JACEK RACIBORSKI POLSKIE WYBORY ZACHOWANIA WYBORCZE SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO W LATACH 1989-1995 Wydawnictwo Naukowe „Scholar" Warszawa Korekta: Joanna Barska, Dorota Golębiewska, Hanna Sobolewska Projekt okładki: Krzysztof Szczepanik '«» © Copyright by Wydawnictwo Naukowe „Scholar" and Jacek Raciborski, 1997 Książka dotowana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. ISBN: 83-87367-16-8 BIBLIOTEKA Wydziału Dźn[v1Hw*w i NinA Peitycznycb Uniwrsytttttt Warszawskiego al. Nowy Świat 69, 00-046 Warszawji tcl. 620-03-81 w. 295, 296 Wydawnictwo Naukowe „Scholar" ul. Krakowskie Przedmieście 62 00-322 Warszawa tel./fax 635.13.91, tel. 635.74.04 w. 219 Wydanie pierwsze; objętość 22 ark. wyd. Skład i łamanie: WN „Scholar" (Jerzy Łazarski), Druk: PP „Evan". WPROWADZENIE ............................................ I. Paradygmat socjalno-strukturalny .................................. A. Pytania o duże grupy. Analizy oficjalnych statystyk wyborczych i geografia wyborcza (13). B. Pytania o duże grupy. Badania ankietowe na próbach reprezentatywnych (14). C. Pytania o małe grupy i dynamikę preferencji. Badania panelowe (16). II. Paradygmat uspołecznionej jednostki .............................. III. Teońa racjonalnego wyboru ..................................... IV. Studia historyczne............................................. ROZDZIAŁ PIERWSZY: WYBORY PARLAMENTARNE ........... I. Wybory parlamentarne 1989 r. .................................... A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (28). B. Kampania wyborcza (30). C. Wyniki (31). II. Wybory parlamentarne 1991 r. ................................... A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (36). B. Kampania wyborcza (37). C. Wyniki (41). III. Wybory parlamentarne 1993 r. ................................... A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (44). B. Kampania wyborcza (45). C. Wyniki (50). IV. Cechy elektoratów głównych partii w wyborach parlamentarnych 1991 r.i 1993 r. ................................................. ROZDZIAŁ DRUGI: WYBORY PREZYDENCKIE................. I. Wybory prezydenckie 1990 r. ..................................... A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (57). B. Kampania wyborcza (59). C. Wyniki gło- sowania 25 listopada (68). D. II tura: kampania i wyniki (73). E. Wyniki II tury (74). II. Wybory prezydenckie 1995 r. .................................... A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (75). B. Kandydaci i kampania wyborcza (76). C. Wyniki i ich zróżnicowanie (89). D. Głosowanie ponowne - interpretacja wyniku (97). Załącznik ...................................................... ROZDZIAŁ TRZECI: WYBORY SAMORZĄDOWE 1990 R. 11994 R. . I. Narodziny samorządu terytorialnego - wybory pierwsze ................ A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (116). B. Kampania wyborcza i kandydaci (117). C. Wyniki (l 19). II. Wybory drugie - krzepnięcie samorządu ........................... A. Kontekst polityczny i instytucjonalny (123). B. Kampania wyborcza i kandydaci (123). C. Wyniki (125). ROZDZIAŁ CZWARTY: CIĄGŁOŚĆ I ZMIANA PREFERENCJI WYBORCZYCH: 1989-1995.................. I. Obraz ogólny: dane zagregowane na poziomie krajowym ................ II. Stabilność i zmiana preferencji indywidualnych wyborców .............. III. Pokolenia a stabilność preferencji ................................ ROZDZIAŁ PIĄTY: ZARYS GEOGRAFII WYBORCZEJ SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO ............................ I. O sensie geografii wyborczej ...................................... II. Zarys zróżnicowań poparcia dla głównych ugrupowań w wyborach 1993 r. , A. Województwa i okręgi o trwale wysokim poparciu dla SLD (151). B. Województwa o trwale niskim poparciu dla SLD (152). C. Regionalne zróżnicowania ewolucji poparcia dla Załącznik 166 ROZDZIAŁ SZÓSTY: DETERMINANTY PROCESU KRYSTALIZACJI PREFERENCJI WYBORCZYCH .......... I. Ustalenia wstępne i metoda ...................................... II. Społeczno-demograficzne determinanty procesu krystalizacji preferencji wyborczych .......................... III. Orientacje ideowe i ich konsekwencje dla deklarowanych zachowań wyborczych ............................ A. Korelaty orientacji narodowo-katolickiej (187). B. Korelaty orientacji socjaldemokratycz- nej (188). C. Pozostałe orientacje (199). IV. Orientacje a cechy położenia społecznego ......................... V. Orientacje a poziom krystalizacji preferencji wyborczych .............. VI. Stabilność i zmiany decyzji wyborczych w okresie kampanii .......... ROZDZIAŁ SIÓDMY: KOŚCIÓŁ I WYBORY ..................... I. Kościół instytucjonalny wobec wyborów ............................ II. Kościół a zachowania wyborcze obywateli .......................... 178 179 180 186 192 200 208 216 , 216 . 225 ROZDZIAŁ ÓSMY: POZYCJA KANDYDATÓW NA LISTACH WYBORCZYCH A ICH WYNIKI I. Efekt kolejności w wyborach 1989 r. ................ II. Efekt kolejności w wyborach 1991 r. ............... III. Rozkład głosów na listach preferencyjnych .......... 231 232 234 239 ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY: ABSENCJA WYBORCZA: OBRAZ I UWARUNKOWANIA ZJAWISKA ... I. Rozmiary absencji w wyborach lat 1989-1995: jej sytuacyjne i instytucjonalne uwarunkowania ......... II. Struktura społeczna a absencja .................... III. Regionalne zróżnicowania absencji ................ IV. Polityczne konsekwencje absencji wyborczej ........ ZAMIAST ZAKOŃCZENIA: TRANSFORMACJA USTROJOWA A POLSKIE WYBORY ANEKS ..................................................... Tablica I. Wybrane wskaźniki dotyczące wyników wyborów parlamentarnych 1989 r. (269).Tab- lica II. Wyniki głosowania w wyborach prezydenckich 1990 r. wg województw (271). Tablica m. Wyniki głosowania w wyborach do Sejmu w 1991 r. (27 października) wg województw - ważniejsze ugrupowania (273). Tablica IV. Wyniki głosowania na listy okręgowe w wyborach do Sejmu w 1993 r. wg województw (ważniejsze ugrupowania) (275). Tablica V. Wyniki gło- sowania w wyborach prezydenckich 1995 r. (I tura - 5 listopada; U tura - 19 listopada) (277). Tablica VI. Wyniki głosowania na listy okręgowe w wyborach do Sejmu w 1997 r. (21 wrześ- nia) (279). Tablica VII. Wyniki wyborów do Senatu w latach 1991-1997 (281) LITERATURA PRZYWOŁANA................................. INDEKS NAZWISK ............................................ 246 246 253 256 260 264 268 283 293 ^jWalęsa coraz ostrzej atakował rząd Mazowieckiego i występował z hasłem przyspieszenia reform) W czerw- t^u, po odwołaniu przez Wałęsę H. Wujca z funkcji sekretarza Komitetu Obywatel- skiego przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność" oraz żądaniu wysuniętemu wo- bec A. Michnika by ustąpił z funkcji redaktora naczelnego Gazety Wyborczej (rozpad v^,\J uci Łivvi»^ pi/«^oi.c«w»_uvv;>is.4 stał się faktem. Ten pierwszy wsparł się na części lokalnych komitetów obywatel- skich (mniejszość) oraz na dwóch nowo powstających ugrupowaniach^Forum Pra- wicy Demokratycznej i Ruchu Obywatelskim Akcja Demokratyczna. Zapleczem Wa- łęsy pozostały przede wszystkim NSZZ „Solidarność" i większość komitetów obywatelskich} Ponadto Wałęsę w jego prezydenckich aspiracjach poparło kilka mniej znaczących ugrupowań, z których najważniejsze to PC. Ważne zmiany dokonały się także na pozostałej części sceny politycznej.^ stycz- niu 1990 r. rozwiązała się PZPR. Wyłoniły się z niej dwie partie: SdRP i Polska Unia Socjaldemokratyczna, SdRP - partia relatywnie silna (ok. 60 tyś. członków), posia- dająca struktury we Wszystkich województwach oraz w większych miastach znajdo wała się u progu kampanii w głębokiej defensywie, spowodowanej zmasowaną kry- tyką z różnych kierunków. Przedstawiano ją jako w istocie partię komunistyczną, złożoną z ludzi odrzuconego przez społeczeństwo reżimu. Nie bez znaczenia dla jej kondycji było też przejęcie przez państwo, na mocy ustawy, prawie całego majątku b. PZPR. 0- •(W maju PSL „Odrodzenie" (powstałe po przekształceniu ZSL) połączyło się z PSL tzw. wilanowskim, tworząc PSL. Prezesem Stronnictwa został Roman Barto- szcze.^- poseł OKP, znany działacz solidarnościowego ruchu ludowego^ Fakt ten uła- twiał proces zmiany wizerunku tej partii, obarczonej satelicką wobec PZPR prze- szłością. PSL było wówczas partią mającą najwięcej członków, rozbudowane aż do szczebla gmin struktury terenowe oraz środki finansowe. Poza)wymienionymi działało wówczas ok. 40 partii, z których ważniejsze to ^Konfederacja Polski Niepodległej oraz Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe,) W połowie trześnia (17.09.) Wałęsa oficjalnie oświadczył! iż będzie kandydo- wał w wyborach powszechnych na urząd Prezydenta RP. W ślad za tym przyspiesze- niu uległy prace legislacyjne nad poprawkami do konstytucji oraz ustawą o wyborze prezydenta. W.|Jaruzelski poddał się bardzo silnej już wówczas presji i złożył oświad- czenie, w którym uznał konieczność skrócenia kadencji prezydenta. )Przyjęte przez Sejm i Senat, a następnie podpisane (l października) przez prezydenta ustawy stano- wiły, iż prezydent wybierany będzie na 5-letnią kadencję w głosowaniu powszech- nym. Uchwalono większościową ordynację warunkującą wybór wymogiem uzyska- nia ponad 50% ważnie oddanych głosów, co zakładało możliwość II tury głosowania. Do zarejestrowania kandydata potrzebne było uzyskanie 100 000 podpisów wy- borców. Bardzo ważnym przepisem ordynacji okazał się przepis mówiący o równym dostępie do telewizji i radia wszystkich zarejestrowanych kandydatów. Umożliwił skuteczną promocję nawet tym kandydatom, którzy wcześniej byli mało bądź w ogóle nie znani. /Marszałek Sejmu (l października) zarządził powszechne głosowanie nad wybo- rem prezydenta na dzień 25 listopada./ B. Kampania wyborcza* (Kampania rozpoczęła się późną wiosną] zanim zostało przesądzone czy i kiedy odbędą się przyspieszone wybory prezydenckie. Ważną rolę w wytworzeniu atmo- sfery wyborczej odegrały sondaże badające szansę potencjalnych kandydatów, które prowadzono już od kwietnia. Początkowo wskazywały one na przewagę Mazowiec- kiego w ewentualnej rywalizacji o fotel prezydencki2. |Tuż po majowych wyborach samorządowych ze strony Wałęsy kampania uległa intensyfikacji - rozgorzała „woj- na na górze" .(Publicznie potwierdzał on zamiar kandydowania. Inne osoby zaczęły także zgłaszać gotowość ubiegania się o ten urząd lub też były lansowane bez żadnej własnej inicjatywy. Prasa w miesiącach letnich donosiła m.in o możliwych kandyda- turach: Ryszarda Kaczorowskiego, Zbigniewa Brzezińskiego, Leszka Kołakowskie- go, Ewy Łętowskiej. (Ostatecznie do udziału w wyborach zgłosiło się 13 kandydatów) Można ich podzie- lić na cztery grupy. Pierwszą z nich stanowili kandydaci „folklorystyczni". Byli to: J. Bratoszewskt- adwokat z Radomia; J. Bryczkowski"-jeden z założycieli Polskiej Partii Zielonych, W. Trajdos*- redaktor szerzej nie znanego pisma Glos Narodowy, B. Tejkowski"- znana postać skrajnego i marginalnego ruchu narodowego. Począt- kowo często zaliczano do grona kandydatów „folklorystycznych" Stanisława Ty-- mińskiego - przedsiębiorcę z Kanady posiadającego również polskie obywatelstwo. Drugą grupę stanowili kandydaci, którzy należeli do świata polityki, ale słabość ich politycznej bazy uniemożliwiła im zebranie 100 000 podpisów. Wśród nich znaleźli się: Janusz Korwin-Mikke'- lider Unii Polityki Realnej, Kornel Morawiecki'- lider Partii Wolności powiązanej z „Solidarnością Walczącą", Władysław Siła-NowickT- lider Chrześcijańsko-Demokratycznego Stronnictwa Pracy, cieszący się pewną sym- patią hierarchów Kościoła katolickiego. Ich kłopoty z zebraniem wystarczającej licz- by podpisów świadczą nie tylko o niskiej sprawności struktur organizacyjnych, którymi dysponowali i mniejszej niż się spodziewali popularności osobistej oraz atrakcyjno- ści prezentowanych programów, ale też o pewnej powściągliwości obywateli w udzie- laniu pisemnego poparcia, które to zjawisko nie wystąpiło w następnych wyborach prezydenckich. Trzecią grupę stanowili kandydaci, którzy zdołali przekroczyć barierę podpisów, natomiast ich szansę na zwycięstwo oceniano jako znikome. Byli to: Leszek Moczulski - lider KPN, Roman Bartoszcze - prezes PSL wysunięty przez swoją partię; Włodzi- mierz Cimoszewicz - przewodniczący PKLD, desygnowany przez SdRP i PKLD. Ich kandydatury miały charakter demonstracyjno-propagandowy. Wybory stanowiły dla stojących za nimi ugrupowań szansę popularyzacji programów, konsolidacji szeregów partii i otwierały drogę do wzmocnienia ich pozycji na scenie politycznej. We wszyst- ' W charakterystyce kampanii i wyników wyborów prezydenckich 1990 r. wykorzystałem obszer- ne fragmenty artykułu napisanego wspólnie z J. Bartkowskim pt. „Wybory Prezydenta RP: kampania wyborcza i wyniki" [1991]. 2 Syntetyczny obraz sondaży wyborczych przeprowadzonych w okresie kampanii i komentarz do uzyskiwanych wyników zawiera artykuł A. Sułka „Dynamika preferencji wyborczych" [1991]. - -——- —. _—— .. ^..u^iJin piAcicugu politycznym, ydi^i nastąpi w wyniku nie rozstrzygającej -jak słusznie zakładano -1 tury wyborów. Właściwymi kandydatami, z których jeden -jak powszechnie sądzono prawie przez całą kampanię, min. za sprawą sondaży - miał zostać prezydentem, byli^L. Wałęsa i T. Mazowiecki. Ten ostatni, którego zgłaszały FPD i ROAD oficjalną zgodę na kan- dydowanie wyraził stosunkowo późno Już po oficjalnym rozpisaniu wyborów. W wyborach prezydenckich istotną rolę w formowaniu preferencji odgrywały społeczne wizerunki pretendentów3. Usiłowali je kształtować - często mało skutecz- nie - sami kandydaci i ich sztaby; stąd prezentując kandydatów zwrócę uwagę nie tylko na główne treści programowe, ale też właśnie na owe autowizerunki. e Roman Bartoszcze przedstawiał program sporządzony na podstawie ówczesnego programu PSL^W warstwie diagnostycznej eksponowano w nim zagrożenia dla Polski powodowane: skłóceniem społeczeństwa i elit, błędną polityką gospodarczą powodu- jącą recesję, bezrobociem, spadkiem dochodów ludności, bogaceniem się nielicznych kosztem „mniej cwanych, nie dość ustawionych", uzależnieniem od Zachodu4. Szcze- gólnie krytycznie oceniano skutki polityki ekonomicznej dla sytuacji rolnictwa i sze- rzej - wsi. Bartoszcze nazywał ją antynarodową, bo wymierzoną przeciwko bez- pieczeństwu żywnościowemu kraju^Postulował wprowadzenie państwowych gwarancji opłacalności produkcji rolnej, ochronę rolnictwa przed monopolami i zewnętrzną kon- kurencją. Wieś w jego programie miała być źródłem odrodzenia moralnego, a chłop polski obdarzony został szczególnymi przymiotami ducha. Ważny element apelu Bar- toszcze - to próba odwołania się do wartości nacjonalistycznych! Jedno z haseł plaka- towych głosiło: „I z Zachodem i ze Wschodem, ale głównie z własnym narodem"; inne „My Polacy powinniśmy tak działać i tak gospodarować, byśmy nie musieli - jak to niektórzy powiadają - czołgać się u stóp Europy i stać u jej bram z żebraczą czapką po drobne". Wyrażał obawy przed neokolonializmem i wyprzedażą Polski. Najbardziej drastyczne opinie wkładano w usta wyborców wypowiadających się w audycjach kan- dydata, jak ta: „Dzięki Panu Polska nie stanie się niemiecko-żydowska". Być może te hasła były serwitutami na rzecz środowisk narodowców, które go poparły (m.in. w osobach M. Giertycha, S. Jarzębskiego, R. Trzeciaka). Istotny rys jego wypowiedzi to lantyelitaryzm, wyrażony wprost w jednym z plakatowych haseł „Nie ufaj elitom" czy też w sformułowaniach typu: „Polska jest rządzona przez kawiarnianą inteligen- cję". Program gospodarczy zakładał uwłaszczenie przez rozdawnictwo obywatelom więk- szości akcji przedsiębiorstw. Mówiono w nim też wprost: gestem przeciwko systemo- wej reprywatyzacji tak w przemyśle, jak i w rolnictwie"^ Zapowiadał walkę z bezrobociem oraz szeroką ochronę socjalną ze strony państwa. W sumie był to program antyliberalny. 5 Wizerunki kandydatów w wyborach prezydenckich 1990 r. występujące wśród wyborców oma- wia Zakrzewski [1991]. 4 To i inne sformułowania użyte w dalszej części tekstu w charakterystykach kampanii poszczegól- nych kandydatów pochodzą z oficjalnych programów kandydatów, rozpowszechnianych przez nich ulo- tek i plakatów, wypowiedzi w audycjach telewizyjnych. Zostały utrwalone w licznych relacjach z kampa- nii wyborczej. Por. zwłaszcza: rozdziały Bazylko, Wysockiego dotyczące pracy sztabów w książce Bitwa o Belweder [1991]. W Kreowanym wizerunKU canoszcze ważną roię imały pcinii; nasiępuJącc ce- chy: przywiązanie do/katolicyzmu) (prawie każdy relacjonowany wiec zaczynał się od mszy św. z udziałem kandydata), patriotyzm, swojskość („Jestem jednym z Was"), odwaga i niezłomność w walce o interesy wsi oraz antykomunizm (te cechy miał potwierdzać jego życiorys: działalność w „Solidarności" wiejskiej, długotrwałe in- ternowanie, rola w słynnych strajkach chłopskich, ale i odejście z OKP na znak pro- testu przeciwko polityce rolnej akceptowanej przez ten Klub). Włodzimierz Cimoszewicz na krajowej scenie politycznej zaistniał z chwilą, kiedy po rozwiązaniu PZPR został przewodniczącym Parlamentarnego Klubu Lewi- cy Demokratycznej Nie wstąpił do SdRP, podobnie jak znaczna część byłych po- słów PZPRJ|Jego kandydaturę wysunęła SdRP wobec niewiary kierownictwa tej par- tii w dobry wynik bardziej „partyjnego" kandydata. Program wyborczy Cimoszewicza odnosił się w sposób hasłowy do wszystkich kluczowych problemów państwa i gos- podarki. Określając w tradycyjnych kategoriach: miał charakter lewicowy, lecz nie komunistyczny. Usiłował łagodzić we wszystkich możliwych wymiarach (ekono- micznym, politycznym, także psychologicznym) koszty przejścia do nowego syste- mu. Kandydat podkreślał swą ogólną akceptację dla systemu gospodarki rynkowej, ale z naciskiem na potrzebę (rozbudowy mechanizów interwencjonizmu państwowe- go, m.in. przez utrzymanie różnych form własności.^ Zapowiadał w ulotce .^politykę społeczną chroniącą najsłabszych, zapewniającą dostęp do nauki, opieki zdrowotnej, mieszkań, kultury i wypoczynku" .V\V tym kontekście pojawiało się też hasło spra- wiedliwego podziału i sprawiedliwego rozłożenia kosztów transformacja W progra- mach telewizyjnych często starał się występować jakob-zecznik konkretnych grup^ którym szybki demontaż państwa opiekuńczego i gospodarki etatystycznej bezpo- średnio zagraża, a więc: emerytów, rencistów, inwalidów, pracowników wielkich przedsiębiorstw państwowych, pracowników PGR, rolników, ale też nauczycieli. Pod- kreślał, że Polska nie jest skazana na strukturalne bezrobocie. Krytykował politykę gospodarczą rządu jako wywołującą recesję i masową pauperyzację ludności. W kwestiach politycznych Cimoszewicz deklarował swoje silne/przywiązanie do demokracji: l,W moim programie sprawy demokracji stawiam na pierwszym miej- scu dlatego, że jest ona kluczem do wszystkich innych wartości. Bez niej nie ma wolności, nie ma poszanowania człowieka, nie ma dobrobytu obywateli". Propono- wana wizja prezydentury, to ^prezydent - aktywny arbiter"! strażnik Konstytucji, bez prawa do wydawania dekretów. Wskazywał na samorząd terytorialny i pluralizm partyjny jako na ważne filary demokracji. Tym co wyróżniło wówczas jego program by ł (sprzeciw wobec rosnących wpływów Kościoła w państwie i tendencji klery kali- zacyjnej, której przejawy dostrzegał we wprowadzeniu religii do szkół oraz w senac- kim projekcie ustawy antyaborcyjnej. Wobec polskiej polityki zagranicznej główny jego postulat brzmiał: )„Stosunki Polski ze Związkiem Radzieckim powinny być tak samo dobre, jak z Niemcami)- nie gorsze niż stosunki radziecko-niemieckie". Sytu- ację, gdy te ostatnie są lepsze niż pierwsze, określał mianem niebezpiecznej dla Pol- ski. Cimoszewicz zaangażował się też w rodzący się wówczas spór o przeszłość. Zgłaszał sprzeciw wobec „marnowania tego wszystkiego, co naród wypracował w ciągu ostamicn 43 lat , wooec „malowania pi^^a.nua^i w^ic^nie w czarnycn Ko- lorach", „nikt, kto uczciwie pracował wiele lat, me powinien wstydzić się swojego życiorysu, a byli członkowie PZPR nie mogą być traktowani jako obywatele drugiej kategorii". W kreowanym przez sztab wizerunki^podkreślano wykształcenie kandydata i przy- mioty intelektualneydoktorat z prawa międzynarodowego, stypendysta Fundacji Ful- brighta), fachowość, energię, młodość współwystępującą z doświadczeniem życiowym, jego więź z wsią za sprawą prowadzenia własnego gospodarstwa rolnego (tym samym wskazywano na jego podwójną społeczną lokalizację: inteligent i rolnik). Ważna była też polityczna „świeżość" Cimoszewicza - kandydat, acz aktywny w okresie PRL (se- kretarz Komitetu Uczelnianego PZPR w UW - tego faktu nie eksponowano w populary- zowanym życiorysie) nie|należał do ówczesnej elityt nie był aktywny w okresie stanu wojennego. Mandat poselski zdobył zaś w momencie wkraczania w demokrację - wbrew oporowi aparatu partyjnego. «- Tadeusz Mazowiecki - ówczesny premier w momencie rozpoczęcia kampanii - był powszechnie znany i przewodził w rankingach zaufania do polityków. Jego pro- gram identyfikowano z działalnością rządu, którym kierował, mimo iż na użytek kampanii wystąpił z bardzo rozbudowanym własnym programem - „Program dla Polski". Jak się wydaje program ten nie odegrał istotnej roli w kampanii, podobnie jak nie udała się próba skonstruowania nowego wizerunku kandydata5. Jednakże te założenia -jak podkreślają sami ich autorzy - dość znacznie rozminęły się z rzeczy- wistym przebiegiem kampanii: stąd przedstawiona, krótka charakterystyka kampanii opiera się na własnych obserwacjach. Program Mazowieckiego nie był programem zachowawczym. Kreślił bowiem projekty/głębokich reform/najważniejszych sfer życia politycznego i ekonomicznego w kierunku umacniającym demokrację i gospodarkę wolnorynkową, ale przez akcentowanie dotychczasowych dokonań rządu takiego zachowawczego charakteru nabierał/ Drugim jego rysem była defensywność wobec haseł Wałęsy. I tak - w odpowiedzi na Wałęsy obietnicę 100 min starych złotych dla każdego obywatela - w programie Mazowieckiego zapisano „wprowadzenie nieod- płatnych bonów prywatyzacyjnych, które otrzyma każdy obywatela na hasła o natych- miastowym wycofaniu wojsk radzieckich odpowiadał: „w ciągu najbliższego roku struktura Układu Warszawskiego powinna zostać zlikwidowana". Reagując na kry- tyki za „grubą kreskę" i podtrzymywanie układu „okrągłego stołu" odwołał, jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii (w lipcu), ostatnich ministrów o tym rodo- wodzie (Cz. Kiszczaka - MSW, F. Siwickiego - MON). Zasadniczym problemem Mazowieckiego nie był program, lecz ^uzasadnienie wobec oszołomionego pierwszym rokiem reformy i gwałtownie biedniejącego spo- łeczeństwa) konieczności kontynuacji dotychczasowej polityki, w tym kontynuacji personalnej, co wymagało przeciwstawienia się aspiracjom Wałęsy. Musiała to więc 5 Założenia kampanii Mazowieckiego, w tym cechy jego wizerunku sporządzonego na użytek kam- panii nie wymagają rekonstrukcji - zostały opisane przez socjologów uczestniczących w pracach sztabu wyborczego. Por. Grabowska [1991] oraz dokument pt. „Strategia kampanii wyborczej T. Mazowiec- kiego" projekt Zespołu Promocyjnego [Grabowska, Krzemiński, 1991]. być Kampania antywatęsowska. MazowiecKi starał się stworzyć wrażenie, ze Kandy- duje pod naciskiem okoliczności, dla dobra publicznego, a nie z osobistych ambicji\ („zdecydowałem się stanąć do współzawodnictwa, aby młodej polskiej demokracji zaoszczędzić nieobliczalnych wstrząsów"), aby utrzymać sens poniesionych już ko- sztów i wyrzeczeń („mamy do stracenia wielki wkład pracy i wyrzeczeń zainwesto- wany w dzieło przemiany i odbudowy" i „sądzę, że jest to zbyt wielka i zbyt droga wartość, by ją ryzykować w imię zrozumiałej skądinąd niecierpliwości"). Główne hasła Mazowieckiego: ^uparcie do przodu" oraz „siła spokoju" Imiały podkreślać takie jego cechy, jak: odpowiedzialność, rozwaga, konsekwencja, opanowanie. W oficjalnym życiorysie eksponowano ponadto jego długoletnią opozycyjną działal- ność oraz odwagę. Podkreślając takie wypowiedzi, jak: „mój program nie zawiera pyszałkowatych zapewnień" lub „przychodzę z programem trudnym i z całą powagą oświadczam, że nie ma drogi na skróty, że nie ma magicznych zaklęć" (kreowano go na wybitnego męża stanu, który ma odwagę mówić narodowi rzeczy niepopularne) (zapożyczenia ze znanego wizerunku Churchilla). Jednocześnie cechy te kontrasto- wać miały z „pyszałkowatością", „awanturnictwem", „nieobliczalnością", „demago- gią", „ambicjonerstwem" głównego konkurenta. Wizja prezydentury przedstawiona przez Mazowieckiego nie wykraczała poza kompetencje przyznane prezydentowi na mocy noweli kwietniowej - tym samym bardzo odbiegała od idei pręży dencjalizmu głoszonych przez Wałęsę - nie tyle w programie, co w wiecowych wystąpieniach. W kwestii dalszych przemian poli- tycznych Mazowiecki podkreślał potrzebę (przeprowadzenia w następnym roku w pełni wolnych wyborów parlamentarnych oraz uchwalenia konstytucji.JSygnalizo- wał także problem kontynuowania reformy samorządu terytorialnego oraz zgłaszał ideę oparcia podziału administracyjnego kraju na wielkich województwach. Mocną kartą Mazowieckiego wydawała się być polityka zagraniczna. W naj- gorętszym okresie kampanii (14 listopada) zawarto w Warszawie traktat z Niemca- mi potwierdzający granicę zachodnią! Ponadto w czasie wcześniejszego spotkania z kanclerzem Kohłem Mazowiecki uzyskał obietnicę zniesienia wiz do tego kraju i zgodę na legalną, krótkoterminową pracę w Niemczech znacznej liczby Polaków. Także rząd) Stanów Zjednoczonych właśnie wtedy obiecał poważnie zredukować Polski dług .t Trwały, z szansami na sukces, negocjacje nad układem stowarzysze- niowym ze Wspólnotami Europejskimi. Jako strategiczna cel Mazowiecki ogłosił wstąpienie Polski do EWG.} W sprawach stosunku państwo-Kościół, żywo wówczas dyskutowanych, zaj- mował stanowiskojumiarkowanie laickie), ale też w programie stwierdził: „Życie ludz- kie powinno być chronione od poczęcia do śmierci. Jest to dla mnie jako chrześcija- nina kwestia zasady". Wyrazem/zabiegów o poparcie Kościoła były też częste spotkania z jego hierarchami. Prawie każdy wyjazd w teren związany ze spotkaniami z wyborcami rozpoczynał od wizyty u ordynariusza właściwej diecezji. Jako jedyny kandydat Mazowiecki musiał zmierzyć się z postawami antysemic- kimi. Plotki o jego żydowskim rodowodzie w okresie kampanii bardzo się nasiliły i wręcz masowo plakaty z podobizną kandydata opatrywano gwiazdą Dawida. Wzmac- maty je wypowiedzi Watęsy, w rodzaju: „jestem Polakiem z dziada pradziada", które odbierano jako sugestie, iż nie wszyscy kandydaci mogą tak o sobie powiedzieć. Zagrożenia z tej strony były prawdopodobnie przewidywane przez sztab wyborczy, skoro w oficjalnym życiorysie eksponowano jego szlachecki rodowód i więź przod- ków z katolicyzmem: „Wywodzi się z zasłużonej ziemiańskiej rodziny, pieczętującej się herbem Dolega. Ojciec Bronisław, znany lekarz i działacz Akcji Katolickiej (...)". Wydarzeniem kampanii, mającym położyć kres tego typu insynuacjom, była wypo- wiedź biskupa Orszulika, który oświadczył (4 listopada): „Mazowiecki ma drzewo genealogiczne wyprowadzone yv oparciu O metryki chrztu aż od XV wieku, pokazy- wał mi je biskup płocki'1 i potępił jednocześnie „instrumentalne wygrywanie tlącego się jeszcze gdzieniegdzie antysemityzmu na potrzeby kampanii wyborczej" [obszer- nie o tej kwestii: Gebert, 1991]. Kampania Mazowieckiego była imało intensywna.! Ograniczyła się, poza wyko- rzystaniem czasu antenowego, do kilkunastu wieców wyborczych o średniej frekwencji organizowanych głównie w weekendy, akcji plakatowej z niezbyt fortunnym zdję- ciem na tle biało-czerwonej flagi oraz hasłem „siła spokoju". Czyniono wiele by podkreślić, iż hie jest ona prowadzona kosztem wypełniania codziennych obowiąz- ków premieraforaz że nie toczy się za pieniądze podatników. fLeszek Moczulski zatytułował swój program „Konieczność przełomu" i już w pierwszym zdaniu oświadczył: „Nie zamierzam być prezydentem wszystkich Po- laków" precyzując dalej, że nie chce być mandataduszem „kolaborantów, zbrodnia- rzy i przestępców przeciwko Polsce", spadkobierców „Bierutów i Jaruzelskich".\Przed- stawiał się jako bezpośredni kontynuator tradycji piłsudczykowskieji a jego wystą- pienia pełne były nawiązań zarówno ze względu na styl, jak i treść do myśli i działań Marszałka. Centralnym problemem czynił takie imponderabilia, jaki niepodległość, godność Rzeczypospolitej, odrodzenie moralne (sanację), odbudowę gospodarka Jego retoryka, wręcz insurekcyjna, wymagała skrajnie negatywnej oceny stanu państwa, gospodarki i w ogóle społeczeństwa. Oto dwa fragmenty, zaczerpnięte bezpośrednio z programu wyborczego, ilustrujące dobrze sens i styl jego wyborczego apelu: „Czas najwyższy wydźwignąć Polskę ponad tę nędzną kondycję, efekt agresji ze wschodu i zachodu, dziesiątków lat satelictwa i totalitaryzmu, żałosnych prób reformy nie- reformowalnego" (to ostatnie sformułowanie odnosiło się do rządu Mazowieckie- go), „Trzeba świadomym, zdecydowanym działaniem wyrwać Polskę z zaklętego kręgu niemożności, personalnych sporów, samoograniczjących się programów - i doprowadzić do zasadniczego przełomu". Wspomniana (sanacjalmoralna miała zacząć się/od osądzenia) „wszystkich win- nych zbrodni na narodzie polskim oraz tych, którzy doprowadzili nasz kraj do obec- nego rozpaczliwego stanu", a w programie telewizyjnym sprecyzował, iż tym po- czątkiem byłoby posadzenie na ławie oskarżonych wszystkich żyjących członków centralnych władz partyjnych od 1944 r.IRównież pomysł na konstytucję był wprost sanacyjny: postulował przywrócenie Konstytucji kwietniowej z 1935 r.] Receptą Moczulskiego na gospodarkę miało być radykalne zwiększenie płac w celu pobudzenia popytu wewnętrznego i w konsekwencji produkcji oraz przepro- wadzenie prywatyzacji, w rozmaitych formach, która „musi się odbywać jawnie i pod stałym nadzorem społecznym, aby powstrzymać obecny rabunek wspólnej włas- ności". Mówiąc o dotychczasowym niszczeniu wsi i rolnictwa obiecywał poprawę opłacalności produkcji rolnej, wyeliminowanie pasożytniczego pośrednictwa oraz tanie kredyty. Kampanię prowadził Moczulski w ascetycznych formach. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza jego programów telewizyjnych, w których na tle barw narodowych wy- pełniał swoimi przemówieniami cały przydzielony mu czas antenowy. Poza tym odbył dziesiątki ^spotkań, alei raczej w kameralnych gronaci^. W upowszechnianym wize- runku podkreślano jego długoletnią opozycjność wobec reżimu komunistycznego, okupioną wieloma laty więzienia i stałymi represjami ze strony SB, niezłomność i stanowczość. . Stanisław Tymiński, (emigrant z Polski, obywatel Kanadyj, Polski i Peru stał się nieoczekiwanym bohaterem kampanii. Wcześniej nikomu nie znany chęć kandydo- wania zgłosił na początku października. Zwrócił się w formie osobistego i emocjo- nalnego listu do wyborców z prośbą o podpisy. List ten publikowany był na łamach prasy (jako płatne ogłoszenie), a nagrodą dla osób, które zebrały dwadzieścia podpi- sów była książka autorstwa kandydata pt. Wściekłe psy. Zabieg okazał się skuteczny i Tymiński zebrał wystarczającą liczbę głosów do zarejestrowania, co umożliwiło mu wykorzystanie telewizji do wychodzenia z politycznego niebytu. Właściwy program wyborczy Tymiński) zawarł w 21 punktachji był to nadal zbiór haseł w większości banalnych, np. pkt 13 brzmiał: ^„Rzeczpospolita Polska ma być krajem rządów prawa" albo pkt 20: „Musimy bronić nasz kraj przed zatruciem śro- dowiska". l Ważniejsze niż program były jego wystąpienia na spotkaniach, później relacjo- nowane w telewizji, w których posługując się kilkoma stale powtarzanymi zdaniami- -kluczami wyjaśniał ówczesną nędzę i źródła przyszłego dobrobytu ludzi i kraju. Jednym z nich było zapewnianie, iż posiada plan gospodarczy; innym, że wszyscy muszą mieć możliwość zysku. Bardzo bezpośrednio odwoływał się do uczuć naro- dowych, łącząc różne wątki: osobiste, ekonomiczne, geopolityczne. „Trwa wojna ekonomiczna, kraj zagrożony jest z zewnątrz i od wewnątrz", „Polsce zagraża znie- wolenie ekonomiczne od Zachodu", „Jesteśmy bogatym krajem, mamy dużo surow- ców i wielu ludzi chcących pracować, którzy nigdy nie mieli możliwości pracy", „Polska znowu może zostać mocarstwem". W tych i innych słowach wprowadzał z jednej strony atmosferę alertu, z drugiej kreślił wizję świetlanej przyszłości kraju - mocarstwa. Drugi składnik apelu Tymińskiego to zdecydowana ^rytyka elity solidarnościo- wej./przy jednoczesnym podkreślaniu, iż odnosi się z uznaniem do członków „Soli- darności", zwłaszcza tej pierwszej z 1980 r. „W Polsce nie bez powodu mówi się o nowej nomenklaturze, tym razem solidarnościowej". Im „nie chodzi o wolność kra- ju, lecz o stołki rządowe". Z czasem |krytyka skoncentrowała się na rządzie oraz na osobie premiera Rządowi zarzucał sprzedaż za bezcen prywatyzowanych zakładów, ..ignorancję, której skutkiem jest stan kraju i narodu, stan kryzysu i kontrolowanej maz.uwicc&iego zaś osKarzat: „oyt Dardzo czynnym aktywistą w latach pięćdziesiątych, w okresie Stalina", wprost dokonał karkołomnej identyfi- kacji Mazowieckiego z aparatem bezpieczeństwa z lat 50.: „ludzie Mazowieckiego torturowali biskupa Kaczmarka", by wreszcie sformułować pod jego adresem zarzut zdrady narodowej, co stało się podstawą do wszczęcia przeciwko Tymińskiemu po- stępowania prokuratorskiego. Wypowiedź ta wywołała także liczne potępienia na łamach prasy, w tym ze strony innych kandydatów. Wreszcie Tymiński starał się zaprezentować^ako pragmatyk stojący ponad ist- niejącymi podziałami politycznymh człowiek nie uwikłany w dotychczasowe układy i obiecywał ich przezwyciężenie przez powołanie rządu „uczciwych fachowców". W jego wypowiedziach akcenty antypartyjne były bardzo częste. Kryla się za nimi nietypowa dla demokracji wizja polityki: bez podziałów i opartej na powszechnym consensusie moralnym. Ważną rolę w kreowanej sylwetce kandydata pełniło ekspo- nowanie jego/sukcesu jako biznesmena.yizięki czemu starano się z jednej strony podkreślić jego sprawność, fachowość, a z drugiej - ukazując osobistą zamożność kandydata - przekonać wyborców o „wyższych" motywach jego walki o prezyden- turę. Ponadto sam kandydat często przedstawiał się jako ofiara spisku establishmen- tu, zawiązanego gdyż „oni się boją tego, co ja mogę powiedzieć", któremu wszelkimi sposobami utrudnia się prowadzenie kampanii wyborczej (mówił o podsłuchach w sztabie wyborczym, blokowaniu telefonów, fizycznym napastowaniu jego współ- pracowników). Charakterystyczną cechą wypowiedzi Tyminskiego była ich nie- jednoznaczność, momentami wręcz ezopowość, współwystępująca z prostotą uży- wanego języka i częstą nieporadnością językową. Inna cecha to zadziwiający spokój, jaki zachowywał nawet w najtrudniejszych momentach kampanii. Kampania Tyminskiego była dość tradycyjna w formach. Odbywał liczne spot- kania, niektóre w towarzystwie peruwiańskiej żony (to nowość), a relacje z nich były główną treścią jego telewizyjnych programów. Zaistniał dzięki telewizji i zaintereso- waniu mediów, początkowo wywołanym egzotyką tego kandydata, a później narasta- jącym za sprawą wskazań sondaży ukazującym systematyczny wzrost jego notowań. ^JLech Wałęsa - historyczny lider „Solidarności", wówczas pełniący funkcję f przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność'/- rozpoczął kampanię wy- { borczą na długo przed jej oficjalnym ogłoszeniem. W pierwszej fazie Wałęsa kon- centrował się na uzasadnieniu konieczności przyspieszenia wyborów oraz uzasadnie- niu swojej kandydatury. Jego wybór miał być zwieńczeniem procesu polskich przemian, ostatecznym zerwaniem z socjalizmem, którego kontynuację symbolizowała prezydentura W. Jaruzelskiego: „Przysięgałem na Boga, że do końca doprowadzę ten wóz, że nigdy nie ustanę w dążeniach do zmiany na lepsze mojej ojczyzny (...). I teraz, aby wypełnić te zobowiązania muszę zostać prezydentem". Jednakże już w tej fazie wysuwając hasło „ przyspieszenia" wystąpił z krytyką, umiarkowaną po- czątkowo, rządu T. Mazowieckiego, nie kwestionując przy tym kierunku przemian. Z czasem, gdy stawało się jasne, że Mazowiecki przystąpi do wyborów oraz wyczu- wając nastroje społeczne| Wałęsa zaostrzył krytykę rządu i oceny rzeczywistości: „Żadna reforma się jeszcze nie zaczęła\Jest to poprawianie socjalizmu, zapinanie dziury na agrallcę". A i tytutjego programu „.Nowy począteK wsKazywat oaraziej na zmianę niż kontynuację. Program, opublikowany zresztą bardzo późno (l l listopa- da), nie zawierał jednak treści zasadniczo odmiennych od programu rządu. Dotyczy to nawet tych spraw, w których stanowisko Wałęsy było odbierane jako przeciw- stawne, np. gdy idzie o wizję prezydentury, koncepcję prywatyzacji, politykę spo- łeczną. fTo co głosił Wałęsa na wiecach i w telewizyjnych audycjach pozostawało w bardzo luźnym związku z tym co zapisano w programie. (Próżno na przykład szu- kać w nim słynnej obietnicy rozdania po 100 min starych zł z przeznaczeniem na zakup prywatyzowanego majątku. Egzegeza oficjalnego programu jest więc mało pożyteczna dla wyjaśnienia późniejszych wyników. Kampania Wałęsy wsparła się w istocie na negatywnej ocenie stanu państwa, gospodarki i społeczeństwa. Kandydat na różne sposoby wyrażał rozczarowanie, iż ^Polską rządzi nowa nomenklatura, w której wielkie wpływy mają nadal „czer- woni", że zwykłym ludziom nic się nie poprawiło, że nie dokonano rozliczeń z „komuną", której dobrze się wiedzie. Zwłaszcza atak za) brak rozliczela, oparty na dezinterpretacji wypowiedzi Mazowieckiego o oddzieleniu przeszłości „grubą kre- ską", obrazowany siekierą rozcinającą „grubą kreskę", stał się ważnym i chyba skutecznym motywem kampanii. Wałęsa obiecywał - w opozycji do większości kandydatów i stylu prezydentury Jaruzelskiego - prezydenturę aktywną, co obra- zował metaforami „prezydenta z siekierą", „szeryfa", „latającego Holendra", które jego przeciwnicy starali się bezskutecznie obrócić przeciwko niemu. Istotne jego hasła to: „przewietrzenie Warszawy", „rozbicie klik" i inne wypowiedzi odwołują- ce się do antyelitystycznych nastrojów. W upowszechnianym wizerunku Wałęsy podkreślano jego olbrzymie zasługi dla Polski i szerzej dla świata, związane z rolą „pogromcy komunizmu" oraz wielki mię- dzynarodowy autorytet. Eksponowano jego rolę jako ojca „Solidarności" i długoletnią działalność opozycyjną, niezłomność w walce z dawnym reżimem, ale jedno- cześnie elastyczność, polityczną dojrzałość oraz skuteczność, dzięki czemu umknięto wielu ofiar i możliwa stała się pokojowa rewolucja. W opiniach propagowanych przez sztab Wałęsa to postać charyzmatyczna - wódz o wielkiej intuicji politycznej, energii i wrodzonej inteligencji, którego decyzje zawsze w ostateczności okazywały się trafne. Przy tym jednak bardziej za sprawą rzeczywistych cech Wałęsy niż przemyślanego scenariusza kampanii nie doszło do zerwania jego związku ze „zwykłymi ludźmi". Był im bliski, oferując proste objaśnienia rzeczywistości, bliski w sposobie mówienia, który wady przekształcał w zaletę: ,ja nie mówię tak składnie i okrągło, ale za to zgodnie z tym, co myślą miliony ludzi", w religijności, którą eksponował. Swojskość podkreślił też we wspomniany już sposób: jestem Polakiem z dziada pradziada". Kampania wyborcza Wałęsy prowadzona była z wielkim rozmachem i dużym profesjonalizmem^ zwłaszcza gdy uwzględnimy ogólny wówczas brak doświadcze- nia w tego typu działalności. Na jego rzecz pracowały zespoły socjologów i psycho- logów6, dziennikarzy radiowych i telewizyjnych (m.in. Bohdan Tomaszewski, Woj- 6 Debiut Pracowni Badań Społecznych, wprawdzie nie najbardziej udany jeśli mierzyć go trafno- ścią prognozy. Lic^ii iYcsz,Lz,yii!>iLi, maiiaii iciiccłLi^ uraz zespoły innycn specjalistów, a catoscią prac (sztabu kierował Jacek Merke( Wałęsa przede wszystkim bardzo dużo podróżo- wał po kraju i odbywał wielotysięsięczne .wiece relacjonowane następnie w tele- wizji. Frekwencja na nich przytłaczała przewagą frekwencję na spotkaniach innych kandydatów, a to czyniło wrażenie absolutnie powszechnego poparcia dla tego kan- dydata/Intensywna była też propaganda plakatowa (kilka wersji plakatów) i ulotko- wa. Wyborcy, którzy podpisali się pod jego kandydaturą, otrzymali pisemne podzię- kowania w formie karki pocztowej sprawiającej wrażenie własnoręcznie napisanej przez Lecha Wałęsę (wysłano ich ok. pół miliona). Zręczna była też telewizyjna od- powiedź na ataki ze strony sztabu Mazowieckiegoynp. kreskówka na motywach sie- kiery). Pierwszy raz na taką skalę posłużono się wówczas w kampanii politycznej technikami sprawdzonymi w reklamie produktów rynkowych (tzw. video clipy, np. Nastazja Kinsky deklarująca: „I love Lech Wałęsa"). C. Wyniki głosowania 25 listopada W głosowaniu udział wzięło 16 442 474 obywateli (60,6% uprawnionych), z których 1,6% oddało głosy nieważne. Poszczególni kandydaci otrzymali następują- ce liczby i odsetki głosów: / Roman Bartoszcze Włodzimierz Cimoszewicz Tadeusz Mazowiecki Leszek Moczulski l 176 175 7,15% 1514025 9,21% 2 973 264 18,08% 411516 2,50% 3 797 605 23.10% 6 569 889 39,96%. Stanisław Tymiński Lech Wałęsa Wyniki wszystkich kandydatów były silnie zróżnicowane wg województw (ta- blica II w „Aneksie"). W nowosądeckim Wałęsa zdobył ponad 62% głosów, podczas gdy w leszczyńskim niecałe 25%. Mazowiecki w zamojskim uzyskał tylko 5% gło- sów, ale w poznańskim prawie 30%. Podobnie Tymiński w olsztyńskim uzyskał bli- sko 34% głosów i wygrał w tym województwie, a w krakowskim 10%7. W tabeli 2.1. przedstawiono zróżnicowania poparcia dla poszczególnych kandy- datów wg niektórych zmiennych społeczno-demograficznych na podstawie wyni- ków badania typu exit poll przeprowadzonego przez INFAS-OBOP. Wiek wyborców, wykształcenie, miejsce zamieszkania oraz przynależność do grupy społeczno-zawodowej różnicowały preferencje. Wiek nie miał jedynie zna- czenia w przypadku Mazowieckiego. Natomiast w przypadku Wałęsy im starsza grupa wiekowa tym silniejsze poparcie (55% wśród wyborców powyżej 60. roku życia), a odwrotny wzór ujawnił się w przypadku Tymińskiego. 7 Obszernie o powodach regionalnych zróżnicowań w rozdziale „Zarys geografii wyborczej...". Tabela'2.1. Wybrane wyniki badania exit poll INFAS-OBOP z 25 listopada 1990 r. dane w procentach Charakterystyka badanych Deklarujący oddanie głosu na: Bartoszcze Cimosze-wicza Mazowieckiego Moczul-skiego Tymińskiego Wałęsę Płeć mężczyźni 7,6 7,1 18,6 3,0 23,5 39,8 kobiety 5,0 9,7 23,3 2,1 23,1 36,5 Wiek 18-25 lat 5,9 7,5 20,8 3,2 31,2 31,2 26-45 lat 6,6 8,7 20,1 2,9 27,0 34,4 46-60 lat 5,8 8,8 21,9 2,0 16,5 44,8 pow. 60 lat 7,5 6,8 21,6 1,7 7,4 54,7 Wykształcenie podstawowe 12,5 5,6 10,5 3,2 20,3 47,6 zasadnicze zawodowe 7,2 6,0 12,2 2,6 31,3 40,5 średnie 4,5 9,5 22,7 2,4 24,3 36,4 wyższe 2,8 12,4 39,7 2,4 13,2 29,4 Grupa spolecz.-zawod. rolnicy 33,6 5,2 4,8 1,2 15,5 39,2 robotnicy 4,7 5,9 11,4 3,8 33,5 40,0 prac. umysłowi bez wyższego wykształcenia 3,1 11,6 24,5 2,0 34,9 33,5 prac. umysłowi z wyższym wykształceniem 2,5 12,6 41,9 2,0 12,2 28,7 prywatna inicjatywa 2,0 3,9 25,0 3,1 22,1 43,6 emeryci 4,6 9,5 21,6 2,3 12,4 49,5 uczniowie i studenci 2,6 7,9 37,3 3,0 24,4 24,9 Miejsce zamieszkania wieś i małe miasta 15,6 10,5 12,7 2,2 25,1 36,6 miasta 10-100 tyś. mieszk. 3,8 7,1 21,6 2,9 22,9 37,6 miasta pow. 100 tyś. mieszk. 0,9 9,7 28,4 2,6 18,1 41,4 Interpretując podane wskaźniki należy pamiętać, iż prognoza INFAS-OBOP już po skorygowa- niu wynikami ostatecznymi uzyskanymi w wylosowanych obwodach zaniżyła poparcie dla: Wałęsy o 1,8 pkt. procentowych, Cimoszewicza o 0,9 pkt. procentowych, Bartoszcze o 0,8 pkt. % i zawyżyła dla Mazowieckiego o 2,7 pkt. procentowych. Preferencje wyborców z wyższym wykształceniem były radykalnie odmienne od preferencji wyborców gorzej wykształconych. Wśród tych pierwszych zdecydowa- nie wygrał Mazowiecki, ponadstandardowe poparcie uzyskał też Cimoszewicz. Zwra- ca uwagę podobny rozkład wg wykształcenia elektoratów Tymińskiego i Wałęsy, . ^ ^ ^ , ..__,_-— ..„-„„ iu^.^ Ł. w y K.auai^^iiL^ni za- wodowym, a Wałęsa wśród wyborców najniżej wykształconych. Komponent klaso- wy w formowaniu preferencji wyborczych najpełniej ujawnia wynik Bartoszcze wśród rolników, którego poparł co trzeci wyborca z tej kategorii. Elektoraty innych kandy- datów były bardziej heterogeniczne pod względem spoleczno-zawodowym, ale też zróżnicowania są duże. Wałęsa ponadstandardowe poparcie uzyskał wśród emery- tów oraz wśród pracujących na własny rachunek; najniższe zaś wśród uczniów i studentów oraz inteligencji. Tymińskiego poparł co trzeci robotnik, relatywnie wy- sokie poparcie uzyskał też wśród pracowników biurowych oraz uczniów i studen- tów; najniższe natomiast wśród inteligencji i emerytów, ale też wynik poniżej prze- ciętnego odnotował wśród rolników. Mazowieckiego w ponadstandardowym stopniu poparli inteligenci oraz uczniowie i studenci; minimalne poparcie uzyskał wśród rol- ników, co wskazuje na jedną z ważniejszych przyczyn jego porażki już w pierwszej turze, bardzo niski wynik uzyskał także wśród robotników. Cimoszewicz apogeum poparcia też uzyskał wśród inteligencji, a najsłabszy wynik odnotował wśród pracu- jących na własny rachunek oraz wśród rolników, którzy mimo jego zabiegów i podkreślania zawodowego powinowactwa nie dostrzegli w nim reprezentanta swo- ich interesów. W przypadku Moczulskiegojego ogólny wynik był zbyt niski by moż- na było przywiązywać znaczenie do stwierdzonych zróżnicowań. Zróżnicowania społeczno-zawodowe nakładają się na podział wyborców wg miejsca zamieszka- nia (wieś-miasto); stąd trudno ocenić czy miejsce zamieszkania wywierało samo- dzielny wpływ na preferencje8. Zróżnicowania preferencji wg tej zmiennej były wszakże duże. Zwraca uwagę dobry wynik Tymińskiego wśród mieszkańców wsi i małych miast, bardzo słaby Mazowieckiego i słabszy niż w innych środowiskach wynik Wałęsy. Analiza ekologiczna, polegająca w tym przypadku na badaniu statystycznych związków pomiędzy różnorodnymi cechami społecznymi, demograficznymi i eko- nomicznymi elektoratów wojewódzkich a poziomem poparcia dla poszczególnych kandydatów, pozwala na uzupełnienie obrazu uzyskanego na podstawie danych son- dażowych o następujące obserwacje. 1. Poparcie dla Wałęsy oraz Cimoszewicza nie było powiązane istotnie staty- stycznie z poziomem dochodów (mierzonym średnią płacą wojewódzką). Czynnik ten natomiast był istotny w przypadku Mazowieckiego i Tymińskiego wg wzoru: im wyższa płaca tym wyższe poparcie. 2. Czynnik bezrobocia sprzyjał Tyminskiemu (r = .46)9 i nieznacznie Cimosze- wiczowi (r = .30), natomiast nie sprzyjał Mazowieckiemu (r = -.41), dla Wałęsy brak istotnego związku. 8 Niemieccy badacze z INFAS pozostawili dane z badania exit poll w stanie uniemożliwiającym wtórną ich analizę, taką jaka była możliwa w przypadku wyborów prezydenckich 1995 r. Sądzę jednak, że ustalenia dotyczące wpływu netto poszczególnych zmiennych spoleczno-demograficznych na prefe- rencje wyborcze poczynione dla wyborów '95, znajdujące się w dalszej części rozdziału, można od- nieść do wyborów pięć lat wcześniejszych. 9 Wszystkie podawane współczynniki korelacji są istotne na poziomie p < .05. 3. Odsetek członków b. PZPR w elektoratach wojewodzKicn Korelował się silnie i pozytywnie z poparciem dla Tymińskiego (r = .50), słabiej dla Cimoszewicza (r = .37) i na granicy istotności z poparciem dla Mazowieckiego; natomiast zdecydo- wanie negatywny był związek „upartyjnienia" z poparciem dla Wałęsy (r = -.71). Pośrednio wskazuje to na pęknięcie elektoratu o pezetpeerowskiem rodowodzie. 4. Wyniki poszczególnych kandydatów powiązane były ze wskaźnikami religij- ności. Tam gdzie religijność intensywniejsza, tam wyższe poparcie dla Wałęsy, niż- sze dla Tymińskiego i Cimoszewicza. W przypadku pozostałych kandydatów związ- ki nieistotne10. 5. Analiza ekologiczna dostarcza danych dotyczących preferencji mniejszości etnicznych. Od mniejszości białoruskiej zdumiewająco wysokie poparcie otrzymał Cimoszewicz. Przykładem jest nie tylko gm. Czyże, czy gm. Orla, w których uzyskał ponad 90% głosów, ale i inne gminy z dominacją ludności białoruskiej. Kandydat lewicy uzyskał ponadprzeciętną liczbę głosów również od zamieszkałej tam ludności etnicznie polskiej, co można wyjaśnić konformizującym „mniejszość" efektem od- działywania preferencji „większości" (tzw. prawo społecznego środka ciążenia Tingstena [1937] ). Mniejszość niemiecka w ponadstandardowym stopniu poparła Mazowieckiego, na co zwłaszcza wskazują wyniki z opolskiego, a mniejszość ukra- ińska Cimoszewicza11. 6. W gminach pegeerowskich z reguły zwyciężał Tymiński, ponadstandardowe poparcie uzyskiwał także Cimoszewicz. 7. Wystąpiła istotna ciągłość preferencji w stosunku do wyborów parlamentar- nych 1989 r. obserwowana na poziomie województw. Korelacja poziomu poparcia dla Wałęsy z poziomem poparcia dla „Solidarności" (mierzonego odsetkiem głosów na najpopularniejszego kandydata „S" do Senatu) była pozytywna i bardzo silna (r = .71), w przypadku Mazowieckiego była negatywna, ale nieistotna statystycznie; natomiast w przypadku Tymińskiego i Cimoszewicza związek był negatywny i silny (odpowiednio r = -.47, r = -.60). Wyniki pierwszej tury ujawniły dwojakiego rodzaju podział elektoratu. Pierwszy typ to podział na zwolenników i przeciwników Wałęsy. Drugi typ to podział na elek- torat o nastawieniu prorządowym i elektorat o nastawieniu antyrządowym. Krzyżo- wanie się tych podziałów dało w efekcie cztery grupy wyborców: a) prorządową i antywałęsowską; b) prowałęsowską i antyrządową; c) antywalęsowską i antyrządo- wą; d) prowałęsowską i prorządową. Z grupy a) rekrutowali się przede wszystkim wyborcy Mazowieckiego. Nie była to grupa jednorodna pod względem genealogii: obok części wyborców „Solidarności" z 1989 r. tworzyła ją część wyborców ów- czesnego obozu władzy. Grupę b) konstytuowali przede wszystkim zwolennicy „So- lidarności" z 1989 r., których nadzieje i aspiracje nie zostały spełnione, za sprawą - w ich mniemaniu - rządu. To do tej grupy trafiło przede wszystkim przesłanie Wałę- '0 Obszernie o związkach między religijnością a preferencjami politycznymi w rozdziale „Kościół i wybory", tam też właściwe wskaźniki. '' Dane tego rodzaju są w tych przypadkach mniej pewne z racji znacznego rozproszenia mniejszo- ści niemieckiej i ukraińskiej. sy, iż nic się me zmieniło. Głosowali na niego, a na wsi dość często na Bartoszcze, gdyż prowałęsowskie nastawienie zderzyło się z interesami klasowymi. Grupę c) utworzyli ludzie od początku niechętni „Solidarności" oraz zupełnie nią rozczaro- wani. Znaczny udział mieli tu członkowie byłej PZPR. Głosowali na Tymińskiego, a także dość często na Cimoszewicza. Niewielka jej część oddała głosy na Barto- szcze i Moczulskiego. Wreszcie grupa d) nie jest li tylko, wbrew pozorom, logiczną konsekwencją skrzyżowania dwóch podziałów. Tworzyli ją z jednej strony wyborcy związani z „Solidarnością", przeciwni jej podziałom, uznający zasługi zarówno Wa- łęsy, jak i Mazowieckiego, skłonni usprawiedliwiać rząd, ale zarazem dający po- słuch postulatom przyspieszeszenia. Większość z tej grupy poparła jednak Wałęsę, mniejszość wskazała Mazowieckiego i spora jej część wybrała prawdopodobnie ab- sencję. Wyborcy z tej grupy poddani zostali szczególnie intensywnym presjom krzy- żującym się, co w myśl niektórych teońi sprzyja absencji12. Wydarzeniem wyborów był sukces Tymińskiego dość trudny do wyjaśnienia w tradycyjnych kategoriach socjologii i politologii. Wielu badaczy zwróciło więc uwagę na psychologiczne profile elektoratów poszczególnych kandydatów, po to by znajdując cechy je różniące wskazać na wartości i potrzeby psychologiczne, którym odpowiadał bądź które zaspokajał programowy apel Tymińskiego i jego osobowość. W kategoriach psychologicznych elektorat Tymińskiego charakteryzowano jako skła- dający się z indywidualistów [Krzemiński, 1991, s. 236], czy też anemicznych indy- widualistów [Daab, 1991, s. 91], w którym dominowało pesymistyczne widzenie przyszłości (tu podobieństwo z elektoratem Bartoszcze) [Gembura-Chmielewski, Skar- żyńska, 1991, s. 62], podczas gdy Wałęsa i Mazowiecki zyskali poparcie optymistów (definiowanych jako ci, którzy mieli mało obaw i dużo nadziei), poddany anomii politycznej (tu w opozycji do elektoratu Mazowieckiego). W wymiarze wartości elek- torat Tymińskiego był nieokreślony, amorficzny, który P. Boski scharakteryzował: „indywidualistyczny pragmatyzm, będący konstelacją indywidualizmu oraz zarów- no wartości rynkowo-konsumpcyjnych jak i akceptacji szerokich powinności rządu (...) ów «socjalistyczny kapitalizm» to formacja mentalna, która w zastałym świecie pojęć i kategorii politycznych jawi się jako sprzeczna" [Boski, 1991, s. 120]. Pozo- stałe elektoraty natomiast dość łatwo dały się ulokować w przestrzeni utworzonej przez następujące opozycje wartości politycznych: liberalny kapitalizm vs. opiekuń- czy socjalizm oraz religijna narodowość vs. laicki europeizm. Elektorat Wałęsy zajął. miejsce po stronie wyznaczonej postawą „religijna narodowość" oraz „liberalny ka- pitalizm"; Mazowieckiego po stronie „laicki europeizm" i „liberalny kapitalizm", Cimoszewicza po stronie „opiekuńczy socjalizm" i „laicki europeizm", Bartoszcze po stronie „opiekuńczy socjalizm" i „religijna narodowość", natomiast Moczulskie- go znalazł się w centrum pola13. W pierwszych upowszechnianych analizach elekto- ratów wskazywano na skłonności autorytarne i ademokratyczne elektoratu Tymiń- skiego (Markowski, Żukowski). Hipotezę tę jednak ci sami autorzy odrzucili w póź- 12 Dyskusja zagadnienia wpływu presji krzyżujących się na zachowania wyborcze w rozdziale „Ab- sencja wyborcza: obraz i uwarunkowania zjawiska". 13 Prezentacja modelu analizy oraz graficzna ilustracja Boski [1991, s. 94—112]. niejszych publikacjach, stwierdzając: „Zwolennicy S. l ymmsJciego, mimo iż wywo- dzą się ze środowisk na ogół nie sprzyjających praktykowaniu demokracji, stanowią grupę ludzi najbardziej światłych w swym kręgu i zakakująco nowocześnie myślą- cych" [Markowski, 1991, s. 144]. Charakterystykę wyżej przedstawioną uzupełnić jednak należy o wspomniany już wymiar sympatii vs. niechęci do „Solidarności". Resentyment do „Solidarności" był jednym z najważniejszych czynników spajających elektorat Tymińskiego [podobna opinia, Krzemiński, 1991, s. 236]. Wyborcy ożywieni tym resentymentem nie poja- wili się nagle - głosowali przeciw „S" w 1989 r., rozproszyli i zdemobilizowali w wyborach samorządowych, by w sprzyjających okolicznościach przejściowo zin- tegrować się w elektorat Tymińskiego. W głosach na Tymińskiego trzeba więc wi- dzieć nie tylko (a nawet nie przede wszystkim) wyraz pozytywnej reakcji na program i osobowość kandydata, ale wyraz protestu przeciwko „Solidarności" i jej rządom, co w planie psychologicznym zaowocowało postawą zgeneralizowanej wobec niej nie- chęci. Argumenty na rzecz tej tezy znaleźć można chociażby w przedstawionej wy- żej analizie zróżnicowań wyników wg zmiennych społeczno-demograficznych, w geografii wyborczej, ale też wywieść je z analizy obiektywnego położenia dużych grup ludności i związanych z tym położeniem nastrojów społecznych. Pozostaje je- dynie pytanie dlaczego te głosy protestu nie skierowały się w większym stopniu na Cimoszewicza. Prawdopodobnie dlatego, iż nie zdołał on wówczas przekonać więk- szej liczby wyborców, że nie jest kontynuatorem ancien regime 'u, że stoi ponad opo- zycją siły postpezetpeerowskie - siły solidarnościowe oraz nie zdołał przekonać po- tencjalnych zwolenników, że ma realne szansę w tym wyścigu. D. II tura: kampania i wyniki Wyniki pierwszej tury wywołały szok u zwolenników kandydatów o solidarno- ściowym rodowodzie. Charakterystyczne, wybijane na czołówki gazet, sformułowania brzmiały: j;,Naród zwariował", „Na kacu", „Horrory „Czarna polska niedziela". Nastą- pił niebywały, skoncentrowanyjatak wszystkich mediów na Tymińskiegof który zaczął się wprawdzie tuż przed I turą, ale apogeum osiągnął później, a i jego skutek też prze- sunął się w czasie. Kanon tego ataku określiły: reportaż w TV, w którym/ oskarżono Tymińskiego, iż bije żonę i głodzi dzieci^prowadzi ciemne interesy; artykuł Życia War- szawy, w którym pisano, iż,'Stanisław Tymiński nie służył w wojsku z powodu choro- by psychicznej^, w innych miejscach „ujawniano", że posiada niejasne związki z reżi- mem Kadafiego, bo do Polski podróżował przez Trypolis (zdementował to po wyborach minister Kozłowski, powołując się na pomyłkę komputerową), a jego sztab przedsta- wiono jako złożony z byłych pracowników bezpieki i aparatu partyjnego. Padały liczne epitety, wśród których określenie „dziwny człowiek z błyskiem szaleństwa w bladym nieruchomym oku" wydawało się stosunkowo dobrze uzasadnione. l Mnożyły się deklaracje poparcia dla Lecha Wałęsy. Komitet Wyborczy T. Ma- zowieckiego wydał jednoznaczne oświadczenie:) „nie można pozwolić na tragedię, jaką stanowiłby wybór Stanisława Tymińskiego". Podobne poparcie płynęło ze stro- ny Kościoła, które zawarł w słowie pasterskim wydanym po 244. Konferencji Epi- -., -— •• J r- -.""""^" ^i^.Jyui-'!-'w. ^uucmia się tez iaKiyKa /samego Lecha Wałęsy. Starał się przyciągnąć zwolenników Mazowieckiego, mówił o swym kompromisowym nastawienia wyrażał wolę kontynuacji planu Balcerowi- cza, czynił wiele, by odbudować wizerunek odpowiedzialnego polityka i ponownie zintegrować obóz „Solidarności". Aktywny pozostał takżeJyminski, kierując się już bez żadnych osłonek/w stronę ludzi sympatyzujących z Jaruzelskiniii nie podzielających jednoznacznie negatywnych ocen PRL. jUchylił się od potępienia stanu wojennego^ jego głównego autora: „kraj chyba zrozumie, jak dużo zrobił dla niego generał Jaruzelski". Ukłonem w stronę tego rodzaju wyborców było też stwierdzenie, iż nie podpisze ewentualnej ustawy anty- aborcyjnej. Podjął bezpośredni atak na Wałęsę, ale starał się przy tym nie zrażać zwy- kłych członków „Solidarności". Najednyraz ostatnich spotkań (w Jastrzębiu-Zdroju) pojawił się ze znaczkiem „Solidarności" w klapie i deklarował bliski związek z jej ideałami, ale tej z 1980^Wydarzemem tej części kampanii stało się jednak jego oświad- czenie, że ma dokumenty na Lecha Wałęsę (nosi je w „czarnej teczce"), ale że ma nadzieję, iż nie będzie musiał ich publikować, bo byłoby to ze szkodą dla kraju. Zapo- wiadał, że kiedy zostanie prezydentem Wałęsa będzie musiał opuścić kraj z powodów, o których „on sam dobrze wie". E. Wyniki II tury W głosowaniu 9 grudnia udział wzięło 53,4% uprawnionych. Frekwencja była więc istotnie niższa niż w I turze,/^łównie za sprawą demobilizacji zwolenników Cimoszewicza, Bartoszcze, ale też ok. 34% wyborców Tymińskiego z I tury nie wzięło udziału w ponownym głosowaniu14. Głosów nieważnych oddano 2,3%, tj. więcej niż w I turze, mimo prostszej sytuacji wyborczej. Większość z nich to głosy oddane świadomie jako głosy nieważne. /Lech Wałęsa otrzymał 10 622 696 głosów, tj. 74,25%/0jego sukcesie przesą- dziło utrzymanie poparcia w pierwotnym elektoracie (ok. 60% uzyskanych głosów). Ponad 20% jego elektoratu stanowili zwolennicy Mazowieckiego z I tury (90% z nich poparło Wałęsę), ok. 8% wyborcy Cimoszewicza i Bartoszcze oraz ok. 9% głosów uzyskał od wyborców, którzy nie brali udziału w I turze. Wygrał we wszyst- kich województwach, a miażdżącą przewagę (ponad 90% głosów) uzyskał w woje- wództwach: krakowskim i nowosądeckim. /Wynik Tymińskiego - 25,75%'"był w wymiarze względnym lepszy o 2,5 pkt. od wyniku z pierwszej tury, lecz w wymiarze bezwzględnym Tymiński stracił ponad 114 tysięcy głosów. Demobilizacja jego wyborców z I tury, niniejszy niż można by oczekiwać na podstawie analizy bliskości elektoratów uzysk głosów od wyborców Cimoszewicza (pozyskał ok. 