Jerzy Krasuski Historia Rzeszy Niemieckiej 1871-1945 Wydawnictwo Poznańskie 1978 SPIS TREŚCI OD AUTORA ROZDZIAŁ PIERWSZY. NIEMCY PRZED ZJEDNOCZENIEM NARODOWYM Plemiona niemieckie (s. 9). Ekspansja germanska (s. 12). Przyczyny rozbicia panstwowego Niemiec (s. 14). Sprawa zjednoczenia w okresie Wiosny Ludów (s. 22). Zwi1zek Celny i program "maloniemiecki" (s. 27). Podzia3 wyznaniowy Niemców (s. 30). Owiatopogl1d narodowo-liberalny (s. 38). Ustrój Prus (s. 41). Tzw. "nowa era" i konflikt konstytucyjny (s. 43). Bismarck (s. 44). Zjednoczenie Niemiec pod hegemoni1 Prus (s. 46). ROZDZIAŁ DRUGI. USTRÓJ POLITYCZNY l SPOŁECZNY RZESZY CESARSKIEJ . Konstytucja Rzeszy cesarskiej (s. 56). Rozbicie niemieckiej opinii politycznej (s. 62). Skarbowooa Rzeszy (s. 69). Ustawodawstwo liberalne (s. 70). Ustrój panstw zwi1zkowych (s. 71). Germanizacja mniejszooci narodowych (s. 75). Rozwój gospodarczy Niemiec (s. 80). Ustrój rolny (s. 88). Szlachta (s. 93). Antysemityzm (s.. 95). Kryzys rolny (s. 100). "Nobilitacja" inteligencji (s. 103). Kultura Niemiec cesarskich z punktu widzenia politycznego (s. 107). ROZDZIAŁ TRZECI. OKRES BISMARCKA 1871-1890 Pr1dy polityczne w Prusach w okresie zjednoczenia Niemiec (s. 115). Walka z Koocio3em katolickim (s. 118). Ruch robotniczy (s. 124). Koniec ery liberalnej (s. 130). Ustawodawstwo socjalne (s. 135). Upadek Bismarcka (s. 136). Polityka zagraniczna Bismarcka (s. 142). Dymisja Bismarcka jako cezura periodyzacyjna (s. 149). 54 115 ROZDZIAŁ CZWARTY. CZASY WILHELMA II ......... Rz1dy kanclerza Capriviego (s. 151). Rz1dy osobiste Wilhelma II (s. 157). Era Stumma (s. 159). Blok Blilowa i blok "czarno-niebieski" (s. 161). Socjaldemokracja w okresie wil-helminskim (s. 165). Ideologia imperializmu niemieckiego w okresie wilhelminskim (s. 168). Polityka zagraniczna w okresie wilhelminskim (s. 176). ROZDZIAL PIYTY. PIERWSZA WOJNA OWIATOWA ........ Przyczyny wojny (s. 187). Dzia3ania wojenne w latach 1914- -1916 (s. 193). Sytuacja wewnetrzna Niemiec (s. 198). Cele wojenne (s. 201). Rok 1917 (s. 205). Nowe widoki zwyciestwa (s. 210). Kleska i ustanowienie republiki (s. 212). Rozejm (s. 214). Walka o ustrój spo3eczny republiki niemieckiej (s. 215). Traktat Wersalski (s. 218). D3ugofalowe skutki I Wojny Owiatowej (s. 228). ROZDZIAŁ SZÓSTY. USTRÓJ POLITYCZNY l SPOŁECZNY REPUBLIKI WEIMARSKIEJ . Konstytucja weimarska (s. 238). Spo3eczne pod3o?e kryzysu demokracji parlamentarnej (s. 241). Tendencje rozwoju stronnictw (s. 254). Kultura w okresie Republiki Weimarskiej • z punktu widzenia politycznego (s. 262). 151 ROZDZIAŁ SIÓDMY. DZIEJE NIEMIEC W OKRESIE REPUBLIKI Okres zaburzen (s. 272). Okres rozkwitu gospodarczego i stabilizacji politycznej (s. 287). Kryzys ustroju parlamentarno-demokratycznego (s. 303). ROZDZIAŁ ÓSMY. -NIEMCY HITLEROWSKIE Faszyzm (s. 317). Hitleryzm przed objeciem w3adzy (s. 324). Hitleryzm a nacjonalizm (s. 340). Rz1d koalicyjny hitlerowców i deutschnationale (s. 344). Zniesienie federalizmu niemieckiego (s. 349). Dyktatura partii hitlerowskiej, rozgromienie SA i kontrola nad wojskiem (s. 350). Panstwo policyjne (s. 357). Przerastanie dyktatury NSDAP w dyktature SS (s. 360). "Ujednolicenie" koocio3ów (s. 368). "Ujednolicenie" kultury (s. 372). "Ujednolicenie" ?ycia zawodowego (s. 374). Przeoladowanie —ydów w okresie przedwojennym (s. 375). Hitlerowska polityka gospodarcza (s. 378). Hitlerowska polityka zagraniczna (s. 386). ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY. DRUGA WOJNA ŚWIATOWA ........ Napaoa na Polske i konfrontacja niemiecko-radziecka (s. 397). Kampania na zachodzie (s. 405). Dzia3ania w strefie Morza Oródziemnego (s. 414). Napaoa na Zwi1zek Radziecki (s. 419). Kampania afrykanska i wybuch wojny ze Stanami Zjedno- 187 238 272 317 397 czonymi (s. 422). Polityka hitlerowska na okupowanych terenach radzieckich (s. 423). Eksterminacja ludnooci podbitej (s. 431). Punkt zwrotny (s. 438). Od Stalingradu do kapitulacji sprzymierzenców wschodnioeuropejskich (s. 445). Niepowodzenia w strefie Morza Oródziemnego i anglo-amerykanska inwazja we Francji (s. 447). Konflikt Hitlera z genera3ami (s. 448). Koniec (s. 456). Od autora Ogromne i wszechstronne zainteresowanie spo3eczenstwa polskiego problematyk1 niemieck1, wynikaj1ce zarówno z zagro?enia ze strony rewizjonizmu zachodnioniemieckiego, jak i z pog3ebiaj1cej sie przyjaYni z Niemieck1 Republik1 Demokratyczn1, uzasadnia potrzebe syntetycznego opracowania dziejów Rzeszy Niemieckiej. Ksi1?ka niniejsza ma na celu zaspokojenie tego zapotrzebowania. Przeznaczona jest dla szerokiego kregu czytelników, choa jej lektura bedzie wymaga3a pewnego wysi3ku. Jest to historia polityczna spo3eczenstwa niemieckiego. Dziejom militarnym i polityce zagranicznej poowiecono miejsca mniej, ni? to sie dzieje zwykle. Źród3o informacji podano tylko przy mog1cych budzia w1tpliwooci danych liczbowych. Jerzy Krasuski Rozdział pierwszy NIEMCY PRZED ZJEDNOCZENIEM NARODOWYM Plemiona niemieckie Obszar le?1cy w samym sercu Europy miedzy Renem i Lab1, Alpami i Morzem Pó3nocnym zamieszkiwa3y w czasach historycznych plemiona germanskie, które ju? w IX w. zaczeto nazywaa niemieckimi. Znamienna by3a powolnooa ich panstwowego i narodowego zjednoczenia. Jeszcze w XIX w. istnia3o w Niemczech kilkadziesi1t samodzielnych panstw, a nawet po utworzeniu panstwa narodowego w 1871 r. podzia3 ten zachowa3 sie w szcz1tkowym, ale b1dY co b1dY uderzaj1co wysokim stopniu. Rozbicie polityczne wi1za3o sie z trwa3ooci1 podzia3u plemiennego Niemców, którego silne znamiona zachowa3y sie po dzio dzien. Z pewnooci1 zachodzi3o wzajemne oddzia3ywanie przyczynowe obu tych czynników. Rozbicie polityczne u3atwia3o zachowanie odrebnooci plemiennych, aczkolwiek do podzia3u politycznego dosz3o równie? w obrebie poszczególnych plemion, a nawet wbrew granicom plemiennym. Z drugiej strony d1?enia zjednoczeniowe w XIX i XX w. napotyka3y na opór nie tylko poszczególnych dynastii, lecz tak?e du?ej czeoci ludnooci pragn1cej zachowaa swoj1 plemienn1 odrebnooa. Ró?nice plemienne przejawiaj1 sie w cechach psychicznych, niekiedy w budowie fizycznej, w obyczajach, w sposobie budowania wsi i domów, a przede wszystkim w jezyku. W Niemczech zachowa3o sie kilkanaocie dialektów, które - jeoli u?ywane w czystej postaci - prawie uniemo?liwiaj1 wzajemne porozumienie. Dialekty te dziel1 sie na dwie podstawowe grupy: dolnoniemieck1 (niederdeutsch) i wysokoniemieck1 (hochdeutsch). W XIX w. granica miedzy nimi przebiega3a na obszarze miedzy Renem a Lab1 wzd3u? po3udniowej granicy pruskich prowincji Westfalii i Hanoweru i dalej a? do ujocia Saali do Laby. Na zachód od Renu by3a mniej wyraYna, przebiegaj1c mniej wiecej na wysokooci Kolonii. Podzia3 na grupy jezykowe dolno- i wysokoniemieck1 wytworzy3 sie ok. r. 500 i a? do XVI w. grozi3 powstaniem dwóch odrebnych jezyków. Nast1pi3o to jednak tylko w Niderlandach (dzisiejsza Belgia i Holandia), gdzie z dolnoniemieckiego dialektu dolnofrankonskiego (niederfrankisc3i) wytworzy3 sie odrebny od niemieckiego jezyka literackiego jezyk niderlandzki3. By3o to skutkiem oderwania sie Niderlandów od zwi1zków politycznych z Niemcami z koncem XVI w. (formalnie dopiero w 1648 r.). Odnosi sie to te? w pewnej mierze do jezyka angielskiego, którego g3ównym elementem s1 dawne dolnoniemieckie dialekty Anglów, Sasów i Jutów, przyby3ych do Brytanii w V w. Formy pierwotniejsze zachowa3y sie w dialektach dolnoniemieckich. W póYnym oredniowieczu dialekty wysokoniemieckie zacze3y zdobywaa przewage w jezyku pisanym, który w rezultacie nazywa sie po niemiecku równie? 3iochdeutsch, czyli wysokoniemiecki. Ten jezyk literacki nie jest jednak identyczny z ?adnym dialektem wysokoniemieckim, a zawiera równie? pewne elementy dolnoniemieckie. G3ówny wp3yw na ukszta3towanie jezyka literackiego wywar3y jezyki u?ywane w kancelariach saskich i cesarskich oraz przek3ad Biblii przez Marcina Lutra na jezyk zbli?ony do saskiego jezyka kancelaryjnego. Tym samym Luter powstrzyma3 rozwój dolnoniemieckiego jezyka literackiego, albowiem jego wyznanie przyje3o sie g3ównie w3aonie w Niemczech dolnych, czyli pó3nocnych. Pocz1tkowo pisma jego t3umaczono na dialekty dolnoniemieckie, ale wkrótce tego zaniechano i Niemcy pó3nocni zaczeli sie uczya jezyka Lutra, czyli wysokoniemieckiego jezyka literackiego. Ostatni dolnoniemiecki przek3ad Biblii ukaza3 sie w 1621 r. Wymowa jezyka literackiego polega na tym, ?e mówi sie mniej wiecej tak, jak sie pisze. Jeszcze w XVIII w. za wzorow1 uchodzi3a saska wymowa jezyka literackiego, natomiast w XIX w. nast1pi3o zjawisko paradoksalne, ?e role te przeje3a wymowa pó3nocnoniemiecka. By3o to rezultatem radykalnego przesuniecia sie gospodarczego i politycznego punktu cie?kooci na pó3noc. Obszary na wschód od Laby i Saali ulega3y podbojowi i zaludnieniu ' Z niderlandzkiego wytworzy3'sie najpierw holenderski jezyk literacki, a dopiero w XX w. literacki jezyk flamandzki, u?ywany we flamandzkiej czeoci Belgii. 10 przez Niemców poczynaj1c od X w. W XIX w. w granicach Niemiec le?a3y znaczne obszary na wschód od Odry, nad Wart1, doln1 Wis31 i Niemnem. Na du?ej czeoci tych ziem mieszkali zwart1 mas1 Polacy, ponadto zao w Saksonii zachowali sie Serbowie 3u?yccy. Wiekszooa podbitych obszarów pó3nocno-wschodnich zaludni3a ludnooa dolnoniemiecka (dolnosaska), natomiast w czeoci po3udniowej osiad3a ludnooa wysokoniemieck1: w Turyngii, Saksonii, Austrii, na Ol1sku, w Czechach. Równie? na pó3nocnym wschodzie trafia3y sie wyspy dialektów wysokoniemieckich, np. na Warmii. Dialekty dolnoniemieckie w Niemczech pó3nocno-wschodnich zacze3y w XIX w. ulegaa szybkiemu zanikowi. Przyczyn1 tego by3 brak pierwotnego pod3o?a germanskiego. W miastach Niemiec pó3nocno-wschodnich z Berlinem w31cznie wymowa literacka przyjmowa3a sie znacznie szybciej ni? gdzie indziej. Nikt tu bowiem nie che3pi3 sie swoim dialektem jako jezykiem mówionym od czasów najdawniejszych. Przeciwnie, owiadomooa bliskooci Polaków sk3ania3a ludzi bardziej oowieconych do podkreolania swoich zwi1zków z reszt1 Niemiec przez przyjecie ogólnoniemieckiego jezyka literackiego. W tym wiec sensie - choa nie wy31cznie - Niemcy mieszkaj1cy na dawnych obszarach s3owianskich przyczynili sie do integracji narodowej. Nie tylko jednak na wschodzie, lecz tak?e - choa w mniejszym stopniu - na zachodzie u?ywanie dialektów dolnoniemieckich ograniczy3o sie do ludzi niewykszta3conych. Natomiast na obszarze dialektów wysokoniemieckich, z których ten jezyk literacki wyrós3, ich u?ywanie nie przynosi nikomu ujmy. Przeciwnie, wykszta3cony Bawarczyk lub Szwab do dzio zabarwia swój jezyk wymow1 i wyra?eniami dialektowymi, podkreolaj1c z dum1 swoj1 przynale?nooa plemienn1, a czesto te? swój antagonizm do Prus nie posiadaj1cych w3asnego dialektu. Niemcy pó3nocne zamieszkiwa3y w XIX w. cztery dolnoniemieckie grupy plemienne. Wiekszooa obszaru zajmowali dolni Sasi, pokrewni im byli Westfalczycy, nad dolnym Renem mieszkali potomkowie dolnych Franków, nad Morzem Pó3nocnym - nieliczni ju? Fryzowie. ^'"T?''88^ Wiekszooa Niemiec zamie^^%3^^teiona wysokoniemieckie. Byli to - id1c od wschod^^(y^WI(yl^^wie górni Sasi), z kto- MNr4^1 rymi prawie ca3kowicie zlali sie Turyngowie; pokrewni Sasom byli te? Hessowie. Obszar wzd3u?, po3udniowego brzegu Menu, od Lasu Czeskiego do Renu i wzd3u? Renu od mniej wiecej Bonn na pó3nocy do pó3nocnych stoków Lasu Czarnego, zamieszkiwali Frankowie. Niemcy po3udniowo-zachodnie zamieszkiwali bardzo do siebie zbli?eni Alamanowie i Szwabi. Alamanowie zajmowali obszar Lasu Czarnego. Do tego plemienia nale?a3a te? niemiecka ludnooa Alzacji i Szwajcarii. Szwabi mieszkali miedzy Lasem Czarnym i Jeziorem Bodenskim a rzek1 Lech. Na wschód od nich mieszkali Bawarczycy i blisko z nimi spokrewnieni Austriacy. W XIX w. pewnego znaczenia politycznego nabra3 fakt, ?e prawie ca3y obszar dolnoniemiecki - z wyj1tkiem miast hanzeatyckich i niektórych innych drobnych panstewek - znalaz3 sie w granicach Prus. Zidentyfikowanie sie Prus z obszarem dolnoniemieckim utrudni3o ich dalsz1 ekspansje na po3udnie. Najbardziej politycznie rozbity by3 w XIX w. obszar sasko-turynski (jedna prowincja pruska i od 1826 r. 10 panstw, w tym jedno dooa du?e królestwo). Wiekszooa Hessów znalaz3a sie po r. 1866 w granicach Prus. Frankowie - z wyj1tkiem ich g3ównego miasta: Frankfurtu - mieszkali prawie wy31cznie w granicach Bawarii, mianowicie we Frankonii nad Menem i w Palatynacie renskim. Najsilniejsz1 owiadomooa plemienn1 zachowali Bawarczycy i Szwabi. L1czy3o sie to z faktem ich politycznej zwartooci. Posiadali oni bowiem w3asne królestwo (panstwem szwabskim by3o królestwo Wirtembergii). Co prawda Bawaria obejmowa3a te? czeoa Szwabów i wiekszooa Franków. Ekspansja germańska Od chwili upadku cesarstwa zachodniorzymskiego w V w. do czasów najnowszych Germanie stanowili najliczniejszy i najpote?niejszy zespó3 etniczny w Europie. Przez kilka wieków po upadku Rzymu tworzyli oni element kierowniczy w ca3ej Europie zachodniej (m. in. Ostrogoci i Longobardowie w Italii, Frankowie w dzisiejszej Francji, Wizygoci w Hiszpanii, Anglowie i Sasi w Brytanii), a nawet w Afryce pó3nocnej (Wandale). 12 W granicach by3ego cesarstwa zachodniorzymskiego ulegli oni z biegiem czasu ca3kowitej romanizacji i trwa3ym efektem ekspansji germanskiej pozosta3 tylko podbój Brytanii. St1d rozpocze3a sie w XVI w. nowa ekspansja, której trwa3ym skutkiem by3o przede wszystkim zaludnienie pó3nocnej Ameryki, Australii i czeoci Afryki. Natomiast ekspansja Germanów skandynawsko-jutlandzkich (Normanów w w. IX do XI, Szwedów w w. XVI i XVII) nie pozostawi3a trwa3ych skutków populacyjno-jezykowych. Bardzo silna by3a polityczna i ludnoociowa ekspansja Niemców na wschód. Niemieckie panstwo narodowe, utworzone w 1871 r., obejmowa3o ogromne obszary na wschód od Laby i Saali, które w w. X ani nie podlega3y Niemcom politycznie, ani nie by3y przez nich zaludnione. Wielka liczba Niemców mieszka3a poza granicami tego panstwa. Szczególny pod tym wzgledem wypadek' stanowi3a Austria i Czechy, które do r. 1866 uchodzi3y za czeoa Niemiec. Ludnooa Austrii by3a ca3kowicie niemiecka od wielu wieków, w Czechach zao silnej germanizacji uleg3 przede wszystkim obszar sudecki. Z polityczn1 ekspansj1 Niemców w oredniowieczu sta3o te? w zwi1zku osadnictwo niemieckie na Lotwie i w Estonii. Ponadto jednak wystepowa3o ono dooa silnie na innych obszarach wschodnioeuropejskich: na Wegrzech, w Siedmiogrodzie, w dzisiejszej Jugos3awii, w Polsce, na zachodniej Ukrainie i Bia3orusi, nad dolnym Dnieprem, na Krymie i nad Wo3g1s "» Historie Niemiec nale?y rozpatrywaa na tle tej ogólnej ekspansji ?ywio3u germanskiego w wiekach od V do' XX. Paradoksem jest, ?e przyczyni3a sie ona do trwa3ooci plemiennego i politycznego rozbicia Niemiec. Odpada3 bowiem ten czynnik jednocz1cy, jakim gdzie indziej by3o zagro?enie zewnetrzne. Po3o?enie Niemiec w sercu Europy wzmaga3o ich d1?enia hegemonialne; z drugiej strony Niemcy by3y chronione przed inwazj1 zewnetrzn1 tylko od po3udnia przez nieprzebyty wa3 alpejski i na pó3nocy przez morze. Pod tym wzgledem by3y one w sytuacji daleko gorszej ni? Brytania, Francja, Hiszpania lub W3ochy, stanowi1ce wyraYnie zarysowane jednostki geograficzne. Mimo to Niemcy osta3y sie bez wiekszego uszczerbku w czasach nawet najwiekszego swojego upadku i bezsilnooci: w drugiej po3owie 13 XIII w., w XVII i na prze3omie XVIII i XIX w. Tylko rywalizacja francuskoniemiecka o Alzacje i Lotaryngie zosta3a w wiekach od XVI do XX rozstrzygnieta na korzyoa Francji. Inne straty ponieoli Niemcy na skutek wewnetrznych tendencji odorodkowych. Na prze3omie XVI i XVII w. (formalnie dopiero w 1648 r.) oderwa3y sie Niderlandy, gdzie wytworzy3 sie odrebny jezyk niderlandzki oraz narody holenderski i "belgijski. Równie? dopiero w 1648 r. formalnie uznano istniej1c1 ju? w praktyce od 1389 r. niezale?nooa Szwajcarii, .ale tamtejsi Niemcy - w przeciwienstwie do Holendrów - nie wytworzyli w3asnego jezyka literackiego. Jezyk niemiecki utrzyma3 sie równie? w Austrii, która znalaz3a sie poza granicami Niemiec dopiero w 1866 r. Mo?na by zaryzykowaa twierdzenie, ?e jedn1 z g3ównych przyczyn trwa3ooci rozbicia panstwowego Niemców by3y ich d1?enia hegemonialne i uniwersalistyczne, wynikaj1ce z poczucia przewagi nad innymi narodami. Tendencje te przejawia3y sie w dziejach Niemiec w ró?nych wersjach, prowadz1c za ka?dym razem do pog3ebienia ich wewnetrznego rozbicia. Niemcy byli stale za silni, aby sie zadowolia w3asnym panstwem, a za s3abi, aby opanowaa Europe. Przyczyny rozbicia państwowego Niemiec Czesto panstwa powstawa3y na drodze podboju przez jakieo plemie obszaru zamieszkanego przez ludnooa pokrewn1 mu lub obc1. Zwycieskie plemie narzuca3o swoj1 organizacje panstwow1 albo wch3aniaj1c podbit1 ludnooa, albo sie woród niej roztapiaj1c (jak Frankowie w Galii). W Niemczech natomiast ?adne plemie nie uzyska3o przewagi. Wprawdzie wszystkie plemiona niemieckie znalaz3y sie w granicach panstwa Franków Karola Wielkiego, ale oorodkiem tego panstwa nie by3 obszar Niemiec. Cesarstwo Franków rozpad3o sie na mocy traktatu w Verdun w 843 r. na czeoa zachodni1, czyli póYniejsz1 Francje, czeoa wschodni1, czyli Niemcy, oraz czeoa orodkow1, ci1?1c1 póYniej przez wiele wieków ku Niemcom. Sporne jest, kiedy poszczególne panstwa europejskie sta3y sie owiadomie narodowymi; w ka?dym razie ju? 14 w oredniowieczu granice panstw feudalnych pokrywa3y sie z grubsza bior1c z granicami narodowoociowymi, a ich dynastie stawa3y sie z up3ywem czasu oorodkami krystalizacyjnymi d1?en do zjednoczenia narodowego. Podzia3 panstwa Franków da3 pocz1tek takiej w3aonie tendencji w czeoci zachodniej, tj. we Francji. Natomiast w czeoci wschodniej jego skutkiem by3o przede wszystkim os3abienie jednocz1cej przewagi Franków. W rezultacie proces rozdrobnienia feudalnego i upadku w3adzy centralnej, zaznaczaj1cy sie w ca3ej Europie, poci1gn13 za sob1 w Niemczech gorsze skutki, poniewa? na3o?y3 sie na nie przezwycie?ony jeszcze dawny podzia3 plemienny. Z drugiej strony proces feudalizacji wyst1pi3 w Niemczech póYniej ni? we Francji. Wskutek tego w3adza królów niemieckich by3a w wiekach X-XII silniejsza ni? w3adza królów francuskich. Dzieki temu mogli oni zg3osia skuteczniejsze pretensje do dziedzictwa Karola Wielkiego, przyjmuj1c z r1k papie?a korone "cesarza rzymskiego". Na tradycje te sk3ada3y sie dwa elementy. Jako "cesarze rzymscy" królowie niemieccy wysuwali roszczenie do zwierzchnictwa nad ca3ym owiatem, tak jak w staro?ytnooci cesarstwo rzymskie obejmowa3o prawie ca3y znany jego mieszkancom owiat. Ale oredniowieczne "cesarstwo rzymskie" by3o ponadto "owiete" {Sacrum Imperium Romanum), z czego wynika3o, ?e cesarze pragneli wspó3dzia3aa z papie?ami w sprawowaniu w3adzy nad ca3ym owiatem katolickim, jak równie? nad schizmatykami, heretykami i poganami, których Kooció3 Katolicki zamierza3 nawrócia. Sacrum Imperium Romanum znaczy po niemiecku Das Heilige Rómische Reich. Wyraz "Reich" owia3a legenda. Pochodzi on od celtyckiego lig, czyli król, i oznacza dzio po niemiecku panstwa wieksze, mocarstwa, imperia. W oredniowieczu mówi1c "Reich" miano na myoli staro?ytne cesarstwo rzymskie lub jego chrzeocijansk1 kontynuacje. Równie? Francja nazywa sie po niemiecku Frankreich, poniewa? wspólnie z Niemcami stanowi3a ongio czeoa "cesarstwa rzymskiego" Franków. Wyraz "Reich" 31czy3 sie z pojeciem cesarza (Kaiser). Innego cesarza ni? rzymski w ogóle sobie w oredniowieczu nie wyobra?ano. Niemniej z up3ywem czasu, daj1c wyraz sytuacji istniej1cej w praktyce, mówiono nieoficjalnie o "Reichu niemieckim" i "cesarzu niemieckim". W 1871 r. niemieckie panstwo narodowe przyje3o te nazwy oficjalnie (Das 15 Deutsche Reich, a na jego czele Deutscher Kaiser). Po polsku wyraz "Reich", ale tylko w odniesieniu do Niemiec, znaczy Rzesza. W3adcy Niemiec nosili pocz1tkowo nazwe królów Franków lub królów niemieckich. W latach 962-1806 wiekszooa z nich koronowa3a sie równie? na "cesarzy rzymskich". Koronacji cesarskiej dokonywa3 zwykle papie? w Rzymie lub innym mieocie w3oskim. W 1508 r. Maksymilian I koronowa3 sie na cesarza po raz pierwszy - za zgod1 papie?a - we Frankfurcie nad Menem. Jego nastepca Karol V by3 ostatnim koronowanym przez papie?a (w Bolonii w 1530 r.). Odt1d ju? wszyscy w3adcy Niemiec byli cesarzami. Poprzednio natomiast niektórzy królowie niemieccy z ró?nych powodów nie osi1gali korony cesarskiej. Wp3yw jednak instytucji "cesarstwa rzymskiego" by3 tak silny, ?e nosili oni w takim wypadku tytu3 "króla rzymskiego". Ten sam tytu3 przys3ugiwa3 równie? póYniej królom wybranym za ?ycia cesarza w celu objecia po nim nastepstwa. Znamienne jest, ?e wraz z przeniesieniem ceremonii koronacji cesarskiej do Niemiec (w XVI w.) utar3o sie okreolenie "Owiete Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego". By3o to wyrazem wzmagania sie owiadomooci narodowej na gruzach oredniowiecznego uniwersalizmu. W praktyce w3adza oredniowiecznych "cesarzy rzymskich" tylko sporadycznie siega3a poza obszar zamieszkany przez Niemców. Niemniej ich uniwersalistyczne roszczenia uwik3a3y ich w liczne zatargi, a przede wszystkim w katastrofalny dla nich'konflikt z papiestwem o prymat w owiecie chrzeocijanskim i przewage w Italii. Omiera cesarza Fryderyka II z pote?nej dynastii Hohenstaufów w 1250 r. zamkne3a okres, w którym ustanowienie uniwersalistycznego chrzeocijanskiego "cesarstwa rzymskiego" mog3o sie wydawaa mo?liwe. Pog3ebiaj1ca sie odt1d s3abooa w3adzy cesarskiej w Niemczech mia3a zatem dwa Yród3a. Z jednej strony przetrwa3 podzia3 plemienny oraz nast1pi3o silne rozdrobnienie feudalne. Z drugiej strony cesarze za3amywali sie nie tyle w walce o umocnienie swej w3adzy w samych Niemczech, ile w walce z papiestwem o panowanie nad owiatem. W rezultacie Owiete Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego pozosta3o do konca bardzo luYnym zwi1zkiem panstw, których liczba przekracza3a niekiedy trzysta, nie 16 licz1c samodzielnych terytoriów rycerskich. Jak uniwersalizm papie?y utrudni3 zjednoczenie Italii, tak uniwersalizm cesarzy uniemo?liwi3 im odegranie w odpowiednim czasie roli dynastii narodowej. Funkcje te spe3ni3a dopiero w XIX w. dynastia sabaudzka we W3oszech - przeciw papie?om, i dynastia Hohenzollernów w Niemczech - przeciw Habsburgom, nosicielom tradycji "cesarstwa rzymskiego" Aczkolwiek zwi1zek panstw niemieckich stawa3 sie z up3ywem czasu coraz luYniejszy, to jednak instytucja cesarstwa przetrwa3a a? do 1806 r., albowiem cieszy3a sie b1dY co b1dY znacznym autorytetem moralnym w Europie, której kultura umys3owa by3a prawie ca3kowicie zale?na od rzymskiego katolicyzmu z jednej, i poganskiej kultury staro?ytnego Rzymu i Grecji z drugiej strony. Dlatego królowie niemieccy nie widzieli powodu, aby wyrzec sie tytu3u cesarzy lub królów "rzymskich". Zmieni3y sie jednak • ich metody. Dynastia Luksemburgów, a nastepnie Habsburgów skupi3y sie prawie wy31cznie na tworzeniu w3asnej potegi rodowej. Znamienne jest przy tym przesuniecie oorodka politycznego na wschód, gdzie na podbitych lub uzale?nionych obszarach obcych powsta3y znacznie wieksze posiad3ooci ni? w nies3ychanie rozdrobnionych Niemczech w3aociwych. Ju? pierwszy z Habsburgów, Rudolf (1273-1291), zdoby3 dla swego rodu Austrie. PóYniej Luksemburgowie w w. XIV uwa?ali Królestwo Czeskie za g3ówn1 podstawe swojej potegi. Zdobyli oni równie? Wegry. Luksemburgowie, Habsburgowie, Hohenzollernowie kierowali kolejno Niemcami w oparciu o terytoria obce. Dynastia Habsburgów zasiada3a na tronie cesarskim - w teorii elekcyjnym, w praktyce dziedzicznym - niezmiennie od 1438 r.2. Mia3a ona rozleg3e posiad3ooci, z których najwa?niejszymi by3o arcyksiestwo austriackie, królestwa Czech i Wegier oraz liczne obszary we W3oszech, ponadto zao odrebna ich ga31Y zasiada3a w latach 1516-1700 na tronie najpote?niejszego wtedy mocarstwa europejskiego; Hiszpanii. Mimo to Habsburgom nie uda3o sie wzmocnia w3adzy cesarskiej i odegraa tej roli w procesie tworzenia niemieckiego panstwa narodowego, która przypad3a w udziale innym dynastiom. Mia3o to przyczyny z3o?one, 2 Ociole bior1c panuj1cy w latach 1438-1439 Albrecht II nie zd1?y3 sie koronowaa na cesarza i wobec tego nosi3 tylko tytu3 "króla rzymskiego". 17 niezale?nie od bardzo silnego oporu w3adców terytorialnych. Tendencje do wzmocnienia w3adzy cesarskiej, zwi1zane czeociowo z budzeniem sie niemieckiej owiadomooci narodowej, wyst1pi3y co prawda na prze3omie XV i XVI w. (okres panowania Maksymiliana I i Karola V), przekreoli3 je jednak wybuch Reformacji, która przy istniej1cym rozbiciu politycznym ani nie zosta3a st3umiona (jak we Francji), ani nie odnios3a ca3kowitego zwyciestwa (jak w Brytanii, Holandii, Skandynawii), lecz doprowadzi3a do roz3amu w istotnej kwestii religii narodowej. O wzmocnieniu w3adzy cesarskiej od czasów Reformacji w ogóle nie mog3o ju? bya mowy. Ponadto niedopuszczenie do zjednoczenia Niemiec by3o od pocz1tku XVI w. sta3ym celem Francji, która toczy3a z powodzeniem liczne wojny zarówno z austriack1 jak i hiszpansk1 lini1 Habsburgów. Pokój westfalski 1648 r. przyniós3 w praktyce zniesienie w3adzy cesarskiej w Niemczech, które sta3y sie w3aociwie ju? tylko pojeciem geograficznym; pokój pirenejski 1659 r. - z3amanie potegi hiszpanskiej; w 1701 r. miejsce Habsburgów na tronie hiszpanskim zaje3a ga31Y francuskiej dynastii Bourbonów. W ten sposób Francja, sprzymierzona raz z Turcj1, raz ze Szwecj1, unicestwi3a mo?liwooa ustanowienia hegemonii Habsburgów w ca3ej Europie. Znamienne jest, ?e znowu fiasko ogólnoeuropejskich d1?en hegemonialnych przynios3o samym Niemcom utrzymanie i pog3ebienie rozbicia terytorialnego. D1?enie do ustanowienia hegemonii rodu Habsburgów - pos3uguj1cych sie do tego celu tradycj1 cesarsk1, ale nie ogl1daj1cych sie na interes samych Niemiec - stanowi3o zsekularyzowan1 wersje dawnego uniwersalizmu cesarzy oredniowiecznych. W przeciwienstwie do innych dynastii Habsburgowie starali sie zbudowaa swoj1 potege nie tyle kosztem w3adców terytorialnych w samych Niemczech, ile przez rozszerzanie swego panowania na liczne i rozleg3e kraje nieniemieckie, pos3uguj1c sie metod1 szczeoliwie zawieranych ma3?enstw, wspieranych zarówno przewag1 finansow1 i zbrojn1, jak i autorytetem cesarskim. W3aociw1 jednak przyczyn1 niespotykanego powodzenia ich polityki dynastycznej by3o poparcie udzielane im przez Kooció3 katolicki, przera?ony postepami Reformacji. Ma3?enstwa bowiem dynastyczne, zawierane ongio powszechnie, rzadko prowadzi3y do 18 trwa3ych zwi1zków miedzy panstwami, chyba ?e by3y w tym zainteresowane wa?ne czynniki spo3eczno-polityczne. Habsburgom ma3?enstwa te przynosi3y zyski trwa3e, poniewa? ich potega rodowa by3a w sensie spo3eczno-politycznym poteg1 kontrreformacji, a jednoczeonie g3ówn1 zapor1 przeciw Turcji. Wyczerpawszy si3y w bezskutecznej walce o ustanowienie swej rodowej, kontrreformacyjnej hegemonii europejskiej w w. XVI i XVII, Habsburgowie musieli nie tylko pogodzia sie z pog3ebieniem rozbicia terytorialnego Rzeszy, lecz tak?e ze wzrostem w jej 3onie konkurencyjnej dynastii Hohenzollernów, która jako protestancka mog3a liczya na poparcie wiekszooci Niemców. Jedna ga31Y Hohenzollernów panowa3a w Brandenburgii dzier?1c godnooa elektorów (czyli w3adców uprawnionych do udzia3u w wyborze cesarza3), inna zao w Prusach Ksi1?ecych, nie nale?1cych do Rzeszy, powsta3ych w rezultacie sekularyzacji panstwa zakonu krzy?ackiego i bed1cych lennem królów polskich. W 1618 r. linia pruska Hohenzollernów wygas3a i ksiestwo to odziedziczyli elektorzy brandenburscy. Korzystaj1c z os3abienia Polski wojnami ze Szwecj1, Hohenzollernowie uzyskali niezale?nooa od niej w traktacie welawsko-bydgoskim 1657 r. W 1701 r. Fryderyk pruski koronowa3 sie na króla. Akt ten stanowi3 wyzwanie rzucone zarówno Polsce, która rozpocze3a w3aonie now1 wojne ze Szwecj1 (Wojna Pó3nocna, 1700-1721 r.), jak i Habsburgom, którzy jednoczeonie, w wyniku zmagan z Francj1, utracili tron hiszpanski. W latach 1741-1745 król pruski Fryderyk II stoczy3 z cesarzow1 Mari1 Teres1 dwie zwycieskie wojny, wydzieraj1c jej Ol1sk. W Wojnie Siedmioletniej (1756-1763) Fryderyk II, 3"Z3ota bulla" cesarza Karola IV z 1356 r. ustali3a liczbe siedmiu elektorów. Byli to: arcybiskupi Kolonii, Moguncji i Trewiru, król Czech, margrabia brandenburski, ksi1?e saski i hrabia-palatyn renski. W 1623 r. Palatynat renski straci3 te godnooa na rzecz Bawarii, ale odzyska3 j1 w 1654 r. W 1692 r. ksiestwem elektorskim sta3 sie ponadto Hanower. W ten sposób liczba elektorów wzros3a do dziewieciu. W 1777 r. spad3a ona do oomiu wskutek unii personalnej Palatynatu i Bawarii. W 1803 r. zniesiono elektoraty duchowne Kolonii i Trewiru, a elektorat moguncki przeniesiono na Ratyzbone. Ponadto godnooa te nadano Badenii, Hesji-Kassel, Salzburgowi (w 1805 r. przeniesiono j1 na Wurzburg) i Wirtembergii. W 1806 r. "Cesarstwo Rzymskie" przesta3o istniea. Nazwe ksiestwa elektorskiego zachowa3a tylko Hesja-Kassel a? do 1866 r. 2* 19 wspomagany przez W. Brytanie, odpar3 koalicje Austrii4, Francji, Rosji i Rzeszy. Tak wiec konflikt miedzy Prusami a Austri1 wybuch3 z wielk1 gwa3townooci1 ju? w po3owie XVIII w., odbieraj1c istnieniu Rzeszy resztki politycznego sensu. W drugiej po3owie XVIII w. Austria, Prusy i Rosja dokona3y rozbioru Polski. Hohenzollernom rozbiór ten przyniós3 zysk szczególnie cenny przez po31czenie Prus Ksi1?ecych z ich posiad3oociami le?1cymi w Rzeszy.. Wkrótce jednak zasz3y w Niemczech ogromne zmiany polityczno-terytorialne w rezultacie wojen z Francj1 rewolucyjn1 i napoleonsk1. W latach 1792-1803 liczba panstw niemieckich spad3a z 289 do 176. Nastepnie w zamian za ziemie wcielone do Francji ksi1?eta niemieccy za zgod1 sejmu Rzeszy otrzymali w 1803 r. odszkodowanie w postaci 112 ksiestw duchownych, drobnych ksi1stewek owieckich i wolnych miast, po czym podporz1dkowali sobie, czyli "zmediatyzowali" resztki samodzielnych i dotychczas tylko cesarzowi podleg3ych (reichsumnittelbar) posiad3ooci rycerskich, których liczba wynosi3a oko3o 1800. W ten sposób Napoleon nieowiadomie przyczyni3 sie do politycznego ujednolicenia Niemiec. Nie obawia3 sie tego, poniewa? ksi1?eta zachodnioniemieccy utworzyli Zwi1zek Renski ca3kowicie oden zale?ny. W tych warunkach cesarz Franciszek II powzi13 dwie prze3omowe decyzje. W 1804 r. koronowa3 sie na cesarza austriackiego, w dwa lata póYniej zao z3o?y3 korone "cesarza rzymskiego". W ten sposób Rzesza przesta3a de facto istniea. Pogrom Prus w 1806 r. spowodowa3 utrate przez nie posiad3ooci zachodnioniemieckich na rzecz nowo utworzonego Królestwa Westfalii (z bratem Napoleona Hieronimem na czele) oraz ziem zabranych Polsce w drugim i trzecim jej rozbiorze na rzecz Ksiestwa Warszawskiego. Z ziem polskich pozosta3y im tylko dawne Prusy Królewskie (czyli Warmia i Pomorze Gdanskie), ale bez Gdanska i Torunia. Utraci3y natomiast Warszawe i Poznan. 4 Okreolenie "Austria" nie jest tu geograficznie ocis3e. Cesarstwo austriackie powsta3o bowiem dopiero w 1804 r. Niemniej ju? w XV w. utar3o sie nazywanie Austri1 ca3ej monarchii Habsburgów ze stolic1 w Wiedniu. Wszyscy cz3onkowie tej dynastii, równie? niepanuj1cy, nosili tytu3 arcyksi1?1t austriackich {Erzherzóge). Tytu3 ten, ustanowiony w 1453 r., nie przys3ugiwa3 ?adnemu innemu z ksi1?1t niemieckich. 20 Zwyciestwa napoleonskie przyspieszy3y proces, który zarysowa3 sie ju? w XVIII w., mianowicie podzia3 wp3ywów w Niemczech miedzy dwa mocarstwa: Austrie i Prusy. Na Kongresie Wiedenskim w 1815 r. nie wznowiono ani "cesarstwa rzymskiego", ani panstewek zlikwidowanych w 1803 r. Utworzono natomiast bardzo luYny zwi1zek 41 panstw niemieckich pod nazw1 Zwi1zku Niemieckiego (Der Deutsche Bund), w którym przewodnictwo obje3a Austria5. Prusy wysz3y z zawieruchy napo 5 Wed3ug stanu z 7 lipca 1817 r. Zwi1zek Niemiecki sk3ada3 sie z nastepuj1cych panstw: Cesarstwo Austriackie; piea królestw: Bawaria, Hanower, Prusy, Saksonia i Wirtembergia; ksiestwo elektorskie (Kurfurstentum) Hesja-Kassel; siedem wielkich ksiestw (Grossherzogtumer): Badenia, Hesja-Darmstadt, Luksemburg, Meklemburgia-Schwerin, Meklemburgia-Strelitz, Saksonia-Weimar-Eisenach oraz Oldenburg; dziesiea ksiestw typu Herzog-tum: Holsztyn-Lauenburg, Brunszwik, Nassau, Saksonia-Gotha-Altenburg, Saksonia-Koburg-SaalfeId, Saksonia-Meiningen, Saksonia-Hildburghausen, Anhalt-Dessau, Anhalt-Bernburg, Anhalt-Kóthen; dwanaocie ksiestw typu Furstentum: Schwarzburg-Sondershausen, Schwarzburg-Rudolstadt, Hohenzollern-Hechingen, Hohenzollern-Sigmaringen, 'Liechtenstein, Waldeck, Reuss-Greiz, Reuss-Schleiz, Reuss-Ebersdorf, Reuss-Lobenstein, Lippe oraz Schaumburg-Lippe; hrabstwo (Landgrafentum) Hesja-Homburg; cztery wolne miasta: Brema, Frankfurt nad-Menem, Hamburg i Lubeka. Ta liczba 41 panstw niemieckich spad3a do 33 w chwili wybuchu wojny austriacko-pruskiej w 1866 r. Mianowicie wskutek kolejnego wygasania ga3ezi dynastii Reuss powsta3o w 1848 r. ksiestwo Reuss linii m3odszej na miejsce dotychczasowych trzech ksiestw: Reuss-Schleiz, Reuss-Ebersdorf, Reuss-Lobenstein. Reuss-Greiz nazywa3 sie odt1d Reuss starszej linii. W 1825 r. wygas3a dynastia w Saksonii-Gotha-Altenburg, które podzielono miedzy inne panstwa saskie, dokonuj1c jednoczeonie wymiany terytoriów. W 1863 r. z tych samych powodów powsta3o 31czne ksiestwo Anhalt na miejsce dotychczasowych trzech ksiestw o tej nazwie. Oba ksiestwa Hohenzollern po31czy3y sie w 1849 r. z Prusami po abdykacji tamtejszych ksi1?1t. W 1866 r. hrabstwo Hesja-Homburg zosta3o po31czone drog1 dziedziczenia z Hesj1-Darmstadt. Widaa z tego, jak losy rodzinne dynastii s3u?y3y panuj1cym tendencjom historycznym: w epoce feudalnej - terytorialnemu rozbiciu, w XIX w. - zjednoczeniu. Po wojnie austriacko-pruskiej 1866 r. piea panstw wcielono do Prus. By3y to: królestwo Hanoweru, ksiestwo elektorskie Hesja-Kassel, ksiestwo Holsztyn-Lauenburg wraz z nale?1cym uprzednio do Danii Szlezwikiem, ksiestwo Nassau oraz wolne miasto Frankfurt. W ten sposób liczba panstw niemieckich spad3a do 28. Z tego 21 panstw pó3nocnoniemieckich utworzy3o Zwi1zek Pó3nocnoniemiecki. W 1871 r. powsta3a Rzesza Niemiecka, obejmuj1ca panstwa Zwi1zku Pó3nocnoniemieckiego oraz cztery dalsze panstwa: Badenie, Bawarie, Hesje-Darmstadt i Wirtembergie. Rzesza Niemiecka sk3ada3a sie zatem z 25 panstw zwi1zkowych. Poza jej ramami pozosta3y trzy panstwa by3ego Zwi1zku Niemieckiego: Austria, Liechtenstein i Luksemburg. Liechtenstein by3 w latach 1852-1919 po31czony uni1 celn1 z Austri1, od tego zao czasu reprezentuje go na zewn1trz Szwajcaria. Luksemburg by3 w latach 1815-1890 po31czony uni1 personaln1 z Holandi1, na podstawie zao traktatu z 11 maja 1867 r. miedzy Francj1, W. Brytani1, Austri1, Prusami i Rosj1 uznano go za kraj neutralny. Podzia3 Rzeszy Niemieckiej na 25 panstw zwi1zkowych zredukowano do- 21 leonskiej z najwiekszymi zyskami. Nie oddano im wprawdzie wszystkich ziem polskich zagarnietych uprzednio (w stosunku do stanu z lat 1795-1807 utraci3y m. in. Warszawe), gdy? zagarn13 je car rosyjski tworz1c pod swoim ber3em Królestwo Polskie (czyli tzw. Kongresówke), ale otrzyma3y Gdansk i Torun oraz czeoa by3ego Ksiestwa Warszawskiego, któr1 nazwano Wielkim Ksiestwem Poznanskim. Ponadto przyznano Prusom czeoa Saksonii i wielkie obszary na zachodzie: Westfalie i Nadrenie. Te wielkie nabytki w Niemczech, a utrata Warszawy na rzecz Rosji, poci1gne3y wa?ne skutki: w stosunku do wielonarodowego Cesarstwa Austriackiego Prusy sta3y sie mocarstwem prawie ca3kowicie niemieckim. Sprawa zjednoczenia w okresie Wiosny Ludów Wbrew pozorom rywalizacja prusko-austriacka zaznaczyła się w w. XIX słabiej niż w wieku poprzednim. Rozgrywki gabinetowe i dynastyczne straciły bowiem na znaczeniu wobec wyłonienia się prądów nacjonalistycznych, liberalnych i demokratycznych, których nacisk skłaniał dynastie do solidarności. Przetrwała ona nawet próbę Wiosny Ludów 1848/1849 r., gdy sprawa zjednoczenia Niemiec, pod naciskiem zarówno mas ludowych, jak i mieszczaństwa, wysunęła się na czoło zagadnień politycznych. Niemieckie Zgromadzenie Narodowe, zebrane we Frankfurcie nad Menem, stanęło wobec wyboru o epokowym znaczeniu: czy Niemcy mają być zjednoczone pod berłem Habs- piero po I wojnie światowej. Dotychczasowe państwa związkowe (Bundesstaaten) otrzymały nazwę krajów (Ldnder). Ustawą z 1 maja 1920 r. połączono księstwa Saksonia-Weimar-Eisenach, Saksonia-Meiningen, Saksonia-Altenburg, Saksonia-Gotha, Reuss linii starszej, Reuss linii młodszej, Schwarzburg-Rudolstadt i Schwarzburg-Sondershausen - tworząc z nich Turyngię, 1 lipca 1920 r. Saksonia-Koburg, połączona uprzednio unią personalną z Saksonia-Gotha, połączyła się z Bawarią, 1 kwietnia 1929 r. wcielono kraj Waldeck do Prus. W ten sposób liczba krajów spadła do 17. Po objęciu władzy przez Hitlera spadła ona do 15 wskutek połączenia obu Meklemburgii - 1 stycznia 1934 r. oraz przyłączenia Lubeki do Prus - 1 kwietnia 1937 r. Nie znosząc formalnie administracji krajowej, Hitler ograniczył jej kompetencje przekazując realną władzę szefom okręgów partyjnych. Okręgi takie, których liczba wynosiła 32, nazywały się Gau. Hitlerowski podział administracyjny zadał ostateczny cios pozostałościom feudalizmu w ustroju terytorialnym Niemiec. 22 burgów, czy Hohenzollernów i jaki powinien być stosunek niemieckiego państwa narodowego do Cesarstwa Austriackiego. Początkowo starano się wybrać drogę kompromisową powołując arcyksięcia Jana Habsburga na "administratora Rzeszy" (Reichsuerweser), ale nie rozwiązało to istoty problemu. Zgromadzenie Narodowe stanęło na stanowisku, że do Rzeszy powinny należeć wszystkie kraje Związku Niemieckiego, a więc również część monarchii Habsburgów: Austria i Czechy. Poszło ono nawet dalej po tej drodze postanawiając wcielenie do Rzeszy części Królestwa Pruskiego, nie należących do Związku Niemieckiego, a mianowicie dawnych Prus Książęcych (Wschodnich) i Prus Królewskich (Zachodnich) oraz większej części Wielkiego Księstwa Poznańskiego jak również należącego do Danii Szlezwiku. Zgromadzenie Narodowe nie rozstrzygnęło jednak losu większości ziem habsburskich, zamieszkanych przez Węgrów, Chorwatów, Polaków, Włochów i innych. Włączenie całej monarchii Habsburgów do Rzeszy nie wchodziło w rachubę, gdyż stanowiłoby to dla dopiero się tworzącego niemieckiego państwa narodowego nieznośny balast. Toteż program "wielkoniemiecki", na którego gruncie stanęło początkowo Zgromadzenie Narodowe, godził w praktyce w samą monarchię habsburską wzmagając groźbę jej rozpadu. Klęskę programu "wielkoniemieckiego" przesądził zresztą sam rząd austriacki odnosząc się wrogo do frankfurckiego Zgromadzenia Narodowego i przystępując na własną rękę do zbrojnego tłumienia ruchów narodowych i rewolucyjnych w Czechach, w Galicji, we Włoszech, na Węgrzech, a nawet w Wiedniu. Toteż w ciągu kilku miesięcy szala przeważyła się na rzecz programu "małoniemieckiego", tzn. Niemiec bez Austrii. Konstytucja uchwalona przez frankfurckie Zgromadzenie Narodowe 23 marca 1849 r. przewidywała ustanowienie cesarza Niemców (Kaiser der Dei(Tschen), którym miał zostać król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Ten jednak korony nie przyjął, wychodząc z założenia, że oznaczałoby to uznanie zasady pochodzenia władzy od narodu. Wiosna Ludów zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ bogatsze mieszczaństwo i chłopstwo przelękło się ruchów zmierza 23 l. Część monarchii Habsburgów należąca do Związku Niemieckiego 2 Część kro- , lestwa Prus należąca do Związku Niemieckiego, 3. Królestwo Hanoweru 4. Kró-| lestwo Bawarii. 5. Królestwo Saksonii, 6. Królestwo Wirtembergii, 7 wielkie Księstwo i Badenii, 8. Wielkie Księstwo Hesji-Darmstadt, 9. Wolne Miasto Frankfurt, 10. KsięStwo Elektorskip Hesii-Kassel- 11- Księstwu NaSKan 12 Hrab-rtwo Hpsli-Hnmhurff i Wiku 19 Księstwo Anhalt 20. Księstwo Schwarzburg-Sondershausen, 21. Księstwo Schwarzburg-Rudolstadt 22 Wielkie Księstwo Meklemburgii-Schwerm, 23. Wielkie Księstwo Meklemburgii-Strelitz, 24. Wolne Miasto Hamburg, 25. Wolne Miasto Brema, 26. Wolne Miasto Lubeka, 27. Księstwo Holsztynu-Lauenburga, 23. Księstwo Liechtenstein, •29 Księstwo Reuss linii starszej. 30. Księstwo Reuss linii młodszej, 31. Cztery jących do przewrotu społecznego i poparło feudalne rządy. Niemniej przez jakiś czas wydawało się, że w sprawie samego zjednoczenia narodowego dokona się pewien postęp. Korzystając z powszechnego wołania o zjednoczenie, król pruski za radą -Josefa Marii von Radowitza zaproponował utworzenie Rzeszy pod własną egidą. Wstępem do tego miała być unia trzech królestw: Prus, Saksonii i Hanoweru, zawarta 26 maja 1849 r. W marcu 1850 r. zebrał się w Erfurcie parlament unijny wybrany na antydemokratycznej zasadzie podziału wyborców na trzy klasy. Ewentualna "małoniemiecka" Rzesza według projektu Radowitza miała zawrzeć luźniejszy związek z Cesarstwem Austriackim. Austria jednak odniosła się do tego projektu zdecydowanie wrogo i wywarła odpowiedni nacisk na pozostałe rządy. Już w październiku 1849 r. Hanower i Saksonia wystąpiły z unii erfurckiej, tak że objęła ona tylko Prusy i 25 mniejszych państewek na ogólną liczbę istniejących wtedy 36 państw Związku Niemieckiego. Napięcie, między Austrią a Prusami zaostrzyło się jeszcze bardziej na tle sprawy Holsztynu i Hesji-Kassel, tak że wojna wydawała się nieunikniona. Rada Związku Niemieckiego - mimo nieobecności wielu państw z Prusami włącznie - uchwaliła 25 października 1850 r. pod naciskiem Austrii udzielenie zbrojnej pomocy królowi duńskiemu w celu przywrócenia jego władzy w Holsztynie. Następnego dnia powzięto takie samo postanowienie na rzecz księcia Hesji-Kassel. Do Hesji wkroczyły z jednej strony wojska austriackie i bawarskie, z drugiej - pruskie, przy czym doszło do wymiany strzałów. Po stronie Austrii stanęła jednak Rosja, która już poprzednio pomogła jej w stłumieniu powstania węgierskiego. W obliczu groźby wojny z tymi dwoma mocarstwami Prusy podpisały 29 listopada 1850 r. ugodę w Ołomuńcu, ustępując we wszystkich spornych kwestiach: unii erfurckiej,. Holsztynu i Hesji-Kassel. Aczkolwiek przez kilkanaście następnych lat rząd pruski wiernie wykonywał -tę umowę, to jednak starcie "hańby ołomunieckiej" stało się wnet hasłem jednoczącym nacjonalistów niemieckich z tymi czynnikami, które pragnęły wzmocnienia Prus siłą militarną. 26 Związek Celny i program "małoniemiecki" @ Po stłumieniu rewolucji 1848/1849 r. i upokorzeniu Prus w Ołomuńcu okazało się, że sprawa zjednoczenia Niemiec nie posunęła się ani kroku naprzód. Przez, dalszych 15 lat w Związku Niemieckim dominowała Austria, dbając o zachowanie tej pozycji, tępiąc na spółkę z Prusami i innymi reakcyjnymi rządami nacjonalistów, liberałów i demokratów. Rozbicie polityczne Niemiec było dla Habsburgów sytuacją najlepszą z możliwych, albowiem pozwalało unikać wyboru między ewentualnym niemieckim państwem narodowym a dalszym istnieniem wielonarodowego Cesarstwa Austriackiego; z drugiej zaś strony - unikać konfliktu z potężnymi Prusami. Oczywiste jest, że na zjednoczenie Niemiec pod berłem Habsburgów nie zgodziłyby się inne mocarstwa europejskie: Francja, Rosja i W. Brytania, gdyż powstałaby w ten sposób potęga nie mająca sobie równej w świecie. Utrzymanie rozbicia politycznego Niemiec leżało więc nie tylko w zamiarach Habsburgów, lecz ewentualna próba zjednoczenia przez nich Niemiec spełzłaby na niczym z powodu opozycji Prus i mocarstw europejskich. Próba taka nie została zresztą w ogóle podjęta. Nierealność programu "wielkoniemieckiego" ujawniła się ze szczególną wyrazistością na płaszczyźnie gospodarczej. Zjednoczenie Niemiec w dziedzinie gospodarczej stało się po klęsce Wiosny Ludów głównym żądaniem mieszczaństwa. Poprzednio program zjednoczeniowy był bardziej demokratyczny i liberalny w sensie politycznym, mieszczaństwo domagało się wtedy nie tylko utworzenia jednolitego rynku narodowego, lecz "także władzy w państwie narodowym. Natomiast w okresie szalejącej reakcji po Wiośnie Ludów, przeraziwszy się ponadto możliwości rewolucji ludowej, mieszczaństwo zdecydowało się na współpracę z panującymi rządami, aby zapewnić sobie przynajmniej swobodę działalności gospodarczej i doprowadzić do zjednoczenia Niemiec w tej dziedzinie. Sprawa ta miała dla gospodarki niemieckiej ogromne znaczenie. Jeszcze w momencie tworzenia Rzeszy w 1871 r. obowiązywało w niej siedem różnych systemów monetarnych i działały 32 banki uprawnione do emisji banknotów. Obok różnorodności walut dawało się we znaki niesłychane zamieszanie w systemie miar, wag i poczty. 27 Linie kolejowe, przyczyniające się wydatnie do zbliżenia między Niemcami, poddanymi różnych władców, były jednak budowane bezplanowo i znajdowały się częściowo w ręku prywatnym, częściowo zaś poszczególnych państw. W sądownictwie obowiązywało 18 różnych systemów proceduralnych. Migracja z kraju do kraju była utrudniona przepisami policyjnymi, których samowola zadawała dotkliwe straty działalności handlowej. Za granicą handel niemiecki był narażony na samowolę obcą wskutek braku opieki konsularnej. Przezorny Hamburg płacił roczny trybut, aby się zabezpieczyć przed piractwem u brzegów Afryki Północnej. Nacisk mieszczaństwa na rządy w kierunku zjednoczenia gospodarczego wychodził na korzyść Prus, gdyż unię było najłatwiej osiągnąć przez połączenie z nimi mniejszych jednostek celnych. Już cd r. 1834 większość państw niemieckich tworzyła Związek Celny (Zollverein), w którym Prusy - wobec nieobecności Austrii - miały całkowitą przewagę 6. Ale to właśnie odpowiadało życzeniom mieszczaństwa, gdyż przewaga pruska zapewniała trwałość unii celnej. Mieszczaństwo nie życzyło sobie udziału Austrii, ponieważ w tym wypadku Związek Celny stałby się areną rywalizacji prusko-austriackiej i mógłby się łatwo rozpaść. Zasadniczy konflikt między Austrią a Prusami o prymat w Niemczech rozegrał się w latach sześćdziesiątych na płaszczyźnie zarówno gospodarczej, jak i politycznej. Przyczyną tego konfliktu było wzmożone parcie mieszczaństwa w kierunku realizacji zjednoczenia Niemiec w myśl programu "małoniemiec-kiego", czyli bez Austrii, a pod przewodnictwem Prus. Wtedy właśnie, po Wiośnie Ludów, w pięćdziesiątych i sześćdziesiątych latach XIX w., wytworzyła się ideologia nacjonalistyczna, która ukształtowała umysłowość niemiecką aż do czasów dzisiejszych. Niemcy epoki Goethego (zm. 1832 r.) i Niemcy drugiej połowy XIX w. to światopoglądowo dwa różne narody. Świat 6 Według stanu z l stycznia 1854 r., poza Związkiem Celnym pozostały tylko Austria, Liechtenstein, Meklemburgia-Schwerin, Meklemburgia-Stre-litz, Holsztyn i trzy miasta hanzeatyckie: Brema, Hamburg i Lubeka. Obie Meklemburgie, Holsztyn i Lubeka przystąpiły do Związku Celnego z chwilą utworzenia Związku Północnoniemieckiego, natomiast Brema i Hamburg dopiero w 1888 r. 28 się później wielokrotnie zdumiewał, co się stało z dawnym narodem "poetów i filozofów". Przyczyną tego przewrotu umysłowego był zbieg kilku okoliczności. Poczynając od lat czterdziestych Niemcy zaczęły się szybko uprzemysławiać, czemu towarzyszył wzrost nowej warstwy mieszczaństwa. Sprawą dla tego mieszczaństwa naglącą było zjednoczenie Niemiec. Brak państwa narodowego w czasie, gdy prawie wszystkie inne narody je posiadały, stał się dla Niemców źródłem kompleksu niższości, zawiści i nienawiści do innych. Myśli i marzenia o państwie narodowym wyparły z umysłów niemieckich inne ideały. Nastroje te w swej intensywności byłyby porównywalne z ruchem niepodległościowym Polaków, ale różniły się zasadniczo co do skutków. Niemcy nie musieli walczyć z obcym, najeźdźcą, a drogę do zjednoczenia widzieli w przyłączeniu całych Niemiec do potężnych Prus. Nienawiść ich obracała się przeciwko tym wszystkim w Niemczech i poza Niemcami, którzy sprzeciwiali się ekspansji pruskiej i hamowali w ten sposób zjednoczenie Niemiec. Na tym tle wytworzył się wśród mieszczaństwa niemieckiego dawniej nieznany, a do dziś żywy, kult Prus i dynastii Hohenzollernów, który przybrał niesłychane, irracjonalne rozmiary. Kult ten rozwinęła i ugruntowała historiografia niemiecka, a szczególnie dwaj wybitni historycy: Johann Gustav Droysen (zm. 1884 r.) i Heinrich von Treitschke (zm. 1896 r.), jak również powieściopisarz Gustav Freytag (zm. 1895 r.). Usiłowali oni dowieść, że dynastia Hohenzollernów od samego początku służyła sprawie zjednoczenia narodowego, gloryfikowali jej rzekomą dalekowzroczność polityczną, poświęcenie dla państwa, pracowitość i systematyczność. Łączyło się to, szczególnie u Treitsch-kego, z gwałtownym i jednostronnym potępieniem Austrii i innych państw niemieckich, które stały na przeszkodzie zjednoczeniu Niemiec, czyli innymi słowy ekspansji pruskiej. Przemilczano fakt, że Hohenzollernowie prowadzili politykę tak samo dynastyczną jak inni władcy, z tym tylko że rozporządzali państwem większym, czyli z natury rzeczy bardziej predestynowanym do zdobycia hegemonii w Niemczech niż władcy drobniejszych państewek. Przy takiej koncepcji zjednoczenia kult Prus musiał oznaczać kult przemocy i siły militarnej. Treitschke 29 stwierdzał wielokrotnie, że istotą państwa jest siła i że wszelkie wielkie dzieła, a więc również zjednoczenie narodowe, muszą być dokonane przemocą. Wpływ Treitschkego, który był wybitnym stylistą, był przez dziesiątki lat ogromny. Niemcy uczyli się od niego kultu przemocy i bezgranicznej pogardy dla słabszych, nienawiści do Austrii i drobnych dynastii niemieckich, a całkowitego poddaństwa wobec Hohenzollernów. Treitschke' zakorzenił też w Niemczech pogardę i nienawiść do Francji i Anglii. Koncepcje historyczne były wtedy najściślej związane z programami politycznymi. W latach sześćdziesiątych dużego rozgłosu nabrała dyskusja między dwoma historykami Heinrichem. von Sybel (zm. 1895 r.) a Juliusem Fickerem (zm. 1902 r.) na temat roli cesarstwa średniowiecznego. Sybel postawił tezę, że uniwersalizm cesarstwa stanął na przeszkodzie utworzeniu niemieckiego państwa narodowego, a zaangażowanie cesarzy w walkę z papiestwem utrudniło ekspansję niemiecką na wschód, która stanowiła rzekomo misję dziejową niemczyzny. Tezy Sybela, potępiające uniwersalizm cesarski i katolicki, ujawniły też inny jeszcze kompleks Niemców, który wzmógł się znacznie kilkadziesiąt lat później, mianowicie ubolewanie nad brakiem ekspansji kolonialnej na wzór innych narodów europejskich. Sybel wskazał, że dla Niemiec tereny ekspansji kolonialnej leżały na wschodzie Europy. Oznaczało to znowu uznanie dla Prus, które wyrosły na ziemiach obcoplemiennych. Tezy Sybela odnoszące się do cesarstwa średniowiecznego wiązały się z powszechnym wśród nacjonalistów przekonaniem, wyrażonym z wielką mocą przez Treitschkego, że Habsburgowie byli dynastią antynarodową, dbającą tylko o swoją potęgę rodową i służącą interesom katolickiej kontrreformacji. W ten sposób niechęć do Austrii i Habsburgów pogłębiała antykatolickie nastawienie nacjonalizmu niemieckiego. Podział wyznaniowy Niemców Podział wyznaniowy Niemców, sięgający wieku XVI, był jedną z głównych przeszkód na drodze do ich narodowej inte- 30 gracji. Protestantyzm jest pojęciem zbiorczym, obejmującym wiele niekatolickich wyznań chrześcijańskich, w Niemczech jednak całkowitą przewagę mieli luteranie, czyli ewangelicy. Główną przyczyną powodzenia społecznego i trwałości prote- -stantyzmu była nie jego treść ściśle teologiczna, na czym większość ludzi nigdy się nie znała, lecz podważenie lub nawet eliminacja duchowieństwa. Zdaniem protestantów kapłan nie jesi koniecznym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem, warunkiem zaś zbawienia nie jest udział w sakramentach udzielanych przez Kościół, lecz - według Lutra - silna wiara w zasługi Chrystusa opisane w Ewangeliach. Tym samym protestanci mogli się uwolnić od duchowej i materialnej zależności od duchowieństwa, które w Kościołach protestanckich zajmuje się prawie wyłącznie kaznodziejstwem w celu umoralnienia ludzi, podczas gdy w katolicyzmie jego głównym zadaniem jest udzielanie sakramentów. Istotne znaczenie miało zastąpienie łaciny przez języki narodowe w liturgii, co odarło ją z tajemniczości. Było to najważniejszą przyczyną, dla której protestantyzm zwyciężył w krajach germańskich i (początkowo) na Węgrzech, nie przyjął się zaś w krajach romańskich, których języki wywodziły się z łaciny. Kultywując języki narodowe oraz - w przypadku luteranizmu i an-glikanizmu - umacniając państwo kosztem Kościoła, protestantyzm stałsię ważnym czynnikiem rozwoju nacjonalizmu. Wyznanie luterańskie stanowiło najmniej radykalną formę protestantyzmu. Stało się tak dlatego, że prócz mieszczaństwa, skłaniającego się do radykalnego antyklerykalizmu, naczelną rolę w rozwoju protestantyzmu niemieckiego odegrali władcy terytorialni, dążący nie tylko do zaboru dóbr kościelnych, lecz także do objęcia władzy w nowym Kościele. W swym antyklerykalizmie, czyli innymi słowy w krytyce dogmatyki religijnej, Luter był stosunkowo (np. w porównaniu z Kalwinem) umiarkowany, wierząc: w rzeczywiste przeistoczenie chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. W rezultacie, choć o zbawieniu decyduje według niego; wiara, to jednak wierni powinni przyjmować sakrament ciała i krwi Chrystusa, a nawet spowiadać się z grzechów, choć nie indywidualnie przed kapłanem, lecz zbiorowo. W ten sposób, nauka Lutra umożliwiła zachowanie organizacji kościelnej, choć 3ł. znacznie słabszej niż katolicka. Na jej czele stali poszczególni władcy świeccy, regulujący stosunki kościelne w swoich państwach według własnego uznania. Uwolniwszy ludzi od zależności od papieża i hierarchii kościelnej - co w w. XVI oznaczało duży postęp - luteranizm poważnie umocnił władzę książąt. Jednym z głównych zadań mianowanego przez książąt kleru ewangelickiego, czyli pastorów, było głoszenie zasług i cnót władcy oraz wzywanie wiernych do ślepego mu posłuszeństwa. Prawdziwym curiosum był fakt, że ewangelicy nawet władców katolickich musieli uważać za głowy swoich Kościołów. Natomiast Kościół katolicki, choć najczęściej współpracował z tzw. prawowitą władzą i uważał książąt za ustanowionych przez Boga, to jednak na pierwszym miejscu stawiał posłuszeństwo wobec własnej hierarchii z jej ponadnarodową głową, czyli papieżem, na czele. W rezultacie katolicy byli dla władców protestanckich mniej wygodnymi poddanymi niż protestanci dla władców katolickich. W XIX w. katolikami byli tylko władcy Austrii, Bawarii, królestwa saskiego i Liechtensteinu. Protestancka stała się też większość wolnego rycerstwa, uwalniając się od uciążliwych danin na rzecz Kościoła katolickiego, jak również prawie całe mieszczaństwo jako bardziej postępowa część społeczeństwa. Poparcie udzielone protestantyzmowi przez prawie całe mieszczaństwo i większość władców terytorialnych zapewniło jego prze-wagę w Niemczech, tak że katolicka pozostała tylko Ys Niemców (bez Austrii), i to głównie ludności wiejskiej w Niemczech południowych i zachodnich. Pokój religijny w Augsburgu w 1555 r. ustalił słynną zasadę cuius regio eius religio, czyli że o wyznaniu ludności decydowali władcy. Pociągało to nieco inne ukształtowanie się stosunków wyznaniowych, niżby to wynikało z samych interesów społecznych. Co prawda prawie całe mieszczaństwo w państwach protestanckich i w wolnych miastach-pozostało protestanckie, ale część miast podlegających władcom katolickim np. Kolonia lub Monachium) musiała pozostać przy katolicyzmie. Z drugiej strony szlachta i chłopi w państwach podlegających władcom protestanckim musieli porzucić katolicyzm. Sytuacja ustalona w augsburskim pokoju religijnym uległa później poważnym zmianom w czasie Wojny Trzydziestoletniej (1618-1648), będącej przede wszystkim wojną religijną, oraz 32 w rezultacie przeobrażeń terytorialnych w okresie napoleońskim. Wiele obszarów katolickich znalazło się w granicach państw protestanckich (wcielenie Nadrenii i Westfalii do Prus) i na odwrót. Toteż w XIX w. kwestia współżycia protestantów z katolikami jeszcze bardziej się zaostrzyła, powodując szczególne napięcie w państwie pruskim. Spośród państw protestanckich najwięcej katolików było w Prusach (w 1890 r. - 34%), w Hesji-Darmstadt (30%) i w Wirtembergii (30%). Poważnym problemem dla Prus był fakt, że katolicy mieszkali prawie wyłącznie w kilku prowincjach wschodnich, zaludnionych w większości przez Polaków, oraz w prowincjach zachodnich, gdzie silna była opozycja mieszczańska przeciw rządom junkierskim. W Nadrenii było katolików 71'%, w Poznańskiem - 66%, na Śląsku - 53%, w Westfalii - 5P/0, w Prusach Zachodnich - 50%. Upośledzenie katolików było najostrzejsze w miastach hanzeatyckich (Brema, Hamburg i Lubeka) i w niektórych drobnych księstwach, np. w Meklemburgii, gdzie ich zresztą było bardzo niewielu. Jedynymi państwami w Rzeszy Niemieckiej z przewagą katolików była Bawaria (71%) i Badenia (62%). Niemniej w Baderii protestanci, skupieni prawie wyłącznie w miastach, stanowili element przeważający gospodarczo i politycznie, tak że państwem wyraźnie katolickim była tylko Bawaria, gdzie znów upośledzeni byli protestanci. Aczkolwiek władcy katoliccy, inaczej niż ewangelicy, w teorii nie byli głowami swoich Kościołów, to jednak w praktyce udawało im się z reguły prawie całkowite podporządkowanie hierarchii kościelnej i wyzyskiwanie jej do celów dynastyczno-państwo-wych (Staatskirchentum). Prowadziło to do wzmożenia odwiecznych tarć między władcami a Kościołem katolickim na tle zakresu władzy papieży, którzy ze swej strony uważali - przynajmniej w teorii - że wszelka władza świecka winna służyć realizacji celów kościelnych. St^d, gdy w 1870 r. ustanowiono dogmat o nieomylności papieży w kwestiach wiary i obyczajów, katolicka Bawaria zaprotestowała szczególnie ostro i jej rząd usiłował przeszkodzić ogłoszeniu tego dogmatu na swoim terytorium. Mimo tych najdawniejszych czasów sięgających tarć między władzą świecką a katolicką władzą duchowną - obie współdzia- 3 Historia Rzeszy Niemieckiej 33 lały ściśle w obronie istniejącego porządku społecznego i panującej wiary katolickiej. Wpływ władców na mianowanie dygnitarzy kościelnych był bardzo duży. Formalny konkordat zawarła z papieżem w XIX w. tylko Bawaria w 1817 r. Udzielał on królowi bawarskiemu prawa mianowania biskupów. Władcom protestanckim Kościół katolicki przyznawał teoretycznie tylko uprawnienia negatywne przy mianowaniu biskupów, tzn. prawo odrzucania kandydatów niemiłych. W praktyce jednak wpływ władzy państwowej był wszędzie decydujący 7. Antagonizm między protestantami a katolikami był jeszcze w XIX, a nawet XX w. bardzo ostry. Protestanci uważali, że dogmatyka i przepisy kościelne ograniczają wolność myśli katolików, a katolicka liturgia hołduje zabobonom; sądzili, że katolicyzm stoi na przeszkodzie wewnętrznej religijności, albowiem odpuszczenie grzechów i zbawienie duszy uzależnia od formalistycz- 7 Dawna katolicka organizacja kościelna w Niemczech upadła w okresie napoleońskim i powstała od nowa dopiero po Kongresie Wiedeńskim (Austrię pomijamy). Na mocy konkordatu między Bawarią a Stolicą Apostolską w 1817 r. utworzono metropolię w Monachium i Freisingu, której podlegały biskupstwa Augsburga, Passawy i Ratyzbony, oraz metropolię w Bambergu, której podlegały biskupstwa Eichstattu, Spiry i Wurzburga. Na mocy bulli cyrkumskrypcyjnej (tzn. zakreślającej granice diecezji) Pro-vida solersąue w 1821 r. utworzono Prowincję Kościelną Górnego Renu. Składała się ona z metropolii w Fryburgu (Badenia) i czterech biskupstw: Rottenburga dla Wirtembergii, Moguncji dla Hesji-Darmstadt, Fuldy dla Hesji-Kasyel oraz Limburga dla Nassau i Frankfurtu. Bulla cyrkumskryp-cyjna Impensa Romanorum Pontificum z 1824 r. utrzymała na terenie Królestwa Hanowerskiego dwa dotychczasowe niezależne biskupstwa: Osna-brucku i Hildesheimu. Stosunki kościelne w Prusach uregulowała bulla cyrkumskrypcyjna De salute animarum w 1821 r. Przywróciła ona dawne arcybiskupstwo kolońskie, podporządkowując mu biskupstwa Trewiru, Miinster i Paderborn. Arcybiskupstwo gnieźnieńskie i biskupstwo poznańskie połączono w metropolię gnieźnieńską ł poznańską. Podlegało jej biskupstwo chełmińskie z siedzibą w Pelplinie. W Prusach Wschodnich utrzymano samodzielne biskupstwo warmińskie z siedzibą w Fromborku, podobnie jak na Śląsku księstwo-biskupstwo wrocławskie. W Alzacji i Lotaryngii, wcielonych do Niemiec w 1871 r., istniały samodzielne biskupstwa Strasburga i Metzu. Na pozostałych obszarach Niemiec panowała tymczasowa administracja kościelna pod nazwą prefektur lub wikariatów apostolskich. Berlin podlegał delegaturze księstwa-biskupstwa wrocławskiego. Zmiany ustroju kościelnego w Niemczech nastąpiły dopiero po I wojnie światowej (por. s. 369). Brak jedności politycznej spowodował, że Niemcy nigdy nie miały prymasa. Pierwszy zjazd biskupów niemieckich odbył się w czasie Wiosny Ludów w 1848 r. w Wurzburgu. Później tego zaniechano i dopiero po utworzeniu Rzeszy biskupi - z wyjątkiem bawarskich - odbywali poczynając od 1873 r. wspólne konferencje w Fałdzie u grobu apostoła Niemiec, św. Bonifacego. Natomiast episkopat bawarski obradował w Freisingu. Do bliższej współpracy obu tych konferencji doszło dopiero po I wojnie światowej. 34 nych praktyk. Z kolei katolicy uważali protestantów za heretyków,. twierdzili, że protestantyzm nie przynagla do dobrych uczynków, ponieważ kładzie wyłączny nacisk na wiarę wewnętrzną (Luter) lub na predestynację (Kalwin), wreszcie kwestionowali również wiarę protestancką jako pozbawioną sprecyzowanej treści. Sprzeczności te zaostrzył fakt, że w państwach protestanckich katolicy byli systematycznie pomijani przy młanowaniach na ważne stanowiska państwowe. W 1907 r. wśród ludności Niemiec było 62% protestantów i 37% katolików. Mimo to wśród oficerów protestantów było 83%, katolików zaś zaledwie 17^/d. Wśród urzędników protestantów było 71%, katolików 27%. Bardziej skomplikowany był fakt, że katolicy odgrywali niewspółmiernie nikłą rolę.. w życiu intelektualnym i przemysłowo-handlowym. Zdawało się to potwierdzać przekonanie protestantów, że katolicyzm utrudnia rozwój umysłowy. Upośledzenie intelektualne katolików, pogłębione niewątpliwie przez politykę rządów przy obsadzaniu katedr uniwersyteckich, miało jednak tę samą przyczynę, co podobne zjawisko w dziedzinie przemysłowo-handlowej. Mianowicie katolicyzm utrzymał się przeważnie na wsi i wśród warstw niższych w miastach. Stąd wielki handel, bankowość i przemysł znajdowały się od "dawna prawie wyłącznie w ręku protestantów i Żydów. Tylko na Górnym Śląsku sytuacja była nieco inna wskutek późnego rozwoju tamtejszego górnictwa i przemysłu na obszarach należących do katolickich właścicieli ziemskich. Oczywiście zacofanie gospodarcze katolików znajdowało odbicie również w dziedzinie intelektualnej. Zjawisko to nie zostało usunięte po dzień dzisiejszy. Niechęć do Kościoła katolickiego i wszelkiej religii dogmatycznej występowała wśród całego liberalnego mieszczaństwa w Europie XIX w. Wybitniejsi przedstawiciele mieszczaństwa, inteligencji, a nawet wolnomyślnie nastawionych konserwatystów tworzyli tajemne kluby związane z sobą na skalę europejską pod nazwą lóż wolnomularskich, czyli masońskich. Dziwaczny rytuał stosowany na zebraniach masonów i ich międzynarodowe powiązania przyczyniły się do wytworzenia legendy o ich wszechpotędze i o istnieniu wielkiego spisku w celu zniszczenia Kościoła katolickiego. Masoneria szerzyła ideały braterstwa wszystkich ludzi i broniła wolności myśli. Zwalczana była przez Kościół z zaciekłością niemal zaskakującą. s» 35 Do antykatolickiego nastawienia liberałów przyczyniał się zarówno w Niemczech, jak i gdzie indziej wysoki procent Żydów wśród wolnych zawodów, bankierów i kupców. Kariera w wojsku i administracji państwowej była dla Żydów w praktyce zamknięta. Niemcy przodowali w krytyce Biblii i w ogóle religii od chwili ukazania się książki Davida Friedricha Straussa pt. Leben Jesu w 1835 r. oraz Ludwiga F e ue r b ach a Das Wesen des Chrźstentums (Istota chrześcijaństwa) w 1841 r. Wyrażały one poglądy ateistyczne. Ale również prawie cała uniwersytecka teologia protestancka kwestionowała wiarogodność relacji biblijnej, odrzucała całkowicie tradycję kościelną i usiłowała dowieść istnienia Boga i zasług Chrystusa przy pomocy rozumu. Od pierwotnych poglądów Lutra, który uważał Biblię za bezwzględne źródło wiary i pragnął tylko ją oczyścić z późniejszych zniekształceń, odeszła ona daleko. Wśród teologów protestanckich był powszechnie reprezentowany deizm lub panteizm. Najwybitniejszym jego przedstawicielem był Adolf Harnaćk (zm. 1930 r.), który wykazał ścisłą zależność dogmatyki chrześcijańskiej od pogańskiej filozofii greckiej oraz jej bezpodstawność z punktu widzenia Biblii. Ale i fakty podane w Biblii nie wydawały mu się pewne. W rezultacie protestantyzm sprowadzał się do czytania przez wiernych Biblii, interpretowanej przez nich, jak i przez pastorów, dowolnie. Utrzymywał się, ponieważ większość ludzi obawiała się konsekwentnego ateizmu i wyznawała bliżej nieokreśloną wiarę w Boga i zasługi Chrystusa. Postawę taką zajmowała w praktyce również większość katolików, czy to z powodu nieznajomości dogmatyki katolickiej, czy to z niechęci do niej, nie mogąc jednak przyznawać się do tego oficjalnie. Natomiast siła protestantyzmu polegała na tym, że dopuszczał on liberalizm i indywidualizm w kwestiach religijnych i dla wielu ludzi był właśnie z takim podejściem identyczny W liberalizmie protestanckim było zainteresowane przede wszystkim mieszczaństwo. Istotne znaczenie miał tu fakt, że na stanowisku obojętnym wobec dogmatyki religijnej stała od dawna pruska dynastia Hohenzollernów. Wynikło to częściowo z tego, że większość szlachty pruskiej była luterańska, natomiast dynastia była od 1613 r. kalwińska. Do zagadnień wyznaniowych pod- i 36 chodziła ona, podobnie jak większość władców, w sposób dogodny dla racji stanu. Różnice między luterańska a kalwińską interpretacją Biblii uważała za bezsensowne, dążąc do zjednoczenia obu wyznań pod kuratelą państwa. Cel ten osiągnięto w Prusach w 1817 r. tworząc Ewangelicki Kościół Unijny. Teologicznie był to oczywiście dziwoląg, ale ułatwił on kontrolę państwa nad protestancką organizacją kościelną. Jeśli rozwój teologii protestanckiej w kierunku mglistego deizmu, panteizmu lub wręcz ateizmu podcinał sens istnienia organizacji kościelne j, to kler ewangelicki bronił swej pozycji społecznej trzymając się ściśle króla i hołdując skrajnemu konserwatyzmowi. Wstrząsem dla tego kleru były postanowienia konstytucji pruskiej z 1850 r., związane z Wiosną Ludów, zapewniające Kościołom wolność od ingerencji państwa. To, co dla Kościoła katolickiego mogło być dobrodziejstwem, Kościołowi ewangelickiemu mogło przynieść zagładę. Toteż król pozostał nadal głową tego Kościoła zarządzając jego sprawami za pośrednictwem mianowanej przez siebie Najwyższej Rady Kościelnej (Oberkirchenrat). Obojętność wyznaniowa Prus wywoływała sympatię protestanckiego liberalnego mieszczaństwa, stając się ich dodatkowym spoidłem. W ten sposób protestantyzm, wiążąc mieszczaństwo z Prusami, stawał się narzędziem walki przeciw Kościołowi katolickiemu nie tylko jako wrogie mu wyznanie, lecz także jako ideologia tolerancji, antydogmatyzmu, wolnomyślicielstwa i antyklerykali-zmu. Z drugiej strony protestantyzm jako wyjście kompromisowe łagodził antyreligijny radykalizm, utrudniając wytworzenie się silniejszego prądu ateistycznego, właściwego np. Francji. Kult Lutra i protestantyzmu jako "narodowe j religii Niemców" przesądzał negatywną postawę Kościoła katolickiego wobec rodzącego się nacjonalizmu niemieckiego. Kościół ten opierał się na konserwatywnej i w nacjonalizmie mniej zainteresowanej części ludności Niemiec zachodnich i południowych oraz na Polakach w Poznańskiem i na Śląsku. Ponadto był on tradycyjnie związany z Austrią i Habsburgami. W okresie tworzenia niemieckiego państwa narodowego papież liczył na pomoc Austrii przeciw ruchowi narodowemu Włochów. 37 Światopogląd narodowo-liberalny Dążenie do państwa narodowego pod przewodem Prus oraz nastawienie antykatolickie - oto dwa główne elementy światopoglądu politycznego mieszczaństwa, nie tylko w okresie między Wiosną Ludów a utworzeniem Rzeszy, lecz także później. Światopogląd ten nazwano później narodowo-liberalnym. Liberalizm zaznaczał się jednak radykalnie tylko w sferze religijnej. Natomiast właściwy liberalizmowi postulat wolności miał dla mieszczaństwa niemieckiego zupełnie szczególny sens. Gdzie indziej liberałowie realizowali ten postulat w walce zarówno przeciw Kościołowi, jak i państwu, natomiast w Niemczech - w walce o utworzenie państwa narodowego. W innych krajach liberalizm miał charakter niejako antypaństwowy, w Niemczech zaś głosił kult państwa narodowego. Narodowi liberałowie niemieccy pragnęli znieść istniejące drobne państewka, ale do tego celu chcieli się posłużyć potęgą pruską. Nie znaczy to, że od początku rezygnowali z chęci liberalizacji Prus, ale w praktyce kładli przede wszystkim nacisk na postulaty nacjonalistyczne kosztem postulatów czysto liberalnych. Miało to bardzo poważne skutki dla przyszłości liberalizmu niemieckiego. Najskrajniejszym Wyrazicielem tego zafascynowania państwem był już wcześniej filozof Hegel (zm. 1831 r.). Będąc liberałem i dopatrując się w rozwoju dziejowym stopniowej realizacji idei wolności, jej ucieleśnienie widział właśnie w państwie i przyznawał mu byt .pojęciowo pierwotniejszy niż byt jednostki. Można zaryzykować twierdzenie, że pod tym względem heglizm był zjawiskiem specyficznie niemieckim, stanowiąc kwintesencję mentalności mieszczaństwa w okresie tworzenia państwa narodowego i później. Całkowita dominacja problemu zjednoczenia Niemiec w porozumieniu z Prusami spowodowała, że nie wytworzył się silniejszy prąd demokratycznego radykalizmu mieszczańskiego. Zadatki jego rozwoju ujawniły się wprawdzie w czasie Wiosłty Ludów, ale ich klęska umocniła mieszczaństwo w przekonaniu, że nie tędy droga do zjednoczenia narodowego. Przeciwnie, hasłem dnia stała się "polityka realna" (Realpolitik), czyli liczenie się z rzeczywistym układem sił. Książkę pod tym tytułem ogłosił w 1853 r. August von R o c h a u wzbogacając słownik polityczny o nowy waż- 38 ny termin. Publicystyce lewicowej (m. in. Marksowi) dało to pobudkę do oskarżania mieszczaństwa niemieckiego o szczególną tchórzliwość. Sprawa jednak była bardziej skomplikowana. Rewolucja demokratyczna, jeśli była w ogóle możliwa, to w Niemczech zachodnich i południowych, przeciwko zaś potędze militarnej Austrii i Prus nie miała żadnej szansy. Na tym tle prądy demokratyczne znajdowały wśród mieszczaństwa niewielkie echo. Nie wprowadzenie ustroju parlamentarno-demokratycznego zaprzątało myśl narodowych liberałów, lecz problem, jak skłonić junkierskie Prusy do podjęcia sprawy zjednoczenia narodowego. Na tle takiego nastawienia zaczęła wkrótce po Wiośnie Ludów rosnąć niechęć do innych narodów. Dotyczyło to w pierwszym rzędzie Polaków i Francuzów. Do pierwszego otwartego konfliktu między ludnością polską a niemiecką w Wielkim Księstwie Poznańskim doszło właśnie w czasie Wiosny Ludów, gdy ujawniła się dobitnie sprzeczność wzajemnych dążeń narodowych. Polacy bowiem byli przeciwni1 włączeniu Poznańskiego do ewentualnej Rzeszy Niemieckiej i na tle wyodrębnienia tej prowincji pruskiej doszło do zbrojnej rozprawy. Opozycja polska zwracała się przeciw tym właśnie Prusom, których wzmocnienia pragnęli teraz nacjonaliści niemieccy. Odtąd więc pruska polityka germanizacyjna znajdowała coraz szersze poparcie społeczne w Niemczech. Ponadto w czasie Wiosny Ludów wielu Polaków (Ludwik Mierosławski) brało czołowy udział w powstaniach radykalno-demokratycznych w samych Niemczech, a więc w ruchach, które spotkały się ze stanowczym potępieniem, "realnie" myślącego mieszczaństwa. Jednocześnie pogłębiła się niechęć Niemców do Francji. Nie miała ona zbyt dawnej tradycji i w w. XVIII nie istniała wcale. Wytworzyła się dopiero po ustanowieniu hegemonii napoleońskiej w Niemczech, czyli około r. 1806. Głównym jej wyrazicielem był wtedy filozof Johann Gottiłeb Fichte (zm. 1814 r.). W 1813 r. doszło do ogólnego powstania Niemców przeciw Napoleonowi i wspomnienie tego pozostało na zawsze żywe, będąc dla jednych pierwszym przejawem ogólnego demokratycznego dążenia do państwa narodowego, dla innych zaś wiążąc się z kultem militaryzmu pruskiego. Wtedy właśnie Prusy po raz pierwszy uznano za szermierza niemieckiej sprawy narodowej, a jednocześnie postępu w du- 39 chu demokratyczno-liberalnym, dzięki reformom barona vom Stei-na i generałów Gneisenaua i Scharnhorsta. Później wśród liberałów i demokratów niemieckich wzrosła sympatia dla Francji jako kraju rewolucji i postępu. Po upadku jednak Wiosny Ludów nastroje te zniknęły prawie zupełnie. Wytworzyło się przekonanie, któremu dał wyraz m. in. Treitschke, że rewolucja i demokracja wynikają z ducha romańskiego i katolickiego i że są przeciwne głębiej pojmowanej, germańskiej wolności. Rewolucje zburzyły "naturalny" organizm społeczny, a wprowadzając zasadę powszechnej "arytmetycznej" równości doprowadziły w praktyce z jednej strony do dyktatury bonapar-tystycznej za Napoleona I i III, z drugiej zaś do nieładu i upadku autorytetu państwa. Ta krytyka Francji odzwierciedlała poglądy społeczne liberałów niemieckich, bezpośrednią zaś jej przyczyną był fakt, że Francja stanowiła jedną z przeszkód na drodze do zjednoczenia, a następnie potęgi Niemiec. Natomiast znacznie dłużej, bo gdzieś do lat osiemdziesiątych, utrzymała się w Niemczech sympatia dla Anglii. Anglia bowiem nie była przeciwnikiem zjednoczenia Niemiec pod berłem Hohenzollernów, przede wszystkim zaś ustrój jej odpowiadał ideałom zarówno liberałów, jak i konserwatystów. Był to ustrój liberalny i parlamentarny, rozwijający się od długiego czasu bez rewolucji, jednocześnie zaś była to monarchia, w której szlachta, ściśle zrośnięta i współpracująca z bogatym mieszczaństwem, odgrywała naczelną i prawie niekwestionowaną rolę. W ostatnim dwudziestoleciu XIX w. stosunek Niemców do Anglii stawał się coraz bardziej krytyczny, czemu wyraz dał znowu Treitschke. Złożyły się na to dwie przyczyny. W tym czasie Anglia zaczęła się szybko demokratyzować, jednocześnie zaś stała się przeciwnikiem niemieckiej ekspansji handlowej i kolonialnej^ Wyrazem wzmożonego parcia mieszczaństwa w kierunku zjednoczenia Niemiec pod egidą Prus było utworzenie w 1859 r. Niemieckiego Związku Narodowego (Deutscher Nationalverein). Był on przez niektóre rządy zwalczany, przez inne zaś, w tej liczbie przez rząd pruski, ledwie tolerowany. Głównym jego przewódcą był Rudolf von Bennigsen. W dwa lata później powstała w Prusach mieszczańska Partia Postępowa, która w swej nazwie przyjęła określenie "Niemiecka" (Deutsche Fortschrźttspartei). Na 40 dworze pruskim wywołało to zaniepokojenie i - nieuzasadnione zresztą - obawy przed, rewolucją. Ustrój Prus , W Prusach od 1850 r. obowiązywała nadana przez króla konstytucja. Sejm (Landtag) był dwuizbowy. Członkowie Izby Panów (Herrenhaus) byli częściowo dziedziczni, częściowo zaś mianowani dożywotnio przez króla. Wybory do Izby Posłów (Ahgeordneten-haus) były jawne i pośrednie, na zasadzie podziału wyborców na trzy klasy majątkowe. Polegał on na tym, że wyborcy należący do danej klasy majątkowej wybierali jedną trzecią elektorów (Wahimcinner), którzy dopiero wybierali posła. Do klasy pierwszej należeli nieliczni, bardzo bogaci wyborcy, płacący odpowiednio wysokie podatki, do klasy drugiej - ludzie średnio zamożni, do klasy trzeciej, najliczniejszej - ludzie biedni, płacący niskie podatki. Zapewniało to całkowitą przewagę junkrów, czyli wielkich właścicieli ziemskich oraz bogatego mieszczaństwa. Rząd był mianowany przez króla i przed nim tylko odpowiedzialny. Dużą rolę odgrywała armia podlegająca tylko królowi. Według dekretu z 1852 r. minister wojny miał prawo kontaktować się z królem bez wiedzy premiera. Stanowiska oficerskie były obsadzone prawe wyłącznie junkrami, którzy w armii widzieli źródło dochodów jak i swej kluczowej pozycji społecznej. Ale nie to było źródłem popularności militaryzmu pruskiego w Niemczech. Spośród innych państw europejskich Prusy wyróżniały się istnieniem od 1814 r. powszechnej służby wojskowej (we Francji zniesiono ją w tymże roku, a przywrócono dopiero w 1872). Dzięki temu służba wojskowa była uważana za zaszczytny obowiązek, tym bardziej że starsze roczniki tworzyły odrębne formacje tzw. Obrony Krajowej (Laradwehr), złożonej z cywilów odbywających okresowe ćwiczenia, a oficerowie byli - przynajmniej w teorii - wybieralni. Ten ustrój wojskowy odbijał korzystnie od panującego w innych krajach poboru rekruta na wieloletni okres służby drogą losowania, z możnością postawienia zastępcy, otwartą oczywiście tylko przed bogatymi. W. całej Europie uważano służbę 41 wojskową za rodzaj katorgi, spadającej na człowieka przypadkiem, natomiast w Prusach powszechna służba wojskowa uchodziła za instytucję demokratyczną, a jednocześnie pozwalała wychować znaczną część mężczyzn w duchu pożądanym przez dynastię. Prusy były państwem niejednolitym i swoje znaczenie zawdzięczały tylko temu, że Cesarstwo Austriackie było pod tym względem w sytuacji jeszcze gorszej. W połowie XIX w. Królestwo Pruskie dzieliło się na dziewięć prowincji: Prusy, Poznańskie, Śląsk, Pomorze, Brandenburgia, Saksonia (część Królestwa Saskiego wcielona do Prus w 1815 r.), Nadrenia, Westfalia i Hohenzollern. W 1866 r. w wyniku podboju utworzono trzy dalsze prowincje: Szlezwik-Holsztyn, Hanower i Hesja-Nassau. W 1877 r. prowincję pruską podzielono na Prusy Wschodnie i Prusy Zachodnie. Na czele prowincji stali prezesi naczelni (Oberprasźden-ten). Prowincje dzieliły się z kolei na okręgi regencyjne (Regie-rungsbezirke), na których czele stali prezesi (Regierungsprdsiden-ten). Rządząca klasa junkrów miała główne oparcie w Prusach Wschodnich, na Pomorzu i w Brandenburgii, w mniejszym już stopniu w Prusach Zachodnich. Prowincje te można uważać za jądro Królestwa Pruskiego. Natomiast szlachta śląska była na ogół katolicka, bardziej niemiecka niż pruska, związana z górnictwem i przemysłem. Mniej więcej połowę ludności Poznańskiego stanowili Polacy, nastawieni opozycyjnie ze względów zarówno narodowych, jak i wyznaniowych. Duże trudności miał też rząd pruski z katolicką Nadrenią i Westfalią. Przetrwało tam wiele postępowych reform z czasów napoleońskich, a mieszczaństwo uprawiało wobec rządu umiarkowaną opozycję liberalną, domagając się ścisłego przestrzegania konstytucji i bardziej swobodnych wyborów. Ale niechętna rządowi była również szlachta westfalska, domagająca się równouprawnienia z protestantami w wojsku i administracji. W ogóle problem wyznaniowy był w Królestwie Pruskim. najtrudniejszy, gdyż przeszło jedna trzecia ludności była katolicka. Na podstawie ugody między rządem a papieżem, wyrażonej w. bulli De salute animarum z 1821 r., rząd miał zapewniony wpływ na mianowanie biskupów, Kościół katolicki za to korzystał z dotacji państwowej jako wynagrodzenia za dobra kościelne sekularyzo-wane w okresie napoleońskim. Szkoły były wyznaniowe, kontrolo- 42 wane przez właściwe Kościoły. Z kolei konstytucja z 1850 r. zapewniła Kościołowi całkowitą wolność od ingerencji państwa. Mimo to rząd nie rezygnował ze swego wpływu na mianowanie biskupów, a co ważniejsze, szanując w teorii równouprawnienie religijne, w praktyce wszystkie ważniejsze stanowiska obsadzał protestantami. W rezultacie konserwatyści katoliccy częstokroć współpracowali z liberałami, domagając się wspólnie poszanowania konstytucji. Tak zwana "nowa era" i konflikt konstytucyjny Mimo pozornego spokoju w warunkach bezwzględnego ucisku po Wiośnie Ludów atmosfera w Prusach stawała się coraz bardziej napięta właśnie wskutek polityki religijnej, stosowanej przez wszechwładną "Kamarylę" dworską z Leopoldom von Gerlachem i Edwinem von Manteuffiem (późniejszym marszałkiem) na czele. Zgodnie z zapatrywaniami romantycznego króla Fryderyka Wilhelma IV (1840-1861), ludzie ci usiłowali przeciwstawić się szerzącemu się liberalizmowi przez narzucenie neoortodoksji luterań-skiej lub przez pogłębienie osobistej religijności w formie tzw. pietyzmu, będącego ruchem poza ramami oficjalnego Kościoła unijnego. Tendencja ta zrywała z tradycją pruskiej obojętności religijnej. Wysiłki neoortodoksów i pietystów zaniepokoiły liberalnych protestantów, tym bardziej że wśród pietystów nierzadkie były sympatie do katolicyzmu (Ernst Ludwig von Gerlach, brat Leopolda). W 1858 r. regencję w zastępstwie chorego umysłowo króla objął jego brat Wilhelm, który wkrótce potem formalnie zasiadł na tronie (1861-1888). Opinia liberalna uznała to za początek "nowej ery", ponieważ Wilhelm zerwał z neoortodoksją luterańską i pietyzmem oraz zakazał wywierania nacisku administracyjnego w czasie wyborów. Rezultatem był w tymże 1858 r. pogrom konserwatystów i świetne zwycięstwo wyborcze liberałów. W trzy lata później ich lewe skrzydło utworzyło - jak wiadomo - Niemiecką Partię Postępową. Atoli wnet nastąpiło rozczarowanie, gdy w 1860 r. minister wojny Albrecht von Roon przedstawił sejmowi projekt przedłużenia służby wojskowej z dwóch do trzech lat i powierzenia popularnej 43 Landwehrze wyłącznie funkcji pomocniczych. Na tym tle wybuchł ostry zatarg między rządem a sejmem, gdyż liberałowie pragnęli utrzymać dotychczasowe znaczenie Landwehry jako równorzędnych formacji wojskowych. W gruncie rzeczy jednak spór dotyczył czego innego. Liberałowie byliby gotowi uchwalić proponowany budżet, ale pod warunkiem, że armia stałaby się narzędziem zjednoczenia Niemiec, a nie umocnienia reakcyjnego porządku w'Prusach. Sytuacja tak się zaogniła, że król myślał już o abdy-kacji. W dzień po odrzuceniu przez sejm budżetu wojskowego król za radą Roona powołał 24 września 1862 r. na stanowisko premiera Ottona von Bismarcka, który miał opinię zarówno skrajnego reakcjonisty, jak i człowieka mało zrównoważonego. Dane mu jednak było piastować stanowisko premiera pruskiego przez prawie 28 lat (1862-1890). ' Bismarck Bismarck był zubożałym szlachcicem, liczącym wtedy 47 lat (ur. 1815 r.). W czasie Wiosny Ludów należał do grona najreakcyjniej-szych junkrów, był pietystą i nawet po "hańbie ołomunieckiej" zwolennikiem bezwzględnej współpracy z Austrią przeciw nacjonalistom i liberałom. Do końca życia uważał się przede wszystkim za poddanego króla pruskiego. Interes dynastii i państwa pruskiego był dlań zawsze ważniejszy niż sprawa Niemiec. Piastując jednak stanowisko posła pruskiego w Radzie Związku Niemieckiego we Frankfurcie w latach 1850-1858 spostrzegł ku swemu przerażeniu, że celem Austrii jest nie tylko niedopuszczenie do zjednoczenia Niemiec, lecz także systematyczne upokarzanie Prus, słowem, że Austria nie kieruje się ogólnym interesem konserwatywnym, lecz własną racją stanu. Bismarck miał postać imponującą i wywołującą respekt. Potrafił być, szczególnie wobec dam, 'niezwykle czarujący i rycerski. Z drugiej strony wpadał często w niepohamowany gniew, był zdolny do czynów gwałtownych i nieobliczalnych. Nienawiść - nieraz z powodów dość błahych - drążyła go czasem całymi miesiącami, powodując bezsenność i upadek zdrowia. Autorytetów żadnych nigdy nie uznawał, niczyjego oporu nie znosił. Przeciwników politycznych uważał za wrogów osobistych, obrzucał ich 44 obelgami i podejrzewał o najniższe motywy. Choć różnili się głęboko i wzajemnie zwalczali, Bismarck dopatrywał się u nich tajemnej zmowy przeciwko sobie osobiście i przeciw swemu dziełu. Chwilowe niepowodzenia ścinały go dosłownie z nóg. Myślał ustawicznie o dymisji, a nawet o samobójstwie. Dodatni wpływ miał na niego król Wilhelm, który będąc człowiekiem ostrożnym, dość tępym, ale rozsądnym, powstrzymał niejeden wyskok Bismarcka. Jako zwycięzca Bismarck potrafił być umiarkowany i wspaniałomyślny. Mimo pozorów zmienności był niesłychanie konsekwentny i stanowczy. Przez 28 lat prowadził właściwie jedną politykę, politykę wielkości dynastii, państwa i szlachty pruskiej. Ale to nie znaczy, że miał jakiś z góry ułożony, przemyślany plan działania. Potrafił tylko zawsze wyczuć istniejące możliwości, był skrajnym realistą i kalkulatorem. Nie była to jednak zimna, wyłącznie racjonalna kalkulacja, która tak często zawodzi mężów stanu biorących pod uwagę wyłącznie tzw. fakty realne. Bismarck wyczuwał nastroje i nastroje tworzył. Posługiwał się zarazem umysłem i intuicją, i z obu tymi czynnikami się liczył. Jego metody dyplomatyczne były szczególnego rodzaju. Potrafił ukrywać swoje myśli i zamiary, ale czasem wypowiadał je głośno, choć brzmiały szokująco]. Często słowom jego nie wierzono, sądząc, że były nieprzemyślane lub miały ukryć rzeczywiste cele - i mylono się. Bismarck kłamał mówiąc szczerą prawdę, ponieważ prawdy tej nie brano na serio, Z drugiej strony był mistrzem w przeinaczaniu prawdy, wprowadzaniu w błąd i podawaniu się za ofiarę cudzych intryg. Zarówno masy, jak i ludzie bezpośrednio z nim się stykający tylko z trudem mogli się oprzeć jego urokowi. Górował nad nimi skalą swych myśli i uczuć, choć większość życia spędził przy kielichu wina lub na polowaniu. Jako pisarz i mówca należy do klasyków języka niemieckiego. Bardzo słabe i chaotyczne były tylko te przemówienia, które dotyczyły spraw gospodarczych. Jak większość wybitnych mężów -stanu, na sprawach tych mało się rozumiał. Natomiast gdy chodziło o materialny zysk .osobisty, potrafił być małostkowy, nie cofając się przed wykorzystywaniem do tego celu swego wysokiego stanowiska urzędowego. Do Polaków odnosił się wrogo, choć nie był nacjonalistą w sensie nowoczesnym. Nie interesowało go, czy chłopi w Poznańskiem mówią po polsku, czy po niemiecku, jeśli tylko czuli się wiernymi 45 poddanymi króla pruskiego. Natomiast nienawidził szlachty i duchowieństwa polskiego, podejrzewając ich o dążenia niepodległościowe. Przez całe życie drżał o to, że kiedyś Prusy mogłyby Utracić ziemie polskie i że oznaczałoby to kres ich potęgi. 26 marca 1861 r. pisał do siostry: "Bijcie więc Polaków, aż im się żyć odechce. Mam wszelkie współczucie dla ich sytuacji, ale jeśli chcemy przetrwać, to nie możemy uczynić niczego innego jak ich wytępić". Zjednoczenie Niemiec, pod hegemonią Prus Objąwszy stanowisko premiera, Bismarck zrozumiał, że dla junkierskich Prus nie ma innego wyjścia, jak podjąć sprawę zjednoczenia Niemiec. Dojrzawszy - w przeciwieństwie do większości junkrów - historyczną konieczność liczenia się z mieszczańskim nacjonalizmem i liberalizmem, postanowił wykonać ich zasadnicze żądania, ale w taki sposób, by potęga junkrów i dynastii pruskiej nie tylko nie doznała uszczerbku, lecz by się nawet wzmocniła. Miał bowiem tę dziwną zdolność, że dostrzegłszy konieczność podniesienia jakiejś sprawy, choćby mu pierwotnie niesympatycznej, stawał się jej gorliwym zwolennikiem, wywołując nieraz mylne wrażenie, że to on właśnie był jej inicjatorem; stojąc zaś na czele rządu pruskiego, a następnie niemieckiego, był rzeczywiście tym, którego współcześni, a później również historycy, w pierwszym rzędzie dostrzegali. W sprawie zjednoczenia Niemiec powiedział otwarcie 30 września 1862 r. w komisji budżetowej sejmu, że nie da się jej załatwić dyskusjami, lecz "żelazem i krwią". Liberałowie zwalczali go zaciekle przez kilka jeszcze lat, nie wierząc, by spełnił ich postulaty. Bismarck pokonał ich tego właśnie dokonując, a tym samym rozbrajając ich i ośmieszając. Ważył się na krok niezwykły, postanawiając rządzić bez budżetu, pobierając poprzednio uchwalone podatki, ale na ryzyko to mógł sobie pozwolić tylko pod warunkiem uzyskc-nia w krótkim czasie poważnych sukcesów w polityce zagranicznej. Bismarck zastał stosunki prusko-austriackie w stanie wielkiego napięcia, głównie w dziedzinie gospodarczej. W 1861 r. władzę w Austrii objął rząd liberalny pod prezesurą Antona von Schmer-linga, który starał się o zacieśnienie więzów z państwami Związku 46 Niemieckiego, jednakże austriackie koła przemysłowe były przeciwne obniżeniu wysokich ceł ochronnych. Natomiast Prusy, stojące na czele Związku'Celnego, wypowiedziały się za wolnością handlu i 29 marca 1862 r. zawarły z Francją bardzo liberalny układ handlowy. Ratyfikacja tego układu przez wszystkie państwa Związku Celnego oznaczałaby gospodarcze odgrodzenie się prawie całych Niemiec od Austrii. Wobec zaznaczających się wahań, Bismarck nie cofnął się przed zastosowaniem poprzednio już przez jego poprzedników wypróbowanej metody wypowiedzenia układu o Związku Celnym (15 grudnia 1862 r.). Okazało się, że Austria nie była zdolna podjąć rzuconej rękawicy i zaproponowania unii celnej pod swoim przewodnictwem, lecz ograniczyła się do zwołania w sierpniu 1863 r, konferencji władców niemieckich do Frankfurtu w celu omówienia sprawy zjednoczenia Niemiec. Pod naciskiem Bismarcka król pruski odmówił udziału w tej konferencji, co pozbawiło ją wszelkiego znaczenia. Pozycja Prus na arenie międzynarodowej była wtedy bardzo dobra, gdyż Austria pozostawała w nieprzyjaznych stosunkach z Włochami, Francją i Rosją. Wybuch Powstania Styczniowego w Polsce przeciw Rosji umocnił solidarność prusko-rosyjską. Bismarck udzielił Rosji poparcia w tej sprawie zawierając z nią 8 lutego 1863 r. konwencję za pośrednictwem generała Gustava von Alvenslebena, przez co zapewnił sobie jej wdzięczność. Antagonizm rosyjsko-austriacki dotyczył spraw bałkańskich. Francja i Piemont jeszcze w 1859 r. prowadziły wojnę z Austrią i obawiały się zjednoczenia Niemiec pod berłem Habsburgów. Włochy jako państwo narodowe powstały w 1861 r., w wyniku klęski Austrii, i zamierzały odebrać jej pozostałe terytoria włoskie (głównie Wenecję). Tak więc Austria była całkowicie odosobniona. W 1864 r. stosunki prusko-austriackie chwilowo się poprawiły w związku ze wspólnie prowadzoną polityką w sprawie księstw Szlezwiku i Holsztynu. Były one połączone unią personalną z Danią, a królowie duńscy jako książęta holsztyńscy należeli do Związku Niemieckiego. W 1863 r. wygasła linia męska tej dynastii, z czego nacjonaliści niemieccy postanowili skorzystać, aby oderwać oba księstwa od Danii. Jednocześnie nacjonaliści duńscy znieśli odrębność samego Szlezwigu, gdzie mieszkała znaczna liczba Duńczyków i który nie należał do Związku Niemieckiego. Na 47 tle ogólnego podniecenia nacjonalistycznego Rada Związku Niemieckiego wysłała armię, aby osadzić zarówno w Holsztynie jak i w Szlezwigu miłego sobie pretendenta do tych tronów, księcia Fryderyka von Augustenburga. Odrębną drogą poszły Prusy i Austria, które również w 1864 r. wypowiedziały Danii wojnę, ale nie poparły roszczeń Augustenburga. Dania została pokonana i zrzekła się obu księstw na rzecz Prus i Austrii. Postawa Austrii w tej sprawie była niezrozumiała tylko pozornie, gdyż kierowała się ona ogólnym motywem walki z ruchami nacjonalistycznymi. W rezultacie jednak głęboko się w Niemczech skompromitowała. Jednym ze skutków było przywrócenie Związku Celnego w październiku 1864 r. W następnym roku Austria zgodziła się na podział zdobytych terytoriów między siebie i Prusy, co ją jeszcze bardziej skompromitowało, ale tym samym rozwiało obawy francuskie przed zjednoczeniem Niemiec pod berłem Habsburgów: Przeciwnie, 12 czerwca 1866 r. zawarto tajny układ francusko-austriacki przewidujący rozbiór Prus, oddanie Wenecji Włochom i nowy podział polityczny Niemiec, zapewniający wpływy Francji. Natomiast Bismarck porozumiał się T. Włochami, odwołał się do opinii całego narodu proponując zwołanie ogólnoniemieckiego parlamentu, pochodzącego z wyborów powszechnych i równych, a następnie, 10 czerwca 1866 r., zażądał usunięcia Austrii ze Związku Niemieckiego, uznania przewodnictwa Prus w Niemczech północnych i Bawarii w Niemczech południowych. Trzy dni przedtem, 7 czerwca, wojska pruskie wkroczyły do zajętego przez Austrię Holsztynu. Aczkolwiek Rada Związku Niemieckiego zarządziła wojnę z Prusami, to jednak 17 drobnych państw pół-nocnoniemieckich stanęło po stronie Prus. Do wojny z Austrią przystąpiły również Włochy. 3 lipca 1866 r. wojska austriackie zostały rozgromione pod Sadową (Kóniggratz), a 23 sierpnia zawarto pokój w Pradze. Związek Niemiecki rozwiązano i Austria odstąpiła Włochom Wenecję. Bismarck sprzeciwił się okrojeniu Austrii na rzecz Prus, kładąc tym samym podwaliny ich późniejszego pojednania. Do Prus wcielono jednak Szlezwik, Holsztyn, królestwo Hanoweru, Hesję-Kassel, Nassau i wolne miasto Frankfurt. W chwili wybuchu wojny 1866 r. Związek Niemiecki składał 48 się z 33 państw. Na skutek zaborów pruskich liczba ich spadła do 28. Z tego 21 państw północnoniemieckich utworzyło Związek Północnoniemiecki (Der Norddeutsche Bund). Jego konsty-tuacja weszła w życie l lipca 1867 r. Na czele Związku Północno-niemieckiego stał król pruski jako jego prezydent. Parlament (Norddeutscher Reichstag) pochodził z wyborów powszechnych i równych. Cztery państwa południowoniemieckie: Badenia, Bawaria, Hesja-Darmstadt i Wirtembergia zawarły z Prusami tajne sojusze "wojskowa, oddające wojska tych państw na wypadek wojny pod komendę króla pruskiego. Głębokiemu przeobrażeniu uległ też Związek Celny przez zniesienie zasady jednomyślności państw uczestniczących i utworzenie "parlamentu celnego" (Zollparlament}, pochodzącego z wyborów powszechnych i równych. W tych warunkach niezawisłość czterech państw po-łudniowoniemieckich stanęła pod znakiem zapytania. Całkowicie poza sferą wpływów pruskich pozostały tylko trzy państwa dawnego Związku Niemieckiego: Austria, maleńki Liechtenstein połączony z Austrią unią celną (do 1919 r.), i Luksemburg. W 1867 r. Austria, osłabiona klęską, przekształciła się w państwo dualistyczne: Austro-Węgry. Sprawa Luksemburga wywołała wkrótce znaczne napięcie w stosunkach prusko-francuskich. W latach 1815-1890 był on połączony unią personalną z Holandią. Stacjonował tam jednak garnizon pruski z ramienia Związku Niemieckiego. Korzystając z przekształceń politycznych w Niemczech po wojnie prusko-austriackiej, Francja próbowała nakłonić króla holenderskiego do odstąpienia jej Luksemburga, ale projekt ten załamał się pod naciskiem Prus, które znalazły silne poparcie niemieckiej opinii publicznej. Na mocy traktatu między Francją, W. Brytanią, Austrią, Prusami i Rosją źli maja 1867 r. garnizon pruski został z Luksemburga wycofany, a kraj ten ogłoszony za neutralny na wzór Belgii. Pozostał on jednak do 1919 r. w unii celnej z Niemcami. Niezależnie od sprawy Luksemburga, rozciągnięcie wpływu Prus na państwa leżące na południe od rzeki Men poważnie zaniepokoiło Francję. Napoleon UJ starał się więc porozumieć z Austrią, ale przeciwne takiej polityce były oba w monarchii Habs- 4 Historia Rzeszy Niemieckiej 49 burgów rządzące narody: Niemcy austriaccy i Węgrzy, ponadto zaś Austria była szachowana przez Rosję. Sytuacja Francji stała się krytyczna z chwilą, gdy wojsko obaliło królową hiszpańską Izabellę proponując tron jednemu z członków katolickiej linii Hohenzollernów. Nie jest pewne, czy kandydaturę tę podsunął Bismarck, ale podjęcie odpowiednich rozmów z Hiszpanami nastąpiło za jego radą. Ponieważ jednak sytuacja w Hiszpanii obróciła się następnie na niekorzyść rewolty, Hohenzollern ostatecznie kandydatury nie przyjął. Niemniej sprawa ta wywołała we Francji wielkie wzburzenie, gdyż wyłoniła się groźba okrążenia jej przez Hohenzollernów, jak niegdyś przez Habsburgów. Napoleon III zaprotestował u króla pruskiego domagając się zapewnienia, że podobna próba nie zostanie przez Hohenzollernów nigdy więcej podjęta. Raport na temat odpowiednich rozmów ambasadora francuskiego z królem Wilhelmem w Ems został ogłoszony przez Bismarcka w formie zniekształconej (choć pozornie tylko skróconej) i obraźliwej dla Francji. Wobec tego 19 lipca 1870 r. Francją wypowiedziała Prusom wojnę, Cztery państwa południowoniemieckie stanęły po stronie Prus, które znalazły też poparcie całej niemieckiej opinii publicznej, nie wyłączając Niemców austriackich. W kilku tygodniach główne siły francuskie zostały rozgromione. Jedną armię okrążono w Metzu, drugą wraz z cesarzem Napoleonem III wzięto 2 września do niewoli pod Sedanem. Dnia 18 września wojska niemieckie znalazły się pod Paryżem. Bismarck starał się możliwie szybko zakończyć wojnę i zawrzeć pokój z Napoleonem III, aczkolwiek 4 września wybuchła w Paryżu rewolta i cesarz został złożony z tronu.- W tych usiłowaniach Bismarck napotkał na opór szefa sztabu generalnego Helmuta von Moitke, który pragnął zadać Francji cios bardziej stanowczy. Dnia 28 stycznia 1871 r. zawarto rozejm, a 10 maja pokój we Frankfurcie. Francja musiała odstąpić Niemcom Alzację i większą część Lotaryngii oraz zapłacić pięć miliardów złotych franków odszkodowania, do momentu zaś uiszczenia tej kwoty wschodnia jej część miała być okupowana przez Niemców. Francja musiała się zgodzić na oparcie wzajemnych stosunków handlowych na zasadzie największego uprzywilejowania, co odbiło się ujemnie na jej dalszym rozwoju przemysłowym. 50 Zabór Alzacji ł Lotaryngii staV się później przedmiotem ostrej krytyki w historiografii, gdyż zatruł on stosunki francusko-nie-mieckie aż do wybuchu I wojny światowej, której stanowił jedną z poważnych przyczyn. Zabór ten nie nastąpił jednak z wyłącznej winy Bismarcka. Przeciwnie, w toku rokowań pokojowych wykazał on pewne umiarkowanie rezygnując z pierwotnie wysuniętego żądania jeszcze jednego miliarda franków oraz twierdzy Belfort, a żywiąc również wątpliwości co do zaboru twierdzy Metz. Bismarck działał pod naciskiem zwycięskiego wodza Molt-kego i opinii publicznej, która piórem m. in. Treitschkego domagała się Alzacji i Lotaryngii jako obszarów należących ongiś do Niemiec i posiadających znaczną liczbę ludności niemieckiej (zwłaszcza Alzacja) 8. Natomiast nie zdawano sobie jeszcze wtedy sprawy z wartości bogatych złóż rudy żelaznej w Lotaryngii. Dopiero bowiem wynalezienie przez Anglika Sidneya Thomasa w 1879 r. metody usuwania fosforu z rudy umożliwiło jej pełne wyzyskanie. 8 Alzacja, czyli kraj między Renem a Wogeząmi, podobnie jak Lotaryngia, znalazł się w momencie podziału cesarstwa Franków w traktacie w Verdim w 843 r. na obszarze państwa środkowego Lotara I. W okresie rozbicia tego państwa przypadła ona wraz z Lotaryngią królom wschod-niofrankońskim, czyli niemieckim. Od 925 r. połączona była ze Szwabią, stanowiąc wraz z nią główną podstawę potęgi rodowej Hohenstaufów w XII i XIII w. Później uległa wielkiemu rozdrobnieniu feudalnemu. Alzackie biskupstwa Strasburga i Bazylei podlegały metropolii mogunckiej. Francja zagarnęła większą część Alzacji w pokoju westfalskim 1648 r. W 1681 r. Ludwik XIV zajął ponadto Strasburg. Resztę Alzacji zagarnęła Francja rewolucyjna. Jeszcze w XVI w. w Alzacji całkowicie przeważał język i kultura niemiecka (uniwersytet w Strasburgu). Po przyłączeniu do Francji nastąpiła jednak szybka asymilacja, głównie pod wpływem Oświecenia i Rewolucji Francuskiej. Nazwa Lotaryngii pochodzi od Lotara II, który w okresie rozpadu cesarstwa Franków otrzymał w 855 r. kraj między Skalda, dolnym i średnim Renem, Mozelą i Mozą. Na mocy traktatu w Meersen w 870 r. i w Ribemont w 880 r. Lotaryngię przyłączono do królestwa wschodniofrankońskiego, czyli niemieckiego. Przez kilka wieków stanowiła ona główny ośrodek kulturalny Niemiec. W X w. Lotaryngia rozpadła się na dolną i górną. Z upływem czasu tylko księstwo w górnej części zachowało nazwę Lotaryngii. Niezależnymi od tego księstwa były biskupstwa w Metz, Toul i Verdun, które w 1552 r. zajął król francuski Henryk II. Biskupstwa te podlegały jednak nadal metropolii trewirskiej. Księstwo lotaryńskie opanowała Francja w czasie tzw. Wojny Sukcesyjnej polskiej, oddając je w 1735 r. we władanie wypędzonemu z Polski królowi Stanisławowi Leszczyńskiemu, po jego zaś śmierci zagarnęła je w 1766 r. <• 51 Nie ulega wątpliwości, że na tle ogólnego podniecenia nacjonalistycznego i upojenia szybkim zwycięstwem Bismarck, nawet gdyby chciał, nie mógłby zrezygnować z zaboru lub nawet ujawnić takiej chęci. Nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia tego, co się stało wskutek zaboru Alzacji i Lotaryngii. Zabory były dotychczas rzeczą po zwycięskiej wojnie normalną. W 1866 r. król Wilhelm - wbrew Bismarckowi - domagał się odebrania pokonanej Austrii jakiegoś obszaru. Co natomiast uważał za przeciwne moralności i w czym także różnił się od Bismarcka - to zabór całych państw wbrew zasadzie dynastycznego legitymizmu: zabór Hanoweru, Hesji-Kassel i Nassau. Feu-dałowie pruscy nie rozumieli, że w dziejach Europy zaczęła się nowa era, era nacjonalizmu, i nie przewidywali, że z upływem czasu Francja, zamiast powoli zapominać o utraconej Alzacji i Lotaryngii i szukać rekompensaty gdzie indziej, np. w koloniach zamorskich (jak sądził Bismarck), będzie coraz intensywniej myśleć o odwecie i rewindykacji. Dla króla Wilhelma usunięcie dynastii i zabór Królestwa Hanowerskiego było przeciwne moralności, natomiast zabór jakiejś prowincji na koszt Austrii lub Francji był po prostu naturalnym następstwem wojennego zwycięstwa. Nie rozumiał, że zabór Hanoweru okaże się trwały, gdyż realizował historyczną konieczność zjednoczenia Niemiec, natomiast zabór Alzacji i Lotaryngii stanie się zarzewiem wrogości francusko-niemieckiej na kilkadziesiąt lat i zostanie ostatecznie anulowany. Z drugiej strony spraw tych nie rozumiał również Napoleon III, wysuwając roszczenie do Luksemburga i części Niemiec na lewym brzegu Renu. Sprawa Alzacji i Lotaryngii nie wyjaśnia w pełni głębi przewrotu w stosunkach francusko-niemieckich, który nastąpił po 1871 r. Była ona raczej symbolem niż wyłączną przyczyną wrogości tych dwóch państw w następnych dziesięcioleciach. Do-tyc czas Francja była tradycyjnie przeciwnikiem Habsburgów. Ni -ofając się już w dalszą przeszłość, należy przypomnieć, że je, .-• w 1859 r. prowadziła z nimi wojnę, cztery lata później ol. ,'a się zjednoczenia Niemiec pod ich berłem, jeszcze w 36 r. zachowała się chwiejnie wobec konfliktu austriacko-pruskiego. Dopiero klęska w 1870 r. otwarła jej oczy na niebez- 52 ; pieczeństwo pruskie, tym bardziej że jednocześnie z zaborem Alzacji i Lotaryngii powstało zjednoczone państwo niemieckie pod przewodem Prus. Dotychczas Francuzi nie żywili niechęci do Niemców jako narodu lub do Prus jako państwa. Natomiast od chwili zjednoczenia Niemiec i zaboru Alzacji i Lotaryngii sprusaczone Niemcy stały się w ich oczach symbolem military-zmu i zaborczości. Niewątpliwie istotniejszą rolę odegrało tu zjednoczenie Niemiec, które przeważały odtąd nad Francją pod względem ludnościowym, gospodarczym i militarnym. Nastąpił przewrót w systemie państw europejskich. Francja przestała być jego najsilniejszym członem, którym była od połowy XVII w. Na czoło wysunęły się Niemcy. W tej sytuacji, niezależnie nawet od sprawy Alzacji i Lotaryngii, Francja musiała odczuwać rozgoryczenie i zagrożenie. Prędzej czy później musiała rozglądnąć się za sojusznikami, aby się przeciwstawić przewadze niemieckiej. Niemcy zjednoczyły się i stały potęgą, nie tylko ją przyćmiewając, lecz także boleśnie kalecząc. Dlatego właśnie rana ta nie mogła się zagoić i jątrzyła się tym bardziej, im Niemcy stawały się potężniejsze. Nie oszczędzono Francji nawet tego upokorzenia, że proklamacja Cesarstwa Niemieckiego nastąpiła właśnie na ziemi francuskiej. Rozmowy między Bismarckiem a przedstawicielami Badenii, Bawarii, Hesji-Darmstadt i Wirtembergii w sprawie zjednoczenia Niemiec toczyły się w Wersalu, jeszcze w czasie działań wojennych, od października 1870 r. Bismarck stał na stanowisku rozciągnięcia na całe Niemcy zasad ustrojowych Związku Północnoniemieckiego, czyli zachowania pewnej odrębności państw wchodzących w skład federacji pod przewodnictwem Prus. Wyraziła się w tym jego dążność do zachowania odrębności i integralności Prus, które z racji swej wielkości terytorialnej i ludnościowej miały w takim państwie związkowym zapewnioną całkowitą przewagę. Natomiast w razie utworzenia państwa jednolitego musiałoby prędzej czy później nastąpić nowe rozczłonkowanie polityczne i terytorialne Niemiec, przede wszystkim przez oddzielenie zachodnich prowincji pruskich od prowincji wschodnich, a tym samym złamanie hegemonii Prus w Niemczech, czyli hegemonii junkrów z prowincji wschodnich. 53 Tymczasem liberalne mieszczaństwo - w tym również Treit-schke - domagało się radykalnego usunięcia drobnych dynastii utworzenia państwa jednolitego oraz nowego, liberalno-parlamen-tarnego ustroju samorządu terytorialnego. Co prawda nie wysuwano już bezpośrednio postulatu rozczłonkowania Prus, jak ongiś w czasie Wiosny Ludów, ale nie zmieniłoby to ostatecznego rezultatu. Bismarck Wiedział dobrze, że W razie zniesienia poszczególnych państw niemieckich i usunięcia ich dynastii Hohenzollernowie sami podcięliby gałąź, na której siedzieli. W czasie rokowań wersalskich chodziło jednak na pozór tylko o los czterech państw południowoniemieckich, przy czym doszło do zatargu między Bismarckiem a następcą tronu Fryderykiem Wilhelmem, który - nie przejrzawszy głębi tego zagadnienia i szukając popularności wśród liberałów - wypowiedział się. za ich surowym potraktowaniem. Z drugiej strony silny opór postawiła Bawaria, będąca największym po Prusach państwem niemieckim. Na mocy traktatów zawartych w Wersalu przez Związek Północnoniemiecki z Badenią i Hesją-Darmstadt 15 listopada 1870 r., z Bawarią 23 listopada i z Wirtembergią 25 listopada - państwa te zawarły związek pod nazwą Rzeszy Niemieckiej. Bawaria zachowała odrębność swej armii w okresie pokoju oraz odrębność poczty i kolei, Wirtembergia zaś - tylko odrębność poczty. Do ostatniej chwili pozostawała nie rozstrzygnięta kwestia nazwy głowy Rzeszy Niemieckiej, którą miał być król pruski. Następca tronu Fryderyk Wilhelm domagał się za podszeptem liberałów nazwy "cesarz Niemców" (Kaźser der Deutschen), co miałoby zabarwienie demokratyczne. Nazwę tę przewidywała ongiś konstytucja frankfurcka z 23 marca 1849 r. Natomiast król Wilhelm pragnął być "cesarzem Niemiec" (Kaiser von Deutschland), co - choć już nie demokratyczne - godziłoby jednak w pozycję innych dynastii niemieckich. Bismarck wynalazł doskonałą formułę kompromisową, mianowicie "cesarz niemiecki" (Deut-scher Kaiser}. Z jego inicjatywy król bawarski Ludwik II skierował 3 grudnia 1870 r. list do Wilhelma z propozycją przyjęcia tego tytułu. 10 grudnia Reichstag północnoniemiecki uchwa- ' 54 lił poprawkę do konstytucji przewidującą, że na czele Rzeszy Niemieckiej stoi cesarz niemiecki. Niemniej Wilhelm upierał się przy swoim. W czasie ceremonii w sali zwierciadlanej pałacu wersalskiego, 18 stycznia 1871 r., wielki książę badeński Fryderyk wzniósł toast na cześć "cesarza Wilhelma", omijając delikatną sprawę definicji tego tytułu. Rozdział drugi USTRÓJ POLITYCZNY l SPOŁECZNY RZESZY CESARSKIEJ Konstytucja Rzeszy cesarskiej Dnia 18 stycznia 1871 r. powstała Rzesza Niemiecka jako państwo związkowe, na którego czele stał król pruski, noszący tytuł cesarza niemieckiego. O takim ustroju niemieckiego państwa narodowego, do którego dążyły pokolenia myślicieli, poetów, żołnierzy i działaczy politycznych różnych odcieni - zadecydowali jego wrogowie: książęta i ich słudzy. Rzesza w tym kształcie, który nadano jej w Wersalu, powstała nie z woli narodu, lecz z przemocy militaryzmu pruskiego i z pewnego ustępstwa feudałów, w celu zachowania ich władzy również w państwie narodowym. Nikt nie przyjął tego rozwiązania z entuzjazmem, najmniej zaś nowy cesarz. Feudałowie czuli, że choć nie utonęli, to jednak ulegli fali ruchu narodowego i demokracji. Wszystkie stronnictwa, od narodowych liberałów do skrajnej lewicy, uznały dzieło dokonane w Wersalu za połowiczne i niedokończone. Tytuł cesarski nie miał romantycznego zabarwienia dawnego cesarstwa "rzymskiego", a w oczach konserwatystów katolickich był jakby bluźnierstwem. Część mieszczaństwa widziała w nim pozostałość feudalizmu. Piewca chwały Hohenzollernów, Gustav Freytag, uważał tytuł cesarski za pretensjonalny i zrywający z "rzetelną" tradycją tej dynastii. Przez cały okres swego istnienia Cesarstwo Niemieckie nie zdołało wytworzyć patosu właściwego państwom narodowym, nie miało nawet hymnu ani godła uznanego przez cały naród1. 1 Godłem Rzeszy cesarskiej był jednogłowy czarny orzeł z czerwonym dziobem i szponami oraz z pruskim orłem na srebrnej tarczy na piersi; orzeł pruski uzupełniony herbem Hohenzollernów na piersi; nad tym wszystkim złota korona ze złotymi wstęgami. Godło to ze zrozumiałych względów było poza Prusami przyjmowane z niechęcią. Sprawa barw narodowych pozostała właściwie nie rozstrzygnięta. Patrioci niemieccy przyjęli w I połowie XIX w. sztandar czarno-czerwono- 56 Niemcy nie nabyli przeświadczenia, że ich państwo narodowe powstało w wyniku długiego procesu historycznego, wysiłku i poświęcenia patriotów że sami współdziałali w jego tworzeniu. Uważali od początku i wpajano im to później przez pokolenia, że państwo narodowe zawdzięczali militaryzmowi pruskiemu i sztuce dyplomatycznej Bismarcka, czynnikom, którym na sercu leżały nie Niemcy, lecz interesy dynastii i szlachty pruskiej. Toteż agresywny szowinizm Niemców tłumaczył się w dużej mierze ich wewnętrzną niepewnością, brakiem bezwzględnego przywiązania do istniejącego państwa. Przeciwnie, szowinizm ten przypominał nieraz do złudzenia postawę narodów okaleczonych i pozbawionych przysługujących im praw. Niemniej zjednoczenie narodowe stało się faktem, stanowiąc niewątpliwy, rewolucyjny postęp w stosunku do stanu sprzed lat zaledwie pięciu, gdy Niemcy były rozbite na 33 państwa. Przytłaczająca większość Niemców pogodziła się z ustrojem nowego państwa, choć bez entuzjazmu. Krzyczący kontrast między potęgą i świetnością cesarstwa Hohenzollernów a nędzą dawniejszego rozdrobnienia sparaliżował ich umysły. Wielu z nich nie śmiało domagać się pełnego parlamentaryzmu, demokracji lub republiki, bo wydawało im się to jakby bluźnierstwem. Na kilkadziesiąt lat zapadło też całkowite, aż zdumiewające, milczenie w sprawie Austrii, nie tylko dlatego, że Habsburgów obarczano odpowiedzialnością za podtrzymywanie rozbicia Niemiec, lecz i-złoty. Uwzględniając fakt, że sztandar pruski był czarno-biało-czarny, konstytucja Rzeszy postanawiała, że flaga marynarki handlowej i wojennej powinna być czarno-biało-czerwona. Przeszło 20 lat później cesarz Wilhelm II rozporządził 8 listopada 1892 r., że flaga ta ma stanowić niemiecką flagę narodową. Ustalił on również niemiecką flagę wojenną. Był to biały prostokąt podzielony czarnym krzyżem na dwa mniejsze (przy drzewcu) i dwa większe pola. W przecięciu ramion krzyża znajdował się orzeł pruski. Górne pole przy drzewcu nie było białe, lecz czarno-biało-czerwone z wyobrażeniem orderu wojskowego "żelaznego krzyża" Po ustanowieniu republiki godło i barwy narodowe zmieniono (por. s. 255). Oficjalnego hymnu narodowego Niemcy cesarskie w ogóle nie miały. Początkowo konkurowały ze sobą antyfrancuska pieśń Wacht am Rhein (Straż nad Renem) i hymn pruski Heil Dir im Siegeskranz (Chwalą Ci w wieńcu triumfalnym). Pod koniec XIX w. rozpowszechniło się tzw. Deutschlandlied, pochodzące z 1841 r. Pieśń ta zawierała osławione słowa Deutschland iiber Alles. Znaczą one "Niemcy ponad wszystko", ale rozumiano je często w sensie "Niemcy ponad wszystkich". Pieśń ta stała się oficjalnym hymnem narodowym dopiero w 1922 r. 57 przede wszystkim, by nie krytykować tego, co zostało osiągnięte: bismarkowskiej, "małoniemieckiej", sprusaczonej Rzeszy. Konstytucja Rzeszy z 16 kwietnia 1871 r., uchwalona przez parlament, czyli Reichstag, wzorowała się ściśle na konstytucji Związku Północnoniemieckiego, zapewniając całkowitą przewagę Prusom. Odpowiadało to zresztą realnej sytuacji. Obszar Rzeszy wynosił 540858 km2, w tym zaś samych Prus - 348780 km2, czyli aż 64%. Ludność Rzeszy wynosiła początkowo 41 058,8 tyś., w tym zaś ludność Prus - 24691,4 tyś., czyli 60°/o. Rzesza była państwem związkowym, złożonym z 25 państw: czterech królestw, sześciu wielkich księstw (Grossherzogtiimer), dwunastu księstw (w tym 5 Herzogtiimer i 7 Furstentiimer) oraz trzech wolnych miast. Żadne z państw ani w przybliżeniu nie dorównywało rozmiarom terytorialnym i ludności Prus, a ich wielka liczba ułatwiała Prusom sprawowanie hegemonii. Rzeszy jednolitej nie utworzono właśnie dlatego, by nie rozbijać jedności państwowej Prus, oraz dlatego, by zachować na tronach pozostałe dynastie. ^ Formalnie podmiotem suwerenności Rzeszy były głowy wszystkich państw związkowych łącznie. Rządy poszczególnych państw związkowych były reprezentowane w Radzie Związku (Bundesrat), rozporządzając w niej liczbę głosów stosowną do swej wielkości. Aczkolwiek Rada Związku była wyłaniana przez władzę wykonawczą, to jednak jej uprawnienia były zbliżone do uprawnień jednej z izb parlamentu. Stanowiło to poważne uszczuplenie parlamentaryzmu. Bez zgody Rady Związku nie mogła być uchwalona jakakolwiek ustawa. Prawie całą dziedzinę polityki wewnętrznej pozostawiono w kompetencji państw związkowych. Rzesza jednak mogła swoje uprawnienia rozszerzać, ponieważ ustawy Rzeszy miały pierwszeństwo przed ustawami państw związkowych. Uprawnienia cesarza wynikały prawie wyłącznie z- jego stanowiska naczelnego wodza i kierownika polityki zagranicznej Rzeszy. Reprezentował on Rzeszę wobec państw obcych, za zgodą Rady Związku zawierał traktaty, wypowiadał wojnę i zawierał pokój, wreszcie mianował kanclerza Rzeszy, który był odpowiedzialny tylko przed nim. Teoretycznie więc uprawnienia cesarza nie były zbyt szerokie. W praktyce jednak stawały się one z upływem czasu coraz większe, a to wraz z upadkiem znaczenia Rady 58 Związku. Zaznaczała się bowiem coraz bardziej naturalna przewaga Prus nad pozostałymi 24 karłowatymi państewkami. Głównym źródłem ogromnej w praktyce władzy cesarza było to, że był nim z mocy prawa każdorazowy król pruski. W praktyce związek między władzami Rzeszy a rządem pruskim był daleko ściślejszy, niż to przewidywała sama litera konstytucji. Każdy kanclerz był pruskim ministrem spraw zagranicznych. W tym charakterze określał on głos Prus w Radzie Związku. Już z dniem l stycznia 1870 r. budżet pruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych umieszczono w budżecie Związku Północnoniemieckiego, a następnie Rzeszy Niemieckiej. Ministerstwo to nosiło odtąd nazwę Urzędu Spraw Zagranicznych (Aus-wartiges Amt). Miało więc ono poniekąd dwie głowy: pruskiego ministra spraw zagranicznych oraz kanclerza Rzeszy; w praktyce była to zawsze ta sama osoba. Urzędem Spraw Zagranicznych kierował z ramienia kanclerza sekretarz stanu 2. Siadem tego jest do dziś nomenklatura niemiecka, według której sekretarz stanu jest stanowiskiem niższym niż minister. Państwa Rzeszy miały prawo utrzymywać stosunki dyplomatyczne z zagranicą, ale nie stosunki konsularne. W praktyce korzystała z tego tylko Bawaria utrzymując stosunki z Austrią, Francją i Stolicą Apostolską. Wszystkie przedstawicielstwa pruskie za granicą stały się przedstawicielstwami Rzeszy. Szczególnym wypadkiem były stosunki ze Stolicą Apostolską, która od czasu likwidacji Państwa Kościelnego (20 września 1870 r.) do Układów Laterańskich źli lutego 1929 r. nie była uważana za państwo. Poseł pruski przy Watykanie stał się początkowo ambasadorem Rzeszy. W 1874 r. ambasadę tę zniesiono, ale poselstwo pruskie pozostało. Z drugiej strony nuncjatura apostolska istniała tylko w Bawarii. Państwa Rzeszy mogły też utrzymywać wzajemne stosunki dyplomatyczne, ale miały swoich posłów prawie wyłącznie w Ber- 2 Sekretarze stanu spraw zagranicznych Rzeszy: Hermann von Thiele (1870-1872), Bernhard Ernst von Bulow (1873-1878), Pauł von Hatzfeldt <1881-1885), Herbert von Bismarck (1886-1890), Adolf Marschall von Bie-berstein (1890-1897), Bernhard von Bulow (1897-1900), Oswald von Richt-hofen (1900-1906), Heinrich von Tschirschky und Bógendorf (1906-1907), Wilhelm Schoen (1907-1910), Alfred von Kiderlen-Wachter (1910-1912), Gottiieb von Jagow (1913-1916), Arthur Zimmermann (1916-1917), Richard von Kiihimann (1917-1918), Pauł Hintze (lipiec-październik 1918 r.), Wilhelm Solf (październik-grudzień 1918 r.). 59 linie, gdzie pełnili oni jednocześnie funkcje pełnomocników w Radzie Związku. Prusy utrzymywały posłów we wszystkich państwach Rzeszy, w praktyce jednak byli to przedstawiciele kanclerza Rzeszy. Obok stanowiska pruskiego ministra spraw zagranicznych kanclerz Rzeszy piastował też z małymi wyjątkami (w r. 1873 oraz 1892-1894) godność premiera pruskiego. Znamienne jest, że Rada Związku nie miała nic przeciwko takiej praktyce. Jedynym ministrem Rzeszy był kanclerz. Wbrew życzeniom liberałów nie ustanowiono wieloosobowego rządu Rzeszy, ponieważ mogłoby to ułatwić kontrolę parlamentarną nad nim. Niemniej kanclerz oczywiście nie był w stanie kierować osobiście wszystkimi sprawami. Początkowo kierownictwo polityki wewnętrznej i gospodarczej Rzeszy spoczywało w ręku szefa Urzędu Kanclerza Rzeszy (J?eic?isfcanzleramt), Rudolfa Delbriicka. Cieszył się on poparciem liberałów i sprzeciwiał się planom Bis-marcka całkowitego utożsamienia kierownictwa Rzeszy z rządem pruskim na wzór Urzędu Spraw Zagranicznych. Po dymisji Delbriicka w 1876 r. znaczenie Urzędu Kanclerza Rzeszy spadło i w 1879 r. zamieniono go na Urząd Spraw Wewnętrznych Rzeszy (Reichsamt des Innern). Był to pierwszy (nie licząc Urzędu Spraw Zagranicznych) z rosnącej następnie liczby urzędów Rzeszy. Na ich czele stali sekretarze Rzeszy (Reichsstaatssekretare). Nie byli oni ministrami, gdyż rozporządzali wyłącznie władzą delegowaną przez kanclerza. Aczkolwiek - wskutek oporu Rady Związku - Bismarckowi nie udała się identyfikacja wszystkich resortów Rzeszy z ministerstwami pruskimi, to jednak sekretarze stanu Rzeszy byli najczęściej mianowani pruskimi ministrami bez teki (Staatsmźnister). W 1878 r. utworzono Kancelarię Rzeszy (Reichskanziei), będącą wyłącznie biurem kanclerza. Brak wieloosobowego rządu Rzeszy przyczynił się do niezależności armii od parlamentu ł w ogóle od władz cywilnych. Naczelnym wodzem był nieodpowiedzialny przed nikim cesarz, ale sprawy budżetu wojskowego powinien był reprezentować w Reichstagu kanclerz. W rzeczywistości czynił to jednak pruski minister wojny w charakterze delegata pruskiego do Rady Związku. Urzędu armii lądowej Rzeszy nigdy nie utworzono, ponieważ armii Rzeszy nie było. Armia bawarska w okresie pokoju nie 60 podlegała cesarzowi, lecz królowi bawarskiemu. Armie Wirtembergii i Saksonii tworzyły odrębne kontyngenty z oficerami mianowanymi przez własnych królów (mianowanie generałów - tylko za zgodą cesarza), ale podlegały cesarzowi. Wojska pozostałych państw związkowych należały do armii pruskiej. Pruski minister wojny reprezentował w Reichstagu cały budżet wojskowy, łącznie z armią bawarską. Od czasu wojny francusko-niemieckiej pruski sztab generalny całkowicie uniezależnił się od ministra wojny i jego szef podlegał cesarzowi bezpośrednio. W 1883 r. ustalono też zasadę niezależności cesarskiego gabinetu wojskowego od pruskiego ministra wojny. Gabinet ten prowadził sprawy personalne armii. Przyczyną okrojenia władzy ministra wojny był fakt, że bądź co bądź występował on w parlamencie i w rezultacie musiał się z nim jakoś liczyć. Minister wojny spadł do roli "parlamentarnego kozła ofiarnego", rzeczywisty zaś wpływ na politykę wojskową uzyskały czynniki podlegające wprost cesarzowi: sztab generalny i gabinet wojskowy. Parlament Rzeszy, czyli Rcichstag, pochodził z wyborów powszechnych i równych. Wraz z Radą Związku uchwalał ustawy i budżet. Uprawnienia jego były więc takie jak amerykańskiej Izby Reprezentantów, Rada Związku zaś była mniej więcej odpowiednikiem amerykańskiego Senatu. Uprawnienia cesarza były mniejsze niż uprawnienia prezydenta USA, ponieważ - z wyjątkiem spraw dotyczących dowodzenia wojskiem - cesarz musiał działać w zgodzie z Radą Związku i każda jego decyzja wymagała kontrasygnaty kanclerza. Słabość więc niemieckiego systemu parlamentarnego wynikała nie tyle z samej litery konstytucji, ile z układu sił politycznych. Przede wszystkim Rada Związku działała w praktyce wyłącznie jako czynnik ograniczający znaczenie parlamentu, nie zaś cesarza i mianowanego przezeń kanclerza. Poszczególne bowiem dynastie bardziej obawiały się demokratycznie wybieranego Reichstagu niż przewagi pruskiej. Natomiast w teorii Rada Związku mogła stać się czynnikiem ograniczającym przewagę Prus, które rozporządzały w niej zaledwie 17 głosami na ogólną liczbę 58. Sam Reichstag nie starał się wywrzeć tego całego wpływu na władzę wykonawczą, który mógłby wynikać z jego uprawnień 61 konstytucyjnych. W pierwszych latach hamująco oddziaływało upojenie samym faktem utworzenia Rzeszy, czego zasługę przypisywano powszechnie Bismarckowi. Mimo to w pierwszym dziesięcioleciu Reichstag, opanowany wtedy przez liberałów, wpływał dość poważnie na charakter polityki kanclerza, szczególnie w dziedzinie wewnętrznej. Natomiast później znaczenie Reichstagu spadło, choć po odejściu Bismarcka otwarły się możliwości wzmocnienia parlamentaryzmu. Nie zostały one wyzyskane, albowiem górę w Reichstagu wzięły stronnictwa zachowawcze, które obawiały się, że na dłuższą metę parlamentaryzm wyjdzie na dobre lewicy. Ponadto fatalnie zaciążył fakt rozbicia opinii niemieckiej na kilka odłamów, różniących się wzajemnie w sposób zasadniczy. Po początkowym dziesięcioletnim okresie wyraźnej przewagi liberałów nastąpiło rozbicie Reichstagu na kilka obozów, które będąc mniej więcej jednakowo silne wzajemnie się paraliżowały. Przyczyniło się to do umocnienia autorytetu władzy wykonawczej, której źródłem był nie Reichstag, lecz cesarz. Rozbicie niemieckiej opinii politycznej Wbrew pozorom rozbicie niemieckiej opinii politycznej było głębsze niż w Trzeciej Republice Francuskiej (1870-1940), uchodzącej za klasyczny przykład rozproszkowania partyjnego. W gruncie rzeczy bowiem - po szybkim przezwyciężeniu monar-chizmu - wszystkie stronnictwa francuskie były jednomyślne co do podstawowych zasad ustroju. Rozproszkowanie stronnictw francuskich wiązało Się ściśle z faktem, że nie różniły się one w sposób zasadniczy. Toteż francuska demokracja parlamentarna - przy pozorach słabości - okazała się ustrojem bardzo trwałym i cieszącym się niemal jednomyślnym poparciem całego społeczeństwa. Natomiast rozbicie partyjno-polityczne Niemiec miało trwałe przyczyny, prowadzące do sparaliżowania woli parlamentu. Tak jak we Francji, niemiecki obóz liberalny dzielił się na dwa odłamy: prawicowy i lewicowy, ale różnice między nimi były tu zasadnicze i pogłębiały się z upływem czasu, prowadząc do osłabienia tego obozu jako całości. Lewica liberalna bowiem dążyła do wprowa- 62 dzenia pełnego parlamentaryzmu, a nawet ustanowienia republiki, podczas gdy prawica liberalna aprobowała w zasadzie ustrój cesarskiej Rzeszy. W Republice Francuskiej takiej różnicy zdań między liberałami być nie mogło. Ponadto wystąpił w Niemczech trwały i nieusuwalny podział w obozie konserwatywnym. Zasadniczą bowiem rolę w światopoglądzie konserwatywnym odgrywała religia. W imię zasad religijnych, porządku ustanowionego rzekomo przez Boga i Kościół, konserwatyści sprzeciwiali się prądom postępowym. W Niemczech musiało to prowadzić do powstania dwóch stronnictw konserwa-' tywnych: katolickiego i protestanckiego. Fakt, że hegemonię w Niemczech sprawowały protestanckie Prusy, powodował, że w stopniu mniejszym lub większym konserwatywne stronnictwo katolickie. Centrum, należało do opozycji. Ogólnie biorąc stan taki istniał aż do całkowitego przewrotu w niemieckim życiu politycznym z chwilą ustanowienia dyktatury hitlerowskiej. Wreszcie odrębną siłę reprezentował ruch robotniczy. Wynika z tego, że opinia niemiecka, a w ślad za tym parlament, dzieliła się na pięć podstawowych odłamów, różniących się w?" iemnie tak bardzo, że parlamentaryzm stał się w praktyce prawie niemożliwy. Po ustanowieniu republiki w 1919 r. zmniejszyły się wprawdzie różnice między lewicą a prawicą liberalną, ale za to wystąpił nowy głęboki rozłam w ruchu robotniczym: na socjaldemokratów i komunistów. To wyjątkowe rozbicie polityczne Niemców miało swe główne źródło w podziale wyznaniowym, który nie występował tak drastycznie w żadnym innym narodzie europejskim z wyjątkiem Holandii, Szwajcarii i Węgier. Co więcej, podział ten 'pokrywał się z różnicami o charakterze gospodarczo-spoiecznym. Konserwatyzm protestancki opierał się głównie na wielkiej własności w zacofanych, rolniczych prowincjach wschodnich, konserwatyzm katolicki zaś - na chłopstwie i - w stosunku do junkrów pruskich - biedniejszej szlachcie zachodnio- i poludniowoniemieckiej, jak również na części tamtejszego średniego i drobnego mieszczaństwa. Łącznie uniemożliwiło to powstanie jednolitego obozu konserwatywnego, który mógłby zmusić stronnictwa liberalne do większej zwartości, a nawet do współpracy z ruchem robotniczym. Możliwości takie zaledwie raz po raz kiełkowały. Podział na pięć podstawo- 63 wych odłamów prowadził do całkowitego zamieszania i zatarcia różnic między tendencjami zachowawczymi a postępowymi. Konserwatywnych junkrów pruskich łączyło z liberałami wyznanie protestanckie i pozytywny stosunek do Prus. Zaciążyło to z kolei bardzo na postawie konserwatystów katolickich, przeciwnych zarówno protestantyzmowi, jak i liberalizmowi. Wobec podziału opinii niemieckiej na pięć zasadniczych odłamów żaden system wyborczy nie mógłby doprowadzić do systemu dwupartyjnego na wzór anglosaski. Ujawniło się to z chwilą wprowadzenia w 1919 r. wyborów według zasady reprezentacji proporcjonalnej. Natomiast poprzednio wybory odbywały się według systemu większościowego w okręgach jednomandatowych. Jeśli w pierwszej turze wyborów ani jeden z kandydatów nie uzyskał więcej niż połowy głosów, to odbywały się wybory ściślejsze (Stichwdhien), do których stawali dwaj kandydaci, którzy uzyskali poprzednio najwięcej głosów. Istotne stawały się więc wówczas porozumienia między poszczególnymi stronnictwami. System ten odpowiadał zarówno konserwatystom obu wyznań, jak i prawicy liberalnej, był natomiast niekorzystny dla lewicy, która liczyła nie tylko na zdobycie mandatów w poszczególnych okręgach, lecz przede wszystkim na zdobycie większości głosów w skali krajowej. System większościowy stosowano zarówno w wyborach równych do Reichstagu, jak i w wyborach do sejmów krajowych dokonywanych zwykle na zasadzie podziału wyborców na klasy majątkowe. Kandydatów na posłów wyłaniały komitety wyborcze, złożone z miejscowych notabli: przemysłowców, kupców, przedstawicieli wolnych zawodów - w miastach, wielkich właścicieli ziemskich - na wsi. W parlamencie posłowie tworzyli luźno zorganizowane frakcje, stosownie do swych sympatii politycznych. Natomiast aparaty organizacyjne stronnictw - abstrahując w tej chwili od socjaldemokratów - albo nie istniały wcale, albo odgrywały zupełnie nieznaczną rolę. Mimo podziału posłów liberalnych na dwa stronnictwa, w pierwszym dziesięcioleciu istnienia Rzeszy nie było odpowiadających im odrębnych komitetów wyborczych; po prostu w jednych komitetach przewagę mieli zwolennicy lewicy liberalnej, w innych - prawicy. Walka między stronnictwami była mało intensywna, gdyż poszczególne okręgi wyborcze stanowiły na ogół trwałe 64 punkty oparcia poszczególnych stronnictw. Odnosi się to szczególnie do okręgów opanowanych przez konserwatystów obu wyznań. Aparat partyjny był im niepotrzebny, ponieważ obszarnicy rozporządzali naturalną przewagą na wsi. Konserwatystom pruskim przychodziła z pomocą administracja państwowa, katolicy zaś cieszyli się jeszcze skuteczniejszym - bo subtelniejszym - poparciem duchowieństwa. Natomiast mniej trwała okazała się przewaga notabli liberalnych w miastach, gdzie masy - szczególnie po r. 1890 - zaczęły oddawać głosy na socjaldemokratów. Pod naciskiem socjaldemokratów stronnictwa liberalne i konserwatywne zaczęły przykładać większą wagę do organizacji partyjnych i agitacji wyborczej, ale aż do utworzenia republiki w 1919 r. próby te pozostały tylko w zalążku. Stronnictwa te nie umiały oddziaływać na masy i liczyły przede wszystkim na notabli. Największe straty ponieśli z tego powodu liberałowie, natomiast potęga konserwatystów obu wyznań pozostała nietknięta. Bardzo niekorzystnie zarówno dla liberałów, jak i dla ruchu robotniczego oddziaływał reakcyjny podział na okręgi wyborcze, zapewniający przewagę okręgów wiejskich. Zmieniono go dopiero w 1919 r. W szczegółach wyniki wyborów do Reichstagu przedstawiały się w okresie cesarstwa jak na tabeli - s. 66. Z tabeli wynika, że najbardziej stabilnymi grupami politycznymi byli konserwatyści obu wyznań i mniejszości narodowe. Systematycznie słabły siły narodowych liberałów (z 155 do 44), a rosły siły socjaldemokratów (z 9 do 110). Biorąc pod uwagę, że cesarstwo opierało się w zasadzie na konserwatystach protestanckich i narodowych liberałach, jego baza społeczno-polityczna skurczyła się katastrofalnie. W 1874 r. stronnictwa te rozporządzały 206 mandatami na ogólną liczbę 397, w 1903 r. - już tylko 125 mandatami, w 19L2 r. - zaledwie 105 mandatami. Sytuację ratowano przez dorywczą współpracę z lewicą liberalną, a najczęściej z konserwatystami katolickimi. Niemniej podstawowym problemem stawała się kwestia współpracy z gwałtownie rosnącą Socjaldemokracją. Interesujący jest regionalny podział wpływów stronnictw. Wpływy konserwatystów obu wyznań z jednej i socjaldemokratów z drugiej strony ograniczały się do ściśle określonych regio- 5 Historia Rzeszy Niemieckiej 65 CM S OT (n ci tr rt ^ S ^ 111119 9 2 r-i oo ^ o> ni cn M t» 0 1-^ f- 0> cn 5 Ot §t- OT 0) S S a l i ^* CT» f- i ; 0 l I-Cl l ; ^ cn " 0 ^ CO CM CM m r- 1-1 '» t~ ?i i w S i-i N •-l 0 Ul CM m t~- 0 0 I-ł CM OT i G^ '-« s0 , : •O i C3 i • <^ CS i'0 i-l 0\ OT oo I" ^ r-^ a i~ o> w % 10 'o cn OT CM hk '0 '» ^ 0 ^r [- cn 0 CTł 00 1-1 in CM co 0 »-< •5 i l -* M • • m in ł-l l-ł cn i S CM 8 '0 0< m >n i i r^ ^< »~4 i • oO l l rt CM ^ l .