerwij to zdanie najpóniej przy słowie
"ratę" i zamiast tego skup się na jakim pozytywnym stwierdzeniu, jak na przykład: "W dzień i w nocy wszystko mi sprzyja".
Prawdziwe ródlo bogactwa
Twojej podwiadomoci nigdy nie braknie pomysłów. Jest ona niewyczerpanym ródłem idei, które tylko czekajš, żeby pojawić się w twojej wiadomoci i przysporzyć ci rozlicznych korzyci. Ten proces trwa w umyle bez przerwy - obojętne, czy akcje rosnš, czy spadajš, i czy maleje siła nabywcza dolara czy marki. Twój dobrobyt nie zależy w końcu od akcji, listów zastawnych czy kont bankowych. Tak naprawdę s
š one tylko symbolem - choćby i potrzebnym, jednak niczym więcej.
Ty też w każdej chwili życia będziesz się cieszyć bogactwem w tej czy w innej formie - dzięki przewiadczeniu, że należy ci się dobrobyt, przewiadczeniu, które wpoisz podwiadomoci.
Dlaczego wielu nie może zwišzać końca z końcem
Często słyszymy narzekania, że komu nie starcza pienię- dzy na zaspokojenie potrzeb i zobowišzań. Ale czy kiedy zastanowiłe się, kto tak mówi? Czy ci ludzie nie potępiajš z zasady wszystkich, którym się udało i którzy do czego doszli?
Dla takich malkontentów typowe sš uwagi w rodzaju: "Ten to zwykły kombinator", "Ten to się uczciwie nie dorobił", "Ten to idzie po trupach". Tego rodzaju pogardliwe osšdy rzadko wyrażajš moralne oburzenie, a prawie zawsze zazdroć i chciwoć. Najszybszym natomiast i najpewniejszym sposobem odstraszenia wszelkiego dobrobytu jest lekceważenie i oczernianie innych, bogatszych ludzi.
Czgsta pulapka na drodze do bogactwa
Przyczynš ngdzy i niedostatku bywa często zawić
- o czym niejeden sam mógł się gorzko przekonać. Czy i ciebie nie ogarnia zazdroć, kiedy widzisz, że konkurent wpłaca na swoje konto w banku sumę, która przerasta twoje możliwoci? Pokonaj ten negatywny odruch, mówišc sobie: "To wspaniale! Jak się cieszę, że mu dobrze idzie! Oby tak dalej!"
Uleganie zazdroci ma zgubne skutki. Sam sobie wtedy przeczysz, nastawieniem negatywnym odstraszasz od siebie bogactwo, zamiast je przycišgać. Kiedy najdzie cię pokusa, żeby w niechętnych słowach skrytykować czyje powodzenie lub dobrobyt, skieruj czym prędzej myli w innš stronę: życz mu szczerze i z całego serca wszystkiego najlepszego! Tym samym cofniesz negatywne skutki swoich myli, a zarazem zgodnie z prawem podwiadomoci obdarz
ysz siebie samego bogactwem, jakie ci się należy.
Usuwamy duchowš barierg na drodze do bogactwa
Jeli przyjdzie ci z goryczš stwierdzić, że kto z twoich blinich dorobił się majštku kłamstwem i oszustwem, zostaw go swojemu losowi. Jeli bowiem się nie mylisz, to ten kto nadużył uniwersalnych praw umysłu, a to się na nim zemci. Ty w każdym razie, z tej samej przyczyny, starannie unikaj jakiejkolwiek krytyki pod jego adresem. Pamiętaj, że barierę
dzielšcš cię od bogactwa wznieć może tylko twój umysł. Kiedy zdołasz się jednak pozytywnie odnosić do wszystkich blinich, usuniesz te przeszkody raz na zawsze.
nie
Gdy się już położysz, usypiaj się, powtarzajšc spokojnie, ale z przejęciem słowo "bogactwo". Zasypiaj z tym słowem na ustach, a skutki wkrótce cię zadziwiš. Niedługo bowiem ze wszystkich stron spłynie na ciebie obfitoć bogactw.
1. Postanów sobie, że z pomocš podwiadomoci w prosty sposób osišgniesz bogactwo.
2. Dochodzenie do bogactwa w pocie czoła to najkrótsza droga na cmentarz. Takie marnowanie sił jest zupełnie niepotrzebne.
3. Bogactwo jest tylko i wyłšcznie skutkiem wewnętrznego przekonania. Niech w twoich mylach i uczuciach stale powraca wyobrażenie o własnej zamożnoci.
4. Błędem większoci ludzi jest to, że nie majš niewidzialnego ródła dochodów.
5. Przed zanięciem przez pięć minut spokojnie i z przejęciem powtarzaj słowo "bogactwo", a wkrótce twoja podwiadomoć zrealizuje to wyobrażenie.
Kto się czuje bogatym, ten nim jest. Miej to zawsze na
7. wiadomoć i podwiadomoć powinny być tego samego zdania. Twoja podwiadomoć przyjmie tylko to, co naprawdę uznasz za słuszne albo prawdziwe. Kieruje się ona tylko dominujšcš mylš, i dlatego rozmylaj o bogactwie, nie za o nędzy.
8. Ewentualny konflikt między wiadomociš a podwiadomociš wokół tego, czy słusznie mniemasz o swoim bogactwie, zażegnasz najlepiej stwierdzeniem: "W dzień i w nocy wszystko mi sprzyja!"
9. Powiększaj swoje gospodarcze sukcesy, wcišż powtarzajšc: "Sprzedaż moich towarów ronie z dnia na dzień. Osišgam coraz większe postępy. Bogacę się z każdym dniem."
10. Zaniechaj wystawiania czeków in blanco. "Nie starczy mi pieniędzy", "Na to mnie nie stać." Takie przesšdzanie o czym z góry pogarsza zarówno twojš sytuację w danej chwili, jak i widoki na przyszłoć.
11. Powierzaj podwiadomoci wyobrażenie o swoich sukcesach i bogactwie, a ta duchowa "lokata" zaprocentuje wysoko.
12. Bšd konsekwentny we wszystkim, co twierdzisz. Jeli po chwili zakwestionujesz słusznoć swoich stwierdzeń albo zaczniesz obstawać przy czym wręcz przeciwnym, pozytywne działanie twoich myli cofnie się.
13. Prawdziwym ródłem dobrobytu jest wiat twoich myli i wyobrażeń. Twoje pomysły mogš być warte miliardy. Podwiadomoć dostarczy ci ich pod dostatkiem.
14. Zazdroć i chciwoć to pułapki na drodze do bogactwa. Ciesz się szczerze ze szczęcia i powodzenia innych!
15. Tylko twój umysł potrafi wznieć barierę dzielšcš cię od bogactwa. Usuń niezwłocznie tę przeszkodę, starajšc się pozytywnie odnosić do blinich.
Rozdział 10
Twoje prawo do bogactwa
Masz prawo do bogactwa. Urodziłe się, aby prowadzić szczęliwe i beztroskie życie w dostatku. Dlatego powiniene posišć tyle pieniędzy, ile potrzeba do takiego życia.
Przyszedłe na wiat, aby rozwijać się fizycznie, psychicznie i duchowo; masz niepodważalne prawo do wszystkiego, co pomogłoby ci znaleć sens życia. Powiniene otaczać się pięknem i luksusem.
Czemu miałby zadowalać się tylko tym, co niezbędne do życia, skoro możesz czerpać z niewyczerpanych bogactw podwiadomoci? Z rozdziału tego dowiesz się, co zrobić, aby pienišdze towarzyszyły ci w życiu jak wierny przyjaciel. Twoje pragnienie bogactwa to tęsknota za pełniejszym, szczęliwszym i piękniejszym życiem; to pewien kosmiczny instynkt. Nie tylko więc możesz, ale nawet powiniene dšżyć d
o bogactwa.
Pienišdze to tylko symbol
Pienišdz to symboliczny rodek wymiany. Ich posiadanie oznacza nie tylko uwolnienie od nędzy i niedostatku, ale też piękno, luksus i życie na wyższym poziomie. Pienišdze to ni
mniej, ni więcej tylko symbol gospodarczego zdrowia a kraju. Dopóki w organizmie krew kršży bez przeszkó wiek jest fizycznie zdrów. Dopóki w życiu jednostki tr? pieniędzy, człowiek jest zdrów gospodarczo. le si? w gospodarce wtedy, kiedy ludzie zaczynajš z lęku chorr pienišdze w pończosze.
W różnych kulturach istniały różne rodki wymi przykład sól, szklane paciorki czy inne przedmioty ciowe. W epoce wczesnohistorycznej bogactwo człowie rzono wielkociš jego stada wołów i owiec. Dzi zami? stosujemy pienišdze i inne bankowe papiery warto ponieważ znacznie praktyczniej mieć przy sobie ba i bilon niż owce i woły.
Najwygodniejsza i najkrótsza droga do bogactwa
Droga do pomylnoci - psychicznej, fzycznej, m nej - otwarta jest przed tym, kto zna niezwykłš mo wiadomoci. Znawca praw duchowych wierzy i wie, ż? nie będzie cierpiał niedostatku - i to bez względu na koni rę gospodarczš, kursy giełdowe, kryzysy, strajki czy Wystarczy bowiem, żeby wpoił podwiadomoci wyob: dobrobytu, a ona - obojętne, gdzie się będzie zna
- dostarczy mu z nawišzkš wszystkiego, czego trzeba. on niezachwianego przekonania, że w każdej chwili jeg? pienišdze będš zawsze w zasięgujego możliwoci. Choćb zbankrutowało państwo, a całyjego dobytek stracił wart szybko odzyskałby bogactwo - bez względu na to, jaki nowy ustrój gospodarczy i waluta.
Dlaczego nie masz wigcej pienigdzy
Czytajšc ten rozdział powiesz pewnie: "Należy pensja wyższa od tej, jakš w tej chwili dostaję". Moim zd praca większoci ludzi jest niedoceniana i niedopłacana. ?
lu wypadkach niedobory finansowe mogš brać się stšd, że dane osoby skrycie albo jawnie potępiajš pienišdze; nazywajš je
"nieczystymi" albo powiadajš, że przyczynš wszelkiego zła jest chciwoć. Następny powód, dla którego nie odnoszš ekonomicznych sukcesów, to pokutujšcy w ich umysłach przesšd, że ubóstwo jest cnotš i moralnš zasługš. Ta podwiadoma postawa wynika przeważnie z nauk pobieranych za młodu, a często i z błędnej interpretacji niektórych miejsc Bibl.
Pienišdze a rozważne życie
Kto powiedział mi kiedy: "Splajtowałem. Brzydzę się pieniędzmi, bo to przyczyna wszelkiego zła." Co takiego może powiedzieć tylko znerwicowany bałaganiarz. Równie wypaczona i jednostronna jest też oczywicie postawa ludzi przywišzanych wyłšcznie do pieniędzy. Człowiek powinien mšdrze korzystać ze swoich zdolnoci. Jedni łaknš władzy, inni pieniędzy. Jeli wszystkie twoje myli i czyny bę
dš obracać się tylko wokół pieniędzy i jeli powiesz sobie: "Zależy mi tylko na pienišdzach; zajmuję się ich gromadzeniem i reszta mnie nie obchodzi!" - wtedy na pewno dorobisz się majštku. Ale przeoczysz fakt, że człowiek powinien żyć rozważnie i zaspokajać potrzebę harmon, miłoci, radoci i zdrowia.
le wybierze kto, kto uczyni z pieniędzy wyłšcznš treć życia. Wkrótce bowiem odkryje, że prócz pieniędzy człowiek ma jeszcze wiele innych potrzeb. Należy do nich rozwijanie ukrytych talentów, odnalezienie miejsca w życiu, pragnienie piękna i radoć pomagania innym. Ten za, kto pozna i właciwie zastosuje prawa podwiadomoci, ten nie tylko -jeli ma do tego głowę - posišdzie miliardy, ale
i cieszyć się będzie wewnętrznš i zewnętrznš harmoniš, zdrowiem i poczuciem pełnej samorealizacji.
Ubóstwo to schorzenie umyslu
Ubóstwo nie jest bynajmniej cnotš ani zasługš, ale jednš z wielu chorób umysłu. Gdyby czuł się le f zycznie, tłumaczyłby to chorobš organizmu. Przedsięwzišłby wszystko, byle temu czym prędzej zaradzić. Tymczasem cišgły brak pieniędzy też jest objawem tego, że co w twoim życiu szwankuje.
Zasada życia, zawarta w każdym człowieku, dšży do wzrostu, pełni i dostatku. Nie przyszedłe na wiat po to, żeby mieszkać w nędznej chacie, okrywać się łachmanami i cierpieć głód. Prawo życia domaga się, aby zaznał szczęcia, bogactwa i powodzenia.
Dlaczego nie wolno lekceważyć pienigdzy
Uwolnij się w myleniu od wszystkich obiegowych przesšdów zwišzanych z pieniędzmi. Nigdy nie uważaj pieniędzy za co złego czy nieczystego - możesz je tylko wypłoszyć. Pamiętaj, że podwiadomoć nie dopuszcza do ciebie niczego, co z przekonaniem odtršcasz. Jak mogłaby przycišgać co, co sam odrzucisz?
Jak nabrać wlaciwego stosunku do pienigdzy?
Posiadane pienišdze pomnożyć możesz w następujšcy prosty sposób. Powtarzaj parę razy dziennie: "Chętnie witam pienišdze, lubię je. Korzystam z nich mšdrze, z namysłem i w dobrych celach. Potrafię wydawać pienišdze garciami, a wracajš do mnie przedziwnie pomnożone. Pienišdze to rzecz dobra - nawet bardzo dobra. Płynš do mnie zewszšd w nadmiarze. Dzięki nim zrobię dużo dobrych i pożytecznych rzeczy, j
estem więc wdzięczny za moje materialne i duchowe skarby."
Pienišdze z punktu widzenia nauki
Załóżmy, że odkryłby złoża złota, srebra, ołowiu, miedzi albo żelaza. Czy uznałby, że te metale to co złego? Jedynš przyczynš zła jest ludzkie zalepienie, niewłaciwy stosunek do życia, niewiedza i nadużywanie podwiadomych sił. Każdy metal - uran, ołów czy jakikolwiek inny - mógłby nam służyć jako rodek wymiany. Zamiast tego stosujemy papierowe banknoty, czeki, m
ied, nikiel i srebro - substancje, w których nie ma naprawdę nic złego. Współczeni fizycy i chemicy wiedzš, że jedyna różnica między metalami polega na iloci i przyspieszeniu elektronów kršżšcych wokół jednego rodka. Przy pomocy silnego cyklotronu można dzi zmienić jeden metal w inny, ostrzeliwujšc go atomami. W pewnych warunkach można w ten sposób przetworzyć złoto na rtęć. Niedł4mO
a
ugo uczeni w laboratoriach będš zapewne otrzymywać metale drogš syntezy. Być może w tej chwili byłoby to za drogie - nie jest już jednak niemożliwe. Wobec tego człowiek inteligentny nie powinien doszukiwać się zła w tym zbiorowisku elektronów, neutronów, protonów oraz izotopów - czy będzie to metal, papier, moneta czy banknot.
Jak przycišgać potrzebne pienišdze
Przed wieloma laty poznałem w Austral chłopca, który bardzo chciał zostać chirurgiem, nie miał jednak pieniędzy na studia. Przekonywałem go, że ziarno rzucone w ziemię potrafi przycišgnšć wszystko, co mu potrzebne do wzejcia; prosiłem, by wzišł to sobie za wzór i zakorzenił swoje marzenie w podwiadomoci. Żeby zarobić na życie, ten niezwykle uzdolniony młodzieniec sprzštał gabinety lekarskie,
mył okna i wykonywał najróżniejsze prace dorywcze. Mówił mi, że co wieczór przed zanięciem z całš dokładnociš odmalowywał sobie przed oczyma dyplom lekarski, na którym dużymi, wyranymi literami widniałojego nazwisko. W czasie różnych dorywczych prac napatrzył się wielu takich dokumentów, dzięki czemu bez
trudu mógł sobie wpoić odpowiednie wyobrażenie. Te cowieczorne marzenia trwały jakie cztery miesišce, aż w końcu nastšpił widoczny sukces. Bardzo pouczajšcy jest dalszy życiorys tego młodzieńca. Jeden z lekarzy bardzo go polubił. Nauczył go sterylizować narzędzia, robić zastrzyki, udzielać pierwszej pomocy i wykonywać inne czynnoci niezbędne w gabinecie lekarskim. W końcu zatrudnił go jako asystenta. P
óniej za własne pienišdze wysłał chłopca na studia medyczne. Młodzieniec został sławnym lekarzem, obecnie praktykuje w Montrealu. Dzięki właciwemu wykorzystaniu podwiadomoci chłopiec zdołał uruchomić odwieczne prawo cišżenia. Głosi ono, że widzšc przed sobš wyrany cel, wystarczy zażyczyć sobie jego realizacji. W tym wypadku celem był własny gabinet lekarski. Młody człowiek po
trafł wyobrazić sobie siebie jako lekarza i umiał się nim poczuć. Żył tym marzeniem i włożył w nie całš swojš fascynację medycynš, aż stało się w głębi podwiadomoci przekonaniem. W ten sposób zaistniały wszelkie warunki po temu, żeby marzenie się spełniło.
Dlaczego niektórzy nie dostajš podwyżki
Jeli pracujšc w dużym przedsiębiorstwie mylisz sobie po cichu z goryczš, że jeste niedoceniany i niedopłacany, to w duchu już się pożegnałe z pracodawcš. Uruchamiasz w ten sposób pewien zwykły proces, aż pewnego dnia szef powie ci:
"Niestety musimy panu podziękować za współpracę". A tak naprawdę to ty sam już wczeniej rozwišzałe stosunek pracy. Twój przełożony był tylko narzędziem w realizacji twojej negatywnej postawy. Tak chce prawo akcji i reakcji. Pierwszy bodziec wyszedł od twoich myli, a cała reszta była tylko wynikiem podwiadomej reakcji.
Przeszkody i pulapki na drodze do bogactwa
Na pewno nieraz sam słyszałe uwagi w rodzaju: "Ten to ę ,
si uczciwie nie dorobił ', "Ten to dopiero kombinator, "Ten to jeszcze niedawno był biedny jak mysz kocielna", "Z takimi łokciami nie sztuka się dorobić".
Jeli przyjrzeć się bliżej autorowi takich uwg, okazuje się najczęciej, że cierpi on na brak pieniędzy albo na fzycznš czy psychicznš chorobę. Może jego koledzy ze studiów pnš się po szczeblach kariery szybciej niż on i to budzi w nim zazdroć. Ta niechęćjestjednoczenie przyczynšjego niepowodzeń. Negatywny stosunek do dawnych przyjaciół i ich dobrobytu uniemożliwia osišgnięcie upragnio
nego bogactwa.
cile bioršc, kto taki domaga się spełnienia dwu przeciwstawnych życzeń. Zjednej strony powiada: "Zewszšd spływajš do mnie bogactwa i dobrobyt", a zaraz potem oznajmia:
"Zazdroszczę temu człowiekowi bogactwa". Naucz się obserwować cudze sukcesy z radociš.
Chroń swój majštek
Jeli potrzebujesz rady w sprawach pieniężnych, martwisz się kursem swoich akcji lub papierów wartociowych, wygłaszaj ufnie i spokojnie następujšce stwierdzenie: "Powszecha mšdroć czuwa nad wszystkimi moimi transakcjami i podszeptuje mi słuszne decyzje, dzięki czemu wszystkie moje przedsięwzięcia dajš zysk". Powtarzaj to często, a przekonasz się, że dobrze wybrane lokaty uchroniš cię od strat.
Za wszystko trzeba zaplacić
Detektywi zatrudniani w dużych sklepach i domach towarowych łapiš codziennie wielu złodziei. Próbujš oni dostać co za darmo, ich myleniem rzšdzi bowiem strach przed niedostatkiem i chęć oszczędzenia pieniędzy. Okradajš jednak
nie tylko innych, ale i siebie - z wiary, uczciwoci, dobrej woli i zaufania blinich. Tracš wiele - szacunek dla siebie, pozycję społecznš i wewnętrzny spokój. Ludziom tym brak wiary w to, że mogš dostać wszystko, i brak im zrozumienia dla pracy własnego umysłu. Gdyby zechcieli wykorzystać siłę podwiadomoci i powtarzać z przekonaniem, że wskaże im ona drogę do prawdziwej samorealizacji, znaleliby pracę i sta
ły dochód.
Niewyczerpane ród?o twoich pienigdzy
Poznać siłę podwiadomoci, myli i wyobrażeń to najpewniejszy i najszybszy sposób, by położyć kres wewnętrznym i zewnętrznym niedostatkom i osišgnšć trwały dobrobyt. Przyjmij zatem bogactwo, jakie daje ci w prezencie podwiadomoć. Właciwa postawa wobec dobrobytu i pewnoć, że wkrótce go osišgniesz, wywołajš proces rzšdzšcy się własnymi prawami. Posišdziesz wszystko,
czego trzeba, by czuć się człowiekiem bogatym, jeli tylko zdołasz się nim poczuć.
Wypisz sobie w sercu i codziennie powtarzaj następujšce stwierdzenie: "Zjednoczyłem się z nieskończonym bogactwem mojej podwiadomoci. Mam prawo do sukcesu i do zamożnoci. Spływajš do mnie pienišdze z niewyczerpanych ródeł. Znam swojš prawdziwš wartoć. Wszystkim, co mam i co potra ię, chętnie służę blinim; doznaję wszelkich dobrodziejstw materialnych. Życie jest wspaniałe!"
STRESZCZENIE
1. Nie wahaj się stwierdzić, że masz prawo do
- a podwiadomoć uszanuje to prawo.
2. Nie zadowalaj się tym, co niezbędne do życia. Zaprag- nij posišć sumy, które pozwolš ci spełnić od razu każde swoje życzenie. Poznaj niewyczerpane bogactwo swojego umysłu.
3. Tam, gdzie pienišdze napływajš i wypływajš bez przeszkód, panuje gospodarcze zdrowie. Traktuj pienišdze jak przypływy i odpływy, następujšce kolejno po sobie.
4. Poznanie praw podwiadomoci będzie otaczać cię bogactwem, cokolwiek by przez nie rozumiał.
5. Wielu ludzi ledwo sobie radzi finansowo dlatego, że potępiajš pienišdze. Potępiajšc co, odstraszamy to od siebie.
6. Nie rób z pieniędzy bożka. Sš tylko symbolem. Pamiętaj, że prawdziwe bogactwo spoczywa w twoim umyle. Urodziłe się po to, żeby żyć w spokoju ducha. Potrzebne sš do tego pienišdze - ale jako rodek prowadzšcy do celu, a nie bożyszcze.
7. Nie myl wyłšcznie o pienišdzach. Domagaj się też zdrowia, pomylnoci, prawdziwej samorealizacji i miłoci, sam za okazuj ludziom życzliwoć i dobrš wolę. Za to wszystko podwiadomoć odpłaci ci z nawišzkš.
8. Ubóstwo samo w sobie nie jest ani cnotš, ani zasługš. Wręcz przeciwnie - jest skutkiem duchowego schorzenia, dolegliwoci, z której musisz się czym prędzej wyleczyć.
9. Nie przyszedłe na wiat po to, żeby mieszkać w nędznej chacie, okrywać się łachmanami i cierpieć głód. Jeste stworzony do życia w bogactwie.
10. Nie mów nigdy: "Wstrętny szmal!" ani: "Gardzę pieniędzmi". Tracimy to, co lekceważymy. Nic nie jest dobre czy złe samo z siebie - dopiero nasz umysł dochodzi do takich czy innych wartociowań.
11. Powtarzaj często: "Chętnie witam pienišdze, korzys- tam z nich mšdrze, dla własnego i cudzego dobra. Potrafę wydawać pienišdze garciami, a wracajš do mnie pomnożone."
12. Pienišdze nie sš gorsze od ukrytego w ziemi ołowiu, miedzi, cyny albo żelaza. Wszelkie zło bierze się wyłšcznie z nieznajomoci sił umysłu i ich nadużywania.
13. Wyobraziwszy sobie żywo i wiadomie żšdany rezultat, sprawisz, że podwiadomoć doprowadzi cię do celu.
14. Za wszystko trzeba zapłacić. Nie próbuj dostać czegokolwiek za darmo. Jeli powięcisz doć uwagi swoim celom, ideałom i przedsięwzięciom, podwiadomoć to podchwyci. Kto szuka bogactwa, powinien wypełnić podwiadomoć wyobrażeniem życia w dostatku.
Rozdział 1 I
Pomoc podwiadomoci niesie powodzenie
Mieć sukcesy to żyć pomylnie. W życiu ludzkim za powodzenie trzeba uznać dłuższy okres niezakłóconego spokoju, niezmšconej radoci i pełnego szczęcia. Takiego stanu chwały dostšpiš błogosławieni w życiu wiecznym, o którym mówił Chrystus. Prawdziwe bogactwo i szczęcie - spokój, uczciwoć, bezpieczeństwo - majš ródło w umyle. Pochodzš one z głębokiej ja$mO
a
ni człowieka. Rozważanie tych niebiańskich stanów istnienia uczyni z nich stały składnik naszej podwiadomoci. Skarby przechować można włanie w niej, "gdzie ani mól, ani rdza nie niszczš, i gdzie zlodzieje nie wramujš sig i nie kradnš" (Mt 6,20).
Trzy kroki prowadzšce do sukcesu
Do sukcesu prowadzš nieomylnie trzy kroki. Pierwszy polega na uwiadomieniu sobie, do jakich zadań nas cišgnie; te zadania trzeba spełniać z radociš. Tylko kto, kto lubi swojš
pracę, może odnosić w niej sukcesy. Chcšc zostać na przykład lekarzem, nie można poprzestać na zdaniu egzaminów, ale trzeba być stale na bieżšco, jedzić na kongresy oraz nieustannie poznawać ludzki organizm i jego pracę. Aby odnosić sukcesy, lekarz odwiedza kliniki i czytuje pisma fachowe, zapoznajšc się z najnowszymi odkryciami w swojej dziedzinie. Innymi słowy, nadšża za czołówkš badaczy, dzięki czemu
może coraz lepiej leczyć. Dobremu lekarzowi powinno leżeć na sercu przede wszystkim dobro pacjentów.
Kto może tutaj wtršcić: "Wszystko to bardzo ładnie, ale ja nie mogę zrobić nawet pierwszego kroku do sukcesu, bo nie mam bladego pojęcia, cojest moim prawdziwym powołaniem". Czytelnik, którego to dotyczy, powinien prosić o Boże natchnienie mniej więcej tymi słowami: "Powszechna mšdroć podwiadomoci objawi mi właciwe miejsce w życiu". Modlitwę tę trzeba powtarzać stale, ze spokojem, z przejęciem i z u
fnociš. Po pewnym czasie nagrodš za upór i ufnoć stanš się twoje zamiłowania albo pomysły, które wskażš ci wyrany kierunek. Wyproszona w ten sposób odpowied przyniesie ci wewnętrznš pewnoć.
Drugim krokiem do sukcesu jest konkretna specjalizacja i starania, żeby w swojej dziedzinie wiedzieć więcej niż inni. Kiedy, na przykład, młody człowiek zrozumie, że jego powołaniem jest chemia, powinien skupić się na jednej gałęzi tej nauki. Odtšd niech powięca tej specjalnoci całš uwagę i czas. Niech podchodzi do swoich zadań z entuzjazmem; niech stara się zgłębić wszystkie zakamarki danej dziedziny, by
poznaćje lepiej niż inni. Oprócz nieprzepartej ciekawoci powinien też odczuwać pragnienie, by służyć człowiekowi.
"Najwigkszy z was niech bgdzie waszym slugš" (Mt 23,11). Cóż za ogromna różnica między takš postawš a postawš człowieka, który tylko "chałturzy", byle sobie jako tam
"poradzić". Prawdziwy sukces nie polega jednak na tym, żeby sobie "jako radzić". Działaniem człowieka powinny powodować szlachetniejsze i bardziej bezinteresowne pobudki. Powinien powięcać się służbie bliniemu, tak by zarobek był także zasługš.
Najważniejszy jest trzeci krok. Musisz sobie w pełni uwiadomić, że wybrana przez ciebie działalnoć nie powinna prowadzić tylko do twojego osobistego powodzenia. Niech nie zwiodš cię zakusy egoizmu, kieruj się dobrem innych. Twoje myli, uczucia i dšżenia powinny stanowić zamknięty kršg. Twoja modlitwa o odkrycie powołania niech budzi chęć, by stać się przydatnym. Postawa taka wyjdzie po stokroć na dobre takż
e i tobie samemu. Kiedy kto zmierza jedynie do własnych korzyci, ten doskonały kršg się nie zamknie. Łatwo wtedy o zwarcie, które w życie samolubne wniesie chorobę i nieszczęcie.
Prawdziwa miara powodzenia
Kto może tu wtršcić zarzut: "Ale pan Iksiński dorobił się na swojej kanciarskiej frmie kolosalnego majštku". Cóż, nawet oszuci mogš z pozoru odnosić wielkie sukcesy, ale kradzione nie tuczy. Okradajšc kogo, zubożamy siebie. Takie zachowanie bowiem zdradza wewnętrznš niepewnoć i niezadowolenie - na wskro negatywnš postawę, która nie może nie odbić się na zdrowiu, na życiu rodzinnym i zawodowy
m. Wszystkie nasze myli urzeczywistniajš się przecież i przybierajš widzialnš postać. Potrafimy to, w co uwierzymy. Jeli nawet kto zdobył oszustwem majštek, nie można mówić o jego powodzeniu. Nie żyjšc w zgodzie z własnym sumieniem, nie sposób cieszyć się pozornym sukcesem. Cóż po bogactwie, jeli nie można spać w nocy, gdy dręczy choroba lub wyrzuty sumienia?
Pewien poznany w Londynie mężczyzna opowiedział mi historię swojego życia. Był złodziejem kieszonkowym i zgromadził spory majštek. Miał willę we Francji, a i w swoim kraju żył na wysokiej stopie. Przyznał mi się jednak, że stale przeladował go strach przed Scotland Yardem, który mógł go w każdej chwili aresztować. Cierpiał na liczne dolegliwoci, które z całš pewnociš należy wytł\
mO
a
umaczyć owym lękiem i nieczystym sumieniem. Człowiek ten był wiadom, że po
stępuje wbrew prawu. Poczucie winy wręcz przycišgało nieszczęcie. Pewnego dnia dobrowolnie zgłosił się na policję,złożył wyczerpujšce zeznania i bez szemrania przyjšł karę więzienia i grzywny. Po zwolnieniu zasięgnšł pomocy neurologa i księdza. Przeszedł całkowitš przemianę wewnętrznš, podjšł pracę i stał się uczciwym, lojalnym obywatelem. Znalazł odpowiednie dla siebie z
ajęcie i żył bardzo szczęliwie.
Człowiek sukcesu lubi swojš pracę i w niej się wyraża. Do powodzenia potrzebnejest co więcej niż tylko chęć zgromadzenia bogactw; spotyka ono tylko kogo, kto głęboko zrozumie prawa psychiki i umysłu. Wiele czołowych osobistoci w gospodarce oparło sukces na właciwym wykorzystaniu podwiadomoci.