'Ą tego elektoratu) i Bartoszcze (podobny wskaźnik), to -jak się wydaje - nieco przesunięty w czasie efekt zmasowanej kampanii propagando- wej, nie tyle zachęcającej do głosowania na Wałęsę, co zniechęcającej do Tymiń- 14 Oszacowanie na podstawie badania INFAS-OBOP, obszernie o przepływach elektoratów osza- cowanych na wskazanej podstawie Bartkowski, Raciborski [1991, s. 158-160]. skiego. irzeoa jeanaKze zaznaczyć, jako przyczynek: do psycńologn wyborczej, ze szczątkowe przepływy elektoratów były we wszystkich kierunkach. Na Tymińskie- go wskazało ponad 8% wyborców Mazowieckiego i blisko 2% wyborców Wałęsy z I tury. Jego straty na rzecz Wałęsy były jednak znacznie większe, bo aż 22% jego wyborców z I tury głosując ponownie wskazało na Wałęsę. Zróżnicowania elektoratów Wałęsy i Tymińskiego były podobne jak w I turze. Tymiński ponownie relatywnie większe poparcie uzyskał w małych miastach i wsiach (ponad 30%, podczas gdy w miastach pow. 100 000 mieszkańców tylko 19,1% [dane PKW, 1990]). Poparli go częściej ludzie z wykształceniem zawodowym i średnim, młodsi, robotnicy i rolnicy. Elektorat Wałęsy nie zmienił swego tradycjonalnego cha- rakteru, mimo przypływu głosów ludzi z wyższym wykształceniem (ale to konse- kwencja jego wielkości). Maksimum poparcia Wałęsa uzyskał wśród emerytów i rencistów oraz inteligencji. Znów należy stwierdzić, że zróżnicowania wg zmien- nych społeczno-demograficznych, aczkolwiek istotne, słabo wyjaśniają wyniki - w mniejszym stopniu niż w pierwszej turze, gdzie na podbudowie interesów uformo- wał się obóz Mazowieckiego oraz obóz Bartoszcze15. Wybory prezydenckie 1990 r. zamknęły pierwszy okres formowania się nowe- go systemu politycznego. Wyłoniła się z nich, dzięki skali poparcia dla Wałęsy instytucja Prezydenta silniejsza niż by to wynikało z uprawnień konstytucyjnych. Podziałowi, wprawdzie jeszcze słabo zinstytucjonalizowanemu w formie partii politycznych, uległ obóz „Solidarności". Wybory ukazały też narastający w społe- czeństwie protest przeciwko radykalnym reformom rynkowym i zakończyły tym samym okres szczególnego społecznego consensusu - uzasadnianego historyczną rangą procesu transformacji od socjalistycznego reżimu autorytarnego do demo- kracji i gospodarki rynkowej. Zapoczątkowały też proces konsolidowania się i do- stosowywania do nowej sytuacji obozu postpeerelowskiej lewicy, ujawniając jego znaczny potencjał w postaci głosów oddanych nie tylko na Cimoszewicza, ale tak- że na Tymińskiego. II. Wybory prezydenckie 1995 r. A. Kontekst polityczny i instytucjonalny l Marszałek Sejmu zarządził wybory na dzień 5 listopada, pod koniec konstytucyj- nie określonej, 5-letniej kadencji prezydenta RP. Ten fakt oraz brak poważniejszych prób doprowadzenia do przyspieszonych wyborów prezydenckich? mimo licznych i silnych napięć pomiędzy rządem koalicji SLD i PSL a prezydentem Wałęsą świad- czył o ustabilizowaniu się polskiego systemu politycznego; Wybierać miano na urząd 15 Teza I. Białeckiego na podstawie badań empirycznych z serii „Polacy..." [1991, s. 123-135], a w przypadku Bartoszcze wynika ona z danych PKW ukazujących chłopski charakter jego elektoratu. ^ .*^*- ^.t-^m^—J ^n J»->-»iiip>^i.»^ii^,J IV(1) IV(2) V(l) V(2) VI(1) VI(2) VII VIII IX(1) IX(2) X(l) X(2) X(3) X(4) •"— Aleksander Kwaśniewski — - Tadeusz Zieliński " — Jacek Kuroń Lech Wałęsa Jan Olszewski Hanna Gronkiewicz-Waltz gram umieszczony na jednym z jego plaKatow: „Prezydent o czystych rękach, co przed komuną nie klęka, powstrzyma napór moskiewski, nazywa się Jan Olszewski". Prowa- dził dość skromną kampanię (nie korzystał z billboardow, płatnych ogłoszeń itp.), opartą na licznych spotkaniach z wyborcami, występach w telewizji w ramach bezpłatnego czasu, ulotkach i plakatach. W niektórych częściach Polski uzyskał w kampanii poważ- ne wsparcie ze strony szeregowego kleru. Waldemar Pawlak - lider współrządzącego PSL, były premier - późno wszedł do wyścigu wyborczego (wrzesień). O nominację swojej partii rywalizował z mar- szałkiem Sejmu J. Zychem i uzyskał ją dopiero po jego wycofaniu się. Wystawienie kandydata przez PSL wynikało -jak się wydaje - z potrzeby Stronnictwa zamanife- stowania swojej niezależności od koalicyjnego partnera oraz siły partii. Dla Pawlaka udział w wyborach był sposobem - ryzykownym wprawdzie - potwierdzenia i wzmoc- nienia swego przywództwa w partii. W programie wyborczym starał się uniknąć koncentracji na sprawach wsi, chociaż podkreślał, że będzie bronił jej interesów. Wiele mówił o potrzebie ożywienia polskiego eksportu, prywatyzacji - raczej kry- tycznie wobec polityki realizowanej przez eseldowskiego ministra Kaczmarka. Sta- rał się pokazać wyborcom jako doświadczony i kompetentny polityk, wręcz techno- krata nie składający wyborcom - w odróżnieniu od innych kandydatów - pustych obietnic. Stąd główne hasło plakatowe, które brzmiało: „Prawda zamiast haseł", zaś na obszarach wiejskich upowszechniano „klasowy" plakat z podpisem: „Waldemar Pawlak jedynym kandydatem wsi". Deklarował poparcie dla ratyfikacji konkorda- tu, natomiast w kwestii aborcji nie zajmował wyraźnego stanowiska. W zabiegach o wyborców starał się zdyskontować fakt pełnienia funkcji prezesa ZG Ochotniczych Straży Pożarnych, organizacji licznej i popularnej na wsi. Pawlak czynił wiele by zmienić swój dotychczasowy wizerunek polityka mają- cego trudności w kontaktach z publicznością i mediami, często się uśmiechał, był opanowany. Młodzież i mieszkańców prowincji usiłował pozyskać demonstrując swoją sympatię do muzyki disco polo. Jego kampania była dość oszczędna i prowa- dzona jakby bez wiary w końcowy sukces. Trzeba jeszcze wspomnieć o trzech kandydatach, w tym dwóch niejako tradycyj- nie walczących o prezydenturę i dobrze znanych opinii publicznej. Janusz Korwin- -Mikke - lider Unii Polityki Realnej kampanię rozpoczął efektownie od parady na słoniu. Głosił radykalnie liberalne hasła, eksponując zwłaszcza postulat redukcji funk- cji państwa i wraz z tym zasadniczego obniżenia podatków. „Wolność, własność, sprawiedliwość" - to jego główne hasło. Były też i inne, wpisujące się w folklor kampanii, np. w formie podpisu: „Świnie się zmieniają, ale trzeba zlikwidować kory- to". Równie krytycznie wyrażał się o rządzie, co i jego przeciwnikach, liczne wypo- wiedzi przeciwko „Solidarności" i w ogóle o związkach zawodowych. Leszek Mo- czulski - lider KPN, mający za sobą nieudany start w wyborach 1990 r. tym razem - jak się wydaje - zgłosił swą kandydaturę ze względów wyłącznie taktycznych, z gó- ry zakładając swą rezygnację na rzecz silniejszego kandydata, aby przez demonstra- cję potencjału koalicyjnego KPN wzmocnić pozycję partii. Jego wypowiedzi progra- mowe były tym razem spokojniejsze. Starał się kreować swój wizerunek jako do- u., ^^^^u^^^,u t uuyu •,, ^^^miii^^u y\Jai.J r^a. ^Łimi ACJ i-fcppci — przywódca „samoo- brony" na potrzeby wyborów wystąpił z rozwiniętym programem odnoszącym się do wszystkich sfer funkcjonowania państwa i społeczeństwa, łącznie z polityką zagra- niczną i kwestią aborcji (opowiedział się za jej dopuszczalnością). Postulował podwyż- kę podatków dla najbogatszych i obniżkę dla najbiedniejszych, rozległą pomoc pań- stwa dla rolnictwa, bezrobotnych, emerytów, robotników. Jego retoryka była skrajnie agresywna. Typowe sformułowania, to: „złodziejska prywatyzacja", „banda łobuzów" (o elitach politycznych), wszystkie rządy po 1989 r. to „rządy antynarodowe" itp. Zanim przejdziemy do charakterystyki podzielonej na dwa etapy kampanii wybor- czej głównych kandydatów trzeba odnotować zakres ujawnionego consensusu progra- mowego. Żaden z poważniejszych kandydatów nie kwestionował potrzeby wstąpienia Polski do NATO i Unii Europejskiej. W sferze polityki zagranicznej najbardziej różnił kandydatów stosunek do Rosji: od postulatu starań o jak najlepsze z nią stosunki poli- tyczne i handlowe (Pawlak, Kwaśniewski), do wypowiedzi nawołujących do stanow- czego kursu i rozluźnienia nawet kontaktów handlowych (Olszewski, np. krytyka umowy o budowie gazociągu jamalskiego).W wypowiedziach publicznych dotyczących poli- tyki zagranicznej różnili się niuansami, trudno czytelnymi dla przeciętnego wyborcy. Podobnie nie były kwestionowane na poziomie haseł pryncypia nowego ładu: rynek i demokracja. Oczywiście liczne postulaty niektórych kandydatów godziłyby, w przypadku realizacji, zarówno w wolny rynek, jak i demokrację. Aleksander Kwaśniewski Od początku kampanii wiadomo było, że jest on jednym z dwóch najpoważniej- szych pretendentów, nie wiadomo było jedynie kim jest ten drugi. Program wyborczy Kwaśniewskiego nie różnił się istotnie od wcześniejszych enuncjacji SdRP i SLD. Pew- nym novum było bardzo silne eksponowanie polskiego dążenia do NATO oraz Unii Europejskiej. Rozwinięte deklaracje programowe, które oczywiście sztab produkował, nie miały istotniejszego znaczenia. Ważna jedynie była ich polityczna poprawność, co oznaczało niekontrowersyjność. Główny dylemat Kwaśniewskiego, to: jak radykalnie powiększyć dotychczasowy elektorat SLD nie ryzykując przy tym odpływu nawet nie- wielkiej jego części w kierunku innych lewicowych kandydatów (zwłaszcza Zieliński, Kuroń), co mogłoby się zdarzyć w przypadku rezygnacji z haseł fundamentalnych dla lewicy. W warunkach 1995 r. oznaczało to wyrazistą opcję za państwem świeckim, sprzeciw wobec postulatów dekomunizacji, demonstrację wrażliwości na los ludzi bied- nych, bezrobotnych i innych, którzy nie skorzystali na przekształceniach ustrojowych. Drugi problem, jeszcze trudniejszy, to kwestia wiarygodności związana z pezet- peerowską przeszłością kandydata, jego prominentną rolą w ancien regime 'u i szerzej ze stosunkiem do okresu PRL. Lewicowość demonstrował Kwaśniewski, obiecując liberalizację ustawy antyaborcyjnej, sprzeciwiając się ratyfikacji konkordatu w nie zmienionej postaci, a w sferze gospodarczej postulując bardziej równomierne rozłoże- nie kosztów transformacji. Problem przeszłości i życiorysu rozwiązał jednym właści- wie hasłem, które stało się osią jego kampanii przed I turą: „Wybierzmy przyszłość". Ułatwiło mu ono niejako schodzenie z Unii ciosów przeciwników bez wdawania się w ryzykowne, ze względu na cechy tradycyjnego elektoratu, oceny PRL. Zmuszany do konkretyzacji hasła tłumaczył, iż nie zasłania się amnezją, ale chodzi mu o to, by wyko- rzystać doświadczenia przeszłości dla przyszłości, „by nie wracać do księżycowej go- spodarki, do więzienia ludzi za poglądy polityczne, by ...". Innym razem wskazywał, iż chodzi mu o to, aby nie rozniecać starych podziałów w sytuacji, gdy przed Polską stoją tak poważne wyzwania, a zarazem otwierają się wielkie szansę. Hasło zawierało także sugestię rozwijaną na niektórych spotkaniach, iż jego główny konkurent L. Wałęsa jest postacią historyczną w tym sensie, iż posiada wielkie zasługi dla powstania demo- kracji („zdobył kiedyś złoty medal"), ale jego czas minął, nie jest w stanie wznieść się ponad dawne podziały i zrozumieć nowych wyzwań. Sporu o przeszłość i jego w nią uwikłania nie mógł jednak całkowicie uniknąć. Podkreślał - podobnie jak Ci- moszewicz w 1990 r. - że broni indywidualnych życiorysów i potępia wszystko co było zbrodnią, przestępstwem. W swoim życiorysie eksponował natomiast rolę, jaką odegrał w procesie „okrągłego stołu"; wskazywał, że chociażby z racji młodego wie- ku nie ma nic wspólnego ze zbrodniczą fazą PRL, że zawsze był pragmatycznie nastawiony, nie pełnił w PZPR żadnych funkcji, a w rządach Messnera, Rakowskie- go i Mazowieckiego (krótko) zajmował się sprawami młodzieży i sportu, a czynił to z pożytkiem dla ogółu18. Młodzież w ogóle była grupą, o którą zabiegał szczególnie i pod jej adresem kierował konkretne obietnice: rozwój szkolnictwa, w szczególności wyższego i utrzymanie jego bezpłatnego charakteru, a także intensyfikacja budow- nictwa mieszkaniowego. Apel programowy Kwaśniewskiego miał modernistyczny charakter i taki też jego autowizerunek był lansowany. Eksponowano w nim pragmatyzm kandydata, względ- ną młodość połączoną z dużym doświadczeniem politycznym, wykształcenie i znajo- mość języka angielskiego, koncyliacyjne nastawienie, obecność na politycznych dwo- rach Europy i bardzo dobre osobiste stosunki z wieloma zagranicznymi politykami. Tłem kontrastowym w kampanii był dla niego Wałęsa i zdarzało się, iż wprost nawią- zywał do jego słynnych potknięć językowych. Na jednym z wieców mówił: „Ja, jak jestem za to za, a jak przeciw to przeciw". Kwaśniewski prezentował się jako człowiek zadowolony i optymistycznie nastawiony wobec przyszłości. Zadowolony był ze stanu demokracji, z gospodarki, akceptował uprawnienia prezydenta, prezentował głęboką wiarę, że między innymi dzięki jego prezydenturze Polska będzie miała nowoczesną konstytucję, wstąpi do NATO i Unii Europejskiej. Starał się jednak by nie być nadmiernie elitystyczny. Akceptował muzykę disco polo i podobnie jak Pawlak też miał swój hymn w tej konwencji: „Ole, Ole, Olek wybierzmy przyszłość oraz styl". Z bardzo licznymi Polakami podzielał zainteresowania sportowe (pokazał się na boisku piłkarskim, torze żużlowym, kortach tenisowych), mówił też często językiem sportowym („Polska może grać w pierwszej lidze"). Ważny był również jego czysto fizyczny wizerunek. Na po- trzeby kampanii znacznie schudł (podobnie uczynił w trakcie kampanii w 1993 r.). Wy- stępował zawsze starannie ubrany (granatowy garnitur i niebieska koszula). " Na użytek kampanii Kwaśniewski przygotował książkę, tzw. wywiad-rzekę, w której praedsta- wU także własne oceny najnowszej historii i swojego w nią zaangażowania [Machejek et al., 1995]. --..„_—-..—. ^„„„^^^ my »r ^ni^iiim Ł i»-nJ\.Jw(>z.iiyuu proolernaim. nerw- szym z nich była otwarta niechęć hierarchii Kościoła katolickiego, zademonstrowa- na w przyjętym na 279. Konferencji Plenarnej Episkopatu Polski (Wigry, 16 wrze- śnia 1995 r.) „Słowie w sprawach publicznych", w którym wprost ostrzeżono przed wyborem postkomunistycznego kandydata (szerzej o tym w rozdziale „Kościół i wy- bory"). W odpowiedzi kandydat wybrał ton pojednawczy, zgodny z ogólną koncylia- cyjną i dialogową koncepcją kampanii, starając się zbagatelizować problem: „Wojny religijne, konflikty nam nie grożą. Możemy ułożyć stosunki według zasady ewange- licznej - co boskie Bogu, co cesarskie cesarzowi. To dobra koncepcja, której powin- niśmy się trzymać". Inny problem, zupełnie odmiennego charakteru, tworzyła działalność tzw. Inicja- tywy 3/4, która starała się w różny sposób zakłócić spotkania kandydata z wyborcami (np. w Jastrzębiu Zdroju obrzucono kandydata i jego otoczenie pyłem węglowym). Działalność Inicjatywy ^ i w jej obrębie Ligi Republikańskiej, jak się wydaje, nie przyniosła kandydatowi uszczerbku, a nawet mogła wzmagać do niego sympatię. Po- ważniejsze znaczenie miała tzw. sprawa „Polisy". Prasa ujawniła, iż żona kandydata Jolanta Kwaśniewska nabyła akcje tej firmy ubezpieczeniowej, dostępne wówczas je- dynie w ofercie zamkniętej i których wiele sprzedawano osobom związanym z obozem władzy. Główny jednak zarzut polegał na zatajeniu tego faktu w oświadczeniu mająt- kowym, które Kwaśniewski, jak każdy poseł, zobowiązany był złożyć marszałkowi Sejmu. Wyjaśnienia kandydata w tej sprawie (bronił się brakiem świadomości, iż oś- wiadczenie dotyczyć winno także majątku żony) powszechnie uznawano za pokrętne. Najpoważniejsze znaczenie miało jednak ujawnienie przez prasę faktu, następnie po- twierdzonego na krótko przed dniem głosowania (16 listopada) przez prorektora Uni- wersytetu Gdańskiego, iż Kwaśniewski - wbrew temu, co napisano w zgłoszeniu do PKW - nie posiada wyższego wykształcenia, gdyż został skreślony z listy studentów V roku, nie obronił pracy magisterskiej i w konsekwencji nie ukończył studiów wy- ższych. Kandydat i jego sztab konsekwentnie zaprzeczali posługując się formułą, iż uzyskał on wszystkie zaliczenia i zdał wszystkie określone planem studiów egzaminy. Formułę tę powtarzano nawet na wprost zadawane pytanie: czy kandydat posiada tytuł magistra. Sprawa wykształcenia, a w istocie nieszczerość kandydata w tej sprawie, stała się po pierwszej turze jednym z głównych tematów kampanii. Innego typu problem, któremu kandydat musiał stawić czoła, fo kwestia plotki o jego żydowskim pochodzeniu. Stało się tak nie tyle za sprawą programów telewizyj- nych i wydawnictw L. Bubla, w których takie sugestie wprost zawarto - bo osoba nadawcy była absolutnie niewiarygodna - ile za sprawą szeroko upowszechnianej plotki, iż ceremonię pogrzebową niedawno zmarłej matki Kwaśniewskiego prowadził rabin. Odpowiedzią sztabu było wyemitowanie filmowych scen z pogrzebu, w których wy- eksponowano postać księdza katolickiego i katolicki charakter uroczystości. Przed drugą turą w kampanii i w kreowanym wizerunku Kwaśniewskiego nastą- piły istotne zmiany. Na plakatach pojawiło się nowe hasło: „Wspólna Polska", które kandydat następująco rozwijał: „Wspólna Polska, czyli wspólna ojczyzna, w której nie będzie podziałów na ludzi z PZPR i «S», starych i młodych, miast i wsi, bogatych l Dieanycn . wypowiedz ta, nonsensowna gayoyją iraKiowac aosiowme, odwoły- wała się do poczucia wspólnoty konstytuującego się ponad wszystkimi nawet najbar- dziej naturalnymi podziałami, jak ten na młodych i starych, a jej intencją było przeciw- stawienie patriotyzmu staremu politycznemu podziałowi na PZPR i „Solidarność". Kwaśniewski stał się bardziej patriotyczny, majestatyczny, zawsze był pokazywany na tle flagi, zniknął Olek, który tańczy disco polo, pojawia się mąż stanu i w takim tonie mówiły też o nim osobistości pokazywane w jego programach wyborczych („Aleksandra Kwaśniewskiego cechuje inteligencja, takt, umiar - to mąż stanu wielkie- go formatu" - wypowiedź prof. A. Krawczuka). Wśród osobistości występowali ludzie o znanych „solidarnościowych" nazwiskach: A. Drawicz, B. Labuda, J. Milewski, co dodatkowo miało podkreślać praktyczną zdolność kandydata do zamazywania starych podziałów. Sam kandydat w noc wyborczą uczynił znamienny gest, udając się do szta- bu wyborczego T. Zielińskiego by prosić go o poparcie w II turze. W zawoalowanej formie uzyskał je. Drugim ważnym gestem uczynionym tego wieczoru było publiczne zaproszenie do telewizyjnej debaty, skierowane do Lecha Wałęsy. Lech Wałęsa Urzędujący prezydent rozpoczął kampanię w trudnej sytuacji. Notowania sonda- żowe miał raczej niskie, przodował w rankingu osób nie budzących zaufania, nie popierała go żadna ważniejsza partia poza NSZZ „Solidarność", którego poparcie też początkowo nie było zdecydowane. Miał jednak i liczne atuty, z których wiele wykorzystał, o czym świadczy olbrzymi wzrost poparcia, jaki odnotował w końco- wych miesiącach kampanii. Początek kampanii Wałęsy był dość niemrawy. Starał się demonstrować, iż obowiązki prezydenta uniemożliwiają mu zabieganie o głosy wyborców. W tym przypadku niemożliwe jest zresztą ostre rozróżnienie działań Wa- łęsy jako kandydata od działań jako prezydenta. Na przykład zmiany personalne w Kancelarii, a szczególnie odsunięcie bardzo niepopularnego w społeczeństwie M. Wachowskiego, powołanie na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego H. Go- ryszewskiego mogą być interpretowane zarówno jako przygotowania do starań o reelekcję, jak i jako rutynowe działania. Program Wałęsy trudny jest do zrekonstruowania, bo i sam kandydat wielokrot- nie podkreślał, że prezydent nie może mieć programu, że musi reagować na układ sił i być elastycznym. Pewną jednak zwartą deklarację o charakterze programowym ogłosił i zatytułował ją „Zawsze dla Polski". Zawierała odmienną niż u głównego konkurenta ocenę sytuacji wewnętrznej i geopolitycznej Polski - daleko bardziej pesymistyczną. Proces reform Wałęsa określał jako nie zakończony, a w wielu dzie- dzinach dostrzegał ich regres, przewidywał liczne burze, przez które tylko on może przeprowadzić metaforyczny okręt - Polskę. O sytuacji międzynarodowej mówił: „Czasy są ciągle niepewne. Europejska strefa stabilności i bezpieczeństwa nie roz- szerza się. Nie ogarnęła jeszcze naszego kraju, naszych domów. Ze wschodu słychać groźne słowa". Diagnoza ta miała z jednej strony podbudowywać jego roszczenie do ^^ zasadniczego zwiększenia uprawnień prezydenta, z drugiej zaś sugerować, iż w sy- i.iłŁi^J^ iu^F>^wm_>a^i i^ya^y J^ai. opinwuAul^y, Ludny i puwd/,any w świecie przywódca. Tym razem Wałęsd nie podtrzymywał swoich wypowiedzi z początków prezydentu- ry o potrzebie stworzenia NATO-bis i EWG-bis, a obiecywał kontynuowanie starań o przyjęcie do już istniejących struktur euroatlantyckich i podkreślał swoje zasługi w tym procesie. W sferze gospodarczej zapowiadał stabilne podatki, przyspieszenie prywatyzacji, w której upatrywał remedium na bezrobocie i biedę. Deklarował, że program 100 milionów (starych zł) dla każdego pozostaje aktualny. Poza tym często mówił o bezpieczeństwie socjalnym i w tym kontekście podkreślał, że najważniej- szym zadaniem jest pomoc państwa dla najbiedniejszych. Chciał przeprowadzenia lustracji i dekomunizacji, ale nie w sytuacji rządów lewicowych, „gdyż kaci nie będą lustrować wolnej Polski". Lustracja miała być trzyetapowa i objąć kolejno: „rozli- czenie stalinowców", „rozliczenie pracowników aparatu UB i SB", „rozliczenie cien- kich Bolków»" (czyli tajnych współpracowników UB i SB; używając imienia Bolek odnosił się Wałęsa do zarzutów o współpracę z SB wysuniętych pod jego adresem przez A. Macierewicza, starał sieje ośmieszyć, zmienić kontekst publicznego zaistnie- nia pseudonimu „Bolek" i tym samym zneutralizować zarzuty). Reagując na hasło „wy- bierzmy przyszłość" Wałęsa przywoływał i oceniał jako zbrodniczy okres PRL, wska- zując jednocześnie na komunistyczną przeszłość rywala. Tkwiła w tym pułapka, bo zamazując ewolucję byłego systemu Wałęsa zaprzeczył swej roli współarchitekta „okrąg- łego stołu". W sporze o aborcję Wałęsa zdecydowanie podtrzymał swój sprzeciw wo- bec wszelkich prób liberalizacji obowiązujących wówczas przepisów. Problemy Wałęsy, z którymi musiał zmierzyć się w kampanii, miały zróżnicowany charakter: od rozliczenia się z 5 lat prezydentury i przełamania dominujących w tej kwestii ocen negatywnych, po sprawy pozornie drobne, jak styl życia synów i wypadki drogowe przez nich spowodowane. Zarzuty wobec prezydentury wychodziły przy tym z różnych stron: z części obozu solidarnościowego padły oskarżenia o ułatwienie post- komunistom zdobycia władzy, zdradę ideałów „S", o uległość wobec Rosji (zwłaszcza Olszewski). Inni krytykowali przede wszystkim konfliktowość prezydentury Wałęsy, jego „wojny na górze", zapędy dyktatorskie, brak inicjatyw ustawodawczych, utru- dnianie wprowadzenia cywilnej kontroli nad armią, zamiłowanie do intryg i gier perso- nalnych, protokolarne niezręczności w kontaktach zagranicznych (zwłaszcza: Kuroń, Kwaśniewski, Zieliński). Poważniejszy problem stworzyły jednak dwie sprawy, ujaw- nione przez prasę sympatyzującą z SLD: sprawa Pastwy i kwestia podatku od honora- rium w wysokości l min dolarów, otrzymanego przez Wałęsę od wytwórni filmowej Wamer Bros. za prawa autorskie do filmu biograficznego. Sprawa Pastwy miała dwa wymiary: moralny - oto sztab wyborczy nawiązuje współpracę z pospolitym przestęp- cą z wieloletnim wyrokiem, którego upoważnia do zbierania pieniędzy na kampanię i aspekt nadużycia władzy, gdyż Pastwa uzyskał od Komendy Stołecznej Policji, praw- dopodobnie za wysokim wstawiennictwem, samochodowe urządzenie sygnalizacyj- no-nagłaśniające zastrzeżone dla policji i innych tego rodzaju służb (tzw. „kogut"). W jej konsekwencji szef KSP podał się do dymisji, a szef sztabu Wałęsy J. Gwiżdż zaprzeczał konsekwentnie istnieniu jakichkolwiek jego związków z Pastwą. W spra- wie podatku Wałęsa i jego otoczenie zajęli niejasne stanowisko, twierdząc początko- wo, iż oyia 10 darowizna, a później ze nonurarium - Kuiit>cKwciiiiiicJcuiidK, iż. puudict. został zapłacony w USA przez wytwórnię. Obie te sprawy nie zostały ostatecznie wy- jaśnione przed dniem głosowania i mogły wpłynąć negatywnie na wynik Wałęsy. Wałęsa miał wiele haseł wyborczych. Jedno z nich: „Kandydatów jest wielu, Wałęsa tylko jeden" miało podkreślić szczególny status Wałęsy, wyodrębnić go z mnogości pretendentów. Inne, umieszczane na billboardach obok wizerunku Wałę- sy „Polska musi być silna", miało wiązać realizację tego powszechnego pragnienia z jego osobą. Bodaj największy zasięg posiadał plakat z fotografią przysięgi prezy- denckiej w 1990 r. i napisem „Zawsze dla Polski", którego intencją - jak można domniemywać - było podkreślenie patriotyzmu i majestatu Wałęsy. Patriotyzm, pol- skość i religijność, to zespół wartości - haseł organizujących kampanię telewizyjną Wałęsy. W bardzo często emitowanych ujęciach prezentowano Wałęsę patetycznego i wzruszonego, gdy z Jasnej Góry ogarniał wzrokiem tłum setek tysięcy ludzi, gdy zespół młodzieżowy śpiewał specjalnie skomponowany dla niego hymn „To moja Polska", na ekranie w migawkowych ujęciach pokazywano ksiądza, żołnierza Pod- halańczyka, wiejską chatę, klasztor na Jasnej Górze z lotu ptaka, Wałęsę na Monte Cassino i inne polskie symbole. Wałęsa w odróżnieniu od głównego konkurenta „za- nurzony" był w historii. Inny clip rozpoczynał się od widoku krzyża, dalej następo- wały filmowe migawki z wojny polsko-bolszewickiej, września 1939 r., z wydarzeń 1956 r., z grudnia 1970 r., sierpnia 1980 r. (tu wyeksponowano Wałęsę), stanu wo- jennego (ukazywały m.in. scenę rozjechania demonstranta przez milicyjną „sukę"), przysięgi prezydenckiej w 1990 r., a wszystko to na podkładzie słów pieśni: „jest takie miejsce, taki kraj (...) za ojców groby, 3 maj". Wydaje się, iż ten typ propagandy wyborczej przysporzył Wałęsie sporo głosów tradycjonalnego i antykomunistycznego elektoratu. Odmiennym wątkiem, nieco mniej intensywnie eksploatowanym, było de- monstrowanie więzi ze zwykłymi wyborcami („Lech Wałęsa - jeden z nas") i w tym kontekście potwierdzał zobowiązania, dług wobec społeczeństwa: „Pamiętam o tym, że na waszym grzbiecie wjechałem do Belwederu, pamiętam, że obiecywałem, iż miało być lepiej". Dłużnik, który potwierdza zobowiązania, zyskuje na wiarygodno- ści. Inne elementy autowizerunku, to: skuteczność, doświadczenie w sprawowaniu urzę- du, zasługi dla Polski, popularność na świecie. Starano się wytworzyć wśród wybor- ców przekonanie, że Wałęsie w naturalny sposób ten urząd się należy. Debaty: punkt zwrotny? Głównymi wydarzeniami kampanii wyborczej prowadzonej po I turze wyborów były debaty telewizyjne z udziałem obu kandydatów i zaproszonych przez nich dzien- nikarzy. Pierwsza z nich odbyła się 12, a druga 15 listopada. Miały bardzo wysoką oglądalność - 90% respondentów OBOP deklarowało, że widziało co najmniej jedną debatę, a 75%, iż widziało obydwie (w badaniu CBOS deklarowano nieco niższą oglądalność -13% respondentów przyznało, że nie oglądało żadnej z debat). W zgod- nej opinii ośrodków demoskopijnych wywarły one istotny wpływ na preferencje wy- borców, stąd potrzebna jest krótka o nich informacja. ^„-..„„^ ^.w^Ł.i.Y ^.»..>it^n^..mvt twŁp>_»^qi uu wi^z,cuid walesie swego oswiaci- czenia o sprawach majątkowych, podkreślił - z łatwo czytelną intencją - iż zapłacił wszelkie podatki i wezwał, by Wałęsa uczynił to samo. Wałęsa wyraźnie zirytowany zażądał od Kwasniewskiego przeprosin za „obrażanie prezydenta, nikczemną kam- panię, czepianie się jego rodziny". Głównym wątkiem debaty miała być polityka zagraniczna. Dziennikarze zaproszeni przez Wałęsę oraz sam Wałęsa wskazywali na niewiarygodność Kwasniewskiego dla Zachodu i sugerowali, iż jego wybór prze- kreśli szansę Polski na wejście do NATO i UE, a w najlepszym razie opóźni ten proces (sposób myślenia przywódców Zachodu Wałęsa rekonstruował: „poczekamy co zrobi ten młody komunista"). Eksponował swoje sukcesy w sferze polityki zagra- nicznej. Istotą jednak jego apelu do wyborców, formułowaną w trakcie całego pro- gramu, było zintegrowanie wokół siebie wszystkich niechętnych rządom postkomu- nistycznej lewicy, niezależnie od powodów tej opozycji. Stąd stale podkreślanie komunistycznego rodowodu adwersarza, sformułowania typu: „Hydra komunizmu odrasta", obietnica rozliczeń i dekomunizacji. Kwaśniewski powtórzył natomiast w rozwiniętej formie główne swoje hasła, odparował zarzut ewentualnej niechęci Zachodu do niego w roli prezydenta, podkreślając przywiązanie tych społeczeństw do procedur demokratycznych, był spokojny i elokwentny, kilkakrotnie odniósł się lekceważąco do adwersarza, zamazał dystans pomiędzy nim a urzędującym prezy- dentem, konsekwentnie zwracając się do niego „Panie Wałęsa". Drugą debatę zdominowała sprawa rozrachunku z przeszłością i kwestia programu gospodarczego kandydatów. Wałęsa tym razem był spokojniejszy i wyraźnie lepiej niż poprzednio przygotowany. Identyfikował konkurenta z dawnym, zbrodniczym reżi- mem. Kwaśniewski powtórzył wielokrotnie wygłaszaną frazę o potrzebie oddzielenia i potępienia tego, co było zbrodnią od pracy milionów uczciwych ludzi, a na ponawia- ne żądanie przeprosin za przeszłość replikował: „Ja przepraszam, a Pan straszy". W kwestiach gospodarczych znów atakował Wałęsa za składanie przez Kwasniew- skiego iluzorycznych, „oszukańczych" obietnic w rodzaju: mieszkania dla młodych małżeństw. Tuż po zakończeniu debaty, ale jeszcze na wizji Kwaśniewski ponownie zaskoczył Wałęsę, podchodząc do niego z wyciągniętą ręką (do zgody?), na co Wa- łęsa odpowiedział w bardzo barwny sposób: „(...) to Pan rozpoczął niekulturalnie. Dobrze, że się Pan zreflektował, przecież Pan wszedł tak, jak do obory, ani be, ani me, ani kukuryku". Społeczną reakcję na debaty badało wiele ośrodków, CBOS przeprowadził bada- nia panelowe, których wyniki warto przywołać19. Debaty uaktywniły wyborców - 12% respondentów stwierdziło, iż dzięki nim zdecydowało się pójść do głosowania w drugiej turze. Większość badanych oceniła, iż zdecydowanie lepiej wypadł w nich Kwaśniewski (zachęcił do głosowania na siebie) - 75%, podczas gdy o Wałęsie stwier- dziło tak 28% badanych. Nawet wyborcy Wałęsy w większości (52%) stwierdzili, iż Kwaśniewski zachęcił do głosowania na siebie. Przełożyło się to w pewnym stopniu 19 Pierwszą część sondażu zrealizowano pomiędzy pierwszą turą a pierwszą debatą, drugą po deba- tach tuż przed II turą, por. Raport Zmiany preferencji wyborczych po debatach telewizyjnych - wyniki badania panelowego, CBOS, sygn. BS/218/193/95. na prererencje. U ile w pierwszym pomiarze oaaama i-aus gtos na K-wasmewsKie- go deklarowało 42% respondentów, to w drugim 49% (na Wałęsę odpowiednio: 43% i 44%). Z grona niezdecydowanych co do preferencji w pierwszym pomiarze (l 1% ogółu), w drugim pomiarze zamiar głosowania na Kwasniewskiego zadeklarowało 54%, a na Wałęsę 18% (reszta pozostała niezdecydowana). Debaty wpłynęły przede wszystkim na niezdecydowanych, gdyż przepływy pomiędzy elektoratami obu kan- dytatów z pierwszej tury były marginalne - po l % w obu kierunkach, co też potwier- dziły późniejsze wyniki exitpoll. Wpływ debat na ostateczny wynik wyborów upraw- dopodabniają także badania przeprowadzone pomiędzy 9-11 listopada przez Demoskop, w których Wałęsa uzyskał 53% wskazań (uwzględniając tylko zdecydo- wanych), ale w badaniach OBOP prowadził Kwaśniewski - 51,5%. Debaty odbyły się w sytuacji dokonanej już silnej polaryzacji preferencji, co w oczywisty sposób zmniejszyło ich wpływ. Jednakże w sytuacji wyrównanych szans nawet niewielkie przesunięcia były na wagę zwycięstwa. C. Wyniki i ich zróżnicowanie W głosowaniu 5 listopada udział wzięło 18 203 218 osób, tj. 64,69% uprawnio- nych obywateli. Frekwencja była silnie regionalnie zróżnicowana (obszernie o tym w rozdziale V i IX). Wyniki poszczególnych kandydatów zamieszczono w tabeli 2.2. (w „Aneksie" książki podano wyniki głównych kandydatów wg województw). Gło- sów nieważnych oddano 1,82%, a więc był to odsetek zbliżony do odsetka głosów nieważnych w wyborach prezydenckich 1990 r. (1,6%). Tabela 2.2. Wyniki głosowania w I turze wyborów prezydenckich Kandydat Liczba głosów Odsetek głosów ważnych l. Leszek Bubel 6825 0,04 2. Hanna Gronkiewicz-Waltz 492 628 2,76 3. Janusz Korwin-Mikke 428 969 2,40 4. Tadeusz Koźluk 27259 0,15 5. Jacek Kuroń 1 646 946 9,21 6. Aleksander Kwaśniewski 6 275 670 35,11 7. Andrzej Lepper 235 797 1,32 8. Jan Olszewski 1 225 453 6,86 9. Waldemar Pawlak 770 419 4,31 10. JanPietrzak 201 033 1,12 11. Kazimierz Piotrowicz 12591 0,07 12. Lech Wałęsa 5 917 328 33,11 13. Tadeusz Zieliński 631 432 3,53 Źródło: Dane PKW. — „ _, „ 68 23% uprawnionych. Głosy nieważne stanowiły 2,0%, czyli było ich nieco więcej -,z w I turze, mimo prostszej sytuacji wyborczej - prawdopodobnie ok. 0,5% głosu- jących skreśliło obu kandydatów. A. Kwaśniewski uzyskał 9 704 439 głosów, tj. J .7^% głosów ważnych; L. Wałęsa uzyskał 9 058 176 głosów, tj. 48,28% głosów ważnych (w „Aneksie" wyniki według województw). Wyborcy obu kandydatów z pierwszej tury -jak wynika z badania OBOP - pod- trzymali swoje preferencje (98,5% w przypadku Kwaśniewskiego i 97% w przypadku Wałęsy). Ponadto Kwaśniewski pozyskał 67% wyborców Pawlaka z pierwszej tury, f}6% wyborców Zielińskiego, 70% wyborców Leppera i - co miało zasadnicze znaczc- ie dla końcowego wyniku - głosowało na niego 58% wyborców, którzy nie wzięli idziału w głosowaniu w pierwszej turze. Wałęsę natomiast poparła większość wybor- ów Gronkiewicz-Waltz (73%), Olszewskiego (74%), Korwina-Mikke (64%) i Kuro- . (•58%). Rzeczywiste przepływy elektoratów lepiej niż deklaracje kandydatów i ich (mipowań odzwierciedlają polityczne dystanse20. W strukturze elektoratu Kwaśniew- łdeeo z II tury istotne znaczenie, oczywiście obok głosów jego wyborców z I tury C67%), miały głosy: nowych wyborców (10%), Kuronia (7%), Zielińskiego (4%), Paw- i ka (3%)- W przypadku Wałęsy „stare" głosy stanowiły 64%, istotny udział miały też losy: Kuronia - 9%, Olszewskiego - 8%, nowych wyborców - 7%. Dla potrzeb analizy podziałów politycznych społeczeństwa polskiego ważniej- .gst pierwsza tura, gdyż druga tura wymusza niejako nadintegrację elektoratów • yamazuje znaczną część podziałów. Zauważmy najpierw śladowe poparcie dla kan- dydatów już wcześniej określonych mianem folklorystycznych: Bubel, Koźluk, Pio- rrowicz, którzy uzyskali mniej głosów niż potrzeba podpisów do rejestracji. Odno- t„imV także marginalność wyniku takich kandydatów jak Pietrzak i Lepper. W tych u/ynikach ujawnia się, z jednej strony - krzepnięcie wśród wyborców standardów u/ymagań wobec kandydatów na najwyższe funkcje państwowe, z drugiej - instytu- lonalizacja procesu wyborczego. Kandydaci pozbawieni szerszego zaplecza poli- tycznego w formie partii, ruchów politycznych, związków zawodowych nie mają adnych szans niezależnie od swych programów i faktu, że za sprawą kampanii wy- borczej stali się powszechnie znani. Jednakże siła partyjnych identyfikacji wydaje . y/ wyborach prezydenckich słabnąć. Świadczy o tym przede wszystkim wynik Pawlaka, znacznie gorszy niż hipotetyczny wówczas (na podstawie sondaży) wynik pSL w wyborach parlamentarnych. Wreszcie odnotujmy kolejny raz zjawisko słabe- n związku między oceną kandydata w kategoriach zaufania do niego, oceną jego yacności" czy nawet kompetencji w jakiejś sferze a wynikiem wyborczym. To przede "/czystkim przypadek Kuronia, ale też w pewnym stopniu H. Gronkiewicz-Waltz • T Zielińskiego. Więcej przesłanek do interpretacji wyniku tych wyborów uzyska- my analizując niektóre zróżnicowania preferencji. » PSL nie poparł żadnego kandydata, Unia Wolności wezwała do głosowania na Wałęsę, Olszew- l,, Gronkiewicz-Waltz wezwali jedynie by nie głosować na postkomunistycznego kandydata, Zieliń- iri- jak już wspomniałem - poparł Kwaśniewskiego. Ł»iiA<,łt"-r"'i*'"t*jf//«yt;łc/tŁ/t w i wrzs Tabela 2.3. Preferencje wyborcze w I turze i ich zróżnicowanie - na podstawie wyników badania exitpoll OBOP* (w procentach) .g, ? li 3 l ti3 8^ § a' ^ lS '< S &: ^ tS S -S^s o •—l .! i-5 l Sl i il § l WYNIK OGÓŁEM 10,2 33,9 7,1 3,8 33,0 12,1 Pleć mężczyźni 9,8 34,4 7,7 4,1 32,1 12,0 kobiety 10,6 33,4 6,4 3,3 34,0 12,3 76.89 5 p<01 Wiek 18-29 lat 12,8 32,7 6,0 3,2 29,0 16,3 30-39 lat 10,8 32,7 7,5 4,0 31,9 13,1 40-49 lat 9,7 37,8 7,7 3,5 30,6 10,7 50-59 lat 8,3 34,7 7,6 3,2 36,9 9,3 60 lat i więcej 7,0 30,4 6,7 5,2 43,0 7,7 987.07 20 p<-01 Miejsce zamieszkania wieś 6,3 33,6 7,2 9,7 33,6 9,8 miasto 10-100 tyś. 10,9 36,7 7,1 1,2 31,9 12,3 miasto 100 tyś. i więcej 13,4 31,4 7,0 0,5 33,5 14,2 2759.01 10 p<01 Wykształcenie podstawowe 6,8 31,0 5,8 8,5 40,0 7,9 zawodowe 7,0 35,1 7,1 4,4 36,6 9,9 średnie 9,6 35,9 7,5 2,7 31,5 12,8 wyższe 19,0 30,2 7,2 1,3 25,0 17,4 2298.11 15 p<.01 Grupy spoleczno--zawodowe kierownicy zakładów 12,4 38,8 7,2 1,9 26,8 12,9 specjaliści, wolne zawody 19,7 27,2 7,6 1,2 28,3 15,9 przedsiębiorcy 9,5 27,9 7,0 1,4 39,0 15,1 rolnicy 3,0 30,2 6,9 21,3 31,0 7,6 robotnicy 7,1 35,6 8,6 2,9 35,5 10,3 pracownicy biurowi 10,9 37,4 8,1 1,8 28,8 13,0 pracownicy usług 9,8 35,4 5,7 1,7 35,1 12,3 wojsko, policja, straż 6,0 64,8 4,2 1,4 16,2 7,6 emeryci i renciści 7,5 33,8 6,3 3,9 39,8 8,7 gospodynie domowe 7,4 32,7 5,2 5,7 38,2 10,8 uczniowie i studenci 17,6 29,3 6,0 1,5 26,1 19,6 bezrobotni 10,8 38,0 6,4 4,4 28,0 12,4 5181.65 55 p<01 pólnocno-wschodni pomorski pólnocno-zachodni dolnośląski wielkopolski śląski małopolski wschodni mazowiecko-kujawski centralny 12,2 42,8 4,7 2,7 23,4 14,3 9,0 33,5 6,0 1,8 36,4 13,4 11,4 48,4 5,1 1,3 20,6 13,2 12,2 42,7 4,2 1,6 27,1 12,2 13,0 38,1 3,3 3,8 29,6 12,2 10,4 30,6 5,7 1,1 39,3 12,9 8,2 20,3 9,3 3,5 47,6 11,3 5,9 30,0 11,0 10,2 33,0 9,9 11,8 31,1 9,5 4,0 31,1 12,5 10,1 38,0 7,4 5,0 28,1 11,4 3083.24 45 p<01 * Korzystam z danych surowych udostępnionych przez OBOP, dzięki temu możliwe było ich przetwa- rzanie. Dane z tego badania publikowane fragmentarycznie w prasie i prezentowane w TV nieznacznie różnią się (w granicach +/-0,3%) od danych surowych, co jest konsekwencją ich przeważenia zgodnie ze strukturą danych uzyskanych z komisji wyborczych w wylosowanych do badania obwodach. W wyborach prezydenckich 1995 r. pleć była czynnikiem słabo różnicującym preferencje wobec głównych kandydatów. Tym niemniej niektóre wewnętrzne zróż- nicowania w podgrupie kobiet są interesujące i niezgodne z wzorem zróżnicowań wśród mężczyzn. Mężczyźni w wieku pow. 60 lat głosowali na Kwaśniewskiego równie często co ogół, natomiast kobiety z tej grupy radykalnie rzadziej. Kwaśniew- ski uzyskał wśród nich 26% głosów, a Wałęsa 48%21. Odmienność preferencji star- szych kobiet jest prawdopodobnie konsekwencją ich większej trądy ej onalności i po- datności na wpływy Kościoła. Inne, mniej znaczące odmienności w sposobie głosowania kobiet i mężczyzn, widzimy wśród kobiet z wykształceniem wyższym. Częściej niż mężczyźni wskazały one na Gronkiewicz-Waltz, Kuronia, Wałęsę, Zie- lińskiego, a rzadziej na Kwaśniewskiego. Czynnik wieku w wyborach prezydenckich istotnie różnicował preferencje i odchylał niektóre wzory zależności między innymi cechami społeczno-demogra- ficznymi a preferencjami. Wyróżnili się wyborcy najstarsi, nieco rzadziej głosując na Kwaśniewskiego i Kuronia, częściej zaś na Wałęsę. Kwaśniewski apogeum po- parcia uzyskał w grupie czterdziestolatków, czyli w grupie rówieśniczej, co może otwierać pole do spekulacji o roli wspólnych pokoleniowych doświadczeń i wzorów kulturowych. Zarazem jednak pokolenie obecnych czterdziestolatków formowane było w szczególnie dużym stopniu przez doświadczenie „pierwszej «Solidarności»", stanu wojennego, długotrwałego kryzysu lat 80. i w tej właśnie grupie należałoby spodziewać się najwyższego natężenia postaw niechętnych dawnemu reżimowi i zwią- zanym z nim ludziom, niezależnie od ich metamorfozy. Dane pokazują jednak, że zasadniczy podział polityczny już w pierwszej turze przebiegał w poprzek wszyst- 21 Tablice ukazujące rozkład poszczególnych zmiennych użytych w badaniu według pozostałych zmiennych, które sporządziliśmy na podstawie surowych danych OBOP, zajmują kilkaset stron. Zrezy- gnowałem więc z ich zamieszczania, ale odnotowuję tu i w innych miejscach ważniejsze odstępstwa od wzorów zróżnicowań w całej próbie ukazanych w tab. 2.3. kich grup wiekowych i gdyoy sądzie na podstawie prelerencji w tych wyborach, to nieuzasadnione wydaje się wyodrębnianie jakichś politycznych pokoleń. Zróżnicowania preferencji wg miejsca zamieszkania wyborców są silne, cho- ciaż w części to konsekwencja odmienności struktury społeczno-zawodowej wsi, małych miast i dużych miast - o czym dalej. Wyborcy zamieszkali na wsi w pierw- szej turze równie często wskazali na Kwaśniewskiego, jak i na Wałęsę, w drugiej przewagę 4 pkt. uzyskał Kwaśniewski22. Wyniki Olszewskiego były zupełnie nieza- leżne od czynnika zamieszkania, natomiast Kuroń znacznie częściej zyskiwał popar- cie mieszkańców wsi niż miast, a Pawlak odwrotnie. W przypadku Pawlaka ujawnia się właśnie wtórny charakter czynnika zamieszkania wobec czynnika zawodu czy - szerzej - wobec interesów ekonomicznych. Poza rolnikami inne kategońe ludności wiejskiej głosowały na Pawlaka tylko nieznacznie częściej niż ogół. Wykształcenie wyborców było silnie związane z ich preferencjami. Również w tych wyborach mieli odmienne preferencje ludzie z wyższym wykształceniem. Kuroń w tej grupie wskazywany był trzykrotnie częściej niż wśród ludzi z wykształ- ceniem podstawowym. Nieco częściej niż inni wskazali oni także na H. Gronkie- wicz-Waltz i T. Zielińskiego. Natomiast w przypadku Wałęsy wystąpił związek pro- stoliniowy: im niższe wykształcenie badanych tym wyższe poparcie. Interesujące odchylenie od ogólnego wzoru wystąpiło w przypadku Kwaśniewskiego: wśród wy- borców z wykształceniem wyższym z młodszych grup wiekowych (do 40 lat) uzy- skał 24-procentowe poparcie, podczas gdy w starszych kategoriach wiekowych było ono ponadprzeciętne (36%). Regionalne zróżnicowania preferencji były bardzo silne. Wybory prezydenc- kie '95 uwypukliły znaczenie czynnika regionalnego i ukazały jego autonomiczny charakter. Oczywiście ów czynnik regionalny jest pewnym skrótem socjologicznym, który rozwinięty został w rozdziale o geografii wyborczej. W tym miejscu ograniczę się do stwierdzenia, że kontrola regionalnych zróżnicowań uwidocznionych w tab. 2.3. - przez zmienne: zawód, wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie nie zmie- niała istotnie ogólnego wzoru. W szczególności silne argumenty na rzecz niezależnego wpływu czynnika regio- nalnego na rozkład wyników w I turze przynosi obserwacja ich regionalnego rozkła- du w ważnych grupach społeczno-zawodowych („Załącznik", tab. II.I). Wiadomo, że rolnicy głosowali na Pawlaka znacznie częściej niż członkowie innych grup za- wodowych, ale dlaczego rolnicy z regionu centralnego głosowali na niego 6-krotnie częściej niż rolnicy z regionu północno-zachodniego, ponad trzykrotnie częściej niż rolnicy ze Śląska, ponad dwukrotnie częściej niż rolnicy z Dolnego Śląska i takie zróżnicowanie w tej kategorii jest zgodne z ogólnym wzorem regionalnego zróżnico- 22 Wg naszych obliczeń na podstawie danych PKW, w gminach do 10 000 wyborców, a więc w zdecydowanej większości w gminach wiejskich, przewaga Kwaśniewskiego wyniosła ponad 10 pkt. W miastach małych i średnich w obu turach zdecydowanie wygrał Kwaśniewski, natomiast w dużych Wałęsa dystansując konkurenta w drugiej turze o 10 punktów. „ _ . ^ .--—,_- „-„„„„..^ "••^"""A'-'tvaiuapreierencJi usypu- ją w tym przypadku uwarunkowaniom regionalnym jest prawdziwa, chociaż trzeba zwrócić uwagę na zasadnicze pęknięcie w tej kategorii zawodowej. Zróżnicowanie odsetka wskazań rolników na Pawlaka pomiędzy regionami: centralnym, mazowiec- ko-kujawskim, wschodnim, małopolskim i wielkopolskim, a więc tam, gdzie rolnic- two opiera się na małych i średnich gospodarstwach, było nieznaczne, natomiast w przypadku innych kandydatów zróżnicowania były daleko większe. W tym właś- nie widać przebijanie się czynnika klasowego. Natomiast w Polsce zachodniej i pół- nocnej, gdzie dominuje innego rodzaju rolnictwo - postpegeerowskie, „inni" są też rolnicy, odmiennie widzący swoje interesy i kierujący się prawdopodobnie innego typu resentymentami (np. niższy antykomunizm, co sprzyjało Kwaśniewskiemu). Struktura spoleczno-zawodowa a preferencje. Kwestii związków między usy- tuowaniem wyborców w strukturze społeczno-zawodowej a ich preferencjami po- święcę relatywnie więcej uwagi, gdyż łączy się ona z zagadnieniem skrótowo nazy- wanym „klasa a preferencje polityczne" - od dziesięcioleci jednym z najtrudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych w socjologii wyborczej23. Badanie OBOP z racji olbrzymiej próby jest jednym z nielicznych wiarygodnych źródeł wiedzy o zróżnico- waniach preferencji wyborczych podstawowych grup społeczno-zawodowych. Je- dyne, ale ważne ograniczenie wiąże się z faktem, iż musimy przyjąć zaproponowaną przez badaczy OBOP koncepcję struktury społeczno-zawodowej (klasyfikacja grup społeczno-zawodowych została narzucona respondentom już w pytaniu ankiety). Każda z zaproponowanych 12 kategorii (patrz, tab. 2.3) może być kontestowana przez wskazanie na wielką jej niejednorodność: co łączy (przykładowo) emeryta z dawne- go establishmentu, mającego kilkutysięczną emeryturę i uprzywilejowanego w in- nych wymiarach z emerytem - byłym rolnikiem otrzymującym emeryturę w wyso- kości 300-400 zł; podobnie co łączy przedsiębiorcę-rzemieślnika, wykonującego własnoręcznie drobne remonty z przedsiębiorcą-właścicielem dużej fabryki. Proble- my z homogenicznością w mniejszym lub większym stopniu towarzyszą jednak każ- 23 Historyczne związki między przynależnością klasową a preferencjami wyborczymi w sposób syntetyzujący omawia Lipset [1995, rozdz. 7-9]. Broni tezy, iż przynależność klasowa jest najważniej- szą determinantą preferencji wyborczych nawet w społeczeństwie amerykańskim, w którym podziały partyjne uznawane są za odmienne od wzoru podziału klasowego partii europejskich (musimy w tym miejscu pominąć spór o samo pojęcie klasy). Późniejsze prace odnoszące się do zachowań wyborców w latach 70. i 80. zarówno w Europie, jak i w USA zakwestionowały wyróżnioną rolę klasowych deter- minant preferencji - por. zwłaszcza Franklin [1985]. Głównym konkurentem podejścia klasowego jest model racjonalnego wyboru w różnych konkretyzacjach; przegląd nowszych koncepcji Niemi, Weis- berg [1993]. Niezależnie od sporów o siłę klasowych determinant, operacjonalizowanych zazwyczaj w badaniach empirycznych przez odniesienie preferencji do struktury społeczno-zawodowej elektora- tu, pozostaje prawdą, iż w ujęciu statystycznym wyjaśniają one znaczny odsetek zróżnicowania wyni- ków wyborów. Franklin, odnotowując spadek ich znaczenia w większości krajów demokratycznych w porównaniu do lat 60., podaje jednak, iż w głosowaniach w latach 80. czynniki strukturalne wyjaśnia- ły następujący odsetek wariancji wyników partii lewicowych (wartości przybliżone odczytywane z ry- sunku): Wiochy 28%, Niemcy 16%, Szwecja 17%, Dania 1%, Francja 7%, Kanada 3% [Franklin et al., 1992, s. 387]. Kwestia pomiaru orientacji klasowej elektoratu za pomocą indeksu Alforda patrz przypis 23 w rodziale I. de] próbie przedstawienia struktury spoteczno-zawoaowej społeczeństwa w lormie względnie ogólnej24. Uwzględniając okoliczności badania exitpoll trzeba uznać pro- pozycję OBOP za udaną. W przypadku każdego kandydata stwierdzamy znaczne zróżnicowania poparcia w poszczególnych grupach społeczno-zawodowych. Jacek Kuroń maksimum gło- sów zdobył wśród specjalistów i wolnych zawodów oraz wśród uczniów i studen- tów; minimum wśród rolników. Zróżnicowane było też poparcie dla Kwaśniewskie- go, chociaż relatywnie mniejsze niż w przypadku innych kandydatów - o ile wy- łączymy specyficzną kategorię wojskowych, policjantów i strażaków, którzy w zde- cydowanej większości poparli Kwaśniewskiego już w pierwszej turze. Szczególnie wysokie poparcie uzyskał wśród bezrobotnych oraz pracowników biurowych, naj- niższe wśród przedsiębiorców, wolnych zawodów i specjalistów z wyższym wy- kształceniem. Ogólnie jednak, porównując z innymi kandydatami, poparcie dla nie- go było rozłożone równomiernie. Rozproszenie wyników w stosunku do wyniku ogółem wyniosło 34%. Ten sam wskaźnik (również po wyłączeniu kategorii „woj- sko, policja, strażacy") w przypadku Wałęsy wynosi 41,7%, Olszewskiego - 46,7%, a w przypadku pozostałych kandydatów znacznie przekracza 100%. Olszewski swo- je maksimum uzyskał wśród robotników, minimum w kategorii „wojsko, policja, strażacy" oraz gospodynie domowe. Pawlak, jak to było do przewidzenia, najwięcej głosów uzyskał wśród rolników, ale i w tej grupie zdystansował go zarówno Kwa- sniewski, jak i Wałęsa. Najrzadziej głosowali na niego wyborcy z kategorii specjaliści, wolne zawody. Wałęsa cieszył się ponadstandardowym poparciem przede wszystkim wśród emerytów i rencistów oraz wśród przedsiębiorców, relatywnie najgorsze wyniki osiągnął w kategorii „wojsko, policja, strażacy" oraz wśród uczniów i studentów. Niezależnie od statystycznego znaczenia zróżnicowań preferencji w głównych grupach społeczno-zawodowych trzeba zauważyć, iż elektoraty obu głównych kan- dydatów były bardzo heterogeniczne. Zasadnicze pęknięcie dokonało się we wszyt- kich grupach. Żaden z dwóch kandydatów nie okazał się kandydatem „klasowym". Preferencje poszczególnych kategorii społeczno-zawodowych okazały się też istot- nie wewnętrznie zróżnicowane w zależności od płci, wieku, miejsca zamieszkania, wykształcenia i regionu, co omówiono wcześniej. Podstawowe wyniki przedstawio- no w tab. II.I „Załącznika". W grupie kierowników zakładów w I turze zdecydowanie wygrał Kwaśniewski (ponad 11 pkt. przewagi nad Wałęsą), ale wśród kierowników z najmłodszej i naj- starszej grupy wyborców wyniki obu były zrównoważone. J. Kuroń uzyskał w tej grupie ok. 5 pkt. przewagi nad J. Olszewskim, ale w gronie kierowników ze średnim wykształceniem ich wyniki były identyczne. Wśród specjalistów i wolnych zawodów wyniki głównych pretendentów były zrównoważone, ale najstarsi wyborcy z tej grupy głosowali na Kwaśniewskiego istot- nie rzadziej. Kuroń - osiągający w tej kategorii blisko 20-procentowe poparcie - odnotował w tej jej części, która mieszka na wsi 12% głosów. u Z punktu widzenia homogenicznosci lepsza była propozycja M. Pohoskiego składająca się rów- nież z dwunastu kategorii, ale odnosiła się ona do społeczeństwa socjalistycznego [Pohoski, 1983]. ---., - --.,"—— f""^"^"^" •"^'-.y "'-'warne najczęściej głosowali na Wałęsę i jedynie w podgrupie z wyższym wykształceniem dystans wobec Kwaś- niewskiego zmalał do 7 pkt. W przypadku Olszewskiego „odchylili" się przedsię- biorcy najmłodsi (in minus) oraz najstarsi (in plus), a w przypadku Kuronia zdecydo- wanie częściej głosowali na niego przedsiębiorcy z wyższym wykształceniem. Wśród rolników wynik głównych kandydatów był w pierwszej turze wyrówna- ny, ale Kwaśniewski uzyskał znaczną przewagę wśród młodych rolników oraz rolni- ków lepiej wykształconych, natomiast Wałęsa wśród rolników w wieku powyżej 50 lat. Poparcie dla Pawlaka było rozłożone w kategońi rolników dość równomiernie z wyjątkiem omówionego odchylenia regionalnego, podobnie jak dla Olszewskiego. Również wśród robotników główni kandydaci uzyskali niemal identyczną liczbę głosów. Nieznaczna przewaga Kwaśniewskiego zaznaczyła się jedynie w kategorii robotników najlepiej wykształconych, a Wałęsy (większa) wśród robotników w wie- ku powyżej 50 lat (również w drugiej turze, mimo ogólnej przewagi Kwaśniewskie- go w tej grupie). W gronie pracowników biurowych wskazujących najczęściej na Kwaśniewskiego jedyny czynnik, który istotnie odchylił in minus jego wynik, to wiek: najstarsi wybor- cy z tej grupy częściej głosowali na Wałęsę. Poparcie dla pozostałych kandydatów było w tej grupie mało zróżnicowane z wyjątkiem zgodnego z ogólnym wzorem ponadstan- dardowego poparcia dla Kuronia wśród osób z wykształceniem wyższym. Emeryci i renciści częściej głosowali na Wałęsę z wyjątkiem emerytów z wy- kształceniem wyższym, którzy w ponadstandardowym stopniu wskazali na Kwaś- niewskiego. Zróżnicowania w grupie uczniów i studentów wobec głównych kandydatów były słabe, a poparcie zrównoważone. Wreszcie wśród bezrobotnych we wszystkich podgrupach wygrał Kwaśniewski, a jedyne istotne odchylenie in minus to wynik wśród bezrobotnych z wykształceniem wyższym, którzy w ponadstandardowym stopniu poparli Olszewskiego i Kuronia. Teoretyczna waga stwierdzonych zróżnicowań preferencji wg grup społeczno- -zawodowych polega na możliwości ustanowienia związku pomiędzy interesami eko- nomicznymi a preferencjami politycznymi. Rekonstruując owe interesy strukturalne, tj. interesy grup wynikające z ich usytuowania w społecznym podziale pracy oraz w systemie nierówności społecznych odkrywamy jedną z determinant zachowań wyborczych i to taką, która podtrzymuje wiarę w paradygmat racjonalnego wyborcy. Znaczenie czynnika interesów ujawniło się w pierwszej turze przede wszystkim w poparciu dla Pawlaka wśród rolników, dla Korwina-Mikke wśród przedsiębior- ców (6,5%), ale też w niektórych rozkładach poparcia dla głównych kandydatów. W praktyce zabieg przypisania poszczególnym kandydatom roli reprezentantów in- teresów konkretnych grup jest dość trudny, gdyż nie wystarcza analiza ich wypowie- dzi programowych; ważniejsza jest wiedza na temat kryteriów stosowanych przez wyborców w ewaluacji kandydatów. Na przykład wizerunek J. Kuronia jako rzecz- nika biednych i bezrobotnych, utrwalony w mediach, nie zyskał potwierdzenia przez ponadprzeciętne dla niego poparcie w tej grupie. D. Głosowanie ponowne - interpretacja wyniku Druga tura wyborów w naturalny sposób pogłębiła polaryzację elektoratu, a wraz z tym zróżnicowania preferencji poszczególnych grup stały się jeszcze wyraźniejsze, tak że wszystkie wyniki z badania OBOP stały się istotne na wysokim poziomie. Wewnętrzne zróżnicowania w obrębie poszczególnych grup wyborców okazały się jednak podobne do zaobserwowanych w pierwszej turze, stąd rezygnujemy z ich bliższego przedstawiania. Do badania wpływu poszczególnych zmiennych na wybór Kwaśniewskiego lub Wałęsy, przy jednoczesnej kontroli wszystkich pozostałych zmiennych modelu, posłużyliśmy się modelem regresji logistycznej -jedynie możli- wym w sytuacji, gdy zmienna zależna ma charakter dychotomiczny. Wyniki analizy, a także dane surowe zawiera tab. 2.4. Płeć, wykształcenie, wiek wyborców, miejsce zamieszkania okazały się czynnika- mi o samodzielnym wpływie relatywnie mniejszym niż zawód, a zwłaszcza region. Prawdopodobieństwo oddania głosu na Kwaśniewskiego przez wyborcę wylosowane- go z grupy skonstruowanej (jako korzystna dla tego kandydata) wg następujących kry- teriów: kobiety, wiek 40-49, wykształcenie średnie, miasto do 100 tyś., pracowni- cy biurowi, region wielkopolski wyniosło blisko 65% (p = .646), podczas gdy przez Tabela 2.4. Rozkład preferencji w II turze (dane exitpoll OBOP*) oraz wyniki analizy regresji (logistycznej) Wskazania respondentów w % Współczynnik Różnica Istotność A. Kwaśniewski L. Wałęsa B X2 statystyczna WYNIK OGÓŁEM" 50,09 49,91 Pleć kobiety mężczyźni 49,39 50,74 50,61 49,26 .0495 6.2 p<013 Wiek 18-29 lat 53,04 46,96 30-39 lat 50,06 49,94 -.1711 40^t9 lat 52,92 47,08 -.0383 199.3 p<001 50-59 lat 47,72 52,28 -.2337 60 lat i więcej 40,91 59,09 -.5557 Miejsce zamieszkania wieś 51,80 48,20 miasto 10-100 tyś 53,22 46,78 -.0916 225.4 p<.001 miasto 100 tyś. i więcej 45,50 54,50 -.3541 Wykształcenie podstawowe 47,34 52,66 zawodowe średnie 51,94 51,05 48,06 48,95 .1356 .1597 27.4 p<.001 wyższe 47,02 52,98 .1729 -zawodowe kierownicy zakładów 54,71 45,29 specjaliści, wolne zawody 42,94 57,06 -.4663 przedsiębiorcy 40,94 59,06 -.6154 rolnicy 55,61 44,39 -.0097 robotnicy 52,41 47,59 -.1228 pracownicy budowlani 53,76 46,24 -.0425 696.0 p<001 pracownicy usług 49,69 50,31 .1920 wojsko, policja, straż 77,98 22,02 1.0220 emeryci, renciści 45,54 54,46 -.0516 gospodynie domowe 44,98 55,02 -.3069 uczniowie i studenci 49,17 50,83 -.3318 bezrobotni 59,56 40,44 .1041 Region pótnocno-wschodni 64,14 35,86 pomorski 48,83 51,17 -.5257 północno-zachodni 64,93 35,07 .0948 dolnośląski 60,11 39,89 -.0718 wielkopolski śląski 57,38 44,12 42,62 55,88 -.1927 -.7207 2025.3 p<001 małopolski 32,11 67,89 -1.3262 wschodni 48,96 51,04 -6208 mazowiecko-kujawski 45,77 54,23 -.6290 centralny 57,20 42,80 -.2017 stalą .8071 y2 - całego modelu 3318.635; dl = 30; p<001; N = 50 370 * Zmienna zależna: badany głosował na A. Kwaśniewskiego (l) vs. L. Wałęsę (0); wszystkie zmienne niezależne są w tym modelu traktowane jako zmienne instrumentalne (typu dummy), test istotności liczony na podstawie różnic chi kwadrat pomiędzy modelami z blokiem zmiennych określających daną cechę i bez tego bloku; wartości współczynników B niezależnie od tego, iż bezpośrednio wskazują na niższe (znak -) lub wyższe (znak +) poparcie dla Kwaśniewskiego w porównaniu do grupy wziętej za podstawę porównania (na pierwszym miejscu w obrębie każdej zmiennej) posłużyły do wyliczenia kilku ważnych prawdopodobieństw, stanowiących dobry wskaźnik siły wpływu wybranych zmiennych niezależnych na wybór Kwaśniewskiego; współczynniki prawdopodobieństwa policzono wg wzoru: Pk = exp (Z)/l+ exp(Z), gdzie Z = Bo + Bi + Bz-.-.+Bn (dla Wałęsy Pw = l - Pk). Stosowanie tej procedury jest ograniczone faktem, że mimo dużej próby możliwe jest jedynie krzyżowanie podgrup relatywnie licznych, gdyż przy mniejszych liczebnosciach podgrup ich krzyżowanie daje zbiory mało liczne lub czasami puste. "Wyniki OBOP po przeważeniu (patrz wyjaśnienie pod tab. 2.3) były następujące: Kwaśniewski 51,3%, Wałęsa 48,7%. wyborcę wylosowanego z grupy o tej samej charakterystyce z jedyną różnicą wieku: 50-59 lat wyniosło 60% (p = .600). Te 5% różnicy prawdopodobieństwa obrazuje siłę wpływu różnicy wieku na preferencje przy tej konkretnej kombinacji cech gru- py. Sprawdzając wpływ wykształcenia wzięliśmy pod uwagę grupę niekorzystną dla Kwaśniewskiego: mężczyźni, wiek powyżej 60 lat, wykształcenie wyższe, miasto do 1UU tyś., emeryci - renciści, region mazowiecko-kujawski. Prawdopodobieństwo w tym przypadku wyniosło .426 i prawie nie zmieniło się po wprowadzeniu w miej- sce wykształcenia wyższego wykształcenia średniego (p = .423). W tej konkretnej kombinacji cech wykształcenie nie ukazało niezależnego wpływu. Zawód w licz- nych konfiguracjach bardzo silnie wpływał na preferencje. Jeden tylko przykład: praw- dopodobieństwo głosu na Kwaśniewskiego wśród kierowników w regionie śląskim wyniosło 45% i było o 11 punktów wyższe niż wśród specjalistów (oczywiście przy wyrównaniu pozostałych cech). Warto jeszcze podkreślić, iż obserwacja wewnętrz- nych zróżnicowań w obrębie grup społeczno-zawodowych ukazuje odmienność pre- ferencji wyborców najstarszych. We wszystkich grupach, w których ogółem domi- nowały wskazania na Kwaśniewskiego, przegrał w tej podgrupie, z wyjątkiem pracowników biurowych. Szczególnie wyraziste było to wśród rolników: o ile wśród rolników w wieku do 50 lat poparcie dla niego oscylowało wokół 60%, to wśród rolników w wieku przekraczającym 60 lat nie sięgnęło nawet 40%. Niewiele mniej- sze było też zróżnicowanie między młodymi a starymi robotnikami. Ponownie nieco więcej miejsca poświęcę geografii preferencji, gdyż wynikają z niej ważne hipotezy dla interpretacji wyniku II tury. Odnotować należy sukces Wałęsy w Małopolsce. Prawdopodobieństwo oddania na niego głosu w tym regionie w grupie o raczej niekorzystnych dla niego cechach: mężczyźni, wiek 40-49 lat, wykształcenie średnie, miasto do 100 tyś., robotnicy - wyniosło 64% (p = .637), podczas gdy takie samo prawdopodobieństwo w takiej samej grupie, tyle że zamie- szkałej w regionie północno-wschodnim wyniosło 32% (p = .318). Wpływ zamie- szkiwania w Małopolsce na preferencje wyborcze jest olbrzymi i w małym tylko stopniu liczyły się inne zmienne modelu. Wałęsa odniósł także sukces w regionie śląskim i w tym przypadku również nie wyjaśniały go inne zmienne modelu. Tu wzięto pod uwagę grupę o następujących cechach: kobiety, wiek 50-59 lat, wykształ- cenie średnie, miasto powyżej 100 tyś., pracownice biurowe. Prawdopodobieństwo głosu na Wałęsę wyniosło w tej grupie 59% (p = .595), a w takiej samej grupie, tyle że z regionu centralnego wyniosło 47% (p = .466). Geografia poparcia dla obu kan- dydatów nie jest zaskakująca w świetle wyników I tury i wcześniejszych wyborów. Zdumiewa jedynie stopień powtórzenia wzoru regionalnego zróżnicowania w zasa- dzie we wszystkich grupach wyróżnionych ze względu na zawód, wiek, wykształce- nie (w przypadku zawodu por. tab. II.I. w „Załączniku"). Ogólny wzór regionalnych zróżnicowań w przypadku mieszkańców wsijest dość istotnie zmodyfikowany. Nakazuje odrzucenie tezy, iż mieszkańcy wsi tradycyjnej poparli Wałęsę, a wsi popegeerowskiej Kwaśniewskiego. Ten ostatni wygrał na wsi we wszystkich regionach z wyjątkiem regionu małopolskiego i śląskiego, gdzie mie- szkańcy wsi nie odróżnili się w żaden sposób od ogółu, chociaż pozostaje prawdą, że relatywnie większe poparcie uzyskał na wsi popegeerowskiej. Na jak najbardziej tradycyjnej wsi regionu centralnego i mazowiecko-kujawskiego poparcie dla niego oscylowało wokół 60%, a w regionie wschodnim 53%. Zwraca uwagę fakt, iż regio- nalne różnice, o ile wyłączymy dwa regiony o najwyższym i dwa o najniższym po- parciu dla Kwaśniewskiego, są w przypadku wsi mniejsze niż w całych zbiorowo- ---—--""" ""i"" ^"-"--J'''''"ysa przegrał, rniniu że w całych tych regionach wygrał. Odrębność wyborczych zachowań mieszkańców wsi nie może więc być ignorowana, chociaż i w tym przypadku siła czynnika regio- nalnego jest dominująca. Ostatnia wreszcie opisowa demonstracja siły czynnika regionalnego dotyczy wyborców z wyższym wykształceniem, którzy traktowani łącznie częściej wskazali na Wałęsę. W regionach, gdzie zdecydowanie wygrywał któryś z kandydatów, wy- borcy z tej kategorii nie odróżnili się od innych w znaczącym stopniu. Było to zazwy- czaj mniejsze poparcie dla Kwaśniewskiego o ok. 2-5 pkt., z wyjątkiem Małopolski, gdzie w tej grupie uzyskał on poparcie nieco wyższe (o 3 pkt.) oraz Wielkopolski, gdzie spadek w tej kategorii był aż 10-punktowy. Ogólnie kategoria ta wyodrębniła się słabo, nie zmodyfikowała zróżnicowań regionalnych i nie ma podstaw do przypi- sywania tej grupie mocy wzorotwórczej w sferze preferencji politycznych. Pytanie o powody występowania tak silnych regionalnych zróżnicowań prefe- rencji, skoro w małym stopniu są one konsekwencją zróżnicowań regionów pod wzglę- dem struktury wieku, wykształcenia, miejsca zamieszkania, zawodów ich mieszkań- ców zostało podjęte w rozdziale o geografii wyborczej; tu dodam, że przy okazji tej analizy nie kontrolowano kilku czynników, które mogą konkretyzować wpływ na preferencje tak ogólnej zmiennej jak region. Chodzi zwłaszcza o dochód mieszkań- ców. Niestety ankieta OBOP nie zawierała tej zmiennej, ale domniemywać można na podstawie wiedzy o silnym powiązaniu dochodu z zawodem i wykształceniem, iż jej uwzględnienie nie zmieniłoby ogólnego obrazu i byłoby tak - tytułem przykładu - iż biedni zamieszkali w Małopolsce w zdecydowanej większości poparli Wałęsę, a bie- dni zamieszkali w regionie północno-zachodnim - Kwaśniewskiego. Wszystko co dotychczas zostało powiedziane, a zwłaszcza opis zróżnicowań pre- ferencji, pozwala na wysunięcie kilku hipotez dotyczących powodów poparcia dla każdego z kandydatów. l. Wielkie znaczenie miały w tych wyborach resentymenty. Głównym z nich był resentyment antykomunistyczny silny w niektórych regionach (szerzej o przyczy- nach w rozdziale V) i w niektórych grupach zawodowych, który sprzyjał zdecydo- wanie Wałęsie. Dla tych wyborców nic nie było ważniejsze od faktu przynależności Kwaśniewskiego do obozu postkomunistycznego. Na obecność tego typu motywacji wskazały również badania preferencji przeprowadzone przez CBOS po pierwszej turze. Wśród powodów głosowania na Wałęsę (pytanie otwarte) na drugim miejscu (20%) znalazły się odpowiedzi objęte wspólnym mianem „antykomunizm" [CBOS, badanie z 9-12 listopada 1995, N = 1254]. W II turze znaczenie tego typu motywacji prawdopodobnie wzrosło - zważywszy na przypływ do elektoratu Wałęsy głosów Olszewskiego, Gronkiewicz-Waltz i prosolidamościowych wyborców Kuronia. Kwa- śniewskiemu udało się jednak - dzięki osobistemu wizerunkowi pragmatyka, ale też za sprawą praktyki dwuletnich już wówczas rządów SLD - osłabić znaczenie podziału „politycznej części" społeczeństwa na obóz postkomunistyczny i antykomunistyczny. \ L,. z. pierwszym podziałem łączy się w części podział wyborców na głęboko reli- gijnych, tradycjonalistycznych i ludowo-patriotycznych vs. zlaicyzowanych (nie da- jących posłuchu postulatom Kościoła w sprawach politycznych), modernistycznych, proeuropejskich. Tych pierwszych wyborców nadreprezentowanych wśród ludzi star- szych, w Polsce południowej i południowo-wschodniej oraz w województwach środ- kowo-wschodnich pozyskał Lech Wałęsa już w I turze. Stało się tak, po pierwsze - za sprawą wcześniej zdobytego wizerunku, po drugie - dzięki umiejętnej kampanii. Inni kandydaci, zabiegający o tego rodzaju wyborców (zwłaszcza Gronkiewicz- -Waltz) ponieśli druzgocącą porażkę, głównie za sprawą zjawiska określanego mia- nem bandwagon effect, tj. tendencji do przyłączania się do obozu kandydata mające- go - w przekonaniu wyborców - szansę na zwycięstwo [ Berelson, Lazarsfeid, McPhee, 1954, rozdz. 