-r 5 p> -i oo r~ ni •-. co >o f-4 OT i~- 0' «•> 0 0' 00 t~< W ^ f- CM 0; § CMI •T i t~ ' i o i r~ l 'O i l^l [-. in r^ »o -^ o -i M OT ' l f 0> m N t~ 00 00 0 *-^ CM § o» 0' | CM | l l l CM l cn ' l l l co ^3 cn f-i m ^ r-i -< S|" N S w T-f ! ; J, c- 00 v-f i oo oo f- CM § §; r-4 OT l t^ l l t~ l 0' ^ l 'o ' i l r- CM ^o «-< in »-< (<1 '•l' S & U ^ ł-^ 00 0 t- OT CM f- r~ oo o' S' 0' l ! X 1 ' t- ui i. l >o CM »-l 00 CM OT 0 r-< T-<ł-t 'r 'o ! t~-' o> ^ ł-ł m Sh "< 00 f 0> '0 >n OT in i-i w 0' % Ot 'o ', , m i CM ; ! ! 0> N CT> ^y *-* OT o o 1 cn T ' -< S "9 ł-ł ^ t ^ §S c-t^ 00 o oo 'r co S m o> 2 f l l l 1" l m I ! l l 0> t^ CMI »-< 'f r< OT 'r »-i »-i 'r (<-i l •» s t0 ^ SS •<• 00 ^ w CM M 'r in 1-4 Ol CM OT i-i 91 ! ! rt ] 0 in 0' 'i' ^ OT '» i-l t-ł ^ m l [~ S c^ ^ ł-< ;» >" 3 u 6B " i3 >, U >> z a s o< >-? § s i s & .^ | c o- .° A co ^> C -a & ca .3 ? •S n e U CQ § >-! -5 S - C -S u a I-O & j-§| (S (§ (2 l e 9 i-i 4-1 Ci u N •ii 13 S J3 l a ^ a S ^ a •g » -g ? a oo a a '5 •§1.11 §-•§ jg OT tQ 5i 2 M 5 '§ 'S 'S 'S S s, n, (Ł, a > (i, S & l 4J •O •3 •g M .3 & 5;-a ^§11 §Q3.^ l 5 C: U l l •3 Ł L» u a, ^ •<« ^ tl 1| ^i >, ! & u u §1 ^ & U ,0 a S & a 11 1.1 •g L •S •3 '? M 'lg-1 N S t? '5 § S $ " >, •< C3 *rf :g g >> l 1-1 E (2 66 nów. W wypadku katolickiego Centrum była to przede wszystkim Nadrenia, Westfalia, Bawaria, Badenia i Śląsk. Centrum zdobywało tam ogromny procent głosów. Na przykład w 1903 r. zdobyło ono w Nadrenii 54°/o, w Bawarii 43°/o. Dowodzi to całkowitej dominacji kwestii wyznaniowej w kształtowaniu poglądów politycznych, zwłaszcza że wśród wymienionych regionów znajdują się zarówno wysoko uprzemysłowione (Nadrenia, Westfalia, Śląsk), jak i rolnicze (Bawaria). Konserwatyści protestanccy mieli oparcie prawie wyłącznie na rolniczych obszarach protestanckich: Prusy Wschodnie, Pomorze, obie Meklemburgie, Brandenburgia, Poznańskie, Prusy Zachodnie. Zdobywali tam również wysoki procent głosów. W 1903 r. zdobyli w Prusach Wschodnich 49%, na Pomorzu - 47%. Zjawisko regionalizmu dotyczy w nie mniejszym stopniu socjaldemokratów. Ich ośrodkiem był przede wszystkim Berlin, Saksonia i porty. Procent głosów zdobywanych w tych okręgach był bardzo wysoki. Rekord bił Berlin, gdzie socjaldemokraci zdobyli w 1903 r. 67%, w 1.912 r. - aż 75% głosów. W Królestwie Saskim zdobyli w 1903 r. 59%, w Saksonii- -Weimar - 43%, w pruskiej prowincji Saksonii 39%, w miastach hanzeatyckich (Hamburg, Brema, Lubeka) - 52% głosów. W 1912 r. w tych samych okręgach zdobyli oni kolejno: 55%, 46%, 43%, 55'% głosów. Uderzające jest przy tym, że warunkiem powodzenia socjaldemokratów było nie tylko uprzemysłowienie danego regionu, lecz także jego protestancki charakter. Natomiast w przemysłowych okręgach katolickich socjaldemokraci byli słabsi. W Nadrenii zdobyli oni w 1903 r. 21%, w 1912 r. - 24%; w Westfalii - 25% i 29%, na Śląsku - 24% i 28% głosów. Wpływy stronnictw liberalnych były rozłożone bardziej równomiernie. Z drugiej strony w żadnym regionie nie zdobywały one wysokiego procentu głosów od czasu, gdy w miastach usadowili się socjaldemokraci. Lewica liberalna była najsilniejsza w miastach hanzeatyckich i w Berlinie, narodowi liberałowie - w Hesji, Badenii i Hanowerze. Najistotniejsze znaczenie miał fakt, że w okręgach katolickich - bez względu na ich strukturę gospodarczą - wszechwładnie panowało Centrum, natomiast okręgi protestanckie były politycznie rozbite. Symbolem może tu być porównanie wyników wyborczych w dwóch maleńkich regionach rolniczych: w katolickim Hohenzollern i w protestanckiej Meklemburgii-Schwerin. W 1903 roku Centrum zdobyło w Hohenzollern 82% głosów (!). Natomiast w Meklemburgii-Schwerin przodowali socjaldemokraci, zdobywając 41%, konserwatyści - 33%, lewica liberalna - 20%. Podobne rozbicie występowało we wszystkich okręgach protestanckich. Oto wyniki wyborcze z 1903 r. w sercu Prus - Brandenburgii (bez Berlina!): socjaldemokraci - 43%, konserwatyści - 36%, lewica liberalna - 11%, narodowi liberałowie - 6^/0, antysemici - 3% głosów. Obok kwestii wyznaniowej wielką rolę odgrywała przynależność narodowa wyborców. Najmniej głosów zdobywali socjaldemokraci na obszarach zaludnionych w większości przez Polaków: w Poznańskiem i Prusach Zachodnich, aczkolwiek prowincje te pod względem gospodarczo-społecznym nie różniły się od sąsiednich Prus Wschodnich, Pomorza lub Brandenburgii. W 1903 r. socjaldemokraci zdobyli w Poznańskiem zaledwie 3% głosów, 1912 r. - 4%, w Prusach Zachodnich - 8% i 10%. Ogólnie więc można powiedzieć, że decydujące było, czy wyborca z takich czy innych względów pragnął wyrazić poparcie dla istniejącego reżimu, czy opozycję wobec niego, natomiast daleko mniejszą rolę odgrywał lewicowy czy prawicowy charakter opozycji. Ludzie zadowoleni z reżimu głosowali na konserwatystów protestanckich lub narodowych liberałów, ludzie niezadowoleni - na socjaldemokratów, lewicę liberalną, konserwatystów katolickich lub stronnictwa mniejszości narodowych. Z tego punktu widzenia najbardziej charakterystyczny był Szlezwik-Holsztyn. Był to obszar całkowicie protestancki, pozbawiony przemysłu, z przewagą wielkiej własności i bogatego chłopstwa. Niemniej ludność tamtejsza nie pogodziła się z wcieleniem do Prus w latach 1864-1866 i systematycznie głosowała na opozycję. Największą szansę miałoby tam zapewne jakieś konserwatywne stronnictwo opozycyjne, jednakże Centrum nie wchodziło w rachubę ze względów wyznaniowych. Wobec tego głosowano na lewicę. W 1903 r. socjaldemokraci zdobyli \am 44% głosów, lewica liberalna - 19%, narodowi liberałowie - 14%, konserwatyści protestanccy - 9%, partykularyści i Duńczycy - 8%, antysemici - 4% głosów. Już w erze wilhelmińskiej socjolog Max W e b e r postawił w 68 wielokrotnie później powtarzany zarzut, że brak parlamentaryzmu uniemożliwił pojawienie się w Niemczech liczniejszej warstwy polityków, co zaważyło szczególnie ujemnie po zejściu potężnej postaci Bismarcka ze sceny politycznej. W erze bismarkowskiej działało kilku wybitnych polityków parlamentarnych: wśród narodowych liberałów -Rudolf von Bennigsen (zm. 1902 r.) i Eduard Lasker (zm. 1884, należący właściwie do lewicy liberalnej), w Centrum zaś - Ludwig Windthorst (zm. 1891 r.). Ludzie ci wyrośli jeszcze w atmosferze ożywienia politycznego, związanego ze zjednoczeniem Rzeszy i kształtowaniem jej zrębów. Później jednak coraz silniej dawał się we znaki fakt, że w Niemczech prawdziwa kariera polityczna była niemożliwa, a mandat poselski nie otwierał drogi do fotela ministerialnego. Rzeczywisty wpływ polityczny można było uzyskać tylko przez stosunki dworskie. W erze wilhelmińskiej zaznaczył się w Reichstagu uderzający brak wybitniejszych osobistości. Wytworzyło się przekonanie, że polityka nie jest sprawą obywateli, lecz tylko monarchy i jego doradców. Wybitny pisarz Thomas Mann twierdził nawet w swych Rozważaniach człowieka apolitycznego (Betrachtungen eines Unpolitischen, 1918 r.), że zajmowanie się polityką jest obce naturze Niemca i że to właśnie świadczy o jego wyższości kulturalnej. • Skarbowość Rzeszy Polityczna słabość Reichstagu wystąpiła od początku, gdy nie potrafił on dostatecznie wykorzystać ani nawet obronić swoich uprawnień konstytucyjnych dotyczących budżetu. Nie ulega wątpliwości, że umiejętne posłużenie się nimi mogłoby zneutralizować inne, niedemokratyczne postanowienia konstytucji. Dochody Rzeszy były bardzo skąpe. Pochodziły głownie z ceł. i innych podatków pośrednich, które były - szczególnie w pierwszym dziesięcioleciu - bardzo niewielkie. Dopiero w 1906 r. Reichstag uchwalił po raz pierwszy podatek bezpośredni - spadkowy - dalsze podatki bezpośrednie w 1909 i 1913 r. Natomiast do tej pory podatki bezpośrednie pobierały wyłącznie państwa związkowe, pokrywając nieustanny w tych warunkach de- 69 Hohenzollern i w protestanckiej Meklemburgii-Schwerin. W 1903 roku Centrum zdobyło w Hohenzollern 82% głosów (!). Natomiast w Meklemburgii-Schwerin przodowali socjaldemokraci, zdobywając 41%, konserwatyści - 33%, lewica liberalna - 20%. Podobne rozbicie występowało we wszystkich okręgach protestanckich. Oto wyniki wyborcze z 1903 r. w sercu Prus - Brandenburgii (bez Berlina!): socjaldemokraci - 43%, konserwatyści - 36%, lewica liberalna - 11%, narodowi liberałowie - 6%, antysemici - 3% głosów. Obok kwestii wyznaniowej wielką rolę odgrywała przynależność narodowa wyborców. Najmniej głosów zdobywali socjaldemokraci na obszarach zaludnionych w większości przez Polaków: w Poznańskiem i Prusach Zachodnich, aczkolwiek prowincje te pod względem gospodarczo-społecznym nie różniły się od sąsiednich Prus Wschodnich, Pomorza lub Brandenburgii. W 1903 r. socjaldemokraci zdobyli w Poznańskiem zaledwie 3% głosów, 1912 r. - 4%, w Prusach Zachodnich - 8% i 10%. Ogólnie więc można powiedzieć, że decydujące było, czy wyborca z takich czy innych względów pragnął wyrazić poparcie dla istniejącego reżimu, czy opozycję wobec niego, natomiast daleko mniejszą rolę odgrywał lewicowy czy prawicowy charakter opozycji. Ludzie zadowoleni z reżimu głosowali na konserwatystów protestanckich lub narodowych liberałów, ludzie niezadowoleni - na socjaldemokratów, lewicę liberalną, konserwatystów katolickich lub stronnictwa mniejszości narodowych. Z tego punktu widzenia najbardziej charakterystyczny był Szlezwik-Holsztyn. Był to obszar całkowicie protestancki, pozbawiony przemysłu, z przewagą wielkiej własności i bogatego chłopstwa. Niemniej ludność tamtejsza nie pogodziła się z wcieleniem do Prus w latach 1864-1866 i systematycznie głosowała na opozycję. Największą szansę miałoby tam zapewne jakieś konserwatywne stronnictwo opozycyjne, jednakże Centrum nie wchodziło w rachubę ze względów wyznaniowych. Wobec tego głosowano na lewicę. W 1903 r. socjaldemokraci zdobyli fam 44% głosów, lewica liberalna - 19%, narodowi liberałowie - 14%, konserwatyści protestanccy - 9%, partykularyści i Duńczycy - 8%, antysemici - 4% głosów. Już w erze wilhelmińskiej socjolog Max W e b e r postawił 68 wielokrotnie później powtarzany zarzut, że brak parlamentaryzmu uniemożliwił pojawienie się w Niemczech liczniejszej warstwy polityków, co zaważyło szczególnie ujemnie po zejściu potężnej postaci Bismarcka ze sceny politycznej. W erze bismarkowskiej działało kilku wybitnych polityków parlamentarnych: wśród narodowych liberałów -Rudolf von Bennigsen (zm. 1902 r.) i Eduard Lasker (zm. 1884, należący właściwie do lewicy liberalnej), w Centrum zaś - Ludwig Windthorst (zm. 1891 r.). Ludzie ci wyrośli jeszcze w atmosferze ożywienia politycznego, związanego ze zjednoczeniem Rzeszy i kształtowaniem jej zrębów. Później jednak coraz silniej dawał się we znaki fakt, że w Niemczech prawdziwa kariera polityczna była niemożliwa, a mandat poselski nie otwierał drogi do fotela ministerialnego. Rzeczywisty wpływ polityczny można było uzyskać tylko przez stosunki dworskie. W erze wilhelmińskiej zaznaczył się w Reichstagu uderzający brak wybitniejszych osobistości. Wytworzyło się przekonanie, że polityka nie jest sprawą obywateli, lecz tylko monarchy i jego doradców. Wybitny pisarz Thomas Mann twierdził nawet w swych Rozważaniach człowieka apolitycznego (Betrachtungen eines Unpolitischen, 1918 r.), że zajmowanie się polityką jest obce naturze Niemca i że to właśnie świadczy o jego wyższości kulturalnej. Skarbowość Rzeszy Polityczna słabość Reichstagu wystąpiła od początku, gdy nie potrafił on dostatecznie wykorzystać ani nawet obronić swoich uprawnień konstytucyjnych dotyczących budżetu. Nie ulega wątpliwości, że umiejętne posłużenie się nimi mogłoby zneutralizować inne, niedemokratyczne postanowienia konstytucji. Dochody Rzeszy były bardzo skąpe. Pochodziły głównie z ceł. i innych podatków pośrednich, które były - szczególnie w pierwszym dziesięcioleciu - bardzo niewielkie. Dopiero w 1906 r. Reichstag uchwalił po raz pierwszy podatek bezpośredni - spadkowy - dalsze podatki bezpośrednie w 1909 i 1913 r. Natomiast do tej pory podatki bezpośrednie pobierały wyłącznie państwa związkowe, pokrywając nieustanny w tych warunkach de- 69 ficyt Rzeszy z własnych środków w postaci tzw. wpłat matry-kularnych. Tak więc uchwalając budżet, Reichstag decydował raczej o rozchodach niż o dochodach. Pozostawienie kompetencji podatkowych poszczególnym państwom związkowym, stosującym różne przepisy, było jednym z licznych przykładów, w jak niewielkim stopniu Niemcy zostały zjednoczone. Oczywiście rząd pruski, podtrzymując Rzeszę własnymi pieniędzmi, był ostatnim, który by się tym martwił. Jeszcze w 1913 r. własne dochody Rzeszy wynosiły zaledwie 4,1 miliarda marek, dochody Prus - aż 4,2 miliarda, innych zaś państw związkowych - łącznie 2,5 miliarda. W 1874 r. przedstawiono Reichstagowi do uchwalenia budżet wojskowy ustalający stan liczebny armii na czas nieograniczony. Tym samym Reichstag zrzekłby się raz na zawsze prawa redukcji wydatków wojskowych, które wynosiły jedną piątą wydatków Rzeszy. Ogromna większość Reichstagu była początkowo przeciwna takiemu uszczupleniu własnych uprawnień, ale uległa, gdy opłacana przez Bismarcka prasa wszczęła alarm z powodu rzekomego zagrożenia ze strony Francji i większość opinii zwróciła się przeciw parlamentowi. Sprawę załatwiono kompromisem uchwalając budżet wojskowy na lat siedem (tzw. sep-tennat). Zasadę tę stosowano również później, rozluźniając i tak już nikłą kontrolę Reichstagu nad wojskiem. Ustawodawstwo liberalne Ustrój Rzeszy nie był w pełni parlamentarno-demokratyczny, jednak - podobnie jak Prusy - było to państwo liberalne i ściśle praworządne, nie ustępując pod tym względem Anglii lub Francji. Jednostka, nie była narażona na jakąkolwiek samowolę władz, wolność słowa, zgromadzeń publicznych, prasy i stowarzyszeń była zapewniona. Nawet ucisk obcych narodów stosowano w sposób formalnie praworządny, tzn. zgodnie z literą obowiązujących ustaw. Liberałowie, rozporządzający całkowitą przewagą w pierwszym dziesięcioleciu istnienia Rzeszy, położyli szczególny nacisk na zasadę niezawisłości sądów, stanowiącą najskuteczniejszą gwarancję swobody jednostki przed nadużyciami 70 ze strony władz. Symbolem tego było utworzenie sądu najwyższego w Lipsku, a nie w stolicy Prus i Rzeszy - Berlinie. Z inicjatywy posła liberalnego Eduarda Laskera ujednolicono w 1876 r. ustrój sądownictwa nadając mu charakter liberalny. W 1873 r. wyłoniono komisję do skodyfikowania prawa cywilnego, której obrady toczyły się przez ćwierć wieku. Pomnikowy Niemiecki Kodeks Prawa Cywilnego (Deutsches Burgerliches Gesetzbuch) wszedł w życie w 1900 r., zdobywając znaczenie międzynarodowe. Wobec oporu Bismarcka nie udało się przeprowadzić ustawy o pełnej wolności prasy. Od czasów Wiosny Ludów nie istniała wprawdzie cenzura, ale władze miały prawo udzielania i odbierania zezwoleń na wydawanie pism, wydawcy musieli składać wysokie kaucje, które podnosiły ceny gazet. Zmierzając do ograniczenia agitacji lewicowej, Bismarck przedłożył projekt ustawy przewidujący kary za ataki prasowe na ustrój rodziny, własność, porządek społeczny itp. Reichstag odrzucił ten projekt. Pozostawiono władzom tylko prawo konfiskaty w wypadkach wyjątkowych, jak obraza majestatu, wzywanie do zdrady, rozpowszechnianie niemoralnych ilustracji. Wykroczenia prasowe poddano zwykłemu prawu karnemu, znosząc jednocześnie koncesje państwowe i kaucje (1874 r.). Aczkolwiek w Rzeszy panowała w praktyce całkowita swoboda działalności politycznej (zniesiona w stosunku do socjaldemokratów w latach 1878-1890), to jednak ustawa o stowarzyszeniach została uchwalona dopiero' w 1908 r. Była ona bardzo liberalna z jednym ograniczeniem, zezwalającym na przemówienia, publiczne w języku innym niż niemiecki wyłącznie w miejscowościach, gdzie mieszkało mniej niż 40% Niemców. Postanowienie to godziło m. in. w Polaków. Ustrój państw związkowych Ustrój poszczególnych państw związkowych był podobny do ustroju Rzeszy. Rządy były mianowane przez monarchów i prawnie nieodpowiedzialne przed parlamentami, choć oczywiście musiały się z ich opinią poważnie liczyć ze względu na ich upraw- 71 RZESZA NIEMIECKA 1871-1918 (por. z mapą I na s. 25; brakujące cyfry dotyczą państw dawnego Związku Niemieckiego, które zostały wcielone do prus lub znalazły się poza granicami Rzeszy Niemieckiej). 2. Królestwo Prus, 4 Królestwo Bawarii, 5. Królestwo Saksonii, 6. Królestwo Wirtembergii, 7; Wielkie Księstwo Badenii. 8. Wielkie Księstwo Hesji-Darmstadt, 13. Wielkie Księstwo Oldenburga, 15. Księstwo Waldeck, 16. Księstwo Lippe, 17. Księstwo Schaum- burg-Lippe, 18. Księstwo Brunszwiku, 19. Księstwo Anhalt, 20. Księstwo Schwarzburg-Sondershausen, 21. Księstwo Schwarzburg-Rudolstadt, 22. Wielkie Księstwo Meklem-burgii-Schwerin, 23. Wielkie Księstwo Meklemburgii-Strelitz, M. Wolne Miasto Hamburg, 25. Wolne Miasto Brema, 26. Wolne Miasto Lubeka, 29. Księstwo Reuss linii starszej, 30. Księstwo Reuss linii młodszej, 31.. Cztery państewka sasko-turyńskie: Saksonia-Koburg-Gotha, Saksonia-Meiningen, Saksonia-Altenburg, Saksonia-Welmar- nienia ustawodawcze i budżetowe. W miastach hanzeatyckich (Brema, Hamburg, Lubeka) rolę monarchy i rządu spełniały senaty, złożone z przedstawicieli bogatego patrycjatu. Prawo wyborcze było wszędzie mniej postępowe niż w Rzeszy. W Prusach, aż do upadku monarchii obowiązywał podział wyborców na trzy klasy majątkowe. W Królestwie Saskim, które było głównym siedliskiem Socjaldemokracji, wprowadzono taki podział w latach 1896-1906, później zaś wprawdzie ponownie go zniesiono, ale zasadę równości ograniczono przyznając ludziom majętnym i wykształconym -wielokrotne prawo głosu. W Hamburgu wyborcy byli podzieleni na osiem klas majątkowych. Najbardziej reakcyjne były dwa junkierskie "wielkie księstwa": Meklem-burgia-Schwerin i Meklemburgia-Strelitz, gdzie istniały tylko tradycyjne przedstawicielstwa stanowe szlachty. Za to ograniczały one w poważnym stopniu władzę wielkich książąt meklem-burskich. Uchwały Reichstagu wkrótce po utworzeniu Rzeszy, aby każde państwo związkowe miało swój sejm, rozbijały się o opór Rady Związku. Państwa południowoniemieckie były bardziej demokratyczne. Powszechne i równe prawo wyborcze było tam ograniczone tylko przez zasadę wyborów pośrednich, w Wirtembergii zaś szlachta i Kościoły miały swoich dodatkowych przedstawicieli w" izbie posłów. Gdy z początkiem XX w. nastąpiła w Niemczech rady-kalizacja nastrojów, wprowadzono całkowicie demokratyczne prawo wyborcze: w Bawarii, Badenii i Wirtembergii w latach 1904-1906, w Hesji zaś w r. 1911. Spośród państw związkowych - obok Prus - na uwagę zasługują szczególnie dwa: Badenia i Bawaria. Badenia była twierdzą liberalizmu i antyklerykalizmu. Wśród państw południowo-niemieckich była głównym heroldem zjednoczenia Niemiec pod przewodnictwem Prus. Jeszcze przed wojną francusko-niemiecką starała się o przyjęcie do Związku Północnoniemieckiego wbrew woli Bismarcka, który wtedy jeszcze brał pod uwagę wzgląd na Francję. Przed I wojną światową Badenia była jedynym państwem niemieckim, gdzie narodowi liberałowie współpracowali z socjaldemokratami przeciw konserwatystom katolickim i protestanckim. Bawaria była przeciwieństwem Badenii. Wpływ liberałów rów- 74 noważyła tam Bawarska Partia Patriotów, opierająca się na szlachcie i chłopstwie, przywiązanych do dynastii Witteisbachów, do swej plemiennej odrębności i do Kościoła katolickiego, nienawidzących pruskiego militaryzmu i zazdrośnie strzegących niezależności Bawarii. Sejm bawarski ratyfikował układ w sprawie przystąpienia do Rzeszy Niemieckiej z wielką niechęcią. Bawarska Partia Patriotów połączyła się z ogólnoniemieckim stronnictwem katolickim Centrum dopiero w 1887 r. i zerwała ten związek ponownie po I wojnie światowej. Na tle jej przywiązania do dynastii tragedią było, że król Ludwik II (1864-1886) był umysłowo chory. Aż do początku XX w. rząd opierał się na liberałach, ale opozycja ze strony "patriotów" była bardzo silna, nadając Bawarii opinię nieprzejednanego partykularyzmu. W gruncie rzeczy konserwatyści bawarscy niewiele różnili się od pruskich poza tym, że byli katolikami i że obok szlachty wielką wśród nich rolę odgrywało chłopstwo. W obu wypadkach występowała podejrzliwość w stosunku do Rzeszy, którą uważano za zbyt demokratyczną. Niechęć Bawarczyków do Prus wynikała w dużej mierze z tego, że Prusy odgrywały w Rzeszy rolę kierowniczą. Bawarczycy chętnie identyfikowali ją z Prusami. Germanizacja mniejszości narodowych Rzesza była państwem narodowym, wymagającym od swych obywateli nie tylko lojalności, lecz także niemieckiego poczucia narodowego. Jedynym językiem urzędowym był niemiecki. W szkołach udzielano nauki w zasadzie po niemiecku. Jedynie w szkołach ludowych (podstawowych) na niektórych obszarach polskich, duńskich i francuskich nauka odbywała się początkowo w języku mniejszości, ale pod koniec XIX w. zniesiono i to ustępstwo. Najdłużej udało się Kościołowi katolickiemu utrzymać naukę religii w szkołach ludowych w języku macierzystym dzieci. Zasadę całkowitego panowania języka niemieckiego uważano za zupełnie słuszną i zrozumiałą, a osoby przeciwstawiające się jej za wrogów Rzeszy i narodu niemieckiego. Oznaczało to surowy ucisk mniejszości narodowych. Stosunkowo najbardziej godną zaufania statystykę narodowo- 75 ściową przeprowadzono w 1890 r. Wykazała ona następującą liczbę mniejszości narodowych (w liczbach przybliżonych): Polacy (łącznie z Kaszubami i Mazurami) 3000 tyś. Żydzi 570 " Francuzi 220 ". Duńczycy 139 " Litwini 122 tyś. Serbowie Łużyccy 120 " Czesi 82 " Walloni 11 " Razem 4264 " Cała ludność Rzeszy wynosiła w 1890 r. 49 428 tyś., mniejszości narodowe stanowiły więc około 9°/o. Procent ten. .byłby jeszcze niższy, gdyby odliczyć Żydów, którzy nie używali odrębnego języka i uważali się za Niemców. Jednak mniejszości narodowe stanowiły poważny problem, ponieważ większość z nich mieszkała na obszarach granicznych. Dalszym powodem zaognienia kwestii mniejszości był fakt, że na obszarach polskich oraz, w Alzacji i Lotaryngii mniejszości były wyznania katolickiego. Najgroźniejszy wydawał się problem Alzacji i Lotaryngii, z których utratą Francja nigdy się nie pogodziła. Na tym tle postawa ludności tych krain miała znaczenie istotne. Na podstawie prawa opcji około 170 tyś. mieszkańców wypowiedziało się za obywatelstwem francuskim, z czego jedna trzecia wyjechała do Francji wkrótce po wcieleniu Alzacji i Lotaryngii do Nie"-miec. Również w późniejszych latach emigracja była bardzo silna. Jeżeli w latach 1871-1913 ludność Rzeszy wzrosła ogółem o 63%, to ludność Alzacji i Lotaryngii zaledwie o 21%. Spis z 1890 r. wykazał, że po niemiecku mówiło 82% ludności Alzacji i Lotaryngii, 10°/o mówiło po francusku lub dialektem francuskim (patois), 8% zaś używało dwóch języków. Aczkolwiek mogłoby to świadczyć o przeważające niemieckim charakterze tych krain, to jednak opozycję przeciwko wcieleniu do Rzeszy uprawiała, praktycznie biorąc, cała ludność Alzacji i Lotaryngii. Politycznie zupełną przewagę mieli separatyści dążący do oderwania się od Niemiec i przyłączenia się' do Francji. W Rełchstagu stanowili oni bezwzględną opozycję. Większość separatystów była katolicka, część zaś (tzw. Stronnictwo Protestu w Lotaryngii) była liberalna, tworzyli oni jednak* wspólny klub 76 parlamentarny, sprzymierzony z niemieckim katolickim stronnictwem Centrum. Z upływem czasu wpływy separatystów zmniejszyły się na korzyść niemieckich stronnictw opozycyjnych. W wyborach do Reichstagu w 1874 r. separatyści odnieśli zwycięstwo we wszystkich okręgach Alzacji i Lotaryngii. W 1890 r. zdobyli 11 mandatów, socjaldemokraci - 2, stronnictwa prorządowe: narodowi liberałowie i Partia Rzeszy - po jednym mandacie. W 1912 r. separatyści uzyskali już tylko 5 mandatów, ale resztę zdobyły niemieckie stronnictwa opozycyjne: socjaldemokraci - 5, Centrum - 4, lewica liberalna - l mandat. Wpływy socjaldemokratów były rezultatem postępującego uprzemysłowienia. Jedną z przyczyn, a jednocześnie skutków, opozycji alzacko-lotaryńskiej było upośledzenie tych krain pod względem prawnym. Nie nadano im statusu państwa związkowego, czyli że nie były reprezentowane w Radzie Związku. Wprawdzie - ze względu na Niemców południowych - nie wypadało ich wcielić wprost do Prus, ale w praktyce wyszło na to samo przez uznanie Alzacji i Lotaryngii za "kraje Rzeszy" (Reichsiande). Do 1879 r. administrację sprawował tam Urząd Kanclerza Rzeszy, później zaś tzw. namiestnik (Statthalter) podlegający bezpośrednio cesarzowi. Sejmu lokalnego nie powołano. Na tym tle wśród ludności Alzacji i Lotaryngii, zarówno francuskiej, jak i niemieckiej, wytworzyło się przekonanie, że traktowana jest jako obywatele gorszej kategorii. Na pewne reformy zdecydowano się dopiero w okresie rosnącego naprężenia stosunków z Francją, w 1911 r. Powołano wtedy sejm krajowy, którego izba niższa pochodziła z wyborów powszechnych i równych (czyli bardziej demokratycznych niż w Prusach), ale wpływ jej równoważyła izba wyższa, której członków mianował cesarz. Alzacji i Lotaryngii udzielono głosu w Radzie Związku, ale określał go namiestnik. Polacy mieszkali głównie w prowincji poznańskiej, zachodnio-pruskiej i śląskiej. Między Prusami a Rosją Carską istniała przez cały czas współpraca przeciw ewentualności odrodzenia się państwa polskiego. Oba mocarstwa dążyły do germanizacji względnie rusyfikacji Polaków. Natomiast Austria znalazła, się po klęsce 1866 r. w poważnych trudnościach wewnętrznych i była 77 zmuszona przyznać Polakom w 1868 r. autonomię. Dalsze ustępstwa Wiednia wobec Polaków ustały jednak po 1871 r. pod naciskiem Rzeszy. Jednym z głównych celów Bismarcka było utrzymanie ścisłego sojuszu Niemiec, Rosji i Austrii w celu zdławienia polskiego ruchu narodowego. W tym celu doprowadził on m. in. do zjazdów trzech cesarzy w 1872 r. w Berlinie i w 1884 r. w Skierniewicach. Poważną przyczyną zaogniania się stosunków zarówno z Polakami, jak i z ludnością Alzacji i Lotaryngii, był wybuch ostrej walki między państwem a Kościołem katolickim, zwanej Kultur-kampf, bezpośrednio po utworzeniu Rzeszy. W opozycji znalazła się wtedy - z małymi wyjątkami - cała ludność katolicka Rzeszy, na ziemiach obcych zaś walka ta przybrała oczywiście szczególnie ostry charakter. Polacy i mieszkańcy Alzacji i Lotaryngii znaleźli się w sojuszu z niemieckim stronnictwem Centrum. Polski ruch narodowy, ograniczony dotychczas do Poznańskiego i części Prus Zachodnich, przerzucił się z wielką siłą na Górny Śląsk, gdzie ludność polska, złożona prawie wyłącznie z chłopów i robotników, nie miała jeszcze wyrobionej świadomości narodowej, a przywiązana była głównie do Kościoła katolickiego. Sytuacja zmieniła się po zakończeniu walki między państwem a Kościołem w latach osiemdziesiątych oraz w rezultacie wzrostu świadomości narodowej Polaków na Śląsku. Pod koniec XIX w. ruch polski na Górnym Śląsku wyzwolił się spod kurateli Centrum, choć Polacy pozostali nadal sojusznikami tego stronnictwa. Również w Alzacji i Lotaryngii spadły wpływy katolickich separatystów głównie na korzyść socjaldemokratów. W Poznańskiem i w Prusach Zachodnich ruchowi polskiemu przewodziło początkowo duchowieństwo i szlachta, ale pod koniec XIX w. na czoło wysunęło się mieszczaństwo. Element niemiecki i żydowski na tych obszarach stopniowo słabł wskutek odpływu do wysoko uprzemysłowionych Niemiec północnozachod-nich i do Berlina. Z inicjatywy narodowych liberałów starano się temu przeciwstawić przez popieranie osadnictwa chłopów niemieckich. W tym celu utworzono w Prusach w 1886 r. Komisję Kolonizacyjną z zadaniem wykupu i parcelacji majątków polskiej i niemieckiej szlachty w prowincji poznańskiej i zachodniopru- 78 skiej. Dzięki temu powstrzymano wprawdzie z początkiem XX w. proces polonizacji, ale stan posiadania zrómi przez Polaków nie zmniejszył się, lecz zwiększył. Przyczyną było masowe sprzedawanie ziemi przez Niemców. Natomiast sprzedaż ziemi przez Polaków ustała wskutek nacisku opinii polskiej, jak również dzięki poprawie sytuacji gospodarczej właścicieli ziemskich. Poprawa ta była pośrednim skutkiem działalności Komisji Kolo-nizacyjnej, która wykupując ziemię ze względów politycznych niemal za wszelką cenę, spowodowała ogólny wzrost jej ceny. Zaniepokojony niepowodzeniem w tej słynnej "walce o ziemię", rząd pruski spowodował w 1908 r. wydanie ustawy umożliwiającej przymusowe wywłaszczenie majątków polskich. Ustawa ta nabrała dużego rozgłosu, ponieważ gwałciła powszechnie wtedy uznane prawo własności. Odpływ ludności do przemysłu na zachodzie przybrał we wschodniej części Rzeszy bardzo wielkie rozmiary, ponieważ przeważała tam wielka własność rolna i dużą część ludności wiejskiej stanowili robotnicy. Wobec ich odpływu właściciele ziemscy zatrudniali imigrantów z zrem polskich, będących pod zaborem rosyjskim i austriackim. W latach 1884/1885 Bismarck w brutalny sposób wydalił około 30 tyś. tych Polaków, nie posiadających obywatelstwa niemieckiego. Dalszej akcji jednak zaniechano wskutek zainteresowania ziemian niemieckich robotnikiem polskim. Odpowiednikiem tego było w Szlezwiku-Holszty-nie wydalanie osób, które optowały na rzecz obywatelstwa duńskiego. Aż do 1907 r. było to źródłem stałych zatargów z Danią. Oprócz "walki o ziemię" starano się o wzmocnienie niemczyzny w prowincjach wschodnich przez popieranie kultury niemieckiej i rozwój gospodarczy, jak również przez bezpośrednią dyskryminację Polaków. Urzędnikom pruskim, którzy przepracowali na kresach wschodnich przynajmniej pięć lat i odznaczyli się w dziele "umacniania niemczyzny" przyznawano od 1898 r. dziesięcioprocentowe dodatki do pensji. Do nauki religii w szkołach ludowych wprowadzano stopniowo język niemiecki, co w 1901 r. doprowadziło we Wrześni do głośnego skandalu, gdy nauczyciel zastosował karę chłosty wobec dzieci odmawiających modlenia się po niemiecku. Zaostrzenia walki z Polakami domagał się założony w 1894 r. Związek Kresów Wschodnich (Ostmar- 79 kenverein), zwany popularnie Hakatą (od pierwszych liter nazwisk jego założycieli: Ferdinanda Hansemanna, Hermanna Ken-nemanna i Heinricha von Tiedemanna). Należeli do niego prawie wszyscy urzędnicy pruscy na ziemiach polskich. Podobny ucisk stosowano wobec Duńczyków w Szlezwiku-Holsztynie. Rozwój gospodarczy Niemiec Jednym z najważniejszych skutków zjednoczenia Niemiec było przyspieszenie ich rozwoju przemysłowego. Proces ten rozpoczął się już w latach czterdziestych, a znacznego tempa nabrał po Wiośnie Ludów. Na sam system celny utworzenie Rzeszy miało - jak wiadomo - wpływ niewielki, ponieważ już poprzednio istniał Związek Celny. Największe znaczenie dla życia gospodarczego miało wprowadzenie jednolitej waluty złotej obok - nadal ważnych - kilku dotychczasowych walut srebrnych i waluty złotej w Bremie. Z upływem czasu walutę srebrną wycofano. Stało się to możliwe częściowo dzięki napływowi złota z Francji z tytułu kontrybucji wojennej. W ten sposób ilość pieniądza ogromnie się zwiększyła, co łącznie ze wzrostem zaufania przyczyniło się do gorączki inwestycyjnej, która jednak wkrótce (1873 r.) zakończyła się bankructwem wielu przedsiębiorstw. Niezależnie od tego wystąpił w Niemczech trwały i potężny wzrost produkcji przemysłowej, przerywany tylko od czasu do czasu typowymi dla kapitalizmu kryzysami nadprodukcji (w r. 1877, 1900 i 1907/8). Rozwój przemysłu ciężkiego ułatwił zabór Lotaryngii, posiadającej bogate złoża rudy żelaznej. Już w 1900 r. niemiecka produkcja stali (7,372 miliony ton rocznie) przewyższyła produkcję przodującej dotychczas w Europie W. Brytanii (5,981 milionó'.-/ ton). Procentowy podział światowej produkcji przemysłowej3: Rok USA Niemcy W. Brytania Francja 1870 23,3 13,2 31,8 1896/1900 1913 30,1 35,8 16,6 15,7 19,5 14,0 10,3 7,1 6,4 "P.T.Ellsworth, The International Economy. New York 1958, s. 181. 80 Z początkiem XX w. Niemcy posiadały niezwykle gęstą sieć linii kolejowych i jedną z największych flot handlowych świata. Koleje były pierwotnie częściowo państwowe^ częściowo prywatne. Na terenie Prus państwo wykupiło wszystkie koleje w latach 1879-1884. Upaństwowienie kolejnictwa w całej Rzeszy nastąpiło dopiero po I wojnie światowej. Flota handlowa wzrosła z 8994 ton w 1870 r. do 4 380 000 w 1913 r. Najsłynniejsze były dwa przedsiębiorstwa żeglugowe: Linia Hamburg-Ameryka (Hapag) i Lioyd Północnoniemiecki w Bremie. W przemyśle żelaznym wyrosły potężne "dynastie" przemysłowe Thyssenów (August Thyssen 1842-1926, jego syn Fritz 1873-1948) i K-rup-pów, osławionych z powodu produkcji zbrojeniowej (Alfred Krupp 1812-1887, syn jego Friedrich Alfred 1845-1902, zięć tegoż Gu-stav Krupp von Bohien und Halbach 1870-1949). Stolicą Thyssenów było Muhlheim, Kruppów - Essen, oba w Zagłębiu Ruhry. Najbogatszym obok Kruppa był śląski magnat przemysłowy, książę Guido Henckel von Donnersmarck (1830-1926). W Zagłębiu Saary panował baron Kari von Stumm-Halberg (1836-1901). Przewagę na świecie uzyskały Niemcy głównie w przemyśle elektrotechnicznym i chemicznym. Pierwszy z nich był prawie całkowicie opanowany przez dwa rywalizujące koncerny: Sie-mensa i AEG (Allgemeine Elektrizitat Gesellschaft - Powszechne Towarzystwo Elektryczne). Werner Siemens (1816-1892) założył w Berlinie spółkę Siemens und Halske w 1847 r. W 1903 r. powstała jeszcze potężniejsza spółka, Siemens-Schuckert Werke. Jeśli Siemens specjalizował się w maszynach elektrycznych, to Eróil Rathenau (1838-1915), twórca AEG, wprowadził w Niemczech oświetlenie elektryczne. W 1913 r. Niemcy wytwarzały 34°/o światowej produkcji elektrotechnicznej (USA - 29°/o). Niemiecki przemysł chemiczny rozwinął się dzięki bogatym pokładom różnych soli w Saksonii, Turyngii, Hanowerze i Alzacji, jak również dzięki pokładom węgla. Wydobywanie soli potasowych rozpoczęto w 1860 r. Obok produkcji farmaceutycznej (Zakłady Bayera w Leverkusen) najsłynniejsze stały się sztuczne barwniki, wytwarzane z węgla na podstawie odkrycia dokonanego w Anglii w 1856 r. Znaczna część przemysłu chemicznego 6 Historia Rzeszy Niemieckiej 81 utworzyła w 1925 r. osławiony później z powodu udziału w zbrodniach hitlerowskich koncern I. G. Farbenindustrie. Produkcja sztucznych barwników przyczyniła się do dalszego rozwoju od dawna już istniejącego przemysłu tekstylnego, którego głównym ośrodkiem była tradycyjnie Saksonia i Nadrenia-Westfalia (Wup-pertal). Charakterystyczną cechą gospodarki niemieckiej było ścisłe powiązanie przemysłu z bankami. Inaczej niż we Francji, W. Brytanii lub Ameryce - banki zajmowały się nie tylko udzielaniem kredytu, lecz prowadziły bezpośrednią politykę inwestycyjną w przemyśle. Doprowadziło to po 1890 r. do ścisłego splecenia się kapitału bankowego z przemysłowym w postaci tzw. kapitału finansowego (nazwa pochodzi od Rudolfa Hilferdinga, który w 1910 r. wydał książkę pod tym tytułem); kapitał ten nigdzie nie rozwinął się tak bardzo jak w Niemczech. Większość wielkich banków powstała jeszcze przed utworzeniem Rzeszy. Schaff-hausenscher Bankverein powstał w Kolonii w 1848 r., Diskonto Gesellschaft - w Berlinie w 1851 r.; w 1914 r. wchłonęła ona bank wymieniony wyżej. Najsłynniejszym dyrektorem Diskonto Gesellschaft był pochodzący z Nadrenii Adolf von Hansemann (zm. 1903). W 1853 r. powstał Darmstadter Bank, w 1856 r. - Ber-liner Handelsgesellschaft. Najpotężniejszy był Deutsche Bank, założony w 1870 r. i rozwinięty pod dyrekcją Georga Siemensa (zm. 1901 r.), kuzyna magnata elektrotechnicznego, Wernera Siemensa. W 1929 r. Deutsche Bank połączył się z Diskonto Gesellschaft. Drugim najpotężniejszym bankiem był Dresdner Bank, założony w 1872 r., który w 1931 r. wchłonął Danat-Bank, powstały poprzednio z fuzji Darmstadter Bank i Nationalbank. Powyższe dane ilustrują rozmiary koncentracji kapitału za-' równo w bankowości, jak i w przemyśle. Zjawisko to występowało najsilniej w przemyśle węglowo-stalowym. Koncentracja kapitału była w Niemczech znacznie większa niż w W. Brytanii, nie mówiąc już o Francji. W tej dziedzinie Niemcy można porównać tylko z Ameryką i Japonią. W Ameryce koncentracja przybierała formę tzw. trustów, których tworzenie, zagrażające wolnej konkurencji, było jednak oficjalnie zabronione. Natomiast w Niemczech nie wydano ustaw hamujących tworzenie prywat- 52 nych monopoli przemysłowych. Wynikało to stąd, że zasady liberalizmu nie były w niemieckiej świadomości społeczno-politycz-nej tak zakorzenione, jak w Ameryce. Koncentracja przemysłu niemieckiego odbywała się w Niemczech głównie w postaci tzw. karteli, czyli porozumień między formalnie samodzielnymi przedsiębiorstwami w sprawie jednolitych cen. Tworzenie przedsiębiorstw-olbrzymów, zwanych koncernami, porozumienia kartelowe między nimi i opanowywanie przemysłu przez banki - to cechy szczególne industrializacji Niemiec. Główną jej przyczyną było gorączkowe tempo rozwoju gospodarczego Niemiec od połowy XIX w., podczas gdy gospodarki innych państw rozwijały się dłużej i wolniej (z wyjątkiem Japonii i Stanów Zjednoczonych). Miarą rozkwitu gospodarczego Niemiec był wzrost ich handlu, zagranicznego. Już w 1900 r. Niemcy ustępowały pod tym względem tylko Stanom Zjednoczonym. Niemiecki handel zagraniczny w milionach marek: Rok 1872 1900 1913 Eksport 2492 4753 10097 Import 3465 6043 10770 Import Rzeszy był więc większy niż eksport. Nie wynikało to bynajmniej ze słabości gospodarki niemieckiej, gdyż bilans płatniczy był wyrównywany dochodami z usług i inwestycji zagranicznych. Gospodarka zrównoważona - a taką była gospodarka Rzeszy przed 1914 r. - nie może wykazywać zbyt wysokiego dodatniego bilansu handlowego, ponieważ godziłoby to w jej klientów i koniec końcem uniemożliwiłoby eksport. Nadwyżka importu nad eksportem wynikała ze stałego zakupu surowców i żywności oraz z dość wysokiej stopy życiowej. Miarą wzrostu dobrobytu było zużycie cukru na głowę ludności. Wynosiło ono w 1876 r. 6 kg rocznie, w 1913 r. •- 21,4 kg 4. 4 K. S. P i n s o n, Modern Germany. Its History and Cwilization. New York 1955, s. 249. »• 83 W 1910 r. było w Niemczech 16 wielkich miast z liczbą mieszkańców ponad 250 tyś. Były to, Berlin 2071 tyś Hamburg 932 " Monachium 595 Lipsk 588 Drezno 547 Kolonia 516 Wrocław 512 Frankfurt nad Menem 415 Dusseldorf 358 Norymberga 333 Charlottenburg (w 1920 r. połączony z Berlinem) 305 Hanower 302 Essen 295 Chemnitz 287 Stuttgart 286 Magdeburg 280 Niesłychany wzrost Berlina-Charlottenburga nastąpił dopiero w XIX i XX w. Wyłączną tego przyczyną był fakt, że Berlin był podwójną stolicą: Rzeszy i Prus. Pod względem gospodarczym leżał on na peryferiach Niemiec; rozwój przemysłu w Berlinie był skutkiem jego pozycji jako stolicy. Po zjednoczeniu Niemiec Berlin stał się również głównym ośrodkiem finansowo-giełdo-wym, kosztem Frankfurtu nad Menem. Gwałtowny wzrost Berlina wywołał powszechną niechęć. Lewica widziała w nim symbol władzy Hohenzollernów i przewagi junkrów pruskich, prawica - ośrodek wielkomiejskiego zepsucia i wpływów lewicy. Rzeczywiście, socjaldemokraci i lewica liberalna nigdzie nie były tak silne jak w Berlinie. Wynikało to ż charakteru szybko napływającej ludności, zrywającej swe tradycyjne więzi społeczno-lokalne. Wśród niej było m. in. wielu Żydów i Polaków. Berlinowi brakło starego patrycjatu, typowego dla dawniejszych ośrodków miejskich. Był wprawdzie ośrodkiem konserwatywnej biurokracji, szlachty związanej z dworem i kasty oficerskiej, ale z drugiej strony ton nadawali tu politycy, dziennikarze, bankierzy i spekulanci giełdowi oraz cała warstwa ludzi przekonanych, że w stolicy da się zarobić łatwiej i więcej niż gdzie indziej. Berlin uchodził za miasto-parweniusza, pozbawione historycznej tradycji. Nie stał się on nigdy dla Niemców tym, czym Paryż, Rzym, Londyn lub Warszawa były dla ich narodów. Przypominał pod tym względem stolicę Rosji carskiej, Petersburg. Świadomość historyczna Niemców wiązała się głównie z miastami ob- 84 szaru nadreńskiego. Miastami koronacyjnymi dawnych królów i cesarzy "rzymskich" był Akwizgran i Frankfurt nad Menem. Do olbrzymich rozmiarów rozwinął się u ujścia Łaby Hamburg. Przyczyniło się do tego otwarcie w 1895 r. kanału łączącego Morze Północne z Bałtyckim, przez co Hamburg stał się poniekąd również portem bałtyckim. Dzięki kanałowi rozwinęła się nad Bałtykiem Kilonia, na niekorzyść starej Lubeki. Drugim co do wielkości portem obok Hamburga była Brema-Bremerhaven, położona nad ujściem Wezery. Gwałtowny rozwój handlu morskiego, floty handlowej i wojennej i bogacących się na tym miast portowych stanowił obiektywne podłoże zaostrzającego się konfliktu z W Brytanią. Jest to swoisty paradoks, albowiem subiektywne nastroje ludności portowej na to nie wskazywały. Zwłaszcza patrycjat hamburski wykazywał silny partykularyzm przeciwstawiając się zarówno protekcjonizmowi celnemu Rzeszy, jak i nastrojom antybrytyj-skim, gdyż obawiał się, że utrudni to handel morski, a w razie wojny spowoduje blokadę i utratę statków. Dyrektor przedsiębiorstwa żeglugowego Hapag, Hermann Ballin (zm. 1918 r.), byt w erze wilhelmińskiej głównym rzecznikiem porozumienia z W. Brytanią. Bardzo silne w miastach portowych były lewica liberalna oraz Socjaldemokracja. Drezno i Monachium zawdzięczały swój dalszy rozkwit temu, że były stolicami królestw Saksonii i Bawarii. Podobnie inne stolice państwowe: Karisruhe w Badenii, Stuttgart w Wirtembergii, Darmstadt w Hesji, jak również stolice państw wcielonych w 1866 r. do Prus: Kassel w dawnej Hesji elektorskiej oraz Hanower w dawnym Królestwie Hanoweru - były to miasta z bogatą przeszłością historyczną, z wyjątkiem Karisruhe, które stało się rezydencją książęcą i dzięki temu rozwinęło się dopiero w XVIII w. Większy od Drezna był w Saksonii Lipsk, stanowiący ośrodek handlowy. Tu też ustanowiono siedzibę sądu najwyższego Rzeszy. Również inne stare miasta Saksonii rozwijały się nadal, gdyż pozostała ona jednym z głównych ośrodków przemysłowych Niemiec. Najbardziej uprzemysłowione były tam obok Lipska Chemnitz, Gera, Halle, Jena i Zwickau. S5 Natomiast znacznie podupadła większość świetnych niegdyś miast w Niemczech południowych i południowo-zaehodnich. Przemysł rozwinął się na większą skalę tylko w dolinie Menu. Głównymi miastami przemysłowymi w tym rejonie były Norymberga, Frankfurt, Moguncja, Wiesbaden, jak również leżące nad ujściem Neckaru do Renu - Mannheim i Ludwigshafen. Rozwój wielkiego przemysłu spowodował gwałtowne przesunięcie ośrodków gospodarczych prawie we wszystkich krajach. Decydującą rolę odgrywały tu pokłady węgla.-Największy w Europie ośrodek górniczo-przemysłowy powstał w Westfalii i nad dolnym Renem - główna podstawa potęgi Niemiec w XIX i XX w. Tu jak grzyby po deszczu powstawały jedno obok drugiego nowe zupełnie miasta obok miast dawniejszych, ale rosnących szybko dopiero dzięki nowoczesnemu przemysłowi. W Zagłębiu Ruhry najważniejszymi miastami były Bochum, Dortmund, Duisburg - port rzeczny nad ujściem Ruhry do Renu - Essen i Gelsen-kirchen. Nad pobliską rzeką Wupper rozwinął się Wuppertal (skąd pochodził Engels), Elberfeid i Barmen (obecnie dzielnice Wuppertalu) oraz Solingen. Rozwój górnictwa i przemysłu nad-reńsko-westfalskiego pozwolił starej Kolonii zachować jej dawną świetność. Bankierzy kolońscy, głównie Gustav Mevissen (zm. 1899 r.), odegrali czołową rolę w rozwoju przemysłowym tego obszaru. Obok Kolonii rozkwitł nad Renem Dusseldorf, na zachód od tej rzeki - Krefeid i Monchengladbach, a także stary Akwizgran. W ścisłym' związku z tym głównym rewirem nadreńsko-westfalskim rozwinął się wielki przemysł w miastach westfal-skich położonych^ bardziej na wschód: Bielefeid, Munsfer i Osna-bruck, Niemcy północno-zachodnie zawdzięczały swój niesłychany rozwój przemysłowy i ludnościowy nie tylko pokładom węgla, lecz także bliskości Morza Północnego i wpadającym do niego rzekom: Renowi, Łabie i Wezerze. Największy ośrodek górniczo-przemysłowy i największe porty leżały więc w tej samej części Niemiec. Co więcej, z obszarem tym - dzięki Renowi - był ściśle związany okręg przemysłowy Zagłębia Saary i Lotaryngii oraz - dzięki Łabie - okręg saski. Nad Łabą leży też Magdeburg. W porównaniu z portami nad Morzem Północnym porty 86 bałtyckie odgrywały niewielką rolę. Najważniejszym z nich był Szczecin nad ujściem Odry, natomiast świetny w średniowieczu Rostock i Stralsund podupadły już przed wiekami. Toteż dysproporcje w rozwoju gospodarczym poszczególnych regionów wystąpiły bardzo pstro. Niemcy południowe i Niemcy północno-wschodnie pozostawały coraz bardziej w tyle. Najważniejszym po Nadrenii i Westfalii ośrodkiem górniczo-przemysłowym Niemiec dziewiętnastowiecznych był Górny Śląsk. Podobnie jak nad Ruhrą, rozwijały się tu gwałtownie miasta dawniejsze, jak Bytom i Gliwice, oraz powstawały nowe z osad, które jeszcze z początkiem XIX w. były wsiami, jak Katowice i Zabrze. Trzecim ośrodkiem kopalnictwa węglowego było Zagłębie Saary z miastem Saarbrucken. Do 1871 r. leżało ono tuż nad granicą francuską i zaczęło się silniej rozwijać dopiero po połączeniu z lotaryńskimi kopalniami rudy żelaznej. Mniejsze znaczenie miały pokłady węgla w Saksonii, gdzie przeważał węgiel brunatny. Uderzające jest, że ośrodki potęgi politycznej Niemiec leżały gdzie indziej niż ośrodki przemysłowe. Pod względem politycznym największą rolę odgrywała północno-wschodnia część Niemiec, jak również leżąca na południu Bawaria, natomiast całkowitą przewagę gospodarczą uzyskały z upływem czasu Niemcy północno-zachodnie. Ten brak identyczności geograficznej między wpływami politycznymi i gospodarczymi łączył się z kwestią różnic zachodzących między rolnictwem a przemysłem: ośrodki polityczne leżały na obszarach rolniczych. Co prawda znaczenie polityczne nie mogło pozostać bez wpływu na uprzemysłowienie. Symbolem tego był burzliwy rozwój Berlina, miasta nie leżącego nad żadną ważną rzeką, oddalonego od ośrodków rozwoju przemysłowego i pozbawionego ponadto tradycji historycznej. Przemysł berliński był tworem sztucznym, tak jak sztuczna była cała przewaga Prus w Niemczech. Berlin nie zdobył również przewagi kulturalnej. Najbogatsze zbiory sztuki znajdowały się w Dreźnie i Monachium. Charakterystyczną cechą niemieckiego życia intelektualnego i artystycznego była jego niespotykana gdzie indziej decentralizacja. Szcze- 87 górnie uderzające było bogactwo życia muzycznego w Saksonii nice. W Niemczech wschodnich sytuacja chłopstwa przedstawiała i Niemczech południowych. Podobnie wielka liczba sławnych się następująco: i bardzo wysoko stojących uniwersytetów stanowiła korzystną Gospodarstwa wielkości Gospodarstwa wielkości spuściznę dawnego i w pewnej mierze nadal się utrzymującego 5-20 ha 20- 100 ha rozdrobnienia politycznego, wzmagającego ambicje kulturalne Meklemburgia-Schwerin 8% 26% i zapewniającego dużą swobodę intelektualną dzięki możności Meklemburgia-Strelitz 5% 30% przeniesienia się do innego państewka w razie niesprzyjających Pomorze 20% 23% warunków lub nacisków. Zadecydowanie, które uniwersytety Poznańskie 28% • 22% były najlepsze, byłoby ryzykowne - berliński niewątpliwie do . Prusy Wschodnie 18% 39% ' Prusy Zachodnie 24% 33% nich też należał - ale szczególnie uderzająca była duża liczba Brandenburgia 23% 35% słynnych uniwersytetów w miastach średnich, takich jak Bonn, Śląsk 31% 21% Getynga, Giessen, Heidelberg, Królewiec, Tybinga. Saksonia pruska 27% 34% Szlezwik-Holsztyn 20% 60% Królestwo Saskie 42% 31% Ustrój rolny We wszystkich tych regionach, z wyjątkiem Poznańskiego, Ślą ska i królestwa Saskiego, przewagę miało bogate chłopstwo, po Najgłębszy podział Niemiec występował w dziedzinie własno siadające 20-100 ha. Przewaga ta występuje szczególnie jaskrawo ści rolnej. Składały się one jak gdyby z dwóch różnych krajów, w Szlezwiku-Holsztynie (60%), gdzie natomiast wielka własność podzielonych rzeką Łabą. Na wschód od niej panowała wszech była stosunkowo słabsza (15°/o). Zupełnie wyjątkowe były stosun władnie wielka własność, na zachód - gospodarstwa chłopskie. ki własnościowe w Meklemburgii-Schwerin i Strelitz, gdzie gospo Procent powierzchni uprawnej należącej do wielkiej własności, darstwa 20- i więcej hektarowe zajmowały 86% względnie 90% wielkości 100 i więcej ha, był w Niemczech wschodnich w 1907 r. powierzchni uprawnej. następujący: Natomiast w Niemczech zachodnich przeważały gospodarstwa średnie: Meklemburgia-Schwerin -60 Brandenburgia -33 Meklemburgia-Strelitz -60 Śląsk -33 Gospodarstwa wielkości Gospodarstwa, wielkości Pomorze -51 Saksonia pruska -26 Poznańskie -44 Szlezwik-Holsztyn -15 5 - 20 ha 20 - 100 ha Prusy Wschodnie -37 Królestwo Saskie -14 Hanower 37% 38% Prusy Zachodnie -37 i Hesja-Nassau 44% 17% Hesja-Darmstadt 51% 11% Natomiast w Niemczech zachodnich wielka własność stanowiła Westfalia 38% 34% daleko mniejszy procent powierzchni uprawnej: Nadrenia 45% 20% Badenia 43% 9% Hanower -7 Nadrenia -3 Bawaria 52% 28% Hesja-Nassau -6 Badenia -3 Wirtembergia 46% 18% Hesja-Darmstadt -5 Bawaria -2 Westfalia -4 Wirtembergia -2 W ciągu 25 lat, między r. 1882 a 1907, nastąpiło nieznaczne' Obok wielkiej własności dużą rolę na wsi odgrywało bogate zmniejszenie wielkiej własności: w całej 'Rzesza s' 24% do 22% i średnie chłopstwo. Również w tej dziedzinie występowały róż- powierzchni uprawnej, w samych Prusach 2 ?, 29/? do 28%. Było to 88 83 wynikiem parcelacji wielkich majątków polskich i niemieckich w celu osadzania kolonistów niemieckich w Poznańskiem i Prusach Zachodnich. Tylko w tych dwóch prowincjach nastąpił poważny spadek wielkiej własności: w Poznańskiem z 55% do 44%, w Prusach Zachodnich z 47% do 37% powierzchni uprawnej. Istotnym momentem w Niemczech zachodnich był brak godnej wzmianki wielkiej własności, która na przykład w Bawarii zajmowała zaledwie 2% powierzchni uprawnej. Elementem rozładowującym napięcie społeczne na wsi był też rozwój przemysłu w Niemczech północno-zachodnich, pozwalający na odpływ ludności do miast. W Niemczech zachodnich nie pociągało to jednak za sobą braku rąk do pracy na wsi, ponieważ gospodarstwa były tam na ogół średnie i drobne, czyli tzw. rodzinne. W Niemczech wschodnich stabilizacja wsi polegała na sojuszu szlachty z bogatym chłopstwem. Obie te warstwy odgrywały tu znacznie większą rolę niż w Niemczech zachodnich. Przy takim ustroju własnościowym warstwa robotników rolnych była tu bardzo liczna. Robotnicy ci i drobni chłopi odpływali masowo do pracy w przemyśle i górnictwie. Proces ten przybrał takie rozmiary, że nazwano go "ucieczką ze wsi" (Landfiucht). Wywoływał on ostry brak rąk do pracy. Co więcej, emigracja ze wsi do miast, będąca naturalnym skutkiem każdej industrializacji, była równoznaczna z przenoszeniem się do Niemiec północno-zachodnich, do Berlina i na Górny Śląsk. Jeśli w latach 1871- -1910 ludność Rzeszy wzrosła ogółem o 58%, 'Berlina o 150%, Westfalii o 131%, Lubeki o 125%, Bremy o 150%, Hamburga aż o 199%, to ludność Prus Wschodnich wzrosła zaledwie o 13%, Pomorza o 20%, a nawet Śląska jako całości tylko o 41%. To zjawisko relatywnego pustoszenia Niemiec wschodnich nazwano "ucieczką ze wschodu" (Ostflucht). Podważało ono zarówno pozycję gospodarczą, jak i tytuł szlachty pruskiej do sprawowania władzy w Niemczech. Unicestwiało też wysiłki podejmowane przez rząd w celu zasiedlenia Poznańskiego i Prus Zachodnich Niemcami na koszt Polaków. Fala Ostfluchtu ogarnęła co prawda również Polaków, których liczba w Nadrenii i Westfalii osiągnęła w 1910 r. 298,5 tyś. osób \ (wlicza jąć w tę liczbę również 19 tyś. osób zakwalifikowanych w oficjalnej statystyce jako Kaszubi i Mazurzy). Z drugiej strony dziesiątki tysięcy polskich ro- 90 botników rolnych przybywało rokrocznie z zaboru rosyjskiego i austriackiego do pracy - najczęściej sezonowej - na wschod-nioniemieckich majątkach rolnych. Mimo' dużego tempa uprzemysłowienia .znaczna liczba ludzi emigrowała z, Niemiec w poszukiwaniu lepszego zarobku, głównie w Ameryce. Emigracja z Niemiec przedstawiała się jak następuje: Lata 1871-1880 1881-1890 1891-1900 1901-1910 1911-1920 1921-1930 Liczba osób w tysiącach 626 1342 530 280 91 567 Jedną z przyczyn istnienia ogromnych rozmiarów wielkiej własności rolnej w Niemczech wschodnich w przeciwieństwie do zachodnich był fakt, że powstała ona w średniowieczu, na obcym obszarze słowiańskim i staropruskim, którego pierwotna ludność chłopska została pozbawiona swej własności w stopniu daleko wyższym, niż to nastą*piło na obszarach rdzennie niemieckich. Niemniej Łaba dzieliła nie tylko Niemcy, lecz całą Europę na dwie strefy o zupełnie odmiennym własnościowym ustroju rolnym. Przyczyny tego ogólnego podziału Europy nie zostały przez naukę ustalone. Niewątpliwie ogromną rolę odegrało znacznie rzadsze zaludnienie Europy wschodniej. Pozwoliło ono panom feudalnym na zagarnięcie rozległych obszarów pustych i założenie na nich folwarków. Natomiast w Europie zachodniej brak obszarów pustych odczuwano już w średniowieczu. W Europie zachodniej władza pana feudalnego wyrażała się w tym, że był on właścicielem ziemi (po niemiecku Gnmdherr-schcrft) i sprawował sądownictwo nad zamieszkującymi ją i uprawiającymi ją chłopami (Geric?zts?ierrsch.aj't), a w rzadkich wypadkach był również właścicielem tych chłopów (Leibeigenschaft). Z powyższych tytułów pan pobierał od chłopów świadczenia w pieniądzach, naturze i robociznach oraz korzystał z różnych przywilejów, na przykład z prawa polowania na gruntach uprawianych przez chłopów. W Niemczech zachodnich rozmiary ob- 91 ciążenia chłopów były bardzo rozmaite. W czasach napoleońskich przyznano chłopom wolność osobistą, natomiast zniesienie feudalnej zwierzchności gruntowej (czyli uwłaszczenie chłopów) i władzy sądowej przeprowadzono dopiero w latach 1830-1848. Mimo to chłop zachodnioniemiecki już w czasie Wiosny Ludów wykazał całkowity konserwatyzm i przyczynił się w głównej mierze do zachowania monarchii i upadku rewolucji. Wraz. bowiem ze zniesieniem świadczeń z tytułu zwierzchności gruntowej i sądowej problem szlachty został na tym obszarze w praktyce rozwiązany, gdyż własnych gospodarstw miała ona niewiele. Zupełnie inne stosunki istniały w Europie wschodniej. Panująca na tych obszarach władza feudalna nad chłopami nazywa się po niemiecku Gutsherrscha-ft, czyli władza folwarku. Wyrażała się ona w zwierzchności sądowej, w powszechnym poddaństwie osobistym chłopów, przybierającym nieraz drastyczne formy handlu ludźmi (w Rosji), a przede wszystkim w fakcie, że obok ogólnej zwierzchności gruntowej pan feudalny posiadał własne rozległe gospodarstwo (folwark), uprawiane przez chłopów ich_ inwentarzem żywym i martwym. Ta praca chłopów na folwarku nazywała się pańszczyzną (Frondźerast). Nie jest całkowicie jasne, która forma świadczeń była dla chłopów bardziej uciążliwa: czy przeważające na zachodzie świadczenia w pieniądzach i produktach własnego gospodarstwa, które w niektórych okolicach były bardzo wysokie, czy pańszczyzna, której towarzyszyły z reguły niższe daniny w naturze i prawie całkowity brak świadczeń pieniężnych. Zasadnicza różnica wystąpiła dopiero w XIX w., w momencie uwłaszczenia. Na zachodzie uwłaszczenie chłopów oznaczało w praktyce likwidację problemu szlachty, natomiast na wschodzie uwłaszczenie pozostawiało folwark nietkniętym. Na tym tle nie jest dziwne, że w Prusach uwłaszczenie przeprowadzone wcześniej (na podstawie ustawy z 1816 r.) niż w Niemczech zachodnich. Postępowość Prus w tej dziedzinie była czystym pozorem, choć wykorzystywano ją propagandowo. W zamian za uwłaszczenie, czyli zniesienie pańszczyzny i .danin wynikających z tytułu feudalnej zwierzchności gruntowej, chłopi musieli odstąpić folwarkom część swej ziemi (zwykle V3), czyli że wielka własność ulegała jeszcze dalszemu zwięK-szeniu. Po drugie uwłaszczono tylko chłopów bogatszych, zamie- 92 niając masy chłopów biednych w robotników rolnych. Akcja uwłaszczeniowa trwała w Prusach do 1850 r., po czym dopiero wydano ustawę o uwłaszczeniu tego ułamka biedniejszych chłopów, których panowie poprzednio nie usunęli już z ziemi. Całą akcję zakończono w 1865 r. Tylko w Poznańskiem uwłaszczenie przeprowadzono szybciej (na podstawie ustawy z 1823 r.) i w sposób mniej korzystny dla polskiej szlachty. Jeśli z jednej strony stworzono w ten sposób wspólny konserwatywny front szlachty i bogatych chłopów, to z drugiej strony skłoniono masy nie uwłaszczonej ludności wiejskiej do emigracji do miast lub za granicę. Wielkie gospodarstwa produkowały oczywiście na sprzedaż w kraju i za granicę, głównie do W. Brytanii. Przewodnia rola Prus w procesie gospodarczego, a następnie politycznego zjednoczenia Niemiec wynikała w dużej mierze z ekspansji ich rolnictwa, głoszącego liberalne hasło zniesienia ceł, aby moc swobodnie eksportować produkty rolne, a importować maszyny rolnicze i inne produkty przemysłowe. Toteż jednym z głównych ośrodków liberalizmu były Prusy Wschodnie, niemal całkowicie pozbawione przemysłu. Przestały nim być dopiero po przejściu rolnictwa do obozu protekcjonistycznego w połowie lat siedemdziesiątych. Szlachta Szlachta niemiecka (Adel) była warstwą stosunkowo jednolitą, opartą o posiadanie większych majątków ziemskich. Drobna własność szlachecka w XIX w. już nie istniała. Duża część szlachty, która utraciła majątki ziemskie, znalazła się w warstwie biurokracji i oficerów. Przedział między arystokracją (Hochadel) a resztą szlachty występował w Niemczech słabiej niż gdzie indziej. Przyczyną tego był nie tylko zanik drobnej własności szlacheckiej, lecz przede wszystkim zachowanie się władców terytorialnych, z których gdzie indziej wywodziła się arystokracja. Istnienie 22 monarchii w Rzeszy spowodowało, że rozwarstwienie pozostałej części szlachty odgrywało rolę niewielką. Władcy terytorialni, którzy do 1803 r. podlegali tylko cesarzowi, później zaś zostali podporządkowani innym władcom terytorialnym, czyli 93 zmediatyzowani, nosili nazwę "zmediatyzowanych panów stano wych" (mediatisierte Standesherren). Najwięcej zmediatyzowanych było w królestwach Wirtembergii i Bawarii oraz w Westfalii. Zachowali oni pewne prestiżowe przywileje, na przykład zwolnienie od obowiązku służby wojskowej. Ich sytuacja majątkowa była bardzo różna. Posiadali często swoje dawne zamki rycerskie. Poza tym zamki należały zwykle do władców terytorialnych. W Niemczech wschodnich z pojęciem szlachcica wiązało się posiadanie folwarku, nie zaś zamku średniowiecznego. Wielka szansa otwarła się przed szlachtą śląską i westfalską dzięki odkryciu pokładów węgla na terenie ich majątków. W ten sposób część tej szlachty znalazła się w gronie magnatów przemysłowych (na Śląsku książęta Ujeścia, Pszczyny, Raciborza, Henckel von Donnersmarck, hr. Ballestrem). Szlachta związana z górnictwem i ciężkim przemysłem uwolniła się od niektórych przesądów stanowych, właściwych pruskiej szlachcie folwarcznej. Swymi poglądami część była zbliżona do narodowych liberałów, .część zaś - jeśli była katolicka - popierała Centrum. U konserwatystów pruskich raził ich ciasny partykularyzm, stawianie Prus ponad Niemcy i przeciwstawianie rolnictwa przemysłowi. Wiązało się to również z faktem, że Śląsk i Westfalia należały do Prus od stosunkowo niedawna. W sejmie pruskim szlachta śląska i westfalską tworzyła grupę "wolnych konserwatystów" (Freżkonseruatiue), w Reichstagu zaś Niemiecką Partię Rzeszy (Deutscłie Reichspartei). Do frakcji tej, a nawet do narodowych liberałów, należała też szlachta hanowerska i wirtemberska, choć moment związków z przemysłem nie odgrywał w tym wypadku większej roli. Szlachta .katolicka tych krajów, podobnie jak gdzie indziej, należała do Centrum. Między Hanowerem a Wirtembergią (czyli Szwabią) zachodziły pewne podobieństwa co do nastawienia szlachty. Szwabia była głównym ośrodkiem starej szlachty, strzegącej swych przywilejów stanowych przeciw abso-lutystycznym dążeniom książąt. Stąd szlachta szwabska, przy-całym swym konserwatyzmie, należała do zwolenników parlamentaryzmu znajdując w tej ważnej sprawie wspólny ję^yk z liberałami. Nie mniej silne było przywiązanie do parlamentaryzmu wśród szlachty .hanowerskiej. Wielką w tym rolę odegrał fakt, że w latach 1714-1837 Hanower był połączony unią 94 personalną z W. Brytanią. Pociągnęło to nieobecność monarchy, który rezydował w Londynie, oraz wpływ parlamentaryzmu brytyjskiego. Unię personalną umacniały interesy gospodarcze szlachty i chłopstwa hanowerskiego, eksportującego swe produkty do W. Brytanii. Nieprzypadkowo przywódca Niemieckiego Związku Narodowego, Rudolf von Bennigsen, był hanowerskim szlachcicem, konserwatyści pruscy zaś nigdy nie ugruntowali tu swoich wpływów mimo wcielenia Królestwa Hanowerskiego do Prus w 1866 r. Znamienne jest, że Hanower był jedyną prowincją pruską, której od początku przyznano rzeczywisty samorząd ze starostą krajowym {Landes&irektor} na czele; został nim właśnie Bennigsen. Umiarkowanie liberalna była też szlachta heska i ba-deńska. Szlachtę badeńską, heską, hanowerska, śląską i westfalską można by porównać z angielskimi wigami. Natomiast ośrodkami "torysów" były północno-wschodnie prowincje Prus - jeśli chodzi o protestantów - oraz Bawaria - jeśli chodzi o katolików, przy czym porównanie to byłoby o tyle nieścisłe, że torysi brytyjscy byli bądź co bądź przeciwnikami absolutyzmu monarchy. Natomiast konserwatystom pruskim i bawarskim leżała w pierwszym rzędzie na sercu wielkość ich dynastii i zachowanie odrębności ich krajów w Rzeszy, gdzie coraz bardziej górę brały czynniki związane z przemysłem. Eksponowanie wierności dla dynastii Hohenzollernów względnie Wittels-bachów- jeszcze w XVIII w. dość rzadkie - wynikało z obawy zarówno przed rewolucją, jak i przed przewagą ludności miejskiej. Jeśli w Prusach konserwatyzm miał w praktyce charakter wyłącznie szlachecki, to w Bawarii szlachty było zbyt mało, za to objęła ona przywództwo chłopskiego stronnictwa "patriotów bawarskich", pragnących służyć Witteisbachom i Kościołowi katolickiemu. Antysemityzm Ważnym składnikiem opozycji konserwatywnej, zarówno szlacheckiej, jak i drobnomieszczańskiej, przeciw kapitalizmowi był antysemityzm. Żydzi stanowili zaledwie l°/o ludności Rzeszy, odgrywali jednak ogromną rolę w bankowości, wolnych zawodach 95 (lekarze, adwokaci, dziennikarze), handlu i rzemiośle. Zaliczenie ich do mniejszości narodowych w tamtych czasach nasuwa wątpliwości, ponieważ nie mieli odrębnego języka i uważali się za Niemców. Z uwagi jednak na obce pochodzenie trudno ich nazwać grupą wyłącznie religijną. Na odrębność rasową Żydów zwracano w XIX w. uwagę bardzo rzadko. 'Przez przyjęcie religii chrześcijańskiej Żyd przestawał uchodzić za Żyda. Tak więc jeszcze w XIX w., podobnie jak dawniej, antagonizm wobec Żydów miał miejsce na płaszczyźnie religijnej, aczkolwiek religia nie była jedynym jego powodem. Przez całe wieki problem współżycia różnych grup religijnych prowadził do ostrych napięć. W Niemczech dotyczyło to głównie protestantów i katolików. Nic zatem dziwnego, że istniało napięcie między Żydami a chrześcijanami. Wyjątkowy ekskluzy-wizm religii żydowskiej prowadził do szczególnego zmistyfiko-wania wzajemnych stosunków. Chrześcijanie dążyli do nawrócenia innowierców, nie cofając się czasem przed użyciem siły, natomiast Żydzi żadnej takiej propagandy nie prowadzili, uważając się za potomków narodu wybranego przez Boga. Ze Starego Testamentu Żydzi wyprowadzali wniosek, że Chrystus nie mógł być obiecanym przez Boga Mesjaszem, chrześcijanie zaś wywodzili coś wręcz przeciwnego, oskarżając Żydów o wydanie Chrystusa na śmierć. Trudno więc o większy kontrast. Propagandę antyżydowską uprawiał kler chrześcijański od wieków i raz po raz wybuchały pogromy Żydów, w których elementy religijne mieszały się z antagonizmami społecznymi. Wszystkie państwa chrześcijańskie: katolickie, prawosławne i protestanckie uważały Żydów za element gorszego gatunku, przydatny do płacenia wysokich podatków i pożyczania pieniędzy panującym i szlachcie. Żydzi mieszkali w miastach, zajmując się zawodami pogardzanymi przez szlachtę (handel, rzemiosło, wolne zawody), a zwłaszcza lichwą i bankierstwem. W średniowieczu Kościół katolicki uważał pożyczanie pieniędzy na procent za nieuczciwość. W rezultacie trudnili się tym głównie Żydzi i wskutek tego odegrali bardzo wydatną rolę w tworzeniu kapitalizmu. Do dziś udział Żydów w kapitale bankowo-finansowym i w handlu jest w wielu krajach kapitalistycznych nieproporcjonalnie .wysoki. Stąd istniała pokusa do identyfikowania kapitalizmu, a zwłaszcza jego 96 aspektów finansowych, z żydostwem. Z drugiej strony, mimo for-maln.ego równouprawnienia Żydów w XIX w., było w Niemczech nie do pomyślenia, aby Żyd był oficerem zawodowym lub nabył szlachecki majątek ziemski. W ten sposób utarło się przekonanie, że rdzeń niemczyzny, "nie splamionej" przez Żydów, znajduje się na wsi. Duża część szlachty i chłopów, często zadłużonych u Żydów, identyfikowała kapitalizm z żydostwem, przy czym pod pojęciem kapitalizmu rozumiano zwykle nie przemysł (bo ten produkuje dobra), lecz transakcje finansowe. Podobne nastroje panowały wśród drobnomieszczaństwa miejskiego, tym bardziej że Żydzi trudnili się masowo kupiectwem i rzemiosłem, będąc zwykle lepiej sytuowanymi finansowo od swych chrześcijańskich odpowiedników. Żydów robotników w Niemczech nie było. Zastanawiającym zjawiskiem była intelektualna i zawodowa sprawność Żydów. Była ona zjawiskiem naturalnym, spowodowanym warunkami życia w charakterze mniejszości. Żyjąc w środowisku odnoszącym się do nich z rezerwą lub antypatią, Żydzi byli zmuszeni do szczególnych wysiłków w celu zajęcia odpowiedniej pozycji społecznej. Żyd zawodowo niesprawny był skazany na całkowite upośledzenie. Walcząc o dorównanie lub nawet przewyższenie otaczającej ich chrześcijańskiej większości, Żydzi wytworzyli między sobą silną więź solidarności, prowadzącą w niektórych dziedzinach do powstania mafii, zmierzających do wzajemnego wspierania się i eliminacji chrześcijan. W uderzająco wysokim stopniu inteligencja żydowska lgnęła do idei lewicowo-liberalnych i socjalistycznych. Nierzadkie były wypadki, że syn wielkiego kapitalisty żydowskiego stawał się radykalnym działaczem lewicowym. W związku z tym wytworzyło się w sferach konserwatywnych przekonanie, że zarówno kapitalizm, jak ewentualne zwycięstwo lewicy - czy to liberalnej, czy socjalistycznej - oznaczałoby dominację Żydów. Zjawisko to było bardzo skomplikowane. Jedną z przyczyn byłą ideowa niezależność Żydów od zasad konserwatywnych, zawartych w panujących wyznaniach chrześcijańskich, stanowiących podwalinę ideologiczną państw. Dopóki wyznanie chrześcijańskie stanowiło nieodzowny miernik lojalności wobec państwa, Żyd nie mógł liczyć na karierę w wojsku lub administracji. Z natury rzeczy więc 7 Historia Rzeszy Niemieckiej 97 inteligent żydowski stawał się ich mniej lub bardziej jawnym przeciwnikiem. Stosunek Żydów do nacjonalizmu niemieckiego był jeszcze bardziej złożony. Uważając się lub podając za Niemców i stanowiąc na przykład na obszarach polskich element zdecydowanie germanizujący, Żydzi nie poczuwali się jednak do wspólnoty z niemiecką przeszłością narodową, ponieważ mieli swoją własną historię. Hasło niemieckiej odrębności lub gospodarczej autarkii nie przemawiało do nich, gdyż poczuwali się do wspólnoty z Żydami mieszkającymi w innych państwach. W mniejszym lub większym stopniu byli kosmopolitami. Kosmopolityzm ten - przy głębszej analizie - był w gruncie rzeczy również nacjonalizmem, ale nacjonalizmem żydowskim. Tak jak przez wieki okazali się wyjątkowo odporni na próby nawrócenia ich przez chrześcijan, tak w okresie państw narodowych próby ich narodowej asymilacji trafiały zwykle w próżnię. Nie stawiali oporu wobec asymilacji językowej, jak zwykłe mniejszości narodowe. W Niemczech posługiwali się wyłącznie językiem narodu panującego. Nie dążyli do oderwania jakiejkolwiek części Rzeszy - jak Polacy, Duńczycy lub Francuzi. Nie prowadziło to jednak bynajmniej do złagodzenia stosunków z Żydami. Narzędzia asymilacji narodowej bowiem, stosowane wobec innych mniejszości, okazywały się w tym wypadku nieodpowiednie. Żydzi pozostawali jako grupa religijna nadal Żydami. Asymilacja religijna była wprawdzie skuteczniejsza, ale po pierwsze była ona bronią, z arsenału kościelnego, a nie nacjonalistycznego, po drugie zaś lewicowa część inteligencji żydowskiej wymykała się jej zwykle na pozycje religijnej obojętności lub ateizmu. Lewica liberalna i socjaldemokratyczna witała tę ewolucję jak wyraz asymilacji, ale prawica ją oczywiście potępiała. Pierwszy ruch antysemicki zorganizował w 1878 r. w Berlinie ewangelicki kaznodzieja dworski Adolf Stoecker pod nazwą ruchu chrześcijańsko-społecznego. Jednocześnie była to pierwsza próba politycznego opanowania opozycji robotniczej i drob-nomieszczańskiej przez konserwatystów protestanckich. Stoeck-ker twierdził, że współżycie wszystkich warstw społecznych po- 9S wmno być oparte na zasadach chrześcijańskich, na przeszkodzie zaś stoją kapitaliści żydowscy. Ruch ten szybko zamarł, ponieważ konserwatyści przestraszyli się elementów krytyki ustroju społecznego wyrażanej przez Stoeckera. Później pojawiły się grupy eksponujące już wyłącznie antysemityzm i zdobywające poparcie głównie na obszarach rolniczych. W wyborach 1912 r. antysemici zdobyli w całej Rzeszy zaledwie 3% głosów, ale na przykład w Meklemburgii-Schwerin aż 17%. Niezależnie od tych grupek wyraźne elementy antysemityzmu głosili konserwatyści protestanccy i katoliccy zdobywając w tej sprawie poparcie nie tylko szlachty, lecz także chłopstwa i drob-nomieszczaństwa. Krytykowali oni "rządy pieniądza" widząc uosobienie tego w Żydach. Sprzeciwiano się szczególnie zasadzie kredytu hipotecznego, tzn. zabezpieczonego ziemią (Kari von Rodbertus-Jagetzow, zm. 1875 r.), a domagano się dopuszczalności wyłącznie kredytu obciążającego dochody z ziemi. Na tym tle wytworzyła się wśród agrariuszy opozycja przeciw zasadzie prawa rzymskiego, pozwalającej na swobodny handel ziemią; przeciwstawiano mu tzw. prawo germańskie uznające nierozerwalność więzi między właścicielem a jego ziemią. Anty-kapitalistyczny charakter miała instytucja majoratu (fideikomis), czyli przywileju nadanego przez panującego niektórym majątkom, uniemożliwiającego ich podział lub zmniejszenie drogą sprzedaży. Według stanu z 1917 r. było w Prusach, 1369 majoratów o łącznym obszarze 2,5 miliona ha. Przytłaczająca większość z nich powstała dopiero po r. 1850 5. Instytucję majoratu zniosła dopiero konstytucja weimarska (art. 155). Silne zabarwienie antysemickie miała wytrwała kampania prowadzona przez agrariuszy przeciw giełdzie, której spekulacje prowadziły ich zdaniem do uszczuplenia zysków producentów rolnych. Popularne też było żądanie tzw. bimetalizmu, tzn. wprowadzenia waluty srebrnej obok złotej. Miało to spowodować potanienie pieniądza przez swego rodzaju inflację, a tym samym ułatwić kredyt niskoprocentowy na szkodę banków. 5 Modernę Deutsche Sozialgeschichte. Hrsg. von H. U. Wehier. Koln 1966, s. 523. 7- 99 Kryzys roiny Zjednoczenie Niemiec zbiegło się z początkiem kryzysu rolnego. Przełomowy był rok 1875. Do tej pory Niemcy zboże eksportowały, głównie do W. Brytanii. Industrializacja i przyrost ludności spowodowały jednak, że odtąd Niemcy obok W. Brytanii stały się importerem zboża. Od razu zrodziła się pokusa wprowadzenia ceł ochronnych w celu podniesienia ceny zboża. Aczkolwiek uczyniono tak już w 1879 r., to jednak ceny zboża stale i szybko spadały. Przyczyną była olbrzymia i - dzięki gospodarce ekstensywnej - tania produkcja rolna krajów zamorskich, głównie Ameryki, oraz ułatwienie masowego transportu przez rozwój kolejnictwa i żeglugi parowej (pierwsza podróż statku parowego dokoła świata odbyła się w 1842 r.). Historii Niemiec, a nawet całej Europy, nie można zrozumieć bez uwzględnienia tego kryzysu rolnego, ciągnącego się od 1875 r. po dziś dzień, a polegającego na niskim poziomie światowych cen zboża i wynikającej z tych "nożyc cen" daleko mniejszej dochodowości rolnictwa niż przemysłu. Oczywiście światowa produkcja rolna nie wzrastała szybciej od przemysłowej. Jednakże rolnicy produkowali niezależnie od tego, czy popyt się zwiększał czy zmniejszał. Owszem, zmniejszenie dochodów wskutek spadku cen skłaniało rolników do zwiększania produkcji, co w efekcie prowadziło do pogłębienia kryzysu rolnego. Oczywiście nadprodukcja rolna była pojęciem względnym. Z jednej strony zadawała wprawdzie kłam przepowiedniom, że gwałtowny przyrost ludności związany z industrializacją musi spowodować głód; z drugiej strony jednak nie przyczyniała się do usunięcia klęski głodu w krajach ubogich, które nie posiadały środków na zakup żywności za granicą. Natomiast przemysł unikał przesycenia rynku ograniczając produkcję i wytwarzając stale nowe rodzaje towarów. O ile zatem kryzysy nadprodukcji przemysłowej występowały w kapitalizmie co kilkanaście lat i stosunkowo łatwo ulegały rozładowaniu, o tyle nadprodukcja rolna doprowadziła do kryzysu przewlekłego. Produkcja rolna krajów pozaeuropejskich, oparta na taniej gospodarce ekstensywnej, spowodowała, że eksport zboża przez kraje europejskie stał się mało opłacalny. Odegrało to olbrzymią rolę 100 w procesie relatywnej pauperyzacji rolniczych krajów europejskich, pociągając za sobą trudne do obliczenia skutki społeczno-polityczne. Cała masa ludności rolniczej w Europie wschodniej stanęła w obliczu niemożności gospodarczego dźwignięcia się. Nie do pomyślenia stała się sytuacja, w jakiej była na przykład Polska w wiekach XV do XVII, gdy bogaciła się dzięki eksportowi zboża do krajów przemysłowych. Pewną poprawę mogła przynieść tylko intensyfikacja produkcji rolnej. Wymagała ona jednak poważnych nakładów kapitałowych, co doprowadziło do zadłużenia rolnictwa. Najlepiej dostosowane do intensyfikacji były gospodarstwa mniejsze, uprawiane przez samych posiadaczy i ich rodziny. Toteż liczba ich, szczególnie gospodarstw wielkości 5-20 ha, stale rosła 6. Natomiast w bardzo trudnej sytuacji znalazła się wielka własność wskutek braku rąk do pracy odpływających do przemysłu, gdzie zarobek był bądź co bądź wyższy, oraz wskutek wygórowanych - na tle kryzysu rolnego - wymagań życiowych szlachty, prowadzących do dodatkowego zadłużenia. Toteż - wbrew przewidywaniom socjaldemokratów - w rolnictwie nie wystąpiło zjawisko koncentracji środków produkcji. Spadek światowych cen zboża miał wielkie znaczenie nie tylko dla krajów eksportujących je, lecz także importujących. W W. Brytanii liczba ludności wiejskiej już dawno została zredukowana do minimum, w miastach zaś spadek cen żywności był korzystny dla mas. Wobec trudniejszego problemu stanęły Niemcy, gdzie rolnicy stanowili jeszcze w 1907 r. 27°/o narodu. Gdyby granice Niemiec pozostały otwarte dla importu taniego zboża, jak to było przed 1879 r., to ich ludność wiejska musiałaby podzielić los rolników brytyjskich, tzn. w swojej większości ulec gospodarczej zagładzie, wyemigrować do Ameryki lub przenieść się do przemysłu. Proces zaniku chłopstwa i szlachty zahamowano jednak wprowadzeniem ceł ochronnych. Stać się tak mogło oczywiście tylko za zgodą mieszczaństwa. Uznało ono priorytet interesów rolnictwa, jak gdyby Niemcy nie były krajem przemysłowym, jak gdyby przemysł ich - inaczej niż przemysł brytyjski - nie był ° Por. s. 242. 101 w stanie eksportować tyle, aby pokryć kosata importu żywności, i jak gdyby potanienie żywności nie leżało W interesie całej ludności. Ta antyekonomiczna mentalność była ściśle związana z nacjonalizmem. W. Brytania była jedynym krajem, gdzie import żywności uważano od wieków za rzecz naturalną, choć i tu w pierwszej połowie XIX w. istniała przeciw temu opozycja. Natomiast gdzie indziej godzono się wprawdzie z zasadą importu surowców lub wytworów przemysłowych, ale w dziedzinie wyżywienia starano się o samowystarczalność. Był to pogląd przyjęty powszechnie. Niewątpliwie sprawa wyżywienia jest ważniejsza niż produkcja przemysłowa, zwłaszcza zaś w sytuacji stałej groźby wojen. Kraj, który nie potrafił zapewnić sobie własnymi siłami minimum wyżywienia, nie miał Szansy prowadzenia dłuższej wojny. Jeśli Anglicy godzili się z taką sytuacją, to tylko dlatego, że posiadali najpotężniejszą flotę handlową .i wojenną, zapewniającą dostawy żywności. Niemcy nie były w takiej sytuacji i dlatego zależność od importu żywności odczuwali jako dotkliwą słabość. Na tym tle nie jest wcale zaskakujące, że postulaty rolnictwa spotykały się ze zrozumieniem mieszczaństwa, mimo że procent ludności rolniczej stale i szybko spadał. Struktura zawodowa ludności Niemiec: Rok 1882 40% 1907 27% 1925 23% 1939 18% Rolnictwo Przemysł i rzemiosło 35% 41% 41% 41% Handel i komunikada 10% 15% 17% 16% Inne zawody 15% 17% 19% 25% Na tym tle rola polityczna ludności rolniczej była nieproporcjonalnie wysoka. Dotyczyło to nie tylko szlachty; geografia wyborcza wyraźnie uprzywilejowywała okręgi wiejskie. Oprócz wymienionych wyżej przyczyn przewagi politycznej rolnictwa - trzeba zwrócić uwagę na wyższość tej gałęzi produkcji przy formułowaniu postulatów gospodarczo-politycznych. Mimo olbrzymiej industrializacji przemysł nie zdołał zapewnić sobie całkowitej przewagi nad rolnictwem, ponieważ po pierwsze zachodziły stale różnice między interesami różnych gałęzi pro- J02 dukcji przemysłowej, po drugie zaś również w obrębie jednej gałęzi toczyła się walka konkurencyjna, związana z postępem technicznym i wynikającą zeń redukcją kosztów produkcji i cen. Rolnictwo nie znało takiej konkurencji. Koszta produkcji w całym rolnictwie były w zasadzie jednakowe. Nie było możliwe, aby jeden rolnik zredukował dzięki postępowi technicznemu koszta produkcji w tak poważny sposób, aby doprowadzić do ruiny innych rolników. Było to możliwe tylko w skali całych krajów. Ceny rynkowe zboża musiały bardziej odpowiadać krajowej przeciętnej kosztów produkcji, niż to było w przemyśle, ponieważ poszczególne gospodarstwa, niezależnie od zastosowanego postępu technicznego, miały stosunkowo ograniczone możliwości wzrostu swojej wydajności. W rolnictwie znajdowało zastosowanie ekonomiczne prawo zmniejszającej się wydajności, tzi». że wzrostowi nakładów inwestycyjnych towarzyszył wprawdzie wzrost produkcji, ale stopa tego wzrostu była coraz mniejsza. Do tego trzeba dodać fakt jednorodności produkcji rolnej, tzn. wytwarzania stale jednego rodzaju towaru, na przykład żyta. Na tym tle oczywista jest możność formułowania jednolitych postulatów polityćzno-gospodarczych niezależnie od regionu lub rozmiarów gospodarstw. W porównaniu ze zróżnicowanymi i często wzajemnie sprzecznymi postulatami przemysłu, rolnictwo potrafiło występować stosunkowo jednolitym frontem. "Nobilitacja" inteligencji Wpływ sfer przemysłowych, handlowych i finansowych na politykę Niemiec cesarskich był daleko mniejszy niż wpływ szlachty. W jeszcze wyższym stopniu dotyczyło to życia towarzyskiego. Szlachcic, nawet niemajętny, miał w salonach pozycję wyższą niż najbogatszy mieszczanin. Bogate rodziny mieszczańskie, np. Siemens, starały się o uzyskanie szlachectwa i o nabycie dóbr ziemskich, aby wejść w "odpowiednie" kontakty towarzyskie. Prymat swój szlachta podtrzymywała dzięki instytucji 22 monarchii, które uchowały się w Rzeszy, dzięki wojsku, któremu w lwiej części dostarczała oficerów, wyższej hierarchii katolic- 103 kiej i protestanckiej. Przewagi szlachty w wojsku nie można wytłumaczyć tylko dyskryminacją mieszczan. Również w W. Brytanii i Francji wyższe stanowiska wojskowe zajmowała szlachta. Nie miało to tam tak złowrogich skutków, ponieważ we Francji po ustanowieniu republiki armia została odsunięta od wszelkiego wpływu na politykę, w W. Brytanii zaś nie było w ogóle obowiązku służby wojskowej. Natomiast w Niemczech mieszczanin był przekonany, że zjednoczenie Niemiec i ich potęgę zawdzięcza armii. Autorytet oficera aawodowego, a nawet oficera rezerwy, był wprost niesłychany. Człowiek, który nie został oficerem rezerwy, czynił roztropniej, jeśli nie starał się obracać w lepszych sferach towarzyskich lub robić zbyt głośnej kariery. Posiadanie kilku fabryk lub banku udzielającego kredytu szlachcie nie zastępowało nazwiska zaczynającego się przedimkiem "von". Tę fatalną pomyłkę urodzenia się z ojca nieszlacheckiego pochodzenia można było jako tako zmazać tylko stopniem oficera rezerwy. Znamienne jest przy tym, że o karierze oficera zawodowego, choć cieszącego się pierwszeństwem przed profesorami uniwersytetu i magnatami przemysłowymi, mieszczanin myślał rzadko. Mieszczański był w większości tylko korpus oficerów marynarki, na lądzie zaś artylerii i saperów. Kawalerię zastrzegła sobie szlachta kontynuując tradycję średniowiecznego rycerstwa i chełpiąc się swym przyzwyczajeniem do jazdy konnej od małego. Natomiast w piechocie, będącej królową broni, szansę były równe, gdyż decydujący nie był tam ani koń, ani zmysł techniczny. Niemniej oficer nie stał się zawodem obieranym przez przeciętnie rozsądnego mieszczanina, który przy całym swym kulcie dla armii kontentował się służbą jednoroczną i tytułem oficera rezerwy. Chętnie godził się on z panującym przekonaniem, że najzdrowsza fizycznie i moralnie część narodu, najbardziej z tego tytułu nadająca się do obrony ojczyzny, pochodzi ze wsi, czyli że jest to szlachta i chłopi. Oficerami zawodowymi zostawali przede wszystkim synowie oficerów, szlachty i urzędników. Uczęszczali oni najczęściej do szkół kadeckich, realizujących program tzw. gimnazjów realnych i podstawowego wyszkolenia wojskowego. Zwolnienie od obowiązku służby dwu- względnie trzyletniej uzyskiwały w Niemczech osoby, korę ukończyły gimnazjum 104 i były w stanie kupić sobie mundur i wyposażenie wojskowe. Nosili oni nazwę ochotników jednorocznych (Einjahrig-Freiwillge). Osoby takie mogły się zgłosić na ochotnika do wojska na jeden rok, a po zdaniu odpowiedniego egzaminu otrzymywały stopień oficera rezerwy. Byli to ochotnicy, ponieważ mimo teoretycznego obowiązku powszechnej służby wojskowej powoływano przymusowo tylko część młodzieży, gdyż rozwój armii nie dotrzymywał kroku przyrostowi ludności. Znamienne jest, że niepowołanie do wojska, nie było poczytywane za szczęście ponieważ stopień wojskowy jakiegokolwiek rodzaju uchodził za wielki zaszczyt. Z ochotników jednorocznych, czyli osób z maturą, składał się prawie cały korpus oficerów rezerwy. W ten sposób matura wiązała się z militaryzmem, ten zaś miał zabarwienie szlacheckie. Wytwarzała się warstwa wyższa, wywodząca się głównie z mieszczaństwa, której znamieniem było posiadanie matury. Matura łączyła się z militaryzacją i swego rodzaju nobilitacją przez zbliżenie ochotników jednorocznych do warstwy szlacheckich oficerów zawodowych. Uzyskanie matury nie było rzeczą łatwą, gdyż dziewięcioletnie gimnazjum było płatne. Warstwa inteligencji, tzn. ludzi posiadających maturę, była nastrojami związana bardziej z dynastią, szlachtą i wojskiem niż z mieszczaństwem. Wynikało to również z treści nauczania. Prawdziwie cenione - zresztą yv całej ówczesnej Europie - było gimnazjum humanistyczno-klasyczne, będące instytucją ezoterycznej abstrakcji. Większość czasu poświęcano nauce łaciny i greki. Studium to, które jeszcze w XVIII w. miało na celu wyrwanie się z ciasnej scholastyki kościelnej i zapoznanie się ze zdobyczami pogańskiej starożytności, straciło ten sens z chwilą, gdy możliwość rozwoju kultury poza Kościołem stała się dla każdego oczywista. Panujący wszechwładnie w szkole nauczyciel religii czuwał nad tym, aby lektura tekstów starożytnych .wpływała na młodzież umoralniająco w sensie chrześcijańskim. Ogromna ilość czasu poświęcanego starożytności odwracała uwagę młodzieży od spraw współczesnych. Wdrażano przekonanie, że języki starożytne są precyzyjniejsze od nowożytnych, i że literatura i sztuka starożytna stanowi wzór niedościgły. W ten sposób zręcznie zabijano wiarę w postęp. Nauka historii rozwodziła się szeroko nad staro- 105 żytnością i średniowieczem oraz nad dziejami panujących dynastii ze szczególnym uwzględnieniem dat panowania i koligacji małżeńskich. Nauka języka i literatury ojczystej - obok nauki języków klasycznych - wyrabiała biegłość wyrażania się w mowie i piśmie oraz posługiwania się przy tym zwrotami, aluzjami i przykładami historycźno-literackimi zrozumiałymi tylko dla elity. Z tego typu gimnazjum, cieszącego się wielkim prestiżem, wychodziła większość inteligencji, która dopiero po maturze zaznajamiała się z arkanami biurokracji, techniki i ekonomii, o ile nie studiowała na uniwersytecie teologii, prawa, filozofii lub humanistyki. Stopniowo następowała nadprodukcja inteligencji, przekonanej o swej wyższości, polegającej na znajomości języków starożytnych. Zaczynało jednak brakować dla niej odpowiednich posad. Toteż wśród inteligencji krzewił się szowinizm, ksenofobia i agresywność połączone w przedziwny sposób z przekonaniem o własnej misji niesienia kultury. Nigdzie na świecie nie roiło się od tylu doktorów, nieraz dwóch lub trzech dyscyplin, jak w Niemczech. Opuszczenie tytułu doktor przy nazwisku było grubym nietaktem, podobnie jak opuszczenie "von" przy nazwisku szlacheckim. Tytuł ten bowiem oznaczał niejako wyższy stopień nobilitacji, której pierwszym stopniem była matura. Żona doktora stawała się automatycznie "panią doktor". Bardzo też pożądane przez mieszczan i inteligencję były tytuły radców: radcy tajnego (Geheimrat), radcy naukowego (Studienrat), radcy budowlanego (Baurat), radcy leśnego (Forstrat) itd. Inteligencja techniczna nie cieszyła się takim prestiżem społecznym, chyba że inżynier ukończył poprzednio gimnazjum humanistyczne. Również wśród inżynierów był silny pęd do tytułu doktorskiego, którego nie można było zdobyć bez znajomości łaciny i greki. Studenci politechniki byli zobowiązani do wysłuchania wykładów z humanistyki. Jeśli chodzi o maturę, to żadna szkoła zawodowa jej nie dawała, bez matury zaś nie było można wstąpić do szkoły wyższej. Tzw. gimnazja realne, uwzględniające w szerszym zakresie nauki przyrodnicze i języki nowożytne, rozwijały się z oporami mimo nawoływań lewicy. Gimnazjum wytwarzało typ "mola książkowego", erudyty w okularach, któremu mięśnie wyrabiał dopiero podoficer na ;06 placu ćwiczeń. Na tym tle inteligencję niemiecką nurtował kompleks niższości w stosunku do fizycznie i sportowo wyrobionej arystokratycznej młodzieży brytyjskiej. Mimo to słynne na cały świat stało się zawadiactwo studentów niemieckich, wietrzących wszędzie wzgardę dla swego honoru i szukających zadośćuczynienia w pojedynku. Wyrażało się w tym naśladownictwo obyczajów szlachecko-oficerskich, które po zjednoczeniu Niemiec zmieniło swój sens. Dawniej bowiem, gdy istnienie nacjonalistycznych korporacji studenckich spędzało sen z oczu policji, podkreślanie, że honor jest rzeczą nie tylko szlachcica, lecz także studenta, miało zabarwienie opozycyjne. Znamienne jest, że chełpiąc się wyższością kulturalną Niemcy rzadko powoływali się na swoje osiągnięcia przemysłowe. Zaabsorbowanie przemysłem, handlem i bankierstwem uważali bowiem za cechy charakterystyczne Żydów i Anglików. Dokonując olbrzymiej liczby wynalazków i odkryć w technice, matematyce i naukach przyrodniczych, jak gdyby się tego wstydzili i podkreślali, że są nadal narodem romantyków, którym najbliższa jest teologia i filozofia. Kultura Niemiec cesarskich z punktu' widzenia politycznego Przodownictwa Niemiec w dziedzinie techniki, matematyki i nauk przyrodniczych było skutkiem zarówno ich rozwoju przemysłowego i związanego z tym zapotrzebowaniem, jak i niezwykłego wyszkolenia umysłowego. Już. w poprzednim okresie świadczył o tym rozkwit filologii i niesłychanie abstrakcyjnej filozofii. To przygotowanie intelektualne wyszło następnie na korzyść techniki, matematyki i nauk przyrodniczych. W okresie między Wiosną Ludów a zjednoczeniem Niemiec przeszła przez Niemcy dość silna fala materializmu mechanistycz-nego. Stało to w związku z rozwojem liberalizmu. W okresie tym wydali swe książki przyrodnicy Carl,Vogt (zm. 1895), Jacob Moleschott (zm. 1893) i Ludwig B u c h n e r (zm. 1899). Bućhner twierdził, że myśl jest produktem mózgu, jak żółć jest produktem wątroby. Wśród części mieszczaństwa prąd ateistycz-no-materialistyczny utrzymał się również później. Wielkiego 107 rozgłosu i licznych wydań doczekała się książka Ernsta H a e c k l a pt. Zagadki świata (Die Weltratsel), opublikowana w 1899 r. Niemniej w środowiskach intelektualnych materializm zaniknął po 1870 r. prawie zupełnie. Nie znaczy to, by odrodziły się prądy religijne. Zapanował idealizm o zabarwieniu sceptycznym. Za punkt zwrotny można uważać słynny wykład, który fizjolog Emil du Bois-Raymond wygłosił w Lipsku w 1872 r., pt. O granicach poznania natury. Twierdził on, że poznanie ma pewne granice i że istoty zagadki świata człowiek nie pozna nigdy - ignorabimus. Na tym tle charakterystyczny był nawrót do filozofii Kanta. W 1866 r. ukazała się Historia materializmu Frie-dricha Alberta L a n g e g o (zm. 1875 r.). Uznał on metodologiczną wartość materializmu dla badań przyrody, zaprzeczył jednak, by materializm mógł mieć światopoglądową, a nie tylko metodologiczną, wartość. Nawrót do kantyzmu był wyrazem porzucenia przez mieszczaństwo uniwersalnego światopoglądu - jakim był poprzednio heglizm lub materializm mechanistyczny - i ograniczenia się do sfery praktycznej. Kant zaprzeczał, jakoby człowiek mógł poznać istotę rzeczy (Ding an sich). Człowiek poznaje rzeczywistość w pewnych formach, które pochodzą z natury umysłu poznającego. Na przykład to, co wydaje się człowiekowi przyczynowo zdeterminowane, może być w istocie rzeczy wolne. Nie można się jednak o tym przekonać, albowiem umysł nie może wyjść poza ramy swej natury. Kant twierdził dalej, że istnienia Boga i nakazów etyki nie da się dowieść. Są one jednak wymogami rozumu praktycznego, wynikają z potrzeb natury ludzkiej. Czy mają one uzasadnienie jako "rzeczy same w sobie", w świecie pozazjawiskowym, tego Kant z założenia nie rozstrzygał. O ile filozofia Hegla była monistyczna i w rzeczywistości widziała wcielenie idei, które da się poznać przez racjonalną logikę, o tyle 'kantyzm rezygnował z poznania istoty rzeczywistości. Nie wyrzekał się natomiast poznania zjawisk rzeczywistości. Nie miał tak agnostycznego charakteru, aby uzasadniać odwrócenie się człowieka od świata, jego form i praw. Kantyzm pozwalał na badania naukowe na gruncie realizmu i uzasadniał potrzebę światopoglądu wynikającego z potrzeb praktycznych. Przeprowadzał radykalną granicę między- potrze- 708 bami praktyki a teorią rzeczywistości, ontologią, wobec której zajął postawę sceptyczną. Słynna szkoła filozoficzna, na uniwersytecie w Marburgu (Hermami Cohen, zm. 1918 r., Pauł Natorp, zm. 1924 r.) nadała kompromisowej filozofii Kanta interpretację skrajnie idealistyczną. Według niej formy ujmowania rzeczywistości nie pochodzą z subiektywnej natury podmiotu postrzegającego, z jego struktury psychologicznej i biologicznej; formy te są obiektywną właściwością procesu poznawania rzeczywistości; rzeczywistość, aby być w ogóle poznana, musi się przedstawiać w określonych formach; niemniej formy te poza samym procesem poznawania nie mają znaczenia, nie są "rzeczami samymi w sobie". "Rzeczy same w sobie" według szkoły marburskiej są niepoznawalne nie z powodu ograniczeń, którym podlega podmiot poznający, lecz dlatego, że niepoznawalność jest ich obiektywną cechą. "Rzeczy same w sobie" właściwie nie istnieją, jeśli przez istnienie rozumiemy to, że coś w takich czy innych warunkach mogłoby być poznane. Była to najskrajniejsza postać tzw. idealizmu obiektywnego, skrajniejsza od filozofii Hegla, według którego rozwój idei jest poznawalny. Nigdy jeszcze w dziejach filozofii nikt nie poszedł tak daleko w zaprzeczeniu realności tego, co człowiek poznaje. Główne osiągnięcia filozofii niemieckiej leżały w dziedzinie metodologii nauk humanistycznych. Wysiłek skierowano na uzasadnienie różnicy między nimi a naukami przyrodniczymi, godząc w ten sposób zarówno w zachodnioeuropejski pozytywizm, jak i w marksizm. Wilhelm Diithey (zm. 1912 r.) twierdził, że historyk musi się wczuć w ducha opisywanej epoki i psychikę jej bohaterów, jego zadaniem nie jest poznanie, lecz "rozumienie". Tym samym humanistyka bliższa jest sztuce niż naukom przyrodniczym. Wilhelm W i n de l b a n d (zm. 1915 r.) i Hein-rich R i c k e r t (zm. 1936 r.) poszli dalej po tej drodze dzieląc nauki na nomotetyczne, czyli zmierzające do ustalenia praw ogólnych, oraz idiograficzne, zajmujące sią faktami szczegółowymi. Większość nauk humanistycznych zaliczono do nauk idiograficznych. Wpływ kantyzmu odbił się na wysiłkach zmierzających do wykazania aktywnej roli umysłu poznającego. Socjologowie i eko- 109 nomiści Max W e b e r (zm. 1920 r.) i Werner S o m b a r t (zm. 1941 r.) posługiwali się koncepcją tzw. typu idealnego, tzn. formy upraszczającej nieprzebrane bogactwo zjawisk życia społecznego, pozwalającej na uchwycenie zjawisk istotnych. Uczony konstruuje pewne pojęcie, na przykład pojęcie kapitalizmu, które dopiero pozwala mu zrozumieć zjawiska szczegółowe. Metodę tę Weber i Sombart zastosowali głównie przy badaniu źródeł kapitalizmu, które Weber widział w kalwinizmie, Sombart zaś w judaizmie. Niedopowiedzianą konsekwencją było przekonanie, że kapitalizm jest obcy duchowi luterańskich Niemiec. Georg S i m m e l (zm. 1918 r.) i później Kari Mannheim (zm. 1947 r.) twierdzili, że,poznanie w naukach społecznych zależy w decydującym stopniu od" społecznego uwarunkowania uczonego. Historiografia mówi więcej o historykach niż o historii. Mannheim dał w związku z tym początek tzw. socjologii nauki. Niemcy przodowały zarówno w metodologii humanistyki, jak i w historiografii. Odgrywała ona w kształtowaniu niemieckiej świadomości społecznej rolę większą niż w innych krajach. Od Wiosny Ludów do mniej więcej 1895 r. przeważał prąd "historiografii politycznej", jednostronnie gloryfikującej Prusy7. Później nawiązano programowo do duchowego dziedzictwa wielkiego historyka konserwatywnego, Leopolda von Ranke (zm. 1886 r.). Zdaniem Rankego ideałem jest obiektywizm i dystans historyka w stosunku do opisywanych zdarzeń. Każda epoka ma wartość samoistną, a nie tylko jako etap w procesie rozwojowym. Epigoni Rankego stosowali ten program w celu eliminacji pojęcia postępu i w celu gloryfikacji przeszłości i teraźniejszości Niemiec. Pogląd, że dzieje nie są procesem postępowym i że każda epoka jest równowartościowa, nazwał Ernst Troeltsch (zm. 1923 r.) historyzmem. Jeden z czołowych epigonów Rankego, Friedrich M e i n e c k e (zm. 1954 r.), twierdził, że historyzm stanowi największą rewolucję myślową od czasu Reformacji. On sam i inni zaznaczali, że historyzm, podkreślając samoistną wartość każdej epoki i każdego narodu - w praktyce niemieckiego - stanowi polemikę z poglądem panującym- we Francji, w W Brytanii 7 Por. s. 29. 110 i w USA, że rozwój dziejowy musi prowadzić do ustanowienia demokracji parlamentarnej i że naród, który do tego celu .nie doszedł, znajduje się po prostu na niższym szczeblu rozwoju. Zastanawiający jest ten nacisk filozofii .i historiografii niemieckiej na niepoznawalność rzeczywistości, na odrębność humanistyki od nauk przyrodniczych oraz na brak prawidłowości i postępu w dziejach. Na tle faktu, że w krótkim czasie Niemcy stały się gospodarczo i politycznie przodującym mocarstwem europejskim - nastroje te wydają się paradoksem. Ten sceptycyzm i pesymizm niemiecki polemizowały z dwoma postawami optymistycznymi: z liberalizmem panującym we Francji, W. Brytanii i USA oraz z marksizmem głoszonym przez ruch robotniczy. Od państw zachodnich dzieliły Niemcy dwie rzeczy: rywalizacja na płaszczyźnie polityki zagranicznej oraz różnice ustrojowe, dotyczące głównie parlamentaryzmu. W walce o ustanowienie swej przewagi światopoglądowej mieszczaństwo niemieckie zostało sparaliżowane faktem, że kulturę mieszczańską reprezentowały mocarstwa uważane przez Niemców za rywali. Nie mniejszą rolę odgrywała obawa, że wiara w prawidłowość i w postęp mogłaby ułatwić rozwój socjalizmu. Nastroje sceptyczne i pesymistyczne były też wyrazem rozczarowania rzeczywistością zjednoczonych Niemiec, kontrastującą z wielkimi oczekiwaniami z pierwszej połowy XIX w. Epoka Goethego (zm. 1832 r.) i Hegla (zm. 1831 r.) była epoką koncepcji uniwersalnych, druga połowa XIX w. - epoką zwątpienia. Owszem, dzieła ich zinterpretowano pesymistycznie. Z Fausta Goethego wyciągnięto wniosek o próżności wysiłków rozwikłania zagadki bytu, u Hegla podkreślono jego aprobatę państwa jako bytu istotniejszego niż byt jednostki ludzkiej, a zapomniano -jego myśl podstawową; że rozwój dziejowy polega na coraz doskonalszym wcielaniu idei wolności. Niezwykłej popularności doczekał się po swojej śmierci Artur Schopenhauer (zm. 1860 r.). Jego zdaniem motorem działań człowieka nie jest rozum, lecz ślepy popęd. Człowiek dąży do szczęścia, które jest nieosiągalne. Mękę życia można ukoić tylko przez wyrzeczenie się pożądań i przez kontemplację sztuki. Ogromny i bardzo kontrowersyjny wpływ wywarł również Friedrich Nietzsche (zm. 1900 r.). Był on krytykiem cywilizacji 11] i moralności, widząc w nich zlepek obłudy i złudzeń tworzonych w celu wygodnego ułożenia sobie życia. Dążenie do równowagi, spokoju i harmonii nazywał postawą "apollińską" (był filologiem klasycznym), a przeciwstawiał jej postawę "dionizyjską", czyli pęd do tworzenia rzeczy oryginalnych i potężnych. Mieszczańska przeciętność, tchórzliwość, dążność do wygody i pokoju wywodzi się jego zdaniem z chrześcijaństwa. Jest to moralność niewolników. Jednakże Bóg już umarł i idą czasy zagłady. Wytworzy się zastęp "nadludzi" (Ubermensch), zdolnych do czynów wielkich i bohaterskich, nie skrępowanych przepisami tradycyjnej moralności, a wiernych tylko swemu pędowi twórczemu. Nowa "moralność panów" będzie oznaczać "przewartościowanie wszelkich wartości". Zniknie złudzenie, że ludzie są równi. Silniejszy - jego dostojność, stanowczość, sprawność, bezwzględność - zatriumfuje nad słabym i stworzonym przezeń systemem takich wartości, jak litość, miłość i dążenie do pokoju. Albowiem litość oznacza marnotrawienie energii na rzecz słabych i zwyrodniałych. Podobnie zasada wyższości ogółu nad jednostką jest tylko narzędziem panowania niewolników. Nietzsche przyznał rację^ Schopenhauerowi, że szczęście jest mitem, ale zamiast nirwany głosił kult życia i ciała, które ma pierwszeństwo przed duchem. Kogo Nietzsche uważał za "nadludzi"? Niewątpliwie nie miał na myśli ani Niemców, ani żadnego określonego narodu, ale "nadludzi" wyobrażał sobie jednak jako "bestie jasnowłose". Sam czuł się związany z kulturą francuską i odnosił się do Niemców krytycznie. Wywarł olbrzymi wpływ na inteligencję w całej Europie. Pochodzące odeń wyrazy "nadczłowiek" i "dekadentyzm" były z początkiem XX w. na ustach wszystkich. Szczególnie wielu epigonów znalazł w Niemczech. Trzy były tego przyczyny: pustka światopoglądowa wynikająca z kryzysu chrześcijaństwa i niezakorzenienia się kultury mieszczańsko-liberalnej, liczebność sfrustrowanej, humanistycznie wykształconej inteligencji i wreszcie świadomość potęgi Niemiec, przekonanie o własnej wyższości kulturalnej i marzenia o zdobyciu panowania na świecie. Do tego samego prądu "krytyków kultury" co Schopenhauer i Nietzsche należeli też inni, mniej wybitni, ale z punktu wina dzenia późniejszych wydarzeń ważni myśliciele. Bardzo popularna była książka Juliusa Langbehna (zm. 1907 r.) pt. Rembrandt jako wychowawca (Rembrandt als Erzieher), w której ubolewał nad upadkiem kultury, brakiem wybitnych indywidualności i przewagą "plebejuszy". Schopenhauer, Nietzsche i Langbehn - to najpopularniejsi autorzy wśród młodych ludzi lat 1900-1914. Około 1900 r. powstał ruch młodzieżowy "ptaków wędrownych" (Wandervógel), uciekających ku naturze od życia miejskiego, konwencji mieszczańskich we własnych rodzinach i od bezdusznej dyscypliny i nudy szkolnej. Młodzież tę nurto-.wało neoromantyczne pragnienie bohaterstwa i wielkiego czynu. Za życia mało znany, bardzo popularny stał się dopiero po I wojnie światowej Pauł de Lagarde (właściwie: Boetticher, 2m. 1891 r.). Domagał się on usunięcia z kultury niemieckiej elementów żydowskich i rzymskich i nawrotu do religii pierwotnych Germanów. Niepokojąc się tym, że "paląc i czytając" Niemcy "czują się dobrze w swej nicości", wzywał ich do "wielkiego czynu" w postaci podboju i kolonizacji Europy wschodniej. Jeśli Lagarde domagał się "czystości" kultury niemieckiej, to zasady rasizmu antropologicznego sformułował w Niemczech naturalizowany tam Anglik Houston Stewart Chamberlain (zm. 1927 r.), który w swych Podstawach, XIX wieku (Die Grund-lagen des XIX Jdhrhunderts, 1899 r.) próbował dowieść, że wielkie postacie historyczne - z Chrystusem włącznie - były "rasy aryjskiej". Najczystszymi przedstawicielami tej rasy byli zdaniem Chamberlaina Niemcy, toteż do nich należy przyszłość. Poglądy H. S. Chamberlaina podzielał m. in. jego teść Richard Wagner i cesarz Wilhelm II. Szczególną pozycję zajmował mało znany Constantin F r a n t z (zm. 1891 r.), jedyny wybitniejszy kontynuator koncepcji "wiel-koniemieckiej". Był on przeciwnikiem dominacji Prus w Niemczech, domagając się federacji Austrii, Prus i innych państw niemieckich, jak również sojuszu z W. Brytanią, Holandią i państwami skandynawskimi. Zapewniłoby to Germanom przewagę światową, a złamałoby przewagę Francji i Rosji w Europie. Żydów pozbawiono by praw obywatelskich. Znamienne też jest, że federację środkowoeuropejską (Mitteleuropa) wyobrażał sobie 8 Historia Rzeszy Niemieckie) 113 Frantz jako związek monarchów i krytykował zabory dokonane w Niemczech przez Prusy. Ze słabością kultury mieszczańsko-liberalnej i nastrojów krytycznych w Niemczech stał w związku fakt, że nie powstała tam realistyczno-krytyczna literatura powieściowa o znaczeniu światowym. Pozycję taką zajął tylko Thomas Mann (zm. 1955 r.), który już w swej pierwszej powieści Buddenbroofcs (1901 r.) przedstawił stale go później nurtujący problem degeneracji biologicznej spowodowanej przez kulturę duchową. Drugim głośnym pisarzem był Gerhart Hauptmann (zm. 1946 r.), którego naturalistyczne dramaty przedstawiały surowość natury ludzkiej i nędzę mas. Ogólnie biorąc, literatura niemiecka pozostała daleko w tyle za francuską, angielską, skandynawską i rosyjską. Podobnie w plastyce nie pojawiły się wybitniejsze postacie. Lubowano się w monumentalnych, ciężkich budowlach i pomnikach o treści dynastycznej, militarystycznej i nacjonalistycznej. Tylko w muzyce, czyli sztuce najbardziej abstrakcyjnej, Niemcy zachowały swe dawne przewodnictwo. Co prawda Jo-hannes B r a h m s (zm. 1897 r.), choć urodzony w Hamburgu, spędził większość życia w Wiedniu. Za to Franz Liszt, urodzony na Węgrzech, osiadł w Weimarze, a zmarł w Bayreuth (1886 r.). Richard Wagner (zm. 1883 r.) wywarł na Niemców wpływ, jaki gdzie indziej jest udziałem literatury. Jako kompozytor i poeta w jednej osobie, w swych pełnych wspaniałości i grozy dramatach muzycznych przedstawiał mity starogermań-skie i średniowieczną przeszłość Niemiec, wyrażając nastroje nacjonalistyczne związane ze zjednoczeniem Niemiec. Działał głównie w Monachium i Bayreuth pod opieką króla bawarskiego Ludwika II. Stał się bożyszczem antysemitów atakując udział Żydów w życiu muzycznym Niemiec oraz jako teść H. S. Cham- berlaina. Rozdział trzeci OKRES BISMARCKA 1871-1890 Prądy polityczne w Prusach w okresie zjednoczenia Niemiec Historia Niemiec w okresie cesarstwa była właściwie historią Prus. Po ich zwycięstwie nad Austrią w 1866 r. nastąpił rozłam w liberalnej Partii Postępowej zwalczającej dotychczas premiera Bismarcka. Prawe skrzydło tego stronnictwa przyznało, że jego polityka - zgodnie z życzeniem liberałów - prowadzi do zjednoczenia Niemiec. Bismarck ze swej strony - ku oburzeniu części zatwardziałych reakcjonistów - postanowił zakończyć ostry dotychczas spór z sejmem pruskim prosząc o zalegalizowanie wydatków z okresu, gdy rządził bez zatwierdzonego przez sejm budżetu pobierając podatki uchwalone poprzednio. Sejm uchwalił taką ustawę o indemnizacji 3 września 1866 r. dzięki poparciu części posłów Partii Postępowej, zwanych odtąd "liberałami narodowymi". Znaleźli oni poparcie kół przemysłowych i części właścicieli ziemskich z obszarów przyłączonych do Prus w 1866 r. Było to w gruncie rzeczy stronnictwo zachowawcze. Natomiast uszczuplona Partia Postępowa opierała się odtąd na drobnomieszczaństwie, wolnych zawodach, kupcach i części przemysłu - głównie lekkiego - zainteresowanego w wolnym handlu. Skłaniała się ona ku republikanizmowi. Równocześnie z rozłamem w obozie liberalnym nastąpiło podobne zjawisko w szeregach konserwatystów pruskich. Polityka Bismarcka - który doprowadził do upadku kilku dynastii, służył interesom liberalnego mieszczaństwa, a nawet wprowadził powszechne i równe prawo wyborcze - spotkała się z ostrą krytyką głównego organu konserwatystów "Kreuzzeitung", którego duszą był Ernst Ludwig von Gerlach. Skrajni konserwatyści sądzili, że polityka Bismarcka podważała zasady tradycyjnego porządku i religii. Jeszcze przez kilka lat po utworze- 8« • 115 niu Rzeszy "Kreuzzeitung" prowadziła kampanię przeciw Bis-marckowi atakując jego związki z żydowską finansjerą i spekulantami giełdowymi. Kiedy w lutym 1876 r. Bismarck gwałtownie zaatakował "Kreuzzeitung", nastąpiła słynna deklaracja w obronie tej gazety podpisana przez wysoko postawionych arystokratów i pastorów. Ta opozycja "starokonserwatywna" zmuszała Bismarcka do tym ściślejszej współpracy z liberałami. Z upływem jednak czasu grupa zatwardziałych konserwatystów stała się zupełnie odosobniona i ogromna większość junkrów pogodziła się z kompromisową polityką Bismarcka. Już w 1866 r. szlachta westfalska i śląska, związana często z przemysłem, jak również wyisocy dygnitarze państwowi i dyplomaci utworzyli Partię Wolnych Konserwatystów (Freikonserva.tive Partei), która następnie w parlamencie Rzeszy występowała pod nazwą Niemieckiej Partii Rzeszy (Deutsche Reichspartei). Stronnictwo to nie miało żadnego programu, było nastawione na współpracę z rządem i rozporządzało rozległymi wpływami na dworze. Należało doń wielu konserwatystów spoza Prus. W samym obozie junkrów pruskich doszło do nowego rozłamu w 1872 r., gdy minister spraw wewnętrznych Fritz von Eulenburg przeprowadził, bardzo zresztą umiarkowaną, ustawę o samorządzie na szczeblu powiatowym (Kreis). Zbiegło się to z usunięciem kontroli Kościołów nad szkołami, wywołując poważne zaniepokojenie konserwatystów1. Wobec oporu pruskiej Izby Panów rząd nie cofnął się przed nakłonieniem króla Wilhelma do mianowania 25 nowych jej członków (tzw. przesunięcie parów), co zapewniło przyjęcie ustawy samorządowej. Natomiast większość junkrów, widząc beznadziejność oporu, poszła w tej sprawie za rządem, przyjmując nazwę "neokonserwatystów". Rozłam ten spowodował niesłychaną klęskę konserwatystów w wyborach do sejmu pruskiego w 1873 r. (spadek z 116 do 32 mandatów). Ustawa o samorządzie powiatowym z 1872 r., a następnie o samorządzie prowincjonalnym z 1875 r. dotyczyła tylko sześciu prowincji wschodnich Prus z wyjątkiem Poznańskiego. Na pro- ' Por. s. 121. 116 wincje zachodnie rozciągnięto je w następnym dziesięcioleciu, natomiast w Poznańskiem samorządu nie wprowadzono wcale, z obawy przed Polakami. Ustawa z 1872 r. zniosła władzę policyjną wielkich właścicieli ziemskich na obszarze ich dóbr i bardzo rozszerzyła kompetencje starostów powiatowych (Landrat), którzy odtąd reprezentowali nie tylko władzę państwową, lecz stanowili także organ wykonawczy samorządowego zgromadzenia powiatowego (Kreistag), które wybierało wydział powiatowy (Kreisausschuss). Landratami mogli być odtąd z natury rzeczy tylko ludzie o wykształceniu administracyjnym. Tej zasady jednolitej władzy, którą zrealizowano na szczeblu powiatowym, nie zastosowano na szczeblach wyższych. Następnym organem samorządowym było zgromadzenie prowincjonalne (Prouinzial-landtag), którego organem wykonawczym był starosta krajowy (Landesdirefctor lub LandeshauptwiawTi), ale władzę państwową na tym szczeblu sprawował nadal prezes naczelny (Oberprasi-dent) Co gorsze, nie wprowadzono żadnych organów samorządowych na szczeblu okręgów regencyjnych (Regierungsbezirke), których prezesi (łtesftentngsprasidenten), choć utracili część swych uprawnień na rzecz landratów, stanowili nadal główny organ terytorialnej władzy państwowej. W przeciwieństwie bowiem do nich zakres władzy prezesów naczelnych i starostów krajowych był bardzo wąski, ponieważ rząd pruski obawiał się nastrojów separatystycznych na szczeblu prowincji. W Poznańskiem powołano wprawdzie odpowiedniki władz samorządowych, ale ich członkowie nie byli wybierani, lecz mianowani. W 1876 r. nastąpiło ponowne zjednoczenie neokonserwatystów i starokonserwatystów w ramach Niemieckiej Partii Konserwatywnej (Deutschkonservative Partei). Sam fakt, że stronnictwo to nazwało się niemieckim, świadczył o przezwyciężeniu wreszcie ciasnego partykularyzmu pruskiego i o zrozumieniu faktu, że polityka Bismarcka była nie tylko konieczna, lecz także korzystna dla junkrów. Zjednoczenie konserwatystów nastąpiło z inicjatywy Bismarcka, który pragnął się jak najszybciej uwolnić od uciążliwej dlań konieczności opierania się na liberałach. Rozłamy i poważne osłabienie obozu konserwatywnego w latach 1866-1876 były mu nie na rękę. 117 Walka z Kościołem katolickim W momencie utworzenia Rzeszy wydawało się, że rządy w niej będą sprawować liberałowie. Do szczytu doszły ich wpływy w 1874 r., gdy w wyborach do Reichstagu uzyskali łącznie 201 mandatów (w tym 49 członków Partii Postępowej) na ogólną liczbę 397. .Taki układ sił, utrzymujący się w zasadzie przez całe pierwsze dziesięciolecie istnienia Rzeszy, zmuszał Bismarcka do poważnego liczenia się z opinią liberałów, a przynajmniej ich prawego skrzydła, czyli narodowych liberałów. Z drugiej strony uśpiło to jeszcze bardziej obawy liberałów przed Bismarckiem i konserwatystami pruskimi. Obóz konserwatywny był rozbity i osłabiony, państwo narodowe powstało wbrew jego wali, liberałowie całkowicie opanowali parlament Rzeszy i byli głęboko przekonani, ze Bismarck pozostanie zawsze od nich zależny. Toteż uwagę swą skierowali przeciw innemu przeciwnikowi, Kościołowi katolickiemu ł jego konserwatywnemu stronnictwu Centrum, które zupełnie niespodzianie wyrosło na drugą po narodowych liberałach potęgę parlamentarną. Centrum powstało w grudniu 1870 r. z inicjatywy biskupa Moguncji i jednego z twórców katolickiej nauki społecznej Wilhelma Emanuela von Kettelera. Pojawienie się potężnego stronnictwa katolickiego przekreślało w dużej mierze nadzieje, które liberałowie wiązali z pogromem konserwatystów protestanckich. Przeciwnie, z tymi ostatnimi wiązało ich bardzo wiele: wspólna religia oraz kult Hohenzollernów, Bismarcka i militaryzmu pruskiego. Natomiast oficjalnym celem nowego stronnictwa katolickiego stała się bezwzględna walka z liberalizmem. Centrum wystąpiło nie tylko przeciw liberalnemu antyklerykalizmowi i wolnomyślicielstwu, lecz także przeciw liberalnym koncepcjom gospodarczo-społecznym realizowanym w Rzeszy. Było ono przeciwne indywidualizmowi i domagało się zorganizowania społeczeństwa w stany (stan duchowny, stan rolniczy, stan pracodawców przemysłowych, stan pracobiorców itd.). Liberalna swoboda działalności gospodarczej, a zwłaszcza spekulacje finansowe, prowadziły zdaniem konserwatystów katolickich do zrujnowania drobniejszych przedsiębiorców, .rzemieślników i rolników. Jako stronnictwo wyznaniowej mniejszości, Centrum domagało lis " się poszanowania praw poszczególnych dynastii i plemion, niemieckich, a sprzeciwiało się liberalnemu dążeniu do stworzenia państwa jednolitego. Będąc stronnictwem całkowicie katolickim, Centrum nie odrzucało jednak współpracy z protestantami. Wielkiego rozgłosu nabrał fakt, że "hospitantami" frakcji parlamentarnej Centrum stali się protestanccy "welfowie", czyli zwolennicy restauracji Królestwa Hanowerskiego. Z Hanoweru pochodził też Ludwig Windthorst, który wnet wybił się na czoło przywódców Centrum po nieudaniu się prób sojuszu z Bismarckiem lub starokonserwatystami pruskimi. Biskup Ketteler starał się bowiem początkowo o utworzenie jednolitego frontu konserwatywnego przeciw liberalizmowi. Pomysł ten jednak był zupełnie nierealny, gdyż wymagałby od Bismarcka i konserwatystów pruskich potępienia tego wszystkiego, co osiągnęli w sojuszu z liberałami: znacznego powiększenia, terytorialnego Prus, zwycięstw militarnych oraz Rzeszy Niemieckiej, w której Prusy sprawowały hegemonię. Ponadto jeśli sojusz konserwatystów wyznających dwie wrogie sobie religie był w XIX w. w ogóle trudny do zrealizowania, to stawał się całkowicie niemożliwy w sytuacji, gdy konserwatywna klasa panująca w Prusach była protestancka, natomiast najsilniejsze stronnictwo konserwatywne było katolickie. Sprawa skomplikowała się dodatkowo wskutek wydarzeń w samym Kościele katolickim. 18 lipca 1870 r. Sobór Watykański uchwalił dogmat o nieomylności papieży w sprawach wiary i obyczajów. Papieżem był wtedy Pius IX (1846-1878), który stał się postrachem liberałów ogłaszając w 1864 r. iSyllabus errorum {Spis błędów), w którym m. in. potwierdził katolicką zasadę niezależności, a nawet zwierzchności władzy duchownej nad świecką. Papież był wtedy jeszcze w posiadaniu Państwa Kościelnego wraz z Rzymem, który Włosi pragnęli przyłączyć do swego państwa narodowego, aby ustanowić w nim stolicę. Władzę świecką papieża podtrzymywał garnizon francuski, który został stamtąd wycofany dopiero w czasie wojny francusko-niemieckiej, po czym, 20 września 1870 r., wojska włoskie wkroczyły do Rzymu. W odpowiedzi papież obłożył klątwą króla włoskiego. W Niemczech śledzono te wydarzenia ze znaczną sympatią dla włoskiego ruchu narodowego, w którym widziano analogię do ruchu nie- 119 mieckiego, tym bardziej że papież był sprzymierzony z Austrią i Francją, katolicy niemieccy zaś odnieśli się z rezerwą do zjednoczenia pod hegemonią protestanckich Prus i protestanckiego liberalizmu. Sam papież ustosunkował się do zjednoczenia Niemiec przychylnie i z jego polecenia były nawet jesienią 1870 r. prowadzone rozmowy między arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim Mieczysławem Ledóchowskim a Bismarckiem w sprawie ewentualnego przeniesienia się papieża do' Niemiec. Myśl ta znalazła oddźwięk u Bismarcka, który liczył na poddanie Kościoła swojemu wpływowi. Niemniej natychmiast po zebraniu się pierwszego Reichstagu, 21 marca 1871 r., okazało się, że powstanie silnego stronnictwa katolickiego, Centrum, będzie dla Bismarcka poważnym problemem. Centrum złożyło wniosek sugerujący możliwość interwencji Niemiec na korzyść papieża przeciw Włochom oraz zażądało umieszczenia w konstytucji Rzeszy postanowień konstytucji pruskiej, gwarantujących niezależność Kościoła od państwa. Reichs-tag wnioski te odrzucił. Dnia 8 lipca 1871 r. nastąpiła reorganizacja pruskiego Ministerstwa Wyznań przez zniesienie odrębnych wydziałów, katolickiego i protestanckiego. Była to więc reforma w duchu liberalnym i uważana jest za początek tzw. "walki o kulturę" (Kulturkampf). W praktyce godziła ona w katolików, gdyż rząd pruski i tak składał się z protestantów. W styczniu 1872 r. ministrem wyznań został zbliżony do narodowych liberałów Adalbert Falk, który stał się głównym inicjatorem ustawodawstwa antykościelnego w Prusach. Ustawy tego rodzaju wydawano również w innych państwach Rzeszy, niektóre zaś uchwalał Reichstag i wtedy obowiązywały na terenie całej Rzeszy. W 1872 r. Reichstag uchwalił ustawę o zakazie działalności Zgromadzenia Jezuitów, w 1875 r. zaś - o obowiązkowym ślubie cywilnym, niezależnym od ślubu kościelnego. W samych Prusach ustawa z 11 marca 1872 r. postanawiała, że nadzór nad szkołami przysługuje wyłącznie państwu. Dotychczas bowiem władze kościelne miały prawo kontrolować nauczanie religii. Ustawa o państwowym nadzorze szkolnym została uchwalona w sejmie pruskim głosami liberałów, a przeciw głosom nie tylko Centrum, lecz także konserwatystów prote- 220 stanckich. Została ona przyjęta z zadowoleniem przez większość nauczycielstwa niemieckiego, które niechętnie znosiło kontrolę kościelną. Jednym z motywów tej ustawy było jednak wzmożenie ucisku germanizacyjnego na ziemiach polskich, gdzie duchowni byli z reguły Polakami. Falk stosował ustawę o państwowym nadzorze szkolnym w celu usunięcia wpływów polskich oraz w celu rozpowszechnienia szkół'międzywyznaniowych, tzn. takich, w których udzielano zarówno katolickiej, jak i protestanckiej nauki religii. Ustawa o państwowym nadzorze szkolnym, zbiegając się z reformą samorządu powiatowego, spowodowała tak wielkie napięcie między konserwatystami a Bismarckiem, że l stycznia 1873 r. ustąpił on ze stanowiska premiera pruskiego, które objął minister wojny, Roon. Jednakże już 9 listopada Błsmarck powrócił na stanowisko, gdy się okazało, że utworzenie rządu czysto konserwatywnego nie było możliwe. Pod nieobecność Bismarcka sejm pruski uchwalił słynne ustawy majowe 1873 r. Wstępem do nich była ustawa z 5 kwietnia 1873 r., która wprowadziła poprawki do konstytucji pruskiej, podporządkowując Kościół ustawodawstwu państwowemu. Odpowiadało to poglądom całego obozu liberalnego, natomiast ustawy majowe były wyrazem stanowiska ich prawego skrzydła, które pragnęło ustanowienia Kościoła narodowego jako organu ideologicznego oddziaływania państwa na masy, nie zaś ścisłego rozdziału Kościoła od państwa. W ogóle "walka o kulturę" tylko w oczach niektórych lewicowych liberałów -jak Rudolf Yirchow, twórca określenia Kulturkampf - toczyła się o państwo laickie. Większość liberałów pragnęła zwycięstwa mglistego protestantyzmu, zabarwionego nacjonalistycznie i popieranego przez państwo. Ustawy majowe wymagały od kandydatów na stanowiska kościelne, aby ukończyli państwowe gimnazjum, studiowali teologię na uniwersytecie i złożyli egzamin państwowy z filozofii, historii i literatury niemieckiej. Postanowienie to kierowało się przeciw kształceniu duchownych w seminariach kościelnych i studiowaniu teologii w Rzymie. Ponadto ustawy majowe nadawały władzom państwowym prawo sprzeciwu przy mianowaniach na wszystkie stanowiska kościelne. Każdy otrzymał prawo wystąpienia z Kościoła i uwolnienia się od świadczeń na jego rzecz. 