Parę lat temu ukazał się w prasie artykuł o magnacie naftowym nazwiskiem Flagler. W wywiadzie nie ukrywał, że swoje sukcesy przypisuje zdolnoci wyobrażania sobie planowanych przedsięwzięć jako czego, co już się urzeczywistniło. Z zamkniętymi oczami oglšdał siebie na czele imperium naftowego, słyszał dudnienie pocišgów towarowych, gwizd lokomotywy, widział pióropusz dymu, jaki cišgnęły za sobš.
Kiedy już ujrzał w ten sposób spełnienie pragnień, do ich realizacji pozostawał tylko krok. Jeli więc zdołasz z całš wyrazistociš postawić sobie konkretny cel, wtedy podwiadomoć stworzy warunki dla jego osišgnięcia - w sposób, który wymyka się naszemu pojęciu.
Rozpatrujšc trzy kroki prowadzšce do sukcesu nie możesz pomijać podwiadomoci. To jej twórcza moc jest podstawš wszelkich dšżeń; to ona bowiem dostarcza energ niezbędnej do przeprowadzenia każdego planu. Twój umysł to twórcza moc. Kiedy twoje myli i uczucia stopiš się w jednš całoć, powstaje subiektywna wiara, a "wedlug wiary waszej niech wam się stanie" (Mt 9,29).
Wiedza o ukrytej w tobie nieskończonej mocy, która potrafi spełnić wszystkie twoje życzenia, da ci niezachwianš wiarę w siebie oraz poczucie pewnoci. Nieważne, w jakiej dziedzinie pracujesz, zapoznaj się niezwłocznie z prawami podwiadomoci. Gdy nauczysz się korzystać z tych sił psy
chicznych, gdy nauczysz się urzeczywistniać swojš prawdziwšjań i angażować zdolnoci dla dobra blinich, znajdziesz się na drodze do prawdziwego sukcesu. Jeli będziesz działać zgodnie z wolš Boga, On będzie cię prowadził i chronił. Kto albo co zdoła ci się wtedy przeciwstawić? Żadna siła na wiecie nie zniweczy sukcesu kogo, kto zdobędzie się na zrozumienie tej głębokiej prawdy.
Jak urzeczywistnil marzenie
Pewien aktor filmowy opowiadał mi, że już jako chłopiec, pomagajšc ojcu w gospodarstwie marzył o tym, żeby zostać gwiazdorem ekranu-choć wiedział, że ze swojš szkolnš wiedzš daleko nie zajedzie. Myl o aktorstwie nie dawała mu spokoju
- ani przy koszeniu, ani przy dojeniu krów. Powiedział mi dosłownie: "Stale widziałem swoje nazwisko ułożone z wielkich, wietlistych liter nad wejciem do wytwornego kina. Latami oddawałem się temu marzeniu, aż w końcu uciekłem z domu. Brałem wszystkie, nawet najpoledniejsze zajęcia, jakie mi proponowano w flmie. Statystowałem, póniej awansowałem do coraz większych ról mówionych, aż pewnego dnia rzeczywi
cie ujrzałem swoje nazwisko w takim rzęsistym wietle, o jakim marzyłem w dzieciństwie!" Zakończył słowami:
"Dowiadczyłem na sobie, że konsekwencja w marzeniach przynosi sukces!"
Wymarzona drogeria sta?a sig rzeczywistociš
Trzydzieci lat temu poznałem młodego drogistg, który zarabiał dodatkowo trzydzieci dolarów skromnej prowizji na tydzień. "Za dwadziecia lat - powiedział mi kiedy - dostanę emeryturę i będę odpoczywał".
Odpowiedziałem: "Dlaczego nie założy pan własnego sklepu? Niech pan tu nie tkwi bez końca! Niech pan sobie wytyczy większy cel! Proszę pomyleć o przyszłoci dzieci.
Może syn będzie chciał studiować medycynę, może córka ma wielki talent pianistyczny?"
Odrzekł, że nie ma pieniędzy. Ten pomysł ukazał mu jednak całkiem nowe możliwoci i zrobił na nim duże wrażenie.
Objaniłem mu rodzaj i sposób działania niezwykłych sił jego podwiadomoci. Potem nastšpił drugi krok: uwolnienie tych sił. Zaczšł wyobrażać sobie, że stoi we własnym sklepie. W duchu już go urzšdzał, ustawiał półki, wypisywał zamówienia, pilnował pracowników, którzy obsługiwali klientów, i obserwował, jak błyskawicznie ronie konto w banku. Niczym dobry aktor wczuł się
całkowicie w tę rolę.
Rób tak, jakby to już bylo rzeczywistociš, a stanie sig niš
Zgodnie z tš zasadš młody drogista mylał o sobie wyłšcznie jako o włacicielu droger.
Jego dalsze życie przybrało ciekawy obrót. Zwolniono go z dotychczasowej, podrzędnej pracy, po czym znalazł nowy etat w frmie drogeryjnej z sieciš na cały kraj; powierzono mu tam kierownictwo jednej z fil, a w końcu zarzšdzanie sprzedażš w całym okręgu. W cišgu czterech lat zaoszczędził tyle pieniędzy, że mógł zadatkować kupno własnego sklepu. Nazwał go
"Drogeriš marzeń".
"Sklep odpowiadał moim marzeniom aż po najdrobniejsze szczegóły" - mówił mi drogista. Wiodło mu się znakomicie i nigdy nie przestał lubić swojej pracy.
Wykorzystanie podwiadomoci w interesach
Parę lat temu dla grupy biznesmenów wygłaszałem wykład o sile podwiadomoci i wyobrani. Zwróciłem im uwagę między innymi na to, że nawet Goethe w trudnych chwilach uciekał się do swojej bogatej wyobrani.
Jak wiadomo, godzinami potrafł rozmawiać z ludmi
będšcymi wyłšcznie wytworem jego fantazji. Wiemy także o jego nawyku wyobrażania sobie z największš plastycznociš wyglšdu, gestykulacji i głosu zaufanego i sprawdzonego przyjaciela, który dawał mu potrzebne odpowiedzi i wskazywał najlepsze rozwišzania.
Wród moich słuchaczy znajdował się wtedy pewien młody makler giełdowy. Postanowił wypróbować sposób Goethego. Prowadził w duchu rozmowy z zaprzyjanionym arcybogatym bankierem, który okazywał wielkie uznanie dlajego umiejętnoci giełdowych. Te wyimaginowane rozmowy prowadził tak długo, aż wyobrażenie i rzeczywistoć stopiły się w jedno.
Rozmowy z samym sobš i naukowo sterowana wyobrania młodego maklera zgadzały się całkowicie z jego celem życiowym, jakim było bezpieczne i zyskowne lokowanie pieniędzy powierzonych mu przez klientów. Do dzi we wszystkich sprawach zawodowych kieruje się on podwiadomociš i uchodzi za jednego z najbystrzejszych i najsprawniejszych ludzi giełdy.
Szesnastolatek obraca porażkg w sukces
Pewien uczeń szkoły redniej skarżył mi się kiedy: "Dostaję same złe stopnie. Pamięć mi nawala. Nie wiem, co się ze mnš dzieje." W krótkim czasie odkrył przyczynę zła: do wielu nauczycieli i kolegów z klasy odnosił się co najwyżej obojętnie, a często wręcz z zawiciš i niechęciš. To ja zwróciłem mu na to uwagę.
Idšc za mojš radš powtarzał kilka razy dziennie - zwłaszcza przed zanięciem i po obudzeniu - z najgłębszym przekonaniem następujšce stwierdzenia: "Wiem, że moja podwiadomoć jest też skarbnicš pamięci. Zachowuje ona wszystko, co wyczytam w podręcznikach albo usłyszę od nauczycieli. Mam bezbłędnš pamięć, a mšdroć mojej podwiadomoci odsłoni przede mnš odpowied na wszys
tkie pytania, jakie dostanę na ustnych i pisemnych sprawdzianach. Wobec wszystkich na
uczycieli i kolegów czuję życzliwoć, którš oni odwzajemniajš. Życzę im z całego serca powodzenia i wszystkiego dobrego!"
W niedługim czasie młody człowiek zapomniał, czym sš kłopoty w szkole, a wszystkie egzaminy zdawał celujšco.
Jak pomylnie kupować i sprzedawać
Jeli kto chce co kupić albo sprzedać, musi zdawać sobie sprawę, że wiadomoć działa jak rozrusznik, a podwiadomoć jak silnik. Żeby go uruchomić, trzeba najpierw włšczyć starter. wiadomoć można także porównać do elektrycznego włšcznika, który kieruje pršdem podwiadomoci.
Chcšc przekazać podwiadomoci wyrane życzenie, konkretnš myl albo dokładne wyobrażenie, trzeba - jak mówilimy - odprężyć się wewnętrznie i zewnętrznie unikajšc wszelkich wiadomych wysiłków. Można się wtedy nie obawiać, że co zakłóci marzenia wyobrani. Ponadto unika się szkodliwego forsowania umysłu - bo wiemy już, że najłatwiejsza droga jest zawsze najlepsza. Ty
lko w ten sposób zdołamy sobie wyobrazić, że marzenie już się urzeczywistniło.
Kiedy na przykład chcesz kupić dom, odpręż się i powiedz sobie: "Oprócz innych wielkich sił moja podwiadomoć ma także dar powszechnej mšdroci. Wyjawi mi ona zatem, gdzie znajduje się idealny dom, z dobrym dojazdem i ładnie położony; dom, który spełni moje potrzeby i wyobrażenia, a będzie na miarę moich dochodów. Odtšd powierzam podwiadomoci zadanie znalezienia takiego obiektu i wiem, że na to za
reaguje. Przekazuję jej tę probę majšc pewnoć, że się spełni - z takim samym zaufaniem, z jakim rolnik sieje, bo wie, że zasiew wyda plon."
Wysłuchanie twoich modlitw może się objawić poprzez ogłoszenie w gazecie, przyjacielskš wskazówkę lub samodzielne odkrycie domu. Pragnienie może się więc spełnić na różne sposoby. Najważniejsza jednak jest twoja pewnoć, że jeli zaufasz działaniu własnej podwiadomoci, problem niezawodnie się rozwišże.
A może jednak nie chcesz kupić domu, ale go sprzedać. Kilku porednikom w handlu nieruchomociami, którzy prywatnie zasięgali moich porad, opowiadałem, w jaki sposób znalazłem swego czasu kupca na mój dom przy Orlando Avenue w Los Angeles. Odtšd stosowano owš technikę często i z zastanawiajšco szybkim skutkiem.
W ogrodzie przed domem ustawiłem tabliczkę z napisem:
"Sprzedam bez porednika". Wieczorem tuż przed zanięciem zadałem sobie pytanie: "Załóżmy, że znalazłby kupca - co by zrobił?" I odpowiedziałem: "Zdjšłbym tabliczkę i wyrzucił". Po czym roztoczyłem przed sobš wizję, jak dotykam kołka, wycišgam go z ziemi, zarzucam na ramię i mówišc: "Już mi się nie przydasz!" wkładam do pojemnika na mieci. I ogarnęło mnie uczucie głębok
iej satysfakcji, jak gdyby pragnienie włanie się urzeczywistniło.
Już nazajutrz kto chętny do kupna dał mi tysišc dolarów zaliczki i powiedział: "Proszę zabrać tę tabliczkę, a ja szybko dostarczę resztę sumy".
Zrobiłem więc z tabliczkš to, co w moim wyobrażeniu było rzeczywistociš już wczeniej. Nie ma w tym nic nowego. Co wewnštrz, to na zewnštrz - to znaczy, że obraz, który wrył ci się w podwiadomoć, przejawi się też w zewnętrznej sytuacji życiowej. Zewnętrznoć jest odbiciem wnętrza. Zewnętrzne działanie idzie ladem czego, co wewnštrz już się dokonało.
Chcielibymy teraz ukazać kolejnš metodę stosowanš przy sprzedaży domów, gruntów i innych posiadłoci. Z rozwagš, spokojem i przejęciem wygłaszaj następujšce stwierdzenie: "Powszechna mšdroć sprowadzi mi kupca, który marzy o tym domu i będzie w nim szczęliwy. Przyle mi go nieomylna, twórcza mšdroć mojej podwiadomoci. Choćby brał pod uwagę wiele innych domów, mój jest
jedyny, jaki naprawdę chce kupić, ponieważ takš decyzję podsuwa mu jego podwiadomoć. Wiem z całš pewnociš, że to właciwy kupiec, właciwy moment i właciwa cena. Wszystko w tej transakcji ma swój sens. Zrzšdzenie Boże zetknie nas obu na drodze podwiadomoci. Wiem, że tak jest."
Pamiętaj, że to, czego szukasz, ze swojej strony też zmierza ku tobie, i że na wszystko, co zechcesz sprzedać, jest zawsze kupiec. Wykorzystujšc odpowiednio podwiadomoć przy ku- pnie albo sprzedaży, uwolnij umysł od niepokoju i zbędnego lęku przed konkurencjš.
Jak otrzymala to, czego chcia?a
Pewna młoda pani, która chodziła na moje kursy, potrzebowała na dojazd do Instytutu z reguły półtorej godziny, ponieważ musiała jechać autobusem z trzema przesiadkami. Którego dnia opowiedziałem jej, jak pewien młody człowiek zdobył samochód potrzebny mu do pracy - a ona zrobiła podobnie.
Poniżej publikujg za jej zgodš fragment listu, w którym opowiada o swoim sukcesie:
"Drogi Panie Doktorze,
pragnę opowiedzieć Panu, jak zdobyłam cadillaka, a chciałam mieć samochód, żeby regularnie bywać na Pana wykładach. Wybrałam się w duchu do salonu samochodowego, gdzie sprzedawca zaproponował mi jazdę próbnš. Po jakim czasie sama siadłam za kierownicš i prowadziłam samochód w największym ruchu. Cišgle to sobie wyobrażałam ze wszystkimi szczegółami i żyłam w przewiadczeniu, że cadillac j
est mój.
W ostatnim tygodniu przyjechałam na Pański wykład własnym cadillakiem. Mój wujek z Inglewood, który niedawno umarł, zostawił mi, jako jedynej spadkobierczyni, między innymi swojego cadillaka."
Sposób na sukces stosowany przez wielu wybitnych biznesmenów
Wielu sporód czołowych biznesmenów wielokrotnie w cišgu dnia powtarza sobie cicho abstrakcyjne słowo "suk- ces ', aż do pełnego przekonania, że im się powiedzie. Majš przy
tym wiadomoć, że wyobrażenie zawiera już wszystkie składniki prawdziwego sukcesu. Czemu i ty nie miałby wcišż na nowo powtarzać sobie z wiarš i pewnociš słowa "sukces"? Przejšwszy się tš mylš, podwiadomoć wskaże ci nieomylny sposób na powodzenie.
Każdy człowiek odczuwa przemożnš potrzebę realizacji swoich subiektywnych wrażeń i poglšdów. Co rozumiesz pod pojęciem sukcesu? Bez wštpienia mieci się w nim szczęcie rodzinne i dobre stosunki z otoczeniem. Na pewno chciałby się też wybić w zawodzie; marzysz o pięknym domu i o pienišdzach na inne przyjemnoci życia. Wreszcie, pragniesz szczęliwego życia w wierze i skutecznego wykorzystania sił¸$X
podwiadomoci.
Nie tylko w interesach należy rozwišzywać problemy. Wymaga tego również twoje życie osobiste. Bšd więc pod każdym względem człowiekiem sukcesu! Wyobra sobie, że trudnisz się już swoim wymarzonym zajęciem i że posiadłe wszystko, czego dusza zapragnie. Posłuż się wyobraniš i wczuj w sytuację człowieka, który żyje w szczęciu i dobrobycie. Niech takie wyobrażenia wejdš ci w n
awyk. Co wieczór kład się spać z głębokim przekonaniem, że los cię rozpieszcza - a niebawem wyobrażeniem tym przejmie się podwiadomoć. Uwierz mocno, że urodziłe się, by ci się wiodło - a twoja modlitwa zdziała cuda.
STRESZCZENIE
1. Mieć sukcesy to znaczy żyć pomylnie. Kiedy żyjesz w zgodzie ze sobš i ze wiatem, kiedy z radociš oddajesz się ulubionej pracy, jeste człowiekiem sukcesu.
2. Odkryj swoje wewnętrzne powołanie i pójd za nim. Jeli nie wiesz, jaka praca da ci idealnš możliwoć rozwoju osobowoci i wykazania talentów, módl się o znak - a otrzymasz go.
3. Wybierz sobie specjalnoć i spróbuj poznaćjš lepiej niż ktokolwiek inny.
4. Człowiek sukcesu nie jest samolubny. Poczuwa się do służby ludziom.
5. Prawdziwy sukces nie istnieje bez wewnętrznego spokoju!
6. Człowiek sukcesu posiada dużš umiejętnoć wczuwania się w cudzš psychikę i uczucia.
7. Kiedy wyobrazisz sobie dokładnie swój cel, niezwykła siła podwiadomoci stworzy niezbędne warunki do jego urzeczywistnienia.
8. Kiedy wiat wyobrażeń i wiat uczuć stopiš się w niepodzielnš jednoć, powstanie wiara subiektywna - "wedlug wiary waszej niech wam sig stanie".
9. Siła rozmylnie i uparcie angażowanej wyobrani wzbudzi wielkie moce podwiadomoci.
10. Kto, kto marzy o zawodowym awansie, powinien wyobrazić sobie, jak gratuluje mu go pracodawca, zwierzchnik albo towarzysz życia. Obraz ten musi być jak najbliższy rzeczywistoci - trzeba wyranie słyszeć głos tej osoby, widzieć jej gesty i mieć poczucie, że ta scena jest prawdziwa. Nie ustawaj w tych wyobrażeniach, a twoja modlitwa zostanie wysłuchana.
11. Twoja podwiadomoć jest zarazem skarbnicš pamięci. Jeli kto chce udoskonalić swojš pamięć, niech przyswoi sobie takie przewiadczenie: "Bezgraniczna mšdroć podwiadomoci wyjawi mi zawsze i wszędzie wszystko, co powinienem wiedzieć".
12. Jeli chcesz sprzedać dom albo innš posiadłoć, po- wtarzaj ze spokojem i z przejęciem: "Bezgraniczna mšdroć sprowadzi mi kupca tego domu (lub czegokolwiek innego), kogo chętnego, kto marzy o nim i kogo on uszczęliwi". Trzymaj się tego przewiadczenia, a znajdziesz idealnego kontrahenta.
13. Wyobrażenie sukcesu zawiera wszystkie jego istotne składniki. Powtarzaj ufnie i z wiarš słowo "sukces" - a głos wewnętrzny wskaże ci nieomylnš drogę do celu.
Rozdział 12
Czołowi naukowcy wykorzystujš podwiadomoć
Wielu sporód czołowych naukowców doceniało i docenia wagę podwiadomoci. Edison, Marconi, Kettering, Poincar, Einstein i wielu innych ufało podwiadomoci, angażujšc jš wiadomie w badaniach. To jej zawdzięczać należy odkrycia i metody, które legły u podstaw wielkich współczesnych innowacji w nauce i gospodarce. Staranne badania dowiodły, że sukcesy wszystkich wielkich naukowców i badaczy wišzał
y się cile z rozwijaniem sił podwiadomoci.
Mało kto wie, jak słynny chemik Friedrich von Stradonitz rozwišzał przy pomocy podwiadomoci trudny problem naukowy. Dłuższy czas trudził się daremnie nad właciwym ułożeniem szeciu atomów węgla i wodoru we wzorze benzenu. Wcišż napotykał trudnoci nie do pokonania, przez co rozumowe rozwišzanie wydało mu się nieosišgalne. W końcu powierzył problem własnej podwiadomoci. Niedługo p
otem, gdy wsiadał w Londynie do autobusu, co go olniło. Ujrzał w duchu węża, który gryzšc własny ogon kręci się w kółko. Podwiadomoć uczonego znalazła rozwišzanie i ukazała mu w symbolicznej formie kolisty układ atomów, znany dzi powszechnie jako "piercień benzenowy".
Jak wybitny naukowiec rozwijal swoje wynalazki
Nikola Tesla, któremu zawdzięczamy szereg rewelacyjnych wynalazków, był błyskotliwym badaczem w dziedzinie elektrotechniki. Kiedy przychodził mu do głowy nowy pomysł, zwykł rozwijać go i rozbudowywać w wyobrani, wiedzšc, że podwiadomoć podszepnie mu wszystkie szczegóły potrzebne do praktycznej realizacji pomysłu. Pozwalajšc, aby wynalazek dojrzał wjego umyle, potrafł przekazać inżynierom doskona
łš aż po ostatnie szczegóły konstrukcję, która nie wymagała już żadnych ulepszeń.
On sam tak skomentował swojš pionierskš działalnoć:
"Wszystkie moje wynalazki w cišgu dwudziestu lat spełniały wszelkie oczekiwania, jakie stawiałem im ja oraz inni".
Jak slynny przyrodnik rozwišzal problem
Znakomity amerykański przyrodnik profesor Agassiz dowiadczył na sobie niestrudzonš działalnoć podwiadomoci w czasie snu. W biografi tego sławnego człowieka, którš opublikowała wdowa po nim, znajduje się opis następujšcego wydarzenia:
"Już od dwóch tygodni próbował uzupełnić niekompletnš i wysoce rozmytš skamielinę prehistorycznej ryby. Zmęczony i zniechęcony odłożył w końcu skamieniałoć, starajšc się więcej o niej nie myleć. Wkrótce potem obudził się w rodku nocy z radosnym podnieceniem: we nie zobaczył rybę w całoci. Obraz wymknšł mu sięjednak przy próbiejego utrwalenia. Mimo to jednak, s
koro wit, Agassiz wybrał się do Jardin des Plantes (ogrodu zoologicznego połšczonego z instytutem zoolog) w nadziei, że tam zobaczy co, co przypomni mu ujrzany we nie obraz. Nic z tego - pamięć go zawiodła. Następnej nocy ryba znowu ukazała mu się we nie, potem jednak nie był w stanie przypomnieć sobie szczegółów. W nadziei, że to przeżycie wróci po raz trzeci, przed pójciem spać położy
ł w zasięgu ręki ołówek i kartkę papieru.
I rzeczywicie - nad ranem wizerunek ryby ukazał mu się znowu, z poczštku nieco niewyranie, póniej jednak z tak kryształowš precyzjš, że wprawne oko zoologa zdołało rozpoznać najdrobniejsze nawet szczegóły. W półnie, w całkowitej ciemnoci, narysował rybę na kartce. Rano za, ku wielkiemu zaskoczeniu, odkrył pewne cechy biologiczne, których by się u tej prehistorycznej ryby nigdy nie domyli
ł. Popieszył do Jardin des Plantes, i korzystajšc z rysunku, zdołał cienkim dłutem zdjšć wierzchniš warstwę w różnych miejscach skamieniałoci, dzięki czemu ujrzał wszystkie szczegóły. Zgadzały się one dokładnie z obrazem w jego nie i sporzšdzonym przez sen szkicem, dzięki czemu odpowiednie zaklasyfikowanie ryby stało się proste."
Jak wielki lekarz znalazl rodek przeciwko cukrzycy
Parę lat temu kto przysłał mi wycinek z gazety, gdzie opisano odkrycie insuliny. Poniżej streszczam najważniejsze fakty tak, jak je zapamiętałem:
Czterdzieci lat temu, może trochę wczeniej, znakomity kanadyjski chirurg dr Frederick Banting powięcił się dokładnemu studiowaniu katastrofalnych skutków cukrzycy. Medycyna nie znała jeszcze wówczas sposobu na powstrzymanie tej choroby. Każdš wolnš minutę dr Banting powięcał eksperymentom i lekturze międzynarodowej literatury fachowej. Pewnego wieczoru oczy kleiły mu się ze zmęczenia i poszedł spać. We 0
$X
nie co go natchnęło, by wyprodukować wycišg z psich trzustek. Z tej substancji uzyskano insulinę, która odtšd pomogła milionom ludzi.
Ciekawe, że zanim podwiadomoć ukazała Bantingowi właciwš drogę, musiał długo szukać rozwišzania problemu.
Olnienie nie nadchodzi bynajmniej zaraz pierwszej nocy. Zanim pojawi się odpowied, może upłynšć dłuższy czas. Nie zniechęcaj się tym, zawsze przed zanięciem przekazuj podwiadomoci odpowiednie pytanie,jak gdyby robił to pierwszy
raz.
Opónienie można tłumaczyć między innymi tym, że
- słusznie albo nie - uważasz dane pytanie za wyjštkowo zagmatwane. wiadomie więc sšdzisz, że rozwišzania nie da się znaleć w krótkim czasie. Twoja podwiadomoć nie podlega czasowym ani przestrzennym ograniczeniom. Kład się więc spać z pełnym przekonaniem, że już znalazłe odpowied. Nie opóniaj niepotrzebnie sprawy, oczekujšc rozwišzania w nieokrelonej przyszłoci. Zdaj
się ufnie na własnš podwiadomoć; niech przedstawione tu przykłady przekonajš cię, że każde twoje pytanie i problem znajdš bezbłędnš odpowied i rozwišzanie.
Jak stawny fizyk uciekl z sowieckiego łagru
Wybitny badacz w dziedzinie elektroniki, członek Rocket Society (stowarzysznie czołowych specjalistów od rakiet), dr Lothar von Blenk-Schmidt, strecił w poniższych słowach, jak zdołał uciec przed niechybnš mierciš w sowieckiej kopalni węgla:
"Jako jeniec wojenny trafiłem do sowieckiego łagru, gdzie pracowałem w kopalni węgla. Moi koledzy umierali jeden po drugim. Pilnowali nas bezwzględni strażnicy, butni ofcerowie i komisarze, mylšcy tylko o wykonaniu planu wydobycia. Po krótkim badaniu lekarskim każdemu jeńcowi wyznaczano dziennš normę wydobycia węgla. Moja wynosiła trzysta funtów. Jeli jeniec nie wykonał normy, za karę zmniejszano mu i tak żałosnš racj
ę żywnoci, i wkrótce nieszczęnik lšdował na cmentarzu.
Wszystkie moje myli obracały się wokół jednego: jak uciec? Wiedziałem, że moja podwiadomoć znajdzie jakie wyjcie. Moja cała rodzina i dom padły ofiarš wojny. Wszyscy przyjaciele i dawni koledzy polegli albo byli internowani.
?L s't,CZe.F?????e c?e?zkie?chwili natchne?ła mnie myl: i>. Widziałem kiedy zdjęcia tego miasta i bardzo dokładnie pamiętałem poszczególne ulice i budynki.
Dzień i noc wyobrażałem sobie, że razem z pewnš młodziutkš Amerykankš, którš przed wojnš poznałem w Berlinie (to moja obecna żona), idę bulwarem Wilshire. W duchu robiłem tam zakupy, jedziłem autobusem i jadałem w pierwszorzędnych restauracjach. Co noc zaprzštałem wyobranię wizjš, że siedzę za kierownicš luksusowego samochodu i jeżdżę po reprezentacyjnych ulicach Los Angeles. Obrazy te
odmalowywałem przed sobš ze wszystkimi szczegółami i z największym realizmem. W końcu ów wymarzony wiat stał się dla mnie równie rzeczywisty, jak zasieki otaczajšce łagier.
Co rano naczelnik ustawiał jeńców w jednym szeregu i odliczał. Miał zwyczaj liczyć głono <> itd., a każdy po wywołaniu miał dołšczyć do grupy policzonych. Którego dnia na porannym apelu naczelnika na chwilę odwołano - akurat po tym, jak wymienił mnie z numerem 17. Po powrocie przez pomyłkę wywołał następnego też z numerem 17. To było dla mnie sygnałem ucieczki. Wiedziałem, ż
e wieczorem, po powrocie do łagru, moja brygada wyda im się kompletna, dzięki czemu przez dłuższy czas nikt nie zauważy mojej ucieczki.
Udało mi się <>. Szedłem 24 godziny bez przerwy i dopiero potem odpoczšłem w zrujnowanym i wyludnionym miecie. Póniej żywiłem się rybami i dziczyznš, a nocami jechałem na gapę pocišgami towarowymi do Polski. Wreszcie dotarłem do Polski, a stamtšd przyjaciele pomogli mi przedostać się do Szwajcar.
Pewnego wieczoru w hotelu Palast w Lucernie wdałem się w rozmowę z pewnym amerykańskim małżeństwem, które zaprosiło mnie do Santa Monica w Kaliforn. Przyjšłem zaproszenie. Po moim przyjedzie do Los Angeles zabrał mnie dalej szofer moich przyjaciół; wiózł mnie po bulwarze Wilshire i innych reprezentacyjnych ulicach, które tak plastycznie wyobrażałem sobie przez długie miesišce niewoli w sowieckiej kopalni. Rozpozna
wałem budynki, które w duchu widywałem setki razy, i miałem wrażenie, że kiedy rzeczywicie byłem już w Los Angeles. Dopišłem celu."
Swojš relację dr Blenk-Schmidt kończy zapewnieniem, że nie przestanie go zdumiewać niezwykła siła podwiadomoci oraz jej sposoby, które wymykajš się naszej wiedzy i pojęciu.
Jak archeolodzy i paleontolodzy rekonstruujš prehistorig
Przedstawiciele tych nauk sš skazani na to, że ich podwiadomoć zapamiętuje wszystkie dawne wydarzenia. Wobec zazwyczaj bardzo skšpych wskazówek w postaci resztek starych siedzib ludzkich czy prehistorycznych znalezisk tylko dzięki wyobrani i sile podwiadomoci potrafiš rekonstruować przeszłoć-ba, nawet prehistorię. Co, co umarło, odżywa i przemawia do nas. Badaniom tych naukowców nad dawnymi wištyniami i
przedmiotami artystycznymi, pradawnymi narzędziami i przedmiotami codziennego użytku, a także ich intuicji zawdzięczamy wiedzę o szczeblach rozwoju człowieka w jego niejasnej prehistor, kiedy to nasi przodkowie porozumiewali się jeszcze nieartykułowanymi dwiękami i znakami. Silna koncentracja naukowca i kierowanie przez niego wyobraniš budzi drzemišce w nim moce podwiadomoci, które stawiajš mu przed oczyma starożytne wi
štynie otoczone parkami, fontannami i stawami. Paleontolog z kolei potraf w skamieniałych szczštkach prehistorycznych stworzeń dopatrywać się mięni, koci i cięgien tak długo, aż ukaże mu się wierny wizerunek zwierzęcia. Dzięki temu przeszłoć staje się żywš teraniejszociš, i widzimy, jak umysł ludzki pokonuje przestrzeń i czas. Kiedy nauczysz się podobnie władać i kierować
wyobraniš, stworzy ci ona szansę, by mógł znaleć się w gronie najbardziej uczonych i wiatłych umysłów wszystkich epok.
Jak kierować sig podwiadomociš
Kiedy stajesz przed tak zwanš "trudnš decyzjš" albo problemem pozornie nie do rozwišzania, spróbuj najpierw uporać się z tym przez konstruktywne i wiadome mylenie. Pozbšd się lęku, bo tylko w ten sposób można myleć owocnie.