13]. Drugi typ wyborców, częstszy wśród młodszego elektora- tu, grup lepiej sytuowanych, w województwach zachodnich zasilił - w znacznej mie- rze stworzył - elektorat Kwaśniewskiego. W obrębie tego ogólnego podziału zasa- dnicze znaczenie miał stosunek do aborcji -jedna z nielicznych kwestii, wobec której obaj pretendenci zajmowali wyraźne stanowisko i przy tym jest to kwestia polaryzu- jąca opinię publiczną. Mógł to być jeden z powodów uzyskania przez Kwaśniew- skiego wyższego poparcia w młodszych kategoriach wiekowych, w których częstszy jest liberalny stosunek do przerywania ciąży25. 3. Niedocenianym powodem sukcesu Kwaśniewskiego było większościowe po- parcie ze strony mieszkańców wsi - nie tylko wsi popegeerowskiej. Jest to nieco zaskakujące, gdyż oferta programowa Kwaśniewskiego dla mieszkańców wsi była uboga, trudno też o wskazanie innych powodów identyfikacji tego elektoratu z tym kandydatem. Prawdopodobnie były to tzw. protest votes. Sytuacja materialna mie- szkańców wsi (ujmowana relatywnie) systematycznie pogarsza się od 1989 r. Winę za to przypisano zapewne rządom solidarnościowym i ich symbolowi - Lechowi Wałęsie. Uwzględniwszy dodatkowo fakt, że i w mniejszych miastach wyraźnie wygrał Kwaśniewski, można w tych wynikach dostrzec również ślad istnienia charaktery- stycznego dla państw XIX-wiecznej Europy podziału na metropolie i prowincje, cen- trum i peryferie26. Czemu jednakże wyższa na owej prowincji akceptacja dla kandy- data bardziej inteligenckiego, zdawać by się mogło kandydata przede wszystkim lewicujących elit? Otóż sądzę, że z dwóch powodów: niższego poziomu antykomu- nizmu na prowincji oraz - co wydaje mi się ważniejsze - silniejszych niż w dużych miastach pragnień modernizacyjnych (w dużych miastach modernizacja osiągnęła już pewną dynamikę, niezależną od koniunktur politycznych). Właśnie Kwaśniew- ski jawił się niewątpliwie jako kandydat pod każdym względem nowoczesny. Nie bez znaczenia były prawdopodobnie także gesty w rodzaju deklarowanej sympatii do muzyki prowincji - disco polo. u Znaczenie kwestii aborcji wśród motywów głosowania najmłodszych wyborców w wyborach 1995 r. potwierdziły badania Skarżyńskiej [w druku]. 26 O politycznym znaczeniu tego podziału, zwłaszcza dla narodzin partii i ich popularności pisali Lipset, Rokkan [1967]. ^ _-—-.„—-^ ^^^^iii^ ^wiięirznego wizerunKU Kwasniewskiego dla jego końcowego sukcesu [m.in. Weksej, 1995]. Miał mu przy- sporzyć głosów kobiet. Pogląd ten znajduje pewne potwierdzenie w rozpoznaniu mo- tywacji przeprowadzonym przez CBOS, w którym kategoria utworzona z odpowie- dzi w rodzaju: „prezencja", „sposób wysławiania się". Jest reprezentacyjny" uzyskała 24% wskazań, tyle samo co deklaracje poparcia ze względu na program (drugie miej- sce ex aequo). Natomiast pogląd ten jest słabo potwierdzony wyżej przedstawiony- mi wynikami exit poll. Może być jednak tak, iż motywacja tego rodzaju nie ujawnia się wprost oraz występuje z równą częstością wśród kobiet, jak i mężczyzn. Efekt aureoli zakłada właśnie, że ludziom przystojnym przypisujemy pozytywne przymio- ty charakteru i umysłu. 5. W sukcesie Wałęsy, bo jego wynik też należy uznać za sukces zważywszy na przedwyborcze sandażowe notowania, prawdopodobnie istotne było zjawisko tzw. gło- sowania taktycznego. Kwintesencję tego typu motywacji wyraził E. Skalski, pisząc w Gazecie Wyborczej (z 14 listopada 1995 r.): „Na Wałęsę głosował będę bez przy- jemności, lecz z przekonaniem, że czynię słusznie. Jako prezydent będzie przeszkadzał lewicy w różnych absurdalnych pomysłach, które psują naszą gospodarkę". Autorzy raportu CBOS stwierdziwszy, iż w elektoratach obu kandydatów dominują dobre oce- ny ich ewentualnej prezydentury wyrażają wątpliwość co do szerokiego zasięgu głoso- wania taktycznego [CBOS. komunikat sygn. BS/199/174/95, s. 9]. Nie jest to jednak najlepszy wskaźnik głosowania taktycznego. Respondenci CBOS, pytani wprost o mo- tywy głosowania na Wałęsę w I turze (pytanie otwarte), dość często stwierdzali: „aby nie wygrał ktoś inny" - 14% [badanie - patrz pkt l]. W drugiej turze znaczenie tego rodzaju motywacji jeszcze wzrosło. 39% respondentów, deklarujących głos na Wa- łęsę, wybrało odpowiedź, iż głosują tak „aby zapobiec wyborowi kontrkandydata". Wśród wyborców Kwasniewskiego na taką motywację wskazało 15% respondentów [CBOS, grudzień 1995. sygn. BS/218/193/95. s. 10]. 6. Kwaśniewski, prawdopodobnie lepiej niż Wałęsa, odpowiedział na społeczne oczekiwania dotyczące spokoju w kraju, stabilności i ładu, innego stylu polityki - bez „wojen na górze". Hipoteza ta pozostaje w związku z tezą A. Jasińskiej-Kani wywiedzioną z badań empirycznych, iż w polskim społeczeństwie dominującym ty- pem rozumowania moralnego jest orientacja na zgodę i harmonię interpersonalną, podczas gdy w dojrzałych społeczeństwach demokratycznych dominuje orientacja na prawo i porządek [Jasińska-Kania, 1988]. Prawdopodobnie dokonały się także zmiany, które lepiej uwzględnił Kwaśniewski, w społecznych oczekiwaniach doty- czących roli przywódcy politycznego: wizja romantyczna, której fundamentem jest charyzma wynikająca z zasług przywódcy, jego poświęcenia i cierpienia za innych, ustąpiła miejsca oczekiwaniu, iż prezydent będzie po prostu demokratycznym, kom- petentnym i sprawnym liderem nie tyle narodu, co klasy politycznej. Kompetencja, wykształcenie27, przygotowanie do funkcji - to najczęściej wskazywane przez re- 27 Sprawa wpływu wykształcenia kandydatów na preferencje stalą się pośrednio po wyborach przedmiotem dociekań Sądu Najwyższego, a to za sprawą protestów wyborców wskazujących, iż przy- spondentów motywy głosowania na Kwaśmewsłaego. W badaniu (JBU.S (patrz pkt l) przeprowadzonym po pierwszej turze (pytanie otwarte) na ten motyw wskazało 36% jego zwolenników. Pod tym względem Wałęsa stanowił dla Kwasniewskiego tfo kontrastowe. Wybory prezydenckie 1995 r. ukazały społeczeństwo polskie jako politycznie ożywione i spolaryzowane. Zarazem jednak była to naturalna wyborcza polaryzacja wynikająca z reguł głosowania większościowego i z faktu, iż obaj pretendenci byli z różnych powodów i dla różnych grup atrakcyjni. Bliski równemu podział głosów w II turze nie świadczy przy tym o dramatycznych podziałach społeczeństwa, które mogłyby zagrażać demokracji, lecz jest świadectwem właściwego, z punktu widze- nia normatywnej teorii demokracji, działania mechanizmów krystalizacji preferencji wyborczych. pisanie Kwasniewskiemu wyższego wykształcenia w ogłoszeniu PKW wpłynęło na wynik wyborów. Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 9 grudnia 1995 r. uznał ważność wyborów. W uzasadnieniu uchwały czytamy m.in.: „Pomimo różnic w rozumieniu tej zależności żaden ze składów orzekających Sądu Naj- wyższego nie uznał, że wykazane naruszenia prawa wyborczego zmieniły lub chociażby mogły zmienić w decydującym stopniu wzajemne proporcje co do liczby głosujących na dwóch pretendentów do urzę- du prezydenta" [Gazeta Wyborów źli grudnia 1995 r.]. W moim przekonaniu - któremu dałem wyraz w formie zdania odrębnego do ekspertyzy Instytutu Socjologii UW - na decyzje wyborców Kwasniew- skiego wpłynęła nie tyle informacja zawarta w ogłoszeniu PKW, iż kandydat ma wyższe wykształcenie, ile posiadanie i demonstrowanie przez kandydata atrybutów człowieka wykształconego. Za nieroz- strzygalny na gruncie istniejącego materiału empirycznego uważam natomiast problem, czy oficjalne podanie informacji o nieukończeniu przez niego studiów wyższych mogło nadwątlić wizerunek Kwa- sniewskiego jako człowieka wykształconego i tym samym negatywnie wpłynąć na jego wynik wybor- czy. Por. opinie socjologów na ten temat zawarte w ekspertyzach dla SN (w:) Kultura i Społeczeństwo 1996, nr l,s. 227-234. Preferencje głównych grup społeczno-zawodowych w I turze wyborów prezydenckich 1995 r. według płci, wieku, miejsca zamieszkania, wykształcenia i regionu zamieszkania* (w procentach) 'G ? 1 "5 •$' C BQ 5 e *L ^ ^ ^ *H Q.a -g ^ -, •a is '5 ? •S S .3 ;- ^ l l 1i i s § 1' § l ^ ^ S 3 S Łg \3 B ^ •Q S 0 S sg sś § °- S S % C -8 •§ ^ -< s ^' -j 'S .3 ^ a .s l 234567 8 9 10 11 KIEROWNICY ZAKŁADÓW OGÓŁEM 12,4 38,8 7,2 1,9 26,8 12,9 1716 Pleć mężczyźni 13,3 40,4 6,5 2,1 24,1 13,7 966 kobiety 11,4 36,9 8,2 1,7 30,0 11,9 750 10.70 5 p".58 Wiek 18-29 lat 13,9 29,9 4,5 1,5 29,4 20,9 201 30-39 lat 15,6 32,4 7,1 1,7 31,0 12,2 410 40^9 lat 10,7 43,0 8,1 2,6 23,3 12,4 695 50-59 lat 11,2 45,2 7,4 0,6 25,0 10,6 312 60 lat i więcej 12,6 33,7 7,4 3,2 33,7 9,5 95 50.36 20 p<0,01 Miejsce zamieszkania wieś 9,6 39,8 6,0 5,7 27,1 11,7 384 miasto 10-100 tyś. 12,5 40,4 7,5 0,8 25,4 13,4 591 miasto 100 tyś. i więcej 13,9 37,1 7,7 0,8 27,5 13,0 736 43.97 10 p<01 Wykształcenie \ podstawowe 2,1 46,8 2,1 8,5 23,4 17,0 47 V zawodowe 5,8 47,6 1,0 2,9 36,9 5,8 103 średnie 7,9 42,2 7,9 1,8 28,2 12,1 621 wyższe 16,7 35,3 7,8 1,6 24,7 14,0 941- 71.01 15 p<01 Region pólnocno-wschodni 10,4 46,8 3,9 1,3 22,1 15,6 77 pomorski 12,8 41,1 6,4 1,4 24,1 14,2 141 pólnocno-zachodni 13,7 40,3 4,8 4,0 23,4 13,7 124 dolnośląski 14,8 45,1 2,8 0,7 19,7 16,9 142 wielkopolski 16,4 45,5 0,9 1,8 22,7 12,7 110 śląski 13,1 42,3 6,3 0,6 27,4 10,3 175 małopolski 12,1 23,0 9,3 2,0 43,2 10,5 248 wschodni 5,9 40,5 11,8 3,9 29,4 8,5 153 mazowiecko-kujawski 14,7 32,0 10,5 1,0 25,8 16,0 306 centralny 10,0 48,8 7,1 2,9 19,6 11,7 240 119.56 45 p<01 tabela II.I. c.d. l 234567 8 9 10 11 SPECJALIŚCI OGÓŁEM 19,7 27,2 7,6 1,2 28,3 15,9 4879 Pleć mężczyźni 19,0 26,9 8,2 1,0 28,9 16,0 2264 kobiety 20,4 27,5 7,1 1,4 27,8 15,9 2604 5.36 5 p".37 Wiek 18-29 lat 18,8 27,9 5,9 1,4 26,8 19,2 1292 30-39 lat 23,1 22,4 7,9 1,3 28,3 17,0 1426 40-49 lat 18,9 31,4 7,6 1,2 26,6 14,4 1366 ' 50-59 lat 16,6 28,2 10,6 0,9 31,0 12,7 567 60 lat i więcej 16,8 26,6 8,4 40,3 8,0 226 90.70 20 p-.._,--_, , ^ Kobiet, ogniwami Związku Emerytów i Rencistów) oszacować możemy ilość list tej partii na ok. 400. Natomiast w okręgach jednomandatowych zgłoszono pod partyj- nym szyldem tylko 523 kandydatów, co znów niezależnie od faktów „konspiracji" stanowiło ułamek ogółu kandydatów i świadczy o ówczesnej słabości tej partii. Główne hasło SdRP: „Nie bój się - głosuj na SdRP" też jest świadectwem poczucia zagrożenia istniejącego wówczas w jej obrębie i obaw o marginalizację. Z partii wywodzących się z PRL bodaj ostatni raz obecność swą zaznaczyło Stronnictwo Demokratyczne. Zgłosiło 327 list i blisko 2200 kandydatów w okręgach jednomandatowych. Stronnictwo przedstawiało się jako ugrupowanie rodzącej się klasy średniej, posiadające nowy program i nowych działaczy. Nowe partie oraz partie nielegalne w okresie PRL słabo zaznaczyły swoją obe- cność, po części dlatego, że zazwyczaj występowały pod wspólnym szyldem komite- tów obywatelskich, po części jednak z powodu słabości organizacyjnej. Wyróżniła się jedynie KPN, która zgłosiła blisko 800 kandydatów (zdecydowana większość w okręgach wielomandatowych) i prowadziła widoczną kampanię wyborczą. Jej pla- katy z napisami: „Zachodźże czerwone słoneczko" czy też „Jesteśmy najlepszą kartą w historii Polski" pojawiły się na murach większości miast. Partie i ruchy o charakterze politycznym potraktowane łącznie wystawiły w tych wyborach nie więcej niż połowę kandydatów. Drugą połowę stanowili kandydaci bez jakichkolwiek znaków identyfikacyjnych - tzw. kandydaci niezależni. Część z nich była powiązana z różnego rodzaju organizacjami: kołami gospodyń wiejskich, ochotniczymi strażami pożarnymi, stowarzyszeniami kulturalnymi, klubami sporto- wymi, organizacjami młodzieżowymi. Znaczną ich część stanowili jednak ludzie wy- wodzący się rzeczywiście spoza dotychczas istniejących struktur organizacyjnych, którzy dostrzegli możliwość realizacji swych ambicji i pasji w nowych warunkach. W gronie kandydatów niezależnych pojawiły się też grupy o innym charakterze - związane ze środowiskami lokalnego biznesu. Dobre przykłady, to: Niezależne Fo- rum Gospodarcze (Bydgoszcz), Sojusz na Rzecz Szczecina. Aktywność w kampanii tego ostatniego stłumiła nawet kampanię OKP „S" (lokalna nazwa KO „S"). Aktywną rolę odegrał w kampanii Generalny Komisarz Wyborczy, którą to funkcję sprawował senator Jerzy Stępień. Prowadził w telewizji audycje poświęcone refor- mie samorządu terytorialnego, zasadom głosowania, ale też często bezpośrednio agi- tował za udziałem w wyborach i w zawoalowanej formie za poparciem solidarno- ściowych kandydatów. C. Wyniki W głosowaniu wzięło udział 11 380 629 obywateli, tj. 42,27% uprawnionych. Frekwencja w okręgach wielomandatowych (średnie i duże miasta) wyniosła 40,5%. W miastach małych była istotnie wyższa - 44,4% a na obszarach wiejskich - 42,7%. Jest to odmienne zróżnicowanie niż zaobserwowane w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Wskazuje ono nie tyle na triumf idei samorządności w „Polsce po- wiatowej", gdyż frekwencja w ujęciu bezwzględnym była niska, co jej atrofię _, — ^»^^.m^ gnuu L>yiy olorzymie. w wielu gminach odnotowano frekwencję nie przekraczającą 20% uprawnionych, a w pojedynczych wsiach nawet 10%. Możemy w tego typu przypadkach mówić wręcz o bojkocie wyborów. W wyborach przed 1989 r. przypadki wyspowo niskiej frekwencji dobrze wyjaśniały konflikty społeczności lokalnych z władzami. W kon- fliktach tych groźba absencji bywała skutecznym argumentem [Raciborski, 1989, s. 95-96; Raciborski, Wiatr, 1987, s.77-78]. Mimo zmienionych warunków i niesku- teczności bojkotu wyborów, pozostałości tego rodzaju zachowań w formie szczątko- wej się ujawniły. Interesująca jest statystyka głosów nieważnych, gdyż świadczy o tempie przy- swajania przez obywateli nowych reguł głosowania. Głosy nieważne stanowiły 3% ogółu, ale ponadto oddano 5% głosów bez dokonania wyboru, które w późniejszych ordynacjach również traktowano jako głosy nieważne. Te głosy bez skreśleń stano- wiły swoiste dziedzictwo dawnych elekcji, w których nie wymagano od obywateli dokonywania wyboru. Głosowania nie przeprowadzono w 44 okręgach (ułamek procenta ogółu okrę- gów) z powodu niezgłoszenia kandydatów. Ważniejszym wskaźnikiem umiarkowa- nego wówczas zainteresowania pełnieniem funkcji radnego jest fakt, iż w blisko 5% okręgów jednomandatowych zgłoszono tylko jednego kandydata. Prezentacja wyników głównych ugrupowań politycznych jest wielce utrudniona z kilku powodów. Po pierwsze, statystyka Głównego Komisarza Wyborczego zosta- ła zagregowana na poziomie województw, podczas gdy w tego typu wyborach jed- nostkami analizy winny być gminy. Po drugie - liczby zdobytych przez ugrupowania polityczne mandatów pozostają w luźnym związku z liczbą otrzymanych głosów; w małych okręgach jednomandatowych do zdobycia mandatu wystarczyło bardzo często kilkanaście głosów, w okręgach wielomandatowych kilkaset głosów bardzo często nie wystarczyło. Liczba zdobytych mandatów nie jest więc dobrym wskaźni- kiem wyborczych wpływów ugrupowań politycznych. Po trzecie - wyniki partii i ugrupowań podane przez GKW obejmują wyłącznie zidentyfikowanych pod wzglę- dem przynależności partyjnej kandydatów i zidentyfikowane listy, a takich była mniej- szość. Wreszcie same ugrupowania polityczne były w wielu przypadkach tworami amorficznymi i szybko zakończyły byt, co pomniejsza poznawczą stratę związaną z niemożliwością dokładnego ustalenia ich wyborczych wpływów. Niekwestionowanymi zwycięzcami wyborów były traktowane łącznie komitety obywatelskie i inne organizacje określone przez GKW mianem „organizacje ruchu obywatelsko-solidamościowego" oraz ich różnego typu koalicje. Zdobyły one łącz- nie 55,5% oddanych głosów ważnych. Ich zwycięstwo było szczególnie wysokie w miastach dużych i średnich. Powyżej 70% głosów oddano na komitety obywatel- skie w następujących miastach wojewódzkich: Warszawa, Bielsko-Biała, Często- chowa, Gdańsk, Kraków, Krosno, Łódź, Płock, Przemysł, Rzeszów, Skierniewice, Wałbrzych, Wrocław6. Geografia ta pozostaje w silnym pozytywnym związku z wy- 6 Dane o wynikach w miastach wojewódzkich zebrane przez autora na podstawie informacji WKW. nikami „Solidarności" w 1989 r. Miasta wojewódzkie o relatywnie niskim wskaźni- ku poparcia dla ko to: Łomża, Piła, Ciechanów, Konin, Włocławek, Lublin, Sieradz, Koszalin, Siedlce, Piotrków. Z wyjątkiem Łomży we wszystkich tych miastach po- parcie dla „S" w 1989 r. też było mniejsze niż wynik ogólnokrajowy. Relatywnie niższy był sukces komitetów obywatelskich w okręgach jednomandatowych - po części z powodu niewystawienia kandydatów we wszystkich okręgach i po części z racji mniejszego znaczenia partyjnych szyldów w środowisku wiejskim i w małych miastach. Polskie Stronnictwo Ludowe wg GKW uzyskało 4,3% głosów, ale ta liczba prawdopodobnie jest istotnie zaniżona, a już na pewno nie oddaje ówczesnych wpły- wów PSL, zwłaszcza w gminach wiejskich. Relatywny sukces odniosło Stronnictwo w województwach wschodnich i środkowych. W wyborach tych partia potwierdziła swoje „realne" istnienie, ale sukcesu nie odniosła. Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej - tu jeszcze trudniej o ustalenie wyniku z powodów, o których wcześniej była mowa (głównie częsta „konspiracja"). Według oficjalnych danych na SdRP oraz koalicje skupione wokół niej oddano łącz- nie 2,7% głosów7. Posiadamy cząstkowe dane dotyczące wyników list SdRP w mia- stach wojewódzkich (identyfikacja list na podstawie danych CKW SdRP). Listy te zdobyły średnio (średnia ważona) - 7,6% głosów. Nie można jednak ekstrapolować tego wyniku na inne miasta, a tym bardziej na obszary wiejskie, gdyż nawet nie we wszystkich okręgach miast wojewódzkich partia ta wystawiła listy. Na podstawie przedstawionych danych oraz fragmentarycznych informacji o wynikach kandyda- tów SdRP z okręgów jednomandatowych, ówczesne jej wpływy wyborcze oszaco- wać można na 6-7% aktywnego elektoratu. Partia ta otarła się wówczas o granice marginalizacji politycznej. Stronnictwo Demokratyczne zdobyło wg oficjalnych danych 2,1% głosów. Były jednakże miasta wojewódzkie, w których listy tej partii uzyskały dobry wynik: Elbląg - 12,1%, Suwałki - 10,9%, powyżej 8% w Chełmie, Ciechanowie, Ostrołęce, Siera- dzu, Zamościu. Ówczesne wpływy wyborcze tej partii oszacować można na ?>-^%. Z liczących się jeszcze wówczas ugrupowań wymienić trzeba Konfederację Pol- ski Niepodległej, która wg danych oficjalnych zdobyła tylko 1% głosów, ale w licz- nych miastach uzyskała powyżej 6% głosów (m.in. Kraków, Lublin, Nowy Sącz, Toruń). Spektakularną klęskę poniósł jednak L. Moczulski, który starał się o mandat radnego w Śródmieściu Warszawy -jako jeden z nielicznych liderów partyjnych. Kandydaci oraz ich listy zgłoszone przez tzw. grupy obywateli (46% ogółu kandydatów) zdobyli 24,7% głosów i aż 39% mandatów (wg GKW). Grupy oby- wateli jako podmioty polityczne to przede wszystkim zjawisko gmin wiejskich. Tu 7 Przykładem trudności w odczytywaniu wyników tych wyborów mogą być błędy popełnione przez Jiirga Steinera, wytrawnego skądinąd badacza wyborów i europejskich systemów partyjnych, który napisał: „Wszystkie te próby okazały się daremne i komuniści nawet w nowej parti o zmienionej nazwie otrzymali 0,2% głosów. Rzeczywiście wynik katastrofalny" [Steiner, 1993, s. 147]. Niezależnie od tego, że autor pomylił, odczytując wyniki oficjalne, odsetek mandatów z odsetkiem głosów to zupełnie zignorował istnienie list - w istocie wystawionych przez SdRP - w których nazwach nie podano nazwy partii. ^ --~yfJ uu^ walcu. z^ciKiauaJąc nawet, ze pewną część tych mandatów objęli kandydaci związani z różnego rodzaju organizacjami i tak pozostaje prawdziwy wniosek o dominacji tej kategorii w skła- dzie rad gmin wiejskich. Natomiast w gminach o liczebności powyżej 40 000 mie- szkańców kandydatom zgłoszonym przez grupy obywateli przypadło tylko 2% man- datów. O politycznych wynikach wyborów sądzić można też na podstawie deklaracji samych radnych. W badaniu CBOS przeprowadzonym na reprezentatywnej próbie nowo wybranych radnych 82% radnych deklarowało pozytywny stosunek do „Soli- darności" (32% uważało się za zdecydowanych jej zwolenników). Ponad 20% przy- znało, iż w przeszłości należało do PZPR. W wyborach parlamentarnych radni naj- chętniej głosowaliby na „Solidarność" (25%), PSL (15%), PC (7%), ROAD (6%). Jedynie 5,5% określiło swoje poglądy mianem lewicowych, podczas gdy na prawicy ulokowało się blisko 15% radnych. Reszta uznała się centrystów, centroprawicę lub centrolewicę8. Dane o wynikach partii politycznych ukazują nikłą ich obecność na lokalnej sce- nie politycznej9. Fakt, iż nowe partie znajdowały się wtedy w pierwszym formatyw- nym stadium i nie miały rozbudowanych struktur terenowych, a partie stare bądź przechodziły obezwładniające ich przekształcenia, bądź zanikały - nie tłumaczy wszy- stkiego. W wyborach lokalnych w kształtowaniu preferencji znacznie mniejsze zna- czenie niż w wyborach parlamentarnych mają identyfikacje partyjne, większe zaś cechy kandydatów oraz układy sąsiedzkiej, czy wręcz rodzinnej lojalności. Wiedza o tym jest udziałem kandydatów na radnych, stąd tak wielu kandydatów zostało zgło- szonych przez grupy obywateli. Sposób zorganizowania lokalnego życia polityczne- go zależy więc wprost od wielkości społeczności lokalnych. Zmiana systemowa, która poprzedziła wybory samorządowe, miała swoje konsekwencje nie tylko dla składu politycznego rad, ale i dla ich struktury społecz- no-zawodowej. W porównaniu z radami narodowymi rady gmin uległy pewnemu odmłodzeniu. W przedziale wiekowym 30-59 lat znalazło się 86,6% radnych (81,9% w radach wyłonionych w 1988 r.). Odsetek kobiet wśród radnych zmniejszył się z 22% do niecałych 11%. Około \1^, radnych wykonywało zawody inteligenckie. Naj- ważniejszy jednak wskaźnik, obrazujący przypływ do lokalnej polityki nowych lu- dzi, to fakt, iż 74% radnych objęło swój urząd po raz pierwszy, podczas gdy w latach stabilizacji poprzedniego systemu wskaźnik ten oscylował wokół 50% i do takiego poziomu wrócił w 1994 roku. 8 Sondaż: Radni o sobie, sytuacji w kraju i lokalnych środowiskach, komunikat CBOS, sygn. BS/ /329/122/90. 9 Innego rodzaju dane też potwierdzają tę obserwację: w badaniach przeprowadzonych w 1991 roku 56,7% burmistrzów deklarowało bezpartyjnosć, za Bartkowski [1996, s. 93]. II. Wybory drugie - krzepnięcie samorządu A. Kontekst polityczny i instytucjonalny Wybory samorządowe z czerwca 1994 r. były pierwszymi wyborami w III RP, które odbyły się w normalnym terminie - po upływie pierwszej kadencji rad gmin. Już ten fakt był dobrym zwiastunem nadchodzącej stabilizacji życia politycznego i świadczył o okrzepnięciu samorządu. Pierwszą połowę 1994 r. charakteryzowała stabilizacja polityczna. Rząd funkcjonował pod kierownictwem W. Pawlaka. Do- chodziło w jego obrębie do konfliktów między koalicyjnymi partnerami, ale nie bu- dziły one szerszych społecznych emocji. Najpoważniejszy z nich zakończył się odej- ściem z rządu M. Borowskiego - wicepremiera i ministra finansów. Poprawiała się stopniowo sytuacja gospodarcza. Tendencje wzrostowe, wyraźne już w początkach 1993 r,, utrwaliły się. Poprawiały się też aż do czerwca opinie obywateli o sytuacji gospodarczej i politycznej (wg danych CBOS i Pentor). Rozwiązania instytucjonalne, regulujące wybory samorządowe, nie zmieniły się istotnie. Ordynacja z 1990 r. została znowelizowana, ale były to poprawki związane głównie z koniecznością uwzględnienia w ordynacji zmiany ustroju Warszawy. Zli- kwidowano też instytucję Głównego Komisarza Wyborczego przekazując jego kom- petencje Państwowej Komisji Wyborczej, natomiast w terenie jej pełnomocnikami pozostali wojewódzcy komisarze wyborczy. Pierwsza kadencja działalności rad gmin oceniona została przez opinię publiczną pozytywnie. 49% respondentów CBOS odpowiedziała, iż ich rada gminy/miasta pra- cowała dobrze lub bardzo dobrze, a jedynie 26%, że „raczej źle" lub „bardzo źle". Najlepiej pracę rad oceniali mieszkańcy wsi (57%), najgorzej wielkich miast (36%). W rankingu instytucji władze lokalne znajdowały się w czołówce uzyskując 57% wskazań [CBOS, maj '94, sygn. BS/93/81/94]. Ta dobra ocena współwystępowała jednak z małym zainteresowaniem obywateli wyborami samorządowymi. B. Kampania wyborcza i kandydaci Komitety obywatelskie - poprzednia główna siła wyborów samorządowych - należały już do historii. Zrodzone na ich gruzach partie nie zdołały przejąć w pełni początkowych wpływów w radach. Partie prawicowe, osłabione klęską w wyborach parlamentarnych, miały też niezbyt duże możliwości prowadzenia dynamicznej kam- panii, gdyż brak reprezentacji parlamentarnej ma poważne konsekwencje dla kondy- cji finansowej partii10. Jednakże porażka w 1993 r. wyzwoliła po tej stronie tendencje integracyjne, których wyrazem było powstanie licznych lokalnych koalicji. Część z nich już w nazwach swych list ujawniała zamiar sięgnięcia po „stracone" głosy z wyborów parlamentarnych. Stąd popularność takich nazw, jak: „Centroprawica dla Warszawy", „Prawica Razem" (Warszawa, Kraków). '° Obszernie o finansowych korzyściach z sukcesu wyborczego w wyborach parlamentarnych pisze Gebethner [1995a, s. 430-434]. ., — —^i.^ici^ii p>^u owumu „„^..uiiu mu w i;/,yieinycń dla wyborców koalicjach. I tak SLD zazwyczaj wystawił listy samodzielnie i pod swoją nazwą, zdarzały się też koalicje z PSL (np. część okręgów warszawskich). Unia Wolności demonstrowała swój związek ze środowi- skami samorządowymi, często nazywając swe listy jak w Warszawie: Unia Wolno- ści i Samorządności lub też tworząc wokół siebie koalicje (np. w Gdańsku „Koalicja UW, PK"), ale też Wrocławska Koalicja Obywatelska „Wrocław 2000" (UW, PK, Dolnośląski KO, SLCh, BBWR), Koalicja Krakowska „Twoje Miasto" (UW, PChD, Izba Rzemieślnicza). Unia Pracy oraz PSL zazwyczaj wystawiały listy pod swoimi nazwami. Świadczy to o pewnej krystalizacji sceny politycznej. Dominacja partii była wyraźna w dużych miastach, choć i tu nie brakło list podmiotów w rodzaju „Mieszkańcy osiedla...", „Dla Dobra Wspólnego Porozumienie Międzyparafialne", a nawet „Parking Społeczny przy Wiktorskiej". Istniejąca statystyka wyborów opublikowana przez PKW i GUS nie jest porówny- wania ze statystyką dotyczącą wyborów 1990 r. Zrezygnowano w niej z politycznej identyfikacji kandydatów i radnych. Efekty tamtej próby rzeczywiście budziły wątpli- wości, ale poznaliśmy w pewnym przybliżeniu siłę poszczególnych podmiotów ucze- stniczących w wyborach. Pozostaje więc jedynie ogólne przedstawienie zbiorowości radnych. W miastach powyżej 40 000 mieszkańców zgłoszono 7831 list, na których zna- lazło się 39 839 kandydatów i którzy ubiegali się o 5357 mandatów, czyli przeciętnie na mandat przypadało ok. 7 kandydatów, co świadczy o atrakcyjności statusu radnego w miastach dużych i średnich. W okręgach jednomandatowych zgłoszono 142 061 kan- dydatów na 46 569 mandatów, czyli przeciętnie trzech na mandat (jedynie w 7 okrę- gach nie zgłoszono kandydatów). Tak mierzona atrakcyjność funkcji radnego bardzo wzrosła w porównaniu z poprzednimi wyborami (3,6 kandydatów na l mandat w okrę- gach wiełomandatowych i 2,75 w okręgach wiejskich i małomiasteczkowych). Praw- dopodobnie były dwa powody tak dużego zainteresowania funkcją radnego w dużych i średnich miastach: sprawowanie jej, w odróżnieniu od funkcji radnego przed 1990 r., łączy się z poważnymi gratyfikacjami materialnymi (diety za posiedzenia rady i komi- sji, spore możliwości uzyskania wysokopłatnej funkcji w zarządzie gminy) oraz wkro- czenie do miejskiej polityki partii, które zachęciły swoich członków do starań o mandat i stworzyły im ku temu organizacyjne możliwości. Natomiast w gminach wiejskich i małomiasteczkowych zdecydowana większość kandydatów została zgłoszona przez grupy obywateli, co w praktyce oznacza, iż zgłosili się sami. Wystąpiło też zjawisko, którego skali nie znamy, swoistego nepotyzmu, polegającego na promowaniu przez urzędujących burmistrzów i wójtów tzw. swoich ludzi. Tym sposobem tworzyli oni swoją bazę polityczną niezależną od partii politycznych. Kampania wyborcza nie różniła się formami i intensywnością od poprzedniej. W miastach dużych była zauważalna, na wsi nie. Pytani o plakaty zachęcające do gło- sowania na poszczególnych kandydatów i komitety wyborcze respondenci CBOS po- twierdzili ich obecność w sposób bardzo zróżnicowany: w miastach średnich dostrze- gło je aż 70% badanych, w miastach dużych (pow. 500 tyś. mieszkańców) 45%, a na wsiacn iyiK.o w/o. caruzie) wyrównane oyio punuurmowame o spoiKamacn z Kandy- datami: wiedziało o nich 45% mieszkańców miast średnich i 25% mieszkańców wsi'1. C. Wyniki W głosowaniu wzięło udział 9 329 776 obywateli, tj. 33,78% uprawnionych, a więc dużo mniej niż w wyborach 1990 r. Frekwencja w okręgach wiełomandato- wych wyniosła 28,05%. W miastach małych i na wsi była istotnie wyższa - 38,25%. Wzór zróżnicowania był podobny jak w poprzednich wyborach, z tym że spadek frekwencji wyższy w miastach dużych i średnich. W statystyce głosów nieważnych zaszły zmiany świadczące o trafności hipotezy o postępującym procesie uczenia się przez obywateli procedur demokratycznych. Stanowiły one 1,6% ogółu, a głosy bez dokonania wyboru 1,7%, czyli prawie trzykrotnie mniej niż w roku '9012. Prezentacja wyników głównych ugrupowań politycznych jest wielce utrudniona z powodów wcześniej przedstawionych. Pozostaje nam znów wykorzystać badania CBOS przeprowadzone na próbach radnych I i II kadencji oraz wesprzeć je wynikami z kilku dużych miast, odtworzonymi na podstawie statystyki GUS. W badaniach prze- prowadzonych przez CBOS zadano kilka pytań, dotyczących politycznych afiliacji i sympatii radnych, z których dwa pozwalają pośrednio wnioskować o politycznych wynikach wyborów samorządowych. Wiarygodność tych danych powiększa fakt, iż porównanie charakterystyki zbiorowości radnych wg zmiennych społeczno-demogra- ficznych na podstawie danych GUS z charakterystyką na podstawie danych CBOS, w której część zmiennych jest identyczna (tab. 3.2) wskazuje na nieznaczne jedynie różnice. Rozkład odpowiedzi na interesujące nas pytania przedstawiono w tab. 3.1. Wśród podmiotów, które desygnowały radnych wszystkie partie razem wzięte zgłosiły ich mniej niż komitety obywatelskie w 1990 r. (pod koniec kadencji do po- siadania mandatu z rekomendacji ko przyznawało się 29% radnych). Komitety nie zostały więc w małych miejscowościach zastąpione partiami, w dużych natomiast to się dokonało. Według deklaracji radnych z miast pow. 40 tysięcy mieszkańców 62% z nich zostało zgłoszonych przez partie i organizacje polityczne. Ważniejsze dane z punktu widzenia oszacowania politycznego wyniku wyborów przynosi odpowiedź na drugie wybrane pytanie CBOS, gdyż głosowanie na daną partię w wyborach par- lamentarnych jest dobrym wskaźnikiem jej wpływów w zbiorowości radnych, ukon- stytuowanej wprawdzie w inny sposób, ale też przecież zbiorowości jak najbardziej politycznej. Prawdopodobieństwo, że za głosem radnego na daną partię idzie wobec niej lojalność oraz chęć realizowania jej dyrektyw jest daleko większe niż w przy- padku zwykłego wyborcy. Na podstawie tego wskaźnika odnotować możemy znacz- ny wzrost wpływów w radach partii koalicji rządzącej, w szczególności SLD w mia- " Raport CBOS: Ocena wyborów samorządowych, sygn. BS/132/117/94, na podstawie badania zrealizowanego w dniach 23-27 czerwca '94 na 1157-osobowej reprezentatywnej próbie losowej doro- słych mieszkańców Polski. 12 Dane o zbiorczych wynikach z Obwieszczenia PKW z 23.06.1994, Monitor Polski, nr 35, póz. 303. -J- ••f^"J „--^.cuuusc ". Osłabły wpływy partii prawi- -„ ..^,1, aic nie aoryczy to dużych miast. Swoją obecność na scenie politycznej tych miast zaznaczyła Unia Polityki Realnej. Poniżej oczekiwań, zważywszy na jej wynik w wyborach parlamentarnych, wypadła Unia Pracy, także w dużych miastach, gdzie partia posiadała struktury. Nastąpiło pewne uzgodnienie politycznego oblicza rad z obliczem parlamentu, ale w dużych miastach wytworzyły się specyficzne koalicje. W Radzie Warszawy i Gminie Centrum, nie bez pomocy krajowych liderów, władzę objęła koalicja SLD i UW, w kilku gminach warszawskich zarządy zostały sformo- wane przez koalicje prawicowe. W Krakowie doszło do szerokiej koalicji - mocno wewnętrznie skłóconej, jak pokazały dalsze jej losy - z wykluczeniem SLD, we Wrocławiu rządy objął „Nasz Wrocław", w której to koalicji ważną rolę odgrywa UW, w Gdańsku również rola opozycji przypadła SLD; w Łodzi, gdzie najwięcej mandatów uzyskał SLD, doszło do koalicji partii prawicowych z UW, która objęła władzę, ale jak pokazały dalsze jej losy okazała się nietrwała. Jedynie w kilku mia- stach samodzielnie zarząd sformował SLD. Tabela 3.1. Polityczny rodowód radnych i ich preferencje polityczne na podstawie badań CBOS ____________________ dane w procentach , 13 l 7 Źródło: CBOS, Komunikat Radni II kadencji, sygn. BS/219/192/94, na podstawie badania przeprowa- dzonego na losowej próbie radnych (N=795) w dniach 11-20 października 1994 r., tam też dane porów- nawcze dotyczące radnych I kadencji (z badania w marcu 1994 r.) Tabela 3.2. Wyniki wyborów samorządowych w Warszawie*, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku"* i Łodzi - liczba mandatów Partie i koalicje Warszawa Kraków Wrocław Gdalisk Łódź SLD' 21 18 1 8 16 Koalicje skupione 14 36 wokół UW Koalicje wokół UPR 18 26 35 20 17 i ZChN2 13 10 x Unia Pracy 2 x x 7 x BBWR3 x x Zjednoczenie Ziemi ^ 5 x 2 x Gdańskiej x Samorządny Kraków x x12 x x 10 x Nasz Wrocław x x ŁPO „Nowa Łódź" x x / x 9 x x inne 14 x8 x8 x7 23 4 razem 68 75 70 60 80 7rn^l^- Mi"^- -—;- - • -• • - Statystyka, GUS 1994. Wyniki wyborów do Rady Warszawy. W Warszawie koalicja SLD i PSL. 2 W Warszawie i Krakowie KW „Prawica Razem", w Gdańsku UPR samodzielnie. 3 BBWR samodzielnie. Bardzo istotnym wskaźnikiem stabilizacji kadrowej władz samorządowych jest fakt, iż tylko 51% radnych objęło swój urząd po raz pierwszy, w gronie radnych doświadczonych pojawiło się też więcej tych, którzy funkcję tę pełnili jeszcze w radach narodowych. Socjodemograficzną charakterystykę zbiorowości radnych U kadencji przedstawiono w tabeli 3.3., porównując ją z charakterystyką radnych I kadencji [dane CBOS, op. cit.]. Tabela 3.3. Struktura socjodemograficzna populacji radnych , - r r J J dane w procentach Radni I kadencji Radni II kadencji Pleć mężczyźni kobiety 89 II 86 14 Wiek ''0 34 lat 25-44 lata 45~54 lata S5-64 lat 12 40 25 18 12 42 28 14 127 - ^-— ^—. ^_^ i^ uuA^umia SWUJC wpływy z końca kadencji, podobnie jak NSZZ „Solidarność". Osłabły wpływy partii prawi- cowych, ale nie dotyczy to dużych miast. Swoją obecność na scenie politycznej tych miast zaznaczyła Unia Polityki Realnej. Poniżej oczekiwań, zważywszy na jej wynik w wyborach parlamentarnych, wypadła Unia Pracy, także w dużych miastach, gdzie partia posiadała struktury. Nastąpiło pewne uzgodnienie politycznego oblicza rad z obliczem parlamentu, ale w dużych miastach wytworzyły się specyficzne koalicje. W Radzie Warszawy i Gminie Centrum, nie bez pomocy krajowych liderów, władzę objęła koalicja SLD i UW, w kilku gminach warszawskich zarządy zostały sformo- wane przez koalicje prawicowe. W Krakowie doszło do szerokiej koalicji - mocno wewnętrznie skłóconej, jak pokazały dalsze jej losy - z wykluczeniem SLD, we Wrocławiu rządy objął „Nasz Wrocław", w której to koalicji ważną rolę odgrywa UW, w Gdańsku również rola opozycji przypadła SLD; w Łodzi, gdzie najwięcej mandatów uzyskał SLD, doszło do koalicji partii prawicowych z UW, która objęła władzę, ale jak pokazały dalsze jej losy okazała się nietrwała. Jedynie w kilku mia- stach samodzielnie zarząd sformował SLD. Tabela 3. l. Polityczny rodowód radnych i ich preferencje polityczne na podstawie badań CBOS Organizacja, która zgfosita kandydaturę radnego ULUJ*^ W plul^ULdI^UDeklarowane poparcie udzielone przez radnych w wyborach do parlamentu w 1993 r. radni Ikaden. radni II kaden. radni l kaden. radni II kaden. PSL 9 8 3 39 SLD, SdRP x 6 8 23 UD/UW x 2 16 12 KL-D NSZZ „S" 13 2 5 5 KKW „Ojczyzna" (ZChN,SLCh) x 3 7 4 BBWR x x 6 3 UP x x 3 3 PC x x 4 2 KPN x x 3 2 komitety obywaŁ 29 1 x x grupa obywateli 37 49 x Y rady sołeckie 3 12 x X inne 9 17 15 7 Źródlo: CBOS, Komunikat Radni II kadencji, sygn. BS/219/192/94, na podstawie badania przeprowa- dzonego na losowej próbie radnych (N=795) w dniach 11-20 października 1994 r., tam też dane porów- nawcze dotyczące radnych I kadencji (z badania w marcu 1994 r.) Tabela 3.2. Wyniki wyborów samorządowych w Warszawie*, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku*" i Łodzi - liczba mandatów Partie i koalicje Warszawa Kraków Wrocław Gdańsk Łódź SLD' 21 18 18 14 36 Koalicje skupione wokół UW 18 26 35 20 17 Koalicje wokół UPR i ZChN2 13 10 x 7 x Unia Pracy 2 x x x x BBWR3 x 5 x 2 x Zjednoczenie Ziemi Gdańskiej x x x 10 x Samorządny Kraków x 12 x x x Nasz Wrocław x x 9 x x LPO „Nowa Łódź" x x x x 23 inne 14 8 8 7 4 razem 68 75 70 60 80 Źródlo: Na podstawie wojewódzkich zeszytów publikacji GUS: Wybory do rad gmin 19 czerwca 1994 r. Statystyka, GUS 1994. * Wyniki wyborów do Rady Warszawy. ' W Warszawie koalicja SLD i PSL. 2 W Warszawie i Krakowie KW „Prawica Razem", w Gdańsku UPR samodzielnie. 3 BBWR samodzielnie. Bardzo istotnym wskaźnikiem stabilizacji kadrowej władz samorządowych jest fakt, iż tylko 51% radnych objęło swój urząd po raz pierwszy, w gronie radnych doświadczonych pojawiło się też więcej tych, którzy funkcję tę pełnili jeszcze w radach narodowych. Socjodemograficzną charakterystykę zbiorowości radnych II kadencji przedstawiono w tabeli 3.3., porównując ją z charakterystyką radnych I kadencji [dane CBOS, op. cit.]. Tabela 3.3. Struktura socjodemograficzna populacji radnych dane w procentach Radni I kadencji Radni II kadencji Piec mężczyźni 89 86 kobiety 11 14 Wiek do 34 lat 12 12 35^14 lata 40 42 45-54 lata 25 28 55-64 lat 18 14 w' średnia WICKU 47 lat —i————-——— 45 lat l Wykształcenie 1 podstawowe 16 zasadnicze zawodowe 18 10 średnie ogólnokształcące 3 16 średnie zawodowe 25 47B pomaturalne i niepełne wyższe 4 ^04 wyższe 33 38 Miejsce zamieszkania wieś 65 67 miasto do 20 tyś. 11 11 miasto 20-100 tyś. 13 11 miasto 100-500 tyś. 7 6 miasto powyżej 500 tyś. 4 5 Grupa spoleczno-zawodowa kadra kierownicza i inteligencja 27 30 pracownicy umysłowi niższego szczebla 10 13 pracownicy fizyczno-umyslowi 3 3 11 robotnicy wykwalifikowani 5 5 robotnicy niewykwalifikowani 2 1 rolnicy indywidualni 23 20 prywatni przedsiębiorcy 10 11 renciści i emeryci 18 16 ' inni niepracujący 1 2 Sektor zatrudnienia --———————— państwowy 63 52 spółdzielczy 6 5 prywatny 16 42 inne 14 1 Stan cywilny żonaty/zamężna 93 92 wolny 7 8 Dochody na jedną osobę poniżej 750 tyś.' 15 750-1249 tyś.' 22 »1 1250-1749 tyś.' 15 15 1750-2249 tyś.' 16 16 2250 tyś.* i powyżej 31 45 Żródlo: Jak tabela 3.1. ' . * Starych złotych. 128L rs-omeniując te dane trzeba podkreślić, iż radni l kadencji scharakteryzowani zo- stali w jej końcówce, a to oznacza, iż średni wiek nowo wybranych radnych był wyższy niż ich odpowiedników z 1990 roku. Myląca może też być charakterystyka wg miejsca zamieszkania, gdyż jest ona prostą konsekwencją rozkładu mandatów w radach gmin. Zasadnicze natomiast wątpliwości budzą dane dotyczące sektora go- spodarki, w którym pracują radni. Uwidoczniony skok zatrudnienia w sektorze pry- watnym jest prawdopodobnie konsekwencją niezaliczenia rolników indywidualnych w badaniu dot. radnych I kadencji do sektora prywatnego (por. zmienna grupa spo- łeczno-zawodowa). Najważniejszym politycznym skutkiem wyborów samorządowych było wyło- nienie rad gmin o bardzo zróżnicowanym politycznym obliczu. Pozytywnie wpłynę- ło to na proces autonomizacji lokalnego życia politycznego - przestaje ono być pro- stym przedłużeniem polityki centralnej. W odniesieniu do miast negatywnie została zweryfikowana teza o małym znaczeniu partii w wyborach lokalnych. Wreszcie war- to jeszcze zwrócić uwagę na masowość zjawiska wyborów lokalnych, ujmowaną nie w kategoriach frekwencji wyborczej, bo ta była niska, ale zważywszy na fakt bardzo aktywnego uczestnictwa w tym procesie kilkusettysięcznej rzeszy obywateli. Obok ponad 180 tysięcy kandydatów, ponad 100 tysięcy tzw. aktywu wyborczego (człon- kowie obwodowych, okręgowych, gminnych komisji wyborczych, mężowie zaufa- nia). Ten proces polityczny głęboko angażuje więc daleko więcej obywateli niż wy- bory parlamentarne lub prezydenckie i sprzyja konstytuowaniu szeroko rozumianej tzw. klasy politycznej. ROZDZIAŁ CZWARTY CIĄGŁOŚĆ I ZMIANA PREFERENCJI WYBORCZYCH: 1989-1995 Problem stabilności preferencji i innych zachowań wyborczych jest wieloaspekto- wy i należy do jednych z najtrudniejszych w badaniach wyborczych. Większość kla- sycznych badań dokumentuje stabilność preferencji trwającą nawet pokolenia, tak że piówi się w tym kontekście o dziedziczeniu preferencji [Campbell et al., 1960; Lazar- sfeid et al., 1954; Hyman, 1959]. Powtarzalność preferencji jest jeszcze silniejsza, jeże- li obserwujemy je w perspektywie kolejnych elekcji. Wyjaśnienie wydaje się oczywis- te, wszak ludzie posiadają zazwyczaj względnie trwale zespoły przekonań, wartości i^i szczególności posiadają je ludzie politycznie aktywni), przynależą przez długi czas jo tych samych grup społecznych i mają względnie trwałe wyobrażenia o swoich inte- resach i ich politycznych reprezentantach. Te i kilka innych okoliczności, o których później, tłumaczą na najbardziej ogólnym poziomie powolność zmian. Historia wybo- rów dostarcza także licznych przykładów gwałtownych i głębokich zmian preferencji ujawnianych w wynikach wyborów, a więc na poziomie zagregowanym. Tu również n/yjasnienie wydaje się oczywiste. Zmiany preferencji wywołują nie tylko wydarzenia (ale dramatyczne, jak przegrane wojny (choć i w tym przypadku nie ma żelaznych pra- widłowości: Churchill wojny nie przegrał, a jego partia poniosła porażkę w 1945 r.), czy poważne kryzysy ekonomiczne, ale i długofalowe zmiany struktury społecznej, a także incydenty (np. kompromitacja partii czy polityka). Nie należy też lekceważyć (al<; '-• ^^N a o i-;. M >—, są s^gil w .ft' O § i ^ M § ^ l a '&L L2.,o> » 3 N '-• •• ° & ^^^1-tfi 0 0> -^1 "^-'CTNO-.OO .„ CT' O <; < ^ SS N m N- S . ri < ii.^ o CT 02. $ " o a- TO o S -^ t" a ar 00 - e. y SB ^ ' l ^ E c; ET |g ;?• ^ ^ CT " ^ O O .. r^ (» a 0:1 n)' O g- E'^ ° - 3 O N L• „ g 3^ g J? ^- o S g. ^ 3 3 ^a g N N S S. 'T? C S. » ^-. n Q O - 9- N Q CT o ^- 0 ^ El ^j % " O i-t si-lir . EB &i>i a w1 ^- a &• E><- CT'^ "• S ^3 K' "" N ON •& a ^ ^ B O 5. 3 3 N s'^^ 3 ^"' » .'•.' _, r\i ^«, CJ -^eSoO^g c^ ^a.o-^ '-5^ •O o "• 3 •-< 63 5 '3- & i ^ si^ 1~' "N &3 r^ S^ >~^' 1-^ §• ,. N-a-Efl>3 (Tl.CT'0 " ^ ^ ^ K ^•—>-." S-^ S a N 'O S: ^^ ?-< ^ § o- ? ^1% ^i M co L5. O CL ^ &" t? l aL S » STg- ' g^^ |^ "' 3 O o- 3 N O °§. i & » g ^ ? CK! O l (•B rt ^• L. O ^ ^ 0:^ ^^ S S. <- CT- a 3a N g-g"^ S; N.^ ^ ^- Q a o -S w S-°S. O^JT-O^- f K vi^ ~< o Q ^: »" O ^ ^ N O c^ fsi x -< ^li-i^jil ^sS ' s'® o|'|s•||^•jl:^..•i ^ S 5-^ j^Ih-?-s^i _ CT 0^ c/s ^ S h-. O" N g- i-l-, O g o ^S- 5.| l^o. g ^^ g ^.g-o S- a; o a" ^ EL- 3^8 S-^ ^Ilirsil o i." a " i^.^ j N. ^ ^.•o S. 5 • o w a- l: li" - a; " cc R N. a '—— '—^. • rSi- hJi So^ ^^ §- ^i ^•3 g 5'.° a-' <-> ^ § S- % § 33 3 a S 2. O o a-<§ o ^•i O ^ ,- , »*^. i.-łi ^ 2: »• OS N s; o y ^i^ R ^ -o a 1° ^ S- g ^ o ^ ^ J a" os" ^ 1 a CT M g' ° S <; -^ 3: ^^ M °- !»-( l^łlj N " ffq >5 ? „ O ^: § o R-^ KT^N c§ a "ffQ N S g te ?? Ip ^ g- Ct ^ a - ° CT $ 3 |o;^ " Bl O e ?r. l1' (TO 3 N '—.. ai'-i s. n o N a g. as rc s- g, - IB ,5 J » e .3 " !—•• a ^-* as g ^ - a ^^ a dN §•'8 g? 01 S' $ ST s.^i^ 3 ^ -§ S S- §• g Itl§^I ' ^-g ^^ as T3 >-i 5. CL o 1-1 - • — O S- " z er ff ^. s^ Ł--< cu a y 3 o a- ^' ^ 5' 5 ^ ^ § 11s§. ^ c CL. ia S- 5. o as n> CL a < ^ GS >--' "^^N^^ga-^a ^ s- s ^. j N ^., 3 i a N -: ^ ? L. L qr N 8 ^ ^^ e ^- o- ^ ;- " 'a S. " 2 S-^ w S. L. 3 g.'J a ^ d " g- o l"' S ^ ^ /~i >—f O ^ ^ Ss ^^ w ^v ^ §^ ^j N ^ g g-f ^ ^30 c sr Ey c= " >o .^ B o g s" § ^ i' s -s • o -• - o _, (D a os s. s -" s' g a '3 o os w a ^) "• (-> ^ S' o ?r S 2. 0i. a os L• ^ °. ^0 »- N E O Lfc) ^0 p Ct >-. - \o s a S- g " l ° 1.113 ^° snj ^ 00 O ri i B; o h i ^n L"N ._. >,u ^_J O^^IJ4 rfu ^ (rq 5" s-^>< &^ e-s- <_; UW (T) •o ^ 5'w •a - i § ^0^ |i^^^ 1^ "'3- E2 a- ^< ^°r "< o N a o N 'a o B- ^'^ 5 " S" &• O) •S, S S. "• 2- ^ i S ^ 5. w 1' ^ 2 5 "P^ a- 2- S S i" ? s'!^ ON, N ss 8- er " rc^ ^ g' S " 5 L ^ §' -^ Tabela 4. l. Dynamika preferencji wyborczych w wyborach parlamentarnych i prezydenckich w latach 1989-1995 w odsetkach głosujących oraz w odsetkach uprawnionych Lp. Ugrupowanie 1989" 1990* 1991 1993 1995' % głosów % upr. % głosów % upr. % głosów % upr. % głosów % upr. % głosów % upr. l. SLD' 25 15,7 9,2 5,5 12,0 4,9 20,4 10,8 35,1 22,3 2. NSZZ „Solidarność"2 64 39,9 40,0 23,9 5,1 2,1 4,9 2,4 33,1 21,0 3. PSL3 4 2,5 7,2 4,3 8,7 3,5 15,4 7,7 4,3 2,7 4. UD + KL-DWW x x 18,1 10,8 19,8 8,1 14,6 7,3 9,2 5,8 5. KPN5 x x 2,5 1,5 7,5 3,1 5,8 2,9 x x 6. ZChN6 x x x x 8,7 3,5 4,4 2,2 x x 7. Porozumienie Centrum7 x x x x 8,7 3,5 4,4 2,2 x x 8. inne wywodzące się z „Solidarności"8 x x x x 9,8 4,2 12,4 6,2 10,4 6,6 9. inne/niezależne9 7 4,4 23,1 13,8 19,7 8,0 15,7 7,8 5,1 3,1 " Wyniki I tury Wyniki szacowane na podstawie wyborów do Senatu. ' W 1989 r. - PZPR, uzasadnienie w tekście; w 1990 r. kandydat: W. Cimoszewicz; w 1995 r. kandydat: A. Kwasniewski. 2 W 1989 r. Komitet Obywatelski „S", w wyborach prezydenckich kandydat: L. Wałęsa (zastrzeżenia w tekście). 3 W 1989 r. ZSL, szacunek według reguł jak w przypadku PZPR (rozdz. I); w 1990 r. kandydat: R. Bartoszcze; w 1995 r. kandydat: W. Pawlak. 4 W 1990 r. kandydat: T. Mazowiecki; w 1995 r. kandydat: J. Kuroń, uzasadnienie utworzenia tej kategorii w tekście. 5 W 1990 r. kandydat L. Moczulski; w 1991 r. nie uwzględniono list zblokowanych. 6 W 1990 r. poparcie dla L. Wałęsy; w 1991 r. pod nazwą Wyborcza Akcja Katolicka (nie uwzględniono listy zblokowanej); w 1993 r. pod nazwą KKW „Ojczyzna"; w 1995 r. kandydat: H. Gronkiewicz-Waltz (część liderów poparła jednak Wałęsę). 7 W 1990 r. poparcie dla L. Wałęsy. 8 W 1991 r. najważniejsze ugrupowania w tej grupie to: PSL-PL, Solidarność Pracy; w 1993 r.: Unia Pracy, PSL-PL, KdR; w 1995 r. kandydaci wspierani przez te ugrupowania, to J. Olszewski i T. Zieliński. 9 W 1989 r. reszta kandydatów; w 1991 r. najważniejsze ugrupowania to: PPPP, UPR, ChD, komitety lokalne; w 1993 r. najważniejsze ugrupowania to: UPR, Partia „X", „Samoobrona" i BBWR (tu możliwe kontrowersje). - r-~""">-iiiainycii i w wyoo- iaw prezyaencKich; zwłaszcza gdy idzie o wybory prezydenckie '95 bardzo trudno jest zaliczyć wynik Wałęsy na poczet Związku, gdyż Wałęsa cieszył się także popar- ciem innych sił, a poza tym niezależnie od wszystkiego był „człowiekiem insty- tucją". Jest to zresztą ogólniejsza kwestia trudności w porównywaniu preferencji w wyborach prezydenckich z preferencjami w wyborach parlamentarnych. Prezy- denckie są niewątpliwie mniej „partyjne". Są one jednak bardziej „partyjne" niż to się na ogół wydaje, co uzasadniono w rozdziale II. Dotyczy to zwłaszcza I tury i tylko ona została uwzględniona w analizie. Inne niezbędne informacje oraz założe- nia zostały wyszczególnione w opisie tabeli 4. l. W określaniu stopnia stabilności wyborczych wpływów dobrze jest wziąć za podstawę odsetek ogółu uprawnionych popierających dane ugrupowanie, gdyż wskaź- nik ten uwzględnia wpływ frekwencji. Nie czynię natomiast z niego punktu wyjścia do rozważań o stopniu legitymizacji parlamentu i instytucji prezydenta, do czego zazwyczaj bywa wykorzystywany. W jego świetle ugrupowanie postpezetpeerow- skiej lewicy odnotowało blisko trzykrotny spadek wpływów w 1990 r. w stosunku do punktu wyjścia i tendencja spadkowa, już bardzo nieznaczna, była kontynuowana do 1991 r., po czym rozpoczął się silny wzrost wpływów SLD wykraczający poza po- ziom z pierwszego roku transformacji. Kwestia czy cykl ten oznacza początkowo dezintegrację, a później integrację tego samego elektoratu zostanie rozstrzygnięta na podstawie danych z poziomu indywiduowego. Wpływy wyborcze Unii Wolności określone w punkcie wyjścia wynikiem T. Mazowieckiego systematycznie malały, sprowadzając tę formację z „jedenastoprocentowej" do „szescioprocentowej". PSL odnotowało znaczne wahania, apogeum osiągając w 1993 r. i gdyby wynik uśredniać jest to również „partia sześcioprocentowa". KPN między 1990 r. a 1991 r. podwoiła poparcie i od tego momentu wystąpiła tendencja spadkowa marginalizująca tę partię, sądząc dodatkowo po sondażowych wynikach Moczulskiego tuż przed jego wycofa- niem się (l % według CBOS, w badaniu na tydzień przed dniem głosowania). Podob- na tendencja wystąpiła wobec ZChN i PC. Najtrudniej jest interpretować dynamikę wpływów NSZZ „Solidarność" z wyłuszczonych wyżej powodów. Dokonamy więc dodatkowego zabiegu poza wskazaniem na stabilność poparcia w granicach 2%-2,5%, gdy idzie o sam Związek. Szacując wpływy całego obozu „Solidarności" skumulowa- no ugrupowania wpisane w pkt. 2,4,5,6,7,8 - co nie jest zabiegiem zupełnie arbitral- nym, zważywszy na rzeczywiste podziały w społeczeństwie oraz na późniejszą ten- dencję integracyjną wyrażoną w formule AW„S". W punkcie wyjścia było to 40% ogółu uprawnionych, w rok później nastąpił spadek do 36%, a kryzys nastąpił nie w 1993 r., jak by to wynikało ze wskaźnika głosujących ważnie, lecz już w 1991 r., gdy poparcie spadło poniżej 25%. W następnych wyborach pozostało na zbliżonym poziomie i było tylko o 2 pkt. mniejsze niż wszystkich pozostałych sił traktowanych łącznie. W wyborach prezydenckich zostało odbudowane do poziomu z wyborów prezydenckich 1990 r. (36%) i przewyższyło znacznie wpływy pozostałych sil trak- towanych łącznie. Bardzo ważny wniosek wynika z danych dotyczących tzw. ugru- powań i kandydatów niezależnych. Ich znaczenie, poczynając od 1990 r., systema- tycznie spada, co świadczy o postępującym Krzepnięciu systemu partyjnego. Który zaczyna utrudniać pojawianie się nowych znaczących sił. Ogólny ogląd przedstawionych danych wskazuje, iż w preferencjach politycznych społeczeństwa w okresie 1989-1995 nie dokonał się tak wielki zwrot, jakby sugerowa- ły wyniki nie relatywizowane do całego elektoratu. Po przejściowym załamaniu lewica postpezetpeerowska odbudowała z pewnym naddatkiem swoje wpływy, które zrówno- ważyły wpływy obozu solidarnościowego, a które z kolei tylko nieco się zmniejszyły. Istnienie tego obozu w oglądzie czynionym z perspektywy preferencji wyborców nie jest fikcją, ale nie jest on chyba tak wielki jak założyliśmy. Przynajmniej, gdy idzie o Unię Demokratyczną i Unię Pracy to należy im przypisać samodzielną pozycję na scenie politycznej. To właśnie sprawia, iż możemy mówić jedynie o tendencji ku syste- mowi dwublokowemu, której zrealizowanie się nie jest jeszcze przesądzone. Wielkość zmienności preferencji wyborczych opisywanych na poziomie za- gregowanym można także zmierzyć posługując się tzw. indeksem przepływów (yolatiiity index) zaproponowanym przez M. Pedersena [1979]. Jego formuła jest następująca: V=-^(Ap„t) ~ i=l gdzie V oznacza współczynnik przepływów, n - liczba partii, Ą p, - zmiana poparcia wyborczego udzielonego partii p, w dwóch kolejnych wyborach. Indeks ten agreguje więc zmiany poparcia dla wszystkich partii biorących udział w wyborach (głosy na komitety kandydatów niezależnych uwzględnia się w kate- gorii „inne") i w istocie jest miarą nie tyle zmienności preferencji wyborczych oby- wateli, co miarą stabilności vs. zmienności systemu partyjnego. Wartość indeksu zawiera się w przedziale 0-100. W sytuacji identycznych wyników w porównywa- nych wyborach, co jest jedynie czysto teoretyczną możliwością, wartość ta wynio- słaby O, natomiast w sytuacji całkowitej zmiany, równie mało prawdopodobnej war- tość tego indeksu wyniosłaby 100. Zastosowanie tego indeksu w warunkach pol- skich, tj. w sytuacji formowania się systemu partyjnego może budzić wątpliwości, gdyż brak jest możliwości porównania z innymi edycjami wyborów, a także trzeba przyjąć kilka założeń o tożsamości partii. Pozostaje jednak możliwość porównania z innymi krajami, a założenia o tożsamości partii są zupełnie dobrze uzasadnione. Za- kładamy więc, iż WAK z wyborów '91 to KKW „Ojczyzna" z wyborów '93, analo- gicznie traktowana łącznie Solidarność Pracy i RDS to Unia Pracy; POĆ to PC. Wartość indeksu przepływów poparcia dla partii obliczona wg powyższego wzo- ru dla pary wyborów parlamentarnych '91 i '93 wynosi 23.0. W latach 1980-1993 w wybranych dla porównania krajach Europy Zachodniej odnotowano następujące średnie wartości tego indeksu: Hiszpania - 17.7, Norwegia - 14.4, Portugalia - 15.2, Francja - 14.8, Włochy - 8.7, Niemcy - 6.9, Wielka Brytania - 4.3 [źródło danych porównawczych: Herbut, 1996, s. 258]. Poziom stabilności poparcia dla partii był . -,. - --—--—— —- -„„„^_,, „^ ,11^. ^ i^, i>JŁiii^i^ ulamaiyczne. ronacito porównuje- my ze średnimi z wyborów odbywanych na przestrzeni 13 lat, a to zaciera zmiany między sąsiadującymi w czasie wyborami. Najmniejszy dystans pod tym względem dzieli Polskę od Hiszpanii i Portugalii, a więc od państw stosunkowo młodych de- mokracji i to zapewne nie jest przypadek. Bardziej interesujące jest porównanie z krajami przechodzącymi w tym samym czasie taką samą transformację ustrojową. W Czechach dla pary wyborów, z których pierwsze odbyły się w czerwcu 1990 r., a drugie w czerwcu 1992 r. wskaźnik ten wyniósł: 21.7; natomiast na Węgrzech dla pary wyborów 1990 r. (marzec i kwiecień) i 1994 r. (maj) wartość tego wskaźnika wyniosła 25.3, czyli była najwyższa z porównywanych tu państw4. Na ten wynik wpłynął przede wszystkim prawie trzykrotny wzrost poparcia dla Węgierskiej Partii Socjalistycznej (do 32,9%) i ponad dwukrotnie gorszy wynik Węgierskiego Forum Demokratycznego (spadek do 11,7%). Jednakże okres między wyborami był tu dłuż- szy niż w Polsce i Czechach - 4 lata, co może tłumaczyć większe zmiany w poparciu dla partii. Ogólnie więc, zważywszy na historyczny moment, w jakim znajdują się te trzy kraje można stwierdzić, iż tak mierzona stabilność systemu partyjnego jest znaczna i życie polityczne wlewa się w formy partyjne. II. Stabilność i zmiana preferencji indywidualnych wyborców W kwestionariuszu jaki wypełniają respondenci opuszczający lokale wyborcze, w badaniach typu exit poll, obok pytania o „najświeższe" preferencje umieszcza się zazwyczaj pytanie o sposób głosowania we wcześniejszych wyborach. W badaniu OBOP z okazji I tury wyborów prezydenckich 1995 r. pytano o preferencje w wyborach sej- mowych 1993 r. i prezydenckich 1990 r. (pominięto wybory 1991 r.). Poznajemy więc historię indywidualnych decyzji wyborczych, co pozwala na wnioskowanie o sile par- tyjnych identyfikacji oraz opis elektoratów poszczególnych partii z punktu widzenia przypływów i odpływów. Tego rodzaju dane ułatwiają zaś szukanie odpowiedzi o po- wody sukcesów lub porażek poszczególnych partii. Jednakże liczne są ich zafałszowa- nia sprawiające, iż obraz uzyskiwany na tej podstawie jest tylko pewnym przybliże- niem do rzeczywistości. Jest wręcz regułą, że rozkład odpowiedzi na pytania o dawne decyzje wyborcze jest odległy od rzeczywistych wyników. W badaniu OBOP z 1995 r. uzyskano wyniki dość bliskie rzeczywistym wynikom SLD i UD w 1993 r. (odpowied- nio 18% i 10%), ale do głosowania na NSZZ „Solidarność" przyznało się aż 24% badanych, a na PSL tylko 5%. W Polskim Generalnym Sondażu Społecznym (innego rodzaju badanie, ale porównywalne w tym punkcie) do głosowania na Unię Demokra- tyczną w 1991 r. przyznało się 24% respondentów pytanych w 1992 r., na SLD tylko 4 Obliczenia własne, wyniki wyborów i identyfikacja partii na podstawie referatów: J. Simon, „Elec- toral Systems and Democracy: Comparative Electoral Systems in Central Europę during Transition (1990-1994)" (w skróconej wersji i pod nieco zmienionym tytułem referat ten został opublikowany jako artykuł w International Political Science Review 1997, vol. 18, nr 4); G. Markus, „Party System and Cleavage Dynamics in Hungary", przedstawionych na konferencji w Wiedniu w listopadzie 1995 roku pt. Political Clemages and Parties in Central and Eastem Europę. 7%. Fowoay lycu uz,iwuy^ii wyyw^t^a y^.^.. --„^_—_.__.. Unia Demokratyczna długi czas miała status ugrupowania, na które „wypada" głoso- wać, a poparcie dla SLD było skrywane z racji dominującego w mediach klimatu nie- chęci wobec tej formacji. W zniekształceniach ma też prawdopodobnie swój udział zjawisko aktualizacji: respondenci mają tendencję do przenoszenia w przeszłość obec- nych preferencji. Przy tym dociekając minionych decyzji wyborczych pytamy o zda- rzenia dla dużej grupy respondentów mało ważne: dość często ludzie po prostu nie pamiętają jak głosowali 2 lata, a tym bardziej 4 lata wcześniej. W niektórych badaniach odsetek takich respondentów sięgnął nawet 30% [Banaszkiewicz, 1995, s. 79]. Z racji słabego zakorzenienia się partii w świadomości badanych występuje też tendencja do uproszczonej rekonstrukcji swego dawnego głosu: stąd deklaracja głosu na NSZZ „So- lidarność" w 1993 r . obejmuje zapewne także głosy na inne ugrupowania identyfiko- wane jako solidarnościowe. Mimo tych wszystkich zastrzeżeń nie ma lepszej od wyni- ków badań exit poll bazy empirycznej do odpowiedzi na pytanie o stabilność vs. zmienność preferencji, przynajmniej gdy idzie o główne ugrupowania. Identyfikację z partią czy też lojalność wobec partii w licznych badaniach traktu- je się jako czynnik wpływający na preferencje niezależnie od innych [Campbell et al., 1960; Burdick 1959; Banaszkiewicz, 1995]. Odrębność tego czynnika widoczna jest w szczególności w wyborach prezydenckich, w których, mimo że wszędzie mają bardzo spersonalizowaną formę, poparcie dla kandydata w znacznej mierze jest po- chodną akceptacji dla jego partii. Najważniejszym wskaźnikiem owej lojalności jest głosowanie w kolejnych wyborach na tę samą partię, a w przypadku wyborów prezy- denckich na kandydata przez nią desygnowanego. Poniżej dane ilustrujące stopień wierności elektoratów głównych partii w latach 1990-1995 między kolejnymi wybo- rami, zestawione na podstawie badań OBOP/INFAS z 1991 r. [Żukowski, 1992, s. 42], PBS z 1993 r. [Krzemiński, 1993, s. 3] i OBOP z 1995 r. (z danych surowych). 