12] Z Żydów zdjęto obowiązek płacenia podatku na rzecz Kościołów chrześcij ańskich. W następnych dwóch latach wydano ustawy represyjne w odpowiedzi na bierny opór Kościoła katolickiego. Ustawą z 31 maja 1875 r. zniesiono w Prusach wszystkie zakony z wyjątkiem tych, które zajmowały się pielęgnowaniem chorych. Dnia 5 lutego 1875 r. papież Pius IX ogłosił całe ustawodawstwo Kulturkampfu za nieważne. W odpowiedzi na opór Kościoła rząd pruski zastosował gwałtowne represje. Uwięziono prawie wszystkich biskupów, wśród nich arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego Ledóchowskiego (w lutym 1874 r.), drugiego zaś z arcybiskupów, Paula Melchersa z Kolonii, wydalono z archidiecezji. Kościół obkładano wysokimi grzywnami, a wobec odmowy ich zapłaty wystawiano majątek kościelny na licytację. Przeprowadzano masowe rewizje i aresztowania działaczy katolickich, gazety katolickie konfiskowano i ścigano procesami. W grudniu 1874 r. Rzesza zniosła swoją ambasadę przy Watykanie, z tym że pozostało tam poselstwo pruskie. Próbowano rozbić jedność obozu katolickiego przez popieranie tzw. staro-katolików, nie uznających dogmatu o nieomylności papieży, oraz tzw. katolików państwowych, których ośrodkiem był Śląsk, gdzie katolicy niemieccy obawiali się przede wszystkim ruchu polskiego. Walka z Kościołem katolickim nie ograniczała się ówcześnie do Niemiec, lecz toczyła się nieraz z większą jeszcze gwałtownością w innych krajach (we Francji, Hiszpanii, Włoszech, natomiast stosunkowo łagodnie w Austrii). Motorem było wszędzie liberalne mieszczaństwo. W Niemczech Kulturkampf zakończył się zwycięstwem Kościoła w sensie 'umocnienia jego pozycji politycznej. Stronnictwo katolickie, Centrum, stało się najpoważniejszą siłą parlamentarną, nie podlegającą prawie żadnym fluktuacjom swoich wpływów wyborczych, ponadto zaś rozwinęły się liczne stowarzyszenia katolickie, które doszły później do największego rozkwitu po I wojnie światowej. Najważniejszym z nich był Związek Ludowy Katolickich Niemiec (Volksverein fur das katholische Deutschland), założony w 1890 r. Celem ich było krzewienie katolickiej religijności i kultury oraz obrona interesów ludności katolickiej. Kulturkampf bowiem zaostrzył i tak już głębokie poczucie zagrożenia ze strony protestantyzmu, liberalizmu i rządu pru- 122 skiego, który katolików systematycznie, również w późniejszych latach, upośledzał. Taka obronna postawa jednej trzeciej narodu niemieckiego, rozporządzającej potężnym orężem swego Kościoła, stronnictwa Centrum i stowarzyszeń religijnych, była jedną z głpwnych przyczyn stałego braku stabilizacji politycznej w Niemczech. Główną przyczyną niepowodzenia walki z Kościołem katolickim była słabość ideowo-polityczna liberalizmu niemieckiego. Nie masoneria - jak gdzie indziej - nadała oblicze tej walce, a zamiast haseł laickich na czoło wysuwano protestantyzm jako rzekomo narodową religię Niemców. Jak uprzednio w sprawie zjednoczenia narodowego, tak i w sprawie walki z Kościołem kierownictwo przejął przedstawiciel junkrów pruskich, Bismarck. Choć ustawy uchwalali liberałowie, jednakże nie oni formułowali cele Kulturkampfu. Wystarczało im, że Bismarck spełnia ich życzenia w tej sprawie, jak poprzednio w sprawie zjednoczenia Niemiec. Bismarck zaś był zdecydowany wpłynąć na przebieg konfliktu między liberalizmem a katolicyzmem w sposób korzystny dla junkierskiego państwa pruskiego. Jeśli dla liberałów głównym przeciwnikiem był Kościół katolicki, to celem Bismarcka było przede wszystkim podporządkowanie sobie stronnictwa Centrum. Do treści ustaw majowych ustosunkował się on z zastrzeżeniami, był natomiast zwolennikiem najsurowszych represji w celu wymuszenia politycznej kapitulacji Kościoła i Centrum. W okresie, gdy wszystkie ważniejsze stronnictwa mniej lub bardziej popierały politykę Bismarcka, Centrum próbowało narzucić mu swoje warunki, przede wszystkim zerwanie z liberałami. Bismarck nie był wprawdzie zwolennikiem liberałów, ale'nie mógł z nimi zerwać, dopóki rozporządzali całkowitą przewagą. Opozycja Centrum utrudniała mu sytuację, zmuszając go do tym ściślejszej współpracy z liberałami. W gorączce walki Bismarck nie przebierał w słowach atakując szczególnie przywódcę Centrum Windthorsta. W celu politycznego skompromitowania Centrum podkreślał jego sojusz z Polakami, opozycją alzacko-lotaryńską i hanowerskimi "welfami". Kulturkampf zaostrzył sprzeczności między liberalnym a konserwatywnym skrzydłem protestantów. Za walką z Kościołem katolickim opowiadało się głównie skrzydło liberalne, rozpowszech- 123 nione wśród mieszczaństwa i biurokracji. Ugoda Bismarcka z Kościołem wywołała wśród biurokracji znaczną opozycję. Również konserwatyści protestanccy obiecywali sobie wiele ze złamania katolicyzmu. Utworzenie Rzeszy uważali oni za wielki triumf protestantyzmu. Wnet jednak zaniepokoiła ich dążność Falka do tworzenia szkół międzywyznaniowych i do obsadzania liberałami stanowisk w Kościele ewangelickim. Pod przewodem Hansa von Kleist-Retzowa powstał wśród nich ruch zmierzający do uniezależnienia Kościoła ewangelickiego od państwa, spotkał się jednak ze stanowczym sprzeciwem Bismarcka. Ruch robotniczy Jedną z przyczyn zakończenia walki przeciw Kościołowi pod koniec lat siedemdziesiątych był wzrost ruchu robotniczego. Szedł on w parze z procesem gwałtownego uprzemysłowienia Niemiec i wzrostu liczebnego klasy robotniczej. Położenie materialne robotników było bardzo ciężkie. Pracowali 12-16 godzin dziennie, bez urlopu, a nawet odpoczynku niedzielnego. Wynagradzani byli bardzo nisko. Kobiety otrzymywały płacę niższą niż mężczyźni za tę samą pracę. Pracowały również dzieci. Znamienną cechą miast przemysłowych stały się rozległe dzielnice robotnicze, zabudowane ciasno brudnymi i ciemnymi ruderami, pozbawionymi kanalizacji. Społeczną plagą stała się gruźlica. Ubezpieczeń społecznych nie było. Ludzie niezdolni do pracy z powodu choroby lub kalectwa, nawet jeśli odniesionego w pracy z winy fabrykanta, skazani byli na żebractwo. Nędzę pogłębiało masowe pijaństwo, stanowiące namiastkę rozrywki. Znamienne jest, że niemiecki ruch robotniczy prawie od początku zmierzał do opanowania władzy w państwie. Nie rozwinął się tam nigdy ruch anarchistyczny - jak w krajach romańskich - zwalczający państwo w ogóle, ani też samodzielny ruch związków zawodowych nastawionych na osiągnięcie ograniczonych celów ekonomiczno-socjalnych w dziedzinie warunków bytu. Niemiecki ruch robotniczy postawił sobie za cel opanowanie państwa. Już w 1848 r. Karol Marks i Fryderyk Engels w Manifeście Komunistycznym wydanym w Paryżu sformułowali główne za- 124 sady socjalizmu naukowego, tzn. poglądu, że zdobycie władzy politycznej przez klasę robotniczą jest historyczną koniecznością, którą można przewidzieć przez naukową analizę rozwoju gospodarki i społeczeństwa kapitalistycznego. Aczkolwiek Marks i Engels byli zmuszeni działać poza granicami Niemiec, głównie w Anglii, to jednak wpływ ich teorii, materializmu dialektycznego' i historycznego, na ideologię niemieckiego ruchu robotniczego był przez kilkadziesiąt lat większy niż w jakimkolwiek innym kraju. Co prawda zarówno w sformułowaniach programowych, jak i działalności praktycznej niemieckiego ruchu robotniczego zachodziły od początku poważne odchylenia od poglądów Marksa i Engelsa. Wiele ich sformułowań powstało właśnie w polemice z tymi odchyleniami, którym poświęcali oni znacznie więcej uwagi niż zjawiskom w łonie stronnictw robotniczych innych krajów, choć różniły się one od poglądów Marksa i Engelsa jeszcze bardziej. Przełomowym wydarzeniem było założenie w 1863 r. Niemieckiego Związku Robotniczego przez Ferdinanda Lassalle'a. Od wszystkich innych stronnictw różnił się on sprężystą, centralistyczną organizacją i dyscypliną swych członków. Stało się to trwałą znamienną cechą niemieckiej Socjaldemokracji, której inne stronnictwa dorównały dopiero po I wojnie światowej. Koncepcje Lassalle'a były zbliżone do poglądów Marksa i Engelsa, ale występowały też poważne różnice. Głównego wroga klasy robotniczej Lassalle widział w mieszczaństwie i przeciwko niemu gotów był nawet do sojuszu z konserwatywną grupą "Kreuzzei-tung" i z Bismarckiem, kory w tym czasie znajdował się w ostrym konflikcie z liberałami. Do Bismarcka zbliżyła go przede wszystkim sprawa powszechnego i równego prawa głosowania, do czego liberałowie odnosili się z rezerwą. Równe prawo głosowania znosiło bowiem uprzywilejowanie wyborcze' klas posiadających, co musiało nie tylko osłabić pozycję liberałów, lecz także - jak sądził Lassalle - prędzej czy później oddać władze w państwie rosnącej liczebnie klasie robotniczej. W praktyce okazało się później, że dzięki wprowadzonemu w Rzeszy równemu prawu wyborczemu najpotężniejszymi stronnictwami stały się z upływem czasu Centrum, i Socjaldemokracja, jednakże nigdy nie doszło do tak bezwzględnego zwycięstwa wyborczego ruchu robotniczego, 125 by stało się możliwe opanowanie państwa tą drogą. Błąd Lassal-le'a wiązał się z dość wówczas rozpowszechnionym^ przekonaniem o gwałtownej proletaryzacji społeczeństwa i pogłębiającym się jego podziale na nieliczną grupę kapitalistów i masy robotnicze. W zgodzie z Marksem i Engelsem Lassalle sądził, że wzrost bogactwa narodowego nie przyczynia się do polepszenia bytu robotnika, który w systemie kapitalistycznym stale ubożeje. Toteż Lassalle lekceważył ekonomiczną walkę robotników z kapitalistami i stał na stanowisku całkowitego podporządkowania związków zawodowych kierownictwu politycznemu partii robotniczej. Poprawa warunków bytu, zdaniem Lassalle'a, mogła nastąpić przez utworzenie przedsiębiorstw robotniczych przy finansowej pomocy państwa, nawet państwa junkierskiego; natomiast niczego nie spodziewał się on od mieszczaństwa. Wpływ koncepcji Lassalle'a na rozwój niemieckiego ruchu robotniczego był ogromny: podporządkowanie walki ekonomicznej celowi politycznemu, jakim było zdobycie władzy w państwie, kult państwa w ogóle, typowy zresztą dla całego społeczeństwa niemieckiego, a jednocześnie zaniechanie dążenia do władzy przez rewolucję. Właśnie to odrzucenie drogi rewolucyjnej i wybór wyłącznie legalnych metod działania stanowiły istotę różnicy między Lassalle'em a Marksem i Engelsem. Grupy socjalistyczne stojące na stanowisku marksistowskim zjednoczyły się w 1869 r. na kongresie w Eisenaoh. Głównymi działaczami byli tu August Bebel i Wilhelm Liebknecht. Najważniejszego wroga widzieli oni nie tylko w mieszczaństwie, lecz także w junkierskiej dyktaturze Bismarcka, i gotowi byli do współpracy ze wszystkimi ugrupowaniami demokratycznymi zwalczającymi tę dyktaturę. Eisenachczycy bowiem - zgodnie z poglądem Marksa i Engelsa - dostrzegli, że Bismarck nie jest przeciwnikiem, lecz sojusznikiem mieszczaństwa, i że w stosunku do klasy robotniczej junkrzy i mieszczaństwo znajdują się w jednym obozie. Co prawda eisenachczycy mogli łatwiej zrozumieć te zależności niż Lassalle, który zmarł już w 1864 r., czyli przed pojednaniem się liberałów z Bismarckiem. Wyklarowanie się sytuacji z upływem czasu ułatwiło też zjednoczenie lassalczyków z eisenachczykami na kongresie w Gotha w 1875 r. W programie utworzonej wtedy Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej za- 126 chowało się jednak wiele elementów lassalizmu, przede wszystkim żądanie utworzenia przedsiębiorstw robotniczych przy poparciu finansowym państwa, po uzyskaniu w nim władzy politycznej przez klasę robotniczą. Wbrew pierwotnym nadziejom, socjaldemokraci zdobywali początkowo tylko po kilka mandatów w Reichstagu, ale stosunkowy wzrost liczby tych mandatów był ogromny. W ustosunkowaniu się do klasy robotniczej nie było jakichkolwiek różnic między prawicą a lewicą liberalną. Przeciwnie, Partia Postępowa, głosząc hasła demokratyczne, a nawet republikańskie, tym silniej podkreślała, że nie ma nic wspólnego z socjaldemokratami. Liberałowie, reprezentujący zarówno wielkich, jak i drobnych przedsiębiorców, uważali, że wysokość płac i czasu pracy, zupełnie podobnie jak ceny towarów, powinny być regulowane swobodnie przez stosunek podaży do popytu na rynku pracy. Ich zdaniem robotnik zawierał zupełnie dobrowolną umowę o pracę z przedsiębiorcą. Złe warunki ekonomiczne robotników były w oczach liberałów skutkiem zdrowej w zasadzie walki o byt między osobnikami słabymi a silnymi. Poprawa bytu mas pracujących mogła być, ich zdaniem, osiągnięta w rezultacie wzrostu produkcji i nagromadzenia dóbr narodowych; Wzrost bogactwa pracodawcy zwiększa jego możliwości podwyżki płac robotniczych. Jeśli zdaniem Marksa i Engelsa między kapitalistami a robotnikami, jako klasami społecznymi, zachodzi nieusuwalna sprzeczność interesów, to liberałom pojęcie klasy było zupełnie obce. Społeczeństwo, ich zdaniem, składało się z jednostek, które samodzielnie muszą walczyć o egzystencję. Zaburzenia przemysłowe przypisywali działalności agitatorów socjaldemokratycznych, którzy starają się zakłócić normalny rozwój społeczeństwa. Stąd liberałowie godzili się na ustawodawstwo wyjątkowe przeciw socjalistom, chociaż było ono sprzeczne z liberalnymi ideałami wolności politycznej. Kościół katolicki, przeciwstawiając się liberalizmowi, starał się apelować do szerszych mas, szczególnie do chłopów, drobnych kupców i rzemieślników, których byt był zagrożony przez wielkie przedsiębiorstwa i banki. Wyrażało się w tym zachowawcze stanowisko Kościoła. Z liberałami łączyło Kościół przekonanie, że 127 każdy człowiek powinien dążyć do uzyskania gospodarczej samodzielności, czyli do stania się choćby drobnym przedsiębiorcą. Wobec niechęci wielkich banków do udzielania kredytu drobnym rzemieślnikom, lewicowy liberał Hermann Schulze-Delitzsch (zm. 1908 r.) zorganizował ruch spółdzielczości kredytowej. Skuteczniejszą - przynajmniej na obszarach katolickich - próbę wywarcia wpływu na drobnomieszczaństwo podjął Kościół katolicki interesując się nie tylko drobnymi przedsiębiorcami, lecz także wyzyskiwanymi przez nich uczniami i czeladnikami. Odpowiednie stowarzyszenia zorganizował już bardzo wcześnie ksiądz Adolf Kolping (zm. 1865). Oczywiście działalność katolicka zmierzała do ugody społecznej i do złagodzenia nędzy przez pomoc wzajemną i walkę z pijaństwem. Pomocą dla ubogich, ułomnych i chorych Kościół katolicki zajmował się od początku swego ist- s nienia. W tej dziedzinie różnił się dodatnio od Kościołów protestanckich. W średniowieczu Kościół krytykował pożyczanie pieniędzy na procent, czym w rezultacie trudnili się głównie Żydzi. W XIX w. tradycja ta ułatwiła Kościołowi wytworzenie wśród mas przekonanie, że jest on siłą antykapitalistyczną. Stojąc na stanowisku konserwatywnym, Kościół krytykował kapitalistyczną pogoń za zyskiem, kult pieniądza, gwałtowne pogłębianie się kontrastów między bogatymi a ubogimi, grożące przewrotem społecznym i masowe przenoszenie się ludzi ze wsi do miast, gdzie oddziaływanie Kościoła było znacznie trudniejsze. W 1864 r. biskup Ketteler ogłosił książkę pt. Kwestia robotnicza a chrześcijaństwo (Arbeiterfrage und das Christentum), dokonując w niej wprawdzie trafnej krytyki kapitalizmu, ale proponując zorganizowanie społeczeństwa na zasadach stanowych oraz interwencję państwa w celu ochrony robotników przed zbytnim wyzyskiem. W tym samym duchu sformułował później naukę społeczną Kościoła papież Leon XIII w encyklice Rerum novarum z r. 1891. Szybki wzrost liczby -mandatów socjaldemokratycznych w Reichstagu poważnie zaniepokoił Bismarcka i wszystkie stronnictwa. Socjaldemokratów oskarżano o dążność do rewolucji. Okolicznością dla nich niepomyślną było to, że powszechnie utożsamiano ich z anarchistami, często z pobudek demagogicznych, ale też często z braku rozeznania. Anarchiści - inaczej niż socjal- 128 demokraci -nie prowadzili legalnej walki politycznej, lecz organizowali zamachy na osoby rządzące. Dwóch zamachów dokonano na życie cesarza Wilhelma I (11 maja i 2 czerwca 1878 r.), za drugim razem ciężko go raniąc. Aczkolwiek śledztwo nie dowiodło żadnych związków między zamachowcami a socjaldemokratami, to jednak Bismarck wyzyskał wzburzenie opinii, aby rozwiązać Reichstag, który dotychczas odrzucał projekty ustaw wyjątkowych przeciw socjalistom. Nowe wybory (w 1878 r., poprzednie odbyły się zaledwie przed rokiem) przyniosły pewne osłabienie liberałów na rzecz konserwatystów. Od tej chwili siły liberałów spadały systematycznie. Era liberalna miała się ku końcowi. Nowy Reichstag uchwalił ustawę wyjątkową z 21 października 1878 r. głosami konserwatystów i narodowych liberałów, a przeciw' Centrum i Partii Postępowej. Centrum znalazło się w opozycji, ponieważ katolicy byli również dotknięci ustawami wyjątkowymi. Zaznaczyło się tu wielokrotnie występujące zjawisko współdziałania konserwatystów katolickich z lewicą. Dawało to Bismarckowi pobudkę do oskarżeń o współdziałanie międzynarodówki "czarnej", katolickiej, z "czerwoną", socjalistyczną. Ustawa z 21 października 1878 r. zakazywała wszelkich socjalistycznych organizacji, zgromadzeń i druków. Działacze socjalistyczni mogli być z danej miejscowości wydaleni admiriistracyj-nie. Obowiązywanie tej ustawy przedłużano później kilkakrotnie aż do 1890 r. Bismarck wykorzystał ją do ostatnich granic ogłaszając w listopadzie 1878 r. stan wyjątkowy w Berlinie, a potem w innych miastach, chociaż nie było tam groźby rewolucji. Prześladowania policyjne nie zdołały złamać oporu klasy robotniczej. Po pierwszym okresie paniki doszło do ponownego związania pozrywanych nici organizacyjnych. Na konferencji w Wyden w Szwajcarii w 1880 r. wydano deklarację przewidującą dążenie do socjalizmu "wszelkimi środkami", a więc już nie tylko legalnymi. Wydawane w Szwajcarii druki rozpowszechniano w Niemczech z ogromnym poświęceniem i zdumiewającym powodzeniem. Ponadto mimo formalnego zakazu organizacji socjalistycznych poszczególni socjaldemokraci nadal kandydowali w wyborach. Wybory do Reichstagu w 1881 r. stały się próbą sił między wyjętą spod prawa Socjaldemokracją a rządem. Wypadły one dla » Historia Rzeszy Niemieckiej 129 rządu fatalnie. Socjaldemokraci zdobyli tę samą liczbę mandatów co w 1877 r. (12), a jednocześnie potężnie wzmocniła się Partia Postępowa (114 mandatów, w 1877 r. - 34 mandaty), która wobec zakazu Partii Socjaldemokratycznej uzyskała poparcie części robotników. Koniec ery liberalnej Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Bismarck stanął w obliczu wzmagania się opozycji. Niepokoił go coraz bardziej wzrost ruchu robotniczego; z drugiej strony potęga katolickiego Centrum pozostawała niewzruszona. Głosowanie Centrum przeciw ustawie antysocjalistycznej stało się dlań sygnałem ostrzegawczym, że walka na dwa fronty może się okazać fatalna. Stąd powziął on ważką decyzję zakończenia Kultur-kampfu i pojednania się z Centrum wbrew liberałom. Co prawda taka zmiana kursu nie byłaby możliwa, gdyby liberałowie w sprawach zasadniczych zajmowali nadal stanowisko tak jednolite, jak dotychczas. Przez długi czas jeszcze narodowi liberałowie i Partia Postępowa rozporządzali siłami wystarczającymi do odrzucenia wszelkich propozycji ustawodawczych kanclerza. Jednakże w drugiej połowie lat siedemdziesiątych wystąpiły poważne różnice zdań między tymi stronnictwami, jak i w samym obozie narodowo-liberalnym w sprawie stosunku do zasady wolnego handlu. W 1876 r. powstał Centralny Związek Przemysłowców Niemieckich (Zentrdlyerband deutscher Industrieller), reprezentujący głównie przemysł ciężki, który wysunął żądanie wprowadzenia ceł ochronnych na żelazo i tekstylia. Jednocześnie z żądaniem ceł ochronnych wystąpili rolnicy, zaniepokojeni spadkiem cen swoich produktów. Tendencje protekcjonistyczne ujawniły się nie tylko w Niemczech, lecz także w innych krajach europejskich. Kończyła się era liberalizmu gospodarczego, dążeń do usunięcia sztucznych barier celnych i do stworzenia możliwie największych rynków, a zaczynała się era protekcjonizmu w ramach rynków narodowych. Decydującą rolę odegrała postawa rolnictwa, które było dotychczas tradycyjnie zwolennikiem wolno nego handlu i stąd - mimo przeciwieństw politycznych i ideologicznych - znajdowało wspólny język z liberałami. Gwałtowny wzrost światowej produkcji rolnej w ostatniej ćwierci XIX w. i spowodowany tym kryzys rolny w Europie, trwający właściwie do dziś, pociągnął za sobą nieobliczalne skutki polityczne. Agra-riusze stali się głównymi rzecznikami narodowej samowystarczalności, autarkii, a w ślad za tym nacjonalizmu, w Czym wnet prześcignęli nawet jego twórcę - mieszczaństwo 2. Stanowisko przemysłu wobec protekcjonizmu celnego było zawsze bardzo niejednolite i chwiejne. Ogólnie można powiedzieć, że za protekcjonizmem wypowiadał się przemysł ciężki, jego zaś przeciwnikiem był przemysł lekki, wymagający wielu półfabrykatów sprowadzanych zza granicy. W Niemczech różnice te nie występowały, dopóki toczyła się walka o stworzenie rynku narodowego. Natomiast wkrótce po utworzeniu Rzeszy zaczęły się pojawiać żądania ochrony celnej. Nie były one jednak zbyt silne ani liczne. Dopiero zmiana postawy agrariuszy wobec dotychczas obowiązującej zasady wolnego handlu spowodowała, że część ciężkiego przemysłu doszła do przekonania, że sojusz z agrariuszami przyniesie większy zysk niż sztywne trzymanie się zasad liberalnych. Na tym tle zarysowała się zupełnie nowa sytuacja partyjno-polityczna, której wyrazem było utworzenie w Reichstagu w 1878 r. grupy 204 (na ogólną liczbę 397) posłów, domagających się ceł ochronnych. Grupa ta składała się z konserwatystów, Cen- 2 'Znaczenie wprowadzenia w Niemczech ceł ochronnych w 1879 r. zostało w historiografii nadmiernie wyolbrzymione, zwłaszcza że podobne zjawiska wystąpiły również w innych krajach, jak Austro-Węgry, Francja, Rosja. Nie należy ulegać złudzeniu, jakoby poprzednio panowała przez dłuższy czas era wolnego handlu. Za całkowicie wolnym handlem wypowiadał się tylko przemysł brytyjski jako najpotężniejszy na świecie. Francja, będąca do początku XIX w. największą potęgą przemysłową, stosowała protekcjonizm od XVII w., -gdy sformułowano tam zasady tzw. merkantylizmu. Na stanowisku merkantylistyczno-protekcjonistycznym pozostała Francja aż do czasów najnowszych. Za wolnym handlem wypowiadali się tam w XVIII w. tylko fizjokraci, reprezentujący sfery rolnicze. Ogólnie biorąc wszystkie państwa - z wyjątkiem W. Brytanii - stosowały protekcjonizm w dziedzinie przemysłowej. Era wolnego handlu w Europie zaczęła się dopiero w 1860 r., gdy Francja zawarła odpowiedni układ handlowy z W. Brytanią. Dwa lata później układ taki zawarł również z Francją Niemiecki Związek Celny. Był to jednak tylko epizod mający podłoże polityczne. s» 731 trum, części narodowych liberałów, słowem - agrariusze plus ciężki przemysł. Dotychczasowy blok liberalny leżał w gruzach. Zarysowanie się nowego układu stronnictw było dla Bismarcka rozwiązaniem wymarzonym. Konieczność opierania się na liberałach była dlań od początku uciążliwa. Gdyby mógł się oprzeć na zwartym bloku konserwatystów protestanckich. Centrum i narodowych liberałów, to wtedy dopiero mógłby się stanowczo rozprawić zarówno z ruchem robotniczym, jak i z nie mniej mu nienawistną Partią Postępową. Ani jemu, ani żadnemu z jego następców nie udało się wprawdzie doprowadzić do ścisłej współpracy między tymi trzema ugrupowaniami politycznymi, ale poczynając od 1879 r. do końca istnienia cesarstwa ustawodawstwo Rzeszy było przez nie kształtowane. Jeśli do tej pory kanclerz - tocząc walkę z Centrum - musiał się liczyć z całym obozem liberalnym, to od 1879 r. opierał się na konserwatystach, Centrum i narodowych liberałach, spychając do bezwzględnej opozycji nie tylko Socjaldemokrację, lecz także lewicę liberalną. Odtąd więc polityka Rzeszy miała charakter zdecydowanie prawicowy. Przyczyna tego tkwiła w tym, że ciężki przemysł, "reprezentowany przez narodowych liberałów, znalazł więcej wspólnych interesów z protekcjonistycznie odtąd nastawionymi agra-riuszami niż z lewicą liberalną, trzymającą się nadal zasad wolnego handlu. Niemniej rządzenie w oparciu o konserwatystów protestanckich, Centrum i narodowych liberałów okazało się trudniejsze niż poprzednio w oparciu o blok liberalny, gdy różnice między narodowymi liberałami a Partią Postępową były niewielkie. Centrum pozostało nadal partnerem trudnym, gdyż ani konserwatyści protestanccy, ani narodowi liberałowie nigdy nie zgodzili się na takie ustępstwa, które by w pełni zadowoliły katolików. Z drugiej strony narodowi liberałowie nigdy nie pogodzili się w pełni z tymi pociągnięciami kanclerzy, które znajdowały poparcie konserwatystów protestanckich i katolickich. W 1879 r. rozpoczął się więc kryzys polityczno-parlamentarny, który uniemożliwił wykrystalizowanie się trwałej większości rządowej. Paradoksem jest, że wyszło to na korzyść zarówno Bismarcka, jak i jego następców, którzy, mimo pozornie wzmożonej ^zależności od kombinacji politycznych w Reichstagu, w rzeczywistości pró- 132 Wadzili politykę własną w stopniu wyższym, niż to było możliwe w pierwszym dziesięcioleciu istnienia Rzeszy. Poszczególne bowiem stronnictwa bloku prawicowego: konserwatyści protestanccy, Centrum i narodowi liberałowie nie zdecydowali się ani na ostry rozłam między sobą, ani na stanowczą opozycję wobec kanclerzy, gdyż zależało im przede wszystkim na walce z lewicą liberalną i socjaldemokratyczną. W dążeniu do utworzenia bloku prawicowego Bismarck spotkał się z oporami nie tylko Centrum, lecz także narodowych liberałów, z których tylko połowa popierała cła ochronne. W 1876 r. ustąpił narodowo-liberalny szef Urzędu Kanclerza Rzeszy, Rudolf Delbruck, wiosną 1878 r. Bismarck usunął z rządu pruskiego trzech liberalizujących ministrów (spraw wewnętrznych - Fritz von Eulenburg, finansów - Otto von Camphausen, handlu - Heinrich von Achenbach), obejmując w 1880 r. osobiście Ministerstwo Handlu. W lipcu 1879 r. ustąpił główny rzecznik Kulturkampfu, minister wyznań Falk. Narodowych liberałów usiłował Bismarck obezwładnić proponując ich przywódcy, Bennigsenowi, wstąpienie do rządu pruskiego (w 1877 r.), ale nie doszło to do skutku wobec żądania Bennigsena, aby wraz z nim weszli do rządu również przywódcy lewego skrzydła jego stronnictwa. Zatarg z narodowymi liberałami dotyczył istotnej sprawy uprawnień budżetowych Reichstagu. W 1879 r. uchwalono cła ochronne ha niektóre produkty rolne i przemysłowe oraz podniesiono podatek tytoniowy, co powinno było zwiększyć dochody Rzeszy. Sam Bismarck twierdził demagogicznie, że wprowadzając cła ochronne i podatki pośrednie oraz domagając się ustanowienia państwowego monopolu tytoniowego - co nie doszło do skutku - pragnął wzmocnić skarb Rzeszy. W rzeczywistości chodziło mu o zwiększenie opodatkowania pośredniego, obciążającego przede wszystkim masy. Liberałowie oczywiście popierali myśl finansowego uniezależnienia Rzeszy od państw' związkowych, ale sprzeciwiało się temu Centrum. Bismarck wybrał drogę porozumienia z Centrum, gdyż narodowi liberałowie pragnęli zwiększyć dochody Rzeszy po to, by ugruntować uprawnienia budżetowe Reichstagu. 15 lipca 1879 r. wszedł w życie projekt Centrum (tzw. klauzula Francken- 133 steina), który storpedował wszystkie nadzieje liberałów związane ze zwiększeniem dochodów Rzeszy. Nowa ustawa tworzyła sztuczny deficyt skarbu Rzeszy, gdyż wszystkie jej dochody przekraczające pewną, dość niską kwotę miały być odprowadzane do skarbów państw związkowych, które z kolei - jak dotychczas - miały subwencjonować skarb Rzeszy.. Tak więc raz jeszcze - z obawy przed parlamentaryzmem - nie dopuszczono do wzmocnienia władz Rzeszy. Za tą ustawą głosowali konserwatyści protestanccy, Centrum i mniejszość narodowych liberałów, przeciw - większość narodowych liberałów, Partia Postępowa i socjaldemokraci. Doprowadziło to wkrótce do rozłamu wśród narodowych liberałów, których lewe skrzydło połączyło się w 1884 r. z Partią Postępową, tworząc Partię Wolnomyślną (Freisinnige. Partei). Stronnictwo narodowo-liberalne traciło stale na siłach, wyrzekając się coraz bardziej politycznych zasad i ambicji i oddając się bezwzględnie na usługi kanclerza. Daleko trudniejszą sprawę miał Bismarck z Centrum, które czuło się jeszcze pewniej niż przedtem, albowiem nie tylko przetrwało burzę Kulturkampfu, lecz stało się teraz nieodzowne do wprowadzenia protekcjonizmu celnego. Porozumienie Bismarcka z Kościołem katolickim ułatwiła śmierć papieża Piusa IX i wstąpienie na tron Leona XIII (1878-1903), który gotów był do kompromisu na tle stępionego już liberalizmu i wzmagania się ruchu robotniczego. Natomiast Centrum zajęło postawę bardziej nieprzejednaną, domagając się całkowitego zniesienia ustaw Kulturkampfu. Na to Bismarck, choćby chciał, nie mógłby się zgodzić ze względu na konieczność liczenia się z narodowymi liberałami. Co więcej, w zamian za swoje ustępstwa starał się on za pośrednictwem papieża zmusić Centrum do politycznej kapitulacji. Udało mu się nakłonić dwukrotnie papieża (w 1880 i 1887 r.) do wywarcia nacisku na Centrum, by głosowało za siedmioletnim budżetem wojskowym. Nacisk ten okazał się jednak bezskuteczny, przy czym Windthorst oświadczył publicznie, że stronnictwo to jest niezależne od papieża w sprawach politycznych. W rezultacie okres znoszenia lub łagodzenia ustaw Kulturkampfu w latach 1880-1887 nie przyniósł pojednania między Bismarckiem a Centrum. Partnerami kompromisu kończącego walkę Kościoła i państwa stał się z jednej strony Bismarck, 134 z drugiej zaś papież i Episkopat niemiecki, w którego imieniu występował biskup Fuldy, Georg Kopp, mianowany w 1887 r. księciem biskupem wrocławskim, a następnie kardynałem, Na stanowisku tym Kopp odnosił się nieprzychylnie do Polaków, kładąc kres działalności polonizacyjnej duchowieństwa na Śląsku, która ze względów wyznaniowych zaznaczyła się w okresie Kulturkampfu. W latach 1880-1887 zniesiono prawie wszystkie postanowienia ustaw Kulturkampfu, ale niektóre z nich pozostały w mocy. "Utrzymano przede wszystkim obowiązkowe śluby cywilne i wyłączną kontrolę państwa nad szkolnictwem. Ponadto rząd pruski zachował prawo sprzeciwu przy nominacji proboszczów (prawo to przy nominacji biskupów posiadał on już na podstawie bulli De sdlute animarum z 1821 r.). Zakony dopuszczono na powrót - z wyjątkiem Jezuitów, wobec których zniesiono zakaz dopiero w 1917 r. Administracyjnie nie dopuszczano jednak nadal do działalności zakonów męskich w prowincjach poznańskiej, zachodnio- i wschodniopruskiej. Ustawodawstwo antykościelne, a następnie jego znoszenie, przebiegło w innych państwach związkowych podobnie jak •w Prusach. Najostrzejszy przebieg miał Kulturkampf w Badenii, gdzie rozpoczął się już w latach pięćdziesiątych. Większość ustaw antykościelnych - inaczej niż w Prusach - pozostała tam w mocy do końca (m. in. utrzymano zakaz istnienia zakonów). Ustawodawstwo socjalne Stosując represje wobec ruchu robotniczego, Bismarck jednocześnie postanowił rozładować napięcie rewolucyjne przez szeroko zakrojone ubezpieczenia społeczne. W swej polityce socjalnej mógł on liczyć prawie wyłącznie na konserwatystów protestanckich i Centrum. Przymus ubezpieczeniowy godził bowiem, zdaniem liberałów, w zasadę wolności, w gruncie rzeczy jednak chodziło o rzecz bardzej prozaiczną, a mianowicie, że ubezpieczenia miały być finansowane głównie przez pracodawców i skarb Rzeszy, a tylko częściowo przez samych ubezpieczonych. Agrariusze tych wątpliwości nie mieli, ponieważ ubezpieczenia 135 nie objęły robotników rolnych. W latach osiemdziesiątych Reichs-tag uchwalił kilka ustaw o ubezpieczeniu na wypadek choroby, kalectwa lub starości, które uczyniły z Niemiec kraj pod tym względem przodujący w świecie. Co prawda, główny cel, jakim było wyrwanie klasy robotniczej spod wpływu socjaldemokratów, nie został osiągnięty. Wprowadzenie systemu ubezpieczeń spotkało się z opozycją mieszczaństwa, które widziało w tym uprzywilejowanie robotników przez państwo. Potrzebę interwencji państwa w celu utrzymania równowagi społecznej, czyli częściowo na korzyść robotników, głosili tylko niektórzy intelektualiści związani z konserwatystami (Cari von Rodbertus-Jagetzow, Rudolf Mayer i redaktor "Kreuzzeitung" Hermann Wagener, który niegdyś porozumiewał się z Lassallem), konserwatyści katoliccy (biskup Ketteler i ksiądz Franz Hitze) oraz uczeni zwani szyderczo "socjalistami akademickimi" (Kathedersozidlisten - Gustav Schmoller, Lujo Brentano, Adolf Wagner). W 1873 r. "socjaliści akademiccy" założyli wpływowe Stowarzyszenie Polityki Socjalnej {V erem fur Sozialpolitik). Wprowadzając ubezpieczenia społeczne, Bismarck był jednak fanatycznym przeciwnikiem tzw. ochrony robotników (zapewnienie odpoczynku niedzielnego, ograniczenie -czasu pracy, zakaz pracy dzieci, równouprawnienie kobiet w zarobkach). Ustawy uchwalone w tej sprawie przez Reichstag z inicjatywy Centrum nie mogły wejść w życie z powodu opozycji Rady Związku, inspirowanej przez Bismarcka.. Ochronę robotników wprowadzono jednak wkrótce po jego upadku, w r. 1891. Upadek Bismarcka Sytuacja Bismarcka stawała się coraz trudniejsza. Mierziła go konieczność współpracy z Centrum w sprawie polityki socjalnej i celnej, gdyż w innych robiło mu ono trudności. Wprawdzie mógł już teraz liczyć na bezwzględne poparcie konserwatystów protestanckich i narodowych liberałów, którzy po odejściu ich lewego skrzydła w szeregi Partii Wolnomyślnej niewiele się już od konserwatystów różnili. Ta ewolucja narodowych liberałów na prawo łączyła się jednak z szybkim s]::;dkiem ich sił, a wzro- 236 stem nieprzejednanie opozycyjnej Partii Wolnomyślnej z Euge-nem Richterem na czele. Wobec starzenia się cesarza Wilhelma I (zm. 1888 r.) tron mógł wkrótce objąć syn jego Fryderyk Wilhelm, uchodzący za Zwolennika liberałów i rządów parlamentarnych, zwłaszcza że był pod wpływem swej żony Wiktorii, córki królowej angielskiej o takim samym imieniu. Co prawda wobec głębokiego rozłamu między Partią Wolnomyślną a narodowymi liberałami rząd liberalny był już w praktyce niemożliwy, jednakże sam Bismarck mógł się spodziewać dymisji z rąk nowego cesarza. Fryderyk Wilhelm wstąpił na tron w 1888 r. jako cesarz Fryderyk, ale po trzech miesiącach zmarł na raka gardła ustępując miejsca swemu synowi Wilhelmowi II. Podczas swego krótkiego panowania Fryderyk nie zdążył wprawdzie usunąć Bismarcka, al6 udzielił dymisji skrajnie reakcyjnemu Robertowi von Puttkame-rowi, który jako pruski minister wyznań (1879-1881), a następnie spraw wewnętrznych zerwał zupełnie z liberalizującą polityką swoich poprzedników (Falka i Eulenburga). Rychła śmierć Fryderyka nie uchroniła Bismarcka od upadku dwa/lata później. Przyczyny kryzysu były bowiem głębsze. Krót-,ko rzecz ujmując, sytuacja kanclerza w latach osiemdziesiątych była niesłychana: opierał się na opozycji, na katolickim Centrum; dopóki jeszcze w zamian za współpracę mógł ofiarowywać stopniowe znoszenie ustaw Kulturkampfu, sytuacja jego była znośna. Ale prędzej czy później kanclerz musiał stracić ten przedmiot wymiany, a Centrum za każde głosowanie mogło żądać coraz bardziej pozytywnych ustępstw. Czując się osaczony, Bismarck wpadał w coraz większy rozstrój nerwowy twierdząc, że spisek przeciw niemu i Rzeszy knuje blok Centrum, wolnomyślnych i socjaldemokratów, że jest to blok "polski" i że największym błędem, jego życia było ongiś wprowadzenie powszechnego i równego prawa wyborczego. Wreszcie postanowił złamać opozycję przez rozpętanie nagonki szowinistycznej. Pobudkę do tego dały mu buńczuczne przemówienia francuskiego ministra wojny, generała Boulanger, z których Bismarck wyciągnął osobliwy wniosek, że nie tylko liczebność armii niemieckiej musi być zwiększona - na co godziły się wszystkie stronnictwa, z wyjątkiem socjaldemokratów - lecz także budżet 737 wojskowy musi być - tak jak poprzednio - uchwalony na lat siedem, z czym nie godziło się ani Centrum, ani wolnomyślni, proponując budżet trzyletni. Spór był oczywiście czysto prestiżowy, ale Bismarck niesłychanie go wyolbrzymił zarzucając opozycji niemal zdradę narodową i powodując ,niedyskrecję" w postaci opublikowania przez prasę listu, w którym papieski sekretarz stanu, Lodoyico Jacobini, namawiał przywódców Centrum do ustępstw w sprawie budżetu wojskowego. Wybory 1887 r., odbyte w takiej atmosferze, przyniosły zwycięstwo bismarkow-skiemu "kartelowi" konserwatystów protestanckich i narodowych liberałów, głównie na koszt wolnomyślnych, natomiast - wbrew oczekiwaniom - bez uszczerbku dla Centrum. Zwycięstwo "kartelu" pozwoliło wprawdzie Bismarckowi z większą pewnością siebie oczekiwać wstąpienia na tron Fryderyka Wilhelma (co nastąpiło, jak wiadomo, w roku następnym), ale na długą metę było to zwycięstwo pyrrusowe, gdyż było wynikiem chwilowego podniecenia opinii. W gruncie rzeczy sytuacja Bismarcka pogorszyła się,- gdyż po nagonce 1887 r. Centrum dyszało żądzą zemsty bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Okoliczności związane z dymisją Bismarcka stały się później przedmiotem bardzo szczegółowych opracowań, które mają tę ujemną stronę, że wyolbrzymiają znaczenie różnych niezręcznych posunięć Bismarcka pod koniec jego rządów. Twierdzenie to sformułował po raz pierwszy organ prasowy Centrum "Germania", publikując 29 kwietnia 1889 r. słynny artykuł pt. Nic się już nie udaje (Es gelingt nićhts mehr). W rzeczywistości jednak Bismarck również i dawniej ponosił porażki, podawał się do dymisji, był atakowany w parlamencie i w prasie, snuto przeciw niemu dworskie intrygi. Utrzymywał się jednak u władzy, ponieważ Wilhelm I miał do niego zaufanie i większość parlamentu popierała zasadniczy kierunek jego polityki. Pod koniec lat osiemdziesiętych sytuacja zupełnie się zmieniła. W historiografii wielokrotnie rozstrząsano kwestię, czy przyczyny dymisji były natury politycznej, czy zdecydowała wola nowego młodego cesarza Wilhelma II, aby pozbyć się zbyt silnego kanclerza i rządzić samemu. Sprawa ta jest sporna, ponieważ obie te przyczyny się zbiegły. Niewątpliwie zarówno z punktu widzenia konstytucji 138 Rzeszy i Prus, jak i z praktyki rządzenia - wola cesarza mogła być wystarczającym powodem dymisji kanclerza. Niemniej, gdyby to było kilka lat wcześniej, a szczególnie w latach siedemdziesiątych, to cesarz usuwając Bismarcka naraziłby się na wielką niepopularność. Ustąpienie Bismarcka w 1873 r. ze stanowiska premiera pruskiego wywołało zaniepokojenie parlamentu i skończyło się jego powrotem do władzy. W 1890 r. jednak było już zupełnie inaczej. Jak powiedział sam Bismarck, na wiadomość o jego dymisji "wszyscy odetchnęli z ulgą i zadowoleniem". Słowem, konfiikt osobisty Wilhelma II z Bismarckiem przyszedł we właściwym momencie. Główną przyczyną niezadowolenia Wilhelma II i stronnictw rządowego "kartelu" była nieumiejętność Bismarcka rozwiązania kwestii ruchu robotniczego. Mimo zakazu istnienia organizacji socjaldemokratycznych, socjaldemokraci uzyskiwali w wyborach coraz większą liczbę mandatów. Rosła też liczba i rozmiary strajków. W maju 1889 r. wybuchł w całych Niemczech olbrzymi strajk górników, domagających się podwyżki płac, ograniczenia dnia pracy do ośmiu godzin i utworzenia komisji robotniczych z zadaniem prowadzenia rokowań z pracodawcami. Bismarck uważał ten strajk za zjawisko o tyle korzystne, że umożliwi ono zbrojną rozprawę z robotnikami. Po ewentualnym utopieniu strajku w krwi Bismarck zamierzał ograniczyć prawo •wyborcze. Wszystkie stronnictwa były takiemu ryzyku przeciwne. Ograniczenie prawa wyborczego, o którym Bismarck od pewnego czasu wielokrotnie wspominał, godziłoby nie tylko w ruch robotniczy, lecz także w Centrum i Partię Wolnomyślną. Żądania ochrony pracy wysuwane przez strajkujących górników znajdowały, jak wiadomo, zrozumienie większości Reichstagu, na przeszkodzie zaś stał opór Bismarcka. Perspektywa walk ulicznych między wojskiem a robotnikami przerażała całe mieszczaństwo, które widziało w tym dowód bankructwa politycznego Bismarcka. Na stanowisku przeciwnym Bismarckowi stanął też Wilhelm II, który obawiał się, że Rosja skorzysta z wojny domowej w Niemczech, aby je zaatakować. Pod jego naciskiem właściciele kopalń zgodzili się na podwyżkę płac i strajk zakończył się kompromisem. Jednocześnie wyłoniła się kwestia ponownego przedłużenia ustawy antysocjalistycznej z 1878 r. Bismarck mógł w tej sprawie liczyć tylko na głosy konserwatystów protestanckich, części Centrum i na narodowych liberałów, ci ostatni jednak, ulegając naciskowi powszechnej opinii, postawili warunek usunięcia z ustawy postanowienia umożliwiającego deportację działaczy socjalistycznych. Przywódca konserwatystów, Helldorff-Bedra, zwrócił się 25 listopada 1889 r. do Bismarcka z zapytaniem, czy zgodziłby się on na taką złagodzoną ustawę antysocjalistyczną, jako że o utrzymaniu jej w dotychczasowym brzmieniu nie mogło już być mowy. Bismarck, pragnąc przypuszczalnie gwałtownej rozprawy zarówno z ruchem robotniczym, jak i z Reichsta-giem, nie udzielił wyraźnej odpowiedzi, z czego Helldorff - czy to w dobrej wierze, czy chcąc obalić Bismarcka - wyciągnął wniosek, że Bismarck życzy sobie odrzucenia złagodzonej wersji. W rezultacie 25 stycznia 1890 r. Reichstag prawie jednomyślnie odrzucił projekt przedłużenia ustawy antysocjalistycznej. Socjaldemokracja stała się odtąd na powrót stronnictwem legalnym. Dnia 20 lutego 1890 r. odbyły się wybory do Reichstagu, które zdecydowały o upadku Bismarcka. Centrum zdobyło rekordową liczbę mandatów (106 na 397), wolnomyślni podwoili swój stan posiadania (zdobywając 67 mandatów), socjaldemokraci uzyskali największą liczbę głosów (20%), choć tylko 35 mandatów. "Kartel" bismarkowski znalazł się w mniejszości. Stojąc po raz pierwszy w obliczu Reichstagu o większości zdecydowanie mu wrogiej, Bismarck zaczął jeszcze intensywniej niż dotychczas rozważać możliwość zamachu stanu przez ograniczenie prawa wyborczego, wielokrotne rozwiązywanie Reichstagu - aż do uzyskania posłusznej większości i zgniecenia ewentualnych rozruchów siłą zbrojną. Nie uzyskawszy poparcia cesarza dla tych planów, Bismarck zaostrzył swoje z nim stosunki przez wydobycie z zapomnienia dekretu z 1852 r., zakazującego kontaktowania się króla pruskiego z ministrami bez wiedzy premiera. 12 marca 1890 r. Bismarck podjął próbę wyrwania się z parlamentarnej matni odbywając rozmowę z przywódcą Centrum Windthorstem, równie jak on zaniepokojonym z powodu sukcesu Socjaldemokracji. Cesarz jednak i stronnictwa "kartelu" uznały tę rozmowę za dowód nielojalności. W decydującej roz- 140 mowie, 15 marca, Wilhelm II zażądał anulowania dekretu z 1852 r. i zrobił wymówkę Bismarckowi z powodu rozmowy z Windthorstem; Bismarck oświadczył, że nie pozwoli sobie dyktować, z kim i o czym ma rozmawiać, uderzając przy tym pięścią w stół, tak że atrament wytrysnął z kałamarza, a Wilhelm II położył rękę na rękojeści szabli. 20 marca 1890 r. Wilhelm II przyjął prośbę Bismarcka o dymisję. Na wniosek ustępującego kanclerza jego następcą został Leo Caprivi, który jako generał miał się najbardziej nadawać do zgniecenia ewentualnej rewolucji. Prawie cała historiografia reprezentuje pogląd, że dymisja Bismarcka stanowiła moment przełomowy w dziejach Rzeszy. Żaden z- następców nie dorównywał jego wielkości. Szczególnie po klęsce Niemiec w I wojnie światowej historiografia niemiecka twierdziła, że dorobek Bismarcka został zmarnowany. Niemniej wielkość jego osiągnięć widziano przede wszystkim w dziedzinie polityki zagranicznej. Zapomniano przy tym, że Bismarck miał tu zadanie ułatwione przez to, że stał na czele największego państwa niemieckiego; Prus, a następnie najpotężniejszego mocarstwa europejskiego: Rzeszy Niemieckiej. Inaczej przedstawiał się plon działalności Bismarcka w dziedzinie wewnętrznej. Jego początkowy konflikt z liberalną większością sejmu pruskiego wybaczono mu ze względu na sukcesy w polityce zagranicznej, ale cała historiografia jest zgodna w krytycznej ocenie polityki wewnętrznej, prowadzonej przez Bismarcka przez prawie 20 lat na stanowisku kanclerza Rzeszy. Za jego poważny błąd uważa się powszechnie walkę z Kościołem katolickim i zastosowanie ustaw wyjątkowych przeciw socjalistom. Cała historiografia jest zgodna co do tego, że w przededniu swojej dymisji Bismarck nie posiadał już konstruktywnego programu uporania się z trudnościami wewnętrznymi i że jego projekty zamachu stanu były zgubne. Mimo to - pozostając stale pod wrażeniem niepowodzeń następców Bismarcka w polityce zarówno wewnętrznej, jak i zagranicznej - historiografia na ogół powstrzymuje się od wyciągnięcia ostatecznego wniosku, że dymisja Bismarcka nie była ze strony Wilhelma II błędem, lecz przeciwnie - pociągnięciem zarówno koniecznym, jak i słusznym. Kryzys wewnętrzny, który doprowadził do upadku Bismarcka, nie był jego dziełem. Również jego następcy musieli lawirować 141 między interesami pruskich junkrów, katolików oraz mieszczaństwa, reprezentowanego przez stronnictwa liberalne, wyłączając stale ze. swych kombinacji partię robotniczą. Schodzili ze sceny przegrani, ale nie tak dramatycznie, jak Bismarck. Mieli bowiem nad nim tę przewagę, że w zasadzie godzili się z istniejącym układem sił politycznych i nie starali się - jak Bismarck - zepchnąć Niemiec do okresu reakcji po Wiośnie Ludów. Polityka zagraniczna Bismarcka W przeciwieństwie do polityki wewnętrznej, której punkt zwrotny przypadł na 1879 r. - zamykający erę liberalną, rządy Bismarcka w latach 1871-1890 stanowiły odrębny okres polityki zagranicznej Rzeszy. Utworzenie jej przyniosło całkowity przewrót w systemie równowagi europejskiej. Od chwili upadku dynastii Hohenstaufów w połowie XIII w., a szczególnie od Pokoju Westfalskiego 1648 r., do utworzenia Rzeszy w 1871 r., czyli przez przeszło sześćset lat, Niemcy z punktu widzenia polityki europejskiej stanowiły rodzaj próżni, będąc raczej jej przedmiotem niż podmiotem. W dużej mierze tej właśnie okoliczności zawdzięczały w różnych okresach swoją potęgę, a nawet byt, takie państwa jak Dania, Szwecja, Holandia, Polska, Francja, państwa włoskie. Przez sześćset lat wolne one były od nacisku Niemiec jako całości i mogły poświęcić uwagę innym problemom. Miało to dla nich znaczenie ogromne, zważywszy, że Niemcy zamieszkiwali wielki obszar w samym sercu Europy. Od czasu Pokoju Westfalskiego koncepcje równowagi europejskiej opierano świadomie na założeniu rozbicia terytorialnego, a tym samym bezwładności Niemiec. W 1871 r. sytuacja ta zmieniła się radykalnie. Powstało mocarstwo przeważające nad Francją liczbą ludności, obszarem, siłą gospodarczą i , militarną. Przewaga ta z upłyy.zm czasu rosła. Jeśli w 1871 r. Niemcy liczyły 41 milionów ludności, a Francja 36 milionów, to w 1910 r. Niemcy miały już 65 milionów, Francja zaś zaledwie 39 milionów. W ciągu XIX w. nastąpiło przesunięcie ośrodków potęgi gospodarczej i populacyjnej ze szkodą dla Francji, a na korzyść W. Brytanii i Niemiec. Jeszcze z począł- w. kiem tego wieku Francja była najbogatszym i najludniejszym państwem Europy. Rozwój przemysłu ciężkiego związanego z węglem musiał ją jednak pozbawić dawnego znaczenia. Francja bowiem nie posiadała większych zasobów węgla, a w 1871 r. utraciła również obszary obfitujące w rudę żelazną. Dzięki zasobom nagromadzonym w ciągu wieków pozostała wprawdzie krajem bogatym i zdolnym do eksportu kapitału na wielką skalę, ale to właśnie dowodziło nieopłacalności wielkich inwestycji we własnej gospodarce. Typ przemysłu francuskiego pozostał w zasadzie taki sam, jak w w. XVII lub XVIII. W okresie dominacji węgla i żelaza był to przemysł drobny i średni. Europa i cały świat znalazły się w cieniu potęg węglowych: W. Brytanii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Na tym tle stosunek do Niemiec stał się problemem najważniejszym dla większości państw. Wszędzie odniesiono się do nowego mocarstwa podejrzliwie i z obawą, jak daleko sięgają jego ambicje zaborcze i hegemonialne. Po pokonaniu Francji i zaborze Alzacji i Lotaryngii Bismarck nie żywił zamiarów dalszego terytorialnego rozszerzania Rzeszy. Myśl ta ówcześnie była obca również innym politykom niemieckim. Zdawano sobie sprawę, że doprowadziłoby to w krótkim czasie do powstania koalicji, której Rzesza musiałaby ulec. "Koszmar koalicji" dręczył Bismarcka ustawicznie. Jednym z głównych hamulców dalszej ekspansji była obawa o los hegemonii junkierstwa pruskiego w samych Niemczech. Warstwa ta odczuwała swoją Mczebną słabość, obsadzając zaś większość stanowisk oficerskich i uzasadniając swoją przewagę w państwie głównie hasłami militarystycznymi, zdawała sobie jednocześnie sprawę z tego, że jedna krwawa wojna położyłaby tej przewadze kres. Przykład Komuny Paryskiej w 1871 r. wskazywał, że wojna mogłaby pociągnąć przewrót społeczny. Ponadto w razie wojny z Rosją musiałaby - jak to przewidywał Bismarck - wyłonić się ponownie sprawa polska. Niemniej dla Bismarcka nie było rzeczą łatwą rozwiać obawy przed Niemcami. Z natury rzeczy bowiem wszystkie państwa czuły się mniej lub bardziej zagrożone. Każde z nich z osobna wiedziało, że bez sojuszników nie byłoby w stanie stawić czoła Niemcom, gdyby z takich czy innych powodów doszło z nimi •t 143 do konfliktu. Stąd powstanie koalicji antyniemieckiej było tylko kwestią czasu. Z kolei dla Bismarcka głównym celem było niedopuszczenie do takiej koalicji. Było to jednak zadanie niewykonalne i tylko zbiegiem okoliczności można wytłumaczyć fakt, że koalicja antyniemiecka - porozumienie Francji i Rosji - powstała dopiero dwa lata po dymisji Bismarcka. Co więcej, uprzedzając swych potencjalnych przeciwników, Bismarck pierwszy stworzył koalicję przez swój sojusz z Austro-Węgrami i Włochami. Celem Bismarcka było uzyskanie całkowitej swobody w doborze swoich sojuszników i przeciwników, ścisłe związanie niektórych państw z Niemcami i wygrywanie jednych przeciw drugim. Taka była koncepcja sprawowania hegemonii w Europie przez jej najpotężniejsze mocarstwo. Polityka ta nie zmierzała do ekspansji, lecz do utrzymania pokoju w systemie państw, nad którymi Niemcy chciały sprawować hegemonię. Koncepcji tej nie dało się zrealizować od samego początku. Mimo swej potęgi Niemcy nie uzyskały tej swobody ruchów, o jakiej marzył Bismarck. Przeciwnie, posiadały ją w stopniu minimalnym. Aż do 1914 r. polityka niemiecka była zniewolona własnym czynem z r. 1871: zaborem Alzacji i Lotaryngii. Antagonizm francusko-niemiecki zaciążył na całym rozwoju sytuacji międzynarodowej. Nie znaczy to, aby Francja kiedykolwiek poważnie zamierzała wypowiedzieć Niemcom wojnę w celu odzyskania utraconych terytoriów; nie miała zresztą na to siły. Niemniej dla każdego było jasne, że w razie jakichkolwiek powikłań Francja znajdzie się zawsze w obozie przeciwników Niemiec. Po przegranej wojnie Francja odbudowała się bardzo szybko i spłaciła kontrybucję przedterminowo, uwalniając swoje wschodnie departamenty od okupacji niemieckiej już jesienią 1873 r. Przez kilka lat pozostawał niepewny wynik sporu między monarchistami a republikanami, których - ku oburzeniu niektórych konserwatystów pruskich - popierał Bismarck, sądząc, że rząd republikański będzie słabszy i niezdolny do porozumienia z caratem rosyjskim. Reorganizacja armii francuskiej skłoniła Bismarcka do niezręcznego rozpętania paniki wojennej. W jego tubie prasowej "Die Post" ukazał się 8 kwietnia 1875 r. słynny 144 artykuł pt. Wojna na horyzoncie? (Ist Krieg in Sicht?). Wkrótce potem szef sztabu Moitke rozmawiał z posłem belgijskim na temat możliwości wojny prewencyjnej. W. Brytania i Rosja interweniowały w Berlinie. Kanclerz rosyjski Aleksander Gorczakow oświadczył po wizycie w Berlinie w maju, że "obecnie pokój jest zapewniony". Zarysowała się koalicja, która 40 lat później doprowadziła do klęski Niemiec. Z caratem rosyjskim łączyło junkrów pruskich ogólne nastawienie reakcyjne i obawa przed wyłonieniem się kwestii polskiej. Ponadto na dworze, w armii, administracji i gospodarce rosyjskiej Niemcy, głównie junkrzy z krajów bałtyckich, odgrywali wielką rolę. Niechęć do nich rosła jednak w społeczeństwie rosyjskim, i to zarówno wśród liberałów, dość silnych w okresie między wojną krymską a polskim powstaniem styczniowym, którzy sympatyzowali z Francją, jak również wśród coraz liczniejszych nacjonalistów-panslawistów, którzy oczekiwali upadku całego "zgniłego Zachodu", głosili wyższość Słowian i domagali się wyzwolenia ich spod jarzma tureckiego i austro-węgierskie-go. Stąd wpływy niemieckie w Rosji napotykały coraz większy opór, przede wszystkim zaś zaostrzał się antagonizm między Rosją a Austro-Węgrami na tle stosunku do Słowian bałkańskich. Niemniej zatarg między Rosją a Austro-Węgrami nie był aktualny dopóty, dopóki większość Słowian bałkańskich pozostawała stale jeszcze pod władzą lub wpływem Turcji. Na razie więc, w 1872 r., udało się Bismarckowi doprowadzić do zjazdu w Berlinie cesarzy: austriackiego (Franciszek Józef I), niemieckiego (Wilhelm I) i rosyjskiego (Aleksander II), aby wspólnie zwalczać ruchy republikańskie i socjalistyczne oraz trzymać w ryzach Po.laków. Utrzymanie tego sojuszu trzech cesarzy było głównym celem polityki zagranicznej Bismarcka. Trzy lata później wybuchło powstanie przeciw Turkom w Bośni, Hercegowinie i Bułgarii, któremu pospieszyła z pomocą najpierw Serbia i Czarnogóra (w lipcu 1876 r.), a rok później Rosja. Pokonana Turcja zgodziła się na ciężkie warunki pokoju w San Stefano. Ogromny wzrost wpływów rosyjskich na Bałkanach spowodował jednak interwencję Austro-Węgier i W. Brytanii, i Rosja musiała się zgodzić na rozważenie sytuacji na 10 Historia Rzeszy Niemieckiej 145 kongresie międzynarodowym w Berlinie w 1878 r. Bismarckowi przypadła rola "uczciwego pośrednika", która ogromnie podniosła jego prestiż. Kongres berliński w dużej mierze przekreślił zyski Rosji ze zwycięstwa nad Turcją. M. in. Austro-Węgry uzyskały prawo okupacji wojskowej Bośni i Hercegowiny. Wzrosły też bezpośrednie wpływy niemieckie na Bałkanach. Na kongresie berlińskim uznano całkowitą niezawisłość Rumunii oraz - w praktyce - Bułgarii, choć pozostała ona pod formalnym zwierzchnictwem tureckim. Na rumuńskim tronie książęcym, a od 1881 r. królewskim, zasiadała od 1866 r. niemiecka dynastia Hohenzollernów-Sigmaringen. Księciem bułgarskim - co prawda z inicjatywy rosyjskiej •- został niemiecki książę Aleksander von Battenberg. Dalszy los Słowian bałkańskich zawisł teraz od rozgrywki między Rosją a Austro-Węgrami. Istnienie trzech państw słowiańskich na Bałkanach: Bułgarii, Czarnogóry i Serbii, których ludność prawie w całości sprzyjała Rosji, stanowiło dla Austro- -Węgier śmiertelne niebezpieczeństwo, zważywszy, że panowały one nad Chorwacją, gdzie rosło dążenie do połączenia się z serbskimi pobratymcami, nad Czechami i Słowacją, nastawionymi równie przyjaźnie do Rosji, jak Słowianie bałkańscy. Spośród Słowian tylko Polacy pozostawali wrogami Rosji. Wzrost ruchu słowiańskiego groził rozpadem Austro-Węgier, a tym samym ogromnym wzmożeniem potęgi rosyjskiej, która zaćmiłaby Niemcy. W tych warunkach Bismarck zdecydował się na brzemienny w skutki krok, zawierając z Austro-Węgrami sojusz •7 października 1879 r. Tym samym obciążył on politykę niemiecką niewykonalnym na długą metę zadaniem podtrzymywania rozpadającej się wielonarodowej monarchii Habsburgów. Choć Bismarck zdawał sobie sprawę, że przymierze to utrudni mu stosunki z Rosją, to jednak z drugiej strony pozyskał sobie wyjątkowo wiernego i bądź co bądź potężnego sojusznika. Przymierze to narzucało się Niemcom austriackim z mocą oczywistości, a w nie mniejszym stopniu popierali je Węgrzy. Oni to - nawet wbrew Niemcom austriackim - wypowiadali się od dawna za sojuszem z Niemcami jako jedyną rękojmią panowania nad madziaryzowanymi Słowianami. 14S W 1882 r. powstało trójprźymierze Niemiec, Austro-Węgier i Włoch. Te ostatnie poczuły się tak bardzo urażone w swej ambicji z powodu usadowienia się Francji w Tunezji w roku poprzednim, że zapomniały na razie o swoich ziomkach pozostających nadal pod panowaniem Austro-Węgier. W 1883 r. do trój przymierza przystąpiła Rumunia z niechęci do Rosji. Jednocześnie zatarg między Austro-Węgrami i Niemcami z jednej, a Rosją z drugiej strony uległ złagodzeniu, czego wyrazem był układ trzech cesarzy z 1881 r. W 1884 r. zjechali się oni (ze strony rosyjskiej Aleksander III) w Skierniewicach. Polityka Bismarcka doszła do szczytu powodzenia: Francja była całkowicie izolowana. W tym właśnie czasie Niemcy zdobyły prawie wszystkie swoje kolonie zamorskie. W 1884 r. Rzesza wzięła pod swoją "ochronę" obszar w Afryce południowo-zachodniej nad zatoką Angra-Pequena, zdobyty poprzednio przez bremeńskiego kupca Adolfa Liideritza, następnie zaś zajęła już bezpośrednio z polecenia Bismarcka Togo i Kamerun. W następnym roku to samo stało się z obszarem nabytym przez Carla Petersa w Afryce wschodniej. Na Oceanie Spokojnym Niemcy wzięły w "ochronę" w 1884 r. część wysp Salomona i Marshalla, w następnym zaś roku północną Nową Gwineę ("Kraj cesarza Wilhelma") i leżący przed nią archipelag Bismarcka, nabyte przez dyrektora Discon-to-Gesellschaft, Adolfa von Hansemanna. W 1882 r. powstał Niemiecki Związek Kolonialny (Deutscher Kolonialyerein). Powyższe nabytki kolonialne miały bardzo niewielką wartość w porównaniu z jednoczesnymi zdobyczami Anglików, Francuzów i Belgów. Bismarck popierał ekspansję kolonialną Francji sądząc, że odciągnie to jej uwagę od Alzacji i Lotaryngii. . W 1885 r. doszło do nowego napięcia na Bałkanach, gdy Bułgaria, zrzuciwszy zależność od Rosji, opanowała należącą do Turcji Rumelię Wschodnią, po czym została zaatakowana przez zawistną o to Serbię. Ta ostatnia poniosła jednak klęskę i tylko interwencja Austro-Węgier uratowała ją przed stratami terytorialnymi. Nie uprzedzona o tej interwencji, Rosja uznała to za pogwałcenie układu trzech cesarzy, tym. bardziej że książę bułgarski Aleksander Battenberg jej zawdzięczał tron. Atoli sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy tenże do- 147 tychczasowy wasal Rosji usiłował uwolnić się spod jej kurateli i zrzucony został z tronu w 1886 r. W sprawie, kto ma być jego następcą3, doszło do takiego napięcia między Rosją a Austro-Węgrami, że układ trzech cesarzy wygasł w 1887 r. bez przedłużenia go o dalsze trzy lata. W tym samym czasie, w styczniu 1886 r" francuskim ministrem wojny został generał Georges Boulanger, głoszący hasło odzyskania Alzacji i Lotaryngii. Hasło to znajdowało oddźwięk nie tylko w samej Francji, lecz także wśród panslawistów rosyjskich, szczególnie u głośnego publicysty Michaiła Katk'owa. Za antyniemieckim sojuszem z Francją wypowiadał się poprzednio niezmiernie popularny wódz rosyjski gen. Michaił Sko-bielew (zm. 1882 r.). Co prawda w maju 1887 r. gen. Boulanger musiał ustąpić, a i Kątków zmarł w tym samym roku. Rosja nie była już jednak skłonna do układu z Austro-Wę-grami. Wobec tego Bismarck zdecydował się na ryzykowny krok zawarcia z nią samą - poza plecami Austro-Węgier,- tajnego "układu reasekuracyjnego" w 1887 r. na lat trzy. Najważniejsze postanowienie tego układu zapewniało życzliwą neutralność Niemiec w wypadku, gdyby Rosja zdecydowała się opanować Cieśniny Czarnomorskie. Bismarck liczył zapewne na to, że Rosja znajdzie się w takim wypadku w konflikcie z W. Brytanią. W zamian Rosja zobowiązała się do neutralności w razie nie sprowokowanej agresji francuskiej przeciw Niemcom. Fakt, że następca Bismarcka nie odnowił układu reasekuracyjnego w 1890 r., został niesłusznie wyolbrzymiony przez dużą część historiografii, która widziała w tym porzucenie bismar-kowskiej zasady porozumienia z Rosją. W rzeczywistości tego rodzaju tajny układ nie mógł być trwały. Tajność układów stoi zawsze pod znakiem zapytania. Ujawnienie układu reasekuracyjnego w czasie jego obowiązywania spowodowałoby niesłychaną kompromitację Niemiec. Tylko fakt, że do tego nie doszło, gdyż układ szybko wygasł, uratował Bismarcka przed zarzutem po- 3 Został nim w 1887 r. Ferdynand von Koburg, założyciel dynastii, która zapewniła Austro-Węgrom i Niemcom trwały wpływ w Bułgarii. 148 pełnienia grubego błędu i dopuszczenia się bezprzykładnej nie-lojalności. Cała bezsensowność układu reasekuracyjnego ujawniła się w tymże 1887 r., gdy Bismarck, zaniepokojony rosnącymi oznakami zbliżenia rosyjsko-francuskiego, spowodował za pośrednictwem Banku Rzeszy i kampanii prasowej wstrzymanie kredytów kapitału niemieckiego dla Rosji. Od tego czasu całkowitą przewagę uzyskał w Rosji kapitał francuski. Jednocześnie szef sztabu Moitke i jego zastępca gen. Alfred von Waldersee rozważali możliwość "wojny prewencyjnej" przeciw Rosji, przy czym Waldersee - zostawszy następcą Moitkego w latach 1888-1891 - przewidywał możliwość wywołania antyrosyjskiego powstania Polaków. Na tym tle okolicznością dla Bismarcka osobiście korzystną było to, że bezpośrednio przed jego dymisją Wilhelm II postawił mu zarzut, jakoby ukrył informację o koncentracji wojsk rosyjskich. Bismarck skwapliwie podchwycił tę okazję, aby w swej prośbie o dymisję przemilczeć problemy wewnętrzne i położyć nacisk ha nieporozumienia co do polityki zagranicznej. Dzięki temu odszedł jako herold współpracy niemiecko-rosyj-skiej i nad podtrzymaniem tej legendy, stworzonej dopiero w momencie dymisji, pracował do końca życia (zm. 1898 r.). Raz jeszcze okazał się niezrównanym mistyfikatorem. Cała niemal historiografia uległa sugestii, że stosunki z Rosją po upadku Bismarcka się pogorszyły. Dymisja Bismarcka jako cezura periodyzacyjna Rok 1890 uchodzi za początek ery imperializmu w polityce Niemiec. Nie jest to ścisłe. Na wybór tej daty wpłynęła nadmiernie dymisja Bismarcka, która narzucała się bardziej jako cezura periodyzacyjna niż dymisja jego znacznie mniej znanego następcy. Część historiografii, podkreślająca rolę czołowych osobistości, dzieli historię Cesarstwa Niemieckiego na okres bismarkowski i wilhelmiński; inna część przeciwstawia erę "Niemiec nasyconych", zmierzających głównie do utrzymania i zabezpieczenia swej pozycji hegemonialnej w Europie, epoce dążeń do eks- 149 pansji zamorskiej. Aczkolwiek prawie wszystkie kolonie zamorskie Niemcy zdobyły właśnie za czasów Bismarcka, to jednak - jeśli chodzi o tendencje polityczne - podział ten jest z grubsza biorąc trafny, z tym tylko że nie dymisja Bismarcka, lecz dymisja Capriviego stanowiła moment przełomowy. Oczywiście wszystkie podziały periodyzacyjne SĄ względne i byłoby pe-danterią upierać się przy dacie 1894 r. jako ważniejszej niż 1890 r. I tak o Bismarcku i jego dymisji wiedzieć będzie wielu ludzi, którzy o Caprivim często nawet nie słyszeli. Z tym momentem praktycznym trzeba się liczyć. W świadomości ówczesnych i późniejszych ludzi lata 1890-1900 były okresem przejściowym. Jest to w dużej mierze problem generacji. Dymisja Bismarcka zbiegła się z upadkiem całego pokolenia ludzi związanych z utworzeniem Rzeszy. W 1888 r. zmarł cesarz Wilhelm I i jego syn Fryderyk Wilhelm. Rok po dymisji Bismarcka zmarli Moitke i Windthorst, w 1895 r. - Freytag i Sybel, w następnym roku - Treitschke. Okres schodzenia ze świata tego pokolenia zamknęła śmierć Hoheniohego w 1901 r. i Bennigsena w 1902 r. Wytworzyło się mniemanie, że było to pokolenie tytanów, po którym nastąpiło pokolenie karłów. Rozdział czwarty CZASY WILHELMA II Rządy kanclerza Capriviego ; Polityka w okresie rządów kanclerza Capriviego w latach 1890-1894 otrzymała już wtedy nazwę "nowego kursu" przypominając "nową erę" w początkach panowania króla Wilhelma I. Choć oba te okresy politycznego ożywienia trwały bardzo krótko i większość z nimi związanych, nadziei szybko się rozwiała, to jednak nie były one zupełnie bezpłodne. Jak w czasie "nowej ery" wykluła się brzemienna w skutki myśl sojuszu Prus z umiarkowanym liberalizmem, tak i okres Capriviego był niezmiernie bogaty w wydarzenia, z których jedne pociągnęły trwałe skutki, inne zaś przykuwają uwagę przez swoją wyjątkowość. Kanclerz, który obejmował władzę po Bismarcku, musiał radykalnie zerwać z jego polityką prowadzącą w szybkim tempie do katastrofy. Następcy Capriviego' mogli już wybrać linię pośrednią, ale w .pierwszych latach po dymisji Bismarcka chodziło przede wszystkim o wejście na drogi nowe i o wykazanie, że, idąc nimi można katastrofy uniknąć. Capriyiemu i większości ówczesnej opinii wydawało się, że trudności zostały spowodowane wyłącznie błędną polityką. Bismarcka w ostatnim okresie jego rządów, dlatego z tym większym optymizmem starano się odnosić sukcesy tam, gdzie on ponosił porażki. Narzucały się przede wszystkim dwie konieczności: wyjaśnienia stosunków z Rosją, komplikujących się na tle spraw bałkańskich, na które układ reasekuracyjny był bardzo niebezpiecznym lekarstwem; po drugie zaś powstrzymanie ruchu robotniczego przez stworzenie jednolitego frontu pozostałych stronnictw i wprowadzenie ustawodawstwa o ochronie pracy. Nie ulega wątpliwości, że Bismarck poprzednio nie tylko nie umiał uporać się z tymi niebezpieczeństwami, lecz utrudniał ich rozwiązanie przez dwuznaczną politykę zagraniczną z jednej strony, z drugiej zaś przez swoje bardzo złe 151 stosunki ze stronnictwami, przez opór przeciw ochronie praey i przez dążność do stłumienia ruchu robotniczego represjami policyjnymi, a nawet - po sprowokowaniu rozruchów - siłą zbrojną. Mimo zabiegów rosyjskich Caprivi odmówił przedłużenia układu reasekuracyjnego w 1890 r. Dało to zdymisjonowanemu Bis-marckowi pobudkę do publicznych oskarżeń, że ludzie "nowego kursu" unicestwili przyjaźń niemiecko-rosyjską. Wątpliwe jest jednak, czy przedłużenie układu reasekuracyjnego mogłoby przeszkodzić zbliżeniu Rosji do Francji, zwłaszcza że w coraz wyższym stopniu uzależniała się ona od kapitału francuskiego; i wątpliwe jest, jak długo mogłyby Niemcy porozumiewać się z Rosją w tajemnicy przed swym austro-węgierskim sprzymierzeńcem. Caprivi był już od dawna przekonany, że konflikt wojenny z Rosją jest tylko kwestią czasu. Tego samego zdania był jak wiadomo szef sztabu Moitke i jego następca w latach 1888-1891 Waldersee. Niemniej już w roku po objęciu władzy przez Caprmego Waldersee z bliżej nie znanych powodów otrzymał dymisję, a jego następca Alfred von Schlieffen (1892-1905) nie brał w ogóle pod i^wagę możliwości wojny z Rosją, odmawiał współpracy ze sztabem austro-węgierskim i nastawiał strategię niemiecką na rozprawę z Francją. Niemniej w ścisłym związku z odmową Niemiec przedłużenia układu reasekuracyjnego stało zawarcie przez Rosję umowy wojskowej z Francją 18 sierpnia 1892 r. Niemcom groziła odtąd ewentualność wojny na dwa f ronty,'ale niebezpieczeństwa z tego wynikające były niewielkie, dopóki Niemcy pozostawały związane sojuszem z bardzo antyfrancusko nastawionymi Włochami i antyrosyjską monarchią Habsburgów. Na tle istnienia tego trój-przymierza, od przeszło dziesięciu lat, porozumienie Rosji z Francją miało na celu po prostu stworzenie przeciwwagi. Nastąpił podział Europy na dwa obozy, które się wzajemnie równoważyły. Co więcej, na razie środkowoeuropejskie trójprzymierze miało przewagę na tle ostrego antagonizmu między Francją i Rosją z jednej, a W. Brytanią z drugiej strony, spowodowanego ekspansją kolonialną tych trzech mocarstw. W tej sytuacji Caprivi, licząc się z niemożnością trwałego porozumienia z Rosją, postanowił położyć kres nieustannym, choć drobnym, tarciom z W. Brytanią, ciągnącym się od czasu zało- 152 żenią kolonii niemieckich w Afryce. Wyrazem tego dążenia Ca-priviego był układ z 1890 r., w którym Niemcy uznały m. in. protektorat brytyjski nad wyspą Zanzibar, uzyskując w zamian wysepkę Helgoland na M. Północnym, mającą ogromne znaczenie strategiczne. Układ ten dowodził, że z jednej strony rząd brytyjski nie liczył się wtedy wcale z możliwością wojny z Niemcami, z drugiej zaś, że Caprivi nie pragnął utworzenia niemieckiego imperium kolonialnego w Afryce. Układ ten spotkał się z ostrą krytyką Bismarcka, który podkreślił, że pogarsza on stosunki z Rosją. Ponadto zmobilizowali się przeciw Capriviemu zwolennicy ekspansji niemieckiej w Afryce. Pod przewodnictwem Carla Petersa powstał w 1891 r. Powszechny Związek Niemiecki (Allgemeiner Deutscłler Yerband), który w 1894 r. przekształcił się na osławiony Związek Wszechniemiecki (Alldeutscher Ver-band). Ruch ten był związany z "frondą" Bismarcka, za którego czasów powstały niemieckie kolonie w Afryce. Nie tylko zbliżenie do W. Brytanii, lecz także pewne złagodzenie germanizacji Polaków świadczyły, że Caprivi był nastawiony na konflikt z Rosją, w którym stanowisko Polaków mogło odegrać pewną rolę. Również w tej sprawie zmobilizowali się nacjonaliści niemieccy w sojuszu z Bismarckiem zakładając w 1894 r. Hakatę1. Niemniej istota tych sporów leżała w dziedzinie wewnętrznej. Aczkolwiek Caprivi przewidywał ewentualność wojny z Rosją, to jednak do niej nie dążył. Wręcz przeciwnie, odszedł ze stanowiska pozostawiając stosunki z Rosją w daleko lepszym stanie, niż je był zastał. Sukces ten osiągnął przez nową politykę handlową, godzącą w interesy junkrów i wywołującą przez to gwałtowną opozycję Bismarcka. Paradoksem jest, że przeciw traktatowi handlowemu z Rosją wystąpił ten sam Bismarck, który oskarżał Caprivego o pogorszenie stosunków z tym państwem. Stosunki handlowe między Niemcami a Rosją pogarszały się stale od 1879 r., gdy Niemcy przeszły do protekcjonizmu celnego hamując import zboża rosyjskiego. W latach 1893/1894 doszło do ostrej wojny celnej, którą Caprivi zakończył zawierając w 1894 r. układ handlowy, otwierający rynek niemiecki dla zboża rosyjskiego, a rynek rosyjski dla przemysłu niemieckiego. 1 Por. s. 80. 153 Układy handlowe zawarł poprzednio Caprivi z Austro-Węgrami, Włochami, Belgią, Rumunią, Serbią i Szwajcarią. Wszystkie one przewidywały obniżenie taryf celnych, umożliwiając wzrost eksportu niemieckich produktów przemysłowych. Z drugiej strony dla rolnictwa niemieckiego układy te były bardzo bolesne. Spadek cen zboża był i tak już bardzo gwałtowny wskutek napływu do Europy zboża amerykańskiego. Fakt, że Caprivi zignorował żądania rolników dalszej podwyżki ceł importowych, a nawet je poważnie obniżył (z 5 do 3 marek za kwintal zboża), wynikł z dwóch przyczyn. Po pierwsze - idąc na ustępstwa w dziedzinie rolniczej Caprivi pozyskał ważne rynki zbytu dla przemysłu niemieckiego; po drugie - związane z tym obniżenie kosztgiw utrzymania rozładowało niezadowolenie mas robotniczych i ułatwiało przemysłowcom odmawianie podwyżki płac. Ogólny sens polityki Capriviego polegał na uprzywilejowaniu przemysłu kosztem rolnictwa. Wyraziło się to w głosowaniach w Reichstagu, gdy za układami handlowymi wypowiedział się nie tylko cały obóz liberalny i część Centrum, lecz także Socjaldemokracja, przeciwko zaś - tylko konserwatyści. W ten sposób układy handlowe Capriviego oznaczały poważny krok w kierunku demokracji2. Przeciwko tej polityce Capriviego zorganizowało się jeszcze jedno stowarzyszenie, a to założony w 1893 r. Związek Rolników (Bund der Landwirte). Stanowiło to ważne wydarzenie w dziejach niemieckich stronnictw politycznych, ponieważ za pośrednictwem Związku Rolników konserwatyści przeciągnęli na swoją stronę znaczną część chłopstwa. Związek Rolników głosił hasła skrajnie szowinistyczne, wysuwając jednocześnie na czoło bezpośrednie interesy gospodarcze na miejsce dawniejszej, chrześ-cijańsko-feudalnej argumentacji konserwatystów. Caprivi, uznawszy niemożność opierania się wyłącznie na dawnym bismarkowskim "kartelu" konserwatystów protestanckich i narodowych liberałów, którzy w wyborach 1890 r. znaleźli się 2 Wpływ polityki handlowej Capriviego na ceny zboża był bardzo poważny. Jeśli w latach 1889-1893 tona pszenicy kosztowała przeciętnie 190,93 -marki, to w latach 1894-1898 cena jej spadła do przeciętnie 144,28 marki. Podobnie cena tony żyta spadła w tym samym czasie z 168,29 do 120,03 marki. Por. Heinz Haushofer, Die deutsche Landwirtschaft im techni-schen Zeitalter. Stuttgart 1963, s. 209. 154 w mniejszości, postanowił podjąć współpracę ze wszystkimi stronnictwami przeciw Socjaldemokracji. Sądził on, że w obliczu ruchu robotniczego każde stronnictwo będzie gotowe do pewnych ofiar. Ta próba utworzenia szerokiego frontu antysocjalistycz-nego - stanowiąca reakcję na zwężenie tego frontu przez Bis-marcka - zawiodła. Najszersze poparcie znalazł Caprivi w sprawie układów handlowych, ale popierała go w tej sprawie również Socjaldemokracja. Udało mu się również przeprowadzić w 1891 r. ustawę o ochronie pracy ustanawiającą m. in. zasadę odpoczynku niedzielnego, ograniczenie czasu pracy kobiet i młodocianych. Jeśli dzięki polityce handlowej Capriviego przycichły różnice między prawym a lewym skrzydłem liberałów, to podstawowe znaczenie miałoby jednak znalezienie płaszczyzny współpracy z potężnym Centrum. W tej sprawie Caprivi miał do przezwyciężenia bardzo poważne opory. Wilhelm II i większość protestantów nie uważała Centrum za stronnictwo "narodowe". Caprivi jednak, który sam był katolikiem, postanowił wciągnąć Centrum do współpracy idąc na ustępstwa w sprawie, którą ono uważało za najważniejszą. W 1892 r. pruski minister wyznań, Robert von Zedlitz-Triitzschler, przedłożył projekt ustawy szkolnej anulujący w dużej mierze postanowienia ustawy o państwowym nadzorze szkolnym sprzed lat dwudziestu, przewidujący m. in. bezpośrednią kontrolę Kościołów nad nauką religii w szkołach. Projekt ten popierało nie tylko Centrum, lecz także konserwatyści protestanccy, ale wystąpił przeciw niemu cały obóz liberalny. Nie znalazłszy również poparcia króla Wilhelma II, Zedlitz podał się do dymisji, a tydzień później (24 marca 1892 r.) Caprivi ustąpił ze stanowiska premiera pruskiego. Miejsce jego zajął Botho zu Eulenburg. Już pod koniec rządów Bismarcka dojrzewał plan poważnego zwiększenia armii niemieckiej. Według projektu Capriviego okres służby w piechocie miano skrócić z trzech do dwóch lat, a zwiększenie liczebności armii miało być skutkiem poboru większej liczby rekrutów. Powyższy projekt spotkał się jednak z opozycją Centrum (jako że projekt ustawy szkolnej upadł), wolnomyślnych i socjaldemokratów, uzyskując poparcie tylko mniejszości złożonej z dawnego "kartelu" bismarkowskiego i Polaków (w zamian za pewne złagodzenie germanizacji). Wobec tego Caprivi roz- 155 pisał w 1893 r. nowe wybory. Ich ofiarą padła - jak przy podobnej okazji w 1887 r. - Partia Wolnomyślna. Nastąpił tam rozłam przez oderwanie się dawnych secesjonistów z Partii Narodo-woliberalnej, którzy utworzyli teraz Zjednoczenie Wolnomyślne (Freisinnige Yereinigung), popierające ustawę wojskową. Natomiast większość lewicowych liberałów z Richterem na, czele pozostała nieugięta, tworząc Wolnomyślna Partię Ludową (Freisinnige Vol?cspartei). Oba te nowe stronnictwa lewicowo-liberalne poniosły w wyborach 1893 r. ciężką klęskę, z której już nigdy się nie podniosły. Agitacja Związku Rolników odebrała im poparcie chłopstwa, w miastach zaś zaznaczyła się po raz pierwszy silna agitacja antysemitów, którzy zdobyli 16 mandatów. Świetny sukces wyborczy odnieśli socjaldemokraci. Stronnictwa popierające ustawę wojskową uzyskały lekką przewagę nad opozycją. Wyrazem mądrości politycznej Capriviego było to, że zadowolił się rozwiązaniem kompromisowym, powiększeniem, stanu liczebnego armii o 59 tyś. ludzi zamiast poprzednio projektowanych 84 tyś. Wizyta Bismarcka u Wilhelma II dnia 26 stycznia 1894 r. była sygnałem, że dni Capriviego są policzone. Polityka jego, zmierzająca do współpracy ze wszystkimi stronnictwami - z wyjątkiem socjaldemokratów - doprowadziła do powszechnego niezadowolenia. Zarzucano mu ponadto, że nie potrafił zdławić ruchu robotniczego. Zamordowanie prezydenta Francji Sadi Car-nota przez anarchistów 24 czerwca 1894 r. dało Wilhelmowi II i premierowi pruskiemu Eulenburgowi pobudkę do żądania ustawy wyjątkowej przeciw socjalistom. Powrócono zatem do projektów Bismarcka, które tak niedawno doprowadziły go do upadku. Rozważając początkowo możliwość zastąpienia Capriviego przez Eulenburga, Wilhelm II udzielił w końcu dymisji im obu (20 października 1894 r.). Następcą ich w latach 1894-1900 został książę Chlodwig von HohenIohe-Schillingsfurst, który choćby ze względu na swój bardzo podeszły wiek (75 lat) nie odegrał na tym stanowisku żadnej roli 3. 3 Hoheniohe należał do warstwy zmediatyzowanych panów stanowych. W latach 1866-1870 był premierem bawarskim popierającym - ku zgrozie "patriotów" bawarskich - zjednoczenie Niemiec pod egidą Prus. Choć był katolikiem, należał do najostrzejszych przeciwników dogmatu o nieomylności papieży. W 1874 r. został ambasadorem Rzeszy w Paryżu, w 1885 r. - namiestnikiem w Alzacji i Lotaryngii. 156 Rządy osobiste Wilhelma II Z odejściem Capriviego zakończył się okres, w którym kanclerz Rzeszy decydował o polityce. Odtąd był on już tylko narzędziem cesarza i rozmaitych koterii. Przyczyną tego były nie tylko absolutystyczne skłonności Wilhelma II, które przejawiał on również - bez wielkiego skutku - w okresie Capriviego. Główną przyczyną był całkowity rozkład życia polityczno-parlamen-tarnego. Jak wiadomo, od czasu rozbicia i osłabienia obozu liberalnego w końcu lat siedemdziesiątych nie było już możliwe utworzenie trwałej większości parlamentarnej. Po odejściu Capriviego sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, ponieważ odtąd obóz liberalny podzielony już był na trzy odłamy, zamiast jak dotychczas na dwa, Centrum nadal trwało w opozycji, siły socjaldemokratów wzrosły, konserwatyści pruscy poddali się agrary-stycznej agitacji Związku Rolników, godzącej w interesy przemysłu, pojawiła się nawet znaczna grupa antysemitów, zwalczająca Żydów, liberałów, banki, giełdę i wielkie kupiectwo. Jak pisał jeden z historyków, sytuacja w Reichstagu przypominała odtąd "zakończenie chłopskiego wesela; każdy walił na oślep, niewiele pytając, kogo trafił i przez kogo został uderzony" *. W warunkach ustroju parlamentarno-demokratycznego prowadziłoby to do tworzenia krótkotrwałych rządów koalicyjnych, niezdolnych do prowadzenia jakiejkolwiek dalekowzrocznej polityki, w razie zaś głębszego kryzysu - do ustanowienia dyktatury. W Niemczech możliwości dyktatury tkwiły w samej konstytucji, dającej cesarzowi prawo powoływania kanclerza według własnego uznania, prowadzenia wraz z tym kanclerzem samodzielnej polityki zagranicznej oraz nieograniczoną władzę nad wojskiem. Z uprawnień tych Wilhelm II był aż nadto skłonny korzystać i w tym swoim dążeniu nie napotkał większego oporu opinii publicznej. Przeciwnie, prestiż Reichstagu spadł, stronnictwa były ośmieszone i większość ludzi uznawała słuszność zasady, że zarówno cesarz, jak i kanclerz stoją ponad partiami. Oni to mieli zapewnić ciągłość polityki niemieckiej wbrew skłóconym stron- 4 Johannes Ziekursch, Polźtische Geschichte des neuen deutschen Kaiserreiches. T. III, Frankfurt am Main 1930, s. 79. • 157 nictwom. Wilhelm II dawał niejednokrotnie wyraz swej pogardzie dla parlamentu. O Socjaldemokracji i Centrum w ogóle nie chciał słyszeć, uważając te stronnictwa za "antynarodowe", ale nawet przywódcę narodowych liberałów Ernsta jgassermanna nie zaszczycił nigdy nawet jednym słowem. Wilhelm II zabierał się do sprawowania rządów czysto osobistych już od chwili dymisji Bismarcka, ale Caprivi nie poddał się jego dyktatowi. Później jednak, gdy próba Caprmego opierania się na Reichstagu zawiodła, nikt już nie śmiał przeciwstawić się woli cesarza. Wilhelm II był człowiekiem zdolnym i dobrym mówcą, ale niesłychanie zmiennym i nerwowym. O swojej władzy miał pojęcie wygórowane i nie liczył się zupełnie z panującym ustrojem. Trwałej koncepcji politycznej nie reprezentował. Pomysłom swym dawał upust w licznych przemówieniach, utrzymanych w tonie bardzo ostrym i dosadnym. W tych wystąpieniach nie było ani śladu oficjalnie głoszonej zasady, że cesarz stoi ponad partiami. Socjaldemokratów atakował z gwałtownością rzadko spotykaną nawet u zwykłych polityków. Nieobliczalne szkody wyrządził w dziedzinie polityki zagranicznej, wykazując dziwną mieszaninę dobrej woli i agresywności. Przez cały okres swoich rządów (z wyjątkiem oczywiście okresu wojny) zapewniał na przemian raz Rosję, raz Anglię o swojej sympatii, po czym doznawszy uzasadnionego lub wyimaginowanego rozczarowania opatrywał marginesy dokumentów dyplomatycznych wyszukanymi obelgami pod ich adresem. Obciążanie jednak Wilhelma II całą odpowiedzialnością za politykę niemiecką byłoby przesadą. Jego zmienności osobistej odpowiadał chaos panujący w Reichstagu. Nikt nie proponował polityki lepszej niż ta, którą prowadził Wilhelm II. Jest to fakt godny szczególnego podkreślenia. Nie kwestionowano ani zasady rządów osobistych cesarza, ani ogólnej treści jego polityki. Uważano tylko powszechnie, że cesarz zbyt wiele i nieroztropnie mówi. Stronnictwom w Reichstagu jakby kamień spadł z serca, gdy po upadku Bismarcka i Caprmego zaniechano prób tworzenia trwałej większości rządowej. Dzięki temu bowiem Centrum przestało się bać wpływów liberalnych i na odwrót, wszystkie zaś 158 stronnictwa były w gruncie rzeczy zadowolone, że źródłem władzy nie jest Reichstag, w którym rosła liczba socjaldemokratów. Powodów do szczególnego niezadowolenia z Wilhelma II było tym mniej, że Niemcy przeżywały okres ogromnego rozkwitu gospodarczego, a ogólny dobrobyt się podnosił. Kierownictwo Rzeszy i rząd pruski przestały być jakimikolwiek jednolitymi ciałami już za czasów Capriviego. Poszczególni sekretarze Rzeszy, którzy byli niegdyś bezwolnym narzędziem Bismarcka, urośli w praktyce do roli samodzielnych ministrów, ale zachowali swoją niezależność od Reichstagu. Jednym z nich był sekretarz spraw zagranicznych, na którego kanclerz miał już wpływ niewielki. Tym bardziej dziwne jest, .że owi sekretarze spraw zagranicznych całkowicie ulegali wpływowi radcy Friedricha Holsteina (w latach 1878-1906), który był właściwym twórcą niemieckiej polityki zagranicznej w okresie pobismarkow-skim. Część historiografii wyolbrzymia złowrogą rolę Holsteina, gdyż w rzeczywistości jego tajemne koncepcje były podzielane przez ogromną większość opinii niemieckiej. Istotą tych koncepcji było przekonanie, że Niemcy jako mocarstwo leżące w sercu Europy muszą się starać o zwiększenie swego znaczenia przez wygrywanie wzajemnych sprzeczności między Rosją, Francją i W. Brytanią, bez ścisłego wiązania się z którąkolwiek z nich. Założenie tej polityki było błędne, gdyż Niemcy nie rozporządzały 'całkowitą swobodą ruchów. Stałymi elementami sytuacji był bowiem antagonizm francusko-niemiecki i sojusz Niemiec z Au-stro-Węgrami, pociągający za sobą porozumienie Rosji z Francją. Swobodę miały więc Niemcy tylko w., stosunku do W. Brytanii, ale wnet zmarnowały ją przez podjęcie tzw. polityki światowej [Weltpolitik). Era Stumma Okres kanclerstwa Hoheniohego (1894-1900) nazywany jest "erą Stumma". Car! von Stumm-Halberg był zachodnioniemiec-kim magnatem przemysłowym, wyróżniającym się szczególną wrogością do ruchu robotniczego. Na dworze zdobył ogromny wpływ, który wyzyskał w celu zahamowania dalszego - po 159 ustawie z 1891 r. -ustawodawstwa o ocharonie pracy. Za jego sprawą wkrótce po dymisji Capriviego wpłynął do Reichstagu projekt ustawy zaostrzającej przepisy karne przeciw tzw. działalności wywrotowej. Występując jako poseł z ramienia Partii Rzeszy, Stumm domagał się odebrania socjaldemokratom prawa wyborczego, uwięzienia lub wydalenia za granicę ich przywódców oraz usunięcia z katedr uniwersyteckich tzw. socjalistów akademickich, krytykujących obojętność państwa wobec losu robotników. W czasie debat komisyjnych przedstawiciele Centrum i konserwatystów protestanckich rozszerzyli postanowienia karne na działalność uwłaczającą Bogu i Kościołowi, sprzedaż niemoralnych pism i namawianie do zdrady małżeńskiej. W tym stanie rzeczy liberałowie, mimo swej wrogości do socjaldemokratów, głosowali przeciw projektowi ustawy powodując jej odrzucenie (11 maja 1895 r.). Nie wskórawszy nic w Reichstagu, Wilhelm II tym chętniej nakłaniał ucha podszeptom królów saskiego i wirtemberskiego oraz generała Waldersee, aby dokonać zamachu stanu i znieść równe prawo wyborcze. Przemawiając w 25 rocznicę bitwy pod Seda-nem, 2 września 1895 r., Wilhelm II nazwał socjaldemokratów "hordą niegodną nazwy Niemców". Na razie jednak postanowił kontentować się antysocjalistyczną ustawą w samych Prusach; miał ją przedstawić sejmowi minister spraw wewnętrznych Ernst von Koller. Ten jednak wszedł w konflikt z Hoheniohem i innymi ministrami pruskimi ujawniając publicznie przebieg posiedzenia rządu, po czym Wilhelm II musiał udzielić mu dymisji (18 grudnia 1895 r.). Niemniej 15 maja 1897 r. rząd przedstawił sejmowi pruskiemu projekt "małej ustawy antysocjalistycznej". M. in. policja miała otrzymać prawo rozwiązywania wszelkich stowarzyszeń i zgromadzeń wywrotowych. Projekt został odrzucony głosami wszystkich stronnictw z wyjątkiem konserwatystów protestanckich (24 lipca 1897 r.). Panowała bowiem powszechna obawa, że władze użyją tych pełnomocnictw nie tylko przeciw socjalistom. Wreszcie w listopadzie 1899 r. Reichstag odrzucił nowy projekt, przewidujący kary więzienia za namawianie do strajku. Na tym skończyła się "era Stumma" (sam Stumm zmarł w 1901 r.). 160 Blok Biiiowa i blok "czarno-m^bieski" W 1900 r. ustąpił Hoheniohe z powodu podeszłego wieku, a miejsce jego zajął Bernhard von Biiiow, który od trzech lat był sekretarzem spraw zagranicznych. Jeśli najważniejszym znamieniem okresu rządów Hoheniohego (a właściwie "ery Stumma") były próby wprowadzenia antysocjalistycznych ustaw represyjnych, to okres Bulowa (1900-1909) stał całkowicie pod znakiem "polityki światowej". Zafascynowanie mieszczaństwa perspektywami ekspansji zamorskiej było tak wielkie, że zgodziło się ono na zerwanie z liberalną polityką handlową, wprowadzoną niegdyś przez Capriviego na korzyść przemysłu, a ze szkodą dla rolnictwa. Polityka handlowa Biiiowa była wyrazem wzmożonej reakcji junkierskiej. Od pewnego czasu konserwatyści i Związek Rolników prowadzili ostrą kampanię przeciw planom budowy kanału łączącego Ren, Wezerę i Łabę, mimo że plany te popierał sam cesarz Wilhelm II. Agrariusze uważali, że kanał taki ułatwiłby import taniego zboża amerykańskiego do Niemiec środkowych i wschodnich. Wobec tego w 1905 r. powzięto decyzję kompromisową,'że kanał zostanie wprawdzie zbudowany, ale tylko na odcinku od Renu do Hanoweru, czyli bez połączenia go z Łabą (decyzję doprowadzenia go do Łaby powzięto dopiero w 1920 r.). W 1902 r. Reichstag uchwalił nową taryfę celną, która weszła w życie cztery lata później. Podwyższała ona cła importowe na zboże. Rosja musiała się zgodzić w 1904 r. na zawarcie umowy handlowej na warunkach tej taryfy, gdyż była osłabiona toczącą się wtedy wojną z Japonią. Nowa taryfa spowodowała podwyżkę cen zboża w Niemczech przeciętnie o 40'%. Odtąd żywność była w Niemczech droższa niż gdziekolwiek indziej. Bujny rozkwit przemysłu pozwolił jednak na podjęcie tego ciężaru bez większego wstrząsu. Bezpośrednią odpowiedzią społeczeństwa na uchwalenie nowej taryfy celnej były wybory do Reichstagu w 1903 r. Wyrazem nastrojów opozycyjnych było zdobycie przez socjaldemokratów aż 82 mandatów, jednakże nie przyniosło to zasadniczej zmiany w układzie sił politycznych, ponieważ jednocześnie lewica liberalna poniosła dalszą ciężką klęskę. Nadal więc klu- 11 Historia Rzeszy Niemieckiej 161 czową pozycję w Reichstagu zajmowało Centrum, popierające kierownictwo Rzeszy w jego polityce zbrojeń morskich. Nic bardziej paradoksalnego niż ta przewaga Centrum w Reichstagu poczynając od 1879 r. Bez poparcia Centrum, jak wiadomo, nie byłaby możliwa polityka handlowa Bismarcka, Caprmego i Biiiowa, polityka ubezpieczeń społecznych Bismarcka, polityka ochrony pracy Caprmego i dalsza jej rozbudowa przez sekretarza spraw wewnętrznych Rzeszy Arthura von Posadow-sky-Wehnera w latach 1897-1907. W istotnej sprawie zwiększenia armii lądowej Centrum nie popierało kanclerzy, obawiając się dalszego wzrostu militaryzmu junkierskiego oraz z uwagi na niechęć mas chłopskich do służby wojskowej. Natomiast program olbrzymich zbrojeń morskich, realizowany od 1898 r.. Centrum popierało w całej pełni, licząc się z ogólnonarodowym entuzjazmem w tej sprawie i z zainteresowaniem kół przemysłowych. Bez poparcia Centrum zbrojenia morskie nie byłyby możliwe, gdyż przeciwni im byli socjaldemokraci i większość lewicy liberalnej. Zdając sobie sprawę ze swej nieodzowności. Centrum zaczęło wzmagać swoje żądania całkowitej równości katolików z protestantami przy obsadzaniu urzędów. W 1904 r. Bulow zgodził się na złagodzenie ustawy z 1872 r. o rozwiązaniu zgromadzenia jezuitów (zniesiono prawo ich wydalania), ale na jej całkowite anulowanie zdecydowano się dopiero w 1917 r. W Centrum zaczął się wybijać młody poseł z Niemiec południowych, Matthias Erzberger, który wbrew bardziej konserwatywnym starszym przywódcom dążył wyraźnie do wprowadzenia rządów parlamentarnych. Pretekstem do druzgocącej krytyki kierownictwa Rzeszy stały się horrendalne stosunki panujące w koloniach niemieckich, które doprowadziły do wybuchu powstania w Afryce południowo-zachodniej.' Centrum nie czuło się zobowiązane do popierania administracji kolonialnej, ponieważ nie udzielała ona wystarczającej opieki katolickim misjom religijnym. Spór zaszedł tak daleko, że Centrum spowodowało obcięcie przez Reichs-tag kredytów dla wojsk niemieckich walczących z krajowcami w Afryce. Uznano to za mieszanie się do zakresu władzy cesarza jako naczelnego wodza. Pod koniec 1906 r. Blilow rozwiązał Reichstag. Wybory 1907 r. odbyły się w atmosferze szowinistycznego pod- Jffi? niecenia, podobnie jak w roku 1887. Przedmiotem ataku byli socjaldemokraci i Centrum, natomiast lewica liberalna uznała moment za właściwy nie do tego, by zadać decydującą klęskę kierownictwu Rzeszy, lecz do tego, by po raz pierwszy stać się stronnictwem rządowym. Po latach nieubłaganej opozycji, która przyniosła im co prawda wielkie straty, lewicowi liberałowie chwycili się - jak im się zdawało - ostatniej deski ratunku przystępując do tzw. bloku Bulowa, złożonego z liberałów i konserwatystów protestanckich. Był to jedyny moment, w którym dalszy rozwój Rzeszy zależał od stanowiska lewicy liberalnej. Wolała ona jednak stać sio giermkiem Bulowa, niż osłabić ekspansję morsko-kolonialną i współdziałać w ustanowieniu przewagi znienawidzonych socjaldemokratów i pogardzanych katolików. W wyborach 1907 r. "blok Bulowa" odniósł zwycięstwo, ale nie kosztem Centrum, lecz tylko socjaldemokratów. Klęskę tę ponieśli oni nie na skutek spadku liczby oddanych na nich głosów, lecz na skutek powstania koalicji stronnictw "bloku Bulowa", pozwalającej uniknąć rozstrzelenia głosów. Ceną zapłaconą przez Bulowa lewicy liberalnej była ustawa o stowarzyszeniach z 8 kwietnia 1908 r.5 Współpraca z liberałami była dla Bulowa bardzo uciążliwa, ponieważ domagali się oni reformy prawa wyborczego w Prusach oraz ustanowienia odpowiedzialności parlamentarnej kanclerza. Żądanie to sformułowano w związku z głośną kompromitacją cesarza Wilhelma II wskutek wywiadu udzielonego angielskiemu dziennikowi "Daiły Telegraph" 28 października 1908 r. W wywiadzie tym Wilhelm II narzekał na niewdzięczność Anglii, której rzekomo udzielał cennych rad w czasie wojny z Burami i której obecnie proponował zawarcie sojuszu przeciw Japonii. Wobec powszechnie w Niemczech panujących nastrojów antybrytyjskich - podsycanych gorliwie przez samego Wilhelma II - wywiad ten wywarł piorunujące wrażenie. Nawet konserwatyści pruscy wydali 6 listopada 1908 r. oświadczenie domagające się od cesarza większej powściągliwości w wystąpieniach publicznych. W Reichstagu i w prasie podniesiono przede wszystkim odpowiedzialność kanclerza za wypowiedzi cesarza. Okazało się bowiem, że Blilow miał w ręku Por. s. 71. ii* 1?3 formizmem lub - pejoratywnie - oportunizmem. Kierownictwo Socjaldemokracji było w teorii ortodoksyjnie marksistowskie, w praktyce jednak reformistyczne. Organem teoretycznym było czasopismo "Die Neue Zeit" ("Nowe Czasy"), redagowane przez Kautskiego. Pisywali tam m. in. przedstawiciele lewego skrzydła: Rudolf Hilferding, Kari Liebknecht i Róża Luksemburg. Mniej więcej do 1905 r. kierownictwo partyjne miało najwięcej trudności z, prawym skrzydłem, które skupiło się wokół czasopisma "Sozialistische Monatshefte" ("Socjalistyczne Zeszyty Miesięczne"). Skrzydło to zmierzało do usunięcia rozdźwięku między wyznawaną przez kierownictwo teorią marksistowską a stosowanym w praktyce reformizmem. Zajęło ono wobec marksizmu postawę rewizjonistyczną. Głównym teoretykiem tego prądu był Eduard Bernstein, który przeczył, jakoby następowała polaryza^-cja społeczeństwa i pauperyzacja mas i by możliwe było załamanie się kapitalizmu w krótkim czasie. Trzymanie się zasad marksistowskich, zdaniem Bernsteina, utrudniało działalność polityczną socjaldemokracji. Powinna ona wyzyskać potężny wzrost swoich wpływów w celu poprawy położenia klasy robotniczej w ramach panującego ustroju. Jedną z przyczyn powodzenia rewizjonizmu był powszechny wzrost dobrobytu w Niemczech, wynikający z długiego okresu pokoju, który trwał właściwie od czasów napoleońskich, i z niesłychanego rozwoju przemysłu. W obrębie klasy robotniczej następowało rozwarstwienie, polegające na wytworzeniu się tzw. arystokracji robotniczej, złożonej z robotników wykwalifikowanych. Liczebność tej warstwy rosła wraz z rozwojem techniki. Po 1905 r. kierownictwo partyjne zaniechało represji przeciw rewizjonistom i skierowało je przeciw rosnącej na siłach lewicy, której przewodzili Kari Liebknecht i Róża Luksemburg. Lewica ta położyła główny nacisk na mało dotychczas dyskutowaną nieuchronność wojen w okresie imperializmu kapitalistycznego. Dowodziła ona, że rachuby rewizjonistów i reformistów są przede wszystkim dlatego nierealne, że w krótkim czasie musi dojść do wojny światowej, której skutkiem będzie powszechne załamanie się kapitalizmu. W łonie lewicy socjaldemokratycznej zaznaczyły się jednak różnice na temat stosunku do ewentualnej woj- 166 ny. Niektórzy kładli nacisk na potrzebę zapobieżenia za wszelką cenę wojnie, której główną ofiarą padliby robotnicy wcieleni do wojska. Inni- - jak Luksemburg - krytykowali pacyfistów twierdząc, że wojna jest nieunikniona i że należy ją wyzyskać w celu dokonania rewolucji. Sprawa wojny i pokoju zaczęła się wysuwać na czoło problemów światowego ruchu robotniczego. Na kongresie Międzynarodówki Socjalistycznej w Stuttgarcie w 1907 roku uchwalono "uczynić wszystko", aby przeciwstawić się wojnie, ale określenia tego nie sprecyzowano i nie zobowiązano się do strajku generalnego. Na tymże kongresie Socjaldemokracja niemiecka sprzeciwiła się rezolucji przewidującej zakaz udziału we wszelkiej wojnie i starała się o aprobatę panowania nad obszarami kolonialnymi, jeśli to przyczynia się do ich rozwoju. Rozwój reformizmu i rewizjonizmu wiązał się z procesem socjologicznym zachodzącym w łonie legalnej Partii Socjaldemokratycznej. Stronnictwa mieszczańskie miały znacznie mniej członków niż Socjaldemokracja i bardzo słaby aparat administracyjny. Ożywiały się tylko na okres wyborów, gdy otrzymywały od przedsiębiorców dotacje finansowe na propagandę. Decydującą rolę odgrywali mieszczańscy notable i inteligencja. Natomiast Socjaldemokracja czerpała swoje środki finansowe wyłącznie ze składek członkowskich i w rezultacie musiała dbać o liczebność i dyscyplinę członków oraz o rozbudowę aparatu administracyjnego. W aparacie tym pracowali ludzie pochodzenia robotniczego, którzy w ciągu lat wytwarzali swoiste cechy. Byli trzeźwymi administratorami i parlamentarzystami, szczególnie na szczeblu ciał komunalnych, zajmujących się sprawami konkretnymi, dotyczącymi życia codziennego. Stopniowo jednak ludzie aparatu socjaldemokratycznego, uzupełniającego się przez kooptację, zatracali świadomość, że w pewnym momencie mieliby odejść od biurek i stanąć na czele rewolucyjnych mas. W aparacie wytworzyła się ścisła oligarchiczna hierarchia, oparta na starszeństwie wieku i stażu partyjnego. Osoby dynamiczne, krytykujące kierownictwo z jakiejkolwiek pozycji, nie miały szansy awansu w tym aparacie. Wpływ mas członkowskich na aparat był znikomy. Centralizm, wymagający posłuszeństwa członków wobec kierownictwa, ugruntował się w okresie, gdy Socjaldemokracja musiała się ukrywać i przez tę bohaterską tradycję został dodatkowo uświęco- 167 ny. Walkę z nim prowadziło głównie lewe skrzydło (Luksemburg). Z drugiej strony dokonanie otwartego rozłamu musiało przynieść straty ruchowi robotniczemu jako całości. Doszło do niego w 1917 r. i w rezultacie tempo rozwoju ruchu robotniczego uległo zahamowaniu. Głównego poparcia udzielał reformizmowi potężny ruch związków zawodowych. Na kongresie socjaldemokratycznym w Mann-heimie w 1906 r. uznano - wbrew stanowisku Kautskiego - ich równorzędność w stosunku do partii robotniczej. Prawo tworzenia stowarzyszeń zawodowych zarówno pracodawców, jak i pracobiorców ustaliła już ustawa Związku Północnoniemieckiego z 1869 r. W 1913 r. tzw. Wolne Związki Zawodowe, związane z Socjaldemokracją, liczyły 2574 tyś. członków, związki chrześcijańskie - 343 tyś., związki liberalne (założone przez Maxa Hirscha i Franza Dunckera, stąd zwane Hirsch-Dunkerowskimi) - 107 -tyś. ' Założycielem chrześcijańskich związków zawodowych był biskup Ketteler i z jego inicjatywy miały one charakter międzywyznaniowy. W latach 1906-1914 doszło w łonie katolickiego stronnictwa Centrum do tarć na tym tle. Popierany przez papieża Piusa X (1903-1914), ośrodek berliński - w przeciwieństwie do kolońskiego - usiłował przeprowadzić zasadę czysto katolickich związków zawodowych. Próba ta skończyła się niepowodzeniem, co pociągnęło za sobą ogromne skutki dla przyszłości niemieckiego ruchu chrześcijańsko-demokratycznego. Ideologia imperializmu niemieckiego w okresie wilhelmińskim Poczynając od 1895 r. problemy polityki zagranicznej całkowicie przyćmiły rozgrywki wewnętrzne. Polityka zagraniczna Wilhelma II stała się czynnikiem integrującym społeczeństwo, coraz bardziej wewnętrznie podzielone i rozczarowane. Był to szczególnie jaskrawy przykład przesunięcia trudności wewnętrznych na płaszczyznę polityki zagranicznej, skuteczna próba ich złagodzenia przez program ekspansji. Czynnikiem zagrożenia zewnętrznego posługiwali się poprzednio Bismarck i Caprivi, ale przynosiło 168 to im zyski tylko doraźne (wybory 1887 r. i 1893 r.). W momencie swoich dymisji obaj CL kanclerze, a także ich przeciwnicy z prawa i z lewa, sądzili, że w krótkim czasie dojdzie do ostrego spięcia wewnętrznego. Tymczasem niedługo potem, już w 1895 r., Wilhelm II potrafił rozładować napięcie wewnętrzne doprowadzając do prawie całkowitej jednomyślności stronnictw w dziedzinie polityki zagranicznej. Osiągnął to przez wysunięcie programu eks-, pansji na zamorskie obszary kolonialne. Było to hasło pójścia za przykładem Anglii, Francji i Rosji, które w drugiej połowie XIX w. podbiły ogromne obszary w Afryce i w Azji6. Nie był to już moment samego zagrożenia ze strony Francji lub Rosji, wysuwany niegdyś przez Bismarcka i Capriviego, moment mobilizujący społeczeństwo na krótkie okresy, ale dający jednocześnie pobudkę do krytyki własnej polityki zagranicznej. Wilhelm II nie głosił, że Niemcy są zagrożone, nie dręczył go "koszmar koalicji", lecz twierdził, że Niemcy są potężne i że należy im się posłuch na 6 W 1870 r. zamorskie posiadłości Francji wynosiły 0,7 miliona km2 z 6 milionami ludności. Natomiast w 1913 r. francuskie' imperium kolonialne obejmowało aż 10 milionów km2 z 46 milionami ludności. Z tego 9,4 miliona km2 zajmowały posiadłości afrykańskie z 39 milionami ludności. W porównaniu z tym kolonie niemieckie były niewielkie. W 1913 r. obejmowały one 2 957 120 km2 z ludnością miejscową wynoszącą 13 584 500. Kolonie niemieckie w 1913 r. (liczby przybliżone) Wielkość w km* Ludność miejscowa Afryka Afryka Wschodnia 995 tyś. 7 650 tyś. Afryka Poludniowo-Zachodnia 835 " 80 " Kamerun 795 " 4000 " Togo • 87 " 1030 " Morze Południowe Niemiecka Nowa Gwinea, Karoliny, Maria- ny. Wyspy Marshalla i Palau 242 " 600 " Samoa 2,57 " 37,5 " Kiauczau 0,55 " 187 Razem 2 957,12 tyś. 13 584,5 tyś. Olbrzymie były obszary podlegające Koronie brytyjskiej. W 1913 r. wynosiły one 35 milionów km2. Porównanie ich jednak z imperiami kolonial^ nymi innych mocarstw byłoby nieścisłe, ponieważ znaczną część imperium brytyjskiego zajmowały tzw. dominia, zamieszkane przez ludność białą i cieszące się dużą niezależnością od Londynu. Przed I wojną światową statut dominialny miała Australia, Nowa Zelandia, Kanada i Unia Połud-niowo-Afrykańska. 169 całym świecie, że nigdzie nie może stać się nic bez zgody Niemiec i bez korzyści dla nich. Nikt w Niemczech nie kwestionował tej zasady. Przemysł spodziewał się nowych rynków zbytu i źródeł surowców, rosnąca w szybkim tempie inteligencja, dla której coraz mniej było intratnych posad w kraju, pragnęła zasiąść - jak Anglicy, Francuzi lub Rosjanie - w urzędach kolonialnych, bogacić się tam, zużytkować swą wiedzę niosąc cywilizację narodom, które uważała za niższe, nasycić swą żądzę władzy i znaczenia. Chłopów, rujnowanych spadkiem cen produktów rolnych, złudzono mirażem kolonizacji na podbitych obszarach. Nawet część robotników uwierzyła, że niskie płace spowodowane są nadmiarem siły roboczej, który można usunąć przez podboje. Na głoszenie tych haseł przez, rozliczne stowarzyszenia i gazety przemysł nie skąpił pieniędzy, gdyż jemu podboje miały przynieść główny zysk. Do podbojów zamorskich potrzebna była ogromna flota. Stocznie, fabryki maszyn i armat otrzymały zamówienia od rządu, który czerpał swoje dochody głównie z podatków pośrednich, płaconych przez całą ludność. Hasło zbrojeń morskich cieszyło się powszechnym poparciem. Już w czasie Wiosny Ludów jednym z najpopularniejszych postanowień frankfurckiego Zgromadzenia Narodowego było utworzenie niemieckiej floty wojennej. Od początku też istnienia Rzeszy flota wojenna - w przeciwieństwie do armii lądowej - była in-stytycją ogólnoniemiecką, a nie pruską. Dużą rolę odgrywał fakt, że jej korpus oficerski nie był szlachecki, lecz mieszczański, i że przeważały w nim nastroje liberalne. W rezultacie flota wojenna uchodziła za instytucję narodowo-demokratyczną i cieszyła się poparciem wielu przedstawicieli lewicy, przeciwnych skądinąd militaryzmowi pruskiemu. Na tym tle dawne rozgrywki stronnictw, a nawet paranoiczne obawy przed Socjaldemokracją, stały się mniej ważne. Mało kto - w obliczu perspektyw roztoczonych przez imperializm - widział jeszcze sens w roztrząsaniu dawnych sporów, tym bardziej że ani liberałowie, ani katolicy, ani junkrzy pruscy, ani socjaldemokraci nie mieli widoków całkowitego zwycięstwa w najbliższym czasie. Na dalszy plan musiał się też przesunąć antagonizm wobec Francji i Rosji. Nie one panowały nad morzami i oceana-' 170 mi świata, nie od ich dobrej woli zawisł los niemieckich posiadłości w Afryce, nie one kontrolowały Morze Śródziemne, pozostające mimo rozwoju kolei żelaznej główną drogą na Bliski Wschód, na obszary rozkładającego się imperium tureckiego. Natomiast wszędzie tam dominowała flota brytyjska, nie mająca sobie równej w świecie, przeważająca nad marynarkami kilku mocarstw razem wziętych. Toteż małoduszną wydawała się polityka Capri-viego łagodzenia Anglii z obawy przed koalicją Francji i Rosji. Czy największe mocarstwo europejskie miało się stale kogoś bać i przypatrywać się biernie tworzeniu obcych imperiów kolonialnych? Najbardziej hałaśliwą propagandę imperialistyczną uprawiał założony w 1894 r. Związek Wszechniemiecki (Alldeutscher 'Ver-hand). Szowinizm "wszechniemców" przejawiał cechy wprost patologiczne, porównywalne z późniejszym hitleryzmem. Związek cieszył się poparciem głównie inteligencji, a finansowany był przez część przemysłu. Wpływ ideologii wszechniemieckiej na opinię niemiecką był wielki, a w czasie wojny światowej - przeważający. Sarna liczba członków Związku, raczej nieduża, nie była decydująca. Koncepcje wszechniemieckie powtarzane były w różnych wariantach również przez ludzi nie należących bezpośrednio do Związku. Uczeni najwyższej klasy, jak Max Weber, Werner Sombart, Hans Delbriick, Friedrich Meinecke, Hermann Oncken, którzy z różnych powodów znaleźli się następnie w opozycji do "wszechniemców", pozostawali dłużej lub krócej pod ich bezpośrednim wpływem. Inni uczeni, jak Dietrich Schafer, Ernst Haeckel, Georg von Below, Kart Lamprechf, Friedrich Ratzel i Otto Hoetzsch byli aktywnymi członkami Związku. Związek Wszechniemiecki oddziaływał za pośrednictwem kilkudziesięciu pokrewnych organizacji, jak Związek Kresów Wschodnich (Ost-markenyersin czyli Hakata), Towarzystwo Kolonialne (Kolonial-gesellschaft). Związek przeciw Socjaldemokracji (Reichsuerband gegen die Sozialdemokratie), Liga Morska (Flottenyerein), Liga Przyjaciół Żołnierza (Wehryerein). Główne cele "wszechniemców" obejmowały stworzenie wielkiego imperium kolonialnego, budowę floty wojennej, która by mogła zmierzyć się z brytyjską, podporządkowanie państw Europy środkowej (Mitteleuropa) hegemonii niemieckiej, zdławienie 171 mniejszości narodowych, "oczyszczenie" Niemiec z wpływów żydowskich, zaspokojenie niemieckiego "głodu ziemi", uświadomienie Niemcom ich "rasowej wyższości" i "ich moralne przygotowanie do walki z "wrogami", Marzeniem "wszechniemców" była wojna. Kiedy wybuchła w 1914 r., ich organ naczelny "Alldeutsche Blatter" pisał: "Tę chwilę sobie wymarzyliśmy". Najgłośniejszym piewcą wojny był generał Friedrich von Bernhardi, który w książce pt. Niemcy a przyszła wojna (Deutschland und der ndchste Krieg, 1912. r.) pisał, że rozstrzyganie sporów drogą wojny jest zjawiskiem naturalnym, i że celem polityki niemieckiej powinno być przede wszystkim zmiażdżenie Francji, aby nigdy już nie stanęła im na drodze. Prezes Związku Wszechniemieckiego Heinrich C l as s W słynnej książce pt. Gdybym był cesarzem (Wenn ich der Kaiser war', 1913 r.) ubolewał nad upadkiem zdrowia moralnego i cielesnego, nad groszoróbstwem i "kramarstwem", rozwojem ruchu robotniczego i zepsuciem moralnym szerzonym, jego zdaniem, przez Żydów. Domagał się, "abyśmy prowadzili czynną politykę zagraniczną, powiedzmy spokojnie: agresywną". Domy towarowe rujnujące drobnych kupców powinny być zamknięte, a banki ograniczone. Aby "przeciwstawić się rozkładowemu oddziaływaniu krwi i ducha żydowskiego, należy [...] Żydów pozbawić wszelkich praw i traktować jako cudzoziemców [...] Za opiekę, którą cieszą się Żydzi jako obcoplemieńcy, powinni płacić podatki dwa razy wyższe od Niemców". Wojna - ciągnie dalej Ciass - będzie miała zbawienny wpływ, -nawet jeśli ją Niemcy przegrają. Nastąpi bowiem wtedy chaos, z którego zrodzi się dyktator. Byłoby przesadą twierdzić, że większość Niemców podzielała wszystkie poglądy wszechniemieckie. Powszechnie jednak - również wśród znacznej liczby socjaldemokratów - panowało przekonanie, że Niemcy mają prawo zdobywać i posiadać kolonie i że na przeszkodzie temu stoi W. Brytania. Kampanię antybry-tyjską uprawiała cała prasa i wszystkie stronnictwa. Podczas wojny światowej nawet zraczki pocztowe nosiły napis: "Boże, skarż Anglię" (Gott, strafe England). Najciekawszym myślicielem politycznym doby wilhelmińskiej był Friedrich Naumann (zm. 1919 r.). W książce pt. Demo- 172 kracja a Cesarstwo (Demokratie und Kaisertum, 1900 r.) twierdził on, że kwestia robotnicza jest faktem, z którym trzeba się liczyć, i że naiwnością jest szukanie przyczyn niezadowolenia społecznego w działalności agitatorów socjaldemokratycznych. Dążenie Socjaldemokracji do władzy w państwie Naumann uznał za naturalne. Ale, jego zdaniem, Socjaldemokracja musi najpierw dowieść, że rozumie konieczność życia państwowego. Między państwami, tak jak w przyrodzie, toczy się walka o byt. Potęga światowa Niemiec leży również w interesie klasy robotniczej. Ekspansja handlowa i polityczna przyniesie zysk nie tylko kapitalistom, lecz całemu narodowi. Toteż Socjaldemokracja powinna poprzeć politykę zagraniczną i wojskową cesarza. Monarchiczny ustrój Rzeszy zapewnia jej jednolite kierownictwo, którego brak państwom o ustroju parlamentarnym. W 1903 r. Naumann rzucił hasło bloku lewicowego "od Bas-sermanna do Bebla", czyli obejmującego cały obóz liberalny i robotniczy przeciw konserwatystom obu wyznań. Na takim właśnie bloku powinna się oprzeć polityka imperialistyczna cesarstwa. Naumann odrzucił przesąd, że cesarstwo musi się opierać na klasie wielkich właścicieli ziemskich, a wypowiedział myśl - oczywistą w ówczesnej Francji lub Anglii - że ekspansja imperialistyczna może się cieszyć szerokim poparciem społeczeństwa. Sądził on, że synteza demokracji i jednolitego .monarchicznego kierownictwa zapewniłaby Niemcom przewagę. Max Weber poszedł dalej po tej drodze, dochodząc do wniosku, że monarchizm i przewaga szlachty skrępowały pełny rozwój energii tkwiącej w narodzie niemieckim. Parlamentaryzm zapewniłby Niemcom jeszcze wydatniejszą mobilizację sił społecznych. Źródła ekspansji niemieckiej dopatrywał się Weber w tym prostym fakcie, że Niemców było - jak twierdził -70 milionów, a nie 7 milionów. Podczas I wojny światowej, w 1915 r., Naumann ogłosił książkę pt. Mitteleuropa (Europa środkowa), w której domagał się stworzenia federacji środkowoeuropejskiej, której elementem spajającym byłby język, kultura i przewaga gospodarcza Niemiec. Wstępem do takiej federacji powinna być unia między Niemcami a Austro-Węgrami. Myśl ekspansji gospodarczej i politycznej poprzez Austro-Węgry na Bałkany i Bliski Wschód cie- 173 szyła się wielką popularnością. Propagowali ją głównie dwaj publicyści: Ernst J a c k h i Pauł Bohrbach. Znamienne jest przy tym, że nie podnoszono kwestii przyłączenia Niemców austriackich do Rzeszy w sensie dawnego programu "wielkoniemieckie-go". Groziłoby to bowiem rozpadem monarchii Habsburgów i utrudniłoby tym samym ekspansję* niemiecką. Z uzasadnieniem polityki antybrytyjskiej pospieszyli najwybitniejsi historycy. Max L e n z ogłosił w 1900 r. studium pt. Wielkie Mocarstwa (Die grossen Machte), w którym twierdził, że w świecie powinna panować równowaga pięciu mocarstw (pen-tarchia): W. Brytanii, Francji, Niemiec, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Hegemonia morska W. Brytanii jest z tą zasadą sprzeczna. Historycy niemieccy byli przekonani, że W. Brytania broni sprawy przegranej. Lenz przewidywał wybuch "brytyjskiej wojny sukcesyjnej", czyli wojny o podział upadającego imperium brytyjskiego. Erich M a r c k s doradzał Anglii, aby poszła wobec Niemiec na ustępstwa, ponieważ jej głównym rywalem na morzu są Stany Zjednoczone. Delbruck twierdził, że zakwestionowanie brytyjskiej hegemonii morskiej leży również w interesie innych państw europejskich. Z drugiej strony Delbriick zauważył, że hegemonia morska z reguły nie wywołuje takich obaw innych państw, jak przewaga mocarstwa lądowego. Ponadto wzrasta niechęć do Niemiec z powodu uprawianego przez nie ucisku mniejszości narodowych. Na łamach redagowanych przez siebie "Preussische Jahrbticher" ("Roczniki Pruskie") Delbriick protestował szczególnie gorąco przeciw gnębieniu Polaków. Należał bowiem do tych nielicznych ówcześnie Niemców, którzy uważali konflikt z Rosją za nieunikniony, w razie zaś takiego konfliktu wiele zależałoby od postawy Polaków. Przypadek Delbriicka jest charakterystyczny dla popularności haseł antybrytyjskich. Nawet on zwrócił ostrze swej -krytyki przeciw W. Brytanii, mimo że głównego przeciwnika widział w Rosji. Zainteresowanie Rosją było w ówczesnych Niemczech niewielkie. Nienawiścią do narodu rosyjskiego pałał profesor Theodor Schiemann, będący w latach 1892-1914 stałym komentatorem skrajnie konserwatywnej "Kreuzzeitung", ale podkreślał on wspólnotę interesów między dworami i szlachtą obu krajów. Jednocześnie gwałtownie atakował Anglię i Francję. 174 W miesiąc po wybuchu wojny światowej opowiedział się za kompromisem z W. Brytanią i w rezultacie musiał ustąpić miejsca w redakcji "Kreuzzeitung" innemu wybitnemu znawcy Rosji, Ottonowi Hoetzschowi, który przez całe życie (zm. 1946 r.) wypowiadał-się za porozumieniem z Rosją. Głównym, powodem powściągliwości nacjonalistów niemiec-^ kich wobec Rosji była świadomość, że konflikt z nią musiałby pociągnąć ponowne wyłonienie się kwestii polskiej. Delbriick będąc wrogiem Rosji zalecał porozumienie z. Polakami, Hoetzsch jako przyjaciel Rosji był zaciętym wrogiem Polaków. O ile obóz mieszczański był ideologicznie nastawiony głównie. przeciw Anglii, to antyrosyjską tradycję dawnych liberałów przejęli socjaldemokraci. Rosja w ich oczach była główną ostoją reakcji i agresji. W czasie wojny światowej grupa socjaldemokratów, skupiona wokół czasopisma "Die Glocke" ("Dzwon"), jawnie popierała koncepcję Mitteleuropy, czyli wspólnoty środkowoeuropejskiej pod kierownictwem Niemiec. W stosunku do Zachodu socjaldemokraci poczuwali się na ogół do wspólnoty kulturalnej i ideologicznej. Bardzo dwuznaczną rolę odegrał błyskotliwy publicysta Ma-ximilian H a r d e n (właściwie: Isidor Wittkowski z Poznania), redaktor szeroko przez postępową inteligencję czytanego tygodnika "Die Zukunft". Harden uprawiał nie przebierającą w słowach opozycję przeciw rządowi i Wilhelmowi II osobiście, posuwając się nawet do zarzutów niemoralnego prowadzenia się ludzi z otoczenia cesarza (chodziło o zaufanego przyjaciela Wilhelma II, księcia Filipa von Eulenburga, podejrzanego o homo-seksualizm). Harden wzywał do wojny prewencyjnej z Francją, do zaostrzenia stosunków z W. Brytanią, do walki z Polakami (choć sam pochodził z Poznania) i z Żydami (choć sam był Żydem). Propaganda ideologiczna okazała się podczas I wojny światowej jednym z najsłabszych narzędzi walki imperializmu niemieckiego. W. Brytania i Francja, a w jeszcze wyższym stopnia. Stany Zjednoczone, twierdziły wtedy, że prowadzą z Niemcami wojnę w imię wolności i demokracji i że ich głównym celem jest zniszczenie militaryzmu pruskiego. Natomiast imperializm niemiecki nie rozporządzał hasłami, które mogłyby znaleźć poparcie 175 czynników neutralnych. Prawie cały niemiecki świat intelektualny pospieszył z próbami uzasadnienia słuszności walki z mocarstwami zachodnimi. Twierdzono, że demokracja parlamentarna nie wyraża rzeczywistej woli ludu i że najbardziej demokratyczną instytucją jest powszechna służba wojskowa (Delbruck twierdził to w 1913 r.). Demokracja parlamentarna uniemożliwia jednolite i konsekwentne kierownictwo, ponieważ prowadzi do chaosu. Istotą społeczeństw zachodnich nie jest wolność jednostki, lecz pogoń za zyskiem. Demokracja parlamentarna doprowadziła do spłycenia i "upolitycznienia" wszystkich dziedzin życia, łącznie z literaturą i sztuką. Zanikło na Zachodzie poczucie wolności duchowej, która jest przede wszystkim wolnością od polityki (Thomas Mann). Wśród wielu autorów niemieckich pojawiło się znamienne rozróżnienie pojęć "cywilizacji" i "kultury". Cechą "cywilizacji" jest pogoń za pieniądzem i rozpolitykowanie. Niemcy walczą przeciw "cywilizacji" zachodniej w imię "kultury", której istotą jest abstrakcja i wolność duchowa. Najwyższym wykwitem tak pojętej kultury jest muzyka, a Niemcy są jej mistrzami (Thomas Mann). Polityka zagraniczna w okresie wilhelmińskim Wilhelm II musiałby zrezygnować nie tylko ze swoich ambicji mocarstwowych, lecz także z integracji nastrojów narodowych i stabilizacji ustroju, grożącego rozkładem i upadkiem pod koniec rządów Bismarcka i Capriviego, gdyby wyrzekł się ekspansji zamorskiej i szukał porozumienia z W. Brytanią. Dlatego od 1895 r. niemiecka polityka zagraniczna wstąpiła na drogę szaleństwa, oczywistego później dla wszystkich historyków, ale zupełnie nie dostrzeganego przez całą opinię ery wilhelmińskiej: na drogę konfliktu z W. Brytanią, jak gdyby sojusz francusko-rosyjski nie był już groźbą dostateczną. Podjęto politykę zagraniczną pełną .naiwności i jawnego nonsensu, wyzywającej agresywności i przekonania o własnym prawie i słuszności, pełną Pychy i pogardy dla innych, a jednocześnie poczucia niższości wobec potęgi brytyjskiej. Irracjonalność polityki zagranicznej imperializmu niemieckiego wystąpiła jaskrawo już na samym początku.. W imię za- 176 sady, że żadne zmiany terytorialne nie mogą być nigdzie dokonane bez zgody (czyli zysku) Niemiec, Wilhelm II łącznie z Francją i Rosją przeciwstawił się twardym warunkom narzuconym Chinom przez Japonię pokojem w Szimonoseki z 17 kwietnia 1895 r. Protest niemiecki był ujęty w formę szczególnie obraż-liwą, mimo że Niemcy nie miały w tym rejonie praktycznie żadnych interesów. Pozostawił on w Tokio trwałą niechęć do Niemiec. W 1902 r. Japonia stała się sojusznikiem W. Brytanii. Wkrótce po tej interwencji w sprawy Dalekiego Wschodu postanowiono zwrócić uwagę Anglii na to, że dalszy rozwój jej imperium nie może następować bez udziału Niemiec. Chodziło o los południowoafrykańskiej republiki Transvaalu, rządzonej przez holenderskich emigrantów zwanych Burami - a raczej o los tamtejszych kopalń złota. Wyprawa zorganizowana pod koniec 1895 r. w celu opanowania Transvaalu przez pewną spółkę w brytyjskiej Rodezji zakończyła się po dwóch dniach klęską, po czym rząd brytyjski odciął się od tego przedsięwzięcia. Rozentuzjazmowany tym Wilhelm II pchnął do prezydenta Transvaalu, Paula Krugera, depeszę gratulacyjną (3 stycznia 1896 r.), rozważając jednocześnie zerwanie stosunków dyplomatycznych z W. Brytanią, wzięcie Transvaalu pod niemiecki protektorat i wysłanie tam piechoty morskiej. Gdy zalękniony kanclerz Hoheniohe ośmielił się wtrącić, że oznaczałoby to wojnę z Anglią, Wilhelm dał dla każdego trzeźwego umysłu niepojętą odpowiedź: "Tak, ale tylko na lądzie". W opinii niemieckiej depesza do Krii-gera wywołała wielki entuzjazm, jako że pokazano Anglii, co Niemcy znaczą. Mimo to Burowie stali się łupem imperializmu brytyjskiego w wyniku wojny w latach 1899-1902. Początkowe niepowodzenia Anglików w tej wojnie wywołały w Niemczech wielką radość. W 1897 r. zamordowano w Chinach dwóch niemieckich misjonarzy katolickich. W odpowiedzi Niemcy wymusiły odstąpienie im portu Kiauczau. Stało się to hasłem do tzw. break up of China (załamania się Chin), czyli do podziału Chin na. stref y wpływów różnych mocarstw imperialistycznych, który doprowadził do wybuchu tzw. powstania bokserów. Dnia 18 czerwca 1900 r. zamordowano w Pekinie posła niemieckiego. Umocniło to Wilhelma II w przekonaniu, które wyniósł z lektury dzieł H, S. Chamberlaina, 12 Historia Rzeszy Niemieckiel m że ze strony Japonii i Chin (choć wzajemnie skłóconych) zagraża Europie "żółte niebezpieczeństwo". W celu oswobodzenia oblężonych w Pekinie poselstw europejskich zorganizowano korpus międzynarodowy, na którego czele stanął marszałek Waldersee. Do odjeżdżających wojsk niemieckich Wilhelm II wygłosił 27 lipca 1900 r. w Bremerhaven przemówienie, którego najbardziej soczysty fragment brzmiał: "Nie dawać pardonu! Nie brać jeńców! Kto dostanie się w wasze ręce, niech padnie waszą ofiarą. Jak przed tysiącem lat Hunowie ze swym królem .Attylą zdobyli imię, którego potęga przetrwała do dziś w tradycji i baśniach, tak zastosujcie w Chinach nazwę Niemca w taki sposób, aby przez tysiąc lat żaden Chińczyk nigdy już nie śmiał na Niemca nawet krzywo spojrzeć". W ten sposób do boju zagrzana armia przybyła na pole walki za późno, gdyż powstanie bokserów uśmierzyły już wojska brytyjskie, japońskie i rosyjskie. Okazja do nowych nabytków kolonialnych nadarzyła się wskutek wojny między Stanami Zjednoczonymi a Hiszpanią w 1898 r. Żywiąc nadzieję uzyskania części hiszpańskich Filipin, Niemcy wysłały tam eskadrę okrętów wojennych, przy czym doszło do ostrego zatargu z Amerykanami. Ponieważ ci ostatni nie chcieli zrezygnować ze zdobycia całych Filipin, musiały się Niemcy w 1899 r. zadowolić odkupieniem od Hiszpanii wysp Karolinów, Marianów i Palau. Jednocześnie powstały nowe możliwości na tle trudności finansowych Portugalii. W 1898 r. Niemcy i W. Brytania zawarły tajny układ w sprawie podziału kolonii portugalskich, w razie gdyby Portugalia musiała zaciągnąć pożyczkę zagraniczną. Oba mocarstwa zobowiązały się nie dopuścić do tego, aby Portugalia zwróciła się o nią do innego państwa. Anglicy jednak nie tylko ujawnili przed Portugalczykami treść zawartego układu, lecz w następnym roku odnowili traktat gwarantujący całość jej posiadłości oraz udzielili jej pożyczki bez podnoszenia kwestii kolonialnej. Natomiast udało się Niemcom uzyskanie dalszej grupy wysp na Pacyfiku. Od 1889 r. Niemcy, W. Brytania i USA wykonywały zbiorowy protektorat nad wyspami Samoa. Korzystając z wybuchłych tam zaburzeń oraz z trudności, w jakich znalazła się W. Brytania w czasie wojny z Burami, Niemcy wymogły w 1899 r. podział tych wysp między siebie a USA. 178 Na jeszcze niebezpieczniejszą drogę wkroczyły Niemcy angażując się po stronie rozkładającego się imperium tureckiego. Tkwi w tym jakaś dziwna prawidłowość, że Niemcy związały się z dwoma, wielonarodowymi imperiami: austro-węgierskim i tureckim, nie mającymi żadnych szans przetrwania. Polityka ta musiała doprowadzić do katastrofy. Już sojusz z Austro-Wę-grami uwikłał Niemcy w nieunikniony na dłuższą metę konflikt z Rosją. Zaangażowanie się w Turcji stanowiło wyzwanie zarówno wobec Rosji marzącej o zdobyciu cieśnin czarnomorskich, jak i wobec W. Brytanii liczącej na opanowanie świata arabskiego. W. Brytania była tradycyjnie obrońcą integralności Turcji, obawiając się rozszerzenia wpływów rosyjskich. Z chwilą jednak usadowienia się w Egipcie, w 1882 r., otwarły się. przed nią nowe perspektywy. W rozmowie z Wilhelmem II dnia 5 sierpnia 1895 r. premier brytyjski Salisbury zasugerował możliwość podziału imperium tureckiego między różne mocarstwa. W odpowiedzi Wilhelm II wypowiedział się za nienaruszalnością Turcji. W 1898 r. Wilhelm II udał się na Bliski Wschód zapewniając w przemówieniu z 8 listopada, że może na niego liczyć zarówno sułtan turecki, jak i "300 milionów" muzułmanów. Trzy lata potem spółka niemiecka (głównie Deutsche Bank i Dresdner Bank) otrzymała od rządu tureckiego koncesję na budowę linii kolejowej łączącej Małą Azję z Zatoką Perską (tzw. kolej bag-dadzka). Z wrogości Anglii i Rosji wobec tych projektów nic sobie nie robiono, licząc, że pozostaną one zawsze ze sobą skłócone. Do budowy wielkiej floty wojennej przystąpiono w 1898 r. Inicjatorem był admirał Alfred von Tirpitz, od 1897 r. sekre- , tarz marynarki Rzeszy. Sformułował on tzw. koncepcję ryzyka (Risikogedanke). Licząc się z niemożnością zrównania się z potęgą floty brytyjskiej, Tirpitz twierdził, że chodzi tylko o zbudowanie floty tak silnej, aby wojna z Niemcami musiała przynieść Anglikom bardzo duże straty, które by podważyły jej hegemonię morską. Wtedy Anglicy uznają wojnę z Niemcami za zbyt wielkie ryzyko. Przez budowę floty chciano zmusić W. Brytanię do liczenia się z Niemcami, czyli do ustępstw w koloniach. Celem więc była nie wojna, lecz szantażowanie wojną. Budowano potężne pancerniki, przeznaczone do wielkich bitew 12* 179 morskich, nie zaś mniejsze jednostki, służące do ochrony szlaków handlowo-komunikacyjnych, wspierania wojsk kolonialnych lub zastraszania mniejszych państw. Obok koncepcji ryzyka wysuwano jeszcze dwa argumenty. Los wszystkich posiadłości zamorskich zależał od łaski i niełaski floty brytyjskiej. Nawet handel z Turcją odbywał się w praktyce głównie drogą morską i mógł być w każdej chwili przecięty przez flotę brytyjską na Morzu Śródziemnym. Wobec szczupłości niemieckich posiadłości zamorskich podjęcie tam walki z flotą brytyjską nie wchodziło w rachubę, należało więc szukać rozstrzygnięcia u wybrzeży brytyjskich. Ponadto pancerniki miały służyć do przebicia ewentualnej blokady brytyjskiej. Na budowę floty wojennej Niemcy wydały ogromne kwoty, częściowo kosztem armii lądowej. Wydatki stale zwiększano, gdyż w odpowiedzi na zbrojenia niemieckie Anglicy zaczęli również nie tylkp zwiększać liczbę swoich okrętów, lecz także ich wielkość, opancerzenie i uzbrojenie (słynne pływające potwory, dreadnought). Był to przede wszystkim wyścig między przemysłem stalowym i stoczniowym obu krajów. Od chwili zastąpienia okrętów żaglowych parowymi przewagę uzyskiwała ta flota, która rozporządzała okrętami najmocniej opancerzonymi i wyposażonymi w działa najcięższego kalibru i największego zasięgu. W czasie wojny rosyjsko-japońskiej, 1904/1905 r., okazało się, że decydują wielkie pancerniki, nie zaś szybkość lub liczba mniejszych jednostek. Szansa Niemiec polegała na tym, że podjęły one wyścig właśnie w kategorii pancerników, podczas gdy flota brytyjska posiadała wielką liczbę jednostek mniejszych, przeznaczonych do strzeżenia połączeń z obszarami zamorskimi. Niemcy liczyli na to, że te małe jednostki nie odegrają znaczniejszej roli w czasie bitwy morskiej, dysproporcja zaś w liczbie brytyjskich i niemieckich pancerników nie będzie zbyt wielka. Z tej słabości floty brytyjskiej zdała sobie również .sprawę admiralicja brytyjska i w 1912 r. nastawiła swoją strategię na unikanie wielkiej bitwy morskiej. Tirpitz przyjmował, że flota brytyjska będzie po staremu krążyć niedaleko wybrzeży niemieckich, aby je blokować, i że wtedy dojdzie do bitwy. Natomiast admiralicja brytyjska postanowiła blokować Niemcy na linii łączącej północny wierzchołek Brytanii ze Skandynawią. 180 O stoczeniu bitwy na tej linii przez flotę niemiecką nie mogło być mowy, ponieważ wielkim pancernikom zabrakłoby paliwa, którym był ówcześnie węgiel. W rezultacie prawie całą wojnę 1914-1918 r. pancerniki niemieckie, których budowa pożarła olbrzymią część dochodu narodowego, spędziły we własnych portach. Zaczynając wyścig zbrojeń morskich, Niemcy zupełnie nie liczyły się z tym, że podejmują walkę na śmierć i życie. Jeśli bowiem Niemcy, nawet bez floty, były główną potęgą europejską, to dla W. Brytanii panowanie na morzu było kwestią nie tylko utrzymania się na poziomie wielkiego mocarstwa, lecz także - w ówczesnych warunkach imperializmu - kwestią wyżywienia swej niezmiernie zagęszczonej ludności, zależnej całkowicie od handlu zagranicznego. Należało więc przewidywać, że W. Brytania zrobi wszystko, aby utrzymać przewagę swej marynarki wojennej. Rywalizacja morska stanowiła główną, jeśli nie jedyną, przyczynę rosnącego napięcia między W. Brytanią a Niemcami. Wszystkie inne przedmioty sporu były nieistotne. Niezgrabne i obcesowe zabiegi niemieckie o zdobycie jakichś skrawków Afryki lub Chin albo wysepek na Pacyfiku mogły oczywiście Anglię raz po raz irytować, ale najczęściej tylko śmieszyć. Nawet kolej bagdadzka stanowiła w gruncie rzeczy tylko ukłucie szpileczką, gdyż Anglicy mogli w tym widzieć również zaporę przeciw ekspansji rosyjskiej. W. Brytania była całkowicie zaabsorbowana kolonialną rywalizacją z Francją, która w 1898 r. o mało nie doprowadziła do wojny między nimi o Sudan. Zupełnie podrzędną 'rolę odgrywała konkurencja ekonomiczna. Co prawda na przełomie XIX i XX w. produkcja niemiecka zaczęła już prześcigać brytyjską, ale przewadze przemysłu brytyjskiego zagrażała w nie mniejszym stopniu Ameryka. Eksport brytyjski kierował się w przeważającej mierze na obszary pozaeuropejskie, gdzie konkurencją niemiecka była prawie równa zeru. Natomiast w Europie, łącznie z samą W. Brytanią, górowały towary niemieckie. Wielki rozgłos nadali Niemcy ustawie brytyjskiej z 1887 r. o obowiązku podawania pochodzenia towaru. Sądzono, że napis "madę in Germany" zamiast odwodzić - nakłaniał Anglików do kupna. W każdym razie ustawa ta 181 nie miała nic wspólnego z napięciem brytyjsko-niemieckim, które wystąpiło przeszło dziesięć lat później. Należy przy tym zaznaczyć, że W. Brytania nie stosowała ceł ochronnych. Niemcy podjęły zbrojenia morskie w sytuacji wielkiego napięcia między W. Brytanią a Francją. Rok później opinia światowa zwróciła się przeciwko W. Brytanii wskutek'je j wojny z Burami. Na tym tle Niemcy odniosły się całkowicie obojętnie do projektów ugody, wysuwanych w latach 1898-1901 przez brytyjskiego ministra kolonii Josepha Chamberlaina, któremu przyświecała myśl wspólnoty germańskiej, obejmującej USA, W. Brytanię i Niemcy. Na czym bowiem mógłby polegać ewentualny kompromis z W. Brytanią? - Mogłaby ona odstąpić Niemcom taką czy inną .kolonię, której posiadanie .jednak zależałoby i tak od floty brytyjskiej. Nic więc nie. było w stanie odwieść Niemców od ich planów budowy własnej floty i myśl ta wydawała im się zupełnie rozsądna. Była jednak taką tylko dopóty, dopóki ją rozważano w izolacji od stosunków z Francją i Rosją i dopóki W. Brytania wiodła spór z tymi mocarstwami. Słabość Niemiec, której nie chciano widzieć, polegała na tym, że przyjaźń z Francją mogłyby one uzyskać tylko przez zwrócenie Alzacji i Lotaryngii, przyjaźń zaś Rosji -- przez zerwanie sojuszu z Austro-Węgrami. Natomiast" dla W. Brytanii pogodzenie się z Francją i Rosją nie było tak trudne, tym bardziej, że okres ekspansji kolonialnej kończył się wobec braku dalszych terytoriów do podziału. Dnia 8 kwietnia 1904 r. stała się rzecz, w której możliwość nie wierzył w Niemczech dosłownie nikt, tak jak poprzednio nie wierzono w możliwość sojuszu carskiej Rosji i republikańskiej Francji. Oto W. Brytania i Francja zawarła traktat regulujący sporne sprawy kolonialne, w szczególności zaś dający W. Brytanii wolną rękę w Egipcie, a Francji w Maroku. Układ ten, nie stanowiąc formalnego sojuszu, dał początek tzw. sojuszowi serdecznemu (entente cordiale). Opierając się na .nim, rząd francuski zażądał od sułtana marokańskiego przeprowadzenia "reform wewnętrznych". Niemcy odpowiedziały na to wizytą Wilhelma II w Tangerze 31 marca 1.905 r. i żądaniem zwołania konferencji międzynarodowej w sprawie Maroka. Sytuację Francji utrudniało wprawdzie uwikłanie się Rosji w wojnę 182 z Japonią, ale w zamian uzyskała ona poparcie brytyjskie. Wojna wisiała na włosku, niemniej Francja ustąpiła, godząc się 8 lipca na zwołanie konferencji międzynarodowej do Algeciras (w południowej Hiszpanii). Na konferencji tej okazało się, że Niemcy znalazły 'poparcie tylko Austro-Węgier. W układzie podpisanym 7 kwietnia 1906 r. potwierdzono wprawdzie zasadę suwerenności Maroka, ale władzę policyjną w jego portach przekazano Francji i Hiszpanii. Głównym efektem tego pierwszego kryzysu marokańskiego było zarysowanie się wspólnego frontu f rancusko-bry tyj skiego i zaostrzenie konfliktu francusko-niemieckiego. Do tej chwili panowało przekonanie, że Niemcy popierają ekspansję kolonialną Francji, aby zapomniała ona o Alzacji i Lotaryngii i pozostawała w zatargu z W. Brytanią. Wtrącenie się Niemiec w sprawy Maroka dowodziło jednak, że zamierzały one powstrzymać dalszy rozwój francuskiego imperium kolonialnego i zagrozić pozycji brytyjskiej w Gibraltarze. W 1907 r. nastąpiło dalsze pogorszenie sytuacji międzynarodowej Niemiec, gdy 31 sierpnia W. Brytania i Rosja zawarły układ regulujący ich sprawy sporne w Azji. W ten sposób agresywna i lekkomyślna polityka Niemiec doprowadziła do ich okrążenia. W następnym roku wojna ponownie zawisła na włosku, gdy Austro-Węgry postanowiły anektować Bośnię i Hercegowinę, okupowane od czasu Kongresu Berlińskiego. Celem rządu austro-węgierskiego było stłumienie ruchu niepodległościowego i zjednoczeniowego Słowian południowych. Austro-węgierski minister spraw zagranicznych Alois von Aehrenthal i szef sztabu generał Franz Conrad von Hótzendorff rozważali nawet "całkowitą likwidację serbskiego gniazda rewolucyjnego". Aneksja Bośni i Hercegowiny, ogłoszona 5 października 1908 r., stanowiła pogwałcenie uchwał Kongresu Berlińskiego i wywołała protest zarówno Turcji, zachowującej formalne zwierzchnictwo nad tymi krajami, Serbii, która poczuła się śmiertelnie zagrożona, "trójporo-zumienia" W. Brytanii, Francji i Rosji, jak i Włoch należących formalnie do "trójprzymierza" z Austro-Węgrami i Niemcami. Równocześnie wybuchły zamieszki w Pradze. 