K ~'1~ ~ ~ 1~1 ~Y . . . Old Shatterhand jako Kara Ben Nemzi ponownie pojawia się na Bliskim Wschodzie. W towarzystwie swego przyjaciela Halefa i jego wojowników odbywa niezwykłą, pełną przygód wędrówkę przez pustynię do Mekki. "Most śmierci" tak zafascynował niemieckiego pisarza Franza Kandolfa, znawcę twórczości Karola Maya, iż pokusił się o dopisanie ciągu dalszego losów naszych bohaterów. Książka, o której mowa pt. "W podziemiach Mekki" zostanie niebawem wydana, nakładem naszego wydawnictwa. s ~~tAK~^ Do Mekki -- Sidi, to było cudowne, kiedy obaj dosiadając rraszych niezrówna- nych rumaków, bez towarzystwa obcych ludzi, jechaliśmy w głąb pięknego świata Allacha, dokądkolwiek mieliśmy ochotę! Ten świat należał do nas, bo nikt nam nie towarzyszył, więc nikt nie mógł nam niczego zabronić. Robili~my cośmy chcieli i zaprzestawaliśmy gdy nam się tak podobało. Byliśmy panami samych siebie, bo jeśli istniał ktoś inny, kogo musieliśmy słuchać, to był `o organizm składający się z dwóch osób ze mnie i z ciebie. Wydawałem się sobie często władcą całej kuli ziemskiej, a nieosiągalne szczyty sławy wydobywałern z otchłani świadomości, by wspinać się po nich i potem znowu wesoło zstępowa~. Mogłem to czynić, ponieważ byliśmy sami i nie było żadnego niepożadanego wichrzyciela. 'I~k to były bardzo piękne cza- sy, gdy przeżywaliśmy to, czego nie przeżył żaden inny człowiek. Powiadam ci, sidi, wszystkie te czyny i wydarzenia są spisane na ścianach mojej duszy i wbite mocnymi słupami w dno pamięci: tak jak przywiązuje się do słupów konie i wielbłądy, kiedy istnieje obawa, że w ciągu nocy zmienią wskazane irn miejsce. Przerwał, by zaczerpnąć tchu. 5 Kim był ów mówca? Kto jeszcze nie rozpoznał go po jego specyfi- cznym języku, niech słucha dalej: -- A więc z rozkoszą wracam myślą do czasów, kiedy to sami mogliśmy kierować naszytni pocz