58% 90% 90% ———»• SLD 1991 ———»• SLD 1993 ———»• A. Kwas'niewski 1995 1) W. Cimoszewicz 1990 2) T. Mazowiecki 1990 3) R. Bartoszcze 1990 - 4) L. Moczulski 1990 - 5) WAK (ZChN)1991 47% 44% V)% 4/%^ UD 1991 -——* UD 1993 -——» l. Kuroń 1995 44%. pSL 1991 -m PSL 1993-^ W. Pawlak 1995 ^ KPN 1991 -Ł KPN 1993 1995 - brak kandydata enny fJSŁCjL ———- „Ojczyzna" (ZChN) 1993 ———*• L. Wałęsa 1995' QOŁ i s NSZZ „S" 1993 ———*• L. Wałęsa 1995 14% 25% L. Wałęsa 1990 ———„ poć (PC) 1991 -——»• PC 1993 - 1995 - brak kandydatów , UPR 1993 ———»• J. Korwin-Mikke 1995 7) UPR1991 ' Wałęsa nie był prawie do końca kampanii oficjalnym kandydatem ZChN, ale od początku popierała go ważna część aktywu tej partii. • _ o--"" T^uw^uw ^imoszewicza ^ '•yw r., biorących udział w wyborach 1991 r. - 58% poparło SLD; z grona wybor- ców SLD z 1991 r. biorących udział w wyborach 1993 r. - 90% poparło ponownie to ugrupowanie, a z grona wyborców SLD z 1993 r. biorących udział w wyborach pre- zydenckich 1995 r. - 90% poparło Kwaśniewskiego. Pozostałe wyniki winny być czytane analogicznie. Nie są to więc pełne indywidualne historie decyzji wyborczych5. Ale już te dane pozwalają na ogólne sformułowanie o niskiej, poza dwoma wyjątka- mi lojalności wyborców wobec wcześniej wybranych partii. Zauważmy przy tym, że w przypadku PSL owa „wierność" dotyczyła tylko wyborów parlamentarnych, gdyż tylko co czwarty wyborca PSL z 1993 r. poparł kandydaturę Pawlaka w wyborach prezydenckich. Względnie stabilne, chociaż niezbyt liczne grono zwolenników po- siada także UPR. Bardzo interesująca jest kwestia NSZZ „Solidarność", który uzys- kał podobny rezultat w 1991 r. i w 1993 r., ale zmieniła się zdecydowana większość jego wyborców. Ten kryzys lojalności został prawie całkowicie skompensowany przy- pływem nowych wyborców. Nie stało się tak natomiast w przypadku PC: odpływ dawnych wyborców zaowocował znacznie gorszym końcowym wynikiem. Również w przypadku Unii Demokratycznej nie nastąpiła pełna kompensata, ale w tym przy- padku mniej więcej 40% jej wyborców zachowuje lojalność w kolejnych wyborach i istotne są przypływy nowych zwolenników. Kierunki przepływów elektoratów poszczególnych ugrupowań zostały wielokrot- nie opisane [Żukowski, 1992, 1994; Krzemiński, 1993]. Uzupełnimy tylko obraz o wybory prezydenckie traktując podawane wskaźniki jako miary dystansu vs bli- skości poszczególnych elektoratów, co od innej strony zbliża nas do ujawnienia za- sadniczych opozycji nie tylko na tzw. scenie politycznej, ale i w elektoracie. Tabela 4.2. Preferencje w wyborach sejmowych w 1993 r. a preferencje w wyborach prezydenckich 1995 r. (I tura) Głosujących w 1993 r. na: l r. na: uain-, w pruceniacn J. K. A.K. J.O W.P. L.W. Pozostali 3 90 l 1 2 3 4 37 7 23 18 11 37 13 4 0,2 30 16 6 13 9 2 62 8 5 10 31 1 40 13 3 6 10 2 68 11 20 29 8 1 20 22 8 13 20 1 43 15 7 9 6 1 18 59 12 37 6 3 27 15 SLD PSL UD + KL-D NSZZ „S" PC „Ojczyzna" Unia Pracy KPN UPR nie głosowali Do ich odtworzenia brakuje właściwych danych. Minimalne przepływy z elektoratu SLD były tylko w kierunku J. Kuronia i T. Zielińskiego (w sumie 5%). Podzielił się elektorat PC, ale zasilił przede wszyst- kim grono wyborców Wałęsy i Olszewskiego. Prawdziwie „niewiernych" było wśród nich tylko 10% - ci którzy wskazali na Kwaśniewskiego. Wyborcy „Ojczyzny" za- chowali wielką spoistość głosując na Wałęsę. Oficjalna kandydatka ZChN uzyskała jedynie 7% tych głosów, ustępując Olszewskiemu. Prawdziwie „niewiernych" było 6%. Prawie kompletna dezintegracja elektoratów z wyborów 1993 r. dotknęła przede wszystkim dwa ugrupowania: PSL i Unię Pracy. Ten pierwszy rozpadł się na trzy znaczące części: Kwaśniewskiego, Pawlaka, Wałęsy, z których zdecydowanie naj- większa przypadła Kwaśniewskiemu. Wyborcy Unii Pracy dali pierwszeństwo, przed oficjalnym kandydatem partii, aż trzem innym: Kwaśniewskiemu, Kuroniowi i Wałęsie. Nie wydaje się jednak by była to dezintegracja trwała. W przypadku UP w podziale wyborców odzwierciedlił się konflikt w kierowniczych gremiach tej partii na tle de- sygnowania jej kandydata na prezydenta i trzeba przyznać - sądząc z perspektywy wyników - był to konflikt zakorzeniony w tzw. bazie. Casus PSL sugeruje natomiast tezę, iż klasowe uwarunkowania preferencji - oczywiste wśród wyborców tej partii w wyborach parlamentarnych - są znacznie słabsze w wyborach prezydenckich. Znaczący odsetek wyborców Unii Demokratycznej i KL-D obok głównego kandy- data tej partii, poparł Wałęsę i Kwaśniewskiego. Interesujące, iż w przypadku Kwa- śniewskiego był to taki sam odsetek jak uzyskany od wyborców NSZZ „Solidar- ność". Zauważmy, iż pewne przepływy wystąpiły we wszystkich kierunkach - nie ma więc absolutnej separacji elektoratów, ale zarazem istnieje wyraźna bariera po- między SLD a partiami określającymi się jako prawicowe lub centroprawicowe. W optyce wyborów prezydenckich podział elektoratu na lewicowy i prawicowy pokrywa się z podziałem na prosolidarnościowy i niesolidarnościowy. Przepływy pomiędzy nimi były nikłe co oznacza, że dystanse jakie partie same wyznaczają po- między sobą są podobne do podziałów istniejących w elektoracie. Dokonał się więc prawdopodobnie postęp w odczytywaniu przez wyborców „pozycji" zajmowanych przez poszczególne ugrupowania6. W porównaniu do przepływów odnotowanych pomiędzy wyborami parlamentarnymi '91 a '93 zauważalne są pewne podobień- stwa, ale i znaczące różnice. Kwaśniewski pozyskał z grona zwolenników ugrupo- wań solidarnościowych podobny odsetek jak SLD w 1993 r. Przypomnijmy, że wśród dawnych (w 1991 r.) zwolenników NSZZ „Solidarność" Sojusz zdobył 14% głosów, 12,5% wśród wcześniejszych wyborców UD, a z innych partii solidarnościowej pra- wicy przypływy do SLD były kilkuprocentowe [Krzemiński, 1993, s. 3]. Poziom -jak to nazwałem - „prawdziwej niewierności", której wskaźnikiem uczyniłem gło- sowanie na SLD i Kwaśniewskiego, w elektoratach ugrupowań postsolidarnościo- wych był więc zaskakująco stabilny. Natomiast o różnicach ogólnego obrazu prze- pływów zadecydowała przede wszystkim dezintegracja elektoratów Unii Pracy i PSL oraz specyficzne ponadpartyjne, ale nie ponadblokowe usytuowanie Wałęsy. 6 Badania K. Skarżyńskiej prowadzone w 1991 r. ukazały, iż wyborcy mieli wówczas zasadnicze kłopoty z rozpoznaniem pozycji partii (Skarżyńska, 1992]. ^ „ —- .. ""^""-^" ^u oi^i-/można przedstawić na podstawie wielkości przypływów do elektoratu Kwasniewskiego z grona zwolenni- ków wskazanych partii w następujący graficzny sposób7. SLD ————^ PSL —^ UP ————^ UW -i KPN -. NSZZ „S"* r Ojczyzna/ZChN •PC, KdR* -> BBWR —>• UPR - • Zbliżony dystans do SLD. Odległości pomiędzy partiami na zamieszczonym schemacie odpowiadają mniej więcej wielkościom odpływów do elektoratu Kwasniewskiego: im bliżej tym więk- sze odpływy. Wykorzystany miernik bliskości elektoratów gorzej nadaje się do za- stosowania w wyborach parlamentarnych. Elektoraty mogą pozostawać sobie bliskie z punktu widzenia profili ideowych, ale przy tym lojalne wobec wcześniej wybra- nych partii, co w 1993 r. miało miejsce w przypadku SLD i PSL, ale nie wystąpiło, gdy idzie o UD i KL-D (duże wzajemne przepływy - większy w kierunku KL-D). Naturalną niejako niestabilność wnoszą do wyników kolejnych wyborów osoby, które nie głosowały w poprzednich wyborach. Wymiana wyborców jest w warun- kach polskich olbrzymia i daleko większa niż wynikałoby to z różnicy - dużej skądi- nąd - pomiędzy wskaźnikami frekwencji. Nawet pomiędzy dwoma turami tych sa- mych wyborów następuje znacząca wymiana wyborców. Według badania OBOP w II turze wyborów w 1995 r. uczestniczyło 8% nowych wyborców, podczas gdy różnica frekwencji wyniosła tylko 3,5%. Znacznie większą wymianę elektoratu za- obserwowano w 1990 r.: przy spadku frekwencji między turami o 7 pkt. wśród gło- sujących w II turze było 9% nowych wyborców [Raciborski, 1991, s. 159]. Nowi wyborcy pomiędzy oddalonymi w czasie elekcjami przynależą do dwóch odrębnych kategorii: głosujących pierwszy raz z racji świeżo nabytego uprawnienia oraz po- nownie zmobilizowanych, których jednak potraktujemy łącznie, gdyż na tej samej zasadzie mogą „zakłócać" stabilność wyników. W wyborach prezydenckich '95 ich preferencje różniły się w kilku przypadkach w znaczący sposób od preferencji ogółu. Znacznie rzadziej głosowali na Wałęsę (27%), Pawlaka (1%), istotnie częściej na Kwasniewskiego (37%), nieco częściej na Kuronia (12%) i Korwina-Mikke (4%). Nowi wyborcy w elektoracie Kwasniewskiego stanowili 18% (identyczny wskaźnik dla Kuronia), a w elektoracie Wałęsy 14%. Poważniejszy wpływ na wyniki wywarli nowi wyborcy w wyborach parlamentarnych 1993 r. Na SLD głosowało 23% spo- śród nich, 16% na PSL, po 10% na Unię Demokratyczną i Unię Pracy, po kilka procent na pozostałe ważniejsze partie [Krzemiński, 1993, s. 3]. Nowi wyborcy przy- czynili się w szczególnie dużym stopniu do sukcesu SLD, PSL i UP. Zauważmy jednak, że w obu przypadkach grupa ta oddziałała w tym samym kierunku: wzmocni- ła zwycięską tendencję. Pozostając na poziomie danych z poziomu indywiduowego możemy podjąć py- tanie o udział zwolenników PZPR z 1989 r. w elektoracie SLD. czyli pytanie o stabfl—— 7 Ustanowienie tożsamości pomiędzy Kwasniewskim a SLD jest pewnym uproszczeniem, ale uza- sadnionym okolicznością, że był on wówczas przewodniczącym SdRP - głównej partii SLD i liderem całego Sojuszu - z drugiej strony - znaczeniem, jakie w pierwszej turze miały lojalności partyjne. nosc preferencji w najdłuższym możliwym do obserwacji okresie. Ubraz z danych zagregowanych sugeruje ich reintegrację wokół SLD. Jeszcze w 1991 r. Sojusz uzy- skał mniej głosów niż liczba członków PZPR w chwili rozwiązania (ok. 2 min). Kry- zys wyborczej lojalności w szeregach PZPR wystąpił już w 1989 r., wybory samo- rządowe ukazały zupełny rozpad tego elektoratu. W wyborach prezydenckich 1990 r. największą część głosów członków b. PZPR (i ich najbliższych rodzin) uzyskał Ty- miński, znaczącą Cimoszewicz (dalej niewspółmierną do elektoratu PZPR w 1989 r.) i sporo Mazowiecki. W elektoracie Cimoszewicza mieli oni jednak największy udział, ale już wówczas rozpoczął się przypływ do tego obozu nowych wyborców [por. rozdz. II; Raciborski, 1991]. W wyborach 1991 r. struktura elektoratu według prefe- rencji z wyborów 1990 r. była następująca: 40% wyborcy Cimoszewicza, 21% Ty- mińskiego, 14% Mazowieckiego, 13% Wałęsy, 8% głosy nowe [OBOP/ INFAS, za: Żukowski, 1992, s. 43]. Nie wiemy nic pewnego o wcześniejszych preferencjach wyborców Tymińskiego, Mazowieckiego i Wałęsy, którzy wskazali na SLD, ale do- mniemywać można, że część z nich to wyborcy „nawróceni". W 1991 r. uformowało się, jak można sądzić, jądro elektoratu SLD pozostające stabilne w następnych wy- borach. Tworzą je w zdecydowanej większości wyborcy silnie związani wcześniej z PZPR. W elektoracie SLD z 1993 r. stanowili 40% ogółu, a wśród wyborców Kwa- sniewskiego w 1995 r., jak można oszacować ok. 20%. Natomiast nie jest jeszcze jasne, czy wyborcy, którzy „przypłynęli" do SLD w 1993 r. i powtórzyli swój wybór w 1995 r. (w elektoracie Kwasniewskiego wyborcy SLD z 1993 r. stanowili 48%) powiększyli ów trzon, gdyż rozrost tego elektoratu był gwałtowny, a ponadto po- twierdzenie decyzji z 1993 r. miało miejsce wobec kandydata atrakcyjnego rów- nież dla wyborców nie przejawiających dotychczas sympatii do Sojuszu, o czym świadczy dobry jego wynik wśród wyborców najmłodszych oraz pasywnych we wcześniejszych wyborach. Ta ostatnia okoliczność wybitnie ułatwiła podtrzyma- nie lojalności. Podobne pytanie o stabilność bazy wyborczej w okresie 1989-1995 mogłoby być jeszcze postawione wobec PSL, gdyby nie okoliczność, iż respondenci kolej- nych badań typu exit poll mylili nagminnie PSL z PSL-PL. Natomiast możliwe są argumenty na rzecz tezy o znacznej stabilności preferencji wobec szeroko rozumia- nego obozu „Solidarności". W elektoracie Wałęsy w I turze wyborów w 1995 r. 84% stanowili jego wyborcy z I tury wyborów 1990 r. Nawet jeżeli te dane są zawyżone za sprawą możliwych zakłóceń pamięci respondentów, których część mogła pomylić swoje preferencje z I tury z preferencjami z II tury8, to i tak grupa o stabilnych prefe- rencjach wobec lidera „Solidarności" jest duża. Jeżeli ponadto połączymy wyborców głosujących w wyborach 1993 r. na ugrupowania, które później utworzyły Akcję Wyborczą „Solidarność", to dostrzegamy inny wskaźnik wysokiej stabilności obozu solidarnościowego. Wyborcy tych partii stanowili 70% elektoratu Wałęsy, 11% Olszewskiego i 6% wyborców Kuronia. ' O wystąpieniu tego zjawiska świadczy fakt, iż 54% respondentów wskazało na Wałęsę jako po- pieranego przez siebie kandydata już w I turze wyborów w 1990 r. (o II turę nie pytano). ., - ---—..„.. „,y ntóramej na poasiawie analii danych, zagregowanych. Aczkolwiek zmiany preferencji wyborców, obserwowi na poziomie jednostek, były w okresie 1989-1995 duże, to po odbudowie osrodk krystalizacji wokół SLD, co nastąpiło w 1991 r. stały się one mniejsze i wystąpi' tendencja do ich zamykania się w obrębie dwóch obozów, których centra twór?" z Jednej strony SLD, a z drugiej NSZZ „Solidarność" i pomiędzy którymi znajduj, si? wyrazisty środek tworzony przez Unię Wolności i Unie Pracy - partie o dużej wza jemnej wymianie wyborców, odnotowanej już i jeszcze większej potencjalnie. Ten^ dencjaku dwublokowości, zanim przejawiła się w działaniach integracyjnych pani posolidarn05"0'^11' UJ^niła się wec bardzo silnie w zachowaniach wyborców. III. Pokolenia a stabilność preferencji Ostatnim problemem, który chcę w tym rozdziale rozważyć, jest pytanie: czy vi warunkach polskich daje się już zauważyć jakieś stabilne wzory zachowań wybor- cach powiązane z wiekiem i pokoleniami w rozumieniu wcześniej zaproponowa- nym. Trudności wydają się wręcz nieprzezwyciężalne. Można ukazać różnice prefe- rencji iv różnych grupach wiekowych i to tylko pozostając w sondażowych prze- miałach, ^tóa konstruowane są mechanicznie bez próby powiązania ich z pokole- niami o jakichś specyficznych politycznych doświadczeniach. Brak w kwestionariu- szach polskich badań exitpoll pytania o rok urodzenia zamyka możliwość wyodręb- nienia pokoleń ex post. Ponadto, co równie ważne, z racji zaledwie pięcioletniego okresu obserwacji, tj. okresu, w którym nawet nie nastąpiło przesuniecie się więk- szości respondentów do następnej grupy wiekowej, żadną miarą nie możemy oddzie- lić wpływu na preferencje powodowanego cyklem życiowym od wpływu czynnika pokolenia. Raczej z mysią o przyszłych analizach, niż w nadziei znalezienia odpo- wiedzi teraz, proponujemy wyodrębnienie następujących pokoleń, o których sądzi- my, iż ich doświadczenia życiowe, zwłaszcza w kluczowym dla socjalizacji poli- tycznej okresie wczesnej młodości, mogły zaowocować specyficznymi preferencjami wyborczymi. a) Ludzie urodzeni przed 1923 r., którzy polityczną dojrzałość osiągnęli jeszcze w n RzeczyP0^0111^'ich młodość przypadła na okres wojny i okupacji, a cała karie- ra zarodowa zamknęła się w PRL i w chwili wolnych wyborów byli już emerytami (w l99o r. mieli już nie mniej niż 68 lat, większość z nich w głosowaniu nie uczest- niczyła a preferencje aktywnych są niemożliwe do wyodrębnienia z sondażowej kategorii „worka": pow. 60 lat). b) Ludzie urodzeni w latach 1923-1929, dla których formatywnym okresem była okupacja (to właśnie pokolenie zyskało literacką nazwę pokolenia Kolumbów) i którzy w 199()r, kończyli aktywność zawodową bądź byli młodymi emerytami (tworzą więk- szość sondażowej kategorii: pow. 60 lat). c) Ludzie urodzeni w latach 1930-1939 - przedwojenni, ale których dojrzewanie i edukacja przypadły na pierwsze lata Polski Ludowej, a ważnym pokoleniowym doświadczeniem był październik 1956 r.; w 1990 r. znajdowali się w okresie zmierz- Cnu KaiiŁ-i^ <.r..^_„ lat - bezsensownej socjologicznie). d) Ludzie urodzeni w latach 1940-1949 - pokolenie uformowane w okresie go- mułkowskiej „małej stabilizacji", rozwój karier zawodowych przypadł na lata 70., ambiwalentne doświadczenie sierpnia 1980 r. i stanu wojennego (w 1990 r. i później ulokowani w dwóch sondażowych kategoriach). e) Ludzie urodzeni w latach 1950-1959 - dojrzewanie i edukacja to okres „późne- go Gomulki" i lata gierkowskie, ale formatywne doświadczenie to sierpień 1980 r. i stan wojenny - zwane pokoleniem „Solidarności" (w 1990 r. ulokowani w dwóch sondażowych kategoriach). f) Ludzie urodzeni w latach 1960-1969 - dojrzewanie i edukacja to okres kryzysu PRL, świadomie przeżyty stan wojenny, częste doświadczenia opozycji i konspiracji. g) Ludzie urodzeni w latach 1970-1975 - najmłodsze pokolenie wyborców, dojrzewanie i edukacja to okres gwałtownej zmiany systemu politycznego i ekono- micznego (jedyna kategoria, której preferencje dają się wyodrębnić z sondaży). Pokolenie najmłodsze (g) weszło krytycznie nastawione do socjalizmu w okres wolnych wyborów. Odsetek odpowiedzi negatywnych na pytanie czy warto konty- nuować socjalizm wśród uczniów ostatnich klas szkól średnich przekroczył w 1988 r. wskaźnik odpowiedzi pozytywnych [CBOS, za Badora et al., 1994, s. 375]. W son- dażach dotyczących preferencji w wyborach 1989 r. rzadziej niż inni deklarowali udział, ale równie często jak dwa starsze pokolenia (e) i (f) wskazywali, iż w wybo- rach do Senatu poprą kandydatów „Solidarności" (42%) [CBOS, 1989, komunikaty, sygn. BD/127/11/89 i BS/116/10/89]. Jednakże już w 1990 r. w tym pokoleniu Ty- miński osiągnął swoje maksimum, a Wałęsa minimum. W wyborach parlamentar- nych '91 i '93 wyróżniło je mniejsze poparcie dla SLD, częstsze niż wśród starszych wyborców wskazanie na UD, UPR i w '91 na PPPP. W 1995 r. Wałęsa ponownie uzyskał w tym pokoleniu swoje minimum, natomiast Kwaśniewski wynik przecięt- ny . Ale ta identyfikacja pokoleniowych preferencji też jest niedoskonała, bo w pierw- szych wolnych elekcjach w obrębie sondażowej kategorii wyborców do 25 lat domi- nowały roczniki z poprzedniego pokolenia i dopiero w 1995 r. pokolenie to weszło prawie w całości w obręb tej kategorii. Zauważalny rys tego pokolenia, to słabsza niż w dwóch starszych identyfikacja z „Solidarnością" i mniejsza popularność orientacji lewicowej [patrz także rozdz. II], O tym czy jest to rzeczywiście cecha pokoleniowa, to jest taka, która zostanie przeniesiona na następny etap życia tego pokolenia prze- konać się będzie można najwcześniej za 10 lat. Natomiast już teraz można stwier- dzić, iż wchodzenie do procesu wyborczego kolejnych roczników tego pokolenia nie zakłócało istotnie tendencji rosnącego poparcia dla SLD, chociaż osłabiało jej siłę. Preferencje pokolenia „Solidarności" (e) znów trudno jest w miarę precyzyjnie odtworzyć, gdyż znalazło się ono w dwóch sondażowych kategoriach. Starsze jego roczniki już w 1989 r. w grupie 36-45 lat, a młodsze w grupie 26-35 lat, ale już w 1993 r. większość tego pokolenia należała do jednej kategorii: 36-45 lat. W 1989 r. pokolenie to najsilniej poparło „S" [według CBOS, komunikaty jak wyżej], nato- _ __--„.„,- ^„...„.^^^ ,.„^.,^ „^,—_— ., -_-—-^ „u puus lawie analizy danych zagregowanych. Aczkolwiek zmiany preferencji wyborców, obserwowane na poziomie jednostek, były w okresie 1989-1995 duże, to po odbudowie ośrodka krystalizacji wokół SLD, co nastąpiło w 1991 r. stały się one mniejsze i wystąpi tendencja do ich zamykania się w obrębie dwóch obozów, których centra tworzą z jednej strony SLD, a z drugiej NSZZ „Solidarność" i pomiędzy którymi znajduje się wyrazisty środek tworzony przez Unię Wolności i Unię Pracy - partie o dużej wza- jemnej wymianie wyborców, odnotowanej już i jeszcze większej potencjalnie. Ten- dencja ku dwublokowości, zanim przejawiła się w działaniach integracyjnych partii posolidamościowych, ujawniła się więc bardzo silnie w zachowaniach wyborców. III. Pokolenia a stabilność preferencji Ostatnim problemem, który chcę w tym rozdziale rozważyć, jest pytanie: czy w warunkach polskich daje się już zauważyć jakieś stabilne wzory zachowań wybor- czych powiązane z wiekiem i pokoleniami w rozumieniu wcześniej zaproponowa- nym. Trudności wydają się wręcz nieprzezwycieżalne. Można ukazać różnice prefe- rencji w różnych grupach wiekowych i to tylko pozostając w sondażowych prze- działach, które konstruowane są mechanicznie bez próby powiązania ich z pokole- niami o jakichś specyficznych politycznych doświadczeniach. Brak w kwestionariu- szach polskich badań exitpoll pytania o rok urodzenia zamyka możliwość wyodręb- nienia pokoleń ex post. Ponadto, co równie ważne, z racji zaledwie pięcioletniego okresu obserwacji, tj. okresu, w którym nawet nie nastąpiło przesunięcie się więk- szości respondentów do następnej grupy wiekowej, żadną miarą nie możemy oddzie- lić wpływu na preferencje powodowanego cyklem życiowym od wpływu czynnika pokolenia. Raczej z myślą o przyszłych analizach, niż w nadziei znalezienia odpo- wiedzi teraz, proponujemy wyodrębnienie następujących pokoleń, o których sądzi- my, iż ich doświadczenia życiowe, zwłaszcza w kluczowym dla socjalizacji poli- tycznej okresie wczesnej młodości, mogły zaowocować specyficznymi preferencjami wyborczymi. a) Ludzie urodzeni przed 1923 r„ którzy polityczną dojrzałość osiągnęli jeszcze w II Rzeczypospolitej; ich młodość przypadła na okres wojny i okupacji, a cała karie- ra zawodowa zamknęła się w PRL i w chwili wolnych wyborów byli już emerytami (w 1990 r. mieli już nie mniej niż 68 lat, większość z nich w głosowaniu nie uczest- niczyła, a preferencje aktywnych są niemożliwe do wyodrębnienia z sondażowej kategorii „worka": pow. 60 lat). b) Ludzie urodzeni w latach 1923-1929, dla których formatywnym okresem była okupacja (to właśnie pokolenie zyskało literacką nazwę pokolenia Kolumbów) i którzy w 1990 r. kończyli aktywność zawodową bądź byli młodymi emerytami (tworzą więk- szość sondażowej kategorii: pow. 60 lat). c) Ludzie urodzeni w latach 1930-1939 -przedwojenni, ale których dojrzewanie i edukacja przypadły na pierwsze lata Polski Ludowej, a ważnym pokoleniowym doświadczeniem był październik 1956 r.; w 1990 r. znajdowali się w okresie zmierz- chu kariery zawodowej (w badaniach UJBur/iiNr/ł.o uwi^w •»*•»• •• ——o—- lat - bezsensownej socjologicznie). d) Ludzie urodzeni w latach 1940-1949 - pokolenie uformowane w okresie go- mułkowskiej „małej stabilizacji", rozwój karier zawodowych przypadł na lata 70., ambiwalentne doświadczenie sierpnia 1980 r. i stanu wojennego (w 1990 r. i później ulokowani w dwóch sondażowych kategońach). e) Ludzie urodzeni w latach 1950-1959 - dojrzewanie i edukacja to okres „późne- go Gomułki" i latE» gierkowskie, ale formatywne doświadczenie to sierpień 1980 r. i stan wojenny - z-wane pokoleniem „Solidarności" (w 1990 r. ulokowani w dwóch sondażowych kategoriach). f) Ludzie urodzeni w latach 1960-1969 - dojrzewanie i edukacja to okres kryzysu PRL, świadomie przeżyty stan wojenny, częste doświadczenia opozycji i konspiracji. g) Ludzie urodzeni w latach 1970-1975 - najmłodsze pokolenie wyborców, dojrzewanie i edukacja to okres gwałtownej zmiany systemu politycznego i ekono- micznego (jedyna kategoria, której preferencje dają się wyodrębnić z sondaży). Pokolenie najmłodsze (g) weszło krytycznie nastawione do socjalizmu w okres wolnych wyborów. Odsetek odpowiedzi negatywnych na pytanie czy warto konty- nuować socjalizm -wśród uczniów ostatnich klas szkół średnich przekroczy ł w 1988 r. wskaźnik odpowiedzi pozytywnych [CBOS, za Badora et al., 1994, s. 375]. W son- dażach dotyczących preferencji w wyborach 1989 r. rzadziej niż inni deklarowali udział, ale równie często jak dwa starsze pokolenia (e) i (f) wskazywali, iż w wybo- rach do Senatu poprą kandydatów „Solidarności" (42%) [CBOS, 1989, komunikaty, sygn. BD/127/11/89 i BS/116/10/89]. Jednakże już w 1990 r. w tym pokoleniu Ty- miński osiągnął swoje maksimum, a Wałęsa minimum. W wyborach parlamentar- nych '91 i '93 wyróżniło je mniejsze poparcie dla SLD, częstsze niż wśród starszych wyborców wskazanie na UD, UPR i w '91 na PPPP. W 1995 r. Wałęsa ponownie uzyskał w tym pokoleniu swoje minimum, natomiast Kwaśniewski wynik przecięt- ny. Ale ta identyfikacja pokoleniowych preferencji też jest niedoskonała, bo w pierw- szych wolnych elekcjach w obrębie sondażowej kategorii wyborców do 25 lat domi- nowały roczniki z poprzedniego pokolenia i dopiero w 1995 r. pokolenie to weszło prawie w całości w obręb tej kategorii. Zauważalny rys tego pokolenia, to słabsza niż w dwóch starszych identyfikacja z „Solidarnością" i mniejsza popularność orientacji lewicowej [patrz także rozdz. II]. O tym czy jest to rzeczywiście cecha pokoleniowa, to jest taka, która zostanie przeniesiona na następny etap życia tego pokolenia prze- konać się będzie można najwcześniej za 10 lat. Natomiast już teraz można stwier- dzić, iż wchodzenie do procesu wyborczego kolejnych roczników tego pokolenia nie zakłócało istotnie tendencji rosnącego poparcia dla SLD, chociaż osłabiało jej silę. Preferencje pokolenia „Solidarności" (e) znów trudno jest w miarę precyzyjnie odtworzyć, gdyż znalazło się ono w dwóch sondażowych kategoriach. Starsze jegc roczniki już w 1989 r. w grupie 36-45 lat, a młodsze w grupie 26-35 lat, ale jui w 1993 r. większość tego pokolenia należała do jednej kategorii: 36-45 lat. W 1989 r pokolenie to najsilniej poparło „S" [według CBOS, komunikaty jak wyżej], nato „ ^ ., - —-_-—.„v^^»^...,.^J ty^z.^aiiic) na podstawie analizy • danych zagregowanych. Aczkolwiek zmiany preferencji wyborców, obserwowane »i na poziomie jednostek, były w okresie 1989-1995 duże, to po odbudowie ośrodka [ krystalizacji wokół SLD, co nastąpiło w 1991 r. stały się one mniejsze i wystąpiła tendencja do ich zamykania się w obrębie dwóch obozów, których centra tworzą z jednej strony SLD, a z drugiej NSZZ „Solidarność" i pomiędzy którymi znajduje się wyrazisty środek tworzony przez Unię Wolności i Unię Pracy - partie o dużej wza- jemnej wymianie wyborców, odnotowanej już i jeszcze większej potencjalnie. Ten- dencja ku dwublokowości, zanim przejawiła się w działaniach integracyjnych partii posolidamościowych, ujawniła się więc bardzo silnie w zachowaniach wyborców. III. Pokolenia a stabilność preferencji Ostatnim problemem, który chcę w tym rozdziale rozważyć, jest pytanie: czy w warunkach polskich daje się już zauważyć jakieś stabilne wzory zachowań wybor- czych powiązane z wiekiem i pokoleniami w rozumieniu wcześniej zaproponowa- nym. Trudności wydają się wręcz nieprzezwyciężalne. Można ukazać różnice prefe- rencji w różnych grupach wiekowych i to tylko pozostając w sondażowych prze- działach, które konstruowane są mechanicznie bez próby powiązania ich z pokole- niami o jakichś specyficznych politycznych doświadczeniach. Brak w kwestionariu- szach polskich badań exitpoll pytania o rok urodzenia zamyka możliwość wyodręb- nienia pokoleń ex post. Ponadto, co równie ważne, z racji zaledwie pięcioletniego okresu obserwacji, tj. okresu, w którym nawet nie nastąpiło przesunięcie się więk- szości respondentów do następnej grupy wiekowej, żadną miarą nie możemy oddzie- lić wpływu na preferencje powodowanego cyklem życiowym od wpływu czynnika pokolenia. Raczej z myślą o przyszłych analizach, niż w nadziei znalezienia odpo- wiedzi teraz, proponujemy wyodrębnienie następujących pokoleń, o których sądzi- my, iż ich doświadczenia życiowe, zwłaszcza w kluczowym dla socjalizacji poli- tycznej okresie wczesnej młodości, mogły zaowocować specyficznymi preferencjami wyborczymi. a) Ludzie urodzeni przed 1923 r., którzy polityczną dojrzałość osiągnęli jeszcze w II Rzeczypospolitej; ich młodość przypadła na okres wojny i okupacji, a cała karie- ra zawodowa zamknęła się w PRL i w chwili wolnych wyborów byli już emerytami (w 1990 r. mieli już nie mniej niż 68 lat, większość z nich w głosowaniu nie uczest- niczyła, a preferencje aktywnych są niemożliwe do wyodrębnienia z sondażowej .kategorii „worka": pow. 60 lat). b) Ludzie urodzeni w latach 1923-1929, dla których formatywnym okresem była okupacja (to właśnie pokolenie zyskało literacką nazwę pokolenia Kolumbów) i którzy w 1990 r. kończyli aktywność zawodową bądź byli młodymi emerytami (tworzą więk- szość sondażowej kategorii: pow. 60 lat). c) Ludzie urodzeni w latach 1930-1939 - przedwojenni, ale których dojrzewanie i edukacja przypadły na pierwsze lata Polski Ludowej, a ważnym pokoleniowym doświadczeniem był październik 1956 r.; w 1990 r. znajdowali się w okresie zmierz- L \^ftJ^Jl. »AX^A S-^J Łł*A€*ł.ł- chu kariery zawodowej (w baaamacu ' lat - bezsensownej socjologicznie). d) Ludzie urodzeni w latach 1940-1949 - pokolenie uformowane w okresie go- mułkowskiej „małej stabilizacji", rozwój karier zawodowych przypadł na lata 70., ambiwalentne doświadczenie sierpnia 1980 r. i stanu wojennego (w 1990 r. i później ulokowani w dwóch sondażowych kategoriach). e) Ludzie urodzeni w latach 1950-1959 - dojrzewanie i edukacja to okres „późne- go Gomulki" i lata gierkowskie, ale formatywne doświadczenie to sierpień 1980 r. i stan wojenny - zwane pokoleniem „Solidarności" (w 1990 r. ulokowani w dwóch sondażowych kategoriach). f) Ludzie urodzeni w latach 1960-1969 - dojrzewanie i edukacja to okres kryzysu PRL, świadomie przeżyty stan wojenny, częste doświadczenia opozycji i konspiracji. g) Ludzie urodzeni w latach 1970-1975 - najmłodsze pokolenie wyborców, dojrzewanie i edukacja to okres gwałtownej zmiany systemu politycznego i ekono- micznego (jedyna kategoria, której preferencje dają się wyodrębnić z sondaży). Pokolenie najmłodsze (g) weszło krytycznie nastawione do socjalizmu w okres wolnych wyborów. Odsetek odpowiedzi negatywnych na pytanie czy warto konty- nuować socjalizm wśród uczniów ostatnich klas szkół średnich przekroczył w 1988 r. wskaźnik odpowiedzi pozytywnych [CBOS, za Badora et al., 1994, s. 375]. W son- dażach dotyczących preferencji w wyborach 1989 r. rzadziej niż inni deklarowali udział, ale równie często jak dwa starsze pokolenia (e) i (f) wskazywali, iż w wybo- rach do Senatu poprą kandydatów „Solidarności" (42%) [CBOS, 1989, komunikaty, sygn. BD/127/11/89 i BS/116/10/89]. Jednakże już w 1990 r. w tym pokoleniu Ty- miński osiągnął swoje maksimum, a Wałęsa minimum. W wyborach parlamentar- nych '91 i '93 wyróżniło je mniejsze poparcie dla SLD, częstsze niż wśród starszych wyborców wskazanie na UD, UPR i w '91 na PPPP. W 1995 r. Wałęsa ponownie uzyskał w tym pokoleniu swoje minimum, natomiast Kwaśniewski wynik przecięt- ny. Ale ta identyfikacja pokoleniowych preferencji też jest niedoskonała, bo w pierw- szych wolnych elekcjach w obrębie sondażowej kategorii wyborców do 25 lat domi- nowały roczniki z poprzedniego pokolenia i dopiero w 1995 r. pokolenie to weszło prawie w całości w obręb tej kategorii. Zauważalny rys tego pokolenia, to słabsza niż w dwóch starszych identyfikacja z „Solidarnością" i mniejsza popularność orientacji lewicowej [patrz także rozdz. II]. O tym czy jest to rzeczywiście cecha pokoleniowa, to jest taka, która zostanie przeniesiona na następny etap życia tego pokolenia prze- konać się będzie można najwcześniej za 10 lat. Natomiast już teraz można stwier- dzić, iż wchodzenie do procesu wyborczego kolejnych roczników tego pokolenia nie zakłócało istotnie tendencji rosnącego poparcia dla SLD, chociaż osłabiało jej siłę. Preferencje pokolenia „Solidarności" (e) znów trudno jest w miarę precyzyjnie odtworzyć, gdyż znalazło się ono w dwóch sondażowych kategoriach. Starsze jego roczniki już w 1989 r. w grupie 36-45 lat, a młodsze w grupie 26-35 lat, ale już w 1993 r. większość tego pokolenia należała do jednej kategorii: 36-45 lat. W 1989 r. pokolenie to najsilniej poparło „S" [według CBOS, komunikaty jak wyżej], nato- - - . ^-t^—^^J^^^^n Acin-guiiacn u±$Uf, Które różni- ły się istotnie w stosunku do jednego ugrupowania: w starszej zaobserwowano znacznie wyższe poparcie dla SLD (15% wobec 9% w grupie młodszej). W 1993 r. w tym pokoleniu wyborców SLD odnotował najwyższe poparcie (25%), podobnie Unia Pracy (9%), natomiast „Ojczyzna", UD, BBWR nieznacznie mniejsze niż w innych gru- pach. W wyborach prezydenckich '95 większość tego pokolenia znalazła się już w kategorii OBOP: 40-49 lat i była to grupa, w której zdecydowanie najlepszy rezul- tat osiągnął Kwaśniewski (o 5 pkt. lepszy niż w grupie następnej), a Wałęsa znacznie gorszy niż w starszych pokoleniach. Jest to zaledwie sygnał istnienia specyficznych pokoleniowych preferencji, który być może uzyska potwierdzenie, gdy całe to poko- lenie przesunie się do następnej grupy wiekowej. Zastanawiające jest tylko dlaczego pokolenie nazwane „solidarnościowym" w swoich preferencjach jest najmniej „soli- darnościowe", ale to po trosze kwestia arbitralnych nazw, a być może jest ono bar- dziej niż inne pokolenia rozszczepione i znacząca jego część przeniosła swoje sym- patie i afiliacje z gierkowskiej dekady sukcesu (która dla wielu była okresem osobistych sukcesów) przez następne dekady. Najbardziej odrębne są preferencje wyborców z sondażowej kategorii: powyżej 60 lat. W 1989 r. w deklaracjach wykazywali oni największy dystans do „Solidarno- ści", ale już w 1990 r. miażdżący sukces odniósł w tej kategorii Wałęsa, a klęskę Tymiński (7%). W kolejnych wyborach parlamentarnych w grupie tej szczególną popularnością cieszyły się koalicje tworzone przez ZChN, także PSL, natomiast w wyborach prezydenckich ponownie Lech Wałęsa. Od 1990 r. jest to grupa wyraź- nie najgorsza dla SLD i jej kandydatów w wyborach prezydenckich. Przed próbą interpretacji tych wyników w kategoriach pokoleniowych powstrzymuje „workowa- tość" tej kategorii, obejmującej ludzi z dwóch zupełnie odmiennych etapów cyklu życiowego - czynni zawodowo i emeryci, niemożność wyodrębnienia z tej grupy pokolenia ludzi urodzonych przed 1923 r. i wielka prawdopodobnie siła czynnika wieku powodująca, że w preferencjach tej grupy odbija się nie tyle wspólnota życio- wych doświadczeń, co doświadczanie losu ludzi starych. Na przykładzie trzech pokoleń próbowałem zasygnalizować odpowiedź na pyta- nia wprowadzające do tego podrozdziału. Wywód ten z powodów wcześniej przed- stawionych, a zwłaszcza przedwczesności samych pytań ma status raczej publicys- tyczny. Wydaje się jednak, że wchodzenie do procesu wyborczego kolejnych roczni- ków, które podobne będą do najmłodszej grupy wyborców z lat 1989-1995, wpły- wać będzie na wyniki wyborów w ten sposób, że osłabione zostaną historyczne podzia- ły na ugrupowania postpeerelowskie i solidarnościowe i roczniki te wzmocnią ugrupowania liberalne. Nie wydaje się natomiast, by sam ruch pokoleń spowodować mógł zasadnicze zmiany wyników. 144 ROZDZIAŁ PIĄTY ZARYS GEOGRAFII WYBORCZEJ SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO I. O sensie geografii wyborczej Zachowania wyborcze każdego społeczeństwa mogą być poddawane prawomoc- nej analizie na różnych jego poziomach. Możemy obserwować zachowania konkret- nych jednostek, zachowania społeczności lokalnej (np. wsi, miasta, gminy), mie- szkańców poszczególnych województw czy też geograficznych regionów, wreszcie zachowania całego społeczeństwa rozumianego jako ogół mieszkańców danego kra- ju. Wybór poziomu analizy danych, ściślej poziomu ich agregacji jest tylko pozornie arbitralny, gdyż brane pod uwagę zbiorowości nie mogą być jedynie czysto staty- stycznymi bytami. Należy przypisać im pewną socjologiczną realność. Podstawą opisu geografii wyborczej społeczeństwa polskiego uczyniłem województwo. Wybór ten może rodzić następujące wątpliwości: a) województwa utworzone w wyniku reformy administracji z połowy lat sie- demdziesiątych są często sztuczne z punktu widzenia geografii i historii; b) są to całości bardzo wewnętrznie zróżnicowane. Za wyborem województwa jako jednostki analizy, obok oczywistych względów praktycznych, przemawiają następujące okoliczności: a) silnie zróżnicowane są wszystkie zbiorowości mogące być jednostkami tego typu analiz (również gminy); b) województwa są całościami politycznymi (władze administracyjne, struktury partii politycznych, infrastruktura społecznego komunikowania) i, poza nielicznymi wyjątkami, ich granice stanowią zarazem granice okręgów wyborczych; c) województwa łatwo mogą być łączone w większe całości - regiony; d) poziomu województw dotyczą ogólnie dostępne statystyki. Wybór województwa jako jednostki analizy nie zamyka, tam gdzie to konieczne, możliwości odwołania się do danych z poziomu gmin. Historia demokratycznych wyborów jest w Polsce powojennej krótka, chociaż z punktu widzenia niektórych zagadnień (zwłaszcza, gdy idzie o frekwencję wybor- ^ __ _ -^„^„ ,.±v^ . miciesuwac nas jednak będą w szczególności wybory parlamentarne '91 i '93 oraz wybory prezy- denckie '90 i '95. Jakie poznawcze korzyści wynikać mogą z geografii wyborczej? Przez dziesię- ciolecia, zanim upowszechniły się techniki sondaży przedwyborczych, badań typu exit poll oraz ankietowe badania powyborcze geografia wyborcza służyła m.in. do opisu preferencji wyborczych dużych grup społecznych, np. robotników, rolników itp. Ta funkcja omawianej metody należy obecnie do mniej ważnych wobec rozpo- wszechnienia się sondaży typu exit poll przynoszących znacznie więcej informacji. Jeżeli jednak interesują nas preferencje grup żyjących w zwartych skupiskach, a za- razem nie stanowiących znaczącej części całego elektoratu, geografia wyborcza przy- nosi bardzo dobre rezultaty i w dodatku uzyskane za pomocą relatywnie niewielkich nakładów2. Z powodzeniem możemy więc bez kosztownych badań ankietowych opi- sać preferencje wyborcze mniejszości białoruskiej w Polsce, żołnierzy, więźniów, górników itp. Wystarczy sięgnąć do statystyk wyborczych z poziomu obwodów. Obowiązuje przy tym zasada, że im poziom agregacji danych niższy i im bardziej homogeniczne jest badane środowisko, tym uzyskane wyniki są pewniejsze. W prak- tyce jednak rzadko spotykamy się z doskonale jednorodnymi środowiskami, a w związ- ku z tym zawsze istnieje niebezpieczeństwo błędu3. Znaczenie geografii wyborczej wynika współcześnie z innych niż wyżej opisane zastosowań. Preferencje wyborcze kształtuje bardzo wiele czynników, z których tyl- ko nieliczne dają się ilościowo opisywać i to zazwyczaj ich związek z preferencjami poznajemy postfactum. Istotniejsza od wiedzy np. o rozkładzie preferencji wybor- czych wśród wyborców w wieku 18-24 lat w minionych wyborach parlamentarnych, może być wiedza o trwałym politycznym klimacie całych regionów. Klimat ten for- mowały dziesięciolecia, a często stulecia historii. Tak jest nie tylko w Polsce4. Idzie o różne losy historyczne regionów, a także o zróżnicowania kulturowe, będące po ' A. Przeworski i K. Ostrowski wykazali, posługując się analizą ekologiczną, liczne takie związki między zachowaniami wyborczymi w czasach PRL a frekwencją i wynikami w wyborach po 1989 r. [1996J. 2 Bardzo bogata tradycja studiów z zakresu geografii wyborczej istnieje we Francji. Wnioski z tych studiów często niebanalne i ujawniają ważne odstępstwa od uniwersalnych wzorów, jak np. obserwacja, że proces industrializacji przyczynił się do rozszerzenia wpływów socjalistów i komunistów na północy Francji i wokół Paryża, ale nie owocował podobnymi skutkami w Lotaryngii, Alzacji, w rejonie Lyonu czy Saint-Etiennc, co właśnie wyjaśniano wpływem dziedzictwa historycznego [Goguel, 1955]. 3 Klasyczny tekst na temat niebezpieczeństwa błędu zwanego w literaturze ecological fallacy - to artykuł Robinsona [1950, fragmenty (w:) Sułek, 1986]. Zagrożenie tym błędem istnieje zawsze, gdy staramy się wnioskować o zachowaniach jednostek na podstawie danych zagregowanych. W interpreta- cjach danych z analizy ekologicznej, występujących w tym tekście, nie ma takiego niebezpieczeństwa, gdyż odnoszone są one do zbiorowości, a nie do jednostek. 4 S. Lipset przywołując przykład południa Włoch, Stanów Zjednoczonych, Quebecu w Kanadzie, gdzie relatywna bieda współwystępuje z poparciem dla partii konserwatywnych (prawicowych), co jest odstępstwem od ogólnego wzoru, powiada, że „Każdy kraj ma swoje Południe" i podkreśla rolę specy- ficznych klimatów politycznych niektórych regionów w formowaniu preferencji wyborczych [Lipset, 1995, s. 275]. Ważne studium regionalnej polityki w odniesieniu do Włoch, patrz Putnam [1995]; o sile regionalnych zróżnicowań preferencji pisze m.in. Rokkan [1967]. części konsekwencją odmiennych dziejów. W tym nurcie rozważań zazwyczaj uwzględ- nia się zabory. Kwestia ta zostanie podjęta w końcu rozdziału. Równie poważnym wstrząsem były zmiany terytorialne, które nastąpiły w efekcie II wojny światowej i które łączyły się z migracjami milionów obywateli z terytoriów wschodnich na terytoria zachodnie i północne. Rozważając wpływ historii na ukształtowanie się klima- tu politycznego regionów uwzględniać też trzeba wydarzenia z poziomu lokalnego - z poziomu „małej historii" - by posłużyć się w nieco zmodyfikowanym sensie okreś- leniem Jana Strzeleckiego [1967, ostatnie wyd. 1990]. Wystarczy jeden przykład ilustrujący zjawisko znaczenia odmiennych losów dziejowych w wyjaśnianiu współ- czesnych postaw politycznych. Żadna wiedza o społeczno-demograficznych czynni- kach różnicujących preferencje wyborcze nie może wyjaśnić faktu trwałego wyso- kiego poparcia dla partii lewicy obserwowanego w okręgu Sosnowiec, poczynając od wyborów parlamentarnych w 1919 r. [Hass, 1972] i podobnie bardzo niskiego poparcia wśród mieszkańców Podhala. Pozostaje odwołanie się do tradycji. Przykład Sosnowca jest tu szczególnie pouczający, gdyż z punktu widzenia struktury społecz- no-zawodowej mieszkańców okręg ten nie różni się istotnie od okręgów katowickie- go i gliwickiego, gdzie wyniki lewicy są zdecydowanie gorsze. Geografia wyborcza nie pozwala na określenie w kategoriach ilościowych siły związków różnorodnych czynników z preferencjami wyborczymi, ale pozwala wy- odrębnić zjawiska (przyczyny), które konstytuują np. syndrom wysokiego lub ni- skiego poparcia dla określonej partii. Mówię o syndromie by podkreślić, iż brane pod uwagę zjawiska nie oddziaływu- ją na preferencje autonomicznie, niezależnie od innych czynników; oddziaływują zaś w splocie, powiązaniu ze sobą. Na przykład wskaźnik bezrobocia był w wybo- rach '91 i '93 pozytywnie skorelowany z poparciem dla SLD (analiza na poziomie województw), ale bezrobocie w powiązaniu z wysoką religijnością takich skutków nie powodowało. Podobnie jest z czynnikiem biedy: w wielu krajach stwierdzano, że czynnik ten sprzyja popieraniu partii lewicowych, ale nigdzie czynnik ten nie działa bezwzględnie5. Znaczenie geografii wyborczej można uwypuklić odwołując się do fundamental- nej tezy sformułowanej i uzasadnionej przez P. Lazarsfelda i współpracowników, iż zachowania wyborcze mają grupowy charakter [patrz „Wprowadzenie"]. Decyzje o preferencjach kształtują się w grupach, do których jednostka przynależy. Te grupy to przede wszystkim: rodzina, krąg przyjaciół, krąg znajomych z pracy, sąsiedzi itp. Najwięcej danych empirycznych zgromadzono na rzecz tezy o kolektywnym charak- terze preferencji wyborczych w rodzinach. Obserwuje się zwłaszcza wysoką zbież- ność preferencji wśród małżonków6. Podobnie silna bywa zbieżność preferencji 5 Deprywacja materialna jednostek i grup przekłada się, zdaniem Lipseta [1995, rozdz. 7] na po- parcie wyborcze dla partii lewicowych wtedy, gdy spełnione są następujące dodatkowe warunki: istnie- ją skuteczne kanały komunikowania się; wiara w możliwości indywidualnej mobilności społecznej jest słaba, brak jest w środowiskach upośledzonych związków z partią konserwatywną, które wynikałyby z tradycji. . 6 W moich badaniach z 1991 r., relacjonowanych w rozdz. VI, zbieżność ta sięgała 80%. W bada- niu R. Siemieńskiej, przeprowadzonym po wyborach prezydenckich 1995 r., 87% kobiet deklarują- .v iim^u iuu^aju gi upadli, w lym w spoiccznosciacn lokalnych. Proces kształtowa- nia się opinii grupowych ma swoiste, dobrze opisane przez psychologię społeczną, uwarunkowania. Opinia grupy nigdy nie jest prostą wypadkową opinii wchodzących w jej skład jednostek. Ważne jest zwłaszcza występujące w grupach zjawisko wyró- wnywania się postaw [Mika, 1975, s. 246-247]. Wszystko to ignorują sondaże opar- te na tradycyjnych ankietach. Obiektem badania są w nich zawsze wyizolowane jed- nostki, których preferencje są w bezpośredni sposób agregowane. Równie wielką teoretyczną wadą sondaży wyborczych opartych na reprezenta- tywnych próbach jest ich ahistoryczny charakter w tym sensie, że nie dostrzegają predeterminacji na poziomie zbiorowości preferencji aktualnie badanych przez pre- ferencje dawne (z wcześniejszych wyborów). Nie ukazują więc dynamiki preferencji wyborczych: ich ciągłości i zmiany w naturalnych zbiorowościach - miastach, gmi- nach, wsiach. To nie jest immanentna ułomność wszelkich sondaży, gdyż można je prowadzić na mniejszych niż ogólnopolska próbach i tym samym uzyskać obraz dy- namiki preferencji w interesującej nas zbiorowości. Zawsze jednak w takim razie musimy pytać badanych o ich dawne preferencje, a to otwiera pole dla kolejnych zafałszowań bądź powtarzać sondaże przy okazji kolejnych wyborów, co z kolei jest metodą wielce kosztowną. Kończąc przegląd korzyści poznawczych, mogących wynikać ze studiów nad regionalnym zróżnicowaniem, warto przywołać jeszcze tzw. prawo społecznego środ- ka ciążenia, sformułowane dawno temu przez Herberta Tingstena [1937]. Wskazuje ono, iż poparcie udzielane przez poszczególne grupy społeczne partii, uważanej w danej grupie za najbliższą jej poglądom i interesom, rośnie wraz z siłą grupy w danym rejonie. Nie chodzi tu o zwykłą liczebność grup popierających rywalizują- ce ze sobą partie, bo wówczas owe „prawo" byłoby banalne. Idzie o to, że po prze- kroczeniu pewnego progu liczebności grupa silna w danym środowisku uzyskuje moc „narzucania" swoich preferencji innym słabszym grupom, dla których nie są to preferencje „naturalne". Inaczej mówiąc, formuje ona wzór zachowania wyborczego i wymusza konformistyczne wobec niego zachowania. Dzięki geografii wyborczej wytypować można właśnie te zbiorowości, w których ów społeczny środek ciężkości został przekroczony. H. Zarys zróżnicowań poparcia dla głównych ugrupowań w wyborach 1993 r. Graficzny obraz zróżnicowań wyników zawierają mapy 1-7 w „Załączniku". Potrzebne jest jedynie syntetyzujące omówienie. cych, iż głosowały na Kwasniewskiego, stwierdziło, że ich mężowie także na niego głosowali; w przy- padku Wałęsy taka zbieżność była niższa (79%). Według mężów zbieżność preferencji żon z ich prefe- rencjami była jeszcze większa [Siemieńska, 1997, s. 38]. M. Duverger podał, że we Francji w wyborach lat 50. mężowie i żony w wieku powyżej pięćdziesięciu lat głosowali tak samo w 97% przypadków, w porównaniu z 80% wśród wyborców poniżej tego wieku [Duverger, 1955, s. 48]. Sojusz Lewicy L>eniOKraiyca;iieJ UCIJICP.IZ.& w^iuu^ u^^m .. yu^.» „„J^,. .„„„... Polski zachodniej i północnej (z wyjątkiem gdańskiego). Jest to obszar względnie jednorodny z punktu widzenia czynników spoleczno-demograficznych i losów histo- rycznych. Większość tych województw leży na ziemiach przyłączonych do Polski po II wojnie światowej, a które wcześniej wchodziły w skład Niemiec. Po wojnie zostały poddane intensywnym procesom migracyjnym formującym nowe, specyficzne społeczności [Markiewicz, Rybicki, 1967]. Ogólnie charakteryzuje je znacznie wyż- szy poziom industrializacji i urbanizacji (a elektorat SLD mieszka głównie w mia- stach) i posiadanie odmiennego typu rolnictwa. Gospodarstwa indywidualne są znacz- nie większe i zamożniejsze niż w pozostałej części Polski. Wielki udział w strukturze własności ziemi mają dawne Państwowe Gospodarstwa Rolne - wiele z nich sprze- dano lub oddano w dzierżawę. Ponadprzeciętne wpływy SLD na obszarze tych woje- wództw związane są w istotnym stopniu ze znacznie większym niż w innych czę- ściach Polski poparciem elektoratu mieszkającego na wsi. Polska centralna (z wy- jątkiem łódzkiego i kieleckiego) jest regionem poparcia oscylującego wokół wyniku ogólnopolskiego. W pasie województw wschodnich wysokim i trwałym poparciem wyróżniają się tylko dwa województwa: białostockie i chełmskie. Województwa po- łudniowe tworzą zwarty obszar niskich wpływów SLD z jednym wyjątkiem: katowic- kiego, gdzie szczególnie ważą bardzo dobre wyniki z Zagłębia^ląsko-Dąbrowskiego. Unia Demokratyczna (obecnie Unia Wolności), podobnie jak SLD, relatywnie największe wpływy osiągnęła w pasie województw zachodniej i północnej Polski, w tym nieco wyższe od przeciętnych w gdańskim. Względnie korzystny jest też dla niej obszar województw południowych - w odróżnieniu od SLD. Polska wschodnia i centralna (z wyjątkiem Warszawy i Łodzi) były regionami najgorszymi dla Unii Demokratycznej. Województwa najlepsze dla UD w wyborach '93, to: poznańskie (22,9%), krakowskie (18,5%), miasto Warszawa (16,8%), wrocławskie (16,2%), biel- skie (14,4%), katowickie (ale tylko okręgi Katowice -14,1% i Gliwice - 14,0%). Województwa najgorsze dla Unii, w których osiągnęła wynik w granicach 3,5%-5,5%, to: sieradzkie, włocławskie, ciechanowskie, łomżyńskie, siedleckie, bialskopodla- skie, chełmskie, zamojskie, tarnobrzeskie. Są to województwa biedne, z nielicznymi wyjątkami słabo zurbanizowane, o dominacji tradycyjnego rolnictwa. Wyniki Unii były szczególnie silnie regionalnie zróżnicowane, co pozostaje w bezpośrednim związ- ku ze wskaźnikami urbanizacji. Korelacja pomiędzy wskaźnikiem urbanizacji a po- parciem dla UD jest bardzo wysoka: r = .70, p<.000; wyższa jest tylko w przypadku Unii Pracy (r = .80, p<000) i ujemna w przypadku PSL (r = -.83, p<-000). Polskie Stronnictwo Ludowe największe sukcesy odniosło w województwach Polski środkowej (z wyjątkiem warszawskiego i łódzkiego) oraz wschodniej (z wy- jątkiem białostockiego). Spektakularne sukcesy w: płockim (44,0%), co uwidacznia znaczenia czynnika personalnego, gdyż w tym województwie o mandat ubiegał się lider PSL-Waldemar Pawlak, zamojskim (39,9%), bialskopodlaskim (32,7%), skier- niewickim (30,9%), siedleckim (29,7%), łomżyńskim i przemyskim (29,2%). W 10 innych województwach o podobnym charakterze Stronnictwo uzyskało wynik w gra- nicach 21%-27%. Najgorsze dla tej partii były, co oczywiste, województwa silnie , _——^. ^ uiiaulu z,wiaL;a)t} uwa- gę relatywnie słabe wyniki w województwach zachodnich o, skądinąd, dobrze roz- winiętym rolnictwie: poznańskie (10%), wrocławskie (10,1%), szczecińskie (9%), bydgoskie (11%). Wieś typowa dla tych województw udziela PSL tylko nieznacznie większego poparcia niż SLD. W województwie bydgoskim PSL zdobyło 25,3% gło- sów mieszkańców wsi, a SLD 23,3%. Unia Pracy największe sukcesy osiągnęła w województwach: miasto stołeczne Warszawa (l 1,9%), legnickie (10,7%), łódzkie (11%), poznańskie (14,6%), wałbrzy- skie (10,5%) Szczególny sukces w poznańskim należy wyjaśniać wielką osobistą popularnością jednej z liderek Unii - Wiesławy Ziółkowskiej. Województwa najgor- sze dla UP, to: bialskopodlaskie (3,0%), chełmskie (3,1%), zamojskie (2,8%), sie- dleckie (3,4%) - a więc bez wyjątku rolnicze województwa położone wzdłuż grani- cy wschodniej. Geografia wysokich i niskich wpływów Unii Pracy jest wręcz analogiczna do rozkładu wpływów SLD, oczywiście na odpowiednio niższym po- ziomie. „Dobre" są województwa zachodnie, północne i kilka środkowych; „złe" południowo-wschodnie i wschodnie. Katolicki Komitet Wyborczy „Ojczyzna" najlepsze swoje rezultaty osiągnął tam gdzie SLD najgorsze, a więc w grupie województw południowo-wschodnich i wschodnich, z wyjątkiem zamojskiego i lubelskiego (województw „dobrych" dla SLD); najgorsze zaś tam gdzie SLD najlepsze (z nieznacznymi wyjątkami). Zasadni- cza programowa opozycja między tymi ugrupowaniami odzwierciedla się więc bar- dzo dobrze w podziale elektoratu. Najlepsze dla „Ojczyzny" województwa, to: no- wosądeckie (16,3%), tarnowskie (13,8%), krośnieńskie (14,2%), białostockie (13,7%),' łomżyńskie (12%); najgorsze to: płockie (2,8% - efekt przejęcia części tradycjonali- stycznego elektoratu przez PSL), włocławskie (3,4%), elbląskie, koszalińskie, olsztyń- skie, zamojskie (po 4%). Mapa wpływów „Ojczyzny" nie poddaje się żadnemu syntetyzującemu opisowi. „Białe plamy" występują nie tylko w bardziej zlaicyzo- wanych regionach Polski zachodniej, ale i w Polsce centralnej, a nawet wschodniej (zamojskie). Obraz zróżnicowania wpływów Konfederacji Polski Niepodległej jest bardzo charakterystyczny. Relatywnie najwyższe wpływy Konfederacja osiągnęła w woje- wództwach przygranicznych. Czyżby konsekwencja silnych w programie tej partii akcentów nacjonalistycznych? Województwa o znaczących wpływach KPN, to: kra- kowskie (l 1,6%), katowickie - a zwłaszcza okręg Gliwice (10,5%), bielskie (10,5%), krośnieńskie (8,7%). Województwa najniższych wpływów zajmują zwarty obszar Polski centralnej i środkowo-zachodniej. Najgorsze wyniki w: poznańskim (2,1%), ciechanowskim (2,5%), leszczyńskim (2,7%), kaliskim (3,2%). Wpływy wyborcze NSZZ „Solidarność" okazały się w wyborach '93 małe i niezbyt regionalnie zróżnicowane. Trudno więc mówić o jakichś „bastionach" „S". Wyróżnia się jedynie woj. gdańskie (8,1%), rzeszowskie (8,3%), tarnobrzeskie (8,2%). Bezpartyjny Blok Wspierania Reform (ugrupowanie, którego powstanie zainicjo- wał Lech Wałęsa) wszędzie osiągnął wpływy bliskie wyniku ogólnokrajowego. Wy- różniło się jedynie województwo nowosądeckie (13%); na niekorzyść zaś płockie (2,6%). A. Województwa i okręgi o trwale wysokim poparciu dla SLD Wyjaśnienia wymagają już na wstępie pojęcia „trwałego" i „wysokiego" popar- cia. Trudno mówić o trwałości w sensie innym niż metaforyczny, gdy historia demo- kratycznych wyborów jest krótka i systematycznie analizujemy tylko wybory prezy- denckie z 1990 r. i 1995 r. oraz wybory parlamentarne z 1991 r. i 1993 r. Uwzględniając jednak dynamikę i rozległość zmian, jakie przeszła Polska od 1989 r., cztery kolejne edycje wyborów oznaczają wręcz całą epokę. Ponadto, jak zobaczymy, w przypadku kilku województw z pierwszej dziesiątki łatwo będzie odnaleźć ciągłość sięgającą pierwszych wyborów w II Rzeczypospolitej (1919 r.). Pod pojęciem „wysokiego" poparcia rozumiem natomiast taki odsetek uzyskanych przez SLD głosów w woje- wództwie (okręgu), który jest istotnie wyższy od odsetka głosów uzyskanego w skali ogólnopolskiej. Jest to więc pojęcie wybitnie relacyjne: 12% uzyskane przez W. Cimo- szewicza w 1990 r. w okręgu sosnowieckim (7. miejsce wśród najlepszych wówczas okręgów) powtórzone jako wynik SLD w 1993 r. lokowałoby ten okręg w końcówce listy najgorszych dla tego ugrupowania okręgów. W tabeli 5.1. zestawiono 9 województw i jeden okręg (z racji jego uderzającej odrębności), w których wyniki analizowanych wyborów były najlepsze dla SLD (trak- tuję W. Cimoszewicza jako reprezentanta w wyborach prezydenckich tej samej co SLD formacji, mimo odmiennej nazwy - PKLD). O kolejności decydowała suma rang uzyskanych w kolejnych wyborach. Tabela 5.1. Województwa (okręgi) o trwale wysokim poparciu dla SLD Województwo Wybory '90 wynik* rangaw% Wybory '91 wynik rangaw% Wybory '93 wynik ranga w% Wybory '95 wynik* rangaw% Suma rang włocławskie 14,3 2 19,5 1 32,5 2 52,0 1 6 okr. Sosnowiec 12,1 7 19,4 2 33,6 1 50,2 2 12 pilskie 13,0 3 15,9 10 27,4 4 46,2 6 24 bydgoskie 13,0 4 18,5 4 29,4 3 44,8 13 24 gorzowskie 12,0 8 16,4 9 25,2 9 49,0 4 30 zielonogórskie 12,7 6 14,9 13 26,3 6 46,9 5 30 koszalińskie 10,9 14,8 14 25,2 10 50,0 3 42 łódzkie 11,2 13 17,7 5 26,9 5 36,8 24 47 chełmskie 12,8 5 17,0 7 23,9 16 41,0 20 48 białostockie 27,2 1 19,1 3 24,7 14 34,5 34 52 * Wyniki z I tury; w 1990 r. - kandydat W. Cimoszewicz, w 1995 r. - A. Kwasniewski. Przede wszystkim trzeba zauważyć, iż zamieszczone w tabeli województwa nie są bastionami SLD, w tym sensie iżby wyniki tam uzyskiwane były bardzo wysokie niezależnie od ogólnopolskiej tendencji. Są to wyniki, przynajmniej gdy idzie o wy- bory '90 i '91 tylko względnie wysokie. Trudno znaleźć jakąś cechę łączącą wszyst- kie te województwa: ulokowane są w różnych regionach kraju, o odmiennych trady- cjach, różni je poziom urbanizacji i struktura społeczno-demograficzna mieszkańców - - ..