21 marca 1909 r. Niemcy zapytały Rosję, czy uznaje aneksję Bośni i Hercegowiny, w przeciwnym bowiem razie nie mogłyby przyjąć odpowiedziałaś nosei za rozwój stosunków między Austro-Węgrami a Serbią. Rosja była zbyt osłabiona wojną z Japonią oraz rewolucją, by podjąć rzuconą rękawicę, i kryzys został zażegnany. Niemcy uważały, że odniosły wielki sukces, a kanclerz .Bulow twierdził, że pierścień otaczający Niemcy został rozerwany. Tymczasem dojrzewały owoce francuskiego zwycięstwa dyplomatycznego w Algeciras. W maju 1911 r. wojska francuskie obsadziły Maroko z wyjątkiem obszaru koło cieśniny śródziemnomorskiej, który zajęli Hiszpanie, l lipca Niemcy wysłały ka-nonierkę "Pantera" do marokańskiego portu Agadir. Ten "skok Pantery" wywołał w Niemczech wielką radość i oczekiwania. Od Francji zażądano "odszkodowania" w postaci Konga francuskiego w zamian za Togo. W. Brytania stanęła stanowczo po stronie Francji. Jej kanclerz skarbu David Lioyd George użył ostrych słów pod adresem Niemiec w przemówieniu 21 lipca. Niemniej słabość Rosji skłoniła Francję do drobnych ustępstw. Układem z 4 listopada 1911 r. Niemcy uznały protektorat Francji nad Marokiem w zamian za gwarancję swego gospodarczego równouprawnienia w tym kraju. Ponadto Francja odstąpiła Niemcom skrawek Konga w zamian za daleko mniejszy skrawek niemieckiego Kamerunu. ', W ten sposób Niemcy igrały z ogniem zatruwając coraz bardziej swoje stosunki z Francją, W. Brytanią i Rosją. W lecie 1907 r. zebrała się w Hadze konferencja międzynarodowa w sprawie ograniczenia wyścigu zbrojeń, nie odniosła jednak sukcesu z powodu gwałtownej opozycji -Niemiec, które dopatrywały się w tym podstępu, mającego na celu utrzymanie przewagi floty brytyjskiej. W lutym 1912 r. przybył do Berlina brytyjski minister wojny Richard Haldane, aby osiągnąć porozumienie w sprawie zbrojeń morskich. Zaproponował on m. in. odroczenie na trzy lata dalszej rozbudowy floty wojennej obu krajów. Natomiast strona niemiecka gotowa była tylko odroczyć wykonanie części nowych planów przedstawionych Reichstagowi w 1912 r., a ponadto zażądała, aby W. Brytania zobowiązała się do neutralności w razie jakiejkolwiek wojny Niemiec z Francją lub Rosją. W ten sposób storpedowano możliwość pokojowego współżycia z W. Brytanią. Wojna musiała wybuchnąć prędzej czy później. Warto podkreślić, że odrzucenie propozycji Haldane'a 184 nastąpiło w czasie kanclerstwa Bethmanna-Hollwega, którego część historiografii niemieckiej przedstawia jako zwolennika odprężenia. Odpowiedzią na zwiększony w 1912 r. niemiecki budżet morski było nie tylko wzmożenie zbrojeń brytyjskich, lecz także umowa w sprawie koncentracji floty francuskiej na Morzu Śródziemnym i przejęcie obrony wybrzeża francuskiego nad kanałem La Manche i Atlantykiem przez, flotę brytyjską. W ten sposób dwa największe mocarstwa morskie skoordynowały swe siły unicestwiając niemieckie marzenia o przeciwstawieniu się rozproszonej flocie brytyjskiej. Atak wściekłości Wilhelma II tej sytuacji nie zmienił. Niemcy nie wiedzieli, że od 1904 r. sztaby armii lądowej brytyjski i francuski współpracowały w sprawie wspólnego odparcia ewentualnej ofensywy niemieckiej na terytorium Francji. Uwagę Europy w 1912/1913 r. przykuwały wydarzenia na Bałkanach. Bułgaria, która w 1908 r. ogłosiła swoją niepodległość, porozumiała się ze znienawidzoną Serbią, aby położyć ostateczny kres panowaniu tureckiemu na Bałkanach. Za kulisami tego porozumienia stała Rosja. Do koalicji antytureckiej przystąpiła następnie Czarnogóra i Grecja. W kilku tygodniach Turcy ponieśli całkowitą klęskę. Zdawało się, że konflikt między Rosją a Austro-Węgrami jest nieunikniony, wnet jednak okazało się, że również Rosja nie życzyła sobie nadmiernego wzrostu potęgi serbskiej. Tymczasem między zwycięzcami - tzn. Bułgarią z jednej, a Serbią, Czarnogórą i Grecją z drugiej strony - wybuchła w 1913 r. wojna o podział łupu. Na Bułgarię napadła również Rumunia i żądna zemsty Turcja. W ostatecznym wyniku Bułgaria została całkowicie pobita, wzrosła zaś szczególnie Serbia. Mocarstwa zebrane w Londynie nie dopuściły co prawda do rozszerzenia jej granic aż po Adriatyk i przyjęły rezolucję Austro-Węgier w sprawie utworzenia niezawisłej Albanii. Z drugiej strony na kraj ten miały apetyt Włochy. Wojny bałkańskie 1912/1913 r. osłabiły pozycję sojuszników Niemiec, Zbliżoną do Austro-Węgier Bułgarię pobito, wroga im Serbia wzrosła, upojona zwycięstwem Rumunia zwróciła oczy na los Rumunów w należących do Węgier Siedmiogrodzie i Banacie oraz należącej do Austrii Bukowinie. Turcja, gdzie kapitał niemiecki był poważnie zaangażowany, została prawie całko- 185 wicie wyparta z Europy. W celu reorganizacji jej armii Niemcy wysłały tam generała Limana von Sanders, który został tureckim paszą. Dla Rosji było to nowym kamieniem obrazy. W tej sytuacji Niemcy przystąpiły w lecie 1913 r. do potężnego zwiększenia swojej armii lądowej. Związane z tym koszty miała pokryć jednorazowa danina majątkowa oraz tzw. podatek od przyrostu majątku. Uchwalenie tego podatku było wyrazem nowej sytuacji parlamentarnej po wyborach 1912 r. Uchwalono go głosami Centrum, liberałów i socjaldemokratów przeciwko konserwatystom pruskim (3 lipca 1913 r.). W łonie frakcji socjaldemokratycznej doprowadziło to, do znacznych rozbieżności, zwyciężył jednak pogląd, że należy przede wszystkim uniknąć nowego podatku pośredniego, proponowanego przez konserwatystów. Nie ulega wątpliwości, że głosując za podatkiem na zbrojenia socjaldemokraci stali się łupem szerzącej się w Niemczech psychozy wojennej. Dalszemu wzrostowi armii przeszkodził brak oficerów. Minister wojny, Josias von Heeringen, odpowiedział na odnośne propozycje, że utworzenie nowych formacji oznaczałoby "użycie środowisk mało odpowiednich do uzupełnienia korpusu oficerskiego, który wystawiony byłby na niebezpieczeństwo demokratyzacji". W odpowiedzi na zwiększenie armii niemieckiej Francja wprowadziła trzyletnią służbę wojskową, obniżając jednocześnie wiek rekrutów z 21 do 20 lat, w rezultacie czego na rok 1914 powołano jednocześnie dwa roczniki. \ Na tle rosnącego napięcia i wyścigu zbrojeń bez znaczenia były drobne układy między Niemcami a W. Brytanią. W 1913 r. ułożono się w sprawie ewentualnego podziału kolonii portugalskich na warunkach korzystniejszych dla Niemiec, niż przewidywał układ z 1898 r. Dnia 15 czerwca 1914 r. wkrótce przed wybuchem wojny, Niemcy uległy naciskowi brytyjskiemu, rezygnując z doprowadzenia bagdadzkiej linii kolejowej aż do Zatoki Perskiej. Rozdział piąty PIEKWSZA WOJNA ŚWIATOWA Przyczyny wojny W 1914 r. doszło do gwałtownego wyładowania napięcia międzynarodowego, rosnącego od kilkudziesięciu lat w związku z ekspansją kolonialną mocarstw imperialistycznych w Afryce i Azji, jak również w związku z coraz szybszym rozkładem wewnętrznym wielonarodowych imperiów: tureckiego i austro-węgierskiego. Jeszcze z końcem XIX w. najbardziej prawdopodobne wydawało się zbrojne starcie imperializmu brytyjskiego i francuskiego na tle podziału Afryki; istniała też możliwość wojny rosyjsko-brytyjskiej w związku z ekspansją obu stron w Azji środkowej i rozkładem imperium tureckiego. Podjęcie jednak przez Niemcy olbrzymich zbrojeń morskich spowodowało zbliżenie W. Brytanii do jej dotychczasowych rywali. Rosnący w szybkim tempie wyścig zbrojeń morskich, które były dużo kosztowniejsze od zbrojeń lądowych, musiał w stosunkowo krótkim czasie doprowadzić do jakiegoś wyjaśnienia sytuacji: albo do wojny, albo do zaniechania zbrojeń niemieckich. Ta druga ewentualność oznaczałaby rezygnację Niemiec z ekspansji kolonialnej. Niemcy jednak, czując swoją potęgę, nie chciały wyrzekać się drogi otwartej przed innymi mocarstwami. Jeszcze w 1911 r. Francja i Hiszpania podzieliły się Marokiem, Włochy zaś wydarły Turcji Trypolitanię. Poszukując zdobyczy kolonialnych w różnych częściach globu, Niemcy zraziły sobie również wiele innych państw: Chiny i Japonię przez zabór Kiauczau, Amerykę przez wtrącenie się do jej wojny z Hiszpanią, Portugalię przez układy z W. Brytanią w sprawie rozbioru jej posiadłości kolonialnych, Francję przez dwie interwencje w Maroku, W. Brytanię i Rosję przez penetrację gospodarczą, polityczną i wojskową w Turcji. Jak gdyby za cel postawiły sobie maksymalne pomnożenie liczby swoich wrogów. Niezależnie od tych niezgrabnych i lekkcniysir-ych prób eks- 187 pansji kolonialnej, sama potęga Niemiec w Europie wywoływała powszechny lęk. We Francji obawy te wiązały się z chęcią odzyskania Alzacji i Lotaryngii. Zatargi z Niemcami w sprawie Maroka wzmogły we Francji nastroje rewindykacyjne. Najbardziej prawdopodobny był wybuch wojny na tle rozkładu imperiów tureckiego i austro-węgierskiego. Kwestia turecka od niepamiętnych czasów doprowadzała do wojen lub poważnych zatargów dyplomatycznych. Jednakże wojna bałkańska 1912 r. usunęła zarzewie konfliktu przez likwidację prawię wszystkich posiadłości tureckich na Bałkanach. Tym samym, jednak jeszcze bardziej aktualna stała się kwestia Słowian w monarchii Habsburgów. Dążenie Słowian do niepodległości spotykało się z poparciem Serbii i Czarnogóry, jak również rosyjskiej opinii publicznej, która w panslawizmie widziała misję dziejową Rosji. Co prawda rząd rosyjski odnosił się podejrzliwie do planów utworzenia niezależnej od niego "wielkiej Serbii", ale nie mógł pozwolić na likwidację niezawisłości Serbii przez Austro-Węgry. Kwestia Słowian bałkańskich musiała być rozwiązana w stosunkowo krótkim czasie. Rozwiązanie to mogłoby polegać albo na likwidacji Serbii i Czarnogóry, a tym samym na całkowitym wyparciu wpływów rosyjskich z Bałkanów, albo na oderwaniu się Chorwatów i Słoweńców, a wraz z nimi Czechów i Słowaków od monarchii habsburskiej. O pokojowym zrealizowaniu którejkolwiek z tych ewentualności nie mogło być mowy. Tak samo nie wchodziło w rachubę, aby Niemcy zgodziły się bez wojny na rozpad Austro-Węgier. Znamienne jest, że w momencie wybuchu wojny prawie wszyscy Niemcy odetchnęli z ulgą. Ciągnęli na nią z niebywałą ochotą i entuzjazmem. Od kilku lat dręczyła ich atmosfera okrążenia i zaciskania się pętli. Ruszając na front z pieśnią na ustach, czuli się jak człowiek rzucający cały swój los na jedną kartę, by wyrwać się z kręgu wrogów. Nie mieli wątpliwości, że mają rację. Na myśl im nawet nie przyszło, że przez kilkanaście lat polityka ich polegała na szantażowaniu wojną. Zbrojenia morskie od 1898 r. i oba kryzysy marokańskie były tego bezspornym dowodem. Również całość monarchii habsburskiej, tego więzienia narodów, starali się utrzymać grożąc wojną. Podjęcie wzmożonych zbrojeń morskich w 1912 r. i poważne 188 zwiększenie armii lądowej w roku następnym nałożyło na Niemcy bardzo wielkie ciężary finansowe, których dźwiganie przez dłuższy czas byłoby niemożliwe bez obniżenia stopy życiowej. Na długą metę wyścig zbrojeń z W. Brytanią, Francją i Rosją był nie do. wygrania. Toteż nikt w Berlinie nie sądził, że czas pracuje na rzecz Niemiec. Skoro miało dojść do zbrojnej rozprawy, to lepiej wcześniej niż później. Nie znaczy to, by kierownictwo Rzeszy z Wilhelmem II na czele pragnęło wojny światowej. Do ostatniej chwili łudzono się, że W. Brytania nie wtrąci się do wojny europejskiej. Liczono na brytyjskich pacyfistów i na pojednawcze znaczenie układów zawartych z W. Brytanią w sprawie kolonii portugalskich i kolei bagdadzkiej. Do dziś historycy zdumiewają się, jak można było w Berlinie przypuszczać, że W. Brytania będzie się biernie przypatrywać rozgramianiu europejskich przeciwników Niemiec. Dnia 28 czerwca 1914 r. spiskowcy serbscy zamordowali w Sarajewie austro-węgierskiego następcę tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. W ciągu kilku dni zapadło w Wiedniu i Berlinie postanowienie zaatakowania Serbii i uwolnienia się w ten sposób od groźby ruchu niepodległościowego Słowian, południowych. Moment do tej rozprawy uważano za bardzo korzystny, sądząc, że Francja i Rosja potrzebują jeszcze pewnego czasu na dozbrojenie i poprzestaną na interwencji dyplomatycznej. Niemniej akcję opóźniono o cały miesiąc ze względu na żniwa oraz wizytę prezydenta Francji Raymonda Poincare w Petersburgu, przypadającą na 20 lipca; chciano zapobiec możliwości natychmiastowego porozumienia się francuskich i rosyjskich mężów stanu na temat stosunku do wojny bałkańskiej. 23 lipca Poincare udał się w podróż powrotną, a kilka godzin przedtem Austro-Węgry skierowały do Serbii twarde ultimatum, licząc na jego odrzucenie. Ultimatum domagało się zakazu wydawania pism i organizowania stowarzyszeń uprawiających propagandę przeciw Austro^-Węgrom i usunięcia oficerów i urzędników stojących pod podobnym zarzutem; Serbia miała zezwolić urzędnikom austro-węgierskim na nadzorowanie wykonania tych żądań, jak również na przeprowadzenie na jej terytorium śledztwa W sprawie zamordowania następcy tronu. Odpowiedź serbska 189 z 25 lipca wyrażała zgodę na prawie wszystkie żądania, ale pod różnymi warunkami. Serbia godziła się na działalność urzędników austro-węgierskich na swoim terytorium, ale pod warunkiem, że będzie to zgodne z zasadami prawa międzynarodowego i serbskiego prawa karnego, itp. Poseł austro-węgierski w Belgradzie uznał odpowiedź serbską za niewystarczającą i tego samego dnia zerwał stosunki dyplomatyczne. 28 lipca 1914 r. Austro-Węgry wypowiedziały Serbii wojnę. Dwa dni później car rosyjski zarządził generalną mobilizację. Szef sztabu niemieckiego, generał Helmut von Moitke-junior, depeszował w nocy z 30 na 31 lipca do swego austro-węgierskiego kolegi Conrada obiecując mu pomoc. Jednocześnie doradzał au-stro-węgierskiemu attache wojskowemu odrzucenie pośrednictwa brytyjskiego, l sierpnia Niemcy wypowiedziały Rosji wojnę. Tak więc - wbrew przewidywaniom - nie Rosja pospieszyła z pomocą Serbii, lecz Niemcy wypowiedziały najpierw wojnę Rosji. Kierownictwo Rzeszy pozbawiło się argumentu moralno-politycznego, ulegając 'naciskowi sztabu generalnego. Wyszedł on z założenia, że wojna jest nieunikniona i że wobec tego podstawowe znaczenie ma zyskanie na czasie. Wobec rozległości Cesarstwa Rosyjskiego i złego stanu komunikacji mobilizacja i koncentracja wojsk rosyjskich musiała trwać dłużej niż wojsk niemieckich. Sztab niemiecki liczył, że uzyskaną dzięki temu zwłokę będzie mógł wyzyskać do zadania decydującego ciosu Francji i uwolnienia się od konieczności prowadzenia wojny na dwa fronty. Od chwili objęcia stanowiska szefa sztabu przez marszałka Schlieffena (1891-1905) niemieckie plany strategiczne przewidywały atak na Francję prawie wszystkimi rozporządzalnymi siłami. Szczegółowy plan operacji powstał w 1905 r. i nowy szef sztabu Moitke-junior postanowił go teraz zastosować. Za zwróceniem się przeciw Francji przemawiał fakt, że szybkie pokonanie Rosji nie było w praktyce możliwe. Ponadto w momencie powstania planu Schlieffena, w 1905 r., wojna z Rosją była mało prawdopodobna z powodu jej zaangażowania się w wojnę z Japonią i rewolucji wewnętrznej. Później sytuacja ta się zmieniła, ale Moitke uznał za możliwe zastosowanie planu Schlieffena przy pozostawieniu niewielkich sił osłony na wschodzie. 190 Sądził bowiem, że Rosjanie uderzą przede wszystkim na Bałkany, aby przyjść z pomocą Serbii. Na tle tych planów strategicznych sztab niemiecki dążył do tego, aby między wybuchem wojny z Rosją i wojny z Francją upłynęło jak najmniej czasu. Na przeszkodzie szybkiemu pokonaniu Francji stał fakt, że granica z nią była niedługa i została przez Francuzów starannie ufortyfikowana. Wobec tego plan Schlieffena przewidywał uderzenie przez Belgię i Luksemburg, aczkolwiek ich neutralność była gwarantowana traktatami międzynarodowymi (neutralność Belgii traktatem z 19 kwietnia 1839, neutralność Luksemburga traktatem z 11 maja 1867). Po zajęciu Belgii główne siły niemieckie miały uderzyć na Francję od pół-' nocnego wschodu, zajść Paryż od zachodu i dotrzeć do granicy szwajcarskiej. W ten sposób armia francuska zostałaby okrążona. Plan Schlieffena nie brał pod uwagę możliwości lądowania we Francji wojsk brytyjskich, z którymi trzeba by stoczyć bitwę na północnym odcinku frontu. Nie istniał żaden plan współdziałania z marynarką wojenną. Plany strategiczne sztabu niemieckiego miały poważne skutki polityczne: wymagały wypowiedzenia wojny Francji oraz pogwałcenia zobowiązań międzynarodowych w sprawie neutralności Belgii i Luksemburga. Odpowiedzialność za wprowadzenie w życie tych planów spada oczywiście na kierownictwo polityczne. Kanclerz Bulow został już w 1900 r. poinformowany o planach uderzenia na Belgię w razie wojny z Francją. Decydując się na wojnę w 1914 r., cesarz i kanclerz zdawali sobie sprawę, że ryzykują skutki nie sprowokowanej napaści na Belgię. Moitkego krytykowano później za "rozwodnienie" planu Schlieffena. Według bowiem jego wersji pierwotnej prawie wszystkie wojska niemieckie miały uderzyć na Belgię i dokonać następnie oskrzydlenia armii francuskiej od północy i zachodu. Natomiast Moitke pozostawił na granicy Alzacji i Lotaryngii więcej sił, niż przewidywał Schlieffen. Przyczyną tej zmiany było poważne wzmocnienie armii francuskiej. W 1914 r. była ona już zdolna do podjęcia dość poważnej ofensywy, tym bardziej że - zgodnie z tajnymi umowami sztabowymi - odcinek północny miały objąć wojska brytyjskie. Część krytyków widziała istotę błędu w hołdowaniu napo- 191 leońskiej "strategii powalenia". Zarzut ten wysunął rzeczoznawca, Hans Delbruck, powołany po wojnie przez komisję Reichsta-gu badającą przyczyny klęski. Już dawno przed wojną Delbruck podkreślał wartość "strategii wyczerpania". Pogląd ten znalazł poparcie większości historyków niemieckich. Twierdzili oni, że Niemcy'prowadziły w 1914 r. wojnę obronną i do tej sytuacji powinny były dostosować swoją strategię. Należało zrezygnować z ataku na Francję, unikając tym samym pogwałcenia neutralności Belgii. Stosując taktykę pozycyjno-obronną na froncie zachodnim, należało uderzyć głównymi siłami na Rosję w celu zdobycia obszarów rolniczych, pozwalających na długie prowadzenie wojny. Jej rezultatem powinien był być pokój kompromisowy. Rozważania te wychodzą jednak z fałszywego założenia, że Niemcy zostały napadnięte i że pragnęły kompromisu. W rzeczywistości jednak wojna wybuchła dlatego, że Niemcy uznały moment za najdogodniejszy do obezwładnienia raz na zawsze Francji i Rosji. Co więcej, w okresie wielkiego napięcia po ultimatum austro-węgierskim Wilhelm II widział we Francji i Rosji tylko narzędzia Anglii, a sekundowała mu w tym przekonaniu prawie cała opinia publiczna. Wojna z Rosją była stosunkowo popularna tylko wśród socjaldemokratów. Ludzie zgłaszali się do wojska z niesłychaną ochotą, licząc, że wojna będzie tak krótka jak w 1870 r. i zakończy się całkowitym pogromem Francji. Wtedy zaś Anglia nie będzie miała innego wyjścia jak podzielić się z Niemcami bogactwem swoich kolonii. O długotrwałej wojnie pozycyjnej na zachodzie i posuwaniu się w głąb Rosji nie myślał nikt. Dzień przed wypowiedzeniem wojny Rosji Niemcy zażądały od Francji, aby wyjaśniła swoje stanowisko. W razie gdyby obiecała neutralność, zamierzali domagać się twierdz Verdun i Toul jako rękojmi, licząc, że Francja na to się nie zgodzi. W końcu jednak wybrano drogę prostszą, oskarżając Francję o naruszenie granicy i wypowiadając jej wojnę 3 sierpnia. Dnia 31 lipca W. Brytania zażądała od Niemiec potwierdzenia, że nie naruszą one neutralności Belgii. Oczywiście bez tego o szybkim pokonaniu Francji nie mogło być mowy i 2 sierpnia (czyli przed wypowiedzeniem wojny Francji) Niemcy wkroczyli do Luksemburga i zażądali od Belgii zezwolenia na przemarsz 192 swych wojsk. Nie bacząc na odmowę, Niemcy wkroczyli do Belgii 4 sierpnia. W odpowiedzi Wielka Brytania tegoż dnia wypowiedziała im wojnę. Działania wojenne w latach 19M-1916 Wbrew przewidywaniom niemieckim Belgowie stawili twardy opór. Mimo to masy wojsk niemieckich znalazły się wkrótce na terenie Francji, docierając z początkiem września pod Paryż. Bitwa nad Marną przyniosła im jednak klęskę. 14 września miejsce Moitkego zajął Erich von Faikenhayn. Główną przyczyną niepowodzenia ofensywy niemieckiej był przewrót w technice wojowania, zapewniający przewagę obrony nad atakiem. Widoczne to było już podczas wojny japońsko-rosyjskiej. Nastąpiło ogromne zwiększenie siły ogniowej wskutek rozwoju artylerii i karabinu maszynowego. Jeden karabin maszynowy równoważył setki atakujących żołnierzy. W obliczu karabinów maszynowych zmasowane ataki kawalerii stały się niemożliwe. Ciężkie uzbrojenie, głównie artyleryjskie, zmniejszyło ruchliwość wojska. Ogromne zużycie amunicji zwiększyło zależność od taboru. Wytrzymałość koni pociągowych spadała szybko w miarę posuwania się. Co prawda również dowództwo francuskie nie zdawało sobie sprawy z wyższości obrony nad atakiem i nieustannie próbowało przejść do ofensywy, narażając się na wielkie straty. Po bitwie nad Marną jednak front się ustabilizował i rozpoczął się wieloletni okres wojny pozycyjnej. Łopata stała się jednym z podstawowych narzędzi walki. Miliony żołnierzy, dziesiątkowanych przez choroby, zaludniły okopy, leżąc często w błocie i w wodzie, ryjąc głęboki system rowów, ich połączeń i pieczar mieszkalnych, w których wnet zaroiło się od szczurów., Przed okopami wznosiły się zasieki z drutu kolczastego. Wszelkie wychylenie głowy z okopu wywoływało grad kuł przeciwnika, okopanego nieraz w odległości zaledwie kilku metrów. W tych warunkach rozwinęły się nowe rodzaje broni. Znaczenie karabinu ręcznego spadło, decydujące stały się karabiny maszynowe, zmiatające zastępy atakujących, obok tego zaś bronie wyrzucające pociski o bardzo stromej krzywej balistycznej, przeznaczone do bom- 13 Historia Rzeszy Niemieckiej 193 bardowania blisko połóż nych obiektów: miotacze min i moździerze. Z tych samych powodów wielkiego znaczenia nabrały granaty ręczne. W walkach leśnych lub wśród zabudowań postrach siały miotacze ognia. Rozwinęła się też artyleria, której zadaniem było niszczenie zasieków i umocnień. Wszelki atak poprzedzony był zmasowanym ("bębniącym") ogniem artylerii, po czym z okopów wyskakiwały chmary piechurów. Plątali się w zwojach drutu kolczastego i padali pokotem pod ogniem karabinów maszynowych przeciwnika ukrytego w okopach i lejach wyrwanych przez kule artyleryjskie. Jeśli udało się im ^dotrzeć do linii przeciwnika, wtedy zaczynała się bitwa na bagnety. Rezultatem było zwykle zdobycie kilku kilometrów kwadratowych terenu aż do następnej linii okopów przeciwnika, obsadzonych przez jego rezerwy. Generałowie nie widzieli sposobu wyjścia z tego impasu. Tylko na wielkich przestrzeniach Europy wschodniej istniały pewne możliwości dla manewrów strategicznych. W rezultacie nastąpiło zdumiewające zjawisko, że mimo swych niespotykanych rozmiarów I wojna światowa nie wyłoniła ani jednego wybitnego talentu strategicznego. Przewaga obrony nad atakiem powinna była prowadzić do wniosku, że wojnę trzeba jak najszybciej zakończyć i zawrzeć pokój na warunkach sytuacji istniejącej przed jej wybuchem. O rozwiązaniu takim nie chciał słyszeć żaden z generałów ani opinia publiczna. W tych warunkach generałowie obu stron podejmowali nieustanne próby wymuszenia rozstrzygnięcia przez zwiększanie siły ognia i rzucanie do walki coraz większych mas piechoty, nie licząc się ze stratami. Sztuka wojenna właściwie skończyła się. Mówiono tylko o wykrwawieniu przeciwnika. Rozstrzygnięcie zależało już nie od dowodzenia, lecz od zasobów ludzkich i potencjału przemysłów produkujących broń i w potwornych ilościach zużywaną amunicję. Ta najkrwawsza z dotychczasowych wojen stała się możliwa nie tylko wskutek rozwoju techniki, lecz przede wszystkim wskutek użycia prawie całej ludności męskiej jako mięsa armatniego. Nieopisane cierpienia żołnierzy w okopach stały się pożywką dla śmiertelnej nienawiści jednego narodu do drugiego. Walczyli z sobą już nie żołnierze trudniący się wojowaniem z musu lub 194 z zawodu. Walczyli z sobą Niemcy i Francuzi, wszyscy mężczyźni obu narodów w przekonaniu, że walczą o sprawę własną, swoich dzieci i ziomków. Przeżywali zwierzęcy strach przed gradem kuł sypanych przez niewidzialnych wrogów, od czasu do czasu zaś wyskakiwali z okopów, by wykłuć ich bagnetami. Kto nie kłuł z nienawiści, ten kłuł ze strachu, by samemu nie zostać zakłu-tym. Byli wśród nich robotnicy i żołnierze zawodowi, chłopi, artyści, nauczyciele. Wyrazem zdziczenia było użycie gazów bojowych. Różne rodzaje gazów powodujących niemoc lub łzawienie stosowały obie strony od początku. 22 kwietnia 1915 r. Niemcy użyli pod Ypern po raz pierwszy chloru - powodującego poparzenia lub też śmierć. Stał się on wnet mało skuteczny dzięki zastosowaniu masek. Wobec tego w lipcu 1917 r. Niemcy w tym samym miejscu użyli innego gazu zwanego iperytem lub, z powodu charakterystycznego zapachu, "gazem musztardowym" - porażającym całe ciało. Była to jednak broń obosieczna, ponieważ w razie zmiany "kierunku wiatru powodowała zatrucie własnych żołnierzy. Do niepowodzenia ofensywy niemieckiej we Francji przyczyniło się w wysokim stopniu przybycie wojsk brytyjskich i silna ofensywa rosyjska w Prusach Wschodnich. Dnia 24 sierpnia Moitke zarządził przerzucenie części wojsk na front wschodni. W, bitwie pod Tannenbergiem generałowie Pauł von Hindenburg i jego szef sztabu Erich Ludendorff odnieśli nad Rosjanami zwycięstwo i zahamowali ich ofensywę. Równocześnie jednak Rosjanie opanowali Galicję Wschodnią. Pod koniec 1914 r. cały front wschodni ustabilizował się. Atak austro-węgierski na Serbię nie powiódł się. Wielkim zyskiem dla tzw. mocarstw centralnych (tj. Niemiec i Austro-Węgier) było przystąpienie do wojny Turcji, której flota 29 października napadła rosyjskie porty czarnomorskie. Dostawy mocarstw zachodnich, dla Rosji przez cieśniny czarnomorskie zostały zablokowane. Planując kampanię na rok 1915, Faikenhayn stał w zasadzie nadal na stanowisku priorytetu frontu zachodniego. Niemniej konieczne było odsunięcie niebezpieczeństwa grożącego od wschodu. W lutym 1915 r. Hindenburg i Ludendorff zadali nad jeziorami mazurskimi nową ciężką klęskę wojskom rosyjskim, 13« 195 które ponownie wtargnęły do Prus Wschodnich. Jednocześnie wojska austro-węgierskie odparły ofensywę rosyjską przez Karpaty na południe. Z początkiem maja wojska niemieckie prze-] łamały front rosyjski pod Gorlicami, a 5 sierpnia zajęły Warszawę. Z końcem 1915 r. front ustabilizował się na linii między | Dźwiną a Bukowiną, j Dnia 14 października 1915 r. do wojny po stronie mocarstw | centralnych przystąpiła Bułgaria. Wspólny atak wojsk niemiec- | kich, austro-węgierskich i bułgarskich położył kres oporowi Ser- ; bii. Dzięki temu mocarstwa centralne uzyskały połączenie lądowe \ z Turcją. Zmusiło to Anglików i Francuzów do zwinięcia ich ; przyczółka na półwyspie Gallipoli, gdzie wylądowali 25 kwietnia. ' W zamian jednak wylądowali oni 2 października w Salonikach za ; cichą zgodą rządu greckiego. Celem tej operacji było wyratowanie resztek wojsk serbskich. Przedsięwzięcie to nie miało większego wpływu na przebieg wojny, gdyż związało prawie wyłącznie armię bułgarską, nie nadającą się i tak do walki na innych , frontach. Dnia 23 maja 1915 r. Włochy .wypowiedziały wojnę Austro-Węgrom. Należały one wprawdzie poprzednio wraz z Niem-cami i Austro-Węgrami do trójprzymierza, prawnie jednak nie były zobowiązane przyjść im z pomocą, ponieważ, wojnę wypowiedziały same mocarstwa centralne, tzn. nie były one stroną napadniętą. Ponadto układ sojuszniczy przewidywał, że przed zajęciem jakiegokolwiek obszaru na Bałkanach Austro-Węgry powinny zawrzeć układ z Włochami w sprawie odszkodowania dla nich. Austro-Węgry powinny były więc porozumieć się z Włochami przed zaatakowaniem Serbii. Włochy wysuwały roszczę^-nie przede wszystkim do południowego Tyrolu i w lecie 1914 r. Niemcy, wywierały nacisk na Austro-Węgry, aby ustąpiły w tej sprawie, spotkały się jednak z odmową. Tymczasem W. Brytania, Francja i Rosja hojną ręką obiecały Włochom w układzie z 26 kwietnia 1915 r. nie tylko południowy Tyrol, lecz także Gorycję, Istrię, część Dalmacji, wyspy Rodos i Dodekanezy. A że Włosi żywili tradycyjną przyjaźń dla Anglii, Austriaków zaś nienawidzili nie mniej niż Francuzów, ponadto zaś zorientowali się, że mocarstwa centralne wojny nie wygrają - przeto sta- 196 nęli po stronie przeciwników swoich dotychczasowych sojuszników. Niemniej sukcesów wojennych nie odnieśli. W lutym 1916 r. Faikenhayn podjął olbrzymią ofensywę przeciwko twierdzy francuskiej, Verdun. Przyniosła ona obu stronom setki tysięcy zabitych. Po czterech miesiącach ofensywę trzeba było przerwać. Podjęta z końcem czerwca 1916 r. ofensywa anglo-francuska nad Sommą przyniosła podobny rezultat. Z początkiem czerwca 1916 r. Rosjanie pod wodzą Aleksieja Brusiłowa przerwali front austro-węgierski pod Łuckiem, zadając przeciwnikowi wielkie straty, głównie w postaci jeńców. Słabością armii austro-węgierskie j był fakt, że wchodziło w jej skład wiele narodów żywiących sympatię dla oficjalnych przeciwników. Szczególnie oddziały czeskie poddawały się masowo, nieraz bez oddania jednego strzału. Wyższość miały wojska austro-węgierskie tylko nad Włochami. Załamanie się frontu austro-węgierskiego na Wołyniu zmusiło Niemców do przerzucenia znacznych sił z Francji na wschód. Niepowodzenia Austro-Węgier skłoniły Rumunię do wypowiedzenia im wojny 27 sierpnia 1916 r. Dwa dni później Faikenhayn został usunięty ze stanowiska. Do końca 1916 r. Rumuni zostali wyparci za rzekę Seret. W czasie, gdy na lądzie szalały krwawe boje, flota niemiecka, wybudowana olbrzymim kosztem, stała bezczynnie w portach. Cesarz odmówił przekazania dowództwa nad nią w ręce Tirpitza, ponieważ jego zapewnienia, że W. Brytania z obawy przed flotą niemiecką nie przystąpi do wojny, nie ziściły się. Ta pretensja do Tirpitza jest przykładem, jak lekkomyślna była poprzednio polityka niemiecka. Zarówno Tirpitz, jak i Faikenhayn byli zwolennikami nieograniczonej blokady W. Brytanii przy pomocy okrętów podwodnych. 14 lutego 1915 r. Niemcy ogłosiły odpowiednie oświadczenie, mimo że posiadały wtedy zaledwie 21 takich okrętów. Wszystkie statki płynące do W. Brytanii bez względu na ich narodowość miały być zatapiane bez ostrzeżenia. Stanowiło to pogwałcenie dotychczasowych zasad dotyczących blokady morskiej, przewidujących tylko rewizję i ewentualną konfiskatę neutralnych statków wiozących materiały o znaczeniu wojskowym. Stany Zjednoczone natychmiast zaprotestowały przeciwko akcji niemieckiej. Z drugiej strony protestowały one również przeciw blokadzie Niemiec przez flotę brytyjską, gdyż nie prze- 197 puszczała ona nawet żywności. Jednakże blokada brytyjska, wykonywana przez okręty nawodne, nie prowadziła do zatapiania bezbronnych statków handlowych i pasażerskich. Natomiast blokada niemiecka, wykonywana przez okręty podwodne, które w razie wynurzenia się były prawie bezbronne, oznaczała w praktyce torpedowanie wszystkich statków. Dnia 7 maja 1915 r. niemiecki okręt podwodny zatopił brytyjski statek pasażerski "Lusitania", powodując śmierć 1200 osób, w tym 120 obywateli amerykańskich. W odpowiedzi na pstry protest amerykańska Niemcy zobowiązały się do oszczędzania nie uzbrojonych statków. Tirpitz sprzeciwił się temu, ponieważ pozbawiało to działalność okrętów podwodnych wszelkiej skuteczności. Pod naciskiem Faikenhayna Niemcy w lutym 1916 r. podjęły na nowo;'nieograniczoną blokadę W. Brytanii. Wkrótce jednak ograniczyły" ją znowu po proteście amerykańskim z powodu zatopienia 24 marca -1916 r. nie uzbrojonego statku francuskiego "Sussex^', na którego pokładzie znajdowali się obywatele amerykańscy. 15 marca 1916 r. Tirpitz otrzymał dymisję. Wobec konieczności ograniczenia działalności okrętów podwodnych dowódca marynarki, admirał Reinhard Scheer, postanowił rzucić do walki pancerniki niemieckie. 31 maja 1916 r. doszło do wielkiej bitwy morskiej w cieśninie Skagerrak. Mimo przewagi flota brytyjska poniosła prawie dwukrotnie większe straty niż niemiecka, jednakże stosunek sił pozostał nie zmieniony. Sytuacja wewnętrzna Niemiec Dnia 29 sierpnia 1916 r. na czele niemieckiego sztabu generalnego stanęli Hindenburg i jego zastępca z tytułem generalnego kwatermistrza, Ludendorif. Ich zwycięstwa nad Rosjanami na tle całkowitego impasu na froncie zachodnim przyniosły im ogromną popularność i wprost nieograniczone zaufanie Niemców. Toteż Hindenburg i Ludendorff cieszyli się władzą niemal dyktatorską. Wierzono, że tylko oni mogą zapewnić zwycięstwo. W osobach Hindenburga i Ludendorffa militaryzm pruski doszedł do szczytu. Opanowanie przez nich sceny, politycznej nie było naturalnym skutkiem wojny; w obozie przeciwników Nie- 198 mieć zjawisko takie nie wystąpiło. Dyktatura ich stała 'się możliwa na tle niskiego prestiżu kierownictwa politycznego Rzeszy od chwili dymisji Bismarcka. Na ich korzyść działała jednak również tradycja samego Bismarcka jako tego, który zjednoczył Niemcy .siłą zbrojną. Na długo przed wybuchem wojny utarła się w Niemczech zasada pierwszeństwa względów militarnych przed względami politycznymi. Wyrazem tego był fakt, że politykę niemiecką w najbardziej żywotnej sprawie stosunków z W. Brytanią kształtował admirał Tirpitz i że w 1914 r. kierownictwo polityczne bez jakiejkolwiek dyskusji pogodziło się z planem Schlieffena mimo jego kolosalnych skutków politycznych. Militaryzm niemiecki nie polegał na samej przewadze generałów i admirałów. Historia zna wiele przykładów obejmowania władzy w państwie przez wojsko z zamiarem prowadzenia określonej polityki. W Niemczech nigdy do tego nie doszło.'Hindenburg i Ludendorff nie myśleli o zamachu stanu, nie mieli ani programu, ani ambicji politycznych. Obstawali tylko przy tym, aby władze polityczne nie wtrącały się do ich decyzji militarnych, owszem - by podporządkowały się temu, co oni uważali za konieczne ze względów militarnych. Hindenburg i Ludendorff nie mieli żadnych porywających cech osobistych. Byli tylko mistrzami rzemiosła wojennego. Ich horyzonty myślowe nie wykraczały poza staczanie bitew. W tej skali Ludendorff był niewątpliwie wybitnym talentem dowódczym. Bardziej sporna jest postać Hindenburga, który odegrał czołową rolę nie tylko w czasie wojny, lecz także po niej. Jego najbardziej uderzającą cechą była niesłychana wytrzymałość nerwowa, pozwalająca mu przetrzymać najcięższe kryzysy i symbolizująca nieugiętość żołnierza niemieckiego. Wytrzymałość ta wiązała się z zadziwiającą u człowieka na tak wysokim stanowisku ciasnotą umysłową, uniemożliwiającą głębsze zrozumienie sytuacji. Istotą powodzenia Hindenburga była niepospolita umiejętność dobierania wybitniejszych od siebie' doradców (generałowie Ludendorff, Max Hofmann i Wilhelm Groener, później generał Kurt von Schleicher i kanclerz-Heinrich Bruning), wyzyskiwania ich talentów i bezwzględnego, pozbawionego wszelkich skrupułów pozbywania się ich, gdy stawali się niewygodni, przy jednoczesnym starannym unikaniu podejmowania własnych odpowie- 199 dzialnych decyzji. Aczkolwiek wielu ludzi zdawało sobie sprawę z niskiej inteligencji i nielojalności Hindenburga, to jednak zachowywano to w tajemnicy i podtrzymywano jego autorytet, by nie kompromitować najwyższego rangą i prestiżem wodza niemieckiego. W tym sensie autorytet Hindenburga stanowił kwintesencję militaryzmu niemieckiego jako zjawiska społecznego. Tylko Ludendorff stał się po wojnie zażartym wrogiem Hindenburga, gdy oddał się on na służbę republice. Sytuacja mocarstw centralnych była bardzo trudna. Z wyjątkiem Serbii nie udało się im wyeliminować z walki ani jednego przeciwnika. Korzystny był tylko fakt, że fronty przebiegały na terytorium obcym. Wkrótce jednak siły Francji, W. Brytanii, Rosji i Włoch musiały przeważyć, tym bardziej że w Austro-Wę-grzech występowały coraz jaskrawiej zjawiska rozkładu. Coraz ostrzej dawała się we znaki blokada brytyjska, powodująca dotkliwy brak metali kolorowych i innych surowców. Rezerwy ludzkie wyczerpywały się. Zaciąg mężczyzn do wojska powodował spadek produkcji rolnej, odpadła zaś możliwość importu żywności z Rosji i krajów zamorskich. Produkcja żyta i pszenicy spadła z 16,5 miliona ton w 1913 r. do 9,5 miliona ton w 1917 r., produkcja ziemniaków z 54 do 34,4 milionów ton. W przemyśle na miejsce mężczyzn zatrudniano nie wykwalifikowane kobiety. Wbrew prawu międzynarodowemu wywożono robotników z okupowanej Belgii i Polski do pracy przymusowej w Niemczech. Racjonowanie żywności nie zapobiegało klęsce głodu już w zimie 1916/1917 r. Ponad 750 tyś. ludzi zmarło w Niemczech w czasie wojny z głodu. Polityczna sytuacja wewnętrzna była początkowo dobra, dopóki wierzono w zwycięstwo. 4 sierpnia 1914 r. Wilhelm II oświadczył, że "odtąd nie zna już żadnych stronnictw, lecz tylko Niemców". Tegoż dnia Reichstag uchwalił jednomyślnie - łącznie z socjaldemokratami - kredyty wojenne. Socjaldemokraci usprawiedliwiali się tym, że Niemcy prowadzą rzekomo' wojnę obronną przeciw Rosji. W rezultacie władze zezwoliły żołnierzom na czytanie prasy socjaldemokratycznej. Na demokratyzację, a więc wciągnięcie stronnictw do rządu, nie zdecydowano się. W mowie tronowej odczytanej w sejmie pruskim w styczniu 1916 r. obiecano wprawdzie reformę prawa wyborczego w Pru- 200 sach po zakończeniu wojny, ale nie sprecyzowano ani jej daty; ani charakteru. Wymagano od mas udziału w wojnie, nie dając im nawet w zamian formalnej równości politycznej. Nędza wojenna ogromnie zaostrzyła napięcie społeczne. Zyski przedsiębiorców, głównie w przemyśle zbrojeniowym, rosły w zawrotnym tempie, podatków zaś do końca 1915 r. nie podnoszono wcale, później zaś w bardzo niewielkim stopniu. Koszty wojenne pokrywano pożyczkami narodowymi. Jeśli ogólne niemieckie koszty wojenne wyniosły około 160 miliardów marek, to 98 miliardów pochodziło z pożyczek. Liczono, że to zadłużenie wewnętrzne Rzeszy zostanie pokryte po zwycięskiej wojnie przez państwa pokonane. Należy to podkreślić z uwagi na późniejsze protesty Niemiec przeciw nałożeniu na nie obowiązku spłaty odszkodowań. Drugim źródłem dodatkowych dochodów Rzeszy była inflacja. Zawieszono obowiązek wymiany banknotów na złoto przez Bank Rzeszy, otwierając w ten sposób drogę do nieograniczonego druku pieniędzy papierowych. Kwota banknotów wzrosła z 1,8 miliarda marek w czerwcu 1914 r. .do 22,5 miliarda w chwili zakończenia wojny. Polityka ta przyniosła masom ludności po wojnie jeszcze większą nędzę, gdy się okazało, że Niemcy wojnę przegrały, długów skarbu Rzeszy nie zapłacą państwa pokonane, lecz przeciwnie: sami Niemcy musieli płacić odszkodowania. Sens klasowy tej polityki polegał na tym, że pieniądze ściągnięte w postaci pożyczek narodowych otrzymali przedsiębiorcy, którzy dzięki temu rozbudowali i zmodernizowali swoje zakłady. Cele wojenne Aczkolwiek układem z 5 września 1914 r. W. Brytania, Francja i Rosja zobowiązały się dc niezawierania odrębnego pokoju, to jednak w ciągu 1915 i 1916 r. Niemcy prowadziły zakulisowe rozmowy z Rosją. Główne nadzieje wiązano z Borysem Sturme-rem, .który od 2 lutego 1916 r. do 23 listopada był premierem rosyjskim i uchodził za germanofila. Nigdy jednak kierownictwo Rzeszy nie zdecydowało się na oświadczenie, że gotowe byłoby wyrzec się wszelkich zaborów na wschodzie. Przeciwnie, wy- 201 czerpywanie się zasobów ludzkich skłoniło Niemców do próby skorzystania z rekruta polskiego. Za sprawą Ludendorffa cesarze niemiecki i austriacki ogłosili 5 listopada 1916 r. proklamację o utworzeniu Królestwa Polskiego na terenie tzw. Kongresówki, należącej poprzednio do Rosji. Ziemie polskie pod zaborem pruskim i austriackim nie miały wejść w skład nowego państwa. Co więcej, akt 5 listopada 1916 r. stwierdzał, że granice Królestwa Polskiego zostaną określone później. Niemcy bowiem nosiły się z zamiarem zaboru terenów granicznych Kongresówki. W sprawie osoby przyszłego króla polskiego nie powzięto do końca wojny żadnej decyzji. Poparciem poważniejszej części społeczeństwa polskiego mogłoby się cieszyć objęcie korony polskiej przez cesarza austriackiego, gdyż oznaczałoby to połączenie Kongresówki z Galicją. Niemcy jednak, do których należał głos decydujący, sprzeciwiły się takiemu rozwiązaniu. Na razie ustanowiono w Warszawie Tymczasową Radę Stanu, a 12 września 1917 r. - Radę Regencyjną. Realna władza spoczywała jednak w ręku gubernatora niemieckiego, Hansa von Beselera. W zaborze pruskim kontynuowano germanizację w dotychczasowych .rozmiarach. W tym stanie rzeczy upragniony przez Ludendorffa zaciąg do armii polskiej, stojącej pod naczelnym dowództwem niemieckim, przyniósł prawie całkowite fiasko. Rachuby niemieckie wiązały się z osobą Józefa Piłsudskiego, który odgrywał główną rolę w legionach polskich, walczących w ramach armii austro-wę-gierskiej. Piłsudski jednak już w 1915 r. zorientował się, że Niemcy wojnę przegrają i zaczął utrudniać werbunek do armii polskiej. 22 lipca 1917 r. Niemcy aresztowali go, co oznaczało ostateczne bankructwo ich polityki w sprawie polskiej. , Tymczasem jednak podniesienie przez Niemcy sprawy polskiej przekreśliło wszelkie szansę ugody z Rosją, jeśli one w ogóle istniały. 12 grudnia 1916 r. Niemcy ogłosiły swoją' gotowość podjęcia rokowań pokojowych, nie precyzując jednak warunków. Kanclerz Bethmann-Hollweg sądził, że dzięki pokonaniu Rumunii mocarstwa centralne będą mogły przystąpić do rokowań z pozycji siły. Odpowiedź sprzymierzonych z 30 grudnia oskarżała Niemcy o obłudę. Poprzednio, 5 kwietnia 1916 r., Bethmann-Hollweg oświadczył 202 w Reichstagu, że celem Niemiec jest, aby "Belgia nie stała się anglo-francuskim państwem wasalnym, aby jej nie rozbudowywano militarnie i gospodarczo przeciw Niemcom [...] Niemcy nie mogą wydać od dawna uciskanego plemienia flamandzkiego znowu na łup romanizacji". Dodać należy, że na terenie Flandrii leżało wybrzeże Belgii z olbrzymim portem Antwerpią. Niemieckie dowództwo wojskowe stanowczo domagało się belgijskiej twierdzy Liege. W okupowanej Belgii Niemcy wprowadzili podział na część wallońską i flamandzką, intensywnie faworyzując Flamandów. Tak więc w momencie zgłoszenia gotowości do rokowań pokojowych żądania niemieckie były oficjalnie sprecyzowane co do dwóch spraw: ziem Królestwa Polskiego oraz Belgii; Nieoficjalnie rozważano różne dalej idące projekty. Sam kanclerz Bethmann-Hollweg sprecyzował cele niemieckie w tajnym memoriale z 9 września 1914 r., czyli wkrótce po wybuchu wojny (opublikował go dopiero w 1961 r. prof. Fritz F i s c h e r). Za bezwzględnie konieczny uważał on zabór francuskiego zagłębia górniczego Longwy-Briey, ewentualnie również Belfortu i wybrzeża aż do Boulogne. Belgia miała utracić Liege i ewentualnie Antwerpię. "W każdym razie Belgia, pozostając na zewnątrz jako państwo, musi spaść do roli wasala [...] gospodarczo stać, się prowincją Niemiec". Ponadto Bethmann-Hollweg domagał się "utworzenia środkowoeuropejskiej unii gospodarczej [...] z udziałem Francji, Belgii, Holandii, Danii, Austro-Węgier, Polski i ewentualnie Włoch, Szwecji i Norwegii. Związek ten [...] zachowując pozory równouprawnienia swoich członków, faktycznie jednak pod przywództwem niemieckim, musi ustalić hegemonię gospodarczą Niemiec nad Europą środkową". Wreszcie kanclerz pragnął utworzenia scalonego imperium kolonialnego w Afryce środkowej oraz na terenie Rosji, przy czym nie sprecyzował wtedy bliżej, jak wielkie obszary zamierzał od Rosji oderwać. Memoriał ten ma szczególne znaczenie ze względu na osobę autora. Rozmaite organizacje, poszczególni przedsiębiorcy, wyżsi urzędnicy, intelektualiści, a nawet osoby prywatne bez większego znaczenia zalewały, rząd powodzią memoriałów, proponujących zabór takich czy innych terytoriów. Najdalej w swych żądaniach szedł oczywiście •'Związek Wszechniemiecki, spośród 203 zaś przedsiębiorców - August Thyssen. 8 lipca 1915 r. intelektualiści w liczbie 1341, w tym 352 profesorów uniwersyteckich, zwróciło się do kanclerza z żądaniem nowej granicy z Francją, biegnącej od Boulogne do Belfortu, na wschodzie zaś rozciągnięcia niemieckiej strefy wpływów po linię biegnącą od jeziora Pejpus do ujścia Dniepru. Natomiast pod memoriałem podkreślającym obronny charakter wojny i uznającym dążenia zaborcze za polityczny błąd podpisało się zaledwie 141 intelektualistów, wśród nich Hans Delbriick, Lujo Brentano, Albert Einstein, Max Pianek, Gustav Schmoller, Adolf Hamack, Ernst? Troeltsch i Max Weber. Istotne znaczenie ma fakt, że spór między zwolennikami a przeciwnikami zaborów dotyczył prawie wyłącznie zaborów na zachodzie. Panowała natomiast dość powszechna zgoda na temat potrzeby "odepchnięcia Rosji" przez oderwanie od niej ziem polskich i bałtyckich oraz utworzenia tam państewek zależnych od Niemiec. Pogląd ten podzielali również socjaldemokraci, z wyjątkiem ich lewego skrzydła. Domagali się oni prawa samostanowienia dla wielu narodów ujarzmionych przez Rosję i W. Brytanię (m. in. dla Tybetu!), milczeli natomiast na temat prawa samostanowienia narodów monarchii habsburskiej oraz Polaków, Francuzów i Duńczyków w samej Rzeszy. Ponadto wśród przeciwników zaborów na zachodzie rozpowszechnione było żądanie utworzenia wielkiego niemieckiego imperium kolonialnego w Afryce środkowej na koszt posiadłości brytyjskich i ewentualnie również belgijskich lub portugalskich. Według tych koncepcji W. Brytania w zamian za ustępstwa terytorialne w Afryce środkowej miałaby otrzymać wyspy niemieckie na Pacyfiku i zagarnąć część imperium tureckiego na Bliskim Wschodzie. Ci, którzy domagali się zaborów na koszt Belgii i Francji, mówili o "pokoju zwycięskim" (Siegfrieden), ci zaś, którzy pragnęli tylko Afryki środkowej i utworzenia państw satelickich w Europie wschodniej, mówili o "pokoju kompromisowym" (Ver-standigungsfrieden). Głównym motywem zwolenników "pokoju kompromisowego" był pogląd, że całkowite pokonanie W. Brytanii i Francji nie jest możliwe. Aż do końca wojny ludzie ci stanowili zupełną mniejszość opinii publicznej. Dnia 21 grudnia 1916 r. prezydent USA, Woodrow Wilsón, 204 zwrócił się do stron walczących z prośbą o sprecyzowanie warunków pokojowych w celu ułatwienia mu pośrednictwa. Niemcy odpowiedziały'26 grudnia, że, zgodnie ze swą ofertą z 12 grudnia, gotowe są przystąpić do rokowań, nie sprecyzowały jednak swoich warunków. Ta wymijająca odpowiedź umocniła Wilsona w przekonaniu, że Niemcy dążą do panowania nad światem. Odpowiedź sprzymierzonych na notę Wilsona nastąpiła 10 stycznia. 1917 r. Domagali się oni przywrócenia w zasadzie granic przedwojennych, z tym że Niemcy zwróciłyby Francji Alzację i Lotaryngię, narody monarchii habsburskiej uwolniono by spod obcego panowania i położono by kres panowaniu tureckiemu w Europie. Dnia 29 stycznia 1917 r. Bethmann-Hollweg przekazał Wilso-nowi poufnie warunki niemieckie. Były one ogólnikowe. Przewidywały: przywrócenie niepodległości Belgii, ale z zastrzeżeniem tzw. gwarancji bezpieczeństwa dla Niemiec; poprawki graniczne na niekorzyść Francji; włączenie ziem polskich w sferę gospodarczych i militarnych wpływów niemieckich; nowy podział kolonii z uwzględnieniem liczby mieszkańców i potencjału gospodarczego Niemiec; odszkodowania za straty poniesione przez niemieckie osoby prywatne i przedsiębiorstwa; wreszcie zapewnienie wolności mórz, czyli zakaz blokady morskiej. Rok 1917 Impas na frontach skłonił Hindenburga i Ludendorffa do poparcia żądań dowództwa marynarki wznowienia bezwzględnej blokady Wysp Brytyjskich okrętami podwodnymi. Bethmann-Hollweg starał się odwlec decyzję w tej sprawie obawiając się konfliktu z Ameryką. Stopniowo jednak tracił poparcie stronnictw. Konserwatyści protestanccy i narodowi liberałowie popierali żądania militarystów bez zastrzeżeń, a 7 października 1916 r. przyłączyło się do nich Centrum. Tym samym sprawa została przesądzona. Decyzję wznowienia bezwzględnej walki okrętami podwodnymi z dniem l lutego 1917 r. powzięto na Radzie Koronnej w Pszczynie 9 stycznia. Szef sztabu admiralicji, Ąenning von Hol-tzendorff, dał słowo, że ani jeden Amerykanin nie dotrze do Europy i że W. Brytania zostanie rzucona na kolana w ciągu pięciu 205 miesięcy. 3 lutego 1917 r. Stany Zjednoczone zerwały Ł Niemcami stosunki dyplomatyczne, a 6 kwietnia wypowiedziały im wojnę. Straty zadane przez okręty podwodne były początkowo bardzo o poważne i zdawało się, że dni W. Brytanii są policzone. Tonaż statków zatopionych przez okręty podwodne *: Rok Ogółem Statki neutralne Statki alianckie 1914 100 383 46310 54073 ' 1915 1 496 457 218 641 1 277 816 1916 2 822 532 627 254 2 195 278 1917 9 193 543 1 515 986 7 677 557 1918 5113573 361 972 4 751 601 Razem 18 726 488 2 770 163 15 956 325 Od połowy 1917 r. jednak straty zaczęły maleć, a liczba zniszczonych okrętów podwodnych rosnąć. Przyczyną było włączenie się do walki amerykańskiej floty wojennej i zmiana taktyki. Przez długi czas okręty wojenne sprzymierzonych patrolowały morza w pościgu za niemieckimi okrętami podwodnymi, statki handlowe zaś płynęły bez ochrony. Admiralicja brytyjska sprzeciwiała się tworzeniu konwojów złożonych z większej liczby statków handlowych pod eskortą okrętów wojennych, argumentując brakiem odpowiedniej liczby kontrtorpedowców i tym, że pływanie w zespole ułatwiłoby tylko zadanie niemieckim okrętom podwodnym. W połowie 1917 r. zmieniono jednak taktykę, częściowo dzięki udziałowi marynarki amerykańskiej. Okazało się, że okręty podwodne atakujące konwoje padały najczęściej ofiarą eskortujących okrętów wojennych, ponieważ z natury rzeczy były słabo uzbrojone i rozwijały stosunkowo małą prędkość. Mimo przystąpienia Ameryki do wojny rok 1917 był dla sprzymierzonych krytyczny. Fiasko okrętów podwodnych ujawniło się bowiem dopiero w roku następnym. Ataki wojsk anglo-francu-skich na froncie zachodnim przyniosły tylko wielkie straty, tak że niektóre oddziały francuskie zbuntowały się. W październiku i listopadzie 1917 r. Włosi ponieśli ciężką klęskę. Co gorsze, t ' Bruno Gebhardt, Handbucft der deutschen Geśchichte. Tom 4. Stutt-gart 1959, s. 356. 206 w marcu 1917 r. wybuchła w Rosji rewolucja i jej dalszy udział w wojnie stał się niepewny. Wydarzenia rosyjskie spowodowały również wzrost napięcia wewnętrznego w Niemczech. Przyspieszyły one rozłam w Partii Socjaldemokratycznej, na który zanosiło się już. od dłuższego czasu. Już w 1916 r. oderwała się grupa lewicowa, pod nazwą Związku Spartakusa. Na jego czele stali Kari Liebknecht i Róża Luksemburg. Do rozłamu na większą skalę doszło, gdy w dniach 9-11 kwietna 1917 r. powstała Niezależna Partia Socjaldemokratyczna (w skrócie USPD), domagająca się natychmiastowego porozumienia z rewolucyjną Rosją i obarczająca kapitalistów winą za przedłużanie wojny. W jej szeregach znaleźli się zarówno marksiści (na przykład Kautsky), jak i rewizjoniści (Bernstein i Kurt Eisner). Przystąpił do niej nawet przewodniczący Partii Socjaldemokratycznej, Hugo Haase. W tym samym kwietniu 1917 r. doszło w Berlinie i Lipsku do pierwszych od chwili wybuchu wojny masowych strajków. Nastraszony Wilhelm II wydał 7 kwietnia tzw. orędzie wielkanocne, w którym przyrzekł wprowadzenie w Prusach bezpośredniego i tajnego głosowania, choć na zasadę równości nadal nie mógł się zdecydować. Daleko większe napięcie panowało w monarchii habsburskiej. 21 października 1916 r. został zamordowany premier austriacki, Kari von Sturgkh. Wielkim ciosem dla jedności monarchii była śmierć 21 listopada 1917 r. powszechnie szanowanego cesarza, Franciszka Józefa I, panującego od 1848 r. Jego następca, Karol, nawiązał za pośrednictwem swego szwagra księcia Sykstusa de Bourbon-Parma, służącego w armii belgijskiej, potajemny kontakt z rządem francuskim w sprawie pokoju. W liście do prezydenta Poincare Karol obiecywał nakłonić Niemcy do rezygnacji z Alzacji i Lotaryngii. Rozmowy rozbiły się z powodu roszczeń terytorialnych ze strony Włoch. Kontakty te wyszły na jaw z początkiem 1918 r., powodując znaczny rozdźwięk między Austro-Węgrami a Niemcami. Niezależnie od akcji cesarza Karola, austro-węgierski minister spraw zagranicznych Ottokar Czernin próbował nakłonić Niemcy do rezygnacji z Alzacji i Lotaryngii ofiarowując w zamian Galicję, którą połączono by z Królestwem Polskim podległym hegemonii niemieckiej. Do połowy 1917 r. sytuacja tak się pogorszyła, że Centrum, 207 które jeszcze niedawno wypowiedziało się za daniem sztabowi ge- "• neralnemu całkowicie wolnej ręki, wystąpiło ustami Matthiasa Erzbergera z ostrą krytyką bezwzględnej walki okrętami podwodnymi. Wraz z Socjaldemokracją i lewicą liberalną utworzyło ono wspólny front, domagający się tego, co nazywano "pokojem kompromisowym". Zamieszanie powiększał fakt, że Centrum dążyło do obalenia stosunkowo umiarkowanego kanclerza Beth-manna-Hollwega, przy czym Erzberger sugerował powołanie na jego miejsce byłego kanclerza Bulowa. Bethmanna-Hollwega zwalczali również konserwatyści protestanccy i narodowi liberałowie, a przede wszystkim sztab generalny, zarzucający mu chwiejność. Cała ta kampania przeciw Bethmannowi-HollwegOwi, a przede wszystkim jej wynik, robią wrażenie żałosne i dowodzą, że stronnictwa nie miały żadnego programu i ograniczały się do intryg personalnych. Sytuację Bethmanna-Hollwega pogorszyły jego starania o reformę prawa wyborczego w Prusach. 11 lipca 1917 r. nakłonił on Wilhelma II do zgody na równe prawo wyborcze. Na znak protestu pruscy ministrowie spraw wewnętrznych, finansów, sprawiedliwości, rolnictwa i wyznań ustąpili ze stanowisk, a kilku sekretarzy stanu Rzeszy wyraziło podobny zamiar. Ostateczny cios zadali Hindenburg i Ludendorff oświadczając, że cesarz musi dokonać wyboru między nimi a Bethmannem-Hollwegiem. 13 lipca 1917 r. otrzymał on dymisję. Następcą Bethmanna-Hollwega został Georg Michaelis. Do nowego rządu weszło kilku przywódców stronnictw: Peter Spahn z Centrum jako pruski minister sprawiedliwości, jego kolega partyjny Max Waliraf jako sekretarz spraw wewnętrznych Rzeszy, narodowy liberał Pauł von Krause jako sekretarz sprawiedliwości Rzeszy i lewicowy liberał Rudolf Schwander jako sekretarz gospodarki Rzeszy. Co więcej, socjaldemokrata August Miiller został podsekretarzem stanu w urzędzie wyżywienia Rzeszy. Tak więc pod naciskiem sytuacji wojennej Niemcy wkraczały z wolna na drogę rządów parlamentarnych. Jak silny był opór przeciw demokracji, dowodzi los reformy wyborczej w Prusach. Z opozycją przeciw zasadzie równości wyborczej wystąpili w sejmie pruskim konserwatyści protestanccy, duża część narodowych liberałów i Centrum. Konserwatyści zre- 208 zygnowali z opozycji w tej sprawie dopiero 15 października 1918 r., ale formalnemu uchwaleniu odpowiedniej ustawy stanął na przeszkodzie wybuch rewolucji. Dnia 19 lipca 1917 r. Reichstag uchwalił "rezolucję pokojową" głosami socjaldemokratów, Centrum i lewicy liberalnej: "Reichstag dąży do pokoju, polegającego na porozumieniu i trwałym pojednaniu narodów. Nie do pogodzenia z takim pokojem są wymuszone nabytki terytorialne oraz gwałty polityczne, gospodarcze i finansowe". W rezolucji tej więc nie wyrzeczone się wszelkich w ogóle nabytków terytorialnych, lecz tylko nabytków "wymuszonych". Za nabytki "nie wymuszone" uchodziły ziemie Cesarstwa Rosyjskiego, a głównie ziemie polskie, twierdzono bowiem, że ludność tych ziem została wyzwolono spod jarzma rosyjskiego. "Rezolucję pokojową" osłabił jeszcze bardziej kanclerz Michaelis stwierdzając w Reichstagu, że zgadza się z jej treścią, "tak jak ja ją rozumiem". 25 lipca Michaelis pisał do pruskiego następcy tronu: "Przez moją interpretację pozbawiłem rezolucję jej najbardziej niebezpiecznych elementów. Ostatecznie można z nią zawrzeć każdy pokój, jakiego się chce". Tymczasem z pośrednictwem pokojowym wystąpił papież Benedykt XV (1914-1922), któremu na sercu leżało zwłaszcza zachowanie monarchii habsburskiej. W rozmowie z Bethmannem-Hollwegiem nuncjusz Eugenio Pacelli oświadczył, że pierwszym warunkiem powodzenia tej akcji musi być deklaracja Niemiec, że nie wysuwają roszczeń do Belgii. Z oficjalną notą papież wystąpił l sierpnia. Sugerował przywrócenie granic przedwojennych, ale nie wykluczał "rozsądnego kompromisu". Odpowiedź niemiecka została opracowana w komisji Reichstagu, co było przejawem postępującej parlamentaryzacji. Wbrew stanowisku socjaldemokratów odpowiedź ta ograniczyła się do wskazania na treść "rezolucji pokojowej" z 19 lipca 1917 r., przemilczała natomiast sprawę Belgii. Rozbieżności zdań na temat Belgii były w łonie kierownictwa Rzeszy następujące: Hindenburg i Ludendorff domagali się wybrzeża flamandzkiego i twierdzy Liege, kanclerz Michaelis był temu przeciwny, ale pragnął gospodarczego przyłączenia Belgii do Niemiec (unia celna i monetarna), wreszcie sekretarz spraw zagranicznych Richard von Kuhimann sprzeciwiał się "przed- 14 Historia Rzeszy NiemtecMe] 209 wczesnej" rezygnacji z Belgii, uważając ją za przedmiot przetargu w przyszłych rokowaniach pokojowych.. We wrześniu 1917 r. powstała pod przewodem Tirpitza Partia Ojczyźniana (VaterIaTidspartet), która wypowiedziała nieubłaganą walkę zwolennikom "rezolucji pokojowej", domagając się zaborów na zachodzie, na wschodzie i w koloniach. Wyrazem narastającego kryzysu była nowa zmiana kanclerza, l listopada 1917 r. został nim przedstawiciel Centrum, pochodzący z Bawarii, Georg von Hertling. Wicekanclerzem został lewicowy liberał z Wirtembergii, Friedrich von Payer. Hertling przyrzekł działać w myśl "rezolucji pokojowej" z 19 lipca. Wnet jednak zapadło na ten temat głuche milczenie, gdy nagle wyłoniła się możliwość osiągnięcia całkowitego zwycięstwa. Nowe widoki zwycięstwa W listopadzie 1917 r. wybuchła w Rosji druga, socjalistyczna rewolucja, zwana Październikową. Nowy rząd radziecki, walcząc z wrogami wewnętrznymi, był zmuszony podjąć rokowania pokojowe z mocarstwami centralnymi. Rozpoczęły się one w Brześciu Litewskim 20 grudnia. Delegacja radziecka stanęła na stanowisku samostanowienia narodów, Niemcy jednak - nie oglądając się na "rezolucję pokojową" z 19 lipca - odmówiły opuszczenia terytoriów okupowanych. Na tym tle z końcem stycznia 1918 r. wybuchły w Niemczech wielkie strajki. Załamały się one wskutek współpracy tzw. socjalistów większościowych (Mehr-heitssozidlisten - zwanych tak po oderwaniu się socjalistów niezależnych) z władzami. Socjaldemokracja wystąpiła po raz pierwszy jawnie jako siła kontrrewolucyjna. Dnia 9 lutego 1918 r. mocarstwa centralne zawarły tzw. pierwszy pokój brzeski ze zwalczaną przez bolszewików Radą Ukraińską w Kijowie. Następnego dnia radziecki komisarz spraw zagranicznych Lew Trocki oświadczył, że wobec niemożności porozumienia w sprawie ziem okupowanych przez mocarstwa centralne Rosja nie zawrze traktatu pokojowego, ale uważa wojnę za zakończoną i przystąpi do demobilizacji swych wojsk. Osiem dni później Niemcy wznowili ofensywę zajmując w ciągu nie- 210 wielu dni Łotwę, i Estonię. W ten sposób wymusiły one podpisanie drugiego pokoju brzeskiego 3 marca 1918 r. Rosja musiała się zrzec ziem polskich, krajów bałtyckich, Finlandii i Ukrainy oraz odstąpić Turcji Batum i Kars. 7 marca Niemcy zawarły, podobnie jak poprzednio z Ukrainą, odrębny pokój z Finlandią, która ogłosiła swoją niepodległość 6 grudnia 1917 r. 7 maja 1918 r. nastąpił pokój z Rumunią w Bukareszcie. W Reichstagu tylko socjaliści niezależni byli przeciwni ratyfikacji pokoju brzeskiego. Już 27 lutego Erzberger powiedział, że warunki tego pokoju są zgodne z "rezolucją pokojową" z 19 lipca 1917 r. Nie poprzestając na olbrzymich zdobyczach osiągniętych w pokoju brzeskim, Niemcy wkrótce posunęli się dalej, na wschód. Wkroczyli oni na Ukrainę, aby Wesprzeć tamtejszych nacjonalistów w ich walce z bolszewikami i zapewnić dowóz zboża przewidziany w pierwszym pokoju brzeskim z 9 lutego. W poszukiwaniu węgla zajęli Zagłębie Donieckie, wreszcie po naftę dotarli aż do Kaukazu, gdzie poparli tworzące się państwo gruzińskie. Wysłano też wojska do walczącej z bolszewikami burżuazyjnej Finlandii. 13 kwietnia wojska te wyparły rewolucjonistów z Helsinek. 9 października 1918 r. parlament fiński powołał na króla jednego z książąt heskich, do realizacji tej uchwały jednak nie doszło z powodu przewrotu w Niemczech. Na Łotwie tamtejsza szlachta niemiecka domagała się unii personalnej z Niemcami, ale rodzimi chłopi myśleli głównie o reformie rolnej. Również Litwa miała być związana z Niemcami. Powołanie tam rządu pod kuratelą niemiecką wywołało zaniepokojenie w Polsce, wysuwającej roszczenia do Wilna. Panowaniu Niemców w Europie wschodniej towarzyszyła bezwzględna grabież żywności, drzewa i wyposażenia przemysłowego. Dnia 21 marca 1918 r. rozpoczęła się we Francji olbrzymia ofensywa niemiecka. W ciągu kilku dni Niemcy posunęli się 60 km w kierunku Amiens, potem jednak utknęli znowu w walkach pozycyjnych. Nowe uderzenie nastąpiło 9 kwietnia, po czym Niemcy stanęli znowu nad Marną, w odległości pięciu dni marszu od Paryża. Zarówno wojska niemieckie, jak i alianckie były niesłychanie wyczerpane, rosła jednak liczba świeżych sił amerykańskich. Z końcem marca 1918 r. we Francji znajdowało się 329 tyś. Amerykanów, z początkiem października - 1784 tyś. 1<1* 211 Niemniej gdy 24 czerwca sekretarz spraw zagranicznych Kiihl-mann oświadczył, że wojny nie da się zakończyć środkami wyłącznie militarnymi, Ludendorff wymusił jego natychmiastową dymisję. Klęska i ustanowienie republiki Dnia 18 lipca wojska alianckie przeszły nad Marną do kontrofensywy. 8 sierpnia Anglicy przy użyciu licznych czołgów przerwali front niemiecki pod Amiens. Ten sukces czołgów oznaczał nowy przewrót w technice wojowania. Przewaga obrony nad atakiem skończyła się. Generałowie obu stron odnosili się do czołgów z nieufnością, podkreślając, że będą one zbyt łatwym celem dla artylerii przeciwnika. Niemniej zdały one egzamin. Wojska niemieckie zaczęły się z wolna cofać. 29 września ka-pitulowała Bułgaria. Tegoż dnia Ludendorff zażądał od kanclerza natychmiastowego podjęcia rozmów w sprawie zawieszenia broni. Hertling ustąpił następnego dnia, a 3 października stanowisko kanclerza objął badeński następca tronu, książę Maksymilian. W skład nowego rządu weszli dalsi przywódcy stronnictw: Erz-berger i Adolf Groeber z Centrum, lewicowy liberał Konrad Haussmann oraz socjaldemokraci Philip Scheidemann i Gustav Bauer. Utworzenia rządu parlamentarnego zażądał -sam Ludendorff żywiąc nadzieję przejednania w ten sposób prezydenta Wilsona. Dnia 4 października Maksymilian badeński zwrócił się do Wilsona o zawieszenie broni i rokowania pokojowe na gruncie programu sformułowanego w orędziu prezydenta do Kongresu amerykańskiego 8 stycznia 1918 r.2. W ciągu października Austro-Węgry rozpadły się; 3 listopada 2 Orędzie to składało się z 14 punktów, domagających się: jawności dyplomacji, wolności mórz, równości w stosunkach handlowych, rozbrojenia, bezstronnego uregulowania kwestii kolonialnych, ewakuacji terenów rosyjskich przez "mocarstwa centralne", niepodległości Belgii, oddania Alzacji i Lotaryngii Francji, zmiany granicy Włoch według zasad narodowościowych, autonomii dla narodów monarchii habsburskiej, ewakuacji i niepodległości Rumunii, Serbii i Czarnogóry oraz dostępu do morza dla Serbii, autonomii dla narodów cesarstwa tureckiego, utworzenia niezawisłego państwa polskiego z wolnym dostępem do morza, utworzenia Ligi Narodów. 212 rząd austro-węgierski, nie oglądając się na Niemców, podpisał zawieszenie broni; 31 października uczyniła to samo Turcja. Dnia 23 października rząd amerykański zawiadomił Niemcy, że zawieszenie broni musi być równoznaczne z kapitulacją wojskową. Ludendorff uznał to żądanie za nie do przyjęcia i podał się 26 października do dymisji. Jego następcą został generał Wilhelm Groener. Hindenburg pozostał na stanowisku szefa sztabu generalnego. Dwa dni później Reichstag uchwalił poprawkę do konstytucji przewidującą, że kanclerz musi się cieszyć jego zaufaniem. Dnia 5 listopada rząd amerykański zawiadomił Niemcy, że państwa sprzymierzone zgodziły się na zasady orędzia Wilsona z 8 stycznia 1918 r. Tymczasem dowództwo marynarki niemieckiej wpadło na pomysł wyprowadzenia okrętów wojennych na pełne morze i stoczenia bitwy w celu ratowania swej reputacji i zadania Anglikom jakichś strat. Przeciw temu bezsensownemu rozkazowi marynarze zbuntowali się 29 października; 4 listopada mieli w swym ręku Kilonię, następnego dnia Lubekę, 6 listopada Hamburg i Cuxhaven; 7 listopada obalono władzę Witteisbachów w Bawarii i ogłoszono tam republikę. W ciągu kilku dni upadły wszystkie 22 monarchie niemieckie. Wojsko bratało się z robotnikami, na gmachach publicznych powiały czerwone sztandary. Na wzór rosyjski tworzono rady robotniczo-żołnierskie. Większość działaczy politycznych była nastawiona monarchi-stycznie, ale prawie wszyscy uważali, że dynastię Hohenzollernów może uratować tylko na czas dokonana abdykacja Wilhelma II, który był całkowicie skompromitowany. Zdania tego był również przywódca Socjaldemokracji, Friedrich Ebert, który powiedział: "Jeśli cesarz nie abdykuje, to rewolucja społeczna jest nieunikniona, ale ja jej nie chcę, nienawidzę jej jak występku". Wilhelm II jednak, zmarnowawszy Niemcy, nie myślał nawet o ratowaniu własnej dynastii. Na wieść o buncie marynarzy w Ki-lonii uszedł on z Berlina do kwatery głównej sztabu generalnego w Spa, zamierzając powrócić przy pomocy bagnetów. Hindenburg i Groener oświadczyli jednak, że atak przeciw Berlinowi jest niemożliwy. Wreszcie Wilhelm II zgodził się abdykować jako cesarz niemiecki, zachowując koronę pruską. Realizacja tej decyzji ozna- 213 czałaby ponowny rozpad Niemiec. Zanim jednak wiadomość o abdykacji cesarza dotarła do Berlina, kanclerz Maksymilian badeński ogłosił dnia 9 listopada o godz. 12.00, że Wilhelm II zrzekł się obu godności. Maksymilian myślał o utworzeniu regencji, ale o godz. 14.00 socjaldemokrata Scheidemann proklamował przed gmachem Reichstagu republikę. Kierował się on chęcią powstrzymania radykalizacji mas, które rano przystąpiły do strajku na wezwanie socjalistów niezależnych. O godz. 16.00 Kari Liebknecht z balkonu zamku berlińskiego ogłosił utworzenie "wolnej republiki socjalistycznej". Wieczorem Wilhelm II za radą Hindenburga uszedł do Holandii. Róże j m Kierownictwo niemieckiej delegacji rozejmowej objął na własne żądanie Erzberger, sądząc, że jako cywil zdoła uzyskać warunki łagodniejsze, niż potrafiłby to przedstawiciel znienawidzonego na Zachodzie militaryzmu niemieckiego. Okazało się to później błędem, gdyż pozwoliło militarystom zrzucić winę za warunki rozejmu na cywilów. Pierwotnie na czele delegacji niemieckiej miał stanąć generał Erich von Gundell. Ze strony sprzymierzonych warunki rozejmu podyktował ich naczelny wódz, francuski marszałek Ferdynand Foch. Delegacja niemiecka uznała warunki rozejmu za bardzo ciężkie, ale zapytany o zdanie, Hindenburg oświadczył, że rozejm jest konieczny. Podpisano go 11 listopada 1918 r. w wagonie kolejowym w lasku koło Compiegne. Wojska niemieckie musiały się wycofać na wschodni brzeg Renu, wydać w ręce koalicji okręty podwodne, wielką ilość broni, pojazdów i taboru kolejowego. Pokój brzeski i bukareszteński uznano za nieważne, ale wojska niemieckie aż do odpowiedniej decyzji sprzymierzonych miały pozostać na okupowanych obszarach byłego Cesarstwa Rosyjskiego w celu niedopuszczenia do ustanowienia tam władzy radzieckiej. Już więc w momencie podpisania rozejmu sprzymierzeni próbowali użyć Niemiec do zdławienia rewolucji bolszewickiej w Rosji. Niemniej plan ten się nie powiódł, ponieważ po przewrocie w Niemczech wojska niemieckie wycofały się samorzutnie z terenów byłego Cesarstwa Rosyjskiego - z wyjątkiem krajów bałtyckich. , Walka o ustrój społeczny republiki niemieckiej W dniu 9 listopada 1918 r. monarchia Hohenzollernów zeszła niesławnie ze sceny historycznej. O jej upadku zdecydowała klęska wojenna, a naród pozbył się jej z ulgą, by uzyskać od zwycięzców lepsze warunki pokoju. Wszyscy - z małymi wyjątkami - stali się z dnia na dzień przeciwnikami byłego cesarza. Rząd parlamentarny i równe prawo wyborcze w Prusach wprowadzono pospiesznie z polecenia zaciekłego szowinisty i monarchisty Lu-dendorffa. Sztab generalny stał się niespodzianie podporą ustroju republikańskiego, aby ratować to, co się jeszcze ratować dało. Nawet gdyby monarchię formalnie zachowano, to i tak demokratyzacja ustroju byłaby nieunikniona. Już przed wojną wzrost' frakcji socjaldemokratycznej w Reichstagu pozwalał przypuszczać, że w niedługim czasie państwo będzie musiało starać się o współpracę z nią. Po wyborach 1912 r. socjaldemokrata Scheidemann został wybrany wiceprzewodniczącym Reichstagu, choć następnie zrezygnował z tej godności, nie chcąc składać wizyty cesarzowi. Wojna przyspieszyła ten proces. Kanclerze Michaelis, Hertling i Maksymilian badeński w coraz wyższym stopniu wciągali parlamentarzystów do rządu. W rządzie Michaelisa socjaldemokrata został podsekretarzem stanu, w rządzie Maksymiliana badeńskiego dwaj socjaldemokraci byli sekretarzami stanu. Po upadku monarchii powstało pytanie, czy dalszy rozwój pójdzie drogą dotychczasowej ewolucji, czy nastąpi głębsza rewolucja. Początkowo wydawało się, że ruch robotniczy jest panem sytuacji. Był on jednak rozbity i większość socjaldemokratów sprzeciwiała się rewolucji. Po proklamowaniu republiki socjaldemokrata Ebert przejął z rąk Maksymiliana badeńskiego władzę kanclerza i natychmiast polecił zakończenie strajku. O przyszłym ustroju miało zadecydować Zgromadzenie Narodowe. Natomiast socjaliści niezależni domagali się odroczenia wyborów, aby w międzyczasie umocnić wła- 214 215 dzę robotników. Zawarto kompromis, polegający na utworzeniu Rady Komisarzy Ludowych (Rat der Yoiksbeauftragten) złożonej z 3 socjalistów większościowych (Ebert, Scheidemann i Otto Lands-berg) oraz 3 socjalistów niezależnych (Hugo Haase, Wilhelm Ditt-mann, Emil Barth). Od 10 listopada Rada Komisarzy pełniła funkcje rządu. Rolę parlamentu miał odgrywać Kongres Delegatów Rad Robotniczych i Żołnierskich. Przeciwnikiem kompromisu z socjalistami większościowymi był Związek Spartakusa. Wezwał on robotników, do uzbrojenia się i nieustannych demonstracji. W grudniu doszło do starć między spartakistami a opanowaną przez socjalistów większościowych "żołnierską gwardią republikańską". Kongres Delegatów Rad Robotniczych i Żołnierskich stanął po stronie socjalistów większościowych wyznaczając wybory do Zgromadzenia Narodowego na 19 stycznia 1919 r. Zamiast rewolucji miały się odbyć wybory. Szansę rewolucji-zależały przede wszystkim od postawy wojska. Pozostało ono prawie w całości wierne swoim dowódcom. W dużej mierze stało się tak dzięki elastyczności sztabu generalnego, głównie generała Groenera, który w rozmowie telefonicznej między Spa a Berlinem 10 listopada przyrzekł Ebertowi pomoc w utrzymaniu ładu i porządku, w zamian za co Ebert obiecał poparcie dla dotychczasowej, dyscypliny wojskowej. W wojsku^ powstały wprawdzie rady żołnierskie, ale współpracowały one z dowódcami. Zachodziła jednak różnica w postawie jednostek stacjonowanych w Niemczech, które były świadkiem lub nawet współdziałały w obaleniu monarchii, a wojskami frontowymi, toczącymi ciężkie walki z przeciwnikiem. Stopniowy powrót wojsk z frontu umocnił czynniki zachowawcze. W Berlinie doszło w wigilię Bożego Narodzenia, do ciężkich walk między przybyłą z frontu brygadą gwardii a tzw. rewolucyjną dywizją marynarki ludowej, która zaatakowała gmach Kancelarii Rzeszy. W proteście przeciw użyciu wojska do walki z rewolucjonistami socjaliści niezależni ustąpili 29 grudnia z Rady Komisarzy Ludowych. Miejsce ich zajęli socjaliści większościowi, wśród nich Gustav Noske, który powiedział szczerze przy tej okazji, że "ktoś musi stać się tym krwawym psem". Dnia l stycznia 1919 r. odbył się w Berlinie kongres Związku Spartakusa, na którym utworzono Rewolucyjną Komunistyczną 216 Partię Robotniczą Niemiec. W dniach 5-12 stycznia wybuchło w Berlinie powstanie robotnicze. Utopiono je we krwi. Główni przywódcy komunistyczni: Liebknecht i Luksemburg zostali 15 stycznia zamordowani przez reakcyjnych oficerów. Przeciw rewolucjonistom Noske posłużył się głównie tzw. korpusami ochotniczymi (Freifcorps). W ich skład wchodzili zdemobilizowani oficerowie i podoficerowie oraz inni ochotnicy, pałający żądzą stłumienia rewolucji. Wolne korpusy powstały za obopólną zgodą sztabu generalnego i Rady Komisarzy Ludowych. W walce przeciw rewolucjonistom były one przydatniejsze niż znużone wojną wojska regularne, myślące głównie o szybkim powrocie do domu. Wybory do Zgromadzenia Narodowego w dniu 19 stycznia 1919 r. przyniosły wyniki nie różniące się zbytnio od wyborów przedwojennych. Socjaliści większościowi zdobyli 38% głosów, socjaliści niezależni - 8%, razem więc - 46%. W 1912 r. socjaldemokraci uzyskali 35% głosów. Zysk z tego ogólnego wzrostu był jednak niewielki, ponieważ ruch socjalistyczny był teraz rozbity. Niekorzystne skutki dla lewicy pociągnęła odmowa komunistów wzięcia udziału w wyborach. Drugim najsilniejszym stronnictwem było - jak w 1912 r. - katolickie Centrum, trzecim - lewica liberalna, która przybrała teraz nazwę demokratów. Dawni narodowi liberałowie nazwali się Partią Ludową (Volfcspartei), ale prawe ich skrzydło połączyło się z konserwatystami protestanckimi tworząc Narodową. Partię Ludową (Deutschnationale Yoikspartei). Jak z tego widać, wyraz "lud" stał się modny. Znamienne było, że Zgromadzenie Narodowe nie zebrało się w rewolucyjnym Berlinie, lecz w prowincjonalnym i spokojnym Weimarze. 11 lutego wybrało ono Eberta na tymczasowego prezydenta republiki. Na czele rządu tzw. koalicji weimarskiej, złożonej z socjalistów większościowych, demokratów i Centrum, stanął Scheidemann, tekę spraw zagranicznych objął bezpartyjny Uirich von Brockdorff-Rantzau. Dnia 21 lutego 1919 r. został zamordowany premier bawarski, socjalista niezależny Kurt Eisner. Dało to pobudkę do niepokojów, których rezultatem było ustanowienie w Monachium 7 kwietnia republiki radzieckiej. Socjaldemokratyczny rząd ba- 217 warski musiał uchodzić ze stolicy. W tej monachijskiej republice, radzieckiej główną rolę odgrywali nie komuniści, lecz anarchiści i humanitarystyczni marzyciele. Podatny grunt dla tych prądów stwarzał bawarski partykularyzm oraz artystyczno-literackie środowisko Monachium, l maja 1919 r. korpusy ochotnicze pod wodzą generała Franza Xawera von Epp zdobyły Monachium i dokonały wśród rewolucjonistów krwawej rzezi. W marcu i kwietniu doszło też do krwawych walk w Turyngii i Saksonii. Traktat Wersalski Dnia 18 stycznia 1919 r., dokładnie w 48 rocznicę proklamowania Cesarstwa Niemieckiego, rozpoczęła się w Paryżu konferencja pokojowa. Przedstawiciele państw pokonanych nie zostali dopuszczeni do udziału w jej obradach. Mieli tylko prawo ustosunkowania się do przedstawionego im projektu traktatu pokojowego. Przedstawicieli Rosji Radzieckiej nie zaproszono, ponieważ w pokoju brzeskim wycofała się ona z wojny. Państwa mniejsze nie miały większego wpływu na postanowienia konferencji, albowiem o wszystkim decydowały tzw. Główne Mocarstwa Sprzymierzone i Stowarzyszone: W. Brytania, Francja, Japonia, Stany Zjednoczone i Włochy. Przymiotnik "stowarzyszone" odnosił się do Stanów Zjednoczonych, które pragnęły w ten sposób zaznaczyć, że nie należą do właściwej koalicji wojennej i nie są związane umowami zawartymi przed lub podczas wojny między państwami sprzymierzonymi. Premierzy i ministrowie spraw zagranicznych Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych tworzyli Radę Dziesięciu. Później, 24 marca 1919 r., utworzono ściślejszą Radę Czterech złożoną z prezydenta USA Wilsona, premiera brytyjskiego Lioyd George'a, premiera Francji Georges Clemenceau i premiera Włoch Yittorio Orlando. W praktyce jednak decydowali trzej pierwsi s. 3 Już w czasie wojny,) w listopadzie 1917 r., powstała Rada Najwyższa Sprzymierzonych, złożona z premierów Belgii, Francji, W. Brytanii i Włoch. W pewnym sensie kontynuację jej stanowiła Rada Czterech, złożona z szefów rządów Francji, W. Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Włoch, powołana na Konferencji Paryskiej. Traktat wersalski powierzył pięciu Mo- 218 Wilsonowi zależało przede wszystkim na utworzeniu światowej organizacji państw pod nazwą Ligi Narodów. Jej głównym celem miało być pokojowe regulowanie sporów międzynarodowych. Przy wytyczaniu nowych granic w Europie Wilson pragnął uwzględniać przede wszystkim wolę ludności. Był on szermierzem samostanowienia narodów. Argumenty historyczne i strategiczne zupełnie do niego nie przemawiały. Celem W. Brytanii był zabór kolonii niemieckich i eliminacja Niemiec jako potęgi morskiej. Poza tym W. Brytania nie życzyła sobie nadmiernego osłabienia Niemiec, ponieważ obawiała się hegemonii francuskiej oraz zbliżenia między Niemcami a Rosją Radziecką. Zdaniem Anglików, Niemcy powinny stać się głównym bastionem antyradzieckim. Francja dążyła do maksymalnego osłabienia Niemiec. Pragnęła nie tylko odzyskania Alzacji i Lotaryngii, lecz także wcielenia do Francji Zagłębia Saary oraz odłączenia od Niemiec całego obszaru na zachodnim brzegu Renu przez utworzenie tam republiki nadreńskiej pod francuskim protektoratem. Na tym tle doszło do ostrych zatargów między marszałkiem Fochem a premierem Clemenceau, ponieważ ten ostatni nie zdołał przeprowadzić wszystkich tych postulatów francuskich. Ponadto Francja - w przeciwieństwie do W. Brytanii - popierała Polskę w jej dążeniu do uzyskania możliwie najlepszej granicy z Niemcami. Dnia 7 maja 1919 r. projekt traktatu pokojowego wręczono delegacji niemieckiej. Minister spraw zagranicznych Brockdorff-Rantzau złożył - siedząc - oświadczenie protestujące przeciw jego' warunkom, ale do dyskusji nie dopuszczono. Niemcy mogli jednak przedstawić swoje uwagi na piśmie, co uczynili 29 maja. Szczególnie ostro przeciwstawili się postanowieniu stwierdzającemu wyłączną winę Niemiec i ich sojuszników za wywołanie wojny oraz postanowieniu przyznającemu Polsce Górny Śląsk. W tej ostatniej sprawie odnieśli sukces, ponieważ nowy projekt carstwom Sprzymierzonym i Stowarzyszonym szczególne uprawnienia dotyczące nadzoru nad jego wykonaniem. W rezultacie Rada Najwyższa istniała nadal, ale w praktyce składała się po wojnie już tylko z premierów Francji, W. Brytanii i Włoch, ponieważ Stany Zjednoczone nie ratyfikowały traktatu wersalskiego, a Japonia nie była zainteresowana sprawami europejskimi. Ciałem zastępczym Rady Najwyższej była Konferencja Ambasadorów Francji, W. Brytanii, Włoch i Japonii. Rozwiązano ją dopiero w 1931 r. 219 traktatu przedstawiony Niemcom w formie ultymatywnej 16 czerwca 1919 r. przewidywał zorganizowanie plebiscytu na tym obszarze. Francja ustąpiła w tej sprawie pod naciskiem W. Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Ale nawet wobec zrewidowanego projektu traktatu pokojowego wszystkie stronnictwa niemieckie zajęły postawę negatywną. W łonie rządu tylko Erzberger wypowiedział się stanowczo za podpisaniem, twierdząc, że odmowa spowoduje okupowanie całych Niemiec i że grozi to ich rozpadem. Niemniej kanclerz Scheidemann, nie chcąc brać na siebie odium podpisania traktatu, ustąpił ze stanowiska 20 czerwca. Jego następcą został również socjaldemokrata Gustav Bauer, a ministrem spraw zagranicznych na miejsce Brockdorff-Rantzaua - socjaldemokrata Hermann Muller. 23 czerwca prezydent Ebert zwrócił się z zapytaniem do naczelnego dowództwa-, znajdującego się wtedy w Kołobrzegu, czy wznowienie walki byłoby możliwe. Zastępca szefa sztabu Groener dał odpowiedź przeczącą. Hindenburg wyszedł na czas tej rozmowy telefonicznej z pokoju, a powróciwszy rzekł: "Wziął Pan na siebie wielki ciężar i znowu musi Pan być czarną owcą". Następnego dnia Hindenburg ustąpił ze stanowiska. Poprzednio 21 czerwca, dowódca niemieckiej marynarki wojennej internowanej w bazie brytyjskiej Scapa Flow zatopił ją, sądząc, że dojdzie do wznowienia wojny i chcąc zapobiec użyciu okrętów niemieckich przez Anglików. Dnia 28 czerwca 1919 r. niemiecki minister spraw zagranicznych Hermann Muller i minister komunikacji Hans Beli podpisali w Sali Zwierciadlanej pałacu, wersalskiego traktat pokojowy z 27 Mocarstwami Sprzymierzonymi i Stowarzyszonymi4. Trak- -. *Data wypowiedzenia l VIII 1914 3 VIII 1914 4 VIII 1914 4 VIII 1914 6 VIII 1914 11 VIII 1914 23 VIII 1914 wojny r. r. r. r. r. r. r. Państwo wypowiadające wojnę Niemcy Niemcy Niemcy W. Brytania Serbia Czarnogóra Japonia Państwo^ któremu wypowiedziano wojnę Rosja Francja Belgia Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy 9 III 1916 28 VIII 1916 28 VIII 1916 25 XI 1916 r. r. r. r. Niemcy Niemcy Wiochy Grecja Portugalia Rumunia Niemcy Niemcy 220 tat miał wejść w życie z chwilą podpisania protokółu o ratyfikowaniu go przez Niemcy i co najmniej przez trzy spośród pięciu Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych. Nastąpiło to 10 stycznia 1920 r. Na mocy traktatu wersalskiego Niemcy oddały Francji Alzację i Lotaryngię oraz odstąpiły Belgii mały skrawek terytorium z miejscowościami Eupen i Malmedy. Zasadę neutralności Belgii i Luksemburga, którą Niemcy pogwałciły, zniesiono. Ponadto Luksemburg wystąpił z unii celnej z Niemcami. Wyodrębniono Obszar Saary, oddając go na lat piętnaście pod formalny zarząd Ligi Narodów. Kopalnie na tym obszarze stały się własnością Francji jako odszkodowanie za zniszczenia dokonane w czasie wojny przez Niemców w kopalniach francuskich. O losach Obszaru Saary po upływie piętnastu lat miał zdecydować plebiscyt. Cały obszar na zachodnim brzegu Renu i 50-kilometrowy pas na brzegu wschodnim miał być na zawsze zdemilitaryzowany. Ponadto obszar na zachód od Renu wraz z przyczółkami na brzegu wschodnim miał być okupowany przez wojska alianckie, a mianowicie strefa kolońska przez lat pięć, strefa koblencka f> 8 10 22 4 14 26 IV IV IV VII VIII VIII X 1917 r. 1917 r. 1917 r. 1917 r. 1917 r. 1917 r. 1917 r. USA Panama Kuba Syjam Liberia Chiny Brazylia Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy 23 8 23 16 19 IV V V VII VII 1918 r. 1918 r. 1918 r. 1918 r. 1918 r. Gwatemala Nikaragua Costa Rica Haiti Honduras Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy Niemcy Tak więc Niemcy prowadziły wojnę z 23 państwami. Niemniej traktat wersalski wymieniał we wstępie 27 państw, aczkolwiek spośród wymienionych 23 państw cztery nie były jego stronami, mianowicie Serbia i Czarnogóra, które weszły w skład Jugosławii, oraz Rosja i Costa Rica. Liczba 27 powstała w ten sposób, że do podpisania traktatu wersalskiego dopuszczono cztery państwa powstałe w wyniku wojny: Czechosłowację, Hedżas (w Arabii), Jugosławię i Polskę oraz cztery państwa południowoamerykańskie, które poprzestały na zerwaniu z Niemcami stosunków dyplomatycznych. Uczyniły to: Boliwia 14 IV 1917 r., Peru 7 X 1917 r., Urugwaj 7 X 1917 r., Ekwador 9 XII 1917 r. Niemniej liczba 27 była i tak nieścisła, ponieważ Chiny odmówiły podpisania traktatu wersalskiego (por. s. 225). Spośród 26 państw, które go podpisały (nie licząc oczywiście Niemiec) trzy go nie ratyfikowały: Stany Zjednoczone, Ekwador i Hedżas. 221 przez lat dziesięć, strefa moguncka przez lat piętnaście. Okres okupacji mógł być skrócony lub przedłużony, w zależności od wykonywania przez Niemcy warunków traktatu wersalskiego. Największe straty poniosły Niemcy na wschodzie. Już-27 grudnia 1918 r. wybuchło w Poznaniu powstanie Polaków, które doprowadziło wkrótce do uwolniania prawie całej prowincji poznańskiej. Powstańcy znaleźli się wprawdzie w bardzo trudnej sytuacji po przybyciu posiłków niemieckich, ale sprzymierzeni wymusili zawarcie rozejmu w Trewirze 16 lutego 1919 r. Na mocy traktatu wersalskiego Polska otrzymała nie tylko uwolnioną już w ten sposób prawie całą prowincję poznańską, lecz także prawie całą prowincję zachodniopruską, czyli Pomorze nadwiślańskie, co prawda bez Gdańska. Z Gdańska utworzono wolne miasto pod protektoratem Ligi Narodów. Z drugiej strony interesy zagraniczne Gdańska miała reprezentować Polska w porozumieniu z rządem gdańskim. Gdańsk połączono z Polską unią celną i Polska otrzymała w jego porcie ważne przywileje. Kłajpedę odstąpiły Niemcy Głównym Mocarstwom Sprzymierzonym. 10 stycznia 1923 r. zagarnęła ją Litwa. Traktat wersalski przewidywał plebiscyty na trzech obszarach (nie licząc Saary). Na mocy plebiscytu w dniu 10 lutego 1920 r. północny Szlezwik wcielono do Danii. Plebiscyt w okręgach Kwidzynia i Olsztyna (część Prus Zachodnich i Wschodnich) zorganizowany 11 lipca 1920 r. przyniósł Niemcom utratę ośmiu gmin na rzecz Polski. Trzeci plebiscyt, na Górnym Śląsku, spowodował znaczne komplikacje międzynarodowe. Chodziło bowiem o los jednego z największych ośrodków górniczo-przemysłowych Europy. Niemcy twierdzili, że w razie utraty tego obszaru ich zdolność spłaty odszkodowań wojennych zostałaby poważnie obniżona - i argument ten trafiał do przekonania Anglików. Wpływ Głównych Mocarstw Sprzymierzonych na wyniki plebiscytów był bardzo poważny, albowiem wojska ich okupowały obszary plebiscytowe. W okręgach Kwidzynia i Olsztyna całkowitą przewagę miały wojska brytyjskie i włoskie, co odbiło się ujemnie na szansach Polaków. Natomiast na Górnym Śląsku większość sił okupacyjnych składała się z Francuzów, sprzyjających Polakom. Okupacja sojusznicza obszarów plebiscytowych nie usunęła 222 całkowicie wpływów niemieckich. Aparat administracyjny pozostał niemiecki, z tym że działał on z ramienia międzysojuszniczych komisji plebiscytowych. Na wyniki plebiscytu na Górnym Śląsku poważnie wpłynął fakt, że ludność polska składała się prawie wyłącznie z robotników i chłopów, natomiast przedsiębiorcy, inżynierowie, administracja przemysłowa, inteligencja i wielcy właściciele ziemscy byli to Niemcy. Stąd ludność polska znajdowała się w zależności od Niemców mimo formalnego przejęcia władzy przez sprzymierzonych. Zależność ta; odegrała szczególnie skuteczną rolę w stosunku do dużego odłamu ślązaków mówiących wprawdzie w domu po polsku, ale nie posiadających wyrobionej świadomości narodowej. Najsilniejszym elementem świadomości społecznej Ślązaków było wtedy przywiązanie do Kościoła katolickiego, intensywne było też poczucie klasowe. Żaden z tych elementów nie działał wyraźnie w sensie antynie-mieckim. Przeciwnie, zarówno biskup wrocławski kardynał Adolf Bertram, jak i większość proboszczów była niemiecka. Jeśli zaś chodzi o ruch robotniczy, to całkowitą przewagę mieli tu socjaldemokraci i komuniści niemieccy. Polska nie stanowiła szczególnej atrakcji, ponieważ istniała zaledwie od 1918 r. i jej przyszłość - zdaniem wielu ludzi - stała pod znakiem zapytania. Związki państwowe między Śląskiem a Polską nie istniały od końca XIII w. Wreszcie panowało przekonanie, że Polska jest krajem bardziej reakcyjnym niż Niemcy. W plebiscycie z 20 marca 1921 r. 707 tyś. osób głosowało za pozostaniem w granicach Niemiec, 480 tyś. zaś (czyli 40%) za przyłączeniem do Polski. Liczby globalne jednak nie były decydujące, ponieważ traktat wersalski (art. 88) przewidywał podział Górnego Śląska stosownie do wyników głosowania w poszczególnych gminach. Za Niemcami głosowały 792 gminy, za Polską zaś 682, czyli 46%. Przeprowadzenie sprawiedliwego podziału było zgoła niemożliwe, ponieważ duża część gmin głosujących za Polską leżała na zachód od głównego rewiru przemysłowego, który głosował na ogół za Niemcami. Tymczasem sprawa tego rewiru była naj- ^ ważniejsza. Anglicy wypowiedzieli się za pozostawieniem go w granicach Niemiec wraz z ogromną większością- ludności polskiej. Przeciwko takiemu rozwiązaniu wybuchło w maju 1921 r. 223 powstanie Polaków pod wodzą Wojciecha Korfantego. Po początkowych sukcesach Polacy znaleźli się w obliczu przeważających sił niemieckich, złożonych z ochotników zaciąganych na całym obszarze Niemiec. Walki zakończyły się w początkach czerwca 1921 r. wskutek interwencji wojsk alianckich. Rada Najwyższa Sprzymierzonych nie mogąc osiągnąć porozumienia co do sposobu podziału Górnego Śląska przekazała tę sprawę Radzie Ligi Narodów. Decyzja jej, przyznająca Polsce mniejszą, ale bogatszą część obszaru plebiscytowego, zapadła 12 października 1921 r. Konferencja Ambasadorów Głównych Mocarstw Sprzymierzonych aprobowała tę decyzję 20 października. Mały skrawek Górnego Śląska (Hulczyn) przyznano - bez plebiscytu - Czechosłowacji. Warunkiem przekazania obszaru plebiscytowego Niemcom i Polsce było zawarcie przez te dwa państwa umowy w sprawie współpracy gospodarczej między polską a niemiecką częścią Górnego Śląska oraz w sprawie poszanowania praw mniejszości narodowych na tym obszarze. Granica przecięła bowiem okręg przemysłowy ściśle ze sobą zrośnięty. W polskiej części Górnego Śląska pozostało około 260 tyś. Niemców, w części niemieckiej 532 tyś. Polaków. Odnośną umowę polsko-niemiecką, gwarantowaną przez Radę Ligi Narodów, z mocą obowiązującą na lat piętnaście, zawarto w Genewie 15 maja 1922 r. Wskutek cesji terytorialnych dokonanych bezpośrednio lub pośrednio w rezultacie plebiscytów, obszar Rzeszy zmniejszył się z 540 858 km2 do 468 705 km2 (bez Saary), czyli o i3%. Po powrocie Obszaru Saary w granice Niemiec w 1935 r. obszar ich wyniósł 470 714 km2. Na terytoriach odstąpionych mieszkało w 1910 r. około 6,5 miliona ludzi, czyli około 10% ludności Rzeszy. Ludność Rzeszy wynosiła w 1910 r. 64,93 miliona, w 1925 r. spadła do 62,41 miliona (bez Saary), po przyłączeniu Obszaru Saary w 1935 r. wyniosła 66,90 miliona. Niemcy utraciły wszystkie kolonie, nad którymi formalne zwierzchnictwo objęła Liga Narodów, oddając je w mandat poszczególnym państwom zwycięskim. Większość byłych kolonii niemieckich uznano za obszary mandatowe typu B, tzn. że państwo wykonujące mandat mogło wprowadzić na ich terenie własną administrację, odrębną jednak od administracji metro- 224 polii. W. Brytania otrzymała mandat B nad Niemiecką Afryką Wschodnią - z wyjątkiem Ruanda-Urundi - nad częścią Kamerunu, graniczącą z kolonią brytyjską Nigerią, oraz nad zachodnią częścią Togo, graniczącą ze Złotym Wybrzeżem. Francja otrzymała mandat B nad 5/6 Kamerunu oraz 1/3 Togo. Belgia uzyskała mandat B nad Ruanda-Urundi. Pozostałe kolonie niemieckie potraktowano jako mandaty typu C, tzn. że państwo wykonujące mandat mogło rozciągnąć na nie swoją administrację. Mandat C nad Niemiecką Afryką Południowo-Zachodnią otrzymała Unia Południowoafrykańska. Za mandaty typu C uznano również wyspy niemieckie na Pacyfiku. Mandat nad wyspami leżącymi na północ od równika otrzymała Japonia, na południe zaś - dominia brytyjskie: Australia i Nowa Zelandia. Znaczne różnice zdań wystąpiły na temat Kiauczau. Przyznanie go Japonii spowodowało odmowę podpisania traktatu wersalskiego przez Chiny 5 i przyczyniło się w wysokim stopniu do nieraty-fikpwania go przez Stany Zjednoczone. Pod ich naciskiem Japonia zwróciła Kiauczau Chinom w układzie z 4 lutego 1922 r. Jeszcze dotkliwiej niż postanowienia terytorialne odczuto w Niemczech warunki traktatu wersalskiego dotyczące rozbrojenia i odszkodowań wojennych. Zezwolono Niemcom na posiadanie tylko stutysięcznej armii zawodowej, tzw. Reichswehry, pozbawionej ciężkiej broni. Nad wykonaniem tych postanowień miała czuwać Sojusznicza Komisja Kontroli. Rozbrojenie Niemiec - według wyraźnego stwierdzenia traktatu wersalskiego - miało być krokiem wstępnym do rozbrojenia powszechnego. Niewypełnienie tego zobowiązania przez zwycięzców dało później Niemcom pobudkę do żądania równouprawnienia, czyli w praktyce do ponownego uzbrojenia się. Rozdział traktatu wersalskiego dotyczący odszkodowań otwierał art. 231, stwierdzający winę Niemiec i ich sojuszników za wywołanie wojny światowej. W rezultacie wytworzyło się w Niemczech przekonanie, że ewentualne wykazanie bezpodstawności tego twierdzenia pociągnęłoby unieważnienie postanowień dotyczących odszkodowań. Dało to nauce niemieckiej pobudkę do wieloletniego roztrząsania tzw. Kriegsschuldfrage, na czym wycisnęły piętno postulaty czysto polityczne. s Chiny zawarły z Niemcami odrębny traktat pokojowy 20 maja 1921 r. 15 Historia Rzeszy Niemieckie] 225 Niemcy miały płacić odszkodowania za straty zadane ludności cywilnej krajów sprzymierzonych. Ustaleniem rozmiarów wyrządzonych szkód i wymaganych od Niemiec odszkodowań zajęła się Sojusznicza Komisja Odszkodowań. Na razie Niemcy miały zapłacić do dnia 30 kwietnia 1921 r. 20 miliardów marek w gotówce lub w naturze. W celu pokrycia tej kwoty musiały one wydać prawie całą flotę handlową oraz dostarczać węgla, metali kolorowych i chemikaliów. Sprawę odszkodowań skomplikowało postanowienie, że Niemcy powinny płacić renty ofiarom wojny i osobom, których żywicielami były te ofiary. Łącznie dałoby to sumy tak ogromne, że Niemcy, nawet gdyby miały dobrą wolę, nie byłyby w stanie ich spłacić. Obowiązek płacenia rent narzucono Niemcom z inicjatywy Anglików, którym nie tyle chodziło o to, czy Niemcy będą mogły zapłacić całość żądanych sum, ile o korzystny dla siebie ich podział. Gdyby bowiem Niemcy miały wynagrodzić tylko straty materialne, to udział W. Brytanii w korzystaniu z tych odszkodowań nie byłby wielki; natomiast roszczenia z tytułu rent pozwalały W. Brytanii zająć drugie miejsce po Francji. W praktyce jednak zrezygnowano z żądania płacenia tych rent. Z ostrą krytyką programu odszkodowań wystąpił ekspert finansowy delegacji brytyjskiej na konferencję pokojową, John May-nard K e y n e s. Podał się on do dymisji na znak protestu przeciw postanowieniu dotyczącemu rent, nie przejrzawszy chytrości premiera Lioyd George'a. W głośnej książce The Economic Con-seąuences of the Peace (Konsekwencje ekonomiczne pokoju, 1919) Keynes przepowiadał ruinę gospodarczą Niemiec i Europy. Książka ta stała się wodą na młyn nacjonalistów niemieckich i przyniosła niezamierzony przez autora skutek, przyczyniając się do odrzucenia ratyfikacji traktatu wersalskiego przez Stany Zjednoczone. Książka Keynesa, która w 1919 r. stanowiła ostrą krytykę rządu brytyjskiego, wyrażała opinię panującą później w W. Brytanii niemal oficjalnie. Prawo do odszkodowań przyznano tylko tym państwom, które były z Niemcami w stanie wojny, w tej liczbie również Rosji, choć nie była ona sygnatariuszem traktatu wersalskiego. Natomiast prawa tego odmówiono państwom powstałym dopiero 226 w 1918 r., m. in. Polsce, choć były one sygnatariuszami tego traktatu. Oceniając możliwości spłaty przez Niemcy odszkodowań wojennych należy uwzględnić poważne zmniejszenie ich majątku wskutek cesji terytorialnych - przede wszystkim utraty bogactw naturalnych Lotaryngii, Zagłębia Saary i najcenniejszej części Górnego Śląska - wskutek wydania prawie całej floty handlowej - zaliczonej co prawda na poczet odszkodowań - oraz wskutek utraty majątku zagranicznego. Wskazywano już poprzednio6, że przedwojenne Niemcy, mając ujemny bilans handlowy, uzyskiwały bilans płatniczy dodatni dzięki dochodom z inwestycji zagranicznych i usług. Na tym tle utrata majątku zagranicznego i floty handlowej stanowiła bardzo dotkliwy cios. Traktat wersalski postanawiał przepadek całego niemieckiego majątku państwowego w koloniach. Majątek państwowy w państwach sprzymierzonych, włącznie z obszarami utraconymi przez Niemcy w Europie - z wyjątkiem majątku na terenie Belgii i Francji (wraz z Alzacją i Lotaryngią), który skonfiskowano niezależnie od odszkodowań - miał być przelany na poczet odszkodowań. W rzeczywistości jednak cały ten majątek przejęły poszczególne państwa sprzymierzone, a Niemcy zrzekły się roszczenia z tytułu zapisania go na poczet odszkodowań w układzie haskim z 20 stycznia 1930 r. Ponadto wszystkie państwa sprzymierzone, z wyjątkiem Polski, otrzymały prawo zagarnięcia majątku obywateli niemieckich na swoim terytorium i zaliczenia go na poczet odszkodowań, przy czym rząd niemiecki był zobowiązany wypłacić swoim obywatelom równowartość tego majątku. Tylko Polska, która objęła dużą część byłego terytorium Rzeszy, musiała płacić odszkodowanie obywatelom niemieckim, których majątek likwidowała. Państwa cesjonariusze, tzn. te, które objęły część byłego terytorium Rzeszy, przejęły odpowiednią część jej długów. Od tego obowiązku zwolniono jednak Francję oraz Obszar Saary, tak że ciążył on w praktyce tylko na Polsce. Roszczeń wynikających z odnośnych postanowień traktatu wersalskiego Niemcy zrzekły się Wumowie likwidacyjnej z Polską z 31 października 1929 r. oraz w układzie haskim z 20 stycznia 1930 r. » Por. s. 83. 15* 227 W dziedzinie handlu zagranicznego Niemcy musiały udzielić państwom sprzymierzonym jednostronnej klauzuli najwyższego uprzywilejowania na lat pięć. Niemcy zapewniły swobodną żeglugę przez Kanał Kiloński wszystkim państwom, będącym z nimi w stanie pokoju. Rzeki Niemen, Odrę, Łabę i Dunaj oddano pod zarząd międzynarodowy. Jeśli chodzi o Ren, to swobodną na nim żeglugę pod zarządem międzynarodowym zapewniła już umowa zawarta przez państwa nadbrzeżne w Mannheimie 17 października 1868 r. Na mocy traktatu wersalskiego do komisji zarządzającej włączono ponadto Belgię, W. Brytanię i Włochy, wkrótce potem również Szwajcarię. W związku z postanowieniem traktatu wersalskiego stwierdzającym winę Niemiec za wywołanie wojny stał art. 227, przewidujący postawienie byłego cesarza Wilhelma II przed trybunałem międzynarodowym pod zarzutem pogwałcenia "moralności międzynarodowej i świętej powagi traktatów". Postanowienie to nie weszło w życie, ponieważ Holandia odmówiła wydania Wilhelma. Nie weszły też w pełni w życie dalsze postanowienia, przewidujące odpowiedzialność przed trybunałem międzynarodowym osób oskarżonych o popełnienie zbrodni wobec jeńców i ludności krajów okupowanych. Ostatecznie bowiem sprzymierzeni zgodzili się, aby osoby te odpowiadały przed sądami niemieckimi. W 1921 r. sąd w Lipsku rozważał dwanaście takich wypadków, przy czym wyroki były albo bardzo niskie, albo uniewinniające. Długofalowe skutki l wojny światowej ' Pierwsza wojna światowa pochłonęła około 10 milionów ofiar śmiertelnych. Straty w zabitych na polu walki, poniesione przez głównych uczestników wojny, przedstawia zestawienie: Niemcy Austro-Węgry W. Brytania (bez dominiów) Francja Wiochy Rosja 228 Liczba sołmwssy Liczba poległych P 'rocentfol 13 250 tyś. 1808 tyś. 13,5 9000 " 1342 " 15 5704 " 800 " 14 7935 " 1245 " 16 5615 " 400 " 7 15070 " 1700 " 11 Do tego trzeba dodać olbrzymią ilość trwałych kalectw i chorób, które wystąpiły nieraz dopiero po kilku latach. Około 40% zabitych stanowili ludzie w wieku 20-25 lat. Skutki przerzedzenia tych roczników ujawniły się w pełni dopiero po r. 1930, gdy osoby do nich należące znajdowały się w najbardziej twórczym wieku męskim. Wiele .zjawisk lat trzydziestych można wyjaśnić słabością tego pokolenia. Najostrzej ujawniło się to we Francji, która poniosła procentowo największe straty (16% poległych), a jednocześnie miała najniższy przyrost naturalny. W latach 1908-1913 wynosił on zaledwie 0,9 promille. Jeszcze większe skutki pociągnął na długą metę gwałtowny spadek przyrostu naturalnego w latach 1914-1919. Przyrost naturalny w Niemczech w okresie I wojny światowej: 1908-1913 r. 1914 r. 1915 r. 1916 r. +13 + 7,8 - 1,0 - 4,0 <>/ ;oo 1917 r. 1918 r. 1919 r. - 6,6 o/,, -10,5 " + 4,5 " Stosunkowo nieliczne osoby urodzone w latach 1914-1919 miały w latach 1940-1945 lat 21-31, czyli stanowiły główne "mięso armatnie". W rezultacie pokolenie to po 1945 r. już prawie nie istniało. Pociągnęło to po II wojnie światowej ostre nasilenie kontrastów generacyjnych na tle silnej i długotrwałej przewagi ludzi urodzonych przed wojną światową. Młode pokolenie, które spędziło kilka lat w okopach, poniosło straty nie tylko na zdrowiu fizycznym i psychicznym, lecz miało zachwianą karierę życiową. Ukończenie lub nawet rozpoczęcie studiów, zajęcie stanowiska w zawodzie i założenie rodziny opóźniło się o kilka lat, a często bezpowrotnie. Problem niezadowolonych wojowników występował po każdej prawie wojnie, tym razem zaś chodziło o miliony ludzi. Zawodem, którego wyuczyli się najlepiej, .była walka zbrojna. Dla wielu z nich demobilizacja była prawdziwym nieszczęściem. Ludzie odznaczeni orderami za męstwo, awansowani w wojsku na różnego stopnia stanowiska dowódcze, ludzie, którzy ofiarowywali swe życie za ojczyznę i decydowali o życiu swoich podwładnych, wracali do cywila, aby się przekonać, że porzuciła ich żona lub że inni wyprzedzili ich w karierze zawodowej lub że po prostu nie mają zawodu 225 i muszą się go uczyć od początku. Problem weteranów napoleońskich wycisnął piętno na historii XIX w. Teraz procent weteranów był znacznie wyższy. Problem ich nie zniknął bynajmniej w ciągu kilku lat. Przeciwnie, wraz z dojrzewaniem sfrustrowanych młodych ludzi z okopów stawał się coraz groźniejszy. Byli kombatanci stali się jedną z najbardziej dynamicznych sił społecznych. Domagali się władzy i znaczenia nie w imię swych kwalifikacji do życia cywilnego, których posiadali niewiele, lecz w imię swych zasług wojennych. Oni wynieśli do władzy Musso-liniego, Piłsudskiego, Hitlera. We Francji problem byłvch kombatantów był również bardzo ostry, ale nacisk osłabiała ich stosunkowo niewielka liczebność, spowodowana niskim przyrostem naturalnym i szczególnie wysokim procentem strat. Toteż ton Francji okresu międzywojennego nadawali ludzie wyjątkowo starzy. Pogłębiło to od dawna występujący upadek świetności tego kraju. Natomiast gdzie indziej do władzy w imię zasług wojennych dochodzili ludzie młodzi, nieraz bardzo młodzi. A byli to ludzie niebezpieczni. Problem byłych kombatantów kształtował się z natury rzeczy inaczej w krajach zwycięskich niż w krajach pokonanych. W tych ostatnich w świadomości kombatantów nastąpiła identyfikacja fiaska osobistego z klęską narodową. Spowodowali oni niesłychane wzmożenie nastrojów szowinistycznych i odwetowych. Odnosi się to przede wszystkim do Niemiec, Węgier, Bułgarii, a także Włoch, które choć formalnie zwycięskie, wyszły z wojny z poczuciem fiaska swoich aspiracji. Różnice te pogłębił fakt posiadania przez W. Brytanię, Francję i Belgię olbrzymich imperiów kolonialnych. Osoby przedsiębiorcze, których kwalifikacje zawodowe były niewystarczające do kariery cywilnej w kraju macierzystym, mogły w koloniach dojść do wielkiego majątku i znaczenia. Umiejętność i chęć wojowania były w koloniach wysoko cenione. Niemcy nie posiadały takiego wentylu. Co więcej, Francja zachowała po wojnie liczną armię, aby trzymać w ryzach Niemcy, tłumić bunty w koloniach i ewentualnie rozprawić się z rosyjskim komunizmem. Natomiast armię niemiecką ograniczono do minimum, co oznaczało nie tylko zniesienie powszechnej służby wojskowej i zwolnienie ludzi zaciągniętych w czasie 230 wojny, lecz także wyrzucenie na bruk wielu zawodowych oficerów i podoficerów. Ludzie o ^wrodzonych zamiłowaniach wojskowych lub instynktach landsknechta, którzy gdzie indziej byli ujęci w karby normalnej dyscypliny wojskowej, stali się w Niemczech niebezpiecznym elementem wywrotowym. Zniszczenia materialne na obszarach, gdzie przebiegał front, były wielkie. Nie dotyczyło to jednak Niemiec, lecz Belgii, Francji północno-wschodniej, północnych Włoch, Polski i części Bałwanów. Ponadto dużą część wyposażenia przemysłowego wywieźli Niemcy z obszarów przez siebie okupowanych. Dotkliwe straty poniosła brytyjska flota handlowa wskutek akcji niemieckich okrętów, podwodnych. W Niemczech produkcja obniżyła się znacznie wskutek braku siły roboczej podczas wojny. Jeśli w 1913 r. Niemcy produkowały 190 milionów ton węgla kamiennego, to w 1917 r. zaledwie 168 milionów ton; produkcja stali w tym samym czasie spadła z 17 do 12 milionów ton. Zbrojenia spowodowały drastyczne obniżenie stopy życiowej ludności, płacącej pożyczki narodowe i ponoszącej skutki inflacji. Głównym problemem gospodarczym dla Niemiec i innych krajów przemysłowych stał się po wojnie nie brak odpowiednich mocy produkcyjnych, lecz niski popyt, spowodowany gwałtownym zubożeniem ludności. Rezultatem była niemożność zwiększenia produkcji i dotkliwe bezrobocie. Powstała paradoksalna sytuacja, że mimo zniszczeń i ograniczenia produkcji dóbr konsumpcyjnych w ciągu przeszło czterech lat wojny przemysł powojenny nie był w stanie zatrudnić nawet tych wszystkich ludzi, których zatrudniał przed wojną. Poprawa koniunktury gospodarczej nastąpiła dopiero w 1924 r. Pierwsza wojna światowa znacznie przyspieszyła szereg procesów historycznych, dojrzewających już od dawna. Najważniejszym jej skutkiem był upadek wielonarodowych imperiów: tureckiego i austro-węgierskiego. Na gruzach pierwszego z nich powstało narodowe państwo tureckie oraz kraje arabskie, które jako mandaty Ligi Narodów tzw. typu A oddano pod tymczasową zwierzchność W. Brytanii (Irak i Palestyna) i Francji (Syria i Liban), z zadaniem udzielenia im w niedługim czasie całkowitej niepodległości. Ponadto zniesiono od dawna w praktyce 231 nie istniejącą zwierzchność turecką nad Egiptem, Arabią i Jemenem. W części Palestyny Anglicy utworzyli państwo arabskie, pod nazwą Trans Jordanii. Tak więc I wojna światowa otwarła erę tworzenia się narodowych państw arabskich, z tym że Palestyna (w praktyce tylko zachodnia jej część) - według deklaracji brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, Arthura Bal-foura z 2 listopada 1917 r. - miała stać się "narodową siedzibą Żydów". Na gruzach Austro-Węgier powstały dwa państwa narodowe: austriackie i węgierskie oraz dwa wielonarodowe: Czechosłowacja i Jugosławia (w której skład weszły istniejące poprzednio państwa Serbii i Czarnogóry oraz należące poprzednio do Austro-Węgier Chorwacja-Slawonia, Słowenia, Dalmacja i Wojewo-dina). Ponadto duże obszary należące poprzednio do Austro-Węgier otrzymała Eumunia, Polska i Włochy. Najważniejszym skutkiem rozpadu monarchii Habsburgów było powstanie dwóch nowych państw słowiańskich (Czechosłowacji i Jugosławii) oraz radykalne złamanie potęgi Węgier. Węgry powojenne zajmowały zaledwie 32,7<)/o• swego poprzedniego terytorium. Straciły one Siedmiogród na rzecz Rumunii, Banat na rzecz Rumunii i Jugosławii, Słowację i Ruś Zakarpacką na rzecz Czechosłowacji, Chorwację-Sławonię i Wojewodinę na rzecz Jugosławii, Fiume na rzecz Włoch i Burgenland na rzecz Austrii7. Tak więc pierwsza wojna światowa otwarła epokę rozwoju Arabów' na Bliskim Wschodzie i Słowian w Europie południowo-wschodniej, a zamknęła wielowiekowy okres przewagi tureckiej i węgierskiej. Jeśli rozpad imperiów tureckiego i austro-węgierskiego był wynikiem procesu trwającego od dawna i był łatwy do przewidzenia, to odrodzenie państwa polskiego było zaskoczeniem dla samych Polaków. W momencie wybuchu wojny logika nakazywała przypuszczać, że mocarstwa centralne zostaną pokonane i że ziemie polskie znajdą się w całości pod władzą Rosji. Prze- 7 Traktat pokojowy z Austrią zawarto w St. Germain en Laye 10 września 1919 r., traktat z Bułgarią w Neuilly sur Seine 27 listopada 1919 r., traktat z Węgrami w Trianon 4 czerwca 1920 r., traktat z Turcją w Sevres 10 sierpnia 1920 r., ponieważ zaś nie wszedł on w życie - ponownie w Lozannie 24 lipca 1923 r. 232 widywania te, które już w 1908 r. sformułował Roman D m o w-s k i, okazały się słuszne o tyle, że Niemcy i Austro-Węgry zostały istotnie pokonane. Zanim to jednak nastąpiło, wojska ich wyparły Rosjan z ziem polskich, po czym wybuchła w Rosji rewolucja. W momencie zakończenia wojny rozległe obszary byłego Cesarstwa Rosyjskiego okupowały wojska mocarstw centralnych. Po przewrocie w Niemczech wojska te powróciły do domu częściowo z własnej woli, częściowo pod naciskiem mocarstw zwycięskich. W zachodniej części byłego Cesarstwa Rosyjskiego powstało pięć państw narodowych: Finlandia, Estonia. Łotwa, Litwa i Polska. Ta ostatnia objęła również ziemie zaboru austriackiego i pruskiego. Powstanie tak licznych nowych państw w Europie wschodniej stało się wnet w Niemczech i w W. Brytanii przedmiotem dość rozpowszechnionej krytyki. U podłoża krytyki brytyjskiej tkwiło przekonanie, że słabe i wzajemnie skłócone nowe państwa nie będą stanowić wystarczającej przeciwwagi ani dla potęgi niemieckiej, ani rosyjskiej, lecz przeciwnie, staną się prędzej czy później przedmiotem ekspansji tych mocarstw i źródłem poważnych konfliktów wojennych. Już w 1916 r. brytyjski minister spraw zagranicznych Baltour sformułował myśl, że w interesie W. Brytanii leży, aby Niemcy graniczyły bezpośrednio z Rosją i aby w ten sposób te dwa mocarstwa wzajemnie się neutralizowały. Po Rewolucji Październikowej pojawił się dalszy element wzmagający niechęć brytyjską do nowych państw. Ich brak stabilizacji wewnętrznej nasuwał obawę, że mogłyby się one łatwo znaleźć w sferze wpływów komunistycznych. Już w momencie podpisywania rozejmu, 11 listopada 1918 r., pojawiła się myśl, że właściwym bastionem antyradzieckim powinny być Niemcy. Na tym tle wystąpił też uderzający wzrost sympatii dla upadłej monarchii habsburskiej. Odkryto, że rzekomo nie była ona sztucznym zlepkiem narodów, lecz jednością ekonomiczną, związaną przez rzekę Dunaj. Różne projekty unii dunajskiej powtarzały się na Zachodzie jeszcze po II wojnie światowej. Przechodzono natomiast do porządku dziennego nad nieubłaganą wrogością między Węgrami a ich sąsiadami. Trwałość monarchii Habsburgów opierała się przecież na przewadze Węgrów nad Słowianami i Rumunami. 233 Przedmiotem krytyki niemieckiej był przede wszystkim wyolbrzymiany przez nią ucisk narodowościowy w nowych pań-. stwach. Rzeczywiście Jugosławia, Czechosłowacja, Polska i Rumunia były albo państwami wielonarodowymi, albo posiadały znaczny procent mniejszości narodowych. Niemniej to, co nastąpiło, stanowiło znaczny postęp w stosunku do przeszłości. Większość bowiem narodów wschodnioeuropejskich uzyskała całkowitą niepodległość. Ponadto w stosunku do wielu państw wprowadzono międzynarodową gwarancję równouprawnienia mniejszości narodowych. Sam traktat wersalski postanawiał, że warunkiem jego wejścia w życie w stosunku do Polski i Czechosłowacji jest zawarcie przez te dwa państwa traktatów z pięcioma Głównymi Mocarstwami Sprzymierzonymi i Stowarzyszonymi, dotyczących m. in. równouprawnienia mniejszości narodowych. Traktaty te podpisała Polska 28 czerwca 1919 r., a Czechosłowacja 10 września. Gwarantem wykonania postanowień dotyczących mniejszości była Rada Ligi Narodów. Pod pojęciem mniejszości narodowej traktaty rozumiały obywateli danego państwa narodowości innej niż większość jego obywateli (a więc nie obywateli obcych). Każdy członek mniejszości miał prawo zwrócić się ze skargą do Rady Ligi Narodów. Oprócz Polski i Czechosłowacji międzynarodową ochronę praw mniejszości narzucono Austrii, Węgrom, Bułgarii i Turcji w odpowiednich traktatach pokojowych, ponadto zaś w odrębnych traktatach - Jugosławii, Grecji i Rumunii. Natomiast Niemiec nie zobowiązano do poszanowania praw mniejszości narodowych. Dokonała tego tylko dla obszaru Górnego Śląska na lat piętnaście polsko-niemiecka konwencja z 15 maja 1922 r.8 Na tym tle Polska odczuwała traktat mniejszościowy jako dyskryminację w stosunku do Niemiec i ostatecznie wypowiedziała go 13 września 1934 r. W czasie I wojny światowej okazało się, że do pokonania Niemiec i ich sojuszników konieczna była koalicja nie tylko wszystkich pozostałych wielkich mocarstw europejskich: Francji, W. Brytanii, Rosji i Włoch, lecz także Ameryki. Oznaczało to kres dotychczasowej równowagi europejskiej. Od czasu załamania 3 Por. s. 224. 234 się starożytnego Rzymu żadne z państw nie zdołało uzyskać hegemonii w Europie. Przeciwko bowiem potencjalnemu hegemonowi inne państwa zawiązywały koalicje, nie dopuszczając do załamania się systemu równowagi. Natomiast potęga Niemiec i ich sojuszników była tak wielka, że konieczna się stała - po raz pierwszy w historii - interwencja czynnika spoza europejskiego systemu państwa: Stanów Zjednoczonych. W momencie zakończenia I wojny światowej imperia austro-węgierskie i tureckie, związane poprzednio sojuszem z Niemcami, legły w gruzach. Niemniej możliwość ponownego zagrożenia równowagi europejskiej przez Niemcy pozostała nadal aktualna, a nawet zwiększyła się. Na wschodniej granicy Niemiec zabrakło bowiem potężnej Rosji, a jej miejsce zajęło kilka państw słabych, nie ustabilizowanych i wiodących wzajemne zaciekłe spory. W przeciwieństwie do sytuacji sprzed wojny najważniejszym problemem dla mieszczaństwa zachodnioeuropejskiego stała się już nie groźba niemiecka, lecz stosunek do komunistycznej Rosji. Próbowano stłumić rewolucję w Rosji siłą zbrojną, później starano się Rosję względnie (od 1922 r.) Związek Radziecki izolować i stworzyć wspólny front państw kapitalistycznych. Im bardziej zaś polityka państw kapitalistycznych była nastawiona na zwalczanie Związku Radzieckiego i komunizmu, tym mniej uwagi poświęcała groźbie ekspansji niemieckiej. Najbardziej ujemnie musiało się to odbić na polityce Francji, której żywotne interesy wymagały porozumienia z Rosją przeciw Niemcom. Należała ona mimo to początkowo do najzaciętszych wrogów Rosji Radzieckiej. Przyczyną był. f akt, że Francja zainwestowała poprzednio w Rosji olbrzymie kapitały, które przepadły w rezultacie rewolucji. Marszałek Foch proponował międzynarodową krucjatę w celu jej stłumienia. Do tego wprawdzie nie doszło, ale od stycznia 1918 r. wojska amerykańskie, brytyjskie, francuskie i japońskie okupowały różne części Rosji, udzielając poparcia siłom kontrrewolucyjnym. Jak wiadomo, również Niemcy okupowały znaczne obszary Rosji, przekraczając granice zakreślone w pokoju brzeskim. Art. 12 układu rozejmo-wego z .11 listopada 1918 r. nakazywał Niemcom pozostanie na tych obszarach aż do odpowiedniej decyzji sprzymierzonych. 235 W styczniu 1920 r. siły kontrrewolucyjne admirała Aleksandra Kołczaka poniosły decydującą klęskę i 16 tego miesiąca Rada Najwyższa Sprzymierzonych zniosła blokadę Rosji, po czym w ciągu kilku miesięcy wojska interwencyjne - z wyjątkiem japońskich - wycofały się z Rosji9. Jeszcze jednak w 1920 r. nadzieje państw kapitalistycznych, głównie Francji, na zwycięstwo sił kontrrewolucyjnych nie wygasły. Oprócz popierania tych sił starano się otoczyć Rosję "kordonem sanitarnym". Przez długi czas odmawiano uznania rządu radzieckiego. Pierwszego wyłomu w tym murze - pomijając w tej chwili szczególną postawę Niemiec 10 - dokonała W. Brytania zawierając z Rosją układ handlowy 6 marca 1921 r. Formalne uznanie rządu radzieckiego W. Brytania wyraziła jednak dopiero 2 lutego 1924 r., Włochy 7 lutego, Francja 28 października 1924 r., Stany Zjednoczone zdecydowały się na to 17 listopada 1933 r. Rosji Radzieckiej nie zaproszono do wstąpienia do Ligi Narodów. Osłabienie równowagi europejskiego systemu państw nastąpiło nie tylko wskutek usunięcia zeń Rosji, lecz także wskutek ponownego izolowania się Ameryki. Przez przeszło dwadzieścia powojennych lat Stany Zjednoczone nie brały czynnego udziału w polityce europejskiej i odmówiły gwarantowania nowego ładu ustanowionego po klęsce Niemiec. Znaczenie Ameryki po wojnie bardzo wzrosło, ponieważ państwa europejskie się wykrwawiły i zrujnowały gospodarczo. Dzięki dostawom dla państw koalicji antyniemieckiej Stany Zjednoczone ogromnie się wzbogaciły, stając się z dłużnika wierzycielem na olbrzymie kwoty. W tych warunkach większość opinii amerykańskiej uznała, że pozycja Stanów Zjednoczonych jako powszechnego wierzyciela jest wystarczająco silna i że nic nie jest w stanie jej zagrozić. Wikłanie się w szczegóły polityki europejskiej uważano za zbędne. Senat amerykański 19 marca 1920 r. odmówił nawet ratyfikowania traktatu wersalskiego, ponieważ traktat ten przewidywał utworzenie Ligi Narodów i mógłby w ten sposób uwikłać Amerykę w europejskie spory polityczne. Ponadto Senat nie zgadzał się ' Ostateczne wycofanie wojsk japońskich z Rosji nastąpiło dopiero, na mocy układu radziecko-japońskiego z 20 stycznia 1925 r. " Por. s. 279. 236 z postanowieniem traktatu wersalskiego przyznającym Kiauczau Japonii zamiast Chinom. Motyw ten był bardzo znamienny dla zainteresowań amerykańskich. 2 lipca 1921 r. Kongres amerykański uchwalił jednostronne zakończenie stanu wojny z Niemcami, a 25 sierpnia zawarto odrębny traktat pokojowy. Na tym tle Niemcy wkrótce po swej klęsce znalazły się w sytuacji międzynarodowej w gruncie rzeczy korzystniejszej niż przed wojną. Rozdział szósty USTRÓJ POLITYCZNY I SPOŁECZNY REPUBLIKI WEIMARSKIEJ Konstytucja weimarska Dnia 31 lipca 1919 r. Zgromadzenie Narodowe głosami tzw. koalicji weimarskiej, złożonej z socjaldemokratów, demokratów (lewicy liberalnej) i katolickiego Centrum, a przeciw głosom nacjonalistyczno-konserwatywnych deutschnationale, prawico-wo-liberalnej Volfcspartei i lewicowego odłamu socjalistów zwanych niezależnymi - uchwaliło konstytucję republiki, która weszła w życie 11 sierpnia po podpisaniu jej przez prezydenta Eberta. Suwerenem - na miejsce głów państw związkowych - stał się naród niemiecki, który w wyborach powszechnych i równych wybierał odtąd nie tylko parlament Rzeszy, czyli Reichstag, lecz także prezydenta Rzeszy. Rząd Rzeszy był'odpowiedzialny przed Reichstagiem, a każda decyzja prezydenta wymagała zgody kanclerza i jednego z ministrów. W ten sposób Niemcy otrzymały ustrój demokratyczno-parlamęntarny. Konstytucja weimarska stanowiła dalszy krok na drodze do utworzenia państwa jednolitego. Armię, czyli Reichswehrę, podporządkowano wyłącznie władzom Rzeszy. Dotychczasowe państwa związkowe (Bundesstaaten) nazwano krajami (Ldnder), ale pozostawiono w ich kompetencji prawie całą politykę wewnętrzną z policją włącznie (policji Rzeszy nadal nie było). Wpływ rządów krajowych na władze Rzeszy ograniczono do minimum, znosząc dawną Radę Związku (Bundesrat) i tworząc Radę Rzeszy (Reichsrat), złożoną wprawdzie nadal z delegatów rządów krajowych, ale pozbawioną większego znaczenia. Odebrano jej bowiem inicjatywę ustawodawczą, ustawa zaś uchwalona przez Reichstag dwukrotnie wchodziła w życie bez względu na stanowisko Rady Rzeszy. Samodzielność krajów podcięła .szczególnie reforma systemu podatkowego, przeprowadzona w 1919 r. przez ministra finansów Erzbergera. Prawo nakładania większo- 238 ści podatków należało odtąd do Rzeszy, która ze swej strony finansowała rządy krajowe. Natomiast nie rozwiązano bardzo palącej kwestii wadliwego podziału polityczno-terytorialnego, wyrażającego się w całkowitej przewadze Prus. Na mocy traktatu wersalskiego spośród państw związkowych tylko Prusy poniosły straty terytorialne. Obszar ich zmniejszył się z 348 780 km2 w 1871 r. do 291 700 km2 (łącznie z obszarem Saary) w 1925 r. Niemniej jednoczesna utrata Alzacji i Lotaryngii przez Rzeszę spowodowała, że udział Prus w terytorium Rzeszy pozostał prawie nie zmieniony (62%, dawniej 64%). W tej sytuacji federalny ustrój Niemiec musiał pozostać fikcją. Co więcej, niebezpieczeństwo konfliktu między rządem Rzeszy a rządem pruskim, obu rezydującymi w Berlinie, zwiększyło się w stosunku do sytuacji panującej za czasów cesarstwa, gdy rządy te prawie, całkowicie pokrywały się personalnie. 239 Zdając sobie sprawę z tych trudności, Zgromadzenie Narodowe rozważało projekt opracowany przez prof. Hugona Preussa rozwiązania Prus przez rozbicie ich na kilka krajów. Początkowo wydawało się, że projekt ten ma duże szansę przyjęcia. Lewica żywiła niechęć do Prus z uwagi na przewagę junkrów w prowincjach wschodnich, prawica z kolei obawiała się objęcia władzy w Prusach przez lewicę, opierającą się na klasie robotniczej Nadrenii, Westfalii, Górnego Śląska i Berlina. Przeciwnikami Prus byli też katolicy. Dużą rolę odgrywał wzgląd na Austrię, której Zgromadzenie Narodowe 12 listopada 1918 r. uchwaliło jednomyślnie przyłączenie się do Niemiec. Gdyby to przyłączenie miało wtedy dojść do skutku, to oczywiście' Austria musiałaby otrzymać statut równorzędnego kraju Rzeszy, nie za^ znaleźć się w sytuacji partnera znacznie słabszego od olbrzymich Prus. Stopniowo jednak zapał dla projektu rozwiązania Prus znikał i w końcu go nie przyjęto. Socjaldemokraci, którzy pod przewodem Ottona Brauna objęli władzę w Prusach na dwanaście i pół lat (do lipca 1932 r.), nie kwapili się z jej oddaniem. Ustanowienie republiki radzieckiej w Monachium w kwietniu 1919 r. zwróciło uwagę na Prusy jako ostoję stabilizacji. Wpłynęło to nawet na postawę partykularystów bawarskich, skądinąd nienawidzących Prus. Obawiali się oni ponadto, że rozczłonkowanie Prus mogłoby dać pobudkę do rozbicia również Bawarii jako drugiego największego kraju Rzeszy. Powstania ludności polskiej, cesje terytorialne, plebiscyty i wzrost ruchu separatystycznego w Nadrenii skłaniały do powstrzymania się z rozbijaniem dotychczasowych ram politycznych i administracyjnych. Wreszcie zwycięskie mocarstwa stanowczo sprzeciwiły się przyłączeniu Austrii do Niemiec, umieszczając odpowiednie postanowienia w traktatach pokojowych z obu tymi państwami; W rezultacie w ustroju polityczno-terytorialnym Niemiec dokonano tylko niewielkich reform. Jak wiadomo, Rzesza cesarska składała się z 25 państw związkowych. W 1920 r. połączono osiem miniaturowych kraików tworząc z nich Turyngię. W 1929 r. wcielono kraj Waldeck do Prus. W 1934 r. połączono Meklem-burgię-Strelitz i Meklemburgię-Schwerin tworząc Meklembur- 240 gię, a w 1937 r. wcielono Lubekę do Prus. Ostatecznie więc pozostało 15 krajów. Społeczne podłoże kryzysu demokracji parlamentarnej Demokracja parlamentarna utrzymała się w Niemczech zaledwie przez czternaście lat. Ogólną tego przyczyną było jej późne ustanowienie. W pierwszej połowie XX w. warunki klasowe były dla tego ustroju nie sprzyjające. Niemal we wszystkich krajach znalazł się on w kryzysie. Oczywiście demokracja parlamentarna miała większe szansę utrzymania się w krajach, gdzie panowała już od dawna, niż w Niemczech, gdzie dopiero się narodziła. Zmiany struktury klasowej, nie sprzyjające demokracji parlamentarnej, polegały przede wszystkim na koncentracji kapitału i zaniku przedsiębiorstw mniejszych na rzecz większych. Proces ten dotykał rzemieślników, mniejszych przedsiębiorców przemysłowych, głównie zaś drobnych i średnich kupców. Ci ostatni padali masowo łupem wielkich domów towarowych, opanowanych przez, wielki kapitał, głównie żydowski. Toteż walka z domami towarowymi, prowadzona z silnym zabarwieniem antyżydowskim, była hasłem wielce popularnym wśród drobno-mieszczaństwa. Było to hasło całkowicie nierealistyczne, ponieważ domy towarowe stanowiły wyższą i sprawniejszą formę handlu. Procent samodzielnych wśród zarobkujących1: 1882 r. 1895 r. 1907 r. 28% 25,5% 20% 1925 r. 1933 r. 1939 r. 17% 16% 14% Liczby te byłyby jeszcze bardziej uderzające, gdyby nie obejmowały samodzielnych rolników. W rolnictwie bowiem, proces koncentracji własności nie zachodził, przeciwnie: następowało jej rozdrobnienie. ' Bruno Gebhardt, Handbuch der deutschen Geschichte. Tom 4. Stutt-gart 1959, s. 344. 16 Historia Rzeszy Niemieckiej 241 Liczba gospodarstw rolnych w Niemczech w granicach z 1918 r.2: 1882 r. - 5 276 344 1907 r. - 5 762 509 Liczba gospodarstw rolnych w Niemczech w granicach z 1925 r. (bez Obszaru Saary): 1907 r. 1925 r. 5 061 137 6 214 206 1933 r. 1939 r. 8 325 847 9 400 627 Rozdrobnieniu mniejszej własności nie towarzyszyła bynajmniej koncentracja ziemi w ręku wielkich właścicieli. Procent powierzchni uprawnej zajmowanej przez gospodarstwa wielkości 100 i więcej ha w Niemczech w granicach z 1918 r. wynosił: 1882 r. - 24% ^07 r. - 22% Procent powierzchni uprawnej zajmowanej przez gospodarstwa wielkości 100 i więcej ha w Niemczech w granicach z 1925 r. (bez Obszaru Saary): 1907 r. - 20% 1925 r. - 20% 1933 r. - 18% 1939 r. - 16,5% Spadek liczby przedsiębiorców handlowych, rzemieślniczych i przemysłowych był główną przyczyną słabnięcia nastrojów liberalnych. Przedsiębiorca był w zasadzie przeciwny rozszerzaniu kompetencji państwa. Musiało ono bowiem pociągać wyższe opodatkowanie i ograniczenie swobody działania poszczególnych .przedsiębiorstw. Pomijając wąską grupę najpotężniejszych kapitalistów, utrzymujących bezpośrednie stosunki z rządem, świat przedsiębiorców odnosił się do państwa podejrzliwie. Historycznym dziełem klasy średnich i drobnych przedsiębiorców był ustrój demokratyczno-parlamentarny, w którym stronnictwa, a nawet poszczególni posłowie reprezentowali różne interesy gospodarcze, wywierali nacisk na rząd w celu ich realizacji, ale jednocześnie nie dopuszczali do usamodzielnienia się rządu i oddania się go na usługi jakiejś jednej grupy interesów. Na tym właśnie polegała istota rozdrobnienia partyjnego i słabości rzą- 2 Statistik des Deutschen Reiches. Tom 212 i 560. 242 dów parlamentarno-demokratycznych. Na płaszczyźnie ideowej wyrażało się to w liberalnym kulcie wolności politycznej. Średni i drobny przedsiębiorca, który by odrzucał wolność i domagał się dyktatury, ryzykował utratę wpływu na rząd. Wbrew dawniejszym przewidywaniom proces tworzenia się klasy robotniczej uległ zahamowaniu. Procent robotników wśród zarobkującychs: 1882 r. - 47,5% 1925 r. - 45% 1895 r. - 48% 1933 r. - 46% 1907 r. - 46% 1939 r. - 51% (Przyczyną gwałtownego wzrostu procentu robotników w 1939 r. było przyłączenie do Niemiec Austrii i Sudetów). W XIX w. charakter miastu nadawali z jednej strony przemysłowcy, kupcy, rzemieślnicy i przedstawiciele wolnych zawodów, z drugiej zaś - robotnicy. Politycznie więc miasto było podzielone w zasadzie na obóz liberalny i socjalistyczny. Z biegiem czasu jednak zaczęła wzrastać liczna warstwa urzędników państwowych i przemysłowych oraz inteligencji technicznej, których oblicze polityczne było daleko mniej wyraźne. Procent pracowników umysłowych wśród zarobkujących4: 1882 r. 1895 r. 1907 r. 6% 10% 12,5% 1925 r. - 16,5% 1933 r. - 17% 1939 r. - 19% Ogólna tendencja rozwoju społecznego jest więc wyraźna: spadek udziału przedsiębiorców miejskich, co pociągało osłabienie liberalizmu; zahamowanie wzrostu klasy robotniczej, powodujące zastój w rozwoju ruchu robotniczego; wreszcie wzrost warstwy pracowników umysłowych. Przy rozpatrywaniu kwestii robotniczej należy też przypomnieć zestawienie podane na s. 102, z którego wynika, że procent zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle w latach 1907, 1925 i 1939 nie wzrastał (41°/o), podniósł się natomiast przede wszystkim procent osób zatrudnionych poza przemysłem, rzemiosłem, rolnictwem, handlem i komunikacją (17%, 19'%, 25%). Przyczyną tego był rozwój biurokracji państwowej. 