Zmowa IV rozbiór Polski Wstęp i opracowanie Andrzej Leszek Szcześniak Nie widzę dla nas innego wyjścia, jak czwarty rozbiór Polski. (ambasador Potemkin 4 października 1938 r.) Były już trzy rozbiory Polski; zobaczycie czwarty! (Generał Bodenschatz 6 maja 1939 r.) Orędzie Prezydenta Rzeczypospolitej Obywatele! Gdy armia nasza z bezprzykładnym męstwem zmaga się z przemocą wroga od pierwszego dnia wojny aż po dzień dzisiejszy, wstrzymując napór ogromnej przewagi całośći bezmała niemieckich sił zbrojnych, nasz sąsiad wschodni najechał nasze ziemie, gwałcąc obowiązujące umowy i odwieczne zasady moralności. Stanęliśmy tedy nie po raz pierwszy w naszych dziejach w obliczu nawałnicy zalewającej nasz kraj z zachodu i wschodu. Polska, sprzymierzona z Francją i Anglią, walczy o prawo przeciwko bezprawiu, o wiarę i cywilizację przeciwko bezdusznemu barbarzyństwu, o dobro przeciwko panowaniu zła w świecie. Z walki tej, wierzę w to niezłomnie, wyjść musi i wyjdzie zwycięsko. Obywatele! Z przejściowego potopu uchronić musimy uosobienie Rzeczypospolitej i źródło konstytucyjnej władzy. Dlatego, choć z ciężkim sercem, postanowiłem przenieść siedzibę Prezydenta Rzeczypospolitej i Naczelnych Organów Państwa na terytorium jednego z naszych sojuszników. Stamtąd, w warunkach zapewniających im pełną suwerenność, stać oni będą na straży interesów Rzeczypospolitej i nadal prowadzić wojnę wraz z naszymi sprzymierzeńcami. Obywatele! Wiem, że mimo najcięższych przejść, zachowacie, tak jak dotychczas, hart ducha, godność i dumę, którymi zasłużyliście sobie na podziw świata. Na każdego z was spada dzisiaj obowiązek czuwania nad honorem Naszego Narodu, w najcięższych warunkach. Opatrzność wymierzy nam sprawiedliwość. Kossów, dnia 17. 9. 1939. (Ignacy Mościcki) Komuniikaty z pola walki 17 września 1939 r. Miejsce postoju. Depesza Naczelnego Wodza w sprawie zadań walczących jednostek i zachowania się wobec Armii Radzieckiej Sowiety wkroczyły. Zarządzam ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z Sowietami nie walczyć, tylko w razie (natarcia) z ich strony lub próby rozbrojenia naszych oddziałów. Zadanie dla Warszawy i (Modlina), które mają bronić się przed Niemcami, bez zmian. Miasta, do których podeszły Sowiety, powinny z nimi pertraktować w celu wyjścia garnizonów do Rumunii lub Węgier. Naczelny Wódz E. Śmigły_Rydz Marszałek Polski Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, (Raboczo_Krestianskaja Krasnaja Armija - Robotniczo_Chłopska Armia Czerwona), 17 września 1939 r. Rankiem 17 września wojska Robotniczo_Chłopskiej Czerwonej Armii przeszły granicę na całej zachodniej linii, od rzeki Zachodnia Dźwina (nasza granica z Łotwą), do rzeki Dniestr (nasza granica z Rumunią). Wypierając słabe czołowe oddziały regularne i rezerwy armii polskiej, nasze wojska wieczorem 17 września dotarły na północy - na Zachodniej Białorusi - do miejscowości Głubokoje (Głębokie), stacji Parafianowo, opanowały węzeł kolejowy Mołodeczno i miejscowość Wołożyn. Na kierunku baranowieckim oddziały Czerwonej Armii przeprawiły się przez rzekę Niemen i zajęły Korelicze i miejscowość Mir, Połoneczka, węzeł kolejowy Baranowicze i Snow. Na południu - na Zachodniej Ukrainie - nasze wojska zajęły miasta Równe, Dubno, Zbaraż, Tarnopol, Kołomyję. Nasze lotnictwo zestrzeliło 7 polskich myśliwców i zmusiło do lądowania 3 ciężkie bombowce, ich załogi zostały zatrzymane. Ludność wita wszędzie oddziały Czerwonej Armii z wielką radością. Wojna Polsko_Niemiecka Berlin, 17 września (TASS). Główne dowództwo armii niemieckiej opublikowało dziś komunikat wojenny, w którym oświadcza: "16 września wojska niemieckie, operujące na południu Polski, szybko kontynuowały natarcie. Lwów jest okrążony z trzech stron. Wojska polskie, wycofujące się na południowy wschód zostały odcięte. W centrum Polski wojska niemieckie kontynuują natarcie w kierunku Lublina. Na północny wschód od Radomia zostało zajęte miasto Dęblin. Wojska niemieckie zdobyły tam 100 polskich samolotów. Wojska niemieckie zajęły Kutno, w tym rejonie przekroczono rzekę Bzurę. Na wschodzie Polski wojska niemieckie opanowały twierdzę Brześć Litewski, wzięto do niewoli 600 jeńców. Na południe od Brześcia Litewskiego, w okolicach Włodawy, został nawiązany kontakt między czołowymi, zwiadowczymi oddziałami armii niemieckiej, prowadzącymi natarcie od Prus Wschodnich i wojskami nacierającymi z Górnego Śląska i Słowacji. Warszawa jest całkowicie okrążona. Próby przedarcia się okrążonych wojsk polskich na południowy wschód od Warszawy, przez Siedlce, zostały udaremnione. W walkach w okolicach Warszawy wojska niemieckie wzięły do niewoli 12 tysięcy jeńców, zdobyły 80 dział, 6 samochodów pancernych, 11 samolotów. Lotnictwo niemieckie przez cały dzień bombardowało drogi, którymi wycofywały się wojska polskie. Zbombardowano radiostacje polskie w Wilnie i Baranowiczach. Niemieckie siły morskie prowadziły ostrzeliwanie artyleryjskie resztek oddziałów polskich w rejonie Gdyni i na półwyspie Hel. ("Prawda" Organ Komitetu Centralnego nr 259, 18 września 1939 r.) Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, 18 września 1939 r. 18 września wojska Czerwonej Armii kontynuowały wypieranie oddziałów armii polskiej i pod wieczór zajęły: - na północy - na Zachodniej Białorusi - miasto Święciany, węzeł kolejowy Lida, miasto Nowogródek, miejscowość Orla (nad rzeką Niemen), miasta Słonim, Wołkowysk i stację kolejową Jaglewicze (na linii Mińsk - Brześć Litewski); - na południu - na Zachodniej Ukrainie - węzeł kolejowy Sarny - miasta Łuck, Stanisławów, Halisz, Krasne, Buczacz. Czołowe oddziały Armii Czerwonej zbliżają się do miast Lwowa i Wilna. ("Prawda" nr 260, 19 września 1939 r.) Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, 19 września 1939 r. W ciągu 19 września oddziały Czerwonej Armii kontynuowały wypieranie wojska polskiego i pod koniec dnia zajęły: - na północy - na Zachodniej Białorusi, po dwugodzinnej walce - miasto Wilno, miejscowość Berestowica (50 km na zachód od Białegostoku), miasto Prużany, miasto Kobryń (40 km na północny wschód od Brześcia Litewskiego); - na południu - na Zachodniej Ukrainie - miasta Włodzimierz Wołyński, Sokal (nad rzeką Bug), Brody, Bóbrka, Rohatyn, Dolina. Oddziały kawalerii i czołgów osiągnęły północno_wschodnie i południowe przedpola miasta Lwowa. ("Prawda" nr 261, 20 września 1939 r.) Dziś w Numerze: Wczoraj Oddziały Czerwonej Armii, kontynuując wypieranie wojska polskiego, zajęły miasto Grodno, Lwów, Kowel. W ciągu czterech dni wzięto do niewoli ponad 60.jjj polskich żołnierzy i oficerów, zdobyto 280 dział, 120 samolotów. Ludzie pracy Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi entuzjastycznie witają wojska sowieckie i pomagają im w przywracaniu porządku w wyzwolonych miejscowościach. Ludzie pracy ZSRR, radośnie pozdrawiając Czerwoną Armię, wypełniającą swoje zaszczytne obowiązki, bolszewickimi zwycięstwami na froncie pracy umacniają potęgę naszej wielkiej ojczyzny. Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, 20 września 1939 r. W dniu 20 września oddziały Czerwonej Armii kontynuowały wypieranie wojsk polskich i do końca dnia zajęły: - na północy - na Zachodniej Białorusi - miasto Grodno; - na południu - na Zachodniej Ukrainie - miasto Kowel i Lwów. W okresie od 17 do 20 września oddziały Czerwonej Armii rozbroiły trzy dywizje piechoty polskiej, dwie brygady kawalerii i wiele mniejszych jednostek armii polskiej. Według bardzo niepełnych danych wzięto do niewoli ponad 60.jjj żołnierzy i oficerów, zajęto umocnione rejony: Wilno, Baranowicze, Mołodeczno i Sarny wraz z pełnym uzbrojeniem, artylerią i amunicją. Z licznego sprzętu wojennego dotychczas obliczono: 280 dział i 120 samolotów. Obliczanie przyjętej zdobyczy trwa nadal. ("Prawda" nr 262, 21 września 1939 r.) Dziś w Numerze: Wczoraj oddziały Czerwonej Armii zajęły miasto Pińsk. Trwa nadal oczyszczanie z resztek armii polskiej zajętych terytoriów na Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie. W wyzwolonych miastach powstają tymczasowe zarządy miejskie. Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, 21 września 1939 r. Oddziały Czerwonej Armii w ciągu 21 września umacniały się na wcześniej zdobytych pozycjach. Kontynuując oczyszczanie zajętych terytoriów Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy z resztek armii polskiej, na południe od linii Kobryń - Łuniniec, oddziały Czerwonej Armii 21 września o godz. #/19#00 zajęły miasto Pińsk w okolicach Lwowa i Sarn. ("Prawda" nr 263, 22 września 1939 r.) Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, 22 września 1939 r. 22 września oddziały Czerwonej Armii, działające na Zachodniej Białorusi, zajęły miasto Białystok i twierdzę Brześć Litewski i przystąpiły do oczyszczania Lasów Augustowskich (na północny zachód od miasta Grodno) z resztek armii polskiej. Na Zachodniej Ukrainie oddziały Czerwonej Armii, prowadzące operację likwidacji resztek armii polskiej, oczyściły z grup oficerskich okolice miasta Sarny. W trakcie likwidowania oporu oddziałów polskich w okolicach Lwowa w dniu dzisiejszym wojskom Czerwonej Armii poddało się 6 dywizji piechoty i dwa samodzielne pułki strzelców z gen. Langnerem na czele. Według niepełnych danych w okresie od 17 września do 21 września wzięto do niewoli 120 tysięcy żołnierzy i oficerów armii polskiej, zdobyto 380 dział, 1400 karabinów maszynowych. ("Prawda" nr 264, 23 września 1939 r.) Komunikat Operacyjny Sztabu Generalnego R$k$k$a, 28 września 1939 r. Oddziały Czerwonej Armii, kontynuując marsz ku linii demarkacyjnej, 28 września weszły na linię Grajewo - Czyżew (20 km na południowy zachód od Mazowiecka), Wysokie Mazowieckie, Międzyrzec, Krępiec (12 km na południowy wschód od Lublina), Szczebrzeszyn, Mołodycz (15 km na północny zachód od Lubaczowa), Przemyśl, Ustrzyki (40 kkm na południowy zachód od Przemyśla). Kontynuując operację likwidacji resztek wojsk polskich na Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie oddziały Czerwonej Armii rozbroiły i wzięły do niewoli w okolicach Krukienic pięć pułków kawalerii z 15 działami, a oprócz tego zlikwidowały pojedyncze grupy wojsk polskich. ("Prawda" nr 270, 29 września 1939 r.) Ostatni rozkaz marszałka Edwarda Rydza_Śmigłego do Polskich Sił Zbrojnych Z terytorium Rumunii, 20 września 1939 r. Żołnierze! Najazd bolszewicki na Polskę nastąpił w czasie wykonywania przez wojska naszego manewru, którego celem było skoncentrowanie się w południowo_wschodniej części Polski, tak by mając dla otrzymywania zaopatrzenia i materiału wojennego komunikację i łączność przez Rumunię z Francją i Anglią móc dalej prowadzić wojnę. Najazd bolszewicki uniemożliwił wykonanie tego planu. Wszystkie nasze wojska zdolne do walki były związane działaniem przeciw Niemcom. Uważam, że w tej sytuacji obowiązkiem moim jest uniknąć bezcelowego przelewu krwi w walce z bolszewikami i ratować to, co da się uratować. Strzały oddane przez K$o$p do bolszewików stwierdziły, że nie oddajemy naszego terytorium dobrowolnie. A ponieważ w pierwszym dniu bolszewicy do naszych oddziałów nie strzelali, ani też ich nie rozbrajali, więc sądziłem, że możliwym będzie przez pewien czas wycofać dość dużo wojska na terytorium Węgier i Rumunii. A chciałem to zrobić w tym celu, by móc was następnie przewieźć do Francji i tam organizować armię polską. Chodziło mi o to, by polski żołnierz brał w dalszym ciągu udział w wojnie i by przy zwycięskim zakończeniu wojny istniała Armia Polska, która by reprezentowała Polskę i jej interesy. O tym najważniejszym dziś celu musicie pamiętać. Choćby warunki waszego życia były najcięższe, musicie przetrwać nie zapominając, że jesteście żołnierzami, których obowiązuje dyscyplina i honor żołnierski. Ci, którzy ulegając słabości ducha albo podszeptom obcych agentów sieją wśród was zwątpienie i chcą w wasze szeregi wprowadzić rozprzężenie, ci ludzie są na usługach wroga. Trzeba zacisnąć zęby i przetrwać. Położenie się zmieni, wojna jeszcze trwa. Będziecie jeszcze bić się za Polskę i wrócicie do Polski, przynosząc jej zwycięstwo. Naczelny Wódz Edward Śmigły_Rydz Marszałek Polski Diabelskie traktaty Rano 24 sierpnia 1939 r. świat został zaskoczony wiadomością, iż kilka godzin wcześniej - w nocy podpisano w Moskwie niemiecko_radziecki układ o nieagresji zwany potem paktem Ribbentrop_Mołotow. Dwa wrogie dotychczas państwa - faszystowską III Rzeszę i komunistyczny Związek Radziecki - połączył wspólny układ. W czasie jego podpisywania Stalin wzniósł toast: "Wiem, jak bardzo naród niemiecki kocha swojego F~uhrera. Wypijmy toast za jego zdrowie". Świat nie dowiedział się wówczas, że równocześnie podpisano tajny protokół dodatkowy, w któprym dwaj dyktatorzy podzielili między siebie wschodnią Europę: od Morza Białego - do Morza Czarnego. Polskę przecięto na pół wzdłuż rzek: San_Wisła_Narew_Pisa. O tym, czy państwo polskie będzie w ogóle istnieć "wysokie umawiające się strony" miały zadecydować w przyszłości, "w drodze przyjaznego porozumienia". Hitler - pewny sukcesu, iż teraz poradzi sobie szybko z otoczoną i izolowaną Polską - w sierpniu powiedział do dowódców: "Zagłada Polski wysuwa się na pierwszy plan. Celem jest zniszczenie siły żywej... Pościg aż do zupełnej zagłady... tylko na wschodzie umieściłem moje oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową." 1 września uderzył hitlerowski Wehrmacht, aby rozprawić się z Polską. 17 września zaatakowała od wschodu Robotniczo_Chłopska Armia Czerwona, aby dobić "pokracznego bękarta Traktatu Wersalskiego". Jeszcze krwawiły w bohaterskim oporze armie polskie, gdy najeźdźcy, po odbytej wspólnie w Brześciu defiladzie wojskowej z okazji zwycięstwa, zawarli 28 września w Moskwie "Układ o przyjaźni i granicach". Układem tym Hitler i Stalin dokonali IV rozbioru Polski. Oświadczyli przy tym we wspólnej deklaracji, iż likwidacja państwa polskiego stanowi "warunek trwałego pokoju w Europie" oraz zagrozili, że podejmą wspólną akcję przeciw każdemu, kto odważy się zakwestionować ich grabieże, W tajnych załącznikach do nowego układu ustalili, że będą wspólnie zwalczać wszelkie przejawy polskich dążeń narodowych. W publikacji tej chcemy pokazać Czytelnikom, jak doszło do tej tragicznej w skutkach i haniebnej współpracy, w wyniku której Stalin umożliwił Hitlerowi rozpętanie II wojny światowej, zapewnił mu strategiczną przewagę nad atakowanymi kolejnymi ofiarami oraz zniweczył skutki blokady alianckiej. Chcielibyśmy jednocześnie pokazać, że zbrodnicza przyjaźń "scementowana krwią", krwią polską, przyniosła tylko chwilowe korzyści. Trwała ona dotąd, dopóki zwycięzcy zajęci byli dzieleniem zdobyczy i zwalczaniem polskich dążeń narodowych. Gdy wydawało się im, że zagrabione ziemie stały się ich niezbywalną własnością, oraz że ich potęga nie ma sobie równej na świecie - rozpoczynali z sobą konflikt. Takie sytuacje zdarzały się już w historii i wydawać by się mogło, iż doświadczony i przebiegły polityk, jakim był Józef Stalin potrafi to zrozumieć i wyciągnąć należyte wnioski. Przeważyła jednak nienawiść do Polaków i chęć uzyskania natychmiastowych korzyści terytorialnych. Zapłaciły za to morzem krwi i cierpień narody Europy. Niechaj ta lekcja historii stanowi ostrzeżenie dla polityków, którzy - niepomni na nauki przeszłości - mniemają, iż można zapewnić "podstawy trwałego pokoju" kosztem innych narodów. Przyjaciele w biedzie Podpisanie Traktatu Wersalskiego i przyjęcie jego ciężkich warunków Niemcy odczuli jako klęskę i upokorzenie. "Ententa chce postawić narodowi niemieckiemu żądania tak okrutne, jakich nigdy nie stawiano żadnemu państwu od czasów, kiedy Rzym podyktował pokój Kartaginie" - tak oceniła warunki pokoju delegacja niemiecka w Wersalu. W Niemczech ogłoszono tygodniową żałobę narodową, a ulice miast wypełniły się tłumami demonstrującymi przeciw ustaleniom traktatu. Walka z tymi ustaleniami jednoczyć będzie wszystkich Niemców, niezależnie od poglądów politycznych. Rosja Radziecka również ostro potępiła Traktat Wersalski, chociaż nie dotyczyły jej jego ustalenia. Lenin pisał, iż jest to "bandycki traktat", "narzucony bezbronnej ofierze przez bandytów z nożem w ręku" i "przecinający żywe ciało Niemiec polskim korytarzem". Demonstracje radzieckiej wrogości do "imperialistycznego traktatu" wzmacniane były zapowiedziami, iż Robotniczo_Chłopska Armia Czerwona, realizując zbrojnie ideę rewolucji światowej, rozbije również system wersalski. W styczniu 1920 r. dowódca Reichswehry gen. Hans von Seeckt oświadczył, iż dla Niemiec byłoby korzystne "przyszłe porozumienie polityczne i ekonomiczne z Rosją jako niezmienne dążenie naszej polityki". Jednocześnie podkreślał: "jesteśmy gotowi stać murem przeciw bolszewizmowi w samych Niemczech". "Odrzucam pomoc dla Polski, nawet wobec niebezpieczeństwa, że może zostać pochłonięta. Przeciwnie - liczę na to". Ignorował on przy tym fakt, że państwo polskie mogłoby stanowić ochronę Niemiec od wschodu przed wpływami rewolucji bolszewickiej. W czasie wielkiej ofensywy bolszewickiej na Zachód w lecie 1920 r. Niemcy ogłoszono jawnie ostatecznym celem Armii Czerwonej, a jednocześnie prasa radziecka zapowiadała powrót Rzeszy na wschodzie do granic z 1914 r. Na propozycję ministra spraw zagranicznych Rzeszy Waltera Simonsa, skierowaną do komisarza spraw zagranicznych Georgija Cziczerina o wzmożeniu stosunków dyplomatycznych, rozpoczynają się w lipcu 1920 r. rokowania w Berlinie. Ze strony radzieckiej prowadzą je wysłannicy Lwa Trockiego i Lenina. Zapewniają oni, iż po rozgromieniu Wojska Polskiego Armia Czerwona nie przekroczy granicy niemieckiej z 1914 roku. W dniu 2 sierpnia uzgodniono przydzielenie reprezentanta rządu niemieckiego do radzieckiej IV Armii Jewgienija Siergiejewa, w celu rozwiązania wszystkich spornych spraw, jakie ewentualnie mogłyby powstać na granicy niemieckiej. Uzgodniono tu m.in., iż Niemcy będą rozbrajać i internować uciekające polskie oddziały, które przekroczą niemiecką granicę. Jednocześnie, zgodnie z wcześniejszymi oświadczeniami, 13 sierpnia dowódca IV Armii Radzieckiej przekazał Reichswehrze Działdowo zdobyte na Polakach przez kawalarię Gaja_Chana. Nazajutrz, 14 sierpnia, moskiewska "Prawda" zapowiedziała, że Niemcy otrzymają z powrotem wszystko, co musieli oddać Polsce. Rząd Rzeszy Niemieckiej, początkowo utrudniający skrycie tranzyt towarów do Polski, widząc dwuznaczne stanowisko mocarstw, ogłosił 25 lipca formalny zakaz przewozu przez swoje terytorium wszelkiego zaopatrzenia wojennego. W Gdańsku strajk niemieckich dokerów, trwający od 15 lipca do 24 sierpnia, odciął morskie zaopatrzenie sprzętu wojennego dla Polski, a burmistrz tego miasta Cheinrich Sahm - przestępca wojenny z okresu I wojny światowej - namówił brytyjskiego komisarza Reginalda Towera do poparcia projektu wydzielenia Wolnego Miasta. Robotnicy niemieccy czynnie wystąpili na korzyść Rosji Radzieckiej nie tylko sabotując transporty z Francji do Polski, ale także dostarczając wielu ochotników do Armii Czerwonej. Z ochotników tych radziecki Front Zachodni utworzył w krótkim czasie brygadę strzelców. Charakterystyczne dla nadziei, jakie Niemcy wiązali z ofensywą Armii Czerwonej, było ich zachowanie na Śląsku. Gdy jedna z gazet niemieckich opublikowała fałszywy artykuł o zajęciu Warszawy, 16 sierpnia w Gliwicach rozpoczęły się demonstracje proradzieckie, których uczestnicy nieśli portrety Lenina i Trockiego. W następnych dniach sytuacja powtórzyła się w innych miastach, a morderstwa popełnione na Polakach przez bojówki niemieckie doprowadziły do wybuchu II Powstania Śląskiego. Jednak nie wszyscy Niemcy przyjmowali z entuzjazmem zwycięski - jak się wówczas wydawało - marsz Tuchaczewskiego na zachód. Generał Ludendorff zaproponował aliantom wystawienie armii przeciw bolszewikom, ale pod warunkiem, że Niemcy otrzymają z powrotem Wielkopolskę i Pomorze. Protest marszałka Francji Ferdynanda Focha uciął rozmowy na ten temat. Bitwa Warszawska (15_#25 sierpnia 1920 r.) przekreśliła wszelkie nadzieje na zyski terytorialne i polityczne obu współpracujących stron. Front Zachodni Tuchaczewskiego został rozbity przez Wojsko Polskie, a Niemcy mieli okazję rozbrajać i internować... nie uciekające oddziały polskie, ale resztki uratowanej od pogromu IV Armii Siergiejewa i "niezwyciężony" korpus kawalerii Gaja_Chana. Sojusznik niemiecki okazał przy tym wiele wyrozumiałości. Dla zachowania pozorów internował dowódców, a masy wojskowe przetransportowano nad wschodnią granicę Prus i przekazano Tuchaczewskiemu, odtwarzającemu nad Niemnem swoje armie. Klęska poniesiona latem 1920 roku pod Warszawą i nad Niemnem zachęciła raczej Rosję i Niemcy do zbliżenia i sojuszu. W grudniu tego roku Lenin w przemówieniu do aktywu partyjnego stwierdził: "...rozbieżność istnieje między Ententą a Niemcami. Niemcy są pokonane, przytłoczone przez Traktat Wersalski, posiadają jednak olbrzymie możliwości ekonomiczne... Niemcy są jednym z najsilniejszych, najbardziej przodujących krajów kapitalistycznych; nie są one w stanie znieść brzemienia Traktatu Wersalskiego, muszą przeto, będąc same krajem imperialistycznym, szukać sojusznika przeciwko światowemu imperializmowi, ponieważ są krajem uciskanym..." Jakiego sojusznika mają szukać Niemcy, wskazał Lenin w przemówieniu wygłoszonym 21 grudnia 1920 r. na VIII Wszechzwiązkowym Zjeździe Rad: "...Niemcy, rzecz naturalna, dążą do sojuszu z Rosją. Kiedy wojska rosyjskie zbliżały się do Warszawy, w całych Niemczech wrzało. Dążenie do sojuszu z Rosją tego ujarzmionego kraju, który może uruchomić olbrzymie siły wytwórcze - oto co pchało ku temu, że w Niemczech wytworzyła się polityczna mieszanina: niemieccy czarnosecińcy łączyli się ze spartakusowcami w sympatii dla rosyjskich bolszewików. I to jest całkiem zrozumiałe, :|gdyż wypływa to z przyczyn ekonomicznych, stanowi podstawę całej sytuacji ekonomicznej, podstawę naszej polityki zagranicznej... (podkreślenie A.L.S.) Pokój Wersalski stworzył taką sytuację, że Niemcy nie mogą marzyć o wytchnieniu, nie mogą marzyć o tym, żeby ich nie ograbiono, żeby nie zabierano im środków do życia, żeby tej ludności nie skazywano na głód i wymieranie - o tym Niemcy nie mogą marzyć; rzecz naturalna przeto, że jedyną drogą ocalenia jest dla nich sojusz z Rosją Radziecką..." Już wkrótce nadarzyła się okazja do zawarcia takiego sojuszu. W kwietniu 1922 r. zwołana została do miejscowości Rapallo koło Genui międzynarodowa konferencja poświęcona problemom gospodarczym. W toku obrad tej konferencji - ku zaskoczeniu pozostałych europejskich delegacji - przedstawiciele Niemiec i Rosji Radzieckiej zawarli traktat, którego najważniejszymi postanowieniami były: - wzajemna rezygnacja z jakichkolwiek roszczeń z tytułu poniesionych kosztów wojennych i odszkodowań wojennych; uregulowanie prawne wszystkich kontrowersji wynikłych ze stanu wojennego; - przywrócenie dyplomatycznych i konsularnych stosunków między Rzeszą Niemiecką i Rosyjską Socjalistyczną Republiką Rad. "Polska musi zniknąć" Układ w Rapallo stanowił podstawę do rozległej współpracy gospodarczej, politycznej i wojskowej. Obie strony wiązały z nim duże, choć różnorakie nadzieje. Kanclerz Rzeszy Josef Wirth określił je w lipcu 1922 r. następująco: "Polska musi zostać wykończona. Moja polityka jest podporządkowana temu celowi... Nie zawrę żadnych układów, które mogłyby wzmocnić Polskę i tylko nieliczni poza mną wiedzą, że jest to także zgodne z tym, co, moim zdaniem, należy uczynić odnośnie granic wschodnich. W tym punkcie jestem całkowicie jednomyślny z wojskowymi, a szczególnie z gen. von Seecktem". Natychmiast po podpisaniu oficjalnego układu rozpoczęły się tajne rozmowy między przedstawicielami Reichswehry a Robotniczo_Chłopskiej Armii Czerwonej w celu kontynuowania współpracy rozpoczętej zimą 1920821 r. Doprowadziły one do podpisania 29 lipca 1922 r. tajnej umowy o zaopatrzeniu przez Reichswehrę Armii Czerwonej w broń i amunicję oraz o pomocy specjalistów niemieckich w rozbudowie przemysłu zbrojeniowego w Rosji. Zaniepokojony rozwojem sytuacji ambasador niemiecki w Moskwie, graf Brockdorff_Rantzau opracował dla prezydenta Rzeszy Friedricha Eberta "Promemoria Ostpolitik", w których zawarł ocenę, a zarazem wątpliwości dotyczące rozwijania współpracy radziecko_niemieckiej. W odpowiedzi na to szef sztabu Reichswehry gen. Hans von Seeckt, w raporcie przesłanym kanclerzowi Rzeszy Wirthowi 11 września 1922 r., stwierdził: "Istnienie Polski jest nie do zniesienia, nie do pogodzenia z sytuacją życiową Niemiec. Polska musi zniknąć, i zniknie na skutek własnej słabości oraz dzięki Rosji - i z naszą pomocą. Polska jest dla Rosji jeszcze bardziej nie do zniesienia niż dla nas. Rosja nie pogodzi się z istnieniem Polski: wraz z (upadkiem) Polski padnie jedna z najmocniejszych kolumn Traktatu Wersalskiego, podpora mocarstwowości Francji. Aby osiągnąć ten cel, musi stać się on jednym z najmocniejszych założeń niemieckiej polityki, bowiem jest to osiągalne. Osiągalne tylko dzięki Rosji, lub z naszą pomocą... Odtworzenie granic między Rosją i Niemcami jest warunkiem obustronnego wzmocnienia. Rosja i Niemcy w granicach z 1914 r. - oto co winno stać się podstawą do wzajemnego zrozumienia". Trudno doprawdy o bardziej dosadne określenie istoty sojuszu bolszewicko_niemieckiego i jego ewentualnych skutków dla Polski. W końcu lipca 1923 r. ambasador radziecki w Berlinie Krestiński odbył serię tajnych rozmów z ówczesnym kanclerzem Rzeszy dr. Wilhelmem Cuno. Chodziło o udział Niemiec w odbudowie radzieckiego przemysłu zbrojeniowego i o niemieckie zamówienia na materiał wojenny w Rosji. Ustalono, iż w zamian za wojskowe kredyty w wysokości 35 milionów marek, strona radziecka pójdzie na rozległe koncesje polityczne i gospodarcze wobec Niemiec. Ponadto rząd niemiecki obiecał, iż oprócz wspomnianego, zadeklarowanego przez Reichswehrę kredytu, rząd Rzeszy udzieli każdego dalszego finansowego poparcia rosyjskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, pod warunkiem: #/1 Politycznych gwarancji wobec Polski; #/2 Zapewnienia, iż przy odbudowie rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego do żadnego zakładu, w którym zatrudnione będą niemieckie przedsiębiorstwa lub robotnicy - nie zostaną dopuszczeni cudzoziemcy. Władze Republiki Weimarskiej drażniła dwoistość i niekonsekwencja radzieckiej polityki wobec Niemiec. Gdy w styczniu 1923 r. Francuzi zajęli zagłębie Ruhry, Zinowiew zachęcał niemieckich komunistów do udziału w ogólnonarodowym oporze, a Radek zapewniał Berlin, że w razie wojny niemiecko_francuskiej ZSRR zachowa wobec Niemiec życzliwą neutralność. W Moskwie uczczono nawet uroczyście śmierć bojownika N$s$d$a$p rozstrzelanego przez Francuzów. Z drugiej znów strony Rosja poparła próby dokonania przez Komintern komunistycznego zamachu stanu w Turyngii i Saksonii. W tym celu przerzucono nawet potajemnie do Niemiec oficerów Armii Czerwonej, którzy mieli organizować powstanie. W październiku 1923 r. bawił przejazdem w Warszawie wiceminister spraw zagranicznych ZSRR Wiktor Kopp. Złożył on w imieniu swego rządu propozycję, iż w zamian za przepuszczenie specjalnych radzieckich transportów żywności na zrewoltowany niemiecki Śląsk, Polska będzie mogła przyłączyć Wolne Miasto Gdańsk. Polacy ofertę odrzucili, orientując się doskonale co się za nią kryje. Wkrótce po wizycie w Polsce Wiktor Kopp spotkał się z ambasadorem Rzeszy w Moskwie hrabią Brockdorff_Rantzau. Tematem rozmowy był stosunek obu partnerów do "problemu polskiego". Przedyskutowano sprawę Pomorza Gdańskiego (Korridor), Górnego Śląska i Małopolski Wschodniej (Galizien) i postanowiono, iż Rzesza i ZSRR będą wspólnie "wywierać nacisk na Polskę" w przypadku rozwiązywania spraw spornych z Polską. Ów "nacisk" wywierany był już wcześniej i przybierał różne formy. Jedną z nich była działalność komunistów polskich. Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (K$p$r$p), na polecenie Lenina, stała na stanowisku obowiązywania granic z roku 1914 i opowiadała się za "samookreśleniem" ziem byłego zaboru pruskiego "aż do oderwania się od państwa polskiego". Komunistyczna Partia Niemiec (K$p$d) działała nadal na Śląsku, Pomorzu i w Wielkopolsce, a komuniści polscy wspierali ją w zwalczaniu polskich działań wyzwoleńczych w czasie powstań śląskich (zwrotu "ziem odzyskanych" zaczęli domagać się, na rozkaz Stalina, w okresie II wojny światowej). Minister spraw zagranicznych Gustaw Stresemann potwierdził to w swej wypowiedzi i w miarę ostrożnie sformułował zasady niemieckiej polityki wobec Polski: "nie ma w Niemczech partii, od narodowców aż do komunistów, która dopuściłaby do swej świadomości, że przebieg niemieckiej granicy na wschodzie odpowiada prawu narodów do samostanowienia. Niemcy nie mają zamiaru gwałtem wymuszać zmiany swych granic i nie mają chęci, aby to czynić. Jeżeli jednak art. 19 statutu Ligi Narodów mówi z całym naciskiem, że nie dające się zastosować układy mogą zostać zmienione, nie może nikt oczekiwać od Niemiec, że definitywnie z tego zrezygnują i jednostronnie zrzekną się możliwości skorzystania z okazji, aby w przyszłości, w trybie pokojowym, rozwiązywać drażliwe problemy". Przypieczętowaniu dotychczasowej i rozwojowi dalszej współpracy służyć miał "Układ o przyjaźni i współpracy", zawarty 24 kwietnia 1926 r. w Berlinie między ZSRR i Rzeszą. W oficjalnym tekście dokumentu wiele mówiono o pokoju, porozumieniu między narodami, pełnej zaufania współpracy itp. W rzeczywistości intensywnie rozwijano współpracę wojskową, wymierzoną przeciwko Polsce. Nad Wołgą i Kamą utworzono specjalne poligony, na których konstruktorzy niemieccy mogli wypróbowywać - zakazane w Niemczech - bronie pancerną, lotniczą i gazową. Generałowie: Hans von Seeckt, Kurt von Schleicher i Werner von Blomberg układali regulaminy dla proletariackiej armii, a Walther von Brauchitsch, Walter von Reichenau, Wilhelm List i Heinz Guderian szkolili kadry oficerskie Armii Czerwonej. Z tej współpracy zachowały się notatki generałów Hansa Speidla i Ernesta K~ostringa, a także dyspozycje prezydenta Rzeszy Paula von Hindenburga, który nakazywał niemieckiemu attach~e wojskowemu w Moskwie: "Niech pan utrzymuje dobre stosunki z Armią Czerwoną. Chętnie dołożyłbym Polakom, ale czas jeszcze po temu nie nadszedł". Z drugiej strony, najbardziej zasłużeni w realizacji "czerwonego marszu" na Zachód dowódcy radzieccy, jak Michaił Tuchaczewski, Hieronim Uborewicz (dowódca XIV Armii) i August Kork (dowódca XV Armii szturmującej w sierpniu 1920 r. pozycje polskie na północ od Warszawy) wykładali w niemieckich uczelniach wojskowych. Nic więc dziwnego, że w takiej sytuacji apetyty rewizjonistów niemieckich na ziemie polskie wzrastały coraz bardziej. Premier Prus Otto Braun, w mowie wygłoszonej w Królewcu, stwierdził: "Nikt nie zaprzecza narodowi polskiemu prawa do własnej państwowości... Nie kwestionuję prawa Polski do dostępu do morza. Lecz tak jak zapewniono dostęp do morza nowemu czeskiemu państwu przez Łabę i Hamburg, tak można Polsce otworzyć drogę przez Wisłę i Gdańsk, bez odrywania Prus Wschodnich od Macierzy. Nie pytając wtłoczono setki tysięcy niemieckich współbraci pod obce panowanie... lub całkowicie wyparto z ich ojcowizny... będziemy zawsze protestować przeciwko bezprawiu, które dokonane zostało drogą gwałtu. Nigdy nie uznamy za prawny despotycznie narzuconego, bezprawnego przebiegu nowych granic". W końcu lat dwudziestych współpraca wojskowa między Reichswehrą a Armią Czerwoną uległa poważnemu zahamowaniu. Specjaliści w dziedzinie uzbrojenia wracali do kraju, gdyż potrzebował ich niemiecki przemysł zbrojeniowy, rozwijający potajemnie produkcję różnych broni. Rząd Rzeszy znacznie ochłodził swe stosunki z ZSRR, czego powodem była niewątpliwie dwulicowa polityka Stalina. Oficjalnie zabiegał on o rozwój współpracy z Republiką Weimarską, a potajemnie ją zwalczał. Komunistyczna Partia Niemiec, będąca niemiecką sekcją Kominternu atakowała zawzięcie socjaldemokratów i dążyła do obalenia ustroju republikańskiego - wcielając konsekwentnie w życie dyrektywy płynące z Moskwy. Jesienią 1931 r. Japończycy utworzyli w Mandżurii wasalne państwo Madżukuo. Wzrost zagrożenia na Dalekim Wschodzie skłonił Stalina do unormowania stosunków z Polską. W 1932 r. podpisano polsko_radziecki pakt o nieagresji. W Republice Weimarskiej zaczęto się obawiać, iż Związek Radziecki, przez podpisanie traktatu z Polską, uczyni krok, który będzie równoznaczny z uznaniem i zagwarantowaniem polskich granic i "polskich zaborów". Stalin, który jednostronnie manifestował szczególnie przyjacielski stosunek ZSRR do Republiki Weimarskiej zareagował natychmiast stwierdzając, iż żaden pakt o nieagresji z Warszawą nie będzie zawierał gwarancji granicznych oraz: "nasze przyjacielskie stosunki z Niemcami pozostaną takie same, jak dotychczas. To jest moje mocne przekonanie". Stalin nie poprzestał na gołosłownym stwierdzeniu, ale w sposób szczególny zademonstrował prawdziwość swoich słów. Nakazał on mianowicie Komunistycznej Partii Polski określenie swojego stosunku do państwa polskiego i do polskich granic. Na VI Zjeździe KPP, obradującym w dniach 8_#12 października 1932 r. w pobliżu Mohylewa na Białorusi przyjęto program, w którym oprócz żądania oderwania od Polski: Małopolski Wschodniej, Wołynia, Polesia, Wileńszczyzny - stwierdzono: "Państwo polskie powstało jako przedmurze imperializmu Ententy przeciwko rewolucji proletariackiej, jako ogniwo imperialistycznego systemu wersalskiego (...) burżuazja polska włada na mocy imperialistycznych podbojów Górnym Śląskiem i Korytarzem Pomorskim, ciemięży Wolny Gdańsk (...) W stosunku do Gdańska KPP zwalcza narzucone jarzmo Polski i Ligi Narodów, uznaje prawo ludności gdańskiej, siłą oderwanej od Niemiec, do ponownego złączenia się z Niemcami". W Niemczech wzajemne zwalczanie się socjalistów i komunistów znacznie osłabiło ruch robotniczy i umożliwiło Hitlerowi dojście do władzy. Ten zaś głosił jeszcze wcześniej swoją wrogość do komunizmu i do Rosji: "My, narodowi socjaliści, przekreślamy zagraniczny kierunek naszej polityki okresu przedwojennego. Nawiązujemy do tego, co zostało przerwane sześćset lat temu. Zatrzymujemy odwieczny pęd Germanów na południe i zachód, i skierowujemy wzrok na ziemie rozciągające się na wschodzie. Nareszcie kładziemy kres przedwojennej polityce kolonialnej i handlowej, i przechodzimy do terytorialnej polityki przyszłości. Lecz gdy mówimy dziś w Europie o nowych ziemiach i terytoriach, to myślimy przede wszystkim o Rosji i jej podporządkowanych państwach ościennych". "Co nas obchodzi, że rozstrzeliwujecie swoich komunistów?" Po dojściu Hitlera do władzy, w styczniu 1933 r., radziecka polityka wobec Niemiec nie uległa zmianie. W Moskiwe panowało silne przekonanie, że Hitler kroczy całkiem prostą drogą w kierunku sowieckich Niemiec i że będąc tam dotychczas głównym wrogiem komunizmu, był również wrogiem znienawidzonej socjaldemokracji. Faszyzm i socjaldemokracja były dla Stalina bliźniaczymi tworami kapitalizmu monopolistycznego i dwooma czynnikami tej samej dyktatury. Nienawiść Stalina do niemieckich "socjalfaszystów", jak również do niekomunistycznych socjalistów już od roku 1928 stanowiła główną podstawę propagandy i do końca Republiki Weimarskiej była głęboko zakorzeniona na Kremlu. Gustaw Hilger, jeden z czołowych dyplomatów niemieckich w Moskwie, napisał w swych wspomnieniach: "Cziczerin i