Radę i pomoc podwiadomoci we wszystkich sprawach zapewni ci ten oto prosty sposób: zadbaj o całkowity spokój ciała i umysłu. Każ ciału rozlunić się, a ono cię usłucha. Organizm ludzki nie ma przecież wolnej woli ani rozeznania. Można porównać go z płytš gramofonowš, będšcš zapisem twoich myli, poglšdów i wrażeń. Skup się na swoim problemie i spróbuj go rozwišzać. Pomy°
$X
l, jak bardzo by cię uszczęliwiło pomylne rozwišzanie. Wczuj się w stan, jakiego by wtedy doznał, trwaj w nim przezjaki czas, po czym z ulgš zanij. Jeli po przebudzeniu nadal nie wpadnie ci do głowy wyjcie z sytuacji, zajmij się czym innym. Najprawdopodobniej nagle olni cię wtedy rozwišzanie.
By kierować się własnš podwiadomociš, dobrze jest i tutaj wybrać najprostszš drogę. Pozwolę sobie dla ilustracji opisać własne przeżycie: Pewnego dnia spostrzegłem, że zgubiłem cenny piercionek, który w dodatku był pamištkš rodzinnš. Bezskutecznie przetrzšsnšłem każdy kšt. Wieczorem przed zanięciem przemówiłem do podwiadomoci - jakby była rzeczywistym rozmówc
š-następujšcymi słowami: "Przed tobš nic się nie ukryje, więc wiesz, gdziejest piercionek. Pokaż mi to miejsce."
Nazajutrz rano miałem wrażenie, jakby zbudziło mnie ze snu wołanie: "Zapytaj Roberta!"
Trochę zdziwiła mnie ta rada, Robert miał bowiem dziewięć lat. Ale usłuchałem wewnętrznego głosu.
Na moje pytanie Robert odpowiedział: "Piercionek? Ach tak, znalazłem go wczoraj, kiedy się bawiłem. Leży u mnie na biureczku. Mylałem, że nie ma żadnej wartoci, więc nikomu o nim nie mówiłem."
Podwiadomoć zawsze znajdzie odpowied - byleby jej zaufał.
Podwiadomoć wyjawila mu miejsce przechowywania testamentu ojca
Jeden z moich młodych słuchaczy przeżył następujšcš historię: umarł mu ojciec, nie zostawiwszy, jak się zdawało, ostatniej woli. Siostra młodzieńca mówiła mu jednak, że ojciec wspomniałjej o testamencie, w którym sprawiedliwie uwzględnił każdego. Ale na próżno szukano dokumentu.
Wtedy młody człowiek zwrócił się przed zanięciem z następujšcym wezwaniem do podwiadomoci: "Odtšd całš sprawę powierzam podwiadomoci. Ona zna miejsce przechowania testamentu i ona mi je wyjawi." Swoje oczekiwania zawarł w jednym rozkazie: "Odpowiedz!", powtarzajšc to słowo aż do zanięcia.
Nazajutrz rano, wiedziony jakby wewnętrznš potrzebš, wybrał się do pewnego banku w Los Angeles, gdzie znalazł testament w skrytce wynajmowanej przez ojca. Jeli kto przed zanięciem skieruje myl na konkretny przedmiot, budzi drzemišce w psychice siły. Czy chcesz sprzedać dom, nabyć akcje, rozstać się ze wspólnikiem, przenieć się do innego miasta, wymówić pracę albo podjšć nowš - w każdym wypad
ku najlepiej będzie, jeli w spokoju sišdziesz przy biurku w pracy albo w domowym fotelu. Przypomnij sobie wtedy uniwersalne prawo przyczyny i skutku. Twoja myl będzie stanowić przyczynę, skutkiem będzie reakcja podwiadomoci, ukształtowanej z natury jako instrument reagowania. Zgodnie z prawem akcji i reakcji nastšpi co dobrego albo złego, nagroda albo kara. Wszelkie wiadome, rozumowe poszukiwanie rozwišzań spowoduje zatem automatyczn
ie podwiadomš reakcję, która objawi ci się odpowiedziš albo olnieniem.
Aby kierować się podwiadomociš, wystarczy więc w spokoju zastanowić się nad właciwym rozwišzaniem -wtedy bowiem zwracasz się z pytaniem do podwiadomoci, aż ukryta w niej mšdroć udzieli ci właciwej odpowiedzi. Kiedy podwiadomoć zacznie już dla ciebie pracować, po prostu nie będziesz mógł nie podejmować najlepszych decyzji i stosownych kroków. Będziesz działać pod wewn
$X
ętrznym przymusem
wszystkowiedzšcej i wszechwładnej podwiadomoci, a tym samym z koniecznoci działać słusznie. Słowa "przymus" używam z rozmysłem, ponieważ prawo podwiadomoci wyra- ża się nieodpartym przymusem dobra.
Tajemnica wewngtrznego olnienia
Tajemnica wewnętrznego olnienia i nieomylne przewodnictwo podwiadomoci polega na tym, by wiadomie szukać właciwej odpowiedzi tak długo, aż co nam jš nagle podszepnie. Reakcja podwiadomoci - wskazujšc drogę i prowadzšc do celu - może przybrać formę intuicji, wewnętrznego zrozumienia albo przemożnego nakazu. Kiedyjuż uda się uruchomić "silnik" subiektywnego umysłu, rozwinie on swojš moc i poci$X
šgnie wszystko ku dobremu. Kto, kto kieruje się mšdrociš swojego subiektywnego umysłu, nie zazna nigdy porażki ani nie zrobi fałszywego kroku. Zdajšc się na takiego przewodnika osišgniesz pomylnoć i spokój.
STRESZCZENIE
1. Pamiętaj, że wszystkie sukcesy i podziwu godne osišgnięcia nauki doszły do skutku dzięki podwiadomoci.
2. Kiedy wiadomie starasz się rozwišzać trudny problem, podwiadomoć zbiera wszystkie potrzebne informacje i przetwarza je we właciwš odpowied, którš uwiadomisz sobie jako intuicję albo olnienie.
3. Jeli kto znalazł się w trudnej sytuacji, powinien najpierw poszukać wyjcia drogš czysto rozumowš. Zbierz
potrzebne informacje przez lektury albo rady kompetentnych ludzi. Jeli mimo to nie nasunie ci się rozwišzanie, przed zanięciem przekaż sprawę podwiadomoci - a na pewno znajdzie się wyjcie.
4. Rozwišzanie nie zawsze przychodzi w cišgu jednej nocy. Nie zniechęcaj się tym i nadal odwołuj się do podwiadomoci; prędzej czy póniej bowiem co cię owieci.
5. Jeli kto z góry uważa, że rozwišzanie problemu napotka trudnoci albo że potrwa długo, opónia w ten sposób odpowied podwiadomoci. Dla subiektywnego umysłu nie ma nic trudnego, on zna odpowied na każde pytanie.
6. Uwierz mocno, że twoja podwiadomoć ma dla ciebie gotowš odpowied. Spróbuj poczuć szczęcie i ulgę, że problem został rozwišzany. Podwiadomoć zareaguje na te uczucia.
7. Niezwykła siła podwiadomoci urzeczywistni każde wyobrażenie, jakie będziesz krelić z wiarš i uporem. Zaufaj temu, a stanš się rzeczy niezwykłe.
8. Twoja podwiadomoćjest zarazem skarbnicš pamięci. Przechowuje wiernie wszystkie przeżycia od najwczeniejszego dzieciństwa.
9. Naukowcy zajmujšcy się zachowanymi wiadectwami zaginionych kultur ożywiajš przeszłoć przy pomocy własnej podwiadomoci.
10. Przed zanięciem zlecaj podwiadomoci rozwišzanie swoich problemów. Zaufaj jej nieskończonej sile, a odpowied nie każe na siebie czekać. Podwiadomoć wie wszystko i wszystko może, byleby nie podawał jej mocy w wštpliwoć.
11. Twoje myli przesšdzajš reakcję podwiadomoci. Mšdle myli pocišgnš za sobš mšdte decyzje i działania.
12. Podwiadomoć przemawia do ciebie głosem uczucia, intuicji, natchnienia. Podwiadomoć to wewnętrzna busola. Kieruj się niš.
Rozdział 13
Podwiadomoć a cuda snu
Około omiu godzin na dobę, czyli mniej więcej jednš trzeciš życia, człowiek spędza we nie. Prawo to, dotyczšce także rolin i zwierzšt, wydaje się boskim zrzšdzeniem - i dużo jest prawdy w słowach: "Tyle daje On i we nie tym, których miluje" (Ps 127,2).
Spotykamy często poglšd, że sen służy uzupełnieniu sił wyczerpanych za dnia. Można się z tym zgodzić tylko przy pewnym zastrzeżeniu. Nawet we nie działajš przecież narzšdy o żywotnym znaczeniu, takie jak płuca czy serce. Ma miejsce trawienie i przemiana spożytego przed zanięciem pokarmu. Skóra nadal wyparowuje z ciała wilgoć, rosnš włosy i paznokcie u ršk i nóg. Podwiadomoć nie zn
a chwili wytchnienia. Jest cišgle w akcji, kierujšc wszystkimi żywotnymi funkcjami. We nie proces uzdrowienia przebiega nawet szybciej niż w czasie czuwania, nie zakłóca go bowiem wiadome mylenie. A ileż odpowiedzi dostał już człowiek we nie!
Po co pimy
Dr John Bigelow, znakomitoć w dziedzinie badań nad snem i autor ksišżki "The Mystery of Sleep" ("Tajemnica snu") wydanej w Nowym Jorku (wydawnictwo Harper Brothers) i w Londynie, wykazał, że doznania zmysłowe możliwe sš także we nie. Nerwy wzrokowe, słuchowe i smakowe oraz komórki mózgowe sš w pełni czynne. Jego zdaniem człowiek pi dlatego, że "szlachetniejsza częćjego duszy łšczy się przez abstrakcj
ę ze swojš wyższš naturš, uczestniczšc tym samym w boskiej mšdroci i profetyzmie".
Dalej dr Bigelow stwierdza: "Wyniki badań umocniły mnie w przewiadczeniu, że prawdziwym celem snu nie jest wyzwolenie od trudów dnia. Nie pozostawiły też cienia wštpliwoci co do tego, że dla harmonijnego i pełnego rozwoju psychiki żaden aspekt ludzkiego życia nie jest tak niezastšpiony jak włanie sen, który uwalnia człowieka od wszelkich rozproszeń wiata zmysłowego."
Sen rozmowš z boskimi si?ami
wiadomoć ludzkajest przesadnie pochłonięta kłopotami i potrzebami codziennoci. Dlatego należy zamykać się przed natłokiem wrażeń zmysłowych i prowadzić ciche rozmowy z nieskończenie mšdrš podwiadomociš. Jeli kto przy tym modli się jeszcze o przewodnictwo, siłę i rozeznanie we wszystkich sprawach, znajdzie wyjcie z każdego kłopotu i upora się z codziennymi problemami.
I odwrotnie-modlitwę można też zdefiniowaćjako rodzaj snu, chodzi tu bowiem o regularne rozmylanie, które z dala od wiata zmysłów i codziennego zamętu otwiera nas na mšdroć i siłę podwiadomoci.
Czlowiekowi potrzeba wigcej snu
Niewyspanie powoduje pobudliwoć, depresje i zmiennoć nastrojów. Dr George Stevenson z National Association for Mental Health (Towarzystwa Wspierania Zdrowia Umysłowego) powiada: "Można uważać za rzecz dowiedzionš, że do zdrowia potrzeba człowiekowi minimum szeciu godzin snu. Większoć ludzi potrzebuje nawet więcej. Łudzi się ten, kto sšdzi, że obędzie się mniejszš ilociš snu."
Czołowi lekarze zajmujšcy się badaniem snu odkryli, że zakłócenia snu prowadzš często do załamań nerwowych. Sen uzupełnia rezerwy sił psychicznych, będšc ródłem witalnoci i radoci życia.
Katastrofalne skutki pozbawienia snu
W artykule, który opublikował "Readers Digest", Robert O'Brian opowiada o pewnym eksperymencie:
W cišgu ostatnich trzech lat w waszyngtońskim szpitalu wojskowym i centrum badawczym imienia Waltera Reeda robiono eksperymenty dotyczšce snu z ponad stu żołnierzami i cywilami, którzy zgłosili się na ochotnika. Badane osoby przetrzymywano bez snu przez cztery doby. Tysišce testów medycznych utrwalały zmiany w ich zachowaniu i osobowoci. Nauka dowiedziała się zaskakujšcych rzeczy o tajemnicach snu.
Wiemy, że przemęczony mózg potrafi ulec tak przemożnej potrzebie snu, że gotów jest powięcić wszystko inne. Już po kilku godzinach niewyspania trzy do czterech razy na godzinę zaczęły pojawiać się zaburzenia wiadomoci zwane "mikrosnem". Podobnie jak w prawdziwym nie - serce zwalniało bicie, a oczy się zamykały. Ten krótki sen nie trwał nigdy dłużej niż ułamek sekundy; wypełniały go marzen
ia senne albo nie pozostawiał żadnych wspomnień. Im dłużej badani pozbawieni byli snu, tym częciej i dłużej występowały zaburzenia wiadomoci, trwajšce już dwie do trzech sekund. Nawet kierujšc
samolotem w ciężkiej burzy badani nie oparliby się tej przemożnej potrzebie snu. Żaden człowiek niejest wolny od tej słaboci. Być może i ciebie zmógł kiedy na parę sekund sen za kierownicš.
Również na intelekt i zdolnoć postrzegania brak snu działał katastrofalnie. Wielu badanych nie było nawet w stanie wykonywać poleceń dawanych im w trakcie pewnych zajęć. Zupełnie bezradni okazywali się w sytuacjach, kiedy po uwzględnieniu różnych czynników mieli wycišgnšć właciwy wniosek i odpowiednio postšpić. Jako kierowcy, na przykład, nie byliby w stanie ocenić prędkoci własnej i nadje
żdżajšcego samochodu oraz rodzaju jezdni tak, by uniknšć zderzenia.
Sen przynosi radg
Pewna młoda osoba pracujšca w Los Angeles opowiadała mi kiedy, że zaproponowano jej dwa razy lepiej płatnš posadę w Nowym Jorku. Stojšc wobec wyboru, czy przyjšć tę propozycję czy nie, modliła się przed zanięciem następujšco: "Moja podwiadomoć wie, co dla mnie najlepsze. Sprzyja dobru i podszepnie mi właciwš decyzję, która wyjdzie na dobre mnie i wszystkim zainteresowanym. Jestem wdzięczna,
ponieważ wiem, że na pewno doczekam słusznej inspiracji."
Powtarzała tę modlitwę, aż zasnęła. Rano jaki wewnętrzny głos przestrzegł jš z naciskiem, żeby nie jechała do Nowego Jorku. Nie skorzystała zatem z oferty. Wkrótce miało się okazać, jak słusznie postšpiła: parę miesięcy póniej firma, która chciała jš zatrudnić, ogłosiła upadłoć.
wiadomy rozum jest absolutnie zdolny do podjęcia właciwej decyzji na podstawie znanych sobie faktów; podwiadomoć jednak widzi o wiele głębsze i szersze zależnoci. Dlatego też jej rady i ostrzeżenia należy - tak jak w opisanym przypadku - brać bardzo poważnie.
Uniknigcie niechybnej katastrofy
Również i z własnego życia nasuwa mi się przykład, jak podwiadomoć w razie wštpliwoci pomaga podjšć właciwš decyzję.
Wiele lat temu, jeszcze przed drugš wojnš wiatowš, zaproponowano mi bardzo intratnš posadę na Dalekim Wschodzie. Prosiłem podwiadomoć o radę następujšcymi słowami: "Przed powszechnš mšdrociš, która spoczywa we mnie, nie ukryje się nic; w zgodzie z boskim porzšdkiem wskaże mi ona słusznš drogę. Potrafę poznać i zrozumieć danš mi odpowied."
Powtarzałem tę prostš modlitwę, aż zasnšłem. We nie roztoczyła się przede mnš nader plastyczna wizja wydarzeń, które miały nastšpić trzy lata póniej. Ukazał się jeden z moich przyjaciół i powiedział: "Przeczytaj te nagłówki - nie jed!" Rzuciłem okiem na gazetę i przeczytałem wielkimi literami:
"Atak Japończyków na Pearl Harbour! Wojna wypowiedziana!"
Prorocze sny, które i ja miewam, sš jednym ze sposobów, w jaki porozumiewa się z nami nasz subiektywny umysł. We wspomnianej wyżej wizji podwiadomoć wcieliła ostrzeżenie w osobę człowieka, do którego miałem zaufanie i szacunek. Innym ludziom z ostrzeżeniem ukazuje się często matka, która odradza im pewne decyzje, podajšc powody. Podwiadomoć wybiera też często głos człowieka, którego na jawie
darzymy pełnym zaufaniem. Znane sš przypadki, że przechodnie, sšdzšc, iż słyszš ostrzegawczy krzyk bliskiego człowieka, stawali jak wryci i w ten sposób unikali pewnej mierci, bo z góry co spadało.
Szef wydziału psycholog na uniwersytecie Duke, dr Rhine, zgromadził bardzo obszerne dowody na to, że wielu ludzi na całym wiecie przewiduje przyszłe wydarzenia lub otrzymuje w plastycznych snach ostrzeżenia przed grożšcym nieszczęciem, dzięki czemu mogš go uniknšć.
Mój wspomniany wyżej sen ukazał mi z największš jasnociš wizję nagłówków "New York Timesa", donoszšce
o ataku na Pearl Harbour, którego za trzy lata mieli dokonać Japończycy. Po tym ostrzeżeniu nie przyjšłem pracy na Dale- kim Wschodzie. Wybuch drugiej wojny wiatowej dowiódł rzetelnoci mojego wewnętrznego głosu.
Twoja przyszloć leży w podwiadomoci
Pamiętaj, że przyszłoć - czyli skutek twoich nawyków mylowych - istnieje już obecnie w twoim umyle, chyba że skutecznš modlitwš odmienisz obrót rzeczy. Analogicznie do tego - przyszłoć kraju zawiera się w jego zbiorowej podwiadomoci. Mój sen, który poprzez nowojorskš gazetę zapowiedział mi wybuch drugiej wojny wiatowej na parę lat przedtem, nie jest bynajmniej czym aż tak niezwykłym.
W umysłach odbywały się już przecież działania wojenne, precyzyjny instrument, który zwiemy "zbiorowš podwiadomociš", krelił plany ataków. Podobnie i jutrzejszych wydarzeń już dzi domyla się nasza podwiadomoć - ludzie o szczególnych zdolnociach potrafiš za przewidywać nawet wydarzenia z odległej przyszłoci.
Nie istnieje niezmienne przeznaczenie. O swoim losie rozstrzygasz sam postawš umysłu. Przyszłemu życiu możesz nadać pożšdany kierunek przy pomocy modlitwy naukowej, którš opisywalimy już w poprzednich rozdziałach. "Jak sobie pocielesz, tak sig wypisz".
We nie zarob IS 000 dolarów
Trzy albo cztery lata temu jeden z moich studentów przysłał mi korespondencję prasowš o człowieku nazwiskiem Ray Hammerstrom, który pracował w w
lcowni fabryki Jones & Laughlin w Pittsburgu. Zarobił on we nie piętnacie tysięcy dolarów.
Według autora artykułu zakładowi inżynierowie kilkanacie razy bezskutecznie próbowali naprawić niesprawnš zwrot
nicę, którš kierowano rozżarzone bloki żelaza do omiuzespołów walcowniczych. Hammerstrom zastanawiał się, jak usprawnić to urzšdzenie, ale i on z poczštku napotkał trudnoci nie do przezwyciężenia. Pewnego dnia w trakcie rozmylań zmorzył go sen; przyniła mu się przemylana aż po ostatnie szczegóły konstrukcja zwrotnicy, którš zaraz po przebudzeniu utrwalił na rysunku wykonawczym.
Ta "prorocza drzemka" przyniosła Hammerstromowi czek na piętnacie tysięcy dolarów - największš sumę, jakš to przedsiębiorstwo kiedykolwiek zapłaciło pracownikowi za propozycję ulepszeń.
Jak slynny profesor rozwišzai problem we nie
Profesor zwyczajny asyriolog na uniwersytecie w Pensylwan, dr H.V. Helprecht, zrelacjonował nam następujšce zdarzenie: "Pewnego sobotniego wieczora znów przerwałem wyczerpujšce i daremne odgadywanie rodowodu dwóch małych agatowych fragmentów, które mogły stanowić składnik babilońskiego piercienia.
Koło północy poszedłem spać i miałem dziwny sen. Rosły kapłan z Nippur, wyglšdajšcy na jakie czterdzieci lat, zaprowadził mnie do wištynnego skarbca-niskiego pomieszczenia bez okien, gdzie na podłodze leżały odłamki agatu i lapislazuli. Odwrócił się do mnie i powiedział: <>. Zbudziłem się, natychmiast zbadałem te fragmenty i ku wielkiemu zaskoczeniu znalazłem potwierdzenie snu. Problem został rozwišzany."
Oto więc kolejny dowód, że twórcza siła podwiadomoci ma odpowied na każde pytanie.
Jak podwiadomoć pracowala we nie dla s?awnego pisarza
Robert Louis Stevenson w ksišżce "Across the Plains" powięca cały rozdział swoim snom. Jego wizje cechowała skrajna plastycznoć; co wieczór przed zanięciem zwykł wydawać polecenia podwiadomoci. Przeważnie zlecałjej wymylanie we nie fabuły nowych utworów. Kiedy tylko konto bankowe Stevensona wymagało nowego zastrzyku, wydawał podwiadomoci rozkaz: "Postaraj mi się o dobrš, wcišgajš
cš powieć, która będzie się dobrze sprzedawać i da mi dużo pieniędzy". Podwiadomoć nigdy go nie zawiodła.
Stevenson powiada: "Te małe <> (czyli twórcza siła jego podwiadomoci) podpowiadajš mi żšdanš historię po kawałku, jak powieć w odcinkach, trzymajšc mnie, rzekomego autora, do końca w niepewnoci". Dodaje: "Tej roboty, którš wykonuję za dnia (czyli na jawie, przy pomocy wiadomego rozumu), nie mogę do końca nazwać własnš pracš; wiele przemawia za tym, że i w niej maczajš palce <>".
Zasypiaj w spokoju i bud sig z radociš
Jeli kto cierpi na bezsennoć, może z dobrym skutkiem stosować poniższš modlitwę. Przed pójciem spać powtarzaj spokojnie i z przejęciem: "Palce u nóg mam rozlunione, łydki rozlunione, mięnie brzucha rozlunione, serce i płuca rozlunione, mózg rozluniony, oczy rozlunione, twarz rozlunionš, całe ciało i cały umysł mam rozlunione. Chętnie przebaczam wszystko wszystkim
i z całego serca życzę każdemu harmon
, zdrowia, spokoju i wszystkich dobrodziejstw życia. Jestem w zgodzie ze sobš i ze wiatem, jestem pogodny i spokojny. Jestem bezpieczny. Ogarnia mnie wielka cisza i wielkie uspokojenie, czuję bowiem bliskoć Boga. Moje życzliwe myli uzdrawiajš mnie. Zasypiam w miłoci, pełen dobrej woli wobec blinich. Przez całš noc zachowam niezmšcony spokój, a rano
zbudzę się z radociš i miłociš. Miłoć otoczyła mnie ochron- nym szańcem. <> (Ps 23,4). Zasypiam w spokoju i budzę się z radociš, bo <>".
STRESZCZENIE
1. Jeli boisz się, że zapisz, podaj podwiadomoci porę, o jakiej ma cię zbudzić. Ona nie potrzebuje budzika. Tak samo postępuj w każdym kłopocie - podwiadomoć upora się z wszelkimi problemami.
2. Twoja podwiadomoć nigdy nie pi. Wcišż pracuje dla ciebie. Kieruje wszystkimi żywotnymi funkcjami. Przed snem pojednaj się ze sobš i z ludmi, a wszystko będzie dobrze.
3. pišc otrzymasz radę, być może w formie marzenia sennego. Siły uzdrowicielskie też przepływajš przez ciebie we nie, dzięki czemu rano budzisz się odwieżony i odmłodzony.
4. Jeli nawet we nie przeladujš cię przykroci i kłopoty dnia, odpręż umysł i pomyl o mšdroci i rozeznaniu, jakie ma twoja podwiadomoć, zawsze gotowa ci pomóc. Taka myl zele ci spokój, siłę i ufnoć.
5. Sen ma decydujšce znaczenie dla psychicznego spokoju i fizycznego zdrowia. Niewyspanie pocišga za sobš pobudliwoć, przygnębienie i zaburzenia równowagi psychicznej. Potrzebujesz omiu godzin snu.
6. Najnowsze badania medyczne dowiodły, że bezsennoć bywa często wstępem do załamań nerwowych. Sen jest ródłem radoci i siły.
7. Przemęczony mózg odczuwa tak nieprzepartš potrzebę snu, że powięci dla niego wszystko inne. Wielu ludzi, którzy zasnęli za kierownicš, może to potwierdzić - jeli przeżyli.
8. Niewyspanie prowadzi często do osłabienia pamięci i pogorszenia kondycji fizycznej. Człowiek przemęczony niejest w stanie jasno myleć.
9. Sen niesie radę. Przed zanięciem wpajaj sobie, że we wszystkich sprawach będzie tobš kierować twoja podwiadoma mšdroć. Uważaj wtedy na znak,jaki dostaniesz-być może już po obudzeniu.
10. Miej do podwiadomoci pełne zaufanie. Pamiętaj, że ona służy zawsze dobrym siłom. Czasem przemawia do ciebie przez proroczy sen albo wizję. Często w ten sposób podwiadomoć ostrzega człowieka - czego dowiadczył autor tej ksišżki.
11. Już w twoich zwykłych mylach i uczuciach zawiera się przyszłoć. Uwierz mocno i powtarzaj sobie, że we wszystkich sprawach kieruje tobš powszechna mšdroć, że zaznasz obficie dobrodziejstw życia i czeka cię szczęliwa przyszłoć. Uwierz w to niezachwianie, jak w sprawdzony fakt. Spodziewaj się zawsze najlepszego, a spotka cię najlepsze.
12. Jeli pracujesz twórczo, przemawiaj przed snem do podwiadomoci, zapewniajšc jš, że w swojej mšdroci i twór- czej sile podsunie ci bezbłędne rozwišzania. Kogo, kto modli się z takš ufnociš, spotkajš rzeczy niezwykłe.
Rozdział 14
Podwiadomoć
a problemy małżeńskie
U podstaw wszelkich kłopotów małżeńskich leży nieznajomoć sił umysłu i ich działania. Wykorzystujšc prawa umysłu można usunšć wszystkie tarcia między współmałżonkami. Kto modli się razem, ten razem przetrwa. Rozważanie boskich ideałów, poznawanie praw życia, wypełnianie wspólnych zamierzeń i wspólnie wytyczonych celów oraz korzystanie z odpowiedzialnej wolnoci stwarzajš waru
nki dla idealnego małżeństwa, do szczęcia i poczucia więzi, które nierozerwalnie łšczy dwoje ludzi.
Rozwodowi najlepiej zapobiec zawczasu, a mianowiciejuż przed lubem. Nikomu nie można robić zarzutu z tego, że chce się uwolnić od sytuacji nie do zniesienia. Czy jednak musi do niej dojć? Czy nie lepiej zawczasu zwrócić uwagę na przyczyny trudnoci małżeńskich, czyli uchwycić zło u korzenia?
Rozwody, separacje, unieważnienia małżeństw i zwišzane z nimi nie kończšce się spory prawne, podobnie jak wiele innych ludzkich problemów, tłumaczyć można nieznajomociš relacji między wiadomociš a podwiadomociš.
Podstawa każdego malżeństwa
Prawdziwe i trwałe małżeństwo opiera się na duchowej podstawie. Jest ono sprawš miłoci. Uczciwoć, szczeroć, dobroć i prostolinijnoć sš zarazem warunkiem i wynikiem miłoci. Jeli kto żeni się z kobietš wyłšcznie dla pieniędzy, pozycji społecznej albo dla dowartociowania siebie, nie zawiera prawdziwego małżeństwa. Takie małżeństwo pozostanie tym, czym było na pocz
štku: oszustwem, farsš, pustš maskaradš.
Jeli z kolei kobieta mówi: "Mam dosyć pracy zawodowej, chciałabym wyjć za mšż, żeby się ustabilizować", wychodzi z fałszywego założenia. Robi zły użytek z praw umysłu i nieprędko zazna szczęcia. Nikt, kto poprawnie zastosuje omawiane w tej ksišżce metody, nie będzie mógł nigdy narzekać na nędzę ani chorobę. W dšżeniu do zdrowia, spokoju, radoci i wiedzy kobieta nie jest wcale
zdana na sukcesy męża, ojca czy brata. Musi jednak poznać drzemišce w jej wnętrzu siły oraz prawa własnego umysłu, będšce jedynš niezawodnš podstawš bezpiecznej i pomylnej egzystencji.
Jak przycišgnšć idealnego mgża
Przestała być naiwnš kobietš, która nie zna działania własnej podwiadomoci. Wiesz, że wszystko, co jej wpoisz, nabierze w życiu widzialnych kształtów. Wypełnij zatem podwiadomoć żywym wyobrażeniem wszystkich cech, jakie powinien posiadać twój mšż.
Nie ma powodu do rezygnacji. Trzeba działać - jeszcze dzi! Sišd wieczorem w wygodnym fotelu, zamknij oczy, zapomnij o zmęczeniu i codziennych troskach, odpręż się i wpraw w dobry nastrój. Jeste całkiem bierna i chłonna. Przemów teraz do podwiadomoci mniej więcej takimi słowami: "Czuję, jak zwraca się ku mnie mężczyzna - uczciwy, szczery, lojalny, wierny, spokojny, szczęliwy i zamożny. Wszystkie te zale
ty utrwalajš się głęboko w mojej podwiado
moci. Kiedy oddaję się ich rozważaniu, stajš się częciš mojejjani i nabierajš kształtów w podwiadomoci. Wiem, że istnieje nieodparta zasada przycišgania, i ufajšc jej wzywam teraz mężczyznę, który odpowiada moim podwiadomym przekonaniom. Jestem niezachwianie pewna, że wszystko, w co uwierzy moja podwiadomoć, stanie się rzeczywistociš. Wiem, że mogę się przyczynić
do spokoju i szczęcia tego mężczyzny. Mamy takie same ideały. On pragnie mnie takiej, jaka jestem, a ja też nie chciałabym go zmieniać. Łšczy nas uczucie miłoci, wolnoci i wzajemnego szacunku."
Ucz się tych słów, aż wejdš ci w nawyk. Przeżyjesz wielkš radoć, kiedy w twoim życiu pojawi się mężczyzna o wymarzonych przez ciebie cechach charakteru. Połšczy was twoja mšdra podwiadomoć. Rozbudzaj w sobie wszystko, co masz najlepszego - całš miłoć i powięcenie, do jakiego jeste zdolna. Miłoć, jakš będziesz obdarzać, zostanie ci po stokroć wynagrodzona.
Jak mgżczyzna przycišga idealnš żong
Tak samo powinien zrobić mężczyzna, posługujšc się podobnymi słowami: "Czuję, jak zwraca się ku mnie kobieta, z którš doskonale się uzupełniamy. Między nami zadzierzga się głęboka wię duchowa, a nasza wzajemna skłonnoć stanie się naczyniem boskiej miłoci. Wiem, że potrafię obdarzyć tę kobietę serdecznociš, spokojem, szczęciem i radociš. Zdołam wypełni
ćjej życie samym dobrem. Widzęjš przed sobš. Jest wrażliwa, dobra, wierna, szczera, uczuciowa, pełna spokoju i szczęcia. Co nieodparcie cišgnie nas ku sobie. Będziemy żyć razem w miłoci, prawdzie i pięknie. Przypadnie mi w udziale idealna towarzyszka życia."
