KAZIMIERZ KUMANIECKI HISTORIA KULTURY STAROŻYTNEJ GRECJI I RZYMU PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE PRZEDMOWA Historia kultury starożytnej Grecji i Rzymu mówi nam o kulturze stworzonej na tym etapie historycznym, kiedy w związku z rozwojem sił wytwórczychJ ludy za- mieszkujące te kraje przeszły z ustroju rodowego do ustroju niewolniczego. „Ustrój niewolniczy jest oczywiście dla współczesnych nam warunków nonsensem i niedo- rzecznością urągającą prawom rozwoju. Jednakże w warunkach rozkładającego się ustroju wspólnoty pierwotnej jest on zjawiskiem całkowicie zrozumiałym i zgodnym z prawami rozwoju, albowiem jest on krokiem naprzód w porównaniu z ustrojem wspólnoty pierwotnej"1. Nie trudno też stwierdzić, że właśnie te ludy starożytne, które — jak na przykład Grecy i Rzymianie — najwcześniej weszły w etap tzw. nie- wolnictwa klasycznego, osiągnęły najwyższy rozkwit nie tylko gospodarczy, lecz i kul- turalny. Wyższością ustroju niewolniczego nad ustrojem wspólnoty pierwotnej tłu- maczy się zarówno pierwotna przewaga ekonomiczna, polityczna i kulturalna Greków i Etrusków na Półwyspie Apenińskim w stosunku do żyjących w ustroju wspólnoty pierwotnej plemion italskich, jak i późniejszy rozkwit Rzymu, wzrastający w miarę przechodzenia do ustroju niewolniczego. Dalszy rozwój sił wytwórczych sprawia, że ustrój niewolniczy, który był postępem w stosunku do ustroju wspólnoty pierwotnej, przeżywa się i musi z kolei ustąpić bardziej postępowej formacji feudalnej. Pierwsze jej elementy nie trudno dostrzec już w tyranii późnogreckiej, a następnie w Rzymie w instytucji kolonatu. Początki kultury starożytnej siągają epoki niewolnictwa. Wiadomo, że elementy ideologiczne, czyli poglądy społeczne, polityczne, religia, filozofia, nauka, twórczość artystyczna zarówno w dziedzinie literatury, jak i sztuk plastycznych i muzyki, a więc wszystkie te formy świadomości społecznej, które tradycyjnie określa się mianem kultury „umysłowej" albo „duchowej", pozostają w ścisłej zależności od bazy, czyli ustroju ekonomicznego właściwego danemu etapowi historycznemu. Tą bazą w epoce starożytnej jest ustrój ekonomiczny oparty na pracy niewolniczej. Utrwaleniu tej bazy służy w zasadzie zarówno filozofia, jak i literatura starożytnych Greków i Rzymian. Dlatego nie może nas dziwić fakt, że nawet Arystoteles, jeden z największych umysłów starożytności, potwierdza swą filozofią panujący wówczas ustrój ekonomiczny, oparty na pracy niewolników. Oczywiście, obok nadbudowy ideologicznej utwierdzającej ustrój ekonomiczny istnieją w starożytnej Grecji i Rzymie również poglądy wyrasta- jące wprawdzie z bazy ekonomicznej opartej na niewolnictwie, lecz antagonistyczne w stosunku do istniejącej nadbudowy, skierowane przeciw niej i zwalczające ją. Do takich antagonistycznych poglądów należą choćby tezy niektórych sofistów, podwa- żające ustrój niewolniczy. Poglądy takie reprezentują Hippiasz i Alkidamas oraz założyciel szkoły cyników, Antystenes. Społeczeństwo antyczne jest społeczeństwem klasowym; klasowy również charakter mają elementy nadbudowy ideologicznej. Studiując historię kultury antycznej trzeba ' Historia WKP (h). Krótki kurs, Wargiawa 1949, Btr. 124. Q • PRZEDMOWA mieć ustawicznie na uwadze fakt, że obok antagonizmu zasadniczych dwóch klas w społeczeństwie antycznym, to znaczy klasy niewolników i ich właścicieli, istnieje silny antagonizm między rozmaitymi warstwami wolnej ludności. Konflikty te uwy- datniają się niejednokrotnie z wielką siłą w wielu arcydziełach literatury antycznej. Historię kultury antycznej opracowywało już wielu uczonych, mimo to daleko jeszcze do pełnego i poprawnego jej zrozumienia. Na kartach -wielu zagranicznych podręczników wciąż jeszcze spotykamy zarówno idealizowanie demokracji ateńskiej, jak i — rzadziej co prawda — idealizowanie ustroju spartańskiego; niekiedy, jak w dziele Beryego o Sparcie2, ma miejsce świadome przekształcanie historii. Fałszywe teorie rasistowskie widoczne są w przypisywaniu jedynie Grekom, a szczególnie ple- mieniu doryckiemu, pewnych cech charakteru, w tworzeniu oderwanego od rzeczy- wistości historycznej pojęcia „miracie grec", w tezach o rzekomo jedynie Grekom wrodzonemu poczuciu umiaru, w błędnych poglądach na upadek starożytnego Rzymu. Upadek Rzymu przedstawia się niejednokrotnie jako wynik zmieszania ras, zatracenia czystości rasowej; świadomie też zaciera się klasowy charakter kultury antycznej. Mimo że kultura antyczna jest wykwitem pewnego określonego etapu historycz- nego, tkwi w niej wiele wartości trwałych, gdyż pisarze antyczni, jak to stwierdzają klasycy marksizmu, „dostarczają nam wciąż jeszcze rozkoszy estetycznych i pod pewnym względem zachowują znaczenie normy i nieosiągalnego wzoru"3. Poznanie kultury antycznej ułatwia i pogłębia zrozumienie świata współczesnego, którego podstatvy w niej właśnie tkwią. Bez znajomości jej nie można zrozumieć w pełni ani wielu instytucji epok późniejszych, ani historii gatunków literackich i stylów artystycz- nych, ani genezy terminologii poetyckiej i filozoficznej. Przecież „w różnorodnych formach filozofii greckiej znajdują się już w zarodku, w procesie powstawania, prawie wszystkie późniejsze systemy poglądów"4. Historia współczesna, mimo że odległa od epoki, w której działali Fidiasz czy Demokryt, Lukrecjusz czy Horacy, jest z tą epoką bardzo ściśle związana. Syntetycznie ujął to Engels w następujących słowach: „Bez niewolnictwa nie byłoby państwa greckiego, greckiej sztuki i nauki; bez niewol- nictwa nie byłoby imperium rzymskiego. A bez podwalin w świecie greckim i w rzym- skim imperium nie byłoby też nowoczesnej Europy. Nie powinniśmy nigdy zapo- minać, że warunkiem całego naszego rozwoju ekonomicznego, politycznego i umysło- wego był stan, w którym niewolnictwo było równie konieczne jak powszechnie uznane. W tym sensie mamy prawo powiedzieć: bez starożytnego niewolnictwa nie byłoby nowoczesnego socjalizmu"5. Autor oddając tę książkę w ręce publiczności zdaje sobie w pełni sprawę z tego, że książka ta jest dopiero pierwszą próbą szukającą powiązań między sprawami gospo- darczo-społecznymi a kulturą duchową starożytnych. Niemniej książka stara się uwzględnić najnowsze zdobycze nauki postępowej. W jakim stopniu to się autorowi udało, niechaj osądzi czytelnik. Kazimierz Kumaniecki Warszawa, listopad 1954 2 H. Berye, Sparta, Leipzig s.d. 3 K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. XII, cz. l, Moskwa 1935, Partizdat, nr l, str. 203 (wyd. roś.). 4 F. Engels, Dialekty/ca przyrody. Warszawa 1953, str. 35. 5 F. Engels, Anty-Diihring, Warszawa 1949, str. 178. Cześ,ć pierwsza GRECJA SPIS RZECZY str. Wstęp ................................. 5-6 C zę ś ć pierwsza GRECJA I. Warunki naturalne Podział terytorialny Grecji. Ukształtowanie powierzchni. Klimat. Flora ............................... 9 Bogactwa naturalne. Kopalnie. Kamieniołomy ............ 15 Literatura do rozdziału I ....................... 16 II. Kultura egejska i Grecja homerowa Kultura egejska. Wykopaliska (Schliemann, E vans). Podział na okresy . . 17 Kultura kreteńska i helladzka. Podział kultury kreteńskiej na okresy. Okres pierwszych pałaców na Krecie. Kultura helladzka. Ceramika minyjska. Orchomenos II i III. Okres późnominojski. Rozwój handlu. Okres drugiej he- gemonii kreteńskiej. Architektura. Styl pierwszy i drugi we freskach i cera- mice. Rola kobiety na Krecie. Życie dworskie i religijne ........ 18 Ustrój Krety. Struktura monarchii. Warstwy społeczne: arystokracja, rze- mieślnicy, niewolnicy domowi, wolne chłopstwo. Upadek Krety ...... 25 Kultura mykeńska. Podział kultury mykeńskiej. Wpływy kreteńskie. Róż- nice między kulturą mykeńska a kreteńska. Architektura. Groby szybowe i to- losowe. „Grób Agamemnona". Drugi pałac w Mykenach. Okres późnomykeński 26 Kolonizacja achajska. Rozszerzenie się zasięgu kultury mykeńskiej. Sto- sunki handlowe ze Wschodem. Kres przewagi achajskiej w świecie egejskim 30 Wędrówka Dorów. Migracja różnych ludów. Wtargnięcie szczepów zachodnio- greckich do Tesalii: peneści, periojkowie. Opanowanie Peleponezu przez Do- rów. Dalsze zdobycze terytorialne Dorów ................ 32 Ważne czynniki rozwoju kultury greckiej: pismo, igrzyska. Po- wstanie alfabetu greckiego. Znaczenie igrzysk dla kultury greckiej. Charakter klasowy sportu. Igrzyska olimpijskie, pytyjskie, istmijskie i nemejskie 35 Przejście od ustroju rodowego do miasta-państwa. Ród, fratria, fyla. Basileus, fylobasileus. Własność kolektywna i prywatna w ustroju rodo- wym. Początki społeczeństwa klasowego. Miasto-państwo. Synojkismos ateński ............................... 38 SPIS RZECZY Grecja homerowa. Iliada i Odyseja. Odzwierciedlenie w tych poematach stosunków społecznych. Homer piewcą ideałów arystokracji. Świat bogów olimpijskich. Wpływ Homera na kulturę europejską ........... Literatura do rozdziału II ...................... III. Grecja archaiczna Rzut oka na epokę archaiczną .............;.... Wielka kolonizacja. Przyczyny kolonizacji. Rola wyroczni delfickiej w kie- rowaniu kolonizacją. Stosunki między metropolią a kolonią. Kolonizacja na Zachodzie. Rola Tarentu. Naksos. Kyme. Massalia. Walki Fokejczyków z Karta- gińczykami i Etruskami o Korsykę. Kolonizacja na pomocy, na wschodzie i w Afryce. Rozwój handlu i rzemiosła. Wielki import towarów ze Wschodu. Zmiana stosunku do kupców. Ośrodki handlowe. Zatrudnienie niewolników w rękodzielnictwie. Waza Fran^ois .................. Ulepszenia w budowie okrętów. Wiek VII okresem wynalazków w dzie- dzinie budowy okrętów i sprzętu żeglarskiego. Statki żaglowe. Zwiększenie ilości żeglarzy na statkach (diera, triera) .................. Rozwój miast. Korynt, Ateny, Milet, Sybaris ............. Przejście z gospodarki naturalnej na pieniężną. Przejęcie systemu miar i wag ze Wschodu: funt, mina, stater, drachma (litra, uncja). Pojawienie się monet w w. VII. Wybijanie monet z elektronu. Systemy monetarne na terenie matoazjatyckim: milezyjski i fokejski. Stopa monetarna w Grecji wła- ściwej ............................... Powstanie warstwy rzemieślniczo-handlowej. Niechętny stosunek arystokracji do nowopowstałej warstwy rzemieślniczo-handlowej. Początki ustroju timokratycznego ........................... Kryzys rolnictwa i narastająca walka klas. Wprowadzenie pieniądza przyczyną ostrego kryzysu w rolnictwie. Dalsze zróżnicowanie społeczeństwa greckiego .............................. Prawodawcy. Odebranie rodowi przez miasto-państwo prawa zemsty. Kody- fikacja praw w koloniach (Zaleukos, Charondas). Diallektes i aisymnetes w miastach greckich. Zmiany w procedurze sądowej. Rodzaje kar. „Oczy- szczanie" kraju od zabójstwa ..................... Tyrania. Dyktatury tyranów jako rezultat pierwszej fazy ruchów rewolucyj- nych. Podejmowanie robót publicznych, popieranie handlu i rzemiosła oraz kultów ludowych przez tyranów. Wrogi stosunek społeczeństwa do tyranów. Tyrania w Jonii (Trazybulos), na Samos (Polikrates), na Lesbos. Działalność Periandra w Koryncie. Tyrania w Sikionie (Kleistenes) ......... Attyka od Kylona do upadku Pizystratydów. Narastanie kryzysu ekonomicznego i zaostrzenie się walki klasowej. Zamach Kylona. Prawodawstwo Drakona. Solon: sejsachteja, wprowadzenie sądu przysięgłych, podział ludności na cztery klasy majątkowe: pentakosiomedimnoj, hippeis, zeugici, teci. Orga- nizacja życia gospodarczego. Kompromisowy charakter reform Solona. Trzy stronnictwa w Atenach: paranoj, pediakoj, diakrioj. Rządy Pizystrata w Ate- nach. Działalność w zakresie budownictwa. Panatenaje. Wielkie Dionizja. Rozwój sztuk plastycznych. Upadek tyranii Pizystratydów ........ Reforma Kleistenesa. Walka między warstwą rzemieślniczo-kupiecką 42 48 50 50 58 59 59 61 61 62 64 SPIS RZECZY a starą arystokracją. Nowy podział na fyle ważnym krokiem ku zdemokraty- zowaniu państwa ateńskiego. Reforma Rady (bule) ........... Podboje Sparty na Peloponezie. Powstanie Związku Tesalskiego, Beoc- kiego. Amfiktionii Delfickiej. Związek Peloponeski pod zwierzchnictwem Sparty. Podboje Sparty w Lakonii, na Kyterze, w Messenii, Argos i Arkadii. Symmachia spartańska ....................... Państwo spartańskie. Wychowanie młodzieży. Życie obywateli. Spartiaci, periojkowie i heloci. Odcięcie Sparty od reszty świata greckiego. Władza w pań- stwie: królowie, eforowie, geruzja, apella. Powolne zmiany ustroi u. Ustawa Epita- deusa. Wytworzenie się różnic majątkowych w obrębie ^wspólnoty spartań- skiej" ......................... ^ ..... Amfiktionia delficka. Plemiona wchodzące w skład Amfiktionii. Jej organi- zacja. Pierwsza wojna święta. Igrzyska pytyjskie. Reorganizacja Amfiktionii Ogólny obraz życia w epoce archaicznej. Domy prywatne. Ubiór. Małżeństwo. Zwyczaje pogrzebowe ................... Cyklicy i Hezjod. Epigoni Homera. Epopeje cykliczne. Hezjod, Teogonia, Katalog kobiet. Prace i dni. Parodiowanie Homera: Margites i Batracho- machia ....................... 66 Liryka. Liryka jońska i eolska na wyspach. Elegie wojenne (Kallinos). Twórca jambografii Archilochos z Paros. Simonides z Amorgos i Hipponaks. Mimnermos z Kolofonu. Elegia miłosna. Anakreont. Alkajos. Safona. Odrębny charakter poezji lirycznej w Grecji macierzystej. Twórczość Tyrtajosa i Solona Muzyka i liryka chóralna. Mityczni twórcy muzyki greckiej: Orfeus, Muzajos, Ltnos, Amfion. Instrumenty muzyczne: lira, kithara, aulos. Nomos i jego rodzaje. Połymnestos z Kolofonu, Sakadas z Argos. Zawody muzyczne w Delfach. Monodyczny charakter muzyki greckiej. Gama zstępująca. Te- trachord. System muzyczny grecki: gama dorycka, frygijska, lidyjska. Gamy podniesione i obniżone. Sparta ośrodkiem rozwoju muzyki chóralnej. Tales z Gortyny, Ksenodamos z Kytery. Ksenokritos z italskich Lokroj. Alkman. Trójczlonowa kompozycja stroficzna. Pierwiastek subiektywny i aktu- alny. Dytyramby, prozodie, peany, hymny, hyporchematy, epinikia, skolia, epithalamia, treny. Arion z Metymny, Lasos z Henniony, Stesichoros z Himery. Utwory epiczne: Geryoneis, Zburzenie Troi, Oresfeja. Ibikos z Region. Naj- większy rozkwit pieśni chóralnej: Simonides, Bakchilides z Keos. Piewca ide- ałów arystokratycznych — Pindar. Poetki: Telesilla z Argos, Korynna z Tana- gry, Praksilla z Sikionu. ....................... Reforma religijna i pogłębienie etyczne. Zainteresowanie zagadnie- niami etycznymi. Wzmożenie życia religijnego. Znaczenie świątyni w Delfach. Religia Demetry. Kult Dionizosa. Orficy. Epimenides z Krety, Onomakritos, Abaris, Aristeas, Ferekydes ....................... Filozofia jońska. Przejaw charakterystycznego dla twórczości jońskiej krytycyzmu w filozofii. Poglądy Talesa z Miletu. Anaksimander. Anakri- menes. Heraklit. Prekursorzy idealizmu: Pitagoras, Ksenofanes z Kolofonu, Parmenides. Empedokles z Akragas .................. Początki historiografii. Hekatajos z Miletu: próba racjonalistycznei in- terpretacji mitów, opis wybrzeży Morza Śródziemnego ........... Sztuka archaiczna. Budownictwo sakralne. Dwa kierunki w architekturze — dorycki i joński. Części świątyni: cella, pronaos, peristaza. ArchitŁktura ka- SPIS RZECZY Daienna. Rozwój btylu doryckiego. Świątynie jońskie. Świątynia Artemidy w Efezie, Herajon na Samos. Skarbiec Sifnijczyków w Delfach. Polichromia świątyń greckich .......................... 101 Rzeźba. Figurki z brązu, terakoty i kości słoniowej. Styl o tendencji odśrod- kowej. Styl zwartego bloku. Powstanie rzeźby monumentalnej. Szkoły doryckie w Argos i Koryncie. Szkoły jońskie na Paros, Naksos, Chios, w Milecie. Nowy materiał: kamień i brąz. Posąg Kleobisa (lub Bitona), kurosy (Apollo z Tenei), Hera z Samos. Skarbiec Sifnijczyków w Delfach. Szkoła attycka. Ideał nowej klasycznej piękności — Apollo z Piombino .......... 108 Malarstwo i ceramika. Pinakes. Ceramika: kratery, pithosy, amfory, le- kythy. Styl geometryczny: naczynia protokorynckie, milezyjskie. Styl czer- wonofigurowy na Chalkis i w Atenach. Styl attycki (waza Franęois). Technika czerwonofigurowa, styl surowy: Eutymides, Eufronios, Duris, Brygos, Hieron 111 Literatura do rozdziału III ...................... 114 IV. Okres attycki — Grecja klasyczna wieku V Rzut oka na historię polityczną w wieku V. Powstanie potęgi morskiej Aten jako rezultat zwycięskich wojen z Persami. Związek Ateński. Przeniesienie kasy związkowej z Delos do Aten. Powstania państw związkowych przeciw Ate- nom. Rywalizacja między Spartą i Atenami. Walka między stronnictwem Efialtesa i Kimona. Zwycięstwo stronnictwa radykalno-demokratycznego: ograniczenie znaczenia areopagu, wprowadzenie zapłaty za funkcje państwowe, dopuszczenie zeugitów do archontatu. Klęska Aten w walce ze Spartą. Pokój 30-letni. Ateny centrum duchowym Hellady. Wojna peloponeska ..... 116 Prymat handlowy Aten po wojnach perskich. Zmiany w strukturze klasowej społeczeństwa ateńskiego. Rozbudowa Pireus. Ogromny zasięg eks- portu i importu ateńskiego. Wzrost znaczenia politycznego warstwy rzemieśl- niczo-kupieckiej ........................... 121 Niewolnictwo w Atenach. Wzrost niewolnictwa po wojnach perskich. Zatrudnienie niewolników w rzemiośle, kopalniach, domach zamożniejszych obywateli. Stosunek do niewolników. Niski poziom techniki produkcyjnej. Bunty niewolników ......................... 122 Poglądy na pracę. Pogarda dla pracy fizycznej" i dla pracy zarobkowej 123 Demokracja ateńska. Ograniczony charakter demokracji ateńskiej. Brak praw politycznych dla niewolników, kobiet i metojków. Reformy dokonane przez stronnictwo radykalno-demokratyczne:^lud"suwerenną władzą w Atenach. Wybór urzędników przez losowanie. Dokimazja. Ograniczenie władzy archontów. Strategowie. Zakaz powtórnego wyboru urzędnika. Kolegialność urzędów. Funkcje Rady. Prytanie. Zgromadzenie ludowe. Ostracyzm. Dema- godzy ................................ 124 Upowszechnienie kultury. Widowiska teatralne. Theorikon. Wychowawcze znaczenie teatru ........................... 127 Upowszechnienie sportu. Troska o demokratyzację sportu. Gimnazjony i palestry. Rozgraniczenie klasowe w dziedzinie sportu. Sofroniści. Wychowawcze znaczenie sportu. Rodzaje sportu ................... 12" Życie w Atenach. Gimnazjony miejscem zebrań towarzyskich Ateńczyków. Atmosfera wielkomiejska. Skromny sposób życia Ateńczyków: ubiór, poży- wienie. Biesiady. Zajęcia kobiet ...............••••• 12" SPIS RZECZY Trzy pokolenia. Aischylos, Frynichos. Kritios, Nesiotes. Tradycjonalizm myślenia, surowy klasycyzm formy. Pokolenie drugie (czasy Peryklesa): tradycjonalizm, religijna interpretacja mitologii historii (Sofokles, Herodot). Dojrzały klasycyzm w dziedzinie formy (tragedie Sofoklesa, Partenon). Trze- cie pokolenie: krytycyzm w stosunku do religii (Protagoras). Sofiści. Elitarny charakter nauki. Oświecenie attyckie .................. Anaksagoras. Materializm. Spermata. Nus ............... Demokryt z Abdery. Pierwszy konsekwentnie zbudowany materialisty- czny pogląd na świat. Niepodzielne i niezmienne atomy. Różnice między ato- mami. Powstanie organizmów. Zagadnienia etyczne. Wyższość rozkoszy umy- słowych od zmysłowych. Pisma Demokryta. Ograniczona postępowość jego poglądów demokratycznych ..................... Sofiści. Wpływ sofistów na umysłowość ateńską. Protagoras z Abdery. Inni sofiści: Alkidamas, Likofron, Trazymach, Hippiasz z Elidy, Prodikos z Keos. Znaczenie krasomówstwa w nauce sofistów. Znaczenie pod tym względem Gor- giasza zLeontinoj. Antifont, pierwszy Ateńczyk sofista. Znaczenie sofistów dla kultury greckiej ........................ Sokrates. Przeciwnik relatywizmu sofistów, przedstawiciel attyckiego oświe- cenia. Nauka o obiektywnym prawie moralnym. Arete najwyższym dobrem. Me- toda dialektyczna. Krytyka ustroju demokratycznego. Sympatie oligarchiczne. Znaczenie Sokratesa dla rozwoju filozofii greckiej ............ Herodot i Tukidides. Herodot — ojciec historii: zainteresowanie prze- szłością, tradycyjny sposób myślenia, wiara w ingerencję bogów w dzieje. Tuki- dides — zainteresowanie wydarzeniami aktualnymi. Racjonalisty czny sposób ujmowania dziejów. Odrzucenie mitologii ................ Broszury polityczne. Sprzyjające warunki rozwoju literatury politycznej. Pamfiet Stesimbrotosa przeciw Temistoklesowi i Peryklesowi. Epidemie Jona z Chios. Broszura O ustroju Aten. Konstytucja lacedemońska Kritiasa . . . Medycyna i nauki ścisłe. Corpus Hippocrateum. Odrzucenie przez Hippo- kratesa przesądów religijnych w medycynie. Stosowanie doświadczenia i obser- wacji. Zapobieganie chorobom. Diogenes z Apollonii, Alkmajon z Krotonu. Wzmianki o przedstawicielach innych nauk ścisłych. .......... Tragedia attycka. Powstanie tragedii z dytyrambu. Tespis. Rola wycho- wawcza tragedii attyckiej. Teatr grecki i aktorzy. Aischylos. Sofokles. Eurypides ............................. Muzyka w tragedii greckiej. Znaczenie muzyki w tragedii Aischylosa. Ograniczenie jej roli przez Sofoklesa. Wielkie arie solowe w tragedii Eurypidesa. Partie liryczno-orchestyczne i partie sceniczne tragedii greckiej. Metra w tra- gedii, tonacje w pieśniach chóralnych. Frynichos, Agaton. ........ Komedia attycka. Realistyczna farsa megarejska. Scenki rodzajowe Epi- charma. Czerpanie tematyki z dziedziny politycznej. Humor i liryzm komedii starogreckiej. Kratinos, Eupolis, Arystofanes. Upadek komedii po wojnach peloponeskich ................•...••••••• Muzyka w komedii attyckie}. Budowa komedii. Metra. Rola muzyki w komedii ...................—..•••••• Architektura. Wybitne wzmożenie twórczości w dziedzinie sztuk plastycz- nych po wojnach perskich. Świątynia Zeusa w Olimpii jako przykład stylu SPIS RZECZY surowego. Synteza elementów jońskich i doryckich: Partenon, Propyleje, świą- tynia Ateny Nike. Styl joński — Erechtejon. Wygląd Aten ....... Rzeźba. Styl surowy: posągi Harmodiosa i Arystogejtona, przyczółki świątyni Zeusa Olimpijskiego w Olimpu. Klasyczność rzeźby greckiej w twórczości Fidiasza i jego uczniów. Fryz partenońaki, posągi Ateny Partenos i Zeusa Olimpijskiego. Dyskobol Myrona. Poliklet — twórca kanonu proporcji ciała ludzkiego (Doryforoa). Balustrada Nik. Tendencja do świadomego archaizo- wania: Alkamenes .......................... Malarstwo. Polignot z Tazos, Mikon i Panajnos. Apollodor. Nowa technika malarska. Zeuksis i inni malarze. Tematyka .............. Ceramika. Rozkwit malarstwa wazowego. Technika czerwonofigurowa. Styl surowy. Styl swobodny. Związek malarstwa wazowego z wielkim malarstwem. Tematyka malarstwa wazowego .................... Literatura do rozdziału IV V. Grecja klasyczna wieku IV Od zdobycia Aten przez Lysandra do bitwy pod Cheroneja. Klęska Aten w wojnie ze Spartą — klęską całego świata greckiego. Pokój Antalkidasa. Zrzucenie w Atenach tyranów ustanowionych przez Spartę. Odnowienie przez Ateny Związku Morskiego. Krótkotrwała hegemonia Teb. Epaminondas, klęska Sparty pod Leuktrami. Upadek drugiego Związku Ateń- skiego. Rozdrobnienie polityczne Grecji. Filip Macedoński w Radzie Amfiktionii Delfickiej. Pokój Filokratesa. Obsadzenie Elatei przez Filipa. Demostenea. So- jusz między Atenami i Tebami. Klęska pod Cheroneja. Koniec niepodległości greckiej. Powstanie Związku Korynckiego. Poparcie Filipa przez warstwy posiadające ............................. Stosunki gospodarczo-społeczne. Zaostrzenie się walki klasowej. Zmniej- szenie się warstwy średniozamożnego włościaństwa na skutek wojen pelopo- neskich. Zniszczenie rolnictwa. Zubożenie chłopstwa. Ochlos. Koncentracja własności ziemskiej w rękach bogaczy. Kryzys drobnych rzemieślników. Praca niewolników w rzemiośle. Specjalizacja w rzemiośle. Walka bogaczy z biednymi. Obawa przed przewrotem społecznym ................. Ogólny obraz kultury wieku IV. Różnice w wykształceniu bogatych i biednych. Koniec wychowawczo-społecznej roli teatru. Mitologiczna tragedia grecka bez łączności z życiem. Próby stworzenia tragedii historycznej. Brak aktualnej problematyki. Komedia średnia". Trawestacja mitów i obraz życia warstw zamożnych. Komedia „nowa". Rozkwit prozy, retoryki filozofii i hi- storii. Wysoki poziom rzeźby .,................•••• Wymowa. Wpływ sofistów na wymowę. Przemówienia popisowe, „pochwały". Pierwsi wybitni adwokaci ateńscy — Lizjasz. Isokrates — twórca klasycznej prozy attyckiej, założyciel pierwszej szkoły retorycznej. Poglądy polityczne Isokratesa. Obóz antymacedoński. Den_ostenes, Hyperejdes, Likurg. Filo- macedończyk Aischines. Ostatni polityczni mówcy ateńscy: Deinarchos i De- mochares .......................••••••• Zretoryzowanie historiografii. Przeciążenie historiografii retoryką — Eforos, Teopomp, Anakgimenes. Historia Sycylii Filistosa, historia państwa perskiego — Ktesjasz ..................••••••• Cynicy i hedonicy. Ucieczka od rzeczywistości. Szukanie szczęścia osobi- 154 SPIS RZECZY 156 158 160 161 163 siego w doskonaleniu samego siebie. Szkoła cyników: Antystenes, Diogenes z Sinope. Szkoła hedoników: Arystyp, Hegezjasz — propagator samobójstwa Platon. Idealistyczny pogląd na świat: jedynie prawdziwy byt idei, uczest- nictwo idei w rzeczach. Poznanie umysłowe. Najwyższa idea — dobra. Koncepcja uduchowionego i rozumnego świata. Idealne państwo Pla- tona. Założenie akademii ....................... Arystoteles. Liceum (Perypat). Dialektyka i metoda historyczna w badaniach. Przyznawanie bytu samoistnego jedynie rzeczom. Poznanie empiryczne. Po- glądy etyczne Arystotelesa. Znaczenie Arystotelesa jako organizatora i syste- matyzatora nauki. Poetyka i logika .................. Matematyka, astronomia, medycyna. Rola Akademii Platońskiej w ro- zwoju matematyki: Eudoksos z Knidos, Leodamas, Menajchmes, Archytas. Rozwój medycyny: Diokles z Karystos ................. Poezja. Obniżenie się poziomu poezji w wieku IV. Choirilos i Antimach. Re- nesans liryki chóralnej: Melanippides, Kinezjasz, Frynis, Filoksenos z Kytery. W teatrze komedia średnia: Antifanes, Anaksandrides, Aleksis. Trawestacja mitów. Komedia nowa: Menander, Difilos, Filemon ........... Architektura. Styl dorycki w Grecji właściwej. Kolumny z głowicą ko- ryncką. Świątynia Ateny Alea w Tegei. Pomnik wotywny Lysikratesa. Odro- dzenie stylu jońskiego w Małej Azji. Świątynia Artemidy w Efezie. Pierwsze kamienne teatry greckie. „Sala dziesięciu tysięcy", skeuoteka w Pireusie . . Rzeźba. Kefisodot — reprezentant stylu przejściowego. Praksyteles — twórca nowego ideału piękna w rzeźbie. Skopas — styl patetyczny. Nowy kanon rzeź- biarski Lyzypa. Początek epoki hellenistycznej ............. Malarstwo. Dążenie do efektu patetycznego w malarstwie Arystydesa z Teb. Poprzednik Arystydesa — Parrasjos. Szkoła sikiońska, Pausias. Wprowadze- nie enkaustyki. Apelles. Szkoła attycka. Nikias, Atenion z Maronei. Tematyka w malarstwie ............................ Literatura do rozdziału V 165 167 168 172 VI. Epoka hellenistyczna Rzut oka na historię hellenizmu. Wojna Aleksandra Wielkiego z Persami. Dalsze plany polityczne króla. Podział monarchii Aleksandra po jego śmierci. Upadek polityczny i gospodarczy Grecji właściwej po wojnie pelo- poneskiej. Wyludnianie się Grecji. Związek Etolski i Związek Achajski. Re- formy Agisa, Kleomenesa III. Wraz z upadkiem niepodległości Grecji koniec miasta-państwa jako ośrodka życia politycznego. Kosmopolityzm kultury. Ośrodki działalności kulturalnej — Aleksandria, Pergamon, Ateny. Zetknięcie się po raz pierwszy ze światem rzymskim. Przejście Syrakuz i Macedonii pod panowanie Rzymu. Prowincja Achaja. Prowincja Azja, Syria i Pont. Opanowanie przez Rzym Egiptu .............'............ Egipt hellenistyczny. Podstawy ekonomiczne państwa. System podatkowy. Etatystyczny charakter polityki gospodarczej Ptolemeuszów. Warstwy spo- łeczne. Wspaniałość Aleksandrii. Przenikanie wzajemne kultury helleńskiej i kultur orientalnych ......................... Państwo Seleukidów. Religijna sankcja władzy monarszej. Rozwój miast. Świadoma polityka kolonizacyjna. Szerzenie się kultów wschodnich. Słabość państwa .............................. SPIS RZECZY Grecja macierzysta i wyspy. Zaostrzenie się sprzeczności klasowych. Ruchy społeczne w Sparcie i na wyspach. Upadek ekonomiczny Grecji. Rodos ośrodkiem handlowym na Morzu Egejskim. Szkoła rzeźbiarska na Rodos. Rozkwit wysp Kos i Delos ..................... Synkretyzm religijny. Utożsamianie nowopoznanych bóstw orientalnych z greckimi: kult Sarapisa, Izydy, Atargatis, Kybeli. Szerzenie się judaizmu. Budowanie panteonów. Kult przypadku — Tyche. Szerzenie się astrologii ba- bilońskiej i magii. Euhemeros — przedstawiciel myśli postępowej ...... Stoa i Ogród Epikura. Zenon z Kitionu, założyciel szkoły stoików. Związek stoicyzmu z nauką cyników. Ideał państwa ogarniającego całą ludzkość. Równość wszystkich ludzi. Poglądy etyczne. Ogród Epikura: negatywny stosunek do życia publicznego. Poglądy filozoficzne Epikura ............. Sceptycyzm i Akademia Platońska. Szkoła sceptyczna Pyrrona. Afasia. Przyjęcie się kierunku sceptycznego w medycynie. Sceptycyzm w Akademii — Arkesilaos, Karneades, Kleitomach. Tendencja do eklektyzmu w w. I: Filon z Larissy i Antioch z Askalonu. Reprezentanci eklektyzmu w średniej Stoi: Panajtios i Posejdonios ....................... Nauki ścisłe i humanistyczne w szkole perypatetyków. Uprawianie nauk przyrodniczych. Metoda empiryczna. Praca zespołowa. Teofrast, Menon, Eu- demos. Dikajarch. Heraklejdes z Pontu. Straton. Przedstawiciele nauk hu- manistycznych: Chamajleon, Heraklejdes z Pontu, Fainias z Eresos, Prak- sifanes, Idomeneus ......................... Nauka w Aleksandrii. Założenie Muzeum przez Ptolemeusza Sotera. Alek- sandria ośrodkiem nauk ścisłych i humanistycznych ........... Matematyka. Euklides (Aleksandria). Archimedes (Syrakuzy). Apollonios z Perge .............................. Geografia. Rozszerzenie wiadomości geograficznych Greków w rezultacie wypraw Aleksandra Wielkiego. Geografia opisowa. Aristobulos, Nearchos, An- drostenes, Pytheas z Massalii. Twórca geografii fizycznej i matematycznej, Eratostenes z Kyreny. Popularyzator wiedzy geograficznej — Strabon . . Astronomia. Obserwatorium astronomiczne w Aleksandrii. Arystarch z Sa- mos. Konon i Dositeos. Seleukos. Hipparch z Nicei .......... Technika. Ustrój oparty na niewolnictwie przeszkodą w pełnym wykorzystaniu zdobyczy technicznych. Młyny wodne. Niedocenianie twórców w zakresie tech- niki. Udoskonalenia techniczne w dziedzinie broni: machiny oblężnicze, ka- tapulty. „Telegraf" wodny, „telegraf" Kleoksenosa i Demoklejtosa. Ktesi- bios — najgenialniejszy konstruktor wieku III. Inni konstruktorzy: Filon, Heron ............................... Medycyna. Sekcja zwłok. Lekarze: Herofilos z Chaikedonu, Erasistratos z Kos. Szkoła empiryczna Filinosa z Kos. Szkoła metodyczna Asklepiadesa ..... Powstanie filologii. Biblioteka aleksandryjska Ptolemeusza Sotera. Ba- danie rękopisów. Zenodot, Eratostenes, Arystofanes z Bizancjum: Arystarch z Samotraki, zwolennik teorii analogii w języku; Kallimach z Kyreny, Likofron. Dionizjos Trak, autor pierwszej gramatyki greckiej. Biblioteka w Pergamon i szkoła filologiczna. Krates z Maiłoś, reprezentant teorii anomalii w języku Wymowa hellenistyczna. Tematy fikcyjne, mowy popisowe. Hegezjasz z Magnezji. Styl azjański. Reakcja przeciw patetyczności (attycyzm) . . Historiografia. Beletrystyczny charakter dzieł historiograficznych, zamiło- 204 205 206 208 209 210 210 212 214 215 215 217 219 SPIS RZECZY wanie do niezwykłości: Aristobul, Kallistenes, Hekatajos z Abdery. Euhemeros z Messany. Ujęcie rzeczowe: Ptolemeusz Soter, Hieronim z Kardii, Apollodor, Arat z Sikionu. Najwybitniejszy historyk okresu hellenistycznego — Polibiusz. Historie innych narodów pisane po grecku. Septuaginta. Maneton i Berossos. Fabius Pictor — historia rzymska po grecku .............. Poezja. Elitarny charakter poezji. Filologowie aleksandryjscy poetami (Kalli- mach). Panegiryczny epos historyczny. Zamiłowanie do epyllionu i uczonej elegii miłosnej (Antimach i in.). Poematy aitiologiczne. Renesans eposu dydak- tycznego. Epigram — Asklepiades, Leonidas z Tarentu. Utwory figuralne — Teokryt, Dosiadas. Sielanki. Mimy Herondasa. Twórczość cyników. Teatr w okresie hellenistycznym. Mimy ................... Architektura i urbanistyka hellenistyczna. Zakładanie miast grec- kich na terytorium państwa perskiego. Pergamon. Urządzenia sanitarne w mia- stach. Portyki. Gmachy publiczne. Domy prywatne. Porządek joński w budow- nictwie sakralnym. Świątynia Didymajon w Milecie, Zeusa Sosipolis w Magnezji, Asklepiadesa w Priene. Pseudodipteros. Budowle okrągłe. Latarnia morska na wyspie Faros ........................... Rzeźba. Kierunek lizypowski: Styl patetyczny — rzeźby na Akropolu ateńskim i w Pergamon: umierający Gali, Grupa Laokoona, Wenus milońska. Kierunek rodzajowy: „Stara pijaczka" Myrona, Boethos. Zamiłowanie do erotyki. Ele- menty krajobrazowe w rzeźbie. Popisywanie się erudycją. Skłonność do gigantyczności. Nurt klasy cystyczny; posąg tzw. Kleopatry ....... Malarstwo. Zamiłowanie do patosu, tematyki erotycznej, malarstwa rodzajo- wego i krajobrazowego. Karykatury. Antifilos. Malowidła eskwilińskie . . ; Literatura do rozdziału VI • . . , ........ L WARUNKI NATURALNE Grecja dzieli się wyraźnie na trzy części: północną, obejmującą Tesalię i Epir, środkową, ograniczoną od północy Zatoką Malijską i Pagasyjską, a od południa Ko- PODZIAŁ TERYTORIALNY 1'yncką i Sarońską, oraz Grecję południową, tj. Peloponez. GRECJI W części północnej Tesalię i Epir rozdziela potężne pasmo , gór Pindos. W czasach najdawniejszych obie te krainy odgrywały wielką rolę w kształ- towaniu się kultury greckiej; tutaj bowiem w wędrówce swej z północy na południe osiedliły się najpierw plemiona greckie. Nie dziwi nas też, że najpotężniejszy bóg grecki otrzymał nazwę „olimpijskiego" od nazwy najwyższego w tych górach szczytu, Olimpu, wznoszącego się prawie na 3000 m nad poziom morza nad granicą właściwej Grecji. W czasach, z których posiadamy odczytane dokumenty pisane, leży on już^ poza tą granicą. W Tesalii powstały najstarsze mity greckie; achajska Ftiotis w doli- nie rzeki Sperchejos w południowej części Tesalii jest ojczyzną mitycznych Myrmi- donów i bohaterskiego Achillesa. Z Tesalii wyrusza również legendarny Jazon po złote runo do dalekiej Kolchidy. Również i Epir musiał odgrywać niemałą rolę, skoro tak wielką sławę uzyskała wyrocznia Zeusa w Dodonie, gdzie wróżono ze szmeru świętego dębu i gdzie mieszkali wspomniani przez Homera kapłani Sellowie, „nie myjący nóg i śpiący na ziemi". W czasach poświadczonych zabytkami pisanymi nie należał Epir do wspólnoty kulturalnej greckiej, był krajem dzikim, podobnie jak obecnie, połączonym ze środkową Grecją jedynie doliną rzeki Acheloos i zamiesz- kałym przez plemiona epirskie, jak Chaonowie, Tesproci, Molossowie, Orestowie i inni. Odmienny był los Tesalii, otoczonej ze wszystkich stron górami. Tutaj na dwóch żyznych równinach osiedlili się zdobywczy Tesalowie. Podbiwszy ludność tubylczą zmienili ją w poddanych chłopów, tzw. penestów (TCSYSCTTOCI) i wypchnęli ich częściowo z dolin w okoliczne góry. Dość już wcześnie, bo mniej więcej od wieku VIII p.n.e., rozpadła się Tesalia na cztery części, tzw. tetrady (rsTpaSsi;), które po- tem za czasów Filipa II zamienione zostały na tetrarchie (TETpap^ia). Najurodzaj- mejsze z nich to Pelasgiotis na wschodzie, ciągnąca się od kraju Perrajbów nad dol- nym Penejosem do Zatoki Pagasyjskiej, z miastami Larissą, Krannon, Pagasaj, oraz Histiajotis, leżąca na zachodzie, w dolinie górnego biegu rzeki Penejos; trzecią te- tradą była Achaja ftiocka albo Ftiotis, ojczyzna Achillesa, oddzielona górami Otrysu. Wreszcie, w południowo-zachodniej części doliny leżała Tesaliotis z miastem Far- 10 I. WARUNKI NATURALNE salos. Od morza oddzielona była Tesalia górami. Są to znane z podań o gigantach góry Ossy, a dalej na południe góry Pelionu. Wzgórza te ciągną się jeszcze przez wyspę Eubeję. Wybrzeża Tesalii są mało rozwinięte i bez zatok. Brak również zatoki u ujścia najważniejszej rzeki tesalskiej, Penejos, która toruje sobie drogę między Olimpem a Ossą poprzez prześliczną dolinę Tempe. Dolina ta, z zielonymi wawrzynami, czer- wono błyszczącymi skałami, jodłami i wiecznie leżącym na stokach górskich śniegiem, wywierała na starożytnych niezapomniany urok; Horacy uwiecznił ją jako „Zephyris agitata Tempe". Dolina tesalska, a zwłaszcza doskonale nawodniona zachodnia jej część, jest ojczyzną zbóż, toteż już mityczni panowie tesalscy, jak Admet występujący w Al- keście Eurypidesa, czerpali swe bogactwa z uprawy zbóż i hodowli bydła. Ruch han- dlowy rozwinął się jedynie nad Zatoką Malijską i Pagasyjską, lecz wiejący w tych stronach wiatr północno-wschodni nie sprzyjał żegludze, a tym samym poważniej- szemu rozwojowi handlu. W życiu politycznym Tesalia, rządzona przez arystokratów, odegrała ważną rolę jedynie w okresie archaicznym, kiedy na jej terenie powstał tzw. Związek Tesalski. Przejście z Grecji północnej do środkowej, które wiedzie przez Przesmyk Termo- pilski, leżący między morzem a górami Oity, nie było łatwe, jak widać choćby z tego, że w wieku V trzystu Spartan przez pewien czas zatrzymało tam potężną armię perską. Przeszedłszy Termopile stawał wędrowiec w Grecji środkowej, krainie zamieszkanej przez niewielkie szczepy górskie: Szlak wędrówek tych szczepów zaznaczył się w ich rozmieszczeniu. Tak więc nad Morzem Egejskim naprzeciw Eubel osiadła jedna część szczepu lokryjskiego, Lokrowie zwani opunckimi od miasta Opus, oddzieleni przez Fokejczyków od Lokrów zachodnich albo ozolijskich, gdzie najważniejszym miastem była do dziś istniejąca Amfissa. Dla Ateńczyka w wieku V byli Lokrowie synonimem barbarzyństwa i zacofania. W czasach gdy w Atenach powstawały Propyleje, Lokrowie chodzili jeszcze stale pod bronią, a mieszkańcy Amfissy wstydzili się przynależności do swego szczepu i woleli uchodzić za Etolów. Nie mniej dziki był szczep Fokejczyków osiadły w górach Parnasu (2450 m) i Kirfisu. Znaczna część ich miasteczek leżała w dolinie albo w pobliżu rzeki Kefisos. Ważniejsza spośród tych miejscowości była Elateja, punkt kluczowy na drodze do środkowej Grecji. Demostenes w swej mowie O wieńcu obrazowo odmalował wrażenie, jakie wywarła w Atenach wieść o zdobyciu przez Filipa Macedońskiego Elatei, a więc o opanowaniu drogi do serca Grecji. Waż- niejsze jednak od Elatei były Delfy, centrum życia religijnego Hellady. Istniało wpraw- dzie prócz tego w Fokidzie na wybrzeżu bogate miasto Krysa, od którego nawet Zatokę Koryncką nazywano dawniej Krysajską, lecz zostało zburzone w pierwszej połowie wieku VI w tzw. wojnie świętej. Na północ od Parnasu leżała najmniejsza kraina Grecji, Doryda, skąd Dorowie mieli wyruszyć na podbój Peloponezu. Obszar jej liczył zaledwie ok. 185 km2, czyli dziewięć razy mniej niż obszar Fokidy (ok. 1615 km2). Posuwając się z Lokrydy i Fo- kidy dalej na zachód docieramy do Etolii, kraju, z którym związane są również stare legendy, jak owo znane opowiadanie o dziku kalidońskim oraz o rywalizacji dwu Rys. l. Olimpia 12 I. WARUNKI NATURALNE miast południowej Etolii, Pleuronu i Kalidonu. W czasach zaświadczonych zabytkami pisanymi kraj ten podobnie jak Epir nie był włączony do kulturalnej wspólnoty hel- leńskiej. Bardziej cywilizowana była stara Etolia, obejmująca pas nadbrzeżny między rzekami Acheloos i Euenos i dość urodzajne okolice na północ od gór Arakyntu. Północna, górska część kraju, tzw. Etolia epiktetos (e7tiXT7)Toę 'zdobyta'), zupełnie dzika, zamieszkana była przez illyryjskie plemiona Agrajów, Eurytanów i inne. Rolę swą odegrała dopiero po utracie niepodległości przez właściwą Grecję, kiedy utworzony wówczas Związek Etolski objął również Lokrydę, Fokidę, Akarnanię, część Tesalii i Wyspy Kefaleńskie. Przeszedłszy rzekę Acheloos wchodziło się do Akarnanii, graniczącej od północy z Epirem a rozpościerającej się aż do Zatoki Ambrakijskiej. Kraj ten, na poły jeszcze barbarzyński, zamieszkiwały przeważnie plemiona illyryjskie; kultura grecka docierała tu poprzez Sollion i Anaktorion, położone na wybrzeżu kolonie ko- rynckie. Kierując się z Fokidy na południe dochodzimy do rozległej, obejmującej blisko 3000 km2 Beocji. Wyróżniamy w niej część północno-zachodnią, czyli okolice jeziora Kopais i dolinę Cheronei, oraz część południową — otoczoną górami dolinę, w której leżały Teby. W epoce mykeńskiej istniały w Beocji dwa równorzędne centra kultu- ralne: w północnej—Orchomenos nad jeziorem Kopais, w południowej—Teby z zamkiem kadmejskim. Z czasem jednak wskutek zamulenia kanałów odprowadza- jących wody do morza część północna uległa zabagnieniu, co spowodowało jej upadek gospodarczy, a Teby stały się najważniejszym ośrodkiem Beocji. Na równinach Beocji stoczono wiele bitew, a między nimi dwie najważniejsze w dziejach Grecji: pod Pla- tejami (r. 479) i pod Cheroneją (r. 338). Doliny Beocji słynęły z doskonałej pszenicy, źródłem bogactwa była również hodowla bydła i rybołówstwo nad jezio- rem Kopais, słynącym nade wszystko z węgorzy. Nadbrzeżna wiklina dostarczała doskonałego materiału do produkcji fletów. Mimo że kraj ten leżał nad trzema mo- rzami (Tpi&aTiaomcn;), rozwój jego, podobnie jak rozwój Tesalii, nie wiązał się z żeglugą i handlem. Przejście przez góry Kiteronu i Parnasu do Attyki położonej na południe od Beocji nie było łatwe już z natury, a w w. V utrudniały je jeszcze fortece Oropos, Dekeleja, Fyle, Panakton, Ojnoe i Eleuteraj, strzegące wejścia na terytorium ateńskie. Attyka, która miała odegrać tak wielką rolę w kulturze greckiej, opiera się o Kiteron i Parnas, z którym na południowym wschodzie łączy się bogaty w marmur Pentelikon i znany z doskonałego miodu Hymet, utworzony z marmurów podobnie jak i Pente- likon. Najdalej na południe dochodzą szczyty górskie do przylądka Sunion z obfitują- cymi w srebro górami Laurionu. Był to kraj pod względem rolniczym biedny. Zboże rodziło się jedynie na równinie ateńskiej, eleuzyńskiej, maratońskiej i tzw. mesogaja (MecTOYal.oc 'ziemia leżąca w środku') obejmującej obszar między Hymetem, wy- brzeżem wschodnim i Pentelikonem. Najbogatsza była równina ateńska, pedias (weSidc^), skąd pochodzi nazwa jej mieszkańców, pediakoj (TCsSioocoi). PODZIAŁ TERYTORIALNY GRECJI 13 Rys. 2. Olimpia Attyka to kfaj ubogi w wodę; jedynie Kefisos wypływający z Pentelikonu grozi w zimie wylewem przy ujściu. Ilissos wypływający z Hymetu niesie ze sobą mało wody. Bogactwo Attyki stanowiły marmur, glinka, srebro i gaje figowe. Drogę do morza zagradzała Salamina, o którą Ateny przez długi czas walczyły z Megarą i Eginą. Dopiero pokonanie Eginy otworzyło Ateńczykom drogę do handlu mor- skiego. Na wąskim pasku międzymorza między Zatoką Koryncką a Sarońską leży miasto Megarą. Przekroczywszy Istm, czyli Przesmyk Koryncki, który jest linią obronną Grecji, znajdujemy się na półwyspie peloponeskim. Peloponez ma swój własny system górski. Środek jego stanowi wzgórze arkadyjskie, naj rozległej sze na całym półwyspie (ok. 5000 km2), pod względem politycznym stanowiące szereg gmin wiejskich. Zwłaszcza południowo-wschodnia część Arkadii, pełna jezior i bagien, stanowi odrębny świat odcięty od kultury, kraj dębów i niedźwiedzi. Na krańcach wyżyny, zwłaszcza na pół- nocy i wschodzie, wznoszą się pasma górskie Erymant i Kyllene. Z wyżyny arkadyj- skiej odchodzą na południe pasma Parnonu i Tajgetu, którym towarzyszą dwie rzeki, Eurotas i Pamisos. Pasmo Tajgetu, którego szczyty (2400 m) pokrywa stale śnieg, oddziela Lakonię leżącą w dolinie Eurotasu od Messenii leżącej na zachodzie, w do- 14 I. WARUNKI NATURALNE Unie rzeki Pamisos. Oba te kraje są bardzo urodzajne, nie tak jednak jak Elida leżąca nad Penejosem i Alfejosem, na północ od Messenii. Największe znaczenie miała Olimpia nad Alfejosem (rys. l, 2), gdzie odbywały się co cztery lata ogólnogreckie igrzyska. Na północ od Elidy leży Achaja. Nazwę tę otrzymała od Achajów, którzy tu się osiedlili po rozgromieniu przez Dorów. Jak w wieku VI i V największą rolę na Peloponezie odgrywała Sparta, tak w dawniejszych czasach wielkie znaczenie miała .Argolida, bogata w porty stanowiące drogę wymiany kulturalnej ze Wschodem. Tym też tłumaczy się znaczenie Argolidy w epoce Homera. W obrębie Argolidy nad Przesmykiem Korynckim leży Korynt — miasto, które w epoce archaicznej handlowało z Zachodem, Sikion, gdzie rodzi się oliwka i zboże, oraz otoczona górami Dolina Fliuncka, znana z doskonałego wina. Już w epoce mykeńskiej wypływali Grecy-na Morze Egejskie i poprzez wyspy docierali do Małej Azji. W północnej części Morza Egejskiego cieśnina Hellespont łączy przez Propontydę i Bosfor Morze Śródziemne z Morzem Czarnym, zwanym przez Greków eufemistycznie Pontos Euksejnos (IIÓVTOI; EfiĘeivo^ 'Morze Gościnne'), a dwa przylądki leżące naprzeciw siebie ułatwiają komunikację między Europą i Azją. Również archipelagi Morza Egejskiego tworzą jakby drogę z Europy do Azji. Na północy połączenie jest najbardziej luźne, ale i tutaj napotyka się na drodze do Azji bogatą w złoto wyspę Tazos, leżącą tuż naprzeciw trackiego wybrzeża, następnie znaną z misteriów tajemniczą Samotrakę, a dalej Imbros i Lemnos. Morze nie dzieli lądów, lecz łączy, toteż Grecy zowią je pontos, co pozostaje w związku z łacińskim pons 'most'. Prawdziwy most między Europą i Azją stanowią Cy kłady i Sporady ze sławnym z kultu Apollina Delos, z bogatymi w marmur Naksos i Paros, ze znaną już w czasach neolitu, obfitującą w obsydian1 Melos. Na południu ciągnie się trzeci most, od przylądka Malea na Peloponezie poprzez Kyterę i Kretę, ojczyznę staro- dawnej kultury kreteńskiej i centrum kultury egejskiej, poprzez Karpatos do Pół- wyspu Knidyjskiego na lądzie azjatyckim. Powiedzieliśmy, że morze łączy; istotnie, z jednej wyspy widać drugą, niebo bez chmurki pozornie zmniejsza odległość. Przy pięknej pogodzie nadbrzeżne góry widać z odległości 50 mil. Nie wszystkie wybrzeża Grecji są jednakowo rozwinięte. Najlepiej rozczłonkowane jest wybrzeże, wschodnie, zwłaszcza rejon Zatoki Sarońskiej z wielką ilością przystani i portów. Dlatego też oczy Greka zwrócone są raczej na wschód niż na zachód, gdzie brak dogodnych przystani, a burzliwe Morze Adriatyckie mniej sprzyja żegludze. Klimat starożytnej Grecji niewiele różnił się od dzisiejszego. Średnia temperatura roczna nie uległa od czasów starożytnych zmianie. Waha się ona od 16 stopni w Te- salii, gdzie klimat jest bardziej kontynentalny, do 19 stopni na Cykladach. Ateny i Sparta mają tę samą średnią roczną 17,7 stopnia. Opady atmosferyczne są rzadkie, częstsze w Grecji zachodniej niż wschodniej. Wskutek braku wilgoci powietrze jest * Ciemne szkliwo, formacja pochodzenia wulkanicznego, magma, która zastygła tak szybko, że nie zdążyła się skrystalizować. Używany do wyrobu ozdobnych przedmiotów codziennego użytku. BOGACTWA NATURALNE 15 przejrzyste, jak pięknie mówi o tym chór u Eurypidesa. Flora Grecji jest typowo śródziemnomorska, a ulubione przez Greków platany oraz oliwki, których liść zdobi czoła zwycięzców olimpijskich, nadają krajobrazowi swoisty charakter. Krajobraz Grecji starożytnej różni się nieco od krajobrazu Grecji współczesnej, gdyż nagie dzisiaj skały Pelionu, Parnasu, Kiteronu i Helikonu były w starożytności zalesione. Po- dobnie jak dzisiaj, w starożytności tylko niewielka część ziemi nadawała się pod uprawę, a mimo to właśnie rolnictwo w oczach Greków pozostawało zawsze zajęciem najważ- niejszym, choć mieli oni rozwiniętą żeglugę i handel. „Jeśli chcesz być bogaty — powiada Fokilides — uprawiaj gorliwie ziemię, ziemia jest źródłem bogactwa". Upra- wiano niemal wyłącznie pszenicę i jęczmień, lecz od wieku VI coraz bardziej opłacała się uprawa wirmej latorośli i oliwki, toteż coraz bardziej wypierała ona uprawę zbóż. Grecja nie posiada zupełnie złota: kopalnie tego kruszcu znajdują się poza obrębem właściwej Grecji, na wyspie Tazos, w Macedonii i Tracji. Za to miedzi mają Grecy pod dostatkiem, przede wszystkim na Eubei, gdzie miasto BOGACTWA NATURALNE ^, „ . . , • • i • i • w Lhalkłs wzięto swe imię od miedzi. Występuje tam rów- nież żelazo, podobnie jak w Beocji i Lakonii, lecz nigdzie nie jest wysokowartościowe. Spośród cennych kruszców niewątpliwie pierwsze miejsce zajmuje srebro. W wieku VII i VI centrum wydobycia stanowią wyspy Tazos i Sifnos; z dochodów płynących z tych kopalni ufundowali Sifnijczycy głośny skarbiec sifnijski w Delfach. W wieku VI do coraz większego znaczenia dochodzą kopalnie srebra w Laurion, zwłaszcza od roku 483, gdy odkryto pokłady w Maronei. Dochody z nich umożliwiły Atenom budowę wielkiej floty i zwycięstwo nad Persami oraz przyczyniły się do zdobycia przez Ateny hegemonii w Grecji w wieku V. Kopalnictwo ateńskie stało w epoce klasycznej na wysokim poziomie; nadzwyczaj umiejętnie wyszukiwano nowe złoża, a szyby wiertnicze dochodziły do głębokości 120 m. Jeszcze cenniejsza od srebra ze względu na rolę, jaką odegrała w sztuce greckiej, była glinka służąca do wyrobu cegieł, a przede wszystkim do produkcji ceramicznej, w której Grecja miała osiągnąć tak wysoki poziom artystyczny. Cenniejsza wreszcie była skała, z której miały z czasem powstać świątynie greckie, dzieła architektury i rzeźby. Skała ta jest wszędzie na miejscu; nie trzeba jej przywozić ani transporto- wać. Domy ateńskie zbudowane są z twardego wapienia dobytego w najbliższej oko- licy, domy na Delos są z kamienia łamanego wprost z granitowej wyspy. Nawet przy budowie świątyń unika się transportu materiału. W Olimpu świątynia Zeusa zbudo- wana jest z miejscowego wapienia; kamieniołomy Kara, dostarczające Atenom ulu- bionego w wieku VI trawertynu, tj. miękkiego wapienia, odległe są o kilka kilometrów od tego miasta. Pentelikon, ojczyzna marmuru, z którego zbudowano Partenon i Propyleje, leży w odległości kilkunastu kilometrów od Aten. Marmur znajduje się w Grecji w wielu miejscach. W przeciwieństwie do epoki hellenistycznej lubującej się w marmurach koloro- wych Grecja epoki klasycznej woli marmur biały. Najsławniejsze były marmury pełnoziarniste na wyspach Naksos i Paros, które w wieku VI stanowiły centrum 16 I. WARUNKI NATURALNE działalności rzeźbiarskiej, w wieku V natomiast najbardziej eksploatowane były mar- mury attyckie. Kamieniołomy pentelickie dostarczyły w wieku V nie mniej niż 400000 m3 marmuru. Doskonały gatunek marmuru greckiego w ogromnej mierze przyczynił się do rozwoju sztuki greckiej, gdyż nadawał się do finezyjnego opracowania i modelowania. Nie jest też rzeczą przypadku, że szkoły rzeźbiarskie kwitną w wieku VI na Paros i Naksos, a w wieku V w Atenach. Literatura do rozdziału I Jarde A., La formation du peuple grec, Paris 1923 [L'evolution de 1'humanitć Nr 10]. Maull O., Griechisches Mittelmeergebiet, Wrocław 1921. Neumann u. Partsch, Physikalische Geographie von Criechenland mit besonderer Rucksicht auf das Altertum, Leipzig 1907. Philippson A., Das Mittelmeergebiet, seine geographische und kultwelle Eigenart, II AufL, Leipzig 1907. Ponten J., Griechische Landschaften. Ein Versuch kilnstlerischen Erdbeschreibens, 2 Bde, Stuttgart — Berlin 1914. Sinko T., Od Olimpu do Olimpii, Lwów — Warszawa 1928. Schefier v., Th., Die Kultur der Griechen, Wien 1935. Tabl. I. Zabytki nie odczytanego pisma kreteńsklego Tabl. II. Schody w pałacu w Knossos Tabl. III.. Tzw. „Zbieracz szafranu" (Malowidło z pałacu w Knossos) II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA Na przełomie III i II tysiąclecia p.n.e. przodkowie późniejszych historycznych Greków zwani Protohellenami dążąc zza Dunaju wtargnęli na Półwysep Bałkański. Obszar nad Morzeni • Śródziemnym zamieszkany był KULTURA EGEJSKA , , , ,, , , ,".,.,. . , wówczas przez ludność, która mówiła językiem me nale- żącym ani do grupy indoeuropejskiej, ani semickiej. Ludność tę przywykło się zwać azjanicką. Grecy sami, z wyjątkiem Dorów, uważali się w Grecji za autoclitonów, jednakże i u nich zachowało się przeświadczenie o istnieniu starej, przedgreckiej lud- ności, Karyjczyków, Lelegów czy Pelasgów, którzy pierwotnie mieli zamieszkiwać Grecję i wyspy. Ludy te jeszcze przed pięćdziesięciu laty były dla nowoczesnych uczonycli jedynie dość nieuchwytnym cieniem. Dopiero epokowe wykopaliska Evansa1 na Krecie (rys. 3), których rezultatem było odkrycie wspaniałej kultury przedgreckiej, odsłoniły przed naszymi oczyma prastary nieznany świat. Fakt, że dzieje ludu greckiego nie zaczynają się dopiero od Homera, stał się jasny już przedtem dzięki pracom wykopaliskowym podjętym w r. 1875 przez Schliemanna;, któremu udało się odkopać Troję i tzw. skarb Priama, Mykeny i Tiryns. Dalsze wykopaliska pro- wadzone w Yaphio, Epidaurze, Amyklaj, na Eginie i w innych miejscach odsłoniły tzw. kulturę mykeńską." Na Krecie poszukiwania prowadzono już przed Eyansem, jednakże dopiero on przez odkopanie wielkiego i małego pałacu w Knossos odkrył dawny świat kultury, której nadał nazwę minojskiej od mitycznego króla Krety, Mmosa. Wykopaliska przeprowadzono na Amorgos, Paros, Sifnos, Syros, Naksos, Tera, Melos i Delos i w wielu innych miejscach. W rezultacie tych prac wyłonił się obraz długotrwałej kultury egejskiej stworzonej przez ludność przedgrecką, w której w II tysiącleciu uczestniczą również ojcowie późniejszych historycznych Greków, Achajowie; uczestniczą nie tylko biernie, lecz twórczo, są bowiem twórcami kultury mykenskiej. Oczywistą jest rzeczą, że badania potoczyłyby się w szybszym tempie, Arthur Evans, archeolog (1851—1941), wzbogacił wiedzę historyczną szeregiem cennych z nauko- wego punktu widzenia odkryć i wykopalisk. Między innym; odkrył na terenie starożytnego miasta Knossos szczątki wielkiego pałacu z początku 2 tysiąclecia p.n.e. Hemnch Schliemann, archeolog (1822—1890), pierwszy przedsięwziął prace wykopaliskowe na wzgórzu Hissarlik w Malej Azji, gdzie odkrył szczątki homerowej Troi (VIIa miasto Troi, noszące ślady zburzenia i spalenia). / Historia kultury 2 18 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA KULTURA KRETEŃSKĄ I HELLADZKA gdyby udało się odczytać przynajmniej jeden z trzech gatunków pisma kreteńskiego (pismo hieroglificzne, pismo linearne typu A, pismo linearne typu B). Ściśle biorąc wyróżniono w rejonie Morza Egejskiego trzy zespoły kulturowe przenikające się nawzajem, a mianowicie: najstarszą z nich kulturę kreteńską albo minojską z ośrodkiem na Krecie (r. 3000 do r. 1200 p.n.e.), kulturę cykladzką kwitnącą na wyspach i kulturę helladzką w Grecji. Odbiciem kultury kreteńskiej jest w Grecji lądowej kultura mykeńska, w której tworzeniu niemałą rolę odegrali zapewne także artyści i rzemieślnicy kreteńscy; przywieźli ich ze sobą z Krety jako niewolników zwycięscy Achajowie. Kulturę kreteńską albo minojską dzieli się, nie licząc neolitu, na trzy okresy: l) okres wczesnominojski, 3000—2100 względnie 3000—2300; 2) okres średnio- minojski, 2100—1600 względnie 2300—1600 oraz 3) okres późnominojski, 1600—1200. Trzeba zaznaczyć, że każdy z tych okresów dzieli się na trzy podokresy. Podziałowi kultury minojskiej odpowiada w zasadzie podział chronologiczny pozostałych dwóch wielkich kręgów kulturowych, cykladzkiego i helladzkiego. Z wszystkich ziem egejskich kulturę najstarszą, bo sięgającą neolitu, reprezentuje Kreta. Pierwszy okres świetności Krety i jej hegemonii w świecie egejskim rozpoczyna się na przełomie III i II tysiąclecia, a więc mniej więcej w tym czasie, kiedy Protohelle- nowie wdzierają się na Półwysep Bałkański kładąc kres kulturze wczesnohelladzkiej. Jest to okres średniominojski. Na Krecie mówimy wtedy o okresie pierwszych pała- ców. W poprzednich epokach kwitnęła raczej wschodnia i południowa część wyspy, teraz zaś centrum władzy i kultury przenosi się do Knossos, Faistos i Mallii. Pałace, wciąż poprawiane i upiększane przez dwa i pół wieku, zdobią kolumnady i freski. Wielka architektura pałacowa i malarstwo freskowe to główne cechy odróżniające Kretę od współczesnych jej cywilizacji cykladzkiej i helladzkiej, które mają cliarakler bardziej prymitywny. W rozkwicie malarstwa freskowego, którego najwyższy rozwój przypada dopiero na epokę drugich pałaców w wieku XVII p.n.e. i na epokę póżno- minojską, słusznie widzi się przejaw charakterystycznego dla ludności kreteńskiej zamiłowania do świata barw. Już w okresie pierwszych pałaców w Knossos i Faistos niektóre mury pokryte były różnobarwnymi rysunkami. Dość wcześnie pojawiają się też obrazy przedstawiające postacie ludzkie. Wpływy Krety na kontynencie europejskim, a więc tam, gdzie z natury rzeczy powinny by najszerzej docierać, w okresie pierwszych pałaców są jeszcze bardzo słabe. Wiąże się to z ruchami ludnościowymi, których widownią były ziemie bałkańskie na przełomie III i II tysiąclecia. Cały Wschód odczuwa na sobie skutki tej potężnej migracji ludów. Początek dwunastej dynastii w Egipcie (około r. 2000) znamionują ciężkie walki w obronie Egiptu; w tym okresie pada Troja II. Protoitalicy wdzierają się na Półwysep Apeniński, Protohellenowie na Półwysep Bałkański. Achajowie zatrzymują się w Tesalii i podbijają miejscowych Pelasgów. Okres przedgrecki, czyli wczesnohelladzki kończy się ruinami i pożarami, co wskazuje jasno na inwazję nowych ludów. W okresie średniohelladzkim pojawia się zwyczaj grzebania zmarłych w tzw. Rys. 3. Schody w pałacu w Knossos grobach skrzynkowych, pojawiają się też nowe formy ceramiki. Pochodząca z tych czasów produkowana w Grecji środkowej tzw. ceramika minyjska różni się od ceramiki wczesnohelladzkiej nie tylko składem gliny, charakterystyczną błyszczącą czarno- szarą albo żółtą powierzchnią i oszczędnym użyciem ornamentyki grawerskiej, ale przede wszystkim silnie rozczłonkowaną formą naczyń, przypominająca naczynia wykonywane z metalu. Ojcowie późniejszych Greków to lud zdolny i umiejący korzystać z obcych kultur. Po zburzeniu osiedli wczesnohelladzkich powstają wkrótce na ich miejscu nowe osiedla. Na miejscu Orchomenos II powstaje w Beocji Orchomenos III. Nowymi zdobywcami zaludnia się Peloponez, a zwłaszcza Argolida z punktem centralnym w Mykenach. Poza nowym sposobem grzebania zmarłych przynoszą ze sobą Proto- hellenowie nowe formy ceramiczne i specjalny typ domu z prostokątnym megaronem (por. str. 27). Tymczasem na Krecie okres drugi średniominojski (1900—1750) kończy się katastrofą. Po 250 latach padają w gruzy w połowie wieku XVIII p.n.e. pałace w Knos- sos, Faistos, Mallii, Tylisos zdobyte przez Achajów. Jednakże w pięćdziesiąt lat po tej katastrofie wchodzi Kreta ponownie w okres rozkwitu (tabl. I) o wiele jeszcze świet- niejszy od poprzedniego, okres późnominojski. Trwa on aż do roku 1400, kiedy Kreta "lega drugiemu najazdowi i ostatecznemu podbojowi achajskiemu. O poczuciu bez- pieczeństwa mieszkańców Krety w okresie późnominojskim świadczy przede wszyst- 20 II. KULTUBA EGEJSKA I ORECJA HOMEROWA Rys. 4. Wschodnia strona „małego pałacu" w Knossos kim zupełny prawie brak obwarowań przy drugich pałacach. Tłumaczy się to bez- względną przewagą Krety na morzu. Śladem tej przewagi jest grecka tradycja o tzw. talassokracji — czyli o morskim władztwie — Minosa. Potężna flota pozwala Kreteńczykom w tym okresie na rozwinięcie niezwykle ożywionego ruchu handlowego. Eksport doskonałego wina i oliwy, którą posiadają w nadmiarze, oraz artystycznych wyrobów rzemieślniczych, jak naczynia, tkaniny, biżuteria i broń, dociera już nie tylko na pobliskie Cyklady czy na Półwysep Bał- kański, lecz obejmuje swym zasięgiem również Egipt, Syrię, Małą Azję, Sycylię a nawet odległy Półwysep Iberyjski. Z Egiptu przywożą Kreteńczycy szkło kolorowe i fajanse, z Cypru miedź, z syryjskich pastwisk konie, z Libii pachnące silfion, kość słoniową i drogocenne metale, których potrzebuje rozwijające się rzemiosło kreteńskie. Okres drugiej hegemonii kreteńskiej zaczyna się w roku 1700, kiedy na miejsce •pałaców zburzonych w r. 1750 powstają nowe pałace w Knossos i Faistos, tzw. willa królewska w Hagia Triada i domy wielkich magnatów w Tylisos. W pałacu w Knossos znajdują pomieszczenie liczne biura-archiwa. Monumentalne schody, kolumnady z drzewa cyprysowego, freski i reliefy stiukowe pokrywające ściany pałaców stanowią wspaniałe tło dla życia dworskiego, czarującego wdziękiem i luksusem. Pałac w Knossos uległ w wieku XVI wielu przeróbkom (rys. 4). W architekturze jego, jak zresztą i w architekturze innych pałaców kreteńskich, przejawiły się pewne KULTURA KRETEŃSKA I HELLADZKA 21 charakterystyczne cechy budownictwa kreteńskiego. Nie możemy mu wprawdzie odmówić pewnych rysów wschodniego przepychu, jednakże znamienną jego cechą jest nie wielkość koncepcji, lecz ruchliwość linii, otwartość i przestrzenność. Nie ma tu wielkości znamionującej budownictwo mykeńskie; te same założenia planowe, te same elementy architektoniczne powtarzają się ustawicznie; ogromna ilość sal połączona jest równie wielką ilością korytarzy wokół centralnego dziedzińca. Nie monumentalność decyduje, lecz wygoda i komfort (rys. 5), choć bowiem pałac zbu- dowany jest pozornie chaotycznie i stanowi konglomerat poszczególnych zabudowań objętych jednym obmurowaniem, architektura jego jest celowa i dostosowana dosko- nale do wymagań klimatu. Do sal pałacu w Knossos docierało światło z rozległego dziedzińca centralnego, jeśli zaś do jakiegoś punktu dotrzeć nie mogło, budowniczy umieszczał otwory świetlne w stropach sal, jak to ma miejsce np. w sali tronowej, albo budował specjalne świetliki mające doprowadzać światło. Te podwórka świetlne to właśnie jedna z najbardziej charakterystycznych koncepcji architektury kreteń- skiej. Niezwykle ciekawe są monumentalne schody odkopane przez Eyansa w północno- zachodniej stronie pałacu w Knossos (tabl. II), a także schody odkryte w pałacu w Faistos. Służyły one nie tylko dla celów komunikacyjnych, lecz stanowiły prawdo- podobnie widownię, skąd oglądano igrzyska czy przedstawienia. Od strony morza pałac przedstawiał niezwykle malowniczy widok; szeregi kolumnad zbudowanych tarasowate piętrzyły się ku górze wywołując wrażenie wielkiej przestrzenności. Rys. 5. Łazienka do mycia nóg w^palacu w Kaoaao'! 22 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA Na ścianach pałaców z okresu drugiej hegemonii kreteńskiej znajdują się wspa- niałe freski. Artysta panuje tu już w zupełności nad techniką malarską, faktura jest doskonała. Przed oczyma naszymi przewijają się głęboko wydekoltowane damy bły- szczące od drogich kamieni oraz mężczyźni wytworni i smukli. Obok scen z życia dworskiego marny wiele obrazów ze świata roślin i zwierząt. Wspaniała jest wielka kompozycja malarska w jednej z sal w Hagia Triada, przedstawiająca naturalnej wiel- kości dzika w pogoni za zającem, a także obraz kota czyhającego na koguta. Dosko- nałość techniki malarskiej, subtelność i żywość barw jest tu zdumiewająca. Urok przyrody kreteńskiej, malowniczość skał i łąk porosłych kwieciem (tabl. III), bogactwo lilij, krokusów czy fiołków odczuwa się w całej pełni; w każdym pocią- gnięciu pędzla artysty znać ukochanie przyrody a zarazem rozmącił, zrozumienie rucliu. Mimo pewnej stylizacji świata zwierzęcego i roślinnego kompozycje tego okresu, reprezentujące tzw. styl pierwszy, tchną żywością i bezpośredniością; mo- tywy się nie powtarzają, w oczy rzuca się bogactwo inwencji. Realizm znamionujący freski stylu pierwszego przejawia się również w ceramice tego okresu. Dawny styl naczyń polichromowanych zamiera, zamiast niego pojawia się styl realistyczny. Świat przyrody nie jest dla artysty jedynie tworzywem ornamen- talnym, lecz żywą całością, której czar pragnie wyrazić na wazach. W związku z tym coraz częściej występuje ornamentyka roślinna i zwierzęca, pojawiają się polipy, ośmiornice, delfiny, mątwy, małże, a obok nich lilie, krokusy, palmety. Koloryt jest niezwykle świeży, przyroda, choć stylizowana, żywa i swobodnie oddana. W następnym okresie daje się zaobserwować zarówno na freskach, jak i w cera- mice pewne wyczerpanie inwencji, skostnienie form i schematyzm. Freski tzw. stylu drugiego charakteryzuje silna już tendencja do stylizacji, brak im również świeżości i bezpośredniości. Oczywiście i teraz jeszcze pojawiają się artyści o żywym stosunku do otaczającego świata, jak świadczą o tym malowidła odkopane w tzw. „domu fres- ków" w pałacu drugim w Knossos. Przeważnie jednak jedne i te same motywy powta- rzają się coraz częściej. Przykładem tego stylu jest malowidło w sali trono- wej pałacu w Knossos przedstawiające gryfa (rys. 6). Układ tułowia, linie wło- sów czy ogona sprawiają wrażenie ornamentu; stylizacja ta wywołuje wrażenie sztywności. Pewne skostnienie dające się zauważyć w freskach drugiego stylu widoczne jest również w ceramice tego okresu. Styl realistyczny, który w epoce drugich pałaców odniósł zwycięstwo nad stylem naczyń polichromowanych (rys. 7) — zwanym od miejsca wykopalisk stylem Kamares — ustępuje z kolei tzw. stylowi pałacowemu (tabl. IV), odznaczającemu się bogactwem motywów ornamentalnych i uroczystą dostojnością, pozbawionemu jednak żywości i bezpośredniości. Najbardziej reprezen- tatywnymi okazami tego stylu są wspaniałe amfory oraz wielkie, nieraz na dwa metry wysokie, beczki, pithosy (m^oę) służące do przechowywania oliwy i wina. Naczynia te podzielone są horyzontalnymi liniami na pasy o bogatej ornamentyce, której mo- tywy zaczerpnięto ze świata przyrody mocno je stylizując. Przyroda jest tu głównym 24 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA motywem dekoracyjnym, pojawiają się jednak również motywy linearne, np. spiralne; widoczna jest dążność do wypełnienia ornamentyką całej powierzchni naczynia i nie- pozostawienia wolnych miejsc. Tak więc ceramika od wykwintnych polichromowanych naczyń kamaresowych poprzez styl realistyczny zdążała znów coraz bardziej do styli- zacji i dekoracyjności, która swój szczyt znalazła w naczyniach stylu pałacowego; rozwój ceramiki odpowiadał rozwojowi fresków: od realizmu i żywego bezpośredniego oddania przyrody do form stylizowanych i dekoracyjnych. Jak widzimy, epoka poprzedzająca bezpośrednio katastrofę ostateczną, wywołaną najazdem achajskim w r. 1400, to epoka pompatyczności, przerafinowania i dekora- cyjności, a zarazem epoka schematyzmu i odwrotu od realizmu zarówno w malarstwie ściennym, jak i w ceramice. Freski i ceramika kreteńska ciekawe są nie tylko ze względu na wartość artystyczną, lecz również jako źródło poznania życia i kultury na Krecie. Z okresu świetności kre- teńskiej pochodzi fragment przedstawiający tancerkę; urok tej postaci i jej prze- rafinowanie oraz elegancja kazała archeologom nadać jej nazwę „paryżanki". Isto- tnie, freski kreteńskie otwierają przed nami świat kultury o niezwykłym poziomie, niekiedy z rysami pewnego przerafinowania (rys. 8). W podobny świat wprowadzają nas figurki fajansowe z tego samego okresu, przedstawiające kapłanki (rys. 9) w dłu- gich kloszowych spódnicach, w gorsetach, głęboko wydekoltowane, z puklami włosów spadającymi na uszy. Kobieta odgrywała na Krecie bardzo poważną rolę, na co wskazują nie tylko freski, lecz i fakt, że także w świecie bogów postacie kobiece wysunięte są na pierwszy plan. Bóstwa kobiece czczone na Krecie uważają niektórzy uczeni za prototyp liogiń grec- kich. Tak np. na wielu gemmach i na pierścieniach kreteńskich widzimy boginię z tarczą; w postaci tej można by się dopatrywać prototypu Ateny. Inne znowu zabytki przedstawiają boginię na wierzchołku góry, między dwoma lwami (prototyp Arte- midy?), gdzie indziej znów—boginię z gołębiem (być może prototyp Afrodyty). Na freskach przewija się bujne życie dworskie i religijne Krety. Oto czterech służą- cych niesie lektykę z wytworną damą, oto lekkim krokiem przesuwa się orszak nie- wiast i młodzieńców, przechylony w tył młodzieniec z żółtą opaską na biodrach niesie w ręku duży niebieski ryton (pufóv). Oto sam „książę" (rys. 10) lekko w tył przechylony, ściśnięty w pasie, dłoń prawą położył na sercu, pierś jego zdobią lilie, na głowie ma ko- ronę z lilij, kroczy wśród lilij. Na innym fresku w pałacu drugim w Knossos widzimy grupę śpiewających i grających niewiast, tancerki i młodzieńców niosących rytualne naczynia i kapłankę, która trzyma w obu rękach podwójne topory, znak kultowy labrys (XappUL;)» rozpowszechniony bardzo na Krecie. " Gdzie indziej widzimy sceny sportowe, jak walki z bykami (tabl. V), tzw. tauro- macfne (Taupo^-ia/ia), gdzie ąkrobatka stara się uniknąć ciosu byka i przeskoczyć przez jego głowę; za bykiem stoi jej towarzyszka, by pochwycić ją na ręce po doko- nanym skoku (rys. 11). Owe tauromachie łączyły się prawdopodobnie z kultem reli- gijnym. Kult byka na Krecie żył jeszcze u Greków w micie o Miliomie, Minotaurze, Ariadnie i Tezeuszu. USTRÓJ KRETY 25 Rya. 7. Wazy polichromowane w Knossos Życie warstw uprzywilejowanych na Krecie skupiało się na dworze, a władca był najprawdopodobniej także najwyższym kapłanem. Jak przedstawiały się stosunki polityczne na wyspie, tego dokładnie nie wiemy. Przy- USTRÓJ KRETY . . , , . . . , . . , , , y• . puszcza się, ze w epoce sredmominojskieJ władały na Krecie dwie dynastie: jedna w północnej części wyspy ze stolicą w Knossos, druga w po- łudniowej ze stolicą w Faistos. Stan ten uległ zmianie w pierwszym okresie późno- minoj skini, odkąd, jak się zdaje, władza na Krecie przeszła niepodzielnie w ręce wład- ców knossyjskich. Struktura monarchii kreteńskiej przypominała niewątpliwie swym charakterem wielkie despotyczne monarchie wschodnie. Najprawdopodobniej ziemia była włas- nością państwa; obok króla, będącego najwyższym kapłanem,'! arystokracji istniała warstwa rzemieślnicza, jak garncarze, rzeźbiarze, złotnicy, kamieniarze, których wy- twory spotykamy na wyspie na każdym kroku. Prawdopodobnie istniało również niewolnictwo, ale nie typu „klasycznego", które spotykamy później w Grecji i Rzymie, lecz charakterystyczne dla Wschodu „niewolnictwo domowe". Niewolnicy byli za- trudnieni w gospodarstwie zarówno króla, jak i bogatej arystokracji, rzadko natomiast w rolnictwie (tabl. VI), gdzie wolne chłopstwo odgrywało zapewne rolę decydującą. Można przypuszczać, że na Krecie, podobnie jak w innych despotycznych monarchiach wschodnich, niewolnicy jako własność państwa zatrudnieni byli przy wznoszeniu wielkich budowli tak znamiennych dla starożytnego Wschodu. Okres „niewolnictwa domowego", odpowiadający centralizacji władzy książęcej w kilku ośrodkach pałaco- wych, poprzedzony był niewątpliwie długotrwałym okresem pierwotnej wspólnoty rodowej, jak świadczą o tym choćby tolosowe groby zespołowe (por. str. 27) odnale- zione w dolinie Messara, pochodzące z połowy III tysiąclecia, lub piętrowe domy odkopane w Yasiliki. 26 U. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA Około r. 1400 bardziej pierwotne i wojownicze, ale przejęte już kulturą minojską szczepy achajskie wtargnęły na Kretę i położyły kres świetności politycznej i kultu- ralnej tej wyspy. Rejon Morza Egejskiego dostał się pod panowanie nowego elementu achajskiego, który z kolei miał po dwóch wiekach ustąpić Dorom. Dokumenty egipskie nie wymieniają już w tych czasach Kefri—pod taką bowiem nazwą występują Kre- teńczycy w dokumentach egipskich. Po tym najeździe Kreta już nigdy nie podniosła się z upadku. Mieszkańcy odbudowali wprawdzie swe siedziby, jednakże pałace nie odzyskały już w całej pełni swej piękności i doskonałości. Mówiliśmy już, że pierwsze fale ludności greckiej położyły kres kulturze wczesno- helladzkiej i że na jej gruzach zbudowano kulturę średniohelladzką, dla której charak- terystyczna jest ceramika minyjska. W okresie tym KULTURA MYKEŃSKA , , ,,.... . , wpływy kretenskie JUŻ się zaznaczają, ale są jeszcze ogra- niczone. Ten stan rzeczy zmienia się około r. 1700, to znaczy wraz z powstaniem kul- tury mykeńskiej, którą dzielimy na okres wczesnomykeński (do r. 1550), średnio- mykeński (1550—1400) i późnomykeński (1400—1200). Około r. 1700 Argolida, która staje się ośrodkiem kultury na kontynencie i siedliskiem władców mykeńskich, ulegać zaczyna bardzo silnie wpływom kultury minojskiej. Kobiety stroją się podług wzorów kreteńskich, pojawiają się sanktuaria typu kreteńskiego, w którycli wpro- wadza się kult bogini krcteńskiej. Pierwotni Achajowie zaczynają, co jest zupełnie zrozumiałe, ulegać wpływom kultury wyższej, mimo to jednak zachowują pewne cechy przyniesione z północy. W przeciwieństwie do Kreteńczyków noszą brody i wąsy, mieszkają w megaronach ze stałym ogniskiem. W przeciwieństwie do panujących na morzu i czujących się bezpiecznie na swej wyspie Kreteńczyków budują potężne zamki warowne jako ochronę przed najazd 'm z północy i buntem podbitej ludności. Mimo wpływów kreteńskicli zachowują stale pewien rys surowości i męskości w prze- ciwieństwie do kobiecej i wyrafinowanej kultury minojskiej. Wyraża się to zarówno w monumentalnej architekturze, jak i w tematyce ściennego malarstwa kontynental- nego, które faworyzuje sceny batalistyczne i myśliwskie. Wielkie grody budowane na wzgórzu i otoczone potężnymi murami obronnymi są symbolem potęgi wielkich dynastów. Konstrukcja tych grodów jest odmienna od konstrukcji budowli kreteń-kich. Wystarczy stanąć w Mykenach przed sławną Lwią Bramą (rys. 12) z płaskorzeźbą przed- stawiającą dwie lwice w otoczeniu olbrzymich spiętrzonych na sobie głazów, żeby zrozumieć, że znajdujemy się w świecie odmiennym od kreteńskiego; Grecy sami mawiali, że mury te wznieśli chyba cyklopi, tyle mają w sobie siły i ogromu. W rzeczy- wistości była to bardzo ciężka praca masowo zatrudnianej ludności wolnej i niewol- ników. Dla zdobycia niewolników podejmowali Achajowie dalekie niejednokrotnie wyprawy wojenne. Przekroczywszy Lwią Bramę i korytarz znajdujemy się na rozle- głym okrągłym placu otoczonym murem. Plac ten leżał pierwotnie poza obrębem zamku. Tutaj znajdował się cmentarz i tutaj w roku 1876 odkopał Schliemann naj- starsze groby, tzw. groby szybowe, wykute w skale. W grobach tych poza kośćmi zmarłych znalazł Schliemann wiele niezwykle cennych przedmiotów, jak naczynia, biżuterię (rys. 13), miecze (tabl. VII) i, co najciekawsze, złote maski pośmiertne KULTURA MYKEŃSKA 27 (rys. 14), z którycli spoglądają na nas wąsate i brodate twarze najdawniejszych wład- ców mykeńskich. Ltotnie, miał rację Homer mówiąc o bogatych w złoto Mykenach. Oczom zdumionego odkrywcy ukazały się złote diademy królewskie zdobne w bogatą ornamentykę, miecze ? bronzu inkrustowane zlotem i srebrem, złote ozdoby w kształcie motyli, ośmiornic, gryfów, złote blaszki z wyciśniętymi gwiazdami, puchary ze złota i srebra (tabl. VIII). Ale przyszedł czas, gdy groby szybowe nie zadawalały już nowych władców z końca wieku XIV, którzy wzrósłszy w potęgę włączyli teren grobów szybo- wych ze szczątkami przodków w obręb powiększonego zamku, a sami kazali sobie stawiać okazałe grobowce tolosowe (rys. 15). Wśród tych grobów archeologowie wy- różniają groby starsze i młodsze. Do młodszych i najokazalszych zaliczyć należy „grób Agamemnona" wsławiony poematem Słowackiego. Zarówno w tym grobowcu, jak i w innych uderza nas przede wszystkim monumentalność budowli, jakiej nie spoty- kaliśmy na Krecie. Wysokie na przeszło pięć metrów drzwi zamknięte są u góry dwoma olbrzymimi blokami kamiennymi, z których jeden waży przypuszczalnie 120 ton. Nad blokami znajduje się trójkątny otwór, tzw. otwór odciążający, przykryty płytą porfirową. Wewnątrz grobowca podziwiamy monumentalnie założoną kopułę zbudo- waną z 33 pierścieni kamiennych, w których pierwotnie znajdowały się rozety. Właściwy grobowiec, do którego wejście prowadziło z budowli kopułowej, był jednak wykuty w skale. Owe grobowce tolosowe, świadczące o rosnącej wciąż potędze państwa mykeń- skiego, pochodzą z epoki późnomykeński ej, to znaczy z okresu 1400—1200. Jest to okres zupełnej przewagi achajskiej w świecie egejskim. Już w wieku XV królowie mykeńscy utrzymują bezpośrednie stosunki z Egiptem za czasów Amenofisa II (1448— 1420) i Amenofisa III (1411—1375). Z końcem wieku XIV powstaje w Mykenach drugi pałac, o wiele obszerniejszy od pierwszego, z tradycyjnym megaronem, ze wspaniałymi freskami w stylu kreteń- skim; w tym czasie zostaje także upiększony i przebudowany pałac w Tirynsie. Warto mu się przyjrzeć, gdyż plan budowli ujawnia się tu z większą dla nas przejrzystością niż w Mykenach. Przede wszystkim zajmuje on o połowę mniejszą przestrzeń niż pałace na Krecie, drugą cechą rzucającą się w oczy jest obronność. Chcąc dostać się do wnętrza zamku w Tirynsie trzeba było najpierw przejść przez rampę biegnącą u stóp wysokiego muru obronnego. Atakujący miał ten mur z prawego (a więc nie osłoniętego tarczą) boku, dlatego też obstrzał obrońców był bardzo skuteczny. Na wypadek sforsowania tej rampy, a nawet zdobycia bramy, trzeba było przejść przez długi na 75 metrów korytarz biegnący między dwoma potężnymi murami. Dopiero po przejściu tego korytarza docierało się do tzw, wielkich propylejów. Ale i sforso- wanie propylejów jeszcze nie oznaczało zdobycia zamku. Po przekroczeniu ich napastnik znajdował się na terasie i dopiero przeszedłszy ją docierał przed małe propyleje, wio- dące do właściwego pałacu. Punktem centralnym pałacu było „cieniste" megaron (jJleyapoy), jak je nazywa Homer, czyli prostokątna sala oparta na czterech kolumnach, w pośrodku której paliło się ognisko; megaron było istotnie „cieniste", pozbawione okien, a światło dochodziło jedynie przez drzwi; dym z ogniska ulatniał się przez otwór w górze. W Tirynsie po przejściu małych propyłejów trzeba było jeszcze przejść 28 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA laŁA^^.sa^.. . -.. ^-.^•.^^a Rys. 8. Kobieta kreteńska biorąca udział w procesji dziedziniec i przedsionek, aithusa (oti^ouaa.) o dwu kolumnach; z przedsionka pro- wadziło troje drzwi do tzw. prodomos (7Tpó8o[J.o<;) i stąd dopiero wchodziło się do megaronu. W przeciwieństwie do pałaców kreteńskich, gdzie wokół dziedzińca gru- pował się kompleks zabudowań, między którymi komunikacja była niezwykle łatwa, w zamkach mykeńskich punktem centralnym był odizolowany megaron. W ciepłym klimacie kreteńskim nie trzeba było stałego ogniska; megaron, którego prototyp Grecy zawdzięczają północy, ma stałe ognisko i otwór w dachu zamiast komina. Kre- teńczycy, jak wspomnieliśmy, chcąc uzyskać światło budują małe świetliki; Mykeń- czycy rezygnują raczej ze światła, by chronić się przed niepogodą i doprowadzają KULTURA MYKEŃSKA 29 Rys. 9. Figurka fajansowa przedstawiająca kapłankę z wężami (pałac w Knossos) je jedynie przez drzwi; ich megaron jest cieniste, bo pochodzi z północy. Mimo tych różnic w konstrukcji wnętrze pałaców mykeńskich jest typowo kreteńskie. Również i tu kwitnie malarstwo ścienne, i tu wyróżniają się dwa style, przy czym malarstwo drugiego stylu cechuje w przeciwieństwie do malarstwa pierwszego stylu ubóstwo inwencji. Przeważają tu, jak już wiemy, sceny myśliwskie i batalistyczne (rys. 16). Wpływ Krety widać wyraźnie w drugim pałacu w Tirynsie (tabl. IX); oio kobiety w obcisłych czerwonych gorsetach kreteńskich, głęboko wydekoltowane, w długich kloszowych spódnicach, lekko przegięte w tył kroczą poważnie w procesji ze szkatuł- kami w rękach; a oto inny fragment, przedstawiający kobiety, które wyjeżdżają na 50 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA rydwanach na polowanie dworskie. Freski te obrazują bogate życie królów i arysto- kracji, nic zaś prawie nie mówią o życiu prostego ludu, którego rękoma wzniesiono monumentalne zamki i grobowce; także z chat i szałasów, w których na podgrodziach mieszkał lud żyjący głównie z rolnictwa, nie pozostało nic. Najwspanialszy rozwój kultury my końskiej przypada na okres póżnomykeński, lata 1400—1200. Kreta zdobyta przez Achajów około roku 1400 nie miała więcej podnieść się z upadku. Kierownictwo światem egejskim przechodzi na dwa stulecia w ręce achajskie. Na koniec II tysiąclecia przypada też pierwsza kolonizacja achajska na Cyprze i w Pamfylii. Już dawno zauważono, że dialekty cypryjski i pamfylijski są najbliżej imrrwrzirT* ^TIAK-YA związane z dialektem arkadyjskim, z czego łatwo wywnio- J»m-'UiiiZ;Ał-łJA Ay-itlAJo-KA. l » i i /-i skowac, ze skolonizowanie Cypru i Pamfylii dokonało się jeszcze przed najazdem doryckim. Wiadomo przecież, że Arkadyjczycy reprezen- tują warstwę przeddorycką ludności greckiej, czyli po prostu acliajską. Żeby zdać sobie sprawę ze starodawności tej kolonizacji, dość wspomnieć, że w dialektach cy- pryjskim i pamfylijskim zachowało się w języku żywym wiele wyrazów, jak yanaks (J"avaĘ 'pan, król, władca') albo autar (ocurap 'lecz, zaś'), które u Homera żyją już jako archaizmy. O tym, że na wybrzeżach Malej Azji już w wieku XIV istniało jakieś państwo achajskie utrzymujące stosunki z państwem Hetytów, wydają się świadczyć niedawno odczytane teksty hetyckie znalezione w Boghazkoj. Dalekie wyprawy zdo- bywcze Achajów poświadczone są w tekstach egipskich drugiej połowy wieku XIII, wymieniających pośród ludów, które za Merneptaha (1234—1200) najechały Egipt i zaatakowały deltę Nilu, ludy Szardana, Tursza, Szarakusza, Ruka (wzgl. Luka), Akaiwasza (wzgl. Akhaiusza); często również spotykamy się z nazwą ludu Danauna. Egipcjanie określali wymienione ludy jako „narody wysp", „narody Północy" lub też „ludy morskie" (zakończenia -na i -sza oznaczają według egiptologów 'narody, ludy', względnie 'liczne wojska'), my zaś z wielkim stopniem prawdopodobieństwa identy- fikujemy Akaiwasza z Achajami, Danauna z Danajami, Szardana z ludnością Sardes itp. Świadectwem wypraw zdobywczych Achajów jest wreszcie podanie o Troi, w któ- rym zachowało się wspomnienie o władcy achajskim pragnącym zdobyć ten ważny pod względem strategicznym i handlowym punkt na wybrzeżu maloazjatyckim. Zburzenie Troi miało według chronologii greckiej nastąpić w roku 1184, co wydaje się niezbyt dalekie od prawdy. W epoce mykeńskiej odbywała się już kolonizacja Cyklad i po- wolne wchłanianie względnie likwidowanie ludności przedgreckiej oraz kolonizacja wybrzeży małoazjatyckich. Jak dialekt cypryjski i pamfylijski wskazuje na pelopo- neskie pochodzenie kolonistów, tak dialekt lesbijski, pozostając w ścisłym związku z Tesalią, wskazuje na Zatokę Pagasyjską w Tesalii jako punkt wyjścia tej kolonizacji. Fala kolonizacyjna wychodząca z Tesalii ogarnęła przede wszystkim wyspę Lesbos l leżące naprzeciw wybrzeże małoazjatyckie, gdzie powstał szereg warownycli grodów: Pitane, Elaja, Grynejon, Myrine, Kyme, Aigaj, Smyrna. Stąd kierują się Grecy dalej w doliny rzek Kaikos i Hermos. Na północ od Lesbos zostaje opanowane Tenedos l tzw. Hekatonnezoj; dialekt jest identyczny z lesbijskim. Po dawnej przedgreckieJ Rys. 10. Malowidło ścienne w Knossos przedstawiające młodzieńca, tzw. „księcia" (około 1400p.n.e) 32 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA ludności pozostały tylko niektóre nazwy topograficzne, jak np. na wyspie Lesbos: Metymna, Antissa czy Lepetymnos. Podboje te odzwierciedliły się w podaniach o Achillesie i Brizejdzie (miejscowość Bresa na Lesbos), w opowiadaniu o zwycięstwie nad Kyknosem na Tenedos i o zranieniu, a potem uzdrowieniu Telefosa w Teutranii. Obok tych dwóch szlaków kolonizacyjnych, eolskiego na północy — z Tesalii i Be- ocji — i południowego — z Peloponezu na Kretę, Cypr i Pamfylię, istniał jeszcze szlak trzeci, wychodzący z Attyki i pobliskiej Eubei szlak joński. Koloniści wywodzący się przede wszystkim z Attyki opanowali najpierw Cyklady, które stanowią naturalny pomost do wielkich wysp wzdłuż wybrzeża małoazjatyckiego, tj. Chios i Samos; stąd kolonizacja rozprzestrzeniła się dalej na wybrzeże małoazjatyckie między Zatoką Hermajską na północy i lazyjską na południu, ogarniając terytorium, na którym le- żały jońskie miasta Kladzomenaj, Erytraj, Teos, Lebedos, Kolofon, Efez oraz ujście Meandra z miastami Priene i Myus, wreszcie Półwysep Milecki z Mi- letem. Jończycy skolonizowali również na północy Fokaję, leżącą na terytorium eolskim. Jest rzeczą jasną, że kolonizacja nie była aktem jednostkowym i jednorazowym, lecz procesem ciągnącym się wiekami. Z czasem koloniści jońscy utworzyli związek dwunastu miast, którego punktem centralnym była świątynia helikońskiego Posej- dona na przylądku Mykale; podobny związek utworzyły miasta eolskie w liczbie dwunastu w rejonie dolnego biegu rzeki Hermos. Rozszerzenie się terytorialne Achajów jeszcze w epoce mykeńskiej przejawiło się również w rozszerzaniu się zasięgu kultury mykeńskiej. Groby tolosowe spotyka się nawet na Sycylii i w południowej Italii. Towary typu mykeńskiego, zwłaszcza naczy- nia, znajduje się wszędzie na wielkich szlakach handlowych łączących Grecję ze Wscho- dem. Na ożywione stosunki z Egiptem wskazują egipskie znaleziska w Mykenach, jak np. skarabeusz należący do Ti, żony Amenhotepa III, znaleziony w pałacu mykeń- skim; na stosunki zaś z Hetytami wskazuje np. sfinks hetycki w Tirynsie. Cały rejon Morza Egejskiego przyjmuje jednolicie kulturę późnomykeńską. Kultura ta jest rezultatem kompromisu pewnych form odziedziczonych z Krety i silnie zaakcento- wanych pierwiastków achajskich, które w plastyce wyrażały się tendencją do upo- rządkowanego podziału i dążnością do tektoniki, o czym świadczą zachowane ułamki ceramiki i małe figurki terakotowe ujęte schematycznie. Przewadze achajskiej w świecie egejskim i kulturze późnomykeńskiej położył kres na przełomie wieku XII i XI najazd nowych plemion greckich, które achajskiemu mieczowi ze spiżu przeciwstawiły skuteczniejszy oręż żelazny. Zjawisko znane w historii pod nazwą wędrówki Dorów jest częścią wielkiej migracji ludów, której początek dali prawdopodobnie Illyrowie i która objęła, zdaje się, całą Europę środkową i południową. Illyrowie wyruszyli ze WĘDRÓWKA DORÓW , . , ., 1 r> • • J r • J 1 • 1 .-• swych siedzib nad Dunajem i wdarli się do kraju, który później nosił nazwę Illyrii, poruszyli Epirotów, którzy wpadli do kraju zwanego póź- niej Epirem wypędzając z kolei siedzące tam greckie plemiona północno-zachodnie. W tym samym czasie Frygowie ruszyli do Małej Azji i oni to, zdaje się, położyli kres Tabl. IV. Waza w stylu pałacowym 34 n. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA państwu Hetytów. Siedzące w Epirze szczepy zachodnio-greckie poruszone przez najazd Epirotów przekroczyły pasmo Pindos i wlały się do Tesalii w dolinę rzeki Pe- nejos. Szczep tesalski, który nadał nazwę Tesalii, był właśnie jednym ze szczepów północno-zachodnich, a władcy tesalscy, podobnie jak spartańscy, wywodzili swoi ród od Heraklesa. Według legend greckich, których historyczność trudno sprawdzić, mieli oni wyprzeć stąd Beotów, a ci z kolei prawdopodobnie powędrowali bardziej na południe do dzisiejszej Beocji. Ludność achajska, którą zastali w Tesalii, została podbita albo wyparta w okoliczne góry. Z tej ludności rekrutowali się „peneści" (por. str. 9) poddani dynastom tesalskim. Pod jednym tylko względem ludność dawna odniosła zwycięstwo nad najeźdźcami, a mianowicie pod względem językowym. Zwy- cięscy północno-zachodni Tesalowie przyjęli język podbitych przez siebie Achajów. Tesalia historyczna posługuje się tzw. dialektem eolskim, czyli achajskim z małymi przymieszkami dialektycznymi północno-greckimi. Część ludności achajskiej mieszka- jąca w górach, jak szczepy Perrajbów na północy czy Magnetów na wschodzie, których nie udało się Tesalom podbić, zachowała w czasach historycznych pewną samodziel- ność, jednakże zmuszona była w charakterze periojków płacić daninę i dostarczać kontyngentu wojskowego władcom tesalskim panującym w grodach Larissy, Kran- nonu, Feraj, Pagasaj. Wystarczy spojrzeć na mapę dialektów greckich w Grecji środkowej, żeby z niej odczytać bieg historii w tym rejonie. Klin dialektów zachod- nio-greckich, dialektu lokryjskiego i fbkejskiego, wbity między mówiącą po eolsku Tesalię i również mówiącą po eolsku Beocję, wskazuje wyraźnie na wdarcie się tutaj górskich szczepów północno-zachodnich zza gór Pindos. Jednakże ani Tesalowie, ani Fokejczycy, ani Lokrowie nie mieli w historii odegrać większej roli. Miało to przypaść w udziale najwaleczniejszemu plemieniu północno-zachodnio-greckiemu, mianowicie plemieniu doryckiemu. W legendach wywodzili Dorowie swe pochodzenie od Heraklesa. Według Herodota zamieszkiwać mieli pierwotnie krainę Histiajotis, później Pindus, następnie podnóże Oity, które było dla nich punktem wyjściowym do wyprawy na Peloponez. Istotnie, między Parnasem a Oitą, w dolinie górnego biegu rzeki Kefisos, w czasach poświadczonych zabytkami pisanymi znane było imię Dorów, małego szczepu, który chlubił się tym, że dał początek potężnym pań- stwom peloponeskim. Tutaj, w tym kraju, leży „wietrzysty" Erineos, z którego według Tyrtajosa (por. str. 82) mieli wyruszyć potomkowie Heraklesa na podbój Peloponezu. Pod naporem nowych plemion runęły w gruzy zamki w Mykenach, w Tirynsie, w Amyklaj; ludność przeddorycka zepchnięta została do centralnego masywu gór Arkadii, tam bowiem jedynie zachował się stary dialekt przeddorycki, wykazujący pokrewieństwo z cypryjskim i pamfylijskim. Niebawem cały Peloponez mówił po dorycku. Inne pokrewne szczepy północno-greckie opanowały Epir, Akarnanię, Etolię. Zdobywszy Peloponez ruszyli Dorowie dalej na Kyterę i Kretę, obsadzili południowe Cyklady: Melos i Terę, następnie Rodos i Kos i przedostali się na wybrzeże mało- azjatyckie zajmując Przylądek Knidyjski i Półwysep Halikarnaski. Podobnie jak miasta jońskie i eolskie, miasta doryckie zawarły związek, którego ośrodkiem była świątynia Apollina na Przylądku Triopijskim, koło Knidos. Członkami teg,o związku Rys. 12. Lwia Brama w Mykenach 56 n. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA były trzy miasta na Rodos — Lindos, Kamejros, lałysos — następnie Knidos, wyspa Kos i Halikarnas, który był zresztą miastem na poły karyjskim. Ważną okolicznością dla rozwoju kultury greckiej był fakt, że fula dorycka ominęła Attykę, zamieszkaną od dawna przez plemiona Jonów, których kultura miała w przyszłości odegrać wy- bitną rolę w Grecji. Trudno wiedzieć dokładniej, jakim elementom zawdzięczali Dorowie swój sukces militarny. Być może, że od dawna przenikali oni na Peloponez, a to zjawisko, które znamy pod nazwą wędrówki Dorów około roku 1200, było jedynie ukoronowaniem poprzedniej powolnej infiltracji. Jednakże mimo woli nasuwa się myśl o technicznej wyższości uzbrojenia doryckiego. Ponieważ czas wędrówki plemion zachodnio-greckich zbiega się z początkiem epoki żelaznej w Grecji, należy przyjąć, że Dorowie posługiwali się bronią żelazną w walce przeciw uzbrojonym w spiż Achajom i że tej okoliczności trzeba przypisać ich zwycięstwo. Najprawdopodobniej w wieku IX dokonał się fakt decydujący dla kultury greckiej, a mianowicie przejęcie przez Greków za pośrednictwem Fenicjan alfabetu prasemic- kiego i udoskonalenie go przez dodanie znaków na samo- WAŻNE CZYNNIKI , , . ,. . , , . ir l- • ROZWOTU głoski. JNa]starsze dokumenty spisane w alfabecie semic- KULTURY GRECKIEJ: kim pochodzą z wieku XIII (napis z czasów króla Ahi- PISMO, IGRZYSKA n i i \ n i • • 11- rama z Byblos), a najbardziej znanym zabytkiem tego pisma jest napis z czasów króla moabickiego Meszy około r. 850. Był to alfabet kon- sonantyczny, bez znaków na samogłoski. Podobnie jak ze wszystkimi dobrami kultu- ralnymi przejętymi ze Wschodu postąpili Grecy z przejętym przez siebie alfabetem udoskonalając go w ten sposób, że zbędnych im znaków fenickich użyli na ozna- czenie samogłosek. Ze znaków na dźwięki przydechowe aleph, hę, ajin powstały greckie alfa (a), epsilon (e) i omikron (o). Był to krok decydujący. Dopiero bowiem przez wprowadzenie samogłosek pismo fenickie stało się pełnym alfabe- tem. Jest rzeczą oczywistą, że poza wprowadzeniem znaków na samogłoski musieli Grecy dokonać innych jeszcze zmian zgodnie z charakterem swego języka. Alfabet grecki miał szereg odmian. Na ogół można wyróżnić trzy odmiany: naj- starsza forma występuje na Krecie, Melos i na wyspie Tera,, dalej odróżniamy alfabet wschodnio-grecki w Jonit Azjatyckiej, Eolidzie, w Attyce, na Cykladach i Argos oraz alfabet zachodnio-grecki. Charakterystyczną cechą różniącą grupę wschodnią od zachodniej było użycie znaku x, stosowanego w alfabecie wschodnio-greckim na oznaczenie aspiraty gardłowej, a w grupie zachodnio-greckiej na oznaczenie zbitki ks. Ostatecznie przyjął się w Grecji alfabet wschodnio-grecki, ściśle mówiąc joński (mile- zyjski), w którym jeszcze w wieku VII zaczęto używać znaku hę na oznaczenie . długiego e, czyli ety (H, ł)); wcześniej, bo w ciągu wieku VIII wprowadzono nowy znak na omega (Q, u). Przyjęcie tego alfabetu w r. 403 przez państwo attyckie (za archonta Euklidesa) zadecydowało o jego zwycięstwie w świecie greckim. W Italii natomiast odniósł zwycięstwo alfabet zachodnio-grecki. Italicy przyjęli go od chalki- dyjskich osadników, którzy się nim posługiwali, dlatego w alfabecie łacińskim znak x nie oznacza, jak w wschodnio-greckim, aspiraty gardłowej, lecz zbitkę ks i vf tym 38 n. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA charakterze przejęty został przez wszystkie narody posługujące się alfabetem łaciń- skim. Mimo że alfabet semicki przyjęty został prawdopodobnie już na przełomie wieku X i IX, użycie pisma było w tej epoce jeszcze bardzo ograniczone. Najstarsze napisy greckie w tym alfabecie pochodzą z wieku VIII3. Niezwykle ważnym faktem dla rozwoju kultury greckiej były igrzyska urządzane w rozmaitych punktach Grecji. W przeciwieństwie do ogólnie przyjętych poglądów trzba podkreślić, że igrzyska te miały niewątpliwie charakter klasowy i nosiły, zwłasz- cza w epoce archaicznej, cechy sportu arystokratycznego. Sprawność fizyczna arete (apeTT)), ułatwiająca utrzymanie przewagi nad ludem, otrzymała w igrzyskach sankcję religijną. Toteż nic dziwnego, że właśnie na okres rządów arystokracji dbającej o spraw- ność fizyczną i na okres panowania ideologii arystokratycznej przypada ustanowienie igrzysk olimpijskich, a w wieku VI i V poeta arystokratyczny Pindar jest właśnie piewcą zwyciężającej na igrzyskach młodzieży arystokratycznej. Zbyteczne nadmie- niać, że od udziału w igrzyskach wykluczeni byli metojkowie, niewolnicy i barba- rzyńcy. Najstarszymi igrzyskami, które zarazem miały odegrać w życiu greckim naj- większą rolę, były igrzyska urządzane podobno od roku 776 przez Elijczyków co cztery lata w Pisie ku czci Zeusa olimpijskiego. Później dołączyły się do igrzysk olim- pijskich igrzyska pytyjskie w Delfach, istmijskie ku czci Posejdona na Istmie Korync- kim i nemejskie urządzane w Nemei. Bardzo ważny był fakt wprowadzenia zasady zupełnej nagości zawodników. Po raz pierwszy miano tę zasadę zastosować przy gym- nopediach obchodzonych w Sparcie co roku w miesiącu hekatombaion (sx(XTO[Apa'.,tI)v), tj. w lipcu, ku czci poległych pod Tyrea. Uroczystość trwała zazwyczaj od 6 do 10 dni; młodzież popisywała się śpiewem, tańcem i ćwiczeniami gimnastycznymi. Później zwy- czaj występowania zawodników nago przyjął się także w Olimpii. Możność obserwo- wania nagiego ciała zawodnika pozwoliła rzeźbiarzom na dokładniejsze studium aktu i stała się jednym z czynników, który później zadecydował o rozwoju sztuki greckiej. Jednym z najważniejszych przeobrażeń, które dokonały się w wiekach XII—VIII, był proces przejścia od ustroju rodowego do organizacji państwowej, tzw. miasta- PRZEJŚCIE OD USTROJU P^st^, polis (TTOA^). Poematy Homera pochodzące RODOWEGO DO MIASTA- z wieku VIII ukazują ustrój rodowy jeszcze w pełni sił, PAŃSTWA zarazem jednak widać w nich początki jego rozkładu oraz zawiązki społeczeństwa klasowego. Chociaż do czasów przedhomerowych nie ma źródeł pisanych, nie ulega wątpliwości, że przodkowie późniejszych historycznych Greków przeszedłszy przez Bałkan na terytorium greckie osiedlali się tam w niewiel- kich grupach. Komórką podstawową był ród, genos (yswi;) zamieszkujący wieś, komę (xfa)[ił)) i posiadający wspólną ziemię; na czele rodu stał obierany naczelnik, basileus (poccnAeuę). Jeśli jakieś zadanie przekraczało siły jednego rodu, łączyły się pobratymcze i spokrewnione z sobą rody w większe zespoły, tak zwane pobratym- stwa —fratrie (cppaTpla). Jeszcze wyższą jednostką było plemię, czyli fyla (yuAT)), 8 W r. 1953 udało się Ventrisowi^i Chadwickowi odczytać tabliczki na Pylos pochodzące z w. XIV (z epoki mykeńskiej). Pisane one były po grecku. PRZEJŚCIE OD USTROJU KODOWEGO DO MIASTA-PAŃSTWA 39 Rys. 14. Złota maska znaleziona w grobowcu mykeńskim która podobnie jak każda fratria i genos, wywodziła swe pochodzenie od wspólnego przodka. Obok naczelników rodu istnieli również naczelnicy fratrii i naczelnicy fyl, owi wymieniani przez Homera fylobasileis ((puAo(Ba(7iXe^): na ich rzecz rezygnować musieli z pewnych uprawnień naczelnicy rodów. Kiedy Homer mówi o niektórych królach, że są bardziej królewscy od innych lub nawet najbardziej królewscy ze wszyst- kich, wyraża w ten sposób różnicę zachodzącą między naczelnikami plemion a naczel- nikami poszczególnych rodów. W ustroju rodowym już od dość dawna istniały pewne elementy własności prywat- nej. Chociaż bowiem ziemia była cała własnością rodu, to jednak produkty zdobyte na polowaniu czy w czasie połowu oraz przedmioty codziennego użytku były włas- nością tego, kto je zdobył. Również bydło stanowiło własność indywidualną. W naj- wcześniejszym okresie ustroju rodowego bogactwo poszczególnych jednostek w związku ze słabym rozwojem sił wytwórczych i łączącą się z tym niską produkcją było bardzo nikłe. Ten stan rzeczy zaczął jednak zmieniać się w miarę rozwoju rolnictwa, pojawie- 40 n. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA nią się zaczątków rzemiosła, handlu i korsarstwa oraz w miarę powstawania miast, w których zaczęły osiedlać się pierwotnie po wsiach mieszkające plemiona. W związku z postępującą wydajnością pracy zaczynała zwolna rosnąć również własność prywatna. Prawdopodobnie niejeden członek rodu wyłamywał się spod władzy naczelnika rodu, opuszczał swą wieś rodzinną i budował na jej krańcu, eschatie (eo-^ariT) 'włość graniczna'), własne domostwo oraz uprawiał ziemię na własny rachunek. Tak obok własności kolektywnej powstawać zaczęła własność prywatna, a wraz z nią nastę- powało zróżnicowanie majątkowe poszczególnych rodzin i tworzenie się społeczeń- stwa klasowego. Jak wiemy z poematów Homera, w wieku VIII istnieje już zamożna warstwa arystokratyczna, mająca większe posiadłości ziemskie niż zwyczajni człon- / kowie lodu, wyodrębnione z własności kolektywnej. Ta właśnie nowopowstała war- stwa była elementem, który działając we własnym interesie przyczyniał się najwięcej do rozpadu ustroju wspólnoty pierwotnej. Ograniczanie władzy fylobasileusów jest usuwaniem instytucji związanej ściśle z ustrojem rodowym. Widać to dobrze w Odysei na przykładzie Alkinoosa, króla Feaków, który, chociaż sprawuje dziedziczną władzę „królewską", ma obok siebie dwunastu innych, wybieranych przez lud dożywotnich basileusów, wśród których zajmuje stanowisko jedynie jako pierwszy między rów- nymi. Zasada dziedziczności władzy basileusa, wytworzona w pewnym stadium ustroju rodowego, zostaje jako przeżytek tego ustroju zlikwidowana przez arystokrację; w Ko- ryncie arystokratyczny ród Bakchiadów wprowadza na miejsce dożywotniego króla obieralnego na rok urzędnika, który pochodzi oczywiście z arystokracji; w Tesalii monarchia dziedziczna zmienia się na elekcyjną. W Atenach basileusowi zostaje do- dany do pomocy najpierw wódz naczelny —polemarchos (7roXe[J.ap^oę), potem re- gent — archont (ap^tdv), w końcu sześciu sędziów — tesmotetaj (•&eo'(JLO'9eTa1.). Pierwotna nazwa basileus pozostała w końcu jedynie w tytule wybieralnego urzędnika archonta-basileusa. Instytucją, która zastąpiła dawny ustrój rodowy, stało się miasto-państwo rządzone przez arystokrację. Ono to, jak słusznie powiada Engels, zabezpieczyło nowozdobyte bogactwa jednostek wobec komunistycznych tradycji rodowych i uświęciło lekce- ważoną dawniej własność prywatną. Ośrodkiem nowego państwa staje się miasto tworzone najczęściej przez połączenie kilku wsi. Tak np. Mantyneja, według Strabona, powstała z połączenia dziewięciu, Patraj z siedmiu, Tegea z połączenia dziewięciu wsi. Kompleksem pięciu wsi była Sparta. Najgłośniejszy był tzw. synojkismos (auwwwy.oc) ateński, który legenda przypisuje Tezeuszowi. Synojkismos ten polegał na połączeniu dwunastu gmin wiejskich w jedno miasto-państwo, co oczywiście nie oznaczało prze- niesienia całej ludności wiejskiej do miasta, lecz zrzeczenie się przez gminy samodziel- ności politycznej. Przy powstawaniu nowego organizmu państwowego dawne fyle nie przestały istnieć, lecz stały się częściami składowymi nowego państwa. Trzy fyle doryckie — Hyllejów, Dymanów i Pamfylów — spotykamy w Sparcie, Koryn- cie, Sikionie i na Krecie, cztery zaś jońskie — Geleontów, Hopletów, Argadej- czyków i Aigikorejczyków — w miastach jońskich: Atenach, Efezie, Milecie i innych. Rys. 15. Fasada grobowca tolosowego w Mykenach (tzw. skarbiec Atreusa) 42 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA Mimo że pismo w wieku VIII nie było bardzo rozpowszechnione, właśnie wtedy powstały, według wszelkiego prawdopodobieństwa, dwa arcydzieła literatury greckiej i światowej: Iliada ('Daacę) i Odyseja (OSuwrela). Fakt, GRECJA HOMEROWA .,111 . i. , . . ze tak doskonałe utwory stoją u progu literatury greckie], każe domyślać się wielowiekowego rozwoju ludowej pieśni epicznej, której ukorono- wanie stanowią właśnie dwa poematy Homerowe. Prastare zwroty języka epicznego i cała wizja świata bohaterów walczących spiżowymi włóczniami na rydwanach pro- wadzą w czasy mykeńskie, w epokę książąt achajskich. Poematy, jak wspomniano, powstały w wieku VIII, a więc w okresie, gdy od wędrówki Dorów upłynęło już wiele czasu. Jednakże poeta, chociaż wie o niej —jak również o zburzeniu Argos, Sparty i Myken —Jakby ignoruje wynikający z tego faktu współczesny 'sobie stan rzeczy. Z podziwem patrzy w odległe czasy wielkich bohaterów achajskich i przed oczyma słuchaczy stara się wyczarować wizję minionego świata. Tłumaczy się to tradycją pieśni epicznej, korzeniami swymi sięgającej okresu mykeńskiego. Pieśni te, których musiało być wiele, śpiewali wówczas przy wtórze formingi (por. str. 84) sami bohaterowie dla pokrzepienia serc, tak jak to robi Achilles w Iliadzie. Jak to się niejednokrotnie zdarza w dziejach mitu, poszczególne zrazu pieśni zaczęto grupować około jakiegoś ważniejszego faktu. Faktem takim, który wstrząsnął wyobraźnią Greków, było zdo- bycie Troi. Później zastąpiono śpiew recytacją, pojawiać się zaczęli zawodowi aojdowie (aoiSoi) czy rapsodowie (pa^coSoi) recytujący pieśni lub poematy epiczne. Pieśń epiczna była skarbnicą tradycyjnej mądrości i operowała szeregiem gotowych zwrotów i konwencjonalizmów. Wielkość Homera polega na stworzeniu z tego trady- cyjnego materiału dwóch doskonale zbudowanych epopei; zamykają one epokę pieśni bohaterskiej, jednocześnie zaś są punktem wyjścia nowej linii rozwojowej. Homer bowiem nie patrzy jedynie w czasy zamierzchłe, lecz zwrócony jest także ku współczesnej sobie epoce, Jonii VIII wieku. Chociaż bohaterowie jego walczą jeszcze bronią spiżową, przecież znają Fenicjan, z którymi Grecy przed początkiem pierw- szego tysiąclecia nie mieli żadnych kontaktów. Wspaniałe fenickie naczynia opisywane przez Homera odpowiadają odkopanym fenickim naczyniom z wieku, VIII. Sławny opis tarczy Achillesa czy Agamemnona jest odtworzeniem wyglądu pochodzących z wieku VIII brązowych tarcz w stylu orientalizującym znalezionych na Krecie. Fakt, że u Homera występują obok siebie dwa typy tarcz: jedna długa, mykeńska, zakry- wająca całego człowieka i druga mniejsza, okrągła, z guzem metalowym w środku, znajduje swój odpowiednik na naczyniach w stylu geometrycznym, gdzie obok siebie walczą wojownicy uzbrojeni w oba typy tarcz. Nawet broń spiżowa bohaterów home- ryckich, która powszechnie w nauce była argumentem mającym świadczyć o świa- domej „archaizacji", niekoniecznie musi być jej wyrazem, skoro w r. 1953 odko- pano w Argos pełną i nietkniętą zbroję spiżową pochodzącą z połowy w. VIII. Już dawno zauważono, że przyrzeczenie, które w Iliadzie daje Posejdon Eneaszowi i jego dzieciom, iż w przyszłości będą oni władać po Priamie Troją, jest tzw. vatici- nium ex eventu, tj. przepowiednią dotyczącą faktu dokonanego, i wysnuto przy- puszczenie, że poeta piszący te słowa pozostawał w kontaktach z ówczesnymi wład- 44 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA cami Troi, którzy wywodzili swe pochodzenie od Eneasza. Tak więc Homer tkwi w świecie mykeńskim, jednocześnie zaś w świecie sobie współczesnym. Dominujące stanowisko, które zajmuje w jego poematach arystokracja, jest również odzwiercie- dleniem stosunków panujących nie w świecie achajskim, lecz w świecie Jonii VIII wieku. Mimo pomieszania świata odległej mykeńszczyzny ze światem współczesnej poecie Jonii ósmowiecznej i stopienia ich w idealną wizję bohaterską nie trudno dojrzeć w poematach Homerowych rysy charakterystyczne dla epoki, w której żył poeta. Obraz roztaczający się przed oczyma czytelnika to obraz społeczeństwa przechodzą- cego od ustroju wspólnoty pierwotnej do ustroju niewolniczego, obraz początków tworzenia się społeczeństwa klasowego, rozkładającego się ustroju rodowego i wy- odrębniania się rodziny oraz osłabienia władzy basileusów na rzecz rosnącej w siłę arystokracji. Specjalnie wielkie nadziały ziemi oddawane basileusom i wyróżniającym się męstwem bohaterom przyczyniają się do powstania nierówności społecznej oraz wytworzenia się warstwy uprzywilejowanej. Razem z walczącymi na rydwanach basi- leusami walczy pod Troją gorzej uzbrojony bezimienny tłum pieszych, o którym Homer mówi: „ginęły ludy". Obelgi, jakimi obrzuca Achilles Agamemnona zwąc go „lud pożerającym królem", odsłaniają wyraźną różnicę, która zachodziła między ' uprzywilejowaną garstką królów i arystokracji a masą uboższych gennetów (ysw^Tai), czyli członków rodu, i bezimiennym demosem (ST^cię). Zaczątki zróżnicowania kla- sowego występujące w społeczeństwie homerowym widoczne są przede wszystkim w fakcie, że obok wielkich właścicieli ziemskich spotykamy również właścicieli drob- nych gospodarstw, ponadto kategorię drobnych dzierżawców płacących czynsze, a wreszcie najbardziej upośledzoną warstwę — najemnych robotników rolnych, których los jest niemal tak marny, jak życie po śmierci w podziemiu, co wynika z po- wiedzenia Achillesa w Odysei: „—Nie zachwalaj mi śmierci, prześwietny Odysie. Wolałbym za parobka służyć na cudzej roli, u biednego chłopa, który ledwo się może - utrzymać, niż tu panować nad wszystkimi, co znikli ze świata"4. Epopeje Homera świadczą również o zaczątkach podziału pracy wśród ludności wolnej; słyszymy więc o kowalach, a obok nich o tektonach (TŚKTOW?), którzy są równocześnie kamieniarzami, stolarzami, cieślami i budowniczymi. Obok ludności wolnej występują też niewolnicy. Niewolnictwo w epoce homerowej ma jeszcze charak- ' ter wyraźnie patriarchalny. Niewolników zatrudnia się przede wszystkim w gospo- darstwie domowym; wykonują oni rozmaite prace w domu właściciela lub pracują na roli. Gospodarka jest naturalna, rozwój sił wytwórczych słaby, produkcja obliczona wyłącznie na zaspokojenie własnych potrzeb; tym też tłumaczy się fakt, że niewol- nictwo nie odgrywa większej roli. Arystokraci, nawet „królowie" nie odczuwają spe- cjalnej potrzeby zatrudnienia większej ilości niewolników, gdyż niejednokrotnie sami umieją zaspokoić swe potrzeby i nie wstydzą się pracy fizycznej; ojciec Odyseusza, Laertes, sam pracuje na roli, Penelopa sama przędzie (rys. 17), Nauzykaja pierze * Przekład J. Parandowskiego. GRECJA HOMEROWA 45 Rys. 17. Penelopa tkająca (skyphos znaleziony w Chiiisi) bieliznę, Odyseusz buduje tratwę, Parys sam buduje pałac. Mimo to im bogatszy „król" czy wojownik, tym więcej ma niewolników; u Odyseusza pracuje w gospodar- stwie domowym pięćdziesiąt niewolnic. Tak więc wielki realista Homer mimo zmie- szania świata mykeńskiego ze światem jońskim VIII wieku dal plastyczny obraz współczesnego sobie społeczeństwa greckiego w etapie przejściowym od ustroju wspólnoty rodowej do ustroju opartego na niewolnictwie miasta-państwa i jest dla nas niezastąpionym źródłem poznania tej epoki przejściowej. Pokazał on także—w osobie Tersytesa buntującego wojsko pod Troją przeciw Agamemnonowi — dojrzewający konflikt między „królami" z Zeusa zrodzonymi a masami ubogich gennetów. Czytając poematy Homera nie trudno zauważyć, że jest on piewcą świata i ideałów życiowych arystokracji. Kiedy widzimy, jak Achilles włóczy trupa Hektora, zdaje się nam, że znajdujemy się w świecie prymitywu; kiedy jednak przypomnimy sobie dwor- skość Telemacha, królewską postawę Nauzykai czy przemówienia Nestora, spostrze- gamy, że obracamy się w świecie kultury arystokratycznej. Dla tej warstwy przede wszystkim przeznaczone są pieśni Homera, ona z radością musiała słuchać o ukaraniu Tersytesa przez Odyseusza i z przyjemnością czytać słowa o królach z Zeusa zro- dzonych. Pieśni Homera są pewnego rodzaju kodeksem moralności arystokracji. Najwyższą wartością dla bohatera Iliady czy Odysei jest tak jak dla arystokraty — w pojęciu Homera—sława pośmiertna. „Zawsze być najlepszym i wybijać się ponad innych" — oto hasło, które przyświeca zarówno bohaterom homerowym, jak i ich potomkom. Tę zaś nieśmiertelność imienia i pamięci bohaterskich czynów zagwarantować może jedynie „aojd, boski śpiewak muz", który śpiewać będzie potomnym o przewagach 46 n. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA mężów. Taką też funkcję spełniają śpiewacy Demodok i Femios opiewający czyny bohaterskie na dworze Odyseusza i na dworze króla Feaków. Taką samą rolę spełnia też poezja Homera na dworach arystokracji w wieku VIII. Nie jest to jednak jedyna jej funkcja. Mit przez nią popularyzowany jest również najstarszą historią grecką, jest skarbnicą, w której przechowuje się mądrość wieków. Bohaterowie odległej epoki są wzorami postępowania dla potomnych. Przed decyzją podobną do tej, przed którą stoi w 9 księdze Iliady Achilles, stał już dawniej Meleager. Analogia losów bohatera do losów własnych ma być wzorem postępowania. dla potomnych. Jeśli chcesz osią- gnąć tę najwyższą wartość, którą stanowi sława potomnych, jeśli sam chcesz stać się tematem pieśni epicznej, musisz tak postępować jak dawni bohaterowie, musisz tak jak homerowy Achilles wybrać krótkie, lecz sławne życie zamiast długiego, ale po- zbawionego sławy — oto nauka, która płynie z mitu. Ideały w pieśniach Homera są ideałami arystokratycznymi. W postaci Achillesa, który obrażony w swej dumie patrzy obojętnym okiem na zgubę rodaków, nie trudno dojrzeć prototyp sobiepańskiego arystokraty jońskiego. Również w postaci Ody- seusza błądzącego po morzach łatwo rozpoznać rysy nieustraszonego kolonisty z wieku VIII, człowieka dzielnego, „który wiele wycierpiał". Wielkość Homera polega przede wszystkim na stworzeniu obu tych postaci, na artystycznym ujęciu i skomponowaniu mitu dookoła nich. Homer stał się z czasem dla Greków czymś w rodzaju księgi świętej, kanonem postępowania i zarazem najstarszą historią. Dość przypomnieć, że Tuki- dides posługiwał się Homerem jako najdawniejszym dostępnym źródłem do historii • greckiej. Przez całą starożytność kwitnęła egzegeza alegoryczna pieśni Homera wycho- dząca z założenia, że jest on szczytem wszelkiej w ogóle mądrości. W pewnym stopniu prawdziwe jest także zdanie ojca historii greckiej, Herodota, że bogów stworzyli Grekom Homer i Hezjod. Zdanie to jednak jest tylko w tym sensie prawdziwe, że Homer istotnie narzucił Grekom tak sugestywne wyobrażenie o bogach, iż spod tego wyobrażenia wyzwolić się nigdy nie potrafili, a największy rzeźbiarz grecki w wieku V, Fidiasz, tworząc swego Zeusa olimpijskiego miał według świadectw starożytnych pozostawać pod nieodpartym wrażeniem wierszy Homera. W rzeczy- wistości świat bogów olimpijskich grupujących się dokoła Zeusa olimpijskiego nie jest tworem ani Homera, ani Hezjoda, lecz sięga daleko w czasy najdawniejsze, kiedy greckie szczepy siedzące w pobliżu Olimpu zaczęły sobie wyobrażać, że na szczycie tej wiecznie chmurami zasłoniętej góry króluje bóg światła i dnia; kult ten przynieśli oni ze sobą z północy. Są to czasy zamierzchłe i trudno o nich powiedzieć coś pewnego, jednakże obraz wspaniałych olimpijczyków żyjących na dworze Zeusa, odbywających wspólne narady, ucztujących przez cały dzień aż do zachodu słońca, żeniących się między sobą i prowadzących kłótnie i spory zbyt przypomina sposób życia wielkich anaktów (o.yy.y.^si^—najwyższa arystokracja), którzy niegdyś u stóp Olimpu władali Tesalią, żeby nie być ich odbiciem i tworem. Oni to, a nie dopiero Homer czy Hezjod stworzyli świat beztrosko żyjących olimpijczyków włączając w ich poczet wiele bóstw przedgreckich, jak np. Atenę, z której uczynili córkę Zeusa „zbierającego chmury". Oni też usunęli ze swej religii cały świat przedgreckich demonów i duchów. Zresztą, GRECJA HOMEROWA 47 religia olimpijska nie odniosła zwycięstwa od razu; echem walki z dawnymi przed- greckimi wyobrażeniami jest titanomachia Hezjoda, malująca walkę Tytanów, synów ziemi, z nową religią Zeusa. O tych czasach, kiedy bogowie olimpijscy musieli staczać boje z Kronosem, Gigantami czy Tytanami, reprezentującymi pierwotną, nieokieł- zaną, dziką i nieskoordynowaną bezmyślną siłę i przemoc, słyszymy także mimo- chodem w pieśniach Homera. W końcu zwycięstwo odnieść musieli olimpijczycy, reprezentanci świata ładu i harmonii. Piewcą religii olimpijczyków jest Homer. Poematy Homera zawierają w dziedzinie wyobrażeń religijnych wiele rysów bardzo starych. Są to epitety Ateny — Sowiooka — i Hery — Wolooka — sięgające czasów przedgreckich, kiedy w zwierzętach widziano przejawy siły boskiej; te same pojęcia o bogach widoczne są w Iliadzie w opowieści o tym, jak to Apollo i Atena siadają na gałęzi świętego dębu koło bramy trojańskiej, „podobni do sępów". Zeus jest wprawdzie w Iliadzie ojcem bogów i ludzi i władcą absolutnym, a jednak i on sam nie o wszystkim może decydować, lecz skrępowany jest ciemną i tajemniczą potęgą Moiry — przezna- czenia. Na ogół jednak wszystko co ciemne, straszne i niejasne, wszystkie duchy, demony, bóstwa chtoniczne, tj. bóstwa ziemi, usunięte są świadomie w cień. Niepodzielnie rządzą bogowie olimpijscy. Nie są oni wprawdzie ani wszechwładni, ani wszystkowie- dzący, ale są piękni, plastycznie ujęci i budzący podziw. Nie ze strachem bowiem, ale raczej z podziwem odnosi się do swych bogów bohater Homera. Bogowie są bliscy ludziom, gdyż sami są jedynie jak gdyby uszlachetnionymi ludźmi, istotami różnią- cymi się od ludzi jedynie intensywnością przeżyć. Bogowie przestają z ludźmi, biorą nawet niejednokrotnie udział w ich życiu, jak np. w weselu Peleusa i Tetydy, na którym zjawili się wszyscy bez wyjątku. Jak bogowie podobni są do ludzi, tak ludzie do bogów; „boski" jest Diomedes i Ajas, bogom podobny Agamemnon, z oczu i głowy niby ciskający pioruny Zeus; pas nosi taki sam jak Ares, a z piersi przypomina Posejdona. Ciekawe jest, że w oczach Greka homerowego nie obniża wartości bogów fakt, iż kochają się oni i nienawidzą jak ludzie, albo że Hera jest zazdrosna o Zeusa. Zarówno bowiem w zazdrości, jak i nienawiści, w śmiechu, jak i płaczu przejawia się według Greków uroda życia: czyż mogliby być jej pozbawieni bogowie? Życie bez uczuć nie byłoby życiem intensywnym, byłoby czymś bezbarwnym i nudnym. Bogowie pozbawieni tych uczuć byliby w oczach Greków homerowych istotami nieszczęśliw- szymi niż ludzie. Bogowie wkraczają w sprawy ludzkie. Grek homerowy skłonny jest we wszystkich niemal przejawach życia przyjmować ingerencję bóstwa. Oto Achilles rozgniewany na Agamemnona sięga już po miecz, by rzucić się na znienawidzonego Atrydę, gdy wtem zachodzi jakaś zmiana w jego duszy, chwila opamiętania i miecz wędruje z po- wrotem do pochwy. Homer tłumaczy tę chwilę zastanowienia zjawieniem się Ateny, która przemówiła do duszy bohatera. Bogowie wpływają niemal na wszystkie postano- wienia bohaterów, w chwilach zwątpienia dodają im odwagi. Zresztą, nie ma w dzia- łaniu bogów nic nienaturalnego, nic co by ludziom wytyczało z góry linię postępowa- nia. Atena nie zmusza Achillesa do decyzji, lecz przemawia jedynie do jego rozumu: „może posłuchasz?" Właśnie ta naturalność bóstw w poematach Homera i fakt, że 48 II. KULTURA EGEJSKA I GRECJA HOMEROWA każde z nich jest wyraźnie zarysowaną indywidualnością, zaciążyły na umysłowości greckiej. Spod czaru bóstw homerowych nie mieli się oni nigdy w zupełności wyzwolić. Pieśni wyczarowujące przed oczyma świat bohaterów miały wywrzeć wpływ nie tylko na Greków, na kształtowanie się ich pojęć religijnych i etycznych, ale w ogóle na kulturę europejską. Przede wszystkim oddziałały one na tworzenie się form lite- rackich epiki greckiej i rzymskiej. Zresztą, jeśli idzie o Greków, to okruchami Homera żyje nie tylko epika, ale także i tragedia, a w pewnej mierze żyją nimi wszystkie w ogóle gatunki literackie. Język Homera, jego epitety trwają w poezji greckiej aż do końca starożytności. Technika opowiadania epickiego, tak zwana maszyna bogów (wprowa- dzanie do akcji rozgrywającej się między ludźmi ingerencji istot boskicli) i inne środki techniczne, styl i język porównań Homerowych, technika kompozycji, inwo- kacja—wszystko to staje się częścią składową europejskiej epiki. Bez Homera nie jest do pomyślenia ani Wergiliusz, ani żaden z niezliczonych utworów epiki pseudokla- sycznej. Inna rzecz, że niejednokrotnie to, co dla Homera było czymś naturalnym i wypływającym z jego poglądu na świat, jak np. wtrącanie się bogów w sprawy ludzkie, w epice nowszej staje się niejednokrotnie jedynie środkiem technicznym mnjącym ułatwić rozwój akcji, albo nieodpowiednim i nużącym przeżytkiem. Zresztą Homer oddziałał nie tylko przez to, że stworzył technikę epicką, którą posługiwała się potem bez wyjątku cała epika europejska znajdująca się pod jego wpływem, lecz także przez to, że postacie przez niego stworzone pobudzały fantazję wybitnych poetów europej- skich. Nie tu miejsce na długi szereg nazwisk poetów europejskich tworzących pod wpływem Homera. Z literatury polskiej wymienić jednak trzeba Stanisława Wyspiań- skiego, który pod wpływem Homera napisał swój Powrót Odysa i Achilleis, a przede wszystkim Adama Mickiewicza, który tworząc polską epopeję narodową, a zarazem arcydzieło literatury światowej, Pana Tadeusza, często świadomie uderzał w lutnię Homera. Literatura do rozdziału II Kultura egejska Bossert H., Allkreta, Berlin 1923. Fimmen D., Die kretisch-mykenische Kultur, Leipzig 1921. Glotz G., La ciuilisatian cgecnne, Paris 1923 |L'óvolution de 1'humanite Nr 9). Łurie C. J., Dofirieczeskije nad/ilsy Krila, „Wlestnik driewniej istoru"Nr 4, str. 70—87, Moskwa 1947. Majewski K., Kultura ajgajska, Lwów 1933. Tabl. VI. Ryton w Hagia Triada przedstawiający żniwiarzy- Tabl. VII. Miecze znalezione w Mykenach LITERATURA DO ROZDZIAŁU II 49 Nilsson M., The Minoan-Mycenaean Religion and Its Swvival in Greek Religion, Lund 1927. Thompson G., Studies in Ancient Greek Sudety. The prehistorie Aegean, London 1949. Powstanie alfabetu greckiego Strelcyn S., Obecny stan badań nad pochodzeniem alfabetu fenickiego, „Przegląd Orientalistyczny" zeszyt 4, Kraków 1952 (Odbitka). Świat Homera Cauer F., Grundfragen der Homerkritik, III Aufl., Leipzig 1923. Drerup C., Homer, Mimchen 1903. Finsler G., Homer, II Aufl., Bd I-II, 1913. Glotz G., La solidarite de la familie dans le droit criminel en Grece, 1904. Kagarow E. G., Obszczestwiennyj strój griekow gomierowskoj epochi, „Sów. etnografija" Nr 4, str. 46-60, 1938. Leaf W., Homer and History, London 1915. Lorimer H. L., Homer and The Monuments by..., London 1950. Meister K., Die homerische Kunstsprache, Leipzig 1921. Mireaux E., Les poemes homeriques et Fkistoire grecque (l. Homere de Chios et les routes de 1'etain), Paris 1948. Oświęcimski St., Starożytne szlaki cyny, „Meander" V, str. 24—32, Warszawa 1950. Rothe C., Die Ilias als Dichtung, Paderbom 1910. Rothe C., Die Odyssee als Kunstwerk, Paderborn 1910 Schadewaldt W., Homer und sein Jahrhundert von... (Das neue Bild der Antike, I Band, Helios, str. 51-90), Leipzig 1942. Seyeryns A., Homere: I. Le cadre historlque, 1944; II. Le poetę et son oemire, 1946; 111. Uartiste, 1948 — Bruxelles. Seymur T. D., Life in the Homerigue Agę, New York 1914. Wilamowitz-Moellendorff v.U„ Die Ilias und Homer, Berlin 1916. Historia kultury III. GRECJA ARCHAICZNA Epokę od wieku VIII do wieku VI przywykło się nazywać okresem archaicznym. Jest to okres zasadniczych przemian ekonomicznych, społecznych i politycznych, jakie dokonały się w związku z tzw. wielką kolonizacją RZUT OKA NA EPOKĘ grecką w wieku VIII, która zasięgiem swym wybiegła daleko poza granice pierwszej kolonizacji z końca epoki mykeńskiej. Założenie przez Grecję licznych kolonii zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie oraz wyparcie Fenicjan z Morza Śródziemnego i związany z tym wzrost handlu greckiego musiały z natury rzeczy pociągnąć za sobą wzrost produkcji rze- mieślniczej. Wraz z rozwojem wymiany handlowej i wzrostem produkcji rzemieślni- czej wytwarzającej już nie dla zaspokojenia miejscowych potrzeb, lecz obliczonej na dalsze rynki zbytu powstaje ustawicznie rosnące zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą, czyli na niewolników. W coraz większej mierze zaczyna się zatrudniać ich w warszta- tach rzemieślniczych, a także częściowo w żegludze w charakterze wioślarzy czy też przy załadowywaniu lub wyładowywaniu towarów. Rozwój metalurgii wymaga nadto coraz większego stosowania pracy niewolniczej. w górnictwie. Gospodarka zaczyna powoli opierać się na niewolnikach. Przemianom ekonomicznym oraz wzrostowi gospodarki pieniężnej towarzyszy głęboki kryzys socjalny w szeregu miast i na wsi greckiej oraz narastanie walki klasowej. Rządy oli- garchii arystokratycznej muszą w wielu państwach ustąpić tzw. tyraniom, czyli ustro- jowi, w którym jednostka wyniesiona przez masy ludowe przywłaszcza sobie jedyno- władztwo. Pod koniec tej epoki, w wieku VI, w niektórych państwach, jak np. w Ate- nach po wypędzeniu tyranów, zaczynają się tworzyć pierwsze zręby ustroju demokraty- cznego. Procesowi temu towarzyszą również przemiany w zakresie wyobrażeń religijnych, podważające dawne tradycyjne wierzenia. W ośrodkach małoazjatyckich, gdzie najwcześ- niej rozpoczął się proces przejścia od ustroju rodowego do ustroju opartego na niewol- nictwie, pojawiają się w wieku VI pierwsze przejawy racjonalistycznej myśli greckiej. Charakter wielkiego ruchu kolonizacyjnego, który rozpoczął się w wieku VIII> nie zawsze był jednakowy; niektóre najstarsze kolonie, jak np. zakładane w południo- wej Italii, były ośrodkami zdecydowanie rolniczymi, inne, WIELKA KOLONIZACJA . , , , , ,,./ , . , „, ]ak np. zakładane przez Milet na wybrzeżach Morza Czarnego, były placówkami handlowymi. Również powody, dla których mieszkańcy lądu stałego opuszczali ojczystą ziemię, były rozmaite. Główną przyczyną było stosun- WIELKA KOLONIZACJA 51 kowo znaczne przeludnienie Grecji jako rezultat postępującego wciąż rozpadu ustroju rodowego oraz skupiania się własności ziemskiej w rękach członków uprzywilejowanej warstwy arystokratycznej. Z tym związana była walka klas w poszczególnych miastach- państwach. Jednostka znajdująca się poza rodem nie mogła obecnie, tak jak dawniej, wejść w posiadanie kawałka gruntu leżącego odłogiem poza obrębem własności ko- lektywnej ; żeby zdobyć ziemię, musiała wędrować za morze. Zwyczaj dzielenia ziemi na równe działki między dzieci prowadził do tworzenia się karłowatych gospodarstw niezdolnych do samodzielności. Właścicielowi takiego gospodarstwa nie pozostawało nic innego, jak szukać szczęścia na obczyźnie; niekiedy robił to na własną rękę, jak ojciec poety Hezjoda, częściej jednakże wyruszali koloniści zespołowo, pod kierownic- twem energiczniejszej jednostki. Sprawa założenia kolonii była problemem bardzo doniosłym w życiu poszcze- gólnych państw greckich. Nic dziwnego, że o poradę, gdzie należy założyć kolonię, zwracano się do najwyższego wówczas autorytetu w Grecji, mianowicie do wyroczni Apollina w Delfach. Rzut oka na mapę rozmieszczenia kolonii greckich wystarczy, żeby nabrać dość wysokiego mniemania o zdolnościach i wiedzy kapłanów w Delfach, którzy kierowali kolonizacją, tak bardzo planowa i przemyślana wydaje się ta akcja. Akt założenia był aktem religijnym. Osadnicy zabierali ze sobą z ojczyzny ogień ze świętego ogniska i wizerunki ojczystych bogów, a osoba założyciela kolonii była oto- czona czcią religijną. Obywatel z metropolii przybywający do kolonii był tam czczony i szanowany, a w koloniach korynckich uroczystości religijne były z reguły inauguro- wane przez obywatela korynckiego. Wojna między kolonią a metropolią należała do rzadkości i uchodziła zawsze za wykroczenie. Warunki, w jakich powstawały kolanie, były rozmaite; czasem musiano staczać walki z ludnością tubylczą, budować mury i obwarowania koło świeżo założonego miasta, jak to miało miejsce w epopei Homera przy zakładaniu przez Nausitoosa miasta Feaków, niekiedy zaś stosunki z ludnością miejscową układały się przyjaźnie, a koloniści przywożący towary z Grecji byli mile widzianymi gośćmi. Wobec tego, że Cyklady, Sporady i pobrzeże małoazjatyckie były już skolonizo- wane w epoce pierwszej kolonizacji, fala kolonizacyjna w VIII stuleciu posuwa się- przede wszystkim na zachód, na Sycylię i do południowej Italii oraz na pół- nocny wschód, na wybrzeża Morza Czarnego. Kieruje się również ku Egiptowi i Kyrenajce. Stosunki z Zachodem istniały od dawna, choć nie tak rozwinięte jak stosunki z wybrzeżem małoazjatyckim. Na Sycylii w okolicach Syrakuz odnaleziono dość dużo naczyń późnomykeńskich importowanych z Grecji. Odyseja zna Sikulów i wie- o kraju Sikania. Podobnie rzecz przedstawia się z południową Italią, a mianowicie- z rejonem Zatoki Tarenckiej, gdzie przed bramami Tarentu odkopano osiedle z na- czyniami późnomykeńskimi i naczyniami w stylu geometrycznym. Kolonizacja rejonu Zatoki Tarenckiej, sięgająca wieku VIII, a najpóźniej początku wieku VII, była kolo- nizacją agrarną: koloniści uważali się za Achajów i wywodzili się od Achajów pelo- poneskich. Najważniejsze kolonie na wybrzeżu to położone u ujścia rzeki Bradanus. 