Litwinow dyskutowali otwarcie z dyplomatami niemieckimi i stwierdzili, iż nie byłoby pożądane, aby S$p$d dopuścić do władzy". Nic więc dziwnego, że w takiej atmosferze Stalin doprowadził w listopadzie 1932 r. do taktycznego współdziałania K$p$d z N$s$d$a$p w czasie wielkiego strajku komunikacyjnego w Berlinie. Po dojściu Hitlera do władzy "Izwiestia" oświadczyły, że "pomimo swego stanowiska wobec faszyzmu naród sowiecki pragnie żyć w pokoju z Niemcami i uważa rozwój stosunków niemiecko_sowieckich za leżący w interesie obu krajów". Jawnie głoszony przez Hitlera program podboju Wschodu i wytępienia bolszewików wywołał obawy u czerwonego dyktatora, ale nie stłumił jego sympatii do Niemiec. Ideologiczne zasady odsunięte zostały na bok, a zwyciężył czysty pragmatyzm. Dlatego też krwawa rozprawa Hitlera w 1933 r. z Koministyczną Partią Niemiec nie spotkała się z należytym potępieniem prasy radzieckiej, a minister spraw zagranicznych Litwinow powiedział cynicznie do dyplomaty niemieckiego: "co nas obchodzi, że rozstrzeliwujecie swoich komunistów?" i kontynuując swoją myśl stwierdził: "cały świat wie, że możemy utrzymać i utrzymujemy dobre stosunki z krajami kapitalistycznymi wszelkiego rodzaju, nie wyłączając faszystów. Nie mieszamy się do spraw wewnętrznych Niemiec, tak jak nie mieszamy się do spraw innych krajów i nasze stosunki z nimi zależą nie od ich polityki wewnętrznej, lecz od ich polityki zagranicznej". Hitler, po zrobieniu u siebie "porządku" z komunistami, oświadczył w Reichstagu, iż pragnie utrzymać dobre stosunki z ZSRR. Licytacja gestów dobrej woli trwa dalej. Tym razem przebijają polscy komuniści, uchwalając w końcu stycznia 1933 r. deklarację następującej treści: "Po 11 latach okupacji polskiej na Górnym Śląsku KPP oświadcza, że zwyciąski proletariat polski przekreśli wszystkie orzeczenia Traktatu Wersalskiego w stosunku do Górnego Śląska i Korytarza Pomorskiego, i zapewni ludności tych ziem prawo samookreślenia, aż do oderwania się od Polski". Brutalny dyktator umiał docenić ten gest. Wkrótce podpisana zostaje radziecko_niemiecka umowa o kredyty, a następnie, w dniu 22 czerwca 1933 r., ratyfikacja protokółu, będącego kontynuacją układu berlińskiego z 1926 r. Mimo iż Hitler dochodził do władzy jako "Bolschewistenfresser" (pożeracz bolszewików), Stalin - zgodnie z wspomnianym traktatem z 1926 r. - chciałby pójść dalej i zawrzeć z Rzeszą pakt o nieagresji lub pakt przyjaźni, podobny do zawartego z Mussolinim 2 września 1932 r. Stwierdził przy tym wyraźnie, że ideologiczne przeciwieństwa i gra polityczna wcale temu nie przeszkadzają. Mimo że owocna dla obu stron, ponad dziesięcioletnia współpraca wojskowa została we wrześniu 1933 r. przerwana z inicjatywy radzieckiej, to jednak Mołotow zapewnił natychmiast, że nie stanowi to podstawy do zmiany polityki radziekiej wobec Niemiec. Po zawarciu w styczniu 1934 r. polsko_niemieckiego układu o niestosowaniu przemocy doszło do wyciszenia antypolskich nastrojów w Niemczech, i do pewnej normalizacji stosunków polsko_niemieckich. Słowa wypowiedziane trzy miesiące wcześniej przez marszałka Tuchaczewskiego do niemieckiego dyplomaty: "Niech pan nie zapomina, że to wasza polityka was dzieli, a nie nasze uczucia - uczucia przyjaźni Armii Czerwonej do Reichswehry. I niech pan zawsze pamięta: my i wy, Niemcy i Związek Radziecki, możemy podyktować pokój światu, jeśli pójdziemy razem" - zawisły chwilowo w próżni, a "Reichsweh- ra - nauczycielka Armii Czerwonej" przestanie tymczasem pełnić tę funkcję. STalin był jednak pełen nadziei i na XVII Zjeździe KPZR w 1934 r. zastrzegł możliwość porozumienia się z Niemcami. Prowadząc podwójną grę chciał jednocześnie w tym samym roku wziąć udział w tworzeniu antyniemieckiego "patku wschodniego" i wstąpił do Ligi Narodów, z której hitlerowskie Niemcy się wycofały. Pod presją "niemiecko_faszystowskiego niebezpieczeństwa" ZSRR przedłuża też w 1934 r. dwustronne pakty o nieagresji z Polską, Estonią, Łotwą i Finlandią. W rok później STalin zawiera sojusze z Francją i Czechosłowacją, a VII Kongres Kominternu w Moskwie nawołuje do walki z faszyzmem i do tworzenia antyfaszystowskich frontów ludowych. Jednocześnie, w referacie sprawozdawczym, szef rządu radzieckiego Wiaczesław Mołotow podkreśla niezmienne życzenie "utrzymania dalszych dobrych stosunków z Niemcami" i "nawiązania dobrych stosunków ze wszystkimi pa,stwami, nie wyłączając państw faszystowskich". Był to pusty frazes, bez szans na realizację. Równie enigmatyczne i wieloznaczne było stanowisko Stalina w odniesieniu do Niemiec, przekazane w "zaufaniu" dyplomacie niemieckiemu przez Karola Radka. Nieufność ZSRR wobec Niemiec miała uzasadnione podstawy i była całkiem zrozumiała. Gdy w rocznicę Rewolucji Październikowej, 7 listopada 1935 r. Litwinow w rozmowie z ambasadorem niemieckim w Moskwie Schulenburgiem proponował "odrodzenie naszej przyjaźni", antybolszewicka kampania propagandowa rządu narodowych socjalistów była w pełnym toku. Prowadzona pod hasłem "Niemcy przedmurzem Zachodu przeciw bolszewizmowi" osiągnęła na przełomie lat 1936_#1937 swój szczytowy punkt. Wojna domowa w Hiszpanii, w której Rzesza i ZSRR pomagały przeciwnym stronom, spowodowała dalsze pogorszenie stosunków między obu mocarstwami. Obserwując postawę państw zachodnich Stalin doszedł do przekonania, iż są one ogarnięte defetyzmem i ryzykowne byłoby wchodzenie z nimi w ścisły sojusz. Dlatego też nigdy nie wykluczał całkowicie dojścia do porozumienia z Hitlerem. Stalin i jego ekipa w pełni zdawali sobie sprawę, już niemożliwe było wycofanie się Hitlera z jego antybolszewickiej polityki, łudzili się jednak, że hitleryzm jest w Niemczech krótkotrwałym zjawiskiem i dlatego za wszelką cenę należy zachować wszelkie możliwości nawrotu do przyjaźni z Niemcami. Stąd też, mimo wszelkich sprzeczności i niedorzeczności, Stalin różnymi kanałami stara się doprowadzić do zastąpienia układu berlińskiego z 1926 r. paktem o nieagresji. Celem tego "flirtu politycznego" było porozumienie sowiecko_niemieckie i dokonanie czwartego rozbioru Polski. Jak bardzo skomplikowane i często niezrozumiałe stawały się w owym czasie stosunki radziecko_niemieckie świadczy m.in. "współpraca" obu dyktatorów w 1937 r., której ofiarą padli wyżsi dowódcy radzieccy. Współpracujący z K$g$b były carski generał Mikołaj Skoblin zasugerował Heinrichowi Himmlerowi, szefowi Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, iż niektórzy wyżsi dowódcy radzieccy przygotowują w ZSRR zamach stanu. Himmler w porozumieniu z Hitlerem postanowili wykorzystać tę sugestię do zadania ciosu Armii Czerwonej. W tym celu gestapo spreparowało serię dokumentów, z których wynikało, iż rzeczywiście istniał taki spisek. Dokumenty te podrzucono następnie wywiadowi czechosłowackiemu i francuskiemu, a premier Czechosłowacji Edward Benesz przekazał je Stalinowi. Ten wykupił od Niemców, za pośrednictwem ambasady, resztę brakujących "do kompletu" dokumentów, płacąc znaczonymi rublami, w które potem wyposażali hitlerowcy szpiegów wysyłanych do ZSRR. Sfałszowane dokumenty stanowiły dla Stalina jeden z pretekstów do rozprawienia się z kadrą oficerską Armii Czerwonej. Różne formy represji zastosowano wobec około 50 tys. oficerów, a Tuchaczewski i wszyscy współpracujący wcześniej z Reichswehrą ponieśli śmierć. Odbywało się to przy akompaniamencie ostrej propagandy - antykomunistycznej w Niemczech i antyhitlerowskiej w ZSRR. Polityczny kocioł Rok 1938 przyniósł dalsze sukcesy III Rzeszy i dalszy spadek prestiżu mocarstw zachodnich. Anschluss Austrii i układy monachijskie zmieniły stosunek sił w Europie. Związek Radziecki, oprócz werbalnych deklaracji, nie włączył się do obrony Czechosłowacji. Oficjalnie złożyło się na to kilka przyczyn: #/1 Niewywiązanie się Francji z zobowiązań wobec Czechosłowacji; #/2 Brak prośby rządu czechosłowackiego o pomoc ZSRR; #/3 Brak zgody Polski i Rumunii na przemarsz Armii Czerwonej. W rzeczywistości Stalin był raczej zadowolony z takiego obrotu sprawy, gdyż widząc niedowład i dwulicowość polityki mocarstw zachodnich, wcale nie miał ochoty na militarną konfrontację z potężną już III Rzeszą. Po konferencji w Monachium kierownictwo radzieckie doszło do przekonania, że niemożliwe jest już stworzenie jakiegokolwiek systemu bezpieczeństwa zbiorowego w oparciu o mocarstwa Zachodu, wobec czego należy odwrócić niebezpieczeństwo przez dogadanie się z Hitlerem i obiecanie mu pomocy czy to przeciw Polsce, czy też przeciw Francji i Anglii. Jako preludium do tej gry można traktować sondażową akcję dyplomatyczną wiceministra spraw zagranicznych ZSRR Władimira Potemkina. 4 października 1938 r., gdy wojska hitlerowskie zajmowały Sudety, Potemkin oświadczył ambasadorowi francuskiemu i kilku innym dyplomatom w Moskwie: "Nie widzę dla nas innego wyjścia, jak czwarty rozbiór Polski" To wymowne stwierdzenie miało na celu wysondowanie reakcji świata dyplomatycznego i wybranie dla polityki radzieckiej najkorzystniejszego wariantu. Już 14 października 1938 r. hitlerowski minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop przedstawił ambasadorowi polskiemu Józefowi Lipskiemu propozycję powrotu Gdańska do Rzeszy oraz przeprowadzenia przez polskie Pomorze eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej - jako połączenia z Prusami Wschodnimi. W zamian za to pakt polsko_niemiecki zostanie przedłużony na 25 lat i Polska otrzyma gwarancję dla swych granic. Ribbentrop proponował także wspólną antyradziecką politykę w ramach paktu antykominternowskiego. Polska kategorycznie odmówiła przyjęcia tych propozycji oświadczając, że granice Polski są nienaruszalne, a układy z ZSRR obowiązujące. Druga propozycja przyszła ze Wschodu. Radziecki attach~e wojskowy w Kownie major Korotkich przekazał w połowie grudnia 1938 r. polskiemm attach~e Leonowi Żółtek_Mitkiewiczowi radziecką propozycję szerokiej koalicji antyhitlerowskiej z udziałem ZSRR, Polski, Czechosłowacji i krajów bałtyckich. Nieodwołalnym warunkiem porozumkienia wojskowego między Rosją i Polską miały być następujące punkty: #/1 Zgoda ze strony Polski na prawo natychmiastowego wkroczenia wojsk rosyjskich na terytoria państw bałtyckich w wypadku pierwszych oznak agresji niemieckiej, gdyby nastąpiło zagrożenie Polski lub Litwy ze sdtrony Niemiec bądź gdyby Niemcy rozpoczęłyx działania zaczepne przeciwko Francji; #/2 Upoważnienie ze strony Polski dla Rosji Sowieckiej do prawa korzystania z baz i linii komunikacyjnych na obszarach Wilna i Lwowa oraz zgody ze strony rządu polskiego na przemarsz wojsk rosyjskich przez Wilno i Lwów, aby umożliwić rosyjskie działania w kierunku Prus Wschodnich oraz przez Małopolskę Wschodnią na pomoc Czechosłowacji. Przyjęcie propozycji radzieckiej oznaczałoby w praktyce zgodę Polski na zajęcie, jeszcze przed wybuchem wojny, państw bałtyckich i to zarówno Litwy, która graniczyła z Niemcami, jak i pozostałych - Łotwy, Estonii i Finlandii, leżących z dala od ogniska konfliktu. Ponadto wkroczenie Armii Czerwonej do Polski byłoby równoznaczne ze "spontaniczną wolą mas" wprowadzenia nowego ustroju i "samostanowienia" nie tylko Małopolski Wschodniej, Wołynia, Polesia i Wileńszczyzny, ale - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami KPP - również Pomorza, Wielkopolski i Śląska. Rząd polski nie mógł wyrazić zgody na narodowe i państwowe samobójstwo. W początkach stycznia 1939 r. Hitler ponownie przedstawia Beckowi propozycję wspólnego sojuszu przeciwko Rosji i przejścia Ukrainy pod polskie wpływy w zamian za przyłączenie Gdańska do Rzeszy i przeprowadzenie eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej do Prus. 6 stycznia tę samą propozycję przedłożył Beckowi Ribbentrop, ofiarowując Polsce dostęp do Morza Czarnego i udział w pakcie antykominternowskim. Polska kategorycznie odrzuciła te propozycje. Pragnęła pokojowych stosunków z obu sąsiadami i nie zamierzała zawierać sojuszu z jednym z nich przeciwko drugiemu. Niemcy nie dawali jednak za wygraną. W końcu stycznia 1939 r. Ribbentrop, przebywający w Warszawie na zaproszenie Becka, ponawia ofertę Hitlera. Za Gdańsk i autostradę - gwarancja granic, sojusz antyrosyjski, Słowacja jako rekompensata i dostęp do Morza Czarnego. W czasie prywatnej rozmowy padło słynne potem stwierdzenie Ribbentropa: "Jesteście bardzo uparci w sprawach morskich. Morze Czarne jest również morzem". Przy zgłaszaniu wszystkich tych propozycji argumentacja niemiecka zmierzała do wyrobienia w Polakach przekonania, że Niemcy chcą utrzymania silnej Polski jako przeciwwagi wobec Rosji - niezależnie od jej ustroju. Silna Polska, oddzielająca Niemcy od Rosji, oszczędza Niemcom wielu wydatków na zbrojenia, bo wojsko polskie, stacjonujące na wschodzie, chroni jednocześnie Niemcy. Kuszenie Polski rekompensatami na wschodzie miało również określony cel. Stwierdził to jasno Ribbentrop w sprawozdaniu dla Hitlera: "Zapewniłem p. Becka, że sowiecka Ukraina interesuje nas tylko o tyle, o ile możemy gdziekolwiek wyrządzić szkody Rosji, tak jak ona wyrządziła je nam... Mogę sobie wyobrazić, że w ramach ogólnego, szczodrego załatwienia wszystkich spornych problemów między Polską a nami, możemy być skłonni do uznania sprawy ukraińskiej za specjalną prerogatywę polską i do popierania Polski pod każdym względem w odniesieniu do tej sprawy. Z drugiej strony oczywiście wymaga to coraz bardziej wyraźnego stanowiska antyrosyjskiego ze strony Polski, ponieważ w przeciwnym razie nie byłoby mowy o wspólnych interesach. W związku z tym zapytałem Becka, czy nie chce któregoś dnia przystąpić do paktu antykominternowskiego". Polski minister nie chciał ani oddawać Gdańska, ani wyprawiać się na Ukrainę, ani włączać Polski do zbójeckiego paktu. Po stwierdzeniu, że Polski nie uda się zastraszyć i podporządkować polityce Niemiec, Hitler zaczął szukać innego rozwiązania. Okazja nadarzyła się niespodziewanie szybko. 10 marca 1939 r., w czasie obrad XVIII Zjazdu KPZR, Stalin wygłosił referat o polityce zagranicznej ZSRR, w którym stwierdził, iż "Związek Radziecki może porozumieć się z każdym państwem, bez względu na jego ustrój". Chodziło wyraźnie o hitlerowskie Niemcy, których politykę przedstawił - ku zdumieniu wszystkich - w niespodziewanie dobrym świetle. Dla wzmocnienia efektu Stalin stwierdził, że nie pozwoli, by Związek Radziecki "został wciągnięty do konfliktów przez podżegaczy wojennych, którzy przywykli do tego, by inni wyciągali za nich kasztany z ognia". Tę "kasztanową mowę" Stalina oceniono w Niemczech należycie, co potwierdził m.in. Ribbentrop, zeznając na procesie norymberskim: "Marszałek Stalin wygłosił w marcu 1939 r. przemówienie, w którym wyraził życzenie poprawy stosunków z Niemcami. Poinformowałem Adolfa Hitlera... Wkrótce potem dowiedziałem się, że Stalin nie użył tych słów na wiatr". Hitler zrozumiał w lot o co chodzi. Pięć dni później 15 marca 1939 r., Wehrmacht wkroczył do Pragi i zajął Czechy i Morawy. "Niezależna" Słowacja stała się wasalem Niemiec. Niemcy "idą za ciosem" i 21 marca "za zgodą" Litwy Wehrmacht zajmuje Kłajpedę, którą Polska - zgodnie z podpisanym układem z Litwą - miała wykorzystać do eksportu swych towarów drogą morską. Tego samego dnia Ribbentrop, po raz kolejny, przedstawił ambasadorowi Lipskiemu niemieckie żądanie włączenia Gdańska do Rzeszy i przeprowadzenia eksterytorialnych linii komunikacyjnych przez Pomorze. Tym razem żądaniom towarzyszyły pogróżki pod adresem Polski: "Jeśli rząd Polski nadal zachowa czysto bierną i wymijającą postawę, F~uhrer jest zdecydowany wycofać swoją ofertę natychmiast i na zawsze, ponieważ możemy interpretować taką postawę ze strony Polski jako bezpośrednie odrzucenie naszych propozycji i jako postawę skierowaną w zasadzie przeciwko Trzeciej Rzeszy". Następnego dnia rząd niemiecki podpisał układ ze Słowacją, biorąc ją pod protektorat, a 23 marca umowę gospodarczą z Rumunią. Umowa ta uzależniła gospodarczo Rumunię od Rzeszy, zapewniając Niemcom dostawy strategiczne i otwierając im drogę na Bałkany. Bezpośrednią reakcją Zachodu na te posunięcia pozostały papierowe protesty. Natomiast reakcja pośrednia okazała się brzemienna w skutki. Wielka Brytania porzuca monachijską politykę ustępstw, udziela Polsce gwarancji i rozpoczyna starania o stworzenie w Europie systemu bezpieczeństwa zbiorowego z udziałem ZSRR. Nastąpiła sytuacja, której - zdaniem stalinowskiej propagandy - zawsze chciał Związek Radziecki: zbiorowy system bezpieczeństwa, uniemożliwiający faszystom rozpętanie wojny. Okazało się jednak, że celem Stalina nie było wcale dążenie do zachowania pokoju, ale wywołanie w Europie wojny, w której Związek Radziecki nie brałby udziału. Blok faszystowski i demokracje zachodnie, walcząc z sobą, wykrawawiłyby się, a wówczas Stalin, stojąc na czele nienaruszonej potęgi wojskowej ZSRR, dyktowałby ostłabionej Europie warunki "na życzenie mas pracujących". Napięcia w sytuacji międzynarodowej, grożące wybuchem konfliktu, wystąpiły w latach trzydziestych dwukrotnie: w związku z wojną domową w Hiszpanii oraz w czasie kryzysu sudeckiego. W obu przypadkach demokracje zachodnie ustąpiły wobec działalności i żądań faszystów, uważając, że ratują pokój. Wiadomo było, iż Hitler uznał takie postępowanie za oznakę słabości i że szykuje się do dalszych akcji. Jednak każdy następny ruch Hitlera - na zachód czy na wschód - groził rozpętaniem wojny. Historia uczy, że najpewniejszym sposobem osiągnięcia zwycięstwa jest zadanie druzgocącego ciosu najsilniejszemu przeciwnikowi - wówczas słabsi jego sojusznicy albo go opuszczą, albo nie będą się liczyć. Dla faszystowskich Niemiec tym najgroźniejszym przeciwnikiem była potężna (jak się wówczas wydawało) Francja. Jednak prosty schemat strategiczny komplikowała krnąbrna Polska. Stwierdził to później Hitler w przemówieniu do dowódców Wehrmachtu w dniu 22 sierpnia 1939 r.: "Było dla mnie jasne, że konflikt z Polską musiał nastąpić prędzej czy później. Decyzję tę powziąłem już na wiosnę, choć myślałem, że zwrócę się przeciw Zachodowi za kilka lat, a dopiero potem przeciwko Wschodowi. Lecz nie da ustalić się kolejności. Nie można zamykać oczu w obliczu groźnej sytuacji. Pragnąłem ustalić możliwe współżyxcie z Polską, aby najpierw wystąpić zbrojnie przeciwko Zachodowi. Plan ten, który mi odpowiadał, nie mógł być jednak wykonany, ponieważ zasadnicze przesłanki zmieniły się. Stało się dla mnie jasne, że Polska zaatakuje nas w razie naszego konfliktu z Zachodem. Przeorientowując swą strategię Hitler liczył jednocześnie na bierność Zachodu w przypadku zbrojnego konfliktu z Polską. Wiedział, że Zachód nie jest dostatecznie przygotowany do wojny, nie tylko militarnie, ale przede wszystkim psychicznie. Defetyzm i niechęć do czynnego przeciwstawienia się agresji były - szczególnie we Francji - powszechne i dotyczyły zarówno społeczeństw, jak i ich przywódców. O tych ostatnich Hitler wyraził się pogardliwie: "Nasi przeciwnicy są małymi robakami. Widziałem ich w Monachium". W tej sytuacji wybrany został wariant uderzenia w pierwszej kolejności na Polskę, przy bierności Zachodu, potem dopiero na Zachód. Jednak wraz z rozpoczęciem agresji przeciw Polsce wyłaniała się wielka niewiadoma: jak zachowa się Związek Radziecki w przypadku, gdy Wehrmacht dojdzie do granic ZSRR? Po ewentualnych walkach w Polsce i zagrożona od Zachodu armia niemiecka nie byłaby w stanie przeciwstawić się najpotężniejszej wówczas armii świata - Armii Czerwonej. Na dodatek poważne obawy zaczęła wzbudzać w Niemczech coraz aktywniejsza polityka brytyjska. Po udzieleniu przez Wielką Brytanię gwarancji Polsce w dniu 31 marca 1939 r. rozpoczęły się przewlekłe rokowania brytyjsko_francusko_radzieckie, których celem było skłonienie ZSRR do sojuszu z państwami zachodnimi. Zapały Hitlera do rozpoczynania konfliktu zbrojnego nieco ostygły. Stalin postanawia podtrzymać stan napięcia, jaki wytworzył się między Niemcami a Aliantami. W przeciwnym razie możliwość starcia zbrojnego na Zachodzie stałaby się nieaktualna. Z drugiej jednak strony obawia się on, że osamotniona i niewierząca w realną pomoc Zachodu Polska może ulec naciskom Hitlera i wówczas powstałoby duże niebezpieczeństwo dla Związku Radzieckiego. Uderzenie na ZSRR armii niemieckich i dozbrojonej przez Niemców armii polskiej, przy neutralności Francji i Wielkiej Brytanii, równałoby się całkowitej klęsce radzieckiej. Podsycanie stanu napięcia zwiększało chęci aliantów do ubiegania się o względy Związku Radzieckiego. 17 kwietnia do niemieckiego MSZ w Berlinie zgłosił się ambasador radziecki A. Mierkałow i złożył na ręce sekretarza stanu - Ernesta Weizsaeckera następujące oświadczenie: "Polityka sowiecka była zawsze prostolinijna. Różnice ideologiczne nie miały właściwie wpływu na stosunki rosyjsko_włoskie i nie powinny okazać się przeszkodą również wobec Niemiec. Rosja Sowiecka nie wykorzystywała obecnych tarć pomiędzy Niemcami a demokracjami Zachodu, ani też nie pragnie tego uczynić. Nie ma dla Rosji powodu, by nie mogła żyć z Niemcami na normalnej stopie. Poczynając od normalizacji, stosunki mogłyby stawać się coraz to lepsze". Gra toczy się na dwie strony. 19 kwietnia rząd radziecki pisemnie przedstawia Wielkiej Brytanii i Francji swoje warunki układu o wzajemnej pomocy. Rokowania toczą się z dużymi oporami. "Nikt nie jest naiwny i wszyscy doskonale orientują się w intencjach, zamiarach i możliwościach wszystkich stron. Francja i Wielka Brytania chętnie widziałyby pomoc Stalina, ale bez natychmiastowych korzyści terytorialnych ZSRR". Jedenaście dni później, tj. 28 kwietnia 1939 r. Hitler wypowiedział polsko_niemiecki układ o niestosowaniu przemocy z 1934 r. i niemiecko_angielski układ morski z 1935 r. Jednocześnie - w swym przemówieniu - odrzucił wcześniejszy apel prezydenta Stanów Zjednoczonych Teodora Roosevelta, w którym proponował on pośrednictwo w rozwiązywaniu spornych spraw i apelował do Niemiec i Włoch o podjęcie zobowiązania nie atakowania 30 wymienionych w apelu państw. W tym samym czasie, gdy Hitler wygłaszał mowę w Reichstagu, ambasada niemiecka wręczyła polskiemu MSZ ultimatum. Powtarzano w nim obłudną i wykrętną argumentację Hitlera, mającą uzasadnić wypowiedzenie paktu, a której cel polegał na ukryciu istotnych intencji Niemiec - dążenie do podboju Polski. Napięcie w Europie zaczyna wzrastać. Na politycznej szachownicy dokonywane są kolejne posunięcia. Następny ruch wykonuje Stalin, dymisjonując ministra spraw zagranicznych Litwinowa, rzecznika polityki zbiorowego bezpieczeństwa, autora paktu o określeniu napastnika, wsławionego rzuconym w Genewie hasłem "pokój jest niepodzielny". Jego funkcję przejmuje premier Wiaczesław Mołotow, cyniczny i bezwzględny polityk, którego złowrogi cień towarzyszył wszelkim nieszczęściom, jakie spotykały Polskę od maja 1939 do roku 1956. Ten gest Stalina był ukłonem w stronę Niemiec. W Berlinie oceniono to należycie i Hitler, w późniejszym liście do Mussoliniego, stwierdził, że "gotowość Kremla nadania nowego kierunku stosunkom z Niemcami stała się widoczna po odejściu Litwinowa". Kolejny ruch nastąpił teraz ze strony Polski. 5 maja minister spraw zagranicznych Józef Beck wygłosił w sejmie słynną mowę, w której stwierdził, że po zerwanym pakcie z Niemcami "nie mamy powodu nosić żałoby", że "nie mamy zwyczaju handlować cudzymi interesami", "my w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za każdą cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor". Beck stwierdził również, że Polska skłonna jest nadal prowadzić rozmowy pokojowe, ale nigdy pod presją i że nie pozwoli odepchnąć się od Bałtyku. Przemówienie sejmowe Becka zostało gorąco przyjęte przez poslkie społeczeństwo, ale spowodowało złowrogie ostrzeżenia ze strony Niemiec. Nazajutrz gen. Bodenschatz, bliski współpracownik Hermana Goeringa, w rozmowie z przedstawicielem ambasady francuskiej w Berlinie stwierdził: "Polacy czują się pewni siebie, bo liczą na poparcie Francji i Anglii i na pomoc materiałową Rosji, ale mylą się. Tak jak Hitler nie uważał za możliwe załatwić sprawy Austrii i Czechosłowacji bez zgody Włoch, tak nie myśli on dziś o tym, by załatwić spór polsko_niemiecki bez Rosji. Były już trzy rozbiory Polski; zobaczycie czwarty!" Gen. Bodenschatz ostrzegł również polskiego attach~e wojskowego w Berlinie płk. Antoniego Szymańskiego: "Proszę pana, jeśli Hitler dojdzie do przekonania, że Niemcy mogą być od wschodu okrążone przez Polskę nie zawaha się połączyć nawet z samym... diabłem. Nie może chyba być między nami wątpliwości, kim jest diabeł". Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, iż cały maj 1939 r. wypełniony był gorączkowymi sondażami, prowadzonymi przez wszystkich ze wszystkimi. Rozmowy cechowała wzajemna nieufność; deklaracje o chęci pokojowego współżycia przeplatano pogróżkami. W Moskwie i w Berlinie doszło do serii spotkań dyplomatów radzieckich i niemieckich, którzy z dużą ostrożnością starali się wybadać rzeczywiste zamiary - przeciwnika czy partnera? Mołotow w rozmowie z niemieckim ambasadorem Schulenburgiem zaznaczył, że ZSRR życzy sobie, aby prowadzone już rokowania handlowe uzyskały podstawy polityczne. Oznacza to zapowiedź rozszerzenia wzajemnych kontaktów i przejścia na wyższy etap współpracy. Jednocześnie Mołotow, w rozmowie z ambasadorem polskim Wacławem Grzybowskim, chwali twardą odpowiedź Becka daną Niemcom, a jego zastępca Potemkin w czasie przejazdu przez Warszawę zapewnia Becka o "pełnej życzliwości Związku Radzieckiego" w przypadku agresji niemieckiej. Wschodnie Monachium Nie próżnują też państwa zachodnie. 27 maja zgłaszają kolejny projekt sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Przewidywał on, że ZSRR otrzyma pomoc Wielkiej Brytanii i Francji w razie bezpośredniego ataku niemieckiego lub w przypadku znalezienia się w stanie wojny z Niemcami, w wyniku udzielenia pomocy państwu trzeciemu, napadniętemu przez Niemców. Na tę wiadomość Niemcy zareagowali natychmiast zgodą na prowadzenie rokowań nie tylko handlowych, ale i politycznych. Po otrzymaniu niemieckiej zgody na poszerzenie współpracy Mołotow jeszcze tego samego dnia, tj. 30 maja krytykuje przedłożony przez Zachód projekt sojuszu i żąda zgody na udzielenie przez ZSRR gwarancji państwom bałtyckim bez pytania, czy te państwa sobie tego życzą, czy nie. Wywołało to zaniepokojenie szczególnie Łotwy i Estonii, które - obawiając się interwencji radzieckiej - prosiły Wielką Brytanię o opiekę. Londyn zaś postępował w tej kwestii bardzo ostrożnie: z jednej strony zdecydowany był przeciwstawiać się rozciągnięciu panowania Stalina na państwa bałtyckie, z drugiej zaś nie chciał zrażać sobie ZSRR i starał się nawiązać z nim antyniemiecką współpracę. Podwójna gra toczyła się dalej. 14 czerwca przybył do Moskwy wysoki urzędnik Foreign Office Strang w celu nadania rokowaniom większej rangi. Tego samego dnia radziecki ambasador w Berlinie Astachow zwierza się posłowi bułgarskiemu z zamierzeń politycznych własnego rządu, wiedząc, że dowiedzą się o tym natychmiast Niemcy. Zdaniem Astachowa, ZSRR ma do wyboru trzy drogi: 1) zawrzeć układ z Anglią i Francją, 2) przewlekać rokowania i 3) szukać zbliżenia z Niemcami. Ta ostatnia możliwość "najbardziej odpowiada pragnieniom Związku Sowieckiego... Przeszkodą jest obawa Rosji przed atakiem niemieckim bądź przez kraje bałtyckie, bądź przez Rumunię. Ale jeśliby Niemcy oświadczyły, że nie zaatakują Związku Sowieckiego, lub że zawrą z nim pakt o nieagresji, Związek Sowiecki powstrzymałby się prawdopodobnie od zawarcia traktatu z Anglią". Niemcy, wiedząc o trwających w Moskwie rokowaniach z Zachodem, odnieśli się do propozycji ostrożnie. Chcąc wymusić na Rosjanach pewne ustępstwa, przerwali bezpośrednie rokowania handlowe, ale jednocześnie, za pośrednictwem włoskiego ministra spraw zagranicznych Galleazo Ciano, przekazali 30 czerwca do Moskwy informacje, że są gotowi zawrzeć pakt o nieagresji i wspólnie zagwarantować bezpieczeństwo państwom bałtyckim. Tego samego dnia Mołotow zwiększa żądania w czasie obrad w Moskwie. Żąda on mianowicie, aby do przygotowywanego projektu wprowadzić pojęcie "agresji pośredniej". Gdyby w Estonii zmienił się rząd, ZSRR mógłby to uznać za wydarzenie zagrażające bezpieczeństwu Związku Radzieckiego i wprowadzić tam własne wojsko. Zachód nie wyraża zgody na taką interpretację. Ostatnia dekada lipca przyniosła gwałtowne ożywienie zabiegów dyplomatycznych w trójkącie politycznym. W dniach 21_#23 lipca doszło do handlowych rozmów brytyjsko_niemieckich, co wywołało natychmiast zaniepokojenie i reakcję Moskwy. 23 lipca rząd radziecki zaproponował Zachodowi podjęcie rozmów wojskowych, w toku których zapowiadano przezwyciężenie trudności politycznych. Zaniepokojone Niemcy ruszyły natychmiast do ofensywy. Już 26 lipca wysoki urzędnik niemieckiego MSZ - Juliusz Schnurre odkrył przed radzieckimi dyplomatami zamierzenia swego rządu i zapytał wprost: "Co Anglia może zaofiarować Rosji? W najlepszym razie udział w wojnie europejskiej i wrogość Niemiec, natomiast ani jednej rzeczy pożądanej dla Rosji. A co my możemy zaofiarować? Neutralność i pozostanie na uboczu w razie ewentualnego konfliktu europejskiego oraz, jeśli Moskwa będzie sobie tego życzyła, porozumienie niemiecko_sowieckie w sprawie wspólnych interesów, które tak jak w dawnych czasach okazałyby się korzystne dla obu krajów". Hitlerowi bardzo się już spieszyło, dlatego za pierwszym uderzeniem poszło następne. Tym razem Ribbentrop wezwał do siebie radzieckiego charg~e d'affaires. Niemiecka propozycja brzmiała: "Nad Bałtykiem jest dosyć miejsca dla jednych i drugich z nas i interesy rosyjskie bynajmniej nie muszą tam zderzyć się z naszymi. Jeśli chodzi o Polskę, śledzimy dalszy rozwój wydarzeń uważnie i bez namiętności. W razie prowokacji ze strony Polski załatwimy sprawę polską w ciągu tygodnia. Na ten wypadek dałem łagodnie do zrozumienia, że możemy dojść do porozumienia z Rosją co do losu Polski". Szczerze i jasno! Bez niedomówień i dyplomatycznej plątaniny. Aby jednak przyszły partner całkowicie wyzbył się wątpliwości co do intencji Rzeszy, Ribbentrop 29 lipca polecił ambasadorowi Schulenburgowi oświadczyć w Moskwie: "Jakkolwiek rozwinie się sprawa polska, czy to w sposób pokojowy, jak tego pragniemy, czy też w jakikolwiek inny, który będzie nam narzucony, jesteśmy gotowi zabezpieczyć wszelkie interesy sowieckie i osiągnąć porozumienie z rządem w Moskwie. Również nad Bałtykiem Niemcy gotowi są respektować "żywotne interesy sowieckie". Jakże blade i nieatrakcyjne były w tym kontekście propozycje anglo_francuskie. Mimo to Mołotow zachował powściągliwość i grał na zwłokę. Zniecierpliwiony Berlin złożył 10 sierpnia kolejną ofertę podziału Polski wraz z informacją, że Niemcy planują wojnę: "Polska mania wielkości, chroniona przez W. Brytanię, pcha Polskę do coraz to nowych prowokacji. Mamy ciągle nadzieję, że Polska opamięta się, tak iż możliwe będzie pokojowe rozwiązanie. W przeciwnym razie jest rzeczą możliwą, że wbrew naszej woli i naszym życzeniom nastąpi rozstrzygnięcie orężne... Nawet w razie rozstrzygnięcia orężnego interesy niemieckie są w Polsce całkiem ograniczone. Nie muszą one wcale kolidować z interesami sowieckimi jakiegokolwiek rodzaju. Ale musimy znać te interesy". Gdy Moskwa dowiedziała się, że Niemcy przygotowane są do uderzenia na Polskę i że chcą tylko części Polski, a resztę oraz państwa bałtyckie gotowi są oddać ZSRR - odpowiedź Mołotowa nadeszła błyskawicznie, bo już 12 sierpnia. Dyplomata radziecki Astachow zakomunikował w berlińskim MSZ, że rząd radziecki pragnie przedyskutować poszczególne zagadnienia, a wśród nich sprawę polską i sprawę dawnych układów sowiecko_niemieckich. Hitler, na wiadomość o zgodzie Moskwy na rokowania, poinformował włoskiego ministra spraw zagranicznych G. Ciano, iż Niemcy wkrótce uderzą na Polskę, oraz że "Rosja zapewne nigdy nie będzie interweniowała na rzecz Polski, której całym sercem nienawidzi". Tego samego dnia rozpoczynały się w Moskwie wojskowe rokowania radziecko_brytyjsko_francuskie. Sztab radziecki podjął dyskusję na temat wspólnej akcji przeciwko Niemcom w razie ich ataku na Polskę, a dyplomacja radziecka - równolegle - rozpoczynała negocjacje w sprawie dokonania nowego rozbioru Polski. Biorąc pod uwagę fakt, że rozmowy z Zachodem były jawne, a z Niemcami tajne, można wysnuć wniosek, że Moskwa zdecydowała już, iż przyjmuje ofrertę niemiecką, ale prowadzi rokowania wojskowe jako formę szantażu i wymuszenia od Niemców jak najkorzystniejszych warunków. Stąd też moskiewskie rozmowy z góry skazane były na niepowodzenie. Prowadzono je jednak z dużym rozgłosem propagandowym. W toku kolejnych posiedzeń strony stopniowo ujawniały swe zamiary. 14 sierpnia Ribbentrop zaproponował swój przylot na rozmowę do Moskwy, aby "przedstawić panu Stalinowi stanowisko F~uhrera". W kilka godzin później delegacja radziecka zgłosiła, iż podstawowym warunkiem zawarcia antyniemieckiego sojuszu jest zgoda Polski i Rumunii na wejście wojsk radzieckich na terytorium tych państw, jeszcze przed wybuchem wojny. Łącznie z bałtyckimi byłoby to już sześć państw objętych "opieką" ZSRR. W odniesieniu do Polski Klement Woroszyłow zażądał prawa wejścia Armii Czerwonej na obszary Wileńszczyzny i Lwowskiego, założenia na tych ziemiach baz wojskowych, korzystania z linii komunikacyjnych i swobodnych przemarszów przez Wileńszczyznę do Prus Wschodnich oraz przez Małopolskę Wschodnią do Słowacji. Znamienne, iż przed kryzysem monachijskim Rosjanie utworzyli dwa zgrupowania wojskowe w celu rzekomego przyjścia z pomocą Czechosłowacji. Zgrupowanie ukraińskie pod dowództwem Siemiona Timoszenki rozlokowane było nad granicą polsko_rumuńską; zgrupowanie białoruskie Michaiła Kowalowa znajdowało się na wysokości Wilna i było znacznie silniejsze od ukraińskiego. W jaki sposób mogłoby ono, w czasie konfliktu, przyjść z pomocą Czechosłowacji - nie wiadomo. Po zakończeniu kryzysu monachijskiego zgrupowania te nie z ostały rozwiązane, lecz przeciwnie - ich siła rosła. Rząd polski miał uzasadnione obawy, że jeżeli Armia Czerwona raz wkroczy na ziemie polskie, pod pretekstem walki z Niemcami, to nigdy tych ziem nie opuści. Podobny precedens zaistniał na początku wojny siedmioletniej (1756_#1763), gdy wojska rosyjskie pod pretekstem walki z Fryderykiem II wkroczyły do Polski i zamiast walczyć założyły tu swoje bazy. Były one "znacznie bardziej dbałe o usadowienie się w Polsce, niż o zmierzenie się z Fryderykiem na równinie niemieckiej. Rzekomy przemarsz był tylko z góry uplanowanym podbojem". Na obrady w Moskwie nie zaproszono przedstawicieli sześciu państw, o których losie chciały decydować trzy wielkie mocarstwa. Już w samym założeniu przygotowywano nowe "Monachium", tylko że tym razem na o wiele większą skalę. Taka sytuacja zaistniała już wcześniej, w czasie rokowań politycznych. Wówczas to Beck oświadczył: "#/1 Nie możemy się zgodzić na wymienienie Polski w układzie zawartym między mocarstwami zachodnimi a ZSRR; #/2 Zasadę udzielenia pomocy przez ZSRR napadniętemu państwu, nawet bez zgody tego ostatniego, uważamy w stosunku do Polski za niedopuszczalną, w stosunku zaś do innych państw za niebezpieczne naruszenie stabilizacji i bezpieczeństwa we wschodniej Europie. Określenie zakresu pomocy Sowietów jest, zdaniem naszym, możliwe jedynie w drodze rokowań między państwem napadniętym a ZSRR". Żądanie Woroszyłowa z 14 sierpnia nie zostało bezpośrednio przedstawione Polsce przez stronę radziecką, ale za pośrednictwem francusko_brytyjskim i to dopiero cztery dni później, tj. 18 sierpnia. Tego samego dnia, wobec oświadczenia, iż "Niemcy są zdecydowane nie tolerować bez końca prowokacji polskich", a także "z uwagi na rozwój wypadków oraz konieczność szybkiego wyjaśnienia stosunków niemiecko_radzieckich i wzajemnego uzgodnienia palących problemów" Mołotow wyraził zgodę na przylot Ribbentropa do Moskwy. Hitlerowski minister spraw zagranicznych miał się zjawić z "pełnym upoważnieniem od F~uhrera dla rozwiązania kompleksu wspólnych zagadnień, a nawet traktatu". Wyrażając swą zgodę na wizytę Ribbentropa, Mołotow postawił jednak warunki wstępne: - przyjazd nastąpi w tydzień po zawarciu niemiecko_radzieckiego układu handlowego; - wraz z układem jawnym zostanie równocześnie podpisany "protokuł tajny", określający dokładnie "interesy obu stron". Hitlerowi bardzo się już spieszyło. Armie niemieckie stały na pozycjach wyjściowych do ataku na Polskę. Dlatego odpowiedź Berlina była błyskawiczna. Już nazajutrz, tzn. 19 sierpnia zostaje zawarty niemiecko_radziecki układ handlowy. ZSRR ma otrzymać w Niemczech wysoki kredyt na zakup materiałów i sprzętu technicznego, a Rzesza otrzyma od Związku Radzieckiego produkty i surowce strategiczne, jak: rudy żelaza i metali kolorowych, ropę naftową i zboże. W tym samym dniu Beck, odpowiadając ambasadorowi francuskiemu na propozycję radziecką, stwierdził: "Żąda się od nas byśmy się podpisali pod nowym rozbiorem... Nic nam nie gwarantuje, że Rosjanie zainstalowawszy się we wschodniej części naszego kraju, wezmą istotny udział w wojnie". 