3 G e b h a r d t, op. cit, s. 344. 4 Tamże. 16» 243 Procent pracowników umysłowych technicznych i administracyjnych zatrudnionych w przemyśle rósł znacznie szybciej niż procent robotników. Jeśli około 1870 r. jeden przemysłowy pracownik umysłowy przypadał na 30 robotników, to bezpośrednio przed wybuchem I wojny światowej stosunek ten wynosił l : 95. Cechą charakterystyczną szybko rosnącej warstwy urzędników i inteligencji technicznej było silne poczucie własnego znaczenia i dążenie do indywidualnego awansu. Na szczycie tej warstwy stali w świecie przemysłowym dyrektorzy przedsiębiorstw. Im większe przedsiębiorstwo, tym bardziej zacierała się różnica między "managerami" przemysłowymi a właścicielami, tym bardziej że większe przedsiębiorstwa były na ogół spółkami akcyjnymi, w których głos dyrektorów stawał się z natury rzeczy decydujący. Oblicze polityczne urzędników i inteligencji technicznej było dlatego niejasne, że ta grupa społeczna była raczej wysoce zindywidualizowana niż rozwarstwiona. Poczucia solidarności klasowej w sensie pozytywnym brakło im prawie zupełnie. Mieli je natomiast w sensie negatywnym, tzn. w sensie poczucia swej odrębności od robotników z jednej i •- w mniejszym stopniu - od przedsiębiorców z, drugiej strony. Należy zwrócić uwagę na różnicę między tą nową inteligencją a inteligencją dawniejszego typu, złożoną przede wszystkim z przedstawicieli wolnych zawodów. Wolne zawody były tradycyjnie związane ze światem przedsiębiorców i liberalizmu, gdyż lekarz lub adwokat sam był również przedsiębiorcą. Inaczej przedstawiciele świata biurokracji i techniki. Uważali się oni za tryby machiny państwowej lub przemysłowej, dążyli- do jej usprawnienia, do właściwego nią kierowania i planowania. Nie wolność była ich ideałem, lecz sprawność i celowość mechanicznych czynności. Wybitną rolę historyczną biurokracja odgrywała od czasów oświeconego absolutyzmu. Dążyła ona wtedy do podporządkowania indywidualnych interesów feudalnych feudalnemu państwu. M. in. Prusy i Bawaria były w dużej mierze dziełem biurokracji, tym bardziej że militaryzm był zjawiskiem typu biurokratycznego. Wraz z rozwojem liberalizmu odnoszącego się do państwa podejrzliwie, biurokracja stawała się coraz. bardziej 5 Modernę deutsche Sozialgesehichte. Hrsg. von H. U. Wehier. Koln 1966, s. 280. 244 konserwatywna stojąc na straży interesów państwa, czyli własnych prerogatyw. W Niemczech urzędnicy stali się elementem zdecydowanie konserwatywnym w osiemdziesiątych latach XIX w. Monarchistami pozostali też w okresie republiki weimarskiej. Słabość rządów republiki i "w ogóle parlamentaryzm wywoływał niechęć tej warstwy, która była przekonana, że decyzja w sprawach państwowych powinna należeć do tych, którzy tym państwem administrują, że powinna zapadać w biurach, a nie w parlamentach, których jedyną troską jest unikanie podatków. Zarówno urzędnik, jak i inżynier postawiony wobec alternatywy: niesprawność lub dyktatura - wypowiadał się z reguły za dyktaturą. Co go mogło od dyktatury odstręczać, to jej wadliwość, ale nie sam fakt, że była po prostu dyktaturą. Dawne liberalne miasto, gdy każdy właściciel traktował swoje przedsiębiorstwo jak państwo w państwie, w XX w. właściwie już nie istniało. Ton miastu nadawali w coraz wyższym stopniu urzędnicy i inteligencja techniczna, czyli ludzie pozbawieni gospodarczej samodzielności i nawet o niej nie marzący. Byli to ludzie poniekąd bardziej zależni niż robotnicy, ponieważ ci ostatni, zwłaszcza w wielkich przedsiębiorstwach, czuli siłę tkwiącą w swej liczebności i identyczności wzajemnych interesów. Wśród pracowników umysłowych szczególnie ważna była warstwa nauczycieli różnych kategorii. Już dawniej popularne było powiedzenie, że bitwę pod Sadową (1866 r.) wygrało pruskie nauczycielstwo. Odznaczało się ono, podobnie jak urzędnicy niemieccy, wzorową solidnością i zamiłowaniem do porządku (Ordnung muss sein), również do "porządku" społecznego. Wpajało ono młodzieży kult monarchii i państwa, tężyznę militarną, nacjonalizm, wiarę w Boga, który rzekomo wybrał Niemców do spełnienia szczególnych zadań, poszanowanie autorytetu i gruntowną wiedzę. W organizacjach szowinistycznych nauczycielstwo odgrywało najwydatniejszą rolę. Republikę uważało za smutny dopust Boży. Pozornie bardziej zaskakujące jest, że również profesorowie uniwersyteccy, stanowiący warstwę pośrednią między urzędnikami a wolnymi zawodami, należeli w przytłaczającej większości do wrogów demokracji parlamentarnej. W republice weimarskiej 245 zaszedł rzadki wypadek jednomyślności politycznej profesorów i studentów. Uniwersytety były ośrodkami najaktywniejszej opozycji prawicowej, z tym tylko, że ludzie młodzi poszukiwali rozwiązań innych niż nawrót do monarchii i byli najczęściej faszystami. W XIX w. palestra niemiecka - w przeciwieństwie do biurokracji - była nastrojona bardzo liberalnie. Niemniej w okresie republiki weimarskiej większość sędziów nie uważała jej ustroju za prawowity. Antyliberalizm inteligencji stanowił zjawisko zaskakujące, ponieważ był właściwie postawą samobójczą. Mogłoby się zdawać, że właśnie ta warstwa powinna cenić wolność najwyżej. Zaciążyła tu jednak ogólna skłonność inteligencji do doktrynalno-ideologicznego uzasadniania rzeczywistości. Pracownikowi umysłowemu i intelektualiście nie wystarcza praktyka, lecz doszukuje się on ładu i sensu w tym, co go otacza. Liberalizm nie zaspokajał tych skłonności, ponieważ z samej swej istoty odrzucał jednolite i wszechobejmujące wyjaśnienie rzeczywistości, idealizował różnorodność i zmienność, sens widział tylko w zjawiskach jednostkowych, twory ogólne, jak państwo, uważał za konwencjonalne i przeznaczone tylko do służenia dobru poszczególnych jednostek. Światopogląd ten odpowiadał interesom przedsiębiorców, ale nie inteligentów pragnących zastąpić liberalny chaos - ale tym samym liberalną wolność - ideologicznym ładem. Ludności miejskiej - z wyjątkiem przemysłowców - wojna i jej skutki przyniosła poważne zubożenie. Złożyły się na to przede wszystkim wysokie ceny żywności oraz straty spowodowane przez wojenną i powojenną inflację, która doszła do szczytu w 1923 r. Należy przypomnieć, że niesłychanie kosztowne zbrojenia przedwojenne i wysiłek wojenny były finansowane głównie z pożyczek bankowych i narodowych, a nie z podatków. Toteż ludność znosiła je łatwo sądząc, że pożyczka udzielona państwu nie jest równoznaczna ze stratą, gdyż zostanie w przyszłości spłacona. Rzeczywiście, w okresie szalejącej inflacji, gdy banknoty miały wartość niewiele większą od papieru, na którym były wydrukowane, państwo spłaciło swoje olbrzymie długi wewnętrzne. Była to operacja o skutkach kolosalnych. W ciągu 246 krótkiego czasu przepadły wierzytelności umieszczone w papierach państwowych, równoważne mniej więcej kosztom wieloletnich olbrzymich zbrojeń. To samo dotyczyło wierzytelności prywatnych. Inflacja nie zrujnowała tylko posiadaczy dóbr rzeczowych: przemysłowców i rolników. Przeciwnie, ci spośród przemysłowców, którzy mieli zmysł spekulacyjny, zebrali dzięki inflacji nieraz ogromny majątek skupując za bezcen bankrutujące przedsiębiorstwa. Najgłośniejszym tego przykładem był Hugo Stinnes, który skupił w swym ręku najrozmaitsze gałęzie przemysłu, od kopalń węgla i linii okrętowych począwszy, na hotelarstwie i prasie skończywszy. Zmarł w 1924 r. stworzywszy prawdziwe imperium przemysłowe, które jednak - jako owoc niezdrowych stosunków inflacyjnych - nie przetrwało swego założyciela. Niewątpliwie przepadniecie wierzytelności w okresie inflacji pociągnęło katastrofalne skutki nie tyle gospodarcze, ile psychologiczne. Zasoby materialne społeczeństwa nie uległy zniszczeniu, zlikwidowane zostały tylko tytuły do posiadania gotówki. Radykalne zmazanie długów, przynosząc straty poszczególnym osobom, w ogólnym rozrachunku jest czynnikiem uzdrawiającym i pobudzającym do działalności gospodarczej. Mieszczaństwo, poniósłszy w okresie inflacji poważne straty finansowe, zaczęło się następnie szybko regenerować. Proces ten jednak został gwałtownie zahamowany już pod koniec 1929 r. wskutek wybuchu światowego kryzysu ekonomicznego o niespotykanych dotychczas rozmiarach. W obliczu tego wielkiego kryzysu społeczeństwo niemieckie całkowicie załamało się psychicznie, gdyż miało jeszcze świeżo w pamięci straty poniesione w okresie inflacji. Wbrew pozorom spłata odszkodowań" wojennych nie przyczyniła się w większym stopniu do zubożenia Niemiec, gdyż otrzymały one jednocześnie obfite kredyty zagraniczne. Społeczeństwo jednak nie zdawało sobie sprawy z tego stanu rzeczy, widząc w odszkodowaniach główną przyczynę trudności gospodarczych. Straty poniesione w okresie inflacji i później w czasie światowego kryzysu ekonomicznego tłumaczono sobie często jako wyniki spekulacji finansjery żydowskiej, sprawującej rzekomo władzę w republice weimarskiej. Zupełnie nie zdawano sobie sprawy z tego, że klęska inflacji została w pierwszym rzędzie spowodowana polityką finansową okresu cesarstwa, wyrażającą się w olbrzymim zadłużeniu skarbu Rzeszy i skarbów państw związkowych. Na nastroje polityczne w republice duży wpływ wywarła likwidacja majątku obywateli niemieckich za granicą. Wiązała się ona najczęściej z ich powrotem do Niemiec. Dotyczyło to przede wszystkim Polski, skąd odpłynęła cała masa ludzi związanych uprzednio z pruskim aparatem państwowym. Według oficjalnych statystyk obszar Polski w granicach z 1937 r. zamieszkiwało w 1910 r. 2189 tyś. Niemców. W 1921 r. Niemców w Polsce było już tylko 1059 tyś., w dziesięć lat później zaledwie 741 tyś. Około miliona Niemców opuściło też Alzację i Lotaryngię oraz .północny Szlezwik. Niemcy, którzy powrócili do swojej ojczyzny w rezultacie przegranej wojny, stanowili element mało ustabilizowany i bardzo podatny na hasła szowinistyczne. Prawie cała ludność rolnicza należała do obozu antyrepublikań-skiej opozycji prawicowej. Oddawała ona głosy na deutschna-twnale, Centrum i drobne stronnictwa chłopsko-szlacheckie, później zaś na hitlerowców. Dla zrozumienia jej nastrojów należy zaznaczyć, że w latach 1914-1923, czyli w okresie wojennej i powojennej nędzy w miastach, przeżywała ona właśnie swój rozkwit. W czasie wojny ceny żywności poszły w górę, po wojnie zaś inflacja przyniosła zmazanie zadłużenia rolników. To eldorado minęło z chwilą • zapanowania stabilizacji gospodarczej od 1924 r., której towarzyszył nieprawdopodobny wzrost światowej produkcji rolnej, pociągający gwałtowne obniżenie cen żywności. Co więcej, burzliwy rozkwit produkcji przemysłowej łączył się ze wzrostem oprocentowania pożyczek, napływem kapitału do przynoszącego szybkie .i wysokie zyski przemysłu oraz niechęcią banków do udzielania kredytu rolnikom. Toteż rolnicy obserwowali zyski przemysłu i banków - i w ogóle ludności miejskiej - w ponurym nastroju. Siła nabywcza rolników malała, co okrężną drogą ugodziło w końcu również w przemysł, przyczyniając się walnie do kryzysu nadprodukcji w latach 1930-1932. Rolnicy domagali się stałego "zwiększania ceł na importowane produkty żywnościowe. W 1931 r. ceny żywności w Niemczech wyśrubowano na poziom trzykrotnie (!) wyższy od cen świato- 248 wych6.. Ani jedno stronnictwo nie ważyło się stanowczo wystąpić przeciwko ochronie celnej rolnictwa. Oznaczało to sparaliżowanie tendencji liberalnych, które w środowisku przemysłu lekkiego, zależnego od importu półfabrykatów i eksportu wytworów gotowych, były skądinąd żywe. Antyliberalizm, określony głównie postawą rolników, odbił się szczególnie ujemnie na stosunkach z Polską. Warunkiem bowiem rozwoju handlu z nią musiałaby być zgoda na import polskiej żywności oraz węgla. W rzeczywistości Niemcy, głównie w interesie swojego rolnictwa i producentów węgla, prowadziły z Polską przez cały czas mniej lub bardziej ostrą wojnę gospodarczą, co przyczyniło się poważnie do intensywności nastrojów antypolskich. Stronnictwa robotnicze podkreślały, że ochrona celna zwiększa koszty utrzymania i leży głównie w interesie wielkiej własności, produkującej masowo na sprzedaż, nie atakowały jednak istoty agraryzmu. Niewątpliwie wielka własność odgrywała w agitacji agrarystycznej z natury rzeczy rolę czołową. Problem był jednak głębszy, gdyż radykalne obniżenie cen żywności musiałoby zrujnować również masy chłopstwa. Z tego, co powiedziano wyżej, wynika, że republika mogła liczyć tylko na poparcie części przedsiębiorców - dopóki panowała prosperity i ruch robotniczy nie był zbyt groźny - na większość wolnych zawodów, na katolików - którzy byli wprawdzie w większości monarchistami, ale nie chcieli restauracji monarchii protestanckiej - na aparat Partii Socjaldemokratycznej i związków zawodowych, któremu imponowało pośredniczenie między robotnikami a przedsiębiorcami w imię "interesów państwa" Większość robotników pozostała wprawdzie wierna swej tradycyjnej partii, czyli socjaldemokratom, ale ich stosunek do demokracji parlamentarnej był dość obojętny, gdyż był to ustrój mieszczański. W stosunkach między robotnikiem a przedsiębiorcą zmieniło się niewiele. Owszem, robotnik chętnie porównywał trudności gospodarcze republiki weimarskiej ze stosunkowym dobrobytem przedwojennej ery wilhelmińskiej. Główną bazą demokracji parlamentarnej powinno było być ź natury rzeczy mieszczaństwo, a nie klasa robotnicza. A jednak w rzeczywistości republika weimarska opierała się w pierwszym rzędzie na socjaldemokratach. 6 Tamże, s. 305. 249 Demokracja mieszczańska w Niemczech została ustanowiona późno - dopiero w XX w. - i była dziełem robotników. Systematycznie rosły wśród robotników wpływy komunistyczne. W ostatnich wolnych wyborach 1932 r. uzyskali oni 17% głosów, dorównując prawie socjaldemokratom (20%). Komuniści prowadzili nieprzejednaną walkę z klasami posiadającymi, jak również z socjaldemokratami jako siłą paraliżującą rewolucyjną wolę klasy robotniczej i dążącą do ugody z burżuazją. Wzorem dla komunistów była Rewolucja Październikowa, ustanowienie dyktatury proletariatu i tworzenie społeczeństwa bezklasowego w Związku Radzieckim. Wraz z innymi partiami komunistycznymi świata wchodzili oni w skład Międzynarodówki Komunistycznej (Komintern), ustanowionej w 1919 r. w Moskwie. Na pierwszym miejscu stawiali międzynarodową solidarność robotników i interesy rewolucji światowej. Stąd oskarżani byli przez swych przeciwników o to, że są narzędziem polityki radzieckiej. Zarzut ten był absurdalny, ponieważ solidarność komunistów z polityką radziecką była dobrowolna. Komuniści chcieli wyrwać się z zaklętego kręgu nacjonalizmu, przeciwstawiania sobie interesów różnych narodów. Uważali, że wrogiem jest burżuazją własna i obca, sojusznikami zaś robotnicy bez względu na narodowość. Wiedzieli, że głównym celem klas posiadających we wszystkich krajach było zniszczenie lub co najmniej izolacja Związku Radzieckiego. Walkę z tym świadomym lub nieświadomym spiskiem antyradzieckim uważali za jedno z głównych swoich zadań. Sądząc, że antagonizm w stosunku do klas posiadających jest rzeczą dla robotników oczywistą, komuniści koncentrowali się w praktyce głównie na walce z socjaldemokratami. Z nimi bowiem ścierali się w środowisku robotniczym. Pod koniec lat dwudziestych zaczęli ich nazywać socjalfaszystami, zacierając w ten sposób rzeczywiste niebezpieczeństwo faszystowskie. Istota problemu sprowadzała się do kwestii, czy bezwzględnym celem ruchu robotniczego powinna być rewolucja. Komuniści uważali, że tak, i popierał ich w tym poważny odłam robotników. Jeśli zaś celem miała być rewolucja, to warunkiem było wyeliminowanie "wpływów socjaldemokratycznych. 250 Niemniej postępowanie takie byłoby słuszne tylko wtedy, gdyby mieszczańska demokracja parlamentarna była dla klasy robotniczej ustrojem najgorszym. W rzeczywistości robotnikom groziło niebezpieczeństwo daleko większe w postaci faszyzmu (hitleryzmu) lub innej formy dyktatury prawicowej. Komuniści nie zamykali oczu na to niebezpieczeństwo, ale sądzili, że zmobilizuje ono robotników do walki. Czego się natomiast najbardziej obawiali, to uśpienia woli rewolucyjnej mas i pogodzenia się ich ze swym losem jako klasy podległej. Toteż komuniści należeli do najbardziej konsekwentnych przeciwników republiki weimarskiej, odmawiając współpracy ze wszystkimi innymi stronnictwami, głosując przeciw prawie każdej ustawie, a za każdym wotum nieufności dla rządu, jakikolwiek by ten rząd był. Twierdzili bowiem - i słusznie - że każdy rząd służył interesom klas posiadających. W rezultacie jednak komuniści zamknęli sobie drogę do wszelkiego wpływu i przyczynili się do upadku demokracji parlamentarnej. Już w 1919 r. osłabili wpływ lewicy odmawiając udziału w wyborach do Zgromadzenia Narodowego. Niedobre wrażenie wywierał fakt, że hitlerowcy, dezttschnationale i komuniści głosowali prawie zawsze wspólnie i negatywnie, paraliżując funkcjonowanie parlamentów. Od 1930 r. ten negatywny blok rozporządzał większością głosów wyborczych (w 1930 r. - 52%, w 1932 r. kolejno - 61% i 62%). Na fakcie tym żeruje do dziś historiografia reakcyjna, zacierając różnice między hitlerowcami a komunistami i określając obie te partie jako "totalitarne". W rzeczywistości nie łączyło ich nic prócz negacji. Kryzys polityczny w latach 1930-1932 polegał właśnie na tym, że hitlerowcy i komuniści, uniemożliwiając rządy innych stronnictw, sami oczywiście nie byli w stanie porozumieć się w jakiejkolwiek sprawie. Ogromne rozmiary opozycji przeciwko republice demokratycz-no-parlamentarnej wiązały się też z okolicznościami jej genezy. W świadomości Niemców republika weimarska narodziła się z klęski wojennej. Wielu ludzi obarczało ją nawet winą za tę klęskę. Powstała legenda, że ruch rewolucyjny 1918 r. "wbił nóż w plecy" armii niemieckiej, pozbawiając ją zwycięstwa lub co najmniej możności skutecznej obrony (Dolchstossiegende). Ci, którzy 251 obalili monarchię, podpisali następnie "haniebny dyktat" wersalski. "System wersalski" i "system weimarski" splatały się w świadomości jako synonimy klęski i poniżenia. Wszystkie stronnictwa były zgodne w potępianiu traktatu wersalskiego, ale duża część społeczeństwa obarczała winą tych, którzy sprawowali władzę w momencie jego podpisania, przede wszystkim socjaldemokratów, Mieli oni historycznego pecha: doszli do władzy w momencie klęski i stanowili główną podporę rządów w okresie, gdy trzeba było ponosić ciężkie jej konsekwencje. Każde stronnictwo straciłoby w tych warunkach popularność. Niechęć do socjaldemokratów rozciągała się mniej lub bardziej również na inne stronnictwa "wielkiej koalicji" republikańskiej. Początkowo najbardziej znienawidzony był polityk Centrum, Erzberger, który'wziął na siebie odpowiedzialność za podpisanie rozejmu 11 listopada 1918 r. Zamordowano go skrytobójczo 26 sierpnia 1921 r. . Ciekawe jest spojrzenie na kwestię niepopularności demokracji parlamentarnej z punktu widzenia generacyjnego. Wszyscy wy-.bitniejsi politycy "wielkiej koalicji" republikańskiej urodzili się w latach 1863-1879: Gustay Bauer Otto Braun Julius Curtius Friedrich Ebert Matthias Erzberger Otto Gessier Wilhelm Groener "Wilhelm Marx w. 1870 r. ur. 1872 r. w. 1877 r. ur. 1871 r. ur. 1875 r; ur. 1875 r. ur. 1867 r. ur. 1863 r. Hermami Muller Gustay Noske Walter Rathenau .Kari Seyering Philip Scheidemann Gustay Stresemann Josef Wirth - ur. 1876 r. - ur. 1868' r. - ur, 1867 r. - ur. 1875 r. - ur. 1865 r. - ur. 1878 r. - ur. 1879 r. W momencie powstania republiki weimarskiej w 1919 r. mieli więc oni przeciętnie 47 lat. Jest to u mężów stanu wiek zupełnie normalny (Bismarck obejmując stanowisko premiera pruskiego w 1862 r. miał też 47 lat), ale to' właśnie wskazuje, że przewrót 1918 r. nie stanowił żadnej rewolucji generacyjnej. Godny uwagi jest fakt, że ani jeden z wymienionych mężów stanu nie nosił nazwiska szlacheckiego. Główni przywódcy hitlerowscy urodzili się w latach 1890-1907 (z trzema wyjątkami): 252 Marun Bormann Walter Darre Hans Frank Wilhelm Frick Walter Funk Josef Góebbels Hermami Goering Rudolf Hess » Reinhard Heydrich Heinrich Himmler ur. 1900 r. ur. 1895 r. ur. 1900 r. ur. -1877 r. ur. 1890 r. ur. -1897 r. ur. 1893 r. ur. 1894 r. ur. 1904 r. ur. 1900 r. Adolf Hitler Ernst Kaltenbrunher Robert Ley Joachim von Ribbentrop Ernst Róhm Alfred Rosenberg Baldur von Schirach Arthur Seyss-Inquan Albert Speer Gregor Strasser - ur. 1889 r. - ur. 1903 r. - ur. 1890 r. - ur. 1893 r. - ur. 1887 r. - ur. 1893 r. - ur. 1907 r. - ur. 1892 r. - ur. 1905 r. - ur. 1892 r. W momencie objęcia władzy przez Hitlera w 1933 r. mieli oni przeciętnie zaledwie po 37 lat (sam Hitler należał do najstarszych, mając wtedy 44 lata). Zastanawiające jest to obniżenie przeciętnej wieku przywódców o 10 lat. Z drugiej strony uderza brak ludzi urodzonych w latach osiemdziesiątych. Spośród 35 wymienionych przywódców weimarskich i hitlerowskich w dziesięcioleciu tym urodziło się zaledwie dwóch: Hitler i Róhm. Hitler jednak, urodzony w 1889 r., mógłby być zaliczony do osób urodzonych w następnym dziesięcioleciu. Róhm został zamordowany w 1934 r. Można by w tym widzieć pewną prawidłowość o tyle, że jego pokolenie zbankrutowało politycznie w okresie przejściowym lat 1930-1932. Najwybitniejsi politycy tego okresu przejściowego to: Heinrich Briining ' - ur. 1885 r. Franz von Papen - ur. 1879 r. Kurt von Schleicher- ur. 1882 r. Przeciętnie mieli oni w 1930 r. lat 48, czyli byli w normalnym wieku przywódców politycznych. Pokolenie to jednak zostało zmiecione przez młodszych o 10 lat hitlerowców. Ogólnie można ustalić następujący schemat generacyjny. Ludzie około pięćdziesiątki i starsi przyjęli ustanowienie republiki z rezygnacją i objęli w niej władzę z konieczności, ponieważ byli do tego silą rzeczy predestynowani. Symbolem ich był marszałek Hindenburg, który - choć monarchista - zgodził się w wieku 78 lat (ur. 1847 r.) zostać prezydentem republiki. Ludzie około czterdziestki odnieśli się do republiki z jeszcze większą niechęcią, ale do głosu decydującego doszli dopiero 10 lat później, około 253 1930 r. Próbowali wtedy republikę reformować stosownie do swoich poglądów ukształtowanych w okresie cesarskim. Zostali zdystansowani przez ludzi jeszcze młodszych, którzy jak zwykle krytykowali system ustanowiony przez starszych, których jednak ci starsi w tym wypadku albo wcale nie powściągali, albo tylko połowicznie. Tendencje rozwoju stronnictw Dotkliwą słabością republiki weimarskiej był brak stabilizacji politycznej. Do 1930 r. opinia publiczna była rozbita na sześć grup: socjaldemokratów, komunistów, katolików, lewicę liberalną (demokratów), prawicę liberalną (Yoikspartei) i konserwatystów protestanckich (dentschnationale). Nastąpiło więc pogorszenie w stosunku do czasów przedwojennych, gdy ruch robotniczy był jednolity. Co prawda dzięki ustanowieniu republiki zmniejszyły się różnice między lewicą a prawicą. liberalną, ale do ich zjednoczenia nie doszło. Co gorsze, nastąpił rozłam w obozie katolickim. Partykularyści bawarscy, idąc za podszeptem zatwardziałego monarchisty kardynała Michaela Faulhabera, arcybiskupa Monachium, utworzyli Bawarską Partię Ludową zarzucając Centrum współpracę z socjaldemokratami. Niemniej oba te. stronnictwa katolickie ściśle z sobą współpracowały. Szczerymi zwolennikami demokracji parlamentarnej byli tylko socjaldemokraci i demokraci. Natomiast trzecie stronnictwo "koalicji weimarskiej", Centrum, opowiadało się za tym ustrojem tylko ze względów taktycznych. Prawie cała katolicka hierarchia kościelna, podobnie zresztą jak kler ewangelicki, pozostała monarchistyczna. Bardzo słaby był obóz liberalny, który powinien był stanowić główną podstawę polityczną demokracji parlamentarnej. Na tle nastrojów klęski i przewrotu lewica liberalna uzyskała wprawdzie w wyborach do Zgromadzenia Narodowego w 1919 r. niespodziewanie wiele głosów (19°/o), ale zaledwie rok później w wyborach do Reichstagu nie zdobyła z tego nawet połowy. Stosunek prawicy liberalnej (Voikspartei) do republiki nie był jednoznaczny. Było to stronnictwo większych przedsiębiorców przemysło- 254 wych, którzy przed i w czasie wojny popierali monarchię, mili-taryzm i zaborczość. Niemniej wkrótce pogodzili się z nowym Ustrojem i weszli w skład tzw. wielkiej koalicji republikańskiej (złożonej z socjaldemokratów, demokratów, Centrum i Volfcspar-tei). Ich główny przywódca, Gustav Stresemann, stał się najbardziej reprezentatywnym mężem stanu republiki. Fakt ten jest paradoksem, ponieważ Yoikspartei była stronnictwem bardzo słabym. W wyborach nie uzyskała ona nigdy więcej niż 10°/o głosów. W ostatnich wolnych wyborach, 1932 r., lewica liberalna zdobyła zaledwie l°/o głosów, prawica liberalna zaś - 2%. Republika weimarska była republiką bez republikanów 7 Drugim po socjaldemokratach najsilniejszym stronnictwem byli na-cjonalistyczno-konserwatywni i monarchistyczni deutschnationa-le, którzy osiągnęli szczyt powodzenia w 1924 r. zdobywając 20,5% głosów, w ostatnich zaś wolnych wyborach 1932 r. - bądź co bądź S°/ń. Opierali się głównie na obszarach wielkiej własności rolnej Niemiec wschodnich. W stosunku jednak do dawnych konserwatystów ich baza społeczna i terytorialna uległa rozszerzeniu dzięki poparciu znacznej części wielkiego przemysłu. Umożliwiło to im prowadzenie szeroko zakrojonej propagandy szowinistycznej, porywającej dużą część ludności protestanckiej na wsi, zarówno w Niemczech wschodnich, jak i zachodnich. Aczkolwiek interesy rolnictwa - obok szowinizmu - pozostały do końca głównym punktem programu deutschnationale, to jednak kierownictwo przechodziło coraz bardziej w ręce ciężkiego przemysłu, rozporządzającego przewagą finansową. Przedstawiciel tego skrzydła, Alfred Hugenberg, objął przewodnictwo stronnictwa deutsc?ina-tionale w 1928 r. Był on właścicielem znacznej części organów 7 Symbolem tego była flaga Rzeszy republikańskiej. Zgodnie z postępową tradycją dziewiętnastowieczną, konstytucja weimarska ustanowiła flagę czarno-czerwono-złotą, ale statki niemieckie zachowały dawną flagę Rzeszy cesarskiej: czarno-biało-czerwoną. Na mocy dekretu prezydenta Hinden-burga z 5 maja 1926 r. również konsulaty niemieckie w miastach portowych przyjęły dawną flagę cesarską. Dekret ten wywołał wielkie wzburzenie w środowiskach republikańskich i spowodował obalenie przea Reichstag rządu Hansa Luthera. Niemniej dekret pozostał w mocy. Rzesza hitlerowska-porzuciła ostatecznie flagę republikańską przywracając flagę czarno-biało-czerwoną, uzupełnioną godłem swastyką (dekret prezydenta Hindenburga z 12 marca 1933 r.). 255 prasowych, co umożliwiło deutschnationale zdobycie dużego wpływu na'opinię publiczną. Stronnictwo deutschnationale stanowiło do 1930 r., czyli do chwili wzrostu partii hitlerowskiej, najbardziej wykrystalizowany i najsilniejszy obóz opozycji prawicowej przeciw ustrojowi de-mokratyczno-parlame.ntarnemu. Niebezpieczeństwa wynikające z istnienia tej opozycji były tym większe, że wiele z haseł głoszonych przez deutschnationale znajdowało .odzew wśród stronnictw "wielkiej koalicji": monarchizm i agraryzm w katolickim Centrum oraz interesy ciężkiego przemysłu w środowisku prawicy liberalnej. Centrum i Yóikspartei współpracowały z socjaldemokratami i demokratami w ramach "wielkiej koalicji" głównie dlatego, że republikę i demokrację parlamentarną uważały w danym momencie za jedyną możliwą formę ustroju, zasadniczą zaś opozycję uprawianą przez deutschnationale - za nierealistyczną. Zresztą również deutschnatźonale uczestniczyli w niektórych rządach tworzonych razem z Centrum i Volfcsparteż, choć bez udziału socjaldemokratów i demokratów. Współpraca ich miała jednak z reguły skutki negatywne pogłębiając rozbieżności na tle polityki zagranicznej i rolnej. W końcu, pod przewodem Hugenbęrga, deutscfcnationale utworzyli wspólny front z hitlerowcami. Niezdrowym zjawiskiem było pojawienie się licznych drobnych stronnictw reprezentujących głównie interesy rolnicze8. Siłą polityczną stały się one już w 1924 r. zdobywając łącznie 8,5% głosów, w wyborach zaś 1928 r. i 1930 r. osiągnęły aż 14°/o. Później siły ich gwałtownie zmalały, gdyż zostały pochłonięte przez ruch hitlerowski. Wspólnie z deutschnationale i znacznym odła-'mem Centrum drobne stronnictwa chłopsko-szlacheckie były nastawione monarchistycznie i domagały się przede wszystkim ochrony interesów rolniczych. Wyniki wyborów do Zgromadzenia Narodowego i Reichstagu przedstawia dalsze zestawienie (w procentach zdobytych głosów): 8 Były to: Konservative Yoikspartei, Christlichsozialer Yoiksdienst, Land-bund, Landvolk, Bauernpartei, Volksrechtspartei, Wirtschaftspartei, Bayeri-scher Bduernbund, Deutsch^awnoyersche Parter i inne. 256 Panie polityczne 191 6 VI 4 V 7 XII 20 V 14 IX 31 VII € XI 5 III 1919 1920 1924 1924 1928 1930 1932 1932 1933 hitlerowcy - deutschnationale 10 drobne stronnictwa głównie chłopskie l komuniści - socjaliści niezależni 8 socjaldemokraci 38 Centrum wraz z Bawarską Partią Ludową 20 lewica liberalna 19 prawica liberalna 4 Procent głosów zdobytych przez stronnictwa "wielkiej koalicji" (socjaldemokraci, Centrum, lewica liberalna, prawica liberalna): - 7 3 3 18 37 33 44 15 19,5 20,5 14 7 6 9 8 3 8,5 7,5 14 14 3 3 2 2 13 9 11 13 15 17 12 18 1 - - - - - - 22 20,5 26 30 24,5 22 20 18 18 18 17 15 15 16 15 14 8 6 6 5 4 1 1 1 14 9 10 9 4,5 1 2 1 19 I 1919 81 e vi 1920 62 4 V 1924 52,5 7X11 20 V 14 IX 31 VII 6X1 5 III 1924 1928 1930 1932 1932 1933 59 59 48 40 38 34 Procent głosów zdobytych przez ruch robotniczy (socjaldemokraci, socjaliści niezależni, komuniści); 191 1919 46 6 VI 1920 42 4 V 1924 34,5 7X11 1924 35 20 V 1928 41 14 IX 31 VII 6X1 5 III 1930 1932 1932 1933 37,5 37 37 30' Procent głosów zdobytych przez stronnictwa zwalczające republikę weimarską (hitlerowcy, deutschnationale, stronnictwa drobne, komuniści): 19 I 6 VI 4 V 7 XII 20 V 14 IX 31 VII 6 Xl 5 III 1919 1920 1924 1924 1928 1930 1932 1932 1933 11 20 48 40 42 52 61 62 66 Procent głosów zdobytych przez opozycję prawicową (hitlerowcy, deutschnationale i stronnictwa drobne): 17 Historia Rzeszy Niemieckiej 257 19 I 6 VI 4 V 7 XII 20 V 14 IX 31 VII 6 XI S M l Rządy republiki weimarskie J: 1919 1920 1924 1924 1928 1930 1932 1932 1933 ' Okres Nazwisko i przyna Nazwisko i przyna • Stronnictwa wcho 11 18 35 31 31 39 46 45 54 sprawowania leżność partyjna leżność partyjna dzące w skład rządu władzy kanclerza ministra spraw za Faktem o największym znaczeniu był prawie nieustanny spa- j granicznych dek procentu głosów zdobywanych przez stronnictwa "wielkiej i 13 II 1919 Philip Scheidemann, Uirich von Brock- socjaldemokraci, koalicji" oraz równoczesny systematyczny wzrost procentu gło 20 VI 1919 socjaldemokrata dorff-Rantzau, Centrum i demo sów oddawanych na stronnictwa opozycji prawicowej. W latach bezpartyjny kraci . 1919-1932 (ostatnie wolne wybory) wzrost ten był przeszło czte 21 VI 1919 Gustav Bauer, Hermann Muller, socjaldemokraci, rokrotny. Jeśli uwzględnić wszystkie stronnictwa zwalczające 26 III 1920 socjaldemokrata socjaldemokrata Centrum i demo demokrację parlamentarną łącznie z komunistami, to wzrost ich kraci w tym okresie był prawie sześciokrotny. Natomiast trudno za 27 III 1919 Hermami Muller, Adolf Koster, socjaldemokraci, uważyć jakąś tendencję w rozwoju ruchu robotniczego jako ca 8 VI 1920 socjaldemokrata socjaldemokrata Centrum i demokraci łości. Następowało tylko w samym jego łonie przesunięcie na korzyść komunistów. Należy przy tym zaznaczyć, że dokonane tu zliczenie głosów socjaldemokratycznych i komunistycznych nie 15 VI 1929 4 V 1921 Konstantin Fehren-bach. Centrum Walter Simons, bezpartyjny Centrum, demokraci i Volkspartei. Gabinet bez większości odpowiada ówczesnemu układowi sił, albowiem stronnictwa te parlamentarnej zaciekle się zwalczały. ' 10 V 1921 Josef Wirth, Priedrich Rosen, socjaldemokraci, Istotną więc cechą życia politycznego republiki weimarskiej - 22 X 1921 Centrum bezpartyjny Centrum i demo w przeciwieństwie do burzliwego rozwoju w okresie cesarstwa kraci - była stagnacja ruchu robotniczego i jego sparaliżowanie walką wewnętrzną. W rezultacie - mimo parlamentaryzmu - nie ' 26 X 1921 14 XI 1922 Josef Wirth, Centrum Josef Wirth, Centrum, od 31 I 1922 Walter Rathe- socjaldemokraci, i Centrum. Gabinet bez większości par istniała alternatywa w postaci rządu lewicowego. W rachubę nau, demokrata, za lamentarnej wchodziła tylko koalicja centrowo-lewicowa (bez udziału komu • mordowany 24 VII ^ nistów) lub centrowo-prawicowa. Stanowi to klucz do zrozumie 1922, następnie po ii nia małej stabilności rządów republiki weimarskiej. Od lutego nownie Wirth 1919 do stycznia 1933 r. miała ich ona 18, czyli że przeciętnie 22 XI 1922 Wilhelm Cuno, Prederic Rosenberg, bezpartyjni oraz rząd pozostawał u władzy 9,3 miesiąca. Zmiany rządowe oznaczały 12 VIII 1923 bezpartyjny bezpartyjny przedstawiciele Centrum, demokratów i jednak prawie wyłącznie przesunięcia personalne, możliwości Volkspartei w cha bowiem stworzenia alternatywy politycznej były bardzo ogra rakterze osobistym niczone. Przy pozorach zmienności polityka wewnętrzna i zagra 13 VIII 1923 Gustay Stresemann Gustay Stresemann, socjaldemokraci niczna wykazywała całkowitą ciągłość. Stronnictwa uczestniczące 23 XI 1923 Volkspartei Volkspartei (wystąpili z rządu w rządach zamiast dążyć do realizacji własnych celów musiały 3 XI), Centrum, de- stale z nich rezygnować zawierając kompromisy. Był to jeden mokraci i Volkspartei z powodów ich pogłębiającej się niepopularności. Korzystały 30 XI 1923 Wilhelm Marx, Gustay Stresemann, Centrum, demokraci z tego stronnictwa zajmujące postawę bezkompromisową: ko 26 V 1924 Centrum Volkspartei i Volkspartei\^SStbi- muniści z jednej, hitlerowcy z drugiej strony. net bez większości parlamentarnej 258 17* 259 3 VI 1924 15 XII 1924 15 I 1925 5 XII 1925 20 I 1926 12 V 1926 16 V 1926 17 XII 1926 30 III 1930 30 V 1932 1 VI 1932 17 XI 1932 3 XII 1932 28 I 1933 Wilhelm Marx, Centrum Hans Luther, bezpartyjny Hans Luther, bezpartyjny Wilhelm Marx, Centrum 29 I 1927 12 VI 1928 28 VI 1928 27 III 1930 Wilhelm Marx, Centrum Hermann Miiller, socjaldemokrata Heinrich Bruning, Centrum Franz von Papen, bezpartyjny Kurt von Schleicher, bezpartyjny Gustav Stresemann, Volkspartei Gustay Stresemann, Volkspartei Gustav Stresemann, Vplkspartei Gustav Stresemann, Volkspartei Gustav Stresemann, Volkspartei Gustav Stresemann, Volkspartei, do swojej śmierci 3X1929, następnie Julius Cur-tius, Volkspartei Julius Curtius, Volkspartei, ustąpit 3 X 1931, następnie. Heinrich Bruning, Centrum Konstantin von Neu-rath, bezpartyjny Konstantin von Neu-rath, bezpartyjny Centrum, demokraci »" Volkspartei. Gabinet bez większości parlamentarnej Centrum, Volkspartei i deutschnationale (wystąpili z rządu 26 X) Centrum, demokraci i Volkspartei. Gabinet bez większości parlamentarnej Centrum, demokraci i Volkspartei. Gabinet bez większości parlamentarnej Centrum, Volkspartei i deutschnationale socjaldemokraci, Centrum, demokraci, i Volkspartei Centrum, demokraci, Volkspartei i lewe skrzydło deutschna-tionale. Gabinet bez większości parlamentarnej Głównie przedstawiciele szlachty. Gabinet bez większości parlamentarnej Głównie przedstawiciele szlachty. Gabinet bez większości parlamentarnej Ośrodkiem wszystkich kombinacji rządowych było •- zgodnie z nazwą - katolickie Centrum. Na 18 gabinetów przedstawiciele jego wchodzili w skład 16 (z wyjątkiem gabinetu Papena, któ- 260 rego wykluczono z tej partii z chwilą objęcia przezeń stanowiska kanclerza, oraz z wyjątkiem gabinetu Schleichera). Na czele rządu przedstawiciele Centrum stali ośmiokrotnie. Byli to Konstantin Fehrenbach, Josef Wirth dwukrotnie, Wilhelm Marx czterokrotnie oraz Heinrich Bruning. Drugim stronnictwem uczestniczącym w większości gabinetów, mianowicie w 11 na ogólną liczbę 18, była Voifcspartei, choć tylko jeden raz osiągnęła stanowisko kanclerza (Stresemann w 1923). Natomiast socjaldemokraci uczestniczyli w zaledwie sześciu gabinetach i czterokrotnie stali na ich czele (Philip Scheidemann, Gustav Bauer oraz Hermann Miiller dwukrotnie). Okres przewagi tego stronnictwa skończył się już w 1920 r. W marcu tego' roku utraciło ono na przeszło osiem lat stanowisko kanclerza i bezpowrotnie ministerstwo obrony. Następnie w czerwcu tegoż roku utraciło bezpowrotnie ministerstwo spraw zagranicznych. Niemniej odgrywało nadal istotną rolę, nawet jeśli nie wchodziło w skład rządu. Większość bowiem gabinetów pozbawionych większości parlamentarnej utrzymywała się u władzy tylko' dzięki powściągliwości socjaldemokratów. Miało to istotne znaczenie, ponieważ na 18 gabinetów oż 10 nie rozporządzało większością parlamentarną. W pewnym więc sensie socjaldemokraci byli stronnictwem rządowym przez prawie cały czas. Postawa ta była niewątpliwie zaskakująca w partii oskarżanej ongiś o demagogię. Przyczyną była świadomość socjaldemokratów, że niemiecka demokracja parlamentarna była głównie ich dziełem i że groziły jej bardzo poważne niebezpieczeństwa. Początkowo rządy sprawowała w zasadzie "koalicja weimarska" socjaldemokratów. Centrum i demokratów, natomiast Vol?cspar-teź odmawiała współpracy z socjaldemokratami. W sierpniu 1923 r. Volfcspartei z obawy przed rewolucją porzuciła tę opozycję i dzięki temu doszło do utworzenia tzw. "wielkiej koalicji". Oznaczało to poważne rozszerzenie podstaw politycznych demokracji parlamentarnej, albowiem Vol?cspartei reprezentowała większość przedsiębiorców przemysłowych. Z drugiej strony jednak socjaldemokraci, godząc się na współpracę z Volfcspartei w ramach "wielkiej koalicji", pogłębili przepaść dzielącą ich od komunistów. W styczniu 1925 r. również deutschnationale porzucili swoją dotychczas bezwzględną opozycję antyrepublikańską tworząc rząd 261 w koalicji z Centrum i Volfcspartei. Wskazywało to na gruntowanie się ustroju parlamentarno-demokratycznego. Proces ten jednak został przerwany przez wybuch wielkiego kryzysu ekonomicznego pod koniec 1929 r. W wyborach 1930 r. cztery stronnictwa "wielkiej koalicji" znalazły się po raz pierwszy w mniejszości (48°/o głosów). Ewentualna koalicja centrowo-prawicowa (Centrum, Volfcsparteź i deutschnatźonale) rozporządzałaby zaledwie 26,5% głosów wyborczych. Rząd parlamentarny byłby możliwy tylko w wypadku zgody deutschnationale i socjaldemokratów na współpracę w ramach frontu antyhitlerowskiego. Deutsch-•na-tionale jednak woleli nawiązać współpracę z hitlerowcami. Dwukrotnie wybory 1932 r. jeszcze bardziej pogłębiły ten kryzys polityczny. Stąd w latach 1930-1932 władzę sprawowały rządy pozaparlamentarne, oparte na zaufaniu prezydenta Rzeszy. Kultura w okresie republiki weimarskiej z punktu widzenia politycznego Życie kulturalne republiki weimarskiej było bardzo żywe i różnorodne. Industrializacja i urbanizacja zaczęły wydawać owoce w postaci postępującego szybkimi krokami zbliżenia Niemiec do liberalnych kultur Francji i Ameryki. Na sztuce bardzo silnie odbiło się zniesienie 22 monarchii niemieckich. Roztaczały one poprzednio mecenat, zapewniający wprawdzie artystom znaczne zyski, ale nakłaniający ich do konserwatyzmu w treści i w formie twórczości. Artysta - wolny od pokusy korzystania z mecenatu państwowego - oddał się sztuce deformującej rzeczywistość lub nawet sztuce beztematowej w celu uzyskania najdoskonalszych efektów formalnych. Pod względem politycznym świat artystyczny przeszedł w większości do opozycji wobec mieszczaństwa, które posiadało środki finansowe na mecenat, ale skąpiło ich i nie chciało popierać sztuki deformującej, nie nadającej się do gloryfikowania tematu. Atmosfera ośrodków artystyczno-literackich Berlina i Monachium przypominała Paryż z jego nieustannym, buntem przeciw "mieszczuchowi". Kierunek artystyczny w ówczesnej sztuce i literaturze niemieckiej, posługujący się deformacją rzeczywistości, nazywano ekspresjonizmem. Nazwa ta oznaczała, że ce- 262 lem sztuki nie jest odtwarzanie rzeczywistości, lecz wyrażanie (czyli ekspresja) nastrojów subiektywnych, przy czym posługiwano się środkami wyrazu odbiegającymi od potocznego rozumienia kształtów względnie języka, dążąc do efektów zaskakujących, gwałtownych, często odrażających. Również muzyka rozwijała się w kierunku organizacji dźwięków sprzecznej z tradycyjnym i potocznym jej rozumieniem. Reakcja przeciw realizmowi względnie naturalizmowi, a zwrot ku artystycznemu subiektywizmowi i formalizmowi, odejście w plastyce od potocznego sposobu widzenia rzeczy, w muzyce od śpiewności (kantyleny), w literaturze od przyjętego potocznie sposobu opowiadania - było zjawiskiem ogólnoświatowym, wynikającym częściowo z immanentnego rozwoju samej literatury i sztuki, częściowo zaś ze skurczenia się mecenatu w warunkach cywilizacji liberalnej, co umożliwiało pewne uniezależnienie się od zamówienia społecznego. Pociągnęło to poważne skutki polityczne. Sztuka i literatura przestały być czynnikami podtrzymującymi i uzasadniającymi władzę państwa i klasy panującej. W ten sposób liberalizm prowadził do podważenia samego siebie. Świat literacko-artystyczny wyzwolony spod zależności od klasy panuiącej wyodrębnił się i stworzył własne "getto". Nastawiony był z reguły opozycyjnie, często sympatyzował ze skrajną lewicą, choć sztuka deformująca nie znajdowała poklasku komunistów. Cyganeria artystyczno-literacka krytykowała militaryzm, przeżytki feudalne, rządy pieniądza i tradycyjną moralność. Kawiarnia artystyczno-literacka była w oczach klasy panującej wylęgarnią pomysłów wywrotowych, a jednocześnie występków moralnych. W Niemczech organem modernizmu artystyczno-literac-kiego, a jednocześnie antymilitaryzmu i pacyfizmu, był tygodnik "Weltbuhne" ("Scena Światowa"), redagowany przez Kurta Tu-cholsky'ego (popełnił samobójstwo w 1935 r.) i Carla von Ossietz-ky'ego (zmarł w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w 1938). To nastawienie lewicowe Jznacznego odłamu świata arty-styczno-literackiego prawica piętnowała jako "bolszewizm kulturalny". Trzeba przyznać, że w swej krytyce sztuki deformującej znajdowała dość powszechne poparcie, gdyż sztuka tą była dla mą? niezrozumiała. Szkoły kształtowały gust uczniów .na. dawniejszych wzorach litcrccko-artystycznych, sprzecznych z prądami 263 przeważającymi w XX w. Niezależnie od swych poglądów politycznych, przeciętny człowiek rozumiał treść pomnika przedstawiającego cesarza Wilhelma na koniu, natomiast zżymał się na widok obrazu, którego temat był tylko pretekstem do kombinacji formalnych. W sztuce deformującej widział przejaw degeneracji pod wpływem "zgniłej" cywilizacji Zachodu. Pogłębiający się rozziew między literaturą i sztuką a zdolnością mas do ich odbioru wychodził na niekorzyść haseł pacyfizmu, walki z tradycjami i autorytetami, głoszonych przez środowiska artystyczno-lite-rackie. Drugim zjawiskiem piętnowanym przez prawicę była "amerykanizacja" kultury, to, co później nazwano kulturą masową. Przejawami jej były czasopisma ilustrowane o wielkim nakładzie, kino, taneczna muzyka jazzowa rozpowszechniana przy pomocy płyt gramofonowych i gra w piłkę nożną. Dostarczanie rozrywki masom stało się odrębną gałęzią produkcji kapitalistycznej, przynoszącą wielkie zyski. Prawica nie bez racji krytykowała płyt-kość kultury masowej i schlebianie niskim instynktom. Kultura masowa była raczej dziedziną produkcji niż twórczości. Oburzano się na seksualizm panujący w kinie i czasopismach ilustrowanych. Co prawda sprawa ta była bardzo złożona. Z jednej strony żerowanie na instynkcie seksualnym wynikało z żądzy zysku przedsiębiorców rozrywkowych. Z drugiej strony jednak koła lewicowe atakowały tradycyjną pruderię, sprzeciwiały się nierozerwalności małżeństwa i propagowały regulację przyrostu naturalnego. W rezultacie ataki Kościoła i prawicy na seksualizm kultury masowej rozumiano zwykle jako jednoczesne ataki na lewicę. Rozwój jazzu prowadził do zaniku narodowej muzyki tanecznej, do kosmopolityzmu lub przewagi wpływów amerykańskich w tej ważnej dziedzinie kultury masowej. Musiało to budzić protest 'nacjonalistów, a jednocześnie wszystkich zwolenników muzyki tradycyjnej, opartej na kantylenie. Jednocześnie popularność jazzu otwierała perspektywy zbliżenia między odbiorcą masowym a sztuką modernistyczną. W literaturze przewodził Thomas Mann, posługujący się tradycyjnymi środkami wyrazu. Jego największa powieść z tego cza- • su pt. Czarodziejska Góra (Der Zauberberg, 1925) odzwierciedlała nastroje polityczne panujące w republice weimarskiej. Przedsta wiciele dwóch światopoglądów prowadzą dysputy, którym przysłuchuje się niezdecydowany młody człowiek, Hans Castorp. Set-tembrini reprezentuje demokrację parlamentarną, liberalizm i racjonalizm. Jego świat jest rozumny, radosny, zdrowy, ale jednocześnie jakoś płytki i naiwny. Naphta przeciwstawia mu świat pełen tajemnic i grozy, fascynującej brzydoty, mocy nadprzyrodzonych, nie kontrolowanych przez rozum instynktów i wierności dla autorytetu. Settembrini pochodzi z kręgu kultury śródziemnomorskiej, Naphta jest wschodnioeuropejskim przechrzczonym Żydem i jezuitą. ^ Jeśli Mann pozostawił spór dwóch światopoglądów nie rozstrzygniętym, to najwybitniejszy ówczesny poeta, Stefan G e o r-g e (zm. 1933 r.) reprezentował koncepcje całkowicie obce Set-tembriniemu. Przybierając pozę "poety-kapłana", który strzeże "świętego ognia sztuki", recytował swe wiersze na "seansach" przy świecach, skupiając wokół siebie ekskluzywne grono oddanych czcicieli. Głosił apolityczność i kult "sztuki czystej". "System" republikański i kultura masowa napawały go wstrętem. Marzył o pojawieniu się "wodza" i o "nowej Rzeszy", realizującej ideały średniowieczno-romantyczne. Kobieta była dla Geor-ge'a istotą niższą, szlachetną była miłość między silnymi mężczyznami. Przeważającą rolę w problematyce literatury odgrywały przeżycia wojenne. Bardzo głośna stała się powieść-reportaż Ericha-Marii Remarque'a pt. Na Zachodzie bez zmian (Im Westen nichts Neues, 1929), przedstawia jąca ^bezsens i potworność wojny pozycyjnej. Również literatura ekspresjonistyczna miała na ogół charakter pacyfistyczny. Niemniej z największym talentem opisał wojnę Ernst J u n g e r: Duch bitwy materiałowej i walka w okopach, prowadzona bezwzględniej, brutalniej, bardziej dziko niż kiedykolwiek przedtem, stworzyła mężów, jakich świat dotychczas nie znał. Była to całkiem nowa rasa, ucieleśniona energia, naładowana najwyższą mocą (...) poskromiciele, natury stalowe, nastawieni na walkę w jej najohydniejszej postaci (...) Gdy na nich patrzyłem, pojąłem. To jest nowy człowiek. To, co dziś ujawnia się w walce jako zjawisko, będzie jutro osią, wokół której życie obracać się będzie coraz prędzej. Nad ich wielkimi miastami wzniesie się tysiąckrotnie grzmiący czyn, gdy pomaszerują na asfalcie jak zwinni drapieżcy, kipiący siłą. Budowniczymi będą na zrujnowanych fundamentach świata. Albowiem 264 265 wojna ta nie stanowi - jak sądzi wielu - końca, lecz uwerturę gwałtu. Jest ona kowalem rozwalającym dawne i wykuwającym nowe granice i nowe społeczności. Jest łuną zachodzącego słońca epoki ginącej, a zarazem jutrzenką wzywającą do nowego, większego jeszcze boju. (Fragment eseju pt. Walfca jako przeżycie wewnętrzne - Der Kampf als vn.ne.res Er-letiniss, 1922). Junger gloryfikował wojnę nie jako środek realizacji Jakichkolwiek celów, interesów lub ideałów. Nie był antysemitą, nie chwalił Niemiec i nie zachęcał do ekspansji. Gloryfikował wojnę dla niej samej. W wojnie, w przerażeniu, człowiek ujawnia swoje najgłębsze jestestwo, staje się naprawdę sobą. Toteż Junger stwierdza z satysfakcją: "Nadciąga epoka brutalności, o jakiej nie mamy najmniejszego pojęcia, ba, stoimy już pośród niej" (Der Ar-beiter, 1932). Junger przepowiadał, że przyszła wojna będzie wojną zbrojeń i techniki. Żołnierzem w niej będzie robotnik w fabryce, robotnikiem - żołnierz na froncie. Żywił on "pocieszającą myśl, że w rezultacie jakiegoś tajemniczego zbiegu okoliczności rozwój olbrzymich środków zniszczenia dotrzymuje kroku gromadzeniu i konserwowaniu tak zwanych dóbr kulturalnych" (Der Arbeiter, 1932). W dobie panowania "robotników" najważniejszym problemem jest wytworzenie elity kierowniczej. W tej dziedzinie Junger widział poważne przeszkody, albowiem "im mniej wykształcenia w zwykłym t^ęo słowa znaczeniu ta warstwa posiada, tym lepiej. Niestety epoka powszechnej oświaty pozbawiła nas tęgiej rezerwy analfabetów" (Der Arbeiter). Junger, będący zresztą osobiście człowiekiem nieskazitelnym, należał do prądu umysłowego wywodzącego się od Nietzschego. Kultura mieszczańska, oparta ich zdaniem na erudycji, gromadzeniu muzealnym i konwencjach moralnych, stanowiła przeszkodę dla twórczości oryginalnej i potężnej, czerpiącej soki z popędów biologicznych. Ta sama myśl stanowiła osnowę imponującej koncepcji historiozoficznej Oswalda Spenglera. Jego Zmierzch Zachodu (Der Untergang des Abendlandes, 1920) stał się najbardziej wpływową książką w Europie okresu międzywojennego. Przedmiotem jej były narodziny, rozkwit i upadek kultur, odpowiadające biologicznym zjawiskom młodości, wieku dojrzałego i starości. Nie ma w dziejach postępu, lecz nieustanne i nieuchronne 266 powtarzanie się cyklów rozwojowych. Kultura w wieku starczym nazywa się cywilizacją. Jest bogata materialnie, pełna rozwagi i erudycji, ale niepowstrzymanie więdnie. Dziś - zdaniem Spenglera - w stadium cywilizacji znalazła się Europa zachodnia. Natomiast Niemcy są stale jeszcze młode i ich kultura jest twórcza. Na ich czele stanie nowy Cezar, który zapewni im wielkość; Myślicielem mniejszej wagi należącym do tego samego prądu był Arthur Moeller van den Bruck (zm. 1925). Tytuł jego książki Trzecia Rzesza (Das Dritte Reich, 1923) przejęli później hitlerowcy na oznaczenie rządzonego przez siebie państwa. Społeczeństwo "trzeciej Rzeszy" miało być zorganizowane w korporacje i podporządkowane woli wodza. Rzesza miała objąć tereny wschodnioeuropejskie, na których mieszkali Niemcy. Wybitny, uczony prawnik Cari S c h m i 11 wychodząc z założenia, że człowiek jest zły z natury, uważał, iż głównym zadaniem państwa jest utrzymanie porządku. Wartość ustroju zależy więc od sprawności i bezwzględności w tępieniu wrogów wewnętrznych. Z tego punktu widzenia liberalny parlamentaryzm nie jest "konsekwentną formą polityczną", jest raczej przejawem upadku państwa. Porządek prawny, zdaniem Schmitta, nie jest istotą państwa. Istota państwa ujawnia się dopiero w momencie kryzysu, gdy suweren ogłasza stan wyjątkowy, zawiesza prawo i podejmuje decyzję. Dla funkcjonowania państwa jest rzeczą całkowicie obojętną, jaką treść ma decyzja. Nie jest ważns, czy decyzja przewiduje, by ruch uliczny odbywał się po stronie prawej, czy po lewej. Istotne jest, by decyzję powzięto. W 1927 r. Francuz Julien B e n d a ogłosił słynną książkę pt. Zdrada klerków (La trahison des clercs), w której pisał: Około 1890 r. intelektualiści, szczególnie we Francji i we Włoszech, zrozumieli ze zdumiewającą przenikliwością, że doktryny arbitralnej władzy, dyscyplina, tradycja i pogarda dla wolności, twierdzenia o moralnej wartości wojny oraz niewolnictwa umożliwiają przybieranie wyniosłych i sztywnych póz, bardziej uderzających wyobraźnię prostych ludzi niż sentymentalizm liberalny i humanitarny. 9 Benda mylił się tylko o tyle, że akt najpowszechniejszej i najtragiczniejszej zdrady klerków wobec liberalizmu dokonał się nie we Francji i Włoszech, lecz w Niemczech. Było to skutkiem klęski wojennej. 267 Prąd, którego przedstawicielami byli George, Junger, Moeller van den Bruck, Schmitt i Spengler, nazwał pisarz austriacki Hugo von Hofmannsthal (zm. 1929) "rewolucją konserwatywną". Byli to epigoni Nietzschego. Cechy rewolucji konserwatywnej to biologizm i nihilizm moralny, pragnienie wyrwania .się z indywidualistycznego odosobnienia i znalezienia więzi społecznej w szeregach społeczności (Gemeinschaft), nie będącej tylko sumą jednostek jak społeczeństwo liberalne (Gesellschaft), lecz przypominającej wojsko. Stąd sympatie militarne przedstawicieli rewolucji konserwatywnej i dążność do zorganizowania społeczeństwa w korporacje. Na czele "społeczności" miał stać "wódz", legitymujący się charyzmatycznym geniuszem. Od niego oczekiwano decyzji, nie pytając o jej treść. Konserwatywni rewolucjoniści często posługiwali się wyrazem "socjalizm", rozumiejąc przez to podporządkowanie jednostki zbiorowości: państwu i narodowi. "Socjalizm" był więc w tym wypadku wyłącznie hasłem antyliberalnym. Spengler widział urzeczywistnienie takiego "socjalizmu" w państwie pruskim, w jego dyscyplinie i kulcie autorytetu. Na lewym skrzydle konserwatywnych rewolucjonistów stali tzw. narodowi bolszewicy. Najwybitniejszym z nich był Ernst Niekisch, zbliżonym do nich był też Junger. Niekisch wzywał do rewolucji robotniczej w celu skutecznej walki z Zachodem, w którym widział główną siłę kapitalizmu. Był on w 1919 r. działaczem monachijskiej republiki radzieckiej i należał do stronnictwa socjalistów niezależnych. Z drugiej strony uważał, że Prusy nigdy nie należały do kapitalistycznego Zachodu i wobec tego mogą stać się pomostem w porozumieniu Niemiec ze Związkiem Radzieckim. W ten sposób nastąpiłoby zjednoczenie Eurazji pod emblematem młota i miecza. Prąd rewolucji konserwatywnej był rewolucyjny w tym sensie, że odnosił się z nienawiścią do istniejącego porządku moralnego, społecznego i politycznego. Ale był zarazem konserwatywny, gdyż sprzeciwiał się koncepcji postępu. Jego przedstawiciele odrzucali tzw. linearny sposób myślenia, przekonanie, że dzieje rozwijają się w jakimkolwiek kierunku. Twierdzili, że liberalna i socjalistyczna koncepcja postępu wywodzi się z chrześcijaństwa. Sprzeciwiali się również tradycyjnemu konserwatyzmowi, to znaczy poglądowi, że w dziejach przeważają lub powinny przeważać 268 elementy stabilne. Konserwatywni rewolucjoniści wyznawali cykliczny pogląd na historię, dzieje ich zdaniem przypominają ruch po kole: jest to niewątpliwie ruch, choć nie prowadzi do nikąd. Chcieli zniszczenia istniejącego porządku dla samego zniszczenia, chcieli wojny dla samego wojowania, decyzji dla samej decyzji. W ten sposób rewolucja konserwatywna stanowiła intelektualne przygotowanie faszyzmu. Historiografia niemiecka stała nadal przeważnie pod znakiem nacjonalizmu i kultu państwa, choć pomnożyła się liczba historyków o nastawieniu demokratyczno-liberalnym. Klęska wojenna skłoniła niektórych z nich do krytyki historyzmu jako poglądu rozpatrującego dzieje z punktu widzenia państwa bez oceny moralnej. Friedrich Meinecke w książce pt. Idea racji stanu (Die Idee der Staatsrason, 1924) dowodził, że racja stanu ignorująca czynniki moralne prowadzi do samozniszczenia. Największym rozgłosem w szerszych kręgach czytelniczych cieszyły się jednak liczne prace próbujące wykazać pokojowość polityki niemieckiej przed i w czasie I wojny światowej, zrzucające winę na przeciwników Niemiec, i przedstawiające traktat wersalski jako akt bezprzykładnej niesprawiedliwości. Ambicje ekspansjonistyczne Niemiec przy braku granic naturalnych, zwłaszcza na wschodzie, stały się podłożem rozwoju tzw. geopolityki jako gałęzi nauki geografii. Początek dał jej Friedrich R a t z e l (zm. 1904) próbując wyjaśnić pewne zjawiska po-lityczno-historyczne podłożem geograficznym. Kari H a u s-h o f e r (zm. 1946), idąc w tej sprawie za Ratzlem, był przekonany o nieuchronności konfliktów między państwami kontynentalnymi a morskimi. Zwycięstwo w tej walce należeć będzie do tego, kto opanuje Europę środkowowschodnią, stanowiącą serce (Herz-land) Eurazji. Jednocześnie Haushofer podkreślał wartość rasową Niemców w zagospodarowaniu Europy wschodniej i stworzył pojęcie "przestrzeni życiowej" (Lebensraum), które podchwycił Hitler, zwłaszcza że jego zastępca, Rudolf Hess, był uczniem Haushofera. W związku z geopolityką popularny stał się tytuł powieści Hansa Grimma (zm. 1959) pt. Naród bez przestrzeni (Volk ohne Raum, 1926), wyrażający przekonanie, że ekspansja jest dla Niemców koniecznością życiową. W filozofii niemieckiej zakończyła się era neokantyzmu, a miej- 269 sce jego zajęła tzw. fenomenologia. Twórcą jej był Edmund H u s-serl (zm. 1938) i Max S c hele r (zm. 1928). Jeśli kantyzm cechował się sceptycyzmem co do możliwości poznania rzeczywistości takiej, jaką ona jest niezależnie od poznającego podmiotu, to fenomenologia przypisała podmiotowi zdolność "wglądu w istotę" rzeczy (Wesensschau). Wgląd ten jest czymś różnym od poznania zmysłowego, jest rodzajem intuicji. Prawa logiki i matematyki, związki między rzeczami (np. fakt, że kolor pomarańczowy jest pośredni między czerwonym a żółtym), wartości (np. dobro i piękno) nie pochodzą ani z doświadczenia zmysłowego (jak twierdzili empiryści), ani od poznającego podmiotu (jak twierdzili kantyści), lecz istnieją obiektywnie jako idee niezależne od poznającego podmiotu (czyli w sensie platońskim) i są mu bezpośrednio dane. Filozofia, tak jak literatura i sztuka, stanowi odbicie sytuacji duchowej panującej w danym okresie. Dotyczy to również tak skrajnie abstrakcyjnych poglądów, jak neokantyzm i fenomenologia. Neokantyzm był wyrazem trzeźwości, sceptycyzmu i subiektywizmu, właściwych kulturze umiarkowanego liberalizmu. W porównaniu z neokantyzmem fenomenologia była poglądem niemal zuchwałym: przyznawała podmiotowi, tzn. jednostce ludzkiej, rolę bierną w procesie poznania i zakładała obiektywne istnienie zjawisk idealnych, niematerialnych (czyli fenomenów - stąd nazwa fenomenologii; kantyści rozumieli pojęcie fenomenu odmiennie). Fenomeny te są dane podmiotowi bardziej bezpośrednio niż rzeczy materialne. Drugim ważnym prądem filozoficznym, który narodził się w republikańskich Niemczech, był egzystencjalizm. Twórcą jego był Martin Heidegger. Jego książka pt. Byt i czas (Sein und Zeit, 1927) była napisana tak niezrozumiale, że jej streszczenia polegały zwykle na cytowaniu jej urywków. Egzystencjalizm stał się popularny dopiero po II wojnie światowej, gdy podchwycili go Francuzi (Jean-Pauł S a r t r e), wykładając go w sposób przy-stępniejszy. W obu wypadkach jednak filozofia ta wyrażała nastroje narodów pokonanych i sfrustrowanych. Przedmiotem zainteresowania egzystencjalistów była prawie wyłącznie egzystencja ludzka (stąd nazwa). Egzystencja ta jest absurdalna, bezcelowa, przypadkowa, jest "bytem ku śmierci" 270 (Sein zum Tode). Wszelkie doszukiwania się sensu w życiu jest złudne. Jedynym istotnym faktem dla człowieka jest jego własna egzystencja. Co prawda człowiek żyje wśród innych ludzi, zapomina o nicości i bezwładnie podporządkowuje się normom społecznym, postępuje tak, jak "się" (mań) postępuje, mówi tak, jak "się" mówi. Uległość temu "się" stanowi jednak uszczerbek dla własnej egzystencji. Przekonanie o nicości świata nie prowadziło Heideggera do rezygnacji. Przeciwnie, z nicości wszystkiego poza własną egzystencją wyprowadzał wniosek o potrzebie "stanowczości" (Entschlossenheit), aby wznieść się ponad zasadę postępowania tak, jak "się" postępuje, aby zrobić siebie doskonalszym (bo poza nami samymi nikt nas doskonalszymi nie zrobi). Tkwił w tym swoisty heroizm egzystencjalistów, pokrewny "de-cyzjonizmowi" konserwatywnych rewolucjonistów. Żaden system społeczny i polityczny nie ma trwałości, jeśli nadbudowa ideologiczna: religia, filozofia, literatura, sztuka, nauki społeczne - nie służą uzasadnieniu jego prawowitości i słuszności. Republika weimarska takim narzędziem nie rozporządzała. Prądy ideologiczne miały charakter opozycji prawicowej lub - w mniejszym stopniu - lewicowej. Cechą znamienną opozycji był społeczny nihilizm, pragnienie decyzji jakiejkolwiek, wyrwania się z norm powszechnych, widzenie świata w sposób przeciwny przyjętemu przez ogół ludzi. Rozdział siódmy DZIEJE NIEMIEC W OKRESIE REPUB LIK Okres zaburzeń Dzieje republiki weimarskiej rozpadają się na trzy wyraźne okresy: okres zaburzeń w latach 1919-1923, okres rozkwitu gospodarczego i stabilizacji politycznej w latach 1924-1929 oraz okres kryzysu w latach 1930-1932, stanowiący wstęp do dyktatury hitlerowskiej. Okres pierwszy stał pod znakiem bezpośrednich skutków wojny i traktatu wersalskiego oraz silnego zagrożenia mieszczańskiej demokracji parlamentarnej przez monarchistyczną prawicę z jednej i lewicę robotniczą z drugiej strony. Cechy tego okresu to zaostrzająca się stale inflacja, strajki i powstania robotnicze, prawicowe zamachy stanu i morderstwa polityczne, wrzenie wśród byłych kombatantów na tle przegranej wojny, bezrobocia i nakazanej traktatem wersalskim redukcji sił zbrojnych (Reźc?is-wehr) do 100 tyś. ludzi, działalność korpusów ochotniczych (Frei-korps), tolerowanych lub nawet powoływanych przez władze do walk z ruchem robotniczym i Polakami na Śląsku, wzmagający się szowinizm skierowany głównie przeciw Francji, Polsce i Żydom, wreszcie zagrożenie jedności Niemiec przez separatyzm prawicowy w Bawarii, w Nadrenii, a nawet w Prusach Wschodnich i na Śląsku, wyrażający nieufność do kierowanych przez socjaldemokratów rządów Rzeszy i Prus. W marcu 1920 r. niektóre oddziały wojska przeznaczone do rozwiązania zbuntowały się ustanawiając w Berlinie samozwańczy rząd pod prezesurą Wolfganga Kappa. Dowództwo Reichswehry zachowało się dwuznacznie. Mimo to pucz Kappa załamał się już po czterech dniach (13-17 marca 1920) wskutek wybuchu strajku generalnego. Natomiast z wielką gorliwością i okrucieństwem Reichswehra przystąpiła do tłumienia rewolucyjnego ruchu robotniczego, który wybuchł na obszarze Ruhry w odpowiedzi na reakcyjny zamach stanu Kappa. Wydarzenia te spowodowały 272 26 marca rekonstrukcję rządu. Usunięty został minister obrony socjaldemokrata Noske, którego oskarżono o tolerowanie antydemokratycznych nastrojów w wojsku. Reichswehra stała się wśród robotników tak znienawidzona, że socjaldemokraci zawahali się przed dalszą odpowiedzialnością za ten resort, który w rezultacie przeszedł na prawie osiem lat (26 marca 1920 - 14 stycznia 1928) w ręce demokraty Ottona Gessiera. Jednocześnie dowódcą Reichswehry (Chef der Heeresleitung) został generał Hań;; von Seeckt, który w czasie puczu Kappa wypowiedział zagadkowe słowa: "Reichswehra nie strzela do Reichswehry". Seeckt zajmował to stanowisko przez przeszło sześć lat (do 8 października 1926). Według konstytucji najwyższa władza rozkazodawcza (Befehisgewalt) przysługiwała ministrowi obrony. Stan taki istniał wprawdzie w okresie, gdy ministrem obrony był socjaldemokrata Noske, skończył się jednak z chwilą zajęcia tego stanowiska przez Gessiera, a stanowiska dowódcy Reichswehry przez generała Seeckta. Sprawa ich wzajemnego stosunku miała znaczenie polityczne, ponieważ minister wojny był cywilem i był odpowiedzialny przed Reichstagiem. Przewaga władzy cywilnej była jednak przeciwna poglądom generała Seeckta, a Gess-ler pogodził się bez oporu z jego w praktyce całkowitą niezależnością, widząc swe zadanie w ukrywaniu nielegalnej działalności Reichswehry przed Sojuszniczą Komisją Kontroli i przed parlamentem. Stan taki mógł się utrzymywać przez całe lata, ponieważ stronnictwa "ze względów patriotycznych" nie domagały się zbadania działalności Reichswehry. Dziełem generała Seeckta było stworzenie doskonałej, choć nielicznej, armii zawodowej. Liczono się z tym, że stanie się ona w przyszłości kadrą większej armii, opartej na powszechnej służbie wojskowej. Aczkolwiek oficjalnie żołnierze Reichswehry musieli służyć co najmniej 12 lat, to jednak - wbrew postanowieniom traktatu' wersalskiego - prowadzono szkolenie "ochotników okresowych" (Zeitfreiwillige), a w czasie zaburzeń 1923 r. stworzono formacje nielegalnej "czarnej Reichswehry", zakamuflowane jako "oddziały robocze" (Arbeitsfcommandos). Później formacje te rozwiązano pod naciskiem socjaldemokratów, zaniepokojonych panującymi w nich nastrojami antyrepublikańskimi. Ponadto Reichswehra współpracowała ściśle z rozmaitymi orga- 18 Historia Rzeszy Niemieckiej 273 nizacjami paramilitarnymi przechowującymi nielegalną broń, szkolącymi młodzież i nie ukrywającymi bynajmniej swej wrogości do republiki, demokracji, "Żydów i marksistów" i snującymi plany przywrócenia w Niemczech "porządku". Najbliższa była współpraca Reichswehry z prawicową organizacją byłych komba-tantów, .Stahihelm, która odbywała imponujące defilady i capstrzyki z orkiestrą i pochodniami ku czci tradycji militarnej i mo-narchistycznej. Patrząc na maszerujące wspaniałe formacje Reichswehry i nie ustępujące im sprężystością kolumny weteranów wojennych, bez broni, lecz w mundurach pokrytych orderami - mało który Niemiec wątpił w przejściowy charakter republiki cywilów i w nawrót "czasów wielkości". Wbrew traktatowi wersalskiemu utrzymano sztab generalny pod zakamuflowaną nazwą Urzędu Wojskowego (Truppenamt) jako departamentu Ministerstwa Obrony. Rozporządzano pewną ilością zakazanej ciężkiej broni. Niemniej o posiadaniu czołgów, samolotów bojowych, pociągów pancernych, gazów bojowych, nie mówiąc już o okrętach wojennych o wyporności większej niż 10 tyś. ton nie mogło być mowy. Reichswehra była znacznie słabsza nawet cd ówczesnej armii polskiej. Wzmocnienia siły militarnej Niemiec dokonał dopiero Hitler. W szeregach Reichswehry panował duch monarchistyczny, a przekonania republikańskie były stanowczo źle widziane. Generał Seeckt stał na stanowisku "apolityczności" Reichswehry, co w praktyce oznaczało nieufność do władz republikańskich i izolację cd problemów demokracji parlamentarnej. Ani on, ani większość innych oficerów nie miała ambicji politycznych w sensie pragnienia objęcia bezpośredniej władzy. Od oficerów i żołnierzy' wymagano tylko bezwzględnej dyscypliny, poświęcenia dla abstrakcyjnie pojmowanej ojczyzny i przywiązania do tradycji dawnej armii cesarskiej. Sprzyjano tym stronnictwom i organizacjom, które głosiły kult oręża i dążyły do liczebnego rozszerzenia wojska. Były to oczywiście ugrupowania prawicowe. Nie bez znaczenia był fakt niskiego uposażenia oficerów, podobnie zresztą jak innych funkcjonariuszy państwowych. Wobec małej liczebności Reichswehry i długiego okresu służby awans był bardzo powolny. Ewentualne wprowadzenie powszechnej służby wojskowej otwarłoby pod tym względem ogromne możliwości. Dokonał tego póź- 274 ..,;-• niej Hitler, co nie pozostało bez wpływu na postawę armii wobec niego. Twórca nowoczesnej historiografii niemieckiej Leopold von Ranke (zm. 1886) sformułował postulat prymatu polityki zagranicznej nad wewnętrzną. Rzeczywiście problematyka polityki zagranicznej wywierała bardzo wielki wpływ na kształtowanie się stosunków wewnętrznych w Niemczech. Najważniejszymi kwestiami nurtującymi niemiecką opinię publiczną od czasu Wiosny Ludów była najpierw sprawa zjednoczenia narodowego, później zaś ekspansji kolonialno-morskiej. Po I wojnie światowej cała polityka wewnętrzna znalazła się w cieniu spraw związanych z klęską, jej skutkami i dążeniem do rewizji'traktatu wersalskiego. Na czoło problematyki zarówno zagranicznej, jak i wewnętrznej wysunęła się sprawa odszkodowań wojennych, albowiem sądzono, że one są przyczyną wielkich trudności gospodarczych przeżywanych przez Niemcy w latach 1919-1923 oraz 1929-1932. Aczkolwiek w praktyce było to tylko częściowo słuszne, to jednak teoretycznie odszkodowania mogły rzeczywiście spowodować trwałe obezwładnienie Niemiec. Kwota wymaganych od Niemiec odszkodowań była bardzo wysoka, a spłata ich miała się rozciągać na bardzo długi czas. Na tym tle wytworzyło się przekonanie, że celem odszkodowań jest trwałe ujarzmienie Niemiec. Jeśli chodzi o postawę wierzycieli reparacyjnych, to składała się ona .z trzech elementów. Po pierwsze domagali się oni odszkodowania za straty poniesione w czasie wojny. Po drugie Francji chodziło o trwałe obezwładnienie Niemiec przy pomocy długu reparacyjnego. Po trzecie wreszcie mocarstwa zwycięskie wymagały odszkodowań niemieckich w celu pokrycia własnych długów wojennych. Polityka zagraniczna państw europejskich stała w latach dwudziestych pod znakiem skomplikowanych zagadnień finansowych związanych z wojną. Z punktu widzenia finansowego bowiem wojnę przegrały wszystkie państwa europejskie. W. Brytania wyszła z niej ogromnie zadłużona wobec Ameryki, Francja wobec Ameryki i W. Brytanii, Włochy wobec Ameryki, W. Brytanii i Francji. Banki amerykańskie nie widziały powodu, dla którego miałyby zrezygnować ze swoich wierzytelności, tym bardziej że istnienie ich zapewniało Ameryce - mimo formalnego izolacjo- l8* 275 nizmu - poważny wpływ na politykę państw europejskich. W. Brytania stała na stanowisku anulowania długów wojennych, Francja jednak zajęła w tej sprawie stanowisko połowiczne. Z jednej strony prowadzono we Francji kampanię oskarżającą Amerykę o wzbogacenie się na wojnie, która kosztowała Francję miliony zabitych i rannych, z drugiej strony jednak nie chciano przyjąć brytyjskiego postulatu anulowania wszystkich zobowiązań finansowych związanych z wojną, albowiem zasada ta miała objąć również odszkodowania niemieckie. Własne zadłużenie wobec Ameryki i W. Brytanii stanowiło dla Francji dodatkowy ważny argument, aby domagać się wysokich odszkodowań niemieckich. Chodziło jej nie tyle o gospodarczy efekt międzynarodowych rozrachunków, ile o nałożenie na gospodarkę niemiecką wielkich i trwałych ciężarów. W związku z tą polityczną stroną odszkodowań doszło wkrótce do zatargów francusko-brytyjskich. W. Brytania nie życzyła sobie nadmiernego osłabienia Niemiec, ponieważ obawiała się wybuchu rewolucji komunistycznej w razie poważniejszego obniżenia ich .stopy życiowej, pragnęła widzieć w Niemczech bastion antyradziecki oraz przeciwwagę dla Francji. Ponadto W. Brytania, która znalazła się w trudnościach eksportowych i w obliczu bezrobocia, interesowała się Niemcami jako chłonnym rynkiem zbytu. Im większe byłyby ciężary reparacyjne, tym bardziej rynek ten musiałby się skurczyć. Bardzo skomplikowana była też czysto gospodarcza strona odszkodowań. Jak wiadomo, niemiecki bilans handlowy był przed wojną ujemny, bilans płatniczy zaś dodatni dzięki dochodom z inwestycji zagranicznych i usług (tzw. eksport ukryty). W rezultacie klęski prawie cały majątek zagraniczny i flota handlowa uległy konfiskacie. Na tym tle powstała kwestia, z czego Niemcy miałyby czerpać złoto i dewizy na płacenie wysokich odszkodowań. Musiałyby one w tym celu uzyskać bardzo dodatni bilans handlowy, to znaczy bardzo wydatnie zwiększyć eksport, a obniżyć import. Nie leżało to w interesie państw zwycięskich. Ten sam efekt miałoby spłacanie odszkodowań w naturze. Rząd niemiecki proponował wielokrotnie spłacanie odszkodowań przez dostawy towarów i przez odbudowę zniszczonych terytoriów Belgii i Francji. Mocarstwa zwycięskie na to się nie godziły, po- 276 nieważ oznaczałoby to zalanie własnych rynków towarami niemieckimi, zmniejszenie własnej produkcji i związane z tym bezrobocie. Francja domagała się od Niemiec tylko tych produktów, których posiadała niewiele: węgla i drzewa. Trzymano się zasady spłaty większości odszkodowań w złocie i dewizach, mimo że istota trudności, które powstałyby w wypadku ich spłaty w towarach i sile roboczej, została w ten sposób tylko zawoalowana przez przesunięcie jej na bardziej abstrakcyjną płaszczyznę finansów. Oczywiście cały ten dylemat nie powstałby, gdyby kwota wymaganych odszkodowań była umiarkowana. Wyśrubowano ją jednak bardzo wysoko ze względów politycznych, w celu obezwładnienia Niemiec. Spłaty reparacyjne w złocie i dewizach miały tę wyższość nad spłatami w naturze, że nie prowadziły do sporów na temat wartości dokonanych świadczeń. Od początku bowiem rząd niemiecki oceniał wartość swoich dostaw znacznie wyżej niż Sojusznicza Komisja Odszkodowań. Do chwili wejścia w życie tzw. Planu Dawesa (30 sierpnia 1924) przeważały świadczenia w naturze. Rząd niemiecki twierdził, że w okresie tym zapłacił równowartość 40 689 milionów złotych marek, natomiast zdaniem Komisji Odszkodowań kwota ta wynosiła zaledwie 8719 milionów. Między innymi rząd niemiecki twierdził, że wartość odstąpionych statków morskich wynosiła 4486 milionów złotych marek, wartość skonfiskowanego niemieckiego majątku prywatnego 10 080 milionów, wartość skonfiskowanego majątku państwowego na obszarach odstąpionych na podstawie traktatu wersalskiego - 9670 milionów. Natomiast zdaniem Komisji Odszkodowań odnośne kwoty wynosiły kolejno zaledwie 712 milionów, 13 milionów i 2781 milionów złotych marek. Później, gdy sprawa odszkodowań została uregulowana przez Plan Dawesa i Plan Younga (20 stycznia 1930 r.) i gdy całkowicie przeważyły świadczenia w złocie i dewizach, różnice w ocenie ich wartości znacznie się zmniejszyły. Ogółem Niemcy zapłaciły z tytułu rdszkodowań następujące kwoty w milionach złotych marek 1: 1 G e b h a r d t, op. cit., tom 4. s. 358. 277 Ocena rządu niemieckiego Ocena Komisji Odszkodowań l. Do chwili wejścia w życie Planu Dawesa 40689 8719 2. Świadczenia wymuszone w czasie okupacji Zagłębia Ruhry przez Belgię i Francję w 1923/1924 r. 1370 921 3. Świadczenia na podstawie Planu Dawesa 7993 7553 4. Świadczenia na podstawie Planu Younga 3 103 2800 Razem 53155 19993 Obie te sumy, choć bardzo się różnią, świadczą, że Niemcy nie zapłaciły nawet połowy pierwotnie wymaganej kwoty odszkodowań. Komisja Odszkodowań ustaliła 27 kwietnia 1921 r. kwotę odszkodowań na 132 miliardy złotych marek. Odszkodowania miały być podzielone między poszczególne państwa zwycięskie według klucza ustalonego w układzie zawartym przez Belgię, W. Brytanię, Francję, Japonię, Portugalię i Włochy w Spa, 16 lipca 1920 r. Rząd niemiecki postawiony przez sprzymierzonych wobec groźby okupacji Zagłębia Ruhry zgodził się na wypełnienie postulatów reparacyjnych 5 maja 1921 r. Rzecznikiem tego stosunkowo pojednawczego kursu, zwanego "polityką wypełniania" (Erfiii-lungspolitik), był kanclerz Josef Wirth (Centrum). W skład rządu Wirtha wchodzili socjaldemokraci, Centrum i demokraci, natomiast Volfcsparteż była wtedy jeszcze przeciwna zasadom Erfiii-limgspolitik. Zwolennicy ustępliwej polityki w sprawie odszkodowań sądzili, że ułatwi ona Niemcom zachowanie całego Górnego Śląska. Podstawy polityczne Erfilllungspolitik kanclerza Wirtha skurczyły się jednak po decyzji Konferencji Ambasadorów Głównych Mocarstw Sprzymierzonych z 20 października 1921 r. o przyznaniu Polsce części tego obszaru. Na znak protestu demokraci - z wyjątkiem ministra obrony Gessiera, który pozostał w charakterze "ministra fachowego" - ustąpili z rządu Wirtha. Rząd ten utrzymał się wprawdzie jeszcze przez rok, ale 278 główną uwagę poświęcił próbie wzmocnienia swej pozycji w stosunku do mocarstw zachodnich przez porozumienie z Rosją Radziecką. Niemcy wyraziły uznanie rządu radzieckiego już przez sam fakt zawarcia z nim pokoju w Brześciu 3 marca 1918 r. Co prawda wojska niemieckie wkrótce potem posunęły się dalej na wschód, ale klęska na zachodzie i rewolucja w Niemczech spowodowały, że kontrrewolucyjna interwencja Niemiec stała się praktycznie bez znaczenia i główne niebezpieczeństwo zaczęło grozić władzy radzieckiej ze strony W. Brytanii,. Francji, Stanów Zjednoczonych, Japonii, a następnie Polski. Ostry kryzys w stosunkach niemiecko-radzieckich wybuchł, gdy antybolszewicki prowokator zamordował 6 lipca 1918 r. ambasadora niemieckiego w Moskwie Wilhelma von Mirbacha. Do formalnego zerwania stosunków dyplomatycznych wprawdzie nie doszło, ale następca Mirbacha, Kari Helfferich, został odwołany z Moskwy już 6 sierpnia 1918 r., ambasadora radzieckiego w Berlinie, Adolfa Joffego, wydalono z Niemiec 5 listopada pod zarzutem agitacji rewolucyjnej, a emisariusza radzieckiego, Karola Radka, aresztowano wkrótce po obaleniu cesarstwa. Niemniej w celi więziennej w Moabicie w Berlinie odwiedziło go wielu polityków niemieckich, wśród nich magnat przemysłowy Walter Rathenau, snujący koncepcje "twórczego socjalizmu", i były szef wywiadu wojskowego pułkownik Max Bauer, który proponował sojusz kasty oficerskiej z komunistami przeciw Zachodowi. 31 października 1919 r. rząd niemiecki odrzucił wezwanie mocarstw zwycięskich do udziału w gospodarczej blokadzie Rosji Radzieckiej. Jak wiadomo, w układzie rozejmowym z 11 listopada 1918 r. mocarstwa zachodnie próbowały bezskutecznie skłonić Niemcy do dalszej okupacji obszarów rosyjskich. Po tej samej linii szedł art. 433 traktatu wersalskiego, przewidujący pozostawienie wojsk niemieckich w krajach bałtyckich aż do odpowiedniej decyzji sprzymierzonych. Na czete tej grupy wojsk niemieckich stał generał Rudiger von der Goltz, który postawił sobie za cel dopomo-żenie kontrrewolucjonistom w obaleniu władzy bolszewików w Rosji i ugruntowaniu panowania niemieckiego w krajach bałtyckich. Zorientowawszy się co do ostatniego z tych celów, sprzy- \ 279 mierzeni zaczęli w drugiej połowie 1919 r. wywierać nacisk na rząd niemiecki, aby wycofał swoje wojska z krajów bałtyckich. Wojska te jednak nie myślały podporządkować się ani sprzymierzonym, ani własnemu rządowi, a jednocześnie weszły w konflikt z rządem łotewskim, który nie chciał się wywiązać z zaciągniętych rzekomo wobec tych wojsk zobowiązań co do nagrodzenia ich ziemią. Gdy wreszcie po zastosowaniu blokady przez sprzymierzonych wojska te wróciły do. Niemiec, dostarczyły one materiału ludzkiego do rozmaitych korpusów ochotniczych, biorących udział w walce przeciw ruchowi robotniczemu, przeciw Polakom na Śląsku, a nawet - w czasie puczu Kappa - przeciw własnemu rządowi. W czasie wojny polsko-radzieckiej 1920 r. większość Niemców życzyła Polsce klęski. Robotnicy niemieccy, solidaryzując się z napadniętym młodym państwem radzieckim, strajkowali, aby nie dopuścić do Polski transportów broni, 20 lipca rząd niemiecki ogłosił swoją neutralność w tej wojnie i ogłosił blokadę, która trwała następnie równe dwa lata. Wrogość do Polski była głównym powodem, dla którego część prawicy niemieckiej wypowiadała się za porozumieniem ze Związkiem Radzieckim. Nastroje -te wyraził dowódca Reichs-wehry, generał Seeckt, pisząc do kanclerza Wirtha w lecie 1922 r.: "Istnienie Polski jest nie do zniesienia [...] Musi ona zniknąć, i zniknie przez własną wewnętrzną słabość i przez Rosję - z naszą pomocą". Ze swej strony kanclerz Wirth pisał 24 lipca 1922 r. do ambasadora niemieckiego w Moskwie Brockdorff-Rantzaua: "Polskę trzeba wykończyć" (Polen muss erledigt werden). Mimo braku formalnego uznania rządu radzieckiego przez mocarstwa zachodnie zaproszono "go, podobnie jak Niemcy, do udziału w międzynarodowej konferencji gospodarczej, która odbyła się w Genui w dniach 10 kwietnia - 19 maja 1922 r. Ku zaskoczeniu mocarstw zachodnich niemiecki minister spraw 'zagranicznych Walter Rathenau i radziecki komisarz spraw zagranicznych Gie-orgij Cziczerin podpisali 16 kwietnia 1922 r. w pobliskim Rapallo układ o anulowaniu roszczeń radzieckich do niemieckich odszkodowań wojennych oraz roszczeń niemieckich do odszkodowania za dobra uspołecznione w Związku Radzieckim, o normalizacji stosunków dyplomatycznych i rozszerzeniu wzajemnego handlu. Po- 280 przednio już, 19 kwietnia 1920 r., Niemcy i Rosja Radziecka zawarły układ w sprawie repatriacji jeńców wojennych i ustanowiły we wzajemnych stolicach swoich pełnomocników. W Moskwie stanowisko to objął Gustav Hilger, w Berlinie zaś Wiktor Kopp. Dnia 6 maja 1921 r. Niemcy i Rosja Radziecka zawarły układ handlowy. Głównymi rzecznikami porozumienia z Rosją Radziecką byli generał Seeckt oraz naczelnik wydziału wschodniego w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych od listopada 1921 r., a następnie sekretarz stanu w tymże ministerstwie od grudnia 1922 r. do grudnia 1924 r. Ago von Maltzan. Usunięcie Maltzana pod koniec 1924 r. zostało spowodowane zwrotem Niemiec w kierunku zbliżenia do mocarstw zachodnich. Trzecią wybitną postacią "orientacji wschodniej" był ambasador niemiecki w Moskwie w latach 1922-1928, Brockdorff-Rantzau. Orientacja ta miała najwięcej zwolenników w stronnictwie deutschnationale, gdzie reprezentował ją przede wszystkim prof. Otto Hoetzsch. Byli to wszystko reakcjoniści i skrajni wrogowie komunizmu. Dobre stosunki ze Związkiem Radzieckim, traktowali wyłącznie jako środek nacisku na mocarstwa zachodnie i liczyli na korzyści wynikające dla Niemiec z ewentualnego konfliktu polsko-radzieckiego. Nie cała prawica podzielała te poglądy, gdyż na czoło wysuwała się u niej wrogość do komunizmu. Opozycję przeciw traktatowi w Rapallo ułatwiał fakt, że minister Rathenau był Żydem. Zamordowano go wkrótce potem, 24 czerwca 1922 r. Najzagorzalszymi przeciwnikami współpracy,ze Związkiem Radzieckim byli socjaldemokraci, wśród nich prezydent Rzeszy Ebert. W tajemnicy przed nimi generał Seeckt i minister obrony Gessier za ogólnikową tylko wiedzą niektórych innych członków rządu podjęli współpracę z Armią Radziecką. Współpraca ta została zerwana po dojściu do władzy Hitlera. O ile rok 1922 stał pod znakiem zbliżenia niemiecko-radziec-kiego, to jednocześnie oznaczał kres Erfilllungspolitik kanclerza Wirtha. Jego drugi gabinet, utworzony po przyznaniu Polsce części Górnego Śląska w październiku 1921 r., przerwał z po- 2S1 czątkiem 1922 r. spłacanie odszkodowań, tłumacząc się trudną sytuacją gospodarczą. Związek między tą odmową a sprawą Górnego Śląska był aż nadto widoczny. Sytuacja gospodarcza Niemiec była niewątpliwie trudna i inflacja zaczęła w 1922 r. przybierać katastrofalne rozmiary, ale rząd nie czynił niczego, by ją powstrzymać przez wyższe opodatkowanie. Im większa bowiem była inflacja, tym łatwiej pozbywał się on swych olbrzymich długów wewnętrznych oraz dowodził, że Niemcy nie są w stanie spłacać odszkodowań. Odszkodowania sparaliżowały wszelką chęć uzdrowienia stosunków gospodarczo-finansowych. Oczywiście najdalszy od myśli nałożenia wysokich podatków był rząd Wilhelma Cuno, złożony z przedstawicieli wielkiej burżuazji, który cbjął władzę w listopadzie 1922 r. Uderzające jest, że Reichs-tag pogodził się z istnieniem tego rządu pozaparlamentarnego, ponieważ żadne ze stronnictw nie wykazało ochoty do wzięcia na siebie odpowiedzialności. Tymczasem w ciągu 1922 r. odbywały się liczne konferencje brytyjsko-francuskie na temat zasadności udzielenia Niemcom moratorium płatniczego. Francuzi stanęli na stanowisku, że niezależnie cd tego, czy Niemcy są w danym momencie zdolne spłacać odszkodowania w złocie i dewizach, muszą się one wywiązać przynajmniej z obowiązku dostarczania węgla i drzewa. Dnia 9 stycznia 1923 r. Komisja Odszkodowań stwierdziła, że Niemcy zalegają z tymi dostawami. Dwa dni później wojska francuskie i belgijskie okupowały Zagłębie Ruhry mimo protestów brytyjskich i amerykańskich. Władze okupacyjne przejęły zarząd kopalń, zakazując wywozu węgla do reszty Niemiec. Inicjatorem tej twardej polityki był ówczesny premier francuski Raymond Poin-care. Niemcy odpowiedziały biernym oporem. Robotnicy i inżynierowie odmówili pracy. Dochodziło do krwawych incydentów, aktów sabotażu i represji ze strony władz okupacyjnych. Rząd niemiecki wspierał bierny opór słowem i czynem udzielając strajkującym pomocy finansowej. Pociągnęło to inflację zupełnie fantastyczną. Jeśli w połowie stycznia 1923 r. dolar kosztował około 10 tyś. marek, to już z końcem tego miesiąca podskoczył do 50 tyś. marek. 282 Ruina gospodarcza zaostrzyła sytuację rewolucyjną. Już poprzednio wydawało się, że Niemcy stoją w obliczu rewolucji robotniczej. Do wielkich strajków i zbrojnego powstania robotników doszło jak- wiadomo w marcu 1920 r. w związku z puczem Kappa. Podobny ruch objął Niemcy środkowe rok później, w marcu 1921 r. Został on bezwzględnie stłumiony przez Reichs-wehrę i policję. Natomiast sytuacja w 1923 r. była bardziej skomplikowana. Ruch robotniczy w Zagłębiu Ruhry zwrócił się wtedy przeciw okupantom francusko-belgijskim. Zorientowawszy się w tej sytuacji emisariusz radziecki Karol Radek rzucił hasło sojuszu nacjonalistów i komunistów, twierdząc, że tylko robotnicy potrafią skutecznie walczyć przeciw kapitalistom francusko-belgijskim. Wezwał on komunistów do czci dla Leona Schlagetera rozstrzelanego przez władze francuskie 10 maja za sabotaż. Z początkiem sierpnia wybuchł strajk powszechny, a w Berlinie, Hanowerze i Gelsenkirchen doszło do kilkudniowych zamieszek i walk ulicznych. W tych warunkach socjaldemokraci zdecydowali się wreszcie na głosowanie przeciw prawicowemu rządowi Cuno. 13 sierpnia 1923 r. powstał po raz pierwszy rząd "wielkie j koalicji'', złożony z socjaldemokratów. Centrum, demokratów i Volfcsparte-ź. Na czele nowego rządu stanął przywódca Volks-partei Gustav Stresemann, obejmując jednocześnie - i to na lat sześć (od 13 sierpnia 1923 r. do 3 października 1929 r.) - stanowisko ministra spraw zagranicznych. Początkowo zdawało się, że rewolucja robotnicza wybuchnie lada dzień. 'Toteż głównym celem Stresemanna było jak najszybsze zakończenie konfliktu z Francją. 26 września 1923 r. ogłoszono proklamację o zaprzestaniu, biernego oporu, "aby zachować życie narodu i państwa". Wkrótce potem wznowiono dostawy węgla z tytułu odszkodowań. Rozpoczął się drugi etap Er-•fulhingspolitik, łączący się teraz z nazwiskiem Stresemanna. Z drugiej strony rząd francuski, znalazłszy się w trudnościach finansowych związanych z okupacją Zagłębia Ruhry i biernym oporem Niemiec, wyraził zgodę na zbadanie ich możliwości płatniczych przez międzynarodową komisję ekspertów. Znajdował się on wtedy pod wzmożonym naciskiem W. Brytanii i Stanów Zjednoczonych, zaniepokojonych upadkiem gospodarki niemieckiej i możliwością rewolucji. Nacisk ten stal się decydujący wiosną ?.&3 1924 r., gdy waluta francuska załamała się i Francja zwróciła się o kredyt do banków amerykańskich i brytyjskich. Dnia 13 października 1923 r. rząd Stresemanna otrzymał od Reichstagu szerokie pełnomocnictwa. Na ich podstawie przeprowadzono uzdrowienie waluty. Zniesiono też ograniczenie dnia pracy do ośmiu godzin, wprowadzone uprzednio w czasie przewrotu 1918 r. (23 listopada). Tymczasem Niemcy przechodziły najcięższe wstrząsy wewnętrzne od czasów Wiosny Ludów. Już od chwili zakończenia wojny rozwijał się w Nadrenii pod opieką francuskich wojsk okupacyjnych ruch separatystyczny, zmierzający do oderwania się od Prus i do utworzenia państwa nadreńskiego na wzór innych Krajów Rzeszy. W okresie katastrofy inflacyjnej 1923 r. ruch ten przybrał na sile. Burmistrz Kolonii Konrad Adenauer (Centrum) i arcybiskup Josef Schulte gotowi byli współpracować w emisji odrębnej waluty nadreńskiej. W okresie od września 1923 r. do stycznia 1924 r. skrajni separatyści pod przewodem Adama Dortena opanowali władzę w kilku miastach nadreńskich (Diisseldorf, Akwizgran, Wiesbaden, Trewir, Moguncja, Bonn). Prawicowe tendencje separatystyczne wystąpiły również w. Bawarii i Prusach Wschodnich. Przyczyną była nie tylko obawa przed rewolucją robotniczą, lecz także przed socjaldemokratami, uczestniczącymi w rządach Rzeszy i Prus. Prawica nie zwracała większej uwagi na różnice między komunistami a socjaldemokratami piętnując obie te partie jako "marksistowskie". W Bawarii rząd socjaldemokratyczny Johannesa Hoffmanna ustąpił pod naciskiem Reichswehry bezpośrednio po puczu Kap-pa, w marcu 1920 r. Aż do czasów hitlerowskich władzę sprawowała odtąd monarchistyczna koalicja Bawarskiej Partii Ludowej i deutschnationale. Prawica bawarska opierała się na bardzo licznych uzbrojonych organizacjach "straży obywatelskiej" (Einwohnerwehr). Większość z nich wchodziła w skład organizacji sięgającej poza teren Bawarii, zwanej "0rgesch" (OrgaTiź-sation Escherich) od nazwiska jej szefa Georga Eschericha. Zostały one formalnie rozwiązane w czerwcu 1921 r. pod naciskiem. mocarstw zachodnich, jednakże wiele z nich zachowało się w luźniejszej i ukrytej formie. Rządzący w Bawarii monarchiści patrzyli przychylnym okiem 284 na rozwój rozmaitych ruchów "patriotycznych", piętnujących "Żydów i marksistów", "zbrodniarzy listopadowych", którzy w 1918 r. rzekomo wbili nóż w plecy armii niemieckiej, potem zaś spłacali odszkodowania śmiertelnym wrogom Niemiec okradając - zdaniem szowinistycznych agitatorów - naród niemiecki. Wśród tego typu stronnictw i "bojówek rej wiodła Naro-dowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (Nationalsozia-listische Deutsche Arbeiterpartei - NSDAP) kierowana przez Adolfa Hitlera. Ożywiła się ona po faszystowskim zamachu stanu we Włoszech w październiku 1922 r. i nie kryła się z zamiarem pójścia za tym przykładem. Natomiast lewica cierpiała w Bawarii pod jarzmem ustaw wyjątkowych, wydanych ongiś w okresie walki z monachijską republiką radziecką. Dnia 25 września 1923 r. rząd bawarski ogłosił stan wyjątkowy i mianował przywódcę Bawarskiej Partii Ludowej Gustava von Kahra "generalnym komisarzem państwa". Kahr oświadczył, że przywrócenie monarchii w Bawarii jest nieodzowne. W odpowiedzi rząd Rzeszy ogłosił stan wyjątkowy na całym terenie Niemiec, przekazując władzę wykonawczą w ręce ministra obrony Gessiera. Rebelia zataczała jednak szerokie kręgi, l października 1923 r. oddział "czarnej Reichswehry" pod dowództwem majora Ernsta Buchruckera próbował opanować twierdzę i miasto Kostrzyn. W sytuacji zagrożenia przez prawicę komuniści zdecydowali się na wstąpienie do socjaldemokratycznych rządów Saksonii i Turyngii. Jak powiedział premier saski Erich Zeigner, koalicja ta miała na celu "zapobieżenie wielkokapitalistycznej dyktaturze wojskowej". Ustanowienie rządów robotniczych w Saksonii i Turyngii umocniło prawicę bawarską w jej separatyzmie. Do otwartego konfliktu z rządem Rzeszy doszło w związku z artykułem hitlerowskiej gazety "Vólkischer Beobachter" z 27 września 1923 r., czyli dzień po odwołaniu biernego oporu przeciw francusko-bel-gijskiej okupacji Zagłębia Ruhry. Wzywano tam do walki z "żydowską dyktaturą Stresemanna-Seeckta" (żona Seeckta była Żydówką). Minister Gessier - wyposażony, jak wiadomo, w pełnię władzy wykonawczej - polecił dowódcy bawarskiej dywizji Reichswehry generałowi Ottonowi voii Lossow zamknięcie tej 285 gazety. Lossow jednak zwrócił się o pozwolenie do bawarskiego "generalnego komisarza państwa" Kahra, który odmówił wykonania polecenia rządu Rzeszy. W odpowiedzi Gessier usunął Lessowa ze stanowiska, ten jednak na nim pozostał, Kahr zaś zobowiązał do posłuszeństwa sobie oddziały Reichswehry stacjonujące w Bawarii. Dnia 2-7 września 1923 r. rząd Rzeszy doszedł do osobliwego przekonania, że jego pozycja w stosunku do Bawarii ulegnie wzmocnieniu, jeśli zostaną usunięte rządy lewicowe Saksonii i Turyngii. Stresemann wystosował więc 24-godzinne ultimatum, domagające się usunięcia komunistów z tych rządów. Na znak protestu socjaldemokraci wystąpili z rządu Stresemanna 3 listopada. Niemniej do Saksonii i Turyngii wkroczyła Reichswehra, obalając tamtejsze rządy i topiąc w krwi opór robotników. Zanim to jednak nastąpiło, generał Seeckt dokonał próby .wywarcia bezpośredniego wpływu na politykę. 3 listopada udał się on do prezydenta Eberta doradzając mu porozumienie z prawicą bawarską, gdyż w przeciwnym razie "wojsko dostanie się w dwa ognie". Gdy Ebert zagroził ustąpieniem, Seeckt oświadczył, że w każdym razie Reichswehra nie jest gotowa do akcji, dopóki Stresemann pozostaje kanclerzem. Następnie Seeckt udał się do Stresemanna, aby mu oświadczyć wprost: "Nie posiada-pan zaufania wojska". Na przeszkodzie planom Seeckta stanął pucz hitlerowski w Monachium. Na wieczór 8 listopada 1923 r. "generalny komisarz państwa" Kahr zwołał zgromadzenie publiczne do "mieszczańskiej piwnicy browarnej" (Biirgerbraukeller). Miał on prawdopodobnie zamiar pojednać się z rządem berlińskim po ustąpieniu zeń socjaldemokratów i po obaleniu rządów robotniczych w Saksonii i Turyngii. Na salę wtargnął jednak Adolf Hitler, wskoczył na krzesło, wypalił z pistoletu w sufit i ogłosił, że "wybuchła rewolucja narodowa". Następnie Hitler ogłosił się kanclerzem Rzeszy, dowódcą "armii narodowej" mianował generała Luden-dorffa, Kahra zaś usiłował przejednać ofiarowując mu stanowisko bawarskiego regenta. Zebrane tłumy, zagrzane płomienną mową Hitlera na temat "zbrodniarzy prowadzących dziś Niemcy do zguby", powitały te ważkie decyzje nieopisanym entuzjazmem. 286 W ciągu nocy jednak Kahr wydał odezwę przeciw "oszustwu i wiarolomstwu poniesionych ambicją osobników", generał Lossow zaś odmówił podporządkowania się byłemu kapralowi Hitlerowi. W Berlinie na nocnym posiedzeniu rządu Rzeszy przelano władzę nadzwyczajną, sprawowaną dotychczas przez ministra obrony Gessiera, na generała Seeckta. Gdy jednak pruski minister spraw wewnętrznych, socjaldemokrata Kari Seve-ring, którego zaproszono na to posiedzenie, zapytał Seeckta, co się stanie, jeśli bawarska dywizja Reichswehry pomaszeruje na Berlin, Seeckt wypowiedział te same zagadkowe słowa, co w czasie puczu Kappa w marcu 1920 r.: "Reichswehra nie strzela do Reichswehry". Wtedy Severing rzekł: "W takim razie nie mam tu nic do szukania", i wyszedł, aby zarządzić mobilizację policji pruskiej. Przed południem 9 listopada 1923 r. Hitler i Ludendorff na czele bojówek ruszyli w pochód ulicami Monachium. Policja jednak rozproszyła demonstrantów, z których kilkunastu zginęło. W ciągu kilku godzin rządów "rewolucji narodowej" zdążono splądrować szereg mieszkań żydowskich i uwięzić socjaldemokratycznych członków rady miejskiej, których zelżono, opluto i pobito. Mimo tych zaburzeń Bawaria wyszła zwycięsko ze swego zatargu z rządem Rzeszy. 18 lutego 1924 r. zawarła z nim układ rozszerzający jej autonomię. W dalszym ciągu władzę sprawowała prawicowo-monarchistyczna koalicja Bawarskiej Partii Ludowej i deutschnatźonale. W tych warunkach Hitler mógł liczyć na pobłażliwość. Dnia l kwietnia 1924 r. otrzymał on najniższy możliwy wymiar kary, pięć lat więzienia z tym, że po sześciu miesiącach mógł być wypuszczony na okres próbny, co też nastąpiło. Okres rozkwitu gospodarczego i stabilizacji politycznej Zatarg niemiecko-francuski i zaburzenia wewnętrzne w Niemczech w 1923 r. stanowiły jak gdyby ostatni grzmot po burzy I wojny światowej. W ciągu następnych sześciu lat (1924-1929) zapanowała w całej Europie atmosfera prosperity gospodarczej, 287 politycznego odprężenia i stabilizacji. Tempo wzrostu gospodarczego było największe w Niemczech, najmniejsze w W. Brytanii. We Francji i w Polsce uzdrowienie gospodarcze nastąpiło dopiero w 1926 r. We Francji wiązano je z nazwiskiem Poincarego, który był ponownie premierem ód 23 lipca 1926 r. do 26 lipca 1929 r., w Polsce zaś z marszałkiem Piłsudskim, który w maju 1926 r. dokonał zamachu stanu. Powszechne się stało pragnienie szybkiej likwidacji skutków wojny i regulowania odtąd wszelkich sporów międzynarodowych na drodze rokowań i rozjemstwa. Na tym tle wzrosło ogromnie znaczenie Ligi Narodów. Genewa, będąca siedzibą jej władz, stała się centrum polityki światowej. Nie było prawie dziedziny, w której by nie zaznaczyła się jej działalność. Rozsyłała ankiety, zbierała cenne dane statystyczne, organizowała konferencje międzynarodowe, regulowała spory między mniejszymi państwami, łagodziła ucisk narodowościowy, tępiła handel narkotykami i żywym towarem, starała się o zniesienie ograniczeń handlu międzynarodowego. Za główne swe zadania uważała zapewnienie bezpieczeństwa i ograniczenie zbrojeń. Z jej ramienia obradowała w latach 1926-1930 Komisja Przygotowawcza do Konferencji Rozbrojeniowej z udziałem nie tylko członków Ligi, lecz także Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Niestety sama Konferencja Rozbrojeniowa zebrała się dopiero w lutym 1932 r., w całkiem już innym okresie, w cieniu konfliktu japońsko-chiń-skiego (od 18 października 1931 r.), który, wykazał fiasko Ligi Narodów. Główną słabością Ligi Narodów była nieobecność w niej Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, jednakże współpraca z tymi mocarstwami zacieśniała się stopniowo. 27 sierpnia 1928 r. podpisano w Paryżu tzw. pakt Kellogga o wyrzeczeniu się wojny, do którego przystąpiły obok większości członków Ligi Narodów (łącznie z Niemcami) również Stany Zjednoczone i Związek Radziecki. Mimo że ani pakt Kellogga, ani sama Liga Narodów nie przewidywały skutecznego systemu sankcji wobec agresora, jednakże pakt ten był wyrazem ówczesnej atmosfery, w której wojna wydawała się czymś anachronicznym i niemożliwym. Pod koniec okresu rzucono rewolucyjną myśl zjednoczenia 288 Europy w dziedzinie gospodarczej, by stworzyć następnie europejskie stany zjednoczone. Sformułował ją francuski minister spraw zagranicznych Aristide Briand 5 września 1929 r. na Zgromadzeniu Ligi Narodów. Zjednoczona Europa miała się oprzeć naciskowi Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, istniejący porządek europejski miał zostać utrwalony, Francja odgrywałaby w tych ramach rolę czołową. Projekt Brianda został przyjęty bez entuzjazmu lub nawet wrogo. Związek Radziecki obawiał się Europy antykomunistycznej, Stany Zjednoczone europejskiej konkurencji, W. Brytania miała swe główne interesy na obszarach zamorskich, Niemcy nie chciały utrwalenia istniejącego porządku, lecz jego zmiany, Polska była zaniepokojona przewagą Niemiec, Włochy marzyły o stworzeniu wielkiego imperium, co prawda nie wiedząc dokładnie gdzie. Zwrot w sytuacji międzynarodowej dokonał się w 1924 r. pod hasłem skoncentrowania się na zagadnieniach praktycznych i ekonomicznych. Na czoło wysuwała się kwestia międzynarodowego zadłużenia związanego z I wojną światową. Zwycięskie mocarstwa europejskie znajdowały się pod naciskiem Ameryki, żądającej, aby spłaciły jej swoje długi. Na tym tle konieczne było dla nich skłonienie Niemiec do podjęcia spłaty odszkodowań wojennych. W ten sposób Ameryka uzyskała pośredni wpływ na rozwój kwestii niemieckiej. Próba wymuszenia odszkodowań niemieckich przez okupację Zagłębia Ruhry w 1923 r. nie przyniosła spodziewanych rezultatów, gdyż wtrąciła Niemcy w ruinę, gospodarczo-finansową i o mało nie doprowadziła do rewolucji społecznej. Z drugiej strony właśnie ta groźba rewolucji skłoniła mieszczaństwo niemieckie do szukania kompromisu z Francją. Jeszcze przed zawarciem formalnej ugody między obu rządami przedsiębiorcy Zagłębia Ruhry zgodzili się na dostawy węgla dla Francji, byle tylko produkcja została w ogóle wznowiona. Pod przewodnictwem Amerykanina Charlesa Dawesa zebrała się międzynarodowa komisja ekspertów w celu zbadania niemieckiej zdolności płatniczej i 9 kwietnia 1924 r. ogłosiła swój raport. Komisja uznała, że Niemcy mogą płacić rocznie pewną określoną kwotę (annuitet), nie ustaliła jednak ogólnej sumy wymaganych odszkodowań. Kontrolę nad niemiecką gospodarką 19 Historia Rzeszy Niemieckie) 28S dewizową miał sprawować tzw. generalny agent reparacyjny, którego zadaniem było czuwanie, aby Niemcy używały swych zasobów dewizowych w pierwszym rzędzie na spłatę annuitetów reparacyjnych. Wychodząc z założenia, że warunkiem wywiązania się z zobowiązań reparacyjnych będzie rozwój gospodarczy Niemiec, komisja wezwała banki międzynarodowe od udzielenia Niemcom pożyczek. Niemcy przyjęły warunki planu Dawesa w umowie podpisanej w Londynie 30 sierpnia 1924 r. Rok później, w lipcu i sierpniu 1925 r., Francuzi i Belgowie ewakuowali Zagłębie Ruhry. Odszkodowania przestały być sprawą interesującą wyłącznie Belgię i Francję, lecz stały się wielkim przedsięwzięciem finansowym z udziałem W. Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Toteż o sabotowaniu planu Dawesa przez Niemcy nie mogło być mowy. Annuitety reparacyjne spłacano odtąd regularnie. Nie było też Niemcom miłe rozciągnięcie międzynarodowej kontroli nad ich gospodarką. Z drugiej strony właśnie te motywy spowodowały ogromny wzrost zaufania kapitału międzynarodowego do stabilizacji w Niemczech. Na wezwanie komisji Dawesa popłynę''y do Niemiec z Ameryki i W. Brytanii olbrzymie kredyty, których ogólnej kwoty nie da się ustalić. Wydaje się jednak pewne, że suma ich przekraczała annuitety reparacyjne. Niemcy stały się obiektem międzynarodowej penetracji finansowej powodującej szybkie tempo wzrostu gospodarczego. Przyniosłf to też wielkie zyski polityczne przez ogólne zaufanie i zainteresowanie powodzeniem Niemiec. Z drugiej strony prawica widziała w planie Dawesa narzędzie ujarzmienia Niemiec nie tylko przez annuitety reparacyjne, lecz także przez kredyty zagraniczne. Właśnie bowiem te kredyty zapewniły Niemcom zasoby dewizowe potrzebne do spłacenia odszkodowań. Ponadto oznaczały one wzrost zadłużenia Niemiec, a tym samym uzależnienie ich od Stanów Zjednoczonych, W. Brytanii i Francji na dziesiątki lat. Zakrojone na długi czas międzynarodowe przedsięwzięcie finansowe planu Dawesa mogło mieć powodzenie tylko pod warunkiem zachowania pokoju w Europie zachodniej. Wyrazem tego dążenia był tzw. pakt reński podpisany w Locarno 16 października 1925 r. Niemcy, Francja, Belgia, W. Brytania i Włochy zobowiązały się do natychmiastowej zbrojnej pomocy dla napad- 290 nietęgo państwa, w razie gdyby Belgia lub Francja zaatakowały Niemcy albo gdyby Niemcy zaatakowały jedno z tyeh państw lub pogwałciły postanowienia traktatu wersalskiego w sprawie demi-litaryzacji Nadrenii. Tym samym Niemcy zrzekły się nie tylko roszczenia do Alzacji i Lotaryngii, lecz także do remilitaryzacji Nadrenii. Pakt reński cieszył się we Francji wielką popularnością. Uzyskała ona bowiem dobrowolne potwierdzenie przez Niemcy sytuacji na ich granicy zachodniej ustalonej przez traktat wersalski, a co ważniejsze - gwarancję brytyjską i włoską dla swego bezpieczeństwa. Zważywszy tradycyjną niechęć W. Brytanii do podejmowania trwałych zobowiązań w Europie - przed I wojną światową Francja takim zobowiązaniem brytyjskim nie rozporządzała - oraz ustawiczne tarcia francusko-włoskie na tle kolonialnym - pakt reński był rzeczywiście wielkim sukcesem francuskiego ministra spraw zagranicznych Brianda. Sytuacja jego niemieckiego partnera Stresemanna była trudniejsza. Deutscłinationale zarzucali mu, że wyrzekł się rewizji granicy zachodniej. Stresemann odniósł tylko sukces pośredni, ale zawdzięczał go w dużej mierze stanowisku trytyjskiemu. Mianowicie W. Brytania odmówiła gwarantowania granicy między Niemcami z jednej, a Polską i Czechosłowacją z drugie.' strony. Prawie cała brytyjska opinia publiczna - socjaliści w stopniu jeszcze wyższym niż konserwatyści - była przekonana, że polski "korytarz" pomorski, oddzielający Prusy Wschodnie od głównego obszaru Rzeszy, nie jest na długą metę do utrzymania. Europa wschodnia leżała całkowicie poza sferą zainteresowań W. Brytanii, zaabsorbowanej w pierwszym rzędzie problemami swojego imperium kolonialnego. Sądzono ponadto, że Niemcy - tak jak państwa posiadające kolonie zamorskie - muszą w jakimś kierunku ekspandować. Ewentualna ekspansja niemiecka na wschód, nie naruszająca pokoju w Europie zachodniej, nie godziłaby w żywotne interesy brytyjskie. W rezultacie na konferencji w Locarno nie zawarto ogólnego traktatu gwarancyjnego dotyczącego wszystkich granic Niemiec, lecz tylko pakt reński. Jedynie Francja, związana już poprzednio układami sojuszniczymi z Polską i Czechosłowacją, zawarła z nimi traktaty gwarancyjne, ale o wartości niższej niż pakt reński. Francja i Polska oraz Francja i Czechosłowacja zobowiązały się is« 291 do wzajemnej pomocy zbrojnej w wypadku agresji niemieckiej, ale dopiero po uchwale Rady Ligi Narodów potępiającej Niemcy lub w razie niemożności osiągnięcia przez Radę Ligi jednomyślności w tej sprawie. Ten system sojuszy Francji z krajami wschodnioeuropejskimi był tym słabszy, że Polska i Czechosłowacja wiodły ze sobą spory graniczne i nie zawarły układów uzupełniających ich odrębne sojusze z Francją. Stresemann sądził, że w Locarno udało mu się uśpić czujność Francji i zgasić jej poczucie wspólnoty interesów z Polską i Czechosłowacją. Niemniej na znak protestu deutschnatłonale wystąpili z rządu. Bezpośrednim następstwem układów lokarneńskich było przyjęcie Niemiec do Ligi Narodów 8 września 1926 r. Przyznano im w Radzie Ligi miejsce stałe obok W. Brytanii, Francji, Japonii i Włoch. Witając nowego członka francuski minister spraw zagranicznych Briand wołał: "Precz z. karabinami, precz z kulomiotami, precz z armatami. Miejsce dla pojednania, dla roz-jemstwa, dla pokoju". Drugim ważnym skutkiem układów lokarneńskich było zniesienie kontroli nad rozbrojeniem Niemiec. Poprzednio W. Brytania, Francja i Belgia odmówiły ewakuowania strefy kolońskiej w Nadrenii przewidzianego na styczeń 1925 r., albowiem Niemcy nie wykonały swoich zobowiązań w zakresie rozbrojenia. Niemniej po konferencji w Locarno strefę kolońską ewakuowano w styczniu 1926 r. W dniu 31 stycznia następnego roku zniesiono Sojuszniczą Komisję Kontroli czuwającą dotychczas nad rozbrojeniem Niemiec. Dnia 30 września 1926 r. właściciele przemysłu stalowego Belgii, Francji, Luksemburga i Niemiec zawarli umowę kartelową na lat pięć. Na czele komitetu zarządzającego stanął przemysłowiec luksemburski Emil Mayrisch. Podłożem tej zarysowującej się unii gospodarczej, która miała stać się faktem dopiero po II wojnie światowej, był niedobór we Francji węgla, zwłaszcza koksującego, potrzebnego do wytopu stali. Szczególnie przemysł stalowy Lotaryngii był zależny od węgla niemieckiego, ponieważ w decydującym okresie rozwoju, w latach 1871-1919, należała ona do Niemiec. Nie mniejsze znaczenie miał układ producentów soli potaso- 232 wych Niemiec i Francji, zawarty 7 maja 1925 r. Niemiecki mono-•polista w tej dziedzinie, Arnold Rechberg, był głośnym rzecznikiem unii francusko-niemieckiej. 17 sierpnia 1927 r. zawarto (pierwszy od 1871 r.) francusko-niemiecki układ handlowy. Postępującemu szybkimi krokami zbliżeniu francusko-nie-mieckiemu patronowała W, Brytania i Stany Zjednoczone, których celem było stworzenie antykomunistycznego bloku państw kapitalistycznych, zapewnienie trwałego pokoju w Europie zachodniej, ściągnięcie przez Amerykę długów wojennych i stworzenie warunków dla zyskownych inwestycji w Europie, zwłaszcza w Niemczech, wreszcie możność poświęcenia się przez W. Brytanię wyłącznie sprawom kolonialnym. Również dążenie Francji do pojednania z Niemcami wynikało w dużej mierze z rosnącego zaangażowania się jej kapitałów w koloniach oraz ciężarów związanych ze zbrojnym tłumieniem wzmagających się ruchów narodowowyzwoleńczych (szczególnie w Maroku). Francuzi zdawali sobie sprawę, że głównym źródłem ich mocarstwowej pozycji było olbrzymie imperium kolonialne. Drugim motywem. Francuzów było poczucie wewnętrznej słabości wynikającej z niedorozwoju przemysłu ciężkiego na tle braku węgla oraz z katastrofalnego spadku przyrostu naturalnego. W latach 1926-1930 przyrost naturalny wynosił we Francji zaledwie 1,4 promille, w Niemczech zaś 6,6 promille. W latach 1935-1938 stał się on we Francji ujemny, wynosząc przeciętnie -0,7 promille, w Niemczech natomiast wzrósł w tym samym czasie do 7,2 promille. Ludność Francji wynosiła w 1930 r. około 41,8 milionów, ludność Niemiec 64 miliony. Produkcja węgla kamiennego wynosiła: 1928 r. 1937 r. w Niemcsech 164 miliony ton 185 " " Produkcja stali wynosiła: w Niemczech 1928 r. 1937 r. 16,4 miliony ton 19,8 " » we Francji 51 milionów ton 44 " " we Pranej! 9,5 miliony ton 7,9 " " 293 Na tym tle dążność do uniknięcia nowej wojny z Niemcami, granicząca niemal z defetyzmem, stała się we Francji hasłem powszechnie uznanym, głoszonym przez lewicę z większą jeszcze intensywnością niż przez tradycyjnie nacjonalistyczną prawicę. Wyrazem postawy ściśle obronnej była od r. 1930 budowa potężnego systemu umocnień na granicy z Niemcami, zwanego Linią Maginota, od nazwiska ministra wojny Andre Maginot. Olbrzymie koszty budowy Linii Maginota spowodowały zaniedbanie przygotowania armii francuskiej do działań ofensywnych. Toteż w wypadku agresji niemieckiej na sojuszników Francji w Europie wschodniej trudno było sobie wyobrazić inną strategię francuską niż obsadzenie Linii Maginota i bierne oczekiwanie ataku niemieckiego. Linia Maginota stanowiła strategiczny odpowiednik linii politycznej wyznaczonej w Locarno. Bezpośrednim celem Stresemanna było skłonienie Francji do dalszych ustępstw w dziedzinie odszkodowań i okupacji Nadrenii. Pozornie chodziło przede wszystkim o ustalenie ogólnej kwoty wymaganych odszkodowań, której to kwestii plan Dawesa nie rozstrzygał. Wiosną 1929 r. zebrała się nowa komisja ekspertów pod przewodnictwem Amerykanina Owena D. Younga i ogłosiła swój raport 7 czerwca. Plan Younga przewidywał spłacenie odszkodowań do r. 1988. Ogólna kwota miała być o 17°/o niższa od sumy, którą Niemcy zapłaciłyby, gdyby plan Dawesa obowiązywał w tym samym okresie. Annuitety miały się składać z części bezwarunkowej oraz warunkowej, której uiszczenie mogło być w pewnych warunkach zawieszone. Część bezwarunkowa miała stanowić rzeczywisty zysk wierzycieli, natomiast część warunkowa miała służyć do pokrycia ich własnych długów wojennych. Kontrolę nad gospodarką niemiecką zniesiono. Niemcy powinny się zrzec wszelkich roszczeń finansowych związanych z wojną, państwa sprzymierzone zaś zaniechać dalszej likwidacji majątku obywateli niemieckich na swoim terytorium, do czego miały dotychczas prawo na podstawie traktatu wersalskiego. To ostatnie zalecenie planu Younga miało największe znaczenie dla stosunków polsko-niemieckich. Niemcy wysuwały poważne roszczenia finansowe wobec Polski jako cesjonariusza terytorium niemieckiego. Obejmując były niemiecki majątek państwowy, Polska - według traktatu wersalskiego.- powinna 294 była wypłacić jego równowartość (około 2,2 miliarda złotych marek) na poczet odszkodowań niemieckich. Ponadto Polska zlikwidowała poważny majątek osób prywatnych narodowości niemieckiej. Doszło na tym tle do zatargów, ponieważ osoby te często uważały wypłacone im odszkodowanie za zbyt niskie, w innych zaś wypadkach twierdziły, że przysługuje im obywatelstwo polskie i wobec tego rząd polski nie ma prawa likwidować ich majątku. Według postanowień traktatu wersalskiego i mniejszościowego obywatelstwo polskie przysługiwało Niemcom urodzonym na terytorium Polski, jak również Niemcom zamieszkałym na tym, obszarze w latach 1908-1920. Plan Younga, wzywając Niemcy do zrzeczenia się wszelkich roszczeń związanych z wojną lub traktatem wersalskim, otwierał możliwości położenia kresu wieloletnim sporom polsko-nie-mieckim na tym tle. Warunkiem było jednak przystąpienie również Polski do tego planu, co oznaczałoby zrzeczenie się przez nią prawa dalszej likwidacji majątku obywateli niemieckich. Jeśli chodzi o własność rolną, to Polska zlikwidowała już majątek o łącznej powierzchni 54,5 tyś. ha, pozostało zaś jeszcze w ręku obywateli niemieckich 55 tyś. ha (nie licząc obszaru Górnego Śląska, gdzie obowiązywały odrębne przepisy). Obie strony uznały, że rozwiązanie proponowane przez plan Younga jest dla nich korzystne i zawarły tzw. umowę likwidacyjną, 31 października 1929 r. Plan Younga wywołał w Niemczech gwałtowną opozycję prawicy. Aczkolwiek płacone do tej chwili annuitety reparacyjne były wyższe niż te, które ' proponował plan Younga, to jednak dopiero on sprecyzował złowrogą prawdę, że mają być one płacone aż do r. vL988. Psychologiczne skutki tego postanowienia były katastrofalne. Gdy w 1921 r. prostemu człowiekowi podano do wiadomości, że odszkodowania mają wynieść 132 miliardy złotych marek, nie był on w stanie wyobrazić sobie ogromu tej kwoty, poza tym zaś był przygnębiony świeżo poniesioną klęską wojenną. Gdy jednak w dziesięć lat po wojnie stwierdzono, że Niemcy obarczone są długami reparacyjnymi na dalszych 58 lat, i gdy prezes Banku Rzeszy Hjalmar Schacht dolał oliwy do ognia przypominając, że ponadto trzeba będzie spłacać pożyczki amerykańskie zaciągnięte na pokrycie odszkodowań - wielu ludzi 2951 dało się przekonać szowinistycznym demagogom, że istnieje zmowa w celu zrujnowania Niemiec i że ci politycy rządzący w Niemczech, którzy opowiadają się za planem Younga, sami biorą udział w tym spisku. Francja liczyła się z tymi trudnościami i dlatego próbowała ułatwić pozycję rządu niemieckiego godząc się na przedterminową ewakuację Nadrenii. Jak wiadomo strefę kolońską ewakuowano w styczniu 1926 r., czyli z rocznym opóźnieniem z powodu niewykonania przez Niemcy postanowień rozbrojeniowych traktatu wersalskiego. Ewakuacja strefy koblenckiej powinna była nastąpić w styczniu 1930 r., ewakuacja strefy mogunckiej w styczniu 1935 r. Jednakże w umowie zawartej w Hadze 30 sierpnia 1929 r. Belgia, W. Brytania i Francja zgodziły się ewakuować całą Nadrenię do 30 czerwca 1930 r. Wycofującym się wojskom sprzymierzonych towarzyszyły prowokacyjne manifestacje nacjonalistów niemieckich. Układ wprowadzający w życie plan Younga podpisano w Hadze 20 stycznia 1930 r. Żywot miał niedługi; Stanowił on punkt szczytowy optymizmu politycznego wyrosłego na tle prosperity gospodarczej. Podpisano go jednak już w momencie rozpoczynającego się wielkiego światowego kryzysu ekonomicznego, który rozwiał wszelkie nadzieje. Zbliżenie do mocarstw zachodnich nie przeszkodziło Niemcom w kontynuowaniu stosunków ze Związkiem Radzieckim. Wkrótce po układach lokarneńskich, 24 kwietnia 1926 r., zawarły one tzw. traktat berliński, przewidujący porozumienie co do spraw politycznych i gospodarczych w duchu traktatu w Rapallo z 1922 r. oraz neutralność w wypadku agresji ze strony państwa trzeciego. Już poprzednio na konferencji w Locarno Niemcy uzyskały zgodę mocarstw zachodnich na to, że wstępując do Ligi Narodów nie będą zobowiązane do udziału w ewentualnej akcji Ligi przeciw Związkowi Radzieckiemu. Porozumienie z mocarstwami zachodnimi z jednej i Związkiem Radzieckim z drugiej strony miało między innymi na celu izolowanie Polski. Wszystkie stronnictwa niemieckie wypowiadały się za rewizją granicy z Polską, różnice zaś dotyczyły tylko pożądanych rozmiarów tej rewizji. DeutschnatWhdle stali na stanowisku przywrócenia granic przedwojennych zarówno na 296 wschodzie, jak i na zachodzie (stąd ich opozycja przeciw układom lokarneńskim). Natomiast stronnictwa "wielkiej koalicji" (socjaldemokraci, Centrum, demokraci i Volfcspartei) domagali się przyłączenia do Niemiec Wolnego Miasta Gdańska oraz polskiego "korytarza" pomorskiego, oddzielającego Prusy Wschodnie od głównego terytorium Rzeszy, jak również - choć z mniejszym naciskiem - całego Górnego Śląska. Ponadto za nieodzowne uważano powszechnie przyłączenie Austrii do Niemiec. Niemieckie postulaty dotyczące Wolnego Miasta Gdańska i "korytarza" polskiego znajdowały poparcie większości opinii brytyjskiej i poważnego odłamu opinii francuskiej. Streśemann był przekonany,' że w odpowiednim czasie będzie możliwe pozyskanie Ligi Narodów dla sprawy rewizji granicy z Polską. Stosunki ze Związkiem Radzieckim uważał za środek nacisku na mocarstwa zachodnie. Najłatwiejszym sposobem skłonienia Polski do ustępstw terytorialnych byłoby doprowadzenie jej do załamania' gospodarczego. Okazję po temu dało wygaśnięcie 10 stycznia 1925 r. postanowienia traktatu wersalskiego przyznającego państwom sprzymierzonym, a więc również Polsce, najwyższe uprzywilejowanie w handlu z Niemcami, oraz w dniu 15 czerwca tegoż roku postanowienia konwencji górnośląskiej z 15 maja 1922 r. zobowiązującego Niemcy do dopuszczania bez cła na swój rynek węgla z polskiej części Górnego Śląska. Ponieważ węgiel był głównym artykułem eksportu Polski, rząd niemiecki odmówił dalszego jego importu, sądząc, że doprowadzi to do załamania się polskiego handlu zagranicznego. Rachuby te okazały się błędne, gdyż na tle, powszechnej prosperity węgiel polski znalazł nabywców gdzie-indziej. Stan otwartej wojny gospodarczej z Polską trwał dziewięć lat. Obok motywów politycznych dużą rolę odegrało zainteresowanie w tej wojnie niemieckich producentów węgla oraz rolników. Wstąpiwszy do Ligi Narodów w 1926 r. Niemcy gorliwie popierały skargi mniejszości niemieckiej na Polskę, licząc na zmobilizowanie opinii światowej. Na rękę szły im postanowienia traktatu mniejszościowego, zezwalającego każdemu członkowi mniejszości na składanie skarg. Przez pięć lat (1927-1931) Rada Ligi Narodów zajmowała się kwestią prawa ludności polskiej czę- 297 ści Górnego Śląska do kształcenia dzieci w szkołach z niemieckim językiem wykładowym. Władze polskie - wbrew postanowieniom konwencji górnośląskiej z 15 maja 1922 r. - starały się ograniczyć to prawo tylko do dzieci dobrze władających językiem niemieckim. Polska spór ten przegrała. Niemcy liczyli, że prędzej czy później dojdzie do wojny polsko-radzieckiej. 16 grudnia 1926 r. Scheidemann ujawnił w Reichstagu kontakty Reichswehry z Armią Czerwoną. Ich przeciwnikami byli socjaldemokraci, nastawieni na walkę z komunistami na wszystkich płaszczyznach. Było to głównym powodem dymisji rok później (14 stycznia 1928 r.) ministra obrony Gessiera. Miejsce jego zajął były generał Groener, co zamiast zwiększyć kontrolę parlamentarną nad wojskiem jeszcze bardziej ją uszczupliło. Co prawda dowódcy Reichswehry nie odgrywali już takiej wybitnej roli jak w okresie, gdy stanowisko to piastował generał Seeckt. Otrzymał on dymisję 8 października 1926 r., gdy wyszło na jaw, że do udziału w manewrach Reichswehry zaprosił jednego z Hohenzollernów. Istotną przyczyną dymisji Seeckta był konflikt jego autorytetu w wojsku z autorytetem marszałka Hindenburga. Po śmierci Eberta w głosowaniu powszechnym 25 kwietnia 1925 r. Hindenburg został wybrany na prezydenta Rzeszy, uzyskując więcej głosów (14,6 miliona) niż kandydat "koalicji weimarskiej" Wilhelm Marx (Centrum - 13,7 miliona) i kandydat komunistyczny Ernst Thalmann (1,9 miliona). Hindenburga poparli nie tylko deutschnationale, lecz także stronnictwo Strese-manna Volfcsparteź, wchodzące skądinąd w skład "wielkiej koalicji" republikańskiej, oraz - co dziwniejsze - Bawarska Partia Ludowa, uważana przy innych okazjach za odłam Centrum. Było to dowodem przewagi nastrojów monarchistycznych i militarystycznych. Co prawda obowiązki prezydenta republiki Hindenburg wypełniał lojalnie. Niemniej z chwilą jego wyboru wytworzyło się przekonanie - nawiązujące do tradycji monar-chistycznej - że wojsko nie podlega ani parlamentowi, ani rządowi, lecz bezpośrednio prezydentowi, który cieszył się opinią bohatera narodowego. Rozwój gospodarczy i powodzenie w polityce zagranicznej 298 przyniosły stopniową stabilizację ustroju parlamentarno-demo-kratycznego. Punkt szczytowy osiągnęła ona w 1928 r., gdy w wyborach 20 maja deutschnationale ponieśli ciężką klęskę (14^/c głosów), a socjaldemokraci odnieśli największy swój sukces (30^/0 głosów) od czasów wyborów do Zgromadzenia Narodowego w 1919 r. Co prawda łącznie stronnictwa "wielkiej koalicji" zaledwie utrzymały swój stan posiadania z poprzednich wyborów (59<)/o głosów). Po tych wyborach powstał po raz drugi - pierwszym był efemeryczny gabinet Stresemanna w 1923 r. - rząd "wielkiej koalicji" socjaldemokratów, Centrum, demokratów i Vol?cs'partei. Na jego czele stanął po raz pierwszy od 1920 r. socjaldemokrata, Hermann Muller. Był to niewątpliwie najlepszy rząd, jaki Niemcy dotychczas kiedykolwiek posiadały, nie tylko ze względu na jego stosunkowo postępowe oblicze polityczne, lecz także z uwagi na szereg wybitnych osobistości wchodzących w jego skład. Byli to: minister spraw zagranicznych - Gustav Stresemann (Volkspartei), minister gospodarki - Julius Curtius (Volfcspartei), spraw wewnętrznych" - Kari Severing (socjaldemokrata), finansów - Rudolf Hilferding (socjaldemokrata), sprawiedliwości - Erich Koch-Weser (demokrata) i bądź co bądź republikańsko nastawiony minister-obrony - Wilhelm Groener. Osoba kanclerza Mullera przyczyniała się do popularności Niemiec na Zachodzie, ponieważ był on tym, który wziął na siebie odium podpisania traktatu wersalskiego. Uderzające jest jednak wykruszanie się tych osobistości. W kwietniu 1929 r. ustąpił Koch-Weser, 3 października zmarł Stresemann, 21 grudnia ustąpił Hilferding. Na jak. kruchych podstawach opierał się rząd "wielkiej koalicji", dowodzi sprawa tzw. pancernika kieszonkowego. Traktat wersalski zakazał Niemcom posiadania okrętów wojennych o wyporności większej niż 10 tyś. ton. Inżynierowie niemieccy obeszli ten przepis konstruując okręt przewyższający krążowniki opancerzeniem i siłą ogniową, pancerniki zaś swoją szybkością. Minister obrony Groener twierdził w Reichstagu (15 listopada 1928 r.), że celem budowy "pancernika kieszonkowego" było odparcie ewentualnej "agresji polskiej". Zbrojenia były wtedy jednak niepopularne i socjaldemokraci wespół ?, komunistami głoso-wali dwa dni później przeciw projektowi rządowemu, Niespoty- 299 kany paradoks polegał na tym, że stosownie do dyscypliny partyjnej przeciw rządowi głosowali socjaldemokratyczni ministrowie z kanclerzem Mullerem na czele, który utrzymał się u władzy częściowo dzięki poparciu opozycji deutschnationale. Okazało się więc, że większość stronnictw "wielkiej koalicji" bliższa była prawicy niż socjaldemokratom, gdy tylko rzecz szła o militaryzm i politykę antypolską. Zwycięstwo wyborcze i Jobjęcie kierownictwa rządu przez socjaldemokratów w 1928 r. stało się dla nich prawdziwym nieszczęściem, albowiem - tak jak w chwili podpisywania traktatu wersalskiego - znaleźli się u władzy w momencie dla Niemiec najtrudniejszym. W październiku 1929 r. wybuchł największy z dotychczasowych światowy kryzys ekonomiczny. Nie było przypadkiem, że najgłębiej dotknął on Amerykę i Niemcy. Wskaźniki produkcji przemysłowej 2 (1928 r. == 100): Rok Stany Zjednoczone Niemcy Światowa produkcja przemysłowa {bez ZSRR) 1928 1929 1930 1931 1932 1933 1934 1935 1936 1937 100 107 86 73 58 68 72 81 94 99 100 101 87 68 54 62 81 95 108 119 100 105 91 79 67 76 82 91 102 109 Rozkwit gospodarczy Niemiec od chwili wprowadzenia planu Dawesa opierał się w dużej mierze na środkach fikcyjnych. Napływały tam w wielkiej ilości kredyty amerykańskie, ale wywołane tym napływem zaufanie do własnej waluty stało się nadmierne, zważywszy fakt, że znaczną część dewiz Niemcy traciły na spłatę odszkodowań. Zadłużenie Niemiec wobec wierzycieli amerykańskich rosło w szybkim tempie, a tylko część kredytów służyła celom inwestycyjnym. Z drugiej strony Ameryka znalazła się w niebezpieczeństwie 2 Mały Rocznik Statystyczny 1939. Warszawa 1939, s. l ł 3. 300 z powodu fantastycznego wzrostu jej wierzytelności. Składały się na nie w pierwszym rzędzie olbrzymie długi wojenne państw europejskich oraz rosnące długi niemieckie. W pewnym momencie spostrzeżono się, że duża część tych obligacji nie będzie mogła. być zrealizowana, ponieważ były zbyt wielkie. Nastąpiło gwałtowne wycofywanie z Niemiec kredytów krótkoterminowych, w rezultacie załamanie się ich waluty i zahamowanie produkcji wskutek braku kredytu. Dopiero w momencie kryzysu gospodarczego ujawniły się z całą jaskrawością fatalne skutki finansowe I wojny światowej. Długi wojenne państw zwycięskich wobec Ameryki, odszkodowania niemieckie dla tych państw i pożyczki pobierane przez Niemcy od Ameryki w dużej mierze na pokrycie tych odszkodowań - tworzyły błędne koło. Fakt, że wszystkie państwa europejskie, zarówno pokonane, jak i zwycięskie, stały się dłużnikami Ameryki na olbrzymie kwoty, pogłębił istniejący i tak brak równowagi w handlu między Ameryką a resztą świata. Stany Zjednoczone bowiem, stanowiąc organizm gospodarczy prawie samowystarczalny, wykazywały bardzo dodatni bilans handlowy. Potęgował on dysproporcję bilansu płatniczego. Złoto płynęło nieustannie do Ameryki, a powracało do Europy prawie wyłącznie w formie wierzytelności amerykańskich. Prędzej czy później musiało to doprowadzić do sparaliżowania handlu międzynarodowego. Skutki finansowe wojny ogromnie zaostrzyły kryzys gospodarczy, ale nie były jego przyczyną. Było nią właściwe kapitalizmowi zjawisko nadprodukcji. Wielkie znaczenie miał fakt, że nadprodukcja wystąpiła silniej w rolnictwie niż w przemyśle. Wskaźniki cen hurtowych w Niemczech3 (1928 r. = 100): Rok 1928 1932 1933 1937. Artykuły rolne 100 68 65 78 Artykuły przemysłowe 100 74 71 79 Nie lekceważąc skutków kryzysu dla przemysłu, trzeba stwierdzić, że zubożeniu uległa przede wszystkim ludność rolnicza. Konsekwencje były oczywiste. Nastąpiło zaostrzenie tradycyjnie 3 Tamże, s. 247. 301 panującego przekonania, że wieś jest wyzyskiwana przez miasto. Rozgoryczenie rolników wyszło na korzyść prawicy, albowiem lewica: komuniści i socjaldemokraci opierali się na robotnikach przemysłowych i ich programy dotyczyły prawie wyłącznie walki z kapitalizmem w przemyśle. Owszem, spadek cen żywności był dla robotników, zwłaszcza w okresie bezrobocia, korzystny. Nadprodukcja rolna była jednym z ważniejszych powodów kryzysu przemysłowego. Zubożenie ludności rolniczej zmniejszyło bowiem popyt na produkty przemysłowe. Bezrobocie stało się w- Niemczech problemem już w zimie 1928/1929. Bezrobocie w Niemczech 4: Styczeń 1928 1862 tyś. osób Styczeń 1934 3773 tyś. osól " 1929 2850 " " " 1935 2974 " " , , 1930 3218 : I? 3 S J , 1936 2520 " " » , 1931 4887 " 9 i ) , 1937 1853 " " 3 , 1932 6042 ; 1) 9 3 9 , 1938 1052 " " ł , 1933 6014 » f f 3 , 1939 302 " " Konieczność płacenia przez państwo zasiłków dla bezrobotnych doprowadziła do poważnego deficytu budżetowego. Nastąpiło to właśnie w momencie, gdy społeczeństwo dowiedziało się, że rząd podjął na podstawie planu Younga zobowiązanie płacenia odszkodowań do r. 1988. Na tym tle zaznaczył się w 1930 r. gwałtowny spadek zaufania do stronnictw "wielkiej koalicji", a wzrost nastrojów szowinistyczno-prawicowych. Deficyt spowodowany zasiłkami dla bezrobotnych można byłoby pokryć przez zwiększenie podatków. Z odpowiednim wnioskiem wystąpił socjaldemokratyczny minister finansów Hilfer-ding, ale stronnictwo przedsiębiorców Yoikspartei i prezes Banku Rzeszy Hjalmar Schacht sprzeciwili się temu, co pociągnęło dymisję Hilferdinga 21 grudnia 1929 r. Następcą jego został członek Volkspartei prof. Pauł Moldenhauer. W obliczu kurczenia się wpływów podatkowych wskutek kryzysu gospodarczego i wzrostu liczby bezrobotnych zaproponował on zmniejszenie zasiłków. Ponieważ socjaldemokraci nie mogli się na to zgodzić, rząd Mullera - ostatni rząd parlamentarny republiki weimarskiej - ustąpił 27 marca 1930 r. 4 G e b h a r d t, op. cit, tom 4, s. 352. 