4« 52 in. GRECJA ARCHAICZNA Metapontion, dalej Siris przy ujściu rzeki o tej samej nazwie; miejscowość ta wydawała się Archilochowi (por. str. 80) ideałem kraju kolonialnego. Inna kolonia to Sybaris znane z rozrzutności i zamiłowania do wygód, ojczyzna przysłowiowych Sybarytów, wreszcie—walczący z Sybaris Kroton, ojczyzna atletów. Z miast założonych przez Achajów wymienić jeszcze trzeba Posejdonię leżącą w żyznej dolinie dolnego biegu rzeki Seilaros, znaną przede wszystkim z zachowanej do dziś dnia świątyni w stylu doryckim, która jest najokazalszym i najbardziej reprezentatywnym tworem sztuki greckiej na Zachodzie. Jednakże miastem, które miało odegrać największą rolę w tym rejonie, był Tarent założony nie przez Achajów, lecz przez Spartan. Miasto to zachowało zarówno dialekt spartański, jak i urządzenia metropolii. Podział ludności na pięć fyl odpowiadał pięciu wsiom, z których składała się Sparta; władzę sprawowali — także jak w Sparcie —eforowie (por. str. 74). Wkrótce po obsadzeniu przez Achajów Zatoki Tarenckiej powstała pierwsza kolonia grecka na Sycylii. Było to Naksos zało- żone około r. 735 przez kolonistów z eubejskiej Chalkis. Wkrótce po założeniu Naksos zostaje założona przez Chalkidyjczyków Katana i Leontinoj, a nad cieśniną na brzegu sycylijskim Zankle (późniejsza Messyna) oraz na brzegu italskim Region. Najdalej na północ zapuścili się Chalkidyjczycy do Zatoki Gaetańskiej, gdzie założyli Kyme, znane później dzięki sławnej Sybilli Kumańskiej. Kyme jest najdalszym punktem zdobytym przez kolonizację grecką na zachodnim wybrzeżu italskim; dalej Grecy ze względu na opór Etrusków już nie mogli się posuwać. Przykład Chalkidyjczyków podziałał na innych Greków. Lokrowie opunccy zakładają na Przylądku Zefiryjskim Italii (dzisiejsze Cap Spartiyento) tzw. Lokroj Epidzefyrioj, a Koryn- w tyjczycy Syrakuzy, które z czasem miały zostać metropolią greckiego zachodu. Syra- kuzy stały się z kolei macierzą Akraj, Kasmenaj i Kamaryny. W kolonizacji Sycylii wzięła także udział Megara zakładając Megara Hyblaja i Selinunt, wreszcie — wyspa Rodos, której koloniści założyli Gelę. Kolonią Geli było Akragas, które poecie Pin- darowi wydawało się najpiękniejszym z miast na świecie. W rezultacie Grecy opano- wali wschodnią i południową część wyspy. Północną, gdzie istniało jedno tylko miasto greckie, mianowicie kolonia chalkidyjska Himera, i zachodnią część opanowali Feni- cjanie, którzy przybyli na wyspę wcześniej niż Grecy. Z czasem zasięg Fenicjan został ograniczony do trzech punktów: do Soloejs, do Panormos (dzisiejsze Palermo) poło- żonego w pobliżu portu i do Motye, położonej na zachodnim cyplu wyspy. Z biegiem lat dobrobyt kolonii italskich i sycylijskich wzrósł do tego stopnia, że w wieku VI Wielka Grecja, tak bowiem określali Grecy te obszary, była o wiele bogatsza niż dawna ojczyzna. Podstawą dobrobytu był handel; zboże sycylijskie i italskie zaopatrywało nie tylko Grecję kontynentalną, lecz docierało także do Małej Azji. Z drugiej strony, tubylcze szczepy stanowiły wielki i chłonny rynek zbytu dla wszelkiego rodzaju to- warów, które Grecy sycylijscy importowali czy to z Grecji, czy z Małej Azji. Italia i Sycylia nie były najdalej położonymi na zachód krajami, do których do- tarła kolonizacja grecka. Na przełomie wieku VII i VI miał Samijczyk Kolajos do- trzeć poza słupy Heraklesa (Gibraltar), do dalekiego Tartessos, położonego u ujścia Cuadalquiviru w Hiszpanii. Już przedtem w poszukiwaniu srebra docierali tam Feni- WIELKA KOLONIZACJA 55 cjanie. Po Kolajosie zjawili się w Hiszpanii w celach handlowych konkurujący z Feni- cjanami i zwolna wypierający ich Fokejczycy. W ogóle rozszerzenie się ekspansji greckiej daleko na zachód zawdzięczają Grecy przede wszystkim Fokejczykom z Małej Azji. Oni to nawiązali stosunki handlowe z krajami zachodnimi: z Hiszpanią, Etrurią i Ligurią. Najważniejszym faktem było założenie przez nich na przełomie wieku VII i VI na wybrzeżu liguryjskim niedaleko od ujścia Rodanu miasta Massalii (dzisiejsza Marsylia). Miasto założone w tak doskonałym punkcie handlowym zaczęło się dora- biać na handlu bursztynem i cyną, którą sprowadzano z Anglii; szybko doszło ono do świetności i rozpoczęło zakładanie kolonij zarówno w kraju Ligurów, jak i w Hiszpanii szerząc w tych rejonach kulturę grecką. Koloniami Massalii na wybrzeżu liguryjskim były Nicea i Antipolis (dzisiejsze Antibes), w Hiszpanii Mainake niedaleko Malagi. Przedsiębiorczy Fokejczycy myśleli również o opanowaniu Korsyki i Sardynii ze względu na ich centralne położenie w tym rejonie. Pobudziło to jednak czujność za- równo Etrusków, jak i osiadłych na Sardynii Kartagińczyków. W bitwie morskiej stoczonej z połączonymi siłami kartagińsko-etruskimi odnieśli wprawdzie Fokejczycy zwycięstwo, jednakże okupione tak wielkimi stratami, że musieli opuścić Korsykę, która dostała się w ręce Etrusków. Fokejczycy powędrowali do południowej Italii, gdzie między Pyksus i Posejdonią założyli znaną później ze szkoły filozoficznej Eleję. Równocześnie z kolonizacją zachodu szła kolonizacja w kierunku północnym i wschod- nim. Terytoria północne stanowiły teren kolonizacyjny Koryntu, półwysep Chalki- dyjski — teren ekspansji miasta Chalkis na Eubei. Działalność kolonizatorska Ko- ryntu rozpoczęła się w kierunku północnym niewątpliwie jeszcze w wieku VIII za- jęciem bogatej wyspy Korkyry (dziś Kortu) na wybrzeżu epirskim. Kolonia ta, główna stacja na drodze do Sycylii, dość szybko uniezależniła się od metropolii. Pierwszą bitwą morską Greków między sobą była właśnie bitwa między Koryntem a Korkyrą, rozegrana według Tukididesa w połowie VII wieku. Na okres rządów tyranów w Ko- ryncie przypada wzmożenie działalności kolonizatorskiej, której przede wszystkim przyświecają cele handlowe. Wtedy to zostaje wyrwana Akarnanom wyspa Leukada; dalej na północ nad Zatoką Ambrakijską założona zostaje Ambrakia i Anaktorion. Do spółki z Korkyrą zakładają Koryntyjczycy Apollonię i Epidamnos na wybrzeżu illyryjskim, przy wjeździe na Morze Adriatyckie. Jednakże nie tylko do tego terenu ogranicza się wtedy Korynt; ekspansja jego kieruje się również na Półwysep Chalki- dyjski, trzema odnogami wrzynający się w północną część Morza Egejskiego, gdzie założona zostaje Potideja. Na tym terenie spotykają się Koryntyjczycy z Chalkidyj- czykami. Chalkidyjczycy zajęli najpierw małe wysepki leżące na północ od Eubei, jak Skiatos i Peparetos, następnie przeszli do kolonizowania Chalkidyki, która od nich otrzy- mała swą nazwę. Osiadali przede wszystkim na Półwyspie Sitońskim i założyli trzy- dzieści dwa miasta z Toroną na czele. W kolonizacji brała zresztą także udział Eretria, której terenem ekspansji był głównie Półwysep Palleński. Dalej na wschód od Pół- wyspu Chalkidyjskiego ciągnie się pas kolonu na wybrzeżu trackim; najważniejsza z nich to Abdera, założona przez Kladzomeńczyków a zamieszkana potem przez przy- 54 III. GRECJA ARCHAICZNA byszów z wyspy Teos, oraz Maroneja słynąca z doskonałego wina, założona przez Gre- ków z Chios. Wybrzeże trackie to rejon, z którego w wieku VI zacznie się rozprze- strzeniać po Grecji kult boga wina, Dionizosa. Leżąca naprzeciw Abdery złotodajna wyspa Tazos została zdobyta i skolonizowana przez Paryjczyków w pierwszej połowie wieku VII. Również Lesbijczycy rozszerzyli zasięg swej kolonizacji na przeciwległy brzeg tracki, gdzie u ujścia rzeki Hebros założyli Ainos, a nad Hellespontem Sestos. Największą jednak rolę w skolonizowaniu Hellespontu, wybrzeży Propontydy i Morza Czarnego mieli odegrać Milezyjczycy, którzy podobno założyli aż 90 miast. Już w pierw- szej połowie wieku VII powstało Abydos naprzeciw lesbijskiego Sestos, a następnie szereg miast na wybrzeżach Propontydy i na wybrzeżach Morza Czarnego. Między innymi powstała także Sinope, ojczyzna cynika Diogenesa, a na wschód od niej Ko- tyora, Kerazus i Trapezunt. Szczególnie nęciły kolonizatorów milezyjskich żyzne doliny na północnym i północno-zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego, które miały stać się spichlerzem Hellady. Tutaj też w połowie wieku VII powstaje szereg kolonu milezyjskich: na południe od ujścia Dunaju Istros, przy ujściu rzeki Hypanis Olbia, na wybrzeżu trackim Apollonia, Odessos i znane z wygnania owidiuszowego Tomoj, dalej Tyra u ujścia Dniestru (Tyras) i Teodozja na Krymie. Naturalnie Milezyjczycy nie byli jedynymi kolonizatorami tych okolic; w jednym, i to bardzo ważnym punkcie ubiegli ich Megarejczycy, którzy założyli Kalchedon na wybrzeżu azjatyckim, a nastę- pnie na przeciwległym brzegu europejskim—Byzantion. Także i na Morze Czarne podążyli Megarejczycy za Milezyjczykami zakładając szereg miast, m. in. Herakleję. W kolonizacji wzięły też udział inne miasta. Fokejczycy założyli w połowie wieku VII Lampsakos nad Hellespontem, Samijczycy Perintos na północnym wybrzeżu Pro- pontydy. Nad Morzem Czarnym weszli Grecy w kontakt ze Scytami. W wieku VII zdołali Grecy również usadowić się w Egipcie, kiedy Psammetych z dynastii saickiej, opierający swą siłę na najemnikach greckich, dla ochrony wschod- niej granicy państwa skoncentrował oddziały greckie w warownym obozie nad pelu- zyjskim ramieniem Nilu. Od tego momentu wzrastają kontakty handlowe grecko- egipskie, a Milezyjczycy zakładają kolonię i placówkę handlową nad bolbityjskim ujś- ciem Nilu (tzw. Milesion teichos); również w'Memfis obok dzielnicy tyryjskiej i karyj- skiej powstaje dzielnica grecka. Milezyjczykom zawdzięcza również powstanie Nau- kratis; kolonia ta w krótkim czasie miała stać się pierwszym ośrodkiem handlowym Egiptu. Egipt nie był jedynym terenem w Afryce, na który kierowała się kolonizacja grecka. Już w wieku VII Grecy z wyspy Tery osiedlili się na wybrzeżu libijskim i za- łożyli tam Kyrenę, ojczyznę poety Kallimacha i uczonego Eratostenesa. Stąd też spro- wadzano do Grecji nieznaną nam roślinę silfion, z której wyrabiano drogie pach- nidła. Później powstają inne jeszcze miasta na tym terenie (najważniejsze z nich Barka). Dalszemu posuwaniu się w kierunku zachodnim przeszkadzała Kartagina, Egipt zaś tamował ruch ku wschodowi. Jak widać, wiek VIII i VII to okres wielkiej ekspansji Greków, którym było już za ciasno na Półwyspie Bałkańskim. W wieku VII morze nie jest już dla Greka ele- mentem, który oddziela go od świata, przeciwnie — łączy go ono z obcymi narodami, ROZWÓJ HANDLU I RZEMIOSŁA 55 ROZWÓJ HANDLU I RZEMIOSŁA ułatwia wymianę handlową i kulturalną. Gdziekolwiek dotrze Grek, tam stara się od obcych przejąć wszystko, co wartościowe; kolonizacja otworzyła Grekom oczy na daleki świat, rozszerzyła ich horyzonty myślowe i kulturalne, obudziła drzemiące zdolności i pozwoliła w zetknięciu się z obcymi ludami stworzyć kulturę, która miała urzec i podbić cały świat. Rezultatem kolonizacji było ostateczne umocnienie się systemu produkcji opartej na pracy niewolniczej i oddzielenie się rzemiosła od rolnictwa oraz, co za tym idzie, dalsze zróżnicowanie się klasowe społeczeństwa greckiego. Rynki greckie w wieku VIII zalane były wyrobami produkcji wschodniej. Handel morski znajdował się wówczas w rękach fenickich. Jak wielkie wrażenie wywierały na Grekach w wieku VIII wyroby wschodnie, widać dobrze z poematów Homerowych. Sami Grecy, mimo że mają już rzemieślników (Homer wymienia złotników i garncarzy), nie mogą wtedy jeszcze konkurować z doskonałymi wyrobami oriental- nymi. Żaden Grek chyba by nie sporządził tak pięknego srebrnego krateru, jaki przywożą kupcy z Sydonu, albo tak pięknego pancerza, jaki można dostać na Cyprze. Szaty lniane uchodzące za towar luksusowy są produkcji orientalnej, również wyroby ze szkła i kości słoniowej są pochodzenia wschodniego. Z początku stosunek elity arystokratycznej do ludzi zajmujących się handlem był wyraźnie negatywny, o czym świadczą np. słowa Euryalosa skierowane do Odyseusza: „— Doprawdy, cudzoziemcze, nie wyglądasz mi wcale na męża biegłego w zawo- dach, a jest ich niemało u ludzi. Przypominasz raczej takiego, co tam i sam jeżdżąc okrętem o wielu wiosłach, kieruje żeglarzami uprawiającymi kupiectwo, pamięta o ładunku, dogląda targów i drapieżnych zysków. Ale na zapaśnika mi nie wyglą- dasz"1. Ten stan rzeczy zmienia się jednak zwolna w wieku VII, kiedy tworzą się liczne kolonie greckie. Powstają wtedy szersze możliwości zarówno importu, jak i eksportu. Grecy wypierają Fenicjan z rejonu Morza Śródziemnego. Była to zresztą konieczność życiowa. Sama Grecja była krajem przysłowiowo biednym. Produkcja zboża była niewystarczająca, Grecja stale skazana była na import, dlatego też tak ważne było założenie kolonii greckich na wybrzeżu Morza Czar- nego. Opanowanie cieśnin było sprawą życia. Nie tylko zresztą zboże płynie na statkach znad Morza Czarnego do Grecji, płyną także przetwory rybne, sławne tariche pontika (TapE%7) IIoyrwa) wyrabiane z tuńczyków. Największej ilości ryb, podstawo- wego pożywienia Greków, dostarcza Kyzikos, Sinope i Byzantion, centrum wyrobów marynat. Poza tym importuje się, oczywiście, drogie metale potrzebne do wyrobu broni, tajemnicze silfion (rys. 18), którego ojczyzną jest Kyrena, importuje się wreszcie niewolników. Wielkim targowiskiem niewolników jest w tych czasach wyspa Chios, położona niedaleko wybrzeży małoazjatyckich. Centrami handlu morskiego były te same miasta, które stanowiły równocześnie centra wytwórcze, a więc w Małej Azji Milęt, w Grecji właściwej Korynt i na Eubei Chalkis. Żywy również udział w handlu morskim 1 Przekład J. Parandowsidego. 56 m. GRECJA ARCHAICZNA brała Egina, która zresztą nie uczestniczyła w kolonizacji greckiej zadowalając się jedynie faktorią w Naukratis. Egineci uchodzili za pierwszych budowniczych okrętów i cieszyli się opinią niezwykle bogatych kupców. Herodot opowiada, że żaden Grek nie zrobił tak wielkiego majątku na swych podróżach handlowych, co Egineta Sostratos. Egina, położona w centrum Zatoki Sarońskiej, produkująca dobre wyroby ceramiczne i galanterię była ośrodkiem handlu ze Wschodem. Już w wieku VII zaczęły konkurować z Egina Chalkis na Eubei i Korynt. Dzięki licznym swoim koloniom odegrały one decydującą rolę w handlu i ostatecznie zepchnęły Eginę z jej uprzywilejowanego stanowiska. Jak Egina była centrum handlu ze Wschodem, tak Chalkis i Korynt dzięki swym koloniom na Sycylii były ośrodkami handlu z Zachodem. Ateny jako nowy konkurent zjawiły się znacznie później na widowni. W Grecji VII wieku istnieje już towar nadający się do eksportu. Wełny jest pod dostatkiem i stanowi ona podstawę rozwoju tkactwa. Miedzi nie ma wprawdzie zbyt wiele i trzeba ją sprowadzać z Cypru, za to jednak żelazo występuje w wielkiej ilości na Eubei, Cykladach oraz w Lakonii. Rudy żelaznej jest tak dużo, że można ją ekspor- tować, o czym świadczy pierwsza księga Odysei, gdzie jest mowa o eksporcie żelaza do Temesy. Najlepiej rozwijało się rzemiosło w Jonii, a przede wszystkim w Milecie, który miał liczne placówki handlowe na wybrzeżach Propontydy i Morza Czarnego. Rozwijały się tu zwłaszcza warsztaty tkackie czerpiące doskonały surowiec z pasterskiej Frygii, znanej z hodowli owiec. Dzięki bogatym połowom ślimaków, z których wyrabia się barwnik purpurowy, porphyra, uzyskano surowiec do barwienia tkanin. Purpu- rowe wyroby milezyjskie, lakońskie i eubejskie opanowały w wieku VI niepodzielnie wszystkie rynki greckie i niegreckie aż do dalekiej Etrurii. Centrami jońskich wyro- bów metalowych były wyspy Samos i Chios: ta ostatnia znana była także z handlu niewolnikami i z wyrobów tekstylnych. Obywatel chijski Glaukos miał wynaleźć z po- czątkiem wieku VI szwejsowanie żelaza, a samijscy mistrzowie Rojkos i Teodoros mieli wprowadzić do Grecji sztukę odlewu brązowego. W tym rozkwicie gospodarczym uczestniczyła też Lidia dzięki wysoko rozwiniętemu tkactwu i wyrobom ze skór. Pod- stawą jej bogactwa była hodowla owiec. O obuwiu lidyjskim wspomina Safona, o prze- paskach lidyjskich mitra lidia (u,iTpoc AuSia), ozdobie młodych dziewcząt, wspo- mina Alkman. W Grecji właściwej centrami produkcji były Korynt, Sikion, Argos, Egina, Ateny i Chalkis na Eubei. W miarę rozszerzania się zasięgu stosunków handlo- wych i wskutek konieczności konkurowania z wyrobami wschodnimi daje się zauważyć w Grecji dążność do podniesienia poziomu artystycznego. Istotnie, rzemiosło greckie uzyskuje w niedługim czasie przewagę jakościową nad wyrobami wschodnimi, niemal we wszystkich dziedzinach wypiera je z rynków Morza Śródziemnego. Ludom wschod- nim pozostał jedynie na zawsze monopol handlu perfumami, wyrobami ze szkła i orien- talnymi dywanami. Również płótno egipskie mogło liczyć stale na zbyt na rynkach greckich. Wielki popyt na towary greckie doprowadził do tego, że dość wcześnie wprzę- gnięto do pracy niewolników. Już epos Homera wspomina o licznych niewolnicach ROZWÓJ HANDLU I RZEMIOSŁA 57 Rys. 18. Ładowanie silfion na okręty. Z lewej strony król Kyreny, Arkesilaos (czara lakońska) zajętych tkaniem pod nadzorem pani domu; metodę tę przeniesiono później do ręko- dzielnictwa wytwarzającego nie dla potrzeb domowych, lecz na pokrycie zapotrzebo- wania obcych rynków. Hipponaks (por. str. 81) wspomina o frygijskich niewolnikach w Milecie, nie ulega też wątpliwości, że tkactwo milezyjskie rozwijało się dzięki pracy niewolników, których w wielkiej ilości dostarczały terytoria małoazjatyckie, Tracja i rejon Morza Czarnego. Niewolników zatrudniano w Koryncie, gdzie na próżno starał się zapobiec temu Periander. a także w Atenach i w Chalkis. Nie ulega wątpliwości, że w wieku VI istniały już dość wielkie zakłady zatrudniające znaczną ilość nie- wolników. Więcej szczegółów znamy jedynie z zakresu ceramiki. Obrazek na attyckiej wazie czarnofigurowej z wieku VI ukazuje wytwórnię ceramiczną zatrudniającą obok mistrza siedmiu pracowników. Już w wieku VII poszczególni mistrzowie podpisują się na swych wyrobach; w wieku VI wchodzi to powszechnie w użycie. Tej to okoliczności zawdzięczamy zna- jomość nazwisk wielu wytwórców attyckich z wieku VI i V. Zasięg garncarstwa attyc- kiego jest bardzo wielki; wazy z nazwiskiem attyckiego wytwórcy Nikostenesa spo- tyka się w Etrurii, nad Morzem Czarnym i w Naukratis. Wazy Klitiasa i Ergotimosa,. 58 III. GRECJA ARCHAICZNA twórców sławnej wazy Francois nazwanej tak od nazwiska jej znalazcy (r. 1845), znale- ziono również w Etrurii, w Naukratis i w Gordion we Frygii. Do prowadzenia handlu zamorskiego potrzebne były okręty, które by mogły przewieźć większą ilość towaru. Nic dziwnego więc, że wiek VII jest okresem wyna- lazków w dziedzinie budowy okrętów i sprzętu żeglar- ULEPSZENIA w BUDOWIE g^g Homerowi Grecy w wieku VIII posługują się OKRĘTÓW & •' ..„.,. podobnie jak ich poprzednicy egejscy i feniccy łodzią bez pomostu o wysokim dziobie i niższej rufie, kierowaną prymitywnym sterem z dwu wioseł, w wieku VII zaś okręt zwiększa swój tonaż i otrzymuje pokład. Zaczynają się pojawiać transportowce z obu stron mocno wypukłe, poruszane wyłącznie żaglami, by wioślarze (rys. 19 i 20) nie obciążali zbytnio statku przeznaczonego do przewozu towa- rów. Ale statki poruszane za pomocą wioseł, z żaglem pełniącym jedynie rolę pomoc- niczą, także zostają w tym czasie udoskonalone. Ewolucja budowy okrętów idzie w kie- runku dodawania rzędów ławek umieszczanych jedne nad drugimi w celu zwiększenia ilości żeglarzy. Obok statku z 50 wioślarzami, tzw. pentekontery (7revT7)xóvTopoę) używanej przez Fenicjan, pojawia się na wodach greckich diera (SiTjpT)?) wymieniona już w Katalogu okrętów (w II księdze Iliady), a następnie triem (Tpi7]p7](;—trój- rzędowiec) wynaleziona podobno przez Koryntyjczyka Amejnoklesa. Duże okręty towarowe nie mogły być zawsze wyciągane na ląd; w związku z tym pozostaje wyna- lezienie kotwicy, które również przypada na wiek VII, i coraz intensywniejsze ulepszanie portu. Na wiek VII przypada też pierwsza bitwa morska stoczona między Kory nty j czy karni i mieszkańcami Korkyry. Rozwój wytwórczości i handlu spowodował również wzrost miast. Naturalnie wzrost ten nie jest jeszcze tak wielki jak w wieku V, w każdym jednak razie istnieje on niewątpliwie. Korynt za rządów Periandra miał mniej więcej 25000 ludności, podobną liczbę ludności musiały mieć w tym czasie Ateny. Milet, pierwsze miasto jońskie, liczył 30000 mieszkańców. Potężnym na ówczesne stosunki miastem, przerastającym zapewne Milet, było Sardes, stolica Lidii. Na greckim zachodzie największym miastem było Sybaris, o obwodzie liczącym 50 stadiów, tj. około 9 km. Podstawą ruchu handlowego jest system miar i wag. Podobnie jak pismo, tak również system miar i wag przyjęli Grecy ze Wschodu. Grecki system opiera się wyraźnie na PRZEJŚCIE z GOSPODARKI ^stemie babilońskim; podstawą systemu wag jest podobnie NATURALNEJ jak i w Babilonie funt, dzielony na 60 min ((Jiwi). W dal- NA PIENIĘŻNĄ szym podziale wprowadzili Grecy pewne zmiany; przyjęli za podstawę podziału decymalny podział egipski; mina dzieli się na 50 staterów ((TTaTTjp) i 100 drachm (opa/jAT)). Zaznaczyć trzeba, że system ten jest nieznany na greckim zachodzie. W koipniach korynckich na Sycylii i w koloniach południowo-italskich talent dzielono nie na 60 min, lecz na 120 tzw. litra (XiTpa), a te znów z kolei na 12 uncji, co jest kompromisem między systemem orientalnym a miejscowym italskim. Najważniejszym faktem dla handlu i gospodarki w wieku VII jest pojawienie się ROZWÓJ MIAST PRZEJŚCIE Z GOSPODARKI NATURALNEJ NA PIENIĘŻNĄ Rys. 19. Okręt wojenny na wazie czamofigurowej monet. U Homera miarą wartości jest jeszcze wół: „Wtedy Zeus odebrał rozum Glau- kosowi, który zamienił swą zbroję złotą wartości stu wołów na zbroję spiżową war- tości dziewięciu wołów". Podobnie kary, które państwo ateńskie nakładało na mocy. praw Drakona, obliczane były jeszcze w wieku VII według ilości wołów. Jednakże już u Homera znany jest inny miernik wartości, mianowicie sztaby miedziane i żelazne. Był to sposób niewątpliwie lepszy, lecz również niewygodny w epoce rozkwitu handlu. Zwyczaj ten utrzymał się jednak dość długo. Na Sycylii przez długi czas liczono według funtów miedzianych i to nawet wtedy, kiedy już bito monetę srebrną. Ten stan rzeczy znalazł swój wyraz w nazwach późniejszych monet: drachma oznacza to, co można uchwycić, utrzymać w garści drattesthai (Spa-c-red^ai), obol zaś oznacza rożen (ópoAÓę), bo pierwotnie znajdujące się w obiegu kawałki miedzi miały kształt długich, cienkich rożnów. Sześć takich rożnów dało się uchwycić i utrzymać w dłoni i to jest właśnie drachma. Tego rodzaju rożny nie były, oczywiście, walutą; o walucie można mówić dopiero wtedy, kiedy państwo wybija na metalu swą pieczęć gwarantując w ten spo- sób jego wagę i czystość. Pierwsze prawdziwe monety greckie zaczęto bić w Małej Azji. Podobno mieli wpaść na ten pomysł Lidyjczycy. Bicie monet miedzianych lub żelaz- nych nie opłacałoby się, użyto więc metalu bardziej wartościowego, mianowicie elek- tronu. Było to złoto zmieszane ze srebrem, takie jakie znajduje się w naturalnym sta- nie w lidyjskich kopalniach i na dnie rzeki Paktolos. Mieszanina ta była zresztą bardzo różnoraka, a ilość złota w elektronie wahała się między 5 a 75%. Najstarsze monety 60 III. GRECJA ARCHAICZNA mają kształt wydłużony, na jednej stronie herb przedstawiający przeważnie jakieś zwierzę, na drugiej kwadrat. Na terenie małoaźjatyckim były w użyciu dwa systemy monetarne: system milezyjski, w którym ciężka mina o wadze 873 g dzieliła się na 60 staterów o wadze 14,6 g, i system fokejski, w którym stater miał również wagę 14,6 g, jednakże stanowił nie jedną sześćdziesiątą miny jak w systemie milezyjskim, lecz jedną czterdziestą miny, która ważyła 635 g. Obok staterów zarówno w systemie milezyjskim, jak i fokejskim bito również monetę drobniejszą. Według stopy mone- tarnej milezyjskiej bito prócz monet samego Miletu z herbem lwa również monety Efezu z pszczołą, monety Chios ze sfinksem; według stopy fokejskiej bito monety Fokai z foką, monety Teos z gryfem i monety Kyzikos z tuńczykiem. Przewrót w sto- sunkach monetarnych wywołał w wieku VI Krezus, który przestał bić monetę z elek- tronu i przeszedł do bicia monety w czystym złocie i srebrze. Na terenie Grecji naj- wcześniej zaczęły bić monetę państwa handlowe (tabl. X): Chalkis, Eretria i Egina. Podstawę stopy monetarnej Grecji właściwej stanowi lekka mina milezyjska o wadze 436,6 g (połowa ciężkiej), którą tutaj nazwano eubejską, bo najwcześniej przyjęła się na Eubei. Mina eubejską dzieliła się na 50 staterów o wadze 8,73 g. Na Eginie na- tomiast takie lekkie statery jak eubejskie nie były przydatne do handlu ze Wschodem, gdzie operowano staterami cięższymi, dlatego też biorąc za podstawę tę samą minę eubejską, względnie milezyjska, bito z niej nie 50 staterów, lecz jedynie 35 podwyż- szając w ten sposób wagę statera do 12,4 g. Przyszłość miała przed sobą nie stopa eginecka, lecz eubejską. Egina z czasem przestała być centrum handlu ze Wschodem, stopę zaś eubejską przyjął poza kolonistami chalkidyjskimi Korynt, który bił piękne statery z pegazem; później przyjęły ją Ateny. Handlowa pozycja Koryntu zadecydowała, że stopę tę przyjął cały grecki Zachód, Sycylia, Kyrena i wybrzeże trackie. Statery egineckie, potocznie zwane żółwiami od żółwia, który zdobił ich przednią stronę, obiegały przeważnie tylko w Grecji (z wyjątkiem Koryntu, a potem Aten) i na wys- pach południowych Morza Egejskiego. Jak widać, bicie monety w epoce archaicznej miało miejsce tylko w państwach o znacznej wytwórczości, prowadzących handel, reszta państw nie odczuwała jeszcze tej potrzeby. W związku z rozwojem rzemiosła i handlu pojawia się w wielu miastach greckich nowa warstwa rzemieślniczo-handlowa, która z czasem będzie się starała zająć w życiu POWSTANIE WARSTWY politycznym miejsce dawnej arystokracji rodowej. RZEMIEŚLNICZO- Stara arystokracja odnosi się niechętnie i z pogardą do HANDLOWEJ wzrastającej wciąż grupy kupców i rzemieślników, nie- mniej musi się z nowopowstałą warstwą poważnie liczyć. Systemy timokratyczne, zastępujące dawny przywilej urodzenia nowym przywilejem majątku, pojawiają się w wielu miastach-państwach greckich i są oznaką krzepnięcia nowej warstwy oraz rezultatem sukcesów odniesionych przez nią w walce z dawną arystokracją. Tak więc u Lokrów opunckich i Lokrów italskich w Region, w Kyme, w Kolofonie słyszymy, że władza spoczywa w rękach „tysiąca" uprzywilejowanych majątkowo obywateli. Podobny ustrój timokratyczny wprowadza na początku wieku VI w Atenach bogaty kupiec Solon. Na to władanie pieniądza patrzy z goryczą stara arystokracja; pełen KRYZYS ROLNICTWA I NARASTAJĄCA WALKA KLAS 61 Rys. 20. Okręt i wioślarze na wazie Francois goryczy okrzyk arystokratycznego poety Alkajosa „Pieniądze—to człowiek" jest głosem całej arystokracji i znajduje odpowiednik w wierszach drugiego arystokraty z Megary, Teognisa, który żali się na to, że dawna arystokracja rodowa wchodzi w sto- sunki rodzinne z nową warstwą „złych", byleby tylko byli bogaci. Przejście z gospodarki naturalnej na pieniężną, która pozwalała ludziom zamożnym bogacić się jeszcze więcej, doprowadziło do utworzenia się nowej zamożnej warstwy KRYZYS ROLNICTWA rzemieślniczo-handlowej w miastach. Wywołało to bardzo l NARASTAJĄCA ostry kryzys w rolnictwie. Sytuacja rolnika już w wieku VIII była niezwykle ciężka; postępujący rozpad ustroju rodowego i zwyczaj dzielenia gospodarstw na równe d?iałki między synów był jednym z głównych powodów opuszczania Grecji macierzystej przez licznych kolonistów. Wprowadzenie pieniądza było dalszym ciosem uderzającym w rolnika. Towary, które musiał kupować w mieście, wyprodukowane z importowanych surowców były niezwykle drogie, natomiast cena uzyskiwana za produkty rolne była w związku z konkurencją taniego zboża italskiego, sycylijskiego i czarnomorskiego nieproporcjonalnie niska. Wystarczy uświadomić sobie, że w czasach Solona rolnik otrzymywał za medymnę (pieSi^yoi;) zboża (521) zaledwie jedną drachmę, żeby zdać sobie sprawę z tego, w jak ciężkiej sytuacji znalazła się rolnicza ludność Grecji. Tragizm sytuacji drobnych rolników wymownie maluje już w wieku VIII Hezjod, ale widzi on ratunek dla nich jedynie we wzmożonej pracy oraz w ograniczeniu potomstwa do jednego syna, by uniknąć działów. Rady te nie rozwiązywały jednak sytuacji, gdyż racjonalna gospodarka wymagała znacznych wkładów pieniężnych, a zaciąganie po- życzek było przy wysokiej stopie procentowej zbyt niebezpieczne dla drobnych rol- ników w razie, gdyby nie mogli uiścić długów: karą za niewypłacalność była utrata wolności. Niebezpieczeństwo było tym groźniejsze, że władza sądownicza spo- czywała w rękach arystokracji, która rygorystycznie dochodziła swych należności. Równie niebezpieczne było poręczenie. „Poręczaj, a nieszczęście przy tobie" — oto przysłowie powstałe w tych czasach. Wskutek wprowadzenia gospodarki pieniężnej oraz rozwoju handlu i rzemiosła 62 III. GRECJA ARCHAICZNA nastąpiło dalsze zróżnicowanie społeczeństwa greckiego. Obok dawnej arystokracji rodowej, w której obrębie nastąpiły liczne przesunięcia, zjawiła się wzbogacona warstwa rzemieślniczo-handlowa, naprzeciw uprzywilejowanej warstwy bogaczy, plusjoj (TtAoócnoi), stanęła warstwa biedoty miejskiej i wiejskiej. Nic dziwnego, że wiek VII i VI jest wciąż widownią narastającej walki klasowej w poszczególnych miastach- państwach. W dawnych czasach funkcję sądowniczą—jeśli można w tym wypadku użyć tego wyrazu — spełniała organizacja rodowa, która w razie zabójstwa popełnionego na członku rodu dokonywała krwawej zemsty na zabójcy. PRAWODAWCY ,, . , , , , , . . , Nowe miasto-panstwo odebrało rodzinie prawo krwawe] zemsty i samo przejęło sądownictwo w sprawach karnych. Warstwa arystokratyczna w miarę zyskiwania na sile skupiała w swych rękach władzę sądowniczą, jednakże wobec powstania nowych warstw społecznych nie mogła utrzymać monopolu tej władzy. „Niepisane prawa", według których dowolnie ferowali wyroki sędziowie arystokratyczni, musiały zostać zastąpione prawami pisanymi, obowiązującymi ogół obywateli. Wystarczy posłuchać skarg Hezjoda na przekupnych sędziów arystokratycznych, „darów zjadaczy", jak również bajki o jastrzębiu i słowiku, za pomocą której obrazuje Hezjod stosunek arystokracji do ludu, żeby zdać sobie sprawę, że ten stan rzeczy nie mógł się długo utrzymać. Toteż pierwszym postulatem wysuniętym przez nowe warstwy społeczne było spisanie praw, które by położyło kres samowoli sędziów ary- stokratycznych. Zresztą ogólnie odczuwaną koniecznością było wtedy nie tylko spi- sanie prawa zwyczajowego, lecz — pewna jego reforma. Są to czasy krzepnięcia nowego typu miasta-państwa. Poza tym, w związku z rozwojem handlu zaczęło tworzyć się prawo zobowiązań, które należało choćby w ogólnych zarysach skodyfikować. I pod tym względem kolonie wyprzedzają kraj macierzysty; według tradycji najstarszą kodyfikacją jest dzieło Zaleukosa w italskich Lokroj oraz kodyfikacja praw w Katanie na Sycylii dokonana przez Charondasa. Oba te ustawodawstwa musiały widocznie odpowiadać warunkom życia, skoro zostały przyjęte przez inne także miasta-państwa — Region i Sybaris. Spisanie praw powierzano w miastach greckich jednostkom cieszącym się po- wszechnym zaufaniem i nazywanym diallaktes (SiaX^axT7)i;), 'pojednawcą', albo aisymnetes (aKTU(J!.v/jT7]ę), 'osobą pamiętającą o słuszności'. Taką osobistością pamię- tającą o słuszności był na wyspie Lesbos w mieście Mitylenie prawodawca Pittakos, zaliczany do grona siedmiu mędrców. Wśród wielu prawodawców, jak Diokles z Sy- rakuz, Filolaos z Teb, najważniejsi są prawodawcy ateńscy Drakon (621) i Solon (594). Oczywiście, z nastaniem nowego ustawodawstwa wiążą się ściśle zmiany w proce- durze sądowej. Zanika sądownictwo arystokracji, które widzieliśmy u Homera i He- zjoda; na miejsce sędziów arystokratycznych pojawiają się sędziowie urzędnicy; nie- kiedy są oni już wybierani spośród ogółu obywateli, tak jak to przewiduje prawo Charondasa. W ważnych wypadkach istnieje nawet prawo apelacji od wyroku do zgromadzenia ludowego; tak jest w prawodawstwie lokryjskim. PRAWODAWCY 65 We wszystkich znanych skodyfikowanych ustawodawstwach zostaje przede wszyst- kim określony wymiar kary; sędzia nie może karać dowolnie. Przepisy prawne mają jednak jeszcze często charakter zemsty. Tak np. prawo Charondasa za wybicie oka przewiduje dosłownie zrealizowanie zasady „oko za oko" (łac. ius talionis). Kary są w ogóle niezwykle ostre. Dziś jeszcze mówimy o owych przysłowiowych „karach dra- końskich". Inne prawodawstwa ówczesne były niemniej surowe. W prawie Drakoń- skim nie było zróżnicowania na przestępstwa mniejsze i większe, rozróżnienie takie wprowadził dopiero Solon. Za każdą kradzież przewidziana była kara śmierci. Karą tą szafowano dość hojnie. Poza nią przewidziane były jeszcze kary pieniężne lub sprze- danie w niewolę, chłosta i atimia (aTl.^a), to znaczy pozbawienie praw obywatelskich. Karę więzienia stosowano wyłącznie za nieuiszczanie długów i jako areszt prewencyjny. Ze skargą musiał wystąpić sam poszkodowany, poza sprawami o morderstwo żadne przestępstwo nie było ścigane z urzędu. W sprawach dotyczących morderstwa przeja- wiło się tchnienie nowych czasów. W epopejach Homerowych istniało już pojęcie, że morderca jest splamiony i musi się oczyścić. Oczyszczenie z winy zabójstwa nastę- puje w imieniu Zeusa Katharsios, który według podania oczyścił z winy pierwszego zabójcę, Iksiona. Poza Zeusem oczyszczenia może dokonać również bóg światła i ja- sności, Apollo, lub Atena. Potrzebę formalnego oczyszczenia z przelanej krwi gło- siła przede wszystkim świątynia delficka. Oczyszczeniu podlega nie tylko zabójca, lecz także i miejsce a czasem cały kraj, w którym popełniono zbrodnię. Wszystkie te poglądy znalazły wyraz w zreformowanym prawie. Znane jest pod tym względem prawo Drakona. Ponieważ morderca splamił całe państwo, więc państwo musi się zająć ukaraniem go. Czasy, kiedy każdy mógł dochodzić swej krzywdy osobiście, minęły. Odkąd w mieście i na zgromadzeniu ludowym obowiązuje zakaz noszenia broni, państwo musi w swe ręce przejąć sprawę bezpieczeństwa i życia obywatelL Musi ono ustalić, czy naprawdę i przez kogo morderstwo zostało popełnione, jak również, / czy dokonano go mimo woli, czy z premedytacją. Po raz pierwszy bowiem przepro- wadzono to rozróżnienie. Prawodawstwo Drakona. rozróżnia również tzw. fonos dikajos (cpóvo<; Sixoao(;), zabójstwo uzasadnione, np. w obronie własnej. Wtedy po- dobnie jak w razie zabójstwa mimowolnego karą może być wygnanie lub grzywna pieniężna. Gdy sprawca pozostawał nieznany, składano w Atenach doniesienie do prytanów (por. str. 125), a ci „oczyszczali" kraj rzucając przekleństwo na mordercę i usuwając poza granice kraju narzędzie zbrodni. W związku z rozwojem handlu nowe prawodawstwo zajęło się tworzącym się właśnie wówczas kodeksem zobowiązań, peri symbolajon (rtepl (7U(Ji.poXaicov). I tutaj rozmaite ustawodawstwa ujmowały sprawę rozmaicie. Na przykład ustawodawstwo Zaleukosa wydaje się być wymierzone przeciw nowopowstającej warstwie kupieckiej; zabrania ono pośrednictwa handlowego i zmusza chłopów do sprzedawania swych produktów bez pośredników. Nie uznaje również kontraktów pisanych, syngrafaj (CTuyypayal), domagając się dla ważności umowy zawarcia jej w obecności świadków. Zupełnie inny duch tchnie z ustawodawstwa Charondasa, które licząc się ze wzrostem handlu w miastach chalkidyjskich ustala dość dokładnie prawo handlowe. 64 III. GRECJA ARCHAICZNA W niektórych prawodawstwach szeroko omawiano prawa odnoszące się do nie- wolników. Postulat spisania praw był pierwszym etapem walki prowadzonej przez masy ludowe przeciw arystokracji. Tam, gdzie arystokracja stawiała zaciekły opór nie chcąc dopuścić do władzy krzepnącej w siłę warstwy TYRANIA . ,1 1 • i . . ii i i.,- rzenuesimczo-kupieckiej oraz warstwy drobnych rolników gnębionych przez kryzys ekonomiczny, wzmagały się ruchy rewolucyjne. W pierwszej fazie nie doprowadziły one jednak do ustalenia się ustrojów demokratycznych, lecz do dyktatur sprawowanych przez wyniesionych na barkach ludów tzw. tyranów (-rópawoi). Fakt pojawiania się tyranii na tych terytoriach świata greckiego, które pod względem gospodarczym najbardziej się rozwijały, wskazuje na ich związek z prze- mianami gospodarczymi. Występują one w Jonii, w Milecie, Efezie, Koryncie, Si- kionie, Megarze, w Atenach przeżywających kryzys rolniczy oraz na wyspach Samos, Lesbos, Erytraj, Sycylii. Atmosferę walk wewnętrznych, niepokoju ogarniającego arystokrację i naporu warstw ludowych oddają dobrze wiersze arystokraty Teognisa: „Płyniemy z Malijskiej Zatoki poprzez noc ciemną, ludzie wody nie chcą wylewać, chociaż morze zalewa okręt; jeśli tak dalej będą postępowali, trudno się będzie urato- wać. Mądrego sternika usunęli, pieniądze przemocą rabują, ustał porządek, nie ma sprawiedliwego podziału, parobcy rozkazują, źli są górą nad dobrymi; boję się, że fala okręt zaleje." Podobnie w innym miejscu: „miasto jest brzemienne, boję się, że porodzi męża, który ukarze nasze zbrodnie". Istotnie, pojawiają się, jak już wspom- niano, uzurpatorzy zwani tyranami lu"b czasem monarchami i z reguły usiłują wystę- pować jako reprezentanci ludu. Zjawisko tyranii występuje dość powszechnie w świecie greckim w wieku VII. Tyrani, którzy najczęściej sami pochodzili z arystokracji, byli zdecydowanymi prze- ciwnikami rządów arystokratycznych i chcieli uchodzić za przywódców mas ludowych. Opierając się na nich starają się o zatrudnienie i zarobek dla mas. Stąd głoszony przez * wielu tyranów program robót publicznych, budowa kanałów, wodociągów, dróg, planowe popieranie handlu, rękodzieł i rolnictwa, co podnosi dobrobyt i kulturę. Popieranie ludowych kultów Dionizosa wydobywa z ludu nowe siły twórcze, które później rozkwitają w pełni w tragedii i komedii greckiej. Toteż niektóre miasta, jak Ateny za Pizystrata czy Syrakuzy za Gelona, zyskują za tyranów podstawę swojej wielkości, niektóre zaś, jak Korynt czy Samos, zawdzięczają im okres największego swego rozkwitu. Dodać trzeba, że wielu tyranów oznacza się bardzo wyraźną indywi- dualnością. Niektórzy z nich nie ograniczali się do roli organizatorów życia politycz- nego i kulturalnego, lecz sami przejawiali działalność literacką, jak Periander i Pitta- kos, których zaliczono w poczet siedmiu mędrców; inni, jak Polikrates na Samos czy Pizystrat w Atenach, chcieli błyszczeć jako mecenasi i opiekunowie sztuk pięknych. Polikrates utrzymywał na swym dworze poetów Anakreonta i Ibikosa z Region, Pizy- strat zaś Simonidesa z Keos i Lasosa z Hermiony. Mimo swej wspaniałości tyrani uchodzili zawsze w oczach Greków za uzurpatorów. Pozornie zatrzymują oni ustrój republikański, starają się jednak wszystkie urzędy obsadzić swymi krewnymi i zausz- Tabl. VIII. Złote puchary z Yaphio (kultura mykeńska) Tabl.IX. Malowidło w pałacu w Tirynsie (ok. 1300p.n.e.) TYRANIA 65 nikami. Podstawą ich władzy jest wojsko złożone z najemników i skupione na akro- polu. Nie tylko arystokracja, którą tyrani zwalczali, była ich wrogiem; wrogo odnosiły się do nich również warstwy ludowe, które na miejsce oligarchów arystokratycznych otrzymały nowych panów dążących do ustanowienia władzy dziedzicznej i otoczonych przyboczną gwardią obcych najemników. „Nie ma wolnego człowieka — napisze po dwustu latach Arystoteles — który by dobrowolnie ścierpiał taką władzę". Nic też dziwnego, że tyrania rzadko kiedy przetrwała swego założyciela. Do jakiego stopnia znienawidzeni byli Pizystratydzi, wskazuje piosenka attycka sławiąca Harmodiosa i Aristogejtona, zabójców Hipparcha, syna Pizystrata: „chcę nosić miecz i wieniec mirtowy, tak jak Harmodios i Aristogejton, bo z ręki ich padł tyran, a ludowi Aten wywalczyli wolność i prawa". Najwcześniej prawdopodobnie pojawiła się tyrania w Jonii, gdzie na przełomie wieku VII i VI widzimy w Milecie tyrana Trazybula, który obronił miasto przed królem lidyjskim Alyattesem. Tyrania pojawiła się również na Samos, gdzie z pomocą ludu po wielu walkach władza spoczęła w rękach tyrana Polikratesa. Przy pomocy potężnej floty panował on niepodzielnie na morzu bijąc rywalizujące z Samos Milet i Lesbos. Wobec tego, że Persowie walczyli gdzie indziej, nie było nikogo, kto by mógł stawić mu opór na Morzu Egejskim. Polikrates, natura bogata i bezwzględna, przypomina władców renesansowych. Coś z przepychu orientalnego ma w sobie jego dwór, na któ- rym przebywają poeci Anakreont i Ibikos, artyści, jak Rojkos i Teodoros oraz naj- sławniejszy lekarz owych czasów, pobierający pensję w wysokości dwóch talentów, Demokedes z Krotonu. Zarówno pałac, mury miejskie, wspaniały wodociąg z długim tunelem przebitym w skałach — dzieło Eupalinosa z Megary — port i molo, jak również wykończenie wielkiej świątyni Hery, dzieło samijskiego architekta Rój kosa, uchodzą w oczach Herodota za cud świata greckiego. Na przełomie wieku VII i VI spotykamy się z przewrotem społecznym również i na Lesbos, gdzie narzucił się państwu w roli tyrana Pentiłos, potomek starego królew- skiego rodu. Po zamordowaniu go przez Smerdisa rządzili Myrsilos i Melanchros, ale i ci się nie utrzymali. Walczył z nimi orężem i piórem największy poeta eolski, arystokrata Alkajos (por. str. 81), którego utwór zaczynający się od słów „Dziś trzeba pić mocno i upić się, skoro zginął Myrsilos" tchnie namiętnością i ogniem nienawiści. Zwycięzcą jednak w tej walce miał zostać nie Alkajos, lecz ożeniony z córką Pentiiosa Pittakos, któremu lud podobnie jak w Atenach Solonowi powierzył zreformowanie państwa obierając go aisymnetą. Arystokrata Alkajos, który musiał, podobnie zresztą jak i Safona (por. str. 82), pójść na wygnanie, nazywa go tyranem, piosenka ludowa mówi o nim jako o „królu wielkiej Mityleny". W rzeczywistości Pittakos nie był tyranem, lecz podobnie jak Solon ustanowiwszy prawa sam zrezygnował z urzędu, a para poetów mityleńskich mogła powrócić do ojczyzny. W Koryncie oligarchia Bakchiadów została obalona około r. 657 przez Kipselosa. Jego rządy, jak również rządy syna jego, Periandra, są okresem najwyższego roz- kwitu Koryntu. Na rządy tyranów przypada także początek i wzrost działalności kolo- nizatorskiej tego miasta. Wtedy zostaje zmuszona do posłuszeństwa buntująca się Historia kultury 5 66 III. GRECJA ARCHAICZNA Korkyra, skolonizowane są Leukada, Anaktorion i Ambrakia. Wyrwana Akarnanom przez Gorgasa, syna Kipselosa, Leukada staje się wyspą przez przekopanie wąskiego pasa ziemi. Ukoronowaniem działalności tyranów miało być przebicie Przesmyku Korynckiego i stworzenie bezpośredniego połączenia między Zachodem i Wschodem, co jednak nie doszło do skutku. Periander był także organizatorem stosunków we- wnętrznych w Koryncie. Zdecydowany wróg arystokracji obniżył jej znaczenie usu- wając dawny rodowy podział na fyle i wprowadzając zamiast niego podział terytorialny na osiem fyl. Za jego rządów igrzyska istmijskie na cześć Posejdona uzyskały charakter ogólnogrecki, a ludowy dytyramb śpiewany na cześć Dionizosa ujęty został w formę artystyczną przez poetę Ariona. Sławne były dary Periandra dla świątyni, jak statua Zeusa ofiarowana Olimpii lub skrzynia z cedrowego drzewa ozdobiona rzeźbami ze złota i kości słoniowej, ofiarowana świątyni Hery. Periander starał się podobnie jak inni tyrani regulować życie szeregiem przepisów. Między innymi słyszymy o przepi- sach mających na celu zapobieżenie przenoszeniu się ludności wiejskiej do miasta. Wprowadził też podobno kontrolę wydatków obywateli, żeby żaden obywatel nie wydawał więcej niż zarabiał. Niezwykle znamienny był wprowadzony przez Periandra zakaz kupowania niewolników, którzy w Koryncie stanowili już konkurencję dla ludności rolniczej. Po Periandrze tyrania nie trwała już długo. Bratanek jego, Psammetych, został po upływie trzech lat tyranii zamordowany, a w Koryncie doszła do władzy arysto- kracja. W tym też czasie Korynt przystąpił do Związku Peloponeskiego. Pod koniec wieku VII zapanowała tyrania także w Sikionie, gdzie władzę zdobył Ortagoras. Najbardziej znany z tej dynastii jest jego siostrzeniec Kleistenes, który wprowadził nowy podział na fyle niszcząc przewagę dawnych trzech fyl doryckich. Tendencja antyarystokratyczna Kleistenesa widoczna jest zarówno w popieraniu przez niego ludowego kultu Dionizosa i pieśni chóralnych ku jego czci, jak i w zakazie recytacji poematów Homera. Kleistenes roztoczył na dworze swoim wielki przepych. Rozgrywały się tu igrzyska i muzyczne agony (por. str. 69). Dynastia Ortagorydów panowała w Sikionie przez cały wiek. Również w Attyce narastał kryzys ekonomiczny i zaostrzała się walka klasowa. Niezadowolenie ludu starał się wyzyskać około r. 640 Kylon w celu obalenia rządu ATTYKA OD KYLONA arystokracji. Z pomocą swego teścia, Teagenesa z Megary, DO UPADKU obsadził on Akropol ateński. Widocznie jednak zamach PIZYSTRATYDÓW j^ przedwczesny, gdyż ludność nie stanęła po jego stronie. Chłopi na wezwanie archonta Megaklesa z potężnej rodziny Alkmeonidów oblegali Kylona na Akropolu. Zamach Kylona nie powiódł się. Atmosfera w Atenach była nadal ciężka, zadłużenie chłopów ogromne. Dołączyła się do tego zła sytuacja ze- wnętrzna, mianowicie opanowanie sąsiedniej wyspy Salaminy przez Megarę. Opo- zycja przeciw rządom arystokratycznym rosła. Prawodawstwo Drakona (621) usta- nowione w dwadzieścia jeden lat po zamachu Kylona nie wystarczało. Człowiekiem, na którego zwracały się oczy wszystkich, był bogaty kupiec Solon, który zdobył sobie popularność elegią wzywającą Ateńczyków do walki o Salaminę. Jego też, jako czło- ATTYKA OD KYLONA DO UPADKU PIZYSTRATYDÓW 67 wieka cieszącego się zaufaniem zarówno bogaczy, jak i biednych, wybrano w roku 594 archontem i udzielono mu nieograniczonych pełnomocnictw do przeprowadzenia reform w państwie. Jakież to były reformy? Przede wszystkim tzw. sejsachteja (crsKra^&eia), czyli Strząśnięcie długów. W pięknym utworze chwali się Solon i powołuje na świadectwo „największej matki bogów olimpijskich, czarnej Ziemi", którą uwolnił od kamieni hipotecznych stojących wszędzie na polach chłopskich. „Przedtem niewolnica, teraz wolna" staje się ona dzięki jego prawom, które uwolniły raz na zawsze sprzedanych za długi w niewolę Ateńczyków. Solon uwalniając chłopów od długów nie chciał jednak przeprowadzić reformy rolnej i ściągnął na siebie niezadowolenie zarówno chłopów, jak i arystokracji: dla jednych owa sejsachteja bez reformy rolnej była reformą poło- wiczną, dla drugich była zjawiskiem zbyt rewolucyjnym i znienawidzonym. Przez ograniczenie nabywania ziemi starał się Solon zapobiec komasowaniu w jed- nym ręku większych obszarów i utrudnić w ten sposób powstawanie latyfundiów. Niezwykle ważną reformą Solona było wprowadzenie heliaja (-?)Xi,ocia), instytucji sędziów przysięgłych wybieranych spośród wszystkich Ateńczyków, którzy ukończyli 30 rok życia. Heliaja miała odegrać w przyszłości poważną rolę i z czasem doprowadzić do demokratyzacji życia ateńskiego. Był to sąd apelacyjny od orzeczeń urzędników w sprawach cywilnych; w sprawach karnych była heliaja, zdaje się, jedyną instancją. Tylko w sprawach gardłowych nic się nie zmieniło. Tak jak dawniej sądził je Areopag, a zabójstwo nieumyślne albo w obronie własnej — trybunał złożony z 51 efetów (ecpSTai). Oddanie przez Solona części funkcji sądowniczych najszerszym masom lu- dowym miało stać się z czasem bronią w ręku walczącej demokracji. Popierając warstwy ludowe i chroniąc je przed nadużyciami arystokracji Solon nie przeprowadził jednak pełnej demokratyzacji ustroju ateńskiego. Wprost przeciwnie, ustrój wprowadzony przez niego zamiast dawnego przywileju urodzenia ustanowił nowy przywilej — ma- jątku. Opierając się na istniejącym, zdaje się, jeszcze przed nim, podziale ludności ateńskiej na klasy majątkowe wprowadził Solon stopniowanie praw politycznych według posiadanego majątku. Podzielił on społeczeństwo na 4 klasy według stanu zamożności. Do pierwszej należeli pentakosiomedimnoj (7ts;vTaxoorio[xe8iu.voi), to jest obywatele mający 500 miar sypkich lub płynnych dochodu: 500 korcy (właściwie medymnów, por. str. 61) zboża lub 500 metretóiv ((ASTP^TY)!;—391) oliwy. Drugą stanowili hippeis (luKsi^), rycerze, trzecią zeugitaj (^euy^Tai), właściciele pary bydląt pociągowych potrzebnych do uprawy gruntu, czwartą teci (&?jTe;), wyrobnicy. Jedy- nie pierwsze trzy klasy miały dostęp do urzędów, przy czym najwyższy urząd archonta zarezerwowany był nadal jedynie dla pierwszej klasy. Teci wykluczeni byli od spra- wowania urzędów jak również od udziału w radzie, tzw. bule ((3ouXYj), która składała się z 400 członków (po stu z każdej fyli) i była organem administracyjnym przygoto- wującym materiał na zgromadzenie ludowe. Wielkość reformy Solona polega jednak na tym, że i czwartej klasie ludności przyznał on pewne prawa polityczne. Przez ucze- stniczenie w ekkiezji (ey.x>i7ji7ia), czyli zgromadzeniu ludowym mogła ona wpływać na wybór urzędników i na ogólny kierunek polityki państwowej, przez udział w heliaja 5* ó8 m. GRECJA ARCHAICZNA •noała paraliżować ewentualne nadużycia magistratury. Najwyższy sąd, areopag (•?j ev 'Apelco Ttayto POU^Y)), w którego skład wchodzili dawni archonci, rekrutował się oczy- wiście z warstw najbogatszych. Ustrój wprowadzony przez Solona reprezentującego interesy rosnącej w siłę nowej warstwy rzemieślniczo-kupieckiej zawierał w sobie wiele elementów, z których miała później rozwinąć się demokracja ateńska. Obok nowych rysów zachowywał ten ustrój wiele urządzeń i zwyczajów tradycyjnych. Rola arystokratycznego areopagu pozostała ta -,ama co dawniej; utrzymał się również podział rodowy na cztery dawne fyle jońskie, w których prym nadal wiodła arystokracja. Jednakże ciekawe jest, że niektórymi swymi postanowieniami podważył Solon zasadę prawa rodowego. Widoczne to jest np. w przepisach pozwalających obywatelowi ateńskiemu na dowolne rozporządzanie swym majątkiem w razie bezdzietności. Wielką rolę odegrał również Solon jako organizator życia gospodarczego. Chęć podniesienia rzemiosła widoczna jest w postanowieniu o kształceniu dzieci. Syn, któ- rego nie wyuczono rzemiosła, był zwolniony z obowiązku utrzymywania ojca w okresie jego starości. Chęć podniesienia handlu widoczna jest w przepisach Solona ułatwia- jących osiedlanie się metojków (por. str. 70) w Attyce. I rzeczywiście, w czasach Solona Ateny zaczynają przybierać coraz bardziej charakter miasta handlowego. Widocznym tego symptomem jest przeniesienie miejsca obrad Rady z podnóża Akropolu na agorę (dcyopa 'rynek'), która staje się obecnie ośrodkiem życia politycznego. Solon będąc sam reprezentantem warstwy kupieckiej rozumiał potrzeby gospodarcze Attyki. Zdawał sobie przede wszystkim sprawę z ubóstwa rodzinnej ziemi; aby zapewnić ludności żywność, wprowadził zakaz wywozu za granicę państwa produktów rolnych z wyjątkiem oliwy. Bardzo ważne było wprowadzenie przez Solona eubejskiego systemu miar i wag. Ułatwiało to w większej mierze stosunki handlowe z państwami posługującymi się również tym systemem, a więc z Eubeją, Koryntem, koloniami chalkidyjskimi na Pół- wyspie Chalkidyjskim. Reformy Solona mając charakter kompromisowy nie rozwiązały wszystkich pa- lących problemów, toteż nic dziwnego, że po jego ustąpieniu zaczynają się walki na nowo. W czasach tych spotykamy w Attyce trzy zwalczające się stronnictwa: pierwsze stronnictwo, tzw. paralioj (Trapa^ioi), byli to mieszkańcy wąskiego pasa nadmorskiego leżącego po drugiej stronie Hymetu, kupcy i marynarze. Na czele tego stronnictwa stali Alkmeonidzi. Drugie stronnictwo stanowili pediakoj (TCeSiootol), czyli ary- stokracja zamieszkująca żyzną dolinę rzeki Kefisos, trzecie zaś — tzw. diakrioj (Si.dbtpioi), małorolni górale. Walka o władzę doszła do kulminacyjnego punktu, kiedy na czele górali stanął arystokrata Pizystrat. Znaczenie zyskał Pizystrat, podo- bnie jak Solon, dzięki sukcesom militarnym jako zwycięski wódz w wojnie z Megarą. Wygnany po zdobyciu władzy po raz pierwszy w roku 561, powrócił około roku 545 i zdobywszy Ateny rządził w nich aż do śmierci. Okres rządów Pizystrata i jego synów to pierwszy okres świetności Aten. Pod względem swej działalności kulturalnej przypomina Pizystrat żywo innych tyranów ATTYKA OD KYLONA DO UPADKU PIZYSTRATYDOW 69 występujących w owym czasie na terenie Grecji. Podobnie jak inni tyrani wynie- siony został przez warstwę ubogą, starał się więc otoczyć tę warstwę opieką i dać jej możność zarobku; na wzór innych tyranów propagował kulty ludowe i chciał dodać im blasku, a także jak inni tyrani lubował się w przepychu. Sztuka i literatura mają uświetnić jego panowanie. Przeprowadza się więc wówczas w Atenach na wielką skalę zakrojoną budowę nowych świątyń i budowli o charakterze użyteczności publicznej. Powstaje nowy wodociąg sprowadzający wodę z wyżyny, z której wypływa Ilissos, odległej o cztery kilometry od miasta. Atena otrzymuje obok dawnego swego miejsca kultu w Erechtejonie nową świątynię długą na 100 stóp, Hekatompedon, która służy do uroczystego obchodu Panatenajów (por. niżej). Z czasów Pizystrata datuje się też pomysł wielkiej — nie wykończonej jednak — świątyni Zeusa olimpijskiego w dolinie rzeki Ilissos. Także ludowy bóg Dionizos, którego dotychczas czczono tylko na bag- nach, era limnajs (iv Tajali;), przed bramami miasta, otrzymuje obecnie świątynię u podnóża Akropolu. W Eleuzis powstaje wielka świątynia Demetry. Ale nie tylko kult Dionizosa i Demetry nabiera nowego blasku, również opiekunka miasta, Atena, zostaje uczczona wspaniałym świętem Panatenajów, które z Aten uczyni z czasem cen- trum całej Jońszczyzny. Dawne święto ludowe, w którym dziewczęta niosły peplos dla swej bogini, zostaje teraz przekształcone w uroczystość ogólnopaństwową. Uro- czysta procesja, w której bierze udział jazda ateńska, uświetnia to święto, w czasie którego odbywają się wszelkiego rodzaju agony (ix.fS>vs.c;), czyli zawody muzyczne, gymniczne i recytacje rapsodów. Z chłopskich śpiewów i tańców ku czci Dionizosa tworzy się wspaniałe święto Wielkich Dionizjów; orgie bakchiczne i komosy (x&u,oi,), tj. radosne świąteczne pochody (zwłaszcza ku czci Dionizosa) przedstawiane tak często na wazach greckich tego okresu świadczą, jak dalece spopularyzowany i uświetniony został w tych czasach kult trackiego boga. Podobnie jak Pizystrat, tak i syn jego Hipparch opiekował się poezją i sztuką Według tradycji miał on wprowadzić zwyczaj recytowania w całości epopei homeryc- kich podczas Panatenajów. Dla niego to niejaki Onomakritos miał zbierać proroctwa orfika Muzajosa; jak wiadomo, było to jednak fałszerstwo, które odkrył Lasos z Her- miony, i wskutek tego zmuszono Onomakritosa do opuszczenia Aten. Obok Lasosa z Hermiony, nowatora w dziedzinie muzyki i artysty, który wykształcił chóralną formę dytyrambu (por. str. 143) i wzmocnił oraz uniezależnił bardziej od tekstu akompa- niament muzyczny, przebywał także w Atenach współczesnych Pratinas z Fliuntu. Bawiło tam również dwóch liryków jońskich, Anakreont z Teos i Simonides z Keos. Najważniejszym faktem były, oczywiście, narodziny tragedii, którą stworzył Tespis przez to, że wprowadził aktora i kazał mu rozmawiać z chórami (por. str. 143). Kwitną również sztuki plastyczne. Artyści z Chios, Paros, Naksos i Eginy przybywają do Aten, by je uświetnić. Od nich uczą się Ateńczycy subtelności sztuki rzeź- biarskiej. Ten świetny rozwój kultury nie przyczynił się jednak do utrwalenia władzy tyranów. Istniała już wtedy w społeczeństwie ateńskim opozycja, której ofiarą padł w roku 514 Hipparch. Mimo że Hippiasz, brat Hipparcha, od razu ujął silnie władzę w swe 70 m. GRECJA ARCHAICZNA ręce i mimo śmierci zamachowców, Aristogejtona i Harmodiosa, tyrania Pizystra- tydów długo już utrzymać się nie mogła. Przyczyniła się do tego działalność skazanej przez Pizystratydów na wygnanie arystokracji, której udało się w końcu nakłonić do interwencji Spartę, od dawna odnoszącą się niechętnie do Pizystratydów. Król Kleomenes przeszedł Przesmyk Koryncki, pobił jazdę tesalską sprzymierzoną z Hip- piaszem i otoczył go na Akropolu. Hippiasz skapitulował, a mając zagwarantowany bezpieczny odwrót udał się do Sigejon, gdzie panował jako wasal perski. Ateny były wolne od tyranów. Po upadku tyranów rozgorzała od razu walka o władzę i ustrój Aten. Walka to- czyła się między Alkmeonidami, reprezentującymi interesy silnej już wówczas warstwy rzemieślniczo-handlowej, a starą arystokracją wrogą wszel- REFORMA KLEISTENESA ,. - ... J, ,„ .,, , , kim retormom. JNa czele Alkmeomdow stat wówczas Kleistenes, syn Megaklesa. Z jego nazwiskiem związana jest najważniejsza reforma ustrojowa, która stała się dźwignią demokratyzacji życia ateńskiego. Byt to nowy podział na fyle. Kleistenes zrozumiał rzecz zasadniczą — że aby złamać znaczenie ary- stokracji, trzeba podważyć ustrój rodowy. Jasną jest rzeczą, że w czterech tradycyjnych fylach, na które dzielił się ogól ludności Attyki, wpływ arystokracji musiał być wielki dzięki tradycyjnym powiązaniom rodowym, przypominającym wciąż dawne czasy patriarchalne. Kleistenes pozbawił dawne fyle wszelkiego znaczenia politycznego wprowadzając nowy podział ludności na dziesięć fyl opartych na zasadzie terytorialnej. Fyle te otrzymały nazwy od dawnych herosów lub królów attyckich, np. Erechteusa, Aigeusa, Kekropsa i innych. Arystokracja została obecnie rozdzielona między nowe fyle i musiała z natury rzeczy stanowić w nich mniejszość. Jednocześnie nowy podział pozwolił na włączenie w poczet obywateli ateńskich wielu obcych rzemieślników nie posiadających obywatelstwa ateńskiego, tzw. metojków ((xeTO'.y.oi), którzy nie należeli do dawnych fyl. Fakt ten przyczynił się do liczebnego zwiększenia elementu demo- kratycznego. Podział na fyle miał na celu nie tylko złamanie wpływu arystokracji, lecz także utrudnienie tworzenia się ściśle terytorialnych jednostek politycznych, z których każda reprezentowałaby inną grupę społeczną. W tym celu podzielono całą Attykę na trzy rejony: miasto, równiny i wybrzeże; każdy z tych rejonów podzielono następnie na dziesięć równych mniej więcej części, tzw. trittydy (TpiTTuę). Do każdej fyli wchodziła obecnie część wybrzeża, równiny i miasta, tak że fyla nie reprezento- wała interesów jednego tylko rejonu. Rody i fratrie istniały wprawdzie nadal, ale wobec nowego podziału ludności nie miały znaczenia politycznego i ograniczały się jedynie do wypełniania tradycyjnych funkcji sakralnycli. Odebranie dawnej organi- zacji rodowej znaczenia politycznego zadecydowało o zdemokratyzowaniu państwa ateńskiego i obaliło, jak powiada Engels, ostatnie szczątki ustroju rodowego. Reforma fyl pociągnęła za sobą również reformę Rady (bule), która była naj- wyższą władzą administracyjną państwa i przygotowywała wnioski na Zgro- madzenie Ludowe. Od czasów Kleistenesa składała się ona z 500 członków, po 50 z każdej fyli. PODBOJE SPARTY NA PELOPONEZIE 71 PODBOJE SPARTY NA PELOPENEZIE Doniosłość reformy Kleistenesa ocenili już współcześni. Herodot tłumaczył zwy- cięstwo Ateńczyków nad Persami wpływem ducha demokratycznego, który ożywiał armię; walczyła ona nie w obronie tyrana, ale wolności. Inaczej potoczyły się dzieje Peloponezu. W okresie archaicznym doszło po raz pierwszy do powstania większych związków państw w Grecji. Zespołem takim był w północnej Grecji Związek Tesalski, a w środkowej Związek Beocki i Amfiktionia Delficka, na Peloponezie zaś Związek Peloponeski pod zwierzchnictwem Sparty. Już w wieku VIII podbiła Sparta (rys. 21) miasta na półwyspach Malea i Tajnaron w południowej Lakonii oraz wyspę Kyterę, by następnie skierować swą ekspansję na zachód ku żyznej Messenii, leżącej z drugiej strony Tajgetu, w dolinie rzeki Pamisos. W drugiej połowie wieku VIII udało się królowi spartańskiemu Teopompowi opano- wać ten bogaty kraj, a po dwudziestu latach, jak twierdzi legenda, paść miała najpo- tężniejsza twierdza Messeńczyków, Itome. Kraj został podzielony między spartiatów (por. str. 74), a Messeńczycy zepchnięci do roli helotów i zmuszeni jak „osły nosić ciężkie jarzmo niewoli i połowę plonów ze swych gruntów oddawać swym nowym panom" (Tyrtajos). W ten sposób Spartanie stali się panami największego po Tesalii terytorium państwowego i osiągnęli wspólną granicę z Eleją, z którą związani byli potem stale spólnotą interesów. Pokonana Messenia miała jednak raz jeszcze po stu mniej więcej latach, z końcem wieku VII, powstać w obronie swej wolności, w tzw. drugiej wojnie messeńskiej opromienionej legendą o wodzu i bojowniku o wolność, nieustraszonym Aristomenesie. Wojna skończyła się rozgromieniem Messeńczyków. Rezultatem jej było zajęcie przez Spartan również zachodniej Messenii, dotychczas wolnej, oraz emigracja wielu Messeńczyków częściowo do Italii i na Sycylię, częściowo do Arkadii. Po zdobyciu Messenii skierowała Sparta swą ekspansję na wschód i północ przeciw Argos i Arkadii. Istotnie też udało się Sparcie wyrwać Argiwom pas wybrzeża morskiego między Zaraks i Prasiaj, a mieszkańców tego terytorium zepchnąć do roli periojków (por. str. 74). Trudniej przedstawiała się sprawa z Arkadyjczykami. Jednakże w końcu Tegea została pokonana i zmuszona do odstąpienia Sparcie niektórych po- łudniowych posiadłości (Karyaj, Oion i Fylake). Musiała także przystąpić do przy- mierza ze Sparta. Do przymierza tego, czyli symmachii (auy.^a.yj.a.) przystępuje rów- nież Korynt, Sikion, Megara, Egina i Elida. Symmschia spartańska jest pierwszym w dziejach Grecji związkiem państw greckich. Jest to związek dość luźny. Reprezen- tanci poszczególnych państw mają po jednym glosie na zgromadzeniu związku, na którym rozstrzyga większość. Każde państwo obowiązane jest do dostarczania królom spartańskim kontyngentu wojskowego w wysokości dwóch trzecich całej swej siły zbrojnej. Mimo że związek ten jest dość luźny, gdyż poszczególne państwa mogą nawet prowadzić między sobą wojny bez interwencji związku, znaczenie Sparty jako hege- mona związku jest bardzo silne. Nie dziwi to, jeśli się pamięta, że sama Sparta zaj- mowała więcej niż jedną trzecią część powierzchni półwyspu, przekraczającą 8000 km2. Związek ten był pierwszą potęgą militarną w Grecji. 72 III. GKECJA ARCHAICZNA Państwo spartańskie było państwem typu militarnego. Sławny fragment Tyrtajosa formułuje w ten sposób ideał spartańskiej arete: „nie objawia się ona w zwy- cięstwie szybkobiegacza, lecz w męstwie wojennym". Nie PAŃSTWO SPARTAŃSKIE . . . . • 1 . , 1 , . z ma w sparcie miejsca dla rozwoju indywidualności czło- wieka. Od dziecka zajmuje się człowiekiem państwo dążące do wychowania przede wszystkim zdyscyplinowanego żołnierza. Słabsze jednostki nie są takiemu państwu potrzebne, dlatego słabowite dzieci wynosi się na Tajget. Do siódmego roku życia pozostaje chłopiec w domu rodzinnym. Po tym okresie zgłasza się po niego państwo, by przejąć pieczę nad jego wychowaniem i nadać mu kierunek przepisany w nomosie (vóu,o<;) spartańskim. Demarat u Herodota w ten sposób określa istotę ustroju spartań- skiego. „Będąc wolnymi, nie są pod każdym względem wolnymi. Stoi bowiem nad nimi jako władca nomos, którego jeszcze więcej się boją aniżeli ciebie, królu perski, boją się twoi poddani. Czynią więc to, co on im każe. On zaś rozkazuje zawsze jedno i to samo, nie pozwalając uciec z pola bitwy przed żadną przewagą nieprzyjaciół i na- kazując wytrwać w szyku i zwyciężyć albo zginąć". Od siódmego roku życia wzrasta młody spartiata z dala od domu rodzicielskiego, wśród rówieśników, pod komendą starszych, od dwudziestu do trzydziestu lat liczą- cych towarzyszy. W tym okresie wychowania nacisk kładzie się przede wszystkim na gimnastykę, na chóralne odśpiewywanie marszów i pieśni bojowych. Surowość metody wychowawczej przejawia się choćby w znanym corocznym biczowaniu chłop- ców w świątyni Artemis Ortia, w czasie którego nie wolno było młodemu chłopcu okazać bólu. W momencie kiedy młodzieniec kończył dwudziesty rok życia, stawał się członkiem wspólnoty spartańskiej, jednym z równych sobie spartiatów. Odtąd brał już udział w wojskowej wieczerzy, w owych sławnych fiditiach ((psiSi-ria) spar- tańskich, na które każdy spartiata musiał dostarczać co miesiąc pewnej ilości jęcz- mienia, sera, wina, fig i pieniędzy. Potrawą spożywaną na fiditiach była znana czarna polewka, czyli zupa z wieprzowiny gotowanej we krwi, zaprawianej octem i solą. Życie spartiaty, który nie trudnił się żadną pracą, gdyż prace na roli spełniał za niego helota, upływało na ćwiczeniach wojskowych i polowaniach. Życie w namiocie w towarzystwie innych czternastu sparliatów i wspólne spożywanie posiłków miało właściwie charakter koszarowy. Wychowanie twarde i bezwzględne wytwarzało w Spartanach poczucie wyższości nad innymi Grekami. Istotnie, zdyscyplinowany i małomówny spartiata budził u innych Greków szacunek i podziw, często jednak wywoływał również niechęć. Spartanie byli szanowani, ale nie byli lubiani w świecie greckim. Z naciskiem trzeba podkreślić, że Sparta epoki archaicznej, Sparta wieku VII różni się bardzo od Sparty z wieku V. W wieku VII w życiu spartańskim nie ma jeszcze skostnienia, które obser- wujemy później Arystokracja spartańska, pewna swej siły, nie odgranicza się jeszcze wtedy od reszty państw greckich Nikt jeszcze nie uprawia wtedy tzw. ksenelazji (2;ew]Xao-[a), to znaczy nie wypędza cudzoziemców; wprost przeciwnie, cudzoziemscy artyści są mile przyjmowani, jak np. przybyły z Małej Azji Alkman, który układał pieśni chóralne śpiewane potem przez dziewczęta spartańskie. Rozbrzmiewała w tym czasie w Sparcie pieśń chóralna, a poeta Tyrtajos układał elegie zachęcające do boju i marsze bojowe. 74 m. GRECJA ARCHAICZNA Państwo spartańskie miało charakter wybitnie arystokratyczny. Ludność Sparty obok pełnoprawnych obywateli, spartiatów (STrapTia-ra'.) — których liczba była znikoma w stosunku do reszty ludności, gdyż wynosiła podczas wojen perskich zale- dwie 8000, stanowili periojkoivie (Ttspiowoi), wolni, lecz nie mający praw politycz- nych, trudniący się handlem. Nadto byli jeszcze heloci (s-D-co-reę) rekrutujący się z ludności podbitej, warstwa pozbawiona nie tylko wszystkich praw, lecz nawet bez- pieczeństwa osobistego, gdyż spartiacie wolno było bezkarnie zabić helotę. Co roku ogłaszano wojnę z helotami, od czasu do czasu zarządzano tzw. krypteje (%pu7tTSia), to jest polowanie nocne na podejrzanych helotów. Obawa przed buntem helolów była stałą troską Spartan, wpływając na ostrożność ich polityki zagranicznej. Niezdrowa struktura społeczna powodowała już w wieku VI odcinanie się Sparty od reszty świata greckiego w obawie przed „nowinkami", które mogłyby podważyć państwo spartańskie. A nowinek tych było dużo zarówno w epoce archaicznej, jak i klasycznej. Były to przede wszystkim przemiany społeczne i jak już wspomniano pojawianie się tyranów. Przed tym wszystkim dawna arystokratyczna Sparta chciała się uchronić za wszelką cenę. Dlatego też na przekór całej Grecji wprowadziła u siebie jedynie drobną monetę żelazną; na przekór całej Grecji drzwi i dach domu spartań- skiego można było sporządzać jedynie z drzewa za pomocą siekiery i piły. Nie było też luksusowych ubiorów i pod tym względem spartiaci nie różnili się między sobą. „Pierwsi Lacedemończycy — mówi Tukidides — zaczęli używać krótkiego stroju, takiego, jakiego się obecnie używa, a także pod innymi względami ludzie zamożniejsi zbliżyli się w sposobie życia do ogółu." Istotnie, chociaż państwo spartańskie miało charakter wybitnie arystokratyczny ze względu na niewielką liczbę pełnouprawnionych obywateli, to między sobą byli spartiaci, przynajmniej jeśli idzie o epokę archaiczną, homojoj (ó^oici), czyli równi. Na czele państwa stało dwu królów z dwóch rodów królewskich, Agiadów i Eury- pontidów. Królowie ci w wieku VI, z którego mamy więcej wiadomości o ustroju spartańskim, mają już władzę ograniczoną, nie mają prawa wypowiadania wojny, gdyż przeszło ono już dość wcześnie na zgromadzenie ludowe zwane apellą (aTCeAAa); nie znajduje się w ich rękach sądownictwo cywilne (poza sprawami z zakresu prawa rodzinnego i spadkowego), które przekazane zostało e/brom (eyopoi). Królom, a wła- ściwie tylko jednemu z nich pozostawiono dowództwo w czasie wojny, lecz musiał się on liczyć ze zdaniem eforów. Istotnej władzy wykonawczej królowie nie posiadali, mimo że do końca pozostały im rozmaite przywileje jako oznaki czci należnej królom (np. jedna trzecia zdobyczy wojennych, uroczysty pogrzeb). Władza ta należała do eforów. Początki tego urzędu podobnie jak i początki całego ustroju politycznego oraz tzw. agogi2 (aY&rfĄ) spartańskiej są niejasne. Ustrój spartański taki, jakim go znamy z wieku VI, ukazuje nam już eforów w pełni władzy. Podobno pierwotnie byli oni mianowani przez króla. W wieku VI byli wybierani przez lud i posiadali ogromną władzę. Oni przewodniczyli geruzji i apelli i mogli usuwać urzędników w okre- * Agoga oznacza wychowanie, w węższym zakresie oznacza karność wychowania spartańskiego. AMFIKTIONIA DELFICKA 75 się ich urzędowania. Już zewnętrznie była zaznaczona ich równorzędność w stosunku •do królów, oni jedni bowiem spośród Spartan nie podnosili się z miejsca na widok króla. Prócz tego spoczywały w ich ręku sprawy finansowe państwa, sądownictwo •cywilne, nadzór nad obywatelami, korespondencja zagraniczna i prawo ewentualnego wydalania cudzoziemców. Organem państwa była także Rada Starców, wspomniana już geruzja (yspoucia), złożona z dwudziestu ośmiu starców, geraniów (yepo^TSi;) w wieku ponad sześćdziesiąt lat. Geruzja, która pierwotnie była zapewne radą przy- boczną królów, zajmowała się przygotowaniem wniosków na zgromadzenie ludowe, prócz tego miała w swych rękach sądownictwo w sprawach karnych. Czwartym wreszcie organem w życiu publicznym była—jak powiedzieliśmy—apellą. Zarówno apellą, jak i geruzja są instytucjami doryckimi i spotyka się je nie tylko w Sparcie, lecz także na Krecie. W apelli biorą udział wszyscy spartiaci, którzy ukończyli trzydziesty rok życia. Apellą spartańska nie przypomina w niczym ekkiezji ateńskiej z jej żywymi debatami, w których brać może udział każdy obywatel. Apellę zwoływano, by przez głosowanie wypowiedziała się w najważniejszych sprawach państwa, w sprawach po- koju i wojny, polityki zagranicznej, wyboru eforów albo członków geruzji. Nikt z ze- branych nie miał prawa zabierania głosu —chyba w zupełnie wyjątkowych wypadkach— a także prawa stawiania wniosków. Na apelli przemawiają jedynie królowie, eforowie i geronci. Apellą nie dyskutuje, jedynie głosuje. Tego rodzaju ustrój, który Spartanie przypisywali Likurgowi i który starali się zachować bez jakichkolwiek zmian, gwaran- tował w sposób meclianiczny pewnej nielicznej grupie spartiatów niewątpliwą prze- wagę nad periojkami i helotami. Jednakże wskutek konserwatyzmu, który miał chronić spartiatów, państwo spartańskie było słabe. Państwo z żelazną monetą i fiditiami było już w wieku V anachronizmem gospodarczym i kulturalnym. Warto zresztą •dodać, że koniec końcem uporczywe usiłowania, by utrzymać dawny ustrój „Likur- gowy", na dalszą metę nie odniosły sukcesu, a Sparta w drugiej połowie wieku V, •choć wolniej niż inne miasta-państwa greckie, weszła w końcu w ten sam etap rozwoju społeczno-gospodarczego, przez który przejść musiało społeczeństwo greckie. I tutaj w drugiej połowie wieku V rozpadła się gmina równych sobie spartiatów; ustawa Epitadeusa, zezwalająca na przekazywanie według własnego uznania swej działki, Heros (%A?;poi;), doprowadziła szybko do koncentracji ziemi w rękach nielicznych tylko spartiatów, do wytworzenia się różnic majątkowych i powstania warstwy zubo- żałych spartiatów, hypomejones (unoy.sio^si,). Toteż w wieku III stanie się Sparta widownią ostrych walk klasowych. Związek Spartański nie był jedynym związkiem państw na terenie greckim W środ- kowej Grecji powstał również związek państw, tzw. Amfiktionia Delficka. Związki państw okolicznych grupujących się dokoła centrum religijnego, AMFIKTIONIA DELFICKA • , B r J ,- , . .... czyli amfiktionie (au.<:p!.xTiovia) spotyka się i w innych częściach Grecji. Wiemy, że świątynia Apollina na Knidos była punktem centralnym doryckiej heksapolis. W wieku VIII utworzyła się amfiktionia dokoła świątyni Po- sejdona na wysepce Kalaureja w Zatoce Sarońskiej. Najważniejszą z wszystkich amfik- tionii miała się stać Amfiktionia Delficka. Pierwotnie jej punktem centralnym była 76 in. GRECJA ARCHAICZNA świątynia Demetry koło miejscowości Antela u wejścia do wąwozu termopilskiego. Potem, kiedy do większego znaczenia doszła świątynia Apollina w Delfach (rys. 22, tabl. XI), ona stała się jej ośrodkiem. Liczba członków związku coraz bardziej się zwiększała, aż wreszcie objęła całą Grecję północną i środkową do Istmu Korynckiego. Należeli do niej Fokejczycy, na których terytorium leżą Delfy, Dorowie, Lokryjczycy, Tesalowie, Malijczycy, Ainianowie, Dolopowie, Achajowie, Magneci, Perrajbowie- i wreszcie Eubejczycy i Beoci. Każde z tych dwunastu plemion miało po dwóch repre- zentantów w radzie Amfiktionii, która zbierała się dwa razy do roku. Dla przeprowa- dzenia uchwał mogła rada zwrócić się do swych członków z żądaniem udzielenia po- mocy wojskowej. Amfiktionia nie wtrącała się początkowo do polityki, miała jednakże- wielkie znaczenie, gdyż starała się złagodzić zwyczaje wojenne. Żadnemu państwu związkowemu nie wolno było w czasie wojny zburzyć miasta należącego do związku ani odciąć mu dopływu wody. Pierwszym faktem, który Amfiktionię Delficką wprowadził do polityki w ścisłym znaczeniu tego słowa, była tzw. pierwsza wojna święta. Wojnę tę prowadziła Amfik- tionia, Ateny, tesalski Aleuada Eurylochos i tyran sikioński Kleistenes przeciwko. bogatemu miastu Krysie leżącemu w dolinie delfickiej. Zamożne miasto o doskona- łym położeniu geograficznym było od dawna solą w oku kapłanów delfickich, którzy chcieli najwidoczniej uniezależnić się od handlowej Krysy. Wojna, która miała według: źródeł starożytnych trwać dziesięć lat, skończyła się zburzeniem Krysy i poświęce- niem jej terytorium bogu delfickiemu. Na pamiątkę wojny świętej przekształcono- istniejące tu lokalne igrzyska na odbywane co cztery lata igrzyska pytyjskie (r. 582). Wtedy też doszło do reorganizacji Amfiktionii, w której otrzymali głos także Ateń- czycy jako reprezentanci Jończyków i Peloponezy] czy cy jako reprezentanci Dorów.. Prywatnych domów greckich z epoki archaicznej nie znamy. Niemniej jednak możemy na pewno przypuszczać, że były one skromne, przeważnie parterowe, rzadko- kiedy jednopiętrowe. O ile dom był skromny, to strój,. zwłaszcza warstw zamożnych, odznaczał się pewnym prze- pychem pod wpływem oddziaływania Wschodu, z którym zwłaszcza Jończycy bardzo szybko weszli w kontakt. Sądząc z opisów w poematach Homera odzież mężczyzny składała się ze spodniej krótkiej szaty zwanej chitonem (/iT(Łv) i z obszernej narzutki na plecy zwanej chlajną (y\y.'wv), używanej przy wyjściu. z domu. Kobiety nosiły na chitonie fałdzisty peplos (TCETC^OC) przepasany w biodrach pasem żonę (^(ŁW)). W tym okresie pod wpływem Wschodu wchodzą u mężczyzn' w modę delikatne, lniane chitony, długie do kostek; we włosy wkłada się złote spinki w kształcie świerszczy, jak to poświadcza Tukidides mówiąc o archaicznych Atenach.- Barwny opis procesji Samijczyków udających się w pięknych strojach do świątyni Hery zawdzięczamy poecie Azjosowi, żyjącemu prawdopodobnie w drugiej połowie- wieku VII: „Rozczesawszy swe włosy udawali się do świątyni Hery. Okryci pięknymi. szatami, muskali ziemię śnieżnymi chitonami. Kędziory w złotych przepaskach falo- wały na wietrze, złote klamry spinały skraj ich szaty wydając przy spinaniu głos jak cykady. Misterne klejnoty zdobiły ramiona okrytego tarczą wojownika." Również; OGÓLNY OBRAZ ŻYCIA W EPOCE ARCHAICZNEJ OGÓLNY OBRAZ ŻYCIA W EPOCE ARCHAICZNEJ Rys. 22. Święta droga i skarbiec Ateńczyków w Delfach w epoce archaicznej pojawia się charakterystyczny dla późniejszej epoki klasycznej prostokątny himation (ly.omw), który zarzucano przez lewe ramię na plecy, prze- ciągano pod prawe ramię i znów zarzucano na lewe; znamy go z posągów klasycz- nych, choćby np. z posągu Demostenesa. Społeczeństwo zróżnicowane klasowo różni się również pod względem stroju; młodzież arystokratyczna odbywająca służbę w jeździe zarzuca na barki owalny płaszcz zwany chlamidą (%Xa[AÓ<;), rzemieślnik natomiast zadowala się wełnianą eksomidą {i^ui^ic,) zarzucaną przez lewe ramię, pozostawiającą prawe ramię i ręce wolne. Rów- nież i u kobiet jońskich obserwujemy w strojach zmiany; dawny homerowy peplos ustępuje miejsca lnianemu chitonowi, a „pokazujące uda" doryckie dziewczęta z Me- gary noszą tylko jedną szatę, która nie zasłania całego ciała. Strój dorycki różni się od jońskiego; mężczyźni w Jonii noszą długie lniane chitony, w krajach doryckich krótkie chitony i krótkie płaszcze, tribony (Tp[p(ov). Zmiany widoczne są również w życiu prywatnym i rodzinnym. W poematach Ho- mera narzeczony kupował sobie żonę od jej rodziców w zamian za podarunki, tzw. eedna (SeSva), w epoce archaicznej zaś coraz bardziej ustala się zwyczaj wyposażania narzeczonej. Małżeństwo opiera się na umowie zawartej między rodzicami narzeczo- nych. Po złożeniu przepisanych ofiar i wzniesieniu modłów do bóstw opiekujących się małżeństwem oraz po rytualnej kąpieli „w świętej wodzie" odbywała się w domu panny młodej uroczystość ślubna i uczta weselna, w której brały udział również kobiety. 78 m. GRECJA ARCHAICZNA Po zachodzie słońca panna młoda w towarzystwie drużby odjeżdżała powozem do domu pana młodego, odprowadzana przez liczny orszak z pochodniami śpiewający pieśń weselną epithalamios (e7tiftaXa;Jiioc). Wpływ orientalny zaznaczający się niewątpliwie w stroju greckim epoki archa- icznej widoczny jest również w zwyczajach pogrzebowych; niemała rola przypadała w czasie pogrzebu zawodowym płaczkom, które bijąc się w piersi i szarpiąc włosy mono- tonnie zawodziły nad zwłokami. Po opłakaniu zmarłego, którego zwłoki obmyte, namaszczone i okryte delikatnym płótnem wystawione były na marach, odbywał się następnego dnia właściwy pogrzeb, czyli wyniesienie zwłok, ekfora (excpopa), przy akompaniamencie fletów i zawodzeniu płaczek. Grobowce znajdowały się przeważnie w nekropolach (vexp OTTOWI ę), czyli cmentarzach za miastem. Zamożniejszych chowano na ich własnych gruntach, w ogrodach lub przy drogach. Obok grzebania zachował się nadal zwyczaj palenia zwłok, poświadczany w poematach Homera. Zmarły zabierał ze sobą obol włożony mu w usta a potrzebny jako naulon (va5Xov), czyli zapłata dla Charona przewożącego zmarłych przez podziemną rzekę Styks, dostawał również ulubione przedmioty, jak zbroja i klejnoty czy puchary. Pogrzeb kończył się trzykrot- nym okrzykiem chajre — „żegnaj" (^aips) wznoszonym przez uczestników i libacją złożoną z mleka, wina i miodu. Na grobie stawiano pomnik, najczęściej stelę nagrobną. Homer stanowił zakończenie i ukoronowanie epoki bohaterskiej. Tworzenie w duchu tej epoki i zrozumienie jej stawało się coraz trudniejsze w miarę oddalania się od niei i w miarę narastania nowej problematyki. CYKLICY I HEZJOD 111,11 • • Na to, żeby oddać ducha nowych czasów, nurtujący nie- pokój walk wewnętrznych, proces rozpadu ustroju rodowego i ciężkie położenie jed- nostki, która znalazła się nagle w obliczu nowej sytuacji społeczno-ekonomicznej, trzeba było nowej formy artystycznej. Tą formą była liryka. Zanim jednak przejdziemy do jej omówienia, należy słów kilka poświęcić epigonom Homera. Oczywistą jest rzeczą, że wydoskonalenie form epickiego wiersza i techniki epickiej przez Homera musiało zachęcić do naśladownictwa. Stworzenie poematu epicznego na wzór Homera nie przedstawiało obecnie większych trudności i nie wymagało specjalnie wielkiego talentu. Wystarczyło znać Iliadę i Odyseję, ich zwroty, żeby układać podobne wiersze. Tą właśnie techniczną łatwością tworzenia tłumaczy się ogromna ilość epopei zwa- nych cyklicznymi. Mnożą się one niebywale: Cyprie (KÓTCp'.oc) Stasinosa z Cypru, Etiopida (A^IOTTK;) Arktinosa z Miletu, Zdobycie Troi ('IXiou Ttspo-i.;;) Arktinosa z Miletu, Mała Iliada ('IXiai; (Jiiy.pa) Leschesa z Pyrry, Powroty (NÓCTTOI.) Hagiasa z Trojdzeny albo z Kolofonu, Tebaida (©7]paii;) przypisywana przez starożytnych samemu Homerowi i Zdobycie Ojchalii (O^a^iaę a^cocię), którego autorem miał być według jednych Kreofylos z Samos, według drugich Aristeas z Prokonezu, oto najważniejsze tytuły i nazwiska, zresztą nie całkiem pewne, reprezentantów cyklu epicznego. W czasach aleksandryjskich nazwa „cykliczny poeta" była synonimem złego autora, wierszoklety, a największy poeta aleksandryjski, Kallimach, nie krył się z pogardą dla cyklików pisząc: „Nienawidzę poematu cyklicznego". Istotnie, poematy tego typu, będące naśladownictwem Homera, nosiły w sobie wszelkie cechy epigo- CYKLICY I HEZJOD 79 nizmu. Dlatego też twórcy ich nie mogli wskazać nowych dróg twórczości epicznej. Wskazał je natomiast zubożały chłop bcocki Hezjod, twórca trzech nowych gatunków eposu: kosmogonicznego — Teogonii (0soyov[a), o powstaniu świata, bogów i ludzi, eposu genealogicznego pt. Katalog niewiast ('HoZai) i eposu, który by można nazwać ściśle dydaktycznym, pt. Prace i dnie ("Epya %ai ^(zspai.), zawierającego rady i wska- zówki dla rolników. Zapoczątkowany przez Katalog niewiast epos genealogiczny znalazł zwolenników przede wszystkim w świecie arystokracji; przecież eposy gencalo". giczne nie były niczym innym jak drzewem genealogicznym arystokracji. Nic też dziwnego, że w okresie rządów arystokracji w wieku VII i VI mnoży się ilość tego rodzaju poematów, jak Opowieści naupaktyjskie (NauTOwria), epos treścią zbliżony do Hezjodowego Katalogu niewiast, Foronis (Ooptim;) i Danais (Aava[ę) opowia- dające o mitach argiwskich i inne. Jak epos genealogiczny przeznaczony był dla świata arystokratycznego i ograniczał się do wątków tradycyjnych, tak epos dydaktyczny Hezjoda Prace i dnie wybiegał daleko poza tamtą tematykę. Ważny jest fakt, że tutaj po raz pierwszy czerpie poeta temat z własnego życia i że jest heroldem nie prawdy tradycyjnej, odziedziczonej po przodkach, lecz prawdy sobie współczesnej, przez siebie samego przeżytej. Ważne jest również, że po raz pierwszy daje się słyszeć głos wsi. Twarda rzeczywistość chłopska, przekupni sędziowie arystokratyczni, „darów zjadacze", którzy niesprawiedliwym wyrokiem pokrzywdzili poetę przy podziale ziemi, oto tło krzywdy osobistej leżącej u podstawy utworu. Zawiera on nadto sporo trady- cyjnej mądrości chłopskiej, jest zbiorem rad i wskazówek z czasu kryzysu rolnego wywołanego rozpadem ustroju rodowego, rad mających ulżyć doli małorolnego chłopa i zapobiec procesowi tworzenia się gospodarstw karłowatych. Zagrożona w swej egzy- stencji warstwa chłopska podnosi w tym poemacie głos potężnego protestu i szuka ratunku w haśle zwiększenia wydajności pracy na roli. Fakt, że w Pracach i dniach dosyły do głosu narastające sprzeczności pomiędzy próżniaczą i niesprawiedliwie rządzącą arystokracją a uciskanym i wyzyskiwanym ludem oraz że zostało rzucone hasło „nie praca jest hańbą, hańbą próżnowanie", poka- zuje nam nie tylko, jak daleko odbiegł Hezjod od ideałów Homera, lecz —jak wyraźnie im się przeciwstawił. To, że nowa epoka oddala się coraz bardziej od czasów bohaterskich, widoczne jest również w parodiowaniu Homera. Parodia języka homeryckiego występuje w utworze — pisanym heksametrem na przemian z jambami—o Margi Lesie, który „wszystko umiał, ale umiał źle". W późniejszym od Margitesa (Mapy^TT] ę) parodystycznym Formacie o walce ząb (BaTpa/o[ia^ia) także widać wyraźnie krytycyzm, z jakim zaczęto odnosić się do świata bohaterskiego. Nowa epoka przemówiła jednak najdobitniej w liryce; tam najwymowniej wy- raziła się burzliwość i niepokój „nowych czasów", epoka przewrotów społecznych, ekonomicznych i politycznych, czasy rządów arystokracji i zmieniających się jak w kalejdoskopie tyranów. Najbliższa epiki, gdyż posługująca się niemal wyłącznie jej językiem, jest elegia wojenna. Używa się w niej języka homeryckiego, lecz stanowisko poety wobec rzeczywistości jest od- 80 III- GRECJA ARCHAICZNA mienne niż było u Homera. Poeta nie jest tu tylko wyrazicielem prawdy tradycyjnej, lecz pragnie przez swą poezję wpłynąć na aktualne wypadki. Tak niewątpliwie poj- mował swą rolę pierwszy znany nam elegik grecki, Kallinos z Efezu, kiedy zagrzewał swych ziomków do walki z Kimmeryjczykami, tak pojmował swą rolę Solon, kiedy wzywał do walki o „wytęsknioną wyspę Salaminę," i Tyrtajos zagrzewający Spar- tan do boju podczas drugiej wojny messeńskiej. Tchnienie nowych czasów wyczuwa się najbardziej w działalności Archilocha z Paros. Już sama sylwetka i życie tego awanturnika i poszukiwacza złota na Tazos są zupełnie odmienne od postaci aojdów czy rapsodów. Arch'loch to człowiek, który sam przeżył wojnę, który bywał na wozie i pod wozem, który sam obserwuje życie i sam dla siebie buduje własny świat wartości, odmienny od tego, jaki przekazał drogą tradycji Homer. W świetle pojęć i warunków życiowych wieku VII nie wszystkie ideały homeryckie znaj dują potwierdzenie. Dla bohatera homeryckiego, zgodnie z etyką i poczuciem honoru samo porzucenie tarczy w boju jest czynem przynoszącym hańbę; inaczej jest w życiu Archilocha, który przecież niejednokrotnie musiał widzieć, jak porzucenie w ucieczce ciężkiej tarczy uratowało żołnierzowi życie. „Niech ginie moja tarcza" — woła poeta. „Drugą niegorszą sobie znajdę". Ten ton pogardy i nieliczenie się z odziedziczonymi i przyjętymi normami postępowania, które nie zdają próby życia, walka z przestarzałymi poglądami, a także szczerość w walce z konwencjonaliz- mem, która raziła Greków swą ostrością — oto cechy charakterystyczne Archilocha. Te nowe prawdy zdobył Archiloch podczas burzliwego i pełnego rozczarowań życia, kiedy wraz z innymi Paryj czy karni brał udział w kolonizowaniu Tazos i w walkach z Trakami, oraz wtedy, gdy doznawał niepowodzeń w miłości swej do Neobuli. Ojciec jej, Lykambes, odmówił mu ręki córki i stał się przez to przedmiotem jego niezwykle gwałtownych i zgryźliwych ataków i docinków. Archiloch przejrzał obłudę nowego społeczeństwa klasowego i fałsz konwencjonalnie przyjętych poglądów. Poematy Homera stwierdzały, że warto być dzielnym, gdyż za to czeka sława pośmiertna i dobre wspomnienie u ludzi, Archiloch zaś nie ma już co do tego żadnych złudzeń; wie on. że nieszlachetnie jest źle mówić o zmarłych, ale wie również, że w mieście po śmierci nikt nie dozna czci ani dobrego wspomnienia. „Dopóki żyjemy, ubiegamy się o względy żyjących, po śmierci jednak jest z nami źle". Tak więc „sława", która była największą nagrodą w świecie homeryckim i najwyższą wartością, staje się w próbie życia rzeczą zupełnie iluzoryczną. W ogniu walki i niepowodzeń formuje się nowy, niezależny od tradycyjnego, realistyczny pogląd na świat. Ważne jest, że dla wyrażenia uczuć — przede wszystkim uczuć nienawiści, ale także i innych — Archiloch nie zadowolił się formą heksametru i dystychu elegii, lecz sięgnął w zakresie metryki do twórczości ludowej i wprowadził do literatury miary ludowe, trochej i jamb; w ogóle kontakt jego z twórczością ludową był bardzo żywy. Wprowadził on do poezji artystycznej zarówno bajkę ludową, jak i szereg motywów ludowych. Archiloch jest pierwszą wyraźnie zarysowaną indywidualnością w literaturze grec- kiej. Wprowadzenie do utworów literackich inwektyw osobistych i szyderstw znamio- nuje czasy tworzenia się społeczeństwa klasowego, czasy pełne walk, niepokojów LIRYKA 81 i przewartościowywania wartości. Przejawia się to także we wzmożonej krytyce upra- wianej w nowej formie stworzonej przez Archilocha — jambografii. Kontynuatorami tego gatunku byli Simonides z Amorgos, autor znanej satyry na kobiety, oraz żyjący w wieku VI Hipponaks, twórca choliambu, pierwszy wyraźny przedstawiciel nurtu plebejskiego w literaturze greckiej. Także bajka wprowadzona przez Archilocha ulegała wciąż dalszemu rozwojowi: w wieku VI istniał już prozaiczny zbiór bajek przypisy- wanych Ezopowi. Drugi poeta tego okresu, Mimnermos z Kolofonu, jest dla nas podobnie jak Archiloch symbolem przebudzenia się indywidualności. Nie ma on tak wszechstronnego talentu jak Archiloch ani takiej jak on bezpośredniości i gwałtowności. Ogranicza się przeważnie do elegii miłosnej opiewając ukochaną swą Nanno. Mimnermos odegrał ważną rolę w dziejach kultury greckiej nie tylko jako twórca elegii miłosnej, ale także dlatego, że na wiele lat przed filozofami sformułował stanowisko hedonistyczne: „Czymże jest życie, czym przyjemność bez złotej Afrodyty?" Jak Homer z przesłanki, że życie jest krótkie, wysnuł wniosek, iż wobec tego należy walczyć i starać się o zdobycie sławy po śmierci, tak Mimnermos z tej samej przesłanki wysnuwa wniosek zupełnie inny — że życia trzeba użyć. W poezji Archilocha i Mimnermosa doszedł do głosu skrajny indywidualizm joński. Dołączył się do nich w wieku VI trzeci Jończyk, piewca wina i miłości — Anakreont z Teos, który w czasach późniejszych miał znaleźć tylu naśla- dowców. Wiersze jego, niezwykle dźwięczne i wykwintne, znalazły naśladowców naj- pierw w epoce aleksandryjskiej i rzymskiej, a potem w literaturze nowożytnej Europy. Wyobrażenie o pogodnych, radosnych i pijących wino Grekach wywodzi się w wiel-, kiej mierze właśnie z owych anakreontyków, które powstały jednak dopiero przeważ- nie w epoce cesarstwa rzymskiego i z samym Anakreontem nie więcej mają wspólnego niż to, że są jego pierwszym naśladownictwem. Ta indywidualistyczna liryka upra- wiana przez Jończyków rozwijała się także na Lesbos, znajdując na przełomie wieku VII i VI reprezentantów w Safonie i Alkajosie. Podobnie jak koleje życia Archilocha, poszukiwacza złota, odbiły się w jego utworach, tak samo w utworach Alkajosa odbiły się walki wewnętrzne, które wstrząsały Mityleną. Polityka, wino i miłość to trzy te- maty poezji Alkajosa. Jak wiadomo, najpierw zwalczał on wraz z Pittakosem przeróż- nych tyranów, potem, kiedy Pittakos doszedł do władzy, zwalczał bardzo namiętnie i jego. Wiemy, że wskutek walk politycznych musiał pójść na wygnanie, z którego zresztą powrócił po wycofaniu się Pittakosa z życia publicznego. Alkajos gorzeje po- dobną namiętnością jak Archiloch, namiętnością polityczną. Przejawia się ona w utwo- rze napisanym po śmierci tyrana Myrsilosa, zaczynającym się od słów „Dziś trzeba pić mocno i upić się, skoro zginął Myrsilos". Sławny jest również jego wiersz o okrę- cie-państwie na wzburzonym morzu. „Nie rozumiem walki wiatrów, jedna fala toczy się z jednej, druga z drugiej strony, a nas w pośrodku niesie okręt czarny". Alkajos jest autorem nie tylko utworów politycznych, lecz także licznych pieśni bie- siadnych. Wino jest pociechą stroskanej duszy; „Nie trzeba poddawać się nieszczęściu, bo martwiąc się nic nie uzyskamy, najlepszym lekarstwem — kazać sobie przynieść wina i upić się". Alkajos pijący wśród przyjaciół i opowiadający im swe troski to naj- Historla kultury 6 82 m. GRECJA ARCHAICZNA lepszy symbol nowych czasów, okresu rozpadu ustroju rodowego i coraz silniejszego wyodrębniania się jednostki. Przeżycia indywidualne wywalczają sobie miejsce w poezji i zdobywają w nowym świecie prawo obywatelstwa. Oczywistą jest rzeczą, że poezja Alkajosa jest nie do pomyślenia bez bujnego życia towarzyskiego wMilylenie. Piosenka biesiadna Alkajosa odpowiada potrzebom duchowym i nastrojowi jego towarzyszy, którzy odłożywszy na bok oręż i wysiadłszy ze statku wojennego pragną chwili wy- tchnienia (tabl. XII). Owocem bujnego życia towarzyskiego jest twórczość współczesnej Alkajosowi Sa- fony. Język jej jest wyrazem wysubtelnienia życia wewnętrznego. Safona pierwsza znalazła środki dla wyrażenia najbardziej subtelnych przeżyć i uczuć. Twórczość jej podobnie jak twórczość Archilocha czerpie pełną dłonią z motywów ludowych i w wielu wypadkach jest literackim ujęciem folkloru. Piękna jest jej korna modlitwa do wład- czyni Afrodyty „ujarzmiającej serce troskami i zmartwieniami", zaczynająca się od słów: „O królująca na barwnym tronie, nieśmiertelna Afrodyto, córko Zeusa pod- stępna, błagam cię, nie dręcz serca mojego bólami i troskami, o władczyni". Szczegól- nie sławny był w starożytności utwór opisujący wzmaganie się oszałamiających uczuć miłosnych. „Bogom mi się wydaje równy ten mąż..." Motyw ludowy widoczny jest w fragmencie piosenki weselnej, gdzie panna młoda przyrównana jest do jabłka ro- snącego na szczycie drzewa. Czytając utwory Safony oparte na motywach ludowych, utwory pełne żarliwości miłosnej i przywiązania do przyjaciółek, od razu zdajemy sobie sprawę z tego, jak daleko odbiegliśmy od epoki Homera i wyobrażeń homeryckich. Poezja Alkajosa i Safony jest owocem nowego świata, w którym dochodzi do głosu człowiek ze swymi namiętnościami, burzliwością swych czasów i szukaniem zapom- nienia. W przeciwieństwie do liryki jońskiej i eolskiej ogniskującej się na wyspach grec- kich inne oblicze ma poezja liryczna Grecji macierzystej, której najwybitniejszymi reprezentantami są Solon i Tyrtajos. Zarówno Tyrtajos, jak i Solon nie zadowalają się przedstawieniem stanów psychicznych, lecz dążą do stworzenia wśród chaosu namiętności i uczuć nowego świata wartości, do sformułowania nowych norm po- stępowania. Jest w nich obu pewien surowy i konstruktywny rys, którego na próżno by się szukało u indywidualistycznych Jończyków i Eolów. Tyrtajos jest wyrazicielem ideałów spartańskich. To, że elegie jego są pisane w dialekcie jońskim, nie powinno było prowadzić do hipotezy, że był Atcńczykiem, gdyż elegie zawsze pisano po jońsku. Trudno też przypuścić, żeby poetą wyrażającym najlepiej ideały spartańskie miał być Ateńczyk. Zresztą Tyrtajos sam się uważa za Doryjczyka mówiąc o swej rodzinie: „razem z Heraklidami przybyliśmy na wyspę Pelopsa". W innym miejscu nazywa króla spartańskiego Teopompa „naszym królem". Ideologia spartańska najlepiej została sformułowana w następujących słowach: „Nie potrafiłbym wspominać ani cenić męża ani z powodu szybkości jego nóg, ani z powodu umiejętności zapaśniczych, nawet gdyby miał wielkość i siłę Cyklopów, a w biegu zwyciężał trackiego Boreasza, ani choćby był piękniejszy od Titonosa, bogatszy od Midasa i Kinyrasa i choćby był większym królem niż Pelops, syn Taniała, większym mówcą niż Adrast i posiadał sławę LIRYKA 83 na całym świecie, ale bez odwagi wojennej, bo jest na wojnie dobrym mężem tylko ten, kto potrafi wytrzymać patrząc na rzeź krwawą i stanąwszy blisko zetrzeć się z nie- przyjacielem. To jest cnota, to nagroda największa i najpiękniejsza, jaką zdobyć może młodzieniec". Hasłem tak wyraźnie sformułowanym lutaj jest zasada, że jedyną cnotą jest cnota wojskowa. Zasada la pozostawała w sprzeczności z wszystkimi ideałami wychowawczymi, które dotąd obowiązywały w Grecji. Wychowanie fizyczne ma w oczach Sparlanina jedynie charakter utylitarny, sama atletyka lekka czy ciężka uprawiana w Olimpii nic jest ideałem spartańskim, jeśli nie może uczynić z zapaśnika dobrego żołnierza. Państwo spartańskie potrzebuje dobrego żołnierza i jedynie do- brego żołnierza otacza się czcią. Widzimy więc, że wtedy, gdy cały świat grecki trwał w walce o stworzenie nowego układu społecznego, państwo w dolinie Eurotasu miało już sformułowane ideały wychowawcze. Ideały te były oczywiście ciasne i sformuło- wane w sposób mechaniczny. O wiele szersze horyzonty wyłaniają się, kiedy czytamy ulwory Solona. I on podo- bnie jak Tyriajos uprawia elegię wojenną, ale prócz tego pisze i inne utwory. Z elegii wojennych najsławniejsza była elegia wzywająca do odzyskania Salaminy; „Ruszajmy na Salaminę, by walczyć o wyspę wytęsknioną". Dla światopoglądu Solona bardziej charakterystyczne są inne jego utwory. W czasie długich podróży miał on sposobność/ przyjrzeć się kryzysowi ekonomicznemu i ustrojowemu ówczesnego świata greckiego. Jako moralista doszedł do przekonania, że powodem zła jest niemoralność zarówno arystokracji, jak i przywódców demokracji. „Niesprawiedliwy jest umysł przywódców ludu, będą oni musieli z powodu swej wielkiej buty wycierpieć wiele nieszczęść, nie umieją bowiem pokonywać swej zachłanności." Wielu biedaków zostaje sprzedanych za granicę i „zwią/anych w haniebne powrozy". To wszystko nie może ujść bezkarnie. Ludzie postępując w ten sposób przekraczają przepisy Dike (Auc/;), która „w mil- czeniu przyglijda się temu, co się dzieje, i temu co się działo, i z czasem przychodzi, by dokonać zemsty". U Solona w większej jeszcze mierze niż u Hezjoda jednostka szuka oparcia w wierze w Dike, która kiedyś ukarze zło. Jeśli nawet kara ominie sprawcę, dosięgnie jego potomstwo. „Jeden od razu zapłacił, drugi później; jeśli zaś nawet sami unikną kary i przeznaczenia ze strony bogów, to jednak przyjdzie ona później; niewinne dzieci albo dalsze potomstwo płaci za winowajców". Jak widać, bogowie prze- stali być jakimiś siłami działającymi „poza dobrem i złem", stali się stróżami i opie- kunami moralności, nagradzającymi za dobro i karzącymi za zło. Zdumiewające jest, że na walki wewnętrzne w Grecji patrzy Solon jako na mecha- niczną konsekwencję wad ludzkich. Przejęcie władzy przez tyranów w tych warunkach wydaje mu się taką samą koniecznością jak to, że z chmur rodzi się śnieg i grad, grzmoty i błyskawice: „Z chmury rodzi się moc śniegu i gradu, grzmot z jasnej idzie błyska- wicy; od wielkich mężów przychodzi zagląda na państwo, a lud z własnej nieświado- mości popada w niewolę monarchy". Sprawcami zła istniejącego na świecie są, według Solona, sami ludzie, a nie bogowie. „Jeśli nieszczęście przyszło na was przez waszą własną złość, nie obwiniajcie o to bogów" — woła donośnym głosem. Będąc mora- listą nie jest Solon bynajmniej ascetą, co widać z następującego sformułowania: 6* 84 Ht. GRECJA ARCHAICZNA „Szczęśliwy, kto ma dzieci drogie i jednokopytne rumaki, psy myśliwskie i gościa z obcej ziemi". Solon hołduje więc w gruncie rzeczy ideałom arystokratycznym. Są nimi piękny koń, psy myśliwskie i pogawędka z miłym gościem. Solon kochał życie w przeciwieństwie do znużonego Jończyka Mimnermosa z Kolofbnu, hedonisty, który pragnął żyć jedynie sześćdziesiąt lat i uważał starość za okres bezużyteczny, nie nada- jący się do używania życia. Moralista Solon widzi w życiu wartości pozytywne i wierzy w pewien ład świata. Pragnie żyć lat osiemdziesiąt i zwraca się do Mimnermosa, by zmienił swe zapatrywania: „zmień to, Ligyastadesie, i śpiewaj tak: oby śmierć spot- kała mnie w osiemdziesiątym roku życia". Ten afirmatywny stosunek Solona do życia widoczny jest również w tym, co mówi o swojej śmierci: „niech śmierci mojej łzy towarzyszą, niech boleją i zawodzą po mojej śmierci moi przyjaciele". Jak poezja wyspiarzy pełna jest niepokoju, tak poezja Solona pełna jest opanowania i wypływa z optymistycznego poczucia, że życie ludzkie ma sens. Tak więc obaj poeci z konty- nentu greckiego, Tyrtajos i Solon, w przeciwieństwie do Jończyków reprezentują pewien rys surowości, a w myślach ich jest więcej spokoju i opanowania. Są to ludzie, którym się wydaje, że znaleźli nową prawdę: Tyrtajos w idei dzielności obywatelsko- żołnierskiej, Solon w idei Zeusa i karzącej wszystko co złe sprawiedliwej Dike. Prócz liryki jońsidej, jambografii i elegii i prócz meliki eolskiej istnieje w epoce archaicznej inny jeszcze typ liryki, tak zwana liryka chóralna. Rozwój liryki chóral- nej, w której wiersz jest tylko jednym z trzech elementów: MU^^[^IAl^^rKA poezji, muzyki i tańca, jest ściśle związany z rozwojem muzyki. Początki muzyki greckiej giną w pomroce dziejów i we mgle legend. Za jej twórców uchodzą postacie mityczne, jak Orfeusz, Muzajos, Unoś, Amfion. Na długo przedtem nim starożytni mieszkańcy Hellady sporządzili proste instrumenty, które Hefajstos wyrzeżbił na tarczy Achillesa, pasterze traccy, arkadyjscy i beoccy nucili pieśni zawierające się w ciasnych granicach kilku nut, najprawdopodobniej w interwale kwarty, będącej najbardziej naturalnym i najczęściej spotykanym interwałem w najdawniejszych nawet pieśniach ludowych. Następnie, według mitu, Hermes wynalazł lirę, którą sporządził ze skorupy żółwia, i przekazał ją bratu Apollinowi. W rzeczywistości wynalazcą liry był zapewne jakiś pasterz. Lira, przeznaczona jedynie do akompaniowania śpiewowi, powtarzała go unisono; miała ona najpierw tylko cztery struny, przy czym między pierwszą a czwartą był interwał oktawy, między pierwszą a drugą — kwarty, między pierwszą a trzecią — kwinty. Stopniowo liczbę strun powiększano; mniej więcej w wieku VII dodano trzy nowe struny tworząc lirę siedmiostrunną. Udoskonalenie to przypisywała opinia grecka znanemu muzykowi Terpandrowi z Lesbos, który organizował życie muzyczne w Spar- cie. Ulepszonym typem liry była kithara (%i8«pa), instrument sporządzony całkowicie z drzewa, większy od liry, zaopatrzony w większe pudło i dlatego mający silniejszy ton. Odmianą kithary była forminga ((póp(Jii,Y^)- Jednakże już w najdawniej szych czasach, w epoce egejskiej, w rejonie Morza Śródziemnego, a zwłaszcza w Małej Azji był w użyciu inny instrument, dęty — aulos (auXóę), zwany niesłusznie fletem, a zbliżony o wiele bardziej do dzisiejszego klar- MUZYKA I LIRYKA CHÓRALNA 85 netu. Grecy odnosili się z początku niechętnie do tego instrumentu, który nie nadawał się w tej mierze co lira czy kithara do akompaniamentu przy recytacji. Rzec można, że historia muzyki greckiej to historia ustawicznej walki prądów helleńskich z wpły- wami wschodnimi, walka Apollina, mistrza liry, władcy muzyki doryckiej, diatonicz- nej (por. str. 86), pogodnej, olimpijskiej, z Marsjaszem, „barbarzyńskim" auletą. Ale choć w micie Apollo zwycięża Marsjasza, w rzeczywistości zatriumfował aulos, a wraz z nim muzyka azjatycka, muzyka burzliwych upojeń, namiętna i orgiastyczna muzyka dionizyjska. Od najdawniejszych czasów Grecy nazywali kompozycję o charakterze poważnym, na instrument solowy lub do śpiewu z akompaniamentem liry czy aulosu — nomos (wy.o(,). Nomos taki nazywał się kitharistikos (x(..8-api.o"n,xó(;), jeżeli był przeznaczony dla liry solo, lub kitharodikos (x^&ap(d8ixóę), jeżeli miał być śpiewany przy akom- paniamencie liry; podobnie nomos na aulos mógł być auletikos (auXł)Tixó$) lub aulodikos (auX(dSixó ę). Stworzyli i udoskonalili nomos kitharowy wspomniany wyżej Terpander z Lesbos, Lysander z Sikionu, Frynis z Mityleny i in. Auletykę przynie- siono z Frygii, uważanej przez starożytnych za kolebkę muzyki instrumentalnej. Tradycja przekazuje tu takie nazwiska, jak Eumolpos, Jagnis i Olimpos, ale w rzeczy- wistości wielkimi mistrzami auletyki byli Polimnestos z Kolofbnu (w. VII) i Sakadas z Argos (w. VI). Jasną jest rzeczą, że nowa muzyka uświetniała przede wszystkim uroczystości religijne. Żywe zainteresowanie muzyką i chórem spotykamy również w Sparcie, która po pokonaniu Messenii stała się pierwszą potęgą w Grecji. Sparta ówczesna nie była jeszcze państwem o charakterze wyłącznie militarnym, jak świadczą słowa pieśni Terpandra: „Tam, gdzie kwitnie włócznia młodzieży i Muza dźwięczna króluje, i Dike szerokouliczna, pięknych pomocnica czynów". Nomos rozwinął się najbujniej w Deliach: tu powstała najdawniejsza instytucja muzyczna grecka, miano- wicie zawody dla kompozytorów i wykonawców nomosu kitharodycznego. Tu rozległ się po raz pierwszy nomos pytyjski dla uczczenia zwycięstwa boga światła nad smo- kiem czy wężem Pytonem, utwór Sakadasa z Argos, uchodzący za arcydzieło muzyki greckiej. Grecy nie wytworzyli w muzyce ani polifonii3, ani harmonii w naszym rozumie- niu; muzyka ich była w zasadzie monodyczna4. W muzyce wokalnej prowadzono głosy unisono lub co najwyżej w odległości oktawy, instrumenty zaś akompaniujące do śpiewu unisono mogły co najwyżej wykonywać pewne ozdobne figuracje. Głosy instrumentów były raczej słabe, a rozpiętość tonów ograniczona, natomiast uderzającą cechą muzyki greckiej była nadzwyczajna zgodność formy muzycznej ze słowną oraz wspaniale rozwinięta rytmika. Inną niezmiernie charakterystyczną cechą muzyki ' Polifonia — „wielodzwięcznośó", wielogłosowość w sensie samoistnego współdziałania głosów, w przeciwieństwie do homofonii, tj. przewagi jednej głównej melodii. 4 Monodia — muzyka jednogłosowości wyłącznej. Starożytność nie znała innego śpiewu ani innej muzyki instrumentalnej prócz monodycznej. Jeżeli śpiewak towarzyszył sobie na jakimś instrumencie, to podwajał jedynie tony swej pieśni w unisono lub w oktawie. m. GRECJA ARCHAICZNA 86_ helleńskiej był fakt, że gama grecka była nie wstępująca jak nasza, lecz zstępująca, to znaczy, że ton najwyższy byl punktem wyjścia, a ton najniższy celem. Podstawę systemu muzyki greckiej stanowiło następstwo po sobie czterech dźwię- ków rozłożonych w przestrzeni kwarty, zwane tetrachordem (fSTpa^op8ov). Położenie półtonu decydowało o rodzaju i nazwie tetrachordów. których były trzy rodzaje; diatoniczny, złożony z dwu tonów całych i jednego półtonu, chromatyczny, składa- jący się z dwu półtonów kolejnych i z małej tercji, oraz enharmoniczny, złożony z dwu ćwierćtonów i z jednej tercji wielkiej. Tetrachordy mogły być połączone nuciłby sobą wspólną nutą zwaną synaphe ((TUMOKpTj) lub też rozdzielone interwałem jednego tonu zwanym diazeuksis (Sia^EuĘi.i;). Cztery tetrachordy, od najwyższego do najniższego, po dwa połączone wspólną nutą synaphe, a w środku oddzielone jednym tonem, diazeuksis, z dobranym tonem najniższym —proslambanomenos (T:poo^a[Ji(Bavó^.e';o(;) tworzyły system muzyczny grecki, tzw. system doskonały — systema tcleion {awr^^i.a. TeXsiov). Owe cztery tetrachordy nosiły każdy osobną nazwę. Pierwszy tetrachord, licząc od góry, nazywał się hyperbolaion (uTceppoXaZo\i), drugi—diezeugmenon (Si - e^euy^t.siov), trzeci—meson (y-iao^i), ostatni zaś i najniższy—hypaton (&T:CITOV). Również nuty miały osobne nazwy, przy czym w dwu pierwszych tetrachordach powla- rzają się dwukrotnie nazwy: netę (MTJTT)), paranete (Trapav7)~y)), trUe (Tpi-/)); w dwu zaś niższych spotyka się nazwy; lichanos (Xi.'/avóc), parypate (rapy TW. TT)), hy/iate (uTOx'n]). Nuta środkowa nazywała się mesę ((JLSOT;). Tak więc całość zasadniczej gamy greckiej przedstawiała się, jak następuje: z pierwszego tetrachordu, hyperholaion, a—netę, g'—paranete, /'—trite; czwarta nuta z tego tetrachordu, e', była jako nuta łącząca, netę, dla następnego tetrachordu; dalej d' — parnnete, c — trite, h — pa- ramese; o, rozpoczynająca następny tetrachord, stanowiła środek gamy i nazywała się mesę; g—lichanos, f—parypate, e—hypate (będąca jednocześnie nulą łączącą ten tetrachord z ostatnim), d—lichanos, c—parypale, H—hypate, wreszcie A— nuta dobrana — proslambanomenos. Na tej serii diatonicznej zbudowano szereg gam, które rozróżniano w zależności od położenia półtonów, nazwano je zaś od plemion, przez które były używane. Gama dorycka składała się z dwu tetrachordów z półtonem na trzecim miejscu: e-d-ch a-g-fe; gama frygijska miała półton na drugim miejscu: d-ch-a h-fe-d; była jeszcze gama lidyjska z półtonem na pierwszym miejscu: ch-a-g fe-d-c. Gama dorycka uchodziła za poważną i 'majestatyczną, używano jej w hymnach liturgicznych i w cytarodii, tj. śpiewie przy wtórze cytry (kithary); gamie frygijskiej przypisywano charakter gwałtowny, entuzjastyczność—znajdowała więc zastosowanie przede wszystkim w dytyrambach; wreszcie gama lidyjska nosić miała charakter na- miętny i zmysłowy, używano jej więc w aulodii. Przez przeniesienie gamy zasadniczej o kwintę niżej otrzymano trzy nowe gamy: hypodorycką, hypofrygijską i hypolidyjską; przez podniesienie ich o kwartę wyżej otrzymano znów trzy gamy hyper: hyperdorycką, hyperfrygijską i hyperlidyjską. Powstały one przez przestawienie tetrachordów oraz przez zastosowanie tonu dia- zeuksis na końcu w gamach hypo — i na początku w gamach hyper. MUZYKA I LIRYKA CHÓRALNA 87 . Grecy znali nie tylko gamę diatoniczną, ale też podnosili lub obniżali tony i w ten sposób przenosili jedną tonację do drugiej. Cała gama dwuoktawowa mogła być tran- sponowana do wszystkich dwunastu półtonów oktawy bez zmiany wzajemnego sto- sunku interwałów względem siebie; w ten sposób mimo transpozycji nie traciły gamy ani swego charakteru, ani nazwy. Również w okresie archaicznym wynaleziono pismo nutowe. Było ono dość skom- plikowane. Najpierw powstało pismo nutowe dla instrumentów, później dopiero dla muzyki wokalnej. Oba te pisma znacznie różniły się od siebie. Użyto znaków alfa- betu greckiego, trzeba było jednak poczynić znaczne zmiany, aby znaleźć osobny znak dla każdej nuty; stosowano więc litery niepełne lub opatrzone znakami dodat- kowymi — odwrócone w jedną lub drugą stronę czy też dołem do góry itd. Wobec wielkiego znaczenia rytmu w muzyce greckiej wypracowano starannie system ozna- czania krótszych lub dłuższych pauz. Istniały osobne znaki dla oznaczania jednej jednostki pauzy, dwu, trzech, czterech i pięciu jednostek. Notowanie starożytne znało również punkty, które jak się zdaje miały częściowo funkcję dynamiczną, częściowo metryczną czy rytmiczną. Jak u podstaw liryki jońskiej leży przebudzenie się indywidualności, które nastą- piło wcześniej na wyspach i w Malej Azji niż gdzie indziej, tak w liryce chóralnej upra- wianej przeważnie przez Doryjczyków znalazły odbicie cliarakterystyczne dla plemion doryckich cechy życia zbiorowego, tak bardzo różniące dorycka Spartę od innych społeczności greckich. Nic dziwnego, że pieśń chóralna kwitnie przede wszystkim na terenach doryckich, gdzie charakter życia zbiorowego sprzyja jej rozwojowi. Jak li- ryka jońska i eolska była odbiciem walki przebudzonej indywidualności ludzkiej z przeżytkami tradycyjnych poglądów, tak liryka chóralna jest przeważnie odbiciem ideologii panującej podówczas klasy — arystokracji. Zarówno głoszący hasło „umiaru" Simonides, jak i opiewający zwycięstwa sportowe młodych arystokratów, związany ze świątynią deificką Pindar z Teb działają na dworach arystokracji i dla niej przede wszystkim tworzą. Punktem centralnym rozwoju muzyki chóralnej była Sparta, gdzie od dawnych czasów podczas świąt gymnopedii występowały chóry chłopców i dziewcząt (por. str. 38). Znamy kilka nazwisk kompozytorów i autorów tekstów. Są to Tales z Gor- tyny, Ksenodamos z Kytery, Ksenokritos z italskich Lokroj. Dalszy rozwój zawdzięcza muzyka chóralna Alkmanowi, autorowi słynnych Partcnia (Ttap&ewa), tj. pieśni dziewczęcych. Już u niego występuje charakterystyczna dla greckiej poezji chóralnej trójczlonowa kompozycja stroficzna, ze strofą, antystrofą i epodą. Ma ona swe źródło w starożytnym rytuale religijnym, mianowicie w świętej procesji dokoła ołtarza pod- czas celebrowania ofiary: po dwu odpowiadających sobie ściśle strofach następowała epoda o rytmie nieco zmienionym; melodia w obu strofach była jednakowa, w epodzie trochę inna; triady te powtarzały się regularnie z tą samą melodią. Charakterystyczną ceclią liryki chóralnej jest uniezależnienie konstrukcji stroficznej od pauz gramatycznych. Treścią kompozycji chóralnych Alkmana jest pochwala boga, ale nic jest to treść wyłączna. Występuje w nich również pierwiastek subiektywny i aktualny — poela III. GRECJA ARCHAICZNA nie waha się chwalić piękności chórzystek, jak również wprowadzać ton humorystyczny i mówić w pieśniach również o samym sobie, „wszystko pożerającym Alkmanie, miłośniku potraw spartańskich". Pochwała chorzy stki Agesichory wypełnia dość znaczną partię jego pieśni; w ogóle sporo miejsca zajmują u niego tego rodzaju wynurze- nia osobiste. „Dziewczęta o słodkim głosie, pięknie śpiewające! Ciało nie może mnie już udźwignąć. Obym się stał zimorodkiem, który na kwiecie fali leci z innymi, z sercem czystym od obaw, koloru morskiego ptak wiosny". Wplatanie przestróg i uwag subiektywnych stanie się odtąd stałym składnikiem utworów bryki chóralnej. Jedną ze szczególnie uprawianych form poezji chóralnej był dytyramb (8i8-Apa[Jipoi;), pieśń na cześć Dionizosa. Inne pieśni to prozodia (TtpocróSia) śpiewane przy wtórze fletu w czasie procesji, peany dziękczynne (TccaaMsę) śpiewane ku czci Apollina, Arte- midy i innych bogów, hymny (''J[XVOI) śpiewane u ołtarzy przy dźwięku cytry, hypor- chematy (uTtop^^ara), pieśni połączone z tańcem. Były nadto pieśni ku czci zwy- cięzców epinikia (iiTwmum), pieśni biesiadne skolia (axohw), epithalamia (smO-a- Xa[Jiia) pieśni weselne, treny (8-p^voi) pieśni żałobne. Największą sławę miał uzyskać dytyramb śpiewany przez chóry kozłów, z niego miała się potem zrodzić attycka tragedia. Odznaczał się on patosem i nieokiełzaniem zarówno w radości, jak i w smutku. Formę artystyczną miał nadać dytyrambowi Arion z Metymny działający na dworze Periandra w Koryncie, a potem Lasos z Hermiony. Najwybitniejszym lirykiem chóral- nym w wieku VI był Stesichoros z Himery. Nowość, którą wprowadził, polegała na szerszym niż dotychczas uwzględnieniu w pieśni chóralnej tematów epicznych. Natu- ralnie, ponieważ tematy te opracowywano w nowej formie metrycznej, zmienił się sam charakter opowiadania, które nie ma w sobie nic z rozlewności epicznej i zado- wala się ujmowaniem fragmentarycznym mitu wydobywając jedynie pewne epizody, przy czym lubuje się w tematyce erotycznej. Utwory Stesichorosa ze względu na ich charakter zestawiane są często z balladami. Jednym z najsławniejszych jego utworów był poemat o Geryonie (r'if)puov7][<;), opowieść o nieznanych krajach greckiego Za- chodu, odkrytego przez podróżników greckich. Tytuły innych jego utworów, jak Zburzenie Troi (TX(ou Tcspoii;) czy Oresteja ('Opsirreloc) wskazują na związek tema- tyczny z epiką. Największy oddźwięk u późniejszych miała mieć jego pieśń o Helenie, palinodia, tj. utwór, jakbyśmy dziś powiedzieli, rewizjonistyczny. Helena według niego wcale nie była powodem wojny trojańskiej, nie ona bowiem była w Troi, lecz jedynie jej zjawa, eidolon (e'i8d>^ov). Drugim poetą chóralnym był Ibikos z Region, który żył na dworze tyrana Polikratesa i sławił w swych pieśniach przeważnie młodych chłopców. Największy rozkwit chóralnej pieśni przypada dopiero na przełom wieku VI i V i pierwszą połowę wieku V, kiedy działają w Grecji trzej wielcy poeci chóralni: Simo- nides, Bakchilides i Pindar. Wspaniałość języka, głębia myśli i uwag gnomicznych, bogactwo rytmiki wiersza i instrumentacji wyróżnia tycli trzech poetów od ich poprzed- ników. Najstarszy z nich, Simonides (556—468), rozwijał swą działalność na dwo- rach rozmaitych tyranów i władców. Spotykamy go zarówno na dworach dynastów tesalskich, jak i w pałacach władców sycylijskich, a także na Akropolu ateńskim MUZYKA I LIRYKA CHÓRALNA 89 /• w gościnie u Pizystratydów. razem z Lasosem z Hermiony. W ówczesnym świecie greckim odgrywał on nawet pewną rolę polityczną i miał podobno zapobiec grożącej wojnie Akragas z Syrakuzami. Pisał peany, dytyramby, treny, hyporchematy i epi- nikia. Łatwością budowania wierszy odznaczał się siostrzeniec jego, poeta Bakchilides z Keos. Był on podobnie jak Simonides rywalem największego poety chóralnego, jakiego wydała Grecja, Pindara. Mimo że w porównaniu z Pindarem muza Bakchili- desa wydaje się banalniejsza, ma on jednak wiele walorów poetyckich. Piękne są zwłaszcza jego ujęte w formę ballady pieśni dytyrambiczne o Antenoridach, Hera- klesie, Tezeuszu, Idasie, lo, istne klejnoty twórczości tego „słowika kejskiego". Piękny jest fragment modlitwy do Dioskurów, w którym podobnie jak później naśladujący go Horacy mówi o tym, że nie ma ani wołów, ani złota, ani purpurowych dywanów, lecz ma serce życzliwe, słodką Muzę i miłe wino w pucharach beockich. Największy z trzech poetów jest Pindar z Teb (518—446). Pozostały po nim przeważnie epinikia i dlatego często spotyka się niesłuszne mniemanie, jakoby Pindar był jedynie poetą igrzysk. W rzeczywistości pisał on także jak inni poeci chóralni hymny, dytyramby, peany, prozodia i hyporchematy. Epinikia Pindara pozwalają stwierdzić, do jakiego stopnia ten gatunek literacki osiągnął już pewne ustalone formy kompozycji i stylu. Kompozycja operuje już tutaj pewnym schematem tradycyjnym opartym na czterech elementach: enkomiastycznym, hymnicznym, gnomicznym i mitologicznym. Tak więc każde epinikion musiało zawierać pochwałę bohatera, rodzinnego miasta (element enkomiastyczny), pochwałę herosa lub boga tego miasta (element hymniczny), poza tym uwagi chóru, przez który przemawia poeta (element gnomiczny), wreszcie — opowiadanie mitologiczne związane z miejscem igrzysk lub z miejscem pochodzenia zwycięzcy, albo też odnoszące się do boga lub herosa związa- nego w jakiś sposób z tym miejscem lub zwycięzcą. Wymienione elementy nie zawsze muszą występować w utworach w jednakowym natężeniu i rozmiarach, wszystkie jednak mają swoją tradycję i swój styl. Element gnomiczny jest również trady- cyjny. Rozsypane sentencje znajdujemy w poezji Stesichorosa, Simonidesa i Bakchi- lidesa. Im poeta jest oryginalniejszy, tym oryginalniej sze są jego gnomy. Wyrażają one jego stosunek do otaczającego go świata tradycyjnych pojęć. One też stanowią o wielkości Pindara. Pindar, który pochodził ze starej arystokratycznej rodziny tebańskiej, ma bardzo rozległe stosunki w ówczesnym świecie arystokratycznym a nawet na dworach potęż- nych tyranów sycylijskich. Nic też dziwnego, że jest piewcą ideałów arystokratycz- nych i arystokratycznej arete — dzielności, której wedle niego nikt nabyć nie może, gdyż jest wrodzona. Jego bohaterowie to wszystko młoda arystokracja, której jedy- nym zajęciem jest „sport", a jedynym tytułem do sławy zwycięstwo na igrzyskach olimpijskich, pytyjskich, nemejskich czy istmijskich. Odniesienie zwycięstwa w Olimpii to dla niej szczyt szczęścia: zwyciężywszy można umrzeć, bo nic większego ani wspa- nialszego w życiu już się nie dokona. Styl Pindara zawsze uchodził za trudny; Pindar jest świadomie daleki od potocz- nego języka i przez to wzniosły. Dzięki doskonałości kompozycji i niezwykłej śmia- 90 Ul. GRECJA ARCHAICZNA łości obrazowania jak również zdecydowanej postawie moralnej osiąga on szczyt grec- kiej poezji chóralnej. Obok Pindara są jeszcze inni poeci, jak Timokreon z Rodos, i poetki, jak Telesilla z Argos, Myrtis z Antedonu, współzawodniczka Pindara Ko- rynna z Tanagry i Praksilla z Sikionu. Na szczególną uwagę zasługuje Korynna, która poruszała tematy przeważnie lokalne, beodde, jak świadczą zachowane tyluły: fSuiotis (BoiMTię), Minyades (MiwaSe;), Jolaos ('ló/.ao^), Siedmiu, przeciw Tcbom ('ErcTa- e7tl Or^aę). Fakt, że żadna z tych poetek nie pochodzi z Jonii, jest charakterystyczny i tłumaczy się socjalnym położeniem kobiety, które w krajach jońskich było gorsze i nie sprzyjało jej rozwojowi umysłowemu. Poezja chóralna, znalazłszy w Pindarze najlepszego swego reprezentanta, nie roz- wijała się dalej. Nie można wprawdzie powiedzieć, żeby zamarła, gdyż żyła jeszcze w wieku V i IV, a nawet w drugiej połowie wieku V w związku z twórczością muzyczną przeżyła swój renesans w tzw. nowym dytyrambie, jednakże nie stanowiła już najważ- niejszej formy literackiej, w której wypowiadał się lud grecki. Miejsce jej zajęła w epoce klasycznej tragedia. Pieśń chóralna podobnie jak elegia jońska jest wyrazem okresu archaicznego, a nie epoki klasycznej, mimo że najwybilni-.-jszy jej reprezentant, Pindar, żył i działał głównie w pierwszej połowie wieku V. Jak liryka jońska była wy- razem przebudzenia się indywidualności jońskiej, tak liryka chóralna była odzwier- ciedleniem poglądu arystokracji na świat oraz przemian, jakie dokonywały się w po- jęciach religijnych epoki archaicznej. Liryka jońska była wyrazem rewolucji pojęć i walki jednostki, liryka chóralna wyrazem wiary w moc bóstwa „spra- wiedliwego" i korzenia się przed jego mądrością, choćby była dla człowieka niepojęta. Nawet pobieżne zapoznanie się z poezją Grecji archaicznej pozwala stwierdzić, że centralnym problemem tej poezji są zagadnienia etyczne. O znalezienie norm postępowania walczy Solon, problem etyczny niepokoi i P^S^NIE^^E zarówn0 pindara' Bakchilidesa, jak i Simonidesa czy Teogniaa. Pełne zagadnień etycznych są nie tylko elegie i poważne religijne pieśni chóralne, lecz nawet lekkie piosenki biesiadne. Pro- blem etyczny jest zagadnieniem dnia. Jakże charakterystyczny dla zainteresowań epoki jest szczegół, że tyran ateński Hipparch sentencjami o treści etycznej przy- ozdobił kamienie milowe przy drogach attyckich. Wyrazem wzrostu zainteresowania dla problemów etycznych jest legendarna dzia- łalność siedmiu mędrców, do których zaliczano Talesa, Solona, Biasa z Priene, Pitta- kosa z Mityleny, Kleobulosa z Lindos, Periandra z Koryntu i Chilona ze Sparty. Im to przypisywała legenda autorstwo rozmaitych gnom w rodzaju: „Poznaj samego siebie", „Nic ponad miarę", „Trudno jest zostać cnotliwym". Ten wzrost zaintereso- wania dla problemów etycznych nie trudno jest wytłumaczyć. Jest on ściśle związany z rozpadem ustroju rodowego oraz upadkiem religii rodowej i pojęcia „sprawiedli- wości" rodowej. Dawni bogowie rodowi i dawna „sprawiedliwość" rodowa nic chronią już jednostki przed niesprawiedliwością nowych czasów; niewiele też pomóc jej mogą piękni, lecz niemoralni bogowie homerowi. REFORMA RELIGIJNA I POGŁĘBIENIE ETYCZNE 91 Coraz częściej w czasach tworzenia się społeczeństwa klasowego i zaostrzającego się kryzysu ekonomicznego i społecznego zaczyna człowiek domagać się od bogów, żeby byli wyrazicielami idei sprawiedliwości, żeby karali za zło i nagradzali za dobro. Pokrzywdzony przy podziale ziemi przez swego brata poeta beocki Hezjod zwraca oczy ku bogini sprawiedliwości Dike i wierzy w sprawiedliwość Zeusa, który wywyższa pokornych i zgina kark butnych. Podobnie jest w elegiach Solona: „Miasto nasze nie zginie z przeznaczenia Zeusa lub woli nieśmiertelnych szczęśliwych bogów, gdyż wielkodu.