-y- »^n^ Jq pizyc/.yny suK-cesu w nich SLD. Okręg Sosnowiec, woj. łódzkie oraz włocławskie łączą wysoki poziom uprzemysłowienia i powiązany z tym wskaźnik urbanizacji, relatywnie niska religij- ność mieszkańców, długie tradycje socjalistyczne. Szczególne znaczenie należy przy- pisać typowi uprzemysłowienia: wszędzie były to duże państwowe przedsiębiorstwa (we Włocławku właściwie jedno, ale o decydującym dla regionu znaczeniu), związa- ne z jedną branżą przeżywającą kryzys i źle przystosowujące się do nowej sytuacji. Narastające bezrobocie i jeszcze szybciej narastające obawy przed nim zaowocowa- ły bezwzględną pauperyzacją (Włocławek, Łódź) lub względną (w stosunku do prze- szłości - Sosnowiec, przy tym bezrobocie w tej części katowickiego było najwyż- sze), o którą to obwiniono rządy solidarnościowe. Następna grupa województw o wysokim poparciu dla SLD, to: bydgoskie, pil- skie, gorzowskie, zielonogórskie, koszalińskie. Łączy je umiejscowienie na Ziemiach Odzyskanych, a w związku z tym podobieństwo losów ludności, typ rolnictwa cha- rakteryzujący się dominacją dużych państwowych gospodarstw (w '95 istotna ich część była dzierżawiona lub już sprzedana), dla których nowy ustrój stworzył „śmier- telne" zagrożenie, wysoki poziom urbanizacji, niższa religijność. Najważniejszą oko- licznością, wyjaśniającą sukces SLD w tych województwach, jest właśnie uzyskanie w nich znacznego poparcia ze strony elektoratu wiejskiego. O ile w województwach Polski centralnej, południowej i wschodniej sporadycznie jedynie wskaźnik poparcia dla SLD na terenach wiejskich przekraczał w 1993 r. 10%, to w województwach opisywanej grupy wahał się w granicach 18%-23%. Najniższą różnicę między po- parciem na wsi a poparciem w miastach odnotowano w województwie poznańskim: 17,2 % na wsi i 19,03% w mieście. Powodem wyższego poparcia SLD na wsiach Polski zachodniej i północnej jest prawdopodobnie znaczny udział w strukturze lud- ności wiejskiej ludzi związanych z pegeerami. Korelacja między wskaźnikiem pege- eryzacji a poparciem dla SLD mierzona w skali ogólnopolskiej była wysoka: r = .49, p<.000. Kryzys tej formy rolnictwa i gwałtowne zbiednienie wsi pegeerowskich mogły wywołać sympatię do ugrupowania postrzeganego jako związane z czasami PRL - niewątpliwie lepszymi dla tego rodzaju mieszkańców wsi. Odrębne okoliczności wyjaśniają sukces SLD w województwie białostockim. Podstawowe znaczenie ma tu czynnik etniczny. Mniejszość białoruska konsekwent- nie od 1990 r. popiera SLD i personalnie jednego z jego głównych liderów Włodzi- mierza Cimoszewicza. Wskaźnik poparcia w tej grupie oszacować można na podsta- wie różnego rodzaju źródeł na 60%-70%. Województwo to cechuje jednak bardzo duże zróżnicowanie poparcia udzielanego SLD. W jego gminach zachodnich wyniki tradycyjnie są słabe - daleko niższe niż przeciętne w kraju. B. Województwa o trwale niskim poparciu dla SLD Interesujący jest w szczególności fenomen województwa nowosądeckiego, w którym tradycje niechęci do lewicy są długie. W wyborach 1957 r. był to jedyny okręg, w którym nie został wybrany kandydat na posła z miejsca mandatowego. Wcześ- niej, tuż po wojnie, silny na Podhalu był zbrojny opór o charakterze antykomuni- stycznym, WyWUlLIJąCy W iS-UllSCi&.w^ll^Jl i>-pl»^aj>^ iw mwiw^ ^^Łt»y. ,, ^.y .., też zapewne poczucie kulturowej odrębności mieszkańców tych terenów. Tabela 5.2. Województwa (okręgi) o trwale niskim poparciu dla SLD Województwo Wybory '90 wynik' rangaw% Wybory '91 wynik rangaw% Wybory '93 wynik rangaw% Wybory '95 wynik ranga w% Suma rang nowosądeckie 4,3 l 3,5 1 9,0 1 15,4 1 4 tarnowskie 4,6 2 5,2 2 9,2 2 18,0 2 8 rzeszowskie 5,8 9 7,1 6 12,7 5 19,4 3 23 łomżyńskie 6,7 10 5,9 4 10,5 3 23,8 6 23 krośnieńskie 6,4 8 7,5 8 12,5 4 24,2 7 27 krakowskie 5,3 4 7,7 9 13,9 7 21,7 4 28 przemyskie 6,5 9 5,7 3 12,9 6 26,5 10 28 gdańskie 6,0 7 7,4 7 15,6 10 23,0 5 29 okr. Gliwice 5,2 3 7,9 10 16,3 12 27,1 11 36 bielskie 6,8 11 6,8 5 16,1 11 26,2 9 36 ' Patrz tab. 5.1. Grupę województw Polski południowo-wschodniej (nowosądeckie, tarnowskiie, rzeszowskie, przemyskie, krośnieńskie) łączą losy historyczne (zwłaszcza przyna- leżność do zaboru austro-węgierskiego), tradycyjne, rozdrobnione rolnictwo, tradty- cje ruchu ludowego, wysoka religijność, „kresowy" charakter, z którym związane są doświadczenia etnicznych konfliktów i niechęci. Są to ponadto województwa raczej biedne. Niektóre z tych cech odnoszą się także do województwa krakowskiego i bielskiego. Zwłaszcza Kraków uchodzi za przykład miasta o skrajnie niechętniej wobec lewicy atmosferze. Tu jednak warto odnotować zarysowującą się zmianę nasta- wienia wobec SLD mieszkańców Nowej Huty - uchodzącej jeszcze w latach 80.;za symbol anykomunistycznego oporu - o czym świadczy najlepszy w krakowskimi wynik (18,3%). Jest to prawdopodobnie skutek działania ogólniejszej prawidłow/o- ści: w wyborach '93 SLD znacznie zwiększył swoje wpływy w środowiskach robot- niczych, osiągając w nich 20-procentowe poparcie (w '91 były one istotnie niższe iz,^J_>duJs.u wuJcwuuziwa nowosądeckiego, chociaż różni je poziom uprzemysłowienia i urbanizacji. Wydaje się też, że autochtoniczna ludność Górnego Śląska udziela Sojuszowi poparcia niższego niż przeciętne. Województwo łomżyńskie jest jedynym w tej części Polski, w którym panuje trwa- ły i niechętny wobec postpezetperowskiej lewicy klimat. Powodem jest splatanie się kilku okoliczności: dominacja ludności rolniczej, przy tym są to prawie wyłącznie tra- dycyjne gospodarstwa indywidualne, szczególnie wysoka religijność. Istotnymi histo- rycznymi źródłami antylewicowego klimatu łomżyńskiej wsi są: okupacja radziecka w latach 1939-1941 (masowe deportacje zamożniejszych rolników), działalność zbroj- nego antykomunistycznego podziemia (do początku lat 50.), polityka kolektywizacji rolnictwa z lat 50. i związane z nią represje. W miastach tego województwa poparcie dla SLD było w '93 bliskie poziomowi przeciętnemu, ale to oznacza, iż pozostało niż- sze niż przeciętne poparcie udzialane temu ugrupowaniu przez ludność miejską. Podsumowując ten wątek można już wyspecyfikować czynniki wywołujące syn- drom niechęci do SLD: - wysoka religijność mieszkańców i silne wpływy Kościoła; - tradycyjne, indywidualne rolnictwo; - niska urbanizacja; - relatywnie wysoki udział w elektoracie ludności w wieku poprodukcyjnym; - „kresowy" charakter; - tradycja antykomunistycznego oporu; - tradycja ruchu ludowego; - przynależność po rozbiorach do monarchii austro-węgierskiej; - silne identyfikacje regionalne. Nie wszystkie te czynniki występują we wszystkich analizowanych wojewódz- twach, ale w większości tak. Ponadto tworzą one w konkretnych przypadkach specy- ficzne konfiguracje. Odrębne jest przede wszystkim woj. gdańskie, gdzie najbardziej ważącym czynnikiem jest tradycja buntów przeciwko PRL i jego systemowi. Analiza ta zmierzała do wyjaśnienia dobrych i złych wyników SLD przez od- wołanie się do cech regionalnych elektoratów. Z założenia więc pominięto inne czyn- niki, ważne dla wyborczych rezultatów. Chodzi zwłaszcza o czynnik organizacyjny - siłę lokalnych struktur organizacji tworzących SLD, zwłaszcza SdRPjako podsta- wowej organizacji Sojuszu oraz o czynnik osobistej popularności kandydatów. Jest to jednak zadanie odrębne. C. Regionalne zróżnicowania ewolucji poparcia dla głównych partii Przyjmujemy prosty wskaźnik ewolucji poparcia dla poszczególnych ugrupo- wań w wymiarze wojewódzkim: jest nim stosunek odsetka głosów uzyskanych przez dane ugrupowanie w wyborach do Sejmu w 1993 r. do analogicznego odsetka z wy- borów '917. Można porównywać też bezwzględne ilości głosów, ale z licznych po- 7 Tego rodzaju wskaźniki są typowe dla geografii wyborczej, ważną ich zaletą jest łatwość przeno- szenia na tradycyjne mapy czy to administracyjne, czy to fizyczne. Bardzo obszerną prezentację technik figuratywnych geografii wyborczej można znaleźć w pracach C. Leieu [zwłaszcza: 1971]. wodów jest to wskaźnik. gorszy — przede wszysiiiam z-cu-icia un wn^iuicuy^ i^iM^y in^.i^ wyników wyborczych. Kompletne wyniki zestawiono w tabeli V.I. „Załącznika" do rozdziału. Wskaźnik ewolucji w przypadku SLD mierzony na poziomie ogólnopolskim wynosi 1.7. Jego wyższe wartości od podanej interpretujemy jako bardzo istotny wzrost wpływów, wartości z przedziału 1.3-1.7 jako wzrost wpływów, z przedziału 1.0-1.3 utrzymanie wpływów, poniżej 1.0 spadek wpływów. W dwudziestu województwach Sojusz odnotował bardzo istotny wzrost wpły- wów; rekordowy w województwie nowosądeckim 2.6 (najgorszym dla niego w kate- goriach bezwzględnych). Podobnie wysokie były przyrosty w kilku innych woje^ wództwach z listy najgorszych: bielskim (2.36), przemyskim (2.26), gdańskim (2.10). Wzrost ten wskazuje, że nawet w tych środowiskach SLD zajęło w 1993 r. jeden z biegunów polaryzujących preferencje wyborcze i podkreśla prawdę o tym, jak bar- dzo dynamicznym zjawiskiem są preferencje wyborcze. W grupie województw, w których odnotowano wzrost wpływów, znalazły się 24; w 4 województwach zary- sowała się stabilność i tylko w jednym - zamojskim (.85) SLD uzyskało gorszy wy- nik niż w 1991 r. Polskie Stronnictwo Ludowe zwiększyło wpływy w stopniu najwyższym, pomi- jając z racji trudnej porównywalności Unię Pracy i BBWR. Wskaźnik ewolucji wy- niósł 1.78. Szczególnie wysoki przyrost głosów Stronnictwo odnotowało w woje- wództwach: białostockim (2.30), lubelskim (2.32), łomżyńskim (2.78), nowosądeckim (2.46), ostrołęckim (2.04), radomskim (2.17), zamojskim (2.71). W tych wojewódz- twach wzrost poparcia dokonał się głównie kosztem KKW „Ojczyzna", który nie przejął dużej części elektoratu WAK oraz kosztem Porozumienia Ludowego. Naj- niższą dynamikę wzrostu PSL odnotowało w województwach: ciechanowskim (l .29), częstochowskim (1.25), elbląskim (1.21), koszalińskim (1.13), pilskim (1.17), prze- myskim (1.24), sieradzkim (1.22). W przemyskim, sieradzkim, ciechanowskim to osłabienie dynamiki związane jest z osiągnięciem bardzo wysokiego pułapu już w poprzednich wyborach (pow. 20% głosów); w pozostałych wymienionych woje- wództwach dynamikę poparcia dla PSL osłabiło wysokie poparcie dla SLD. Unia Demokratyczna odnotowała w skali kraju spadek wpływów: wskaźnik ewolucji wyniósł .86, chociaż w kategońach bezwzględnych uzyskała minimalny przyrost głosów. Jednakże w 7 województwach jej wpływy nieznacznie wzrosły; ważny jest zwłaszcza wzrost wpływów w województwie gdańskim (1.15) i poznań- skim (1.31), które łącznie obejmują 7,2% elektoratu. Miejsca szczególnie silnych spadków to województwa: legnickie (.57), skierniewickie (.63), sieradzkie (.61), piotr- kowskie (.62). Trzeba jednakże odnotować, że odchylenia od średniej nie są duże co oznacza, że spadek wpływów był względnie równomierny. Stwierdzamy brak jedno- litego wzoru zależności między dynamiką wpływów SLD i UD. Na przykład w wo- jewództwach gdańskim, bielskim i poznańskim oba ugrupowania istotnie zyskały, w gorzowskim, włocławskim, legnickim i kilku innych istotnemu wzrostowi wpły- wów SLD odpowiada ponadprzeciętny spadek wpływów UD, a w zamojskim oba ugrupowania bardzo istotnie straciły (na rzecz PSL). Skądinąd jednak wiadomo, że „ _ r—J—— .^i.^.<..q>-q i^su wyDorców Unii z 1991 r. (por. rozdz. IV). . Konfederacja Polski Niepodległej poniosła porażkę w wyborach '93. Wskaź- nik ewolucji wyniósł .77. W szczególności obniżyły się wpływy Konfederacji w lubelskim (.49), poznańskim (.55), bydgoskim (.58), zamojskim (.56), a nawet krakowskim (.68) - wcześniej bardzo „dobrym" dla niej. Powiększyła natomiast wpły- wy w białostockim (1.54), bielskim (1.22), leszczyńskim, łomżyńskim i ostrołęckim. KPN straciła więc dużo w województwach większych, a nieco zyskała w kilku woje- wództwach małych i średnich. Wynik Katolickiego Komitetu Wyborczego „Ojczyzna" można bez większych zastrzeżeń porównać z wynikiem Wyborczej Akcji Katolickiej z 1991 r. Na pozio- mie ogólnopolskim spadek wpływów tego ugrupowania wyraża się wskaźnikiem .73. Szczególnie dotkliwy odnotowała w województwach: łódzkim (.49), jeleniogórskim (.47), łomżyńskim (.34), radomskim (.31), ostrołęckim (.47), wałbrzyskim (.43), su- walskim (.48). Niektóre z tych województw (zwłaszcza łomżyńskie i łódzkie) to wcześniejsze bastiony ZChN. Jednak w kilku województwach „Ojczyzna" powięk- szyła swoje wpływy. Są to: katowickie (1.34), konińskie (1.07), koszalińskie (1.13), krośnieńskie (1.06), nowosądeckie (1.68), przemyskie (1.47) i tarnowskie, gdzie pra- wie podwoiła wpływy (l .96). Sukces w katowickim miał natomiast bardzo względny charakter, gdyż wynik oscylował wokół wyniku ogólnopolskiego. D. Regionalne zróżnicowania wyników wyborów do Sejmu w 1993 r. według osi lewica-prawica Podział wg kryterium lewica-prawica istnieje zarówno w elektoracie, jak i na tzw. scenie politycznej. Debata o kryteriach lewicowości vs. prawicowości ukazuje liczne trudności w określeniu tych pojęć i ich historyczną zmienność. Nie mogę w tym miejscu wnikać w ten spór8. Można jednak przyjąć, że w warunkach Polski orientacja lewicowa oznacza opcję za interwencjonizmem państwowym, świeckoś- cią państwa, rozwiniętym systemem świadczeń socjalnych, silną progresją podatko- wą, rządami parlamentarno-gabinetowymi, sprzeciw wobec postulatów dekomuni- zacji i lustracji. Przyjmuję, że w warunkach polskich partie lewicowe, to: SLD, PSL, Unia Pracy. Równie trudno jest określić w polskich warunkach-kryteria prawico- wości partii. Za główne kryterium przyjmuję ich autoidentyfikacje i nacisk w progra- mach na takie wartości, jak: patriotyzm, własność prywatna, katolicyzm, rodzina. Ugrupowania prawicowe zgodnie opowiadały się za karalnością aborcji i wnosiły postulaty lustracji oraz dekomunizacji. Do grona partii prawicowych zaliczam więc: PC, ZChN, PSL-PL, KPN, KL-D, BBWR, UPR, KdR, „S". Unia Demokratyczna lokowała się dokładnie w centrum, więc została z analizy wyłączona. W tabeli V.L „Załącznika" zamieszczono wskaźniki wyrażające relacje pomię- dzy lewicą a prawicą w poszczególnych województwach, które można uważać za 8 Obszernie o sensie tego podziału, gdy idzie o orientacje ideowe obywateli, pisze Reykowski [1996], patrz także Boski [1993]. wskaźniki lewicowej orientacji elektoratów wojewódzkich. Im wskaźnik jest wyż- szy od 100, tym dominacja lewicy większa. Im wskaźnik mniejszy niż 100, tym do- minacja prawicy większa. Prawica wygrała z lewicą tylko w 15 województwach, ale są to województwa ludne, w których zamieszkuje blisko polowa uprawnionych do głosowania (49,7%). Wpływy wyborcze lewicy i prawicy w skali ogólnopolskiej prawie doskonale się więc równoważą. Obraz ukazywany przez ten wskaźnik jest istotnie odmienny od przedstawionego przy okazji analizy wpływów wyłącznie SLD. Lewica była w wy- borach '93 bardzo istotnie słabsza od prawicy, m.in. w województwach: warszaw- skim (wartość wsk. 66), bielskim (55), gdańskim (49), katowickim (71), krakowskim (49), a nawet - choć w mniejszym stopniu - szczecińskim, wrocławskim, łódzkim. Ten stan rzeczy w znacznej mierze jest konsekwencją niskich wpływów PSL w wo- jewództwach zurbanizowanych. Wybory prezydenckie w 1995 r. w zdumiewająco wysokim stopniu potwierdziły trwałość regionalnych zróżnicowań wegług kryterium lewica-prawica. A. Kwaśniew- ski może być identyfikowany jako reprezentant lewicy, natomiast L. Wałęsa jako reprezentant prawicy. Na poziomie ogólnopolskim wskaźniki są wręcz identyczne. W II turze Kwaśniewski, podobnie jak lewica w wyborach parlamentarnych '93, przegrał z Wałęsą tylko w 15 województwach. Przy tym w 12 przypadkach były to te same województwa, w których lewica przegrała wybory parlamentarne. Regionalna ciągłość zróżnicowań preferencji według osi lewica-prawica okazała się olbrzymia. Istnieją więc w województwach lewicowe i prawicowe klimaty polityczne. III. Dziedzictwo zaborowe a preferencje wyborcze Wiemy, chociażby na podstawie analizy zróżnicowań preferencji w wyborach prezydenckich '95 (por. rozdz. II), że zróżnicowania regionalne są w wielkiej mierze niezależne od zróżnicowań preferencji w grupach społeczno-zawodowych i w gru- pach wyodrębnionych ze względu na inne cechy społeczno-demograficzne. To jest warte podkreślenia: jednostki o tych samych charakterystykach głosują odmiennie w różnych regionach Polski. Jakie są więc owe specyficzne cechy regionów, które wiążąc się z innymi cechami zmieniają oddziaływanie określonych charakterystyk indywidualnych na preferencje9. To co zostało dotychczas na ten temat powiedziane może być przynajmniej w jednym wymiarze skonkretyzowane i lepiej statystycznie uzasadnione. Wielokrotnie na kartach tej książki wspomniałem, że owe specyficzne cechy regionów wytworzyć się mogły za sprawą różnych losów historycznych tery- toriów (w istocie kolejnych pokoleń zamieszkujących je ludzi), wchodzących w obręb '' Odnoszę się tu wprost do postulatu, często formułowanego, by przestrzegać zasady, iż do wyjaś- nień z wyższego poziomu agregacji można odwoływać się, gdy udowodni się, iż charakterystyki z poziomu indywiduowego nie wyjaśniają zróżnicowań obserwowanych na poziomie zagregowanym. Kwestię tę podnieśli, w rozwiniętej formie Bialecki, Heyns [1990] już przy okazji rozważań nad deter- minantami poparcia dla „Solidarności" w wyborach 1989 r. - ----- „-„-^-^ ^^JjJlauj^ ai^ lu zazwyczaj podziałowi zaborowemu10. Na terenie każdego z nich uformować się miały odmienne wzorce kultury politycznej i dominujące światopoglądowe - polityczne orientacje, a proces ten warunkowała polityka zaborców wobec ludności polskiej na zaanektowanych terenach, ale też charakter i sposób zorganizowania państwa zaborcy, poziom jego ekonomicznego i kulturalnego rozwoju. Wzory te przekazywane za sprawą tradycji uczestniczą w tworzeniu specyficznych politycznych klimatów na terenie regionów o różnej historycznej przeszłości, które są bardzo istotne w wyjaśnianiu obserwowa- nych zróżnicowań preferencji wyborczych11. Hipoteza ta - bardzo ogólna i mająca po stronie explanansu wielce niejasną kategorię: klimat polityczny - może budzić wątpliwości, gdyż to co ma wyjaśniać samo domaga się wyjaśnienia. Będzie to ła- twiejsze z chwilą, kiedy zostaną ukazane zaborowe zróżnicowania wyników i pod- dane kontroli niektóre przynajmniej czynniki mogące interferować ze zmienną kli- mat polityczny. Wyjaśnić trzeba pewne rozstrzygnięcie dotyczące samego podziału terytorium Polski na dawne zabory. Poza tym podziałem znajdują się tzw. Ziemie Odzyskane, które bądź przestały wchodzić w obręb terytorium Polski jeszcze za czasów I Rze- czypospolitej, bądź tylko incydentalnie i tylko formalnie były poddane w odległych czasach zwierzchniej władzy królów polskich (w szczególności przypadek Prus Wschodnich i ziem obecnego woj. szczecińskiego). Ziemie te nie mogą być uważane za wchodzące w obręb dawnego zaboru pruskiego, gdyż po 1945 r. dokonała się na nich prawie całkowita wymiana ludności, a tylko ludzie - nieco upraszczając - są Do popularyzacji tej hipotezy szczególnie przyczynił się T. Zukowski [1990 wraz z A. Florczy- kiem; 1991]. Znaczenie czynników historycznych dla wyjaśniania regionalnych wyników wyborów i frekwencji dostrzeżono wcześniej. Wspominał o nich J. Wiatr [1958, 1961] wskazując na specyfikę zachowań wyborczych ludności zamieszkującej Ziemie Odzyskane w wyborach sejmowych 1957 r. Opi- sując wybory do rad narodowych w 1988 r., stwierdziłem: „Polska stała się krajem, w którym zróżnicowa- nia regionalne mają swoje konsekwencje dla zachowań politycznych obywateli, zwłaszcza zachowań wy- borczych. Daleki jestem od akceptacji tezy determinizmu geograficznego. Za zróżnicowaniami frekwen- cji kryją się nie tyle jakieś naturalne cechy regionów, których jednak też nie można ignorować (...), ile zróżnicowania ekonomiczne, kulturowe (w tym wynikające z dalszej i bliższej historii) i polityczne. Ist- niały one zawsze, ale stalinowski - w istocie - system polityczny skutecznie zapobiegał ich ujawnianiu na płaszczyźnie zachowań wyborczych. Dopiero jego erozja ukazała polityczne znaczenie wielorakich zróżnico- wań regionalnych" [Raciborski, 1989, s. 145-146]. " Pojęcie tradycji, bardzo wieloznaczne, jest tu konkretyzowane przede wszystkim jako proces międzypokoleniowej transmisji idei i ich zbiorów -jakoś uporządkowanych w postaci orientacji świa- topoglądowych i politycznych. O wieloznaczności pojęcia tradycji ijałowości wysiłków ku ścisłej de- finicji tego pojęcia obszernie pisze J. Szacki [1991, zwłaszcza esej „Tradycja"]. Jeden z prostych me- chanizmów - ważnych dla moich rozważań - wpływu tradycji na ludzi teraźniejszości E. Shils przed- stawia następująco: „Przyjmowanie poglądów dziedziczonych po przeszłości można w znacznej mierze przypisać po prostu ich powszechnej obecności, ich masowej akceptacji przez inne osoby, utrudniającej młodemu pokoleniu wybór poglądów alternatywnych. W każdej sytuacji, w której mamy do czynienia z masową akceptacją występujących od dawna poglądów, ten rodzaj recepcji - nazywany przez nas «recepcją consensusową» -jest zapewne najpoważniejszym czynnikiem akceptacji poglądów i norm, przestrzeganych przez poprzednie pokolenia i zalecanych młodzieży przez starszych jako tradycja" [Shils, 1984, s. 43]. laoelaa.j. Podział terytorium Polski na dawne zabory a wyniki głównych partii w wyborach do Sejmu 1993 r. - analiza wariancji na poziomie województw Polskie Stronnictwo Lu dowe dane w procentach Średnia Odchylenie standardowe Eta2 ISŁF N (liczba woj.) Królestwo 24.6 10.2 19 Galicja Zabór pruski 20.3 14.5 7.5 7.7 .29 .001 9 8 Ziemie Zachodnie 13.6 2.7 13 Sojusz Lewicy Demokratycznej Królestwo 19.2 3.7 19 Galicja Zabór pruski 15.2 22.2 7.1 4.1 .35 .000 9 8 Ziemie Zachodnie 24.0 2.8 13 WAK „Ojczyzna" Królestwo 6.4 2.8 19 Galicja Zabór pruski 9.8 6.1 4.4 0.7 .29 .001 9 8 Ziemie Zachodnie 4.9 0.9 13 Unia Demokratyczna Królestwo 6.3 2.8 19 Galicja Zabór pruski 9.4 11.7 4.5 4.9 .29 .001 9 8 Ziemie Zachodnie 10.4 2.1 13 Nie są to średnie ważone nych województw. - nie uwzględniają więc faktu różnic w liczebności elektoratów poszczegól- Tabela 5.4. Wyniki wybranych kandydatów w wyborach prezydenckich '95 na terenie dawnych zaborów* dane w procentach Kandydat Królestwo Galicja Zabór pruski Ziemie Zachodnie Ogółem H. Gronkiewicz-Waltz 2,3 2,8 3,3 2,7 2,76 J. Kuroń 8,1 7,3 10,1 11,3 9,22 A. Kwaśniewski 34,1 24,7 36,8 42,4 35,11 J. Olszewski 9,1 8,0 5,1 4,7 6,87 W. Pawlak 7,1 4,7 2,4 2,0 4,3) L. Wałęsa 30,8 45,4 33,0 27,9 33,12 T. Zieliński 3,2 3,0 4,0 3,8 3,53 * Obliczono na podstawie danych PKW zagregowanych na poziomie województw. ----- ^^^*.l.m»^j ^s-Lłll-U.1^' AllCIt^lldl- nej i w związku z polityką osiedleńczą i ekonomiczną prowadzoną przez władze PRL na tych terenach - swoiste pod pewnymi względami społeczności. Z tych to właśnie powodów warte są wyodrębnienia. Natomiast, gdy idzie o granice między zaborami przyjęto granice z 1900 r., a w przypadku, gdy przebiegają one przez dzi- siejsze województwa (co jest wręcz regułą) przypisywano dane województwo do zaboru obejmującego większą jego część. Procedura podziału na zabory (niezależnie od tego) pełna jest innych poważnych uproszczeń, zacierających odmienności losów ludności zamieszkującej województwa zakwalifikowane do danego zaboru. W przy- jętym podziale zignorowano też granicę pomiędzy tym obszarem, który mimo to (z różnych innych powodów) dalej nazywamy Królestwem a cesarstwem rosyjskim, która pozostawiła prawie całe obecne woj. białostockie po stronie cesarstwa. Jednak- że ogląd zróżnicowań preferencji w tak zrekonstruowanych zaborach ma wstępne znaczenie dla weryfikacji dyskutowanej hipotezy - jest tylko pierwszym przybliże- niem, a więc można pogodzić się z tymi arbitralnymi rozstrzygnięciami. Dane zawarte w tabelach 5.3. i 5.4. ukazują wielkie różnice wyników uzyskiwa- nych przez niektóre partie w 1993 r. i kandydatów w wyborach prezydenckich na terenie poszczególnych byłych zaborów. W szczególności dotyczy to SLD, który systematycznie uzyskuje na terenie byłego zaboru austro-węgierskiego najgorsze swoje wyniki, a najlepsze na terenie zaboru pruskiego oraz na Ziemiach Odzyskanych i są to różnice statystycznie istotne. W przypadku PSL brak istotnych różnic między pre- ferencjami mieszkańców zaboru pruskiego i zamieszkujących Ziemie Odzyskane i przy tym niskie poparcie sugeruje, że u podstaw leży tu podobny typ rolnictwa uformowany tylko częściowo w odległych czasach, a w większej mierze będący kon- sekwencją polityki agrarnej najpierw PPR, a później PZPR. Zastanawiające są jed- nak gorsze wyniki PSL w Galicji niż w Kongresówce, mimo iż Galicja to kolebka ruchu ludowego i w obu przypadkach w strukturze rolnictwa dominują drobne go- spodarstwa rolne. Być może wyjaśnienie tkwi w zaborowym zróżnicowaniu wyni- ków KKW „Ojczyzna". Tu odwrotnie - lepsze wyniki w Galicji niż w Królestwie, co może oznaczać, iż część potencjalnie peeselowskich głosów padła na „Ojczyznę", a to za sprawą intensywniejszej religijności mieszkańców Galicji [Kościół katolicki ..., 1991]. Zróżnicowania zaborowe wyników UW wskazują, że dziedzictwo histo- ryczne wpływać może przez poziom i typ urbanizacji. Już ten krótki przegląd sfor- mułowanych orf/zoc wyjaśnień ukazuje jak bardzo problem jest skomplikowany i jak może się kurczyć pole do wyjaśniania współczesnych preferencji politycznych przez odwołanie się do specyficznych tradycji uformowanych w okresie zaborów. Surowy test dla zaborowej hipotezy wymaga porzucenia obarczonego tyloma wątpliwościami poziomu agregacji. Jeżeli czynnik zaborów wpływa na preferencje wyborcze, to powinny one różnić się wzdłuż dawnych zaborowych granic, które współ- cześnie istnieją tylko w tradycji i które oddzielają gminy bardzo podobne do siebie pod względem licznych ważnych cech. Biorąc pod uwagę gminy graniczne z okresu zaborów niejako unieważniamy wpływ ich późniejszych losów. Analizując więc wyniki ze wszystkich gmin leżących po obu stronach dawnych granic będziemy mogli stwierdzić, po pierwsze - czy dana granica różnicuje preferencje oraz po drugie - dzięki możliwości kontroli kilku bardzo ważnych zmiennych określających poziom cywilizacyjnego rozwoju badanych gmin, określić za pomocą analizy regresji wiel- kość różnicy wyników netto - to jest pozostałej po uwzględnieniu oddziaływania wziętych pod uwagę zmiennych cywilizacyjnych i innych. Trzeba tu poczynić jedno ważne zastrzeżenie: dziedzictwo zaborowe przejawiać się może przez różnice cywi- lizacyjne, czyli ich uwzględnianie nie jest konkurencyjne wobec hipotezy zaboro- wej. Zarazem jednak nie sposób ignorować faktu, że dla poziomu rozwoju społecz- no-ekonomicznego badanych gmin zasadnicze znaczenie miała polityka prowadzona przez władze II Rzeczypospolitej i PRL, nastawiona na wyrównywanie odziedziczo- nych dysproporcji. Poza tym, jeżeli kontrolujemy takie zmienne, jak: dochód, bezro- bocie, telefonizacja, poziom urbanizacji itp., to jednocześnie precyzujemy nasze po- jęcie klimatu politycznego. Weryfikacja hipotezy zaborowej została przeprowadzona w odniesieniu do wyni- ków I tury wyborów prezydenckich 1995 r. Odtworzono granice zaborów, tak jak prze- biegały one w 1900 r. (w przypadkach, gdy granica dzieliła gminę przypisywano ją do zaboru w obręb którego wchodziła większa część jej terytońum), statystyki charaktery- zujące gminy pochodzą z 1995 r. i zawierają dane na dzień 31 grudnia 1994 r., bądź też zostały utworzone na podstawie tych danych (publikowane w rocznikach statystycz- nych poszczególnych województw lub w seńi statystyczne panoramy województw; w przypadkach niedostępności danych z 1994 r. wykorzystano dane z 1993 r., korygu- jąc je za pomocą wskaźników zmiany na poziomie krajowym)12. Wzięte pod uwagę zmienne mają dwojaki charakter. Stopa bezrobocia, wskaźnik telefonizacji (liczba abo- nentów na 1000 mieszkańców), dochód na l mieszkańca są wskaźnikami poziomu rozwoju ekonomicznego i szerzej - cywilizacyjnego. Gęstość zaludnienia oraz odsetek użytków rolnych określają charakter gmin w kategońach rolnicze-miejskie. Oddalając od razu możliwy zarzut, dlaczego tylko te zmienne zostały włączone do modelu należy wyjaśnić, iż było to konsekwencją zawartości publikowanych dla gmin statystyk - tylko takie użyteczne dla nas dane można w nich odnaleźć. Wyniki analizy regresji dla ważniejszych kandydatów zostały zawarte w „Za- łączniku" do niniejszego rozdziału (V.IL). Dotychczas przedstawione dane wskazy- wały na wielką odrębność preferencji mieszkańców Galicji gdy idzie o głównych kandydatów. W gminach granicznych różnica ma podobną wielkość jak w przypad- ku całych zaborów. Tylko w kilku gminach (na 76 porównywanych) wynik Kwa- śniewskiego był lepszy po galicyjskiej stronie i odwrotnie w przypadku Wałęsy. Naj- ważniejszy rezultat analizy regresji możemy, wskazując na wartości i znaki współ- czynników B, wyrazić następująco: w stosunku do wyniku w przygranicznych gmi- nach Królestwa wynik A. Kwaśniewskiego w gminach przygranicznych Galicji, po uwzględnieniu oddziaływania czynników związanych z różnicami w poziomie roz- woju społeczno-gospodarczego i charakteru gmin, był o 9,4% głosów gorszy, nato- 12 W tym miejscu chciałbym wyrazić podziękowania Jarosławowi Różyckiemu, który wszystkie te dane zebrał i wstępnie opracował w ramach przygotowywanej pod moim kierunkiem pracy magister- skiej na temat historycznych determinant preferencji wyborczych. c ., -./- --r-" •-"""" ^ya.^ u ±u,u-/o głosów (por. tab. V.II.l.). Przy tym są to wyniki, mimo dużych wartości błędu standardowego, istotne na wyso- kim poziomie. Ze zmiennych uwzględnionych w modelu ważny był wpływ bezrobocia (pozytywny dla Kwaśniewskiego - negatywny dla Wałęsy, ale nie są to wartości syme- tryczne), poziomu telefonizacji (pozytywny dla Wałęsy - negatywny dla Kwaśniew- skiego). Ponadto rolniczy charakter gmin nie sprzyjał Kwaśniewskiemu, a w przypad- ku Wałęsy był to czynnik nieistotny. Podobnie na granicy istotności średni dochód mieszkańców pozytywnie wpływał na wynik Kwaśniewskiego, a dla Wałęsy był to czynnik nieistotny. Dla W. Pawlaka granica między Królestwem a Galicją też była bardzo istotna. Jej przekroczenie zmniejszało jego wynik (również po uwzględnieniu wpływu obję- tych modelem czynników) o 4,4% głosów. Nie można więc utrzymywać, że gorszy wynik Pawlaka na terenie przygranicznych gmin galicyjskich był skutkiem odmien- nego ich charakteru (mniej rolniczego), bo to kontrolujemy dzięki zmiennej „użytki rolne" i „gęstość zaludnienia". J. Kuroń na terenach przygranicznych Galicji uzyskał lepszy wynik. W tym przy- padku przekroczenie omawianej granicy dawało mu netto 1,5% głosów więcej. Wy- nik ten sugeruje pewną odmienność preferencji mieszkańców przygranicznych gmin Galicji od mieszkańców pozostałej jej części (por. tab. 5.4.), co nie wystąpiło w przy- padku innych kandydatów, ale to są różnice nieznaczne i łatwo tu o nadinterpretację. Dla H. Gronkiewicz-Waltz, J. Olszewskiego i T. Zielińskiego omawiana granica, jak i cały podział na Galicję i Królestwo, nie miała istotnego znaczenia. W drugiej turze znaczenie tego podziału jeszcze bardziej się uwypukliło. Alek- sander Kwaśniewski tracił netto w przygranicznych gminach galicyjskich blisko 15% głosów w stosunku do wyniku z gmin z Królestwa, natomiast Lech Wałęsa tyle samo zyskiwał. Problem komplikuje się, gdy bierzemy pod uwagę inną granicę - między Króle- stwem Kongresowym a ziemiami dawnego zaboru pruskiego. Wyniki analizy rcgre- sji wskazują, że Kwaśniewski tracił netto po stronie gmin zaboru pruskiego 11 % głosów (po uwzględnieniu oddziaływania zmiennych naszego modelu), a Wałęsa zyskiwał 10,6% głosów (por. tab.V.II.2. w „Załączniku"). Jest to niezgodne z różni- cami zaobserwowanymi między tymi zaborami traktowanymi jako całości (tab. 5.4.). Obaj kandydaci nieco lepsze wyniki osiągnęli na ziemiach byłego zaboru pruskiego. Wiele wyjaśnia obserwacja przebiegu tej granicy i wyników w gminach sąsiadujących ze sobą po obu jej stronach. Jest to bardzo długa granica (rozdziela 124 gminy), prze- biegająca przez bardzo odmienne tereny, poczynając od Mazur przez Kujawy, woje- wództwa kaliskie i częstochowskie aż do Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego, gdzie po- zostawia po stronie Królestwa Będzin, Czeladź i Sosnowiec. W tych trzech gminach Kwaśniewski osiągnął rekordowy wynik i są to zarazem gminy mające wielką wagę w całym elektoracie przygranicznym (ok. połowa ważnie oddanych głosów). Po dru- giej stronie sąsiadują zaś z nimi gminy zdecydowanie sprzyjające Wałęsie (Piekary Śląskie, Siemianowice, Katowice) o równie wielkiej wadze ludnościowej. Na pozo- stałym odcinku granicy wyniki po obu jej stronach w przypadku głównych kandyda- tów nie uKtadaty się według czytelnego wzoru, z wyjątkiem gmin mazurskich po stronie zaboru pruskiego i północnego Mazowsza po stronie Królestwa. W tych pierw- szych zdecydowanie lepsze wyniki uzyskał Kwaśniewski, w drugich Wałęsa. Wyjaśnienie więc różnicy wyników na granicy pomiędzy zaborem pruskim a Króle- stwem sprowadza się w zasadzie do podkreślenia fenomenu lewicowego charakteru Zagłębia, o którym pisałem już wcześniej. Mimo to ma sens wyodrębnianie ziem zaboru pruskiego, po to głównie by dostrzec odrębność preferencji mieszkańców Ziem Odzyskanych. W przypadku innych kandydatów zagłębiowski odcinek granicy tak bardzo nie ważył. Odnotować trzeba wyraźnie lepszy wynik po stronie pruskiej J. Kuronia (2% głosów więcej) i T. Zielińskiego (1,3% głosów więcej) oraz wyraźnie gorszy niż w Królestwie wynik Pawlaka (1,6% głosów mniej). Bardzo interesująca jest granica Królestwa z Rosją, ale niestety z racji mniejszej liczby gmin (36) wyniki obarczone są znacznym stopniem niepewności (por. tab V.IL3.). Odnotujmy jednak, iż po stronie rosyjskiej zyskiwał i Kwaśniewski (3,3%), i Wałęsa (4,3%), tracił natomiast Olszewski (4,6%) oraz Pawlak (3,4%). W szcze- gólności godny uwagi jest „surowy" wynik Olszewskiego. W granicznych gminach Kongresówki - uzyskał 19% głosów; po drugiej stronie też ponadstandardowy wy- nik, ale dużo niższy - 13%. To pogranicze w całości było bardzo niekorzystne dla Kwaśniewskiego (nieco ponad 20% głosów), a korzystne dla Wałęsy (po „gorszej stronie" 39%, po lepszej 48%). Dodać należy, by oddalić częste upraszczające wyja- śnienia, iż ludność zamieszkała po obu stronach granicy nie różni się istotnie pod względem etnicznym i religijnym. W gminach granicznych po obu stronach zamie- szkują etniczni Polacy i jest to obszar bardzo intensywnego katolicyzmu. Ludność białoruska zamieszkuje w południowo-wschodniej części województwa białostoc- kiego w pewnym oddaleniu od tej granicy. Porzucając rygory statystyki, które nie pozwalają w tym przypadku na dalej idące interpretacje, o tej granicy powiedzieć mogę - czerpiąc z osobistego doświadczenia - że naprawdę istnieje w tradycji. Uro- dziłem i wychowałem się w jej pobliżu po stronie Kongresówki (wieś Racibory, dawny powiat Wysokie Mazowieckie). Od dzieciństwa słyszałem o „ruskich" stro- nach (wyznaczone właśnie granicą z cesarstwem), w których na przykład żenić się nie wypada i ludzie w ogóle są „inni". Owe „ruskie strony" poznałem później jako rdzennie polskie - historycznie ujmując, typowe okolice wschodniego Mazowsza, zasiedlone intensywnie w XIV i XV wieku. Hipoteza zaborowa zyskuje w przedstawionych wynikach potwierdzenie w ograniczonym zakresie. Przede wszystkim znacząca jest granica między dawnym zaborem rosyjskim a austro-węgierskim. Przebiega przez w miarę jednorodny re- gion, przez ziemie, które w całości znalazły się w II Rzeczypospolitej, a mimo to granica ta nadal bardzo dzieli w wymiarze preferencji politycznych. Nie dzieje się tak przy tym za sprawą różnic w poziomie rozwoju ekonomicznego czy też za spra- wą ważnej skądinąd opozycji między mieszkańcami wsi a mieszkańcami miast. Nie znamy odpowiedzi na pytanie jak doszło do uformowania się owego specyficznego klimatu, jakie znaczenie miało dziedzictwo zaborowe, a jakie późniejsze losy tych terenów, camzo ryzyKowne oytyoy aomniemania o bezpośrednim przeniesieniu wzo- rów zachowań politycznych z okresu zaborów w czasy współczesne. Jest raczej tak, że późniejsze doświadczenia polityczne ludności z tych terenów, raczej mało zróżni- cowane, zderzając się z odmiennym podłożem dawały w efekcie odmienne klimaty polityczne13. Ważne - moim zdaniem - elementy tego podłoża istniejącego w po- czątku XX wieku, to charakter wsi (tu ważny XIX-wieczny proces uwłaszczenia), późne uprzemysłowienie i z tym związany niski poziom urbanizacji, niska ruchliwość społeczna, peryferyjność tego obszaru w obrębie monarchii Habsburgów, wysoka religijność, względne swobody polityczne i istnienie politycznych organizacji, ciąg- łość istnienia politycznej i kulturalnej elity o narodowym charakterze (ważna rola uniwersytetów krakowskiego i lwowskiego w formowaniu tych elit). Inaczej rzecz się ma z zaborem pruskim. O różnicy wyników ważniejszych kan- dydatów na tej granicy zadecydowało Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie. Natomiast na wielkopolskim odcinku tej granicy istotnych różnic nie widać, chociaż kulturowa odrębność tego regionu nie może być kwestionowana i ujawniała się we wcześniej- szych wyborach, a i w tych widoczna jest przez kontrast z wynikami na ziemiach odzyskanych. To, że w tym miejscu granica między Kongresówką a zaborem pru- skim jest „niewyraźna", to prawdopodobnie konsekwencja dyfuzji wzorów kul- turowych z ziem lepiej rozwiniętych (zabór pruski) na ziemie gorzej rozwinięte, której nic już nie przeszkadzało w okresie II Rzeczypospolitej, gdyż znalazły się w obrębie tego samego organizmu państwowego. Elementy podłoża historycznego, mogące mieć znaczenie w tym przypadku, to: zdecydowanie wyższy poziom rozwoju ekonomicz- nego Wielkopolski, lepiej rozwinięty system edukacji, doświadczanie funkcjonowa- nia sprawnego państwa i wymogu wobec niego lojalności, a także wczesne pojawie- nie się różnego rodzaju stowarzyszeń obywatelskich. Przykłady Wielkopolski, a także fenomen Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego czy też wcześniej opisana specyfika województw nowosądeckiego i łomżyńskiego poka- zują, iż podział zaborowy, acz ważny w wyjaśnianiu zachowań wyborczych, zaciera jednak niektóre inne historyczne uwarunkowania preferencji. Nie może więc wypie- rać studiów biorących za podstawę regiony, województwa, a nawet mniejsze jedno- stki o specyficznych losach historycznych. To, że Polska jest krajem o dużych i względnie stabilnych regionalnych zróżni- cowaniach preferencji, nie powinno budzić zdumienia. W krajach starych demokra- cji stan taki jest raczej regułą niż wyjątkiem, ciągłość preferencji obserwuje się przez dziesięciolecia, a nawet stulecia. Ale w warunkach młodej demokracji, radykalnych zmian ustrojowych, w warunkach dużej zmienności preferencji politycznych obser- wowanej na poziomie indywiduowym, istnienie względnie trwałych regionalnych 13 Pisząc o geografii wyborczej A. Horczyk i T. Zukowski [1990] trafnie, moim zdaniem, rekonstruują jeden z możliwych procesów, który mógł mieć znaczenie w uformowaniu odmiennego klimatu Galicji. Otóż na jej terenie jeszcze w okresie zaborów został zapoczątkowany ruch ludowy (legalny dzięki ustrojowi monarchii austro-węgierskiej), silny w II RP, którego zderzenie w pierwszych latach powo- jennych z działaniami władz komunistycznych mogło sprzyjać formowaniu się klimatu opozycyjnego wobec PRL. „rńżnicowan prelerencji wyoorczyLii m^ naiv^ "" ——^ —^ ..-„-- - -—- • znaczenie głębokich, kulturowych podstaw życia politycznego, które formowa- na przez stulecia wnoszą do sfery z natury niestabilnej, zależnej od rożnych często krótkotrwałych koniunktur, element stabilności. . ^„„.^..uiii^i.&ciuesiemu wzo- ^„ ^o^luwan politycznych z okresu zaborów w czasy współczesne. Jest raczej tak że późniejsze doświadczenia polityczne ludności z tych terenów, raczej mało zróżni- cowane, zderzając się z odmiennym podłożem dawały w efekcie odmienne klimaty polityczne13. Ważne - moim zdaniem - elementy tego podłoża istniejącego w po- czątku XX wieku, to charakter wsi (tu ważny XIX-wieczny proces uwłaszczenia) późne uprzemysłowienie i z tym związany niski poziom urbanizacji, niska ruchliwość społeczna, peryferyjnosć tego obszaru w obrębie monarchii Habsburgów, wysoka religijność, względne swobody polityczne i istnienie politycznych organizacji, ciąg- łość istnienia politycznej i kulturalnej elity o narodowym charakterze (ważna rola uniwersytetów krakowskiego i lwowskiego w formowaniu tych elit). Inaczej rzecz się ma z zaborem pruskim. O różnicy wyników ważniejszych kan- dydatów na tej granicy zadecydowało Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie. Natomiast na wielkopolskim odcinku tej granicy istotnych różnic nie widać, chociaż kulturowa odrębność tego regionu nie może być kwestionowana i ujawniała się we wcześniej- szych wyborach, a i w tych widoczna jest przez kontrast z wynikami na ziemiach odzyskanych. To, że w tym miejscu granica między Kongresówką a zaborem pru- skim jest „niewyraźna", to prawdopodobnie konsekwencja dyfuzji wzorów kul- turowych z ziem lepiej rozwiniętych (zabór pruski) na ziemie gorzej rozwinięte, której nic już nie przeszkadzało w okresie II Rzeczypospolitej, gdyż znalazły się w obrębie tego samego organizmu państwowego. Elementy podłoża historycznego, mogące mieć znaczenie w tym przypadku, to: zdecydowanie wyższy poziom rozwoju ekonomicz- 'm nego Wielkopolski, lepiej rozwinięty system edukacji, doświadczanie funkcjonowa- | nią sprawnego państwa i wymogu wobec niego lojalności, a także wczesne pojawię- • nie się różnego rodzaju stowarzyszeń obywatelskich, l Przykłady Wielkopolski, a także fenomen Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego czy też wcześniej opisana specyfika województw nowosądeckiego i łomżyńskiego poka- zują, iż podział zaborowy, acz ważny w wyjaśnianiu zachowań wyborczych, zaciera jednak niektóre inne historyczne uwarunkowania preferencji. Nie może więc wypie- rać studiów biorących za podstawę regiony, województwa, a nawet mniejsze jedno- stki o specyficznych losach historycznych. To, że Polska jest krajem o dużych i względnie stabilnych regionalnych zróżni-, cowaniach preferencji, nie powinno budzić zdumienia. W krajach starych demokra- cji stan taki jest raczej regułą niż wyjątkiem, ciągłość preferencji obserwuje się przez dziesięciolecia, a nawet stulecia. Ale w warunkach młodej demokracji, radykalnych zmian ustrojowych, w warunkach dużej zmienności preferencji politycznych obser- wowanej na poziomie indywiduowym, istnienie względnie trwałych regionalnych 13 Pisząc o geografii wyborczej A. Florczyk i T. Żakowski [ 1990] trafnie, moim zdaniem, rekonstruują jeden z możliwych procesów, który mógł mieć znaczenie w uformowaniu odmiennego klimatu Galicji. Otóż na jej terenie jeszcze w okresie zaborów zosta} zapoczątkowany ruch ludowy (legalny dzięki ustrojowi monarchii austro-węgierskiej), silny w II RP, którego zderzenie w pierwszych latach powo- jennych z działaniami władz komunistycznych mogło sprzyjać formowaniu się klimatu opozycyjnego wobec PRL. zróżnicowań preferencji wyborczych me należy do siery oczywistości. r'aKt ten uka- zuje znaczenie głębokich, kulturowych podstaw życia politycznego, które formowa- ne przez stulecia wnoszą do sfery z natury niestabilnej, zależnej od różnych często krótkotrwałych koniunktur, element stabilności. Tabela V.I. Ewolucja poparcia dla głównych partii między wyborami 1991-1993 wg województw; wskaźnik orientacji lewicowej elektoratów wojewódzkich w wyborach 1993 r. oraz w wyborach 1995 r. l n i KL-D2 SLD3 UD4 KPN PC PSL KKW „Ojczyzn Lewica a" /Prawic / '95 d* II runda *» I^H Polska warszawskie .53 .49 1.70 1.69 .86 .91 5.77 .81 6,51.51 71.78 1.96 K.73 9110.2 10107.1 .65 65,6 60.8 bialskopodlaskie białostockie bielskie bydgoskie chełmskie .42 .66 .62 .49 .49 1.47 1.29 2.36 1.59 1.40 .88 .77 .50 1.48 .66 149.0 123..2 .85 .54 .30 2.30 .99 88.0 92.7 1.06 1.22 .43 1.44 .63 55.2 61.6 .99 .58 .66 .99 115.3 160.4 .66 .73 .56 .77 .52 157.1 180.1 ciechanowskie częstochowskie elbląskie .53 .42 .81 .29 1.80 2.06 .71 .65 .47 .29 .83 149,8 199.4 .80 | .73 .71 .25 .64 106.3 139.4 .71 .93 .34 .21 .90 123,1 173.2 gdańskie .64 2.10 1.15 .73 1.00 1.41 .70 49.2 53.8 gorzowskie jeleniogórskie kaliskie katowickie 1.06 .51 .56 .44 1.54 1.75 1.63 1.91 .65 .78 .82 1.69 .53 126,4 199.4 .72 .77 .52 1.67 .47 118.9 180.1 .71 .71 .74 1.61 .71 148.6 171.1 0,99 .89 .54 1.39 1.34 71.1 97.2 kieleckie .45 1.57 .75 .81 .25 1.48 .86 179.2 200.3 konińskie .49 1.44 .79 .77 .38 1.55 1.07 153.5 191.5 koszalińskie .57 1.70 .84 .67 .68 1.13 1.13 119,8 210.6 krakowskie .71 1.79 .88 .68 .46 1.63 .82 48.9 48.4 krośnieńskie .34 1.67 .88 .80 .33 1.59 1.06 64.9 63.4 legnickie .58 1.81 .57 .77 .50 .71 .73 137,1 177.0 leszczyńskie lubelskie .77 .44 1.51 .88 1.00 .31 .18 .48 132.8 204.9 1.53 .74 .49 .57 .32 .56 108.5 107.0 omżyńskie ódzkie nowosądeckie .64 .64 .79 1.76 1.07 1.18 .82 2.78 .34 105.5 71.8 1.50 .79 .82 .54 1.66 .49 92.7 109.6 2.60 1.18 .86 .32 2.46 1.68 48.5 30.7 Ł cd. tabeli V.I. i 2 3 4 T 5 6 7 8 9 —i7i—— olsztyńskie .86 1.78 .77 .97 .71 1.39 .49 114.7 194.1 opolskie .92 1.88 .74 .95 .58 1.38 .97 93.5 79.2 ostrołęckie .53 1.65 1.27 1.12 .69 2.04 .47 116.7 99.6 pilskie .60 1.73 .72 .72 .75 1.17 .82 129.1 182.5 piotrkowskie .48 1.54 .62 .71 .80 1.54 .53 138.4 126.7 płockie .42 1.18 .80 .69 .51 1.69 .88 269.3 208.6 poznańskie .40 1.77 1.31 .55 .52 1.33 .68 90.7 119.3 przemyskie 1.23 2.26 .82 .83 .52 1.24 1.47 101.1 73.6 radomskie .54 11.60 .84 .65 .56 2.17 .31 121.8 113.2 rzeszowskie .53 1.79 .86 .88 .53 1.86 .80 79.5 44.7 siedleckie .52 1.69 1.03 .80 .44 1.99 .63 124,8 105.8 sieradzkie .59 1.36 .61 .80 .54 1.22 .66 146.1 184.1 skierniewickie .40 1.57 .63 .72 .46 1.74 .83 149.9 143.3 słupskie .50 2.07 .68 .83 .48 1.37 .76 136.0 186.5 suwalskie .68 1.23 .75 .83 1.12 1.75 .48 102.3 156.4 szczecińskie .54 1.84 .74 .61 1.09 1.60 .62 87.6 140.4 tarnobrzeskie .61 1.73 .78 .80 .55 1.68 .67 133.2 114.6 tarnowskie .46 1.78 .90 .68 .23 1.96 87.4 43.1 toruńskie .31 2.00 .76 .69 .41 1.93 .97 118.1 154.4 wałbrzyskie .45 1.67 .67 .78 .61 1.53 .43 119.1 165.2 włocławskie .43 1.67 .66 .60 .50 1.52 .78 195.7 233.3 wrocławskie .59 1.60 .78 .91 .41 1.91 .65 80.1 93.1 zamojskie .78 .85 .62 .56 .35 2.71 .51 172.8 127.8 zielonogórskie .84 1.77 .83 .96 .45 1.39 .58 129.7 180.1 * odsetek głosów na panie lewicowe odsetek głosów na partie prawicowe " odsetek głosów na Kwasniewskiego odsetek glosów na Wałęsę x 100, klasyfikacja partii patrz s. 156. x 100 iaoeia v.ii. Determinanty preferencji w gminach granicznych dawnych zaborów w wyborach prezydenckich 1995 r. - analiza regresji * V.II.l. Granica Królestwa Kongresowego z Galicją Zmienna: O - Królestwo, l - Galicja, N = 76 Aleksander Kwaśniewski (I tura) (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Sig T GALICJA -9.414410 2.327131 -.351372 -4.046 0001 TELEFON -.108717 .028251 -.700723 -3.848 .0003 UŻYTKI -.179283 .062317 -.278002 -2.877 .0053 DOCHÓD .019458 .009581 .210755 2.031 .0461 BEZROB. 2.050106 .506384 .374623 4049 .0001 GĘSTOŚĆ .006646 .002186 .568823 3.041 .0033 (Stalą) 34.969087 6.677196 5237 .0000 R kwadrat .67276 Lech Wałęsa (I tura) (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Sig T GALICJA 10.573958 2.387783 .409146 4.428 .0000 TELEFON .099537 .028987 .665118 3.434 .0010 UŻYTKI .079868 .063942 .128395 1.249 .2159 DOCHÓD -.008339 .009831 -.093638 -.848 .3992 BEZROB. -1.766679 .519582 -.334690 -3.400 .0011 GĘSTOŚĆ -.006000 .002243 -.532424 -2.676 .0093 (Stalą) 30.331208 6.851225 4.427 .0000 R kwadrat .62970 Jacek Kuroń (procent głosów) Zmienna B SEB Beta -T Sig T GALICJA 1.483401 .386387 .193496 3.839 .0003 TELEFON .020901 .004691 .470813 4456 .0000 UŻYTKI -.038005 .010347 -.205964 -3673 .0005 DOCHÓD .001915 .001591 .072482 1.204 .2328 BEZROB. -.312291 .084078 -.199443 -3.714 .0004 GĘSTOŚĆ 6.04706E-04 3.6289E-04 .180889 1 666 .1002 (Stała) 6.883032 1.108654 6.208 .0000 R kwadrat 88981 W analizie uwzględniono nierówne wielkości elektoratów poszczególnych gmhi stosując wagę, którą była proporcja głosów ważnych w danej gminie do ogółu głosów ważnych w przygranicznych gminach. Komentarz do tabeli: patrz s. 161-163. Jan Olszewski (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Sig T GALICJA .774342 .769808 .137197 1.006 .3180 TELEFON UŻYTKI DOCHÓD .014767 -.029168 -.004680 .009345 .020614 .003169 .451831 -.214713 -.240643 1.580 -1.415 -1.477 .1187 .1616.1443 BEZROB. .250847 .167510 .217603 1.498 .1388 GĘSTOŚĆ -.001400 7.2299E-04 -.568944 -1.937 .0569 CStala) 8.187434 2.208797 3.707 .0004 R kwadrat .19300 Waldemar Pawlak (procent głosów) Zmienna B SE B Beta T Sig T GALICJA -4.350698 1.894318 -.219451 -2.297 .0247 TELEFON -.036146 .022997 -.314854 -1.572 .1206 UŻYTKI .228079 .050727 .477969 4.496 .0000 DOCHÓD -.011276 .007799 -.165054 -1.446 .1528 BEZROB. -.117027 .412204 -.028901 -.284 .7773 GĘSTOŚĆ 2.03595E-04 .001779 .023550 .114 .9092 (Stalą) 7.634104 5.435335 1.405 .1647 R kwadrat .60395 n tura Aleksander Kwaśniewski (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Sig T GALICJA -14.655709 2.901196 -.421094 -5.052 .0000 TELEFON - 148222 .035537 -.734964 -4.171 .0001 UŻYTKI -.108199 .078162 -.129560 -1.384 .1707 DOCHÓD .017544 .012014 .146713 1.460 .1487 BEZROB. 2.412487 .631715 .338897 3.819 .0003 GĘSTOŚĆ .007280 .002746 .479581 2.651 .0099 (Stalą) 54.216644 8.374604 6.474 .0000 R kwadrat .69335 Lech Wałęsa (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Sig T GALICJA 14.655709 2.901196 .421094 5.052 .0000 TELEFON .148222 .035537 .734964 4.171 .0001 UŻYTKI .108199 .078162 .129560 1.384 .1707 DOCHÓD -.017544 .012014 -.146713 -1.460 .1487 BEZROB. -2.412487 .631715 -.338897 -3.819 .0003 GĘSTOŚĆ -.007280 .002746 -.479581 -2.651 .0099 (Stała) 45.783356 8.374604 5.467 .0000 R kwadrat .69335 v.n.2. liranica Królestwa Kongresowego z zaborem pruskim Zmienna: O - Królestwo, l - zabór pruski, N = 124 Aleksander Kwaśniewski (I tura) (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Się. T ZĄB. PRUSKI .10.964221 1.878068 -.467793 -5.838 .0000 TELEFON UŻYTKI DOCHÓD -.026183 -.053247 -.022446 .013517 .047401 .008527 -.163796 -.132647 -.297372 -1.937 -1.123 -2.632 .0552 .2636 .0096 BEZROB. GĘSTOŚĆ .648561 .003435 .220254 .001309 .297996 .319527 2.945 2.624 .0039 .0098 (Stalą) 52.563357 3.741954 14.047 .0000 R kwadrat .45406 Lech Wałęsa I (I tura) (procent głosów) Zmienna B SE B Beta T . Sig T ZĄB.PRUSKI 10.585422 1.795983 .491562 5.894 .0000 TELEFON .023073 .012926 .157100 1.785 .0769 UŻYTKI .088809 .045329 .240797 1.959 .0525 DOCHÓD .013150 .008154 .189610 1.613 .1095 BEZROB. -.708731 .210628 -.354434 -3.365 .0010 GĘSTOŚĆ -.001745 .001252 -.176680 -1.394 .1659 (Stalą) 18.090314 3.578404 5.055 .0000 R kwadrat .40856 Jacek Kuroń (procent głosów) Zmienna B SEB Beta T Sig T ZAB.PRUSKI TELEFON 2.081858.010378 .259378 .001867 .364906 .266717 8.026 .0000 5.559 .0000 UŻYTKI -.014695 .006547 -.150390 -2.245. .0267 DOCHÓD .006057 .001178 .329648 5.143 .0000 BEZROB. .082781 .030419 .156260 2.721 .0075 GĘSTOŚĆ 7.90308E-04 1.8079E-04 .302008 4.371 .0000 (Stalą) 3.819947 .516798 7.392 .0000 R kwadrat .82425 Jan Olszewski (procent głosów) Zmienne B SE B Beta T Sig T ZĄB. PRUSKI -.907974 .288376 -.289091 -3.149 .0021 TELEFON UŻYTKI DOCHÓD 7.84824E-04 -.018838 .004646 .002076 .007278 .001309 .036639 -.350195 .459301 .378 -2.588 3.548 .7060 .0109 .0006 BEZROB. .148033 .033820 .507580 4.377 .0000 GĘSTOŚĆ -7.87256E-04 2.0100E-04 -.546473 -3.917 .0002 (Stalą) 4.321842 .574575 7.522 .0000 R kwadrat .28318 Waldemar Pawlak (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ZĄB. PRUSKI -1.565287 .761778 -.156172 -2.055 .0421 TELEFON -.012293 .005483 -.179836 -2.242 .0268 UŻYTKI .023287 .019227 .135658 1.211 .2283 DOCHÓD -.005125 .003459 -.158781 -1.482 .1411 BEZROB. -.132023 .089339 -.141855 -1.478 .1422 GĘSTOŚĆ -.001926 5.3097E-04 -.418905 -3.627 .0004 (Stała) 10.525680 1.517804 6.935 .0000 R kwadrat .50882 n tura Aleksander Kwaśniewski (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ZĄB. PRUSKI -12.943235 2.222224 -.452518 -5.824 .0000 TELEFON -.039496 .016027 -.202490 -2.464 .0152 UŻYTKI -.067659 .055887 -.138016 -1.211 .2285 DOCHÓD -.027873 .010129 -.302370 -2.752 .0069 BEZROB. .875474 .258751 .330188 3.383 .0010 GĘSTOŚĆ .002483 .001560 .189478 1.592 .1141 (Stała) 75.054685 4.423715 16.966 .0000 R kwadrat .48358 Lech Wałęsa Yt""——"-^""'-"-' Zmienne B SEB Beta T Sig T ZĄB. PRUSKI 12.943235 2.222224 .452518 5.824 .0000 TELEFON .039496 .016027 .202490 2.464 .0152 UŻYTKI .067659 .055887 .138016 1.211 .2285 DOCHÓD .027873 .010129 .302370 2.752 .0069 BEZROB. -.875474 .258751 -.330188 -3.383 .0010 GĘSTOŚĆ -.002483 .001560 -.189478 -1.592 .1141 (Stała) 24.945315 4.423715 5.639 .0000 R kwadrat .48358 • —.— "««•>«>_» J».iuic»iwa i\.ongresowego z Rosją Zmienna: O - Królestwo, l - Rosja, N =36 Aleksander Kwaśniewski (I tura) (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ROSJA 3.282155 4.208004 .152460 .780 .4419 TELEFON .022240 .062102 .118381 .358 .7229 UŻYTKI -.070440 .112224 -.122892 -.628 .5353 DOCHÓD -.006532 .028242 -.051272 -.231 .8188 BEZROB. GĘSTOŚĆ 2.939402 -.009181 .975984 .034269 .599741 -.069746 3.012 -.268 .0055 .7907 (Stalą) 8.635109 8.451320 1.022 .3156 R kwadrat .33206 Lech Wałęsa (I tura) (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ROSJA 4.318698 4.513407 .181650 .957 .3468 TELEFON .009821 .066610 .047336 .147 .8838 UŻYTKI -.018473 .120369 -.029183 -.153 .8791 DOCHÓD .048104 .030291 .341880 1.588 .1235 BEZROB. -3.066875 1.046818 -.566611 -2.930 .0067 GĘSTOŚĆ -.016578 .036756 -.114042 -.451 .6554 (Stalą) 48.576206 9.064688 5.359 .0000 R kwadrat .36997 Jacek Kuroń (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ROSJA .095967 .429573 .038415 .223 .8248 TELEFON .014346 .006340 .658056 2.263 .0316 UŻYTKI -.049143 .011456 -.738844 -4.290 .0002 DOCHÓD 5.32200E-04 .002883 .035997 .185- .8549 BEZROB. .212769 .099633 .374107 2.136 .0416 GĘSTOŚĆ -.005546 .003498 -.363089 -1.585 .1241 (Stalą) 4.529802 .862751 5.250 .0000 R kwadrat .48308 Jan Olszewski (procent głosów) Zmienne B SE B Beta T Sig T ROSJA -4.599233 3.358120 -.255331 -1.370 .1817 TELEFON UŻYTKI -.042460 -.012983 .049560 .089558 -.270123 -.027071 -.857 -.145 .3988 .8858 DOCHÓD -.010281 .022538 -.096439 -.456 .6518 BEZROB. -1.381509 .778866 -.336884 -1.774 .0870 GĘSTOŚĆ .082154 .027348 .745912 3.004 .0056 (Stała) 27.138493 6.744420 4.024 .0004 R kwadrat .39240 Waldemar Pawlak (procent głosów) Zmienne B SE B Beta T Sig T ROSJA -3.424836 2.665949 -.222808 -1.285 .2094 TELEFON -.021677 .039344 -.161606 -.551 .5860 UŻYTKI .207622 .071099 .507312 2.920 .0068 DOCHÓD -.032523 .017892 -.357516 -1.818 .0798 BEZROB. .867816 .618327 .247986 1.403 .1715 GĘSTOŚĆ -.038093 .021711 -.405305 -1.755 .0903 (Stalą) 3.470436 5.354270 .648 .5222 R kwadrat .47413 n tura Aleksander Kwaśniewski (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ROSJA .234101 5.943825 .007968 .039 .9689 TELEFON .037784 .086926 .154513 .435 .6671 UŻYTKI -.013369 .157692 -.017611 -.085 .9330 DOCHÓD -.029727 .039630 -.175076 -.750 .4594 BEZROB. 4.092107 1.360816 .629163 3.007 .0055 GĘSTOŚĆ -.038148 .048352 -.222685 -.789 .4368 (Stalą) 22.356048 11.805785 1.894 .0686 R kwadrat .29046 Lech Wałęsa (procent głosów) Zmienne B SEB Beta T Sig T ROSJA -.234101 5.943825 -.007968 -.039 .9689 TELEFON -.037784 .086926 -.154513 -.435 .6671 UŻYTKI .013369 .157692 .017611 .085 .9330 DOCHÓD .029727 .039630 .175076 .750 .4594 BEZROB. -4.092107 1.360816 -.629163 -3.007 .0055 GĘSTOŚĆ .038148 .048352 .222685 .789 .4368 (Stalą) 77.643952 11.805785 6.577 .0000 R kwadrat .29046 Mapa V.III.3. Geograha poparcia dla Dnu UemoKratycznej w wyooracn sejmowycn 1993 r. 11,59%- 22,86% 9,88%- 11,19% (9) 7,87%- 9,74% (11) 5,69%- 6,76% (11) D 3,70%- 5.59% (9) Mapa V.ni.4. Geografia poparcia dla Unii Pracy w wyborach sejmowych 1993 r. (N) • 7,76% - 14,57% (11) • 6,79% - 7,42% (9) • 5,90% - 6,49% (10) • 4,47% - 5,69% (10) D 2,69% - 4,12% (9) Mapa V.III.7. Geografia poparcia dla NSZZ „Solidarność" w wyborach sejmowych 1993 r. __ (N) • 6,11%- 8,3% (10) 4,80% - 5,75% (9) • 4,20% - 4,6% (10) • 3,27% - 4,14% (10) D 1,90% - 3,12% (10) ROZDZIAŁ SZÓSTY DETERMINANTY PROCESU KRYSTALIZACJI PREFERENCJI WYBORCZYCH* Typowym pytaniem socjologicznym stawianym, w kontekście badania zacho- wań wyborczych, jest pytanie o skalę zmian preferencji i przyczyny obserwowanych przesunięć. Problem ten został również postawiony w badaniu przeprowadzonym w 1991 r., które miałem możność zaprojektować i koordynować. Ale wobec drama- tycznie niskiego poziomu krystalizacji preferencji, pierwotnym - i ważniejszym - zadaniem jest wyjaśnienie tego fenomenu. Zasadnie domniemywać można, iż lu- dzie nie głosują, ponieważ nie wiedzą, którą siłę z szerokiego spektrum partii poli- tycznych obdarzyć zaufaniem. Są zdezorientowani i to nie tylko dlatego, że w ogóle mało interesują się polityką, lecz także z powodu strukturalnych cech polskiego ży- cia politycznego. Wśród nich ważne wydawały się wówczas: a) wielość partii politycz- nych; b) krótki czas działania większości z nich (oba czynniki mają negatywny wpływ na poziom znajomości partii, co w oczywisty sposób utrudnia proces krystalizacji pre- ferencji); c) brak wyrazistych w świadomości społecznej problemów ogniskujących treści kampanii i polaryzujących w dwa wymiary układ partii politycznych1. Uprzedzając nieco dalsze wywody - sądzę, iż nie jest rzeczą przypadku zaobser- wowana zbieżność odsetka respondentów posiadających w początkach październi- ka '91 sprecyzowane preferencje z odsetkiem obywateli, którzy wzięli udział w gło- sowaniu. Skoro tak, to rozpoznanie strukturalnych uwarunkowań procesu krystaliza- ' Pierwsza wersja tego rozdziału była publikowana w: J. Gebethner, J. Raciborski (red.). Wybory '91 a polska scena polityczna [1992]. ' Komentarz do pkt. c): biorąc pod uwagę programy partii oraz zachowania ich liderów można odtworzyć problemy strukturalizujące polityczną przestrzeń. Jerzy Wiatr [1993] zaproponował trzy takie problemy (issues), które traktowane łącznie tworzą model pozwalający opisać „pozycje" poszcze- gólnych partii na scenie politycznej oraz wskazujący linię podziałów. Są to: monetaryzm vs. antymone- taryzm; swieckosc vs. fundamentalizm religijny; kwestia dekomunizacji (przeciw-za). Teza dotyczy jednak „złego" odbijania się programów w świadomości mas i w związku z tym nieistnienia w niej w miarę uporządkowanego opisu struktury partyjnej. Jako taka nie jest sprzeczna z cytowanymi ustale- niami. Empiryczne jej potwierdzenia znajdujemy m.in. w badaniach K. Skarżyńskiej [1992]. CJI preterencji stanowić może przyczyncK uo wyjaśniania qawisis.a ugumc) pasyw- ności obywatelskiej, którego jednym z wariantów jest absencja wyborcza. Drugi aspekt problemu stanowi ocena rzeczywistej roli kampanii wyborczych w polskich warun- kach, do czego zazwyczaj mamy mało empirycznych przesłanek. I. Ustalenia wstępne i metoda Przedmiotem analizy będą trojakiego rodzaju determinanty procesu krystalizacji preferencji wyborczych i - w drugiej kolejności - determinanty treści preferencji politycznych: a) orientacje ideowe, b) społeczno-demograficzne, c) kulturowe. Materiał empiryczny zgromadzony został przez ankietowe badanie panelowe prze- prowadzone na reprezentatywnej (dla elektoratu) ogólnopolskiej próbie losowej. Pierwszą ankietę zrealizowano u progu kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu (w pierwszej dekadzie lipca 1991 r.). Zebrano 848 ankiet. Druga seria wywiadów przeprowadzona została na przełomie września i października, a więc w końcowej fazie kampanii. Wzięło w niej udział 828 respondentów. Dwukrotne wywiady prze- prowadzono z 752 respondentami2. U progu kampanii wyborczej 34% respondentów posiadało sprecyzowane prefe- rencje. W początku października odsetek badanych o ukształtowanych preferencjach wzrósł do 41%. Nie jest to zmiana duża, ale końcówka kampanii mogła proces kry- stalizacji zintensyfikować. Interpretując powyższe dane trzeba uwzględnić dwa efekty, których wystąpienie w tego rodzaju badaniach jest wielce prawdopodobne. Pierwszy to efekt uczenia się respondentów w trakcie odpowiadania na pytania ankiety. W lipcowym badaniu pytanie o preferencje zostało poprzedzone pytaniem zamknię- tym, w którym zawarto nazwy 24 partii (bez nazwisk liderów) i w którym responden- ci byli proszeni o wyrażenie swego stosunku do każdej z tych partii (w kategoriach sympatii bądź niechęci). Taki układ ankiety mógł nieco ułatwić późniejsze wskaza- nie na partię popieraną własnym głosem. Zabieg ten miał na celu uchwycenie nawet wstępnie sprecyzowanych zamiarów. Ponadto musiały się one wyrażać wobec partii a nie list wyborczych, gdyż ostateczne nazwy list nie były jeszcze znane. W badaniu październikowym respondenci otrzymywali spis nazw list partyjnych zarejestrowa- nych na szczeblu ogólnopolskim, również bez nazwisk liderów. I w tym przypadku mogło wystąpić „uczenie się" i krystalizacja preferencji dopiero pod wpływem bada- nia. Ale sytuacja ta jest podobna do sytuacji głosowania. Drugi efekt - to klasyczny efekt panelu, którego nie oszacowano z powodu braku grupy kontrolnej. Fakt bada- nia w lipcu mógł zwiększyć zainteresowanie wyborami i przyspieszyć proces krysta- lizacji. Nie sądzę jednak, by w porównaniu ze zmasowanym oddziaływaniem propa- gandy wpływ ten był duży, zwłaszcza że respondenci nie byli uprzedzani przez ankieterów o powtórnym wywiadzie. Ponadto ankieta była obszerna i dotyczyła zróż- 2 Badanie przeprowadzone zostało przez Zakład Socjologii Polityki Instytutu Socjologu UW. An- kietę realizował Ośrodek Badań Społecznych Fundacji im. Kazimierza Kelles-Krauza. ., t--""^""iyM. impuls me był więc silny l jedno- • znaczny; mógł łatwo wygasnąć, zważywszy też na okres trzech miesięcy oddzielają- ^ cy wywiady3. | Uwzględniwszy obie te okoliczności możemy powiedzieć, że co najwyżej 34% obywateli wiedziało w początkach kampanii na kogo oddadzą swój glos. II. Spoleczno-demograficzne determinanty procesu krystalizacji preferencji wyborczych Analiza wariancji poziomu krystalizacji preferencji wyborczych w zależności od typowych zmiennych społeczno-demograficznych dokonana odrębnie dla danych lip- cowych i październikowych ukazała, że są one istotne w wyjaśnianiu tego zjawiska. Wyniki szczegółowe zawiera tab. 6.1. 1. Kobiety miały wyraźnie słabiej niż mężczyźni sprecyzowane preferencje. Na- tomiast dynamika procesu krystalizacji preferencji wśród kobiet w okresie kampanii była analogiczna jak w przypadku mężczyzn. 2. W lipcu ludzie młodzi mieli nieco słabiej skrystalizowane preferencje. W paź- dzierniku zależność okazała się nieistotna, a to za sprawą szybszego procesu krysta- lizacji wśród ludzi młodszych. 3. Wykształcenie bardzo silnie różnicuje poziom krystalizacji preferencji. Lu- dzie z wykształceniem podstawowym dwukrotnie rzadziej wiedzieli na kogo będą głosować niż ludzie z wykształceniem wyższym. Ponadto okazali się zupełnie nie- wrażliwi na oddziaływanie kampanii, gdyż w tej kategorii odsetek posiadających preferencje praktycznie się nie zmienił. Znaczenie czynnika wykształcenia wzrosło w omawianym okresie. 4. Mieszkańcy wsi mieli zdecydowanie słabiej niż mieszkańcy miast (zwłaszcza średnich i dużych) sprecyzowane preferencje i pozostało to ich stabilną cechą. Zależ- ność me jest liniowa. Wysokim poziomem krystalizacji wyróżniają się mieszkańcy miast średnich (100-500 tyś.), na co wskazują oba pomiary. Znaczenie czynnika zamieszkiwania w wyjaśnianiu preferencji wzrosło w badanym okresie. 5. Związek dochodów (deklarowane dochody na osobę w rodzinie) z posiada- niem preferencji był liniowy, lecz w lipcu raczej słaby. Jego siła znacznie wzrosła w toku badanego okresu. Proces krystalizacji preferencji był znacznie wolniejszy wśród ludzi ubogich. W październiku w grupie najuboższej sprecyzowane preferen- cje posiadało 31%, a w grupie ludzi zamożnych (powyżej l min starych zł na osobę - deklarowane w lipcu '91) - 60%. Druga grupa czynników, o której można domniemywać, że ma wpływ na badane zjawisko, łączy się z dawnymi afiliacjami politycznymi. Oczekiwaliśmy, że ludzie Istnienie efektu panelowego przy okazji badań wyborczych wykazał Z. Gostkowski prowadząc badania nad wyborami do Sejmu i rad narodowych w 1961 r. w Łodzi [Gostkowski, 1966]. W tym przypadku badania oddzielał zaledwie okres 3 tygodni, a i inne warunki badania sprzyjały uwypukleniu tego efektu. Obszernie o metodologicznych problemach badań panelowych piszą m.in: Glock [1965]; Kosela, Sulek [1986]. w przeszłości politycznie aktywni mają z natury rzeczy lepiej ukształtowane prefe- rencje i że są one względnie trwałe. W tym miejscu nie jest interesujący kierunek preferencji, lecz sam fakt ich posiadania. Tabela 6. l. Czynniki społeczno-demograficzne a poziom krystalizacji preferencji (w lipcu i październiku 1991 r.)" __ (dane w procentach) Lipiec Październik Cechy badanych N posiadający preferencje me posiadający preferencji Eta i poziom istotności posiadający preferencje nie posiadający preferencji Eta i poziom istotności ] 2 3 4 5 6 7 8 Pleć l. kobiety 378 26 74 J22 32 58 JS2 2. mężczyźni 366 43 57 .0000 50 50 .0000 Wiek l. do 24 lat 75 23 77 44 56 2. 25-29 lat 71 28 72 34 66 3. 30-39 lat 166 34 66 .108 43 57 .075 4. 4(M9 lat 144 38 62 .1181 41 59 .5314 5. 50-59 lat 105 41 59 45 55 6. 