302 Kryzys ustroju parlamentarno-demokratycznego W skład nowego rządu, na którego czele stanął członek Centrum Heinrich Briining, weszli przedstawiciele Centrum, demokratów, Volfcsparteź oraz dwaj rozłamowcy "ze stronnictwa deutschnaticnale: Martin Schiele i Gottfried Treviranus, którzy sprzeciwiali się jałowej opozycji uprawianej przez przywódcę deutschnationale Hugenberga. Treviranus stał się wnet głośny wskutek przemówienia wygłoszonego 10 sierpnia 1930 r., w którym powiedział:. "W głębi duszy pamiętamy o rozdartym kraju nadwiślańskim, o nie zaleczonej ranie na flance wschodniej, tym okaleczonym płacie płucnym Rzeszy [...]. Nadejdzie dzień, w którym bój o słuszność uwolni Niemcy i Europę". Na wniosek Schielego Reichstag uchwalił 15 kwietnia 1930 r. podwyżkę ceł na produkty rolne w takich rozmiarach, że ich import stał się w praktyce niemożliwy. Niespełna dwa lata później, 18 stycznia 1932 r., prezydent Hindenburg wydał dekret nadzwyczajny przewidujący drastyczną podwyżkę ceł na produkty sprowadzane z krajów, z którymi Niemcy nie miały traktatu handlowego. Obie te podwyżki ceł oznaczały przede wszystkim poważne zaostrzenie wojny gospodarczej z Polską. Kryzys agrarny, dotykający siłą rzeczy głównie prowincji wschodnich, był faktem bezspornym, ale w celach propagandowych przedstawiano go jako skutek "niesłusznego" wytyczenia granicy z Polską, a w szczególności oddzielenia Prus Wschodnich od głównego terytorium Rzeszy. Niewątpliwie oddzielenie to i zaostrzająca się wojna gospodarcza 7 Polską, która stanowiła naturalne zaplecze Prus Wschodnich, paraliżowało działalność gospodarczą w tej prowincji. Poczynając od 1928 r. rząd pruski umieszczał oficjalnie w swoim budżecie kwoty na pomoc dla Prus Wschodnich (Ostpreussenhilfe). Na mocy dekretu nadzwyczajnego prezydenta Hindenburga z 26 lipca 1930 r. do akcji tej przyłączyła się Rzesza. 31 marca 1931 r. wydano ustawę o pomocy dla Wschodu {Osthilfe) "w celu złagodzenia kryzysu, w jakim znalazły się obszary wschodnie wskutek nowego wytyczenia granic" - jak stwierdzał jej pierwszy paragraf. Ustawa przewidywała przede wszystkim konwersję długów ciążących na wschodnioniemieckich majątkach rolnych. Długi te miały być 303 pokryte w ciągu lat 1932-1936 z funduszów dostarczonych przez przemysł, majątki rolne zaś miały zwrócić te kwoty w ciągu 33 lat przy oprocentowaniu w wysokości zaledwie 1%. Mimo tak dogodnych warunków ustawa o pomocy dla Wschodu nie wywołała większego entuzjazmu właścicieli ziemskich. Zastrzegała bowiem pomoc tylko dla majątków rolnych zdolnych do uzdrowienia i takich, których właściciele zatrudniali wyłącznie niemieckich robotników (§ 14). Natomiast majątki nadmiernie zadłużone i zaniedbane miały ulec parcelacji. Ustawa przeznaczała pewną kwotę na popieranie osadnictwa na rozparcelowanych wielkich majątkach. Z tego powodu część junkrów oskarżała Briininga o "bolszewizm agrarny". Za ustawą o pomocy dla Wschodu kryły się bardzo złożone motywy. Główne z niej korzyści miała wyciągnąć przeważająca na Wschodzie wielka własność junkierska. Było to wyrazem poważnej roli politycznej, jaką ona nadal odgrywała. Wpływ swój wywierała ona głównie za pośrednictwem prezydenta Hinden-burga, który należał do jej środowiska i daleki był od bezinteresowności w sprawach majątkowych. Pomoc dla rolników wschodnioniemieckich, jak również projekt parcelacji niektórych majątków i osadzenia na nich chłopów miały jednocześnie na celu zahamowanie względnego wyludniania się Niemiec wschodnich i napływu ludności polskiej. Ludność wiejska odpływała w dalszym ciągu do uprzemysłowionych Niemiec północno-zachodnich, co na wielkich majątkach rolnych wywoływało ostry brak rąk do pracy. W rezultacie zatrudniano polskich robotników rolnych, jednakże już pod koniec XIX w. niektóre koła szowinistyczne oskarżały junkrów z tego powodu o brak patriotyzmu. Hasło osadzania chłopów niemieckich na rozparcelowanych majątkach szlacheckich uchodziło w oczach wielu ludzi za postępowe. Wyższość gospodarki chłopskiej nad wielką własnością ziemską propagował liberalny uczony Max S e r i n g (zm. 1939 r.). Z jego inicjatywy już 11 sierpnia 1919 r. wydano ustawę przewidującą wykup ziemi przez państwo w celach osadniczych. Na przeszkodzie szerszemu zastosowaniu tej ustawy stanął jednak brak środków finansowych. Zdaniem Briininga warunkiem przezwyciężenia kryzysu go- 304 spodarczego było zrównoważenie budżetu. Cel ten można było osiągnąć przez poważne zwiększenie podatków, ale tego mógłby dokonać tylko rząd lewicowy. Natomiast prawicowo-centrowy rząd Briininga wybrał drogę drastycznej redukcji wydatków państwowych przez obniżenie zasiłków dla bezrobotnych oraz płac pracowników państwowych. Ta deflacyjna polityka prowadzona w latach 1930-1932 przyniosła katastrofalne skutki gospodarcze. Obniżenie siły nabywczej społeczeństwa pogłębiło bowiem kryzys nadprodukcji. Pod względem politycznym redukcja płac pracowników państwowych zaostrzyła opozycję warstwy, na której każde państwo musi się opierać w pierwszym rzędzie. Początkowo Reichstag przeciwstawił się polityce Briininga, ale został przezeń rozwiązany. Wybory 14 września 1930 r. stanowiły trzęsienie ziemi. Dotychczasowy układ sił politycznych został zmieciony. Stronnictwa "wielkiej koalicji" znalazły się po raz pierwszy w mniejszości (łącznie 48% głosów), głównie wskutek klęski socjaldemokratów (24,5% głosów zamiast poprzednich 30%). Najistotniejsze znaczenie miały jednak zmiany na prawicy. Deutschnatiwnale i Yóikspartei straciły po połowie dotychczasowych głosów (deutschnationale zdobyli 7% zamiast dotychczasowych 14%, Volfcspartei 4,5% zamiast 9%). Kosztem ich wyrosła hitlerowska NSDAP, uzyskując 18% głosów i 107 mandatów zamiast dotychczasowych 3% i 12 mandatów. Jak wiadomo, większość społeczeństwa odnosiła się do republiki weimarskiej przez cały czas z wrogością, pogardą lub - w najlepszym razie - rezygnacją. Nie znaczy to, by wszyscy ci ludzie życzyli sobie zastąpienia demokracji parlamentarnej przez dyktaturę hitlerowską. Starsze i średnie pokolenie - z wyjątkiem lewicy - widziałoby najchętniej przywrócenie monarchii. W praktyce nie było to jednak możliwe. Człowiek nastawiony zdecydowanie opozycyjnie i pragnący dać temu wyraz w formie kartki wyborczej miał do wyboru - jeśli nie był komunistą - deutschnationale lub hitlerowców. Głosując na deutschnatźonale popierał szlachtę i ciężki przemysł. Natomiast ruch hitlerowski był ruchem plebejskim, jego przywódcy nie mieli fabryk ani majątków ziemskich, przemawiali wśród prostych ludzi i do prostych ludzi, nazywali się "socjalistyczną partią robotników". Hitler chełpiący się, że jest "człowiekiem .pracy" (choć nikt nie 20 Historia Rzeszy Niemieckiej 305 wiedział jakiej) wydawał się sympatyczniejszy niż magnat przemysłowy Hugenberg5. Wysoki procent ludzi popierających opozycję totalną był skutkiem kryzysu gospodarczego. Hitleryzm znalazł popularność przede wszystkim wśród protestanckiej ludności rolniczej (katolicy głodowali nadal na Centrum), drobnego i średniego mieszczaństwa ora^z inteligencji. Najbardziej niepokojące było porzucenie przez, dużą część pracowników państwowyr-h dotychczas popieranych stronnictw deutschnationale oraz Yoikspartei l przyłączenie się ich do obozu hitlerowskiego. Bezpośrednią tego przyczyną była zapowiedziana przez Bruninga, a następnie przeprowadzona redukcja płac. Po wyborach 1930 r. rząd oparty na większości parlamentarnej byłby możliwy tylko w wypadku udziału w nim hitlerowców lub komunistów. Ani oni jednak, ani inne stronnictwa nie były gotowe do takiej współpracy. 11 października 1931 r. hitlerowcy, deutschnaticnale i Stahihelm urządzili w Bad Harzburg wielką demonstrację, przysięgając sobie wspólną walkę przeciw Briinin-gowi i pruskiemu rządowi "koalicji weimarskiej". Obecnych było między innymi kilku członków rodziny Hohenzollernów, generał Seeckt oraz były prezes Banku Rzeszy Hjalmar Schacht (ustąpił on z tego stanowiska 7 marca 1930 r. na znak protestu przeciw planowi Younga). W tej sytuacji rząd Bruninga utrzymał się nadal opierając się na zaufaniu prezydenta Hindenburga. Byłaby to oczywiście podstawa niewystarczająca, gdyby Reichstag udzielił mu wotum nieufności. Przy odpowiednich głosowaniach jednak największa frakcja - socjaldemokratyczna - wstrzymywała się od głosu, aby nie zaostrzać kryzysu. Nie mogąc uzyskać większości w Reichstagu, Bruning rządził przy pomocy dekretów prezydenta, wydawanych na podstawie art. 48 konstytucji dotyczącego nadzwyczajnych uprawnień prezydenta w wypadku poważnego kryzysu. Reichstag był oczywiście władny anulować każdy dekret prezydenta, jednakże socjaldemokraci nie korzystali z tej możliwości, sądząc, że obalenie Bruninga wyszłoby tylko na korzyść hitlerowców. 5 Bliższe omówienie hitleryzmu por. s. 324. Sukces wyborczy hitlerowców i komunistów zaostrzył panikę związaną z kryzysem gospodarczym. Nastąpiło masowe wycofywanie wkładów bankowych przez wierzycieli zagranicznych i wewnętrznych. W czerwcu 1931 r. zasoby złota i dewiz w Banku Rzeszy spadły do ustawowo przepisanego minimum 40% nominalnej wartości banknotów. 13 lipca 1931 r. nastąpiła największa w historii 'bankowości niemieckiej katastrofa, gdy Bank Darm-stadzki i Narodowy (Danat-Bank) wstrzymał wypłaty z powodu wyczerpania się rezerw kasowych. Następnego dnia rząd wprowadził "wakacje bankowe" w całych Niemczech. Trwały one do 5 sierpnia. Było to rzadkie w dziejach gospodarczych publiczne bankructwo. . Dnia 15 lipca prezydent wydał dekret nadzwyczajny, zakazujący operacji walutami zagranicznymi bez zgody Banku Rzeszy. Oznaczało to początek nowej ery w dziejach gospodarczych. Polityka finansowa okresu hitlerowskiego opierała się w zasadzie na tym właśnie dekrecie. Tradycyjnym hamulcem wymiany handlowej z zagranicą były cła. Po pierwszej wojnie światowej wprowadzono ponadto ograniczenia ilościowe importu, zwane kwotami lub kontyngentami. Teraz jednak zastosowano regulator w postaci ograniczeń dewizowych. Bank Rzeszy mógł się sprzeciwić wszelkiemu importowi odmawiając przydziału dewiz na zakup towarów za granicą. Zmienił się też charakter waluty. Z chwilą ograniczenia jej wymienialności na waluty obce stała się ona wyłącznie środkiem wymiany wewnętrznej. Jej wartość wewnętrzna musiała z upływem czasu coraz bardziej odbiegać od kursu zagranicznego. Bank Rzeszy mógł ustalać jej stopę wymiany na waluty obce w sposób coraz bardziej dowolny i niezależny od rzeczywistej siły kupna. Zachowanie ustawowego pokrycia banknotów złotem i dewizami przestało być konieczne. Wszystko to oznaczało odgrodzenie się od gospodarki światowej i wzmożenie władzy rządu. Dnia 21 marca 1931 r. ogłoszono, że'rządy niemiecki i austriacki doszły do porozumienia w sprawie zawarcia unii celnej. Było rzeczą oczywistą, że unia taka stanowiłaby wstęp do unii politycznej. Wywołało to zaniepokojenie Francji. 5 września 1931 r. Stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze orzekł, że unia celna byłaby sprzeczna z postanowieniami trak- tatów pokojowych. W rezultacie niemiecki minister spraw zagranicznych Curtius ustąpił 3 października, a resort jego objął sam kanclerz Briining. Już poprzednio Austria porzuciła projekt unii celnej z Niemcami wskutek katastrofy finansowej, do której przyczyniło się w wysokim stopniu wycofanie kapitałów francuskich. Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych Herbert Hoover, zaniepokojony dalszym rozwojem sytuacji w Niemczech, gdzie były zainwestowane poważne kapitały amerykańskie, zaproponował 20 czerwca 1931 r. roczne moratorium spłat długów międzynarodowych, a więc zarówno odszkodowań, jak i długów wojennych. Propozycja Hoovera została przyjęta z zadowoleniem przez Niemcy i W. Brytanię, natomiast Francja próbowała się sprzeciwiać, obawiając się, że moratorium Hoovera przekreśli podstawy prawne planu Younga. Plan ten, jak wiadomo, przewidywał spłatę odszkodowań niemieckich w ratach warunkowych i bezwarunkowych. Te pierwsze mogły być odroczone, te drugie nie. Przyjęcie propozycji Hoovera oznaczałoby zniesienie w praktyce różnicy między ratami warunkowymi a bezwarunkowymi. W rezultacie 6 lipca 1931 r. zawarto porozumienie, że Niemcy formalnie zapłacą ratę bezwarunkową, ale zostanie ona natychmiast przekazana Niemcom z powrotem. W kwietniu 1932 r. upływała kadencja prezydenta Hinden-burga. Kandydaturę swoją wysunął między innymi Hitler6. W tej sytuacji kanclerz Briining nakłonił Hindenburga do ubiegania się o ponowny wybór. Było znakiem czasu, że Hindenburg wydawał się-stronnictwom umiarkowanym, w tej liczbie socjaldemokratom, jedynym kandydatem zdolnym do uniemożliwienia wyboru Hitlera. W drugiej turze głosowania powszechnego, 10 kwietnia 1932 r., Hindenburg otrzymał 19,4 miliona głosów, Hitler 13,4 miliona, komunista Thalmann 3,7 miliona. Wybory 8 Hitler był pierwotnie obywatelem austriackim. Zgłosiwszy się jednak w 1914 r. na ochotnika do armii niemieckiej, uważany był odtąd za osobę bez przynależności państwowej. W tej sytuacji nie mógłby oczywiście kandydować na prezydenta Rzeszy. Według obowiązujących przepisów można było wejść w prawa obywatela niemieckiego przez złożenie przysięgi na wierność konstytucji Rzeszy. Hitler złożył ją w związku z mianowaniem go radcą rządowym w Brunszwiku, 26 lutego 1932 r., przez tamtejszego ministra spraw wewnętrznych, którym był hitlerowiec Dietrich Klagges. do sejmu pruskiego 24 kwietnia 1932 r. przyniosły hitlerowcom fantastyczny wzrost z 9 do 162 mandatów (na ogólną liczbę 420). Dnia 13 kwietnia 1932 r. generał Groener, będący już nie tylko ministrem obrony, lecz od 9 października 1931 r. również spraw wewnętrznych, rozwiązał hitlerowskie organizacje paramilitarne SA i SS z powodu nieustannego zakłócania porządku publicznego. Tym samym podpisany został wyrok, ale nie na Hitlera, lecz na Groenera. Jego zastępca bowiem w ministerstwie obrony, generał Kurt von Schleicher, nakłonił Hindenburga za pośrednictwem jego syna Oskara do ogłoszenia dwa dni później listu do Groenera z żądaniem objęcia zakazem również socjaldemokratycznej organizacji paramilitarnej, Jteichsbanner. Hindenburg nie wspomniał, że sam jest honorowym prezesem Stahl- helmu. Aczkolwiek Groener postawił na razie na swoim, to jednak spotkał się z opozycją w kierownictwie Reichswehry. Hitlerowców w ścisłym tego słowa znaczeniu było wśród oficerów niewielu. Panowało jednak przekonanie, że ruch hitlerowski zawiera "zdrowe patriotyczne jądro". Hasło liczebnego powiększenia sił zbrojnych wysuwane przez Hitlera cieszyło się poparciem oficerów. Sądzili oni też, że SA przygotowuje kadry dla przyszłej powiększonej armii regularnej dając młodzieży wstępne wyszkolenie wojskowe. W każdym razie patrzono znacznie przychylniejszym okiem na "patriotyczne" nastroje panujące w SA niż na antymilitarystyczną propagandę socjaldemokratycznego Reichsbanneru. Dnia 10 maja 1932 r. Groener poczuł się zmuszony ustąpić ze stanowiska ministra obrony. Wkrótce potem, 30 maja, upadł Briining oskarżony przez Hindenburga i junkrów pruskich o "bolszewizm agrarny" z powodu proponowanej parcelacji niektórych nadmiernie zadłużonych majątków ziemskich. Generał Schleicher odmówił objęcia po Groenerze ministerstwa obrony, dopóki Brunning pozostaje kanclerzem. Następnego kanclerza wyszukał osobiście Schleicher. Był to ponownie członek Centrum Franz von Papen, którego jednak natychmiast wykluczono z tej partii po objęciu przezeń stanowiska kanclerza. W skład rządu Papena - zwanego "rządem ofi- 309 cerów rezerwy" - weszli przedstawiciele szlachty należący do stronnictwa deutschnationale lub bezpartyjni. Tekę spraw zagranicznych objął Konstantin von Neurath. Jeśli pozaparlamentarny gabinet Briininga utrzymał się dzięki powściągliwości socjaldemokratów .przeszło dwa lata, to Papen nie mógł na to liczyć i 4 czerwca 1932 r. rozwiązał Reichstag. 14 czerwca przywrócił legalność hitlerowskich organizacji paramilitarnych. Rezultatem były krwawe demonstracje i starcia uliczne między hitlerowcami a komunistami, których ofiarą padały dziennie dziesiątki ludzi. Sytuacja była tym groźniejsza, że nie tylko rząd Rzeszy, lecz także rządy większości krajów jak Prus, Bawarii, Badenii, Wirtembergii były pozbawione większości parlamentarnych. Wzrost sił hitlerowców z jednej, i komunistów z drugiej strony uniemożliwiał funkcjonowanie dotychczasowego systemu parlamentarnego, pozbawiając oparcia rządy stronnictw umiarkowanych. W niektórych krajach hitlerowcy dochodzili stopniowo do władzy. W koalicji z deutschnationale sprawowali oni rządy w Brunszwiku od l października 1930 r., w Meklemburgii-Strelitz cd 7 kwietnia 1932 r., w An-halcie od 21 maja 1932 r. Samodzielnie utworzyli rządy w 01-denburgu 16 czerwca 1932 r. i w Meklemburgh-Schwerin 13 lipca. W Turyngii utworzyli rząd koalicyjny razem z tamtejszym Związkiem Wiejskim (Thuringer Landbund) 26 sierpnia. 15 stycznia 1933 r. odnieśli zwycięstwo wyborcze w Lippe i na tej podstawie utworzyli tamtejszy rząd krajowy 7 lutego. Tak więc hitlerowcy usadowili się w rządach siedmiu krajów na ogólną liczbę siedemnastu. Miało to znaczenie istotne, ponieważ rządy krajowe - w przeciwieństwie do rządu Rzeszy - rozporządzały policją. Papen postanowił umocnić się opanowując władzę w Prusach. czyli kraju obejmującym prawie dwie trzecie terytorium Rzeszy i posiadającym policję w sile 90 tyś. ludzi, w czym około 30 tyś. skoszarowanych formacji półwojskowych. Policja pruska, kierowana sprężyście przez ministra spraw wewnętrznych socjaldemokratę Karla Severinga, była od dawna solą w oku hitlerowców i deutschnationale. Po wyborach 24 kwietnia 1932 r. pruski rząd "koalicji weimarskiej" z socjaldemokratą Ottonem Braunem na czele znalazł się w mniejszości, ale opozycja złożona 370 z hitlerowców, deutschnationale i komunistów nie była w stanie stworzyć dlań alternatywy. Pod pretekstem, że rząd pruski nie zwalcza rozruchów komunistycznych z należytą energią, prezydent Hindenburg na podstawie art. 48 konstytucji usunął go 20 lipca 1932 r., oddając władzę w Prusach komisarzowi Rzeszy w osobie kanclerza Papena. Rząd pruski uznał to za pogwałcenie konstytucji i zwrócił się do Trybunału Stanu (Staatsge-richtshcf) z odpowiednią skargą. Natomiast zaniechano czynnego oporu. Było bowiem jasne, że Reichswehra popiera bez zastrzeżeń politykę Hindenburga, Papena i Schleichera i zmiecie ewentualny opór policji pruskiej i robotników. Socjaldemokraci nie byli pewni postawy tych ostatnich, ponieważ komuniści odmawiali poparcia rządu "koalicji weimarskiej", a wśród milionów bezrobotnych niemałe wpływy mieli też hitlerowcy. Dnia 25 października 1932 r. Trybunał Stanu wydał salomonowy wyrok, że przejęcie władzy w Prusach przez komisarza Rzeszy Papena w celu zapewnienia ładu i porządku publicznego było legalne, rządowi Brauna przysługują jednak pozostałe prerogatywy. W ten sposób Prusy miały odtąd dwa rządy, z któ-tych tylko jeden - tzn. komisarz Rzeszy - rozporządzał władzą efektywną. : Dnia 31 lipca odbyły się wybory do Reichstagu przynosząc hitlerowcom rekordowe 37% głosów i 230 mandatów. Był to wzrost przeszło dwukrotny w ciągu niespełna dwóch lat (w 1930 r. 18°/o głosów i 107 mandatów). Dokonał się on kosztem drobnych stronnictw chłopsko-szlacheckich, które uzyskały zaledwie 3% głosów w porównaniu z 14% w poprzednich wyborach, oraz kosztem stronnictw liberalnych. Vcl?cspartei - stronnictwo zmarłego Stresemanna - i demokraci zdobyli po jednym procencie głosów. Wskazuje to, że hitlerowcy cieszyli się już prawie eałkowitym poparciem mieszczaństwa i chłopstwa (protestanckiego). Jedynymi stronnictwami, które nie poniosły strat. a nawet wzmocniły się, byli obok hitlerowców kemuniści (15°/o zamiast poprzednich 13%) i Centrum (16% zamiast 15%). Wzrost udziału komunistów o dwa procent dokonał się kosztem socjaldemokratów, którzy zdobyli 22% głosów zamiast poprzednich 24,5%. 311 Czego należało się spodziewać w razie dojścia hitlerowców do władzy, okazało się wkrótce po wyborach. 9 sierpnia 1932 r. dokonali oni w miejscowości Potępa na Śląsku ohydnego mordu na robotniku polskim i komuniście nazwiskiem Pietrzuch bijąc go i depcąc na oczach matki. Wyrok z 22 sierpnia skazujący sprawców na śmierć wywołał burzliwy protest publiczności zebranej w sądzie. Hitler wysłał do skazanych telegram, piętnując ten "najokropniejszy krwawy wyrok". 2 września mordercy zostali ułaskawieni. Faktem jest, że hitlerowska partia morderców rozporządzała już poparciem 37% wyborców i że utworzenie rządów wbrew jej woli było bardzo trudne. Wychodząc z założenia, że "kłusownika najlepiej zrobić gajowym" kanclerz Papen 13 sierpnia zaproponował hitlerowcom udział w rządzie. Hitler nie przyjął tej propozycji domagając się "całej władzy państwowej w pełnych rozmiarach" (die gesamte Staatsgewalt in vollem Umfang). W odpowiedzi rząd Rzeszy ogłosił, że ...prezydent Hindenburg odrzuca bardzo stanowczo to żądanie, albowiem wobec swego sumienia i obowiązków względem Ojczyzny nie może przejąć odpowiedzialności za przekazanie całej władzy rządowej wyłącznie ruchowi narodowosocjalistycznemu, który zamierza użyć tej władzy w sposób jednostronny. Nie dało się natomiast uniknąć wyboru przedstawiciela najsilniejszego stronnictwa na przewodniczącego Reichstagu. Został nim hitlerowiec Hermann Góring. 12 września komuniści złożyli wniosek o wotum nieufności dla rządu Papena. Kanclerz podniósł się natychmiast z miejsca, aby ogłosić dekret prezydenta o ponownym rozwiązaniu Reichstagu, jednakże zanim do tego doszło, Góring wypowiedział regulaminowe słowa: "Znajdujemy się w toku głosowania", po czym uporczywie ignorował gesty Papena i kartki podsuwane mu na stół prezydialny. Wynik głosowania był dla Papena druzgocący: przepadł większością 512 głosów przeciwko 42. Dopiero po ogłoszeniu wyniku głosowania Góring zapoznał się z treścią dekretu rozwiązującego Reichstag, ale oświadczył, że jest on nieważny, albowiem rząd Papena przed chwilą przestał istnieć. W ten sposób Papen przeszedł do historii jako jedyny kanclerz, który nigdy w Reichstagu nie zabrał głosu i nie otrzymał go, gdy o to prosił. 312 Wotum nieufności z 12 września dowodziło wprawdzie całkowitego bankructwa politycznego "rządu oficerów rezerwy", ale nie pociągnęło jego dymisji, gdyż Hindenburg je zignorował. Nowe wybory 6 listopada 1932 r; nie przyniosły zmiany konstelacji politycznej. Papen liczył na sukces jedynego stronnictwa, które go popierało, deutsćbnationdle. Sukces ich jednak był niewielki (9% głosów zamiast 6% w lipcu). Dodatkowe 3% głosów odebrali oni hitlerowcom, którzy stracili 4% (33% zamiast 37% w lipcu). Tę drobną porażkę hitlerowców zrównoważyło wkrótce wzmożone poparcie, finansowe kapitału. Jeśli bowiem sukces hitlerowców 1930 r. wywofał zaniepokojenie znacznej części kapitalistów, to w 1932 r. dostrzegli oni główne niebezpieczeństwo dla siebie w systematycznym wzroście wpływów komunistycznych. W wyborach 6 listopada 1932 r. socjaldemokraci stracili znowu 2% głosów (20% zamiast 22% w lipcu) na korzyść komunistów (17% zamiast 15% w lipcu). W tej sytuacji większość .przedsiębiorców doszła do przekonania, że jedyną skuteczną zaporą przeciw dalszemu wzrostowi komunizmu byłaby koalicja deutschnatżonale z hitlerowcami. Dawne stronnictwo przedsiębiorców, Volfcspartei, nie liczyło się już na szachownicy politycznej. Papen rozpoczął rozmowy w sprawie rozszerzenia podstaw swojego rządu, ale spotkał się z powszechną odmową. Również audiencje Hitlera u Hindenburga przyniosły fiasko, ponieważ prezydent nie zgodził się na oddanie Hitlerowi stanowiska kanclerza. l grudnia 1932 r. Papen zaproponował prezydentowi zamach stanu i rządzenie bez parlamentu. Obecny przy tej rozmowie generał Schleicher przedłożył swój własny plan polegający na doprowadzeniu do rozłamu w partii hitlerowskiej przez wciągnięcie do rządu Gregora Strassera, jak również działaczy związków zawodowych. Hindenburg odrzucił ten fantastyczny plan prawdopodobnie z powodu jego "lewicowości", ale minister obrony nie dał za wygraną. Następnego dnia gabinet rozważał sytuację, jaka mogłaby powstać w razie złamania konstytucji przez Hindenburga i Papena. Rzecznik Reichswehry oświadczył wyraźnie, że nie byłaby ona w stanie przeciwstawić się jednocześnie komunistom i hitlerowcom w wypadku masowych strajków, zaburzeń i walk ulicznych, tym bardziej, gdyby 313 Polska miała wyzyskać wojnę domową w Niemczech, aby je zaatakować. Z ciężkim sercem prezydent Hindenburg udzielił dymisji Papenowi, powołując na jego miejsce generała Schlei-chera. W polityce zagranicznej Papen odniósł niezwykłe sukcesy korzystając z ogólnych nastrojów paniki i panującego na Zachodzie przekonania, że tak jak on był gorszy od Bruninga, tak każdy jego następca będzie gorszy od niego. W wyniku uprzednich starań Bruninga zebrała się w Lozannie konferencja w celu rozpatrzenia sprawy odszkodowań, które Niemcy powinny płacić po upływie moratorium Hoovera. 9 lipca 1932 r. zawarto tam układ nakładający na Niemcy zobowiązanie zapłacenia stosunkowo niewielkiej kwoty ryczałtowej w postaci obligacji dłuż-niczych złożonych w 'depozyt Bankowi Rozrachunków Międzynarodowych. Obligacje te miały być wypuszczone na rynek dopiero po trzech latach i to tylko w, wypadku, gdyby udało się je sprzedać po kursie co najmniej 90°/o, czyli dopiero po przywróceniu zaufania giełdy do wypłacalności Niemiec. Jednocześnie państwa wierzycielskie (W. Brytania, Francja, Włochy i Belgia) postanowiły, że nie ratyfikują tego układu, dopóki nie dojdą do porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie długów wojennych. Do porozumienia takiego nigdy nie doszło, układ lozański nigdy nie został ratyfikowany, spłaty długów wojennych zaciągniętych w Ameryce nigdy nie podjęto i żadnych dalszych świadczeń reparacyjnych od Niemiec nie uzyskano. Traktat wersalski przewidywał, że rozbrojenie Niemiec miało być wstępem do rozbrojenia powszechnego. W sprawie tej nie osiągnięto jednak jakiegokolwiek pcstępu. Za powszechnym i całkowitym rozbrojeniem wypowiadał się tylko Związek Radziecki, natomiast wszystkie inne państwa pragnęły tylko ograniczenia zbrojeń. Na tym tle powstały różnice zdań, jakich rodzajów broni należy zakazać jako służących agresji. Ponadto realizacja ograniczenia zbrojeń wymagałaby ścisłego systemu kontroli, czego większość państw starała się uniknąć. Wreszcie z inicjatywy Francji, podkreślającej, że zapewnienie bezpieczeństwa jest warunkiem rozbrojenia, rozważano kwestię^ ustanowienia międzynarodowej siły zbrojnej zdolnej do odparcia ewentualnej 314 t agresji. Przeciwne temu projektowi były jednak wszystkie pozostałe wielkie mocarstwa. Te różnice zdań wystąpiły jaskrawo na konferencji rozbrojenio-, wej, która zebrała się wreszcie w lutym 1932 r. w Genewie. Niemcom, popieranym w tej sprawie przez Włochy, dało to pobudkę do żądania równouprawnienia z innymi państwami w dziedzinie zbrojeń. 14 września 1932 r. rząd niemiecki oświadczył, że nie będzie brał udziału w konferencji rozbrojeniowej, dopóki jego żądanie nie zostanie spełnione. 11 grudnia osiągnięto porozumienie w postaci salomonowej formuły przyznającej Niemcom ewentualne "równouprawnienie w systemie zapewniającym bezpieczeństwo wszystkich narodów" Systemu takiego nie znaleziono wprawdzie ani wtedy, ani później, ale tym samym uznano zasadą równouprawnienia Niemiec. W ten sposób polityka zagraniczna republiki weimarskiej osiągnęła prawie wszystkie swoje cele: uwolnienie Nadrenii od okupacji, zniesienie odszkodowań wojennych oraz równouprawnienie w dziedzinie zbrojeń. Na przyłączenie Austrii i odebranie Polsce Pomorza i Śląska nie starczyło republice już czasu. Dnia 2 grudnia 1932 r. kanclerzem Rzeszy został generał Schlei-cher. Starał się on nawiązać współpracę ze związkami zawodowymi oraz z hitlerowcami. Samemu Hitlerowi ofiarował - tak jak poprzednio Papen - stanowisko wicekanclerza, ale przychylne echo znalazł tylko u Gregora Strassera, zaniepokojonego porażką w wyborach listopadowych. 8 grudnia Strassera usunięto ze stanowiska kierownika organizacyjnego partii hitlerowskiej. Zaniepokojenie prawicy wywołał fakt, że Schleicher odmówił oddania ministerstwa gospodarki przywódcy deutschnationole. Hugenbergowi, oraz że zapowiedział wielką akcję "kolonizacji wewnętrznej na wschodzie" 21 stycznia 1933 r deutschnationale oficjalnie oskarżyli Schleichera o hołdowanie "ideom socjalistycznym" W tym stanie rzeczy rząd Schleichera mógł się utrzymać tylko do chwili zebrania się Reichstagu 31 stycznia Na to posiedzenie przygotowywała się burza spowodowana ujawnieniem przez Centrum grubych nadużyć przy gospodarowaniu funduszami Osthilfe Do obalenia rządu gotowali się socjaldemokraci, komuniści, Centrum, hitlerowcy i część deutschnationale Schleicher nie widział .HA innego wyjścia jak tylko ponowne rozwiązanie Reichstagu i 23 stycznia zwrócił się z odpowiednią prośbą do prezydenta. W ten sposób po dwóch miesiącach daremnych prób sklecenia jakiejś większości Schłeicher znalazł się w tym samym punkcie co 2 grudnia Papen. Istniała tylko możliwość rządzenia bez Reichstagu, czyli zamachu stanu i zbrojnej rozprawy z opozycją, zarówno hitlerowską, jak i lewicową, tj. prawie z całym społeczeństwem. 28 stycznia 1933 r. prezydent Hindenburg udzielił Schleicherowi dymisji. W ten sposób zbankrutowały w Niemczech dwie formy rządów wypływające z konstytucji weimarskie j lub dające się z nią jako tako pogodzić: rządy parlamentarne i rządy oparte na zaufaniu prezydenta. Wszystkie tak liczne od 1930 r. wybory wykazywały bezspornie wrogość wyborców do wszelkich rozwiązań kompromisowych, umiarkowanych i połowicznych, na jakich opiera się mechanizm demokracji parlamentarnej. Z drugiej strony należy przyznać, że ścisłe zastosowanie zasady parlamentarnej wymagałoby powołania Hitler jako przywódcy największego stronnictwa na stanowisko kanclerza. Tej konsekwencji ustroju par-lamentarno-demokratycznego starano się przez dłuższy czas uniknąć przez podważanie zasad tego ustroju i tworzenie rządów nadzwyczajnych, opartych wyłącznie na zaufaniu prezydenta. Utrzymywały się one tylko przez wielokrotne rozwiązywanie Reichstagu. Stan taki był'ńa dłuższą metę nie do utrzymania. Rozdział ósmy NIEMCY HITLEROWSKIE Faszyzm Znamienną cechą historii europejskiej w okresie między pierwszą a drugą wojną światową było powstanie w wielu państwach ustrojów dyktatorskich. Przyczyną tego była utrata przez mieszczaństwo, ściślej biorąc przez przedsiębiorców, wiary w wartość demokracji parlamentarnej i łączącej się z nią wolności politycznej. Kryzys gospodarczy, polityczny i społeczny związany z I wojną światową i jej skutkami spowodował ogromny wzrost rewolucyjnego ruchu robotniczego, który wyodrębnił się od ruchów socjaldemokratycznych, tworząc partie komunistyczne. Nastąpiło więc zahamowanie procesu dostosowywania się ruchu robotniczego do warunków ustroju parlamentarno-demokratycznego, szukania kompromisu z przedsiębiorcami i prób bardzo powolnej, stopniowej poprawy warunków życia klasy robotniczej w ramach panującego ustroju kapitalistycznego. Celem komunistów było obalenie władzy przedsiębiorców przez rewolucję i ustanowienie dyktatury proletariatu. Im silniejszy wydawał się rewolucyjny ruch robotniczy, tym przedsiębiorcy byli mniej zainteresowani w utrzymaniu wolności politycznej. Przedsiębiorcy w okresie międzywojennym nie byli jeszcze skłonni do poczynienia tak wielkich ustępstw w dziedzinie polityki socjalnej, które by umożliwiły stworzenie wspólnego frontu z umiarkowanym odłamem ruchu robotniczego, z socjaldemokratami, przeciw ruchowi rewolucyjnemu. Toczyli oni ostrą walkę nie tylko z komunistami, lecz także z socjaldemokratami. Próby koalicji socjaldemokratów ze stronnictwami mieszczańskimi były w okresie międzywojennym bardzo krótkotrwałe i wymagały ofiar wyłącznie ze strony socjaldemokratów. Przezwyciężenie bardzo poważnych trudności finansowych związanych z wojną i jej skutkami mieszczaństwo widziało w ograniczeniu świadczeń socjalnych, a nie w wyższym opodatkowaniu klas 317 posiadających. Zasada opodatkowania progresywnego znalazła zastosowanie dopiero po II wojnie światowej. Przedsiębiorcy okresu międzywojennego woleli raczej zrezygnować z wolności politycznej niż ponieść większe ciężary finansowe. Dopiero smutne doświadczenia z dyktatorami w okresie II wojny światowej skłoniły ich do większej elastyczności. Wiązała się z tym sprawa stosunku do interwencji państwa w dziedzinę gospodarki. Liberalizm polegał nie tylko na wolności politycznej, lecz przede wszystkim na ograniczeniu działalności gospodarczej państwa do minimum. Przedsiębiorca nie chciał być krępowany ani kierowany przez państwo. Na pewnym etapie rozwoju sił wytwórczych z jednej, i zaostrzania się napięcia klasowego z drugiej strony przestało to być możliwe. Rozwój techniki wymagał coraz bardziej skomplikowanego planowania, któremu pojedynczy przedsiębiorca nie był w stanie sprostać. Bardziej do tego nadawały się wielkie korporacje przemysłowe (koncerny itp.), nieodzowny stawał się jednak również mniejszy lub większy udział państwa. Rosnąca gęstość zaludnienia miejskiego i jego szybko komplikujące się rozwarstwienie (powstanie tysięcy dawniej nie istniejących zawodów) wymagały również mnożenia elementów kontrolujących i regulujących. Ogólne procesy tego typu ujawniły się nagle w sposób gwałtowny w związku z I wojną światową i jej kryzysowymi skutkami. Wzmocnienie państwa jako regulatora lub nawet determina-tora gospodarki stało się koniecznością. Dążył do tego również - choć przy innym zabarwieniu klasowym - ruch robotniczy. W obliczu szalejącego bezrobocia nieodzowne się stało, aby państwo koordynowało gospodarkę, wpływało na kierunek inwestycji, prowadziło roboty publiczne. Takie rozszerzenie kompetencji państwa było jednak kosztowne i mieszczaństwo się temu w miarę możności sprzeciwiało. Amerykański IV ew Deal prezydenta Roose-velta był przykładem ustępstw -mieszczaństwa w tej dziedzinie przy zachowaniu demokracji parlamentarnej. Często jednak przedsiębiorcy decydowali się na ponoszenie zwiększonych ciężarów finansowych dopiero w warunkach dyktatury. Najłatwiej godzili się na. ciężary finansowe, jeśli celem ich było zgniecenie ruchu robotniczego, zbrojenia i ekspansja imperialistyczna. Kwot, których odmawiano socjaldemokratom na politykę socjalną, .•»< udzielano dyktatorom na zbrojenia, utrzymywanie licznej policji i wojska. Toteż dyktatorzy rozporządzali środkami finansowymi, których brakło rządom demokratyczno-parlamentarnym. Prowadzili oni roboty publiczne i zbrojenia, które likwidowały bezrobocie. Na tym polegała pewna popularność dyktatorów wśród szerszych mas. W okresie międzywojennym wytworzyło się mniemanie, że zbrojenia są najlepszym sposobem likwidacji bezrobocia, jak gdyby państwo nie mogło zatrudnić ludzi przy innej pracy. Rzecz w tym, że finansowanie zbrojeń i policji wydawało się przedsiębiorcom bardziej uzasadnione niż finansowanie interwencji gospodarczej państwa o charakterze pokojowym. Ważną przyczyną kryzysu liberalizmu i sukcesu dyktatorów było zanikanie drobnych i średnich przedsiębiorców spowodowane. koncentracją kapitału. Towarzyszył temu burzliwy wzrost warstwy urzędników i inteligencji technicznej. Bankrutujące drobnomieszczaństwo poszukiwało jakichś rozwiązań, które by powstrzymały rozwój wielkiego kapitału, a jednocześnie nie naruszały samej zasady kapitalizmu. Przed sproletaryzowaniem broniło się ono pielęgnując poczucie swojej rzekomej wyższości nad robotnikami i odnosząc się ze skrajną wrogością do ruchu robotniczego. Jednocześnie krytykowało różne przejawy kapitalizmu, jak wysokoprocentowy kredyt, domy towarowe, kapitał żydowski, przewagę niektórych państw w posiadaniu kolonii itp. Postawa drobnomieszczaństwa była z reguły nierealistyczna, często niedorzeczna. W warunkach demokracji parlamentarnej i swobodnej dyskusji, prowadzącej siłą rzeczy do zachowania pewnego dość wysokiego poziomu argumentacji, drobnomieszczaństwo nie miało szansy. Szybki wzrost warstwy urzędników i inteligencji technicznej, towarzyszący zmniejszaniu się odsetka samodzielnych przedsiębiorców, oznaczał wzrost warstwy ludzi zależnych, z którymi dyktatorzy nie mieli trudności. Jednocześnie warstwa ta miała poczucie odgrywania roli kierowniczej, nie pragnęła dyktatury proletariatu, choć w zyskach przedsiębiorców uczestniczyła w małym stopniu i była od nich dużo gorzej sytuowana materialnie. Myśl wzmocnienia państwa znajdowała wśród tej warstwy przychylny oddźwięk. Wreszcie ogromną rolę w upadku liberalizmu odegrał europej- 319 ski kryzys agrarny, czyli niska opłacalność produkcji rolnej. Nikt nie był w stanie dorobić się w rolnictwie takiego majątku jak w przemyśle, handlu lub bankowości. W rezultacie ludność rolnicza była w opozycji, podobnej zresztą przez swoją jałowość do opozycji drobnomieszczaństwa. Bogatsza ludność rolnicza pragnęła podwyżki cen swoich produktów, co w miastach nie mogło wywoływać entuzjazmu, łączyła się najczęściej z prawicą, zwłaszcza z monarchizmem, i ulegała silnemu wpływowi kleru. Ludność biedniejsza pragnęła parcelacji większych posiadłości ziemskich, była potencjalnym sojusznikiem rewolucyjnego ruchu robotniczego, ale jej radykalizm przybierał często formę ogólnego anty-urbanizmu i anarchizmu. Dyktatorzy podkreślali podstawowe znaczenie produkcji rolnej i biologiczną wartość ludności wiejskiej, eksploatując w ten sposób jej kompleks niższości. Demokracja parlamentarna była ustrojem na tyle elastycznym, że w warunkach ustabilizowanych objęcie władzy przez dyktatorów byłoby mało prawdopodobne. Toteż dyktatury okresu międzywojennego były możliwe tylko po wstrząsie wywołanym przez I wojnę światową. Niezależnie od większej lub mniejszej popularności dyktatorów, powszechne było przekonanie, że wyrośli oni w sytuacji wyjątkowej; nikt nie uważał dyktatury za ustrój, który mógłby być tak trwały, jak monarchia lub demokracja parlamentarna; przejawiało się to w samym kulcie poszczególnych dyktatorów, którzy są przecież śmiertelni. Wśród tych skutków wojny, które sprzyjały dyktatorom, na pierwszym miejscu należy postawić sprawę byłych kombatantów ł. Na świadomości niemal wszystkich mężczyzn w Europie zaciążył ich udział w wojnie. Większość z nich była przekonana, że nadzieje ich zostały zawiedzione. Dyktatorzy opierali się albo na wojsku, albo na partii politycznej, której głównym punktem programu był kult wodza. Nie były to różnice istotne. Z jednej strony bowiem dyktatorzy wojskowi powoływali z kolei do życia oddane sobie partie, z drugiej strony partie, dążące do ustanowienia dyktatury, składały się w lwiej części z organizacji paramilitarnych. Przykładem pierwszej kategorii były dyktatury Piłsudskiego w Polsce 11 Por. s. 229. 320 lub Franco w Hiszpanii, przykładem drugiej - faszyzm włoski, biorący nazwę od "związków bojowych" (Fasci di combattimento), oraz hitleryzm. Określanie wszystkich dyktatur faszystowskimi lub półfaszy-stowskimi wywołuje nieraz opozycję. Głównym jej powodem jest fakt, że pojęcie faszyzmu wiąże się zwykle ze zbrodniami hitlerowskimi, tymczasem nie wszystkie dyktatury były aż tak krwawe. Poza tym część historyków kładzie większy nacisk na różnice między poszczególnymi systemami dyktatorskimi niż na ich podobieństwo. Rozpatruje się zwykle przede wszystkim faszyzm włoski i hitleryzm. Różnice między nimi dotyczyły nie tylko rozmiarów zbrodniczości, lecz także programów. Faszyzm włoski nie był antysemicki. Kładł on silny nacisk na korporacjo-nizm, który w hitleryzmie wystąpił bardzo słabo. Mussolini na pierwszym miejscu - w teorii - stawiał państwo, natomiast Hitler wolał mówić o narodzie. Część historiografii reakcyjnej podkreśla natomiast dwie cechy wspólne: kult dyktatorów oraz monopartyjność. Daje jej to pobudkę do snucia absurdalnych porównań między faszyzmem a komunizmem w okresie kultu Stalina. Dyktaturę monopartyjną. historiografia ta określa jako totalitaryzm. Jest to metoda zmierzająca do kompromitacji komunizmu i jest naukowo zupełnie bezpłodna, gdyż uniemożliwia wydobycie cech wspólnych i istotnych dla poszczególnych ruchów faszystowskich. Tymczasem cechy te istniały. Faszyzm wyrósł na podłożu kryzysu liberalizmu i demokracji parlamentarnej, ale miał charakter prawicowy i nie zmierzał do usunięcia przewagi społecznej przedsiębiorców kapitalistycznych. Cechą wspólną wszystkich ruchów faszystowskich lub półfaszy-stowskich był kult państwa i władzy. Istnienie państwa, rządu, władzy uchodziło za fakt pierwotny. Władza nie pochodzi ani od Boga, ani od ludu. Władza ma zawsze rację po prostu dlatego, że jest władzą. Nie istnieje inne kryterium słuszności poza decyzją władzy. Władza w innych ustrojach powoływała się zwykle - słusznie czy niesłusznie - na wolę Bożą lub wolę ludu. Natomiast, zdaniem faszystów, jakiekolwiek uzasadnianie słuszności decyzji władzy jest bezprzedmiotowe. Oczywiście w praktyce nie dało się przekonać ludzi, że władza na wszystkich szczeblach jest nietykalna i nieomylna. Problemu prawowitości władzy nie dało się 21 Historia Rzeszy Niemieckiej 322 ominąć. Uzasadniano ją więc tym, że na samym szczycie hierarchii władzy stoi genialny wódz narodu. Jego genialność i nieomylność uchodziły za fakt bezsporny. Między władzą absolutnego króla a władzą dyktatora faszystowskiego zachodziła zasadnicza różnica. Król rządził, ponieważ był królem, dyktator - ponieważ był genialny. Prawowitość władzy króla - według terminologii Max Webera - była tradycjonalistyczna, pra-wowitość władzy dyktatora - charyzmatyczna. Oczywiście nie wszystkie dyktatury charyzmatyczne można nazwać faszystowskimi. O charakterze faszystowskim decyduje funkcja społeczna dyktatury. Głównym celem dyktatorów faszystowskich było zgniecenie ruchu robotniczego. Obejmowali władzę pod hasłem uchronienia narodu przed "niebezpieczeństwem komunistycznym", przywrócenia jedności narodu i wzmocnienia autorytetu państwa przez likwidację parlamentaryzmu i stronnictw politycznych. Te trzy hasła: antykomunizm, jedność narodowa, autorytet państwa - stanowiły istotę wszystkich ideologii faszystowskich. Uderzające jest, że większość haseł faszystowskich miała charakter negacji, były to hasła "przeciw", a nie hasła "za". Postulaty pozytywne odgrywały minimalną rolę. Wszystkie ruchy faszystowskie były skrajnie nacjonalistyczne, czasem nawet rasistowskie, i nawiązywały do "wspaniałej" przeszłości narodowej. W związku z tym były militarystyczne i dążyły - w miarę możności - do gwałtownej ekspansji zagranicznej. Wspólna im też była bardzo mglista - stosunkowo najsilniejsza w faszyzmie włoskim i portugalskim - idea korporacyjna, tzn. idea wspólnoty interesów między pracownikami a przedsiębiorcami, której starano się nadać formę organizacyjną. Wszystkie elementy ideologii faszystowskich miały na celu osiągnięcie "jedności narodowej". Liberalizm rozumiał tę jedność inaczej, wychodził z założenia, że w społeczeństwie z natury rzeczy istnieją sprzeczności interesów i że właśnie te sprzeczności są motorem postępu. Ruch robotniczy pragnął osiągnąć jedność społeczeństwa przez zniesienie klas, przez usunięcie klas posiadających. Natomiast faszyzm nie naruszał podziału klasowego, lecz twierdził, że klasy powinny stanowić jedność i wspólnotę interesów w ramach narodu i państwa. Na przeszkodzie realizacji jedności stoją stronnictwa 322 polityczne, parlamentaryzm, a przede wszystkim ruch robotniczy, który zdaniem faszystów zmierza do rozbicia narodu. Faszystowskie hasło jedności narodu oznaczało więc zachowanie przewagi klas posiadających. Narzędziem realizacji jedności politycznej miała być partia faszystowska. Likwidując inne stronnictwa faszyści nie zamierzali likwidować własnej partii. Analiza programów partii faszystowskich nie prowadzi zgoła do niczego. Najszczersi byli faszyści włoscy, którzy ograniczali się do hasła nieustannej walki, nie precyzując, z kim i o co. Półfaszystowskie stronnictwo w Polsce nosiło rozbrajającą nazwę Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. Nazwa ta wyrażała właściwie najistotniejszą cechę wszystkich partii faszystowskich. Faszyści byli nastawieni na zdobycie możliwie najszerszego poparcia społecznego, od wielkich kapitalistów aż po robotników, i nie ograniczali się w doborze odpowiednich, - często sprzecznych między sobą - haseł demagogicznych. Przekonani byli tylko o jednym: że w państwie panuje nieład i że powinni objąć władzę, aby przywrócić porządek. Na czym ów porządek miał polegać, decydował wódz, który był genialny i któremu wszyscy winni byli ślepe posłuszeństwo. W każdym razie fundamentem "porządku" miało być rozgromienie ruchu robotniczego, jak również innych stronnictw prócz faszystowskiego, wykonującego ściśle polecenia wodza. Faszyzm był zjawiskiem chorobliwym, wskazującym na głęboki kryzys społeczny i kulturalny. Chorobę tę sygnalizowali już w XIX w. Fiodor Dostojewski, Friedrich Nietzsche i Jacob Burck-hardt. Polegała ona na szerzeniu się przekonania o istnieniu ludzi wyjątkowych, "nadludzi", których nie obowiązują zasady logiki i moralności, i na dążeniu społeczeństw, niezależnie od ich oświecenia, do złożenia swych losów w ręce tych geniuszów. Dawniej człowiek czuł się częścią organizmu społecznego. Kościół, system zależności feudalnych i monarchia potrafiły wytworzyć poczucie jasno określonych więzi, hierarchii, opieki możnych nad słabszymi. Kapitalizm rozerwał feudalne więzi, zinstytucjonalizował władzę, dał człowiekowi wolność od innych ludzi, ale pozostawił go samego w gąszczu społeczeństwa, które raz wydawało się chaosem, raz bezdusznym, mechanicznym aparatem. Miliony ludzi stanęło bezradnie wobec problemów życia społecz- 21' 323 nego, uznało dobrowolnie własną niemożność intelektualnego ich ogarnięcia i oddało się marzeniom o człowieku wielkim, który by je rozwiązał. Nastąpiło spotęgowanie lęku przed samodzielnością i odpowiedzialnością, chęci oddania się pod opiekę, skłonności do dostrzegania raczej ludzi niż spraw. Chciano personifikacji władzy zamiast jej instytucjonalizacji, zwątpiono w racjonalizm oddając się emocjom. Te chorobliwe zjawiska stały się możliwe na tle poczucia niepewności, zależności od sił bezosobowych, nie podlegających kontroli ani nie dających się przebłagać. Stracono wiarę w postęp, a nawet w stabilizację. Sądzono, że naturalny bieg rzeczy prowadzi do upadku. Powstrzymać go może tylko geniusz rozporządzający siłą nadnaturalną. Hitleryzm przed objęciem władzy Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (Natio-nalsozialźstische Deutsche Arbeiterpartei - NSDAP) była przed 1930 r. jednym z licznych drobnych stronnictw szowinistycznych. Pewnego rozgłosu nabrała w 1923 r. z powodu nieudanego puczu w Monachium. W okresie stabilizacji straciła na pozór wszelkie znaczenie. Na swym sztandarze wypisywała bezwzględną walkę z "dyktatem wersalskim" i,,systemem weimarskim", które jej zdaniem były dziełem "światowego żydostwa", dążącego do ujarzmienia Niemiec. "Zbrodniarze listopadowi" z 1918 r., winni rzekomo wbicia noża w plecy armii niemieckiej, mieli być surowo ukarani. Niesprawiedliwość społeczną zamierzano usunąć przez obalenie "żydowskiej plutokracji" i zniesienie "jarzma lichwy" (Zinsknechtschaft - § 11 programu partyjnego). Miano zamknąć znienawidzone przez drobnych kupców wielkie domy towarowe (§ 16), będące zwykle własnością Żydów. Wzywano do położenia kresu publikacjom pornograficznym, wydawanym rzekomo przez Żydów w celu podważenia zdrowia narodu niemieckiego. Stronnictwa i poglądy marksistowskie, zarówno komunistyczne, jak i socjaldemokratyczne, powinno się wytępić bez litości, ponieważ są tworem żydowskim. Cała kultura europejska jest dziełem rasy nordyckiej - zwanej błędnie przez hitlerowców "aryjską" - tzn. przez długogłowych blondynów o niebieskostalowych oczach. 324 Najwyższy procent krwi nordyckiej - zdaniem hitlerowców - posiadają Niemcy, którzy z tego powodu są "narodem panów" (Herrenvolk). To jest właśnie przyczyną szczególnej nienawiści Żydów, którzy sprawują rządy na londyńskiej City, na Wall-street i w Moskwie, a których centrala, czyli Rada Mędrców Syjonu, obraduje w Paryżu. W swej książce pt. Moja walka (Mein Kampf, 1925) Hitler rozprawił się z poglądem, jakoby Rada Mędrców Syjonu nie istniała. Najlepszym dowodem jej istnienia jest to, że zaprzecza temu "opanowana przez Żydów" gazeta "Frank-furter Zeitung". Najszlachetniejszym zawodem jest wojowanie i uprawianie roli. Czysta rasa kształtuje się na podłożu ścisłej więzi między krwią a ziemią. Żydzi pozbawili Niemców możliwości rozwoju, chcą ich stłoczyć na wąskiej przestrzeni, wygłodzić i zatruć domieszką swej krwi (Rassenschande). Toteż głównym celem polityki niemieckiej, obok eliminacji żydostwa we wszystkich jego przejawach, musi być zdobycie "przestrzeni życiowej" (Lebensraum). Ma to być obszar niemieckiej kolonizacji rolniczej. Wynika z tego konieczność wyparcia Słowian z ich ziemi. W Mein Kampf Hitler ostrzegł przed nowym konfliktem z W. Brytanią. Ekspansja Niemiec nie powinna się kierować na obszary zamorskie, lecz na teren "Rosji i podległych jej państw kresowych" (Russiand und die ihm untertanen Randstaaten). Sądził on, że Związek Radziecki lada chwila się rozpadnie, ponieważ rewolucja zniszczyła warstwę kierowniczą pochodzenia germańskiego, a władzę objęli Żydzi, stanowiący element rozkładowy. Oprócz porozumienia z W. Brytanią, Niemcy - zdaniem Hitlera - muszą zawrzeć sojusz z Włochami. Myśl ta, niezwykła u Austriaka, pojawiła się na tle podziwu dla przywódcy faszystów włoskich Mussoliniego. Natomiast za nieunikniony uważał Hitler konflikt z Francją, która jest "zaciekłym, śmiertelnym wrogiem Niemiec". W szczegółach koncepcje hitlerowskie nie wytrzymywały krytyki, ale ich antysemityzm i radykalny szowinizm znajdowały oddźwięk wśród znacznej części społeczeństwa. Z punktu widzenia propagandy masowej miały one tę zaletę, że dawały uproszczone pseudowy jaśnienie bardzo złożonych trudności wewnętrznych i zagranicznych. Stronnictwa głoszące, że kryzys gospodar- 325 czy jest zjawiskiem obiektywnym i niemożliwym do uniknięcia (twierdzili tak między innymi socjaldemokraci), że Niemcy mają wielu i różnych przeciwników, że nie jest możliwe natychmiastowe wstrzymanie świadczeń reparacyjnych, odzyskanie wszystkich utraconych ziem oraz przyłączenie Austrii i Sudetów do Niemiec - znajdowały się w sytuacji trudniejszej niż demagodzy hitlerowscy, powtarzający w kółko z patologicznym uporem lub przewrotnym tupetem, że wszelkie "zło" - domy towarowe i traktat wersalski - jest dziełem Żydów. Oczywiście NSDAP nie była ani pierwszym, ani jedynym stronnictwem antyżydowskim w Niemczech i nie na tym tylko polegał jej sukces. Słabością dotychczasowego antysemityzmu było jego zabarwienie religijne i w rezultacie konserwatywne oraz ograniczenie propagandy do drobnomieszczaństwa i chłopstwa. Natomiast NSDAP nazywała się "socjalistyczną partią robotników" i nie wahała się rzucać haseł pozornie bardzo lewicowych. Rzadko co prawda używała wyrazu kapitalizm, ale za to obiecywała zniesienie "plutokracji", czyli rządów pieniądza. Trudno było zaprzeczyć, że wśród kapitalistów było bardzo wielu Żydów i że to samo można było powiedziać o przywódcach liberalnych, socjaldemokratycznych i komunistycznych. Hitlerowcy fakty te sprytnie skojarzyli twierdząc, że zarówno "plutokracja", jak i komunizm jest formą władzy Żydów i że lewicowość marksistów jest mydleniem oczu. W razie bowiem zwycięstwa tych ostatnich nie zmieni się nic, ponieważ rządy nadal sprawować będą Żydzi. Tylko NSDAP potrafi położyć kres wyzyskowi narodu niemieckiego przez Żydów. Z drugiej strony zaciekła nienawiść do "marksistów" zapewniła hitlerowcom poparcie części przedsiębiorców. Nie należy przy tym zapominać, że różne gałęzie przemysłu udzielały poparcia również innym stronnictwom, nie wyłączając socjaldemokratów (finansował ich m. in. przemysł browarniczy w związku z wysokim spożyciem piwa przez robotników niemieckich). Najwięcej pieniędzy miała Yoikspartei i deutschnationale, czyli stronnictwa skupiające większość przemysłowców. Jedynymi większymi przemysłowcami angażującymi się stosunkowo wcześnie po stronie hitleryzmu byli Fritz Thyssen (od 1923, zm. 1948) oraz Emil Kir-326 dorf (od 1929, zm. 1938). Większe zainteresowanie przemysłowców dla hitleryzmu wystąpiło dopiero w 1931 r. Dnia 27 stycznia tego roku Hitler przemawiał w ich klubie w Dlisseldorfie, obiecując remilitaryzację Niemiec, ale żadnej uchwały w sprawie zbiorowego finansowania NSDAP wtedy jeszcze nie powzięto. Nastąpiło to dopiero 4 stycznia 1933 r. na spotkaniu u bankiera Kurta von Schrodera w Kolonii. Bardzo istotnym czynnikiem siły rucnu hitlerowskiego był jego dwoisty charakter. Składało się nań bowiem stronnictwo polityczne i organizacja paramilitarna SA (Sturmabteilungen - oddziały szturmowe). Niewątpliwie w tym leży jeden z głównych powodów sukcesu hitlerowców. Organizacje bojowe związane ze stronnictwami i zastanawiający kult munduru w oficjalnie rozbrojonych Niemczech stanowiły w ogóle charakterystyczną cechę życia politycznego republiki weimarskiej. Dotyczyło to nawet partii lewicowych. Z Socjaldemokracją związana była organizacja paramilitarna Reźchsban-ner Scłiwarz-Rot-Gold (Sztandar Rzeszy czarno-czerwono-złoty), komuniści zaś utworzyli Roter Frontkampferbund (Czerwony Związek Bojowników Frontowych). Chciano w ten sposób pozyskać sobie byłych żołnierzy. Wskazuje to na olbrzymie znaczenie problemu byłych kombatantów. Niemniej organizacje bojowe socjaldemokratów i komunistów stanowiły sprzeczność samą w sobie, gdyż były w gruncie rzeczy na wskroś cywilne. Reichs-tianner głosił hasła pacyfistyczne i obronę istniejącego ustroju parlamentarno-demokratycznego. Komuniści z kolei demaskowali wojnę jako leżącą w interesie kapitalistów. Toteż elementy żądne wyżycia się w "prawdziwej" organizacji bojowej, takiej, w której nie potępiano by wojny i wojska - lgnęli do prawicy. Duża część byłych kombatantów znalazła się w organizacji Stahihelm, związanej z deutschnationale. Głoszone przezeń hasło "państwa żołnierzy frontowych" i bezkompromisowy monarchizm rzadko jednak odpowiadał ludziom młodszym. W Stahihelmie obowiązywała ścisła hierarchia, oparta w zasadzie na dawnych stopniach wojskowych jego członków. Toteż kariera w jego szeregach była dla ludzi młodych zamknięta. Niemniej warto podkreślić, że jeszcze w pierwszych miesiącach po obję- 327 ciu władzy przez Hitlera Stahihelm, liczący około miliona członków, był dwa razy liczniejszy niż hitlerowskie SA 2. W przeciwieństwie do Stahihelmu lub Reichsbanneru, których związki ze stronnictwami deutschnationale lub Socjaldemokracją nie były formalnie ustalone i opierały się tylko na sympatiach politycznych, SA stanowiło integralną część ruchu hitlerowskiego. Co prawda do chwili nieudanego puczu monachijskiego w 1923 r. nie różniło się ono zasadniczo od innych licznych prawicowych organizacji bojowych, zmierzających do obalenia siłą zbrojną ustroju parlamentarno-demokratycznego i do rozgromienia partii robotniczych. Tak jak inne bojówki prawicowe, SA składało się wtedy z byłych oficerów, podoficerów i żołnierzy frontowych. W 1923 r. na jego czele stał były as lotnictwa kapitan Hermann Góring. Bojówki te cieszyły się poparciem Reichswehry. W Monachium współpracą tą zajmował się kapitan Ernst Róhm, pracujący w sztabie bawarskiej dywizji Reichswehry. SA znajdowało się wtedy pod przemożnym wpływem Reichswehry, a Hitler był klientem Róhma. Hitlera ceniono z powodu jego talentów dema-gogiczno-krasomówczych, których brakło oficerom. Stronnictwo NSDAP traktowano jako nadbudówkę polityczną organizacji paramilitarnych, mających podstawowe znaczenie. W odróżnieniu od SA samo stronnictwo hitlerowskie nazywało się Organizacją Polityczną (Politische Organisation), w skrócie PO, zwane pogardliwie przez członków SA "P-zero". Niemniej, jak wykazał' pucz monachijski 1923 r., ambicje Hitlera były bardziej dalekosiężne, a Róhm - wbrew swoim zwierzchnikom - -udzielił mu swego poparcia, płacąc za ten błąd usunięciem z wojska. Po niepowodzeniu monachijskim Hitler sprecyzował swoje koncepcje w książce Mein Kampf i wyczuwając trafnie, że nastała era stabilizacji politycznej, postanowił zerwać z przygotowaniami do zbrojnego powstania, a dążyć do władzy drogą legalną. Poczynając od 1924 r. organizacje nastawione na walkę zbrojną z lewicą i władzami republikańskimi straciły rację bytu. Dotyczyło to również SA w jego dotychczasowej postaci. Róhm nie mógł się pogodzić z tą nową sytuacją stabilizacji politycznej, starał się zorganizować nową - po pogromie mona- 2 K. D. Bracher, W. Sauer, G. Schulz, Die nationalsozialistische Machtergreifung. Koln 1960, s. 890. 328 chijskim - organizację zbrojną, wszedł na tym tle w konflikt z Hitlerem i w 1925 r. wyemigrował do Boliwii. Według koncepcji Hitlera SA miało być całkowicie podległe instancjom politycznym NSDAP, nastawić się na imponujące przemarsze w brunatnych partyjnych mundurach z orkiestrą i pochodniami oraz na burdy uliczne z komunistami, w których walka na pieści i noże odgrywała większą rolę niż użycie broni palnej. Do SA napływali masowo dawni wojownicy "korpusów ochotniczych", "Orgeschu", "straży obywatelskich" itd., zwiędłych w okresie stabilizacji. Nastroje ich wyraził Róhm w pamiętnikach pt. Historia zdrajcy stanu (Die Geschicłite eines Hochverraters, 1928): Nie mogę sobie wyobrazić, aby nie dało się pogodzić trzech rzeczy: mojego przywiązania do książąt domu Witteisbachów i dziedziców korony bawarskiej, mojego uwielbienia dla kwatermistrza generalnego z czasów wojny światowej [Ludendorffa - J.K.], mojego związku z heroldem i reprezentantem walki politycznej Adolfem Hitlerem. Ludzie ci stali więc gdzieś pośrodku między tradycyjnym mili-taryzmem i monarchizmem a "rewolucyjnością" hitleryzmu. Różnica między nimi a członkami Stahihelmu polegała głównie na tym, że ten ostatni stanowił organizację weteranów armii regularnej i było nie do pomyślenia, aby jego przywództwo mógł objąć były kapral w rodzaju Hitlera. Natomiast w SA znaleźli się przede wszystkim byli wojownicy "korpusów ochotniczych". I Stahihelm, i SA były zaciekłymi wrogami ruchu robotniczego i republiki par-lamentarno-demokratycznej. Różnica polegała na tym, że członkowie Stahihelmu byli ustabilizowani w życiu cywilnym i zawodowym, natomiast członkowie SA byli awanturnikami, marzącymi o walce zbrojnej i karierze wojskowej. Nie chełpili się oni stopniami zdobytymi niegdyś w armii regularnej. W SA obowiązywały inne stopnie i na czym innym polegały zasługi. Nic dziwnego, że SA - w przeciwieństwie do Stahihelmu - stało się później domeną ludzi, którzy byli za młodzi, aby brać udział w wojnie światowej. Na tym tle zrozumiała jest dwuznaczność stosunku SA do Reichswehry. Do 1923 r. było ono w wysokim stopniu zależne od Reichswehry, popierającej wtedy wszelkie bojówki prawicowe. Podobna sytuacja zaczęła się wytwarzać od 1929 r., gdy rząd 329 niemiecki postanowił utworzyć tzw. Wschodnią Straż Graniczną (Grenzschutz Ost), rzekomo w obawie przed inwazją polską. Członkowie tej organizacji, podległej dowództwu Reichswehry, składali się prawie wyłącznie z członków Stahihelmu i SA. Z drugiej strony jednak między byłymi oficerami należącymi do SA a oficerami Reichswehry panował utajony antagonizm. Członkowie SA związali się z Hitlerem, sądząc że w razie jego zwycięstwa będą mogli powrócić do armii regularnej, a nawet objąć nad nią dowództwo. Doprowadziło to później do ostrego zatargu z Reichswehrą, zakończonego tragicznie dla przywódców SA3. Byli wojownicy "korpusów ochotniczych" dominowali w SA mniej więcej do 1929 r. Później szeregi SA, podobnie zresztą jak całej NSDAP, zaczęły gwałtownie rosnąć w związku z kryzysem gospodarczym. Obok weteranów drugi, znacznie liczniejszy, element stanowiła odtąd młodzież, nie utemperowana służbą wojskową, a marząca o mundurze i stopniach militarnych, pragnąca zmian szybkich i radykalnych. Od 1930 r. SA nie ograniczało się do paramilitarnych pochodów, lecz rozbijało lokale partii robotniczych, rozpraszało siłą ich wiece, wywoływało burdy w knajpach i zamieszki na ulicach, wybijało szyby w sklepach żydowskich, napadało komunistów, niekiedy ich nawet mordując. W grę wchodziły różne motywy i instynkty: jedni byli po prostu przestępcami, inni anarchistami, większość miała zamiłowanie do wojska, niektórzy szukali przygód na kształt walki z Indianami, inni węszyli za rabunkiem. Z upływem czasu różne instynkty, nawet jeśli pierwotnie nie były najgorszego rodzaju, ulegały degeneracji wskutek bezkarności. Władze bowiem patrzyły przez palce na wybryki i pospolite zbrodnie SA, gdyż ich ofiarą padali głównie komuniści. Przeciwnie, mówiono zwykle o występkach, sprowokowanych przez samych komunistów. Umundurowanie członków SA było bardzo proste i tanie, a przez to dostępne dla każdego. Nieprzypadkowo nosili oni nie marynarki, lecz brunatne (nie wymagające częstego prania!) koszule. Przytłaczającą większość szeregowych członków SA stanowili młodzi rzemieślnicy, kupcy, chłopi, niżsi urzędnicy i ludzie należący do warstwy określanej jako lumpenproletariat, to znaczy ' Por. s. 352. 330 robotnicy nie poczuwający się do solidarności klasowej, skłaniający się do anarchii i przestępstw, pracujący zwykle w mniejszych przedsiębiorstwach lub pozbawieni stałego zajęcia. W okresie szalejącego bezrobocia werbunek do SA prowadzono wśród klientów urzędów pracy, toteż liczebność tej organizacji rosła gwałtownie. Noszenie munduru SA i zdobycie wyższej rangi w jego szeregach stanowiło często rodzaj awansu społecznego. Połączenie awanturniczości weteranów "korpusów ochotniczych" z anarchizmem ofiar kryzysu ekonomicznego nadało SA cechy swoistej, destrukcyjnej rewolucyjności. Brzmi to jak paradoks, że SA nienawidziło ludzi sprawujących władzę w republice i ludzi posiadających majątek, lecz na co dzień szukało zwady w knajpach i zaułkach robotniczych. Nie znajdowało tam Żydów i w rezultacie antysemityzm odgrywał w działalności SA znacznie mniejszą rolę niż w propagandzie politycznej NSDAP. W SA dość silny był nurt opozycji przeciw legalizmowi polityki Hitlera i przeciw jego sojuszowi z kapitałem, junkrami i ich stronnictwem deutschnationale. Podnosiły się głosy, że NSDAP zawdzięcza sukcesy przede wszystkim działalności SA, a "zasługi" te nie są doceniane i wystarczająco opłacane. Z początkiem września 1930 r., dwa tygodnie przed przełomowymi wyborami do Reichstagu, zbuntował się szef SA w Niemczech wschodnich, były kapitan Walter Stennes. Jego ludzie opanowali siłą siedzibę kierownictwa okręgu partii hitlerowskiej w Berlinie, na którego czele stał Josef Goebbels. Interweniował sam Hitler, obiecując podwyżkę wynagrodzenia dla SA. Niemniej z początkiem 1931 r. wybuchła nowa rebelia Stennesa i l kwietnia został on usunięty z dowództwa SA. Rebelia Stennesa zbiegła się z secesją z partii hitlerowskiej Ottona Strassera, który we wrześniu 1930 r. założył tzw. Wspólnotę Walki Rewolucyjnych Socjalistów Narodowych (Kampfge-meinschaft Revólutiondrer Nationalsozialisten), zwaną popularnie Czarnym Frontem. Organizację tę określa się jako "narodowo-bolszewicką" 4. Bunt Stennesa był, być może, odpowiedzią na dymisję komendanta głównego SA (od l stycznia 1927), byłego kapitana Franza 4 Por.s. 268. 33J Pfeffera von Salomona. Zaniepokojony faworyzowaniem organizacji politycznej na niekorzyść SA, ustąpił on 29 sierpnia 1930 r. W związku z tym Hitler wydał 2 września zagadkową proklamację, że odtąd obejmuje "najwyższe kierownictwo całego, niegdyś przeze mnie założonego SA i SS". Samo to sformułowanie wskazuje, że istnieli ludzie, którzy żywili dotychczas wątpliwości co do tego, czy Hitler był inicjatorem i kierownikiem SA. W celu uporania się z trudnościami Hitler skłonił Róhma do powrotu z Boliwii, mianując go 5 stycznia 1931 r. "szefem sztabu" SA (komendantem był już teraz sam Hitler). Był to prawdopodobnie gest pojednawczy wobec Reichswehry, zaniepokojonej dążeniami Stennesa. Paradoksem jest jednak, że kilka lat później taki sam niepokój wywołały ambicje Róhma5. Warunkiem przynależności do NSDAP nie było poparcie jakiegokolwiek konkretnego punktu programu partyjnego, lecz tylko nieżydowskie pochodzenie i bezgraniczne posłuszeństwo dla wodza, czyli Fuhrera, którym był Adolf Hitler. Hitler urodził się w 1889 r. w Braunau w Austrii jako syn urzędnika celnego. Był - podobnie jak Goebbels i Himmler - formalnie wyznania katolickiego. Gimnazjum nie ukończył, gdyż uczył się źle. W wieku lat 19 przeniósł się do Wiednia, aby studiować malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych, ale nie zdał egzaminu wstępnego. Utrzymywał się z dorywczej pracy fizycznej i malowania pocztówek oraz - być może - z gotówki pozostawionej przez zmarłych rodziców. W 1913 r. przeniósł się do Niemiec, do Monachium, a z chwilą wybuchu I wojny światowej wstąpił jako ochotnik do armii niemieckiej. Walczył na froncie francuskim, gdzie uległ porażeniu gazem trującym. Po wojnie wrócił znów do Monachium. Pobierał żołd od Reichswehry jako agitator polityczny. W 1919 r. wstąpił do Niemieckiej Partii Robotników (Deutsche Arbeiterpartei), założonej przez Antena Drexlęra, jako siódmiy jej członek. W dwa lata później opanował kierownictwo tego stronnictwa, które l kwietnia 1920 r. zmieniło nazwę na Na-rpdowosocjalistyczna Partia Robotników (2Vatźonalsozialtstźsche Deutsche Arbeiterpartei - NSDAP). Na tle braku formalnego wykształcenia Hitler był uderzająco i wszechstronnie oczytany. Rozporządzał doskonałą pamięcią, szyb- 5 Por. s. 352. 332 ką orientacją, zmysłem organizacyjnym, darem dostrzegania istoty zagadnień i przedstawiania ich w sposób prosty i łatwo zrozumiały. Działając wśród ludzi pozbawionych wykształcenia i wiedzy rozwinął ten dar w kierunku prostackiego symplifikowania. Przyczyniał się do tego fakt, że Hitler na ogół nie zajmował się pisarstwem (Mein Kampf dyktował), które skłania bądź co bądź do refleksji, lecz agitacją ustną. Pisał źle, językiem niepoprawnym słownikowo i gramatycznie, pełnym pustego werbalizmu i przesadnie superlatywnych wyrażeń. Natomiast mówcą był fenomenalnym. Efekt jego przemówień nie polegał na toku logicznym - ich stenogramy robią wrażenie bardzo mierne - lecz na operowaniu tonacją i gestami, na żywiołowym temperamencie i - pozorowanej lub rzeczywistej -sile wewnętrznego przekonania. Przemówienia jego były nie słowem, lecz czynem. Słuchacze, zwłaszcza jeśli zgromadzeni w masie - ulegali zbiorowemu uniesieniu. Roztaczał urok osobisty- głównie dzięki niezwykłym szaro-niebieskim oczom - w bezpośrednim zetknięciu. Choć powierzchowność jego wydaje się bardzo przeciętna, a nawet brzydka, miał powodzenie wśród kobiet, które nazywały go -w latach dwudziestych -. "pięknym Adolf em". W ich obecności był nieśmiały. Bardziej zastanawiające jest wrażenie, jakie wywierał na swoich współpracownikach, a również na cudzoziemcach, nieraz bardzo inteligentnych. Nikt nie odnosił wrażenia, by Hitler był człowiekiem ograniczonym. Skala opinii wahała się tylko między geniuszem a diabolicznym opętańcem. Istota psychologicznej zagadki Hitlera sprowadza się do tego, czy był szarlatanem, czy paranoicznym fanatykiem. To pierwsze nie wydaje się prawdopodobne, gdyż dość szybko zostałoby zdemaskowane. Hitler był rzeczywiście głęboko przekonany, choć tylko o dwóch rzeczach: Po pierwsze nienawidził Żydów i uważał ich za źródło wszelkiego zła. Gotów był poświęcić siebie i cały naród niemiecki, aby zniszczyć Żydów lub przynajmniej ich część. W momencie swej śmierci i katastrofy swego narodu wzywał do podjęcia na nowo walki z Żydami. Drugim kamieniem węgielnym jego poglądów było przekonanie, że w życiu toczy się bezpardonowa walka. Kto chce przetrwać, ten musi niszczyć innych. W walce o byt nie wybiera się środków. Im są one bezwzględnie j- 333 sze, tym pewniejsze i pełniejsze jest zwycięstwo. Współczucie, rycerskość wobec przeciwnika, dotrzymywanie danego słowa, poszanowanie cudzych przekonań lub praw - wszystko to nie ma sensu, gdyż może wyjść na korzyść wrogowi. Życie jest bezwzględne, a ludzie, których większość składa się z umysłowo ograniczonych i tchórzliwych dzieciuchów (Menschenkinder, jak się wyraził w Mein Kampf), drżą przed spojrzeniem tej prawdzie w oczy. Odzywają się tu u Hitlera poglądy Nietzschego. Mniejszą rolę odgrywał w poglądach Hitlera rasizm nordycki, w tej wersji, jaką reprezentował jego tępawy zausznik Himmler. Hitler zapożyczył od H. S. Chamberlaina koncepcję wyższości tzw. "rasy aryjskiej" głównie w celu znalezienia w stosunku do Żydów wyróżnika innego niż religijny. 'Jako osoby "niearyj-skiego" pochodzenia określano wyłącznie Żydów, natomiast całkowita niejasność panowała co do tego, kto był właściwie "aryj-czykiem". Określenie "aryjski" odnosi się w nauce wyłącznie do grupy językowej, natomiast nie ma żadnego sensu antropologicznego. Idąc za Chamberlainem, hitlerowcy - przede wszystkim Himmler - za najczystszych, czyli "najszlachetniejszych" aryj-czyków uważali przedstawicieli antropologicznej rasy nordyckiej, cechujących się wysokim wzrostem, długą czaszką, jasnymi lub rudawymi włosami i niebieskostalowymi oczyma. Hitlerowi wystarczała jednak fikcja, że najwyższy procent "krwi aryjskiej" posiadają Niemcy i że na tym polega ich wyższość w stosunku do Żydów, jak również innych narodów aryjskich. Na sercu leżało mu panowanie Niemców, również brunetów i krótkogłowców ż ciemnymi oczyma. Nic też dziwnego, że spośród przywódców hitlerowskich tylko Heydrich - bo nawet nie apostoł nordyckości, Himmler - spełniał wymagania tego ideału rasy (choć pomawiano go o pochodzenie żydowskie, o czym wiedział zarówno Hitler, jak i Himmler). Może najbardziej zaskakującą cechą Hitlera, która zapewniła mu wyjątkowe sukcesy, było połączenie paranoicznego monoma-niactwa i fanatyzmu ze sprytem i zdolnością do kompromisów. W oczach wielu przeciwników w Niemczech i za granicą uchodził za przedstawiciela odłamu umiarkawanego (do "ultrasów" zaliczano z różnych powodów Stennesa, Róhma, Goebbelsa, Himm-lera i Ribbentropa). Te zalety dyplomaty są rzadkością u ludzi 334 uważających się za powołanych do spełnienia misji dziejowej. Od czasów puczu monachijskiego w 1923 r. Hitler dążył do władzy i osiągnął ją drogą legalną. Jako kanclerz porozumiał się z Polską, czego odmawiali politycy republiki weimarskiej. Później zaskoczył świat układem ze Związkiem Radzieckim. Cele swoje osiągał stopniowo, usypiając czujność przeciwników i zapewniając ich, że nie ma już dalszych roszczeń. Uderzające jest, że z reguły osiągał je szybciej, niż sam planował. Wskazuje to, że nie przeceniał swoich sił, lecz raczej siły przeciwników. W tym tkwi niewątpliwie klucz do wielu jego sukcesów. Co prawda łatwość ich osiągania stopniowo przytępiała jego zdolność oceny sytuacji. Pomylił się jednak właściwie tylko dwa razy, choć były to pomyłki katastrofalne: w 1939 r., gdy nie przewidział przystąpienia W. Brytanii do wojny, oraz w 1941 r., gdy nie docenił potęgi Związku Radzieckiego. Poza tym odnosił sukcesy wbrew wszelkim przewidywaniom. Gdy w 1940 r. udało mu się szybko rozgromić Francję, mimo obaw własnych rzeczoznawców wojskowych, opozycja przeciw niemu uległa do reszty sparaliżowaniu. Zdawało się, że istotnie zawsze ma rację. Z nienawiści do Żydów i w imię walki o "przestrzeń życiową" dla Niemców stał się największym ludobójcą, jakiego zna historia. Nie krępowały go żadne hamulce natury moralnej, właściwe nawet opryszkom. W rozmowie przy stole w czasie wojny powiedział, że napisy ostrzegawcze przy torach kolejowych na podbitych obszarach radzieckich są zbędne, ponieważ śmierć Rosjanina pod kołami pociągu nie może sprawiać Niemcom troski. Do oficjalnych wyznań religijnych odnosił się obojętnie, ale wierzył, że czuwa nad nim Opatrzność (Yorsehung). Starych towarzyszy partyjnych (Altfcdmp/er) darzył swoistą wdzięcznością. Wykazywał jednak lisi spryt w neutralizowaniu ambicji swoich współpracowników (zwłaszcza Góringa) wygrywając jednego przeciw drugiemu. Współpracownicy byli wyłącznie wykonawcami jego woli. Wszyscy - nawet cyniczny i pełen humoru Góring - uznawali bez zastrzeżeń jego autorytet. Wpływom niczyim nie podlegał. Podczas wojny próbowali go wywierać generałowie, ale bezskutecznie. W okresie bezpośrednio poprzedzającym jej wybuch polegał jednak na błędnych informacjach swego służalczego ministra spraw zagranicznych Ribbentropa. 335 O zagranicy miał pojęcie bardzo niejasne, żadnym obcym językiem nie władał. Mało znane jest jego życie prywatne. W sposób znamienny dla fanatyków idei lub władzy miał minimalne wymagania osobiste. Nie pił alkoholu, nie palił i unikał potraw mięsnych. Przez długie okresy nie miał życia seksualnego. Pracował głównie nocami i spał bardzo mało. Drugą osobą partii hitlerowskiej przed objęciem władzy był szef jej aparatu organizacyjnego Gregor Strasser, z zawodu aptekarz. Reprezentował lewe skrzydło ruchu oskarżając Hitlera o paktowanie z kapitalistami. Swym szowinizmem i grubiań-stwem nie różnił się od innych hitlerowców. Odszedł z partii w grudniu 1932 r. i został zamordowany 30 czerwca 1934 r. Brat jego Otto wycofał się z NSDAP już w 1930 r., zakładając wspomnianą już Wspólnotę Walki Rewolucyjnych Socjalistów Narodowych (Kampfgemeinschaft Revolutio7iarer Nationalsozialisten), zwaną potocznie (czarnym Frontem. "Filozofem" ruchu hitlerowskiego był Alfred Rosenberg, Niemiec bałtycki, z zawodu architekt, autor niesłychanie mętnej książki pt. Mit XX wieku (Der Mythus des XX. Jdhrhunderts, 1930), której sam Hitler podobno nigdy nie czytał. Wyłożone w niej poglądy antyreligijne uwikłały hitleryzm w konflikt z Kościołem katolickim. Toteż po objęciu władzy znaczenie Rosenber-ga znacznie spadło. Mianowany podczas wojny ministrem dla podbitych ziem radzieckich, sprzeciwiał się globalnej eksterminacji, a główne zadanie widział w wytępieniu komunistów i Żydów oraz w podburzaniu innych narodów radzieckich przeciw Rosjanom 6. Na tle tej ostatniej sprawy wszedł w konflikt z SS i 12 października 1944 r. wystosował prośbę o dymisję, na którą Hitler nie raczył nawet odpowiedzieć. Walter Darre, urodzony w Argentynie, z zawodu agronom, autor książki pt. Nowa szlachta z krwi i ziemi (Neuadel aus Blut und Boden, 1934), był głównym obok samego Hitlera fanatykiem niemieckiego osadnictwa agrarnego w Europie wschodniej. W latach 1931-1938 był szefem Urzędu Rasy i Osadnictwa SS, • Por. s. 425. 336 a w latach 1933-1942 ministrem rolnictwa. Należał do organizatorów masowych przesiedleń ludności polskiej podczas wojny. Trzecim głośnym "ideologiem," hitleryzmu był Julius Streicher, z zawodu nauczyciel, wydawca tygodnika "Der Sturmer". Był chorobliwym antysemitą, na podłożu sadystycznego zboczenia seksualnego. Prawie zawsze chodził z pejczem w ręku. W hierarchii organizacyjnej nie wyszedł jednak poza stanowisko szefa okręgu (Gauleźter) partii hitlerowskiej we Frankonii. Wpływy tych trzech wymienionych z upływem czasu całkowicie zdystansował Josef Goebbels. Wyższość jego polegała przede wszystkim na tym, że lepiej niż ktokolwiek inny zrozumiał on, że hitleryzm nie jest kwestią jakiegokolwiek stałego poglądu lub przekonania, lecz metodą zdobycia i sprawowania władzy przez zniewolenie mas demagogią, agitacją, propagandą. Goebbels pochodził z katolickiej rodziny nadreńskiej, wychował się w kolegium jezuickim, studiował germanistykę i filozofię, uzyskując tytuł doktora. Udziału w I wojnie światowej nie wziął,. ponieważ jedną nogę miał krótszą, niemniej próbował wywoływać wrażenie, że kalectwo to jest skutkiem rany odniesionej na froncie. Był doskonałym publicystą, a jako mówca nie ustępował Hitlerowi. Wytwarzał histeryczne uniesienie tłumu z zimną krwią, nie wierząc w to, co mówi. Tym prawdopodobnie różnił się od Hitlera. Pewną rolę odgrywała u niego niechęć do klas posiadających. W latach dwudziestych był przez pewien czas związany ze Strasserami, zawczasu jednak przerzucił się na stronę Hitlera. Niemniej nuta ta odezwała się znowu u Goebelsa podczas wojny, gdy rzuciwszy hasło "wojny totalnej" starał się - zresztą na próżno - o zamknięcie lokali rozrywkowych i narzucenie wszystkim spartańskiego sposobu życia. Wraz z rodziną spożywał tylko to, co otrzymywał oficjalnie na kartki żywnościowe. Przewyższając wielokrotnie Hitlera wykształceniem i wiedzą Goebbels kłamał ohydnie, bezwstydnie i z zimną krwią. Nie wierzył chyba w nic, ale był jednym z głównych podżegaczy antyżydowskich. Technikę propagandy doprowadził do perfekcji. Przeciwników zohydzał i ośmieszał w mistrzowski sposób. Wyznając zasadę, że kłamstwo powtarzane nieustannie staje się wiarogodne, potrafił jednak uniknąć monotonii i schematyzmu. 22 Historia Rzeszy Niemieckiej 337 Żadnych ujmujących cech nie posiadał. Był zawistny i próżny. Do podwładnych odnosił się z bezduszną pedanterią. Sekretarzem Hitlera, a od 21 kwietnia 1933 r. jego "zastępcą" (Stellvertreter des Fiihrers) był Rudolf Hess, z zawodu geograf. Na tym stanowisku zawiadywał on aparatem organizacyjnym partii hitlerowskiej. Jego mianowanie było skutkiem usunięcia Gregora Strassera z partii w grudniu roku poprzedniego, a miało prawdopodobnie na celu zahamowanie nadmiernych ambicji Gó-ringa. Hess łączył uczciwość i brak osobistych ambicji z niewolniczą podległością Hitlerowi. -Większej roli nie odegrał. 12 maja 1941 r. ogłoszono, że Hess uciekł do Anglii, a jako przyczynę podano zaburzenia umysłowe. Tłumaczenie to było trafne, choć z drugiej strony Hess próbował wtedy - w obliczu zbliżającej się agresji przeciwko ZSRR - doprowadzić do ugody z W. Brytanią. Tegoż dnia podano do wiadomości, że biuro zastępcy Fiihrera będzie odtąd nosić nazwę kancelarii partyjnej (Parteikanziei), na której czele stanął dotychczas mało znany Martin Bormann. Zawiadując machiną organizacyjną partii hitlerowskiej w okresie silnego zaabsorbowania głównych przywódców sprawami związanymi z wojną, Bormann zdobył bardzo poważny Wpływ. Kariera jego była symbolem przesuwania się ośrodka władzy z rąk demagogów w ręce biurokratów partyjnych. Szerszej publiczności Bormann pozostał nie znany. Legenda jego urosła dopiero po wojnie, gdy nie udało się stwierdzić, czy zginął on wraz z Hitlerem, czy żył nadal w ukryciu. Hitler, Rosenberg, .Darre, Streicher i Hess stanowili niejako cywilny element ruchu hitlerowskiego. Siła jego polegała jednak, jak wiadomo, nie tylko na demagogicznym uwodzeniu mas cywilnych, lecz także - a nawet przede wszystkim - na ujęciu w organizacyjne ramy SA byłych wojowników korpusów ochotniczych, zdemobilizowanych żołnierzy zawodowych oraz ludzi młodych, marzących o karierze militarnej. Na tym urosło wielkie znaczenie Ernsta Róhma i Hermanna Góringa. Obaj byli zdemobilizowanymi wojskowymi, Góring zaś asem lotnictwa z czasów I wojny światowej. Marzeniem obu była kariera wojskowa. Wszelkie poglądy polityczne były im obojętne. Róhm traktował SA jako podstawę przyszłej wielkiej armii regularnej i zamierzał objąć nad nią dowództwo. Musiało to doprowadzić do konfliktu 338 z generalicją Reichswehry. 30 czerwca 1934 r. Hitler kazał zamordować Róhma i jego przyjaciół. Losy Góringa potoczyły się bardziej pomyślnie. Jeśli dla Róhma jedynym żywiołem było wojsko, tym bardziej że był homoseksualistą, to horyzonty Góringa były znacznie szersze. Od 1932 r. był przewodniczącym Reichstagu, w 1933 r. został ministrem komunikacji lotniczej Rzeszy, pruskim premierem i ministrem spraw wewnętrznych, wkrótce potem (po dymisji Hugen-berga) ministrem lasów Rzeszy oraz - co cenił nie najmniej wysoko - "naczelnym leśnikiem i myśliwym" Rzeszy (Reichsforst-und Jagermeister). W 1936 r. Hitler powierzył mu kierownictwo gospodarką niemiecką. Niemniej główne ambicje Góringa leżały w dziedzinie wojskowej. W lutym 1938 r. spodziewał się miano-' wania na stanowisko naczelnego wodza. Hitler jednak neutralizował te jego zapędy pozwalając mu nosić różne pompatyczne mundury, mianując go marszałkiem (1938), a po zwycięstwie nad Francją w 1940 r. nadając mu specjalnie dlań stworzony tytuł marszałka Rzeszy (Reićhsmarschall). Konfliktu z generalicją na wzór Róhma uniknął częściowo dzięki temu, że był lotnikiem i że Hitler powierzył mu organizowanie tego gatunku broni, którego Reichswehra dotychczas nie posiadała. Góring był gangsterem bez skrupułów, gdy chodziło o karierę i zdobycie majątku. Władza i bogactwo pozwalały mu na uciechy życia. Zbrodnie popełniał nie z doktrynerstwa czy z zamiłowania, lecz z karierowiczostwa. Był jedynym z przywódców hitlerowskich, który miał jak najgorsze przeczucia w momencie wybuchu II wojny światowej. Nie chciał bowiem ryzykować tego, co już zdobył. Rabował dzieła sztuki i hodował w domu lwicę, twierdząc, że go ona kocha. Kłamstwo nie było jego domeną. Wzywał do mordów nie przebierając w słowach i nie szukając żadnych pozorów ("Nie jestem tu, aby wymierzać sprawiedliwość, ale po to, by niszczyć i tępić" - powiedział 3 marca 1933 r. na wiecu we Frankfurcie nad Menem). Najbardziej brutalne i szczere sformułowania zbrodniczych celów hitleryzmu pochodzą od niego. Jego swoiście sympatycznym rysem była gangsterska trzeźwość i odwaga, odbijające korzystnie od fanatyzmu lub obłudy innych hitlerowców. Na procesie norymberskim, gdy inni okazali się tchórzami zamykającymi oczy na widok własnych zbrodni, Gó- 22« 339 ring wyraził ubolewanie, że miał zbyt słabe lotnictwo, aby skutecznie zbombardować W Brytanię. Ale dziwna rzecz - do Hjal-mara Schachta powiedział kiedyś: "Ilekroć stoję przed nim [Hitlerem - J. K.], mam serce w portkach" 7. Góring stanowił pod względem psychologicznym typ zbrodniarza politycznego znanego z dziejów włoskiego Renesansu. Był ucieleśnieniem żądz fizycznych i materialnych oraz gwałtu prowadzącego do ich zaspokojenia. Goebbels z kolei był gangsterem intelektualnym. W życiu politycznym demokracji parlamentarnej również działają tacy ludzie, ale muszą się kontentować defraudacjami, intrygami, łapownictwem i rozpustą. Hitleryzm wyposażył ich we władzę absolutną nad życiem ludzkim, jakiej nikt nigdy dotychczas nie miał. Doszli zaś do niej w okresie, gdy duża część Niemców nie sądziła, by obrabowanie żydowskiego sklepu było występkiem, a zabicie komunisty, Żyda lub Polaka zbrodnią taką samą jak zabicie "porządnego" Niemca. Gdyby nie osiągnęli władzy absolutnej, to być może nigdy nie weszliby w konflikt z prawem. Góring nadal wyżywałby swoje instynkty awanturnicze w lotnictwie, Goebbels pisałby złośliwe i dowcipne recenzje, Rosenberg trudniłby się architekturą i w chwilach wolnych od pracy zawodowej gromadziłby notatki do dalszej książki o wyższości rasy "aryjskiej", Streicher podniecałby panów w wieku zaawansowanym soczystymi opisami stosunków płciowych między właścicielami domów towarowych a ekspedientkami, Róhm ćwiczyłby spokojnie boliwijskich rekrutów. Tylko Hitler popełniłby zapewne samobójstwo wcześniej, niż to zrobił w rzeczywistości. Hitleryzm a nacjonalizm Hitleryzm doprowadził zasady nacjonalizmu do ostatecznej konsekwencji, ale tym samym również do ich zwyrodnienia. Nacjonalizm oznaczał dążność do uprzywilejowania danego narodu. Państwo miało służyć interesom ludności mówiącej danym językiem. Pierwotnie dążność ta, reprezentowana głównie przez mie- i Hjalmar S c h a c h t, Abrechnung mit Hitler. Hamburg 1948, s. 32. 340 szczaństwo, skierowana była przeciw władzy sprawowanej w państwie przez szlachtę i duchowieństwo. Z chwilą, gdy państwo stało się narodowe, tzn. gdy - przynajmniej formalnie - równe prawa otrzymali wszyscy jego obywatele, zaostrzył się problem stosunków z obcymi narodami. Wytwarzający się na tym tle szowinizm spowodował przewrót przede wszystkim w polityce wewnętrznej państwa. Na zewnątrz bowiem państwo narodowe na ogół zachowywało te antagonizmy z innymi państwami, które odziedziczyło po feudałach. Ucisku narodowościowego państwo feudalne we własnych granicach w zasadzie nie stosowało, gdyż społecznością rządzącą była szlachta, a nie ludzie mówiący danym językiem. Natomiast celem państwa narodowego była ścisła integracja językowo-narodówa. Obywatele posługujący się jakimś obcym językiem jako swym językiem macierzystym byli w mniejszym lub większym stopniu uważani za wrogów państwa narodowego. Nacjonalizm wiązał się często z ustrojem demokracji parlamentarnej. Toteż mniej lub bardziej intensywne nastroje szowinistyczne obejmowały z reguły większość narodu bez względu na jego podział klasowy. Sytuację tę wyzyskiwały klasy posiadające podsycając przekonanie, że przeciwnikiem mas pracujących są nie one, lecz państwa obce oraz mniejszości narodowe. W ten sposób nacjonalizm stał się bardzo skutecznym narzędziem walki ideologicznej przeciwko socjalizmowi. Z jednej strony nacjonalizm mobilizował masy do popierania ekspansji zagranicznej i do ucisku narodowościowego, z drugiej zaś był bardzo silnym czynnikiem integrującym naród wbrew jego podziałom klasowym. Rolę tę nacjonalizm odegrał zarówno w państwach liberalnych, jak i dyktatorskich. W państwach istniejących od dawna o przynależności narodowej decydowała przynależność państwowa i językowa. Francuzem był obywatel francuski mówiący po francusku. W Niemczech wytworzenie się takiego pojęcia było trudniejsze. Przed 1871 r. o przynależności do narodu niemieckiego nie mogła decydować przynależność państwowa, ponieważ istniało kilkadziesiąt (a w XVIII w. kilkaset) państw niemieckich. Stąd nacjonalizm niemiecki (Herder, Fichte) kładł od początku większy nacisk na przynależność językową. Również po utworzeniu Rzeszy 341 wielu Niemców, przede wszystkim Austriacy, pozostało poza jej granicami. Sytuacja ta zaostrzyła się jeszcze bardziej po okrojeniu Niemiec w traktacie wersalskim i po rozpadzie monarchii Habsburgów. W rezultacie w niemieckiej koncepcji narodu spra-^wa przynależności państwowej nie odgrywała prawie żadnej roli. Co prawda do 1918 r. sfery konserwatywne podkreślały głównie swoją poddańczość wobec monarchii, jednakże po upadku monarchii kryzys niemieckiej świadomości narodowo-państwowej musiał się zaostrzyć. Niemiec nie uważał, by czynnikiem decydującym o jego przynależności'narodowe j było posiadanie obywatelstwa republiki weimarskiej. Na tym tle wytworzyło się swoiste niemieckie poczucie narodowe, niezależne od przynależności państwowej. Na jej miejsce wysunęła się kwestia pochodzenia. We Francji, nie mówiąc już o Anglii, sprawa ta nie mogła odegrać większej roli nie tylko dlatego, że decydujące znaczenie miała tam przynależność państwowa, lecz także dlatego, że na narody te złożyły się prawie w równym stopniu trzy elementy etniczne: celtycki, romański i germański. W procesie tworzenia się rasistowskiej koncepcji narodu wielką rolę odegrała kwestia stosunku do Żydów. Żydzi niemieccy posługiwali się wyłącznie językiem niemieckim jako językiem macierzystym i byli ściśle związani z kulturą niemiecką. W innych państwach Żydzi uchodzili często za przedstawicieli kultury niemieckiej. Wobec podziału wyznaniowego Niemców nie było też możliwe podkreślanie różnic religijnych dzielących Niemców od Żydów. Niemniej odmienność Żydów była oczywista. Wobec trudności zastosowania w Niemczech kryterium religijnego nacisk położono na ich niegermańskie pochodzenie. We Francji wymagano od Żyda, aby mówił po francusku i był lojalnym obywatelem. Jeśli warunki te- spełniał, to był Francuzem wyznania mojżeszowego. Natomiast dla rasistów niemieckich Żyd był przede wszystkim człowiekiem pochodzenia nie-germańskiego. W okresie hitlerowskim za Żyda uważano nawet człowieka, którego rodzice lub dziadkowie przyjęli religię chrześcijańską. Wiązało się to częściowo z upadkiem znaczenia religii w w. XX, głównie zaś z koncepcją narodu niemieckiego jako zbioru osób pochodzenia germańskiego. Sprawa pochodzenia, którą 342 stosowano początkowo głównie jako wyróżnik w stosunku do Żydów (np. H. S. Chamberlain), musiała się też odbić na stosunku do innych narodów pochodzenia niegermańskiego. Rasistowska koncepcja narodu pozwalała na jeszcze ściślejsze jego zintegrowanie niż koncepcja wysuwająca na czo^o przynależność państwową. Naród według koncepcji rasistowskiej jest całością organiczną, więź między członkami narodu jest wrodzona i niewyzbywalna, niezależna od własnego przekonania, wyznania, języka, obywatelstwa. Natomiast przynależność państwowa, a nawet językowa, ma charakter bardziej mechaniczny. Każda koncepcja organicznej więzi narodowej ma charakter konserwatywny. Oznacza bowiem zacieranie świadomości różnic klasowych. Rolę tę odegrała już koncepcja więzi językowej, ale koncepcja rasistowska była pod tym względem najbardziej konsekwentna. Biologizm rasistowskiej koncepcji narodu wpłynął na charakter hitlerowskiego programu ekspansji zagranicznej. Dla rasisty ewentualność asymilacji ludności podbitej nie wchodziła w rachubę. Podstawowym celem ekspansji miała być dążność do zapewnienia lepszych biologicznych warunków rozwoju własnej rasie, a więc zdobycie przestrzeni nie zaludnionej lub zaludnionej •tylko przez niewolników, pracujących na rzecz rasy panów. Hitlerowcy nie twierdzili, że ich ekspansja zagraniczna ma na celu zaspokojenie potrzeb przemysłu i handlu, zdobycie surowców i rynków zbytu, tak jak to czyniły państwa kolonialne. Hitlerowcy pragnęli zdobyć przestrzeń dla osadnictwa rolniczego. Istotne znaczenie ma fakt, że celem tego osadnictwa miało być nie tylko wzmożenie produkcji rolnej - w takim bowiem wypadku wystarczałaby eksploatacja gospodarcza ludności podbitej - lecz przede wszystkim zapewnienie warunków zdrowego rozwoju fizycznego oraz obfitego rozmnażania się. Zastanawiający agraryzm hitlerowców wynikał więc z rasistowskiej koncepcji narodu. Jednocześnie stanowił on główną przesłankę programu wysiedlenia lub wyniszczenia ludności podbitej. Agraryzm ten przemówił do ludzi nie związanych skądinąd z rolnictwem między innymi dlatego, że dawał pozornie najbardziej przekonujące uzasadnienie nacjonalistycznej ekspansji, jednocześnie zaś nie podkreślał interesów przedsiębiorców prze- 343 mysłowo-handlowych, lecz problem egzystencji szerokich mas narodu. Różne elementy ideologii hitlerowskiej pozostawały więc w ścisłym wzajemnym związku: rasizm, antysemityzm, agraryzm i podbój Europy wschodniej zamiast ekspansji zamorskiej. Do powodzenia tej ideologii wśród Niemców przyczyniło się jedno istotne założenie: przekonanie o możności zrealizowania tego programu. W kraju małym i słabym tak agresywna ideologia jak hitleryzm nie mogłaby zdobyć szerszego poparcia. Istotnym elementem świadomości nacjonalistycznej Niemców było poczucie, że są najsilniejszym narodem europejskim, a mimo to pozbawionym możności panowania i eksploatacji narodów obcych. To przekonanie o własnej sile i poczucie upośledzenia prowadziło do przerostów nacjonalistycznej pychy i było podłożem sukcesu hitlerowców. Rząd koalicyjny hitlerowców i » Razem - 647 mandatów Sytuacja hitlerowców i deutschnatźonale polepszyła się jeszcze bardziej przez bezprawne unieważnienie mandatów komunistycznych. Wszyscy posłowie komunistyczni, o ile na czas nie uszli za granicę, zostali aresztowani. Wina za ten gwałt spada nie tylko na hitlerowców, lecz także na większość rządu, złożoną z deutschnationale i ich sympatyków, oraz na prezydenta Hindenburga. Mimo to rząd stale jeszcze nie rozporządzał dwoma trzecimi głosów, koniecznymi do uchwalenia dlań pełnomocnictw. Klucz znajdował się w ręku Centrum. Zdecydowało się ono poprzeć Hitlera. Ustawa (Ermachtigungsgesetz) z 24 marca 1933 r. (uchwalona przez Reichstag dnia poprzedniego) nadała rządowi na lat cztery prawo wydawania ustaw i uchylania konstytucji. Za uchwaleniem tej ustawy głosowało 444 posłów, przeciwko zaś - 94 socjaldemokratów (obecnych było 538 posłów). Liczba 444 była większa niż dwie trzecie wszystkich posłów (wraz z komunistami), wynoszące 432. Tak więc nawet gdyby komuniści byli obecni, to i tak Hitler otrzymałby pełnomocnictwa. Natomiast 347 gdyby Centrum co najmniej wstrzymało się od głosu, to ustawa zostałaby odrzucona. Bezpośrednia odpowiedzialność za ustanowienie dyktatury Hitlera spada więc na konserwatystów, zarówno protestanckich, czyli deutschnatźonale, jak i katolickich, czyli Centrum. Główną uwagę zwrócili hitlerowcy na opanowanie policji. Do tego celu konieczne było pochwycenie władzy w poszczególnych krajach Rzeszy. W Prusach - czyli na dwóch trzecich terytorium Rzeszy - umożliwił to Papen mianując Góringa komisarycznym kierownikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznychn. W siedmiu mniejszych krajach hitlerowcy sprawowali władzę w rezultacie wyborów 12. W pozostałych krajach sytuacja była taka sama jak w 1932 r. w Rzeszy i w Prusach, tzn. przewagę w parlamentach miała opozycja złożona ze wzajemnie się zwalczających hitlerowców i komunistów, a u władzy znajdowały się z konieczności rządy tymczasowe. W Bawarii rząd składał się z przedstawicieli Bawarskiej Partii Ludowej (zbliżonej do Centrum) i deutschnationale. Prowadzono tam agitację za przywróceniem monarchii Witteisbachów. Jednakże 9 marca rząd Rzeszy - korzystając z pełnomocnictw zawartych w dekrecie prezydenta Rzeszy z 28 lutego 1933 r. - mianował dla Bawarii komisarza Rzeszy na wzór Prus. Został nim były generał Epp13. Natomiast w Badenii, Bremie, Hamburgu, 'Hesji, Lubece, Saksonii, Schaumburg-Lippe i Wirtembergii minister spraw wewnętrznych Rzeszy Frick ograniczył się do mianowania w dniach 5-10 marca 1933 r. komisarzy Rzeszy do spraw policji, po czym, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, powstawały tam rządy złożone z hitlerowców. Niemniej warto zwrócić uwagę, że ani w Rzeszy, ani w żadnym z jej krajów hitlerowcy nie obalili ani jednego rządu opartego na większości parlamentarnej. Hitlerowcy doszli do władzy w sposób legalny i - ostrożnie się wyrażając - nie sprzeczny z wolą parlamentów. Dnia 22 czerwca 1933 r. rozwiązano Partię Socjaldemokratyczną. Jej główni przywódcy uszli już poprzednio do Czechosłowacji. Wkrótce potem zlikwidowano pozostałe stronnictwa. " Por. s. 346. 12 Por. s. 310. 13 Por. s. 218. 348 Ostatnie rozwiązało się "dobrowolnie' katolickie Centrum, 5 lipca Dnia Vi czerwca, w dniu rozwiązania stronnictwa deutschna-tionale. ustąpił "dyktator gospodarczy" Hugenberg. Był on bardzo niepopularny z powodu intensywnego popierania interesów rolniczych na koszt konsumentów miejskich (np. zarządzenie o przymusowej domieszce masła do margaryny, co podwyższyło jej cenę). Ministrem rolnictwa został hitlerowiec Darre, a leśnictwa - Góring. Natomiast kluczowe Ministerstwo Gospodarki przeszło w ręce bezpartyjnych, związanych z ciężkim przemysłem, Byli to Kurt Śchmitt, a od sierpnia 1934 r. Hjalmar Schacht, który już 16 marca 1933 r. powrócił na stanowisko prezesa Banku Rzeszy na miejsce sympatyzującego z deutschnationale Hansa Luthera Ustąpienie Hugenberga oznaczało kres rządu koalicyjnego. Drugi obok niego wybitniejszy deutschnational, minister pracy Seldte. wstąpił pospiesznie do partii hitlerowskiej. Organizator rządu koalicyjnego Hitlera, wicekanclerz Papen, utracił 7 kwietnia 1933 r, stanowisko komisarza Rzeszy dla Prus; 17 czerwca 1934 r wygłosił on w Marburgu słynne przemówienie, w którym wypowiedział się za praworządnością, a trzy dni później ustąpił ze stanowiska wicekanclerza (sześć tygodni później został posłem, a następnie ambasadorem w Wiedniu). Zniesienie federalizmu niemieckiego Hitleryzm wykonał w dużej mierze zadanie usunięcia pozostałości. rozbicia feudalnego. Najczęściej używanym sloganem hitlerowskim było "ujednolicenie" (Gleichschaltung). Na wiecach skandowano: "Jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz" (Ein Volk, ein Reich, ein Fiihrer). Nie Prusy, nie Bawaria, nie Schaumburg-Lippe, lecz jedne i jednolite Niemcy. Nie mnóstwo wzajemnie się zwalczających stronnictw, lecz jedna Narodowo-socjalistyczna Partia Robotników. Nie walka klasowa, lecz wspólna walka przeciw Żydom i "wrogowi zewnętrznemu" Dnia 7 kwietnia 1933 r. prezydent Hindenburg wydał ustawę o "ujednoliceniu" krajów i Rzeszy. Oddała ona całą istotną wła- dzę w ręce namiestników Rzeszy (Reicłisstatthalter), choć rządy krajowe nie zostały zniesione. Namiestnikami byli z reguły szefowie (Gauleiter) okręgów (Gaue) partii hitlerowskiej. Jedynym wyjątkiem - oprócz Prus - była Bawaria, gdzie namiestnikiem aż do 1945 r. był generał Epp, nie będący gauleiterem. Nie wszyscy gauleiterowie byli namiestnikami, gdyż było ich więcej niż krajów. Okręgów partyjnych było bowiem (do chwili zaboru Austrii w 1938 r.) 32, krajów zaś - 17 (od 1937 r. - 15). Ponadto niektóre karłowate kraje otrzymały wspólnego namiestnika. W sprawie Prus ustawa z 7 kwietnia 1933 r. postanawiała, że funkcje namiestnika Rzeszy sprawuje tam kanclerz Rzeszy.! że ministrowie Rzeszy mogą być jednocześnie ministrami pruskimi. Tym samym miejsce Papena w Prusach zajął Hitler. Trzy dni później mianował on Góringa pruskim premierem i ministrem spraw wewnętrznych. W ciągu 1934 r. połączono wszystkie ministerstwa pruskie z odpowiednimi ministerstwami Rzeszy, z wyjątkiem ministerstw finansów, które pozostały do końca oddzielne. Do końca też zachowano stanowisko premiera pruskiego, choć w tych warunkach straciło ono wszelkie znaczenie. Reforma ta zniosła dualizm Rzeszy i Prus. Tytuł premiera pruskiego zachowano tylko z uwagi na to, że nosił go Góring. Stanowiska prezesów naczelnych prowincji pruskich zajmowali z reguły gau-leiterzy odnośnych okręgów partyjnych. Federalizmowi niemieckiemu położyła ostatecznie kres ustawa z 30 stycznia 1934 r. o "przebudowie Rzeszy". Sejmy krajowe zniesiono, uprawnienia suwerenne krajów przeszły na Rzeszę, rządy krajowe - choć istniejące nadal obok namiestników Rzeszy - podporządkowano rządowi Rzeszy. Ustawa z 14 lutego 1934 r. zniosła Radę Rzeszy. Dyktatura partii hitlerowskiej, rozgromienie SA i kontrola nad wojskiem Ustawa z l grudnia 1933 r. w sprawie "zapewnienia jedności partii i państwa" stwierdzała, że "NSDAP jest nosicielką niemieckiej myśli państwowej i jest nierozerwalnie z państwem związana" (§ l) oraz że z tego powodu zastępca Fuhrera Rudolf 350 Hess i "szef sztabu" SA Ernst Róhm wchodzą w skład rządu Rzeszy (§ 2). Dnia 12 listopada 1933 r. odbyły się wybory do Reichstagu z jednej listy partii hitlerowskiej, przynosząc jej oczywiście druzgocące zwycięstwo. Zresztą Reichstag nie odgrywał już żadnej roli wobec pełnomocnictw udzielonych Hitlerowi ustawą z 24 marca 1933 r., przedłużonych przez hitlerowski Reichstag w 1937 r. na dalsze cztery lata. Ponadto przeprowadzano plebiscyty: PO wystąpieniu Niemiec z Ligi Narodów w 1933 r., po objęciu przez Hitlera władzy prezydenta Rzeszy w 1934 r., po remilitaryzacji Nadrenii w 1936 r. i po wcieleniu Austrii w 1938 r. Za każdym razem oficjalne wyniki opiewały na ponad 90°/o głosów popierających politykę Hitlera. Po śmierci Hinden-burga, 2 sierpnia 1934 r., Hitler przejął władzę prezydenta Rzeszy, nie przybierając jednak tego tytułu. Jego oficjalny tytuł brzmiał "Fuhrer i kanclerz Rzeszy" Wyrażał on jedność partii (Fuhrer) i państwa (kanclerz Rzeszy). W ten sposób Hitler posiadł niesłychany zakres władzy. Nie zachowano nawet pozorów jej ograniczenia. Skupiał w swym ręku - nie tylko w praktyce, lecz także w teorii - kompetencje głowy państwa, szefa rządu oraz parlamentu. Nawet posiedzeń gabinetu zaniechano z początkiem 1937 r. Jako Fuhrer partii Hitler miał również władzę nieograniczoną. Jedną z głównych zasad hitleryzmu było bowiem ślepe podporządkowanie się woli zwierzchników na wszystkich szczeblach (Fuhrerprinzżp). NSDAP odbywała wprawdzie coroczne kongresy (Parteitage) w Norymberdze, ale poza tym nie miała żadnego kolegialnego ciała kierowniczego, choćby na wzór włoskiej Wielkiej Rady Faszystowskiej. Na kongresach tych nie starano się nawet wywołać wrażenia jakiejkolwiek dyskusji. W powodzi czerwonych sztandarów ze swastykami tysiące umundurowanych hitlerowców ustawionych w szyku wojskowym wysłuchiwało tyrad Hitlera i innych przywódców skandując: "chwała Hitlerowi" (Heźl Hitler). Wymagano, aby wszyscy Niemcy pozdrawiali się tymi słowami. podnosząc przy tym ramię, a nawet by podpisywali nimi listy. Hitlera przedstawiano jako największego męża stanu, najwybitniejszego stratega, znawcę sztuki, miłośnika przyrody, opiekuna dzieci W każdym domu musiał się znaleźć egzemplarz Mein 351 Kampf i portret Fuhrera na ścianie. Opinia Hitlera na jakikolwiek temat stanowiła niewzruszalny autorytet. Najważniejszym problemem wkrótce po objęciu władzy stały się dla Hitlera ambicje SA. Działały tam dwie tendencje. Wielu szeregowych członków SA pragnęło obiecywanego rozprawienia się z "plutokratami i pasożytami" gospodarczymi. Wyżsi funkcjonariusze rozumieli tę ewentualną "drugą rewolucję" jako zajęcie przez siebie ważnych stanowisk w administracji państwowej, w przedsiębiorstwach gospodarczych, a przede wszystkim w wojsku. "Szef sztabu" SA, Róhm, żywił wyraźną nadzieję na objęcie stanowiska naczelnego wodza armii niemieckiej. .Jest natomiast mało prawdopodobne, by Róhm planował bunt przeciw Hitlerowi. W każdym razie ambicje SA powodowały znaczne zaniepokojenie oficerów Reichswehry oraz klas posiadających. Liczebność SA rosła w niesłychanym tempie, dochodząc do przeszło czterech milionów. 21 czerwca 1933 r. Stahihelm oddał się pod komendę Róhma, po czym w kilku etapach wcielono go całkowicie w szeregi SA. W tych warunkach SA mogło się stać rzeczywiście groźne dla stosunkowo nielicznej Reichswehry. W dniu 30 czerwca 1934 r. Hitler zaskoczył niczego nie podejrzewających przywódców SA z Róhmem na czele nakazując ich natychmiastowe rozstrzelanie. Dokładna liczba zamordowanych nie jest znana. Przy tej okazji załatwiono też inne porachunki, mordując między innymi generała Schleichera i Gregora Stras-sera. Mordów dokonały partyjne "drużyny ochronne" (Schutz-staffein), czyli SS, i ściśle z nimi związana policja, Reichswehra zaś zajęła postawę przychylnej bierności. SA wprawdzie nie zniesiono, ale straciło ono odtąd wszelkie znaczenie. Tym samym usunięta została przyczyna pewnych obaw Reichswehry wobec hitleryzmu. Gdy miesiąc po rozgromieniu SA, 2 sierpnia 1934 r., zmarł prezydent Hindenburg, Hitler stał się zwierzchnikiem Reichswehry, która złożyła mu przysięgę na wierność. Hitler wzmocnił też swoją kontrolę nad wojskiem. Dnia 4 lutego 1938 r. usunął on ministra obrony marszałka (od 1936 r.) Wernera von Blomberga pod zarzutem poślubienia prostytutki oraz dowódcę armii lądowej generała Wernera von Fritscha pod 352 fałszywym zarzutem homoseksualizmu. Następcą Fritscha został generał Walter von Brauchitsch. Wkrótce potem nastąpiła też zmiana na stanowisku szefa sztabu armii lądowej, gdy na znak protestu przeciw polityce Hitlera, prowadzącej do wojny i klęski, ustąpił generał Ludwig Beck (następca: generał Franz Halder). Na miejsce Blomberga nie mianowano nikogo, gdyż Ministerstwo Obrony zniesiono. Natomiast utworzono Naczelne Dowodź-. two Sił Zbrojnych (Ober/commando der Wehrmacht - OKW). Nie doszło wprawdzie do mianowania Goringa naczelnym wodzem, gdyż stanowisko to objął sam Hitler (Oberbefehishaber der Wehrmacht). Ambicje Goringa Hitler załagodził mianując go marszałkiem, co miało tym większe znaczenie, że po dymisji Blomberga żaden inny oficer służby czynnej nie nosił tego tytułu. Szefem OKW został służalczy i dotychczas mało znany generał Wilhelm Keitel. W skład OKW wchodził Sztab Kierowniczy Sił Zbrojnych [Wehrmacht f iihrutigsstab), na którego czele stał generał Alfred Jodl. Utworzenie dowództwa i sztabu sił zbrojnych mogło mieć pozornie na celu koordynację działań trzech rodzajów broni; armii lądowej, lotnictwa i marynarki. W rzeczywistości jednak do spraw tych dwóch ostatnich OKW prawie się nie wtrącało, gdyż jego zadaniem było przede wszystkim ograniczenie kompetencji Dowództwa Armii Lądowej (Oberfcom-mando des Heeres - OKH), na którego czele stał Brauchitsch (Oberbefehishaber des Heeres), oraz Sztabu Generalnego Armii Lądowej (Generalstab des Heeres). Podczas wojny sytuacja ukształtowała się w ten sposób, że do końca 1941 r. całkowitą przewagę miało bardziej od Hitlera niezależne OKH. Dnia 19 grudnia 1941 r. Hitler objął dowództwo armii lądowej na miejsce Brauchitscha. Kompetencje OKH ograniczyły się odtąd do frontu wschodniego, natomiast operacjami na innych frontach kierowało OKW Mimo wszystko armia lądowa (Heer) pozostała jedynym -obok Kościoła katolickiego - czynnikiem stosunkowo niezależnym od partii hitlerowskiej i zdolnym - gdyby tego chciała do opozycji. Od oficerów nie wymagano wstępowania do partii Niezależność tę armia utraciła dopiero po nieudanym zamachu 23 Historia Rzeszy Niemieckiej 355 stanu grupy oficerów 20 lipca 1944 r.14 Przyczyną oględności Hitlera wobec armii było to, że przygotowując się, a następnie prowadząc wojnę wiedział, że może na nią w tej sprawie liczyć i że zniszczenie jej tradycyjnej struktury mogłoby się odbić ujemnie na jej wartości. Tym samym jednak Hitler zastosował politykę całkowicie sprzeczną z poglądami Róhma i większości innych przywódców SA sprzed 30 czerwca 1934 r. Przyczyną powolności szerzenia się wpływów partii hitlerowskiej w armii był też fakt, że jej korpus oficerski - na szczeblu generalicji prawie wyłącznie szlachecki - hołdował tradycyjnej pruskiej koncepcji "bezpartyjności" i służenia państwu "jako takiemu". Postawa ta zapewniła Hitlerowi posłuszeństwo generałów, oraz z drugiej strony zahamowała upartyjnienie armii. Natomiast rodzajem broni na wskroś hitlerowskim było lotnictwo, którego dowódcą (Oberbefehishaber der Luftwaffe) był Góring. Przyczyną był fakt, że lotnictwo wojskowe utworzyli dopiero hitlerowcy, w 1935 r. Bardziej zastanawiający jest fakt szerokich wpływów partii hitlerowskiej w marynarce wojennej. Ujawniło się to szczególnie w momencie próby zamachu stanu oficerów armii lądowej 20 lipca 1944 r., a symboliczny wyraz znalazło w mianowaniu dowódcy marynarki (Oberbefehishaber der Kriegsmarine), admirała Karla Dónitza, następcą Hitlera w 1945 r. Dzień 4 lutego 1938 r. przyniósł nie tylko reorganizację dowództwa sił zbrojnych, lecz także obsadzenie przez hitlerowców dwóch kluczowych stanowisk rządowych, zajmowanych dotychczas przez bezpartyjnych. Mianowicie ministrem spraw zagranicznych na miejsce Neuratha został Joachim von Ribbentrop, ministrem gospodarki na miejsce Schachta (który ustąpił już; w listopadzie poprzedniego roku) - Walter Funk. W ten sposób dzień 4 lutego 1938 r. oznaczał zakończenie procesu przejmowania władzy przez partię hitlerowską. Wszystkich reform hitlerowskich dokonywano pod hasłem "ujednolicenia" (Gleźchschaltung). Niewątpliwie ujednolicenie osiągnięto, ale w tym sensie, że wszystkie stanowiska państwowe - z wyjątkiem wojska - obejmowali członkowie partii hitle- " Por. s. 454. 354 rowskiej. Z drugiej strony jednak reformy hitlerowskie nie prowadziły do uproszczenia administracji, lecz do jej skomplikowania. W okresie przedhitlerowskim władzę terytorialną sprawowały rządy krajowe. Hitlerowcy usunęli wprawdzie federalizm i administrację terytorialną podporządkowali rządowi Rzeszy, ale wykonywali ją za pośrednictwem trzech rodzajów władzy. Byli to: namiestnicy Rzeszy, rządy krajowe oraz gauleiterzy partyjni. Zakres ich kompetencji był całkowicie niejasny. Największy ciężar gatunkowy miało oczywiście stanowisko gauleitera partyjnego, gdyż odpowiadało to zasadzie dyktatury partii hitlerowskiej w państwie. Trudniej jest wytłumaczyć współistnienie namiestnika Rzeszy i rządu krajowego. Największą jednolitość decyzji osiągano tam, gdzie namiestnik Rzeszy był jednocześnie gauleiterem (tak było w większości wypadków) lub gdy gaulei-terem był premier rządu krajowego (tak było w Bawarii). Ale i wtedy władza jego była iluzoryczna w stosunku do innych gauleiterów, jeśli dany kraj był podzielony na kilka okręgów partyjnych. Klasycznym tego przykładem był stosunek bawarskiego namiestnika Rzeszy i premiera rządu bawarskiego do gauleitera Frankonii, którym był jeden z czołowych hitlerowców Streicher. Zasadę jednolitej władzy wprowadzono tylko na terenach wcielonych do Rzeszy przez Hitlera (tzn. w Austrii, Sudetach i części Polski). Okręgi administracji państwowej pokrywały się tam z okręgami partyjnymi i nosiły nazwę Reichsgaue. Na ich czele stali dygnitarze, noszący tytuł namiestników Rzeszy i gauleiterów NSDAP. Jeśli w administracji terytorialnej wprowadzono trializm władzy, to reforma dowództwa sił zbrojnych stworzyła dualizm-dowództw i sztabów generalnych. Takie przykłady można mnożyć. Dopóki ministrem spraw zagranicznych był Neurath, dziedziną tą zajmowało się nie tylko jego ministerstwo, lecz także Organizacja Zagraniczna (Ausiandsorganiscróźon) NSDAP, również partyjny "urząd spraw zagranicznych Rosenberga" (Aussen-amt Rosenberg) oraz bliżej nieokreślone "biuro Ribbentropa" (Buro Ribbentrop). Gospodarką kierował nie tylko minister gospodarki" Schacht, a następnie Funk, lecz równocześnie pełno- 23» 355 mocnik Planu Czteroletniego - Góring. Sprawy kultury podlegały Goebbelsowi jako ministrowi propagandy i szefowi propagandy partyjnej (Reichspropagandcrfuhrer), ale coś do powiedzenia miał też Rosenberg jako szef "placówki Rzeszy dla popierania pisarstwa niemieckiego" (Reichsstelle żur Fórderung des deutschen Schrifttums), Jak gdyby nie starczyło nieustannych tarć między tymi dwoma, utworzono ponadto w dniu l maja 1934 r. Ministerstwo Nauki, Wychowania i Oświaty Ludowej, na którego czele stanął Bernhard Rust. Wreszcie nie najmniejszy głos w sprawach kultury miał naczelnik SS, Himmler. Krzyżowanie się kompetencji należało do istoty hitlerowskiego systemu władzy. Celem była wzajemna kontrola i paraliżowanie ambicji. Głosząc w teorii zasadę bezwzględnej hierarchii, hitle- • rowcy w praktyce uniemożliwili jakiekolwiek decyzje jednostkowe, zmuszając dygnitarzy na wszystkich szczeblach do nieustannego uzgadniania stanowisk. Wyjętym spod tego systemu decyzji uzgadnianych był tylko Hitler. Owszem, system ten, paraliżując innych, umożliwiał jego całkowitą samowolę. Władza, nawet teoretycznie absolutna, jeśli jest częścią jakiegoś ustalonego porządku kompetencji i hierarchii, staje się tym samym ograniczona. Toteż hitleryzm zmierzał właśnie do zlikwidowania wszelkiego prawnie ustalonego porządku. W tych warunkach nikt nie był pewien zakresu swojej władzy. Z jednej strony prowadziło to do samowoli, z drugiej - powodowało nieustanny lęk przed rywalizującymi osobami i instytucjami. Paradoks tego systemu polegał na tym, że wzajemnemu paraliżowaniu towarzyszyło wzajemne współzawodnictwo i przynaglanie. System hitlerowski w okresie swego istnienia sprawiał wrażenie sprawności; zbrodniczej - ale sprawności. Badany z perspektywy historycznej wydaje się niebywałym chaosem. Prawda leży gdzieś w środku. System ten był bezspornie sprawny, tylko że źródłem tej sprawności nie był jakikolwiek porządek prawny, lecz strach. Chaos ten funkcjonował tylko dzięki terrorowi, stosowanemu w najrozmaitszych postaciach. Najważniejszą instytucją państwa hitlerowskiego była policja. Terror policyjny zaś był tym większy, że rodzajów policji było kilka i że każda z nich bała się innej. » 356 Państwo policyjne Góring był tym, który wyczuł pierwszy, że przyszłość w systemie hitlerowskim należy do tego, kto zdobędzie policję. Zdawało się, że jako pruski minister spraw wewnętrznych będzie on w tej dziedzinie bezkonkurencyjny. 26 kwietnia 1933 r. utworzył on Tajną Policję Państwową (Geheime Staatspolizei - Gestapo) z centralą w Berlinie przy Prinz Albrechtstrasse 8. Instytucja ta zasłynęła wnet niebywałymi okrucieństwami. Władza policyjna Góringa nie sięgnęła jednak poza granice Prus. Podobne apetyty miał bowiem mniej dla Hitlera niebezpieczny naczelnik (Reichsfuhrer} elitarnych bojówek hitlerowskich SS, Heinrich Himmler- l kwietnia 1933 r. został on "komendantem politycznym policji bawarskiej". Zimą 1933/1934 r. udało mu się zająć podobne stanowiska w pozostałych krajach, z wyjątkiem Prus i Schaumburg-Lippe. W tym ostatnim kraiku usadowił się on w czerwcu 1934 r. Dnia 20 kwietnia 1934 r. Góring musiał się zgodzić na mianowanie Himmlera szefem Gestapo na miejsce Kurta Dielsa. Dekretem Hitlera z 17 czerwca 1936 r. utworzono po raz pierwszy ogólnoniemiecką policję. Jej szefem (Chef der deutschen Po-Uzei) został Himmler. W tym charakterze podlegał on teoretycznie ministrowi spraw wewnętrznych Rzeszy Frickowi, był jednak odeń niezależny jako naczelnik SS. Ministrem spraw wewnętrznych został Himmler dopiero 25 sierpnia 1943 r. Dnia 26 czerwca 1936 r. Himmler zarządził następujący podział policji: na policję porządkową (Ordnungspolizei, czyli Orpo, szef - Kurt Daluege) oraz policję bezpieczeństwa (Sźcherheitspolizez, czyli Sipo, szef - Reinhard Heydrich). Policja bezpieczeństwa dzieliła się z kolei na policję kryminalną (Krźmznalpolźzeź, czyli Kripo) oraz policję polityczną, której nadano pochodzącą z Prus nazwę Gestapo. Znamienne jest związanie policji kryminalnej z polityczną. Wyrażało się w tym przekonanie, że wszelki występek ma charakter polityczny. O ile szef policji niemieckiej Himmler był jednocześnie naczelnikiem partyjnych bojówek SS, o tyle szef policji bezpieczeństwa Heydrich był szefem tajnej policji partyjnej w ramach 357 SS; zwanej służbą bezpieczeństwa (Sźc?ierheźts'dierast - .SD). Organizasje te 'przenikały się wzajemnie na wszystkich szczeblach, kontrolowały się i śledziły. 27 września 1939 r. zakończono proces centralizacji władzy policyjnej przez utworzenie Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (Reichssicherheits-hauptamt), na którego czele stanął szef Sipo i SD, Heydrich. Urząd ten jednak nie był organem władzy państwowej w tradycyjnym znaczeniu, lecz organem SS. W związku z tym wysuwa się w historiografii tezę o "odpań-stwowieniu" (Entstaatlichung) i "upartyjnieniu" (Ycrparteilichung) administracji cywilnej i policji. W administracji cywilnej przewagę partii nad państwem zamazywała zwykle unia personalna: i tak Fuhrer partii był jednocześnie kanclerzem, gauleiterzy byli jednocześnie namiestnikami Rzeszy itd. Natomiast w wypadku policji proces ten posunął się jeszcze dalej. Było rzeczą notoryczną, że teoretyczny zwierzchnik policji, minister spraw wewnętrznych Frick, nie miał na nią w ogóle żadnego' wpływu. Z chwilą zaś utworzenia Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy policja polityczna i kryminalna stała się już całkowicie wyłącznym organem SS. Przyczyniło się to poważnie do podważenia tradycyjnego niemieckiego kultu państwa jako czynnika - przynajmniej w teorii - ponadpartyjnego i bezstronnego. Już za czasów władzy Góringa nad policją pruską usunięto z niej zwolenników lewicy i demokracji parlamentarnej, nie mówiąc już o' Żydach. Miejsce ich zajęli członkowie SA, później zaś faworyzowano wyłącznie SS. Od policjantów wymagano, aby wstępowali do tych organizacji. Głównym celem policji - nawet policji porządkowej - było zniszczenie wszelkiej opozycji. W pierwszych miesiącach, gdy toczyła się jeszcze walka o władzę, zakazano policji interweniowania w wypadkach gwałtów przeciw Żydom lub przeciwnikom hitleryzmu. Osób aresztowanych na ogół nie stawiano przed sądem, gdyż aparat sprawiedliwości był przez długi jeszcze czas za mało zhitleryzowany, lecz w nieludzki sposób torturowano i zabijano lub zsyłano do tzw. obozów koncentracyjnych, gdzie wśród wymyślnych szykan i znęcania się uczono ich "pracy i porządku". Obozy te założone początkowo przez SA przeszły następnie w ręce SS. Do 358 uwięzienia lub zabicia człowieka wystarczało najmniejsze podejrzenie, donos lub uraza osobista jakiegoś hitlerowca. Mieszkania aresztowanych demolowano, członków rodziny bito. Zgodnie z wewnętrzną logiką państwa policyjnego zakres osób uważanych za wrogów i poddawanych prześladowaniom stale rósł. Zaczęto od komunistów, wnet jednak obozy koncentracyjne zaroiły się od przedstawicieli różnych innych, często tylko domniemanych, przekonań politycznych. Nie zabrakło wśród nich nawet "Stahiheimschweine" ("świń ze Stahihelmu"), z którymi nie tak dawno hitlerowcy się bratali. Więźniów politycznych mieszano celowo z osobnikami osadzonymi w obozie za stronienie od pracy, homoseksualizm, włóczęgostwo, powtarzające się występki pospolite. Co się tyczy tej ostatniej kategorii, to osadzanie również i za te występki w obozach koncentracyjnych było bezprawne,' gdyż następowało zwykle bez wyroku sądowego. Kto bowiem został skazany przez sąd, czy to za przestępstwo polityczne, czy pospolite, ten odsiadywał karę w normalnym więzieniu. Natomiast do obozów koncentracyjnych zsyłano osoby, co do których policja miała podstawy przypuszczać, że ich skazanie przez sąd nie byłoby rzeczą pewną. Wolność słowa, prasy, zgromadzeń zgnębiono całkowicie. Prasa i radio powtarzały tylko slogany, ukute przez ministra propagandy Goebbelsa. Propaganda, terror policyjny i donosicielstwo stworzyły atmosferę powszechnego lęku. Zastraszenie to miało między innymi ten skutek, że niewiele wiedziano o szczegółach prześladowań. Osoby, które niekiedy wypuszczano z obozów koncentracyjnych lub /katowni Gestapo, bały się ujawnić cokolwiek ze swoich przeżyć nawet wobec swych najbliższych przyjaciół. Dokładna liczba obozów koncentracyjnych nie jest znana. W początkowym chaotycznym okresie tworzono je naprędce, a potem. likwidowano. Stosunki pod tym względem ustaliły się dopiero po przejęciu obozów koncentracyjnych przez SS, czyli mniej więcej od połowy 1934 r. W momencie wybuchu wojny istniało sześć "większych obozów koncentracyjnych: Dachau (koło Monachium), Sachsenhausen (koło Oranienburga), Buchenwald (koło Weimaru), Mauthausen (koło Linzu w Austrii) oraz obóz specjalnie dla kobiet w Ravensbriick (koło Furstenbergu w Meklemburgii). Aczkolwiek śmiertelność wśród więźniów byłą niesłychanie wysoka wskutek 359 "bestialskiego znęcania -się, wyczerpującej pracy, niedożywienła-i braku opieki lekarskiej, to jednak obozy te nie osiągnęły jeszcze szczytu potworności, jakim były obozy utworzone dopiero w czasie wojny. Przerastanie dyktatury NSDAP w dyktaturę SS Ruch hitlerowski przed objęciem władzy składał się z różnych elementów, połączonych pragnieniem obalenia demokracji parlamentarnej. Po osiągnięciu tego celu musiało dojść do wykrystalizowania pozycji społeczno-politycznej hitleryzmu. Przejawem tego była likwidacja dwoistości organizacji politycznej NSDAP i bojówek SA. Klęska SA w tej rozgrywce była właściwie z góry przesądzona, ponieważ stanowiło ono sztuczną symbiozę dwóch tak wzajemnie się wykluczających elementów, jak anarchizm i militaryzm. Nie tylko anarchizm, lecz w tym konkretnym wypadku również militaryzm SA, godzący w hierarchię armii regularnej, miał zabarwienie poniekąd lewicowe. Toteż rozgromienie SA oznaczało ostateczne wykrystalizowanie się hitleryzmu jako siły skrajnie prawicowej. Najdobitniejszy wyraz znalazło to w zatuszowaniu pewnych pseudolewicowych punktów dawniejszego programu partii hitlerowskiej, a wzmożeniu w zamian rasizmu i antysemityzmu, które w działalności SA przed objęciem władzy nie odgrywały takiej roli, jak w agitacji organizacji politycznej NSDAP. Znamienne jest, że ewolucja hitleryzmu na prawo przejawiła się nie tylko w postaci zmian personalnych w kierownictwie (przede wszystkim usunięcie Ottona i Gregora Strasserów), lecz także w postaci wysunięcia na czoło organizacji bojowej SS na miejsce organizacji bojowej SA. Obie te organizacje były mili-tarystyczne, ale SS reprezentowała militaryzm społecznie konserwatywny, SA zaś poprzednio. - militaryzm wywrotowy. I w okresie przewagi SA przed 1934 r., i w następnym okresie przewagi SS sama organizacja polityczna NSDAP wydawała się czynnikiem drugorzędnym. Takiego zjawiska nie znała żadna dyktatura. Pretendenci do dyktatury potrzebowali zwykle bojówek w okresie walki o władzę, tak jak Hitler potrzebował wtedy SA. Ale utworzenie po objęciu władzy jeszcze potężniejszej 360 partyjnej organizacji bojowej w postaci SS było zjawiskiem unikalnym. Po rozgpsmieniu SA spodziewano się na ogół, że Hitler - tak jak inni dyktatorzy faszystowscy - oprze się na siłach tradycyjnych: na armii, administracji państwowej, wielkim przemyśle i własności, ziemskiej. Siły te zresztą były w Niemczech gotowe do współpracy z Hitlerem przeciw lewicy i z tego punktu widzenia rozbudowa SS była zbędna. System terroru mogła "wystarczająco" zapewnić policja państwowa. Tymczasem nastąpiła mimo wszystko "druga rewolucja", choć nie w tej postaci, jaką wyobrażało sobie poprzednio SA. Polegała ona na tworzeniu nowej elity, złożonej z osób "rasy nordyckiej" zaprawianych do ludobójstwa "ras niższych". Przed 30 czerwca 1934 r. SS nie zwracało na siebie większej uwagi. Był to pierwotnie skrót nazwy Saalschutz, czyli "ochrona sal"» w których przemawiał Hitler. Później te skromne początki starano się zatuszować i SS nazwano Schutzstaffein, czyli "drużyny ochronne". Przed 1933 r. były one nieliczne i podlegały "szefowi sztabu" SA. Oddzielono je formalnie od SA dopiero 13 lipca 1934 r., czyli po zamordowaniu Róhma. Od 6 stycznia 1929 r. naczelnikiem (Reichsfilhrer) SS był Heinrich Himmler. Stanowiąc straż przyboczną Hitlera, SS składało się z ludzi najbardziej mu oddanych, a tym samym miało od początku charakter elitarny. Tym różniło się od masowej organizacji politycznej NSDAP i od SA. Jako organizacja elitarna SS było tym bardziej predestynowane do odgrywania roli czołowej, im bardziej hitleryzm przesuwał się na prawo. Znamienne jest, że po objęciu władzy elita hitlerowska wyrastała nie w organizacji politycznej NSDAP, lecz w organizacji bojowej SS. Z tego punktu widzenia SS wkraczało na płaszczyznę właściwą armii regularnej i - podobnie jak poprzednio SA - musiało dążyć do objęcia nad nią hegemonii. Proces ten wystąpił bardzo wyraźnie podczas wojny. SS osiągnęło wtedy w dużej mierze to, o czym przed 30 czerwca 1934 r. marzyli przywódcy SA. Była jednak pewna istotna różnica. SA jako masowa organizacja bojowa dążyło do wchłonięcia, ówczesnej elitarnej Reichswehry, natomiast SS jako organizacja elitarna usiłowało zdobyć kontrolę' 361 nad wojskiem, które w międzyczasie stało się masowe. W obu więc •wypadkach rozwój miał charakter antydemokratyczny. SS uniknęło na razie konfliktu z wojskiem, ponieważ główną uwagę zwróciło na opanowanie policji. Cel ten osiągnęło całkowicie. Tym samym SS opanowało najistotniejszy nerw państwa hitlerowskiego. Z drugiej strony SS bynajmniej nie utożsamiło się z policją; odwrotnie: policja stała się organem SS. Ich wzajemny związek polegał na tym, że niektórzy "oficerowie" SS stali się oficerami policji, a prawie wszyscy wyżsi funkcjonariusze policji stali się "oficerami" SS. Naczelnik SS Himmler został szefem policji niemieckie], szef służby bezpieczeństwa SS, czyli SD, Heydrich - szefem policji bezpieczeństwa. Niezależnie od tych związków z policją polegających na uniach personalnych SS było partyjną organizacją bojową, której liczebność stale rosła. Masy członków SS nosiły nazwę "powszechnego SS" (Allgemeine SS). Przynależność do niego, podobnie jak do SA, nie była w zasadzie płatna, była to jak gdyby przynależność partyjna, z tym że uprawniała do noszenia czarnego munduru i broni. Allgemeine SS stanowiło bazę rekrutacyjną dla zawodowych formacji SS. Były to: "Trupie czaszki" (Totenfcop.fstandar-ten), stanowiące obsadę obozów koncentracyjnych, oraz "wojska dyspozycyjne SS" (SS-Yerfilgungstruppen), zorganizowane i uzbrojone na sposób całkowicie wojskowy. Nie podlegały one armii regularnej, lecz Hitlerowi i Himmlerowi jako dygnitarzom partyjnym. Niemniej służba w "wojskach dyspozycyjnych SS" lub w "Trupich czaszkach" była traktowana jako spełnienie obowiązku służby wojskowej. Podczas wojny nierzadkie były wypadki przymusowego zaciągu rekrutów do wojsk SS, jeśli wykazywali oni szczególne "zalety rasowe". W ten sposób obok armii regularnej wyrosła partyjna armia SS. Podczas wojny "wojska dyspozycyjne SS" nazwano Waffen- -SS czyli "zbrojnym SS". Brało ono udział w walkach na równi z armią regularną i podlegało dowódcom tej armii pod względem operacyjnym, miało jednak - podobnie jak całe SS - własne sądownictwo. Oprócz zadań bojowych Waffen-SS używano również do "akcji policyjnych", oczywiście w rozumieniu .hitlerowskim, tzn. do akcji terrorystycznych i eksterminacyjnych. 