-zna opiekunka Pallas Atenę trzyma nad nim opiekuńcze ręce; sami obywa- tele z braku rozsądku chcą je zgubić". Nie uniknie wyroku Zeusa zbrodniarz, bo „Zeus patrzy na koniec wszystkicli spraw", a jeśli nie dosięgnie zbrodniarza od razu, dosięgnie na pewno jego dzieci lub wnuków. We wstępie do prawodawstwa Zaleukosa znalazły się następujące charakterystyczne słowa: „Każdy dążyć winien do zachowania swojej duszy w czystości, albowiem bogowie nie przyjmują czci od ludzi złych. Służy się bogom nie przez dary bogate i wspaniałe ofiary, ale przez cnoty i wolę uczciwą skierowaną ku sprawiedliwości i cnocie". Jest rzeczą dość ciekawą, że w tej samej epoce, która rodzi racjonalizm i przynosi początki filozofii, zaznacza się wzmożenie życia religijnego w szerokich masach, co zresztą przejawia się także w uświetnieniu kultu. Zarówno racjonalizm, jak i religia, choć sprzeczne ze sobą, zmierzają do zastąpienia świata pojęć homerowych pojęciami doskonalszymi. Bogowie, którzy nie karzą i nie nagradzają według pewnych ściśle określonych reguł i nie są związani postulatami etycznymi, nie zadawalają nowych pokoleń żyjących w czasach rozpadu ustroju rodowego i tworzenia się społeczeństwa klasowego, w okresie ostrego kryzysu ekonomicznego na wsi. Doniosłą rolę w pogłębieniu pojęć religijnych odegrała świątynia w Delfach. Autorytet jej wzrastał ustawicznie; łagodzenie obyczajów wojennych, kierowanie wojnami i kolonizacją, a przede wszystkim przepowiednie Pytii i rady udzielane w okre- sach nieurodzaju, posucliy czy innej klęski elementarnej zdobywały tej świątyni coraz większe znaczenie w życiu ludu greckiego. Apollo delficki jako bóg światła domagał się od swych wyznawców czystości. Kto chce wyzbyć się plamy krwi, którą ściągnął na siebie przez morderstwo, musi przejść oczyszczenie dokonane za pomocą rytuału; musi zostać skropiony krwią zwierzęcia ofiarnego lub bieżącą wodą. W ten sposób usunięta zostaje zmaza, tzw. miasma ([i.iwsy.y). Człowiek szuka oparcia w bóstwie i chce zjednać sobie łaskę bóstw, pragnie mieć w religii gwarancję życia po śmierci, w którym dobrzy będą wynagradzani, a źłi karani. Wprawdzie już u Homera istnieje wdara w Pola Elizejskie owiane delikatnymi zefirami, gdzie żyją jasnowłosy Radamantys i Menclaos, jednakże bohaterzy ci dostali się tam dzięki łasce bogów. Jak może przeciętny człowiek, nie bohater, zapewnić sobie szczęście pozagrobowe? Odpowiedź daje na to religia Demetry: przez wtajemniczenie i uczciwe życie. Religia Demetry była demokratyczna. W misteriach ku jej czci mógł brać udział każdy, wolny i niewolnik. Kult ten był bardzo rozpowszechniony, o czym świadczą dzieła sztuki, na których często spotyka się symbol Demetry, kłos zboża. Kult Demetry najbardziej rozwinął się w Eleuzis. Hymn Homera ku czci Demetry 92 m. GRECJA ARCHAICZNA opowiada o ustanowieniu przez boginię orgij. „Szczęśliwy człowiek, który je widział, a kto nie jest wtajemniczony i nie uczestniczy w świętych obrzędach, ten nie ma równego udziału w śmierci, w ogromnym podziemnym królestwie". Podobnie śpiewa później chór w Żabach Arystofanesa: „dla nas jednych świeci słońce i radosne światło, dla nas, którzyśmy przeszli przez wtajemniczenie i prowadziliśmy pobożne życie zarówno w stosunku do cudzoziemców, jak i do słabszych". Na czym polegało to wtajemniczenie, dokładnie nie wiemy, wiadomo jedynie, że były dwa jego stopnie. Pierwszy polegał częściowo na udziale w pląsach i pieniach nocnych podczas święta Eleusiniów, drugi na oglądaniu świętego dramatu w świątyni eleuzyńskiej. Myśl dramatu była następu- jąca: Jak ziarno rzucone w ziemię pozornie tylko ginie dając początek nowemu życiu, tak człowiek również nie ginie po śmierci. Podobnie jak córka Demetry, Kora, porwana przez boga podziemia Plutona wraca corocznie na ziemię, tak samo człowiek jest nie- śmiertelny. Owo porwanie Kory, żale matki za córką i powrót Kory z podziemia były treścią „świętego dramatu". W czasie przedstawienia śpiewano pieśni, które objaśniały widzom znaczenie ceremonii i obiecywały szczęśliwe życie po śmierci. Kora przeby- wając w podziemiu poznała tajemnicę życia po śmierci; może ją poznać także człowiek, który wtajemniczy się w jej misteria. Ważnym momentem jest okoliczność, że samo wtajemniczenie nie wystarcza do osiągnięcia nieśmiertelności; warunkiem niemniej ważnym jest życie pobożne, jak o tym śpiewają mystowie ((lUCTTai) —„wtajemniczeni" — u Arystofanesa. Podkreślał to również w przemówieniach kapłan w Eleuzis, który wyłączał z uroczystości wszystkich, co ściągnęli na siebie gniew bogów. Wyrazem coraz większego znaczenia misteriów eleuzyńskich był fakt włączenia ich do kultu ogólno- państwowego ateńskiego. Charakter religii łączącej człowieka z bogiem miał również kult Dionizosa. Homer zna Dionizosa i nieobcy jest mu charakter ekstatyczny i orgiastyczny tej religii. Dio- nizos jednak nie jest bogiem greckim i nie należy do religii Olimpijczyków. Jest to pierwotny bóg płodności, czczony przez szczepy trackie. Z Tracji przywędrował do Grecji. Mity o królu trackim Likurgu i tebańskim Penteusie opierających się kultowi nowego boga i przez niego ukaranych wskazują na to, że drogę do Grecji musiał sobie nowy bóg torować z trudem i że nie od razu odniósł zwycięstwo. Charakter jego został wprawdzie ten sam, nieco jednak złagodzony. Z czasem został Dionizos jak każdy inny obcy bóg włączony w świat olimpijski. Kapłani delficcy zorientowali się w sile nowego boga i przyjęli go u siebie w Delfach, żeby zaś zaznaczyć jego równorzędność zApolli- nem, zaczęli dzielić święty rok pytyjski na dwie części: apollińską i dionizyjską. Szczególnie ważny okazał się dla rozwoju kultury greckiej kult nowego boga, gdy zaczęli nim opiekować się i przekształcać go tak zwani orficy, sekta, której geneza jest bardzo trudna do uchwycenia. Założycielem tej sekty jak również twórcą systemu teologicznego orfickiego, który obrał sobie za punkt wyjścia właśnie religię Dionizosa, miał być według orfików mityczny poeta Orfeusz, śpiewak pieryjski, syn muzy Kaliopy. On i jego uczeń Muzajos, syn bogini Selene, mieli być autorami pism wyjaśniających powstanie świata i związek człowieka z bóstwem. W rzeczywistości twórczość orficka była anonimowa, względnie przypisywano ją mitycznemu Orfeuszowi czy Muzajosowi, REFORMA RELIGIJNA I POGŁĘBIENIE ETYCZNE których orficy przedstawiali jako starszych od Homera i Hezjoda, aby nadać tym większą wiarygodność ich wypowiedziom. Nie zgadzały się z tym zresztą światlejsze umysły, jak np. Herodot, który stwierdza: „Poeci, .którzy mają być starsi od Homera i Hezjoda, są w rzeczywistości, moim zdaniem, późniejsi". Czy wiara w nieśmiertelność duszy ludzkiej związana była już od dawna z kultem Dionizosa trackiego, czy też została włączona w tę religię dopiero przez orfików, tego nie wiemy, choć Herodot pisze, że szczepy trackie Getów wierzyły w nieśmiertelność duszy. W każdym razie orficy byli tymi, którzy przekształcili religię dionizyjską iden- tyfikując Dionizosa z innym bogiem lokalnym, Zagreusem, i głosząc mit o owym Dio- nizosie Zagreusie, rozszarpanym przez Tytanów, synów Ziemi. Dionizos nie był dla orfików jedynie bogiem wina, lecz siłą wypełniającą wszech- świat i jego twórcą. System orfików był więc systemem teologicznym obejmującym wszechświat. Oto, jak wyobrażali sobie oni powstanie świata: Chronos tworzy z chaosu i eteru srebrne jajo świata, z tego jaja wyłania się bóg światła Fanes zwany także Erosem albo Metisem lub Dionizosem. On rodzi Noc a z nią razem Ziemię i Niebo; dziećmi Nieba i Ziemi są Okeanos i Tetis, potem Kronos i Rea, w końcu syn Kronosa Zeus dochodzi do władzy, pochłania Fanesa, wchłania całą jego świetlistą istotę i staje się nowym organizatorem świata. Z Persefoną płodzi on Dionizosa-Zagreusa, któremu jeszcze jako chłopcu wręcza berło. Jednakże chłopiec w chwili kiedy przegląda się w zwierciadle, zostaje rozszarpany i pożarty przez Tytanów, synów Ziemi. Jedynie serce jego ratuje Atena; serce to zjada Zeus i płodzi potem z Semelą syna, który jest właśnie Dionizosem Lyseusem-wyzwolicielem. Droga do wyzwolenia i stopienia się z bóstwem w jedno jest jednak długa; człowiek po śmierci wciela się wciąż w nowe istoty, a także w zwierzęta, dlatego należy się powstrzymywać od pokarmów mięsnych. Po śmierci odbywa się sąd nad człowiekiem; dobrzy dostają się na Pola Elizejskie, a źli do Hadesu, po pewnym czasie dusza znów przybiera ciało i dopiero po wielu wcie- leniach może na stałe połączyć się z bóstwem. Według orfików ludzie powstali z prochu tych Tytanów, którzy pożarli Zagreusa i którzy potem zostali spaleni przez Zeusa piorunem. Dlatego też, według orfików, walczą w ludziach dwa pierwiastki: tytaniczny, ziemski, zmysłowy i dionizyjski, duchowy. Walka między duszą i ciałem tłumaczy się istnieniem tych dwóch pierwiastków w człowieku. Dionizos dopomaga duszy ludz- kiej do oswobodzenia się z elementu tytanicznego. Ciało jest grobem duszy. Dusza ludzka musi przejść przez szereg wcieleń zarówno ludzkich, jak i zwierzęcych, zanim zostanie wyzwolona i dostanie się w świat bogów. Żeby prędzej dojść do celu, musi człowiek przestrzegać pewnych przepisów rytualnych i brać udział w misteriach owia- nych atmosferą pojednania oraz umartwienia. Wystarczy porównać tę teogonię i kosmogonię orficką z teogonią Hezjoda, żeby zrozumieć różnicę między śpiewakiem z Askry a teologami orfickimi. Teologia orficka zespala człowieka z bóstwem, pisma orfickie szerzą propagandę religijną i etyczną, w której metafizyka stanowi podbudowę i podporę dla etyki. Najwyższy rozwój orfizmu przypada na wiek VI. Wtedy to działa legendarny prorok orficki Epimenides z Krety, 'który z rozkazu boga oczyszczał Attykę z krwi przelanej podczas zamachu Kylona. 94 m. GRECJA ARCHAICZNA Mnóstwo legend otoczyło tę zagadkową postać, między innymi opowiadano o nim, że przez 57 lat spał cudownym snem, zanim rozpoczął działalność proroka. Zupełnie innym typem propagatora orfizmu był Onomakritos, działający w Atenach, któremu udo- wodniono podrabianie autentycznych rzekomo i prastarych wyroczni orfickich. Wiek VI był, z jednej strony, wiekiem oświecenia jońskiego, z drugiej — epoką rozmaitych proroków-objawicieli i cudotwórców. Rodzajem proroka i cudotwórcy był Hyperborejczyk Abaris, który wędrował po ziemi ze strzałą boga w ręce, poszcząc i płosząc przepowiednie, jak również Aristeas z Prokonezu, który znikał, by pojawić się za chwilę w innym miejscu. Był on autorem Arimaspeja epe ('Apl.u.affTtela e7ry])^ opowieści o ludach mieszkających na północ od Morza Czarnego aż po kraj Hyper- borejczyków5. Najważniejszym dziełem orfickim z połowy wieku V była książka Fere- kydcsa z Syros, człowieka wielostronnie uzdolnionego, który skonstruował zegar słoneczny na rodzinnej wyspie. Jest to pierwszy prozaik grecki. Pierwsze zdania jego- dzieła brzmią: „Zaś (ij. „Zeus") i Chronos byli wiecznie, jak i Chtonie. Chtonie jednak została nazwana Ziemią, ponieważ Zaś dał jej ziemię w podarunku. Zaś zmienił się w Erosa i stworzył świat. Podczas wesela utkał wspaniałą szatę, na której przedstawi ziemię Ogenosa i dom Ogenosa. Tę szatę ofiarował swej małżonce, a ona położyła ją na drzewie świata. Pod spodem leżą okolice Tartaru; strzegą jej Harpie, córki Boreasza, a Zaś strąca tam bogów, którzy popełnią wykroczenie". Teologia orficka była próbą wyjaśnienia świata i jego zjawisk na gruncie religijnego objawienia; gdyby na niej zatrzymała się myśl grecka, nie byliby Grecy stworzyli filo- zofii i w swym dorobku kulturalnym nie wyszliby poza FILOZOFIA IONSKA 111, i , , , 1 . , TI r . • , i to, co dały kultury ludów wschodnich. Poszli oni jednak dalej drogą racjonalnego myślenia. Stało się tak nie dlatego, jakoby Grecy byli obda- rzeni jakimiś specjalnymi zdolnościami wyróżniającymi ich spośród innych ludów antycznych, lecz dzięki warunkom historycznym; między innymi również dzięki temu,. że w Grecji nie istniała nigdy osobna kasta kapłańska ani dogmatyka religijna, co ułatwiło oddzielenie nauki i filozofii od religii. Już orfizm starał się skorygować tra- dycyjną wizję świata, do tego samego celu zdążała budząca się racjonalna myśl grecka. Jak orfizm chciał uchodzić za objawienie, tak budząca się filozofia wychodziła z założeń rozumowych starając się zmienić tradycyjny obraz świata w oparciu o pogłębiające się doświadczenie. Znajomość matematyki i astronomii wschodniej, a przede wszystkim babilońskiej, uświadomiła Grekom regularność zjawisk niebieskich i pewną prawidło- wość zjawisk natury. Myśl grecka wyszła daleko poza granice osiągnięte przez ludy wschodnie. Zajęła się ona zagadnieniem ostatecznej przyczyny wszechrzeczy. Posta- wienie tego pytania jest decydującym momentem dla powstania naukowej filozofii i jest w pełni zasługą Greków. Pytanie to zadał sobie nie tylko Tales z Miletu; absorbowało ono szereg jednostek w wieku VI, co świadczy o budzeniu się zamiłowań filozoficznych. Nic dziwnego, żfr 8 Hyperborejczycy ~ bajeczny lud, którego nazwa określa jakiś północny szczep ludzi mieszkających „powyżej Boreasza". FILOZOFIA JOfSSKA 95 pytanie to postawione zostało najpierw w Milecie, najpotężniejszym mieście Jonii, tam bowiem najwcześniej zerwano z ustrojem rodowym, tam były najlepsze warunki do rozwoju samod/ielnej myśli. Już w liryce jednostka ośmieliła się wyrażać swe własne, a nie drogą tradycji przekazane myśli; to samo powtórzyło się w dziedzinie filozofii i historii. Czyż nie jest cliarakterystyczne to, co Hekatajos mówił we wstępie do swego genealogicznego dzielą: „Wiele rzeczy słusznych mówią Grecy, ja jednak, Hekalajos, mówię, co następuje". Podobne poczucie pewności siebie i przekonanie, że ma się prawo do głoszenia rzeczy, które się samemu odkryło, znamionuje słowa Heraklita: „Dla logosu, chociaż on stale istnieje, nie mają ludzie zrozumienia ani zanim o nim usłyszeli, ani skoro o nim już usłyszeli. Chociaż wszystko się dzieje według tego logosu, Indzie jednak podobni '•ą do niedoświadczonych ...; ja rozkładam każdą rzecz według jej natury i podaję ją tak, jak ona się przedstawia". Ten duch krytyczny jest znamienny dla całej twórczości jońskiej, zarówno lirycznej, filozoficznej, jak i historycznej czy lekarskiej. Jest to początek nowej ery myśli, nie wytworzonej już przez ludy wschodnie. Pierwszym człowiekiem, który sformułował pytanie o początku wszechrzeczy i sta- rał się na nic sanind/ielnic odpowiedzieć opierając się na szczupłych co prawda wiado- mościach z dziedziny przyrody, był Tales z Miletu, którego sława zabłysła szeroko, kiedy przepowiedział zaćmienie słońca w r. 585. On to zaczyna szereg pierwszych materialistów, tzw. filozofów przyrody, których Engels słusznie nazwał „urodzonymi dialektykami". Materialistyczny charakter ich filozofii dobrze uwydatnił już Ary- stoteles w Metafizyce: „Z tych, którzy filozofowali najwcześniej, większość przyj- mowała jako zasady wszystkich rzeczy wyłącznie zasady materialne. Bowiem to, z czego składa się wszystko istniejące i z czego ono powstaje pierwotnie, i co wreszcie przechodzi..., jest elementem i zasadą tego, co istnieje, i dlatego twierdzą oni, że nic w ogóle nie powstaje, ani nie znika, ponieważ natura trwa wiecznie". Sylwetka Talesa, pierwszego „mędrca", jest bardzo interesująca; kupiec wędrujący po świecie, umiejący nieźle zarabiać, inżynier wodny, który przez przekopanie kanału ułatwił podobno Krezusowi i jego armii przejście przez rzekę Hałys, to typ nowoczesnego racjo- nalistycznego, łączącego teorię z praktyką Jończyka, jaki w tych czasach mógł zrodzić się jedynie na wybrzeżach Małej Azji. Tradycja słusznie przypisuje Talesowi pogląd, że księżyc pożycza swe światło od słońca. On również starał się drogą naturalną wytłu- maczyć przypływy Nilu przypisując je działaniu pasatów. Dla Talesa było jasne, że w przyrodzie istnieje prawidłowość zjawisk. Elementem, z którego miał powstać wszechświat, była według niego woda. Z wody wszystko powstało i wszystko jest wodą, głosił. Element ten ożywia wszystko, nawet ciała martwe, jak magnes. W uznaniu wody za element pierwszy odgrywał niewątpliwie rolę tradycyjny pogląd mitolo- giczny, bo przecież już kosmogonie uczyły, że ziemia wynurzyła się z oceanu. Jed- nakże różnica między Talesem a autorami religijnych kosmogonii jest ogromna, Tales bowiem pierwszy starał się postawione zagadnienie ująć w sposób rozumowy. Najwybitniejszy spośród Milezyjczyków jest Anakshnander, który też pierwszy opublikował swe poglądy na naturę wszechrzeczy. Wielkość jego polega na tym, że 96 III. GRECJA ARCHAICZNA za element pierwszy uznał nie jeden z elementów określonych, lecz nieokreślone i nieskończone apeiron (a7i:si,pov), nieidentyczne z istniejącymi elementami: jest ono początkiem rzeczy, samo wszystko w sobie zawiera i wszystkim kieruje. Ciekawe jest, że Anaksimander do obrazu swego kosmosu wprowadził również pojęcie etyczne wyrównującej wszystko sprawiedliwości — Dike oraz pojęcie walki przeciwieństw, w czym widać już zalążki naiwnej co prawda jeszcze myśli dialektycznej. Jeżeli jakiś element (jest ich według Anaksimandra cztery: gorąco, zimno, suchość i wilgoć) bierze górę nad innym, popełnia niesprawiedliwość i musi ją potem naprawić ustę- pując miejsca innemu elementowi. „Z czego jednak rzeczy powstają, w tym także muszą umierać według przeznaczeń losu". Anaksimander różni się też od Talesa tym, że stara się wytworzyć jasny i dokładny obraz powstania świata. Ziemia jest według niego płaskim walcem znajdującym się w środku wszechświata. Ona to pierwsza jako element stały zajęła miejsce w środku; później ułożyła się woda, dalej powietrze, a na końcu ogień, z którego powstały gwiazdy. Ziemia utrzymuje się w środku, ponieważ znajduje się w równej odległości od krańców świata. Powierzchnia jej tworzy krąg oblany dookoła wodą, oceanem. Pierwotnie ziemia była pokryta wodą, później po jej wyparowaniu wynurzył się ląd. Centrum ziemi stanowi oczywiście Grecja. Ziemia nie spoczywa, jak to przedstawiał mit, na pod- stawie i nie wyrasta z korzeni jak drzewo. Obraz wszechświata jest obrazem geometrycz- nym. Anaksimander przyjmuje również, że wyższe formy życia powstają z niższych, że świat organiczny powstaje z wody. Jest to pierwsze przeczucie teorii descendencji. Anaksimander zajmował się również geografią i był autorem pierwszej greckiej mapy, która wykazuje te same tendencje matematyczno-geometryczne co obraz wszechświata. Anaksimander nie miał dostatecznych wiadomości, aby stworzyć mapę świata. Tam gdzie brakowało wiadomości, zastępowała je śmiała hipoteza. Wiadomość o Morzu Atlantyckim za słupami Herkulesa i o przylądku sueskim wystarczyła mu do stwo- rzenia hipotezy, że ziemia oblana jest oceanem; pod tym względem pozostawał w zgo- dzie z wyobrażeniami mitologicznymi. W przeciwieństwie do Anaksimandra przyjmującego za pierwotny element apeiron trzeci z kolei Milezyjczyk, Anaksimenes, wraca znów do określonego elementu biorąc za początek wszechrzeczy powietrze, pneuma (7Tve5[J.a). „Dusza nasza jest powie- trzem... i powietrze obejmuj e cały porządek świata". Z powietrza przez zgęszczenie pod wpływem zimna powstała woda, a przez rozcieńczenie ogień. Zupełnie nowe myśli wnosi do filozofii jońskiej „ciemny filozof", Heraklit z Efezu. Nowość ich polega na tym, że Heraklit bardziej niż poprzedni autorzy traktatów o naturze rzeczy związał człowieka z wizją wszechświata. U poprzedników człowiek nie stanowił centrum rozważań, chociaż wyjaśniali oni również, jak np. Anaksimenes, genezę duszy ludzkiej. Dla Heraklita źródłem poznania jest dusza ludzka, która stanowi część kosmosu. Działanie kosmiczne nie jest czymś dalekim od człowieka, lecz czymś, co się objawia również w myśli i działaniu ludzkim. Nie trzeba wiele badać i wiele wiedzieć, żeby poznać prawdę; wystarczy poznać samego siebie. Heraklit zwalczając Hekatajosa, Ksenofanesa i innych z dumą powiada: „Wielowiedza nie uczy rozumu". Tabl. XII. Kratę, monachijski z wyobrażeniem Alkajosa i Safony FILOZOFIA JOŃSKA 97 W tej postawie tkwi zasadnicza różnica między nim a jego poprzednikami. Tak samo pełne dumy jest powiedzenie: „Zbadałem samego siebie". Zbadanie duszy jest trudne, gdyż „duszy granic znaleźć nie możesz, choćbyś każdą ulicę schodził, tak głęboki ma sens (logos, ^óyoi;)". Heraklit twierdzi, że ludzie próbują słów i czynów, ale nie rozumieją logosu; ci, którzy go nie pojmują, podobni są do uśpionych, albowiem jedynie logos poucza, jak działać zgodnie z prawami kosmosu. Logos jest wszystkim wspólny, jednakże tłum żyje tak, jak gdyby każdy miał swój odrębny rozum. Ludzie powinni wreszcie przebudzić się, odkryć w sobie ów logos, który jest identyczny z kosmosem. Heraklit przemawia jak prorok, który przebudził się i czuwa jako jedyny wśród śpiących. Czuje on, że w nim płonie ten sam ogień, który przenika cały świat. Ponieważ on sam jest częścią tego ognia, może przeniknąć wszechświat i zrozumieć boską naturę wszech- rzeczy, której jest cząstką. Aby dojść do tego, trzeba poznać logos i uzgodnić swe dzia- łanie z normą panującą we wszechświecie. Z logosu wypływają słowa i czyny. Jak dla Talesa prazasadą była woda, dla Anaksimenesa powietrze, dla Anaksi- inandra apeiron, tak dla Heraklita prazasadą jest ogień. Obraz świata nie jest statyczny, lecz dynamiczny. Słusznie też w twierdzeniu Heraklita, „że świat jest jeden, że nic został stworzony przez żadnego z bogów ani przez żadnego z ludzi, lecz był jeden i bę- dzie wiecznie żyjącym ogniem, który według miary zapala się i według miary gaśnie", widział Lenin bardzo dobry wykład zasad materializmu dialektycznego. Myśl Anaksi- Biandra o stawaniu się, zanikaniu i ustawicznej walce elementów została pogłębiona przez Heraklita, żyjącego w okresie ustawicznych przewrotów politycznych i zaostrzo- nej walki społecznej. Zdanie, że „wojna jest ojcem wszechrzeczy", wyraża ustawiczną walkę elementów. Ogień bowiem ustawicznie przemienia się w inne pierwiastki. Świat jest ustawiczną zmianą, amoibe (ap.oipT)). Śmierć jednego elementu oznacza powstanie innego. Wszystko jest w gruncie rzeczy jednością. „Żywe i martwe, młode i stare, czuwające i uśpione jest w gruncie rzeczy tym samym. To, gdy się odwróci, staje się tamtym, a tamto, gdy się odwróci, tym". Przeciwieństwa nie stwarzają chaosu, przeciwnie, z tego co różne, powstaje najpiękniejsza harmonia. Zmienność świata wyrażał Heraklit językiem pełnym obrazowości. Wszystko płynie, panta rhei (TWMTOC pe?), wobec tego nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, gdyż ta, do której powtórnie wchodzimy, jest już inna. Najważniejszym osiągnięciem Heraklita, którego słusznie nazwano ojcem dialektyki, było to, że w sprzeczności dojrzał przyczynę rozwoju i zbliżywszy się do dialektycznego pojmowania przyrody starał się tą zasadą wyjaśnić ustawiczny ruch i zmianę w świecie. Pogląd jego o wiecznym stawaniu się wszechświata miał w staro- żytności wielu zwolenników i wywarł przede wszystkim wielki wpływ na Stoę, która od Heraklita przyjęła naukę o duszy ludzkiej zawierającej pierwiastek ognia. Na nim też przede wszystkim stoicy oparli swą naukę o pożarze świata. Współcześnie z Heraklitem żył krytykowany przez niego za swą polymatię (TCO- Xu^.a{K7)) — „wielowiedzę" — Pitagoras, prekursor idealizmu platońskiego. Tak to już od najdawniejszego okresu filozofii greckiej można zaobserwować w niej walkę Historia kultury 7 III. GRECJA ARCHAICZNA między materialistycznym a idealistycznym poglądem na świat, chociaż idealizm w do- słownym znaczeniu tego wyrazu jest dziełem myśli Platona. Jednakże już Heraklit krytykujący Pitagorasa to jakby pierwszy symbol walki mającej trwać wieki. Z imie- niem Pitagorasa łączy się znane twierdzenie z zakresu planimetrii oraz nauka o wę- drówce dusz, którą najprawdopodobniej zaczerpnął z orfizmu. Pitagoras łączył w sobie coś z nieuchwytnej i mglistej mistyki ze ścisłością myślenia, miał w sobie coś z mate- matyka a równocześnie z proroka i reformatora religijno-etycznego. Ideał życia, który usiłowali zrealizować zwolennicy Pitagorasa zorganizowani w bractwa, podobny był do ideału życia orfickiego, jak to już zauważył Herodot. Z orfizmem łączy go również nauka o wędrówce dusz i postulat ascezy (np. zakaz spożywania mięsa). Z jednej strony, działalność Pitagorasa pozostaje w związku z ruchem ascetycznym, który wstrząsnął Grecją wieku VI, z drugiej strony — widać również powinowactwo jego z fi- lozofią jońską i wpływ rozbudzonych zainteresowań dla nauk ścisłych. Po Pitagorasie nie pozostały żadne pisma, dlatego też trudno oddzielić to, czego sam nauczał, od twier- dzeń i działalności jego uczniów, zwłaszcza że podobnie jak u orfików w szkole pitago- rejskiej istniała tendencja do fałszowania literatury i tworzenia tekstów apokryficz- nych, tj. pochodzących rzekomo z dawnych czasów. Wielkość Pitagorasa względnie jego szkoły polega przede wszystkim na stworzeniu teorii szeregów matematycznych i proporcji. Między innymi ułożył on znane twierdzenie o kwadratach liczb. Pitagoras względnie jego uczniowie zauważyli również, że długość struny pozostaje w ścisłym stosunku do wysokości tonu; ta obserwacja stała się podwaliną matematycznej teorii muzyki. Dalsze ich odkrycie to twierdzenie o kulistości ziemi oraz innych planet. jak słońca i księżyca. Zdumiewające jest wysunięcie tego twierdzenia w wieku VI, jak również charakterystyczny jest fakt, że do twierdzenia tego doszli pitagorejczycy nie na podstawie obserwacji i logicznego rozumowania, lecz dlatego, że forma kuli wydawała im się z wszystkich form najpiękniejsza, najdoskonalsza i dlatego najodpo- wiedniejsza dla wszechświata. Oczywiście, tak śmiałe twierdzenie wybiegało tak dalece poza granice ówczesnego sposobu myślenia, że nie mogło przyjąć się powszechnie. Rewelacyjne było również twierdzenie pitagorejczyków przypisujące ziemi ruch do- okoła ogniska centralnego płonącego w wszechświecie. Pitagorejczycy wyobrażali sobie, że w środku świata płonie centralny ogień, dokoła którego krąży- z zachodu na wschód dziesięć ciał niebieskich. Ziemia dokonuje swego obiegu dokoła ognia centralnego w przeciągu doby i to w ten sposób, że zamieszkała jej część stale po- zostaje odwrócona od niego. Również słońce czerpie swój blask z tego ognia, a ciała niebieskie w czasie swego krążenia wokół niego wydają tony muzyczne. Jest to tzw. „harmonia sfer". Ludzie przywykli do tej muzyki i dlatego jej nie słyszą. Już w tym obrazie świata widzimy charakterystyczne dla Pitagorasa połączenie ścisłości myślenia i trafności obserwacji z dążeniem do fantastyczności i tworzenia śmiałych koncepcji. Szczytem pod tym względem była mistyka liczb. Zaobserwowanie stałych stosunków liczbowych zachodzących w wszechświecie doprowadziło Pitagorasa do teorii, że różne liczby są jakościowymi odpowiednikami różnych rzeczy, jak nieb^, małżeństwa, sprawiedliwości itd. Mistycyzm widoczny jest w przypisywaniu świętego charakteru FILOZOFIA JOŃSKA 99 pierwszym czterem liczbom, które dodane do siebie tworzą świętą dekadę, jak również — w rozważaniach o ulubionej przez Pitagorasa siódemce. Mimo tych rysów fantastycznych działalność Pitagorasa i jego szkoły miała ogromne znaczenie i to nie tylko dla filozofii greckiej — wywarł on wielki wpływ na Platona — ale przede wszystkim dla całości kultury greckiej. Jesteśmy przyzwyczajeni uważać dążność do symetrii i harmonii, którą widzimy zarówno w muzyce, jak w plastyce i literaturze greckiej, za jakąś specyficzną, charakterystyczną cechę ducha greckiego, odróżniającą twórczość grecką od twórczości innych ludów. Również ideał greckiej sofrosyne (por. str. 128) uważamy za owoc czysto greckiego stosunku do rzeczywistości. W istocie owo dążenie do harmonii, tak charakterystyczne i typowe dla działalności kulturalnej Greków, jest nie do pomyślenia bez szkoły pitagorejskiej, która pierwsza ustaliła związek matematyki z muzyką, odkryła istotę harmonii i rytmu. Ze starszych pitagorejczyków znani są nam z nazwiska lekarze Alkmajon i Demo- kedes, obaj pochodzący z Krotonu. Pitagoras bowiem pochodził wprawdzie z Samos, jednakże dość wcześnie — być może w związku z tyranią Polikratesa — udał się do Italii i działał w Krotonie a potem w Metaponcie założywszy tam szkołę-bractwo. Arystokratyczny charakter szkół pitagorejskich doprowadził pod koniec wieku V do wypędzenia pitagorejczyków z Italii i rozproszenia ich po Grecji. Sam Pitagoras był przez swych wyznawców uważany za cudotwórcę i proroka. Na gruncie italskim działał obok Pitagorasa nieco młodszy od niego Ksenofanes z Kolofonu. Nie ma on ani głębi Pitagorasa, ani oryginalności Heraklita. W przeci- wieństwie do nich jest publicystą, któremu świat grecki zawdzięcza spopularyzowanie wyników osiągniętych przez oświecenie jońskie. W przeciwieństwie do filozofów joń- skich, którzy pisali prozą, Ksenofanes jest rapsodem i chce konkurować z Homerem. Mimo że filozofia jońską podważyła tradycyjny obraz świata dany w poezji Homerowej, Homer oddziaływał dalej na tworzenie się wyobrażeń o bóstwie i świecie. Homera na- leżało pobić jego własną bronią, tj. poezją. Podjął się tego Ksenofanes objeżdżając ówczesny świat grecki i recytując swoje antyhomerowe wiersze, mianowicie elegie i złośliwe Sylle (S[XXoi,). Z namiętnością zwalczał antropomorfizm Homera, tj. przed- stawianie bogów w postaci ludzkiej. „Gdyby osły i konie miały ręce i mogły malować, przedstawiłyby swoje bóstwa w postaci osłów albo koni, podobnie jak Murzyni wyobra- żają sobie bogów jako czarnych, a u Traków mieliby bogowie niebieskie oczy i czer- wone włosy". Bogowie nie mogą, tak jak u Homera, okradać się wzajemnie, cudzo- łożyć i oszukiwać. U Ksenofanesa bóstwo nie jest dynamiczne, lecz statyczne, ogarnia- jące wszechświat i kierujące nim. Stale, nieporuszone, przebywa ono na jednym miejscu i samą siłą myślenia panuje nad wszystkim bez wysiłku. Ksenofanes jest panteistą^ i monoteistą, a świat jego jest również zaprzeczeniem Heraklitowego świata „stawania się . Ksenofanes popularyzuje wiedzę jońską twierdząc, że pierwotnie ziemia zalana była morzem, czego dowodem są istniejące skamieliny świata 'zwierzęcego i flory. Ksenofanes jest nie tyle myślicielem, ile entuzjastycznym publicystą przejętym wiel- kością prawd odkrytych przez Jończyków. Entuzjazm bije też z fragmentu, w którym ideałowi arystokratycznej arete przeciwstawia ideał mądrości — 50/10 (ooy[a). 7* 100 In. GRECJA ARCHAICZNA Przybysza z postępowej Jonii dziwi istnienie na gruncie italskim dawnych tradycyj- nych ideałów wychowania arystokratycznego. Z namiętnością występuje przeciwko nim: „...Nasza bowiem mądrość znakomitsza jest niż sprawność mężów i koni. Przy- znawać natomiast sile fizycznej pierwszeństwo przed prawdziwą mądrością — jest rzeczą bezmyślną i bynajmniej niesłuszną". Bo chociaż państwo posiada wybitnego boksera albo zwycięzcę w pentathlonie (pięcioboju) albo w atletyce, przez to nie uzy- skuje ono jeszcze dobrych praw, eunomii (euvou,ux). Proklamowanie sofii jako ideału wychowawczego to jeszcze jeden cios w dawny świat wartości. Ksenofanes, mimo że nie jest oryginalnym myślicielem, ma wielkie znaczenie jako popularyzator myśli jońskich, uczeń zaś jego Parmenides z Elei — tam bowiem po długich wędrówkach osiadł w końcu Ksenofanes — jest jednym z najwybitniej szych filozofów greckich i właściwym twórcą tzw. szkoły eleackiej. Parmenides jest podobnie jak Pitagoras do pewnego stopnia prekursorem idealizmu platońskiego, przede wszyst- kim dlatego, że wprowadził rozróżnienie między światem rzeczy samych w sobie a świa- tem fenomenów, o których można mieć tylko niejasne pojęcie. Myśl i byt to u niego jedno i to samo. Myśl może obejmować jedynie to, co istnieje, czyli prawdziwy byt. Jeżeli zaś prawdą jest, że byt nie może nie istnieć, a niebyt nie może istnieć, to sta- wanie się i zanikanie, tak jak przyjmował Heraklit, jest niemożliwe. Doświadczenie uczy wprawdzie czego innego, lecz nie należy wierzyć świadectwu zmysłów, d polegać jedynie na rozumie jako źródle poznania. Myśl jest wzrokiem i słuchem człowieka; kto nie idzie za nią, podobny jest do ślepego lub głuchego i popada w we- wnętrzną sprzeczność dochodząc w końcu do tego, że byt i niebyt uważa za to samo. Na drodze rozumowania dochodzi Parmenides do wniosku, że byt nie mógł powstać z niczego, że jest wieczny, niezmienny, jednolity, wszędzie obecny, niepodzielny, nieograniczony w sobie i zamknięty. W ten sposób nakreślony przez Parmenidesa obraz świata jest odmienny od obrazu, który stworzyła starsza materialistyczna filo- zofia jońska. Tę nową „prawdę" głosi Parmenides w poemacie O przyrodzie (II śpi (pu<7e(i)c;). Parmenides chciał uchodzić za „natchnionego wszystkowiedzącego męża", któremu bogini Dike wyjawiła w pałacu światła całą prawdę. Przybyła ona do niego na rydwanie prowadzonym przez dziewice Hellady; tam z ust bogini sprawiedliwości dowie- dział się wszystkiego, poznał „niewzruszone serce przesławnej Prawdy i mniemania ludzi". Za podobnie natchnionego pragnie uchodzić również drugi eleata, Empedokłes z Akragas, autor poematów O przyrodzie (IIspi cpuoetoc;) i Katharmoj (Ka&ap[Aol). Działa on już w wieku V i podobnie jak Pitagoras jest cudotwórcą i prorokiem. W nauce swej pozostawał Empedokłes pod wpływem orfików i zwalczał zarówno teorię Heraklita o „stawaniu się", jak i poglądy Parmenidesa. Powstawanie i przemijanie jest dla niego łączeniem się i rozdzielaniem pierwiastków istniejących, niezmiennych i wiecznych. Są to: powietrze, ogień, woda, ziemia. Dwie siły, siła miłości (ip(,XÓTYj ę) i siła nienawiści (vs'i;xo<;) powodują łączenie się i rozdzielanie elementów. Rozdzielenie elementów pod wpływem nienawiści prowadzi do zagłady świata. Powstanie jego tłumaczy Empe- dokłes działaniem siły miłości, przy czym jest on przedstawicielem naiwnego ewolucjo- .nizmu przyjmując kolejność powstawania elementów świata organicznego. POCZĄTKI HISTORIOGRAFII 10T Oświecenie jońskie, którego wyrazem była filozofia, przejawiło się także na polu badań historycznych; i tutaj również wypowiedziano walkę przekazanym tradycyjnie wiadomościom i poddano krytyce świat mitu i tradycyjne! POCZĄTKI HISTORIOGRAFII .. , ., . i genealogu. INie od razu, oczywiście, została wypracowana metoda historyczna, niemniej Hekatajos z Miletu, który pierwszy poddał krytyce tradycyjną genealogię, uczynił wielki krok naprzód na tej drodze. Ciekawe, że pocho- dził on z tego samego Miletu, który wydał Talesa, Anaksimenesa i Anaksimandra. Obdarzony umysłem krytycznym, nie mógł Hekatajos uwierzyć w szereg wiadomości przekazanych przez mitologię. Podróż do Egiptu, w czasie której dotarł aż do połu- dniowej granicy państwa, otworzyła mu oczy na to, że genealogię Greków i bohaterów greckich wywodzących się od bogów należy pod względem chronologii przesunąć w dalszą przeszłość. W świetle nowych wiadomości upadało przekonanie, że czasy bogów chodzących po ziemi niedawno dopiero minęły; toteż Hekatajos radzi sobie w ten sposób, że stara się dla każdego mitu, który wydaje mu się nie do przyjęcia w tra- dycyjnej formie, wynaleźć interpretację racjonalisty czną. Metoda jego jest dość naiwna, gdy stara się np. wytłumaczyć w sposób racjonalisty czny zejście Heraklesa do pod- ziemia zamiast je całkowicie odrzucić. Ale na prawdziwą krytykę historyczną było jeszcze za wcześnie. Hekatajos ogranicza się do następującego wyjaśnienia: Herakles nie zszedł do podziemia. Koło Tajnaron znajdował się wąż, którego z powodu jego złośliwości nazywano psem podziemnym; tego węża — a nie Cerbera — przyniósł Herakles Eurysteusowi. Również i to, że Herakles miał przywieźć woły Geryonesa z Erytei, która znajdowała się w Hiszpanii, wydaje się Hekatajosowi nieprawdopo- dobne i wobec tego twierdzi, że Herakles przywiózł woły z Epiru, z okolic Ambrakii; dodaje przy tym uwagę: „i to także nie jest małym czynem". Hekatajos zajmował się również geografią i był autorem Mapy świata (T^c, TrepioSoę). Kierując się w tym. dziele mapą Anaksimandra Hekatajos dał dokładny opis wybrzeża Morza Śródziem- nego, o innych okolicach nie miał dokładnych wiadomości i przyjmował różne fał- szywe hipotezy, jak np., że Nil i Fasis łączą się z Oceanem; wierzył również w istnienie legendarnych Hyperborejczyków. Z czasem, w miarę wzrastającej znajomości geografii, dzieło jego stało się anachronizmem, zachowało jednak znaczenie ze względu na racjo- nalistyczny sposób ujmowania zjawisk historycznych i geograficznych. Był to duch postępu i oświecenia, pod którego wpływem w czasie wybuchu powstania jońskiego w r. 500 Hekatajos nie wahał się radzić, by skarby złożone w świątyni w Branchidaj zużyto na cele wojenne. Jak w dziedzinie życia politycznego, religijnego i literackiego, tak samo w dziedzinie życia artystycznego okres archaiczny kładzie podwaliny nowych form, które dojdą do pełnego rozkwitu w późnej epoce klasycznej. W dzie- SZTUKA ARCHAICZNA _i • . , i • • r ^ • ' » dzinie sztuki mieli Grecy z czasem osiągnąć szczyty. Wielkość twórczości Greków polega na tym, że odpowiadającą im artystycznie wizję świata doprowadzili do najwyższego stopnia doskonałości. Sztuka w najlepszych ich dziełach osiągnęła doskonałe odbicie rzeczywistości, doskonałość proporcji i harmonii. Zdumiewające jest, że doskonałość tę osiągnęli Grecy w czasie zastanawiające krótkim. 102 in. GRECJA ARCHAICZNA Epoka archaiczna jest ciekawa nie tylko dlatego, że stanowi młodość sztuki greckiej, ale także dlatego, że już wtedy przejawiły się wszystkie zasadnicze tendencje właściwe tej sztuce. Katastrofa kulturalna, którą był dla Grecji najazd dorycki, okazała się potężna w skutkach. Powoli dopiero zaczęło kształtować się nowe życie na ruinach grodów mykeńskich. W tym okresie, w przeciwieństwie do mykeńszczyzny z jej zamkami i pałacami, na- stępuje rozwój budownictwa sakralnego. Bogowie olimpijscy i ich posągi kultowe muszą znaleźć piękniejsze i wspanialsze pomieszczenie niż daw- niejsze prymitywne idole. Jest rzeczą zrozumiałą, że nie od razu zyskały święte okręgi wielką wspa- niałość. Jest również oczywiste, że w tej epoce budownictwo świeckie znajdowało się na drugim planie. Budownictwo greckie początków epoki archa- icznej kontynuuje formy megaronu my końskiego uwarunkowane materiałem, który stanowi glina i drzewo. Megaron — dom władcy — staje się do- mem boga, świątynią. Budynki świeckie zakładane również na planie prostokątnym, z nietrwałego ma- teriału, trzciny i drzewa, były ubogimi lepiankami. Na pierwszy bowiem plan, jak już wspomnieliśmy, wysunęło się w tej epoce budownictwo sakralne, które nadaje całemu budownictwu greckiemu spe- cyficzny charakter. Wszystkie największe osiągnięcia zarówno konstrukcyjne, jak i dekoracyjne uzyskała architektura w budownictwie świątyń. Przypuszczalnie mniej więcej w wieku VIII poja- wiają się w sakralnej architekturze greckiej dwa kie- runki artystyczne: dorycki i joński. Dorycki zna- mionuje dążność do tektoniki, powagi, męskości, tendencja do stworzenia najdoskonalszych propor- cji; kierunek joński ' natomiast cechuje lekkość, elegancja, wykwint. Zaznaczyć trzeba, że terminy „dorycki" i „joński" nie pokrywają się bez reszty z geograficznym rozmieszczeniem szczepów. Zda- rza się niejednokrotnie, że budownictwo „doryckie" spotykamy na terytorium jońskim i odwrotnie. Charakterystyczna dla świątyni greckiej kolumna wywodzi się niewątpliwie z drew- nianego słupa mykeńskiego, zmienia jednak swą formę z chwilą użycia kamienia do budowy świątyń. Kolumna mykeńska zwężała się ku dołowi, dorycka ku górze. Jak Rys. 23. Plan świątyni Zeusa w Olimpil Powyższy plan reprezentuje peripter, czvli świątynię z pojedynczą kolumnadą dokoła celli (dipter —- świątynia z ko- lumnadą podwójną) i z cellą typu tem- plum in antis. A — miejsce słynnego posągu Fidiasza. B—naos (cella), C— pronaos (anticum), D — opisthodomos (tył świątyni). E—stylobat fplaszczyzna, na której spoczywa kolumnada, jedno- cześnie najwyższy stopień schodów), F — peristaza (kolumnada otaczająca cellę), G—krepis (schody), SZTUKA ARCHAICZNA 103 Rys. 24. Kapitel dorycki z Partenonu przy przejęciu alfabetu senackiego usunęli zeń Grecy znaki, które im były niepo- trzebne, tak z kolumny mykeńskiej usunęli wszystkie rysy czysto dekoracyjne. Ko- lumna dorycka w przeciwieństwie do mykeńskiej i egipskiej, tzw. protodoryckiej, z której zapożyczyła żłobkowanie, stanowi element tektoniczny, a nie dekoracyjny. W pierwszych świątyniach greckich kolumny były podobnie jak w czasach mykeńskich •drewniane; plan świątyni (rys. 23) obejmował cellę (vocóę), główną część, i pronaos (•repóyaos) przedsionek, przy czym cella była niejednokrotnie podzielona na nawy szeregiem kolumn przechodzących przez jej środek, jak to np. ma miejsce w świątyni Apollina w Termos. Najstarsze świątynie greckie nie miały również charakterystycznej •dla późniejszych świątyń kolumnady, peristazy (TTepwraa-i.c;), okalającej cellę z pro- naosem. Pojawienie się peristazy łączy się prawdopodobnie z wykształceniem dwóch wspomnianych porządków architektonicznych i przypada na pierwszy okres ko- lonizacji. Ogólne w wyniku kolonizacji wzbogacenie się Greków nie tylko wywołuje zasad- niczy przewrót w stosunkach społecznych i ekonomicznych, ale widoczne jest też w architekturze sakralnej, która z gliniano-drewnianej staje się kamienna. Stosowane w peristazie drewniane słupy w miarę niszczenia zostają wymieniane na kamienne. Jedną z takich kolumn drewnianych widział jeszcze Pauzaniasz w wieku II w świątyni Hery w Olimpii. Na tej samej świątyni możemy obserwować stopniowy rozwój bu- downictwa sakralnego od form skromnych do pełniejszych. Wyróżniono tam bowiem trzy kolejno po sobie budowane świątynie, przy czym najstarsza nie ma jeszcze kolum- Rys. 25. Kapitel jonski z archaicznej świątyni Artemidy w Efezie (rekonstrukcja) nady, podczas gdy posiadają je już dwie późniejsze, zbudowane na tym samym miejscu. Czymże odznaczają się owe najstarsze peristyle6 doryckie? Przede wszystkim niezwykłą długością w stosunku do szerokości. Świątynia Apollina i Zeusa olimpijskiego w Syra- kuzach, należące do najstarszych świątyń doryckich, mają aż siedemnaście kolumn wzdłuż skrzydeł bocznych, podczas gdy w fasadzie jedynie sześć. Drugą cechą charak- terystyczną jest wielkość średnicy kolumn i małe między nimi odstępy, tzw. interkó- lumnia, które wywołują wrażenie niezwykłej ciężkości i powagi. Rozwój stylu doryc- kiego polega przede wszystkim na zmianie tych proporcji na lżejsze. Ukoronowaniem tych tendencji jest Partenon ateński. Z zagadnieniem proporcji łączy się sprawa stosunku średnicy kolumny do jej wysokości. W archaicznej świątyni w Koryncie (około r. 540) stosunek średnicy kolumn do ich wysokości wynosił l : 4,06, w Pro- pylejach wynosił l : 5,6, a w świątyni w Nemei z wieku IV (około 330) wynosił już. l : 6,5. Wyraźnie więc zaznacza się tendencja do uwysmuklenia kolumn. Nie dotyczy to zresztą tylko kolumny, lecz przejawia się również w budowie całej świątyni, po- nieważ średnica kolumny pozostaje w ścisłym związku z interkolumniami, a z drugiej. 6 Peristyl, pełna nazwa naos peristylos (vao^ TCepicmAo^) lub też naos peripteros (vao; Trep iTiTepo^) — świątynia z obwodnicą — oznacza świątynię, której cella otoczona była kolumnadą z wszystkich czterech boków; jeśli rzędy kolumn były ze wszystkich stron podwójne, świątynia taka nazywała się noos dipteros (wbs, oiltTepoę) lub krótko dipter. Niezależnie od tego w architekturze greckiej i rzymskiej spotykamy się z terminem perystyl na oznaczenie podwórza-ogrodu, otoczonego z czterech stron kolumnadą kruż- ganka. SZTUKA ARCHAICZNA 105 strony, sama zależna jest od masy epistylu (por. str. 106, przypis?). Stosunek długości perystylu do jego szerokości uległ także zmianie. Typ świątyni Zeusa olimpijskiego ze stosunkiem kolumn 6 :17 albo świątyni archa- icznej w Koryncie ze stosunkiem 6 : 15 w epoce klasycznej już się nie powtarza. Wydaje się, że w epoce klasycznej zaczyna obowiązywać reguła, iż boczne skrzydła powinny w stosunku do fasady zawierać podwójną ilość kolumn z dodatkiem jesz- cze jednej. Tak więc świątynia Zeusa w Olimpii i Hefajstiejon ateńskie mają stosunek 6 : 13, Par- tenon stosunek 8 : 17. Najstarsze świątynie, jak w Neandrii i Termos, miały w celli dwie nawy; póź- niej zwyczaj ten zarzucono. Świątynia dzieliła się na pTonaos, cellę i adyton (a8ufov), miejsce przeby- wania boga. Dość wcześnie, bo już w Herajon olim- pijskim, spotyka się odmianę polegającą na tym, że pronaosowi z jego dwiema kolumnami in antis7 odpowiada po przeciwnej stronie otwarty opistho- domos8. Trudno wdawać się tutaj w (szczegółową analizę świątyni doryckiej, trzeba jednak podkreś- lić, że rozwój jej idzie w kierunku osiągnięcia jak najdoskonalszych proporcji. Słusznie zauważono, że w świątyni doryckiej każdykamień żyje, każdy fragment kolumny ma swoją indywidualność. Jak w architekturze doryckiej widać przedr wszystkim dążenie do uzyskania jak najdoskonal- szych proporcji, tak w stylu jońskim rozwijającym się równolegle do doryckiego charakterystyczna jest dekoracyjność i typowa dla Jończyków „wspa- niałość" (TpucpY)). Jest to niewątpliwie wpływ o- rientalny. Kolumna jest tu nie tylko elementem tektonicznym, ale i dekoracyjnym. Niewiele wprawdzie zachowało się świątyń jońskich z tego okresu, ale pierwszy rzut oka na sławne Didyma Rys. 26. Kleobis (lub Biton) 7 Typ świątyni tzw. templum in antis (antae = irapa- oraoe^, krańcowe filary ścian bocznych świątyni), najstarsza typowa forma świątyni greckiej, bez bocznej kolumnady. Roz- różniamy tu świątynie z antami i świątynie z podwójnymi antami. Pierwsze miały dwie kolumny między antami jedynie z frontu, drugie również i z tylu świątyni. 8 Opisthodomos (ŻTCICT&OOO^IO^), część tylna świątyni; była ona przegrodzona ścianą od części środko- wej i miała oddzielne wejście od zewnątrz, w boku przeciwległym do frontu świątyni. Opisthodomos. służył do przechowywania sprzętów i skarbów należących do świątyni. 106 III. GRECJA ARCHAICZNA jon w Milecie poucza o różnicy między dwoma stylami. Pronaos jest tu znacznie głęb- szy od doryckiego, wypełniony trzema szeregami kolumn. Tworzy w ten sposób rodzaj wspaniałego dziedzińca. Las kolumn—oto pierw- sze wrażenie, które miał odnieść każdy przekra- czający progi świątyni; w przeciwieństwie do kapitelu doryckiego (rys. 24), który dość wcześnie się ustala, kapitel joński (rys. 25) oparty na moty- wie wolutów,9 palmety i kyma, występuje w wielu odmianach jakby wyrażając ruchliwe usposobie- nie Jończyków. Jest on znacznie lżejszy i bar- dziej dekoratywny od doryckiego. Dekoratywność przejawia się również w samej kolumnie. Kolumna dorycka wyrasta ze stylo- batu10 jakby z ziemi, jońska zaś jako zbyt. delikatna musi mieć bazę składającą się z torusa11 i (ro- chilosa.11 Genezy kolumny jońskiej a przede wszystkim jej kapitelu należy poszukiwać na wscho- dzie; z wielu teorii najbardziej trafny wydaje się pogląd doszukujący się koncepcji woluty w skrę- tach zwiniętej nad wejściem maty. Sama kolumna, bogaciej żłobkowana niż dorycka, osiąga na terenie 9 Woluty — zwoje. Zwój, czyli ślimacznica, największa ozdoba stylu jońskiego, stanowi część kapitelu, czyli głowicy kolumny, spoczywającą na toku echinus (ż^Tvo^), ozdo- bionym rzeźbionym ornamentem zwanym jajownikiem ky- mation (KU[iaTiov). Ślimacznica wygląda jak poduszka, która przygnieciona ciężarem architrawu — inaczej epistylu (emCT-ruT.i.Olf) — swobodnymi brzegami spływa ku dołowi zwijając się po bokach kapitelu jak ślimak lub jak zwój pa- pirusowy. Palmety, wachlarzowe ułożone liście palmy wzgl. lotosu, częsta ozdoba gzymsów, miały również zastosowanie w ornamentyce jońskiego kapitelu, przykrywając miejsca, gdzie kymation stykał się ze zwojami ślimacznicy. Kyma (xG[Jia) — gzyms o profilu wklęsłym w górnej, wystającej części, a wypukłym w dolnej (cyma recta) — lub też na odwrót (cyma reversa). 10 Stylobat (oTU^o.pdtT>)i;) płaszczyzna, na której stoją kolumny, a zwłaszcza najwyższy stopień schodów. Nazwy tej używa się również w odniesieniu do wszystkich trzech stopni. n Torus (łac. 'poduszka'), zasadnicza, górna część składowa bazy (tj. podstawy) kolumny jońskiej, spoczywająca na członie dolnym, podzielonym przez dwa dokoła biegnące wyżłobienia, tzw. trochiloj ^Tpoy&.&i). Attycka kolumna miała bazę złożoną z górnego i dolnego torusa oddzielonego jednym trochilo- :sem, przy czym górny torus był często żłobkowany. Rys. 27. Tzw. Apollo z Tenei SZTUKA ARCHAICZNA 107 azjatyckim wielką smukłość przez stosunek wysokości do średnicy wyrażający się w liczbach 10 : l. Niestety, nie możemy dokładnie śledzić świątyń jońskich tego okresu, gdyż najsławniejsze z nich uległy .zniszczeniu. Wielką sławą cieszyła się świątynia Arte- midy w Efezie spalona przez osławionego Herostrata w r. 356, dzieło Kreteń- Rys. 28. Skarbiec Sifnijczyków w Delfach •czyka Chersifrona i syna jego, Metagenesa. Z ręki Persów padło również Herajon na Samos w7budowane przez Rojkosa i Teodora. Podobnie jedynie drogą rekonstrukcji poznajemy Didymajon milezyjskie. Mniejsze budowle tego okresu zachowały się sto- sunkowo dość dobrze; wyróżnia się wśród nich mały, lecz wytworny i lekki skarbiec Sifnijczyków z kariatydami in antis, wybudowany około r. 525 w Delfach. Wzniesiony z lśniącego marmuru paryjskiego miał bogatą polichromię. Kiedy dziś ktoś zwiedza ruiny świątyń doryckich i jońskich, łatwo zapomina, że były one bogato polichromowane. Dawna Grecja była wprawdzie marmurowa, ale nie tylko „biało-lśniąca", jak ją niekiedy przedstawiają pomniejsi poeci. Lśniła Grecja nie tylko 108 m. GBECJA ARCHAICZNA śnieżną bielą wspaniałych marmurów, lecz także bogatą barwną ornamentyką swych budowli, czerwienią, błękitem, złotem i zielenią skąpanymi w silnie błyszczącym świetle słońca. Walka między oboma stylami, jońskim i doryckim, miała się zakończyć w epoce późnoklasycznej zwycięstwem bardziej malarskiego, żywego i działającego na wy- obraźnię stylu jońskiego. Podobnie jak architektura tak i rzeźba grecka rozwija się w okresie następującym po wędrówkach Dorpw na bazie prymitywnego jeszcze kształtowania. Kilka wieków upłynie, zanim Grecy zdobędą się na kształtowanie swoich RZEŹBA 111 . i • ' n ^ • posągów w marmurze lub brązie, naturalnej wielkości; nastąpi to dopiero w okresie powstania monumentalnej architektury pod koniec wieku VII. Najstarszymi zabytkami plastyki greckiej są figurki z brązu, terakoty i kości słoniowej. W figurkach tych przejawiają się tendencje tektoniczne właściwe Achajom, a dołącza się do tego dążność do odtworzenia anatomicznej budowy ciała ludzkiego, co- widać w scenach figuralnych ceramiki geometrycznej. Jest to ściśle określona koncepcja artystyczna ciała ludzkiego, która występuje w pierwszym okresie rozwoju sztuki greckiej i nosi nazwę stylu o tendencji odśrodkowej. W pierwszym okresie kolonizacji Grecy poznając plastykę Wschodu przemieniają. pod jej wpływem swoją własną wizję artystyczną tworząc nowy styl oparty na tendencji dośrodkowej, tzw. styl zwartego bloku, którego przykładem może być znana figurka młodzieńca w Delfach. Od końca wieku VIII do końca wieku VII w drobnej plastyce wykształcone zostają wszystkie typy, które później przejmie plastyka monumentalna. Podobnie jak w architekturze na okres ten przypada wytworzenie się dwóch odręb- nych porządków architektonicznych, tak i w plastyce działalność artystyczna płynie dwoma nurtami: doryckim i jońskim. Następny okres wraz z monumentalizacją architektury przynosi ze sobą powstanie rzeźby monumentalnej. Na czoło wysuwa się teraz zagadnienie odrębnych szkół arty- stycznych. Na terenach doryckich powstają szkoły rzeźbiarskie w Argos i w Koryncie, na ziemiach jońskich szkoły wyspiarskie w Naksos, Paros, w Małej Azji zaś w Mi- lecie. Pod koniec tej epoki powstaje szkoła attycka. Mimo wytworzenia się w okresie poprzednim zasadniczych typów figuralnych nowe zamówienie społeczne na rzeźbę monumentalną, wolno stojącą i dekoracyjną, użycie nowego materiału (kamienia i brązu), nowe narzędzia oraz prace zespołowe w kamieniołomach i warsztatach spra- wiają artystom nowe trudności. Dlatego nowe rzeźby monumentalne tchną wyraźną- umownością, np. posąg Kleobisa (lub Bitona, rys. 26) dłuta Polimedesa z Argos. Są to tzw. kurosy (xo^poc 'młodzieniec') dawniej nazywane Apollinami archaicznymi. Do naszych czasów zachowało się kilkadziesiąt takich posągów obrazujących rozwój plastyki greckiej na przełomie wieku VI; do najbardziej znanych należy tzw. Apollo z Tenei (rys. 27). Na ustach jego igra konwencjonalny uśmieszek archaiczny, oczy jakby nabrzmiałe, pięści zaciśnięte. Zasada frontalności zachowana jest w pełni. Na Apollinie z Tenei możemy zaobserwować niezwykle charakterystyczną dla archaicznej rzeźby greckiej cechę, której nie spotykamy później w epoce klasycznej. Słusznie za- BZEZBA 109 Rys. 29. Metopa ze skarbca Ateńczyków w Delfach przedstawiająca Heraklesa walczącego z łanią uważono, że głowa, usta, wargi, nos i oczy tej postaci żyją jak gdyby osobnym życiem. W żadnym okresie rzeźby greckiej nie tworzyli plastycy tak wspaniałych rąk, jak w rzeźbie archaicznej. Osiągnąwszy bowiem pełną swobodę posługiwania się narzę- dziami i tworzywem artyści greccy pod koniec tej .epoki doprowadzają do finezji jakość wykonania poszczególnych partii pomnika. Ta precyzja wykonania, o wiele wyższa niż w rzeźbie klasycznej, rozbija jednak harmonię całości i prowadzi do manieryzmu. Ciekawą jest rzeczą, że najstarsze postacie kobiece, jak posąg Hery z Samos oraz Samijka z Akropolu ateńskiego z lat 580—570, pochodzą z Jonii. U Jończyków obser- wujemy brak zainteresowania dla ciała ludzkiego i dla jego tektonicznego ujęcia, natomiast odpowiada im większa płynność kształtów i miękkie traktowanie draperii. W rzeźbie jońskiej, podobnie jak i w doryckiej, rozwój idzie od form bardziej sztyw- nych i abstrakcyjnie geometrycznych do swobodnych i naturalnych. Działają w tym kierunku różne szkoły, a zwłaszcza słynna szkoła jońska na Chios, znana z opowiadania 110 III. GRECJA ARCHAICZNA Pliniusza. Cytuje on szereg nazwisk, a między nimi rodzinę artystyczną Melasa: jego syna Mikiadesa, wnuka Archermosa i z kolei jego synów, Atenisa i Bupalosa. Szczegól- nie sławny wśród nich miał być Archermos, który jakoby pierwszy pokusił się o przed- stawienie bogini zwycięstwa Nike w locie. Nie mógł jednak oczywiście rozwiązać tego problemu w pełni; tułów bogini ujęty był frontalnie, nogi z profilu. Chociaż żadnego zabytku nie możemy przypisać określonemu artyście, jednakże jest rzeczą wielce prawdopodobną, że właśnie szkołę z Chios i inne szkoły rzeźbiarskie wysp greckich można śledzić na rzeźbach zdobiących skarbiec Sifnijczyków w Del- fach (rys. 28). Nie jest rzeczą przypadku, że rzeźba osiągnęła tak wysoki poziom właśnie na wyspach. Czynnikiem decydującym było tu odkrycie złóż marmuru. Paryjski marmur, tzw. lychnites (XU^VITT]I;) pozwalał na wydobycie najbardziej. subtelnych szczegółów i jakby kusił do drobiazgowego oddania loków czy fałdów draperii. Za czasów Pizystratydów rzeźbiarze jońscy rozszerzyli swą działalność również na Ateny wywierając tam ogromny wpływ, jak to widać z dzieł attyckich tego okresu. Przejawia się w nich jednak mimo wszystko pewna surowość: zniknęły kunsztowne jońskie loki, postać jest bardziej uroczysta, fałdy nie układają się skośnie, lecz opadają w liniach prostych. Od czasów Pizystratydów Ateny zaczynają zajmować w rzeźbie greckiej coraz wybitniejsze miejsce. Można wprawdzie zaobserwować zależność w stylu; od Jończyków, jak to widzimy w postaciach czternastu Kor (tabl. XIII) wykonanych częściowo z marmuru paryjskiego, częściowo zaś z marmuru pentelikońskiego, z ich jońską charis (^aplę) — wdziękiem, z głowami w lokach i loczkach, bogato polichro- mowanych, równocześnie jednak widoczna jest w nich także powaga i dostojność attycka. Dobrze możemy to obserwować także na rzeźbach zdobiących hekatompedon Pizystrata, najdawniejszą świątynię Ateny. Rzeźby dają nam pojęcie o wielkim stylu, który rozwinął się w Atenach z jońskiej szkoły rzeźbiarskiej. W przeciwieństwie do dekoratywności jońskiej i surowego konserwatywnego stylu doryckiego ma rzeźba attycka drugiej połowy wieku VI pewną majestatyczność i dostojną powagę. Jeden rzut oka na postać Ateny czy Tezeusza zdobiących metopy11 ((JiSTOTcal., rys. 29) skarbca ateńskiego w Delfach wystarczy, by stwierdzić te różnice. Postacie typu Apollina z Tenei były ujęte frontalnie i w pozie konwencjonalnej, przy czym akcent położony był na kończyny; u Heraklesa z metopy w skarbcu Ateńczyków silnie zaakcentowane są grupy mięśni i wydobyta muskulatura, a postać ujęta jest w ruchu i dobrze zbalansowana. Mniej więcej w tym samym czasie zaczyna pomału zanikać także ów konwencjo- nalny uśmieszek Apollina z Tenei. Apollo z Piombino (rys. 30), dzieło z pierwszych lat wieku V, to nie bezmyślna figura, to już bóg. W Apollinie z Piombino objawia się ideał nowej klasycznej piękności, który zresztą śledzić możemy również na współ- 12 Metopa, metopy — pierwotnie czworokątne otwory, przez które wpadało do świątyni światło, jak dowodzi tego sama nazwa (is-a 'miedzy' i oTiy) — 'otwór, luka'. Później otwory te zastąpiono kamiennymi płytami, na których umieszczano w płaskorzeźbie niniejsze figury i sceny. MALARSTWO I CERAMIKA 111 czesnych wazach z lat 490—480. Jest to łamanie się stylu archaicznego z rodzącym się klasy cyzmem, którego najdoskonalszy rozwój przypadnie na drugą połowę wieku V. W przeciwieństwie do architektury i rzeźby nie posiadamy w dziale malarstwa greckiego ani MALARSTWO I CEBAMIKA •—————- jednego orygi- nału sławnych mistrzów. Z okresu archa- icznego poza malowidłami na glinianych tabliczkach, tzw. pinakes (nna.y.s ę), zacho- wało się niewiele zabytków. Malarstwa ściennego najprawdopodobniej w tym naj- starszym okresie nie było. Dorowie kładąc kres zamkom mykeńskim zniszczyli równo- cześnie malarstwo freskowe, które tak wspa- niale kwitło w Mykenach. Na gruzach zam- ków zaczęło się nowe, skromniejsze życie. Homer w opisach pałaców nie wspomina nigdzie o freskach. Nie znaczy to, żeby Grecy okresu archaicznego nie mieli zmysłu malarskiego. Wspomniane już uprzednio polichromie zdobiące świątynie, polichro- mia rzeźb czy terakoty świadczą o żywym zamiłowaniu do barw. Świadczy o tym wreszcie ceramika grecka. Jest ona dla nas niezwykle ciekawa, gdyż pozwala wniknąć nie tylko w rozwój techniki garncarskiej, lecz roztacza również przed naszymi oczyma bogaty obraz życia codziennego, stanowiący często tematykę dekoracji waz. Trzeba pod- kreślić, że ceramika stanowi jeden z naj- ważniejszych przedmiotów eksportu, któ- • rego zasięg nie ogranicza się tylko do ko- lonii, lecz dochodzi, z jednej strony do dalekiej Etrurii, a z drugiej strony do wy- brzeża Morza Czarnego. Forma naczyń jest różna i różny ich cel użytkowy. Obok kraterów do mieszania wina, pithosów (por. str. 22), amfor mamy talerze, puszki i flakony na perfumy. Wspaniale amfory panatenajskie wręczano zwycięzcom, smukłe'białogruntowane lekythy (por. str. 160) stawiano na grobach. Waza jest towarzyszką człowieka w chwili triumfu i w chwili śmierci. Rys. 30. Tzw. Apollo z Piombino 112 III. GRECJA ARCHAICZNA Pierwszym stylem, który wytworzył się po okresie mykeńszczyzny i po przejścio- wym stylu protogeometrycznym, był tzw. styl geometryczny; przejawiało się w nim tak właściwe Dorom dążenie do tektoniki i zmysł geometryczny. W obrębie stylu geometrycznego można wyróżnić wiele lokalnych odmian i wariantów. Najpiękniejsze jego okazy to wazy dipylońskie znalezione w znacznej ilości w Dipylon w Atenach, na całej swej powierzchni pokryte ornamentyką. Ornament nie spełnia w stylu geome- trycznym roli wyłącznie dekoracyjnej, lecz ma uwydatnić tektonikę naczynia i jest z nią ściśle związany. Naczynie podzielone jest na szereg pasów wypełnionych wzorami geometrycznymi: trójkątami, meandrami, gwiazdami czy też zygzakami. Na niektórych naczyniach spotykamy także sceny z życia ludzi (tabl. XIV) ujęte również w stylu geometrycznym i harmonizujące z resztą ornamentyki. Sceny na wazach przenoszą nas w świat bohaterski; płyną po morzu dwurzędowce z liczną załogą, świadczące o rozmachu wielkiej kolonizacji, toczą się bitwy wokół okrętów. Kres życia przypomi- nają liczne sceny pogrzebów. Walka na pięści, zawody taneczne i muzyczne, trójnóg jako nagroda zwycięzcy wprowadzają w dziedzinę rodzącej się agonistyki13. Bije ku nam z tych geometrycznie stylizowanych obrazów czar epoki, która wydała Homera. Styl geometryczny, mimo że jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawień greckiego spojrzenia na świat, nie mógł w swej prymitywnej postaci i pewnej surowości form utrzymać się dłużej i zadowolić Greków, którzy w ciągu wieku VII spotkali się z bujną i przebogatą, fantastyczną kulturą Wschodu. Toteż wiek VII to okres niepo- dzielnego niemal panowania nowego stylu orientalizującego. Jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej w spokojny i oszczędny tektoniczny świat grecki wdzierać się zaczyna fantastyczny świat wschodni pełen lwów, gryfów, chimer skrzydlatych, palmet i lotosów. Greków oczarował Wschód. Z licznych okazów sztuki garncarskiej tych czasów zasługują na uwagę naczynia protokorynckie, a między nimi brzuchate ozdobne flaszki ary&aZZo.sy (apu(BaXXo ę) i bardziej wysmukłe flakony zwane alabastronami (dcXa- pa iii PO WOJNACH PERSKICH następującym po wojnach perskich został rozbudowany I ZMIANY w STRUKTURZE planowo, ciągle rósł i potężniał, aż stał się obok Kartaginy KLASOWEJ . . , ,, /, . , . . największym portem Morza śródziemnego. Ateny stojąc na czele związku morskiego objęły prymat handlowy w tej części świata. Eksport ich docierał nad Morze Czarne do kraju Scytów, na Sycylię, do Apulii i Etrurii, a niedawna jeszcze rywalka Egina musiała ugiąć się przed prymatem handlowym Aten. Zagrożone są interesy Koryntu, jedynie Korkyra zachowuje w pewnym stopniu samodzielność w oparciu o flotę handlową. W halach Pireusu a zwłaszcza w tzw. dejgma (SeZyjla), które było rodzajem giełdy, można było zobaczyć próbki najrozmaitszych towarów: drzewo z Chalkidyki potrzebne do budowy okrętów, wina z Lesbos i Chios, z którymi nie mogły konkurować wina . miejscowe, ser z Sycylii, owoce z Eubei i Rodos, zboże z północnych wybrzeży Morza Czarnego, pachnące silfion z Kyreny, żelazo i miedź z Eubei i Cypru, wspaniałe ma- teriały wełniane z Małej Azji, różne wyroby etruskie. Rację miał Perykles mówiąc: „zwozi się tutaj towary z całej ziemi i możemy z tym samym uczuciem swojskości korzystać z produktów obcych krajów co z naszych własnych". Ten rozwój ekonomiczny Ateny zawdzięczają przewodnictwu w związku morskim i silnej flocie. Rozwój ekono- miczny wpłynął oczywiście na strukturę socjalną ludności ateńskiej. Zwycięstwo pod 122 IV. OKBES ATTYCKI — GRECJA KLASYCZNA WIEKU V Maratonem było głównie dziełem średniej warstwy rolników, obecnie jednak warstwa ta zaczyna coraz bardziej ustępować rosnącej liczebnie i politycznie warstwie rzemieśl- niczo-kupieckiej. Nie rolnik, lecz kupiec, rzemieślnik i marynarz decydują o dobro- bycie państwa ateńskiego i o jego fizjonomii politycznej. Daleko przecież łatwiej osiągnąć zyski w mieście niż na wsi, która nie jest nawet w stanie zaopatrzyć kraju w zboże; znacznie taniej można je sprowadzić z Krymu albo z Sycylii, nic też dziwnego, że produkcja rolna przestawia się na produkcję warzyw, zwłaszcza cebuli i czosnku, oraz oliwki. Zwiększa się dopływ ludności wiejskiej do miast, gdzie większe są możli- wości zarobku, gdzie potężnieje i konsoliduje się warstwa rzemieślniczo-kupiecka, której wyrazem politycznym staje się stronnictwo radykalno-demokratyczne pod przywództwem najpierw Temistoklesa, potem Efialtesa i Peryklesa. Temistokles w ostrej walce z Arystydesem, przywódcą stronnictwa, które można by nazwać umiarkowanie demokratycznym, znajdującego oparcie w posiadaczach gruntów — arystokratach i średniozamożnych chłopach — przeforsował program budowy floty kładąc w ten sposób podwaliny zarówno pod zwycięstwo salamińskie, jak i pod potęgę Aten oraz — pod utrwalenie ustroju demokratycznego. Zwycięstwo Temistoklesa, jak słusznie zauważono, było sukcesem przede wszystkim tetów, z których rekrutowała się załoga nowoutworzonej floty. Stronnictwo radykalne odniesie w połowie wieku V ostateczne zwycięstwo nad elementem arystokratycznym i umiarkowanie demokratycznym, którego przywódcą był Kimon a potem Tukidides, syn Melezjasza. Niewolnictwo istniało w Atenach z dawien dawna, jednakże pod względem ilości niewolników Ateny w wieku VI nie mogły równać się ani z Miletem, ani z Koryntem. Pewne wzmożenie systemu niewolniczego widoczne jest NIEWOLNICTWO ^ Atenach już od czasów Solona w związku z przechodze- niem na gospodarkę ogrodniczą i sadowniczą, w której zatrudnia się większą liczbę niewolników. Istotny jednak wzrost niewolnictwa obser- wować możemy w Atenach dopiero w wieku V, po wojnach perskich. Wraz ze wzrostem możliwości handlowych zwiększa się produkcja rzemieślnicza, która z kolei domaga się znacznej ilości rąk, oczywiście, niewolników. Źródłem dostarczającym taniej siły roboczej są wyprawy wojenne a prócz tego wielki rynek niewolniczy na wyspie Chios, gdzie można było nabyć niewolników z Małej Azji, Tracji i Illyrii. Niewolnik niewykwa- lifikowany był tani, cena wykwalifikowanego niewolnika była dość wysoka i wahała się od 100 do 150 drachm. Dlatego też obok niewolników zatrudniano w rzemiośle także wolnych obywateli. Liczba niewolników w Atenach w dobie Peryklesa nie jest znana, w każdym razie nie ulega wątpliwości, że w wieku V nie sięgała 400000, jak to podaje pierwszy spis ludności w Atenach przeprowadzony w ostatnich latach wieku IV. Największy bogacz ateński, Nikias, zatrudniający w kopalniach w Laurion 1000 niewolników, lub Hipponikos, właściciel 600 niewolników, byli niewątpliwie wyjątkami; najwięcej było warsztatów (rys. 32) zatrudniających po 5 do 10 niewolni- ków. Warsztat Lizjasza, który zatrudniał 120 niewolników przy wyrobie tarcz, należał niewątpliwie do kategorii zakładów większych, jakich zresztą nie było wiele. Również POGLĄDY NA PRACĘ 125 Rys. 32. Czara berlińska ze sceną z warsztatu ceramicznego liczba niewolników zajętych w domach zamożniejszych obywateli była względnie nie- wielka i wahała się między 10 a 20. W wieku IV zatrudniał Lizjasz u siebie w domu 12 niewolników, Arystoteles 13, Teofrast 10. Głównie używano niewolników w rzemiośle i kopalniach oraz przy podmiejskiej uprawie warzyw i w plantacjach winnej latorośli oraz oliwek. Znacznie mniejszy popyt na niewolniczą siłę roboczą był w drobnych gospodarstwach rolnych, których właścicieli nie było stać na kupno niewolników. Poza tym pewna ilość niewolników zatrudniona była przez państwo ateńskie w charak- terze niższych urzędników; wiadomo np., że policja ateńska składała się z niewolników scytyjskich. Niewolnik był traktowany jako „narzędzie obdarzone głosem" i- nie po- siadał żadnych praw. Nienawidził on pracy, do której go przymuszano, i nie dbał o narzędzia, toteż nie opłacało się dawać mu bardziej skomplikowanych, musiał posłu- giwać się wyłącznie narzędziami prymitywnymi. Następstwem systemu niewolniczego był niski poziom techniki produkcyjnej. Do masowych wystąpień niewolników przeciw panom dochodziło rzadko, ilekroć jednak okazja się nadarzyła, korzystali z niej nie- wolnicy skwapliwie; w ten sposób niewolnicy ateńscy wykorzystali inwazję pelopo- neską na Attykę w r. 413, by masowo opuścić Ateny. Było ich wtedy nie mnie] niż 20000. W związku ze wzrostem niewolnictwa nie tylko w Atenach, lecz na terenie całe] Grecji w wieku V szerzy się coraz powszechniej w wolnym społeczeństwie greckim pogląd, że praca fizyczna jest udziałem niewolników i godna POGLĄDY NA PRACĘ f h t ' t-' J J o jest pogardy. Pogląd ten nie był nowością. W poematach Homera nie odnajdujemy wprawdzie jeszcze pogardy dla pracy fizycznej, lecz w okresie ustalania się ustroju opartego na niewolnictwie, w epoce archaicznej arystokracja grecka 124 IV. OKRES ATTYCKI — GRECJA KLASYCZNA WIEKU V odnosi się do pracy z wyraźną niechęcią i pogardą jako do zajęcia „niewolniczego". W wie- ku V pogląd ten zaczyna coraz bardziej przenikać całe wolne społeczeństwo greckie. Nic może dosadniej nie charakteryzuje tej sytuacji niż fakt bezpłatnego wymalowania Stoa Poikile (Sroa 7toix(X'if]) w Atenach przez malarza Polignota; nie przyjął on pie- niędzy z obawy przed zarzutem ergolabii (spyoAajBia), czyli pracy za pieniądze, nie chcąc się narazić na uznanie go za banausos (pavauGO<;) wyrobnika. W epoce klasycznej spotykamy się i z przeciwnym poglądem na pracę, jednakże wyraźną zmianę pod tym względem można zaobserwować dopiero w epoce hellenistycznej, zwłaszcza w filozofii cyników. Wówczas bowiem coraz więcej wolnych ludzi zaczęło się trudnić pracą fizyczną, nastąpił również szereg przemian zapowiadających rozkład formacji nie- wolniczej. Rezultatem wojen perskich było utrwalenie ustroju demokratycznego w Atenach. Mówiąc o demokracji ateńskiej trzeba zawsze pamiętać, że była to demokracja jedynie wolno urodzonych obywateli ateńskich, którzy stanowili DEMOKRACJA. ATEŃSKA . . ,,,-,.,.. ,„. „ . mniejszość ludności attyckie]. Wielka rzesza niewolnicza nie posiadała żadnych praw, ponadto praw politycznych pozbawione były również kobiety, nawet wolno urodzone, oraz również wolni metojkoivie (u.efol.y.cn,), czyli współmieszkańcy nie posiadający obywatelstwa ateńskiego. Było ich około 100000; trudnili się przede wszystkim rzemiosłem i handlem odgrywając w tych dziedzinach rolę dominującą, o czym świadczą rachunki dotyczące budowy Erechtejonu z roku 409—8: wśród 71 wymienionych przedsiębiorców i robotników było 35 metojków, czyli ponad 49%, podczas gdy wolni obywatele stanowili 28%, a niewolnicy 23%. Pełne prawa polityczne posiadali w Atenach w czasach Peryklesa jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 20 lat, zapisani w demach attyckich jako obywatele ateńscy. Ustrój demokratyczny został zrealizowany przez żywioły demokratyczne kierowane najpierw przez Efialtesa a potem przez Peryklesa. Reforma Kleistenesa, jakkolwiek demokratyczna, gwarantowała dostęp do najwyższych urzędów jedynie dwu najbogat- szym warstwom. Wszystkie te urządzenia konserwatywne zostały usunięte po wojnach perskich przez partię radykalno-demokratyczną. Najważniejsze było rozciągnięcie za- sady wyboru przez losowanie także na urząd archontów oraz wspomniane już uszczu- plenie władzy Areopagu przez ograniczenie jego kompetencji do zakresu spraw o za- bójstwo. Przeforsowano także wypłatę diet buleutom (pouAeurai) i sędziom oraz wypłatę tzw. \theorikon (8-e(»)pixó\i), to jest dwu oboli, które państwo ateńskie na wniosek Peryklesa miało wypłacać ubogim obywatelom, aby umożliwić im opłace- nie wstępu do teatru. Później z theorikon korzystali nie tylko ubożsi, lecz i zamo- żniejsi obywatele. Demokracja ateńska realizowała rządy ludowe. W istocie, w Atenach suwerenna władzą był lud i to pojęty bardzo konkretnie, mianowicie lud zebrany na zgromadzeniu ludowym. Wprowadzenie losowania jako metody powoływania urzędników było na owe czasy posunięciem postępowym. Wprawdzie przed objęciem przez nich urzędo- wania dokonywano dokimazji (8oxi[Aacr[a), czyli oceny kandydatów, ale badano je- DEMOKRACJA ATEŃSKA 125 dynie, czy są oni rzeczywiście obywatelami ateńskimi, i przeprowadzano ich ocenę moralną. Wychodzono z założenia, że urząd archonta czy agoranoma (por, niżej) a także wszelki w ogóle urząd może sprawować każdy obywatel. Założenie to było o tyle słuszne, że urzędnicy byli jedynie wykonawcami praw i woli ludu wyrażonej na zgro- madzeniu ludowym. Żadne ważne decyzje nie należały do ich kompetencji. Władza najwyższych urzędników państwowych, czyli archontów została ograniczona do pieczy nad prawem rodzinnym i spadkowym (archont eponymos — ap%(ov indimy.os,), powierzono im także funkcje sakralne (archont basileus — (3cp^cov paol.Aeói;) i prze- wodniczenie w procesach sądowych (tesmoteci — O-sdpioO-eTai). Dawny archont pole- march (dowódca) pozostał jedynie z nazwy dowódcą, w rzeczywistości sprawował tylko sądy nad cudzoziemcami, a ze spraw wojskowych pozostało mu jedynie prawo urzą- dzania święta poległych. Dowództwo nad całością sił zbrojnych w czasie pokoju i wojny sprawowało dziesięciu strategów ((TTpaTTjyol), a poczucie rzeczywistości kazało Ateń- czykom powoływać ich oraz podległych im niższych dowódców taksiarchów (ra^iap^oi) nie drogą losowania, lecz wyborów. Urzędnicy mają władzę bardzo nikłą, nie noszą też żadnych specjalnych oznak poza wieńcem mirtowym na czole. Ale i tak ograni- czona władza mogłaby być groźna dla ustroju, dlatego prawem zakazuje się powtór- nego wyboru na ten sam urząd. Rysem demokratycznym jest wreszcie kolegialność urzędów. Tak więc było 10 ' strategów, po jednym z każdej fyli, 10 astynomów (aoTu^ópioi) sprawujących nadzór nad ulicami i budynkami, oraz 10 agoranomów (ayopayóu.oi), którzy czuwali nad rynkiem i towarami oraz rozstrzygali kwestie sporne między sprzedającymi a kupu- jącymi. Podobnie jak urzędnicy Rada nie ma zbyt wielkich uprawnień; zadaniem jej jest przygotowanie materiałów na Zgromadzenie Ludowe oraz przedwstępnej uchwały, tzw. probuleuma (7Tpopou>i.eu[Jia), jak również wykonywanie uchwał Zgroma- dzenia. Nie tyle urzędnicy, ile właśnie Rada przy ich pomocy kieruje administracją państwa, wydzierżawią roboty publiczne, sprzedaje skonfiskowane dobra, kontroluje przy pomocy wyłonionej z siebie specjalnej komisji tzw. logistów (Xoyi(r:a() finanse i wydatki skarbu państwa, czuwa nad budową okrętów i nad stałym wojskiem ateń- skim, tj. jazdą. Jest oczywistą rzeczą, że Rada złożona z 500 członków nie mogła urzę- dować stale w pełnym składzie, toteż urzędowało zawsze tylko 50 radnych (po 10 z każdej fyli). Tak więc reprezentanci każdej fyli urzędowali przez jedną dziesiątą część roku jako tzw. prytanowie (7tpUTdcveię). Pełnili oni swe czynności przez cały dzień w okrągłym budynku tholos (8-óXoi:), a jedna trzecia prytanów zostawała tam również na noc. Do tak urzędującej Rady kierowano wszystkie oficjalne pisma, ona przyjmo- wała posłów zagranicznych i faktycznie zwoływała zebrania plenarne Rady i Zgroma- dzenie Ludowe. Prytanowie codziennie wybierali ze swego grona przewodniczącego, który w ciągu dnia przechowywał pod swoją opieką pieczęć Rady i klucze od skarbca państwowego. Istotną władzą suwerenną było Zgromadzenie Ludowe; uczestniczyli w nim wszyscy wolno urodzeni obywatele, którzy ukończyli 20 rok życia. Zgromadzenia te odbywały się pierwotnie raz na miesiąc, później cztery razy w miesiącu na Pnyksie (terasa skalna 126 IV. OKRES ATTYCKI — GRECJA KLASYCZNA WIEKU V w zachodniej części miasta). W dawniejszych czasach obradowano jedynie nad wnios- kami przygotowanymi przez Radę, a mówcy wolno było tylko zgłaszać poprawki do wniosku, zalecać odrzucenie go lub stawiać wniosek przeciwny. Jedynym hamulcem przeciwko wprowadzeniu ustaw niezgodnych z ustawodawstwem było przysługujące każdemu obywatelowi prawo oskarżenia wnioskodawcy — nawet po uchwaleniu wniosku — o niezgodność uchwały z konstytucją, graphe paranomon (ypafpT) TC(X- pavó[Ji,Ci)v). Na Zgromadzeniu Ludowym, czyli ekkiesii (s%xXif)CTia), zrealizowano zasadę wolności przemówień, tzw. isagorię (Krayopia), która razem z isotimią (Ivn.^r,o Sokrates przez swą walkę z relatywizmem i nihilizmem &UA.KATES sofistów był ich najgroźniejszym przeciwnikiem, prze- ciętny, tradycyjny i konserwatywny Ateńczyk nie dostrzegał żadnej istotnej różnicy między Sokratesem a sofistami poza tym, że Sokrates nie pobierał honorariów za swoje nauki i chodził boso, w połatanym płaszczu, w przeciwieństwie do dbającego o wygląd zewnętrzny Hippiasza. W rzeczywistości miał też Sokrates wiele cech wspólnych z sofistami i podobnie jak oni był przedstawicielem attyckiego oświecenia. Podstawa jego filozofii była idealistyczna; w przeciwieństwie do sofistów wierzył on w istnie- nie obiektywnej prawdy i możność jej poznania. Nauczał, że istnieją po- wszechnie obowiązujące, niepisane prawa moralne, które bynajmniej nie powstają drogą umowy, lecz mają charakter powszechny. Tak więc najwyższym celem, do którego dąży człowiek, jest według Sokratesa cnota, arete, pojęta w sensie moralnym; jest ona dobrem najwyższym i bezwzględnym. Jeżeli zaś ona jedynie, według Sokratesa, gwarantuje szczęście, to jasne jest, że wszyscy ludzie muszą dążyć do jej osiągnięcia. Ludzie błądzą i postępują nieetycznie jedynie dlatego, że nie wiedzą, co dobre, a co złe. Cnota polega na wiedzy i jest od niej nie- odłączna, podobnie jak nieodłączna jest od szczęścia; cnoty można nauczyć się i należy uczyć się; Sokrates nie obiecywał swoim uczniom, że ich nauczy prawdy, lecz że bę- dzie jej razem z nimi poszukiwał. Sam zresztą mówił o sobie: wiem, że nic nie wiem. Metoda nauki była dialektyczna i polegała na obalaniu argumentów rozmówcy przez doprowadzenie ich za pomocą pytań i odpowiedzi ad absurdum oraz na wydobywaniu prawdy w trakcie dyskusji. Sokrates stał bowiem na stanowisku, że każdy człowiek 140 IV. OKRES ATTYCKI — GRECJA KLASYCZNA WIEKU V nosi w sobie wiedzę prawdziwą, lecz jej sobie nie uświadamia. Porównywał się do akuszerki: za pomocą pytań i odpowiedzi starał się wydobyć tę prawdę ze swego rozmówcy i uświadomić mu ją. Sokrates dążył przede wszystkim do precyzowania pojęć ogólnych posługując się metodą indukcyjną; usiłował np. określić pojęcia od- wagi, sprawiedliwości, pobożności i dać ich denificję. Wiara w istnienie obiektywnej prawdy odcinała go wyraźnie od sofistów, łączył go zaś z nimi humanistyczny kierunek zainteresowań. Ów bosy filozof ateński poszukujący w rozmowach prawdy skupiał wokół siebie podobnie jak sofiści, na ulicach ateńskich, gimnazjonach, placach spor- towych i na symposionach w domach prywatnych wiele młodzieży. Ironia, z jaką zwalczał przeciwników i demaskował głupotę, musiała prócz gorących zwolenników przysporzyć mu również wielu osobistych wrogów. Jako „nowinkarz" i racjonalista musiał budzić niechęć w tradycyjnie myślących kołach mieszczaństwa. Brano mu za złe krytyczny stosunek do ustroju demokratycznego i do urzędników wybieranych przez losowanie, oraz określanie sztuki rządzenia jako sztuki królewskiej, do której powołani powinni być tylko najlepsi. Były to poglądy, które w praktyce nie oznaczały nic in- nego, jak ograniczenie liczby pełnouprawnionych obywateli. Łatwo więc zrozumieć, że dość było powodów, by wytoczyć Sokratesowi proces o bezbożność i demoralizację młodzieży. Tacy jego uczniowie, jak bezwzględny Kritias, jeden z najbardziej krwa- wych tyranów, Ksenofont — chwalca ustroju spartańskiego i monarchii perskiej, oraz Platon, twórca idealnej, arystokratycznej Politei (IIoXi,Teia), świadczą również o niewątpliwych sympatiach oligarchicznych ich nauczyciela. Dla kierunku myśli greckiej miał Sokrates decydujące znaczenie: w nauce jego tkwią niewątpliwie ziarna idealizmu platońskiego. Myśl o nierozłączności cnoty, wiedzy i szczęścia stała się podstawą wszystkich niemal greckich kierunków filozoficznych a także etyki greckiej, która do końca kultury antycznej zachowała charakter inte- lektualistyczno-eudajmonistyczny.- Wreszcie, w działalności Sokratesa została po raz pierwszy na szeroką skalę zastosowana metoda dialektyczna. Przełom, który dokonał się w umysłowości greckiej mniej więcej w połowie wieku V, najlepiej może da się zilustrować przez zestawienie dwu reprezentantów dwóch po- koleń w dziedzinie historiografii: Jończyka Herodota HERODOT i TUKIDIDES z Halikarnasu, urodzonego około r. 484 i dwadzieścia pięć lat od niego młodszego Ateńczyka Tukididesa. Herodot podróżujący przez wiele lat po państwie perskim, Egipcie, Kyrenajce i wybrze- żach Morza Czarnego i zapuszczający się w kraj Scytów nie był właściwie niczym więcej, jak kontynuatorem Hekatajosa z Miletu. Celem jego było zebranie materiałów etnograficznych i zapoznanie świata greckiego z ciekawymi i odmiennymi obyczajami obcych narodów i ludów. Z niezrównanym wdziękiem opowiadał ciekawe historie o dziwnych ptakach ibisie i feniksie, o orientalnych władcach, którzy padli ofiarą własnej zarozumiałości i buty, o różnych dziwach obcego świata. Kiedy po powrocie do Aten postanowił wszystkie te luźne opowiadania skoncentrować około naczelnej idei, mianowicie odwiecznego sporu między Europą i Azją, którego ostatnim ogniwem były wojny perskie, pierwotna logografia jońska zaczęła pod jego piórem zmieniać się HERODOT I TUKIDIDES 141 w historię. Fakt, że wydarzenia ugrupował około zagadnienia centralnego, zjednał mu miano ojca historii. Mimo to dzieło Herodota, świadczące o prawdziwym postępie w zestawieniu z pracą Hekatajosa, nie było, oczywiście, historią w nowożytnym tego słowa znaczeniu. Mit przeplata się tutaj z rzeczywistością. Herodot, choć niejedno- krotnie powątpiewa o prawdziwości podawanych wiadomości, nie czuje się zobowią- zany do uprawiania krytyki historycznej w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. O trady- cyjnym sposobie jego myślenia świadczy fakt, że w historii widzi spełnianie się spra- wiedliwości bożej, która za dobro nagradza, a za zło karze. Chociaż można u niego zauważyć pewien wpływ teorii sofistycznych, to jednak wpływ ten jest czysto zewnętrzny. Historia jego, podobnie jak tragedia Sofoklesa, jest świadectwem sprawiedliwości spełniającej się nieuchronnie na człowieku, który przekroczył granice zakreślone przez bóstwo, a opowiadania o Krezusie i Solenie oraz historia Kserksesa są jedynie ilu- stracją tej tezy; dzieje są łańcuchem winy i kary. Działaniem ludzi kieruje pierwiastek boski to thejon (fo •&e?ov), boski los theje tyche (•8-eił) TÓ^T)), istota boska daimon (Saipi(>)v) lub przeznaczenie losu moira ((loTpa). Herodot nie wątpi w ingerencję bogów i w boskość nomosu, w prawdziwość przepo- wiedni i snów wróżebnych, za pomocą których bóstwo objawia człowiekowi przyszłość i ostrzega go. Ten religijny i tradycyjny pogląd na świat stanął Herodotowi na prze- szkodzie w zrozumieniu istotnych pobudek działania ludzkiego i w stworzeniu praw- dziwej historiografii. Zupełnie inna postawa wobec rzeczywistości znamionuje młodszego zaledwie o dwadzieścia pięć lat Tukididesa, autora Wojny peloponeskiej. Tukididesa nie in- teresują jak jego poprzedników czasy odległe i mityczne, o których nic pewnego wie- dzieć nie można; pragnie on poznać dzieje sobie współczesne i zrozumieć sens wiel- kich wypadków historycznych, wśród których przyszło mu żyć. Jako czynny polityk pragnie wniknąć w istotę przeżywanych wydarzeń i wyśledzić ich istotne przyczyny. Do wyjaśnienia dziejów nie jest mu już potrzebna wiara w ingerencję bóstwa. Jak Demokryt usunął działanie bóstw w przyrodzie, tak Tukidides usunął ich ingerencję* w historii. Do ludzi wierzących w przepowiednie, wyrocznie i sny odnosi się wyraźnie z chłodną pogardą; zaćmienie słońca czy trzęsienie ziemi nie jest dla niego zjawiskiem nadprzyrodzonym, wyjaśnia je w sposób naturalny, tak jak Anaksagoras czy sofiści. Z każdego zdania Tukididesa widać, że jest wychowankiem nowego pokolenia, myślą- cego krytycznie i racjonalistycznie. Historią kierują według niego nie bogowie, lecz ludzie, ci zaś działają zgodnie ze swoją „naturą", to znaczy zgodnie z interesami. Owa „natura" ludzka jest dla Tukididesa podobnie jak dla sofistów czymś o wiele silniej- szym od umownego „prawa". Znajomość „niezmiennej" natury ludzkiej i praw nią rządzących w zupełności wy- starcza Tukididesowi do zrozumienia historii współczesnej, przeszłość zaś odtwarza on za pomocą reliktów. Wprowadzenie tej metody, która znalazła szersze zastosowanie do- piero w czasach nowożytnych, słusznie nazwano najgenialniejszym odkryciem doko- nanym przez Tukididesa. Zerwał on też z racjonalistycznym objaśnianiem mitów stosowanym przez Hekatajosa i Herodota i zasadniczo odrzucił całą mitologię uznając 142 IV. OKRES ATTYCKI — GRECJA KLASYCZNA WIEKU V jedynie wojnę trojańską za fakt historyczny. Zarówno krytyka dzieł Homera, jak i jej racjonalisty czna interpretacja oraz wnioskowanie na podstawie reliktów, uparte dą- żenie do zdobycia jak największej ilości faktów i wyśledzenia ich przyczyn czyni Tu- kididesa przedstawicielem nowego pokolenia. Mimo że miał on wyraźne sympatie i antypatie polityczne i mimo że wyrażał po- glądy warstwy arystokratycznej, z której się wywodził, umiał wznieść się na wysoki poziom obiektywizmu i stworzył podstawy krytyki historycznej. Wyjaśnianie w sposób naturalny zjawisk przyrody łączy go z Anaksagorasem, skrajny intelektualizm — z Sokratesem, sposób dowodzenia i obalania tezy ma swój odpowiednik w tetralogiach sofisty Antyfonta, niechęć do wyjaśniania zjawisk historycznych działaniem sił nad- przyrodzonych znajduje analogię w materializmie Demokryta z Abdery i we współ- czesnej mu medycynie wyzwalającej się z pęt religijnych. Jest rzeczą aż nadto zrozumiałą, że zarówno zdobycie przez Ateny mocarstwowego stanowiska w Grecji, jak i walki polityczne w Atenach znalazły odbicie w literaturze politycznej teeo okresu. Bezwzględny stosunek Ateńczy- BROSZURY POLITYCZNE :• , , . , . ., . „, . kow do państw sprzymierzonych przejawił się w pamilecie politycznym O Peryklesie, Tukididesie i Temistoklesie (Hepi ©e[JH,<7ToxXeou? KOCI Qou%u8iSou xai Hepw^eouc;) Jończyka Stesimbrotosa, pochodzącego z po- skromionej przez Ateńczyków Tazos. Ostrze pamfietu zwrócone było przeciw przywódcom demokracji ateńskiej — Temistoldesowi i Peryklesowi. Również niechętnie o tych obu przywódcach wyrażał się w swoich Epidemiach ('Em8'ir)(Ji,iai,) drugi Jończyk, łon z Chios. Najlepszym świadectwem i zwierciadłem proble- mów politycznych w samych Atenach są komedie Arystofanesa. Istniała jednak nie- wątpliwie i literatura prozaiczna; o jej istnieniu świadczy antydemokratyczna broszura nieznanego nam z nazwiska, wykształconego w szkole sofistów oligarchy zatytułowana O ustroju Aten ('A-S-YjYodcoy Tto^iTSia) pochodząca mniej więcej z roku 430. Równie tendencyjny charakter musiała mieć Konstytucja lacedemońska (AaxeSai[Jiov[(ov łcoXiTeia) napisana przez oligarchę Kritiasa, jednego z trzydziestu tyranów, zawiera- jąca pochwałę ustroju lacedemońskiego. Wpływ oświecenia wieku V, które wycisnęło tak wyraźnie piętno na twórczości Tukididesa, widoczny jest również w ówczesnej medycynie, której znajomość zawdzię- czamy tak zwanemu Corpus Hippocrateum, czyli zbio- T ^^^J^^T, row1 pism medycznych ze szkoły Hippokratesa, wielkiego X .NAUKI odoi-id lekarza greckiego żyjącego w drugiej połowie wieku V i pierwszej ćwierci IV wieku (460—377). Jak dalece przesądy religijne krępujące ówczesną medycynę grecką uprawianą przez kapłanów ustępują w wieku oświecenia ścisłej obserwacji zjawisk, widać z pisma Hippokratesa O świętej chorobie (Hspi tep7]ę vó](; i^wy-w^) Gorgiasza dołączyła się Pochwala Heleny Polikratesa, a niedługo potem — Isokratesa. Później obok pochwały Heleny zjawić się miała po- chwała ludożercy Buzirisa oraz pocliwała cyklopa Polifema napisana przez sofistę Zoilosa, znanego „pogromcę Homera", a także pochwała hetery Laidy głoszona przez sofistę Alkidamasa, który nie wahał się napisać również pochwały śmierci. Podobnie Polikrates pisał pochwały garnków i myszy. Na przełomie wieku V i IV pojawili się też pierwsi wybitni adwokaci ateńscy, jak Lizjasz; przekonywające jego przemówienia trafnie scharakteryzował Diouizjos z Halikarnasu. Doskonałe operowanie prawdopodobieństwem, ogromna zdolność charakteryzowania postaci zarówno klienta, jak i przeciwnika widoczna w mowach Lizjasza wskazuje, do jakiego mistrzostwa zdolna była proza; niezwykła zaś prostota i jasność stylu świadczą o wyzwoleniu się z przesadnego manieryzmu Gorgiasza. Rys. 45. Joński kapitel z Propylejów ateńskich Dalszy etap w rozwoju artystycznej prozy greckiej reprezentuje Isokrates, twórca klasycznej prozy attyckiej. Wprowadził on świadomie rozdział między językiem po- ezji a językiem prozy oraz stworzył rozczłonkowany period. Znaczenie Isokratesa nie ograniczało się jedynie do zagadnień stylu. Niemniejszą rolę odegrał on jako twórca pierwszej planowo prowadzonej szkoły retorycznej. Jako uczeń Sokratesa zwalczał Isokrates przeciętnych adwokatów nie dbających o styl, jak również sofistów dostar- czających swym wychowankom gotowych przepisów retorycznych. Szkoła jego obej- mowała swym programem nie tylko retorykę, lecz naukę prawa i psychologię, by wychowanków przygotować do stanowiska „mężów politycznych". Znaczenie tej pierwszej szkoły retorycznej Isokratesa dla dalszego rozwoju litera- tury greckiej i jej charakteru było olbrzymie. Ze szkoły tej wyszli nie tylko najwybi- tniejsi mówcy greccy następnego pokolenia, jak Demostenes, Hyperejdes, Aischines, Likurg, Deinarchos, lecz także i historycy: Teopomp, Eforos i Filistos. Przepojenie historiografii greckiej zarówno IV wieku, jak i późniejszej, hellenistycznej, retoryką tłumaczy się wpływem szkoły Isokratesa. Szkoła ta, dająca przeważnie powierzchowne i formalne wykształcenie, miała w życiu praktycznym odnieść zwycięstwo nad trudniejszymi szkołami filozoficznymi. Brak nauk przyrodniczych w jej programie oddziałał też zdecydowanie na charakter ogólnego wykształcenia młodzieży greckiej. Sam Isokrates, obdarzony słabym głosem, rzadko przemawiał publicznie, mimo to rola jego w życiu politycznym Grecji była niemała. Jak ongiś Pindar i Simonides zwracali się z radami do ówczesnych władców, tak teraz czyni to Isokrates ogłaszając swoje broszury propagandowe, pisane doskonałym stylem. 170 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV Isokrates, syn właściciela wielkiej wytwórni, był wyrazicielem poglądów reakcyj- nych. W dziedzinie polityki wewnętrznej ideałem jego była dawno przebrzmiała kon- stytucja Solona, a w dziedzinie polityki zagranicznej szukanie oparcia u Filipa Mace- dońskiego i wspólna wyprawa przeciw Persom. Prawdopodobnie nie uświadamiał sobie, że realizacja tego programu groziła Grecji utratą niepodległości. Podobno po bitwie pod Cheroneją dobrowolnie się zagłodził. Najwybitniejszy uczeń Isokratesa i największy mówca grecki, Demostenes, stał w ogniu walki politycznej. Nie można sobie wyobrazić większej różnicy niż ta, która istniała między mistrzem budującym przez dziesiątki lat kunsztowne periody i pracu- jącym w zaciszu domowym, a pełnym ognia i żarliwości, nieustępliwym w walce po- litycznej jego uczniem. Charakter obu mówców przejawił się wyraźnie w ich stylu; słusznie też Kleochares z Myriei porównał mowy Isokratesa z ciałami popisujących się atletów, a mowy Demostenesa z hoplitami w pełnej zbroi. Odmienne też były zapatry- wania polityczne nauczyciela i ucznia. Isokrates marzył wciąż o połączeniu całej Grecji, o wspólnej wyprawie na Persów pod przywództwem króla macedońskiego, by zdobyć nowe tereny dla kolonizacji greckiej; Demostenes zaś od początku zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa grożącego ze strony Macedonii i chętnie byłby się nawet sprzy- mierzył z nie zagrażającymi wówczas niepodległości greckiej Persami, byleby odeprzeć najazd macedoński i uratować niezawisłość Grecji. Isokrates był zwolennikiem oli- garchii, a Demostenes demokratą, chociaż podobnie jak Isokrates był synem bogatego właściciela wytwórni rzemieślniczej. Mowy jego w obronie zagrożonego przez Filipa Olintu, a zwłaszcza trzy Filipiki (Kara OI.PATTTTOU) oraz wspaniała mowa O wieńcu (IIspl o'Tsydcvou) nie mają równych sobie w literaturze greckiej. Walkę ze społeczeń- stwem nie doceniającym niebezpieczeństwa macedońskiego i niezdolnym do ponie- sienia jakichkolwiek ofiar dla zagrożonej ojczyzny oraz walkę z przekupnym stronnictwem filomacedońskim prowadził Demostenes bezkompromisowo. Suk- ces, który osiągnął doprowadzając do przymierza ateńsko-tebańskiego, przyszedł jednak za późno; nieszczęśliwa bitwa pod Cheroneją położyła kres niepodległości Grecji. Obok Demostenesa stronnictwo demokratyczne antymacedońskie mogło poszczycić się jeszcze jednym doskonałym, choć nie dorównującym Demostenesowi mówcą, Hyperejdesem. W Demostenesie chwalili starożytni krytycy siłę, w Hyperejdesie wdzięk wymowy. Do obozu antymacedońskiego należał też Likurg, zdolny polityk i finansista ateński, którego jedna mowa zachowała się. W obozie filomacedońskim ; doskonałym mówcą był przekupiony przez Filipa Aischines, najzaciętszy wróg Demo- stenesa, były aktor dramatyczny, wygłaszający melodyjnie frazy swoich przemówień. Z walki toczonej z Demostenesem, którą zresztą śledzić możemy dziś jeszcze, gdyż mowy obu antagonistów zachowały się, po wiekach w oczach naszych zwycięsko wy- chodzi Demostenes nie tylko dzięki swej wymowie, lecz także dzięki sile charakteru, którą górował nad przeciwnikiem. Poza Aischinesem złoto macedońskie zjednało sobie jeszcze dowcipnego i ciętego Demadesa. Nie przekupionym filomacedończykiem z przekonania był bogacz Fokion. Rys. 46. Przedsionek kariatyd (tzw. Erechtejon na Akropoli ateńskiej) 172 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV Wraz z upadkiem niepodległości greckiej zniknęły też warunki do rozwoju wymowy politycznej. Nic też dziwnego, że wielki zaślep mówców politycznych z Demostenesem na czele nie znalazł już w następnym pokoleniu kontynuatorów; naśladujący Demo- stenesa Deinarchos oraz siostrzeniec Demostenesa Demochares, który działał na prze- łomie wieku IV i III, to ostatni polityczni mówcy ateńscy. Uwielbienie dla magii słowa i sztuczek retorycznych zaciążyło również w wieku IV na historiografii greckiej, która bynajmniej nie poszła w ślady wielkiego Tukididesa, lecz nawróciła do rozlewności Herodola ulegając zarazem ZRETOKYZOWANIE simie wpływom retoryki Isokratesa. Uwagi te nie odnoszą HIS l Ułt.IUCłŁYAI'1!!. się co prawda do najstarszego przedstawiciela historiografii greckiej wieku IV, ucznia Sokratesa, Ksenofonta, który w swej historii kontynuował dzieło Tukididesa. l on co prawda w niektórych swych pisemkach, jak np. Agesilaos ('Ay^ui^aoę), uległ wpływom współcześnie żyjącego Isokratesa, i on znał wszystkie arkana sztuki retorycznej, lecz umiał ich używać oszczędnie i z poczuciem dobrego smaku. Niezwykle płodny i utalentowany pisarz nie miał jednak głębi Tukididesa ani jego zmysłu politycznego. Jedyne podobieństwo, które zachodzi między tymi zupełnie odmiennymi pisarzami i historykami, polega na tym, że Ksenofont podobnie jak Tukidides brał czynny udział w wypadkach historycznych. Udział Ksenofonta w sławnej wyprawie dziesięciu tysięcy greckich żołnierzy pozostających na służbie królewicza perskiego, Cyrusa Młodszego, przeciw jego bratu, królowi Artakserksesowi, oraz wybitna rola, którą odegrał w powrocie owej armii greckiej z doliny Eufratu wśród czyhających zewsząd niebezpieczeństw, stanowi treść pięknie i interesująco napisanej Anabasis (Kópou 'Ava(Bacri(;). Ale na tym nie skończyło się czynne życie polityczne Ksenofonta. Ateńczyk z pochodzenia, nienawidził demokracji ateńskiej, toteż nie należy dziwić się temu, że w bitwie pod Koroneją w r. 394 spotykamy go u boku króla spartańskiego Agesilaosa walczącego z Ateńczykami, nie dziwi również fakt, że drugą połowę swego życia spędził Ksenofont na Peloponezie jako właściciel darowanej mu przez Spartan wioski. Jego pozytywny stosunek do ustroju lacedo- mońskiego widoczny jest w Ustroju lacedemońskim (Aa%eSai[iov[cov 7toXt,Tsia), jego entuzjazm dla monarchii perskiej — w Cyropedii (Kupou TToaSsia) idealizującej postać Cyrusa. Sympatie dla ustroju monarchicznego widoczne są zarówno w Hieronie ('Iep&>v), jak i w pochwale króla spartańskiego Agesilaosa ('AY^CTI^OCO(;). Jak Kseno- font wyobrażał sobie ideał najlepszego państwa, widać z dzieła O dochodach (FIópo^ Trepl 7tpoCTÓ8&)v). Według niego państwo powinno by zakupić tylu niewolników, by na każdego obywatela wypadło po trzech, i powinno zatrudnić ich w kopalniach w Laurion. Wydobyte srebro wystarczyłoby według Ksenofonta na utrzymanie wszyst- kich obywateli ateńskich, z których każdy otrzymywałby po trzy obole dziennie. W ten sposób państwo ateńskie zbliżyłoby się do ustroju spartańskiego, opartego na wyzysku helotów. Zgodnie z ideałami arystokracji greckiej zajęcia godne wolnego człowieka to wedle Ksenofonta wojaczka lub łowy, którym poświęcił mały traktat pl. Cynegetyk (Kuv7iYeTi.xóc), a także filozofia; z sentymentem wspominał Ksenofont swego mistrza Sokratesa i dyskusje prowadzone w gronie jego słuchaczy; echem tych Rys. 47. Afrodyta (tzw. tron Ludoyisi) wspomnień są nie tylko Apomnemoneumata ('ATCOji.w^oyeup.aTa Sowpdcroui;), lecz także Apologia Sokratesa ('ATrcAoyloc 2(i)xpaTOUi;) i Uczta (Su(J.7tÓOTOv), w której konkurował z Platonem. Wykształcenie retoryczne Ksenofonta wpłynęło jedynie dodatnio na jego styl; późniejsi od niego historiografowie wieku IV, Eforos i Teopomp, zaprzęgli historio- grafię w służbę retoryki. Może nawet nie byli oni bezpośrednio uczniami Isokratesa, działali jednak w jego duchu. Fakt, że Eforos w jednej z przedmów, którymi poprze- dzał poszczególne księgi swej Historii powszechnej (' Icrr&piai) doprowadzonej do r. 340, wykazywał podobieństwa zachodzące, jego zdaniem, między historiografią a wymową popisową, jest niezwykle znamienny. Dzieło historyczne powinno być, według niego, zajmujące i unikać monotonii, nie tylko więc należy je zabarwić retoryką, lecz trzeba materiał ugrupować dramatycznie, przeplatać i ożywiać główny nurt opo- wiadania różnymi ciekawostkami, opisy bitew ujmować interesująco, choćby w szcze- gółach nawet niezgodnie z prawdą. Ponieważ zaś istota wymowy popisowej polega na pochwale lub naganie, również i historyk powinien cliwalić lub ganić. Przykład takiej pochwały dał już Isokrates zarówno w Euagorasie (Euayópoc;;), pochwale jednostki, jak i w Panegiryku (riavł)YUp"<ói;), pochwale Aten. W ślady Isokratesa poszedł Ksenofont w swym Agesilaosie. Ton enkomiastyczny a zarazem gromiący wprowadził Eforos, a zwłaszcza drugi isokratejczyk, Teopomp. Teopompa interesowały przede wszystkim dzieje współczesne; Eforos interesował się stylem i pisał prócz dzieł histo- rycznych także jakieś dziełko O stylu (IIepE XeĘscd<;), Teopomp zaś był retorem i au- torem szeregu mów popisowych, jak Pochwala Sporty (Aay.covi%ó<;) czy Panate- 174 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV naikos (riava&y^aixóę), pochwała Aten, i wniósł potem całą swą pasję retoryczną do historiografii. Zarówno jego Dzieje Grecji ('EXX7)vt.xal 'lo-ropiai.) (410—394), jak i Historia Filipa ((t>iXi7t7tixa'i 'Icr-ropiai.) pełne Lyły „pochwały" a zwłaszcza „nagany", co zyskało mu miano „najziośliwszego pisarza". Dygresje etnograficzne jak i opowia- dania o cudotwórcach w rodzaju Zoroastra czy Epimenidesa, ploteczki dworskie oraa liczne refleksje moralizatorskie krasiły obficie dzieło tego retora, który chwalił się, że przewyższył Herodota i Isokratesa. Przykładem ścisłego związku między retoryką popisową a historiografią w wieku IV jest jednak nie tylko Teopomp, lecz także Anaksimenes, autor podręcznika reto- ryki. Anaksimenes nie waha się towarzyszyć Aleksandrowi w roli historyka. Obok Helleników ('EXX7]V!.xdi), Filipik (A'i Tispi. OI^ITTTTOY 'IffTOpiai.) i Histerii Aleksandra (Ta TTSpi, 'AXs^avSpov) skreślił też dziełko Opowieść o śmierci królów (Baol.Aecoy (J(,eTaXXaYca). Kierunek retoryczny w historiografii zapoczątkowany przez Eforosa i Teopompa nie tylko się utrzyma, ale nabierze jeszcze większej mocy w epoce helle- nistycznej. Trzeba dodać, że w wieku IV otrzymała Grecja dwa dzieła historyczne odnoszące się do Wschodu i Zachodu. Mnipj więcej jednocześnie, w pierwszej połowie stulecia, napisał Historię Sycylii (IIepl 2i%eXia(;) zwolennik tyranów, ceniony przez staro- żytnych Filistos, a historię państwa perskiego — idący w ślady Herodota lekarz Ktesjasz, który przebywał długo na dworze perskim. Dzieło Ktesjasza, kontynuacja historiografii jońskiej, napisane było żywo i efektownie. Opowiadania o Indiach, kro- kodylach oraz papugach, które można nauczyć po grecku i po indyjsku, urozmaicały to pełne wdzięku dzieło, które zresztą jako źródło historyczne nie miało prawie żadnego znaczenia. Obok autorów w rodzaju Teopompa czy Anaksimenesa, którzy pisali dzieła zabarwione retoryką, działali w Atenach również ludzie wgłębiający się w odległą Ilistorię ojczystego miasta, autorowie tzw. attyd (dcrfKSeę), które objaśniały początki rozmaitych kultów i instytucji attyckich. Również oni znajdą kontynuatorów w epoce hellenistycznej. Retoryka, roszcząca sobie prawo do wychowywania młodzieży, znalazła na początku wieku IV rywalkę w filozofii. Ferment, który wywoływali zarówno Sokrates, jak i so- fiści, był ogromny. Dyskusje nad cnotą i szczęściem za- CYNICY I HEDONICY , . , ,, . ... , początkowano w wieku V żywię] jeszcze kontynuowano w wieku IV. Działała tu nie tylko potężna indywidualność Sokratesa wpływając na kształtowanie się sądów licznych jego uczniów, lecz także ogólna sytuacja polityczna Aten w wieku IV. Upadek polityczny Aten, zaostrzający się kryzys społeczny i ustro- jowy greckiej polis sprzyjał ucieczce od rzeczywistości i szukaniu szczęścia osobistego w kontemplacji i doskonaleniu samego siebie. Nic też dziwnego, że w dwóch powsta- łych wówczas szkołach filozoficznych nawiązujących do Sokratesa i sofistów, w szkole cynicznej i hedonicznej, na pierwszy plan wysuwa się zagadnienie etyczne. Szkoły te mimo przeciwieństw mają szereg cech wspólnych będących odbiciem sytuacji gospodarczo-społecznej. Tak więc zarówno jedna, jak i druga szkoła interesuje się przede wszystkim problemem szczęścia osobistego, jedna i druga nie wierzy, jakoby Rys. 48. Atena Varvakeion (kopia Ateny Partenos Fidias^) 176 V. GRECJA KLASYCZNA WIBKU IV pojęcia były samoistnym źródłem poznania i za źródło poznania uważa zmysły; jedna i druga pogardza wiedzą i nie uznaje jej znaczenia, jedna i druga uważa problemy praktyczne za ważniejsze od zagadnień teoretycznych. Obie szkoły różnią się jedynie sposobem, w jaki chcą zapewnić szczęście osobiste swoim wyznawcom. Szkoła cyniczna widziała szczęście w wyrzeczeniu się dóbr materialnych, szkoła hedonistyczna — w dążeniu do osiągnięcia chwilowej przyjemności. Bardzo wielką popularnością przez całą starożytność, zwłaszcza w warstwach bie- doty, cieszyć się miała filozofia cynicka. Założyciel jej, Antystenes, syn obywatela ateńskiego i niewolnicy trackiej, uczeń Sokratesa i Protagorasa, doprowadził do skrajności tezę Sokratesa o prymacie cnoty. Nauczając, że cnota jest jedynym dobrem, wobec którego wszystkie inne, jak bogactwo, zdrowie, majątek są jedynie adid- fora, czyli wartościami obojętnymi, głosił hasło wyrzeczenia się. Według Anty- stenesa obojętne były zarówno wolność, jak i niewola, bogactwo, jak i ubóstwo, gdyż prawdziwą niezależność od losu, ideał filozofa cynickiego, dać mogła jedynie cnota polegająca na życiu zgodnym z naturą. Pogarda dla dóbr materialnych i wyrzeczenie się ich miały być drogą do cnoty a zarazem do szczęścia. Filozofia cynicka miała być pocieszeniem dla biedoty; głosiła, że niewolnik może być bardziej wolny od człowieka wolnego, jeśli posiądzie cnotę; była próbą ucieczki od smutnej rzeczywistości i pro- testem przeciw ówczesnym stosunkom społecznym. Protest ten przejawiał się jednak nie w aktywnym przezwyciężaniu rzeczywistości, lecz w ucieczce od niej w krainę biernej kontemplacji. Praktyczną konsekwencję z nauki o wyrzeczeniu się dóbr ma- terialnych oraz tezy o życiu „zgodnym z naturą", która „tak mało wymaga", wysnuł uczeń Antystenesa, znany z tysiącznych anegdot, żyjący w beczce, nazwany szalejącym Sokratesem Diogenes z Sinope. O tym, że nauka cynicka przemawiała nie tylko do proletariatu, świadczy postać bogacza Kratesa z Teb, który pod jej wpływem porzucił dobrowolnie majątek, by wraz z żoną Hipparchią prowadzić żywot cynika. Szkoła hedonistyczna nie dążyła do wyrzeczenia się; dla Arystypa, twórcy tej szkoły, najwyższym dobrem była przyjemność. Ponieważ człowiek nie może poznać obiek- tywnej prawdy, lecz poznaje tylko swoje własne doznania, patkę (TCOI&T)), przyjemne lub przykre, powinien dążyć do osiągnięcia jedynego dobra, które zna, to jest przy- jemności. Przyjemności, których natura jest cielesna, różnią się między sobą jedynie intensywnością, ale nie jakością. Ponieważ przyjemność jest według Arystypa sianem przelotnym, zależnym od działania bodźca, mędrzec powinien korzystać z każdej przyjemności, jaka mu się nadarza; szczęście bowiem jest jedynie sumą chwilowych przyjemnych doznań. Arystyp wędrujący po miastach greckich i pobierający wysokie opłaty za swą naukę był przeciwieństwem wyrzekającego się wszelkich dóbr Antystenesa i Diogenesa. O tym, że filozofia hedonistyczna, chociaż przeciwstawiająca się cynickiej, •wyrastała z tego samego podłoża i z tego samego stosunku do rzeczywistości, łatwo się przekonać, jeśli wziąć pod uwagę uczniów Arystypa i ewolucję szkoły hedonistycz- nej. Już Teodora zwanego ateistą, ucznia Arystypa, nie zadowalała chwilowa przyjem- ność jako najwyższe dobro; celem życia była dla niego stała radość chara (^ocpa), a przyjemności duchowe zostały przezeń wyodrębnione jako osobny gatunek. R v?. 49. Dyskobol Myrona 178 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV Aspołeczna postawa Teodora została dobitnie wyrażona w twierdzeniu: „Mądry człowiek nie będzie ryzykował życia w obronie ojczyzny, bo nie poświęci mądrości na to, by pomagać głupcom". Jeszcze dalej poszedł inny uczeń Arystypa, Hegezjasz. W skrajnym pesymizmie sądził on, że osiągnięcie prawdziwej przyjem- ności w ogóle jest niemożliwe i że szczęście polega na braku przykrości i na zobo- jętnieniu wobec dóbr materialnych, które nie mogą dać prawdziwego szczęścia. W ten sposób Hegezjasz doszedł niemal do tego, co od początku głosiła szkoła cynicka. Życie, według niego, pełne jest cierpień i bólów, najlepszym więc sposobem osią- gnięcia szczęścia jest dobrowolne usunięcie się ze świata. Propaganda samobójstwa głoszona przez tego hedonistę zjednała mu przydomek „doradcy śmierci" i spowodowała usunięcie go z Aleksandrii przez Ptolemeusza Filadelfa; postawa Teodora i Hegezjasza jest niezwykle charakterystycznym zjawiskiem dla ówczesnego kryzysu ideologicznego. Ze wszystkich uczniów Sokratesa — a było ich wielu — tizeba poza Antystene- sem i Arystypem wymienić choćby Ksenofonta, Fedona, przedstawiciela szkoły elejsko- erytrejskiej i Euklidesa, twórcę szkoły megarejskiej; naj- wybitniejszy jednak z nich był Platon (427—347). Po- chodził on ze starej arystokratycznej rodziny ateńskiej Kodrydów, a po kądzieli miał być potomkiem Solona. W przeciwieństwie do innych uczniów Sokratesa Platon nie ograniczył się jedynie do zagadnień etycznych i dość szybko wyszedł poza naukę Sokratesa dążąc do zbudowania nowego idealistycznego poglądu na świat. W ciągu osiemdziesięciu lat swego życia Platon wciąż zmieniał i rozwijał swe poglądy. Ponieważ w żadnym dziele nie dał całkowitego ich systemu, nie jest rzeczą łatwą w krótkich słowach przedstawić jego filozofię i jej ewolucję. Zasadnicza teza Platona w przeci- wieństwie do dobrych materialistycznych tradycji filozofii greckiej głosiła, że świat realny, świat rzeczy nie ma samoistnego bytu, lecz jest jedynie słabym odbiciem wyższego świata idei postrzeganych przez umysł. Platon starał się stworzyć syntezę nauki Herakhta i nauki eleatów. Prawdziwy byt — według niego przysługujący je- dynie ideom i dostępny jedynie dla poznania rozumowego — jest wieczny i niezmienny, jak uczyli eleaci, świat rzeczy natomiast nie istnieje naprawdę, lecz jedynie staje się, jak nauczał Heraklit. Chociaż świat rzeczy i świat idei jest różny pod względem swej natury, jednakże zachodzi między nimi ścisły związek, gdyż idee obecne są w rzeczach, a rzeczy „współuczestniczą" w ideach, które są ich wzorami. Przedmioty są, według Platona, jedynie odbiciem idei. Poznanie świata idei można osiągnąć jedynie za po- mocą rozumu, a nie postrzegania, które samo nie wystarcza i nie jest podstawą do wytwarzania pojęć. Pojęcia bowiem, jak uczył Platon, są człowiekowi wrodzone: dusza ludzka przed przyjściem na świat oglądała świat idei; postrzegając dwie rzeczy równe sobie przypomina sobie pojęcie równości, które przyniosła na świat i które znane jej było przed urodzeniem. Dualizm istniejący we wszechświecie tkwi, według Platona, również w człowieku, składającym się z nieśmiertelnej i niematerialnej duszy, która oglądała świat idei przed urodzeniem i do niego z powrotem dąży, oraz ze śmier- telnego, materialnego ciała, które dla Platona, podobnie jak dla orfików i pitagorej- czyków, jest grobem duszy, soma-sema (o&[Aa-07)(Jia). W świecie idei, które oglądała Rys. 50. Doryforos Polikleta PLATON 181 dusza ludzka przed narodzeniem, jest również najwyższa idea (idee platońskie tworzą bowiem hierarchię), mianowicie idea dobra. Różne rodzaje miłości, jakie człowiek odczuwa, to nic innego jak dążenia duszy do osiągnięcia najwyższego dobra. W związku z podziałem duszy na trzy części: rozumną, która jest źródłem poznania, impulsywną, która jest źródłem uczuć, i zmysłową, przyjmował Platon istnienie trzech cnót odpo- wiadających trzem częściom duszy: mądrości, męstwa i panowania nad sobą ((Ttócppo- CTUVT]). Do tych trzech cnót dołączał czwartą: cnotę sprawiedliwości. W ostatnim okresie swojej twórczości rozciągnął Platon swój idealizm i spirytu- alizm na całą przyrodę materialną. Koncepcja duszy świata i duszy ożywiającej pla- nety, koncepcja uduchowionego i rozumnego świata zbudowanego w sposób celowy była ukoronowaniem spirytualizmu i idealizmu platońskiego. Była to pierwsza pełna koncepcja przeciwstawiająca się mechanistycznej i materialistycznej nauce Demokryta. W porównaniu z nauką Demokryta filozofia platońska była yf wielu punktach po- wrotem do teologicznego, przednaukowego myślenia. W wielu też wypadkach Platon zamiast posługiwać się metodą dialektyczną uciekał się do opowieści mitologicznych; sam fakt, że opisywał dokładnie sąd ostateczny nad duszami i świat pozagrobowy, wskazuje dość wymownie na zależność twórcy idealizmu od religijnych pojęć orfickich Idealistyczna filozofia Platona miała także, dzięki wielkiemu talentowi pisarskiemu autora, zaciążyć na dziejach myśli europejskiej i przesłonić wielką naukę Demokryta Filozofia ta nie da się oddzielić od ideału społeczno-politycznego, jakiemu Platon hołdował. Platon nie był bowiem jedynie teoretyzującym filozofem, lecz pragną wpływać bezpośrednio na życie, jak świadczy o tym trzykrotna podróż na Sycylię: korzystając z przyjaźni, która łączyła go z Dionem, szwagrem syrakuzańskiego tyran Dionizosa, chciał Platon na Sycylii zrealizować idealne swoje państwo. Rys. 52. Krater paryski przedstawiający śmierć Niobidów Głęboki kryzys, który przeżywała ówczesna polis grecka w rezultacie ostrej walki klasowej, kazał wielu teoretykom szukać nowych form współżycia państwowego. Warstwy posiadające i reakcyjne widziały przyczynę całego zła v, ustroju demokra- tycznym i „w zbyt wielkiej swobodzie demosu'". Isokrates zalecał powrót do „ojczystej konstytucji", czyli przestarzałej konstytucji Solona, i nie ukrywał swych sympatii dla monarchii; Ksenofont za ideał uważał dawny arystokratyczny likurgowy ustrój Sparty i doradzał rozszerzenie kompetencji państwa w' dziedzinie ekonomicznej oraz idealizował monarchię perską. Także i w idealnym państwie Platona nie trudno do- patrzeć się idealizowania ustroju dawnej spartańskiej wspólnoty opartej na „sprawiedli- wości." Państwo platońskie rządzone przez klasę filozofów, oparte na dochodach z rol- nictwa i na gospodarce naturalnej, wolne od handlu i obrotu pieniężnego jest w istocie podobne do wyidealizowanej likurgowej Sparty. Ludność idealnego państwa platoń- skiego dzielić się miała na trzy stany: filozofów, wojowników i rzemieślników wraz z rolnikami (fswyfoi KOCI 87)[Xt.oupYol). Stany te, ściśle odgraniczone od siebie, miały spełniać określone funkcje. Rządy spoczywałyby w rękach filozofów, strażników sprawiedliwości. Największe zło widział Platon w egoizmie wywołanym istnieniem prywatnej własności i rodziny. Dlatego też dwa wyższe stany filozofów i wojowników żyć miały we wspólnocie; dzieci miały być wychowywane nie przez rodziców, lecz przez państwo, a własność miała być wspólna. Trzeci stan, rzemieślnicy, o charakterze służebnym w sto-unku do dwóch wyższych stanów, miał zachować własność prywatną. Trzy stany miały odpowiadać trzem częściom duszy. Pierwszy stan odpowiadał rozumowej części duszy, drugi jej części impulsywnej, trzeci części zmysłowej. Celem 182 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV państwa miało być dążenie do doskonałości moralnej przez naukę i filozofię, a nie troska o dobra materialne. Lektura największych poetów greckich, Homera i Hezjoda, oraz tragików miała być zabroniona, gdyż w pojęciu Platona mówili oni zbyt wiele rzeczy nieprawdziwych o bogach. W praktyce idealne państwo Platona oznaczałoby odebranie praw politycznych większości obywateli i zaprowadzenie ustroju arysto- kratycznego. Sprawiedliwość, na której opiera się państwo platońskie, jest sprawiedli- wością klasową, chociaż Platon przedstawia ją jako „obiektywną". Zarówno sama koncepcja idealnego ustroju państwa, które miałoby być wszędzie jednakowe bez względu na warunki historyczne, jak i ostatecznie w Politei (rioXlTeia) nakreślony jego ustrój przypominają pod wielu względami ustrój pierwotnej wspól- noty spartańskiej i spartańską społeczność „równych", homojoj. Poszukiwanie ideału państwa jest niezwykle znamienne dla czasów, w których powstała Politeja, dla kry- zysu przeżywanego przez społeczeństwo greckie oraz dla samego Platona, który w filo- zofii swej niejednokrotnie nawraca do przednaukowego myślenia, a w ideałach spo- łecznych do dawno przebrzmiałych form życia. Platon był pierwszym filozofem greckim, który założył szkołę kupując posiadłość w pięknym gaju herosa Akademosa. Stąd też wzięła swą nazwę Akademia Platońska, która działała aż do roku 529 n. e., kiedy zamknął ją cesarz ARYSTOTELES -, . -^ ., , •• r,i - i • • l- J • • » n Justynian. Do Akademii Platońskie], będącej me tylko szkołą, lecz również zgromadzeniem uczonych, należał od r. 367 również najwybit- niejszy uczeń Platona, Arystoteles (384—322) urodzony w Stagirze, stąd często nazy- wany Stagirytą. Jako syn lekarza wyniósł z domu dużą znajomość fizjologii i bio- logii. Wiedza ta nauczyła go patrzeć na zjawiska przyrody jako na procesy organiczne. Empiryczny i trzeźwy umysł Arystotelesa nie mógł też na długo pogodzić się z idealistycznymi koncepcjami Platona i chociaż w pierwszym okresie swej twór- Rys. 53. Waza attycka przedstawiająca sceny z pracowni garncarskiej ARYSTOTELES 183 »,.".t-.^.' Rys. 54. Pomnik ku czci poległych pod Cheroneją. Na prawo Parnas czości pozostawał pod wielkim jego wpływem, później zaczął coraz bardziej oddalać się od swego mistrza. W Akademii Platońskiej wytrwał do śmierci Platona, kiedy jednak kierownictwo szkoły objął Speusyppos, odszedł od Akademii uważając, że „drogi mu jest Platon, lecz jeszcze droższa prawda", i założył nową szkołę zwaną Liceum od Gaju Apollina Lykejskiego, w którym się znajdowała, lub perypatetycką od prze- chadzek mistrza z uczniami po cienistych alejach. Wielkość Arystotelesa polega nie na jego poglądach społecznych czy sympatiach politycznych, gdyż pod tym względem, opowiadając się za ustrojem niewolniczym i uważając go za zjawisko naturalne pozostał w tyle za sofistami i Antystenesem; wielkość Arystotelesa polega na stosowaniu przez niego w pewnej mierze metody dialektycznej. Słusznie też powiedział Lenin: „Bardzo charakterystyczne są w ogóle rozproszone po wszystkich dziełach, passim (wszędzie) żywe zaczątki i zagadnienia dialektyki... Nie ma wątpliwości co do obiek- tywności poznania. Naiwna wiara w siłę rozumu, w moc, potęgę, obiektywną prawdzi- wość poznania"1. Przyjmując idee platońskie Arystoteles w przeciwieństwie do Platona odmawiał im bytu samodzielnego; zaprzeczał, jakoby idee istniały poza rzeczywistą materią, i twierdził, że bytem samoistnym, czyli substancją są jedynie rzeczy. Arystoteles stanął w ten sposób na stanowisku realizmu w przeciwieństwie do zwolenników idealizmu platońskiego i zbliżył się do materialistycznego punktu widzenia. W samej substancji wyróżniał Arystoteles dwa składniki: formę, która jest siłą działającą celowo, przyczyną i celem rzeczy, oraz materię, będącą podłożem zjawisk i ich przemian. Ani materia, ani forma nie istnieją według Arystotelesa samodzielnie, lecz są jedynie dwiema stro- nami jednego procesu życiowego. W nasieniu rośliny istnieje z góry określona możli- wość jej rozwoju, czyli forma, która jest zarazem energią. Proces wzrostu rośliny to 1 W. I. Lenin, Zeszyty filozoficzne, wyd. roś. 1947, str. 304, cyt. za W. S. Siergiejewem, Historia starożytnej Grecji, „Książka i Wiedza", Warszawa 1952, str. 347. 184 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV aktualizacja możliwości tkwiących w jej nasieniu. Dojrzała roślina to osiągnięcie naj- doskonalszej formy, czyli tzw. entelechia (e'VTeXs^sia). Istota życia polega na stopnio- wym formowaniu materii i urzeczywistnieniu tego, co jest w niej potencjalnie za- warte. Pierwszy impuls do tego procesu dała, według Arystotelesa, „pieiwsza przy- czyna", czyli rozum -- nus (voGc), który jest bytem nieruchomym, niezmiennym i niematerialnym, doskonałym i podobnym do bytu głoszonego przez szkołę eleacką, ów nus wprawił w rucli świat i jest jego pierwszą przyczyną, a zarazem ostatecznym jego celem. W dziedzinie metafizyki Arystoteles odrzucił twierdzenie Platona o samodziel- nym bycie idei i zbliżył się do stanowiska materialistycznego, w dziedzinie teorii po- znania odrzucił aprioryzm platoński i twierdził, że pochodzenie poznania jest empi- ryczne. Empirvzm i realimi widoczny jest u niego także w dziedzinie etyki i badań nad najlepszym ustrojem państwa. Arystoteles sądził, że do zbadania natury dobra można dojść nie drogą abstrakcyjnego rozumowania, jak to twierdził Platon, lecz drogą ustalenia celów, jakie sobie ludzie w życiu stawiają. Celem, do którego ludzie według Arystotelesa dążą, jest szczęście polegające na rozumnym działaniu. Rozumne działanie polega na uprawianiu cnót, których system da się ująć empirycznie. W każdej sytuacji życiowej powinien człowiek postępować rozumnie, a cnota nie jest niczym innym jak zajmowaniem stanowiska pośredniego; tak np. męstwo jest czymś pośred- nim między tchórzostwem a zuchwalstwem, a hojność leży pośrodku między skąpstwem a rozrzutnością. W przeciwieństwie do Platona Arystoteles utrzymywał, że sama cnota i samo rozsądne postępowanie nie może człowiekowi zagwarantować szczęścia. Twier- dzenie tak różne od twierdzeń Sokratesa, Platona i cyników jest niezwykle znamienne dla realistycznego sposobu myślenia Arystotelesa. Tak samo realistą i empirykiem jest Arystoteles w badaniach nad teorią najlepszego państwa. Platon konstruował swoje idealne państwo nie licząc się z warunkami historycznymi, Arystoteles zaś zbiera! konkretne materiały historyczne i zbadał konstytucje 158 państw. Arystoteles był nie tylko filozofem, lecz przede wszystkim wielkim organizatorem i systematyzatorem nauki. Założona przez niego szkoła perypatetyczna zdecydowanie przewyższała Akademię Platońską zarówno pod względem planowości prac, jak i syste- matyczności w gromadzeniu materiałów naukowych. Platon słusznie nazwał dom Ary- stotelesa czytelnią; empiryczny umysł tego filozofa szukał wciąż nowych materiałów z naj- rozmaitszych dziedzin. Wystarczy przeczytać drugą księgę jego Polityki (r[oXiTixa) kry- tykującą dotycliczasowe teorie państwa oraz różne ustawodawstwa greckie, żeby zdać sobie sprawę z niezwykłego oczytania i erudycji autora. Podobnie było w dziedzinie zoologii, retoryki, dziejów teatru i poezji. Charakterystyczna dla Arystotelesa właści- wość porządkowania zjawisk wyraziła się także w usystematyzowaniu rozmaitych dzie- dzin samej filozofii, od której odłączył logikę jako naukę przygotowawczą. Sama filo- zofia podzielona została na praktyczną, obejmującą etykę i politykę wraz z retoryką, ekonomiką i poetyką, i teoretyczną obejmującą fizykę, matematykę i metafizykę. Ogromne znaczenie ma działalność Arystotelesa w dziedzinie nauk przyrodniczych. Jego badania w zakresie fizjologii i anatomii zwierząt dały początek naukowemu trak- Tabl. XXIII. Czara Eufroniosa przedstawiająca Tezeusza u Amfitryty MATEMATYKA, ASTRONOMIA, MEDYCYNA 185 iowaniu tych dziedzin, a Historia zwierząt (Al Tcepl TOĆ ^(oa SoTopiai) należy do najzna- komitszych dziel starożytności. Systematyka świata zwierzęcego stworzona przez Arysto- telesa obowiązywała aż do czasów Linneusza. W dziedzinie nauk hurranistycznych ogromny wpływ wywarła zwłaszcza Poetyka (IIspl 7toi7]Ti%^ę) z teorią naśladownictwa, od które] reguł długo nie mogła uwolnić się estetyka nowożytna. Logika usystematyzowana przez Arystotelesa była podstawą Rys. 55. Kapitel koryncki z tolosu w Epidaune podręczników logiki jeszcze w wieku XIX. Jeżeli dodamy, że Arystoteles pisał prócz tego dzieła z zakresu astronomii, mechaniki, retoryki i fizyki nie licząc dzieł ściśle filozoficznych, metafizycznych i psychologicznych, będziemy mieli obraz wszechstron- ności tego geniuszu, który działalnością swoją ogarnia i zamyka cały dorobek myślowy i naukowy Grecji niepodległej. W dziedzinie nauk przyrodniczych Arystoteles i założona przez niego szkoła pery- patetycka otwiera nową epokę, której rozkwit przypadnie na okres hellenistyczny. MATEMATYKA ^ dziedzinie matematyki położyła ogromne zasługi Akade- ASTRONOMIA mia Platońska, Platon bowiem przypisywał wielką rolę tej MEDYCYNA dziedzinie wiedzy. Z grona Akademii wyszedł Theudios z Magnezji, autor podręcznika matematyki, który zastąpił podręcznik Leona, przede wszystkim zaś genialny matematyk, astronom i geograf Eudoksos ''• Knidos, który odbywszy studia u pitagorejczyka Arehytasa przybył do Aten 186 V.,GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV i jako dojrzały już człowiek wstąpił do Akademii. Zasłynął on przede wszystkim udoskonaleniem metody analitycznej oraz nową definicją proporcjonalności. W dzie- dzinie astronomii dał system sfer homocentrycznych, w dziedzinie geografii twierdzenie o kulistości ziemi i obliczył także — bardzo niedokładnie — jej obwód. Obok Eudok- sosa wybitnymi matematykami są: Leodamas, który razem z Eudoksosem zajmował się analityką, oraz Menajchmes, który wynalazł asymptoty hiperboli. Matematyka kwitła też nadal w szkole pitagorejskiej mając swego najwybitniejszego przedstawiciela w osobie Archytasa, który według starożytnych był twórcą naukowej mechaniki. O postępach medycyny wyraźnie świadczy urywek pisma medycznego najsławniej- szego lekarza w wieku IV, Dioklesa z Karystos, zawierający dokładne wskazówki do- konywania rozkładu zajęć dziennych w ten sposób, by zachować zdrowie o każdej porze roku. Pisemko to zawierało przepisy dotyczące higieny ciała, diety, organizacji pracy i odpoczynku. Odcinają się one swym racjonalizmem od treści licznych współ- czesnych napisów w świątyni Asklepiosa w Epidaurze, w której uzdrowieni opisują przebieg swej choroby i cudowne jej wyleczenie. Opowieść kobiety, która po pięcio- letniej ciąży wydała na świat chłopca, ten zaś zaraz po urodzeniu wykąpał się w źródle i pobiegł za matką, jak i wiele innych podobnych historii świadczy, że obok medycyny kwitnęła również na wielką skalę szarlataneria i zabobon. W przeciwieństwie do wspaniałego rozwoju prozy w wieku IV poezja wyraźnie obniża swój lot i nie spełnia wielkiej roli, którą spełniała w życiu społeczeństwa greckiego i»ni?7T4 w ^G^U V. Epopeja zamarła już dawno i historyczny epos Choirilosa o wojnach perskich w drugiej połowie wieku V oraz Tebaida (Qł)pa[<;) Antimacha, utwór mitologiczny i niezwiązany z życiem, nie budziły już zainteresowania. W przeciwieństwie do eposu liryka chóralna przeżywa w drugiej połowie wieku V i w wieku IV renesans dzięki nowej muzyce o efektach malarsko-dźwiękowych, której najwybitniejszymi przedstawicielami w drugiej połowie wieku V byli wyśmiewani przez komików Melanipides, Kinezjasz i Frynis, a w wieku IV ceniony autor dytyrambów, Filoksenos z Kytery, twórca dytyrambu Cyklop (KuxX(n)4') śpiewanego na dworze Filipa Macedońskiego. Bliżej znany jest jedynie Timoteos z Miletu; tekst jego dytyrambu przeznaczonego do recytacji solowej przy akompania- mencie cytry, tzw. nomos kitharodos (por. str. 85), i opiewającego bitwę pod Salaminą, zachował się w egipskim papirusie. Największa i najbardziej charakterystyczna zmiana stosunków zaszła w wieku IV w teatrze ateńskim. Mimo ogromnego zamiłowania do widowisk teatralnych oraz wielkiego zrozumienia, jakim cieszy się w tym wieku sztuka aktorska, a także mimo znacznej produkcji sztuk dramatycznych—Atenajos znał około 800 komedii z wieku IV— teatr tego okresu nie spełnia w życiu społeczeństwa takiej roli jak za Peryklesa. Tragedia, która w wieku V wyrażała potęgę polityczną, kulturalną i gospodarczą państwa ateń- skiego i poruszała najistotniejsze problemy oraz sprzeczności współczesnego życia, w wieku IV zeszła do roli czystej „sztuki dla sztuki". Jeśli jest coś nowego w niezli- czonych przeróbkach literackich historii Edypów, Alkmeonów i Orestesów, to nowością tu jest jedynie retoryka, która zresztą już w wieku V wycisnęła znamię na tragediach Rys. 56. Pomnik Lysikratesa w Atenach 188 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV modnego i operującego figurami gorgiaszowymi Agatona (por. str. 149). Fakt, że w wieku IV Chairemon zaczął pisać tragedie przeznaczone jedynie do czytania, wska- zuje dobitnie, iż rola tragedii mimo ogromnej ilości utworów Teodektesa, Moschiona (por str. 168), Astydamasa i wielu innych, należała już do przeszłości. Na próżno także szukać wielkiej problematyki w tzw. „komedii średniej" w pierwszej połowie wieku IV i w „komedii nowej" z drugiej połowy tego wieku oraz początków wieku III. Z średniej komedii zachowało się niewiele fragmentów; znane tytuły sztuk jednego z najwybitniejszych jej przedstawicieli, Antifanesa. jak Szn-aczka ('Ałceorpia), Ma- Rys. 57. Mauzoleum v, Halikarnasie (rekonstrukcja) smystka ('A^siTiTpia), Woźnica ('Hvio^oę), Ogrodnik (K7]itoupó?), Cytarzysta (Kt.O-api.CTTYlę), Hodowca bydła (IIpopocTem;) wskazywałyby na to, że autor nawią- zywał do tematyki komedyj Epicharma z Sycylii. Takie komedie Antifanesa, jak Pasożyt (IIapaciiTOi;), Cudzołóżcy (Moi^oi), Porwana ('ApTca^ojJiswf)), Za innego wydana (riape%SiSo[JLev7)) lub też Anaksandridesa Kochający wzajemnie (AvTep&v) i Szaleństwo starców (repovTO(Jiavia) wprowadzały widza w świat zadowolonych z siebie zamożnych kupców. Zamilkł szeroki zdrowy śmiech arystofanejski dotyczący istotnych problemów społecznych i politycznych, na jego miejsce pojawił się uśmieszek filistra. Antifanes i drugi niezwykle płodny twórca komedii średniej, Aleksis, nie dawali w swych obrazach istotnej problematyki nurtującej społeczeństwo ateńskie, jak to czynił POEZJA Rys. 58. Teatr w Segesta (rekonstrukcja) Arystofanes, Kratinos czy Eupolis. Woleli oni zabawiać publiczność odtwarzaniem obrazu życia ateńskich warstw zamożnych. Obok komedii opartej na tej tematyce stałym powodzeniem cieszyły się również trawestacje mitologiczne, jak wskazuje wielka ilość tytułów utworów Antifanesa, np. Ganimedes (1'y.w^SfjC;), Busiris (BouCTei.pi,;;), Narodziny Afrodyty ('Aypo8iT»]i; yovai), albo tytuły utworów Hermipa, ' jak Narodziny Ateny ('A{^7)vaę ^o'w), czy parodie tragedyj Eurypidesa, jak napisane przez różnych autorów Antiopa ('AvnÓ7f»)), Bellerofont (BeX>.epo(póvTł]ę), Medeja (M7)8sia), Erechteus ('Eps^eu!;) i inne. Kierunek zapoczątkowany w" „komedii średniej" doprowadziła do szczytu tzw. „komedia nowa", której najwybitniejszymi przedstawicielami byli Menander, Difilos i Filemon. Najlepiej z tej trójcy znany jest Menander dzięki znaleziskom papirusowym. Twórczość tego niezwykłe płodnego pisarza, autora ponad stu komedii, zawiera zarówno poważne komedie charakterologiczne i psychologiczne w rodzaju: Podejrzliwy ("Ama- -oę). Zabobonny (Ast.aróalp.tiiy), Pochlebca (KóXa^), Opryskliwy (Auo'xoXoę), Lękliwy (^FoyoSe^ę), Nieprzyjaciel kobiet (Miaoywf]!;), jak wzruszające komedie rodzinne w rodzaju Braci ('ASe^.cpoE). Obok tego pisał Menander lekkie krotochwile i farsy, jak sław na komedia Diva razy oszukujący (Ale e^aTra-r&y), która służyła Plau- towi za wzór przy Siostrach (Bacchides). Wy cieniowanie psychologiczne postaci, indy- widualizowanie ich języka, artyzm w budowie komedii obfitujących w nieoczekiwane powikłania oraz umiejętność utrzymywania widza w ustawicznym napięciu — dowodzę niezwykłego mistrzostwa autora i wielkiej znajomości psychologii ludzkiej. Sąd wielkiego krytyka aleksandryjskiego Arystofanesa z Bizancjum zawarty w jego okrzyku: -,0 Menandrze i życie, kto z was kogo naśladował?" jest opinią całej starożytności. Jest on słuszny z tym zastrzeżeniem, że Menander odtworzył istotnie wiernie życie 190 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV bogatej i sytej warstwy społeczeństwa ateńskiego nie dostrzegając jednak "bynajmniej istotnych sprzeczności swoich czasów i istotnej ich problematyki. Na próżno szukałoby się u Menandra krytyki, typu złego bogacza lub prawdziwego biedaka. Może nawet Menander widział konflikty, nie akcentował ich jednak należycie. Komedie jego. podobnie jak komedie Difilosa i Filemona, pisane były dla zamożnej warstwy, która oglądając w pozbawionej ostrza socjalnego sztuce obraz własnej małości bawiła się dobrze. Erotyzm i sentymentalizm, którymi przepojone są niektóre komedie wymienio- nych trzech twórców komedii nowej, są wskazówką, że znajdujemy się u progu epoki hellenistycznej. Prekursorem tej epoki w dziedzinie elegii erotycznej jest jedyny wybitny elegik wieku IV, Antimach z Kolofonu. Fakt, że po śmierci swej ukochanej Łydę szukał pociechy w rozważaniach pełnych erudycji mitologicznej i że elegia jego pt. Łydę była niejako katalogiem najrozmaitszych nieszczęśliwych miłości i błyszczała uczonością, jest bardzo znamienny. Sentymentalizm i erudycja, oto główne rysy, które wystąpią silnie w poezji hellenistycznej. Klęska polityczna w wyniku wojny peloponeskiej i związana z tym faktem ruina gospodarcza Attyki odbiły się na budownictwie Aten. W wieku V były one głównym choć nie jedynym ośrodkiem działalności bu- ARCHITEKTURA dowlanej. W wieku IV przenosi się on do Małej Azji, Nie podlegające już Atenom miasta małoazjatyckie przeżywają powtórne odrodzenie. W Grecji właściwej panuje nadal porządek dorycki, który jednak dzięki nowym, lżejszym proporcjom, smukłości kolumn, lżejszemu belkowaniu i niskości echinusa (por. str. 106) zatraca swe charakterystyczne cechy. Zyskuje on również na ozdobności przez coraz częstsze stosowanie kolumn z tzw. głowicą koryncką (rys. 55) o bardzo dekoratywnym ornamencie ze stylizowanych liści akantu. Taką kolumnę z kapitelem korynckim zastosowano po raz pierwszy już w wieku V w doryckiej świątyni Apollina Epikuriosa w Bassaj koło Figalei, na Peloponezie. W wieku IV stosuje się ją coraz częściej w budowlach doryckich, jak o tym świadczy wielka marmurowa świątynia Ateny Alea, zbudowana w Tegei w r. 395 przez architekta i rzeźbiarza Skopasa. Korync- kie półkolumny zdobią w niej obie podłużne ściany celli. Tę nową ozdobę kolumn stosuje się też coraz częściej przy budowie okrągłych tolosów (por. str. 125) w świętym okręgu Ateny Pronaja w Delfach zwanym Marmaria; w tolosie zbudowanym przez Teodorosa z Fokai widać obok dwudziestu doryckich kolumn otaczających budowlę również półkolumny korynckie, zdobiące wewnętrzne ściany celli. Podobnie jest w thymeli (&u(J!.eX7]) w Epidaurze. Podczas gdy we wszystkich tych dziełach architek- .tury półkolumny korynckie znajdowały się wewnątrz budowli, w wykwintnym pomniku wotywnym Lysikratesa (rys. 56) w Atenach, zbudowanym w latach 334—-3, zdobią one zewnętrzną jego stronę. W przeciwieństwie do kontynentu, gdzie panuje porządek dorycki o lżejszych proporcjach, w Małej Azji przeżywa odrodzenie styl joński. Działa tutaj i tworzy około połowy wieku IV niezwykle utalentowany budowniczy i teoretyk architektury, Pyteos, twórca świątyni Ateny Polias w Priene, ufundowanej przez Aleksandra Wielkiego (334). Rys. 59. Afrodyta z Knidos 192 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV Pyteos po raz pierwszy w historii architektury stworzył również monumentalną bu- dowlę piętrową, grobowiec dynasty karyjskiego Mauzolosa i jego żony Artemizji (rys. 57). Ta gigantyczna, na 49 m wysoka budowla x piramidą o dwudziestu czterech stopniach, zwieńczona na szczycie kwadrygą, była przez starożytnych zaliczana do siedmiu cudów świata starożytnego. Pełna bogactwa i daleka od prostoty wieku V. nie bvła ona jedyną budowlą tego typu na terenie małoazjatyckim. Niemniej gigan- tyczna była również zaliczana do siedmiu cudów świata świątynia Artemidy w Efezie, wzniesiona na miejscu świątyni spalonej w r. 356 przez Herostrata. Budowle te, rywa- lizujące wspaniałością z wielkimi dziełami architektury wschodniej, wróżą już nadejście nowej epoki hellenistycznej. Wiek V celował przede wszystkim w budownictwie religijnym, w wieku IV poza wielkimi ośrodkami religijnymi, jak Delfy czy Olimpia, budownictwo służy również celom praktycznym. Z tego okresu pochodzą pierwsze kamienne teatry greckie (tabL XXIV, rys. 58): teatr na Akropolu ateńskim wykończony w latach 338—326, teatr w Syrakuzach i wspaniały teatr w Epidaurze (tabl. XXV), dzieło Polikleta Młodszego. W teatrze tym, jak to podkreślali sami starożytni, zagadnienia architektoniczne zostały rozwiązane w sposób najbardziej harmonijny. Z innych budowli należy wymienić wielką krytą salę przeznaczoną na zgromadzenia Związku Arkadyjskiego, tzw. salę „dziesięciu tysięcy", zbudowaną przez Epaminondasa w nowozałożonej stolicy Arkadii, Megalopolis. Wielka prostokątna budowla wsparta na sześćdziesięciu pięciu filarach wzorowana była na Odeonie Peryklesa i na eleuzyńskim Telesterionie. Praktycznym celom służyła w Pireusie skeuoteka ((sy.ew^r^/.i]), czyli budynek do przechowywania sprzętu okrętowego, a w Syrakuzach fortyfikacje i doki zbudowane przez tyrana Dionizosa. Rzeźbę w^ieku V cechował majestat, dostojeństwo i powaga, wiekowi IV przyświe- cają inne ideały. Ateny zubożałe po wojnie peloponeskiej nie stanowiły już centrum n^t.