Kiedy rozmylasz tak w skupieniu o upragnionym towarzyszu życia i o jego cechach, jego zalety stajš się częciš twojej osobowoci. Moc porozumiewania, jakš rozporzšdza podwiadomoć, połšczy ciebie i ukochanš kobietę zgodnie z Bożym zamysłem.
Po co trzeci raz pope?niać b?šd?
Niedawno pewna nauczycielka powiedziała mi: "Byłam trzy razy zamężna i wszyscy moi partnerzy byli bierni, ulegli i nie mieli cienia inicjatywy. Dlaczego ja trafiam wcišż na zniewieciałych mężczyzn?"
Spytałem, czy już zawczasu odkryła w drugim mężu niezbyt wyrazistš osobowoć. Odrzekła: "Oczywicie, że nie; inaczej nigdy bym za niego nie wyszła!" Najwyraniej niczego się nie nauczyła po pierwszym błędzie. Nieszczęcie leżało w jej własnej osobowoci. Miała raczej męskš naturę - energicznš i władczš. Podwiadomie pragnęła człowieka uległego i biernego, który jej
pozostawi rolę przywódcy. W postępowaniu powodowała się więc podwiadomociš, przez co jej skryte wyobrażenia musiały się zrealizować. Musiała teraz nauczyć się, jak przez umiejętnš modlitwę rozerwać ten łańcuch przyczyn i skutków.
Jak uwolni?a sig od negatywnej postawy
Najpierw owa niemłoda już kobieta poznała prostš prawdę: jeli wierzy, że przycišgnie idealnego partnera, zjawi się on wkrótce w jej życiu. Aby uwolnić się od negatywnych wyobrażeń i znaleć naprawdę idealnego towarzysza życia, odmawiała następujšcš modlitwę: "Wpajam umysłowi cechy takiego mężczyzny, za jakim tęsknię. Mój idealny towarzysz życia to silna, oryginalna osobowoć.
Jest po męsku czuły, uczciwy, lojalny, wierny i ma inicjatywę. Przy mnie znajdzie miłoć i szczęcie. Z radociš pójdę za nim, dokšdkolwiek zechce. Wiem, że mnie pragnie i ja pragnę jego. Jestem uczciwa, szczera, czuła i dobra. Mam go czym obdarzyć: dobrš wolš, radociš, zdrowym ciałem. To samo on da mnie; wszystko jest wzajemnociš, ja biorę i daję. Boska mšdroć zna tego mężczyzn
ę i wie, gdzie on jest. Podwiadomoć nas połšczy - rozpoznamy się od razu. Ufam mojej podwiadomoci i wiem, że spełnienie jest blisko. Już teraz z całego serca za to dziękuję !"
Modlitwę tę odmawiała codziennie rano i wieczorem. Przejęta szczerociš swoich słów miała pewnoć, że stałe rozmylanie o idealnym partnerze odmieni także jš -jak obraz w zwierciadle.
Jej modlitwa zostaia wysluchna
Minęło parę miesięcy. Choć miała duży kršg znajomych i często przebywała między ludmi, nie poznała nikogo, kto odpowiadałby jej oczekiwaniom. Ilekroć jednak ogarniało jš zwštpienie, powtarzała sobie, że podwiadomoć ma niezawodne sposoby na rozwišzanie każdego problemu. Kiedy jej rozwód się uprawomocnił, podjęła pracę jako pielęgniarka w prywatnym gabinecie lekarskim. Opowiada
ła mi póżniej, że od pierwszego wejrzenia wiedziała, iż nowy pracodawca to jej wymarzony partner. Najwyraniej on czuł podobnie: już po tygodniu wspólnej pracy owiadczył się jej i odtšd żyjš w szczęliwym stadle. Lekarz ten nie był bynajmniej typem biernym ani zniewieciałym, ale silnym, bardzo wysportowanym mężczyznš na wysokim poziomie intelektualnym i - przy całym swoim liberalizmie - człowiekiem relig
ijnym.
Jej marzenie stało się rzeczywistociš. Wpajała podwiadomoci swój ideał tak długo, aż umysłowo i uczuciowo utożsamiła się ze swoim wyobrażeniem-takjak pokarm, który przyjmujemy, staje się częciš naszego organizmu.
Czy mam sig rozwieć?
Rozwód jest zawsze indywidualnš sprawš, która wymyka się uogólnieniom. Czasami małżeństwo od poczštkujest wielkš pomyłkš. Kiedy indziej separacja nie jest żadnym rozwišzaniem, podobnie jak małżeństwo nie musi być receptš na samotnoć. Niekiedy rozwód wydaje się jedynym wyjciem, kiedy indziej tylko pogarsza sytuację. Rozwódka może być bardziej szczera, przyzwoita i szlachetna niż niejedna
czcigodna
małżonka, której pożycie małżeńskiejestjuż tylko kłamstwem. Rozmawiałem kiedy z kobietš, której mšż był notowanym narkomanem, nie dawał ani grosza na utrzymanie i znęcał się nad niš w najgorszy sposób. Nie mogła zgodzić się z poglšdem, że rozwód jest grzechem. Odparłem jej, że małżeństwo jest sprawš serca. Idealne małżeństwo powstaje tylko wtedy, kiedy dwoje l
udzi łšczy szczera miłoć. Jej przejawem jest każde działanie płynšce z serca.
Kiedy to zrozumiała, klamka zapadła. W głębi serca zawsze wiedziała, że żadne boskie prawa nie każš jej znosić psychicznych i fzycznych tortur tylko dlatego, że zadaje je prawnie zalubiony małżonek.
Jeli nie wiesz, co robić, módl się o inspirację. Otrzymasz jš na pewno. Id za wskazówkami podwiadomoci - ona wskaże ci drogę spokoju.
Jak można znaleć sig na krawgdzi rozwodu
Niedawno pewna młoda para, która ledwo przed paroma miesišcami wzięła lub, postanowiła się rozwieć. Jak się okazało, młody człowiek żył w cišgłym strachu, że żona go opuci; był przekonany o jej niewiernoci. Takie myli przeladowały go dzień i noc, aż stały się obsesjš; jego umysłem owładnęła wyłšcznie myl o rozwodzie. Ponieważ żona instynktown
ie czuła jego niechęć, coraz rzadziej potrafła okazać mu miłoć. W zaklętym kręgu tych negatywnych myli i wyobrażeń ich wzajemny stosunek pogarszał się z dnia na dzień. Oto przykład znanego nam skšdinšd prawa przyczyny i skutku, akcji i reakcji. Myl jest przyczynš, skutkiem za reakcja podwiadomoci.
Pewnego dnia młoda kobieta wyprowadziła się ze wspólnego mieszkania i zażšdała rozwodu, co potwierdziło najgorsze obawy jej męża.
Rozwód zaczyna sig w umyle
Każdy rozwód bierze poczštek w umyle danych osób
- formalnoci prawne sš jedynie pónym, widocznym tego skutkiem. Serca tych dwojga młodych ludzi przepełniał wzajemny strach przed sobš, nieufnoć, zazdroć i gniew. Taka postawa osłabia i wyczerpuje ciało i umysł. Tym dwojgu przyszło więc dowiadczyć na sobie, że nienawić dzieli, a miłoć łšczy. Zaczęli sobie uwiadamiać, jakie błędy popełniali w umyle. Żadne z nich
nie słyszało dotychczas o duchowym prawie przyczyny i skutku. Nie dostrzegali własnego nadużycia umysłu i skutków, jakie to powoduje. Na mojš propozycję młoda para spróbowała uratować swoje małżeństwo. Poradziłem im terapię modlitwš.
Zaczęli na wszelkie sposoby okazywać sobie miłoć, dobrš wolę i gotowoć porozumienia. Wieczorami na zmianę czytywali sobie psalmy. Jeszcze nie sš u końca tej drogi, ale z każdym dniem ich małżeństwo układa się lepiej.
Zrzgdliwa żona
Często żona zaczyna zrzędzić tylko dlatego, że czuje się zaniedbana i pragnie więcej miłoci i uwagi. Okazuj zatem żonie więcej zainteresowania i chwal jej zalety tak szczerze, jak na to zasługujš. Kiedy indziej nieznone usposobienie kobiet należy tłumaczyć chęciš urobienia męża po swojemu. Trudno o lepszy sposób, by stracić męża!
Współmałżonkom nie wolno wytykać sobie ustawicznie błędów. Powinni raczej chwalić partnera i dziękować mu za wszelkie dobro, jakie w nim i dzięki niemu znajdujš.
Zgryliwy mšż
Kiedy mšż zaczyna żywić do żony urazę i wypominać jej wszystko, co rzekomo wyrzšdziła mu słowem i czynem, popeł-
nia w pewnym sensie cudzołóstwo. Tak samo bowiem jak niewierny mężczyzna wchodzi w negatywny, destruktywny zwišzek. Kto, kto w sercu odrzuca kobietę i wrogo się do niej odnosi, jest niewierny. Łamie bowiem lub, w którym przyrzekał jej miłoć aż do mierci.
Jeli kto ma skłonnoć do rozpamiętywania prawdziwych albo urojonych krzywd, powinien pokonać gniew i niechęć. Niech zastanawia się nad sobš; wobec żony powinien być zawsze dobry, uprzejmy i delikatny. Bez trudu uniknie wtedy nieporozumień. Jeli mšż zacznie dostrzegać zalety żony, uwolni się od destruktywnej zawziętoci. Dzięki pozytywnej postawie duchowej poprawi się nie tylko jego zwišzek z żonš,
ale i z otoczeniem. Dbaj o wewnętrznš harmonię, a będziesz żyć w zgodzie ze sobš i wiatem.
Najwigkszy b?šd
Największy błšd popełnia kto, kto omawia swoje małżeńskie problemy z sšsiadami albo rodzinš.
"Mšż nie potrafi zarobić. Do mojej matki odnosi się okropnie, nic tylko by pił, wobec mnie jest coraz bardziej napastliwy i ordynarny." Któż nie zna kobiety, która w ten albo podobny sposób nie obmawia męża przed sšsiadami i krewnymi?
Problemy małżeńskie omawiaj wyłšcznie z dowiadczonymi specjalistami i osobami do tego powołanymi. Dlaczego zależy ci na tym, by jak najwięcej ludzi mylało le o twoim małżeństwie? Pomijajšc już to, że roztrzšsanie wad i słaboci współmałżonka przyswaja te cechy tobie. Kto bowiem wypowiada te negatywne myli, kto je hoduje? Ty! A tacy jestemy, jak mylimy i czujemy.
Krewni na ogół nie potrafiš dobrze doradzić; z reguły przejmujš się takim małżeńskim kryzysem i sš stronniczy. Należy odrzucać każdš radę, jaka narusza złotš zasadę:
" Wszystko, co bycie chcieli, żeby wam Iudzie czynili, i wy im czyńcie" (Mt 7,12). Warto pamiętać, że nawet w najlepszych
małżeństwach występujš czasem napięcia, nieporozumienia i okresy pewnej obcoci. Zachowuj to przy sobie i nie włšczaj nigdy znajomych i przyjaciół w swoje problemy małżeńskie. Za wszelkš cenę unikaj krytykowania i obmawiania współmałżon- ka.
Nie próbuj urabiać żony
Mšż, który chciałby zrobić z żony własnš kopię, postępuje niemšdrze i naraża małżeństwo. Kobieta bowiem odbierze takie próby jako pogwałcenie swojej osobowoci. Takie zachowanie męża wzbudzi w niej sprzeciw, ranišc jej dumę i poczucie wartoci. Nic więc dziwnego, że małżeństwo zostaje przez to wystawione na ciężkš próbę.
Docieranie się partnerów jest oczywicie potrzebne. Jeli kto jednak uczciwie przyjrzy się własnemu wnętrzu, charakterowi i zachowaniu, znajdzie tyle wad i słaboci, że do końca życia będzie miał z czym walczyć. Gdy kto mówi: "Chciałbym wychować partnera po swojemu", wpędza się w niebezpieczne dla małżeństwa kłopoty. Nie ominie go surowa lekcja tego, że każdy człowiek powinien przede wszyst
kim pracować nad sobš.
Trzy kroki, które niosš dobrodziejstwa
Pierwszy krok: Drobne tarcia i nieporozumienia staraj się załagodzić jak najprędzej, jeszcze tego samego dnia. Przed pójciem spać nie zapomnij z całego serca przebaczyć wszystkiego współmałżonkowi. Zaraz po przebudzeniu pomódl się, by przez cały dzień kierowała tobš powszechna mšdroć. Wspomnij przy tym z miłociš współmałżonka, rodzinę i całš ludzkoć.
Drugi krok: Przy niadaniu razem odmawiajcie modlitwę. Dziękujcie za smaczny i obfty posiłek oraz za wiele innych dobrodziejstw, jakich zaznajecie. Przy wszystkich wspólnych
posiłkach unikaj rozmowy o kłopotach albo drażliwych sprawach. Mów do żony albo męża: "Doceniam wszystko, co dla mnie robisz, i przez cały dzień będę myleć o tobie z czułociš".
Trzeci krok: Mšż i żona powinni co wieczór na zmianę głono się modlić. Nie traktuj obecnoci współmałżonka jak czego oczywistego. Okazuj mu miłoć i szacunek. Zastanawiaj się, jak słowem i czynem sprawić partnerowi radoć, zamiast zrzędzić, obmawiać go i krytykować. Najpewniejszym fundamentem szczęliwego małżeństwa i rodziny jest miłoć, piękno, harmonia, wzajem
ny szacunek, wiara w Boga i w ludzkie dobro. Zanim pójdziesz spać, przeczytaj psalm 27. i 91.,11. rozdział listu do Hebrajczyków,13. rozdział pierwszego listu do Koryntian i inne fragmenty z Bibl, które sš ródłem bogactwa dla serca i umysłu. Kto trzyma się zawartych tam zasad, zobaczy, że z roku na rok jego małżeństwo będzie się układało coraz pomylniej.
S TRESZCZENIE
1. Przyczynš rozpadu wszystkich małżeństw jest nieznajomoć praw psychiki i umysłu. Kto modli się razem, ten razem zostanie.
2. Rozwodowi najlepiej zapobiec przed lubem. Jeli kto umie się modlić, znajdzie odpowiedniego partnera.
3. Małżeństwo łšczy mężczyznę i kobietę w miłoci. Przeznaczeniem i szczęciem sš dla nich jednoć i wspólnota.
4. Samo małżeństwo nie jest jeszcze ródłem szczęcia. Dopiero dzięki znajomoci wiecznych prawd oraz wartoci duchowych mšż i żona mogš darzyć się radociš i szczęciem.
5. Odpowiedniego towarzysza życia można znaleć po- przez medytację nad upragnionymi cechami, jakie chcielibymy w nim odnaleć. Podwiadomoć łšczy partnerów.
6. Wizerunek idealnego współmałżonka, jaki sobie wyobrazisz w umyle, odmieni także twojš naturę. Chcšc znaleć uczciwego, szczerego i czułego towarzysza życia, trzeba posišć te cechy samemu.
7. Trzeba uczyć się na własnych błędach, zamiast je powielać. Jeli kto jest przekonany, że znajdzie idealnego partnera, otrzyma to, w co wierzy. Wierzyć to uznawać prawdziwoć czego.
8. Nie zastanawiaj się nad tym, jak, kiedy i gdzie znajdziesz upragnionego partnera. Zaufaj mšdrej podwiadomoci. Ona ma swoje sposoby i nie potrzebuje twojej pomocy.
9. Jeli kto odnosi się do współmałżonka z małostkowš złoliwociš i niechęciš, już się z nim w duchu rozwiódł. Zachowuj to, co przyrzekałe na lubie: miłoć, wiernoć i uczciwoć małżeńskš.
10. Nie ulegaj negatywnym odczuciom wobec partnera. Roztaczaj aurę spokoju, harmon, miłoci i dobrej woli
- a z roku na rok będziecie szczęliwsi w małżeństwie.
11. Mylcie o sobie nawzajem z miłociš, spokojem i dobrš wolš. Swoim wpływem na podwiadomoć możesz tworzyć zaufanie, przychylnoć i szacunek.
12. Jeli żona ma skłonnoć do zrzędzenia, znaczy to zwykle, że pragnie tylko trochę więcej miłoci i ciepła. Okazuj jej więc zainteresowanie i szacunek, chwal jej zalety.
13. Kto, kto kocha żonę, nie urazijej czynem ani słowem. Tyle w nas miłoci, ile jej potrafimy okazać.
14. W sprawach małżeńskich zasięgaj wyłšcznie rady osób kompetentnych. Gdy chcesz wyrwać zšb, nie idziesz do stolarza. Równie nieprzydatne w sprawach małżeńskich sš rady rodziny albo przyjaciół.
15. Nigdy nie próbuj urabiać żony czy męża. Próby takie będš zawsze chybione, zagrażajšc waszemu małżeństwu. Mogš najwyżej zniszczyć w partnerze poczucie wartoci i wzbudzić
w nim sprzeciw.
16. Módlcie się razem, a przetrwacie razem. Modlitwa naukowa rozwišzuje wszelkie problemy. Wyobrażaj sobie żonę tak radosnš, szczęliwš, zdrowš i pięknš, jakš chciałby, by była. Wyobrażaj sobie męża takiego,jakiego pragniesz: silnego, rzetelnego, czułego, zrównoważonego i dobrego. Wyrób w sobie nawyk takich myli i wyobrażeń - a przekonasz się, że małżeństwo może być raje
m na ziemi.
Rozdział 15
Podwiadomoć a twoja pomylnoć
Ojciec amerykańskiej psycholog William James powiedział kiedy, że największych odkryć w XIX wieku dokonano nie w naukach przyrodniczych. Największš rewelacjš, jego zdaniem, było odkrycie niezwykłej pod każdym względem siły, jakš może rozwinšć podwiadomoć powodowana niezachwianš wiarš.
Prawdziwe i trwałe szczęcie wtedy wkroczy do twojego życia, kiedy z całš wyrazistociš odkryjesz, że przy pomocy podwiadomoci możesz przezwyciężyć w sobie każdš słaboć i pokonać wszelkie kłopoty; kiedy zrozumiesz, że potrafi ona uzdrawiać twoje ciało i darzyć cię szczęciem, które przeronie twoje najmielsze oczekiwania.
Być może, kiedy zdałe maturę albo zdobyłe gdzie pierwszš nagrodę, kiedy brałe lub albo kiedy urodziło ci się pierwsze dziecko, sšdziłe, że przeżywasz chwilę największego szczęcia. Komu innemu wydał się niš dzień zaręczyn; wiele rzeczy uszczęliwia człowieka. Jakkolwiek jednak wielkie byłyby to przeżycia, nie dajš one prawdziwie trwałego szczęcia - b
o przemijajš.
Jedynš niezmiennie słusznš odpowied znajdziemy
w Księdze przysłów, w której mowa jest: "Kto Panu zaufai
-szczgliwy"(Prz 16,20). Kiedy bez reszty oddasz się przewodnictwu Boga, zawsze obecnemu w twojej podwiadomoci, zdołasz przyjšć wszelkie problemy życiowe ze spokojem i pogodš. Przepełniony miłociš, spokojem i dobrš wolš położysz w ten sposób fundament pod szczęcie, które będzie ci towarzyszyć całe życie.
Musisz wybrać szczgcie
Szczęcie jest sprawš nastawienia umysłu. Biblia powiada:
" Wybierzcie sobie w ten dzień tego, komu chcecie slużyć ". Wolno ci wybrać szczęcie. Może się to wydać zaskakujšco proste i takie też jest. Być może dlatego włanie wielu nie potrafi znaleć szczęcia: nie mogš uwierzyć, że tak łatwo otworzyć jego furtkę. A jednak wszystkie naprawdę wielkie sprawy w życiu sš proste, dynamiczne i twórcze.
To, jak pojmować szczęliwe i dynamiczne życie, wyjawia nam w. Paweł w następujšcych słowach: "W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co mide, co zasruguje na uznanie: jeli jest jakš cnotš i czynem chwalebnym - to miejcie na myli" (Flp 4,8).
Jak wybrać szczgcie
Jeszcze dzi naucz się wybierać szczęcie. Sposób jest niezwykle prosty. Gdy tylko otworzysz rano oczy, powiedz sobie: "Wola Boża układa dzi i zawsze moje życie. Wszystko dzisiaj obróci się na mojš korzyć. Dzisiaj zaczyna się nowy i piękny dzień - szczęliwszy niż jakikolwiek przedtem. Kieruje mnš boska mšdroć, a Bóg błogosławi wszystkiemu, co dzisiaj zrobię. Otacza mnie i chroni Boża
miłoć; idę ku wiatłu. Ilekroć zacznę odbiegać mylami od tego, co dobre i konstruktywne, natychmiast przywołam się do porzšdku i skupię wyłšcznie na dobru i pięknu. Jestem duchowym i psychicznym magnesem,
który przycišga szczęcie i dobro. Wszystkie moje dzisiejsze przedsięwzięcia przyniosš niebywały sukces. Przez cały dzień będę bez reszty szczęliwy."
W ten sposób zaczynaj każdy dzień, a wtedy będš ci towarzyszyć radoć i pomylnoć.
Szczgcie weszio mu w nawyk
Parę lat temu spędziłem około tygodnia w wiejskim domu w Connemarra na zachodnim wybrzeżu Irland. Gospodarz co dzień pogwizdywał, podpiewywał, był radosny. Kiedy spytałem go o powód tej radoci, odrzekł: "Przywykłem być szczęliwy. Codziennie, gdy się budzę i kiedy zasypiam, błogosławię rodzinę, pola, bydlštka, i dziękuję Bogu za obfite zbiory."
Przez czterdzieci lat wyrabiał w sobie ten nawyk. Ten prosty irlandzki chłop odkrył zatem tajemnicę, która polega na funkcji podwiadomoci: odkrył, że szczęcie jest po prostu nawykiem i skutkiem pozytywnego mylenia.
Musisz szczerze pragnšć szczgcia
Kto szuka szczęcia, powinien spełnić ważny warunek wstępny: musi go pragnšć całym sercem. Niektórzy ludzie poddawali się smutkowi i przygnębieniu, tak długo wręcz
"kultywowali" te odczucia, że teraz nie potrafiš się już cieszyć radosnš nowinš i reagujš tak, jak pewna kobieta, która powiedziała mi kiedy: "To grzech być tak szczęliwym!" Ludzie o takim nieszczęliwym usposobieniu przyzwyczaili się do swoich negatywnych wzorców mylowych tak bardzo, że nie umiejš już korzystać ze szczęcia! Choć brzmi to nieprawdopodobnie, tęskniš do ulubionego stanu depresj
i, który wszedł im w nawyk.
W Angl poznałem kiedy kobietę, która od wielu lat cierpiała na reumatyzm. Miała zwyczaj gładzić kolano i mówić:
"Dzisiaj znówjest gorzej z tym moim reumatyzmem! Nie mogę ruszyć się z domu. Tak się męczę!"
Nieustanne skargi starszej pani budziły współczucie jej syna, córki i sšsiadów, dzięki czemu ze wszystkich stron obsypywanojš grzecznociami. Tak naprawdę więc reumatyzm był jej na rękę. Wyranie rozkoszowała się swoimi rzekomymi
"dolegliwociami". W gruncie rzeczy wcale nie chciała być szczęliwa.
Zaproponowałem jej niezawodnš metodę leczenia. Zapisałem kilka wersetów z Bibl, mówišc, że odpowiednie skupienie się na tych prawdach na pewno zmieni nastawienie jej umysłu, przywróci jej nadzieję i zdrowie. Starszej pani jednak ani trochę na tym nie zależało. Wielu ludzi ma szczególnš, chorobliwš skłonnoć do potępiania siebie, a zarazem użalania się nad sobš. Nędza i smutek sš im najmilszym to
warzyszem.
Po co wybierać nieszczgcie?
Wielu ludzi staje na drodze własnemu szczęciu, oddajšc się na przykład takim mylom: "Dzisiaj jest fatalny dzień; wszystko na nic!", "Dzisiaj znowu nic mi się nie uda!",
"Wszyscy sš przeciwko mnie!", "Sprawy idš coraz gorzej!",
"Ja to dopiero mam pecha!", "Jego stać na wszystko, a mnie na nic!" Kto, kto zaczyna dzień od takich myli, nie może liczyć na pomylnoć, nie może nie być nieszczęliwy. Wielki filozof rzymski Marek Aureliusz powiadał: "To myli sš tym, co szczęliwie lub nieszczęliwie układa człowiekowi życie". Wie= lki amerykański filozof Emerson wyraził się następujšco:
"Człowiek jest tym, o czym przez cały dzień myli". Nawyki mylowe dajš więc rychło - jak już skšdinšd wiemy - odpowiednie wyniki, przesšdzajšc w ten sposób o wydarzeniach.
Dlatego za wszelkš cenę unikaj negatywnych myli, zniechęcenia i nieżyczliwych nastrojów. Pamiętaj, że nie może cię spotkać nic, co nie wzięło poczštku w twoim umyle.
Bylbym szczgliwy, gdybym mial milion dolarów
W zakładach leczniczych spotykałem wielu ludzi, którzy twierdzili, że żyjš w całkowitej nędzy - mimo iż byli milionerami. Kierowano ich tam z rozpoznaniem paranoi, stanów maniakalno-depresyjnych albo innych psychoz. Samo bogactwo nie daje szczęcia. Z drugiej jednak strony, jedno się z drugim nie kłóci. Wielu ludzi nabywajšc radia, telewizory, dom, posiadłoć na wsi, jacht, basen pływacki, próbuje znaleć w ten spos
ób szczęcie. Ale szczęcia nie można kupić.
Szczęcie wyrasta tylko z odpowiedniej postawy umysłu. Zbyt wielu ludzi lokuje pragnienie szczęcia w sprawach czysto zewnętrznych: "Gdyby mnie wybrali burmistrzem, byłbym szczęliwy!"
Czy jednak będšc już burmistrzem, kierownikiem, dyrektorem generalnym, poczujesz się szczęliwszy? Szczęcie jest stanem umysłu i psychiki. ródłem ludzkiej siły, radoci i szczęciajest boski ład i słuszne postępowanie. Te dynamiczne prawa trzeba odkryć we własnej podwiadomoci oraz urzeczywistniać we wszystkich dziedzinach życia.
Szczgcie bylo dla niego owocem wewngtrznego spokoju
Kiedy parę lat temu wygłaszałem w San Francisco cykl wykładów, zjawił się u mnie mężczyzna, który czuł się nieszczęliwy ze względów zawodowych. Był prokurentem; rozgoryczony buntował się wewnętrznie przeciw dyrektorowi generalnemu i jego zastępcy. Twierdził, że obaj rzucajš mu kłody pod nogi. Ta wewnętrzna niechęć pogarszała wyniki jego pracy, przez co nie dostawał prem za wydajno
ć ani udziałów z zysku.
Rozwišzał problem znanym nam sposobem. Zaraz po obudzeniu powtarzał z niezachwianym przekonaniem: "Wszyscy moi współpracownicy i przełożeni sš szczerzy, uczynni, lojalni i pełni dobrej woli w stosunku do innych. Pod względem intelektualnym i psychicznym stanowiš najważniejsze ogniwa w łańcuchu, który przyczynia się do rozwoju i sukcesów
przedsiębiorstwa. We wszystkich mylach, słowach i czynach jestem bezkonf7iktowy, okazuję zwierzchnikom i współpracownikom sympatię i dobrš wolę. Dyrektorem generalnym i jego zastępcš kieruje na każdym kroku boska mšdroć. Wszechogarniajšce rozeznanie mojej podwiadomoci inspiruje mnie we wszystkich decyzjach. Wszystkie nasze transakcje zmierzajš do słusznych i sprawiedliwych rozwišzań. Kiedy idę do biura, poprzedz
ajš mnie myli o spokoju, miłoci i dobrej woli. Zrównoważeni i bezkonfliktowi - podobnie jak ja - sš wszyscy pracownicy firmy. Zaczynam ten nowy dzień z ufnociš i wiarš w dobro!"
Tę bardzo przemylanš medytację nasz prokurent powtarzał każdego ranka trzy razy. Ilekroć w cišgu dnia nachodził go lęk albo rozdrażnienie, mówił do siebie: "Przez cały dzień w moim sercu i umyle panuje spokój, harmonia i równowaga!"
Poddawał się tej duchowej dyscyplinie przez pewien czas
-i otojego wczeniejsze niedobre myli gdzie znikły; nicjuż nie było w stanie zakłócić spokoju jego ducha.
Uwewnętrznienie tej postawy przyniosło obfity plon. Otóż po jakim czasie obaj dyrektorzy wezwali go i - jak pisał do mnie w licie - wyrazili uznanie dla jego pracy i nowych, konstruktywnych propozycji. Poznali się najego zdolnociach, a on odkrył, że człowiek może znaleć szczęcie tylko w sobie.
W rzeczywistoci nie istniejš przeszkody
Parę lat temu czytałem w gazecie, jak pewien koń nagle spłoszył się, widzšc pniak na skraju drogi. Odtšd powtarzało się to za każdym razem, kiedy wymijał to miejsce. W końcu chłop wykopał i spalił stary pniak i wyrównał w tym miejscu grunt. Ale jeszcze dwadziecia pięć lat póniej koń płoszył się, ilekroć zbliżał się do tego mijsca. Jego reakcję wywoływała zatem wył
šcznie pamięć.
Również i ty w drodze do szczęcia nie napotkasz żadnych przeszkód, prócz tych, które sam wzniesiesz w mylach i w wy
obrani. Czy płoszy cię strach albo zmartwienia? Strach totylko myl. Już teraz możesz wykorzenić wszelkie zahamowania, zastępujšcje wiarš w sukces, we własne zdolnoci i w pokonanie każego problemu.
Poznałem kiedy pewnego biznesmena, któremu się nie powiodło. Powiedział mi: "Robiłem błędy, na których dużo się nauczyłem. Teraz zakładam nowe przedsiębiorstwo, które poprowadzę do wielkich sukcesów." Miał odwagę dostrzec przeszkodę we własnym umyle. Nie trwonił czasu na jałowe narzekania, ale "wykopał pniak": wiarš w swoje wewnętrzne siły odegnał wszelkie depresje, których szkodliw
oć zrozumiał. Nabierz zaufania do siebie, a doczekasz sukcesów i pomylnoci.
Najszczgliwsi ludzie
Najszczęliwszy jest ten, kto zawsze i wszędze daje to, co ma najlepszego. Szczęcie i cnota sš ze sobš nierozdzielnie zwišzane. Ludzie dobrzy sš szczęliwi i zwykle umiejš też pomylnie układać sobie życie. Tym, co w tobie najlepsze, jest Bóg. Dawaj więc silniej wyraz Bożej miłoci, wiatłoci, prawdzie i pięknu - a będziesz jednym z najszczęliwszych ludzi na wiecie.
Grecki flozof szkoły stoickiej, Epiktet, powiedział: "Do szczęcia i wewnętrznego spokoju prowadzi tylko jedna droga. Polega ona na tym, żeby nigdy - czy to budzšc się o wicie, czy to przez cały dzień, czy wieczorem, kiedy sen klei ci powieki
- nie trwonić ani jednej myli na sprawy posiadania i zewnętrznej strony życia - lecz wszystko to i całe swoje życie zawierzyć Bogu."