20 sierpnia zaś, w jego telegramie do polskich placówek dyplomatycznych, czytamy: "Ambasadorowie francuski i angielski zwrócili się do mnie w wyniku negocjacji sztabów francusko_angielsko_sowieckiej, w której Sowiety zażądały możności wejścia w kontakt z armią niemiecką na Pomorzu, Suwalszczyźnie i Małopolsce Wsch. D~emarche angielska i francuska popierały to stanowisko. Odpowiedziałem, że jest rzeczą niedopuszczalną, aby te państwa dyskutowały o wyzyskaniu wojskowym terytorium innego państwa suwerennego". Minister Beck nie był w swych poglądach osamotniony. Popierała go zdecydowana większość narodu i to niezależnie od poglądów politycznych. Wybitny polityk PPS i przywódca górników polskich Jan Stańczyk stwierdził wcześniej w rozmowie z socjalistą brytyjskim Daltonem: "Wszyscy Polacy zdecydowanie stawią opór Niemcom w razie wojny, nawet gdyby mieli walczyć sami... Wszyscy Polacy sprzeciwiają się wejściu wojsk radzieckich na ziemie polskie nawet w razie wojny, bo obawiają się, że Rosjanie czy to w czasie wojny, czy po niej próbowaliby ustanowić rząd komunistyczny. Wśród robotników polskich panuje wrogie nastawienie wobec komunizmu". Zanim jeszcze żądanie Woroszyłowa dotarło do rządu polskiego, obrady wojskowe trzech mocarstw w Moskwie zostały przez tegoż Woroszyłowa zawieszone. Pretekstem był... brak odpowiedzi ze strony Polski i Rumunii na przemarsz wojsk radzieckich. Widząc natarczywość Berlina i pośpiech, z jakim Hitler spełniał żądania - stronie radzieckiej już nie zależało na przewlekaniu rozmów, ale chciała jeszcze przez jakiś czas zatrzymać delegacje zachodnie. 21 sierpnia Hitler osobiście zwrócił się telegraficznie z prośbą do Stalina o przyjęcie Ribbentropa w Moskwie. "Napięcie między Niemcami a Polską stało się nie do zniesienia. Zachowanie się Polski wobec wielkiego mocarstwa jest tego rodzaju, że kryzys może nastąpić każdego dnia. Niemcy są zdecydowane w każdym razie chronić od tej pory interesy Rzeszy wszystkimi sposobami stojącymi do ich dyspozycji" - stwierdził w uzasadnieniu prośby. Po tak wyraźnej deklaracji celów niemieckich Stalin natychmiast wyraził zgodę na przyjazd do Moskwy hitlerowskiego ministra spraw zagranicznych. Wszystko zostało już przygotowane i wyjaśnione. Hitler był całkowicie pewny swego. Polska jest praktycznie osaczona i wystarczy mocny cios, aby ją dobić. Nie dziwią zatem słowa, jakie wypowiedział na tajnej naradzie dowódców w Obersalzberg w dniu 22 sierpnia: "Zagłada Polski wysuwa się na pierwszy plan. Celem jest zniszczenie żywej siły, a nie dotarcie do określonej linii. Jeżeli wybuchnie wojna na zachodzie, zagłada Polski także pozostaje zadaniem pierwszoplanowym. Ze względu na porę roku konieczne jest szybkie rozstrzygnięcie. Dam powód propagandzie dla uzasadnienia wybuchu wojny, obojętne, czy wiarygodny. Nikt nie będzie pytał później zwycięzcy, czy mówił prawdę, czy nie. Na początku i w czasie prowadzenia wojny nie idzie o prawo, lecz o zwycięstwo. Wyrzucić z serca litość. Brutalnie postępować. 80 milionów ludzi musi otrzymać, co im się należy. Ich istnienie musi być zabezpieczone. Silniejszy ma rację. Stosować największą surowość... Należy rozbić natychmiast każdą nowo formującą się jednostkę polską, wojna musi być na wyniszczenie. ...Celem militarnym jest ostateczne zdruzgotanie Polski. Szybkość jest rzeczą najważniejszą. Pościg aż do pełnej zagłady... Obecnie, tylko na wschodzie (przeciw Polsce) umieściłem moje oddziały SS Totenkopf (trupia główka), dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową". To przemówienie nie pozostawiało wątpliwości co do przyszłego losu napadniętej Polski. Ribbentrop przygotowywał się w tym czasie do podróży do Moskwy, a delegacja brytyjsko_francuska bezskutecznie oczekiwała na wznowienie ob rad. Rano 23 sierpnia Beck, przyparty do muru przez ambasadorów Anglii i Francji, wyraził zgodę na negocjacje w sprawie pomocy radzieckiej. Nieco wcześniej francuski premier Edward Daladier, po przeczytaniu w prasie informacji o zamierzonej podróży Ribbentropa, polecił swoim dyplomatom w Moskwie, aby oświadczyli rządowi radzieckiemu, że Francja zgadza się na wkroczenie wojsk radzieckich do Polski w przypadku konfliktu z Niemcami. Pan premier nie pomyślał o takiej drobnostce, jak uzgodnienie sprawy z Polakami. Jednak wszelkie zabiegi dyplomatyczne w celu skłonienia Rosjan do sojuszu z Zachodem były z góry skazane na niepowodzenie. Gdy przewodniczący misji francuskiej zgłosił ową "zgodę" marszałkowi Woroszyłowowi, ten oświadczył, że Polska jest państwem suwerennym i Francja nie może mówić w jej imieniu. Szkoda, że nie uwzględnił tego faktu, gdy zgłaszał propozycje wejścia Armii Czerwonej do Polski. Często w historiografii znaleźć można stwierdzenia, że gdyby Polska i Rumunia zgodziły się na wejście wojsk radzieckich, to rokowania zakończyłyby się pomyślnie dla Zachodu. Dla Zachodu może tak, ale co oznaczałoby to dla Polski, Rumunii a potem dla państw bałtyckich? Byłoby to nowe "Monachium", ale na gigantyczną skalę. I co dalej? Czy rozbudzone apetyty mocarstw nie domagałyby się dalszych ofiar? Wątpliwości co do powodzenia rokowań miał również główny polityczny negocjator brytyjski lord Strang. W napisanej po latach książce wyraził je następująco: "Niemcy miały więcej do zaofiarowania. Rząd sowiecki mógł sądzić, że jeżeli zawrze układ z mocarstwami zachodnimi, wojny da się być może uniknąć, ale istniejący system terytorialny pozostanie nie zmieniony; jeśliby jednak doszło do wojny, było rzeczą więcej niż prawdopodobną, że Związek Sowiecki ponosiłby jej główny ciężar otrzymując mało skutecznej pomocy od W. Brytanii i Francji. Jeśliby zawarł układ z Niemcami, to wojna byłaby właściwie rzeczą pewną, ale Sowiety mogłyby pozostać neutralne i mogłyby zarobić na rozbiorze Polski i wchłonięciu niektórych państw bałtyckich, ofiarowywanych przez Niemcy. Tymczasem Niemcy i mocarstwa zachodnie wyczerpywałyby się nawzajem". "Wypijmy zdrowie F~uhrera" 23 sierpnia 1939 r. przyleciał do Moskwy minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop, aby podpisać pakt o nieagresji. Na lotnisku, udekorowanym hitlerowskimi flagami ze swastyką i radzieckimi z sierpem i młotem, oczekiwała kompania honorowa i najwyżsi dostojnicy radzieccy. Po krótkich negocjacjach i wniesieniu drobnych poprawek do projektów zgłoszonych wcześniej przez obie strony - w nocy z 23 na 24 sierpnia podpisany został w Moskwie radziecko_niemiecki pakt o nieagresji, zwany od nazwisk podpisujących go ministrów paktem Ribbentrop_Mołotow. Tekst tego układu był podobny do tekstów innych układów tego typu, z jedną wszakże różnicą. We wszystkich innych paktach o nieagresji podpisanych przez Związek Radziecki było zastrzeżenie: "Jeżeli jedna z układających się stron popełni agresję przeciwko trzeciemu państwu, druga układająca się strona ma prawo wycofać się z obecnego traktatu bez uprzedniego powiadomienia". Takiego postanowienia w pakcie Ribbentrop_Mołotow nie było. Być go nie mogło, skoro cały pakt zawierany był z myślą o agresji, do jakiej szykowała się jedna ze stron. Oznacza to, że państwo, które przez taki pakt o nieagresji zabezpieczyło swoje tyły lub swoje skrzydło, uzyskuje możliwość bezkarnego zaatakowania trzeciego państwa. Układ Ribbentrop_Mołotow umożliwiał agresję. Natomiast ściśle tajny protokół dodatkowy, dołączony tego samego dnia, określał podział łupów między Rzeszę i ZSRR po zakończeniu zwycięskich działań wojennych. Najważniejsze jego postanowienia brzmiały: "#/1 W wypadku przemian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa), północną granicę Litwy będzie stanowiła granica stref wpływów Niemiec i ZSRR. Obie strony uznają interesy Litwy na obszarze Wilna; #/2 W razie zmian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państwa polskiego, strefy interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone mniej więcej wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie odrębnego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa, może być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia; #/3 Jeżeli idzie o Europę Południowo_Wschodnią, to strona rdziecka podkreśla swoje zainteresowanie Besarabią. Ze strony niemieckiej stwierdza się zupełne dezinteressement odnośnie tego terytorium". Wojna jeszcze nie wybuchła, a już "wysokie umawiające się strony" podzieliły terytorium Polski wzdłuż Sanu, Wisły i Narwi, nie zdecydowały tylko "ostatecznie", czy pozostawią przy życiu jakieś kadłubkowe państwo polskie. Na pewno jednak "rozwiążą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia". Cała dyskusja nad podziałem Europy trwała zaledwie około trzech godzin. Nic więc dziwnego, że "strony" zgubiły jedną polską rzekę - Pisę. Ale to drobiazg, który szybko naprawiono. Tajny protokół stał się natychmiast znany w niektórych kołach dyplomatycznych. 25 sierpnia wiedziała o nim ambasada Estonii w Paryżu. Szczegóły dokumentu zostały ujawnione przez młodego antyfaszystowskiego urzędnika ambasady niemieckiej w Moskwie, Hansa Heinricha Hervatha Charlesowi Bohlenowi z ambasady USA. Tak więc znał go również prezydent Stanów Zjednoczonych - Franklin Delano Roosevelt. Natychmiast po podpisaniu paktu o nieagresji Hitler zatwierdził, podany wcześniej dowódcom, plan ataku na Polskę w dniu 26 sierpnia 1939 r. Jego ówczesne stwierdzenie: "Teraz Polska znalazła się w sytuacji, w jakiej chciałem ją mieć" - wydawało się całkowicie uzasadnione. Pewność siebie, jaką przejawiał Hitler została nagle zachwiana 25 sierpnia. Oto z Moskwy wyjeżdżały z niczym delegacje brytyjska i francuska; niemieckie jednostki zajmowały już pozycje wyjściowe do ataku, gdy radio podało, że o godz. #/17#00 podpisany został w Londynie polsko_brytyjski traktat sojuszniczy. Godzinę później ambasador włoski w Rzymie wręczył Hitlerowi list od Mussoliniego, w którym oświadczył on, iż Włochy nie są w stanie natychmiast poprzeć zbrojnie Niemców. Pod wpływem tych wieści Hitler odwołuje atak na Polskę, który miał nastąpić 26 sierpnia. Sytuacja w Europie osiągnęła stan wrzenia. Uaktywniły się wszystkie stolice i wszystkie placówki polityczne. Uważnie śledzili przebieg wydarzeń dyplomaci stalinowscy - dolewając - w odpowiednim momencie - oliwy do ognia. 27 sierpnia marszałek Woroszyłow udzielił "Izwiestiom" wywiadu na temat zawarcia paktu radziecko_niemieckiego. Stwierdził on kategorycznie, iż: "Nie dlatego przerwano rozmowy wojskowe z Anglią i Francją, że ZSRR zawarł układ o nieagresji z Niemcami, lecz przeciwnie: ZSRR zawarł pakt o nieagresji w wyniku tej m.in. okoliczności, że rozmowy wojskowe z Francją i Anglią znalazły się w ślepej uliczce w skutek nie dających się pokonać różnic w poglądach". Jako przyczynę fiaska w rokowaniach Woroszyłow podał postawę Polski, która nie chciała wpuścić na swe terytorium Armii Czerwonej. Państwo, na które dwa mocarstwa podpisały wyrok w tajnym protokóle, trzeba było jeszcze dobić moralnie wobec opinii światowej. Na pytanie czy możliwa jest pomoc ZSRR dla Polski w formie dostaw surowców, materiałów wojennych, Woroszyłow stwierdził, że jest to sprawa czysto handlowa i nie ma nic wspólnego z zawarciem układu o pomocy wzajemnej czy konwencji wojskowej. Marszałek obłudnie powoływał się na obiektywne prawa handlowe, chociaż doskonale wiedział, że Niemcy lada moment uderzą na Polskę, a wówczas Artykuł II paktu Ribbentrop_Mołotow wykluczałby możliwość zaopatrywania Polski przez ZSRR w materiały wojenne. Związek Radziecki nie zaniedbywał również przygotowań wojennych. Rozrastały się szybko istniejące od 1938 r. dwa wielkie zgrupowania wojskowe: białoruskie i ukraińskie. Pojawiające się w prasie europejskiej pogłoski, jakoby Rosjanie redukowali swoje siły nad granicą polską, bardzo zaniepokoiły Berlin. Oznaczałoby to bowiem, iż Polska w czasie wojny z Niemcami mogłaby całość sił skoncentrować na froncie przeciwniemieckim, nie obawiając się uderzenia od wschodu. Mogłoby to również w niewłaściwy sposób wpłynąć na wzmocnienie wojowniczości Anglii i Francji. Reakcją Berlina na te pogłoski była depesza Ribbentropa do ambasady w Moskwie, polecająca: "...ustalić w sposób ostrożny czy: #/1 Prawdą jest, że Rosja Sowiecka wycofała wojska z granicy polskiej; #/2 Jeśli tak się stało, to czy nie można by odwołać tego zarządzenia, gdyż wszelkie wrażenie, że Polska jest zagrożona również od strony rosyjskiej, przyczyniłoby się naturalnie do ułatwienia sytuacji na zachodzie i mogłoby nawet w końcu doprowadzić do wydatnego zmniejszenia się gotowości przyjścia z pomocą Polsce". W odpowiedzi - rząd radziecki ogłosił 30 sierpnia komunikat urzędowy stwierdzający, że pogłoski owe są fałszywe i że przeciwnie - w wyniku zaostrzającej się sytuacji w Europie Wschodniej - garnizony Armii Czerwonej na zachodniej granicy ZSRR uległy wzmocnieniu. Hitlerowcy starali się dać do zrozumienia nowemu sojusznikowi, że doceniają jego rolę w tej części Europy i że będą go częściej zapraszać do decydowania w ważnych (cudzych) sprawach. Jednym z zachęcających gestów było przewidywanie udziału ZSRR (obok Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii) w nadzorowaniu plebiscytu, jaki rzekomo miał się odbyć na Pomorzu Gdańskim. Zgłosili to w osławionych szesnastu prowokacyjnych żądaniach pod adresem Polski. 31 sierpnia 1939 r. Rada Najwyższa ZSRR ratyfikowała pakt Ribbentrop_Mołotow. Z tej okazji Mołotow wygłosił przemówienie, w którym ocenił sytuację międzynarodową i przebieg rokowań z mocarstwami zachodnimi. Zarzucił Anglii i Francji nieszczerość i dwulicowość w prowadzonych rozmowach oraz obciążył Polskę winą za przerwanie pertraktacji; zaznaczył, iż zawierając z Niemcami pakt ZSRR kierował się własnymi interesami i sprawą wyłącznie własnego bezpieczeństwa, a współpraca z Rzeszą przyniesie ZSRR poważne korzyści gospodarcze. "Cel - zagłada Polski" 1 września 1939 r. hitlerowski Wehrmacht uderzył z trzech stron na Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. Naród polski podjął nierówną, heroiczną walkę o istnienie i o godność ludzką. Osaczona i osamotniona Polska położyła kres "pokojowym" podbojom III Rzeszy. Od 3 września do wojny włączają się Wielka Brytania i Francja, ale nie wywiązują się z przyjętych zobowiązań. Nie próżnują natomiast wrogowie. 2 września zgłosił się do ministra Becka ambasador ZSRR Mikołaj Szaronow z pytaniem "dlaczego Polska nie korzysta z propozycji wysuniętych przez marszałka Woroszyłowa?" Chodziło o stwierdzenie zawarte w przemówieniu z 27 sierpnia, iż możliwa jest pomoc w sprzęcie wojennym ze strony ZSRR. Było to pytanie czysto retoryczne, gdyż Artykuł II radziecko_niemieckiego paktu o nieagresji wykluczał taką pomoc, z czego zarówno ambasador radziecki, jak i polski minister zdawali sobie sprawę. Mimo to Beck polecił ambasadorowi Wacławowi Grzybowskiemu, aby sprawdził w Moskwie, czy rzeczywiście taka możliwość istnieje. Odpowiedź Mołotowa była jednoznaczna: "ZSRR nie widzi możliwości dostawy materiałów wojennych do Polski, a nawet tranzytu przez ZSRR, pnieważ byłoby to sprzeczne z paktem niemiecko_radzieckim". Wiadomość o włączeniu się mocarstw zachodnich do wojny uspokoiła Kreml, ale poważnie przestraszyła Berlin. Tego się naprawdę nie spodziewano. Rachuby hitlerowców mogły spalić na panewce. Dlatego też postanowili natychmiast zwrócić się do sojusznika z prośbą o wyraźną pomoc: "Jesteśmy pewni, że decydująco pobijemy armię polską w ciągu niewielu tygodni. Zachowalibyśmy wówczas pod okupacją wojskową terytoria, ustalone w Moskwie jako stanowiące niemiecką strefę interesów. Jednakże musielibyśmy, naturalnie ze względów wojskowych, kontynuować działania przeciw polskim siłom wojskowym, znajdującym się w tym czasie na terenach polskich, należących do rosyjskiej strefy interesów. Proszę, by przedyskutował pan to natychmiast z Mołotowem i ustalił czy Związek Sowiecki nie uważa za pożądane, aby wojska rosyjskie ruszyły w odpowiednim czasie przeciw siłom polskim w rosyjskiej strefie interesów i ze swej strony zajęły to terytorium. Według naszej oceny byłoby to nie tylko ulgą dla nas, ale zgodnie z duchem układów moskiewskich leżałoby również w interesie sowieckim. W związku z tym proszę ustalić, czy możemy przedyskutować tę sprawę z oficerami sowieckimi, którzy tu właśnie przybyli..." Ta alarmistyczna depesza Ribbentropa do ambasady Rzeszy w Moskwie zaopatrzona była w specjalne dopiski, świadczące o jej wadze: "Bardzo pilne! Wyłącznie dla ambasadora. Ściśle poufne! Dla szefa misji lub jego przedstawiciela osobiście! Najwyższa tajemnica! Do rozszyfrowania przez niego samego!" Stanowi ona kolejne potwierdzenie faktu, iż pertraktacje sowiecko_niemieckie w Moskwie i podpisanie paktu Ribbentrop_Mołotow ułatwiły Hitlerowi rozpętanie II wojny światowej. Przywódca III Rzeszy, zaślepiony i skłonny na razie do wszelkich ustępstw wobec Stalina, nie dostrzegał należycie celów, jakie przyświecały czerwonemu dyktatorowi. Nie chodziło przecież tylko o kawał Polski, ale o uwikłanie Niemiec w długotrwałą i wyniszczającą wojnę z demokracjami zachodnimi. Dlatego też nie wskazany był zbytni pośpiech. Nie można jednak było zanadto zrażać partnera, aby nie wynikły z tego jakieś niespodziewane okoliczności. Stąd też odpowiedź Mołotowa z 5 września była wyważona i spokojna: "Jesteśmy zgodni co do tego, że w odpowiednim czasie będzie dla nas rzeczą absolutnie konieczną podjąć konkretną akcję. Jesteśmy jednak zdania, że ten czas jeszcze nie nadszedł. Być może, że jesteśmy w błędzie, ale wydaje się nam, że przez przesadny pośpiech możemy narazić na szwank naszą sprawę i przyczynić się do jedności pomiędzy naszymi przeciwnikami. Rozumiemy, że w miarę rozwoju działań jedna ze stron lub obie strony mogą być czasowo zmuszone do przekroczenia linii demarkacyjnej pomiędzy strefami interesów, ale tego rodzaju wypadki nie powinny przeszkodzić ścisłemu wykonaniu przyjętego planu". W tym dokumencie uderzają dwa sformułowania: w odniesieniu do Polski i demokracji zachodnich użyto zwrotu "nasi przeciwnicy" oraz stwierdzenie mówiące o "ścisłym wykonaniu przyjętego planu". Byli przeciwnicy i był wspólny plan. 8 września niemiecka kolumna pancerna, po przerwaniu polskiego frontu, dotarła do Warszawy, lecz na jej przedpolach została rozbita. Nie powstrzymało to naczelnego dowództwa Wehrmachtu od nadania kłamliwego komunikatu o zdobyciu Warszawy. Kreml powitał tę wiadomość depeszą gratulacyjną, w której znalazły się także "życzenia dla rządu III Rzeszy", a niedługo potem Mołotow powiadomił ambasadora Schulenburga, że radziecka akcja wojskowa nastąpi "w ciągu najbliższych kilku dni". Teraz należało się spieszyć, bo zwycięski sojusznik mógł zająć zbyt duży obszar Polski. Warszawa jednak nie została zdobyta. Broniła się, wiążąc poważne siły niemieckie. Opór stolicy zagrzewał do walki całą Polskę. Polskie armie "Poznań" i "Pomorze" rozpoczęły ofensywę nad Bzurą, odnosząc początkowo spore sukcesy. Widząc, że sytuacja jest zupełnie inna niż w komunikatach niemieckich, Mołotow zmienił decyzję i 10 września powiadomił niemieckiego ambasadora, że Armia Czerwona nie może niestety natychmiast zaatakować Polaków od wschodu, gdyż potrzebuje kilku tygodni na przygotowanie się do walki. Schulenburg - w imieniu Rzeszy - ponawiał prośby o przyspieszenie przez ZSRR przygotowań wojskowych, gdyż sytuacja na Zachodzie była ciągle niejasna i obawiano się, że alianci lada dzień rozpoczną ofensywę. Naciski niemieckie na rząd radziecki w celu skłonienia go do akcji wojskowej przybierały czasami zaskakujące formy. Po dotarciu do Berlina wiadomości, iż Mołotow zmienił decyzję i oświadcza, że Armia Czerwona nie jest jeszcze gotowa do działań, niemieckie radio podało, iż - według oświadczeń generała Brauchitscha - dalsza akcja wojskowa na niemieckiej granicy wschodniej jest niepotrzebna. Po tym komunkkacie Schulenburg depeszował do Berlina o reakcjach Moskwy: "To doniesienie wywołało wrażenie, że lada chwila nastąpi zawieszenie broni między Polską a Niemcami. Jeśliby zaś Niemcy zawarły zawieszenie broni, to Związek Sowiecki nie mógłby zacząć nowej wojny". 11 września Ribbentrop wysłał do Moskwy kolejną depeszę ponaglającą Rosjan do rozpoczęcia działań przeciwko Polsce. Tym razem użył - jak się wydaje - skutecznego szantażu. Oświadczył on bowiem, że jeżeli Rosjanie nie uderzą od wschodu i nie zajmą swej "strefy interesów", wówczas Niemcy, celem uniknięcia "próżni politycznej", stworzą na tych ziemiach "nowe państwa". Chodziłoby najpewniej o buforowe państewka: polskie, ukraińskie i białoruskie. Stalin zrozumiał zagrożenie wynikające z możliwości stworzenia przez hitlerowców baz wypadowych przeciw ZSRR. To poskutkowało i 13 września Mołotow oświadczył ambasadorowi niemieckiemu: "Armia Czerwona osiągnie stan gotowości wcześniej niż oczekiwano i wobec tego akcja sowiecka będzie mogła być podjęta wcześniej niż to zakładano w poprzedniej rozmowie" Ambasador donosił jednocześnie o obiekcjach typu propagandowego, jakie trapią stronę radziecką: "Dla politycznego umotywowania akcji sowieckiej jest rzeczą największej wagi nie podejmować akcji dopóki nie upadnie ośrodek rządowy Polski, miasto Warszawa. Dlatego też Mołotow prosi, by go informować możliwie najdokładniej, kiedy można liczyć na zdobycie Warszawy". Okazuje się, jak ogromną rolę polityczną odgrywała walka zdesperowanych i osamotnionych Polaków. Stwierdzenie Mołotowa o wcześniejszej gotowości Armii Czerwonej przyjęto w Berlinie z zadowoleniem ale i z niedowierzaniem. Wcześniejsze wykrętne wypowiedzi Mołotowa i jego gra na zwłokę były aż nadto przejrzyste. Tymczasem armia polska stawiała zacięty opór. Praktycznie 12 września skończył się "blitzkrieg" a jego miejsce zajęły uporczywe i wyniszczające walki, kłopoty z zaopatrzeniem i paliwem. Sytuacja na Zachodzie ciągle nie była wyjaśniona, gdyż zgodnie z polsko_francuskim układem około 18 września powinna rozpocząć się wielka ofensywa francuska. Zaniepokojony Berlin, po raz kolejny, zwrócił się 15 września do Moskwy z następującym oświadczeniem: "Zakładamy, że rząd sowiecki wkroczy wojskowo i że zamierza rozpocząć swoje operacje w chwili obecnej. Witamy to z zadowoleniem. Rząd sowiecki w ten sposób zwalnia nas od konieczności niszczenia resztek armii polskiej i ścigania jej aż do granicy rosyjskiej. Odpadła też sprawa, czy w razie braku interwencji sowieckiej nie powstanie próżnia polityczna na obszarze na wschód od niemieckiej strefy interesów. Ponieważ nie mamy zamiaru podjęcia jakiejkolwiek działalności politycznej na tych terytoriach poza tym, czego wymagają działania wojskowe, to w braku takiej interwencji ze strony rządu sowieckiego mogłaby powstać możliwość utworzenia tam nowych państw". Tego samego dnia zakończyły się walki na Dalekim Wschodzie i ZSRR podpisał rozejm z Japonią. Można się było teraz zająć sprawami europejskimi i rząd radziecki postanowił przyspieszyć maksymalnie akcję wojskową w Polsce. Porzucono też dotychczasową argumentację propagandową, iż Armia Czerwona nie może wkraczać do Polski, dopóki broni się jej stolica - Warszawa. 16 września Mołotow o.wiadczył Schulenburgowi, iż atak Armii Czerwonej na Polskę jest kwestią najbliższego czasu, "być może nawet jutro lub następnego dnia". W kilka godzin później, o drugiej nad ranem - 17 września - Stalin wezwał ambasadora niemieckiego na Kreml i w obecności Mołotowa i Woroszyłowa oświadczył mu, iż "Armia Czerwona dzisiaj przekroczy granicę z Polską od Połocka do Kamieńca Podolskiego". Uzgodniono jednocześnie tekst wspólnego, radziecko_niemieckiego, oświadczenia, postanowiono wymienić oficerów łącznikowych oraz ustalono, iż niemieckie samoloty przestaną latać na wschód od linii Białystok_Brześć_Lwów. Strefę tę zarezerwowano dla działalności lotnictwa radzieckiego. Najwięcej kłopotów wynikło przy redagowaniu tekstu oświadczenia radzieckiego, uzasadniającego napaść na Polskę. W pierwotnej wersji Mołotowa występowało stwierdzenie, że Armia Czerwona bierze w opiekę Ukraińców i Białorusinów, którym zagraża obce mocarstwo. Wywołało to gwałtowny sprzeciw niemiecki i zawiłe wyjaśnienia strony radzieckiej. Schulenburg tak zrelacjonował to Berlinowi: "Mołotow przyznał, że projektowany argument rządu sowieckiego zawiera nutę drażniącą wrażliwości niemieckie, ale prosił, żebyśmy, ze względu na trudną sytuację rządu sowieckiego, nie pozwolili takiemu drobiazgowi stanąć na naszej drodze. Rząd sowiecki niestety nie widzi możliwości innej motywacji, ponieważ do tej pory Związek Sowiecki nie troszczył się o niedolę swoich mniejszości w Polsce i musi w taki czy inny sposób usprawiedliwić za granicą swoją obecną interwencję". W dalszej części swego raportu Schulenburg poinformował Berlin, iż "w odpowiedzi na moje zastrzeżenia Stalin z największą gotowością tak zmienił tekst, że nota wydaje się obecnie zadawalająca dla nas". Teraz już drugi dyktator miał - na użytek publiczny - pretekst, by móc zadać śmiertelny cios walczącej Polsce. "Przywracanie pokoju i ładu w Polsce" 17 września 1939 r. o godz. #/3#00 w nocy ambasador Rzeczypospolitej Polskiej Wacław Grzybowski został wezwany do wiceministra spraw zagranicznych ZSRR Władimira Potiomkina. Ten, w imieniu rządu radzieckiego, odczytał notę o następującej treści: "Wojna niemiecko_polska ujawniła wewnętrzne bankróctwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojskowych Polska straciła wszystkie swoje okręgi przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd Polski uległ rozkładowi i nie okazuje przejawów życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego Rząd przestały faktycznie istnieć. Dlatego też straciły ważność traktaty zawarte pomiędzy ZSRR a Polską. Pozostawiona własnemu losowi i pozbawiona kierownictwa Polska stała się łatwym polem wszelkiego rodzaju niebezpiecznych i niespodziewanych akcji, mogących stać się groźbą dla ZSRR. Dlatego Rząd Radziecki, który zachowywał dotychczas neutralność nie może w obliczu tych faktów zajmować nadal neutralnego stanowiska. Rząd Radziecki nie może również pozostać obojętny na fakt, że zamieszkująca terytorium Polski pokrewna ludność ukraińskiego i białoruskiego pochodzenia jest bezbronna i została pozostawiona własnemu losowi. Rząd Radziecki polecił wobec powyższych okoliczności Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej, aby nakazało wojskom przekroczyć granicę i wziąć pod swoją opiekę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Rząd Radziecki zamierza równocześnie podjąć wszelkie środki mające na celu uwolnienie narodu polskiego od nieszczęsnej wojny, w którą wepchnęli go nierozsądni przywódcy i umożliwienie mu życia w pokoju". Ambasador Grzybowski noty radzieckiej nie przyjął, twierdząc, iż treści jej i zapowiadane posunięcia rządu radzieckiego stanowią pogwałcenie wszelkich międzynarodowych norm prawnych i obyczajowych. W uzasadnieniu swej postawy, powiedział m.in. "...Żaden z argumentów użytych dla usprawiedliwienia uczynienia z układów świstków papieru nie wytrzymuje krytyki. Według moich wiadomości głowa państwa i rząd przebywają na terytorium Polskim... Zresztą sprawa rządu nie jest w tej chwili istotna. Suwerenność państwa istnieje dopóki żołnierze armii regularnej biją się... To, co nota mówi o sytuacji mniejszości, jest nonsensem. Wszystkie mniejszości... dowodzą czynami swej całkowitej solidarności z Polską w walce z germanizmem. Wielokrotnie w naszych rozmowach mówił pan o solidarności słowiańskiej. W chwili obecnej nie tylko Ukraińcy i Białorusini biją się u naszego boku przeciw Niemcom, ale także legiony czeskie i słowackie. Gdzie więc podziała się wasza solidarność słowiańska?... W czasie pierwszej wojny światowej terytoria Serbii i Belgii były okupowane, ale nikomu nie przyszło na myśl uważać z tego powodu zobowiązań wobec nich za nieważne. Napoleon wszedł do Moskwy, ale póki istniały armie Kutuzowa uważano, że Rosja również istnieje..." Protest ambasadora Grzybowskiego miał tylko symboliczne znaczenie i nie był znany opinii światowej. W tym samym czasie, gdy ambasador Polski wezwany został na Kreml, Armia Czerwona - siłami dwóch frontów - uderzyła od tyłu na walczące Wojsko Polskie. Front Białoruski pod dowództwem komandarma Michaiła Kowalowa i Front Ukraiński Siemiona Timoszenki. Łącznie około miliona żołnierzy, 4 tysiące czołgów i 2 tysiące samolotów. Przeciwko jednej kompanii radzieckiej polski Korpus Ochrony Pogranicza mógł wystawić - 1 żołnierza. Dokonując najazdu na Polskę, rząd stalinowski złamał następujące umowy międzynarodowe: #/1 Polsko_radziecki Traktat pokojowy, podpisany w Rydze 18 marca 1921 r. Traktat ten regulował wschodnie granice Polski. Uznany został przez Konferencję Ambasadorów 15 marca 1921 r., zgodnie z realizacją art. #/87 Traktatu Wersalskiego. W okresie międzywojennym ZSRR nigdy nie kwestionował ustaleń granicznych określonych w Rydze; #/2 Układ o wyrzeczeniu się przemocy w stosunkach międzynarodowych zawarty między Polską, ZSRR, Finlandią, Litwą, Łotwą, Estonią i Rumunią 9 lutego 1929 r. Była to wschodnia wersja paktu Kelloga_Brianda, zwana także "protokołem Litwinowa"; #/3 Układ o nieagresji zawarty między Polską i Związkiem Radzieckim 25 lipca 1932 r.; #/4 Konwencję w sprawie dokładnej definicji agresora, podpisanej w Londynie 3 lipca 1933 r.; #/5 Protokuł z 5 maja 1934 r., przedłużający pakt o nieagresji do dnia 31 grudnia 1945 r. 17 września o godz. #/8#00 premier rządu radzieckiego Wiaczesław Mołotow nadał przez radio oświadczenie, w którym przedstawił powody napaści na Polskę. Oświadczenie to powtarzało w zasadzie wszystkie tezy zawarte w nocie, której nie przyjął ambasador Grzybowski. Po stwierdzeniu faktu sowieckiej agresji na Polskę ambasadorowie polscy w: Moskwie, Paryżu, Londynie i Waszyngtonie złożyli oficjalne protesty. Komunikat ambasadora RP w Londynie Edwarda Raczyńskiego brzmiał w końcowym wstępie: "...przez akt agresji popełnionej bezpośrednio dziś rano rząd radziecki pogwałcił w sposób widoczny pakt o nieagresji polsko_radziecki, zawarty w Moskwie 25 lipca 1932 r., na mocy którego obydwie strony zobowiązały się wzajemnie do powstrzymania się od wszelkich aktów agresji lub wystąpienia zbrojnego, jeden przeciw drugiemu. 