60 lat i więcej 185 33 67 36 64 Wykształcenie l. podstawowe 253 26 74 28 72 2.zasadnicze zawodowe 199 31 69 38 62 3. średnie zawodowe 154 47 53 .206 49 51 .269 4. średnie ogólne 55 40 60 .0000 45 55 .0000 5. pomaturalne 29 17 83 43 57 6. wyższe 58 52 48 76 24 Miejsce zamieszkania l. wieś 296 28 72 30 70 2. miasto do 20 tyś. 74 31 69 42 58 3. od 20 do 100 tyś. 136 34 66 J6Q 44 56 J91 4. od 100 do 500 tyś. 135 50 50 .0008 55 45 .0000 5. ponad 500 tyś. 106 34 66 48 52 Dochód (w tyś. starych zł na osobę w rodzinie) l. 300-500 248 27 73 31 69 2.501-700 193 30 70 35 65 3. 701-1000 175 37 63 .200 48 52 .240 4.1001-1500 79 46 54 .0000 53 47 .0000 5. 1501-2000 21 71 29 90 10 6. ponad 2000 11 55 45 64 36 - Ł- J *ł 3 6 7 8 Intensywność uczestnictwa w praktykach religijnych (uczestnictwo w mszach)* l. częściej niż raz w tygodniu 76 34 66 32 68 2. raz na tydzień 417 32 68 41 59 3. przynajmniej raz w miesiącu 116 29 71 .113 36 64 .112 4. rzadziej niż raz w miesiącu 73 43 57 .1405 44 56 .1546 5. w ogóle nie uczestniczący 22 41 59 55 45 Przynależność do PZPR (kiedykolwiek) l. tak 84 58 42 .180 56 44 JL16 2. nie 658 31 69 .0000 39 61 .0016 Czytelnictwo prasy codziennej l. tak 377 44 56 .201 47 53 .130 2. nie 368 25 75 .0000 34 66 .0005 Oglądanie wiado- mości telewizyjnych l. tak- systema- tycznie 424 41 59 .190 47 53 OS7 2. tak - niesyste- matycznie 279 27 73 35 65 3. nie 42 10 90 .0000 12 88 .0000 Przynależność do „Solidarności" w latach 1980-81 l. tak 202 47 53 .168 53 47 .152 2. nie 539 29 71 .0000 36 64 .0000 * Na pytanie o częstość udziału w mszach nie odpowiadali respondenci, którzy w poprzedzającym pytaniu zadeklarowali, że nie należą do żadnej wspólnoty religijnej (4%), bądź przynależą do innego kościoła niż rzymskokatolicki (2%). Istotne statystycznie wartości współczynnika Eta zostały podkreślone. Ludzie, którzy deklarowali, iż kiedykolwiek należeli do PZPR mają wyraźnie lepiej sprecyzowane preferencje (było ich w próbie blisko 11%, co -jak można osza- cować - odpowiadało liczbie żyjących byłych członków tej partii). W lipcu 58% z nich wiedziało jak będzie głosować i odsetek ten nie zmienił się. W konsekwencji, znaczenie byłej partyjnej przynależności jako czynnika eksplanacyjnego spadło (w lipcu wyjaśniał on 3.2% wariancji, a w październiku tylko 1,7%). Podobnie jest z grupą respondentów aeKiarującycn, iż w latacn i^ou—oi iiaic^cn do „Solidarności" (było ich 27%). Wyjściowy poziom krystalizacji był w niej znacz- nie wyższy niż wśród ogółu i wzrósł - podobnie jak w całej badanej zbiorowości - o 6 punktów. W tej grupie czynników umieściliśmy też religijność mierzoną deklaracjami czę- stości uczestnictwa w mszach. Wprawdzie przynależność do Kościoła ma inny charak- ter niż przynależność do partii politycznej czy związku zawodowego, ale z uwagi na polityczną rolę Kościoła można było domniemywać, że uczestniczy on w formowaniu preferencji wyborczych i jego wpływ jest większy na tych, którzy intensywniej biorą udział w praktykach religijnych (por. rozdz. VII). Oczekiwanie to nie zostało potwier- dzone, a nawet można odnotować słaby, ale istotny związek odwrotny. Ludzie, którzy rzadko chodzą na msze bądź nie chodzą w ogóle mieli nieco lepiej skrystalizowane preferencje wyborcze zarówno w lipcu, jak i październiku. Oczywiście religijność, pozostając bez wpływu na poziom krystalizacji preferencji, mogła wywierać istotny wpływ na ich treść. Pamiętać ponadto trzeba o czasie badania. Sugestie co do sposobu głosowania nasiliły się ze strony księży w samej końcówce kampanii. Ostatnie wreszcie czynniki uwzględniane w modelu, to czytelnictwo prasy co- dziennej i oglądanie telewizyjnych wiadomości. Są one wskaźnikami ogólnego zain- teresowania życiem publicznym, a ponadto telewizja i prasa, to bardzo ważne kanały formowania preferencji w okresie kampanii wyborczej. Sądziliśmy, że niezależnie od wyższego początkowego poziomu krystalizacji decyzji w grupie czytającej gaze- ty i oglądającej systematycznie wiadomości telewizyjne, szybciej będzie też w niej postępował proces krystalizacji. Oczekiwanie to potwierdziło się tylko częściowo. Poziom krystalizacji preferencji jest rzeczywiście silnie pozytywnie skorelowany z czytelnictwem gazet, ale relatywne znaczenie tego czynnika w toku kampanii spad- ło. Poziom krystalizacji w grupie czytających gazety podniósł się jedynie o 3 pkt. procentowe, tj. mniej niż w całej próbie. Gdy zaś idzie o telewizję, to siła wyjściowe- go pozytywnego związku pozostała bez zmian. Ten etap analizy pozwolił nam ujawnić zróżnicowania poziomu krystalizacji pre- ferencji wyborczych w grupach wyróżnionych na podstawie założonych kryteriów i ukazał związki statystyczne, występujące na objawowym poziomie rzeczywistości. Wiele zmiennych modelu - hipotetycznie niezależnych, takimi w istocie nie jest. Powstaje zatem pytanie o hierarchię czynników wpływających na proces krystaliza- cji preferencji i pytanie o siłę ich autonomicznego oddziaływania. By kwestię wyjaś- nić posłużyliśmy się procedurą regresji wielorakiej po odpowiednim zrekodowaniu wszystkich zmiennych niezależnych modelu tak, by rosnące ich wartości wyrażały wyższe natężenie danej cechy. Wyniki analizy zawiera tab. 6.2. Wartości i znaki współczynników Beta, towarzyszące poszczególnym zmiennym równania regresji, informują o sile i kierunku związku ze zmienną zależną, przy jednoczesnej kontroli wpływu na nią wszystkich pozostałych zmiennych użytych w modelu. Możemy je więc interpretować jako odzwierciedlające wpływ netto poszczególnych czynników na proces krystalizacji preferencji. Dzięki temu możemy też odkryć, które z wcześ- niej zaobserwowanych korelacji mają charakter pozorny, czyli odzwierciedlają związki istniejące w istocie pomiędzy innymi zmiennymi. Porównanie natomiast wartości współczynników Beta z lipca i października pozwala na wskazanie, które czynniki sprzyjają dynamizacji procesu krystalizacji preferencji w okresie kampanii, które zaś - początkowo ważne - tracą bądź zmniejszają swą moc krystalizacyjną. Tabela 6.2. Społeczno-demograficzne determinanty poziomu krystalizacji preferencji wyborczych - analiza regresji (1991 r.) Zmienne Lipiec Październik P T istot. T P T istot.T l. piec .10669* 2.883 .0041 .15533 4.198 .0000 2. wiek .07135 1.779 .0758 -.02787 -.696 .4864 3. wykształcenie .08685 2.029 .0429 .16411 3.832 .0001 4. miejsce zamieszkania 4.016E-03 .100 .9207 .03105 .771 .4409 5.dochód .07495 1.846 .0654 .11346 2.802 .0052 6. intensywność uczest. w praktykach religijnych .05567 1.514 .1306 .03766 1.025 .3059 7. dawna przynależność do PZPR .10109 2.664 .0079 .05494 1.447 .1483 8. przynależność do „Solidarności" w latach 1980-81 .12122 3.265 .0011 .08517 2.295 .0220 9. czytelnictwo prasy codziennej .11303 2.895 .0039 -.01311 -.335 .7375 10. oglądanie wiadomości telewizyjnych .07314 1.896 .0584 .10174 2.635 .0086 Lipiec Październik R .36437 .37449 R2 .13276 .14024 błąd stand. .44464 .46009 istotność .0000 .0000 Istotne statystycznie współczynniki regresji Beta zostały podkreślone, Przyjęty model wyjaśnia 13% wariancji badanej zmiennej w lipcu i 14% w paź- dzierniku. Można dyskutować o jego efektywności, która jest porównywalna do efek- tywności modeli wyjaśniających inne zachowania polityczne naszego społeczeństwa4, ale fakt przekładania się ap-ybutów społecznego położenia jednostek na poziom ich polityczności - bo to w istocie wyraża wskaźnik krystalizacji preferencji wybor- czych - nie powinien być lekceważony. Analiza regresji wnosi nowe elementy do zarysowanego uprzednio obrazu. Oka- zuje się, że miejsce zamieszkania, gdy kontrolowane są pozostałe zmienne, nie wpły- wa na poziom krystalizacji preferencji. Znaczenie ma przede wszystkim kontrola Mam tu na myśli w szczególności modele wyjaśnień poglądów i zachowań politycznych sto- sowane w badaniach z serii Polacy.... Por. zwłaszcza: Białecki [1991]. czynnika wykształcenia i docnodu, na co wsKazaty odpowiednie wspoiczynnua Kore- lacji cząstkowej. Niższy poziom krystalizacji preferencji obserwowany na wsi i w ma- łych miastach okazał się więc konsekwencją gorszej struktury wykształcenia oraz niż- szych dochodów w tych zbiorowościach. Czynnikami nieistotnymi okazały się też wiek i religijność. W wyjaśnianiu poziomu krystalizacji preferencji (w lipcu) z dziesięciu użytych zmiennych istotnych okazało się sześć. To, czy ludzie wiedzieli na jaką partię będą głosować w największym stopniu związane było z dawnym członkostwem w „Soli- darności". Dalej, w kolejności, z: czytelnictwem gazet, płcią, dawną przynależnością do PZPR, wykształceniem. W październiku hierarchia determinant zmieniła się. Na pierwszym miejscu znalazło się wykształcenie, następnie: płeć, dochód, oglądanie wiadomości telewizyjnych. Pozostałe okazały się nieistotne. Z zestawu determinant wypadła więc dawna przynależność do PZPR i czytanie prasy codziennej. Znaczenia nabrały natomiast czynniki: oglądanie wiadomości tele- wizyjnych i dochód. Poważnie wzrosło znaczenie wykształcenia i płci. Jaki jest sens ujawnionych zależności? U podstaw faktu, iż ludzie którzy w prze- szłości należeli do „Solidarności" bądź do PZPR (nie są to czynniki doskonale roz- łączne) mają trwale lepiej skrystalizowane preferencje leży, po prostu, ich ogólnie wyższe zaangażowanie w politykę i - co za tym idzie - wyższa kompetencja. Jest to banał, a jedyne, co poza niego wykracza, to stwierdzenie ciągłości tej dyspozycji; wszak chodzi tu o zaangażowania sprzed wielu lat (w przypadku „Solidarności" sprzed 10). Zrozumiałe jest też, że ludzie ci, mając względnie trwałe preferencje, powiązane z ich dawnymi afiliacjami, są mniej wrażliwi na oddziaływanie kampanii wyborczej. O tym świadczy przesunięcie się wśród determinant czynnika „usolidamościowie- nia" z pierwszego na piąte miejsce i spadek, poza granice istotności, czynnika „upar- tyjnienia". Nie zaskakuje też obserwacja, że ludzie lepiej wykształceni mają lepiej ukształ- towane preferencje. Tu jednak interesująca jest dynamika zjawiska. Wykształcenie jest cechą nabierającą znaczenia w toku kampanii i sprzyja w sposób ciągły krystali- zowaniu preferencji. Należy podkreślić, iż dzieje się tak niezależnie od innych czyn- ników silnie związanych z wykształceniem (ich wpływ na badane zjawisko kontrolu- jemy). U podstaw tego zjawiska leży prawdopodobnie wyższa zdolność ludzi lepiej wykształconych do przyjmowania nowych informacji ze świata polityki oraz silniej- sza wśród nich tendencja do głosowania tematycznego. Dyspozycja ta jest szczegól- nie ważna w okresie gwałtownych zmian ustrojowych, kiedy małe jest znaczenie raz ukształtowanych preferencji i z racji ogólnego zamętu rozpoznanie świata polityki wymaga pewnych kompetencji intelektualnych. Kolejna para zmiennych wykazujących autonomiczny wpływ na poziom krysta- lizacji preferencji i jego zmiany, to czytelnictwo gazet i oglądanie politycznych pro- gramów w telewizji. W październiku sytuacja lipcowa uległa odwróceniu: ujawniło się znaczenie oglądanie telewizji, a zginął autonomiczny wpływ czytelnictwa gazet na krystalizowanie preferencji w toku kampanii. Potwierdza to obiegową opinię o dominującej, w okresie kampanii, roli telewizji. - .^^^J ^i zro^m^eć powody, dla Których tak ważną rolę wśród dętemu- m omawianego zjawiska odgrywa płeć. Dlaczego kobiety mają znacznie gorzej ^ precyzowane preferencje wyborcze i, skądinąd, znacznie wyższa jest ich absencja. 0 ° ^^'^-^ości stwierdza si? od dawna w wielu państwach, chociaż w la- ach W. i 90. zauważono w niektórych krajach, zwłaszcza w USA, znaczny wzrost p ^c^^ac•^l ^^"fczej i wyrównanie się wskaźników wśród kobiet i mężczyzn [Mc- CJlen, O Connor, 1995: za Siemieńska, 1997, s. 8]. W wyjaśnianiu konkurują ze sobą ipo ezy. strukturalna i socjalizacyjna. W myśl tej pierwszej, odmienności za- y orczych kobiet, zwłaszcza ich bierność są konsekwencją niższego prze- ę go wy ształcenia, niższych dochodów, gorszej pozycji w pracy zawodowej. ^ e y są "^doreprezentowane w grupach, które charakteryzuje wysoka intensyw- ność politycznej partycypacji [Welch, 1977; Pomper, 1975]. Druga hipoteza - socja- yina, pc^zechniejsza w literaturze przedmiotu, zwraca uwagę na silnie utrwa- e, w większości społeczeństw, różnice ról społecznych związane z płcią, które są P owane przez, wzory socjalizacji. Kobiety - w myśl tego stanowiska - są socjalizowane do bardziej pasywnej politycznie roli niż mężczyźni [Lane, 1959; Camp- bell et al.. 1960; Verba, Nie, 1972]. Nasze dane potwierdzają raczej hipotezę socjali- '". ^.^z ^"ice w poziomie krystalizacji preferencji między mężczyznami e anu "trzymyyy^y g^ g^y kontrolowano wykształcenie, wiek, dochody i po- zmienne modelu. Kwestię politycznej aktywności kobiet w społeczeństwie n cion"^' w ^m lc^ Chowania wyborcze, wszechstronnie opisała R. Siemieńska > J. Liczne ustalenia zawarte w jej pracach pośrednio wzmacniają przed- staw^ną tu hipotezę socjalizacyjna. a mm ^ynniłyg^ wymagającym komentarza jest dochód. Jego znaczenie J o się y ko \v drugim badaniu. Wydaje się, że ludzie poddani deprywacji ma- J, częściej niż \y^ wycofują się z uczestnictwa w procedurach demokratycz- , a onuast wzrasta zainteresowanie tymi procedurami wśród osób relatywnie yc . o z kolei wyjaśniać można bądź przez wskazanie, że zamożność ogo e sprzyja partycypacji politycznej (wytwarza potrzeby wyższego rzędu, wśród Y J6S polityka)^ \^y^ poprzez odwołanie się do interesów ekonomicznych g ncje ic realizacji ludzie widzą również w osobistym uczestnictwie w proce- durach demokratycznych *tt. Orientacje ideowe i ich konsekwencje 'e, -2 L a•O ^ 0 h s OTd 0w 0 22. ss OTS ^3 §g ??u , tr•o .s a a5-g N S^ &.| g N " T3 Cl ^„s 0^OT 2. 5g " ^-.^s. ^ ^e •o(U .2" '^ •L "§'.2 § °° ^ °i— •* ^-, 00 ^, 0\ -. ° -^ g ''•S 8^ =c, ^ ^ ^s 2C ? & "g N COi & II •s? l- 60 's' -^^ '-! ^ ^ N;-(^rr>N ^ Sg t~ ^r~ ^^ •" ^ 8^ N «>••§a1 "-§ l•S ?^ m »2S S& •d- '-' 3gOT - §L "s\o S S^ N y) N .st KJŹ'li•^ i •^1's •§ " 1^§? BO.aJg § §L.2 S >*•Ne §^ y-s .s-są '3a 8-(U S"'iJ^ L§• s gs s .a.s-^1- ie'?>•» &N ^M 0•g."' :|'|yi d.L,=3 •§§ 11PCQ Oi u^3 ^3 0 60 Q BO 0 M UM.-l |pi^^i'^.2|-§§tll"g ? S-j & S.S, l 0^ '5 ^•1's .a•N ^g-ai|u S l f .s§,-&& -gg^a^^L .a." " •a &1111!STol >,g1^ ali'3 ^ NQ, „ .- — (S m •^ OT \0 'a §- ^ iri "iłi S N ff 5 .L, S &< " -^ -^•a .s- ^ >-> a a a '3 'S 1-^ s. ? ? 5--s S Ccc Cl, (U U ^'c^ "" §. S. a a -g-S & & •c 3 w M & rt c3 _„ u u .^ crf- cy iii fi 2 3 N u5 v5 .S-a-a a'8)% M O O •l ^ ^ ? m "-> g N N - K! 13 ? O. O. .§-§'& E c3 03 1^ .C .3 .3 p'' a a -. & ? USJ^ Tabela 6.4. Wskaźniki orientacji socjaldemokratycznej i jej rozkład w próbie Opinia Rozkład w próbie (dane w %) Średnia punktów w górnej ćwiartce*" Wartość ( Pozior istofaos zdecydowanie zgadzam się raczej zgadzam się raczej nie zgadzam się zdecydowanie nie zgadzam się trudno powiedzieć Średnia punktów w dolnej ćwiartce" l. Opieka zdrowotna powinna być w pełni odpłatna 8.7 (0)' 7.4 (l) 27.9 (3) 50.9 (4) 4.2 (2) 1.85 3.74 -15.68 .000 2. Należy wprowadzić odpłatność za studia wyższe 11.0 (0) 21.3 (l) 27.2 (3) 26.2 (4) 13.6 (2) 1.31 3.25 -17.46 .000 3. Przerywanie ciąży powinno być bezwzględnie zabronione przez prawo 14.3 (0) 11.2 0) 20.8 (3) 37.3 (4) 15.8 (2) 1.55 3.5 -15.17 .000 4. Kosció! w Polsce ma zbyt duży wpływ na sprawy polityczne 41.6 (4) 26.1 (3) 11.9 (1) 5.0 (0) 14.5 (2) 2.19 3.7 -13.71 .000 5. Ludzie zamożni płacą w Polsce zbyt małe podatki 32.3 (4) 26.7 (3) 8.4 (1) 5.3 (0) 26.3 (2) 2.38 3.39 -9.3 .000 6. Czynsze za mieszkania powinny być kontrolowane przez rząd i powinna być ustalana górna ich wysokość 46.0 (4) 29.4 (3) 5.9 (1) 4.1 (0) 13.3 (2) 2.44 3.59 -10.52 .000 7. Ci, którzy żyją w biedzie sami są sobie winni 6.3 (0) 7.7 (1) 27.9 (3) 41.7 (4) 15.7 (2) 2.14 3.60 -12.74 .000 * Cyfry umieszczone w nawiasach oznaczają punktowe wartości przypisane poszczególnym odpowiedziom. " Ćwiartka dolna: grupa 25% ogółu składająca się z tych respondentów, którzy uzyskali najmniejszą łączną liczbę punktów. "* Ćwiartka górna: grupa 25% ogółu składająca się z tych respondentów, którzy uzyskali największą łączną liczbę punktów. t-ti >r\ ^ lllfs.^. "- S N ^ii ł l? g g 5-L. g & Sag-p ^l|icrQ 3 3 CT ^ ,* NO 'T3Cl 1-1 AP^ CT f-) .''^ ^ •? §3. 'TS: TO ° (T> ^-0 ^ ^ l-| | CT" c5" %P 3 CD'CT 1^p-=i ^- Cl ^- n> >T-I ^i Ł-' 5- S o 3. "o cT ^ ^ Są. n-i a " o N ft IM.^^.I • o a ^ s.g-1 o g 3.^0 S 5 ^ 3 3. S g g.s.^ e-srs l ^ ^ - - o §. f ^ CII - i §^ § §-1 r o L, •^ o N '-'• r& O ^ c" ,, N Cl ri to O S- P ,". N &- K- CT- S ^-CT - ^SSSa^-aSŁ^ wAi^S'^^ ^'^g ^ ^ ,S ^^ ^.g -? y S? » 1111" 0-1? K- 5 Q w OT O s s ^ r° ^. r t-^ h-, f?; ,P ^, —t" &•: Ct O .Ct § S o;| O ^3 i •s: & ^ ^ § N O ^ •§ o g '§ b^ l—- N a ci ^ o 57 s. a. 0 >a - ^ ?^- s >-i. ;— w N ^ &3 p ^ ^ § si 3 CT ^, ^i ^ ^ ^ a 1^. ^ N O 0\ 2 CT ^ l^^ '0 O •-< O &§-§^ FS.1 -^ P ^ g ^ § c? 2. N- (^ g C^rf. . T3 CT R § g.i crt O 5? y i.^ 3 2. S: l. ł |J- § 5: y S. ^—- ^ f^ m 2-^ S -CT" ^ >s ć2. o.ć2. o o ° ^ ^. •G. ^. o *- N S CT N *•"• C^ &[ §?. O- !=• - V V S:N N CT'§ 3 § t» O te N 'y N S ^ S o o P. ^ s &: CL Ct O »> 5' § ^ S, ^ $ CT S y- ^hii o 'o s o CT V f 5 e Ct CT O, |i"||2.^ & K-^g.^^g.SB ^.^ ^ - ^ & J O &» es 'T3 ^11^ ^ ° v w < o p. p -- l "t§§ l 'S S . &- '—••< ^ r-f '--" i-<^ '-^. ŁAi S (/3 i-' .- '--; — ,-• CT ^ §• CT o CT S. S § B: l l H &• >—• O ii ^ R- M CT-^ CT ^ j ^^ u § < " ,-( tfl ^fl §.%1-"5. p O CT l|i li, &- o !• ^ CT ,CT . Ct iv. ^»rieniacJe a cecny położenia społecznego Czynniki społeczno-demograficzne mają pewne znaczenie w wyjaśnianiu lokat jednostek na poszczególnych skalach. Uwaga ta w najmniejszym stopniu odnosi się do orientacji socjaldemokratycznej. Okazało się, że lokata na tej skali nie wiąże się istotnie statystycznie z takimi czynnikami, jak: płeć, wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania, a nawet dochód (por. tab. 6.6.). Istotna była przynależność do grupy społeczno-zawodowej. Najwyższy poziom socjaldemokraty zmu odnotowaliśmy wśród rolników indywidualnych i inteligencji, najniższy wśród pracujących na włas- ny rachunek. Ogólnie: socjaldemokratyzm jest orientacją wyjątkowo równomiernie rozłożoną w społeczeństwie. Ponadto ońentacja ta jest pozytywnie związana z czy- telnictwem gazet oraz przynależnością w przeszłości do PZPR. Najistotniejsze czynniki różnicujące natężenie orientacji narodowo-katolickiej, to: wykształcenie, przynależność do określonej grupy społeczno-zawodowej (czyn- nik istotnie powiązany z wykształceniem) oraz wiek (por. tab. 6.7.). W przypadku wykształcenia związek ma charakter liniowy: im wyższe wykształcenie, tym niższa lokata na tej skali. Różnica między grupą respondentów z wykształceniem podsta- wowym a grupą z wykształceniem wyższym wynosi 5 pkt., co uznać trzeba (przy skali od O do 24 pkt.) za różnicę bardzo dużą. Wyższe niż przeciętne natężenie orien- tacji narodowo-katolickiej obserwujemy wśród rolników indywidualnych oraz eme- rytów i rencistów. Najniższe - wśród inteligencji i urzędników. Zgodnie z oczekiwa- niem, ludzie w wieku powyżej 60. lat mają tendencję do lokowania się wyżej na omawianej skali. Pewnym zaskoczeniem może być stosunkowo częste występowa- nie tej orientacji wśród najmłodszych wyborców. Liniową korelację obserwujemy między deklarowanym dochodem na członka rodziny a lokatą na tej skali. Im wyższy deklarowany dochód, tym mniejsza akceptacja dla narodowo-katolickich postula- tów. Dawna przynależność do PZPR nie różnicuje istotnie lokat na skali narodowo- -katolickiej. Jest to wynik interesujący i świadczy, iż wielkie rzesze byłych członków PZPR słabo zinternalizowały normy ideologiczne tej partii. Ogólnie: akceptacja po- stulatów konstytuujących orientację narodowo-katolicką jest wyraźnie częstsza w grupach ludzi, którzy są pod różnymi względami upośledzeni. Odwrotnie jest z orientacją liberalną. Znacznie częściej występuje ona wśród ludzi młodszych, lepiej wykształconych, lepiej zarabiających (por. tab. 6.8.). Stwier- dzone związki są relatywnie silne i istotne na wysokim poziomie. Czynniki różnicujące natężenie orientacji populistycznej, to: wiek, status spo- łeczno-zawodowy, wykształcenie i dochód (por. tab. 6.9.). Wzór zależności jest podob- ny, jak w przypadku orientacji liberalnej, tyle że ma ona odwrotny kierunek. Najbar- dziej populistycznie nastawieni są rolnicy indywidualni, ludzie najstarsi, posiadający najniższe dochody i najgorzej wykształceni. Jest to więc również orientacja silnie związana z sytuacją wszechstronnej deprywacji. Tabela 6.6. Orientacja socjaldemokratyczna a cechy położenia społecznego Kategorie społeczne Średnia liczba punktów na skali S Odchylenie standardowe Silą związku Eta Poziom istotności (test F) N l 2 3 4 5 6 Cala zbiorowość 19.64 4.20 - - 741 Pleć l. mężczyźni 19.35 4.34 .070 .058 363 2. kobiety 19.93 4.04 378 Wiek l. do 24 lat 19.33 4 13 75 2. 25-29 lat 19.79 3.64 70 3. 30-39 lat 20.13 4.11 .115 .079* 165 4. 40-49 lat 19.74 4.22 143 5. 50-59 lat 20.11 4.59 105 6. 60 lat i więcej 18.90 4.22 184 Grupa spoleczno- -zawodowa l. inteligencja humanistyczna i techniczna 20.29 3.77 66 2. pracownicy administracji państwowej, inni pracownicy umysłowi 20.16 4.1 68 3. pracownicy handlu i usług 20.02 4.17 45 4. robotnicy 19.86 4.12 163 5. prywatna inicjatywa 17.18 3.46 .210 .000 38 6. wta&ciciele firm zatrudniający więcej niż 5 osób 11.00 4.24 2 7. emeryci i renciści 19.13 4.34 209 8. bezrobotni 20.14 3.74 36 9. uczący się i studiujący 20.20 4.75 15 10. rolnicy indywidualni 20.53 4.23 75 11. inni 19.00 4.32 28 Wykształcenie l. podstawowe 19.53 4.33 254 2. zasadnicze zawodowe 19.63 4.22 196 3. średnie zawodowe 19.62 4.13 154 l 2 3 4 5 6 4. średnie ogólnokształcące 19.77 4.30 .051 .857 53 5. pomaturalne 19.07 3.76 29 6. wyższe 20.24 4.01 58 Miejsce zamieszkania l. wieś 19.72 4.19 296 2. miasto do 20 tyś. mieszkańców 18.77 3.93 73 3. od 20 do 100 tyś. 19.73 4.08 .070 .453' 135 4. od 100 do 500 tyś. 19.85 4.47 133 5. ponad 500 tyś. 19.69 4.15 106 Dochód (w tyś. starych zł) l. 300-500 20.17 4.15 246 2.501-700 19.60 3.99 194 3.701-1000 19.51 4.20 .122 .104" 174 4. 1001-1500 19.06 4.56 79 5. 1501-2000 18.05 3.15 20 6.ponad 2000 18.82 4.35 11 Czytelnictwo prasy codziennej l. tak 20.13 4.02 .123 .001 373 2 nie 19.10 4.32 370 Przynależność do PZPR (kiedykolwiek) l. tak 20.85 4.23 .103 .005 84 2. nie 19.48 4.18 655 * Nieistotny. Tabela 6.7. Ońentacja narodowo-katolicka a cechy położenia społecznego Kategorie społeczne Średnia liczba punktów na skali A? Odchylenie standardowe Silą związku Eta Poziom istotności (test F) N l 2 3 4 5 6 Cala zbiorowość 12.45 4.04 - - 742 Piec l. mężczyźni 2. kobiety 12.11 12.78 3.98 4.07 .083 .0236 363 379 Wiek l. do 24 lat 12.18 3.87 74 2. 25-29 lat 11.27 3.93 70 1 2 3 4 5 6 3. 30-39 lat 11.34 3.64 166 4. 40-49 lat 11.97 4.10 .284 .0000 143 5. 50-59 lat 12.54 3.84 106 6. 60 lat i więcej 14.30 3.93 184 Grupa spoleczno- -zawodowa l. inteligencja humanistyczna i techniczna 9.72 4.02 65 2. pracownicy administracji państwowej, inni pracownicy umysłowi 11.13 4.02 65 3. pracownicy handlu i usług 12.00 3.99 45 4. robotnicy 12.23 3.61 163 5. prywatna inicjatywa 11.76 4.65 .331 .0000 38 6. właściciele firm zatrudniający więcej niż 5 osób 7.00 8.49 2 7. emeryci i renciści 13.95 4.07 210 8. bezrobotni 11.57 3.73 37 9. uczący się i studiujący 11.67 3.33 15 10. rolnicy indywidualni 13.68 3.29 75 11. inni 12.14 3.06 28 Wykształcenie l. podstawowe 14.03 3.79 254 2. zasadnicze zawodowe 12.20 3.68 197 3. średnie zawodowe 12.02 3.61 .352 .0000 153 4. średnie ogólnokształcące 11.60 3.94 55 5. pomaturalne 10.96 5.17 28 6. wyższe 8.93 3.63 58 Miejsce zamieszkania l. wieś 13.47 3.47 296 2. miasto do 20 tyś. mieszkańców 11.47 4.28 74 3. od 20 do 100 tyś. 12.07 3.84 .218 .0000 136 4. od 100 do 500 tyś. 11.43 4.25 133 5. ponad 500 tyś. 11.89 4.07 105 l 2 3 4 5 6 Dochód (w tyś. starych zł) l. 300-500 13.35 3.52 247 2. 501- 700 12.91 3.96 194 3.701-1000 4.1001-1500 11.80 10.75 4.34 3.99 .268 .0000 174 79 5.1501-2000 11.05 4.74 20 6. ponad 2000 7.45 3.27 11 Czytelnictwo prasy codziennej l. tak 2. nie 11.96 12.94 3.86 4.14 .121 .0000 376 368 Przynależność do PZPR (kiedykolwiek) l. tak 2. nie 11.71 12.55 3.98 4.04 .066 .0738 363 378 Tabela 6.8. Ońentacja liberalna a cechy położenia społecznego Kategorie społeczne Średnia liczba punktów na skali L Odchylenie standardowe Silą związku Eta Poziom istotności (test F) N l 2 3 4 5 6 Cala zbiorowość 13.92 4.05 - - 741 Pleć l. mężczyźni 2. kobiety 14.42 13.44 4.16 3.88 .120 .001 363 378 Wiek l. do 24 lat 14.57 3.80 75 2. 25-29 lat 15.13 4.28 70 3. 30-39 lat 4. 40-49 lat 14.64 14.11 3.73 4.01 .205 .0000 165 143 5. 50-59 lat 13.43 4.18 105 6. 60 lat i więcej 12.72 3.99 184 Grupa spoleczno--zawodowa l. inteligencja humanistyczna i techniczna 14.97 3.45 66 r . 1^ ^nicy 2 l 14.79 3.72 68 [— l 2 3 4 5 6 3. pracownicy handlu i usług 14.09 4.00 45 4. robotnicy 13.76 3.79 163 5. prywatna inicjatywa 15.97 4.21 .249 .0000 38 6. właściciele firm zatrudniający więcej niż 5 osób 23.00 9.90 2 7. emeryci i renciści 12.96 4.17 209 8. bezrobotni 14.86 4.43 36 9. uczący się i studiujący 14.13 2.53 15 10. rolnicy indywidualni 13.11 3.71 75 11. inni 14.86 4.33 28 Wykształcenie l. podstawowe 12.88 3.98 254 2. zasadnicze zawodowe 14.39 3.94 196 3. średnie zawodowe 14.34 3.98 .208 .0000 154 4. średnie ogólnokształcące 13.94 3.40 53 5. pomaturalne 14.14 4.91 29 6. wyższe 15.69 3.90 58 Miejsce zamieszkania l. wieś 13.33 3.87 296 2. miasto do 20 tyś. mieszkańców 15.34 4.28 .149 .002 73 3. od 20 do 100 tyś. 14.19 4.13 135 4. od 100 do 500 tyś. 14.19 3.78 133 5. ponad 500 tyś. 13.97 3.78 106 Dochód (w tyś. starych zł) l. 300-500 13.15 3.59 246 2. 501-700 13.51 4.35 194 3. 701-1000 14.48 4.30 .210 .000 174 4. 1001-1500 15.18 3.84 79 5. 1501-2000 15.25 2.90 20 6. ponad 2000 17.45 2.42 11 Czytelnictwo prasy codziennej l. tak 2. nie 14.04 13.82 3.90 4.20 .027 .468 373 370 Przynależne^ do PZPR (kiedykolwiek) l. tak 14.04 3.62 84 .009 .799 2. nie 13.92 4.11 655 Orientacja populistyczna a cechy położenia społecznego Kategorie społeczne Średnia liczb punktów na skali P a. Odchylenie standardowe Siła związku Eta Poziom istotności N | l 2 3 (test F) Cała zbiorowość 18.32 3.54 4 5 6742 Pleć l. mężczyźni 18.20 3.79 2. kobiety 18.43 3.27 .032 .381 364 378 Wiekl. do 24 lat 17.41 3.16 2. 25-29 lat 17.46 3.28 75 3. 30-39 lat 18.18 3.68 71 4. 40-49 lat 18.00 3.74 .171 .001 165 5. 50-59 lat 18.69 3.04 144 6. 60 lat i więcej 19.14 3.56 105 183 Grupa spoteczno- -zawodowa l. inteligencja humanistyczna i techniczna 17.12 3.53 2. pracownicy 66 administracji państwowej, inni pracownicy umysłowi 18.18 2.83 3. pracownicy 68 handlu i usług 17.73 3.00 4. robotnicy 18.52 3.41 45 5. prywatna 163 inicjatywa 6. właściciele 16.92 4.29 .254 .000 39 firm zatrudniający więcej niż 5 osób 10.00 8.48 7. emeryci 2 i renciści 19.21 3.49 8. bezrobotni 17.81 3.59 208 9. uczący się 36 i studiujący 15.93 2.49 10. rolnicy 15 indywidualni 18.66 3.65 11. inni 18.07 3.48 76 28 Wykształcenie . podstawowe 19.00 3.29 f\CH 2. zasadnicze 254 ; zawodowe 18.34 3.60 3. średnie 197 zawodowe 18.32 3.65 .210 .000 154 , 1 2 » 4 5 6 4. średnie ogólnokształcące 17.81 3.17 53 5. pomaturalne 17.17 2.74 29 6. wyższe 16.29 3.77 58 Miejsce zamieszkania l. wieś 18.50 3.42 296 2. miasto do 20 tyś. mieszkańców3. od 20 do 100 tyś. 17.64 18.38 3.87 3.49 .069 .465 73 136 4. od 100 do 500 tyś. 18.26 3.90 133 5. ponad 500 tyś. 18.22 3.17 106 Dochód (w tyś. starych zł) l.300-500 18.89 3.30 247 2.501-700 18.85 3.32 193 3.701-1000 4. 1001-1500 17.81 17.36 3.563.75 .222 .000 174 79 5. 1501-2000 17.33 3.73 21 6. ponad 2000 17.36 4.54 11 Czytelnictwo prasy codziennej l. tak 2. nie 18.48 18.15 3.54 3.53 .045 .216 374 369 Przynależność do PZPR (kiedykolwiek) l. tak 2. nie 19.1118.22 3.23 3.55 .080 .029 84656 Opisane związki między cechami statusu a orientacjami ideowymi są niejako naturalne - w tym sensie, że można się było spodziewać ich wystąpienia na podsta- wie ogólnej wiedzy o mechanizmach kształtowania się poglądów ludzi. Rzecz jed- nak w tym, iż liczne badania socjologiczne, prowadzone w latach 1989-1990 nad postawami i orientacjami Polaków, ukazywały odmienny obraz. Obserwowano wielką niespójność pomiędzy cechami statusowymi, teoretycznie rekonstruowanymi intere- sami a opcjami ideowymi. „Poczucie upośledzenia materialnego czy poczucie zagro- żenia pogorszeniem warunków życia - pisała M. Marody - nie jest podstawą tworze- nia się tożsamości grup świadomych odrębności własnego położenia społecznego. Aktualne i przewidywane zróżnicowanie nie staje się źródłem zróżnicowania poli- tycznego, nawet w przypadku grupy o tak wyraźnie wyartykułowanych interesach, jaką są rolnicy. (...) Polityczne wybory wciąż zatem mają nikły związek z interesami grupowymi lub - mówiąc inaczej - stanowią wyraz poparcia moralnego raczej, niż politycznego" [Marody, 1990, s. 165]. W podobnym kontekście W. Morawski pisał -J- —,-—"^..^ ^>-,iv^wn_y^n nau racjonalno-instrumentalnymi [Morawski, 1980]. Nie ma większych wątpliwości dotyczących trafności ówczesne- go oglądu tej kwestii. Obecnie wiele wskazuje na zasadniczą zmianę sytuacji, a przy- najmniej na pojawienie się silnej tendencji krystalizującej orientacje ideowe wzdłuż osi wyznaczanych, między innymi, przez zróżnicowania statusowe. V. Orientacje a poziom krystalizacji preferencji wyborczych Ukazałem uprzednio, iż to czy ludzie posiadają opcje wyborcze zależy od nie- których czynników ich statusu, biografii politycznej i ogólnego zainteresowania po- lityką. Uzasadnione więc było oczekiwanie jeszcze silniejszego związku między po- siadaniem opinii w różnych ważnych kwestiach politycznych, układających się we względnie spójne wzory - orientacje ideowe - a poziomem krystalizacji preferencji. Hipoteza, mimo że sformułowana na granicy banalności, znalazła potwierdzenie tyl- ko w przypadku orientacji narodowo-katolickiej (por. tab. 6.10.). W październi- ku '91 36% badanych o orientacji narodowo-katolickiej wiedziało na jaką listę odda swój głos. Natomiast wśród ludzi o niskiej lokacie na tej skali - można ich określić mianem „świeckich Europejczyków" - ukształtowane preferencje posiadało 55%. Związek jest wyrazisty i istotny na wysokim poziomie. Ludzie o orientacji narodo- wo-katolickiej są więc mniej upolitycznieni. Ponadto - co bodaj ważniejsze - osoby te okazały się w małym stopniu wrażliwe na kampanię. Między lipcem a październi- kiem poziom krystalizacji preferencji wzrósł w tej grupie tylko o 3 pkt. procentowe, podczas gdy w grupie przeciwstawnej aż o 15 pkt. W przypadku pozostałych wyróżnionych orientacji widoczne zróżnicowania w poziomie krystalizacji preferencji okazały się statystycznie nieistotne (tab. 6.10.). Podkreślmy: ani ludzie o orientacji liberalnej, ani ludzie o orientacji socjaldemokra- tycznej, ani(ludzie o orientacji populistycznej nie mają znacząco lepiej skrystalizo- wanych preferencji wyborczych. Treść poglądów politycznych nie przekłada się więc bezpośrednio - poza nielicznymi wyjątkami - na dyspozycje do realizacji, założone- go w porządku demokratycznym, wzoru obywatela. Sympatię bądź niechęć do partii politycznych formuje wiele czynników. Niewąt- pliwie ważne są wśród nich programy danych partii i osobowości liderów. Zasadni- cze znaczenie ma jednak pytanie, jak silne są związki sympatii vs. niechęci do partii i polityków z całością przekonań politycznych ludzi. Badanym przedstawiono listę zawierającą pełne nazwy 25 partii i ugrupowań politycznych, prosząc następnie o odpowiedź na pytanie: które z nich znają i darzą sympatią, których nie darzą sympatią, które są im zupełnie obojętne, a o których w ogóle nie słyszeli. Przy nazwie partii nie podawano nazwisk liderów, by nie za- kłócać ewentualnych zależności (sympatia do partii czy do lidera?). Respondenci odnosili się do każdej partii odrębnie. Wyniki dotyczące głównych partii i dwóch najlepiej skrystalizowanych orientacji przedstawiono w tabelach 6.11. i 6.12. Skon- centruję się więc jedynie na omówieniu najciekawszych rezultatów. Skala socjaldemokratyzmu różnicowała dość silnie sympatię i niechęć do wielu partii -jednak nie wszystkich. Nie zaskakuje obserwacja, że istnieje negatywny zwią- zek między wysoką lokatą na tej skali a sympatią do Porozumienia Centrum. Wśród socjaldemokratów sympatia była prawie 2,5-krotnie niższa niż wśród niesocjalde- mokratów. Podobnie rzecz ma się z KPN i ZChN. Siła stwierdzonych związków i poziom ich istotności nie leży w sferze oczywistości w przypadku KPN. W przy- padku ZChN i - w mniejszym stopniu - PC na taki charakter związków wpływ miał fakt, iż w konstrukcji skali użyto jako kryteriów m.in. kwestię aborcji i kwestię oceny politycznego zaangażowania Kościoła. Kryteria te - sądząc po kampanii wyborczej - nie powinny obniżać lokaty sympatyków Konfederacji na skali socjaldemokraty- zmu. Ponadto przyglądając się innym kryteriom skali też trudno dostrzec powody ulokowania się sympatyków tej partii we frakcji dolnej i środkowej. Nie bez racji program społeczno-gospodarczy KPN, prezentowany w kampanii wyborczej, bywał nazywany mianem populistycznego. Niezależnie od odmienności orientacji socjal- demokratycznej i orientacji populistycznej posiadają one niektóre postulaty wspólne. Odrzucenie KPN wśród osób o orientacji socjaldemokratycznej nie wynika więc^ z opozycji wobec wszystkich treści programowych głoszonych przez tę partię. Są- dzić można, że jest ono konsekwencją ogólnego, utrwalonego w opinii publicznej, wizerunku Konfederacji i jej lidera. W wizerunku tym najważniejsze są hasła anty- komunistyczne i niepodległościowe, a idee socjaldemokratyczne są nieobecne. Stosunek do Kongresu Liberalno-Demakratycznego nie był zróżnicowany przez lokatę na skali socjaldemokratyzmu. Partia ta uzyskała prawie identyczny wskaźnik sympatii, a także wskaźnik odrzucenia we wszystkich wyróżnionych grupach. Zwa- żywszy na teoretyczną opozycję liberalizmu i socjaldemokratyzmu jest to wynik za- skakujący. W części jest on prawdopodobnie konsekwencją słabej znajomości tej partii (w lipcu '91), co sprawiło, że podlegała ocenie relatywnie jednorodnej grupy (ludzi zainteresowanych polityką). Drugi powód ma inny charakter. W Polsce istnie- je obszar spraw, które nie różnicują ludzi o orientacji liberalnej i ludzi o orientacji socjaldemokratycznej. Są to, m.in. kwestie: politycznych aspiracji Kościoła, aborcji, integracji z Europą. W przypadku Partii „X", która wówczas wydawała się poważną siłą, również nie stwierdziliśmy, by uzyskała znacząco odmienną akceptację wśród socjaldemokra- tów i niesocjaldemokratów. Jedynie niechęć do tej partii była rzadziej deklarowana przez osoby o orientacji socjaldemokratycznej (23% wobec 36%). Podobna zależ- ność - co jest raczej zaskoczeniem - wystąpiła w przypadku OPZZ. Sympatia do OPZZ wahała się we wszystkich grupach od 16% do 18%, czyli była wręcz identycz- na. Poziom niechęci był natomiast wyraźnie zróżnicowany. Wśród socjaldemokra- tów niechęć deklarowało 27%, a wśród niesocjaldemokratów 38%. Statystycznie rzecz ujmując, związek okazał się znaczący (Eta = .14, p < .015). Związek lokaty na skali socjaldemokratyzmu ze stosunkiem do Unii Demokra- tycznej miał charakter nieliniowy i był słaby. Nieco wyższą sympatię do niej odnoto- wano w grupie środkowej i górnej. „Miękki" socjaldemokratyzm sprzyja więc sym- patii do Unii. Tabela 6.11. Lokata na skali socjaldemokraty zmu a stosunek do wybranych partii politycznych (dane w procentad Partia Lokata Sita związku Eta Poziom istotności Niska 1234 Średnia 1234 Wysoka 1234 KPN 18 23 26 33" 23 10 21 46 20 8 33 39 .14 .000 KL-D 45 10 10 35 50 9 6 35 49 7 9 35 .05 .4034" NSZZ „S" 8 49 13 30 4 50 12 33 3 35 23 39 .17 .0000 OPZZ 13 18 38 31 9 15 31 46 6 16 27 51 .14 .0150 Partia „X" 37 5 36 22 37 8 26 29 36 8 23 33 .11 .0959" PSL 12 24 18 46 12 25 10 53 8 29 8 56 .12 .0328 PC 21 20 19 41 27 15 16 42 24 7 34 36 .19 .0000 SdRP 23 6 32 39 31 8 21 40 28 13 16 43 14 .0072 UD 24 15 15 46 29 26 8 37 33 26 7 34 .13 .0080 ZChN 33 23 9 35 46 9 5 41 48 7 11 34 .17 .0000 1 - nie znam tej partii; 2 - znam i darzę sympatią; 3 - znam i nie darzę sympatią; 4 - słyszałem, ale jest mi obojętna. * Sumować odsetki należy w wierszach, odrębnie dla każdej z trzech kategorii. Nie we wszystkich przypadkach suma równa jest 100% z uwagi na zaokrągleni Nieistotny. 201 Ideowe a poziom krystalizacji preferencji (październik 1991 r.) -T-^ ' dane w p rocenta Orientacja Niska mK.aia Średnia Wysoka Sitazwiązku Eta Pozion istotnoś posiadający preferencje nie posiadający preferencji nie zamierzający głosować posiadający preferencje nie posiadający preferencji nie zamierzający głosować posiada-cy preferencje nie posiadający preferencji nie zamierzający głosować narodowo--katolicka 55 29 16 36 37 27 36 46 18 .158 /VW1 socjaldemokratyczna 41 43 16 40 39 21 42 33 25 .031 .1708 liberalna populistyczna 34 46 40 31 26 23 41 oc 38 21 46 36 18 .082 .3772 Odsetlci finmiii^ cio Ar, mocz. ... „LL- 41 21 41 37 22 .026 .0479 Tabela 6.11. Lokata na skali socjaldemokratyzmu a stosunek do wybranych partii politycznych (dane w procentad Partia Lokata Silą związku Eta Poziom istotności Niska 1234 Średnia 1234 Wysoka 1234 KPN 18 23 26 33" 23 10 21 46 20 8 33 39 .14 .000 KL-D 45 10 10 35 50 9 6 35 49 7 9 35 .05 .4034" NSZZ „S" 8 49 13 30 4 50 12 33 3 35 23 39 .17 .0000 OPZZ 13 18 38 31 9 15 31 46 6 16 27 51 .14 .0150 Partia „X" 37 5 36 22 37 8 26 29 36 8 23 33 .11 .0959" PSL 12 24 18 46 12 25 10 53 8 29 8 56 .12 .0328 PC 21 20 19 41 27 15 16 42 24 7 34 36 .19 .0000 SdRP 23 6 32 39 31 8 21 40 28 13 16 43 .14 .0072 UD 24 15 15 46 29 26 8 37 33 26 7 34 .13 .0080 ZChN 33 23 9 35 46 9 5 41 48 7 11 34 .17 .0000 1 - nie znam tej partii; 2 - znam i darzę sympatią; 3 - znam i nie darzę sympatią; 4 - słyszałem, ale jest mi obojętna. * Sumować odsetki należy w wierszach, odrębnie dla każdej z trzech kategorii. Nie we wszystkich przypadkach suma równa jest 100% z uwagi na zaokrąglei " Nieistotny. Deklaracje sympatii do SdRP narastają liniowo wraz ze wzrostem lokaty na skali socjaldemokratyzmu: od 6% do 13% w grupie górnej. Wyraźniej korelują się z loka- tą na tej skali deklaracje niechęci. Im wyższa lokata, tym niższy poziom niechęci: 16% w grupie górnej i 32% w grupie dolnej. Wymiar niechęci daje w tym przypadku poprawniejszy obraz związku, gdyż zauważono, wręcz jako ogólną prawidłowość, iż deklaracje sympatii oraz wyborczego poparcia dla SdRP są we wszystkich sonda- żach zaniżone. Orientacja narodowo-katolicka różnicowała stosunek do partii politycznych nieco wyraźniej niż orientacja socjaldemokratyczna. Zgodnie z oczekiwaniem, osoby o orien- tacji narodowo-katolickiej częściej niż inni wyrażają sympatię dla NSZZ „S", Porozu- mienia Centrum i Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W tym ostatnim przy- padku związek był szczególnie wyrazisty, co podkreśla inny jeszcze wskaźnik niż umieszczone w tabeli 6.12. Z grona sympatyków ZChN 54% to osoby, które znalazły się w górnym przedziale tej skali, a jedynie 4% stanowią ci, którzy darząc sympatią Zjednoczenie jednocześnie wykazywały się przeciwstawną orientacją. Drugą grupę partii cieszących się ponadprzeciętną sympatią u osób omawianej orientacji stanowią partie ludowe. Dotyczy to zarówno PSL „S", NSZZ RI „S", jak i PSL. To również jest zależność oczekiwana na podstawie wcześniejszego ustalenia, iż mieszkańcy wsi są istotnie silniej zorientowani narodowo-katolicko. Wśród innych partii i organizacji, wobec których istnieje tendencja do ponad- przeciętnej aprobaty w grupie narodowo-katolickiej, znajdują się KPN i OPZZ. Róż- nica pomiędzy grupą „górną" a „dolną" w poziomie akceptacji do OPZZ wynosi 5 pkt. i - co równie ważne - znacznie rzadsze są w grupie „górnej" deklaracje nie- chęci (o 10 pkt.). Związek ten - raczej nieoczekiwany - nie znika, gdy poddajemy kontroli wpływ dwóch czynników składających się na tę skalę, o których można było sądzić, że szczególnie podnoszą na tej skali lokatę sympatyków OPZZ (chodzi o stosunek do bezrobocia i kwestię odpowiedzialności za biedę). Unia Demokratyczna w gronie ludzi o orientacji narodowo-katolickiej cieszyła się istotnie niższą sympatią niż wśród ludzi o niskiej lokacie na tej skali (o 13 pkt.). Wynik ten należy traktować jako spodziewany. Pewnym zaskoczeniem jest nato- miast obserwacja, że zarówno sympatia, jak i niechęć do SdRP wśród ludzi zoriento- wanych narodowo-katolicko, pozostają na przeciętnym poziomie. Wyróżnia się je- dynie grupa „dolna". Posiada lepiej ukształtowany stosunek do Socjaldemokracji RP: częściej ją akceptuje, ale i częściej odrzuca. Związki orientacji liberalnej z sympatią bądź niechęcią do poszczególnych par- tii były słabe. Orientacja ta jest ogólnie źle skrystalizowana, co w znacznej mierze tłumaczy uzyskane rezultaty. Akceptacja postulatów liberalnych łączy się z tenden- cją do odrzucania ZChN, SdRP, OPZZ oraz słabą tendencją ku akceptacji Porozu- mienia Centrum, Unii Demokratycznej i na granicy istotności do KL-D. Jedyne statystycznie istotne związki orientacji populistycznej ze stosunkiem do partii dotyczyły PSL, SdRP, OPZZ, NSZZ „S". W trzech pierwszych przypadkach akceptacja w gronie ludzi o orientacji populistycznej była nieco wyższa, natomiast w przypadku „Solidarności" było odwrotnie. W stosunku do części partii różnicująca Tabela 6.13. Lokata na skali socjaldemokratyzmu a stosunek do wybranych polityków* (dane w procent, Partia Lokata Silą związkuEta Pozie istotne Niska 123456 Średnia 123456 Wysoka 123456 R. Bartoszcze 7 18 19 15 12 29 10 22 20 13 6 28 11 25 16 21 6 22 .13 .075i J.K Bielecki 29 38 4 6 6 18 21 40 10 9 2 17 17 32 12 21 2 16 .21 .0001 W. Chrzanowski 3 22 8 5 45 18 3 7 7 7 57 19 2 7 4 13 58 17 .19 .000( W. Cimoszewicz 7 12 15 26 14 25 11 23 18 18 12 19 20 28 11 15 7 18 .21 .000( W. Jaruzelski 8 21 16 36 1 19 10 15 22 34 1 19 20 11 25 27 0 17 .18 .001; J. Kaczyński 7 32 9 19 12 21 9 17 14 20 19 21 5 12 16 37 14 16 .22 .0000 J. Kuroń 19 38 7 11 6 18 34 32 11 10 2 12 40 28 12 11 0 9 .20 .0002 A. Kwasniewski 7 10 14 28 27 13 6 11 16 17 31 18 11 15 10 15 31 18 .14 .0214 T. Mazowiecki 22 34 9 10 5 20 23 36 15 7 2 16 28 30 12 14 1 15 .13 .0228 A. Miodowicz 6 11 19 36 7 21 7 15 18 31 6 23 9 16 21 30 3 20 .10 .4378 L. Moczulski 13 17 21 17 10 22 8 21 14 26 12 19 7 14 11 46 7 15 .23 .0000 J. Łopuszański 5 17 6 9 38 25 3 9 6 10 56 16 3 7 5 28 45 11 .25 .0000 S. Tymiński 7 10 10 47 8 18 7 12 16 47 3 15 13 23 10 39 1 14 .21 .0000 * Stosunek do polityków określano na podstawie pytania: „Przedstawiamy listę znanych i mniej znanych polityków. O których z nich sądzi Pan(i), że było dobrze aby znaleźli się w przyszłym Sejmie?". Odpowiedzi: l - zdecydowanie tak; 2 - raczej tak; 3 - raczej nie; 4 - zdecydowanie nie; 5 - nie znam; 6 -1 mam zdania. Odsetki sumować w wierszach odrębnie dla przedziału skali. Tabela 6.14. Lokata na skali orientacji narodowo-katolickiej a stosunek do wybranych polityków* (dane w procentaci Partia Lokata Silą związku Eta Poziom istotności Niska 123456 Średnia 123456 Wysoka123456 R. Bartoszcze 4 22 25 28 5 17 9 23 17 15 6 31 17 21 17 10 10 25 .25 .0000 J.K. Bielecki 26 35 13 12 2 12 17 40 9 13 2 18 24 33 9 11 5 18 10 .0511 W. Chrzanowski 2 10 8 19 45 17 2 10 6 7 56 19 3 7 6 5 62 17 .19 .0003 W. Cimoszewicz 21 25 13 19 6 16 13 27 16 14 7 23 10 16 15 24 19 17 .21 .0000 W. Jaruzelski 14 14 23 37 2 10 13 15 24 26 1 21 13 14 18 37 0 19 .11 .0206 J. Kaczyński 6 11 14 42 12 15 7 18 14 24 14 22 9 22 13 17 20 18 .21 .0000 J. Kuroń 48 32 6 7 1 5 29 35 10 10 2 15 30 26 14 14 2 14 .19 .0000 A Kwasniewski 15 15 16 22 17 15 6 16 13 14 28 23 7 6 13 22 42 11 .23 .0000 T. Mazowiecki 33 37 11 7 2 9 24 33 15 9 2 18 20 32 13 14 2 19 .15 .0197 A. Miodowicz 9 14 23 37 4 14 7 16 20 29 4 24 8 14 14 31 8 24 .13 0470 L Moczulski 7 13 11 52 6 11 7 18 16 29 9 20 12 22 13 20 13 21 .26 .0000 J. Łopuszański 2 9 8 39 31 12 3 8 5 14 54 16 6 12 4 4 57 17 -35 .0000 S. Tymiński 9 16 6 55 4 9 9 16 15 39 2 19 10 14 14 44 4 14 .10 .0075 * Oznaczenia 1-6 jak w tab. 6.13. J- -—-J ^uJumu^i iycn panu (zwia- szcza ich programów, np. KL-D). Stosunek do innych nie był zaś różnicowany przez ten czynnik z uwagi na wzmiankowaną wielobarwność populizmu. Podsumowując ten wątek trzeba więc stwierdzić, że ońentacje ideowe przekła- dają się w bardzo nierównym stopniu na postawy wobec partii politycznych. Najsil- niej różnicuje te postawy lokata na skali orientacji narodowo-katolickiej, dalej, na skali socjaldemokratycznej. Lokaty na skali populizmu i liberalizmu, póki co, mają nikłe konsekwencje dla sympatii i niechęci wobec partii. Sądzę, że zwłaszcza w przy- padku liberalizmu jest to sytuacja przejściowa, związana: a) ze wstępnym momen- tem krystalizacji orientacji liberalnej; b) ze słabym identyfikowaniem celów partii przez badanych. Ten ostatni czynnik można uznać za obniżający siłę wszystkich stwier- dzonych związków. Dowodem na to jest fakt, że sympatia i niechęć wobec partii znanych i zarazem względnie programowo wyrazistych w świadomości społecznej, takich jak: PSL, SdRP, Unia Demokratyczna, „Solidarność", ZChN była silniej róż- nicowana przez ogólne orientacje ideowe niż wobec partii nie spełniających tych warunków. Bardzo podobny do wcześniej opisanych był charakter związków między orien- tacjami ideowymi a stosunkiem do polityków. Regułą jest istnienie znacznej kohe- rencji między preferencjami wobec partii i wobec liderów tych partii, ale orientacje ideowe wyraźniej przekładają się na stosunek do konkretnych polityków. Politycy są więc lepiej identyfikowani w kategoriach ideowych niż partie polityczne. Głosowa- nie „na konkretnych ludzi" w warunkach polskich nie stoi wobec tego w opozycji do „głosowania na partie". Wyniki analizy tych relacji poczynionej dla dwóch kluczo- wych orientacji zawierają tabele 6.13. i 6.14. Warto odnotować pewne różnice w społecznej wyrazistości, występujące pomię- dzy politykami personifikującymi poszczególne opcje. I tak akceptacja dla J. Łopu- szańskiego była silniej związana z lokatą na skali narodowo-katolickiej niż miało to miejsce w przypadku W. Chrzanowskiego. Podobnie skala socjaldemokratyzmu sil- niej różnicowała stosunek do W. Cimoszewicza niż do A. Kwaśniewskiego. Łopu- szański był więc lepiej niż W. Chrzanowski identyfikowany jako reprezentant opcji narodowo-katolickiej, a Cimoszewicz lepiej niż Kwaśniewskijako reprezentant opcji socj aldemokratycznej. VI. Stabilność i zmiany decyzji wyborczych w okresie kampanii Jedna ze wstępnych tez tego rozdziału brzmiała, iż trudności z dokonaniem wy- boru wśród rywalizujących partii negatywnie wpływają na poziom frekwencji. Sta- tystyczny związek między posiadaniem preferencji a zamiarem uczestnictwa w gło- sowaniu, rzeczywiście okazał się bardzo silny (Eta = .79; p < .0000). Nie jest dokładnie symetryczny. Jeśli przyjmiemy za zmienną zależną posiadanie preferencji, to jego siła istotnie spada (Eta = .63). Nie zmienia to faktu, że omawiane czynniki są silnie wzajemnie powiązane. Posiadanie preferencji sprzyja decyzjom o uczestnictwie w głosowaniu i odwrotnie: zamiar uczestnictwa sprzyja krystalizowaniu preferencji wyborczych. Oczywiście zawsze pozostają wyborcy, którzy idąc do urn nie mają sprecyzowanych preferencji. Są to w większości wyborcy rytualni [o zachowaniach rytualnych: Raciborski, 1989; Mucha, 1991]. Ich decyzje są w znacznej mierze przy- padkowe, nierzadko też oddają głosy nieważne. Traktujemy o zjawiskach dynamicznych. Konieczne jest więc rozpoznanie kierun- ków i skali zmian decyzji wyborczych, obserwowanych na poziomie jednostkowym, by wzmocnić i rozwinąć uzasadnienie tez wcześniej przedstawionych. Podstawowe dane opisujące przepływy między lipcem a październikiem zawarte są w tab. 6.15. Z grona 251 respondentów, którzy w lipcu wiedzieli na jaką partię będą głosować, 8% zrezygnowało z udziału w głosowaniu, 31% utraciło swoje pierwotne preferencje i nie podjęło nowych decyzji, a 61% respondentów pozostało w gronie osób o sprecy- zowanych preferencjach, chociaż niektórzy z nich zmienili swoje konkretne lipcowe wskazania (patrz tab. 6.16.). Identyczny jest wskaźnik stabilności zamiarów absencji. Większość badanych wytrwała w zamiarze absencji, ale nie bez znaczenia jest fakt, że 14% z tej kategorii przesunęło się do grona aktywnych wyborców z ukształtowanymi preferencjami, a następne 25% nie wykluczyło swego udziału. O kanałach rekrutacji do poszczególnych kategorii „październikowych wyborców" informują natomiast dane zawarte w nawiasach i odczytywane w kolumnach tab. 6.15.1 tak, w gronie 300 re- spondentów, którzy w październiku deklarowali zamiar głosowania i posiadających jednocześnie preferencje, tylko 51% stanowili ludzie zdecydowani w punkcie startu kampanii, 44% to pozyskani z grona o nie sprecyzowanych w lipcu preferencjach i jedynie 5% stanowili ludzie, którzy radykalnie zmienili swoje zamiary - wbrew wcześ- niejszym deklaracjom postanowili głosować i dokonali wyboru partii. Tabela 6.15. Zmiany zamiarów wyborczych w okresie kampanii w 1991 r.* (dane w procentach) Zamiary w lipcu Zamiary w październiku N zamierzający głosować i posiadający preferencje nie wykluczający udziału w głosowaniu i nie posiadający preferencji nie zamierzający głosować zamierzający głosować i posiadający preferencje 61 (51) 31 (28) 8 (13) 251 nie wykluczający udziału w głosowaniu i me posiadający preferencji 35 (44) 47 (62) 18(43) 375 nie zamierzający głosować 14 (5) 25 (10) 61 (44) 114 N 300 281 159 740 * Odsetki liczone w wierszach informują o dalszych decyzjach badanych, którzy w lipcu lokowali się w poszczególnych kategoriach. Odsetki liczone w kolumnach (umieszczone w nawiasach) informują o poprzednich (lipcowych) deklaracjach badanych tworzących w październiku wyróżnione kategorie. w TOKU Kampanii zacnoazą wielOKierunKowe zmiany zamiarów wyborczych. Frakcję wyborców o stałej gotowości do udziału w wyborach i posiadających względ- nie trwałe preferencje oszacować można na nieco ponad 20% ogółu7. Cały obszar stabilności jest większy. Tworzą go, obok stale zdecydowanych gło- sować, również ci, którzy pozostali pewni swojej absencji i - z pewnymi zastrzeże- niami - ci, którzy są trwale niezdolni do podjęcia decyzji, i o których można domnie- mywać, iż - w swej większości - nie biorą udziału w głosowaniach. Zliczając liczebności po odpowiedniej przekątnej tabeli 6.15. otrzymujemy, iż grupa ta stano- wi 54% całej badanej zbiorowości. Stabilność zamiarów związanych z wyborami jest znaczna, zwłaszcza gdy jej rozmiar porównamy z poziomem stabilności przeko- nań dotyczących innych kwestii8. Zmiany zamiarów ujawniają się w formie dwóch tendencji: mobilizacyjnej i de- mobilizacyjnej. Za sprawą tendencji mobilizacyjnej 20% obywateli w toku kampanii pozyskało preferencje i zostało umotywowane do wzięcia udziału w głosowaniu. Tendencja demobilizacyjna działająca w przeciwnym kierunku sprawia, że przyrost netto „aktywnych wyborców" jest daleko mniejszy. Jej działanie wyraża się głównie w formie ponownej dezorientacji części elektoratu, rzadziej zaś jej wyrazem jest ra- dykalne wycofanie się z udziału w głosowaniu. Frakcję osób, które uległy dezorien- tacji można oszacować na 13% ogółu (właściwie należy mówić o dezorientacji 11% członków zbiorowości i reorientacji w kierunku absencji pozostałych 2%). Jest to „dezorientacja sytuacyjna", którą należy odróżnić od „dezorientacji strukturalnej" - trwale cechującej poważną część elektoratu, i której korzenie analizowałem w pierw- szej części rozdziału. Zjawisko dezorientacji sytuacyjnej można wyjaśnić posiłkując się hipotezą presji krzyżujących się (cross-pressureś), sformułowaną pierwotnie przez Lazarsfelda [1948] - później modyfikowaną, precyzowaną i weryfikowaną przez innych badaczy. Kla- syczna jej postać zakłada, że im więcej w doświadczeniu jednostki presji krzyżują- cych się, tym bardziej jest ona pasywna w swoich politycznych zachowaniach, 7 W naszych badaniach reprezentują ją respondenci, którzy już na początku kampanii mieli sprecy- zowane preferencje i dotrwali do października z zamiarem uczestnictwa w wyborach i sprecyzowanymi preferencjami. 8 Zmiany opinii między lipcem a październikiem w bardzo wielu kwestiach, np. w kwestii aborcji, roli Kościoła, opiekuńczych funkcji państwa itp., obserwowane na poziomie zbiorowości były nie- znaczne (wręcz statystycznie nieistotne), ale obserwowane na poziomie jednostek - olbrzymie. Okaza- ło się, że nie więcej niż 35-45% respondentów, w zależności od kwestii, powtórzyło dokładnie swoją opinię z lipca. Oznacza to, że ludzie bardzo często w pytaniach ankietowych, dotyczących poglądów na sprawy publiczne wybierają odpowiedzi w sposób przypadkowy. Frakcja rzeczywiście zdecydowa- nych - zgodnie z koncepcją, o której niżej - jest jeszcze mniejsza. M. Styczeń, wychodząc z bardzo podobnych empirycznych obserwacji (badania panelowe zespołu S. Nowaka nad postawami młodzieży przeprowadzone w połowie lat 70.), sformułował probabilistyczną koncepcję postaw, która -jak wszy- stko na to wskazuje - może z powodzeniem wyjaśniać zaobserwowane również przez nas zjawisko współwystępowania stabilności poglądów na poziomie społeczeństwa z ich niestabilnością na poziomie jednostek [M. Styczeń, 1989]. Koncepcji tej nie aplikuję do analizy decyzji wyborczych, gdyż w tym przypadku niepełnione jest jej podstawowe założenie: stabilność poglądów (tutaj: decyzji) na po- ziomie zbiorowości. Zaobserwowano zmiany zarówno na poziomie jednostkowym, jak i zbiorowości. w szczególności jeśli jest słabo zainteresowana polityką. Trudności z podjęciem de- cyzji bądź absencje - to typowe reakcje jednostek na krzyżujące się presje. Są one definiowane jako konflikty i niezgodności wśród czynników, które wpływają na de- cyzje wyborcze. Problem ich wpływu na absencję został przedyskutowany w roz- dziale IX. Analiza statystyczna zmian treści preferencji jest niemożliwa - ściślej: obarczo- na zbyt wielkim ryzykiem uznania przypadkowych rozkładów za przejaw jakichś prawidłowości. Jest to konsekwencją ogólnie niskiego poziomu krystalizacji, który w złożeniu z dużym rozproszeniem głosów na poszczególne partie, przy danej próbie, spowodował zbyt małą liczebność „elektoratów" (nawet głównych partii). Możliwy jest więc tylko ogląd uzyskanych liczebności prowadzący do wniosków o statusie hipotez do przyszłej weryfikacji (patrz tab. 6.16). Mimo wszystko, jest to coś więcej niż czysta spekulacja. Preferencje wobec poszczególnych partii są jedynie względnie stabilne. Wszystkie partie tracą część swoich pierwotnych „wyborców", ale jedno- cześnie pozyskują nowych. Tytułem przykładu: Unia Demokratyczna z 30 „pierwot- nych wyborców" straciła 12, ale pozyskała 35; Sojusz Lewicy stracił 7, a pozyskał 16. Straty polegają głównie na wycofaniu się zwolenników konkretnych partii z gro- na aktywnych wyborców; pozyskiwanie zaś - przede wszystkim spośród z grona osób nie posiadających preferencji w początku kampanii. Przepływy między elekto- ratami poszczególnych partii są sporadyczne. Widzimy, że żaden z „pierwotnych wyborców" Unii Demokratycznej nie przeszedł do grona „wyborców" SLD i na od- wrót. Działo się tak mimo pewnych strukturalnych podobieństw elektoratów tych ugrupowań. Pozostaje do rozważenia problem czy wszystkie zaobserwowane zmiany można przypisać oddziaływaniom kampanii wyborczej. Dotychczas milcząco było to przyj- mowane. Ludzie tymczasem, zmieniając swoje zamiary, mogli być powodowani bar- dzo różnymi okolicznościami. W kraju narastało bezrobocie, które nie było już ab- strakcyjnym problemem i weszło w obręb codziennych doświadczeń całych zbioro- wości, wybuchały coraz to nowe afery („Telegraf, Art-B), toczyły się spory między prezydentem a Sejmem, trwała batalia o ustawę antyaborcyjną, buntowali się rolni- cy, sytuacja wielu innych grup również się pogarszała, ale były też grupy, które zy- skiwały. Ten typ hipotetycznych determinant decyzji wyborczych nie stanowi, z przy- jętego tu punktu widzenia, nowego i autonomicznego problemu. Są one właśnie treścią kampanii wyborczych (tzw. issues). Natomiast, gdy idzie o wydarzenia na poziomie jednostek mogące wywierać wpływ na decyzje wyborcze, to żadną miarą nie może- my opisać ich wpływu. Ktoś zmuszony wyjechać na czas głosowania w naturalny sposób przesuwa się do grupy deklarującej absencję - podczas gdy my upatrujemy w tym przejaw tendencji demobilizacyjnej związanej z dezorientacją. Ktoś inny do- stał podwyżkę lub znalazł nową, lepiej płatną pracę i w związku z tym zmienił prefe- rencje - a my widzimy w tym przejaw oddziaływania kampanii wyborczej. Rozwa- żam stary problem relacji między tym, co jednostkowe, a tym, co społeczne i dość tradycyjnie go rozwiązuję: z tego morza indywidualnych przypadków wyłaniają się tendencje wymagające wyjaśnienia w kategoriach ponadjednostkowych - społecz- „^.--. .. -,,„- „^—^>J^> ^i^J,j.,tiuivu icuucncJc ic dotyczą zachowań wyborczych, słuszne więc jest łączenie ich z całokształtem szeroko rozumianych oddziaływań kampanii wyborczej, niezależnie od faktu, że liczne ważkie tematy kampanii funk- cjonowały w świadomości społecznej na długo przed jej rozpoczęciem i były inten- sywnie eksploatowane w propagandzie. Podobnie, wiele konkurencyjnych partii ist- niało na długo przed rozpoczęciem kampanii, ale w okresie kampanii rywalizacja między nimi niepomiernie się zintensyfikowała (przynajmniej na oczach publiczno- ści, a tylko taka jest w tym miejscu ważna) i dopiero w tym czasie przed wyborcami postawiony zostaje problem decyzji jako problem praktyczny. A to są niezbędne warunki by zaistniało, na przykład, istotne w naszych wyjaśnieniach, zjawisko krzy- żujących się presji. Sens kampanii polega właśnie na transformacji różnorodnych poglądów i emocjonalnych nastawień na decyzje wyborcze. Na postawione pytanie odpowiadam więc: nie wszystkie zmiany indywidualnych zamiarów wyborczych należy wyjaśniać oddziaływaniami kampanii wyborczej, natomiast to za jej sprawą zaistniały porządkujące te zmiany tendencje i w jej okolicznościach znajdują wyja- śnienie. Trudno w stosunku do pierwszych wolnych wyborów stawiać pytanie o charakter tych tendencji. Zazwyczaj kampanie wyborcze wywołują tendencję kon- serwatywną w tym sensie, iż sprzyjają reaktywowaniu wcześniej dominujących pre- ferencji i wcześniejszych grupowych solidarności [Lazarsfeid et. al., 1954, rozdz. 