^n. politycznego Hellady; napięcie uczuć religijnych, którymi R/.EJ/.HA darzono patronkę miasta Atenę, należało już do przesz- łości. Zmieniły się wymagania i smak estetyczny. Tworzyć rzeźbę sakralną jak Fidiasz było już niepodobieństwem. Artystów zaczęło pociągać bogactwo i potęga odradzają- cych się ośrodków •\\' Małej Azji. Gigantyczne i pełne przepychu świątynie i budowle świeckie wymagały innego typu rzeźby niż w wieku V. Dawni majestatyczni bogowie musieli zostać uczłowieczeni. Nie tylko wyraz twarzy bogini pokoju Eirene (tabl. XXVI) wyrzeźbionej przez Kefisodota, ale cała jej postać świadczy o zupełnie odmiennej koncepcji artystycznej bóstwa mimo podobieństwa do rzeźb z wieku V. Nowi, piękni, smukli i pełni wdzięku bogowie zatriumfowali w twórczości Praksytelesa, największego rzeźbiarza wieku IV, który prawdopodobnie był synem wspomnianego Kefisodota. Jak Kefisodot był reprezentantem stylu przejściowego, tak Praksyteles najpełniej wyrażał nowe ideały wieku IV. Pełen czaru jest zarówno jego Hermes (tabl. XXVII) o łagodnym owalu twarzy, jak i urocza Afrodyta knidyjska (rys. 59), prototyp niezli- czonych późniejszych Afrodyt. Po raz pierwszy została wtedy w sztuce greckiej przed- stawiona bogini w pełnej nagości. Pełen powabu i miękkości styl Praksytelesa, który Rys. 60. Apollo Sauroktonos Prafcsytelesa 1QA V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU IV miał wywrzeć tak wielki wpływ na sztukę hellenistyczną i rzymską, widoczny jest w niemniejszej mierze w postaci wypoczywającego Satyra o sennym spojrzeniu, jak i w swobodnej i wykwintnej postaci Apollina zabijającego jaszczurkę (rys. 60). Obok Praksytelesa wyróżnia się drugi, ale zupełnie odmienny artysta, Skopas, którego twórczość jest równie wielka. Jest on twórcą świątyni Ateny Alea w Tegei i sam prawdopodobnie rzeźbił postacie z przyczółków tej świątyni. Rzeźba Praksy- telesa w przeciwieństwie do majestatycznej i dostojnej rzeźby Fidiasza odznaczała się miękkością i wdziękiem, Skopas natomiast poszedł w innym kierunku i stworzył styl, który można by nazwać patetycznym. Dostojnym statycznym postaciom Fidiasza przeciwstawił postacie pełne patosu i dynamizmu. Rzeźbione przez niego twarze o głę- boko osadzonych podcienionych oczach wyrażały namiętność (tabl. XXVIII). Ten nowy styl, który również w epoce hellenistycznej znajdzie kontynuatorów, widoczny jest zarówno w twarzy Heraklesa z przyczółków świątyni Ateny Alea, jak i w po- staci Menady i Meleagra (rys. 61), przypisywanych Skopasowi. Widoczny jest również w rzeźbach fryzu zdobiącego wschodnią część Mauzoleum w Halikarnasie, nad którą pracował Skopas. Faktu, że ośrodek działalności artystycznej zaczął przenosić się na Wschód, nic może nie ilustruje tak dobitnie, jak to, że obok Skopasa pracowali nad upiększeniem Mauzoleum trzej inni jeszcze wybitni rzeźbiarze greccy: Briaksis ozdabiał północną część budowli, Leochares zachodnią, a Timoteos południową. O stylu tych rzeźbiarzy niewiele da się powiedzieć. Briaksis, który rzeźbił również posąg Sarapisa stojący później w Aleksandrii, pozostawał zdaje się pod wpływem Skopasa, Leocharesowi przypisuje się oryginał Apollina belwederskiego (tabl. XXIX) oraz rzeźby przedsta- wiającej porwanie Ganimeda. O wiele lepiej znana jest działalność Lyzypa, trzeciego obok Praksytelesa i Skopasa wielkiego rzeźbiarza wieku IV. Był on portrecistą Aleksandra Wielkiego i twórcą nowego kanonu, który wyparł kanon Polikleta, a polegał na rzeźbieniu postaci ponad miarę smukłych, o długich nogach i małych głowach. Powstał w ten sposób nowy ideał piękności. Najlepszym jego ucieleśnieniem jest Apoksyomenos. Patrzącemu na ten posąg i porównującemu go z wcześniejszym o sto lat Doryforosem Polikleta przy- pominają się słowa Lyzypa o Poliklecie: „Poliklet przedstawiał ludzi takimi, jakimi są naprawdę, ja zaś takimi, jakimi się wydają". Nowością były nie tylko lekkie pro- porcje, lecz także oddanie w pełni trójwymiarowości postaci ujętej z niesłychaną swobodą. W portrecie był Lyzyp daleki od realizmu; zarówno jego portret Aleksandra Wielkiego, jak i portrety tragików greckich dłuta nieznanych rzeźbiarzy z czwartego dziesięciolecia tego wieku mają wyraźną tendencję patetyczną. Podobnie jak rzeźba, tak i malarstwo wieku IV poszło nowymi drogami i chociaż obecnie nie podobna prześledzić jego rozwoju, gdyż twórczość malarska tego okresu - nie zachowała się, można się oprzeć na sądzie starożytnych, MALARSTWO „ , , , , . , • • • r i według których tendencja do osiągnięcia etektu pate- tycznego widoczna w dziełach malarskich Arystydesa z Teb wyraża niewątpliwie ten sam stosunek do rzeczywistości, co rzeźba Skopasa. Jeśli polegać na opinii starożyt- MALARSTWO 195 nych, którzy dążność do efektów patetycznych przypisują już Parrasiosowi działającemu w okresie wojny peloponeskiej, to w malarstwie tendencja ta ujawniła się wcześniej niż w rzeźbie. Nowe drogi wskazała malarstwu w wieku IV szkoła sikiońska z Pausia- sem, mistrzem skrótu perspektywicznego na czele. Z nazwiskiem tego artysty łączy się również wprowadzenie tzw. enkaustyki, tj« sposobu przyrządzania farb z woskiem. które rozprowadzano potem na płótnie za pomocą nagrzanych deszczułek. Uzyskany w ten sposób połysk pozwalał na wydobycie większych niż dotychczas efektów Rys. 61. Meleager (Rzym, Villa Medici) artystycznych. Przed malarstwem otwarły się więc nowe perspektywy. Szczyt miało ono osiągnąć w twórczości nadwornego portrecisty Aleksandra Wielkiego, malarza Apellesa. Obok szkoły sikiońskiej działała również szkoła attycka. Najwybitniejszym jej przedstawicielem był Nikias, który również portretował Aleksandra Wielkiego, i młod- szy od niego Atenion z Maronei. ' Zgodnie z tendencją tego wieku wysuwają się na pierwszy plan w malarstwie te- maty patetyczne, jak szał Orestesa czy Heraklesa, samobójstwo Ajasa, zgwałcenie Kasandry, ocalenie Andromedy przez Perseusza. Obok malarstwa o tematach mito- logicznych kwitnie też malarstwo portretowe i historyczne. Ze znanych i sławnych obrazów historycznych wystarczy wymienić obraz Eufranora, który zdobił portyk 13* 196 V. GRECJA KLASYCZNA WIEKU XV Zeusa Eleuteriosa na rynku ateńskim, przedstawiający bitwę jazdy ateńskiej z beocką w r. 362, oraz równie sławny obraz Apellesa przedstawiający ślub Aleksandra Wiel- kiego z Roksaną. Zarówno w malarstwie, jak i rzeźbie wieku IV widać już te'ndencje, które pełny triumf odniosą w epoce hellenisty cznej.» Literatura do rozdziału V Blass F., Die attische Beredsamkeit, Leipzig 1872. Cloche P., La politigue thebaine de 404 a 395 cw.J.Chr., „Revue des etudes grecques" XXXI, str. 315 i nast.. 1918. Defrasse A. et Lechat H., Epidaure, Paris 1895. Friedlander P., Platon, Berlin 1928. Jaeger W., Aristoteles, Berlin 1923. Jaeger W., Demosthenes. Der Staatsmann und sein Werden, Berlin 1939. Kleim W., Praxiteles, Leipzig 1898. Łurie S. J., Antifont-tworiec driewniejszej anarchiczeskoj sistiemy, wyp. II, Anarchizm w driewniej Griecji, Moskwa 1925. Łurie S. J., Istorija anticznoj obszczestwiennoj myśli. Obszczestwiennyje gruppirowki i umstwiennoje dwizenije w ellinskom minę, Moskwa — Leningrad 1929. Matthieu G; Les idees politiques d'Isocrate, Paris 1925. Natorp P., Antisthenes, Real-Encyclopadie, Stuttgart 1894. Neugebauer K., Studien ilber Grabieliefs, Berlin 1880—1922. Newman W. I... The Politics of Aristotle, v. I. Oxford 1887. Norden E., Die antike Kunstprosa, Leipzig 1918. Robin L., Platon, Paris 1935. Schwartz Ed., Charakterkbpfe aus der ant.ken Literatur, Leipzig 1910. Wendland P., Beitrage żur athenischen Politik und Publicistik des vierten Jahrhunderst, „Gott. Nach- richten", Hist. Phil. Klasse, 1910. Wilamowitz-MoeUendorff U., Platon, Berlin 1918. Żebielow S. A., Aristotielewa ^ekonomika'1, „Wiestmk driewniej istorii" nr l, Moskwa 1937. VL EPOKA HELLENISTYCZNA Wojnę przeciw Persji uchwaloną na kongresie korynckim w r. 338 podjął w cztery lata później syn Filipa Macedońskiego, Aleksander zwany Wielkim. Na wiosnę roku 334 wkroczył on na czele armii macedońsko-greckiej do Małej KZUT^K^^^TORIĘ ^j^ ^y ^ ^ggy (^^ J^ pQ odniesieniu trzech decydu- jących zwycięstw nad Granikiem, pod Issos i między Arbelą a Gaugamelą opanować w r. 331 mocarstwo perskie. Ustanowiwszy stolicę w Babilonie Aleksander Wielki dążył do stworzenia uniwersalnej monarchii obejmu- jącej tereny dawnego państwa perskiego oraz Macedonię i Grecję, a opartej o klasy posiadające pochodzenia zarówno greckiego, macedońskiego, jak i wschodniego.. Aleksander nie zadowolił się pokonaniem państwa perskiego, lecz podjął nieudaną wyprawę przeciw Indiom oraz planował, jak się zdaje, także podbój Afryki i Italii. Przedwczesna śmierć położyła kres planom króla. Na miejscu wielkiej monarchii Aleksandra po dwudziestoletnich bojach prowadzonych przez jego dowódców ustaliły się w roku 301, po bitwie pod Ipsos, następujące państwa: królestwo Ptolemeuszów w Egipcie, królestwo Seleukidów — które zrazu obejmowało całą Azję do Indu, a potem po oderwaniu się Fartów w r. 247 tylko Syrię i Mezopotamię i popularnie nazywane było królestwem syryjskim — ze stolicą w Antiochii, królestwo Antigonidów obej- mujące Macedonię i Grecję, która miała samorząd, lecz w istocie pozostawała pod protektoratem macedońskim, i bardzo krótkotrwałe państwo Lysimacha, obejmujące Trację i północną część Małej Azji. W związku z wojnami w wieku III oraz wtargnię- ciem szczepów gallickich na terytorium tracko-frygijskie upadło państwo Lysimacha, a na jego miejsce powstały nowe państwa hellenistyczne: królestwo Attahdów w Per- gamonie, królestwo Bitynii nad Propontydą, królestwo Galacji, nazwane tak od Gallów, ze stolicą w Ankyrze i królestwo Pontu z Kapadocją, na wybrzeżu Morza Czarnego. Z państw tych najsilniejsze były trzy: państwo Ptolemeuszów, państwo Seleukidów i królestwo Antigonidów. W historii kultury także małe państwo pergameńskie ode- grało niepoślednią rolę zarówno w dziedzinie nauki, jak i sztuki; podobną rolę odegrała: również wyspa Rodos. Już od wojny peloponeskiej datuje się upadek gospodarczy i polityczny Grecji właściwej. Centra produkcji i handlu przenoszą się coraz bardziej na wschód. Ośrodki, do których Grecja dawniej kierowała swój eksport, obecnie usamodzielniają się i nie- 198 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA potrzebują towarów greckich. Podboje Aleksandra Wielkiego otwierają cały Wschód przed Grekami, toteż energiczniejsze jednostki opuszczają kraj macierzysty w poszu- kiwaniu zarobku na Wschodzie. Dwory władców hellenistycznych, a przede wszystkim dwór Ptolemeuszów w Egipcie, ściągają do Aleksandrii zastępy literatów i uczonych greckich. Już teraz, w wieku III, zaczyna się proces wyludniania się Grecji; zauważył go największy historyk tych czasów, Pohbiusz, mówiący o spadku liczby urodzin i przy- pisujący go chęci wygodnego życia. W czasach Cycerona, Strabona, Plutarcha Grecja jest krajem biednym, wyludnio- nym i stanowi teren wycieczek turystycznych dla bogatych Rzymian zwiedzających za- bytki wspaniałej przeszłości. Do pewnego znaczenia politycznego na tym terenie do- chodzą w wieku III nowe organizmy polityczne. Są nimi związki państw powstałe mniej więcej około roku 280: Związek Etolski i Związek Achajski. Związek Etolski miał siedzibę w Delfach i podczas najazdu gallickiego w r. 279 odegrał wielką rolę. Prócz Etolów obejmował on obie Lokrydy, Oiteję, Malis, Dorydę, Fokidę i ziemie Enianów, Dolopów, części Akarnanii i Tesalii; pozostawał także w przyjaznych stosunkach z Ma- cedonią. W przeciwieństwie do dawnych symmachii z czasów klasycznych wprowadza Związek Etolski prawo związkowe równe dla wszystkich państw i wszystkich obywateli Związku. Najwyższa władza należała do zebrania ogólnego wszystkich obywateli, które gromadziło się dwa razy do roku, i do Rady związkowej; na. czele Związku stał wybie- rany strateg. Jeszcze większe znaczenie miał założony w roku 281 Związek Achajski, który początkowo powstał z połączenia się czterech państw, a potem obejmował ich dziesięć. Ustrój związkowy oparty był na tych samych mniej więcej zasadach co ustrój Związku Etolskiego i oznaczał również postęp w stosunku do symmachii z czasów klasycznych. W wieku III ma też miejsce krótkotrwała próba przywrócenia świetności Sparty. Stosunki społeczne w Sparcie były bardzo niezdrowe, podobnie zresztą jak w całej Grecji, gdzie wskutek warunków ekonomicznych i kryzysu socjalnego wywo- łanego istnieniem silnych przeciwieństw klasowych dochodzi w wieku III do usta- wicznych rozruchów i zamieszek. Skupienie wielkich połaci ziemi w rękach nielicznych jednostek i w konsekwencji ograniczenie liczby pełnouprawnionych obywateli musiało także w Sparcie doprowadzić, do ruchów rewolucyjnych. Wprawdzie Agis, pierwszy król, który chciał dokonać szeregu reform, uległ w walce z partią konserwatywną, lecz w kilkanaście lat później udało się to rewolucyjnemu królowi Kleomenesowi III. Reforma przeprowadzona w r. 226—5, polegająca na wzmocnieniu władzy królewskiej, usunięciu eforów, wprowadzeniu nowego podziału ziemi, powiększeniu ilości obywateli przez przyjęcie w ich w poczet periojków—była jednak krótkotrwała. Po wielu zwy- cięstwach odniesionych nad wojskiem achajskim, którego reakcyjni przywódcy byli wrogami nowych reform spartańskich, szczęście odwróciło się od Kleomenesa. Przy- wołany przez Związek Achajski król macedoński Antigonos Doson pobił go pod Sellazją (r. 222); Kleomenes musiał uchodzić do Egiptu, gdzie wkrótce zmarł. Reformy jego zostały obalone. Jak widać, w życiu kulturalnym Greków zaszła w epoce hellenistycznej bardzo po- ważna zmiana. Wraz z upadkiem niepodległości politycznej przestała istnieć tak cha- RZUT OKA NA HISTORIĘ HELLENIZMU 199 rakterystyczna dla Greków forma ustrojowa miasta-państwa. Ściśle mówiąc miasto- -państwo nie przestało istnieć, lecz na terenie Grecji przekształciło się z ogniska samo- dzielnej działalności politycznej w rodzaj samorządu gminnego. Centrami działal- ności kulturalnej stały się, z wyjątkiem Aten, ośrodki poza Grecją właściwą. Ogniskami działalności politycznej, a także i kulturalnej stały się domy władców hellenistycznych. Kultura tego okresu stoi wprawdzie wysoko, jej charakter jest jednak inny niż w epoce klasycznej, uzyskuje bowiem coraz bardziej znamiona kultury kosmopolitycznej. W .przeciwieństwie do kultury okresu klasycznego jest jedynie kulturą elity intelek- tualnej. Kwitnie w cieniu wielkicli władców, jest przez nich finansowana i im służy. Coraz częściej spotyka się typ wędrującego po dworach literata pozostającego na usłu- gach władców. Mimo to kultura wieku III i II posiada pierwiastki twórcze. Nauka właściwie dopiero teraz dochodzi do najwyższego rozkwitu i to zarówno w dziedzinie przyrodoznawstwa, jak i humanistyki (filologia) oraz w dziedzinie techniki. Poezja w twórczości Kallimacha i Teokryta umie znaleźć nowe dn gi i zabłysnąć nowymi wartościami formalnymi. Początkowo ośrodek działalności kulturalnej stanowi Alek- sandria, w wieku II także Pergamon. Żywą działalność przejawiają jednak także Ateny dzięki swym szkołom filozoficznym. Mimo ubóstwa zachowują one wciąż urok miasta o wysokiej kulturze, do którego Rzymianie ciągną na studia jeszcze w wieku I p. n. e. W wieku III zetknęli się Grecy po raz pierwszy ze światem rzymskim. Państwa hellenistyczne, w których mała stosunkowo elita grecko-macedońska rządziła tubylczą ludnością, nie były silne wewnętrznie. Jeśli dodamy, że przez cały wiek III były one skłócone z sobą i toczyły wojny, stanie się zrozumiałe, że w momencie decydującym nie mogły nie ulec państwu rzymskiemu. Nie stało się to oczywiście od razu. Pierwszym państwem, które uległo Rzymianom, było królestwo Syrakuz zdobyte podczas drugiej wojny punickiej (r. 212). Potem przyszła kolej na Macedonię, która uległa w kolejnych trzech wojnach, a po bitwie pod Pydną (r. 168), gdzie Lucjusz Emiliusz Paulus pokonał króla macedońskiego Perseusza, została podzielona na cztery państwa, potem zaś zamieniona na prowincję (r. 148). Udało się to Rzymianom dzięki wykorzystaniu sporów, które istniały pomiędzy poszczególnymi państwami helle- nistycznymi. W dwa lata później uległ Rzymowi Związek Achajski, który jeszcze w wojnie przeciw Macedonii, podobnie jak cała Grecja, pomagał Rzymianom występującym od czasów konsula Tytusa Kwinkcjusza Flaminina w roli oswobodziciela Hellady spod jarzma macedońskiego. Obraza posłów rzymskich, którzy domagali się w Koryncie usunięcia ze Związku Achajskiego Sparty, Koryntu, Argos i innych państw, dała asumpt do krótkotrwałej wojny zakończonej w r. 146 zburzeniem Koryntu przez Mummiusza l przekształceniem Grecji w prowincję rzymską (proyincia Achaia). W tym momencie zniknął ostatni ślad niezawisłości politycznej Grecji. W wieku II i I uległy Rzymowi po kolei wszystkie inne państwa hellenistyczne, a w roku 133 przypadło mu drogą zapisu sporządzonego przez ostatniego króla Attalosa królestwo Pergamonu, zamie- nione przez Rzymian w prowincję Azję. Wojny prowadzone przez Pompej usza przeciw piratom (r. 67) i przeciw królowi Pontu Mitrydatesowi doprowadziły do upadku Bitymi, która w r. 74 stała się prowincją rzymską, oraz do utworzenia prowincji Syrii 200 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA i Pontu (64—63). Ostatnim państwem hellenistycznym opanowanym przez Rzym było państwo Ptolemeuszów, zamienione przez Oktawiana w prowincję po zwycięstwie odniesionym nad Antoniuszem i Kleopatrą w r. 31 pod Akcjum. Życie greckie w nowych państwach hellenistycznych Ptolemeuszów i Seleukidów, które powstały na gruzach monarchii Aleksandra Wielkiego, miało odmienny charak- ter od życia dawnej polis greckiej w epoce klasycznej. EGIPr Zarówno w Egipcie, jak i w Syrii Grecy stanowili znikomą mniejszość: ludność Egiptu oblicza się wówczas w przy- bliżeniu na 10 do 12 milionów. Greków wraz z Macedończykami liczyć można jedynie na setki tysięcy; podobnie było w państwie syryjskim. W Egipcie hellenistycznym najwyższym władcą i właścicielem całej ziemi był król, który jako następca faraonów uważał cały kraj za swoją własność. Główną podstawą ekonomiczną państwa były dochody z ziem królewskich, na których pracowali wolni wprawdzie, lecz pozbawieni prawa opuszczania swej siedziby chłopi egipscy. Mieszkali oni w osadach położonych na pagórkach dookoła terenów zatapianycli przez Nil, w samodzielnych gminach, pracując pod ścisłą kontrolą miejscowej administracji, która kierowała procesem wy- twórczym. Miejscowa administracja z komarchami, czyli zarządcami gmin na czele, dozorowana przez urzędników królewskich oikonomoj (o'ixovó[J.oi) sporządzała rok- rocznie katastry gruntów oraz nadzorowała proces wytwórczy ujęty w specjalne in- strukcje, diagraphe (SiocYpoKpY)). Na tych „rolnikach królewskich" pracujących pod < przymusem i obciążonych ponadto na rzecz króla najrozmaitszymi podatkami w na- j turze (w ziarnie, owocach, bydle) i na wyzysku tej klasy ludności oparty był w głównej : mierze dobrobyt dworu królewskiego i nielicznej warstwy nowej arystokracji ziemskiej g oraz urzędniczej grecko-macedońskiej. Chociaż cała ziemia egipska w zasadzie nale- | żała do króla, to jednak prócz ziem bezpośrednio należących do niego i uprawianych ,; przez „rolników królewskich", zbliżonych swym charakterem do późniejszych rzym- skich kolonów, istniała również tzw. ziemia en afesej (ev acpecysi), czyli odstąpiona przez króla. Były to wielkie majątki ziemskie ofiarowane jako dorea (ocopea), dar, przyja- ciołom królewskim, ziemie odstąpione świątyniom oraz działki odstąpione osadnikom wojskowym, tak zwanym kleruchom (x^7]poG^oi). Również i ta „odstąpiona" ziemia obciążona była najrozmaitszymi podatkami. System podatkowy obejmował zresztą nie tylko płody rolne; istniał również podatek od koni, od gołębi, połowu ryb, polowań i wiele innych podatków. Jeśli do tego dodamy jeszcze rozmaite podatki ściągane od rze- mieślników. przede wszystkim chejronaksion (^sipcovy.Ęiov) oraz dochody z handlu, kon- trolowanego przez urzędników królewskich podobnie jak transport, a wreszcie niezli- czone monopole królewskie rozciągające się nie tylko na surowce, lecz również na pro- dukcję olejków aromatycznych czy tkanin, to uświadomimy sobie skrajnie etatystyczny charakter polityki gospodarczej Ptolemeuszów, którzy skoncentrowali w swych rękach przeważną część bogactw kraju, uważanego za własność „zdobytą" włócznią. Wziąwszy pod uwagę wewnętrzną słabość tego państwa nie trudno nam będzie zdać sobie sprawę z przyczyn, które już pod koniec wieku III doprowadziły do powstań ludności tubylczej. Oto utrata posiadłości pozaegipskich przez Ptolemeuszów 'i coraz bezwzględniej Tabl. XXVIII. Ares Ludoyisi EGIPT HELLENISTYCZNY 201 stosowany nacisk fiskalny przy wyczerpaniu siły płatniczej ludności doprowadził już w końcu wieku IIł, po bitwie pod Rafią (217), do trwających przez dwadzieścia z górą lat powstań ludności egipskiej. Walka klasowa wyrażała się coraz częstszą anachoresis (ava^tópY)(7i(;), czyli ucieczką ludności rolniczej na pustynie oraz ruchami powstańczymi; te ostatnie były protestem przeciw wzrastającemu naciskowi podatkowemu, który wyczerpywał siły życiowe ludności. Walka ta nabiera również charakteru narodowego, jest bowiem skierowana przeciw uprzywilejowanej warstwie arystokracji grecko-macedońskiej. Zbliżenie się Ptolemeuszów do egipskich warstw posiadających oraz nadawanie kleruchii również Egipcjanom, coraz częściej powoływanym do wojska, nie mogło uratować słabego wewnętrznie organizmu państwowego. Wdzierający się na teren Egiptu lichwiarski kapitał rzymski torował w wieku II drogę ekspansji politycznej Rzymu. Poza warstwą poddanych chłopów królewskich i warstwą arystokracji urzędniczo- wojskowej, której podstawę ekonomiczną stanowiła własność ziemska ofiarowana przez króla, istniała w Egipcie dość licznie reprezentowana ludność miejska. Uprzywilejo- wanych miast greckich, jak Aleksandria czy Ptolemais było niewiele, o wiele więcej było miast zamieszkałych przez Egipcjan. Ton nadawali miastu właściciele ziemscy, których dobra leżały w pobliżu, obok nich żyła ludność trudniąca się rzemiosłem i handlem. W Aleksandrii istniały wielkie wytwórnie zatrudniające po kilkudziesięciu pracowników zarówno wolnych, jak i niewolnych; na prowincji spotyka się najczęściej drobne warsztaty, które zatrudniały po kilku rzemieślników. Istniały też grupy nie zwią- zane na stałe z określonym warsztatem, które wykonywały pracę na zlecenie, jak grupy murarzy, tynkarzy, cieśli, kamieniarzy, oraz grupy, które uprawiały rzemiosło domowe. W miastach egipskich produkuje się najrozmaitsze towary, przede wszystkim tka- niny lniane i wełniane, szkło, papirus, wyroby z drzewa, brązu i żelaza, wyroby jubi- lerskie. Rzemieślnicy byli zorganizowani w związkach samopomocowych; nazwy po- szczególnych ulic wskazują na to, że określone rzemiosła grupowały się w pewnych dzielnicach (np. w Arsinoe jest ulica Tkacka i plac Solny). Ucisk podatkowy nie ominął również warstwy rzemieślniczej, która rekrutowała się przeważnie z biedoty miejskiej, a po części i z niewolników. I tutaj spotyka się także niejednokrotnie zjawisko anachoresis. O ile dla ludności egipskiej rządy Ptolemeuszów oznaczały jeszcze większy ucisk niż poprzedzające je rządy perskie, to dla nielicznej warstwy urzędniczej i wojskowej grecko-macedońskiej wyzyskującej bogactwa kraju i pracę jego ludności, stanowiło państwo Ptolemeuszów wielką atrakcję. Zdanie cynika Telesa, że w służbie Ptolemeusza młody Grek może zdobyć bogactwo, znajduje potwierdzenie w licznych papirusach tego okresu. Również zdanie wypowiedziane przez jedną z osób występujących w mimie Herondasa: „Wszystko, co istnieje i może być gdziekolwiek wyprodukowane, znaj- duje się w Egipcie" — jest niewątpliwie prawdziwe z tym zastrzeżeniem, że z dóbr tych mogła korzystać jedynie uprzywilejowana warstwa arystokracji grecko-macedoń- skiej. Bogatym człowiekiem jest nie tylko Apollonios znany nam z tzw. papirusów Zenona, jeden z przyjaciół królewskich obdarzony ogromnym majątkiem pod Fila- 202 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA •delfią; niezwykle zamożnym człowiekiem jest również jego diojketes (SIODCTJTT);), •czyli administrator, który sam jest lichwiarzem, właścicielem farmy i hodowcą owiec. Dzierżawa podatków królewskich, pożyczanie pieniędzy na lichwiarski procent, stano- wiska w administracji królewskiej oraz liczne interesy handlowe (Egipt prowadzi ożywiony handel zarówno ze Wschodem, jak i z Zachodem) pozwalały na szybkie bo- gacenie się. Aleksandria, ośrodek życia greckiego, położona — jak mówiono — nie w Egipcie, lecz „przy Egipcie" i odróżniana od „kraju" zamieszkałego przez Egipcjan, jest pierw- szym miastem ówczesnego świata. Olśniewa przybysza bogactwem i wspaniałością. Olbrzymi kompleks budynków pałacowych, zajmujący jedną trzecią powierzchni miasta, lśniący kolorowymi kamieniami a przede wszystkim alabastrem, świadczył, kto jest właścicielem całego kraju. Niewiele skromniejsze były pałace arystokracji, o posadzkach z mozaiki i ścianach pokrytych freskami. Monumentalne fontanny z mar- muru himetyjskiego i paryjskiego, jak fontanna opisana w jednym z epigramów Antologii palatyńskiej, ozdobiona portretami Ptolemeusza Filadelfa i Arsinoi, zdobiły parki królewskie. Sławne muzeum i wielka biblioteka stanowiły widomy znak, że Aleksandria stała się ośrodkiem życia umysłowego i naukowego; gimnazjony, pa- lestry, olbrzymi hipodrom, teatry i stadiony świadczyły, że typowe dla miast greckich budowle i urządzenia zostały przeniesione nad Nil oraz że Grecy, jak i Macedończycy •chcieli zachować styl życia taki jak w ojczyźnie. Dwór królewski nadawał ton życiu miasta, sięgał nawet w dziedzinę mody, a elegantki aleksandryjskie chętnie używały tych samych perfum co królowa i księżniczki, więc np. znanych podówczas perfum Bereniki. Starannie wygolone twarze mówiły o tym, że zwyczaj macedoński odniósł zwycięstwo nad greckim; brodę zachował jedynie popularny filozof cynicki. Ptolemeusze roztaczali niebywały przepych i uchodzili w oczach współczesnych za najbogatszych władców. Wystarczy przeczytać opis wielkiego obchodu urządzonego przez Ptolemeusza Filadelfa ku czci jego ojca, żeby zrozumieć, że miał to być pokaz potęgi Ptole- meuszów, bogactwa i świetności dworu. Ciągnione przez muły wozy z namiotami, pod którymi siedziały kobiety indyjskie, wielbłądy obładowane mirrą, szafranem, •cynamonem, kazją, irydą i innymi wonnościami, Etiopowie niosący sześćdziesiąt kraterów wypełnionych złotem, srebrem, kością słoniową i hebanem — to tylko frag- ment wspaniałego pochodu. Przyglądały mu się tłumy Aleksandryjczyków; podobne tłumy wzięły udział w opisanym żywo przez Teokryta święcie ku czci Adonisa urzą- dzonym z wielkim przepychem przez królową Arsinoę. Tłum aleksandryjski był wielojęzyczny, nawet wśród samych Greków obok wszechwładnie wówczas panującego języka tzw. „wspólnego", koine (xoiw]), opartego na dialekcie attyckim wzbogaconym •elementami jońskimi można było posłyszeć szeroki dialekt dorycki, którym np. zwra- cały uwagę tłumu opisane przez Teokryta dwie Syrakuzanki mieszkające w Aleksandrii. Poza najrozmaitszymi dialektami greckimi i narzeczami macedońskimi można było usłyszeć tubylczy język Egipcjan oraz liczne języki semickie, przede wszystkim zaś język hebrajski. Zresztą w Aleksandrii ani pochodzenie, ani wyznanie nie odgrywało roli. O ocenie człowieka decydowało bogactwo, stanowisko i wykształcenie. Hellenem PAŃSTWO SELEUKIDOW 205 mógł stać się każdy, kto przyswoił sobie poprawnie greczyznę, wspomniany już język „wspólny", tym bowiem językiem posługiwali się zarówno ludzie wykształceni w życiu towarzyskim, jak i uczeni w swych rozprawach oraz kancelaria królewska. Przenikanie wzajemne kultury helleńskiej i kultur orientalnych postępowało dość szybko, zwłaszcza na terenie kultów religijnych; wprowadzenie przez Ptolemeusza Sotera kultu boga Sarapisa z Sinope i zidentyfikowanie go z egipskim bogiem Apisem miało na celu stworzenie kultu wspólnego dla Greków, którzy Sarapisa utożsamiali z Zeusem, Helio- sem lub Asklepiosem, i dla Egipcjan, którzy widzieli w nim rodzimego Apisa. Podobny cel polityczny przyświecał również kultowi religijnemu władców: Arsinoę, siostra a zarazem małżonka Filadelfa, została po śmierci podniesiona przez brata do rzędu bóstw i otrzymała świątynię niedaleko Aleksandrii. Niedługo potem powstał kult „boskiego rodzeństwa": żyjącego Ptolemeusza Filadelfa i zmarłej jego siostry i mał- żonki, Arsinoę. W ten sposób władza monarchów zyskała sankcję religijną. Państwo Seleukidów pod wieloma względami przypominało państwo Ptolemeuszów. I tutaj nieliczna stosunkowo ilość Greków i Macedończyków rządziła masą tubylczej ludności, i tutaj władza monarsza, sławiona przez filozofów SE^^uSS^w greckich w licznych traktatach „o królestwie" znalazła sankcję religijną w kulcie władców, spośród których jeden, Antiochos, nie wahał się przybrać przydomka Theos (&eó(; 'bóg'), i tutaj była ziemia królewska i przywiązani do ziemi chłopi królewscy, którzy uiszczali podatki w naturze i pieniądzach. W państwie Seleukidów było jednak o wiele więcej miast niż w monarchii Ptolemeuszów, ludność miejska odgrywała w niej znacznie większą rolę, a władza królewska nic była tak absolutna, jak władza Ptolemeuszów w Egipcie. Niektóre miasta miały prawo bicia własnej monety; handel tranzytowy znajdował się w rękach kupców i spółek handlowych. Obok licznych dawnych miast greckich w Małej Azji, które miały stanowisko uprzywilejowane i nazywały się „wolnymi" i „auto- nomicznymi", powstały w państwie Seleukidów dziesiątki miast nowych. Sam Seleukos idąc w ślady Aleksandra Wielkiego miał założyć ich siedemdziesiąt pięć. Niektóre z nich, ^jak np. leżące na skalistym płaskowyżu nad Eufratem i panujące nad drogą hand- lową oraz wojskową Dura Europos, były niewątpliwie kleruchiami wojskowymi. Nazwy wielu założonych miast, jak: Europos, Pełła, Beroja, Edessa, Kirrhos, Perintos, Maroneja są powtórzeniem nazw dawnych miast macedońskich i wskazują na to, że Seleukidzi pragnęli na terenach dawnego państwa perskiego stworzyć „nową Mace- donię". Sieć miast grecko-macedońskich miała stanowić podporę nowej monarciiii, w której istniały obok siebie najrozmaitsze elementy etniczne. Za pomocą nowych miast wzmacniał się liczebnie element grecko-macedoński, jedyny, na który Seleukidzi mogli liczyć. W rezultacie świadomej polityki kolonizacyjnej Seleukidów zaludniła się Grekami l Macedończykami nie tylko Syria, gdzie powstały wspaniałe miasta greckie, jak Antio- chia, Laodikeja, Apameja i Seleukia, stolice czterech satrapii, lecz także Mała Azja, Mezopotamia, Parapotamia i Babilonia, a nawet najdalej na wschód wysunięta górzysta satrapia Baktria i urodzajna Sogdiana, która zresztą w połowie wieku III oderwała się od monarchii Seleukidów tworząc samodzielne królestwo. Grecy i Macedończycy 204 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA napływający na tereny wielkiego państwa Seleukidów i zakładający na granicach Afga- nistanu i Beludżystanu miasta, jak Baktria czy Taksila, nieśli elementy kultury greckiej daleko na wschód, sami jednak ulegali również wpływom orientu, zwłaszcza w dzie- dzinie kultów. Nie jest rzeczą przypadku, że w Dura Europos, gdzie obok kleruchów mieszkała również ludność miejscowa, odkopano wiele świątyń poświęconych bóstwom lokalnym, które otrzymały greckie nazwy. Jeszcze ciekawsze jest, że w wieku I dwie świątynie bóstw greckich w Europos zostały przekształcone na orientalne. Szerzeniu się kultów wschodnich sprzyjała zresztą polityka religijna Seleukidów, którzy otaczali opieką kulty orientalne, Jak np. kult syryjskiego Baala i syryjskiej bogini Atargatis. Kult ten, zhellenizowany przez Seleukosa, znajdował coraz większe rzesze wyznawców także wśród Greków; świątynię Atargatis w Bambyke odnowiła Stratonika, żona Seleu- kosa.Podobną politykę uprawiali Seleukidzi na terenie Babilonii uważając się za prawnych następców królów babilońskich; otoczyli oni opieką święte miasto babilońskie Uruk Warka, świątynie w Elainie, jak np. sławną z bogactw świątynię bogini Nanaja w Seleukii nad Eulajosem, dawnej Suzie. Mimo zbliżenia się Seleukidów do górnych warstw społeczeństwa miejscowego państwo ich, oparte na nielicznej warstwie grecko-macedońskiej, było podobnie jak państwo Ptolemeuszów wewnętrznie słabe i podzieliło los innych państw hellenistycz- nych. Jak w państwie Ptolemeuszów tak i tutaj lichwiarski kapitał rzymski już w wieku II torował drogę podbojowi politycznemu. W rażącym przeciwieństwie do możliwości zarobkowych, które otwarły się przed Grekami w wielkich państwach hellenistycznych Egiptu i Syrii, pozostaje stan ekono- miczny Grecji macieizystej. Często spotykany w kome- GRECJA MACIERZYSTA diach ówczesnych typ wzbogaconego żołnierza, który w służbie króla Seleukosa dorobił się majątku i wskutek tego staje się niebezpiecznym rywalem średniozamożnego młodzieńca ateńskiego, ilustruje dobrze różnicę, jaka zachodziła między Grecją a państwami hellenistycznymi. Ustawiczne wojny rabunkowe na terenie Grecji wyczerpywały siły kraju, sprzeczności klasowe między biedotą wolną i niewolną a niewielką grupą bogaczy zaostrzały się ustawicznie. Największe zaostrzenie walki klasowej widzimy na Peloponezie, gdzie hasło oddłużenia i nowego podziału ziemi podejmuje w Sparcie najpierw Agis, potem Kleomenes. Klęska poniesiona przez niego pod Sellazją (por. str. 198) nie była ostatnim etapem tej walki. W dwadzieścia lat później spotykamy w Sparcie tyrana Nabisa, który mając poparcie biedoty i niewolników „wypędzał obywateli", jak mówi historyk grecki Polibiusz, „wyzwalał niewolników i żenił ich z córkami i żonami ich panów". Napły- wających do Sparty przybyszów zaliczał Nabis do szóstej fyli i dążył do zespolenia wszystkich grup bezpośrednich wytwórców w jedną kategorię dzierżawców ziemi państwowej zależnej od króla lub tyrana, podważając w istocie podstawy społeczeństwa opartego na niewolnictwie. Mimo zaciekłej walki uległ on w końcu Rzymianom, którzy w całej Grecji popierali warstwy posiadające. Ruchy społeczne w Sparcie, znane dość dobrze dzięki relacjom historyków staro- żytnych, nie były bynajmniej jedyne na terenie Grecji. Hasło nowego podziału ziemi SYNKRETYZM RELIGIJNY 205 rozlegało się wszędzie: występowali z nim również inni tyrani, jak Aristomachos z Argos czy Aristodemos w Megalopolis. O tarachaj (rapa/a( 'rozruchy') w połowie wieku III słyszymy także na wyspach los i Tera. By przekonać się, jak dalece posunięty był wyzysk, wystarczy zapoznać się ze stawkami płacy na wyspie Delos. Ustawiczne wojny, uniezależnienie się terenów wschodnich i, co za tym idzie, kurczenie się greckiego eksportu, konkurencja taniej pracy niewolników i zmniejsza- jąca się ustawicznie siła nabywcza ludności, walki rewolucyjne wstrząsające wielu mia- stami-państwami oto rysy charakterystyczne dla historii Grecji macierzystej. Znaczenie dla kultury greckiej posiadają w Grecji macierzystej jeszcze tylko Ateny, miasto filo- zofów i tradycyjnych, mało oryginalnych szkół rzeźbiarskich, noszących wyraźne cechy epigonizmu. Spośród wysp niezwykły rozkwit ekonomiczny przeżywa w wieku lir Rodos, zwłaszcza od chwili odniesienia zwycięstwa nad flotą egipską Ptolemeusza Filadelfa. Już niedługo potem Rodos wyzyskując sytuację polityczną staje się wielkim ośrodkiem handlowym na morzu Egejskim. Okręty rodyjskie, które oczyściły morze Egejskie z piratów, przywożą towary nie tylko z Syrii, Cylicji, Lycji, Karii, z Chi.os, Tazos, Samos, Lesbos, Aten, lecz nawet znad odległego Morza Czarnego. Jak dowia- dujemy się z papirusów, agenci handlowi bogacza Apolloniosa zaopatrywali się na Rodos w wino z Tazos i Chios, w miód z Tangeli, orzechy z Pontu, w oliwę milezyjską i—oczywiście —również w produkty rodyjskie: miód i suszone figi, by zawozić towary te do Aleksandrii. Rozwojowi ekonomicznemu Rodos towarzyszył rozwój na polu kultu- ralnym. Istniała tu szkoła rzeźbiarska, której największym arcydziełem jest słynna grupa Laokoona, istniała również szkoła retoryczna, podobno założona jeszcze przez Aischi- nesa, w której na przełomie wieku II i I wykładał między innymi sławny retor Molon, nauczyciel Cycerona. W cieniu Rodos rozwija się również sprzymierzona z nią wyspa Kos, centrum produkcji jedwabiu, siedziba sławnej szkoły lekarskiej, ojczyzna świet- nego wina i równie sławnych przejrzystych, jedwabnych szat, tak często wychwalanych jeszcze w epoce augustowskiej. Od połowy wieku II rozkwit ekonomiczny przeżywa także wyspa Delos, ogłoszona przez Rzymian na przekór Rodyjczykom portem wolnym; tu znajduje się centrum handlu niewolnikami, potrzebnymi w coraz większej ilości Rzy- mowi, który przekształcał się wówczas w mocarstwo oparte na ustroju niewolniczym. Nastanie nowej epoki widoczne jest przede wszystkim w dziedzinie religii i kultów religijnych. Obok czczonych już od dawna bóstw znajdują Grecy na Wschodzie liczne kulty orientalne i starają się przyswoić je sobie drogą utożsamiania nowopoznanych bóstw z dawnymi greck'mi. Tak więc na terenie Egiptu, jak wspomnieliśmy, zostaje przyswojony—wprowadzony przez Ptolemeusza z Sinope—kult nowego boga Sarapisa, identyfikowanego przez Egipcjan z Apisem-Ozyrysem, a przez Greków z Zeusem czy Asklepiosem, oraz kult Izydy utożsamianej z Demetrą; na terenie Syrii zhelleni- zowany zostaje kult bogini syryjskiej Atargatis, w Pergamonie kultem oficjalnym staje się kult frygijskiej Kybeli, Matki Ziemi identyfikowanej z Afrodytą lub Artemidą. Wszystkie wschodnie zhellenizowane religie mają przeważnie cliarakter mistyczny • ekstatyczny. Podobnie jak dawna grecka Demetrą, której misteria przeniesiono SYNKRETYZM. RELIGIJNY 206 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA również do Aleksandrii, tak i wschodnia Macierz Bogów, która wskrzesiła zakochanego niej Attisa, przyrzekała wtajemniczonym nieśmiertelność i życie pozagrobowe w w wiecznej szczęśliwości. To samo obiecywały również misteria Izydy, która przywró- ciła życie rozszarpanemu przez Seta małżonkowi swemu i bratu, Ozyrysowi. Wtajem- niczeni wyobrażali sobie, że podobnie jak Attis i Ozyrys oni sami przez udział w mis- teriach osiągną życie pozagrobowe. Zwolenników znajdował również judaizm; Greków, którzy przyjęli tę religię, nazwano prozelitami. Dążność do zacierania indywidualnych rysów bóstw i nadawania im charakteru uniwersalnego objawia się również w budowie tzw. panteonu, czyli świątyni poświęconej wszystkim bóstwom, jak np. znany panteon. w Aleksandrii. Elementem łączącym wszystkie grupy etniczne w monarchiach helle- nistycznych miał być również kult panujących. Już Aleksander Wielki, uznany przez kapłanów egipskich na pustyni za syna boga Ammona, żądał dla siebie czci boskiej wyrażającej się w proskynezie (7Tpocy-uv7]CTic), czyli padaniu na twarz przed władcą. Fakt, że Ptolemeusz wprowadził w Aleksandrii kult boski Aleksandra jako założyciela miasta, nie miał jeszcze w oczach Greków nic rewolucyjnego, gdyż Hellenom nieobca była cześć oddawana założycielom miast; fakt jednak, że Ptolemeusz II swojej siostrze, a potem samemu sobie kazał oddawać cześć boską, a Ptolemeusz III i Berenika kazali siebie czcić już za życia jako „bogów-dobroczyńców" —był czymś zupełnie nowym dla Hellenów, choć całkowicie zrozumiałym dla ludów Wschodu. Kryzys ekonomiczny i socjalny oraz gwałtowne przewroty polityczne okresu helle- nistycznego odzwierciedliły się w dziedzinie religijnej, popularność bowiem zyskało wówczas nowe abstrakcyjne bóstwo Losu — Tyche, któremu w Antiochii wzniósł posąg uczeń Lyzypa, Eutychides. Swoją Tyche miały nie tylko miasta, jak np. Antio- chia czy Aleksandria, lecz i poszczególni ludzie. Do kultu ślepego przypadku w postaci Tyche oraz do mistycznych praktyk religii orientalnych trzeba także dołączyć rozsze- rzanie się na terenie Grecji astrologii babilońskiej i magii. Ludzie gnębieni kryzysem ekonomicznym i społecznym szukali pociechy w perspektywach szczęśliwości poza- grobowej, którą starały się dać im religie orientalne, oraz w wierze w szczęśliwe „gwiaz- dy", w horoskopy i w ślepą Tyche, która odwróci zły los. Łatwość, z jaką przyjmowały się tego rodzaju wierzenia, dobrze odzwierciedla głęboki kryzys ekonomiczny, społeczny i ideologiczny epoki hellenistycznej. Obok tych wierzeń istniał oczywiście nurt postę- powej myśli; niewiele wprawdzie wiadomo o ateiście Teodorosie z Kyreny. który wierzenia religijne nazywał oszustwem, lepiej natomiast jest znany Euhemeros i jego teza o ludzkim powstaniu religii, która w tłumaczeniu Eniusza wywarła również wielki wpływ na literaturę rzymską (por. str. 221). Nie tylko nowe religie miały przynieść ukojenie i pociechę w epoce burzliwej i pełnej sprzeczności wewnętrznych. Dla warstw zamożnych podjęła się tego filozofia zajmując się w tej epoce przede wszystkim problemami etycznymi. Wychodziła ona z założenia, że najwyższym dobrem jest szczęście jednostki, i starała się wyjaśnić jego istotę pouczając zarazem, jak można je osiągnąć. Na przełomie wieku IV i III do dwu istniejących w Atenach szkół filozoficznych. Akademii i Liceum, dołączają się dwie STOA I OGRÓD EPIKURA STOA I OGRÓD EPIKURA 207 nowe szkoły: stoicka i epikurejska. Założycielem szkoły stoickiej, która nazwę swą wzięła od miejsca swej siedziby, Stoa Poikile w Atenach, był Zenon z Kitionu, uczeń cynika Kratesa. Dziedzictwo kierunku cynicznego u stoików widoczne jest przede wszystkim w etyce; od cyników właśnie zapożyczyli stoicy tezę o samowystarczalności cnoty i o tym, że cnota jest najwyższym dobrem, od cyników przejęli również pogląd o równości wszystkich ludzi oraz ideę obywatelstwa światowego. Cynicy odnosili się negatywnie do istniejących urządzeń państwowych i społecznych, jak rodzina, własność prywatna, niewolnictwo, stoicy zaś wierzyli w możność stworzenia idealnego społe- czeństwa i państwa światowego opartego na podstawach rozumowych; twierdzili, że człowiek ma szereg obowiązków, przede wszystkim wobec siebie, następnie wobec krewnych, towarzyszy, ojczyzny i wreszcie wobec całej ludzkości. Ideałem, do którego dążyli, było powszechne, ogarniające całą ludzkość państwo bez różnic narodowościo- wych. Obowiązki wobec ludzkości powinien człowiek odczuwać tak samo żywo jak obowiązki wobec siebie. Równość wszystkich ludzi była podstawą ideału stoickiego- Równi są zaś ludzie dlatego, że każdego człowieka podobnie jak całą przyrodę przenika to samo pneuma, ten sam logos, który choć pojmowany materialnie, miał u stoików wszystkie cechy duszy platońskiej i był identyfikowany z bóstwem. Chociaż bowiem stoicy utrzymywali, że poza materią i ruchem nic nie istnieje, to jednak w materii wyróżniali dwa pierwiastki, twórczy i bierny. Ów pierwiastek twórczy to właśnie boskł logos działający nie mechanicznie, lecz celowo, to ognista dusza świata przenikająca go i tkwiąca również w każdym człowieku. Ideałem, do którego człowiek powinien dążyć, jest dostosowanie się do praw natury, która według stoików jest boska i rozumna. Żyjąc zgodnie z naturą i „idąc za bóstwem" osiąga człowiek równocześnie cnotę i szczę- ście. Cnota jest jedynym dobrem samowystarczalnym i niepodzielnym; można być jedynie dobrym albo złym, pośrednich stopni nie ma. Bogactwo, piękność fizyczna, stanowisko społeczne, a nawet zdrowie są wartościami obojętnymi, ani dobrymi, ani złymi, chociaż niektóre z nich są godne wyboru, a inne—odrzucenia. Za największą przeszkodę na drodze do osiągnięcia cnoty, czyli do rozumnego życia zgodnego z naturą, uważali stoicy afekty, które należy zupełnie zwalczyć w sobie, jeśli ma się osiągnąć ideał mędrca. Ideałem tym jest beznamiętność, czyli apatheja (aTtdt&eia). Obojętność wobec takich wartości, jak bogactwo czy nawet zdrowie oraz nieulegame . jakimkolwiek afektom, które wprowadzają „zamieszanie" do duszy, oto broń, które dawali stoicy swym adeptom w ciężkiej walce życiowej. W tym samym czasie co szkoła stoicka powstał Ogród Epikura. Chociaż w swej doktrynie przeciwstawiał się stoicyzmowi, wychodził jednakże z tego samego założenia; pragnął zapewnić jednostce szczęście. Dla stoików najważniejszym celem było osiągnię- cie cnoty, która dawała szczęście, dla Epikura zaś sama cnota nie była czymś cennym, ważna była jedynie jako środek wiodący, do szczęścia. Stoicy zalecali życie aktywne i udział w życiu państwowym, natomiast Epikur miał zupełnie negatywny stosunek do życia publicznego, które według niego stanowiło źródło ustawicznych zmartwień, i głosił hasło „Żyj w ukryciu". Stoicy w etyce poszli śladami cyników, a w fizyce (por. str. 208) śladami Heraklita, Epikur zaś nawiązał w etyce do Arystypa, a w fizyce dr- 208 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA atomistyki Demokryta. Istotą szczęścia jest według Epikura brak cierpień, już odczu- wany jako przyjemność. Obok tej negatywnej przyjemności istniały również przyjem- ności pozytywne, niższe — fizyczne i wyższe — duchowe. Mędrzec powinien przede wszystkim dążyć do ograniczenia swych potrzeb, gdyż ten, „kto ma najmniej potrzeb, ma najwięcej przyjemności", powinien jednak zapewnić sobie przyjemności duchowe, wśród których niepoślednie miejsce wyznaczał Epikur przyjaźni. Toteż epikurejczycy tworzyli rodzaj sekty religijnej uprawiającej kult przyjaźni. Żyjąc wspólnie „w ukryciu" w Ogrodzie Epikura, z dala od niespokojnego i burzliwego życia, jakby „w bezpiecznej przystani", niemal że czcią religijną otaczali zmarłego swego mistrza, który — jak twier- dzili — uwolnił ich od lęku przed bogami i przed śmiercią. Istotnie, lęk przed bogami i przed śmiercią uważał Epikur za główne przeszkody stojące na drodze do szczęścia ludzkości. Od lęku przed bogami uwolnił swych uczniów głosząc, że bogowie wpraw- dzie istnieją, jednakże nie wtrącają się zupełnie do spraw ludzkich, w przeciwnym bowiem razie nie mogliby być szczęśliwi, i że żyją w międzyświatach. Od lęku przed śmiercią wyzwolił Epikur swych uczniów głosząc, że dusza jest śmiertelna i że człowiek nie powinien obawiać się śmierci, gdyż po śmierci nic nie odczuwa. W dziedzinie tzw. wówczas fizyki, w przeciwieństwie do stoików, którzy głosili tezę arystotelesowską o celowości w przyrodzie i mówili o opatrzności bożej kierującej światem, Epikur stanął na stanowisku Demokryta i zapożyczył od niego oraz rozbudował materialistyczny i mechanistyczny pogląd na świat. Chociaż obie te szkoły, epikurejska i stoicka, stały w jawnej sprzeczności ze sobą i nawzajem się zwalczały, (w stoickim poglądzie na świat było dużo pierwiastków idealistycznych i leligijnych, epikurejski pogląd był materialistyczny i naukowy), w gruncie rzeczy oba te systemy w sformułowaniu zadań filozofii nie różniły się między sobą. Szukały one odpowiedzi na pytanie, czym jest szczęście i w jaki sposób jednostka może je osiągnąć. Fakt, że właśnie epoka helleni- styczna postawiła zagadnienie szczęścia jednostki jako zagadnienie naczelne, jak również, że jako drogę do szczęścia uznała doskonalenie się wewnętrzne, jak Stoa, lub ucieczkę od udziału w życiu publicznym, jak szkoła epikurejska, są niezwykle znamiennymi symptomami. Masy ludowe znajdywały ucieczkę od smutnej rzeczywistości w kultach wschodnich, obiecujących szczęśliwość pozagrobową, ludzie wykształceni szukali jej w filozofii, która wskazywała drogę do osiągnięcia szczęścia jednostkowego przede wszystkim przez wyrzeczenie się potrzeb i doskonalenie się wewnętrzne, stanowiące puklerz przeciw przeciwnościom losu, który w oczach mędrca „nie jest ani dobry, ani zły". Stoa i Ogród Epikura wywierały bardzo wielki wpływ na życie umysłowe epoki hellenistycznej; trzecia szkoła sceptyczna, którą założył w Elidzie Pyrron, miała dużo mniejsze znaczenie. Sceptycy stali na stanowisku, SCEPTYCYZM A AKADEMIA ^ żadnego problemu nie można trafnie rozwiązać i że i. L A. TO .No K. A żadne twierdzenie nie jest pewniejsze od twierdzenia z nim sprzecznego. Wobec tego, że pewności nie można zdobyć ani przez postrzeżenia, ani przez pojęcia, ani przez dedukcję, ani przez indukcję, ideałem filozofa powinno być wstrzymanie się od sądów, czyli tzw. afasia (ayaoia). Kierunek sceptyczny w wieku III Tabl. XXIX. Apollo belwederski NAUKI ŚCISŁE I HUMANISTYCZNE W SZKOLE PERYPATETYKOW 209 przyjął się przede wszystkim w medycynie i wyraził się w powstaniu tzw. szkoły empi- rycznej, wychodzącej z założenia, że przyczyny chorób są niepoznawalne i że wobec tego należy ograniczyć się do obserwacji symptomów chorobowych oraz stosowania leków. Sceptycyzm dotarł też w wieku III do Akademii Platońskiej, gdzie w osobie scholarchy Arkesilaosa znalazł pierwszego wyznawcę. Sceptycyzm wprowadzony do Akademii przez Arkesilaosa panował w niej przez cały wiek III i II. Najwybitniejszymi jego reprezentantami w wieku II byli Karneades, znany ze swego twierdzenia, że nie istnieją sądy pewne, lecz jedynie sądy prawdopodobne, które zawierać mogą różny stopień prawdopodobieństwa, oraz uczeń jego, pochodzący z. Kartaginy, Hazdrubal, który przyjął potem nazwisko Kleitomacha, autor nie zachowanego dzieła O wstrzy- mywaniu się od sądu (FIspl STTO^^I;). Dopiero w wieku I zaczyna się w Akademii odwrót od sceptycyzmu i tendencja do eklektyzmu, to znaczy do uzgadniania roz- maitych zwalczających się poglądów oraz wybierania spośród nich tego, co wydaje się najsłuszniejsze. Typowymi przedstawicielami Nowej Akademii i eklektykami byli nauczyciele Cycerona, Filon z Laryssy, który piętnował dogmatyzm jako pewnego rodzaju lenistwo myślowe, i Antioch z Askalonu, którego nauka miała wyraźnie zabar- wienie stoickie. Eklektycyzm propagowany w Nowej Akademii nie ominął również tzw. średniej Stoi, której najwybitniejszymi reprezentantami byli Panajtios i Posej- donios. Oni też, podobnie jak Nowa Akademia, stali na stanowisku eklektyzmu i dok- trynę stoicką osłabioną w swym rygoryzmie wzbogacili pierwiastkami platońskimi. Wśród wszystkich tych eklektyków, których najlepszym reprezentantem na terenie rzymskim był Cyceron, oryginalnością i wielostronnością umysłu wyróżniał się przede wszystkim Posejdonios. Zarówno Akademia Platońska, jak i nowopowstałe szkoły filozoficzne interesowały się przede wszystkim zagadnieniami czysto filozoficznymi, wśród których na pierwsze miejsce wysunęły się zagadnienia etyczne. W Arystote- NAUKI ŚCISŁE , • , . • - . ° . - - ' . l HUMANISTYCZNE lesowskim rerypacie natomiast pod wpływem mistrza w SZKOLE uprawiano gorliwie nauki przyrodnicze i humanistyczne. PERYPATETYKÓW c i i A i ,. ., . , . J M J •• Szkoła Arystotelesa rozmta się wyraźnie od Akademii Platońskiej, stosowała bowiem metodę empiryczną czerpiąc z ogromnego materiału faktycznego zbieranego przez Stagirytę, a w zakresie zoologii korzystając z doświadczenia rybaków, myśliwych i pasterzy, nie pogardzając żadnym szczegółem pomocnym do poznania świata przyrody. Także organizacja pracy zespołowej różniła wyraźnie obie szkoły. Nic też nie jest tak znamienne dla perypatetyków jak sporządzanie wyciągów z literatury naukowej i zbieranie materiałów. Tak więc słyszymy, że Teofrast robił wyciągi z dzieł dawnych filozofów, Menon z literatury medycznej, Eudemos pisał historię matematyki i astronomii, Aristoksenos historię muzyki. Co do samego Arysto- ^ telesa, nie można z całą pewnością stwierdzić, w jakiej mierze korzystał z materiałów zdobytych podczas wypraw Aleksandra Wielkiego. Wiemy jednak, że uczeń jego i na- stępca w kierownictwie Perypatu, Teofrast, twórca botaniki, czerpał z nich pełną ręką. I on podobnie jak mistrz wykorzystywał informacje rolników, ogrodników i handlarzy medykamentów pisząc swe Historię roślin (IIspl yuT.iov) — gramatyczne i krytyczne uwagi i objaśnienia na marginesach manuskryptów starożytnych autorów. Szczególnie słynne są scholia weneckie do Iliady. WYMOWA HELLENISTYCZNA 219 bliotece aleksandryjskiej, druga wielka szkoła filologiczna, zwana pergameńską; jej twórcą i głównym reprezentantem był Krates z Maiłoś. W przeciwieństwie do szkoły aleksandryjskiej i jej głównego w tym czasie reprezentanta, Arystarcha, według którego język powstał drogą umowy i wobec tego obowiązuje w nim analogia, Krates jako stoik utrzymywał, że język powstał drogą naturalną, i stał na gruncie tzw. anomalii, czyli nieprawidłowości języka. Wychodząc z założenia, że u poetów wszystko jest możliwe, był konserwatystą w zakresie krytyki tekstu i walczył z poprawkami Arystar- cha. W przeciwieństwie do trzeźwej szkoły aleksandryjskiej jako stoik w komentarzach swych do Homera uprawiał egzegezę alegoryczną; uważając Homera za źródło wszelkiej mądrości interpretował go ahistorycznie, widząc alegorię w scenach, w któ- rych występują bogowie. Podczas gdy szkoła aleksandryjska zajmowała się głównie poezją grecką, szkoła pergameńską położyła wielkie zasługi na polu interpretacji prozy greckiej, a przede wszystkim mówców. Uprawiano w niej także krytykę autentyczności, przede wszystkim na podstawie kryteriów estetycznych. Przypadek zdarzył, że właśnie szkoła perga- meńską przyczyniła się do powstania filologii na terenie Rzymu. Krates bowiem wysłany przez króla Eumenesa w poselstwie do Rzymu w r. 168, licznymi swymi wykładami dał Rzymianom, jak to określa Swetoniusz, „przykład do naślado- wania". Wydawałaby się, że wobec utraty niepodległości również wymowa, nie znajdując zastosowania w życiu politycznym, powinna zupełnie zaniknąć. Tak się jednak nie stało. Wymowa usunięta z agory i życia politycznego zna- WTMOWA HELLENISTYCZNA , , , . . ,11 , nr- lazła schronienie w szkołach retorycznych. ]\ie można było walczyć z żyjącymi przeciwnikami, można jednak było polemizować ze zmarłymi, jak świadczy znaleziona w papirusach mowa Pseudo-Leptinesa, polemizująca na zu- pełnie nieaktualny temat ze zmarłym przed kilkudziesięciu laty Demostenesem. Można było wreszcie wymyślać fikcyjne tematy czy to historyczne, czy sądowe i ćwiczyć się w tej oderwanej od życia retoryce, zawsze zaś z powodzeniem można było wygłaszać l mowy popisowe i na wzór Gorgiasza lub Polikratesa — najrozmaitsze pochwały. Tak więc Hegezjasz z Magnezji napisał pochwałę Rodos, Hermesianaks — pochwałę Ateny. Niekiedy przydawała się wymowa także w życiu praktycznym, gdy w później- szym okresie hellenizmu należało bronić gminy greckiej przed senatem rzymskim lub też wzywać podczas wojny z Mitrydatesem do walki przeciw Rzymianom. Zawsze aktualna była wymowa sądowa. Po oderwanej od życia twórczości retorów hellenistycznych, którzy bawili się zmyślonymi, często sensacyjnymi tematami, niewiele się zachowało. Błahej treści towarzyszył nadęty styl, zwany azjańskim, w którym późniejsi wyróżniali dwa ro- dzaje: jeden lubował się w długich, rytmicznych rozczłonkowanych periodach, w ro- zlewności i nadmiernej bujności, drugi, za którego twórcę uchodził Hegezjasz z Ma- gnezji, był „szybki i podniecony"; krótkie, rytmicznie opadające zdania, recytowane — jak powiada Cyceron — zawodzącym głosem, zacierały różnicę między prozą a poezją i sprawiały wrażenie monotonii. Klasyczny umiar mówców attyckich ustąpił miejsca 220 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA orgii wyszukanych i przesadnych metafor, stateczny spokój — dynamizmowi, baro- kowej ruchliwości i patetyczności. Różnica w stylu odpowiadała różnicy między fry- zem pergameńskim a partenońskim. Dążenie do rytmiczności za wszelką cenę pro- wadziło do pretensjonalnego szyku wyrazów. Poszukiwanie silnych metafor dla błahej treści, by olśnić słuchacza paradoksami i nieoczekiwanymi sentencjami, operowanie tanimi efektami jest cechą tej pozbawionej treści i oderwanej od życia aktualnego retoryki popisowej. Mniej więcej około połowy wieku II, a więc w tym samym czasie co w dziedzinie plastyki, pojawia się również w dziedzinie wymowy wyraźna reakcja przeciw stylowi patetycznemu, wyrażająca się w tzw. attycyzmie, któremu w dziedzinie sztuk plastycz- nych odpowiadają chłodne reliefy neoattyckie. Zbytnia rytmizacja prozy azjańskiej wydaje się Agatarchidesowi, geografowi i historykowi, który żył w połowie wieku II, po prostu rodzajem aberacji. Na przełomie wieku II i I stara się działająca na Rodos szkoła retoryczna złagodzić patetyczny styl azjański. Coraz częściej zaczyna rozlegać się żądanie powrotu zarówno do dialektu attyckiego z wieku V i IV, jak i do wielkich mówców attyckich, którzy mają odtąd służyć za wzór. Grecja tracąca resztki niezawi- słości, przechodząca pod panowanie rzymskie spogląda z tęsknotą ku czasom swej świetności. Obok azjanistów, którzy wszechwładnie panowali jeszcze w wieku II, po- jawiają się attycyści, którzy wzorowali się na Demostenesie, jak Gorgiasz Młodszy czy Menedemos z Aten. W Rzymie augustowskim odnosi ten kierunek pełny triumf znajdując teoretyczne uzasadnienie w pismach Cecyliusza z Kaleakte i Dionizjosa z Halikarnasu. Retoryka i patetyczny styl azjański wycisnęły swe piętno również na przeważającej części produkcji hellenistycznej w dziedzinie historiografii. Silne zabarwienie dzieł historycznych „pochwałą i naganą", dążność do sensacyj- HISTORIOGRAFIA , . . 11,,. , ,..•,.,. nosci i paradoksalnosci zarówno w treści, jak i formie, zamiłowanie do opowieści budzących litość i grozę, chęć fascynowania czytelnika niezwykłością opowiadanych zdarzeń i ich dramatycznym ujęciem na wzór tragedii nadały przeważnej części dzieł historiograficznych charakter nie tyle naukowy, co beletrystyczny. Niejeden też historyk hellenistyczny zarzuca swym poprzednikom mijanie się z prawdą, by niebawem pójść w jego ślady, jak np. Duris, który choć kry-3 tykował Teopompa i Eforosa, sam jeszcze przewyższył ich w zretoryzowaniu historio-! grafii. Niezwykłością chcieli oczarować czytelnika już historycy Aleksandra Wielkiego, zarówno bardziej krytyczny Aristobulos (który jednakże nie wahał się opowiadać o dwóch krukach wskazujących Aleksandrowi drogę do oazy Ammona), jak i pane- girysta Aleksandra Wielkiego Kallistenes, a zwłaszcza najbardziej poczytny Kleitarch. Pisał on azjańskim napuszonym stylem, a w jego dziele można było wyczytać równie interesującą jak nieprawdziwą opowieść o spotkaniu Aleksandra z królową legendar- nych amazonek, Talestris. Z dramatycznych, na wzór tragedii komponowanych dziel mógł czytelnik dowiedzieć się takich sensacji, jak np., że Aspazja była przyczyną dwóch wojen, samijskiej i peloponeskiej, lub że Alkibiades podczas wyprawy sycylij- skiej kazał wrzucić do morza komediopisarza Eupolisa. Cudowne baśnie o Indiach, HISTORIOGRAFIA 221 o kobietach indyjskich rodzących w piątym roku życia i inne historie opowiadane przez Durisa znajdowały odpowiednik w dziele Megastenesa, który podawał również, że w Indiach spotkać można ludzi niemych, o uszach sięgających do kostek i inne podobne niedorzeczne sensacje. Już Duris starał się o dramatyzowanie opowiadania, a młodszy od niego Fylarch w swych Historiach ('loropSoci) rozpoczynających się od opisu wyprawy Pyrrusa do Italii w r. 281 chciał wstrząsnąć czytelnikiem kreśląc obrazy okrucieństw wojennych, opisy tortur i opowiadania ociekające krwią i łzami. Patosowi pełnemu grozy towarzyszyły pikantne dygresje o skandalach dworskich, o heterach i kochankach władców, i różne dziwaczne opowiadania, jak np. o Tibijczy- kach, którycli sam widok przyprawia o chorobę. Dziełko Hekatajosa z Abdery zawiera również cudowne opowiadania o fantastycznych narodach i ma wyraźny charakter beletrystyczny. Hekatajos opowiada o swej fikcyjnej podróży do kraju szczęśliwych Hyperborejczyków, którzy zamieszkują wielką wyspę na północ od kraju Celtów. Euhemeros z Messany opowiada o niemniej idealnym państwie stworzonym przez nieistniejących Panchajów na wyspie Panchai koło wybrzeża indyjskiego. Ludność tego utopijnego państwa podzielona jest, podobnie jak u Platona, na trzy klasy; naj- wyższa z nich klasa kapłanów rozdziela wszystkie produkty będące własnością państwa. Panuje w nim powszechne bogactwo, dobrobyt i szczęśliwość. Opis fantastycznej, szczęśliwej wyspy, jej wspaniałego klimatu i piękna, jej bujnej roślinności i bogatej fauny pociągał niewątpliwie czytelników. Zawarta w dziełku Euhemerosa opowieść o Zeusie, który był pierwotnie człowiekiem, i twierdzenie, że w ogóle bogowie byli pierwotnie ludźmi, później ubóstwionymi za swoje czyny, zapewniły mu wielkie po- wodzenie w starożytności, a zwłaszcza na terenie Rzymu, gdzie dziełko przetłumaczone przez Enniusza wywarło wielki wpływ na poglądy racjonalizujących mity annalistów. Obok dzieł reprezentujących retoryczny kierunek w historiografii (którego typo- wymi przedstawicielami byli Duris i Fylarch) pojawiały się w epoce hellenistycznej również bezpretensjonalne, rzeczowe dzieła historyczne, jak dzieło Ptolemeusza So- tera o wyprawie Aleksandra Wielkiego oraz historia diadochów ('H TMV SiaSó/tóY IfTTOpia) Hieronima z Kardii. Do tej samej kategorii należały liczne kroniki lokalne, przede wszystkim dzieło chronograficzne Apollodora, nadto pierwsza apologetyczna autobiografia grecka Arata z Sikionu, stratega związku achajskiego, oraz liczne attydy (por. str. 174). Postawę opozycyjną względem kierunku retoryzującego zajął najwybi- tniejszy historyk epoki hellenistycznej, Polibiusz z Megalopolis (około 200—118). Podobnie jak Tukidides zwalcza Polibiusz z całą namiętnością retoryczne poj- mowanie historii i atakuje sycylijskiego historyka Timajosa zarzucając mu świado- me oszczerstwa i kłamstwa oraz beletrystyczny charakter opisów batalistycznych. Niemniej ostro przeciwstawia się Fylarchowi i jego zamiłowaniu do opisywania okru- cieństw. Historiografia w pojęciu Polibiusza nie powinna zabawiać słuchaczy za po- mocą interesujących opowiadań, lecz powinna pouczać i pomagać w przewidywaniu przyszłości. Wielkość Polibiusza polega nie tylko na zwalczaniu kierunku retorycznego l nawiązaniu do Tukididesa, lecz na stworzeniu pierwszej (zachowanej przynajmniej częściowo) historii powszechnej. 222 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA Po bitwie pod Pydną (168) dostał się Polibiusz jako zakładnik do Rzymu. Patrząc na państwo rzymskie i jego rozrost doszedł do przekonania, że wielkość swą zawdzię- czają Rzymianie doskonałemu ustrojowi, który według Polibiusza łączył w sobie za- lety ustroju monarchicznego (konsulowie), arystokratycznego (senat) i demokratycz- nego (komicja). Sądził on, że historia od końca drugiej wojny punickiej jest historią opanowywania świata śródziemnomorskiego przez Rzym. Był zwolennikiem Rzymian i miał wśród nich wielu przyjaciół; zaprzyjaźnił się zwłaszcza ze Scypionem Afrykań- skim, któremu towarzyszył w Afryce w czasie trzeciej wojny punickiej. Polibiusz uważał opanowanie przez Rzymian świata śródziemnomorskiego za zjawisko naturalne, co- więcej, za najwspanialsze i dobroczynne zrządzenie losu. W tym poglądzie nie trudno- dopatrzyć się stanowiska klasowego, gdyż musieli Polibiuszowi podobać się Rzymia- nie, którzy popierali na terenie greckim arystokrację i gwarantowali zachowanie istnie- jących stosunków w dziedzinie własności. Mimo tego ograniczenia klasowego Polibiusz; dzięki wielkiej wnikliwości, dążeniu do zdobycia najlepszych informacji, niezwykłemu krytycyzmowi, fachowości w dziedzinie militarnej oraz sumienności jest najwybitniej- szym historykiem od czasów Tukididesa i niezastąpionym wprost źródłem do poznania czasów sobie współczesnych (264—146). Dzieło Polibiusza kontynuował filozof stoicki Posejdonios (historia lat 144—86), podobnie jak Polibiusz zwolennik arystokracji. Na koniec dodać wypada, że w epoce hellenistycznej historyczna literatura grecka otrzymuje historię innych ludów również pisaną po grecku. W wieku III powstaje greckie tłumaczenie hebrajskiego Pentateuchu, zwane Septuagintą, gdyż przekładu dokonało podobno siedemdziesięciu dwóch tłumaczy. Mniej więcej w tym samym czasie kapłan egipski Maneton pisze dla króla Ptolemeusza Filadelfa pierwszy podręcz- nik historii egipskiej, a kapłan babiloński Berossos dla króla syryjskiego Antiocha I (281—261) historię Babilonii, z której zwłaszcza księga pierwsza, poświęcona astrologii chaldejskiej, miała cieszyć się popularnością u Greków i rozpowszechniła na Zachodzie u Greków a potem u Rzymian „liczby babilońskie". Pod koniec wieku III powstaje wreszcie historia rzymska napisana po grecku; autorem jej jest senator rzymski- Fabiusz Pictor. Fakt, że Żydzi, Babilończycy, Egipcjanie i Rzymianie chcą zapoznać świat grecki ze swą historią, wskazuje na wielką rolę kultury i języka greckiego w tym okresie. Nie zmniejszy się ona na Wschodzie nawet wtedy, gdy państwa hellenistyczne stracą swą niezawisłość i przejdą pod panowanie rzymskie. W poezji epoki hellenistycznej podobnie jak w poezji wieku IV na próżno szukałoby się odzwierciedlenia problemów nurtujących epokę współczesną. Literaci wędrują obecnie po dworach wielkich władców, a poezja oddala się coraz POEZJA , , . . , . . , . . „ , ,« bardziej od mas, staje się sztuką i poezją dla „wybranych . Jest rzeczą niezwykle znamienną, że w epoce hellenistycznej poezję w wielkiej mierze uprawiają uczeni gramatycy i filologowie. Filologiem jest zarówno prawodawca poezji hellenistycznej, bibliotekarz aleksandryjski Kallimach, jak i układający w bibliotece aleksandryjskiej katalogi komików i tragików Aleksander Etolski, a także Ukofron,. Rys. 62. Pergamon: ogólny widok od strony południowo-zachodniej (rekonstrukcja) autor niezrozumiałej Aleksandry ('AXe^dcvSpa). Filologiem jest również kierownik biblioteki Eratostenes, zwany Beta (B^ra), twórca geografii matematycznej, ale za- razem autor uczonych epyllionów, tj. niewielkich rozmiarów powieści poetyckich Hermes ('Ep^ę) i Erygona ('HpiyóyTi). Filologiem jest wreszcie Apollonios Ro- dyjski (por. str. 218), autor erudycyjnej a zarazem wzruszającej i sentymentalnej epopei o Argonautach. Prawie wszyscy oni zdają sobie sprawę z tego, że nie mogą dorównać dawnej epoce i że ślepe naśladownictwo dawnych wzorów nie ma sensu. Stąd też w dzie- dzinie poezji uprawiają ze szczególnym zamiłowaniem te gatunki, w których błyszczeć może erudycja i dowcip. Epos bohaterski zbyt jest dla tej epoki odległy duchowo, żeby mógł znaleźć licznych reprezentantów, chociaż Apollonios Rodyjski pisze epopeję o Argonautach, a Rianos z Krety wzruszającą epopeję historyczną o wojnach messeń- skich i o bohaterskim Aristomenesie. Były także dość liczne próby stworzenia eposu historycznego w tonie wyraźnie panegirycznym, wychwalającego bądź Aleksandra Wielkiego, bądź niektórych diadochów. Niewielką jednak musiały mieć wartość, skoro traktowane były z pogardą przez najwybitniejszych poetów hellenistycznych. Zasadniczo przeciw wielkim poematom wypowiedział się najwybitniejszy poeta tych czasów, Kallimach z Kyreny, mówiąc otwarcie: „nienawidzę poematu cyklicznego", w prologu zaś do A itia (Al'-rioc) pisał: „Krzyczą, żem dzieła żadnego nie stworzył ciągłego o królach lub bohaterach, co treść w mnóstwo zamknęłoby ksiąg. Twierdzą, że tylko maleńki poemat napisać potrafię, niby młodzieniec, choć wiele dziesiątek mam lat... Prawda, że pieśni układani króciutkie, wszelako Demetra plony dająca ma moc wielki poniżyć też dąb" (przekład W. Steffena). 224 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA Rys. 63. Brama na agorę w Milecie Autorów wielkich poematów epicznych uważa się w tej epoce za grafomanów; wybitniejsi poeci okazują szczególne zamiłowanie do epyllionu. Tak np. Kallimach w Hekale ('ExaX7)), modnym wówczas rodzaju epyllionu o charakterze idyllicznym, ze szczególnym zamiłowaniem opisywał życie gościnnej staruszki Hekale, która przy- jęła w swej chacie Tezeusza wyruszającego na walkę z bykiem maratońskim, a później w niepokoju o los bohatera zmarła. Obok tego bardzo popularnego rodzaju epyllionu cieszy się również powodzeniem elegia miłosna, wprawdzie dość osobliwego rodzaju; tematem jej były przeżycia miłosne postaci mitologicznych, co pozwalało roztaczać przed czytelnikami skarby erudycji i uczoności. Ten typ uczonej elegii, w której nie- jednokrotnie manierą hezjodejską ciągnęły się przez wiele wierszy katalogi nazwisk, stworzył jeszcze w wieku IV Antimach pisząc Łydę (AuS?]). W wieku III elegie tego typu pisali Filetas z Kos, który sławił swoją Bittis, Hermesianaks, który opisywał miłość do Leontion, Fanokles, który opiewał miłość do pięknych chłopców, Aleksander Etolski i inni. Uczoność i erotyka wycisnęły piętno na licznie reprezentowanych w tej epoce poematach etiologicznych, tj. wyjaśniających powstawanie pewnych mitów, kultów lokalnych czy obyczajów. Najsławniejszym dziełem tego typu były Aitia Kallimacha. Chęć ujęcia najbardziej prozaicznego tematu w formę poetycką doprowadziła w epoce aleksandryjskiej do renesansu eposu dydaktycznego. Niektóre z tych dzieł, jak poemat Arata oparty na podręczniku astronomicznym Eudoksosa, zawierają ustępy bardzo piękne, przez inne trudno przedrzeć się bez uczucia niesmaku. Na Tabl. XXXI. Grupa Byka Famezyjskiego Tabl. XXXII. Laokoon POEZJA 225 poematach dydaktycznych i na uczonych elegiach wycisnęła piętno erudycja. W po- wszechnie wówczas uprawianym epigramie widoczne jest poszukiwanie pointy. W epoce klasycznej epigram spełniał najczęściej funkcje napisu nagrobkowego, w epoce hellenistycznej zaś występuje nasilenie twórczości w dziedzinie epigramu fikcyjnego. W twórczości Kallimacha i Asklepiadesa dochodzi epigram do niebywałej wirtuozerii formalnej. Tematy są przeważnie erotyczne i biesiadne, nie brak także polemik literackich oraz epigramów sławiących dzieła sztuki. Najciekawsze pod wzglę- dem treści są epigramy Leonidasa z Tarentu, który czerpie tematykę z życia rzemieślni- ków, rybaków i biedoty miejskiej różniąc się pod tym względem zarówno od dwor- skiego Kallimacha, jak Asklepiadesa czy Hedylosa. Nowy charakter epoki, która wyżej stawiała formę od treści, prowadził wreszcie do dziwactw, których wyrazem są tzw. „utwory figuralne", jak np. Piszczałka (Supiy^) Teokryta; w utworze tym coraz krótsze następujące po sobie wiersze tworzą jakby zarys piszczałki. Topór (Yle\ew(;) Simiasa z Rodos ma układ wierszy przypominający kształt topora, figuralny układ ma również Ołtarz (Bco^óę) Dosiadasa z Krety. W epoce hellenistycznej panowała moda na „sielankowość" i „wiejskość" oraz „rodzajowość". Człowiek znużony życiem wielkomiejskim lubił uciec od czasu do czasu od gwaru miasta, idealizując życie prostego wieśniaka. Nie dostrzegał on jednak na wsi ani ostrych konfliktów społecznych, ani rzeczywistego życia chłopa czy pasterza. Wyimaginowany obraz wsi znalazł odbicie zarówno w sztuce plastycznej tych czasów, która często przedstawia sceny na tle krajobrazu wiejskiego lub górskiego, jak również w poezji, zwłaszcza w utworach Teokryta z Syrakuz, niezwykle utalentowanego twórcy małych obrazków z życia pasterskiego. Mimo wielu realistycznych szczegółów, którymi Teokryt stara się nasycić swe utwory, i mimo specjalnych zwrotów językowych, za pomocą których chce odtworzyć opisywane środowisko, jedynie w niewielu utworach mamy naprawdę realistyczny obraz życia wiejskiego. Pogodni pasterze Teokryta, wiodący między sobą agon poetycki (por. str. 112), po największej części niewiele mają wspólnego z prawdziwym życiem wsi hellenistycznej. Prócz obrazków z życia pasterskiego pisał Teokryt również obrazki miejskie, jak np. pełne szczegółów reali- stycznych Syrakuzanki (2upaxó(7iat. ^ 'AScoyla^oucrai). Takie obrazki z życia zwane mimami tworzono już w epoce klasycznej. Obecnie jednak nasilenie twórczości na tym polu wzrasta, jak o tym pouczają znaleziska papirusowe. Najcenniejszym w tej dziedzinie znaleziskiem były mimy Herondasa, odzwierciedlające z wielkim naturalizmem scenki z życia miejskiego. Przed oczyma czytelnika przewija się szereg dobrze uchwyconych postaci, jak właściciel domu publicznego, szewc, okrutna pani pastwiąca się nad niewolnikiem, swatka i wiele innych. Naturalizm Herondasa, któremu udaje się tworzyć żywe postacie, jest w gruncie rzeczy powierzchowny; sprzeczności i ostre przeciwieństwa klasowe oraz istotna problematyka społeczna epoki nie dochodzą u niego do głosu, podobnie jak u Teokryta. Istotne sprzeczności, które nurtowały społeczeństwo hellenistyczne, oraz ostry przedział między garstką bogaczy a masami wolnej i niewolnej biedoty znalazły do pewnego stopnia echo w twórczości cyników. Czytając anonimowy utwór O brzydkiej Historia kultury 15 226 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA Rys. 64. Milet: port i ratusz (rekonstrukcja) chciwości (IIspl alp^poxepSs[ai;) namiętnie atakujący bogaczy czujemy, że dotknięto tu istotnych problemów epoki hellenistycznej. Podobne wrażenie odnosi się przy lek- turze zarówno meliambów Kerkidasa z Megalopolis, jak utworów Foiniksa z Kolofonu. Podobnie jak epylliony, elegie erotyczne, poematy dydaktyczne czy epigramy i idylle, tak samo i teatr hellenistyczny nie wyrażał istotnych problemów swej epoki. Tragedii oraz dramatów satyrowych pisano bardzo wiele; fakt, że cała ta twórczość zaginęła, nie pozwala wprawdzie na jej ocenę, ale świadczy o tym, że niewiele ceniono ją w starożytności. Podobnie rzecz przedstawia się w dziedzinie komedii, która po Menandrze, Difilosie i Filemonie nie wydała żadnego poważniejszego twórcy. Niewątpli- wie większym powodzeniem u publiczności grecko-macedońskiej cieszyły się mimy, jak np. odkryty w papirusach mim o Charition sprzedanej do Indii i oswobodzonej potem przez brata. Powodzeniem cieszyły się również lekkie piosenki, jak Skarga porzuconej dziewczyny ('A7to%e%Xei[Jrów)) czy Skarga opuszczonej przez męża He- leny oraz piosenki pod drzwiami ukochanej czy ukochanego, które odnajdujemy w papirusach egipskich. Mimo że poezja hellenistyczna nie spełniała tej roli, co poezja epoki klasycznej, a jej twórcy rekrutowali się z grona uczonych, oddalonych od życia prostego człowieka i tworzących jedynie dla elity, pozostawiła ona jednak dzieła oryginalne o wielkiej wartości artystycznej. Utwory Kallimacha błyszczą wirtuozerią formy i wdziękiem, Apollonios Rodyjski mimo balastu uczoności ma w swej epopei o Argonautach partie prawdziwie piękne i wzruszające, epigramy tej epoki są niezwykle kunsztowne, Teokryt jest naprawdę wielkim i czarującym poetą. Rys. 65. Tzw. Dziewczyna z Ancjum 22;' VI. EPOKA HELLENISTYCZNA Wyjałowienie przychodzi dopiero w wieku II i I, kiedy twórczość poetycka ogra- nicza się jedynie do epigramów. W przeciwieństwie do poezji, która w wieku II i I nie wydała żadnego wybitniej- szego dzieła, sztuki plastyczne w okresie hellenistycznym wykazały o wiele dłużej ARCHITEKTURA trwającą żywotność. Przykładem niech będzie grupa l URBANISTYKA Laokoona, arcydzieło hellenistyczne, które wywarło tak HELLENISTYCZNA ^^ ^p^y ^ Eneid^ Wergilego. W oczach Pliniusza uchodziło ono za najwyższe osiągnięcie sztuki w dziedzinie plastycznej. Rzeźba ta powitała w pierwszej połowie wieku I, a więc w okresie, w którym w poezji panowała zupełna bezpłodność. Po podboju przez Aleksandra Wielkiego państwa perskiego zakładano wiele miast greckich na jego terenie. Sam Aleksander miał podobno założyć 70 miast z Aleksandrią, późniejszą stolicą Ptolemeuszów na czele. Podobnie ożywioną działalność rozwinął wódz jego Seleukos, który miał założyć 75 miast. Najważniejszymi z nich były: An- tiochia, Laodikeja i Apameja w Syrii oraz Seleukia leżąca nad Tygrysem. Wśród wielu tych miast wybija się jako ośrodek kulturalny Pergamon (rys. 62), który pod rządami Attalidów dochodzi do wielkiej świetności. Nowe te miasta zakładane są według planu prostokątnego, a więc tak, jak w wieku V założony został Pireus przez Hippodamosa z Miletu oraz nowe dzielnice w Syrakuzach. Najlepiej znane nam z wy- kopalisk Priene czy Pergamon wykazują wszędzie ten sam schemat. Postęp w dziedzinie urbanistyki widać choćby na przykładzie ulic w Pergamonie, dwukrotnie szerszych niż ulice miast dawniejszych. Wielką troską otacza się urzą- dzenia sanitarne, jak kanalizację, oraz zapewnia się miastu dostateczną ilość wody. Pod względem wygody i czystości ówczesna Priene przewyższała Paryż z czasów Lud- wika XV. Podobnie jak w czasach klasycznych, otacza się agorę portykami użyczają- cymi cienia i chroniącymi przed deszczem. Niejednokrotnie okalają one agorę ze wszystkich stron. Mnożą się portyki dwupiętrowe, wprowadzone przez architekta Sostratosa z Knidos, jak portyk Attalosa w Atenach (około r. 150) i hale okalające święty okręg Ateny w Pergamonie. Portyki okalają również z czterech stron wznoszone w każdym hellenistycznym mieście palestry, do których przylegają otwarte ku połu- dniowi gimnazjony. Nawet stosunkowo mała Priene ma nieduży portyk z przylegającą do północnego krańca agory świętą halą zbudowaną na koszt króla Orofernesa. Równie .j monumentalny charakter mają hale odkopane na Delos, zbudowane przez królów macedońskich. W każdym mieście hellenistycznym jest, oczywiście, ratusz, buleuterion 'i (pouXeuTT)piov, tabl. XXX, rys. 63, 64), lokal urzędowy Rady i ekkiesiasterion (s%xXł)- ^ (iia(TT7]piov), gdzie znajdowało się święte ognisko miasta. Problem sali wielkich zebrań ^ rozwiązywali architekci greccy w najróżniejszy sposób. Wielka sala kolumnowa na i Delos nawiązuje do klasycznych wzorów Telesterionu eleuzyńskiego, a przy budowie | buleuterionu w Milecie i ekkiesiasterionu w Priene wzorowano się na architekturze '"s teatru. Miasta otaczano murem obronnym zaopatrzonym w wieże i baszty. Przy ;j lnicach, znacznie szerszych niż w epoce klasycznej, stały domy rozmaitego typu; ^ parterowe bez okien, otrzymujące światło z centralnego dziedzińca oraz kilkupiętrowe '\ Rys. 66. Umierający Gali domy czynszowe komunikujące się bezpośrednio z ulicą i zaopatrzone w okna W za- możniejszych domach dziedziniec otoczony był z czterech stron kolumnadą, czyli perystylem (por. str. 104), przy czym najbogatsi posiadali nawet po dwa perystyle z których jeden miał charakter reprezentacyjny. Jeszcze większym przepychem odzna^ czaty się pałace władców. W budownictwie sakralnym panuje w epoce hellenistycznej porządek joński. Nieliczne w stosunku do świątyń jońskich świątynie doryckie znamionuje smukłość ko umn i lekkość belkowania. Zerwanie z zasadą tryglifów3 we fryzie, żłobkowanie kolumn doryckich na wzór jońskich oraz echinus w kształcie dzwonu wskazują na dekompozycję porządku doryckiego, który jeszcze tylko na zachodzie greckim zachował swe dawne tradycje, jak to widać w propylenie- (7TpÓ7cuXov) świętego okręgu Demetry w belmuncie. Porządek dorycki ograniczony w architekturze sakralnej znalazł dość 3 Tryglify (Tp(YXu(poi - -trójwręby') - potrójne poprzeczne zagłębienia odgraniczające metopy w. tryzie (;uy6po<;) tj. na warstwie belek kamiennych spoczywających na architrawie P--°Pylon - w architekturze oznacza mały pylon alho monumentalne wejście znajdujące się pned wieUam wejściem (pylon). •' .'•' v r 250 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA szerokie zastosowanie w architekturze świeckiej w kolumnadach portyków, a zwłaszcza perystylów domów prywatnych. W budownictwie sakralnym niemal niepodzielnie panuje porządek joński. Porządek joński widać w olbrzymiej świątyni Didymajon w Milecie, odbudowywa- nej przez Pajaniosa z Efezu i Dafnisa z Miletu po zniszczeniu jej przez Persów. Miała ona kształt dipterosu z podwójną kolumnadą złożoną z 210 kolumn. Widać go również w skromniejszych budowlach, jak świątynia Zeusa Sosipolis w Magnezji, świątynia Asklepiosa w Priene czy brama na stadionie w Milecie. Zresztą porządek joński zwyciężył całkowicie nie tylko w życiu, lecz także w teorii sztuki. Najgorętszym jego propagatorem był architekt i teoretyk architektury Hermogenes, który działał w połowie wieku II. Starożytni przypisywali mu również wynalezienie tzw. pseudo- dipterosu5. Jeśli nawet go nie wynalazł — najstarszy zabytek tej formy pochodzi zdaje się z wieku IV — to w każdym razie propagował go bardzo gorąco i praktycznie zrealizował w wielkiej świątyni Artemis Leukofryene w Magnezji. Pseudodipteros jest ostatnią formą stworzoną przez architekturę stylu jońskiego. Forma ta przejęta przez Rzymian zarówno w praktyce, jak i w teorii, jak tego dowodzi Witruwiusz, oddziałała poprzez architekturę rzymską na architekturę Odrodzenia. Obok porządku jońskiego wielkie zastosowanie miał w architekturze również kapitel koryncki, tak bardzo później ulubiony przez Rzymian. Ten element dekoracyjny zastosował obywatel rzymski Cossutius, który na zlecenie Antiocha Epifanesa IV rozpoczął budowę olbrzy- miego Olimpiejonu w Atenach, nigdy zresztą nie wykończonego. Obok budowli na planie prostokątnym coraz częściej występują w epoce helleni- stycznej budowle okrągłe kontynuując tradycje wieku IV. Z częściowo zachowanych budowli okrągłych zasługuje na uwagę przede wszystkim Arsinoejon na Samotrace, choregiczny6 pomnik Trasyllosa oraz budowle w Olimpii i Eretrii. Najwspa- nialszą budowlą tych czasów była wysoka na przeszło sto metrów, nie zachowana la- tarnia morska na wyspie Faros naprzeciw Aleksandrii, dzieło Sostratosa z Knidos, zaliczane do siedmiu cudów świata. Twórczość hellenistyczna mogła poszczycić się w architekturze pewnymi zdoby- czami, a przede wszystkim wykształceniem typu pseudodipterosu. W dziedzinie pla- , styki rzeźbiarskiej osiągnięcia są jeszcze większe. W epoce RZBZBA klasycznej rozwój plastyki można śledzić na analizie attyc- kiej produkcji artystycznej, w epoce hellenistycznej zaś na pierwszy plan wybijają się nowe centra twórczości rzeźbiarskiej, przede wszystkim Pergamon, Aleksandria, Rodos i Antiochia. Każde z nich ma odmienne oblicze artystyczne, będące wynikiem 5 pseudodipteros ('{isuSoSiTrrspoi;) — pozorny dipter, w którym środkowy, wewnętrzny rząd kolumn krył się do połowy w murze ścian naosu. 6 Choreg (^op^yó;;) — jeden z wyznaczonych przez archonta (eponymosa dla tragedii i basileusa dla komedii) zamożniejszych obywateli, których obowiązkiem było zebrać chór (spośród obywateli ateń- skich), wyćwiczyć go i opłacić chórzystów, jak również postarać się dla nich o lokal i utrzymanie podczas prób, opłacić fletnistę i wynająć nauczyciela chóru (/opooloaCTitoAo;), jeżeli zadania wyćwiczenia chóru nie podejmował się sam poeta. Choreg płacił za kostiumy i niektóre rekwizyty teatralne oraz opłacał statystów. RZEŹBA 251 Rys. 67. Ołtarz pergameński (rekonstrukcja) tradycji technicznej dawnych szkół i hołdowania smakowi artystycznemu zgodnemu z zamówieniem społecznym. Tak np. rzeźba aleksandryjska odznacza się charaktery- styczną techniką tzw. sfumato, polegającą na zacieraniu zbyt ostrych konturów mo- delunku. Niezależnie od takiego podziału można w obrębie całej sztuki hellenis- tycznej wyróżnić pewne nurty zasadnicze, które na ogół pokrywają się z dążnościami w zakresie stylu wspomnianych ośrodków produkcji. Ponieważ w całej twórczości hellenistycznej na polu plastyki stosunkowo najlepiej znana jest sztuka pergameń- ska o charakterze patetycznym, przywykło się nadawać całej sztuce hellenistycznej nazwę antycznego baroku, co jest jedynie ahistorycznym uproszczeniem nie odpo- wiadającym istotnemu stanowi rzeczy. Obok bowiem tendencji patetycznych spotyka się w tym okresie również inne tendencje, podobnie jak w poezji. Pierwsze pokolenie hellenistycznych rzeźbiarzy pozostaje niewątpliwie pod wpły- wem wybitnej indywidualności artystycznej Lyzypa. Jeden jego uczeń, Chares z Lindos, wsławił się budową kolosa rodyjskiego, a drugi, Eutychides, posągiem bogini szczęścia Tyche w Antiochii. Posąg ten stał się prototypem wielu podobnych mu, które zdobiły miasta syryjskie; wyraźny kierunek lizypowski wykazują: rzymska kopia marmurowa, tak zwana „dziewczyna z Ancjum" (rys. 65), dzieło nieznanego artysty, portrety władców W czasie uroczystości przysługiwało choregowi prawo występowania z wieńcem na głowie i w purpurowej szacie, a zwycięstwo poety było zarazem zwycięstwem chorega. W urzędowym sprawozdaniu wpisywano Jego nazwisko, a nagrodę za zwycięstwo stanowił wieniec bluszczowy. Poza tym choregowi przysługiwało prawo do uwiecznienia swego zwycięstwa przez wystawienie specjalnego pomnika. 232 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA hellenistycznych, portret poety Menandra — dzieło synów Praksytelesa, Kefisodota i Timarchosa — oraz posąg Demostenesa dłuta Polieuktosa, wykonany około r. 280. Nowy styl patetyczny pojawia się po raz pierwszy w grupach zdobiących przyczółek zbudowanej około r. 260 świątyni Kabirów na Samotrake. Najpiękniejszym zabytkiem tego stylu jest słynna Nike, stojąca z rozpostartymi skrzydłami na dziobie okrętu. W pełni miał styl ten zatriumfować w Per- gamonie, który pod rządami Attalidów prze- żył pod koniec wieku III i z początkiem wieku II okres świetności. Styl ten widoczny jest zarówno w ex voto Attalosa I na Akropolu ateńskim, w postaciach Gallów, Persów, Ama- zonek i gigantów, jak przede wszystkim w po- sągach wzniesionych przez niego na placu zamkowym w Pergamonie dla uświetnienia zwycięstwa nad Galatami. Wstrząsające wraże- nie wywołują takie posągi, jak umierający Gali (rys. 66; kopia znajduje się obecnie w mu- zeum kapitolińskim), czy też doskonale skom- ponowana grupa Galia zabijającego własną żonę i siebie, pełna patosu i zrozumienia dla tra- gedii pokonanego barbarzyńcy. Ten sam patos przejawia się we fryzie zdobiącym wielki ołtarz w Pergamon: orgia ruchu oraz nadmiernie wydobyta muskulatura . zarówno bogów olim- pijskich, jak i uskrzydlonych lub wężowych gigantów pozostaje w wyraźnym i ostrym kontraście do spokojnej architektury samego ołtarza. Kierunek patetyczny nie ograniczał się jedynie do Pergamon i bynajmniej nie upadł razem z państwem Attalidów. Około połowy wieku II można stwierdzić jego istnienie także na Delos i na Peloponezie, jak świadczą o tym resztki kolosalnej grupy Damofona z Messeny w Lykosurze lub głowa Zeusa z Agiry dłuta Euklidesa. Silny wpływ wywarł ten kierunek również na kształ- towanie się portretu hellenistycznego, jak o tym świadczą portrety diadochów i niektóre portrety na Delos. Do arcydzieł tego kierunku należy przede wszystkim grupa byka farnezyjskiego (tabl. XXXI), dzieło Apolloniosa i Tauriskosa z Trallejs, adoptowanych synów Menekratesa, który pracował nad wielkim ołtarzem w Pergamon (rys. 67). Arcydziełem jest również słynna grupa Laokoona (tabl. XXXII), powstała w pierwszej połowie wieku I, dzieło rodyjskich artystów Agesandra, Polidora i Atenadora. Pewne cechy tego kierunku, mocno już zresztą złagodzonego, wykazuje sławna Wenus milońska. Sztuka hellenistyczna nie wypowiedziała się jedynie w stylu patetycznym, gdyż obok niego istniał niewątpliwie kierunek rodzajowy, którego wyrazem jest sławna Rys. 68. Chłopiec z gęsią RZEŹBA 255 „stara" pijaczka, dzieło Myrona z Teb, mająca wiele odpowiedników w komedii nowo- attyckiej, jak to widać z przeróbek plautyńskich. Z innych dzieł rodzajowych wymienić należy „chłopca duszącego gęś" (rys. 68), dzieło Boetosa z Chaikedonu zachowane również w wielu replikach, oraz statuetkę nieznanego artysty przedstawiającą chłopca, który wyjmuje cierń (rys. 69). Nazwiska Bityńczyka Boetosa oraz innego artysty bityńskiego Doidalsasa, twórcy Afrodyty skulonej, jak również nazwiska synów Boetosa, Menodota i Dio- dota, którzy pracowali w Nikomedii bityńskiej, każą domyślać się istnienia rów- nież w Bitynii szkoły rzeźbiarskiej, podobnie jak i na Rodos, w Aleksandrii oraz w Antiochii. W dziełach sztuki tego okresu przebija również zamiłowanie do erotyki. Spoty- kamy więc niezliczoną ilość satyrów w różnych sytuacjach, jak satyr oglądający własny ogon, inny walczący z gigantem, albo satyr odepchnięty przez nimfę. Erotyka przebija poprzez liczne posągi hermafrodyty, z których najsławniejszy był posąg z brązu, dzieło Polikleta znane z kopii rzymskiej. Ucieczka z miasta w krainę wyidealizowanej przyrody widoczna w idyllach Teokryta znajduje wy- ' : ' raz także w plastyce. Skały i drzewa poja- wiają się już jako tło małego fryzu zdobią- cego ołtarz pergameński. Jeszcze większą rolę odgrywają elementy krajobrazowe w płaskorzeźbie przedstawiającej apoteozę Homera, dziele Archelaosa z Prieny z roku 125. Podobnie jak w poezji tak i w wielu rzeźbach widoczna jest chęć popisywania się erudycją, jak o tym świadczy ołtarz perga- meński Zeusa. Jego twórca nadał imiona ogromnej masie gigantów i bogów przed- stawionych na tym ołtarzu posługując się widocznie jakimś podręcznikiem mitologu. Poza tym wyraźnie występuje w rzeźbie skłonność do gigantyczności widoczna w ar- chitekturze bądź w milczy j skim Didy- rnajon, bądź w ateńskim Olimpiejonie. Sam pomysł przemodelowania góry Athos na Rys. 69. Chłopiec wyciągający cierń posąg Aleksandra Wielkiego, by w prawej O™?"1 brązowa) ręce tego kolosa umieścić miasto liczące 10000 mieszkańców, świadczy, że czasy klasycznej prostoty dawno już minęły. I choć nie zrealizowano tego projektu, urzeczywistniono inne, jak kolosalny posąg Zeusa w Tarencie, a przede wszystkim zaliczany do siedmiu cudów świata, na sto metrów wysoki, pozłacany posąg, boga słońca Heliosa, który stał okrakiem nad wejściem do 234 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA portu na Rodos. Twórca posągu, Chares z Undos, uczeń Lyzypa, pracował nad posągiem tym dwanaście lat i zużył nań nie mniej niż 500 talentów miedzi i 300 talentów żelaza. Z tego, co powiedziano, wynika, że sztuki hellenistycznej nie podobna określić jednym przymiotnikiem. Wobec braku wystarczających danych można w przybliżeniu tylko ustalić jej tendencje, których nazwa baroku antycznego bynajmniej w pełni nie wyjaśnia. Obok stylu patetycznego mniej więcej od połowy wieku II uwidacznia się nurt klasycystyczny, który w Rzymie augustowskim miał odnieść zdecydowane zwycięstwo. Prąd ten można dzisiaj dokładnie śledzić dzięki wykopaliskom francuskim na Delos. Spokojne i poprawnie akademickie, oparte na wzorach klasycznych posągi tzw. Kleopatry z roku 130 czy bogini Romy z przełomu wieku II i I są wyraźnym zaprzecze- niem stylu patetycznego. Coraz większe uznanie zaczyna też u Rzymian zdobywać sobie szkoła neoattycka znana przede wszystkim z klasycyzujących reliefów neoattyc- kich, których typowymi zabytkami są marmurowe kratery z podpisami Sosibiosa i Salpiona oraz znany krater Borghese. Fakt, że neoklasycyzm znalazł zrozumienie właśnie w Atenach, nie może dziwić. Tradycja wielkiej klasycznej rzeźby attyckiej zawsze była w Atenach żywa, ponadto zaś istniały tam przez cały okres hellenistyczny szkoły rzeźbiarskie, które reprezentowały kierunek tradycyjny. Kopiowanie arcydzieł rzeźby klasycznej rozpowszechnia się nie tylko w Atenach, ale i w innych ośrodkach. Co więcej, spotykamy się nieraz z przetwarzaniem dzieł hellenistycznych przez ujęcie głowy w stylu klasycyzującym, jak to się stało np. z chłopcem wyciągającym cierń. Wszystko to jest oznaką nowych upodobań zarówno artystów, jak i odbiorców. Łączy się z tym brak oryginalności, niewiara w nowe możliwości twórcze i zapatrzenie się w przeszłość, tak charakterystyczne dla epok schyłkowych, zbiegające się chronolo- gicznie z upadkiem gospodarczym i politycznym świata hellenistycznego oraz z rosnącą przewagą polityczną i gospodarczą Rzymu. Jednakże chłodny i akademicki klasycyzm upadającego świata hellenistycznego nie pozostanie bez wpływu na ukształtowanie się klasycyzmu w Rzymie w epoce Augusta, przy odmiennych warunkach politycznych. Będzie to jednak klasycyzm rzymski, który w przeciwieństwie do hellenistycznego będzie wyrażał zaufanie do możliwości twórczych artysty i optymizm nowego imperium światowego. Wielka tradycja techniki rzeźbiarskiej i poziomu produkcji artystycznej na terenie Grecji nie pozostanie również bez wpływu na twórczość rzeźbiarzy greckich w okresie cesarstwa. Ten sam motyw artystyczny wykonany w Rzymie i w Grecji będzie odmiennie interpretowany przez współczesnych wykonawców. Posąg Augusta z Prima Porta, jeden z najwspanialszych dokumentów klasycyzmu rzymskiego, opartego zresztą na wzorach hellenistycznych, będzie różnił się zasadniczo od portretowej głowy Augusta z Pergamon, wykazującej wszystkie cechy opisanego powyżej nurtu ekspresyjno- patetycznego. Pod tym względem do końca starożytności rzeźba grecka zachowa pewną odrębność. \ MALARSTWO 235 Podobne tendencje jak w rzeźbie hellenistycznej wyraziły się również w malar- stwie tej epoki, chociaż rozwoju jego nie można śledzić dokładnie z powodu niedo- chowania się dzieł. Notatki starożytnych pisarzy, które MALARSTWO , . , , 1,1. .i odnoszą się do malarstwa hellenistycznego, jak również naśladownictwa rzymskie wykazują niewątpliwie — podobnie zresztą jak w rzeźbie — zamiłowanie do patosu, ale także i do tematyki erotycznej, malarstwa rodzajowego i kraj- obrazowego. Nadworny malarz Ptolemeusza I, Antifilos, kierownik aleksandryjskiej szkoły malarskiej, nie ograniczał się wyłącznie do tematyki historycznej, której przy- kładem jest sławny obraz Filipa Macedońskiego i Aleksandra Wielkiego z Ateną (zdobił on później Porticus Octaviae w Rzymie). Antifilos nie ograniczał się również do obrazów z życia dworskiego (Ptoleineusz na polowaniu), lecz był także twórcą sławnych w starożytności obrazów rodzajowych (często o charakterze pornograficznym), czyli tak zwanych rypografii (od p^noc, 'brud'). Zwłaszcza cieszył się wielkim powo- dzeniem obraz chłopca rozniecającego płomień. Antifilos był również twórcą tak zwa- nych grylloj (ypu^Aot), czyli karykatur przedstawiających osoby historyczne i mityczne pod postacią zwierząt. Gatunek grylloj kwitnął później w Aleksandrii, o czym świadczy np. obrazek pompejański, który przedstawia uciekającego z Troi Eneasza z ojcem i synem; wszystkie trzy postacie mają głowy psie. Obok tematyki z życia codziennego, a więc motywów zaczerpniętych z warsztatu tkackiego czy szewskiego lub zakładu fryzjerskiego kwitło w epoce hellenistycznej wspomniane malarstwo krajobrazowe. Pejzaż egipski, który często spotyka się na freskach pompejańskich, świadczy nie- wątpliwie, że wzory fresków tych powstały nie w Pompei, lecz w hellenistycznym Egip- cie. Odbiciem szczytowych osiągnięć malarstwa krajobrazowego w pierwszej połowie wieku I są słynne malowidła eskwilińskie, przedstawiające krajobraz Odysei z pod- porządkowanymi mu impresjonistycznie ujętymi postaciami. Z chwilą pojawienia się Rzymian na terenie państw hellenistycznych również ścienne malarstwo hellenistyczne rozszerzyło swój zasięg terytorialny. Pierwszy i drugi styl pompejański opierał się na wzorach hellenistycznych, jak o tym świadczą chociażby freski na Delos. Wystarczy zobaczyć obrazy jakiegokolwiek zamożniejszego domu rzymskiego, np. domu Liwii, żony Augusta, żeby zdać sobie sprawę, że ma się do czynienia ze sztuką hellenistyczną i przypomnieć sobie zdanie Horacego: Graecia capta ferum motorem cepit et artes intulit agresti Latio7. 7 „Podbita Grecja opanowała dzikiego zwycięzcę i wniosła sztuki do dzikiego Lacjum". 236 VI. EPOKA HELLENISTYCZNA Literatura do rozdziału VI Achmanow A. S., Epikur w pracy Łukrecij, O prirodie wieszczej, t. II str. 493—516, Moskwa 1947. Bailey C., Epicurus, Oxford 1926. Baumgarten Fr., Poland Fr., Wagner R., Die hellenistisch-romische Kultur, Leipzig — Berlin 1913. Berger K., Geschichte der wissenschaftlichen Erdkunde der Griechischen, Leipzig 1903. Bevan E. R., Luter Greek Religion (The Library of Greek Thought), London 1927. Bidez J. et Cumont F., Les mages hellenises: Zoroastre, Ostanes et Hystaspe, d'apres la tradition grecgue, I-II, Paris 1938. Bieber M., Die Denkmaler zum Theaterwesen im Altertum, Leipzig 1920. Bieńkowski P., Die Darstellungen der Gallier in der hellenistischen Kunst, Wien 1908. Bieńkowski P., Les Celtes dans les arts mineurs greco-romains, Cracoyie 1928. Bieżuńska-Maiowist I., Z zagadnień niewolnictwa w okresie hellenistycznym, Wrocław 1949 („Eus Supplementa", v. XX). Bouche-Leclercq A., Histoire des Lagides, 4 v. Paris 1903. Bouche-Leclercq A., Histoire des Seleucides, Paris 1913. Cahen E., Callimaque et son oeuvre poetique, Paris 1929. Cessi C., La poesia ellenistica, Bari 1912. Dickins G., Hellenistic Sculpture, Oxford 1920. Diels H., Antike Technik, II Aufl., Leipzig 1904. Frese, B. N., Oczerki grieko-egipietskogo prawa, cz. I., Jarosławl 1912. Hadas M., The Social Revolution in Third Century Sparta. „Ciassical Weekły", v. XXVI, 1932. Haussoullier B., Etudes sur 1'histoire de Milet et de Didymeion, Paris 1902. Heath T. L., Aristarchus of Samos, Oxford 1913. Heiberg J. L., Naturwissenschaften, Mathematik wid Medizin im klass. Altertum, Leipzig — Berlin 1920. Hełm R., art. Kynismos, Pauły-Wissowa-Kroll, Real-Encyclopadie, 23 Halhband, 1924. Holleaux M., Rome, la Grece et les monarchies hellenistigues au III-me siecle mant J. Ch. (275—205), Paris 1921. Hoppe E., Mathematik und Astronomie im griechischen Altertum, Heidelberg 1911. Jaczynowska M., Rozwój rzemiosła w świetle papirusów s Oxyrhynchos, „Meander" VI, str. 414 i n., 510 i n., 1951. Jones A. H. M., The Greek City from Alexander to Justinian, Oxford 1940. Jouguet P., L'imperialisme macedonien et l'hellenisation de 1'Orient, Paris 1926 [L'evolution de 1'huma- nite, Nr 15]. Kaerst J., Geschichte des Hellenismus, III Aufl., Bd I—II, Leipzig 1927. Kazarow G., Żur Geschichte der sozialen Revolution in Sparta, „Klio", str. 45 i n., Leipzig 1907. Korte A., Die hellenistische Dichtung, Leipzig 1925.' Krokiewicz A., Nauka Epikura, PAU, Kraków 1929. Krokiewicz A., Karneades, „Kwartalnik Filozoficzny" 1929, t. VIII, str. 353—418. Laqueur R., Polybius, Leipzig 1913. Legrand Ph. E., La poesie Alexandrine, Paris 1924. Legrand Ph., Daos. Tableau de la comedie grecque pendant la periode dite nowelle, Lyon 1920. Leisegang H., Hellenistische Philosophie, Wrocław 1923. Loria G., Le scienze esatte nell'antica Grecia, Modena 1893—1902. Łukasiewicz J., O logice stoików, „Księga pam. I Poi. Zjazdu Filoz.", „Przegląd Filoz." 1927. Łurie S. J., Archimed. ud. Akad. nauk SSSR, Moskwa 1945. LITERATURA DO ROZDZIAŁU VI 237 Mach E., Die Mechanik in ihrer Entwicklung historisch-kritisch darsestellt, V Aufl., Leipzig 1904. Manteuffel J., Ze świata papirusów, Wrocław—Warszawa 1950. Maspero H., Les finances de 1'Egypte sous les Lagides, Paris 1905. Meillet A., Apercu d'une histoire de la langue grecque, Paris 1920. Michałowski K., Praca górnika i hutnika w starożytnej Grecji, Warszawa 1949. Biblioteka popularna „Świat starożytny". Michaiowski C., Les portraits hellenistiques et romains, Ecole Fran^aiae d'Athenes, Fasc. XIII, Pa- ris 1932. Mundt J., Nabis, Konig von Sparta, Munster in W. 1903. Niese B., Geschichte der griechischen und mazedonischen Staaten, Bd I—III, Gotha 1893—1903. Pernice E., Die hellenistische Kunst in Pompei, Berlin 1932. Preaux C., Ueconomie royale des Lagides, Bruxelles 1939, Fond. Egypt. Reine Elisabeth. Preisigke Fr., Girowesen im griechischen Aegypten, Strassburg 1910. Preisigke Fr., Antikes Leben nach den agyptischen Papyri, Leipzig 1916. Ranowicz A. B., Ellinizm i jego istoriczeskaja roi. Akademia nauk SSSR, Moskwa — Leningrad 1950. Ranowicz A. B., Ellinizm i jego socjalno-ekonomiczeskoje osnowy, „Woprosy istorii". Nr 2, str. 99 — 116, 1945. Reił Th., Beitrage żur Kenntnis des Gewerbes im hellenistischen Aegypten, Leipzig 1913. Reinhardt K., Poseidonios, Miinchen 1929. Reiss J., Traktat Euklidesa i podział monochordu, „Rozprawy i materiały muzykologiczne", zeszyt l, str. 32-59, Kraków 1931. Reitzenstein R., Die hellenistischen Mysterienreligionen, III Aufl., Leiprig 1927. Reitzenstein R., Epigramm und Skolion, Giessen 1893. Rider B. C., The Greek House, Its History and Development from The Neolithic Period to The Helle- niście Agę, Cambridge 1916. Rostovtzeff M. A; Social and Economic History of The Hellenistic Worid, vols I—III, Oxford 1941. Rostoytzeff M. A., Large Estate in Egypt in The Third Century B. C., Madiaon 1922. Rostovtzeff M. I., Rhodos, „Revue Historigue" 1939. Schiaparelli S. V., / precursori di Copernico nell' antichita, Milano 1873. Schuchhardt W. H., Die Meister des grossen Frieses von Pergamon, Leipzig 1925. Sinko T., O tak zwanej diatrybie cyniczna-stoickiej, „Eos" XXI, str. 21—63, 1916. Smółka Fr., Szkolnictwo greckie w starożytnym Egipcie w świetle papirusów, tabliczek i skorupek, Lwów 1921. Smółka F. i Manteuffel J., Papirologia, Lwów 1933 („Biblioteka Filomaty" t. IV). Steffen W., Antologia liryki aleksandryjskiej. Przełożył z języka greckiego, wstępem i objaśnieniami zaopatrzył ..., Wrocław 1951 (Bibliot. Nar., seria II, Nr 64). Tanchilewicz O., Epikur i epikureizm, Moskwa 1926. ram W., The Social Question in The Third Century. „The Hellenistic Agę", by J. B. Bury and others, Cambridge 1923. Tam W. W., Hellenistic Cwilisation, III ed., London 1941. Taubenschlag R., The Law of Greek-Roman Egypt in The Light of The Papyri, New York 1944. Taubenschlag R., Das Strafrecht im Rechte der Papyri, Leipzig 1916. Thalamas A., La Geographie d'Eratosthene, Yersailles 1921. Turajew B. A., Istorija driewniego wostoka, pod ried. B. B. Struwe i L. I. Sniegiriowa, izd. III-e, t. 11, gł. VI, Driewniewostocznyje kultury w epochie ellinizma, str. 202—319, Leningrad 1936. Wackemagel J., Die griechische Sprache (Die Kultur der Cegenwart von Pauł Hinneberg, Teił I, Abt. VIII, str. 291-318), Leipzig 1907. Wałek T„ Dzieje upadku monarchii macedońskiej, PAU, Kraków 1924. 353 VI EPOKA HELLENISTYCZNA Weber W., Aegyptisch-griechische Gotter im Hellenismus, Gronningen 1912. Wendland P., Die hellenistisch-romische Kultur, III Aufl., 1912. Wilamowitz-Moellendorff von U., Hellenistische Dichtung in der Zeit des Kallimackos, Bd I—II, Ber- lin 1924. Wiłcken U., Alexander der Grosse, Leipzig 1931. Witkowski St., Historia Egiptu w epoce Ptolemeuszów. Historia polityczna. Lwów 1938 [Prace Tow. Nauk. we Lwowie dz. I, t. XIV]. Witkowski St., Istota i powstanie hojne, „Eos", XI, 1905, str. 143—153. Zaremba W., Szkoła lekarska w Aleksandrii, odb. z „Nowin lekarskich", 1895. Zarycki M., Astronomia w starożytności, „Kwartalnik Klasyczny" VIII, str. 287—294, 1934. Zeest I. B., Praksitel, izd. Mosk. gos. muzieja izobraz. iskusstw im. A. S. Puszkina, 1941. Zielinski T., Religia hellenizmu. Warszawa 1925. Zieliński T., La Sibylle, Paris 1924.KAZIMIERZ KUMAŃIECKI HISTORIA KULTURY STAROŻYTNEJ GRECJI I RZYMU PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE Część druga RZYM I. Italia i jej najdawniejsza ludność Półwysep Apeniński. Położenie geograficzne, podział Italii na krainy geo- graficzne, klimat, gleba ........................ 241 Najdawniejsza ludność Italii. Italikowie, kultura tenamare, kultura Yillanowa .............................. 242 Późniejsza ludność Italii. Plemiona Italików. Plemiona meitalskie . . 243 Etruskowie: osiedla, organizacja polityczna, rzemiosło i handel, rolnictwo, sztuka i religia ........................... 244 Fenicjanie i Grecy: kolonie fenickie, rola miast greckich ....... 251 Podboje etruskie i rywalizacja grecko-etruska ......... 252 Literatura do rozdziału I ....................... 253 II. Rzym w epoce królewskiej (753?—509) Początki Rzymu: Federacja 30 osiedli. Roma quadrata. Septimontium. Miasto czterech dzielnic ....................... 254 Społeczeństwo rzymskie. Pierwotny ustrój rodowy. Familia. Comitia SPIS RZECZY curiata. Król i senat. Populus Romanus Qiiirititim, klienci i plebejusze. Re- forma Serwiusza Tuliusza ....................... 255 Stosunki gospodarcze. Rolnictwo i pasterstwo. Początki rzemiosła ro- dzimego. Handel .......................... 257 Pierwotna religia rzymska. Animizm. Wielobóstwo. Przejście do antro- pomorfizmu. Kapłani ........................ 258 Literatura do rozdziału II ...................... 260 III. Okres wczesnej republiki (509—275) A. Od wypędzenia królów do zjednoczenia Italii pod panowaniem rzymskim Sytuacja polityczna. Ustalenie się ustroju republikańskiego gminy. Kon- gulowie, kwestorzy, dyktatorzy. Walki z Porsenną, Związek Latyński, Związek Rzymsko-latyński. Zajęcie Rzymu przez Gallów. Wojny samnickie. Wojna K Pyrrusem ............................. Walka plebejuszów z patrycjuszami. Lex Valeria de proyocatione. Comi- tia tributa. Prawa XII tablic ..................... Dwa nowe urzędy: tribuni militum consulari potestate, cenzorowie . . Zakończenie walki plebejuszów z patrycjuszami i utwo- rzenie nowych urzędów. Zaostrzenie się walki klasowej. Leges Liciniae Sextiae. Pretorowie, edylowie kurulni. Lex Ogulnia, Lex Hortensia .... Utworzenie się nobilitas ...................... Stosunki gospodarcze. Ustalenie się systemu produkcji opartego na nie- wolnictwie. Koncentracja własności prywatnej w rękach patrycjuszów. Przejście od gospodarki naturalnej do pieniężnej ................ B. Związek Italski i organizacja jego siły zbrojnej Podział ludności ze względu na przysługujące uprawnienia: Cives optimo iwe, cives sine suffragio, wyzwoleńcy. Obywatele na prawie latyńskim. Socii ........................... Wojsko rzymskie na początku wieku III. Legion rzymski, uzbrojenie, system walki. Obóz rzymski. Nagrody ................. Rzemiosło artystyczne i architektura w okresie wczesnej repu- bliki. Podniesienie się poziomu rzemiosła. Pierwsze przejawy oryginalności artystycznej w rzemiośle, ceramice i architekturze. Świątynia Saturna, świą- tynia Zgody. Domy prywatne ..................... Zaczątki rodzimej twórczości. Pieśni ludowe, początki prozy . . . . • Literatura do rozdziału III ...................... IV. Rzym pierwszym mocarstw® m w basenie Morza Śró- dziemnego (275—146) A. Podbój świata śródziemnomorskiego przez Rzym Sytuacja polityczna. Pierwsza wojna punicka. Pierwsza wojna macedoń- ska. Druga wojna punicka .................-•••• Rzymska poezja i teatr w okresie l i 2 wojny punickiej: Andro- nikus, Newiusz, Plautus ..................••••• 261 264 266 266 268 268 268 269 272 272 275 276 278 SPIS RZECZY Dwaj nobilowie piszący po grecku. Fabius Pictor, Alimentiis . . Hellenizacja religii greckiej i wprowadzenie kultu orientalnego. Wprowadzenie kultu Cerery, Libera i Libery, kultu Merkurego, Esku apa. Ludi Tarentini. Odnowienie uroczystości ver sacrum. Lcctisternia. Wprowadze- nie kult a Kibeli. Ludi Megalenses .................. B. Rzym najpotężniejszym mocarstwem w basenie Morza Śródzie- mnego Stosunki polityczne. Druga wojna macedońska. Wojny z Galiami i Ligu- rami. Trzecia wojna macedońska. Przyłączenie Macedonii. Utworzenie prowincji Achai. Trzecia wojna punicka i zburzenie Kartaginy. Utworzenie prowincji Azji ................................ Zarząd prowincyj ......................... Ogólny wzrost bogactwa w Rzymie ................ Nobilitas i ek w i ci ......................... Ustalenie się w Rzymie produkcji opartej na niewolnictwie Dalszy zanik drobnej własności i tworzenie się proletariatu. Rozdawnictwo zboża, widowiska urządzane dla ludu .......... Miasto Rzym. Nowe gmachy publiczne: Insulae. Wzrost wymagań este- tycznych obywateli. Przepych. Rozluźnienie obyczajów .......... Wpływy greckie i orientalne oraz reakcja rzymska. Scypion Starszy i inni Rzymianie piszący po grecku. Filhcilenowie: Emilius Paulus. Napływ Greków do Rzymu po bitwie pod Pydną: Pollbiusz. Uchwały senatu ogra- niczające wpływy greckie ....................... Marek Katon ........................... Eniusz. Wprowadzenie do Rzymu literatury hellenistycznej ....... Teatr rzymski. Cecyliusz Stacjusz, Publiusz Terencjusz Afer. Zastąpienie palliaty przez togatę: Titinius, Afraniusz, Atta. Tragedia: Eniusz, Pakuwiusz, Akcjusz. Atellana. Mimy ....................... Literatura do rozdziału IV ...................... V. Rzym w epoce wojen domowych (146—31) A. Od powstania niewolników na Sycylii do dyktatury Śnili Państwo i społeczeństwo. Powstania niewolników na Sycylii. Grakchowie. Reforma wojskowa Mariusza. Lex Plautia Pnpiria. Wojna z Mitrydatesem. Dyk- tatura Sulli. Wzrost kryzysu socjalnego. Wyludnienie się wsi italskiej. Walka między ekwitami a senatorami o opanowanie sądownictwa. Wyzysk prowincji. Szybkie bogacenie się sfery senatorskiej i arystokracji finansowej ..... Wzrost wpływów helleńskich i kultów wschodnich. Wpływ Słoi na wierzenia religijne i poglądy filozoficzne. .............. Broszury polityczne i autobiografie. Gajus Grakchus, Kwintua Lutacjmz Katulus i in. ....................... Wymowa i teoria wymowy. Serwiusz Sulpicjusz Galba, Warek Emiliusz Le- pidus, Mummiusz i in. LUCJUSZ Eliusz Slilo Prekoninus, Lncjusz Cdiusz Antipater. Reakcja rzymska przeciw wpływom greckim w wymowie. Rketoilca ad Herennium ........................... Dwa pokolenia annalistów i historyków. Annaliści: Kasjusz Hemina, Historia kultury 31 SPIS RZECZY SPIS RZECZY Pizon i in. Historycy: Publiusz Semproniusz Asellio, Lucjusz Celiusz Anti- pater. Mlod-.i annaliści: Gajus Klaudiusz Kwadrigarius, Waleriuaz Antias, Licyniusz Macer, Lucjusz Si^enna, wprowadzenie do historiografii elementu powieściowego ........................... Narodziny filologii i krytyki literackiej. Działalność Kratesa. Pierwszy rzymski filolog — Lucjusz Eliusz Stiio Prekoninus. Próby reformy ortogra- fii. Spór o pochodzenie jeżyka; szkoła analogistów i—anomallstów ..... Rozwój nauki prawa pod wpływem Stoi. Wpływ dialektyki stoickiej na rozwój nauki prawa. Zainteresowanie dla „starożytności" i prawa publicznego Poezja i dramat w drugiej połowie wieku II i na początku wieku I. Twórca satyry — Lucyliusz. IIostius i Furius z Ancjum. Epigramy erotyczne K. Katulusa jako pierwsze oznaki aleksandrynizmu w literaturze rzymskiej. Zanik palliaty i togaty. Przejście atellany do literatury : Noviua i L. Pom- ponius ............................... B. Od dyktatury Sulli do bitwy pod Akcjum Ogólna charakterystyka okresu .............. Sytuacja polityczna. Powstanie ludności wiejskiej w Etrurii (Lepidus). Sertorius w Hiszpanii. Powstanie Spartakusa. Konsulat Pompejusza i Krassusa. Wzmocnienie władzy Pompejusza. Utworzenie prowincji Bitynii, Pontu, Syrii. Cezar na czele stronnictwa popiilarów. Spisek Katyliny. Pierwszy triumwirat (Pompejusz, Cezar, Krassus). Podbój Gallii przez Cezara. Jedynowfadztwo Ce- zara. Drugi triumwirat (Oktawian, Antoniusz i Lepidus). Bitwa pod Akcjum. Koniec republiki nobilów ....................... Zwyrodnienie życia politycznego w Rzymie w ostatnim pięć- dziesięcioleciu republiki. Przekupstwo. Kwintusa Cycerona pismo De petitione consulatus. Nadużycia w sądownictwie ............ Lichwa i wyzysk prowincyj. Wielka ilość bankierów i finansistów. Zdzierstwa namiestników prowincyj (Werres i in.) ........... Życie ponad stan i zadłużenie powszechne. Wzrost majątków nobilów i ekwitów. Ustawy Cezara ograniczające lichwę i gromadzenie pieniędliy. Powsta- nie Celiusa i Dolabelli pod hasłem oddłużenia ............. Rozkład życia rodzinnego w sferze senatorskiej. Wpływ kobiet na życie polityczne.Wielka ilość rozwodów. Upadek moralności życia rodzinnego (Proces Kluencjusza Habitusa). Wzrost prostytucji ............ Niewolnicy i wyzwoleńcy. Wzrost liczby i znaczenia niewolników. Upo- wszechnienie peculium. Coraz częstsze zjawisko wyzwalania niewolników . . Kulty orientalne, astrologia i okultyzm. Wzrost kultów oriental- nych i praktyk magicznych także i w sferze nobilów. Publiusz Nigidius Figulus Epikureizm w Rzymie i poemat Lukrecjusza. Filodemos z Gadary. Siron. Tytus Lukrecjusz Carus .................... Działalność filozoficzna Cycerona. Eklektyzm, uprzystępnienie Rzy- mianom dorobku filozofii greckiej .................. Wymowa. Rozwój wymowy pod wpływem sprzyjających warunków politycz- nych. Kw. Hortensjusz, przedstawiciel stylu az)ańskiego. Cyceron jako mówca. Attycyzm: Kalwus, Brutus i in. ............. ....••• Broszury polityczne i pamfiety. Pamfiet bronią polityczną. Pitolaus, Teo- fanea z Mityleny. Warron .,.............-•••••• 310 S12 S15 S15 320 323 325 32o 328 330 331 332 334 337 Cezar i Salustiusz. Commentarii de bello Callico. Saliistiuaz — monografia o spisku Katyliny i wojnie jugurtyńskiej ................ Inni historycy tego okresu. Korneliusz Nepos — przedstawienie po raz pierwszy w piśmiennictwie rzymskim życiorysów sławnych Greków i historii greckiej. Liber annalis Altykusa ................... Marek Terencjusz Warron. Działalność naukowa Warrona. Jej znaczenie. Inni badacze różnych dziedzin nauki. Santra. Bassus, Tarpa i in. . . Grupa poetów młodego Rzymu. Katullus, Cynna, Bibaculus, WalcriuM Katon, Kalwus. Mistrzostwo formy w epyllionie ............. Epody Horacego i bukoliki Wergilego . ............ Mim literacki. Decimus Laberiusz, Publiliusz Syrus. Popularność mimów Architektura rzymska wieku II i I. Pojawianie się budowli z kamienia. Swoiste cechy budownictwa w tufie — łuki, sklepienia, dekoracje stiiikowe. Tabularium Liitacjusza Katulusa, świątynie w Pracneste i Tibur. Różnice między architekturą italską a hellenistyczną. Wielkie budownictwo u schyłku rzecz- pospolitej : teatr Pompejusza, pierwsze forum (luliusza). Pierwsze budowle z mar- muru. Ogrody Lukullusa ....................... Malarstwo ścienne ........................ Plastyka. Zwycięstwo realizmu w malarstwie portretowym. Styl sztywny. Oznaki zbliżającego się kidsycyzmu epoki Augusta. Tendencje do naśladow- nictwa wczesnoklasyczuego stylu sztuki greckiej (Grek Stefanos) ...... 'i Literatura do rozdziału V .............. " VI. Wczesne cesarstwo: Pryncypat Augusta (31 p. n. e.—14n.e.) Stanowisko princepsa. Naczelne zwierzchnictwo Augusta nad armia, po* trstas t tbunicia, tytuł najwyższego kapłana. Ustanowienie prowincji cesarskich, fiscus ............................... Senat, ekwici, p łeb s. Usunięcie wyzwoleńców z senatu. Obsadzanie urzędów ekwitami. Fiscus frumentwius. Circenses ............... Armia. Zawodowy charakter armii ................... Pax Augusta. Zakończenie wojen trwających od stu lat, konsolidarja sto- sunków w państwie, zabezpieczenie warstw posiadających. Utworzenie pro- wincji Pannonii, Mezji i Germanii. Klęska w Lesie Teutoburskim ...... Ustawodawstwo Augusta. Przeciwdziałanie rozkładowi życia rodzinnego. Umocnienie podstaw ustroju niewolniczego ............... Polityka religijna Augusta. Odnawianie i budowanie świątyń. Przywra- canie dawnych rytuałów religijnych i uroczystości. Zwalczanie kultów egipskich Filozofia. Szerzenie się filozofii cyników wśród mas proletariatu. Elita umy- słowa Rzymu pod wpływem stoicyzmu ................. Wergiliusz i Horacy, ideologowie „nowego wieku". Klasycyzm poezji rzymskiej ........................... Elegicy rzymscy. Gallus, Tihullus, Propercjnsz, Owidiusz ....... Tytus Liwiusz. Tendencje prooptymackie. Dzieło Liwiusza wyrazem ideologii warstw posiadających ......................... Historycy greccy. Dionizjos z Halikarnasu. Diodor Sycylijczyk ..... 357 358 360 361 362 SPIS RZECZY Nauka w Rzymie za Augusta. Teoretycy prawa: Kapiton, Marek Antistiusz Labeo. Encyklopedia Flakku&a. Agryppa, Witruwiusz ...... „Deklamacje". Upadek wymowy. Popisy retoryczne .......... Architektura, rzeźba, malarstwo. Wznoszenie wielkich budowli. Forum Augusta, Panteon, teatr Marcellusa i in. Nowe osiągnięcia architektury. „Trzeci styl" w malarstwie .......................... Literatura do rozdziału VI ...................... VII. Cesarstwo rzymskie w wieku I i II (od Tyberiusza do Kommodusa) Sytuacja w państwie. Zmniejszenie się władzy senatu. Popieranie przez ce- sarzy arystokracji italskiej i prowincjonalnej (Tyberiusz, Kaligula, Klaudiusz, Neron). Obwoływanie cesarzy prze? legiony i pretorianów (Galba, Witeliusz, Wespazjan). Wujna domowa. Odprężenie za rządów Wespazjana i Tytusa. Nowa fala terroru za Domicjana. Sto lat rządów cesarzy „dobrych" (Nerwa, Trajan, Hadrian, Antoninus Pius, Marek Aureliusz). Powrót do tendencji absolutystycznych za Kommodusa ................... Polityka zagraniczna cesarzy. Kontynuowanie polityki defensywnej Augusta. Podbicie pd. Brytanii, zakończenie podboju Mauretanii, utworzenie prowincji Dacji. Polityka defensywna jako następstwo buntu w prowincjach. Rozbudowa systemu obronnego wzdłuż granic państwa ......... Administracja cesarska. Przewaga władzy cesarskiej nad senatem i utwo- rzenie się administracji cesarskiej. Wzrost dochodów fiscus. Ustanowienie trzech nowych urzędów cesarskich przez Klaudiusza. Legaci i prefekci ....... Dwór cesarski. Dalsze koncentrowanie się władzy w rękach cesarza. Luksus w sferach senatorskich i rycerskich. Rola wyzwoleńców i niewolników na dworze cesarzy ............................... Stan senatorski i rycerski. Przodujące stanowisko stanu rycerskiego w okresie cesarstwa. Zmiana składu stanu senatorskiego w okresie cesarstwa. Dopuszczenie do senatu zromanizowanej arystokracji prowincjonalnej. Nowi ekwici ............................... Panem et circenses ....................... Życie rodzinne wyższych sfer. Dalszy upadek moralności. Wpływ kobiet na życie polityczne ......................... Rzemieślnicy i drobni kupcy. Collegia. Specjalizacja w rzemiośle . . Niewolnictwo i kolona t. Kryzys gospodarki opartej na pracy niewolniczej. Co/oni. Wyzysk kolonów przez conductores i prokuratorów. Servi casati. Nowe poglądy na niewolnictwo ....................... Życie prowincyj. Zmiana stosunku do prowincji. Zerwanie z zasadą bez- płatnych urzędów w prowincjach. Zwiększenie się uprawnień warstw posia- dających ludności prowincjonalnej. Constitutio Antoniniana. Układ stosunków społecznych w prowincjach. Rozwój miast prowincjonalnych. Ustrój miast w prowincjach wschodnich i zachodnich. Życie miast prowincjonalnych odbiciem życia stolicy. Rozwój stosunków między prowincjami a Rzymem oraz między poszczególnymi prowincjami ................ Sztuka w prowincjach. Charakter sztuki cesarstwa rzymskiego w Rzymie i prowincjach. Zabytki architektury na terenie dawnej Gallii, Ger- manii, Hiszpanii i w innych prowincjach ............