STRESZCZENIE
1. William James powiedział, że największš rewelacjš XIX wieku było odkrycie ogromnej siły, jakš jest podwiadomoć inspirowana przez wiarę.
2. Tkwi w tobie nieskończona moc. Kiedy nauczysz się ufać wewnętrznym siłom, w twoim życiu nastanie pomylnoć i zrealizujš się twoje marzenia.
3. Dzięki niezwykłej sile podwiadomoci możesz przezwyciężyć każdy problem i każdš słaboć oraz urzeczywistnić swoje pragnienia. Takie jest znaczenie biblijnych słów, które sš potwierdzeniem praw podwiadomoci: "Kto Panu zaufa
- szczgliwy".
4. Musisz wybrać szczęcie. Szczęcie jest nawykiem. Warto stale przypominać sobie słowa: "W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co mile, co zas?uguje na uznanie: jeli jest jakš cnotš i czynem chwalebnym - to miejcie na myli" (Flp 4,8).
5. Powtarzaj sobie po przebudzeniu: "Dzisiaj wybieram szczęcie. Dzisiaj wybieram sukces. Dzisiaj wybieram słuszne postępowanie. Dzisiaj wybieram miłoć i dobrš wolę wobec wszystkich ludzi. Dzisiaj wybieram spokój." Wypełniaj te postanowienia treciš - a w ten sposób wybierzesz szczęcie.
6. Kilka razy dziennie dziękuj za dobrodziejstwa, jakie ci przypadły. Módl się też o pomylnoć rodziny, kolegów, a także o pokój dla wszystkich ludzi.
7. Musisz naprawdę pragnšć pomylnoci. Bez prawdziwego pragnienia nic nie dojdzie do skutku. Twoje pragnienie będš uskrzydlać wiara i wyobrania. Wyobrażaj sobie, jak twoje marzenie się spełnia, uwierz w jego urzeczywistnienie, a stanie się ono prawdš; zaowocuje wysłuchaniem modlitw.
8. Kto cišgle oddaje się mylom o strachu, nienawici, gniewie i niepowodzeniu, będzie się czuć przygnębiony i nie- szczęliwy. Pamiętaj, że mylami układasz sobie życie.
9. Szczęcia nie można kupić za żadne pienišdze. Niektórzy miliarderzy sš szczęliwi, inni nie. Jest wielu niezamożnych ludzi, którzy czujš się szczęliwi, jest też wielu nieszczęliwych. Małżonkowie bywajš szczęliwi albo nie; podobnie ludzie w stanie wolnym. Szczęcie to "reżim", który rzšdzi twoimi uczuciami i mylami.
10. Szczęcie to owoc wewnętrznego spokoju. Skupiaj myli na równowadze wewnętrznej, poczuciu bezpieczeństwa i Bożym przewodnictwie, a twój umysł będzie ródłem szczęcia.
11. W drodze do szczęcia nie istniejš przeszkody. Sprawy zewnętrzne nie majš na nic wpływu i nigdy nie sš przyczynš czegokolwiek. Pozwól, by kierowała tobš ukryta wewnętrzna zasada twórcza. Każda myl jest przyczynš, a każda nowa przyczyna stwarza nowy skutek. Wybierz pomylnoć.
12. Najszczęliwszy jest kto, kto zawsze daje to, co ma najlepszego. Tym, co w tobie najlepsze, jest Bóg; na każdego z nas czeka Królestwo Boże.
Rozdział 16
Podwiadomoć a harmonijne stosunki z otoczeniem
Dzięki lekturze tej ksišżki nauczyłe się traktować podwiadomoć jako rodzaj przyrzšdu rejestrujšcego, który wiernie utrwala wszelkie wrażenia. To jeden z głównych powodów, dla których w stosunkach z ludmi powinnimy przestrzegać złotej zasady, o której czytamy w Ewangel według w. Mateusza: " Wszystko wigc, co bycie chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie" (Mt 7,12).
Zdanie to stanowi nie tylko praktycznš zasadę postępowania, ale ma także głębsze znaczenie. W zwišzku z podwiadomociš należy je rozumieć następujšco: To, co chcesz, żeby ludzie o tobie myleli, ty myl o nich. To, co chcesz, żeby ludzie do ciebie czuli, ty czuj do nich. Tak, jak chcesz, żeby ludzie z tobš postępowali, ty postępuj z nimi.
Może jakiemu koledze w pracy okazujesz życzliwoć, uprzejmoć, sympatię-ale ledwo się odwróci, twoja niechęć do niego bierze górę. Unikaj tego za wszelkš cenę! Tego rodzaju negatywne myli najbardziej szkodzš tobie, powodujš rodzaj samozatrucia. Gdy w taki sposób wpływasz na swoje mylenie, pozbawiasz się radoci życia, entuzjazmu, siły, wewnętrznego rozeznania i zrozumienia dla innych. Takie niszcz
ycielskie
myli i uczucia zapadajš ci w podwiadomoć i cišgajš na ciebie wszelkie możliwe kłopoty i cierpienia.
Zloty klucz do Iudzkich serc
"Nie sšdcie, abycie nie byli sšdzeni. Bo takim sšdem, jakim sšdzicie, i was osšdzš; i takš miarš, jakš wy mierzycie, i wam odmierzš" (Mt 7,1-2).
Kto, kto zrozumiał głębokš prawdziwoć tych słów i przejšł się nimi, znalazł złoty klucz do ludzkich serc. Osšdzanie jakiej osoby albo sytuacji jest bowiem procesem mylowym. To, jak oceniasz otoczenie, wynika z twoich myli. Cechujš się one twórczš dynamikš, która urzeczywistnia w tobie to, co pomylisz i poczujesz wobec innych. Podobnie wszystko, co zasugerujesz innym, ma też wpływ na ciebie - tw
ój umysł bowiem jest medium twórczym.
Dlatego mowa jest: "Bo takim sšdem, jakim sšdzicie, i was osšdzš ". Kiedy kto pozna to prawo podwiadomoci, będzie starał się przede wszystkim o to, aby nigdy wobec innych ludzi nie pomyleć, nie zrobić ani nie odczuwać niczego niesprawiedliwego. Jednoczenie słowa te odsłoniš przed tobš tajemnicę tego, jak zadowalajšco rozwišzywać wiele ludzkich problemów.
"I takš miarš, jakš wy mierzycie, i wam odmierzš"
Dobro, jakie wywiadczysz blinim, zostanie ci w równej mierze wynagrodzone; i to samo duchowe prawo stanowi, że niegodziwoci mszczš się na swoim sprawcy. Kto, kto podstępnie oszukuje blinich, popełnia w ostatecznym rachunku oszustwo wobec siebie. Poczucie winy skierujejego mylenie na negatywne tory, prędzej czy póniej powodujšc różne przykroci; podwiadomoć rejestruje bowiem każdy proces, reagujšc zgodni
e z chwilowš motywacjš człowieka.
Twoja podwiadomoć jest ponadosobowa i niezmienna. Działajšc nie ma względu na osobę, jej wyznanie czy stanowi- sko. Nie zna ani współczucia, ani zemsty. Twój sposób mylenia, odczuwania i postępowania wobec blinich okrela przebieg twojego życia.
Nag?ówki w gazecie przyprawily go o chorobg
Zacznij od dzisiaj obserwować siebie i badać swoje reakcje na ludzi, sytuacje i fakty. Jakie wrażenie robiš na tobie wiadomoci dnia? Nie ma tu znaczenia, czy twoje poglšdy sš uzasadnione i jedynie słuszne. Jeli bowiem jakakolwiek wiadomoć jest w stanie cię zdenerwować, powiniene jš odrzucić
- choćby dlatego, że wszelkie negatywne uczucia burzš wewnętrznš równowagę.
Pewna pani napisała kiedy do mnie, że jej mšż regularnie wpada w gniew czytajšc artykuły pewnego dziennikarza. Dodała, że te ledwo hamowane wybuchy wciekłoci przyprawiły męża o wrzody żołšdka, przez co lekarz domowy zalecił mu pilnie terapię psychicznš. Poprosiłem tego pana do siebie, przedstawiłem mu działanie ludzkiego umysłu i otwarłem mu oczy na to, jakš niedojrzałociš jest oburza
nie się na czyj artykuł dlatego, że samemu ma się inne poglšdy.
Wkrótce zrozumiał, że nie powinien innym odmawiać prawa do wyrażania opin, choćby nie zgadzały się z jego własnymi; z drugiej strony, że i on ma prawo do przedstawienia swoich poglšdów. Mój pacjent musiał się nauczyć, że można mieć całkowicie odmienne zdanie, nie wpadajšc w agresję. W końcu zawitała mu równie prosta, co podstawowa prawda, że liczyć się dla niego nie powinny czyje s
łowa albo czyny, lecz wyłšcznie własna reakcja na nie.
To zrozumienie przywróciło mojemu pacjentowi zdrowie, i wkrótce jego poranne napady szału należały już do przeszłoci. Jego żona opowiadała mi póniej, że jej mšż przyjmuje artykuły tamtego dziennikarza z rozbawieniem i że miać mu się chce na myl o dawnych, bezsensownych atakach wcie
kłoci. Wkrótce też, gdy mój pacjent dzięki umysłowej przemia-nie odzyskał wewnętrznš równowagę, znikły jego wrzody żołšdka.
"Nie cierpig kobiet, tolerujg tylko mgżczyzn "
Pewna sekretarka toczyła wojnę z niektórymi koleżankami z pracy, ponieważ wcišż o niej plotkowały i rzekomo rozpowiadały na jej temat kłamstwa. Otwarcie przyznała mi: "Nie cierpię kobiet, toleruję tylko mężczyzn". Odkryłem też, że wobec podległych jej pracownic przybierała butny, władczy i rozdrażniony ton. Zachowanie takie usprawiedliwiała tym, że jej pracownice lubujš się jakoby w utrudnianiu jej ż
ycia. Z drugiej strony jednak jej sposób bycia łatwo mógł zniechęcić do niej otoczenie. Jeli i tobie działajš na nerwy koleżanki i koledzy w biurze albo w fabryce, to czy nie trzeba tłumaczyć tych napięć przede wszystkim twojš podwiadomš niechęciš? Niektóre stworzenia, zwłaszcza psy, wyczuwajš ludzi nie lubišcych zwierzšt i odpowiednio napastliwie na nich reagujš. Szósty zmysł, który pozwala pr
zeczuwać tego rodzaju psychiczne wibracje, ma również wielu ludzi.
Sekretarce, która żywiła takš niechęć do przedstawicielek własnej płci, zaleciłem modlitwę naukowš. Wyjaniłem jej również, że poznanie i zastosowanie podstawowych praw życia odmieni wkrótce jej charakter i sposób bycia, co sprawi, że antypatia do kobiet zniknie. Wydawała się bardzo zaskoczona słyszšc, że nienawić zdradza się w słowach, czynach, w charakterze pisma i innych przejawach ludzki
ej osobowoci. Wymyliła wtedy ćwiczenie modlitewne, które uprawiała regularnie i sumiennie.
Jej modlitwa brzmiała, jak następuje: "Mylę, mówię i działam z miłociš i spokojem. Odtšd jestem życzliwa i bezkonfliktowa wobec wszystkich pracownic, które mnie krytykujš i obgadujš. Moje mylenie zmierza wyłšcznie ku wewnętrznemu i zewnętrznemu zrównoważeniu i zgodzie z ludmi. Kiedy najdzie mnie pokusa negatywnej reakcji, przywo
łam się surowo do porzšdku, zgodnie z zasadš: <. Na wszystkich drogach kieruje mnš twórcza mšdroć." Odkšd wyrobiła w sobie nawyk codziennego odmawiania tej modlitwy, dokonała się w jej życiu całkowita przemiana. Skończyły się wszelkie krytyki i tarcia w biurze. Jej dawne "podwładne" stały się dla niej prawdziwymi w
spółpracownicami i przyjaciółkami. Wszystko to zawdzięczała rewelacyjnemu odkryciu, że należy zmieniać nie innych, lecz wyłšcznie siebie.
Jego wewngtrzny monolog uniemożliwiai awans
Pewnego dnia zjawił się u mnie pewien przedstawiciel handlowy i opowiedział o swoich kłopotach z kierownikiem działu sprzedaży. Mimo że pracował w przedsiębiorstwie dziesięć lat, nigdy jeszcze nie otrzymał awansu ani najmniejszego wyrazu uznania dla swojej pracy. Wykazał mi na podstawie danych o sprzedaży, że sam dokonał więcej transakcji niż kilku innych kolegów razem wziętych. Był przekonany, że kierownik działu m
a co przeciw niemu, że go niesprawiedliwie traktuje, ba, że z zasady odrzuca jego inicjatywy i co najwyżej wykpiwa je na zebraniach.
Wyjaniłem mu, że główny ciężar winy spoczywa z pewnociš na nim samym, a zachowanie kierownika jest jedynie podwiadomš reakcjš na negatywnš postawę pracownika.
"Takš miarš, jakš wy mierzycie, i wam odmierzri". W ocenie
- czy też według "miary" - mojego gocia kierownik działu sprzedaży był człowiekiem ograniczonym i kłótliwym, co wprawiało podwładnego w rozgoryczenie i niechęć. Już w drodze do pracy nasz handlowiec zwykł prowadzić gwałtowny monolog wewnętrzny, w którym dawał upust zarzutom i oskarżeniom wobec kierownika.
Postawa ta działała jak sprzężenie zwrotne; na jej katastrofalne skutki nie trzeba było długo czekać. Przedstawiciel
handlowy nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego wewnętrzny monolog i dochodzšca w nim do głosu nienawić wryły mu się w podwiadomoć, rodzšc nie tylko wrogoć wobec zwierzchnika, ale również szereg psychicznych i fizycznych zaburzeń w nim samym.
Handlowiec przyjšł nawyk codziennego odmawiania następujšcej modlitwy: "To ja mylami tworzę sobie wiat. Ja jeden decyduję i odpowiadam za to, co mylę o moim zwierzchniku. Nie mogę robić kierownikowi zarzutu z mojego sposobu mylenia. Niniejszym stwierdzam, że żaden człowiek, żadne miejsce, żadna rzecz i żadna sytuacja nie ma prawa ani możliwoci mnie urazić. Życzę mojemu przełożonemu zdrowia, pomyĘ$X
O
lnoci, spokoju i powodzenia. Ze szczerego serca życzę mu wszystkiego dobrego i wiem, że każdym jego krokiem kieruje Bóg."
Poradziłem mu, żeby wyobraził sobie swój umysł jako ogród, gdzie każde ziarno wydaje odpowiedni owoc, i zaleciłem, żeby przed snem wyobrażał sobiejak gdyby film, w którym kierownik działu serdecznie gratuluje mu znakomitych osišgnięć, zaangażowania w pracy i wietnej współpracy z klientami. Handlowiec wczuł się mocno w tę scenę; zdawało mu się, że czuje ucisk dłoni, słyszy głos rozmĘ$X
O
ówcy i widzi jego umiech. Co wieczór wywietlał w umyle ten flm, wiedział bowiem, że podwiadomoć utrwali to zdarzenie niczym klisza fotograficzna.
Dzięki rozgrywajšcemu się w podwiadomoci procesowi, który można by nazwać psychiczno-umysłowš osmozš, nastšpił oczekiwany skutek, a wyobrażenie stało się rzeczywistociš. Oto pewnego dnia kierownik działu sprzedaży wezwał go do siebie do San Francisco. Wyraził mu uznanie, awansujšc go jednoczenie na kierownika działu i znacznie podwyższajšc mu pensję. Zmiana wewnętrznej postawy wobec szefa
zmieniła również nastawienie tego ostatniego.
Droga do dojrzaloci emocjonalnej
Cudze słowa albo działania nie sš władne urazić cię ani zdenerwować - chyba że im tę władzę przyznasz. Za każdš negatywnš reakcję odpowiadasz bowiem jedynie ty i twój sposób mylenia. Kto, kto się złoci, musi przejć następujšce stadia mylenia: zastanawiamy się nad tym, co usłyszelimy. Widzimy powód do złoci i sami wpadamy we wciekłoć. Wciekło
ć pcha nas do działania i postanawiamy odpłacić przeciwnikowi. Wszystkie te procesy jednak - poczštkowa myl, pobudzenie emocji, reakcja na to i decyzja kontrataku
- biorš poczštek wyłšcznie w twoim umyle.
Człowiek dojrzały emocjonalnie nigdy nie reaguje negatywnie na krytykę czy agresję ze strony blinich. Jeli kto bowiem daje się ponieć i odpłaca tš samš monetš, zniża się automatycznie do psychiczno-umysłowego poziomu swojego podrzędnego przeciwnika. Nigdy nie trać z oczu własnego celu życiowego. Nie pozwól, żeby ktokolwiek, jakakolwiek sytuacja odebrała ci wewnętrzny spokój, równowagę ducha i
zdrowie.
Znaczenie miloci dla harmonijnych stosunków migdzyludzkich
Słynny austriacki twórca psychoa nalizy Sigmund Freud powiedział, że osobowoć człowieka marnieje i obumiera bez miłoci. W miłoci potrzebna jest wyrozumiałoć, otwartoć i szacunek dla boskiego pierwiastka, który tkwi w każdym człowieku. Im bardziej promieniejemy miłociš i dobrš wolš, tym bardziej spływa ona na nas ze wszystkich stron.
Kto, kto rani poczucie wartoci drugiego człowieka, nie zyska w nim nigdy przyjaciela. Nie zapominaj, że każdy człowiek pragnie, aby go kochano i szanowano. Pamiętaj, że twój rozmówca tak samo jak ty jest wiadom własnej wartoci i godnoci. Kto, kto patrzy na blinich pod tym kštem, w nagrodę zazna miłoci i dobrej woli.
Nienawidz publicznoci
Pewien aktor opowiadał mi kiedy, że na jego pierwszym przedstawieniu publicznoć go wygwizdała. Dodał, że sztuka była słaba, a i on nie zabłysnšł. Przyznał mi się otwarcie, że na wiele miesięcy znienawidził publicznoć - wydała mu się zbieraninš głupców, ignorantów i mędrków. Pełen odrazy porzucił działalnoć aktorskš i przez rok pracował jako sprzedawca w droger
.
Pewnego dnia przyjaciel zaproponował mu pójcie do hali miejskiej w Nowym Jorku na wykład: "Jak się pogodzić z samym sobš". To, co tam usłyszał, nadało jego życiu nowy kierunek. Powrócił na scenę i zaczšł szczerze modlić się za siebie i za widzów. Co wieczór przed występem mylał o publicznoci z miłociš i dobrš wolš. Jego aura działała na widzów, dzięki czemu potraf ł ic
h urzec. Dzi jest wielkim aktorem, który lubi i szanuje ludzi. Jego pozytywna postawa udzieliła się innym ludziom i jš odwzajemniajš.
Jak traktować trudnych Iudzi
Na wieciejest, niestety, wielu trudnych ludzi. Nieużytoć, nieżyczliwoć, 'a nawet kłótliwoć i ?gorzknienie wobec ludzi i wiata to tylko oznaki chorej duszy. Tego rodzaju szkody psychiczne wywodzš się częstokroć z dzieciństwa, bywajš też wrodzone albo dziedziczne. Nikt rozsšdny nie robiłby komu zarzutu z tego, że cierpi na grulicę. Równie niestosowne jest potępianie człowieka umysłow
o albo psychicznie chorego. Nikt nie żywi pogardy ani nienawici do kaleki - a ludzi psychicznie kalekich jest wielu. Trzeba im okazywać współczucie i zrozumienie. Rozumieć wszystko to wszystko wybaczać.
Nieszczgcia chodzci parami
Człowiek owładnięty nienawiciš, zazdrociš albo innymi negatywnymi uczuciami jest chory na umyle i duszy. Harmonia wszechwiata budzi w nim sprzeciw. To włanie ludzie spokojni, szczęliwi i pogodni budzš w nim dezaprobatę. Zazwyczaj krytykuje on i oczernia włanie tych, którym co zawdzięcza. Dlaczego - powiada taki nieszczęnik - inni majš być szczęliwi, skoro ja mam się le? Najchętniej
wszystkich upodobniłby do siebie. Nieszczęcia chodzš parami. Kiedy to wemiesz pod uwagę, łatwo ci będzie uniknšć takiej postawy i zachować spokój w razie, gdyby spotkał cię tego rodzaju atak.
Zdolnoć wczuwania sig i jej znaczenie w stosunkach migdzyludzkich
Odwiedziła mnie niedawno młoda kobieta, która przyznała się, że kiedy wręcz znienawidziła swojš koleżankę. "Nie tylko dlatego, że była ładniejsza, bogatsza i szczęliwsza - ale na domiar złego została żonš szefa. Jednak pewnego dnia - cišgnęła - jej rywalkę odwiedziła w biurze córeczka z pierwszego małżeństwa. Dziecko było kalekie. Dziewczynka objęła matkę za szyję i
powiedziała: <> Rozpromieniona pokazała matce pięknš nowš zabawkę.
"Nagle ta mała dziewczynka o rozpromienionych oczach przypadła mi do serca - cišgnęła młoda osoba. Wczułam się w sytuację tamtej kobiety i zrozumiałam, jakie to dla niej szczęcie. Ciepło mi się zrobiło na sercu; poszłam do niej i powiedziałam jej ze szczerš sympatiš, że życzę jej wszystkiego dobrego."
To, co wyjawiła mi ta młoda osoba, psychologowie nazywajš "empatiš", czyli zdolnociš wczuwania się; jest to po prostu umiejętnoć postawienia się na czyim miejscu. Młoda kobieta spróbowała zobaczyć sytuację oczyma danej osoby. Dzięki temu zdołała utożsamić się z myleniem i odczuwaniem
nie tylko tamtej kobiety, ale i dziecka. Idšc za głosem miłoci, zrozumiała wszystko.
Kiedy nachodzi cię pokusa, żeby o kim le pomyleć albo urazić go słowem lub czynem, przemyl swoje zachowanie w duchu dziesięciorga przykazań. Jeli kto ma skłonnoć do zazdroci albo gniewu, powinien spojrzeć na siebie w duchu ewangelicznym - a wtedy otworzy się na głębokš prawdę słów:
"Mujcie się wzajem ".
Uleg?oć nie popdaca
Z drugiej strony nie pozwalaj nikomu, aby cię wykorzystywał lub narzucał swojš wolę wybuchem gniewu, spazmami czy udawanym atakiem serca. Tego rodzaju ludzie to tyrani; próbujš zrobić z ciebie niewolnika swoich humorów. Uprzejmie, ale stanowczo im odmawiaj. Uległoć nie popłaca. Nie daj się wrobić w popieranie samolubstwa, zaborczoci i nieopanowania takich ludzi. Rób zawsze to, co słuszne. Przyszedłe na wiat po to, ż
eby realizować swoje największe zdolnoci i aby dochować wiernoci wiecznym prawdom i wartociom duchowym. Nie pozwól nikomu odwieć cię od celu, który polega na rozwijaniu twoich ukrytych talentów, służeniu ludziom i codziennym wiadczeniu o Bogu. Dochowaj wiary swoim ideałom. Miej zawsze na uwadze prawdę o tym, że cokolwiek służy twojemu spokojowi, szczęciu i samourzeczywistnieniu, siłš rzeczy przyczyni się
do pomylnoci wszystkich ludzi. Harmonia częci jest harmoniš całoci - całoć jest bowiem obecna w częci, a częć w całoci. "Nikomu nie bšdcie nic drużni poza wzajemnš milociš", powiada w. Paweł (Rz 13,8). Miłoć realizuje prawo zdrowia, pomylnoci i wewnętrznego spokoju.
S TRESZCZENIE
1. Twoja podwiadomoć przypomina narzędzie, które wiernie zapisuje i utrwala twoje codzienne myli. Mylšc dobrze o blinim, będziesz tym samym dobrze mylał o sobie.
2. Myl pełna nienawici albo zazdroci to trucizna dla umysłu. Nie myl o innych le, bo będziesz myleć le o sobie. To ty stwarzasz sobie wiat mylami, rozwijajšcymi twórczš moc.
3. Twój umysł jest twórczym medium. To, co mylisz o innych i co do nich czujesz, urzeczywistni się w twoim życiu. Oto psychologiczny sens ewangelicznej złotej zasady: " Wszystko, co bycie chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie" (Mt 7,12). Myl o blinim tak, jak chciałby, żeby on mylał o tobie.
4. Oszukiwanie albo okradanie blinich przynosi winowajcy tylko nieszczęcia i straty. Podwiadomoć bowiem wiernie zapisuje wszystkie myli, uczucia i motywy działań. Jeli motywy sš negatywne, wywołujš odpowiednio negatywny skutek. Nie sposób podważyć prawdy, że to, co czynisz bliniemu, czynisz sobie.
5. Każdy dowód twojej dobrej woli, każda uprzejmoć i przysługa będš po stokroć wynagrodzone.
6. To ty mylami stwarzasz sobie wiat. Ty jeden decydujesz i odpowiadasz za to, co mylisz o innych ludziach. Pamiętaj, że odpowiedzialnociš za własny sposób mylenia nie zdołasz obarczyć innych. Twoje myli i uczucia odbijš się na tobie. Co zatem mylisz o blinich?
7. Bšd dojrzały także w reakcjach uczuciowych. Przy- znawaj innym prawo do własnych poglšdów, odmiennych niż twoje. To samo prawo przyznaj też sobie. Można przecież
bronić własnego zdania nie popadajšc w nieuprzejmoć czy grubiaństwo.
8. Zwierzęta wyczuwajš niechęć, na którš reagujš przekorš lub agresjš. Jeli kto odnosi się do zwierzšt z miłociš, nie napadnš go nigdy. Taki sam szósty zmysł rozpoznawania aury emocjonalnej majš niektórzy ludzie.
9. Twoje wyobrażenia o innych i rozmowy, jakie z nimi w duchu prowadzisz, wywołujš odpowiednie reakcje u danych osób.
10. Życz blinim tego samego, czego życzysz sobie. Oto klucz do harmon w stosunkach międzyłudzkich.
11. Zmień stosunek do szefa. Pomyl i poczuj, że żyje on według ewangelicznej złotej zasady i że podlega prawu miłoci. Korzystna reakcja nie każe długo na siebie czekać.
12. Ludzkie słowa i czyny mogš urazić cię tylko wtedy, kiedy przyznasz im takš moc. Twoje mylenie ma twórczš moc
- więc pobłogosław drugiemu. Komu, kto ci ubliża, możesz zawsze powiedzeć: "Pokój z tobš".
13. Duch miłoci rozwišzuje wszystkie problemy w stosunkach międzyludzkich. Miłoć to nic innego jak bezkonfliktowoć, dobra wola i szacunek dla boskiego pierwiastka w drugim człowieku.
14. Garbus albo kaleka nigdy nie wywołałby w tobie nienawici, lecz tylko współczucie. Okazuj takie samo współczucie ludziom kalekim duchowo i skrzywionym psychicznie. Wszystko rozumieć to wszystko przebaczać.
15. Ciesz się z sukcesu, zysku, awansu innych. Taka postawa otworzy szczęcie przed tobš.
16. Nie pozwól, żeby na twoje decyzje wpłynęły czyje krokodyle łzy albo scena, którš ci kto zrobił. Uległoć nie popłaca. Nie rób z siebie cudzego podnóżka. Nie daj się sprowadzić z dobrej drogi. Trzymaj się swoich ideałów, bo tylko pozytywna wizja wiata gwarantuje spokój, szczęcie i radoć. Co, co dla ciebiejest dobrodziejstwem, uszczęliwi też wszystkich innych ludzi.
17. Miłoć to wszystko, co jeste winien bliniemu. Ko- chać za znaczy życzyć każdemu tego, o czym marzysz dla siebie: zdrowia, pomylnoci i dobrodziejstw życia.
Rozdział 17
Jak dzigki podwiadomoci dostšpić przebaczenia
Życie nikogo nie wyróżnia. To Bóg jest życiem, zasadš, która przenika zawsze i wszędzie każdego człowieka. Bóg powołał człowieka do harmon, spokoju, piękna, radoci i bogactwa. To włanie nazywamy wolš Boga albo nakazem życia.
Kiedy kto stawia zaporę swobodnym nurtom życia, powoduje zaburzenia podwiadomoci i naraża się na nieszczęcia. To nie Bóg jest sprawcš cierpień i zamętu na wiecie. Wszystkie swoje niedole człowiek powinien przypisać własnemu destruktywnemu myleniu. Dlatego obarczanie Boga odpowiedzialnociš za choroby albo nieszczęciajest całkowitš pomyłkš.
Ajednak wielu ludzi zrzuca na Stwórcę autorstwo, ajuż co najmniej odpowiedzialnoć za wszystkie ludzkie grzechy, choroby i cierpienia, za spadajšce na nich ciosy i nieszczęcia.
Negatywne pojęcie Boga mci się odpowiedniš, negatywnš reakcjš podwiadomoci. Niestety, osoby, które tak mylš, nie wiedzš, że same sobie wymierzajš karę. Aby prowadzić zdrowe,
szczęliwe i twórcze życie, trzeba najpierw poznać prawdę, osišgnšć pełnię wolnoci oraz powstrzymywać się odjakichkolwiek uprzedzeń, zgorzknienia i gniewu. Kiedy myli i uczucia owładnie wyobrażenie Boga miłujšcego, kiedy człowiek ujrzy w Bogu Ojca, który nad nim czuwa, który go prowadzi, podtrzymuje przy życiu i umacnia, wtedy taka wizja Boga wryje mu się w podwiadomoć, stajšc się
ródłem samych dobrodziejstw.
Życie zawsze wybacza
Życie wybaczy ci, kiedy zatniesz się w palec; rozpocznie sterowany przez podwiadomoć proces gojenia: powstanš nowe komórki, które zasklepiš ranę. Kiedy kto spożyje niewieży posiłek, organizm zwróci to, co niestrawne. Kiedy sparzymy się w rękę, zniszczone tkanki zastšpi nowa skóra. Życie nie jest pamiętliwe, lecz wyrozumiałe, zawsze gotowe wybaczyć. Dobrodziejstwem życia jest zdrowie, witalnoć$X
O
, równowaga i spokój - pod warunkiem, że człowiek żyje w zgodzie z naturš.
Jak uwolnil sig od poczucia winy
Znałem pewnego pana, który z niestrudzonš gorliwociš pracował codziennie aż do witu. Był zbyt zapracowany, żeby jeszcze interesować się sprawami żony i dwu synów. Kiedy go poznałem, miał cinienie ponad 200. Było dla mnie oczywiste, że doskwiera mu silne poczucie winy i że niewiadomie wymierza sobie karę w postaci ciężkiej pracy i rezygnacji z życia rodzinnego. Normalny mšż by tak nie postępow
ał; pozwoliłby żonie uczestniczyć w swoim życiu i dbałby o rozwój synów.
Wyjaniłem mu powód jego nadludzkiej pracowitoci:
"Co pana gryzie. Chce się pan za co ukarać, a trzeba umieć sobie wybaczyć." Okazało się, że istotnie, żywił silne poczucie winy wobec jednego z braci.