362 W związku z tym można powiedzieć, że SS wkroczyło na płaszczyznę właściwą wojsku między innymi w celu jego "upolicyjnie-nia". Tendencja do zatarcia różnicy między policją a wojskiem przejawiła się też w fakcie nazwania wyższych funkcjonariuszy policyjnych generałami. W 1937 r. ustalono, że \v razie powszechnej mobilizacji dla każdego okręgu wojskowego (Wehrfcreis) zostanie wyznaczony "wyższy dowódca SS i policji" (hóherer SS-und Polizeifiihrer). W ten sposób zapobieżono ewentualności rozszerzenia zakresu władzy dowódców okręgów wojskowych w czasie wojny. Siatkę "wyższych dowódców SS i policji" rozciągnięto w czasie wojny na obszary okupowane, redukując do minimum wpływ czynników czysto wojskowych. Po całkowitym opanowaniu policji SS było więc też w toku podporządkowania sobie armii regularnej. Interesujące też jest, jak ukształtowałyby się stosunki między SS a organizacją polityczną NSDAP, gdyby Rzesza hitlerowska trwała dłużej. Problem ten nie jest bez znaczenia zważywszy fakt, że większość dawniejszych przywódców hitlerowskich, jak Goring lub Goeb-bels, nigdy nie wstąpiła do SS. Z drugiej strony samo SS głosiło oficjalnie, że stanowi elitę kierowniczą. Możliwość konfliktu była więc wyraźnie zarysowana. W każdym razie natychmiast po objęciu władzy przez Hitlera SS podjęło akcję, którą można zinterpretować jako dążenie do podważenia pozycji dawniejszych przywódców hitlerowskich od dołu. Nie starając się bynajmniej o wciągnięcie ich w swoje szeregi, SS wchłonęło natomiast ogromną część dygnitarzy państwowych (np. wyższych urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych z wyjątkiem samego ministra), przedstawicieli szlachty oraz przywódców chłopskich. Kwalifikacje rasowe w takich wypadkach pomijano (oczywiście z wy-łączeniem Żydów). Osobom tym nadawano od razu wyższe stopnie w hierarchii SS. Znamienne jest przy tym, że nie starano się o wciągnięcie przemysłowców, a tym mniej robotników. Również jeśli chodzi o szeregowych członków SS, to byli to prawie wyłącznie synowie chłopscy lub inteligenccy, podczas gdy w SA było wielu robotników. Drugą metodą rozszerzania wpływów SS na koszt organizacji. politycznej NSDAP było kierowanie wyróżniających się rasowo i "ideologicznie" młodzieńców z organizacji Młodzieży Hitlerow- 363 skiej (Hitler-Jugend) do szkół SS (SS-Junkerschulert oraz N. S. Ordensburgen - "narodowosocjalistyczne zamki zakonne"). Potęga SS i jego tytuł do roli elity kierowniczej polegały na tym, że ono właśnie, a nie NSDAP, realizowało w doborze swoich "członków zasady rasizmu hitlerowskiego. Do NSDAP mógł się zapisać każdy, o ile nie był Żydem. Jeśli jednak zasady wyłożone przez Hitlera miały być obowiązujące, to na dłuższą metę bruneci nie mogli rządzić Niemcami. Członkiem SS mógł być w zasadzie tylko osobnik rasy nordyckiej, o wzroście co najmniej 170 cm. W "Trupich czaszkach" i Waffen-SS zasadę tę zrealizowano całkowicie, natomiast w Allgemeine SS - tylko w odniesieniu do członków szeregowych, gdyż znaczną część wyższych funkcjonariuszy stanowili - jak wspomniano wyżej - przedstawiciele tradycyjnej warstwy kierowniczej, których wzrost, kształt czaszki, kolor włosów i oczu nie zawsze odpowiadał ideałowi nordyckości. SS-man musiał wykazać, że wśród jego przodków do r. 1750 nie było Żydów. Przed zawarciem małżeństwa musiał uzyskać zgodę Urzędu Rasy i Osadnictwa SS (zamienionego w 1938 r. na Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS- SS Rasse und Siedlungs-hauptamt), który badał pochodzenie i rasową wartość narzeczonej. Zasadę tę ustalił pierwszy szef tego urzędu Darre jeszcze przed objęciem władzy, w 1931 r. Następnie obowiązkiem SS- -mana było posiadanie licznego potomstwa. Na okres powojenny planowano wprowadzenie wielożeństwa SS-manów, aby straty biologiczne wyrównać rasowo "pełnowartościowym" narybkiem. SS-mani mówili często o sobie, że stanowią zakon. Ich głównym obowiązkiem była bezwzględna wierność Hitlerowi (na sprzączkach pasów nosili napis Mężne Ehre hćisst Treue - "Mój honor znaczy wierność", natomiast wojsko nosiło nadal tradycyjny napis Gott mit uns - "Bóg z nami"). Szkolono ich w sposób graniczący z sadyzmem w celu wyrobienia bezgranicznego posłuszeństwa, bezwzględności i surowości. SS-man miał na rozkaz mordować kobiety i dzieci bez najmniejszego drgnięcia, jak gdyby łopatą przesypywał piasek. SS-man nie powinien był znęcać się nad więźniami - gdyż nie byli oni "warci" jakiegokolwiek podniecenia - lecz odnosić się do nich z obrzydzeniem 364 i odrazą. Żydzi, Słowianie i przeciwnicy hitleryzmu to "podlu-dzie" (Untermenschen), "robactwo" (Ungeziefer). Po podboju "przestrzeni życiowej" aż po Ural zamierzano zburzyć tam miasta i osiedlić SS-manów w charakterze "zbrojnego chłopstwa" (Wehrbauerntum), eksploatującego pracę niewolników. Cała warstwa oświecona podbitej ludności Europy wschodniej miała być wymordowana, a potomstwo niewolników uczono by tylko - według planów Himmlera - liczyć do 500 i podpisywać się, natomiast umiejętność czytania uznano za zbędną. W tych planach nie odpowiadano na jedno istotne pytanie: co się miało stać z Niemcami - brunetami? Przywódcy SS byli ludźmi wyjątkowo młodymi. Himmler urodził się w 1900 r., Heydrich - w 1904 r. Potwierdza to tezę, że SS stanowiło poniekąd drugą, "doskonalszą" - zwłaszcza pod względem rasowym i pochodzenia klasowego - generację hitlerowców. W SS przeważał też inny typ psychologiczny. Główni przywódcy partii hitlerowskiej: Hitler, Goring, Goebbels byli awanturnikami i demagogami, natomiast wśród przywódców SS przeważał typ biurokraty. Klasycznym tego przykładem był sam Himmler i główny organizator eksterminacji Żydów, Adolf Eich-mann (ur. w 1906 r.!). (Co prawda Heydrich był typem awanturnika). Morderstwa planowali za biurkiem, liczbę trupów i zdobyte łupy obliczali i sortowali. Himmler otrzymał staranne wykształcenie, był z zawodu agronomem (nawiasem mówiąc zawód rolniczy był wśród hitlerowców wyjątkowo często reprezentowany: Bormann, Darre, Himmler). Gdyby Hitler nie odniósł sukcesów, Himmler prowadziłby nadal swą kurzą fermę, nigdy w swym "porządnym i przyzwoitym" życiu nie dopuszczając się występku. Wyraz "przyzwoity" (anstandig) gościł szczególnie często na jego wąskich ustach. Wielu ludzi uważa, że należy poprawiać rasę bydła albo ptactwa domowego. U agronoma przekonanie takie jest nawet pożądane. Tragedia zaczęła się wtedy, gdy agronomowi Himmlerowi przeszkodzono w hodowaniu jajonośnych kur i wyposażono w nieograniczoną władzę nad dziesiątkami milionów ludzi z zadaniem "uporządkowania" stosunków rasowych w Europie. Przystąpił do tego zadania w sposób sumienny i wszechstronny. Sądził, że woda mineralna doskonale reguluje trawienie i nakazy- 365 wał swym SS-manom, aby ją pili. Niższość i szkodliwość Żydów i Słowian była dla niego faktem oczywistym. Nakazując wymordowanie milionów ludzi zdawał sobie sprawę, że "rasowe oczyszczenie" Europy było dla poszczególnych SS-manów zadaniem trudnym: Większość z was wie, co. to znaczy, gdy obok siebie leży sto trupów, gdy leży pięćset trupów, gdy leży tysiąc trupów. To przetrzymać, a przy tym. - abstrahując od wyjątków ludzkiej słabości - pozostać przyzwoitym, oto co nas zahartowało. Jest to chwalebna karta naszej historii. (Tajne przemówienie w Poznaniu 4 października 1943 r.) Himmler nie był cynikiem. Zasady rasizmu wziął poważnie. Podczas wojny nakazał antropologiczne badanie czaszek zamordowanych radzieckich oficerów politycznych, albowiem sądził, że przekonania komunistyczne są 'skutkiem zwyrodnienia fizycznego. Do swego SS zaciągał blondynów o wzroście co najmniej 170 cm, nie pytając o ich poglądy polityczne. Sądził, że z natury rzeczy stanowią śmietankę ludzkości. Nic dziwnego, że zdaniem Himmlera przestępstwa pospolite i opozycja polityczna przeciw hitleryzmowi wynikały z degeneracji fizycznej: Nie ma żywszej demonstracji praw dziedziczności i rasy [...] niż obozy koncentracyjne. Tam są ludzie z wodogłowiem, zezowaci, garbaci, pół-Zy-dzi, mnóstwo elementu o niskiej wartości rasowej [...] Wychowania dokonuje się przez porządek, nigdy przez jakąkolwiek naukę światopoglądu, ponieważ więźniowie są to po większej części dusze niewolnicze [...] Te dusze niewolnicze będą udawać wszystko, czego się od nich zażąda, co pisze "Vólkischer Beobachter", powtórzą jak za panią matką, a w rzeczywistości pozostaną tacy jak byli. Wychowanie polega więc na porządku-Porządek ten zaczyna się od tego, że ludzie ci mieszkają w czystych barakach. Do tego zdolni są tylko Niemcy, mało który inny naród byłby tak humanitarny. Bieliznę zmienia się często. Przyzwyczaja się ludzi do tego, aby się dwa razy dziennie myli, zapoznaje się ich z użyciem szczoteczki do zębów, której większość z nich nigdy nie znała [...] Przechodzę teraz. do internowania [...] zawodowych zbrodniarzy [...] a więc zabójców, ludzi dopuszczających się napadów rabunkowych, kradzieży samochodów itp [...l Ci ludzie są teraz w obozach koncentracyjnych. Główne wychowanie polega na porządku, surowym porządku i czystości, surowej czystości. (Przemówienie Himmlera o zadaniach SS w styczniu 1937 r.) Jest to chyba najbardziej zastanawiający tekst ze wszystkiego,. co hitlerowcy napisali lub powiedzieli. Przestępcy - niezależnie 366 od tego, jak Himmler rozumiał ten wyraz - są jego zdaniem zezowaci, garbaci, pół-Zydzi (też najwidoczniej jakaś ułomność fizyczna). Nie myją się oni i nie znają szczoteczki do zębów. Zdaniem Himmlera między kradzeniem samochodów a częstym myciem się zachodzi sprzeczność. Czystość higieniczna jest równoznaczna z czystością rasową, ta zaś z czystością moralną. Mydło i krematoria miały oczyścić Europę z zezowatych, Żydów, komunistów, brudasów i złodziei samochodów. Z punktu widzenia demagogii nie było to tak zupełnie absurdalne. Himmler żerował na popularnym przekonaniu, że przestępca ma odrażające cechy fizyczne. Największy ludobójca, jakiego zna historia, nie był sadystą, lecz biurokratą. Gdy raz na Białorusi przyglądał się egzekucji kilkuset Żydów, zaczął nieskładnie krzyczeć, uznał ją za niehumanitarną i nakazał zabijanie kobiet i dzieci gazem. Metoda ta odpowiadała zresztą jego koncepcji, przy której pomocy uspokajał sumienie, że nie każe mordować ludzi, lecz przeprowadza akcję higieniczną, tępi "robactwo": Czy inne narody żyją w dobrobycie, czy zdychają z głodu, interesuje mnie to tylko o tyle, o ile potrzebujemy, ich jako niewolników dla naszej kultury,, poza tym to mnie nie interesuje. Czy przy budowie rowu przeciwpancernego padnie z wyczerpania 10 tyś. kobiet rosyjskich, czy nie, interesuje mnie tylko o tyle, o ile rów przeciwpancerny będzie gotowy dla Niemiec. Nigdy nie będziemy brutalni ani bezlitośni, gdzie nie jest to konieczne: to jest jasne. My Niemcy, którzy jedyni na świecie mamy przyzwoity stosunek do zwierząt, odniesiemy się przyzwoicie również do tych zwierząt ludzkich, ale troszczyć się o nie i nieść im ideały, byłoby zbrodnią przeciw naszej własnej krwi. (Tajne przemówienie w Poznaniu 4 października 1943 r.) Na tym tle zesłabnięcie w czasie oglądania egzekucji stanowi być może najbardziej odrażającą cechę Himmlera. Przerażający jest widok mordercy o mentalności kasjera bankowego, bez krzty diaboliczności. Ten mały człowieczek pozował na bezlitosnego kowala historii i ani się domyślał, że w roli tej nie wypadał bynajmniej na okrutnika, lecz na błazna. Oto fragment pełen stylistycznego i myślowego nonsensu: Ten program jest nieuchronny. Nieuchronne jest, że przesuniemy granicę. narodową o 500 km, że tu się osiedlimy. Nieuchronne jest, że założymy germańskie imperium. Nieuchronne jest, że do tych 90 milionów S37 dojdzie pozostałych 30 milionów Germanów, że naszą bazę krwi zwiększymy do 120 milionów Germanów. Nieuchronne jest, że będziemy siłą porządkową na Bałkanach i gdzie indziej w Europie [...]. Nieuchronne jest, że wypełnimy ten obszar kolonizacyjny, że założymy tu ogród hodowli krwi germańskiej na wschodzie, i nieuchronne jest, że naszą granicę zbrojną przesuniemy daleko na wschód. Albowiem nasi wnukowie i prawnukowie przegraliby następną wojnę, która z pewnością przyjdzie, czy to po jednej, czy dwóch generacjach, gdyby lotnictwo na wschodzie nie stało - powiedzmy spokojnie - na Uralu [...] Wschód będzie placem ćwiczeń naszych wojsk, gdzie każdej zimy tyle a tyle dywizji będzie się ćwiczyć w lodzie i ^niegu, i w zimnie. Jak ojcowie w 1941 r., tak synowie w późniejszych latach będą tam ćwiczyć, będą tam rozbijać swoje namioty, będą żyli w fińskich namiotach, a każda generacja będzie się tu ćwiczyć w ostrym strzelaniu, będzie mogła zdać swój egzamin, tak że na następne dziesiątki i setki lat zdołamy na pewno zażegnać to niebezpieczeństwo, które mogłoby z sobą przynieść zwycięstwo; że staniemy się zamożni, a tym samym mięccy i wygodni. (Tajne przemówienie w Poznaniu 3 sierpnia 1944 r.) "Ujednolicanie" kościołów Głowami Kościołów protestanckich byli niegdyś poszczególni monarchowie. Toteż zniesienie monarchii w 1918 r. zadało protestantyzmowi głęboki i trudny do uleczenia cios. Na czele 29 poszczególnych organizacji kościelnych stanęli odtąd wybieralni wyżsi duchowni, nazwani - na wzór katolicki - biskupami. Do zjednoczenia Kościołów protestanckich w okresie Republiki Weimarskiej nie doszło. Przeprowadził to dopiero Hitler, polecając wybór "biskupa Rzeszy" (Reichsbischof), którym 27 września 1933 r. został Ludwig Miiller. Dwa lata później, 16 lipca 1935 r., zacieśniono kontrolę państwa nad Kościołami przez, utworzenie - po raz pierwszy - Ministerstwa Spraw Kościelnych Rzeszy (Reichskirchenministerium), na którego czele stanął Hanns Kerri. Nie usunęło to jednak rozbicia protestantyzmu na różne prądy. Zwolennicy hitleryzmu wśród działaczy protestanckich nazwali się "chrześcijanami niemieckimi" {Deutsche Chri-yten). Odrzucali oni "żydowski" Stary Testament oraz "zniekształcenie heroicznej nauki Chrystusa" przez "Żyda", apostoła Pawła, twierdzili, że narodem wybranym przez Boga są Niemcy i że najwspanialszym darem Bożym jest osoba Adolfa Hitlera. Pod ostrzałem "chrześcijan niemieckich" znalazł się nawet bi- 368 skup Rzeszy Muller. Natomiast koła opozycyjne, przeciwne are-ligijnemu charakterowi hitleryzmu, tworzyły "Kościół wyznający" (Bekennende Kirche), którego główną postacią był Martin Niemoller. Opozycja ta jednak była bardzo słaba w porównaniu z powszechną negatywną postawą kleru protestanckiego wobec republiki demokratyczno-parlamentarnej w poprzednim okresie. Również sprawy Kościoła katolickiego zostały uregulowane po raz pierwszy jednolicie dla całego obszaru Rzeszy przez zawarcie konkordatu z Watykanem 20 lipca 1933 r. Konkordat ten stanowił ukoronowanie procesu reorganizacji i umacniania Kościoła katolickiego - na tle rozkładu protestantyzmu -.po I wojnie światowej. Jak wiadomo, katolickie stronnictwo Centrum stanowiło główną podporę rządów Republiki Weimarskiej15. Pod względem intelektualnym katolicy niemieccy zaczęli przezwyciężać swoje tradycyjne zacofanie w stosunku do protestantów. Katolikami byli głośny filozof Max Scheler, próbujący uzasadnić istnienie Boga na gruncie fenomenologii, oraz teoretyk "państwa stanu wyjątkowego" i ściśle związany z hitleryzmem Car! Schmitt. Nastąpiło też ożywienie ruchu intelektualno-religijnego wśród świeckich, zwłaszcza młodzieży, związane z nazwiskiem Romano Guar-diniego, z pochodzenia, Włocha. Znamienny jest fakt, że jeśli w XIX w. konkordat ze Stolicą Apostolską zawarła tylko Bawaria (1817 r.), to po I wojnie światowej zawarto aż cztery konkordaty. Uczyniła to Bawaria w 1924 r., Prusy w 1929, Badenia w 1932 i Rzesza w 1933. Najdonioślejszy był konkordat pruski16. " Por. s. 260; 16 Cechą charakterystyczną kościelnego ustroju terytorialnego w XIX w. była gęsta sieć biskupstw w Bawarii oraz w Prowincji Kościelnej Górnego Kenu (por. s. 34), natomiast słabość organizacji kościelnej w Niemczech północnych i wschodnich. Konkordat pruski z 1929 r. wraz z bullą cyrkum-skrypcyjną z następnego roku zmienił ten stan rzeczy. Reformę ułatwiła utrata przez Niemcy prawie całej archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej na mocy traktatu wersalskiego. Poprzednio bowiem utrzymywano samodzielność biskupstw wrocławskiego i warmińskiego, aby nie wzmacniać tej polskiej metropolii kościelnej. Wstępem do uregulowania stosunków kościelnych w Niemczech wschodnich było utworzenie w 1921 r. biskupstwa Miśni dla Saksonii i Turyngii. Z kolei na mocy konkordatu z Prusami utworzono na ich terenie dwie nowe metropolie oraz wzmocniono dawniejszą metropolię kolońską. Istniały więc odtąd na terenie Prus: l) Metropolia kolońską, której odebrano jurysdykcję nad biskupstwem Paderborn, ale podporządkowano jej dotychczas niezależne biskupstwo Osnabruck, należące dotychczas do Prowincji Kościelnej 24 Historia Rzeszy Niemieckiej Od chwili zawarcia konkordatu przez Prusy zawarcie go przez Rzeszę było już tylko kwestią czasu. Rokowania w tej sprawie toczyły się już od 1919 r., ale większość stronnictw nie chciała się zgodzić na gwarantowanie podziału wyznaniowego szkół niemieckich. Hitler nie żywił takich oporów, a w Watykanie darzono szczególnym zaufaniem wicekanclerza Papena, byłego członka Centrum. Konkordat z 20 lipca 1933 r. nie wprowadził żadnych zmian w sytuacji dotychczasowej, ale rząd Rzeszy zobowiązał się do jej poszanowania. Najistotniejsze znaczenie miało zagwarantowanie swobody obsadzania stanowisk kościelnych oraz utrzymania podziału szkół według kryteriów wyznaniowych. Zawarcie konkordatu przyniosło Hitlerowi ogromny wzrost prestiżu w kraju i za granicą, choć z punktu widzenia jego treści stroną zyskującą był wyłącznie Kościół. W związku z tym wysuwane jest przypuszczenie, że Watykan - w okresie poprzedzającym formalne podpisa- - Górnego Renu, biskupstwo Limburga oraz nowo utworzone biskupstwo Akwizgranu. Tak więc metropolii kolońskiej podlegały odtąd biskupstwa Akwizgranu, Limburga, Miinster, Osnabruck i Trewiru; 2) Nowa metropolia Paderborn, której podporządkowano dotychczas niezależne biskupstwo Hil-desheimu oraz należące dotychczas do Prowincji Kościelnej Górnego Renu biskupstwo Fuldy; 3) Nowa metropolia wrocławska z podległym jej nowym biskupstwem Berlina i dotychczas niezależnym biskupstwem warmińskim, jak również niezależna prałatura (praelatura nullius) w Pile. Głównym efektem tych reform było przesunięcie punktu ciężkości administracji kościelnej do wysoko uprzemysłowionych Niemiec północno-za-chodnich. W rejonie tym utworzono dwie metropolie (Kolonia i Paderborn) z siedmioma biskupstwami. Jednocześnie ustabilizowano stosunki kościelne w Niemczech wschodnich przez podniesienie Wrocławia do rangi metropolii, utworzenie nowych biskupstw w Miśni i w Berlinie oraz zniesienie samodzielności biskupstwa warmińskiego. Był to wielki sukces Kościoła katolickiego. Ustępstwem na rzecz rewizjonizmu niemieckiego było ustanowienie niezależnej prałatury w Pile. Wywoływało to wrażenie, że Kościół traktował granicę oddzielającą tę prałaturę od metropolii gnieźnieńskiej i poznańskiej jako tymczasową. Ta. tymczasowość administracji kościelnej w Pile miała odpowiednik w tymczasowości administracji państwowej. Mianowicie utraciwszy w traktacie wersalskim prawie całą prowincję poznańską i zachodniopruską, rząd pruski utworzył w 1922 r. z pozostałych ich skrawków miniaturową prowincję pod nazwą Marchii Granicznej Poznańskie-Prusy Zachodnie (Grenzmark Posen-Westpreussen) ze stolicą w Pile, Zniesiono ją w 1938 r., wcielając ją do pruskiej prowincji pomorskiej. Większość ziem oddanych Polsce na mocy traktatu wersalskiego należała do metropolii gnieźnieńskiej i poznańskiej. W części diecezji wrocławskiej oddanej Polsce (Górny Śląsk) utworzono w 1925 r. nowe biskupstwo katowickie. Mniej dla Polski korzystne było wydzielenie Wolnego Miasta -Gdańska z diecezji chełmińskiej, podlegającej metropolii gnieźnieńskie} i poznańskiej, i utworzenie w 1922 r. odrębnego biskupstwa gdańskiego Podlegało ono nuncjuszowi apostolskiemu w Polsce nie konkordatu - wywierał nacisk na Centrum, aby nie sprzeciwiało się Hitlerowi. Konkordat podpisał w Watykanie wicekanclerz Papen i papieski sekretarz stanu, kardynał Eugenio Pacelli (późniejszy papież Pius XII). Nie ograniczając Kościoła w jego działalności czysto religijnej, hitlerowcy starali się jednak usunąć jego wpływ ze wszystkich dziedzin mających jakikolwiek związek z polityką. Silne wśród nich były prądy antyreligijne. Dekretem z 9 lutego 1934 r. Święte Officium watykańskie umieściło książkę Rosenberga Mit XX wieku na indeksie lektur zakazanych. Główną kością niezgody było ujęcie całej młodzieży w ramy organizacji Hitler-Jugend, mającej charakter areligijny, urządzającej w niedziele wycieczki i imprezy, uniemożliwiające uczęszczanie do kościoła. Od 1935 r. mnożyły się procesy duchownych oskarżanych" o przestępstwa seksualne i dewizowe. W Niedzielę Palmową 21 marca 1937 .r. odczytano z ambon - bez ingerencji ze strony władz - encyklikę papieża Piusa XI (1922-1939) Mit brennender Sorge... (Z palącą troską...). Potępił on w niej światopogląd stawiający na pierwszym miejscu rasę, naród lub państwo i wyraził zaniepokojenie ograniczaniem swobody działalności katolickich organizacji społecznych. Episkopat niemiecki odnosił się do hitleryzmu z sympatią większą niż ongiś do republiki demokratyczno-parlamentarnej. Po wybuchu hiszpańskiej wojny domowej wyraził on w liście pasterskim z 24 grudnia 1936 r. ufność, że "Wódz i kanclerz Rzeszy dojrzał z oddali pochód bolszewizmu i skierował swe myśli i troski, aby to olbrzymie niebezpieczeństwo odeprzeć od naszego narodu niemieckiego". Po wybuchu wojny z Polską w 1939 r. episkopat wezwał żołnierzy do wypełnienia "obowiązku", natomiast później zachowywał na ogół milczenie. Po napaści Hitlera na Związek Radziecki milczenie to spowodowało upomnienie ze strony ministra spraw kościelnych, Kerria. Papież Pius XII (1939-1958) żywił szczególną sympatię do Niemiec, gdzie od 1917 r. był nuncjuszem w Bawarii, a od 1920 do 1929 - w Rzeszy. Nie potępił on nigdy zbrodni hitlerowskich. Zaniepokojony był przede wszystkim możliwością zwycięstwa komunizmu. 24* 371 Przedmiotem ostrego zatargu między Kościołem katolickim a rządem hitlerowskim była ustawa z 14 lipca 19.33 r. o sterylizacji osób nieuleczalnie chorych oraz eutanazja takich osób, zarządzona potajemnie przez Hitlera w dniu wybuchu II wojny światowej. W kazaniu wygłoszonym 3 sierpnia 1941 r. biskup Miinster, Klemens von Galen, napiętnował eutanazję, wskazując zręcznie na możliwość objęcia nią żołnierzy niemieckich, którzy odnieśli na froncie nieuleczalne rany. 11 sierpnia 1941 r. cały episkopat złożył protest przeciw eutanazji, której odtąd zaniechano. W kazaniach wygłoszonych w lecie tegoż roku biskup Galen napiętnował też aresztowania niewinnych obywateli. W sprawie zbrodni hitlerowskich wobec innych narodów przedstawiciele hierarchii kościelnej nie zgłaszali protestów. "Ujednolicenie" kultury Jest rzeczą mało wiarogodną, ale prawdziwą, że jedną z ważnych przyczyn początkowej sympatii episkopatu katolickiego do hitleryzmu była likwidacja wydawnictw pornograficznych i popieranie wielodzietności. Zwalczano palenie papierosów przez kobiety. Zwalniano je często - w początkowym okresie - z pracy, aby zrobiły miejsce bezrobotnym mężczyznom. Głównym zadaniem kobiety było rodzenie dzieci. Kobietę-matkę postawiono na najwyższy piedestał. Za liczne potomstwo obsypywano ją odznaczeniami i nagrodami. Ogromny nacisk położyli hitlerowcy na rozwój wychowania fizycznego i sportu. Międzynarodowa Olimpiada sportowa, która w 1936 r. odbyła się właśnie w ^Berlinie, przyniosła Niemcom wielkie sukcesy i przyczyniła się znacznie do podniesienia prestiżu Hitlera. Wychowanie fizyczne popierano ż myślą o przyszłym wysiłku militarnym. Wśród dyscyplin Sportowych czołowe miejsce zajmowały forsowne marsze, strzelanie, rzut granatem i jazda konna. Twórczość literacką i artystyczną podporządkowano całkowicie dyrektywom ministra propagandy Goebbelsa. Już 14 maja 1933 r. Narodowosocjalistyczny Niemiecki Związek Studentów urządził publiczne palenie książek "rozkładowych" lub autorów żydow- ,372 skich. Wśród nich były m. in. dzieła Thomasa i Heinricha Man-nów, Sigmunda Freuda, Jacka Londona, Uptona Sinclaira, H. G. Wellsa, Emila Zoli, Marcela Prousta i wiele innych. Potępiono wszystkie dzieła głoszące ideały wolności, braterstwa narodów, socjalizmu marksistowskiego. Jednocześnie odrzucono pogląd, że literatura i sztuka mogą nie być hitlerowskie. Obowiązkiem ich jest "służba dla narodu", uzasadnianie i podkreślanie odrębności i wyższości Niemców. Dzieła literatury i sztuki powinny być potężne i wzniosłe, "zagrzewać naród do pracy i męstwa wojennego" Za najbardziej godny potępienia uważano kosmopolityzm. Literatura, sztuka, a nawet nauka, powinny być "narodowe" W myśl koncepcji Hitlera i Rosenberga zadaniem historiografii miało być przedstawienie dziejów jako nieustannej walki ras. Tendencje te nie ominęły nawet nauk przyrodniczych. Teorię względności Alberta Einsteina napiętnowano jako. wymysł "żydowski" a jej zwolennika Maxa Plancka jako "białego Żyda". Dwaj laureaci nagrody Nobla, Johannes Starek i Philipp Lenard, podjęli się zadania opracowania "niemieckiej fizyki", wolnej od , .kosmopolityzmu'' Potępiono wszelką sztukę deformującą rzeczywistość, piętnując ją jako wyraz "zgnilizny żydowsko-plutokratyczno-bolszewickiej". Sztuka miała być zrozumiała dla najszerszych mas. Trzeba przyznać, że to ostatnie hasło cieszyło się pewną popularnością. W muzyce za najwyższy wzór uchodziły dzieła Richarda Wagnera. Jazz napiętnowano jako twór "niższej" rasy murzyńskiej. Z muzeów usuwano dzieła plastyków "dekadenckich", wystawiano je na pośmiewisko gawiedzi lub sprzedawano za bezcen. W ten sposób wiele arcydzieł znalazło się za granicą. Nagonki publiczne, naciski osobiste, odmowa drukowania lub publicznego wystawiania, cenzura, a w wypadku artystów, pisarzy i uczonych pochodzenia żydowskiego - groźba^ fizycznego zniszczenia zmusiły wielu wybitnych ludzi - wśród nich Thomasa Manna - do opuszczenia Niemiec. Większość z nich znalazła się w Ameryce, przyczyniając się poważnie do rozwoju jej kultury i nauki. Natomiast Niemcom przyniosło to niepowetowane straty. Okres rządów hitlerowskich był w dziedzinie literatury, sztuki i nauk społecznych całkowicie bezpłodny. Niemcy stały się pod tym względem pustynią. Co prawda w niektórych gałęziach nauki 373 sytuacja nie była tak tragiczna. "Patriotyczne" hasła hitlerowskie znalazły wśród uczonych dość powszechny aplauz i prześcigali się oni w deklaracjach swej lojalności. "Ujednolicenie" życia zawodowego Wszelkie stowarzyszenia, czy to gimnastyczne, zawodowe, czy naukowe, uległy albo likwidacji, albo "ujednoliceniu", czyli zhi-tleryzowaniu. Solą w oku hitlerowców stała się nawet Hakata i Związek Wszechniemiecki, które rozwiązano, ponieważ, mimo że głosiły poglądy bardzo zbliżone do hitleryzmu, były niezależne od niego. Kto chciał odnieść jakikolwiek sukces w swoim zawodzie, a nie mógł się zdecydować na wstąpienie do partii hitlerowskiej, ten co najmniej musiał należeć do jednej z hitlerowskich organizacji zawodowych. Szczytem obłudy było ogłoszenie dnia l maja "świętem pracy narodowej". Odbywały się wtedy olbrzymie pochody, w których musieli brać udział nie tylko robotnicy, lecz także przedsiębiorcy i dyrektorzy. Na części robotników robiło to dodatnie wrażenie. Następnego dnia po tym święcie w 1933 r. rozwiązano związki zawodowe, ich przywódców aresztowano i utworzono Niemiecki Front Pracy (Deutsche Arbeitsfront) z Robertem Leyem na czele. Umów zbiorowych między przedsiębiorcami a pracownikami zakazano, a sprawy płac i zysków regulowali odtąd "powiernicy pracy" (Treuhander der Arbeit) w myśl zaleceń władz partyjno-państwowych. Swoboda wyboru miejsca pracy stała się iluzoryczna, ponieważ decydowały o tym urzędy pracy, a ponadto konieczna była opinia dotychczasowego pracodawcy. Na mocy ustawy w sprawie "uporządkowania pracy narodowej" z 20 stycznia 1934 r. przedsiębiorców i pracowników nazwano "żołnierzami pracy" (Soldaten der Arbeit), przedsiębiorca zaś jako "wódz" (Be-tnebsfuhrer) swego zakładu otrzymał nieograniczoną władzę nad "drużyną" (Ge.folgschaft), czyli pracownikami. W ten sposób klasa robotnicza została całkowicie ujarzmiona. Z drugiej strony jednak przedsiębiorcy mogli korzystać ze swej nieograniczonej w teorii władzy tylko o tyle, o ile cieszyli się 374 poparciem czynników partyjno-państwowych. Nie ograniczały one rosnących zysków przedsiębiorców, ale zmuszały ich do wykonywania zadań nakreślonych przez władze. Był to etatyzm ukryty pod pozorami gospodarki prywatnej. Robiono wiele, aby wytworzyć wśród robotników złudne wrażenie, że państwo się o nich troszczy. Robert Ley stanął na czele organizacji "Siła przez radość" (Kraft durch Freude), która urządzała m. in. niedzielne bezpłatne wycieczki, środkami transportu dostarczonymi przez państwo lub przedsiębiorców. Popierano budowę jednorodzinnych domków robotniczych i obiecywano masową produkcję "samochodu ludowego" (Volkswagen). W tym celu ludzie gromadzili oszczędności, ale do realizacji obietnicy nie doszło. W dalszej perspektywie malowano powrót mas ludności miejskiej na wieś, w ramach kolonizacji ewentualnej "przestrzeni życiowej". Nie ziściły się marzenia drobnego kupiectwa o zlikwidowaniu przez hitlerowców domów towarowych. Przeszły one tylko stopniowo w ręce "aryjczyków". Natomiast zasada popierania warstwy średniej święciła triumfy w rolnictwie. Ustawa z 29 września 1933 r. o "dziedzicznych zagrodach" (Reichserbhofgesetz) postanawiała niepodzielność i niewyzbywalność gospodarstw wielkości 7,5-125 ha. Określała ona chłopstwo jako "źródło krwi narodu" (Blutquelle des Volkes). Jako odpowiednik "święta pracy narodowej" urządzano "dziękczynne dożynki" (Erntedankfest), dziękując Fuhrerowi Adolfowi Hitlerowi za obfite plony(!). Prześladowanie Żydów w okresie przedwojennym Dnia l kwietnia 1933 r. urządzono masowy bojkot sklepów żydowskich, obstawiając je pikietami SA i obklejając obelżywymi napisami. -Wkrótce potem urzędników pochodzenia żydowskiego przeniesiono na emeryturę. Wnet jednak zaniechano dalszych gwałtownych akcji wskutek protestów za granicą, gdyż hitlerowcy czuli się na razie za słabi, aby je zignorować. Bojkot sklepów żydowskich prowadzono jednak nadal, ale bardziej sporadycznie i w sposób mniej rzucający się w oczy. 375 Drugą falę prześladowań Żydów otwarło uchwalenie przez Reichstag zebrany w Norymberdze na "partyjnym kongresie wolności" (Parteitag der Freiheit) w dniu 15 Września 1935 r. dwóch ustaw. Ustawą "o obywatelstwie Rzeszy" (Reichsbiirger-gesetz) wprowadziła rozróżnienie miedzy "przynależącymi do państwa" (Staatsangehorige) a "obywatelami Rzeszy" (Ęeichs-biirger). Ci ostatni musieli być "krwi niemieckiej lub -pokrewnej" i tylko oni cieszyli się prawami politycznymi. Ustawa "o ochronie niemieckiej krwi i niemieckiego honoru" (Gesetz zum Schutz des deutschen Blutes und der deutschen Ehre) zakazała zarówno małżeństw, jak i stosunków płciowych między Żydami a Niemcami (§ l i 2) oraz wywieszania flagi niemieckiej- przez Żydów (§ 4). W wydanych następnie rozporządzeniach wykonawczych określono dokładnie, jaka jest dopuszczalna u Niemca domieszka krwi żydowskiej. W tymże okresie przeprowadzano zasadę separacji Niemców od Żydów. Żydów usunięto ze stanowisk urzędowych, lekarze żydowscy mogli leczyć tylko Żydów, adwokaci żydowscy bronić tylko Żydów, na wniosek "oburzonych" klientów zmuszano nawet przedsiębiorców do zwalniania ekspedientów i innego personelu żydowskiego, jeśli miał on bezpośredni kontakt z Niemcami. Z życia kulturalnego usunięto Żydów całkowicie. W tych warunkach wielu z nich emigrowało za .granicę, nie wszyscy jednak mieli potrzebne do tego środki finansowe. Bojkot, szykany i naciski skłaniały przedsiębiorców żydowskich do sprzedawania swego majątku za bezcen, aby tylko móc wyjechać. W ten sposób następowała stopniowa "aryzacja" (Arisierunp) gospodarki, z której państwo i niemieccy nabywcy przedsiębiorstw żydowskich ciągnęli zacznę zyski. 28 października 1938 r. zarządzono natychmiastowe opuszczenie Niemiec przez Żydów - obywateli polskich. Wkrótce potem zaczęła się faza zaostrzonych prześladowań. Hasłem do nich stało się zamordowanie pewnego urzędnika ambasady niemieckiej w Paryżu przez Żyda Herschela Grynspana w dniu 7 listopada 1938 r. W "kryształową noc" (KnstallnacHt) z 9 na 10 listopada hitlerowcy zorganizowali na całym obszarze Niemiec pogrom Żydów, dokonując kilkudziesięciu morderstw, podpalając synagogi, niszcząc sklepy i domy towarowe. Następnie nałożono na Żydów olbrzymią kontrybucję, synagogi oficjal- 376 nie zamknięto, odebrano Żydom nawet prawo prowadzenia pojazdów mechanicznych, zakazano wstępu do kin i teatrów; Goeb-bels rozważał rozciągnięcie tego zakazu na "niemieckie lasy". W dowodach osobistych wpisano Żydom dodatkowe imiona, Israel lub Sara. Rozporządzeniem z 12 listopada 1938 r. zamknięto żydowskie przedsiębiorstwa handlowe, przemysłowe i rzemieślnicze. Żyd mógł być odtąd już tylko robotnikiem. Akcja ta miała w dużej mierze na celu pozyskanie niemieckiego drobnomieszczaństwa. O skutkach społecznych wyparcia Żydów z życia gospodarczego informują następujące dane statystyczne 17. W okresie przedhitlerowskim Żydzi stanowili zaledwie 1% ludności Niemiec. Ich udział wśród zatrudnionych w handlu był jednak daleko większy, choć dysproporcja ta stale się zmniejszała. Udział Żydów wśród ogółu zatrudnionych Handel i komunikacja Przemysł i rzemiosło 1895 5,7% 0,6% 1907 4,2% 0,6% 1933 2,5% 0,4% Udział przedsiębiorców wśród zatrudnionych Handel i komunikacja Przemysł i rzemiosło 1895 1907 1933 Ogól Żydzi Ogól Żydzi Ogól Żydzi 36% 60% 29% 54% 21% 51% 25% 51% 18% 43% 11% 33% Tak więc w momencie obejmowania władzy przez Hitlera przedsiębiorcami było 51% Żydów zatrudnionych w handlu i komunikacji i 33% Żydów zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle. Oczywiście ich udział wśród ogółu przedsiębiorców był nieduży. Udział Żydów wśród ogółu przedsiębiorców Handel i komunikacja Przemysł i rzemiosło 1895 9,5% 1,2% 1907 7,7% 1,4% 1933 6% 1,2% Do tego można dodać, że Żydzi stanowili w 1933 r. aż 16°/o adwokatów i notariuszy, 15% maklerów, 11% lekarzy, 6% reżyserów teatralnych i filmowych, 5% redaktorów i pisarzy.. Wśród 17 Helmut Genschel, Die Verdrangung der Juden aus der Wirtschaft im Dritten Reich. Gottingen 1966, s. 282-283 oraz 287. 377 ogółu ludności Niemiec stanowili więc grupę o wielkim znaczeniu. "Usunięcie Żydów było wstrząsem o wiele głębszym, niżby to mogło wynikać z ich bardzo niskiego udziału procentowego w ludności Niemiec. W 1933 r. było w Niemczech 503 tyś. Żydów, z czego w 1939 r. (według spisu z 17 maja) pozostało 214 tyś. Resztę zmuszono do emigracji. Hitlerowska polityka gospodarcza Głównym powodem wzrostu popularności hitleryzmu po objęciu przezeń władzy były sukcesy gospodarcze. Hitler doszedł do władzy tuż po spadku produkcji do najniższego poziomu i w okresie niewypłacalności Niemiec. Zdobył poparcie znacznej części narodu obiecując przezwyciężenie kryzysu gospodarczego. Obietnicę tę udało mu się spełnić głównie dzięki zbiegowi dwóch okoliczności, od niego zresztą niezależnych. Po pierwsze po spadku do najniższego poziomu w 1932 r. koniunktura w sposób naturalny zaczęła się podnosić. Po drugie w tymże 1932 r. Niemcy -*jak wiadomo18 - zostały uwolnione od olbrzymiego długu zagranicznego z tytułu odszkodowań wojennych. Te dwie przyczyny •wystarczyłyby, aby nastąpiła znaczna poprawa sytuacji gospodarczej. Dalszą poprawę przyniosło zerwanie z liberalizmem gospodarczym i zastosowanie na wielką skalę interwencji państwa. Uwolniwszy się w 1932 r. od długu reparacyjnego, Niemcy pozostały nadal obciążone długami, zaciągniętymi od czasu Planu Dawesa w dużej mierze na jego spłatę. Wierzycielami były w tym -wypadku osoby i instytucje prywatne, głównie amerykańskie. Wartość tych wierzytelności jednak spadła poważnie wskutek dewaluacji przeprowadzonych w W. Brytanii w 1931 r., w Stanach Zjednoczonych w 1933, we Francji w 1936. W ten sposób zadłużenie zagraniczne Niemiec uległo dalszej redukcji. Był to najważniejszy powód, że same Niemcy nie przeprowadziły dewaluacji swojej waluty. Przeciwnikiem takiej operacji był kanclerz Briining, a następnie hitlerowski "czarodziej finansowy", Hjalmar Schacht, który od 16 marca 1933 r. do końca i8 Por. s. 314. 278 1938 r. był prezesem Banku Rzeszy oraz od sierpnia 1934 r. do listopada 1937 r. (daty dzienne nie są pewne) - ministrem gospodarki. Dewaluacja, tzn. obniżenie wartości własnej waluty w stosunku do walut zagranicznych, stosowana była w warunkach gospodarki liberalnej jako środek zmierzający do obniżenia importu (wskutek relatywnej podwyżki cen produktów zagranicznych), a zwiększenia eksportu (wskutek obniżenia cen własnych produktów w przeliczeniu na walutę obcą). Niemcy wyrzekły się tej "premii eksportowej", która by wyniknęła z ewentualnej dewaluacji, ponieważ już na mocy dekretu z 15 lipca 1931 r.19 Bank Rzeszy uzyskał całkowitą kontrolę nad handlem zagranicznym, dzięki czemu był on w stanie zahamować wszelki niepożądany import po prostu przez odmowę przydziału dewiz. Z drugiej strony przy eksporcie hitlerowcy zastosowali dumping, tzn. sprzedaż po cenach możliwie niskich, czasem nawet poniżej kosztów własnych. Straty wynikłe stąd dla eksporterów pokrywano ze specjalnego funduszu, powstałego ze świadczeń przemysłu jako całości [Industrieumlage), będących właściwie dodatko- wym podatkiem obrotowym. Schacht spłacał długi w markach niemieckich, ale poczynając od l lipca 1933 r. odmawiał ich transferu na waluty zagraniczne. "W ten sposób wierzyciele zagraniczni mogli korzystać ze zwrotu swoich wierzytelności tylko przez zakup towarów niemieckich. W przeciwnym razie wierzytelności ich były zablokowane w Banku Rzeszy. Polityka ta przyniosła straty przede wszystkim wierzycielom amerykańskim. Bezsilność Stanów Zjednoczonych - rzecz paradoksalna - była spowodowana tym, że ich bilans handlowy z Niemcami był stale dodatni. Natomiast W. Brytania, mająca ujemny bilans handlowy z Niemcami, odpowiedziała na politykę Schachta utworzeniem izby clearingowej, której zadaniem było przekazywanie niemieckich nadwyżek płatniczych na pokrycie roszczeń wierzycieli brytyjskich. Schacht mógł sobie pozwolić na - praktycznie biorąc - odmowę spłaty długów zaciągniętych w Ameryce, ponieważ członkowie koalicji antyniemieckiej: W. Brytania, Francja i inne państwa odmówiły jednocześnie spłacania długów wojennych. Do 19 Por. s. 307. 379 1932 r. W. Brytania spłaciła zaledwie 18%, Francja 7%, Włocńy 4°/o długu wojennego zaciągniętego w Ameryce. W następnym roku państwa alianckie zawiesiły spłacanie tych długów. Wpływ tego kroku na politykę amerykańską był nawet większy niż postępowanie Niemiec hitlerowskich, ponieważ wierzycielem długów wojennych był rząd amerykański, natomiast wierzyciele Niemiec byli osobami prywatnymi. Co prawda z moralnego punktu widzenia odmowa spłaty długów wojennych była bardziej uzasadniona, ponieważ zaciągnięto je w celu pokonania wspólnego wroga, natomiast długi niemieckie wynikały z kredytów handlowych i inwestycyjnych. Ujemną stroną odmowy spłaty tych długów była niemożność uzyskania kredytu przez Niemcy hitlerowskie. Posiadając niewiele dewiz, Schacht musiał oprzeć handel zagraniczny na zasadzie wymiany towaru za towar. Koniecznym tego odpowiednikiem była bilateralizacja niemieckiego handlu zagranicznego, tzn. traktowanie stosunków handlowych z poszczególnymi państwami jako odrębnej całości. W tych warunkach partnerami Niemiec mogły być tylko państwa słabe: bałkańskie (Bułgaria, Grecja, Jugosławia, Rumunia i Węgry) i południowoamerykańskie. Odpowiadało to zresztą potrzebom Niemiec zainteresowanych głównie w imporcie żywności i surowców. W stosunkach dwustronnych z tymi słabymi partnerami Schacht stosował taktykę dużego importu, a opóźniania do nich eksportu. W ten sposób uzyskiwał od nich kredyt towarowy, one zaś cieszyły się z uzyskania dodatniego bilansu handlowego. Dopiero po pewnym czasie poznały się na tej pułapce. Oczywiście sytuacja taka nie mogłaby nastąpić, gdyby waluta niemiecka była wymienialna i spełniała klasyczną funkcję, służąc do wyrównania ujemnego salda niemieckiego handlu zagranicznego. Odmawiając jednak transferu marek na waluty obce Schacht pozbawił ją tej funkcji. Handel zagraniczny stoczył się do poziomu gospodarki pierwotnej: do wymiany towaru za towar. Tego rodzaju polityka oznaczała rosnącą izolację Niemiec od gospodarki światowej. Nie było to wtedy zbyt uderzające, ponieważ w warunkach przewlekłego kryzysu ekonomicznego lat trzydziestych wszystkie państwa stosowały mniej lub bardziej drastyczne ograniczenia importu, powodując w rezultacie ogólny 380 spadek światowych obrotów handlowych. Niemniej czymś innym było izolowanie od gospodarki światowej takich olbrzymich rynków, jak Stany Zjednoczone oraz W. Brytania i Francja z ich imperiami kolonialnymi, a czymś innym - izolowanie się, i to w daleko wyższym stopniu, gospodarki niemieckiej, zdanej na import żywności i surowców. Toteż Schacht traktował swoją politykę wyłącznie jako środki tymczasowe, związane z przemijającym kryzysem. Jego zdaniem, po osiągnięciu określonego poziomu produkcji Niemcy powinny były powrócić do polityki "normalnej", tzn. do wywiązywania się z zobowiązań finansowych wobec zagranicy i do szerokiej wymiany handlowej. Tu jednak Schacht spotkał się ze stanowczym sprzeciwem Hitlera. Zdaniem tego ostatniego problem wyżywienia narodu niemieckiego na dotychczasowym obszarze Rzeszy był w ogóle nierozwiązalny, chyba że nastąpiłoby wstrzymanie przyrostu naturalnego. Niemcy, aby móc się nadal rozwijać biologicznie, muszą zdobyć "przestrzeń życiową". Do tego potrzebne są gigantyczne zbrojenia, większe niż te, które Schacht uważał za pożądane dla zapewnienia "równouprawnienia" Niemiec w polityce zagranicznej. Produkcja przemysłowa, zdaniem Hitlera, nie powinna służyć celom eksportu, lecz zbrojeniom. W związku z tymi nieporozumieniami Schacht ustąpił ze stanowiska ministra gospodarki (w listopadzie 1937 r.) i prezesa Banku Rzeszy (pod koniec 1938). Na obu stanowiskach zastąpił go Walter Funk, w praktyce jednak decydujący głos w sprawach polityki gospodarczej otrzymał Goring, mianowany już 18 października 1936 r. pełnomocnikiem czteroletniego planu gospodarczego. Celem tego planu były zbrojenia i uzyskanie maksymalnej samowystarczalności gospodarczej w celu skutecznego prowadzenia przyszłej wojny. Największym osiągnięciem planu była produkcja namiastek: gumy syntetycznej (zamiast gumy z kauczuku) oraz płynnego paliwa z węgla (zamiast z ropy naftowej). Od samego początku hitlerowcy kładli też wielki nacisk na wzmożenie produkcji rolnej, w czym mieli poważne sukcesy. Mimo to Niemcy musiały nadal importować 20°/o spożywanych produktów żywnościowych, w tym 40%-500/o tłuszczów. Zbrojenia pochłonęły ogromną część siły roboczej, a przede wszystkim surowców, trudnych do zdobycia wskutek braku dewiz. 38? Odbiło się to ujemnie na eksporcie, pogłębiając jeszcze bardziej kryzys dewizowy. W 1939 r. sytuacja płatnicza Niemiec była prawie beznadziejna. Chwilową poprawę przyniósł zabór złota czeskiego w marcu tego roku. We wrześniu wybuchła wojna. Wzrost produkcji przemysłowej w Niemczech hitlerowskich był duży 20, choć tylko w małym stopniu dotyczyło to artykułów konsumpcyjnych. Ograniczano przydział surowców dla gałęzi przemysłu produkujących te artykuły, stosowano nawet zakaz inwestycji. Całkowitym pierwszeństwem w przydziale surowców cieszyły się przemysły ekportowy i zbrojeniowy, później, od 1937 r., wyłącznie zbrojeniowy. Toteż w Niemczech hitlerowskich wystąpił brak artykułów konsumpcyjnych, zwłaszcza lepszego gatunku. Przyczyniło się to do zmniejszenia wydatków ludności, a tym samym do zwiększenia oszczędności. Wzrost produkcji przemysłowej w Niemczech hitlerowskich byt wyrazem naturalnej poprawy koniunktury, jak również nakręcania jej przez państwo. Taka rola państwa była zjawiskiem nowym w systemie kapitalistycznym. Według teorii ekonomisty brytyjskiego J. M. K e y n e s a, sformułowanej w 1936 r., celem interwencji państwa w warunkach kryzysu nadprodukcji powinno być zwiększenie siły nabywczej ludności przez kontrolowaną inflację. Natomiast celem interwencji państwa hitlerowskiego nie było zwiększenie spożycia, wręcz przeciwnie - jego ograniczenie. Skierowanie inwestycji państwowych oraz - pod naciskiem państwa - większości inwestycji prywatnych na zbrojenia, czyli na cele nieprodukcyjne, oznaczało poważne obciążenie ludności. Toteż mimo silnego wzrostu produkcji globalnej wartość realna zarobków robotniczych dopiero w 1938 r. powróciła do poziomu sprzed kryzysu, wartość nominalna zaś pozostała niższa: Rok 1929 1932 1933 Tygodniowe zarobki robotnicze21 (1932 r. = 100) Wartość nominalna Wartość realna 149 118 100 100 102 104 2" Por. s. 300. 21 H. D. P e t z i n a, Der nationalsozialistische 'Yierjahresplan von 1936. Mannheim 1965, s. 212. 3S2 Rok Wartość nominalna J 934 110 1935 122 1936 117 1937 121 1938 126 Wartość realna 109 110 112 115 119 Wynika z tego, że robotnicy pracujący cały czas, praktycznie biorąc, nie skorzystali ze wzrostu produkcji. Niemniej analiza rozwoju wartości zarobków nie daje obrazu osiągnięć państwa hitlerowskiego w dziedzinie podniesienia przeciętnej stopy życiowej i wzrostu spożycia. Osiągnięcia te polegały na zatrudnieniu kilku milionów bezrobotnych. Likwidacja bezrobocia należała do głównych atutów propagandowych hitleryzmu. Było to jednak osiągnięcie bardziej polityczne niż gospodarcze. Bezrobocie zlikwidowano głównie przez zastosowanie przymusu pracy. Państwo wstrzymało zasiłki dla bezrobotnych, zmuszając ich do przyjmowania takich warunków pracy i płacy, jakie samo podyktowało. Była to przede wszystkim nieskomplikowana praca fizyczna: budowa autostrad, boisk sportowych, lotnisk, umocnień na granicy zachodniej (tzw. Wał Zachodni), gmachów partyjnych oraz prace,, melioracyjne w rolnictwie. Te roboty publiczne miały po większej części cele militarne lub propagandowe. Koszt robocizny był niewielki, ponieważ zatrudniano ludzi, którzy byli poprzednio bezrobotni. Hitlerowcy jednak spostrzegli trafnie, że człowiek pracujący, nawet za niskim wynagrodzeniem, nie ulega tak silnej frustracji, jak bezrobotny pobierający zasiłek od państwa. Dalszą ulgę na rynku pracy osiągnięto przez zahamowanie napływu nań młodzieży. Na mocy ustawy z. 26 czerwca 1935 r. wprowadzono obowiązek sześciomiesięcznej pracy fizycznej dla wszystkich chłopców i dziewcząt; 16 Jnarca tegoż roku - obowiązek rocznej służby wojskowej dla młodych mężczyzn, przedłużony w następnym roku do dwóch lat. Likwidacja bezrobocia nastąpiła więc głównie przez zatrudnienie kilku milionów ludzi poza produkcją przemysłową. Biorąc pod uwagę, że płace pozostały-na niskim poziomie, a zasiłki dla bezrobotnych zniesiono - obciążenie finansowe państwa z tego tytułu ^nie było zbyt wysokie. Z drugiej strony państwo 383- hitlerowskie potrafiło uruchomić poważne środki finansowe i przeprowadzić inwestycje, do których państwo liberalne nie było poprzednio zdolne. Społeczeństwo zostało dodatkowo opodatkowane pod najróżniejszymi postaciami. Jedną z nich było utrzymanie płac na niskim poziomie mimo globalnego wzrostu produkcji. Obciążenie bezpośrednie polegało nie tylko na podatkach, lecz na świadczeniach przemysłu na rzecz eksportu22, "dobrowolnych" olbrzymich daninach przemysłu na rzecz partii hitlerowskiej, "dobrowolnych" pożyczkach narodowych, nieustannym zbieraniu datków od lokatorów i przechodniów - a biada temu, kto odmówił! - na "pomoc zimową", "poprawę komunikacji", "wzmożenie obronności" itp., na "dobrowolnym" oszczędzaniu, obowiązku spożywania dwa razy w tygodniu obiadu złożonego z tylko jednej potrawy (Eintopf-gericht); wreszcie dużą rolę odegrał tu wykup za bezcen lub po prostu rabunek mienia żydowskiego. Bank Rzeszy położył rękę na zasobach wszystkich banków i kas oszczędnościowych. W ten sposób prawie całość zasobów finansowych społeczeństwa znalazła się pod kontrolą państwa i mogła być w sposób jednolity użyta na cele inwestycyjne. Ważną metodą nakręcania koniunktury przez Schachta było "wydatkowanie deficytowe". Inflacja była pomyślana przez Key-nesa jako środek zwiększenia popytu, a tym samym jako bodziec dla produkcji. W takiej sytuacji mogła być ona stosowana tylko dopóty, dopóki siła nabywcza pieniądza w obiegu nie przekraczała zbytnio istniejącej masy towarowej, w przeciwnym bowiem razie pieniądz traciłby na wartości i cel "wydatkowania deficytowego" nie zostałby osiągnięty. W Niemczech hitlerowskich jednak większość "wydatków deficytowych" pochłonęły zbrojenia i inne nieprodukcyjne inwestycje. W tych warunkach prędzej czy później musiało dojść do gwałtownego spadku wartości pieniądza. Pojawienie się tego zjawiska odwlekano w dwojaki sposób. Najskuteczniejszym była drakońska kontrola cen i płac przez państwo. Możliwe to było tylko w warunkach terroru policyjnego. Druga metoda polegała na oszustwie: " Por. s. 379. 3S4 Najprostszą formą "wydatkowania deficytowego" jest druk banknotów. Tego Schacht postanowił uniknąć, ponieważ w Niemczech panowała antyinflacyjna psychoza, spowodowana katastrofą 1923 r. Wobec tego Schacht zastosował inflację w postaci weksli. Państwo płaciło swoim dostawcom wekslami, zobowiązującymi Spółkę Badań Metalowych (Metallforschungsgesellscłtaft - Mefo) do wypłaty odpowiedniej kwoty. Spółka ta była właściwie fikcją, gdyż rozporządzała tylko niewielkim kapitałem, ale jej wypłacalność gwarantował Bank Rzeszy i Skarb Rzeszy. W ten sposób "weksle Meto" odegrały rolę banknotów. Ich czas obiegu wynosił pięć lat. Schacht zamierzał je spłacić, ale jego następca Funk w 1938 r. odmówił tego i zamienił je na długoterminowe zobowiązania dłużnicze Skarbu Rzeszy. Godny uwagi jest fakt, że "wekslami Mefo" finansowano przede wszystkim zbrojenia. Skarb Rzeszy stał się więc długoterminowym dłużnikiem przemysłu zbrojeniowego. Zadłużenie to oczywiście nie mogło trwać wiecznie. Jego pokrycie miało nastąpić po zwycięskiej wojnie. Przyczyny powodzenia hitlerowskiej polityki gospodarczej były więc złożone. Na pierwszym miejscu należy postawić naturalną poprawę koniunktury od 1933 r. oraz sprzyjającą międzynarodową sytuację gospodarczą, która umożliwiła zrzucenie ciężaru zadłużenia zagranicznego. Wzmocnienie władzy państwa umożliwiło wprowadzenie przymusu pracy, kierowanie gospodarką w sposób stosunkowo jednolity, poważne obciążenie finansowe przemysłu i szerokich mas, wreszcie zahamowanie skutków inflacji przez zamrożenie cen i płac. Natomiast sporne jest, czy ostatecznym efektem hitlerowskiej polityki gospodarczej musiała być wojna. Odpowiedź brzmi twierdząco na tle faktu, że hitlerowcy zastosowali "wydatkowanie deficytowe" nie na wzmożenie konsumpcji - z wyjątkiem likwidacji bezrobocia - a przez to pośrednio produkcji, lecz na zbrojenia i roboty nieprodukcyjne. "Wydatkowanie deficytowe" w rękach hitlerowców nie prowadziło do zwiększenia dochodów ludności i w ostatecznym rezultacie do pokrycia deficytu, lecz do trwałego zadłużenia państwa, i to głównie na rzecz przemysłu zbrojeniowego. Wniosek polityczny z tego jest oczywisty. Z drugiej strony metody Schachta nie musiały od początku 25 Historia Rzeszy Niemieckiej 385 prowadzić do takiego rezultatu. Sytuacja wyjaśniła się dopiero w listopadzie 1937 r., gdy odszedł Schacht, który pragnął zdobycia dewiz przez wzmożenie eksportu, jak również spłacenia "weksli Mefo". Nie jest przypadkiem, że jednocześnie, 5 listopada, Hitler na tajnej naradzie ujawnił po raz pierwszy swój zamiar rozpoczęcia wojny 2S. Hitlerowska polityka zagraniczna Podstawowy cel swojej polityki zagranicznej wyłożył Hitler już w książce Meźn Kampf. Było nim zdobycie "przestrzeni życiowej" na terenie " Rosji i podległych jej państw kresowych". Doszedłszy do władzy nie mógł oczywiście powtarzać publicznie tego zamiaru. Większość ludzi uważała, że poglądów wyrażonych w Mein Kampf nie należy brać zbyt poważnie, albowiem pochodziły z dość odległego, początkowego okresu ruchu hitlerowskiego; prowadząc zaś politykę w praktyce jako kanclerz Rzeszy. Hitler pozbędzie się swych dawniejszych mrzonek, głoszonych - jak sądzono - głównie w celach demagogicznych. Z drugiej strony zamiar podboju Rosji - obojętnie, czy rozumiany jako realny, czy tylko jako hasło demagogiczne - w połączeniu ze skrajną wrogością do marksizmu pozwalały przypuszczać, że Hitler zerwie z polityką porozumienia ze Związkiem Radzieckim, prowadzoną w okresie republiki weimarskiej. Rzeczywiście polityka Niemiec hitlerowskich aż do lata 1939 r. była skrajnie antyradziecka. W Londynie, Paryżu i Warszawie uznano to za zysk. W Mein Kampf Hitler wyraził też pogląd, że dążność do przywrócenia granic Rzeszy sprzed 1914 r. nie miałaby sensu, podobnie jak polityka ekspansji na zamorskie obszary kolonialne, prowadząca do konfliktu z W. Brytanią. Realizując pierwszą z tych zasad, Hitler 26 stycznia 1934 r. zawarł z Polską pakt nieagresji na lat dziesięć, co dla polityków republiki weimarskiej było poprzednio nie do pomyślenia. Propaganda antypolska została stłumiona. Rozczarowawszy w ten sposób rewizjonistów antypolskich, 2' Por. s. 390. 386 Hitler musiał się starać o szybkie sukcesy na innych odcinkach polityki zagranicznej. Zniecierpliwiony zwłoką w przyznaniu Niemcom obiecanego równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń24, Hitler wycofał się 14 października 1933 r. z genewskiej Konferencji Rozbrojeniowej, a 19 października - z Ligi Narodów. Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ krótko przedtem, 27 marca 1933 r., z Ligi wystąpiła Japonia, napadłszy poprzednio na Chiny (18 września 1931 r.). Wystąpienie Japonii i Niemiec z Ligi spowodowało zmianę dotychczasowego negatywnego stosunku Związku Radzieckiego do tej organizacji. Obawiając się agresji ze strony tych dwóch mocarstw, Związek Radziecki wstąpił do Ligi 18 września 1934 r. i stał się odtąd głównym szermierzem zasady zbiorowego bezpieczeństwa. Im bardziej jednak zasadę tę podkreślał Związek Radziecki, tym mniejszą ochotę na jej realizację miała Polska, zabezpieczona - jak się jej wydawało - paktem nieagresji z Niemcami, i W. Brytania, która pragnęła pokoju w Europie zachodniej, ale nie zamierzała przeszkadzać Hitlerowi w jego ekspansji na wschód. Francja z kolei za kamień węgielny swego bezpieczeństwa uważała współdziałanie z W. Brytanią. Hitler przystąpił do realizowania równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń łamiąc odnośne postanowienia traktatu wersalskiego. 9 marca 1935 r. ogłosił utworzenie lotnictwa wojskowego, 16 marca - wprowadzenie powszechnej służby wojskowej. Reichswehrę nazwano odtąd Wehrmachtem, czyli siłami zbrojnymi. W. Brytanii zależało tylko na tym, aby Niemcy nie zaczęły się zbroić na morzu, i 18 czerwca 1935 r. zawarła z Hitlerem układ przewidujący, że tonaż niemieckich okrętów wojennych nie przekroczy 35% tonażu okrętów brytyjskich. Dalszą politykę łamania traktatu wersalskiego ułatwił Hitlerowi dyktator włoski, Benito Mussolini, napadając 3 października 1935 r. na Abisynię i - po sankcjach Ligi Narodów - występując z niej 11 grudnia 1937 r. Miało to dla Hitlera skutki bardzo pomyślne, albowiem W. Brytania była bardziej zaniepokojona dążeniem Włoch do hegemonii w strefie Morza Śródziemnego niż jakimikolwiek zamiarami Hitlera. Sankcje gospodarcze, zresztą 24 Por. s. 315. 387 ograniczone, podjęte przez Ligę Narodów przeciw Włochom z inicjatywy brytyjskiej, spowodowały zbliżenie ich do Niemiec. W ten sposób w 1935 r. ziściły się koncepcje Hitlera wyłożone w Mein Kampf, że Niemcy powinny się porozumieć zarówno z W. Brytanią, jak i Włochami, nawet za cenę rezygnacji z roszczenia do Południowego Tyrolu, oderwanego od Austrii i wcielonego do Włoch w 1919 r. Sprawa Austrii była początkowo kością niezgody między obu dyktatorami faszystowskimi: Mussolinim i Hitlerem. Hitlerowcy dążyli jawnie do przyłączenia Austrii do Niemiec, w czym Włochy - głównie z uwagi na Południowy Tyrol - upatrywały dla siebie niebezpieczeństwo. 25 lipca 1934 r. hitlerowcy austriaccy dokonali nieudanego puczu w Wiedniu, mordując przy tym kanclerza Engelberta Dollfussa. W odpowiedzi Mussolini wysłał wojska nad granicę austriacką. Z natury rzeczy jednak musiało dojść do zbliżenia między trzema mocarstwami, które dokonując agresji lub łamiąc traktaty międzynarodowe występowały kolejno z Ligi Narodów, tzn. między Japonią, Niemcami i Włochami. 25 listopada 1936 r. Niemcy i Japonia zawarły tzw. Pakt Antykominternowski, zobowiązując się do wspólnego zwalczania "komunizmu międzynarodowego". 25 października tegoż roku Włochy, poróżniwszy się z W. Brytanią i Francją na tle sprawy Abisynii, zawarły z Niemcami traktat przyjaźni, a 6 listopada 1937 r. przystąpiły do Paktu Antykominternowskiego. Hiszpania uczyniła to 27 marca 1939 r. Dnia 13 stycznia 1935 r. odbył się przewidziany w traktacie wersalskim25 plebiscyt na Obszarze Saary, przy czym 91% głosów padło za powrotem w granice Niemiec. 7 marca 1936 r. wojska niemieckie wkroczyły do Nadrenii, która według postanowień traktatu wersalskiego i lokarneńskiego Paktu Reńskiego26 miała być trwale zdemilitaryzowana. W. Brytania i Włochy nie miały ż-astrzeżeń do tego postępku Hitlera i wobec tego protest Francji nie miał większego znaczenia. 14 listopada 1936 r. Hitler wypowiedział postanowienia traktatu wersalskiego dotyczące międzynarodowego statutu rzek Niemna, Odry, Łaby, Dunaju i Renu oraz swobody żeglugi mię- 25 Por. s. 221. 2' Por. s. 221, 291. 388 dzynarodowej w Kanale Kilońskim27, zapewniając jednak, że wszystkie państwa będą nadal mogły korzystać w czasie pokoju z tych dróg wodnych. Główny niepokój mieszczaństwa europejskiego wywoływały wtedy nie poczynania Hitlera, lecz wzrost sił lewicowych we Francji i w Hiszpanii. 16 lutego 1936 r. "front ludowy" odniósł zwycięstwo wyborcze w Hiszpanii, 3 maja nastąpiło to samo we Francji. Na tym tle dyktatury faszystowskie we Włoszech i w Niemczech wydawały się burżuazji najpewniejszą ostoją przeciwko lewicy. Właśnie z obawy przed lewicą sankcje Ligi Narodów przeciw agresji włoskiej i protest przeciw remilitary-zacji Nadrenii były tak miękkie. Popularność dyktatorów faszystowskich wzrosła jeszcze bardziej, gdy udzielili oni pomocy zbrojnej generałowi Francisco Franco, który 18 lipca 1936 r. zbuntował się przeciw hiszpańskiemu rządowi ludowemu. Niezwykle krwawa hiszpańska wojna domowa, trwająca trzy lata, spowodowała ostry podział europejskiej opinii publicznej. Mieszczaństwo życzyło zwycięstwa generałowi Franco nad "czerwonymi", a tym samym nie mogło być wrogo nastawione do jego popleczników, Mussoliniego i Hitlera. Zresztą okolicznością pomyślną dla Hitlera był sam fakt, że głównym przedmiotem sporów między prawicą a lewicą europejską była sprawa Abisynii i hiszpańskiej wojny domowej, a nie jego własna polityka tworzenia "Rzeszy Wielkoniemieckiej" (Grossdeutsches Reich). Dla pełności obrazu należy dodać, że 7 lipca 1937 r. Japonia rozpoczęła podbój Chin, co wywołało zaniepokojenie Stanów Zjednoczonych i W. Brytanii. Jednocześnie w latach 1937-1939 doszło do poważnego napięcia między Japonią a Związkiem Radzieckim, a nawet walk na granicy mandżurskiej. W wypadku więc konfliktu z Niemcami Związek Radziecki musiałby się liczyć z koniecznością wojny na dwa fronty. Lata 1936-1938 były okresem "czystek" w Związku Radzieckim, związanych z kultem Stalina, których ofiarą padło m. in. ok. 30 000 oficerów radzieckich. Wydarzenia te były wodą na młyn nagonki antykomunistycznej "mocarstw antykominter-nowskich", wzbudziły przekonanie o słabości Armii Czerwonej 27 Por. s. 228. 389 i podważyły argumentację tych, którzy dotmagali się współpracy ze Związkiem Radzieckim przeciw agresorom. Dnia 5 listopada 1937 r. Hitler oświadczył na tajnej naradzie, że jego bezpośrednim celem jest zdobycie Austrii i Czechosłowacji, a następnie rozgromienie Francji. Planował to na lata 1943-1945, ale zrealizował znacznie szybciej. Dnia 11 marca 1938 r. Hitler zażądał ustąpienia kanclerza Austrii, Kurta von Schuschnigga, i mianowania na jego miejsce przywódcy hitlerowców austriackich, Arthura Seyss-Inquarta. Aczkolwiek Schuschnigg ustąpił jeszcze tegoż wieczoru, wojska niemieckie wkroczyły do Austrii następnego dnia, nie spotykając się z żadnym oporem. W ten sposób powstała Rzesza Wielko- niemiecka. Na tle sytuacji międzynarodowej, napiętej z innych powodów, przyłączenie {Anschluss) Austrii-do Niemiec przeszło bez większego echa. W W. Brytanii uważano, że Hitler dąży do zjednoczenia wszystkich Niemców i że nie należy się temu sprzeciwiać. Obawiano się, że, w razie upadku Hitlera zapanuje w Niemczech dyktatura wojskowa, która nawiąże do tradycyjnej polityki porozumienia z Rosją, albo też dojdą do władzy komuniści, czemu mocarstwa zachodnie i Polska były zdecydowane przeszkodzić za wszelką cenę. Zresztą ustępliwość mocarstw zachodnich wobec Hitlera była właściwie tylko kontynuacją podobnej polityki prowadzonej poprzednio wobec Republiki Weimarskiej. Takie same były powody ustępliwości mocarstw zachodnich wobec nowego roszczenia Hitlera, dotyczącego tym razem Czechosłowacji. W północno-zachodniej części tego państwa, na obszarze sudeckim, mieszkały 3 miliony Niemców. Cieszyli się oni całkowitym równouprawnieniem, jednakże po likwidacji niezawisłości Austrii, gdy Czechosłowacja znalazła się w kleszczach niemieckich - a w bardzo złych stosunkach pozostawała też od dawna z Polską i Węgrami - hitlerowcy sudeccy wysunęli żądanie autonomii, co godziło w jedność państwa czechosłowackiego. Zgoda rządu czechosłowackiego na to żądanie, wyrażona 7 września 1938 r., nie ukontentowała Hitlera. Pod pretekstem rzekomego prześladowania Niemców sudeckich przez władze czeskie zażądał on odstąpienia Sudetów, przy czym liczył na to, że dojdzie do wojny, która pozwoli mu zająć całe Czechy. 390 We wrześniu 1938 r. premier brytyjski Neville Chamberlain odwiedził trzykrotnie Hitlera, aby go skłonić do kompromisu. 29 września Chamberlain, Hitler, Mussolini i premier Francji Edouard Daladier podpisali w Monachium układ, przewidujący natychmiastowe przekazanie Sudetów Niemcom. Czechosłowacja ugięła się pod naciskiem tych wielkich mocarstw. Chamberlain uzyskał od Hitlera uroczyste przyrzeczenie i słowo honoru, że nie ma on więcej roszczeń terytorialnych. Wracających do swych stolic Chamberlaina i Daladiera witały entuzjastyczne tłumy. "Pokój dla naszego pokolenia został uratowany" - powiedział Chamberlain. Zabór Austrii i Sudetów przyniósł Niemcom ogromny wzrost ich potęgi. Pod koniec 1938 r. liczyły one 78780 tyś. ludności, natomiast Francja zaledwie - 41 950 tyś. Następnym pociągnięciem Hitlera była próba uzależnienia Polski. Od chwili zawarcia z nią paktu nieagresji w 1934 r. on i inni dygnitarze hitlerowscy wielokrotnie sugerowali Polsce możliwość zawarcia ściślejszego sojuszu wojskowego w celu zaatakowania Związku Radzieckiego (po raz ostatni projekt taki wysunął Ribbentrop wobec ambasadora polskiego 21 marca 1939 r.). Rząd polski jednak, mimo swego nastawienia antyradzieckiego, zdawał sobie sprawę, że oznaczałoby to uzależnienie się od Niemiec. 24 października 1938 r. Ribbentrop zaproponował ambasadorowi polskiemu "ostateczne uregulowanie" polsko-niemieckich spraw spornych. Polegałoby ono na wcieleniu Gdańska do Niemiec; przez polski "korytarz" pomorski przeprowadzono by eksterytorialną, należącą do Niemiec autostradę i wielotorową linię kolejową; Polska otrzymałaby w Gdańsku takąż autostradę, kolej i wolny port; pakt nieagresji przedłużono by do lat 25, wreszcie Polska przystąpiłaby do Paktu Antykominternowskiego. Na razie jednak Hitler nie nalegał na przyjęcie tych propozycji, gdyż gotował się do "ostatecznego rozwiązania kwestii czeskiej" W tym celu hitlerowcy zachęcili nacjonalistów słowackich do oderwania się od Czech i utworzenia odrębnego państwa, co nastąpiło 14 marca 1939 r. Tegoż dnia wojska węgierskie wkroczyły na należącą do Czechosłowacji Ukrainę Zakarpacką, a wojska niemieckie do okręgu przemysłowego Morawskiej Ostrawy. Wobec takiego biegu wypadków prezydent Czechosłowacji • 39J Emil Hacha i minister spraw zagranicznych Frantiśek Chval-kovsky udali się 14 marca specjalnym pociągiem do Berlina na rozmowę z Hitlerem. Ten obrzucił ich wyrzutami grożąc zbombardowaniem Pragi. O godz. 2.15 rano dnia 15 marca 1939 r. mdlejący ze zdenerwowania i przestrachu Hacha i zobojętniały na wszystko Chvalkovsky podpisali "w pełnym zaufaniu" dokument, składający "los narodu i kraju czeskiego w ręce Fuhrera Rzeszy Niemieckiej". Niemcy utworzyli "Protektorat Czech i Moraw", na którego czele stanął były minister spraw zagranicznych, Neurath. Wkrótce potem Słowacja, zagrożona przez Węgry, zwróciła się o "opiekę" do Niemiec, zawierając odpowiedni układ 23 marca. Zagarnąwszy Czechy i Morawy i rozciągnąwszy swój wpływ również na Słowację, Niemcy 23 marca wymusili na Litwie odstąpienie im Kłajpedy28 oraz na Rumunii - zawarcie tegoż dnia bardzo dla nich korzystnego układu handlowego, oddającego w praktyce w ich ręce kontrolę nad gospodarką tego kraju, posiadającego złoża ropy naftowej. Dnia 21 marca Ribbentrop w formie kategorycznej zażądał od ambasadora polskiego przyjęcia propozycji przedstawionych mu po raz pierwszy 24 października 1938 r. Pięć dni później otrzymał odpowiedź odmowną. W marcu 1939 r. zarysowała się więc możliwość, że w krótkim czasie Niemcy uzyskają hegemonię nad Europą. Temu postanowiła się przeciwstawić W. Brytania, aczkolwiek nadal uważała, że w samej kwestii Gdańska można by poczynić dalsze ustępstwa. Kompromis, zdaniem Anglików, mógłby być osiągnięty tylko w wypadku, gdyby Hitler zdał sobie sprawę, że dalsze samowolne zabory doprowadzą do wojny. W myśl tej koncepcji W. Brytania i Francja oświadczyły 31 marca, że przyjdą Polsce z pomocą zbrojną, jeśli Polska zdecyduje się na wojnę w obronie swoich "żywotnych interesów". Wkrótce potem W. Brytania i Francja podjęły rokowania ze Związkiem Radzieckim, aby go nakłonić do podobnego zobowiązania wobec Polski i Rumunii. Rokowania te ciągnęły się aż do sierpnia bez rezultatu. Główną przyczyną ich niepowodzenia była niechęć mocarstw zachodnich 28 Por. s. 222. 392 do sprecyzowania, jaką efektywną akcję zbrojną podjęłyby w razie agresji hitlerowskiej na wschód, oraz na tym tle obawa Związku Radzieckiego, że główny ciężar walki spadłby na jego barki. Zarówno gwarancję dla Polski z 31 marca 1939 r., jak i rokowania ze Związkiem Radzieckim mocarstwa zachodnie traktowały wyłącznie jako środek nacisku na Hitlera, aby się z nimi porozumiał. Reakcja Hitlera była jednak odwrotna. Gwarancja mocarstw zachodnich dla Polski, zamiast do ustępliwości, skłoniła go do wydania w dniu 3 kwietnia rozkazu zakończenia przygotowań do wojny z Polską do l września. Co prawda w rozkazie tym była mowa o potrzebie uniknięcia jednoczesnego konfliktu z mocarstwami zachodnimi. 28 kwietnia Hitler nielegalnie wypowiedział pakt nieagresji z Polską z 1934 r. i układ morski z W. Brytanią z 1935 r., oskarżając tę ostatnią o dążenie do "okrążenia" Niemiec. Tymczasem Mussolini, zachęcony sukcesami Hitlera, zagarnął 7 kwietnia Albanię. Skłoniło to W. Brytanię i Francję do rozciągnięcia ich zobowiązań gwarancyjnych na Grecję i Rumunię (13 kwietnia) oraz na Turcję (układy z 12 maja i 23 czerwca). Dnia 22 maja 1939 r. Włochy zawarły z Niemcami ścisłe przymierze pod nazwą "Paktu Stalowego". Wkrótce potem podjęto rozmowy w sprawie przesiedlenia Niemców z Południowego Tyrolu do Niemiec 29. W miesiącach letnich 1939 r. doszło do bardzo ostrego napięcia w stosunkach między Niemcami a Polską. Zarzewiem jego, celowo rozdmuchiwanym przez hitlerowców, była kwestia Wolnego Miasta Gdańska oraz mniejszości niemieckiej w Polsce. Wolne Miasto Gdańsk stanowiło, jak wiadomo30, specyficzny twór państwowy, o suwerenności ograniczonej na rzecz Ligi Narodów i Polski, natomiast żadne związki prawne nie łączyły go z Niemcami. Niemniej Niemcy stanowili tam 90% ludności, która 29 Ugodę w sprawie przesiedlenia Niemców z Południowego Tyrolu zawarto 21 października 1939 r. Mieszkało tam 217 tyś. Niemców, z czego 195 tyś. wypowiedziało się za wyjazdem do Niemiec. Przesiedlenia miały trwać trzy lata. Do końca 1942 r. przesiedlono około 80 tyś. osób, dalszej zaś akcji zaniechano. Por. J. S o b c z a k, Hitlerowskie przesiedlenia ludności niemieckiej w dobie U wojny światowej. Poznań 1966, s. 116-136. '« Por. s. 222. 393 / s dążyła do powrotu w granice Rzeszy. Oznaczałoby to odepchnięcie Polski od ujścia Wisły. W 1933 r., w wyniku wyborów, do władzy w Gdańsku doszli hitlerowcy, po czym - rzecz paradoksalna - nastąpiło odprężenie w stosunkach polsko-gdańskich, trwające do jesieni 1938 r. Pomyślny dla Niemiec był fakt, że na tle ogólnego upadku znaczenia Ligi Narodów w tym czasie pozycja jej wysokiego komisarza w Gdańsku zredukowana została niemal do zera. Wszelkie zatargi w związku z Gdańskiem załatwiano między Warszawą a Berlinem z pominięciem Ligi, z której Niemcy wystąpiły, jak wiadomo, w r. 1933. W jesieni 1938 r. Hitler uznał, że dojrzał czas, aby wcielić Gdańsk bezpośrednio do Rzeszy. Coraz częściej zaczęło dochodzić do zatargów z Polakami w Gdańsku. 4 sierpnia 1939 r. rząd gdański, czyli senat, zakazał działalności polskich inspektorów celnych na granicy między Gdańskiem a Prusami Wschodnimi, następnego dnia jednak musiał się cofnąć w rezultacie ultimatum polskiego. Niemniej 23 sierpnia senat wydał dekret ustanawiający tamtejszego gauleitera partii hitlerowskiej, Alberta For-stera, głową Wolnego Miasta Gdańska. Oznaczało to już właściwie przyłączenie Gdańska do Niemiec, ponieważ gauleiter podlegał Hitlerowi jako szefowi partii. Mniejszości niemieckie w krajach obcych hitlerowcy wyzyskiwali w celu rozbicia ich jedności, w celu propagandy obliczonej na państwa trzecie, wywiadu i dywersji wojskowej. Niemców - obywateli obcych nazwali "Niemcami etnicznymi" (Volks-deutsche). Już w okresie Republiki Weimarskiej rząd Rzeszy i rząd pruski prowadziły intensywną politykę popierania zagranicznych mniejszości niemieckich, przede' wszystkim w Polsce, udzielając im pomocy finansowej i instrukcji politycznych, głównie za pośrednictwem stowarzyszenia zwanego "Fundacją Niemiecką" (Deutsche Stiftung). Narzędziem walki mniejszości niemieckiej i rządu niemieckiego z rządem polskim był traktat mniejszościowy, pozwalający zarówno członkom mniejszości, jak i państwom członkowskim Ligi Narodów na składanie skarg Radzie Ligi31 ' 91 Por. s. 234, Po dojściu Hitlera do władzy ta niemiecka polityka mniejszościowa musiała ulec zmianie, ponieważ 19 października 1933 r. Niemcy wystąpiły z Ligi Narodów, a 13 września 1934 r. Polska wypowiedziała art. 12 traktatu mniejszościowego, dotyczący gwarancji Ligi dla jego postanowień. Zresztą celem Hitlera nie było zapewnienie równouprawnienia Niemców i ich rozwoju kulturalnego, społecznego i politycznego w ramach obcych państw, lecz rozbicie tych państw. Toteż zamiast równouprawnienia hitlerowcy domagali się autonomii dla mniejszości niemieckich. Jak dowodził przykład Niemców sudeckich, miało to być tylko pretekstem do zaboru odnośnego terytorium. Pod naciskiem Berlina zagraniczne mniejszości niemieckie uległy "ujednoliceniu" w sensie zhitleryzowania. Obok Ministerstwa Spraw Zagranicznych i związanej z nim Fundacji Niemieckiej sprawami mniejszości niemieckich zajmowała się Organizacja Zagraniczna (Ausiandsorganisation) partii hitlerowskiej, a w 1937 roku włączyło się do akcji nieodzowne SS tworząc "Placówkę Niemców etnicznych" (Yoiksdeutsche Mittelstelle) i dążąc bez obsłonek do użycia Niemców zagranicznych w charakterze szpiegów, prowokatorów i dywersantów. Według polskiego spisu ludności z 1931 r. w Polsce mieszkało 741 tyś. Niemców, stanowiących zaledwie 2% ludności, jednakże procent ich w województwach zachodnich, należących niegdyś do Prus, był znacznie wyższy, a mianowicie w województwie pomorskim - 10%, poznańskim - 9('/o i śląskim - 7^/c. Od wiosny 1939 r. propaganda hitlerowska - podobnie jak poprzednio w sprawie Sudetów - zaczęła głosić, że mniejszość niemiecka w Polsce jest bestialsko prześladowana. Pod koniec sierpnia Hitler twierdził, że celem jego jest już nie tylko przyłączenie Gdańska do Rzeszy i uzyskanie eksterytorialnych połączeń z Prusami Wschodnimi, lecz przede wszystkim "uchronienie" mniejszości niemieckiej przed "barbarzyństwem" polskim. Wobec zbliżającej się wojny Związek Radziecki powziął ciężką decyzję, zmierzającą do uniknięcia bezpośredniego ataku Hitlera, do zrzucenia ciężaru prowadzenia walki na mocarstwa zachodnie i polepszenia swojej własnej pozycji. Nie osiągnąwszy konkretnych przyrzeczeń ze strony mocarstw zachodnich co do ich efek- 394 395 tywnego udziału w wojnie, radziecki premier i minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow podpisał 23 sierpnia 1939 r. w Moskwie pakt nieagresji z Niemcami, Ze strony niemieckiej podpisał go Ribbentrop. Tajny protokół dodatkowy zobowiązał Niemcy w razie wojny z Polską do nieprzekraczania linii rzek Pisa-Narew-Bug-Wisła-San. Niespodziewane porozumienie Niemiec ze Związkiem Radzieckim Spowodowało ochłodzenie ich stosunków z pozostałymi "mocarstwami antykominternowskimi": Włochami, a zwłaszcza Hiszpanią i Japonią. 15 września 1939 r. zawiedziona Japonia zawarła ze Związkiem Radzieckim rozejm, a 13 kwietnia 1941 r. - układ o neutralności w razie wojny z państwem trzecim 3S. Atak niemiecki na Polskę miał nastąpić 26 sierpnia, ale wieczorem dnia poprzedniego rozkazy cofnięto na wiadomość radiową o podpisaniu sojuszu polsko-brytyjskiego i na naleganie Mussoliniego, który zawiadomił Hitlera, że nie jest przygotowany do wojny przed 1942 r. Tegoż dnia Hitler oświadczył ambasadorowi brytyjskiemu, że gotów jest gwarantować całość imperium brytyjskiego w zamian za wolną rękę na wschodzie. Nie uzyskawszy zadowalającej odpowiedzi na tę propozycję, graniczącą z bezczelnością, Hitler zdecydował się na atak. Wieczorem 31 sierpnia grupa SS-manów przebranych w polskie mundury dokonała prowokacyjnego napadu na rozgłośnię niemiecką w Gliwicach. Na tej podstawie rząd niemiecki ogłosił, że Polska dopuściła się agresji. * 32 W związku z tym znamienny był przebieg rozmów japońsko-niemiec-kich od chwili zawarcia Paktu Anfykominternowskiego do kwietnia 18139 r. Japonia pragnęła uzupełnić Pakt Antykominternowski sojuszem. Wojskowym skierowanym przeciwko ZSRR, natomiast Hitler - praghąc^wywrzeć nacisk na W. Brytanię - domagał się ogólnego sojuszu wojskowego. Japończycy jednak uważali, że nie mogą sobie pozwolić na jednoczesna, konflikt ze Związkiem Radzieckim, Stanami Zjednoczonymi i W. Brytanią';' Rozdział dziewiąty DRUGA WOJNA ŚWIATOWA Napaść na Polskę i konfrontacja niemiecko-radziecka W piątek dnia l września 1939 r. o godz. 4.45 wojska niemieckie uderzyły na Polskę 1. Po krótkiej zwłoce W. Brytania i Francja w wykonaniu zobowiązań gwarancyjnych wypowiedziały Niemcom wojnę (3 września), nie podjęły jednak żadnych efektywnych działań wojskowych. Przyczyny bierności mocarstw zachodnich -• w praktyce Franci. gdyż W. Brytania poważniejszej armii lądowej wtedy jeszcze nie posiadała - były następujące. Zbudowawszy ogromnym kosztem umocnienia Linii Maginota, Francuzi uważali za niecelowe opuszczenie ich i przejście do ofensywy. Przeciwnie, pragnęli, aby zaatakowali ich Niemcy. Sztaby brytyjski i francuski już 4 maja 1939 r. doszły do wniosku, że Polska nie będzie zdolna do stawiania dłuższego oporu i że wobec tego akcja odciążająca z zachodu nie mogłaby mieć znaczenia decydującego. W miarę mobilizacji zasobów przemysłowych i ludzkich mocarstwa zachodnie uzyskają przewagę nad Niemcami i to rozstrzygnie o wyniku wojny. Jeśli zaś Hitler uderzy na Francję, to atak ten zostanie odparty z wielkimi dlań stratami. Powyższe założenia militarne zawierały konsekwencje polityczne. Przyjmując zasadę strategii obronnej, mocarstwa zachodnie zakładały tym samym, że wynik wojny będzie kompromisowy. Jasne jest, że koszty ewentualnego kompromisu musiałaby zapłacić Polska. Wydaje się, że pewną rolę odegrał wzgląd na stosunki niemiec-ko-radzieckie. Wpływowe koła na Zachodzie za głównego wroga * Włochy, choć związane z Niemcami sojuszem z 22 maja 1939 r., zachowały na razie neutralność. Miały do tego prawo, ponieważ Niemcy nie zostały zaatakowane. Wynika z tego jednocześnie, że wypowiedzenia wojny Niemcom przez W. Brytanię i Francję Włochy - wbrew stanowisku niemieckiemu - nie uważały za agresję na Niemcy. Niemniej l września 1939 r. deklaracja włoska nie mówiła o zachowaniu neutralności, lecz "stanu nieprowadzenia wojny" (nonbelligerama). Pojęcie to było w prawie międzynarodowym dotychczas nie znane. 397 uważały Związek Radziecki, a nie Niemcy hitlerowskie. Być może, chciano też doczekać ewentualnego konfliktu niemiecko-radzieckiego, który by spowodował przesunięcie głównego ciężaru walki na wschód. Niemcy liczyli się z taką właśnie bierną postawą W. Brytanii i Francji, toteż pozostawiwszy na zachodzie tylko słabą osłonę, rzucili całą swą siłę przeciw Polsce. Zaatakowali ją od zachodu, od północy z Prus Wschodnich i od południa z terenu Słowacji. Nad armią polską przeważali liczebnie i uzbrojeniem. Dzięki zmotoryzowaniu wojska niemieckie posuwały się znacznie szybciej od polskich. Rozporządzały też dużą liczbą czołgów, których Polacy posiadali niewiele. Całkowite panowanie uzyskali Niemcy w powietrzu. Ponadto działania ułatwiła im akcja szpiegowska i dywersyjna "piątej kolumny", złożonej z części Niemców zamieszkałych w Polsce. Wszystkie te czynniki łącznie spowodowały, że front polski, po szybkim przerwaniu go w wielu punktach, rozsypał się już w pierwszych dniach wojny na grupy walczące na ogół bardzo dzielnie, ale nie skoordynowane, wzajemnie odcięte, posuwające się bezcelowo w różnych kierunkach. Niemieckie kolumny zmotoryzowane wyprzedzały cofające się pieszo i konno wojska polskie i okrążały je, lotnictwo atakowało linie komunikacyjne, zmuszając do marszów nocnych. Kampania wrześniowa wykazała po raz pierwszy ogromne znaczenie lotnictwa. Głównym celem jego ataków były miasta, pociągi i kolumny marszowe na drogach, których większość składała się z ogarniętych paniką uchodźców cywilnych. Sparaliżowało to do reszty możliwości manewrowe wojska polskiego. Do większej bitwy doszło pod Kutnem. 27 Września padła Warszawa, do historii przeszła obrona półwyspów Westerplatte i Hel. Walki w kraju ustały 5 października, Polska jednak kontynuowała wojnę. We Francji utworzono rząd emigracyjny, który następnie przebywał w W. Brytanii. Dnia 17 września wojska radzieckie przekroczyły granicę Polski, zajmując obszar po rzeki Bug i San, ale nie aż do Wisły, jak przewidywano pierwotnie. Dodatnim skutkiem tej korek-tury był fakt, że pod władzą Związku Radzieckiego znalazły się terytoria zamieszkane w większości przez ludność niepolską. W rezultacie przyłączono je do Republik Radzieckich Ukraińskiej 398 i Białoruskiej, Wilno zaś przekazano Litwie. W zamian za rozszerzenie obszaru okupowanego przez Niemców zgodzili się oni w układzie z 28 września odstąpić od pretensji rozciągnięcia wpływów na Litwę. Trzy państwa bałtyckie zawarły ze Związkiem Radzieckim traktaty sojusznicze, przewidujące m. in. stacjonowanie wojsk radzieckich na ich terytorium. Uniemożliwiły one ekspansję niemiecką w tym kierunku. Natomiast Finlandia odrzuciła żądanie radzieckie odstąpienia skrawka terytorium położonego blisko Leningradu. 30 listopada 1939 r. wybuchła wojna fińsko-radziecka, zakończona 12 marca 1940 r. ustępstwami terytorialnymi Finlandii. Mocarstwa zachodnie wykazały większe zainteresowanie konfliktem fińsko-radzieckim niż losem Polski. Planowano lądowanie w Norwegii w celu przyjścia z pomocą Finlandii, a jednocześnie odcięcia dostaw szwedzkiej rudy żelaznej dla Niemiec. Ponadto Francuzi rozważali zbombardowanie Kaukazu z terytorium Syrii, rzekomo w celu utrudnienia dostaw ropy radzieckiej dla Niemiec. Pokój zawarty między Finlandią a Związkiem Radzieckim położył jednak kres tym próbom przekształcenia wojny z Niemcami hitlerowskimi w wojnę przeciw Związkowi Radzieckiemu. W czerwcu 1940 r. doszło do utworzenia rządów ludowych w Estonii, Łotwie i na Litwie, po czym w lipcu i sierpniu państwa te zwróciły się o przyłączenie ich jako osobnych republik do Związku Radzieckiego. Ponadto 29 czerwca 1940 r. Związek Radziecki zażądał od Rumunii odstąpienia Besarabii oraz północnej Bukowiny. Związek Radziecki nigdy nie uznał wcielenia Besarabii do Rumunii po I wojnie światowej. Niemniej odstąpienie północnej Bukowiny Związkowi Radzieckiemu wywołało niepokój Niemiec, kontrolujących gospodarkę rumuńską od przeszło roku2. Zatarg na tym tle zaostrzył się jeszcze bardziej, gdy Związek Radziecki zaprotestował przeciwko decyzji Niemiec i Włoch z dnia 30 sierpnia 1940 r. przyznającej Węgrom północny Siedmiogród, który od 1920 r. należał do Rumunii3. 7 września Rumunia musiała odstąpić Bułgarii południową Dobrudzę. 2 Por. s. 392. 3 Był to tzw. drugi wiedeński wyrok rozjemczy Niemiec i Włoch. Pierwszy wiedeński wyrok rozjemczy, przyznający Węgrom część Słowacji, zapadł 2 listopada 1938 r. 399 W ten sposób w ciągu zaledwie roku sytuacja w Europie wschodniej uległa całkowitej zmianie. Istota tej zmiany polegała na załamaniu się systemu słabych państw, usiłujących przeciwstawić się jednocześnie Niemcom i Związkowi Radzieckiemu. Teraz doszło do konfrontacji między tymi mocarstwami, która musiała doprowadzić do konfliktu. Obszar Związku Radzieckiego powiększył się o część byłego terytorium Polski, Rumunii i Finlandii oraz o trzy republiki bałtyckie: Estonię, Łotwę i Litwę. Niemcy okupowały większą część Polski, a mogły liczyć na poparcie Węgier i Bułgarii, którym przyznały terytoria na koszt Rumunii, oraz na poparcie tejże Rumunii i Finlandii, pragnących odzyskania terytoriów odstąpionych Związkowi Radzieckiemu. Pod wpływem Niemiec i Włoch znalazła się też Jugosławia i częściowo Turcja. Wyrazem hegemonii niemieckiej było przystąpienie większości państw Europy południowo-wschodniej do trój przymierza Niemiec, Włoch i Japonii, zawartego 27 września 1940 r. Uczyniły to kolejno: Węgry - 20 listopada, Rumunia - 23 listopada, Słowacja- 24 listopada 1940 r., Bułgaria - 2 marca 1941 r. oraz Jugosławia - 25 marca 1941 r. Okupowany obszar Polski podzielili Niemcy na dwie części: zachodnią, którą "wcielili" do Rzeszy, oraz tzw. Generalne Gubernatorstwo w Polsce środkowej. "Wcieleniu" uległy ziemie byłego zaboru pruskiego, tzn. Wolne Miasto Gdańsk, Pomorze Gdańskie, Wielkopolska i Górny Śląsk, oraz należące ongiś do zaboru rosyjskiego, ale cenne jako ośrodki przemysłowe: Łódź i Zagłębie Dąbrowskie, jak również graniczący z Prusami Wschow dnimi okręg ciechanowski (dekret Hitlera z 8 października 1939 r.). Był to krok nielegalny, ponieważ wojna z Polską toczyła się nadal. Ustrój administracyjny ziem polskich "wcielonych" do Rzeszy nie był jednak jednolity. Górny Śląsk wraz z Zagłębiem Dąbrowskim, okręg ciechanowski oraz - na mocy bliżej nieznanego zarządzenia - Suwałki stały się częścią Prus. Natomiast z Gdańska i Pomorza Gdańskiego oraz z Wielkopolski wraz z Łodzią utworzono - na wzór ziem austriackich i Sudetów4 - "okręgi Rzeszy" (Reichsgaue). Nazwano je Reichsgau Damig-Westpreussen oraz Reichsgau Wartheland. Na czele pierwszego 4 Por. s. 355. 400 z nich stanął gauleiter partii hitlerowskiej w Gdańsku Albert Forster, na czele drugiego - były hitlerowski prezydent senatu gdańskiego w latach 1934-1939 Arthur Greiser. "Wcielenie" nie oznaczało nadania wszystkim lub przynajmniej większości mieszkańców tych ziem obywatelstwa Rzeszy. O przyznaniu go Polakom nie było w ogóle mowy, panowała jednak rozbieżność zdań, kogo uznać za Niemca. Forster w okręgu Gdańska-Prus Zachodnich, władze pruskie na Górnym Śląsku, jak również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rzeszy wypowiadały się za uznaniem za niemiecką możliwie dużej części ludności, natomiast Greiser w okręgu Warty starał się ją najbardziej ograniczyć, a ponadto wprowadził podział ludności uznanej za niemiecką na dwie, trzy, wreszcie cztery kategorie. Znalazł on w tej sprawie poparcie Himmlera, mianowanego 7/października 1939 r. "komisarzem Rzeszy do umocnienia narodowości niemieckiej" (Reichskommissar żur Festigung deutschen Yoikstums). Pod jego wpływem na całym obszarze "wcielonym" przyjęto - co prawda późno, bo dopiero rozporządzeniem z 4 marca 1941 r. - zasadę podziału ludności uznanej za niemiecką na cztery grupy. Pierwsze dwie kategorie "Niemców etnicznych" (Vólksdeutsche), obejmujące osoby aktywne w walce narodowościowej oraz te spośród nieaktywnych, których narodowość niemiecka była bezsporna - otrzymały obywatelstwo Rzeszy (deutsche Reischsburgerschaft). Grupa trzecia i czwarta natomiast otrzymały tylko "niemiecką przynależność państwową z możliwością jej odebrania" (deutsche Staatsangehorigkeit auf Widerruf)s. W dalszym ciągu jednak istniały wątpliwości przy kwalifikowaniu osób wpisywanych na "niemiecką listę narodową", zwłaszcza odnośnie do kategorii trzeciej i czwartej, obejmujących osoby pochodzenia niemieckiego, ale spolszczone, lub Polaków spokrewnionych z Niemcami itp. W okręgu Warty trzeba się było z trudem ubiegać o wpisanie na niemiecką listę narodową, natomiast w okręgu Gdańska-Prus Zachodnich, a zwłaszcza na Górnym Śląsku wielu ludzi wpisywano automatycznie lub pod przymusem. - 5 W sprawie rozróżnienia między pojęciem obywatelstwa Kzeszy a pojęciem niemieckiej przynależności państwowej por. s. 376. 26 Historia Bzeszy Niemieckiej 40] Według planów hitlerowskich ludność polska miała być z ziem "wcielonych" wyparta całkowicie. W okresie od pażdzierni&a 1939 r. do maja 1940 r. rozstrzelano beż żadnego powodu kilkadziesiąt tysięcy przedstawicieli inteligencji polskiej i działaczy społecznych. Przez cały czas okupacji przeprowadzano liczne aresztowania, uwięzionych torturowano, wymierzano nieludzkie kary za najmniejsze, często wyimaginowane przewinienia. Wszystkie szkoły polskie zamknięto, dzieci polskie pozbawiono możności nauki lub skierowano do specjalnych szkół, w których uczono przede wszystkim posłuszeństwa i czci dla Niemców. Od 12 roku życia zmuszano do pracy. Sparaliżowano nawet życie religijne przez zamknięcie większości kościołów i aresztowanie księży. Nie powstrzymano się przed małostkowymi prześladowaniami, jak np. nakaz kłaniania się umundurowanym Niemcom. Głównym pociągnięciem władz hitlerowskich było wysiedlenie setek tysięcy Polaków z okręgu Warty, Gdańska-Prus Zachodnich oraz w mniejszym stopniu z Górnego Śląska do Generalnego Gubernatorstwa. Wysiedleń dokonywano bez uprzedzenia, zwykle nocą, zezwalając na zabranie tylko ręcznych pakunków, dając na przygotowanie się nieraz zaledwie kilkanaście minut. Większość tych barbarzyńskich wysiedleń przeprowadzano przy trzaskającym mrozie w czasie ostrej zimy 1939/1940 r. Akcja ta ustała w połowie marca 1941 r., ponieważ tabor kolejowy oddano do dyspozycji wojska, koncentrującego się w celu ataku na Związek Radziecki. W dalszym ciągu jednak wypędzano Polaków z ich mieszkań i gospodarstw, choć zaniechano ich wysiedlania do Generalnego Gubernatorstwa. Dalszą metodą redukowania liczby Polaków na ziemiach "wcielonych" była masowa wywózka siły roboczej do Rzeszy właściwej. Miejsce wypieranych Polaków zajmowali "Niemcy etniczni", sprowadzani na podstawie umów z odnośnymi państwami z Estonii i Łotwy (jeszcze przed ich przyłączeniem do Związku Radzieckiego), z przyłączonych do Związku Radzieckiego obszarów Wołynia, Galicji wschodniej, znad Narwi, z Besarabii i północnej Bukowiny, ponadto z Rumunii, a nawet z okręgu chełmskiego, leżącego na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Pozostawiono natomiast na miejscu silną grupę ludności niemieckiej 402 w Siedmiogrodzie i Banacie, oderwanych w lecie 1940 r. od Rumunii i wcielonych do Węgier6. Przesiedlenia Niemców z Generalnego Gubernatorstwa, dokonywane do połowy lipca 1941 r., wskazują, że mniej więcej do wybuchu wojny ze Związkiem Radzieckim Niemcy nie byli pewni przyszłości tego obszaru. Później natomiast próbowali odwrócić tę politykę, przystępując w listopadzie 1942 r. do wysiedlania Polaków z Żarno jszczyzny i do osadzania tam "Niemców etnicznych" z Besarabii. Po kilku miesiącach musieli zaniechać tej akcji wskutek gwałtownej działalności partyzantów polskich i radzieckich. Przesiedlenia ludności były prawdziwą manią hitlerowców. Wspomniano wyżej o przesiedleniach ludności niemieckiej z należącej do Włoch Górnej Adygi (Południowy Tyrol)7. Po podboju Jugosławii przesiedlano też Niemców z części Słowenii "wcielonej" do Włoch do części "wcielonej''' do Rzeszy, a w zamian wysiedlano Słoweńców do Serbii i Chorwacji oraz do Rzeszy w celu zniemczenia. Największą jednak liczbę "Niemców etnicznych" (około ćwierć miliona) przesiedlono z okupowanych terenów Związku Radzieckiego lub ewakuowano w miarę cofania się frontu w 1943 i 1944 r. Łącznie przesiedleniu uległo do końca 1944 r. ponad milion Niemców. Przesiedlenia te, łącznie z ewakuacją Niemiec wschodnich w 1945 r., miały olbrzymie historyczne znaczenie. Za jednym zamachem Hitler - oczywiście nieświadomie - unicestwił skutki trwającego stulecia niemieckiego parcia demograficznego na wschód. W Polsce środkowej utworzono na mocy dekretu Hitlera z 12 października 1939 r. "Generalne Gubernatorstwo na okupowanych obszarach polskich" (Generalgouvernement in den besetzten polnischen Gebieten) ze stolicą w Krakowie. Generalnym gubernatorem został minister Rzeszy (bez teki) i prezes Niemieckiej Akademii Prawa, Hans Frank. Władzę jego ograniczał jednak wyższy dowódca SS i policji, podlegający faktycznie wprost Himmlerowi. ' Por. s. 400. 7 Por. s. 393. 26* 403 Zdaje się, że dopóki toczyła się wojna z Francją, Hitler nie wykluczał utworzenia na tym obszarze jakiegoś satelickiego państewka polskiego. Wspomniał o tym w przemówieniu w Reichstagu 6 października 1939 r., wskazuje też na to pierwotna nazwa Generalnego Gubernatorstwa, wprowadzenie nowej waluty z napisem "Bank Emisyjny w Polsce" i początkowa gospodarka hitlerowska, obliczona na szybką dewastację kraju. Niemniej władzę od szczebla powiatowego wzwyż objęli Niemcy. Wkrótce po kapitulacji Francji Hitler polecił Frankowi, aby w nazwie Generalnego Gubernatorstwa opuszczono wzmiankę o "polskich obszarach okupowanych". Frank wydał odpowiedni dekret 31 lipca 1940 r. Przyczyną podziału ziem polskich na ziemie "wcielone" do Rzeszy oraz Generalne Gubernatorstwo była świadomość, że całości tych ziem nie dałoby się w krótkim czasie zgermanizo-wać. Do Generalnego Gubernatorstwa wtłoczono setki tysięcy Polaków wysiedlonych z ziem "wcielonych". Jednocześnie traktowano je jako przedmiot barbarzyńskiej eksploatacji gospodarczej, najpierw (do wiosny 1940 r.) przez chaotyczną dewastację, następnie zaś przez bardziej systematyczny wyzysk. W późniejszym czasie Generalne Gubernatorstwo stanowiło rezerwuar siły roboczej, wywożonej przymusowo do Niemiec. Wszystko to spowodowało, że w krótkim czasie w Generalnym Gubernatorstwie zapanowała straszliwa nędza, pociągająca wysoką śmiertelność. Szkoły wyższe i średnie zamknięto, a wśród inteligencji i działaczy społecznych przeprowadzano początkowo bez powodu egzekucje, później zaś liczne aresztowania, kończące się zwykle rozstrzelaniem, śmiercią w kazamatach Gestapo z powodu tortur lub zsyłką do obozów koncentracyjnych. Masowe egzekucje publiczne bez różnicy stanowiska społecznego ofiar przeprowadzano pod pretekstem represji za akty sabotażu lub dywersji. Celem, polityki hitlerowskiej w Generalnym Gubernatorstwie było całkowite wytępienie inteligencji i obniżenie ogólnego stanu zaludnienia w celu umożliwienia kolonizacji niemieckiej w dalszej przyszłości. Pozostałą przy życiu część Polaków zamieniono by w niewolników. Cel ten nie różnił się zasadniczo od tego, który realizowano na ziemiach "wcielonych" do Rzeszy. W praktyce jednak 4/14 wystąpiły - na razie - znaczne różnice, wyrażające się m. in. w fakcie, że liczba ludności polskiej w Generalnym Gubernatorstwie poważnie wzrosła wskutek wysiedleń z ziem "wcielonych". Niemcy nie byli w stanie obsadzić Generalnego Gubernatorstwa tak*gęsto jak ziem "wcielonych" i byli zmuszeni posługiwać się polskimi urzędnikami, a nawet uzbrojonymi policjantami. Stanowiąc tu znikomą mniejszość - choć stopień nasycenia SS i policją nigdzie z wyjątkiem Rzeszy nie był tak wysoki - Niemcy nie zdołali przejąć całkowitej kontroli nad życiem Polaków. Co więcej, z upływem czasu, gdy ciężar wojny wzrastał, a w Generalnym Gubernatorstwie rozpaliła się walka partyzancka, Niemcy stosowali coraz okrutniejsze, ale jednocześnie chaotyczne i bezcelowe represje, natomiast ich kontrola nad Polakami coraz bardziej się rozluźniała. Charakterystycznym zjawiskiem drugiej fazy rządów w Generalnym Gubernatorstwie były tzw. "łapanki" urządzane na targowiskach, ruchliwych ulicach i dworcach kolejowych. Wśród porykiwań rozjuszonych policjantów, kopnięć i razów pejczami ładowano przypadkowych ludzi do ciężarówek i wywożono czy to na roboty do Niemiec, czy to do obozów koncentracyjnych, bez podania jakiejkolwiek przyczyny. Kampania na zachodzie Mimo formalnego wypowiedzenia wojny przez W. Brytanię i Francję na froncie zachodnim panował przez kilka miesięcy prawie całkowity spokój. Sztabowcy niemieccy byli zdania, że po zmiażdżeniu Polski byłby możliwy kompromis z mocarstwami zachodnimi, natomiast atak na Francję byłby zarówno bezcelowy, jak i wysoce ryzykowny pod względem militarnym. Zresztą jesień i zima nie nadawały się do podjęcia działań ofensywnych na wielką skalę. Ponadto w okresie tym gorączkowo zaczęto uzbrajać i szkolić nowe jednostki armii, której stan w okresie kampanii wrześniowej przeciw Polsce nie był jeszcze zadowalający. •Teoretycznie istniała możliwość, że podbiwszy Polskę Hitler powstrzyma się od ataku na Francję. W ten sposób wojna bar- 405 dzo by się przedłużyła i po pewnym czasie zakończyłaby się prawdopodobnie kompromisem z mocarstwami zachodnimi. W międzyczasie Hitler miałby możność gruntownego rozprawienia się z narodem polskim. Na szczęście Hitler nie wykorzystał tej straszliwej ewentualności. Jego głównym celem było zaatakowanie Związku Radzieckiego. Podjęcie takiego ataku nie było jednak możliwe, dopóki na zachodzie zagrażała mu potęga fran-cusko-brytyjska. Mimo spokoju na froncie zachodnim Hitler zdawał sobie sprawę, że czas pracuje na jego niekorzyść i że siły brytyjsko-francuskie - dzięki przewadze ich potencjałów - szybko rosną. Ewentualne zaangażowanie się Niemiec w wojnę ze Związkiem Radzieckim mocarstwa zachodnie mogłyby wy^" korzystać do rozpoczęcia ofensywy. Do jakiego stopnia strategia zarówno Niemiec, jak i mocarstw zachodnich była nastawiona na wyścig przemysłów zbrojeniowych, dowodzi kampania o dostęp do szwedzkiej rudy żelaznej, eksportowanej przez porty północnej Norwegii. Z początkiem kwietnia 1940 r. Anglicy i Niemcy powzięli jednocześnie decyzję opanowania tych portów. Motywem Niemców było też zdobycie baz dla skutecznego prowadzenia wojny na- i podwodnej przeciwko W. Brytanii. 8 kwietnia Brytyjczycy podjęli zaminowy-wanie wybrzeży Norwegii, wysyłając jednocześnie korpus desantowy w tym kierunku. Następnego dnia Niemcy wkroczyli do Danii i wylądowali z powietrza i z morza w Norwegii. Po dwóch miesiącach odnieśli tam całkowite zwycięstwo. Jeśli jednak miało ono nawet ułatwić rozprawę z W. Brytanią, to było zwycięstwem pyrrusowym. Flota niemiecka bowiem poniosła tak wielkie straty, że jej wartość dla ewentualnej inwazji Wysp Brytyjskich stała się nikła. Niemcy początkowo nie traktowali Danii jako kraju podbitego, lecz obsadziwszy go wojskiem, zachowali władzę króla i rządu duńskiego. Wobec rosnącego ruchu oporu przejęli jednak całkowitą władzę w sierpniu 1943 r. Sprawował ją "pełnomocnik Rzeszy" (Reichsbevollmachtigter), Werner Best. Król i rząd norweski, podobnie jak poprzednio rząd polski, uszli do W. Brytanii, aby kontynuować walkę. W Norwegii istniała grupa faszystów, na której czele stał Vidkun Quisling. Pra- 406 gnał on przyłączenia Norwegii do federacji państw germańskich," kierowanej przez Niemcy, nie otrzymał jednak nigdy przyrzeczenia Hitlera, że Norwegia odzyska jakiś zakres niezawisłości w tych ramach. Quislingowi zezwolono na utworzenie marionetkowego rządu dopiero w lutym 1942 r. Właściwą władzę sprawował jednak nadal "komisarz Rzeszy" {Reichskommissar), Jo-sef Terboven. Dnia 10 maja 1940 r. podjęli Niemcy wielką ofensywę na zachodzie, skierowaną nie tylko przeciw Francji, lecz także przeciw trzem państwom neutralnym: Belgii, Holandii i Luksemburgowi. Celem tych agresji było nie tylko ułatwienie ataku na Francję - jak w 1914 r. - lecz także zdobycie szerszej podstawy do przyszłego ataku na W. Brytanię. Dowództwo francuskie spodziewało się powtórzenia operacji niemieckich według planu Schlieffena8, tzn. wkroczenia Niemców do Belgii i zwrócenia się ich następnie na południowy zachód w kierunku Paryża. Licząc się z taką ewentualnością Francuzi skupili główne swe siły, wspierane przez Brytyjczyków, na północy, z zamiarem powstrzymania ofensywy niemieckiej na terenie Belgii. Tym razem jednak główne uderzenie niemieckie nastąpiło w Ardenach, na styku granic Francji, Belgii i Luksemburga, a po przełamaniu obrony skierowało się nie na południe, lecz na północny zachód, ku wybrzeżu kanału La Manche. W ten sposób główne siły francuskie posuwające się na północ do Belgii wpadły w pułapkę i zostały odcięte. Plan tego śmiałego uderzenia był dziełem generała Ęricha von Mansteina-Lewinskiego. Hitler przyjął go mimo zastrzeżeń większości sztabowców. Umocnienia Linii Maginota na obszarze Ardenów były wprawdzie słabe, ale według opinii większości sztabowców ten górzysty i zalesiony teren nadawał się doskonale do obrony. W I wojnie światowej plan Mansteina nie był więc możliwy do zastosowania. Manstein jednak, a za nim Hitler, zrozumieli przełom w sposobie wojowania, związany z masowym użyciem czołgów. W nowych warunkach nie było już konieczne przerwanie frontu na szerokim odcinku, lecz wystarczało wybicie szczeliny, przez którą na tyły przeciwnika wlały 8 Por. s. 190. 407 się masy wojsk zmotoryzowanych. Powodowało to odcięcie obrońców od ich taborów i ośrodków dowodzenia, wywoływało panikę, chaos, poczucie zagrożenia ze wszystkich stron i ogólne załamanie się frontu. Dzieła zniszczenia fizycznego, a jeszcze bardziej moralnego, dopełniały zaciekłe ataki lotnictwa na kolumny marszowe wojska i uchodźców cywilnych. Zwycięstwo Niemców nad Francuzami było w dużej mierze skutkiem przewrotu w sposobie wojowania, związanego z użyciem czołgów, innych wojsk zmotoryzowanych i lotnictwa, oraz umiejętności wyzyskania tego przewrotu przez strategów niemieckich. Natomiast w małym stopniu było to skutkiem przewagi liczebnej i materiałowej Niemców. Przewagę tę bowiem równoważyły warownie Linii Maginota, których wartości żadną miarą nie należy lekceważyć. W wojnie ruchomej konieczne .byłoby jednak, aby istniały szybko działające odwody, które by likwidowały wąskie włamania w systemie umocnień, oraz by załogi twierdz nie wpadały w panikę, dojrzawszy nagle przeciwnika na swoich tyłach. Obu tych rzeczy Francuzom zabrakło. Armia francuska rozporządzała prawie taką samą liczbą czołgów co niemiecka, nie potrafiła jednak zrobić z nich właściwego użytku. Francuzi, nastawieni na obronę, uważali czołgi za broń wspierającą piechotę. Natomiast czołgi niemieckie były skupione w wielkich formacjach dywizyjnych i działały samodzielnie wespół ze zmotoryzowaną piechotą (grenadierami pancernymi), pozostawiając nieraz daleko w tyle własną artylerię, masy piechoty i tabory. Zadaniem czołgów niemieckich nie było wsparcie piechoty w zajmowaniu terenu, lecz przełamanie frontu i posianie zamętu na tyłach przeciwnika. Oczywiście taktyka ta była obosieczna. Gdyby Francuzi rozporządzali wielkimi formacjami czołgów, to mogliby odciąć niemieckie zagony pancerne od ich tyłów, tak samo jak Niemcy' odcięli francuską piechotę i artylerię. Wtedy zaś atak załamałby się choćby z tej prozaicznej przyczyny, że czołgom niemieckim zabrakłoby paliwa. Tak się jednak nie stało mimo doświadczenia z hitlerowską "wojną błyskawiczną" (Blitzkrieg) przeciw Polsce. Francuzi nie wyciągnęli wniosków z kampanii wrześniowej, ponieważ szybkie załamanie się armii polskiej nie było dla nich tak czy tak zaskoczeniem, z drugiej zaś strony dlatego, 408 że Niemcy zastosowali jeszcze w Polsce taktykę bardziej klasyczną, tzn. opartą na ściślejszym współdziałaniu broni pancernej z piechotą, niż w czasie ofensywy w Ardenach. Toteż przed bitwą w Ardenach nie tylko sztabowcy francuscy, lecz także większość niemieckich (w tym dowódca armii lądowej Brauchitsch i szef sztabu Halder) nie zdawali sobie jeszcze sprawy z możliwości stojących przed bronią pancerną. Na zrozumieniu ich polegał geniusz Mansteina. Trudno też odmówić bystrości Hitlerowi, który jego plan przyjął. Dużą rolę w załamaniu się Francji odegrała nikła wola walki. Francuzi byli społeczeństwem na wskroś cywilnym z ducha, obciążonym kompleksem potwornych strat poniesionych w I wojnie światowej, nastawionym wyłącznie na obronę. "Zabawa w wojnę" (dróle de guefre), tzn. zupełna bezczynność militarna w okresie od września 1939 r. do chwili ataku niemieckiego 10 maja 1940 r., spowodowała ulotnienie się resztek początkowego entuzjazmu. Część prawicy głosiła, że żołnierze francuscy nie powinni "umierać za Gdańsk". Wśród lewicy z kolei wojna była wtedy niepopularna, ponieważ Związek Radziecki nie brał w niej udziału, a Francuska Partia Komunistyczna została zdelegalizowana. W ciągu zaledwie tygodnia Niemcy zajęli prawie całą Holandię i Belgię. Królowa i rząd holenderski uszli do Londynu, podobnie uczynił rząd belgijski, natomiast król belgijski podpisał 28 maja kapitulację i udał się do niewoli. Już 20 maja czołgi niemieckie dotarły do ujścia Sommy, odcinając północną grupę wojsk francuskich oraz 'brytyjski korpus ekspedycyjny. Większość dowódców niemieckich pragnęła starcia tych wojsk, ale Hitler nakazał zwrócić się na południe w celu opanowania Paryża. Dzięki temu korpus brytyjski zdołał umknąć na Wyspę przez port Dunkierkę, porzucając co prawda większość ciężkiej broni. Część historiografii zachodnioniemieckiej krytykuje ten rozkaz Hitlera, gdyż wymknięcie się korpusu ekspedycyjnego utrudniło później ewentualną inwazję W. Brytanii. Przypuszcza się nawet, że Hitler pragnął w ten sposób okazać swoją wielkoduszność wobec Brytyjczyków. Pogląd ten wydaje się mylny. Brytyjczycy uważali Dunkierkę za swój sukces, a nie za dowód 409 wielkoduszności Hitlera. Po drugie, gdyby Hitler dążył do kompromisu z W. Brytanią, to łatwiej by mu było osiągnąć go po zniszczeniu jej armii niż po powrocie jej na Wyspy. Decyzja Hitlera była trafna, gdy zamiast tracić czas na likwidację odciętych wojsk brytyjsko-francuskich wymusił szybkie rozstrzygnięcie wojny z Francją-, zanim front francuski mógłby okrzepnąć. 10 czerwca do wojny po stronie Hitlera przystąpił Mussolini. 14 czerwca Niemcy zajęli Paryż. Dwa dni później rząd francuski, na którego czele stanął marszałek Phi-lippe Petain, zwrócił się z prośbą o zawieszenie broni. Układ rozejmowy podpisano 22 czerwca w wagonie kolejowym w lasku koło Compiegne, gdzie w 1918 r. o rozejm prosili Niemcy. Dwa dni później zawarto rozejm włosko-francuski. Francję podzielono na część okupowaną i nieokupowaną. Część okupowana obejmowała zwarty obszar wzdłuż wybrzeża północnego i zachodniego wraz z Paryżem. Niewielki skrawek okupowali Włosi. Rząd francuski przeniósł się na południe do Vichy, choć układ rozejmowy zastrzegał możliwość jego rezydowania w Paryżu, gdzie też przez cały czas przebywał ambasador niemiecki Otto Abetz. Francja zachowała niewielką armię i lotnictwo oraz nietkniętą flotę. Układ rozejmowy, nie będąc traktatem pokojowym, nie określał ewentualnych terytorialnych roszczeń Niemiec i Włoch. Prawdopodobnie Hitler nie chciał też ich na razie precyzować, aby nie wiązać sobie rąk na przyszłość. Starania podejmowane wielokrotnie przez zastępcę Petaina, Pier-re Lavala, aby dowiedzieć się od Hitlera warunków przyszłego traktatu pokojowego i określić pozycję Francji w ramach hitlerowskiego "nowego porządku europejskiego", spełzły na niczym. O ile więc Eupen i Malmedy, odstąpione Belgii na mocy traktatu wersalskiego, wcielono na powrót do Rzeszy (dekret z 18 maja 1940 r.), o tyle w sprawie Alzacji i Lotaryngii aktu takiego nie wydano. W praktyce jednak wcielono te kraje oraz Luksemburg do Rzeszy przez ustanowienie tam administracji' cywilnej. na której czele stali gauleiterzy granicznych okręgów niemieckich. Wprowadzono tam wyłącznie język niemiecki, w sierpniu 1942 r. - również obowiązek służby w wojsku niemieckim. Natomiast obywatelstwo Rzeszy nadano tylko tym, którzy przez 410 swoją działalność wykazali, że są do tego "odpowiedni" oraz automatycznie - wcielonym do wojska. Około 70 tyś. "niepożądanych" Francuzów wysiedlono do nieokupowanej części Francji. Natomiast władzę nad pozostałą okupowaną częścią Francji •oraz Belgią sprawowała administracja wojskowa, której reżim był stosunkowo łagodny. Dopiero po wybuchu wojny ze Związkiem Radzieckim i obudzeniu się francuskiego ruchu oporu rozszerzyła się działalność hitlero\ Kiej policji bezpieczeństwa, stosującej barbarzyńskie represje. Najbardziej dawała się we znaki eksploatacja gospodarcza, a w późniejszym okresie - wywózka ludzi na roboty przymusowe do Niemiec. Mimo to reżim okupacyjny we Francji i Belgii ani w przybliżeniu nie był porównywalny z okropnościami hitlerowskich prześladowań i akcji eksterminacyjnych w Europie wschodniej. W Holandii, podobnie jak w Norwegu, a następnie w Danii, -władzę objął "komisarz Rzeszy", którym został tam Arthur Seyss-Inquart. Świadczyło to, że w stosunku do tych germańskich krajów hitlerowcy żywili zamiary inne niż wobec Belgii i Francji. Prawdopodobnie miały być one jakoś z Rzeszą połączone. W Holandii działała grupa faszystów, którym przewodził Anton Mussert. W przeciwieństwie do Quislinga w Norwegii hitlerowcy nie pozwolili mu jednak na utworzenie marionetkowego rządu faszystowskiego. Po rozgromieniu Francji Hitler stanął oko w oko z W. Brytanią. Jego postawa wobec niej była pełna sprzeczności. Już w Mein Kampf przewidywał rozprawę z Francją, natomiast z W. Brytanią pragnął wtedy porozumienia. Od 1937 r. mnożyły się jednak jego wypowiedzi, piętnujące W. Brytanię jako głównego wroga Niemiec. Pogląd ten był uzasadniony o tyle, że przed rozprawą ze Związkiem Radzieckim Hitler zamierzał zdobyć hegemonię w Europie w celu zabezpieczenia się przed koniecznością prowadzenia wojny na dwa fronty. Wyrazem tego było przekonanie, wyrażone zarówno w Mein Kampf, jak i na naradzie 5 listopada 1937 r., o potrzebie rozgromienia Francji. Było zaś rzeczą jasną, że W. Brytania nie mogła pozwolić ani na to, ani w ogóle na hegemonię Hitlera w Europie. W 1939 r. właśnie W. Brytania podtrzymała opór Polski przeciw roszczeniom Hitlera; a następnie skłoniła wahającą się Francję do wy- 411 powiedzenia mu wojny. Toteż w propagandzie hitlerowskiej przeznaczono Anglii rolę głównego złoczyńcy. Dokonując kolejnych agresji, twierdzono za każdym razem (nawet po napaści na Związek Radziecki), że dany kraj "szedł na pasku Anglii", był "na żołdzie angielskim" lub że wojska niemieckie "obroniły neutralność" tego kraju przed zakusami Anglii (w wypadku Danii, Norwegii, Holandii i Belgii). Z drugiej strony Hitlera - tak jak w ogóle od dawna większość Niemców - nurtował podziw dla imperium brytyjskiego. Nie mogli się oni zdecydować, czy mają Anglię za to szanować, czy jej nienawidzić. Te sprzeczne uczucia język niemiecki oddaje nieprzetłumaczalnym wyrazem Hassiiebe. Dnia 18 czerwca 1940 r. Hitler powiedział do włoskiego ministra spraw zagranicznych Galeazzo Ciano, że jeszcze dziś uważa imperium brytyjskie za poważny czynnik równowagi w świecie. Wkrótce potem, 13 lipca, mówił do Brauchitscha i Haldera, że rozpaft tego imperium przyniósłby korzyści nie Niemcom, lecz Stanom Zjednoczonym i Japonii. W związku z tym Hitler powtarzał raz po raz swoje "wielkoduszne" propozycje ugody z W. Brytanią. Sprowadzały się one do żądania, aby nie wtrącała się ona do spraw kontynentu europejskiego, w zamian zaś Hitler ofiarowywał swój brak zainteresowania sprawami potęgi morskiej i ko- lonialnej. Za szczerością tych zapewnień Hitlera przemawia niski stan niemieckich zbrojeń morskich, związany co prawda z ograniczonymi możliwościami ekonomicznymi. Wyrazem wahań była też sprzeczność między rozkazem przygotowań do inwazji Wysp Brytyjskich (operacja "Lew Morski" - Seelówe), wydanym 16 lipca 1940 r., a wypowiedzią Hitlera do dowódców wojskowych 21 lipca i wyraźnym rozkazem z 31 lipca w sprawie przygotowań do agresji na Związek Radziecki (operacja Barbarossa - nazwa ta pojawiła się dopiero w rozkazie z 18 grudnia 1940 r.). Cokolwiek by jednak Hitler zamierzał, jedynie istotne znaczenie miał fakt, że pokonanie W. Brytanii w krótkim czasie nie było możliwe. Flota niemiecka była o wiele słabsza od brytyjskiej. Przewagę brytyjską na morzu mogłoby jako tako zneutralizować tylko zupełne panowanie Niemców w powietrzu. W związku z tym lotnictwo niemieckie podjęło w sierpniu 412 i wrześniu 1940 r. masowe naloty na Wyspy Brytyjskie, poniosło jednak dotkliwe straty. Tym samym los ewentualnej próby inwazji Wysp Brytyjskich został przesądzony. Pozostała możliwość powolnego kruszenia oporu brytyjskiego przez intensywną blokadę morską. Podobnie jak w I wojnie światowej, w rachubę wchodziła tylko blokada okrętami podwodnymi, których Niemcy w momencie wybuchu wojny posiadali zaledwie 57, z czego tylko 22 nadawały się do operacji na Atlantyku. Wnet jednak przystąpiono do ich intensywnej rozbudowy. Skuteczność blokady była ograniczona tym,' że Hitler - nauczony doświadczeniem I wojny światowej - zakazał zatapiania statków amerykańskich, i to mimo coraz intensywniejszej pomocy Stanów Zjednoczonych dla W. Brytanii. Z drugiej strony okolicznością dla Niemców pomyślną był fakt, że - w przeciwieństwie do I wojny światowej - flota brytyjska była poważnie zaabsorbowana na Morzu Śródziemnym przeciw Włochom, a od końca 1941 r. również na Dalekim Wschodzie przeciw Japonii. Wielką troską napawał Brytyjczyków los floty francuskiej. Przed zawarciem róże j mu z Niemcami rząd francuski zobowiązał się wobec Brytyjczyków, że nie wyda jej w ręce niemieckie i zobowiązania tego dotrzymał. Mimo to, w początkowym rozgoryczeniu spowodowanym kapitulacją Francji, Brytyjczycy 3 lipca 1940 r. - zatopili część floty francuskiej w bazie Mers-el-Kebir. Na sile floty brytyjskiej zaciążył ujemnie fakt, że w okresie międzywojennym zawarto kilka układów w sprawie ograniczenia zbrojeń morskich. I tak układ londyński z 22 kwietnia 1930 r. ustalił parytet 5:5:3 między flotą W. Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Japonii, a ponadto przewidywał pięcioletnie zawieszenie zbrojeń morskich. Układ brytyjsko-niemiecki z 18 czerwca 1935 r. ustalił z kolei parytet 100 : 35. Na tym tle nic dziwnego, że niemieckie okręty podwodne, a sporadycznie nawet nawodne, zadawały Brytyjczykom olbrzymie straty. Punkt szczytowy straty te osiągnęły w 1942 r., ale następnie gwałtownie spadły. Przyczyną tego - podobnie jak w 1917 r. - było przystąpienie do wojny Stanów Zjednoczonych. Już 5 września 1940 r. Stany Zjednoczone odstąpiły Brytyjczykom 50 przestarzałych niszczycieli, cennych jednak jako 413 ochrona konwojów. Drugą przyczyną załamania się operacji okrętów podwodnych było zastosowanie radaru. 30 stycznia 1943 r. dowódcą marynarki niemieckiej na miejsce admirała Ericha Raedera został dotychczasowy dowódca okrętów podwodnych, admirał Kar! Dónitz. Było* to nie tylko naturalnym skutkiem wzrostu znaczenia okrętów podwodnych na tle prawie całkowitej eliminacji niemieckiej floty nawodnej. W obliczu wysokich strat ponoszonych przez okręty podwodne, Dónitz zakazał 24 maja 1943 r. atakowania konwojów na północnym Atlantyku. Punkt. ciężkości operacji przeniósł on na mniej strzeżony Atlantyk środkowy. Stało to w związku z intensywnymi walkami w Afryce Północnej, a następnie we Włoszech. Ale i tu okręty podwodne znalazły się w wielkich trudnościach po opanowaniu Azorów przez Anglosasów w październiku 1943 r., na co Portugalia musiała wyrazić zgodę. Działania w strefie Morza Śródziemnego Ciosem śmiertelnym dla Brytyjczyków mogło być nie tylko opanowanie lub wygłodzenie Wysp Brytyjskich, lecz także wyparcie ich z Morza Śródziemnego. Za przeniesieniem punktu ciężkości wojny do tego rejonu wypowiadał się szczególnie dowódca marynarki admirał Raeder, pragnąc zapewne odwrócić uwagę od samobójczych planów bezpośredniej inwazji Wysp Brytyjskich. W. Brytanię można było rzucić na kolana zajmując Gibraltar, Maltę i Suez. Do tego celu konieczna byłaby jednak nie tylko współpraca Włoch, lecz także Hiszpanii oraz Francji, zwłaszcza z uwagi na jej silną flotę śródziemnomorską. Postawa Francji mogła mieć znaczenie kluczowe, ponieważ Włochy i Hiszpania życzyły sobie wynagrodzenia głównie w postaci kolonii francuskich; Petain i Laval z kolei pogodzili się wprawdzie z przewagą Niemiec, ale dalecy byli od myśli, by za swoich zwycięzców uznać Włochów. Z drugiej strony stosunki brytyjsko-francuskie były naprężone po ataku brytyjskim na Mers-el-Kebir. Brytyjczycy udzielili poparcia generałowi Charles de Gaulle, który 18 czerwca 1940 r. ogłosił przez radio londyńskie oświadczenie stwierdzające, że rząd Petaina nie jest prawowity i że "Wolna 414 Francja" będzie prowadziła wojnę nadal. W dniach 23-25 września 1940 r. oddziały de Gaulle'a przy wsparciu floty brytyjskiej próbowały opanować Dakar, ale zostały odparte. Natomiast powiodło im się to we francuskiej Afryce Równikowej. Dyktator hiszpański Franco postępował z niezwykłą chytroś-cią. Mimo pomocy, którą zawdzięczał Niemcom i Włochom, zachował on neutralność, choć w miarę sukcesów hitlerowskich deklarował coraz ostrzej swoje roszczenie do brytyjskiego Gibraltaru i niektórych kolonii francuskich. 23 października 1940 r. Hitler spotkał się z Franco w Hendaye na granicy fran-cusko-hiszpańskiej. Franco był gotów uderzyć na Gibraltar, ale siłami własnymi, a nie niemieckimi. W tym celu domagał się ogromnych dostaw uzbrojenia i żywności. Jasne było, że grał na zwłokę, nie będąc wcale przekonanym, jakoby dni W. Brytanii były policzone. Następnego dnia Hitler spotkał się z Petainem w Montoire. Dyktator z Vichy podkreślił wprawdzie wolę lojalnego wypełniania warunków rozejmu i obrony przed zakusami brytyjskimi, ale poza tym zachował się z rezerwą. Z drugiej strony Hitler mówił niejasno o potrzebie nowego podziału Afryki, przy czym Francja miałaby otrzymać bliżej nie określone odszkodowanie w koloniach brytyjskich. W rezultacie Petain 13 grudnia udzielił dymisji Lavalowi, który gotów był do ściślejszej współpracy z Hitlerem. Na przeszkodzie dalszym próbom sklecenia koalicji trzech krajów romańskich przeciwko W. Brytanii stanęła niespodziewana agresja Mussoliniego na Grecję w dniu 28 października 1940 r. Zamiast sukcesów Włosi ponieśli jednak porażkę i Grecy wtargnęli do Albanii. Co więcej, 27 marca 1941 r. nastąpił w Belgradzie zamach stanu, a nowy rząd jugosłowiański nie tylko odmówił potwierdzenia przynależności do trójprzymierza niemiec-ko-włosko-japońskiego9, lecz 5 kwietnia zawarł ze Związkiem Radzieckim pakt przyjaźni. Ta nagła zmiana sytuacji na Bałkanach pomieszała szyki Hitlerowi, który na maj 1941 r. planował wojnę ze Związkiem Radzieckim. Dnia 6 kwietnia Niemcy i Włosi zaatakowali Jugosła- ' Por. s. 400. 415 wie, po czym przyłączyła się do nich Bułgaria i Węgry. Jednocześnie Niemcy, wspierani przez Bułgarów i Włochów, uderzyli na Grecję. Armia jugosłowiańska skapitulowała już 17 kwietnia, armia grecka mimo pomocy korpusu brytyjskiego - cztery dni później. Królowie jugosłowiański i grecki ze swymi rządami uszli do Londynu. 20 maja spadochroniarze niemieccy wylądowali na Krecie i zdobyli ją po dziesięciu dniach niezwykle krwawej walki z Brytyjczykami. Jugosławia uległa rozbiorowi. Macedonię "wcielono" do Bułgarii, Wojewodinę •»- do Węgier, Czarnogórę i część Dalmacji - do Włoch, włoską Albanię powiększono o terytoria graniczne. Słowenię, stanowiącą część dawnych austriackich prowincji Krainy, Karyntii i Styrii, podzielono między Włochy (wraz ze stolicą Słowenii Lublianą) i Rzeszę. Formalnego aktu o wcieleniu do Rzeszy wprawdzie nie wydano, ale ustanowiono tam administrację cywilną podlegającą gauleiterom granicznych okręgów Rzeszy (a więc podobnie jak w wypadku Luksemburga, Alzacji i Lotaryngii). Opierając się na skrajnych separatystach chorwackich, zwanych "ustaszami", utworzono marionetkowe państwo, faszystowskie, obejmujące obszar "wielkiej Chorwacji", tzn. prócz właściwej Chorwacji-Slawonii również Bośnię, Hercegowinę i część Dalmacji. Fuhrerem chorwackim, czyli "poglawnikiem", był Ante Pa-velić. Ustasze splamili się potwornymi okrucieństwami na prawosławnej ludności serbskiej (Chorwaci byli katolikami), dążąc do jej fizycznego wytępienia. Serbia stanowiła obszar niemieckiej administracji wojskowej. Niemniej i tam utworzono marionetkowy rząd, na którego czele stał Milan Nedić. Nie znalazł on jednak nawet minimalnego oparcia w społeczeństwie. Już w lecie 1941 r. rozwinął się w Jugosławii, zwłaszcza na obszarach zamieszkanych przez Serbów, bardzo silny ruch partyzancki, któremu sprzyjała górzystość terenu. Wkrótce realna władza okupantów niemieckich i włoskich oraz ustaszów ograniczyła się do miast. Przez cały czas toczyły się w Jugosławii działania wojenne, wiążące poważne siły niemiecko-włoskie, przy czym Niemcy w represji masowo mordowali ludność cywilną. Korzystne dla okupantów było rozbicie jugosłowiańskiego ruchu 416 partyzanckiego na odłam komunistyczny z Josipem Broz-Titą na czele oraz odłam prawicowy, zwany "czetnikami", którym przewodził Draża Michajlowić. Czetnicy unikali atakowania okupantów, nie chcąc narażać ludności na represje z ich strony, i byli nastawieni przede wszystkim na opanowanie kraju w razie załamania się Niemiec i Włoch. W rezultacie ograniczyli się prawie wyłącznie do walki z ustaszami w obronie ludności serbskiej oraz z partyzantami Tity. To ostatnie oznaczało w praktyce współdziałanie z okupantami. Czetnicy stali na stanowisku utrzymania przedwojennej przewagi serbskiej, natomiast ruch Tity miał charakter ogólnej ugosłowiański (sam Tito był Chorwatem). Włosi świetnie wykorzystywali te wewnętrzne rozgrywki jugosłowiańskie, współdziałając z czetnikami i pozwalając im na opanowanie znacznych połaci kraju za cenę spokoju. Natomiast Niemcy, stawiając na chorwackich ustaszów, nie prowadzili konsekwentnej polityki. Raz zwalczali czetników Michajlowića, zwłaszcza w Chorwacji, raz znów tolerowali ich współdziałanie z oficjalnie istniejącymi czetnikami Nedića w Serbii (nazwą "czetni-cy" oznaczano obie organizacje, których wspólną cechą była pra-wicowość i nacjonalizm serbski). Polityka czetników, nastawionych prawie wyłącznie na wojnę domową, pozbawiła ich stopniowo poparcia społecznego i zagranicznego, natomiast ruch Tity, choć komunistyczny, uzyskał wydatną pomoc brytyjską. Rozbioru Grecji dokonano w ten sposób, że grecką część Macedonii wraz z Salonikami "wcielono" do Bułgarii, a Epir - do włoskiej Albanii. Resztę, po utworzeniu marionetkowego rządu, poddano administracji wojskowej. Także i ruch partyzancki, dzięki górzystości terenu, przybrał tu ogromne rozmiary. Hitler stał u szczytu potęgi. Po opanowaniu Bałkanów i Krety zwiększyły się szansę wyparcia Brytyjczyków z Morza Śródziemnego. Świat arabski, pragnąc wyzwolić się spod władzy brytyjskiej, sympatyzował z Niemcami. W kwietniu 1941 r. sympatycy Niemiec opanowali władzę w Iraku. Za zgodą rządu Vichy samoloty niemieckie przybyły do Syrii, aby wesprzeć Irak. Jednakże pod koniec maja Brytyjczycy opanowali Irak, a w czerwcu wespół z oddziałami "Wolnej Francji" de Gaulle'a - Syrię i Liban. 27 Historia Rzeszy Niemieckiej 417 Włochom wiodło się w Afryce niedobrze. Wiosną 1941 r. Brytyjczycy opanowali włoskie kolonie Somali, Erytreę i Abisynię. W grudniu 1940 r. podjęli ofensywę przeciw Libii. Od klęski uratowało tam Włochów przybycie w lutym 1941 r. posiłków niemieckich pod wodzą generała Erwina Rommela. Zaangażowanie się Niemców w kampanii afrykańskiej odtąd stale rosło. Sukcesy Rommela należą do najwybitniejszych osiągnięć oręża niemieckiego. Z drugiej strony było to przedsięwzięcie bardzo kosztowne ze względu na tndności dowozu, gdyż flota brytyjska miała przewagę na Morzu Śródziemnym, a intensywne bombardowanie brytyjskiej Malty nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Sam Rommel doradzał później (28 listopada 1942 r.) wycofanie się z Afryki. Hitler jednak nie zgodził się na to, częściowo dlatego, że mogłoby to jeszcze bardziej osłabić i tak już nikłą wolę walki Włochów po stronie Niemiec. Mimo to oczywiste jest, że zaangażowanie się w kampanii afrykańskiej miałoby sens tylko w wypadku skierowania głównego wysiłku strategicznego w strefę Morza Śródziemnego. Tymczasem próby zmontowania sojuszu Hiszpanii i Francji z Niemcami i Włochami, udzielenia pomocy Arabom i wsparcia Włochów w Libii miały charakter zadziwiająco połowiczny. Uwagę Hitlera przykuwała bowiem myśl ataku na Związek Radziecki. Nie bez racji sądził on, że w razie pokonania Związku Radzieckiego zniknęłaby ostatnia nadzieja Brytyjczyków. Jednakże pod wpływem oszałamiających sukcesów zatracił zrozumienie dla zasady oszczędzania sił. Dla jego poszczególnych kampanii można znaleźć takie czy inne uzasadnienia strategiczne. Niemniej każda z nich powodowała straty ludzi, których nie dało się zastąpić. Opanowany żądzą coraz większych podbojów, Hitler nie brał pod uwagę, że okupowanie prawie całej Europy absorbuje i rozprasza jego siły. Wynikające stąd osłabienie przeważało zyski z opanowania Europy od Norwegii do Grecji. Łożąc ogromne środki na walkę podwodną i powietrzną przeciwko Wyspom Brytyjskim oraz na zdobycie lub utrzymanie różnych pozycji w strefie Morza Śródziemnego, uderzył jednocześnie na Związek Radziecki. Byłoby jednak pochopne sądzić, że unikając rozproszenia sił, Hitler mógłby osiągnąć zwycięstwo. Zarówno przed atakiem na 418, Francję w 1940 r., jak i przed agresją na Związek Radziecki w roku następnym, Hitler zdawał sobie sprawę, że w przeciwnym razie czekałaby go wojna bardzo długa i że w międzyczasie siły jego aktywnych lub potencjalnych • przeciwników ogromnie by wzrosły. W 1939/1940 r. dotyczyło to W. Brytanii i Francji, mimo zaś kapitulacji tej ostatniej jasne było, że pokonanie W. Brytanii musiałoby zabrać wiele lat i kosztować Niemców ogromne straty w siłach morskich i lotniczych. W związku z tym podbój Związku Radzieckiego, będący głównym celem ideologicznym i politycznym Hitlera, trzeba by odłożyć na jeszcze dalszą przyszłość. Jednocześnie siły Związku Radzieckiego niezmiernie wzrosły, niezależnie od tego, czy Stalin w odpowiedni sposób Wyzyskał okres lat 1939-1941 w sensie bezpośrednich przygotowań do wojny z Niemcami. Napaść na Związek Radziecki Agresja niemiecka na Związek Radziecki nastąpiła wczesnym rankiem w niedzielę 22 czerwca 1941 r. Hitler liczył na nowy błyskawiczny sukces. Nie wziął on zupełnie pod uv»agę, że armie jego zetkną się tym razem z zupełnie nowymi elementami. Społeczeństwo radzieckie było klasowo jednolite, ożywione patriotyzmem socjalistycznym, kierowane przez Partię Komunistyczną. Armia Radziecka przeważała nad niemiecką liczebnie i częściowo uzbrojeniem (czołgi T-34). Przestrzeń Związku Radzieckiego była wielokrotnie większa od tej, z którą Niemcy stykali się dotychczas. Sieć kolejowa i drogowa była rzadka i na ogół w złym stanie. Postawiło to zmotoryzowaną armię niemiecką przed poważnymi trudnościami, które rosły w postępie geometrycznym w miarę posuwania się w bezbrzeżną dal Związku Radzieckiego. Jesienią i wiosną sytuację pogarszały błota i roztopy, zimą zaś - srogie mrozy i zawieje śnieżne. Natomiast główną słabością Armii Radzieckiej był wtedy stan kadry dowódczej, spowodowany poprzednimi "czystkami". Większości dowódców brakło wykształcenia wojskowego i doświadczenia wojennego. Mieli zaś do czynienia z oficerami i żoł- 27« 419 nierzami niemieckimi stojącymi nie tylko na wysokim poziomie wykształcenia ogólnego i wojskowego, lecz także doświadczonymi po kilku przebytych kampaniach. Przygotowanie duchowe do wojny z Niemcami było w Armii Radzieckiej nikłe, ponieważ w celu nieprowokowania Niemiec nie prowadzono akcji uświadamiającej o grożącym niebezpieczeństwie. Wiąże się to z kwestią zaskoczenia. Nie ulega wątpliwości, że większość dowódców i żołnierzy radzieckich przeżyła 22 czerwca 1941 r. głęboki wstrząs duchowy. Bardziej zastanawiające jest, że - jak się wydaje - zaskoczony był sam Stalin, mimo że rozporządzał wystarczającymi informacjami w sprawie koncentracji wojsk niemieckich. Reakcja Stalina na te informacje polegała na skupieniu znacznych sił na rubieżach zachodnich, nie spodziewał się on jednak ataku w tak krótkim czasie. Stalin sądził - i był w tym logiczny - że przed atakiem na Związek Radziecki Hitler będzie musiał osiągnąć bardziej namacalne sukcesy w wojnie z W. Brytanią. Stalin zdawał sobie sprawę z tego, że W. Brytania powitałaby z radością konflikt niemiecko-radziecki. Wychodząc z tego założenia odniósł się on zbyt nieufnie do informacji przesłanych mu przez premiera brytyjskiego Winstona Churchilla, dotyczących bezpośredniej groźby agresji hitlerowskiej. Przy przewadze ataku nad obroną, panującą W pierwszej fazie II wojny światowej, moment zaskoczenia miał szczególne znaczenie. Umożliwiał on atakującemu odniesienie olbrzymich sukcesów niezależnie od rzeczywistego stosunku sił. Toteż charakterystyczną cechą pierwszego okresu wojny niemiecko-ra- dzieckiej było powstawanie "kotłów", w których znalazły się okrążone setki tysięcy żołnierzy radzieckich. Główne siły niemieckie skupione były na północ od błot Pry-peci, a zadaniem ich było zdobycie Leningradu i Moskwy. Pochód wojsk niemieckich był bardzo szybki. Leningrad obiegły one z początkiem września, na środkowym odcinku zdobyły Smoleńsk już 16 lipca 1941 r. Dnia 21 sierpnia Hitler - wbrew opinii sztabu generalnego - powziął decyzję, aby część wojsk prących na Moskwę zwrócić na południe w celu okrążenia wielkiej grupy wojsk radzieckich w rejonie Kijowa. Manewr ten umożliwił wzięcie do niewoli kilkuset tysięcy jeńców i opanowa- 420 nie Ukrainy aż po przemysłowe Zagłębie Donieckie. Ta decyzja Hitlera stała się później przedmiotem kontrowersji. Niektórzy historycy zachodnioniemieccy i inni twierdzili, że zniszczenie wielkiego zgrupowania wojsk radzieckich i opanowanie Ukrainy nie równoważyło straty, wynikającej z zahamowania tempa marszu na Moskwę. Nie widać jednak powodów, dla których ewentualne zdobycie Moskwy zamiast bogatej w żywność i kopaliny Ukrainy miałoby zapewnić zwycięstwo nad Związkiem Radzieckim; Krytyka decyzji Hitlera ma na celu stworzenie mitu, jakoby wojna ze Związkiem Radzieckim mogła była przynieść zwycięstwo, gdyby Hitler posłuchał generałów. Atak na Moskwę wznowiono z początkiem października. W "kotle" pod Briańskiem i Wiazmą wzięto znowu kilkaset tysięcy jeńców. Hitler chełpił się, że armia radziecka przestała istnieć. Czołówki niemieckie dotarły na odległość 40 km od Moskwy. Mimo to opór radziecki wzrastał, a jesienne błota utrudniały Niemcom posuwanie się. Z końcem listopada przyszły ostre mrozy, do -30°C, na które wojsko niemieckie było nie przygotowane. Z początkiem grudnia wojska radzieckie przeszły do kontrofensywy, uwalniając Moskwę od zagrożenia. W obliczu kryzysu Hitler objął 19 grudnia 1941 r. dowództwo armii lądowej po marszałku Brauchitschu. Wkrótce potem usunął on wszystkich trzech dowódców zgrupowań armii (Heeres-gruppen) na froncie wschodnim. Byli to: dowódca grupy "Północ" marszałek Wilhelm Ritter von Leeb, dowódca grupy "Środek" marszałek Fedor von Bock oraz dowódca grupy "Południe" marszałek Gerd von Rundstedt. 24 września 1942 r. los ich podzielił szef sztabu armii lądowej generał Franz Halder, którego miejsce zajął generał Kurt Zeitzler. Później, w miarę niepowodzeń, zmiany na stanowiskach dowódczych przybierały coraz .bardziej zawrotne tempo, bynajmniej nie powstrzymując, lecz pogłębiając kryzys. Wbrew opinii większości generałów Hitler zakazał odwrotu. Od grudnia 1941 r. do czerwca następnego roku toczyły się walki pozycyjne. 