5 maja 1934 r., protokołem podpisanym w Moskwie, pakt o nieagresji został przedłużony do 31 grudnia 1945 r. Z mocy konwencji zawartej w Londynie 3 lipca 1933 r. ZSRR i Polska zgodziły się na definicję agresji, która określa wyraźnie, że jako akt agresji będzie się uważać każde wdarcie się na terytorium jednej ze stron, uzbrojonych wojsk drugiej strony. Osiągnięto również zgodę co do tego, że żadne względy natury politycznej, militarnej, gospodarczej lub innej nie mogą w żadnym wypadku służyć za pretekst lub usprawiedliwienie aktu agrsji". Następnego dnia ogłoszony został komunikat brytyjski, potępiający agresję sowiecką na Polskę. Czytamy w nim m.in.: "Akt ten dokonany na sprzymierzeńcu Wielkiej Brytanii w chwili, gdy ten stanął w obliczu przeważających sił rzuconych przez Niemców, nie może być - według zdania rządu Jego Królewskiej Mości - usprawiedliwiony przez argumenty przytoczone przez rząd radziecki... rząd Jego Królewskiej Mości korzysta z okazji, aby oświadczyć, że cokolwiek zaszło, nie może to wpłynąć na zmianę decyzji rządu Jego Królewskiej Mości udzielenia pełnego poparcia i wypełnienia wszystkich zobowiązań wobec Polski, oraz prowadzenia wojny z całą energią, dopóki jej cele nie zostaną osiągnięte". Po długich przetargach również Hitler i Stalon osiągnęli porozumienie w sprawie wspólnego komunikatu. Wobec międzynarodowego zamieszania i krążących pogłosek jakoby Armia Czerwona wystąpiła przeciwko Wehrmachtowi, obaj dyktatorzy postanowili poinformować świat, że ich cele nie są sprzeczne. Tekst komunikatu brzmiał: "Celem uniknięcia wszelkiego rodzaju nieuzasadnionych pogłosek dotyczących odnośnych celów sił niemieckich i sowieckich, które działają w Polsce, Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR oświadczają, że działania sił nie mają żadnych celów, które by były sprzeczne z interesami Niemiec i Związku Sowieckiego lub z duchem czy literą paktu o nieagresji, zawartego pomiędzy Niemcami i ZSRR. Przeciwnie, celem tych sił jest przywrócenie pokoju i ładu w Polsce, zniszczonych na skutek załamania się państwa polskiego oraz dopomożenie ludności polskiej do odbudowania warunków swego istnienia politycznego". Rzadko w historii dyplomacji zdarza się oświadczenie tak bezczelne i pozbawione jakichkolwiek skrupułów. "Przywrócenie pokoju i ładu w Polsce" to zmasowane naloty Luftwaffe na bezbronne miasta, masakrowanie stłoczonej na drogach ludności cywilnej, mordowanie jeńców, gwałty, grabieże. Za "dywersanta" czy "burżuja" można uznać każdego - i zamordować na miejscu. Warto przypomnieć, iż zgodnie z dyrektywą Hitlera oddziały SS Totenkopf, posuwające się za Wehrmachtem, mordowały "wrogów Rzeszy". Dotyczyło to zarówno byłych powstańców śląskich, harcerzy, byłych członków P$o$w, policji, działaczy politycznych, jak również "kobiet i dzieci polskiego pochodzenia". Nie próżnował także Wehrmacht - mordował najczęściej z zemsty za nieugiętą obronę, za pomoc udzielanym rannym, za ratowanie palących się domów... Dotychczas udało się zewidencjonować ok. 1800 aktów zbiorowych mordów dokonanych przez Niemców na ludności cywilnej i jeńcach polskich we wrześniu 1939 r. Do najbardziej znanych należą "krwawa niedziela" w Bydgoszczy i rozstrzelanie ok. 300 jeńców pod Ciepielowem na Kielecczyźnie. O ile atak niemiecki 1 września został odczytany przez Polaków jednoznacznie, o tyle wkroczenie Armii Czerwonej wywołało całkowitą dezorientację. Część oddziałów polskich - szczególnie Korpusu Ochrony Pogranicza - podjęła natychmiast bohaterską, ale beznadziejną walkę; część witała krasnoarmiejców jako sojuszników. Zaskoczone i zdezorientowane było również dowództwo. Stąd słynna "dyrektywa generalna" - "Z sowietami nie walczyć..." Sytuacja wyjaśniła się jednak bardzo szybko. Wszelkie złudzenia rozwiały ulotki dowódców frontów - Kowalowa i Timoszenki - skierowane do żołnierzy polskich: "W ciągu ostatnich dni armia polska została rozgromiona ostatecznie. Żołnierze miast: Tarnopola, Galicza, Równego, Dubna w ilości przeszło 60.jjj osób dobrowolnie przeszli na naszą stronę. Żołnierze! Co pozostało Wam? O co i z kim walczycie? Dlaczego narażacie życie? Opór Wasz jest bezskuteczny. Oficerowie pędzą Was na bezsensowną rzeź. Oni nienawidzą Was i Wasze rodziny. To oni rozstrzeliwali Waszych delegatów, których posyłaliście z propozycją poddania. Nie wierzcie swoim oficerom. Nie podporządkowujcie się waszym oficerom. Pędźcie ich z waszej ziemi. Przechodźcie do nas śmiało, do waszych braci, do Armii Czerwonej. Tu znajdziecie uwagę i troskliwość! Pamiętajcie, że tylko Armia C zerwona wyzwoli naród polski z nieszczęsnej wojny. Uzyskacie możność rozpocząć pokojowe życie. Wierzcie nam! Armia Czerwona to wasz jedyny przyjaciel. Dowódca Frontu Ukraińskiego: S. Timoszenko". Nie są znane przypadki, aby żołnierze polscy słuchali takich barbarzyńskich zachęt. Ich postawa i stosunek do oficerów zasługują na najwyższy szacunek. Gdy w 1941 r. władze radzieckie zaczęły zwalniać z łagrów polskich jeńców - żołnierzy, którzy mieli wstąpić do armii Andersa, ku ogromnemu zaskoczeniu NKWD okazało się, że wśród szeregowych "przechowano" wielu oficerów. Było to możliwe tylko dzięki ogromnej solidarności żołnierzy polskich. Działalność Armii Czerwonej, po wkroczeniu na ziemie polskie, nie ograniczyła się do rozrzucania ulotek. Pierwszymi ofiarami bezstialstw stalinowskich stali się oficerowie i żołnierze K$o$p_u. Jeśli nie ginęli w boju, byli rozstrzeliwani na miejscu lub wywożeni do łagrów. Dla wielu miejscem docelowym stał się Ostaszków. Nie znamy ich mogił. Miejsca związane z obroną lub jakimkolwiek oporem ze strony wojska lub ludności cywilnej - znaczone są grobami. W Grodnie zamordowano 130 uczniów i podchorążych; koło Grodna 33 oficerów, w pobliżu Augustowa 30 policjantów, na Polesiu 150 oficerów, pod Sopoćkiniami zamordowany został generał Olszyna_Wilczyński. Szczególne nasilenie morderstw i aktów terroru miało miejsce w rejonie Oszmiany, Mołodeczna, Wołkowyska, Swisłoczy oraz w samych miastach: Tarnopolu, Nowogródku, Chodorowie, Sarnach, Złoczowie, Rochatynie i Kosowie Poleskim. Mordowano nie tylko oficerów, policjantów i żołnierzy K$o$p_u, ale także ludność cywilną, w tym kobiety i dzieci. Nigdzie nie dotrzymano umów kapitulacyjnych. Najjaskrawszym tego przykładem jest Lwów. Dowódcy obrony Lwowa generałowi Langnerowi obiecano, że po kapitulacji oficerowie i żołnierze będą mogli wybrać: powrót do domów lub przejście na Węgry lub Rumunię. W rzeczywistości żołnierzy popędzono pieszo do łagrów, oficerów wywieziono do Starobielska. Ich mogił jeszcze nie znamy. O tym, że postępowanie takie nakazane było odgórnie, świadczyć może wydarzenie, jakie miało miejsce w czasie sesji Zgromadzenia Ludowego Republiki Ukraińskiej. Gdy poeta i działacz ukraiński Tudor nawoływał do zaprzestania mordowania Polaków, obecny na sesji I sekretarz K$p Ukrainy Nikita Chruszczow zaczął krzyczeć, że "masy są sprawiedliwe i że to jest sprawiedliwość wymierzona przez masy, nikt nie śmie stanąć na drodze gniewnym masom, które się nacierpiały". Tak w praktyce wyglądało "przywracanie pokoju i ładu w Polsce", zapowiedziane przez Hitlera i Stalina we wspólnej deklaracji z 18 września 1939 r. IV rozbiór Polski Dekalracja obu dyktatorów o "przywracaniu porządku i ładu w Polsce" nie przesądzała jeszcze sprawy granic między Rzeszą a ZSRR ani tym bardziej kwestii dalszego istnienia jakiegokolwiek okrojonego państewka polskiego. Sprawa nabrała jednak w krótkim czasie dużego znaczenia, gdyż operacje wojskowe praktycznie przekreśliły ustalenia z 23 sierpnia 1939 r. Zgodnie z tymi ustaleniami należało oczekiwać, iż Wehrmacht pobije armię polską na zachóde od linii czterech rzek: Sanu, Wisły, Narwi i Pisy; na wschód od tej linii powinna to samo uczynić Armia Czerwona. Warszawa, przepołowiona Wisłą, leżałaby wówczas w obu "strefach interesów". Armia Czerwona - mimo nalegań Niemców - nie przystąpiła we "właściwym czasie" do walki, a Wehrmacht nie zdołał rozbić poslkich sił na zachód od Wisły. Polacy wycofywali się na wschód i organizowali nowe ośrodki obrony. Skomplikowało to plany Hitlerowi, który zmuszony był wysłać armie do radzieckiej "strefy interesów", gdyż tam Polacy utworzyli dwa nowe fronty (Północny i Południowy), "przedmoście rumuńskie" i wiele ośrodków oporu. Po 17 września, gdy Armia Czerwona, miażdżąc opór słabych oddziałów polskich parła ku Wiśle, sytuacja znacznie się skomplikowała. W niektórych rejonach nastąpiło przemieszanie się oddziałów i mimo wspólnego antypolskiego działania zawsze istniała możliwość nieporozumień, a nawet zbrojnych incydentów. Aby tego uniknąć, dowództwo niemieckie już od 20 września zaczęło wycofywać swoje oddziały z niektórych rejonów, a 22 września doszło do porozumienia sztabów, regulującego ruchy wojsk. Ostatecznie sprawę mogło zakończyć tylko porozumienie polityczne. Rozmowy i sondaże, jakie przeprowadzano od 17 września ujawniły pierwszą różnicę zdań. Niemcy chcieli zatrzymać rejony na południe od Sanu oraz Suwalszczyznę z Augustowem. Ponadto ambasador niemiecki w Warszawie von Moltke opracował projekt utworzenia buforowego państewka polskiego, które leżałoby po obu stronach linii demarkacyjnej z tym, że jego wschodnia granica powinna przebiegać na linii Grodno_Brześć_Przemyśl. Państewko to liczyłoby 12_#15 milionów mieszkańców, a jego rząd podpisałby pokój z Niemcami. Wynikłaby z tego podwójna korzyść: Zachód straciłby pretekst do prowadzenia dalszej wojny z Niemcami, a Rzesza miałaby bufor oddzielający ją od ZSRR. Sondaże na ten temat spotkały się ze sprzeciwem Stalina, który bardzo obawiał się tworzenia w pobliżu swych granic jakichkolwiek państw narodowych. Dlatego też wezwany na Kreml Schulenburg, depeszował 25 września do Berlina: "Stalin oświadczył: W końcowym uregulowaniu sprawy polskiej trzeba unikać wszystkiego, co by w przyszłości mogło stworzyć tarcia między Niemcami a Związkiem Sowieckim. Z tego punktu widzenia uważa on za błędne pozostawienie niepodległego, kadłubowego państwa polskiego. Proponuje on rozwiązanie następujące: spośród terytoriów na wschód od linii demarkacyjnej całe województwo lubelskie i ta część województwa warszawskiego, która rozciąga się do Bugu, powinny być przyłączone do naszej części. W zamian mamy się wyrzec naszych roszczeń do Litwy. Stalin dodał, że jeśli wyrazimy zgodę, to Związek Sowiecki natychmiast załatwi sprawę krajów bałtyckich zgodnie z protokółem z 23 sierpnia i oczekuje w tej sprawie całkowitego poparcia rządu niemieckiego. Stalin wyraźnie wymienił Estonię, Łotwę i Litwę, natomiast nie wspomniał o Finlandii". Przywódca sowiecki przedkłada tu nową propozycję: oddanie Niemcom ziem polskich między Bugiem i Wisłą w zamian za zrzeczenie się przez Niemcy Litwy na rzecz ZSRR. Żąda także poparcia Hitlera w zaborze Łotwy i Estonii, obiecanej mu w pakcie Ribbentrop_Mołotow, oraz "wymienionej" Litwy. 27 września przybył do Moskwy Ribbentrop, aby ustalić nowe granice między Niemcami a ZSRR. Tego samego dnia depeszował do Berlina: "Stalin twierdził, na poparcie swojej propozycji, że podział terytorium z ludnością czysto polską wydaje mu się procedurą wątpliwą. Historia wykazała, że naród polski stale walczył o jedność. Podział ludności polskiej stworzyłby łatwo źródła niepokoju, z którego być może wynikłaby niezgoda pomiędzy Niemcami a Związkiem Sowieckim". Mimo wielu drobnych różnic w poglądach i zwiększonych niemieckich apetytów terytorialnych, rozmowy przebiegały sprawnie, gdyż Hitler - na razie - skłonny był do ustępstw. Dlatego też już 28 września 1939 r. podpisany został w Moskwie "Układ o przyjaźni i granicach" między Związkiem Radzieckim a III Rzeszą. Tekst jego brzmiał jak następuje: "Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR, po rozpadzie dotychczasowego państwa polskiego, uważają wyłącznie za swoje zadanie stworzyć ponownie spokój i porządek, a żyjącym tam narodom zapewnić ich narodowym właściwościom pokojowe współistnienie". W tym celu uzgodniły, co następuje: Artykuł #/1 Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR ustalają jako granicę wzajemnych interesów państwowych na obszarze dotychczasowego państwa polskiego linię, która (...) powinna być bliżej opisana w protokóle uzupełniającym. Artykuł #/2 Obie Strony uznają określoną w Artykule 1 granicę wzajemnych interesów państwowych jako ostateczną i oddala wszelką ingerencję mocarstw trzecich w tę regulację. Artykuł #/3 Niezbędną reorganizację państwowego obszaru przejmie na terenach na zachód od podanej w Artykule 1 linii Rząd Rzeszy Niemieckiej, na terenach na wschód od tej linii Rząd ZSRR. Artykuł #/4 Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR uważają wyżej wymienioną reorganizację jako trwałą podstawę dla przyszłego rozwoju przyjaznych stosunków między ich narodami (...) Artykuł #/5 Umowa ta będzie ratyfikowana, a akty ratyfikacyjne zostaną możliwie najszybciej wymienione w Berlinie. Umowa nabiera mocy w momencie jej podpisania". Na mocy układu - rozbiór Polski uznany został za ostateczny i stanowiący trwałą podstawę przyjaźni między hitlerowskimi Niemcami a stalinowską Rosją. Do oficjalnego układu dołączono 3 tajne załączniki. Pierwszy z nich traktował o wymianie volksdeutschów, zamieszkujących "radziecką strefę wpływów", na Białorusinów i Ukraińców zamieszkujących "niemiecką strefę wpływów"; drugi dotyczył "wymiany" ziem polskich między Wisłą a Bugiem na Litwę i precyzował dokładnie przebieg granicy; trzeci zapowiadał współdziałanie obu mocarstw w zwalczaniu polskiego ruchu narodowego. Ponadto, aby świat nie miał wątpliwości co do intencji obu układających się stron, opublikowano Deklarację Rządu Rzeszy Niemieckiej i Rządu ZSRR z 28 września 1939 r.: "Rząd III Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR przez układ dziś podpisany rozstrzygnęły ostatecznie te zagadnienia, które powstały w rezultacie rozpadnięcia się Rzeczypospolitej Polskiej, a stworzywszy w ten sposób mocną podstawę trwałego pokoju we Wschodniej Europie, zgodnie wyrażają opinię, że likwidacja obecnej wojny pomiędzy III Rzeszą Niemiecką z jednej strony a Wielką Brytanią i Francją z drugiej strony, leży w interesie wszystkich narodów. Jeżeli jednakowoż te wysiłki obu rządów pozostaną daremne, zostanie w ten sposób ustalone, że za dalsze trwania wojny ponoszą odpowiedzialność Wielka Brytania i Francja, a rządy III Rzeszy i ZSRR będą w takim wypadku konsultowały się wzajemnie co do przedsiębrania potrzebnych zarządzeń". Wszędzie powtarzane jest stwierdzenie, że Polska "rozpadła się". Nie została napadnięta, nie broniła się osamotniona przez siedem tygodni - tylko po prostu, niezdolna do życia, rozsypała się, a układ rozbiorowy ma stanowić "podstawę trwałego pokoju" w Europie Wschodniej. Natomiast nowym elementem są groźby wobec Wielkiej Brytanii i Francji. Jeśli oba wymienione państwa nie ustatkują się, to współdziałanie Stalina i Hitlera może doprowadzić do ich "rozpadnięcia się". Tego świat się nie spodziewał! Okazało się jednak, że można odrzucić wszelkie zasady, gdy w grę wchodzą łupy. A były one niemałe. Z obszaru Polski, stanowiącego 388 tysięcy 7kmó;, Niemcy zabrały 186 tysięcy 7kmó;, z ludnością liczącą 21 milionów 800 tysięcy; ZSRR - 202 tysiące 7kmó;, z ludnością liczącą 13 milionów 400 tysięcy osób. Stanowiło to - Niemcy: 47,9% obszaru Polski; 61,9% ludności; ZSRR: 52,1% obszaru Polski; 38,1% ludności. Okupanci przystąpili natychmiast do "niezbędnej reorganizacji państwowego obszaru" po obu stronach "granicy wzajemnych interesów pańswowych", zapowiedzianej w Artykule #/3 "Układu o przyjaźni i granicach". Hitler natychmiast wcielił do Rzeszy 92 tysiące 7kmó; (ziemie leżące na zachód od linii Ostrołęka_Pułtusk_Łowicz_Piotrków_Częstochowa_Kraków), a z reszty obejmującej Małopolskę Zachodnią, Lubelszczyznę i część Mazowsza z Warszawą - utowrzył kolonię pod nazwą Generalne Gubernatorstwo. Stalin, bardziej dbały o propagandową fikcję, 28 października 1939 r. urządził na zajętych ziemiach farsę wyborczą, w której 99,7% "mas ludowych wyzwolonych obszarów" wybrało delegatów do "zgromadzeń narodowych" Ukrainy i Białorusi. Natychmiast po "wyborach" delegaci zwrócili się do Rady Najwyższej ZSRR z prośbą o przyłączenie wschodnich ziem II Rzeczypospolitej do Związku Radzieckiego. Już w dniach 1 i 2 listopada Rada Najwyższa wydała odpowiednie dekrety inkorporacyjne. Nieco później, tj. 28 listopada, również dekretem Rady Najwyższej, przymusowo nadano wszystkim mieszkańcom tych ziem obywatelstwo radzieckie. Jak pokazała przyszłość dla Polaków miało to fatalne i długofalowe skutki. W czasie rozmów na temat podziału Polski miało miejsce drobne, ale jakże charakterystyczne wydarzenie. Otóż w pakcie z 23 sierpnia Suwalszczyzna przewidywana była w granicach "strefy wpływów" ZSRR. We wrześniu natomiast przypadła Niemcom. O przyczynie tego mówi pismo niemieckiego szefa protokółu Doernberga do ambasadora Schulenburga w Moskwie: "Minister spraw zagranicznych polecił mi poinformować pana o następującym: Podczas swojej drugiej wizyty w Moskwie szczególnie zależało mu na tym, by przy ustalaniu ostatecznej granicy, okręg Suwałk przyznany został Niemcom czy włączony do niemieckiej strefy wpływów. Minister spraw zagranicznych interesował się tym, że bardzo cenne lasy augustowskie, w których jakoby znaleźć można kapitalne jelenie, znajdują się w rejonie Suwałk. O ile sobie przypominam, Stalin w rozmowie z ministrem zgodził się na to mówiąc, że ta okolica powinna być przyznana Niemcom, dla ich ministra spraw zagranicznych ze względu na jej wspaniałe jelenie". Ribbentrop otrzymał rejon Suwałk wraz z około 60 tysiącami mieszkańców. Niestety okazało się, że "kapitalnych jeleni" tam nie ma. Mołotow obiecał jednak, że minister Rzeszy będzie mógł do woli polować na jelenie w Bieszczadach. "Przyjaźń scementowana krwią" Do pewnych form współdziałania militarnego między ZSRR a Niemcami doszło już na samym początku wojny. Na prośbę Niemców radiostacja w Mińsku przedłużyła godziny nadawania i często powtarzała swój sygnał rozpoznawczy, aby ułatwić naprowadzanie niemieckich bombowców na cele w Polsce. (W 1941 roku Luftwaffe zbombardowała "w podzięce" radiostację w Mińsku). Również od początku wojny Stalin pomagał Hitlerowi w zaopatrzeniu Niemiec w surowce i materiały deficytowe, niwecząc w ten sposób skutki brytyjskiej blokady. Transporty materiałów potrzebnych do prowadzenia działań w Polsce szły przez radzieckie terytorium. 6 września niemieckie MSZ telegrafowało do swego ambasadora w Moskwie: "Proszę powiadomić rząd radziecki, że zamierzamy wysłać dalsze statki handlowe do Murmańska i oczekujemy, iż rząd radziecki poczyni ułatwienia dla wyładunku towarów oraz zapewni transport ładunków koleją do Leningradu, gdzie odbiorą je inne statki niemieckie". Niemcom nie wystarczało zezwolenie na transport towarów. Potrzebna im była szersza współpraca morska, także wojskowa. Dlatego w czasie konferencji Hitlera z dowódcą Kriegsmarine admirałem Raederem, odbytej 23 września 1939 r., postanowiono zwrócić się do Mołotowa w następujących sprawach: "...a) odstąpienia okrętów podwodnych marynarce niemieckiej, b) wyposażenia krążowników pomocniczych (Murmańsk), c) pozwolenia niemieckim okrętom wojennym na używanie portów rosyjskich. F~uhrer polecił ministrowi spraw zagranicznych wyjaśnić te sprawy podczas jego najbliższej wizyty w Moskwie." Rozmowy przebiegły pozytywnie i 4 października 1939 r. Schulenburg depeszował do Berlina: "Mołotow zakomunikował mi..., iż Murmańsk nie jest dla tego celu dostatecznie izolowany. Dlatego też rząd radziecki uważa port Teribierka, na wschód od Murmańska, za bardziej odpowiedni, ponieważ jest dalej położony i obce statki nie odwiedzają go". Od tej pory niemieckie okręty wojenne korzystają z radzieckich portów. Do najgłośniejszych wydarzeń z tym związanych było przeprowadzenie przez trzy radzieckie lodołamacze niemieckiego krążownika "Schiff 45" na Pacyfik. Przejście odbyło się tzw. drogą północną, tj. od Murmańska do Władywostoku. "Schiff 45" był okrętem_pułapką, który na Pacyfiku zadał aliantom poważne straty. Po zdobyciu Norwegii Niemcy sami zrezygnowali z użytkowania radzieckich baz morskich. Z polskiego punktu widzenia najważniejsza jednak była wojskowa współpraca rosyjsko_niemiecka we wrześniu 1939 r. W momencie agresji Armii Czerwonej sytuacja na froncie polsko_niemieckim przedstawiała się następująco: od kilku dni skończył się "blitzkrieg" a zaczęły się ciężkie, uporczywe i wyczerpujące walki. Nad Bzurą trwała największa bitwa kampanii wrześniowej, toczona przez armie "Poznań" i "Pomorze", drugą co do wielkości bitwę toczyły koło Tomaszowa Lubelskiego armie "Kraków" i "Lublin", na zachód od Lwowa walczyło zgrupowanie gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Na północ od Lwowa tworzył się polski Front Południowy, przygotowywano się do obsadzania "przedmościa rumuńskiego". Ponadto broniła się Warszawa, Modlin, Hel. Całość sił niemieckich rzuconych przeciw Polsce zaangażowana była w walce bezpośrednio bądź dokonywała przegrupowań związanych z działaniami wojennymi. Mimo ogromnej przewagi Wehrmachtu, Niemcy obawiali się wyczerpania amunicji i paliwa, i ewentualnych komplikacji z ich uzupełnieniem. Zbliżanie się pory deszczowej, która w poważnym stopniu mogła sparaliżować działalność lotnictwa i broni pancernej oraz groźba ofensywy na Zachodzie, która - zgodnie z francusko_polskim układem - powinna rozpocząć się w 15 dniu wejścia Francji do wojny, tj. 18 września 1939 r. - niepokoiło stronę niemiecką. Ocenia się, iż w tym czasie zaangażowanych w bezpośredniej walce z Niemcami było 25 polskich dywizji, a oprócz tego w różnych częściach kraju i w oblężonych miastach znajdowała się duża liczba różnych jednostek o nieokreślonej strukturze. Część z nich działała na tyłach nieprzyjaciela. Wszystkie te czynniki mogły w poważnym stopniu skomplikować sytuację polityczną Niemiec, a co za tym idzie wpłynąć na inny przebieg początków II wojny światowej. Cios w plecy Atak wojsk radzieckich na Polskę spowodował: #/1 Dezorganizację obrony przeciwniemieckiej; #/2 Niemożliwość utworzenia "przyczółka rumuńskiego"; #/3 Konieczność opuszczenia kraju przez władze państwowe; #/4 Uniemożliwienie wyprowadzenia z kraju dużej liczby żołnierzy celem odtworzenia Wojska Polskiego za granicą; #/5 Przyspieszenie pokonania walczących armii polskich; #/6 Uniknięcie przez Niemcy wojny na dwa fronty; #/7 Poważne skomplikowanie międzynarodowej sytuacji Polski i aliantów. W zamian za okazaną pomoc Niemcy przekazali stronie radzieckiej ok. 40 tysięcy kmó; terytoriów polskich zdobytych przez Wehrmacht. Oprócz działania politycznego i strategicznego dochodziło również do współpracy taktycznej. Polski Front Północny został rozbity wspólnymi siłami Wehrmachtu i Armii Czerwonej; zgrupowanie kawalerii gen. Władysława Andersa, po zwycięskim boju z Niemcami, zostało rozbite pod Dernakami, na południe od Przemyśla, przez pancerno_kawaleryjskie jednostki radzieckie; broniący się w Brześciu jeden z fortów ostrzeliwany był jednocześnie przez artylerię niemiecką i radziecką. Walcząca najdłużej polska Grupa Operacyjna "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga walczyła na przemian z wojskami niemieckimi i radzieckimi, i złożyła broń przed Niemcami dopiero 6 października, m.in. w wyniku zagrożenia przez pancerne jednostki radzieckie. Wiele zarejestrowano przykładów bezpośredniego współdziałania Wehrmachtu z Armią Czerwoną przeciw Wojsku Polskiemu. Jednak szczególnej pikanterii nabiera wspólna defilada zwycięzców, odbyta w Brześciu 23 września 1939 r. Maszerującym oddziałom salutowali z trybuny, stojący obok siebie: generał hitlerowski Heinz Guderian ("Pancerny Heinz") i kombrig Simon Kriwoszein. Współpraca zwycięzców, obok działań militarnych, gospodarczych i polityki międzynarodowej, prowadzona była także w zakresie zwalczania polskiego ruchu narodowego i konspiracji zbrojnej. Uderzenie okupantów wymierzone zostało najpierw w polską inteligencję jako kierowniczą warstwę narodu. W październiku 1939 r. Gestapo systematycznie wykonywało zorganizowane działania pod kryptonimami: "Intelligenzaktion Pommern", "Intelligetzaktion Schlesien", "Sonderaktion Krakau" i "Sonderaktion Lublin". Nie znamy kryptonimów akcji NKWD i nie mamy dostępu do jego dokumentacji. Wiemy natomiast, iż po wejściu Armii Czerwonej natychmiast rozpoczęły się aresztowania. Na pierwszy ogień poszli oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu, policjanci, żołnierze K$o$p_u, urzędnicy państwowi. Część aresztowanych rozstrzeliwano na miejscu, większość wywożono. Wojnę przeżyli tylko nieliczni. NKWD wydało 11 października 1939 r. specjalny rozkaz (Nr 001223), polecając zorganizowanie w pierwszej kolejności i w jak najszybszym terminie ewidencji operacyjnej elementów kontrrewolucyjnych i wrogich kategorii osób, niezależnie od konkretnych danych o ich działalności antysowieckiej. W instrukcji rozkazuje się m.in. rozdzielanie wywożonych na wschód rodzin polskich. Mimo iż Gestapo i NKWD robiły "porządki" we własnych "strefach wpływów", to jednak i tu dochodziło do współpracy. Określona ona była serią obopólnych ustaleń, które zostały zapoczątkowane wzmiankowanym wcześniej "Poufnym protokółem dodatkowym" (nr 1) do "Układu o przyjaźni i granicach" z 28 września 1939 r. Początkowo dotyczyło to wymiany volksdeutschów na Ukraińców i Białorusinów, potem umowami objęto także częściowo ludność urodzoną w "strefach wpływów" obu "wysokich układających się stron". To odnosiło się już do cywilnej ludności polskiej a w pewnym stopniu również do jeńców - żołnierzy. Znane są przypadki przekazywania Niemcom jeńców z Ostaszkowa i Starobielska, ale przed utworzeniem tam obozów oficerskich. W przyszłości propaganda stalinowska starała się wykorzystać ten fakt do udowodnienia, iż rzekomo i oficerowie z tych obozów dostali się w ręce niemieckie. Współpraca NKWD i Gestapo w zwalczaniu Polski Walczącej rozpoczęła się najprawdopodobniej jesienią 1939 r. zorganizowaniem pierwszych spotkań obu tych służb we Lwowie. Wynikała ona z realizacji "Tajnego protokółu dodatkowego" (nr 3) do "Układu o przyjaźni i granicach" z 28 września 1939 r. Protokół ten przewidywał, że "obie strony nie będą tolerowały na swych terytoriach jakiejkolwiek agitacji polskiej, która by dotyczyła terytoriów drugiej strony." Na mocy tego protokółu oba rządy zobowiązywały się informować się nawzajem o krokach podjętych w tym celu. Szybkość i rozmach, z jakim tworzyła się polska konspiracja, jej doskonała organizacja i straty, jakie zaczęła zadawać okupantom, skłoniły ich do podjęcia wspólnych działań. Pod obu okupacjami działała partyzantka powrześniowa. W Puszczy Rudnickiej miało swoją bazę zgrupowanie ppłk. Jerzego Dąmbrowskiego, a po drugiej stronie "granicy przyjaźni", w Górach Świętokrzyskich, działał jego podkomendny - mjr Henryk Dobrzański. Takich jak oni było więcej. Pierwsze uderzenia polskich organizacji podziemnych skierowane były w transporty materiałów wojennych z ZSRR do Niemiec. Wysadzano pociągi, palono magazyny. Wszystko to rozpoczęło się już jesienią 1939 r., mimo iż dowództwo Służby Zwycięstwu Polski starało się te akcje hamować ze względu na bezpieczeństwo ludności. W celu rozbicia polskiego podziemia okupanci postanowili zacieśnić współpracę. Pisze o tym komendant Krakowsko_Śląskiego obszaru Z$w$z płk Tadeusz Komorowski: "W marcu 1940 r. sztab mój otrzymał wiadomość, że do Krakowa przybyła specjalna komisja NKWD, aby uzgodnić z Gestapo wspólne działania przeciwko polskiemu ruchowi podziemnemu. NKWD już sobie z tego zdawało sprawę, że polski opór zbrojny jest scentralizowany i że działa w całej Polsce pod dowództwem jednego sztabu głównego. Narady w Krakowie trwały kilka tygodni. Dostarczano mi nawet czasem sprawozdań z tych zebrań, nazwisk uczestników i ich adresów. Metody zwalczania naszego ruchu podziemnego stosowane przez NKWD stanowiły przedmiot wyraźnego podziwu ze strony Gestapo, które chciało je sobie przyswoić także dla okupacji niemieckiej". Po zakończeniu II konferencji NKWD i Gestapo w Krakowie, w styczniu 1940 r., następują dalsze akcje wysiedleńcze ludności polskiej z Wielkopolski i Pomorza, a od 9 lutego rozpoczyna się wielka deportacja Polaków z Kresów Wschodnich na Sybir, obejmująca około 220 tysięcy ludzi. O jej przebiegu informuje meldunek Związku Walki Zbrojnej z Okręgu Wilno: "Od 9 lutego począwszy nastąpiło masowe wywożenie w głąb Rosji elementu pracującego dawniej nie tylko politycznie, ale i społecznie, i gospodarczo. Inteligencję wywieziono już poprzednio. Wywożono całe rodziny, starców, kobiety a nawet najmniejsze dzieci, zostawiając pół godziny czasu na spakowanie się. O rozmiarach wysiedlania może świadczyć to, że z pow. lidzkiego odszedł transport 300 wagonów kolejowych nieogrzewanych. W pierwszej kolejności wywieziono rodziny wszystkich osadników i gajowych. Pozostałe mienie objęły pod swój zarząd miejscowe komitety komunistyczne". Najtragiczniejsze wydarzenia miały jednak miejsce po zakończeniu III konferencji Gestapo i NKWD w marcu 1940 r. w Zakopanem (wille "Tadeusz" i "Telimena"). Pod okupacją stalinowską odbyła się druga wielka deportacja Polaków na Sybir, obejmująca około 320 tysięcy ludzi. Od 3 kwietnia do połowy maja 1940 r. trwała akcja "rozładowania" obozów oficerskich w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W jej wyniku NKWD wymordowało około 14.5 tysiąca Polaków, z czego ok. 8,7_#8,9 tysięcy oficerów; resztę stanowili zmilitaryzowani policjanci, żołnierze K$o$p i intelektualiści. Część z nich (ok. 4300) odnaleziono w masowych grobach w Katyniu. Zwłoki pozostałych 10 tysięcy znajdują się w nieznanych miejscach (Bołogoje, Morze Białe, Bezludówka, Dergacze, Chłodna Góra pod Charkowem?). Pod okupacją niemiecką nastąpiło kolejne uderzenie w polską inteligencję. W maju 1940 r. hitlerowcy rozpoczęli "Akcję A_B" (Ausserordentliche Befriedungsaktion - Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna). Według wcześniej przygotowanych list aresztowano działaczy politycznych, lekarzy, literatów. Część rozstrzeliwano na miejscu, mniej "groźnych" wywożono do obozów koncentracyjnych. Na tym etapie Akcji A_B Niemcy zamordowali "tylko" 3500 osób - przywódców intelektualnych narodu. Jakże przerażającej wymowy nabierają w tym kontekście słowa Józefa Stalina przesłane w grudniu 1939 r. do Berlina. Dziękując Ribbentropowi za życzenia z okazji 60_lecia urodzin, Stalin publicznie święcił przyjaźń radziecko_niemiecką jako "scementowaną krwią", wspólnie przelaną w wojnie z Polską. F Diabelskie traktaty (c.d.) "Zbrodnią jest prowadzenie wojny o zniszczenie hitleryzmu" Grupa Operacyjna "Polesie" pod dowództwem gen. Kleeberga, po krwawym boju, otoczona przez dwie wrogie armie, złożyła broń 6 października 1939 r. Tego samego dnia Hitler wygłosił w Reichstagu "pokojowe" przemówienie, w którym zgłosił następujące propozycje: jeżeli państwa zachodnie zaprzestaną wojny z Niemcami, Rzesza ze swej strony zagwarantuje Anglii i Francji ich posiadłości kolonialne. Chodziło tu o zyskanie na czasie i zasymilowanie zdobyczy uzyskanych na wschodzie kosztem Czechosłowacji i Polski. Anglia i Francja odmówiły przyjęcia hitlerowskich propozycji. Hitlera poparł natomiast gorąco Stalin. Był on zdecydowany na kontynuowanie i pogłębianie współpracy z Niemcami, która dała już tak duże korzyści. Zawsze pragnął powrotu do polityki z czasów Układu w Rapallo, tj. do współpracy politycznej i gospodarczej z Niemcami, bez względu na różnice ustrojowe czy ideologiczne. Także w Niemczech odżyły tradycje bismarckowskie, aby utrzymywać z Rosją jak najlepsze stosunki. W tej sytuacji Stalin liczył na długotrwałą przyjaźń z Rzeszą, wymierzoną przeciwko Zachodowi. Dużą rolę w ugruntowaniu się takich nastrojów odgrywało fałszywe przeświadczenie o sile armii francuskiej, która w długich zmaganiach osłabi poważnie potencjał niemiecki. Stalin rozpętał zatem w ZSRR intensywną kampanię propagandową "na rzecz pokoju". Takim "solidnym fundamentem trwałego pokoju w Europie" było wykreślenie Polski z mapy. Polski już nie ma, jest "trwały pokój", wobec tego mocarstwa zachodnie, będąc w stanie wojny z Niemcami, stają się automatycznie "imperialistycznymi agresorami", a hitlerowskie Niemcy "rzecznikiem pokoju". Stalin nakazał ponadto partiom komunistycznym występowanie przeciwko Anglii i Francji, a także popieranie polityki Hitlera. Zgodnie z poleceniem komuniści przystąpili do działania przeciwko własnym armiom, dokonywali sabotaży i zbrojnych dywersji, osłabiali morale żołnierzy, organizowali dezercję. Ten haniebny proceder uprawiany był aż do 22 czerwca 1941 r.! Intensywna współpraca Stalina z Hitlerem trwała, mimo wszelkich trudności, aż do ataku Niemiec na ZSRR. Prowadzona ona była w następujących dziedzinach: #/1 Politycznej - ZSRR popierał Niemcy w dążeniu do "pokoju" i zakończeniu wojny z Wielką Brytanią i Francją; sterroryzował Turcję i nie dopuścił do zawarcia przez nią sojuszu z Zachodem. Niemcy ze swej strony ogłosiły neutralność w czasie napaści STalina na Finlandię oraz wkraczania Armii Czerwonej do Estonii, Litwy, Łotwy i Besarabii; #/2 Gospodarczej - ZSRR poprzez zaopatrywanie Niemiec we własne surowce strategiczne oraz kupowane w państwach trzecich i natychmiast dostarczane Rzeszy - całkowicie zniweczył skutki alianckiej blokady morskiej; intensywna wymiana gospodarcza wzmacniała potencjały militarne obu państw. Za dostarczane surowce Niemcy rewanżowali się dostawami sprzętu technicznego i wojskowego. Przekazali m.in. do ZSRR dokumentację wraz z gotowymi egzemplarzami samolotów, czołgów, wież artyleryjskich, a nawet planów superpancernika "Bismarck"; #/3 Wojskowej - sojusz niemiecko_radziecki w zasadniczy sposób wpłynął na rozmieszczenie niemieckich sił zbrojnych a przez to na możliwości operacyjne Wehrmachtu. Najbardziej widoczne stało się to w czasie wojny z Francją, gdy "życzliwa neutralność" ZSRR umożliwiła Niemcom przerzucenie na Zachód dodatkowych 50 dywizji. Bez radzieckiej "neutralności" Hitler nie mógłby odnieść błyskawicznego zwycięstwa nad Francją. O polityce radzieckiej jesienią 1939 r. wypowiedział się najpełniej premier Wiaczesław Mołotow, w swym osławionym przemówieniu, wygłoszonym na posiedzeniu Rady Najwyższej w dniu 31 października 1939 r. Stosunki radziecko_niemieckie przedstawił on następująco: "...dzięki konsekwentnemu prowadzeniu naszej pokojowej polityki zagranicznej udało się nam umocnić nasze pozycje międzynarodowe (długotrwałe oklaski). Nasze stosunki z Niemcami, jak już powiedziałem, gruntownie się polepszyły. Wszystko rozwija się tutaj w kierunku wznowienia stosunków przyjacielskich, rozwoju praktycznej współpracy i politycznego poparcia Niemiec w ich dążeniu do pokoju... Zawsze byliśmy zdania, że silne Niemcy są podstawą w Europie. Śmieszne wprost byłoby przypuszczać, że Niemcy można wprost zrzucić z szachownicy europejskiej... Uporczywie dążyliśmy do polepszenia stosunków z Niemcami i z uznaniem witamy podobne dążenia w Niemczech. Obecne nasze stosunki z Niemcami oparte są na przyjaznej gotowości poparcia Niemiec w ich wysiłkach do osiągnięcia pokoju i jednocześnie na chęci wszechstronnego rozwijania radziecko_niemieckich stosunków gospodarczych ku wzajemnej korzyści"... O celach wojennych Anglii i Francji Mołotow wyraził się następująco: "...O przywróceniu dawnej Polski, jak każdy rozumie, nie może być mowy. Toteż bezsensowne jest przedłużanie obecnej wojny pod hasłem odbudowania byłego państwa polskiego. Rozumieją to rządy Anglii i Francji, nie chcą jednak zaprzestania wojny i ustalenia pokoju, lecz szukają nowego usprawiedliwienia dla przedłużania wojny przeciw Niemcom. Ostatnio rządzące koła Anglii i Francji usiłują przedstawić siebie jako bojowników przeciw hitleryzmowi, przy czym rząd anglielski ogłosił, iż jakoby dla niego celem wojny przeciwko Niemcom jest ni mniej ni więcej, tylko "zniszczenie hitleryzmu"... nie tylko nonsensem, lecz nawet zbrodnią jest prowadzenie wojny o zniszczenie hitleryzmu pod fałszywym sztandarem walki o demokrację..." W przemówieniu tym, Mołotow kilkakrotnie nawiązuje do spraw polskich: "...należy wskazać na fakt wojskowego rozgromienia Polski i rozpadu państwa polskiego. Rządzące koła Polski ogromnie chełpiły się "potęgą" i "walecznością" swej armii. Jednak okazało się, że wystarczyło krótkie uderzenie wymierzone przeciwko Polsce, początkowo armii niemieckiej, a następnie radzieckiej, aby nic nie pozostało z tego poczwarnego bękarta Traktatu Wersalskiego, który istniał kosztem uciskanych narodowości niepolskich... Wszystkie wiadomości z Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy świadczą o tym, że ludność z nie dającym się opisać zachwytem spotkała swe wyzwolenie spod pańskiego ucisku i gorąco witała wielkie zwycięstwo władzy radzieckiej"... Przemówienie to odpowiada ściśle ówczesnej polityce radzieckiej. Jest tak samo zagmatwane, pokrętne i nielogiczne, a ponadto przepojone nienawiścią do Polski i państw zachodnich, natomiast pełne serwilizmu wobec hitlerowskich Niemiec. Owocny i nadal dobrze zapowiadający się sojusz popsuł przedwcześnie sam Stalin przez nadmierną chciwość. W końcu czerwca 1940 r. rząd stalinowski przedłożył Rumunii ultimatum, domagając się natychmiastowej zgody na wkroczenie Armii Czerwonej do Besarabii i północnej Bukowiny. Rumuni ustąpili. Zajęcie Besarabii było zgodne z paktem Ribbentrop_Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., natomiast Bukowina leżała po niemieckiej stronie "strefy interesów". Niemcy, po przetargach, zgodzili się na wejście tam wojsk radzieckich, ale również wprowadzili na terytorium Rumunii swoje wojska i w tzw. arbitrażu wiedeńskim z 30 sierpnia 1940 r. udzielili Rumunii gwarancji. STalin, który kierował teraz swoją ekspansję w kierunku Cieśnin i Bałkanów, uznał to posunięcie za antyradzieckie. Drugim punktem niezgody stała się Finlandia. Zgodnie z układem z 23 sierpnia 1939 r. leżała ona w radzieckiej "strefie interesów". Zdobycze terytorialne z wojny radziecko_fińskiej, nie zadowoliły Stalina i prawdopodobnie przygotowywał on nową agresję na Finlandię. Na przeszkodzie temu stanął fakt, iż w Finlandii znalazły się wojska niemieckie. Sojusz był jednak bardzo potrzebny obu partnerom, dlatego 13 października 1940 r. Ribbentrop wysłał do Stalina pismo, w którym proponował m.in. przystąpienie ZSRR do paktu Niemiec, Włoch i Japonii, w celu "ustalenia długoterminowej polityki i skierowania przyszłego rozwoju swoich narodów na właściwe drogi przez rozgraniczenie w skali światowej swoich interesów". W miesiąc później tę samą propozycję powtórzył Hitler Mołotowowi podczas spotkania w Berlinie, roztaczając przed nim miraże ogromnych łupów: "Po podboju Anglii Imperium Brytyjskie będzie podzielone jako gigantyczna, rozciągająca się w całym świecie masa upadłościowa 40 mln kmó;. W tej masie upadłościowej znajduje się dla Rosji dostęp do wolnego od lodów i naprawdę otwartego oceanu. Do tej pory mniejszość 45 mln Anglików rządziła 600 mln mieszkańców Imperium Brytyjskiego. Wkrótce zmiażdży on (Hitler) tę mniejszość... Wszystkie kraje, które mogą być zainteresowane w tej masie upadłościowej, muszą zaprzestać wszelkich sporów między sobą i zająć się wyłącznie podziałem Imperium Brytyjskiego. Dotyczy to Niemiec, Francji, Włoch, Rosji i Japonii". Po konsultacjach ze STalinem, Mołotow wysłał 25 listopada list do Hitlera, w którym rząd ZSRR wyrażał zgodę na przystąpienie do paktu antykominternowskiego (!). Był także gotowy do daleko idącej współpracy politycznej i gospodarczej oraz do wzajemnego rozgraniczenia stref wpływów w skali światowej. Wszystko pod warunkiem, iż: #/1 Wojska niemieckie zostaną natychmiast wycofane z Finlandii, która, zgodnie z układem z 1939 r., należy do strefy wpływów ZSRR. Ze swej strony Rosja zgadza się zapewnić pokojowy charakter swoich stosunków z Finlandią i chronić niemieckie interesy gospodarcze w Finlandii, tj. eksport do Niemiec drewna i niklu; #/2 W ciągu następnych kilku miesięcy bezpieczeństwo ZSRR w cieśninach będzie zapewnione przez zawarcie paktu o wzajemnej pomocy ZSRR z Bułgarią, która położona jest wewnątrz strefy bezpieczeństwa granic czarnomorskich ZSRR, oraz przez ustanowienie bazy dla sił lądowych i morskich ZSRR w Bosforze i Dardanelach na podstawie długoterminowej dzierżawy; #/3 Rejon na południe od Batumi i Baku w ogólnym kierunku Zatoki Perskiej uznany zostaje jako ośrodek dążeń Związku Radzieckiego; #/4 Japonia wyrzeka się swoich praw do koncesji węglowej i naftowej na Sachalinie". Tego było już za wiele. Hitler od dawna uważał, iż mimo wielkiej ustępliwości Niemiec, STalin stawia coraz bardziej wygórowane żądania, dając coraz mniej w zamian. W propozycjach hitlerowskich nie było mowy o Sachalinie, Finlandii, a już w żadnym razie o Bałkanach, które Niemcy zarezerwowały dla siebie. Dlatego też Hitler postanowił nie odpowiadać na to pismo, tylko wzmóc przygotowania do gigantycznej operacji "Fall Barbarossa", czyli ataku na ZSRR. Przy zachowaniu pozorów przyjaźni III Rzesza koncentrowała swoje wojska nad radzieckimi granicami. Mnożyły się doniesienia wywiadów o przygotowywanej agresji. Płynęły informacje z Japonii, z Francji, z Jugosławii, a przede wszystkim z Polski. Wywiad Z$w$z rozpracował w szczegółach plany operacji "Barbarossa" i przez Londyn przekazał je Moskwie. Doniesienia wywiadu i ostrzeżenia Stalin nazwał "prowokacjami imperialistów" - nie widział nic, i nie chciał nic widzieć. Gdy prasa europejska coraz obszerniej pisała o szczegółach niemieckiej koncentracji, agencja TASS ogłosiła oświadczenie: "Odpowidzialne koła w Moskwie uważały za konieczne upoważnić TASS do stwierdzenia, że pogłoski te stanowią niezręczny manewr propagandowy sił wrogich Związkowi Sowieckiemu i Niemcom, a zainteresowanych w rozszerzeniu wojny. TASS oświadcza że: #/1 Niemcy nie wysunęły żadnych żądań pod adresem ZSRR... #/2 ...Niemcy równie skrupulatnie przestrzegają postanowień paktu o nieagresji niemiecko_sowieckiego, jak Związek Sowiecki, wobec czego... pogłoski jakoby Niemcy zamierzały złamać pakt i zaatakować ZSRR, pozbawione są wszelkich podstaw... #/3 ZSRR zgodnie ze swoją polityką pokoju przestrzegał i zamierza przestrzegać postanowień niemiecko_sowieckiego paktu o nieagresji... #/4 Letnie powołanie pod broń rezerwistów Armii Czerwonej i nadchodzące manewry nie mają innego celu poza szkoleniem rezerwistów..." Komunikat powyższy ogłoszony został w prasie radzieckiej na 9 dni przed atakiem Niemców na ZSRR. Stalin zatracił już poczucie rzeczywistości. "...to dziwne oświadczenie, w którym STalin wychwalał wobec całego świata tych, którzy mieli w tydzień później zdemaskować się jako śmiertelni wrogowie Rosji, i wyszydzał tych, którzy w tydzień później mieli być jedynymi jej sojusznikami, nie było fałszywe. Prawdą było, że - jak twierdził STalin - Niemcy nie wysunęły żadnych żądań pod adresem Rosji. Niewątpliwie oczekiwał on, że Hitler wysunie żądania, co do których będzie się można targować. Ataki niemieckie na Austrię, Czechosłowację i Polskę były poprzedzone otwartymi żądaniami i głośnymi groźbami. Nie widząc zwykłych sygnałów niebezpieczeństwa, Stalin nie chciał uznać, że niebezpieczeństwo to grozi. W swoim oświadczeniu zapraszał Hitlera w kręty sposób, tak dobrze rozumiany przez Hitlera w marcu 1939 r. do wysunięcia żądań i do podjęcia rokowań" - scharakteryzował tę sytuację historyk brytyjski. 