"Spacer w ciemnościach" Autor : Piotr Tuora HTML : Argail Dziś z Kasią zeszliśmy do podziemi, nie było tam światła więc było ciemno i nie zauważyłem kasjera. Kasia też nie. Kasjer powiedział że trzeba zapłacić. Kasia zapłaciła, ja nie zauważyłem braku pieniędzy, tak było ciemno. Poszliśmy korytarzem, korytarz był długi. Kasia zrywała kwiatki i karmiła motyle. Ja ich nie widziałem, chyba musiałem być ślepy. Kiedy doszliśmy do końca nic tam nie było, zresztą i tak nic nie widziałem. Kasia się śmiała, ona jest śmieszna i wesoła. Postaliśmy trochę i zaczęliśmy wracać. Kiedy doszliśmy do kasjera ten spytał nas czy podobały nam się rośliny sufitowe. Mnie się nie podobały bo ich nie widziałem. Kasjer dał nam latarki ale nie świeciły. Wkurzyłem się i walnąłem kasjera w głowę. Nie trafiłem, był niski. Kasjer włączył latarki i zaczęły świecić, wybaczyłem mu. Z latarkami było fajniej, zobaczyłem motyle i Kasię, była kolorowa, motyle też. Kiedy doszliśmy do końca zobaczyłem napis "NIE WCHODZIĆ". Weszliśmy, było ciemno, latarki nie chciały świecić. Poszliśmy prosto, sufit się obniżał i w końcu musieliśmy iść na czworaka. Doszliśmy do lasu. Kasia miała dosyć chodzenia, ja też. Poszliśmy spać. Rano Kasia obudziła mnie i powiedziała że już jest wiosna. Spytałem skąd wie. Nie wiedziała. Poszliśmy dalej. Po środku lasu stały drzwi. Zapukałem i powiedziałem "kto tam?". "Kasia" usłyszałem i otworzyłem drzwi. Kasi było zimno więc jej dałem herbaty, ale nie chciała. Powiedziała że przyjdzie później. Zamknąłem drzwi i poszliśmy dalej. Doszliśmy do dziury. Z drugiej strony było światło. Poszliśmy tam. Doszliśmy do końca dziury i wyszliśmy na zewnątrz. Byliśmy na księżycu. Nic ciekawego. Zadzwoniłem po taksówkę i pojechaliśmy na dworzec PKP. Pośpiesznym 8:20 wróciliśmy do domu. Kasia poszła spać ja poszedłem do kasjera i powiedziałem że jest głupi. Obraził się, więc nie oddałem mu latarek. Nie świeciły się . wracając do domu kupiłem mleko i mąkę.