28 czerwca 1942 r. Niemcy podjęli nową wielką ofensywę, ale już tylko na południowym odcinku frontu. Celem było 421 przecięcie Wołgi jako ważnej arterii komunikacyjnej x opanowanie złóż roponośnych na Kaukazie. Pozbawienie armii radzieckiej paliwa mogłoby być dla niej ciosem śmiertelnym. 21 sierpnia 1942 r. Niemcy zatknęli swój sztandar na najwyższym szczycie Kaukazu, Elbrusie. Do końca października w krwawych bojach opanowali dwie trzecie leżącego nad Wołgą Stalingradu. Kampania afrykańska i wybuch wojny ze Stanami Zjednoczonymi Tymczasem marszałek Rommel przekroczył w Afryce granicę Egiptu i dotarł w lipcu 1942 r. pod Aleksandrię. Zdawało się przez pewien czas, że Niemcy uderzając od strony Kaukazu i Afryki północnej opanują Bliski Wschód, mający żywotne znaczenie nie tylko dla W. Brytanii, lecz także dla Związku Radzieckiego ze względu na płynące przez ten rejon dostawy. Jednocześnie w 1942 r. niemieckie okręty podwodne odniosły swe najbardziej zastraszające sukcesy w blokadzie Wysp Brytyjskich. Rok 1942 stał pod znakiem wielkich sukcesów nie tylko niemieckich, lecz także japońskich. 7 grudnia 1941 r. Japończycy zatopili poważną część floty Stanów Zjednoczonych w Peari Harbour na Hawajach, rozpoczynając w ten sposób wojnę na Pacyfiku. Do połowy 1942 r. opanowali oni m. in. należące do Stanów Zjednoczonych Filipiny, Indie Holenderskie (dzisiejsza Indonezja) oraz brytyjskie Malaje i Burmę, stając u wrót Australii i Indii. Mimo sojuszu niemiecko-włosko-japońskiego z 27 września 1940 r. Hitler nie był zobowiązany do przyjścia z pomocą Japonii, tak samo jak poprzednio Japonia nie była zobowiązana uderzyć na Związek Radziecki. Ani bowiem Japonia, ani Niemcy nie zostały napadnięte. Licząc jednak, że ułatwi mu to operacje okrętów podwodnych, Hitler uczynił lekkomyślny krok wypowiadając wojnę Stanom Zjednoczonym cztery dni po katastrofie w Peari Harbour. 422 Polityka hitlerowska na okupowanych terenach radzieckich W wojnie ze Związkiem Radzieckim po stronie Niemiec stanęły natychmiast Włochy i Rumunia, 23 czerwca 1941 r. - Słowacja, 25 czerwca - Finlandia, 27 czerwca - Węgry. Natomiast Japonia, której stosunki ze Stanami Zjednoczonymi były bardzo napięte, zawarła 13 kwietnia 1941 r. układ ze Związkiem Radzieckim o neutralności na wypadek wojny z państwem trzecim. Hiszpański rząd generała Franco wysłał na pomoc Niemcom tzw. Błękitną Dywizję ochotników. Wskazuje to bądź co bądź na to, że w europejskich kołach faszystowskich lub faszyzujących agresja Hitlera na Związek Radziecki spotkała się z szerszym poparciem niż wojna z W. Brytanią. Z drugiej strony dążenie Niemiec do zapewnienia sobie wyłącznego panowania utrudniło powstanie rzeczywistej antyradzieckiej koalicji faszystowskiej. Hitler mówił wprawdzie raz po raz o ustanowieniu "nowego porządku europejskiego" po złamaniu "bolszewizmu i plutokracji", ale ani Mussolini, Franco, Laval, Horthy, ani pomniejsi kolaboranci, jak norweski Quisling, holenderski Mussert lub walloński Leon Degrelle, nigdy się nie dowiedzieli, na czym by ów "nowy porządek" miał polegać. W zamkniętym gronie Hitler nie ukrywał, że celem agresji na Związek Radziecki nie jest zniszczenie "bolszewizmu" w interesie burżuazji całej Europy, lecz podbój i bezwzględne panowanie Niemców nad Europą wschodnią aż po Ural. Niemniej sprawę ideologiczno-propagandowego uzasadnienia wojny ujął w swe ręce Goebbels, którego znaczenie odtąd stale rosło. Zwłaszcza po klęsce pod Stalingradem z początkiem 1943 r. Goebbels wysunął hasło "zagrożenia Europy przez bolszewizm". W sposób zupełnie nieoczekiwany najskrajniejszy nacjonalizm zaczął się ubierać w szaty "europejskie". Tej samej argumentacji chwycono się w agitacji antyamerykańskiej twierdząc, że Ameryka nie wytworzyła żadnych wartości kulturalnych, lecz zapożyczyła je z Europy. W praktyce jednak narody będące pod okupacją hitlerowską w najmniejszym nawet stopniu nie odczuły ulgi, jaka mogłaby wyniknąć z "europeizacji" celów hitlerowskich. Wprost na gro- 423 teskę zakrawa fakt, że werbunku "ochotników do walki z bol-szewizmem" wśród ludności podbitej podjęła się najbardziej zbrodnicza z organizacji hitlerowskich - SS. Nie dość na tym - "zaszczytu" służenia w cudzoziemskich formacjach Waffen-SS dostąpili tylko niektórzy spośród szaleńców i zdrajców wyrażających taką gotowość, albowiem Hitler zakazał je mnożyć. Zwolennikiem zaciągu obcych ochotników, zwłaszcza w późniejszej fazie wojny, gdy rezerwy ludzkie Niemiec były na wyczerpaniu, był jednak Himmler, Hitler zaś w miarę niepowodzeń coraz bardziej, przymykał na to oczy. Na tle rasistowskiego szaleństwa SS było jeszcze rzeczą zrozumiałą, że utworzono w jego ramach formacje ochotników duńskich, flamandzkich, holenderskich i norweskich. Ponadto w Chorwacji utworzono do walki z partyzantami dywizję SS, złożoną z tamtejszych "Niemców etnicznych", oraz dywizję muzułmanów bośniackich, co łączyło się z ogólnym faworyzowaniem muzułmanów przez hitlerowców. Zaskoczeniem było jednak powstanie formacji SS, złożonych z ochotników francuskich, wałlońskich oraz niektórych narodów radzieckich ". Przyczyną porzucenia przez SS jego programowej ekskluzyw-ności była chęć ubiegnięcia armii regularnej i wzmocnienia swej pozycji w stosunku do niej. Nastąpił paradoks polegający na tym, że rasistowskie w programie/ i działaniu SS stało się bardziej "europejskie" niż armia regularna. Była to jednak sprzeczność, która przesądziła zupełne fiasko niezgrabnych zresztą prób "europeizacji" wojny ze Związkiem Radzieckim. Kwestia współdziałania z innymi narodami pod hasłem "walki przeciw bolszewizmowi" łączyła się z zagadnieniem podstawowym, czy celem agresji hitlerowskiej był podbój Związku Radzieckiego, eksterminacja części jego ludności i obrócenie reszty w niewolników, czy "tylko" obalenie władzy radzieck'eJ i ewentualnie zabór pewnych terytoriów. Prawdą było be^ .-nie to pierwsze, a hasła antykomunistyczne stanowiły obsło' propagandową. Niemniej niektórzy dygnitarze hitlerowscy, ... Goeb-bels i Rosenberg, a przede wszystkim czynniki wojskowe, uważali, że należy nadać pewną wiarogodność hasłu, że Niemcy nie 10 Por. s. 429. 424 prowadzą wojny przeciw całej ludności Związku Radzieckiego, lecz tylko przeciw "Żydom i komunistom". Usiłowania w tym kierunku rozbiły się jednak o opór Bormanna, Góringa, Himm-lera i samego Hitlera, inicjatywę zaś wojskowych dusił w zarodku służalczy i tępy Szef naczelnego dowództwa, Keitel. Ministrem radzieckich "okupowanych obszarów wschodnich" został Alfred Rosenberg, zwolennik całkowitej eksterminacji Żydów, częściowej eksterminacji i najsurowszego traktowania Rosjan, ale jednocześnie udzielenia autonomii innym narodom radzieckim w celu "unieszkodliwienia" Rosji. W praktyce władza Rosenberga była prawie żadna i jego koncepcje poróżnienia narodów Związku Radzieckiego nie wpłynęły na politykę hitlerowską. Władzę Rosenberga ograniczali: Himmler, reprezentowany na miejscu przez wyższych dowódców SS i policji, niezależnych od administracji ustanowionej przez Rosenberga; Góring jako szef aparatu gospodarczego; wreszcie komisarz Rzeszy na Ukrainie Erich Koch, formalnie podległy Rosenbergowi, ale stosujący tam wbrew koncepcjom swego zwierzchnika najskraj-niejszą politykę eksterminacji i okrucieństw i znajdujący w tym poparcie Hitlera za pośrednictwem Bormanna. Istotę różnicy między nimi charakteryzuje fakt, że Rosenberg, doceniając bezwzględność Kocha, przeznaczał go na stanowisko komisarza Rzeszy w Moskwie, był jednak przeciwny tępieniu Ukraińców. Fiasko planów zorganizowania państewek satelickich skierowanych przeciw Rosji zaznaczyło się już w podziale administracyjnym, narzuconym przez samego Hitlera. Obszary przekazane przez wojsko administracji cywilnej podzielono na dwie części. Kraje bałtyckie (Estonia, Łotwa, Litwa) oraz Białoruś tworzyły "Kraj Wschodni" (Ostland) ze stolicą w Rydze. Na jego czele stał komisarz Rzeszy Hinrich Lohse. Była to jednostka terytorialna zupełnie sztuczna, co odbiło się również na stosowanej tam polityce. Rządy niemieckie w krajach bałtyckich były łagodniejsze, zezwolono na istnienie szkół średnich i wyższych oraz powołano ciała doradcze, złożone z miejscowych kolaborantów. Do końca jednak nie rozstrzygnięto, jaki miał być przyszły los krajów bałtyckich. Przeważała koncepcja wcielenia ich bezpośrednio do Rzeszy z uwagi na duży wkład dawnych kolonistów 425 niemieckich na tym obszarze. Za "rasowo najwartościowszych" uważali hitlerowcy Estończyków, choć wota bene nie byli oni aryjczykami; za "najmniej wartościowych" zaś - Litwinów. Nieoczekiwanym zwolennikiem autonomii Estonii i Łotwy był Himmler, który werbował tam ochotników do cudzoziemskich formacji Waffen-SS. Na Białorusi powołano marionetkowy "rząd" i przewidziano zaciąg do tubylczej armii, choć dopiero w obliczu niepowodzeń na froncie w marcu 1944 r. Dnia l kwietnia tegoż roku oddzielono Białoruś od Kraju Wschodniego, ale trzy miesiące później Niemcy zostali z niej wyparci. Drugi obok Kraju Wschodniego komisariat Rzeszy utworzono na Ukrainie ze stolicą - co jest znamienne - nie w Kijowie, lecz w Kownem, na dawnym obszarze Polski. Komisarzem został tam Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich. Prawdopodobnie z uwagi na to jego ostatnie stanowisko wcielono do Prus Wschodnich okręg białostocki, tworząc w ten sposób połączenie terytorialne między Prusami Wschodnimi a Ukrainą. Koch zaprowadził reżim stanowiący pod względem bestialstwa wypadek skrajny. Całą ludność podbitą uważał on za zwierzęta, a chełpił się, że każe zastrzelić każdego Ukraińca, którego by uznał za godnego, aby zasiąść z nim wspólnie do stołu. Nacjonalizmowi ukraińskiemu, dotychczas intensywnie przez Niemców wspieranemu, zadano od razu cios wcielając główny jego ośrodek - Galicję Wschodnią ze Lwowem - do Generalnego Gubernatorstwa, ponieważ obszar ten należał w latach 1772-1918 do Austrii. Co prawda szowiniści ukraińscy w Galicji Wschodnie] byli faworyzowani przez hitlerowców, którzy szczuli ich przeciw Polakom i Żydom. Podobnie jak w Estonii i Łotwie, utworzono tam ukraińską dywizję SS, której jednak - na wyraźne polecenie Himmlera (z 14 lipca 1943 r.) - ^nadano nazwę SS-Galizien. Rumunię powiększono nie tylko o terytoria odstąpione Związkowi Radzieckiemu w 1940 r.11, lecz także o obszar między Dnie-strem a Bohem. Krym - podobnie jak kraje bałtyckie - miał " Por. s. 399. 426 być w przyszłości wcielony bezpośrednio do Rzeszy, po wysiedleniu zeń całej ludności miejscowej. Był on niegdyś przejściową siedzibą germańskich Gotów, co skłoniło SS do prowadzenia na jego terenie intensywnych _badań archeologicznych. Różnica między obszarami Wcielonymi do Rzeszy (kraje bał- _ tyckie i Krym) a resztą podbitego obszaru radzieckiego aż po Ural miała polegać na tym, że cała ludność obca na terenach wcielonych zostałaby wytępiona lub wysiedlona, natomiast na pozostałym obszarze zachowano by jej część do pracy niewolniczej. Z drugiej strony planowano skolonizowanie Niemcami obu tych obszarów. Wszystko to były plany bardzo niejasne, najmniej zaś jasną była podstawowa kwestia, skąd zamierzano czerpać osadników niemieckich. Same Niemcy wschodnie nie były wcale gęsto zaludnione. W związku z tym Hitler rozważał plan osadzenia na Wschodzie również Duńczyków, Holendrów, Norwegów i Szwedów. Z kolaborantami duńskimi i holenderskimi prowadzono już nawet rozmowy w tej sprawie. Jeśli celem podboju Związku Radzieckiego - podobnie jak Polski - było zamienienie go w obszar kolonizacji germańskiej, to środkiem było wytępienie ogromnej części jego ludności. Przystąpiono do tego natychmiast, przeprowadzając masowe egzekucje pod najróżniejszy, ni pretekstami. Żydów skazano na zagładę z zasady, pozostałą ludność mordowano również bez różnicy płci i wieku, podając jako uzasadnienie czy to współpracę z partyzantami, czy to prawdziwe lub domniemane akty sabotażu, czy to poglądy komunistyczne, czy - nie siląc się na żadne określenie winy - po prostu w odwecie za jakikolwiek przejaw oporu, np. niedostarczenie wymaganej ilości zboża. Znamienne było to, co się zdarzyło w Simferopolu na Krymie, gdzie w ręce hitlerowców wpadła lista zarówno współpracowników radzieckiej policji politycznej (NKWD), jak i osób przez nią podejrzanych. Obie te kategorie ludzi rozstrzelano, wychodząc z założenia, że były politycznie aktywne, a zatem niepożądane12. Ludzi zdolnych do pracy - podobnie jak w innych krajach okupowanych - wywożono masowo na roboty przymusowe do Niemiec. 12 Alexander D a 11 i n, German Rule in Russia. London 1957, s. 260. 427 Potworne rzeczy działy się z jeńcami radzieckimi, których wzięto kilka milionów. Rozkaz Hitlera z 12 maja 1941 r. nakazywał rozstrzeliwanie komisarzy politycznych, ale na tym nie poprzestano. Jeńców trzymano zimą i latem pod gołym niebem i w nieludzki sposób głodzono. Niektóre transporty jeńców kierowano wprost do komór gazowych w obozach zagłady. Mordowano ludność radziecką - podobnie jak polską - ile się tylko dało, na ile starczyło hitlerowskich morderców i na ile wydajne były ich narzędzia zagłady. Przed zabiciem chroniły nie zachowanie się, poglądy polityczne lub przynależność rasowa danego obywatela radzieckiego, lecz po prostu fizyczna niemożność hitlerowców uporania się z życiem kilkudziesięciu milionów ludzi w krótkim czasie i w warunkach toczącej Się wojny. Dlatego musieli dokonywać selekcji. Jednych: Żydów i Cyganów, mordowano do nogi, innych bardziej sporadycznie. Selekcja ta była paradoksalna. Gazety hitlerowskie publikowały zdjęcia jeńców radzieckich o rysach azjatyckich, twierdząc, .że to "podludzie" (Untermenschen). W pierwszych sześciu miesiącach rozstrzeliwano ich masowo, podobnie jak - co było tragiczną groteską - muzułmanów, ponieważ byli oni obrzezani, tak jak Żydzi. Z drugiej strony wkroczywszy na teren Związku Radzieckiego, Niemcy zdumieli się na widok jego mieszkańców, wśród których twarze nordyckie były znacznie częściej reprezentowane niż w Niemczech. Nie ratowało to jednak Rosjanina o jasnych włosach i niebieskich oczach od. śmierci. Przeciwnie, po początkowym tępieniu Azjatów, zaczęto ich właśnie faworyzować. Na tle żądzy mordowania, ogałacania ziemi z ludzi runęły wszelkie pseudoteorie rasistowskie. Zdając sobie sprawę z ograniczonej wydajności machiny morderstw, hitlerowcy liczyli na głód. Wywozili ze Związku Radzieckiego lub niszczyli, co tylko zdołali i zdążyli. Góring obliczał, że z głodu powinno umrzeć 20-30 milionów ludzi. W celu ułatwienia eksploatacji rolnictwa zaniechano tak istotnego pociągnięcia antykomunistycznego, jakim byłoby przywrócenie prywatnej własności ziemi. Na tym tle całkowitą niekonsekwencją były próby wciągnięcia części ludności radzieckiej do współpracy wojskowej. Inicjatywa w tym kierunku wyszła początkowo od poszczególnych dowód- 428 ców wojskowych. Zatrudnili oni i umundurowali pewną liczbę ludzi do czynności pomocniczych w taborach. Nosili oni nazwę Hilfsfreiwillige (ochotnicy pomocniczy), w skrócie: Hiwis. Stopniowo zaczęły z tego wyrastać formaJcje uzbrojone, używane często do walki z partyzantami. Nie tworzyły one jednak większych jednostek i nie miały wspólnego ośrodka. Formalnie ich istnienie było nielegalne. Natomiast w listopadzie 1941 r. utworzono za zgodą Hitlera cztery zbrojne legiony, złożone z muzułmanów, Gruzinów i Armeńczyków. Zaciągu dokonywano głównie wśród jeńców wojennych, traktowanych w bestialski sposób. Niektórzy z jeńców godzili się na kolaborację, aby uniknąć śmierci w męczarniach. We wrześniu 1943 r. dowództwo SS do walki z partyzantami, współzawodniczące z armią, poinformowało Hitlera o licznych wypadkach dezercji w "wojskach wschodnich" (Osttruppen) •w szeregi partyzantów radzieckich. W rezultacie 10 października naczelne dowództwo wydało rozkaz przeniesienia ich do Francji, Włoch i na Bałkany, gdzie wzięły udział w walce z partyzantami, a nawet z wojskami aliantów zachodnich. Tym samym jednak ludzie ci stoczyli się ostatecznie do poziomu zwykłych najemników, gdyż walce ich odebrano sens nie tylko nacjonalistyczny, lecz także antykomunistyczny. Tłem tej sprawy była rywalizacja między SS a armią. Jak wiadomo, SS od początku sprawowała pieczę nad ochotnikami nie-radzieckimi. W 1943 r. Himmler utworzył ponadto dywizje Waffen-SS: estońską, łotewską i "galicyjską", przy czym nie zdobył się nawet na to, aby ją nazwać ukraińską. Wkrótce potem SS przejęło od armii dywizję kozacką oraz brygadę Bronisława Kamińskiego (podniesioną do rangi dywizji), złożoną z kolaborantów rosyjskich. Dywizja Kamińskiego dopuszczała się m. in. potwornych okrucieństw w czasie tłumienia Powstania Warszawskiego. W 1944 r. utworzono dywizje Waffen-SS: białoruską, tataro-turkmeńską i kaukaską. Na największe opory w kierownictwie hitlerowskim napotkały próby utworzenia oficjalnych rosyjskich i ukraińskich formacji kolaboranckich. Jeśli pod adresem innych narodów radzieckich zdołano - przynajmniej w ulotkach - wykrztusić obietnice jakiejś autonomii, to wobec Rosjan i Ukraińców nie zdobyto się 429 nawet na to. Pod koniec wojny jednak spróbowano eksperymentu z byłym generałem radzieckim narodowości rosyjskiej, An-driejem Własowem. Własow został wzięty do niewoli 12 lipca 1942 r. i natychmiast zadeklarował swą chęć kolaboracji. Mimo rozgłosu, którego próbowały mu nadać niektóre koła wojskowe, Hitler przy współudziale Himmlera zakazał 8 czerwca 1943 r. posługiwać się jego nazwiskiem wobec ludności obszaru okupowanego. Własow miał służyć tylko jako przynęta dla ewentualnych dezerterów z armii radzieckiej. Niemniej w jesieni 1944 r. sytuacja Niemiec była już na tyle groźna, że 16 września Himmler zdecydował się na rozmowę z Własowem. 15 listopada 1944 r. utworzono w Pradze komitet pod znamienną nazwą "Komitet wyzwolenia narodów Rosji". Był to cios dla Rosenberga, snującego w teorii plany antyrosyjskiej koalicji innych narodów radzieckich. 12 października podał się on na znak protestu przeciw pertraktacjom z Własowem do dymisji, ale nawet nie dostał od Hitlera odpowiedzi. Nadzieje Własowa na objęcie dowództwa nad wszystkimi formacjami kolaborantów radzieckich nie ziściły się, gdyż formacje istniejące dotychczas pozostały odeń niezależne, tym bardziej że nie walczyły na froncie wschodnim. Iluzoryczna też była jego władza nad pospiesznie tworzonymi dwoma dywizjami właściwych "własowców", złożonymi głównie z kolaborantów rosyjskich. Na tle chaosu ostatnich miesięcy hitleryzmu sytuacja prawno-polityczna "własowców", w szczególności ich stosunek do armii i SS, pozostał nie wyjaśniony. W marcu 1945 r. rzucono ich na front wschodni, gdzie, nie mogąc liczyć na pobłażliwość, wzięli m. in. udział w desperackiej obronie Wrocławia. f Eksterminacja ludności podbitej Dokonawszy podboju prawie całej Europy hitlerowcy przystąpili do masowej eksterminacji jej ludności. Poprzednio już była mowa o morderstwach, wysiedleniach i niespotykanym ucisku stosowanym zwłaszcza na ziemiach polskich i radzieckich. Celem było zniszczenie wszystkich aktywnych lub potencjalnych prze- 430 ciwników hitleryzmu w całej Europie, warstw wykształconych i kierowniczych na obszarze przyszłej niemieckiej "przestrzeni życiowej" w Europie wschodniej oraz ogólne obniżenie tam stanu zaludnienia. Wobec niewystarczającej - w warunkach wojny - liczby komór gazowych i niemożności zastrzelenia w krótkim czasie kilkudziesięciu lub co najmniej kilkunastu milionów ludzi stosowano prócz tego inne środki. Trudność w obliczeniu ogólnej liczby ofiar hitlerowskiej eksterminacji polega na tym, że znaczna ich część została zamordowana pośrednio: przez głód, choroby, mróz, tortury, nieludzką pracę itp. Nie sposób wymienić wszystkich form zabijania oraz fizycznego i psychicznego dręczenia. Celowi masowej i szybkiej eksterminacji służyły tzw. obozy, które hitlerowcy dzielili na kilka kategorii. Były to wyposażone w komory gazowe obozy zagłady (Yernichtungslager), obozy koncentracyjne (Konzentration^laoer), obozy pracy (Arbeitsiager), obozy karne (Straflager), obozy przejściowe (Ubergangslager), ponadto w wypadku jeńców radzieckich obozy jenieckie, gdzie główną metodą zabijania było głodzenie. Do tego trzeba dodać przejęte z dawnego ustroju, ale zbarbaryzowane więzienia i areszty. Ambicją niemal każdego kacyka hitlerowskiego było utworzenie jakiegoś "obozu" i znalezienie nowych form wpajania ludności podbitej czci dla Niemców, posłuszeństwa i "pracowitości". Skala była szeroka: od zakazu wstępowania do lokali przeznaczonych dla Niemców (nur .fur Deutsche) lub groteskowego pomysłu wprowadzenia "nauki oszczędności" w szkołach polskich w Generalnym Gubernatorstwie w wymiarze dwóch godzin tygodniowo - do wyrywania paznokci i łamania kości w katowniach Gestapo. Obozy koncentracyjne powstały, jak wiadomo13, na długo przed wojną, później jednak wzrosła zarówno ich liczba jak i rozmiary. W czasie wojny zesłano do nich kilka milionów ludzi z całej Europy, których duża część zginęła. Oprócz dawniejszych obozów na terenie Niemiec najgłośniejszy stał się założony w 1940 r. na polskich obszarach okupowanych obóz w Oświeca Por. s. 359. 431 cimiu. Celem wszystkich obozów była eksterminacja więźniów. Nie wszędzie jednak zdążono zainstalować komory gazowe. Eksterminację osiągano więc przez zmuszanie do wytężonej pr^cy, niedożywianie, brak opieki lekarskiej i niesłychane znęcanie się. Krematoria pracowały intensywnie. POrano się z życiem ludzkim we wszelki możliwy sposób. Dawano śmiercionośne zastrzyki, strzelano, wieszano, katowano w najwymyślniejszy sposób, głodzono, trzymano godzinami półnago na mrozie (słynne "apele"). Do współdziałania wciągnięto część skazańców. Nawet niektórzy Żydzi mieli szansę przedłużyć swe życie o kilka tygodni lub miesięcy w zamian za wyciąganie trupów z komór gazowych lub sprzątanie popiołu i nie spalonych kości z krematoriów. Niektórych więźniów mianowano "kapo" z zadaniem pilnowania współtowarzyszy. Z nieludzką perfidią wybierano do tych zadań kryminalistów. Często jednak kapo stawał się nieumyślną ofiarą piekielnej machiny obozów koncentracyjnych. Trzeba bowiem pamiętać, że obozy koncentracyjne były miejscem nie tylko niszczenia fizycznego, lecz także łamania charakterów. Wystarczało nieraz, by któryś z więźniów, nie podejrzewając niczego złego, wykazał się znajomością języka niemieckiego, aby go mianowano kapo. Jeśli próbował traktować swoich podwładnych pobłażliwie, nie bił, nie kaleczył, nie obrzucał wyzwiskami, spadały nań nieludzkie kary. On był odpowiedzialny za "porządek" i wydajność pracy. Mając dzięki swemu stanowisku większą szansę przeżycia, starał się przypodobać SS-manom, którzy z satysfakcją przyglądali się znęcaniu się jednych więźniów nad drugimi. Więźniów wykorzystywano do zbrodniczych eksperymentów medycznych, dokonywanych często bez znieczulenia, pozbawionych ponadto wszelkiego naukowego sensu. Słynął z tego zwłaszcza obóz kobiecy w Ravensbruck. Niejaki dr Sigmund Rascher zamrażał więźniów w Dachau, aby wybadać metody przywracania ich do normalnej ciepłoty ciała. W tym celu stosował gorącą kąpiel. Na pół zamarzniętym pokazywał też kobiety, chcąc zbadać, jaki efekt ocieplający ma podniecenie seksualne. Był to sadyzm pomnożony przez idiotyzm. W liście do Himmlera z 17 lutego 1943 r. Rascher prosił o przeniesienie z Dachau do 432 Oświęcimia, gdzie jest przestronniej i "ryk" zamarzających więźniów nie zwróci takiej uwagi. Nie zapomniano o zysku materialnym. Przed rozstrzelaniem lub wejściem do komory gazowej ofiary musiały się rozebrać. Rzeczy ich sortowano i obliczano. Trupom wyrywano złote zęby, z włosów kobiecych sporządzano włósianki i materace, popiołu używano jako nawozu. Żona komendanta obozu w Buchenwal-dzie, Ilse Koch, kazała ze skóry ludzkiej sporządzać abażury. Zaatakowawszy Związek Radziecki hitlerowcy uznali, że nie muszą się już liczyć z nikim i z niczym - i przystąpili do "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" (Endlosung der Juden-frage). Zbieżność agresji przeciwko Związkowi Radzieckiemu z podjęciem eksterminacji Żydów miała swoje uzasadnienie. Ludzie typu Hitlera lub Himmlera uważali komunistów za Żydów lub narzędzia żydowskie. Związek Radziecki - ich zdaniem -podobnie zresztą jak "plutokratyczna" Anglia i Ameryka, był rządzony przez Żydów. Dopóki więc Hitlerowi zależało na porozumieniu ze Związkiem Radzieckim, akcje antyżydowskie musiały być - jak na standardy hitlerowskie - stosunkowo umiarkowane. Należy się zastanowić, czy w dążeniu do całkowitej eksterminacji Żydów tkwiło jakieś zbrodnicze, ale racjonalne jądro, czy też' było to czyste patologiczne szaleństwo, zresztą zdecydowanie szkodliwe dla wysiłku wojennego. Elementu takiego zbrodniczego racjonalizmu można się bądź co bądź dopatrywać w masowej eksterminacji Słowian w Polsce i Związku Radzieckim, albowiem jej celem było zniszczenie warstwy kierowniczej i obniżenie ogólnego stanu zaludnienia, aby stworzyć warunki dla osadnictwa niemieckiego i ułatwić panowanie nad niewolnikami. Z drugiej strony, jak dalece przesądy rasistowskie mogły ustąpić na plan dalszy w obliczu przesłanek-racjonalnych, dowodzi stosunkowo pozytywny stosunek hitlerowców do muzułmanów i ras azjatyckich w Związku Radzieckim. Powstaje pytanie, dlaczego przesłanki takie nie wpłynęły na ustosunkowanie się do Żydów. Pytanie to jest tym istotniejsze, że Żydzi nie odgrywali prawie żadnej roli w akcji partyzanckiej, przeciwnie: byli na ogół zastraszeni i gotowi do posłusznego wykonywania rozkazów. O ile represje wobec innych narodów stosowano zwykle 28 Historia Rzeszy Niemieckiej 433 2 powodu lub pod pretekstem działalności podziemnej, to eksterminacja Żydów nie znajdowała żadnego takiego uzasadnienia. Owszem, eksterminacja ta zatrudniła poważne siły SS i policji, nagląco potrzebne do walki z partyzantami. Podłożem eksterminacji Żydów było przekonanie, że stanowią oni siłę kierowniczą zarówno w krajach "plutokratycznych", jak i w Związku Radzieckim. Sądzono zwłaszcza, że Słowianie, pozbawieni kierownictwa żydowskiego, staną się bezkształtną i bezwolną masą, która bez oporu ulegnie panowaniu niemieckiemu. Niewątpliwie w krajach "plutokratycznych" Żydzi odgrywali w życiu gospodarczym i intelektualnym znacznie większą rolę, niż wskazywałby na to ich udział procentowy w zaludnieniu, tym bardziej zaś odnosiło się to do krajów wschodnioeuropejskich, gdzie procent ich był dość poważny (np. w Polsce - 10°/o ludności). Toteż eksterminacja Żydów - według koncepcji hitlerowskich - nie była celem samym w sobie, lecz środkiem służącym do zawładnięcia obcymi krajami i narodami. Zgodnie z często występującym mechanizmem psychologicznym hitlerowcy, stanowczo przeceniając znaczenie Żydów w świecie, twierdzili jednocześnie, że są oni całkowicie bezwartościowi. Tym się tłumaczy fakt, że jednocześnie podjęli całkowitą eksterminację Cyganów, uważając ich za element aspołeczny i pasożytniczy. Nie wiadomo niestety, kiedy dokładnie Hitler wydał rozkaz "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej". W każdym razie nosił się z tym zamiarem od dawna. Przemawiając w Reichs-tagu 30 stycznia 1939 r. powiedział: Gdyby międzynarodowemu żydostwu finansowemu w Europie i poza nią miało się udać ponowne wtrącenie narodów w wojnę światową, to wynikiem nie będzie bolszewizacja ziemi, a tym samym zwycięstwo żydostwa, lecz zniszczenie rasy żydowskiej w Europie. Już w jesieni 1939 r. zamordowano na okupowanych obszarach Polski pewną liczbę Żydów, wysiedlono ich z ziem "wcielonych" do Rzeszy (z wyjątkiem Łodzi), zmuszono do noszenia gwiazdy (w Niemczech dopiero od l września 1941 r.). W Generalnym Gubernatorstwie tworzono stopniowo w miastach odseparowane dzielnice żydowskie, czyli getta, racje żywnościowe przydzielano jeszcze niższe niż Polakom, zmuszano do ciężkiej pracy, do- 434 magano się nieustannych okupów, szykanowano w najwymyślniejszy sposób, starano się szczuć Polaków przeciw Żydom, twierdząc np., że Żydzi są rozsadnikami tyfusu plamistego, ale sami są nań uodpornieni. Natychmiast po zaatakowaniu Związku Radzieckiego "grupy akcyjne" (Einsatzgruppen) Służby Bezpieczeństwa (SD) przy udziale policji porządkowej i administracji cywilnej rozpoczęły masowe rozstrzeliwanie, gazowanie w specjalnych samochodach lub deportację Żydów do obozów zagłady. Wkrótce podobną akcję podjęto w Polsce. Na konferencji w Wannsee 20 stycznia 1942 r. szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Heydrich oświadczył, że wytępieniu muszą ulec wszyscy Żydzi zamieszkujący kraje okupowane, których liczbę obliczał na 11 milionów. Dotyczyło to nie tylko Żydów wyznaniowych, lecz także prze-chrztów i mieszańców. W meldunkach o eksterminacji używano wyrażenia "specjalne potraktowanie" (Sonderbehandlung) na oznaczenie morderstwa. Przed zastrzeleniem Żydzi musieli najczęściej wykopać dół i rozebrać się do naga (ubiór miał bowiem pewną wartość!), po czym strzelano do nich sumarycznie z broni maszynowej i zasypywano nie bacząc na to, że znaczna ich część jeszcze żyje! Zdarzało się, że żywcem zakopani wydobywali się z grobu. W tak potworny sposób mordowano nie tylko dorosłych, lecz także dzieci. Byłoby dziwne, gdyby akcja zaplanowana jako beznamiętne, zimne strzelanie do bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci nie przeradzała się w sadystyczne orgie. Bito w niemiłosierny sposób pejczami, kolbami, drągami, deptano okutymi butami, strzelano w brzuch ciężarnym kobietom, rozbijano głowy niemowląt o ścianę, topiono w przeręblach, palono żywcem. Po "akcji" mordercy urządzali dla odprężenia libacje. Nie wszystkich zabijano od razu. Niektórych zdolnych do pracy zsyłano do specjalnych obozów, gdzie przed zamordowaniem wyciskano ostatnią kroplę potu i krwi. Zabijanie kulą pistoletu maszynowego lub gazem spalinowym w specjalnych samochodach było jednak procesem zbyt powol^ nym. Stworzono więc fabryki śmierci, obozy wyposażone w komory gazowe. Powtórzono jak gdyby proces rozwoju produk- 435 c j i od rzemiosła do stadium przemysłowego. Żydów zagazowy-wano masowo w obozach, których moment powstania był znamienny: Chełmno nad Nerem w grudniu 1941 r., Brzezinka (Oświęcim II) w następnym miesiącu, Sobibór oraz Bełżec w marcu 1942 r., Majdanek w maju i Treblinka w lipcu tegoż roku. Z szatańską perfidią uczyniono, z ziem polskich miejsce ludobójczej każni. Do obozów tych kierowano .w celu zagazowania również Cyganów i częściowo jeńców radzieckich. Ideałem było, aby transport ofiar mógł być natychmiast skierowany do komory gazowej. Nie zawsze to było możliwe. Wnet okazało się, że produkcja śmierci też napotyka "wąskie gardła". Masy ludzi napływały dzień za dniem, a komór gazowych było za mało. Zwały trupów -wyciągano ź" komór' gazowych, a krematoria nie nadążały z ich spalaniem. Radzono sobie w:"różny Sposób. Zabijano wszelkimi możliwymi metodami i palono na wolnym powietrzu stosy trupów oblane benzyną. Nie da się ustalić dokładnej liczby zgładzonych Żydów. Obliczenia wahają się między ponad czterema a prawie sześciu milionami osób. W, każdym razie obliczenia maksymalne wydają się trafniejsze przynajmniej o tyle, że bądź co bądź tylko część Żydów zginęła bezpośrednio, od kuli lub w komorach gazowych, ogromne zaś a trudne do oszacowania żniwo zebrał głód, choroby i wycieńczenie. Najsławniejszym aktem żydowskiego ruchu oporu było powstanie w' getcie warszawskim w dniach 19 kwietnia do 15 maja 1943 r. Hitlerowcy zamordowali całą jego ludność, a domy zburzyli. Mimo to jednak nie wszyscy Żydzi ulegli w okupowanej Europie- zagładzie. Nawet na ziemiach polskich i radzieckich, gdzie akcja eksterminacyjna była najbardziej bezwzględna, część Żydów przetrwała w ukryciu dzięki pomocy ludzi nieżydowskiego pochodzenia. Przeżyli też niektórzy Żydzi zatrudnieni w niemieckiej produkcji wojennej, zwłaszcza że w 1944 r. zaczęto już tu i ówdzie hamować akcję eksterminacyjną z powodu zapotrzebowania na ręce do pracy. W krajach zależnych od Niemiec wprowadzono wszędzie ustawodawstwo przeciw Żydom, przede wszystkim ograbiające ich • - z majątku, ale różnymi sposobami starano się przynajmniej ich części uratować życie. Odnosi się to głównie do Bułgarii oraz posiadającej wielką liczbę Żydów Rumunii. Gorzej powiodło się Żydom węgierskim. Przez długi czas rząd węgierski grał na zwłokę, ale po wkroczeniu tam wojsk niemieckich wiosną 1944 r. rozpoczęły się masowe gorączkowe deportacje do Oświęcimia z gorliwym udziałem miejscowych faszystów. Na terenie Francji i Belgii, gdzie władze wojskowe przez cały czas miały przewagę nad organami SS, przeprowadzono tylko sporadyczne deportacje i egzekucje. W Holandii, gdzie Żydzi należeli do warstwy szczególnie bogatej, prześladowano ich i deportowano z wyjątkową zawziętością. W Danii stanowczy i skuteczny opór postawił król, a ponadto, podobnie jak z Norwegii, większości Żydów udała się ucieczka do Szwecji. • Wśród faszystów włoskich hasła antyżydowskie nie znajdowały oddźwięku choćby z tego powodu, że w południowej Europie nie były zauważalne różnice w wyglądzie zewnętrznym między Żydami a "aryjczykami". Wprawdzie pod wpływem Hitlera Mussolini już w 1938 r. wydał zarządzenia antyżydowskie, ale sam nie brał ich poważnie. Również obszary bałkańskie i francuskie, dopóki pozostawały pod okupacją włoską, uchroniły się od eksterminacji Żydów. Dopiero po kapitulacji Włoch we wrześniu 1943 r. Himmler uzyskał wolną rękę. W obliczu jednak zamieszania i skutecznego ruchu oporu eksterminacja Żydów nie przebiegała tam systematycznie. Obozy koncentracyjne były przedsiębiorstwami ekonomicznymi SS. Więźniowie pracowali dla zysku SS w kamieniołomach, cegielniach itp. W Oświęcimiu koncern chemiczny I. G. Farben-industrie nie tylko dostarczał śmiercionośnego gazu, lecz także zatrudniał więźniów w fabryce gumy syntetycznej, wypłacane im zaś głodowe zarobki zagarniała komendantura obozu. Punkt zwrotny Jesienią 1942 r. sukcesy Osi Berlin-Rzym-Tokio doszły do punktu szczytowego. W. Brytania i Związek Radziecki trzeszczały w posadach. Wkrótce potem karta się obróciła. W 1943 r. 437 Niemcy ponieśli ciężką klęskę na froncie wschodnim, zostali wyparci z Afryki, Włochy skapitulowały w obliczu inwazji anglo-amerykańskiej, okręty podwodne poniosły tak ciężkie straty, że musiały zaniechać blokady Wysp Brytyjskich, obszar Niemiec znalazł się pod gradem bomb lotnictwa anglo-amerykańskie-go, w okupowanych krajach Europy rozpaliła się akcja partyzancka i sabotażowa na wielką, skalę. Mimo to wojna trwała jeszcze długo, a komory gazowe i krematoria obozów koncentracyjnych pracowały coraz wydajniej. Każda klęska wojsk niemieckich oznaczała uratowanie życia setek tysięcy ludzi od straszliwej śmierci. Ale trwało to zbyt długo. Europę od Norwegii do Grecji i od Atlantyku do Stalingradu podbił Hitler w 38 miesięcy (do końca października 1942 r.). Największe mocarstwa światowe: Związek Radziecki, Stany Zjednoczone i W. Bytania potrzebowały jeszcze przeszło 30 miesięcy, aby go całkowicie pokonać. Trudno rozstrzygnąć, jaką w tym rolę odegrała Japonia. Agresja jej spowodowała lub przyspieszyła przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny. Dostawy amerykańskiego sprzętu wojennego i innych środków dla W. Brytanii i Związku Radzieckiego, bezpośredni udział wojsk amerykańskich w walce, zwłaszcza lotnictwa i marynarki - odegrały ogromną rolę. Z drugiej strony udział Japonii w wojnie spowodował rozproszenie sił anglo-amerykańskich. Japończycy odnieśli piorunujące zwycięstwa i opanowali rozległe obszary w niecałe siedem miesięcy (do końca czerwca 1942 r.). Pokonanie ich zabrało dalszych przeszło 37 miesięcy (kapitulacja Japonii 10 sierpnia 1945 r.) i wymagało interwencji Związku Radzieckiego (od 8 sierpnia 1945 r.) oraz użycia bomb atomowych (6 sierpnia 1945 r. na Hiroszimę, 9 sierpnia na Nagasaki). Sztab amerykański zgadzał się z brytyjskim, że najpierw trzeba pokonać Niemcy, a potem dopiero Japonię. Znaczenia tej decyzji zwykle się nie docenia, mimo że ze strony Ameryki można było oczekiwać większego nacisku na sprawy azjatyckie, zarówno ze względu na interesy amerykańskie, jak i na to, że wojnę ze Stanami Zjednoczonymi rozpoczęła właśnie Japonia. Na decyzję udzielenia pierwszeństwa wojnie europejskiej wpłynęła W. Brytania oraz Związek Radziecki, dźwigający główny ciężar wojny z Niemcami. Gdyby Stany Zjednoczone skoncentrowały się na 438 wojnie z Japonią, która nie walczyła ze Związkiem Radzieckim,. mogłoby to doprowadzić do znacznych tarć amerykańsko-radziec-kich. Toteż znaczenia zaangażowania się Stanów Zjednoczonych przede wszystkim w Europie nie powinny przysłaniać nieporozumienia dotyczące spraw bądź co bądź .mniejszej wagi. Pierwsza z nich dotyczyła terminu lądowania- wojsk anglo-amerykańskich na kontynencie europejskim. Związek Radziecki nastawa!, aby "drugi front" utworzono jak najszybciej i odciążono w ten sposób armię radziecką. Ponadto zaznaczyła się różnica zdań między Brytyjczykami, zwłaszcza premierem Churchillęm, a Amerykanami co do wyboru miejsca lądowania.. Churchill uważał, że atak powinien być skierowany na "miękkie podbrzusze Europy", w strefie Morza Śródziemnego, przez lądowanie we Włoszech i na Bałkanach. Wobec panowania Anglo-Amerykanów na morzu i wobec długości wybrzeży - lądowania w tym rejonie można by dokonać znacznie wcześniej niż we Francji, wiążąc poważne siły niemieckie, powodując kapitulację Włoch i podając rękę partyzantom w Grecji i Jugosławii. Jednocześnie - zdaniem Churchilla - inwazja taka zapobiegłaby wkroczeniu wojsk radzieckich na Bałkany. Churchill bowiem już bardzo wcześnie, nastawił się na przyszły konflikt ze Związkiem Radzieckim. Z tego właśnie powodu Związek Radziecki był przeciwny .^koncepcji utworzenia "drugiego frontu" w Europie południowej, zwłaszcza na Bałkanach. Amerykanie, pragnąc wtedy uniknąć, zatargu ze Związkiem Radzieckim oraz zadać Niemcom cios decydujący, wypowiedzieli się za lądowaniem we Francji, choć spowodowało to niewątpliwie zwłokę, ponieważ Niemcy ufortyfiko-. wali wybrzeże Francji i skoncentrowali tam znaczne siły. Toteż lądowania we Francji dokonano dopiero,w czerwcu 1944 r. Natomiast w 1943 r. ograniczono się do połowicznych operacji w strefie Morza Śródziemnego. Mniej więcej pod koniec 1942 r. nastąpił nowy przełom w sposobie wojowania. Dotychczasowe błyskawiczne sukcesy zawdzięczali Niemcy wojskom zmotoryzowanym i współdziałającemu z nimi lotnictwu na tle niższości technicznej przeciwników. Charakterystyczną cechą tego okresu przewagi ataku nad obroną było, 439 jak wspomniano, wprowadzanie zamieszania w szeregach przeciwnika, odcinanie i okrążanie jego wojsk, zagarnianie wielkiej liczby jeńców oraz - po obu stronach - niskie straty w zabitych na polu walki. Od końca 1942 r. Niemcy mieli już jednak do czynienia z przeciwnikami równorzędnymi lub przeważającymi pod względem technicznym. Przeciw czołgom wystąpiły czołgi. W rezultacie szybkość straciła na znaczeniu, a decydującą stała się siła ogniowa. Czołgi budowano coraz większe, coraz mocniej opancerzone, wyposażone w coraz cięższy kaliber dział. Czołg przestał być odpowiednikiem dawnej lekkiej kawalerii, a stał się rodzajem artylerii. Znamiennym, tego wyrazem było pojawienie się opancerzonych dział samobieżnych. Z chwilą zaś, gdy o sukcesie zaczęła decydować siła ogniowa, największe znaczenie uzyskała na powrót artyleria. Nastąpił nawrót do typu wojowania właściwego I wojnie światowej, do bitew materiałowych. W ślad za tym spadło ponownie znaczenie dowódców. Wojna ruchoma dawała pole do popisu wybitnym talentom dowódczym, natomiast w wojnie materiałowej inwencję strategiczną zastąpiła liczba i kaliber dział. Odpowiednikiem wznowionej decydującej roli artylerii było tzw. strategiczne bombardowanie obszaru Niemiec przez lotnictwo anglo-amerykańskie. W poprzednim okresie Niemcy i Japończycy używali lotnictwa prawie wyłącznie jako broni taktycznej, ściśle współdziałającej z operacjami armii lądowej i marynarki. Tylko przez kilka miesięcy w 1940 r. Góring próbował odnieść zwycięstwo nad W. Brytanią przez samo bombardowanie strategiczne, tzn. niezależne od działań lądowych i morskich. Natomiast w koncepcjach anglo-amerykańskich bombardowanie strategiczne odgrywało naczelną rolę. Było to wyrazem nastawienia się na wojnę na wyczerpanie. Jeśli okres wojny ruchomej był zdecydowanie korzystny dla Niemiec, to okres wojny materiałowej miał dla nich zarówno złe, jak i dobre strony. Wprawdzie przeciwnicy Niemiec rozporządzali rosnącą przewagą materiałową i liczebną, ale ten typ wojny wykluczał sukcesy błyskawiczne. Bitwa materiałowa utrudniała zaskoczenie, umożliwiała przygotowanie odwrotu i uniknięcie okrążenia. W rezultacie wzrosła też liczba zabitych i rannych w stosunku do liczby jeńców. Trzeba zaś pamiętać, że optymalny suk- 440 ces bitewny polega nie na zabiciu maksymalnej liczby żołnierzy przeciwnika, lecz na ich zdezorganizowaniu, wyrażającym się w liczbie wziętych do niewoli. Pod tym względem Niemcy odnosili w pierwszym okresie większe sukcesy niż później ich przeciwnicy. Ponadto bitwa ^materiałowa daje pewną przewagę obronie nad atakiem. Jeden czołg niemiecki zajmujący pozycję obronną niszczył z reguły jeden lub kilka czołgów przeciwnika, zanim sam został zniszczony. Klasycznym przykładem przewagi obrony nad atakiem była wielomiesięczna niemiecka obrona Monte Cas-sino. Na froncie wschodnim, gdzie w pierwszym rzędzie zaznaczała się całkowita przewaga liczebna wojsk radzieckich, ofensywa przeciw Niemcom prowadziła do olbrzymich strat po stronie atakujących. O ostatecznym wyniku wojny zdecydowała całkowita przewaga zasobów ludzkich i przemysłowych koalicji Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych i W. Brytanii. Niemcy jednak były pod tym względem przeciwnikiem poważnym. W 1939 r. były one zdolne do prowadzenia tylko krótkotrwałej wojny z powodu braku surowców. Zależność Niemiec od importu surowców w 1939 r.14: Boksyty Nikiel Cyna Kauczuk Miedź 99% 95% 90% 80% 70% Materiały pędne Ołów Żelazo Cynk - 66% - 50% - 45% - 25% Dzięki podbojom sytuacja pod tym względem znacznie się poprawiła. Z wyjątkiem materiałów pędnych Niemcy aż do końca nie odczuwali poważniejszego braku surowców. Dopiero po utracie ropy rumuńskiej w lecie 1944 r. i zniszczeniu dużej liczby fabryk benzyny syntetycznej przez lotnictwo anglo-amerykańskie brak paliwa płynnego stał się 'jedną z przyczyn klęski wojsk niemieckich. Do niemieckiej machiny zbrojeniowej wprzągnięto przemysł krajów podbitych. Koszty finansowe zbrojeń przerzucono w ogromnej mierze na ich barki. Jednocześnie ograbiano je 14 H. D. P e t z i n a. Der nationalsozialistische Vierjahresplan von 1936. Entstehung, Verlauf, Wirkungen, Mannheim 1965, s. 161-163. 441 z żywności, surowców i urządzeń przemysłowych, dzięki czemu potencjał przemysłowy Niemiec wzrósł bardzo poważnie w stosunku do okresu przedwojennego. Niemiecka produkcja zbrojeniowa osiągnęła największą wydajność w 1944 r. Sytuacja żywnościowa Niemców - kosztem straszliwego głodu w krajach podbitych - była znacznie lepsza niż w I wojnie światowej. Wywiezieni przymusowo robotnicy cudzoziemscy, jeńcy i więźniowie zastąpili z dużą nadwyżką pracę Niemców, których dzięki temu można było w większej liczbie wciągnąć do wojska. Toteż oceniając sukcesy, a następnie długotrwały zacięty opór Niemiec hitlerowskich w wojnie prawie z całym światem, trzeba pamiętać, że pod względem gospodarczym prowadziły ją one w oparciu o zasoby olbrzymich obszarów podbitych, eksploatowanych w najbardziej barbarzyński sposób. Ujemną stroną tej bezwzględnej eksploatacji i towarzyszącego jej potwornego terroru policyjnego było zrodzenie się masowego ruchu oporu narodów podbitych. Z tego punktu widzenia przełomowe znaczenie miał wybuch wojny ze Związkiem Radzieckim. Wyrwała ona narody ze stanu apatii spowodowanej klęskami, wzbudziła nowe nadzieje, a przede wszystkim położyła kres sparaliżowaniu lewicy. Komuniści znaleźli się wnet w czołówce ruchów partyzanckich i sabotażowych. Ruch oporu rósł odtąd gwałtownie, wiążąc .coraz większe niemieckie siły wojskowe. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się Niemcy na okupowanych terenach Związku Radzieckiego, Jugosławii i Grecji, gdzie stopniowo tracili kontrolę nad rozległymi połaciami kraju mimo zaangażowania poważnych sił wojskowych i stosowania najokrut-niejszych represji. Silny też był ruch sabotażowy i partyzancki w Polsce. Na terenie Związku Radzieckiego potężny ruch partyzancki pozostawał w bardziej bezpośrednim związku z działaniami radzieckiej armii regularnej. Podobnie w innych krajach, jak Włochy (po upadku Mussoliniego) i Francja, dochodziło później do zakrojonych na dużą skalę działań partyzanckich w okresie bezpośrednio poprzedzającym wyzwolenie. Nawet w Czechach, kontrolowanych przez Niemców najściślej, udał się 26 maja 1942 r. zamach na szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy i zastępcę protektora Czech i Moraw (od 27 września 1941 r.), Rein- 442 harda Heydricha. W odwecie hitlerowcy rozstrzelali zupełnie niewinnych mężczyzn wsi Lidice, kobiety zaś i oddzielone od nich dzieci - z wyjątkiem siedmiu, które uznano za "nadające się do powrotnego zniemczenia" (riickdeutschungsfahig) - zesłali do obozów koncentracyjnych. Tego rodzaju represje były na porządku dziennym na okupowanym terenie Związku Radzieckiego, w Polsce i Jugosławii. Przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny, i zaangażowanie lotnictwa niemieckiego na froncie wschodnim i w strefie Morza Śródziemnego umożliwiło lotnictwu anglo-amerykańskie-mu podjęcie w 1942 r. masowych nalotów na Niemcy. Początkowo były to ciężkie naloty nocne (pierwszy wielki nalot na Lubekę - 28 marca 1942 r.), z początkiem 1943 r. nastąpiły również masowe naloty dzienne, a w 1944 r. zdobyto całkowite panowanie w powietrzu nad Niemcami. Ataki lotnicze na miejskie dzielnice mieszkaniowe rozpoczęli w 1939 r. Niemcy, plamiąc się zwłaszcza zniszczeniem Warszawy, Rotterdamu, Coventry i Belgradu. Poczynając od marca 1942 r. lotnictwo anglo-amerykańskie zaczęło im odpłacać w dwójnasób, bombardując "systemem dywanowym" zwarte obszary zabudowane, niezależnie od tego, czy stały tam fabryki, czy domy mieszkalne. Nie ulega wątpliwości, że metoda ta ogromnie zwiększała efektywność nalotów z punktu widzenia rozmiarów wyrządzonych zniszczeń. Z drugiej strony jednak na zniszczenia te składały się nie tylko zakłady przemysłowe, lecz. także domy mieszkalne. Niemieckiej ludności cywilnej nie oszczędzano, wychodząc z założenia, że w swej większości udzielała ona poparcia Hitlerowi i że złamanie jej ducha może się w istotny sposób przyczynić do klęski Niemiec. Zamierzonego efektu, a więc buntu ludności poddanej straszliwemu terrorowi lotniczemu, nie osiągnięto. Niemniej straty liczebne ludności cywilnej, nie przesypiane noce, utrata mieszkań i dobytku, pożary i konieczność usuwania gruzów zadawały niemieckiej machinie wojennej poważne, choć trudne do wymierzenia straty. Należy je doliczyć do szkód wyrządzonych bezpośrednio w zbombardowanych zakładach przemysłowych. Aczkolwiek niemiecka produkcja zbrojeniowa mimo bombardowań stale rosła, 443 dochodząc do szczytu w 1944 r., to jednak - zdaniem hitlerowskiego ministra produkcji zbrojeniowej Alberta Speera - gdyby nie bombardowania, byłaby o 30°/o-40°/o wyższa. Przyczyną małej bądź co bądź efektywności bombardowań z punktu widzenia niemieckiej produkcji zbrojeniowej było istnienie niewyczerpalnego źródła, po pierwsze - siły roboczej w przymusowych robotnikach cudzoziemskich oraz po drugie - urządzeń przemysłowych wywożonych z krajów okupowanych. Od połowy 1944 r. lotnictwo anglo-amerykańskie podjęło próbę sparaliżowania transportu i komunikacji przez nieustanne ataki na pociągi, linie kolejowe i mosty. Skutki osiągnięto bardzo poważne, ale i tak mniejsze od zamierzonych. Na miejsce zniszczonego sprzętu kolejowego Niemcy sprowadzali nowy z krajów okupowanych, z których w tym czasie byli wypierani. Wzmagająca się anglo-amerykańska ofensywa lotnicza zmusiła Niemców do przerzucenia części lotnictwa myśliwskiego z frontu do kraju. Konieczne byłoby skoncentrowanie się ha produkcji myśliwców, a zaniechanie produkcji bombowców. Dowódca lotnictwa Góring, piastujący niezliczoną ilość funkcji i oddający się uciechom życia, wpadł po klęsce pod Stalingradem w apatię i nie był już zdolny do żadnej decyzji, Hitler zaś polecił nadal produkować bombowce, aby móc mścić się na nienawistnej Anglii. Na tym tle 19 sierpnia 1943 r. popełnił samobójstwo szef sztabu lotnictwa, generał Hans Jeschonnek. Produkcji bombowców zaniechano dopiero w sierpniu 1944 r. Zamiast skpncentrować się na środkach obrony przeciwlotniczej, Hitler faworyzował prace nad "bronią odwetową" w postaci pocisków rakietowych Vi i Vz, aby bombardować Londyn i inne miasta brytyjskie. Rozwój ich hamowały skuteczne naloty anglo-amerykańskie, toteż zastosowano je, i to w postaci niedoskonałej, dopiero od 13 czerwca 1944 r. Choć spowodowały one znaczne zniszczenia, nie miały żadnego wpływu na przebieg działań wojennych. Na przeszkodzie doskonaleniu lotnictwa stanęła indolencja Góringa i przekonanie Hitlera, że wystarczą typy samolotów, które zapewniły Niemcom przewagę w latach 1939-1941. Toteż uczyniono niewiele w sprawie zastosowania silnika odrzutowego. Badania nad wynalezieniem bomby atomowej nie wyszły poza sta- 444 dium wstępne. Tylko w dziedzinie broni pancernej Niemcy dotrzymywali kroku swoim przeciwnikom (czołgi typu "Tygrys" i "Pantera" oraz działo samobieżne "Ferdynand"), Od Stalingradu do kapitulacji sprzymierzeńców wschodnioeuropejskich W listopadzie 1942 r. karta wojny obróciła się na niekorzyść Niemiec. 23 tego miesiąca wojska radzieckie okrążyły szóstą armię niemiecką generała Friedricha Paulusa liczącą 300 tyś. ludzi, która próbowała zdobyć Stalingrad 15. Odsiecz pod dowództwem marszałka Mansteina nie zdołała przebić tego pierścienia. 31 stycznia 1943 r. Paulus, mianowany w międzyczasie marszałkiem, musiał skapitulować. W ciągu następnych dwóch miesięcy front przesunął się o kilkaset kilometrów na zachód, po czym ustabilizował się na pewien czas. 5 lipca 1943 r. Niemcy próbowali przejść ponownie do ofensywy pod Kurskiem, ale zostali zmuszeni do odwrotu. 6 listopada wojska radzieckie zajęły Kijów, 10 kwietnia 1944 r. - Odessę, 27 lipca - Lwów. Dnia 22 czerwca 1944 r. wojska radzieckie podjęły wielką ofensywę na środkowym dotychczas dość daleko na wschód wysuniętym odcinku frontu. Załamanie się niemieckiej grupy "Środek" stanowiło klęskę'porównywalną ze Stalingradem. 26 czerwca wyzwolono Witebsk, 3 lipca - Mińsk, 28 lipca - Brześć Litewski. Napór wojsk radzieckich na środkowym odcinku frontu ustał dopiero z końcem lipca 1944 r., gdy dotarły one nad Wisłę. Dnia l sierpnia 1944 r. wybuchło powstanie Polaków w Warszawie pod dowództwem ludzi, którzy kierując się motywami antykomunistycznymi pragnęli zdobyć stolicę przed nadejściem armii radzieckiej. W powstaniu wzięła jednak udział cała ludność Warszawy. Powstańcy skapitulowali dopiero po 63 dniach bohaterskiej walki, prowadzonej przez Niemców w sposób bestialski. Zorientowawszy się jednak, że przywódcy powstańczy kierowali się motywami antyradzieckimi, Niemcy zgodzili się w warunkach kapitulacji na przyznanie powstańcom praw przysługujących jeń- " Por. s. 422. 445 com wojennym. Mimo to już po kapitulacji Warszawy spalili i zburzyli te jej części, które nie uległy zniszczeniu w czasie walk, a całą jej ludność wypędzili, zsyłając ją częściowo do obozów koncentracyjnych. Tragiczny, też był los powstania, które wybuchło w Słowacji we wrześniu 1944 r. Dnia 13 lipca 1944 r. wojska radzieckie rozpoczęły ofensywę w kierunku krajów bałtyckich, doprowadzając z początkiem października do odcięcia niemieckiej grupy "Północ" w Kurlandii. Prawie bez przerwy trwała ofensywa radziecka w kierunku Bał-kanów. Klęski na froncie pociągnęły odpadanie sprzymierzeńców. Obawiając się odstępstwa Węgier, Niemcy wkroczyli tam 18 marca 1944 r. W obliczu zbliżających się wojsk radzieckich król rumuński Michał obalił dyktaturę marszałka łona Antonescu, podpisał kapitulację i w odpowiedzi na zbombardowanie Bukaresztu przez Niemców wypowiedział im wojnę (23-25 sierpnia 1944 r.). Udział wojsk rumuńskich w dalszej walce przeciw Niemcom i Węgrom był dość wydatny. Na skutek odstępstwa Rumunii znaczna grupa wojsk niemieckich została okrążona i zniszczona. 5 września 1944 r. Związek Radziecki wypowiedział wojnę Bułgarii (W. Brytania i Stany Zjednoczone uczyniły to już 14 grudnia 1941 r. z powodu udziału Bułgarii w agresji i rozbiorze Jugosławii i Grecji). Wkrótce wybuchło tam powstanie ludowe. 8 września Bułgaria wypowiedziała Niemcom wojnę. W tej sytuacji Hitler zarządził ewakuację Grecji i części Jugosławii. 18 października 1944 r. partyzanci Tity wkroczyli do Belgradu. Dnia 4 września 1944 r. skapitulowała Finlandia. 15 października próbował zrobić to samo regent węgierski admirał Miklós Hor-thy, ale został aresztowany i wywieziony do Niemiec, po czym władzę objął przywódca faszystów Ferenc Szalassy. Niepowodzenia w strefie Morza Śródziemnego i anglo-amerykańska inwazja we Francji '" Klęska pod Stalingradem i dalsze niepowodzenia na froncie" wschodnim zbiegły się z podobnymi wydarzeniami na południu. Na przełomie października i listopada 1942 r. Brytyjczycy zadali 446 Rommelowi ciężką klęskę pod El Alamein koło Aleksandrii i zaczęli go wypierać na zachód. Jednocześnie, 7 listopada, Amerykanie, Anglicy i oddziały "Wolnej Francji" wylądowały w Maroku, po czym zajęły bez oporu prawie całą francuską Afrykę północną. Niemcy zareagowali na to błyskawicznie, lądując z powietrza w Tunezji (10 listopada) i wkraczając do nieokupowanej, południowej części Francji (11 listopada). Lądowanie w Tunezji było oczywistym nonsensem, gdyż związało dodatkowe siły w Afryce, ale Hitler i Mussolini - choć wydaje się to wprost niewiarygodne - zamierzali podjąć tam wielką ofensywę w celu wyparcia Anglo-Amerykanów z Afryki północnej. Z początkiem 1943 r. do Tunezji wycofał się też Rommel z Libii. 13 maja 1943 r. wojska niemieckie i włoskie w Tunezji musiały skapitulować. Walki w Afryce północnej zakończyły się. Dnia 10 lipca 1943 r. wojska anglo-amerykańskie wylądowały na Sycylii, a po jej zajęciu, 3 września - na Kalabrii. Włosi nie stawiali prawie oporu. Wielka Rada Faszystowska na swym posiedzeniu 24 lipca zaproponowała wzmocnienie władzy króla włoskiego, który też następnego dnia zwolnił Mussoliniego ze stanowiska premiera, mianując na jego miejsce marszałka Piętro Badoglio. Nowy rząd włoski zapewnił Hitlera, że będzie nadal walczył po jego stronie, ale w tajemnicy nawiązał rokowania z Anglo-Amerykanami. Niemcy, domyślając się tego, stopniowo obsadzili Półwysep Apeniński. 8 września 1943 r. Włochy skapitulowały wobec koalicji antyfaszystowskiej, a 13 października wypowiedziały wojnę Niemcom. Tymczasem jednak Niemcy z niezwykłą sprawnością rozbroili wojska włoskie, które nigdzie nie stawiły im poważniejszego oporu. Najokropniejszy los spotkał żołnierzy korpusu włoskiego na froncie wschodnim (około 200 tyś. ludzi), z których dużą część Niemcy rozstrzelali lub zesłali do obozów koncentracyjnych. Mussoliniego, uwięzionego na skalistym Grań Sasso, uwolnił śmiały desant niemiecki pod komendą Ottona Skorzennego (12 września 1943 r.). W okupowanej przez Niemców północnej i środkowej części Włoch Mussolini proklamował "Faszystowską Republikę Socjalistyczną", która, w ciągu krótkiego swego istnienia splamiła się ohydnymi zbrodniami, kontrastującymi z poprzednim stosunkowo łagodnym okresem rządów Mussoliniego. 447 Z drugiej strony rozwinął się silny ruch partyzancki przeciw Niemcom. Tragedię narodu włoskiego pogłębił impas na froncie, spowodowany przerzuceniem większości sił anglo-amerykańskich do W. Brytanii w przygotowaniu do inwazji północnej Francji. Od października 1943 r. do maja 1944 r. front ustabilizował się na -południe od Rzymu, przy czym najcięższe walki toczyły się o Monte Cassino. 22 stycznia 1944 r. alianci lądowali na bezpośrednich tyłach frontu niemieckiego pod Nettuno-Anzio, ale do odwrotu zmusili Niemców dopiero z początkiem czerwca. 4 czerwca, czyli dwa dni przed inwazją w północnej Francji, zajęli Rzym. Front ustabilizował się ponownie w północnej części Apeninów, na północ od Florencji. Dnia 6 czerwca 1944 "r. wojska aliantów zachodnich wylądowały na półwyspie Cotentin w północnej Francji. Obronę niemiecką sparaliżowała całkowita przewaga lotnicza przeciwników, utrudniająca nadsyłanie posiłków i zaopatrzenia. Wkrótce też dał się dotkliwie we znaki brak paliwa. Niemcom udało się utrzymanie pozycji w rejonie wybrzeża przez dwa i pół miesiąca, dopóki alianci nie umocnili się na swoim przyczółku. Z chwilą, gdy walki z pozycyjnych przekształciły się w ruchome, całkowita klęska Niemców była przesądzona. Konflikt Hitlera z generałami W obliczu niepowodzeń militarnych taktyka Hitlera polegała na kurczowym trzymaniu się zdobytego terytorium'i rozkazach stawiania oporu aż do ostatniego naboju. Doprowadzało to do coraz ostrzejszych zatargów z generałami, domagającymi się taktyki bardziej elastycznej. Hitler wypróbował swoją taktykę obronną z pozytywnym skutkiem na froncie wschodnim zimą 1941/1942 r. Na rozległych połaciach Związku Radzieckiego, gdzie utrzymanie ciągłego frontu było tak czy tak niemożliwe, Niemcy okopali się wtedy w miastach, rozporządzając zaś przewagą lotniczą i ruchomymi rezerwami, byli w stanie likwidować głębsze włamania wojsk 448 radzieckich, pozbawionych oparcia w węzłach komunikacyjnych. Taktyka stałej obrony węzłów komunikacyjnych zawiodła jednak z chwilą, gdy Niemcy stracili przewagę w lotnictwie i broniach zmotoryzowanych. Tej zmiany sytuacji Hitler nie dostrzegł i powołując się na pozytywne doświadczenie z zimy 1941/1942 r., zakazał większych odwrotów. Spośród fatalnych przykładów tej taktyki należy wymienić przede wszystkim: odcięcie wojsk niemieckich w Stalingradzie, na Krymie i w Kurlandii, utrzymywanie korpusu afrykańskiego, a następnie w dodatku lądowanie w Tunezji, wreszcie okupację aż do samego końca Norwegii i Danii, wiążącą w bezczynności około 400 tyś. żołnierzy. Jeśli sukcesy Niemców w pierwszej fazie wojny polegały na okrążaniu wojsk przeciwnika w tzw. kotłach, to w okresie niepowodzeń Hitler w zadziwiający sposób ułatwiał zadanie przeciwnikowi zakazując swoim wojskom prób wyrwania się z kotła (Stalingrad), a nawet świadomie pozwalając na ich odcięcie (Krym, Tunezja, Kurlandia). Problem polega na tym, czy spór z generałami odnosił się tylko do taktyki, czy do strategii. Strategia dotyczy celów działań wojennych, taktyka zaś sposobów ich osiągnięcia. Generałowie proponowali ewakuację wielkich obszarów radzieckich, co przyniosłoby korzyści w postaci skrócenia frontu, a przede wszystkim linii zaopatrzenia. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że im dalej na wschód walczyła dana dywizja niemiecka, tym jej wartość była niższa z powodu trudności dowozu zaopatrzenia i rezerw. Gdyby - powiedzmy - armia niemiecka wycofała się z własnej inicjatywy na linię Bugu w lecie 1943 r. (po klęsce pod Kurskiem), to dzięki bliskości zaplecza stanowiłaby znacznie większą siłę niż na pozycjach pod Smoleńskiem i Charkowem. Gdyby jednak armia ta wycofała się z własnej inicjatywy na linię Bugu, to powstałoby pytanie, po co w ogóle uderzyła z tej pozycji w czerwcu 1941 r.? W tym tkwi sedno sprawy. Taktyka Hitlera trzymania zajętych pozycji zimą 1941/1942 r. była strategicznie trafna, ponieważ rozporządzał on wtedy jeszcze siłami do nowej ofensywy. Natomiast po klęsce pod Stalingradem generałowie zrozumieli, że o podboju Związku Radzieckiego nie może już być mowy i że celem strategicznym musi się stać wyratowanie armii niemieckiej od katastrofy i obrona jedynie małej 29 Historia Rzeszy Niemieckiej 449 części zdobytych obszarów lub nawet samej tylko Rzeszy. Podobnie w dziedzinie lotniczej generałowie domagali się wzmocnienia obrony kosztem produkcji bombowców. Politycznym odpowiednikiem takiej strategii mógłby być jakiś kompromis. Hitler nie mógł aprobować tych założeń strategicznych i politycznych. Generałowie oczywiście nie dopowiadali wniosków politycznych. Argumentowali wyłącznie fachowo twierdząc, że obrona każdej piędzi ziemi jest niecelowa. Ale ostateczną konsekwencją postawy generałów byłoby wyrzeczenie się "przestrzeni życiowej" w Rosji, w imię której Hitler rozpoczął wojnę. Kompromis polityczny był dla ludobójcy niemożliwy. W 1943 r. Japonia i Mussolini sugerowali Hitlerowi, aby próbował osiągnąć kompromis ze Związkiem Radzieckim. Dla Hitlera jednak istniały tylko dwie możliwości: całkowite zwycięstwo albo katastrofa. Sądził, że zwycięstwo przyniesie mu nieustępliwa obrona każdej piędzi ziemi, gdyż wojska radzieckie, goniące rzekomo ostatkiem sił, wyniszczą się do reszty w atakach. Ponadto Hitler wierzył w poróżnienie się W. Brytanii i Stanów Zjednoczonych ze Związkiem Radzieckim. Na użytek zaś propagandowy Goebbels mówił o "cudownej broni" (Wunder-waffe). W czerwcu 1944 r. okazało się, że były to pociski rakietowe, których ofiarą padła nota bene W. Brytania, a nie Związek Radziecki. Natomiast gdyby zwycięstwo nie było możliwe, to alternatywą powinna być zdaniem Hitlera, katastrofa Niemiec. Wraz z nim miał zginąć naród niemiecki. Dlatego Hitler nie miał zrozumienia dla pomysłów przedkładanych przez generałów, zmierzających do ratowania wojsk walczących na froncie wschodnim lub do wzmożenia obrony przeciwlotniczej. Wszystkie te plany bowiem miały po'smak politycznego kompromisu. Wszyscy generałowie widzieli w Związku Radzieckim głównego wroga. W 1944 r. znaczna ich część - może nawet większość (m. in. Rommel) - uważała za nieodzowne porozumienie z Anglo-Amerykanami i za wszelką cenę niedopuszczenie do zajęcia terytorium niemieckiego przez wojska radzieckie. Jak głęboka przepaść dzieliła generałów od Hitlera, dowodzi jego decyzja w jesieni 1944 r., aby ogołocić front wschodni z broni pan- 450 / cernej i podjąć ostatnią rozpaczliwą ofensywę przeciw Anglo-Amerykanom w Ardenach 16. Problematyka opozycji antyhitlerowskiej w Niemczech stała się przedmiotem bardzo licznych opracowań, których celem jest najczęściej wykazanie braku winy narodu niemieckiego za zbrodnie hitlerowskie. Niezależnie od tego, czy cel ten jest słuszny, czy niesłuszny, istotnym momentem była nieskuteczność opozycji, wynikająca z różnych przyczyn. Na pierwszym miejscu należy postawić warunki życia w państwie policyjnym, niedopuszczenie do jakiejkolwiek opozycji legalnej, niezwykle rozwinięte donosicielstwo i potworne represje za drobne nawet przejawy krytyki, np. kary wieloletniego więzienia lub śmierci za szerzenie szkodliwych dla hitleryzmu pogłosek lub anegdot. W tych warunkach opozycja mogłaby przybrać postać bardziej skuteczną tylko w wypadku poważnego osłabienia aparatu rządzącego na skutek rozłamu wewnętrznego. Na tym polegało ewentualne historyczne znaczenie konfliktu między Hitlerem a wojskiem. Drugim istotnym czynnikiem hamującym opozycję były oszałamiające sukcesy Hitlera aż do końca 1942 r. Sukcesy te umacniały spoistość obozu rządzącego i rozbrajały krytykę zarówno w jego łonie, jak i wśród niemieckiej ludności rządzonej. Wojsko pierwotnie sprzyjało Hitlerowi, a opozycja w jego środowisku pojawiła się dopiero w obliczu ryzyka wojny w 1938 r. (ustąpienie szefa sztabu generała Becka), a następnie ryzyka ofensywy przeciw Francji w 1940 r. Po błyskawicznym zwycięstwie nad Francją opozycja wojskowa uległa sparaliżowaniu i pojawiła się znowu dopiero po klęsce pod Stalingradem, aby odtąd narastać nieustannie. Jeśli chodzi o niemiecką ludność rządzoną, to opozycja z natury rzeczy nie mogła być zbyt szeroka. Hitler doszedł do władzy w sposób legalny, ponieważ jego stronnictwo uzyskiwało w wolnych wyborach bardzo wysoki procent głosów. Później z kolei Niemcy korzystali z poprawy sytuacji gospodarczej oraz z podboju obcych narodów i ich eksploatacji. Nie lekceważąc terroru hitlerowskiego wobec Niemców uprawiających opozycję, trzeba 16 Por. s. 457. 29* 451 powiedzieć, że główną jego ofiarą padały narody obce, Niemcy zaś - według planów hitlerowskich - mieli się stać "panami". Na tym tle jedynym motywem opozycji przemawiającym do większej liczby Niemców mogło być tylko przewidywanie katastrofy ich narodu. Przekonanie o zbliżającej się klęsce mogło jednak zatoczyć szersze kręgi dopiero po Stalingradzie, a i wtedy jeszcze tylko niewielu ludzi w Niemczech zdawało sobie sprawę z rozmiaru klęski. Grupą najbardziej wrogo nastawioną do hitleryzmu byli komuniści, ale na nich spadły najcięższe ciosy terroru hitlerowskiego, i to z poparciem szlachty i mieszczaństwa. Po agresji Hitlera na Związek Radziecki opozycja komunistyczna ożywiła się i doszło do jej zbliżenia z socjaldemokratami i innymi przedstawicielami poglądów postępowych. Główny ośrodek opozycji postępowej, zwany Rotę Kapelle, został jednak zlikwidowany przez Gestapo w sierpniu 1942 r. Najskuteczniejszą formą walki klasy robotniczej, przy wydatnym udziale przymusowych robotników cudzoziemskich, był sabotaż produkcji przemysłowej. Wśród żołnierzy agitację za poddawaniem się prowadził Narodowy Komitet Wolnych Niemiec (Nationdlkomitee Freies Deutschland), założony 20 lipca 1943 r. wśród jeńców niemieckich w Związku Radzieckim. Jego członkiem był marszałek Paulus, wzięty do niewoli w Stalingradzie. Opozycja wojskowa, mająca z natury rzeczy stosunkowo największe szansę powodzenia, była pod względem społecznym częścią rosnącej opozycji szlacheckiej. Oprócz wojskowych w jej skład wchodzili niektórzy dyplomaci (przede wszystkim ambasador w Rzymie w latach 1932-193o Uirich von Hassel), wyżsi urzędnicy i ziemianie. Ośrodkiem opozycji szlacheckiej o zabarwieniu religijnym był tzw. Kreisauer Kreis, zwany tak od dworu w Kreisau na Śląsku (dziś Krzyżowa w powiecie świdnickim), którego właścicielem był prawnuk wielkiego wodza, Helmut Ja-mes von Moitke. Grupa ta weszła w kontakt z działaczami robotniczymi, planując przebudowę społeczeństwa na nie sprecyzowanych zasadach stanowych i religijnych. Konserwatyzm opozycji szlacheckiej był jej słabością. Hitleryzmowi przeciwstawiano ideał jakiejś solidarystycznej i religijnie etycznej społeczności, nie biorąc pod uwagę przedziałów 452 klasowych. Mimo rozważań nieraz pozornie lewicowych, marzono o ustroju, który by nie miał zbrodniczych cech faszyzmu, ale nie był też demokracją parlamentarną, którą obarczano winą za dopuszczenie Hitlera do władzy, ani socjalizmem w sensie marksistowskim. Toteż opozycja ta skazana była na ekskluzy-wizm, tym bardziej tragiczny, że hitleryzm był ruchem masowym. W dziedzinie polityki zagranicznej opozycja wojskowo-szla-checka nie wyrzekała się zaborów. Autor programu politycznego spiskowców na życie Hitlera w 1944 r., Cari Goerdeler, sądził, że po jego zgładzeniu uda się osiągnąć kompromis z koalicją antyhitlerowską przyznający Niemcom granice sprzed 1914 r., tzn. wraz z Alzacją, Lotaryngią i ziemiami polskimi dawnego zaboru pruskiego, a ponadto Protektoratem Czech i Moraw. Wskazuje to m. in., jak słabo orientowano się jeszcze w połowie 1944 r., nawet w kołach opozycyjnych, w rozmiarach zbliżającej się katastrofy. W razie powodzenia zamachu na Hitlera chciano zwrócić się o zawieszenie broni do aliantów zachodnich. Nie jest natomiast jasne, jaką politykę zamierzano zastosować wobec Związku Radzieckiego 17. Wydaje się jednak wykluczone, aby alianci zachodni zgodzili się na kapitulację Niemiec tylko na jednym froncie. Już w latach 1938-1940 Brytyjczycy odnieśli się z zastanawiającą rezerwą do prób nawiązania z nimi kontaktu przez opozycję konserwatywno-wojskową.- Podobnie zignorowali propozycje zastępcy Flihrera Hessa, który - jak wiadomo ró - uciekł do W. Brytanii w maju 1941 r. aby doprowadzić do porozumienia brytyjsko-niemieckiego przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Nic nie wskazuje, aby ta postawa brytyjska uległa w 1944 r. zmianie. Tym mniej mogli Niemcy oczekiwać od prezydenta Stanów Zjednoczonych, Franklina Roosevelta. Na konferencji w Casablance w dniach 14-26 stycznia 1943 r. Roosevelt i premier brytyjski Churchill postanowili i ogłosili, że Niemcy i ich sojusznicy muszą skapitulować bezwarunkowo. Chciano w ten sposób zapobiec powstaniu legendy - na wzór tej, którą Niemcy " Stauffenberg, który dokonał zamachu na Hitlera, pragnął porozumienia ze Związkiem Radzieckim, stanowił jednak wyjątek. i8 Por. s. 338. 453 głosili po I "wojnie światowej - jakoby armia ich nie poniosła całkowitej klęski, a przyjęcie ciężkich warunków pokoju było skutkiem "zdrady". Niebezpieczeństwo stworzenia nowej legendy o "zdradzie" jako przyczynie klęski Niemiec powstałoby, gdyby zamach na Hitlera był się udał. Z drugiej strony nie wydaje się, aby jego ewentualne powodzenie mogło uchronić Niemcy od konieczności kapitulacji bezwarunkowej. Natomiast, być może, pozwoliłoby skrócić wojnę i zmniejszyć rozmiary cierpień i zniszczeń. \ Zamachu na życie Hitlera dokonał 20 lipca 1944 r. pułkownik Ciaus Schenk von Stauffenberg pozostawiając na stole, przy którym odbywała się narada wojenna w Głównej Kwaterze w Kętrzynie (ówcześnie - Rastenburg), teczkę z bombą zegarową. Przypadkowo jednak narada ta miała miejsce nie w bunkrze, lecz w lekko zbudowanym baraku. W rezultacie efekt eksplozji był stosunkowo mały i Hitler odniósł tylko lekkie obrażenia. Tymczasem główni spiskowcy w Berlinie m. in. były szef sztabu generał Ludwig Beck, generał Erich Hoepner i marszałek Erwin von Witzleben próbowali pochwycić władzę, ale w chaosie spowodowanym sprzecznymi informacjami zostali rozstrzelani, uwięzieni lub popełnili samobójstwo. Najsprawniejszy przebieg miał zamach stanu w Paryżu, gdzie szef administracji wojskowej na Francję generał Karl-Heinrich von Stuipnagel aresztował członków SS. Nie zdało się to jednak na nic, ponieważ wielu oficerów było gotowych do poparcia zamachowców w razie zgładzenia Hitlera, ale prawie nikt - do rzucenia rękawicy Hitlerowi żyjącemu. Przykładem tego był dowódca frontu zachodniego marszałek Gunther von Kluge, który oświadczył Stuipnagelowi, że stanie po stronie zamachowców, skoro tylko się przekona, że "ta świnia" (das Schwein) nie żyje, gdy jednak prawda okazała się odwrotna, usunął Stuipnagela ze stanowiska. Miesiąc później (18 sierpnia) Kluge popełnił samobójstwo, zaapelowawszy w liście pożegnalnym do Hitlera o porozumienie z Anglo-Amery-kanami. Podobnie w Berlinie dowódca wojsk rezerwowych generał Friedrich Fromm przypatrywał się biernie działaniom spiskowców, dopóki nie przekonał się, że Hitler żyje, po czym "dał się 454 aresztować" przez nich, a po uwolnieniu kazał rozstrzelać świadków swoich wahań - m. in. Stauffenberga, który przybył pospiesznie z Kętrzyna - Beckowi zaś pozwolił na popełnienie samobójstwa. Nie uchroniło to go jednak od sądu i śmierci z rąk hitlerowców. Marszałek Rpmmel, postawiony przez hitlerowców wobec alternatywy sądu lub trucizny, wybrał tę ostatnią (14 października 1944 r.). Przyczyną fatalnych w skutkach wahań był fakt, że spisek był dziełem wyłącznie wyższych oficerów, którzy nie byli pewni postawy swoich podwładnych. Ani jeden z nich nie ważył się zaapelować do żołnierzy, ani jedna jednostka wojskowa nie zbuntowała się przeciw Hitlerowi. Propaganda hitlerowska napiętnowała spiskowców jako klikę reakcyjną - i zarzut ten odpowiadał w pewnym sensie prawdzie. Spiskowcy nie głosili haseł demokratycznych, byli tylko przekonani o nieuchronności klęski i chcieli ratować, co się jeszcze ratować dało. Ani niższy oficer ,i żołnierz, ani przeżarte propagandą hitlerowską masy cywilne nie chciały słyszeć o klęsce. Dali chętnie ucha twierdzeniom hitlerowskim, że przyczyną niepowodzeń była postawa generałów, tych wielkich panów o szlacheckich nazwiskach, którzy w tak wielkiej liczbie okazali się "defetystami" i "zdrajcami" Sądzić ich miał "trybunał ludowy" (V"ol?csgenchts?io,f). Na szlachtę, tę podstawę militaryzmu pruskiego, spadły straszliwe ciosy. W rezultacie strat poniesionych na polach bitew obu wojen światowych i wskutek represji hitlerowskich po 20 lipca 1944 r. uległa ona niemal biologicznej zagładzie. W pewnym sensie wojny te i hitleryzm, wyniszczając szlachtę w Niemczech wschodnich, ułatwiły późniejszą rewolucję społeczną. "Uczestników spisku lub osoby o to podejrzane usunięto z wojska z wyroku "sądu honorowego", po czym stawiano przed "trybunałem ludowym", który skazywał ich na śmierć przez powieszenie. Marszałka Witzlebena i innych powieszono na haku rzeź-nickim, a konanie ich sfilmowano. Nie oszczędzono nawet członków rodziny, mordując ich lub zsyłając do obozów koncentracyjnych. Ogólna liczba ofiar wojskowych i cywilnych^wyniosła około pięciu tysięcy. Jednocześnie nastąpił gwałtowny upadek autorytetu wyższych oficerów, wyrażający się już od końca 1941 r. w nieustannych 455 zmianach na stanowiskach dowódczych. Oto jeden z przykładów: W momencie lądowania aliantów zachodnich we Francji dowódcą niemieckim był tam marszałek Gerd von Rundstedt. 5 lipca 1944 r. Hitler mianował na jego miejsce marszałka Giinthera von Kluge, usunął go 15 sierpnia na rzecz marszałka Waltera Modela, 5 września przywrócił Rundstedta, 10 marca 1945 r. mianował marszałka Alberta Kesseiringa. Zniewagą było mianowanie Himmlera, który nie miał wyszkolenia wojskowego, dowódcą wojsk rezerwowych wieczorem 20 lipca 1944 r., a 23 stycznia 1945 r. - dowódcą grupy "Wisła". Już poprzednio, 18 lutego 1944 r., Hitler zniósł odrębny wywiad wojskowy (Abwehr), oddając go w ręce Himmlera. Szef wywiadu wojskowego admirał Wilhelm Canaris, który był w kontakcie z opozycją, został później aresztowany i 9 kwietnia 1945 r. stracony. Dzień po zamachu szefem sztabu na miejsce generała Zeitzlera został generał Heinz Guderian. Pozdrowienie hitlerowskie przez podniesienie ramienia wprowadzono na miejsce tradycyjnego salutu wojskowego. Zwiększono znaczenie tzw. narodowosocjali-stycznych oficerów wychowawczych (N. S. Bildungsoffiziere), wprowadzonych już w poprzednim, roku. Dnia 18 marca 1945 r. Guderian po ostrym zatargu z Hitlerem został usunięty ze stanowiska, uzyskując jednak zgodę na pozbawienie Himmlera stanowiska, dowódcy grupy "Wisła" (stojącej nad Odrą). Miejsce Guderiana zajął generał Hans Krebs. Tak więc Niemcy miały podczas II wojny światowej aż czterech szefów sztabu armii lądowej: Haldera, Zeitzlera, Guderiana i Krebsa. Koniec Dnia 25 lipca 1944 r. wojska amerykańskie przerwały front niemiecki w północnej Francji pod Avranches. 15 sierpnia alianci wylądowali w południowej Francji. 25 sierpnia wyzwolili Paryż, z początkiem września - Belgię. 21 października padło pierwsze wielkie miasto niemieckie, Akwizgran. Na przeszkodzie dalszemu posuwaniu się aliantów stanęła rzeka Ren i umocnienia tzw. 456 Wału Zachodniego na granicy niemieckiej. Desant aliancki z powietrza pod Arnhem w dniu 17 września został przez Niemców starty. Wobec zagrożenia obszaru Rzeszy Hitler zarządził 18 października 1944 r. pospolite ruszenie wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni (Vol?csstnr7n). W marcu 1945 r. zaciągnięto do wojska rocznik 1929, czyli chłopców zaledwie szesnastoletnich. Dnia 16 grudnia 1944 r. Niemcy resztkami sił podjęli kontrofensywę w Ardenach, licząc na powtórzenie sukcesu z 1940 r. Mimo jednak początkowego powodzenia ofensywa załamała się po kilku dniach w obliczu całkowitej przewagi przeciwnika. Dnia 12 stycznia 1945 r. wojska radzieckie przystąpiły znad Wisły do nowej wielkiej ofensywy. Front niemiecki załamał się natychmiast. 31 stycznia oblężone Królewiec, 15 lutego - Wrocław, 23 lutego skapitulowała oblężona załoga Poznania. Berlin znalazł się w bezpośrednim niebezpieczeństwie. Uciekający w popłochu hitlerowcy znajdowali jednak zawsze czas, aby wymordować więźniów lub ich ewakuować pędząc pieszo setki kilometrów i zabijając tych, którzy nie mieli na to sił. Choć front przebiegał już na obszarze Niemiec, Hitler w rozkazie z 19 marca 1945 r. zarządził zaostrzenie stosowanej dotychczas na wschodzie taktyki pozostawiania przeciwnikowi "spalonej ziemi", bezwzględne niszczenie wszelkich urządzeń i dóbr, które mogłyby mieć jakąkolwiek wartość dla przeciwnika. Części zniszczeń zapobiegł jednak na własną rękę minister przemysłu zbrojeniowego, Speer. Miasta ogłaszano twierdzami i broniono ich zaciekle, powodując straszliwe zniszczenia. Sądy doraźne rozprawiały się z tymi, którzy wątpili w celowość dalszej walki. Jeszcze większej zbrodni wobec własnej ludności dokonano zarządzając jej całkowitą ewakuację z obszarów zagrożonych przez wojska radzieckie. Miliony ludzi w głodzie i przy trzaskającym mrozie opuściło swoje domostwa w Niemczech wschodnich i na obszarach polskich "wcielonych" do Rzeszy. Setki tysięcy straciły życie. Eksodus ten, łącznie z przesiedleniami ludności niemieckiej przeprowadzonymi przez hitlerowców poprzednio19, miał ol- " Por, s. 402. 457 brzymie znaczenie historyczne, kładąc ostateczny kres skutkom dawniejszej niemieckiej ekspansji ludnościowej na wschód i ułatwiając w wysokim stopniu przesunięcie na zachód obszaru zamieszkanego przez Polaków. Dnia 7 marca 1945 r. wojska radzieckie i polskie obiegły Kołobrzeg, Amerykanie zajęli Kolonię i w Remagen przekroczyli po raz pierwszy Ren. 25 kwietnia wojska radzieckie zamknęły pierścień wokół Berlina i tegoż dnia spotkały się w Torgau nad Łabą Hitler przebywał w zagrożonym Berlinie w bunkrze koło Kancelarii Rzeszy, wydając stale jeszcze rozkazy nie istniejącym dywizjom, szafując wyrokami śmierci... i oczekując cudu. 13 kwietnia Goebbels przyniósł mu pokrzepiającą wiadomość, że poprzedniego dnia zmarł prezydent Roosevelt, o którym obaj uroili sobie, że był przyczyną wojny i klęski Niemiec. Destrukcyjne dzieło życia Hitlera dopełniło się, gdy próbował zniszczyć najbliższych współuczestników swych zbrodni: Goringa i Himmlęra. Goring, przebywający w Obersalzberg, zwrócił się 23 kwietnia z zapytaniem, czy wobec oblężenia Berlina nie miałby objąć następstwa po Hitlerze zgodnie z dekretem, z 29 czerwca 1941 r. Hitler w odpowiedzi oskarżył go o zdradę i pozbawił wszystkich urzędów. To samo spotkało wkrótce Himmlęra przebywającego w Lubece, który następnej nocy za pośrednictwem prezesa szwedzkiego Czerwonego Krzyża, Folke Bernadotte'a, zaproponował kapitulację na froncie zachodnim. Alianci zachodni odrzucili tę propozycję. 28 kwietnia jednak skapitulowała na własną rękę armia niemiecka we Włoszech. Wobec zbliżania się oddziałów radzieckich do bunkra 'Kancelarii Rzeszy Hitler zastrzelił się 3Q kwietnia 1945 r. o godz. 15.30. Zwłoki jego oblano benzyną i spalono. Swoim następcą w charakterze prezydenta Rzeszy i naczelnego wodza Hitler mianował niespodzianie admirała Karla Dónifza, przebywającego w Holsztynie, oraz w charakterze kanclerza - Josefa Goebbelsa. Goebbels jednak, znajdujący się wraz z Hitlerem w bunkrze Kancelarii Rzeszy, popełnił wraz z żoną i dziećmi samobójstwo. 2 maja załoga Berlina skapitulowała. Admirał Dónitz przyjął za swe zadanie stopniową kapitulację poszczególnych grup armii walczących *z aliantami zachodnimi, 458' natomiast odwleczenie momentu kapitulacji ogólnej, aby możliwie największa liczba uchodźców mogła uciec przed wojskami radzieckimi i aby wojska walczące na froncie wschodnim mogły się odrywać od przeciwnika i poddawać aliantom zachodnim. 4 maja skapitulowały na własną rękę wojska niemieckie w Niemczech południowych i tegoż dnia z polecenia Dónitza wojska w Holandii, Niemczech północno-zachodnich, Danii i Norwegii. Dopiero 7 maja generał Alfred Jodl podpisał w Reims w głównej kwaterze dowódcy wojsk aliantów zachodnich, generała Dwighta Eisenhowera, akt bezwarunkowej kapitulacji wszystkich wojsk niemieckich. Na żądanie radzieckie ponowny akt bezwarunkowej kapitulacji podpisał marszałek Wilhelm Keitel, admirał Hans-Georg von Friedeburg i generał Hans-Jiir-gen Stumpff w kwaterze radzieckiej w Karishorst pod Berlinem 16 minut po północy dnia 9 maja. Ze strony zwycięzców akt podpisali: marszałek Związku Radzieckiego Gieorgij Żuków oraz w imieniu generała Eisenhowera marszałek lotnictwa brytyjskiego sir Arthur Tedder. Walki zakończyły się oficjalnie o godz. 23.01 dnia 8 maja 1945 roku. Zjednoczone niemieckie państwo narodowe przetrwało zaledwie 74 lata. Polityka jego była przyczyną dwóch straszliwych wojen światowych. Gdy z upływem czasu szczegóły wydarzeń zapadać będą w niepamięć, z okresem istnienia Rzeszy Niemieckiej kojarzyć się będzie zawsze militaryzm, szowinizm, imperializm w najbrutalniejszej formie i bezprzykładne zbrodnie hitleryzmu. Różne próbowano dawać wyjaśnienia tej zagadki. Formułowano je zwykle w zrozumiałym rozgoryczeniu. Mówiono, zwłaszcza we Francji i w Polsce, że naród niemiecki jest z natury skłonny do myślenia antyracjonalnego i do agresywności. Anglicy i Amerykanie widzieli źródło zła w braku demokracji parlamentarnej i winę za to zrzucali na junkrów pruskich. Marksiści podkreślali szczególnie drapieżny charakter niemieckiego imperializmu kapitalistycznego i jego powiązania z przeżytkami junkierskiego feudalizmu. Lenin dostrzegł element najistotniejszy: 459 że Niemcy po zjednoczeniu stały się największą potęgą militarną i gospodarczą w Europie, a nie posiadały kolonii, gdyż obszary zamorskie były już podzielone między inne państwa. Od tamtych czasów zmieniło się bardzo wiele. Imperia kolonialne zniknęły, znaczenie Europy spadło i znalazła się ona w cieniu dwóch niedościgłych mocarstw: Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych, tysiąc lat niemieckiego parcia na wschód obrócone zostało wniwecz, w Niemczech powstały dwa państwa o zupełnie różnych ustrojach społecznych. Trudno przewidzieć dalsze losy narodu niemieckiego. Z pewnością jednak przyszłość nie będzie oznaczać restauracji przeszłości. Zbyt głęboko świat się przekształcUy zbyt radykalnie zmieniły się proporcje sił. INDEKS NAZW GEOGRAFICZNYCH l ETNICZNYCH (nie uwzględniono haseł: Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, Niemcy, Republika Weimarska, Rzesza Niemiecka). Abisynia 387, 388, 389, 418 Adriatyckie Morze 185 Adyga Górna zob. Tyrol Południowy Afryka 13, 153, 162, 169, 170, 181, 187, 415, 418, 442, 438, 447, afrykański 449 zob. też Unia Południowo-Afrykańska Afryka Północna, Francuska 12, 28, 414,447 Afryka Południowozachodnia, Nie-' miecka 147, 162, 169, 225, południowoafrykański 177 Afryka Równikowa, Francuska 415 Afryka Środkowa 203, 204 Afryka Wschodnia, Niemiecka 147, 169,225 Agadir m. 184 Akwizgran m. 85, 86, 284, 370, 457 Alamanowie 12 Albania 185, 393, 415, 416, 417 Aleksandria m. 422, 447 Algeciras m. 183, 184 Alpy góry 9, alpejski 13 Altenburg m. zob. Saksonia-Alten-burg, Saksonia-Gotha-Altenburg Alzacja 12, 14, 34, 50-53, 76-78, 81, 143, 144, 147, 148, 156, 182, 183, 188, 191, 205, 207, 212, 219, 221, 227,-239, 248, 291, 410, 416, 453, alzacki 123 Alzatczycy 68 Ameryka Północna 13 Amerykańskie, południowe - 221, 380 Ameryka zob. Stany Zjednoczone Amerykanie 178, 205, 211, 289, 294, 439, 447, 451, 455, 458, 460 Amiens m. 211, 212 Anglia zob. Wielka Brytania Anglicy zob. Brytyjczycy Anglo - Amerykanie zob. Amerykanie, Brytyjczycy Anglowie 10,12 Anglosasi 414, anglosaski 66 Angra - Pequena zatoka 147 Anhalt 21, 310 Anhalt - Bernburg 21 Anhalt - Dessau 21 Anhalt - Kothen 21 Antwerpia m. 203 Anzió m. 448 Apeniński Półwysep 447 Apeniny 448 Arabia 221, 232, arabski 179, 231, 417 Arabowie 232, 418 Archipelag Bismarcka 147 Ardenny 407, 409, 451, 457 Argentyna 336 Armeńczycy 429 Amhem m. 457 Aryjczycy, aryjski 113, 324, 334, 340, 375, 426, 437 Atlantycki Ocean 185, 413, 414, 438 Augsburg m. 32, 34 Australia 13, 169, 225, 422 Austria 11, 13, 14, 17, 20-23, 26-30, 32, 34, 37, 39, 42, 44, 46-50, 52, 57, 61, 77, 78, 113, 115, 120, 122, 232, 234, 240, 243, 297, 308, 315, 326, 332, 350, 351, 355, 359, 388, 390, 391, 426, austriacki 79, 91, 145, 174, 192, 202, 207, 232, 233, 268, 307, 401, austriacko-pru-ski 21, 52, zob. też Austro-Węgry, Habsburgów monarchia 461 Austriackie Arcyksięstwo zob. Austria Austriackie Cesarstwo zob. Austria Austriacy 12, 196, 325, 342 Austro-Węgry 49, 131, 144-148, 154, 159, 173, 179, 182, 183, 185, 188- 190, 195-197, 200, 203, 207, 212, 228, 232, 233, austrowęgierski 152, 187, 192, 202, 213, 231, 235 zob. też Austria, Habsburgów monarchia Avranches m.456 Azja 169, 183, 187 azjatyski 428, 434, 438 Azja środkowa 181 Azjaci 428 Azory wys. 414 Badenia 19, 21, 33, 34, 49, 53, 54, 69, 74, 85, 88, 89, 135, 165, 310, 348, 369, badeński 95 Bagdadzki 179, 181, 186, 189 Bałkany 145-147, 173, 185, 188, 191, 196, 231, 368, 415, 417, 429, 439, 446, bałkański 47, 151, 189, 437 Bałtyckie kraje 145, 211, 215, 279, 280, 425, 426, 427, 446 Bałtyckie Morze 85, bałtycki 87, 204, 215 Bamberg m. 34 Banat 185, 232, 403 Barmen m. 86 Batum m. 211 Bawarczycy 11, 12, 75 Bawaria 12, 19, 21, 22, 32-34, 48, 49, 53, 54, 61, 69, 74, 75, 85, 87-90, 94, 95, 165, 210, 213, 240, 244, 272, 284-287, 310, 348-350, 355, 369, bawarski 26, 62, 63, 114, 156, 217, 218, 254, 328,329 Bayreuth m. 114 Bazylea m. 51 Belfort m. 51, 203, 204 Belgia 10, 49, 154, 191-193, 200, 203- 205, 209, 210, 212, 218, 220, 221, 225, 227, 228, 230, 231, 276, 278, 462 290-292, 296, 314, 407, 409-^412, 437, 457, belgijski 14, 145, 207, 282 Belgowie 147, 193, 290 Belgrad m. 190, 415, 443, 446 Bełżec m. 436 Berlin m. 11, 34, 61, 69, 70, 73, 78, 81, 82, 84, 87, 90, 91, 98, 129, 145, 146, 184, 189, 207, 213, 214, 216, 217, 239, 240, 262, 272, 279, 281, 283, 287, 331, 357, 370, 372, 392, 394, 395, 438, 454, 455, 457-459, berliński 88, 168, 286, berliński kongres 146, 183, berliński traktat 296 Bernburg m. zob. Anhalt - Bern-burg Besarabia 399, 403 Białoruś 13, 367, 425, 426, białoruski 430 Białoruska Republika Radziecka 399 Białostocki 426 Bielefeid m. 86 Bliski Wschód 171, 173, 179, 204, 232, 422 Bochum m. 86 Bodeńskie Jezioro 12 Boh rz. 427 Boliwia 221, 329, 332, boliwijski 340 Bolonia m. 16 Bonn m. 12, 88, 284 Bośnia 145, 146, 183, 416, bośniacki 424 Boulogne m. 203, 204 Brandenburgia 19, 42, 69, 70, 88, 89 Braunau m. 332 Brazylia 221 Brema m. 21, 28, 33, 69, 74, 80, 81, 85, 90, 348, bremeński 147 Bremerhaven m. 85, 178 Briańsk m. 421 Brunszwik 21, 308, 310 Brytania zob. Wielka Brytania Brytyjczycy 51, 102, 107, 113, 147, 170, 178-181, 196, 212, 213, 219, 220, 222, 223. 226, 232, 392, 406, 407, 409, 413. 414, 416-418, 439, 447, 451, 453, 455, 460 Brześć Litewski m. 210, 279, 445, brzeski pokój 210, 211, 214, 218, 235 Brzezinka m. 436 Buchenwald m. 359, 433 Bug rz. 396, 398, 449 Bukareszt m. 211, 446, bukareszteński pokój 214 Bukowina 185, 196, 232, 399, 403 Bułgaria 145-148, 185, 196, 212, 230, 232, 234, 380, 400, 416, 417, 437, 446 Bułgarzy 416 Burgenland 232 Burma 422 Burowie 163, 177, 178, 182 Bytom m. 87 Casablanca m. 454 Celtycki 342 Charków m. 449 Charlottenburg m. 84 Chełmiński 34, 370 Chełmno n. Nerem m. 436 Chełmski 403 Chemnitz m. 84, 85 Chińczycy 178 Chiny 177, 178, 181, 187, 221, 225, 237, 3S7,389 Chorwaci 23,188, 417 Chorwacja - Sławonia 146, 232, 403, 416, 417, 424 Ciechanowski 400 City m. 325 Compiegne m. 214, 410 Costa Bica 221 Cotentin półwysp. 448 Coventry m. 443 Cuxhaven m.213 Cyganie 428, 434, 436 Czarnogóra 145, 146, 185, 188, 212, 220,221,232,416 Czarnomorski 195 Czarnomorskie Cieśniny (Bosfor, Dardanel) 148, 179,195 Czech królestwo 17 Czechosłowacja 221, 224, 232, 234, 291, 292, 348, 390, 391 Czechy 11, 13, 19, 23, 146, 390, 392, 443, 453, czeski 197, 382, 391 Czesi 76, 188 Dąbrowskie Zagłębie 400 Dachau m. 359, 433 Dakarm.415 Daleki Wschód 177, 413 Dalmacja 196, 232, 416 Dania 21, 23, 47, 48, 79, 142, 203, 222, 406, 411, 412, 437, 449, 459, duński 26, 75, 424 Darmstadt m. 82, 85, zob. też Hesja-Darmstadt Dessau m. zob. Anhalt-Dessau Dniepr rz. 13, 204 Dniestr rz. 427 Dobrudza 400 Dodekanezy wyspy 196 Donieckie Zagłębie 211, 420 Dortmund m. 86 Drezno m. 82, 84, 85, 87 Duisburg m. 86 Dunaj rz. 228, 233, 388 Duńczycy 47, 68, 70, 76, 80, 98, 204, 427 Dunkierka m. 409 Diisseldorf m. 84, 86, 284, 327 Dżwina rz. 196 Ebersdorf m. zob. Beuss-Ebersdorf Egipt 179, 182, 232, -422 Eichstat m. 34 Eisenach m. 126 zob. też Saksonia - Weimar - Eisenach Ekwador 221 El Alamein m. 447 Elberfeid m. 86 Elbrus szczyt górski 422 463 Ems m. 50 Epir 417 Erfurt m. 26,165 Erytrea 418 Essen m. 81, 84, 86 Estończycy 426 Estonia 13, 211, 233, 399, 400, 402, 425, 426, estoński 429 Eupen m. 221, 410 Eurazja 268, 269 Europa 9, 12-15, 17, 18, 30, 35, 41, 52, 80, 86, 91, 100, 112, 113,131, 142- 144, 149, 152, 154, 159, 171,178,181, 185, 188, 205, 219, 222, 226, 227, 235, 266, 287, 289, 291, 293, 301, 303, 320, 366-368, 392, 411, 418, 431-434, 436, 438, 439, 460, europejski 19, 27, 53, 65, 101, 111, 130, 141, 174, 189, 234, 236, 275, 276, 300, 324, 344, 389, 410, 412, 423, 424 Europa południowa 437, 439 Europa południowowschodnia 232, 400 Europa środkowa 173, 175, 203, środkowoeuropejski 152, 173, 199, 269 Europa wschodnia 91, 92, 101, 113, 194, 204, 211, 233, 269, 291, 294, 336, 344, 365, 400, 411, 423, 431, wschodnioeuropejski 13, 234, 265, 267, 292 Europa zachodnia 12, 91, 267, 290, 291, 293, 387, zachodnioeuropejski 109, 235 Filipiny wyspy 178, 422 Finlandia 211, 233, 399, 400, 423, 446, fiński 368, fińsko-radziecki 399 Fiume m. 232 Flamandowie 10, 203 Flamandzki 10, 203, 209, 424 Flandria 203 Florencja m. 448 Francja 12-15, 18-21, 27, 30, 37; 39-41, 47-53, 61, 64, 72, 74-77, 464 80, 82, 104,110-113, 120, 122,131, 142-145, 147, 148, 152, 156, 159, 169-175, 177, 181-197, 200, 201, 203-205, 211, 212, 218-221, 225- 231, 234-236, 262, 267, 272, 275- 279, 283, 284, 288-294, 296, 307, 308, 314, 325, 335, 339, 342, 378- 381, 387-393, 397, 398, 404-407, 410, 411, 413-415, 417-419, 429, 437, 439, 443, 447, 448, 451, 454, 456, 460, francuski 87, 114, 119, 137, 149, 198, 206, 207, 214, 282, 297, 340, 424, francusko-austria-cki 48, francusko-belgijski 283, 285, francusko-brytyjski 183, 276, 282, francusko-hiszpański 415, francusko-niemiecki 14, 51, 52, 63,74,119,144,159,183,293,fran-cusko-rosyjski 176, francusko-włoski 291 Francuska Trzecia Republika 64, 65, zob. też Francja Francuzi 39, 76, 98, 147, 170, 191, 195, 196, 204, 222, 270, 282, 290, 293, 340, 342, 399, 407-409, 411 Frankfurt nad Menem m. 12, 16, 21, 22, 34, 44, 47, 48, 50, 84-86, 339, frankfurcki 23, 54, 162 Frankonia 12, 337, 355, dolnofrankoń-ski 10 Frankowie 11, 12, 14-16, 51 Freising m. 34 Frombork m. 34 Fryburg m. 34 Fryzowie 11 Fulda m. 34, 135, 370 Fiirstenberg m. 359 Galia 14 Galicja 23, 202, 207, galicyjski 429 Galicja Wschodnia 195, 403, 426, 427 Gallipoli półwysep 196 Gdańsk m. 20, 22, 222, 297, 370, 391- 395, 400, 401, 409, gdański 410, 411, 418 Gelsenkirchen m. 86, 283 Generalne Gubernatorstwo 400, 402- 405, 426, 431, 435 Genewa m. 224, 288,. 315, genewski 387 Genua m. 280 Gera m. 85 Germanie 12, 13, 113, 368, germański 9, 11, 40, 182, 342, 407, 411, 427 Getynga m. 88 Gibraltar 183, 414, 415 Giessen m. 88 Gliwice m. 87, 396 Gnieźnieński 34, 120, 122, 369, 370 Goci 427 Gorlice m. 196 Gorycja 196 Gotha m. 126, zob. też Saksonia- -Gotha, Saksonia-Gotha-Altenburg Grań Sasso szczyt górski 447 Grecja 17, 185, 220, 234, 380, 393, 415 -418, 438, 439, 442, 446, grecki 36, 196 Grecy 415 Greiz m. zob. Reuss-Greiz Gruzini 429 Gruziński 211 Gwatemala 221 Haga m. 184, 296 307, Haski Układ 277 Habsburgów monarchia 49, 152, 174, 188, 204, 205, 207, 209, 212, 232, 233, 342, zob. też Austria, Austro- -Węgry Haiti 221 Halle m. 85 Hamburg m. 21, 28, 33, 69, 74, 81, 84, 85, 90, 114, 213, 348 Hanower m. 84, 85, 161, 283 Hanower królestwo 19, 21, 26, 34, 48, 52, 85, 95, 119 Hanower prowincja pruska 9, 42, 69, 81, 88, 89, 94, hanowerski 123 Harzburg-Bad m. 306 Hawaje wyspy 422 Hechingen m. 21 Hedżas 221 Heidelberg m. 88 Hel 398 Helgoland wyspa 153 Helsinki m. 211 Hendaye m.415 Hercegowina 145, 146, 183, 416 Hesja-Darmstadt 21, 33, 34, 49, 53, 54, 69, 74, 85, 88, 89, 348, heski 95, 221 Hesja-Homburg 21 Hesja-Kassel 19, 21, 26, 34, 48, 52 Hesja-Nassau 42, 69, 85, 88, 89, heski 95 Hessowie 12 Hildburghausen m. zob. Saksonia- -Hildburghausen Hildesheim m. 34, 370 Hiroszima m. 438 Hiszpania 12, 13, 17, 50, 122, 178, 183, 187, 321, 388, 389, 396, 414, 418, hiszpański 1'8, 19, 371, 415. 423 Hiszpanie 50, 184 Hohenzollern-Hechingen 21 Hohenzollern-Sigmaringen 21, 42, ,70 Holandia 10, 18, 21, 49, 65, 113, 142, 203, 214, 228, 407, 409, 411, 412, 437, 459, holenderski 14, 177, 424 Holendrzy 14, 427 Holsztyn 21, 26, 28, 47, 48, zob. też Szlezwik-Holsztyn Homburg m. zob. Hesja-Homburg Honduras 221 Hulczyn 224 Hunowie 178 Indianie 330 Indie 422 Indie holenderskie 422 Indonezja zob. Indie holenderskie Irak 23.1, 417 Istria półwysep 196 Italia zob. Włochy 30 Historia Rzeszy NIemiBCkla} 495 Japończycy 422, 438, 440 Japonia 82, 83, 161, 163, 177, 182, 184, 187, 190, 218-220, 225, 237, 278, 279, 292, 387-389, 396, 400, 412, 413, 422, 423, 438, 439, 450, japoński 178, 235, 236, japońsko-chiń-ski 288, japońsko-niemiecki 396, japońsko-rosyjski 193 Jemen 232 Jena m. 85 Jugosławia 13, 221, 232, 234-, 380, 400, 403, 415, 416, 439, 442, 443, 446, jugosłowiański 433-435 Jutowie 10 Kalabria półwysep 447 Kamerun 147, 169, 184, 225 Kanada 169 Karishorst m. 459 Karlsruhe m. 85 Karoliny wyspy 169, 178 Karpaty 196 Kars m. 211 Karyntia 416 Kassel m. 85, zob. też Hesja-Kassel Kaszubi 76, 90 Katowice m. 87, 370 Kaukaz 211, 399, 422, kaukaski 430 Kętrzyn (Rastenburg) m. 454, 455 Kiauczau m. 169, 177, 187, 225, 237 Kijów m. 210, 420, 426, 445 Kilonia m. 85, 213 Kiloński Kanał 228, 389 Kłajpeda m. 222, 392 Koblencki 221, 296 Koburg m. zob. Saksonia-Koburg, Saksonia-Koburg-Saalfełel Kolonia m. 9, 19, 32, 82, 84, 86, 122, 284, 327, 344, 370, 458, koloński 34, 168, 221, 292, 296, 369 Kołobrzeg m. 220, 458 Kongo francuskie 184 Kongresówka zob; Polskie Królestwo Kostrzyn m. 285 Kothen m. zob. Anhalt-Kothen 4ee Kozacki 429 Kraina 416 Kraków m. 403 Krefeid m. 86 Kreisau (Krzyżowa) m. 452 Kreta wyspa 416, 417 Królewiec m. 88, 457 Krym 13, 427, 449, krymski 145 Krzyżowa m. zob. Kreisau Kuba 221 Kurlandia 446, 449 Kursk m. 445, 449 Kutno m. 398 Kwidzyn m. 222 La Manche Kanał 185, 407 Las Czarny 12 Las Czeski 12 Laterański układ 61 Lauenburg m. zob. Holsztyn 21 Lech rz. 12 Leningrad m. 399, 420 Leverkusen m. 81 Liban 231, 417 Liberia 221 Libia 418, 447 Liechtenstein 21, 28, 32, 49 Lidice m. 443 Liege m. 203, 209 Limburg m. 34, 370 Linz m. 359 Lippe 21, 310 Lipsk m. 73, 84, 85, 108, 207, 228 Litwa 211, 222, 233, 392, 399, 400, 425 Litwini 76, 426 Lobenstein m. zob. Reuss-Lobenstein Locarno m. 290-292, 294, 296, loka- rneńskie układy 292, 296, 297, 388 Londyn m. 84, 95, 169, 1«5, 290, 386, 409, 416, 444, londyński 325, 413, 414 Longobardowie 12 Longwy-Briey 203 Lotaryńczycy 68 Lotaryngia 14, 34, 50-53, 76-78, 80, 86,143,144, 147,148,156,182,183, 188, 191, 205/ 207, 212, 219, 221, •227, 239, 248, 291, 282, 410, 416, 453, lotaryński 87, 123 Lozanna m. 232, 314 Lubeka m. 21, 22, 28, 33, 69, 74, 85, 90, 213, 241, 348, 443, 458 Lubliana m. 416 Ludwigshafen m. 86 Luksemburg 21, 49, 52, 191, 192, 221, 292, 407, 410, 416 Lwów m. 426, 445 Łaba rz. 9, 10, 13, 85, 86, 88, 91, 161, 228, 388, 458 Łódź m. 400, 401, 435 Łotwa 13, 211, 233, 399, 400, 402, 425, 426, łotewski 280, 429 Łuck m. 197 Macedonia 416, 417 Magdeburg m. 84, 86 Majdanek m. 436 Malaje półwysep i archipelag 422 Malmedy m. 221, 410 Malta ^wyspa 414, 418 Mała Azja 179 Mandżurski 389 Mannheim m. 86, 168, 228 Marburg m. 109, 349 Marchia Graniczna Poznańskie Prusy Zachodnie 370 Mariany wyspy 169, 178 - Marna rz. 193, 211, 212 Maroko 182-184, 187, 188, 293, 447 Mauthausen m. 359 Mazurski 195 Mazurzy 76, 90 Meiningen m. zob. Saksonia-Meinin- gen Meklemburgia 22, 33, 240, 359, me- klemburski 74 Meklemburgia-Schwerin 21, -28, 69, 70, 74, 88, 89, 99, 240, 310 Meklemburgia-Strelitz 21, 28, 69, 74, 88, 89, 240, 310 Men rz. 12, 49, 86 Mers-el-Kebir m. 413, 414 Meersen m. 51 Metz m. 34, 50, 51 Mińsk m. 445 Miśnia m. 369, 370 Mitteleuropa (Europa środkowa) 113, 175 Moabit 279 Moguncja m. 19, 34, 86, 118, 284, mo-guncki 51, 222, 296 Monachium m. 32, 34, 84, 85, 87, 114, 217, 218, 240, 254, 262, 286, 287, 324, 328, 332, 359, 391, monachijski 268,285,335 Mónchengladbach m. 86 Monte Cassino szczyt górski 441, 448 Montoire m. 415 Morawska Ostrawa m. 391 Morawy 392, 443, 453 Moskwa m. 250, 279, 280, 281, 325, 396, 420, 421, 425 Moza rz. 51, Mozela rz. 51 Miihiheim m. 81 Miinster 34, 86, 370, 372 Nadrenia 22, 33, 42, 69, 82, 87-90, 240, 272, 284, 291, 292, 294, 296, 315, 351, 388, 389, nadreński 85, 219 Nadrenia-Westfalia 82, nadreńsko- -westfalski 86 Nagasaki m. 438 Narew rzJ 396,403 Nassau 21, 34, 48, 52, zob. też Hesja- -Nassau Neckar rz. 86 Nettuno m. 448 Neuilly sur Seine m. 232 Niderlandy 10, 14 Niemen rz. 11, 228, 388 Nigeria 225 30« 467 Nikaragua 221 Nordycki 324, 325, 334, 361, 364, 428 Normanie 13 Norwegia 203, 399, 406, 407, 411, 412, 418, 437, 438, 449, 459, norweski 424 Norwegowie 427 Norymberga m. 84, 86, 351, 376, norymberski 339 Nowa Gwinea wyspa 147, 169 Nowa Zelandia 169, 225 Obersalzberg m. 458 Odessa m. 445 Odra rz. 11, 87,228, 388, 456 Oldenburg 21, 310 Olsztyn m. 222 Ołomuniec m. 26, 27, ołomuniecki 44 Oranienburg m. 359 Osnabriick m. 34, 86, 369, 370 Ostland (Kraj Wschodni) 425, 426 Ostrogoci 12 Oświęcim m. 432, 433, 437 Pacyfik zob. Spokojny Ocean Paderborn m. 34, 369, 370 Palatynat reński 12, 19 Palau wyspy 169, 178 Palestyna 231, 232 Panama 221 Państwo Kościelne 61, 119, zob. też Watykan Paryż 50, 84, 124, 156, 191, 193, 211, 218, 262, 288, 325, 376, 386, 407, 409, 410, 454, 456, Paryska Komuna 135, 143, Paryska Konferencja 218 Passawa m. 34 Peari Harbour m. 422, 423 Pejpus jezioro 204 Pekin m. 177,178 Pelplin m. 34 Peru 221 Petersburg m. 84, 189 Piła m. 370 468 Pisa rz. 396 Piemont 47 Pirenejski pokój 18 Polacy 11, 23, 29, 33, 37, 39, 42, 45, 46, 68, 70, 73, 76-79, 84, 90, 98, 117, 121, 123, 135, 145, 146, 149, 153, 155, 174, 175, 204, 222, 224, 232, 272, 280, 340, 394, 398, 401-405, 426, 435,445,458 Polska 13, 19, 20, 47, 51, 101, 142, 200, 203, 211, 219, 221-224, 227, 231- 234, 248, 249, 272, 278-281, 288, 289, 291, 292, 294-298, 303, 314, 315, 320, 323, 335, 355, 370, 371, 386, 387, 390-400, 403-405, 408, 409, 411, 426-428, 433-435, 442, 443, 460, polski 22, 39, 46, 75-80, 90, 93, 98, 121, 122, 137, 143, 145, 175, 202, 204, 205, 209, 212, 240, 274, 299, 304, 312, 330, 376, 431, polsko-brytyjski 396, polsko-gdański 394, polsko-niemiecki • 224, 234, 294, 295, polsko-radziec-ki 280, 281, 298 Polskie Królestwo (Kongresówka) 22, 202, 203, 207 Północne Morze 9, 11, 85; 86, 153 Pomorze gdańskie (nadwiślańskie) 20, 222, 3.15, 400, 401, pomorski 291, 297, 391, 395, zob. też Prusy Zachodnie Pomorze Zachodnie 42, 69, 70, 88, 89, 90, pomorski 370 Portugalczycy 178 Portugalia 178, 187, 220, 278, 414, portugalski 186, 189, 204, 322 Potępa m. 312 Poznań m. 20, 175, 222, 366, 367, 368, 457 Poznańskie 22, 23, 33, 34, 37, 39, 42, 45, 69, 70, 77, 78, 88-90, 93, 116, 117, 120, 122, 135, 222, 370, 395 Praga m. 48, 183, 392, 430 Prinz Albrechtstrasse 357 ; ; Prowincja Kościelna Górnego Renu zob. Renu Górnego Prowincja' Kościelna Prusy 11,12,20-23,26-30,33,34,36- 50, 53, 54, 60-63, 65, 66, 70, 72, 74, 75,77,78,81,84,85,87,89,92-95, 99,110,113-116, 119, 120, 122,135, 139, 141, 151,156,160,163,200, 207, 208, 215, 239, 240, 241, 244, 268, 272, 284, 310, 311, 345, 348-350, . 357, 369, 370, 395, 400, 401, pruski 9, 52, 56, 57, 79, 80, 117, 118, 121, \ 123, 133, 137, 140, 142-145, 155, 157, 159, 170, 175, 186, 198, 202, 209, 214, 233, 245, 248, 252, 287, 303, 309, 310, 339, 346, 354, 358, 453, 455, 460, prusko-austriacki 22, 28, 46, 47, 49, prusko-francus-ki 49, prusko-rosyjski 47 Prusy Królewskie zob. Prusy Zachodnie Prusy Książęce zob. Prusy Wschodnie Prusy Wschodnie 19, 20, 23, 34, 42, 69, 70, 88-90, 93, 195, 196, 222, 272, 284, 291, 297, 303, 394, 395, 398, 400, 426, wschodniopruska prowincja 135 Prusy Zachodnie 20, 23, 33, 42, 69, 70, 78, 88-90, 222, zachodniopruska prowincja 77, 78, 135, 222, 370 Pszczyna m. 94, 205 Prypeć rz. 420 Racibórz m. 94 Rapallo m. 280, 281, 296 Rastenburg m. zob. Kętrzyn Ratyzbona m. 19, 34 Ravensbriick m. 359, 433 Reichsgau Danzig-Westpreseen (0- kręg Gdańsk-Prusy Zachodnie) 401, 402 Reichsgau Wartheland (Okręg Kraju Warty) 401, 402 Reims m. 459 Remagen m. 458 Ren rz. 9, 11, 12, 51, 52, 86, 161, 214, 219, 221, 228, 388, 457, 458, reński pakt 290, 291, 388 Renu Górnego Prowincja Kościelna 34, 369, 370 Reuss-Ebersdorf 21 Reuss-Greiz 21 Reuss linii młodszej 22 Reuss linii starszej 22 Reuss-Lobenstein 21 Reuss-Schleiz 21 Ribćmont m. 51 Rodezja 177 Rodos wyspa 196 Romański 40, 124, 342, 415 Rosja 20-22, 26, 27, 47, 49, 50, 77, 78, 84, 92, 113, 131, 139, 143-149, 151-153, 158, 159, 161, 169-171, 174, 175, 177, 179, 182-192, 196, 200-205, 207, 209-211, 213-215, 220, 221, 226, 228, 230-236, 279, 280, 325, 386, 390, 425, 430, 450, rosyjski 79, 91, 114, 195, 209, 230, 369, 400 zob. też Rosja Radziecka, Związek Radziecki, rosyjsko-au-striacki 47, rosyjsko-francuski 149, rosyjsko-japoński 180 Rosja Radziecka 218, 219, 235, 236, 279, 281, zob. też Rosja, Związek Radziecki Rosjanie 170, 191, 195, 197, 198, 233, 335, 336, 425, 428, 430 Rostock m.-87 Rottenburg m. 34 Rotterdam m. 443 Równe m. 426 Równik 222 Ruanda-Urundi 225 Rudolstad m. zob. Schwarzburg-Ru-dolstad Ruhra rz. 86, 87 Ruhry Zagłębie 81, 86, 272, 278, 282, 283, 285, 289,290 Rumelia Wschodnia 147 Rumuni 185, 197, 233 469 Rumunia 146, 147, 154, 185, 197, 202, 211, 212, 220, 232, 234, 380, 392, 393, 399, 400, 403, 423, 427, 437, 446, rumuński 442 Ruś Zakarpacka 232 Ryga m. 425 Rzym m. 16, 84, 119, 121, 438, 448, 452, rzymski 113 Rzym państwo starożytne 12, 17, 234, Cesarstwo Zachodniorzymskie 12, 13 Saala rz. 9, 10, 13 Saalfeid m. zob. Saksonia-Koburg- Saalfeid Saary Zagłębie 81, 86,87, 219, 221, 222, 224, 227, 239, 242, 388 Saarbriicken m. 87 Sachsenhausen m. 359 Sadowa m. 48, 245 Saint Germain en Laye m. 232 Saksonia 11, 69, 81, 82, 87, 88, saski 10, 19, 86, sasko-turyński 12 Saksonia-Altenburg 22 Saksonia-Gotha 22 Saksonia-Gotha-Altenburg 21 Saksonia-Hildburghausen 21 Saks&nia-Koburg 22 Saksonia-Koburg-SaalfeId 21 Saksonia-Meiningen 21 Saksonia prowincja pruska 22, 42, 69, 88, 89 Saksonia-Weimar 69 Saksonia-Weimar-Eisenach 21 Sasi 10-12 Saskie królestwo, od 1919 Saksonia kraj 21, 26, 32, 42, 63, 69, 74, 85, 88, 89, 218, 285, 286, 348, 369, saski 160 Saloniki m. 196, 417 Salzburg m. 19 Samoa wyspa 169, 178 San rz. 396, 398 San Stefano m. 145 Sarajewo m. 189 Scapa Flow m. 220 470 Schaffhausen m. 82 Schaumburg-Lippe 21, 348, 349, 357 Schleiz m. zob. Beuss-Schleiz Schwarzburg-Rudolstadt 21, 22 Schwarzburg-Sondershausen 21, 22 Sedan m. 50, 160 Serbia 145-147, 154, 183, 185, 188- 191, 195, 196, 200, 212, 220, 221, 232, 403, 416, 417 Serbowie 416 Serbowie Łużycy 11, 76 Seret rz. 197 Sevres m.232 Siedmiogród 13, 185, 232, 400, 403 Sigmaringen zob. Hohenzollern-Sig-maringen Simferopol m. 427 Skagerrak cieśnina 198 Skalda rz. 51 Skandynawia 18, 180, skandynawski 114, skandynawsko-jutlandzki 13 Skandynawskie państwa 113 Skierniewice m. 78, 147 Sławonia zob. Chorwacja-Slawonia Śląsk 11, 19, 33, 34, 37, 42, 69, 78, 88, 89, 90, 94, 122, 135, 223, 272, 312, 315, 452, śląski 77, 81, 95, 116, 395 Śląsk-Górny 35, 78, 87, 90, 91, 219, 222-224, 227, 234, 240, 278, 280- 282,295,297,370,400-402, górnośląska konwencja 297, 298 Ślązacy 223 Słowacja 146, 232, 392, 398-400, 423, 446, słowacki 391 Słowacy 188 Słowenia 232, 403, 416 Słoweńcy 188, 403 Słowianie 145, 146, 188, 232, 233, 325, 365, 366, 433, 434, słowiański 11, 91 Słowianie południowi 145, 146, 183, 188,189 Smoleńsk m. 420, 449 Sobibór m. 436 Solingen m. 86 Somali 418 Somma rz. 197, 409 Sondershausen m. zob. Schwarzburg-Sondershausen Spa m. 213, 216, 278 Spira m. 34 Spokojny Ocean 147, 178, 181, 204, 225, 422 Śródziemne Morze 171, 180, 185, 387, 413, 414, 417, 418, 439, 443; 447, śródziemnomorski 184, 265 Stalingrad m. 422, 423, 438, 444, 445, 447, 449, 450-452 Stany Zjednoczone 63, 80-83, 91,100, 101, 111, 143, 174, 175, 178, 181, 182, 187, 197, 204-206, 218-221, 225, 226, 234-236, 262, 275, 276, i 279, 283, 288-290, 300, 301, 308, * 314, 373, 378-381, 389, 396, 412, 413, 422-424, 433, 438, 439, 441, 443, 446, 450, 454, 460, amerykański 154, 161, 198, 211-213, 237, 264, 232, 284, 295 Stolica Apostolska zob. Watykan Stralsund m. 87 Strassburg m. 34, 51 Stuttgart m. 84, 85, 167 Styria 416 Sudan 181 Sudety 243, 326, 355, 390, 391, 395, 401, sudecki 13 Suez m. 414 Suwałki m. 401 Świdnicki 452 Sycylia wyspa 447 Syjam 221 Syjon 325 Syria 231, 399, 417 Szczecin m. 87 Szimonoseki m. 177 Szlezwik 21, 23, 47, 48 Szlezwik-Holsztyn prowincja pruska 42, 70, 79, 80, 88, 89 Szlezwik-północny 222, 248 Szwabi 11, 12 Szwabia 51, 94, szwabski 12 Szwajcaria 12, 14, 21, 65, 129, 154, 228, szwajcarski 101 Szwecja 18, 19, 142, 203, 437, szwedzki 399, 406, 458 Szwedzi 13, 427 Tanger m.182 Tannenberg m'. 195 Tatro-turkmeński 430 Togo 147, 184, 225 Tokio m. 177, 438 Torgau m. 458 Toruń m. 20, 22 Toulm. 51,192 Transjordania 232 Transvaal177 Treblinka m. 436 Trewir m. 51, 222, 284, 370 Trianon m. 232 Trypolitania 187 Tunezja 147, 447, 449 Turcja 18, 145-147, 179, 180, 183, 185, 187, 195, 196, 211-213, 232, 234, 393, 400, turecki 171, 186, 188, 204, 205, 231, 235» Turcy 145, 185 Turyngia 11, 22, 81, 218, 240, 285, 286, 310, 369 Turyngowie 12 Tybet 204 Tybinga m. 88 Tyrol Południowy 196, 388, 393, 403 USA zob. Stany Zjednoczone Ujeść m. 94 Ukraina 13, 211, 420, 421, 426, ukraiński 427, 429, 430 Ukraina Zakarpacka 391 Ukraińcy 425, 426, 430 Ukraińska Republika Radziecka 399 UJlia "Południowoafrykańska 169, 225 Ural 365, 368, 423, 427 Urugwaj 221 471 Verdim m. 14, 51, 192, 197 Vichy m. 410, 415, 417 W|aldeck 21, 22, 240 'Wallonowie 76, walloński 203, 424 Wallstreet 325 Wandale 12 Wannsee m. 435 Warmia 11, 20, warmiński 34, 369, 370 Warszawa m. 20, 22, 84, 196, 202, 386, 394, 398, 443, 446, warszawski 430, 438, 445 Warszawskie Księstwo 20, 22 Warta rz. 11, 401, 402 Watykan 34, 61,122, 369, 370, 371, watykański 119 Węgry 13, 17, 23, 114, 230, 232-234, 380, 390, 392, 399, 400, 403, 416, 423, 446, węgierski 26, 437 Węgrzy 23, 50, 146, 185, 233 Weimar m. 69, 114, 217, 359 zob. też Saksonia-Weimar, Saksonia-Weimar-Eisenach Welawsko-bydgoski traktat 19 Wenecja m. 47, 48 Wersal m. 53, 54, 56, wersalski 55, 220, 223, 252, wersalski traktat 218, 219, 221-223, 225-228, 234, 236, 237, 239, 252, 269, 272-275, 291, 294-297, 299, 314, 324, 326, 342, 369, 370, 387 Westerplatte 398 Westfalczycy 11 Westfalii królestwo 20 Westfalia prowincja pruska 9, 22, 33, .42, 69, 86, 87, 88, 89, .90, 94, 240, westfalski 42, 95, 116, westfalski pokój 18,51,142 Westfalia zob. też Nadrenia-West-falia Wezera rz. 85, 86, 161 Wiazma m. 421 Wiedeń m. 20, 23, 78, 114, 189, 332, 349, 388, wiedeński 21, 34, 399 472 Wielka Brytania 10, 12, 13, 18, 20, 21, 27, 30, 40, 49, 72, 80-82, 85, 93, 95, 100-102, 104, 110, 111, 113, 125, 131, 142, 143, 145, 148, 152, 153, 158, 159, 163, 169, 171-184, 186, 187, 189, 192, 193, 196-201, 204-206, 218-220, 225, 226, 228, 230, 231, 233, 234, 236, 275-279, 283, 288-293, 296, 308, 314, 325, 335, 338, 340, 342, 378, 380, 381, 386-390, 392. 393, 397, 398, 405- 407, 409-415, 418-420, 422, 423, 433, 438^441, 444, 446, 448, 450, 453, brytyjski 114, 137, 169, 171,' 185, 190, 191, 195, 222, 232, 235, ,282, 284, 297, 379, 382, 391, 396, 416, 444, 454, brytyjsko-amery-kański 438, 439, 440, 442, 443, 444, brytyjsko-niemiecki 181, brytyj-sko-francuski 197, 203, 206, 406, 410, 414 Wielkopolska 400, 401 Wiesbaden m. 86, 284 Wilno m. 211, 399 Wirtembergia 12, 19, 21, 33, 34, 49, 53 54, 63, 74, 85, 88, 89, 94, 210, 310, 348, wirtemberski 160 Wisła rz. 11, 394, 396, 398, 445, 456, 457, nadwiślański kraj 303 Witebsk m. 445 Wizygoci 12 Włochy 12, 13, 16, 17, 23, 47, 48, 120, 122, 144, 147, 152, 154, 183, 185, 187, 196, 197, 200, 203, 207, 212, 218-220, 228, 230-232, 234, 236, 267, 275, 278, 285, 289, 290, 292, 314, 315, 325, 380, 387-389, 393, 396, 397, 399, 400, 403, 410, 413, 414, 416-418, 423, 429, 437-439, 443, 447, 458, włoski 119, 142, 222, 291, 321-323, 351, włosko-fran-cuski 410 Włosi 23, 37, 119, 196, 206, 369, 410, 414, 415, 416, 418, 447 Wogezy 51 Wojewodina 232, 416 Wołga rz. 13, 422 Wołyń 197, 402 Wrocław m. 84, 430, 457, wrocławski 34, 135, 223, 369, 370 Września m. 79 Wupper rz. 86 Wuppertal m. 82, 86 Wlirzburg m. 19, 34 Wyden m. 129 Wyspy Brytyjskie zob. Wielka Brytania Wyspy Marshalla 147, 169 Wyspy Salomona 147 Ypern m. 195 Zabrze m. 87 Zamojszczyzna 403 Zanzibar wyspa 153 Zatoka Perska 179, 186 Złote Wybrzeże 225 Związek Celny (Zollverein) 28, 47, 48, 49, 80 Związek Niemiecki (Der Deutsche Bund) 21, 2&, 26, 27, 47-49 Związek Północnoniemiecki (Der Worddeutsche Bund) 21, 28, 49, 53, 54, 60, 61, 74, 168 Związek Radziecki 235, 250, 268, 280, 281, 288, 289, 296, 297, 314, 325, 335, 338, 371, 386, 387, 389-393, 395, 396, 398-400, 402, 403, 406, 409, 411, 412, 415, 418-425, 427- 429, 433-435, 438, 439, 441-443, 446, 449, 450, 452, 453, 459, 460, radziecki 210, 214, 236, 279, 336, 366, 430, 431, 436, 445, 458, zob. też Rosja, Rosja Radziecka Związek Reński 20 Zwickau m. 85 Żydzi 35, 36, 76, 84, 95-99, 107, 113, 114, 128, 157, 172, 175, 232, 265, 272, 274, 281, 285, 324-326, 331, 333-336, 340, 342, 343, 349, 358, 363, 369, 373, 376-378, 425-428, 432-437, żydowski 78, 116, 241, 247, 287, 319, 330, 372, 375 INDEKS OSOBOWY Abetz Otto 410 Achenbach Heinrich von 133 Adenauer Konrad 284 Aehrenthal Alois von 183 Albrecht II król rzymski 17 Aleksander II car Rosji 145 Aleksander III car Rosji 147 Alvensleben Gustav von 47 Aleksander I von Battenberg książę Bułgarii 146-148 Antonescu łon 446 Attyla wódz Hunów 175 Augustenburg Fryderyk von książę 48 Badoglio Piętro 447 Balfour Arthur 232, 233 Ballestrem rodzina 94 Ballin Hermann 85 Barth Emil 216 Bassermann Ernst 158, 173 Battenberg Aleksander zob. Aleksander I Battenberg ' Bauer Gustav 212, 220, 252, 259, 261 Bauer Max 279 Bayer. Friedrich 81 Bebel August 126, 165, 173 Beck Ludwig 353, 451, 454, 455 Beli Hans 220 Below Georg von 171 Bpnda Julien 267 Benedykt XV (Giacomo delia Chiesa), papież 209 Bennigsen Rudolf von 40, 71, 95, 133, 150 Bernadotte Folke 458 Bernhardi Friedrich von 172 Bemstein Eduard 166, 207 Bertram Adolf 223, Beseler Hans von 202 Best Werner 406 Bethmann-Hollweg Theobald 164, 184, 202, 203, 205, 208, 209 Bismarck Herbert von 61 Bismarck Otto von 44-48, 50-54, 57, 62, 64, 71-74, 78-79, 115-121, 123-126, 128-130, 132-152, 252 Blomberg Werner von 344, 352, 353 Bock Fedor von 421 Bóg 31, 32, 36, 65, 96, 108, 112, 160, 245, 321, 335, 364, 369 Bohien und Halbach Gustav von zob. Krupp von Bohien und Halbach Gustav Bois-Raymond Emil du 108 Bonaparte Hieronim król Westfalii 20 Bonifacy św. 34 Bormann Martin 253, 338, 365, 425 Botticher Pauł Anton zob. Lagarde Pauł de (pseud.) Boulanger Georges 137, 148 Bourbon-Parma Sykstus de 207 Bourbonowie 18 Bracher Kurt Dietrich 328 Brahms Johannes 114 Brauchitsch Walter von 353, 409, 412, 421 Braun Otto 240, 252, 310, 311 Brentano Lujo 136, 204 Briand Aristide 289, 291, 292 Brockdorff-Rantzau Uirich von 217, 219, 220, 259, 280, 281 Broz-Tito Josip zob. Tito Josip Bruning Heinrich 199, 253, 260, 261, 303-306, 308-310, 314, 378 Brusiiow Aleksiej 197 Buchner Ludwig 107 Buchrucker Ernst 285 474 Biiiow Bernhard von 61, 161-164, 184, 191,208 Biiiow Bernhard Ernst von 61 Burckhardt Jacob 323 Camphausen Otto von 133 Canaris Wilhelm 456 Caprivi Leo 141, 150-162, 165, 168, 169, 171, 176 Carnot Sadi 156 Chamberlain Houston Stewart 113, 114, 177, 324, 343 Chamberlain Joseph 182 Chamberlain Neville 391 Chrystus 31, 36, 95, 113, 369 Churchill Winston 420, 439, 454 Chvalkovsky Frantisek 392 Ciano Galeazzo 412 Ciass Heinrich 172 Clemenceau Georges 218, 219 Cohen Hermann 109 Conrad von Hótzendorff Franz 183, 190 Cuno Wilhelm 259, 282, 283 Curtius Julius 252, 260, 299, 308 Czernin Ottokar 207 Cziczerin Georgij 280 Daladier Edouard 391 Dallin Aleksander 428 Daluege Kurt 357 Darre Walter 253, 336, 338, 349, 364, 365 Dawes Charies 277, 278, 289, 290, 294, 300,378 Degrelle Leon 423 Delbriick Hans 171, 174-176, 192, 204 Delbruck Rudolf 62, 133 Diels Kurt 357 Diithey Wilhelm 109 Dittmann Wilhelm 216 .Dmowski Roman 233 Dollfuss Engelbert 388 Dónitz Kar! 354, 414, 458, 459 • norten Adam 284 Dostojewski Teodor 323 Drexler Anton 332 Droysen Johann Gustav 29 Duncker Franz 168 Dymitrow Gieorgij 346 Ebert Friedrich 213, 215-217, 220, 238, 252, ,281, 286, 298 Eichmann Adolf 365 Einstein Albert 204, 373 Eisner Kurt 207, 217 Eisenhower Dwigh 459 Ellsworth P.T. 80 Eltz von Riibenach Pauł 345 Engels Fryderyk 86, 124-127 Epp Franz Xawer von 218, 348, 350 Erzberger Matthias 162, 208, 211, 212, 214, 218, 239, 252 Escherich Georg 284 Eulenburg Botho zu 155, 156 Eulenburg Filip von 175 Eulenburg Fritz von 116, 133, 137 Falk Adalbert 120, 121, 124, 133, 137 Faikenhayn Erich von 193, 195, 197, 198 Faulhaber Michael 254 Fehrenbach Konstantin 259, 261 Ferdynand I von Koburg król Bułgarii 148 Feuerbach Ludwig 36 Fichte Johann Gottiieb 39, 341 Ficker Julius 30 Fischer Fritz 203 Foch Ferdynand 214, 219, 235 Forster Albert 394, 401 Franciszek II cesarz rzymski 20 Franciszek Ferdynand arcyks., następca tronu Austro-Węgier 189 Franciszek Józef I cesarz Austrii, król Węgier 145, 207 Franckenstein Georg von 133 Franco Francisco 321, 38j|, '415, 423 Frank Hans 253, 404 Frantz Constantin 113, 114 475 Freud Sigmund 373 Freytag Gustav 29, 56, 150 Frick Wilhelm 253, 344, 348, 357, 358 Friedeburg Hans-Georg von 459 Fritsch Werner von 352, 353 Fromm Friedrich 455 Fryderyk II cesarz rzymski 16 Fryderyk wielki książę Badenii 55 Fryderyk I król Prus 19 Fryderyk II (Wielki) król Prus 19 Fryderyk III zob. Fryderyk Wilhelm Fryderyk Wilhelm cesarz niemiecki, król Prus jako Fryderyk III 54, 137, 138, 150 Fryderyk Wilhelm IV król Prus 23, 43 Funk Walter 253, 354, 355, 381, 385 Galeh Klemens von 372 Gaulle Charles de 414, 415, 417 Gebhardt Bruno 206, 241, 243 Genschel Helmut 377 George Stefan 265, 268 Gerlach Ernst Ludwig von 43, 115 Gerlach Leopold von 43 Gessier Otto 252, 273, 278, 281', 285- 287, 298 Gneisenau August von 40 Goebbels Josef 253, 331, 332, 334, 337, 340, 345, 356, 359, 363, 365, 372, 377, 423, 425, 450, 458 Goerdeler Cari 453 Goethe Johann Wolfgang 28, 111 Goltz Rudiger von der 279 Gorczakow Aleksander 145 Góring Hermami 253, 312, 328, 335, 338-340, 345, 346, 348-350, 353, 354, 356-358, 363, 365, 381, 425, 429, 440, 444-445, 458 Greiser Arthur 401 Grimm Hans 269 Groeber Adolf 212 Groener Wilhelm 199, 213, 216, 220, 252, 298, 299, 309 Grynspan Herschel 376 Guardini Romano 369 Guderian Heinz 456 Giindell Erich von 214 Gurtner Franz 345- Haase Hugo 207, 216 Habsburgowie 17, 18, 19, 20, 22, 23, 27, 30, 37, 47, 48, 50, 52, 57, 146 Habsburgowie linia hiszpańska 18 Hacha Emil 392 Haeckel Ernst 108, 171 Haldane Richard 184 Halder Franz 353, 409, 412, 421, 456 Halske Johann Georg 81 Hansemann Adolf von 82, 147 Hansemann Ferdinand 80 Harden Maximilian (Wittkowski Isi-dor)175 Harnack Adolf 36, 204 Hassel Uirich von 452 Hatzfeldt Pauł von 61 Hauptmann Gerhart 114 Haushofer Heinz 154 Haushofer Kari 269 Haussmann Konrad 212 Heeringen Josias von 186 Hegel Friedrich 38, 108, 109, 111 Heidegger Martin 270, 271 Helfferich Kart 279 Helldorff-Bedra Otto Heinrich von 140 Henckel von Donnersmarck Guido 81 Henckel von Donnersmarck (rodzina) 94 Henryk II król Francji 51 Herder Johann Gottfried 341 Hertling Georg von 210, 212, 215 Hess Rudolf 253, 269, 338, 351, 453 Heydrich Reinhard 253, 334, 357, 358, 362, 365, 435, 443 Hieronim król Westfalii zob. Bonaparte Hieronim Hilferding Rudolf 82, 166, 299, 302 Hilger Gustav 281 476 Himmler Heinrich 253, 332, 334, 356, 357, 361, 362, 365-367, 401, 404, 424-427, 429, 430, 433, 437, 456, 458 Hindenburg Pauł von 195, 198-200, 205, 208, 209, 213, 214, 220, 253, 255, 298, 303, 304, 306, 308, 311- 314, 316, 344, 345-347, 349, 351, 352 Hindenburg Oskar von 309 Hintze Pauł 61 Hirsch Max 168 Hitler Adolf 22, 107, 230, 253, 269, 274, 275, 281, 285-287, 305, 308, * 309, 312, 313, 315, 316, 321, 325, 327-340,344-357, 360-365, 368- 373, 375, 381, 386-396, 400, 403- 407, 409-413, 415, 417-43<, 433, 434, 438, 443-445, 447, 449-458, Hitze Franz 136 Hoepner Erich 454 Hoetzsch Otto 171, 175, 281 Hoffmann Johannes 284 Hofmann Max 199 Hofmannsthal Hugo von 268 HohenIohe-Schillingsfiirst Chlodwig von 150, 156, 159-161, 177 Hohenstaufowie 16, 51, 142 Hohenzollernowie 17, 19, 20, 23, 29, 30, 36, 40, 50, 54, "56, 57, 84, 95, 118, 213, 215, 298, 306 Hohenzollernowie-Sigmaringen 50, 146 Holstein Friedrich 159 Holtzendorff Henning von 205 Hoover Herbert 308, 314 Horthy Miklós regent Węgier 423, 446 Hótzendorff Franz Conrad von zob. Conrad von Hótzendorff Franz Hugenberg Alfred 255, 256, 303, 306, 315, 339, 344, 349 Husserl Edmund 270 Izabela II królowa Hiszpanii 50 Jackh Ernst 174 Jacobini Lodovico 138 Jan Habsburg arcyksiążę 23 Jeschonnek Hans 444 Jodl Alfred 353, 459 Jotfe Adolf 279 Jiinger Emst 265, 266, 268 Kahr Gustav 285-287 Kaltenbrunner Ernst 253 Kalwin Jan 31, 35 Kamiński'Bronisław 429, 430 Kant Immanuel 108, 109 Kapp Wolfgang 272, 273, 280, 283, 284, 287 Karol I cesarz Austrii, król Czech i Węgier 207 Karol IV cesarz rzymski 19 Karol V cesarz rzymski 16, 18 Karol Wielki król Franków, cesarz rzymski 14, 15 Kątków Michaił 148 Kautsky Kari 165, 166, 168, 207 Keitel Wilhelm 353, 425, 459 Kell.ogg Frank BiUings 288 Kennemann Hermann 80 Kerrl Hanns 368, 371 Kessełring Albert 456 Ketteler Wilhelm Emanuel von 118, 119, 128, 136, 168 Keynes John Maynard 226, 382, 384 Kiderlen Wachter Alfred von 61 Kirdorf Emil 326 Klagges Dietrich 308 Kleist-RetzOw Hans von 124 Kluge Giinther von 454, 456 Koburg Ferdynand von zob. Ferdynand I von Koburg Koch Erich 425, 426 Koch Ilse 433 Koch-Weser Erich 299 , Koller Ernst von 160 Kolping Adolf 128 Kołczak Aleksander 236 Kopp Georg 135 477 Kopp Wiktor 281 Korfanty Wojciech 224 Koster Adolf 259 Krause Pauł von 208 Krebs Hans 456 Kruger Pauł 177 Krupp Alfred 81 Krupp Friedrich Alfred 81 Krupp von Bohien und Halbach Gus- tav 81 Kiihimann Richard von 61, 209, 212 Lagarde Pauł de (Bótticher Pauł An- ton) 113 Lamprecht Kari 171 Landsberg Otto 216 Langbehn Julius 113 Lange Albert 108 Lasker Eduard 71, 73 Lassalle Ferdinand 125, 126, 136 Laval Pierre 410, 414, 415, 423 Ledóchowski Mieczysław 120, 122 Leeb Wilhelm Ritter von 421 Lenard Philipp 373 Lenin Włodzimierz Iljicz 460 Lenz Max 174 Leon XIII (Gioacchino Pecci) papież 128,134 Leszczyński Stanisław król Polski 51 Ley Robert 253, 374, 375 Liebknecht Kar! 166, 207, 214, 217 Liebknecht Wilhelm 126 Liszt Franz 114 Lioyd George David 184, 218, 226 Lohse Hinrich 426 London Jack 373 Lossow Otto von 285, 286, 287 Lotar I król Franków, cesarz rzym. 51 Lotar II król Franków 51 Lubbe Marinus van der 346 Ludendorff Erich 195, 198-200, 202, 205, 208, 209, 212, 213, 215, 286, 287, 329 Llideritz Adolf 147 Ludwik II król Bawarii 54, 75, 114 Ludwik XIV król Francji 51 Luksemburg Boża 166, 167, 168, 207, 217 Luksemburgowie 17 Luter Marcin 10, 31, 35, 36 Luther Hans 255, 260, 349 Maginot Andre (linia Maginota) 294, 397, 407, 408 Maksymilian I cesarz rzymski 16, 18 Maksymilian badeński następca tronu 212, 214, 215 Maltzan Ago von 281 Mann Heinrich 373 Mann Thomas 71, 114. 176, 264, 265, 373 Mannfteim Kari 110 Manstein-Lewiński Erich von 407. 409, 445 Manteuffel Edwin von 43 Marcks Erich 174 Maria Teresa cesarzowa rzymska, królowa Czech i Węgier 19 Marks Karol 39, 124-127 Marschall von Bieberstein Adolf 61 Marx Wilhelm 252, 259, 260, 261, 198 Mayer Rudolf 136 Mayrisch Emil 292 Meinecke Friedrich 110, 171, 269 Melchers Pauł 122 Mesjasz 96 Mevissen Gustav 86 Michaelis Georg 208, 209, 215 Michajlowić Draża 417 Michał król Rumunii 446 Mierosławski Ludwik 39 Mirbach Wilhelm von 279 Model Walter 456 Moeler van den Bruck Arthur 267, 268 Moldenhauer Pauł 302 Moleschott Jacob 107 Moitke Helmut von (st.) 50, 51, 145, 149, 150, 152 478 Moitke Helmut von (mł.) 190, 191, 193,195 Moitke Helmut James von 452 Mołotow Wiaczesław 396 Muller August 208 Muller Hermann 220, 252, 259, 260, 261,299,300,302 Muller Ludwig 368, 369 Mussert Anton 411, 423 Mussolini Benito 230, 321, 325, 387, 388, 389, 391, 393, 396, 410, 415, 423, 437, 443, 448, 450 Napoleon I Bonaparte cesarz Francuzów 20, 39, napoleoński 21, 33, 34, 42, 92, 166, 191, 230 Napoleon III Bonaparte cesarz Francuzów 40, 49, 50, 52 Naumann Friedrich 172, 173 Natorp Pauł 109 v.Nedić Milan 416, 417 Neurath Konstantin von 260, 310, 344, 345, 354, 355, 392 Niekisch Ernst 268 Niemóller Martin 368 Nietzsche Friedrich 111, 112, 113, 266, 268, 323, 334 Nobel Alfred 373 Noske Gustav 216, 217, 252, 273 Oncken Hermann 171 Orlando Vittorio 218 Ossietzky Cari von 263 Pacelli Eugenio 209, 371 zob. też Pius XII Papen Franz von 253, 260, 309-316, 344-346, 348-350, 370, 371 Paulus Friedrich 445, 452 Pavelić Ante 416 Paweł apostoł 369 Payer Friedrich von 210 Petain Philippe 410, 414, 415 Peters Car! 147, 153 Petzina H. D. 382, 441 Pfeffer von Salomon Franz 332 Pietrzuch 312 Piłsudski Józef 202, 230, 288, 320 Pinson Koppel S. 83 Pius IX (Giovanni Mastai-Ferretti) papież 119, 122, 134 Pius X (Giuseppe Sarto) papież 168 Pius XI (Achille Ratti) papież 371 Pius XII (Eugenio Pacelli) papież 371 Pianek Max 204, 373 Poincare Raymond 189, 207, 282, 288 Posadowsky-Wehner Arthur von 162 Preuss Hugo 240 Proust Marcel 373 Puttkamer Robert von 137 Quisling Vidkum 406, 407, 411, 423 Radek Karol 279, 283 Radowitz Josef Maria von 26 Raeder Erich 414 Ranke Leopold von 110, 275 Rascher Sigmund 433 Rathenau Emil 81 Rathenau Walter 252, 259, 279, 280, 281 Ratzel Friedrich 171, 269 Rechberg Arnold 293 Remargue Erich-Maria 265 Bembrandt (Harmenszoon van Rijn) 113 Reuss 21 Ribbentrop Joachim von 253, 334, 335, 354, 355, 391, 392, 396 Richter Eugen 137, 156 Richthofen Oswald von 61 Rickert Heinrich 109 Rochau August von 38 Rodbertus-Jagetzow Car! von 99, 136 Róhm Ernst 253, 328, 329, 332, 334, 338, 339, 340, 351, 352, 361 Rohrbach Pauł174 Rommel Erwin 418, 422, 447, 451, 455 Roon Albrecht von 43, 44, 121 Boosevelt Franklin 318, 454, 458 479 Bosen Friedrich 259 Rosenberg Alfred 253, 336, 338, 340, 355, 356, 371, 373, 425, 430 Rosenberg Frederic 259 Rudolf I król rzymski 17 Rundstedt Gerd von 421, 456 Rust Bernhard 356 Sabaudzka dynastia 17 Salisbury lord Robert Arthur Talbot 179 Sanders Liman von 186 Sartre Jean-Pauł 270 Sauer Wolfgang 328 Schacht Hjalmar 295, 302, 306, 339, 349, 354, 355, 378, 379, 380, 381, 384, 385, 386 Schafer Dietrich 171 Scharnhorst Gerhard von 40 Scheer Reinhard 198 ' Scheidemann Philip 212 214-217, 220, 252, 259, 261, 298 Scheler Max 270, 369 Schiele Martin 303 Schiemann Theodor 174 Schirach Bąldur von 253 Schlageter Leon 283 Schleicher Kurt von 199, 253, 260, 261, 309, 311, 313-316, 345, 352 Schlieffen Alfred von 152, 190, 191, 199, 40T Schmerling Anton von 46 Schmitt Car! 267, 268, 369 Schmitt Kurt 349 Schmoller Gustav 136, 204 Schoen Wilhelm 61 Schopenhauer Artur 111, 112, 113 Schróder Kurt von 327, 344 Schuckert Johann Siegmund 81 Schulte Josef 284 Schulz G. 328 • Schulze-Delitzsch Hermann 128 Schuschnigg Kurt von 390 Schwander Rudolf 208 Schwerin von Krosigk Lutz 344, 345 480 Seeckt Hans von 273, 274, 280, 281, 285-287, 298, 306 Seldte Franz 345, 349 Sering Max 304 Severing Kari 252, 287, 299, 310 Seyss-Inquart Arthur 253, 390, 411 Siemens Georg 82, 103 Siemens Werner 81, 82, 103 Simmel Georg 110 Simons Walter 259 Sinclair Upton 373 Skobielew Michaił 148 Skorzenny Otto 448 Sobczak Janusz 393 Solf Wilhelm 61 Sombart Werner 110, 171 Spahn Peter 208 Speer Albert 253, 444, 457 Spengler Oswald 266-268 / Stalin Józef 321, 389, 419, 420 Starek Johannes 373 Stauffenberg Ciaus Schenk von 453- 455 Stein Heinrich Friedrich Kart von und zum 40 Stennes Walter 331, 332, 334 Stinnes Hugo 247 Stoecker Adolf 98, 99 Strasser Gregor 253, 313, 315, 336, 337, 338, 352, 360 Strasser Otto 331, 336, 337, 360 Strauss David Friedrich 36 Streicher Julius 337, 338, 340, 355 Stresemann Gustav 252, 255, 259- 261, 283-286, 291, 292, 294, 297- 299, 311 Sttiipnagel Karl-Heinrich von 454 Stumm-Halberg Cari von 81, 159,160, 161 Stumpff Hans-Jurgen 459 Stiirgkh Kar! von 207 Sturmer Borys 201 Sybel Heinrich von 30, 150 Tedder sir Arthur 459 Terboven Josef 407 Thalmann Ernst 298, 308 Thiele Hermann von 61 Thomas Sidney 51 Thyssen August 81, 204 Thyssen Fritz, 81, 326 Tiedemann Heinrich von 80 Tirpitz Alfred von 179, 180, 197-199, 210 Tito Josip 417, 446 Treitschke Heinrich von 29, 30, 40, 51, 54,150 Treviranus Gottfried 303 Trocki Lew 210 Troeltsch Ernst 110, 204 Tschirschky und Bógendorf Heinrich von 61 Tucholsky Kurt 263 Yirchow Rudolf 121 Vogt Cari 107 Wagener Hermann 136 Wagner Adolf 136 Wagner Richard 113, 114, 373 Waldersee Alfred von 149, 152, 160, 178 Waliraf Max 208 Weber Max 70, 110, 171, 173, 204, 322 Wehier H. U. 99, 244 Welfowie 68 Wells H. G. 373 Wiktoria królowa Anglii 137 Wiktoria żona Fryderyka III cesarza niem. 137 Wilhelm I cesarz niem., król Prus 43, 45, 50, 52, 54, 55, 116, 129, 137, 138,145,150, 151 Wilhelm II cesarz niem., król Prus 57, 113, 137-140, 149, 155-164, 168, 169, 175-179, 182, 185, 189, 192, 200, 207, 208, 213, 214, 228 wilhelmiński 70, 71, 85, 165, 172, 249 Wilson Woodrow 204, 205, 212, 213, 218, 219 Windelband Wilhelm 109 Wildthorst Ludwig 71, 119, 123, 134, 140, 141,150 Wirth Josef 252, 259, 261, 278, 280, 281 Witteisbachowie 75, 95, 213, 329, 348 Wittkowski Isidor zob. Harden Ma- ximilian (pseud.) Witzleben Erwin von 454, 455 Wlasow Andriej 430 Young Owen D. 277, 278, 294-296, 302, 306, 308 Zedlitz-Triitzschler Robert von 155 Zeigner Erich 285 Zeitzler Kurt 421, 456 Ziekursch Johannes 157 Zola Emil 373 Żuków Gieorgij 459 Printed in Polami WYDAWNICTWO POZNAŃSKIE POZNAŃ 1978 Wydanie in. Nakład 8000+290 egz. Ark. wyd. 28. Ark. druk. 30,25. Oddano do produkcji 20 III 1978 r. Podpisano do druku we wrześniu 1978 r. Druk ukończono w listopadzie 1978 r. Papier piśmienny kl. V 65 g, 61X86 z fabryki w Kluczach. Zamówienie nr 1130/71. Cena zł 70,- POZNAŃSKIE ZAKŁADY GRAFICZNE IM. MARCINA KASPRZAKA Zakład w Zielone] Górze, pl. Lenina 12 Żarn. 2814