21 czerwca 1941 r. rekruci w TWierdzy Brzeskiej spokojnie ćwiczyli krok defiladowy; 22 czerwca o godzinie #/2#00 w nocy przez most w Brześciu przejechał pociąg wiozący benzynę dla Rzeszy Niemieckiej, a w dwie godziny później 5_milionowe armie niemieckie uderzyły na Związek Radziecki. Za przyjaźń "scementowaną wspólnie przelaną krwią", krwią polską, miało teraz zapłacić życiem ponad 20 milionów obywateli Kraju Rad. Fikcje a fakty Niemiecko_radziecki układ z 23 sierpnia 1939 r. zapoczątkowujący blisko dwuletnią współpracę Hitlera ze Stalinem, agresja stalinowska na Polskę 17 września 1939 r., czwarty rozbiór Polski dokonany "Układem o przyjaźni i granicach" z 28 września - wszystkie te fakty uzasadniane były przez propagandę jako posunięcia słusznej i dalekowzrocznej polityki radzieckiej. Tak było i po 22 czerwca 1941 r. Zmieniała się tylko częściowo argumentacja. W tekstach różnych układów, w oświadczeniach, artykułach, a nawet w różnych opracowaniach historycznych pojawiały się bardzo podobne uzasadnienia - prawdopodobnie opracowane odgórnie i powielane potem niezliczoną ilość razy. Miały one przekonać miliony ludzi na całym świecie, że polityka Stalina - "chorążego światowego pokoju" była mądra i "jedynie słuszna". Rzeczywistość obaliła te fikcje i wykazała niedorzeczność głoszonej argumentacji. Spróbujmy po kolei przeanalizować najważniejsze argumenty propagandy stalinowskiej: "ZSRR, zawierając z Niemcami pakt o nieagresji, chciał uniknąć wojny na dwa fronty" w rzeczywistości: - już w 1939 r. wiadomym było powszechnie, jaką wartość mają wszystkie oświadczenia, układy i pakty zawierane z Hitlerem. Do sierpnia 1939 r. istniało co najmniej kilkanaście przykładów, że Hitler złamie każdą umowę, jeżeli uzna to za korzystne. Historia pokazała również, że to samo zrobił z paktem zawartym ze STalinem. Złamał go też bez żadnej konkretnej przyczyny, uważając, że nadszedł czas rozbicia ZSRR. Stąd też naiwonością polityczną jest twierdzenie, że pakty z 23 sierpnia i 28 września 1939 r. chroniły ZSRR przed napaścią Niemiecką; - dopóki istniała Polska, Związek Radziecki nie musiał obawiać się wojny od zachodu. Polska trzykrotnie odrzuciła hitlerowskie propozycje niemiecko_polskiej współpracy przeciwko ZSRR i nie ma najmniejszych podstaw do twierdzenia, że zgodziłaby się na taką współpracę w przyszłości. Zagrożenie ZSRR przez Niemcy - poprzez Rumunię czy państwa bałtyckie - z wojskowego punktu widzenia nie wchodzi w rachubę z przyczyn czysto technicznych: 85% zaopatrzenia późniejszego frontu wschodniego szło przez ziemie polskie, a tylko 15% przez terytoria innych państw. - zawierając z Hitlerem sojusz, Stalin umożliwił i pomógł Niemcom w napaści na Polskę, a przez to właśnie dopuścił Wehrmacht do granic ZSRR i w ten sposób umożliwił atak na Związek Radziecki od zachodu. "Zawierając z Niemcami pakt o nieagresji, Związek Radziecki zyskiwał czas na przygotowanie się do wojny" w rzeczywistości: - w okresie od 23 sierpnia 1939 r. do 22 czerwca 1941 r. potencjał przemysłowy ZSRR powiększył się nieznacznie - zarówno przez wzrost produkcji, jak i włączenie słabego przemysłu ziem anektowanych. W tym samym czasie Niemcy opanowały lub podporządkowały sobie potężny przemysł całej niemal Europy, jej surowce i ogromne zasoby ludzkie - w tym doskonałą kadrę techniczną i miliony darmowych robotników; - w 1939 r. Niemcy posiadali ok. 80 dywizji, podczas gdy marszałek Borys Szaposznikow w czasie rozmów moskiewskich obiecywał natychmiastowe wysłanie na ewentualny front antyniemiecki 120 dywizji. W 1941 r. uderzeniowe siły Niemiec i ich satelitów wynosiły 240 dywizji, a więc wzrosły trzykrotnie! Według oficjalnych danych radzieckich Armia Czerwona mogła przeciwstawić agresorom znacznie mniejsze siły; - w okresie - od paktu do agresji Niemcy zyskały wielu sojuszników, w tym bezpośrednio wspomagających ich w agresji - Finów, Węgrów, Rumunów; - od sierpnia 1939 r. do czerwca 1941 r. Niemcy nie tylko zwiększyli, ale i całkowicie zmodernizowali większość uzbrojenia, opracowali plany agresji przeciw ZSRR (w 1939 r. ich nie mieli!), pobudowali magazyny, przeprowadzili drogi zaopatrzeniowe i przygotowali się do agresji. Według zgodnych oświadczeń polityków, wojskowych i historyków ZSRR nie był w 1941 r. należycie przygotowany do wojny. Czas działał zdecydowanie na korzyść III Rzeszy. "ARmia Czerwona wkroczyła do Polski, ponieważ państwo polskie rozpadło się" w rzeczywistości: - 17 września 1939 r. wojna obronna Polski była w pełnym toku. W bezpośrednich walkach z Niemcami zaangażowanych było 25 regularnych dywizji, broniła się Warszawa, Modlin, Hel, Lwów; wolne było Wilno i Lublin; na tyłach niemieckich działały silne zgrupowania partyzantki wrześniowej; rząd i naczelne dowództwo przebywały w Kraju i organizowały nowe linie oporu; Po wkroczeniu Armii Czerwonej jeszcze przez 18 dni walczyła regularna armia polska, a państwo polskie - zgodnie z wolą narodu i prawem międzynarodowym - istniało nadal. Przedłużeniem jego istnienia był Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na Obczyźnie, a w kraju Polskie Państwo Podziemne, stanowiące precedens w skali światowej! "Armia Czerwona wkroczyła do Polski, ponieważ zaistniało zagrożenie granic i bezpieczeństwa Związku Radzieckiego" w rzeczywistości: - propaganda nigdy nie precyzowała z czyjej strony owo niebezpieczeńLstwo zagrażało. Niemcy były przecież sojusznikiem, z którym uzgadniano działania i któremu pomagano w zniszczeniu armii polskiej. Jeśli natomiast uwzględni się fakt, że Hitler łamał wszelkie umowy w dogodnej dla siebie chwili, to również należy stwierdzić, że to właśnie układ z ZSRR umożliwił Hitlerowi napaść na Polskę i dojście do granic Związku Radzieckiego. "Armia Czerwona wkroczyła do Polski, aby wziąć pod opiekę życie i mienie Ukraińców i Białorusinów" w rzeczywistości: - stalinowska propaganda rewolucyjna zawsze mówiła o solidarności klasowej, potępiając jakąkolwiek formę solidarności narodowej czy rasowej. Tu nagle pojawiają się hasła nacjonalistyczne i wyraźnie antypolskie, nawołujące nawet do mordowania Polaków; - zwrot: "wzięcie pod opiekę Ukraińców i Białorusinów" to czysty eufemizm. O tym, jaki był los tych narodów w imperium stalinowskim, mogą świadczyć m.in. następujące fakty: 1928 r. - likwidacja kierownictwa KC K$p$u za obronę języka ukraińskiego; 1929 r. - początek "rozkułaczania" Ukrainy. Setki tysięcy rodzin wysiedlono na wschód, część została skierowana do więzień i łagrów; 1932 r. - wielka pacyfikacja Ukrainy. 5_#6 milionów ludzi ginie z głodu; stwierdzono ponad 250 przypadków kanibalizmu; 1934_#1935 r. - mordowanie inteligencji ukraińskiej zbiegłej z Polski. Pretekst - zabójstwo Siergieja Kirowa w Leningradzie; 1937_#1938 r. - mord w Winnicy - 9500 trupów w Parku Kultury i Wypoczynku. Masowe mordy w Bykowni pod Kijowem (prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy zamordowanych), masowe mordy w Kuropatach koło Mińska; - po wejściu Armii Czerwonej na wschodnie ziemie Rzeczypospolitej, NKWD rozpoczęło akcję eksterminacyjną również wobec Ukraińców i Białorusinów, których "wzięto w obronę". "Armia Czerwona wkroczyła na Zachodnią Ukrainę i Zachodnią Białoruś w celu przywrócenia tych ziem ZSRR (powrót "do macierzy")" w rzeczywistości: - Zwroty "Zachodnia Ukraina" i "Zachodnia Białoruś" są politycznym wymysłem. Można je używać dopiero po włączeniu tych ziem do ZSRR i nadaniu im oficjalnie takiej nazwy przez państwo, w którego granicach się znalazły. We wrześniu 1939 r. były to m.in. Małopolska Wschodnia, Podole, Wołyń. - powrót tych ziem do ZSRR to również produkt czystej fantazji. Większość tych ziem wchodziła niegdyś w skład Imperium Rosyjskiego, ale nigdy ZSRR. Nie może tu być argumentem fakt istnienia efemerydy o nazwie Lit_Bieł, którą utworzyła sowiecka Armia Zachodnia w czasie "czerwonego marszu" na Zachód (utworzona w lutym, likwidowana w kwietniu - lipcu 1919 r.). Małopolska Wschodnia (Galicja Wschodnia) nigdy nawet nie należała do Rosji, po rozbiorach znalazła się bowiem pod zaborem austriackim; - jeśli propaganda stalinowska twierdziła, że Armia Czerwona wkroczyła na "Zachodnią Ukrainę" i "Zachodnią Białoruś" (twierdzenie to głoszono od 17 września 1939 r.), to warszawską Pragę - należy zaliczyć do Białorusi czy Ukrainy? Była przecież w radzieckiej "strefie wpływów" i dopiero 22 września zdecydowano, że przejmą ją Niemcy. Jak wytłumaczyć obecność Armii Czerwonej pod Lublinem, Parczewem, Międzyrzeczem, Siedlcami? "Przez zajęcie ziem do Bugu i Sanu ZSRR zyskiwał "pas bezpieczeństwa" szerokości 200_#300 km. Dzięki temu uratowana została w 1941 r. Moskwa" w rzeczywistości: - Armia Czerwona, zajmując wschodnie ziemie Polski, weszła na tereny obce, nie przygotowane do stworzenia systemu obrony. Do 22 czerwca 1941 r. rozpoczęto zaledwie budowę ziemno_drzewnych umocnień. Przesuwając główny pas obrony na zachód, wojska radzieckie pozostawiły za sobą bogatą infrastrukturę wojskową, jak "linia Stalina" (odpowiednik linii Maginota we Francji), lotniska, koszary, magazyny, warsztaty naprawcze, drogi dojazdowe itp. Odbiło się to katastrofalnie na obronie granic ZSRR w czerwcu 1941 r. Nowo przyłączone ziemie stały się pułapkami dla Armii Czerwonej. Niemcy najpierw rozjechali czołgami radzieckie dywizje strzeleckie ochrony pogranicza, potem likwidowali zgrupowania pancerne pozbawione osłony piechoty; - Tezę o uratowaniu Moskwy dzięki dodatkowej przestrzeni wzięto żywcem z propagandy Goebelsa, która głosiła, że to mróz, czas i przestrzeń pokonały "niezwyciężony" Wehrmacht. Smutne, że dla usprawiedliwienia - za wszelką cenę - błędów Stalina odbierano chwałę bohaterskim żołnierzom radzieckim broniącym swej stolicy. "Armia Radziecka wkroczyła do Polski, aby "przywrócić porządek i ład"" w rzeczywistości: - w wyniku "przywracania porządku i ładu", w czasie niecałych dwóch lat, z Kresów polskich deportowano zbiorowo ok. miliona 80 tysięcy osób, aresztowano ok. 250 tysięcy osób, wcielono do Armii Czerwonej ok. 250 tysięcy, dodatkowo zamknięto w 135 łagrach ok. 230 tysięcy polskich żołnierzy, wymordowano ok. 14,5 tysiąca oficerów i intelektualistów. Wśród wywożonych, deportowanych i zamykanych w łagrach była ogromna śmiertelność. Liczba ofiar dla tego okresu jest trudna do ustalenia. Wyniosła ona prawdopodobnie kilkaset tysięcy. Kalendarium 1920 styczeń - Szef sztabu Reichs wehry gen. Seeckt oświadcza, iż sojusz z Rosją jest "niezmiennym dążeniem polityki Niemniec". lipiec - Niemiecko_radzieckie rokowania w Berlinie poświęcone uzgodnieniu działań w związku z wojną polsko_radziecką. 15 VII - Antypolski strajk niemieckich dokerów w Gdańsku, zakończony 24 sierpnia. 25 VII - Rząd niemiecki wydaje zakaz przewozu przez Niemcy zaopatrzenia do Polski. 2 VIII - Przydzielenie wojskowego przedstawiciela Reichswehry do IV Armii Radzieckiej zajmującej północne Mazowsze. Z ochotników niemieckich, którzy przeszli z Prus Wschodnich tworzy Tuchaczewski Brygadę Strzelców. 13 VIII - Rosjanie przekazują Niemcom zdobyte na Polakach Działdowo. 14 VIII - "Prawda" zapowiada, że Niemcy otrzymają wszystko, co musieli oddać Polsce. 21 XI - Lenin wypowiada się publicznie za sojuszem z Niemcami. 12 XII - Komunistyczna Partia Górnego Śląska - zgodnie z poleceniem III Międzynarodówki - występuje przeciwko ewentualnej przynależności Śląska do Polski. 21 XII - Lenin na VIII Zjeździe Rad zapowiada zawarcie sojuszu z Niemcami. 1921 styczeń - Początki tajnej współpracy reichswehry z Armią Czerwoną i zaopatrywanie jej w broń i amunicję. 1922 16 IV - Radziecko_niemiecki traktat w Rapallo - początek szerokiej współpracy politycznej, gospodarczej i wojskowej. Lipiec - Kanclerz Rzeszy Wirth zapowiada politykę "wykończenia Polski". 29 VII - Podpisanie tajnej umowy między Reichswehrą i Armią Czerwoną: zaopatrzenie Rosjan w broń, amunicję, przydzielenie wysokich kredytów na zbrojenia, rozbudowa radzieckiego przemysłu zbrojeniowego przez specjalistów niemieckich; pancerne, lotnicze i gazowe poligony Reichswehry nad Wołgą i Kamą, wymiana wykładowców wojskowych. 11 IX - Generał von Seeckt zapowiada zniszczenie Polski "przy pomocy Rosji" i przywrócenie rosyjsko_niemieckiej granicy z 1914 r. 1923 styczeń - Karol Radek nawołuje Niemców do oporu przeciwko Francji okupującej Zagłębie Ruhry. W Moskwie uroczystości na cześć bojowników N$s$d$a$p rozstrzelanych przez Francuzów. lipiec - Rozmowy Krestinski_Cuno w Berlinie; ZSRR otrzymuje wysokie kredyty na rozbudowę przemysłu zbrojeniowego. październik - Przemycanie do Niemiec radzieckich oficerów, którzy mają pokierować rewolucją w Niemczech. Wiktor Kopp żąda przepuszczenia przez Polskę radzieckich transportów specjalnych do zrewoltowanych Niemiec, w zamian za co Polska ma otrzymać... Gdańsk! W. Kopp ustala z ambasadorem niemieckim w Moskwie hr. Brockdorff_Rantzau, iż w przypadku rozwiązywania spraw spornych z Polską Rzesza i ZSRR będą "wspólnie wywierać nacisk" na Polskę. 1925 11 III - Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy Gustaw Stresemann zapowiada "pokojową" rewizję granic z Polską. 16 X - Traktat w Locarno. Niemcy rozpoczynają wojnę gospodarczą z Polską. 1926 24 IV - Rzesza i ZSRR podpisują w Berlinie "Traktat o przyjaźni i współpracy" wymierzony przeciw Polsce. 1932 12 X - Zjazd KPP, obradujący w Mohylewie na Białorusi, uchwala program oderwania od Polski: Kresów Wschodnich na rzecz ZSRR, Śląska i Pomorza na rzecz Niemiec. 1933 styczeń - Oświadczenie KPP, iż zwycięski proletariat unieważni ustalenia Traktatu Wersalskiego. luty - Oświadczenie Litwinowa o desinteressement rządu radzieckiego w sprawie masakry komunistów niemieckich przez Hitlera. 22 VI - Podpisanie radziecko_niemieckiej umowy kredytowej i protokołu potwierdzającego układ berliński z 1926 r. wrzesień - ZSRR zawiesza współpracę wojskową z Niemcami, ale Mołotow zapewnia o niezmienności polityki radzieckiej wobec Niemiec. 1934 luty - Stalin jest zainteresowany montowaniem "paktu wschodniego" ale jednocześnie na XVII Zjeździe zastrzega możliwość porozumienia z Niemcami. 1935 kwiecień - Radziecko_niemieckie umowy handlowe. sierpień - VII Kongres Kominternu w Moskwie zaleca tworzenie antyfaszystowskich frontów ludowych, a Mołotow w sprawozdaniu rządowym podkreśla wolę utrzymania dalszych dobrych stosunków z Niemcami. 7 XI - Litwinow proponuje Schulenburgowi "odrodzenie przyjaźni". 1936 Początek wojny domowej w Hiszpanii. Rzesza i ZSRR występują po przeciwnych stronach. 1937 Wielka prowokacja Gestapo i NKWD; masakra kadry oficerskiej w ZSRR. 1938 4 X - Władimir Potiomkin oświadcza ambasadorowi francuskiemu: "Nie ma dla nas innego wyjścia, jak IV rozbiór Polski". 14 X - I "propozycja" hitlerowska wobec Polski. 15 XII - Radziecka propozycja współpracy antyhitlerowskiej z Polską w zamian za zgodę Polski na wkroczenie Armii Czerwonej do państw bałtyckich i do Polski. 1939 5 I - II "propozycja" hitlerowska wobec Polski. 27 I - III "propozycja" hitlerowska wobec Poslki. 10 III - "Kasztanowa mowa" Stalina na XVIII Zjeździe; propozycja poprawy stosunków z Niemcami. 15 III - Niemcy zajmują Pragę i tworzą Protektorat Czech i Moraw. 21 III - Niemcy "za zgodą" Litwy zajmują okręg Kłajpedy. 27 III - IV "propozycja" hitlerowska wobec Polski; wszystkie odrzucone przez rząd polski. 31 III - Początek rokowań radziecko_brytyjsko_francuskich. 17 IV - Ambasador radziecki w Berlinie Mierkałow składa Niemcom propozycję współpracy. 19 IV - Rząd ZSRR przedkłada Wielkiej Brytanii i Francji swoje warunki układu o wzajemnej pomocy. 28 IV - Hitler wypowiada układ o niestosowaniu przemocy z Polską i układ morski z Wielką Brytanią. 3 V - Stalin dymisjonuje Litwinowa i powierza funkcję ministra spraw zagranicznych premierowi Wiaczesławowi Mołotowowi. 5 V - Mowa Becka w Sejmie: odrzucenie hitlerowskich propozycji i potwierdzenie dotrzymania układów z ZSRR. 6 V - Bodenschatz oświadcza ambasadorowi francuskiemu w Berlinie, iż Hitler załatwi sprawę Polski w porozumieniu z Rosją. 27 V - Państwa zachodnie zgłaszają kolejny projekt sojuszu z ZSRR. 30 V - ZSRR żąda zgody Zachodu na wejście Armii Czerwonej do państw bałtyckich jeszcze przed rozpoczęciem konfliktu zbrojnego. 14 VI - Ambasador radziecki w Berlinie Astachow powiadamia posła bułgarskiego o zamiarach zawarcia sojuszu z Niemcami. 30 VI - Niemcy za pośrednictwem Ciano przekazują Moskwie chęć zawarcia z ZSRR paktu o nieagresji. Mołotow zwiększa żądania wobec państw Zachodu. 21 VII - Początek niemiecko_radzieckich rozmów handlowych w Berlinie. 23 VII - Rząd ZSRR proponuje Zachodowi podjęcie rozmów wojskowych. 26 VII - Schnurre proponuje Astachowowi korzyści terytorialne w wyniku zawarcia paktu z Niemcami. 28 VII - Ribbentrop proponuje radzieckiemu charg~e d'affaires rozstrzygnięcie losu Polski przez Rzeszę i ZSRR. 29 VII - Schulenburg powtarza w Moskwie Mołotowowi propozycję Ribbetropa. 10 VIII - Berlin powiadamia Moskwę o zamiarze "zbrojnego rozstrzygnięcia konfliktu z Polską" oraz zapewnia że interesy Niemiec w Polsce są ograniczone. 12 VIII - Astachow powiadamia Berlin, że Mołotow chce przedyskutować "sprawę polską". Początek radziecko_francusko_brytyjskich rozmów wojskowych w Moskwie. 14 VIII - Ribbentrop proponuje swój przylot do Moskwy, aby "przedstawić panu Stalinowi propozycje F~uhrera". Woroszyłow zgłasza zachodnim delegacjom żądanie wejścia Armii Czerwonej do państw bałtyckich, Polski i Rumunii. 18 VIII - Anglia i Francja przekazują rządowi polskiemu żądania Woroszyłowa. Mołotow wyraża zgodę na przylot Ribbentropa do Moskwy. 19 VIII - Zawarcie radziecko_niemieckiego układu handlowego. Zawieszenie przez Woroszyłowa rozmów wojskowych w Moskwie pod pretekstem braku zgody Polski i Rumunii na wejście do tych krajów Armii Czerwonej. Beck odpowiada odmownie na żądania radzieckie. 21 VIII - Hitler zwraca się bezpośrednią depeszą do Stalina o przyjęcie Ribbentropa w MOskwie. Błyskawiczna zgoda Stalina na przyjazd Ribbentropa. 22 VIII - Narada Hitlera z dowódcami wojskowymi: "celem jest zniszczenie Polski". 23 VIII - Beck godzi się na negocjacje w sprawie wejścia do Polski ARmii Czerwonej. Daladier, nie wiedząc o zgodzie Becka, nakazuje ambasadorowi francuskiemu w Moskwie złożyć oświadczenie o zgodzie Polski na wkroczenie Armii Czerwonej. Przylot Ribbentropa do Moskwy. Woroszyłow odmawia przyjęcia zawiadomienia o zgodzie Polski na wejście Armii Czerwonej. Podpisanie w Moskwie radziecko_niemieckiego paktu o nieagresji, wraz z tajnym załącznikiem dzielącym strefy wpływów między Niemcy a ZSRR. Toast Józefa STalina do Ribbentropa: "Wiem jak bardzo naród niemiecki kocha swego F~uhrera. Wypijmy toast za jego zdrowie". 25 VIII - Tajny protokół do radziecko_niemieckiego układu o nieagresji, znany ambasadzie Estonii w Paryżu i prezydentowi USA Rooseveltowi. Hitler wydaje rozkaz ataku na Polskę 26 sierpnia. Podpisanie w Londynie polsko_brytyjskiego układu sojuszniczego. Hitler odwołuje atak na Polskę. Zakończenie w Moskwie wojskowych rozmów radziecko_brytyjsko_francuskich. 27 VIII - Woroszyłow w wywiadzie dla "Izwiestii" oskarża Polskę o fiasko rokowań z Zachodem. 29 VIII - Berlin sugeruje Moskwie zwiększenie zagrożenia Polski na jej wschodnich granicach. 30 VIII - ZSRR ogłasza komunikat o zwiększeniu swych sił zbrojnych na granicy z Polską. W "szesnastu propozycjach" pod adresem Polski Hitler przewiduje ZSRR jako arbitra w sporze z Polską. 31 VIII - Rada Najwyższa ZSRR ratyfikuje niemiecko_radziecki pakt o nieagresji; Mołotow wygłasza proniemiecką mowę. 1 IX - Milion 850 tysięcy żołnierzy niemieckich uderza na Polskę. Początek II wojny światowej. Na prośbę niemieckiego dowództwa wojskowego radiostacja w Mińsku na Białorusi przedłuża czas nadawania audycji i nadaje specjalne sygnały, aby ułatwić Luftwaffe bombardowanie celów w Polsce. 3 IX - Ribbentrop w depeszy do Mołotowa prosi o wejście Armii Czerwonej do "radzieckiej strefy interesów" w Polsce. 5 IX - Mołotow na razie odmawia, twierdząc, że "przyczyni się to do jedności między przeciwnikami Niemiec i ZSRR". 6 IX - Berlin do Moskwy: transporty niemieckich materiałów strategicznych drogą Murmańsk_Leningrad. 9 IX - Gratulacje Mołotowa do Ribbentropa z powodu "zdobycia Warszawy". 10 IX - Mołotow oświadcza Schulenburgowi, iż Armia Czerwona potrzebuje kilku tygodni na przygotowania do ataku na Polskę. 11 IX - Ribbentrop telegrafuje do Moskwy o przyspieszenie wystąpienia zbrojnego; szantażowanie ZSRR widmem "utworzenia nowych państw" w "radzieckiej strefie wpływów". 13 IX - Mołotow do Schulenburga: zbrojna interwencja radziecka w Polsce zostanie przyspieszona. 15 IX - Berlin do Moskwy: ponowne pogróżki o możliwości utworzenia państw buforowych. 16 IX - Mołotow do Schulenburga: "atak na Polskę jest kwestią najbliższego czasu". 17 IX - Godz. #/2#00 Stalin w obecności Mołotowa i Woroszyłowa oświadcza Schulenburgowi, że "Armia Czerwona dziś przekroczy granicę z Polską od Połocka do Kamieńca Podolskiego". Godz. #/3#00 Potiomkin odczytuje ambasadorowi Grzybowskiemu notę rządu radzieckiego o ataku na Polskę. Godz. #/3#00 Robotniczo_Chłopska Armia Czerwona, w sile miliona żołnierzy, przekracza na całej długości granicę z Rzecząpospolitą Polską. Godz. #/8#00 Mołotow składa radiowe oświadczenie o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski. Protestacyjne noty ambasadorów polskich w Moskwie, Paryżu, Londynie, Waszyngtonie. 18 IX - Komunikat brytyjski potępiający agresję radziecką na Polskę. Wspólne oświadczenie Hitlera i Stalina o "przywracaniu pokoju i ładu w Polsce". 22 IX - Niemiecko_radzieckie porozumienie wojskowe o wyznaczeniu linii demarkacyjnej między Wehrmachtem a Armią Czerwoną. Generał Langner przekazuje Lwów wojskom radzieckim; niedotrzymanie umów kapitulacyjnych przez stronę radziecką. 23 IX - Generał Heinz Guderian i kombrig Siemion Kriwoszein przyjmują wspólną defiladę swych wojsk w Brześciu. 27 IX - Wojska niemieckie i radzieckie rozbijają polski Front Północny. Wojska niemieckie i radzieckie rozbijają zgrupowanie kawaleryjskie generała Andersa. 28 IX - Niemiecko_radziecki "Układ o przyjaźni i granicach", likwidujący państwo polskie; wytyczenie granicy między Rzeszą i ZSRR na linii San_Bug_Narew_Pisa; umowa o wspólnym zwalczaniu polskiego ruchu narodowego; Wehrmacht oficjalnie przekazuje Armii Czerwonej ok. 40 tys. kmó; zdobytego przez siebie terytorium polskiego. Wspólna deklaracja Hitlera i STalina o "podstawach trwałego pokoju w Europie" i groźba, iż w razie zakwestionowania przez kogokolwiek rozbioru Polski, Rzesza i ZSRR wystąpią wspólnie. 1 X - Wojska niemieckie i radzieckie biorą do niewoli resztki armii gen. Dąb_Biernackiego. 4 X - Mołotow oddaje w użytkowanie Kriegsmarine radziecki port Tieribierka. 6 X - Po kilkudniowym boju składa broń otoczona przez Wehrmacht i Armię Czerwoną Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga. Hitler wygłasza "pokojową" mowę, proponując Wielkiej Brytanii i Francji gwarancje dla ich posiadłości kolonialnych w zamian za pokój. Stalin popiera "pokojową" politykę Hitlera i nakazuje partiom komunistycznym "walkę z imperializmem brytyjskim i francuskim". Stalin nakazuje przeprowadzenie wyborów na zajętych ziemiach polskich. 8 X - Dekret Hitlera o włączeniu do Rzeszy części ziem poslkich. Początek wysiedlania 1,2 miliona Polaków z ziem włączonych do Rzeszy. 11 X - Rozkaz NKWD ZSRR nr 001223 o rejestrowaniu i deportowaniu "elementu antysowieckiego" z byłych ziem polskich. 12 X - Dekret Hitlera o utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa. 26 X - Radzieckie "wybory" do Zgromadzeń Narodowych Białoruskiego w Białymstoku i ukraińskiego we Lwowie. październik - I konferencja NKWD i Gestapo we Lwowie, poświęcona zwalczaniu polskiego ruchu narodowego. 1_#2 XI - Rada Najwyższa ZSRR, "ulegając prośbie" Zgromadzeń Narodowych we Lwowie i Białymstoku, włączyła do ZSRR "zajęte przez wojska radzieckie tereny byłej Polski". Jednocześnie cała ludność zamieszkująca te ziemie uznana została za obywateli radzieckich. 6 XI - "Sonderaktion Krakau" - aresztowanie polskich profesorów, wywóz do obozów koncentracyjnych. listopad - Utworzenie w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku obozów jenieckich dla około 15 tysięcy polskich oficerów i intelektualistów. "Sonderaktion Lublin" - aresztowanie polskich profesorów, wywóz do obozów koncentracyjnych. "Intelligenzaktion Pommern" - aresztowanie i mordowanie polskiej inteligencji na Pomorzu. "Intelligenzaktion Schlesien" - aresztowanie i mordowanie polskiej inteligencji na Śląsku. 9_#10 XII - Aresztowanie przez NKWD we Lwowie około 2000 polskich oficerów, którzy nie grali udziału w kampanii wrześniowej (aresztowania w innych miejscowościach trwały przez cały czas, ale na mniejszą skalę). 24 XII - Wywiezienie w nieznanym kierunku wszystkich księży z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. grudzień - Stalin, odpowiadając na życzenia przesłane mu przez Ribbentropa z okazji 60_ych urodzin, publicznie święcił przyjaźń niemiecko_sowiecką jako "scementowaną krwią" wspólnie przelaną w wojnie z Polską. 1940 styczeń - II konferencja NKWD i Gestapo w Krakowie poświęcona wspólnemu zwalczaniu polskiego ruchu narodowego. Stalin przekazuje Hitlerowi 150 komunistów niemieckich. 10 II - Niemiecko_radziecki układ o wymianie materiałów strategicznych i nowych typów uzbrojenia. Pierwsza masowa deportacja ludności polskiej na wschód - około 220 tysięcy osób. marzec - III konferencja NKWD i Gestapo w Zakopanem poświęcona wspólnemu zwalczaniu polskiego ruchu narodowego. Wywózki małych grup jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Los wywożonych - nieznany. 3 IV - Początek likwidacji oficerów polskich z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Transporty oficerów z Kozielska mordowane są w lasku katyńskim; miejsca męczeńskiej śmierci oficerów z Ostaszkowa i Starobielska są nieznane. 13 IV - Druga masowa deportacja ludności polskiej na wschód - około 320.000 osób. maj - Utworzenie obozu w Griazowcu, dokąd - poprzez obóz Pawliszczew Bór - dotarło 448 polskich jeńców ocalałych z obozów w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku. Z tesztą, tj. około 14500 osobami urwała się wszelka korespondencja i nikt z nich od tej pory nie dał znaku życia. Początek niemieckiej A_B Akcji (Ausserordentliche Befriedungsaktion - Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna); aresztowania, zsyłania do obozów i mordowanie intelektualnych przywódców narodu polskiego. Na tym etapie A_B Akcji zamordowano około 3500 osób. 14 V - Ostatni transport jeńców z Ostaszkowa. Koniec likwidacji obozów oficerskich. wiosna - Strajk polskich żołnierzy_jeńców w obozie w Margańcu (rejon Rogu) przeciwko wydobyciu węgla na eksport do Niemiec. Likwidacja obozów polskich jeńców na południu ZSRR (Jelenówka, Karakub, Krzywy Róg, Marganiec, Zaporoże). 14 VI - Niemcy wkraczają do Paryża. Stalin, za wiedzą i zgodą Hitlera, "rozwiązuje problem" państw bałtyckich. Armia Czerwona zajmuje te państwa, których nowo wybrane władze "spontanicznie wyrażają wolę" przyłączenia do ZSRR. czerwiec - Deportowanie z Litwy i Łotwy do obozów w ZSRR około 12_#14 tysięcy wojskowych Polaków, internowanych w 1939 r. przez Litwinów. III masowa deportacja ludności polskiej na wschód - około 240 tysięcy osób. 23 VI - STalin, za wiedzą i zgodą Hitlera, przystępuje do "rozwiązania problemu" rumuńskiej Besarabii i północnej Bukowiny. 12 VIII - Trzy radzieckie lodołamacze rozpoczynają przeprowadzanie drogą północną na Pacyfik niemieckiego krążownika_pułapki "Schiff 45". 13 XI - Hitler proponuje Mołotowowi w Berlinie przystąpienie ZSRR do paktu antykominternowskiego i udział w podziale Imperium Brytyjskiego. 25 XI - Stalin w liście do Hitlera wyraża zgodę na przystąpienie ZSRR do paktu antykominternowskiego i na rozległą współpracę wojskową, polityczną i gospodarczą - w zamian stawia jednak wygórowane warunki. Hitler na ten list już nie odpowiada. 1941 10 I - Kolejny układ handlowy między ZSRR i III Rzeszą. czerwiec - IV wielka deportacja ludności polskiej na wschód - około 300 tysięcy osób. 13 VI - Oświadczenie Agencji TASS o wielkiej przyjaźni z Niemcami i o pokojwych dążeniach Hitlera. 