Tłumaczyłem mu, że to nie Bóg go karze, ale że to on sam siebie zadręcza. "Każde wykroczenie przeciw prawom życia pocišga za sobš odpowiedniš karę", powiedziałem. "Jeli kto dotknie goršcego przedmiotu, sparzy się. Moce natury sš całkowicie neutralne - jedynie użytek, jaki czyni z nich człowiek, przesšdza, czy niosš dobro, czy zło. Ogień niejest ani dobry, ani zły - można nim albo ogrzać, albo s
palić dom. Jedynym grzechem jest nieznajomoć praw życia, a jedyna kara polega na automatycznej negatywnej reakcji, jaka musi nastšpić wskutek nieprzestrzegania tych praw. Kto, kto naruszy prawa chem, może spowodować katastrofalnš eksplozję. Kto, kto uderzy o skałę, zrani się. Obie te sytuacje stanowiš konsekwencję zlekceważenia pewnych ogólnych zależnoci."
Moje wyjanienia otwarły mu oczy. Zrozumiał, że jego harówka i zwišzane z niš dolegliwoci nie sš karš boskš, ale stanowiš reakcję podwiadomoci na jego własny destruktywny sposób mylenia. A co było przyczynš? Mimo że minęło wiele lat, nie mógł sobie darować, że kiedy oszukał nieżyjšcego już brata.
S pytałem: "A czy dzisiaj też by go pan oszukał?" Nie".
"Czy wtedy uważał pan, że ma pan powody, by tak zrobić?"
Tak".
"A czy dzisiaj postšpiłby pan tak samo?"
Potrzšsnšł głowš i powiedział: "Bynajmniej. Dzisiaj codziennie staram się pomagać innym, żeby radzili sobie w życiu".
"Bo teraz ma pan więcej dowiadczenia i rozeznania. Żeby dostšpić przebaczenia, trzeba najpierw przebaczyć samemu sobie. Przebaczenie to po prostu włšczenie się w Bożš harmonię. <>, piekłem na ziemi, jest potępianie samego siebie. < jest harmonia, spokój, przebaczajšca dobroć."
Pod wpływem takiej zmiany spojrzenia zdołał całkowicie uwolnić się od poczucia winy i wyrzutów sumienia. Przy póniejszym badaniu lekarskim okazało się, że cinienie ma w normie: ozdrowienie psychiczne przywróciło zdrowie ciahz.
Zabójca wybaczy? sobie
Wiele lat temu przyszedł do mnie mężczyzna, który zabił swojego brata. Żył w cišgłym przeraliwym strachu przed karš boskš. Jak mi wyjanił, przyłapał kiedy brata ze swojš żonš i zastrzelił go w lepym gniewie. To morderstwo w afekcie popełnił w Europie przed piętnastu laty. Tymczasem w Ameryce ożenił się i doczekał trójki dzieci. Całkowicie się zmienił; korzystał ze swoj
ej wpływowej pozycji, żeby wiadczyć dobro jak największej liczbie ludzi.
Wytłumaczyłem mojemu rozmówcy, że ani psychicznie, ani fizycznie niejest tamtym człowiekiem, który zastrzelił brata. Nauka dowiodła, że w cišgu kilku lat wszystkie komórki naszego ciała obumierajš i zostajš zastšpione nowymi. Dodałem, że niezależnie od tego, pod względem umysłowym i psychicznym też jest zupełnie nowym człowiekiem, czego dowodzi jego życzliwoć i uczynnoć względem blinic
h. Człowiek za, który piętnacie lat temu popełnił morderstwo, umarł psychicznie i umysłowo. Jeli mimo swojej całkowitej przemiany dzi jeszcze robi sobie wyrzuty, obwinia kogo zupełnie postronnego.
Argumenty poskutkowały; udało mi się zdjšć ciężar z jego duszy. Odsłoniło się przed nim prawdziwe znaczenie biblijnych słów: "Chodcie i spór ze mnš wiedcie" - mówi Pan. "Choćby wasze grzechy byly jak szkariat, jak nieg wybielejš; choćby czerwone jak purpura, stanš sig jak welna" (Iz 1,18).
Jeli zechcesz, skorzystasz na każdej krytyce
Pewna nauczycielka prosiła mnie o radę. Koleżanka skrytykowała jej wykład twierdzšc, że mówi szybko, niewyranie, cicho i monotonnie, przez co ginie znaczenie słów. W rozmowie z mojš pacjentkš widziałem, jak bardzo jš uraziły te zarzuty. Chętnie jednak przyznała, że w gruncie rzeczy były słuszne. W wietle tego własna reakcja wydała jej się dziecinna, krytykę ze strony koleżanki uznała natomiast
za bodziec do
pracy nad sobš. Natychmiast zaczęła doskonalić sposób mó- wienia, chodzšc na kurs retoryki. Napisała do koleżanki list, dziękujšc za zainteresowanie i konstruktywnš krytykę, która wskazała jej, jak pozbyć się ucišżliwych błędów.
Jak okazać wyrozumialoć
Załóżmy, że wykład naszej nauczycielki skrytykowano całkowicie niesłusznie. Byłaby to jawna krytyka treci, a nie formy wykładu. Robiš tak zazwyczaj ludzie umysłowo i psychicznie niezrównoważeni; do nierzeczowej krytyki skłaniajš ich własne intelektualne bariery i uprzedzenia. Nie ma więc powodu do urazy.
W takich wypadkach należy okazywać wyrozumiałoć. Następnym logicznym krokiem jest modlitwa o spokój umysłu i właciwe rozeznanie dla tamtego człowieka. Jeli kto uzna siebie panem własnych uczuć i myli, nikt nie zdoła go urazić. Twoje uczucia odpowiadajš mylom. Dzięki temu, mylšc, jeste w stanie przegonić z umysłu wszystko, co mogłoby zakłócić twojš wewnętrznš równow
agę.
Porzucona przed o?tarzem
Parę lat temu kto zaprosił mnie na lub. Narzeczony nie pojawiał się jednak. Po dwóch godzinach daremnego czekania narzeczona otarła łzy. rozczarowania i powiedziała do mnie:
"Prosiłam Boga, żeby pokierował wszystkim wedle swojej woli. To na pewno odpowied na mojš modlitwę. Bóg nie opuszcza nas nigdy."
Taka była więc jej reakcja - posłuszeństwo i zaufanie wobec Bożego zrzšdzenia. W jej sercu nie pozostał żaden lad zgorzknienia, czego dowodem słowa: "Widocznie lub nie wyszedłby nam na dobre - bo przecież prosiłam Boga, żeby ukazał nam właciwš drogę".
Ileż młodych kobiet w podobnej sytuacji przeżyłoby
załamanie nerwowe; nie obeszłoby się bez rodków uspokajajšcych albo pomocy lekarskiej.
Słuchaj ukrytej w tobie bezgranicznej mšdroci, darzšc jej rady takim zaufaniem, zjakim dziecko przyjmuje słowa matki. W ten sposób osišgniesz wewnętrznš równowagę, która zapewni ci zdrowie psychiczne i umysłowe.
"Madżeństwo to rzecz niestosowna. Sprawy plci sš z?em, a ja sama jestem zepsuta!"
Jaki czas temu rozmawiałem z 22-letniš osobš, której wpojono przewiadczenie, że tańce, gra w karty, pływanie i przebywanie w towarzystwie mężczyzn jest grzechem. Dziewczyna nosiła czarnš sukienkę i takie same pończochy. Nigdy dotychczas nie używała szminki, pudru, nie robiła makijażu, wszystko to bowiem jej matka uważała za grzeszne. Od matki pochodził też poglšd, że wszyscy mężczyni to niegod
ziwcy, sprawy płci sš domenš diabła, a miłoć rzeczš nieobyczajnš.
Dziewczyna, dręczona poczuciem winy, musiała najpierw zaakceptować samš siebie. Prawdy o życiu i całkiem nowa samoocena powoli zajmowały miejsce tamtych błędnych przewiadczeń. Ilekroć wychodziła dokšd z kolegami, ogarniało jš głębokie poczucie winy i lęk przed karš Bożš. Owiadczało się jej kilku miłych i porzšdnych młodych ludzi, ale powiedziała mi: "Małżeństwo to rzecz nie
stosowna. Sprawy płci sš złem, a ja sama jestem zepsuta!"
Przez dwa i pół miesišca przychodziła co tydzień, a ja tłumaczyłem jej istotę i działanie podwiadomoci. Stopniowo uwiadamiała sobie, że przesšdna i nieowiecona matka całkowicie zwiodła jš na manowce. Dziewczyna rozpoczęła nowe życie z dala od rodziny.
za mo?? rad? zmfnffa fryzur?rposóó rró?r-anr? sf?
' ?rzdobyfa prau?o ?azd?. ?4cca.dt4 c??.c?Cz???s?2?
pływać i g?c
c w lzarty oraz zaczę3a utrzymywać kontakty towarzyskie z rówienikami. Pokochała życie. Modliła się też, żeby Bóg zesłał jej towarzysza życia, głęboko przekonana, że
nieskończona mšdroć zele jej odpowiedniego mężczyznę. Jej modlitwa spełniła się dosłownie na moich oczach. Pewnego wieczora włanie się ze mnš żegnała, kiedy do gabinetu wszedł mój znajomy; przedstawiłem ich sobie. Dzi sš parš, szczęliwš pod każdym względem.
Bez przebaczenia nie ma wyzdrowienia
Przebaczyć innym to nieodzowny warunek własnego zdrowia duchowego i fzycznego. Jeli kto chce być szczęliwy i zdrowy, musi najpierw przebaczyć każdemu, kto kiedykolwiek wyrzšdził mu krzywdę.
"A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeli macie co przeciw komu..." (Mk 11,25).
Bšd wyrozumiały również i dla własnych wad i słaboci, stosujšc się w myleniu do Bożego ładu. Nie sposób przebaczyć sobie, jeli przedtem nie przebaczyło się innym. Kto, kto nie chce sobie wybaczyć, dowodzi tylko własnej pychy albo niewiedzy.
Szkoła psychosomatyczna w medycynie współczesnej podkrela z naciskiem, że cały szereg chorób - od artretyzmu po różne dolegliwoci sercowe - powodowanych jest niezadowoleniem z siebie, wyrzutami sumienia i wrogociš. Przedstawiciele tej koncepcji twierdzš, że cierpišcy na wspomniane choroby pacjenci z zacietrzewieniem i nienawiciš wspominali ludzi, którzy ich ranili, torturowali, oszukiwali czy w inny sposób krzywdzili. Jest na t
o tylko jeden sposób: wszelkš nienawić i zawziętoć należy wykorzenić przez szczere przebaczenie.
Przebaczenie jest czynnš milociš
Do wybaczenia trzeba dobrej woli. Jeli kto szczerze pragnie przebaczyć drugiemu, jest już na dobrej drodze. Nie muszę chyba podkrelać, że przebaczenie niekoniecznie ozna- cza sympatię i przyjacielskie współczucie. Nikogo nie można
zmuszać, żeby pałał do kogo uczuciem - tak samo, jak żaden rzšd nie jest w stanie ustawowo wymusić miłoci, zrozumienia i tolerancji. Z drugiej jednak stronyjestemy w stanie okazywać miłoć nawet ludziom, którzy nie budzš w nas sympat.
Biblia powiada: "Milujcie się wzajemnie "; potrafi tak każdy, kto ma po temu szczerš wolę. Miłoć to przecież nic innego, jak pragnienie, by drugiego człowieka spotkały wszelkie dobrodziejstwa życia. Jest tylko jeden konieczny warunek: szczeroć. Kto, kto wybacza innym ludziom, nie dowodzi wielkodusznoci, lecz raczej działa we własnym interesie: pragnšc czego dla innych, pragniemy tego także dla siebie. To ty my
lisz i odczuwasz. A jak mylimy i odczuwamy, tacy jestemy. Cóż bardziej oczywistego?
Technika przebaczania
Kto, kto zastosuje poniższy prosty sposób, przeżyje wkrótce cud. Uspokój myli, odpręż ciało i umysł. Pomyl o Bogu i Jego miłoci do wszystkich ludzi. Następnie z całš szczerociš powiedz: "Całkowicie przebaczam... (tu wypowiedz nazwisko danej osoby). Wyzbyłem się wszelkiej zawziętoci. Bez żadnych warunków przebaczam wszystko, co mnie wtedy spotkało. Wyzwoliłem się i on (oni) też. To w
spaniałe uczucie! Dzisiaj jest dzień <>. Życzę im oraz wszystkim ludziom zdrowia, pomylnoci, spokoju i wszystkich dobrodziejstw życia. Robię tak z własnej i nieprzymuszonej woli, z radociš i miłociš, i kiedy tylko przyjdzie mi na myl kto, kto mnie skrzywdził, powiem: uwalniam cię od wszelkiej winy, wszystkie dobrodziejstwa życia niech będš z tobš! Ja i ty jestemy wolni. Obymy wsz
yscy żyli w szczęciu i radoci!"
Tajemnica prawdziwego przebaczenia polega na tym, że wystarczy jeden akt odpuszczenia. Ilekroć komu przypomni się znowu niegdysiejszy winowajca albo krzywda, jakiej się dopucił, wystarczy powiedzieć: "Pokój tobie!" Rób tak zawsze, kiedy znowu zbierze ci się na wspomnienia. Po paru
dniach stwierdzisz, że twoje myli coraz rzadziej kršżš wokół tamtej osoby albo wydarzenia - aż wreszcie całkiem pójdš w niepamięć.
Probierz prawdziwego przebaczenia
Szczeroć przebaczenia może potwierdzić nieomylny probierz. Załóżmy, że opowiem ci, jakie szczęliwe wydarzenie przytrafiło się człowiekowi, który kiedy cię skrzywdził. Jeli taka wiadomoć wzbudzi w tobie gniew i niechęć, będzie to niezbity dowód, że w twojej podwiadomoci nadal tli się i sieje spustoszenie nienawić. Załóżmy z drugiej strony, że rok temu miałe
bolesny ropień, a dzi zapytam cię mimochodem, czy jeszcze boli. Odpowiesz odruchowo: "Ależ nie. Pamiętam ten ropień, ale już dawno się zagoił i przestał boleć."
W tym tkwi sedno - być może zapamiętałe zadane ci cierpienie, ale już cię to nie boli. Oto twój probierz - stosuj go. Umysł i psychika powinny zareagować w opisany wyżej sposób
- w przeciwnym razie znaczyłoby to, że nie przebaczyłe naprawdę.
Wszystko rozumieć to wszystko wybaczać
Kto zrozumie dynamiczno-twórczš zasadę umysłu, nie pozwoli innym ludziom albo zewnętrznym okolicznociom wpływać na swoje życie. Wie on, że o jego życiu stanowiš wyłšczniejego myli i uczucia; że czynniki zewnętrzne nigdy nie sš prawdziwš przyczynš jego losu. Przekonanie, że inni mogš zburzyć nasze szczęcie, że jestemy zabawkš okrutnej fortuny, że blini tylko czyhajš, by nam sięx$X
O
nie udało, więc trzeba z nimi walczyć - te i podobne błędne poglšdy okazujš się niesłuszne z chwilš, gdy potraktuje się myl jako obiektywnš rzeczywistoć. To samo powiada Biblia: "Albowiem taki jest czlowiek, jakie myli w jego sercu ".
STRESZCZENIE
l. Bóg - czyli życie - nie ma względu na osobę. Życie nikogo nie wyróżnia. Życie - czyli Bóg - sprzyja twoim planom i zamiarom wtedy, kiedy osišgniesz zgodnoć z zasadš harmon, jednoci, zdrowia i radoci.
2. Bóg - czyli życie - nie sprowadza na nas chorób ani nieszczęć. Wszelkie niedole powinnimy przypisywać sobie, naszemu negatywnemu i destrukcyjnemu myleniu, zgodnie z zasadš: "Kto sieje wiatr, ten zbiera burzg ".
3. Podstawš twojego życia jest wizja Boga. Jeli wierzysz w Boga miłujšcego, twoja podwiadomoć odpowiednio zareaguje i obdarzy cię mnóstwem dobrodziejstw. Uwierz w miłujšcego Boga!
4. Życie - czyli Bóg - nie chowa do ciebie urazy. Życie nikogo nie potępia; leczy ciężkie obrażenia ciała; wybaczy ci, kiedy sparzysz się w rękę; tworzy nowe komórki i tkanki. Życie leczy wszystko.
5. Kompleks winy należy tłumaczyć błędnš wizjš Boga i życia. Bóg - czyli życie - nikogo nie potępia ani nie karze. Poczucie winy to przede wszystkim skutek błędnych przewiadczeń: mylenia negatywnego, które prowadzi do potępienia samego siebie.
6. Bóg - czyli życie - nie potępia ani nie karze człowieka. Siły natury sš całkowicie neutralne. Ich pomylne albo niszczycielskie działanie zależy wyłšcznie od tego, wjakim duchu je wykorzystasz. Ogniem można ogrzać albo spalić dom. Dziecko może ugasić wodš pragnienie i może w niej utonšć. Dobro i zło sš bezporednim skutkiem ludzkich myli i zamierzeń.
7. Bóg - czyli życie - nie zna zemsty. Człowiek sam sobie wymierza karę przez błędne wyobrażenia o Bogu, życiu i wszechwiecie. Umysł ma twórczš moc; to w nim człowiek stwarza swoje szczęcie albo nędzę.
8. Kiedy kto słusznie cię skrytykuje, podziękuj mu za wskazówki, które ułatwiš ci pracę nad sobš.
9. Jeli kto wie, że jest panem swoich myli i uczuć, nie urazi go niesłuszna krytyka. Najlepiej życz danej osobie wszystkiego dobrego. Tobie także wyjdzie to na dobre.
10. Powierzajšc siebie i swoje życie Bogu, przyjmuj wszystko, co nastšpi. Bšd przekonany, że koniec końców tak będzie dla ciebie najlepiej. Kto, kto widzi rzeczy w ten sposób, nie skrytykuje innych bezpodstawnie, nie będzie się nad sobš użalać ani nie popadnie w zgorzknienie.
11. Nic samo w sobie nie jest dobre ani złe - czyni je takim dopiero mylenie. Sprawy płci same w sobie sš złem równie mało jak pragnienie pokarmu, bogactwa albo prawdziwej samorealizacji. Ważne jest zawsze, co jednostka robi ze swoich instynktów, pragnień i dšżeń.
12. Wiele chorób spowodowanych jest zazdrociš, nienawiciš, złš wolš, żšdzš zemsty i niechęciš. Bšd wyrozumiały: wybaczaj sobie i innym, mylšc z miłociš, radociš i życzliwociš o tych, którzy zadawali ci cierpienia. Życz blinim spokoju, ilekroć najdzie cię wspomnienie o wyrzšdzonych ci przez nich krzywdach - a gorzkie wspomnienia wkrótce zblaknš.
13. Wybaczyć to znaczy życzyć drugiemu człowiekowi miłoci, spokoju, radoci i wszystkich dobrodziejstw życia tak długo, aż twoja pamięć wyzbędzie się bólu. Oto probierz prawdziwego przebaczenia.
14. Załóżmy, że rok temu miałe bolesny ropień na podbródku. Czy boli cię jeszcze? Nie. Sprawd w ten sam sposób, czy nadal mylisz negatywnie o człowieku, który kiedy skrzywdził cię albo obmówił. Jeli żywisz do niego złoć, znaczy to, że w twojej podwiadomoci gniedzi się jeszcze nienawić i sieje w niej spustoszenie. Jest na to jeden sposób: tak długo życzyć dane
j osobie wszystkiego dobrego, aż to życzenie będzie całkiem szczere. To włanie jest prawdziwe znaczenie przykazania: "Przebaczcie aż 77 razy ".
Rozdział 18
Jak podwiadomoć usuwa zahamowania umysłu
Każdy problem kryje w sobie rozwišzanie. Każde pytanie zawiera odpowied. Nie widzšc wyjcia z trudnej sytuacji, najlepiej zrobisz powierzajšc rzecz podwiadomoci. Możesz być pewien, że w swojej mšdroci umie ona i zechce ukazać ci właciwš drogę. Pozytywne nastawienie umysłu, jakim jest wiara, że twórcza inteligencja podwiadomoci rozwišże twój problem, pozwoli ci znaleć odpowied ora
z działać mšdrze i skutecznie.
Jak pozbyć sig nawyku lub go nabrać
Człowiek żyje przyzwyczajeniem. Sterowanie funkcjami nawykowymi to jedno z głównych zadań podwiadomoci. Nauczyłe się pływać, jedzić na rowerze, tańczyć i prowadzić samochód dzięki temu, że ćwiczyłe tak długo, aż te umiejętnoci wryły ci się w podwiadomoć; odtšd wszystkim rzšdzš nabyte przez ćwiczenia odruchy. Zatem tak zwana "druga natura" człowieka to n
awykowe, podwiadome sterowanie
pewnymi mylami albo działaniami. Każdy człowiek ma swo- bodę nabywania dobrych albo złych nawyków. Jeli kto przez dłuższy czas wprawia się w negatywnych mylach lub działa- niach, zacznie w końcu podlegać nakazom przyzwyczajenia. W ten włanie sposób zadziała prawo podwiadomoci.
Jak pozbyl sig naiogu
Pan Jones powiedział mi: "Nieraz ogarnia mnie nieodparta chęć, żeby się napić, i wtedy przez dwa tygodnie nie trzewieję. Po prostu nie umiem nad tym zapanować."
Nieszczęnik dowiadczał tego stale. Alkoholowe wyskoki weszły mu w nawyk. Miał, co prawda, jak mi mówił, na tyle silnš wolę, aby przezjaki czas opierać się pokusie. Jednak stałe zmagania z pragnieniem alkoholu wpędzały go w coraz bardziej rozpaczliwš sytuację. Kilkakrotnie bez skutku próbował nad tym zapanować, ale w końcu dał za wygranš i poczuł się bezradny wobec nałogu. Stałe wyobrażenie
bezsilnoci i beznadziei wpływało mocno na jego podwiadomoć, ze słabego człowieka robišc nałogowca, którego spotykały same niepowodzenia.
Swego czasu rozpił się z własnej woli i z wolna zaczynał rozumieć, że skoro sam wpadł w nałóg, sam zdoła też z niego wyjć. Nauczyłem go, jak godzić funkcje wiadomoci i podwiadomoci - jest to warunkiem realizacji myli i życzeń. Skoro wyrobił w sobie nawyk, który prowadził do nieszczęcia, mógł też wytworzyć nowe przyzwyczajenie, które przywiodłoby go do wstrzemię
liwoci, wolnoci i wewnętrznego spokoju. Ponieważ za u ródeł jego pijaństwa leżała wolna decyzja, był w stanie dzięki tej samej wolnoci wprawić się w pozytywnych zachowaniach. Zaczšł więc zwalczać myl, że jest bezsilny wobec nałogu. Zdšżył już uwiadomić sobie, że przeszkodš w wyleczeniu jest jedynie jego sposób mylenia. Dlatego nie było powodu, żeby musiał n
arzucać cokolwiek swoim mylom.
Potgga wyobrani
Mój pacjent zwykł więc całkowicie odprężać się fizycznie i umysłowo, wprawiajšc się w stan transu. Wyobrażał sobie, że odzwyczaił się od alkoholu, pozostawiajšc ufnie podwiadomoci sposób, w jaki ma to nastšpić. W duchu widział, jak córka gratuluje mu uwolnienia się od nałogu: "Jak dobrze, tato, że wróciłe do domu!" Pijaństwo bowiem sprawiło, że żona i córka odeszł
y od niego. Orzeczeniem sšdu zabroniono mu nawet widywać rodzinę. Ćwiczenia umysłu odbywał z idealnš regularnociš. Kiedy tyl'ko groziło mu rozproszenie, przypominał sobie wzruszony głos i rozpromieniony umiech córki. Powolutku, krok po kroku, przestawiał mylenie na nowe tory. Niestrudzenie oddawał się temu zadaniu, majšc pewnoć, że prędzej czy póniej wpoi podwiadomoci nowy model zachowania.
Porównałem jego wiadomoć do kamery, podwiadomoć za do wiatłoczułego filmu, który utrwala obrazy. Zrobiło to na nim duże wrażenie, i tym bardziej starał się o wyraziste wyobrażenia. Filmy wywołuje się w ciemnoci
- podobnie i wizje w wyobrani nabierajš postaci w ciemni podwiadomoci.
Znaczenie koncentracji
Ten mężczyzna zrozumiał, na czym polega działanie jego podwiadomoci, dlatego zbędny stał się wysiłek umysłu. Spokojnie zebrawszy myli, utożsamiał się z wymarzonš scenš w całej jej plastycznoci. Ten film wywietlał sobie stale, aż jego umysł i uczucia bez reszty przeniknęło wyobrażone zdarzenie. Nie miał już cienia wštpliwoci, że się wyleczy. Ilekroć czuł, że zbli$X
O
ża się pokusa, odwracał myli od złudnych radoci alkoholu i wprawiał się w radosny nastrój, jaki budziła w nim myl o rychłym powrocie na łono rodziny. Miał niezachwianš nadzieję, żejego wyobrażenia stanš się rzeczywistociš.
Wreszcie osišgnšł sukces. Dzi jest prezesem ogromnego przedsiębiorstwa i jednym z najszczęliwszych ludzi, jakich znam.
Nazywal siebie pechowcem
Prężny przedsiębiorca, pan Block, mówił mi, że niedawno osišgał 20 tysięcy rocznego dochodu, ale od trzech miesięcy przeladuje go pech; potrafi, co prawda, zainteresować nowych klientów, ale tuż przed złożeniem zamówienia wycofujš się. Uznał, że jest zawodowym pechowcem.
Wniknšłem głębiej w sprawę i odkryłem, że włanie przed dwoma miesišcami pan Block zaznał gorzkiego rozczarowania ze stronyjednego z klientów-dentysty, który w ostatniej chwili wycofał się z przygotowanej już umowy. Odtšd żył w podwiadomym strachu, że inni kontrahenci zachowajš się tak samo. Wszędzie wietrzył niespodziewane przeszkody. wiadome i podwiadome wyobrażenia skłaniały go do c
ałkowicie pesymistycznej i nieprzychylnej postawy. "Spotkało mnie to, czego się najbardziej bałem", mawiał.
Pan Block uwiadomił sobie, że przyczyna zła tkwi w sposobie mylenia i że musi go gruntownie zmienić. Swojš rzekomš pechowš passę przerwał, oddajšc się regularnie następujšcemu rozważaniu: "Zrozumiałem, że stanowię jednoć z nieskończenie mšdrš podwiadomociš, która nie zna przeszkód ani barier. Żyję w radosnym oczekiwaniu dobra. Na moje myli reaguje podwiadomoć
. Wiem, że nic nie oprze się jej bezgranicznej mocy. Jej mšdroć doprowadzi zaczęte dzieło do pomylnego końca. Przeze mnie działa twórcza mšdroć. Cokolwiek rozpocznę, kończę z powodzeniem. Celem mojego życia jest służyć wszystkim ludziom, a zwłaszcza działać dla dobra kontrahentów. Moja praca przynosi obfite owoce, zgodnie z wolš Bożš. "
Modlitwę tę powtarzał co rano przed spotkaniem z klientami i kończył niš dzień. Po krótkim czasie zaczęło się dla niego pasmo sukcesów.
Jak bardzo pragniesz spełnienia marzeń?
Młody uczeń Sokratesa zapytał go kiedy, jak zdobyć mšdroć. Ten odpowiedział: "Chod ze mnš!" Zaprowadził młodzieńca nad rzekę i zanurzył go w wodzie. Chłopak walczył rozpaczliwie, by złapać oddech. Wreszcie Sokrates go pucił. Kiedy uczeń doszedł do siebie, Sokrates zapytał: - Czego najbardziej pragnšłe, będšc pod wodš?
- Powietrza - odparł chłopiec.
Na to słynny filozof oznajmił: - Kiedy zapragniesz mšdroci równie mocno, jak duszšc się pragnšłe powietrza, posišdziesz jš.
Kto, kto zapragnie czego z całego serca, kto widzi wyranš drogę do celu i gotówjest niš konsekwentnie podšżać, na pewno zrealizuje swój zamiar.
Jeli szczerze pragniesz spokoju, zaznasz go. Nawet najbardziej niesprawiedliwy szef i nielojalny przyjaciel nie zdołajš wyprowadzić z równowagi kogo, kto wiadom jest swojej duchowej i psychicznej siły. Wiedzšc, czego chcesz, potrafisz też zapobiec temu, aby nienawić, złoć i nieżyczliwoć okradły cię ze spokoju, równowagi, zdrowia i pomylnoci. Kiedy zdołasz skierować myli na swój życiowy c
el, tracš znaczenie ludzie, sytuacje i wydarzenia, przez co nie mogš cię już dotknšć ani zdenerwować. Głównym celem twojego życia jest znaleć spokój, zdrowie, jasnoć umysłu, wewnętrznš równowagę i dobrobyt. Twoje mylenie, choć niematerialne i niewidzialne, stanowi jednak wielki potencjał dobra.
Dlaczego alkohol nie przynosi ulgi
Chciałbym tu opowiedzieć historię pewnego żonatego mężczyzny, ojca czworga dzieci, który w podróże służbowe zabierał potajemnie kochankę. Był człowiekiem schorowanym, pobudliwym, kłótliwym i nie potrafił zasnšć bez leków. rodki, jakie zapisał mu lekarz, nie pomagały na wysokie cinienie.
Wcišż co mu dolegało, a lekarze byli bezradni. W dodatku pił na umór.
Korzeniem zła, rzecz jasna, było głębokie podwiadome poczucie winy, wywołane jego notorycznš niewiernociš, która kłóciła się z jego przekonaniami religijnymi, głęboko zakorzenionymi w podwiadomoci. Dlatego topił sumienie w alkoholu. Tak jak u ciężko chorych umierza się czasem ból morfinš i kodeinš, tak on szukał podobnego odurzenia w piciu. W ten sposób dolewał oliwy do ognia.
Zwrot ku dobremu
Słuchał uważnie, gdy objaniałem działanie ludzkiego umysłu. Zrozumiał, wycišgnšł z tego konsekwencje i przerwał podwójne życie. Widział, że jego nieumiarkowane picie to tylko niewiadoma próba ucieczki od problemu. Najpierw należało usunšć tkwišcš w podwiadomoci przyczynę zła; dopiero potem możliwe było uzdrowienie.
Zaczšł wywierać na swojš podwiadomoć pożšdany wpływ, powtarzajšc trzy razy dziennie następujšcš modlitwę:
"Mój umysł pełen jest spokoju, równowagi i niewzruszonej pewnoci. Mam swojš czšstkę w nieskończenie mšdrym powszechnym umyle. Nie boję się niczego w przeszłoci, teraniejszoci ani przyszłoci. Nieskończenie mšdra podwiadomoć kieruje mnš na wszystkich drogach. Odtšd w każdej kłopotliwej sytuacji okazuję pewnoć, spokój i ufnoć. Całkowicie wyzwoliłem się z
pijaństwa. Panuje we mnie spokój, wolnoć i radoć. Wybaczam sobie - ale też doznaję wybaczenia. Odtšd moim myleniem kierować będš samodyscyplina i niezachwiana ufnoć."
Modlitwę tę powtarzał często majšc pełnš wiadomoć tego, co i dlaczego robi. Jasno wytyczony cel dawał mu też całkowitš ufnoć i niewzruszone zaufanie do siebie. Wiedział, że ta powoli, żarliwie i wiadomie powtarzana modlitwa stopniowo wryje mu się w podwiadomoć. Odczytywał tę modlitwę z kartki, widział jš, słyszał i wpoił podwiadomoci.