•••• 363 364 366 368 369 370 372 373 375 376 378 378 380 381 381 SPIS RZECZY Filozofia rzymska i grecka w wieku I i IŁ Seneka, Epiktet, Plutareh. Prześladowanie stoików przez cesarzy. Zmiana stosunku do filozofów stoickich za Trajana. Inni filozofowie: Diogenes z Olnoandy, Aleksander z A(ro- disia?, Sekstus Empiryk ....................... Retoryka i tzw. druga sofistyka. Retoryka głównym przedmiotem nauczania. Wyróżnianie mówców zaszczytami. Temat) ka nie związana z ży- ciem. Lukian z Samosary. Kwintylian. Nawiązywanie do klasycznych wzorów literatury attyckiej. Fronton ...................... Romans grecki. Roman? o Ninosie i Semiramidzie, utwory Charitona, Kseno- fonta z Efezu, Longosa l Ileliodora. Petroniusza Satiricon. libri. Lucjusz Apulejusz Historiografia rzymska i grecka. Prześladowanie historyków „nieza- leżnych". Kreroucjusz Cordus, Wellejus Patereulus, Kurcjusz Rufus, Wa- leriusz Maksymus. Zmiana stosunków za Nerwy. Tacyt. Swetoniiisz, Lucjusz Anneus Florus, Plutareh z Cheronei. Appian z Aleksandrii. Arrianos . . . Nauka grecka i rzymska w okresie cesarstwa. Tendencja do ency- klopedyczności. Calenos, Ptolemeusz, Salwiusz Julianus Filologia i gramatyka. Komentarze do Homera, IIezjoda, autorów hellenistycznych. Askoniusz Pedianus, Waleriusz Probus. Leksykony. Aulus Geliusz. Atcnajos. Traktat Pseudo-Longinusa. Autor pierwszej składni gre- ckiej — Apollonios Dyskolos, Herodian — twórca nauki o iloczasie i akce- ncie. Prawo. Maaurius Sabinus. Salwiusz Julianus. Nauki przyrodnicze. Dzieło geograficzne Klaudiusza Ptolemeusza. Aleksander z Myndos. Peda- nius Dioskurides. Encyklopedysta Korneliusz Celsus. Historia Naturalis Pliniusza. Pomponiusz Mela. Dzieło Kolumelli .............. Poezja rzymska i grecka w wieku I i IŁ Lukan, A. Persjusz, Waleriusz Flakkus, Marcjalis. Siliusz Italikus. Problematyka aktualna w baj- kach Fedrusa, utworach Marcjalisa i Juwenala. Inni reprezentanci twórczości literackiej .............................. Teatr. Tragediopisarze. Pompnniusz, Kurcjusz Maternus. Pantomima. Togata i palliata. Popularność atellany ................. Sztuka w wiekuliIJ. Ożywiona działalność na polu budownictwa. Paląc na Palatynie, porłyki, akwedukty, „dom zloty" Nerona. Amfiteatr flawijaki. Fo- rum Wespa/jana, termy, świątynie, kolumny i luki triumfalne. Działalność Hadriana w zakresie architektury w Rzymie i na prowincji. Rzeźba. Styl flawijski w ornamentyce architektonicznej. Nowe kierunki w rzeźbie za Ha- driana i Antoninów. Czwarty styl pompejański w malarstwie ściennym . . i Rozpowszechnienie kultów wschodnich. Przyczyny gwałtownego roz- powszechniania się kultów wschodnich. Kult Izydy, Wielkiej Macierzy. Kult irań- skiego boga Mitry, kapadockiej bogini Ma, bogini syryjskiej Atargatis. Sze- rzenie się chaldejskiej astrologii .................... A Wczesne chrześcijaństwo. Ideologia nowej religii. Zakładanie gmin chrześcijańskich. Prześladowanie chrześcijan. Dwaj pierwsi wielcy apologeci chrześcijańscy, Aryatydes i Justynus. Walka przeciw gnozic, przeciw sektom i herezjom (donatyści). Biskup Ireneusz, Klemens Aleksandryjski ...... 4 Literatura do rozdziału VII...................... A SPIS RZECZY VIII. Kryzys wieku III. Od Septimiusza Sewera do Diok- lecjana (193—284) Sytuacja polityczna. Naruszenie równowagi imperium. Walki o tron. Septimiiisz Sewer. Karakalla. Heliogabal. Aleksander Sewer. Maksimin Trak. Decjusz, Walerian, Gallienus. Walki z Trakami, Alemanami, Gotami, walki X Persami. Oderwanie się Gallii, Hiszpanii i Brytanii od Rzymu. Oderwanie Egiptu i części posiadłości na Wschodzie. Zjednoczenie imperium przez Aurę- liana ................................ Kryzys wieku III. Upadek wymiany handlowej między poszczególnymi prowincjami imperium. Ograniczenie produkcji tylko do potrzeb prowincji. Nieregularne wpływy dochodów z prowincyj. Zwiększenie podatków, dewa- luacja pieniądza. Lokowanie kapitałów w ziemi. Opór niewolników i kolonów. Powstania w Afryce, Gallii ...................... Kultura wieku III. Filozofia Plotyna. Rozwój chrześcijaństwa i pisane chrześcijańscy: Orygenes, Tertulian, Minucjusz Feliks, Cyprian, biskup Kar- taginy. Szkoły katechetyczne w Aleksandrii, Cezarei i Antiochii. Pisane po- gańscy: Kasjusz Dion, Herodian, soflata Filostrat II i in. Upadek twór- czości i nauki pogańskiej. Obniżenie się poziomu w dziedzinie sztuk plasty- cznych. Sarkofagi i urny grobowe. Krótkotrwały okres odrodzenia sztuki w por- trecie. Dążenie do monumentalności w architekturze: Septizonium, termy Ka- rakalli. Monumentalna architektura i plastyka Palmiry. Tendencje do wprowadzenia jednolitej religii w państwie ............... 414 415 IX. Późne cesarstwo. Od Dioklecjana do upadku cesarstwa zacho- dniego (281.-476) Polityka zewnętrzna i wewnętrzna. Dioklecjan: przemiana pryncy- patu w dominat. Ceremoniał wschodni na dworze. Podział imperium na częić wschodnią i zachodnią. Prowincje, diecezje, wikariały. Reforma wojskowa. Zwalczanie spekulacji. Konstantyn Wielki: podzielenie cesarstwa na 4 pre- fektury, oddzielenie administracji wojskowej od cywilnej. Edykt mediolański. Julian Apo-tata Dążenie do restytuowaniu dawnej religii rzymskiej. Walenty" niań i Walens. Klęska pod Adrianopolem. Teodozjusz Wielki: Zjednoczę.się po raz ostatni państwa rzymskiego. Ostateczny podział imperium na zachodnie i wscho- dnie po śmierci Teodozjusza. Imperium rzymskie w V w.: najazdy Wizygotów. Odrywanie się prowincyj. Zdobycie i spustoszenie Rzymu przez Wandalów. Obwołanie Odoakra królem imperium rzymskiego. Upadek cesarstwa zachodniego ............................ Stosunki gospodarcze i społeczne. Zwrot do gospodarki naturalnej. Zakaz opuszczania ziemi przez kolonów. Upadek miast i stały wzrost znaczenia latyfundiów cesarskich i senatorskich. Elementy ustroju feudalno-pańszczy- żnianego w ustroju niewolniczym. Podział społeczeństwa na h'inestiores i h umiliores. Powstanie agonistykńw. Poparcie najeźdźców germańskich przez warstwy wyzyskiwane i uciemiężone ................. Zagadnienie upadku państwa rzymskiego w literaturze naukowej. Poglądy starożytnych. Poglądy historyków burżuazyjnych: teoria cyklicznego rozwoju (V'ico, Meyer, Tacger), teoria rasistowska (Seeck, Frank, Tacger). Teoria Rostowcewa. Poglądy Komemanna. Istotny powód upadku państwa rzymskiego ............................ 421 425 SPIS RZECZY Zwycięstwo chrześcijaństwa. Zmiana wzajemnego stosunku państwa i kościoła chrześcijańskiego. Przekształcanie się religii chrześcijańskiej w re- ligię panującą. Wielkie zainteresowanie problemami religijnymi. Ariusz . . Pisarze chrześcijańscy. Wzrost literatury chrześcijańskiej. Polemisci i mówcy. Na Zachodzie biskup Atanazy, Hieronim w Strydonu, Euzebiusz z Cezarei, Laktanejiisz, Augustyn. Na Wschodzie — Grzegorz i Nazjanzu, Grze- gorz z Nysy, Bazyli Wielki, Jan Złotousty. Pierwsi poeci chrzecijańscy: Synezjoa Z Kyreny, Ambroży; najwybitniejszy poeta chrześcijański, PrudenrjuaZ . . Schyłek filozofii i literatury antycznej. Neoplalonizm. Porfyriusz, Jamlilich, Proklos, Synezjos, Hypatia. Demonologia, mistyka i fantastyka. Renesans retoryki: Ilirnerios, Temistios, Libanios. Rozkwit wymowy w Gallii. W Rzymie — Symmdchiis ...................... Poezja grecka i rzymska. Normo? z Panopolis, Muzajos i in. Auzoniusz. Klaudiusz Klaudianis. Ruliliusz Namancjanus .............. Nauka. Obniżenie poziomu historiografii. Żywoty cesarzy Wiktora Sekstnsa Au- reliusza. Ammianiu.'' Marcellinus. Poglądy starożytnych na problem upadku Rzymu: Orosius, Sa]vianus. Tendencja do pisania skrótów i kompendiów uraz encykloped)j: Solinus, Marlianus Capella, Donatus. Ożywiona działalność w zakresie przekładów z języka greckiego. Hielonim, Rufinus z Akwilei, Ma- riusz Victorinu9 z Afryki, Boetius. Kodyfikacja prawa rzymskiego przez Justyniana ............................. Sztuka. Cechy schylkowości w sztuce. Dążenie do monumentalności. Termy i patac Dioklecjana Bazylika Konstantyna. Prądy artystyczne ze Wschodu. Posągi cesarzy. Tematyka chrześcijańska w rzeźbie. Malarstwo katakumbowe. Wpływ sztuki klasycznej na kulturę Bizancjum i średniowiecza ....... Literatura do rozdziału VIII i IX ................. Bibliografia Skorowidz Źródła ilustracji Wykaz map . , Część druga RZYM I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ ./ Półwysep Apeniński, którego stolicą polityczną i kulturalną miał z biegiem czasu stać się Rzym, zajmuje centralną pozycję w basenie Morza Śródziemnego. Oblany od zachodu Morzem Tyrreńskim, a od wschodu Morzem PÓŁWYSEP APENIŃSKI ,,. , . , , . 11.1 . , i-- ' • Adriatyckim, na południu oddzielony jest wąską Cieśniną Messeńską od Sycylii, której góry stanowią naturalne przedłużenie Apeninów. Alpy opasujące potężnym łukiem północną część półwyspu mimo swej wysokości nie sta- nowiły przeszkód dla ludności środkowej Europy, która już w czasach odległych nie- jednokrotnie przełęczami alpejskimi wlewała się na nizinę lombardzką w niezwykle żyzną dolinę Padu. Pasmo Apeninów, których łuk opiera się na zachodzie o Alpy Morskie (Alpes Maritimae) a przeginając się w kierunku południowo-wschodnim styka się mniej więcej koło Ariminum (dzisiejsze Rimini) z wybrzeżem Morza Adria- tyckiego, odgranicza wyraźnie tę północną część półwyspu od Italii środkowej i połud- niowej. W odróżnieniu od Italii środkowej i południowej część północna półwyspu ma klimat bardziej zbliżony do klimatu środkowo-europejskiego. Ciekawe jest, że ta najżyźniejsza część półwyspu dopiero później objęta została nazwą Italii, która to nazwa dotyczyła początkowo południowego krańca Kalabrii, zamieszkałego przez lud- ność zwaną przez Greków Italami. Ponieważ w wieku V w dolinie Padu osied- lili się Gallowie wypędziwszy stamtąd Etrusków, kraj ten otrzymał w Rzymie nazwę Gallii Przedalpejskiej (Gallia Cisalpina), dzielącej się na Cyspadańską (Gallia Cispadana) i Transpadańską (Gallia Transpadana). Właściwa Italia zaczynała się dopiero po drugiej stronie Apeninów. W historii kultury najważniejszą rolę odegrała zachodnia część środkowej Italii, w pewnej mierze dzięki rzeźbie terenu. Rozłożyły się tam trzy równiny: etruska, gdzie dziś leży Florencja, latyńska, której stolicą jest Rzym, i kampańska z Kapuą i Neapolem. Również i wybrzeże ukształtowane Jest tu lepiej, a naturalne porty leżą przy ujściu Tybru, gdzie bardzo wcześnie powstała przystań Ostia, oraz w Zatoce Neapolitańskiej, gdzie powstały portowe miasta Neapol i Puteoli. Tutaj wreszcie, w środkowej Italii, płynie Tyber, jedyna poza Padem spławna rzeka na półwyspie. Centralne położenie równiny latyńskiej, rozciągającej się nad lybrem a otoczonej od północnego wschodu górami sabińskimi, od wschodu albań- skimi, a od południa wolskimi, niewątpliwie ułatwiło do pewnego stopnia szczepowi latyńskiemu odegranie doniosłej roli dziejowej w historii półwyspu. Wschodnia część Historia kultury 16 242 I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ półwyspu, w przeciwieństwie do zachodniej przeważnie górzysta i pozbawiona równin, nie miała osiągnąć większego znaczenia. Leży tu pełna uroczych dolin i ogrodów Umbria z Assisium (Asyżem) i Ankoną, dalej na południe ciągną się dzikie góry sabelskie, ojczyzna Marsów, Pelignów, Marrucynów i Westynów, a w końcu wyżyna samnicka. .W przeciwieństwie do zachodniej części nie ma tu przystani ani portów. W południowej Italii jest odwrotnie. Pasmo Apeninów przesuwa się znów ku zachodowi, gdzie leży górzysta Lukania i Bruttium zamieszkałe przez górskie szczepy spokrewnione z Samni- tami. Wschodnia część, obejmująca płaską i pozbawioną wody Apulię oraz Kalabrię, dzięki wielkiej Zatoce Tarenckiej zwabiła dość wcześnie osadników z zamorskiej Grecji i dzięki licznym greckim koloniom: Tarentowi, Region, Krotonowi, Turioj, Meta- pontowi, Posejdonii, Elei i innym, przeżyła między wiekiem VIII a V okres świetnego rozwoju, który zyskał jej nazwę Wielkiej Grecji. Z wysp leżących w bezpośrednim sąsiedztwie Italii wielką rolę w historii kultury odegrać miała Sycylia. Obok Greków, którzy opanowali wschodnie i południowe wybrzeże wyspy, zjawili się też Fenicjanie zakładając między innymi Panormos (dzisiejsze Palermo) i Lilybaeum (dzisiejsza Marsala). W przeciwieństwie do Sycylii nie odegrała w dziejach kultury poważniejszej roli ani urodzajna, lecz niezdrowa Sar- dynia, ani dzika i górzysta Korsyka. Warunki klimatyczne półwyspu italskiego niewiele zmieniły się od czasów staro- żytnych. Klimat pomocnej Italii zbliżony jest — jak wspomniano — do środkowo- europejskiego, klimat południowej i środkowej Italii jest śródziemnomorski. Również i krajobraz uległ niewielkim zmianom od tych odległych czasów, chociaż tak charakte- rystyczne obecnie dla niego drzewa, jak pomarańcze, cytryny, agawy czy eukaliptusy nieznane były w starożytności w Italii, a palmę daktylową i jabłko granatu wprowa- dzili dopiero Kartagińczycy. W porównaniu z Grecją posiada Italia bardziej urodzajną glebę, urodzajna jest zwłaszcza dolina nadpadańska, a w środkowej Italii — sławna z wina cekubskiego i falerneńskiego Kampania. Podobnie jednak jak w Grecji, wy- magała ta ziemia wielkiego starania ze strony człowieka. Wiele bagnistych terenów trzeba było osuszać, wiele sztucznie nawadniać. Mistrzami pod tym względem byli Etruskowie, których osiągnięcia jeszcze do dziś dnia możemy podziwiać. Natomiast w porównaniu z Grecją uboga była Italia w metale, które od najdawniejszych czasów musiała importować. Jedynie w Etrurii wydobywano miedź i cynę, a na Elbie żelazo. W obróbce tych metali zasłynęli również dość szybko Etruskowie. Wykopaliska archeologiczne stwierdzają istnienie człowieka w Italii zarówno w epoce paleolitu, kiedy żył w jaskiniach i trudnił się myślistwem, jak i w okresie neolitu i chalkolitu, który w Italii zaczyna się mniej więcej od po- łowy trzeciego tysiąclecia. Epokę brązu reprezentuje przede wszystkim tzw. kultura terramare (terra marę — po włosku 'czarna tłusta ziemia'), związana z pojawieniem się na terenie północnej Italii około r. 1800 nowych przybyszów, którzy budowali swe domy na wodzie na palach lub tuż przy brzegu. Osady otoczone były rowem i wałem, z pobliską okolicą łączyły je mosty. Jest rzeczą nie wykluczoną, choć niezupełnie pewną, że twórcami tej NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ ITALII PÓŹNIEJSZA LUDNOŚĆ ITALII 243 kultury byli posługujący się językiem indoeuropejskim Italikowie, którzy później zróżnicowali się na Latynów, Umbrów i Samnitów. Około roku tysiącznego zaczyna się w Sardynii epoka żelaza; w tym samym czasie pojawia się na północnych terenach Italii nowa fala przybyszów przynosząc ze sobą nową kulturę, nazwaną Villanova od miejscowości położonej koło Bolonii, tam bowiem znaleziono najbardziej reprezenta- tywne jej zabytki (rys. 70). Ponieważ kultura Villanova wykazuje pewne podobieństwa Rys. 70. Naczynie tzw. askos, znalezione w grobie z okresu kultury Villanova do kultury hallsztackiej znad Dunaju, słusznie można przypuszczać, że właśnie stamtąd przyszli nowi przybysze; być może była to ostatnia fala Italików. Zarówno przedsta- wiciele kultury Villanova, jak i przedstawiciele wcześniejszej od niej o 800 lat kultury terramare w przeciwieństwie do ludności poprzednich okresów nie grzebali zmarłych, lecz palili zwłoki, a prochy przechowywali w urnach. W późniejszym okresie dziejów większość ludności Italii stanowią mówiący języ- kiem indoeuropej skini Italicy. Dzielą się oni na szereg plemion, które według pokre- wieństw dialektycznych rozpadają się na dwie zasadnicze PÓŹNIEJSZA LUDNOŚĆ „„ 1 ,. ' l r r- i • i i. • i w ł ITALII gi^Py: latynsko-iaujską i osko-umbryjską. W okresie wczesnodziejowym zamieszkują Latynowie jedynie teren starożytnego Lacjum (tzw. Latium antiguum), którego granicę stanowił Tyber, rzeka Amen, Apeniny i góry wolskie oraz Morze Tyrreńskie od ujścia Tybru do przylądka Kirke. Później język tej grupy rozszerzył się w miarę podbojów rzymskich na całą Italię, a w końcu na cały świat antyczny. W grupie tej odrębne stanowisko zajmował w okresie wczesnodziejowym dialekt miasta Faleni. Grupie latyńsko-falijskiej przeciwstawia się 16* 244 I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ grupa osko-umbryjska, czyli samnicko-umbryjska. Umbrowie mieszkali w okolicach górnego Tybru, koło Assisium. Samnici podzieleni na szereg plemion mieszkali w Sam- nium, w Kampanii północnej, Apulii, Lukanii i Bruttium. Prócz tych zasadniczych dwóch grup istniały jeszcze inne plemiona italskie, jak np. mieszkający na południe od Lacjum Wolskowie, których dialekt spokrewniony jest z dialektem umbryjskim, oraz plemiona sabelskie. Na lewym brzegu Aternus (późn. Pescarus) osiedli Westy- nowie, a na prawym Marsowie, Pelignowie i Marrucynowie mówiący dialektem zbli- żonym do oskijskiego. Wszystkie te plemiona o prymitywnej "kulturze żyły w okresie wczesnodziejowym w wspólnocie pierwotnej. Podobne stosunki panowały również wśród wielu innych, nieitalskich, plemion nieznanego pochodzenia, jak np. wśród żyjących w północno-zachodniej części półwyspu Ligurów, którzy stanowili prawdo- podobnie pierwotną ludność Italii przed przybyciem Italików. To samo było u We- netów, ludu prawdopodobnie pochodzenia illyryjskiego, który nadał nazwę Wenecji, oraz u Taurynów, od których wziął swą nazwę Turyn. Na Sycylii pierwotną ludność reprezentowały plemiona Sykanów i Sykulów, zepchnięte przez kolonizatorów fenickich i greckich ku środkowi wyspy i żyjące również w wspólnocie pierwotnej. Wyższy na- tomiast ustrój, oparty już na niewolnictwie, mieli Etruskowie i Grecy, którzy później zjawili się na terenie Italii, oraz Fenicjanie, którzy kolonizowali zachodnie wybrzeże Sycylii. Nic też dziwnego, że pierwszy wczesnodziejowy okres w północnej i środkowej Italii stoi pod znakiem przewagi etruskiej oraz walk toczonych przez Etrusków — przy boku sprzymierzonych z nimi Kartagińczyków — z Grekami o panowanie nad morzem (por. str. 252). W okresie tym, obejmującym wieki VIII—VI, plemiona italskie nie wyłączając Lacjum i Rzymu nie odgrywały poważniejszej roli. Zarówno pochodzenie Etrusków, jak i ich tajemniczy język „niepodobny do żad- nego", jak słusznie zauważył już Dionizjos z Halikarnasu, stanowią do dziś dnia nie- rozwiązaną zagadkę, mimo że istnieje około 9000 zabytków w tym języku, spisanych alfabetem greckim. Nie tutaj miej- sce wdawać się w szczegółową dyskusję nad tym bardzo zawiłym problemem. Wystarczy zaznaczyć, że pogląd głoszony głównie przez niektórych uczonych włoskich, jakoby Etruskowie byli w Italii autochtonami, wydaje się pozbawiony poważniejszych podstaw. Nie tylko świadectwo Herodota o lidyjskim pochodzeniu Etrusków, ale również po- dobieństwa zachodzące w nazwach geograficznych w Etrurii i na terenie Małej Azji zdają się potwierdzać małoazjatyckie pochodzenie Etrusków. Tajemniczy i niezrozu- miały napis znaleziony na Lemnos (tabl. XXXIII) wykazuje niewątpliwe podobieństwo do napisów etruskich. Typ grobowców, szczegóły uzbrojenia, praktyki wróżbiarskie łączą wyraźnie kulturę etruską z kulturami Wschodu. Dość dużo form językowych etruskich, jak liczba mnoga na r (np. denar — 'synowie') lub dopełniacz zakończony na l (np. larthial elan — 'syn Lartii') znajdują swe odpowiedniki w dzisiaj jeszcze żyjących językach kaukaskich, a przecież Małą Azję zamieszkiwały ongiś, właśnie ludy spokrewnione z ludami kaukaskimi. Wszystkie te dane, do których można by dołączyć jeszcze inne niemniej ważkie argumenty, przemawiają za hipotezą, że Etruskowie ETRUSKOWIE 245 przybyli do Italii znad wybrzeży małoazjatyckich Morza Egejskiego. Najprawdopo- dobniej stało się to około r. 1000 p.n.e., jak świadczy o tym alfabet najstarszego napisu etruskiego w Marsiliana, wywodzący się z najstarszego alfabetu greckiego, a więc po- wstały przed zróżnicowaniem się tego alfabetu na szereg typów. Świadczą o tym również wykopaliska archeologiczne, na których podstawie można stwierdzić, że Etruskowie przybyli po okresie Villanova, gdyż warstwy wykazujące cechy tej kultury znajdujemy pod zabytkami etruskimi. Przybywszy morzem i podbiwszy tubylczą ludność, prawdo- podobnie umbryjską, opanowali Etruskowie najpierw obszar między Morzem Tyrreń- skim a dolnym Tybrem z miastami Tarkwinii, Caere i Vei, następnie posuwali się ku północy-zajmując kraj, który od nich otrzymał nazwę Etrurii. Opanowali też morze, które również od nich nosi po dziś dzień nazwę Tyrreńskiego, czyli etruskiego, a w okre- sie świetności sięgnęli na północy do Alp, na południu do Zatoki Neapolitańskiej. Etruskowie w porównaniu z poprzedzającą ich kulturą Villanova, a także w po- równaniu z plemionami italskimi znajdują się na wysokim stopniu rozwoju. Ich osiedla nie przypominają osad typu rodowego, lecz greckie miasta-państwa. Otoczone zębatymi murami z kamienia i rowem ochronnym, zabudowane były w sposób planowy: dwie ulice, z których jedna biegła z północy na południe (cardo), a druga ze wschodu na zachód (decumanus), przecinając się pod kątem prostym dzieliły miasto na cztery dzielnice. Ulice miały wybrukowane jezdnie i po dwa brukowane chodniki. Urządzenia kanalizacyjne odkryte w Yolaterra świadczą o staraniu, którym otaczano miasto i jego mieszkańców. Na czele poszczególnych miast stali początkowo niewątpliwie królowie, z czasem, podobnie jak w Grecji, wraz z rozpadem ustroju rodowego władza królów plemiennych uległa osłabieniu, a rządy przeszły do arystokracji, tzw. lucumones. Funkcje „króla" przejął wybierany co rok naczelny urzędnik zwany zilath i drugi, odpowiadający praw- dopodobnie edylowi rzymskiemu, marniu. Wszystkie insygnia i symbole ich władzy, a więc pęki rózg z wetkniętymi w nie toporami (fasces) i krzesło kurulne, jak również urząd 12 liktorów, którzy kroczyli przed naczelnikiem państwa, znajdujemy później w Rzymie. Według wyraźnego świadectwa Liwiusza wszystko to zostało przejęte od Etrusków. Przy sposobności warto dodać, że również z Etrurii zapożyczono emblematy patrycjuszowskie: puszeczkę złotą noszoną na szyi (bulla aurea) oraz togę bramowaną purpurowo (toga praetexta). Stamtąd również przejęto zwyczaj święcenia triumfu. Etruskowie widzieli w zwycięskim wodzu wcielenie najwyższego swego bóstwa, Tinia; Jako Tinia w złotym diademie, z berłem hebanowym w dłoni, przybrany w tunikę purpurową haftowaną w palmy (tunica palmata) wjeżdżał zwycięski wódz do świątyni na złotym rydwanie. Etruria nie tworzyła nigdy jednolitego państwa, każde miasto stanowiło odrębny organizm państwowy o ustroju arystokratycznym. Łącząc się w ligę, dość luźno jednak były one ze sobą związane i często prowadziły samodzielną politykę. W skład ligi wcho- dziło dwanaście miast: Arretium, Caere, Ciusium, Cortona, Perusia, Rusellae, Tarkwinii, Vei, a po zburzeniu tych ostatnich Populonia, Vetulonia, Volaterra, Vulci 246 I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ i Yolsinii. Ich przedstawiciele schodzili się w Tarkwinii w świątyni Woltumny, aby dokonać wyboru władz związkowych. Jednakże brak silnej organizacji i walki wewnętrzne w tych miastach osłabiły z biegiem czasu Etrurię, która nie tylko nie zdołała utrzymać przewodnictwa zdobytego w środkowej i północnej Italii w wieku VII i VI, lecz uległa Rzymowi. Z powstaniem miast łączy się ściśle rozwój rzemiosła i handlu. Bogate złoża żelaza na sąsiedniej Elbie, a także złoża miedzi, srebra i cyny stały się podstawą produkcji metalurgicznej, a zwłaszcza wyrobu broni, której centrum było w Arretium; w tej dziedzinie doszli Etruskowie do mistrzostwa. W Volaterra wielkie warsztaty obrabiały miejscowy alabaster, w Perusji obrabiano żółtawy, twardy wapień, piaskowiec w Chi- sium, tuf w Yolsinii. Z brązu wytwarzano trójnogi, piecyki, statuetki wyobrażające ludzi lub zwierzęta, pięknie zdobione puszki ^ci's(a,tabl.XXXIV), zwierciadła i lampy. Przedmioty te miały wielką wartość artystyczną. W ceramice w wieku VII i VI zasługuje na uwagę produkcja rodzimych kruż, które z czasem zaczęto zdobić płaskorzeźbami; były to tzw. vasi di bucchero (tabl. XXXV). Warstwa zamożnych lukumonów posługiwała się również wazami czarnofigurowymi i czerwonofigurowymi importowanymi z Grecji, których znaczne ilości znaleziono w grobowcach wielmożów etruskich. Z końcem wieku V także war- sztaty etruskie zaczęły produkować w oparciu o wzory greckie wazy tego typu, nie dorównywały one jednak pod względem artystycznym wyrobom greckim. Handel z krajami zamorskimi, a więc z Małą Azją, Grecją (zwłaszcza z Koryntem, później zaś z Atenami), Kartaginą, Sycylią, Korsyką i miastami greckimi w południowej Italii był niezwykle żywy. Przywożono przede wszystkim wyroby luksusowe z kości słoniowej, wonne olejki, ceramikę grecką, a eksportowano głównie broń i wino. Po- czątkowo posługiwano się monetą grecką i dopiero około r. 500 zaczęto bić własną monetę z głową lwa. Mimo uprawiania rzemiosła i handlu głównym zajęciem ludności pozostawało wciąż rolnictwo, uprawa zboża, lnu, konopi, oliwki i winnej latorośli. W związku z gospodarką rolną pozostają słynne na całą Etrurię młyny z Volsinii, o bazaltowych kamieniach. Etruskowie byli pod względem artystycznym wybitnie uzdolnieni. Sztuka ich, chociaż można w niej wykazać zarówno pierwiastki małoazjatyckie, jak również — po- cząwszy od wieku V — greckie, ma wyraźnie odrębny charakter. Znamionuje ją dążenie do realizmu widoczne w malowidłach, które zdobią grobowce możnowładców etruskich. Malowidła te przedstawiają zajęcia gospodarskie w kuchni lub w spiżarni pełnej mięsa. Również w portrecie widoczna jest od najdawniejszych czasów tendencja do odtwarzania •rzeczywistości. Tę samą dążność wykazują w wieku VIII metalowe i terakotowe maski zmarłych oraz urny w kształcie ludzkich postaci, a jeszcze więcej — późniejsze statuy nagrobne z terakoty. W przeciwieństwie do twórców patetycznego portretu wczesno- hellenistycznego artysta etruski nie dąży do uchwycenia szczegółów, lecz do pod- kreślenia najbardziej istotnych i typowych rysów postaci. Jeżeli portret rzymski osiągnął nieznane przedtem wyżyny artystyczne, zawdzięcza to dziedzictwu przejętemu po Etrus- Rys. 71. Statua brązowa mówcy 248 I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ kach. Również i w dziedzinie architektury wiele zawdzięczają Rzymianie Etruskom, np. konstrukcję Panteonu, która jest kontynuacją tradycji kopulastych budowli etruskich. Tak zwana fałszywa kopuła, polegająca na stopniowym wysuwaniu ku wnętrzu poszczególnych rzędów ciosów lub cegieł, istniała już w kulturze minojskiej i mykeńskiej, chociażby w tzw. skarbcu Atreusa. Dla historii architektury jednak ważny jest fakt, że obok tego typu konstrukcji wprowadzili Etruskowie do budowy sklepień ciosy klinowe, przejęte z budownictwa starożytnego Wschodu, stając się w ten sposób twórcami właściwej kopuły. Wiele oryginalnych pomysłów wnieśli Etruskowie do architektury sakralnej w związku z wymaganiami kultowymi. Mimo że ich świątynie wzorowane były na planach greckich, miały one rzadsze rozstawienie kolumn i dach bardziej stromy. Były też przeważnie trzynawowe, co odpowiadało etruskiej koncepcji trójcy bogów. Również kolumna toskańska, choć przypomina starszą formę kolumny doryckiej, ma swoje odrębne, rodzime cechy. W ścisłym związku z architekturą religijną rozwijała się plastyka dekoracyjna; fryzy i gzymsy pokrywane były płaskorzeźbami, a przyczółki — rzeźbą figuralną z terakoty. Wielkich rzeźb w kamieniu stworzono bardzo mało w związku z brakiem bogatszych złóż marmurowych. Jako ornament świątyni służyła nie tylko rzeźba tera- Rys. 72. Chimera z Arretium ETRUSKOWIE 249 Rys. 73. wilczyca kapitolińska (koniec w. VI lub początek w. V) kotowa, niezależnie od niej istniały pomniki tworzone w glinie lub brązie. Z terakoty wykonywano sławne sarkofagi i urny etruskie, a także posągi (np. posąg Apollina z Vei, tabl. XXXVI). Z dzieł wykonanych w brązie zasługuje na uwagę przede wszyst- kim statua mówcy, tzw. L'Arringatore (rys. 71), słynny posąg Chimery (rys. 72) i być może wilczyca kapitolińska (rys. 73). Na związek kultury etruskiej ze Wschodem wskazują przede wszystkim monumen- talne grobowce arystokracji etruskiej, wznoszone kosztem masowego wyzysku siły ro- boczej, która odegrała tak dominującą rolę w gigantycznych budowlach starożytnego Wschodu na terenie Egiptu czy Babilonii. Po okresie grobów tolosowych, składających się z komory i korytarza, pokrytych wielkim kurhanem, dla których pierwowzorem były groby tolosowe mykeńskie, zjawia się typ grobu komorowego wielkich rozmiarów, obejmującego szereg komnat, pokrytego przeważnie kurhanem w kształcie stożka oraz otoczonego murem. Stanowi on pierwowzór znajdującego się w Rzymie Mauzoleum Augusta oraz Mauzoleum Hadriana. Wiele tych grobowców, zwłaszcza w Corneto (tabl. XXXVII), Vulci i Tarkwinii (rys. 74), posiada niezwykle dekoracyjne malo- widła na ścianach komór, świadczące o wybitnych zdolnościach malarskich Etrusków. W malarstwie tym można wyróżnić dwa okresy: archaiczny, między VI a IV wiekiem, i tzw. swobodny pozostający pod wpływem malarstwa greckiego. Malowidła okresu archaicznego przedstawiają przede wszystkim sceny z beztroskiego życia codziennego nielicznej warstwy rządzącej. Są to fragmenty polowań (rys. 75), uczt i igrzysk. Dopiero w wieku IV tematyka zmienia się i malarstwo staje się ponure w treści i pełne grozy. Pojawiają się fantastyczne potwory, sceny eschatologiczne z obrazami mąk i tortur, 250 I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ Rys. 74. Malowidło w grobowcu etruskim przypominające żywo greckie wyobrażenia o Hadesie, oddane z niebywałą ekspresją. Obok rodzimych motywów etruskich nie brak również motywów greckich. Spotykamy się więc z Achillesem, z Hadesem i Persefoną, Odyseuszem i Cyklopem. O religii etruskiej niewiele wiadomo, mimo że zarówno malowidła nagrobkowe, jak i inne zabytki przynoszą wiele danych dotyczących rozmaitych bóstw i demonów. Czczo- no trójcę najwyższych bóstw niebiańskich, którą stanowili: Tinia —rzymski Jowisz, Uni — rzymska Juno i Menrwa — rzymska Minerwa, wprowadzona przez Etrusków za czasów panowania Tarkwiniuszów do Rzymu, gdzie poświęcono jej świątynię na Kapitelu. Istniała także trójca bóstw podziemnych: Mantus—rzymski Liber-Bacchus, Mania—rzymska Libera-Prozerpina oraz trzecia bogini, której nazwy nie znamy, odpo- wiadająca rzymskiej Cererze. Prócz tego istniało „kolegium przyboczne" najwyższego boga, złożone z dwunastu bóstw (dei consentes albo complices), do których należał Sethlans—rzymski Yulcanus, Maris—rzymski Mars, oraz Satre—rzymski Saturn. Prócz nich istniały jeszcze jakieś tajemnicze bóstwa superiores i involuti, których radził się Tinia, kiedy po raz trzeci miał rzucić piorun; w przeciwieństwie do dwóch po- przednich piorunów o charakterze ostrzegawczym, trzeci miał być piorunem niszczą- cym (fulmen peremptońum). Etruria, „matka i rodzicielka zabobonów", wytworzyła bardzo skomplikowany system wróżbiarski, który miał umożliwić człowiekowi poznanie woli bogów i uniknięcie nieszczęścia. Przepisy te, później przejęte przez Rzym, określano tam jako disciplina Etrusca ('umiejętność etruska'). Wróżono z wnętrzności zwierząt ofiarnych, przede wszystkim z wątroby, albowiem według wierzeń etruskich przynie- sionych ze Wschodu każdej części nieba odpowiadała pewna część wątroby; dlatego też do wróżb potrzebne były modele wątroby podzielone na czterdzieści przegród odpowia- dających czterdziestu sferom nieba. Nic dziwnego, że model znaleziony w Piacenzyl FENICJANIE I GRECY jest podobny do modeli znalezionych w Boghazkoj oraz w Mezopotamii. Osobne księs dotyczyły wróżenia z piorunów (librifulgurales). W księgach rytuałów znajdowały si przepisy dotyczące zakładania miast. Ponieważ istniały groźne demony, które czyhał- wszędzie na człowieka, należało znać sposób na ich przebłaganie; prócz złych demonów istniały również dobre bóstwa opiekuńcze, Junones, pomocne przy porodach. Dobri były również demony rodzinne, które w Rzymie znane są jako Lary i Penaty. Jął widać z malowideł, Etruskowie wierzyli w życie pozagrobowe i w pośmiertną karę z: grzechy. Wypada dodać, że od wieku IV widać u Etrusków niewątpliwy wpływ mistyk orficko-pitagorejskiej i nauki o wędrówce dusz; wskazują na to malowidła z grobowe. w Corneto, tak zwanego Tomba del Cardinale, przedstawiające walkę dobrego demon; ze złym o duszę dziecka, przechodzenie dusz przez wrota wiodące do świata podziemneg( i kary na nie nakładane lub ich oczyszczenie. Mniej więcej w okresie pojawienia się Etrusków w Italii pojawiają się na zachodnin wybrzeżu Sycylii Fenicjanie, którzy zakładają trzy placówki handlowe, Motye, Panor- FENICJANIE i GRECY mos ł soloeJS' l obs}Tml^ pośrednictwo handlowe mię- dzy ludami italskimi a Wschodem. W wieku VIII zna- leźli Fenicjanie groźnych konkurentów w Grekach, którzy zaludnili szeregierr kolonii południowe i wschodnie wybrzeże Sycylii oraz dużą połać południowej Italii. Najbardziej na północ wysunięte kolonie greckie w Italii to Kyme, Neapo] i Puteoli oraz Massalia u ujścia Rodanu. Miasta greckie odegrały wielką rolę w okresie Rys. 75. Polowanie na ptaki (malowidło etruskie z grobowca w Corneto) 252 I. ITALIA I JEJ NAJDAWNIEJSZA LUDNOŚĆ wczesnodziejowym w kształtowaniu się kultury etruskiej i italskiej. Grecy przynieśli ze sobą lepsze metody gospodarki rolnej, alfabet l ustrój polityczny miasta-państwa. Wyższe formy życia nie pozostały bez wpływu nie tylko na Etrusków, lecz także na ludy italskie. Alfabet grecki przyjęli nie tylko Etruskowie, lecz za ich pośrednictwem także Umbrowie, Oskowie i Latynowie. Typ greckiego miasta-państwa stał się również pierwowzorem dla ludów italskich w momencie, kiedy nastąpił u nich rozkład pier- wotnej wspólnoty plemiennej, a wraz z nim obiektywne warunki do przejęcia wpływów etruskich i greckich. Chętnie też zaczęto przyjmować bóstwa greckie i identyfikować je z dawnymi bóstwami italskimi. Latyński Vejovis uzbrojony w kołczan ze strzałami wydał się podobny do Apollina, w latyńskiej Wenus ujrzano podobieństwo do Afro- dyty. Dość wcześnie zapewne zaczęły rozszerzać się mity greckie, a zwłaszcza opowieść o Eneaszu i Trojanach, którzy mieli założyć Lawinium, o Katiiusie, założycielu Tiburu, oraz wiele innych. Mniej więcej od połowy wieku VII zaczyna się ekspansja etruska w kierunku po- łudniowym. W wieku VI panują Etruskowie w Lacjum i w Kampanii, sięgając do rzeki Sylarus, granicy greckiej kolonii Posejdonii. Jest rzeczą oczywistą, choć historiografia rzymska to przemilcza, że w tym czasie pod panowaniem Etrusków znajdował się również Rzym, co znalazło echo w opowiadaniu o panowaniu w Rzymie etruskich królów Tarkwiniuszów. Okres największych podbojów etruskich, przypadających na wiek VI, jest również okresem walki Etrusków z konkurentem greckim. Żeby pokonać i wyprzeć Greków z Morza Tyrreńskiego, sprzymierzyli się Etruskowie z fenicką Karta- giną, która mniej więcej na przełomie wieku VII i VI zjednoczyła w państwo związkowe liczne luźno dotychczas ze sobą związane kolonie fenickie. Połączonym siłom etrusko- kartagińskim udało się wprawdzie w bitwie morskiej stoczonej w r. 535 koło miasta Alalia na Korsyce pokonać Greków i zmusić ich do opuszczenia Alalii i udania się do Elei, jednakże podjęte w jedenaście lat po tej bitwie próby opanowania przez Etrus- ków Kyme zakończyły się zupełnym niepowodzeniem. Na koniec wieku VI przypada wycofanie się Etrusków z Kampanii i Lacjum. Aristodemos, demokratyczny władca Kyme, który obronił miasto przed atakiem Etrusków, zadał im podobno na terenie Lacjum pod Arycją w r. 504 decydującą klęskę. Jeśli zważyć, że historycy rzymscy ustalali wypędzenie króla Tarkwiniusza Pysznego z Rzymu na rok 509, zbieżność tych dat wyda się nie przypadkowa. Koniec wieku VI to koniec supremacji etruskiej w Italii środkowej i wystąpienie Rzymu jako nowego czynnika politycznego. PODBOJE ETRUSKIE I RYWALIZACJA GRECKO-ETRUSKA LITERATURA DO ROZDZIAŁU I 253 Literatura do rozdziału I Bulanda E., Etruria i Etruskowie, Lwów 1934 [Biblioteka Filomaty, nr 11]. Ducati P., Le probleme etrusque, Paris 1938. Homo L., Ultalie primitiye et les debuts de 1'imperialisme romain, Paris 1925. Jelnickij L., Etruski. Iz nowiejszej litieratury ob etruskach, „Wiestnik driewniej istorii". Nr 3—4, str. 215-221, 1940. Miulensztiejn G., Istoriczeskoje znaczenije woprosa 06 etruskach, „Wiestnik driewniej istorii". Nr 4, str. 49-64, 1938. Nissen H., Italische Landeskunde, l. Land und Leute, Berlin 1833. Pallotino M., Etruscologia, Milano 1947. Pallotino M., La peintwe etrusque, Geneve 1952. Rosenberg A., Dei Staat der alten Italiker, Berlin 1913. II. RZYM W EPOCE KRÓLEWSKIEJ (753-509) Plemię latyńskie, które zamieszkiwało trzydzieści drobnych warownych osad, obejmowało niewielki teren, którego granicę stanowiło Morze Tyrreńskie od przy- lądka Kirke do ujścia Tybru, dalej rzeki Tyber i Anio PO ZĄTKI RZYMU ^^ g^y ^pg^g^g ^ wolskie. Na czele federacji tych trzydziestu osiedli stała Alba Longa. Rokrocznie przedstawiciele gmin latyńskich1 schodzili się na szczycie Góry Albańskiej, by obchodzić wspólne święto, tzw. Feriae Latinae. Wspólny dla wszystkich Latynów był również kult Diany, której świątynia znajdowała się nad jeziorem Nemi. W wieku X, jak stwierdzają wykopaliska archeologicz- ne, osiedliła się również mała grupa Latynów nad Tybrem, na zachodniej wyniosłości Palatynu, zwanej Cermalus. Było to doskonałe miejsce dla obserwowania zbliżającego się nieprzyjaciela. Prostokątna osada umocniona wałem i palisadą to wspominana przez historyków rzymskich Roma quadrata. Istniała ona na 200 lat przed rokiem 753, który Warron przyjął jako datę założenia Rzymu. Osadnicy palatyńscy palili zwłoki zmarłych, a groby ich wykazują wiele podobieństw do grobów albańskich; wydaje się więc słuszne przypuszczenie, że pochodzili z Alba Longa. W kilkadziesiąt lat później zaludnia się również drugi wierzchołek Palatynu — Palatuał, szczyt góry Caelius — Querquetual, trzy odgałęzienia grzbietu Eskwilinu, Fagutal, Cispius i Oppius, oraz wzgórze między Palatynem a Eskwilinem zwane Velia. Osady te złączone są jeszcze luźno ze sobą, choć wykazują już pewną jedność, jak o tym świadczy nazwa Septimon- tium. Dalszą fazę w rozwoju miasta stanowi tzw. miasto czterech dzielnic, które powstaje na przełomie wieku VII i VI; obejmuje ono 285 ha, a więc niemal dwa razy tyle co Septimontium, które zajmowało 156 ha. W obręb miasta włączono wówczas wzgórza Kwirynał i Wiminal, a kotlina oddzielająca od nich Palatyn stała się centrum miasta. W ten sposób powstaje ośrodek życia miejskiego, Forum Romanum. W mieście odróżnia się cztery dzielnice: Sucusana na wzgórzu Caelius, Esquilina na Eskwihme, Collina na Kwirynale i Wiminale oraz Palatina na Palatynie. Ludność Septimontium była latyńska, osadę zaś na Kwirynale zamieszkiwali Sabinowie, odłam plemion sabelskich. Echa tego połączenia się Rzymian z Sabinami zachowały się w legendzie o porwaniu Sabinek. "W przeciwieństwie do Latynów, którzy palili zwłoki zmarłych, . Sabinowie grzebali je w ziemi. Powstanie miasta czterech dzielnic przypada na czas panowania Etrusków. Ich dziełem jest przekształcenie luźnych osad w wielkie stosun- SPOŁECZEŃSTWO RZYMSKIE 255 SPOŁECZEŃSTWO RZYMSKIE kowo miasto, kilkakrotnie przewyższające swym obszarem inne miasta latyńskie. Oni też prawdopodobnie nadali nowemu miastu nazwę Roma. Dalsze powiększenie obszaru miasta, którego powierzchnia wzrosła do 427 ha, włączenie do niego Kapitelu i Awentynu oraz opasanie całości murami przypisują historycy rzymscy królowi Ser- wiuszowi Tuliuszowi, który według doskonałego znawcy historii Etrusków, cesarza Klaudiusza, był pochodzenia etruskiego i po etrusku nazywał się Mastarna. To do- minujące stanowisko Rzymu w stosunku do innych miast latyńskich ułatwiło mu w okresie królewskim podbój i wchłonięcie sąsiednich gmin oraz odebranie Albie przewodnictwa w federacji latyńskiej. Podstawową jednostką pierwotnego społeczeństwa rzymskiego był ród, na czele którego stal — prawdopodobnie obieralny — princeps. Członkowie rodu mieli wspólną własność i wspornic obchodzili uroczystości reli- gijne. Ślady tego dawnego ustroju rodowego widoczne są w nazwiskach rzymskich, które składają się z trzech części: z imienia (praenomen), nazwiska rodowego (nomen gentiiicium) i w późniejszych cza- sach z przydomka (cognomen). W okresie królewskim odbywa się przejście od wspól- noty pierwotnej do społeczeństwa klasowego, proces rozluźniania się dawnych związków rodowych i krzepnięcia rodziny rzymskiej (familia), która swą nazwą obejmowała nie tylko rodzinę w naszym znaczeniu tego słowa, lecz również niewolników, których zresztą w epoce królewskiej było stosunkowo niewielu. W tym okresie ustrój niewolniczy miał charakter patriarchalny. Na czele rodziny stał pater familias z nieograniczoną władzą życia i śmierci nad wszystkimi członkami familii. Mimo to w późniejszym okresie kobieta rzymska zdobyła sobie bardziej niezależne stanowisko niż kobieta w Grecji. Według historyków rzymskich populus Romanus Quiritium podzielony był w cza- sach królewskich na trzy tribus, których nazwy były niewątpliwie pochodzenia etrus- kiego : Ramnes, Tities i Luceres. Ramnes mieli reprezentować element latyński, Tities sabiński, a Luceres etruski, czyli trzy elementy etniczne, z których miało powstać społeczeństwo rzymskie. Każda tribus obejmowała dziesięć kurii (curia), a kuria rozpadała się na dziesięć rodów (gentesj. Populus Romanus obejmował więc w tych czasach trzysta rodów. Pełnoprawnymi obywatelami byli jedynie członkowie rodów. Na wezwanie króla zjawiali się oni na zgromadzenia kurialne (comitia curiata), by w głosowaniu, które odbywało się kuriami, decydować w sprawach kultu, w najważ- niejszych sprawach całej gminy, w sprawach wojny i pokoju. Na czele gminy rzymskiej podobnie jak na czele innych gmin latyńskich stał obieralny król, rex ('kierownik'). Symbolem jego władzy były pęki rózg z zatkniętymi w nie toporami niesione przez dwunastu liktorów. Obok króla działała rada starszych (senat), która składała się praw- ' dopodobnie najprzód ze stu, a potem z trzystu członków. W jej skład wchodzili powo- ływani przez króla reprezentanci rodów, patres. Senat, jako rada przyboczna króla, zatwierdzał uchwały zgromadzenia kurialnego. W razie śmierci króla do chwili wyboru nowego „kierownika" wyznaczał senat ze swego grona co pięć dni zastępcę. Był to tzw. interrex. Zwyczaj ten zachował się również później, w czasach republikańskich, kiedy to 256 II. RZYM W EPOCE KRÓLEWSKIEJ po śmierci konsula władzę sprawował interrex. Król był najwyższym dowódcą w czasie wojny, najwyższym kapłanem i sędzią, który w razie potrzeby sam przybierał sobie pomocników, np. tzw. quaestores parricidii — sędziów śledczych w sprawach mor- derstwa. Sam rex sądził jedynie przestępstwa przeciw gminie, sprawy o bunt i mord; w innych sprawach występował w charakterze rozjemcy, jeśli został wezwany przez strony prowadzące spór. Chociaż nie był on —jak słusznie zauważył Engels polemizując z Mommsenem1—nieograniczonym w swej władzy panem gminy, to jednak władza _ jego zwłaszcza w okresie panowania etruskiego była bardzo silna i podobna do władzy pater familias w obrębie rodziny. Warto dodać, że o ile samo istnienie władzy kró- lewskiej w Rzymie nie ulega najmniejszej wątpliwości, to spośród nazwisk siedmiu królów rzymskich przekazanych nam przez historyków rzymskich (Romulus, Numa Pompiliusz, Tullus Hostiiiusz, Ankus Marcjusz, Tarkwiniusz Priskus, Serwiusz Tu- liusz, Tarkwiniusz Superbus) za historyczne można uważać jedynie trzy ostatnie. Są to królowie pochodzenia etruskiego; na malowidłach w Vulci występuje zarówno Gneve Tarchunies Rumach, czyli Gnejus Tarkwiniusz Rzymianin, jak i Macstrna, czyli Mastarna identyfikowany przez cesarza Klaudiusza z Serwiuszem Tuliuszem; Obok pełnoprawnych członków społeczeństwa rzymskiego, którzy jako przynależni do rodów brali udział w zgromadzeniach kurialnych i jako posiadający ojców w se- nacie nazywali się patrycjuszami (patricii), istniały w Rzymie dwie jeszcze kategorie wolnej ludności. Jedną z nich stanowili klienci, czyli 'słuchający' (clientes), drugą znacznie liczniejszą grupę — plebejusze (plebei). Powstanie zarówno jednej, jak i drugiej grupy nie jest jasne. Według przypuszczenia Engelsa plebejusze, czyli pos- pólstwo, masa (od wyrazu pleo — 'napełniam'), była to ludność okolicznych gmin, która bądź to dobrowolnie, bądź też w rezultacie podbojów napłynęła do Rzymu i nie wchodziła już w skład dawnych rodów rzymskich i kurii. Wobec tego, chociaż po- siadała osobistą wolność, pozbawiona była praw politycznych oraz prawa zawierania małżeństw z patrycjuszami. Żyła przeważnie z rolnictwa, ale także uprawiała rzemiosło i handel. Niektórzy z tych plebejuszów oddawali się pod opiekę poszczególnych człon- ków rodów rzymskich tworząc nową warstwę społeczną, klientów. Opiekun (patronus) bronił klienta w sądzie i sprawował nad nim pieczę, ale w zamian za to klient zobowią- zany był do usług i wierności wobec patrona. Wśród napływającej do Rzymu ludności plebejskiej znajdowało się także wiele zamożnych rodzin. Wyjątkowo też zgadzał się patrycjat rzymski na przyjęcie do swego grona wpływowych rodów podbitych gmin; w ten sposób np. ród Juliuszów z Alba Longa wszedł w skład rodów rzymskich. Tacy nowi senatorowie uważani byli za senatorów minorum gentium ('pomniejszego rzędu'.) Tarciom, które istniały między plebejuszami a patrycjuszami, zaradzić miała wielka reforma polityczno-społeczna, którą historycy rzymscy przypisują Serwiuszowi Tuhu- szowi. Podobnie jak w Atenach Solon wprowadzając ustrój timokratyczny podważył ustrój rodowy, tak w Rzymie reforma Serwiusza Tuliusza zdecydowanie złamała ustrój rodowy przez usunięcie w cień zgromadzeń kurialnych oraz przez podział ludności na Engels, Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa. Warszawa 1949, str. 130. STOSUNKI GOSPODARCZE 257 Uasy majątkowe. Dzięki tej rewolucyjnej reformie plebejusze weszli w skład populus Romanus Quiritium, do którego dotychczas należeli tylko patrycjusze. Lud rzymski podzielony został na pięć klas majątkowych, przy czym cenzus majątkowy opierał się na ilości posiadanej ziemi, a nie na określonej kwocie pieniężnej, jak mylnie podają historycy rzymscy, gdyż moneta zjawiła się w Rzymie dopiero w wieku IV. Pierwsza klasa majątkowa obejmowała obywateli, których majątek szacowany był w później- szych czasach powyżej 100000 asów. Klasa ta wystawiała 80 centurii ciężko zbrojnej piechoty, ponadto 18 centurii jazdy. Klasa druga, o majątku wartości 75000 asów, wystawiała 22 centurie, trzecia, której majątek wynosił 50000 asów, dostarczała 20 cen- turii, klasa czwarta, której majątek przekraczał 25000 asów, dawała 22 centurie, wreszcie piąta, o majątku wartości 11000 do 12500 asów, dostarczała 30 centurii. Reszta obywateli infra ciassem (poniżej cenzusu) zobowiązana była do wystawienia jednej centurii. W konsekwencji podziału na pięć klas ludność została podzielona na 193 cen- turie. Najważniejsze uprawnienia zgromadzeń kurialnych, tj. uchwalanie praw, wybór urzędników i decyzja w sprawie pokoju i wojny, zostały przekazane zgromadzeniom centurialnym, czyli zebraniom centurii (comitia centuriata). Reforma ta, która być może miała pierwotnie jedynie charakter wojskowy i której tendencją było pociągnię- cie wszystkich obywateli do służby wojskowej, nabrała charakteru politycznego. Wszyst- kie decyzje leżały w rękach najzamożniejszej klasy obywateli, gdyż wystawiając 98 cen- turii na ogólną liczbę 193 stanowiła ona większość na komicjach, a ponieważ na zgro- madzeniach pierwsze oddawały swój głos centurie klasy pierwszej oraz centurie jazdy, centurie innych klas nie dochodziły nawet do głosu. Reforma ta nie osłabiła znaczenia patrycjuszów, gdyż przeważnie należeli oni do pierwszej klasy majątkowej. Pierwotne społeczeństwo rzymskie było niewątpliwie społeczeństwem przeważnie rolniczym i pasterskim. Ulepszone metody uprawy roli wprowadzili do Rzymu Etrus- kowie, oni też prawdopodobnie zapoznali Rzymian z uprawą STOSUNKI GOSPODARCZE . . , „. „ , , . , . ,, winnej latorośli. Etruskom również zawdzięcza Kzym odwodnienie Forum Romanum za pomocą ogromnego kanału podziemnego (cloaca maxima) oraz wygodniejszy typ domu mieszkalnego z centralną salą, mającą otwór w dachu, zwaną atrium. Na czasy panowania władców etruskich przypadają też początki rzemiosła rodzimego oraz pewne ożywienie stosunków handlowych. Wykopaliska archeologiczne świadczą o powstaniu w wieku VI rodzimej rzymskiej ceramiki naśla- dującej wyroby greckie i etruskie oraz o istnieniu warsztatów metalurgicznych, które produkowały przeważnie wyroby z brązu. Położenie Rzymu na skrzyżowaniu dawnej drogi Solnej (Via Solaria), która prowadziła do salin znajdujących się na północ od ujścia Tybru, oraz drogi nadbrzeżnej wiodącej z Kampanii do Etrurii, ponadto żeglowność Tybru aż do Rzymu miały doniosłe znaczenie dla stosunków handlowych. Środkiem wymiennym nie był pieniądz, lecz bydło — pecus, od czego pochodzi łaciński wyraz pecunia na oznaczenie pieniędzy. Rzym prowadził handel przeważnie z miastami greckimi południowej Italii, a pod koniec okresu królewskiego również z At- tyką, jak widać z licznych waz attyckich znalezionych na terenie Rzymu, oraz z Kar- taginą, z którą zawarto wówczas pierwszy układ handlowy. Rzemiosłem i handlem Historia kultury 17 258 II. RZYM W EPOCE KRÓLEWSKIEJ zajmowali się przeważnie plebejusze oraz Etruskowie skupieni w dzielnicy etruskiej zwanej vicus Tuscus, między Kapitelem a Palatynem. Pierwotna religia rzymska była w przeciwieństwie do religii greckiej animistyczna i abstrakcyjna. Podobnie jak i w greckiej, zachowały się w niej pewne przeżytki tote- mizmu. Świadczy o tym choćby legenda o wilczycy, która PIERWOTNA RELIGIA -wykarmiła Romulusa i Remusa. Dla Rzymianina w epoce RZYMSKA •' i , , , , królewskiej świat jest pełen dobrych i złych duchów, które należy sobie zjednać za pomocą modlitw, zaklęć magicznych i ofiar. Zajmując się głównie rolnictwem zapełnili Rzymianie świat niezwykle wielką liczbą bóstw opiekujących się nawet najmniejszym procesem zachodzącym w przyrodzie, każdą czynnością związaną z uprawą roli. Tak więc każdą z trzech czynności zachodzących przy zaoraniu nowego pola opiekuje się osobne bóstwo i jakby jednego nie wystarczyło, modlą się Rzymianie do Vervactora, Redaratora i Obaratora. Kiedy się mierzwi pole, trzeba zaklinać Stercu- liniusa, kiedy się sieje — Saturnusa i boginię Semonię, kiedy zboże wykłuwa się pod ziemią, boginię Seję, kiedy wschodzi, boginię Segetię. Przed chwastami broni bóstwo Runcinator, przed rdzą bóstwo Robigo. Zboże dojrzewa za sprawą boga Lacturnusa-, a kwitnie dzięki Florze; nad żniwem czuwa Messis. Domem opiekują się Penaty — bogowie spiżarni — oraz Lary; drzwi pilnuje Janus, a ogniska domowego Westa; pieczę nad rozdrożem mają Lares compitales, którym na tych rozdrożach budowano kapliczki (sacella). Każdy człowiek ma swego ducha opiekuńczego (genius), który jest przejawem siły życiowej jednostki. Istnieje też genius familiae, duch opiekuńczy rodziny, i genius lód — duch opiekuńczy miejsca. Zmarli żyją po śmierci jako dobre duchy, Manes, jednakże zaniedbane przez rodzinę zjawiają się jako złe, mściwe i groźnfr Lemury. Rzymianin nie wyobraża sobie tych wszystkich duchów w postaci osobowej, nie stawia im świątyń ani posągów, wyróżnia jednak między nimi ważniejsze i mniej ważne. Szczególne stanowisko zdobyła sobie trójca: Jowisz — ogólnoitalskie bóstwo nieba. Mars — pierwotnie geniusz świata roślinnego, a potem bóg wojny, oraz Kwi- rynus, zbliżone do Marsa bóstwo pochodzenia sabińskiego. Dla rozwoju rzymskich wyobrażeń religijnych oraz przejścia do antropomorfizmu niezwykle ważnym okresem było panowanie dynastii etruskiej, u Etrusków bowiem bóstwa pojmowane były antropomorficznie. Pod ich wpływem powstała na Kapitelu pierwsza świątynia, w której znalazły się posągi trzech najwyższych bóstw etruskich, Tinii, którego identyfikowano z Jowiszem, Uni utożsamianej z Junoną i Mi nerwy. Ta antropomorficznie ujmowana trójca usunęła w cień dawną trójcę latyńską: Jowisza, Marsa i Kwiryna. W czasie panowania Tarkwiniusza Starego wszedł Rzym w łączność z Kyme, w związku z czym miano sprowadzić księgi sybillińskie. Księgi te, do których zaglądano w przełomowych dla miasta chwilach, znajdowały się pod opieką osobnego kolegium kapłańskiego. Kiedy pytano o radę, zazwyczaj Sybilla doradzała wprowadze- nie jakiegoś nowego kultu greckiego do Rzymu. W ten sposób obok bóstw rodzimych (dii indigetes) pojawiła się wielka ilość bóstw nowych (dii novensides), a ich kult zdobywał sobie wielką popularność zwłaszcza u plebej uszów. Grecką Demetrę utożsa- miono z bezosobowym bóstwem italskim Cererą, która opiekowała się rosnącym. PIERWOTNA RELIGIA RZYMSKA 259 zbożem, Afrodytę z italską patronką warzyw Wenus, Posejdona z staroitalskim Neptu- nem, który pierwotnie nie miał z morzem nic wspólnego. Bezosobowe bóstwa latyńskie- zaczęto na wzór grecki wyobrażać sobie w postaci ludzkiej. Do bogów swoich odnosił się Rzymianin z lękiem. Rzymska pobożność (pietas)' polegała przede wszystkim na niezwykle skrupulatnym i zabobonnym wykonywaniu wszelkich przepisów kultowych, gdyż najmniejsze nawet uchybienie, pomyłka czy opuszczenie jakiejś formuły mogło obrazić bóstwo i sprowadzić jego gniew. Przy tak wielkiej ilości bóstw musieli istnieć kapłani (pontifices), którzy znali dokładnie wszel- kie przepisy kultu i niezliczone nazwy wszystkich bóstw. Prowadzili oni tzw. indigi- tamenta, tj. formularze modlitw zaopatrzone we wskazówki, jakich bogów i w jakich dniach należy wzywać. Kapłani prowadzili też kalendarz oznaczając pewne dni jako fasti, w których dozwolone były zgromadzenia, zawieranie umów i inne czynności, inne dni jako dies nefasti, kiedy nie wolno było nic podejmować. Prócz najwyższego kolegium kapłanów mającego pieczę nad kultem rodzimym oraz kolegium opiekującego się obcymi kultami istniało kolegium augurów (augures), którzy zajmowali się wróżeniem z lotu ptaków: byli także haruspikowie (haruspices), którzy uprawiali „dyscyplinę etruską" i wróżyli z wnętrzności zwierząt ofiarnych. Osobne kolegium fecjałów (fetiales) zajmowało się obrzędami związanymi z wypowiedzeniem wojny i zawarciem pokoju. Kult trójcy rzymskiej powierzony był kolegium trzech flaminów; byli to flamen Dialis, Martialis i Ouirinalis. Dla formalizmu religii rzymskiej znamienne są zakazy, które obowiązywały flamina Dialis; nie wolno mu było patrzeć na uzbrojone wojsko ani nosić pierścienia i pasa. Nic też dziwnego, że mimo przysługującego mu liktora i krzesła kurulnego nie można było pod koniec rzeczypospohtej, gdy zanikła już pierwotna religijność, znaleźć przez dłuższy czas odpowiedniego kandydata na to stanowisko. Osobliwością italską były wreszcie Westalki, które pilnowały ogniska Westy. Prócz kolegiów kapłańskich, które podobnie jak w Grecji nie tworzyły osobnej kasty kapłańskiej, lecz były wybierane, istniały 'liczne bractwa religijne, jak bractwo Saliów, którzy w połyskliwej zbroi, z świętymi tarczami w ręku wykonywali dwukrotnie w roku, w marcu i w październiku, taniec ku czci Marsa; bractwo Luperków, prze- żytek dawnego totemizmu, widocznego w imieniu boga Lupercus (od lupus 'wilk')„ l bractwo Arwalów, którzy w świątyni wiejskiego bóstwa Dea Dia wykonywali taniec przy zamkniętych drzwiach, śpiewając pieśń mającą zapewnić dobre zbiory. Tekst tej prastarej pieśni powtarzanej i zachowanej przez pokolenia zachował się w protokole bractwa z okresu cesarstwa. Pieśń zaczynała się od trzykrotnego wezwania pomocy Larów, czyli jak wówczas wymawiano Lasów: Enos Lases iu.va.te ('Wspomóżcie nas,. Lary')! 17* 260 II. RZYM W EPOCE KRÓLEWSKIEJ Literatura do rozdziału II Binder J., Die Plebs, Studien żur romischen Rechtsgeschichte, Leipzig 1909. Deecke W., Die Etrusker, 1877. Homo L., L'Italie primitwe et les debuts de Fimperialisme romain, Paris 1925. Kowalow S. I., Problema proischozdienija patricijew i plebiejew, „Trudy jubilejnoj naucmoj neasji Leningradskogo uniwiersitieta". Sekcja ist. nauk., str. 202-244, 1948. Modestoy V. I., Introduction d 1'histoire romaine, 1907. Nietusził I. W., Rimskije tri triby, „Żurnał Ministierstwa narodnogo proswieszczenija". Nr 7, 8, 10, 1903. Oberziner G., Uońgine delia plebe Romana, Leipzig-Genova 1901. Peet T. E., The Stone and Bronze Ages in Italy and Sicily, 1909. RandaU-Mac Iver R., Italy before The Romans, 1928. Schachermeyer Fr., Etruskische Frilhgeschichte, 1929. Struwe W. W., Plebiei i iloty, Sbomik „Iz istorii dokapitalisticzeskich formacji", str. 363—373, 1933. Wissowa G., Religion und Kultus der Romer. II AufL, Miinchen 1912 [Handbuch der klassischen Alter- tumswissenschaft V, 4]. Zielinski T., Rzym i jego religia, Zamość 1920. SYTUACJA POLITYCZNA IIL OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI (509-275) A. OD WYPĘDZENIA KRÓLÓW DO ZJEDNOCZENIA ITALII POD PANOWANIEM RZYMSKIM Po wypędzeniu królów etruskich, które historycy rzymscy datują na rok 509, i ustaleniu się ustroju republikańskiego gminy władzę przejęli dwaj rokrocznie wy- bierani konsulowie, zwani w pierwszym okresie pretorami (praetores), 'idącymi na czele'. Byli oni wybieram co- rocznie przez zgromadzenie centurialne spośród patrycjuszów, którym wyłącznie przysługiwało prawo piastowania godności (ius honorum). Bez zgody konsulów nie mógł zebrać się ani senat, ani zgromadzenie ludowe, a podczas pełnienia swych funkcji konsulowie nie mogli być pociągani do odpowiedzialności. Władzę konsula mógł ograniczyć jedynie drugi konsul przez swoje neto. Mimo tych wielkich uprawnień musiał konsul w rzeczywistości liczyć się z patrycjuszami i ich organem, senatem: sam przecież pochodził z ich grona i reprezentował ich politykę. W pierwszych dzie- sięcioleciach republiki nie było poza konsulami innych urzędników z wyjątkiem kwe- storów (questores), czyli sędziów śledczych, którzy pomagali konsulom również w administrowaniu skarbem. Samodzielny stał się ten urząd dopiero w roku 447, kiedy kwestorów, których dotąd mianowali konsulowie, zaczęto wybierać na zgromadzeniu ludowym. Funkcje kwestorów ograniczono do skarbowości; prowadzili oni księgi skarbowe, stali na czele archiwum państwowego, podczas wypraw wojennych towa- rzyszyli konsulom i zarządzali kasą wojskową. Wzrost agend państwowych spowodo- wał, że wybierano nie dwóch, lecz czterech kwestorów. Podobno w roku 501 powołano w Rzymie po raz pierwszy nadzwyczajnego urzędnika zwanego dyktatorem (dictator). W odróżnieniu od konsulów, wybieranych corocznie •przez zgromadzenie centurialne, dyktatora powoływano jedynie w chwilach szczególnie groźnych, które wymagały skupienia władzy w rękach jednego człowieka. Dyktator, noszący początkowo tytuł magister populi ('przywódca ludu'), mający do pomocy mianowanego przez siebie dowódcę jazdy (magister equitum), powoływany był for- malnie przez konsula, w rzeczywistości zaś przez senat na sześć miesięcy. Dyktator był w tym czasie naczelnym wodzem i skupiał w swym ręku całą władzę. Imperium konsula ograniczone było w obrębie miasta przez prawo, które przewidywało od roku 509 odwołanie się od wyroku konsula do ludu (provocatio ad populum). Jest 262 m. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI to sławna lex Valeria de provocatione. Władza dyktatora była nieograniczona zarówno -w obrębie miasta, jak i poza nim. Symbolem jej było dwudziestu czterech liktorów, którzy kroczyli przed dyktatorem z rózgami i toporami. Z tego, co powiedziano, widać, że wczesna republika rzymska miała charakter •wybitnie arystokratyczny. Zgromadzenie centurialne, które zresztą nie miało inicja- tywy ustawodawczej, nie mogło zebrać się, jeśli go nie zwołał konsul patrycjusz; żadna też z podjętych przezeń uchwał nie mogła stać się obowiązująca, jeśli nie została zatwier- dzona przez auctoritas patrum ('powagę ojców'). Tym więcej wymagały zatwierdzenia ze strony senatu concilia plebis i comitia tributa. Pierwsze z nich, datujące się podobno od roku 471 p.n.e., były zgromadzeniami ludu wzorowanymi na komicjach kurialnych i centurialnych. Dawały one ludowi możność zadokumentowania swej woli. Uchwały powzięte na nich, tzw. plebiscita, mogły obowiązywać tylko plebejuszów, jeżeli nie były zatwierdzone przez senat. Drugie, o których słyszymy bezpośrednio po obaleniu władzy decemwirów, odbywały się najpierw z inicjatywy trybunów; wkrótce w wyniku rywalizacji politycznej zaczęli je również zwoływać konsulowie, przez co zyskały one moc obowiązującą, podobnie jak zgromadzenia centurialne. Głosowanie na comitia., tributa odbywało się według podziału na tribus. Znaczenie polityczne Rzymu w okresie wczesnej republiki zrazu zmalało. Rzym początkowo utracił przodujące stanowisko w Lacjum zdobyte podczas panowania królów etruskich. Pierwsze dziesięciolecia młodej republiki znamionują nie tylko zaostrzające się przeciwieństwa klasowe między ubogą, zadłużoną rzeszą plebejską a posiadającymi pełne prawa patrycj uszami, ale i ustawiczne walki zarówno z Porsenną, królem etruskiego miasta Ciusium, pragnącym przywrócić tron wypędzonym Tarkwiniuszom, jak i z sąsiednimi Sabinami, Ekwarni, Wol- skami, Hernikami oraz ze związkiem ośmiu miast latyńskich, na których czele stanęło Tusculum. W trzy lata po zwycięstwie odniesionym przez Rzymian nad Związkiem Latyńskim w r. 496 nad jeziorem Regillus, dochodzi do przymierza zaczepno-odpornego między Rzymianami a Latynami (r. 493) na zasadzie rów- ności. Ten związek rzymsko-latyński toczył przez cały wiek V ustawiczne wojny obronne i napastnicze przeciw zagrażającym mu Wciskom i Ekwom. Wojny te były jedynym sposobem zdobycia ziemi. Toteż pobitemu przeciwnikowi zabiera się bądź całą ziemię, bądź jej część i tworzy się tam kolonie albo przydziela się zdobyte ziemie własnym obywatelom włączając dany obszar w obręb gminy i tworząc z niego nowe tribus. Z początkiem wieku V miał Rzym obejmować obok dawnych czterech tribus miejskich jeszcze siedemnaście tribus wiejskich. Jako najstarsze kolonie latyńskie wymieniają rzymscy historycy Signię i Norbę, założone podobno już w pierwszym dziesięcioleciu wieku V na dawnym terytorium Wcisków. Dalszy terytorialny wzrost Rzymu nastąpił w roku 396, kiedy to po zdobyciu etruskiego miasta Vei ludność sprze- dano w niewolę, a na terytorium samego miasta założono dalsze cztery tribus wiejskie, tak że w sumie było ich już dwadzieścia jeden, o powierzchni 1700 km2. Tymczasem w roku 390 spadła na Rzym niespodziewana klęska. Część plemion gallickich, które SYTUACJA POLITYCZNA 263 z końcem wieku V przeszły przez Alpy i opanowały dolinę Padu zajmowaną dotychczas przez Etrusków, ruszyła przez Apeniny i pobiwszy Rzymian zajęła Rzym. Wprawdzie Gallowie otrzymawszy okup wycofali się z obrabowanego i zniszczonego przez siebie miasta, ale najazd ten na pewien czas osłabił stanowisko Rzymu tak, że Latynowie pod Tderownictwem Tusculum zerwali z nim przymierze. Dopiero około połowy wieku IV odzyskuje Rzym z powrotem swe przodujące stanowisko w Lacjum; w roku 358 od- nawia się przymierze latyńsko-rzymskie, a w cztery lata później przystępują do niego trzymające się dotąd na uboczu latyńskie miasta Tybur i Praeneste. W rok później opanowują Rzymianie etruskie miasto Caere. Jego mieszkańcy wchodzą w nowy stosunek prawny do Rzymu otrzymując tzw. civitas sine suffragio, to znaczy ograniczone obywatelstwo rzymskie, bez prawa głosu na zgromadzeniach ludo- wych i bez prawa do samorządu. Na czele miasta stoi przysłany przez Rzymian praefectus. Wskutek tych wszystkich nabytków terytorialnych wyrósł Rzym na najsilniejsze państwo nie tylko w Lacjum, lecz w ogóle w środkowej Italii. Wtedy też po raz pierwszy doszło do konfliktu między Związkiem Latyńskim kierowanym przez Rzymian a Związ- kiem Samnickim zorganizowanym mniej więcej z początkiem wieku IV przez plemiona samnickie osiadłe w południowych Apeninach. Walka między Latynami i bitnymi ple- mionami góralskimi uzbrojonymi w długie dzidy i prostokątne tarcze, które Rzymianie potem od nich przejęli, była walką o panowanie nad Italią, choć obie strony początkowo nie zdawały sobie z tego sprawy. Zwycięstwo w tej walce miało przypaść Rzymowi, który jako młode państwo o ustroju opartym,na niewolnictwie miał naturalną przewagę nad bitnymi wprawdzie, lecz pozostającymi jeszcze w ustroju wspólnoty pierwotnej góralami. Pierwsza wojna samnicka (343—341) zakończyła się zwycięstwem Rzymu i opanowaniem Kampanii z Kapuą. Ten sukces, którego następstwem było dalsze wzmocnienie stanowiska Rzymu, przyspieszył jednak proces wrzenia, które od dawna panowało w miastach latyńskich. Arystokracja latyńska zdawała sobie sprawę z tego, że z przymierza główne zyski czerpie Rzym, podczas gdy ciężary ponoszą wszyscy człon- kowie Związku na równi. Wobec tego wysunięto żądanie, żeby połowią senatu składała się z Latynów i żeby jeden z konsulów był pochodzenia latyńskiego. Po odrzuceniu tych żądań przez Rzym doszło do dwuletniej krwawej wojny (340—338) zakończonej zwycięstwem Rzymu i rozwiązaniem Związku Latyńskiego. W dziesięć lat po rozbiciu Związku Latyńskiego obiegli Rzymianie Neapol, który wezwał na pomoc Samnitów, co dało początek drugiej wojnie samnickiej, która trwała dwadzieścia trzy lata (327—304). Decydująca dla losów Italii środkowej była trzecia wojna samnicka (298—290), prowadzona na skutek rywalizacji rzymsko-samnickiej na terytorium Lukanii. W wyniku tej wojny Samnici musieli zawrzeć przymierze z Rzy- mem zachowując niezależność na rdzennie samnickich terenach, natomiast plemiona sabelskie, które walczyły u boku Samnitów, zostały zupełnie rozgromione. Wielką część ludności sprzedano w niewolę, a ziemię rozdano osadnikom rzymskim. Wówczas w podbitym kraju piceńskim założono kolonię rzymską Hadria. Samnitów pilnować ?64 m. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI WALKA PLEBEJUSZÓW Z PATRYCJUSZAMI miała kolonia Wenuzja, założona w Apulii. Kolonia ta liczyła aż 20000 osadników. Gallowie, którzy walczyli wtedy również po stronie samnickiej, pobici w r. 283 nad Jeziorem Wadymońskim, wycofali się do północnej Italii. W dziesięć lat po zakończeniu trzeciej wojny samnickiej zaczęła się walka o opa- nowanie południowej Italii. Bezpośrednim powodem wojny było znieważenie posłów rzymskich w Tarencie, greckim mieście w południowej Italii. Tarent zwrócił się o pomoc do Pyrrusa, króla Epiru, jednego z najwybitniejszych ówczesnych wodzów, który snuł plany podboju południowej Italii i Sycylii i dlatego chętnie przystąpił do wojny. Wprowadziwszy do bitwy, nieznane Rzymianom słonie bojowe odniósł Pyrrus zwy- cięstwo pod Herakleją i dotarł aż do Lacjum. Jednakże ani to zwycięstwo, ani drugie, krwawo okupione pod Ausculum (r. 279), nie zdecydowało o losach wojny, rozstrzygnię- tej dopiero w bitwie pod Benewentum w r. 275, która przyniosła pogrom Pyrrusa. W trzy lata później poddał się Rzymowi Tarent i sprzymierzeni z nim Samnici, Luka- nowie i mieszkańcy Bruttium. Ustanowienie republiki rzymskiej, w której miejsce naczelne zajęli dwaj patrycju- szowscy konsulowie, musiało wywołać zaostrzenie walki klasowej. Istotą jej była walka o ziemię. Rujnowani przez ustawiczne wojny i zadłużeni u patrycjuszów plebejusze, którym w razie niespłacenia długów groziła niewola, żądali udziału w gruntach zdo- bywanych ustawicznie na nieprzyjacielu. Żądali również praw politycznych i ustano- wienia środków prawnych dla ochrony przed samowolą patrycjuszowskich urzędników. Pierwszym sukcesem w tej walce była wspomniana już (str. 262) lex Valeria deproyo- catione, ograniczająca uprawnienia konsulów w obrębie miasta. Do szczególnego zaostrzenia walki klasowej doszło w r. 494, kiedy plebejusze przygnieceni ciężarem długów zastosowali strajk wojskowy. Usunięcie się plebejuszów z miasta na Górę Świętą i odmowa udziału w wyprawie przeciw Ekwom zmusiły patrycjuszów do ustępstw. Rezultatem secesji na Górę Świętą było przyznanie plebejuszom prawa corocznego wyboru na zebraniach plebejskich dwóch lub czterech trybunów. Liczbę tę podnie- siono w r. 457 do dziesięciu. Trybunowie nie byli urzędnikami w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz reprezentantami warstwy plebejskiej, której interesów bronili (tzw. ius au.xilii). Ten rodzaj funkcji tłumaczy przyznane im prawo wkraczania w czynności wszystkich urzędników prócz dyktatora i ustanowionych później cenzorów. Założone przez trybunów veto unieważniało zarządzenie urzędnika. Protest trybunów na zgroma- dzeniu ludowym przeciw wnioskowi, który wydawał się szkodliwy dla warstwy ple- bejskiej, nie pozwalał na przeprowadzenie głosowania. Prawo veta przysługiwało również trybunom w stosunku do uchwał senatu, które wtedy nie miały już charakteru uchwały (senatus consultum), lecz jedynie charakter opinii (senatus auctoritas). W każdej chwili mieli też trybunowie, którzy rekrutowali się tylko z warstwy plebej- skiej, prawo zwoływania zgromadzenia plebejskiego; głosowano na nim według tribus. Trybunowie mieli też prawo przeprowadzania uchwał, które obowiązywały zresztą tylko plebejuszów; jeśli miały obowiązywać cały populus Romanus Quiritium, musiał je zatwierdzić senat. Osoba trybuna była nietykalna (sacrosancta), kto by się zaś Tabl. XXXIII. Stela z Lemnos Tal)!. XXXIV. Cysta brązowa z Praeneste Tabl. XXXV. Waza „bucchero" Tabl. XXXVI. Apollo etruski. Rzeźba z terakoty znaleziona w starym mieście Etrusków, Vel WALKA PLEBEJUSZOW Z PATRYCJUSZAMI 265 poważył podnieść na niego rękę, był spod prawa wyjęty i mógł być bezkarnie zabity. Równocześnie z prawem wyboru trybunów uzyskali plebejusze prawo wybierania dwóch pomocników trybunów, tzw. edylów plebejskich (aediies plebis). Zarządzali oni archiwum gminy plebejskiej i jej skarbem znajdującym się w świątyni Cerery na Awentynie. Około połowy wieku V obok zgromadzeń centurialnych pojawia się nowy rodzaj zgromadzeń ludowych, zgromadzenia tribus (comitia tributa), w których brali udział także patrycjusze. Dalszy etap walki klasowej rozegrał się w latach 451—449, kiedy pod naciskiem mas plebejskich, które żądały spisania praw, wybrano komisję złożoną z dziesięciu mężów w celu przeprowadzenia kodyfikacji (decemviri legibus scribundis). Po sporach, które wynikły z powodu samowoli jednego z decemwirów, Appiusza Klaudiusza, gro- żących wybuchem wojny domowej, doszło w końcu do opublikowania sławnego prawa XII tablic (leges duodecim tabularum, r. 449). Prawa owe wyryte na spiżowych tablicach i wystawione na Forum Romanum oraz na rynkach i placach wszystkich kolonii rzymskich stanowiły jeszcze w czasach Horacego przedmiot nauki szkolnej. Były one pierwszym i jedynym aż do czasów Justyniana kodeksem prawa rzymskiego, przedmiotem badań niezliczonej rzeszy komentatorów rzymskich. Jako najstarszy pomnik prozy rzymskiej, budziły zainteresowanie pierwszego filologa rzymskiego, Lucjusza Eliusza Stiiona. Dla nas są one ciekawe nie tylko ze względów językowych, lecz przede wszystkim jako odzwierciedlenie stosunków społecznych w ówczesnym Rzymie w jego okresie przechodzenia do ustroju niewolniczego. Niewolnictwo ma wówczas wciąż jeszcze charakter patriarchalny; ciekawy jest zwyczaj, że ojciec może syna swego sprzedać w niewolę, ale tylko trzykrotnie. Jeżeli syn po raz trzeci uzyska wolność, wychodzi spod władzy (manus) ojca. Mimo rozwijającej się własności pry- watnej istnieje wciąż jeszcze kolektywna własność rodowa, o czym świadczą choćby przepisy dotyczące dziedziczenia. Prawo XII tablic, będące w rzeczywistości kody- fikacją istniejącego prawa zwyczajowego, przewiduje niezwykle ostre kary za naruszenie własności; za świadome podpalenie domu lub stogu zboża przewidziana jest kara chłosty i spalenie żywcem, za kradzież dokonaną w nocy kara śmierci. Charakterystyczne dla ustroju niewolnictwa jest stosowanie ostrzejszych kar dla niewolników niż dla ludzi wolnych. Przyłapany na jawnej kradzieży człowiek wolny podlega karze chłosty, niewolnik — karze chłosty i strąceniu ze skały. Prawo XII tablic obejmuje pewne normy wchodzące w skład dzisiejszego prawa cywilnego, jak również prawa karnego, państwowego, sakralnego oraz procedury sądowej. Ciekawe dla ilustracji ówczesnych 'zwyczajów są przepisy umieszczone na ósmej tablicy, które zabraniały grzebania zmarłych i palenia ich zwłok w obrębie miasta oraz ograniczały zbytkowne obrzędy pogrzebowe, a zwłaszcza ilość fletnistów i płaczek; zwyczajem etruskim zawodziły one nad grobem rozdrapując sobie policzki. Nie wolno też było składać do grobów przed- miotów ze złota. Najkrócej obowiązywał przepis zabraniający plebejuszom i pa- trycjuszom zawierania mieszanych związków małżeńskich (ius connubii). Już. w cztery lata po ogłoszeniu prawa XII tablic został on zniesiony przez lex Canuleia (prawo Kanulejusza); był to dalszy sukces warstwy plebejskiej. 266 III. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI Ten sam trybun ludowy Kanulejusz, którego dziełem była lex Canuleia, wystąpił również z wnioskiem o dopuszczenie plebejuszów do piastowania konsulatu. Wniosek ten upadł, natomiast w drodze kompromisu zgodzili się DWA NOWE URZĘDY . • l • l, i l- patrycjusze na zaniechanie corocznego wyboru konsulów, uzależniając to zresztą od zgody senatu, i na zastąpienie ich sześcioosobowym kolegium zwanym tribuni militum consulari potestate. Takim 'trybunem wojskowym o władzy konsularnej' mógł zostać każdy plebejusz. Po raz pierwszy nazwiska plebejskie poja- wiają się na liście trybunów w roku 444, po raz ostatni zaś w roku 367 (tj. w ostatnim roku istnienia tego urzędu). Nie wszedł on bowiem na stałe w skład magistratury rzym- skiej, gdyż po kilkudziesięciu latach powrócono do wyboru konsulów. Natomiast jednocześnie z nim kreowany urząd cenzora miał z czasem stać się najwyższą godnością, o którą ubiegali się byli konsulowie. Pierwotnie obowiązkiem cenzorów, wybiera- nych co pięć lat na okres półtoraroczny, było oszacowanie obywateli pod względem majątkowym, czyli przeprowadzenie tzw. cenzusu oraz zakwalifikowanie ich do poszczę-, ogólnych klas majątkowych, centurii i tribus. W związku z tym mieli cenzorowie prawo kontroli nad wypełnianiem obowiązków obywateli wobec państwa, nad ich życiem prywatnym oraz prawo usunięcia obywatela z klasy ekwitów^ przez odebranie mu Tconia. Kiedy zaś w r. 312 plebiscitum Ovinium przyznało cenzorom prawo układania listy członków senatu i skreślania z niej niemoralnie prowadzących się senatorów, wtedy tzw. 72,0(0 censoria (nagana cenzorska), od której nie było odwołania, stała się w ręku cenzorów potężną bronią. Ponadto cenzorowie układali budżet państwowy ustalając listę dochodów i wydatków, wydzierżawiali cła i domeny państwowe, sprawo- wali wreszcie nadzór nad wykonaniem wielkich robót publicznych. Jak doniosła mogła stać się rola cenzora, jeśli urząd ten znalazł się w rękach wybitnej jednostki, świadczy -działalność Appiusza Klaudiusza, cenzora z r. 312. W czasie swojego urzędowania zbu- dował on nie tylko sławną Via Appia łączącą Rzym z Kapuą oraz wodociąg, który rurami sprowadzał wodę do Rzymu z oddalonego o 11 km Praeneste, lecz przy ukła- daniu listy senatorów, chcąc obniżyć powagę stanu senatorskiego, wprowadził do senatu "wielu plebejuszów oraz potomków wyzwoleńców. Ponadto zezwolił wyzwoleńcom -wpisywać się do dowolnych tribus (miejskich lub wiejskich) dając im w ten sposób możność wywierania wpływu na uchwały zgromadzeń ludowych. Drugą połowę wieku V, w okresie kiedy plebejusze uzyskują dostęp do kwestury -{r. 421) oraz do trybunatu wojskowego o władzy konsularnej, znamionuje pewne ZAKOŃCZENIE WALKI osłabienie walki klasowej. Ponowne jej zaostrzenie wystę- PLEBEJUSZÓW puje po najeździe gallickim, kiedy na skutek zubożenia Z PATRYCJUSZAMI „ , , , . , . , . „ . ,, . • i UTWORZENIE NOWYCH Rzymu dochodzi powtórnie do wielkiego zadłużenia war- URZĘDÓW stwy plebejskiej. Po nieudanej próbie Marka Maniiusza Kapitolińskiego, którego oskarżono o dążenie do tyranii i strącono ze skały tarpej- skiej, udaje się trybunom ludowym Gajusowi Licyniuszowi Stolonowi i Lucjuszowi Sekstiusowi Lateranusowi po długoletniej walce przeforsować w r. 367 trzy niezwykle ważne ustawy. Pierwsza z nich miała zaradzić zadłużeniu warstwy plebejskiej i prze- widywała zaliczenie zapłaconych już procentów na poczet długów, które można było ZAKOŃCZENIE WALKI PLEBEJUSZÓW Z PATRYCJUSZAMI 267 spłacić w ciągu trzech lat. Druga ustawa odnosiła się do spraw rolnych, a w szczególności do tzw. ziemi okupowanej, ograniczając jej maksimum do 500 morgów rzymskich (mórg rzymski iugerum, czyli 1/4 ha.) Z ziem zabranych nieprzyjacielowi pewna część, której nie rozparcelowano ani nie skolonizowano, pozostawała w rękach państwa jako tzw. grunty gromadzkie (agerpublicus). Państwo zezwalało swym obywatelom na obejmowanie tej ziemi w posiadanie,czyli na tz-w.occupatio, pod warunkiem płacenia czynszu dzierżawnego. Już w tym wczesnym okresie historii rzymskiej, jak zauważył Marks2, zaczął się dokonywać proces koncentracji własności ziemskiej w rękach bogatych patry ej uszów, którzy okupowali ager publicus. Prawo agrarne Licyniusza-Sekstiusa ograniczające maksimum „ziemi okupowanej" było poważnym ciosem wymierzonym przeciw tej warstwie. Trzecia wreszcie ustawa Licyniusza-Sekstiusa przyznawała plebejuszom do- stęp do konsulatu, chociaż, jak się zdaje, zasada, że jeden konsul musi być koniecznie plebejuszem, wtedy jeszcze .nie została wprowadzona. Od r. 367 przestano wybierać trybunów wojskowych z władzą konsulów i powró- cono do wyboru konsulów. Jednocześnie oddzielono od konsulatu funkcje sądownicze powierzając je nowokreowanemu urzędnikowi, pretorowi (praetor), wybieranemu podobnie jak konsulowie na zgromadzeniach centurialnych i posiadającemu podobnie jak oni imperium, w przeciwieństwie do nich jednak tzw. imperium minus, władzę, 2 której mógł korzystać jedynie w razie nieobecności konsulów; towarzyszyło mu nie dwunastu, lecz dwóch liktorów. W tym samym czasie utworzono obok istniejącego od stu lat urzędu edylów plebejskich urząd dwu edylów kurulnych. Krzesło kurulne i bramowana purpurowym szlakiem toga miała odróżniać ich od edylów, plebejskich. Urząd ten, z początku zastrzeżony dla patrycjuszów, stał się wkrótce dostępny również dla plebejuszów. Zadaniem edylów kurulnych podobnie jak i plebejskich, którzy ra- zem z kurulnymi tworzyli jednolite kolegium, była opieka nad stanem ulic i placów publicznych (cura urbis), nadzór nad targowiskami i aprowizacją miasta (cura annonae) i urządzanie igrzysk. Ustawy Licyniusźa i Sekstiusa, które przyznawały plebejuszom prawo piastowania konsulatu, oznaczały w gruncie rzeczy równouprawnienie poli- tyczne warstwy plebejskiej. W roku 356 spotykamy pierwszego plebejusza na stano- wisku dyktatora, w roku 351 na stanowi; ku cenzora. Od r. 332 stale jednym z cenzorów jest plebejusz. W roku 300 lex Ogulnia otwiera plebejuszom dostęp do kolegium "kapłańskiego pontyfików, na którego czele staipontifex maximus ('najwyższy kapłan'). Była to ostatnia twierdza arystokracji patry ej uszowskiej, ważna z punktu widzenia politycznego. To samo prawo wprowadza plebejuszów do kolegium augurów, których głos niejednokrotnie decydował o terminie zwołania zgromadzenia ludowego i wskutek tego miał wielkie znaczenie polityczne. Niedostępne dla plebejuszów pozostały jedynie te stanowiska kapłańskie, które pozbawione były charakteru politycznego, jak stanowisko króla ofiar (rex sacrorum), który mimo swego tytułu był podporządkowany najwyż- szemu kapłanowi, istotnemu kierownikowi kultu religijnego. Pozbawione znaczenia politycznego było w Rzymie również stanowisko flaminów Jowisza, Marsa i Kwiryna. 2 Archiw K. Marksa i F. Engelsa, kniga I, Moskwa 1930, str. 255. 268 m. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI Ostateczną likwidację walk między plebejuszami i patrycjuszami przyniósł rok 287, odkąd na podstawie lex Hortensia (prawo Hortensjusza) uchwały ludu głosującego na tribus nie potrzebowały zatwierdzenia przez senat, by mieć moc obowiązującą cały populus Romanus. Przeszło dwieście lat trwająca walka plebejuszów z patrycjuszami została ostatecznie zakończona. Górna warstwa plebsu wraz z starymi rodami patrycjuszowskimi utworzyła już pod koniec wieku IV nową, jednolicie działającą warstwę, tzw. nobilitas, której pod- stawę materialną stanowiła wielka własność. W senacie, UTWORZENIESIĘ który jest organem nobilitas, obok przedstawicieli daw- ^iO-BIŁJl-L Ab nych rodów poważną rolę odgrywają również obecnie zamożne rody plebejskie, jak ród Licyniuszów czy Liwiuszów, oraz niektóre arysto- kratyczne rody latyńskie i italskie, jak Fabiusze i Porcjusze pochodzący z Tusculum, czy Ogulniusze pochodzenia etruskiego. W okresie wczesnej republiki występuje coraz wyraźniejsze ustalanie się systemu produkcji opartego na niewolnictwie. Podstawą gospodarki jest nadal rolnictwo. Mimo że w państwie wciąż jeszcze przeważa typ gospodarstw STOSUNKI GOSPODARCZE , , . , , . , , . . • c T - - J małych i średnich, ustawa Licymusza i bekstiusa świadczy wyraźnie, że skupienie własności prywatnej w rękach patry ej uszów, którzy okupowali ager publicus, było w pierwszej połowie wieku IV zjawiskiem już dosyć wyraźnym. Pozostawało to w związku z rozwojem niewolnictwa i lichwy, W drugiej połowie wieku IV dokonało się przejście od gospodarki naturalnej do pieniężnej. Wyrazem tego procesu było posługiwanie się pieniądzem jako środkiem płatniczym około roku 355, po podbiciu Kampanii, gdzie od dawna używano pieniądza. Miejsce odważanych bryłek miedzi (aes rude) zajął miedziany as wybijany w świątyni Junony Dobrej Rady, czyli Juno Moneta, skąd wzięła początek dzisiejsza nazwa monety. Pierwotny ciężki as libralny wagi funta (327,45 g) zamieniono z biegiem czasu na lżejszy semilibralny, półfuntowy, który z kolei ustąpił miejsca asowi kwadrantarnemu, o wadze jednej czwartej funta. Około r. 268 ustalono wagę asa na jedną szóstą funta, a prócz niego zaczęto bić srebrny denar wartości dziesięciu asów. Stosunek wartości srebra do miedzi ustalono na l : 120. B. ZWIĄZEK. ITALSKI I ORGANIZACJA JEGO SIŁY ZBROJNEJ Po podboju Italii przez Rzym ludność jej, tworząca Związek Italski pod przewod- nictwem Rzymu, dzieliła się na kategorie o różnych uprawnieniach. Pełnię praw, to znaczy ius connubii — prawo zawierania małżeństwa PODZIAŁ LUDNOŚCI . .-,... „ „ , . , ^ . ZE WZGLĘDU ex lure {fumtium { według prawa kwirytow), ius com- NA PRZYSŁUGUJĄCE mercii, tzn. pełne uprawnienia majątkowe, a także prawo UPRAWNIENIA ..11 , • ,i i zwracania się do sądu rzymskiego z prośbą o obronę inte- resów materialnych, ius suffragii — prawo głosowania, i ius honorum — prawo piastowania urzędów mieli jedynie pełnoprawni obywatele rzymscy (cives optimo iure), Przysługiwało ono na równi patrycjuszom i plebejuszom oraz mieszkańcom WOJSKO RZYMSKIE NA POCZĄTKU WIEKU III 269 tych miast latyńskich, które po wojnie z Latynami wcielone zostały do Rzymu, jak również wszystkim Latynom, którzy na stałe osiedlili się w Rzymie na podstawie ius migrationis (prawa przenoszenia się z miejsca na miejsce) i poddali się cenzusowi. Wszyscy ci pełnoprawni obywatele zapisani byli do jednej z tribus rzymskich, których liczba w połowie wieku III wzrosła do trzydziestu pięciu (cztery miejskie i trzydzieści jeden wiejskich). Pełnoprawnymi obywatelami byli również mieszkańcy kolonu rzymskich zakładanych jako bazy strategiczne w różnych punktach Italii, jak np. mieszkańcy Wenuzji czy Sena Gallica. Należeli oni również do tribus rzymskich, choć mieli także samorząd lokalny, w którym główną rolę odgrywali duumwirowie i rada dekurionów. Obok tych pełnoprawnych obywateli istniała kategoria o prawach ograniczonych, tzw. cives sine suffragio (por. str. 263). Do kategorii tej należeli przede wszystkim mieszkańcy miast, którym nadano obywatelstwo rzymskie, tzw. municipia. Mieli oni ius connubii i ius commercii, ale nie mieli ius suffragii i ius honorum. Niektóre municipia miały samorząd, inne były zarządzane przez prefektów przysyła- nych z Rzymu i stanowiły tzw. prefektury (praefecturae). Jeszcze bardziej ograni- czeni w prawach byli wyzwoleńcy, pozbawieni ius connubii i ius honorum. Prawo głosowania przysługiwało im jedynie na zgromadzeniach tribus. Drugą kategorię członków Związku Italskiego stanowili obywatele na prawie latyńskim (ius Latii). Byli to mieszkańcy kolonii latyńskich, często rekrutujący się z Rzymian, którzy opuścili rodzinne miasto. Zachowywali oni ius commercii i connubii, natomiast pozbawieni byli ius suffragii i ius honorum. Nie byli oni obywatelami rzymskimi, lecz latyńskimi. Ko- lonie latyńskie posiadały autonomię, ustrój zbliżony do rzymskiego i prawo bicia własnej monety; obowiązane były jedynie do dostarczania kontyngentu wojskowego i tworzyły odrębne oddziały, tzw. kohorty (cohortes).- Jeszcze luźniej związana była z Rzymem trzecia kategoria mieszkańców Italii, która rekrutowała się przeważnie z ludności niela- tyńskiej, czyli tzw. socii ('sprzymierzeńcy'), mieszkańcy miast sprzymierzonych (civita- tes foederatae). Musieli oni również dostarczać kontyngentu wojskowego, mieli jednak ograniczoną suwerenność państwową. Nie wolno im było zawierać przymierza z jakim- kolwiek państwem, uprawiać samodzielnej polityki zagranicznej i prowadzić na własną rękę wojny. Osobną kategorię sprzymierzeńców stanowiły wreszcie miasta greckie, obowiązane jedynie do dostarczania floty (socii navales). Organizacja związkowa, która obejmowała środkową i południową Italię, rozporzą- dzała już w pierwszej połowie III wieku bardzo poważnymi siłami wojskowymi, znacznie przewyższającymi siły ówczesnych państw hellenistycznych. Tym też tłumaczą się sukcesy militarne Rzymu zarówno w wojnie z Pyrrusem, jak i później, w walkach z Kartaginą. Każdy obywatel rzymski był obowiązany do służby wojskowej od 17 do 46 roku życia. W normalnych warunkach na siły zbrojne Rzymu składały się dwie armie konsularne, każda złożona z dwóch legionów. Legion MA^CZ^^I^III ^i"10^ 4200 Piechurów-w tym 3000 ciężkozbroj- nych i 1200 lekkozbrojnych zwanych vehtes — oraz 300 jeźdźców. Jazda — która pobierała wyższy żołd, zwolniona była od prac przy zakła- daniu obozu i w ogóle uchodziła za broń uprzywilejowaną — rekrutowała się z najza- 270 ni. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI możniejszych obywateli pierwszej klasy majątkowej, podczas gdy ciężko zbrojną pie- chotę stanowili średniozamożni chłopi, którzy należeli do drugiej, trzeciej i czwartej klasy majątkowej. Uzbrojenie piechoty stanowiły: oszczep (pilum), szeroki miecz (gladius), czworokątna tarcza (scutum) i żelazny hełm (cassis). Welitów, uzbrojonych w krótkie szczepy (iacula), lekkie plecione tarcze (parma) i skórzane hełmy (galea), dostarczała piąta klasa majątkowa. Do każdego legionu dołączone były kohorty Latynów i sprzymierzeńców o tym samym stanie liczebnym co legion, ponadto dochodziła jazda sprzymierzeńców, trzykrotnie liczniejsza niż rzymska. W czasie bitwy środek szyku bojowego zajmowały legiony rzymskie, natomiast wojska sprzymierzone, nad którymi tylko główne dowództwo sprawowali rzymscy praefecti socium, zajmo- wały skrzydła. Na obydwóch krańcach umieszczano jazdę, by zapobiec ewentualnemu. oskrzydleniu. Ponadto z wojsk sprzymierzonych wybierano doborowy oddział, złożony z 1600 piechurów (pedites extraordinarii) oraz oddział doborowej jazdy w liczbie- 600 jeźdźców (equites extraordinarii) i pozostawiano je do dyspozycji naczelnego- wodza. Na czele armii stali konsulowie, przy czym każdy z nich sprawował dowództwo nad dwoma legionami. Do pomocy mieli konsulowie legatów, których wybierali sami z grona senatorów, oraz trybunów wojskowych, których wybierało zgromadzenie trybusowe po sześciu na każdy legion. Dwóch trybunów dowodziło na zmianę legio- nem, czterech innych odbywało służbę przy naczelnym wodzu. Prócz nich na wojnie towarzyszyli konsulom także kwestorowie, którzy zarządzali kasą wojskową. Szczególne znaczenie miał korpus podoficerski, złożony z mianowanych przez wodza centurio- nów, którzy stali na czele poszczególnych centurii. Groźna rózga (virgula) w rękach centuriona była symbolem jego władzy uprawniającej do stosowania kary cielesnej. Ciężko zbrojna piechota legionowa dzieliła się na 60 centurii; w czasach wojen sam- nickich podzielono ją na 30 manipułów, z których każdy obejmował po dwie centurie. Manipuł gromadzący się dokoła sztandaru (signum) stanowił w czasie wojen sam- nickich jednostkę taktyczną. Taktyka manipularna, zapożyczona podobno od Sam- nitów, polegała na tym, że legion ustawiano w trzech po sobie następujących liniach: w pierwszej linii stało dziesięć manipułów złożonych z żołnierzy najmłodszych rocz- ników, do 24 lat, zwanych hastati od włóczni (hasta), która stanowiła ich uzbro- jenie ; drugą linię, złożoną również z dziesięciu manipułów, stanowili żołnierze w wieku od 24—30 lat, tzw. principes, zajmowała ona odstępy między manipułami pierwszej linii; trzecia linia, triarii, złożona z najstarszych roczników, kryła odstępy między manipułami linii drugiej. Bitwę rozpoczynali velites przydzieleni po czterdziestu do każdego manipułu. Zarzucali oni nieprzyjaciela oszczepami; po ich wycofaniu się ruszali do natarcia hastati, następnie w razie potrzeby principes, a w końcu w wyjąt- kowo groźnych wypadkach „sprawa dochodziła do triariuszów", jak mawiali Rzy- mianie. Jazda legionowa podzielona na dziesięć oddziałów (turmae), każdy po trzydziestu ludzi pod komendą trzech dekurionów (decuriones), uzbrojona w lekkie hełmy (galea), tarcze (dipeus) oraz we włócznie, starała się tymczasem okrążyć WOJSKO RZYMSKIE NA POCZĄTKU WIEKU III 271 nieprzyjaciela, a w razie liczebnej przewagi jazdy nieprzyjacielskiej odciągnąć ją z pola walki. Karność wojska rzymskiego, jeden z decydujących czynników zwycięstw rzym- skiego oręża, widoczna jest nie tylko w przestrzeganiu szyku bojowego i grupowaniu się oddziałów koło znaków manipularnych niesionych przez chorążego (signifer), lecz również w starannym zakładaniu obozu warownego, otaczanego rowem i wałem i umacnianego palisadą. Każdy legionista nosił ze sobą łopatkę i pal. Wysyłany przo- dem oddział pod dowództwem trybuna wojskowego, któremu towarzyszył augur, wybierał codziennie miejsce pod obóz. Najpierw wyznaczano miejsce pod namiot naczelnego wodza i oznaczano je chorągiewką (vexiculum). Wytyczano również miejsce pod namiot kwestora, pod namioty poszczególnych oddziałów jazdy i piechoty zarówno rzymskiej, jak i sprzymierzonej, a w końcu pod tribunal, czyli estradę, z król ej wódz przemawiał do żołnierzy. Obóz przecinały dwie główne ulice, via praetoria i via principalis, poprowadzone do siebie pod kątem prostym, oraz — równoległe do via principalis via quintana i via decumana. Do obozu wiodły cztery bramy: porta praetoria, porta decumana, porta principalis dextra i porta principalis sinistra. Przy bramach dniem i nocą stały posterunki. Trzykrotny sygnał trąby (tuba) był oznaką zwijania obozu i wymarszu. W ten sposób rozłożony obóz był wzorem ładu i porządku. Karność utrzymywano nie tylko przez stosowanie kar, lecz także przez wyznaczanie nagród, które miały pobudzić ambicję żołnierza i oficera. Przyznawano więc tabliczki noszone na piersiach, zwane phalerae, przypominające późniejsze ordery, honorowe pierścienie noszone na ramieniu (armillae) i wyższe odznaczenia pod postacią wieńca z liści dębowych (corona civica) z napisem 06 civem serratum, nadawanego za uratowanie obywatela rzymskiego. Złotym wieńcem odznaczano tego żołnierza, . który pierwszy wdarł się na mury nieprzyjacielskiego miasta (corona muralis). Naczelnego wodza nagradzano triumfem, czyli triumfalnym wjazdem na Kapitel przez Via Sacra. Ten wjazd triumfalny przyznawał wodzowi senat. Triumfator jechał na rydwanie zaprzężonym w cztery białe rumaki trzymając w dłoni berło hebanowe ozdobione orłem. Stojący za nim niewolnik trzymał nad jego głową złoty wieniec Jowisza Kapitolińskiego. Sam triumfator odziany był w tunica palmata i w toga picta (togę haftowaną), skroń miał ozdobioną wawrzynem. Pochód poprzedzali jeńcy wojenni, a za nimi postępowali liktorzy z uwieńczonymi wawrzynem pękami rózeg (fasces laureatae) oraz muzykanci. Pochód zamykało wojsko przystrojone wawrzy- nem, śpiewające pieśni triumfalne. Na Kapitelu senat oczekiwał już triumfatora, który składał tam część zdobyczy wojennych i ofiarę dziękczynną Jowiszowi. Triumf przyznawano jedynie za rozszerzenie granic państwa lub w przypadku decydującego zwycięstwa nad nieprzyjacielem. W przypadkach mniej doniosłych przyznawano tzw. matio: wódz występował wtedy tylko w toga praetexta i przyozdobiony był w wieniec mirtowy, a na Kapitel udawał się pieszo lub konno; w ofierze składał nie byka, lecz owcę. 272 III. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI Wiek V cechuje w porównaniu z epoką królewską obniżenie się poziomu rzemiosła i nawrót do prymitywnych form, na co wpłynęła ogólna sytuacja ekonomiczna i politycz- na Rzymu w tym czasie. W wieku IV następuje zmiana, jak RZEMIOSŁO ARTYSTYCZNE g^^dczy o tym choćby przepiękna puszka z brązu, tzw. I ARCHIl LEKTURA cista Ficoroni (rys. 76), ze scenami, które przedstawiają wy- prawę Argonautów, wykonana w Rzymie przez artystę Noviusa Plaucjusa. Widoczne jest, że Rzymianie w tym czasie nie są już tylko uczniami Etrusków, lecz zdobywają się sami na własny oryginalny wyraz artystyczny. Podobnie jest i z ceramiką: na po- czątku wieku III wyroby rzymskie mimo wyraźnych wpływów kampańskich i apulij- skich wykazują już pewne cechy oryginalne. W architekturze przez cały ten okres pozostaje Rzym, podobnie zresztą jak całe Lacjum, wciąż jeszcze pod wpływem etru- skim. Świątynie stawia się z drzewa w stylu etruskim i zdobi ornamentyką terakotową, której pięknym przykładem może być głowa z frontonu świątyni Apollina z Falerii lub statua znaleziona niedaleko Palatynu. Ze świątyń, które w tym czasie powstały w Rzy- mie, wypada wymienić świątynię Saturna, zbudowaną w r. 497, oraz świątynię Zgody (templum Concordiae), wystawioną przez Marka Furiusa Kamillusa w r. 366 po wygaśnięciu walk plebejuszów z patrycjuszami. Pisarze rzymscy wspominają, że świątynie były zdobione malowidłami. Styl tych malowideł musiał prawdopodobnie zbliżać się do stylu fresków grobowców w Kapui z wieku IV, które przedsta- wiają jeźdźców kampańskich oraz walki gladiatorów, jak i do stylu fresków odkrytych w grobowcu na Eskwilinie, które wyobrażają sceny z wojen rzymsko- samnickich. Domy prywatne były w tych czasach jeszcze bardzo skromne. Stanowiły one kontynuację dawnej formy wiejskiego domu staroitalskiego, którego główną izbą było atrium. Nazwa tej ciemnej komnaty, w której znajdowało się ognisko, wywodzi się od przymiotnika ater ('czarny'). Istotnie, w najdawniejszych czasach izba ta była czarna od dymu; światło dochodziło jedynie przez otwór w dachu pokrytym słomą, zwany complumum. Później, kiedy usunięto ognisko, a na jego miejsce wmurowano cysternę (impluvium), do której spływała woda przez otwór w dachu, izba ta nie była już tak ciemna jak dawniej; wbrew swej pierwotnej nazwie zmieniła się na naj- jaśniejszą w całym domu. Do atrium przylegało tablinum nazwane tak dlatego, że ono jedno w pierwotnym domu miało podłogę z desek (tabula). Służyło ono w tych cza- sach za sypialnię. Mimo że początki literatury rzymskiej — w ścisłym tego słowa znaczeniu — przypa- dają dopiero na okres pierwszej wojny punickiej, zaczątki rodzimej twórczości sięgają niewątpliwie epoki królewskiej. Są to przede wszystkim ZACZĄTKI RODZIMEJ . , . , , . ,, , ,, ... , , . ,, TWÓRCZOŚCI pieśni kultowe, np. pieśń bractwa baliow, której stów PIEŚNI LUDOWE w czasach Kwintyliana nawet kapłani już nie rozumieli, POCZĄTKI PROZY . ...,,, . ,, „ , <,(-QX oraz wspomniana JUŻ pieśń bractwa Arwalow (por. str. Zw). Obok nich istniały pieśni ludowe śpiewane w czasie dożynek, pełne uszczypliwości pieśni weselne zwane fescennini, gdyż powstały w Fescenii, pieśni przy winobraniu (wspomniane przez Wergiliusza), pieśni magiczne, które rzucały urok na plony sąsiada, Rys. 76. Cista Ficoroni 274 ni. OKRES WCZESNEJ REPUBLIKI przeciw czemu wyraźnie występowało prawo XII tablic. Jak pieśni te związane były z rolniczym charakterem pierwotnego społeczeństwa rzymskiego, tak kategoria pieśni śpiewanych podczas triumfu związana była z wojnami ustawicznie toczonymi przez Rzym: miały one, podobnie jak bulla zawieszona na piersi triumfatora, przez s.wą uszczypliwą treść odwrócić „zazdrość bogów" od osoby wodza. Improwizowane i spisy- wane pieśni triumfalne, o których wspomina już Liwiusz w związku z rokiem 456 z okazji triumfu Cyncynata a potem z okazji triumfu Kamillusa, są wytworami ro- dzimej twórczości rzymskiej, podobnie jak pieśni bohaterskie, o których wspominają Warron i Cyceron. Istnienie owych starożytnych pieśni, w których chłopcy w czasie uczt „opiewali przy dźwiękach fletu sławne czyny przodków", niesłusznie podawała w wątpliwość nauka nowożytna; pisane one były prastarym wierszem saturnijskim, „którym faunowie i satyrowie mówili", a którego najwcześniejszy wzór przecliował się w napisie na grobowcu konsula z roku 259 Lucjusza Korneliusza Scypiona, syna Barbatusa, Kiedy Tytus Liwiusz Andronikus podjął w połowie wieku III przekład Odysei, przyjął za miarę wierszową odpowiadającą bohaterskiej treści właśnie ten prastary wiersz saturnijski nawiązując widocznie do dawnej rodzimej twórczości ujętej w tę miarę wierszową. Powstanie prozy, trudniejszej do zapamiętania niż pieśń, wymagało wprowadzenia pisma. Pismo Rzym zapożyczył od Greków za pośrednictwem Etrusków. Początkowo było ono mało rozpowszechnione. Najstarszymi zabytkami prozaicznymi, z których jednak żaden fragment się nie zachował, były zapiski urzędników zwane commentarii. Sporządzali je nie nie tylko pontyfikowie, którzy układali formuły modlitw i rytuałów religijnych oraz kalendarze z wyszczególnieniem dies fasti et nefasti (por. str. 259), lecz także cenzorowie. Owe commentarii censorii, jak poświadcza Dionizjos z IIali- karnasu, przechowywane były w domu cenzora i przechodziły potem w dziedzictwie na jego syna, który w razie wyboru na cenzora miał już zebrany przez ojca materiał zawierający cenne wskazówki. Istniały też spisy urzędników sporządzane na rolkach płóciennych w świątyni Juno Moneta, sławne libri lintei, o których wspomina Li- wiusz. Podobny spis znajdował się również w domu najwyższego kapłana. Wszystkie te zapiski nie należą, ściśle rzecz biorąc, do literatury, jak nie należy do niej najstarszy zachowany zabytek prozy rzymskiej, prawo XII tablic, mimo że młodzież uczyła się tekstu tego na pamięć. Zabytek ten jest dla nas ciekawy nie tylko ze względu na treść, lecz także ze względu na formę, na nieudolne jeszcze, ale już zaznaczające się dążenie do periodyzacji i typowy dla późniejszej łaciny szyk wyrazów. Pierwszą książką w lite- rackim znaczeniu tego słowa był kalendarz rzymski opublikowany w r. 304 przez Gnejusa Flawiusza, syna wyzwoleńca. Publikacja tego kalendarza, wydanego z inicja- tywy postępowego cenzora Appiusza Klaudiusza, była wydarzeniem nie tylko literac- kim, lecz przede wszystkim politycznym. Wydzierała ona pontyfikom ich zawodową tajemnicę. Odtąd każdy obywatel mógł wiedzieć, w jakich dniach i w jaki sposób należy wnosić skargę i prowadzić proces. Kalendarz ten nie zachował się do naszych czasów. Jeszcze większy żal niż z powodu zaginięcia kalendarza Flawiusza odczuwamy z powodu niedochowania się pierwszej publikowanej mowy politycznej wygłoszony, ZACZĄTKI RODZIMEJ TWÓRCZOŚCI 275 przeciw zawarciu przez cenzora Appiusza Klaudiusza w r. 280 w senacie rzymskim pokoju z Pyrrusem. Appiusz Klaudiusz, twórca Via Appia i Aqua Appia (por. str. 266), dzięki opubliko- waniu tej mowy, która dochowała się jeszcze do czasów Cycerona, staje się dla nas pierwszym bliżej znanym literatem rzymskim. O ile mowa ta wiązała się z ówczesną sytuacją polityczną Rzymu, to ogłoszony przez Appiusza Klaudiusza zbiór Scnten- tiae — z których jedna głosząca, że każdy jest kowalem swojego losu, stała się wła- snością wszystkich narodów—jeszcze bardziej świadczy o tym, że Appiusz miał ambicje nie tylko polityczne, lecz także literackie. Literatura do rozdziału III Beloch J. K., Der italische Bund unter Roms Hegemonie, 1880. Biliński B., Problem pracy w starożytnym Rzymie, „Archeologia" III, str. 45-111, Warszawa - Wrocław 1952. Chyliński K., O powstaniu urzędu cenzorów (Pamiętnik IV Zjazdu Historyków Polskich w Poznaniu, str. 1-8), Lwów 1925. Leo F., Geschichte der romischen Literatur, I Bd, Berlin 1913. Meyer E., Der Ursprung des Tribunats und die Gemeinde der mer Tribus w: Meyer E., Kleine Schriften żur Ceschichtstheorie und żur wirtschaftlichen und politischen Geschichte des Altertums, str. 351- 380, Halle a/S. 1910. Meyer E., Das romische Manipularheer. seine Entwickelung und seine Yorstufen (Kleine Schriften II), Halle a/S. 1924. Meyer E., Caesars Monarchie und das Primipat des Pompeius. Innere Geschichte Roms vom 66 bis 44 v. Chr., II AufL, Stuttgart — Berlin 1919. Niese E., Geschichte der griechischen und makedonischen Staaten seit der Schlacht bei Charonea, 3 Bd., Gotha 1893-1903. Ryberg Scott J., Ań Archeological Record of Rome from The Seyenth to The Second Centwy B. C., London 1940. Bosenberg A., Der Staat der alten Italiker, Berlin 1913. Utczenko S. L., Zakon Licinija i Siekstija de modo agrorum i jego znaczenije dla istorii agrarnych otnoszenij ranniego Rima. „Izw. Akad. nauk SSSR", Sierij-a istorii i fiłosofii. Nr 2, str. 153-162, 1947. Zmigryder-Konopka Zd., Historia ustroju rzeczypospolitej rzymskiej (sprawozdanie z literatury), „Prze- gląd historyczny" VIII, 1929. SYTUACJA POLITYCZNA IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM W BASENIE MORZA ŚRÓDZIEMNEGO (275-146) A. PODBÓJ ŚWIATA ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO PRZEZ RZYM Usadowienie się Rzymian w południowej Italii zbliżyło ich do spraw sąsiedniej Sycylii, gdzie od wieków trwała rywalizacja między Kartaginą a Syrakuzami. Pod- stępne opanowanie przez Rzymian w r. 264 Messany i odrzucenie ultimatum Kartagińczyków domagających się oddania miasta wywołało dwudziestotrzy letnią wojnę prowadzoną na lądzie i morzu ze zmiennym szczęściem. Tocząc ją przeciw pierwszej potędze morskiej, którą wówczas stanowiła Kartagina w rejonie Morza Śródziemnego, musieli Rzymianie przystąpić do budowy floty wojennej. Brak doświadczenia morskiego zastąpili odmienną i swo- istą taktyką walki, zapożyczoną zresztą od sycylijskich Greków. Zaopatrzywszy okręty w ruchome pomosty z żelaznym zębem, zarzucali je na nieprzyjacielskie statki umożli- wiając swej piechocie przedostanie się na wrogie pokłady i zmienianie poniekąd bitwy morskiej w bitwę lądową. Po pierwszej niepomyślnej bitwie przy Wyspach Liparyj- skich udało się Rzymianom w r. 260 osiągnąć pierwszy poważny sukces w bitwie mor- skiej koło Mylae. Wspomnieniem jego była postawiona w Rzymie columna rostrata, ozdobiona dziobami rozbitych okrętów nieprzyjacielskich. Ale ani to zwycięstwo, ani zwycięstwo odniesione w bitwie morskiej pod Eknomos w r. 256, ani zakończona niepowodzeniem wyprawa Regulusa do Afryki nie przyniosły rozstrzygnięcia w tej wojnie. Nastąpiło ono w r. 242, kiedy Rzymianom po zajęciu Agrygentu udało się opanować pozostający dotychczas w ręku Kartagińczyków port Lilybaeum; w rok potem odnieśli Rzymianie decydujące zwycięstwo na morzu koło Wysp Egackich. Tak zakończyła się pierwsza wojna punicka (r. 241). Kartagińczycy opuścili ostatecznie Sycylię i Wyspy Liparyjskie oraz zapłacili 3200 talentów jako kontrybucję wojenną. Wielką stratę poniosła Kartagina na skutek powstania najemnych wojsk, którym nie wypłacała żołdu, dało to bowiem okazję Rzymianom do opanowania Sardynii i Korsyki. W ten sposób Sardynia, Korsyka i Sycylia z wy- jątkiem królestwa syrakuzańskiego (sprzymierzonego z Rzymem) stały się pierwszymi prowincjami rzymskimi. Ludność tych prowincji była traktowana jak poddani, dedi- ticii, a terytorium jako zdobycz ludu rzymskiego (praedia populi Romani). Miasta zachowały wprawdzie lokalny samorząd, ale musiały płacić daninę. Na czele SYTUACJA POLITYCZNA 277 nowozorganizowanej prowincji Sycylii stanął urzędujący w Lilybaeum kwestor. Zanim doszło do drugiej fazy walk z Kartaginą, powiększył Rzym swe terytorium na pół- nocy, gdzie dzięki pomyślnej wojnie z Galiami (225—222) po zdobyciu Mediolanu, stolicy gallickiego plemienia Insubrów, założono w Placencji i Kremonie nowe kolonie na prawie latyńskim, które miały pilnować przeprawy przez Pad. Ponadto na terenie gallickim założono kolonię Mutinę. W czwartym dziesięcioleciu tego wieku usadowili się Rzymianie również po drugiej stronie Adriatyku w rezultacie dwu zwy- cięskich wojen prowadzonych przeciw korsarskiemu państwu illyryjskiemu. Witani przez państwa greckie jako pogromcy korsarzy, dopuszczeni do uczestnictwa w miste- riach eleuzyńskich i igrzyskach istmijskich stanęli po raz pierwszy na Półwyspie Bałkańskim stanowiąc poważną groźbę dla państwa macedońskiego. Nic też dziwnego, że podczas drugiej wojny punickiej, która wybuchła w r. 228, stanął po stronie Han- nibala król macedoński Filip V i w tzw. pierwszej wojnie macedońskiej (215—205) odzyskał od Rzymian część terenów zdobytych przez nich w wojnach illyryjskich. Tymczasem Kartagina osłabiona po pierwszej wojnie punickiej zaczynała się od- radzać. Wielkie wpływy uzyskał tu Hamilkar z rodu Barkasów, pogromca powstańców i wybitny wódz, rzecznik interesów sfer handlowych Kartaginy. Przełamał on opór opozycyjnej partii wielkich obszarników kierowanych przez Hannona Wielkiego, którzy byli przeciwnikami ekspansji zamorskiej i pragnęli jedynie umocnić pozycję Kartaginy na terenie afrykańskim. Następnie podjął Hamilkar plan podboju południowej Hisz- panii obfitującej w srebro. Po śmierci Hamilkara dzieło to prowadził dalej zięć jego, Hazdrubal, który założył w r. 229 Nową Kartaginę. Dalsze podboje Kartaginy dopro- wadziły do ponownego starcia z Rzymem. Bezpośrednim powodem wybuchu drugiej wojny punickiej było oblężenie sprzymierzonego z Rzymem miasta Sagunt przez Hanni- bala, który po śmierci Hazdrubala objął naczelne dowództwo. Na wiosnę roku 218 ruszył Hannibal z wielką armią z Nowej Kartaginy, przeszedł przez Pireneje a następnie Alpy i pobił wojska rzymskie w trzech kolejnych bitwach: nad rzeką Ticinus, nad rzeką Trebią i nad Jeziorem Trazumeńskim. Następnie pociągnął przez Umbrię i Pi- cenum do Apulii, gdzie zreorganizował swe siły. Przez pewien czas Fabiusz Maksymus, zwany Kunktatorem, z powodzeniem unikał decydującego starcia, skoro jednak na czele wojska stanęli w r. 216 dwaj nowoobrani konsulowie, z których jeden, Tercncjusz Warron, był zwolennikiem energicznycli działań, doszło po raz czwarty do zupełnego rozgromienia wojsk rzymskich w bitwie pod Kannami. Stworzyło to niesłychanie ciężką sytuację dla Rzymu, gdyż zarówno Kapua, jak i Samnici, mieszkańcy Bruttium, Lukanowie, Hirpinowie oraz prawie wszystkie plemiona południowej Italii przeszły na stronę Kartagińczyków. Mimo to jasne było, że zbytnie przeciąganie wojny na tere- nie Italii musi zakończyć się klęską Hannibala. W pięć lat po bitwie pod Kannami zaznaczył się w działaniach wojennych zwrot na korzyść Rzymian. Po długim oblężeniu zdobyto w r. 211 sprzymierzone wówczas z Kartaginą Syrakuzy oraz zbuntowaną Kapuę. W roku 209 zdobywa P. Korneliusz Scypion Nową Kartaginę w Hiszpanii. Decydującym ciosem dla Hannibala była klęska, którą poniósł jego brat nad rzeką Metaurus w r. 204, spiesząc mu z pomocą. A kiedy w r. 204 „piorun wojny", Scypion, 278 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM wylądował w Afryce, senat kartagiński odwołał Hannibala z Italii. Do decydującej bitwy doszło na terytorium afrykańskim pod Zamą (r. 202), gdzie pokonani Karta- gińczycy musieli zawrzeć pokój; w traktacie pokojowym rezygnowała Kartagina z wszyst- kich posiadłości pozaafrykańskich, zobowiązywała się nie prowadzić wojen, a na te- renie afrykańskim prowadzić je jedynie za zgodą Rzymu. Ponadto miała wydać słonie bojowe i flotę, pozostawiając sobie jedynie dziesięć statków strażniczych, oraz zobowią- zała się zapłacić jako kontrybucję 10000 talentów w ciągu pięćdziesięciu lat. Kartagina jako mocarstwo przestała istnieć. Na terenie Hiszpanii zorganizowano w roku 197 dwie nowe prowincje zarządzane przez nowokreowanych pretorów. Były to: Hispania Ulterior — południowa, ze stolicą w Kordubie (dziś Cordova), i Hispania Citerior, północno-wschodnia, ze stolicą w Nowej Kartaginie. W obręb prowincji sycylijskiej włączone zostało niezawisłe dotychczas królestwo syraknzańskie. Zwycięstwo swoje — mimo początkowych niepowodzeń — zawdzięczał Rzym ogromnym rezerwom w lu- dziach, co zresztą zauważył już historyk grecki Polibiusz. Poza tym armia rzymska wal- czyła w obronie ojczyzny i składała się z wolnych obywateli, podczas gdy armia pu- nicka rekrutowała się przede wszystkim z wojsk najemnych. Zdobycie Tarentu (r. 272) było datą przełomową nie tylko w historii politycznej Rzymu, ale również w historii literatury rzymskiej. Wtedy bowiem wśród wielu jeńców przybywa do Rzymu Grek Andronikus. Wyzwolony przez RZYMSKA POEZJA I TEATR " T.. p,. ,, • i rp w CZASIE swego pana Liwiusza balmatora przybrał nazwisko ly- PIERWSZEJ i DRUGIEJ tusa Liwiusza Andronika. Wystawił on na ludi Romani WOJNY PUNICKIEJ . , ,- ,„ , . <,.„ . ,. między 15 a lo września 240 r. po raz pierwszy tragedię i komedię grecką w dokonanej przez siebie przeróbce łacińskiej. Wprawdzie już od stu lat z górą występowali na ludi Romani aktorzy etruscy wykonując tańce przy akompaniamencie fletu, wprawdzie wystawiano ludową farsę pochodzenia kampań- skiego, tzw. atellanę, w której występowały w maskach postacie żarłoka (maccus), głupawego starca (senex), przebiegłego garbusa (dosenno) oraz chełpliwego pyskacza (buccus), jednakże całkiem inne znaczenie miały pierwsze przeróbki do- konane przez Andronika; dlatego też słusznie uważa się, że na rok 240 przypada po- czątek rzymskiej literatury. Na podstawie zachowanych tytułów można wnioskować, że Andronikus przerabiał głównie sztuki Sofoklesa i Eurypidesa. Andronikus, uro- dzony w Tarencie i wcześnie przesiedlony na grunt rzymski, nie znał całkiem dobrze współczesnej mu literatury hellenistycznej, toteż chociaż data śmierci najwybitniejszego poety hellenistycznego, Kallimacha, zbiega się z wystawieniem sztuk Andronika w Rzy- mie, na próżno by się szukało w jego twórczości wpływów hellenistycznej literatury. Zresztą indywidualistyczna literatura hellenistyczna na pewno nie znalazłaby w owym czasie zrozumienia u surowego jeszcze pokolenia Regulusów czy Dentatusów, wodzów pierwszej wojny punickiej. Założywszy szkołę dla dzieci nobilów rzymskich uczył w niej Andronikus języka greckiego i łacińskiego posługując się lekturą klasycznych autorów greckich. Z tych czysto utylitarnych przyczyn wyrosła potrzeba łacińskiego przekładu Odysei, pierwszego w ogóle przekładu w literaturze europejskiej. Dobrze musiał natrudzić się Grek z Tarentu, żeby wybrać odpowiednią miarę wierszową dla RZYMSKA POEZJA I TEATR 279 oddania bohaterskiego tonu epopei Homerowej; posłużył się w tym celu starym wier- szem saturnijskim używanym przez Rzymian w dawnych pieśniach bohaterskich, przejął z nich również podniosłe wyrazy. W roku 204 Andronikus ułożył z polecenia pontyfików pieśń chóralną dla przebłagania bogów, śpiewaną przez chór złożony z dwudziestu siedmiu dziewic. W ten sposób nauczyciel grecki z Tarentu stworzył dla Rzymian język poetycki w zakresie epopei, liryki i dramatu. O tym, jak szybko Italicy przyswajali sobie literackie formy greckie, żeby w nich wyrazić treść rzymską, świadczy twórczość Newiusza z Kampanii, który w pięć lat po Androniku wystąpił z komediami i tragediami skomponowanymi na wzór grecki. Obok wielu sztuk, w których aktorzy występowali w greckim stroju (pallium), zwanych stąd palliatami (fabula palliata), pisał Newiusz także komedie tzw. togaty (fabula togala), w których występowali Rzymianie oraz goście z Praeneste czy Lanuwium, jak np. w komedii Hariolus (Wieszczek). Poza tym stworzył Newiusz narodową tragedię rzymską, tzw. pretekstę (fabula praetexta), w której nie ograni- czał się do wątków mitycznych, lecz sięgnął śmiało wprost do historii współczesnej opisując zwycięstwo odniesione w r. 222 pod Klastidium nad Wirdumarem, wodzem Gallów, przez konsula Marka Marcellusa. Forma była tu zapożyczona od Greków, treść zaś całkowicie rzymska. Śmiałość tego „butnego Kampańczyka" przejawiała się w odwadze, z jaką podejmował nową i współczesną sobie tematykę nie mając na tym polu w Rzymie żadnego poprzednika. Naśmiewanie się z pogromcy Hannibala oraz namiętne ataki na znienawidzoną magnacką rodzinę Metellów spowodowały wtrącenie Newiusza do więzienia. Literatura rzymska zawdzięcza Newiuszowi nie tylko tragedię czy komedię, lecz również epopeję o pierwszej wojnie punickiej, w której brał udział jako żołnierz. W epopei tej znajduje się na wzór Homera zarówno inwokacja do dzie- więciu sióstr, „zgodnych cór Jovvisza", jak i narada bogów na Olimpie, ale z każdego wiersza bije rzymskość. Twórczość Liwiusza Andronika i Newiusza obejmowała za- równo tragedię, jak i komedię, młodsi od nich pisarze specjalizowali się w jednej tylko dziedzinie. Zarówno Plautus działający na przełomie III i II stulecia, jak Cecyliusz i Terencjusz piszą wyłącznie komedie, podczas gdy płodny w wielu dziedzinach literackich Eniusz ogranicza się w zakresie dramatu do tragedii, podobnie jak i siostrzeniec jego Pakuwiusz oraz Akcjusz, największy tragik rzymski epoki repu- blikańskiej. Tytus Makcjusz Plautus pochodzący z miejscowości Sarsina w Umbrii zasłynął, jak powiada Geliusz, pisarz z wieku II n.e., swymi komediami niedługo po wybuchu drugiej wojny punickiej. Zmarł jako starzec w roku cenzury Katona, tj. w r. 184. Już we wczesnej młodości zetknął się z życiem teatralnym, kiedy po przyjeździe z Um- brii do Rzymu otrzymał jakieś bliżej nieokreślone zajęcie in operis artificum sceni- corvm; był tam może robotnikiem czy pomocnikiem przy grupie teatralnej, a może aktorem w atellanie. Dobrze obznajmiony ze sceną i z gustem plebsu rzymskiego zaczął przerabiać nowoattyckie komedie Menandra, Difilosa i Filemona. Obdarzony instynktem sceny zdawał sobie sprawę z tego, że poważne, obyczajowe, często ckliwe komedie greckie nie znajdą zrozumienia u plebsu rzymskiego. Toteż rzadko brał na 280 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM warsztat sztukę wybitnie sentymentalną, jak nieznany nam oryginał grecki, na którym wzorował swoich Jeńców (Captwi) czy Dzień trzy groszowy (Trinummus.) Najczęściej przerabiał sztuki, w których główną rolę grał przebiegły niewolnik wyprowadzający w pole swojego pana lub hetera, która niejednokrotnie okazywała się wolno urodzoną obywatelką. Odrzucał zbytnie wycieniowanie psychologiczne oryginałów greckich; jeśli oryginał wydawał mu się zbyt nudny i pozbawiony werwy, nie wahał się wprowa- dzić na własną rękę jakiejś postaci rozweselającej, zapożyczonej z innych komedii, jak np. postać pasożyta Ergasilusa w Jeńcach. W późniejszym okresie swojej twórczości, zauważywszy, że zbyt długie dialogi wzięte z oryginałów greckich nie bardzo podobają się publiczności, zaczął zamiast nich wprowadzać partie śpiewane — zarówno monodie, jak i duety lub tercety — zamieniając komedię w wodewil czy operetkę. Uprzedził go w tym co prawda już Newiusz, ale dopiero Plaut zastosował ten chwyt na szeroką skalę, tak że starożytni mówili o polimetrii, czyli bogactwie metrycznym Plauta. Czer- pał też pełnymi garściami z współczesnej lekkiej piosenki hellenistycznej. Dla ożywienia oryginałów greckich wprowadził również balet, jak to miało miejsce w komedii Stichus, gdzie z poważnej i wzruszającej komedii menandrowskiej stworzył widowisko pełne werwy i życia, choć skomponowane dość chaotycznie. Zresztą o samą kompozycję troszczył się Plaut niewiele. Pisał on tzw. fabulae motoriae, sztuki wymagające szybkiej gry i wiele ruchu, grane ciamore summo cum labore maximo (z wielkim hałasem i wielką szarżą). Toteż niektóre jego komedie, jak Casina (Panna młoda) lub Mcrcator (Ku- piec), zbliżają się charakterem do dzisiejszej farsy. Mimo że akcja toczy się w Grecji | i aktorzy występują w pallium, nagle ni stąd ni zowąd widz zostaje przeniesiony do| Rzymu, słyszy o kwestorach i prowincjach. Najpełniej przełamał Plaut iluzję sceniczną 1 w sztuce Curculio (Kurkulion), wprowadzając na scenę przedsiębiorcę teatralnego, ?| Choragusa, który widząc szelmostwa Kurkuliona obawiającego się o kostiumy teatralne zaczął opowiadać widzom, jakie to kategorie łotrzyków mieszkają w Rzymie i na jakiej ulicy można ich spotkać. Tak więc sztuki plautyńskie będąc przeróbkami sztuk greckich i dając tym samym obraz życia miast hellenistycznych poprzez tę powłokę ukazują widzowi współczesne życie Rzymu. Widać je nie tylko w prologach zwróconych do publiczności rzymskiej, lecz i w gromach rzucanych przygodnie, jak w Kurkulio- nie, na lichwiarzy rzymskich. W tych przeróbkach greckich pobrzmiewa również echo wojny hannibalskiej, gdy w prologu Komedii skrzynkowej (Cistellaria) sły- szymy: „Zniszczcie wroga, zyskajcie i laury, i sławę, by Punijczyk pobity pełną poniósł karę". Sztuki Plauta, który pochodził z ludu i rozumiał jego upodobania, pisane są języ- kiem jędrnym, nie unikającym dosadnych wyrażeń ludu rzymskiego i jego dowcipu. W tym też leży tajemnica ich powodzenia, którego nie umieją sobie zdobyć Cecyliusz i Terencjusz, grecyzujący komediopisarze II stulecia. Plaut miał również bardzo do- niosłe znaczenie dla rozwoju komedii europejskiej. Za jego pośrednictwem weszły na stałe do repertuaru komediowego typy stworzone przez komedię grecką: skąpiec ze Skarbu (Aulularia) staje się prototypem skąpca molierowskiego, a żołnierz eamochwał — fredrowskim Papkinem. HELLENIZACJA RELIGII RZYMSKIEJ 281 Z wojnami punickimi wiąże się ściśle działalność literacka dwu wybitnych senato- rów rzymskich. Byli nimi Fabiusz zwany Pictorem, czyli malarzem, gdyż zajmował się również malarstwem, oraz Lucjusz Cincjusz Alimentus, PiSYT^Su ^OT z r- 210> którv brał udział w ^me z ^""^lem na terenie Sycylii i dostał się tam do niewoli kartagińskiej. Kiedy ukazało się dzieło historyczne Greka sycylijskiego Filinosa opisujące pierwszą wojnę punicką w oświetleniu filokartagińskim, koła senatorskie postanowiły dać na nie odpowiedź i przedstawić historię rzymską w oświetleniu korzystnym dla Rzymian. Ponieważ językiem powszechnie używanym był wówczas język grecki, zarówno Fabiusz, jak i Alimentus postanowili swoje Annales (Roczniki) napisać w tym języku. Po- dobnie zresztą kapłan egipski Maneton i Chaldejczyk Berossos spisali historię swoich krajów w języku greckim (por. str. 222). Annales Fabiusza zaczynały się od czasów mitycznych, a kończyły na okresie współczesnym autorowi, gdyż wspominał on bitwę nad Jeziorem Trazumeńskim. Dzieło to pisane barwnie — inaczej nikt by go w świecie hellenistycznym nie czytał — miało charakter patriotyczny, co wyraźnie poświadcza Polibiusz. Podobną tendencję musiały mieć Annales Alimentusa. W okresie wojny z Hannibalem doszło do ostatecznej hellenizacji religii rzymskiej. Wprowadzanie kultów greckich odbywało się zazwyczaj w chwilach szczególnie niebez- piecznych dla państwa i społeczeństwa rzymskiego, w okre- HELLENIZACJA , . . „,, , . . ,.i,., ,. RELIGII RZYMSKIEJ sach wojen l zarazy. Wówczas księgi sybilhnskie, sprowa- I WPROWADZENIE KULTU dzone do Rzymu jeszcze w czasach królewskich wraz ORIENTALNEGO , , . „. „ , , . , , z kultem Apollina Kumanskiego, nakazywały wprowa- dzenie kultu jakiegoś bóstwa greckiego. Tak więc w pierwszym dziesięcioleciu repu- bliki wprowadza się na rozkaz Sybilli kult trójcy bóstw helleńskich, Demeter, Dio- nizosa i Kory, czczonych jako Cerera, Liber i Libera, których świątynia ofiarowana w r. 493 przez konsula Sp. Kasjusza Wiscellinusa zbudowana była jeszcze według schematu etruskiego, ale ozdobiona przez greckich mistrzów Damofilosa i Gorgasa. Na te same czasy przypada wprowadzenie kultu Merkurego, który łączono z pewnego rodzaju giełdą zbożową. Szczególne nasilenie procesu hellenizacji można obserwować w wieku III, kiedy związki łączące Rzym z południową Italią stają się coraz silniejsze. W roku 293 nakazują księgi sybillińskie w celu odwrócenia szalejącej zarazy sprowa- dzenie z Epidauru uzdrawiającego boga Eskulapa. Bóg, którego świętego węża spro- wadziła do Rzymu specjalna delegacja wysłana do Epidauru, otrzymał w dwa lata później świątynię na wysepce leżącej na Tybrze. Do wprowadzenia dalszych kultów przyczyniły się klęski podczas wojen punickich. W czasie pierwszej wojny punickiej na rozkaz Sybilli urządzono dla greckich bóstw podziemnych Disa i Prozerpiny przez trzy noce trwające ludi Tarcntini, podczas których złożono Disowi w ofierze czar- nego byka, a Prozerpinie krowę (hostiae fuwae). Ludi Tarentini, które odby- wały się na Polu Marsowym na miejscu zwanym ta.ren.tum, miały być powtarzane co sto lat. Do zupełnej hellenizacji religii doszło w Raymie w czasie drugiej wojny punickiej. Przyczyniło się do tego lekceważenie religii okazywane przez plebejskiego konsula 282 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM Gajusa Flaminiusza. Senat, a zwłaszcza potężny ród Fabiuszów, wykorzystał tę okolicz- ność dla wytłumaczenia ludowi klęsk ponoszonych w czasie wojny z najeźdźcą, a Fa- biusz Kunktator obrany dyktatorem oświadczył w mowie wygłoszonej po śmierci bezbożnego konsula w bitwie nad Jeziorem Trazumeńskim, że „konsul zawinił bardziej lekceważeniem obrzędów religijnych i auspicjów niż lekkomyślnością i ignorancją". Postanowiono zwrócić się o poradę do ksiąg sybillińskich. Nakazały one odnowić dawno zapomnianą uroczystość religijną „świętej wiosny" (ver sacrum). Prastary ten obyczaj italski polegał na ofiarowaniu bóstwom wszystkich dzieci mających się urodzić najbliższej wiosny. Jednakże nie zabijano ich, lecz gdy podrosły, usuwano z gminy. Młodzież ta musiała pod przewodnictwem świętego zwierzęcia, byka czy wilka, szukać sobie nowych siedzib, Z odnowienia tego prastarego obyczaju zawierającego przeżytki totemistyczne jak i z formuły ślubowania, która zawierała warunek stawiany bóstwom („jeśli rzeczpospolita ludu rzymskiego Kwirytów ostoi się przez następne pięciolecie"), widać, jak groźna była w r. 217 sytuacja Rzymu. Ponieważ rytuał starorzymski był bardzo prosty, a bogów należało czcić z przepy- chem, wprowadzono grecki rytuał również przy ofiarach składanych starym bogom rzymskim (indigetes). Zarówno Juno Regina na Awentynie, jak Juno Sospita z La- nuwium otrzymują ofiary i podarunki według zwyczaju greckiego (ritu graeco), a obchody religijne ku czci starego italskiego bóstwa Saturna, które opiekowało się odradzaniem zbóż, zostały przekształcone na wzór grecki w Saturnalia, obchodzone uroczyście w grudniu. W roku 217 zniesiono również różnice między di indigetes a di novensides ('bóstwami obcymi') ustanawiając kult dwunastu wielkich bogów (podobne kulty istniały w wielu miejscowościach greckich). Dla tych sześciu par wielkich bogów — Jowisza i Junony, Neptuna i Minerwy, Marsa i Wenus, Apollina i Diany, Wulkana i Westy, Merkurego i Cerery — urządzono w r. 217 w celu ich przebłagania, z nakazu ksiąg sybillińskich uroczysty „poczęstunek", czyli tak zwane lectisternia. Ustawiono wtedy sześć sof, a na każdej z nich po dwa wizerunki bogów. Przed każdą sofą (lectus) stał stół, a na nim ofiary dla bogów. Tych to dwunastu bogów czczono odtąd jako di consentes. Otrzymali oni złocone posągi na Forum, podobnie jak miało je dwunastu bogów na agorze w Atenach. Wymienieni bogowie nie mają już nic wspólnego z dawnymi demonami i duchami prymitywnej religii rzymskiej. Posągi nadały im kształt ludzki. Obcy dotychczas bogowie czczeni w świątyniach poza pomerium, czyli poza obrę- bem właściwego miasta, obecnie odbywają triumfalny wjazd do centrum. Na Kapitelu znajduje się zarówno świątynia Wenus Erycina, jak również wzniesiona w r. 215 świą- tynia bogini Mens, która odpowiada chyba greckiej Sofrozynie. Pod koniec wojny z Hannibalem w r. 204 wprowadzono z rozkazu Sybilli po raz pierwszy kult orientalny, kult pessinuckiej Kybeli, czyli Wielkiej Macierzy Bogów. Był to jeden z najbardziej pierwotnych kultów orientalnych o charakterze ekstatycznym i orgiastycznym. Kapłani Wielkiej Macierzy, tzw. Gallowie, musieli być eunuchami podobnie jak pierwszy ulu- bieniec bogini, Attis. Zarówno ten charakter kapłanów, jak również ich ekstatyczne tańce i samobiczowanie były powodem, dla którego senat rzymski, mimo że sam wpro- STOSUNKI POLITYCZNB 283 wadził egzotyczny ten kult do Rzymu, nie pozwolił spełniać funkcji kapłańskich obywatelom rzymskim. Kult ten, mimo iż charakter jego obcy był Rzymianom, miał pozyskać sobie w okresie późniejszym wielu zwolenników zwłaszcza wśród niewolni- ków i wyzwoleńców pochodzenia wschodniego, a także i w górnych warstwach społe- czeństwa rzymskiego. Święto Wielkiej Macierzy czczono w tych sferach nie tylko przez wzajemne składanie sobie podarunków, ale i przez zakładanie bractw (sodalitates), które poświęcały się kultowi bóstwa. O popularności nowego wschodniego kultu świad- czą ustanowione w r. 194 igrzyska ku czci Kybeli, ludi Megalenses, które trwały sześć dni i były uświetniane przedstawieniami teatralnymi. B. RZYM NAJPOTĘŻNIEJSZYM MOCARTWEM W BASENIE MORZA ŚRÓDZIEMNEGO Zdobywszy sobie mocarstwowe stanowisko w basenie Morza Śródziemnego musiał Rzym zainteresować się kwestią wschodnią. Nie chciał on dopuścić do wzmocnienia się jakiegokolwiek państwa hellenistycznego i do zachwia- STOSUNKI POLITYCZNE . , ..1^-1 , i n ma równowagi sił. Groźba ta stanęła przed Rzymem w ostat- nich latach wieku III, kiedy F"ilip V Macedoński, stojący już od lat dwudziestu na czele Związku Helleńskiego, zawarł przymierze z Antiochem Ul Syryjskim, by podzielić się z nim egipskimi posiadłościami państwa Lagidów, podupadającego po śmierci Ptolemeusza IV Filopatora. Wobec opanowania przez Filipa V miast greckich nad Bo- sforem, wysp Samos i Chios oraz Karii i Cykladów zjawili się w Rzymie posłowie za- grożonego państwa Pergamon w Msłej Azji oraz posłowie wyspy Rodos z prośbą o interwencję. Senat rzymski, mimo że wojna była niepopularna, postanowił ingerować. W ten sposób doszło do drugiej wojny macedońskiej, w której koalicja antymace- dońska złożona z Rzymian, Związku Etolskiego, Związku Achajskiego, Pergamon i Rodos odniosła zwycięstwo. Konsul Tytus Kwinkcjusz Flamininus, pierwszy rzymski filhellen, po zwycięstwie odniesionym nad wojskami Filipa pod Kynoskefalaj w r. 197, proklamował uroczyście na igrzyskach istmijskich wolność miast greckich. Rzymianie nie anektowali żadnych terytoriów. Filipa Macedońskiego zmuszono do zrzeczenia się wszystkicli zdobyczy, zmniejszenia armii do pięciu tysięcy ludzi, a floty do sześciu okrętów oraz do spłaty odszkodowań wojennych. Również i prowadzona niedługo potem wojna z Antiochem III Syryjskim została podjęta nie w celu osiągnięcia zdobyczy terytorialnych: miała jedynie zapobiec utworzeniu się zbyt silnego państwa na wscho- dzie. Po wyparciu Antiocha z Grecji (dokąd przybył on na wezwanie Związku Etol- skiego niezadowolonego z Rzymian) doszło na terenie Małej Azji do rozstrzygającej rozprawy pod Magnezją, zakończonej zwycięstwem Rzymian i podpisaniem w roku 188 pokoju w Apamei. Antioch musiał zredukować swą flotę do dziesięciu statków, wydać słonie bojowe i zapłacić odszkodowanie wojenne. Terytoria zdobyte na Syru przypadły sojusznikom rzymskim, królowi pergameńskiemu ,Eumenesowi oraz repu- blice rodyjskiej. Tocząc wojny z Filipem i Antiochem walczyli jednocześnie Rzymianie w pierwszym dziesięcioleciu wieku II z Galiami'i Ligurami w północnej Italii. Podczas tych dziesięcioletnich walk wytępiono w zupełności gallickie plemię Bojów, a cała 284 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM równina nadpadańska, zwłaszcza zaś jej część południowa uległa szybkiej romanizacji pod wpływem kolonistów osadzonych w dawnej Kremonie i Placencji oraz w nowych koloniach, jak Pisaurum i Farma. W dwadzieścia sześć lat po drugiej wojnie macedońskiej przyszło do trzeciej wojny macedońskiej, wywołanej obawą Rzymian przed potęgą macedońską, która odradzała się pod panowaniem syna Filipa, Perseusza. Rzymianie, popierający na terenie Grecji warstwy arystokratyczne, mimo obłudnie głoszonych haseł filhelleńskich nie mieli sympatii w szerokich masach ludowych. Poczęły one lgnąć do nowego króla macedoń- skiego, który prowadził świetną propagandę antyrzymską. Wojna początkowo po- myślna dla Perseusza skończyła się klęską zadaną mu przez konsula Emiliusza Paulusa w bitwie pod Pydną, w r. 168. Królestwo macedońskie rozpadło się na cztery republiki zobowiązane do płacenia Rzymowi daniny. O ile w pierwszej połowie wieku II Rzym nie dążył bezpośrednio do zdobyczy tery- torialnych na wschodzie, to około połowy stulecia polityka senatu ulega zmianie. Kiedy niejaki Andriskos, podający się za Filipa syna Perseusza, wyruszywszy z Tracji, gdzie stale przebywał, wkroczył na teren Macedonii a następnie Tesalii, Rzymianie pobiwszy go przyłączyli Macedonię do Rzymu tworząc na jej terenie nową prowincję (r. 148); podobnie w dwa lata później pobiwszy Związek Achajski i zburzywszy Korynt utworzyli na terenie Grecji prowincję Achaję (r. 146). W tym samym roku zburzył Kartaginę po tzw. trzeciej wojnie punickiej Publiusz Korneliusz Scypion Emilianus, syn zwycięzcy spod Pydny, Emiliusza Paulusa, adoptowany przez Scypiona, syna zwycięzcy spod Zamy. Trzecia wojna punicka, podobnie jak wojna ze Związkiem Achajskim, miała wyraźnie charakter zaborczy, chociaż bowiem Kartagina zaczęła podnosić się gospodarczo, po drugiej wojnie punickiej nie przedstawiała już żadnego niebezpieczeństwa dla Rzymu, dopełniała także lojalnie wszystkich postanowień trak- tatowych. Największym przeciwnikiem Kartaginy był w Rzymie Marek Porcjusz Katon związany z warstwą bogatych kupców, których niepokoił rozkwit gospodarczy państwa kartagińskiego. Po doszczętnym spaleniu miasta i zrównaniu go z ziemią mieszkańców sprzedano w niewolę, a ze znacznej części terytorium kartagińs- kiego utworzono nową prowincję, Afrykę. W trzynaście lat później zdobywca Kartaginy zakończył walki z buntującymi się ustawicznie plemionami iberyjs- kimi w Hiszpanii, zdobywając w r. 133 ośrodek powstania, Numancję. W tym samym roku rozszerzył się też stan posiadania Rzymu na wschodzie, gdzie zor- ganizowano prowincję „Azję" na obszarze państwa pergameńskiego, które zos- tało zapisane Rzymianom w testamencie przez Attalosa III, ostatniego króla Pergamonu. W następstwie wojen o charakterze zdobywczym, które trwały około trzydziestu lat, stał się Rzym jedynym mocarstwem w basenie Morza Śródziemnego. Na nowo- zdobytych terenach, traktowanych jako zdobycze ludu ZARZĄD PROWINCYJ " , ' ,. • - ., . rzymskiego (praedia popuh Romam), zorganizowano w tym czasie osiem prowincji: Sycylię, Sardynię, Hiszpanię Bliższą i Dalszą, Mace- donię, Achaję, Afrykę i Azję. Przy tworzeniu czterech pierwszych prowincji, tj. Sycylii, ZARZĄD PROWINCYJ 285 Sardynii i obu Hiszpanii, stawiano na ich czele nowokreowanych w tym celu pretorów. Wszyscy oni byli wybierani na rok przez zgromadzenie centurialne. W roku 197 zorga- nizowano dwie nowe prowincje hiszpańskie i wtedy liczba pretorów wzrosła do sześciu. Dwóch z nich, to znaczy praetor urbanus, sprawujący naczelną władzę sądowniczą, oraz praetor peregrinus, sądzący sprawy sporne między cudzoziemcami a obywatelami rzymskimi, pozostawało w Rzymie. Czterej inni pretorowie stali na czele prowincyj. Kiedy w wieku II zorganizowano cztery nowe prowincje, nie powiększono już liczby pretorów, lecz zarząd nad nimi powierzano byłym konsulom lub byłym pretorom, czasami także specjalnym namiestnikom o władzy konsularnej z tytułem prokonsulów lub też propretorom o władzy pretorskiej. Niekiedy też przedłużano okres urzędowania pretora na prowincji (tzw. prorogatio imperii). Najwyższa władza wojskowa i sądowni- cza, od której nie było odwołania, spoczywała w rękach namiestnika, który miał do po- mocy kwestora, legatów oraz specjalną świtę zwaną cohors praetoria, która rekrutowała się przeważnie z krewnych lub znajomych. Każdy pretor obejmując swe stanowisko ogłaszał edykt dla prowincji (edictum provihciale), w którym ustalał zasady prawne obowiązujące w czasie jego urzędowania. Miasta wchodzące w skład prowincji były pod względem prawnym zróżnicowane. Większość stanowiły tzw. cwitates stipendiariae, które miały samorząd lokalny i obowiązane były do płacenia podatku bezpośredniego (stipendium tributum) albo w naturze w postaci dziesięciny od urodzajów (decuma), jak to było na Sycylii, albo w pieniądzach, jak np. w Macedonii; ponadto płacono podatki pośrednie. W lepszej sytuacji znajdowały się nieliczne cwitates liberae et immunes, zwolnione od podatków, jak Panormos na Sycylii czy Utyka w Afryce. Istniały też cwitates f oederatae, jak np. Messyna na Sycylii, wolne od podatków, a jako sprzymierzone z Rzymem obowiązane do dostarczania kontyngentu piechoty lub floty. Ludność prowincji traktowana w zasadzie jako poddani (dediticii) narażona była już dość wcześnie na bezwzględny wyzysk ze strony zdobywców. Musiała ona nie tylko utrzymywać namiestnika i jego świtę oraz wojska stojące w danej prowincji, lecz często była wydana na pełną samowolę pretorów i prokonsulów; zarząd prowincji stanowił dla nich poważne źródło zarobku, ponadto dopuszczali się oni niesłychanych zdzierstw, dlatego też na mocy lex Calpurnia w r. 149 ustanowiono w Rzymie specjalne trybunały senatorskie dla spraw de repetundis (o zdzierstwa). Do sądów tych mogli zwracać się pokrzywdzeni mieszkańcy prowincji ze skargami przeciw byłym namiest- nikom. Jeszcze większą klęską dla prowincji był sposób ściągania podatków, zapożyczony przez Rzymian od państw hellenistycznych. Ponieważ administracja prowincji spoczywała w rękach małej grupy urzędników, nie można było obarczać ich bez- pośrednim ściąganiem podatków. Wydzierżawiano je więc w Rzymie osobom prywatnym, które z góry wpłacały do skarbu państwa ustaloną sumę, a później ściągały ją z mieszkańców prowincji stosując najskrajniejszy wyzysk a niejedno- krotnie i gwałt. Owi osławieni publicani, którzy łączyli się w związki zwane societates, rekrutowali się przeważnie z nowotworzącej się warstwy arystokracji finansowej, ekwitów. 