22 VI - Koniec Wielkiej Zmowy. Pięciomilionowe armie faszystowskie uderzają na ZSRR. .cp15 Układ z 23 sierpnia: przebieg rokowań, dokumenty Ambasador niemiecki w Moskwie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy Telegram Moskwa, 19 sierpnia 1939 r. - godz. #/17#30 :|Poza kolejnością! Berlin poufne! telegram nr 187 z 19 sierpnia Wasz telegram nr 185 z 18 sierpnia |pilny! Rząd radziecki zgodził się, aby wizyta w Moskwie Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy odbyła się w tydzień po ogłoszeniu podpisania porozumienia gospodarczego. Mołotow oświadczył, że jeśli podpisanie porozumienia gospodarczego zostanie ogłoszone jutro, to Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy może przybyć do Moskwy 26 lub 27 sierpnia. Mołotow wręczył mi projekt paktu o nieagresji. Szczegółowe sprawozdanie z dwóch dzisiejszych rozmów z Mołotowem, a także tekst radzieckiego projektu przekazuję natychmiast telegraficznie. Schulenburg .cp10 Ambasador niemiecki w Moskwie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy Telegram Moskwa, 19 sierpnia 1939 r. :|Poza kolejnością! Poufne! Telegram nr 189 z 19 sierpnia Uzupełnienie do mojego telegramu nr 187 z 19 sierpnia |Pilny! W pierwszej dzisiejszej rozmowie z Mołotowem (która rozpoczęła się o drugiej po południu i trwała godzinę) po tym, jak przekazałem infromację, ponownie próbowałem przekonać Mołotowa, że wizyta w Moskwie Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy - to jedyna droga do osiągnięcia sukcesu, który jest potrzebny koniecznie w związku z aktualną sytuacją polityczną. Mołotow zgodził się z niewątpliwą wagą planowanej wizyty, podkreślając, że rząd radziecki rozumie i szanuje intencję tego zamierzenia, lecz podtrzymuje swoje zdanie o tym, iż w chwili obecnej nie jest możliwe nawet w przybliżeniu określenie daty wizyty, ponieważ konieczne są dokładne przygotowania. Odnosi się to zarówno do samego paktu o nieagresji, jak też do treści podpisywanego jednocześnie z nim protokółu. Niemiecki projekt paktu o nieagresji w żadnym przypadku nie jest wyczerpujący. Rząd radziecki pragnie, aby jeden z kilku paktów o nieagresji zawartych przez rząd z innymi państwami (na przykład: z Polską, Łotwą, Estonią itp.) służył jako wzór dla paktu o nieagresji z Niemcami. On (Mołotow) daje rządowi niemieckiemu możliwość wyboru tego, który najbardziej satysfakcjonuje Niemcy. Dalej, treść protokółu jest to sprawa bardzo poważna i rząd radziecki oczekuje, że rząd niemiecki oświadczy bardziej otwarcie, jakie artykuły przewiduje protokół. Rząd radziecki w sposób bardzo poważny traktuje zawierane układy. Z poszanowaniem odnosi się do przyjętych na siebie zobowiązań i tego samego uczekuje od swych partnerów. Na dowody, które niejednokrotnie i z naciskiem przedstawiałem, aby uzasadnić konieczność pośpiechu, Mołotow odparł, iż na razie nawet pierwszy etap - zakończenie rozmów gospodarczych - nie jest zakończony. Przede wszystkim powinno być zawarte i ogłoszone, i wprowadzone w życie porozumjienie gospodarcze. Następny w kolejności jest pakt o nieagresji. Mołotowa oczywiście nie wzruszały moje sprzeciwy; pierwsza rozmowa zakończona została oświadczeniem Mołotowa, że przedstawił mi poglądy rządu radzieckiego i nie może do niego nic dodać. W pół godziny po zakończeniu rozmowy Mołotow przekazał mi, że prosi mnie o odszukanie go na Kremlu o #/16#30. Przeprosił mnie, że postawił mnie w trudnej sytuacji i wyjaśnił, że przedstawił wszystko to rządowi radzieckiemu i jest upoważniony do wręczenia mi projektu paktu o nieagresji. Co zaś dotyczy wizyty Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy, to rząd radziecki zgadza się na przybycie pana Ribbentropa do Moskwy mniej więcej po tygodniu, po ogłoszeniu podpisania układu gospodarczego. W ten sposób, jeśli odbędzie się to jutro, pan von Ribbentrop może przybyć do Moskwy 26 lub 27 sierpnia. Mołotow nie wyjaśnił mi przyczyny gwałtownego zwrotu. Przypuszczam, iż w sprawę wdał się Stalin. Moja próba przekonania Mołotowa w sprawie wcześniejszej daty wizyty nie odniosła, niestety, skutku. Tekst paktu o nieagresji przekazuję telegraficznie. Schulenburg .cp15 Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy do ambasadora niemieckiego w Moskwie Telegram wysłany z Berlina 20 sierpnia 1939 r. - godz. #/16#35 otrzymany w Moskwie 21 sierpnia 1939 r. - godz. #/00#45 :|Moskwa Telegram nr 189 z 20 sierpnia Natychmiast! Do rąk własnych |Ambasadora! F~uhrer upoważnia Pana do natychmiastowego spotkania z Mołotowem i wręczenia mu następującego telegramu F~uhrera do pana Stalina: "Pan Stalin, Moskwa. #/1 Szczerze gratuluję podpisania nowego niemiecko_radzieckiego porozumienia handlowego, które jest pierwszym etapem przebudowy stosunków niemiecko_radzieckich. #/2 Zawarcie paktu o nieagresji ze Związkiem Radzieckim oznacza dla mnie określenie długoterminowej polityki Niemiec. Dlatego Niemcy powracają do linii politycznej, która była korzystna dla obu państw w ubiegłych stuleciach. W tej sytuacji Rząd Rzeszy postanowił działać zgodnie z takimi daleko idącymi zmianami. #/3 Zgadzam się na tekst paktu o nieagresji, który przekazał mi Wasz Minister Spraw Zagranicznych pan Mołotow i uważam za konieczne jak najszybsze wyjaśnienie wszystkich związanych z tym spraw. * W rozszyfrowanym w Moskwie posłaniu do Stalina zrobiono następującą zmianę w tekście: "Wasz Minister Spraw Zagranicznych" zostało zamienione na "Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych ZSRR i Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych" - uwaga red. wyd. niemieckiego. #/4 Jestem przekonany, że dodatkowy protokół, którego życzy sobie Rząd Radziecki, może zostać opracowany w najkrótszym czasie, jeśli odpowiedzialny przedstawiciel Niemiec będzie mógł przybyć do Moskwy w celu przeprowadzenia rozmów. W przeciwnym przypadku Rząd Rzeszy nie wyobraża sobie, w jaki sposób można by było wypracować i uzgodnić dodatkowy protokół. #/5 Napięcie między Niemcami i Polską stało się nie do zniesienia. Zachowanie Polski w stosunku do wielkich mocarstw jest takie, że kryzys może wybuchnąć w każdej chwili. Wobec takiej możliwości Niemcy w każdym przypadku mają zamiar bronić interesów państwa przy pomocy wszystkich dostępnych środków. #/6 Według mnie byłoby pożyteczne, biorąc pod uwagę zamiary obu krajów - nie tracąc czasu - przystąpić do nowego etapu stosunków między nami. Dlatego też raz jeszcze proponuję przyjęcie mojego Ministra Spraw Zagranicznych we wtorek 22 sierpnia lub najpóźniej w środę 23 sierpnia. Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy ma pełne pełnomocnictwo do uzgodnienia i podpisania zarówno paktu o nieagresji, jak też protokółu. Biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy nie może pozostać w Moskwie więcej niż jeden - dwa dni. Będę wdzięczny za Pańską jak najszybszą odpowiedź. Adolf Hitler". Proszę o przekazanie panu Mołotowowi tego telegramu F~uhrera do Stalina w formie pisemnej na druku bez tytułu. Ribbentrop .cp15 Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy do ambasadora niemieckiego w Moskwie Telegram wysłany z Berlina 21 sierpnia 1939 r. - godz. #/10#15 Otrzymany w Moskwie 21 sierpnia 1939 r. - godz. #/14#30 :|Moskwa Telegram nr 191 z 20 |sierpnia Pan Ambasador Proszę, żeby zrobił Pan wszystko, aby wizyta doszła do skutku. Termin jak w telegramie. Ribbentrop .cp12 Ambasador niemiecki w Moskwie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy Telegram Moskwa, 21 sierpnia 1939 r. - godz. #/17#30 :|Poza kolejnością! Berlin Poufne! Natychmiast! Telegram nr 197 z 21 sierpnia Wasze telegramy z nr 189 z 20 sierpnia i nr 191 z 21 |sierpnia. Podkreślając z naciskiem niezwykłą wagę i konieczność pośpiechu wręczyłem panu Mołotowowi o godz. #/15#00 posłanie F~uhrera do Stalina wraz z tłumaczeniem. Mołotow przeczytał dokument, który wywarł na nim duże wrażenie. Oświadczył on, że przekaże posłanie i jak tylko powzięte zostaną decyzje natychmiast powiadomi mnie o nich. Próbowałem wszystkimi sposobami dać jasno do zrozumienia panu Mołotowowi, że natychmiastowa wizyta Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy leży w interesie obu krajów. Zakończyłem prośbą, aby odpowiedź, niezależnie od okoliczności, została przekazana dzisiaj. W tej chwili dowiedziałem się, że Mołotow zaprasza mnie ponownie na godzinę #/17#00 Schulenburg .cp11 Ambasador niemiecki w Moskwie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy Telegram Moskwa, 21 sierpnia 1939 r. :|Poza kolejnością! Berlin Natychmiast! Poufne! Telegram nr 199 z 21 sierpnia Uzupełnienie telegramu nr 197 z 21 |sierpnia. O godz. #/17#00 Mołotow wręczył mi odpowiedź Stalina na posłanie F~uhrera, która jest bardzo pojednawcza. Stalin informuje, że rząd radziecki zgadza się na przybycie do Moskwy Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy 23 sierpnia. Mołotow oświadczył, że rząd radziecki pragnie, aby najpóźniej jutro rano w Moskwie został opublikowany krótki komunikat roboczy o zamiarze zawarcia paktu o nieagresji i "oczekiwanej" * wizycie Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy. Mołotow prosi o zgodę Niemiec na to do północy. Radzę wyrazić zgodę, ponieważ rząd radziecki już zarezerwował publikację. Tak (w cudzysłowie) jest w tekście - uwaga autora. Dosłowny tekst listu Stalina przekazuję telegraficznie natychmiast. Schulenburg .cp12 Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy Telegram Moskwa, 23 sierpnia 1939 r. - godz. #/20#05 :|Poza kolejnością! Berlin Telegram nr 204 z 23 sierpnia |Natychmiast! Proszę o natychmiastowe przekazanie F~uhrerowi, że pierwsze trzygodzinne spotkanie ze Stalinem i Mołotowem przed chwilą zakończyło się. W trakcie uzgadniania, które odbywało się dosłownie w naszym duchu, okazało się, że ostatnią przeszkodą w ostatecznym rozwiązaniu jest żądanie Rosjan, aby przyznać im porty Lipawa (Liepaja) i Windawa (Ventspils) wchodzące w ich strefę wpływów. Będę wdzięczny za potwierdzenie do godziny #/20 czasu niemieckiego zgody F~uhrera. Podpisanie tajnego protokółu o wzajemnym rozgraniczeniu stref wpływów w całej strefie wschodniej, na które zgodziłem się, jest uzgadniane. Ribbentrop .cp11 Kancelaria Ministra do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeszy Telefonogram Berlin, 23 sierpnia 1939 r. Otrzymany w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. - godz. #/23#00 :|nr 205 Wasz telegram nr |204 Odpowiedź: Tak, zgadzam się. Kordt Pakt o nieagresji między Niemcami a ZSRR z 23 sierpnia 1939 r. Rząd Niemiecki i Rząd Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, kierując się pragnieniem umocnienia pokoju między Niemcami a ZSRR oraz przyjmując za podstawę ustalenia traktatu o neutralności zawartego w kwietniu 1926 r. między Niemcami a ZSRR, dokonują następujących ustaleń. Artykuł I. Obie układające się strony zobowiązują się do powstrzymania się od wszelkiej napaści i wszelkich aktów agresji we wzajemnych stosunkach, zarówno oddzielnie, jak i łącznie z innymi państwami. Artykuł II. W przypadku gdy jedna z umawiających się stron stanie się obiektem działAń wojennych ze strony państwa trzeciego, druga umawiająca się strona nie okaże temu państwu poparcia w żadnej formie. Artykuł III. Rządy obu umawiających się stron będą w przyszłości pozostawać z sobą w kontaktach w celu konsultacji, aby informować się wzajemnie o zagadnieniach dotyczących ich wspólnych interesów. Artykuł IV. Żadna ze stron nie weźmie udziału w jakimkolwiek ugrupowaniu państw, które bezpośrednio lub pośrednio jest kierowane przeciwko stronie drugiej. Artykuł V. W razie powstania sporów lub konfliktów między umawiającymi się stronami w sprawach tego lub innego rodzaju, obie strony będą rozstrzygać te spory lub konflikty wyłącznie na drodze przyjaznej wymiany poglądów albo, w razie potrzeby, przez ustanowienie komisji dla uregulowania konfliktów. Artykuł VI. Niniejszy układ został zawarty na okres 10 lat z założeniem, że jeżeli jedna z umawiających się stron nie wypowie go na rok przed upływem tego terminu, ważność tego układu przedłuża się automatycznie na dalsze pięć lat. Artykuł VII. Niniejszy układ winien zostać ratyfikowany w możliwie jak najkrótszym czasie. Dokumenty ratyfikacyjne zostaną wymienione w Berlinie. Układ wchodzi w życie natychmiast po podpisaniu. Przygotowano w dwóch egzemplarzach, w języku niemieckim i rosyjskim. Moskwa, 23 sierpnia 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop Z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Tekst tajnego protokółu dodatkowego do paktu o nieagresji między Rzeszą Niemiecką a ZSRR, zawartego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. Z okazji podpisania paktu o nieagresji między Rzeszą Niemiecką a ZSRR podpisani pełnomocnicy obu stron przedyskutowali w ściśle poufnych rozmowach sprawę rozgraniczenia ich wzajemnych stref interesów w Europie Wschodniej. Rozmowy te doprowadziły do następujących ustaleń: #/1 W wypadku przemian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa) północną granicę Litwy będzie stanowiła granica stref wpływów Niemiec i ZSRR. Obie strony uznają interesy Litwy na obszarze Wilna. #/2 W razie zmian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państwa polskiego, strefy interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone mniej więcej wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie odrębnego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa, może to być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia. #/3 Jeżeli idzie o Europę południowo_wschodnią, to strona radziecka podkreśla swoje zainteresowanie Besarabią. Ze strony niemieckiej stwierdza się zupełne desinteressement odnośnie tego terytorium. #/4 Protokół niniejszy traktowany będzie przez obie strony jako ściśle tajny. Moskwa, 23 sierpnia 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop Z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Nota rządu radzieckiego, nie przyjęta przez ambasadora Wacława Grzybowskiego w nocy z 16 na 17 września 1939 r. Moskwa, 17 września 1939 r. Wojna polsko_niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje rejony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Rząd Polski rozpadł się i nie przejawia żadnych oznak życia. Ozunacza to, iż państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Wskutek tego traktaty zawarte między ZSRR a Polską utraciły swą moc. Pozostawiona sobie samej i pozbawiona kierownictwa, Polska stała się wygodnym polem działania dla wszelkich poczynań i prób zaskoczenia, mogących zagrozić ZSRR. Dlatego też rząd radziecki, który zachowywał dotąd neutralność, nie może pozostać dłużej neutralnym w obliczu tych faktów. Rząd radziecki nie może również pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terenie Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony. Biorąc pod uwagę tę sytuację, rząd radziecki wydał rozkazy naczelnemu dowództwu Armii Czerwonej, aby jej oddziały przekroczyły granicę i wzięły pod obronę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Rząd radziecki zamierza jednocześnie podjąć wszelkie wysiłki, aby uwolnić lud polski od nieszczęsnej wojny, w którą wpędzili go nierozsądni przywódcy, i dać mu możliwość egzystencji w warunkach pokojowych. Podpisano: komisarz ludowy spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow. Replika ambasadora Grzybowskiego ...Żaden z argumentów użytych dla usprawiedliwienia uczynienia z układów świstków papieru nie wytrzymuje krytyki. Według moich wiadomości głowa państwa i rząd przebywają na terytorium Polski... Zresztą sprawa rządu nie jest w tej chwili istotna. Suwerenność państwa istnieje dopóki żołnierze armii regularnej biją się... To, co nota mówi o sytuacji mniejszości, jest nonsensem. Wszystkie mniejszości... dowodzą czynami swej całkowitej solidarności z Polską w walce z germanizmem. Wielokrotnie w naszych rozmowach mówił pan o solidarności słowiańskiej. W chwili obecnej nie tylko Ukraińcy i Białorusini biją się u naszego boku przeciw Niemcom, ale także legiony czeskie i słowackie. Gdzie więc podziała się wasza solidarność słowiańska?... W czasie pierwszej wojny światowej terytoria Serbii i Belgii były okupowane, ale nikomu nie przyszło na myśl uważać z tego powodu zobowiązań wobec nich za nieważne. Napoleon wszedł do Moskwy, ale póki istniały armie Kutuzowa uważano, że Rosja również istnieje... 3 września 1939 r., Berlin - Moskwa. Instrukcja Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy Ribbentropa dla niemieckiego ambasadora w Moskwie Spodziewamy się stanowczo w ciągu kilku tygodni rozbić armię polską zdecydowanie. Wówczas utrzymamy teren ustalony w Moskwie jako niemiecka strefa interesów pod okupacją wojskową. Ze względów wojskowych jednakże będziemy musieli oczywiście posunąć się dalej przeciwko tym polskim siłom zbrojnym, które będą wówczas rozlokowane na polskich terenach należących do rosyjskiej strefy interesów. Proszę przedyskutować to natychmiast z Mołotowem i wyjaśnić, czy Związek Sowiecki nie uważałby za właściwe, aby rosyjskie siły zbrojne wystąpiły we właściwym czasie przeciwko siłom polskim w rosyjskiej strefie interesów i same zajęły te terytoria. W naszym rozumieniu byłaby to nie tylko pomoc dla nas, lecz również leżałoby w interesie Sowietów, zgodnie z porozumieniem w Moskwie. W związku z tym proszę ustalić, czy mamy omawiać tę sprawę z oficerami, którzy właśnie przybyli tutaj i jakie stanowisko zamierza zająć rząd sowiecki. 5 września 1939 r., Moskwa. Odpowiedź Ministra Mołotowa do Ministra Spraw Zagranicznych Rzeszy Ribbentropa Zgadzamy się, że w odpowiednim czasie będzie dla nas absolutnie konieczne rozpoczęcie konkretnej akcji. Jesteśmy jednak zdania, że czas ten jeszcze nie nadszedł. Może się mylimy, lecz nam się wydaje, że przez zbytni pośpiech możemy zaszkodzić naszej sprawie i przyczynić się do zespolenia naszych przeciwników. Rozumiemy, że w toku przeprowadzanych operacji jedna lub obie strony mogą być zmuszone do tymczasowego przekroczenia linii demarkacyjnej pomiędzy strefami interesów obu stron, takie wypadki jednak nie mogą przeszkodzić ścisłemu wykonaniu przyjętego planu. 17 września 1939 r., godz. #/17#30. Warszawa. Depesza dowódcy Armii "Warszawa" do Naczelnego Wodza w związku z wkroczeniem Armii Czerwonej Wydałem dyspozycje do O$k Pińsk uważania Sowietów jako sprzymierzeńców. Gdzie jest rząd? Proszę o dyrektywy. Dowódca Armii "Warszawa" J. Rómmel, gen. dyw. .cp7 Odpowiedź rządu francuskiego na notę Mołotowa z 17 września 1939 r. 20 września 1939 r. Charg~e d.affaires Francji ma zaszczyt potwierdzić otrzymanie noty z dnia 17 września, w której Pan Mołotow przesyła treść listu skierowanego tego samego dnia przez rząd radziecki do ambasadora Polski w Moskwie i informuje jednocześnie ambasadora Francji, że ZSRR będzie prowadził politykę neutralności w stosunkach między ZSRR i Francją. Charg~e d.affaires Francji został wezwany przez swój rząd do zwrócienia się do rządu radzieckiego z prośbą o wyjaśnienia, jakie ta nota powinna zawierać i o których ubieganie się jest szczególnie uzasadnione ze względu na istniejące umowy pomiędzy Francją i ZSRR, jak również pomiędzy Polską i Francją. Wprowadzając swe siły zbrojne na terytorium państwa, które jest aktualnie w stanie wojny, walcząc po stronie Francji, bez zgody rządu tego państwa, rząd radziecki przedsięwziął inicjatywę, która wydaje się być, sama w sobie, trudna do pogodzenia z zasadą neutralności, jaką skądinąd rząd radziecki deklaruje, że chce utrzymać w relacjach z Francją. Dbając o zapewnienie sobie realnej zgodności, jaką ZSRR zamierza utrzymać, cytując te dwie kategoria faktów, rząd francuski ma zaszczyt prosić o wyjaśnienie mu w sposób bardziej kompletny przyczyn, które spowodowały rozpoczęcie działań przeciwko rozbitej Polsce, jak również o podanie zasięgu i czasu trwania działań, których rozmiaru, rząd francuski nie jest na razie w stanie ocenić w sposób dokładny. .cp6 Andr~e_Charles Corbin ambasador Francji w Londynie do Daladiera 24 września 1939 r. Interwencja rosyjska w Polsce i opinia angielska. Inwazja na Polskę oddziałów radzieckich wywołała w opinii angielskiej gwałtowny odruch oburzenia. Nie dlatego, żeby wiadomość stanowiła rzecz nieoczekiwaną dla społeczeństwa. Od czasu, gdy podpisano pakt niemiecko_radziecki społeczeństwo uważało, że ZSRR definitywnie przeszedł do obozu nieprzyjaciela i podejrzewało, że ów pakt zawiera tajne klauzule o rozbiorze Polski. Co więcej, ataki prasy radzieckiej przeciwko Polsce przygotowały Anglików do nieuchronnych działań wojsk radzieckich. Zabieg, polegający na zaatakowaniu w plecy kraju, który już w 3/4 został pobity, wydało się tu tak oburzające, że reakcja była na tyle ostra jakby uderzenie było nieoczekiwane. Zmusiło to rząd dbający tak jak i nasz rząd, żeby nie umacniać związku niemiecko_rosyjskiego, do opublikowania komunikatu potępiającego inicjatywę radziecką, czyniąc to w ostrym tonie, oraz zmusiło to rząd angielski do zmiany decyzji zalecającej swemu ambasadorowi w Moskwie podjęcie kroków, które nie byłyby całkowicie zgodne z duchem komunikatu. Rząd wszakże podjął w pewnym stopniu próbę głoszenia oburzenia społeczeństwa i były w tej dziedzinie bardzo znaczące artykuły wstępne głównych dzienników z artykułami ich korespondentów dyplomatycznych. Korespondenci, bardziej posłuszni oficjalnym dyrektywom, wykazali w swych komentarzach pewną powściągliwość, podczas gdy artykuły wstępne, zawsze bliższe społeczeństwa, napiętnowały z ogromną srogością interwencję radziecką. Na przykład wstępniak "Timesa" z 18 września... W chwili obecnej nie ulega wątpliwości, że angielska opinia publiczna chciałaby w jakiś sposób zrealizować swe odczucia w geście pozbawionym dwuznaczności, a w niektórych środowiskach rozważano nawet hipotezę wojny z Rosją. W niektórych reakcjach można było zaobserwować oznaki pewnej satysfakcji, że ZSRR zrzucił nareszcie maskę i ukazał swe apetyty i brak skrupułów. We wcześniej cytowanym artykule wstępnym, "Times" nie waha się wyrazić zadowolenia, że w końcu zostało wyjaśnione położenie ideologiczne i demokracje stanęły naprzeciw ich prawdziwych przeciwników: dyktatury hitlerowskiej i komunistycznej, jedna jest tak samo groźna jak druga. Także "Daily Telegraph" i "Manchester Guardian" rozwinęły ten temat w swych artykułach wstępnych. Natomiast środowiska lewicowe, tak jak można było przewidzieć, znalazły się w sytuacji dość kłopotliwej. "Daily Herald" po prostu przyznał, że inicjatywa rosyjska pogrążyła socjalistów i związkowców Wielkiej Brytanii w wielkim chaosie moralnym, niemniej nie potępił w ostry sposób polityki rządu moskiewskiego, która jest nie do przyjęcia. Nie jest zresztą wykluczone, że niektóre elementy Labour Party, zwłaszcza w łonie Trade Unions, które zawsze były bardzo nieufne wobec wpływów radzieckich na klasę robotniczą i wystrzegające się wpływów z zagranicy, odczuły pewną satysfakcję widząc jak w ruinę popada prestiż ZSRR, którym wciąż mógł się cieszyć w oczach niektórych robotników angielskich. W każdym razie można przewidywać, że i tak już mocno zarysowany charakter wyspiarski socjalizmu brytyjskiego, wobec II i III Międzynarodówki, zostanie jeszcze bardziej zaakcentowany. W tych warunkach, nie jest rzeczą zaskakującą, że najmniej ostre krytyki postawy Rosji pochodzą od przedstawicieli pewnych kręgów, gdzie racje ideologiczne mają szczególne znaczenie. Tak więc liberałowie, którzy politycznie znajdują się jednak na prawo od Labour Party, okazali się bardziej powściągliwi w ocenach ZSRR niż Labour Party. To można w każdym razie wysnuć z artykułu w "News Chronicle", w którym, jako jedynym w całej prasie, stwierdzono, iż odpowiedzialnym za przejście Rosjan do obozu nieprzyjaciela był rząd Chamberlaina, który, nie potrafiąc wyzbyć się w porę swych konserwatywnych przesądów, dokonał sabotażu negocjacji z ZSRR. Najlepszym wyrazem tej lewicowej inteligencji był artykuł opublikowany w "New Statesman". Artykuł ten zatytułowany "Rewanż w Brześciu Litewskim", w którym od początku do końca dominują niekryte uczucia pro radzieckie i antypolskie, zaczyna się od stwierdzenia, że zajęcie części Polski przez Rosję nie tylko nie powinno być tematem jakichkolwiek roszczeń, ale w rzeczywistości może przynieść korzyści całemu światu. Po czym gwałtownie atakuje "Timesa" w związku z jego artykułem wstępnym, na temat którego pisałem powyżej, który, zdaniem "New Statesman", może posłużyć tylko do umocnienia związku niemiecko_rosyjskiego, w chwili obecnej przejściowego i niepewnego. "New Statesman" konkluduje, że nie będzie ani możliwe, ani pożądane odtwarzanie Polski w jej granicach z 1920 r. i że nie chodzi o stworzenie nowego traktatu wersalskiego, lecz o plan stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy, w których każdy lud będzie miał swoją przestrzeń życiową, ale odda swą suwerenność w ręce Federacji. Zacytowałem ten artykuł jako ciekawostkę, ponieważ reprezentuje on tylko, tak jak powtarzam, punkt widzenia niedużej grupy intelektualistów i ideologów, których obecny wpływ jest bardzo mały. Niemniej, niektóre z opinii zawartych w "New Statesman", zwłaszcza twierdzenie, że zajęcie dużej części terytorium polskiego przez Armię Czerwoną jest zajęciem miejsca Niemcom, co jest lepsze niż podbój całego kraju przez Reich, jak również troska, aby nie wpychać ostatecznie ZSRR do obozu niemieckiego, te twierdzenia, po pierwszym odruchu oburzenia, znajdują wielu zwolenników. Ta tendencja sprecyzowała się, gdy poznano linię demarkacyjną, przyznającą tereny do okupacji przez Rosję i Niemcy. Część, którą przyznała sobie Rosja zaskoczyła wszystkich i można by uznać, że Niemcy poniosły tu wielką porażkę. Fakt, że Niemcy hitlerowskie zostały w taki sposób odepchnięte od granicy rumuńskiej także wywołał niezadowolenie. Z różnych stron słyszano twierdzenia, że inicjatywa rosyjska nie była skierowana przeciwko Polsce, praktycznie wyeliminowanej z walki, ale przeciw Niemcom. Taka właśnie teza wyeksponowana została w artykule "Sunday Express" z ostatniej niedzieli przez Lloyda George.a. Artykuł był napisany w tak nieprzyjemnej formie wobec rządu polskiego, że hrabia Raczyński uznał za stosowne odpowiedzieć byłemu premierowi publicznie. Czego by nie powiedzieć o tym incydencie, o którym dokładniej donoszę w oddzielnej depeszy, nie ulega wątpliwości, że opinia publiczna uległa ewolucji od pierwszego dnia inwazji rosyjskiej w Polsce. Nie wynika to z faktu, iż po pewnej refleksji agresja stała się mniej godna potępienia, ale dlatego, że we wkroczeniu Rosji na europejską scenę chce się widzieć początek trudności Reichu. Posuwając się dalej w spekulacjach niektórzy zastanawiali się, czy po narzuceniu swego protektoratu mniejszościom białoruskim i ukraińskim w Polsce ZSRR nie zainteresuje się losem innych narodów słowiańskich, które są zagrożone czy podbite przez Germanów i czy nie jest to przebudzenie się panslawizmu rosyjskiego, posuwającego się do stawienia czoła na mniej lub więcej długi okres imperializmowi niemieckiemu. W każdym razie te opinie pobudzają prasę i lud do dania dowodu powściągliwości w ocenie faktu dokonanego przez ZSRR. Okazało się, że wobec niepewności co do prawdziwych intencji rządu moskiewskiego, nie byłoby rozsądne przyjmowanie postawy zbyt jawnie wrogiej, która spowodowałaby powiązanie polityki niemieckiej i radzieckiej, o których wciąż nie wiadomo, czy ich drogi będą rozbieżne czy też przeciwne. Ludzie zdają sobie sprawę z ekspansjonizmu rosyjskiego i że jeżeli będzie się rozwijał, może postawić przed mocarstwami zachodnimi problemy tak trudne, jak stawia imperializm hitlerowski, ale na razie chodzi o walkę z Niemcami i wszystko, co je osłabia lub przyciąga ich uwagę i siły zbrojne na wschodnie, powinno być w pewnym stopniu wspierane. Rozmowy jakie mają miejsce w Moskwie, w chwili kiedy piszę tę depeszę, wykażą, czy wcześniejsze opinie miały oparcie w rzeczywistości czy też były fałszywą nadzieją. W każdym razie, w chwili obecnej można stwierdzić, że opinia angielska jest zdecydowana nie dać odciągnąć się od utrzymania równowagi sił w Europie Wschodniej, od zadania jakie Wielka Brytania sobie wyznaczyła oraz od obalenia za wszelką cenę dyktatury hitlerowskiej. Wspólne oświadczenie rządów ZSRR i Niemiec z 18 września 1939 r. Celem uniknięcia wszelkiego rodzaju nieuzasadnionych pogłosek dotyczących odnośnych celów sił niemieckich i sowieckich, które działają w Polsce, Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR oświadczają, że działania tych sił nie mają żadnych celów, które by były sprzeczne z interesami Niemiec i Związku Sowieckiego lub z duchem czy literą paktu o nieagrsji, zawartego pomiędzy Niemcami i ZSRR. Przeciwnie, celem tych sił jest przywrócenie pokoju i ładu w Polsce, zniszczonych na skutek załamania się państwa polskiego oraz dopomożenie ludności polskiej do odbudowania warunków swego istnienia politycznego. 22 września 1939 r., Moskwa. Komunikat radziecko_niemiecki w sprawie linii demarkacyjnej między niemiecką i radziecką strefą wojskową Rząd Socjalistycznych Republik Radzieckich i Rząd Niemiecki ustanowiły linię demarkacyjną między armiami radziecką i niemiecką wzdłuż rzeki Pisa, aż do miejsca, gdzie wpada do rzeki Narew; dalej wzdłuż rzeki Narew, aż do jej ujścia do rzeki Bug; i dalej wzdłuż rzeki Bug do jej ujścia do rzeki Wisły. Depesza Schulenburga do Berlina 25 września 1939 r., po wezwaniu go do Stalina Stalin oświadczył: W końcowym uregulowaniu sprawy poslkiej trzeba unikać wszystkiego, co by w przyszłości mogło stworzyć tarcia między Niemcami a Związkiem Sowieckim. Z tego punktu widzenia uważa on za błędne pozostawienie niepodległego, kadłubowego państwa polskiego. Proponuje on rozwiązanie następujące: spośród terytoriów na wschód od linii demarkacyjnej całe województwo lubelskie i ta część województwa warszawskiego, która rozciąga się do Bugu, powinny być przyłączone do naszej części. W zamian mamy się wyrzec naszych roszczeń do Litwy. Stalin dodał, że jeżeli wyrazimy zgodę, to Związek Sowiecki natychmiast załatwi sprawę krajów bałtyckich zgodnie z protokółem z 23 sierpnia i oczekuje w tej sprawie całkowitego poparcia rządu niemieckiego. Stalin wyraźnie wymienił Estonię, Łotwę i Litwę, natomiast nie wspomniał o Finlandii. Depesza Ribbentropa do Berlina 27 września 1939 r., wyjaśniająca dlaczego Stalin odstąpił od ustaleń paktu z 23 sierpnia 1939 r. i zażądał przyznania Związkowi Radzieckiemu Litwy, w zamian za przekazanie Niemcom Lubelszczyzny Stalin twierdził, na poparcie swojej propozycji, że podział terytorium z ludnością czysto polską wydaje mu się procedurą wątpliwą. Historia wykazała, że naród polski stale walczył o jedność. Podział ludności polskiej stworzyłby łatwo źródła niepokoju, z którego być może wynikłaby niezgoda pomiędzy Niemcami a Związkiem Sowieckim. Układ z 28 września: Przebieg rokowań, dokumenty Umowa w sprawie granic i przyjaźni pomiędzy ZSRR i Niemcami z 28 września 1939 r.: Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR, po rozpadzie dotychczasowego państwa polskiego, uważają wyłącznie za swoje zadanie stworzyć ponownie spokój i porządek, a żyjącym tam narodom zapewnić odpowiadające ich narodowym właściwościom pokojowe współistnienie. W tym celu uzgodniły, co następuje: Artykuł #/1 Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR ustalają jako granicę wzajemnych interesów państwowych na obszarze dotychczasowego państwa polskiego linię, która powinna być bliżej opisana w protokóle uzupełniającym. Artykuł #/2 Obie strony uznają określoną w Artykule 1 granicę wzajemnych interesów państwowych jako ostateczną i oddalą wszelką ingerencję mocarstw trzecich w tę regulację. Artykuł #/3 Niezbędny nowy porządek państwowy przejmie na terenach na zachód od podanej w Artykule 1 linii Rząd Rzeszy Niemieckiej, na terenach na wschód od tej linii Rząd ZSRR. Artykuł #/4 Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR uważają przyszły porządek za pewny fundament postępującego rozwoju przyjacielskich stosunków pomiędzy narodami. Artykuł #/5 Umowa ta będzie ratyfikowana, a akty ratyfikacji zostaną możliwie najszybciej wymienione w Berlinie. Umowa nabiera mocy w momencie jej podpisania. Sporządzono w dwóch oryginałach, w języku niemieckim i rosyjskim. Moskwa, 28 września 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Protokół poufny (I) Rząd ZSRR na terytorium swoich interesów nie będzie stwarzał trudności osiadłym tam obywatelom Rzeszy i innym osobom niemieckiego pochodzenia, które chciałyby przesiedlić się do Niemiec lub na obszary niemieckich interesów. Zgadza się on, by przesiedlenie to zostało przeprowadzone przez pełnomocników Rządu Rzeszy w porozumieniu z właściwymi władzami miejscowymi i by uznane przy tym zostały prawa majątkowe wychodźców. Analogiczne zobowiązanie podejmuje Rząd Rzeszy Niemieckiej odnośnie osiadłych na ich obszarach interesów osób pochodzenia ukraińskiego lub białoruskiego. Moskwa, 28 września 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop Z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Tajny protokół dodatkowy (II) Niżej podpisani pełnomocnicy stwierdzają zgodę Rządu III Rzeszy Niemieckiej i Rządu ZSRR na następujące: tajny protokół dodatkowy, podpisany dnia 23 sierpnia 1939 r., zostaje zmieniony w jego pierszym punkcie w ten sposób, że obszar państwa litewskiego wchodzi w strefę wpływów ZSRR, podczas gdy z drugiej strony województwo lubelskie i część warszawskiego wchodzi w strefę wpływów III Rzeszy Niemieckiej (porównaj mapę dzisiaj podpisanej umowy granicznej i przyjaźni). Z chwilą gdy Rząd ZSRR poczyni specjalne kroki na terytorium litewskim, celem zrealizowania swoich interesów, obecna niemiecko_litewska granica zostanie zweryfikowana w ten sposób, że terytorium litewskie, które leży na południe i południowy zachód od linii zaznaczonej na mapie, przypadnie III Rzeszy Niemieckiej. Protokół ustala dalej, że obowiązujące umowy gospodarcze między III Rzeszą i Litwą nie ucierpią z powodu wyżej wymienionych kroków ZSRR. Moskwa, 28 września 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop Z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Tajny protokół dodatkowy (III) Podpisani pełnomocnicy, zawierając niemiecko_radziecką umowę w sprawie granic i przyjaźni, wyrazili zgodę na następujące: Obie strony nie będą tolerowały na swoich obszarach agitacji polskiej, oddziałującej na tereny drugiej strony. Wszelką tego typu agitację będą na swoich terenach powstrzymywać w zarodku, informując się wzajemnie o wskazanych środkach. Moskwa, 28 września 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop Z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Deklaracja Rządu Rzeszy Niemieckiej i Rządu ZSRR z 28 września 1939 r. Rząd III Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR przez układ dziś podpisany rozstrzygnęły ostatecznie te zagadnienia, które powstały w rezultacie rozpadnięcia się Rzeczypospolitej Polskiej, a stworzywszy w ten sposób mocną podstawę stałego pokoju we Wschodniej Europie, zgodnie wyrażają opinię, że likwidacja obecnej wojny pomiędzy III Rzeszą Niemiecką z jednej strony a Wielką Brytanią i Francją z drugiej strony, leży w interesie wszystkich narodów. Jeżeli jednakowoż te wysiłki obu rządów pozostaną daremne, zostanie w ten sposób ustalone, że za dalsze trwanie wojny ponoszą odpowiedzialność Wielka Brytania i Francja, a rządy III Rzeszy i ZSRR będą w takim wypadku konsultowały się wzajemnie co do przedsiębrania potrzebnych zarządzeń. Moskwa, dnia 28 września 1939 r. Za Rząd Rzeszy Niemieckiej: Ribbentrop Z upoważnienia Rządu ZSRR: Mołotow Protest Polski przeciwko niemiecko_radzieckim układom z 28 września 1939 r. W imieniu swojego rządu przeciwko rozbiorowi Polski protestował polski ambasador w Londynie, 30 września 1939 r. ...Wobec jawnego pogwałcenia świętych praw państwa polskiego i narodu polskiego, jakim jest pakt z 28 września pomiędzy Niemcami i ZSRR, dysponujący obszarami Rzeczypospolitej Polskiej na rzecz obu agresorów, składam w imieniu mojego rządu najbardziej formalny i uroczysty protest przeciwko uknutemu pomiędzy Berlinem i Moskwą spiskowi, lekceważącemu wszystkie zobowiązania międzynarodowe i ludzką moralność. Polska nigdy nie uzna tego aktu przemocy i w oparciu o słuszność swej sprawy zaprzestanie walki dopiero wówczas, gdy jej terytorium zostanie uwolnione od najeźdźców i przywrócone zostaną jej prawa. Dzięki bohaterskiemu oporowi swojej armii i patriotycznej ofiarności całej swojej ludności... naród polski jasno udowodnił światu niezachwianą wolę życia wolnym i niezależnym. Opierając się na jednomyślnej sympatii wszystkich krajów ceniących wolność i wierność danego słowa w stosunkach pomiędzy narodami i wierząc w stałą pomoc, zagwarantowaną jej sojuszami, będzie Polska wszelkimi leżącymi w jej mocy środkami kontynuowała walkę, pełna wiary w przyszłość i w zwycięstwo. Po dokonaniu rozbioru... 