? się w niej wszystko, co negatywne, co wczeniej rzucało i jego życie.
viatło odpędza ciemnoć. Konstruktywna myl niszczy wnš. W cišgu miesišca stał się zupełnie nowym człowie-
?ba samopoznania
foże uzależniłe się od narkotyków albo alkoholu? ?ów się uczciwie nad sobš i spójrz prawdzie w oczy! Wielu ie wyleczyło się z alkoholizmu tylko dlatego, że brakło im i samopoznania.
ałóg tych ludzi to choroba wywołana lękiem albo :trznš niepewnociš. Nie umiejš pokierować własnym i i uciekajš do kieliszka jako sposobu ucieczki przed riedzialnociš. Każdy alkoholik jest człowiekiem bezwolhoć często lubi się chwalić siłš woli. Jeli nałogowy pijak Ja: "Nie wypijęjuż ani kropelki", znaczy to, że stale brak y, żeby wcielić tę słusznš decyzję w życie. Skšd
miałby tę siłę? Żyje w więzieniu, do którego sam się wtršcił; jest Inikiem nałogu, który zawładnšł całym jego życiem.
abrać si?y, by sig wyswobodzić
:li jeste alkoholikiem, zerwanie z nałogiem jest dla sprawš życia i mierci. Potrzebnš do tego siłę da ci ?ażenie wolnoci i wewnętrznego spokoju. Kiedy na stałe e ci ono w nawyk, zapadnie w podwiadomoć, wyzwoli jakiegokolwiek pragnienia alkoholu. Ze zrozumienia na funkcji swojego umysłu czerpać możesz pewnoć i siłę, uwolniš cię od nałogu.
Wyleczenie w 51 procentach
Jeli szczerze pragniesz uwolnić się od niebezpiecznego nawyku, wyleczyłe się już w 51 procentach. Kiedy chęć rzucenia nałogtz bierze górę nad chęciš pozostania przy nim, nietrudno będzie ci całkiem się go pozbyć.
Twoja podwiadomoć powiększa działanie każdej myli, jakšjej wpoisz. Jeli kto zajmie umysł wyobrażeniem wolnoci (wolnoci od nałogu) oraz spokoju ducha i skupi się na tym nowym celu, wprawi się stopniowo w nastrój radosnej nadziei, potrzebny do urzeczywistnienia takiego zamiaru. Każde przeżywane uczuciowo wyobrażenie zostanie przyjęte i zrealizowane przez podwiadomoć.
Prawo substytucji
Myl często o tym, że nie darmo się męczyłe, że na pewno się wyleczysz. Mimo to, byłoby niemšdrze nakładać sobie jakiegokolwiek ograniczenia dłużej, niż to konieczne.
Alkoholizm prowadzi na dłuższš metę do duchowej i fzycznej ruiny. Możesz czerpać odwagę z myli, że za twojš decyzjš przezwyciężenia nałogu stoi ogromna moc podwiadomoci. Gdyby myl o rozstaniu z "miłym" nałogiem choć przez chwilę cię zasmuciła, skup się natychmiast na radoci czekajšcego cię wyzwolenia. To jest włanie prawo substytucji. To wyobrania przywiodła cię do kieliszk
a - tej samej sile zawierz w drodze do wolnoci i spokoju. Pierwsze kroki będš na pewno niełatwe, ale wspaniała nagroda jest blisko. Mylšc o przyszłych radociach pokonasz ten kryzys jak matka, która wkrótce zapomina o bólach rodzenia. Będziesz mógł nacieszyć się owocem swoich wysiłków: nowo odkrytš wolnociš.
Przyczyna alkoholizmu
Przyczyna alkoholizmu - jak i wszelkiego zła - leży w negatywnym i destruktywnym myleniu: "Albowiem taki jest czlowiek, jakie myli w jego sercu ". Alkoholik cierpi na poczucie głębokiego niedowartociowania, bezradnoci i beznadziejnoci, z którym częstokroć idzie w parze silna niechęć do wiata. Niezależnie od usprawiedliwień, jakie znajduje dla swojej słaboci, można jš w gruncie rzeczy sprowadzić do jednej jedy
nej przyczyny - mianowicie, do błędnego sposobu mylenia.
Trzy magiczne kroki
Krok pierwszy: Odpręż umysł i ciało. Wpraw się w trans, który wzmocni twojš gotowoć, da ci wewnętrznš równowagę i najlepiej przygotuje do drugiego kroku.
Krok drugi: Ułóż sobie krótkie i łatwe do zapamiętania hasło i powtarzaj je aż do zanięcia. Dobrym przykładem byłoby takie zdanie: "Oto znalazłem trzewoć i spokój, dziękuję". Dla lepszego zapamiętania możesz powtarzać hasło głono albo bezgłonie, ale poruszajšc wargami. Powtarzaj przytoczone wyżej zdanie tak długo, aż nastšpi reakcja emocjonalnego wyzwolenia.
Krok trzeci: Tuż przed zanięciem id za przykładem Goethego. Wyobrażaj sobie, że stoi przy tobie serdeczny przyjaciel albo kto z twoich bliskich. Oczy masz zamknięte, jeste fizycznie i psychicznie odprężony. Spróbuj teraz jak najplastyczniej roztoczyć przed sobš wizję uszczęliwionego przyjaciela, który ciska ci rękę i mówi: "Gratuluję!" Zobacz w wyobrani jego umiech, usłysz głos, poczuj u X
cisk dłoni
- wszystko to jest rzeczywistociš. Gratulacje dotyczš twojego zupełnego wyzwolenia od alkoholu. Wywietlaj sobie w umyle ten flm tak długo, aż nastšpi pożšdana reakcja podwiadomoci.
Nigdy nie trać otuchy
Gdyby miały cię nachodzić lęki albo wštpliwoci, spoglšdaj ufnie w przyszłoć, która przyniesie ci szczęcie i wyzwolenie. Pamiętaj, że w twojej podwiadomoci drzemie ogromna siła i że możesz jš obudzić mylš i wyobrażeniem
- a to doda ci otuchy, siły i pewnoci siebie. Nie poddawaj się, walcz dalej - a osišgniesz cel.
S?'RESZCZENIE
1. Każdy problem kryje w sobie rozwišzanie. Każde pytanie zawiera odpowied. Nieskończona mšdroć przychodzi z pomocš temu, kto wzywa jš w ufnej wierze.
2. Głównš funkcjš podwiadomoci jest wyrabianie w tobie przyzwyczajeń. Nie istnieje dobitniejszy przykład jej siły niż potęga nawyków, kształtujšcych ludzkie życie. Człowiek jest więniem przyzwyczajenia.
3. Przez stałe powtarzanie tego, co mylimy albo robimy, podwiadomoć wpaja sobie wzorce automatycznych reakcji albo zachowań. Dzięki temu uczymy się chodzić, pływać, tańczyć, pisać na maszynie, prowadzić samochód itd.
4. Masz wolny wybór. Możesz wybrać dobry albo zły nawyk. Dobrym nawykiem jest modlitwa.
5. Podwiadomoć urzeczywistni każde wyobrażenie, jakie będziesz jej wpajać z wiarš i uporem.
6. Jedynš przeszkodš na drodze do sukcesu sš twoje negatywne myli i wyobrażenia.
7. Ilekroć poczujesz, że ulegasz rozproszeniu, przywołaj się do porzšdku i ponownie skup mylenie na celu, do którego dšżysz. Wyrób w sobie nawyk takiej umysłowej autodyscyp- liny.
8. Twojš wiadomoć można porównać do aparatu fotograficznego, podwiadomoć za do wiatłoczułego filmu, który utrwala kolejne obrazy.
9. Nie istniejš żadne złe passy, tylko zgubne skutki twoich lęków. Działaj zatem zawsze w poczuciu pewnoci, że wszelkie przedsięwzięcia doprowadzš cię do sukcesu. Wyobrażaj sobie, że dotarłe do celu, i trwaj przy tej wizji uparcie.
10. Kto, kto chce zerwać ze starym nawykiem, powinien działać w mocnym przewiadczeniu, że wyzwolenie uczyni go zdrowszym i szczęliwszym. Kiedy tylko chęć zerwania z "miłym" nałogiem stanie się silniejsza od chęci jego zachowania, będziemy już w połowie drogi.
11. Cudze słowa i czyny mogš urazić cię tylko wtedy, kiedy im na to pozwolisz w mylach i uczuciach. Nigdy nie trać z oczu celu, jakim jest spokój, harmonia i radoć. To ty myleniem tworzysz sobie wiat.
12. Picie na umór jest ucieczkš od rzeczywistoci. Prawdziwš przyczynš pijaństwa jest negatywne i destruktywne mylenie. Wyleczy się z niego każdy, kto w myleniu skupi się na wolnoci, trzewoci i doskonałoci, kto wczuje się w przyszłe szczęcie, jakiego zazna dzięki wyzwoleniu od nałogu.
13. Wielu ludzi trwa w szponach alkoholizmu tylko dlatego, że brak im odwagi, aby przyznać się przed sobš do nałogu.
14. To samo prawo podwiadomoci, które dotychczas zniewalało cię i ograniczało twojš swobodę działania, obdarzy
cię teraz wolnociš i szczęciem. Od ciebie tylko zależy, jak zastosujesz tę przemożnš zasadę.
I5. To siła wyobrani przywiodła cię do kieliszka. Wyobra sobie, że wyzwoliłe się od nałogu - a ta sama siła cię wyzwoli.
16. Prawdziwš przyczynš alkoholizmu jest negatywne i destruktywne mylenie. "Albowiem taki jest czlowiek, jakie myli w jego sercu ".
17. Strach i zwštpienie, które dręczš twojš duszę, ode- gnasz łatwo, zawierzajšc się Bogu.
Rozdział 19
Jak siły podwiadomoci płoszš lęk
Jeden ze studentów opowiadał mi kiedy, że zaproszono go na bankiet, na którym miał wygłosić przemówienie. Na myl o licznym audytorium wpadł w panikę. Mimo to zdołał przezwyciężyć strach. Przez kilka kolejnych wieczorów siadał na krótko w wygodnym fotelu i powoli, spokojnie i stanowczo wbijał sobie do głowy zdania: "Zapanuję nad tremš. Już jest mniejsza. Wygłoszę przemówienie bezbłędnie
i bez zajšknięcia. Jestem całkiem rozluniony wewnętrznie i zewnętrznie." Umiejętne przemawianie do podwiadomoci dało pożšdany efekt.
Nasza podwiadomoć jest zawsze podatna na sugestię. Kiedy rozlunisz ciało i umysł, wiadome myli (w procesie
-jak opisywalimy - podobnym do osmozy) zapadnš w podwiadomoć, i dzięki jej twórczej dynamice spełni się twoje życzenie. W ten sposób z dnia na dzień nabierzesz pewnoci i zaufania do siebie.
Najwigkszy wróg czlowieka
Strach nazwano kiedy największym wrogiem człowieka. Często jest przyczynš niepowodzeń, chorób i napięcia w stosunkach międzyludzkich. Miliony ludzi bojš się przeszłoci albo przyszłoci, staroci, choroby umysłowej albo mierci. Strach jednak jest tylko treciš i skutkiem twoich myli
- w istocie to ich się boisz.
Małego chłopca paraliżuje strach przed "czarnym ludem", który leży pod łóżkiem i zaraz go zabierze. Ale wystarczy, żeby ojciec zawiecił wiatło i wyjanił dziecku, że niebezpieczeństwo istnieje tylko w jego wyobrani, a strach pryska. Nie byłby on jednak większy, gdyby straszny "czarny lud" rzeczywicie istniał. Chłopczyka jednak wyzwala prawda: to, czego się bał, nie istnieje.
Większoć ludzkich lęków pozbawionajest podstaw; to po prostu cienie rzucane przez chory umysł.
Zrób to, czego sig boisz
Emerson mawiał: "Zrób to, czego się boisz, a skończy się strach".
Mnie również dręczyła dawniej trema - zdołałem jš jednak pokonać dzięki temu, że zmuszałem się do publicznego mówienia. Robiłem to, czego się bałem - a wkrótce strach znikł.
Kiedy stwierdzisz z przekonaniem, że potra isz pokonać strach i podejmiesz odpowiedniš wiadomš decyzję, uruchomisz zgodne z twoim myleniem działanie podwiadomoci.
Jak pokona?a tremg
Nie wystarczy mieć dobry głos! Pewna debiutujšca piewa- czka, której zaproponowano próbne przesłuchanie w operze, powitała z radociš szansę kontraktu - choć już trzy takie okazje kończyły się całkowitš klęskš wskutek tremy. Była
przekonana, że i tym razem strach sparaliżuje jej struny głosowe i uniemożliwi występ na miarę umiejętnoci. Tego rodzaju obawy podwiadomoć rozumie mylnie jako wezwanie, które należy wykonać.
Moi czytelnicy wiedzš już zapewne, że była to typowa dobrowolna autosugestia. piewaczka swoim przesadnym strachem sprowadzała sama na siebie niepowodzenie.
Zdołała uwolnić się od tremy dzięki znanej nam technice: Trzy razy dziennie zamykała się w swoim pokoju. Siadała w wygodnym fotelu, zamykała oczy i odprężała ciało i umysł. Fizyczny spokój czyni umysł chłonniejszym na sugestie. piewaczka zwalczała strach odpowiedniš antysugestiš: "piewam pięknie. Jestem całkowicie zrównoważona, spokojna, pewna i pogodna." Słowa te powtarzała trzy razy dziennie
i dodatkowo przed zanięciem powoli, spokojnie i z przejęciem pięć do dziesięciu razy. Już po tygodniu nabrała niewzruszonego spokoju i pewnoci. Tym razem zapiewała na przesłuchaniu i dostała engagement.
Strach przed niepowodzeniem
Przychodzš do mnie czasem studenci naszego uniwersytetu, którzy cierpiš na amnezję sugestywnš (lękowy zanik pamięci). Skarżš mi się (a kłopot ten miewajš też nauczyciele):
"Ledwo egzamin się skończy, przypominajš mi się wszystkie odpowiedzi. Ale na egzaminie nie pamiętam nic."
U wszystkich moich pacjentów stwierdzam niewspółmierny strach przed niepowodzeniem. To lęk jest prawdziwš przyczynš takich chwilowych zaników pamięci. Znałem młodego studenta medycyny, którego zaliczano do najzdolniejszych na roku. Na pisemnych i ustnych egzaminach nie był jednak w stanie odpowiedzieć na najprostsze pytania. Wyjaniłem mu, na czym polega prawdziwa przyczyna jego niepowodzeń. Martwił się już na długo przed egzam
inem i powstałe w ten sposób negatywne oczekiwanie urastało do trwałego, wręcz nieprzezwyciężonego lęku.
Każdš myl, wywołujšcš tak przemożne uczucie, podwiadomoć wcieli w czyn. Podwiadomoć młodego człowieka musiała odebrać jego paniczny strach jako wezwanie, aby przycišgnšć porażkę - i to włanie zrobiła. W dniu egzaminu kandydat znajdował się zawsze w stanie okrelanym przez psychologów mianem amnezji sugestywnej.
Jak pokona? strach
Wyjaniłem mu, że skarbcem jego pamięci jest podwiadomoć; że starannie przechowuje ona wszystko, cokolwiek przeczytał i usłyszał w czasie studiów. Następnie przekonałem go, że podwiadomoć reaguje stale i niezawodnie, ale że warunkiemjej działaniajest poczucie pewnoci oraz odprężenie ciała i umysłu.
Student zaczšł codziennie rano i wieczorem wyobrażać sobie, jak matka gratuluje mu znakomitych ocen; oczyma duszy czytał list od niej. Gdy mu się to w pełni udało, wywołał odpowiedniš reakcję. Obudził drzemišcš w podwiadomoci mšdroć, skierował wiadome mylenie na odpowiednie tory i dalsza droga była już łatwa: zdawał wszystkie egzaminy bez trudu. Innymi słowy, jego podwiadomoć
, "przejšwszy władzę", kazała mu dać z siebie wszystko.
Strach przed wodš
Wielu ludzi boi się korzystać z windy, wspinać po górach albo pływać. Często wynika to z przeżyć dzieciństwa - kogo wrzucono siłš do wody, kto inny jadšc windš stanšł między piętrami i popadł w klaustrofobię.
Majšc jakie dziesięć lat, wpadłem do stawu. Do dzi dokładnie pamiętam swój miertelny strach i rozpaczliwš walkę o oddech, pamiętam, jak coraz ciemniejsza woda nakryła mnie w końcu mrokiem. Uratowano mnie w ostatniej chwili. Tamto
przeżycie wryło mi się głęboko w podwiadomoć, nawet wiele lat póniej odczuwałem paniczny lęk przed wodš.
Pewien sędziwy psycholog poradził mi: "Niech pan pójdzie nad tamten staw, spojrzy w wodę i powie głono i dononie: <>. Niech się pan póniej nauczy pływać, wejdzie do wody i pokona jš."
Tak też zrobiłem. Na mojš zmianę postawy zareagowała wszechwładna podwiadomoć, dajšc mi siłę i wiarę w siebie, dzięki którym zdołałem przezwyciężyć strach. Nie daj się więc nigdy zastraszyć - ani wodzie, ani czemukolwiek innemu. Pamiętaj: ty tu rzšdzisz!
Niezawodny sposób pokonywania strachu
Poniższej metody nauczyłem już wielu ludzi. Ma ona magiczne działanie. Spróbuj!
Załóżmy, że boisz się pływać. Trzy albo cztery razy dziennie sišd na pięć minut w fotelu. Odpręż się całkowicie i wyobra sobie, że umiesz pływać. W wyobrani będziesz naprawdę płynšć. Oto przeżycie subiektywne: wyobraniš przeniosłe się na basen albo nad jezioro. Czujesz chłód wody i rytmiczne ruchy ršk i nóg. Nie jest to bynajmniej jałowe rozmarzenie - wiesz ju
ż, że każde przeżycie w twojej wyobrani udziela się podwiadomoci. Prędzej czy póniej poczujesz wewnętrznš potrzebę urzeczywistnienia obrazu, jaki wrył ci się w podwiadomoć. Oto jedno z podstawowych praw umysłu.
Ten sam sposób możesz stosować przy wszelkich lękach bez względu na ich ródło. Kto, kto ma skłonnoć do zawrotów głowy, powinien sobie plastycznie wyobrazić, że balansuje pewnie po wšskiej kładce albo że wspišł się na wysoki szczyt i cieszy się pięknym krajobrazem i swojš sprawnociš fizycznš. Im bardziej realistyczne wizje w twojej wyobrani, tym prędzej nastšpi pożšdana re
akcja i opadnie wszelki strach.
Blogoslawil windg
Znałem pewnego dyrektora dużego przedsiębiorstwa, który nie był w stanie skorzystać z windy. Co rano wdrapywał się po schodach na pište piętro do swojego biura. Pewnego dnia jednak zaczšł zwalczać strach. Kilka razy dziennie i tuż przed zanięciem rozmylał o dobrodziejstwach windy, formułujšc je w następujšcych słowach: "Winda w naszym budynku to wspaniała rzecz. Wymylił jš wszechmocny umysł. T
o istne dobrodziejstwo dla wszystkich naszych pracowników. Oddaje nam nieocenione usługi. Nawet ona podlega boskim prawom. Korzystam z niej tak jak wszyscy inni i sprawia mi to przyjemnoć. Czuję w duszy strumień życia, miłoci i zrozumienia. Widzę siebie w windzie: w towarzystwie kilku naszych pracowników opieram się lekko plecami o cianę. Pytam ich o co, a oni odpowiadajš uprzejmie i z radociš. To wspaniałe przeżycie wyzwo
lenia, pewnoci i wiary w siebie. Jestem za to z całego serca wdzięczny."
Modlitwę tę powtarzał przez jakie dziesięć dni, chcšc pokonać klaustrofobię; jedenastego dnia bez cienia strachu wsiadł do windy.
Normalny i nienormalny strach
Rzeczš wrodzonš sš dla człowieka dwa rodzaje lęku: przed spadaniem i przed gronymi odgłosami. Dla celów samozachowawczych natura wyposażyła nas w rodzaj systemu alarmowego. Normalny strach jest czym dobrym. Słyszšc, jak nadjeżdża samochód, uskakujesz na bok, ratujšc w ten sposób życie. Strach przed przejechaniem wywołuje spontaniczne działanie obronne. Na tym przykładzie widać, jak działa ów naturalny syst
em alarmowy.
Ludzkie życie przyćmione jest jednak wieloma lękami i bezzasadnymi obawami, które sš ewidentnym skutkiem błędnego wychowania. Odpowiedzialni sš za to rodzice, rodzina, nauczyciele oraz inne czynniki wpływajšce na psychikę dziecka.
Nienormalny strach
Nienormalny strach jest wytworem niekontrolowanej wyobrani. Pewna pani, którš zaproszono w podróż samolotem dookoła wiata, zaczęła wycinać z gazet wszelkie doniesienia o katastrofach lotniczych. Widziała już, jak spada, tonie w oceanie albo płonie. Sš to oczywicie upiorne wizje zrodzone z nienormalnego strachu. Gdyby jednak nie zdołała poskromić swoich urojeń, mogłoby nastšpić to, czego się najbardziej bała.
Kolejnym przykładem takich nienormalnych obaw jest pewien nowojorski biznesmen, niegdy bardzo prężny i zamożny. Choć pod każdym względem wiodło mu się dobrze, popadł w najgorsze czarnowidztwo, które kultywował w wyobrani, roztaczajšc przed sobš same realistyczne sceny klęski. Widział siebie w opustoszałych pomieszczeniach biurowych z pustymi kasami, ba, nawet w trakcie postępowania upadłociowego. Mimo ostrzeżeń
nie mógł się wyzwolić od owych katastroficznych wyobrażeń; stale robił żonie uwagi w rodzaju: "Daleko w ten sposób nie zajedziemy", "Z pewnociš będzie kryzys",
"Już my na pewno splajtujemy" itd.
Nic dziwnego, że jego interesy szły coraz gorzej, aż w końcu sprawdziły się najgorsze obawy: rzeczywicie zbankrutował. Sšdzšc po kondycji firmy, nie musiało do tego dojć, ale sam cišgnšł nieszczęcie, niepoprawnie dajšc się ponosić czarnowidztwu. Jak rzekł Hiob: "Czego Igkaiem sig najbardziej, spotkado mnie" (Job 3,24).
Niektórzy bojš się, że co stanie się ich dzieciom oraz że sami mogš ulec strasznej katastrofe. Gdy przeczytajš o epidem albo rzadkiej chorobie, zaczynajš żyć w cišgłym strachu przed zakażeniem. A jak jest z tobš?
Sposób na nienormalny strach
We się w garć! Kto, kto poddaje się własnym lękom, niszczy wszystko: swoje życie, perspektywy, ciało i umysł. Kiedy opadnie nas strach, rodzi się zarazem usilne pragnienie
odczuć, które byłyby odwrotnociš dręczšcej nas wizji. Skup się wtedy czym prędzej na tym wymarzonym przeciwieństwie. Zajmij się wyłšcznie pozytywnym wyobrażeniem - jak ci bowiem wiadomo, twoje subiektywne wyobrażenie dojdzie do głosu dzięki sile podwiadomoci. Taka postawa umysłu doda ci odwagi i poprawi nastrój. Dzięki temu będziesz żyć w spokoju i bezpieczeństwie. Nic nie może ci się stać
.
Spójrz grozie w oczy
Dyrektor generalny pewnego wielkiego przedsiębiorstwa pamięta do dzi, jak zaczynajšc pracę przedstawiciela handlowego, kilka razy mijał dom każdego klienta, zanim odważył się wejć. Pewnego dnia kierownik działu sprzedaży, który mu tym razem towarzyszył, powiedział: "Czy pan się boi czarnego luda? Nic takiego nie istnieje. Pański strach jest całkiem bezzasadny." Odtšd nauczył się stawiać czoło lękom.
Wylšdowal w dżungli
Pewien kapelan opowiadał mi kiedy o swoich przeżyciach podczas drugiej wojny wiatowej. Pewnego dnia musiał wyskoczyć na spadochronie z płonšcego samolotu i wylšdował w dżungli. Bał się bardzo, wiedział jednak, że istniejš dwa rodzaje strachu - normalny i nienormalny, którego istotę wyjanilimy powyżej.
Przemylał spokojnie sytuację i powiedział sobie: "Nie możesz poddać się przerażeniu. Twój strach to tylko pragnienie ratunku i bezpieczeństwa." Po czym stwierdził ufnie: "Kieruje mnš nieskończona mšdroć, która okrela tory planet - i ona teraz wyprowadzi mnie z dżungli".
Mówił to zdanie głono do siebie. "Potem, opowiadał, co we mnie drgnęło. Ogarnęło mnie poczucie pewnoci. I wyruszyłem w drogę. Po kilku dniach, kiedy niemal cudem
umknšłem niebezpieczeństwom, zabrał mnie samolot ratunkowy."
Ocaliła go postawa umysłu. Ufnoć i niezachwiana wiara w subiektywnš mšdroć, ukrytš w umyle, pomogły mu wyjć z pozornie beznadziejnej sytuacji.
Swojš opowieć zakończył tak: "Gdybym w którym momencie zaczšł się nad sobš użalać i poddał się, padłbym ofarš strachu i pewnie umarłbym z głodu".
Wymówi? sobie stanowisko
Mój znajomy, prokurent w wielkim przedsiębiorstwie, opowiadał mi, że swego czasu przez jakie trzy lata żył w cišgłym strachu przed zwolnieniem. Ustawicznie mylał o ewentualnych niepowodzeniach. Jego obawy brały sięjedynie ze schyłkowych nastrojów. Niezwykle żywa wyobrania doprowadziła go do tego, że ze strachu przed utratš posady popadł w niepewnoć i nerwowoć. W końcu poproszono go rzeczywicie
o opuszczenie stanowiska.
cile bioršc jednak, to on wymówił sobie posadę. Jego cišgłe negatywne wyobrażenia i autosugestia spowodowały odpowiedniš reakcję podwiadomoci. Wyłšcznie dlatego zaczšł w pewnej chwili naprawdę popełniać błędy i podejmować mylne decyzje, co na jego stanowisku było nie do przyjęcia. Nigdy nie straciłby posady, gdyby od razu skupił się na marzeniach, będšcych przeciwieństwem jego
trwożnych wizji.
Sprzysiggli sig przeciw niemu
Podróżujšc niedawno z wykładami dookoła wiata odbyłem dwugodzinnš rozmowę z pewnym wysokim urzędnikiem państwowym. Emanował on niezmšconym spokojem i pogodš. Owiadczył mi, że nigdy nie wyprowadzały go z równowagi ataki w prasie ani inwektywy politycznych przeciwników. Każdego ranka zwykł przez kwadrans oddawać się rozważa
niom, a zwłaszcza wyobrażeniu, że w jego sercu kryje się całemorze spokoju. Z tej myli czerpał niespożytš siłę, która pozwalała mu przezwyciężać wszelkie trudnoci i obawy.
Jaki czas temu w rodku nocy zadzwonił do niego kolega, aby ostrzec go przed spiskiem, jaki przeciw niemu uknuto. Odpowiedział na to: "Chciałbym się teraz spokojnie wyspać. Pomówimy o tym o dziesištej rano."
Mówił mi dalej: "Wiem, że żadna negatywna myl nigdy się nie urzeczywistni, chyba że zareaguję emocjonalnie i w duchu przyjmę tę myl jako fakt. Z zasady nie daję sobie zasugerować żadnych obaw. Dzięki temu nic nie może mi się stać."
Jakiż to był niewzruszony, spokojny, pewny siebie człowiek! Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, by się zdenerwować czy załamywać ręce z rozpaczy. W jego psychice kryły się pokłady sił, z których czerpał niezmšcony spokój.
Pozbšd sig wszelkiego strachu
Chcšc pozbyć się wszelkiego strachu, stosuj poniższš niezawodnš formułę: "Szukalem Pana, a on mnie wysluchal i uwoln od wszelkiej trwogi" (Ps 34,5). Słowo "Pan" należy tu tłumaczyć jako wszechwładzę, czyli siłę twojej podwiadomoci. Spróbuj wniknšć w jej tajemnice, pracę i działanie. Naucz się technik opisanych w tym rozdziale. Zastosuj je już dzi.
Twoja podwiadomoć zareaguje i uwolni cię od wszelkiego lęku. "Szukadem Pana, a on mnie wysluchal i uwolnil od wszelkiej trwogi ".
STRESZCZENIE
1. Zrób to, czego się boisz, a wszelki strach minie. Powiedz sobie z całym przekonaniem: "Pokonam ten strach" - a wtedy ci się uda.
2. Lęk jest mylš negatywnš. Zastšp go konstruktywnymi wyobrażeniami. Strach zabił już miliony ludzi. Wiara w siebie i nadzieja sš silniejsze od strachu. Nie ma nic potężniejszego niż wiara w Boga i dobro.
3. Strach jest największym wrogiem człowieka. To on jest prawdziwš przyczynš wielu porażek, chorób i napięć w stosunkach międzyludzkich. Miłoć przepędza wszelki strach; oznacza emocjonalny zwišzek z dobrymi stronami życia. Pokochaj uczciwoć, schludnoć, życzliwoć, szczęcie, radoć i pomylnoć. Żyj w radosnym oczekiwaniu wszystkiego, co najlepsze, a wtedy stanie się to twoim udzia
łem.
4. Przeciwdziałaj sugestywnoci wszelkich trwożnych wizji, powtarzajšc sobie na przykład: "Jestem całkowicie spokojny, opanowany i pewny". Ta metoda przyniesie ci obfite korzyci.
5. Strach jest prawdziwš przyczynš zaników pamięci na egzaminach. Pokonasz ten stan mówišc do siebie wielokrotnie z przekonaniem: "Mam bezbłędnš pamięć, która zachowuje wszystko, co ważne, i zawsze służy mi w razie potrzeby". Wyobra sobie, jak kto z przyjaciół gratuluje ci wietnie zdanego egzaminu. Nie pozwól, żeby cokolwiek odwiodło cię od tego pozytywnego marzenia - a wtedy ci się powiedzie.
6. Jeli boisz się wody, id pływać. Przenie się duchem na plażę albo na basen. Poczuj, jak zimna woda obmywa i uno- si twoje ciało. Obserwuj swoje rytmiczne ruchy i zamaszy- ste gesty. Jeli kto dostatecznie długo będzie się upajać
tš czynnociš, poczuje wkrótce potrzebę jej realizacji. Bez lęku wejdzie do wody i będzie umiał pływać. Takie sš prawa umysłu.
7. Kto, kto boi się zamkniętych pomieszczeń, na przykład wind, zrobi najlepiej wsiadajšc w duchu do windy, jadšc niš i po drodze uzmysławiajšc sobie dobrodziejstwa tego urzšdzenia oraz jego działanie. Stwierdzi z zaskoczeniem, jak szybko ten sposób rozwiewa wszelkie lęki.
8. Tylko dwa lęki sš dla człowieka czym wrodzonym: lęk przed upadkiem i przed gronymi odgłosami. Wszelkie inne obawy to wynik niekorzystnych wpływów rodowiska. Pozbšd się ich.