286 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM Następstwem zdobywczych wojen, których celem było opanowanie obcych teryto- riów oraz uzyskanie nowych mas niewolniczych, było niebywałe wzbogacenie się za- równo całego państwa rzymskiego, jak i poszczególnych n^Tr-^T ^Z?•?^T TP warstw społeczeństwa, w którym coraz bardziej zaczęły uwydatniać się różnice majątkowe. Daniny ściągane z pro- wincji były tylko jednym z niewielu źródeł dochodu państwa rzymskiego. Zdobywając nowe kraje konfiskował Rzym nie tylko część terytorium, włączając je do ager pub- licus, jak to miało miejsce po opanowaniu Koryntu i Kartaginy, ale przejmował również wszystkie domeny poprzednich władców, ich pastwiska, lasy, kopalnie złota i srebra, saliny i kamieniołomy. Olbrzymie kontrybucje nałożone na Kartaginę, Filipa Macedońskiego czy Antiocha III oraz ogromne sumy uzyskiwane ze sprzedaży nie- wolników i zdobyczy wojennych sprawiły, że w połowie wieku II stał się Rzym również pierwszą potęgą finansową w basenie Morza Śródziemnego. Historycy rzymscy podają, że już inaczej święcono triumf z racji zwycięstwa nad Tarentem w r. 272 niż obchody triumfalne po zwycięstwach nad Samnitami czy Wciskami. Dawniej prowadzono jedynie bydło zdobyczne, ciągnione wozy i niesiono broń, obecnie poza tym wszystkim niesiono obrazy, posągi, złoto. Triumf nad Tarentem był jednak niczym w porówna- niu z triumfem Tytusa Flaminina, który zdobył 3713 funtów złota i 43270 funtów srebra niesionych w pochodzie tak barwnie opisanym przez Plutarcha. Bogactwo Rzymu powiększało się kosztem niszczenia i rabunku całych miast, jak na to wskazuje los Syrakuz w drugiej wojnie punickiej, Ambrakii oraz Koryntu w r. 146. Niemal planowa była grabież całych krajów, jak to miało miejsce w Małej Azji podczas wypraw przeciw Galatom, kiedy wojsko rzymskie tak było obładowane zdobyczą, że nie mogło odbywać marszów większych niż pięć kilometrów dziennie. Podobny charakter miała ekspedycja przeciw Molossom w Epirze w r. 167, kiedy w ciągu jednego dnia obrabowano i spalono 70 miejscowości, a 150000 ludzi sprzedano w niewolę. Głównym celem tej wyprawy jak i ekspedycji przeciw Ligurom było zdo- bycie jak największej ilości niewolników i łupu wojennego. Na wojnach wzbogaciła się najbardziej rządząca republiką nobilitas (por. str. 268) oraz nowopowstała arystokracja finansowa, equites. Podstawą materialną warstwy nobilów była wielka własność ziemska. W ziemi bowiem NOBILITAS I EKWICI , , ,. . ,, .1111. r lokowali oni swe olbrzymie dochody, które czerpali czy to jako namiestnicy prowincji, czy to jako naczelni wodzowie przywłaszczając sobie część zdobyczy wojennych. Wpłynęła na to uchwalona w r. 218 lex Ciaudia, zabrania- jąca senatorom zajmowania się handlem i operacjami finansowymi. Zaczęli więc wyku- pywać w znacznym stopniu ager publicus, a stosując bardziej postępowe metody eksplo- atacji, opartej przede wszystkim na pracy niewolniczej, dochodzili do olbrzymich fortun. Organem nobilów był senat, oni też byli istotnymi kierownikami państwa i jego polityki. Już samym swym wyglądem — przysługiwała im tunika z szerokim szlakiem purpurowym, specjalne obuwie oraz pierścień senatorski — odcinali się zarówno od ekwitów, jak i od innych warstw społeczeństwa. Na przybyłym z Grecji zwolenniku arystokracji Polibiuszu wywarł senat rzymski ogromne wrażenie, wydał NOBILITAS I EKWICI 287 mu się zebraniem królów; niezwykłe wrażenie wywarł na nim także widok pogrzebu senatorskiego, w którym zwłoki zmarłego poprzedzał długi pocliód jego klientów przybranych w maski woskowe wyobrażające jego przodków. Każdy stał na rydwanie kurulnym, wielu z nich w czerwonych płaszczach cenzorów, inni w purpurowych prze- tykanych złotem togach triumfatorów. Niezwykły ten orszak, któremu towarzyszyły niezliczone rzesze klientów, wyzwoleńców i niewolników, zatrzymywał się na Forum przed rostrami, by wysłuchać mowy pogrzebowej (laudatio funebris). Ekskluzywni nobile strzegli dostępu do konsulatu przed ludźmi nowymi (homines novi), rezer- wując najwyższe urzędy dla siebie. Wyrazem tego była uchwalona w r. 180 lex Vilia annalis, która ustalała dokładnie tok kariery urzędniczej; najwcześniej można było rozpocząć ją w dwudziestym ósmym roku życia, po ukończeniu dziesięcioletniej służby wojskowej, przez piastowanie kwestury. Po kwesturze trzeba było starać się o edylat kurulny, potem o preturę, osiągalną dopiero w czterdziestym roku życia, i wreszcie po ukończeniu czterdziestu trzech lat o konsulat. To, że nobile, mimo iż stosunkowo nieliczni, mogli zachować przez całe stulecia kierownictwo państwem, wynikało nie tylko z ich pozycji finansowej, ale także z ich stosunków z arystokracją municypiów italskich, przede wszystkim jednak zawdzięczali to wielkim rzeszom uzależnionych od siebie klientów. Klienci stanowiąc orszak wiel- kiego pana ułatwiali mu agitację wyborczą. Poszczególne rody i rodziny prowadząc własną politykę zwalczały się nawzajem i tworzyły koalicje wyborcze, gdyż obok różnic w poglądach na politykę chodziło im przede wszystkim o osiągnięcie dostojeństw. W okresie podbojów rzymskich wytworzyła się druga obok nobilów uprzywile- jowana warstwa ludności, która dorobiła się olbrzymich fortun na dzierżawie podat- ków państwowych, robotach publicznych, operacjach lichwiarskich i dostawach woj- skowych. Znaczenie tej warstwy wzrosło zwłaszcza od chwili uchwalenia wspomnianego już prawa Klaudiusza, które zabraniało senatorom zajmowania się handlem oraz dokonywania operacji finansowych. W ten sposób obok arystokracji urzędniczej po- wstała arystokracja finansowa. Ponieważ rekrutowała się ona z obywateli należących do centurii jazdy, wkrótce eques, czyli jeździec, który coraz rzadziej dosiadał konia — wyręczała go w tym obowiązku o wiele liczniejsza jazda sprzymierzeńców — stał się synonimem człowieka wielkich interesów, kupca i licliwiarza. Uprzywilejowane stanowisko socjalne ekwitów wyobrażała tunika z wąskim szla- kiem purpurowym, w dni świąteczne — purpurowa trabea. Przysługiwało im także prawo zajmowania miejsca w teatrze zaraz za rzędem senatorów. Ekwici stali się praw- dziwą plagą wyzyskiwanych prowincji. Z dnia na dzień wzrastał ich kapitał lichwiarski; za pomocą pożyczek uzależniali od siebie niejednokrotnie zarówno „miasta sprzymie- rzone", jak i pomniejszych władców na Wschodzie. Hasło civis Romanus sum ('jestem obywatelem rzymskim') otwierało im szerokie możliwości zarobkowe na całym podbi- tym przez Rzym obszarze. Chociaż zdarzali się w drugiej połowie wieku II tacy ludzie, jak poeta Lucyliusz, którzy z dumą wyrzekł: „nie chcę być dzierżawcą pastwisk w pro- wincji Azji, wolę być Lucyliuszem", to jednakże ustawicznie wzrastało znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i polityczne nowej arystokracji. Około połowy wieku II idzie 288 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM ona jeszcze ręka w rękę z warstwą nobilów, wobec czego rekrutujący się z nobilitas namiestnicy prowincji przymykają oczy na nadużycia ekwitów. W drugiej połowie tego wieku pojawiają się jednak u ekwitów ambicje polityczne, wyrażające się w chęci opanowania sądownictwa i w koalicjach zawieranych z trybunami ludowymi przeciw senatowi. Po podboju przez Rzymian basenu Morza Śródziemnego ustalił się ostatecznie w gospodarce rzymskiej system produkcji oparty na niewolnictwie. Nastąpił wtedy USTALENIE SIĘ w RZYMIE Ioz\v^ ^y^11'11'^ opartych na pracy niewolniczej i - co PRODUKCJI OPARTEJ za tym idzie — ruina drobnych gospodarstw rolnych, NA NIEWOLNICTWIE które nie mogły konkurować z tańszą produkcją wielkiej własności. W przeciwieństwie do okresu poprzedniego, kiedy niewolnictwo miało jeszcze po części charakter patriarchalny, a produkcja niewolnicza przeznaczona była dla zaspokojenia potrzeb „familii", około połowy wieku II system oparty na niewol- nictwie osiąga swe formy klasyczne. Nie znamy wprawdzie dokładnej liczby niewol- ników zatrudnionych podówczas w Italii, niewątpliwie jednak liczyć ich trzeba na setki tysięcy. Na olbrzymim targowisku na wyspie Delos, która stała się wówczas największym ośrodkiem tego handlu, sprzedawano podobno nieraz dziesięć tysięcy niewolników dziennie. Dostarczali ich zarówno grasujący na morzach korsarze, jak i kwestorowie rzymscy, którzy po zwycięskiej i łupieskiej wyprawie wystawiali na licytację dziesiątki tysięcy jeńców. Przy wielkiej ilości „towaru" — w pojęciu prawa rzymskiego niewolnik nie był niczym więcej niż res, czyli rzeczą i narzędziem różniącym się od zwierzęcia tylko mową (instrumentum vocale) — jest rzeczą jasną, że ceny na niewolnika nie były wy- górowane. Osiem tysięcy niewolników zdobytych podczas wyprawy sardyńskiej Sempro- niusza miało tak niską cenę, że utarło się nawet przysłowie w ówczesnym Rzymie: „tani jak Sardyńczyk". Nie można dziwić się, że tak znaczna ilość niewolników napły- wała do Italii, tutaj bowiem była największa koncentracja kapitału i największe zapo- trzebowanie rąk do pracy. Magnaci skupywali wielkie domeny państwowe i rozszerzali je stale kosztem drobnych gospodarstw rolnych, których właściciele nie wytrzymując konkurencji taniego zboża sycylijskiego, sardyńskiego i afrykańskiego częściowo sprze- dawali swe grunty i napływali do Rzymu, częściowo zaś opuszczali w ogóle Italię udając się za morze, szczególnie do Hiszpanii, która wskutek tego szybko się roma- nizowała. Niezwykle ciężkie było położenie niewolników wiejskich, używanych do pracy na roli i pastwiskach. Katon w swoim dziele o rolnictwie (por. str. 295) wyraźnie stwierdza, że chorego albo starego niewolnika należy sprzedać jak sprzęt niepotrzebny w gospo- darce. Rekrutujący się spośród niewolników zarządca willi — wyraz villa jest po prostu określeniem średniego gospodarstwa — winien, według Katona, ustawicznie zatrudniać niewolników, „gdyż niewolnik zmęczony mniej będzie miał ochoty do włóczęgi, będzie zdrowszy i chętniej po robocie będzie szedł na spoczynek". W innym miejscu pisze Katon: „praca powstrzyma niewolnika od złodziejstwa", toteż niewolnik powinien pra- cować także w święto, powinien naprawiać drogi, porządkować budynki, zajmować się pracą w ogrodzie; w razie niepogody powinien wywozić nawóz, myć i smołować beczki, TWORZENIE SIĘ PROLETARIATU 289 skręcać powrozy. System zalecany przez Katona i dążący do maksymalnej eksploatacji siły niewolniczej przy jak najmniejszym wkładzie kapitału widoczny jest w charakte- rystycznym obrazku inspekcji willi dokonanej przez właściciela majątku. Oto gdy yillicus donosi panu, że niewolnicy z powodu choroby nie wykonali jakiejś przydzie- lonej im pracy, otrzymuje odpowiedź, że należało im dawać mniej jedzenia. Istotnie, zgodnie z tą receptą niewolnicy u Katona nie otrzymywali w ogóle ciepłej strawy, a wino dostawali najgorszego gatunku. Jest rzeczą zrozumiałą, że pozbawiony wolności i źle traktowany niewolnik rolny odnosił się z nienawiścią do swej pracy i do swego pana. Powstała wtedy sentencja, że „im więcej niewolników, tym więcej wrogów". Ten wrogi stosunek niewolnika do wyzyskującego go właściciela odbijał się również na wydaj- ności pracy, która była bardzo niska. W tych warunkach nie opłacało się właścicielowi wprowadzać nowszych i lepszych narzędzi produkcji, tak więc mimo wprowadzenia intensywnej produkcji w rolnictwie pozostają wciąż w użyciu prymitywne i nieskompli- kowane narzędzia, jako trudniej ulegające zniszczeniu. W porównaniu z wielką rzeszą niewolników zajętych pracą, która nie wymagała specjalnych kwalifikacji, i dlatego masowo zatrudnianych w wielkich latyfundiach magnatów rzymskich o wiele lepsze były warunki pracy niewolników miejskich (fa- milia urbana) zajętych częściowo jako służba domowa, częściowo w rzemiośle, tj. w warsztatach rzemieślniczych, lub w drobnym handlu. W mieście niejednokrotnie korzystne okazywało się dla właściciela zezwolenie zaradniejszemu niewolnikowi na samodzielną pracę z tym zastrzeżeniem, że część zarobku musiał oddawać panu. Niewąt- pliwie lepiej wiodło się niewolnikom pochodzenia greckiego, zwłaszcza wykwalifikowa- nym, którzy mogli nauczać synów nobilów. Tak było z pierwszym poetą rzymskim, Gre- kiem Andronikiem, który pojmany w Tarencie został potem wyzwolony przez swego pana, Liwiusza Salinatora. Pewną swobodę musieli mieć także muzykanci greccy, jak np. Marcipor, niewolnik Oppiusa, który układał muzykę do Plautyńskiej komedii Sti- chus. Również lepiej musiało powodzić się niewolnikom zatrudnionym w służbie pań- stwowej jako pisarze, kasjerzy, woźni oraz niewolnikom zajętym w przedsiębiorstwach publikanów (por. str. 285). Jako tańsza siła robocza stanowili oni konkurencję dla wolnej biedoty miejskiej, podobnie jak niewolnicy wiejscy stanowili ją dla wolnych robotników rolnych. Jednocześnie z powstawaniem wielkich latyfundiów magnackich, opartych na masowym zatrudnieniu niewolników postępuje wspomniany już zanik drobnej włas- DALSZY ZANIK DROBNEJ ności ^"PS^J' spowodowany nierentownością drobnych WŁASNOŚCI i TWORZENIE gospodarstw, konkurencją taniego zamorskiego zboża SIĘ PROLETARIATU g,.az faktem, że właściciele drobnych gospodarstw, którzy stanowili trzon legionów rzymskich, wielką część czasu spędzali jako żołnierze na wojnie. W związku z tym pozostaje przejście na gospodarkę hodowlaną. Według Katona naj- lepiej opłaca się uprawa winnej latorośli, następnie dobrze nawodniony ogród, potem plantacje wikliny, wreszcie gaje oliwne; w dalszej kolejności wymienia Katon pola uprawne, lasy, krzewy i pastwiska leśne. Istotnie, najlepiej opłacała się wówczas w Italii. kultura wina, obliczona nie tylko na zaspokojenie własnych potrzeb, lecz również na Historia kultury 19 290 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM eksport do Grecji, gdzie wino italskie zaczęło wypierać wina miejscowe. Jednakże na racjonalną gospodarkę hodowlaną, nie rentującą się od razu, mogli sobie pozwolić tylko właściciele wielkich obszarów. Drobny rolnik wyprzedawal swój grunt i albo powiększał rzesze wędrownych robotników wynajmowanych sezonowo w okresie zbio- rów albo wydzierżawiał kawałek gruntu u możnowladcy, albo też brał od niego w uprawę pewną część ziemi i jako tzw. polilor ('oczyszczający' pole ze zboża) otrzymywał przy żniwach z każdych siedmiu czy ośmiu snopów — jeden. Większość jednak drobnych rolników wędrowała do krajów zamorskich lub do Rzymu powiększając rzesze biedoty zwanej proletariatem, która żyła z jałmużny wielkich panów. Różnicę między owym proletariatem rzymskim a proletariatem nowożytnym określił Marks słowami Sismon- diego: „proletariat rzymski żył kosztem społeczeństwa, podczas gdy w czasach nowo- żytnych społeczeństwa żyją kosztem proletariatu'11. Istotnie, proletariat rzymski, który raczej odpowiada temu, co dzisiaj nazywamy lumpen proletariatem, żył na koszt innych warstw społeczeństwa. Warstwa nobilów bynajmniej nie miała ochoty na zmianę tego stanu rzeczy i stale opierała się pomysłom reformy dążącej do usunięcia proletariatu z Rzymu i osadzenia go na wsi. Z członków rozpróżniaczonej warstwy, skorumpowanej tanim albo darmowym rozdziałem zboża i wystawnymi bezpłatnymi widowiskami, rekrutowały się przecież niezliczone rzesze klientów, podpora możnych rodów Korneliuszów, Emiliuszów czy Fabiuszów, których polityka nadawała ton życiu politycznemu Rzymu w drugim stuleciu. Klienci składali rano wizytę (salutatio) w domu magnata i stanowili jego stały orszak w drodze na Forum, na rozprawę sądową oraz w okresie ubiegania się o dostojeństwa. Edylowie, którzy clicieli zastać pretorami i konsulami, współzawodniczyli ze sobą w urządzaniu wystawnych igrzysk i darmo rozdawali zboże. „Nic dziwnego — stwierdza Katon — że lud nie słucha dobrych rad, bo brzuch nie ma uszu". Proletariat przyzwyczajony do próżniaczego trybu życia cieszył się z coraz bardziej wzrastającej liczby dni świą- tecznych i darmowych widowisk urządzanych z przepychem. W najdawniejszych cza- sach urządzano tylko jedno poważne święto o charakterze religijnym (ludi Romani), kiedy to we wrześniu w Circus Maximus, zbudowanym podobno jeszcze za czasów królewskich, odbywały się wyścigi konne i popisy jazdy (ludus Troiae.), w r. 220 zaś ludi picbei trwają czternaście dni. W r. 212 wprowadzono igrzyska ku czci Apollina (ludi Apollinares), w r. 191 ku czci Kybeli (ludi Megalenses), w r. 173 ku czci Flory (ludi Florales). Łącznie około sto dni w roku zajmowały „święta". Do tych oficjalnych igrzysk urządzanych przez urzędników dołączały się różne nadzwy- czajne widowiska, jak triumfy lub uroczystości pogrzebowe uświetniane walkami gladiatorów. Zwyczaj walk gladiatorów, noszący początkowo charakter religijny (pier- wotnie gladiatorzy to jeńcy wojenni, którzy walczyli ze sobą na grobie zwycięskiego wodza) był pochodzenia italskiego. Był on rozpowszechniony w Kampanii i Etrurii, skąd zapożyczyli go Rzymianie. Wkrótce stal się ogromnie popularny. Widowisko to pojawia się także w upadającym świecie hellenistycznym, tak np. król syryjski 1 K. Marks, 18 Brumaire'a Ludwika Bonapartego, Warszawa 1949, str. 7. MIASTO BZYM 291 Antioch wprowadza je na swój dwór. W r. 186 obok italskich zapaśników pojawiają się też po raz pierwszy atleci greccy. Nieco później zaczęto też sprowadzać z Afryki lwy i pantery, aby uświetnić widowiska. Walki zwierząt i walki niewolników z bykami — prototyp hiszpańskich walk toreadorów — stały się od tego czasu jedną z najprzy- jemniejszych rozrywek rozpróżniaczonego proletariatu rzymskiego. Mimo wielkiej potęgi Rzymu, który podbił świat śródziemnomorski, samo miasto Rzym nie mogło jeszcze współzawodniczyć z prawidłowo rozplanowanymi miastami hellenistycznego Wschodu. Jest rzeczą dość ciekawą, że MIASTO RZYM . . . „ . . , , , , „ z inicjatywy Katona, największego wroga kultury helleń- skiej i wszelkich nowinek, postawiono w r. 184 pierwszą bazylikę, tj. halę przeznaczoną na zebrania kupców, posiedzenia sądowe i zgromadzenia poli- tyczne, tzw. Basilica Parcia. W sześć lat później cenzorowie M. Emiliusz Lepi- dus i Marek Fulwiusz Nobilior zbudowali Basilica Aemilia, a w r. 170 Tyberiusz Semproniusz Grakchus postawił bazylikę (Basilica Sempronia) na południowej stronie Forum. Dawne taberny kupców ustępowały miejsca wspaniałym kolumnadom j krużgankom tzw. lichwiarzy (argentarii), a Forum Romanum z kwadratowym placem zwanym comitium oraz kurią (curia) wznoszącą się na północnym jego krańcu stało się centrum życia politycznego i towarzyskiego stolicy. Już w czasach wojny z Pyrrusem znikać zaczęły domy kryte słomą lub gontami. Miasto po raz pierwszy otrzymuje bruk. Do budowy gmachów publicznych zamiast zieloiikawego tufu zaczęto używać trwalszego żółtawego wapienia z pobliskiego Tibur, tzw. trawertynu. Tu i ówdzie pojawia się marmur. Majątkowe zróżnicowanie społeczeństwa widać w budownictwie mieszkaniowym. Na ciasnych uliczkach w śródmieściu spotkać można czteropiętrowe, tandetnie budo- wane domy czynszowe, tzw. insulae. Bogacze budują sobie domy na wzór greckich. Dla wspaniałych skarbów sztuki rabowanych w miastach hellenistycznych nie może już wystarczyć prymitywny dom rzymski, złożony z atriurn i sypialni (tablinum). Poza tablinum powstaje w zamożnych domach na wzór grecki druga część domu, kiórej punktem centralnym jest otoczony kolumnadą perysłyl (pcristiiium): dookoła niego grupuje się szereg apartamentów. Tutaj, w perystylu, wśród klombów kwiatów i wodotrysków koncentruje się właściwe życie rodziny, podczas gdy atrium, które miało również basen z orzeźwiającą wodą a często i kolumnadę, służyło do oficjalnych przyjęć. Nie tylko perystyl, ale i biblioteka (bibliolheca), i wielka sala (oikos) przezna- czona do przyjęć świadczą swymi nazwami o greckim pochodzeniu. W takim domu można było już umieścić dzieła sztuki zrabowane w zdobytych miastach. A przybywało ich coraz więcej; działał „dobry" przykład dany przez Marcellusa po zdobyciu Syrakuz. Marek Fulwiusz Nobilior przywiózł z wyprawy etolskiej w r. 187 nie mniej niż 280 figur z brązu i 230 posągów marmurowych, Emiliusz Paulus po zwycięstwie nad Ma- cedonią — 250 wozów pełnych posągów i malowideł. O Mummiuszu zdobywcyjCoryntu mówiono, że cały Rzym zapełnił zdobytymi w Grecji rzeźbami. Zwiększającym się estetycznym wymaganiom mieszkańców takich zamożnych domów nie odpowiadała już podłoga pokrywana zaprawą z wapna i skorup glinianych; 19* 292 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM zamiast niej zjawia się kostka porfirowa lub z marmuru, a niekiedy i mozaika. Ściany pokrywa się freskami i to nie tylko w Rzymie, ale i na prowincji, w Pompei; zdobi się | je marmurem i artystyczną sztukaterią; kasetony u sufitów lśnią złotem i kością słoniową. ^ Jeśli na ścianie nie ma fresków, pojawiają się dywany attalijskie z ciężkiego złotego brokatu. Do tych zmian dostosowuje się i urządzenie wnętrz. Dawne dębowe meble ustępują miejsca meblom z wyszukanych gatunków drzewa importowanego ze Wschodu. Na pięknych sofach ozdobionych okuciami z brązu ucztują bogacze rzymscy. Luksus ten przenosi się również na wille podmiejskie. Już Katon w swym dziele o rolnictwie podkreśla, że podczas gdy w dawnych czasach starano się przede wszystkim o zabu- dowania gospodarskie nie zwracając uwagi na dom mieszkalny, obecnie „wille" stają się jedynie miejscem wypoczynkowym o starannie utrzymanych ogrodach i placach sportowych. Temu luksusowi zewnętrznemu musiał odpowiadać styl życia zamożnych warstw społeczeństwa. Pozostawał on również pod wpływem świata helleńskiego, jak świadczy o tym tryb życia Scypiona Starszego, pogromcy Hannibala, który w palestrze syra- kuskiej występował w stroju i obuwiu greckim; jego żona na sposób wschodni ukazy- wała się w orszaku służebnic chlubiąc się modnym wówczas pojazdem zaprzężonym w muły. Ustawa z czasów wojny hannibalskiej (r. 215), która zabraniała używania złotych ozdób i kosztownych różnobarwnych szat, została już w r. 195 zniesiona; nie pomogły też wysokie cła nałożone przez Katona w czasie jego cenzury w r. 184 na import wyrobów luksusowych. Bogaczom nie wystarczała już dawna kuchnia prowadzona przez panią domu i nie wystarczały dwa dania w czasie głównego posiłku (cena), który przy- padał pod wieczór. Zjawiają się tak często w plautyńskicli komediach występujący greccy kucharze; to, że koszt kucliarza był większy niż konia „w dawnych dobrych czasach", uważał Katon za szczyt demoralizacji, jak i to, że tona zagranicznych ryb była droższa od kawałka gruntu. Zetknięcie się surowych dotąd i prymitywnych Rzymian z dekadencką już kulturą hellenistyczną działało oszałamiająco na zdobywców świata. Twórca narodowej epopei rzymskiej, „ojciec" Eniusz, nie wahał się przerabiać na łacinę gastronomicznego poematu dekadenta greckiego Archestratosa z Geli, gdyż takiego rodzaju poemat, zawierający katalogi ryb pontyjskich, odpowiadał gustom Fulwiuszów Nobiliorów i Emiliuszów Paulusów. Wraz z rybami zamorskimi wtargnął do Rzymu również i grecki zwyczaj symposionów; zaczęto, jak się to wówczas mówiło, „pić na grecki sposób" albo „grecyzować" (pergraecari) w towarzystwie fletnistek, wyznaczając symposiarchę, który określał „miarę picia". Na trzech sofach otaczających w triclinium stół leżało zwyczajem greckim po trzech biesiadników; twarze ich, gładko wygolone według mody greckiej, niewiele przypominały dawnych brodatych Cyncyna- tów czy Kamillusów. W życie rodzinne warstw wyższych zaczęło się wdzierać pewne rozluźnienie obyczajów. Stanowisko kobiety, daleko swobodniejszej w Rzymie niż w Grecji, wzmacnia się coraz bardziej. Coraz częściej pojawia się typ małżeństwa, w którym żona nie przechodzi pod władzę męża (matrimonium sine manu mariti). Owa postępowa emancipatio ma też swoje strony ujemne: zaczynają pojawiać się roz- WPŁYWY GRECKIE I ORIENTALNE ORAZ REAKCJA RZYMSKA 293 wody. W roku 180 dochodzi do zbrodni, która w dawnych czasach była nie do po- myślenia w rodzinie rzymskiej i która najlepiej charakteryzuje zwyrodnienie warstw nobilów rzymskich: żona konsula Gajusa Kalpurniusa do spółki ze swymi synem a jego pasierbem truje męża, aby synowi utorować drogę do konsulatu. W okresie wojen z Hannibalem tylko dwóch rzymskich senatorów, Fabiusz Pictor i L. Cincjusz Alimentus, pisało po grecku swe dzieła historyczne. Obecnie znacznie WPŁYWY GRECKIE więceJ osób OPainowaio JCT^ S^^1 w słowie i piśmie. i ORIENTALNE Scypion Starszy bez trudu napisał do króla macedońskiego ORAZ REAKCJA RZYMSKA fi\[pn po grecku memoriał, w którym przedstawił swą wyprawę hiszpańską i afrykańską; zięć jego, Scypion Nazyka, opisał po grecku swą wojnę z Perseuszem; jego syn w tym samym języku napisał jakieś dzieło historyczne. Gajus Suplicius Gallus, konsul z r. 166, tak dobrze opanował język grecki, że wgłębiał się w dzieła astronomów greckich i przerabiał je na łacinę, a Tyberiusz Grakchus, ojciec słynnych Grakchów, wygłosił po grecku mowę na Rodos. Hellenizm niosąc wyższą kulturę musiał trafiać do młodego pokolenia Rzymian, których horyzonty myślowe w okresie wojen wschodnich gwałtownie się rozszerzyły. Dawny obywatel małego nadtybrzańskiego miasteczka, surowego w swych obyczajach, stawał się nagle panem świata hellenistycznego bogatego zarówno pod względem duchowym, jak i ma- terialnym. Kult indywidualności ludzkiej nieznany był staremu Rzymowi Cyncynatów, w którym ludzie szli od pługa do konsulatu i dla których rzeczpospolita była w ścisłym tego słowa znaczeniu res publica, niewiele pozostawiającą miejsca na życie indywidualne. Obecnie, pod wpływem świata hellenistycznego, kult jednostki wzrasta i obejmuje tak wybitne postaci, jak dwaj Scypionowie, Emiliusz Paulus czy Tytus FIaminiusz, na którego cześć układano peany, i wreszcie Marek Fulwiusz Nobilior, który na wzór władców hellenistycznych wziął ze sobą na wyprawę etolską poetę Eniusza, by opisywał jego sławne czyny. Obok jednostek, którym liellenizm nie przeszkadzał pozostawać w pełni Rzymianami, trafiali się ludzie, którzy brali z hellenizmu wszystko, co naj- gorsze. Przykładem takiego hellenizującego snoba jest Postumius Albinus, konsul z r. 151, który, według Polibiusza, uganiał się za rozrywkami prowadząc życie próż- niacze. Przedmową do swojego greckiego dzieła, w której prosił o wyrozumiałość dla swej greczyzny, naraził się podobno na sarkastyczną uwagę starego Katona: „A któż mu kazał pisać po grecku?" Jasną jest rzeczą, że filhellenowie starają się zapoznać synów swoich od dziecka z kulturą umiłowanego przez nich kraju. Lucjusz Emiliusz Paulus po bitwie pod Pydną (r. 168 p.n.e.) prosił Ateńczyków, by dali mu filozofa, który by kształcił jego synów, Scypiona młodszego, późniejszego pogromcę Kartaginy, i Fabiusza Maksymusa. Synom swoim ofiarował Emiliusz Paulus wielką bibliotekę zdobytą na Perseuszu. Na to, aby się spotkać z Grekami, nie trzeba było wyjeżdżać za morze, gdyż po zwy- cięstwie pod Pydną napłynęła do Rzymu fala Greków, a między nimi sto- tysięcy zakładników achajskich; wśród nich znajdował się najwybitniejszy później historyk epoki hellenistycznej, Polibiusz. Związki przyjaźni, które łączyły go ze Scypionem 294 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM Młodszym, pozostawiły trwały ślad nie tylko w filhellenizmie wodza rzymskiego, ale także w filorzymskim stanowisku Greka, wielbiciela Rzymu i jego „najdoskonalszego" ustroju. Do przyjaźni tej miał się z biegiem czasu dołączyć Panajtios, wielki stoicki filozof z Rodos, a jego nauka o obowiązkach i filantropii, czyli humanitas miała przyjąć się w umysłowości rzymskiej nadając swoiste piętno charakterowi średniej Stoi (por. str. 209) oraz wywrzeć wpływ na kształtowanie się prawa rzymskiego. W roku bitwy pod Pydną bawił w Rzymie Krates, znakomity gramatyk hellenistyczny (por. str. 219), jako członek delegacji wysłanej przez króla pergameńskiego Eumenesa. Dłuż- szy jego pobyt w Rzymie spowodowany nieszczęśliwym wypadkiem wywołał, według Swetoniusza, zainteresowanie się Rzymian filologią. Niezwykłe znaczenie miała też dla Rzymian wizyta trzech ateńskich filozofów: akademika Karnea- desa, perypatetyka Kritolaosa i stoika Diogenesa, którzy w r. 155 przybyli do Rzymu w charakterze posłów starających się o uchylenie kary pieniężnej nałożonej na Ateny. Dyskusjom filozoficznym, które wówczas toczyli między sobą publicz- nie, miało, według Geliusza, przysłuchiwać się wielu ludzi (magnus conventus hominum). Oczywiście, „stary Rzym" nie poddał się od razu. Echem tej walki ze światem helle- nistycznym -była uchwała senatu z r. 161, która uprawniała pretora Pomponiusza do „usunięcia, jeśli mu się to wyda zgodne z interesem rzeczypospolitej", greckich filo- zofów i retorów. Zdaje się, że w r. 154 usunięto dwóch filozofów epikurejskich, Alkajosa i Filiskosa, z powodu — jak powiada Plutarch — „rozkoszy, które wprowadzali". Ale nie tylko przed grecką filozofią i retoryką musiał bronić się „stary Rzym". Nie- mniej energicznie i z większym powodzeniem bronił się też przed wpływami oriental- nymi. W południowo-italskiej miejscowości Tirioli (starożytny ager Tewanus) zna- leziono wyryte na kamieniu pismo konsulów Marcjusza i Postumiusa, które przekazy- wało państwom sprzymierzonym (ciuitates foederatae) do wykonania uchwalę senatu z r. 186, zwróconą przeciw szerzącemu się kultowi Bakchusa. Analogiczne zarządzenie Ptolemeusza wskazuje na to, że mamy tu do czynienia z orientalną ekstatyczną odmianą kultu dionizyjskiego. Znajdował on w Rzymie coraz więcej zwolenników, którzy łączyli się w bractwa i odbywali tajne zgromadzenia nocne. Choć nie wiadomo dokładnie, w jakim stopniu bractwa te miały charakter polityczny, który im przypisywał konsul Postumius w mowie umieszczonej w dziele Liwiusza, nie ulega jednak wątpliwości, że bóstwa rzymskie, które znalazły w osobie konsula tak gorliwego obrońcę, poczuły się zagrożone. Bakchanalie określono jako sprzysiężenie przeciw państwu i w samym Rzymie aresztowano ponad trzy tysiące osób. , Nienawiść do wszelkich nowinek importowanych ze Wschodu cechuje przede wszystkim starego Katona. Wymieniając w dziele o rolnictwie obowiązki zarządcy zabrania mu Katon stanowczo rozmów z wszelkiego rodzaju wróżbitami i astrologami chaldejskimi. W dziesięć lat po śmierci Katona praetor peregrinus Gn. Korneliusz Hispalus wydaje rozkaz wydalenia z Rzymu i Italii chaldejskich astrologów oraz zwo- lenników sekty żydowskiej, która uprawiała kult frygijsko-trackiego boga Sabaziosa i usiłowała „skazić obyczaje ludu rzymskiego". MAREK PORCJUSZ KATON 295 Największą nienawiścią do wszystkiego co obce pałał pochodzący z Babińskiego Tusculum Marek Porcjusz Katon (234—149), który jednak na starość uległ wpływom znienawidzonych przez siebie Greków. Kiedy podczas MAREK PORCJUSZ KATON . , . , . , , . . . , wojny z Antiocliem przemawiał po łacinie w Atenach, a tłumacz grecki użył na przekład jego królkiego przemówienia wielu słów greckich, musiał Katon nabrać lekceważenia dla retoryki greckiej i jej rozlewności. Nic dziwnego, że w Książkach do syna (por. niżej) napisał później sławne zdanie: rcm tene, verba seguentur („trzymaj się rzeczy, a słowa przyjdą same"). Retorykę grecką zastępowała mu lapidarność wysłowienia, którą dziś jeszcze można podziwiać w zachowanych frag- mentach jego mów. Atakując zdzierców prowincyj wypowiedział zdanie: „Złodzieje dobra prywatnego żyją w kajdanach, złodzieje dobra publicznego — w złocie i pur- purze". Antioclia charakteryzował tak oto: „Antioch listami wojnę prowadzi, piórem i atramentem wojuje". Do retoryki greckiej odnosił się z lekceważeniem, nauki greckiej, zwłaszcza zaś medycyny nienawidził. W Książkach do syna pisał: „Grecy doprowadzą nas do ruiny, jeśli nam dadzą swoje książki, a zwłaszcza jeśli nam dadzą swoicli lekarzy". „Wszyscy barbarzyńcy — pisał — sprzysięgli się, żeby nas zgubić przez swoją medy- cynę, ale czynią to za pieniądze, aby tym łatwiej wzbudzić nasze zaufanie i łatwiej ludzi uśmiercać". „Z lekarzami nie powinieneś mieć nic do czynienia". Nienawiść do Greków łączyła się u Katona z nienawiścią do wszystkich filhellenów rzymskich, a zwłaszcza do Scypionów i Fulwiuszów. Kult indywidualizmu, który panował w tych kołach, był w jego oczach zaprzeczeniem starodawnego rzymskiego stylu życia. Toteż pisząc swe dzieło z zakresu historii Origines (Początki), które obejmuje również współ- czesne mu lata, nie wymienił po nazwisku ani jednego wodza. W dziele Katona jak w starych rocznikach odnosili zwycięstwo jedynie bezimienni konsulowie i pretorowie, nie zaś Scypionowie i Fulwiuszowie. Nie jest tez pozbawiony wymowy fakt, że w całym dziele wymienił Katon z imienia jedynie słonia bojowego Surusa, który odznaczył się w szeregach punickich. Potępiając współczesnych chwali przodków, oni bo- wiem za konie płacili więcej niż za kucharzy. Za dawnych czasów nie zachwycano się poezją, a jeśli ktoś zajmował się nią albo brał. udział w symposionach, otrzy- mywał miano próżniaka. Oszczędność przeradzająca się w skąpstwo znamionuje jego dzieło De agricultura (O rolnictwie). Przebija się ona w powiedzeniu: „co nie jest konieczne, jest za drogie o jednego asa". Z tym skąpstwem łączy się chęć maksymalnego wyzyskania siły roboczej i bezlitosny stosunek do niewolników. Poza tym gromił Katon powszecline rozluźnienie obyczajów i brak dyscypliny w wojsku, czemu dał wyraz w swym dziele o sztuce wojennej. De re militari, które czytał jeszcze cesarz Hadrian. Było niewątpliwą ironią losu, że ten staromodny pogromca greczyzny pod koniec życia nauczył się sam po grecku. Katon zdawał sobie sprawę z tego, że nowoczesnemu Rzymianinowi nie wystarcza jedynie umiejętność czytania, pisania i liczenia jak w dawnych czasach. Nie chcąc syna swego powierzyć nauczycielowi greckiemu posta- nowił sam zastąpić mu Greków. Napisał więc własnoręcznie dla syna nie tylko podręcz- nik historii, i to w dodatku dużymi literami — jak podają starożytni — lecz nadto 296 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM ułożył rodzaj encyklopedii, wspomniane wyżej Księgi do syna (Praeccpta ad filium), w kiórycli omawiał medycynę, retorykę i rolnictwo. Wszedłszy raz na drogę literacką nie zrezygnował z niej i — jak już wspomniano — obdarzył literaturę rzymską dzie- łami O rolnictwie, O obyczajach (Carmen de moribus), O sztuce wojennej oraz pierw- szą historią Rzymu i Italii w języku łacińskim. Chociaż Nepos zarzucał Początkom brak uczoności (nulla doctrina), to jednak właśnie w tym dziele najlepiej można śle- dzić, jak dalece Katon na starość uległ zwalczanym dawniej przezeń Grekom. Nie tylko bowiem sam tytuł Początki jest naśladownictwem tytułów greckich dzieł historycznych K-ncen;; Katon szukając początków plemion italskich uległ zupełnie greckim opraco- waniom i uwierzył, że język łaciński jest dialektem greckiego, a Sabinowie pochodzą ze Sparty i tym tłumaczy się surowość ich obyczajów. Podobnie w dziele O rolnictwie korzystał obficie z źródeł hellenistycznych i punickich. W ten sposób, wedle słów Horacego, „podbita Grecja opanowała dzikiego zwycięzcę". Według Katona Orestes i Ifigenia wylądowali w Bruttium, a Arkadyjczyk Katiłus był założycielem Tiburu. Wpływ grecki uwidocznił się również w fakcie, że Katon postanowił wydać swe mowy polityczne i sądowe mając jedynie Appiusza Klaudiusza za poprzednika na tym polu. W sto lat później Cyceron odszukał sto pięćdziesiąt tych mów i zachwycał się nimi. Nie ma w nich tej nieporadności stylistycznej, która cechuje dzieło De agricultura, natomiast zaznacza się śmiałe nowatorstwo językowe, które polega na wprowadzeniu wielu neologizmów. Nie dziwi nas tak wielka liczba przemówień, jeśli uświadomimy sobie, że pogromca „nowego świata" Scypionów i Fulwiuszów na- raził się przez swe ataki na czterdzieści cztery procesy, w których musiał bronić się. Postać Katona, któremu nienawiść do Greków nie przeszkodziła korzystać z ich dzieł, a wychwalanie rolnictwa oraz pozorna niechęć do handlu nie stanęły na przeszko- dzie w dokonywaniu zyskownych transakcji handlowych i zakładaniu towarzystw transportowych, najlepiej może ilustruje przemiany, które dokonywały się w gospodarce rzymskiej posługującej się w coraz większej mierze pracą niewolniczą i — przemiany ideologiczne zachodzące w społeczeństwie rzymskim. Katon przebywając w roku 204 w charakterze kwestora w Sardynii przywiózł stamtąd do Rzymu Kwintusa Eniusza, który zdaje się odbywał w Sardynii służbę wojskową. Ów Messapijczyk, urodzony w r. 239 w małej miejscowości ital- ENIUSZ , . .- ,. . , ,.,.,. „ ., , . ,, skie] Rudiae,miał stać się dzięki swym Rocznikom {Annales} twórcą historycznej epopei rzymskiej i usunąć w cień poprzednika na tym oolu, Newiusza. Epos Newiusza ograniczał się do przedstawienia pierwszej wojny punickiej. Eniusz zaś postanowił dać obraz powstania i rozwoju państwa rzymskiego ab urbe condiia ('od założenia miasta') do współczesnych sobie dni. Śmiała koncepcja, dla której nie było jeszcze wzorów w literaturze greckiej, realizowała się etapami, przez ustawiczne dorzucanie nowych ksiąg, których w końcu było osiemnaście. Im bardziej autor zbliżał się do lat sobie współczesnych, tym wyraźniej wypadki opisywane przez niego zaczy- nały grupować się koło centralnych wówczas postaci: Fabiusza, Scypiona, Flammma, Pyrrusa, Hannibala, Filipa Macedońskiego, Antiocha. Każda triada ksiąg to dalszy etap rozwoju państwa rzymskiego; pierwsza to czasy królewskie, druga — podbój TEATR RZYMSKI Italii, trzecia — wojny punickie, czwarta — wojny macedońskie. W ten sposób Mes' pijczyk „mając trzy serca: greckie, oskijskie i rzymskie" stał się piewcą wzrostu i p tęgi swej przybranej ojczyzny. Fragmenty jego Annales usprawiedliwiają w pełni wielkie mniemanie, jakie mi o sobie twierdząc we wstępie do epopei, że wcieliła się w niego dusza Homera. Ówczesi świat hellenistyczny nie miał równego mu poety. Twórca narodowej epopei rzymskii w której użył po raz pierwszy stworzonego przez siebie na wzór grecki heksametr był w przeciwieństwie do Katona człowiekiem nowych czasów. Łączyła go gorąi przyjaźń nie z Katonem, który go sprowadził do Rzymu, lecz z Scypionem i Fulwiusze Nobiliorem. Był bardem ich sławy — na wzór hellenistycznych poetów — żarowi w utworze Scipio, który zaginął, jak w również zaginionej pretekście Ambracia, któr tematem było zdobycie miasta Ambrakii przez Marka Fulwiusza Nobiliora. Syn Fu wiusza Nobiliora wyjednał poecie obywatelstwo rzymskie; zwłoki Eniusza spoczęi w grobowcu Scypionów przy Via Appia. Jego Annales w przeciwieństwie do dzieła Kator były pochwałą wielkich czynów jednostek, a. nie bezimiennych konsulów i pretorów. Annales miały przemawiać do całego ludu rzymskiego i głosić jego chwałę, wiele ZE innych dzieł Eniusz przeznaczał niewątpliwie tylko dla elity, nobilów. Poezja bowiei Eniusza poczęta była nie tylko z ducha Homera, lecz również z ducha poetów helle nistycznych. Już we wstępie do Annales, opisującym sen poety na Helikonie, obo wpływów Homera i Hezjoda widać wyraźne nawiązanie do twórczości hellenistyczneg poety Kallimacha i jego Aitiów (por. śtr. 224). Wyraźną przeróbką hellenistyczneg utworu jest zarówno zbiór Sota, naśladownictwo wierszy poety hellenistycznego So tadesa, jak i poemat gastronomiczny Hedyphagetica wzorowany na Archestratosi z Geli. Dla sceptycznie wobec religii nastrojonych nobilów rzymskich przeznaczeń była prozaiczna przeróbka dzieła Euhemerosa, które zostało napisane około r. 281 pt. Święte opowiadanie ('Ispaavaypa(p^). Jest to opowieść o znalezionym w świątyń Zeusa napisie, według którego bogowie nigdy nie istnieli, lecz — czczeni dziś prze; ludzi — sami byli kiedyś ludźmi, którym ze względu na ich niezwykłą mądrość zaczęte oddawać cześć boską. Utwór ten spopularyzował Eniusz w przeróbce łacińskiej pt Euhemerus. Popularyzował również wśród elity rzymskiej mistykę pitagorejską ora; filozofię grecką w zaginionym Protrepticus. Jeśli dodać do tego, że Eniusz pisał jeszcz< wiele innych utworów poetyckich, które w czterech księgach zebrał w zbiorz-e pt Saturae (por. str. 312), oraz że był autorem licznych tragedii przerabianych przeważnie z Eurypidesa, trzeba przyznać, że działalność jego była niez^yykle wielostronna i nowa- torska. Nie tylko bowiem stworzył narodową epopeę rzymską, ale pierwszy wprowadził do Rzymu literaturę hellenistyczną. Eniusz mieszkał z niewolnikiem z Mediolanu, insubryjskiego pochodzenia, który po wyzwoleniu otrzymał nazwisko Cecyliusza Stacjusza. Mniej więcej około roku 190, kiedy na scenie rzymskiej niepodzielnie panował Plautus, TEATR. RZYMSKI /"ii • ^ i J • c 1 ' zaczął również Lecyuusz wystawiać swe komedie. OZIUKI jego zakupywał ambitny kierownik trupy teatralnej Lucjusz Ambiwiusz Tu-pio, sta- rając się rozpowszechniać je wśród publiczności. Nie szło to łatwo, mimo że sztuki 298 IV. RZYM PIERWSZYM MOCARSTWEM byty doskonale skomponowane. W przeciwieństwie do Plauta Cecyliusz zarzucił metodę kontaminacji i zbliżył się bardziej do oryginałów greckich, wśród których pierwsze miejsce zajął Menander. Komedie lepiej skomponowane niż plautyńskie, ale za to bardziej greckie niż rzymskie, bardziej wzruszające niż wesołe, niezbyt podobały się publiczności. Podobne trudności jak ze sztukami Cecyliusza miał Ambiwiusz Turpio z twórczością drugiego wyzwoleńca, Publiusza Terencjusza Afra. Był on pochodzenia libijskiego. Sztukę jego Hecyra (Świekra), przerobioną z greckiego oryginału Apollo- dora z Karystu wznawiał Turpio trzy razy, aż wreszcie po przeróbkach doczekała się powodzenia. Podczas pierwszego przedstawienia w r. 166 publiczność masowo opuściła widowisko, by udać się na odbywające się równocześnie popisy linoskoczków oraz zawody pięściarskie. Nie udało się również wystawienie tej sztuki w r. 160 na ludi funebres ku czci zmarłego Emiliusza Paulusa. Niezmordowany Ambiwiusz Turpio wystawił ją wreszcie po raz trzeci również w r. 160 podczas ludi Romani. Niepowodzenia Cecyliusza i Terencjusza tłumaczy to, że nie umieli tak jak Plaut zainteresować rzym- skiego widza. Terencjusz usuwał wprawdzie w swych przeróbkach rysy typowo attyckie, jednakże zamiast nich nie dawał rysów rzymskich. Język jego był wprawdzie „czysty" i dlatego zjednał sobie pochwałę starożytnych, ale pozbawiony był bogactwa i jędrności plautyńskiej; kompozycja była wprawdzie mistrzowska, ale nie mogła zastąpić przyro- dzonej vis comica tryskającej z komedii Plauta. W przeciwieństwie do Plauta, który chce podobać się masom, Terencjusz, ten „połowiczny Menander", jak go później określił Cezar, chce podobać się wytwornym znawcom greczyzny, protektorom swoim Scypionowi i Leliuszowi, z którymi łączyła go zażyła przyjaźń. Istotnie też w tych kołach znalazł uznanie zarówno wytworny język, jak i grecki wdzięk, którym tchną jego ko- medie. Sztuki jego nie tylko wystawiano, ale i czytano. Jedyny sukces, który odniósł również wśród szerokicli mas przez wystawienie Eunucha, zawdzięczał tej okoliczności, że ustępując przed gustem publiczności ożywił oryginał Menandra dwiema naprawdę komicznymi figurami: żołnierza samochwala i pasożyta. Terencjusz był ostatnim utalentowanym komediopisarzem, który pisał komedie palliaty. Wprawdzie podobały się one znawcom greczyzny, ale nie przypadały do gustu masom. Około połowy wieku II widać wyraźną reakcję Rzymian przeciw przeróbkom z greckiego. Miejsce palliaty zajmuje wyłącznie niemal uprawiana togata, która przed- stawiała życie rzymskich rzemieślników, wałkarzy i tkaczy oraz stosunki w miasteczkach prowincjonalnych. Język Titiniusa, jednego z jej przedstawicieli, jest świeży i jędrny i podobnie jak język Plauta nie unika wyrażeń ludowych. Zamiast ubogich w miary wierszowe utworów Terencjusza na scenie rzymskiej znów rozbrzmiewa bogata w swych formach piosenka. Miejsce Terencjuszowej Dziewczyny z Andros (Andria) zajmuje Afraniusza Dziewczę z Yclitrae (Vcliternu). Zamiast przebiegłych Pseudolusów czy Stichusów, kierujących akcją niewolników greckiej palliaty, pojawiają się posłuszni niewolnicy rzymscy, Marciporowie i Oliporowie, gdyż, jak powiada Donatus (por. str. 432), „wolno komediopisarzom w palliacie przedstawiać niewolników jako mą- TEATR RZYMSKI 299 drzejszycli od panów, w togacie zaś nie tego wolno". Tak więc togata, której najwybitniej- szymi przedstawicielami są w-pomniani już Titinius i Afraniusz oraz żyjący jeszcze w wieku I Atla, jest niewątpliwie objawem reakcji rzymskiej przeciw palliacie. Mimo swego rodzimego cliarakteru czerpie ona jednak także z dorobku greckiej komedii przyswojonej przez Pluuta i Terencjusza. Łacińskie nazwiska występujących tam osób, jak Tyberiusz, Paula czy Postuma, nie przeszkadzają w wprowadzeniu starej pijanej służącej czy lietery greckiej z Neapolu, której imię Tais jest tytułem jednej z komedii Titiniusa. Niewątpliwą jest rzeczą, że Afraniusz opisując życie prowincji italskiej ko- rzystał w swych komediach w pełni zarówno z techniki Menandra, jak i z techniki uwielbianego Terencjusza. W komedii Rzymianie dopiero około polowy wieku II ośmielili się szerzej niż po- przednio przedstawiać życie italskie, w tragedii zaś tematyka rodzima znacznie wcześniej doszła do głosu. Pretekstę, stworzoną przez Newiusza, uprawiała nadal wielka trójca tragików rzymskich wieku II: znakomity twórca Annales Eniusz, siostrzeniec jego Pakuwiusz i największy tragik rzymski, Akcjusz, który panował niepodzielnie na scenie rzymskiej od r. 140 i przeszedł w następne stulecie. Eniusz obok wspomnianej już tragedii Arnbracia napisał też tragedię o porwaniu Sabinek. Pakuwiusz (około r. 220—130) wystawił na ludi triumpliales w r. 168 tragedię Paulus ku uświetnieniu zwycięstwa Einiliusza Paulusa pod Pydną, a Akcjusz tragedię o Brutusie, założycielu : republiki, by uczcić w ten sposób opiekuna swego, Decimusa Brutusa, konsula z r. 138, pogromcę Galleków. Ponadto wystawił ori tragedię Acneadae, której tematem była boliaterska śmierć Publiusza Decjusa Musa w bitwie pod Sentinum (295"). Oczywiście, technika tych wszystkicli tragedii była grecka. W Drutusie podobnie jak w tragediach greckich była mowa o złowróżbnym śnie Tarkwiniusza, a w Eneadach śmierć bohatera zwiastował goniec przybyły z pola walki. Główną pozycję w dorobku literackim tra- gików rzymskich stanowiły oczywiście nic preteksty, lecz przeróbki oryginałów greckich. W przeróbkach, podobnie jak i w komedii, niektóre sceny oryginałów greckich skra- cano, inne rozszerzano; niekiedy występujące w oryginałach dialogi zmieniano na partie śpiewane, jak to widzimy porównując Hekubę ('Ew.ftr,) Eurypidesową z Hckubą Eniusza. Czasami posługiwano się kontaminacją, jak to zrobił Pakuwiusz, gdy do prze- róbki Sofoklcsowego Chryzesa (Xpu śli miał się on ostać, to Rzym musiał przekształcić się w monarchię typu hellenistycznego. Do tego też celu zmierzał Cezar, który skupił w swym ręku władzę dyktatora (dictator in perpetuum), dożywotnią władzę trybunską, nadzór nad obyczajami (praefectura morum) oraz godność najwyższego kapłana. Podstawą jego władzy, podobnie jak podstawą władzy Mariusza czy Sulli, było wojsko. Poza tym jednak starał się Cezar pozyskać sobie inne elementy zarówno społeczeństwa rzymskiego, jak i ludności pod- bitych prowincji. Udało mu się to przez nadanie obywatelstwa rzymskiego gminom Gallii przedalpejskiej i miastom hiszpańskim oraz prawa latyńskiego miastom Gallii Narbońskiej; poza tym lex lulia m unicipalis (prawo Juliusza o municypiach) zjednała mu sympatię wśród mieszkańców municypiów. Senat, w którego skład wchodziło odtąd 900 członków, przy czym byli wśród nicli oficerowie Cezara a nawet wyzwoleńcy i, jak powiada Cyceron, przedstawiciele ludów „ubranych w spodnie", tj. Gallów, był posłusznym narzędziem w rękach dyktatora. Przeciwników politycznych starał się on pozyskać łagodnością i szerokim stosowaniem amnestii politycznej. W związku ze wzrostem ilości prowincji, których liczba powię- kszyła się do osiemnastu po utworzeniu Afryki Nowej, czyli Numidii, oraz w związku z rozszerzaniem się funkcji państwa podniesiono liczbę kwestorów do czterdziestu, pretorów do szesnastu, edylów do sześciu. Obsadzenie tych urzędów zwolennikami Cezara gwarantowało mu prawo polecania kandydatów (ius commendationis). Obda- rzony niezwykłymi zdolnościami planował Cezar wiele reform. Myślał o przekopaniu kanału istmijskiego, a równocześnie przewidywał kodyfikację prawa rzymskiego. Do skutku doszła reforma kalendarza, przeprowadzona przy pomocy egipskiego astro- noma Sosygenesa, która ustaliła podział roku na 365 dni. Dalekosiężne plany dyktatora, który nosił się z myślą przekształcenia państwa rzymskiego w monarchię typu hellenistycznego i przeniesienia stolicy do Aleksandrii lub Ilionu, napotkały jednak na zdecydowaną opozycję w społeczeństwie rzymskim, które nie chciało pogodzić się z myślą o jedynowładztwie. Jest ciekawe, że w spisku przeciw Cezarowi brało udział wielu, którzy jemu właśnie zawdzięczali swą karierę. Fakt, że nikt nie wydał spisku, wskazuje na to, jak silnie zakorzenione było przywią- zanie do republikańskiej formy rządów. Zamachu dokonano w senacie. W Idy Mar- cowe r. 44 Cezar padł zabity. ' Pogrzeb Cezara stał się wielką manifestacją partii cezariańskiej, podniecony tłum rzucił się na domy spiskowców. W tej atmosferze główni przywódcy spisku, Marek Brutus i Kasjusz Longinus, musieli opuścić Rzym. Udali się na Wschód i opanowawszy Grecję, Macedonię, Azję i Syrię rozprawili się ze zwolennikami cezarianów. Tymczasem. w samym Rzymie stosunki komplikowały się coraz bardziej: po krótkim okresie kompromisu w senacie między nobilami a partią cezariańską, na której czele stał Marek Antoniusz, oficer Cezara, doszło do otwartego zerwania. Bezpośrednim po- wodem zerwania stosunków między senatem a Antoniuszem była przeprowadzona przez Antoniusza ustawa o zamianie prowincji (lex de permutatione provinciarum), na mocy której namiestnik Gallii Decimus Brutus, zwolennik partii nobilów, miał oddać swą prowincję Markowi Antoniuszowi. Sytuację komplikował jeszcze fakt, że w Rzymie zjawił się Oktawian, adoptowany przez Cezara wnuk jego siostry, który ogłosił, że obejmuje spadek po swym przybranym ojcu» i prowadził w partii cezariań- skiej skuteczną agitację przeciw Antoniuszowi. Kiedy Antoniusz oblegał Decimusa- 520 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH Brutusa w Mutinie, senat na wniosek Cycerona uznał go za wroga państwa. Konsu- Iowie Hirtius i Pansa a nieco później i młody Oktawian wyruszyli pod Mutinę. W bi- twie stoczonej pod tym miastem uległ Antoniusz, równocześnie jednak polegli obaj konsulowie. Oktawian, który nadaremnie domagał się stanowiska konsula, nie znaj- dując poparcia w senacie nie puścił się w pogoń za pokonanym Antoniuszem, lecz na czele swej armii zajął Rzym i przeprowadził swój wybór na konsula oraz anulował uchwałę senatu ogłaszającą Antoniusza wrogiem ojczyzny. W kilka miesięcy później doszło do zawarcia drugiego triumwiratu między Oktawianem, Antoniuszem i ceza- rianinem Lepidusem, namiestnikiem Gallii Narbońskiej. Triumwirat zwrócony był przeciw nobilom i republikanom. Ofiarą krwawych represji i terroru, który prze- wyższał okrucieństwem nawet terror Sulli, padł również Cyceron, który w tym okresie stał na czele stronnictwa republikańskiego i w sposób niezwykle namiętny zwalczał Antoniusza. Walka wydana przez triumwirów mordercom Cezara, Brutusowi i Kasju- azowi, ostatnim obrońcom republiki, zakończyła się zwycięstwem triumwirów w bi- twie pod Filippi (r. 42). Lepidus objął prowincję Afrykę, Antoniusz prowincje wscho- nie, a Oktawian zachodnie oraz Italię. Gdy po pewnym czasie wojska Lepidusa przeszły na stronę Oktawiana, a syn Pompejusza, Sekstus Pompejusz, w czasie walk na Sycylii został pobity przez Oktawiana pod Mylae i Naulochos (r. 36), panami sytuacji pozostali jedynie Oktawian, rządzący na Zachodzie i w Italii, oraz Antoniusz rezydujący w Aleksandrii, ożeniony z ostatnią królową Egiptu, Kleopatrą. Dość częste spory między Oktawianem i Antoniuszem łagodzono kompromisowymi ukła- dami w Brundisium i Tarencie, jednakże po dziesięciu latach doszło do rozłamu. .Ogłoszenie przez Antoniusza Kleopatry królową królów, orientalny styl życia Anto- niusza, a zwłaszcza ujawnienie testamentu, w którym Antoniusz zapisywał prowincje rzymskie Kleopatrze i swoim dzieciom, stało się w rękach Oktawiana potężnym środ- kiem propagandowym. Do ostatecznej rozprawy doszło w r. 31 w bitwie pod Akcjum, zakończonej zwycięstwem Oktawiana. Antoniusz i Kleopatra popełnili samobójstwo, a Egipt zamieniono na prowincję rzymską. Bitwa pod Akcjum zakończyła proces dziejowy, którego początkiem było wystąpienie Grakchów. Republika nobilów prze- stała istnieć, a jej miejsce zajął ustrój monarchiczny zwany pryncypatem. Rozkład republiki w ostatnim pięćdziesięcioleciu widoczny jest w zwyrodnieniu życia politycznego. Głównym celem działalności zarówno ugrupowań politycznych, jak i jednostek jest nie tyle uzdrowienie państwa lub prze- ZWYRODNIENIE ŻYCIA .... ., ... .,1, POLITYCZNEGO w RZYMIE prowadzenie reform, ile osiągnięcie stanowisk, które w OSTATNIM PIĘĆDZIESIĘ- prowadzą do władzy lub bogactw. Uzyskanie pretury CIOLECIU REPUBLIKI ; , , . . , , , i konsulatu a następnie stanowiska prokonsula czy pro- pretora, pozwalającego na wzbogacenie się, jest celem, dla którego żadne ofiary nie są zbyt małe. Ponieważ wybór zależy od mas biedoty miejskiej, należy już wcześnie po- zyskać je sobie w zamian za wspaniałe igrzyska, podarunki (congiaria), a wreszcie przez otwarte przekupstwo. Pierwszą sposobnością do uzyskania popularności jest edylat, w czasie którego przyszły kandydat na pretora i konsula stara się zdobyć masy proletariackie wystawnymi igrzyskami; ich wspaniałość wzrasta z dziesięciolecia na Tabl. XLII. ReBrf marmurowy pnedrtawający pretoAnów w pełnym uzbrojeniu ZWYRODNIENIE ŻYCIA POLITYCZNEGO W RZYMIE 32] Tabl. XLIII. Cesarz Marek Aureli w otoczeniu kapłanów składa ofiarę na Kapitelu dziesięciolecie. Gdy Kwintus Gallius nie mógł zdobyć dzikich zwierząt do przygoto- wywanych igrzysk, wolał odłożyć je do następnego roku i pod pozorem uroczystości pogrzebowych ku czci zmarłego ojca wydać wspaniałe widowisko gladiatorskie. W prze- pychu igrzysk współzawodniczyli ze sobą przeciwnicy polityczni zupełnie świadomie; w roku 54 miał Milon, chcąc przewyższyć igrzyska urządzane przez swego przeciwnika Klodiusza, poświęcić podobno trzy majątki, a Pompejusz w r. 55 rywalizując z Cezarem wydał igrzyska tak wspaniałe, że Cyceron w liście nazywa je „najwspanialszymi i naj- droższymi, jakie kiedykolwiek były" i nie może sobie wyobrazić, aby je można było pod względem wspaniałości przewyższyć. Największą rolę przy wyborach odgrywało jednak zupełnie jawne przekupstwo, któremu nie zdołały zapobiec wciąż ponawiane i zaostrzane ustawy de ambitu (o nadużycia wyborcze). Ażeby zdobyć głosy, używano pośrednictwa tzw. dwisores, tj. urzędników, którzy zajmowali się rozdziałem zboża; dla pewności składali oni przyobiecane kwoty u pośredników (sequestres), ci zaś wypłacali je dopiero po ogłoszeniu wyników głosowania. Ani diwizorzy, ani sekwestro- wie nie ukrywali się z swoją działalnością. Zdarzały się wypadki, że całkiem jawnie rozdzielano pieniądze wyborcze w cyrku Flaminiusa. Co więcej, znany jest wypadek, kiedy zebranie diwizorów odbywało się w domu urzędującego konsula; było to w r. 61, kiedy konsul Pizon chcąc przeforsować na konsula kandydaturę Afraniusza, legata Pompejusza, zebrał ich w tym celu u siebie w domu. Sumy, którymi operowano, były ogromne. Z listu Cycerona dowiadujemy się, że Memmiusz i Domicjusz, którzy zawarli koalicję wyborczą (coitio) w celu wyeli- minowania trzeciego kandydata, obiecali pierwszej głosującej centurii sumę dziesięciu milionów sesterców; Milon starając się o konsulat obiecał każdemu członkowi tribus sumę tysiąca asów. Przekupstwo uważano za rzecz niemal normalną; charakterystyczne jest, że kiedy w r. 59 nobilitas rzymska gromadziła pieniądze w celu przeprowadzenia wyboru Bibulusa, Katon Młodszy, przedstawiciel surowych zasad stoickich, miał się wyrazić, że w tym wypadku dokonuje się przekupstwa w interesie państwa. Do wyborów przygotowywano się bardzo wcześnie i z góry obmyślano kampanię wyborczą mobilizując przyjaciół i układając stosunki towarzyskie z myślą o korzyściach, które mogą one przynieść przy staraniach o urząd. Cyceron już na rok przed wyborami w r. 65 rozważa w liście do przyjaciela Attyka swe szansę i odmawia prowadzenia obrony w procesie Cecyłiusza, gdyż mogłoby mu to zaszkodzić przy wyborach. Ciekawe dla ówczesnych stosunków jest pisemko brata Cycerona, Kwintusa, zatytułowane De petitione consulatus (O ubieganiu się o konsulat), gdzie radzi on Cyceronowi, jak ma postępować, by uzyskać konsulat. Na wstępie tego pisemka daje Kwintus do zro- zumienia, że Cyceron, chociaż człowiek nowy, może być pewny wyboru w walce z takimi kontrkandydatami, jak Katylina i Antoniusz, którzy dali się poznać nie tyle przez szlacheckie pochodzenie, ile przez swe wady. W dalszych rozdziałach doradza Kwintus bratu, aby zdobywał sobie wpływy nie tylko wśród senatorów i ekwitów, ale także wśród klientów-wyzwoleńców a nawet niewolników, którzy niejednokrotnie urabiają opinię swych właścicieli. Agitacja wyborcza nie powinna ograniczać się do Rzymu, należy objąć nią również mieszkańców municypiów, kolonii i prefektur. Należy przy- Historia kultury 21 322 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH rzekać pomoc wszystkim, nawet takim, którym się jej nigdy nie użyczy, być dla wszyst- kich uprzejmym i pogodnym, każdego pozdrawiać na ulicy po imieniu korzystając przy tym z pomocy niewolnika, który szepcze do ucha nazwiska napotkanych osób (nomenclator). Orszak towarzyszący kandydatowi powinien być jak najliczniejszy, by wywołać wrażenie, że kandydat ma wielu przyjaciół. Senatowi należy tłumaczyć, że zawsze było się po jego stronie, ekwitom przypominać swe pochodzenie rycerskie, ludowi fakt, że broniło się ulubionych przez niego trybunów Maniliusza i Korneliusza; jak widać z tego pisemka, kandydat powinien sobie pozyskać wszystkie warstwy spo- łeczne. Według oceny Kwintusa główną rolę przy wyborach odgrywa pomoc przyjaciół i sympatia ludu. Owa pomoc przyjaciół (officia amicorum), jak się to wtedy nazywało, nadaje spe- cyficzne piętno życiu politycznemu ówczesnego Rzymu. Polityka opiera się na sto- sunkach i wpływach osobistych, na niezliczonych klikach i koteriach (factiones) nawzajem się zwalczających lub wspierających. Werresowi oskarżonemu o zdzierstwa na Sycylii gratulują przyjaciele, gdy jego obrońca Hortensjusz został konsulem, uwa- żając — co się zresztą nie sprawdziło — że fakt wyboru Hortensjusza jest niemal jedno- znaczny z uwolnieniem Werresa. Inny przyjaciel Werresa i jego następca w charakterze namiestnika Sycylii, Metellus, chociaż zniósł niesprawiedliwe zarządzenia swego po- przednika, nie chciał w sądzie zeznawać przeciw niemu i nie pozwolił Syrakuzanom na wysłanie poselstwa z oskarżeniem byłego namiestnika. Wszystkie te przyjaźnie polityczne były zresztą nietrwałe i nacechowane nieszczerością, jak to widać z korespon- dencji Cycerona, jego stosunku do Pompejusza czy Cezara. Na odwrót, nietrudno było człowieka, którego kilka lat temu zmieszało się z błotem, nazwać swoim najlepszym przyjacielem. Tak było np. z osławionym cezarianinem Watiniusem, którego tak na- miętnie atakował Cyceron, by po kilku latach zaprzyjaźnić się z nim. Inaczej było z Klodiuszem i Antoniuszem, którzy z przyjaciół Cycerona stali się jego najzacieklej- szymi wrogami. Interes polityczny i potrzeba chwili decydowała o przyjaźni i nieprzy- jażni. Oficjalne przesadne pochwały, które pod adresem Pompejusza wygłaszał Cyceron, nie przeszkodziły mu w intymnych listach do Attyka wyrażać się złośliwie o swym obłudnym przyjacielu. Walka polityczna była prowadzona z namiętnością i bez liczenia się z prawdą. Nazwanie przeciwnika politycznego złodziejem lub oskarżanie go o prze- stępstwa seksualne należało do stałego repertuaru inwektyw. Żeby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać mowę Cycerona przeciw Pizonowi lub jego Filipiki czy Katyli- narki. Poza wygłaszaniem i publikowaniem mów posługiwano się w walce politycznej formą laudatio, tj. pochwały. Kiedy Katon, zwolennik Pompejusza, odebrał sobie życie, żeby nie dostać się w ręce Cezara, obóz republikański wyzyskał ten fakt, by opubli- kować kilka pochwał Katona. Na owe laudationes, które wyszły spod pióra Cycerona, Brutusa, Fadiusza Gallusa i Munacjusza Rufusa, odpowiedział obóz cezariański Anty- katonami (Anticatones), a w końcu głos zabrał nawet sam dyktator, by zwalczyć cień nieżyjącego Katona. Zresztą walka prowadzona była nie tylko za pomocą inwektyw i broszur, lecz i na drodze sądowej. Znamienne pod tym względem są słowa zawarte w liście Cycerona, że skazywanie niewinnego człowieka na śmierć stało się w tych czasach LICHWA I WYZYSK PBOWINCYJ 323 regułą. Pomijając procesy czysto polityczne, jak np. procesy wytoczone trybunom ludowym Maniliuszowi i Korneliuszowi czy proces przeciw Flakkusowi, który pomógł Cyceronowi przy ujęciu spiskowców Katyliny, i wiele innych, należy wspomnieć o charakterystycznych pod tym względem procesach pozbawionych pozornie charak- teru politycznego. Taki był proces wytoczony znanemu wówczas poecie greckiemu Archiaszowi o nieprawne korzystanie z obywatelstwa rzymskiego. Nieznany bliżej oskarżyciel, Gratius, działał tu niewątpliwie z poduszczenia zwolenników Pompejusza, którzy chcieli w ten sposób dokuczyć Archiaszowi protegowanemu przez wrogą Pom- pejuszowi rodzinę Lukullusów. Również proces wytoczony przełożonemu nad rze- mieślnikami w wojsku (praefectus fabrum) Cezara, Balbusowi z hiszpańskiego Gades, który otrzymał obywatelstwo rzymskie od Pompejusza na podstawie lex Gellia Cornelia z r. 72, o nieprawne korzystanie z obywatelstwa rzymskiego, był wymierzony przeciw protektorom Balbusa, Pompejuszowi i Cezarowi. Przykładów z owego czasu można przytoczyć bardzo dużo. Świadczą one o tym, że trybunał pretora stał się również areną walki politycznej i porachunków osobistych; co więcej, wystąpienie z oskarże- niem i doprowadzenie do skazania podsądnego bywało nieraz pierwszym szczeblem w karierze politycznej. Nie darmo kariera polityczna Cezara zaczęła się od wytoczenia przez niego procesu o zdzierstwo dwu wybitnym stronnikom Sulli, a kariera polityczna Cycerona od głośnego procesu Werresa. Szerzące się w niebywałych rozmiarach przekupstwo jest objawem degeneracji życia publicznego w Rzymie. Wyraz accipere ('przyjmować') staje się wówczas terminem technicznym na oznaczenie łapownictwa. Korupcja szerzy się nie tylko w sferach biedoty miejskiej, której głosy na komicjach wyborczych kupują za olbrzymie sumy wielcy magnaci; do gruntu skorumpowana jest również warstwa nobilów i ekwitów. Wielkim skandalem była już wojna jugurtyńska, podczas której przekupieni przez Ju- gurtę dowódcy rzymscy pozwolili wielokroć wymknąć się numidyjskiemu księciu. Słowa Jugurty o przekupnym mieście, które niedługo zginie, jeśli tylko znajdzie kupca, dosadnie charakteryzują czasy upadającej republiki. Egipski król Ptolemajos Auletes zapłacił Cezarowi i Pompejuszowi za uznanie swych praw do tronu sześć tysięcy ta- lentów, a Gabiniuszowi za wprowadzenie go na tron dziesięć tysięcy talentów. Choroba przekupstwa toczyła również sądownictwo rzymskie. Wskazuje na to głośna afera z r. 74, znana jako sąd Juniański (iudicum lunianum), kiedy to jeden z sędziów brał zarówno od oskarżyciela, jak i od oskarżonych pieniądze na opłacanie innych sędziów. Podobnym skandalem był proces Klodiusza, którego uwolnili przekupieni sędziowie. Charakterystyczną cechą ostatniego pięćdziesięciolecia jest pojawienie się znacznej ilości finansistów i bankierów oraz niebywały wzrost kapitału lichwiarskiego. Wielką ilość tych bankierów (rys. 80) i ludzi interesów poznajemy LICHWAIWYZYSK z korespondencji Cycerona. Każdy zamożny Rzymianin ł..liC/łVl..NCiJŁJ - miał swe konto u bankiera. Gdy syn Cycerona -studiował w Atenach, ojciec potrzebne synowi kwoty wpłacał u bankiera w Rzymie, a wypłacał je bank ateński. Z mowy obrończej Cycerona poznajemy bliżej C. Rabiriusa Postu- musa, jednego z wielkich finansistów, który udzielał pożyczek wspomnianemu już 21» 324 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH pretendentowi do tronu egipskiego, Ptolemajosowi Auletesowi, i który doprowadził do osadzenia go na tronie finansując wyprawę Gabiniusza. Następnie jako diojketes (8ioix7)TYji;), czyli naczelnik administracji finansowej w Egipcie, starał się Rabirius wycisnąć z Egiptu przyrzeczone mu przez króla sumy. Ale nie tylko ekwici zajmowali się lichwą; uprawiali ją na wielką skalę senatorowie, chociaż oficjalnie było to zabro- nione. Zęby obejść ustawę, działali senatorowie na prowincjach za pomocą podstawio- nych przez siebie ludzi. W listach Cycerona niejednokrotnie spotykamy nazwiska senatorów, jak Lucjusza Lukcejusza, który udzielał lichwiarskich pożyczek gminie Byllis i którego interesy polecał Cyceron namiestnikowi Illyrii. Przed stu laty operacje finansowe senatorów musiały być czymś wyjątkowym, chociaż już stary Katon doko- nywał ich za pośrednictwem wyzwoleńca; teraz jednak operacje te stają się zjawiskiem powszechnym. Zwolennik Stoi i późniejszy zabójca Cezara, Brutus, pożyczył na lichwiarski procent (48 %) wielką sumę miastu Salaminie na Cyprze, nie przyznał się jednak do tego Cyceronowi, gdy ten w7Jeżdżał, by objąć prowincję Cylicję. Jako wierzy- ciel figurował podstawiony przez Brutusa Scaptius, który przy poparciu teścia Brutusa, Appiusza Klaudiusza, ówczesnego namiestnika Cylicji, otrzymał stanowisko prefekta na Cyprze i przy pomocy oddziału konnicy oblegał radę miejską chcąc głodem wymusić spłacenie należności. To że istotnie pięciu radnych umarło przy tym z głodu, jest tylko jednym z wielu faktów ilustrujących metody stosowane przez finansistów rzymskich. Ale nie tylko Brutus działał przy pomocy podstawionych agentów; podobnie postę- pował Pompejusz, a agenci finansowi Brutusa i Pompejusza rywalizowali między sobą na dworze kapadockiego króla Ariobarzanesa w ściąganiu od niego wielkich sum, które był dłużny. Jak bardzo zadłużony był Ariobarzanes, widać z listów Cycerona, który pisał do Attyka: „Nie ma on żadnego skarbu ani żadnych docho- dów". W innym zaś liście: „Na Herkulesa, sądzę, że nie ma nic nędzniejszego nad to królestwo i nic biedniejszego od tego króla". Nic dziwnego, skoro Ariobarzanes płacił Pompejuszowi na poczet długów rodzaj miesięcznej pensji w wysokości trzy- dziestu trzech talentów, a i Brutusowi udało się w końcu wyciągnąć od niego sto talentów. Plagą prowincyj byli jednak nie tylko finansiści i lichwiarze, którzy uzależniali od siebie gminy lub nawet królestwa zawisłe od Rzymu, lecz również namiestnicy, którzy działali niejednokrotnie w porozumieniu z finansistami i dzielili się z nimi dochodami, prócz tego zaś uprawiali zdzierstwo na własną rękę; „wszystkie prowincje płaczą, wszystkie ludy niezawisłe żalą się, wszystkie królestwa uskarżają się na naszą chciwość i gwałt; nie ma tak oddalonego miejsca na ziemi, gdzieby nie sięgnęła samo- wola i niesprawiedliwość naszych urzędników. Nie oręża i nie wojny musi Rzym obawiać się ze strony obcych ludów, lecz skarg, łez i żalów". Oto słowa, którymi Cyceron wymownie charakteryzował stosunki na prowincji. Samowola Werresa i sto- sowane przez niego niezwykle pomysłowe metody wyzysku nie były bynajmniej zjawiskiem wyjątkowym. Świadczy o tym wielka ilość procesów o zdzierstwa (de repetundis). W r. 69 oskarżony jest o zdzierstwa propretor Galii Narboneńskiej M. Fon- tejusz, w r. 66 historyk i mówca Gajus Licyniusz Macer, a także Fundanius i trybun Rys. 80. Bankier ściągający podatki (Muzeum w Treyiso) ludowy Maniliusz. W r. 65 oskarżony jest Katylina o zdzierstwa w Afryce, w r. 63 Gajus Kalpuniusz Pizon o nadużycia w Galii Narbońskiej, a w r. 59 Lucjusz Waleriusz Flakkus o zdzierstwa w Azji. Zresztą nie wszystkie nadużycia wnoszono przed trybunał. Cezar potrafił skutecznie obronić stronnika swego, Salustiusza przed wytoczeniem mu pro- cesu o zdzierstwa w prowincji Africa Nova. Appiusz Klaudiusz Pulcher, poprzednik Cycerona na stanowisku namiestnika Cylicji, „zrujnował na zawsze" tę prowincję, jak powiada Cyceron, ale mimo to nie stanął przed trybunałem. Podobnie zrujnował w r. 48 Hiszpanię Dalszą propretor cezariański Kwintus Kasjusz Longinus. Wyzysk prowincji był więc regułą, sprawiedliwi namiestnicy, jak Cyceron w Cylicji, należeli istotnie do- wyjątków. Wskutek licznych operacji finansowych i zdzierstw w prowincjach wzrastały szybko majątki arystokracji szlacheckiej i finansowej. Poprzednie pokolenia nie znały ŻYCIE PONAD STAN takich fortun, jak majątek Pompejusza, który po jego l ZADŁUŻENIE śmierci wynosił podobno siedemset milionów sesterców. POWSZECHNE Majątek Krassusa obliczany był na dwieście milionów, a Lukullusa na sto milionów. Jest rzeczą znamienną, że Cyceron uznaje za człowieka zamożnego dopiero tego, kto ma rocznie sto tysięcy sesterców dochodu. Wobec takiego nagromadzenia kapitału wydawałoby się w pierwszej chwili dziwne, że w czasach tych słychać wciąż o powszechnym zadłużeniu, które obejmuje nie tylko najniższe warstwy ludności, lecz w równej mierze sfery posiadające. Hasło oddłużenia, wołanie o tabulae novae rozlega się wciąż w tych czasach. W r. 86 lex Valeria zredukowała długi do jednej czwartej. Mimo to w dwadzieścia lat później „zadłużenie na całym świecie było ogromne", jak stwierdzał Salustiusz. Oddłużenie należało do głównych postulatów Katyliny; pod tym hasłem gromadził on wokół siebie ogromne zastępy młodzieży. Ustawa wydana przez Cezara z początkiem wojny domowej w r. 49, która zaliczała procenty na poczet długu oraz zabraniała przechowywania w domu więcej niż 60000 tysięcy sesterców w gotówce, nie zadowoliła ani wierzycieli, ani dłużników. Powstanie pod hasłem zupełnego oddłużenia wywołane przez radykalne skrzydło partii cezariańskiej pod 326 V. RZYM W EPOCE WOJEM DOMOWYCH wodzą Celiusza zostało krwawo stłumione, podobnie jak w rok później powstanie Dola- belli. Zadłużenie, które ogarniało wszystkie warstwy społeczne, wywołane było usta- wiczną zwyżką cen, niepewnością stosunków politycznych oraz życiem warstw zamoż- nych nad stan. Cyceron, który bynajmniej nie był utracjuszem, znajdował się usta- wicznie w kłopotach finansowych, gdyż żył niewątpliwie ponad stan. Trudno mu było odmówić sobie kupna kosztownego domu Krassusa na Palatynie za trzy i pół miliona sesterców. Wobec braku tak wielkiej sumy musiał zadłużyć się u Publiusza Sulli, którego potem bronił za to w procesie de vi (tj. w procesie o zastosowanie przemocy). Posiadanie kosztownej willi i licznej służby należało do dobrego tonu. Ponieważ bankier Attykus, przyjaciel Cycerona, posiada piękny park ozdobiony dziełami sztuki, Cyceron chce mieć taki sam u siebie w Arpinum, chociaż w cytowanym już liście do przyja- ciela przyznaje, że wille podmiejskie Tusculanum i Pompejanum wtrąciły go w długi. Nic dziwnego, że jest wciąż zadłużony nie tylko u Attyka, ale i u swego przeciwnika politycznego Cezara już w przeddzień wojny domowej. Fakt, że Cyceron, sam zadłużony, z kolei udziela pożyczek innym, wskazuje na lekkomyślność, która jest charakterys- tyczna dla całej tej epoki. Uzyskanie pożyczki, oczywiście na procent lichwiarski (6—12%), nie było podówczas trudne; można było liczyć na to, że dłużnik zrobi ka- rierę polityczną, otrzyma zarząd prowincji i łatwo dług spłaci. Stale zadłużony Cyceron nie jest wyjątkiem. Cezar miał pod koniec swej pretury nie mniej niż siedemdziesiąt dwa miliony długu i gdyby Krassus nie poręczył za niego, byliby go wierzyciele nie wypuścili z Rzymu do Hiszpanii, dokąd udawał się w charakterze propretora. Sprawa zadłużenia odgrywała niejednokrotnie główną rolę w posunięciach politycznych. Kurion, na którego liczył Cyceron, przeszedł na początku wojny domowej na stronę Cezara, gdyż Cezar spłacił jego długi w wysokości sześćdziesięciu milionów sesterców. Zadłużenie było w sferach posiadających w tych czasach uważane za rzecz normalną i nie przynosiło ujmy, chyba że ktoś stoczył się w otchłań bankructwa, jak oficer ce- zariański Mamurra, z którego naśmiewał się Katullus w swoich utworach. Z korespon- dencji Cycerona wynika, że nie zawsze wiedział, jakimi sumami rozporządza i musiał informować się o tym u swego administratora; nie było to zjawisko odosobnione, lecz znamienne dla omawianych czasów. Degeneracji życia politycznego towarzyszył wciąż pogłębiający się w pierwszej połowie wieku I rozkład życia rodzinnego w sferze senatorskiej. Jest rzeczą jasną, że . zmiany społeczne i ekonomiczne a także oddziaływanie ROZKŁAD ŻYCIA , . . , RODZINNEGO w SFERZE hellenistycznego świata nie mogły pozostać bez wpływu SENATORSKIEJ ^ życie tej warstwy. Coraz bardziej zatraca się dawny patriarchalny charakter rodziny, coraz rzadziej spotyka się w sferze senatorskiej dawną formę małżeństwa, kiedy żona przechodziła spod władzy ojca pod władzę męża. Żona Cycerona Terencja, która przy pomocy swego wyzwoleńca Filotimusa zarządza swym majątkiem i to tak samodzielnie, że doprowadza to w końcu do rozwodu, me jest bynajmniej wyjątkiem. Nie jest również wyjątkiem jej oddziaływanie na męża w zakresie życia politycznego, przy tłumieniu spisku Katyliny. Cyceron pragnąc bliżej poznać zamysły Pompejusza prosi Attyka, by posłużył się w tym celu pomocą ROZKŁAD ŻYCIA RODZINNEGO W SFERZE SENATORSKIEJ 327 osławionej Klodii (por. niżej). Kornelia matka Grakchów starała się wywrzeć wpływ na swego syna, wielkiego trybuna Gajusa, Metella—na Sullę. Przy ujawnieniu spisku Katyliny wielką rolę odegrała Fulwia, kochanka spiskowca Kwintusa Kuriusza, w sa- mym zaś sprzysiężeniu wielka rola przypada Sempronii, żonie D. Juniusza Brutusa, konsula z r. 77 p.n.e., świetnie scharakteryzowanej przez Salustiusza. Nic może nie jest tak znamienne dla charakterystyki kobiety z rodów senatorskich jak fakt, że w na- radzie o charakterze wybitnie politycznym zwołanej w Ancjum w r. 44 dla ustalenia, czy Brutus i Kasjusz mają po zabójstwie Cezara opuścić Italię, brała udział obok obu Cyceronów matka Brutusa, Serwilia, znana z samodzielności i autorytetu politycznego, oraz jego żona Porcja, a także żona Kasjusza, Tertulla. Demoniczne postacie Sempronii i Fulwii żony Antoniusza dobrze charakteryzują ostatnie pięćdziesięciolecie republiki. Wielka ilość nieszczęśliwych małżeństw i rozwodów tłumaczy się tym, że w owych czasach bardzo często zawierano małżeństwa ze względów politycznych. Cezar zawierając układ polityczny z Pompejuszem w Luce przypieczętował nową przyjaźń oddając Pompejuszowi w małżeństwo swą córkę Julię, chociaż była ona zaręczona z Kwintusem Serwiliuszem Cepionem. Cepionowi jako odszkodowanie proponowano rękę córki Pompejusza zaręczonej z Faustusem Sullą. Polityczny charakter miało nieszczęśliwe małżeństwo siostry Oktawiana Oktawii z Antoniuszem. Postępowanie stoika Katona Młodszego, który odstąpił swą żonę Marcję Hortensjuszowi, by ją po śmierci przyja- ciela z powrotem przyjąć do siebie i w ten sposób, jak mówili złośliwi, odziedziczyć spadek po bogatym Hortensjuszu, jest wprawdzie dość wyjątkowe, niemniej charakte- ryzuje ono trafnie ówczesne stosunki wśród warstwy senatorskiej. Przykłady szczęśli- wych małżeństw, jak np. wspomniane już małżeństwo Brutusa z Porcją, oraz przykłady wierności małżeńskiej i poświęcenia, jakie okazały żony proskrybowanych w r. 43 senatorów i ekwitów, jak Sulpicja, która w przebraniu niewolnicy udała się do swego męża na Sycylię, nie mogą przysłonić faktu, że w porównaniu ze stosun- kami w wieku II życie rodzinne w Rzymie w sferze senatorskiej wykazuje cechy rozkładu. Obok wiernych i kochających żon coraz częściej spotyka się przykłady zdrady małżeńskiej. Żona Katona, Atiiia, która płakała w r. 67, kiedy jej mąż wyjeżdżał do Macedonii, prowadziła potem tak niemoralne życie, że Katon musiał się z nią roz- wieść. Zdrada małżeńska^ była powodem rozwodu konsula z r. 78 Marka Lepidusa z Apuleją i rozwodu Marka Antoniusza z drugą jego żoną, Antonią. Mnożą się również w tych czasach skandale na tle erotycznym. Osławiona Klodia, siostra znanego trybuna, kochanka Katulla i Celiusza, lub Sempronia, która brała udział w spisku Katyliny, nie liyły wyjątkami. O Mucji, żonie Pompejusza, opowiadano, że w czasie nieobecności męża zdradzała go z Cezarem. Żonę Lukullusa, jak donosi Cyceron, „wprowadził w swoje misteria" Gajus Memmiusz. Najgłośniejszy był skandal wywołany przez Klodiusza, który w r. 62 podczas uroczystości ku czci Bona Dea, obchodzonych wyłącznie przez kobiety, dostał się w przebraniu kobiecym do domu Cezara, żeby zbliżyć się w ten sposób do jego żony Pompei. Głośna afera zakończyła się rozwodem Cezara z Pompeją. Na tle tego rodzaju stosunków zrozumiała jest niechęć do małżeństwa, co 328 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH znalazło odbicie już w r. 131 w słowach cenzora Metellusa Macedońskiego: „Gdybyśmy mogli żyć bez żony, chętnie byśmy wszyscy uwolnili się od tej nieprzyjemności". Na tym tle zrozumiałe są liczne rozwody. Sulla był żonaty cztery razy, Antoniusz pięciokrotnie. Przykład Rzymu działał także rozkładające na zamożne sfery w muni- cypiach, o czym świadczy głośny proces Kluencjusza Habitusa z Larinum, bronionego przez Cycerona. Ojczym Habitusa, Oppianikus, miał pięć żon, z których pierwszą, Kluencję, podobno otruł. Proces, w którym wciąż słyszymy o truciźnie i morderstwach w najbliższej rodzinie, odsłania w pełni rozkład i demoralizację sfer posiadających w municypiach. Zwyczaje związane z zawarciem małżeństwa i uroczystościami ślubnymi pozostają nadal te same co dawniej z tą tylko różnicą, że uświetnia je coraz większy przepych w sferach zamożnych. Panna młoda, jak wiemy z pieśni weselnych Katulla, występuje w dzień ślubu w palii żółtego koloru, z twarzą zasłoniętą również żółtym welonem, tzw. flammeum. Po uczcie weselnej w domu panny młodej odbywała się pod wieczór tzw. deductio do domu męża przy blasku pochodni, dźwięku fletów i wtórze uszczypli- wych piosenek —fescennini. Dotarłszy do domu pana młodego panna młoda, jak to wiemy z Katulla, wieńczy i namaszcza drzwi wejściowe; zachował się nawet prastary zwyczaj przenoszenia panny młodej przez próg, by uniknąć potknięcia się z jej strony, co uważano za złe omen. Zachowanie starych obyczajów nie mogło jednak wskrzesić dawnej familia Romana w sferach senatorskich. Rozkładowi życia rodzinnego towarzyszył wzrost prostytucji. O domach publicz- nych w wieku II słychać już wprawdzie u Katona, obecnie jednak prostytucja przybiera zastraszające rozmiary. W poezjach Katulla występują nie tylko matrony wiodące życie niemoralne, jak owa niewiasta z Briksji (dziś Brescia) bohaterka utworu 67, Aufilena lub Postumia, magistra bibendi. Są także scortiiia. Scortiiium jest nie tylko przyja- ciółka Warusa, która chce dostać od Katulla lektykę, by udać się do świątyni Sarapisa, lecz i Akme, której miłość do Septimiusa tak pięknie maluje Katullus. W tym. czasie świat hellenistyczny obdarzył Rzym heteryzmem. Począwszy od Lucyliusza, który wydał wiele pieniędzy na grecką muzykantkę Hymnis, mnożą się w wieku I greckie aktorki i kurtyzany występujące u boku rzymskich pretorów i wodzów. Przy Werresie spotykamy na Sycylii grecką kurtyzanę Chelidon, o której wpływach na pre- tora wiedzą wszyscy; przy Antoniuszu była głośna aktorka mimiczna Cyteris, po- przednio kochanka poety Korneliusza Gallusa, który opiewał ją pod pseudonimem Lykoridy. Wzrastające wciąż w wieku I latyfundia wymagały zatrudnienia coraz większej ilości niewolników. O wzroście ich liczby i o ich znaczeniu świadczą nie tylko powstania na Sycylii i udział w powstaniu Spartakusa, lecz również fakt, .NIEWOLNICY że coraz częściej używa się niewolników przy rozgrywkach i i^JL^vvOLENCx politycznych między wolną ludnością. Mariusz lądując w Italii w r. 87 obiecuje wolność niewolnikom, którzy się do niego przyłączą, a w r. 63 senat przyrzeka wolność i nagrodę pieniężną tym niewolnikom, którzy pomogą przy ujawnieniu spisku Katyliny. Lentulus radził Katylinie wykorzystać pomoc ludności NIEWOLNICY I WYZWOLEŃCY niewolniczej dla zrealizowania swych planów. W procesie Publiusza Sulli w r. 62 po- jawia się zarzut, że organizował on grupy gladiatorów dla wywołania rozruchów. Nie- wolników spotyka się nie tylko w bojówkach Klodiusza, leoz i w ruchu powstańczym organizowanym przez Celiusza w r. 48. W pięć lat później obiecywali triumwirowie wolność, prawa obywatelskie i wielkie nagrody pieniężne niewolnikom, którzy wydadzą swych panów wypisanych na listach proskrypcyjnych, a Antoniusz zwalniał niewolni- ków z domów pracy (ergastula), w których przebywali skazani za zbiegostwo. Wszystkie te fakty świadczą o kryzysie, który zaczął przeżywać ustrój oparty na pracy niewolniczej. Powstanie Spartakusa było poważnym ostrzeżeniem. Być może pod jego wpływem zaleca Warron łagodny stosunek do niewolników. Wedle Warrona dozorca niewolników, yillicus, który sam zresztą jest niewolnikiem, powinien posiadać pewien majątek; owym majątkiem (peculium), który prawnie pozostaje nadal własnością pana, powi- nien niewolnik zarządzać według własnego uznania. Zwyczaj posiadania peculium istniał już w Rzymie w wieku III, jak na to wskazują komedie plautyńskie. Obecnie staje się to zjawiskiem powszechnym. Peculium jest niejednokrotnie sposobem wyku- pienia się niewolnika; jest ono równocześnie kapitałem, z którego czerpie człowiek świeżo obdarzony wolnością. Wykorzystując peculium niewolnik może wreszcie kupić sobie zastępcę (mcarius), który wykonuje za niego całą pracę lub jej część. Żeby przywiązać niewolników do majątku, zezwala Warron na małżeństwa między niewol- nikami i niewolnicami. Coraz powszechniejszym zjawiskiem jest w pierwszej połowie wieku I wyzwalanie niewolników, którzy jako wyzwoleńcy przynoszą swym dawnym właścicielom więcej korzyści stając się ich klientami. Wyzwoleńcy ci zyskują sobie niejednokrotnie bardzo uprzywilejowane stanowiska. U boku Sulli działa jego ulubiony wyzwoleniec, Chryso- gonus, przed którego wpływami drżą nawet senatorowie i którego Cyceron nazywa jednym z najpotężniejszych ludzi w państwie; Chrysogonus wzbogacony na proskryp- cjach Sulli, ufny w jego poparcie, popełniał jawne nadużycia, nawet zbrodnie, jak to widać z procesu w obronie Roscjusza z Amerii. Prawie każdy magnat i dostojnik ma w tych czasach ulubionego wyzwoleńca, który prowadzi interesy swojego pana i niejednokrotnie jest najbardziej zaufanym doradcą nie tylko w sprawach finan- sowych, lecz także rodzinnych. Przy Werresie występuje wyzwoleniec Timarchides, który pośredniczy w interesach między namiestnikiem a miejscową ludnością na Sycylii; przy Kwintusie Cyceronie jest Stacjusz, o którego protekcję zabiega wielu znakomitych Rzymian. Marek Cyceron ma swego ulubionego Tirona, który po jego śmierci publikuje jego korespondencję; Pompejusz ma Menodora, który jest dowódcą jego floty, i Teofanesa z Mityleny, doradcę i nadwornego historyka, którego ojczyste miasto Mitylena czciło „jako wybawcę, dobroczyńcę i drugiego za- łożyciela". Oktawian ma swojego Helenosa i Sfairosa, którego pochowa na koszt państwa. Cezar ma Demetriosa, który z rozkazu Antoniusza administruje .Cyprem. Wyzwoleńcem Antoniusza jest Kalias, używany do misji dyplomatycznych. W naradzie mającej zadecydować, czy Gajus Furnius, przyjaciel Cycerona bawiący w Gallii, ma starać się o preturę, bierze udział obok obu braci Cyceronów zaufany wyzwoleniec 330 V. BZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH Furniusa Dardanos, a wyzwoleniec Fameas ofiarowuje Cyceronowi swe poparcie przy staraniu się o konsulat. Znaczeniu, które zdobywają wyzwoleńcy, towarzyszy wzrost ich zamożności. Już lex Papia przewiduje wypadki, że wyzwoleniec może pozostawić majątek przewyższający sto tysięcy sesterców; świadczy to o wzroście bogactwa tej warstwy. Spośród wielu wzbogaconych wyzwoleńców wystarczy przytoczyć Demetriosa, wyzwoleńca Pompejusza, który pozostawił majątek w sumie 4000 talentów, oraz Marka Wirgiliusza Eurysacesa, którego dorobkiewiczowski grobowiec w kształcie pieca stoi do dziś dnia przy Via Praenestina w Rzymie. Prócz tych bogaczy, którzy odgrywali niejednokrotnie rolę wspomnianych doradców swoich patronów, spotyka się dość dużo średniozamożnych wyzwoleńców wśród rzemieślników, lekarzy i kupców. Niepewność egzystencji wskutek ustawicznych zamieszek i wojen domowych sprzyjała coraz bardziej rozpowszechnianiu się kultów wschodnich oraz praktyk ma- gicznych i to nie tylko w szerokich warstwach społeczeń- .c,11111'^0?1?^^1'1^.^,, stvfsi, ^ecz również w sferach oświeconych nobilów. Na nic A&lRULuGIA l O KULT l ZM nie zdały się trzykrotne próby reakcji w latach 58, 53, 48 przeciw szerzącym się kultom egipskim; w r. 43 triumwirowie planują budowę pierwszej w Rzymie świątyni Izydy. Niemniejszą popularnością cieszą się astrologowie chaldejscy, których na próżno wygnano w r. 139. Cyceron w De divinatione (O wróżeniu) po- świadcza, że wielu z nich widywano w Circus Maximus, gdzie chętnie stawiali horoskopy. Popyt na wszelkiego rodzaju przepowiednie i proroctwa jest w tych niespokojnych czasach bardzo wielki. Częstokroć fałszuje się je dla celów politycznych. Pompejusz w r. 56 pod pozorem, że usłyszał grzmot, rozwiązał zgromadzenie i przeszkodził wyborowi Katona na pretora, a jednemu z uczestników spisku Kąty liny, Lentulusowi Korne- liuszowi Sura, nie trudno było opowiadać o przepowiedni sybilińskiej, która wróżyła objęcie władzy w Rzymie przez trzech Korneliuszów; trzecim Korneliuszem po Sulli i Cynnie miał być, według swej opinii, właśnie on sam, Lentulus. Kiedy Cezar wyprawiał się przeciw Partom, pojawiła się przepowiednia Sybilli, że Partowie mogą być pokonani jedynie przez króla. Przepowiednia ta miała ułatwić Cezarowi uzyskanie korony. Pom- pejańczycy po klęsce swego wodza pocieszali się ułożoną rozmyślnie przepowiednią, która przyrzekała Scypionom panowanie w Afryce; przepowiednię tę pompejańczyk Metellus Scypion odnosił do siebie. Wiara w prorocze sny, którym tak wielką wagę przypisywał Sulla, nie opuszcza nawet najbardziej oświeconych ludzi następnego po- kolenia. Cyceron opowiada o śnie, który miał w Dyrrachium przed bitwą pod Farsalos; Oktawian wspominał w pamiętnikach o śnie swego przyjaciela, pod wpływem którego nie wziął czynnego udziału w bitwie pod Filippi. Sulla szukał opieki u kapadockiej bogini Maa, Appiusz Klaudiusz Pulcher, konsul z r. 54, daje wtajemniczać się w misteria w Eleuzis, gdzie buduje propylen, a trzech braci Pompejuszów osiąga wtajemniczenie w misteria na Samotrace. Stawianiem horoskopów zajmowali się jednak nie tylko chaldejscy czy marsyjscy szarlatani, zajmował się tym także pseudouczony neopitagorejczyk Publius Nigidius Figulus, pretor z roku 58. Według Swetoniusza miał on, znając godzinę urodzin Okta- wiana, przepowiedzieć jego rządy nad światem. Figulus był autorem licznych dzieł EPIKUBEIZM W RZYMIE I POEMAT LUKRECJUSZA o wróżbach i snach oraz pism o treści astrologicznej, w których nauki pitagorejsi łączyły się z dyscypliną etruską. Urządzał w swym domu zebrania, które autor inwekty1 na Salustiusza określa jako sacrilegium ('świętokradztwo'). O jego praktykach magi< nych i wskazywaniu zagubionych pieniędzy przy pomocy „chłopca natchnione: pieśnią" (pueri carmine instincti) opowiada Warron. Godnego siebie towarzys miał on w drugim dostojniku: był nim wspomniany konsul Appiusz Klaudiusz Pulchf zajmujący się w domu praktykami spirytystycznymi i wywoływaniem duchów. Groza wojen domowych, kryzys form ustrojowych oraz poczucie bezsensu i ni pewności życia kazało jednym szukać pociechy w kultach wschodnich i praktykac chaldejskich, innych kierowało do „Ogrodu Epikura fpSrTu^S Fiłozof g1082^ hasł0 "^ w ukryciu" musiał ^ popularność w tych pełnych grozy czasach. Toteż n dziwnego, że w pierwszej połowie wieku I coraz częściej pojawiają się na gruncie rzyn skim popularyzatorzy filozofii epikurejskiej. Nazwiska kilku takich nauczycieli znar są dzięki Cyceronowi, który podaje, że w r. 45 „zajęli całą Italię". Są to Gajus Am; finius, Rabirius, Tytus Gajus Insuber. O ile do tych rzymskich przedstawicieli epiki reizmu odnosił się Cyceron z pełną wyższości pogardą, stwierdzając, że nimi nawet ni gardzi, gdyż nigdy ich pism nie czytał, to dwóch greckich epikurejczyków, którz działali wówczas nad Zatoką Neapolitańską, Filodema z Gadary i Sirona, mimo całi awersji do epikureizmu nie wahał się nazwać swymi przyjaciółmi, „najlepszymi mężan i najbardziej uczonymi ludźmi". Zarówno Filodem z Gadary, który przybył do Ital zapewne po zamienieniu Syrii na prowincję rzymską w r. 64, jak i Siron idąc za wskażą niami swego mistrza nie osiedlili się w zgiełkliwym Rzymie, lecz nad zaciszną Zatok Neapolitańską; być może, że nawet nazwa Pauzylipu — „rozpraszającego troski" in właśnie zawdzięcza swe powstanie. W willi Filodema w Herculanum, dzisiejszej viii dei Pisoni, odnaleziono szczątki bogatej biblioteki mistrza, która zawiera zarówni jego własne dzieła, jak i dzieła innych epikurejczyków. Tu właśnie odbywały się id spotkania. Fragment jednego z dzieł Filodema poświadcza, że w dysputach epikurejs kich brali udział dwaj młodzi poeci, najwybitniejsi twórcy epoki augustowskiej Wergiliusz i Wariusz, a może i Horacy. Stosunki przyjacielskie, które wiązały młodego Wergilego z Sironem, poświadczone są nie tylko przez piękny wiersz zachowana w Catalepton wergiliańskim, ale i przez fakt, że po śmierci Sirona willa jego w po- bliżu Neapolu przeszła na własność Wergilego. Epikureizm, który wywarł tak wielki wpływ na młodzieńczą twórczość Wergilego; został w najwspanialszy sposób rozpowszechniony w Rzymie przez poemat filo- zoficzny De rerum natura Tytusa Lukrecjusza Karusa (95—55?), starszego o dwa- dzieścia kilka lat od Wergilego; Lukrecjusz Karus zmarł podobno w tym samym dniu, w którym Wergili przywdział togę męską. „Ciężkie chwile ojczyzny", groza i bezsens wojen domowych, bezmyślny pęd do wzbogacania się — wszystko to napełniło duszę poety odrazą do współczesności, która w jego oczach była okrutniejsza niż epoka pier- wotna. Tragiczna sprzeczność idei nurtujących ówczesne społeczeństwo rzymskie wyciska piętno na twórczości tego wielkiego poety. Lukrecjusz jest optymistą, wierzy 332 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH w ustawiczny postęp ludzkości, w potęgę umysłu ludzkiego, zdolnego opanować tajemnice wszechświata, zarazem jednak pragnie uciec od współczesności, do której czuje odrazę. Na tle społeczeństwa miotanego żądzą bogactwa i władzy, trawionego walką bratobójczą dostrzega jaśniejącą „jak słońce wśród gwiazd" postać Epikura, który uwalniając ludzkość od strachu przed śmiercią „życie ludzkie z tak wielkich burz i tak wielkich ciemności wywiódł na miejsce bezpieczne i w jasnym świetle umieś- cił". Entuzjazm i podziw dla wielkiego mistrza, który odkrył prawdę i uleczył znękaną ludzkość, przenika dzieło rzymskiego poety. Przecież Epikur przez swą tezę o śmier- telności ducha i duszy uwolnił ludzkość od strachu przed śmiercią, „która jest niczym", a przez swą naukę o nieingerencji w spraw}' ludzkie bogów żyjących w intermundiach, usunął z duszy ludzkiej strach przed bogami. Żaden dotąd grecki nauczyciel epikureizmu nie przemawiał z taką mocą i żaden tak wymownie nie malował nieszczęścia i niedoli ludzi pozostających w jarzmie zabobonu i nieuzasadnionego lęku. Dzieło Lukrecjusza, pełne prawdziwego patosu i wspaniałych poetyckich obrazów, oddające zarówno całą grozę, jak i urodę życia, obfitujące w opisy wspaniałych i groźnych zjawisk przyrody głosi nową prawdę w tonie wieszczym. Do dziś dnia działa na nas swą sugestywnością. Z uwagi na to, że dzieła Epikura zaginęły, poemat Lukrecjusza jest również niezwykle ważnym źródłem poznania starożytnego materialistyczno-mechanistycznego poglądu na świat. Wpływ jego w dobie Odrodzenia był bardzo wielki. Z wielu lukrecjanistów wystarczy wspomnieć nazwisko Giordana Bruno i Gassendiego, a z przeciwników Polignaca, autora głośnego Antylukrecjusza. W kilkanaście lat po śmierci Lukrecjusza Marek Tuliusz Cyceron, któremu zwy- cięstwo Cezara nie pozwalało na kontynuowanie żywej działalności politycznej, postanowił poświęcić wolny czas na spopularyzowanie DZIAŁALNOŚĆFILOZO- wśród Rzymian dorobku filozofii greckiej. Żywe stosunki FIC^NA CjYCER.ONA Rzymian z filozofami greckimi zaczęły się. mniej więcej w epoce Grakchów. Przedstawiciel średniej Stoi (por. str. 333) Panajtios Rodyjski znalazł gorliwych zwolenników grupujących się dokoła Scypiona Młodszego, Leliuszów i Mucj uszów, twórców prawa rzymskiego. Akademik Kleitomachos przyjaźnił się z Lu- cyliuszem. W następnym pokoleniu do stoickich ideałów wyraźnie przyznawali się zarówno Katon Młodszy, jak i zabójca Cezara, Brutus. Do Posejdoniosa, najwybitniej- szego przedstawiciela średniej Stoi w wieku I, jeździł na Rodos nie tylko interesujący się filozofią Cyceron, lecz także Pompejusz. Stosunki te nie ograniczały się zresztą do wyjazdów do Grecji i wysłuchiwania tam wykładów, tak w tej epoce modnych. Lukullusowi towarzyszył w obozie akademik Antioch z Askalonu, a Cyceron gościł u siebie stoika Diodota. Mimo tych zażyłych stosunków z współczesną filozofią hellenistyczną nie znalazł się żaden Rzymianin, poza wspomnianymi już niezbyt szczęśliwymi popularyzatorami filozofii epikurejskiej, który by w języku łacińskim uprzystępnił ten dorobek filozo- ficzny Rzymianom. Tego właśnie niezbyt łatwego zadania, przy którego realizacji trzeba było pokonać nielada trudności językowe i uzasadnić samą potrzebę filozofii oraz płynącą z niej korzyść, podjął się Marek Tuliusz Cyceron. Kiedy w lutym r. 45 DZIAŁALNOŚĆ FILOZOFICZNA CYCERONA zmarła ukochana jego córka Tullia, Cyceron rozczytując się w rozmaitych konsolacjs greckich postanowił napisać „pocieszenie dla samego siebie" idąc w tym za przykładl akademika Krantora. Już w dwa miesiące później widzimy go przy pracy nad Hortens szem (Hortensius) i Akademikami (Academica), a w maju zbiera materiały Tuskulanek (Tusculanarum disputationum l. V.). Zaginiony Hortensjusz, i „wspaniały portal do filozofii cycerońskiej", był ujętą w formę dialogu zachętą filozofii. Wyliczał tu Cyceron w dyskusji z Hortensjuszem negującym wartość studio filozoficznych wszystkie korzyści, które daje filozofia, przy czym nie ograniczał ' jedynie do podkreślania jej wartości czysto praktycznych; wyrażał nadzieję, że rzymsi miłośnicy literatury pociągnięci formalnym pięknem dzieł filozoficznych zainter sują się także z czasem ich treścią. Istotnie, niemal we wszystkich dziełach filozofie nych Cycerona można zauważyć troskę o pozyskanie czytelnika przez ożywienie treś. filozoficznej przykładami z historii rzymskiej i cytatami z poetów. Jako filozof Cyceron nie jest oryginalny i nie stara się o to. Nawet eklektyzn który cechuje jego dzieła, nie jest jego oryginalną koncepcją, lecz charakterystyczn cechą schyłkowego stadium filozofii hellenistycznej. Eklektyczna była już średni Stoa, która do pierwotnego systemu stoickiego wprowadziła sporo elementów platon skich i perypatetycznych. Eklektykiem był przede wszystkim mistrz Cycerona, przed stawiciel nowej Akademii, Filon z Larissy (160—80) oraz jego uczeń Antioch z Aska łonu. Jeżeli Filon z Larissy kontynuując sceptycyzm średniej Akademii zachęcał swyc] uczniów do przysłuchiwania się wykładom także innych szkół filozoficznych, a nie tyłki Akademii, Cyceron spełnił ten postulat w zupełności. Słuchał on bowiem zarówno wykładów epikurejczyka Faidrosa i stoika Diodota, jak i przedstawicieli nowej Akademii Filona z Larissy i Antiocha z Askalonu oraz platonizującego stoika Posejdoniosa W zakresie teorii poznania i tzw. fizyki najwięcej odpowiadał Cyceronowi sceptycyzn i probabilizm Nowej Akademii, która nie ograniczała się jedynie do krytyki dwustu osiemdziesięciu ośmiu systemów filozoficznych, lecz programowo zalecała eklektyzir i możność wybrania najbardziej prawdopodobnych poglądów z różnych systemów oraz piętnowała dogmatyzm jako pewnego rodzaju lenistwo myślowe stwierdzając, że ani Platon, ani Sokrates nie byli dogmatykami. Potwierdzenie, że kierunek ten naj- bardziej podobał się Cyceronowi, znajdujemy w dziele Definibus bonorum et malorum (O granicach dobra i zla), gdzie ostatnie słowo przypada teorii Antiocha z Askalonu. Nieco inaczej było w dziedzinie etyki, gdzie Cyceron nie mógł oprzeć się urokowi, który na wielu nobilów rzymskich wywierała rygorystyczna etyka stoicka. Nic dziwnego, że w dziele De officiis (O powinności) wziął sobie za wzór dzieło Panajtiosa O obowiązku (riepl TOG %a'8-y)xov'roę) oraz pisma Posejdoniosa, a w Tuskulankach opartych prze- ważnie na Panajtiosie, stoikach, Posej doniosłe, Chryzyppie oraz Antiochu z Askalonu odmalował ideał stoickiego mędrca. W dziele De natura deorum (O istocie bogów) wyznaje, że pogląd stoicki reprezentowany w dialogu przez Balbusa wydaje mu się bardziej zbliżony do prawdy. Wyraźne uprzywilejowanie stoicyzmu widać również w dziele De republica; występuje on tam obok idei platońskich i pitagorej skich, odno- sząc zwycięstwo nad teoriami Karneadesa. 354 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH Zadanie popularyzowania filozofii greckiej, które sobie postawił Cyceron, zade- cydowało zarówno o wyborze formy dialogu, wzorowanej na Perypacie, jak i o samej kompozycji dzieł. Zarówno w De finibus jak i w De natura deorum materiał tak jest ułożony, że pozwala zorientować się w poglądach najważniejszych szkół na pewne zagadnienie. W dziele De finibus pierwsza księga omawia poglądy epikurejskie, druga zawiera ich krytykę, trzecia — poglądy stoickie, czwarta ich krytykę, piąta poglądy akademickie i perypatetyczne ujęte w duchu Nowej Akademii, której zwolennikiem jest Cyceron. Podobnie dialog De natura deorum zawiera w pierwszej księdze poglądy epikurejczyków na istotę bóstwa i krytykę tych poglądów, w drugiej poglądy stoickie, w trzeciej ich krytykę ze stanowiska Nowej Akademii. W ten sposób spopularyzował Cyceron filozofię grecką wśród Rzymian, a także udostępnił ją dalszym pokoleniom, z dzieł Panajtiosa bowiem, Posej doniosą czy przedstawicieli Nowej Akademii docho- wały się do naszych czasów tylko fragmenty. Czasy napięcia politycznego i związanych z tym licznych procesów politycznych sprzyjały rozwojowi wymowy, która zwłaszcza w ostatnim okresie republiki dzięki działalności najwybitniejszego rzymskiego mówcy. Marka WYMOWA . . Tuliusza Cycerona, osiągnęła swój punkt szczytowy. Maniera azjańska panująca wszechwładnie w drugiej połowie wieku II znalazła swego najwybitniejszego przedstawiciela w starszym o kilka lat od Cycerona Kwintusie Hortensjuszu Hortalusie (114—50). Wymowa jego łączyła w sobie właściwości obu podówczas działających szkół azjańskich: szkoły Hieroklesa i Meneklesa z Alabandy (szkoła ta odznaczała się używaniem zaokrąglonych, wdzięcznie skonstruowanych zdań o monotonnej kadencji) i szkoły Aischylosa z Knidos oraz Aischinesa z Miletu, dla której charakterystyczny był szybki rytm zdania i porywający patos. Patetyczny i zmanierowany Hortensjusz, cieszył się w pierwszej połowie wieku I wielką po- pularnością zwłaszcza wśród młodzieży. Jako zwolennik skrajnego skrzydła nobilów występował w senacie niejednokrotnie, zwłaszcza w siódmym dziesiątku wieku, w roz- maitych sprawach przeciw Cyceronowi. Tak było w r. 70 w głośnym procesie Werresa, tak było w r. 67 w sprawie wniosku Gabiniusza czy w sprawie wniosku Maniliusza. Niejednokrotnie, stosownie do okoliczności, Hortensjusz i Cyceron występo- wali razem, jak na przykład w r. 63 w obronie K. Rabiriusa oskarżonego o perduellio, tj. o zdradę stanu i o zdradę państwa, lub w r. 62 w procesie Mureny oskarżo- nego o nadużycia wyborcze. Manierze azjańskiej hołdował również młody Cyceron, jako wychowanek Lucjusza Licyniusza Krassusa. Spomiędzy jego najstarszych z zachowanych mów azjańskimi można nazwać zarówno mowęJ)ro Quinctio (W obronie Kwinkcjusza), jak i mowę w obronie Sekstusa Roscjusza z Amerii. Dopiero wyjazd w r. 79 na Rodos, do tamtejszego nauczy- ciela retoryki Molona, który według słów Cycerona poskromił jego zbyt wybujałą młodzieńczość „przelewającą się przez brzegi", zadecydował, jeśli nie o zupełnym zer- waniu, to w każdym razie o silnym ograniczeniu maniery azjańskiej. Cyceron powiada, że od Molona powrócił do Rzymu „prawie odmieniony", a w trzydzieści lat później WYMOWA w ten sposób pisał o mówcy posługującym się stylem azjańskim: „Kto by go znieść zdołał..., kiedy miękkim i zawodzącym głosem zaczął śpiewać na sposób azjański?' Mimo ograniczenia zbytniej wybujałości azjańskiej pozostało jednak Cyceronowi ns zawsze zamiłowanie do ozdobności i pełni wyrazu. Odrzucając „nadętość azjańska" pozostał zawsze czuły na rytmiczne zakończenie zdań, którym starał się nadawać ulubioną przez zwolenników stylu azjańskiego kadencję dwutrocheiczną, kretyczno-trocheiczną lub dwukretyczną. Historyczne znaczenie Cycerona dla łacińskiej prozy artystycznej polega na tym, że wykształcił w pełni periodologię. Długie, wspaniale rozczłonkowane zaokrąglone zdania o wyraźnym rytmie, pełne antytez i izokolów, bogate anafory wyróż- niające plastycznie poszczególne człony sprawiają wrażenie doskonałości. Istotnie, rację mieli starożytni twierdząc, że do tych doskonale zbudowanych, zaokrąglonych zdań nie można dodać ani jednego wyrazu, jeśli nie chce się zepsuć wrażenia harmonii. Mistrzostwo stylistyczne Cycerona nie ogranicza się jedynie do tego, że stworzył speriodyzowaną prozę rzymską. Okazuje się on również mistrzem w stosowaniu stylu wzniosłego, średniego i skromnego. Wystarczy porównać pełną patosu mowę w obronie Rabiriusa czy mowę o przyznanie Pompejuszowi dowództwa w wojnie z Mitrydatesem z prostą i skromną mową w obrpnie Cecyny, żeby zdać sobie sprawę z szerokiej skali tonów, które Cyceron umiał wydobyć z języka łacińskiego. Charakterystyczna jest pod tym względem mowa w obronie Kluencjusza, gdzie od prostego opowiadania w stylu potocznym przechodzi mówca do patosu budząc „litość i grozę". Obok peroracji pełnej wezwań do bogów i personifikacji ojczyzny, obok piętrzących się anafor Mani- liany, są druzgocące i miażdżące inwektywą Filipiki, gwałtowne, nie cofające się przed użyciem wulgarnych wyrazów, dyszące nienawiścią ataki na znienawidzonego Pizona, które przenoszą nas w zupełnie odmienną atmosferę niż wykwintna, pełna dowcipu mowa w obronie Mureny. Posługiwanie się w równej mierze gryzącą ironią, jak po- godnym humorem, napastliwą inwektywą, jak i patosem wyciskającym łzy z oczu słuchaczy, swobodnym i prostym opowiadaniem i dramatyczną dinozą (tj. wyolbrzy- mianiem) świadczy najlepiej o mistrzostwie stylistycznym Cycerona, którym przewyższył wszystkich poprzedzających go prozaików rzymskich. Do tych wa- lorów stylistycznych dołącza się doskonała znajomość teorii retoryki greckiej i wspaniałe wyczucie audytorium, umiejętne operowanie argumentacją, które polega na wysunięciu silnych argumentów, a usunięciu w cień słabszych. Niezliczona ilość sposobów wzbudzenia sympatii sędziów dla oskarżonego i jego obrońcy, trafne odczucie momentów psychologicznych, umiejętność dojrzenia rozmaitych aspektów każdej sprawy pozwoliły Cyceronowi zdobyć sobie już u współczesnych opinię naj- lepszego mówcy. Tym też tłumaczy się fakt, że w procesach, w których bierze udział kilku obrońców, dla Cycerona rezerwuje się ostatni głos. Tak było np. w proce- sie Celiusa, na którym Cyceron przemawiał po Krassusie, oraz w procesie Balbusa, gdzie przemawiał na zakończenie, po przemówieniach tak wybitnych osobistości, jak Pompejusz i Krassus, i tak wybitnych mówców, jak Hortensjusz i Gajus Licyniusz Macer Kalwus. 