5 października 1939 r., Lwów. Odezwa Lwowskiego Zarządu Tymczasowego do Tymczasowych Zarządów Stanisławskiego, Tarnopolskiego i Łuckiego, opublikowana w "Czerwonym Sztandarze" Nad naszymi ziemiami, nad ziemiami Zachodniej Ukrainy, wzeszła jasna zorza nowego życia. (...) Rozpadło się sztucznie utworzone państwo polskie, zbudowane na samowoli i gnębieniu narodów. Jego nikczemni kierownicy, wciągnąwszy kraj w krwawą i bezmyślną wojnę, pozostawili naród na łasce losu i haniebnie uciekli, ratując swoją skórę i ukradłszy dobro narodowe. I w tej groźnej chwili, kiedy życiu naszego narodu groziło niebezpieczeństwo, nasi rodzeni bracia, wolne narody Związku Radzieckiego, wyciągnęły potężną dłoń pomocy i posłały swą sławną, bohaterską Czerwoną Armię, by oswobodzić nas spod jarzma polskich panów, by uwolnić nas od niebezpieczeństwa ruiny i zniszczenia, grożącego nam ze strony wrogów. Niezwyciężona Czerwona Armia przyniosła narodom Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi dawno upragnioną wolność, braterstwo i przyjaźń. (...) Otwarto przed nami świetlaną drogę do szczęśliwego, kwitnącego i radosnego życia, gdzie nie ma ani strasznego widma głodu, ani poniżeń, ani cierpień, ani wreszcie niedoli i mąk. (...) Z przemówienia Hitlera w Reichstagu, 6 października 1939 r. ...Przeto Niemcy i Związek Radziecki zaznaczyły jasną linię obustronnych obszarów interesów postanawiając, że każdy na swojej części zatroszczy się o spokój i porządek oraz przeszkodzi wszystkiemu, co mogłoby przynieść szkodę partnerowi. Cele i zadania wynikające z rozpadu państwa polskiego są, jeśli chodzi o niemiecką strefę interesów, następujące: #/1 Stworzenie granicy Rzeszy, uwzględniającej warunki historyczne, etnograficzne i gospodarcze. #/2 Uspokojenie całego obszaru w sensie stworzenia znośnego spokoju i porządku. #/3 Absolutna gwarancja bezpieczeństwa nie tylko obszaru Rzeszy, lecz całej strefy interesów. #/4 Przekształcenie i stworzenie życia gospodarczego, komunikacji, a tym samym również rozwoju kulturalnego i cywilizacyjnego. #/5 Najważniejszym zadaniem jest jednak przekształcenie stosunków etnograficznych, to znaczy takie przesiedlenie narodowości, aby na zakończenie procesu rozwoju powstały lepsze linie odgraniczające niż ma to miejsce dzisiaj. W tym sensie jednak nie chodzi o problem ograniczony do tego obszaru, lecz o zadanie wykraczające daleko poza niego. Bowiem cały wschód i południowy wschód Europy wypełniony jest po części nietrwałymi odłamkami narodu niemieckiego. Właśnie w nich leży przyczyna nieprzerwanych zakłóceń międzypaństwowych. W epoce zasady narodowości i myśli rasowej utopią jest sądzić, że można tych członków pełnowartościowego narodu tak po prostu zasymilować. Dlatego też do zadań dalekowzrocznego porządku życia europejskiego należy podjęcie przesiedleń, by tym sposobem usunąć przynajmniej część materiału do europejskich konfliktów. Niemcy i Związek Radziecki postanowiły wzajemnie siebie w tym popierać. Rząd Rzeszy Niemieckiej nigdy nie przyzna, że powstała wtedy końcówka państwa mogłaby stać się elementem zakłócającym dla samej Rzeszy, czy wręcz źródłem zakłóceń pomiędzy Rzeszą Niemiecką i Rosją Radziecką... Deportacje Polaków Formalną podstawą deportacji Polaków w głąb ZSRR był Rozkaz NKWD ZSRR NR 001223 z 11 października 1939 r. wraz z załączoną do niego "Instrukcją o trybie przeprowadzania deportacji antyradzieckiego elementu". * Na podstawie tego rozkazu opracowano odpowiednie dokumenty wykonawcze dla obszaru Białorusi, Ukrainy i państw bałtyckich, podciągając pod te nazwy również i wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej włączone do Białorusi, Ukrainy i Litwy. Tajne rozporządzenie komisarza NKWD Litewskiej SRR z 1940 r. nr 0054 wyszczególniało kategorie osób uznanych za "element antysowiecki" i nakazywało wciągnięcie do ewidencji: - przywódców Obozu Zjednoczenia Narodowego (O$z$n); - przywódców Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (B$b$w$r); - przywódców Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS); - przywódców i aktyw Narodowej Demokracji (N$d); - przywódców organizacji "Legioniści"; - przywódców Związku Harcerstwa Polskiego (ZHP); - cały skład osobowy Polskiej Organizacji Wojskowej (P$o$w); - aktyw młodzieżowych organizacji "burżuazyjno_obszarniczych i faszystowskich" oraz stałych współpracowników wydawanych przez nich czasopism; - byłych urzędników kierowniczego aparatu państwowego; - policjantów; - oficerów wywiadu i kontrwywiadu; - prokuratorów i sędziów, którzy w przeszłości prowadzili sprawy polityczne; - oficerów i podoficerów służby czynnej; - oficerów i podoficerów Korpusu Ochrony Pogranicza (K$o$p); - rodziny i najbliższych krewnych zarówno tych osób, które zbiegły za granicę, jak i tych, które usiłowały opuścić kraj pod pretekstem repatriacji; - repatriantów przybyłych z Niemiec lub przez Niemcy, co do których istniały poszlaki związku z wywiadem niemieckim lub innymi wywiadami; - pracowników Czerwonego Krzyża; - członków stowarzyszeń religijnych, duchownych, personel kościelny i "aktyw religijny"; - szlachtę, ziemian, kupców, bankierów, przemysłowców, właścicieli przedsiębiorstw, hoteli i restauracji. ściśle tajne Instrukcja o trybie przeprowadzania operacji wysiedlania antysowieckich elementów z Litwy, Łotwy i Estonii. #/1 Sytuacja ogólna. Wysiedlenie antysowieckich elementów z krajów bałtyckich jest zadaniem o wielkim znaczeniu politycznym. Pomyślna jego realizacja zależy od tego jak wyznaczone trójki wysiedlające oraz sztaby operacyjne potrafią starannie opracować plan tej operacji i z góry przewidzieć wszystko, co jest konieczne. Należy przy tym starać się, aby operacja była przeprowadzona bez hałasu i paniki, tak aby nie dopuścić do żadnych wystąpień ani rozruchów nie tylko ze strony wysiedlanych, ale również ze strony okolicznej ludności wrogo nastawionej do władz sowieckich. Poniżej podane są wskazówki o trybie przeprowadzenia operacji. Należy się do nich stosować, jednakże w indywidualnych przypadkach pracownicy przeprowadzający operację powinni brać pod uwagę lokalne warunki, mogą i powinni w razie potrzeby stosować inne rozwiązania prowadzące do tego samego celu, aby bez hałasu i paniki wypełnić powierzone im zadanie. #/2 Szkolenie. Trójki wysiedlające powinny powiadomić zebranych, że władze zarządziły wysiedlenie z terytorium danej republiki lub rejonu pewnej antysowiecko nastrojonej części ludności. Należy przy tym krótko omówić co reprezentują wysiedlani. W szczególności należy zwrócić uwagę obecnych na szkoleniu (miejscowych) sowiecko_partyjnych pracowników, że wysiedlani są wrogami ustroju sowieckiego, i dlatego nie można wykluczyć możliwości zbrojnego oporu ze strony wysiedlanych. #/3 Przekazanie dokumentów... Równocześnie z wydaniem dokumentów trójka wysiedlająca wyjaśnia każdemu starszemu grupy operacyjnej, gdzie mieszkają rodziny podlegające wysiedleniu i wyznaczy mu drogę do miejsca wysiedlenia. Wyznacza się również drogi, którymi będzie się przewozić wysiedlane rodziny do stacji kolejowej dla ich załadowania. Należy również wskazać, gdzie znajduje się rezerwa oddziału wojska w przypadku jakichkolwiek rozruchów. W każdej grupie operacyjnej należy sprawdzić posiadaną przez uczestników broń, amunicję oraz stan, w jakim one się znajdują. Broń powinna być w pełnej gotowości bojowej, ale naboje powinny być w ładownicy, a nie w magazynie. Broń powinna być użyta w skrajnych przypadkach, w razie napadu na grupy operacyjne, w razie napadu z bronią lub w razie innego oporu. #/4 Przeprowadzanie wysiedlania. W przypadku gdy w danej miejscowości wysiedla się kilka rodzin, należy wyznaczyć jednego z pracowników operacyjnych starszym do spraw wysiedlenia z tej miejscowości, pod jego kierownictwem będzie wykonana cała operacja w danej wiosce. Po przybyciu do wioski, grupy operacyjne porozumiewają się (przy zachowaniu koniecznej tajemnicy) z miejscowymi przedstawicielami władz - przewodniczącym, sekretarzem lub członkami wiejskich sowietów, i ustalają z nimi dokładne miejsca zamieszkania rodzin podlegających wysiedleniu, następnie grupy operacyjne razem z przedstawicielami władz, które dostarczą opisu gospodarstw, udadzą się do rodzin podlegających wysiedleniu. Operacja zacznie się o świcie. Po wejściu do domu wysiedlanego, starszy grupy operacyjnej zgromadzi całą rodzinę wysiedlanego w jednym pokoju, zachowując przy tym konieczne środki ostrożności przeciwko jakiemukolwiek oporowi. Po sprawdzeniu listy członków rodziny ze spisem należy wyjaśnić, gdzie znajdują się nieobecni, wyjaśnić sprawy chorych, a następnie wezwać obecnych do zdania posiadanej broni. Niezależnie od tego czy zdano jakąś broń, czy też nie, należy przeprowadzić rewizję osobistą wysiedlanych, a potem rewizję całego zajmowanego przez nich lokalu w celu znalezienia ukrytej broni. W czasie rewizji lokalu jeden z członków grupy operacyjnej sprawuje straż nad wszystkimi wysiedlanymi. Jeśli w trakcie rewizji znaleziono niewielką ilość broni, to tę broń zabiera grupa operacyjna i rozdziela ją między członków. Jeśli znaleziono dużą ilość broni, to należy wyjąć z niej amunicję i złożyć na wóz lub na samochód, którym przybyła na miejsce grupa operacyjna. Amunicję odpowiednio opakowaną należy złożyć razem z bronią. W razie potrzeby należy doraźnie zmobilizować furmankę, aby przewieźć znalezioną broń pod odpowiednią ochroną. W przypadku wykrycia broni, ulotek kontrrewolucyjnych, literatury, waluty zagranicznej, dużej ilości kosztowności itd. należy na miejscu napisać krótki protokół rewizji, należy w nim opisać znalezioną broń lub literaturę kontrrewolucyjną. W razie okazania oporu zbrojnego, należy donieść trójkom wysiedlającym o konieczności aresztu odpowiednich osób i dostarczenia ich do lokalnych oddziałów NKGB. Dla osób podlegających wysiedleniu, które się ukryły lub są chore, należy spisać odpowiedni akt z podpisem przedstawiciela aktywu sowiecko_partyjnego. Po przeprowadzeniu rewizji należy zawiadomić wysiedlanych, że decyzją Rządu będą oni wysiedleni do innych rejonów ZSRR. Wysiedlanym zezwala się zabrać przedmioty domowego użytku o wadze nie więcej niż 100 kg: #/1 Odzież #/2 Obuwie #/3 Bielizna #/4 Pościel #/5 Przybory do jedzenia #/6 Naczynia do gotowania wody #/7 Naczynia kuchenne #/8 Żywność w ilości miesięcznego zapasu na rodzinę #/9 Posiadane pieniądze #/10 Waliza lub skrzynia do pakowania rzeczy #/11 (nieczytelne) Przy wysiedlaniu kontyngentu z wiejskich miejscowości zaleca się zabierać drobny sprzęt gospodarski: siekiery, piły i inne podobne narzędzia. Należy je spakować osobno od rzeczy osobistych, tak aby mogły być załadowane do oddzielnych wagonów towarowych. Aby nie pomieszać tych rzeczy z rzeczami należącymi do innych, należy na paczce umieścić napisy - imię, imię ojca, nazwisko i nazwę wsi. Przy załadowaniu tych rzeczy na wozy należy to zrobić tak, aby wysiedlani nie mogli ich użyć dla stawiania zbrojnego oporu w czasie drogi. Równocześnie z załadowaniem przez grupy operacyjne, obecni przy tym przedstawiciele organizacji sowiecko_partyjnych sporządzają spisy pozostałego mienia i ustalają sposób jego zabezpieczenia, zgodnie z otrzymanymi przez nich wskazaniami. Jeśli wysiedlany posiada środki przewozu, to jego mienie należy załadować na jego wóz i wraz z jego rodziną kierować do stacji załadowania. Jeśli wysiedlany nie posiada środków przewozu, to należy zmobilizować dla niego we wsi wóz poprzez miejscowe władze, zgodnie ze wskazówkami starszego grupy operacyjnej. Wszystkie osoby, które w czasie przeprowadzania operacji wejdą do domu wysiedlanego albo będą się tam znajdowały, powinny być zatrzymane aż do zakończenia operacji, należy przy tym wyjaśnić ich stosunek do wysiedlanych. Czyni się to w celu, aby wykryć osoby ukrywające się w przypadku poszukiwania ich przez policję, żandarmerię lub inne władze. Po sprawdzeniu tożsamości zatrzymanych i ustaleniu, że nie należą oni do wyznaczonego do wysiedlenia kontyngentu, należy te osoby zwolnić. Jeżeli w czasie dokonywania operacji zaczną się gromadzić dookoła domu wysiedlanej rodziny mieszkańcy wioski, to należy ich skłonić do rozejścia się do domów, nie dopuszczając przy tym do tworzenia się tłumów. Jeżeli wysiedlani odmówią otwarcia drzwi swojego domu, pomimo że będzie im wiadomo, iż przybyli pracownicy NKGB, to drzwi należy wyłamać. W szczególnych przypadkach należy wezwać na pomoc sąsiednie grupy operacyjne przeprowadzające operację w danej miejscowości. Transport wysiedlanych z wioski do punktu zbornego na stacji kolejowej powinien się odbyć przy dziennym świetle. Należy się przy tym starać, aby przygotowanie każdej rodziny trwało nie więcej niż dwie godziny. We wszystkich przypadkach w czasie operacji należy działać twardo i zdecydowanie, bez najmniejszych demonstracji, hałasu lub paniki. Stanowczo zabrania się przywłaszczania jakichkolwiek rzeczy należących do wysiedlanych, za wyjątkiem broni, literatury kontrrewolucyjnej i waluty obcej... Zabrania się również spożywania ich żywności. Należy przestrzec wszystkich uczestników operacji o surowej odpowiedzialności sądowej za jakiekolwiek próby przywłaszczenia jakichkolwiek rzeczy należących do wysiedlanych. #/5 Odłączenie głów rodzin od reszty rodziny. W związku z tym, że duża liczba wysiedlanych ma być aresztowana i umieszczona w specjalnych obozach, a ich rodziny podlegają zesłaniu w dalekie rejony, należy równocześnie ująć zarówno głowy rodzin, jak i pozostałych członków rodzin, nie powiadamiając ich o czekającym ich rozdzieleniu. Po przeprowadzeniu rewizji i wypełnieniu dokumentów dla każdej osoby w mieszkaniu wysiedlanej rodziny, pracownik operacyjny umieści te dokumenty w oddzielnej teczce dla głowy rodziny i w oddzielnej teczce dla reszty rodziny. Całą rodzinę należy dowieźć do stacji kolejowej na jednym wozie, i dopiero na stacji należy umieścić głowy rodzin w oddzielnym, specjalnie dla nich przeznaczonym wagonie. W czasie zbiórki w mieszkaniu wysiedlanych należy uprzedzić głowę rodziny o tym, że jego męskie rzeczy należy zapakować do oddzielnej walizki, gdyż inspekcja sanitarna będzie przeprowadzona oddzielnie dla mężczyzn i oddzielnie dla żon i dzieci. Na stacjach kolejowych należy kierować podlegające aresztowi głowy rodzin do osobnych wagonów, wyznaczonych do tego przez pracowników operacyjnych. #/6 Konwojowanie wysiedlanych. Zabrania się konwojentom siadać na wozy, na których przewozi się wysiedlanych. Konwojenci powinni znajdować się po bokach i z tyłu konwoju. Starszy konwoju powinien obchodzić cały konwój dokoła i dbać o zabezpieczenie prawidłowości ruchu. Przy mijaniu osiedli a także przechodniów przez konwój wysiedlanych, należy zwrócić uwagę na to, aby nie było ucieczek i aby nie dopuścić do żadnego kontaktu między wysiedlanymi i przechodniami. #/7 Załadowanie wysiedlanych do pociągów. Na każdej stacji osobą odpowiedzialną za załadowanie jest specjalnie do tego wyznaczony członek trójki wysiedlającej. W dniu operacji kierownik stacji załadowania, wraz z kierownikiem pociągu i dowodzącym oddziału wojska NKGB, przeznaczonego do konwojowania wysiedlanych, sprawdzą podstawione przez kolej wagony, czy jest tam wszystko konieczne do podróży (prycze, kubły do odchodów, latarnie, kraty itp.) i umawiają się z kierownikiem pociągu co do kolejności załadowywania wysiedlanych. Załadowanie na stacji dokonuje się przez żołnierzy wojsk konwojujących NKGB. Starszy grupy operacyjnej przekazuje kierownikowi pociągu po jednym egzemplarzu spisu wysiedlanych dla każdego wagonu. Kierownik pociągu wywołuje wysiedlanych według tego spisu, sprawdza starannie każdą rodzinę i wskazuje miejsca w wagonie. Mienie należące do wysiedlanych należy załadować razem z nimi, za wyjątkiem drobnych narzędzi rolniczych, które należy załadować do osobnego wagonu. Załadowanie do wagonów należy przeprowadzić rodzinami, zaleca się nie rozdzielać rodzin (za wyjątkiem głów rodzin podlegających aresztowaniu). Należy przy tym liczyć 25 osób na wagon. Po wypełnieniu wagonu odpowiednią ilością osób, należy wagon zamknąć od zewnątrz. Po odbiorze i załadowaniu wysiedlanych do pociągu, kierownik pociągu jest odpowiedzialny za wszystkie przekazane mu osoby i przewóz ich do miejsca przeznaczenia. Po przekazaniu wysiedlanych kierownikowi pociągu, starszy grupy operacyjnej wypełnia raport o przeprowadzonej operacji i przekazuje go naczelnikowi trójki wysiedlającej. W tym raporcie należy krótko napisać nazwiska wysiedlanych, opisać znalezioną broń i literaturę kontrrewolucyjną, oraz opisać ogólnie przebieg operacji. Po załadowaniu wysiedlonych do pociągu i zdaniu raportów o wynikach przeprowadzonej operacji, należy uczestników grupy operacyjnej zwolnić. Powinni się oni w dalszym ciągu stosować do poleceń naczelnika oddziału wysiedlającego NKGB. Zastępca ludowego komisarza bezpieczeństwa państwowego ZSRR Komisarz bezpieczeństwa państwowego III stopnia (Sierow) Za zgodność: (-) Masut Szef protokółu niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Doernberg do ambasadora III Rzeszy w Moskwie Wernera von Schulenburga, 19 października 1939 r. Minister spraw zagranicznych polecił mi poinformować pana o następującym: Podczas swojej drugiej wizyty w Moskwie szczególnie zależało mu na tym, by przy ustalaniu ostatecznej granicy okręg Suwałk przyznany został Niemcom czy włączony do niemieckiej strefy wpływów. Minister spraw zagranicznych interesował się tym, że bardzo cenne lasy augustowskie, w których jakoby znaleźć można kapitalne jelenie, znajdują się w rejonie Suwałk. O ile sobie przypominam Stalin w rozmowie z ministrem zgodził się na to, mówiąc, że ta okolica powinna być przyznana Niemcom dla ich ministra spraw zagranicznych ze względu na jej wspaniałe jelenie. Minister posłał mnie ostatnio do Polski dla zabezpieczenia naszych interesów myśliwskich. Czyniąc to stwierdziłem, że w całym rejonie Suwałk i w lasach augustowskich nie ma w ogóle żadnych jeleni... Minister był naturalnie bardzo rozczarowany, gdy się o tym dowiedział. Próbowałem znaleźć coś odpowiedniego w reszcie Polski. W Warszawie rozmawiałem z myśliwymi i znawcami lasów i okazało się, że naprawdę dobre tereny polowań, zwłaszcza na płową zwierzynę, przypadły niemal całkowicie Rosji. Najsłynniejsze polowania w Polsce odbywały się, jak wiadomo, w Białowieży. Tamtejsze tereny łowieckie są jednak bardziej znane z obecności rysiów, wilków, łosi i żubrów, aniżeli jeleni. Duże jelenie znajdują się nadal w Karpatach i to niestety w części na wschód od Sanu, oddanej Rosji... zwałszcza na dwu terenach. Jeden - to Sokole nad rzeką Opór, a drugi, należący do Metropolity Lwowskiego, nazywa się Sołotwina Mizuńska koło Stryja. Minister spraw zagranicznych poleca obecnie panu poinformować bądź Mołotowa, bądź samego p. Stalina, że nie ma jeleni w Augustowie i zaproponować, by wydzierżawiono mu jeden z dwóch terenów łowieckich w Karpatach. Minister widzi zresztą pewne korzyści polityczne w tej propozycji, gdyż dzięki wizytom myśliwskim w Rosji mógłby wejść w bliższy kontakt z osobistościami rosyjskimi. Minister sam ma wątpliwości czy Rosjanie zgodzą się na tę propozycję, ale chciałby w każdym razie uczynić tę próbę. Przemówienie Wiaczesława Mołotowa na sesji Rady Najwyższej ZSRR, wygłoszone 31 października 1939 r. Towarzysze Delegaci! W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zaszły w sytuacji międzynarodowej poważne zmiany. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji w Europie, a również i w krajach znajdujących się daleko poza terenami Europy. W związku z tym należy wskazać trzy główne kierunki mające decydujące znaczenie. Po pierwsze należy wskazać na zmiany, które zaszły w stosunkach pomiędzy ZSRR a Niemcami. Od czasu zawarcia 23 sierpnia 1939 roku umowy radziecko_niemieckiej o nieagresji, położony został kres nienormalnym stosunkom, które miały miejsce w ciągu szeregu lat pomiędzy ZSRR i Niemcami. W przeciwieństwie do wrogiego poprzedniego stosunku, rozniecanego wszelkimi sposobami przez poszczególne państwa europejskie, przyszło zbliżenie i polepszenie przyjaznych stosunków pomiędzy ZSRR i Niemcami. Dalsze polepszanie tych nowych przyjaznych stosunków, znalazło swój wyraz w niemiecko_radzieckim traktacie o przyjaźni i współpracy oraz granicy pomiędzy ZSRR i Niemcami, podpisanym w dniu 28 września w Moskwie. Ostry zwrot, który nastąpił pomiędzy ZSRR i Niemcami, dwoma największymi państwami w Europie, nie mógł nie wpłynąć na całą sytuację międzynarodową. Wydarzenia całkowicie potwierdziły ocenę o znaczeniu zbliżenia radziecko_niemieckiego, którą podano na ubiegłej sesji Rady Najwyższej ZSRR. Po drugie należy wskazać na fakt wojskowego rozgromienia Polski i rozpadu państwa polskiego. Rządzące koła Polski ogromnie chełpiły się "potęgą" i "walecznością" swej armii. Jednak okazało się, że wystarczyło krótkie uderzenie wymierzone przeciwko Polsce, początkowo armii niemieckiej, a następnie radzieckiej, aby nic nie pozostało z tego poczwarnego bękarta Traktatu Wersalskiego, który istniał kosztem uciskanych narodowości niepolskich. Polityka "tradycyjna" ciągłego lawirowania i gry pomiędzy Niemcami i ZSRR okazała się niewiele warta i całkowicie zbankrutowała. Po trzecie trzeba przyznać, że wielka wojna, która wybuchła w Europie wniosła gruntowne zmiany do całej sytuacji międzynarodowej. Wojna ta rozpoczęła się pomiędzy Niemcami i Polską i przekształciła się w wojnę pomiędzy Niemcami z jednej strony a Francją i W. Brytanią z drugiej. Wojna z Polską zakończyła się szybko w wyniku całkowitego bankructwa kierowników polskich. Polsce, jak wiadomo, nie pomogły ani angielskie, ani francuskie gwarancje. Dotychczas właściwie nie wiadomo, jakie to były gwarancje (ogólny śmiech). Wojna pomiędzy Niemcami a blokiem angielsko_francuskim jest dopiero w pierwszym swym stadium i należycie się nie rozwinęła. Tym niemniej jednak jest zrozumiałe, że taka wojna musiała spowodować gruntowne zmiany w sytuacji Europy, zresztą nie tylko Europy. W związku z tymi ważnymi zmianami w sytuacji międzynarodowej poszczególne stare pojęcia, których używaliśmy jeszcze niedawno, i do których wielu tak się przyzwyczaiło, stały się przestarzałe i nie mogą być obecnie stosowane. Należy wyjaśnić to sobie, aby zapobiec grubym błędom w ocenie nowo powstałej sytuacji w Europie. Wiadomo na przykład, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy takie pojęcia, jak "agresja" i "agresor" nabrały nowej konkretnej treści, nabrały nowego znaczenia. Nie trudno się domyślić, że obecnie nie możemy wykorzystać tych pojęć w tym samym znaczeniu jak - przypuśćmy - 3_#4 miesiące temu. Obecnie, gdy chodzi o wielkie mocarstwa Europy, Niemcy znajdują się w sytuacji państwa, które dąży do najszybszego zakończenia wojny i do pokoju. Anglia i Francja, które wczoraj jeszcze były przeciw agresji, są za przedłużeniem wojny i przeciw zawarciu pokoju. Role ich widać - zmieniają się. Próby angielskiego i francuskiego usprawiedliwienia tej swojej nowej pozycji danymi Polsce zobowiązaniami są, rzecz jasna, oczywiście, bezpodstawne. O przywróceniu dawnej Polski, jak każdy rozumie, nie może być mowy. Toteż bezsensowne jest przedłużenie obecnej wojny pod hasłem odbudowania byłego państwa polskiego. Rozumieją to rządy Anglii i Francji, nie chcą jednak zaprzestania wojny i ustalenia pokoju, lecz szukają nowego usprawiedliwienia dla przedłużenia wojny przeciwko Niemcom. Ostatnio rządzące koła Anglii i Francji usiłują przedstawić siebie jako bojowników przeciwko hitleryzmowi, przy czym rząd angielski ogłosił, iż jakoby dla niego celem wojny przeciwko Niemcom jest ni mniej, ni więcej tylko "zniszczenie hitleryzmu". Ma to oznaczać, że angielscy i francuscy stronnicy wojny ogłosili przeciwko Niemcom coś w rodzaju ideologicznej wojny, która przypomina stare wojny ideologiczne. Istnienie w swoim czasie wojny przeciw heretykom i innowiercom było w modzie. Jak wiadomo doprowadziły one do najcięższych następstw dla mas ludowych, do ruiny gospodarczej i do kulturalnego zniszczenia narodu. Nic też innego wojny te nie mogły przynieść. Jednak wojny te odbywały się w czasach średniowiecza. Czy nie do tych czasów średniowiecza, do czasów wojen religijnych, przesądów i zdziczenia kultury ciągną nas znów panujące klasy Anglii i Francji? W każdym bądź razie pod jakim ideologicznym sztandarem prowadzona jest obecna wojna w jeszcze większym zakresie i niosąca jeszcze większe niebezpieczeństwo dla narodów Europy? Lecz wojna tego rodzaju nie ma żadnego uzasadnienia. Ideologię hitleryzmu, jak też wszelki system ideologiczny można uznać lub zakwestionować, jest to kwestia poglądów politycznych. Lecz każdy człowiek rozumie, że ideologii nie można zniszczyć przemocą, nie można z nią skończyć za pomocą wojny. Toteż nie tylko nonsensem, lecz nawet zbrodnią jest prowadzenie wojny o zniszczenie hitleryzmu pod fałszywym sztandarem walki o demokrację. Oczywiście w żaden sposób nie można nazwać walką o demokrację takich działań, jak rozwiązanie partii komunistycznej we Francji, aresztowanie delegatów komunistycznych parlamentu francuskiego lub ograniczenie swobód obywatelskich i politycznych w Anglii, niesłabnący ucisk narodowościowy w Indiach itd. Czy nie jest jasnym, że celem obecnej wojny w Europie jest nie to, o czym mówią w oficjalnych wystąpieniach przeznaczonych dla szerokiego ogółu słuchaczy we Francji i Anglii, to nie jest walka o demokrację, lecz coś innego, o czym ci panowie nie mówią otwarcie. Istotna przyczyna wojny angielsko_francuskiej przeciwko Niemcom polega nie na tym, że Anglia i Francja przysięgły jakoby przywrócić dawną Polskę, i oczywiście nie na tym, iż zdecydowały się one wziąć na swoje barki zadanie walki o demokrację. Rządzące koła Anglii i Francji posiadają oczywiście bardziej rzeczowe powody do wojny przeciwko Niemcom. Powody te dotyczą nie dziedziny jakiejkolwiek ideologii, lecz strefy interesów wyłącznie materialnych potężnych mocarstw kolonialnych. Wielka Brytania, której ludność sięga 47 milionów, posiada kolonie o ludności wynoszącej 480 milionów osób. Kolonialne imperium Francji, której ludność nie przekracza 42 milionów liczy 70 milionów mieszkańców w koloniach francuskich. Posiadanie tych kolonii, które dają możliwość eksploatowania setek milionów ludzi, jest podstawą światowego panowania Anglii i Francji. Lęk przed pretensjami niemieckimi do tych kolonii - oto gdzie jest ukryta sprężyna nowej obecnej wojny Anglii i Francji przeciwko Niemcom, która poważnie wzmogła się ostatnio w wyniku obalenia Traktatu Wersalskiego. Obawy o utratę panowania światowego dyktują rządzącym kołom Anglii i Francji politykę podsycania wojny przeciwko Niemcom. A więc imperialistyczny charakter tej wojny jest widoczny dla każdego, kto chce widzieć istotę rzeczy, kto nie zamyka oczu na fakty. Z tego wszystkiego jasne jest, komu potrzebna jest ta wojna prowadzona o panowanie nad światem. Oczywiście nie klasie robotniczej. Taka wojna przynosi klasie robotniczej tylko ofiary i nieszczęścia. Osądźcie wobec tego czy zmienia się, czy też nie w ciągu ostatniego okresu treść takich pojęć, jak "agresja" i "agresor"? Nie trudno dostrzec, że pojmowanie takich słów po staremu, to jest tak jak było to do ostatniego decydującego zwrotu w stosunkach politycznych pomiędzy ZSRR a Niemcami, i do rozpoczęcia się wielkiej wojny imperialistycznej w Europie, może spowodować jedynie zamęt w głowach i oczywiście będzie prowadzić do błędnych wniosków. Aby do tego nie doszło, nie powinniśmy posiadać bezkrytycznego stosunku do tych starych pojęć, które powinny być inaczej rozumiane w nowej sytuacji międzynarodowej. Tak ukształtowała się sytuacja międzynarodowa w ciągu ostatniego okresu. Przejdźmy teraz do zmian, które zaszły w sytuacji zewnętrznej samego Związku Radzieckiego. Zmiany zaszły niemałe, lecz gdy mamy mówić o sprawach zasadniczych nie można pominąć tego co następuje: dzięki konsekwentnemu prowadzeniu naszej pokojowej polityki zagranicznej udało się nam umocnić nasze pozycje międzynarodowe (długotrwałe oklaski). Nasze stosunki z Niemcami, jak już powiedziałem, gruntownie się polepszyły. Wszystko rozwija się tutaj w kierunku wznowienia stosunków przyjacielskich, rozwoju praktycznej wspópracy i politycznego poparcia Niemiec w ich dążeniu do pokoju. Zawarta pomiędzy ZSRR a Niemcami umowa o nieagresji zobowiązała nas do neutralności w razie udziału Niemiec w wojnie. Konsekwentnie realizowaliśmy tę linię, czemu bynajmniej nie przeczy wkroczenie naszych wojsk na terytorium Polski, które rozpoczęło się 17 września br. Rząd radziecki rozesłał wszystkim państwom, z którymi posiada stosunki dyplomatyczne, specjalną notę z oświadczeniem o tym, że ZSRR nadal będzie przestrzegać zasad neutralności w stosunkach z tymi państwami. Jak wiadomo wojska nasze wkroczyły na terytorium Polski dopiero, gdy państwo polskie rozpadło się i przestało istnieć. Pozostać neutralnym wobec faktów oczywiście nie mogliśmy, gdyż w wyniku tych wydarzeń stanęło przed nami ostro pytanie w sprawie bezpieczeństwa państwa. Rząd radziecki nie mógł przy tym nie liczyć się z wyjątkową sytuacją bratniej ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, które po rozbiciu Polski porzucone były na pastwę losu. Następne wydarzenia potwierdziły całkowicie, że nowe stosunki radziecko_niemieckie oparte są na wzajemnych interesach. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na terytorium byłego państwa polskiego pozostały poważne kwestie rozgraniczenia interesów państwowych ZSRR i Niemiec. Umowa niemiecko_radziecka o przyjaźni i granicy pomiędzy ZSRR i Niemcami, zawarta w końcu września br., umocniła nasze stosunki z państwem niemieckim. Stosunki Niemiec z innymi państwami zachodnimi w ciągu ostanich dwóch dziesięcioleci wyznaczyły przede wszystkim dążenia Niemiec do zerwania pęt Traktatu Wersalskiego, którego twórcami były Anglia i Francja z aktywnym udziałem Stanów Zjednoczonych Ameryki. To właśnie w ostatecznej konsekwencji doprowadziło do obecnej wojny w Europie. Stosunki ZSRR z Niemcami układały się na zupełnie innej podstawie, która nie posiada nic wspólnego z utrwaleniem powojennego porządku wersalskiego. Zawsze byliśmy zdania, że silne Niemcy są podstawą w Europie. Śmiesznie wprost byłoby przypuszczać, że Niemcy można wprost zrzucić z szachownicy europejskiej. Mocarstwa, które pielęgnowały te głupie marzenia nie uwzględniają smutnego doświadczenia Wersalu i wynikłej z niego obecnej sytuacji międzynarodowej, która różni się zasadniczo od sytuacji w roku 1914 i może zakończyć się dla nich bankructwem. Uporczywie dążyliśmy do polepszenia stosunków z Niemcami i z uznaniem witamy podobne dążenia w Niemczech. Obecne nasze stosunki z Niemcami oparte są na przyjaznej gotowości poparcia Niemiec w ich wysiłkach do osiągnięcia pokoju i jednocześnie na chęci wszechstronnego rozwijania radziecko_niemieckich stosunków gospodarczych ku wzajemnej korzyści. Należy zaznaczyć, że zaistniałe zmiany w radziecko_niemieckich stosunkach politycznych stworzyły sprzyjające przesłanki do rozwoju stosunków gospodarczych. Ostatnie rokowania delegacji niemieckiej w Moskwie i odbywające się rokowania obecne radzieckiej delegacji gospodarczej w Niemczech, przygotowują szeroką bazę dla rozwoju obrotu towarowego pomiędzy ZSRR i Niemcami. Teraz pozwólcie zatrzymać się na wydarzeniach mających bezpośredni związek z wkroczeniem naszych wojsk na terytorium byłego państwa polskiego. Nie ma potrzeby opisywania przebiegu tych wydarzeń. O tym wszystkim podawała nasza prasa i wy, towarzysze, jesteście zapoznani ze stroną faktyczną. Powiem tylko o najważniejszym. Nie ma potrzeby udawadniać, że w chwili całkowitego upadku państwa polskiego rząd nasz musiał podać pomocną dłoń mieszkającym na terytorium Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi braciom Ukraińcom i Białorusinom. Tak też postąpił (burzliwe, długotrwałe oklaski, delegaci wstają z miejsc i urządzają owację). Armia Czerwona weszła do tych rejonów przy powszechnej sympatii ludności białoruskiej i ukraińskiej, która przywitała nasze wojska jako swoich wyzwolicieli spod ucisku pańskiego, spod ucisku polskich obszarników i kapitalistów. Podczas bojowego posuwania się Armii Czerwonej w tych rejonach, nasze oddziały bojowe miały nieraz poważne starcia z oddziałami polskimi, a więc były również i ofiary. Ofiary te były następujące: na froncie białoruskim, wliczając naczelny i szeregowy skład, mieliśmy zabitych 246 i rannych 503 osoby, razem 749. Na froncie ukraińskim ze składu naczelnego i szeregowego mieliśmy zabitych 491 i rannych 1359, razem 1850. Stąd ogólna ilość ofiar, które poniosła Armia Czerwona wynosi 737 zabitych i 1862 rannych. Odnośnie zdobyczy wojennych w Polsce, to składają się na nie: ponad 900 dział, ponad 10 tys. karabinów maszynowych, ponad 300 tys. karabinów, jeden milion pocisków aartyleryjskich, około 300 samolotów itd. Terytorium, które przeszło do ZSRR dorównuje pod względem swych rozmiarów terytorium wielkiego państwa europejskiego. I tak terytorium Zachodniej Białorusi wynosi 108 tys. kmó; z ludnością 4 miliony 800 tysięcy osób i Zachodniej Ukrainy 88 tys. kmó; i 8 milionów ludności. Razem 196 tys. kmó; i 13 milionów Polaków. Znaczenie polityczne tych wydarzeń trudno przecenić. Wszystkie wiadomości z Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy świadczą o tym, że ludność z nie dającym się opisać zachwytem spotkała swe wyzwolenie spod pańskiego ucisku i gorąco witała wielkie zwycięstwo władzy radzieckiej. Wybory, które odbyły się w ciągu ostatnich dni do Zgromadzenia Ludowego Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, były tu zorganizowane po raz pierwszy na podstawie powszechnego, bezpośredniego i równego prawa wyborczego tajnym oddaniem głosów i wykazały, że przynajmniej 9/10 ludności tych obwodów było już dawno przygotowane do połączenia się ze Związkiem Radzieckim. Wiemy wszyscy o uchwale tych zgromadzeń ludowych we Lwowie i Białymstoku (stolica Zachodniej Białorusi), które świadczą o całkowitej jednomyślności wyborów ludowych we wszystkich kwestiach politycznych. Przejdźmy do naszych stosunków z krajami nadbałtyckimi. Jak wiadomo i tu zaszły gruntowne zmiany. U podstaw stosunków Związku Radzieckiego z Estonią i Litwą leżą odpowiednie umowy pokojowe zawarte w 1920 roku. W myśl tych umów Estonia, Łotwa i Litwa uzyskały samodzielność państwową, przy czym przez cały ubiegły okres Związek Radziecki stale prowadził przyjazną politykę względem tych nowo utworzonych małych państw. Znalazła w tym wyraz gruntowna różnica polityki Rosji radzieckiej od Rosji carskiej, bestialsko uciskającej małe narody, która nie dawała możliwości samodzielnego rozwoju i pozostawiła im po sobie niemało ciężkich wspomnień. Należy przyznać, że doświadczenie dwóch ostatnich dziesięcioleci rozwoju przyjaznych stosunków radziecko_estońskich, łotewskich i litewskich utworzyło sprzyjające warunki dla dalszego wzmocnienia politycznych i wszelkich innych stosunków z sąsiadami nadbałtyckimi. Świadczą o tym również ostatnie rokowania dyplomatyczne z przedstawicielami Estonii, Łotwy i Litwy, które posiadają obecnie doniosłe znaczenie polityczne. Zasadnicza podstawa tych paktów jest jednakowa: są one oparte na pomocy wzajemnej pomiędzy ZSRR z jednej strony a Estonią, Łotwą i Litwą z drugiej strony, włączając również pomoc wojskową w razie napadu na którąkolwiek z nich. Ze względu na specjalne położenie tych państw, które stanowią swego rodzaju dostęp do ZSRR, zwłaszcza od strony Morza Bałtyckiego, pakty te dają możność ZSRR posiadania "baz" wojenno_morskich i lotnisk w określonych punktach Estonii i Łotwy. Co się tyczy Litwy - ustalają wspólnie z ZSRR obronę granic litewskich. Utworzenie radzieckich baz wojskowych na terytorium Estonii, Łotwy i Litwy oraz wprowadzenie pewnej liczby oddziałów Czerwonej Armii zabezpiecza niezawodną ostoję obrony nie tylko ZSRR, lecz i samych państw bałtyckich, i w ten sposób służy sprawie pokoju, w którym zainteresowane są nasze narody. Odbywające się w ciągu ostatniego okresu rokowania dyplomatyczne z Estonią, Łotwą i Litwą świadczą, że pomiędzy naszymi narodami istnieje dość zaufania i niezbędnego zrozumienia tych zarządzeń wojskowo_obronnych zarówno w interesie ZSRR, jak i tych państw. Rokowania w pełni ujawniły dążenie ich uczestników do zachowania pokoju i do zapewnienia bezpieczeństwa dla naszych narodów zajętych pokojową pracą. Wszystko to właśnie zapewniło pomyślne zakończenie rokowań i zawarcie układów, które posiadają doniosłe znaczenie historyczne. Specjalny charakter wymienionych paktów pomocy wzajemnej bynajmniej nie oznacza jakiegokolwiek wtrącania się Związku Socjalistycznych Republik Rad do spraw Estonii, Łotwy czy Litwy, jak to stara się przedstawić prasa zagraniczna. Przeciwnie, wszystkie