9. Normalny strachjest rzeczš dobrš, nienormalny stanowi duże zagrożenie. Kto, kto stale oddaje się trwożliwym wizjom, pada w końcu ofiarš nienormalnego strachu, obsesji i kompleksów. Życie w cišgłym strachu przed wyimaginowanym niebezpieczeństwem wpędza człowieka w panikę i paraliżujšce przerażenie.
I0. Wszelki nienormalny strach pokonasz, jeli przypomnisz sobie, że podwiadomoć potrafi każdš sytuację obrócić na twojš korzyć. Jeli nachodzi cię jakakolwiek trwożliwa wizja, skup się natychmiast na przeciwstawnym wobec niej marzeniu. Przede wszystkim jednak trwogę przepędza miłoć.
11. Kto się boi niepowodzenia, niech skupi myli na powodzeniu. Kto się boi choroby, niech pomyli o pełni zdrowia. Kto, kto żyje w strachu przed wypadkiem, niech rozmyla o dobroci oraz Bożej opiece. Kogo przeraża myl o mierci, niech pomyli o życiu wiecznym. Bóg jest życiem
- i żyjesz w Bogu.
12. Skutecznym rodkiem na strach jest prawo substytu- cji. Każdej obawie można przeciwstawić nadzieję.
13. Strach to tylko myl. Myli jednak posiadajš twórczš siłę. To dlatego Hiob mówił: "Czego lgkalem sig najbardziej, spotkalo mnie" (Job 3,24). Myl o rzeczach dobrych, a one się wydarzš.
14. Spójrz lękom w oczy. Badaj je w wietle rozumu. Naucz się miać ze swoich obaw - to najlepsze lekarstwo.
15. Nie może ci zaszkodzić nic z wyjštkiem własnych myli. Cudze sugestie, stwierdzenia albo groby nie majš nad tobš władzy. Ta władza spoczywa w tobie - a jeli kto kieruje myli ku dobru, chroni go ręka Boża. Istnieje tylko jedna twórcza moc, która rozwija się w harmon i przez niš działa. Obce jej sš kłótnie i spory, jedynym jej ródłem jest miłoć. Dlatego też boska wszechmoc ch
roni tego, kto kieruje umysł ku dobru.
Rozdział 20
Jak w duchu
zawsze zachować młodoć
Twoja podwiadomoć nie starzeje się nigdy. Nie podlega czasowi, starzeniu się ani żadnym innym ograniczeniom. Jest czšstkš uniwersalnego ducha Bożego, który nie ma poczštku ani końca, nie zna narodzin ani mierci.
Przejawy zmęczenia i starzenia nie mogš mieć żadnych umysłowych ani psychicznych przyczyn. Cierpliwoć, dobroć, prawdomównoć, pokora, uczynnoć, spokój, harmonia i miłoć bliniego to cechy, które nie starzejš się nigdy. Kto podtrzymuje w sobie te przymioty, zachowa zawsze w duchu młodoć.
Parę lat temu przeczytałem relację zespołu znakomitych lekarzy z kliniki De Courcy w Cincinnati (stan Ohio), zgodnie z którš przejawy starzenia i zużycia wcale nie sš sprawš lat. Ten sam zespół stwierdził, że to nie czas, ale lęk przed jego nieubłaganym upływem odbija się na ludzkim umyle i ciele. Prawdziwš przyczynę przedwczesnego starzenia należy upatrywać w nerwicowym lęku przed negatywnymi skutkami postępuj
šcego wieku.
W cišgu mojej wieloletniej działalnoci publicznej miałem
okazję poznawać życiorysy sławnych ludzi, którzy parali się twórczymi zajęciami i dokonywali największych osišgnięć dopiero w podeszłym wieku. Dane mi było też poznać wielu ludzi żyjšcych z dala od sławy, których ciche życie dowodziło, że sam tylko wiek nie niszczy sprawnoci umysłowej i fizycznej.
Postarza? sig w myleniu
Parę lat temu odwiedziłem w Londynie starego przyjaciela. Miał ponad 80 lat, był bardzo chory i najwyraniej uginał się pod brzemieniem lat. Każde jego słowo zdradzało fizycznš słaboć, poczucie beznadziejnoci i ogólny uwišd - jak gdyby w istociejuż nie żył. Skarżył się z rozpaczš, żejego życie straciło sens i nikomu już nie jest potrzebny. Potrzšsajšc głowš, tak strecił
swojš błędnš filozofię: "Rodzimy się, roniemy, starzejemy, stajemy się ciężarem dla siebie i innych, i tak się to wszystko kończy".
Głęboko zakorzenione przekonanie, że jest niepotrzebny, było głównš przyczynš zaniku jego sił. Przyszłoć mogła mu zaoferować jedynie postępujšce zgrzybienie, a ze mierciš wszystko się dla niego kończyło. Jego podwiadomoć postarała się o to, żeby negatywne wyobrażenia nabrały widzialnych kształtów.
Staroć to wit mšdroci
To smutne, że postawę tego nieszczęliwca podziela wielu ludzi. Bojš się oni tak zwanej "staroci", końca, zganięcia. W gruncie rzeczy bojš się mierci dlatego, że nie znajš życia. Życie bowiem nie ma końca. Podeszły wiek nie jest zmierzchem życia, ale witem mšdroci.
Mšdroć za to nic innego jak poznanie ogromnych mocy tkwišcych w podwiadomoci oraz ich wykorzystanie do
udanego, sensownego i szczęliwego życia. Wybij sobie raz na zawsze z głowy, że wiek 65, 75 albo 85 lat jest równoznaczny z twoim albo cudzym końcem. Każdy, choćby najbardziej podeszły wiek może być poczštkiem wspaniałego, owocnego, aktywnego i nader twórczego okresu w życiu, który przyćmi wszystkie poprzednie. Uwierz w to, a doczekasz udanej staroci.
Witaj z radociš każdš zmiang
Starzenie się nie jest tragediš. To, co przez ten proces rozumiemy, jest w gruncie rzeczy jedynie zmianš. Każdš przemianę warto powitać z radociš i wdzięcznociš, każda bowiem faza ludzkiego życia to tylko dalszy krok naprzód na drodze bez końca. Człowiek rozporzšdza siłami, które dalece przerastajš jego fzyczne możliwoci. Posiada zmysły, które ostrociš przewyższajš wszystkie pięć
zmysłów.
Dzisiejsza nauka dowiodła niezbicie, że duchowa substancja wyposażona w wiadomoć potraf opuszczać ciało ludzkie, przebywać tysišce kilometrów i tam widzieć, słyszeć, dotykać innych ludzi i do nich przemawiać, mimo że dana osoba nie rusza się z miejsca ani na milimetr.
Życie ludzkie jest duchowej natury i trwa wiecznie. Człowiek nie musi się starzeć, ponieważ Bóg, czyli życie, zestarzeć się nie może. Już Biblia powiada: "Bóg jest życiem ". A życie odnawia się samo - jest wieczne, niezniszczalne i stanowi największš, najgłębszš rzeczywistoć naszego dowiadczenia.
Dalsze życie po mierci jest rzeczš dowiedzionš
Naukowych dowodów na istnienie życia po mierci nauka
- na przykład brytyjskie i amerykańskie towarzystwa badań
psychicznych - zgromadziła ogromnš iloć. Każda choć trochę liczšca się biblioteka publiczna posiada szereg dzieł, w których czołowi naukowcy zawarli wyniki badań parapsychologicznych. Liczne eksperymenty dostarczyły zaskakujšcych odkryć, dowodzšc, że mierć niejest końcem, ale bramš prowadzšcš ku nowej formie życia.
Życie, jest"
Pewna pani spytała kiedy czarodzieja elektrycznoci Thomasa Edisona: "Proszę pana, co to jest elektrycznoć?"
Odpowiedział: "Droga pani, elektrycznoć jest, niech pani z niej korzysta".
Elektrycznoć to nasza nazwa niewidzialnej siły, której istoty nie zdołalimy zgłębić do dzi. Dzięki niestrudzonym badaniom poszerzamy jednak stale naszš wiedzę, znajdujšc coraz to nowe zastosowania dla tej tajemniczej siły. Naukowiec nie dostrzeże elektronu gołym okiem, ale przyjmuje jego istnienie za rzecz naukowo dowiedzionš, ponieważ z mnóstwa eksperymentów wynika nieuchronny, logiczny wniosek o jego istnieniu. Rów
nież życia nie widzimy, wiemy jednak, że jestemy przy życiu. Życie jest - urodzilimy się, żeby wyrazić całe jego piękno i wspaniałoć.
Umysl i psychika nie starzejš sig
"A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga" (J 17,3).
Kto, kto sšdzi, że całym życiem jest ziemski kršg narodzin, dorastania, dojrzałoci i staroci, zasługuje doprawdy na współczucie. Człowiek, który myli w ten sposób, nie ma kotwicy, nadziei, całociowego spojrzenia - życie jest dla niego wyzute z wszelkiego sensu. Takie błędne przekonanie może
pocišgnšć za sobš jedynie rozczarowanie, zaskorupiałoć, cynizm i beznadzieję, prowadzšce zwykle do ciężkich zaburzeń fizycznych, psychicznych i umysłowych. Jeli już nie wytrzymujesz całego meczu w tenisa, pływasz wolniej niż twój syn, jeli spowolniały twoje reakcje fzyczne i chód, jest to tylko okazja do przypomnienia sobie, że życie zmienia się i wyraża w coraz to nowych formach. To, co ludzie nazywa
jš mierciš, to tylko wyprawa w inny, nowy wymiar życia.
Słuchaczy moich wykładów upominam, żeby wobec tak zwanego "starzenia się" zachowywali spokój. Staroć ma swoje zalety, urodę i mšdroć. Równowaga ducha, miłoć, radoć, piękno, szczęcie, mšdroć, uczynnoć i wyrozumiałoć to cechy, które nigdy się nie starzejš ani nie umierajš. Twój charakter, walory umysłu, wiara i przekonania nie podlegajš żadnemu uwišdo
wi. Trafnie powiedział o tym Emerson: "Lata człowieka zaczynamy liczyć dopiero wtedy, kiedy w jego życiu nie liczy się już nic prócz lat".
Każdy czlowiek jest tak mlody jak jego sposób mylenia
W londyńskiej Caxton Hall, gdzie co kilka lat wygłaszam publiczne wykłady, podszedł do mnie kiedy pewien chirurg i powiedział: "Mam 84lata. Co rano operuję, po południu robię obchód, a wieczorami piszę artykuły do pism medycznych i naukowych. Każdy człowiek jest tak młody i potrzebny, jak jego myli i uczucia." I żywo przytaknšł temu, co ja powiedziałem: "Rzeczywicie możemy mierzyć swoje siły i wartoć
na zamiary".
Tego chirurga nie ima się podeszły wiek. On wie, że jest niemiertelny. Na pożegnanie powiedział: "Gdybym miałjutro umrzeć, to tylko po to, żeby dalej operować w innym wymiarze
- oczywicie nie skalpelem, ale na poziomie czysto umysłowej i psychicznej chirurg".
Twoja siwizna to wygrana
Nigdy nie wycofuj się ze swojej działalnoci mówišc:
"Jestem za stary, to już końcówka". Zgrzybiałoć i mierć nie kazałyby na siebie długo czekać. Bywajš trzydziestoletni starcy, a także osiemdziesięcioletni młodzieńcy. Umysł przesšdza o stanie ciała, tak jak wyobrania architekta, projektanta i rzebiarza kształtuje materię. George Bernard Shaw był w wieku 90 lat niestrudzenie aktywny-jego twórczy geniusz był
Często słyszymy, że niektórzy pracodawcy po prostu wyrzucajš za drzwi szukajšcych pracy, którzy przekroczyli czterdziestkę. Postawa taka zasługuje na napiętnowanie jako odrażajšca bezdusznoć i nieczułoć. Mylenie, które stawia tylko na roczniki poniżej trzydziestu pięciu lat, jest szalenie powierzchowne. Gdyby taki pracodawca choć przez chwilę się zastanowił, zrozumiałby, że ludzie szukajšcy pr
acy nie oferujš swoich lat ani siwizny, ale gotowi sš służyć wiedzš, umiejętnociami i dowiadczeniem, jakie zebrali w cišgu wieloletnich zmagań życiowych.
Podeszły wiek to wygrana
Jeli zaliczasz się już do starszych pracowników, to włanie twój wiekjest znacznš korzyciš dla każdego przedsiębiorstwa, ponieważ przez lata żyłe według "złotej zasady" (patrz rozdział 16), kierujšc się miłociš oraz uczynnociš. Siwe włosy powinno się raczej oceniaćjako przejaw wyjštkowej mšdroci, sprawnoci, dowiadczenia i zrozumienia. Dojrzałoć emocjon
alna i umysłowa pracownika prędzej czy póniej okaże się drogocenna dla każdego pracodawcy.
Nikogo nie powinno wysyłać się na emeryturę tylko dlatego, że skończył 65 lat. Włanie w tym wieku człowiek ma idealne warunki, na przykład, na szefa działu kadr i w ogóle do
kierowania i podejmowania decyzji - krótko mówišc, do dzielenia się z młodszymi pracownikami wieloletnim dowiad- czeniem i wprowadzania ich w twórcze mylenie.
Bšd w takim wieku, w jakim jeste naprawdg
Pewien hollywoodzki scenarzysta filmowy mówił mi, że musi pisać scenariusze na poziomie intelektualnym dwunastolatka. To doprawdy tragedia, że włanie rodki masowego przekazu zakładajš umysłowš i emocjonalnš niedojrzałoć publicznoci i swojš ofertš stawiajš dojrzałoci najcięższš zaporę. Kto, kto młodoć rozumie główniejako niedojrzałoć, umacnia cudze niedowia
dczenie i niezdolnoć osšdu oraz skłonnoć do pochopnych ocen.
Nadšżam stale za najlepszymi
Przypomina mi się tu pewien 65-letni mężczyzna, który czyni rozpaczliwe wysiłki, żeby wydać się młodym. Co niedziela chodzi pływać z młodymi ludmi, wybiera się na długie piesze wycieczki, gra w tenisa i chwali się swoimi niespożytymi siłami, mówišc: "Patrzcie, nadšżam za najlepszymi!"
Jemu oraz podobnie mylšcym szczególnie należy zalecić wielkš prawdę: "Albowiem taki jest czlowiek, jakie myli w jego sercu ".
Człowiek ten nie zachowa młodoci żadnš dietš, treningiem ani sportem. Musi zrozumieć, że młodoć i staroć to pojęcia względne; że nie wyrażajš się one w sprawnoci fizycznej, ale w sposobie mylenia. Jeli kto trwa mylami przy pięknie, szlachetnoci i dobru, zachowa zawsze młodoć, obojętne, ile lat by sobie liczył.
Lgk przed starociš
Hiob powiada: "Czego lgkalem sig najbardziej, spotkalo mnie" (Job 3,24). Wielu ludzi żyje w strachu przed starociš i przyszłym losem, ponieważ sšdzš, że wraz ze starzeniem się musi ić w parze rosnšcy uwišd fizyczny i umysłowy. A co stale mylš i czujš, to się urzeczywistnia.
Staroć zaczyna się wtedy, kiedy człowiek przestaje interesować się życiem, snuć marzenia i szukać nowych wiatów. Jeli jednak czyj umysł otwarty jest na nowe pomysły i zainteresowania, jeli kto dopuszcza do siebie coraz to nowe odkrycia, zachowa zawsze młodoć i witalnoć.
Masz dużo do dania
Czy masz 65 czy 95 lat, pamiętaj, ile możesz jeszcze dać innym. Możesz doradzać młodemu pokoleniu, wspierać je i prowadzić. Możesz dzielić się z innymi wiedzš, dowiadczeniem i mšdrociš. Możesz zawsze miało spoglšdać w przyszłoć - życie ludzkie nie ma bowiem końca. Dowiadczysz tego, że zawsze można odkrywać nowe uroki i cuda życia. Spróbuj uczyć się wcišż czego
nowego - a zachowasz młodoć umysłu.
W wieku 110 lat
Kiedy parę lat temu wygłaszałem wykłady w Bombaju, przedstawiono mnie pewnemu mężczynie, który utrzymywał, że ma I10 lat. Miał najpiękniejszš twarz, jakš kiedykolwiek widziałem. Wydawał się przewietlony wewnętrznym wiatłem. W jego oczach kryło się niepowtarzalne piękno. Był to dla mnie dowód, że powitał on staroć z radosnym sercem, nie tracšc nic z przenikliwoci ani jasnoĘ X
ci umysłu.
Emerytura nowš przygodš
Nie pozwól, żeby twój umysł kiedykolwiek "przeszedł w stan spoczynku". Bšd zawsze chłonny na nowe pomysły. Widywałem mężczyzn, odchodzšcych na emeryturę w wieku 65 albo 70 lat, którzy wyglšdali, jakby co ich zżerało od wewnštrz, i większoć z nich zmarła już po paru miesišcach. Najwyraniej przekonani byli, że ich życie dobiegło już kresu.
A włanie emerytura może stać się nowš przygodš, nowym okresem w życiu, stawiajšcym nam nowe zadania. Może stać się okazjš do urzeczywistnienia wieloletnich marzeń. Nic bardziej deprymujšcego niż słowa: "Co ja z sobš pocznę na rencie (lub emeryturze)?" To w gruncie rzeczy ogłoszenie duchowej upadłoci: "Jestem fizycznym i umysłowym trupem. Nie stać mnie już na żaden nowy pomysł."
Wszystko to jednak najzupełniej mylne wyobrażenia. W rzeczywistoci majšc 90 lat można zdziałać więcej niż majšc 60, z każdym dniem bowiem ronie twoja pojętnoć i mšdroć, a dzięki nowym zainteresowaniom i pogłębianiu wiedzy coraz bardziej odsłania się przed tobš sens życia.
Wstšpil na wyższy stopień
Pewien mój sšsiad, który w swojej pracy zajmował kierownicze stanowisko, musiał, osišgnšwszy granicę wieku, parę miesięcy temu ić na emeryturę. Powiedział mi: "Traktuję przejcie na emeryturę jako awans".
Zgodnie z własnš flozofš jego życie było przejciem na coraz wyższe stopnie: ze szkoły wyższej na uniwersytet (postępy w edukacji i życiowym dowiadczeniu) i z życia zawodowego w stan spoczynku. Emerytura więc dała mu okazję robienia tego, o czym zawsze marzył. Dlatego traktował to jako wyższy szczebel na drabinie życia i mšdroci.
Zrozumiał, żejuż nie musi skupiać się na pracy zawodowej
ani zarabiać na utrzymanie; że odtšd całš uwagę powięci jak najpełniejszemu korzystaniu z życia. Był zapalonym fotografem amatorem i teraz wreszcie mógł realizować się w fotograf i filmowaniu. Wyruszył w podróż dookoła wiata, filmujšc najpiękniejsze i najciekawsze okolice. Dzisiaj nie jest w stanie skorzystać ze wszystkich zaproszeń do klubów, towarzystw i zwišzków, aby wygłaszać ilust
rowane filmem wykłady. Przed tym jakże ruchliwym intelektualnie człowiekiem otwierajš się obecnie rozliczne nowe możliwoci pracy i obszary zainteresowań. Zachwycaj się nowymi, twórczymi pomysłami, staraj się rozwijać umysł, nie ustawaj w nauce i nabywaniu mšdroci. Dzięki temu w sercu zachowasz młodoć, będziesz bowiem wcišż niesyty nowych odkryć - a twoje ciało jest zwierciadłem mylenia.
Nie bšd wigniem,
ale wspóltwórcš spoleczeństwa
Ostatnio prasa mocno podkrelała, że np. w Kaliforn i gdzie indziej gwałtownie ronie liczba starszych wyborców. Znaczy to, że starsze roczniki coraz bardziej znajdujš posłuch u władz stanowych i federalnych. Moim zdaniem, niedługo doczekamy nowej ustawy, która zabroni pracodawcom dyskryminowania pracowników jedynie ze względu na zaawansowany wiek.
Mężczyzna 65-letni może być umysłowo, psychicznie i fizycznie młodszy niż wielu trzydziestolatków. Jest rzeczš równie głupiš, jak i miesznš odprawiać szukajšcych pracy tylko dlatego, że sš po czterdziestce. Równie dobrze można by komu powiedzieć, że nadaje się na złom.
Cojednak robić, kiedy się przekroczyło czterdziestkę? Czy ukryć się pod korcem? Kto, kogo ze względu na wiek pozbawi się prawa do pracy, obcišża kasę gminnš, stanowš albo federalnš. Te same przedsiębiorstwa, które nie uznajš starszych wiekiem kandydatów do pracy, muszš ich jednak przez wyższe
podatki utrzymywać z własnej kieszeni - nie mogšc jednoczenie korzystać z ich dowiadczeń. Prowadzi to do finansowego samobójstwa.
Człowiek ma prawo do korzystania z owoców swojej pracy oraz niezbywalne prawo do tego, aby nie być więniem społeczeństwa, lecz jego współtwórcš. Ono jednak chce go skazać na bezczynnoć.
Funkcje i reakcje ciała ulegajš z wiekiem stopniowemu spowolnieniu. Zdolnoci umysłu można jednak wzmagać i wyostrzać przy pomocy podwiadomoci. "Kto dawne szczgcie mi wróci, czas, kiedy Bóg mnie oslanial, gdy wiecid mi lampš nad glowš? Z jego wiatlem kroczyiem w ciemnoci, gdym lata jesienne przeżywai, gdy Bóg osfanial mój namiot" (Job 29,2?).
Tajemnica miodoci
Jeli chcesz wrócić do swoich młodych lat, wystarczy, że poczujesz, jak całš twojš istotš przepływa uzdrowicielska, odnowicielska moc podwiadomoci. Ciesz się mylš, że odmładza cię i owieca nowa siła. Tak samo jak za młodu możesz tryskać radociš i entuzjazmem, w każdej chwili bowiem możesz wrócić do tamtego stanu. Boska mšdroć odsłoni ci wszystko, co zapragniesz wiedzie
ć. Nie oglšdajšc się na pozory, siła ta pozwoli ci wiadczyć o rzeczywistoci i obecnoci dobra. Zaufaj przewodnictwu własnej podwiadomoci, wiedzšc, że ona rozwietli każdy mrok.
Staraj sig mieć calociowš perspektywg
Zamiast mówić: "Jestem stary", obwieszczaj sobie z rado- ciš: "Ronie we mnie mšdroć boskiego życia". Nie pozwól, żeby nierozsšdni pracodawcy, artykuły w gazetach albo statys- tyki wmówiły ci, że starzenie się oznacza umysłowy i fizyczny
uwišd, kruchoć i bezużytecznoć. Odrzucaj te niesłuszne poglšdy. Niech nie zwiodš cię takie zafałszowania. Skup się na życiu - nie na mierci. Staraj się o prawdziwe samopoznanie i całociowš perspektywę, w której jawić się będziesz taki, jaki powiniene być: szczęliwy, rozradowany sukcesami, pogodny i silny.
Twój umysl nie starzeje sig
Były prezydent Stanów Zjednoczonych Herbert Hoover aż do najpóniejszych lat życia potrafł pokonywać nawał pracy. Parę lat temu rozmawiałem z nim w nowojorskim hotelu Waldorf Astoria. Odkryłem w nim zdrowego, szczęliwego, silnego, żywotnego człowieka. Kilka sekretarek załatwiajšcych jego korespondencję miało pełne ręce roboty, on tymczasem znajdował jeszcze czas na pisanie ksišżek o polityce i histor.
Jak wszyscy inni wybitni ludzie, których dane mi było poznać, on także okazał się bezporedni, życzliwy i bardzo wyrozumiały.
Przenikliwoć jego umysłu i mšdroć osšdu były dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Dane mi było poznać w nim człowieka głęboko religijnego, ufajšcego Bogu i pełnego niezachwianej wiary w zwycięstwo wiecznych prawd życia. Mimo iż w okresie wielkiego kryzysu wystawiony był na ostrš krytykę i oszczerstwa, przetrwał tę burzę bez nienawici, niechęci, rozczarowania czy zgorzknienia, i odnalazł taki sp
okój duszy, jaki daje tylko Boża wszechmoc i miłoć.
Ruchliwy umysl 95-latka
W wieku 65 lat mój ojciec zaczšł uczyć się francuskiego i w wieku lat 70 stał się w tej dziedzinie uznanym autorytetem. Kiedy przekroczył siedemdziesištkę, zaczšł studiować język
celtycki i został nauczycielem tego języka. Pomagał mojej siostrze w studiach, a zmarł w wieku 99 lat. Z wiekiem miał coraz ładniejsze pismo i corazjaniejszy umysł. Na przykładzie ojca dowiadczyłem sam, że wiek człowieka to wiek jego myli i uczuć.
Nasi starzy wspó?obywatele sš nam potrzebni
Rzymski patriota Katon nauczył się greki w wieku 80 lat. Słynna niemiecko-amerykańska piewaczka Ernestyna Schumann-Heink osišgnęła szczyt kariery twórczej wtedy, kiedy została już babkš. To prawdziwa radoć oglšdać dokonania starców".
Sokrates w wieku 70 lat nauczył się grać na kilku instrumentach, dochodzšc w tym do mistrzostwa. Michał Anioł stworzył najwspanialsze malowidła w wieku 80 lat. Będšc w tym samym wieku Symonides z Keos otrzymał nagrodę poetyckš, Goethe ukończył "Fausta", a Ranke rozpoczšł
"Historię powszechnš", którš ukończył w wieku 91 lat. Alfred Tennyson w wieku 83 lat napisał słynny wiersz Crossing the Bar" ("Tam, dokšd płynę"). Newton majšc 85 1at był wcišż niestrudzenie aktywny. John Wesley jeszcze jako 88-latek stał na czele metodystów. Również wród moich znajomych jest kilku 95-letnich mężczyzn, którzy zapewniajš mnie zgodnie, że teraz czujš się zdrowiej niż w wieku 2
0 lat.
Przykłady te pokazujš, jakie miejsce należy się "starcom". Jeli jeste już na emeryturze, masz jeszcze czas zainteresować się prawami życia i cudami podwiadomoci. Zajmij się teraz wszystkim, co od dawna chciałe robić. Powięcaj się nowym sprawom, zapoznawaj z nowymi pomysłami.
Odmawiaj następujšcš modlitwę: "Jak lania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże" (Ps 42,1).
Owoce naszego podeszlego wieku
"...wraca do dni mdodoci, jak wtedy cialo ma rzekie" (Job 33,25).
Podeszły wiek to tylko powołanie, aby spoglšdać na Boże prawdy z najwyższej perspektywy. Pamiętaj zawsze, że jeste w podróży bez końca; niestrudzenie posuwaj się naprzód, a ujrzysz przed sobš bezkresne życie. Posłuchaj głosu psalmisty:
" Wydadzš owoc nawet i w staroci, pelni soków i zawsze żywotni" (Ps 92,15).
"Owocem za Ducha jest: miloć, radoć, pokój, cierpliwoć, uprzejmoć, dobroć, wiernoć, iagodnoć, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa" (Ga 5,22-23).
Jeste dzieckiem życia bez granic; jeste dzieckiem wiecznoci.
STRESZCZENIE
1. Cierpliwoć, dobroć, miłoć, uczynnoć, radoć, szczęcie, mšdroć i zrozumienie to cechy, które nie starzejš się nigdy. Fizycznš i umysłowš młodoć zachowa ten, kto je stale rozwija i realizuje w życiu.
2. Niektórzy naukowcy i lekarze twierdzš, że być może prawdziwš przyczynš przedwczesnego starzenia się jest nerwicowy lęk przed negatywnym wpływem czasu.
3. Staroć nie jest zmierzchem życia, ale witem mšdroci.
4. Najpłodniejsze lata mogš przypać na wiek pomiędzy 65 a 95 rokiem życia.
5. Z zadowoleniem witaj swoje lata. To one pozwalajš ci dšżyć niekończšcš się cieżkš życia.
6. Bóg jest życiem, w Bogu żyjesz. Życie odnawia się stale samo z siebie, jest wiecznš, niezniszczalnš rzeczywistociš naszego wiata. Żyjesz zawsze i wiecznie, twoje życie jest bowiem czšstkš życia Bożego.
7. Rozliczne dowody naukowe potwierdzajš, że istnieje życie po mierci. Przeczytaj sam, co na ten temat majš do powiedzenia poważni naukowcy.
8. Nie widzisz swojego rozumu, a jednak wiesz, że go masz. Nie możesz zobaczyć umysłu, a jednak wiesz, że umysł artysty, muzyka, mówcy, flozofa jest niezaprzeczalnš rzeczywistociš. Dobroć, prawdę i piękno, które powodujš twojš mylš i sercem, cechuje taka sama nieodparta rzeczywistoć. Nie widzšc życia wiesz, że żyjesz.
9. Podeszły wiek okrelić można jako powołanie do patrzenia na Boże prawdy z najwyższej perspektywy. Radoci pónego wieku sš większe od uciech młodoci. Sprawdzić się można także w duchowym sporcie; również w dyscyplinach umysłu bywajš zawody i zwycięzcy. Natura każe cielesnoci wycofać się na rzecz ducha, który wreszcie może swobodnie zajmować się sprawami boskimi.
10. Nie liczymy komu lat, dopóki w jego życiu liczš się jeszcze inne rzeczy. Wiara i przekonania nie podlegajš rozkładowi.
11. Twój wiek to twoje młodzieńcze albo starcze myli i uczucia. Swoje siły możesz mierzyć na zamiary. Jeste o tyle przydatny, o ile przejmiesz się swojš przydatnociš.
12. Siwe włosy to twoja wygrana. To przecież nie siwiznę masz do zaoferowania innym, ale zdolnoci, dowiadczenie i mšdroć, jakš zgromadziłe przez lata.
13. Dieta i sport nikomu nie zapewniš wiecznej młodoci.
"Albowiem taki jest czlowiek, jakie myli w jego sercu".
14. Strach przed starociš może prowadzić do fzycznego i umysłowego uwišdu. "Czego lgkalem sig najbardziej, spotka?o mnie" (Job 3,24).
15. Będziesz starcem, kiedy przestaniesz marzyć i stracisz ciekawoć życia. Będziesz starcem, odkšd zrobisz się pobudliwy, zdziwaczały i kłótliwy. Prawdziwie młody będziesz, kiedy przejmiesz się prawdami Bożymi, janiejšc Jego miłociš.
16. Spoglšdaj zawsze przed siebie, zawsze w przyszłoć
- życie nie ma bowiem końca.
17. Emerytura to poczštek nowej przygody. Zajmuj się nowymi dziedzinami wiedzy, poszerzaj swoje horyzonty. Masz teraz okazję robić wszystko to, za czym tęskniłe, kiedy ci nie pozwalała na to praca. Całš uwagę powięcaj temu, by żyć głęboko i korzystać z pełni życia.
18. Nie bšd więniem, ale współtwórcš społeczeństwa. Rozwijaj swoje talenty i zdolnoci.
19. Tajemnicš młodoci jest miłoć, radoć, wewnętrzny spokój i pogodny miech. " W Nim radoć jest pelna, w Nim nie ma ciemnoci ".
20. Jeste komu potrzebny. Niektórzy f lozofowie, pisarze, artyci, naukowcy oraz inne osobistoci dokonywały największych dzieł po osiemdziesištce.
21. Owoce staroci to miłoć, radoć, spokój, cierpliwoć, uprzejmoć, dobroć, wiernoć, łagodnoć, opanowanie.