536 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH Mimo iż Cyceron zdobył sobie wybitne stanowisko wśród współczesnych mówców, nie brakowało w szóstym i piątym dziesięcioleciu tego wieku wybitnych jednostek, którym styl jego, jako zbyt patetyczny i mimo powściągliwości azjański, nie podobał się. Mniej więcej w połowie wieku I zaczęła szerzyć się moda na tak zwany „attycyzm". Zwolennicy tego stylu w rodzaju Kalidiusa, Gajusa Licyniusza Kalwusa i Marka Juniusza Brutusa odnosili się z odrazą do azjańskiego wdzięczenia sięiazjańskiej rytmiki. Wywie- sili na swym sztandarze hasło powrotu do klasyków greckiej wymowy, ale za wzór nie wzięli ani Demostenesa, ani Aischinesa, lecz Lizjasza, przedstawiciela stylu skromnego. Nic dziwnego, że Kalwusowi i Brutusowi, dla których ideałem był prosty Lizjasz i staro- świecki Tukidides, nie mogły się podobać azjańskie rytmy prozy Cycerońskiej. Kwinty- lian wyraźnie powiada, że krytykowali oni rytmiczną kompozycję mów Cycerońskich. Ten krótkotrwały nawrót do klasycyzmu w dziedzinie wymowy, dość swoiście zresztą pojęty, jest ciekawy dlatego, że około r. 40 znajduje on odpowiednik zarówno w dzie- dzinie poezji — w działalności młodego Horacego — jak i w dziedzinie plastyki. Na tle tego ruchu attycystycznego nie dziwią nas ironiczne słowa Katulla zwrócone do Cy- cerona, w których nazywa siebie „o tyle najgorszym ze wszystkich poetów, o ile ty jesteś najlepszym ze wszystkich mówców". Attycyzujący mówcy, którzy naśladowali Lizjasza, mieli jednakże w swym gronie i jednostki wybitne. Wybitnym mówcą był przede wszystkim Kalwus, którego mowy oskarżycielskie przeciw Watiniusowi, pełne przysłowionej niemal „nienawiści waty- niańskiej", podziwiane były nie tylko przez współczesnych, lecz czytywane jeszcze w czasach Tacyta. Niewątpliwie utalentowanym mówcą był również Marek Brutus, chociaż mowa jego, wygłoszona na Kapitelu po zamordowaniu Cezara, nie mogła oczy- wiście podobać się Cyceronowi. Kiedy Brutus przed wydaniem posłał ją Cyceronowi z prośbą o poprawienie, ten nie widział możliwości spełnienia prośby przyjaciela; w liście do Attyka przyznaje, że mowa Brutusa, jeśli w ogóle się przyjmie styl attycki, jest świetna i konsekwentnie w tym stylu utrzymana; jednakże on sam wyznaje inne zasady stylistyczne i napisałby ją z większym ogniem, lecz poprawić jej nie potrafi. Pojawienie się stylu attycystycznego nie mogło być obojętne dla Cycerona, który w nowej modzie widział swego wroga. Toteż najpierw w listach prywatnych do Kalwusa i Brutusa starał się nawrócić ich z błędnej jego zdaniem drogi, a później, w r. 46, po- święcił Brutusowi dwa pisemka Orator i Brutus, w których uzasadniał swe stano- wisko i rozprawiał się z attycyzmem. Brutus jest ciekawy jako pierwsza historia wymowy rzymskiej, której szczytowym punktem jest działalność samego Cycerona. Drugie dziełko, Orator, ujęte w formę listu, przedstawia ideał mówcy, który umie posługiwać się wszystkimi trzema stylami, a nie tylko stylem skromnym; Cyceron posuwa się jeszcze dalej i odmawia zwolennikom stylu lizjaszowego prawa posługiwania się mianem attycystów, gdyż prawdziwy attycyzm nie ogranicza się jedynie do naśla- dowania Lizjasza, lecz bierze sobie także za wzór patetycznych i wzniosłych mówców, jak Demostenes i Aischines. Żeby pognębić attycystów, przetłumaczył nawet Cyceron mowy Demostenesa i Aischinesa wygłoszone w procesie Ktezyfonta, pragnąc zaznajomić Tabl. XLIV. Wytwórnia noży, W sklepie nożowniczym Tabl. XLV. Atrilim w domu pompejańskim Tabl. XLVI. Ostia. Dzielnica zachodnia Tabl. XLVII. Ostia. Ruiny spichlerza Hortensjusza BROSZURY POLITYCZNE I PAMFLETY 537 publiczność rzymską z „prawdziwym attycyzmem". Wprawdzie może przedwczesny bvł triumfalny okrzyk Cycerona w r. 45, że attycyści wyśmiani przez forum zamilkli, gdyż kierunek ten reprezentowany przez Asiniusa Polliona żył jeszcze nadal w epoce augustowskiej, jednakże na dalszą metę miał Cycerorr rację. Zasadnicze wiadomości o attycystach zawdzięczamy jedynie Cyceronowi, gdyż pisma ich i mowy zaginęły w zapomnieniu wieków. Pisma z zakresu teorii wymowy Brutus i Orator, do których dołączyć należy De optima genere oratorum (O najlepszym rodzaju mówców), Topica (O rodzajach argumentacji) i Partitiones Oratoriae, nie były pierwszymi jego dziełami z tego zakresu. Jeszcze w młodości napisał dwie księgi traktatu retorycznego De inrentione, w dojrzałym zaś wieku, w r. 55, powstało naj- wspanialsze dzieło z tej dziedziny, trzy księgi De orator e. Dziełko to, ujęte w formę trzech rozmów prowadzonych rzekomo w r. 91 w willi tuskulańskiej zmarłego nauczy- ciela Cycerona, Krassusa, nie jest samą tylko reprodukcją teorii retorycznych greckich. Dialog, w którym biorą udział wybitni ludzie poprzedniego pokolenia: obaj nau- czyciele Cycerona, L. Krassus i M. Antoniusz, stary Scewola Augur, Cezar Strabon, Aureliusz Kotta i Sulpiciusz Rufus, ma wyraźnie koloryt rzymski. Chociaż pierwsza rozmowa toczy się pod platanem na wzór platońskiego Faidrosa, z każdego słowa widać, że dyskutują nie Grecy z epoki klasycznej, lecz pełni powagi nobile rzymscy. Teoretyczna dyskusja ilustrowana jest przykładami zaczerpniętymi od rzym- skich mówców. Cyceron, sam doskonały mówca, ma już odwagę naśmiewać się nie- jednokrotnie z teorii greckiej, np. z licznych prac o komizmie, które, jak powiada, „tak są głupie, że nie ma w nich nic śmiesznego, chyba ich głupota". Głównym tematem poruszanym w dialogu De oratore jest sporne zagadnienie, czy mówca powinien ograniczać się jedynie do nauki samej wymowy i znajomości spraw państwowych i sądowych, jak tego chce Antoniusz, czy też powinien mieć szeroką wiedzę ogólną, jak twierdzi Krassus. Stary spór o charakter wychowania, który ma już swą historię na terenie Grecji, odżywa tutaj na terenie rzymskim. Cyceron staje oczy- wiście po stronie Krassusa i twierdzi, że wprawdzie nie ma jeszcze mówcy odpowiada- jącego temu wszechstronnemu ideałowi, pojawi się on jednak niewątpliwie w osobie Hortensjusza, a jak każe domyślać się autor, ma nim być on sam, Cyceron. Dzieło De oratore nie ma równego sobie w współczesnej literaturze greckiej, tak jak Cyceron jako mówca nie ma równego sobie wśród współczesnych Greków. Wzmożenie walki politycznej u schyłku republiki znajduje wyraz w wielkim wzroście pamfietów politycznych pisanych zarówno wieszem, jak i prozą. Nie podobna wymienić tu wielkiej ilości tych aktualnych niegdyś, tryskających BROSZURY^POLITYCZNE ^g^ ; walką, utworów, z których nic niemal nie prze- I PAMPLETi . , . i .J trwało do naszych czasów. Wystarczy wspomnieć, ze każda wybitniejsza indywidualność miała do swej dyspozycji pióra pamfiecistów i panegi- ' rystów. Najbardziej dbał o to Pompejusz. Pamfiety antycezariańskie pisali z jego pod- uszczenia zarówno wyzwoleniec L. Yoltacilius Pitholaus, jak i ów Cecyna, którego bronił w procesie Cyceron. Chwałę Pompejusza głosił nadworny jego historyk, Teofanes z Mityleny. Cezara i jego oficera Mamurrę szarpał złośliwymi wierszykami jakiś czas Historia kultury 22 338 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH Katullus, we znaki dawał mu się również jego kolega w konsulacie, Bibulus, smagał go Gajus Skribonius Kurio. Przeciwko triumwiratowi wymierzona była w r. 60 satyra Warrona pod tytułem Trzyglów (Tpi,xdepaw(;). Ale i Cezar miał obrońców i publicystów w osobach swych oficerów, Aulusa Hirtiusa, Korneliusza Balbusa i Gajusa Oppiusa. Aulus Hirtius rozprawiał się z groźnym cieniem nieżyjącego Katona, Balbus i Gajus Oppius pozostali Cezarowi wierni aż poza grób, pisząc panegi- ryki na cześć zamordowanego wodza. Oppius zwalczał uroszczenia syna Kleopatry, Cezariona, który chciał uchodzić za syna Cezara. Cyceron, który tak mocno atakował swoich przeciwników, doczekał się inwe- ktywy skierowanej przeciwko sobie, która zachowała się w rękopisach jako dziełko historyka Salustiusza. Również i Antoniusz nie pozostał dłużny Cyceronowi; „anty- grafy" Antoniusza, czyli repliki pisane stylem azjańskim, wspomina Plutarch w jego żywocie. Przyśpieszony rytm, którym płynęło życie polityczne u schyłku republiki, odbił się również na charakterze ówczesnej historiografii. Na próżno szukałoby się w tym okresie ludzi, którzy by podobnie jak ongiś Waleriusz CEZAR I SALUSTIUSZ . . . ,. , _, , „ ,. . „ Antias mieli ochotę dać współczesnym historię Kzymu począwszy od założenia miasta, ujętą w obszernych dziełach. Tego rodzaju typ annales wydawał się epoce obfitującej w dramatyczne i pełne napięcia walki polityczne niewąt- pliwie czymś przestarzałym; nie były to czasy, w których miałoby się ochotę sięgnąć myślą do okresu wojny z Hannibalem; o wiele ciekawsze były chwile współczesne, wypadki bezpośrednio przeżywane. Nic dziwnego, że za pióro chwytają nie nauczyciele retoryki, jak Celiusz Antipater, lecz politycy i mężowie stanu: Gajus Juliusz Cezar i jego oficer Salustiusz. Szybki podbój Gallia Comata (Transalpina) przez Cezara i jego sukcesy budziły w Rzymie naj różnorodniej sze uczucia; z jednej strony —patrzono z obawą i zawiścią na wodza, który tak szybko podbijał Gallię i który mógł stać się groźny dla wolności republikańskiej; z drugiej strony, ulegano urokowi zwycięstw i z dumą patrzono na sukcesy rzymskiego oręża. Dla samego Cezara działalność literacka była, oczywiście, zajęciem tylko ubocznym i drugorzędnym. Za młodu pisał przygodne poezje, jakieś pochwały Heraklesa i tragedię o Edypie. Dzieło grama- tyczne o analogii dedykowane Cyceronowi napisał „szybko podczas przejścia przez Alpy". Po pokonaniu Wercyngetoryksa, prawdopodobnie w zimie roku 52/1, „łatwo i szybko", jak podaje nieznany nam autor nieautentycznej ósmej księgi De bello Gallico, napisał Cezar swoje pamiętniki o wojnie gallijskiej, przedstawiając siedem lat trwający podbój Galii. Genialny wódz, którego zasadniczą cechą była szybkość działania, również szybko i łatwo pisał. Styl tych pamiętników najlepiej scharaktery- zował Cyceron w Brutusie: „są to pamiętniki nagie, proste i pełne wdzięku. Można by powiedzieć, że pozbawione wszelkiego aparatu retorycznego podobnie jak człowiek, który zdjął szaty". Wszelki patos obcy jest Cezarowi; przybierać pamiętniki w figury retoryczne, a zdania układać w rytmy wydawało mu się niewątpliwie czymś nieodpo- wiednim. Użycie trzeciej osoby i ton umyślnie beznamiętny mają wywołać wrażenie pełnego obiektywizmu. A przecież uczonym nowożytnym udało się bez trudu zarówno CEZAR I SALUSTIUSZ w pamiętnikach o wojnie gallickiej, jak i w opublikowanych później Pamiętnikaci o wojnie domowej (Commentarii de bello dviii) dopatrzyć się niejednej tendencji W obu tych utworach stara się Cezar podkreślić, że przed rozpoczęciem kroków wo jennych próbował wszelkich środków, ażeby uniknąć'starcia. W szczegółach spotyk się niemało nieścisłości, których bynajmniej nie da się tłumaczyć jedynie pomyłk pamięci. Podana przez Cezara liczba piętnastu tysięcy poległych w bitwie na tereni Tesalii niezgodna jest z liczbą podaną przez Plutarcha i Appiana, którzy w oparcii o autorytet Asiniusa Polliona ustalają ją na sześć tysięcy: ma to niewątpliwie na celi wyolbrzymienie zwycięstwa odniesionego przez Cezara. Przemilczenie faktu, że prz podpaleniu floty nieprzyjacielskiej w Aleksandrii spłonęła także słynna bibliotek aleksandryjska w Sarapeum, nie jest również dziełem przypadku. Aby się dowiedzieć jak naprawdę było z włamaniem się do skarbca w Rzymie mimo oporu trybuna Metelle trzeba zajrzeć do historyków greckich Plutarcha i Diona lub do podręcznika Lucjusz Anneusa Florusa, u Cezara bowiem przedstawia się to wszystko bardzo łagodnie oto konsul Lentulus uciekając w popłochu zostawił po prostu drzwi do skarbca otwarte Chociaż Cyceron ma zasadniczo rację pisząc, że Cezar miał zamiar „dać materia; z którego by mogli skorzystać ci, co będą chcieli pisać historię", jest rzeczą oczy wista, że oba pamiętniki nie są bynajmniej jedynie zbiorem materiałów, lecz dziełan o wielkiej wartości literackiej. Cezar, mimo że pisał szybko i łatwo, miał jednak doś czasu, żeby rozważyć każde słowo zarówno pod względem treści, jak i formy. Puryst językowy, któremu nawet wyraz metuere ('obawiać się') wydawał się zbyt wulgarna starał się dobierać słów układając je w proste, lecz właśnie dzięki temu dramatyc: nością tchnące zdania. Brak efekciarstwa retorycznego i patosu, zupełna beznamiętne! relacji są znamiennymi cechami opowiadania tego trzeźwego i bezwzględnego człowiel i pisarza. Cała tragedia pobitego Wercyngetoryksa zaznaczona jest jednym krótki] zdaniem: „Wercyugetoryks poddaje się, broń zostaje rzucona". Równie krótko i be namiętnie pisze o śmierci Pompejusza: „Tam przez Achillesa i Septimiusza zosta zabity". Zupełnie odmiennym od Cezara pisarzem jest trybun ludowy Krispus Gaji Salustiusz, członek stronnictwa popularów, stronnik Cezara i późniejszy jego ofice I on, podobnie jak Cezar, był przede wszystkim politykiem. W dziedzinie historii grafii zaczął działać dopiero po śmierci Cezara, w r. 44, kiedy w nowych warunkac nie znalazł pola do dalszej działalności politycznej. Jak widać z dwóch memoriałów które napisał do Cezara w r. 49 i 46, pasjonowało go jako polityka zagadnienie reforn państwa rzymskiego oraz kwestia przyczyn degeneracji społeczeństwa rzymskieg W duchu postulatów Grakchów doradzał Salustiusz w pierwszym z tych memonałó osiedlenie proletariatu na wsi i uwłaszczenie go, reformę sądów przysięgłych i prz prowadzenie zasady tajnego głosowania w senacie. Myślał też nad środkami zmierz jącymi do odrodzenia społeczeństwa rzymskiego i wyplenienia żądzy bogactw i zaszcz tów, która według niego była źródłem wszystkich nieszczęść w państwie rzymskir Nic dziwnego, że zabierając się po śmierci Cezara do działalności historycznej wybr sobie za temat sprzysiężenie Katyliny i wojnę jugurtyńską. Sama postać Katylii 22* 340 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH i jego plan opanowania państwa drogą terroru jest dla Salustiusza typowym przykładem zdegenerowania arystokracji rzymskiej, która dąży za wszelką cenę do użycia i władzy. Dla takiego stronnika popularów, jakim był Salustiusz, jest Katylina przykładem rozkładu warstwy nobilów. Ten sam cel przyświecał mu przy opracowaniu drugiej monografii, poświęconej wojnie z Jugurtą. Wojna ta pasjonuje Salustiusza dlatego, że wówczas „po raz pierwszy wystąpiono przeciw bucie nobilów". Pokazanie przekupstwa i nieudolności dowódców rekrutujących się z warstwy nobilitas jest głównym celem jego dziełka. Idąc za Posejdoniosem i Polibiuszem w obu dziełkach wypowiada tezę, że od chwili zdobycia Kartaginy Rzym stacza się po równi pochyłej wskutek demora- lizacji, która ogarnęła sfery przodujące i doprowadziła do kryzysu socjalnego i wojen domowych. Podobną, choć jeszcze bardziej pesymistyczną tezę głosiły Historiae w pię- ciu księgach, które obejmują dzieje rzymskie od r. 78 do 66; do naszych czasów docho- wały się jedynie ich fragmenty. Fakt, że Salustiusz należał do partii popularów, pozwolił mu niewątpliwie głębiej wniknąć w istotę kryzysu, który społeczeństwo rzymskie przeżywało od stu lat, niż mógłby to zrobić historyk ze stronnictwa optymatów. Doszu- kiwanie się przyczyn wszelkich zjawisk i chęć głębszego wniknięcia w nie wyznacza mu jedno z pierwszych miejsc w historiografii rzymskiej. Wydarzenia współczesne wycisnęły, jak widać, wyraźne piętno na działalności pisar- skiej zarówno Cezara, jak i Salustiusza; nie można tego powiedzieć o dwóch innych histo- rykach podówczas żyjących, którzy nie zajmowali się czynnie polityką: o Korneliuszu Neposie i Pomponiuszu Attykusie. Nepos, który umiał ocenić piękno poezji Ka- tulla i który podobno też pisał utwory poetyckie o treści erotycznej, sam był pisarzem drugorzędnym. Wzorując się na obszernej literaturze „o sławnych ludziach" napisał Żywoty stawnych mężów (De illustribus viris), spośród których dwadzieścia kilka dochowało się do naszych czasów. Mimo mierności talentu pisarskiego autora sam fakt, że przedstawiał w swym dziele — po raz pierwszy w piśmiennictwie rzymskim — wybit- nych Greków, jest bardzo znamienny i poniekąd symboliczny; historia rzymska stawała po raz pierwszy godnie obok greckiej. Dwa równouprawnione w dziedzinie kulturalnej ludy obejmowały jakby symbolicznie kierownictwo w życiu duchowym świata antycznego. Samo dziełko, zgodnie z założeniami biografii pery patetycznej, z której czerpało natchnienie, miało tendencję moralizatorską. Podobnie jak u Greków, każdy żywot ma swój odrębny charakter; żywot Arystydesa nosi piętno wybitnie moraliza- torskie, w żywocie Temistoklesa przeważa narracja o życiu bohatera i wypadkach historycznych. Znamienne dla nowych czasów było również drugie dzieło Neposa, Chronica, w którym, według słów Katulla, zamknął w trzech księgach „wszystkie czasy". To krótkie kompendium wypadków historycznych jest ciekawe dlatego, że została w nim — znów po raz pierwszy — uwzględniona przez pisarza rzymskiego historia grecka; jest to więc dziełko tego typu, co grecka kronika Apollodora czy Kastora. O tym, że odczuwano potrzebę takich skorowidzów chronologicznych, gru- pujących najważniejsze wypadki historyczne i najważniejsze wydarzenia z dziedziny INNI HISTORYCY TEGO OKRESU MAREK TERENCJUSZ WARRON MAREK TERENCJUSZ WARRON historii i historii literatury, świadczy również ukazanie się analogicznego, tylko kr< szego kompendium Liber annalis napisanego przez Pomponiusza Attyka, znane bankiera rzymskiego, przyjaciela Cycerona i Neposa. W roku 27, kiedy Oktawian przybrał imię Augusta, zmarł w osiemdziesiątym dz wiątym roku życia człowiek, który swą ożywioną działalnością literacko-naukową ural wał dla późniejszych czasów wiedzę o starym republika skim Rzymie, jego najdawniejszych instytucjach, obyczajai i języku, pozostawiając w spuściźnie co najmniej pięćset ksią Był to Marek Terencjusz Warron. Twardy sabińczyk z górskiej miejscowości Reate, mir że nie stronił od życia politycznego i jako uparty republikanin i zwolennik Pompejus dowodził w Hiszpanii wojskami pompejańczyków przeciw Cezarowi, rozwijał przei wszystkim działalność naukową, która obejmowała wszystkie możliwe dziedziny i kt rej owocem była wielka encyklopedia pt. Disciplinarum libri IX. Obejmowała ona gr matykę, dialektykę, retorykę, arytmetykę, astrologię, muzykę, medycynę i archite turę. Aż do końca starożytności encyklopedia ta była dziełem, z którego czerpał obficie i dopiero encyklopedia Martianusa Capelli z wieku V zdołała wyprzeć dzie Warrona. Stworzenie tej encyklopedii jest znamienne dla umysłowości Warron We wspomnianych pięciuset księgach zawarte są prace historyczne, jak De Pompę i Annalium libri III, prace geograficzne, do których zaliczyć trzeba przewodnik { morzu (r. 77) poświęcony Pompejuszowi, zatytułowany Ephemeris navalis. O stan żytnościach rzymskich opowiadały: De familiis Troianis, De vita populi Romani, L gente populi Romani oraz Antiquitates w 41 księgach. Językowi łacińskiemu poświęć Warron De lingua Latina, De origine linguae Latinae, a historii literatury De poemc tis. De poetis, Quaestionum Plautinarum libri V, De comoediis Plautinis, gdz omawiał autentyczność komedii Plauta. Z zakresu rolnictwa napisał dzieło Rerui rusticarum libri tres; z dziedziny biografii siedemset życiorysów sławnych ludzi wn z ich wizerunkami, tzw. Imagines lub Hebdomady; z dziedziny prawniczej dziei De iure dviii, a z filozofii — dialogi filozoficzne zwane Logistoricon libri V. Ponadt napisał także dziesiątki innych dzieł oraz pisma poetyckie, wśród których najważniejs2 miejsce zajmują tzw. satyry menipejskie pisane na wzór Menipposa z Gadary, obe mujące najróżnorodniejsze tematy. Z całej tej przebogatej spuścizny Warrona zachował się w całości do naszych czasów jedynie pięć ksiąg z dzieła De lingua Latina OK dzieło o rolnictwie; na ich podstawie można odtworzyć charakter twórczości teg niepospolitego pohhistora. Cyceron stworzył period łaciński, Warron zaś posługiw; się staroświeckim, niezgrabnym i nieudolnym, choć nie pozbawionym jędrności jeż) kiem i składnią. Niekiedy chcąc pokazać czytelnikowi, że mimo wszystko stać go n coś lepszego, chwytał się maniery azjańskiej, ale wtedy całość wypadała bodaj jeszcz gorzej. Najlepszy był niewątpliwie w satyrach menipejskich, chwaląc dawne prost i surowe czasy, którym przeciwstawiał rozluźnienie obyczajów epoki sobie współczesne jak np. w satyrze Baiae (od nazwy modnego podówczas miejsca kąpielowego w Zatoc Neapolitańskiej). Podobna myśl zawarta była w satyrze Sexagesis (Szescdziesięcic 342 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH letni). Jest to opowieść o przebudzeniu się człowieka po sześćdziesięcioletnim śnie i o wrażeniu, jakie wywarł na nim Rzym ówczesny. To umiłowanie wyidealizowanej przeszłości, która nieodwołalnie niknęła w jego oczach, i romantyzm, z jakim odnosił się do prastarych instytucji i obyczajów rzymskich, kazały mu spędzić długie lata na wgłębianiu się w odległe czasy; Warron wczytywał się w dzieła i dokumenty dawnej literatury i zbierał z niezmordowanym zapałem szczegóły odnoszące się do życia dawnych Rzymian. Mimo swej zachowawczości i on nie uchronił się od wpływów współczesnych. Przywiązanie do dawnych prostych obyczajów rzymskich doskonale harmonizowało z hasłami kaznodziejów cynickich, którzy w swych diatrybach wyklinali zbytek i bogactwo, a głosili pochwałę ubóstwa. Stąd też płynie Warroński podziw dla Menip- posa z Gadary i naśladownictwo jego utworów. W dziedzinie filozoficznej Warron podobnie jak Cyceron był zwolennikiem scep- tycznej Akademii. Obliczywszy, że istnieje aż 288 systemów filozoficznych, nie chciał oczywiście żadnemu z nich przyznać prymatu; wolał podobnie jak autorzy diatryby cynicznej naśmiewać się ze sporów filozoficznych i robił to dość dowcipnie, za przykła- dem Menipposa, w satyrze pt. Logomachia czy Armorum iudicium. Dziwi natomiast u tego praktycznie i pedantycznie myślącego Rzymianina zamiłowanie do spekulacji opartych na mistyce liczb i skłonność do mistycyzmu pitagorejskiego. Jednakże mimo tych „nowinek" pitagorejskich i stosowania tu i ówdzie maniery azjańskiej był Warron typem starego Rzymianina, któremu zrządzeniem losu dane było przeżyć cały okres wojen domowych i doczekać się w ostatnim roku życia ustanowienia pryncypatu Augusta. Ten ostatni republikanin nie jest jednak tylko postacią zamykającą czasy republiki rzymskiej; jest również pierwszym z wielkiej liczby badaczy, którzy pojawiają się w epoce Augusta. Ożywieni tym samym sentymentem do instytucji i obyczajów starorzymskich pójdą oni w ślady swego wielkiego poprzednika i będą usiłowali ra- tować wiedzę o ginących już obyczajach, wierzeniach i instytucjach. Obok Warrona działali także inni badacze różnych dziedzin naukowych, żaden z nich jednak nie dorównywał mu wszechstronnością. Wśród badaczy języka i litera- tury słyszymy nazwisko Santry, autora dzieła De antiguitate verborum, Gawiusza Bassusa, autora De origine yocabulorum, lub Septimusa Mecjusza Tarpy, znanego krytyka literackiego. Gramatyki i retoryki uczyli Sewiusz Nikanor, Marek Antoniusz Gnifon, nauczyciel Cezara, Orbilius — nauczyciel Horacego i wielu innych. W dzie- dzinie filologii zabłysnął zwłaszcza Lucjusz Atejusz Praetextatus, który pierwszy przybrał miano filologa. Wybitną znajomość starej religii rzymskiej wykazywał Nigidius Figulus, autor dzieła o bogach (De diis). W dziedzinie prawa wybijał się przyjaciel Cycerona neopitagorejczyk Sulpiciusz Rufus oraz liczni jego uczniowie: Gaj us Atejusz, Pakuwiusz Labeo, P. Alfenus Warus, Aulus Ofilius a także Gajus Trebacjusz Testa, Kwintus Eliusz Tubero, Gajus Eliusz Gallus. Poemat geograficzny Chorographia napisał Warron z Ataksu; on również przełożył na łacinę poemat astronomiczny Aratą. Prozaiczne dzieło astronomiczne wspomnianego już P. Nigidiusa Sphaera było niewątpliwie, podobnie jak poematy Warrona z Ataksu, oparte na źródłach greckich. Oryginalną twórczość wykazali Rzymianie jedynie w dziedzinie prawa. GRUPA POETÓW MŁODEGO RZYMU 343 GRUPA POETÓW MŁODEGO RZYMU Wielkie dzieło Lukrecjusza (por. str. 331) było w połowie wieku I zjawiskiem odosobnionym zarówno pod względem formy, jak i treści; nie jego twórczość była charakterystyczna dla kierunku poezji w tym okresie lecz działalność grupy poetów, których Cyceron nazwał pogardliwie neoteroj (yscdTspoi 'młodsi'). Wielbiciel sta- rego Eniusza, wzniosły i patetyczny mówca, żądał widać od poezji obracania się w kresu wielkich i poważnych zagadnień. Sam przecież także próbował swych sił w tej dzie- dzinie, ale jego kunszt oratorski przeniesiony w sferę poezji dawał utwory sztuczne i nieudolne, a jeden z jego wierszy, w którym wychwalał swój konsulat: O, fortunatom natam me consule Romam ('O, szczęsny Rzymie, zrodzony za mego konsulatu') stał się przedmiotem szczególnych drwin zarówno ze względu na samochwalczą treść jak i wyjątkowo nieudolną formę. Grupa „młodego Rzymu", którego najważniejszymi reprezentantami byli pocho- dzący przeważnie z północnej Italii poeci Katullus, Helwiusz Cynna, M. Furius Biba- kulus, Waleriusz Katon i Gajus Licyniusz Macer Kalwus, wiedziała, że czasy Eniusza i wielkich epopei historycznych minęły i bynajmniej nie chciała ich naśladować, tak jak aleksandryjski Kallimach nie chciał naśladować Homera; wprost przeciwnie, staroświecki wiersz Eniusza wydawał się wielbicielom uczoności i subtelności aleksan- dryjskiej czymś bardzo chropowatym i mało wykwintnym. Zamiast długich poema- tów epicznych woleli oni zwyczajem aleksandry jeżyków pisać kilkusetwierszowe epyllia, sentymentalne i wzruszające opowieści o zakochanych heroinach, olśniewać uczonością i znajomością odległych i mało znanych mitów, czarować wdziękiem wspaniale wycy- zelowanego i melodyjnego wiersza, kompozycją na pozór niedbałą, w rzeczy samej nie- zwykle kunsztowną. Mistrzowie języka i form metrycznych, pozornie traktujący utwory swoje jak igraszki czy żarty, opracowywali nieraz latami jeden utwór, jak na to wskazuje przykład Cynny, który swój niezwykle ciemny i uczony poemat o kazirodczej miłości Zmyrny do ojca Kinyrasa poprawiał przez dziewięć lat. Głoszoną programowo przez po- etów młodego Rzymu uczoność zastosował Cynna w swym poemacie w takiej dawce, że już w czasach Augusta musiał go komentować niejaki Crassicius. Sam poemat, któremu przyjaciel Katullus wróżył żywot poprzez „siwe wieki", zaginął bardzo wcześnie. Zaginęły również zaczepne wierszyki Furiusa Bibakulusa, w których atakował Okta- wiana. Epyllion w duchu aleksandryjskim napisany przez Waleriusza Katona zaty- tułowany Diktynna zaginął także mimo reklamy, którą temu utworowi robił Katullus, i mimo pochwał, których mu nie szczędził drugi przyjaciel Bibakulus, zowiąc jego autora „syreną łacińską". Niestety, zaginęły również „stronice" uczonego Kalwusa, na których opiewał „pogrzeb nieszczęśliwej Kwintylii", swojej żony. Był to utwór niewątpliwie niepospolity, skoro znalazł uznanie nie tylko w oczach przyjaciela Katulla, lecz również u poety następnego pokolenia, Propercjusza. Jest ciekawe, że Kalwus, przeciwnik stylu azjańskiego w prozie, w dziedzinie poezji nie był zwolennikiem form klasycznych, lecz właśnie hellenistycznych. Dzięki przypadkowi złożyło się, że spośród wszystkich tych poetów, związanych serdeczną przyjaźnią i tworzących pierwszą w historii literatury rzymskiej programową 344 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH grupę literacką, znana nam jest jedynie twórczość największego z nich, Gajusa Wale- riusza Katulla. „Nienawidzę i kocham" — słowa zaczerpnięte z jego utworu charakte- • ryzują może najlepiej talent tego wielkiego pisarza, pierwszego wielkiego liryka rzym- skiego. Dyszy on nienawiścią przeciw oficerowi cezariańskiemu Mamurze, przeciw grafomanom Suffenusowi, Cesiusowi, Akwinusowi, przeciw Furiusowi Bibakulusowi i Aureliuszowi Wiktorowi, dawnym przyjaciołom, którzy go zdradzali, przeciw „wrzo- dowi" Noniusowi, który zasiadł na krześle kurulnym, przeciw Watiniusowi zniena- widzonemu zarówno przez Cycerona, jak Katulla i Kalwusa. Miłość opiewa w żarli- wych, namiętnych, pełnych uwielbienia a niekiedy i melancholii utworach skierowanych do Klodii, osławionej kochanki poety, opiewanej tutaj pod pseudonimem Lesbii. Prócz utworów przepojonych miłością i nienawiścią napotykamy utwory pełne delikatnego uczucia przyjaźni do Fabullusa, Weraniusa czy Kalwusa. Są również wiersze o willi w Sirmio, tak miłej poecie, lub wiersz o ulubionym statku, którym powracał z Bitynii; y na tych krótkich utworach, pisanych wierszem jedenastozgłoskowym zwanym falecej- skim (od Falajkosa, poety hellenistycznego), nie kończy się jednak twórczość poety. Jako typowy aleksandry jeżyk i poeta doctus ('poeta uczony') opracowuje również dłuższe, kilkusetwierszowe utwory; z nich najlepszy może jest utwór poświęcony weselu Peleusa i Tetydy; jest on zarazem najbardziej typowy ze względu na pozornie bezładną, w rzeczywistości zaś bardzo przemyślaną kompozycję. Dbałość o formę metryczną jest w tym okresie wprost niezwykła; tak śpiewnych i melodyjnych wierszy nie czytano dotychczas w Rzymie. Subiektywizm, erotyzm, uczoność aleksandryjska, dążenie do pointy mającej olśnić czytelnika niezwykłością, szczególna dbałość o formę— to najistotniejsze cechy zarówno poezji Katulla, jak i całej szkoły młodego Rzymu. Wprawdzie w poezji Katullusa, Bibakulusa czy Katona przebija wzburzony nurt współczesnego im życia, wyrażony w namiętnych atakach na osobistych wrogów, na ogół jednak poezja młodego Rzymu nie wyrażała głębokich przemian, którym ulegało współczesne społeczeństwo rzymskie. Jest to niewątpliwie poezja elitarna, przeznaczona dla znawców. Ucieczka od problemów współczesnego życia w odległe mity nieraz o posmaku sensacyjnym, tak charakterystyczna dla twórczości Cynny, ma niewątpliwie głęboką wymowę. Ucieczka poetów młodego Rzymu od życia tym wyraźniej rzuca się w oczy, gdy porówna się ich utwory z pierwszymi utworami dwóch poetów następnego pokolenia, Horacego i Wergilego. Horacy, dwudziestopięcioletni syn RT^^ ^^T^n ^fJ^oleńca., nie wahał się w roku 40 pod wrażeniem strasz- nej wojny peruzyńskiej toczącej się między Oktawianem a zamkniętymi w Peruzji zwolennikami Antoniusza, oraz pod wrażeniem grożącego niebezpieczeństwa napisać epody, w której groza wojen domowych wyraża się roz- paczliwą radą skierowaną do Rzymian, by idąc za przykładem Fokejczyków opuścili ojczyste miasto i wywędrowali na wyspy szczęśliwe, gdzieś poza słupy Herkulesa. Patrząc na bratnie szeregi uszykowane do wojny domowej przemówił do nich Horacy, jak niegdyś przemawiał Archiloch i Solon. To, że w epodzie 16 i 7 ośmiela się występować w imieniu społeczeństwa i że chce w utworach swoich wyrażać jego MIM LITERACKI Rys. 81. Malowidła I stylu pompejańskiego troski i nadzieje, oraz fakt, że za wzór bierze liryków klasycznej Grecji, a nie poeto hellenistycznych, uwydatnia może najlepiej różnicę, która istnieje między poetan „młodego Rzymu" a poetami młodszego o dwadzieścia lat pokolenia. Podobne ZJE wisko da się zauważyć w bukolikach młodego Wergilego napisanych w latach 42—3? Obrazki z życia pasterskiego wzorowane na Teokrycie stały się w jego poezji form wyrażania aktualnej rzeczywistości rzymskiej, tragedii chłopów italskich wysiedlonyc przez Oktawiana z okolic Mantui na rzecz jego weteranów. W idealny świat szczęśliwf Arkadii wtargnęła twarda i bezwzględna rzeczywistość. Nadzieje wolnego społeczeństw rzymskiego, tęsknota za pokojem i nastaniem nowej ery przepowiadanej w wyroczniac sybillińskich znalazły wyraz w słynnej czwartej sielance. Młodszy o czternaście lat o Katullusa Wergili zupełnie inaczej pojmował-rolę poezji w społeczeństwie niż uprą wiająca „sztukę dla sztuki" szkoła młodego Rzymu. Około połowy wieku I na scenie rzymskiej panuje niepodzielnie mim, który wy parłszy attelanę z roli exodium otrzymuje w tym czasie formę literacką. Mimy wystE wiane od r. 173 na uroczystościach ku czci Flory był MIM LITERACKI . ... . . , i .... i improwizacjami; improwizacją byty również piosent mimiczne i tańce mimiczne umieszczane jako tzw. embolia, czyli wstawki podcza odgrywania komedii; wykonywano je na tle płótna żeglarskiego, które na ten cza zawieszano na scenie. Około połowy wieku I improwizowane dotychczas widowisk 346 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH mimiczne otrzymuje formę literacką dzięki działalności ekwity rzymskiego Decimusa Laberiusza oraz wyzwolonego niewolnika Publiliusza Syrusa, który, jak stwierdza kronika Hieronima w r. 43, „w Rzymie panuje na scenie". "W przeciwieństwie do Syrusa, który był jednocześnie autorem mimu i aktorem, Laberiusz, jako ekwita rzymski, zgodnie z ówczesnymi poglądami uważał występowanie na scenie za ujmę dla siebie. Kiedy z rozkazu Cezara zmuszono go do wystąpienia w mimie w charakterze aktora, przeżył to jako tragedię osobistą i największe poni- żenie. Zemścił się jednak na dyktatorze, gdyż grając rolę uciekającego niewolnika skorzystał z wolności słowa, która przysługiwała aktorom mimicznym, i zawołał: „Precz, Kwiryci, wolność ucieka!", a w chwilę później wypowiedział wiersz, w którym widownia dopatrzyła się od razu aluzji do Cezara: „Ten, którego się wielu boi, musi także obawiać się wielu". Z całej spuścizny Laberiusza i Syrusa doszły do nas tylko fragmenty. Z zachowanych tytułów widać, że występowali tam wałkarze, farbiarze, rybacy, niewolnicy, cudzoziemcy, jak np. Gallowie. Akcja mimów była zupełnie nie- skomplikowana, a sztuka kończyła się nieraz po prostu ucieczką ze sceny jednej z osób, czemu towarzyszył powszechny śmiech. Musiało tam być jednakże i sporo dowcipu politycznego, skoro Cyceron w liście do Attyka prosi go, żeby mu donosił o dowcip- nych wypowiedziach aktorów. Niejednokrotnie cały dowcip mimu polegał na dosłow- nym rozumieniu cudzych powiedzeń, jak np. w mimie Tutor, którego autora nie znamy; w innym mimie zatytułowanym Faba (Bób) zamieniono człowieka w bób, co było niewątpliwie ośmieszeniem doktryn pitagorejskich. Osobliwością mimu były role kobiece grane przez kobiety przybrane w kawałek sukna zwanego ricinium. W mimie nie używano masek. Aktorzy i aktorki mimiczne cieszyli się taką popularnością jak gwiazdy filmowe w nowożytnych czasach. Sulla otaczał się aktorami i aktorkami mimicznymi, Werres wydawał ogromne sumy na aktorkę Tercję, a Antoniusz na Cy- teris, w której tak był zakochany, że złośliwi nazywali go Cyteriusem. Bardzo znaną aktorką była Arbuscula, wymieniana przez Cycerona i Horacego. Z popularnością aktorów mimicznych nie mogli mierzyć się aktorzy komiczni i tragiczni, z wyjątkiem chyba sławnego Roscjusza, przyjaciela Cycerona. Również i przedstawienia mimiczne były znacznie popularniejsze od tragedii. Zresztą nowych tragedii i komedii nie było, wystawiano ciągle z coraz większym przepychem utwory Pakuwiusza i Akcjusza. Architektura drewniana z ornamentyką terakotową, wszechwładnie panująca w wieku III i przejęta przez budownictwo wieku II, ustępuje powoli budowlom z ka- mienia. Jednakże świątynie buduje się z miękkiego tufu ARCHITEKTURA wulkanicznego, gdyż Italia wieku II nie rozporządza jeszcze marmurem; zarówno twardy wapień, trawertyn, zwany tak od miejscowości Tibur (lapis Tiburtinus), jak i marmur kararyjski wchodzą w pow- szechniejsze użycie dopiero w epoce augustowskiej. Fakt ten ma dla architektury rzymskiej doniosłe następstwa. Z miękkiego kampańskiego tufu nie dało się ciosać długich twardych belek potrzebnych do konstrukcji, które wymagały znacznego obciążenia materiału, toteż z konieczności uciekano się do łuków i sklepień, co nadało architekturze rzymskiej swoiste piętno. Ponadto miękki tuf nie pozwalał na wprowadzenie tak wyraźnie za- ARCHITEKTURA W II l I WIEKU 347 znaczonego ornamentu, jak to spotykamy w świątyniach greckich wykonanych w mar- murze, należało więc zastosować tu bogatą dekorację stiukową. Możność szerszego zastosowania sklepień, tak charakterystycznych dla architektury rzymskiej, wzrosła po zastosowaniu doskonałej zaprawy, w której skład wchodziła nowoodkryta glinka puteolańska. Przede wszystkim jednak ułatwieniem było zastosowanie w budownictwie palonej cegły. Nowa technika pozwalała odlewać trzon muru, który zdobiono później płytami z tufu. Poza tym istniały inne wątki murów, jak nieregularne (genus in- certum), regularne (genus quadratum) i charakterystyczne dla okresu późnej republiki wątki sieciowe (reticulum). Wszystkie te fakty sprawiły, że architek- tura rzymska, chociaż zależna od greckiej, szła od razu własną drogą, dając zupełnie od- mienne od greckiego rozwiązanie zagadnie- nia przestrzennego. Te swoiste cechy ar- chitektury rzymskiej widoczne są w zbu- dowanym przez Kwintusa Lutacjusza Ka- tullusa tabularium ('archiwum'), którego fasada zwrócona ku Forum, z łukami umiesz- czonymi między półkolumnami doryc- kimi, łączyła w jedność architektoniczną zamek (arx) i Kapitol (Capitolium), gdzie w wewnętrznych korytarzach zastosowano sklepienie. Zastosowano je również w wiel- kiej świątyni w Praeneste i w świątyni Heraklesa w Tibur, pochodzącej z czasów Sulli. Już sam fakt, że świątynie stawiano na wysokim podium, wskazuje na rodzimy italsko-etruski obyczaj. Szerokie schody, szeroko rozłożone terasy, wyraźne wyodręb- nienie sakralnej budowli z otoczenia, nad którym niepodzielnie panuje, oto cechy różniące tę architekturę italską od helle- nistycznej. W porównaniu z budownictwem w czasach Sulli mało można powiedzieć o dzia- łalności pod tym względem Pompejusza, który po powrocie ze Wschodu zbudował pierwszy kamienny teatr w Rzymie. Być może, że po raz pierwszy zastosowano tu różne porządki architektoniczne, zależnie od kondygnacji. Niewiele też można po- wiedzieć o zbudowanym mniej więcej w tym samym czasie teatrze Skaurusa. Opis tego teatru zachował się do naszych czasów. Nowej epoce w budownictwie dała po- czątek działalność w tej dziedzinie Gajusa Juliusza Cezara, a zwłaszcza okres drugiego tnumwiratu. Cezar przez zbudowanie forum, które od niego wzięło nazwę, zainicjował Rys. 82. Oktawia V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH tę koncepcję architektoniczną. Część dwupiętrowych portyków, które otaczają forum oraz ruiny znajdującej się tam świątyni Wenus Genetrix, dają pewne wyobrażenie o tych budowlach. Okres drugiego triumwiratu jest ważny ze względu na to, że wtedy po raz pierwszy powstają w Rzymie świątynie zbudowane z marmuru, którego złoża; odkryto w Kararze. Na tych pierwszych marmurowych budowlach, jak świątynia a Saturna z roku 43, regla zbudowana w r. 36 oraz świątynia „boskiego Juliusza", łatwo' zaobserwować, jakie trudności musiał pokonywać rzeźbiarz rzymski przyzwyczajony do miękkiego materiału. Wielkiemu budownictwu u schyłku rzeczypospolitej towarzyszy zakładanie wiel- kich prywatnych parków przez wzbogaconych nobilów. Przykład dał tutaj bogacz Lukullus, znany nie tylko ze swych zwycięstw nad Mitrydatesem, lecz także ze zbytku, którym się otaczał, i z tego, że pierwszy sprowadził do Italii wiśnie z dalekiego Kera- suntu. Wspaniałe ogrody założone przez niego na Górze Pincius, gdzie umieścił wiele zdobytych przez siebie posągów, nie miały pozostać jedyne. W ślady Lukullusa poszedł niedługo Juliusz Cezar oraz historyk Salustiusz, wzbogacony w Nowej Afryce. Tak to pod koniec republiki Rzym zbudowany z trawertynu i tufu zaczyna przeradzać się w Rzym marmurowy. Obok wciąż jeszcze bardzo licznych wąskich uliczek powstaje forum boskiego Juliusza" i pierwsze wspaniałe ogrody bogaczy. W służbie architektury pozostaje malarstwo. Zdobywcy świata zapoznają się z różnorodnym sposobem dekoracji domów i świątyń. Na wzór hellenistycznych fresków ściennych powstaje najprzód tzw. pierwszy styl MALARSTWO ŚCIENNE . , . / 01 \ • -l • 11-4. mkrustacyjny (rys. 81), a następnie drugi, malarski; ten drugi styl panuje w domach nie tylko w samym Rzymie, ale i w prowincjonalnej Pompei (tabl. XXXVIII) oraz w innych miastach Kampanii. Wynikł on zapewne z chęci naśladownictwa zawieszanych na ścianach obrazów sztalugowych oraz oddania widoków z okna w dekoracji ściennej. Ściany pokoju są wyraźnie rozczłonowane za pomocą malowanych elementów architektonicznych, a poszczególne powierzchnie wypełnione są ornamentyką. Ciekawe jest, że w obrazach tych można, podobnie jak w wymowie i plastyce, zauważyć dwa style niejednokrotnie występujące równocześnie obok siebie w jednym pokoju, jak na to wskazuje willa Farnesina, gdzie widać styl prosty o delikatnym rysunku i drugi patetyczny, posługujący się światłocieniem i nasycony barwą. Pierwszy styl można by nazwać „attycystycznym", drugi azjańskim. Podobnie jak w architekturze wieku II poszli Rzymianie własną drogą, tak w dzie- dzinie portretu doszedł w tym czasie wyraźnie do głosu realizm właściwy nie tylko Etruskom, lecz także Rzymianom. Wystarczy zestawić którykolwiek z portretów wykutych na nagrobkach repu- blikańskich, które wyobrażają kanciaste oblicza wieśniaków italskich, z wyra- finowanym w interpretacji modelu portretem hellenistycznym, opartym na tradycji portretu diadochów, by zdać sobie sprawę, że mimo niewątpliwych wpływów greckich mamy do czynienia z czymś nowym i oryginalnym. Nie zaniknie ten realizm rzymski także i w wieku I. Portrety Pompejusza i Cezara są arcy- dziełami, w których realizm rzymski w oparciu o doskonałą technikę hellenistyczną PLASTYKA 349 święci triumfy. W twarzy Pompejusza odbija się cały jego charakter z wszystkimi zaletami i wadami, zarówno próżność i ambicja, jak poczucie niepewności. Artysta odtwarzając mały zadarty nos, nieruchomą mięsistą twarz, wąskie oczy, fałdy na czole nie dążył do oddania chwilowego nastroju, lecz przez analizę cech zewnętrznych modelu—do odtworzenia charakteru człowieka. • Portrety Cycerona i Pompejusza nie mają równych sobie w ówczesnej sztuce hellenistycznej. W płaskorzeźbie panuje z końcem wieku II styl sztywny, którego najlepszymi okazami są płaskorzeźby z bazy Domicjusza Ahenobarbusa, cenzora z r. 115, przedsta- wiające uroczystości lustrum oraz wesele Posejdona. Styl tych płaskorzeźb ma dość liczne analogie w sztuce hellenistycznej. Jest rzeczą ciekawą, że około roku 40 spoty- kamy w Rzymie tendencje do naśladownictwa wczesnoklasycznego stylu sztuki grec- kiej z okresu następującego po wojnach perskich. Najbardziej typowym przedstawi- cielem tego kierunku, który w dziedzinie prozy ma analogię w zwalczanym przez Cycerona attycyzmie, jest uczeń znanego mistrza Pasitelesa, Grek Stephanos, który działał w Rzymie w czasach Cezara. Zarówno wykonane przez niego rzeźby, jak i wy- kazująca te same tendencje i zamiłowania ornamentyka świątyń drugiego triumwi- ratu oraz styl licznych portretów nagrobnych z piątego i czwartego dziesięciolecia są ciekawe nie tyle ze względu na poziom artystyczny, ile z tej przyczyny, że stanowią oznaki zbliżającego się klasycyzmu czasów Augusta. Ten sam styl występuje w por- trecie Oktawii (rys. 82). Podobnie jak do literatury pierwszej połowy wieku I, tak i do sztuki wnoszą Rzymianie swój oryginalny wkład w kulturę świata starożytnego. Jak Katullus w dziedzinie liryki i Cyceron -w dziedzinie wymowy oraz jej teorii nie mają równych sobie w ówczesnej Grecji, tak samo w portrecie i przestrzennym ujęciu architektury przewyższają Rzymianie swych nauczycieli. Literatura do rozdziału V Balmusz K., Kriticzeskije zamietki ob istocznikacH, otnosiaszczichsia k wosstaniju rabów pod prie- woditielstwom Spartaka, „Naucznyj wiestnik", izd. Akadiemii Rumunskoj narodnoj riespubliki, t. I, Nr 2, str. 103-116, 1949 (w języku rumuńskim). Biezunska-Małowistowa I., Kryzys klas rządzących w Rzymie u schyłku republiki i jego wyraz w-ideologii ówczesnych pisarzy, „Meander" VIII, 8, str. 341-360, Warszawa 1953. Boissier G., Ciceron et ses amis. Etude sur la societe romaine du temps de Cesar. II ed, Paris 1902. Brozek M., Problemy chwili a funkcja publicystyki rzymskiej na przełomie republiki i pryn- cypatu, „Meander" VIII, 8, str, 407—423. 550 V. RZYM W EPOCE WOJEN DOMOWYCH Carcopino J., Autów des Gracgues, Paris 1928. Carcopino J., Sylla ou la monarchie manquee, Paris 1942. Ciaceri E., Cicerone e i suoi tempi, 2 v, Milano 1926—30. Drumann W., Groebe P., Geschichte Roms in seinem Obergange von der republikanischen żur monar- chischen Yerfassung. 6 Bd, II Aufl., Berlin 1899-1929. Ferrero G., Grandezza e decadenza di Roma, III—VI, Milano 1902 i nast. Fowler W. W., Social Life at Rome in The Agę of Cicero, London 1910. Gurewicz P. B., Ciceron i lex Seryilia agraria, „Wiestnik driewniej istorii". Nr 2, str. 241—250, Mo- skwa 1949. Komemann E., Żur Geschichte der Gracchenzeit. Quellenkritische und chronologische Untersuchungen, Leningrad 1903. KroU W., Die Kultur der Ciceronischen Zeit (Erbe der Alten, II R. H. 22) 1/2 Bd, Leipzig 1933. Kumaniecki K., Poezja rzymska na przełomie republiki i pryncypatu, „Meander" VIII, 8, str. 361—374, Warszawa 1953. Kumaniecki K., Sprzysięźenie Katyliny i wojna z Jugurtą. Wstęp, str. 3—54 [Biblioteka Meandra l], Warszawa 1947. Maszkin N. A., Rimskije politiczeskije partii w końce II i w naczale I w. do n.e., „Wiestnik driewniej istorii" Nr 3, str. 126-139, Moskwa-Leningrad 1947. Meyer E., Caesars Monarchie und das Principat des Pompeius, Innere Geschichte Roms vom 66 bis 44 v. Ch., Stuttgart-Berlin 1919. Miszulin A. W., Spartakowskoje wosstanije, Moskwa 1935. Miszulin A. W., Spartak. Nauczno popularny] oczerk, Moskwa 1947. Miszulin A. W., Riewolucja rabów i padienije Rimskoj riespubliki, Moskwa 1936. Morawski K., Historia literatury rzymskiej, t. I. Dzieje poezji za republiki i dzieje prozy aż do Cycerona, Kraków 1909, t. II. Proza w epoce cyceronskiej. M. Tullius Cicero. Życie i dzieła, Kraków 1911. Mfinzer F., Der erste Gegner Spartacus, „Philologus" LV (1896), str. 387 i nast. Munzer F., Spartacus, Pauly's Real-Encyclopadie der ciassischen Altertumwissenschaft, II Reihe, Bd III, I. Neumann K.. Geschichte Roms wahrend des Ywfalls der Republik, Wrocław 1881. Petersson T., Cicero, a Biography, 1920. Popławski M., Polityczna publicystyka w dobie Cezara i Augusta, Luhlin 1935. Protasowa S. I., Bór'ba obszczestwiennych idieałow w Rimie w epochu Grakchow. Zbiór niż dalekogo i blizkogo proszłogo", 1923. Syme R., Roman Reyolution, Oxford 1939. Utczenko S. L., Idiejno-politiczeskaja bor'ba w Rimie nakanunie padienija Riespubliki (Iz istorii politiczeskich idiej I w. do n.e.) „Izwiestija Akad. nauk SSSR", Institut istorii, t. VI, Nr 2, Mos- kwa 1952. Zawadzki T., Społeczne i polityczne przemiany Rzymu i świata Śródziemnomorskiego w ostat- nim stuleciu republiki, „Meander" VIII, 8, str. 393—406. Źebielow S. A. i Kowalow S. I., Wielikije wosstanija rabów II—I w. do n.e. w Rimie, „Izwiestija Goś. akad. istorii matierialnoj kultury". Nr 101, „Iz istorii anticznogo obszczestwa", str. 139—180, 1934. VI. WCZESNE CESARSTWO: PRYNCYPAT AUGUSTA (31 p.n.e. — 14 n.e.) Dzięki zwycięstwu pod Akcjum odniesionemu nad Antoniuszem i Kleopatr! w r. 31, stał się Oktawian, adoptowany syn Juliusza Cezara, jedynym panem państw; STANOWISKO PRINCEPSA ^^S0- Jednakże w przeciwieństwie do Cezar; l nauczony jego doświadczeniem nie dążył Oktawiar otwarcie do ustanowienia monarchii na wzór hellenistyczny i nie przyjął an tytułu króla, który budził odrazę u Rzymian, ani nadzwyczajnej władzy dykta- torskiej jak Sulla. Jego oświadczenie w senacie w styczniu r. 27 o złożeniu władzy przywróceniu republiki i wycofaniu się do życia prywatnego było zręcznym mane wrem, którego rezultatem były prośby i nalegania senatorów, by zachował władzę Jednakże ani zaszczytny przydomek Augustus, używany dotychczas jako epitet obiek- tów sakralnych, i powtarzający się rok rocznie aż do r. 23 wybór na konsula, a także godność princepsa senatu nie wystarczały Oktawianowi. Stanowisko konsula, któn dzielił z kolegą, obarczało go nadmierną ilością czysto administracyjnych czynność i nie było specjalnie wygodne. Dlatego od r. 23 August rezygnuje z tej godności W zamian za to dostaje tzw. imperium maius proconsulare, czyli prokonsularną władze wyższego rzędu, której zostaje podporządkowane imperium zwykłych namiestników prowincjonalnych. Uczynienie stałego urzędu z tej władzy wyjątkowo tylko w republice: przydzielanej oznaczało uznanie naczelnego zwierzchnictwa Augusta nad całą armią, Drugą podstawą prawną władzy Augusta była przyznana mu dożywotnio potestas tribunicia, która dawała mu prawo zwoływania zgromadzeń (ius agendi cum plebe) i zasięgania opinii senatu (ius consulendi senatiim) oraz czyniła j ego osobę nietykalną, Wybór na najwyższego kapłana (pontifex maximus) w r. 12 dawał jego władzy sankcję religijną; ustanowienie obok prowincji senackich, nad którymi miał prawo kontroli, także prowincji cesarskich i obok skarbu zarządzanego przez senat (aera- rium) specjalnego skarbu princepsa (fiscus) dawało jego władzy podstawę mate- rialną. Tak więc, chociaż August w Monumentum Ancyranum mówi o sobie, że „gó- rował nad wszystkimi powagą, ale władzy nie 'miał większej aniżeli jego koledzy w urzędzie", był w rzeczywistości władcą państwa jako imperator (który to tytu] wchodził w skład jego imienia) skupiając w swym ręku naczelną władzę wojskową i cywilną. 352 VI. WCZESNE CESARSTWO: PBYNCYPAT AUGUSTA Pozornie istniała nadal republika, senat, urzędy konsulów, pretorów, edylów i kwestorów, istniały wybory urzędników, ale dokonywano ich przeważnie spośród kandydatów poleconych przez princepsa na podstawie SENAT, EKWICI, PLEBS , . . J • • T\ J • przysługującego mu lus commendationis. Decydujący wpływ na skład senatu miał princeps, który trzykrotnie na podstawie specjalnie przy- znanych mu pełnomocnictw ustalał jego listę. W przeciwieństwie do Juliusza Cezara . pragnącego zmniejszyć rolę senatu i zmiażdżyć stare rodziny nobilów August popiera dawną nobilitas obsadzając jej członkami najwyższe stanowiska państwowe legatów i propretorów i powierzając im zarząd prowincyj. Usuwając z senatu wszystkich wyzwo- leńców wprowadził do niego August również arystokrację z municipiów italskich i kolonij. Ustanawiając, że do senatu należą w zasadzie jedynie synowie senatorów i w rzadkich wypadkach ludzie podniesieni przez princepsa do stanu senatorskiego, oraz ustalając kwotę miliona sesterców jako cenzus senatorski nadał August senatowi zupełnie określony charakter społeczny. Popierając warstwę wielkich właścicieli ziemskich, z której rekrutowali się senatorowie, wiązał ich mocno ze sobą. Toteż choć istniała w tych kołach opozycja, która marzyła o powrocie do dawnych form republikańskich, znaczenie jej było niewielkie. Princepsa popierał również drugi przez Augusta uprzywilejowany stan, ordo equester. W stanie tym, dla którego cenzus majątkowy ustalił August na kwotę 400000 sesterców, zaczął nad warstwą dawnych ekwi- tów wyraźnie górować element nowy, rekrutujący się z arystokracji municypialnej, wyzwo- leńców i wzbogaconych weteranów wojskowych. Była to grupa ekwitów, od której odcina się Owidiusz, kiedy mówi o sobie, że jest rycerzem z dziada pradziada, a nie „rycerzem z daru cenzusu". Warstwa nowych ekwitów, nie związana uczuciowo z ustro- jem dawnej rzeczypospolitej, stanowiła jeszcze pewniejszą podporę pryncypatu Augusta niż senat. Pokój zapewniony przez Augusta imperium rzymskiemu oraz cała polityka gospodarcza i społeczna cesarza gwarantowały tej warstwie uprzywilejowane stano- wisko. Wprawdzie najważniejsze godności w państwie zostały zarezerwowane dla nobilów, jednakże istniały także pewne stanowiska obsadzane wyłącznie przez ludzi stanu rycerskiego. Najwyższe z nich to urząd prefekta gwardii pretoriańskiej (praefectus praetorio), urząd dowódcy kohort, które stanowiły straż przyboczną cesarza, oraz stanowisko prefekta Egiptu, który zamieniono w prowincję stanowiącą własność cesarza. Ponadto ekwici zajęli większą część średnich stanowisk w tworzonej wówczas i rozbu- dowywanej biurokracji cesarskiej. Z warstwy tej rekrutują się liczni prokuratorowie, którzy przejęli w wielkiej mierze rolę dawnych publikanów, a zajmowali się ściąganiem podatków na prowincji. Aparat urzędniczy tworzony przez Augusta, oparty po raz pierwszy na zasadzie płatności i awansu, rekrutował się przeważnie z ekwitów. Został on rozbudowany przez następnych cesarzy. Zjednując sobie wielkich właścicieli ziemskich oraz warstwę ekwitów nie zapominał August o popularności wśród warstw proletariatu miejskiego. Tutaj zadanie nie było tak trudne, wystarczyło bowiem iść w ślady dawnych nobilów pozyskując sobie masy biedoty miejskiej za pomocą rozdawnictwa zboża (frumentationes) i wystawnych PAX AUGUSTA widowisk. Nie chcąc, żeby go ktoś w popularności prześcignął, wydał August rozpo- rządzenie, które zezwalało,senatorom na urządzanie igrzysk jedynie dwa razy do roku" określało ono zarazem maksymalną ilość występujących gladiatorów. O tym, jak dalece Oktawian lękał się ruchów rewolucyjnych, świadczy fakt, że w r. 22 na skutek roz- ruchów sam objął kierownictwo zaopatrywania Rzymu w zboże (cura annonae) odbierając dotychczasowe funkcje w tej dziedzinie edylom Ceriales ustanowionym przez Cezara i kontrolowanym przez senat. Uruchomienie osobnego wydziału dla finansowania dostaw zboża (fiscus frumentarius) oraz fakt, że za Augusta co piąty mieszkaniec Rzymu korzystał z darmowego przydziału zboża — 200000 ludzi na milionową mniej więcej ludność stolicy — świadczy, jak bardzo zabiegał August o to, by odwrócić uwagę biedoty miejskiej od zagadnień politycznych i pozyskać ją dla siebie. Obok chleba (panis) były też igrzyska (circenses). Ograniczając przepych igrzysk wydawanych przez nobilów August urządzał sam igrzyska z udziałem dzie- sięciu tysięcy gladiatorów i tysiącem egzotycznych dzikich zwierząt sprowadzanych z Afryki. Główną podporą władzy princepsa była armia, a zwłaszcza kohorty pretoriańskie, które stanowiły główny przedmiot troski cesarza. Żołd wypłacano regularnie; po wysłużeniu przysługiwała odprawa, którą pobierano ze ARMIA .,., , . .,. .. specjalnej kasy (aerarwm militarej. Armia miała w czasach Augusta charakter armii zawodowej. Sam fakt, że obywatel wstępujący do służby wojskowej składał przysięgę na wierność Augustowi, miał głęboką wymowę. Służba trwała od dwudziestu pięciu do trzydziestu lat, a niekiedy nawet czterdzieści. Rekrutacja do legionów ograniczona była zrazu do obywateli rzymskich; mieszkańcy prowincyj służyli w wojskach posiłkowych zwanych auxilia. Dopiero klęska Warusa w Lesie Teutoburskim i trudność uzupełnienia legionów jedynie obywatelami rzymskimi zmusiła Augusta do powoływania do służby w legionach również wy- zwoleńców. Na to, że Augustowi udało się zjednać dla siebie wszystkie warstwy wolnego społe- czeństwa rzymskiego, złożyło się'wiele czynników: zakończenie trwających od stu lat wojen domowych, konsolidacja stosunków w państwie PAX AUGUSTA , . . . , .. , . , 1 oraz zabezpieczenie warstw posiadających. August pozba- wiony zarówno zdolności, jak i zamiłowań militarnych — zwycięstwo pod Filippi odniósł za niego Antoniusz, zwycięstwo pod Akcjum utalentowany wódz i przyjaciel Marek Wipsaniusz Agryppa — nie myślał, zwłaszcza w drugim okresie swego pano- wania, o rozszerzeniu granic imperium. Brak dostatecznej podstawy rekrutacyjnej dla armii, trudności finansowe, zwłaszcza zaś chęć utrzymania w spokoju mas niewol- ników i prowincyj dyktowały politykę pokojową. Nie znaczy to, żeby za Augusta nie było zupełnie wojen. Prowadzono długoletnie walki z Kantabrami w Hiszpanii, które zakończyły się wreszcie zwycięstwem odniesionym w r. 19 przez Agryppę; między r. 16 a 13 pasierbowie Augusta, Tyberiusz i Druzus, podbili alpejskie kraje Noricum, Recję i Windelicję; w r. 16 podbił Tyberiusz Pannonów nad średnim Dunajem, a na Historia kultury 23 354 VI. WCZESNE CESARSTWO: PRYNCYPAT AUGUSTA podbitym obszarze założono nową prowincję Pannonię. Na wschód od niej, nad dolnym Dunajem, na obszarach zdobytych w dorzeczu Morawy (Margus) powstała prowincja Mezja. Granicę państwa stanowił obecnie Dunaj i Ren. Próba rozszerzenia granic imperium i oparcia się o Łabę, gdzie po sukcesach Druzusa zorganizowano w r. 5 nową prowincję Germanię obejmującą ziemie między Łabą a Renem, zakończyła się zupełnym niepowodzeniem. Arminiuszowi, wodzowi plemienia Herusków, udało się w r. 9 wywołać powstanie przeciw Rzymianom, wciągnąć trzy legiony Warusa w za- sadzkę w Lesie Teutoburskim i znieść je zupełnie. Zwiększenie armii liczącej dwa- dzieścia pięć legionów było niemal niemożliwe przy utrzymaniu zasady przyjmowania do legionów wyłącznie obywateli rzymskich, których było około pięciu milionów. Dlatego też przede wszystkim nie podjęto po raz drugi próby rozszerzenia granic państwa poza Ren. Zatrzymawszy się na Renie i Dunaju nie myślał już August o pod- jęciu planowanej przez Cezara wyprawy przeciw Partom i zadowolił się zwycięstwem dyplomatycznym, którego wyrazem było oddanie przez Partów sztandarów rzymskich zdobytych na Krassusie. Zakończenie epoki wojen domowych i zaprowadzenie pokoju na- świecie, owa Pax Romana, którą głosił August, przede wszystkim zaś zabezpieczenie waistw po- siadających przed wyzwoleńczymi ruchami niewolników i buntami prowincyj było — jak już wspomniano wyżej — głównym czynnikiem, który zjednał Augustowi wszystkie warstwy wolnego społeczeństwa. Pokój „augustowski" wychwalają w swych utworach poeci współcześni oraz miasta greckie i małoazjatyckie, gdzie w osobnych dekretach wciąż pojawia się określenie Augusta jako Sotera-zbawcy. Ówczesny napis z Halikar- nasu głosił: „Panuje pokój na lądzie i morzu, kwitną miasta, rządzą dobre prawa i zgoda jest, i obfitość wszelkiego dobra". Według Swetoniusza miał Augusta bardzo ucieszyć fakt, że w Zatoce Neapolitańskiej rozpoznali go marynarze płynący z Egiptu, którzy pozdrowili go jako dobroczyńcę: „jemu zawdzięczali życie, możność żeglugi i do- brobyt". Społeczeństwu poprzednio nękanemu wojnami domowymi epoka Augusta wydawała się nawrotem do jakiegoś wieku złotego, spełnieniem najgorętszych marzeń o pokoju. Szczere są też niewątpliwie słowa Horacego: „Twój wiek, Cezarze, plony oddał bogate naszym polom i Jowiszowi naszemu zwrócił sztandary zerwane z dum- nych odrzwi partyjskich, i zamknął świątynię Janusa Kwiryna stojącą otworem dla wojen". Istotnie, zamknięcie przez Augusta podwójnego łuku Janusa stojącego na Forum miało potwierdzić symbolicznie zakończenie okresu wojen. August starał się wpoić w społeczeństwo przekonanie, że nastała nowa era i że wróciły czasy dawnej republiki. O nastaniu innych czasów można było przekonać się naocznie: z dróg zniknęły grasujące bandy dezerterów, przeprowadzono rewizję ergastulów sprawdzając, czy nie znajdują się tam wolni obywatele porwani przemocą i zamienieni na niewol- ników. Na morzu nie napadali już korsarze i rozbójnicy; „morze od rozbójników oczyściłem" — powiada z dumą August w Monumentum Ancyranum. Porządku w mieście strzegła milicja (cohortes urbanae), niebezpieczeństwu pożarów zapobiegała po raz pierwszy wówczas zorganizowana straż ogniowa zwana cohortes mgilum. Dróg pilno- wały specjalne oddziały; rozbojowi i gwałtowi kładła kres surowa lex lulia de vi. USTAWODAWSTWO AUGUSTA / August nie ograniczył się jednak tylko do uporządkowania i zorganizowania adm nistracji państwa; ustawy, które wprowadził, sięgały głębiej i miały na celu odrodzeń USTAWODAWSTWO społeczeństwa rzymskiego i rodziny jako podstawowej ki AUGUSTA mórki życia społecznego. Rozkładowi życia rodzinnes- miała zaradzić zarówno lex de adulteriis prohibendis, która wyznaczała surowe kai za cudzołóstwo, jak równocześnie z nią uchwalona lex de maritandis ordinibus, któi nakładała na stan senatorski i rycerski obowiązek zawierania małżeństw oraz przewid-i wała pierwszeństwo w karierze politycznej dla ojców licznych rodzin. Ten sam c miała ustawa Pappia Poppaea z r. 9. Ograniczała ona dla bezdzietnych małżeńst możność dziedziczenia i przewidywała, że mąż nie może dziedziczyć po żonie ani żor po mężu, jeśli małżeństwo jest bezdzietne; spadek przypadał wówczas skarbowi par stwa (fiscus). Jest rzeczą dość znamienna, że podczas ludi saeculares (por. str. 35( obchodzonych w r. 17 jedną z uroczystości poświęcono modłom do bóstw urodzii Eilejtyi, którym uroczystą ofiarę składał sani August. Prawo zakazujące osobom 2 stanu senatorskiego i rycerskiego zawierania małżeństw z wyzwoleńcami wskazuj na tę samą tendencję, która uwidoczniła się w nieprzyjmowaniu wyzwoleńców w szereg legionów. Starając się za pomocą ustaw odrodzić życie rodzinne a zwłaszcza moralność sfe senatorskich i rycerskich dążył August również do umocnienia podstaw ustroju nie wolniczego. Lex Aelia Sentia z r. 4 n.e. ograniczała możność wyzwalania niewolnikó-i ustalając wiek wyzwalającego i wyzwalanego, a lex Furia Caninia ograniczała liczbę nie wolników, których można było wyzwolić na podstawie testamentu. Lękając się powsta nią niewolników w związku z klęską poniesioną przez Warusa w Lesie Teutoburskir zatwierdzono dawne prawo republikańskie, które przewidywało w razie zabójstw pana karę śmierci dla wszystkich znajdujących się w jego domu niewolników. W tei sposób ustawodawstwo Augusta dążyło, z jednej strony, do wzmocnienia rodzm rzymskiej i elementu rzymskiego w państwie, z drugiej zaś—do ustabilizowania podstai ustroju niewolniczego zachwianego w czasie wojen domowych. Chęć przywrócenia „dawnych obyczajów" widoczna w ustawodawstwie August, zaznacza się również w jego polityce religijnej. Gdy na wsi i w małych miasteczkaci wierzono jeszcze w dawnych bogów rolniczych, Faunół POLITYKA RELIGIJNA ^y Sylwanów opiekujących się trzodami, jak o tym świad czy wielka ilość składanych wotów, to w sferach senator skich i rycerskich dawno już zamarła wiara a wraz z nią i religijność; z tego też powodl stanowisko flamina Dialis nie było przez dziesiątki lat obsadzane; po prostu brakło chętnych. August obejmując w-r. 12 p.n.e. urząd najwyższego kapłana starał się w ma- nifestacyjny sposób podkreślić, jak wielką wagę przykłada do tej godności. Poza tyrr w okresie walk bratobójczych zaczęła coraz bardziej nurtować myśl, że powoderr nieszczęść i klęsk jest zaniedbanie kultu religijnego. Myśl ta wyraziła się w słowach Horacego, który propagował odnowienie zburzonych i zaniedbanych świątyń: „Nie- zasłużenie płacić będziesz za grzechy przodków, Rzymianinie, dopóki nie odnowisz świątyń i zapadających się kaplic poświęconych bogom oraz posągów oszpeconych 23* 356 VI. WCZESNE CESARSTWO: PRYNCYPAT AUGUSTA od czarnego dymu". Wyczuwając te nastroje i pragnąc podkreślić powrót do dawnej republiki August nie tylko odnowił 82 siarę świątynie, o czym wspomina z dumą w Monumentum Ancyranum, lecz wybudował także nowe, poświęcone bóstwom opiekującym się szczególnie rodem Juliuszów, z którego pochodził. Na cześć Marsa, który pomścił śmierć Cezara zwycięstwem pod Filippi, wybudował świątynię Marsa Mściciela na nowo założonym forum, gdzie ustawił posągi wybitnych mężów z czasów republiki dokumentując w ten sposób kult dla dawnych wielkich bohaterów. Na Pa- latynie zaś, w sąsiedztwie domu cesarskiego wystawił wspaniałą świątynię Apollinowi, który „pomógł" mu w bitwie pod Akcjum. Dalszym krokiem było ubóstwienie rodziny Juliuszów: w r. 29 powstaje zbudowana z marmuru świątynia boskiego Juliusza. Sam August miał jednakże zbyt wiele wyczucia politycznego, by samemu sobie stawiać świątynie na terenie Italii, za to w prowincjach nie sprzeciwiał się wznoszeniu świątyń ku czci Augusta i Romy. Kult religijny cesarza nawiązywano tam do kultu, jakim ota- czano władców w państwach hellenistycznych. W Egipcie czczono Augusta podobnie jak poprzednich władców, Lagidów, jako boga nieśmiertelnego i ukochanego przez Ptah i Izydę. W samym Rzymie oddawano cześć jedynie geniuszowi cesarza. W roku 7 p.n.e. skorzystano z nowego podziału administracyjnego miasta, żeby w tym duchu przeprowadzić reformę starego kultu Lares compitales (por. str. 258) i między dwoma wizerunkami Larów umieścić geniusza princepsa, któremu odtąd oddawano cześć na równi z Larami. Odbudowie dawnych świątyń i stawianiu nowych towarzyszyło przywracanie do życia dawno zamarłych rytuałów religijnych, kolegiów kapłańskich i uroczystości. Już na początku wojny z Antoniuszem Oktawian jako fecjał wypowiedział wojnę Kle- opatrze według dawno przebrzmiałego rytuału religijnego. Odnowienie kolegiów sodales Titii i fratres Awales, reforma luperkaliów i powołanie do życia w r. 9 tzw. augurium salutis są przejawami tej samej polityki. Najwybitniejszy wyraz znalazła ona w obchodzie sekularnym, który miał na celu oczyszczenie narodu rzymskiego. Inspi- rowani przez Augusta quindecim viri libris Sybillinis inspiciundis orzekli, że według ksiąg Sybilli saeculum trwa lat 110 i że nowy wiek rozpocznie się w r. 17. Otworzyć go miały przez trzy dni i noce trwające ludi saeculares, podczas których miano składać ofiary Moirom, Eilejtyi, Jowiszowi, Junonie, Apollinowi i Dianie, a nie tylko, jak dawniej, bogom podziemnym Disowi i Prozerpinie. Szczegóły tego niezwykłego obchodu ułożył Atejusz Kapiton, a pieśń odśpiewaną przez chór złożony z 27 chłopców i dziewcząt Kwintus Horacjusz Flakkus. Cały przebieg uroczystości wraz z formułami modlitewny- mi wygłaszanymi częściowo przez Augusta i Agryppę, a częściowo przez samego Augusta znany jest z napisu odkrytego w r. 1890. Horacy w" swej pieśni nawiązał do lex de marita.ndis ordinibus, modląc się do Eilejtyi, by licznym potomstwem obdarzyła naród rzymski, i do Słońca-Żywiciela, by nie oglądał nic potężniejszego nad Rzym. W parze z restauracją kultów starorzymskich szły represje przeciwko kultom egipskim, które zwłaszcza po zdobyciu Egiptu przez Rzym zaczęły zyskiwać sobie coraz większą popularność szczególnie w niższych i średnich warstwach ludności. Jak szerokie kręgi zataczał ten kult, wskazuje projekt wybudowania świątyni Izydy powzięty przez FILOZOFIA triumwirów w r. 43 dla pozyskania mas ludowych. Planu tego co prawda nie wykonań niemniej kult Izydy szerzył się w prywatnych kapliczkach stawianych ku czci bogir która goręcej przemawiała do serc ludzkich niż zimni Olimpijczycy. Wymagając jedyn umartwień za życia obiecywała ona przede wszystkim życie pozagrobowe i szczęść po śmierci, czego nie przyrzekali bogowie rzymscy. August i Agryppa postąpili z bi ginią tak jak z wyzwoleńcami w legionach: usunęli kaplice bogini najpierw zRzymi następnie z okolicy miasta. Zwycięstwo to było jednak krótkotrwałe, gdyż po kilki dziesięciu łatach Kaligula przyjął Izydę w poczet bogów państwowy cli; po niej przysż: kolej na innych bogów syryjskich, fenickich i perskich. Represje Augusta i Agryppy nie zdołały zapobiec szerzeniu się magii i astrologi Wystarczy wspomnieć horacjuszową czarownicę Kanidię, która z wątroby i szpik schwytanego chłopca miała przygotować napój miłosny, by nie uznać tych prakty za niewinne, skoro zagrażały nawet życiu ludzkiemu; przecież to Lukullus umai rzekomo wskutek wypicia napoju miłosnego (philtron). O rozpowszechnianiu tych praktyk świadczą niezliczone wzmianki elegików rzym skich. Modna musiała też być astrologia, skoro Horacy na podstawie horoskopów astrolo gicznych pocieszał swego przyjaciela Mecenasa; sam zresztą był człowiekiem o tyli postępowym, że w astrologię nie wierzył i uśmiechał się na widok naiwnej Leukonoi trapiącej się „liczbami babilońskimi". Proletariat rzymski lgnął jednak nie tylko do kultów egipskich, magii i astrologii w niemałym stopniu pocieszał się on również hasłami popularnej filozofii cynicznej Postacie brodatych filozofów cynicznych z kijem i torbs, FILOZOFIA - , , „., ... . . . , żebraczą, głoszących tilozotię wyrzeczenia się, twierdzą- cych, że sława i majątek nie mają żadnego znaczenia, że niewolnik jest bardziej wolny od swego pana, jeśli się uwolnił od namiętności, że jedynie mędrzec jest naprawdę bogaty i wolny, znajdowały wielu zwolenników w masach niewolników i biedoty miej- skiej. Satyra Horacego dostarczyła całej galerii tych charakterystycznych dla ówczes- nego Rzymu postaci „filozofów", jak np. ów kaprawy Kryspin, którego niegrzeczni chłopcy szarpią za brodę, lub nie ostrzyżony Damasippus, którego „oby bogowie obda- rzyli fryzjerem", czy też Stertinius. Posługując się językiem ludowym kaznodzieje ci trafiali do mas ludowych. Jest dość ciekawe, że sam Horacy, który śmiał się z tych filozofów ludowych, niejednokrotnie hołduje zasadom cynickiej filozofii, a satyry swe nazywa gawędami bionejskimi wskazując w ten sposób na swą zależność od diatryby cynicznej Biona Borystenity. Jak uliczni kaznodzieje cyniczni trafiali do mas proletariackich, tak elita umysłowa Rzymu w epoce Augusta pozostawała przeważnie pod wpływem filozofii stoickiej. Optymizm, który opanował sfery rządzące Rzymu w związku z nastaniem ery pokoju, skłaniał je do wiary w opatrzność boską, która według filozofii stoickiej kierowała światem. Objęcie przez Rzym panowania nad ówczesnym światem uważano właśnie za objaw opatrzności bożej, a powstanie imperium rzymskiego za dawno postanowione. Dla całej tej idei misji historycznej Rzymu, który miał opanować świat, by zaprowa- dzić pokój, nic nie jest tak charakterystyczne, jak Eneida Wergilego, opowieść o po- 358 VI. WCZESNE CESARSTWO: PKYNCYPAT AUGUSTA bożnym Eneaszu, który z woli bogów dąży wytrwale do wytkniętego celu rezygnując z szczęścia osobistego; zwalczając wiele przeszkód wędruje przez lądy i morza, by w Italii położyć podwaliny pod Lawinium, z którego kiedyś powstanie wieczne miasto — Rzym, mające spełnić historyczną misję. Przyznanie się w Eneidzie Wergilego, którego młodość upłynęła pod znakiem Epikura, do filozofii stoickiej jest niezwykle znamienne nie tylko dla poety, lecz i dla rozwoju ideologicznego, któremu uległo społeczeństwo rzymskie przechodząc z okresu walk domowych w okres pokoju za pryncypatu Augusta. Podobną, choć nie tak konsekwentną ewolucję przeszedł Horacy, który w odach rzymskich odgrodził się od epikureizmu i przejął ideały stoickie. Stoikiem był wreszcie sam August, uczeń stoika Arejosa Didymosa z Aleksandrii. Rozwój państwa rzymskiego sprzyjał przyjęciu się tej filozofii zabarwiając ją elementami rzymskimi. Trzeba podkre- ślić, że chociaż w epoce Augusta nie powstało żadne dzieło filozoficzne, które mogłoby się równać z dziełami Cycerona, jednakże filozofia zakorzeniła się w Rzymie znacznie głębiej niż za epoki republikańskiej, wnikając nie tylko w warstwy panujące, lecz także — przez popularną diatrybę cyniczną — działając na szerokie masy biedoty miejskiej i niewolników. Najwybitniejszym ideologiem „wieku Augusta" (saeculum Augustum) był uro- dzony w r. 70 w Mantui poeta Publiusz Wergiliusz Maro. Już w młodzieńczych bukoli- kach posłużył się Wergiliusz formą idylli Teokryta, WERGILIUSZ I HORACY . , ., , ,, „ •11- -l • T*T- zęby wyrazie boi chłopa italskiego w północne] Italii dotkniętego konfiskatą gruntów na rzecz weteranów. Wiara w odrodzenie naro- du przez odrodzenie dawnej wsi italskiej, przez powrót do dawnej tężyzny przodków, do starego obyczaju, który się jeszcze na wsi zachował, ożywiała zarówno Oktawiana, jak i Wergilego. Z tej właśnie wiary wyrosły cztery księgi Georgik, gorącego wezwania do pracy na roli i pochwały twardego trudu rolnika. Idea dzieła związana jest z ideologią grupy rządzącej, jak to można wywnioskować z dedykacji Georgik Gajusowi Ciiniusowi Mecenasowi, opiekunowi poety a zarazem doradcy Augusta. Ta ideologia głoszona z wielkim poetyckim talentem i wewnętrznym ogniem wyróżnia Ceorgiki Wergilego od suchych aleksandryjskich poematów dydaktycznych Nikandra czy Eratostenesa. W przeciwieństwie do autorów hellenistycznych poematów dydaktycznych, którzy opracowywali wierszową miarą podręczniki astronomiczne czy rolnicze, udało się Wergilemu uniknąć schematyzmu podręcznikowego przez skrócenie i skoncentrowa- nie materiału, przede wszystkim zaś przez przepiękne dygresje wypełniające niemal połowę poematu. Jak ponad twórczość hellenistyczną wyrastają Georgiki, tak Eneida góruje nad Argonautykami Apolloniosa Rodyjskiego i zajmuje godne miejsce obok poematów Homera. Nie było rzeczą łatwą stworzyć narodową epopeję w epoce tak bardzo odległej od czasów archaicznego boliaterstwa. Udało się to Wergilemu dlatego, że wiedziony trafnym instynktem zarzucił pierwotną myśl stworzenia epopei współ- czesnej opiewającej czyny Oktawiana i przeniósł się w odległe czasy mityczne ożywiając wyobraźnią artystyczną dzieje legendarnego Eneasza, który miał założyć Rzym. Postać Eneasza stanowiącego prototyp „pobożnego Rzymianina", wiara w opatrzność bożą, która nim kieruje, oraz w posłannictwo Rzymu powołanego do zrealizowania marzeń WERGILIUSZ I HORACY 559 ludzkości o wiecznym pokoju — uczyniły z Eneidy narodową epopeję rzymską. Poemat jest pochwałą rzymskości, August w oczach Wergilego jest takim samym jej wcieleniem jak dawni Scypionowie czy Kamillowie. Działalność Augusta zapewniająca pokój na świecie, odnowienie praw i cnót starorzymskich nadają właściwy sens wędrówkom i cierpieniom Eneasza. Dopiero w świetle tej ideologii nabrały w oczach Wergilego właściwego sensu dzieje rzymskie. Związanie poezji z gruntem rzymskim, uczynienie z niej wyrazicielki idei współczesnej epoki wyróżniają Wergilego od poetów aleksandryjskich, którzy tworzyli „sobie i muzom". To zdecydowało o oryginalności dzieł Wergilego, mimo że wzorowane były zarówno na Homerze, jak i na Hezjodzie, Nikandrze, Aracie, Apolloniosie Rodyjskim, Teokrycie i Eratostenesie. Od aleksandryj- czyków różnią się one nie tylko ładunkiem ideologicznym, lecz także formą i kompo- zycją. Wergili zarzucił pozornie niedbałą, a w rzeczywistości sztuczną i wyrafinowaną kompozycję aleksandryjską, która święciła triumf w epylionach i w niektórych po- ematach Katulla. Georgiki i Eneida skomponowane są harmonijnie i klasycznie, podobnie klasyczny jest ich język. Są one tak samo klasyczne jak ody Horacego czy plastyka epoki augustowskiej. Ideologiem nowego wieku był obok Wergilego drugi najwybitniejszy poeta Rzymu, Kwintus Horacjusz Flakkus, syn wyzwoleńca z Wenuzji. W młodości brał udział jako trybun wojskowy w bitwie pod Filippi w szeregach broniącego ideałów republikań- skich Brutusa, znużony jednak wojnami domowymi z radością powitał Augusta. Już w młodzieńczych swych epodach dawał wyraz lękowi i przerażeniu, które go ogarniały na widok walk bratobójczych. Obecnie zaprzyjaźniony z Mecenasem towarzyszył mu pod Akcjum. Z szczerego serca życzył zwycięstwa Oktawianowi, a na wieść o nim napisał sławną pieśń Nunc est bihendum jako wyraz radości w tej doniosłej dla Rzymu chwili. I jemu, który sam nazwał się żartobliwie „wieprzem ze szkoły Epikura", zaczęło się wydawać, że bogowie nie żyją jedynie w metakosmiach ('między światach'), jak uczył mistrz, lecz wkraczają czasem w sprawy ludzkie. I on zaczął w odach rzymskich za- chęcać do odnowienia dawnej tężyzny przodków, i dla niego ideałem zaczynało być „dawne pokolenie wieśniaczych żołnierzy", które „krwią punicką zrosiło morze, pokonało Pyrrusa, potężnego Hannibala i strasznego Antiocha". I on występował z hasłem odnowienia dawnych kultów, a w r. 17 napisał pieśń odśpiewaną przez chór dziewcząt i chłopców podczas ludi saeculares. Działalność literacka Horacego obejmowała szereg dziedzin. Zaczął od uszczypli- wych epodów wzorowanych „w duchu i w metryce, ale nie w słowach" na Archilochu. Po epodach przyszły dwie księgi satyr, w których jednak, w przeciwieństwie do wielkiego poprzednika Lucyliusza, nie krytykował jednostek wybitniejszych. Satyra jego nie ma charakteru gwałtownej inwektywy, celem jej nie jest pognębienie przeciwnika, lecz raczej ośmieszenie drobnych wad i ułomności ludzkich. Horacy nie jest tu surowym sędzią, lecz „śmiejąc się mówi prawdę". Ponadto podaje i swój pogląd na życie, zgodny z po- glądami Epikura. Rola, którą refleksje filozoficzne, podane zresztą lekko i rzucane niby przygodnie, odgrywają w satyrach Horacego, najlepiej świadczy o znaczeniu, jakie od czasów Lucyliusza zdobyła sobie wśród elity rzymskiej filozofia. Jeszcze więcej 560 VI. WCZESNE CESARSTWO: PRYNCYPAT AUGUSTA pierwiastków filozoficznych znajduje się w ogłoszonych w ostatniej fazie twórczości Horacego Listach. Poruszał on w nich również problemy z zakresu poetyki, zwłaszcza w listach drugiej księgi, w której znajdujemy słynną Ars poetica o tak doniosłym zna- czeniu dla literatury europejskiej. Najwyższym osiągnięciem Horacego w dziedzinie poezji były cztery księgi Pieśni. Jak Eneida Wergilego miała stanąć w literaturze rzymskiej obok Iliady i Odysei Homera, tak Pieśni Horacego stanowiły odpowiednik dawnej klasycznej bryki greckiej. Ambitne i trudne było zadanie, którego podjął się Horacy. Chciał przecież dorównać Safonie i Alkajosowi, nie ustąpić Pindarowi i Anakreontowi. Musiał wczuć się w atmo- sferę dawnej liryki greckiej i podjąć tematy, które podjęła już przed nim twórczość hellenistyczna w elegii i epigramach. Dytyramb i prozodion nie pociągały jako mało aktualne, a próba odnowienia hieratycznej pieśni Pindara była szczególnie trudna. Jednakże i na to odważył się Horacy i odniósł sukces w dwóch pieśniach sławią- cych zwycięstwa pasierbów Augusta. Pieśni jego, obejmujące swą tematyką zarówno. utwory religijne, jak i biesiadne, wiersze do przyjaciół i do kochanek, motywy kla- syczne i hellenistyczne, refleksje na temat śmierci i wybuchy radości życia odznaczają się doskonałą kompozycją metryczną i są takim samym wyrazem klasycyzmu epoki augustowskiej, jak Eneida Wergilego czy Ara pacis Augustae ('ołtarz pokoju augusto- wego').W twórczości Wergilego i Horacego klasyczna poezja rzymska osiągnęła szczyt. Korzystając z bogatego doświadczenia artystycznego minionych wieków zarówno epoki klasycznej, jak i hellenistycznej, pozostali obaj poeci ludźmi nowoczesnymi, dziećmi epoki, która ich wydała; dali Rzymianom prawdziwą rzymską epopeję i prawdziwie rzymską lirykę. Faktem, który świadczy wyraźnie o poczuciu pewności siebie znamiennym dla poetów epoki augustowskiej, ośmielających się iść własnymi drogami, jest stworzenie mniej więcej w połowie wieku I subiektywnej elegii erotycz- ELEGICY RZYMSCY . ^, , . . . . . , . . . , irTT nej. Wprawdzie elegie tego typu pisał JUŻ w wieku Vii Mimnermos z Kolofonu, jednakże w epoce hellenistycznej nie znalazł on naśladowców. Elegia erotyczna zatraciła wówczas pierwiastek subiektywny na skutek erudycji pi- sarzy, którzy zamiast dawać wyraz swym uczuciom woleli popisywać się znajomością mało znanych i odległych mitów. Rzymska elegia erotyczna, za której twórcę uważa Owidiusz Gajusa Korneliusza Gallusa, autora czterech ksiąg elegii poświęconych aktorce Cyteris (opiewanej pod pseudonimem Likoridy), miała od początku charakter subiek- tywny. Gatunek ten, wprowadzony przez Gallusa, miał znaleźć szybko naśladowców i stać się bardzo modny. Sentymentalny poeta Tibullus opiewał w ąwych elegiach niejaką Planie pod pseudonimem Delii, a gwałtowny Propercjusz Hostię pod pseudo- nimem Cyntii. Obok tych dwóch poetów istniał niewątpliwie szereg mniejszych, jak ukrywający się pod pseudonimem Lygdamusa autor sześciu elegii miłosnych opiewa- jących Neerę; stanowią one trzecią księgę Corpus Tibulianum. Utwory erotyczne stają się niewątpliwie modne. W papierach po Messali obok Tibullusa, Lygdamusa i nieznanego autora Panegiryku znalazł późniejszy wydawca Corpus Tibulianum także pełne uroku i uczucia wierszyki niejakiej Sulpicji do ukochanego Cerintusa. ELEGICY RZYMSCY Rys. 83 Forum Augusta ze świątynią Marsa Mściciela Szczyt osiągnęła erotyczna poezja rzymska w twórczości -wykwintnego i leki biorącego życie Owidiusza. Ten najbardziej utalentowany ze wszystkich elegikc rzymskich stał się piewcą erotycznych przygód. W trzech księgach Amores opiew swą miłość do Korynny. W Heroldach (Listy miłosne) przedstawiał ból opuszczonyl kochanek. Rolę nauczyciela miłości, w której sporadycznie występował także Tibuli i Propercjusz, przypłacił w końcu wygnaniem, na które skazał go August. Powode była, jak niejasno powiada poeta, jakaś pomyłka, ale i „pieśń". Istotnie, twórczo Owidiusza dającego w swej Sztuce kochania (Ars Amatoria) naukę zdobywania kobi pozostawała w zupełnej sprzeczności z tendencjami moralizatorskimi, które przyświ cały polityce Augusta. Nie tylko jednak pieśń, lecz także inne jeszcze nieznane nam prz wmienia związane z niepoprawną wnuczką Augusta Julią stały się powodem przymus wego pobytu Owidiusza w Tomoj nad Morzem Czarnym, gdzie „nauczył się mówić ] getycku i sarmacku". Twórczość swą sam Owidiusz w księgach Żalów (Tristia) spisany. na wygnaniu podzielił na dwa rodzaje: na twórczość lekką, do której zaliczył A mon Heroides, De medicamine faciei i Ars amatoria, i na twórczość poważną, do któi zdaniem jego należały: Metamorfozy (Przemiany), Fasti (Kalendarz) i zaginie tragedia Medea. Chociaż to zróżnicowanie jest niewątpliwie słuszne, jednakże i ulega wątpliwości, że tym poważnym utworom także daleko do wzniosłości Wergilius; Fakt, że większą część Metamorfoz wypełniają mity erotyczne, jest równie znamienr jak słowa wygłoszone przez Janusa w Kalendarzu: Laudamus yeteres sed nost, utimur annis ('Chwalimy przeszłość, lecz żyjemy współczesnością'). Tak więc r 562 VI. WCZESNE CESARSTWO: PRYNCYPAT AUGUSTA wet w Fasti, które mają charakter aitiologiczny i pozostają pod wpływem polityki religij- nej Augusta, Owidiusz pozostał sobą: zarówno opowieść o Priapie, jak i o Annie Perennie tchnie tym samym humorem, co niektóre partie Ars amatoria. Owidiusz, który urodził się w roku 43, nie pamiętał już okropności wojen domowych przeżywa- nych przez starszych odeń o dwadzieścia lat Wergilego i Horacego. Jest on przedsta- wicielem nowego pokolenia, które wyrosło już w czasie pokoju zainaugurowanego przez Augusta. Owidiusz gratuluje sobie, że się teraz urodził; zmartwienia pokolenia starszego są mu obce. Nie ma w nim powagi i głębi Wergiliusza, jest dużo błyskotli- wości i niezwykłego talentu. Owidiusz jest ostatnim wielkim poetą rzymskim. Język rzymski doprowadził do niebywałej doskonałości. W dziedzinie prozy najwybitniejszym reprezentantem epoki augustowskiej jest Tytus Liwiusz, autor wielkiego dzieła historycznego w 142 księgach. Obejmuje ono ' historię „od założenia miasta" do r. 9 naszej ery. Cel TYTUS LrWIUSZ dydaktyczny i moralizujący dzieła zaznaczony jest wy-. raźnie w przedmowie: „W historii to jest przede wszystkim owocne i zbawien- ne, że można z niej dowiedzieć się, czego jednostka i państwo powinny unikać, a co naśladować". Według Liwiusza starożytny Rzym może dostarczyć wielu przykładów godnych naśladowania. Dlatego też chętnie odwraca on oczy od now- szych czasów, „kiedy siły najwybitniejszego ze wszystkich ludów same się niszczą", i przenosi się myślą do dawnych czasów, kiedy, zdaniem jego, kwitły mores maiorum. Liwiuszowi bynajmniej nie idzie o wydobycie nowych faktów ani o pogłębienie badań nad przeszłością Rzymu; głównym celem pisarza, który ma wyraźne oblicze proopty- mackie i utwierdza swym dziełem ideologię warstw posiadających, jest uwypuklenie wielkości dawnego Rzymu i stwierdzenie późniejszego upadku moralności. Niestety, z jego wielkiego dzieła zachowała się tylko jedna czwarta. Księgi omawiające czasy mu współczesne zaginęły. Z tego jednak co zostało, widać, że zamiar swój w pełni zreali- zował; dał historię, której bohaterem jest wyidealizowany przez niego populus Romanus. Zarówno talentem pisarskim, jak i dramatycznym ujęciem wypadków histo- rycznych przewyższył Liwiusz poprzednich annalistów i wbrew Cyceronowi, który utrzymywał, że w jego czasach nie było historii rzymskiej napisanej z talentem i że dziełom historycznym brak siły, godności i pełni, dał dzieło spełniające te właśnie postulaty. Uwielbienie dla mores maiorum i dla prastarych instytucji bijące z dzieła liwiusza wiąże się z podobnymi tendencjami, które panowały w kołach princepsa, - nic dziwnego więc, że cesarz i historyk byli przyjaciółmi. Historia Liwiusza jest jednym z najbardziej wymownych świadectw dążeń ożywiających okres Augusta. O znaczeniu Rzymu w okresie Augusta świadczy coraz liczniejszy napływ Greków, spośród których wielu stara się zapoznać świat grecki z historią rzymską. Charakte- rystyczna pod tym względem jest postać nauczyciela HISTORYCY GRECCY , . ^. . . „ n i.- A t retoryki Dionizjosa z Hahkarnasu, który za Augusta działał w Rzymie i napisał Dawne dzieje rzymskie w dwudziestu księgach (Pwy.a.w.'^ 'Ap^aloAoyloc) będące pochwałą dawnej historii rzymskiej. Łacinę również znał i z rzym- NAUKA W RZYMIE ZA AUGUSTA 363 NAUKA W RZYMIE ZA AUGUSTA skich autorów korzystał Diodor Sycylijczyk, autor dzieła składającego się z czterdziestu ksiąg, zatytułowanego Biblioteka (BipXio8-7)X7] IffTOpud]), stanowiącego kompilacyjne ujęcie dziejów powszechnych. Kierunek zainteresowań naukowych wiąże się ściśle z wzrastającym przywiązaniem do dawnego języka i dawnych instytucji rzymskich. Dwaj najwybitniejsi teoretycy prawa tego okresu, Gajus Atejusz Kapiton, ulubieniec cesarza, i zachowujący wobec princepsa niezależną postawę Marek Antistiusz Labeo, autor komentarzy do prawa dwunastu tablic i do prawa pontyfików, nadto zaś autor wielu innych dzieł prawniczych, byli doskonałymi znawcami starorzymskiego prawa sakralnego; Gajus Atejusz Kapiton był również autorem programu święta sekularnego obchodzonego w r. 17. Nie- mniej znamienna dla prądów tej epoki jest działalność naukowa Werriusza Flakkusa, wychowawcy wnuków Augusta, Gajusa i Lucjusza Cezara, złączonego podobnie jak Kapiton węzłami przyjaźni z princepsem. Ogromne dzieło Flakkusa De verborum significatu (O znaczeniu słów) było encyklopedią wyjaśniającą znaczenie wielu niezrozumiałych wyrazów starorzymskich, prawdziwą kopalnią najliczniejszych i naj- różnorodniejszych wiadomości z zakresu życia i kultury starego Rzymu. Drugie dzieło pt. Fasti, zawierające spis dni świątecznych oraz krótkie notatki zwią- zane z najważniejszymi datami, było źró- dłem Fasti Owidiusza. Obaj prawnicy a także Werriusz Flakkus byli z zawodu uczonymi, dwaj zaś wodzowie Augusta, Marek Wipsaniusz Agryppa, zięć Augusta, i Witruwiusz zajmowali się nauką raczej dorywczo, a mimo to pozostawili dzieła trwałe. Agryppa, „mąż bliższy nieokrzesaniu niż wyrafinowanej kulturze", doskonały wódz i organizator, który całą Gallię, począwszy od Lugdunum, pokrył siecią dróg, znalazł dość czasu, by robić zapiski geograficzne dotyczące pomiaru dróg. W testamencie polecił siostrze swej Pauli, by na podstawie tych zapisek sporządziła mapę imperium rzymskiego i umieściła ją w portyku Wipsaniusza na Polu Marsowym. Polecenie to wypełnił August, który wykończył portyk zaczęty przez siostrę Agryppy i umieścił w nim sporządzoną mapę. Była to praca o doniosłym znaczeniu, gdyż uzupełniała mapy greckie nowymi danymi i prostowała ich niedokładności. Mapa Agryppy była źródłem, do którego często sięgali zarówno Pliniusz, jak Strabon i Pomponiusz Mela. Jeszcze większe znaczenie niż mapa Agryppy miało dzieło inżyniera wojskowego i konstruk- tora balist, skorpionów i innych machin wojennych Witruwiusza, pt. De architectura. Rys. 84. Kapitel koryncki ze świątyni Kastora i Polluksa 564 VI. WCZESNE CESARSTWO; PRYNCYPAT AUGUSTA Mimo że Witruwiusz nie miał talentu literackiego, książka jego — oparta na greckiej i rzymskiej literaturze fachowej oraz na własnym doświadczeniu autora —jako jedyne dzieło z zakresu architektury wywrzeć miała wielki wpływ, zwłaszcza w epoce Odro- dzenia. Jak wielkim powodzeniem cieszył się ten podręcznik, świadczy nie tylko po- dziw, którym darzył go włoski malarz Rafael, lecz także liczne komentarze i tłumaczenia działa Witruwiusza. Autor rzymski wyrósł na autorytet w dziedzinie architektury, a wielki architekt Odrodzenia Andrea Palladio był dumny, że nazywano go Witru- wiuszem XVI wieku. W dialogu pt. Brutus pisanym w pierwszych miesiącach r. 46, boleje Cyceron nad tym, „że w społeczeństwie nagle wszystko upadło, a nawet wymowa, o której dyskutujemy, zamilkła". Upadek wymowy łączył Cyceron DEKLAMACJE „ . , , . ,,., , 1 . . 'n z upadkiem wolności republikańskie] za czasów Lezara. W czasach republiki podjęcie się roli obrońcy lub oskarżyciela w procesie było często- piewszym krokiem w karierze politycznej młodego Rzymianina; za pryncypatu Augusta nie można już było zdobyć wymową ani sławy, ani popularności. Łatwiej też było wtedy dojść do stanowiska w państwie przez zdobycie zaufania princepsa niż. przez wygłoszenie najwspanialszej nawet mowy. Nie było głośnych procesów w ro- dzaju sprawy Werresa ani walk politycznych, podczas których można by wygłaszać płomienne i namiętne inwektywy w rodzaju filipik Cycerońskich. Chociaż jednak w epoce Augusta zamilkła wymowa polityczna, rozwinęła się za to i wzrosła ilość po- pisów retorycznych. Już dawniej nauczyciel retoryki dawał swym uczniom tematy fikcyjne do opracowania, obecnie zakorzenił się zwyczaj publicznego wygłaszania poprzednio opracowanego tematu i zapraszania na te „deklamacje" znajomych; weszły również w modę turnieje krasomówcze. Wtedy to po raz pierwszy użyto wyrazu auditorium na określenie sali, w której przemawiał retor, oraz wyrazu professor na oznaczenie nauczyciela wymowy. W deklamacjach nie poruszano zagadnień aktualnych, lecz silono się na wynajdywanie tematów sensacyjnych lub fikcyjnych. Obok tematów zaczerpniętych z historii (np. trzystu Spartan spod Termopil zastanawia się, czy mają. wytrwać na posterunku, czy też wrócić do domów) pojawiają się deklamacje o korsa- rzach, zbójcach, trucicielkach mające swą sensacyjnością i powikłaniem olśnić i zaba- wić słuchaczy. Wymowa wygnana z Forum szukała w tej nieżyciowej i nieużytecznej formie schronienia w audytoriach. Tacy retorzy, jak Blandus, Arellius Fuscus,. M. Porcjusz Latro i L. Cestius Pius, który uważał się za lepszego mówcę od Cycerona, ściągają masy słuchaczy stając się bożyszczami młodzieży. Seneka, który, jak powiada^ „poznał deklamację od pierwszego jej pojawienia się", stwierdza, że uczniowie Cestiusa uczyli się na pamięć deklamacji swego mistrza, a z mów Cycerona czy- tali tylko te, na które „odpisał" Cestius; byliby też, jak zapewnia Seneka, wy- żej stawiali Cestiusa od Cycerona, gdyby się nie bali kamieni. Uczniowie zaś retora Blandusa mieli pić wywar z kminku, który wywoływał bladość cery, aby upodo- bnić się do swego bladego nauczyciela. Sensacyjni deklamatorzy zajęli miejsce Rys. 85. Rzym. Świątynia Kastora i Polluksa mówców, audytorium i turniej zastąpiły prawdziwą wymowę i prawdziwą walkę na Forum. Pryncypat Augusta miał wielkie znaczenie w dziejach samego miasta Rzymu. August mógł słusznie powiedzieć o sobie, że zastał Rzym z cegły, a zostawił marmu- rowy. Rzym republikański o wąskich uliczkach — szero- ARCHITEKTURA kości zaledwie od czterech do siedmiu metrów — z wielo- RZEZBA, MALARSTWO piętrowymi domami czynszowymi i ciasnym forum ni& mógł równać się z współczesnymi miastami hellenistycznymi, Aleksandrią czy Antiochią. Idąc w ślady Juliusza Cezara postanowił August miasto upiększyć i nadać mu charakter godny stolicy ówczesnego świata. Forum z odnowioną Kurią i Bazyliką (Basilica Julia) połączone z pobliskim Comitium uzyskało wspanialszy wygląd. Na północy zostało włączone do niego Forum Juliusza (Cezara), a dalej świeżo wybudowane Forum Augusta, które w połączeniu z świątynią Marsa Mściciela (Mars Ultor, rys. 83) tworzyły nowy jednolity kompleks architektoniczny, jakiego na próżno by się szukało w miastach hellenistycznych. Przed świątynią stały posągi dawnych wodzów, które podobnie jak- mapa Agryppy miały zwiedzającym uprzytamniać wielkość imperium rzymskiego. Jest rzeczą znamienną, że w tej świątyni wykończonej w-r. 2 n.e. pojawia się klasyczna forma kapitelu korynckiego (rys. 84); występuje ona zresztą już w świątyni Kastora- i Polluksa (rys. 85) zbudowanej cztery lata wcześniej. Również Pole Marsowe, przezna- ARCHITEKTURA, BZE2BA, MALARSTWO 567 czone na ćwiczenia wojskowe i gimnastyczne, zaczyna pokrywać się monumentalnymi budowlami; powstaje tutaj wspaniała konstrukcja Panteonu (rys. 86) przy wielkich łaźniach publicznych wystawionych przez Agryppę. W dzielnicy nad Tybrem burzy się domy, by na ich miejscu wznieść teatr Marcellusa mieszczący trzydzieści tysięcy widzów; niedaleko stamtąd buduje się portyk Oktawii, z którego do dziś dnia pozostał jeden rząd kolumn. Wykwint i celowość tych budowli o doskonałych proporcjach znamionowały również na pewno nie istniejącą dzisiaj świątynię Apollina na Palatynie z posągiem Apollina Kitharodos dłuta Skopasa, przyozdobioną u szczytu rydwanem boga słońca. Dla historii architektury rzymskiej okres panowania Augusta jest bardzo ważny,. wtedy bowiem po raz pierwszy zostają rozwiązane pewne problemy architektoniczne wyznaczające dalszy kierunek rozwoju budownictwa. Nowym typem architektonicznym jest przede wszystkim tak zwany łuk triumfalny, którego pierwsze zabytki datują się właśnie z tych czasów, np. łuk triumfalny w Aosta (r. 25), w Rimini (r. 27). Ważne i obowiązujące dla późniejszych czasów było rozwiązanie zagadnienia dwupiętrowej kolumnady, po raz (jak się zdaje) pierwszy zrealizowane w konstrukcji teatru Marcellusa. Kopułowa budowa mauzoleum Augusta nawiązująca do tradycji staroitalskiej i etrus- kiej będzie wzorem dla późniejszego Mauzoleum Hadriana. Zabytkiem najbardziej może znamiennym dla klasycyzującego stylu tego okresu są płaskorzeźby, które zdobiły ongiś mur okalający Ara pacis A ugustae (tabl. XXXIX,, XL) wybudowaną w r. 9 p.n.e. przy Via Flaminia. Wśród wielu płaskorzeźb zdobiących zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną stronę muru na szczególną uwagę zasługuje- relief przedstawiający uroczystą procesję rzymską z princepsem w towarzystwie kapła- nów oraz senatorów, ekwitów i przyglądającą się publiczność. Klasycyzm grecki przepojony został tutaj typową dla Rzymian powagą (gramtas). Klasycyzująca płaskorzeźba wypłynęła z tego samego ducha, co Eneida Wergilego i dzieło histo- ryczne Liwiusza. Klasycyzujący był również styl malarstwa portretowego, o czym można przekonać się z licznych portretów Oktawiana. W dekoracyjnym malarstwie ściennym zamiast „drugiego stylu" zjawia się „styl trzeci" (tabl. XLI), który najlepiej można śledzić w prowincjonalnym Pompei. Naśla- downictwa malarskie ścian wykładanych marmurem, tak charakterystyczne dla pierw- szego stylu, przeradzają się w tym okresie w urozmaicony system dekoracyjny, w którym elementy czysto architektoniczne ustępują miejsca girlandom kwiatów i owoców (podobne girlandy spotykamy zresztą także w płaskorzeźbach zdobiących Ara pacis) oraz dekoracjom ornamentalnym (kandelabry, trójnogi) o motywach orien- talnych. Stąd nazwa stylu egiptyzującego. 3?,8 VI. WCZESNE CESARSTWO: PRYNCYPAT AUGUSTA Literatura do rozdziału VI ' Gardthausen V., Augustus und seine Zeit, 2 Bd, Leipzig 1891—1904. Hammond M., Augustem, Principate in Theory and Practice During The Julio-Claudian Period. Cam- bridge, 1933. Heinze R., Die A ugusteische Kultur, Leipzig und Berlin 1930. Kobylina M., Ishusstwo driewniego Rima, Moskwa — Leningrad 1939. Kumaniecki K., Wergiliusz (Wiedza Powszechna) Warszawa 1949. Kumaniecki K., Istota i rozwój osobowości Horacego, „Eos" XXXVIII, atr. 340-356, 1937. Magdelain A., Auctoritas principis, Paris 1947. Maszkin N. A., Iz litieratury o principatie, „Wiestnik driewniej istorii" Nr l, str. 116—120, Moskwa — Leningrad 1938. Maszkin N. A., Principat Augusta. Proischozdienije i socjalnaja suszcznost', Akad. nauk. SSSR, Inst. Istorii, Moskwa — Leningrad 1949. Meyer E., Kaiser Augustus {Kleine Schriften str. 441—492), Halle a/S. 1910. Morawski K., Historia literatury rzymskiej, 't. IV, Vergilius i Horatius, Kraków 1916. Morawski K., Historia literatury rzymskiej, t. V, Owidiusz i elegicy w epoce Augusta, Kraków 1917. Ogrodziński W., Publius Vergilius Maro, Lwów 1933 [Biblioteka Filomaty, Nr 9]. Seeck O., Kaiser Augustus (Monographien żur Weltgeschichte, XVII), Bielefeid und Leipzig 1902. VIL CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I i II n.e. (OD TYBERIUSZA DO KOMMODUSA) Po śmierci Augusta, tj. w r. 14, senat zwrócił się do jego pasierba, Tyberiusza Klaudiusa Nerona, z prośbą o objęcie stanowiska princepsa. Pierwsza połowa pano- wania nowego władcy stała pod znakiem zaody cesarza SYTUACJA W PAŃSTWIE „ . . , . , z senatem, którego uprawnienia zostały nawet zwiększone przez usunięcie komicjów wyborczych oraz przekazanie senatowi prawa wyboru urzęd- ników. Z drugiej strony, nowa interpretacja dawnej ustawy republikańskiej de maiestate, pozwalająca pociągać do odpowiedzialności karnej za obrazę pamięci Augusta oraz za obrazę Tyberiusza, stała się podstawą wzmocnienia władzy cesarskiej dając princepsowi groźną broń w ręce. Spisek Sejana, wszechwładnego prefekta straży pretoriańskiej, stał się hasłem do krwawych represji i konfiskat majątkowych. Tak więc Tyberiusz rozpoczął swe rządy od popierania senatu, a skończył na represjach. Podobnie było z jego następcami, Kaligulą (37—41), Klaudiuszem (41—54) i Neronem (54—68). Rządy każdego z nich witał senat jako wyzwolenie od tyranii; prawie zawsze zaczynały się one od amnestii, która uchylała zarządzenia poprzedniego princepsa, a wszystkie kończyły się okresem gwałtownych prześladowań, w przypadkach zaś Kaliguli i Nerona gwałtowną śmiercią cesarzy. Kaligulą padł zamordowany przez pretoriańskiego trybuna wojskowego Kasjusza Chereę, Neron popełnił samobójstwo na skutek buntu pretorianów. Przyczyną wypełniającej wiek I wojny między senatem a princepsem było to, że władza w państwie coraz bardziej wymykała się z rąk dawnej nobilitas i ekwitów rzym- skich i przechodziła do protegowanej przez cesarzy arystokracji italskiej, a potem do arystokracji prowincjonalnej. Opór senatu w tym okresie to opór odsuwanej przez cesarzy od władzy warstwy dawnej nobilitas rzymskiej. Równocześnie z upadkiem gospodarczym i politycznym dawnej nobilitas wzrastało w państwie znaczenie kohort pretoriańskich i ich prefektów (tabl. XLII). Podczas gdy Tyberiuszowi władzę princepsa ofiarowywał senat, w niespełna trzydzieści lat później pretorianie obwołali cezarem Klaudiusza, który ofiarował im za to po piętnaście tysięcy sesterców na głowę. Rola senatu ograniczyła się jedynie do zatwierdzenia decyzji straży przybocznej. Krwawa wojna domowa wiatach 68—69 ujawniła, jak powiada Tacyt, że „cesarzem można zostać nie tylko w Rzymie, lecz także i gdzie indziej". Prawo Historia kultury 24 370 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. E. obwoływania cesarzy przywłaszczone przez pretorianów przejęły legiony stojące na prowincji. Po śmierci Nerona legiony hiszpańskie i gallijskie ogłosiły cesarzem Ser- wiusza Sulpicjusza Galbę (r. 68—69), legiony germańskie Witeliusza (r. 69), a legiony stojące w Judei i Syrii Tytusa Flawiusza Wespazjana (69—79). W samym Rzymie pretorianie niezadowoleni z Galby obwołali cesarzem Othona (r. 69). Po krwawym „roku trzech cesarzy" objął w końcu władzę Tytus Flawiusz Wespazjan dając początek dynastii Flawiuszów. Jego rządy podobnie jak rządy jego syna Tytusa (79—81) zwanego amor et deliciae generis humani ('miłość i ukochanie rodzaju ludzkiego') były dla Rzymu a także dla prowincji prawdziwą ulgą po rządach cesarzy z dynastii julijsko- klaudyjskiej. Skarb zrujnowany przez Kaligulę i Nerona został zreorganizowany. Między senatem, do którego powołano wielu członków prowincjonalnej arystokracji, a cesarzem panowała zgoda. Nowa fala terroru zaczęła się za panowania trzeciego cesarza z dyqastii flawijskiej, Domicjana (81—96), który ujawniał tendencje absolutystyczne, domagał się przy- znania mu nazwy boga i pana oraz zorganizował system donosicielstwa. Zginął on podobnie jak Kaligula i Neron gwałtowną śmiercią, zamordowany przez należącego do spisku wyzwoleńca. Po Domicjanie aż do śmierci Marka Aurelego, a więc niemal przez sto lat, rządzili Rzymem cesarze, których historiografia rzymska reprezentująca punkt widzenia senatu określa jako „dobrych". Pierwszy z nich, Marek Kokcejus Nerwa (96—98), pochodził ze starego rodu senatorskiego i zainagurował politykę zgody między princepsem a senatem. W jego ślady poszedł adoptowany przez niego Marek Ulpius Trajan (98—117), „najlepszy princeps", a zarazem pierwszy cesarz po- chodzący spoza Italii, z hiszpańskiego miasta Italika (rys. 87). Listy jego do namiestnika Bitynii literata Pliniusza wskazują, jak bardzo interesował się życiem prowincji. Dość dobre były również stosunki senatu z następcą Trajana, Hadrianem (117—138), przynajmniej w pierwszej połowie jego panowania. Za najbardziej sprawiedliwego cesarza uważa tradycja senatorska adoptowanego przez Hadriana Antoninusa Piusa (138—161), który pochodził z gallijskiego miasta Nemausus. Jego sprawiedliwość zjednała mu przydomek „Piusa". Za sprawiedliwego poczytywano również adoptowa- nego syna Antoninusa Piusa, Marka Aurelego (tabl. XLIII), „filozofa na tronie" (161— 180). Po osiemdziesięciu czterech latach panowania „dobrych cesarzy" tendencje absolutystyczne odżyły w osobie syna Marka Aurelego Kommodusa (180—192), który podobnie jak Domicjan domagał się dla siebie czci boskiej i podobnie jak Do- micjan zginął zamordowany przez spiskowców. Okres wieku I i II można uważać za czasy względnego pokoju w dziedzinie polityki zagranicznej. Zasada polityki obronnej sformułowana przez Augusta, polegająca na zaniechaniu rozszerzania granic imperium poza Ren POLITYKA ZAGRANICZNA ^ Dunaj i niepodejmowaniu wojen z Fartami, pozostała wytyczną polityki zagranicznej w tym okresie. Nie znaczy to oczywiście, że terytorium państwa rzymskiego w ciągu omawianych dwustu lat me powiększyło się; za panowania Klaudiusza podbito południową Brytanię i zało- żono tam kolonię weteranów rzymskich, Camulodunum (dziś Colchester), oraz ośrodek Rya. 87. Łuk Trajana w Ankonie 24* 372 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I i II N. E. kupiecki Londinium (Londyn) dając początek romanizacji tych terenów. Również za panowania Klaudiusza zakończono podbój Mauretanii i zorganizowano na jej terenie dwie prowincje cesarskie, Mauretania Tingitana ze stolicą w Tingis (Tanger) oraz Mauretania Caesarienśis ze stolicą w Cezarei. W tym samym również czasie zamieniono w prowincję rzymską państwo trackie. Poważna groźba zawisła nad państwem rzymskim w okresie tego dwusetlecia tylko dwukrotnie; pierwszy raz na przełomie wieku I i II, kiedy nad dolnym Dunajem wzro- sło w siły państwo Daków i cesarz Domicjan musiał od r. 89 wypłacać im poważne sumy pieniężne; niebezpieczeństwo zostało zażegnane przez ofensywne działanie Tra- jana, które doprowadziło w r. 116 do opanowania królestwa Daków i utworzenia pro- wincji Dacji. Opanowanie przez tego samego cesarza Armenii i utworzenie z niej pro- wincji rzymskiej nie było trwałe, gdyż już Hadrian znów przekształcił Armenię w pań- stwo zależne i zwrócił również Fartom ziemie zdobyte przez swego poprzednika. Drugi raz zawisło niebezpieczeństwo nad Rzymem za panowania Marka Aurelego w okresie walk z nacierającymi Fartami oraz plemionami germańskimi Kwadami i Markomanami, którzy przejściowo opanowali cały teren naddunajski aż po Italię północną. Polityka obronna zalecana przez Augusta i utrzymywana na ogół przez jego następ- ców wypływała nie tylko z trudności związanych z podnoszeniem stanu liczebnego armii, lecz także była następstwem ponawiających się buntów w różnych prowincjach. Za Tyberiusza wybuchło powstanie w Numidii i Gallii, które uciskano nadmiernymi podatkami, oraz w zależnej podówczas od Rzymu Tracji; za Nerona wybuchło powsta- nie w Brytanii i w Judei, które stłumione zostało dopiero przez Wespazjana i jego syna Tytusa, a zakończyło się zburzeniem świątyni jerozolimskiej. Zaraz po śmierci Nerona wybuchło groźne powstanie Batawów, kierowane przez Juliusza Cywilisa. W wieku II jedyne groźniejsze powstanie wybuchło w Judei pod dowództwem Bar Kochby. Zewnętrznym wyrazem polityki defensywnej była rozbudowa systemu obronnego wzdłuż granic państwa. Wielkie zasługi położył na tym polu Wespazjan przez reorga- nizację tego systemu, a następnie Trajan przez budowę wału Trajana (limes Traiani) oraz Hadrian, który nawet w odległej Brytanii wzniósł wały obronne. Żeby powiększyć liczbę rekruta, odstąpił on od zasady Augusta, która zezwalała jedynie obywatelom rzymskim na służbę w legionach. Od czasów Hadriana przyjmowano do legionów ' również mieszkańców prowincji bez względu na to, czy mieli obywatelstwo. Nie przy- czyniło się to jednak do istotnego pomnożenia sił obronnych państwa, co miało się oka- zać w okresie walk w wieku III. W ciągu dwusetlecia można zauważyć stały wzrost władzy cesarskiej w stosunku do władzy senatu oraz tworzenie się administracji cesarskiej. W dziedzinie finansowej istniało wprawdzie nadal aerarium, do którego napływały ADMINISTRACJA CESARSKA , , , ... 1 • l- l, l „„ ^„o^w dochody z tzw. prowincji senackich, były one jednakże znacznie mniejsze niż dochody fiscus, które wzrastały niepomiernie nie tylko wskutek powiększania się liczby prowincyj — wszystkie bowiem nowe prowincje stają się ce- DWOR CESARSKI 375 sarskimi — lecz również wskutek licznych konfiskat dokonywanych w następstwie procesów politycznych. Tak więc princeps staje się najzamożniejszym właścicielem ziemskim w cesarstwie. Po skazaniu na śmierć sześciu największych posiadaczy ziemi w Afryce stał się Neron od razu właścicielem połowy tej prowincji. Niemal we wszystkich prowincjach znajdują się wielkie posiadłości princepsa, zarządzane przez specjalnie mianowanych prokuratorów. Największe miał cesarz w Egipcie, gdzie był następcą faraonów i Ptolemeuszów, którzy rozporządzali wielkimi posiadło- ściami ziemskimi. Do cesarzy należały kopalnie, złomy porfiru nad Morzem Czerwonym, wielka ilość pałaców, willi i majątki ziemskie na terenie całego cesarstwa. Zarząd tych dóbr powierzali cesarze jak wszyscy zamożniejsi Rzy- mianie wyzwoleńcom. W ten sposób obok urzędów państwowych zaczęła wytwarzać się biurokracja dworska. Ogromna ilość spraw zmusiła w końcu cesarza Klaudiusza do ustanowienia trzech nowych urzędów; jeden z nich a rationibus skupiał zarząd majątkami cesarskimi, drugi a libellis rozpatrywał pisma i skargi napływające do cesarza, trzeci ab epistulis stanowił kancelarię cesarską, skąd wychodziły pisma princepsa. Na czele tych resortów stali wyzwoleńcy cesarscy, Kluzjusz Etruskus, Polibiusz i wszechwładny ulubieniec cesarza, Pallas. Od czasów Hadriana wysokie te stanowiska zaczęto powierzać ekwitom. Obok ogromnej ilości zawisłych od cesarza i mianowanych przez niego prokura- torów, którym niejednokrotnie powierzano zarząd mniejszych prowincji, istniały dwie klasy innych urzędników cesarskich: legaci, którzy stali na czele prowincji skupiając całą władzę w swym ręku, oraz ustanowieni już przez Augusta prefekci. Był więc prefekt pretorianów (pmefectus praetorio), prefekt aprowizacji (praefectus anno- nae), prefekt policji (praefectus custodum) i prefekt Egiptu (praefectus Aegypti). Wszystkie te stanowiska zarezerwowane były dla ekwitów. Oczywistą jest rzeczą, że wszystkie stanowiska w armii począwszy od legata, który stał na czele legionu, a skończywszy na prefektach kohort, centurionach i optionach — obsadzał cesarz. Pod orłami legionów znajdował się wizerunek princepsa, jemu też wojsko składało przysięgę na wierność. Chociaż niemal wszyscy cesarze czy to przez cały okres swych rządów, czy też tylko przy ich obejmowaniu liczyli się oficjalnie z senatem, istotna, władza w państwie coraz bardziej skupiała się w ręku cesarza i jego zaufanych ludzi. DWÓR CESARSKI , . . . , , , / .,. • • • > Już August miał przyboczną radę (consihum pnncipisj. Tyberiusz powołał do niej poza osobistymi przyjaciółmi (amid) dwudziestu pierw- szych senatorów. Rada ta w czasie rządów Hadriana otrzymała zupełnie oficjalny charakter, a członkowie jej pobierali pensję (solarium). Zdanie doradców nie krę- powało cesarza w podejmowaniu decyzji. Seneka opowiada, że przyjaciele cesarza dzielili się na dwie kategorie: amid primae et secundae admissionis (admissio 'dostęp' do cesarza). Zaliczenie do jednej lub drugiej kategorii zależało wyłącznie od woli cesarza. Pod koniec wieku II sam wyraz „przyjaciel" stał się do pewnego stopnia tytułem oficjalnym. Za Marka Aurelego wprowadzono oficjalną tytulaturę. Ze stano- wiskiem senatora złączono tytuł vir ciarissimus, prefektowi przysługiwał tytuł vir 374 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I i II N. E. eminentissimus, prokuratorowi vir egregius. Przyjaciele cesarza zjawiali się u niego z rana z pozdrowieniem i niemal stale przebywali w jego towarzystwie. Za Antoninusa Piusa uczestniczyli oni we wszystkich posiłkach princepsa. Towarzyszyli również cesarzom w podróżach stanowiąc stałą ich świtę. Pocałunek, którym obdarzał ich ce- sarz, był zewnętrzną oznaką ich uprzywilejowanego stanowiska. Usunięcie z najbliż- szego otoczenia cesarza oznaczało niełaskę; Decimus Junius Silanus oddalony z dworu Augusta za stosunki z wnuczką cesarza Julią zrozumiał to jako rozkaz usunięcia się w ogóle z Rzymu i udał się dobrowolnie na wygnanie. Gorzej było z Petroniuszem, autorem utworu Satiricon libri oraz ze znanym filozofem i tragediopisarzem Seneką, którzy początkowo cieszyli się wielkimi względami Nerona, a w końcu musieli po- pełnić samobójstwo. Dobór przyjaciół zależał od charakteru cesarza i jego zamiłowań, podobnie jak tryb życia cesarza wpływał do pewnego stopnia na tryb życia wyż- szych sfer społeczeństwa. Dobrze określił to Pliniusz w panegiryku na cześć Tra- jana: „Jesteśmy kierowani przez princepsa i dostosowujemy się do niego, gdy chcemy mu przypodobać się i zyskać jego uznanie, czego nie mogą spodziewać się ci, którzy nie są do niego podobni". Oszczędność Wespazjana wyniesiona z rodzinnego Reate oddziaływała niewątpliwie na ograniczenie w sferach senatorskich i rycerskich zby- tku, którego najwyższe nasilenie nastąpiło w czasach rozrzutnych władców Kaliguli i Nerona. Skłonność Nerona do występów deklamatorskich oraz do muzyki znalazła swój oddźwięk w szeregach naśladujących cesarza deklamatorów. Panowanie „filozofa na tronie", Marka Aurelego, zaznacza się wielką ilością filozofów ulicznych, reprezentantów kierunku cynicznego, których postacie często spotykamy w dialogach Lukiana; o zamiłowaniach literackich i filozoficznych Hadriana świad- czy dobór najbliższego otoczenia, które składało się z filozofów, filologów, retorów, muzyków, malarzy i matematyków ze znanym sofistą Faworinem z Arelate na czele. Na dworze cesarzy z dynastii klaudyjskiej wielką rolę odgrywają wyzwoleńcy. Za Kaliguli działał wszechwładny Kallistus, za Klaudiusza tenże sam Kallistus do spółki z Pallasem i Narcyzem; w porozumieniu z Messaliną rozdawali urzędy i prowin- cje. Wszechwładni wyzwoleńcy Nerona, Poliklet, Patrobios i Helios, byli do tego stopnia znienawidzeni, że Galba obejmując władzę po Neronie nie wahał się skazać ich na śmierć. Również i następni cesarze mają swych ulubionych wyzwoleńców: Galba—Icelusa, Witeliusz—Asiaticusa, Wespazjan—Hormusa, którzy zostali podniesieni nawet do godności rycerskiej; nie odgrywają oni jednak tak wielkiej roli jak za Kali- guli, Klaudiusza czy Nerona. Krótki okres rządów wyzwoleńców nastał znów za Do- micjana. Z utworów Marcjalisa widać, jaką potęgą i znaczeniem cieszyli się jego wy- zwoleńcy Partenius i Sygerius, którzy stali na czele służby cesarskiej a cubiculis. W wieku II cesarze niechętnie otaczają się wyzwoleńcami; na dworze odgrywa wów- czas największą rolę consilium principis złożone z wybitnych senatorów i ekwitów, którzy objęli również naczelne stanowiska w administracji dworskiej, obsadzane do- tychczas przez wyzwoleńców; dopiero Kommodus, który uważał się za boga, wysunął znów na jedno z naczelnych stanowisk wyzwoleńca swego Kleandra. Ciekawe jest, STAN SENATORSKI I RYCERSKI 375 że za panowania dynastii julijsko-klaudyjskiej wybitną role odgrywali niekiedy nie wyzwoleni nawet niewolnicy cesarscy. Znamienne dla czasów Nerona jest opowiadanie Seneki o ludziach ze stanu senatorskiego, którzy w swej lektyce kazali nieść się do odźwiernego parku albo do jeszcze mniej znacznego niewolnika cesarskiego i uważali sobie za zaszczyt, jeśli obdarzył ich pocałunkiem. Podobne wypadki zdarzają się i później, jak to widać z pism Epikteta. Tak więc dwór cesarski roił się od rozmaitych wpływowych w państwie osobistości: niewolnik Kaliguli Helikon, znany z pism Filona przekupiony przez aleksandryjczyków, usposabiał cesarza niechętnie do Żydów w ich sporze z aleksandryjczykami. Wielkie znaczenie mieli też filozofowie nadworni, astrologowie, lekarze, a na pewno także ulubieni trefnisie, jak Sarmentus i Gabba na dworze Augusta, Kapitolinus i Battus na dworze Trajana i wielu innych. W okresie cesarstwa podobnie jak w okresie republiki stan senatorski, który rekrutował się z wielkich właścicieli ziemskich, był nadal pierwszym stanem w pań- stwie. Skład jego w czasach cesarstwa różnił się bardzo STANSENATORSK1 od składu w epoce republikańskiej. Wiele rodów, które l .KYLi.c.li.hKl odgrywały wielką rolę w epoce republikańskiej, jak Me- tellowie, Kuriusze, Fulwiusze, wyginęło w czasach wojen domowych lub padło ofiarą proskrypcji w końcowym okresie republiki, inne jak ród Hortensjuszów upadły i nie mogąc wykazać się cenzusem senatorskim nie wchodziły do senatu. Ich miejsce już w pierwszych latach cesarstwa zaczęli zajmować podniesieni do stanu senatorskiego ekwici i to nie tylko pochodzący z Rzymu, lecz także z municypiów. W połowie wieku I spotyka się rodziny senatorskie wywodzące się od wyzwoleńców, jak np. rodzina Wi- teliuszów. Do zmiany składu warstwy senatorskiej przyczyniło się później dopuszcze- nie do senatu poza Italikami również zromanizowanej arystokracji prowincjonalnej. Pierwszym krokiem było pod tym względem zarządzenie Klaudiusza, które dawało wstęp do senatu zromanizowanej arystokracji z plemienia gallickiego Eduów. Proces ten przybrał wielkie rozmiary za dynastii flawijskiej. Wespazjan, który sam był po- tomkiem centuriona i nie pochodził z Rzymu, wprowadził, jak powiada Tacyt, „z mu- nicypiów, kolonii a nawet prowincji nowych ludzi do senatu i oparł się na nich". W czasach Klaudiusza, Nerona i Wespazjana spotyka się licznych senatorów pocho- dzenia gallickiego, jak dwukrotny konsul rodem z Yienny, Waleriusz Asiaticus, lub stronnik Wespazjana Antoniusz Primus z Tuluzy, albo G. Fulwiusz Lupus Serwilianus z Nemausus. Za panowania Trajana występuje (w r. 115) konsul pochodzenia mauretańskiego, G. Lucjusz Kwietus; pochodzenia azjatyckiego był Kwadratus z Per- gamu, konsul z roku 105. W czasach Hadriana piastowali urząd konsula zarówno Grecy, np. sofista Lollianus, historyk Flawiusz Arianus z bityńskiej Nikomedii, jak i zromanizowani Afrykańczycy: prawnik Salwiusz Julianus z Hadrumetum i Fronton z Cyrty. W czasach Hadriana był też konsulem Tyberiusz Juliusz Sewerus, potomek gallic- kiej rodziny książęcej. Pisarz wieku II Apulejusz zapewnia, że w jego czasach w senacie zasiadało tylko niewielu członków dawnej nobilitas. Nowy stan senatorski, który re- krutował się od czasów Flawiuszów z arystokracji municypiów italskich i z arystokracji 376 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l H N. E. prowincjonalnej, a więc ludzi, którzy podniesienie do stanu senatorskiego zawdzięczali niejednokrotnie łasce cesarskiej, nie uprawiał zasadniczo w ciągu wieku II opozycji przeciw cesarzom, chyba że przejawiali oni zbyt jaskrawe tendencje absolutystyczne, jak Domicjan z końca wieku I i Kommodus z końca wieku II. Jednakże opozycja ta, znamienna dla epoki cesarzy z dynastii julijsko-klaudyjskiej, kiedy znaczenie dawnych rodów było jeszcze dość silne, straciła na ostrości już w czasach Wespazjana. Wiek II to okres próby pogodzenia idei monarchistycznej z tradycyjnymi ideałami staro- rzymskimi. Główną podporę władzy princepsów stanowił drugi po senatorskim stan rycerski (ordo equester). Skład jego podobnie jak stanu senatorskiego uległ w epoce cesarstwa zmianie. Nowi ekwici pochodzili głównie z arystokracji municypalnej i prowincjo- nalnej, ponadto z szeregów wybitniejszych dowódców wojskowych cieszących się łaską wyzwoleńców cesarskich. Niejednokrotnie drogę do stanowiska otwierała ekwicie sława zdobyta na polu literatury czy nauki. Wśród ekwitów istniały zresztą rozmaite grupy; obok naj zamożniejszej grupy, która stanowiła arystokrację finansową, istniała pewna ilość średniozamożnych ekwitów, którzy tworzyli główny trzon biurokracji cesarskiej; zajmowali oni stanowiska prefektów Egiptu, prefektów pretorianów, pro- kuratorów, a od czasów Hadriana również naczelne stanowiska w resortach cesarskich: a rationibus, a libellis, ab epistulis (por. str. 373). Do stanu rycerskiego można też było zostać podniesionym dzięki łasce cesarskiej, nie posiadając przepisanego cenzusu majątkowego, jak np. poeta Marcjalis, który otrzymał od cesarza tytuł trybuna wojskowego i tym samym został podniesiony do godności ekwity. Uzyskany tytuł nie zmienił w niczym jego złej sytuacji majątkowej; świeżo mianowany ekwita pozo- stawał nadal klientem zamożnych panów i musiał o świcie zjawiać się w ich domu, by ich pozdrowić, za co otrzymywał niewielką kwotę pieniężną. W stosunku do plebsu kontynuowali cesarze politykę arystokracji rzymskiej z czasów republiki. Hasłem jej było podobnie jak w czasach republiki lapidarnie ujęte przez Juwenalisa określenie: Panem et circenses. PANEM ET CIRCENSES , , , . . , , , . 11., , Jak dawniej, okoto dwustu tysięcy ludzi korzystało w Rzymie z darmowego rozdawnictwa zboża. Od czasu zniesienia przez Tyberiusza wyboru urzędników na komicjach, proletariat rzymski nie miał w ogóle żadnych praw politycznych. Pewna jego część zajęta była pracą produkcyjną, przy czym natrafiała na groźną konkurencję niewolników i wyzwoleńców; większość żyła z darmowego zboża i spełniania obowiązków klientów w domach wielkich panów. Za otrzymywane sześć i pół sesterca wstawali oni o świcie, by zdążyć na ranną salutatio. Ponieważ w gruncie rzeczy nie byli już potrzebni wielkim panom przy wyborach jak za czasów republiki, a raczej utrzymywano ich jedynie przez snobizm, byli źle opłacani i źle traktowani. Tylko niewielu z nich udało się, podobnie jak Marcjalisowi, uzyskać w po- darku drobną posiadłość, wielu musiało zadowolić się darem ze starej togi. Oklaski- wanie przemówień i recytacji poetyckich patrona, którego należało tytułować panem lub królem, oraz rozsuwanie łokciami tłumów, by mogli przejść niewolnicy niosący lektykę pana, przynosiło w zysku najczęściej pogardę nie tylko samego magnata, Rys. 88. Wyścigi w cyrku ale nawet wyzwoleńców i niewolników pełniących funkcję odźwiernych i kamerd nerów. Posiadłość, którą Marcjalisowi ofiarował jego przyjaciel Lupus, była, JE z ironią powiada poeta, „mniejsza niż ziemia w doniczce stojącej na oknie, moszi winny na niej zebrany zlać można w łupinę orzecha", to jest ta podarowana wioska - wołał parodystycznie poeta — „gdzie pączek róży za wieniec uchodził, gdzie się ogóre nie pomieścił cały". O ile chleb zdobywany przez proletariat był istotnie gorzki, to igrzyska zyskiwai stale na wspaniałości. Niewątpliwie lepiej niż klientom wiodło się woźnicom występi jącym na zawodach rydwanów konnych (rys. 88) w Circus Maximus, gdzie taki Scoi pus, jak powiada Marcjalis, w jednej godzinie zarobił piętnaście trzosów złota. Zawód czterech związków utrzymujących stajnie wyścigowe i występujących jako „czerwoni' „zieloni", „biali" i „niebiescy" roznamiętniały wszystkie warstwy społeczeństwa rzym skiego. Zresztą „biali" i „czerwoni" szybko stracili na znaczeniu i walka toczyła si głównie między „zielonymi" i „niebieskimi". Namiętność, jaką dla zawodów okazywa Kaligula, który jako zwolennik „zielonych" kazał podobno otruć woźnicę „niebieskich" oraz szał Nerona, który sam występował w cyrku w barwie zielonej i prześladowa „niebieskich", udzielały się ludowi. Przynależność do partii cyrkowej miała takżi niewątpliwie znaczenie polityczne: Witeliusz miał zawdzięczać stanowisko namiestnik, Dolnej Germanii wpływom Tytusa Winiusa, z którym łączyła go przynależność d( „niebieskich". Oprócz cieszących się największą popularnością zawodów konnych odbywały si< też dość często popisy wojskowe piechoty i jazdy, która występowała w oddziałaci (turmae), pod dowództwem dekurionów. Inne rodzaje widowisk, jak walki gladia- torów, walki z dzikimi zwierzętami i bitwy morskie, tak zwane naumachie (yauy.y.yw^ wystawiane z coraz większym przepychem i nakładem kosztów, odbywały, się w amfi- teatrze. Cesarskie szkoły gladiatorów (rys. 89), zorganizowane na sposób wojskowy, w których zaprawiano niewolników do walki, były nie tylko w Rzymie, lecz także w Kapui, Praeneste, Pompei, Aleksandrii i zapewne w wielu innych miejscowościach 578 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I i II N. E. ŻYCIE RODZINNE WYŻSZYCH SFER cesarstwa. Podczas studniowych uroczystości związanych z otwarciem amfiteatru fla- wijskiego w r. 80 ubito podobno ogółem 9000 zwierząt dzikich i oswojonych; w czasie czteromiesięcznych obchodów związanych z triumfem Trajana nad Dakami w r. 107, ubito podobno 11000 zwierząt. Pantery, lamparty, słonie, niedźwiedzie uświetniały uroczystości rzymskie już w wieku II p.n.e., o krokodylach i hipopotamach słychać już przy okazji widowisk wydawanych przez Skaurusa w r. 58 p.n.e., o żyrafach — przy okazji triumfu Juliusza Cezara w r. 46, o rinocerosach przy uroczystościach związa- nych z otwarciem teatru Pompej usza w r. 55. Amfiteatr nadawał się również do wi- dowisk, których treścią były bitwy morskie. Pierwsza taka naumachia z udziałem okrętów egipskich i tyryjskich odbyła się w r. 46 ku uczczeniu Cezara, na jeziorze sztucznie założonym na Polu Marsowym; druga naumachia miała miejsce za czasów Augusta z okazji poświęcenia świątyni Marsa Mściciela. Widowiska te przewyższył Neron napełniając wodą arenę amfiteatru na Polu Marsowym i odtwarzając bitwę mor- ską między Ateńczykami a Persami. Procesowi rozkładu rodziny rzymskiej w zamożnych sferach, który rozpoczął się w wieku I przed n.e., nie mogło zaradzić na stałe ustawodawstwo Augusta. Chociaż bowiem w wypowiedziach Owidiusza, Propercjusza, Seneki a zwłaszcza Juwenalisa na temat zepsucia obyczajów może tkwić sporo przesady, to jednak sam fakt mnożących się rozwodów i niezwykle liczne wypadki zdrady małżeńskiej notowane przez historyków i moralistów zdają się potwierdzać te wypowiedzi. Zdanie Seneki, że w Rzymie istnieją kobiety, które swe lata liczą nie według konsulów, lecz według ilości swych mężów, znajduje pełne potwierdzenie w historii. Marcjalis w swych epigramach wspomina nie- jednokrotnie kobiety, które miały po siedmiu mężów. Częste u Juwenalisa i Marcjalisa jak również w romansie greckim wzmianki o kobietach zdradzających swych mężów z niewolnikami znajdują potwierdzenie za Wespazjana w uchwale senatu, która orze- kała, że kobiety utrzymujące stosunki z niewolnikami mają być uznane za niewolnice. Mamy jeszcze więcej wzmianek o stosunkach panów z niewolnicami. Moralista Plu- tarch uważa to nawet za zjawisko do pewnego stopnia naturalne i doradza małżonce nie przejmować się zbytnio, gdy mąż zdradza ją z heterą lub niewolnicą. Zjawiska tego nie można oczywiście uogólniać; takim postaciom jak Messahna można przeciwstawić bohaterskie i pełne poświęcenia postacie obydwóch Arii, Starszej i Młodszej. Zdrowe stosunki rodzinne panowały niewątpliwie w niższych warstwach społecznych, jak mówią o tym niezliczone nagrobki wzruszające w swej prostocie pełnej miłości i oddania. Literatura odtwarzająca dość dokładnie życie dwóch najwyższych stanów, senator- skiego i rycerskiego, oraz życie klienteli niewiele interesuje się życiem rzeszy plebej- skiej, która utrzymywała się z rzemiosła i drobnego handlu. Warstwa ta składała się w wielkiej części z średniozamoż- nych wyzwoleńców, z niewolników pracujących na rachu- nek swego pana, ale także i z wielkiej ilości wolnych obywateli. Brak w literaturze ówczesnej wiadomości o ich życiu zastępują do pewnego stopnia inskrypcje. Charak- RZEMIEŚLNICY I DROBNI KUPCY RZEMIEŚLNICY I DROBNI KUPCY Rys. 89. Koszary gladiatorów w Pompei terystyczną formą organizacyjną były liczne collegia, które grupowały rzemieślników tej samej kategorii. Na daleko idącą specjalizację rzemiosła, które pracowało dla zaspo- kojenia potrzeb rynku miejscowego w Rzymie, wskazuje np. istnienie związków san- dalmkow (wzięła od nich nazwę nawet jedna ulica) obok osobnych kolegiów które wytwarzały damskie pantofle. Były także collegia ballistariorum, które wytwarzały machiny wojenne, kolegia, które produkowały kandelabry, wagi czy lampki; w osobne kolegia łączyli się wytwórcy sierpów, w osobne wytwórcy siekier, w osobne - wy- twórcy mieczy (tabl. XLIV). Prócz kolegiów zawodowych istniały liczne kolegia o charakterze religijnym, kolegia pogrzebowe (funemria) i inne. Do tych wszystkich kolegiów należeli ludzie wolni oraz wyzwoleńcy i niewolnicy. Przez uiszczenie mie- sięcznej opłaty do kasy kolegialnej zapewniano sobie pogrzeb. Szczegóły odnoszące się do takiego collegium, które pobierało od nowowstępujących wpisowe w kwocie stu sesterców i w postaci amfory wina oraz urządzało w ciągu roku sześć uczt, zawiera inskrypcja z r. 133 z miasteczka Lanuwium pod Rzymem. Ogólnorzemieślniczym świętem był dzień 19 marca, rocznica założenia na Awentynie świątyni Minerwy opiekunki rzemieślników i artystów. Poza tym poszczególne collegia miały osobne »swięta : dzień Westy, 9 czerwca, był dniem świątecznym dla piekarzy i młynarzy, dzień 13 czerwca był świętem fletnistów, którzy w tym dniu urządzali uroczystą ucztę w świątyni Jowisza na Kapitelu, a potem przeciągali przez miasto śpiewając wesołe piosenki. ' - 380 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. E. NIEWOLNICTWO I KOLONAT Najważniejszym zjawiskiem społeczno-gospodarczym pierwszych dwóch wieków cesarstwa jest kryzys gospodarki opartej na pracy niewolniczej i tworzenie się tzw. kolonatu. W czasach republiki rozliczne wojny dostar- czały masowo niewolników, w czasach cesarstwa w związku z polityką pokojową i niepodejmowaniem wojen agresy- wnych wyschły te źródła masowego dopływu sił roboczych. W czasach republiki servi urodzeni już w domu właściciela stanowili jedynie trzecią część wszystkich niewol- ników, obecnie stanowią oni dwie trzecie, resztę zaś — niewolnicy nowonabyci. Proces tworzenia się latyfundiów, które, jak powiada Pliniusz, „zgubiły Italię, a na- wet częściowo i prowincje", i brak niewolniczych sił do pracy zmuszał do zastosowa- nia nowego systemu gospodarki rolnej. Zamiast niewolników zatrudnionych masowo w czasach republiki coraz częściej zaczynają pojawiać się w wieku I n.e. wolni chłopi, tzw. kolonowie (coloni), którym wydzierżawią się drobne działki. Podstawą stosunku prawnego między właścicielem majątku a kolonem jest umowa dzierżawna, zwana locatio albo conductio. Zgodnie z umową kolon obowiązany jest do uiszczenia czynszu dzierżawnego w gotówce bądź w naturze. Dla właścicieli latyfundiów ważną więc rzeczą była wypłacalność dzier- żawców. Toteż nic dziwnego, że Pliniusz Młodszy przy kupnie majątku ziemskiego zastanawiał się przede wszystkim nad tym, czy w okolicy, w której ma nabyć majątek, dzierżawcy są wypłacalni. Z jego listów wiemy, że w tym czasie nie tylko w jego majątku, ale w całej północnej Italii pracę na roli wykonywali kolonowie. Podobnie było w wiel- kich domenach cesarskich w Afryce, podzielonych na okręgi (tractus, regiones), na których czele stali cesarscy prokuratorowie. W skład regio wchodziły wielkie majątki (saltus), podzielone na drobne działki poddzierżawiane kolonom, którzy byli obowiązani do oddawania trzeciej części zbiorów pszenicy, jęczmienia i oliwek; ponadto obowiązani byli kolonowie do pracy w ciągu sześciu dni w roku na folwarku właściciela. Cały dochód z majątku poddzierżawiał główny dzierżawca (conductor). Brak sumienności i w ślad za tym idące nadużycia, których dokonywali conductores wraz z prokuratorami cesarskimi, prowadziły do większego jeszcze wyzysku kolo- nów. Niejednokrotnie zwracali się oni do cesarzy ze skargą na konduktorów i pro- kuratorów. Instytucja kolonatu nie pozostawała bez wpływu na sytuację niektórych niewolni- ków zatrudnionych w rolnictwie. Niejednokrotnie opłacało się właścicielowi podzielić majątek na działki i oddać go niewolnikom zobowiązanym w zamian za to do spłacania określonych sum. Tą drogą wytworzyła się nowa kategoria niewolników, tzw. servi casati, określanych jako quasi coloni ('niby koloni'). Wprowadzenie kolonatu miało zapobiec postępującemu coraz bardziej upadkowi rolnictwa italskiego. Praca kolona zainteresowanego w podniesieniu produkcji była bardziej wydajna niż praca niewol- nika, któremu powierzano ziemię, według zdania Kollumelli, jakby oprawcy do ukara- nia. Niewolnicy stosując zasadę biernego oporu pracowali niedbale i nie starali się, by „ziarno rzucone w ziemię wzeszło": ukrywają je i wykazują w księgach nieprawdziwą jego ilość. O wiele lepiej pracował stale zadłużony i zależny od właściciela kolon. Główną ŻYCIE PKOWINCYJ więc przyczyną upadku rolnictwa była zła praca niewolników. Prócz tego jednak działał; tu jeszcze konkurencja prowincji zachodnich, Gallii i Hiszpanii, które zaczęły produko wać własne wina i własną oliwę. W związku z tym coraz mniej opłacała się w Italii upraw; szlachetnej winorośli i oliwek, a wielu właścicieli przeszło znów na uprawę zboża Obok gospodarki intensywnej pojawia się znów tendencja do gospodarki ekstensywnej zwalczanej dawniej w czasach republiki już w traktatach Katona i Warrona, a obecnif w traktacie Kolumelli. Wynikiem grożącego kryzysu ekonomicznego i społecznego oraz pierwszych oznal przeżywania się ustroju niewolniczego jest pojawiający się coraz częściej pogląd, ż< niewolnicy to nie rzecz, lecz ludzie, którzy posiadają swą godność i mogą być przyja- ciółmi. Zakaz stosowania kary śmierci względem niewolników wydany przez Hadriana edykt Antoninusa Piusa pozwalający niewolnikom na chronienie się u stopni ołtarze i przed posągami cesarzy oraz inne zarządzenia wydane dla ukrócenia gwałtu i wyzysku stosowanego wobec niewolników są konsekwencją wzrostu cen na nich. Kryzys gospo- darki opartej na pracy niewolniczej staje się widoczny i znajduje swe odbicie w ide- ologii, która zaczyna dostrzegać w niewolniku człowieka. Za czasów cesarstwa zmienił się również stosunek do prowincyj. W okresie republiki prowincje traktowane były jako praedia populi Romani (por. str. 276), a posiadłości wolnego mieszkańca prowincji istniały w pojęciu rzym- 2YCIE PROWINCYJ ,. ., . . ' , ., . ..,,.. skini jedynie po to, by wzbogacić i wyżywić panów świata, to znaczy Rzymian. Ludność była wyzyskiwana zarówno przez namiestników, jak i przez publikanów. Obecnie system się zmienił. Dochodów z prowincji nie wydzierżawiano już publikanom, podatki ściągali prokuratorzy cesarscy. Zarówno legaci, którzy stali na czele prowincji cesarskich i rekrutowali się z byłych konsulów i pretorów, jak i pro- konsulowie, którzy stali na czele prowincji senackich, otrzymywali bardzo wysokie uposażenie roczne, co sprzeciwiało się zasadzie bezpłatności obowiązującej w czasach republiki. Tak więc objęcie zarządu prowincji nie stanowiło już okazji do nadużyć i zdzierstw, za pomocą których można było wzbogacić się i wydobyć z zadłużenia. Jednakże i w czasach cesarstwa nierzadkie są wypadki zdzierstw na wielką skalę, jak np. nadużycia dokonane przez prokonsulów Mariusza Priskusa i Cecyliusza Klassikusa w prowincjach Africa i Retica, których sprawę prowadził Pliniusz Młodszy w latach 100 i 101. Nowym zjawiskiem, które występuje już w wieku I n. e., jest zwiększanie się upraw- nień warstw posiadających ludności prowincjonalnej. Tak więc w początkach cesarstwa rozmaite plemiona gallickie otrzymują prawo obywatelstwa rzymskiego: za Wespazjana dostaje prawo obywatelstwa latyńskiego cała Hiszpania, za Nerona obszar Alp Morskich, za Hadriana Pannonia. Ukoronowaniem tego procesu była w wieku III constitutio Antoniniana Karakalli (por. str. 414) wydana w r. 212, która nadawała prawo oby- watelstwa rzymskiego niemal wszystkim wolnym mieszkańcom prowincji. Fakt, że Trajan i Hadrian pochodzili ze zromanizowanych miast hiszpańskich, a Antonmus Pius z gallickiego miasta Nemausus i że w senacie w wieku II zasiadają ludzie urodzeni w Hiszpanii, Gallii, Grecji, Azji i Afryce, wskazuje na coraz większy udział warstw posiadających prowincji w życiu państwa rzymskiego. 382 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I i II N. E. Układ stosunków społecznych w prowincjach jest oczywiście taki sam jak w Rzymie i municypiach italskich. I tutaj podobnie jak w Italii uprzywilejowana jest arystokracja, której podstawę materialną stanowi wielka własność ziemska. Przysłowiowe było bo- gactwo arystokracji gallickiej, która skupiała w sw^ych rękach ogromne latyfundia. Nie inaczej było w wyludniającej się Grecji, którą również „zgubiły latyfundia". Typo- wymi przedstawicielami takich obszarników greckich w wieku II są sławny mówca ateński Herodes Attykus i Spartanin Eurykles, do którego poza posiadłościami w La- konii należała cała wyspa Kytera. Uprzywilejowaną kategorię mieszkańców prowincji stanowili też zamożni kupcy i właściciele warsztatów rzemieślniczych. Okres wieku I i II naszej ery jest okresem niebywałego rozwoju miast prowincjonal- nych. Na wschodzie w Grecji, Syrii i Małej Azji życie miejskie kwitło już za czasów hellenistycznych, ale i tam powstają w okresie cesarstwa obok wielu starych miast nowe, jak Hadrianopolis w Tracji, Tyberiada w Palestynie, Antinoupolis w Egipcie. Miasta nowe są to albo świeżo założone kolonie rzymskie, albo też osiedla, które rozwijają się z licznych stałych obozów rzymskich na pograniczu imperium. Tak więc na linii Renu powstają: Bonna (Bonn), Moguntiacum (Moguncja), Augusta Ymdelicorum (Augsburg), Castra Regina (Regensburg); na linii Dunaju: Yindobona (Wiedeń), Aquincum (Buda). Jednocześnie w Galii, Hiszpanii i Małej Azji oraz w krajach nad- dunajskich, alpejskich i w Brytanii przekształca się w miasta szereg istniejących tam jeszcze przed podbojem rzymskim grodów plemiennych, do których chroniła się ludność " w razie ataku nieprzyjacielskiego. W nazwach tych miast tkwią do dziś dnia nazwy plemion, które się w nich skupiały. Tak więc Trewir to dawna Augusta Trevirorum, Reims to dawne Durocortorum Remorum. Pod względem prawnym istniało wielkie zróżnicowanie między poszczególnymi miastami; najwyższą kategorię stanowiły kolonie " (coloniae), niższą municipia, najniższą cwitates rozmaitych stopni. Stare miasta wschodnie zachowywały przeważnie instytucje ustalone w czasach hellenistycznych, na terenie Italii zachował je Neapol. Na zachodzie przyjmowały miasta ustrój rzymski. Na czele miasta stał z reguły senat (ordo decurionum), który wybierał corocznie urzędników; na ich czele stali na podobieństwo rzymskich konsulów duumyiri. Rzymskim cenzorom odpowiadali wy- bierani na pięć lat duumyiri quinquennales; byli również edylowie i kwestorowie o po- dobnych funkcjach i uprawnieniach jak w Rzymie. Na wzór rzymski rada dekurionów składała się z przedstawicieli wielkiej i średniej własności ziemskiej. Dziesięciu naj- zamożniej szych członków rady, tzw. decemviri, odpowiadało materialnie za regularne ściąganie podatków z gminy, już bowiem z początkiem cesarstwa powierzono gminie ściąganie podatków we własnym zakresie. Pod koniec wieku I pojawia siew prowincjach specjalny urząd kuratorów (curatores reipublicae), którzy sprawują z ramienia cesarza kontrolę nad gospodarką miejską. Wiek II to okres wzrastającej ingerencji czynników . centralnych w życie kolonii i municypiów i czasy postępującej centralizacji urzędów, które ograniczają autonomię miejską. Życie miast prowincjonalnych (tabl. XLV) bogacących się na rzemiośle i handlu pod opieką wyższych urzędników cesarskich było do pewnego stopnia odbiciem życia ŻYCIE PROWINCYJ Rys. 90. Amfiteatr w Pompei stolicy. I tutaj odbywały się igrzyska (rys. 90), a życie,, skupiało się na forum, gdzi znajdowały się świątynie, bazyliki i portyki, amfiteatry i łaźnie. Liczne collegia zrze szały kupców i rzemieślników lub stanowiły związki o charakterze religijnym. Najżywszy rozwój stosunków handlowych pomiędzy prowincjami a Rzymem przy pada na tzw. „złoty okres cesarstwa", czyli na epokę Antoninów; w okresie tym możn, zauważyć pewną rejonizację produkcji poszczególnych towarów. Najbardziej uprze mysłowione były dawne bogate prowincje wschodnie, przy czym czołowe miejsci zajmowała Syria, wyspecjalizowana od dawna w produkcji purpurowych tkanin (wTyrze) Podczas gdy Syria produkowała i eksportowała tkaniny, wyroby szklane i- złotnicze Egipt dostarczał przede wszystkim tkanin lnianych, papirusu i zboża. Ponadto w Syrii i Egipcie koncentrował się handel z Indiami, skąd przywożono perły i drogie kamienie, oraz z Chinami, skąd sprowadzano jedwab. Prowincje północno-afrykańskie, gdzie obok Utyki, Hadrumetum i odbudowanej Kartaginy powstało wiele nowych miast (szczególnie w Mauretanii, gdzie najważniejsza była Cezarea, stolica Mauretanii Caesa- riensis, por. str. 372), dostarczały pszenicy oraz dzikich zwierząt dla amfiteatrów rzymskich, ponadto zaś złota i kości słoniowej. Z Hiszpanii, która dała Rzymowi ce- sarzy Trajana i Hadriana oraz literatów w osobach Seneki, poetów Lukana i Marcjalisa oraz nauczyciela retoryki Kwintyliana, przywożono przede wszystkim złoto, srebro, ołów, miedź i żelazo a także i wino pośledniejszych gatunków. 