te pakty pomocy wzajemnej stanowczo zastrzegają nienaruszalność suwerenności państw, które je podpisały oraz zasadę niewtrącania się do spraw innego państwa. Fakty te wiążą się z wzajemnym poszanowaniem struktury państwowej, socjalnej i ekonomicznej, i powinny wzmocnić zasadę pokojowej dobrosąsiedzkiej współpracy pomiędzy naszymi narodami. Obstajemy za dokładnym i uczciwym wcieleniem w życie zawartych układów, pod warunkiem całkowitej wzajemności. Oświadczamy, że paplanina o sowietyzacji krajów nadbałtyckich jest na rękę tylko naszym wspólnym wrogom i wszelkim prowokatorom antyradzieckim. Na podstawie porozumienia i polepszenia stosunków politycznych z Estonią, Łotwą i Litwą - ZSRR wyszedł szeroko na spotkanie potrzeb gospodarczych tych państw, zawarłszy odpowiednio umowy handlowe. W związku z tymi układami gospodarczymi obrót handlowy z krajami nadbałtyckimi zwiększy się kilkakrotnie i ma pomyślną perspektywę rozwoju. W warunkach, gdy handel wszystkich krajów europejskich napotyka wiele trudności, to umowy gospodarcze z Estonią, Łotwą i Litwą mają dla nich wielkie znaczenie. W ten sposób zbliżenie, które nastąpiło pomiędzy ZSRR a Estonią i Łotwą będzie sprzyjało szybkiemu podniesieniu gospodarki wiejskiej, przemysłu i ogólnego dobrobytu ludowego naszych sąsiadów nadbałtyckich. Zasady polityki radzieckiej względem małych narodów ze szczególną siłą zostały zademonstrowane na przykładzie umowy o przekazaniu państwu litewskiemu miasta Wilna i obwodu wileńskiego. Przy tej sposobności państwo litewskie, liczące 2,5 miliona ludności znacznie poszerzy swoje terytorium, zwiększy ludność o 550 tys. osób i dostanie miasto Wilno, które liczy dwa razy tyle ludności, co stolica Kowno. ZSRR zdecydował się przekazać republice litewskiej miasto Wilno nie dlatego, że przeważa w nim ludność litewska. Rząd radziecki liczył się z tym, że miasto Wilno, które Polska przemocą oderwała od Litwy powinno należeć do Litwy jako miasto, z którym jest połączona przeszłość z jednej strony, a z drugiej strony, aby spełnić marzenia Litwinów. W prasie zagranicznej wskazywano, że historia świata nie znała takiego jeszcze wypadku, żeby wielkie państwo z własnej woli oddawało małemu państwu tak wielkie miasto. Tym jaskrawiej objawia to dobrą wolę państwa radzieckiego. Szczególne są nasze stosunki z Finlandią. Tłumaczy się to tym, że w Finlandii są bardziej widoczne wpływy zewnętrzne trzecich państw. Ludzie niezainteresowani powinni przyznać jednak, że te same kwestie zapewnienia bezpieczeństwa ZSRR a szczególnie Leningradu, które były przedmiotem rokowań z Estonią, postawione są również w rokowaniach z Finlandią. Można powiedzieć, że pod pewnym względem kwestie bezpieczeństwa ZSRR są tutaj postawione ostrzej, gdyż po Moskwie drugie wielkie miasto Leningrad znajduje się zaledwie 32 kilometry od granicy Finlandii, czyli w zasięgu ognia nowoczesnych dział dalekonośnych. Z drugiej strony dostęp do Leningradu od morza zależy w znacznym stopniu od wrogiej, względnie przyjaznej aktywności Finlandii do ZSRR. Mając na uwadze takie położenie jak również istniejącą sytuację w .wiecie spodziewamy się, że Finlandia wykaże należyte zrozumienie. Na czym były oparte stosunki ZSRR z Finlandią w ciągu tych wszystkich lat? Wiadomo, że zasadą tych stosunków jest umowa pokojowa z 1920 r., według wzoru naszych umów z innymi naszymi sąsiadami bałtyckimi. ZSRR z własnej woli zagwarantował istnienie niepodległej i niezależnej Finlandii. Nie ulega wątpliwości, że tylko ZSRR, który uznaje zasadę swobodnego rozwoju narodów, mógł się zdecydować na taki krok. Trzeba powiedzieć, że żaden rząd w Rosji, oprócz radzieckiego, nie może dopuścić do istnienia niezależnej Finlandii tuż u bram Leningradu. Wymownie świadczy o tym doświadczenie z rządem Kiereńskiego, nie mówiąc już o rządzie księcia Lwowa, a tym bardziej o rządzie carskim. Nie ulega wątpliwości, że ta ważna okoliczność mogłaby stać się dobrą przesłanką dla poprawy stosunków radziecko_fińskich, czym Finladnia powinna być nie mniej zainteresowana niż ZSRR. Rokowania radziecko_fińskie rozpoczęły się niedawno z naszej inicjatywy. Jaki jest cel tych rokowań? Łatwo zrozumieć, że we współczesnym świecie i współczesnej sytuacji międzynarodowej, gdy w centrum Europy rozwija się wojna pomiędzy wielkimi mocarstwami, brzemienna w wielkie niespodzianki i niebezpieczeństwa dla wszystkich państw europejskich, ZSRR ma nie tylko prawo, lecz i obowiązek powziąć poważne kroki celem wzmocnienia swojego bezpieczeństwa. Naturalnym jest, że ZSRR wykazuje troskę o Zatokę Fińską, która jest morską bramą do Leningradu, oraz o tę granicę, która jest o jakieś 30 km od miasta. Przypomnę, że ludność całej Finlandii liczy 3 miliony 650 tysięcy, a ludność Leningradu osiągnęła 3,5 miliona mieszkańców. Nie ma podstaw do mówienia o tych wszystkich bzdurach, które szerzy prasa zagraniczna na temat propozycji ZSRR w rozmowach z Finlandią. Jedni twierdzą, że ZSRR "żąda" dla siebie Wyborgu i północnej części jeziora Ładoga. Powiemy od siebie, że jest to wierutna bujda i kłamstwo; inni twierdzą, że ZSRR "żąda" przekazania Wysp Alandzkich. Jest to również wierutna bujda. Paplają jeszcze o jakichś roszczeniach, które ZSRR zgłasza pod adresem Szwecji i Norwegii, lecz to bezceremonialne kłamstwo nie zasługuje na sprostowanie. W istocie w naszych rokowaniach z Finlandią propozycje nasze są skromne i ograniczają się do tego minimum, bez którego niemożliwe jest zapewnienie bezpieczeństwa ZSRR i ustalenie przyjaznych stosunków z Finlandią. Rozpoczęliśmy rokowania z Finlandią i w sprawie tej rząd fiński przysłał do Moskwy pp. Pasikivi i Tannera. Wystąpiliśmy z propozycjami zawarcia radziecko_fińskiego paktu wzajemnej pomocy, podobnego do naszych paktów z innymi państwami bałtyckimi. Ponieważ rząd fiński oświadczył nam, że zawarcie takiego paktu byłoby niezgodne z przestrzeganą przezeń zasadą neutralności - nie domagaliśmy się realizacji naszej propozycji. Zaproponowaliśmy wówczas omówienie konkretnych kwestii z punktu widzenia bezpieczeństwa ZSRR, a w szczególności Leningradu. Zaproponowaliśmy przesunięcie na północ granicy radziecko:fińskiej o kilkadziesiąt kilometrów na przesmyku karelskim, w zamian za to zaproponowaliśmy Finlandii oddanie części terytorium Karelii radzieckiej o powierzchni większej niż przekazywana Związkowi Socjalistycznych Republik Rad. Zaproponowaliśmy również zawarcie umowy o wydzierżawienie nam przez Finlandię niewielkiej działki jej terytorium w rejonie wejścia do Zatoki Fińskiej, a mianowicie w porcie bałtyckim, tak jak jest to ujęte w pakcie radziecko_estońskim. Utworzenie bazy wojenno_morskiej w północnym wejściu do Zatoki Fińskiej mogłoby całkowicie zapewnić bezpieczeństwo Zatoce Fińskiej i uwolnić ją od wszystkich zakusów ze strony innych państw. Nie wątpimy, że utworzenie takiej bazy będzie odpowiadało nie tylko interesom ZSRR, ale i Finlandii. Inna propozycja zmiany, a w szczególności Wysp w zatoce, jak również części półwyspów Rybaczyj i Srednij na dwukrotnie większe terytorium w Karelii radzieckiej widocznie nie napotykają sprzeciwu ze strony rządu fińskiego. Rozbieżności co do naszych propozycji nie zostały jeszcze pokonane, a ustępstwo Finlandii w tej sprawie, na przykład usunięcie się częściowe z terytorium na przesmyku karelskim, na razie nie osiąga celu. Przedsięwzięliśmy szereg kroków w celu doprowadzenia do dalszych spotkań z Finlandią. Oświadczyliśmy, że jeżeli zostaną przyjęte nasze zasadnicze propozycje, gotowi jesteśmy cofnąć nasze sprzeciwy dotyczące uzbrajania przez Finlandię Wysp Alandzkich, czego już od dawna domaga się rząd fiński. Zastrzegliśmy tylko, że cofniemy nasz sprzeciw pod warunkiem, że wymieniona fortyfikacja będzie wykonana siłami Finlandii i że w budowie tych fortyfikacji nie będą brały udziału państwa trzecie, jako że i ZSRR brać w nich udziału nie będzie. Zaproponowaliśmy Finlandii na całej granicy radziecko_fińskiej, na przesmyku karelskim rozbrojenie całych rejonów, co powinno odpowiadać interesom fińskim. Wyraziliśmy ponadto pragnienie uzupełnienia radziecko_fińskiego paktu o nieagresji dodatkowymi gwarancjami obustronnymi; wreszcie utrwalenie stosunków radziecko_fińskich byłoby świetną bazą do ożywienia stosunków gospodarczych pomiędzy naszymi krajami. W taki sposób jesteśmy gotowi iść na spotkanie Finlandii w tych zagadnieniach, którymi jest ona szczególnie zainteresowana. Po tym wszystkim sądzimy, że ze strony Finlandii zaczęto szukać powodu do zerwania projektowanego porozumienia. Nie odpowiadałoby to polityce przyjaznych stosunków radziecko_fińskich i raz jeszcze wyrządziłoby to oczywistą krzywdę Finlandii. Jesteśmy pewni, że kierownicze koła fińskie w należyty sposób ocenią znaczenie wzmocnienia przyjaznych stosunków i działacze fińscy nie ulegną żadnej antyradzieckiej presji i podjudzaniu bez względu na to, skąd by to pochodziło. Muszę jednak zakomunikować, że nawet Prezydent USA uważał za stosowne wtrącić się do tych spraw, co trudno pogodzić z polityką neutralności amerykańskiej. W swym liście z 12 października 1939 r. pod adresem tow. Kalinina, Przewodniczącego Rady Najwyższej, p. Roosevelt wyraził nadzieję na zachowanie i rozwój przyjaznych stosunków między Finlandią i ZSRR. Można by pomyśleć, że w USA lepiej się mają sprawy dajmy na to związane z Kubą czy Filipinami, które już dawno domagają się wolności i niezależności, i nie mogą ich uzyskać. Finlandia dawno już otrzymała od ZSRR wolność i niepodległość państwową. Na list p. Roosevelta odpowiedział tow. Stalin następująco: "mam przyjemność przypomnieć p. Prezydentowi, że niezależność państwowa republiki fińskiej uznana została z własnej woli przez rząd radziecki w dniu 31 grudnia 1917 r. i że suwerenność Finlandii zabezpieczona została umową pokojową w dniu 14 października 1920 r. pomiędzy ZSRR i Finlandią. Wymienione akty rządu radzieckiego określiły podstawowe zasady stosunków wzajemnych. Odpowiednio do tych zasad prowadzi się obecnie rokowania pomiędzy ZSRR i rządem Finlandii. Wbrew tendencyjnym wersjom, które szerzą koła widocznie niezadowolone z pokoju europejskiego; jedynym celem wymienionych rokowań jest utrwalenie stosunków wzajemnych i wzmożenie przyjaznej współpracy obydwu krajów w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa ZSRR i Finlandii". Po tak jasnej odpowiedzi tow. Stalina powinno być zrozumiałe, że wykazując dobrą wolę rząd fiński wyjdzie na spotkanie naszym minimalnym propozycjom, które nie tylko nie kwestionują narodowych i państwowych interesów Finlandii, lecz wzmacniają jej bezpieczeństwo zewnętrzne i stwarzają szeroką bazę dalszego rozwoju stosunków politycznych pomiędzy naszymi krajami. Kilka słów o rokowaniach Turcji z Moskwą. O istocie tych rokowań piszą za granicą bzdury. Jedni utrzymują, że ZSRR żąda oddania rejonu Ardaganu i Karsu. Oświadczam, że jest to zupełna bujda i kłamstwo. Inni utrzymują, że ZSRR domaga się zmiany odpowiedniej konwencji i uprawnień w kwestii cieśnin. To również bzdura i kłamstwo. W istocie chodzi o zawarcie paktu dwustronnej pomocy, ograniczonego terenem Morza Czarnego i ciśnin. ZSRR uważał, że zawarcie takiego paktu nie może sprowokować go do działań, które mogłyby wciągnąć go w konflikt z Niemcami. To po pierwsze. ZSRR powinien mieć gwarancję, że w wypadku groźby wojny Turcja nie przepuści okrętów wojennych państw nieczarnomorskich przez Bosfor na Morze Czarne. To po drugie. Turcja odrzuciła obydwa te zastzeżenia ZSRR i uczyniła niemożliwym zawarcie paktu. Jak wiadomo rząd turecki wolał połączyć swój los z określonym ugrupowaniem państw europejskich biorących udział w wojnie. Zawarł pakt pomocy z W. Brytanią i Francją, które już od dwóch miesięcy toczą wojnę z Niemcami. Tym samym Turcja odrzuciła ostatecznie ostrożną politykę neutralności i weszła w orbitę rozwijającej się wojny europejskiej. Z tego są wielce zadowoleni w Anglii i we Francji, ponieważ chcą jak najwięcej krajów neutralnych wciągnąć do wojny. Czy Turcja nie będzie tego żałowała, wróżyć nie będziemy! Pozostaje nam tylko podkreślić te nowe momenty w polityce zagranicznej naszego sąsiada i uważnie śledzić rozwój wydarzeń. Turcja do pewnego stopnia związała sobie obecnie ręce i dała się namówić na ryzykowne dla niej poparcie jednej ze stron wojennych. Oczywiście rząd Turcji zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką wziął na siebie, lecz nie jest to polityka, jaką uprawia ZSRR i dzięki której zapewnił sobie wiele sukcesów. ZSRR woli nadal pozostawić sobie wolne ręce, konsekwentnie prowadzić swą politykę neutralności i nie tylko nie sprzyjać rozszerzaniu wojny, ale dążyć do umocnienia pokoju. Jesteśmy pewni, że polityka pokoju, którą prowadzi niezłomnie Związek Radziecki ma nadal najlepsze perspektywy. Teraz o stosunkach z Japonią. W ostatnim okresie w stosunkach radziecko_japońskich ma miejsce pewne polepszenie. Ta poprawa zarysowała się od chwili niedawnej ugody moskiewskiej, w rezultacie której zlikwidowany został konflikt na granicy mongolsko_mandżurskiej. Przez szereg miesięcy, dokładniej mówiąc w maju, czerwcu, lipcu, sierpniu i do połowy września toczyły się działania wojenne z udziałem wojsk mandżursko_japońskich i radziecko_mongolskich. Nikomu niepotrzebny konflikt spowodował niemało ofiar po naszej stronie, lecz ofiary były kilkakroć większe po stronie mandżursko_japońskiej. Wreszcie Japonia zwróciła się do nas z propozycją zlikwidowania konfliktów i chętnie wyszliśmy na spotkanie tej propozycji rządu japońskiego. Jak wiadomo konflikt spowodowany był pragnieniem Japonii przywłaszczenia sobie części terytorium Mongolskiej Republiki Ludowej i dokonania drogą gwałtu zmiany na swoją korzyść granicy mongolsko_mandżurskiej. Ta jednostronna metoda została zdecydowanie zlikwidowana i jeszcze raz okazała się nieprzydatna. Tak nieszczęsny przykład Polski zademonstrował, jak bezwartościowe są niektóre pakty wzajemnej pomocy podpisane przez pewne wielkie mocarstwa Europy; natomiast tu, na granicy mongolsko_mandżurskiej, zademonstrowano zgoła inny rodzaj pomocy na podstawie paktu podpisanego przez ZSRR. Co się tyczy wymienionego konfliktu, w rezultacie porozumienia radziecko_japońskiego zawartego 15 września br. w Moskwie, został on zlikwidowany i pokój całkowicie przywrócony. Nie można nie przyznać, że rozwój obrotu handlowego pomiędzy ZSRR i Japonią odpowiada obu państwom. W ten sposób mamy podstawy do twierdzenia, że stosunki japońsko_radzieckie uległy poprawie. W obecnej sytuacji trudno powiedzieć, w jakim stopniu można liczyć na szybki rozwój tych pozytywnych tendencji. Jeszcze nie udało się nam wyjaśnić na ile poważnie jest on przygotowany w kołach japońskich. Ze swej strony mogę powiedzieć, że pozytywnie odnosimy się do tych propozycji japońskich, podchodząc do nich z pozycji zasadniczej naszej linii politycznej i troski o pokój. Wreszcie kilka słów o kontrabandzie wojennej i wywozie broni z krajów neutralnych do wojujących. Ostatnio opublikowano notę rządu radzieckiego w odpowiedzi na notę Anglii z 6 i 11 września br. Nasza nota podawała punkt widzenia na kwestię kontrabandy wojennej produktów żywnościowych i paliwa dla ludności cywilnej, ubrania, i podkreślała, że zakazywanie dowozu artykułów masowego spożycia oznacza skazanie dzieci, kobiet, starców, chorych, na cierpienia i śmierć głodową. Rząd radziecki wskazuje, że takie kwestie nie mogą być jednostronnie rozstrzygnięte, jak to uczyniła Anglia, lecz powinny być rozstrzygane z powszechną zgodą mocarstw. Uważamy, że kraje neutralne, jak też opinia publiczna Anglii i Francji uznają słusznoś- naszej pozycji i poczynią kroki ku temu, by uczynić wojnę mniej niszczycielską, osłabić ją i przyśpieszyć jej zakończenie w interesie pokoju. Z takiej perspektywy decyzja rządu USA o skasowaniu zakazu wywozu broni do krajów wojujących budzi słuszne wątpliwości. Nie można wątpić, że decyzja ta spowoduje w rezultacie osłabienie wojny i przybliżenie jej kresu, lecz przeciwnie, wzmożenie, zaostrzenie i przedłużenie jej trwania. Rzecz jasna decyzja taka może zapewnić wysokie zyski dla amerykańskiego przemysłu wojennego. Ale czy może być taka okoliczność usprawiedliwieniem skasowania embarga na wywóz broni z USA? Jasne, że nie może. Taka jest obecnie sytuacja międzynarodowa. Takie są podstawy polityki ZSRR. Organ Ludowego Komisariatu Obrony ZSRR z okazji pierwszej rocznicy agresji ARmii Czerwonej na Polskę Znamienna rocznica! Minął rok od tego historycznego dnia, kiedy oddziały Armii Czerwonej, spełniając rozkaz rządu radzieckiego, przekroczyły granicę... Do historii czynów bojowych Armii Czerwonej na zawsze zostaną zapisane zwycięstwa spod Grodna, Lwowa, huraganowe przerwanie i rozbicie warownego ośrodka Sarny, uderzenie na wroga pod Baranowiczami, pod Dubnem, Tarnopolem i wielu innymi miejscowościami. Niepowstrzymaną lawiną płynęły wojska pancerne wspomagane przez lotnictwo, artylerię i zmotoryzowaną piechotę. Szybkość, niepowstrzymany pęd bojowy, błyskawiczna akcja często bardzo paraliżowało w ogóle wszelki opór. W ciągu 12_#14 dni nieprzyjaciel był zupełnie rozbity i unicestwiony. W tym okresie jedna tylko grupa wojsk Frontu Ukraińskiego w bitwach i manewrach okrążających wzięła do niewoli 10 generałów, 52 pułkowników, 72 podpułkowników, 5131 oficerów, 4096 podoficerów i 181.bb3 szeregowców Polskiej Armii. Szybkie posuwanie się Czerwonej Armii nie było następstwem braku oporu. Podły i politowania godny rząd polski zabezpieczył swoją ucieczkę do Rumunii siedmioma dywizjami piechoty. Oddziały Frontu Ukraińskiego, pozostające pod dowództwem tow. Timoszenki, rozbiły te główne siły nieprzyjacielskie w bardzo krótkim czasie. W tym czasie wzrosło znacznie bezpieczeństwo granic naszej ojczyzny. Kraj socjalizmu doszedł do tych rezultatów w czasie, gdy świat kapitalistyczny jest kołysany wzburzonymi falami drugiej imperialistycznej wojny światowej. Inicjatorzy i twórcy tej rzezi wszelkimi sposobami starają się ją poszerzyć i powiększyć. Kierownictwo państwa polskiego wraz ze swoją nieudaną generalicją wplątało swój kraj w wojnę z Niemcami i szybko zbankrutowało... 17 września w myśl decyzji rządu ZSRR wojska Armii Czerwonej przekroczyły dawną granicę Polski... Nasze oddziały zdecydowanie i energicznie łamały opór wojsk polskich tam, gdzie były stawiane próby oporu. ...w Grodnie oddziały Armii Czerwonej spotkały się ze zorganizowanym oporem wroga. Most na Niemnie był zabarykadowany i gdy nasze czołgi zbliżyły się do niego, z drugiej strony otworzono silny ogień z km. i kb. Polacy strzelali przeciwpancernymi i zapalającymi pociskami. Zdecydowane działania N_tej brygady pancernej doprowadziło do tego, że wieczorem 20 września południowa część miasta została zdobyta. Czołgi działały pojedynczo i zwalczały liczne punkty ogniowe przeciwnika, umieszczone w domach i różnych kryjówkach. Nieprzyjaciel starał się otoczyć czołgi ogniem jednocześnie ze wszystkich stron. Kilka czołgów wdarło się do miasta i przez całą noc prowadziło bój z przeważającymi siłami nieprzyjaciela. Część czołgów została zniszczona. Rankiem 21 września nasza artyleria, znajdująca się na prawym brzegu Niemna, otworzyła ogień na główne centra obrony - koszary, okopy. N_ty pułk strzelców, przeprawiwszy się przez rzekę łódkami, zbudował most dla czołgów, zlikwidował dużą grupę oficerów za dworcem i toczył krwawy bój na ulicach miasta... Inny pułk strzelców w ślad za pierwszym przeszedł Niemen, likwidując przy pomocy człogów grupę oficerów (do 250 osób) broniących się na wschodnich wzgórzach. Reszta Polaków uciekła w kierunku Sopoćkinie_Suwałki. W bitwie wzięto 38 oficerów, 28 oficerów młodszych, 1477 żołnierzy. Nie mniej jak 350 oficerów zostało zabitych. W okolicy Dubna wzięto do niewoli 500 oficerów, 5500 szeregowych, a przy likwidacji grupy gen. Andersa - 2 generałów, 3 pułkowników, 50 oficerów i 1000 szeregowych. Pod Włodzimierzem Wołyńskim radziecka brygada czołgów miała wziąć 1500 oficerów i 1200 żołnierzy. W okolicach Lublina 3000 oficerów..., ogółem 12 generałów, 8000 oficerów i 230.jjj żołnierzy. ("Krasnaja Zwiezda" nr 210 z 17 września 1940 r.) ...50 lat później W 50 rocznicę umów niemiecko_radzieckich Oświadczenie Sejmu 50 lat temu, 23 sierpnia 1939 r. podpisano w Moskwie pakt pomiędzy ZSRR a Niemcami, znany później jako pakt Ribbentrop_Mołotow. Składał się on z dwóch części: jawnej, będącej układem o nieagresji oraz tajnego protokółu dodatkowego, który w istocie rzeczy był agresywną umową wyrażającą wolę obu stron oraz wzajemne przyzwolenie na zabór części terytorium państw trzecich, a nawet na likwidację ich suwerenności. Obie zawierające układ strony były świadome tego, że jego realizacja musiała prowadzić do zastosowania siły lub groźby jej użycia. Pakt Ribbentrop_Mołotow był więc nie tylko haniebny z moralnego punktu widzenia, ale też sprzeczny z podstawowymi zasadami prawa międzynarodowego i w związku z tym od samego początku nieważny i niebyły. Tragicznych skutków podpisania tego paktu doświadczyły wkrótce na sobie najpierw Polska, a potem inne ówcześnie istniejące pańLstwa Europy Środkowej. Pakt Ribbentrop_Mołotow pozostanie na zawsze na kartach historii powszechnej jako przykład imperialnego myślenia i tajnej dyplomacji, przykład pogardy dla praw narodów słabszych. Dlatego też Sejm PRL wyraża nadzieję, że najwyższe przedstawicielstwo polityczne narodów, w imieniu których - choć nie pytając ich o zdanie - pakt ten podpisano, potępią go, a także uznają za nieważny z punktu widzenia prawa od samego początku. Po II wojnie światowej ukształtował się w Europie układ granic, którego nikt nie może podważyć. Uważamy, iż dokonanie politycznego rozrachunku z przeszłością ugruntuje pozycję prawa, leży w interesie naszych narodów, pokoju i przyszłości Europy. ("Rzeczpospolita" nr 196 z 24 sierpnia 1989 r.) Rozjaśnić "białe plamy". Dyskusja przeprowadzona w redakcji "Mieżdunarodnaja Żyzń". Pytanie redakcji i wypowiedź Aleksieja Narocznickiego z Instytutu Historii ZSRR, członka Akademii Nauk ZSRR - W radzieckich kołach naukowych słusznie poddawano krytyce pogląd sformułowany przez ludowego komisarza spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa w przemówieniu na sesji Rady Najwyższej ZSRR 31 października 1939 r., w którym zawarł on z gruntu błędną interpretację sprawy losów państwa polskiego. Stawiając na jednej płaszczyźnie antyradziecką politykę kół reakcyjnych w Polsce i losy państwa polskiego, w istocie rzeczy postawił on znak równości między nimi; w jaskrawej sprzeczności z podstawowymi tezami leninowskiej nauki o kwestii narodowej i wbrew prawdzie historycznej twierdził: "Polskie koła rządzące często chełpiły się "trwałością" swego państwa i "siłą" swego wojska. Wystarczyło jednak krótkie uderzenie w Polskę ze strony armii niemieckiej, a następnie Czerwonej Armii, aby nic nie zostało z tego "pokracznego tworu Traktatu Wersalskiego". Dzisiaj, kiedy trwają poważne prace krytyczne we wszystkich dziedzinach, w tym także w dziedzinie rewizji ocen pewnych wydarzeń historycznych, są wszelkie podstawy, aby bezstronnie ocenić również tego rodzaju wypowiedzi ówczesnego kierownictwa naszego kraju, ponieważ były one podyktowane względami czysto koniunkturalnymi i pozostawały w głębokiej sprzeczności z zasadami leninowskiej polityki zagranicznej, z faktami historycznymi, ze zdrowym rozsądkiem. Wreszcie, miały one wobec Polski jako państwa z gruntu niesprawiedliwy charakter. A. Narocznicki: Po dzień dzisiejszy słowa te są w Polsce odczuwane nadzwyczaj boleśnie, ale my ich nie podzielamy i uważamy, że są one skutkiem naleciałości wojny 1920 roku, a także wynikiem słabej znajomości istoty sprawy. Być może, swoją rolę odegrała w tym również odmowa ze strony rządu polskiego udzielenia zgody na przejście przez terytorium kraju wojsk radzieckich w celu odparcia agresji. Nawiasem mówiąc, na posiedzeniach komisji polscy historycy podkreślali celowość podjęcia takiego kroku dla organizacji zbiorowego przeciwstawienia się faszyzmowi. W żadnej mierze nie usprawiedliwia to Mołotowa. Tak rozpczęła się wojna. Artykuł w "Prawdzie". Historycy i politolodzy na Zachodzie utrzymują, iż jednocześnie z układem o nieagresji podpisano jakieś "tajne protokoły". W archiwach radzieckich dokumentów takich nie odnaleziono. Ich oryginałów nie ma widocznie również w archiwach zachodnich i w ogóle nigdzie. Pojawiające się w różnych publikacjach kopie z fotokopii sprawiają nader wątpliwe wrażenie. Badacze radzieccy nieraz zwracali uwagę, że na powstające z związku z tym wątpliwości brak na razie odpowiedzi. Doktor nauk historycznych W. Falin wskazywał niedawno, że o "tajnych protokołach" nie wspominał ani sam Hitler, który zazwyczaj upowszechniał wszelkie dokumenty mogące oczernić każdą z kolejnych ofiar swej agresji, ani główny uczestnik rozmów w Moskwie Ribbentrop, dla którego w sposób oczywisty byłoby wygodne posłużenie się "protokołami w obronie własnej" na procesie norymberskim. Wojna rozpoczęła się 1 września. Wojska niemieckie przekroczyły granicę Polski i zaczęły ofensywę na całym froncie. Naród polski i żołnierze polscy zdecydowanie stanęli w obronie ojczyzny. Przejawili postawę patriotyczną, antyfaszystowską. Opór, jaki stawił agresorowi naród sprawił, że również ówczesny rząd polski musiał przyjąć koncepcję przeciwstawienia się faszyzmowi. Mimo bohaterskiego oporu polskich żołnierzy i oficerów, liczebna i techniczna przewaga armii niemieckiej dała o sobie znać. Aż do połowy września rząd radziecki powstrzymywał się od jakichkolwiek działań. Dopiero 17 września, kiedy armia niemiecka podchodziła do Brześcia i Lwowa, szturmowała Warszawę, a rząd polski faktycznie nie sprawował już kontroli nad sytuacją w kraju i porażka militarna Polski stała się widoczna, wydano wojskom radzieckim rozkaz przekroczenia granicy i zajęcia terytoriów zamieszkanych w przytłaczającej większości przez Białorusinów i Ukraińców. W myśl zawartego 28 września "Układu o przyjaźni i granicy" dokonano rozgraniczenia między ZSRR a Niemcami w przybliżeniu wzdłuż tzw. linii Curzona, ustalonej przez państwa Ententy jako wschodnia granica Polski jeszcze w 1919 r. Była to granica etniczna między ludnością polską z jednej strony a ukraińską i białoruską - z drugiej. Nawet jeśli się przyjmie, że Hitler w ostatecznym rachunku bardziej niż ZSRR skorzystał na opóźnieniu starcia z naszym krajem, że nie sprawdziły się rachuby Stalina na długotrwałą wojnę na Zachodzie, to nawet przy takich założeniach pakt o nieagresji z 23 sierpnia 1939 r. nie może nie być traktowany jako krok wymuszony, podyktowany Związkowi Radzieckiemu przez konkretną historyczną sytuację tych dni, jedyną szansę uniknięcia natychmiastowego wciągnięcia w wojnę na Zachodzie i Wschodzie. Przy tym, jak wiadomo, znowu przeciwko zjednoczonemu frontowi wszystkich państw imperialistycznych. Z drugiej strony zawarty 28 września 1939 r. "Układ o przyjaźni i granicach" z Niemcami wywołał już wówczas i wywołuje obecnie ostrą negatywną reakcję. Naturalnie słuszna byłaby decyzja przeprowadzenia podziału z hitlerowcami wg linii etnicznego podziału między rejonami zamieszkanymi w większości przez ludność polską i rejonami zamieszkanymi przez Białorusinów i Ukraińców. Jednakże ocena tej linii jako "granicy" była oczywiście bezpodstawna, nawet jeśli uwzględni się tę trudną sytuację, w jakiej wówczas znajdował się Związek Radziecki. Był to oczywiście poważny błąd polityczny, pogłębiony obietnicą rozwoju "przyjaźni" w samej nawzie i tekście układu z 28 września. Ani z politycznego, ani z moralnego punktu widzenia błędu tego nie można usprawiedliwiać. W wielu radzieckich notach i oświadczeniach, w tym także w przemówieniu W. Mołotowa w Radzie Najwyższej ZSRR z 31 października 1939 r. zawarte zostały obraźliwe dla narodu polskiego i państwa polskiego stwierdzenia: błędnie oceniano charakter wojny narodu polskiego z najeźdźcą; bez żadnej potrzeby podpisywano radziecko_niemieckie oświadczenia, propagujące "pokojowe dążenia" Niemiec faszystowskich; przesyłano gratulacje z okazji "zwycięstw oręża niemieckiego"; propaganda radziecka zajmowała, delikatnie mówiąc, nieodpowiednie stanowisko wobec niepowodzeń wojennych państw zachodnich i trudności Anglii w jej samotnej walce z napastnikiem. Oświadczenie komisji Zjazdu Deputowanych Ludowych Ocena paktu Ribbentrop_Mołotow Moskwa. Korespondent PAP Jerzy Malczyk pisze: Komisja Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR, której zadaniem jest dokonanie politycznej i prawnej oceny radziecko_niemieckiego układu o nieagresji z 1939 roku, zakończyła już - jak wiadomo - pierwszy etap swoich prac. Zakończyła - jak ujawnił w piątek na konferencji prasowej w Moskwie Jurij Afanasjew, jeden z jej wiceprzewodniczących - jeszcze 19 lipca br. i to przyjęciem oświadczenia, które zamierzano opublikować przed 23 sierpnia br., tj. w przeddzień 50 rocznicy podpisania tego dokumentu, znanego też jako pakt Ribbentrop_Mołotow. Występując w imieniu 22 członków tej 26_osobowej komisji, J. Afanasjew poinformował, że oświadczenie to przyjęto prawie jednomyślnie. Podpisało je wtedy 20 osób, a jedna parafowała - Walentin Falin, kierownik Wydziału Zagranicznego KC KPZR - co, jak miał zaznaczyć sam zainteresowany, nie jest równoznaczne z podpisaniem. Obecnie dokument ten zyskał aprobatę kolejnych dwóch przedstawicieli komisji, wówczas nieobecnych w Moskwie, w tym metropolity Aleksija z Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Fakt - powiedział Afanasjew - pozostaje faktem: Oświadczenie komisji, zaakceptowane przez jej kwalifikowaną większość, nie zostało podpisane przez jej przewodniczącego - członka Biura Politycznego, sekretarza KC KPZR Aleksandra Jakowlewa - a treści nie podano do publicznej wiadomości. Zamiast tego - kontynuował radziecki historyk, rektor moskiewskiego Instytutu Historyczno_Archiwalnego - w dzienniku "Prawda" ukazał się wywiad z A. Jakowlewem, w znacznej mierze odbiegający od opinii zdecydowanej większości członków komisji i przekreślający osiągniętą w wyniku żmudnej pracy zgodność poglądów. Z tekstem oświadczenia zebranych w sali Instytutu Historyczno_Archiwalnego w Moskwie, gdzie odbywała się ta konferencja prasowa, zapoznał członek komisji, A. Kazannik - deputowany ludowy, który na czerwcowym zjeździe zrezygnował z mandatu członka Rady Najwyższej ZSRR na rzecz Borisa Jelcyna. Opierając się na dokumentach i danych naukowych, zapoznawszy się z opinią ekspertów - powiedział Kazannik - komisja doszła do następujących konkluzji: #/1 Podpisany 23 sierpnia 1939 roku układ o nieagresji między Niemcami a ZSRR posiadał aneks - tajny protokół dodatkowy. Choć oryginału protokółu nie odnaleziono ani w radzieckich, ani zagranicznych archiwach, należy uznać za udowodnioną autentyczność tekstów zachowanych kopii, które są publikowane. Zobowiązania wynikające z układu nabierały mocy natychmiast z chwilą jego podpisania, ale sam układ podlegał ratyfikacji. W procesie jego ratyfikacji przez Radę Najwyższą ZSRR w dniu 31 sierpnia 1939 roku tajnego protokółu nie przedstawiono i nie wspomniano o nim ani bezpośrednio, ani pośrednio w referacie przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych ZSRR i ludowego komisarza ds. zagranicznych W. Mołotowa. #/2 Komisja stwierdza, że tajny protokół, zarówno z punktu widzenia metod jego sporządzenia, jak i treści, stanowi odejście od leninowskich zasad radzieckiej pokityki zagranicznej, a dokonane w nim rozgraniczenie sfer interesów ZSRR i Niemiec pozostaje z prawnego punktu widzenia w sprzeczności z suwerennością i niepodległością szeregu państw trzecich. #/3 Komisja konstatuje, że negocjacje z faszystowskimi Niemcami w sprawie tajnego protokółu prowadzone były przez Stalina i Mołotowa bez wiedzy narodu radzieckiego, partii, KC WKP (b) i deputowanych do Rady Najwyższej ZSRR. Tak więc jego zawarcie pod żadnym względem nie odzwierciedlało woli narodu radzieckiego, który nie ponosi odpowiedzialności za postępek stalinowskiego kierownictwa. Nagły zwrot od nieprzejednanej walki z faszyzmem ku współpracy z nazistowskimi Niemcami zdezorientował masy, wywarł demoralizujący wpływ na siły występujące przeciwko agresji i wojnie. #/4 Mając świadomość wielkiej wagi politycznej danego zagadnienia, komisja zaleca Zjazdowi Deputowanych Ludowych ZSRR, co następuje: a) potwierdzić specjalnym aktem anulowanie - z chwilą napaści Niemiec na ZSRR - układu z 23 sierpnia 1939 roku, układu o przyjaźni i granicy między ZSRR a Niemcami z 28 września tegoż roku, jak również innych radziecko_niemieckich porozumień z lat 1939_1941 oraz uznać tajne protokóły za nieprawomocne i nieważne już w chwili ich podpisania; b) potępić jako sprzeczne z leninowską polityką zagraniczną złamanie przez przedwojenne kierownictwo radzieckie zobowiązań prawnych, podjętych przez ZSRR wobec państw trzecich, a także potępić wykorzystywanie w polityce zagranicznej sprzecznych z socjalizmem metod wysuwania ultymatywnych żądań i wywierania nacisku. #/5 Z uwagi na ważność wydarzeń lat 1939_#1941 komisja opowiada się za ich dalszym, kompleksowym badaniem. Komisja kontynuuje swoją pracę. J. Afanasjew zaakcentował, że ukrycie faktu, iż pierwszy etap pracy komisji praktycznie dobiegł końca, stało się podstawą podjęcia kilku akcji politycznych. W tym kontekście wspomniał on o znanym oświadczeniu KC KPZR w sprawie sytuacji w republikach nadbyłtyckich. W sierpniu - kontynuował - w zaistniałej wówczas sytuacji, wystosowaliśmy telegram do przewodniczącego Rady Najwyższej ZSRR. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy po dziś dzień, jak też do dziś mamy do czynienia z lekceważeniem opinii większości komisji. Nie przystąpiwszy do realizacji naszego drugiego zadania - prawnej oceny bezpośrednich konsekwencji układu, będącego przedmiotem naszych studiów, członkowie komisji usłyszeli na wrześniowym plenum KC KPZR gotowe wnioski w tej sprawie, wywołujące jednak poważne wątpliwości i obiekcje. Jeśli wnioski są już gotowe i jeśli przedstawia się je na tak wysokim szczeblu, to czemu służy nasza praca? Czy takie wyprzedzanie faktów nie jest formą wywierania nacisku na nas? Bez względu na wszystko - stwierdził Afanasjew - nasze prace trwają nadal. Są bliskie końca i dopóki ich zakończenie nie będzie wymagało pójścia na kompromis z własnym sumieniem, targowania się z prawdą historyczną, dopóty będziemy je kontynuowali. Chodzi tu nie tylko o częściowe niepowodzenie naszej komisji - dodał jej współprzewodniczący - ale o zbieżne z naszymi trudnościami kłopoty innych komisji i deputowanych ludowych ZSRR. My, deputowani ludowi ZSRR, jesteśmy dzisiaj pozbawieni władzy. Słyszymy, jak w naszym imieniu wypowiada się nie nasze słowa. Nie jesteśmy jednak pozbawieni sumienia i poczucia odpowiedzialności - przed całym narodem, przed krajem, przed własnymi wyborcami i przed samym sobą. Potrzebujemy dzisiaj prawdy bez względu na to, jak będzie ona gorzka - powiedział J. Afanasjew. Oprócz niego na piątkowe spotkanie z dziennikarzami przybyło ośmiu członków komisji, w tym jej drugi współprzewodniczący E. Savisaar z Estonii. Odpowiadając na pytania dziennikarzy wyjaśnili oni, że wśród członków komisji, którzy nie podpisali oświadczenia był m.in. Gieorgij Arbatow. Sam Aleksander Jakowlew, choć również nie podpisał, to jednak stwierdził, że zgadza się z wnioskami komisji. Ową zgodę - jak zauważył jeden z uczestników konferencji prasowej - miał jednak "uzgodnić"...