584 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. Z prowincji zachodnich najlepiej rozwijała się Gallia, a zwłaszcza jej część południowa, ulegająca w przeciwieństwie do Brytanii czy Dacji szybkiemu zromanizowaniu. Nie tylko wino gallijskie, ale także wyroby ceramiczne i, tkaniny lniane zaczęły skutecznie konkurować z wyrobami italskimi i wypierać je z zachodnich prowincji cesarstwa. Ważną rolę w życiu gospodarczym cesarstwa odgrywała również znana z uprawy winnej latorośli i oliwek Dalmacja, która dostarczała różnym prowincjom budulca drzewnego. Targowiskiem niewolników germańskich była Colonia Agrippina; Germania Dolna i Górna dostarczały, jako prowincje, zboża legionom, które stały nad Renem, a Mezja i Pannonia żywiły legiony nad Dunajem. Niewolników dostarczała prócz Germanii również Brytania i ludy „barbarzyńskie" zamieszkałe na północ od prowincji Mezji i Pannonii. Przy rozpatrywaniu wymiany handlowej między poszczególnymi prowincjami uderza przede wszystkim fakt, że ograniczała się ona głównie do produktów rolniczych i wyrobów luksusowych. Ze względu na wysokie koszty transportu nie opłacał się eksport przedmiotów codziennego użytku, ponadto wytwórczość oparta na systemie pracy niewolniczej nie mogła być wielka, same bowiem przedsiębiorstwa były małe. Niewielka była też zdolność nabywcza szerokich warstw ludności obciążonej nadmierny- mi podatkami. Zanik średnich i małych gospodarstw oraz tworzenie się latyfundiów, w których istniały własne warsztaty oparte na pracy niewolniczej i zaspakajające po- trzeby tych majątków, nie sprzyjały rozwojowi wolnego rzemiosła w ich pobliżu. Tak więc wiele czynników, przede wszystkim zaś sam typ produkcji opartej na pracy niewolniczej nie sprzyjał rozwojowi wytwórczości masowej. Nie można więc w nowo- żytnym znaczeniu tego wyrazu mówić o ośrodkach przemysłowych w owym czasie, chociaż, jak wspomnieliśmy, złoty wiek cesarstwa zaznacza się wzrostem wymiany handlowej między poszczególnymi prowincjami. Na zakończenie należy wspomnieć o ożywionej działalności budowlanej i artystycznej w prowincjach zarówno w okresie dwóch pierwszych wieków cesarstwa, jak i później. Nie tylko bowiem w samej Italii, poza Rzymem, znajdu- SZTUKA W PROWINCJACH . „ , , , , , ,. . ., , . , jemy siady monumentalnych budowli i pomników, jak amfiteatr w Weronie, miasto portowe w Ostii (tabl. XLVI, XLVII, rys. 91), Herkulanum i Pompei (tabl. XLVIII, XLIX, rys. 92, 93); monumentalne budowle wznoszone były również i w odległych prowincjach. Pomimo odrębności lokalnych wynikających z odmiennych tradycji ludów, które Rzym podbił, można mówić o jednej wspólnej sztuce cesarstwa rzymskiego; w zabytkach znajdujących się nad Kanałem La Manche lub nad Tygrysem i Eufratem oraz w Górnym Egipcie nie trudno dojrzeć znamiona jednolitej materialnej i artystycznej kultury rzymskiej. Spotyka się więc tam wątki murów z cegły wypalanej oraz tzw. beton rzymski, wprowadzony przez Rzymian do budownictwa na terenie imperium, urządzenia użyteczności publicznej, jak łaźnie i wodociągi, porządki klasyczne w architekturze monumentalnej oraz ślady kompo- zycji plastycznej opartej na wzorach greckich. Dokumentami prowincjonalnej sztuki rzymskiej na terenie Gallii są: klasycyzujący tzw. maison carree w Nemausus (Nimes) (rys. 94), słynny wodociąg tzw. Font du Gard FILOZOFIA RZYMSKA I GRECKA W WIEKU I l II 385 w pobliżu Nimes (rys. 95), amfiteatry w Nimes i Aries (Arelate); w Germanii Porta Nigra w Trewirze (rys. 96) i reliefy w Neumagen; w'Hiszpanii wspaniały wodociąg w Segowii; w Afryce wielkie założenia urbanistyczne w Timgadzie (tabl. L, LI) i w Ky- rene w górnym Egipcie; w Syrii zespół budynków sakralnych w Baalbek (rys. 97), wspaniały przykład tzw. baroku rzymskiego; w Mezopotamii wielkie freski w tzw. Dura Europos; w Małej Azji teatr rzymski w Aspendos, zabytki w Pamfilii i Pizydii, portrety marmurowe na Delos, w Atenach Hadrianopolis, zabytki w Fayum (tabl. LIII) oraz zespół zabytków sztuki i kultury materialnej odkryty nad Dunajem wAquincum i Carnuntum. Charakterystycznym rysem epoki wczesnego cesarstwa jest powszechne zainte- resowanie dla zagadnień filozoficznych. Nie ma wprawdzie wielkich twórców w tej FILOZOFIA dziedzinie, gdyż najpoważniejsi pisarze tego okresu, jak RZYMSKA l GRECKA Seneka, Epiktet czy Plutarch, są eklektykami, nie two- w WIEKU l i ii rżącymi nowych systemów; jednakże filozofia dociera w formie diatryby cynicznej do najszerszych mas społeczeństwa wolnego i niewolników, którzy szukają w niej pociechy. W związku z wymaganiami stawianymi filozofii przez przeciętnego człowieka pozostaje także kierunek studiów filozoficznych, który odrzu- cając zainteresowanie dla metafizyki i spekulacji ogranicza się przeważnie do rozważań z zakresu etyki. To zacieśnienie zagadnień znamienne jest do pewnego stopnia już dla pierwszego i jedynego rzymskiego autora rozpraw filozoficznych, Lucjusza Anneusa Se- neki. Ucisk za dynastii julijsko-klaudyjskiej i upadek znaczenia dawnej nobilitas ka- zał szukać pociechy w filozofii temu niezwykle bogatemu człowiekowi, który w pierw- szych latach panowania Nerona kierował jako jego doradca życiem politycznym Rzymu, * a później popełnił samobójstwo. Tak jak wielu współczesnych mu Rzymian znalazł tę pociechę w filozofii stoickiej, zabarwionej co prawda elementami innych kierunków filozoficznych. Liczne jego świetnie opracowane stylistycznie traktaty uczą, że czło- wiek powinien pozbyć się wszelkich niepokojów i umieć sprostać najbardziej niespo- dziewanym wstrząsom. Kto będzie wolny od namiętności i opancerzony mądrością stoicką przeciw przeciwnościom losu, potrafi uzyskać ową tranguillitas a nimi ('spokój ducha'), która jest istotnym celem życia. Pogarda dla dóbr doczesnych przewijająca się w traktatach Seneki niezupełnie pozostawała w zgodzie z życiem filozofa, który umiał za pomocą pożyczek lichwiarskich powiększać odziedziczony po ojcu majątek. W rozdźwięku między życiem a wyznawanymi zasadami ujawnia się jeszcze jedna z wielu sprzeczności, które charakteryzowały te" czasy. Filozofia stoicka, stawiająca przed człowiekiem ideał doskonalenia się wewnętrz- nego, była pociechą nie tylko dla Seneki, ale także dla wielu reprezentantów arysto- kracji rzymskiej nastrojonej opozycyjnie wobec cesarzy z dynastii julijsko-klaudyj- skiej ; stanowiła ona również formę ucieczki od współczesnego życia, w którym na ideo- logię dawnej nobilitas nie było miejsca. Toteż wielu stoików padło ofiarą prześladowań cesarzy. Prócz Seneki śmierć poniósł poeta Lukan oraz republikanin P. Paetus Trasea, wyznający stoickie ideały; na wygnanie poszli dwaj wybitni stoicy, L. Anneus Kor- nutus, nauczyciel Lukana, i Muzoniusz Rufus, nauczyciel Diona Chryzostoma z Prusy - Historia kultury 25 586 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. Rys. 91. Ostia. Dom na Via delia Fortuna (rekonstrukcja) Za czasów Wespazjana padł ofiarą terroru Helwidius Priskus. Filozofowie, jako nie- bezpieczni przedstawiciele opozycji, dwukrotnie podczas panowania Flawiuszów ska- zywani byli na wygnanie: w r. 74 przez Wespazjana, a w r. 95 przez Domicjana. Stosunek do filozofów stoickich zmienił się z chwilą wstąpienia na tron „najlepszego princepsa", Trajana. Zmienił się również stosunek filozofów do monarchii. O ile w wieku I stoicy uprawiają opozycję w stosunku do cesarzy, to obecnie „filozof w szacie sofisty", Dion Chryzostom z Prusy, w trzech mowach o królestwie (szczególnie w mowie trzeciej) maluje ideał sprawiedliwego króla i uwypukla różnicę między sprawiedliwym władcą a samozwańczym tyranem. Sprawiedliwy władca jest jak bóg Helios: troszczy się o swój lud, stale jest zajęty pracą dla dobra ludu, pogardza złotem i szlachetnymi kamieniami, a pałac swój zdobi trofeami wojennymi; stanowisko swoje traktuje jako FILOZOFIA RZYMSKA I GRECKA W WIEKU I l II służbę publiczną. Tak to Dion Chryzostom, autor wielu diatryb cynicznych, złą< ideał sprawiedliwego władcy głoszony przez filozofię cyniczną z osobą nowego wła' Trajana, dając moralne i filozoficzne uzasadnienie władzy cesarskiej. Przymierze między cesarzami i filozofami zainicjowane przez Trajana miało tn przez cały wiek II i znaleźć symboliczne ukoronowanie w Marku Aurelim, „filozc w purpurze". Hadrian otaczał się chętnie sofistami, Antoninus Pius wyznaczył per filozofom we wszystkich prowincjach. Marek Aureli, autor pamiętnika Do sami siebie (el<; sacu-roM), przeprowadzał co dzień, według rad Seneki i Epikteta, rachui sumienia i traktował swe stanowisko cesarskie w imię zasad stoickich jako odpowiedzią służbę publiczną; wyznaczył on wysokie pensje kierownikom czterech filozoficzna szkół w Atenach: Akademii, Perypatu, Stoi i szkoły Epikura. Dowodem, że filozofia docierała do wszystkicłi warstw społecznych, jest fakt, najwybitniejszy stoik na przełomie wieku I i II, Epiktet, był niewolnikiem. Nie pi on nic podobnie jak jego mistrz Muzoniusz, jednakże wpływ musiał mieć wiel Wykłady Epikteta zostały spisane przez jego słuchacza Arriana. Podobnie jak Senei Muzoniusz i inni stoicy interesował się Epiktet przede wszystkim zagadnienia etycznymi. Podobnie jak oni uczył o opatrzności bożej, o wolności wewnętrznej mędr który ma tylko „niebo i ziemię, i lichy płaszcz, a któremu nic nie brakuje". W l sposób niewolnik znajdował pociechę w filozofii, która uczyła, że prawdziwym pani i królem, prawdziwie wolnym człowiekiem jest jedynie mędrzec, który uwolnił się namiętności i niczego nie potrzebuje. Jasną jest oczywiście rzeczą, że Epiktet nie i dział żadnej różnicy między wolnymi a niewolnikami; dla niego podobnie jak c Diona z Prusy, który wyznawał ideały cyników, wolność i niewola były kategoria! moralnymi, a nie społecznymi. Nauka „o jedynie wolnym mędrcu" nie była jedn; podobnie jak wiele innych twierdzeń wyłączną własnością szkoły stoickiej. Te sań ideały wyrzeczenia się dóbr materialnych i życia zgodnego z naturą głosili równi cynicy, którzy zdobywali sobie coraz większe wpływy wśród niższych warstw społec nych diatrybami wygłaszanymi w jędrnym języku ludowym. W czasach cesarstł było wielu takich kaznodziejów cynickich, którzy swym życiem niejednokrotn dawali świadectwo prawdzie przez siebie głoszonej. Spośród nich warto wymień Demetriosa, nieugiętego szermierza prawd cyników, niezależnego wobec ces rży; działał on w czasach Kaliguli, Nerona i Wespazjana. Przeciwieństwem Dem triosa był Peregrinos Proteus, karykaturalna postać ośmieszona w satyrze przi Lukiana. Chociaż największą popularnością w wieku I i II naszej ery cieszyła się filozof stoików i cyników, w okresie tym działały także inne szkoły. Spośród autorów, którs pisali traktaty moralne na najrozmaitsze tematy, wymienić należy przede wszystkii akademika Plutarcha z Cheronei. Liczne jego traktaty z zakresu moralności, pisar pięknym i pełnym wdzięku językiem, są znamienne dla eklektycyzmu właściwego ti epoce. Akademizm i platonizm Plutarcha nie przeszkadzały mu w głoszeniu twierdze Stoi, chociaż rygoryzm stoicki nie przypadał mu do smaku i chociaż w specjalnyc pisemkach polemizował on ze stoikami, podobnie zresztą jak z Epikurem. Platonizi as* 388 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. E. nie przeszkadzał mu też pisać w duchu neopitagorejskim traktatu O mięsoźerstwie (rtspi (Tapxo(pay[a(;). Stanowisko Plutarcha wobec władzy cesarskiej jest pozytywne, podobnie jak stanowisko współczesnego mu cynika, wspomnianego już Diona z Prusy. W pisemku zatytułowanym Do władcy nie wykształconego (II poi; ł)YS(ióva aTraiSsu- Tov) pisze: „Władcy są sługami boga pomagającymi mu w staraniu o pomyślność ludzi, aby te dobra, które bóg przeznaczył dla nich, częścią rozdzielali, częścią ich strzegli". Eklektyzm filozoficzny Plutarcha nie jest niczym dziwnym lub nieoczeki- wanym, panuje on w Akademii od czasów Antiocha z Askalonu, nauczyciela Cycerona. Walka o oczyszczenie nauki Platońskiej z naleciałości Perypatu i Stoi prowadzona w wieku II n.e. przez Gajusa, Albinosa i innych, nie odniosła wielkiego sukcesu. Nauka działającego w drugiej połowie wieku II Numeniosa, który nazywał Platona Mojżeszem mówiącym po attycku, jest najlepszym przykładem synkretyzmu, który łączył naukę' Platona z pitagoreizmem, z filozofią Filona oraz z elementami zaczerpniętymi z wy- obrażeń religijnych żydowskich, perskich i chaldejskich. Numenios był prekursorem neoplatonika Plotyna. Z przedstawicieli innych szkół, które działały w wieku I i II naszej ery, wymienić trzeba epikurejczyka Diogenesa z Ojnoandy, perypatetyka i świetnego komentatora pism Arystotelesa — Aleksandra z Afrodisias, zwłaszcza zaś wybitnego przedsta- RETORYKA I TZW. DRUGA SOFISTYKA RETORYKA I TZW. DRUGA SOFISTYKA Rys. 93. Pompei. Casa del Fauno L wiciela sceptycyzmu starożytnego, lekarza Sekstusa Empiryka, autora Zarysów pirn skich (riupp(!>vei.oi. u7tOTU7T&>(Te(,<;) oraz innych pism sceptycznych. Obok filozofii z dawien dawna rościła sobie pretensje do przodującej roli w ds dzinie wychowania retoryka. W pierwszych dwóch wiekach naszej ery miała c odnieść nad filozofią zdecydowane zwycięstwo. Oficjał przejawiło się ono w przyznaniu przez Wespazjana per nauczycielom retoryki w Rzymie. Kwintyłian, autor n lepszego łacińskiego podręcznika retoryki, był właśnie nauczycielem w szkole pul cznej opłacanej przez państwo. Retoryka pojęta szeroko i oparta na wykształcei filozoficznym miała według pojęć ówczesnych stanowić główny przedmiot nauczali W ten sposób rolę jej pojmował nie tylko Kwintyłian; charakterystyczna pod t; względem jest opinia Eliusza Arystydesa, retora greckiego z wieku II, który twierd; że tylko dzięki retoryce można osiągnąć znane cztery cnoty: roztropność, umiar! wanie, męstwo i sprawiedliwość. O znaczeniu retoryki świadczą również zaszczy których zarówno cesarze, jak i publiczność udzielali mówcom. Kwintyłian dos jako wyróżnienie ornamenta consularia, Polemon był zwolniony z opłat za przejaz drogą morską i lądową; towarzyszył on zarówno Hadrianowi, jak i Antoninusowi w i podróżach, a jako honorarium za swoje deklamacje przyjął od znanego bogacza i -wy. tnego mówcy, Herodesa Attykusa, ćwierć miliona drachm; posąg Faworina, ktć 390 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. E. Rys. 94. Tzw. „Maison carree" w Nimes uchodził za najsławniejszego Hellena w czasach Hadriana, zdobił już za życia retora salę biblioteki w Koryncie i w Atenach. Wymowa uprawiana w czasach cesarstwa miała niewiele wspólnego z życiem. W deklamacjach służyły za temat odległe wypadki historyczne lub fikcyjne i skompli- kowane sensacyjnie sprawy sądowe. Występ retora miał w sobie coś teatralnego, puste, ale błyskotliwe frazesy pełne nieoczekiwanych zwrotów wywoływały taki sam en- tuzjazm publiczności, jak występy sławnych aktorów mimicznych czy pantomimy. Nic dziwnego, że darzeni poklaskiem popularni retorzy byli według Diona z Prusy jak „owe pstre pawie" puszące się swą wielkością. Nawiązując do sofistów z wieku V i starając się ich naśladować retorzy greccy sami zaczęli nazywać się „sofistami". Rozkwit tej tzw. „drugiej sofistyki" przypada na czasy Antoninów w wieku II i za- znacza się szeregiem sławnych podówczas nazwisk. Z twórczości sofistów tego czasu pochodzą deklamacje na temat trzystu Spartan pod Termopilami, pochwały miast, prozaiczne hymny na cześć bogów a nawet mowy Demostenesa, który przysięga, że nie wziął łapówki. Polemon, Herodes Attykus, Faworinus z Arelate i inni piszą swe deklamacje w języku attyckim, studiują dawnych autorów i wertują specjalne słowniki. Wyrazu, którego nie można znaleźć u dawnego mówcy ateńskiego z wieku V lub IV, trzeba według nich unikać jak rafy. Nie wszystko zresztą u owych cieszących się popularnością autorów jest pustym dźwiękiem. Charakterystyczny dla owego czasu niepokój i poszukiwanie nowych dróg przejawiły się w „świętych mowach" Eliusza Arystydesa, a załamanie się wiary w dawne bóstwa olimpijskie oraz filozofię antyczną RETORYKA I TZW. DRUGA SOFISTYKA znalazło wyraz w działalności świetnego sofisty Lukiana z Samosaty, zestawianeg< niejednokrotnie z Wolterem. I Lukian hołdował za młodu retoryce, a chociaż wzią z nią rozbrat, by zająć się „dialogiem, synem filozofii", w gruncie rzeczy do końci życia pozostał sofistą. Ten pierwszy felietonista, zwalczający wszelkiego rodzaju żabo bon, nienawidzący „pyszałków, szarlatanów, oszustów, zarozumialców i całego rodzaji takich wstrętnych ludzi", ośmieszający zarówno chrześcijan, wyznawców „ukrzyżo- wanego sofisty", jak i tych, którzy wierzyli w dawne bóstwa olimpijskie, był także autorem czysto popisowej Pochwały muchy (Mulaę syxcdp.iov) i wzorowanych na Menippie diatryb cynicznych. W działalności jego wyrażał się charakterystyczny dla owych czasów niepokój i poszukiwanie nowych dróg. W porównaniu z rozwijającą się tak bogato retoryką grecką znacznie skromniej przedstawia się retoryka w literaturze łacińskiej. I tu spotyka się deklamacje na tematy historyczne i fikcyjne, czego przykładem są dwa zbiory deklamacji przypisywanych Rys. 95. Akwedukt rzymski Pont du Gard 392 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. błędnie Kwintylianowi. Marek Fabiusz Kwintylian był najwybitniejszym przedstawi-1 cielem w dziedzinie teorii wymowy; był to nauczyciel wymowy, który w drugiej poło- wie wieku I zwalczał manieryzm Seneki Młodszego i wzywał do naśladowania prozy Cycerona. Piękne jego dzieło Institutio oratoria (O wykształceniu mówcy), choć oparte przeważnie na teorii greckiej, napisane było z wiarą w znaczenie retoryki dla wykształcenia i ostrzegało przed „słodkimi przywarami" współczesnego stylu; nie ma ono równego sobie w ówczesnej literaturze greckiej. Czasy Antoninów cechuje niewątpliwie osłabienie twórczości; wśród Rzymian nie spotyka się ani jednego tak głośnego sofisty, jak wyżej wspomniany Eliusz Arystydes, ani tak wszechstronnego talentu, jak Lukian z Samosaty. Mimo to kierunek działalności literackiej jest ten sam; podobnie jak zapatrzony w starych mówców attyckich wieku V i IV Eliusz Arystydes stara się tworzyć dzieła neo- attycystyczne, tak cesarz Hadrian przekłada archaicznego Eniusza nad klasycz- nego Wergilego i woli Katona od Cycerona. Druga sofistyka grecka nawiązy- wała do klasycznych wzorów literatury attyckiej, w czym kontynuowała zresztą tendencje istniejące już w literaturze greckiej od czasów Augusta. Natomiast literaci rzymscy musieli sięgnąć nie do klasycznej, lecz do archaicznej prozy łacińskiej. Typowa pod tym względem jest działalność literacka Marka Korne- liusza Frontona, nauczyciela Marka Aurelego. Fronton pochodził z Afryki, która tak jak Hiszpania w wieku I zaczyna dostarczać talentów literackich „władającemu światem" Rzymowi. Fronton przyjaźnił się ze znanym sofistą greckim Herodesem Attykiem, pisał po łacinie i po grecku; w greckich listach hołdował attycyzmowi, w ła- cińskich pismach był wielbicielem literatury archaicznej. Lukian pisał pochwałę muchy, Fronton pochwałę dymu i prochu, nie zapomniał też o pochwale lenistwa. Wielką popularnością w czasach cesarstwa cieszył się romans, którego geneza nie jest całkiem jasna. Już w wieku I p.n.e. istniał zbiór opowiadań milezyjskich Mile- siaca niejakiego Arystydesa, przyswojony literaturze ROMANS GRECKI , . . c- • • • 11 • rzymskie] przez bizennę, cieszący się wielkim powo- dzeniem. Fakt, że w bagażach oficera rzymskiego pod Karrhae znaleziono egzemplarz tej „wyuzdanej" opowieści, świadczy najlepiej o- jej popularności. Czy owe Opowieści były jedynie zbiorem nowel erotycznych, czy też jednolicie zbudowanym romansem, trudno wiedzieć. Najwcześniejsze urywki idealistycznego romansu greckiego opowiadającego o parze zakochanych, która po licznych pery- petiach łączy się w końcu związkiem małżeńskim, znaleziono w papirusie z końca wieku I n.e. Po tym pierwszym romansie o Ninosie i Semiramidzie, znanym nam tylko ułamkowo, przyszły następne, oparte na tym samym schemacie: w pełni dochowała się m. in. Historia Chaireasa i Kallirhoe (Ta 7ceplXaipeav xal KaXXi.pp67)v) pióra Charitona, z wieku II Historia, efeska o Antei i Habrokomasie (T&v XOCTCC 'Av&siav xal 'Appoxó(Ji7)v 'Eył]CTiax&v pipMa e) pióra Ksenofonta z Efezu, Historia Dafnisa i Chloe (Ta xaTa Aacpviv xalXXół)v) pióra Longosa i Historia etiopska o Teagenesie i Chariklei (SUVTOCY(J(,(X T(OV Ttepl ©saYevy]v xacl XapixXeiav Al^wnmw) pióra Heliodora. ROMANS GRECKI Rys. 96. Porta Nigra w Trewirze Ciekawszy od idealistycznego romansu greckiego jest realistyczny romans rzym; z czasów Nerona, dzieło Petroniusza pt. Satiricon libri, w którym autor sparodioł idealistyczny romans grecki i skreślił świetną sylwetkę wzbogaconego wyzwoler Trymalchiona. Nieporównanie również ciekawszy niż greccy autorzy romansów ji •wybitny pisarz rzymski pochodzący z afrykańskiej Madaury, Lucjusz Apuleju który działa w czasach Antoninów. Świetny i błyskotliwy retor, twórca popisowy deklamacji oraz dziełek filozoficznych, pozostawił po sobie obszerny romans pt. Met morfozy, opisujący przygody niejakiego Lucjusza zamienionego w osła. Choć: temat zaczerpnięty został z greckiego opowiadania, którego autorem był Łucji 394 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. z Patraj, dziełko Apulejusza zawiera wiele rysów rzymskich. Izyda zjawiająca się we śnie zamienionemu w osła Lucjuszowi i zapowiadająca jego wyzwolenie, a następnie przywrócenie Lucjuszowi postaci człowieczej, i gorące słowa, z którymi zwraca się autor pod koniec romansu do bogini, są charakterystyczne zarówno dla Apulejusza, jak i dla czasów skłonnych do mistycyzmu i szukających pociechy w różnych wie- rzeniach orientalnych. Jasną jest rzeczą, że dla pisarzy niezależnych opracowywanie współczesnej historii było za cesarstwa niebezpieczne. Przykład Kremucjusza Kordusa, który wychwalanie obrońców republiki przypłacił samobójstwem i którego n^18™^1001^1'^ dziełko historyczne zostało za Tyberiusza z rozkazu edylów KAYMbKA l CrKECKA spalone, musiał działać odstraszająco. Ażeby nie na- razić się na represje, należało albo pisać historię prorządową i wysławiać rodzinę julijsko-klaudyjską, jak to uczynił Wellejus Paterkulus, albo uciekać od współ- czesnej rzeczywistości w odległe czasy, jak to uczynił Kurcjusz Rufus pisząc historię o Aleksandrze Wielkim, albo wreszcie zająć się zbieraniem anegdot histo- rycznych, jak Waleriusz Maksymus. Dopiero kiedy minęła epoka „złych cesarzy" i na tron wstąpił Nerwa, rozwiązały się usta najwybitniejszego historyka cesarstwa wieku I, Publiusza Korneliusza Tacyta, którego młodość, jak sam powiada, „posunęła się ku starości wśród milczenia". Tacyt, choć sam nie pochodzi z arystokracji, jest ostat- nim reprezentantem poglądów tej warstwy. Formę pryncypatu uznaje on wprawdzie za konieczność historyczną, której nie da się odwrócić, pragnąłby jednak, żeby ce- sarze rządzili wespół z senatem i by udało się im pogodzić dwie „niezgodne rzeczy", wolność i władzę cesarską. Ten ideał, zdaniem Tacyta, osiągnęli Nerwa i Trajan. Korzystając z wolności pragnie Tacyt skreślić obraz ponurej epoki, która minęła, napiętnować haniebne słowa i czyny, by budziły zgrozę u potomności i okrywały przeszłość niesławą; z drugiej strony chce wsławić tych wybitnych obywateli, którzy dzięki sile charakteru oparli się demoralizacji. Tacyt jest pesymistą: prawdziwie szczęśliwi byli, według niego, ludzie jedynie w epoce najdawniejszej, w owych odległych czasach, kiedy nie było zbrodni i panowała równość. Szczęśliwe są, według niego, narody żyjące w ustroju wspólnoty pierwotnej, o obyczajach czystych i surowych jak Germanowie, którym poświęcił odrębną monografię. W przeciwieństwie do nich Rzymianie nie umieją znieść ani całkowitej niewoli, ani całkowitej wolności. Horyzont Tacyta jest do pewnego stopnia zacieśniony, interesuje się on niemal wy- łącznie życiem cesarzy i dworu cesarskiego oraz stosunkiem cesarzy do arystokracji skupionej w senacie i nie zwraca uwagi ani na życie plebsu, ani na życie prowincji rzymskich. Jednakże dzięki talentowi pisarskiemu, wnikliwości psychologicznej, umiejętnemu udramatyzowaniu wypadków historycznych i trafności sądu jest Tacyt jednym z najwybitniejszych, jeżeli nie najwybitniejszym historykiem rzymskim. Sylwety cesarzy rzymskich i upodlenie górnej warstwy społeczeństwa zostały przez niego oddane z taką siłą, że historycy nowożytni niejednokrotnie nie są w stanie uwolnić się od tego sugestywnego obrazu. Jak wielki był ten ostatni prozaik rzymski, łatwo się przekonać, jeśli się go zestawi z G. Swetoniuszem Trankwillusem, sekre- Rys. 97. Okrągła świątynia w Baalbek tarzem Hadriana, który mając dostęp do archiwów cesarskich dał biografię dwunastu cesarzy, przy czym skupił przede wszystkim uwagę na „kronice skandalicznej" dworu cesarskiego, znajdując upodobanie zwłaszcza w materiale anegdotycznym. Dziełu Swetoniusza nie można jednak odmówić pewnej wartości jako źródłu historycznemu, natomiast zupełnie bezwartościowy, choć przez całe średniowiecze chętnie czytywany jest krótki podręcznik'historii rzymskiej L. Anneusa Florusa, retora z czasów Hadriana i przyjaciela cesarza. Historiografia rzymska interesowała się przede wszystkim życiem cesarzy i ich stosunkiem do senatu oraz życiem dworu cesarskiego lub ograniczała się do krótkich kompendiów w rodzaju utworów Wellejusa Paterkulusa czy Lucjusza Anneusa Florusa. Historykom greckim nie pozostawało nic innego, jak pisać po grecku historię rzymską lub powtarzać stylistycznie lepiej opracowane minione - wypadki historii greckiej. Dla tworzącej się jedności kulturalnej grecko-rzymskiej nic może nie jest tak bardzo VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II Ń. E. 596 charakterystyczne jak Paralelne żywoty sławnych mężów (Bloi •n:apaXX'»]AOi.) napi- sane przez Plutarcha z Cheronei na przełomie wieku I i II. Świetny ten pisarz o ten- ' dencji moralizatorskiej zestawił w tych biografiach dwadzieścia trzy pary wybitnych Greków i Rzymian przewyższając talentem pisarskim analogiczne suche i skąpe bio- grafie Neposa. Fakt, że swoją działalność historyczną zaczął od życiorysów cesarzy ''• rzymskich, jest również bardzo wymowny; historyczne dzieła Plutarcha były nie- wątpliwie przeznaczone dla obu ludów przodujących wówczas w kulturze świata starożytnego. Historii rzymskiej poświęcił się Appian z Aleksandrii, historyk grecki • z wieku II, autor Historii rzymskiej ('P(o[J.o(.ixa). Nowością jest u niego rozłożenie materiału historycznego nie według lat, lecz według porządku topograficznego. Jest więc u niego księga celtycka, opowiadająca historię Gallii aż do jej podboju przez Rzymian, księga iberyjska, sycylijska, macedońska, illyryjska i inne. Każda z nich opisuje historię pewnej części imperium rzymskiego. Szczególnie ciekawe były księgi XIII do XVII opisujące wojny domowe w Rzymie; księgi te, jedyne w całej historio- grafii starożytnej, ujmowały wojny domowe jako walkę klasową. Jak prokurator cesarski Appian pełen podziwu dla państwa rzymskiego poświęcił się przede wszystkim historii rzymskiej, tak inny Grek z bityńskiej Nikomedii, Arrianos, konsul rzymski w r. 130 i namiestnik Kapadocji w latach 131—137, opowiadał z wielkim talentem, historię Aleksandra Macedońskiego opanowawszy ówczesną modą stary dialekt attycki j i biorąc sobie za wzór Tukididesa i Ksenofonta. Że był zręcznym stylistą, świadczy j również inne jego dzieło pt. Opis Indii ('I\»8ix7)). Zostało ono napisane w podrobio-i nym dialekcie starej ońskim. L W porównaniu z epoką hellenistyczną, dla której znamienne jest natężenie twór-T) czej działalności naukowej, okres cesarstwa charakteryzuje raczej tendencja do ency- klopedyczności i przetrawiania wyników dawniej osiągnię- NAUKAGRBCKA ^h- Nie znaczy to, żeby i w tej epoce nie pojawiały się I R^YJyIbKA fl wybitne talenty, jak np. Klaudiusz Galenos w dziedzinie medycyny, Klaudiusz Ptolemeusz w dziedzinie geografii i astronomii, Salwiusz Ju- lianus w dziedzinie prawa. Z nauk humanistycznych na pierwsze miejsce niewątpliwie wysuwa się filolo- gia i gramatyka. Filologowie greccy piszą komentarze do Homera, Hezjoda, liryków a nawet do autorów hellenistycznych, jak Apollonios Rodyjski; w ich ślady idą Rzymianie: Askoniusz Pedianus pisze komentarze do mów Cycerona, a Waleriusz Probus sporządza krytyczne wydania utworów Lukrecjusza, Wergilego i Horacego. Wiek Antoninów z charakterystycznym dla niego zamiłowaniem do archaizmu wy- daje na gruncie greckim niezliczoną ilość rejestrujących wyrażenia attyckie leksykonów przeznaczonych dla tych, co pragną ustalić, czy dany wyraz występuje w starej li- teraturze attyckiej, by zgodnie z panującą modą pisać czysto i poprawnie po attycku. Analogiczne zainteresowanie starym słownictwem rzymskim widoczne jest w dziele Aulusa Geliusza, który ekscerpował starego Katona i mowy Grakchów w czasach Antoninów; widać to również w działalności M. Korneliusza Frontona, nauczyciela Geliusza. Dyskusje nad wyrazami i rzadkimi wyrażeniami prowadzone przez cesarza NAUKA GRECKA I RZYMSKA 397 Hadriana z gramatykiem Terencjuszem Skaurusem, są charakterystyczne dla czasów, które wydały w literaturze rzymskiej Noctes Atticae (Noce attyckie} Geliusza, a w grec- kiej Ucztujących sofistów (AeutyocroyiCTTai) Atenajosa. W badaniach nad stylem i gramatyką mogą Grecy poszczycić się w tej epoce poważnymi osiągnięciami; dość wymienić Pseudolonginusowy traktat O wzniosłości (IIepl uip&ui;) oraz nazwisko Apolloniosa Dyskolosa z czasów Marka Aurelego, autora pierwszej Składni greckiej w czterech księgach (Hepi, v) było kompilacją, a pisemko Eliana Klaudiusza O naturze zwierząt (IIepl ^cd(iiv SSró-njTOi;) stanowiło zbiór interesujących anegdot napisanych przez zręcznego sofistę. Botaniką zajmowano się dla celów utylitarnych. Wyrazem tych zainteresowań jest podręcznik farmakologiczny Pedaniusa Dioskuri- Rys. 98. U lekarza 398 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. desa De materia medica (IIepl ?>kf]c, laTpiX7]i;), traktujący o lekach roślinnych. Geo- grafia nie miała poza Klaudiuszem Ptolemeuszem i Strabonem poważniejszych re- prezentantów. Do dzieł oryginalnych nie należy ani opis Indii, ani opis Morza Czarnego sporządzony przez Arriana. Kopalnią -wiadomości archeologicznych jest przewodnik po Grecji pióra Pauzaniasza. U Rzymian dość silne zainteresowanie dla nauk przyrodniczych (rys. 98) w wieku I wyraża się w popularyzowaniu całokształtu dotychczasowej wiedzy w formie zarysów encyklopedycznych. Encyklopedysta Warron znalazł następcę w A. Korneliuszu Celsusie, który za czasów Tyberiusza opracował w zbiorze Artes rolnictwo, retorykę, sztukę wojskową i medycynę. Zachowane z dzieła tego księgi o medycynie wykazują zupełną zależność autora od greckich źródeł, zarazem jednak świadczą o wielkiej zdolności tworzenia łacińskiej terminologii lekarskiej. Cha- rakter encyklopedyczny ma również Pliniusza wielka Naturalis historia (Historia naturalna), która powstała w czasach Flawiuszów. Gajus Pliniusz Secundus, nie- zwykle uczony autor, który, jak sam z dumą o sobie powiada, przewertował dwa ty- siące woluminów, dał powołując się na 327 pisarzy greckich i 146 łacińskich praw- dziwą kopalnię wiadomości z zakresu geografii, etnografii, fizjologii, zoologii, botaniki, farmakologii, mineralogii a także z historii sztuki starożytnej. Dzieło Pliniusza było przez długie wieki głównym źródłem wiadomości z dziedziny historii naturalnej.'| Za Klaudiusza otrzymali Rzymianie także pierwsze dzieło geograficzne w języku ł łacińskim, oparte w całości na źródłach greckich: są to Pomponiusza Meli trzy księgi De chorographia. Oryginalni byli Rzymianie poza dziedziną prawa jedynie w zakresie agronomii. Do dawnych dzieł Katona i Warrona przybyło w wieku I cenne dzieło pisane przez fachowca Lucjusza Juniusa Moderatusa Kolumellę De re rustica. Jest ono niezwykle ważnym źródłem, z którego poznajemy sprawy rolnicze Italii w wieku I naszej ery, w szczególności zaś kryzys w dziedzinie rolnictwa oraz instytucję kolonatu. Za Augusta poezja rzymska wyrażała prądy duchowe tego okresu i wypowiadała nadzieje oraz dążenia Rzymian. W wieku I i II naszej ery sytuacja ta ulega zmianie. Nie ma wtedy tak wybitnego talentu, który by można po- ^"^S^I, ^RECKA równać z Wergilim, Horacym lub Owidiuszem, nato- miast wielkie oczytanie w utworach poetów zdobyte w szkołach i język wydoskonalony przez twórców literatury augustowskiej pozwalały wielu wykształconym jednostkom na uprawianie dyletanckiej twórczości poetyckiej. Każdy, kto opanował pamięciowo dłuższe partie Eneidy czy Georgik i zdobył wykształ- cenie retoryczne, uważał się za powołanego do wstępowania w szranki poetyckie. Nie tylko czternastoletni utalentowany Lukan pisze poemat epiczny o Troi — Iliacon, także cesarz Neron, satyryk A. Persjusz Flakkus, epigramatyk Marcjalis piszą wiersze już jako chłopcy; jedenastoletni Kwintus Sulpicjusz Maksymus walczy o wieniec w agonie kapitolińskim ustanowionym za Domicjana dla poetów. Improwizując greckie heksametry w roku 106 zdobywa wieniec kapitoliński trzynastoletni Lucjusz Wa- leriusz Pudens. Obok cesarzy Nerona, Trajana i Hadriana, którzy pisali wiersze, były też poetki-dyletantki. Córka Owidiusza, Perilla, i Sulpicja, z czasów Augusta POEZJA RZYMSKA I GRECKA W WIEKU I l II znalazły liczne naśladowczynie, jak Teofila, którą Marcjalis pochlebcze zestawi z Safoną, jak druga Sulpicja, żona Calenusa, wychwalana przez Marcjalisa, jak wre szcie Cecylia Trebulla i Julia Balbilla, których greckie utwory wyryte są na kolosii Memnona w Egipcie. Chociaż znaczna ilość twórców zajmuje się poezją i chociaż pojawiają się talenty poezja rzymska wieku I nie dorównuje poezji augustowskiej; w wieku II zaś pozion zarówno rzymskiej, jak i greckiej poezji bardzo się obniża. Najwięcej ambicji okazujf poezja rzymska w epopei, której twórcy chcą dać dzieło oryginalne w porównanii z Eneidą. Zarówno najbardziej utalentowany poeta z czasów Nerona, Lukan, w swoici Farsaliach, jak i P. Papinius Stacjusz w Tebaidzie i Achilleidzie, Gajus Lucjusi Waleriusz Flakkus w przeróbce Argonautyków (Argonautica) Apolloniosa Rodyj- skiego niewątpliwie osiągają dzięki silnemu zretoryzowaniu swej poezji i dążeniu dc niezwykłości nowe efekty stylistyczne. Wszystkie te epopeje, nie pozbawione w nie- których swych partiach siły i talentu, są poezją elity. Odległa od życia tematyka lubu- jąca się w opisie mitów tebańskich a także język umyślnie trudny i uczony tworzą z Tebaidy Stacjusza dzieło dla wybrańców. Więcej wdzięku mają Argonautyki Flakkusa, górujące niejednokrotnie nad swoim greckim wzorem, choć nie pozbawione również balastu retoryki i erudycji, która stanowi charakterystyczny rys całej tej twórczości epicznej. Najwybitniejszym z trójcy epików wieku I jest niewątpliwie Lukan, nagrodzony w turnieju poetyckim w r. 60 za pierwsze trzy księgi swych Farsaliów. Jak daleko odbie- gła epopeja Lukana od klasycystycznego stylu okresu Augusta, świadczy zerwanie z tra- dycyjną dla epopei machiną bogów, styl retoryczny, niezwykły dobór wyrażeń, plastyka ponurych obrazów ociekających krwią oraz nagromadzenie wstrząsających efektów. Dzieła Lukana, Stacjusza i Waleriusza Flakkusa oznaczają szczyty, jakie osiągnąć mogła epopeja rzymska wieku I, obszerne zaś dzieło dyletanta okresu Flawiuszów, Siliusza Italikusa, pod tytułem Punica, słusznie nazwanego „najgorszym poetą", oznacza jej punkt najniższy. Nieco na boku stoi osamotniony epik dydaktyczny Ma- niliusz, autor wielkiego poematu dydaktycznego Astronomica. I on, jak Lukan, chce iść nowymi drogami. Fakt, że poemat swój poświęcił astrologii, jest znamienny dla czasów Tyberiusza, na którego dworze astrolog grecki Trasyllos odgrywał tak nie- poślednią rolę. W uczonych epopejach rzadko dochodzi do głosu problematyka otaczającego świata, inaczej jednak rzecz przedstawia się z twórczością bajkopisarza Fedrusa, z epi- gramami Marcjalisa i satyrami Juwenala. Fedrus, wyzwoleniec pochodzenia macedoń- skiego, nie tylko przerabiał po łacinie stare bajki Ezopa stając się w ten sposób pierwszym bajkopisarzem rzymskim, lecz tworzył także nowe, a przede wszystkim posługiwał się bajką jako orężem walki przeciw możnym tego świata, co ściągnęło na niego prześlado- wanie ze strony Sejana, wszechwładnego ministra Tyberiusza. Fedrus przeciwstawia- jący minutom plebem możnowładcom (potentes) jest przedstawicielem plebejskiego nurtu w literat-arze rzymskiej tego okresu. Cięty epigramatyk z czasów Domicjana M. Waleriusz Marcjalis jest reprezentantem wysługującej się warstwy klientów, którzy zresztą nienawidzili swych protektorów. Pochlebstwa w stosunku do Domicjana 400 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. E. skwitował po śmierci nieszczerze przez siebie wielbionego władcy krótkim epigramem pełnym nienawiści: „Ileż hańby, Flawiusze, miał wam ten trzeci przysporzyć l Tamtych było się wyrzec, by tego nie dożyć". Bystrością spojrzenia i realizmem przewyższa Marcjalis wszystkich współczesnych mu epigramatyków greckich, poza tym epigramy jego są niezastąpionym źródłem, dzięki któremu poznajemy życie powszednie z okresu Flawiuszów. Czasy cesarstwa wydały jeszcze obok epigramatyka Marcjalisa również i satyryków. Pierwszy z nich, przedwcześnie zmarły A. Persjusz Flakkus, poruszając przeważnie tematy ogólne niewiele dostarcza materiału do poznania epoki, w której żył. Dzia- łający później Juyenalis piętnuje demoralizację społeczeństwa, pychę arystokracji, roztacza ponure obrazy życia niższych warstw społecznych, a zwłaszcza klientów, obrusza się na zalew Rzymu przez elementy wschodnie, na to, że „Orontes wpłynął do Tybru". Skrajny pesymizm wyciskający swe piętno na silnie retoryką zabarwionych satyrach, których podówczas „trudno nie pisać", jest tak samo znamienny dla tej epoki jak pesymizm Tacyta. Juvenalis, którego ostatnie satyry wyszły już za czasów Hadriana, jest ostatnią silniejszą indywidualnością tych czasów. Wiek II nie miał już wydać żadnego poety, mimo że Hadrian sam pisał dyletanckie wiersze do swej „błąkającej się duszyczki" i mimo że otaczał się literatami, z których P. Annius Florus pisał również wiersze. Wszechstronną i dość bogatą rzymską twórczość literacką poza już wymienionymi autorami reprezentuje wielu innych; można więc wspomnieć Cesjusza Bassusa, który próbował w czasach Nerona odnowić tradycje liryki Horacego, czy współczesnego mu Kalpurniusza Sikulusa, autora sielanek pisanych na wzór Wergilego, czy Arruncjusza Stella, elegika, czy wreszcie nieznanego autora uczonego poematu Aetna. Ówczesna poezja grecka ogranicza się do twórczości na polu epigramatu. Niemal wszyscy epi- gramatycy związani są albo z cesarzami, albo z wielmożami rzymskimi. Tak więc Loliusz Bassus umieszcza zmarłego w r. 19 Germanika wśród gwiazd, Filip z Tessaloniki, wydawca antologii epigramatyków greckich, modli się do Artemidy o zdrowie dla chorego Kaliguli, a najbardziej utalentowany między nimi Lukillos wielbi Nerona. Leonidas z Aleksandrii zamiłowany w modnej wówczas astrologii ofiarowuje globus Poppei Sabinie, żonie Nerona, a w innym epigramacie życzy zdrowia Wespazjanowi. Wiek II ma również epigramatyków. Są nimi Pollianos, Ammianus, Antioch, Strabon, żaden jednak nie dorasta talentem do Marcjalisa. W wieku II istnieje również liryka grecka, której klasycznym wzorem są hymny Mesomedesa z Krety działającego w cza- sach Hadriana. Hymny orfickie pochodzą również z końca tego wieku. Przedstawienia teatralne cieszyły się w Rzymie cesarskim o wiele mniejszym powodzeniem niż widowiska urządzane w cyrkach oraz w amfiteatrach. Sam fakt, że liczba miejsc we wszystkich trzech stałych teatrach TEATR i . , , , . .' .. ., ,, . . r- ^ rzymskich była mniejsza niż ilość miejsc w amfiteatrze, jest bardzo wymowny; także i wybór wystawianych sztuk świadczy o ówczesnym smaku publiczności. W wieku I słychać wprawdzie o autorach piszących jedynie tra- gedie: o Pomponiuszu z czasów Tyberiusza i o Kurcjuszu Maternusie z epoki Fla- •^„.,..-..,-..-,.» ,', fCk^wrt .' ' Tabl. LI. Forum w Timgad. W głębi tuk Trajana Tabl. LII. Ateny. Olimpiejon TEATR 401 wiuszów; co więcej, zachowało się dziewięć tragedii Seneki z czasów Nerona, pełnych retoryki i patosu, budzących grozę silnymi efektami. Nie ma jednak pewności, czy utwory te były kiedykolwiek wystawiane, czy też przeznaczone jedynie do czytania, słychać natomiast o czymś, co miało do pewnego stopnia zastępować tragedie, mia- nowicie o występach tragedów, którzy odśpiewywali przy akompaniamencie muzyki wybrane partie tragedii. W takiego „trageda" bawił się cesarz Neron, który odśpie- wywał partie oślepionego Edypa, szalejącego Heraklesa i Orestesa matkobójcy. Drugą namiastką tragedii wypierającą ją z teatru był taniec pantomimiczny, od czasów Augusta coraz bardziej popularny, któremu podporządkowano muzykę i śpiew. Odkąd Cylicyjczyk Pylades udoskonalił ten nowy rodzaj sztuki, znajdowała ona do- skonałych i cieszących się wielką popularnością wykonawców, jak np. głośny w cza- sach Nerona Parys. W pantomimie wyróżniano dwa gatunki: tragiczny, którego twórcą miał być Pylades, oraz rodzaj burleski, wprowadzony przez Batyllusa. W pan- tomimie tragicznej tancerz przy akompaniamencie chóru odtwarzał za pomocą ru- chów rytmicznych i gestykulacji poszczególne sceny tragedii, grając po kolei role wszystkich osób występujących w dramacie (dramatis personae), więc np. w tragedii o Dionizosie postać Dionizosa, Kadmusa, Penteusa i Agaue. Pisania libretta odśpie- wywanego przez chór podejmowali się najwybitniejsi poeci, co świadczy o powodzeniu, którym cieszył się ten gatunek literacki. Jak wiadomo, Lukan napisał czternaście tekstów, a poeta Stacjusz zarobił sporo na tekście do pantomimy Agaue, odtwarzanej przez tancerza Parysa. Drugi gatunek pantomimy był spokrewniony z tańcem cordax, który występował w starej komedii attyckiej. Role odgrywane przez Batyllusa, jak Echo czy Satyr rozmawiający z Erosem, dają wyobrażenie o charakterze tego gatunku, którego te- matem było zapewne parodiowanie postaci mitycznycli i bogów. Niewątpliwie większym powodzeniem aniżeli tragedia cieszyła się komedia, ale i ona ustępowała bardziej popularnemu mimowi i atellanie. Togatę reprezentuje jedynie Incendium (Pożar) Afraniusza, wystawiony w czasach cesarstwa. Bardziej podobały się paliaty. O tym, że je wystawiano, a aktorzy występujący w nich zdobywali sobie popularność, świadczą nazwiska doskonałych aktorów komicznych Demetriosa i Stratoklesa wymieniane przez Juwenalisa i Kwintyliana, jak również uwagi Tacyta o poziomie i stylu gry współczesnych mu artystów; w porównaniu z nimi styl gry Roscjusza, najlepszego aktora z czasów Cycerona, wydawałby się staroświecki i śmieszny. Największą jednak popularność zdobyła sobie atellana, która ukazywała stale te same wprawdzie, ale zawsze niezawodnie rozśmieszające typy głupiego starca czy żarłoka, oraz mim z jego przysłowiowym wyuzdaniem i aktorkami, które na życzenie publiczności zrzucały swe zwierzchnie szaty. Za temat mimu służył zarówno cudzołozny bożek egipski Anubis czy wybiczowana Diana, czy też odczytanie testamentu zmarłego Jowisza, jak i pies, który budził się powoli po otrzymanym narkotyku. Mim dawał okazję tak do pochlebstw wobec cesarzy, jak i do złośliwych aluzji, niebezpiecznych niejednokrotnie dla wykonawców. Ze sceny padały często aluzje na temat otrucia Historia kultury 28 402 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. E. Klaudiusza, utopienia Agrypiny lub — romansów cesarzowej Faustyny, żony . Marka Aurelego. Trzej następcy Augusta: Tyberiusz, Kaligula i Klaudiusz, chociaż nie mogli równać się z pierwszym princepsem w dziedzinie budownictwa, przejawiali jednak dość oży- wioną działalność pod tym względem. Tyberiusz rozpo- SZTUKA W WIEKU I l II , n, .111 » li l czai na Palatynie, obok domu Augusta, budowę pałacu, który wykończony przez Kaligulę był siedzibą cesarzy aż do śmierci Marka Aurelego. Zbudowanie przez Sejana, ministra Tyberiusza, dla gwardii pretoriańskich olbrzymich koszar, które były zaopatrzone w baszty i miały charakter cytadeli, było niejako symbo- lem wzrastającej w życiu państwa roli pretorianów. Pamiątką po Kaliguli były liczne portyki w budowlach łączących Palatyn ze świątynią Kastora i Polluksa na Forum oraz zaprojektowane akwedukty Aqua Ciaudia i Anio Novus, wykończone przez Klaudiusza. Ruiny ich można do dziś oglądać przy Porta Maggiore. Największy roz- mach wykazał jednak Neron, ostatni reprezentant dynastii julijsko-klaudyjskiej, oraz cesarze dynastii flawijskiej. Po pożarze z r. 64 (za czasów Nerona) odbudowano całkiem zniszczone śródmieście w znacznie piękniejszej formie: rozszerzono ulice, dolne piętra budowli wykonano z peperynu, wysokość domów ograniczono do sześć- dziesięciu stóp. Poza tym zbudował Neron dla siebie olbrzymi pałac, tzw. „dom złoty", ciągnący się na przestrzeni od Palatynu aż po Eskwilin i Caelius. Przed pałacem, położonym w parku i otoczonym kolumnadą, ustawiono wysoką na sto dwadzieścia stóp statuę cesarza. Pałac Nerona nie miał jednak trwać długo. Flawiusze, którzy objęli rządy po Neronie, zaćmili jego działalność. W parku Nerona na miejscu, gdzie było jezioro, stanęła imponująca i najbardziej celowo zaplanowana budowla z czasów cesarstwa rzymskiego, olbrzymi amfiteatr flawijski (rys. 99). Ta trzypiętrowa budowla — później dodano jeszcze czwarte piętro — w której zastosowano sklepienie krzyżowe, z celowo pomyślanym systemem korytarzy i schodów oraz wentylacji, zbudowana planowo i niezwykle harmonijnie, świadczy o mistrzowskim opanowaniu zagadnień przestrzennych przez architektów rzymskich i trafnym ich rozwiązaniu. Panowanie Wespazjana zaznaczyło się założeniem nowego, otoczonego kolumnadą Forum Wespazjana, panowanie Tytusa — urządzeniem monumentalnych term nie- daleko Koloseum oraz wzniesieniem pięknego łuku triumfalnego (rys. 100), który miał uświetnić zdobycie Jerozolimy. Najwięcej spośród trzech Flawiuszów budował Domicjan: koło świątyni bogini Zgody (Concordia) na Forum wystawił świątynię Wespazjana, a na Kwirynale świątynię Flawiuszów. Najbardziej monumentalny był pałac obejmujący kompleks budynków, ogrodów, nympheów i jezior na Palatynie, wychwalany przez poetów i mówców epoki flawijskiej, dzieło architekta rzymskiego Rabiriusa. Doskonałe ogólne rozplanowanie, wydobycie centralnej sali z kompleksu przylegających do niej zabudowań, mistrzowskie rozwiązanie zagadnienia przestrzen- nego, tak charakterystyczne dla rzymskiej architektury, a widoczne w zakładaniu placów i ulic, przejawia się tu w całej pełni. Domicjan, którego posąg na koniu jako pogromcy Germanów stal na Forum Romanum, rozpoczął również budowę nowego placu przejściowego (transitorium), które łączyło Forum Wespazjana z Forum Rys. 99. Colosseum Augusta. Budowę tego Forum wraz z świątynią Minerwy doprowadził do końca n stępca Domicjana, Nerwa, po którym pozostała też piękna fontanna, tzw. meta sudan przy amfiteatrze flawijskim. Wszystkie cechy rzymskiej architektury, objawiające s: w tendencji do monumentalnego rozwiązywania zagadnień przestrzennych, widoczne i również w kompleksie architektonicznym Forum Trajana, zbudowanym w latać 107—113 pod kierunkiem greckiego architekta Apollodora z Damaszku. Dla zał( żenią tych budowli skopano południową część wzgórza kwirynalskiego i na wyrówn; nym terenie między Kapitelem a Kwirynałem utworzono olbrzymi plac długoś( 280 metrów i szerokości 200 metrów. Plac ten podzielono na trzy części: właściw forum zamknięte koryncką kolumnadą, z posągiem konnym cesarza, z dwiema olbrz) mimi eksedrami stanowiło pierwszą część, drugą zajmowała pięcionawowa basilic Ulpia, otoczona również kolumnadą koryncką oraz dwiema przyległymi bibliotekam łacińską i grecką. Trzecim członem był niewielki placyk z kolumną Trajana (rys. 101 prawie na trzydzieści metrów wysoką, na której ustawiono pozłacaną statuę cesarz; Dokoła kolumny wiły się jakby wstęgi płaskorzeźby upamiętniające walki cesarz z Dakami. Obok forum, które swą wielkością przewyższyło wszystkie inne, zbudow; Trajan również termy, Odeon i stadion na Polu Marsowym. Na szeroką skalę była również zakrojona działalność budownicza Hadriana. Cesai ten, który nadal Rzymowi miano „wiecznego miasta" (Urbs Roma aeterna) i umieść je na monetach bitych za swego panowania, obdarzył stolicę największą pod wzgle; dem rozmiarów świątynią Veneńs et Romae zbudowaną w stylu korynckim; pc dobno sam opracował jej plan. Dla siebie zbudował olbrzymie Mauzoleum, któr 26* 404 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l II N. B. w wiekach średnich służyło jako forteca (Zamek św. Anioła). Prócz tego za jego czasów podjęto prace restauracyjne zarówno przy Panteonie zbudowanym przez Agryppę, jak i przy łaźniach Agryppy, bazylice Neptuna i Saepta na Polu Marsowym. Panteon rzymski w formie dzisiejszej jest niewątpliwie dziełem epoki Hadriana, gdyż po dawnej budowli Agryppy pozostała jedynie kolumnada. Typowo rzymskie jest tutaj połączenie greckiego portyku z rzymską konstrukcją kopułową, przez którą przenika światło do wnętrza świątyni. Kasetony kopuły, biegnące koncentrycznie ku górze, nadają wnętrzu Panteonu niezwykłą harmonię; można śmiało powiedzieć, że jest to jeden z najdoskonalszych pomników architektury antycznej. Nie tylko jednak w samym Rzymie widoczna jest działalność architektoniczna Hadriana; podróżujący ustawicznie cesarz budował również na prowincji. Powstawały tam drogi, mosty, teatry, portyki, akwedukty i całe miasta. Formy architektury rzymskiej zaczęły skutecznie konkurować z formami architektury greckiej; na terenie samej Grecji i na Wschodzie zaczęła dokonywać się synteza jednych i drugich. Spec- jalną opieką otoczył Hadrian Ateny; świadczy o tym nie tylko nowa dzielnica zbu- dowana przez niego w Atenach, otoczona osobnym murem, zwana Hadrianopolis, lecz także podjęcie budowy wielkiej świątyni Zeusa Olimpijskiego (tabl. LII), za- czętej jeszcze za Pizystrata, oraz świątynia Panhelleńskiego Zeusa i Hery. Smak artys- tyczny cesarza, wielkiego miłośnika przeszłości, przejawia się wreszcie w architekturze jego prywatnej willi w Tibur (Tivoli), która składała się z wielu budynków i pełna była najrozmaitszych osobliwości, jak np. wykonana sztucznie dolina Tempe czy park Akademii Platońskiej. W porównaniu z działalnością Flawiuszów oraz Trajana i Hadriana znacznie skrom- niej przedstawia się budownictwo za panowania następnych cesarzy wieku II. Z tego okresu można wymienić zaledwie jedną nowowystawioną świątynię (rys. 102) Antoni- nusa i Faustyny stojącą na Forum Romanum. Jeśli do tego dodać zachowaną kolumnę ku czci Marka Aurelego (rys. 103) oraz również zachowany posąg konny i nie zacho- -wany łuk triumfalny tego cesarza, wyczerpiemy niemal całkowicie listę zabytków, które uświetniły Rzym w tym okresie. W ornamentyce architektonicznej i rzeźbie pierwszych wieków cesarstwa wy- różnić można dwa okresy. Najbardziej reprezentatywnym zabytkiem ornamentyki architektonicznej okresu flawijskiego są płaskorzeźby zdobiące łuk Tytusa; nie pozo- stawiają one miejsca wolnego od ornamentu reliefowego, a gzymsy rzucające cień oraz wyraźne rozgraniczenie partii silnie oświetlonych i zaciemnionych służą do wydo- bycia efektów malarskich. Podobnie malarski charakter ma ornamentyka pałacu Domicjana na Palatynie oraz Forum transitorium, zaczętego przez Domicjana a ukończonego przez Nerwę. Miękki modelunek powierzchni marmurowej, tak znamienny dla epoki flawijskiej, widoczny jest również w kolosalnej głowie posągu Wespazjana znajdującej się w Rzymie oraz w innych portretach tej epoki. Wykazują one wyraźną tendencję malarską w przeciwieństwie do zimnego klasycyzmu czasów Augusta. Pierwsze oznaki odwrotu od stylu flawijskiego i znamiona nowych dążności kla- sycystycznych widoczne są w ornamentyce z okresu Trajana nawiązującej do surowego Rys. 100. Łuk Tytusa Rys. 101. Kolumna Trajana ROZPOWSZECHNIENIE KULTÓW WSCHODNICH 407 klasycyzmu. Pełny triumf nowej sztuki przypada na czasy Hadriana i Antoninow. Znajduje on odpowiednik w prądach klasycyzujących ówczesnej literatury. Dziełem klasycystycznym jest zarówno Panteon w Rzymie, jak brama Hadriana w Atenach czy w Attalei. Klasyryzm ten nawiązując do wzorów kompozycyjnych czasów Augusta realizuje je dzięki malarskim zdobyczom plastyki flawijskiej, dając w efekcie dzieła zbliżone do rzeźby greckiej wieku IV p.n.e. Spokojny klasycystyczny ornament jest charakterystyczny np. dla Hadrianeum i dla świątyni Antonina i Faustyny. Jest on widoczny w portrecie ówczesnym, o czym świadczą niezliczone portrety Antinousa oraz portrety cesarzy Hadriana i Antoninusa Piusa. Dla malarstwa ściennego okresu Flawiuszów charakterystyczny jest tzw. czwarty styl pompejański, operujący malowniczą iluzjonisty czną perspektywą, silnym światło- cieniem i żywą grą barw. Dla epoki Hadriana znamienne są mozaiki w willi cesarza w Tibur, przedstawiające walki centaurów z dzikimi zwierzętami na tle krajobrazu górskiego. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech pierwszych stuleci naszej ery jest gwał- towne rozpowszechnienie się kultów wschodnich na terenie całego imperium. Kryzys społeczeństwa antycznego opartego na niewolnictwie zna- K^Ó^SS^ la%ł odbicie ideologiczne w poszukiwaniu nowych religii, które by skuteczniej niż dotychczasowa oficjalna religia mogły pocieszać pracujące masy imperium rzymskiego, cierpiące skrajną nędzę i uginające się pod ciężarem podatków. Jedni szukali pociechy w naukach głoszonych przez wędrownych kaznodziejów, cyników, i upewniali się nawzajem, że wolny na- prawdę jest jedynie mędrzec, inni uciekali się do wiary w bóstwa wschodnie, które w przeciwieństwie do dawnych bogów rzymskich pocieszały nauką o życiu i szczęściu pozagrobowym. Na tym tle staje się zrozumiale rozszerzanie się nowych religii i po- jawienie się nowych cudotwórców i proroków, takich jak Apollonios z Tyany, oraz szerząca się astrologia, wiara w zaklęcia magiczne i zabobony. Na nic też nie zdała się walka z Izydą prowadzona przez Augusta i Tyberiusza; religia zapewniająca wta- jemniczonym opiekę bogini za życia i szczęśliwość po śmierci, działająca zewnętrznym wspaniałym rytuałem religijnym i tajemniczością — musiała pozyskać sobie szerokie masy wyznawców. Rekrutowali się oni spośród wszystkich warstw społecznych. Zakazany przez Augusta i Tyberiusza kult zyskuje oficjalne uznanie za Kaliguli, który buduje bogini egipskiej pierwszą świątynię na Polu Marsowym (Isis Campensis). Uroczyste jesienne święto Izydy, podczas którego przedstawiano zmartwychwstanie Ozyrysa zabitego przez Seta, miało odpowiednik w wiosennym święcie Wielkiej Ma- cierzy Bogów; wystawiano wtedy dramat okaleczenia się Attisa, jego śmierć i wskrze- szenie. Kult Wielkiej Macierzy istniał w Rzymie jeszcze od czasów drugiej wojny punickiej, ale kapłanom nie wolno było wychodzić poza ogrodzenie Palatynu. Znie- sienie tego zakazu przez Klaudiusza jest tak samo charakterystyczne jak budowa świą- tyni Izydy przez Kaligulę. W sto lat po zarządzeniu Klaudiusza kult Kybeli został uświetniony nowym obrządkiem zwanym taurobolium, który miał na celu oczyszczenie człowieka z grzechów. Oczyszczenie następowało przez oblanie krwią ofiarną wołu, 408 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. ściekającą na oczyszczanego, który stał w dole. W ten sposób odradzał się on na wieki. Nagrodę za uczciwe życie doczesne przyrzekał również kult irańskiego boga Mitry; zaczął on szerzyć się pod koniec wieku I naszej ery, zwłaszcza zaś od czasów Kommo- dusa, który sam uczestniczył w misteriach ku czci Mitry dając przykład innym. Mitra, bóg światła i dobra, walczył z Arymanem, bogiem zła i ciemności. Wyznawcy Mitry zorganizowani byli w gminy, które miały własnych kapłanów, i uszeregowani byli według rozlicznych stopni wtajemniczenia; przysługiwały im tajemnicze nazwy „kru- ków", „żołnierzy", „Persów", „ojców" i inne. Kto chciał osiągnąć wyższy stopień wtajemniczenia, musiał przejść szereg prób, w czasie których miał wykazać nieustra- szoność i odwagę. Obrzędy kultowe odbywały się w podziemnych świątyńkach przy świetle kagańców (tabl. LIV). W niszy (spcculum) umieszczona była płaskorzeźba wyobrażająca młodocianego Mitrę w perskiej szacie, wbijającego szeroki nóż w szyję byka; po obu stronach znajdowały się podwyższenia, na których klęczeli wierni. Pośrodku celi przed płaskorzeźbą Mitry stały dwa ołtarze ofiarne, na których do dziś dnia widać ślady krwi zwierząt ofiarnych. Tak zwane Mitraea znaleziono nie tylko na Wschodzie, lecz na całym terenie państwa rzymskiego, w samym Carnuntum trzy, w Ostii pięć. Największy triumf odniosła ta religia za Dioklecjana i Maksymiana, którzy w obozie w Carnuntum oddają hołd Deo Soli invicto Mitrae ('bogu słońcu. niezwyciężonemu Mitrze') jako fautori imperii sui ('opiekunowi ich państwa'). Obok najbardziej rozpowszechnionego kultu Izydy, kultu Wielkiej Macierzy i Mitry szerzyły się także inne kulty wschodnie, jak kult kapadockiej 'bogini Maa czczonej w Rzymie pod nazwą Bellony, której kapłani biegając w szale po świątyni zadawali sobie wzajemnie rany; zwano ich świątynnikami (po łacinie fanatici), stąd używany we wszystkich językach europejskich wyraz „fanatyzm". Syryjską boginię Alargatis czczono w Rzymie pod nazwą Dea Syria. Jej świątynię opisuje plastycznie Lukian w swym pisemku o bogini syryjskiej, a Apulejusz nazywa ją wszechpotężną i wszystko rodzącą. Kapłani przeciągający w procesji z obrazem tej bogini i wykonu- jący święte tańce byli na ulicach miast antycznych zjawiskiem tak samo popularnym jak kapłani Izydy; o wiele mniejsze znaczenie w pierwszych wiekach miał kult sy- ryjskiego Baala z kommageńskiego miasta Doliche. Zbyteczne dodawać, że obok religii wschodnich szerzyła się chaldejska astrologia. Przy każdym niemal cesarzu był astrolog, którego przepowiednie miały niejedno- krotnir decydujące znaczenie. Przy Tyberiuszu spotykamy astrologa Trasyllosa, który wywierał decydujący wpływ na cesarza. Tyberiusz sam zresztą zajmował się astrologią podobnie jak w sto lat później cesarz Hadrian. Astrologami otoczony był Klaudiusz i Othon; krwawe represje Nerona w stosunku do arystokracji zostały podobno podjęte za radą astrologa Barbillusa dla zażegnania niebezpieczeństwa grożącego rzekomo cesarzowi. Nawet trzeźwy skądinąd Wespazjan hołdował astrologii, a Domicjan do tego stopnia wierzył astrologom, że skazał na śmierć Metiusa Pomposianusa, któremu gwiazdy „wróżyły" władzę cesarską. Przykład cesarzy działał; astrologia podobnie jak kulty wschodnie coraz bardziej zdobywała masy imperium. Rys. 102. Forum Romanum. Świątynia Westy. Świątynia Antonina i Faustyny (na lewo) 410 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. Zwycięstwo nad rozmaitymi kultami miało w końcu przypaść coraz bardziej roz- szerzającemu się chrześcijaństwu. Nowa religia, która głosiła zasadę równości wobec Boga i braterstwo wszystkich ludzi oraz obiecywała na- CHR^SI^TWO grodę p0 śmierci za c""11^® ^cie, zjednywała sobie coraz liczniejsze rzesze wyznawców, zwłaszcza wśród nie- wolników i pozbawionej praw, wyzyskiwanej i ciemiężonej biedoty miejskiej. Nauka odkupienia świata przez Chrystusa była dobrą wieścią (euaYys^io^), która niosła pociechę w czasach ucisku i wyzysku. Uczniowie Chrystusa, zwani apostołami, czyli wysłańcami, ruszyli około połowy wieku I w świat głosząc ewangelię. Zakładali oni liczne gminy chrześcijańskie przede wszystkim w prowincjach maloazjatyckich ce- sarstwa, w Efezie, Smyrnie, Antiochii, Damaszku i w wielu innych miastach zhellenizo- wanego Wschodu. Przykład nawróconego na nową religię Szawła z Tarsu, który działał później jako apostoł Paweł, jest wymowny dla atrakcyjności nowej religii. Fakt, że do gmin chrześcijańskich przyjmowani byli wszyscy, którzy uwierzyli w Chrystusa i Jego naukę, ułatwiał szerzenie się nowej religii. Chrześcijaństwo, jako religia monoteistyczna, nie uznawało innych wyznań i innych bogów, nie uznawało także kultu boskiego cesarzy. Chrześcijanin podobnie jak żyd nie mógł brać udziału w aktach publicznych, którym towarzyszyły pogańskie ceremonie religijne. To oddzielanie się chrześcijan od innych obywateli cesarstwa przyczyniło się do pomawiania wyznawców Chrystusa o knowania antypaństwowe. Odbywające się w mrocznych katakumbach nabożeństwa dawały powód do wysuwania różnych zarzutów pod adresem chrześcijan. Posądzano ich o zabijanie niemowląt, wywoływanie posuchy, o tajemnicze i groźne dla życia współobywateli praktyki magiczne. Pożar Rzymu w r. 64, którego wzniecenie przy- pisywano chrześcijanom, stał się powodem pierwszych większych represji zarządzonych przez Nerona. Po okresie względnego spokoju przyszła w kilkadziesiąt lat później nowa fala prześladowań za panowania Domicjana. Również i w wieku II pewne okresy tolerancji przeplatają się z okresami prześladowań nowej religii; słychać o prześlado- waniach chrześcijan za Marka Aurelego w Lugdunum w Gallii, za Kommodusa w Afryce, słychać również o mowie antychrześcijańskiej Frontona wygłoszonej w senacie rzym- skim w roku 160. Marek Aureli wydał w r. 177 edykt zwrócony przeciw „zabobonnym wierzeniom". Co jakiś czas powtarzające się prześladowania chrześcijan nie złamały jednak wyznawców nowej religii, lecz przeciwnie, pobudzały ich do coraz więks/.ego oporu, jednocześnie zaś zmuszały do prowadzenia wzmożonej propagandy nowej religii i do jej apologii. Apologeta judaizmu Filon z Aleksandrii, który działał w wieku I n.e. i głosił, że całą mądrość filozofii greckiej można znaleźć u Mojżesza, oraz żydowski pisarz Józef Flawiusz byli wzorami dla apologetów chrześcijańskicli. Dwaj pierwsi wielcy apologeci chrześcijaństwa: Arystydes, który zwracał się do cesarza Antoninusa Piusa, oraz Justynus, który dedykował apologię Antoninusowi Piusowi a później jego następ- com, Markowi Ąurelemu i Lucjuszowi Werusowi, napisali swe utwory po grecku, co należy tłumaczyć tym, że chrześcijaństwo w pierwszych dwóch wiekach rozszerzało się przede wszystkim w świecie greckim i język grecki przeważał również w gminie chrześcijańskiej w Rzymie. Rys. 103< Kolumna Marka Aurelego 412 VII. CESARSTWO RZYMSKIE W WIEKU I l n N. E. Nowa religia musiała jednak walczyć nie tylko przeciw zarzutom stawianym jej w świecie pogańskim; jednocześnie musiała przeciwstawiać się różnym sektom i „he- rezjom" szerzącym się w łonie samego kościoła, przy czym walka ta przybierała nie- jednokrotnie charakter walki społecznej, jak np. akcja hierarchii kościelnej przeciw powstałej w wieku IV sekcie donatystów. W wieku II toczyła się walka przede wszyst- kim przeciw gnozie, kierunkowi synkretystycznemu sięgającemu w swych początkach do wieku I przed naszą erą; łączył on w sobie elementy zaczerpnięte z wierzeń perskich, chaldejskich, egipskich, syryjskich i żydowskich. Wśród chrześcijan wielu przyzna- wało się do gnozy i głosiło ją, jak np. Bazylides za Hadriana lub za Antoninusa Piusa syn biskupa z Sinope, Marcjon. Krzepnąca w wieku II hierarchia kościoła chrześci- jańskiego postanowiła więc wydać walkę temu niebezpiecznemu dla niej kierunkowi. Najenergiczniejszym pogromcą gnostycyzmu był biskup Lyonu Ireneusz, który działał w wieku II. Jasną jest rzeczą, że walka przeciw pogaństwu i przeciw sektom wymagała dobrej znajomości filozofii greckiej oraz metod interpretacyjnych w celu objaśniania ewangelii. Należało mieć również wykształcenie retoryczne, by i na tym polu nie ulec przeciwnikom. Biskup Ireneusz, który, jak powiada sam o sobie, nie znał sztuki słów, bo się jej nie uczył, musiał pod koniec wieku II ustąpić ludziom tego typu, co Klemens Aleksandryjski, który posługiwał się mistrzowsko całym arsenałem środków retorycznych i pisał tak samo interesująco jak pogańscy sofiści greccy. Klemens Aleksandryjski, który wyszedł ze szkoły katechetycznej w Aleksandrii, dającej katechumenom nie tylko wiedzę teologiczną, lecz także wykształcenie ogólne, jest postacią bardzo znamienną dla ówczesnego chrześcijaństwa. Przyswoiwszy sobie kulturę grecką pragnęło ono pogodzić ją z nową religią. Literatura do rozdziału VII Ahbot F. F. and Johnson A. C., Municipal Administration in The Roman Empire, Princeton 1926. Albertini E., I^empire romain, Peuples et ciyilisations, Paris 1929 (IV). Barrow R. H., Slavery in The Roman Empire, London 1928. Beaudoin E., Les Crandes domaines dans V empire Romain, Paris 1897—1898, „Nouvelle revuę histo- rique de droit fran^ais et etranger" — lub oddzielnie — Paris 1899. Biliński Br., Drogi świata starożytnego ku zachodnim ziemiom polskim i problem Odry u Ptolomeusza. „Eos" LXI 2, str. 157-1%, 1940-46. Odbitka. Biliński Br., Zachodnia granica prastowiańszczyzny wedle Pomponiusza Meli. „Archeologia" t. II, 1948, str. 129-138. Odbitka. LITERATURA DO ROZDZIAŁU VII 413 Carcopino /., La vie guotidienne a Rome a 1'apogee de 1'empire, Paris 1947. Chapot V., Le monde romain, Paris 1927. (L'evolution de 1'humanite Nr 22). Ciausing R., The Romain Colonate, The Theories of The Origin, New York 1925. Cumont F., Les religions orientales dans le paganisme romain, IVe ed. Paris 1929. Cumont F., Fouilles de Doura-Europos (1922—1923), Paris 1926. Delbruck R., Bildnisse der romischen Kaiser, Berlin 1914. Dessau H., Geschichte der romischen Kaiserzeit, Bd II, Berlin 1920. Diii S., Roman Society from Nero to Marc Aurelius, 5 Reprint., London 1925. Domaszewski v. A., Geschichte der romischen Kaiser, 2 Bd. Leipzig 1909. (III Aufl. 1923). Duff A. M., Freedmen in The Early Roman Empire, Oxford 1928. Engels F., K istorii ranniego christianstwa, K. Marks i F. Engels, Soczinienija, t. XVI cz. 2, str. 410. Engels F., Bruno Bauer i rannieje christianstwo, K. Marks i F. Engels, Soczinienija, t. XV, str. 602. Friedlander L., Darstellungen aus der Sittengeschichte Roms in der Zeit von Augustus bis sum Ausgang der Antoninę. X Aufl., 4 Bd, Leipzig 1921-1925. Charlesworth M. P., Trade Routes and Commerce of The Roman Empire, II ed., Cambridge 1924. Hamack A., Die Mission und Ausbreitung des Christentums in den ersten drei Jahrhunderten, IV AiUL, I-II, Leipzig 1924. Heisterberg B., Die Entstehung des Kolonats, Leipzig 1895. Homo C., L'empire Romain. Le gouyernement du monde. La defense du monde. L'exploitation du monde, Paris 1925. Jones A., The Cites of The Eastern Roman Proyinces, London 1937. Kahrstedt U., Die Kultur der Antoninenzeit (Neue Wege żur Antike, 3) Leipzig 1925. Lambrecht P., La composition du Senat romain de 1'accession au tr6ne d'Hadrien a la mort de Com- mode, 117—192, Anyers 1936. Liebenam W., Stadtyerwaltung im romischen Kaiserreiche, Leipzig 1900. Meyer E., Ursprung und Anfange des Christentums, I—III, Stuttgart 1921—1923. Morawski K., Historia literatury rzymskiej, t. VI, od Augusta do Hadriana, Kraków 1916. Morawski K., Rzym i narody. Podbój zachodu. Wschód i Żydzi, Warszawa 1924. Ranowicz A., Pierwoistoczniki po istorii ranniego christianstwa. Matieriały i dokumienty, Moskwa 1933. Ranowicz A., Oczerk istorii ranniechristianskoj cerkwi, Moskwa 1941. Rostowcew M. I., Proischozdienije kolonata, „Fiłołogiczeskoje obozrienije", t. XIX, 1900. Rostowcew M. I., Rimski] kołonat, „Sowriemiennyj mir" Nr l—2, 1911. Rostoyzeff M. J., Dura-Ewopos and lis Art, Oxford 1938. Rostovzeff M., Studien żur Geschichte des romischen KolonOtes, Leipzig 1910. Siergiejew W. S., Razłoźenije rabowładielczeskoj sistiemy i naczalo kolonatow Rimskoj impierii, „Wiestnik driewniej istorii". Nr 2, 1938. Siergiejenko M. J., K istorii kołonatnych otnoszenij, „Wiestnik driewniej istorii" Nr 2, atr. 56—59, 1949. Sinko T., Literatura grecka, t. III, cz. l, Kraków 1951. Stein A., Der romische Ritterstand. Ein Beitrag żur Sozial- und Personengeschichte des rSmischen Reiches, Miinchen 1927. Strong E., La scultura romana da Augusta a Constantino, 2 v., Firenze 1923—1926. Schanz M., Geschichte der romischen Literatur bis zum Gesetzgebungswerk des Kaiser Justinian, T. II-IV, Aufl. II, III, Miinchen 1911-1920. Toutain J; Ueconomie antigue. Paris 1927 [L'evolution de 1'humanitś Nr 20]. Wendland P.. Die hellenistisch-romische Kultur in ihren Beziehungen zu Judentum und Chriltentum, „Handbuch zum neuem Testament", Tiibingen 1911. VIII. KRYZYS WIEKU III. OD SEPTIMIUSZA SEWERA DO DIOKLECJANA (193-284) Po śmierci Kommodusa rok trwały walki wewnętrzne pomiędzy wielu preten- dentami do tronu cesarskiego, których wybrały jednocześnie legiony stojące w pro- wincjach i pretorianie, którzy stacjonowali w Rzymie. SYTUACJA POLITYCZNA „,, „ , i . , . , , , . Walka o tron byta pierwszą oznaką, ze równowaga, w które) znajdowało się imperium w czasie rządów Antoninów, należała do przeszłości. Septi- miusz Sewer, który z walk tych wyszedł zwycięsko i objął rządy (193—211), uprawiał wyraźnie politykę antysenatorską i władzę swą oparł na wojsku. Przez rozwiązanie dotychczas istniejącej gwardii pretoriańskiej, składającej się z obywateli rzymskich, i powołanie gwardii rekrutującej się z legionów naddunajskich i syryjskich oraz przez udostępnienie stopnia oficerskiego każdemu pochodzącemu z prowincji prostemu żołnierzowi Septimiusz Sewer pogłębił rozpoczęty już za Hadriana proces barbaryzacji armii rzymskiej. Tę samą politykę oparcia się o armię i kursu antysenalorskiego repre- zentował jego syn M. Aurelius Antoninus zwany Karakalla (211—217), który rządy swe zaczął od prześladowania senatorów; jego edykt (constitutio Antoniniana), który da- wał obywatelstwo rzymskie prawie całej wolnej ludności imperium, był ukoronowaniem długoletniego procesu dziejowego, którego początki sięgają jeszcze schyłkowego okresu republiki. Fakt, że w wyniku spi&ku został zamordowany Karakalla, który nie zawaha się zabić swego brata Gety, jak również jego następca, pławiący się w rozpuście Ba- sianus, zwany Heliogabalem (218—222), gdyż starał się wprowadzić do Rzymu kult boga słońca, wskazuje na chaos, jaki rozpoczął się w państwie rzymskim. Pewne uspo- kojenie zapanowało wprawdzie za trzynastoletnich rządów Aleksandra Sewera (222—235), który znów zawarł zgodę z senatem, zredukował wydatki na wojsko i sta- rał się podnieść karność w armii. I on jednak padł ofiarą spisku wojskowego, na którego czele stanął Maksymin, obwołany po zamordowaniu Sewera cesarzem (Maksymin Trak 235—238). Od tej chwili zaczyna się trwający przez pięćdziesiąt lat chaos spo- wodowany walkami między różnymi pretendentami do tronu cesarskiego. Cesarze zmieniają się z zawrotną szybkością, większość ginie śmiercią gwałtowną; po trzech- letnich rządach pada zamordowany przez żołnierzy Maksymin, podobna śmierć spotyka jego następcę, Gordiana. Zjawiają się wprawdzie cesarze, jak Decjusz (249—251), Rys. 104. Łuk Septimiusza Sewera Walerian (253—260) i syn jego Gallienus (260—268), którzy dążą do unormowania stosunków i odparcia atakujących wciąż Franków i Alemanów, a na wschodzie Persów. Persowie bowiem po opanowaniu dawnego państwa Fartów i obaleniu dynastii Arsa- cydów stworzyli silny organizm państwowy pod berłem Artakserksesa z dynastii Sasanidów. Jednakże sytuacja cesarstwa była nad wyraz ciężka. Walki toczyć trzeba było nie tylko z Frankami, Alemanami i Gotami, lecz także z uzurpatorami, którycli legiony prowincjonalne ogłosiły cesarzami. Niektórym takim uzurpatorom udało się nawet oderwać prowincje od Rzymu na dłuższy okres czasu. Dokonał tego np. Marek Kassianius Latinius Postumus, który przez dziesięć lat panował w Gallii, Hiszpanii i Brytanii, walcząc z Gallienem. Chaos panujący w państwie rzymskim i walki między pretendentami do tronu ułatwiły również Zenobii, królowej Palmiry, oderwanie od Rzymu Egiptu i większej części posiadłości rzymskich na Wschodzie. Zjednoczenia imperium dokonali dopiero dwaj cesarze pochodzenia illiryjskiego: Klaudiusz (268—270), który pokonał Gotów, i Aurelian (270—275), który po pokonaniu Zenobii i jej zwolennika w Egipcie, Firmusa, z p9wrotem przyłączył Gallię i Egipt. Aurelian na polu Marsowym zbudował świątynię Niezwyciężonemu Słońcu jako najpotężniej- szemu opiekunom imperium i pierwszy kazał tytułować się panem i bogiem. Wstą- pił on w ten sposób na drogę, którą potem miał pójść Dioklecjan, twórca systemu VIII. KRYZYS WIEKU III politycznego zwanego dominatem. Od śmierci Aureliana, którego zamordowali żołnierze w r. 275, aż do objęcia rządów przez Dioklecjana w r. 284 minęło jeszcze dziewięć lat wypełnionych rządami Probusa (276—283), który wyparł za Ren Fran- ków i Alemanów, następnie rządami Marka Aureliusza Karusa (282—283) oraz jego synów. W r. 284 wstąpił na tron Dioklecjan inaugurując epokę późnego cesarstwa. Ustawiczne walki pretendentów do tronu cesarskiego wypełniające drugą połowę wieku III, najazdy Gotów, Franków, Alemanów, wojny z Persami oraz oderwanie się całych prowincji od państwa rzymskiego — oto KRYZYS WIEKU III ., . , , , . , . , , . . . czynniki, które złozyty się na pogłębienie i zaostrzenie kryzysu gospodarczego i społecznego. Zarysowuje się on w sposób widoczny już pod koniec wieku II. Okres dobrobytu i żywej wymiany handlowej między poszczególnymi prowincjami imperium, tak charakterystyczny dla epoki Antoninów, należał do przeszłości. Niepewność dróg komunikacyjnych hamowała wymianę między prowincjami, które coraz bardziej izolowały się gospodarczo, ograniczając produkcję do zaspokojenia potrzeb miejscowych. Ogromne sumy szły na armię, dwór i utrzymanie urzędników, wpływy zaś do- chodów z prowincji były nieregularne. Prowincjami bowiem zarządzali rozmaici uzurpa- torowie, którzy ściągali podatki na własną rękę. Ten stan rzeczy zmuszał do nakłada- nia coraz większych ciężarów na ludność, której siła nabywcza wciąż malała. Żeby za- radzić trudnościom finansowym, w których znalazło się państwo, musiano uciec się do dewaluacji pieniądza. Już za Septimiusza Sewera obniżono ilość srebra w denarze do połowy, a za Karakalli zmniejszono ją jeszcze bardziej. W drugiej połowie wieku III srebrny denar zawierał zaledwie kilka procent srebra i był właściwie monetą mie- dzianą, ledwie lekko posrebrzaną. Życie nie uznawało jednak takiej fikcji i za Decju- sza zamiast ustawowych 25 denarów liczono za aureus (moneta złota, pełnowartościowa także w wieku III) aż 81 denarów. Inflacja i dewaluacja pieniądza wywoływała tezaury- zację dawnej pełnowartościowej monety, jak o tym świadczą liczne skarby ukryte w tym czasie i odkopywane przez archeologów. O wielkości tych skarbów świadczyć może znalezisko w Kolonii, zawierające przeszło sto aureusów i ponad dwadzieścia tysięcy monet srebrnych. Rezultatem deprecjacji pieniądza był również pęd do inwesto- wania kapitałów w ziemi. Podnoszenie czynszu dzierżawnego kolonom, którzy wszędzie •wypierali z pracy niewolników, doprowadziło kolonów do ruiny i powodowało ich ucieczkę ze wsi. Już Marek Aureli na ziemiach nadgranicznych leżących odłogiem osadził w charakterze kolonów podbitych Markomanów i Kwadów; obecnie zwyczaj osadzania na roli barbarzyńców staje się zjawiskiem powszechnym. Edykt wydany przez Karakallę nadający obywatelstwo prawie całej wolnej ludności" imperium miał m.in. na celu również względy fiskalne, mianowicie objęcie systemem podatko- wym prawie cał j wolnej ludności. Ogólne zadłużenie, zaciskająca się wciąż śruba podatkowa, deprecjacja waluty i związany z tym wzrost cen, a także zmniejszenie się liczby rąk niewolniczych, kryzys Tabl. LIII. Myki i kobiecy portret s Fayum KULTURA WIEKU III 417 rynku wewnętrznego i kryzys produkcji musiały doprowadzić do oporu eksploatowa- nych bezwzględnie warstw, to znaczy niewolników i kolonów. Toteż nic dziwnego, że wiek III jest widownią żywiołowych ruchów społecznych, w których niewolnicy i ko- lonowie łączą się we wspólnej walce przeciw wyzyskowi. Powstanie w Afryce za czasów Maksymina, wywołane uciskiem podatkowym, oraz masowe ruchy powstańcze nie- wolników i zubożałych chłopów w Gallii, znane pod nazwą ruchu bagaudów, są zwias- tunami rozkładu formacji niewolniczej. Jest rzeczą zrozumiałą, że kryzys gospodarczy, społeczny i ideologiczny znalazł odbicie również w twórczości kulturalnej wieku III: widać w niej wyraźne obniżenie poziomu i wyjałowienie. Mimo to chylący się ku upadkowi KULTURA WIEKU III , . . . , , , . . , , , świat antyczny miał właśnie w tym wieku wydać ostatnie oryginalną koncepcję filozoficzną. Stanowi ona jakby syntezę idealistycznej filozofii greckiej. Był nią neoplatonizm. Twórcą jego jest Plotyn (204—269), który pochodził z Likopolis w Egipcie. Chociaż sam nazywał się jedynie „objaśniaczem" Pla- tona, stworzył w rzeczywistości nowy system filozoficzny i świadomie prze- kształcił naukę mistrza. W jego systemie obok nauki platońskiej odgrywały rolę również elementy stoickie, neopitago- rejskie oraz idee synkretystycznej filo- zofii Filona (por. str. 333). Plotyn głosił naukę o transcedentnym absolucie, z któ- rego promieniują coraz mniej doskonałe postacie bytu, tzw. hypostazy. Mówił o oczyszczaniu się duszy przez poznanie absolutu osiągane nie drogą rozumowa- nia, lecz ekstazy, której sam miał dwu- krotnie doświadczyć. W okresie, w któ- rym szukano wyjścia z kryzysu ideologi- cznego, znalazł on bardzo wielu zwolenni- ków i oddziałał silnie na chrześcijaństwo. Obok bowiem pogańskich neoplatoników, Porfyriusza (por. str. 428) ucznia Plotyna, oraz kierownika i założyciela neoplatoń- skiej szkoły syryjskiej Jamblicha (por. tamże), spotyka się licznych neoplatoni- ków również wśród pisarzy chrześcijańskich. Są to np. niestrudzony Orygenes, który podobnie jak Plotyn studiował u Ammoniosa Sakkasa, oraz uczeń Orygenesa, Dio- nizy Wielki z Aleksandrii. Wielką aktywnością w wieku III odznacza się również coraz bardziej krzepnące chrześcijaństwo. P?ześladowania chrześcijan za cesarzy Maksymina Traka, Filipa Araba i Decjusza nie zdołały złamać nowej religii. Obok niezwykle płodnego pisarza greckiego, Historia kultury 27 Rys. 105. Portret Karakalli 418 VIII. KRYZYS WIEKU III. twórcy systemu filozofii chrześcijańskiej, Orygenesa, zjawiają się pierwsi wybitni łacińscy pisarze chrześcijańscy. Wszyscy oni, zarówno zaczepny polemista Tertulian, : jak i pełen wdzięku Minucjusz Feliks, autor apologii chrześcijańskiej przeprowadzonej w formie dialogu pt. Octayius, jak wreszcie Cyprian, biskup Kartaginy, który walczył o utrzymanie jedności kościoła i jego dyscypliny, pochodzą z Afryki, gdzie chrześci- jański ośrodek w Kartaginie przejawia specjalnie ożywioną działalność. Katechetyczna szkoła w Aleksandrii, na której czele stal znany pisarz chrześcijański Klemens Alek- sandryjski, wydaje wspomnianego już Orygenesa, autora sześciu tysięcy ksiąg z zakresu teologii, egzegezy, filozofii i filologii. Obok szkoły aleksandryjskiej żywą działalność rozwija też szkoła w Cezarei, gdzie pod koniec wieku III działa Pamfilos, oraz zwalczająca szkołę aleksandryjską szkoła antiocheńska. W porównaniu z tą ożywioną działalnością pisarzy chrześcijańskich widoczne jest zupełne wyjałowienie twórczości pogańskiej. W dziedzinie historiografii wydaje jeszcze świat grecki wartościowego historyka Kasjusza Diona, konsula z r. 229, który pocho- ; dził z bityńskiej Nicei, autora Historii rzymskiej ('Pttiy.a.M'/] ItT-ropia) w osiemdzie- sięciu księgach, oraz znacznie już słabszego pisarza Herodiana, autora Historii na- stępców Marka Aurelego ('Hp(i>Siavo5 TT];; [isra Mapxov paoiXsiai; E,crTopi(Łv pi^Ma bxftó). Rzymska historiografia nie potrafi dorównać nawet Swetoniuszowi z czasów Hadriana; Swetoniusz znalazł kontynuatora jedynie w osobie Mariusza Maksymusa. Podobnie jest w innych dziedzinach działalności kulturalnej. Sofistyka grecka, której tak świetny rozwój przypadł na czasy Antoninów, ma jeszcze dość wybitnego reprezentanta w Filostracie II, autorze Żywotów sofistów (Bioi ooyw:^), ciekawego traktatu sofistycznego o Gimnastyce (Repl yu[J.vaGTi.x^<;) i dziełka Portrety (Elxóveę) z opisem obrazów w galerii neapolitańskiej; rzymska literatura nie ma nawet Filo- strata. Zupełna posucha panuje na polu poezji. Nie ratują tej opinii ani dwaj Oppia- nowie piszący za Karakalli greckie poematy o Rybołóstwie (*AXieuTi%x) i Myślistwie (Kuw^eTwa), ani rzymski poeta Nemesianus, który też pisał o łowach. Nauka także nie może poszczycić się żadnym poważniejszym nazwiskiem poza dziedziną prawa, którą reprezentują z początkiem wieku III genialny prawnik Emiliusz Papinian oraz erudyta Ulpian i Juliusz Paulus. Dla poznania historii filozofii greckiej ważne jest nieoryginalne wprawdzie dzieło Laertiosa Diogenesa, pt. Zbiór żywotów i nauk filozofów (Ilepi [3i(t)v, SoY[xaTO)v xai a7to(p&SYp-aT(»)v TCdv ev cpi^oCTocpia eu5o- xi(Ji7joa'vTfa)^), dla poznania filologii —komentarze do Horacego pisane w tym czasie przez Akrona i Porfyriona. Również w dziedzinie sztuk plastycznych widać wyraźne obniżenie się poziomu. Bogato rozmieszczone płaskorzeźby na łuku Septimiusza Sewera (rys. 104) przedstawiające sceny batalistyczne na tle krajobrazu nie są związane orga- nicznie z architekturą budowli, a ich wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Wy- pukłe, niemal okrągłe postacie związanych barbarzyńców, które zdobią postumenty kolumn, z liniami rytymi świdrem, odbijają wyraźnie od gładkiego' tła. Technika wykonania jest twarda i pozbawiona subtelności. Najliczniejszą grupę zabytków plastyki tego okresu stanowią sarkofagi marmurowe i urny grobowe, na których KULTURA WIEKU III Rys. 106. Mury Aureliana znajdują się sceny mitologiczne i występuje symbolika sepulkralna. Jedynie w dzie- dzinie portretu może ten okres pochwalić się ostatnimi wielkimi dziełami realistycznymi; do nich należy m. in. portret Karakalli (rys. 105), w którym artysta uchwycił mi- strzowsko energię i brutalność zdegenerowanego władcy. Krótkotrwały okres odro- dzenia sztuki, widoczny w portrecie Galliena i Plotyna, nie zdołał zmienić ogólnego kierunku tego okresu. W dziedzinie architektury widoczna jest z końcem wieku II i początkiem wieku III dążność do monumentalności; świadczą o tym zarówno ruiny Septizonium wzniesio- nego na południowo-wschodnim stoku Palatynu przez Septimiusza Sewera, jak i ruiny olbrzymich term zbudowanych przez Karakallę na południowym stoku Awentynu. Wojny i zamieszki panujące w trzecim stuleciu oraz kryzys finansowy nie sprzyjały budownictwu. Oznaką przezwyciężenia kryzysu, ale równocześnie symbolem niebez- pieczeństw, które zagrażały stale imperium, było podjęcie budowy murów obronnych miasta Rzymu przez cesarza Aureliana (rys. 106). W produkcji artystycznej imperium rzymskiego zasługuje w tym okresie na spec- jalną uwagę monumentalna architektura i plastyka Palmiry, która rozkwita podówczas pod panowaniem Zenobii. Docliodzą tam do głosu elementy stylu wschod- niego: przeładowanie ornamentyką, przestylizowanie układu szat i silna ekspresja oczu. Szerzenie się chrześcijaństwa, które w swoją służbę wciąga coraz więcej pierwszo- rzędnych talentów i świetne pióra pisarskie, było oznaką, że świat antyczny gotów był do przyjęcia religii o zasięgu nie partykularnym, lecz światowym. O wprowadzeniu 420 VIII. KRYZYS WIEKU III jednolitej religii, oczywiście niechrześcijańskiej, myśleli już niektórzy cesarze wieku III. Myślał o tym niewątpliwie Heliogabal, kiedy wprowadzał do Rzymu kult syryjskiego Baala z Emesy. Bóstwu temu jako Deo Soli ('bogu słońcu') chciał Heliogabal podpo- rządkować inne bóstwa, co przejawiło się symbolicznie w przeniesieniu do świątyni Baala nie tylko świętego kamienia Wielkiej Macierzy Bogów, ale takich świętości religii starorzymskiej, jak Palladium, świętych tarcz Saliów oraz ognia Westy. Fakt, że w oficjalnej tytulaturze tytuł sacerdos amplissimus dei invicti Solis Elagabali stał przed tytułem pontifex maximus, był stwierdzeniem zwycięstwa Baala nad Jo- wiszem oraz orientalizacji imperium. Po śmierci Heliogabala kult Baala z Emesy został usunięty, jednakże w kilkadziesiąt lat później tę samą tendencję do ujednolicenia religii można dostrzec w polityce cesarza Aureliana, który stara się wprowadzić kult syryjskiego Baala z Palmiry jako kult Niezwyciężonego Słońca (Soi invictus), naj- wyższego opiekuna imperium. IX. PÓŹNE CESARSTWO. OD DIOKLECJANA DO UPADKU CESARSTWA ZACHODNIEGO (284 - 476) Kryzys gospodarczy i polityczny wieku III został zażegnany za czasów pochodząceg z Dlyrii cesarza Dioklecjana (284—305). Przeprowadzone wówczas reformy ustrojowe wojskowe i gospodarcze zdołały jeszcze mniej więcej n POLI•TySAZH•^z^lzNA st0 lat wzmocmć chylące się do upadku cesarstwo rzymskie Najważniejszym faktem było dokonanie przemiany ustrój i cesarstwa rzymskiego z pryncypatu na tzw. dominat, czyli monarchię absolutną w której cesarz był panem całej wolnej i niewolnej ludności imperium. Ceremonia dworski wyrażający się w adoratio cesarza i w padaniu przed nim na kolana, oznaczał wi domie, że była to monarchia absolutna typu wschodniego. Dioklecjan przeprowadzi nowy podział administracyjny państwa na część wschodnią i zachodnią. W ten sposól Italia podzielona na dwie części straciła ostatecznie stanowisko uprzywilejowani w stosunku do innych krajów. Gdy za czasów Trajana było 45 prowincji, obecnie iiczb; ich wzrosła do 108, co zresztą nie świadczy o wzroście terytorialnym państwa, byłe bowiem rezultatem nowego podziału, w którym prowincja stanowiła najniższą ko- mórkę. Prowincje zostały złączone w wyższe jednostki, tzw. diecezje lub wikariaty których było dwanaście. Dioklecjan dobrał sobie jako współrządcę Maksymians (z tytułem Augustus), który rządził zachodnią częścią imperium, podczas gd) wschodnia znajdowała się pod rządami samego Dioklecjana. Dwaj Auguści mieli d( pomocy dwóch Cezarów. Ustawiczne najazdy barbarzyńców zmusiły Dioklecjana do przeprowadzenia reforma wojskowej. Nie ograniczono się do podniesienia ^tanu liczebnego armii, lecz podzielone całą armię na oddziały nadgraniczne (limitanei) i oddziały rezerwowe (comitanenses j., które można było przerzucać szybko na miejsce grożącego niebezpieczeństwa. Edyktem o maksymalnych cenach i maksymalnej wysokości płac starał się Dio- klecjan zwalczyć spekulację, a przeprowadzona reforma podatkowa i monetarna świadczy o tym, że cesarstwo rzymskie zaczęło podnosić się z długotrwałego kryzysu. Tak też było istotnie. Chociaż ustanowienie czterech cesarzy bynajmniej nie gwaran- towało trwałości imperium, jak się to okazało już za rządów Maksymiana, kiedy wybu- chły znów walki między rozmaitymi pretendentami, to jednak cesarstwo rzymskie mogło dzięki tym reformom jeszcze przez niemal sto lat zachować odporność wobec najazdów 422 IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—476) barbarzyńskich. Po śmierci Dioklecjana w rezultacie kilkuletnich walk na tron wy- niesiony został Konstantyn Wielki (306—337), który doprowadził do końca reformy poprzednika zarówno w dziedzinie wojskowej, jak i administracyjnej. Całe cesarstwo podzielone zostało na cztery prefektury: prefekturę Wschodu, Illyrii, Italii i obu Gallii; ponadto oddzielono administrację wojskową od cywilnej. W r. 313 wydał Konstantyn edykt mediolański, który gwarantował równouprawnienie religii chrześci- jańskiej; był to pierwszy krok w kierunku uprzywilejowania nowej religii. Wyrazem równouprawnienia był udział duchowieństwa chrześcijańskiego w uroczystościach z okazji zakładania na miejscu starożytnego Bizancjum nowej stolicy cesarstwa, która od Konstantyna otrzymała nazwę Konstantynopola. Miało to być miasto przyszłości, gdyż Rzym od dłuższego czasu nie stanowił już nawet rezydencji cesarzy i stracił uprzywilejowane stanowisko stolicy świata. Po śmierci Konstantyna, który od r. 324 do r. 337 rządził jako jedynowładca, władza przeszła na trzech jego synów. Po długo- letnich walkach utrzymał się wreszcie Konstancjusz, który podobnie jak ojciec był jedynowładcą przez lat dziesięć (351—361). Po nim objął rządy jego brat cioteczny Julian zwany Apostatą (361—363), gdyż zniósł przywileje duchowieństwa chrześcijań- skiego nadane edyktem mediolańskim i dążył do restytucji dawnej religii rzymskiej. Po krótkotrwałych rządach Juliana, który zginął w walkach przeciw Persom, i po jego następcy Jowianie wojsko obwołało cesarzem Walentyniana I (364—375), który brata swego Walensa (364—378) mianował cesarzem Wschodu. Za panowania Walensa, mimo że był on dzielnym i uzdolnionym wodzem, poniósł Rzym klęskę, z której się już nie podniósł. Klęska zadana przez Wizygotów armii rzymfkiej pod Adriano- polem w r. 378 została słusznie porównana przez Ammiana Marcellina, historyka rzymskiego, do bitwy pod Kannami; w bitwie pod Adrianopolem stracili Rzymianie trzon korpusu oficerskiego i najbardziej doborowe oddziały wojska. Od tej chwili Rzym nie wystawi już tak silnej armii, by skutecznie mogła bronić granic państwa, i musi straż nad nimi powierzyć barbarzyńskim najemnikom. Następca Walensa, Teodozjusz Wielki (378—395), odwrócił wprawdzie od Rzymu niebezpieczeństwo gro- żące ze strony Wizygotów, oddając barbarzyńcom prowincje naddunajskie i przyjmując ich do armii; miało to jednakże doprowadzić do upadku pańsiwa rzymskiego w na- stępnym stuleciu. Teodozjusz Wielki po raz ostatni zjednoczył pod swą władzą całe państwo rzymskie. Po jego śmierci dokonał się ostateczny podział imperium na zachodnie i wschodnie. Zachód objął jedenastoletni syn Teodozjusza, Honoriusz (395—423), Wschód — osiemnastoletni Arkadiusz (395—408). Lata rządów Hono- riusza to czasy rozpadania się imperium zachodniego pod ciosami najeźdźców barba- rzyńskich, z którymi współdziałają barbarzyńcy służący w wojsku rzymskim oraz niewolnicy. Początek wieku V zaznacza się licznymi najazdami Wizygotów pod wodzą energicznego króla Alaryka. W r. 408 wpada w ręce Wizygotów Pannonia i Noricum, w dwa lata później Alaryk zdobywa Rzym. Fakt wycofania się Alaryka z Rzymu mógł jedynie na kilka dziesięcioleci przedłużyć istnienie niezdolnego już do życia organizmu państwowego. Bardzo szybko odrywały się od państwa liczne jego prowincje zalane falami obcych najeźdźców, którzy współdziałali z miejscową STOSUNKI GOSPODARCZE I SPOŁECZNE 423 ludnością i niewolnikami. W roku 408 uwolnił Alaryk nie mniej niż czterdzieści tysięcy niewolników w Rzymie. Aby uświadomić sobie szybkość procesu rozkładu państwa, wystarczy przytoczyć następujące daty: w roku 407 Rzymianie opuszczają Wielką Brytanię, w roku 409 Wandalowie, Swebowie i Alemanowie zajmują Hiszpanię i osiedlają się w południowej części Półwyspu Pirenejskiego, w r. 415 Gotowie odrywają Gallię od państwa rzym- skiego, w r. 429 Wandalowie i inne plemiona germańskie przeprawiają się z Hiszpanii do Afryki i zdobywają większą część Numidii oraz prowincję Afrykę. W szesnaście lat później Wandalowie pod wodzą Genzeryka zdobywają i pustoszą Rzym. Państwu rzymskiemu brak sił do obrony. Armia rzymska składa się przeważnie z elementów barbarzyńskich, którym nie zależy na istnieniu imperium. W połowie wieku pojawia się obok najeźdźców germańskich drugi groźny wróg, król Hunów Attyla, „bicz boży", i zajmuje na pewien czas północną Italię. Cesarstwo zachodnie po oderwaniu się Gallii, Hiszpanii, Afryki i Brytanii, którą w r. 449 zajęli Saksonowie, ograniczało się do Italii. Tron cesarski stał się igraszką w ręku dowódców najemnych oddziałów, które rekrutują się przede wszystkim z Germanów. Już za czasów Honoriusza główną rolę odgrywał zromanizowany Germanin Slilichon, który zresztą bronił państwa rzymskiego i próbował układać się z Alarykiem. W drugiej połowie wieku V decydującą rolę odgrywa Sweb Rycymer, magister equitum, który obala i wynosi na tron cesarzy. Ostatnim cesarzem zachodnio-rzymskim był młodociany Romulus Augustulus, w którego imieniu rządził właściwie ojciec jego, Orestes. Zaleganie z żołdem armii złożonej przeważnie z najemnych Germanów i nieuwzględnienie jej żądań, by żołnie- rzom oddano jedną trzecią część ziemi w Italii na stałe siedziby, doprowadziło do zło- żenia z tronu Romulusa Augustulusa i obwołania przez Germanów królem jednego z oficerów, Odoakra (476). Fakt ten przywykło się uznawać za koniec cesarstwa za- chodnio-rzymskiego. Tysiąc lat dłużej trwało cesarstwo wschodnie. Jednocześnie z Romulusem Augus- tulusem na Zachodzie panował na Wschodzie Leon Wielki (457—474), któremu udało się odeprzeć najazd Wandalów i w ten sposób uchronić cesarstwo wschodnie od losu, który stał się udziałem jego części zachodniej. Za ostatni okres kultury starożytnej na Wschodzie przyjęło się uważać rządy Justyniana I (527—565). Dokonana przez niego kodyfikacja prawa rzymskiego, stanowiąca zamknięcie i ukoronowanie dliigo- wiekowego rozwoju prawa, jest jakby ostatnią kartą historii świata antycznego. Zam- knięcie za tego samego cesarza Akademii Platońskiej w Atenach oznacza jakby symbo- licznie kres epoki starożytnej. Reformy podjęte za Dioklecjana i Konstantyna opóźniły tylko proces dziejowy, nie były jednak w stanie zahamować go. Miasta spustoszone w wieku III nie miały już nigdy podźwignąć się. Wymiana handlowa, tak oży- STOSUNKI GOSPODARCZE ^^ ^ „^ ^ ^^ła w wieku III i żadna reforma l SPULJL'C/>1\ U . "' nie mogła jej przywrócić. Najważniejszym rysem znamio- nującym epokę późnego cesarstwa jest wyraźny, zwrot do gospodarki naturalnej. Wobec wciąż obniżającej się wartości pieniądza i ciasnoty na rynku pieniężnym, 424 IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—176) nie można było wydobywać od społeczeństwa ogromnych kwot potrzebnych na utrzy- manie wojska, szeroko rozbudowanej administracji i dworu cesarskiego. Dioklecjan wprowadził wice podatek gruntowy i pogłówny, spłacany przeważnie w naturze. Za ściągnięcie tego podatku w miastach odpowiedzialna była najzamożniejsza warstwa ludności, zasiadająca w radach miejskich, tak zwanych curiales, we wsiach zaś właściciele latyfundiów. Przy powszechnym zubożeniu miast nie był to problem łatwy, nic więc dziwnego, że słyszy się o faktach ucieczki kuriałów z rodzinnych miast. Żeby temu zapobiec, wydał Konstantyn dwa edykty, w r. 316 i w r. 325, które zabraniały kuriałom przenoszenia się do innych miast. Podobnie konstytucja Konstantyna z r. 332, wydana w tym samym celu, przywiązała kolonów do roli: zbiegły kolon w myśl tej konstytucji winien zostać zakuty w kajdany jak niewolnik. Nałożenie na właścicieli latyfundiów odpowiedzialności za regularne dostarczanie daniny w naturze musiało wiązać się z rozszerzeniem ich uprawnień w stosunku do kolonów, którzy zeszli do roli ludzi wprawdzie wolnych, lecz pozbawionych prawa zmiany miejsca zamieszkania. Niewiele też różnili się oni od niewolników (servi casati), którzy otrzymali peculium i obowiązani byli uiszczać czynsze. Przejściu do gospodarki naturalnej towarzyszył upadek miast i ciągły wzrost znaczenia olbrzymich latyfundiów, które stanowiły własność cesarza i stanu sena- torskiego. Od czasów Dioklecjana stan ten był zresztą pozbawiony znaczenia poli- tycznego. Coraz częściej się też zdarza, że pod opiekę (patrocinium) magnatów oddają się właściciele drobnych i średnich gospodarstw. Przekazują im oni swą ziemię i otrzy- mują ją z powrotem do użytkowania z zastrzeżeniem zwrotu, czyli na prawach tzw. precarium. W związku z tym pozostaje coraz bardziej rosnące znaczenie wielkich właścicieli ziemskich, którzy utrzymują prywatne oddziały wojska i prywatne wię- zienia. Chociaż istnieje jeszcze ustrój niewolnictwa, przejawiają się w nim już elementy ustroju feudalnego. Sam stosunek między właścicielem a przywiązanym do ziemi kolonem jest w gruncie rzeczy stosunkiem feudalnym; system podatków i wynagro- dzeń wypłacanych w naturze jest zapowiedzią średniowiecza. Wzrost władzy wielkich właścicieli ziemskich, którzy niejednokrotnie muszą utrzymywać prywatne oddziały wojska dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa, gdyż słabe państwo nie może już sku- tecznie bronić interesów przeżytego ustroju, wskazuje na upadek systemu opartego na pracy niewolników i na narodziny formacji feudalnej. Kryzys socjalny znalazł wyraz w podziale ludności cesarstwa na warstwę uprzy- wilejowaną (honestiores), która na wsi składała się z wielkich właścicieli ziemskich a w mieście z kuriałów, i na warstwę wyzyskiwaną i ciemiężoną (humiliorcs). Pro- wadziło to do masowych i żywiołowych ruchów rewolucyjnych. Ruch bagaudów, stłumiony krwawo w Gallii przez Maksymiana w r. 285, wybuchnął po stu latach na nowo na terenie Gallii i Hiszpanii. Potężnym ruchem było w połowie wieku IV powstanie na terenie Afryki tzw. agonistów, czyli bojowników za prawdziwą wiarę. Miało ono charakter nie tylko ruchu religijnego głoszącego niezawisłość kościoła od państwa, lecz przede wszystkim ruchu społecznego, w którym główną rolę odgrywali niewolnicy i kolonowie. Sam fakt, że ruch agonistów, zwrócony przeciw właścicielom ZAGADNIENIE UPADKU PAŃSTWA RZYMSKIEGO niewolników i magnatom, utrzymywał się przez kilkadziesiąt lat, świadczy zarówn o słabości aparatu państwowego, jak i o zbliżającym się nieuchronnie upadku impe rium. Jest też faktem niezwykle znamiennym, że masy niewolników i kolonów łącz, się z nacierającymi na imperium rzymskie barbarzyńcami, by zadać ostatni cios prze żytemu ustrojowi. Powstanie w r. 378 osiedlonych przez Walensa w diecezji trackie Wizygotów, które doprowadziło do katastrofy armii rzymskiej pod Adrianopolem zostało poparte masowo przez niewolników i kolonów zbiegłych z tamtejszych kopalń Kiedy w dwadzieścia lat później król wizygocki Alaryk stanął pod bramam Rzymu, niewolnicy otworzyli mu bramy miasta. Fakt czynnego poparcia, którego użyczały wyzyskiwane i uciemiężone warstwy imperium najeźdźcom germańskim był też istotnym powodem ostatecznego upadku państwa rzymskiego. Problem upadku państwa rzymskiego i społeczeństwa antycznego interesował jus w starożytności zarówno pogan, jak i chrześcijan. Ówczesna literatura chrześcijańsko ZAGADNIENIE UPADKU widziała w nim kare boźa za g™^ pogańskiego Rzymu. PAŃSTWA RZYMSKIEGO podczas gdy niektórzy pisarze pogańscy, jak np. Zosimos. w LITERATURZE NAUKOWEJ dopatrywali się destrukcyjnego wpływu chrześcijań- stwa. Ten ostatni argument pojawił się zresztą niemal dwa tysiące lat później w dziele angielskiego historyka Gibbona. Historycy burżuazyjni nie sięgali do istoty rzeczy, to jest do ujawnienia sprzeczności nurtujących niewolniczy system produkcji, którego rezultatem było skrajne zaostrzenie się walki klasowej i ostateczny rozpad społeczeństwa opartego na niewolniczym systemie eksploatacji, systemie, który przeżył się zarówno pod względem ekonomicznym, jak i politycznym. Historycy burżuazyjni wieku XIX i XX usiłowali tłumaczyć upadek państwa rzymskiego albo za pomocą teorii cyklicznego rozwoju, albo za pomocą teorii rasistowskich, albo wreszcie brali za podstawę swych rozważań jakieś poszczególne zjawisko i dopatrywali się w nim głównej przyczyny. Najpopularniejsza w historiografii burżuazyjnej jest wciąż jeszcze pojawiająca się nawet w dziełach wieku XX teoria o cyklicznym rozwoju społeczeń- stwa. Głosi ona, że społeczeństwo antyczne przeszło przez te same stadia rozwojowe, co późniejsze społeczeństwo europejskie: od gospodarki naturalnej poprzez rzekomy kapitalizm, którego szczytowe nasilenie miałoby przypadać na okres cesarstwa rzym- skiego, by wrócić do gospodarki naturalnej. W ten sposób zostałby zamknięty pewien cykl rozwojowy, upadek zaś „kapitalizmu" pociągałby za sobą upadek świata antycznego. Teorię cyklicznego rozwoju, sformułowaną ongiś przez Jana Baptystę Vico, zastosował do historii starożytnej w dziele swym Edward Meyer. Mimo błędnego założenia ma ona zwolenników. Echa jej odnaleźć można jeszcze w dziele Fritza Taegera Das A Itertum, które wyszło w roku 1942 w Niemczech. „Cykl dziejowy został zamknięty. Ludy śródziemnomorskie wróciły, tak się wydawało, do swoich początków" (tom II str. 476). W książce Taegera, pisanej w czasie panowania hitleryzmu, nie brak obok tej teorii cyklicznego rozwoju także i elementów teorii rasistowskich. Autor mówiąc o „krwi i rasie nordyckiej" wskazuje niedwuznacznie, że nie tylko znana, ale i sympa- tyczna jest mu teoria dopatrująca się przyczyny upadku społeczeństwa antycznego w „zmieszaniu się ras" i „w wymieraniu rasy lepszych nordyckich ludzi". Teorię tę 42P IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—476) głosili swojego czasu Otto Seeck w dziele Der Untcrgang der antiken Welt oraz Tenney Frank w artykule Race rn.ixtu.re in the Roman Empire (Hist. Rev. 21, 1916). Jak Seeck za główny powód upadku społeczeństwa antycznego uważał wyniszczenie ra&owe najlepszych ludzi, czyli arystokracji, tak Rostowcew, uważający za podporę ustroju w okresie cesarstwa tzw. przez niego „burżuazję municypalną", w niej do- patrywał się głównej przyczyny upadku społeczeństwa antycznego uważając ponadto, że rozszerzenie się cywilizacji w okresie cesarstwa w szerokich masach miało również znaczenie destrukcyjne. W porównaniu z tymi z gruntu błędnymi teoriami szukają- cymi w „zmieszaniu się ras i wyginięciu elity rządzącej państwem" istotnej przyczyny upadku świata antycznego, inne poglądy nie posuwają się tak daleko, rażą jednak swą jednostronnością. Nie trzeba wiele krytycyzmu na to, żeby z góry odrzucić tego rodzaju poglądy, jak pogląd Kornemanna, dopatrującego się przyczyny upadku pań- stwa rzymskiego w uszczupleniu armii nadgranicznej przez Augusta albo, jak tego chce Hartmann, w postępującym zmniejszaniu się liczby ludności, czy w upadku miast, jak głosi Rostowcew. Zarówno bowiem zmniejszanie się liczby ludności, upadek miast, jak uszczuplenie armii są jedynie skutkami kryzysu gospodarki opartej na syste- mie niewolniczym, a nie przyczynami tego kryzysu i upadku społeczeństwa antycznego. Istotnym powodem upadku państwa rzymskiego jest zupełne przeżycie się zarówno pod względem ekonomicznym, jak i politycznym systemu eksploatacji niewolniczej. Niewolnictwo, które w pierwszym swym etapie sprzyjało rozwojowi sił wytwórczych, w okresie późnego cesarstwa stało się hamulcem wszelkiego postępu i musiało ustąpić miejsca bardziej postępowej w owym etapie formacji feudalnej. Najazdy germańskie witane były z radością przez masy niewolnicze imperium; ostateczne zdobycie Rzymu przez Germanów nie było w gruncie rzeczy niczym innym, jak tylko zewnętrznym wyrazem zupełnego osłabienia potężnego niegdyś mocarstwa rzymskiego, opartego na systemie niewolniczym, który w zupełności się przeżył. Niezwykle ważna dla obrazu kultury cesarstwa jest zmiana stosunku państwa rzymskiego do kościoła chrześcijańskiego. Ostatnie wielkie prześladowania chrześcijan notowano w r. 303 za panowania Dioklecjana. Konstantyn licząc się z realną siłą, którą reprezentowali wyznawcy nowej wiary w armii rzymskiej, wprowadził wspomnianym już edyktem mediolańskim równouprawnienie religii chrześcijańskiej (313). Kościół ze swej strony zaprzestał opozycji wobec władzy cesarskiej i poparł ją swym autorytetem. Od lej cliwili zaczyna religia chrześcijańska z prześladowanej a potem równouprawnio- nej przekształcać się w religię panującą. Już za syna Konstantyna, Konstancjusza, wprowadzono pewne ograniczenia kultu pogańskiego, zakazano wróżbiarst wa i krwa- wych ofiar. Wprawdzie w czasach nieco późniejszych Julian Apostata, zdecydowany wróg chrześcijaństwa, był zwolennikiem restytucji religii pogańskiej, ale krótkie jego rządy stanowiły w gruncie rzeczy epizod, który nie mógł zaliamować biegu wypadków. Walentynian wprowadził ponowne ograniczenia kultu pogańskiego, a syn jego Gracjan zrzekł się tytułu pontifex maximus. Ostatnim wyrazem protestu świata pogań-kiego była walka o usunięcie z senatu posągu i ołtarza bogini Zwycięstwa. W obronie jego ZWYCIĘSTWO CHRZEŚCIJAŃSTWA PISARZE CHRZEŚCIJAŃSCY 427 . . -•—~,-| stanął wybitny pisarz pogański Kwint us Aureliusz Symmachus przeciw twardemu biskupowi Mediolanu Ambrożemu. W r. 392 Teodozjusz Wielki wydał zakaz kidtu pogańskiego. Oznaczało to ostateczne zwycięstwo religii chrześcijańskiej. Zburzenie w r. 391 świątyni Sarapisa w Aleksandrii — wraz z posągiem tego boga dłuta Bria- ksisa — przez sfanatyzowany tłum pod wodzą biskupa Teofila było pierwszą oznaką że świątynie pogańskie niedługo się ostoją; niektóre z nich przekształcono na kościoły chrześcijańskie, wiele innych uległo zniszczeniu przez najazdy barbarzyńskie. W wieku IV zaznacza się wielkie zainteresowanie dla problemów religijnych. Walka prowadzona przeciw pogaństwu nie wyczerpuje bynajmniej wszystkich kwestii, które ożywiają w tym wieku wyznawców nowej wiary; wywiązuje się wówczas niemniej żywa i zażarta walka w łonie samego kościoła, a w spory religijne wdają się niejedno- krotnie cesarze. Najgorętsze starcia wywołała doktryna prezbytera Ariusza, że Syn Boży nie jest równy Ojcu, lecz tylko do Niego podobny (ou,ooLioioę 'równy', &u.oioóffioi; 'podobny'). Walka z pogaństwem i walka w łonie samego kościoła zaznaczyła się w wieku IV i V wielkim wzrostem literatury chrześcijańskiej. Obok zręcznych i utalentowanych polemistów, jak wróg Ariusza biskup Atanazy, pojawiają cuR^śr^jTNsrY s]ę o0^0"3" kaznodzieje, którzy opanowali wszystkie tajniki sztuki retorycznej, np. Grzegorz z Nazjanzu czy Jan zwany Złotoustym, uczeni, jak Euzebiusz z Cezarei czy Hieronim, a także pierwsi poeci chrześcijańscy, z których wymienić należy Prudencjusza. W osobie Hieronima ze Strydonu (około 335—420), który nie tylko przetłumaczył ewangelie na język łaciński (Vulgata), lecz również przyswoił chrześcijańskiemu Zachodowi dorobek greckiej myśli chrześcijańskiej, uzyskała nowa religia talent niezwykłej miary. Doskonały ten znawca literatur antycznych i literatury chrześcijańskiej mógl słusznie napisać o sobie, że jest jednocześnie filozofem, retorem, gramatykiem, dialektykiem. Hebrajczykiem, Grekiem i R/ymianinem. Tak uniwersalnego talentu nie miał Rzym niewątpliwie od czasów Warrona. Wielką pracowitością odznaczał się również starszy od Hieronima i piszący po grecku Euzebiusz, biskup Cezarei, autor pierwszej Historii kościoła ('E>'.x?73C'.a(7Tiy7] Ic-opia). Dzieła Hieronima i Euzebiusza cechuje uczoność, natomiast dzieło Arnobiusza, nawróconego na chrześcijaństwo nauczyciela retoryki, zatytułowane Adversus nationes cechuje przede wszystkim ton polemiczny i mocny akcent reto- ryczny. Do jakiego stopnia pisarze przyswoili sobie styl klasyczny, wskazuje przede wszystkim działalność ucznia Arnobiusza Laktancjusza. nauczyciela retoryki w Niko- medii, nawróconego na chrześcijaństwo, któremu dla klasyczności jego stylu huma- niści nadali przydomek chrześcijańskiego Cycerona. Klasyczna łacina jego dziel De mortibtts pcrscculorum (O śmierci prześladowców chrześcijaństwa) i Dwinae instiiulioncs (Podstawy nauki Bożej) miała w tej samej mierze co argumenty rzeczowe zjednywać wyznawców nowej wiary wśród wykształconych sfer społeczeństwa pogańskiego. W drugiej połowie wieku IV pojawiają się również na Wschodzie pierwszorzędni pisarze i kaznodzieje chrześcijańscy, obznajmieni doskonale z dziedzictwem kultury 428 IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—476) i literatury antycznej. Każdy, kto czyta doskonałe kazania Grzegorza z Nazjanzu, pełne azjańskiego patosu i ekstazy, poznaje od razu, że ma do czynienia z utalentowa- nym wychowankiem szkoły retorycznej w Atenach. Zresztą zarówno pod względem sztuki pisarskiej, jak i znajomości kultury antycznej Grzegorz z Nazjanzu, choć naj- wybitniejszy z ówczesnych kaznodziejów, nie jest bynajmniej odosobniony. Niemałym talentem pisarskim i uczonością odznaczają się dwaj współcześni mu pisarze, Grzegorz z Nysy (około r. 395) oraz brat jego Bazyli zwany Wielkim. Pochodzili oni z Kapadocji, podobnie jak Grzegorz z Nazjanzu. Grzegorz z Nysy był autorem kazań, pism gnostycz- nych, dialogów i listów, Bazyli, arcybiskup Cezarei, miał wielki talent zarówno organi- zatorski, jak i pisarski. Na równi z trzema wielkimi Kapadocyj czy karni stoi, a może nawet przewyższa icli nieco, młodszy od nich Jan zwany Zlotoustym, uczeń Libaniosa, wybitnego retora pogańskiego. Jan Złotousty pisał najczystszym dialektem attyckim i świadomie wzorowa! się na Demostenesie. Odwagą, z jaką występował w Konstanty- nopolu przeciw rozwiązłości obyczajów, zraził sobie sfery dworskie i umarł na wygnaniu. Współcześnie z Janem Chryzostomem działa na Zachodzie Augustyn, najwybitniejszy i najgłębszy pisarz chrześcijański, biskup z Hippo w Afryce. Zarówno jego Confessiones (Wyznania), jak i dzieło De cwitate Dei (O królestwie Bożym) nie mają równych sobie w teologii greckiej i wywarły ogromny wpływ na kształtowanie się teologu średnio- wiecznej na Zachodzie. W wieku IV pojawiają się też pierwsi poeci chrześcijańscy. Wcale niezłym poetą był wspomniany już Grzegorz z Nazjanzu. Kościelne hymny liturgiczne pisał Sy- nezjos, arcybiskup Kyreny (około r. 400), niezwykle wykształcony neoplatonik a za- razem chrześcijanin, autor pięknych kazań o wdzięcznie opadających kadencjach. Na Zachodzie pierwsze hymny w dymetrach jambicznych ułożył Ambroży, biskup Mediolanu, ten sam, który walczył o usunięcie pomnika bogini Wiktorii z senatu rzymskiego i nie wahał się nałożyć kary kościelnej na cesarza Teodozjusza. Hymny Ambrożego (który pisał również wiele traktatów teologicznych) przeznaczone były do odśpiewywania przez wiernych w kościele. Hymny pisał także najwybitniejszy poeta chrześcijański, Prudencjusz, nazywany chrześcijańskim Horacym; były one przeznaczone do czytania, choć można je było także odśpiewywać. Pieśni jego o dziejach i śmierci męczenników oddziałały później bardzo silnie na średniowieczną poezję ludową. Neoplatonizm (por. str. 417) był jedynym systemem filozoficznym, który upadający świat antyczny starał się przeciwstawić zwyciężającemu chrześcijaństwu. Nie docierał SCHYŁEK FIL070FII on Jednak do szerokich mas, znajdując wyznawców przede l LITERATURY ANTYCZNEJ wszystkim w kołach inteligencji. Była to filozofia elitarna, a jej twórca, Plotyn, należy do najtrudniejszych pisarzy greckich. Uczeń Plotyna, Porfyriusz (233— około 305), któremu zawdzięczamy redakcję i wydanie Ennead Plotyna oraz życiorysu twórcy szkoły, nie odznaczał się wielkim talentem pisarskim. Mimo to był on niebezpiecznym przeciwnikiem chrześcijaństwa, co można wywnioskować choćby z głębokiej niechęci, którą darzą go pisarze chrześci- jańscy. Oryginalniejszym od Porfyriusza pisarzem i myślicielem był Jamblich (około SCHYŁEK FILOZOFII I LITERATURY ANTYCZNEJ 429 330 r.), który działał w Syrii, uwielbiany przez swoich uczniów i nazywany przez nich w odróżnieniu od Platona „najbardziej boskim". Łączenie nauki Platona z rozmaitymi wątkami wschodnich wierzeń religijnych i demonologią zaczerpniętą z mistyki oraz z elementami pitagorejskimi jest charakterystyczne dla tej epoki synkrety stycznej. W mnożeniu hypostaz plotynowych, w mistyce i irracjonalizmie prześcignął Jamblich daleko twórcę neoplatonizmu. Ukoronowaniem demonologii, mistyki neoplatońskiej i fantastyki była twórczość neoplatonika Proklosa (410—495) w Atenach. Z innych neoplatoników zasługuje na wyróżnienie wspomniany już autor hymnów, Synezjos, późniejszy biskup Kyreny, który godzi neoplatonizm z chrześcijańską filozofią, oraz Hypatia, filozofka pogańska, rozszarpana przez sfanatyzowany tłum chrześcijański w Aleksandrii podczas pogromu pogan w r. 415. Neoplatonizm w formie występującej u Jamblicha i Proklosa jest niewątpliwie ideologicznym odbiciem gasnącego świata antycznego, który szukał ucieczki od życia w sferę mglistej mistyki i demonologii. Rozkład świata antycznego widoczny jest również w krasomówstwie wieku IV. Przeżywa ono jakby sztuczny, formalny renesans. Opanowanie retoryki, zamiłowanie do oszałamiających dźwięków i efektów widoczne u Himeriosa, nauczyciela szkoły retoryki w Atenach, idzie u niego w parze z zupełną jałowością myśli. Lepszy od niego jest niewątpliwie Temistios, nazwany przez współczesnych przesadnie „królem słów". Działał on w Konstantynopolu za Konstancjusza, Juliana i ich następców i wygłaszał na ich cześć panegiryki. Fakt, że zajmował się komentowaniem Arystotelesa, uchronił go od jałowości myśli tak charakterystycznej dla Himeriosa. Za największego pogańskiego mówcę tycli czasów uważa się wspomnianego już Libaniosa (314—393), który pisał czystym dialektem attyckim. Poruszał on wiele zagadnień współczesnego życia. Wróg chrześcijaństwa i wielki zwolennik cesarza Juliana, nazwany „małym Demostenesem", przypominał wielkiego swego poprzednika jedynie stylem. Jasność, prostota wysło- wienia i poprawny attycyzm, którym posługiwał się wyszukując w słownikach odpo- wiednie wyrazy, oto wszystkie zalety tego pozbawionego fantazji, poprawnego i so- lidnego retora, który za wielkiego mógł uchodzić jedynie w epoce sobie współczesnej. O wiele słabsze, choć oparte na doskonałej znajomości sztuki krasomówczej, były przemówienia cesarza Juliana. Żaden z tych mówców nie wytrzymuje jednak porówna- nia z kaznodziejami chrześcijańskimi, Grzegorzem z Nazjanzu, a tym bardziej z naj- zdolniejszym uczniem Libaniosa, który przewyższył swego mistrza, Janem Złoto- ustym. Pusta igraszka słów święcąca triumfy w sofistyce greckiej miała odpowiednik w wielkim rozwoju krasomówstwa łacińskiego, zwłaszcza na terenie Gallii, gdzie po okresie kryzysu w wieku III znów rozkwitły szkoły retoryczne. Dwadzieścia kilka nazwisk tych olśniewających formą, ale ubogich niewątpliwie pod względem treści retorów i gramatyków, którzy działali w Burdigali (Bordeaux), poznajemy z utworu Ausoniusa Commemoratio professorum Burdigalensium. Z rzymskich mówców zasługuje na bliższą uwagę jedynie Kwintus Aureliusz Symmachus, konsul z r. 391, typ starodawnego Rzymianina, który zachował się jesz- cze w tym schyłkowym okresie. Ze znanego jego pisma do Walentyniana II z roku 384, 430 IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—476) POEZJA GRECKA I KZYMSKA w którym jako pretor prosi cesarza o zachowanie tradycyjnych symbolów starorzymskiej religii, warto przytoczyć kilka zdań: „Najlepsi książęta, ojcowie mojej ojczyzny, zwróćcie uwagę na moje lata, do których dojść pozwoliła mi dawna religia. Chcę żyć według dawnego sposobu, gdyż jestem człowiekiem wolnym... Te oto świętości od- pędziły IIannibala od murów Rzymu i wypędziły Gallów z Kapitelu. Zobaczę, jakiego rodzaju jest to nowe, co chcecie wprowadzać, ale przykro mi, że na starość mam się douczać. Dlatego prosimy o tolerancję dla bogów ojców naszych". Schyłkowość epoki objawia się również w charakterze poezji współczesnej. Jak retoryka przeżywa jakby sztuczny renesans formalny, któremu nie towarzyszy świe- żość myśli, tak poezja grecka ogranicza się do przetwa- rzania dawnych wzorów. Ponad poziom wybija się jedynie wielki epos o Dionizosie, dzieło zhellenizowanego Egipcja- nina Nonnosa z Panapolis. Polot fantazji, zdolność do tworzenia sugestywnych obrazów i melodyjna, upajająca, ale zarazem monotonna kadencja heksametru, dla którego Non- nos ustanowił nowe prawa, nadaje swoiste piękno temu niezwykłemu pod względem stylistycznym dziełu utalentowanego poety. Spośród jego naśladowców niewątpliwe walory literackie ma ładny utwór Muzajosa o zakochanej parze, Hero i Leandrze. Dwaj inni przedstawiciele szkoły nonniańskiej, Egipcjanin Kollutos i Grek Tryfiodor, który opracowywał fragmenty z cyklu trojańskiego, są typowymi scliyłkowcami wzna- wiającymi stare tematy; podobnie ma się rzecz z Kwintusem ze Smyrny, autorem Posthomerików. Skłonność do mistycyzmu, znamienna dla tych czasów, znalazła wyraz w orfickich poematach i w orfickim eposie Argonautica, w poemacie o tajemnych siłach kamieni (Lithica) i w hymnach orfickich. Poezję grecką znamionuje sztuczny renesans schyłkowego eposu, a jednocześnie chęć ucieczki od teraźniejszości w odległy świat zamarłej już mitologii i zupełna nie- zdolność do wyrażania problemów współczesnej epoki. Podobnie jest w poezji rzymskiej, chociaż jest ona w nieco większym stopniu związana z zagadnieniami aktualnymi. Dbałość o formę i efekty retoryczne przy nikłości i małoważności podejmowanej tematyki, tak znamienna dla schyłkowości epoki, rzuca się łatwo w oczy, jeśli wymienić tytuły kilku utworów Auzoniusza. Poeta, który w wieku IV nie potrafi znaleźć ciekawszego tematu niż układanie epitafiów na cześć bohaterów poległych pod Troją albo wierszyków o wieku zwierząt lub zajmuje się układaniem heksametrów zakończonych wyrazami jednosylabowymi, dobrze charakteryzuje oma- wiane czasy. A przecież Auzoniusz nie był tylko zręcznym wersyfikatorem i nie był pozbawiony laleni u pisarskiego. Świadczy o tym ładny poemat o Mościli. Początek wieku wydał dwu jeszcze poetów, którzy podobnie jak Symmachus kochali Rzym i jego przeszłość. Pierwszy z nich to Klaudiusz Klaudianus, ostatni wielki poeta rzymski, rodem z Aleksandrii. Działał on na dworze Honoriusza i jego wszechwładnego ministra Stiiichona, którego wychwalał w poematach De laudibus Slilichonh i De bello Cetico. Klaudian, który wziął sobie za wzór Owidiusza, doszedł do wielkiego mistrzostwa słowa. Fakt, że obok Cigantomachii i odległych mitów poruszał zagadnienia aktualne, wyróżnia go korzystnie od współczesnych mu poetów Rys. 107. Spalato. Paląc Dioklecjana (rekonstrukcja) greckich. Puls życia współczesnego wyczuwa się również w poemacie utalentowanego autora Rutiłiusa Namacjanusa, który w swym opisie podróży z Rzymu do Gallii w r. 416 nie może powstrzymać się od zaznaczenia uczuć nienawiści do żydów i chrześci- jan, nade wszystko zaś do zakonników. Piękna pochwała Rzymu, stanowiąca początek jego utworu, pełna przywiązania do starego miasta i jego przeszłości zagrożonej przez obce religie i obyczaje, ukazuje w Namacjanusie ostatniego, obok Symmachusa, przedstawiciela dawnego świata. W epoce schyłkowej obniża się również poziom historiografii. Za czasów Dioklecjana i Konstantyna pojawiają się kontynuatorzy Swetoniusza, którzy zajmują się bio- grafiami cesarzy wieku II i III, począwszy od czasów Ha- NAUKA driana a kończąc na Numerianie. Dążność do kompen- diów, która w ogóle znamionuje epokę cesarską, przejawia się szczególnie w wieku IV, kiedy powstają krótkie Żywoty cesarzy Sekstusa Aureliusza Wiktora i kompilacyjne kompendium dziejów rzymskich Eutropiusza. Mimo to jeszcze w tym schyłkowym okresie wyda Rzym ostatniego utalentowanego historyka, Ammiana Marcelina, zro- manizowanego Greka rodem z Antiochii. Ammian, który służył w wojsku Juliana Apostaty, poznał dobrze łacinę i w dziele przedstawiającym historię rzymską od Nerwy do Walensa obrał sobie za wzór Tacyta. Poważny stosunek do zadań historyka, dla którego jedynym celem winna być według Ammiana prawda, wyróżnia go korzystnie w tym okresie skrótów i kompilacji, a podziw dla Juliana Apostaty i miłość do „wie- czystego miasta Rzymu" każe widzieć w nim reprezentanta nielicznej już stosunkowo warstwy inteligencji pogańskiej, która była przywiązana do dawnycli ideałów. Dobra Znajomość życia dworskiego i spraw zakulisowych jak również chęć wniknięcia w istotę kryzysu przeżywanego przez Rzym sprawiły, że dzieło tego późnego autora Czyta się z prawdziwym zainteresowaniem. 4?2 IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—476) Jest rzeczą oczywistą, że problem upadku państwa nie mógł nie zwrócić uwagi współczesnych. Poganie całą winę przypisywali chrześcijaństwu i zarzuceniu wiar}' przodków. Chrześcijanie widzieli w upadku karę za zbrodnie pogańskiego Rzymu. Rzecznikiem tezy pogańskiej był historyk grecki Zosimos, rzecznikami tezy chrześci- jańskiej — biskup Augustyn w De cwitate Dei, prezbiter hiszpański Orozjus w dziele Historia adversus paganos i prezbiter Marsylii Salvianus w dziele De gubernationc Dei (O Bożym panowaniu na świecie). Tendencja do pisania skrótów, krótkich kompendiów i równie krótkich podręczników znamionuje nie tylko historio- grafię okresu schyłkowego, lecz także inne dziedziny nauki, w których zanika twórczość oryginalna. Najlepiej może charakteryzują te czasy Mirabilia Solinusa, zwłaszcza za? podręcznik encyklopedyczny, który obej- muje siedem sztuk wyzwolonych, napisany przez Martianusa Capellę pod dziwacznym alegorycznym tytułem De nuptiis philo- logiae et Mercurii (O ślubie filologii z Merkuriuszem). Siedem służebnic, które zaślubiona przez Merkurego Filologia otrzy- mała jako podarunek ślubny, miało istotnie służyć bardzo długo, bo przez całe średnio- wiecze, swymi encyklopedycznymi wiado- mościami z zakresu retoryki, astronomii, matematyki, geometrii i innych nauk. Do pewnego stopnia podobną rolę w dzie- dzinie gramatyki łacińskiej miał odegrać napisany w wieku IV podręcznik Donata. Drugą cechą charakterystyczną epoki późnego cesarstwa jest ożywiona działalność w dziedzinie przekładów z języka greckiego na łacinę. W wieku II znajomość greki na Zachodzie jest bardzo wielka, jednakże w okresie kryzysu w wieku III coraz bardziej się zmniejsza. Faktyczny podział cesarstwa na część zachodnią i wschodnią za czasów Dioklecjana pogłębił jeszcze ten proces. Jest bardzo wymowne, że tak wykształcony człowiek jak Augustyn przyznaje się, iż po grecku „umie bardzo mało, a właściwie zupełnie nic". W związku z tym powstaje potrzeba przekładów. Dla literatury chrześci- jańskiej zadania tego podjął się Hieronim i jego przyjaciel a później przeciwnik, Rufinus z Akwilei, który przekładał Orygenesa, Euzebiusza, Grzegorza i Bazylego. Przekłady z filozofii greckiej zapoczątkował Marius Yictorinus z Afryki, z jego przekładów Platona korzystał Augustyn. W dwieście lat później, już po upadku cesarstwa zachodnio- rzymskiego, za Teodoryka podejmuje Boecjusz, autor sławnej Consolatio philosophiae, przekład logiki Arystotelesa i wstępu do niej Porfyriusza. W ten sposób po upadku Rys. 108. Kolosalna głowa Konstantyna Wielkiego SZTUKA Rys. 109. Sarkofag rzymski z w. IV n.e. ze scenami biblijnymi cesarstwa zachodniego pozostały jeszcze na Zachodzie elementy myśli greckiej w przekładach łacińskich. Ostatnim wielkim dziełem nauki starożytnej była kodyfikacja prawa rzymskiego, dokonana przez Treboniana z rozkazu cesarza Justyniana. Stanowi ona ukoronowanie długoletniego rozwoju prawa rzymskiego, Cechy schyłkowości ujawniają się również w dziedzinie sztuk plastycznych późnego cesarstwa, a przede wszystkim w rzeźbie. Architekturę cechuje to samo dążenie do monumentalności, która jest znamienna dla czasów ce- SZTUKA -i,- .1 • -i i • i • sarstwa i przybiera szczególnie na sile w okresie dominatu. Ogromne termy Dioklecjana przewyższały swym ogromem termy Karakalli, kolosem był pałac tegoż cesarza koło Salona (rys. 107), a także olbrzymia bazylika rozpoczęta przez Maksencjusza, a ukończona przez Konstantyna, której środkowa nawa mimo wielkiej (35 m liczącej) szerokości przykryta została trzema potężnymi sklepieniami beczkowymi. Ozdobiona marmurowymi posadzkami i bogatą ornamentyką ścienną przerasta ona swym ogromem wszystkie budowle cesarstwa. Znajdujący się tam wielkich rozmiarów marmurowy posąg Konstantyna (rys. 108) a także inne zabytki rzeźby z czasów jego panowania, np. niektóre reliefy na łuku cesarza, świadczą o nie- udanych próbach nawiązania w sztuce do świetnych wzorów klasycyzujących okiesów Augusta i Hadriana. Dochodzące w tych czasach coraz silniej do głosu wschodnie prądy artystyczne, oparte na takich samych założeniach, jak sztuka Palmiry, biorą jednak zdecydowanie górę nad stylem, który opiera się na tradycjach greckich, nadając sztuce wieku IV i V znamiona ekspresji, wyrażające się w świadomych defor- macjach. Najwspanialsze okazy plastyki tego okresu reprezentowane są przez słynny posąg brązowy z Barletta i przez kolosalne sarkofagi porfirowe Konstancji, córki Kon- stantyna, i jegp małżonki Heleny (oba w muzeum watykańskim). Olbrzymia głowa Konstancjusza w brązie, jego szeroko rozwarte oczy patrzące w zaświaty są jakby pierwszą 'zapowiedzią nowego stylu bizantyjskiej ikony. Z tego okresu pochodzi również seria Historia kultury 21 454 IX. PÓŹNE CESARSTWO (284—476) marmurowych sarkofagów o zdecydowanej tematyce chrześcijańskiej (rys. 109) w relie- fach zdobiących ich ściany. Odrębny nurt sztuki późnego antyku śledzić można w malarstwie katakumbowym. Umierająca sztuka klasyczna przekazała kulturze Bizancjum a później europejskiemu średniowieczu wiele doświadczeń i zdobyczy opartych na wiekowych tradycjach praktyk artystycznych. Są to przede wszystkim formy konstrukcyjne w architekturze, między innymi formy bazyliki będącej prototypem chrześcijańskiego kościoła, szereg motywów plastycznych, jak np. postać Dobrego Pasterza, oraz przebogata spuścizna w dziedzinie ornamentyki. W r. 532 architekci greccy Izydor z Miletu i Antemius z Tralles skonstruowali w Konstantynopolu na świątyni Hagia Sophia — którą jeszcze za czasów Justyniana zdobiły posągi antycznych bogów—pierwszą w dziejach świata wielką kopułę opartą na założeniu kwadratowym. Konstrukcja ta stoi niejako u progu epoki bizantyjskiej, tak jak zamknięcie Akademii Platońskiej w r. 529 oznacza koniec kultury starożytnej. Literatura do rozdziału VIII i IX Baynes H. N., Constantine The Great and The Christian Church, London 1932. Boissier G., La fin dii paganisme, 2v., VIe ed., Paris 1909. Burckhardt J., Die Zeit Konstantins des Grossen. Gesammelte Werke, II, V AufL, Stuttgart 1929. Bury J. B., History of The Luter Roman Empire from The Death of Theodosius I to The Death of lustinianus. A.D. 395 to A.D. 565, vol. 1-2, London — Oxford 1923. Diii S., Roman Society in The Last Century of The Western Empire, II ed., London 1899, Dmitriew A. D., Dwiźenije bagaudow, „Wiestnik driewniej istorii". Nr 3—4, str. 101—114, 1940. Maszkin N. A., Agonistiki iii cirkumcelliony w kodieksie Fieodosija, „Wiestnik driewniej istorii" Nr l, str. 82—92, Moskwa — Leningrad 1938. Mickwitz G., Geid und Wirtschaft im romischen Reiche des IV Jahrhwiderts, Helsingfbrs — Leipzig 1932. ^ , Morawski K., Historia literatury rzymskiej, t. VII, Schyłek literatury rzymskiej w drugim i trzecim wieku po Chr.. Kraków 1921. Persson A. W., Staat und Manufaktur im romischen Reiche, Eine Wirtschaftsgeschichtiiche Studie, Lund 1923. Piganiol A. L., UempereuT Constantin, Paris 1932. Schulz O. Th., Vom Prinzipat zum Dominat. Das Wesen des romischen Kaisertums des 3 Jahrhunderts^ Paderborn 1919. Schwartz R., Kaiser Konstantin und die christliche Kirche, 5 Yortrage, 11 AufL, Leipzig 1936. Serejski M. H., Zagadnienie końca świata starożytnego, „Księga pam. prof. M. Handeismana", str- 437-450, Warszawa 1928. Sztajerman E. M., Prohiema padienija rabowtadielczeskogó stroją, „Wiestnik driewniej istorii". Nr 2 (44), str. 51-79, Moskwa 1953. The Cambridge Medieyal History, planned by J.B. Bury, ed. by H. M. Gwatkin and J. P. Whitney, Vol. L The Christian Roman empire and the foundation ofthe Teutonic kingdoms, Cambridge 1924,