7]. Parsons upatrywał w tym nawet jeden z procesów służących stabilności całego syste- mu społecznego [Pearsons, 1959, s. 98]. Tabela 6.16. Zmiany preferencji wobec wybranych partii w okresie kampanii w 1991 r. Preferencje w lipcu -zamiar głosowania na: Preferencje w październiku - zamiar głosowania na: UD SLD POĆ PSL-SP NSZZ ,5- Inne Niezdecydowani lub deklarujący absencję N UD 18 - l - - 4 7 30 SdRP lub OPZZ - 10 - - - 3 4 11 KO „S" lub PC 3 l 4 - 11 8 16 43 PSL-SP - - - 6 2 1 12 21 NSZZ „S" 4 - 3 - 17 6 25 55 inne 5 2 - - 6 24 25 62 niezdecydowani lub deklarujący absencję 41 13 5 9 14 71 371 524 N 71 26 13 15 50 117 460 752 Polscy wyborcy przed wyborami parlamentarnymi 1991 r. mieli słabo skrystali- zowane preferencje. W początkach kampanii jedynie co trzeci obywatel miał je względ- nie sprecyzowane. Pozostali przynależeli bądź do kategońi zdezorientowanych, bądź nie głosujących z reguły. Poziom krystalizacji preferencji wyborczych jest jednym z zasadniczych wskaźników zakresu polityczności społeczeństwa. Ukazuje rozmiar społecznego zaangażowania w realizację procedur konstytuujących demokratyczny porządek. Zaangażowanie tego rodzaju ma zaś zasadnicze znaczenie dla stabilności i rozwoju demokracji. Zaangażowaniu w wybory - i szerzej w politykę - sprzyjają niektóre cechy statu- su społeczno-ekonomicznego. Ludzie lepiej wykształceni oraz ludzie zamożniejsi mają trwale lepiej sprecyzowane preferencje polityczne i wyższą zdolność do okre- sowego włączania się w realizację ważnych procedur politycznych. Ich zaangażowa- nie w sytuacjach takich jak wybory wzrasta, podczas gdy pozostałych jest stabilne. W grupie gorzej upolitycznionej nadreprezentowane są kobiety. Podkreślmy, że czynnik płci oddziałowuje autonomicznie na poziom krystalizacji preferencji wybor- czych. Zjawisko to łączę z utrzymującą się dominacją tradycyjnego wzorca socjali- zacji dzieci i młodzieży, który zakłada raczej bierną rolę kobiet w polityce. Znaczący podział elektoratu dokonuje się według miejsca zamieszkania. Mie- szkańcy wsi mają istotnie gorzej sprecyzowane preferencje - są więc, z naszego punktu widzenia, mniej upolitycznieni. Zjawisko to jest konsekwencją gorszej struktury wykształcenia oraz upośledzenia materialnego, a nie innych czynników wyznaczają- cych odrębność tej zbiorowości. Obserwujemy znaczną ciągłość politycznych zaangażowań. Ludzie, którzy w prze- szłości należeli do PZPR i ludzie, którzy należeli do „Solidarności" przed stanem wojennym, są nadal bardziej skłonni uczestniczyć w polityce i lepiej wypełniają model kompetentnego wyborcy. Patrząc z tej perspektywy na wybory widzimy, że nie indukują one polityczności społeczeństwa, a jedynie są jej demonstracją. Tezę tę dodatkowo potwierdzają silne związki między ogólnym zainteresowaniem polityką (jej wskaźnikami obok bezpo- średnich deklaracji było czytelnictwo gazet i oglądanie wiadomości telewizyjnych) a posiadaniem preferencji. Opisując społeczeństwo polskie w kategoriach dominujących w nim orientacji ideowych stwierdzamy, iż główne osie ich polaryzacji wyznacza stosunek (akcep- tacji lub odrzucenia) do postulatów składających się na orientację narodowo-kato- licką oraz socjaldemokratyczną. Orientacje słabo wiążą się z poziomem krystaliza- cji preferencji. Oznacza to, że posiadanie w miarę spójnego zespołu poglądów na sprawy publiczne nie owocuje wyższym stopniem zdecydowania co do sposobu głosowania. Jedynie wyborcy o orientacji narodowo-katolickiej rzadziej niż inni wiedzieli na kogo oddają swój głos. Nie jest więc tak, by jakaś orientacja ideowa powodowała szczególną dojrzałość wyborczą jej zwolenników i w konsekwencji wyższą ich frekwencję. ._- -^ ^uuwany w ^ -. u>iL^^am stosunek do partii politycznych i polityków. .Mo, wiec domniemywać, że konkretne preferencje wyborcze zależą od ogólniejszych oa glądo\v na sprawy publiczne, a nie są formowane jedynie przez akcydentalne ol? licznosci. Istnienie tego rodzaju związków wskazuje, że nawet w okresie gwałtów vych zmian ustrojowych utrzymuje się pewien obszar stabilności preferencji nr>r tycznych. p u- stwierdzam znaczną strukturalną dezorientację elektoratu, która leży u podstaw wysokiej absencji. Ludzie w różnych wymiarach upośledzeni (pod względem wy- kształcenia, sytuacji materialnej, kulturowo) są odporni na oddziaływania formujące decyzje wyborcze, zwłaszcza że mają one miejsce w warunkach wybitnie nieprzej- rzystego układu politycznego i z perspektywy jednostki niezrozumiałego. Ważnym czynnikiem budującym wspomnianą „nieprzejrzystosć" była wówczas wielość partii politycznych o prawie równorzędnym statusie i słabo identyfikowanych programach. Na zjawisko dezorientacji strukturalnej nakłada się dezorientacja sytuacyjna po- wodowana sprzecznymi oddziaływaniami, silnymi w okresie kampanii, ze strony rywalizujących partii. Jest to zjawisko naturalne, z tym że w ustabilizowanych demo- Jcracjach pole rywalizacji jest problemowo ograniczone - nie są kontestowane funda- rnentalne zasady danego ładu społecznego i gospodarczego, a i liczba znaczących podmiotów politycznych jest z reguły mniejsza. Tymczasem w kampanii wyborczej 1991 r. natężenie rywalizacji było bardzo wysokie. Kontestowano niemal wszystkie aspekty Oczywistości i czyniono to w kategoriach wybitnie ideologicznych i emo- cjonalnych. Warunki te sprzyjały zaistnieniu silnych presji krzyżujących się, które oddziałały w kierunku zgodnym z klasyczną hipotezą, czyli zmniejszając frekwencję wyborczą. W toku kampanii zaszły wielokierunkowe zmiany zamiarów wyborczych. Jedy- nie około 20% elektoratu stanowili wyborcy o stałej gotowości do udziału w głoso- waniach i Posiadający jednocześnie względnie trwałe preferencje. Odsetek wybor- ców, którzy w czasie kampanii pozyskali preferencje i zostali umotywowani do wzięcia udziału w głosowaniu, oszacowaliśmy również na 20% ogółu. Stabilność zamiarów absencji była znaczna, ale i z tej kategorii następowały odpływy do kategorii głosują- cych (ok. 15%) i dodatkowo ok. 25% wyborców straciło początkową pewność doty- czącą swoje) absencji. Prawdopodobnie po 6 latach praktykowania demokracji wzro- A sło grono wyborców posiadających skrystalizowane i względnie trwałe preferencje J (por. rozdz. IV), ale nadal stanowią oni zdecydowaną mniejszość, o czym świadczą J mi.in. wysokie wskaźniki absencji. Przepływy między elektoratami poszczególnych partii były sporadyczne. Wszyst- kie partie traciły część swoich pierwotnych zwolenników, ale nie na rzecz innych ugrupowań, straty polegały na wyborczej demobilizacji części pierwotnych zwolen- ników. Pozyskanie nowych odbywało się natomiast z grona osób o niezdecydowa- nych, na początku kampanii, preferencjach. W tych warunkach dwie główne funkcje kampanii wyborczej - ujmując je z perspektywy partii politycznych - polegają na: a) wzbudzeniu i podtrzymaniu motywacji do uczestnictwa w głosowaniu wśród sta- gympatyków; b) pozyskaniu nowych zwolennilcow z grona o mesKrysi.au^uwa- ^c h preferencjach i zachęceniu ich do udziału w głosowaniu. Oeólny obraz wyłaniający się z naszych badań ukazał, iż w 1991 r. społeczeństwo Idę raczej źle odnajdywało się w warunkach demokratycznego ładu. Niska była łeczna ranga samej instytucji wyborów. W części zapewne wynikło to z rozczaro- s nią bardzo licznych wyborców efektami pierwszego okresu transformacji. v^m-,ni.c.^J>- m^uw^ J->i^>-&-iaud)c} Me naluiniasi aosc dobrze na ujmowany w kate- goriach sympatii vs. antypatii stosunek do partii politycznych i polityków. Można więc domniemywać, że konkretne preferencje wyborcze zależą od ogólniejszych po- glądów na sprawy publiczne, a nie są formowane jedynie przez akcydentalne oko- liczności. Istnienie tego rodzaju związków wskazuje, że nawet w okresie gwałtow- nych zmian ustrojowych utrzymuje się pewien obszar stabilności preferencji poli- tycznych. Stwierdzam znaczną strukturalną dezorientację elektoratu, która leży u podstaw wysokiej absencji. Ludzie w różnych wymiarach upośledzeni (pod względem wy- kształcenia, sytuacji materialnej, kulturowo) są odporni na oddziaływania formujące decyzje wyborcze, zwłaszcza że mają one miejsce w warunkach wybitnie nieprzej- rzystego układu politycznego i z perspektywy jednostki niezrozumiałego. Ważnym czynnikiem budującym wspomnianą „nieprzejrzystość" była wówczas wielość partii politycznych o prawie równorzędnym statusie i słabo identyfikowanych programach. Na zjawisko dezorientacji strukturalnej nakłada się dezorientacja sytuacyjna po- wodowana sprzecznymi oddziaływaniami, silnymi w okresie kampanii, ze strony rywalizujących partii. Jest to zjawisko naturalne, z tym że w ustabilizowanych demo- kracjach pole rywalizacji jest problemowo ograniczone - nie są kontestowane funda- mentalne zasady danego ładu społecznego i gospodarczego, a i liczba znaczących podmiotów politycznych jest z reguły mniejsza. Tymczasem w kampanii wyborczej 1991 r. natężenie rywalizacji było bardzo wysokie. Kontestowano niemal wszystkie aspekty rzeczywistości i czyniono to w kategoriach wybitnie ideologicznych i emo- cjonalnych. Warunki te sprzyjały zaistnieniu silnych presji krzyżujących się, które oddziałały w kierunku zgodnym z klasyczną hipotezą, czyli zmniejszając frekwencję wyborczą. W toku kampanii zaszły wielokierunkowe zmiany zamiarów wyborczych. Jedy- nie około 20% elektoratu stanowili wyborcy o stałej gotowości do udziału w głoso- waniach i posiadający jednocześnie względnie trwałe preferencje. Odsetek wybor- ców, którzy w czasie kampanii pozyskali preferencje i zostali umotywowani do wzięcia udziału w głosowaniu, oszacowaliśmy również na 20% ogółu. Stabilność zamiarów absencji była znaczna, ale i z tej kategorii następowały odpływy do kategorii głosują- cych (ok. 15%) i dodatkowo ok. 25% wyborców straciło początkową pewność doty- czącą swojej absencji. Prawdopodobnie po 6 latach praktykowania demokracji wzro- sło grono wyborców posiadających skrystalizowane i względnie trwałe preferencje (por. rozdz. IV), ale nadal stanowią oni zdecydowaną mniejszość, o czym świadczą mi.in. wysokie wskaźniki absencji. Przepływy między elektoratami poszczególnych partii były sporadyczne. Wszyst- kie partie traciły część swoich pierwotnych zwolenników, ale nie na rzecz innych ugrupowań; straty polegały na wyborczej demobilizacji części pierwotnych zwolen- ników. Pozyskanie nowych odbywało się natomiast z grona osób o niezdecydowa- nych, na początku kampanii, preferencjach. W tych warunkach dwie główne funkcje kampanii wyborczej - ujmując je z perspektywy partii politycznych - polegają na: a) wzbudzeniu i podtrzymaniu motywacji do uczestnictwa w głosowaniu wśród sta- łycn sympatyKow; D) pozysicamu nowycn zwoicnniKuw z giuiia u mcsKłysiduz.uwd- nych preferencjach i zachęceniu ich do udziału w głosowaniu. Ogólny obraz wyłaniający się z naszych badań ukazał, iż w 1991 r. społeczeństwo polskie raczej źle odnajdywało się w warunkach demokratycznego ładu. Niska była społeczna ranga samej instytucji wyborów. W części zapewne wynikło to z rozczaro- wania bardzo licznych wyborców efektami pierwszego okresu transformacji. ROZDZIAŁ SIÓDMY KOŚCIÓŁ I WYBORY Kościół katolicki w Polsce tradycyjnie odgrywa wielką roi? polityczną i z aspira- cji tych nigdy nie zrezygnował - nawet w najtrudniejszym dla niego okresie stali- nowskim. Kościół stara się wpływać na politykę bezpośrednio; w mniejszym zaś stopniu za pośrednictwem bliskich mu ideowo partii. Przedmiotem moich rozważań będzie pewien tylko aspekt aktywności politycznej Kościoła instytucjonalnego, a mianowicie jego stanowisko wobec kolejnych wyborów parlamentarnych, poczynając od 1989 r. oraz w wyborach prezydenckich 1990 r. i 1995 r. Sytuacje wyborów są tymi, w których Kościół różnorodnymi okolicznościami jest zmuszony do konkretyzowania i ujawniania swoich opcji politycznych. Zarazem jed- nak nie występuje jako podobny do innych uczestnik gry wyborczej. Drugim, równie ważnym, wątkiem będzie próba oszacowania rzeczywistego wpły- wu Kościoła na zachowanie wyborcze obywateli. I. Kościół instytucjonalny wobec wyborów Warto zacząć od dygresji historycznej dotyczącej postawy Kościoła w pierw- szych wyborach w powojennej Polsce, to jest w wyborach 1947 r. oraz jego publicz- nego stosunku do późniejszych tego typu wydarzeń. - " Wybory ze stycznia 1947 r. nie były wolnymi wyborami - głównie za sprawą rozlicznych pozaprawnych działań podejmowanych przez komunistyczne władze (łącznie z fałszowaniem wyników). W tych wyborach hierarchia kościelna ujawniła zdecydowaną opozycyjność wobec nowej władzy i w sposób otwarty uzasadniała roszczenie do politycznego wpływu. W orędziu Episkopatu Polski w sprawie wybo- rów do Sejmu (z 10 września 1946 r.) pisano: „(...) Skoro sprawy religii tak mocno wiążą się dziś ze sprawami politycznymi, nie mamy zamiaru tego związku rozluź- niać lub zrywać (...). W wyborach rozstrzygają się losy nie tylko państwa, ale i Kościoła. Nie jest dla nas obojętną rzeczą, kto rządzi państwem - ludzie wierzący czy też wrogowie Boga. Współczesne wybory są nie tylko wypełnieniem obowiązku obywatelskiego, ale są też wyznaniem wiary i obroną religii" [Listy Pasterskie Epi- skopatu..., s. 43^4]. Na takie stanowisko hierarchów wpływ miało zerwanie konkordatu przez Rząd Tymczasowy oraz inne laicyzacyjne działania władz (wówczas nie dotyczyły one jednak nauczania religii w szkołach). Początkowo Kościół łączył największe nadzie- je ze Stronnictwem Pracy Karola Popielą, później - w konsekwencji rozłamów w SP - zmienił stanowisko i poparł Mikołajczykowskie PSL. Z jawnej, wyborczej opozycyjności Kościół zrezygnował w wyborach stycznio- wych 1957 r. odbywających się bezpośrednio po przełomie październikowym. Prze- ważyło wtedy obustronne dążenie do ułożenia poprawnych stosunków między pań- stwem a Kościołem. Wyrazem jego było między innymi zachęcenie wiernych do uczestnictwa w wyborach - co było wówczas jednoznacznie z poparciem dla władzy - oraz przyzwolenie Episkopatu na powstanie w Sejmie koła posłów katolickich „Znak". W następnych latach Kościół był bardziej zdystansowany i hierarchia unikała zajmowania oficjalnego stanowiska. W latach 60. i 70. większość duchowieństwa brała udział w głosowaniach, a liczni księża nawet zachęcali wiernych do udziału w wyborach. Tytułem przykładu: jeszcze w 1984 r. w wyborach do rad narodowych w województwie kaliskim wzięło udział ok. 50% księży diecezjalnych oraz 23% zakonników i sióstr zakonnych [Raciborski, Wiatr, 1987, s. 83]. Kres akceptacji peerelowskich wyborów przez Kościół nastąpił definitywnie w 1988 r. Stało się tak mimo wcześniejszych intensywnych zabiegów władz pań- stwowych o przychylność hierarchii. W miesiącach poprzedzających wybory wzmog- ła się z jej strony krytyka wobec rządu. „Kościół nie może uśmierzać gniewu ludzi - mówił kardynał Józef Glemp w trakcie uroczystości ku czci św. Stanisława - za cenę rezygnacji z prawdy i sprawiedliwości. Jest niemożliwe, żeby Kościół ograniczał się do uciszania, żeby mówił cierpcie w milczeniu" [komunikat Biura Prasowego Epi- skopatu 21/88/531]. Te i podobne sformułowania padły w kontekście fali strajków, z których jeden został stłumiony siłą (w Nowej Hucie), oraz w kontekście wezwania przez Komitet Wykonawczy NSZZ „Solidarność" do bojkotu wyborów. Kościół do bojkotu nie wzywał, ale też nie zachęcał do uczestnictwa. Wybory po prostu zignoro- wał. Jednym ze wskaźników takiej postawy był sporadyczny jedynie udział kleru w głosowaniu. Podsumowując ten wątek trzeba stwierdzić, iż w końcowym okresie istnienia PRL realizacja politycznych interesów Kościoła nie wymagała od niego angażowa- nia się we wspieranie coraz bardziej niepopularnych procedur, których niedemokra- tyczny charakter był dla obywateli oczywisty. Tego rodzaju koncesje czynił nato- miast wcześniej. Przełomowe dla współczesnej historii Polski wybory 1989 r. postawiły Kościół w trudnej sytuacji. Sympatie zarówno hierarchów, jak i szeregowego kleru były zde- cydowanie po stronie „Solidarności". Jednakże z uwagi na rolę, jaką odegrało kie- rownictwo Episkopatu w doprowadzeniu do zawarcia umowy „okrągłego stołu" Kościół w oficjalnych dokumentach zachowywał pewną powściągliwość i ograni- ^ ^ - .,--—., ••, ——~ "^ ^^^ »v Jawu^ sposoo zwrócone przeciw rządowi i PZPR. W praktyce jednak biskupi, a w szczególności zdecydowana więk- szość proboszczów zaangażowali się w swej zdecydowanej większości w kampanię wyborczą po stronie „Solidarności". Wymiary i skalę owego zaangażowania opisał dokładnie Krzysztof Koseła w studium Rola Kościoła katolickiego w kampanii przed wyborami czerwcowymi, co zwalnia mnie od rozwijania tego wątku [Koseła, 1990]. Wystarczy przywołanie niektórych jego ustaleń. I tak, liczne komitety obywatelskie powstały na bazie struktur Klubów Inteligencji Katolickiej, różnego rodzaju duszpa- sterstw bądź wręcz przy parafiach. W pierwszym okresie korzystały też z ich bazy materialnej. Trudna do przecenienia była pomoc księży w zbieraniu podpisów pod listami kandydatów. Regułą było zbieranie ich po mszach na terenach przykościel- nych, przy zachętach księży formułowanych w trakcie kazań. Częściowo tłumaczy to fakt zebrania tak wielkiej liczby podpisów w krótkim czasie, mimo rodzących się dopiero struktur organizacyjnych. Kościół starał się wywrzeć wpływ na dobór kandydatów na posłów i senatorów umieszczonych na Ustach komitetu obywatelskiego. O tym procesie Koseła pisze: „Wysuwanie kandydatów dostarczyło okazji do ujawnienia całej rozmaitości intere- sów, preferencji, niechęci, i resentymentów. Do takiego niezbyt zgodnego chóru tu i ówdzie dołączał się głos przedstawicieli Kościoła katolickiego. Niekiedy występo- wali oni jako strona, zabierając głos w dyskusji, zaś w innych miejscach i okolicz- nościach jako niemy uczestnik kłótni, którego rywalizujące strony pragną przekonać do swych racji. W tym dla wielu komitetów obywatelskich krytycznym okresie Koś- ciół (tj. zarówno niższy, jak i wyższy kler) realizował jedną z trzech strategii: 1. był aktywny, odmawiający poparcia dla wysuniętych przez Komitet kandydatów; 2. był bierny wobec sporów; 3. łagodził spory lub oczekiwał porozumienia pomiędzy zwaśnionymi stronami, od tego uzależniając pomoc w kampanii" [Koseła, 1990, s. 111]. Jednym z podstawowych kryteriów stosowanych przez Kościół przy ocenie kan- dydatów już wówczas był ich stosunek do kwestii przerywania ciąży. Ci, którzy nie akceptowali w tej sprawie stanowiska Kościoła nie mogli liczyć na wsparcie, a nawet neutralność z jego strony. Jedyny, opisany w badaniach Kosely, przypadek zdecydo- wanego sprzeciwu (skutecznego) biskupa wobec kandydata Komitetu Obywatelskiego dotyczył właśnie lekarza, który wykonywał zabiegi przerywania ciąży. Przypomnij- my, że kampanię dążącą do wprowadzenia prawnego zakazu przerywania ciąży Ko- ściół rozpoczął kilka miesięcy przed wyborami. Związane z nim ruchy masowo kol- portowały ulotki i plakaty, z których najbardziej drastyczny opatrzony był hasłem: „Nie zabijajcie mnie" i przedstawiał ludzki płód wrzucony do kanału. W okresie bezpośrednio poprzedzającym dzień głosowania uaktywnili się też przeciwnicy ka- ralności przerywania ciąży. W Warszawie pod pomnikiem Kopernika odbyła się udana demonstracja (w sensie liczby uczestników). Na murach miast pojawiły się rozmaite hasła, np.: „Mój brzuch należy do mnie", „Paragraf najlepszym środkiem antykon- cepcyjnym", „Kobiety mają prawo wyboru". Te i podobne działania sprawiły, że kwestia aborcji stała się ważnym tematem kampanii wyborczej mimo starań Komite- tu Obywatelskiego „S" o wyciszenie tego wątku (w jego oficjalnym programie v borczym brak było nawet wzmianki na ten temat). Wobec skomplikowanej ordynacji wyborczej bardzo ważny był instruktaż do czący techniki głosowania, czyniony w ten sposób, by jednoznacznie ukazyw których kandydatów należy skreślać. I w tej sprawie duchowieństwo parafialne ol zało się bardzo pomocne, pomagając w kolportażu odpowiednich ulotek bądź na^ osobiście instruując wiernych. Odnotować trzeba jednak i zachowania hierarchii kościelnej pełne dystansu wól kandydatów Komitetu Obywatelskiego „S" bądź nawet im niechętne. Tak było w v jewództwie bydgoskim, gdzie większą od kandydata KO (Ryszard Helak) sympź lokalnego duchowieństwa cieszył się kandydat niezależny (Stefan Pastuszewski) - dząc na podstawie materiału zebranego przez Kosełę. W wynikach głosowania jedr nie ujawniło się takie rozdarcie. Ryszard Helak zdobywając 57% głosów pewnie ] twierdził zwartość głównego nurtu opozycji. Podobnie było w okręgu Warszawa Ż( borz, gdzie Jacek Kuroń zdecydowanie pokonał Władysława Siłę-Nowickiego, kt( -jak wiele na to wskazuje - cieszył się sympatią Kościoła. Świadczyła o niej mięć innymi audiencja u prymasa na kilka dni przed wyborami (wraz z Kazimierzem Świ niem - konkurentem Adama Michnika). Do bodaj najbardziej ostrej rywalizacji m dzy kandydatem Komitetu Obywatelskiego a kandydatem cieszącym się jawnym ] parciem lokalnego kleru doszło w województwie radomskim w wyborach do Sena Jan Józef Lipski (kandydat KO) nie zdołał w pierwszej turze pokonać Jana Pająk, solidarnościowego działacza nurtu chłopskiego. Przykład tych trzech nazwisk (Kun Michnik, Lipski) ukazuje, że Kościół wykazywał niechęć lub co najmniej wielce am walentny stosunek do najbardziej znanych postaci tzw. lewicy laickiej. Przykłady te rodzaju pozwalają także na niedemonizowanie wpływu Kościoła na przebieg wył rów 1989 r. Wszyscy kandydaci KO (z jednym wyjątkiem) odnieśli końcowy suki niezależnie od stopnia sympatii dla nich ze strony kleru. Wpływ Kościoła na te wyb< wydaje się tak wielki przede wszystkim dlatego, iż jego głos współbrzmiał z głów falą nastrojów społecznych. Zawarta w drugiej części rozdziału analiza innego rodź, danych pozwoli na bardziej pogłębioną refleksję na ten temat. Kolejne wybory w nowej rzeczywistości odbyły się w maju 1990 r. i konstyti wały samorząd lokalny. Z uwagi na ich lokalny charakter hierarchia kościelna i poświęcała im wiele uwagi. Dla parafialnego duchowieństwa były one ważne - sl i duże zaangażowanie. Zazwyczaj proboszczowie wspierali zdecydowanie kandyt tów komitetów obywatelskich - zwłaszcza w większych miejscowościach. Czyn no to w formach wypracowanych w poprzedniej kampanii. Ponadto Kościół bard starał się zachęcić wiernych do udziału w głosowaniu. Żywo w tym czasie dysku wana na łamach prasy kwestia wprowadzenia religii do szkół oraz kwestia aboi nie stały się issues kampanii wyborczej, chociaż - stanowisko Kościoła w tych sp wach sądząc po wynikach przeprowadzonych wówczas sondaży - nie przysparz; mu popularności. Wybory prezydenckie były dla Kościoła trudne z uwagi na udział w nich trze kandydatów politycznie mu bliskich (Wałęsa, Mazowiecki, Bartosze; _ - - ^ - —i -—^ ^amyduu merarcnia starała się zacho- wać neutralność, chociaż -jak się wydaje - większość biskupów popierała Wałęsę. Niektórzy kandydaci bardzo intensywnie zabiegali o ich względy. Mazowiecki w czasie każdego wyjazdu w teren był podejmowany przez ordynariusza właściwej diecezji, Bartoszcze zaś każdy wiec rozpoczynał od mszy i spotkania z proboszczem. Natomiast Wałęsa nie musiał podejmować żadnych nowych działań, jego silna więź z Kościołem wydawała się dla wszystkich oczywista. Do historii polskich elekcji przejdzie ten przejaw zaangażowania Kościoła, kiedy to biskup Orszulik wystawiał Mazowieckiemu „świadectwo pochodzenia" (por. rozdz. II). Nawet Cimoszewicz wykorzystywał czynnik religijny: nie mogąc liczyć na sympatię ze strony ducho- wieństwa katolickiego skutecznie zabiegał o przychylność duchowieństwa prawo- sławnego. Kościołowi przed pierwszą turą w zasadzie udało się zachować neutralność (wo- bec kandydatów o solidarnościowym rodowodzie), choć był on obecny w kampanii wnosząc swoje postulaty i domagając się ich uznania. Znów jednym z najważniej- szych był postulat przyjęcia przygotowanej w Senacie ustawy o ochronie życia po- czętego. Tym razem kandydaci z uwagi na temperaturę dyskusji wokół tej kwestii zmuszeni byli do określenia swego stanowiska. Wałęsa, Mazowiecki, Bartoszcze opowiedzieli się wyraźnie za wprowadzeniem zakazu przerywania ciąży, starając się jedynie tonować swoje stanowisko w kwestii sankcji. Tymiński i Moczulski staran- nie unikali tego problemu i nie zajmowali wyraźnego stanowiska. Jedynie dla Cimo- szewicza był to temat wygodny: podkreślając, że aborcja jest złem, zarazem zdecy- dowanie przeciwstawiał się jej karalności. Nieoczekiwany rezultat pierwszej tury skłonił Kościół do jednoznacznego zaan- gażowania. W słowie pasterskim skierowanym do wiernych po 244. Konferencji Epi- skopatu biskupi stwierdzili: „Państwo jest naszym wspólnym dobrem. Ster więc na- szego państwa trzeba przekazać osobie, która, opierając się na wartościach chrześ- cijańskich, zagwarantuje kontynuację i utrwalenie tego dobra, które osiągnęła nasza ojczyzna, a także inne kraje wyzwalające się z totalitarnego zniewolenia. Nasz po- wszechny udział w wyborach prezydenta państwa jest również naszym moralnym obowiązkiem". W wywiadzie udzielonym rzymskiemu dziennikowi // Tempo kardy- nał Glemp czuł się zmuszony ostatecznie wyjaśnić preferencje polskiego Kościoła: „W wyborze między Wałęsą a Tymińskim nie chodzi o wybór między jedną grupą polityczną a drugą. Chodzi o odpowiedzialny wybór, bo stawką w grze jest dobro całego narodu. Kościół chciał ostrzec naród, by szedł właściwą drogą, zapoczątko- waną przez «Solidamość»". Pytany zaś o powoływanie się przez Tymińskiego na poparcie Kościoła, odpowiada: „(...) ależ przecież w to nikt nie uwierzył, to już było powiedziane z dużym tupetem". W wyborach parlamentarnych 1991 r. Kościół zajął bardzo aktywne stanowisko. Przedstawiam je skrótowo, gdyż sprawa została już dobrze oświetlona w literaturze przedmiotu [zwłaszcza Rydlewski, 1993, s. 204-221]. W komunikacie z 250. Konferencji Episkopatu Polski (odbytej na cztery dni przed dniem głosowania), czytamy: „Dokonanie odpowiedzialnego wyboru stanowi formę chrześcijańskiego świadectwa. I dlatego w momencie ważnych decyzji politycznych muszą ludzi wierzących jednoczyć podstawowe wartości ludzkie i chrześcijańskie. (...) Skomplikowana ordynacja wyborcza oraz niewyszukana taktyka przyjęta przez niektóre ugrupowania polityczne, wymaga od nas szczególnej czujności i roztropno- ści oraz nakazuje skupienie się wokół tych kilku komitetów wyborczych, które stoją na gruncie wartości zgodnych z etyką chrześcijańską i katolicką nauką społeczną, (...) które zapewnią rozwój wartości ludzkich i chrześcijańskich w narodzie oraz promocję tych wartości przez Parlament Rzeczypospolitej" [L'0sservatore Romana, 1991,s. 59]. Wspomniane komitety wyborcze, cieszące się sympatią Kościoła, to: Wyborcza Akcja Katolicka, Porozumienie Ludowe, Chrześcijańska Demokracja, Porozumienie Obywatelskie Centrum, Partia Chrześcijańskich Demokratów. Biuro Prasowe Epi- skopatu oficjalnie zaprzeczyło istnieniu jakiejkolwiek instrukcji, w której wskazy- wano by na konkretne partie. Nie jest to zresztą kwestią najważniejszą. Wspomniany kierunek sympatii Kościoła daje się zrekonstruować na podstawie różnorodnych źródeł: informacje prasowe o zachowaniach księży w okresie kampanii, badania ankie- towe, wypowiedzi niektórych hierarchów, wypowiedzi liderów partii - zwłaszcza WAK - w których wskazywano na uzyskane poparcie ze strony Kościoła [odpowied- nią dokumentację zawiera artykuł Rydlewskiego, 1990]. Znaczącym faktem kampanii stała się wypowiedź ordynariusza diecezji gorzow- skiej, szeroko dyskutowana w prasie, przede wszystkim ze względu na zawarte w niej roszczenie, by kwestie wyznaniowe były podstawą preferencji wyborczych. „Przed tymi wyborami - mówił w homilii wygłoszonej 28 września biskup Michalik -jestem pełen obaw, że głosy chrześcijańskie się rozbijają. (...) Źle by było, gdyby katolicki naród ponownie znalazł się w sytuacji, że ma być rządzony przez parlament niechrześcijański. (...) Nieraz powtarzam i nadal będę powtarzał: katolik powinien głosować na katolika, chrześcijanin na chrześcijanina, muzułmanin na muzułmanina, Żyd na Żyda, mason na masona, każdy komunista na komunistę. Każdy niech głosu- je na tego, kogo mu sumienie podpowiada" [„Czy głosować według wyznania?", Gazeta Wyborcza, 1991]. Wybory '91 r. były szczególnie ważne dla Kościoła, gdyż przyszły parlament miał ostatecznie rozstrzygnąć o kilku bardzo istotnych - z punktu widzenia jego inte- resów - kwestiach. Chodziło przede wszystkim o wprowadzenie ustawy antyabor- cyjnej, utrwalenie nauczania religii w szkołach, zawarcie konkordatu, umocnienie wpływów w mediach, regulację spraw majątkowych. Wobec tak licznych i tej rangi interesów nie może dziwić wyborcze zaangażowanie Kościoła. Wymuszały je po- nadto podziały w obozie „Solidarności". Część ugrupowań o tym rodowodzie nabra- ła wyraźnie laickiego charakteru i perspektywa ich sukcesu wyborczego nie była Kościołowi miła. Nastroje społeczne również nie sprzyjały realizacji postulatów Kościoła. Prze- prowadzone w 1991 r. sondaże dość zgodnie ukazywały, że większość obywateli odrzucała postulat całkowitego zakazu przerywania ciąży. W moim badaniu zreali- zowanym w lipcu '91 na ogólnopolskiej próbie postulat ten odrzucało 58%, a popie- 222 -—.-^v^ w r uisce ma zbyt duży wpływ na sprawy polityczne zaak- ceptowało 67% badanych, odrzuciło 17%, a pozostali nie mieli w tej sprawie zdania Ipor. rozdz. VI]. Systematycznie prowadzone badania CBOS ukazywały ponadto stały spadek Autorytetu Kościoła, który przestał być najbardziej poważaną instytucją. Jeszcze v Początku 1991 r. aprobatę dla działalności Kościoła deklarowało 70% responden- ow CBOS, podczas gdy w styczniu 1993 r. odsetek ten spadł do poniżej 50% [CBOS, pinia Publiczna, nr 2J. Sygnały o narastającym w społeczeństwie antyklerykali- "tale nie pomniejszały zaangażowania Kościoła w życie polityczne. Domniemywać •tozna, że czyniły go jeszcze bardziej zainteresowanym wynikiem wyborów. Wybory parlamentarne z września 1993 r. nie przyniosły jakościowych zmian zakresie i intensywności zaangażowania Kościoła, chociaż w początkach kampa- • dała się zaobserwować pewna ostrożność instytucjonalnego Kościoła we wskazy- toni na konkretne ugrupowania. Przypominano słowa Jana Pawła II, że „Kościół ^jest partią polityczną i nie identyfikuje się z żadną partią polityczną. Jest ponad- to tyJny, otwarty na wszystkich ludzi dobrej woli. Żadna też partia nie ma prawa K Prezentowania Kościoła" [przemówienie papieża 1 5 srwynia i oo^ - -1" '-"'- ' •Iskicłi r'^- _ ^, *, Ł/t-f.młV* - — «' *• •*• - .—., ,ia wKzysuacn ludzi dobrej woli. Żadna też partia nie ma prawa prezentowania Kościoła" [przemówienie papieża 15 stycznia 1993 r. do biskupów Iskich, L 'Osseryatore Romana (wydanie Dolskiet nr'-> ^ 100-2 . ^ i, Z tfit" -t • - —— !--"••" —- ^w^uia Lprzemówienie papieża 15 stycznia 1993 r. do biskupów 'skich, L'0sservatore Romano (wydanie polskie), nr 2, z 1993, s. 22]. \\ te^0 stanowlska me wynikała bynajmniej jego rezygnacja z próby wywarcia kYwu na zachowania wyborcze katolików. Episkopat zalecał stanowczo uczestnic- d w wyborach: „Nieuczestniczenie w wyborach jest brakiem odpowiedzialności za \ ° ^P0^ narodu i społeczeństwa i stanowi poważny grzech zaniedbania" [słowo ^P0^ polskich w sprawie wyborów do parlamentu uchwalone przez 262. Konfe- ^ J? Episkopatu 16 czerwca 1993 r. Słowo -Dziennik Katolicki z 21 czerwca 1993 r.]. n^ cano następnie, by nie opowiadać się za takimi programami, które są wrogie dobru by u. ^ołeczeństwa i państwa, niezgodne z zasadami moralności chrześcijańskiej; k^ie głosować na takich kandydatów, którzy są ludźmi szukającymi własnych zys- WĄ. korzyści, uwikłanych w afery, korupcję i malwersacje. Równie ogólne formulo- i sl pozytywny wzorzec kandydata. W przywołanym dokumencie były jednakże kic^a wyraźnie wskazujące na kogo nie należy głosować: „W obliczu ataku sił laic- hc ^ a wartości chrześcijańskie, a nierzadko także narodowe, katolicy powinni zespo- wyo zystkie wysiłki dla ich ocalenia, demokracja bowiem bez wartości podstawo- tot9), prędzej czy później degraduje się, a nawet przeradza w jawny lub zakamuflowany wy^ ^ryzm". Temu stwierdzeniu towarzyszyła też przestroga o niebezpieczeństwie h^cym z konsolidowania się tendencji postkomunistycznych. u pr^ a zrozumienia przedstawionego stanowiska potrzebne jest przypomnienie, iż poty, u kampanii wyborczej partie bliskie Kościołowi przeżywały zasadnicze kło- stwię odziały i publiczne kłótnie pogarszały i tak niskie ich notowania w społeczeń- „afer^ Najważniejsza z nich - Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe obciążone dzanyeczkową", rolą w uchwaleniu ustawy antyaborcyjnej, powszechnie wyszy- wewn ^ wypowiedziami posłanki Boby, zachowaniami ministra Dyki, rozłamami ^znynu (Akcja Katolicka) - przeżywała dodatkowo kryzys przywództwa mar- az.ai&d ^mzanuwsKiego, Kontestowanego przez grupę Łopuszańskiego i Jurks\ i obrzucanego epitetami przez niedawnych sojuszników. Sytuacja w innych ugrupo-^ waniach deklarujących obronę wartości chrześcijańskich stała się podobna - były albo marginalne (jak PChD, SL-Ch), albo niewiarygodne z powodu niezdolności do współpracy i świeżo odegranej roli w wydarzeniach, które również z perspektywy Kościoła mogły być określane mianem politycznego awanturnictwa. Chodzi oczy- wiście o Porozumienie Centrum i KdR Jana Olszewskiego. W tej sytuacji Kościół nie mógł angażować się w poparcie którejkolwiek z wymienionych partii w stopniu podobnym, jak uczynił to w stosunku do WAK w 1991 roku. Dodatkowo pojawienie się BBWR, też raczej przyjaznego Kościołowi, a także rosnąca popularność PSL, 1 w którym obecny jest nurt prokościemy, utrudniały hierarchii wyrażanie jednoznacz- p nych poparć. W mniejszym stopniu motywy tego rodzaju wpływały na działalność |h księży diecezjalnych, którzy często sami precyzowali ogólne dyrektywy biskupów | i występowali z bardzo konkretnymi rekomendacjami dotyczącymi sposobu głosowa- nia, a wcześniej ułatwiali wybranym siłom kontakt z wyborcami. Wyrywkowe obser- wacje wskazują, że tego rodzaju wsparcie otrzymywały najczęściej: „Ojczyzna", BBWR i obie partie chłopskie - bardzo dbające o obecność ceremoniałów religijnych w ich kampanii [interesujący opis agitacji w jednym z warszawskich kościołów zawiera artykuł Kublik, 1993]. Zarysowany obraz mąci aktywność w minionej kampanii dwóch biskupów: ordy- nariusza diecezji gdańskiej abp. Gocłowskiego i bp. Życińskiego - ordynariusza die- cezji tarnowskiej. W siedzibie tego pierwszego i z jego inicjatywy -jak na to wska- zywali zainteresowani - doszło prawie w ostatniej chwili przed dniem zakończenia rejestracji komitetów wyborczych do powołania koalicji pod nazwą Katolicki Komi- tet Wyborczy „Ojczyzna", utworzonej przede wszystkim przez ZChN, Partię Kon- serwatywną, Stronnictwo Ludowo-Chrześcijańskie, Partię Chrześcijańskich Demo- kratów. Tak bardzo bezpośrednie zaangażowanie w wybory wielce wpływowego hierarchy wywołało spore zaskoczenie jako niezupełnie zgodne z wcześniejszymi deklaracjami Episkopatu. Stanowiło wyraźny sygnał dla niższego duchowieństwa oraz „aktywu" kościelnego na temat rzeczywistych sympatii Kościoła instytucjonal- nego. Wydaje się jednak, że w końcówce kampanii nastąpiło ponowne zachwianie tego poparcia i w ostateczności „Ojczyzna" nie otrzymała takiej pomocy, na jaką liczyła. Prawdopodobnie stało się tak na skutek obawy o klęskę tego ugrupowania - uzasadnionej wynikami przedwyborczych sondaży - która dla Kościoła byłaby tym dotkliwsza, im bardziej jawnie wspierałby to ugrupowanie. Biskup Życiński natomiast zyskał rozgłosę w tej kampanii stwierdzeniem o podo- bieństwie SdRP do NSDAP. W swoim liście pasterskim napisał m.in.: „Umiejcie również zachować krytycyzm wobec tych osób, które przez swą długoletnią działal- ność partyjną zamieniały Polskę w państwo policyjne, depcząc podstawowe prawa człowieka i swobody religijne. Skoro osoby te nie potrafiły publicznie powiedzieć prostego słowa «przepraszam», a mimo to chcą sięgać ponownie po władzę, dajmy świadectwo naszej pamięci o dramatycznej histońi polskiego narodu. Trudno sobie wyobrazić, aby po upadku Niemiec dawni członkowie NSDAP wystąpili z żądaniem ponownego powierzenia im władzy, obiecując że pod ich kierownictwem nastąpi i-~—*-^n »v ni mus-dl^u WIZJ^-w-'- brobytu roztaczają nierzadko ci sami działacze, którzy przez długie lata konsekwent- nie prowadzili nasz kraj do ruiny". Trzeba jednakże dodać, że w tym samym liście zawarte były słowa mogące być interpretowane jako potępienie tendencji obecnych w propagandzie ugrupowań prawicowych, w tym w propagandzie „Ojczyzny", które nie odbiły się takim echem jak wyżej cytowane zdania. „Nie darzmy zaufaniem tych - pisał biskup Zyciński - którzy lekceważąc zasady chrześcijańskiej kultury głoszą nienawiść i uprawiają demagogię. Nie popierajmy grup, które w imię hasła «Polska dla Polaków» zachwalają rasizm, antysemityzm czy nienawiść dla cudzoziemców [cytat za: Gazeta Wyborcza z 24 sierpnia 1993 r.]. Uważni obserwatorzy sceny politycznej dość zgodnie stwierdzają, że zaangażo- wanie Kościoła w życie polityczne w latach 90. przyniosło poważny uszczerbek w jego autorytecie. Jerzy Wiatr w obszernym komentarzu do tych wyborów wskazał na pięć okoliczności (w tym są i niezależne od Kościoła), które skumulowane zao- wocowały spadkiem jego politycznej pozycji i jego zdolności do kształtowania pre- ferencji politycznych w masowej skali. Są to: utrata wyrazistego wroga, „zawrót głowy od sukcesów", wyraźna konsolidacja sił konserwatywnych w Kościele pol- skim, brak jednej silnej partii chrześcijańsko-demokratycznej na wzór zachodnich; ambicje polityczne części duchowieństwa [Wiatr, 1993c, s. 84-87]. Lista przedstawiona jest oczywiście dyskusyjna, ale nie jest dyskusyjna sama diagnoza oraz zawarta również w przywołanej książce teza, że za spadek politycz- nych wpływów Kościoła zapłaciły utratą wyborczych wpływów partie, które z inte- gryzmu katolickiego uczyniły własny program. Oczywiście nie była to jedyna i chy- ba nie główna przyczyna ich porażki. Zaanagażowanie Kościoła przed wyborami prezydenckimi 1995 r. było duże i przybrało zróżnicowane formy. Krytykę SLD i jej kandydata ułatwiła obstrukcja więk- szości parlamentarnej wobec konkordatu i niektóre zapisy w projekcie konstytucji. Najważniejsza wypowiedź hierarchów dotycząca wyborów zawarta została w „Słowie w sprawach publicznych", ogłoszonym po 279. Konferencji Plenarnej Episkopatu Pol- ski. Biskupi wzywali w nim do uczestnictwa w wyborach by zapobiec powtórzeniu się rezultatów z 1993 r., kiedy to „bierność dużej części społeczeństwa sprawiła, iż w parlamencie przeważały interesy partyjne nad dobrem całego narodu" i parlament ten wykazuje wrogą postawę wobec kwestii „trwałego uregulowania stosunku państwa do ludzi wierzących". Biskupi apelowali o jedność bliskich im kandydatów i rezygna- cję na rzecz tego, który ma największe szansę wyboru. Wprawdzie w dokumencie nie pojawiły się żadne nazwiska, ale była to wyraźna sugestia wobec Strzembosza i Gron- kiewicz-Waltz by zrezygnowali z kandydowania i wsparli Wałęsę. Wyraźne było też wskazanie negatywne: „Niepokój budzą działania władzy ustawodawczej, ale bardziej groźna sytuacja wytworzyłaby się, gdyby ten nurt sięgnął po najwyższy urząd w Rzecz- pospolitej Polskiej" [cytaty za: Gazeta Wyborcza z 18 września 1995 r., s. 4]. W następnych dniach i tygodniach kampanii mnożyły się wypowiedzi biskupów, w których jeszcze wyraźniej krytykowano Kwaśniewskiego, a szczególnie donośnie brzmiał głos biskupa Głódzia powtarzany w video clipach Wałęsy: „Jakże głusi mu- szą być na glos sumienia ci, którzy wtedy, jako członkowie kierowniczych struktur partii komunistycznej, byli współodpowiedzialni za tłumienie prawdy o tamtej zbro- dni, za tamto wielkie kłamstwo, w którym czynnie uczestniczyli. (...) Skupiają się wokół kandydata na najwyższy urząd, który, tak jak i oni, nigdy nie protestował, kiedy ta prawda była tłumiona, który też ponosi odpowiedzialność za zło komunistycznego systemu, co niewolił Polskę - tyle lat" [cyt. za: Gazeta Wyborcza z 17 listopada 1995 r.]. W tym czasie okrzepło już też „Radio Maryja", które nie tyle wspierało Wałęsę, co zwalczało Kwaśniewskiego i było jednym z najpotężniejszych instrumentów propagan- dowych w ręku fundamentalistycznego skrzydła polskiego Kościoła. Przed drugą turą wyborów niepokój Kościoła o wynik znacznie wzrósł i wzro- sło też zaangażowanie duchowieństwa, jednoznacznie na rzecz Wałęsy. W wielu diecezjach zarządzono modły w intencji wyboru Wałęsy. Prymas Polski, kardynał J. Glemp w specjalnym liście wystosowanym do kapłanów podległej mu archidiece- zji warszawskiej, pisał m.in.: „(...) Do wzmożenia naszych próśb do Boga skłania ocena sytuacji w życiu publicznym narodu. Z ocen tych wynika zagrożenie dla wol- ności religijnej przez możliwość objęcia wszystkich głównych stanowisk w państwie przez ludzi niewierzących, nie sprzyjających wartościom chrześcijańskim i rodzimej tradycji polskiej. (...) Dlatego proszę, aby w każdej świątyni - gdzie to będzie moż- liwe - w sobotę 18 listopada br. w godzinach wieczornych odprawiać Mszę świętą lub nabożeństwo z Apelem Jasnogórskim w intencji wyborów prezydenta Wałęsy i całej Ojczyzny. Bardzo wskazane jest odmówienie Różańca świętego. Podobnie w niedzielę 19 listopada należy odprawić jedną Mszę świętą w intencji Ojczyzny i wyborów, dodając odpowiednie wezwanie w Modlitwie Powszechnej. Proszę ka- płanów o zaniechanie tonu agitacyjnego (...)" [cyt. za: Słowo - Dziennik Katolicki z 15 listopada 1995 r.] Na tym musimy zakończyć przegląd stanowisk instytucjonalnego Kościoła zaj- mowanych wobec kolejnych wyborów oraz form jego obecności w kampaniach wy- borczych. Pozostaje do rozważenia problem najtrudniejszy: jak silny był w praktyce kolejnych wyborów wpływ Kościoła na zachowania wyborcze Polaków. ^ II. Kościół a zachowania wyborcze obywateli Próba odpowiedzi na pytanie jak silny jest wpływ Kościoła na rzeczywiste za- chowania wyborcze obywateli musi się łączyć z licznymi teoretycznymi założenia- mi, dotyczącymi możliwych związków przyczynowych i wymaga już na wstępie dokonania pewnych dystynkcji pojęciowych. Przyjmuję więc, że Kościół jest instytucją, której główną funkcją jest wzbudza- nie i podtrzymywanie religijności. Religijność zakłada akceptację właściwego danej religii światopoglądu, składającego się z kolei z tez ontologicznych, wielowarstwo- wego zespołu wartości oraz pewnych ogólnych dyrektyw działania, by założone wartości osiągnąć. Wśród tych wartości istnieją takie, z których wynikają pośrednio bądź bezpośrednio pewne postulaty na temat ładu społecznego. To Jest wlasme piz.culluuiciu uucusywmc luzwiJciiicJ przez r^uhciot Katolicki w ostatnich dziesięcio- leciach tzw. doktryny społecznej Kościoła, która stanowi naturalny łącznik między całościowo ujmowanym światopoglądem katolickim a światem polityki. Z założeń tych wynika, że religijność wpływa na preferencje polityczne i przez ten czynnik zapośredniczone są wpływy Kościoła na zachowania wyborcze swoich wyznawców. Jeżeli tak, to wpływ Kościoła winien być większy w tych regionach, gdzie religij- ność jest wyższa. Weryfikacja tej hipotezy wymaga empirycznej operacjonalizacji pojęcia religijności. Są z tym niebywałe trudności. Z licznych powodów, przede wszystkim ze względu na dostępność odpowied- nich statystyk, za wskaźnik religijności przyjąłem uczestnictwo w niedzielnych na- bożeństwach (wskaźnik tzw. dominicantes: odsetek obecnych na obowiązkowej mszy św. w liczbie wszystkich zobowiązanych)'. Warto dodać, że uczestnictwo w nie- dzielnych mszach stanowi jeden z zasadniczych postulatów formułowanych wobec wiernych przez Kościół. Wadą tego wskaźnika jest jego wielce zewnętrzny charak- ter. Nie wyłącza on tzw. rytualnej religijności polegającej jedynie na uczestnictwie w ceremoniałach religijnych przy jednoczesnej obojętności wobec treści religijnych. Inną jego wadą jest nieuwzględnianie faktu, iż stosunek wierzących do treści doktry- ny i nauczania Kościoła jest zazwyczaj selektywny. Można wierzyć w Boga a nie wierzyć w dogmat o niepokalanym poczęciu, a tym bardziej można odrzucać dyrek- tywy Kościoła odnoszące się do zachowań w życiu publicznym. Wady te są częściowo przezwyciężane przez sposób wykorzystania tego wskaź- nika. Znajduje on zastosowanie w analizie ekologicznej, w której ważne są jedynie zróżnicowania poziomu religijności pomiędzy województwami a nie jej bezwzględ- ny poziom, i w której zakładamy, że poziom zrytualizowanej religijności oraz selek- tywności w akceptacji treści religijnych jest podobny w obrębie jednostek analizy. Inny zastosowany wskaźnik, do którego przywiązuję wagę, chociaż trudniej go uzasadnić, to liczba księży wg województw w przeliczeniu na 10 tyś. ludności. Uza- sadnia go założenie, że wpływ Kościoła na zachowania wyborcze wiernych jest tym większy, im intensywniejsze są jego codzienne na nich oddziaływania, a te zależą między innymi od kadrowych zasobów Kościoła na danym terenie. Czynnik ten jest pozytywnie skorelowany ze wskaźnikiem religijności (r = .57; p < .000), ale zakres zbieżności nie przekreśla jego autonomicznej użyteczności. Konieczne jest jeszcze jedno zastrzeżenie. Przyjęte wskaźniki skorelowane są z licznymi charakterystykami społeczno-ekonomicznymi elektoratów województw, z których tylko część może być wyspecyfikowana i kontrolowana. Nie można więc traktować wartości współczynników korelacji, opisujących siłę statystycznych związ- ków między religijnością a zachowaniami wyborczymi, jako opisujących siłę ewen- tualnego związku przyczynowego. Jest to formalna wada wszelkich analiz korelacyj- nych, ulegająca wzmocnieniu przy analizach ekologicznych opierających się na danych zagregowanych na wysokim poziomie. ' Dane odnoszą się do 1984 r. i zostały zaczerpnięte z rocznika statystycznego Kościół katolicki w Polsce 1918-1990, GUS oraz Zakład Socjologii Religii Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, 1991. 2 Uwzględniono księży diecezjalnych i zakonnych wg stanu w 1979 r., źródło: jak w przypisie 2. W tabelach 7.1. i 7.2. zawarte są odpowiednie współczynniki korelacji (r Pearso- na), odnoszące się do wyborów parlamentarnych i prezydenckich od 1989 r. do 1995 r. Tabela 7. l. Religijność oraz liczba księży (na 10 tyś. mieszkańców) a frekwencja wyborcza (r Pearsona) Odsetek uczestniczących w niedzielnych mszach Frekwencja w wyborach' 1989 1990 (I tura) 1990 (II tura) 1991 1993 1995 (I tura) 1995 (II tura) .272 .068 .565" .256 -.127 .098 .102 Liczba księży na 10 tyś mieszkańców .501" .308' .733" .529" .187" .069 .197 * p<-05; " p < .01 (test obustronny). W pierwszej części rozdziału ukazałem, iż Kościół bardzo zachęcał do uczestnic- twa w wyborach. Jeżeli miarą skuteczności tych apeli uczynimy bezwzględny po- ziom frekwencji, to trzeba stwierdzić, iż nie były one skuteczne, gdyż jest ona w Polsce raczej niska. Nie wiemy jednak czy nie byłaby istotnie niższa, gdyby nie apele płynące ze strony duchowieństwa. Wyniki zawarte w tab. 7.1. ukazują, iż do 1993 r. istniał systematyczny pozytywny związek pomiędzy frekwencją a wskaźni- kiem religijności oraz liczbą księży. A więc im częściej ludzie chodzili do kościoła, a także im więcej było księży na terenie ich zamieszkania, tym częściej brali udział w głosowaniach. Zauważmy przy tym, że znacznie silniejsze były związki frekwen- cji z tą drugą zmienną. W przypadku drugiej tury wyborów prezydenckich związek ten był bardzo silny (r = .73; p < .000), podczas gdy w I turze raczej słaby. Wynik współbrzmi z tym co wcześniej napisałem o zaangażowaniu Kościoła w wyborach prezydenckich i wskazuje na pewną skuteczność jego apeli o udział w głosowaniu. Sugeruje ponadto, że zintensyfikowane, wobec niebezpieczeństwa sukcesu Tymiń- skiego, apele księży odniosły pewien skutek. Związki frekwencji z religijnością są jednak ogólnie słabe (wręcz nieistotne - z wyjątkiem II tury wyborów prezyden- ckich) i zanikające poczynając od 1993 roku. W wyborach '93 i '95 założony wzór w ogóle nie wystąpił. Analiza korelacji między wynikami kolejnych wyborów a przyjętymi wskaźni- kami religijności i intensywności oddziaływania Kościoła przynosi wyraźniejsze i łatwiejsze w interpretacji rezultaty. Wsparcie Kościoła dla „Solidarności" w wybo- rach 1989 r. przełożyło się na oczekiwane korelacje. Ponownie jest ona silniejsza w przypadku wskaźnika intensywności oddziaływania. W wyborach prezydenckich religijność była czynnikiem bardzo silnie pozytyw- nie powiązanym z poparciem dla Wałęsy (zarówno w pierwszej jak i drugiej turze), nie sprzyjającym natomiast Tymińskiemu, Cimoszewiczowi oraz - co jest pewnym S -i M VI S: m ^t ^ Cco .0 ft ^ 3 ' ' ^ 0 1 • a i- ^S ^0 00 00m *n*n Q S^t- "^t00 y3 x a "^ 11 ^ I- ^ ^n0 g c/l * * — u-^ v0 0 J \0. tf; ^ • CL, <^ ^r 06 « 00 » . 00 ^ (S 3 s S rtł •ii ^ i- ^oo 00 ' ' u a OT \DTf (M '" ^ i ' ' Z '1 Sh- •3 0 ^ Q ^ •M ^ 0>n(S 0< 0' w 1/1 * t~c<łTf m ^ u"l5 a USE 00•^- 005 Q 'm5 8(S «CQ s 8 (D3 * ' ,' CQ i g ^ ^ 1-4 t) CQos «^ Ma 55\ 00?i 00^0rs 3r^ m S Q • ^ •g,S'a0. &• 00 ' 1 &- ' & s^J .§^ ^ < b\00w r~m q .§>t oo^ 00 •<«•N *>n0co 0,0^ 11^ 1^1 13 ^^ 2 lii-8 ""st-g •^•3 § a '^ c^m 5i ^0 mm § Q ^ ^ N N 2i-5 IM 0 -S 0<^i 0l.^lt0^| 8&- § N •^ 00CL, b mCT 0\s ca^ < oc ON ss 3 • >-i »n 00 &A >^ Q U ^0 00F^ S00 'S § 3 ^ 1/^ s sH g a CL, • -tl^Łfl U , 00M (Sp ?0 i es r- '9 •S'S l « d, "s-3 cn00 000 ilf i.M m •n lN JCL,Ji00 wC*1 af^ lIfl og E CL, s "ca J3 i G ł •o u'C3 NS-u ?!c; ?ir> ^C13'^ iu'c l ^ c? ^ rt ^ N c? VI U'a u 8 t- S ? !U'6 •c J: u ł—l ł—i J3 a.e w i/i y ^ 5'" & ^ >^ ^^i y. a. c^' sN B 0 ^ 0 ^ 0 .a a u x; u fi! ca 'c ai G s , a 's Kt C u uN ^ U C •|l 1u >.-N 0- s. a s g c a •g: -ci u .&^a>- 3-3 ,^'N11 •O0 ? 31IH3 <">3a 3MBIDS '3! ^i rt ^>N EJ'^ 3 ?.aAI.C a a »& g 5:1S^S •a -.a •^.3•S2 S 3^.2,3 § a =3^ S, '35 •^^N U-3 v d, zaskoczeniem - Mazowieckiemu. Można więc domniemywać na podstawie wyso- kiej negatywnej wartości właściwego współczynnika, iż duchowieństwo parafialne nie udzieliło Mazowieckiemu żadnego wsparcia. W wyborach prezydenckich 1995 r. w przypadku głównych kandydatów zależność ta ujawniła się z jeszcze większą siłą i w obu turach. Kwaśniewski uzyskał znacznie gorsze wyniki, a Wałęsa lepsze tam gdzie ludzie częściej chodzą do kościoła oraz gdzie oddziaływania Kościoła mierzo- ne liczbą duchowieństwa są silniejsze. W wyborach parlamentarnych 1991 r. najwyraźniejsze były związki religijności z wynikami SLD. Oba brane pod uwagę czynniki były wyraźnie niekorzystne dla tego ugrupowania, przy tym ważniejszy jest wskaźnik intensywności oddziaływań Kościo- ła (liczba księży na 10 tyś. mieszkańców). Interesujące, iż współczynnik wskazujący na związek między wskaźnikiem intensywności praktyk religijnych a preferencjami ma taką samą wartość i znak w przypadku Unii Demokratycznej, co sugeruje kontynu- ację niechęci do tej partii w kręgach kościelnych. W wyborach 1993 r. zależność ta okazała się w przypadku UD nieistotna - prawdopodobnie za sprawą uwypuklenia się znaczenia podziału na lewicę i prawicę, chociaż utrzymał się słaby negatywny związek wskaźnika intensywności praktyk religijnych z poparciem dla UD. Uzyskane wyniki nie są w pełni zgodne z przewidywaniami w przypadku WAK. Religijność mierzona uczestnictwem w nabożeństwach okazała się czynnikiem sprzyjającym temu ugrupowaniu, ale liczba księży była bez związku z wynikiem WAK. Rozbieżność między tymi czynnikami ma charakter incydentalny, bowiem w wyborach 1993 r. oba zgodnie oddziałały pozytywnie na poparcie dla koalicji „Ojczyzna". Słabe pozytywne związki wskaźnika religijności z poparciem wyborczym wy- stąpiły w wyborach 1993 r. również w przypadku PSL, „Solidarności", BBWR, KdR. W porównaniu z wyborami '91 nasiliło się ujemne powiązanie wskaźników religij- ności z wynikami SLD. Osiągnęły one bardzo wysokie wartości. Tylko nieco słabsze były omawiane związki w przypadku Unii Pracy. Na przykładzie UP najlepiej wi- dać, iż to nie kwestia historycznych rodowodów partii decydowała o pozytywnym bądź negatywnym charakterze badanych związków. Zaprezentowany typ analizy wymaga ze względów metodologicznych, przedsta- wionych wcześniej, szczególnej ostrożności w formułowaniu wniosków o charakte- rze przyczynowym. Systematyczne występowanie niektórych związków oraz ich kie- runek zgodny z prognozowanym na podstawie wiedzy o programach partii i stosunku instytucjonalnego Kościoła do tych partii pozwala jednak na w miarę kategoryczne stwierdzenia. Kościół wywarł - bezpośrednio (przez agitację księży) czy pośrednio za sprawą „filtra" religijnego w spojrzeniu części obywateli na sprawy polityki - wpływ na wyniki głosowania. Siła tego wpływu nie okazała się rozstrzygająca dla wyników wyborów, ale wydatnie wspomagała ukształtowanie się elektoratu przynajmniej jed- nej partii - ZChN. Prawdopodobnie ujawniłby się on silniej, gdyby nie podziały i konflikty wśród ugrupowań aspirujących do miana chadeckich i w ich konsekwen- cji rozproszenie „katolickich" głosów. Jeszcze wyraźniej znaczenie czynnika religij- nego ujawniało się w minionych wyborach w formie negatywnej. Nie może być dzie- ODIICZU systematycznie uzyskiwały snrw^ ^"sy" panie o wyrazistym laicKim m •J . - J fc—-*- flrpTiiItłatłr Trzeba oczywiście pamiętać, że relh y: cechami wojewódzkich elektoratów majat P^^sna z licznymi innymi rencji wyborczych - często w sposób SVBI znaczenie dla kształtowania się prefe- danych współczynników korelacji jako n"1^07^' Nie ^''P1'^11)^ więc po- go na preferencje wyborcze, teących wpływ netto czynnika religijne- ROZDZIAŁ ÓSMY POZYCJA KANDYDATÓW NA LISTACH WYBORCZYCH A ICH WYNIKI Rozdział ten poświęcony jest zagadnieniu z pozoru marginalnemu w badaniach zachowań wyborczych. Chodzi o pewną tendencję wskazywania, przez głosujących w polskich wyborach parlamentarnych, na kandydatów umieszczonych na pierwszych miejscach list. To drugie zachowanie stoi w jawnej sprzeczności z założeniami o wy- borcy przyjmowanymi w teorii racjonalnego wyboru (por. „Wprowadzenie"). Przy tym rozpatruję odrębnie niejako naturalną sytuację, gdy wyborcy głosują na kandyda- tów z pierwszych miejsc list preferencyjnych i sytuację, gdy występuje tendencja do popierania kandydatów umieszczonych na pierwszych miejscach list alfabetycznych. Pierwsze obserwacje, dotyczące znaczenia lokaty na liście wyborczej dla wyni- ków kandydatów, poczyniłem badając wybory do rad narodowych w 1988 roku Kan- dydaci na listach (wystawianych wyłącznie przez-PRON i formowanych odiębnie dla każdego mandatu) umieszczam byli w porządku alfabetycznym. Okazało się, sta- tystycznie rzecz ujmując, że kandydaci z pierwszych miejsc znacznie częściej zdo- bywali mandat niż kandydaci z miejsc drugich bądź trzecich. Wyjaśniałem wówczas ten fenomen dziedzictwem tzw. miejsc mandatowych1, ukształtowanym w toku dzie- sięcioleci rytualnych wyborów oraz pewnymi prawidłowościami percepcji [Riicibor- ski, 1989, s. 177-179]. W wyborach parlamentarnych 1989 r. podobny efekt kolejno- ści wystąpił równie wyraziście, mimo zupełnie zmienionych instytucjonalnych reguł i politycznego kontekstu wyborów. ' Pojęcie „miejsca mandatowe" wymaga wyjaśnienia, zwłaszcza młodszym Czytelnikom. W wy- borach w PRL, tak jak skądinąd zakłada standard demokratycznych ordynacji, kandydatów było z regu- ły nieco więcej niż mandatów do obsadzenia w danym okręgu. Kandydaci umieszczani byli w kolejno- ści wg preferencji organizatora wyborów (formalnie Front Jedności Narodu, później Patńotyc/ny Ruch Odrodzenia Narodowego). Głosy oddane bez skreśleń, do czego nawoływano, zaliczane były na rzecz tych kandydatów, którzy znajdowali się na pierwszych miejscach list. Ilość miejsc „pierwszych" zale- żała od ilości mandatów w okręgu. Przy powszechnym głosowaniu bez skreśleń procedura ta zapewnia- ła w praktyce mandaty kandydatom umieszczonym na „właściwych" miejscach [por. Raciborski, Wiatr, 1987; tam też o zmianach ordynacji w latach 80.]. l. JŁICKI Kolejności w wyoorach 1W9 r. Analiza zróżnicowania liczby uzyskiwanych przez kandydatów głosów w wybo- rach sejmowych 1989 r. w zależności od miejsca wymaga przypomnienia, iż wszy- scy kandydaci ubiegający się o konkretny mandat uporządkowani byli na liście w kolejności alfabetycznej. Liczba kandydatów rywalizujących o poszczególne man- daty była zróżnicowana, najczęściej było ich 3^4, chociaż incydentalnie zdarzało się kilkunastu kandydatów (omówienie ordynacji por. rozdz. I). Efekt kolejności najlepiej obserwować na przykładzie mandatów „koalicyjnych", gdyż w tym przypadku rywalizacji personalnej nie zakłócał czynnik konkurencji między poszczególnymi siłami politycznymi. Wyniki analizy wariancji dla tego ro- dzaju mandatów zawiera tabela 8.1. Tabela 8. l. Pozycja kandydatów na listach „koalicyjnych" a ich wyniki w wyborach 1989 r.* Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 16.91 8.87 266 2 13.73 7.15 266 3 12.92 9.07 227 4 10.02 7.93 140 .1327 5 9.13 7.21 84 .0001 6 8.07 4.37 49 7 8.13 7.65 28 8 6.29 2.93 16 W tabeli pominięto kandydatów z pozycji 9-16 z uwagi na bardzo małe liczebności podgrup (łącznie 18 kandydatów). Różnice średnich odsetków głosów zdobywanych przez kandydatów z poszcze- gólnych pozycji są bardzo wyraźne i są istotne na wysokim poziomie. Kandydaci z pierwszych miejsc zdobywali z reguły więcej głosów niż kandydaci z drugich po- zycji, ci zaś nieco więcej niż kandydaci z trzecich pozycji. Związek ma prostolinio- wy charakter wg wzoru: im dalsza pozycja na liście tym mniejszy średni odsetek głosów zdobywanych przez kandydatów z tych pozycji. Czynnik kolejności wyja- śnia dla tego rodzaju list 13% wariancji. Opisana tendencja była zdecydowanie słabsza w przypadku mandatów przezna- czonych dla bezpartyjnych (tab. 8.2.) Czynnik kolejności wyjaśnia jedynie 3,6% wa- riancji wyników, a ponadto średnia liczba głosów uzyskana przez kandydatów z pierwszych miejsc jest mniejsza niż uzyskana przez kandydatów zajmujących drugie pozycje2. Kandydaci Komitetu Obywatelskiego „Solidarność" zdobywali przy tym 2 Zakłócenie tego rodzaju jest prawdopodobnie konsekwencją taktyki przyjmowanej przez nie- które sztaby „koalicyjne", która zmierzała do tego, by nie dopuścić do sytuacji, w której kandydat KO „S" otwiera listę ubiegających się o mandat dla bezpartyjnych. Wystarczyło desygnować kandydata o nazwisku zaczynającym się na wcześniejszą literę alfabetu. Nie mam bezpośrednich dowodów stoso- wania tej taktyki, ale jest to wielce prawdopodobne wobec faktu, iż po wyborach do rad narodowych 1988 r. odnotowano występowanie preferencji wobec kandydatów z pierwszych miejsc i wiedza o tym Tabela 8.2. Pozycja kandydatów na listach dla bezpartyjnych a ich wyniki w wyborach 1989 r.* Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 26.09 29.09 159 2 28.05 29.97 158 3 4 5 22.10 20.27 15.47 27.43 26.75 22.63 140 100 54 .0361 .0024 6 7.09 11.22 28 7 17.19 25.98 12 * W tabeli pominięto kandydatów z pozycji 8-9 z uwagi na nikle liczebności podgrup (łącznie 4 kan- dydatów). Tabela 8.3. Pozycja kandydatów na listach dla bezpartyjnych po wyłączeniu kandydatów KO „S" a ich wyniki* Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 9.13 5.38 117 2 7.86 4.87 107 3 4 5 7.60 6.39 6.42 5.21 4.25 4.79 108 78 46 .0652 .0001 6 5.12 4.27 27 7 3.30 1.75 9 * W tabeli pominięto kandydatów z pozycji 8-9 z uwagi na małą liczebność podgrup (łącznie 4 kandy- datów). Tabela 8.4. Pozycja kandydatów KO „S" na listach dla bezpartyjnych a ich wyniki* Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 73.36 8.41 ^ 42 2 3 4 70.43 71.05 69.48 8.06 8.597.44 5132 22 .0341 .042 5 67.62 9.77 8 Pominięto kandydatów z pozycji 6-7 z powodów jak wyżej. zjawisku była udziałem sztabów wyborczych PZPR. W wewnętrznym dokumencie KC PZPR [Wydział Polityczno-Organizacyjny] zatytułowanym Ocena wyborów do rad narodowych 1988 r., czytamy: „In- teresujące są spostrzeżenia dotyczące preferencji przez wyborców miejsc, z których kandydowali kan- dydaci. Otóż w wyborach do rad stopnia podstawowego w skali kraju z pierwszego miejsca zostało wybranych 48,5% radnych, z drugiego - 38,2%, z trzeciego - 26,6%. Procenty te nie sumują się z tego względu, iż w części okręgów kandydowało 2, w części 3 kandydatów" (s. 100). w. yiuacJi Kiedy istnieją czytelne dC""11;6" mleJsca na liście- oznacza t0' lz nią na pierwsze nazwiska z listy ^orcowllnle Podziałów, tendencja głosowa- z innych, mniej lub bardziej rac^on 'f stanie zaklócić dec^1 ^^^ KO „Solidarność" z analizy (tab 8 3^ P1'2^'"1^- p0 wyłączeniu kandydatów i jego działaniem możemy wyjaśnić ^azał.o si?' że siła efektu kolejności wzrosła g? wyłącznie kandydatów „S" też w f zrozMcowam'1 wyników. Biorąc pod uwa- zdobywali przeciętnie więcej gloso. ^^W pierwsze miejsca na listach rach nazwiska. Różnica miedzy sred,;1011 koledzy 0 "sorszych P161-^11 llte- gich wyniosła blisko 3 punkty (tab 8 ? dla P™^" PO^JI a śrcdlllm1 dla dru- padku mniej pewne z racji niższej Ha związki ^W^ -B^"^ w tym P^- '"losci tej grupy. H. Efekt kolejno.,, . , ,_, " 'ci w wyborach 1991 r. Ordynacja w wyborach sejmowyci ]„„ - , , , . ,- swobodne kształtowanie listy kandyd991 r-Pozwalała komitetom wyborczym na szej liczby nazwisk niż liczba mandaty ^^Y one jedynie zawierać wiek- było w wyborach '93, w których ord.. przypadaJących na dany okręg (odmlennle kandydatów). O liczbie kandydatów o,cja ^P"^^ 50-procentową nadwyżkę suwerennie komitety wyborcze Domir0 ich kolejności na liscie rozstrzygały więc powań było uporządkowanie kandydat zasadą w P^P^ liczących się ugru- tychże ugrupowań. Od tej zasady byh"' wg P"^110!1 kierowniczych gremiów alfabetycznego. I tak, z kręgu wpływo?11"^ wyjątki na rzecz "Porządkowania betyczne, SLD - 8, Wyborcza ^ja> "^Powań: PSL-SP miało 4 listy alfa- betyczne, SLD - 8, Wyborcza Akcia?011 usmpov/ań'- P^^P miał0 4 listy alfa- tyczny - 2. Takie uporządkowanie listk3101101" ~ 1' Kongrcs Liberalno-Demokra- Demokratycznego: 25 list na 37 zgłosi10 wręcz regulą w P^P^" Stronnictwa Partii Ekologicznej i Polskiej Partii Zi^' częste w P^P^" ko^i polskle-' lokalnych list. List alfabetycznych byłoollych' bardz0 cz?ste w P^P^" róznych były to listy zaledwie trzyosobowe Isth 01' choclaz trzeba zaznaczyć•lz 21 z nlch alfabetyczność list trzyosobowych ma ch Je wl?c znaczne prawdopodobieństwo, ze to staje się zupełnie nikle już w przypada'przypadkowy • Prawdopodobieństwo A list pięcioosobowych i dłuższych był'list ^i^obowych (spada poniżej 1%). analizę siły wpływu miejsca zajmowane, 7a Taka ^^ umożliwia statystyczną Układ alfabetyczny interpretować ^Przez kandydatów na Uście na ich wyniki. z ustaleniem kolejności kandydatów K^ Jak0 wyraz wewnętrznych trudności W toku procedury desygnowania kandy^B ta była "eczywiście konfliktogenna. rżały się interesy lokalnych liderów z in'^ ' określania ich ""^ na llścle zde- wtedy, gdy centrala chciała umieścić na o resami centra1 "g^Pewań. Działo się tak kandydata, w szczególności gdy nie nal^010^"1 "^J^11 listy okręgowej „swego" O obecność bowiem na listach popularna on d0 grona ogólnokrajowych liderów. gali, kalkulując - zazwyczaj trafnie - iż ?" llderów często dzlałacze \oka\m zable" Drugi, często występujący typ konfliktu \vi?ksza to szanse kandydatów lokalnych. głównie na poziomie lokalnym i rodził sic^Y okazji fol'mowania list, rozgrywał się \ tlą tle zabiegów kandydatów o umieszcze- nie na liście na jak najwyższej pozycji. Sądząc z relacji prasowycn dotyczącycn pro- cedury konstruowania list oraz własnych wyrywkowych obserwacji, wiara kandyda- tów w efekt kolejności była silna - wręcz przeceniano jego znaczenie. Konstruując listy i decydując o kolejności kandydatów, kierownictwa ugrupowań starały się uwzględniać preferencje lokalnych działaczy, często wyrażane w formie tajnego gło- sowania na forum ciał statutowych, oraz interesy ugrupowania jako całości. Można domniemywać, iż zgoda ogólnokrajowych komitetów na listy alfabetyczne dotyczy- ła tych list okręgowych, na których nie było kandydatów istotnych z punktu widzenia partyjnych central i gdzie zarazem wprowadzenie układu preferencyjnego napotyka- ło na poważne opory lokalnego aktywu. Nie można też wykluczyć przypadków ak- ceptacji formuły alfabetycznej dlatego, że była ona korzystna dla lokalnego lidera - jeżeli np. nazywał się Adamski. Tego rodzaju sytuacje, które mogły incydentalnie wystąpić, nie wpływają jednak istotnie na statystyczny obraz zjawiska. Powstrzymywanie się komitetów przed ujawnieniem swoich preferencji było wbrew logice wyborów założonej w ordynacji. Ordynacja nakazywała wprawdzie wyborcy wskazanie konkretnego kandydata z partyjnej listy, ale jego głos zaliczała w pierwszej kolejności na rzecz partii i od ogólnego wyniku listy zależał ewentualny jej udział w podziale mandatów. Lista alfabetyczna stanowi dla wyborców sygnał słabości orga- nizacyjnej partii, gdyż wskazuje na brak wyraźnego przywództwa, a w najlepszym razie jest deklaracją, iż partia wszystkich swych kandydatów traktuje równorzędnie. Gdyby sygnał ten był odebrany przez wyborców to należałoby oczekiwać, iż średnie odsetki głosów uzyskiwane przez kandydatów z kolejnych pozycji (liczone w obrębie list) będą do siebie zbliżone. Wyniki zawarte w tab. 8.5. pokazują, iż oczekiwanie to nie zostało spełnione. Kandydaci, którzy - podkreślmy - za sprawą przypadku znaleźli się na pierwszych miejscach list alfabetycznych uzyskiwali średnio 31% głosów oddawanych na te listy. Kandydaci z drugich pozycji 19%, z trzecich 13%, z czwartych 10,5%, z piątych 8%. Dalej liniowa zależność się załamuje. Statystycznie istotne (co najmniej na poziomie p < .05) są różnice średnich między pozycjami l, 2, 3 oraz 4 i 6. Związek między pozycją na liście a odsetkiem zdobytych głosów jest ogólnie silny: 40% zróżnicowania wyników kandydatów z list alfabetycznych jest konsekwencją ich lokaty na liście. Szcze- gólnie wyrazisty jest fakt częstszych wskazań wyborców na kandydatów z pierwszego miejsca list. Porównanie list alfabetycznych z listami preferencyjnymi (tab. 8.6.) ukazuje, iż wskaźnik koncentracji głosów na pierwszego kandydata był w tym drugim przypad- ku o 8 punktów wyższy. Wydaje się to niezbyt dużą różnicą wobec faktu, iż otwierali je kandydaci, na których komitety wyborcze liczyły najbardziej i których promocja była zazwyczaj najintensywniejsza. Trzeba jednak - komentując tę rozpiętość - uwzględnić okoliczność, iż listy alfabetyczne były z reguły znacznie krótsze, co w oczywisty sposób sprzyjało mniejszemu rozproszeniu głosów pomiędzy kandyda- tów z tych list. Starając si? określić typ decyzji wyborczych, w którym ujawnia się efekt kolej- ności poddałem również analizie wybory do Senatu w 1991 r. (tab. 8.7.). W tym najwięcej głosów niezależnie od zajmowanego miejsca na liście. Oznacza to, iż w sytuacji kiedy istnieją czytelne dla wyborców linie podziałów, tendencja głosowa- nia na pierwsze nazwiska z listy nie jest w stanie zakłócić decyzji wynikających z innych, mniej lub bardziej racjonalnych przesłanek. Po wyłączeniu kandydatów KO „Solidarność" z analizy (tab. 8.3.) okazało się, że siła efektu kolejności wzrosła i jego działaniem możemy wyjaśnić 6,5% zróżnicowania wyników. Biorąc pod uwa- gę wyłącznie kandydatów „S" też widzimy, iż zajmujący pierwsze miejsca na listach zdobywali przeciętnie więcej głosów niż ich koledzy o „gorszych" pierwszych lite- rach nazwiska. Różnica między średnimi dla pierwszych pozycji a średnimi dla dru- gich wyniosła blisko 3 punkty (tab. 8.4.). Związki statystyczne są jednak w tym przy- padku mniej pewne z racji niższej liczebności tej grupy. II. Efekt kolejności w wyborach 1991 r. Ordynacja w wyborach sejmowych 1991 r. pozwalała komitetom wyborczym na swobodne kształtowanie listy kandydatów. Nie mogły one jedynie zawierać więk- szej liczby nazwisk niż liczba mandatów przypadających na dany okręg (odmiennie było w wyborach '93, w których ordynacja dopuszczała 50-procentową nadwyżkę kandydatów). O liczbie kandydatów oraz o ich kolejności na liście rozstrzygały więc suwerennie komitety wyborcze. Dominującą zasadą w przypadku liczących się ugru- powań było uporządkowanie kandydatów wg preferencji kierowniczych gremiów tychże ugrupowań. Od tej zasady były jednakże wyjątki na rzecz uporządkowania alfabetycznego. I tak, z kręgu wpływowych ugrupowań: PSL-SP miało 4 listy alfa- betyczne, SLD - 8, Wyborcza Akcja Katolicka - l. Kongres Liberalno-Demokra- tyczny - 2. Takie uporządkowanie list było wręcz regułą w przypadku Stronnictwa Demokratycznego: 25 list na 37 zgłoszonych, częste w przypadku koalicji Polskiej Partii Ekologicznej i Polskiej Partii Zielonych, bardzo częste w przypadku różnych lokalnych list. List alfabetycznych było 101, chociaż trzeba zaznaczyć, iż 21 z nich były to listy zaledwie trzyosobowe. Istnieje więc znaczne prawdopodobieństwo, że alfabetyczność list trzyosobowych ma charakter przypadkowy. Prawdopodobieństwo to staje się zupełnie nikłe już w przypadku list pięcioosobowych (spada poniżej 1%). A list pięcioosobowych i dłuższych było 70. Taka sytuacja umożliwia statystyczną analizę siły wpływu miejsca zajmowanego przez kandydatów na liście na ich wyniki. Układ alfabetyczny interpretować należy jako wyraz wewnętrznych trudności z ustaleniem kolejności kandydatów. Kwestia ta była rzeczywiście konfliktogenna. W toku procedury desygnowania kandydatów i określania ich miejsc na liście zde- rzały się interesy lokalnych liderów z interesami central ugrupowań. Działo się tak wtedy, gdy centrala chciała umieścić na czołowym miejscu listy okręgowej „swego" kandydata, w szczególności gdy nie należał on do grona ogólnokrajowych liderów. O obecność bowiem na Ustach popularnych liderów często działacze lokalni zabie- gali, kalkulując - zazwyczaj trafnie - iż zwiększa to szansę kandydatów lokalnych. Drugi, często występujący typ konfliktu przy okazji formowania list, rozgrywał się głównie na poziomie lokalnym i rodził się na tle zabiegów kandydatów o umieszcze- nie na liście na jaK najwyższej pozycji, bądząc z relacji prasowycn aoiyczącycn pro- cedury konstruowania Ust oraz własnych wyrywkowych obserwacji, wiara kandyda- tów w efekt kolejności była silna - wręcz przeceniano jego znaczenie. Konstruując listy i decydując o kolejności kandydatów, kierownictwa ugrupowań starały się uwzględniać preferencje lokalnych działaczy, często wyrażane w formie tajnego gło- sowania na forum ciał statutowych, oraz interesy ugrupowania jako całości. Można domniemywać, iż zgoda ogólnokrajowych komitetów na listy alfabetyczne dotyczy- ła tych list okręgowych, na których nie było kandydatów istotnych z punktu widzenia partyjnych central i gdzie zarazem wprowadzenie układu preferencyjnego napotyka- ło na poważne opory lokalnego aktywu. Nie można też wykluczyć przypadków ak- ceptacji formuły alfabetycznej dlatego, że była ona korzystna dla lokalnego lidera - jeżeli np. nazywał się Adamski. Tego rodzaju sytuacje, które mogły incydentalnie wystąpić, nie wpływają jednak istotnie na statystyczny obraz zjawiska. Powstrzymywanie się komitetów przed ujawnieniem swoich preferencji było wbrew logice wyborów założonej w ordynacji. Ordynacja nakazywała wprawdzie wyborcy wskazanie konkretnego kandydata z partyjnej listy, ale jego głos zaliczała w pierwszej kolejności na rzecz partii i od ogólnego wyniku listy zależał ewentualny jej udział w podziale mandatów. Lista alfabetyczna stanowi dla wyborców sygnał słabości orga- nizacyjnej partii, gdyż wskazuje na brak wyraźnego przywództwa, a w najlepszym razie jest deklaracją, iż partia wszystkich swych kandydatów traktuje równorzędnie. Gdyby sygnał ten był odebrany przez wyborców to należałoby oczekiwać, iż średnie odsetki głosów uzyskiwane przez kandydatów z kolejnych pozycji (Uczone w obrębie Ust) będą do siebie zbUżone. Wyniki zawarte w tab. 8.5. pokazują, iż oczekiwanie to nie zostało spełnione. Kandydaci, którzy - podkreślmy - za sprawą przypadku znaleźU się na pierwszych miejscach Ust alfabetycznych uzyskiwali średnio 31% głosów oddawanych na te listy. Kandydaci z drugich pozycji 19%, z trzecich 13%, z czwartych 10,5%, z piątych 8%. Dalej liniowa zależność się załamuje. Statystycznie istotne (co najmniej na poziomie p < .05) są różnice średnich między pozycjami l, 2, 3 oraz 4 i 6. Związek między pozycją na Uście a odsetkiem zdobytych głosów jest ogólnie silny: 40% zróżnicowania wyników kandydatów z list alfabetycznych jest konsekwencją ich lokaty na Uście. Szcze- gólnie wyrazisty jest fakt częstszych wskazań wyborców na kandydatów z pierwszego miejsca Ust. Porównanie Ust alfabetycznych z Ustami preferencyjnymi (tab. 8.6.) ukazuje, iż wskaźnik koncentracji głosów na pierwszego kandydata był w tym drugim przypad- ku o 8 punktów wyższy. Wydaje się to niezbyt dużą różnicą wobec faktu, iż otwierali je kandydaci, na których komitety wyborcze Uczyły najbardziej i których promocja była zazwyczaj najintensywniejsza. Trzeba jednak - komentując tę rozpiętość - uwzględnić okoliczność, iż listy alfabetyczne były z reguły znacznie krótsze, co w oczywisty sposób sprzyjało mniejszemu rozproszeniu głosów pomiędzy kandyda- tów z tych list. Starając się okreśUć typ decyzji wyborczych, w którym ujawnia się efekt kolej- ności poddałem również anaUzie wybory do Senatu w 1991 r. (tab. 8.7.). W tym Pozycja kandydatów na Ustach ułożonych wg kolejności alfabetycznej w wyborach parlamentarnych 1991 r. a ich wyniki* J a*, i Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów" Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 31.09 18.03 101 2 18.98 12.38 101 3 13.38 7.30 101 4 10.54 5.89 80 5 8.29 4.88 70 6 10.08 6.16 66 .408 7 7.95 5.50 60 .0000 8 7.62 5.11 49 9 7.24 5.72 37 10 5.23 2.80 26 11 6.57 8.66 20 Średnie odsetki liczono biorąc za 100% ogól głosów oddanych na konkretną listę W tabeli pominięto kandydatów z pozycji 12-17 z uwagi na małą liczebność podgrup (łącznie 32). Tabela 8.6. Pozycja kandydatów na listach preferencyjnych w wyborach parlamentarnych 1991 r. a ich wyniki* Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów" Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 38.97 16.51 242 2 15.83 9.58 242 3 9.98 5.99 242 4 7.94 4.65 240 5 6.59 3.82 238 6 5.61 4.25 232 7 5.29 3.96 225 .683 8 4.38 3.63 191 .0000 9 4.38 3.63 191 10 3.50 2.87 136 11 2.78 2.01 95 - 12 2.79 2.36 57 13 2.63 2.62 38 14 1.79 1.58 19 Średnie odsetki liczono biorąc za 100% ogól głosów oddanych na poszczególne listy W tabeli pominięto kandydatów z pozycji 15-17 z uwagi na małą liczebność podgrup. przypadku o alfabetycznym uporządkowaniu listy rozstrzyga ordynacja. Nie potwier- dziła się hipoteza o istnieniu preferencji wyborców w stosunku do kandydatów umie- szczonych na pierwszych miejscach list. Stwierdzone zróżnicowania nie układają się wg żadnego wzoru i mają przypadkowy charakter. Wprawdzie ilość kandydatów w poszczególnych podgrupach była znacznie mniejsza niż w wyborach sejmowych a wraz z tym większa byta możliwość zakłóceń ewentualnych prawidłowości przez kilku popularnych kandydatów umieszczonych na przykład na drugim miejscu list (to sugerują nasze dane), ale nie tak mała by uznać takie wyjaśnienie za zadowalają- ce. Okazuje się, że inne reguły selekcji kandydatów nie powodują stwierdzonych dla wyborów sejmowych „zakłóceń". Tabela 8.7. Pozycja kandydatów na listach wyborczych do Senatu w 1991 r. a ich wyniki* Pozycja Średni odsetek uzyskanych głosów Odchylenie standardowe N Eta2 Istotność (F) l 17.14 7.7 49 2 18.30 8.8 49 3 16.13 6.7 49 4 14.75 6.4 49 5 16.15 8.4 49 6 16.36 8.7 49 7 14.50 5.9 49 « 15.35 6.9 48 .0971 9 16.10 8.8 43 .0001 10 13.12 7.2 38 11 10.31 4.8 33 12 11.68 5.3 28 13 12.55 4.7 25 14 13.28 6.6 19 15 13.04 5.9 11 16 8.74 4.9 7 W tabeli pominięto kandydatów z pozycji 17-26 z uwagi na małą liczebność podgrup (łącznie 17 kandydatów). Nie wiemy, czy efekt kolejności wystąpił w następnych wyborach, gdyż w 1993 r. wszystkie listy miały charakter preferencyjny. Przedstawione dane pokazują wszak- że, iż tendencja preferowania kandydatów umieszczonych na pierwszych miejscach list wystąpiła w dwóch kolejnych wyborach sejmowych, niezależnie od ich kontek- stu i regulujących je ordynacji. Sądzę, że nie zanikła ona i w wyborach '93, ale tu jej siła jest trudniejsza do oszacowania z uwagi na charakter list. Wyjaśnienie powodów występowania tendencji do popierania pierwszego kan- dydata na liście leży w sferze spekulacji. Jest ona bowiem efektem zachowań, którym trudno przypisać jakieś racjonalne motywy. Uwzględnienie kontekstu sytuacyjnego pozwala domniemywać, iż są one relatywnie częste w sytuacji, gdy wyborcy nie znają kandydatów (to jest raczej reguła niż wyjątek w polskich wyborach) i gdy nie istnieją dla masowego wyborcy racjonalne przesłanki decyzji wyborczej. Wtedy ujaw- niać się mogą w nieco zmienionej formie stare nawyki lub dochodzić do głosu psy- chologiczne prawidłowości percepcji. Stare nawyki to przede wszystkim dziedzic- two miejsc mandatowych i głosowania bez skreśleń. Skoro nie można już głosować bez skreśleń, a jednocześnie decyzje swoje nadal wyborca postrzega jako mało waż- -„- „ -,-„^„ . ^ui^mc w języKU poisKim lego rodzaju aurea dicta otwiera pole do rozważań o związkach języka z zachowaniami. Ułatwiają one ludziom definiowanie sytuacji i przez to wywierają wpływ na ich za- chowania. W naszym konkretnym przypadku wspomniana formuła mogła szczegól- nie często występować wśród motywów wyborców selekcjonujących w 1989 r. kan- dydatów do mandatów koalicyjnych. Główny nurt propagandy „Solidarności" pod- kreślał właśnie małe znaczenie rywalizacji o mandaty koalicyjne i zmierzał do kon- centracji całej uwagi wyborców na mandatach przeznaczonych dla bezpartyjnych i na wyborach do Senatu. Dokonana przez „Solidarność" - ze znacznym sukcesem - redukcja sensu wyborów do rywalizacji między „Solidarnością" a obozem władzy u swoich podstaw miała obawę o dezorientację elektoratu, prawdopodobną w sytua- cji skomplikowanej ordynacji i nowej techniki głosowania. Podobna sytuacja istniała także w wyborach parlamentarnych 1991 r., a to za sprawą wielości list i kandydatów oraz niejasnych dla typowego wyborcy podziałów na scenie politycznej. W tych wyborach ponadto listy alfabetyczne współwystępowały z listami preferencyjnymi. Mogło to powodować, iż pewna część wyborców listy alfabetyczne potraktowała jako preferencyjne i wskazując na pierwszego kandydata z listy wybranej partii da- wała wyraz akceptacji dla jej personalnych priorytetów. Wspomniana wcześniej psychologiczna prawidłowość percepcji, która może być pomocna w wyjaśnieniu opisywanego zjawiska, to tzw. efekt pierwszeństwa. Polega on - najogólniej mówiąc - na tym, że treści podane odbiorcy jako pierwsze wywiera- ją większy wpływ na postawy odbiorcy niż treści przekazywane w dalszej kolejno- ści. Ułomność wyjaśnienia opartego na tej prawidłowości wynika z faktu, iż w oma- wianym przypadku brak jest istotnego dystansu czasowego między odebraniem pierwszej informacji (odczytanie pierwszego nazwiska na liście) a następnych (ko- lejne nazwiska) [Mika, 1975, s. 112-113; Skarżyńska, 1981, s. 95-98]. Fiksacja na pierwszym nazwisku może dokonywać się też za sprawą lepszej jego „widoczności". Podstawowe znaczenie w wyjaśnianiu opisywanej tendencji przypisuję jednak strukturze sytuacji, w której dokonywany jest wybór. Główne jej elementy to: nie- znajomość partii i kandydatów, mnogość list, mała przejrzystość sceny politycznej, mała waga przypisywana przez wyborcę treści swojej decyzji. Obok tych czynników działa też dziedzictwo rytualnych wyborów z okresu PRL, ale jego wpływ szybko maleje wraz z narastaniem u obywateli doświadczeń uczestnictwa w demokratycz- nych wyborach i wraz z naturalnym procesem wymiany elektoratu. W wyborach 1991 r. występowanie efektu kolejności hamowane było właśnie przez fakt bardzo niskiej frekwencji, który sprawił, iż udział w głosowaniu wzięli przede wszystkim wyborcy najbardziej kompetentni, o najlepiej skrystalizowanych preferencjach. Zupełnie odmienna od zarysowanej jest sytuacja wyborcy w wyborach do Sena- tu. Staje on wobec jednej listy, której układ jest jasny i z której wybrać musi dwóch (trzech) kandydatów. W świadomości wyborcy personalny aspekt rywalizacji domi- nuje na aspektem partyjnym. Aspekt partyjny powoli nabiera jednak znaczenia, na co wskazuje istotne podobieństwo politycznych wyników wyborów do obu izb parla- mentu w wyborach 1993 roku. W wyborach do Senatu inna jest więc struktura sytu- acji, w której dokonywany jest wybór -jest ona daleko prostsza i tym tłumaczę brak tendencji ku fiksacji na pierwszym nazwisku. III. Rozkład głosów na listach preferencyjnych Listy preferencyjne w wyborach 1991 r. stanowiły zdecydowaną większość list. W wyborach 1993 r. wszystkie listy miały już taki charakter. Pytania, w stosunku do rozkładu głosów na listach preferencyjnych są odmienne niż w przypadku list alfabe- tycznych. Tu nie może budzić zdziwienia fakt, iż kandydaci z pierwszych miejsc uzyskiwali relatywnie więcej głosów (tab. 8.10.). Ważna jest jednak siła tej tendencji dla oceny stopnia koherencji między personalnymi preferencjami kierowniczych gre- miów partii formułujących listy a preferencjami jej wyborców, stopień koncentracji głosów na liderów list może być ważnym wskaźnikiem jakości partyjnych elit. Ob- serwacja partyjnego zróżnicowania tego wskaźnika może nam ponadto nieco powie- dzieć o charakterze poszczególnych partii. Rozważanie zasygnalizowanych kwestii może stać się przyczynkiem do dyskusji klasycznego w socjologii wyborczej zagadnienia roli partyjnych identyfikacji oraz czynników osobowościowych kandydatów w określaniu decyzji wyborczych (por. „Wprowadzenie"). Innymi słowy chodzi o dyskusję problemu, czy w polskich wa- runkach dominującą rolę odgrywają opcje partyjne, a czynniki osobowościowe mają znaczenie drugorzędne, czy też jest odwrotnie. Nawet bardzo wstępna obserwacja ukazuje, iż w wyborach 1991 r. różna była siła liderów list w pozyskiwaniu głosów. Oto Jan Krzysztof Bielecki skupił 96,5% wszyst- kich głosów oddanych w Warszawie na KL-D, Włodzimierz Cimoszewicz 91,7% ogółu głosów oddanych na SLD w okręgu nr 25 (białostockie, suwalskie), a rekordzistą oka- zał się Leszek Moczulski, który skoncentrował 97,3% głosów oddanych na KPN w okręgu krakowskim. Z drugiej jednak strony zdarzało się, iż liderzy list ponosili porażkę. Uwzględniając tylko listy głównych partii trzeba zauważyć, iż 33 kandydatów zdobyło mandat z dalszych pozycji uzyskując przy tym więcej głosów niż liderzy list. W wyborach 1993 r. było podobnie. Kandydaci usytuowani na pierwszym miej- scu list zazwyczaj zdobywali najwięcej głosów. Rekordziści na listach to: SLD - Aleksander Kwaśniewski (83,6%) i Włodzimierz Cimoszewicz (82,1%); PSL - Waldemar Pawlak (92,3%), UD - Hanna Suchocka (88,1%), Unia Pracy - Ryszard Bugaj (93,1%), KPN - Leszek Moczulski (90,1%). Zazwyczaj jednak przewaga li- dera nie była, aż tak przygniatająca i też zdarzały się zwycięstwa z dalszych pozycji listy. Tytułem przykładu: wśród 52 list SLD w 5 przypadkach największą liczbę głosów w obrębie listy otrzymali kandydaci z innego niż pierwsze miejsce; w PSL takich przypadków było dużo więcej, bo aż 12. Zbieżność preferencji kierownictw partii z preferencjami ich elektoratów była jednak daleko mniejsza niż sugerowana przez wstępny ogląd. Wyniki systematycz- nej analizy dla wyborów 1991 r. i wyborów 1993 r. zamieszczono w tabelach 8.8. i 8.9. Najwyższa koncentracja głosów na liderów list w wyborach '91 miała miejsce -——• ——^*^^ ^Ł,I t-ttu urwali sicuniO 4^—44'/0 gtOSOW oddanych na te listy. Najniższa wystąpiła w przypadku PSL-SP - 29,1%. Zdumiewająco podobne są wyniki dotyczące wyborów '93, zarówno gdy idzie o stopień koncentracji głosów na liderów list, jak i relacje między poszczególnymi ugrupowaniami. Wskaźnik koncentracji głosów na liderów list w przypadku KPN, SLD, UD, UP wahał się w granicach 38-42%. Nie ma więc pod tym względem zasadniczych jakościowych różnic między tymi ugrupowaniami. Zdecydowanie niższy był natomiast wskaźnik koncentracji w przypadku PSL i BBWR, odpowiednio: 25,7% i 26%. Tabela 8.8. Wskaźniki koncentracji głosów na liderów list preferencyjnych w wyborach 1991 r. Nazwa ugrupowania Liczba list Wskaźnik koncentracji" Odchylenie standardowe Eta2" Istotność F PSL-SP 31 29.1 14.7 .582 .0000 POĆ 37 36.4 12.3 .684 .0000 WAK 36 38.8 16.7 .687 .0000 KL-D 35 43.9 15.4 .775 .0000 KPN 37 42.9 14.7 .795 .0000 UD 37 38.3 16.1 .683 .0000 SLD 29 42.8 21.9 .645 .0000 Średni odsetek głosów uzyskanych przez liderów wszystkich list podanego ugrupowania (za 100% brano ogól głosów oddanych na listę okręgową danego ugrupowania). ** Silę związku między pozycją na liście a wynikami kandydatów liczono dla wszystkich pozycji (odręb- nie dla poszczególnych list). Tabela 8.9. Wskaźniki koncentracji głosów na liderów list* w wyborach do Sejmu w 1993 r. Nazwa ugrupowania Wskaźnik koncentracji' Odchylenie standardowe Eta2 Istotność F KPN 382 21.7 ..687 .0000 SLD 40 l 17.9 .697 .0000 PSL 257 14.6 .516 .0000 UD 417 13.5 .772 .0000 BBWR 260 7.9 .691 .0000 UP 38.6 19.5 .645 .0000 * W wyborach 1993 r. wszystkie listy miały charakter preferencyjny. W tabeli 8.10. zestawiono średnie wyniki kandydatów z miejsc 1-24 wszystkich list partii, które uzyskały mandaty w wyborach 1993 r. Okazuje się, że liniowa zależ- ność wg wzoru: im dalsza pozycja na liście tym mniejszy średni odsetek głosów zbieranych przez kandydatów z tej pozycji utrzymuje się aż do 15 miejsca (r = -.49)^ Różnice średnich są statystycznie istotne do pozycji ósmej. Szczególnie duży dy- stans istnieje między pozycją l a 2 (23 pkt. procentowe), znaczny jest też pomiędzy pozycją 2, i j (blisko 4 pkt. procentowe). Okazuje się więc, iż preferencje wyborców nie naruszyły w dużym stopniu zaproponowanego im układu list, z dwoma wszakże wyjątkami: PSL i BBWR. Prawdopodobnie stało się tak dlatego, iż ugrupowania te nie posiadały odpowiednio licznego grona znanych liderów. Istotne mogą być także pewne cechy ich elektoratów owocujące większym rozproszeniem preferencji - np. słaba znajomość peeselowskich kandydatów z racji charakteru elektoratu Stronnic- twa (wiejski i rozproszony). Tabela 8.10. Pozycja kandydatów na Ustach wyborczych do Sejmu w 1993 r. a średnie odsetki uzyskanych głosów* Pozycja Średni odsetek Odchylenie standardowe Ilość przypadków l 35.6 178 194 2 12.7 89 194 3 9.0 58 194 4 7.6 49 194 *, 6.7 5.3 193 6 6.3 4.4 192 7 4.5 3.5 182 8 4.2 3.3 174 9 3.6 2.4 144 10 3.5 2.9 138 11 3.0 3.4 114 12 2.7 3.7 110 13 2.2 1.9 92 14 2.3 2.0 86 15 1.7 1.3 62 16 2.5 3.6 54 17 2.3 20 42 18 2.0 1 8 37 19 2.6 20 33 20 1.8 1 8 29 21 1.2 05 16 22 0.9 05 13 23 0.9 07 11 24 0.5 03 10 • Uwzględniono w analizie tylko kandydatów z list głównych partii, tj. tych, które uzyskały mandaty w Sejmie. Pomięto kandydatów z pozycji 25-34 z powodu nikłej liczebności podgrup. Eta2 = .64; r2 = 24; istotność (F) p< .0000. Wnioski z oglądu rozkładu głosów na Ustach preferencyjnych są dość jedno- znaczne. Po pierwsze - wyborcy szanują czy też podzielają personalne opcje kierow- niczych gremiów popieranych przez nich partii. Sugeruje to akceptację tezy, iż wy- bór partii wśród głosujących jest pierwotny w stosunku do wyboru konkretnego kandydata z listy okręgowej. Pozostaje jednak kwestia źródeł partyjnych identyfika- cji Istotna w procesie ich kształtowania może być rola Uderow ogólnokrajowych. .- —to——-""'—"J"-"piusi piz.ciuAuua na wy- borcze poparcie. W rozdziale o procesie krystalizacji preferencji wyborczych stwier- dziłem: „Regułą jest istnienie znacznej koherencji między preferencjami wobec par- tii i wobec liderów tych partii, ale orientacje ideowe wyraźniej przekładają się na stosunek do konkretnych polityków. Politycy są więc lepiej identyfikowani w kate- goriach ideowych niż partie polityczne". Skoro tak, to czynnik osobowościowy i osobista popularność ogólnokrajowych liderów partii sprzyja wytwarzaniu się wię- zi u części wyborców z całą partią i procesowi swoistej transmisji ich autorytetu na liderów lokalnych. Po drugie, wyborcy PSL i BBWR w daleko mniejszym stopniu niż wyborcy po- zostałych, uwzględnionych w analizie partii, zaakceptowali preferencje kierownictw. W wyniku tym nie odzwierciedla się niższa popularność ich krajowych liderów, gdyż przeczą temu empiryczne obserwacje. Obok wskazanego wcześniej czynnika roz- proszenia elektoratu (zwłaszcza PSL) w grę mogą wchodzić następujące czynniki: a) brak wyrazistych liderów wojewódzkich jako konsekwencja młodości ugru- powania i braku struktur terenowych (BBWR); b) cechy kampanii wyborczej: np. promocja przede wszystkim partii a nie kon- kretnych kandydatów; taktyka wyborcza obliczona na kilka „lokomotyw" list. W efekcie PSL i BBWR uzyskały mniej spersonifikowane poparcie. Przy obo- wiązującej ordynacji sytuacja taka nie wpływa negatywnie na wynik wyborczy. Przy- najmniej w przypadku wyborców PSL występuje dominacja identyfikacji partyjnych nad czynnikami osobowościowymi kandydatów. Zjawisko to jest prawdopodobnie konsekwencją klasowego charakteru Stronnictwa - klasowego w tym sensie, że par- tia ta organizuje swój elektorat wokół interesów klasowych mieszkańców wsi. Wykorzystany wskaźnik koncentracji głosów na liderów list nie daje podstaw do ogólnego rozstrzygnięcia problemu znaczenia, w warunkach polskich, identyfikacji partyjnych w kształtowaniu decyzji wyborców. Problem należy do najtrudniejszych, a próby jego rozstrzygania wymagają zastosowania znacznie szerszego wachlarza metod, w tym z zakresu psychologii, niż było to możliwe w niniejszym szkicu. Z uwagi na swoistość polskiej ordynacji oraz swoistość historycznego momentu (mło- dość demokratycznych instytucji i procedur) bardzo trudno jest o materiał porów- nawczy, a bez niego nie wiemy na przykład, czy średni wskaźnik koncentracji gło- sów na liderów w granicach 40% może być uznany za wysoki i będący przejawem znaczenia czynników osobowościowych czy też odwrotnie - za niski i ukazujący podstawowe znaczenie identyfikacji partyjnych. W tym wymiarze zaprezentowane ustalenia traktujemy jedynie jako przyczynek. ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY ABSENCJA WYBORCZA: OBRAZ I UWARUNKOWANIA ZJAWISKA Normatywna teoria demokracji przywiązuje zasadnicze znaczenie do uczestnic- twa obywateli w polityce. Współcześnie podstawową formą tego uczestnictwa jest właśnie cykliczny udział w wyborach do parlamentu i władz lokalnych. W trakcie głosowania wyrażane są indywidualne preferencje obywateli, które po zagregowa- niu odzwierciedlają wolę wyborców, następnie realizowaną przez instytucje ładu demokratycznego. W szczególności tę zbiorową wolę realizuje parlament i rząd po- wołany przez ten parlament. Drugi wymiar problemu, również wywiedziony z tej samej tradycji, łączy się z kwestią wyrażania przez członków wspólnoty przyzwole- nia na bycie rządzonym. Ściślej mówiąc - chodzi o dwa z trzech wymiarów ogólniej- szego zagadnienia legitymizacji władzy: o potwierdzanie prawomocności władzy przez udział obywateli w jej powoływaniu oraz o akceptację przez nich reguł powoływania władzy1. Tu od razu istotne zastrzeżenie: bierność wyborcza nie oznacza jeszcze braku legitymizacji władzy, a uzasadnienie dla absencji wyprowadzić można z waż- nego postulatu teorii demokratycznej, jakim jest wolność jednostki. R. Dahl, rozwa- żając ten problem, pisze: „Aczkolwiek, moim zdaniem, postępowanie demokratycz- ne implikuje takie obowiązki [obowiązki uczestnictwa, głosowania, informowania się o polityce, określania «wokandy» - J.R.] to sądzę, iż mają one raczej charakter moralny. Nie potrafię powiedzieć, że odmowa spełniania przez obywatela jego obo- wiązków politycznych wynikających z kryteriów procedury demokratycznej jest za- wsze decyzją niesłuszną. Stanowisko to wydaje mi się bardziej zgodne z presumpcją osobistej niezależności, swobody samookreślenia i moralnej autonomii, które dają obywatelom swobodę decydowania, czy i jak spełniać będą swe obowiązki politycz- ne" [Dahl, 1995, s. 165]. Jednakże stoimy przed problemem określenia, jaki poziom uczestnictwa wystarczy, by podtrzymać procedury i ład demokratyczny. Społeczeń- stwa demokratyczne mogą przecież istnieć przy różnych poziomach absencji wybor- ' Przyjmuję operacjonalizację pojęcia „legitymizacja władzy", przedstawioną przez D. Beethama [1995]. Trzeci wymiar legitymizacji (pierwszy w jego porządku), to sprawowanie władzy zgodnie z regułami. -^ ,——^Jx >^a muKUJonowania systemu poli- tycznego wyznacza jedną z podstawowych perspektyw, w których problem ten jest badany. Jeden z klasyków socjologii wyborczej V. O. Key w wysokiej absencji wi- dział źródło deformacji mechanizmu reprezentacji, które prowadzi do dalszego uprzy- wilejowania interesów grup i tak już uprzywilejowanych, a także podkreślał, że ab- sencja odzwierciedla brak lojalności obywateli wobec całego systemu. Inni teoretycy (wśród nich H. Tingsten, D. Riesman) wskazywali, że absencja może być wyrazem wysokiego stopnia consensusu w społeczeństwie, zaabsorbowania ludzi innymi niż polityczne sprawami, a gwałtowny wzrost frekwencji jest przejawem istnienia głę- bokich konfliktów i prowadzić może do kryzysu demokracji (w tym kontekście przy- wołuje się przykład wysokiej frekwencji w Niemczech i Austrii u progu faszyzmu). Powojenne doświadczenia licznych krajów europejskich takiego pesymizmu nie uza- sadniają. Wzorcowe są zwłaszcza demokracje skandynawskie, które charakteryzuje bardzo wysoka partycypacja wyborcza. Wreszczcie S. Lipset uważa, że niski lub wysoki poziom partycypacji sam w sobie nie jest ani dobry, ani zły dla demokracji, a rozstrzyganie o jego skutkach wymaga kontekstowej oceny2. Inny punkt wyjścia do refleksji nad absencją wyborczą stanowić może teoria alienacji. Jej współczesne rozwinięcia i samo rozumienie pojęcia „alienacji" niewie- le odbiegają od pierwotnych intuicji Marksa. W tradycji Marksowskiej alienacja ozna- cza wyobcowanie jednostki, które rodzi się w konsekwencji dominacji kapitalistycz- nych stosunków społecznych. Marks pisał o trzech postaciach alienacji: ekonomicznej, religijnej i politycznej. Alienacja polityczna, interesująca nas w tym miejscu, polega na postrzeganiu państwa jako tworu obcego, dominującego nad jednostką, na które- go funkcjonowanie nie ma ona żadnego wpływu. Czerpiąc więc z tej tradycji powie- my, że ludzie nie głosują, gdyż nie mają poczucia wpływu na państwo, procedury demokracji są dla nich niezrozumiałe, nie sądzą by ich głos miał jakiekolwiek zna- czenie. Marksowską receptą na zniesienie alienacji miało być zniesienie własności prywatnej i państwa. Pogląd ten nie znajduje dziś wielu zwolenników, ale nie idzie tu o remedium, lecz o samo zjawisko. Współcześnie jest ono dość podobnie opisywane przez teoretyków nawet odległych od przywołanej tradycji. Krzysztof Korzeniow- ski, po dokonaniu przeglądu zastosowań pojęcia alienacji w literaturze zachodniej i zestawieniu ich z wynikami własnych badań empirycznych prowadzonych w Pol- sce w początku lat 90., konkluduje: „Uzyskane wyniki nie potwierdziły istnienia homogenicznego zjawiska alienacji politycznej, co sugerują wyniki badań zachod- nich. Okazało się, że centralne miejsce w proponowanej konceptualizacji zjawiska pełnią poczucia bezsilności i wyobcowania. Rezultaty te w roku 1991 skłoniły nas do definiowania alienacji politycznej jako bezsilności wobec systemu społeczno-poli- tycznego i wyobcowania z tego systemu" [Korzeniowski, 1995, s. 144]. Dodać jednak trzeba, że w amerykańskiej socjologii wyborczej spotyka się też znacznie bardziej wą- sko rozumiane pojęcie alienacji. Benjamin Page pisze o alienacji w następującym 2 Przegląd stanowisk w sporze o konsekwencje absencji dla funkcjonowania systemu politycznego przedstawia Lipset [1995, s. 190-194, 231-234]. kontekście: „Brak różnic w zakresie oczekiwanych korzyści (lub strat), wiążących się ze zwycięstwem tego czy innego ugrupowania, powoduje powstrzymywanie się od głosowania. Podobny wpływ ma efekt alienacji: ludzie mają tendencję do po- wstrzymywania się od głosowania, jeżeli partie lub kandydaci zajmują pozycje zbyt odległe od tego, co nurtuje obywateli i od ich dążeń" [Page, 1977, s. 652]. W tym kontekście chodzi raczej o alienację partii czy też kandydatów, niż o alienację oby- wateli. Zjawisko absencji może być opisywane w zupełnie odmiennej perspektywie. Je- żeli zakwestionujemy dominujące (ale niekoniecznie prawdziwe) założenie o czło- wieku jako homo politicus, to powody, dla których ludzie nie głosują stają się oczy- wiste. Rodzi się natomiast pytanie: dlaczego ludzie głosują? Wszak udział w wyborach łączy się z kosztami, takimi chociażby, jak: konieczność podjęcia decyzji wyborczej, co z kolei wymaga wcześniejszego interesowania się programami, kandydatami itp; potrzebą - często występującą - obrony swoich preferencji wobec najbliższego oto- czenia, której zaspokajanie prowadzi do konfiktów; wreszcie konieczność poświęce- nia pewnego czasu (w skrajnych przypadkach nawet kilku godzin), a bywa że i pie- niędzy, na dotarcie do lokalu wyborczego W niektórych krajach koszty są daleko większe niż w Polsce - chociażby w USA, gdzie wyborca winien się wcześniej zare- jestrować. R. Teixeira w wysokich kosztach uczestnictwa widzi główny powód niż- szej frekwencji w USA w porównaniu z krajami europejskimi [Teixeira, 1992, s. 11-18]. Nakładom tym możemy, pozostając w tej samej transakcyjnej optyce, prze- ciwstawić pewne korzyści, ale ich charakter i rozmiar jest przedmiotem licznych kontrowersji. Korzyści mają głównie psychologiczny charakter (ekspresyjny wg okre- ślenia Teixeiry [1992, s. 12]): poczucie wpływu na bieg spraw publicznych, saty- sfakcja z sukcesu popieranego kandydata, partii (zawsze z oczywistych powodów wystąpić może tylko u części wyborców) i korzyść, która ma bodaj najsolidniejsze potwierdzenie empiryczne - satysfakcja wypełnienia normy społecznej „dobrego oby- watelstwa" lub uniknięcie społecznego potępienia [Lipset, 1995, s. 214-216; Skar- żyńska, Chmielewski, 1993, s. 241-242]. Jeżeli odwołamy się do paradygmatu „ra- cjonalnego wyborcy", to wyeksponować trzeba innego rodzaju korzyść: wstępnym warunkiem głosowania zgodnie ze swymi interesami (szeroko rozumianymi) jest udział w wyborach. Mówimy jednak o „racjonalnym" wyborcy, a więc musimy za- kładać, że wie on jaka jest rzeczywista siła jego głosu. Siła ta w wielomilionowym najczęściej elektoracie (w przypadku wyborów ogólnokrajowych) jest bardzo nie- znaczna. Potencjalne „korzyści" indywidualnego wyborcy z wyniku wyborów w tak małym stopniu zależą od jego udziału w głosowaniu, że trudno zakładać, by wzgląd na osobiste interesy rodził silną motywację do uczestnictwa w wyborach3. O tym, że motywacja obywateli do udziału w głosowaniu jest zazwyczaj słaba pisali już blisko 50 lat temu autorzy Yoting: „Teoria demokracji zakłada, że obywatele mają silną 3 Korzyści z udziału w głosowaniu mogą być opisywane za pomocą kategorii wartości oczekiwa- nej, którą w tym kontekście określa iloczyn wartości przypisywany na jakiejś skali rezultatowi wybo- rów i prawdopodobieństwa, iż pojedynczy glos przesądził o wystąpieniu tego rezultatu [Downs, 1957, rozdz. 14]. _, „—„„.^.ii ^ic&awą właściwością rze- »^] „laiy^ii zacnowań wyborczych jest bardzo niski poziom motywacji lub wręcz jej nieobecność u większości ludzi. W teorii zakłada się, że motywacja obywateli zwiększy się, gdy wyraźnie dostrzegą oni różnice pomiędzy alternatywnymi wyborczymi de- cyzjami. Jednak dla ogromnej większości Amerykanów decyzja wyborcza nie niesie za sobą żadnych bezpośrednich, natychmiastowych i widocznych konsekwencji oso- bistych" [Lazarsfeid et al., 1954, s. 308J. Należy być ostrożnym w bezpośredniej implementacji tego typu sądów do wyja- śniania absencji w warunkach Polski lat 90. Problem motywacji do absencji w tym przypadku musi być badany przy uwzględnieniu wielu okoliczności nie występują- cych w ustabilizowanych i długotrwałych demokracjach. Chodzi zwłaszcza o dzie- dzictwo nawyków pochodzących z czasów, gdy wybory miały charakter rytualny lub plebiscytamy4 oraz o cechy sceny politycznej w początkowym stadium powstawania porządku demokratycznego. Dochodzimy w ten sposób do podkreślenia roli uwa- runkowań sytuacyjnych, zarówno w wyjaśnianiu motywacji do uczestnictwa w wy- borach, jak i absencji. Kończąc przegląd perspektyw teoretycznych, w których zagadnienie absencji może być ujmowane, trzeba zwrócić uwagę na ich niekonkurencyjny, komplementarny charakter. Wynika to z wielowymiarowosci zjawiska absencji. L Rozmiary absencji w wyborach lat 1989-1995: jej sytuacyjne i instytucjonalne uwarunkowania W ciągu 6 lat konstytuowania się i utrwalania porządku demokratycznego odby- ły się w Polsce trzykrotnie wybory parlamentarne, dwukrotnie wybory prezydenckie i dwukrotnie wybory samorządowe. Obywatele byli wzywani do urn 10 razy -jeżeli uwzględnimy fakt, iż w wyborach parlamentarnych 1989 r, oraz w wyborach prezy- denckich do rozstrzygnięcia potrzebne były dwie tury. Tak częste głosowania nie są typowe w demokracjach zachodnich (chociaż istnieją wyjątki: Włochy, Szwajcaria). Także w innych państwach postkomunistycznych wybory nie odbywały się równie często. Jest wielce prawdopodobne, że istnieje negatywny związek między często- ścią odbywania wyborów a frekwencją wyborczą. W tabeli 9. l. zestawiliśmy dane o frekwencji wyborczej we wszystkich wybo- rach odbytych we wskazanych latach, chociaż wyróżnionym polem zainteresowania będą wybory parlamentarne. Powyższe dane uprawniają do stwierdzenia, że wysoka absencja wyborcza jest w Polsce raczej regułą niż wyjątkiem, o ile tłem porównawczym uczynimy kraje europejskie, gdzie w przypadku wyborów parlamentarnych frekwencja jest rzadko niższa niż 70%. Ukazują też one wyraźną tendencję: najniższa absencja występuje 4 T^ • Pojęcie „wybory plebiscytame" wprowadzili na określenie wyborów do Sejmu 1957 r. Julian Hoch- Jerzy Wiatr (Hochfeid, 1982; Wiatr, 1962], natomiast pojęcie „wybory zrytualizowane" na określe- yborów odbywających się w latach 60. i 70. upowszechnił T v/.->^ m—i--—'- "'• .. ,—'J y.w^y iarne wprowadzili na określenie wyborów do Sejmu 1957 r. Julian Hoch- feid i Jerzy Wiatr (Hochfeid, 1982; Wiatr, 1962], natomiast pojęcie „wybory zrytualizowane" na określe- nie wyborów odbywających się w latach 60. i 70. upowszechnił J. Wiatr [Raciborski, Wiatr, 1987]. laoelay.i. Frekwencja wyborcza w Polsce w latach 1989-1995 (dane w procentach) Wybory Frekwencja parlamentarne w 1989 r. (czerwiec)* I tura II tura samorządowe w 1990 r. (maj) prezydenckie w 1990 r. I tura (listopad) II tura (grudzień) parlamentarne w 1991 r. (październik)* parlamentarne w 1993 r. (wrzesień)* samorządowe w 1994 r. (czerwiec) prezydenckie w 1995 r. I tura (listopad) II tura (listopad) 62,5 25,1 42,3 60,6 53,4 43,2 52,1 33,8 64,7 68,2 * Jako wskaźnik frekwencji w wyborach parlamentarnych przyjęto frekwencję w wyborach do Sejmu (w 1989: lista krajowa). Wskaźniki w wyborach do Senatu różnią się w minimalnym stopniu. w wyborach prezydenckich, najwyższa w wyborach lokalnych. Wskazanie, że zja- wisko to jest prostą konsekwencją politycznego znaczenia wyborów wymaga pew- nego zastrzeżenia i sprecyzowania. Ranga konstytucyjna wyborów parlamentarnych jest wyższa niż prezydenckich i poważniejsze są ich praktyczne konsekwencje. Podob- nie, z punktu widzenia konsekwencji dla „przeciętnego" obywatela, wybory samo- rządowe mogą mieć poważniejsze znaczenie niż wybory prezydenckie, a przy tym nieporównywalnie wyższa jest w nich siła głosu pojedynczego obywatela. Mówiąc w tym kontekście o znaczeniu wyborów odwołujemy się jednak do sfery subiektyw- ności: idzie o wagę wyborów w świadomości obywateli. Przekonania w tej sferze kształtują się w inny sposób niż w akcie (dokonywanej przez obywateli) chłodnej analizy kompetencji wybieranych organów i możliwych skutków ich działalności dla jednostki. W części wynikają one z dramaturgii wyborów, kreowanej przede wszyst- kim przez mass media, w części zaś z nadal obserwowanego niedorozwoju lokalnej polityki, głównie za sprawą małego nią zainteresowania większości członków spo- łeczności lokalnych5. Wyjaśnienie zróżnicowania absencji w różnego typu wybo- rach, przez wskazanie na ich odmienną rangę w świadomości obywateli, jest tylko pewnym elementem wyjaśnienia całościowego. Widzimy przecież znaczne różnice frekwencji w wyborach tego samego typu. I one nieuchronnie nakazują zwrócić uwagę na rolę czynników sytuacyjnych i instytucjonalnych. 5 W porównaniu do lat 80. w tej sferze dokonały się jednak zasadnicze zmiany. Polityka lokalna uzyskała znaczną autonomię i nie jest już prostym odzwierciedleniem polityki prowadzonej na szczeblu ogólnokrajowym. Obszernie o polityce lokalnej w latach 70. i 80. patrz: J. Wiatr (red.), Wladza lokalna u progu kryzysu [1983] oraz idem (red.), Władza lokalna w warunkach kryzysu [1987]. ———- .. -.,—" ^^^^^ŁiiJni. ± J im-^asem cieKawą wtaściwoscią rze- czywistych zachowań wyborczych jest bardzo niski poziom motywacji lub wręcz jej nieobecność u większości ludzi. W teońi zakłada się, że motywacja obywateli zwiększy się, gdy wyraźnie dostrzegą oni różnice pomiędzy alternatywnymi wyborczymi de- cyzjami. Jednak dla ogromnej większości Amerykanów decyzja wyborcza nie niesie za sobą żadnych bezpośrednich, natychmiastowych i widocznych konsekwencji oso- bistych" [Lazarsfeid et al., 1954, s. 308]. Należy być ostrożnym w bezpośredniej implementacji tego typu sądów do wyja- śniania absencji w warunkach Polski lat 90. Problem motywacji do absencji w tym przypadku musi być badany przy uwzględnieniu wielu okoliczności nie występują- cych w ustabilizowanych i długotrwałych demokracjach. Chodzi zwłaszcza o dzie- dzictwo nawyków pochodzących z czasów, gdy wybory miały charakter rytualny lub plebiscytarny4 oraz o cechy sceny politycznej w początkowym stadium powstawania porządku demokratycznego. Dochodzimy w ten sposób do podkreślenia roli uwa- runkowań sytuacyjnych, zarówno w wyjaśnianiu motywacji do uczestnictwa w wy- borach, jak i absencji. Kończąc przegląd perspektyw teoretycznych, w których zagadnienie absencji może być ujmowane, trzeba zwrócić uwagę na ich niekonkurencyjny, komplementarny charakter. Wynika to z wielowymiarowości zjawiska absencji. I. Rozmiary absencji w wyborach lat 1989-1995: jej sytuacyjne i instytucjonalne uwarunkowania W ciągu 6 lat konstytuowania się i utrwalania porządku demokratycznego odby- ły się w Polsce trzykrotnie wybory parlamentarne, dwukrotnie wybory prezydenckie i dwukrotnie wybory samorządowe. Obywatele byli wzywani do urn 10 razy -jeżeli uwzględnimy fakt, iż w wyborach parlamentarnych 1989 r, oraz w wyborach prezy- denckich do rozstrzygnięcia potrzebne były dwie tury. Tak częste głosowania nie są typowe w demokracjach zachodnich (chociaż istnieją wyjątki: Włochy, Szwajcaria). Także w innych państwach postkomunistycznych wybory nie odbywały się równie często. Jest wielce prawdopodobne, że istnieje negatywny związek między często- ścią odbywania wyborów a frekwencją wyborczą. W tabeli 9.1. zestawiliśmy dane o frekwencji wyborczej we wszystkich wybo- rach odbytych we wskazanych latach, chociaż wyróżnionym polem zainteresowania będą wybory parlamentarne. Powyższe dane uprawniają do stwierdzenia, że wysoka absencja wyborcza jest w Polsce raczej regułą niż wyjątkiem, o ile tłem porównawczym uczynimy kraje europejskie, gdzie w przypadku wyborów parlamentarnych frekwencja jest rzadko niższa niż 70%. Ukazują też one wyraźną tendencję: najniższa absencja występuje 4 Pojęcie „wybory plebiscytame" wprowadzili na określenie wyborów do Sejmu 1957 r. Julian Hoch- feld i Jerzy Wiatr [Hochfeid, 1982; Wiatr, 1962], natomiast pojęcie „wybory zrytualizowane" na określe- nie wyborów odbywających się w latach 60. i 70. upowszechnił J. Wiatr [Raciborski, Wiatr, 1987]. l ariela y. l. Frekwencja wyborcza w Polsce w latach 1989-1995 (dane w procentach) Wybory Frekwencja parlamentarne w 1989 r. (czerwiec)* T ł..^„ I tura II tura samorządowe w 1990 r. (maj) prezydenckie w 1990 r. I tura (listopad) II tura (grudzień) parlamentarne w 1991 r. (październik)* parlamentarne w 1993 r. (wrzesień)* samorządowe w 1994 r. (czerwiec) prezydenckie w 1995 r. I tura (listopad) II tura (listopad) 62,5 25,1 42,3 60,6 53,4 43,2 52,1 33,8 64,7 68,2 * Jako wskaźnik frekwencji w wyborach parlamentarnych przyjęto frekwencję w wyborach do Sejmu (w 1989: lista krajowa). Wskaźniki w wyborach do Senatu różnią się w minimalnym stopniu. w wyborach prezydenckich, najwyższa w wyborach lokalnych. Wskazanie, że zja- wisko to jest prostą konsekwencją politycznego znaczenia wyborów wymaga pew- nego zastrzeżenia i sprecyzowania. Ranga konstytucyjna wyborów parlamentarnych jest wyższa niż prezydenckich i poważniejsze są ich praktyczne konsekwencje. Podob- nie, z punktu widzenia konsekwencji dla „przeciętnego" obywatela, wybory samo- rządowe mogą mieć poważniejsze znaczenie niż wybory prezydenckie, a przy tym nieporównywalnie wyższa jest w nich siła głosu pojedynczego obywatela. Mówiąc w tym kontekście o znaczeniu wyborów odwołujemy się jednak do sfery subiektyw- ności: idzie o wagę wyborów w świadomości obywateli. Przekonania w tej sferze kształtują się w inny sposób niż w akcie (dokonywanej przez obywateli) chłodnej analizy kompetencji wybieranych organów i możliwych skutków ich działalności dla jednostki. W części wynikają one z dramaturgii wyborów, kreowanej przede wszyst- kim przez mass media, w części zaś z nadal obserwowanego niedorozwoju lokalnej polityki, głównie za sprawą małego nią zainteresowania większości członków spo- łeczności lokalnych5. Wyjaśnienie zróżnicowania absencji w różnego typu wybo- rach, przez wskazanie na ich odmienną rangę w świadomości obywateli, jest tylko pewnym elementem wyjaśnienia całościowego. Widzimy przecież znaczne różnice frekwencji w wyborach tego samego typu. I one nieuchronnie nakazują zwrócić uwagę na rolę czynników sytuacyjnych i instytucjonalnych. 5 W porównaniu do lat 80. w tej sferze dokonały się jednak zasadnicze zmiany. Polityka lokalna uzyskała znaczną autonomię i nie jest już prostym odzwierciedleniem polityki prowadzonej na szczeblu ogólnokrajowym. Obszernie o polityce lokalnej w latach 70. i 80. patrz: J. Wiatr (red.), Władza lokalna u progu kryzysu [1983] oraz idem (red.), Wladza lokalna w warunkach kryzysu [1987]. -—^——>, v »>.»,^ŁJ^*A OŁ^ł^y, .._y wcu.i.y wpiyw na poziom absencji, to: a) rozwiązania ordynacji wyborczych, b) charakter systemu partyjnego, c) sposób zorganizowania rynku mass mediów. Czynniki sytuacyjne, mogące mieć wpływ na poziom absencji, to: wydarzenia 1 "ttensywność kampanii wyborczej, inne okoliczności polityczne czyniące wybory "Mej lub bardziej ważnymi, nastroje społeczne. Czynniki te sprawiają, że (przywo- łać określenie Campbella) są wybory wysoko stymulujące i są wybory nisko sty- "^lujące. Do czynników sytuacyjnych należy też zaliczyć pogodę w dniu głosowa- "^oraz miesiąc, w którym odbywają się wybory. Systematyczne omówienie czynników instytucjonalnych i sytuacyjnych, wpływa- J^%h na poziom absencji we wszystkich omawianych wyborach, daleko wykracza P0^ przyjęte ramy pracy, gdyż należałoby wcześniej opisać kolejne kampanie wybor- cze szerzej i pod innym kątem niż to zostało uczynione w rozdziałach I-III. Muszę "Śnieżyć się jedynie do egzemplifikacji ich znaczenia w niektórych wyborach. Wybory parlamentarne 1989 r. miały przełomowy charakter i tę ich nadzwyczaj- n0^' obywatele sobie uświadamiali. Ordynacja ograniczała wprawdzie wolną kon- "^ncję w wyborach do Sejmu do 35% mandatów, ale w pełni wolne były wybory ^enatu. Wyborcom ta ordynacja jawiła się jako bardzo skomplikowana, wymaga- •^ca od nich wielu decyzji, co potwierdza fakt wielkiej liczby głosów nieważnych. °^na domniemywać, że była czynnikiem zniechęcającym część obywateli do udziału w Losowaniu - zwłaszcza gorzej wykształconych i mniej zainteresowanych polity- a" V podobnym kierunku mogły oddziaływać zmiany techniki głosowania. Ordynacje określając warunki głosowania poza miejscem stałego zamieszkania, rcgti(y sporządzania spisów wyborców i możliwość dopisywania do nich w dniu ^"Orów osób pominiętych (istnieje w wyborach parlamentarnych, por. art. 32 ordy- nac^ wyborczej do Sejmu RP z 28 maja 1993 r.; nie istnieje w wyborach prezyden- 0 fl), warunki wydawania kart wyborczych (bezwzględna konieczność posiadania "^"irientu tożsamości czy też możność potwierdzenia tożsamości przez świadków znan^ komisji), wielkość obwodów - wpływają bezpośrednio na poziom absencji. ^^iązania ordynacji polskich należy ocenić jako te, które starają się ułatwić oby- wa "Om udział w głosowaniu i w tym sensie pozytywnie wpływają na frekwencję. e ^cześnie sprzyjają podwójnemu umieszczaniu niektórych obywateli w spisach w^ ^ców i w ten sposób zawyżają wskaźnik absencji. Najistotniejszy tego rodzaju c y^k, to znaczny stopień nierzetelności spisów wyborców powodowany urzędni- czymi uchybieniami oraz powolnymi procedurami rejestrowania ruchu ludności. ardz^) częste są przypadki pozostawania w spisach wyborczych osób zmarłych oraz oso , ^tQ^ zmieniły miejsce pobytu. Nie sposób oszacować skali deformacji wskaź- n a Esencji powodowanej przez wymienione okoliczności. Istnieją jedynie wycin- owe Obserwacje ukazujące, że może ona sięgać nawet kilku procent6. 6 Je J | g l ^ § | S-1. g2-l:a f l r ^ | iro ^0\0^(-/iONCT\CT\i7\CT^O' M -4 t-ft so 0 — ^14^MC 'W^^.WOOOOO\00'0*-i\OMI/|O\S?OOOCO\U| l/»-J-JO'ł--JC^--l-^l(^t7s 'O^^.i—.t^^c^-t^OCT^ •t^ '^D \0 ^•^.W^O^O^D^ (-ft.ł^Lft^oO-.J^f—^O^ >— MM >-» »-. »-. M ^- l \OQO>—WCT\4^'^W.^UJ' OCO^"OhJbOLfl"CT\^«—• Ul\OC^'^Ol-htO—'tsłOO- Tablica II. Wyniki głosowania w wyborach prezydenckich 1990 r. według województw (dane w proci Nr Województwo -okręg Liczba uprawnionych Frekwencja Roman Bartoszcze Włodzimierz Cimoszewicz Tadeusz Mazowiecki Leszek Moczulski Stanisław Tymiński Lech Wałęsa II tura S.T. L.W. l 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 Polska 27 545 625 60,6 7,2 9,2 18,1 2,5 23,1 40,0 25,8 74,3 l warszawskie 2020317 64,3 1,6 8,4 25,0 1,6 12,7 50,7 13,1 86,9 2 bialskopodlaskie 215 621 59,6 18,6 10,1 6,8 2,4 20,7 41,5 30,7 69,3 3 białostockie 500 135 61,0 3,9 27,2 13,0 1,4 12,0 42,5 29,9 70,2 4 bielskie 630 457 66,4 3,9 6,8 19,8 2,9 21,5 45,1 17,2 82,8 5 bydgoskie 787 930 64,9 7,1 13,0 18,5 2,6 27,8 31,1 35,2 64,8 6 chełmskie 174 878 58,0 15,9 12,8 7,4 3,0 21,3 39,7 35,6 64,4 7 ciechanowskie 303 221 57,7 12,6 10,2 6,8 1,6 32,5 36,2 41,1 58,9 8 częstochowskie 565 014 62,6 6,5 7,2 14,0 3,2 32,0 37,2 30,4 69,6 9 elbląskie 328 504 59,5 7,4 10,2 17,1 2,3 31,3 31,7 35,8 64,2 10 gdańskie 1 031 967 63,2 3,0 6,0 22,1 2,3 14,4 52,3 12,6 87,4 11 gorzowskie 345 394 59,9 6,5 12,0 22,6 2,3 26,8 29,8 37,3 62,7 12 jeleniogórskie 369 052 60,4 4,1 9,9 21,5 2,6 27,6 34,3 28,7 71,3 13 kaliskie 501 205 65,6 11,0 11,3 16,8 2,2 27,3 31,4 34,3 65,7 14 katowickie 2 882 742 57,4 1,9 7,8 24,4 3,8 31,1 31,0 27,7 72,3 15 kieleckie 817 389 57,7 14,7 11,1 11,0 2,6 26,2 34,4 35,7 64,3 16 konińskie 327511 60,3 13,1 10,1 9,3 2,0 27,8 37,6 38,6 61,4 17 koszalińskie 360 351 59,1 6,8 10,9 20,2 2,4 28,8 31,0 37,5 62,5 18 krakowskie 917 136 60,3 5,0 5,3 25,4 3,0 10,1 51,2 9,8 90,2 19 krośnieńskie 338 666 63,6 8,9 6,4 9,9 2,7 21,4 50,8 19,4 80,6 20 legnickie 349 631 61,1 5,3 8,3 18,6 2,4 32,4 33,0 30,6 69,4 21 leszczyńskie 265 731 67,8 12.4 11,9 20,2 2,0 28,7 24,8 38,8 61,2 22 lubelskie 735 808 58,5 11,9 9,3 11,6 3,0 17,6 46,7 23,3 76,7 23 łomżyńskie 242029 59,3 8,7 6,7 6,7 1,9 25,4 50,6 24,8 75,2 24 łódzkie 924 806 58,8 2,1 11,2 19,7 2,6 21,0 43,6 20,7 79,3 25 nowosądeckie 471 981 63,4 7,1 4,3 12,7 2,4 11,3 62,3 9,1 90,9 26 olsztyńskie 513 799 59,9 6,9 11,4 14,9 2,3 33,8 30,7 41,0 59,0 l 2 3 4 5 . - -.——— 27 opolskie 715 329 53,3 6,3 8,2 / 24,0 82,8 921,2 10 37,5 11 20,9 - 28 ostrołęckie 274 862 58,5 9,5 7,5 6,2 1,6 30,6 44,7 30,2 C 29 30 pilskie piotrkowskie 328 210 460116 66,2 59,0 10,3 10,9 13,0 9,0 22,2 9,4 2,5 2,4 26,7 24,9 25,2 43,5 38,627,7 (57 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 płockie poznańskie przemyskie radomskie rzeszowskie siedleckie sieradzkie skierniewickie słupskie suwalskie szczecińskie tarnobrzeskie tarnowskie toruńskie wałbrzyskie włocławskie wrocławskie zamojskie zielonogórskie 370 234 966 086 282970 528 158 491 556 456 926 294 216 304 714 281 825 321 058 704 562 415 683 456 116 472245 538 474 310521 835 958 353 133 461 398 59,3 64,5 61,2 58,4 65,4 59,1 60,8 56,5 58,4 55,5 59,7 59,5 63,5 60,6 59,8 57,3 60,3 60,2 61,0 10,1 5,2 15,9 12,6 8,6 14,8 15,5 12,1 7,7 8,8 4,2 13,4 12,9 8,1 4,2 13,9 4,2 23,7 5,9 9,4 9,9 6,5 9,0 5,8 6,7 10,2 8,1 11,1 11,3 9,9 7,6 4,6 10,3 9,9 14,3 7,3 8,0 12,7 9,4 29,5 10,4 7,9 10,1 5,5 9,2 9,0 19,4 10,9 28,4 6,9 14,3 19,3 19,3 10,6 23,9 5,1 24,2 1,9 2,2 2,2 2,0 2,6 1,5 2,0 2,0 2,4 2,5 3,8 2,3 2,6 2,3 2,5 2,3 2,1 2,2 2,4 33,7 21,1 16,7 17,9 18,1 25,5 29,2 27,9 29,0 29,0 25,5 24,9 12,5 27,1 30,2 25,0 20,4 15,4 25,7 35,6 32,2 48,2 50,5 54,9 46,1 33,9 41,0 30,4 37,5 28,2 44,8 53,1 32,9 34,0 33,9 42,1 45,5 29,1 40,9 25,4 20,3 22,1 14,3 27,1 39,7 30,7 36,9 36,9 33,3 29,8 10,9 32,2 29,5 40,7 17,3 27,1 33,9 5 7 7 7' S'. 7; 6C 69 63 63 66 70 89, 67, 70, 59, 82,' 73,( 66,] Tablica III. Wyniki głosowania w wyborach do Sejmu w 1991 r. (27 października) wg województw* ważniejsze ugrupowania (dane w proc Nr okręgu Województwo Uprawnieni Frekwencja (głosy oddane) PSL-SP SP POĆ WAK „S" KL-D KPN UD l 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 Polska 27 517 280 43,2 8,67 2,06 8,71 8,74 5,05 7,49 7,50 12,32 l m.st. Warszawa l 353 200 54,7 1,7 4,9 14,3 6,7 1,4 16,6 4,3 18,9 2 warszawskie (bez okr. l) 566 150 40,1 5,8 3,4 17,2 12,9 3,9 9,8 6,2 9,7 3 płockie 370 569 36,8 26,0 1,8 5,9 3,2 4,6 3,6 4,4 7,8 3 skierniewickie 303 748 33,5 17,8 2,0 7,8 5,9 3,3 6,2 5,5 9,6 4 łódzkie 913601 43,3 3,2 1,9 7,2 14,2 5,3 8,0 6,8 15,4 5 piotrkowskie 462039 38,8 15,6 - 5,4 9,6 6,6 5,4 8,6 9,3 6 konińskie -330009 37,4 15,8 2,6 6,3 6,8 5,1 4,3 5,7 7,5 6 sieradzkie 296415 38,7 23,2 2,0 6,9 6,8 4,4 4,7 6,3 8,6 7 radomskie 530684 38,0 12,3 2,9 6,0 17,2 5,2 4,6 8,0 7,0 8 kieleckie 820 124 39,6 18,6 2,1 11,1 4,8 4,9 5,8 6,9 8,8 9 częstochowskie 566 941 44,2 12,8 2,3 7,8 7,9 5,6 6,4 11,5 10,2 10 opolskie 720242 41,7 9,8 - 6,4 4,8 4,4 5,0 5,2 13,7 11 wrocławskie 830 417 45,4 5,3 2,8 11,5 8,5 4,7 8,3 5,2 20,8 12 wałbrzyskie 538 497 39,8 7,0 2,9 7,8 11,1 4,6 5,5 7,0 16,6 13 jeleniogórskie 370 317 39,4 7,4 2,3 6,5 9,1 6,5 7,2 7,1 14,8 13 legnickie 355963 38,8 9,2 2,1 7,5 5,9 5,5 5,3 7,7 14,0 14 leszczyńskie 268042 45,8 17,8 2,1 8,7 12,9 1,7 3,0 2,7 11,0 14 zielonogórskie 461 681 40,0 11,5 2,9 7,0 11,0 4,7 5,1 4,9 11,9 15 kaliskie 504 849 44,3 14,3 - 5,0 7,7 5,2 4,2 4,4 13,6 16 toruńskie 472 857 41,3 8,1 4,4 9,3 6,8 - 9,9 6,4 14,5 16 włocławskie 308 831 35,5 13,1 4,4 11,6 4,3 - 6,2 5,8 8,5 17 bydgoskie 792 619 45,7 ** - 10,3 6,2 11,5 7,5 6,6 10,4 18 poznańskie 962955 47,7 7,5 2,6 4,7 7,2 4,4 9,8 3,8 17,4 19 gorzowskie 347 797 38,1 10,0 - 5,0 12,6 7,3 4,0 5,0 15,0 19 pilskie 329601 46,0 14,0 - 4,9 7,7 5,3 4,8 5,2 13,8 20 szczecińskie 699 680 42,2 5,6 1,9 4,0 8,6 5,6 7,5 10,7 16,9 , 21 koszalińskie 355 458 40,1 9,9 - 5,3 3,5 4.7 56 f. i lin ^)^1 ł>. i22 2 3 4 ^ ' 23 23 gdańskie elbląskie olsztyńskie l 039 242 329 759 518911 50,1 39,4 39,4 4,3 12,6 02,2 3,2 7 6,5 14,9 8 9,5 4,4 9 14,2 4,6 10 17,0 6,2 11 6,5 12 10,C 24 ciechanowskie 303 589 10,7 3,1 5,7 8,1 4,7 5,5 11,2 24 łomżyńskie 243641 34,0 20,6 3,0 7.8 6,0 4,5 7,4 5,2 11,8 24 24 ostrołęckie białostockie 276 929 40,9 35,0 10,5 13,4 1,12,2 2,6 5,8 34,8 22,4 3,3 4,4 2,0 3,94,2 5,7 3,8 W plBBWR Ul^ t95 52,13 4,42 6,37 5,77 20,41 9 15,40 10 4,90 11 10,59 12 5,41 )27 61,1 7,8 4,7 3,5 22,4 2,8 3,4 16,8 6,4 76 48,7 7,0 7,0 4,8 15,1 12,3 5,1 10,4 7,8 176 52,7 3,4 8,3 3,5 17,2 32,7 3,3 3,7 3,9 .13 52,2 4,0 13,7 4,5 24,8 10,2 3,8 6,0 4,1 ,03 55,3 3,9 9,3 10,5 16,1 10,1 6,6 14,4 8,1 '6S 57,1 6,8 6,1 3,8 29,4 11,0 2,9 10,2 4,7 109 49,3 2,6 6,3 6,1 23,9 26,1 3,6 4,6 4,3 )10 48,7 3,7 5,0 2,5 21,4 26,5 2,7 4,0 3,1 >87 52,7 5,5 5,0 8,4 20,3 16,1 5,8 8,2 4,8 91 48,9 5,0 4,0 5,1 24,8 15,3 4,1 7,9 4,5 m 55,6 6,5 6,6 4,8 15,6 6,0 8,1 11,6 8,3 i93 50,3 4,1 6,7 3,9 25,2 16,8 4,4 9,7 3,4 881 49,2 3,4 4,3 5,5 24,4 12,4 6,3 10,6 5,1 yie Cf, C. 1 1 CC 1 1 Ol Cł25 36,6 ó, f J,J J,^ Z.7,3 23,1 4,4 9,6 4,5 )89 55,6 3,5 4,5 9,7 33,7 7,0 6,1 9,2 3,8 i64 44,7 4,0 6,3 9,4 19,0 3,5 7,1 14,1 7,6 (91 47,2 3,9 6,7 10,5 16,1 4,6 6,0 14,0 8,7 73 49,5 2,8 4,1 5,6 23,2 27,6 4,3 6,6 3,7 S67 49,9 2,4 7,2 4,4 21,1 24,5 4,3 5,9 4,0 )46 53,2 3,6 4,0 4,2 25,2 11,2 3,1 10,8 4,1 m 52,9 4,0 5,8 11,6 13,9 9,5 6,1 18,5 7,2 $39 53,2 4,2 14,2 8,7 12,5 17,9 5,6 7,9 3,3 S57 51,3 3,8 4,3 6,0 25,3 15,8 4,9 8,0 5,1 1 01 /;nn 77 t\ 7 77 710 uJ Ov,U ^, / u," ^,' -w^,— 21,0 3,0 9,7 6,7 S60 51,5 6,3 5,0 6,9 20,5 i51 48,8 2.2 170 s. o '"'• 21,5 4,9 6,8 4,3 l 2 3 4 5 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. łódzkie nowosądeckie olsztyńskie opolskie ostrołęckie pilskie piotrkowskie płockie poznańskie przemyskie radomskie rzeszowskie siedleckie sieradzkie skierniewickie słupskie suwalskie szczecińskie tarnobrzeskie tarnowskie toruliskie wałbrzyskie włocławskie wrocławskie zamojskie zielonogórskie 882 942 495 507 526 528 723 302 282546 337 497 468823 376724 956 696 292 174 538 251 504 016 464944 300 128 305 974 288 382 331 299 702 404 427 735 472 788 471 969 542 495 312 705 820 474 358 565 468 395 53,5 53,4 51,5 46,4 45,9 58,9 49,4 52,9 59,3 52,7 49,4 55,4 47,8 51,2 47,5 52,0 45,9 51,1 48,4 51,5 51,7 49,8 50,6 52,7 53,4 50,7 3,9 5,2 4,0 3,7 4,0 3,6 4,3 3,0 2,4 5,6 3,3 4,7 4,5 3,7 3,6 2,9 5,0 4,4 4,9 3,0 3,8 4,8 5,7 4,7 3,6 3,1 6 6,9 16,3 4,0 4,6 10,6 6,3 5,1 2,8 4,9 9,5 5,4 10,6 6,6 4,5 4,9 4,1 6,7 5,3 5,4 13,8 6,6 4,8 3,4 5,5 4,0 6,4 5,6 6,4 5,1 4,9 3,7 3,8 6,2 3,0 2,1 7,6 5,2 8,1 3,9 5,0 4,0 4,2 4,9 6,5 7,0 7,4 4,5 5,4 3,5 4,7 3,9 4,7 8 26,6 9,0 23,7 16,7 16,9 27,5 18,2 17,3 18,6 12,9 17,2 12,7 16,7 18,5 17,9 25,8 18,6 23,0 18,3 9,2 25,1 24,9 32,5 20,0 14,9 26,3 9 5,4 18,2 14,8 13,5 27,3 16,4 24,0 44,0 10,0 29,2 26,6 20,9 29,7 28,3 30,9 15,4 17,3 9,0 28,0 29,1 15,6 10,7 19,9 10,1 39,9 16,0 10 4,6 6,9 3,9 4,5 4,3 3,0 5,6 3,1 2,7 5,6 4,8 8,3 3,1 3,4 4,1 3,7 4,2 4,3 8,2 5,3 2,0 7,3 3,3 6,3 3,0 4,4 11 12,1 9,5 9,1 10,1 6,2 9,9 5,8 6,2 22,9 8,4 5,8 5,7 4,5 5,3 6,1 9,2 6,1 12,6 4,5 10,3 11,1 11,2 5,6 16,2 4,2 9,9 12 5,1 13,0 4,1 4,4 4,5 3,6 4,5 2,6 3,5 3,7 6,1 5,2 4,5 3,3 5,0 5,1 6,3 5,5 6,0 5,3 4,2 5,0 3,5 6,1 3,8 4,4 Mandaty (listy okręgowe plus lista krajowa") - - - - 22 171 132 - 74 16 Na pozostałe listy oddano nasteouiacf nriwHfi CT)r,cr„„.p^ioi„^ ct„„„--.... T--, Unia Polityki Realnej (3,18%), Ko l cja dla Rzeczpo poUteJ 2 70^^^^^^^^^^ (2'J7%)' Kongres ^^-Demokratyczny (0,11%), Polska Partia Przyjaciół ^(0,1%), O^^iS^^ Ruc TtnoS^^^^^^^ polska WSPÓlnota NarodOT ^=^s^^s^^^^s^^^ Tablica V. Wyniki głosowania w wyborach prezydenckich 1995 (I tura - 05 listopada; II tura - 19 listopada) (dane w proci Nr woj. Nazwa gminy Uprawnieni Frakwencja (głosy oddane) H.G.-W. J.K.-M. J.K. A.K. A.L. J.O. W.P. L.W. T.Z. II tura A.K. L.W. l 2 3 4 5 6 7 8 9 10 n 12 13 14 15 Polska 28 139 916 64,69 2,76 2,40 9,22 35,11 1,32 6,86 4,31 33,11 3,53 51,72 48,28 l warszawskie l 962 600 69,43 3,08 3,94 12,22 25,50 0,42 10,60 1,18 37,75 3,79 37,8 62,2 2 bialskopodlaskie 219 380 65,09 2,27 1,11 5,83 32,22 2,80 11,16 12,88 28,18 2,20 55,2 44,8 3 białostockie 512613 64,58 2,56 1,82 6,18 34,54 1,06 10,44 2,16 37,85 2,30 48,1 51,9 4 bielskie 659 950 9,77 3,56 1,88 8,27 26,17 0,91 5,91 1,71 46,31 3,89 38,1 61,9 5 bydgoskie 810 019 69,42 2,86 2,27 8,69 44,80 1,57 4,68 2,72 27,11 3,99 61,6 38,4 6 chełmskie 179 074 60,67 2,07 1,59 7,50 41,05 3,13 7,90 9,76 22,90 2,73 64,3 35,7 7 ciechanowskie 309 427 60,17 1,65 1,22 6,89 43,82 1,76 7,75 10,58 22,64 2,52 66,6 33,4 8 częstochowskie 575 328 65,60 2,38 2,34 7,86 41,08 1,57 6,88 3,56 28,75 4,13 58,2 41,8 9 elbląskie 341 091 61,59 2,85 3,13 11,04 43,96 1,66 4,78 2,47 24,94 3,44 63,4 36,6 10 gdańskie 1 061 429 68,51 4,51 4,48 8,64 23,26 0,86 6,83 0,90 45,96 3,12 35,0 65,0 11 gorzowskie 361 549 62,84 2,79 1,78 10,31 49,01 1,49 3,95 2,38 23,66 3,38 66,6 33,4 12 jeleniogórskie 379 755 61,91 2,43 1,87 11,66 44,02 1,02 3,72 1,77 27,67 4,06 61,7 38,3 13 kaliskie 515 743 68,36 2,47 1,57 8,89 43,71 1,86 3,91 7,00 26,25 3,17 63,2 36,8 14 katowickie 2 918 405 63,39 3,69 2,63 10,70 34,49 0,81 5,30 0,86 34,82 4,81 49,3 50,7 15 kieleckie 832 294 61,35 1,80 1,67 7,93 45,00 1,63 6,79 8,67 21,50 3,90 66,7 33,3 16 konińskie 339 362 62,98 1,87 1,41 7,95 45,13 2,47 6,19 7,36 23,62 2,80 65,7 34,3 17 koszalińskie 370 079 64,31 2,23 2,03 10,69 50,29 2,37 3,63 1,72 21,99 3,92 67,8 32,2 18 krakowskie 932 278 66,83 3,08 3,09 10,48 21,71 0,62 6,31 2,66 47,01 4,02 32,6 67,4 19 krośnieńskie 355 253 62,95 2,38 1,52 7,52 24,29 1,71 10,74 4,47 43,48 2,62 38,8 61,2 20 legnickie 369 888 64,20 2,66 1,96 9,85 46,03 1,37 4,96 2,16 24,98 4,56 63,9 36,1 21 leszczyńskie 277 234 70,51 2,59 1,77 10,22 46,74 2,39 3,62 6,03 22,55 3,11 67,2 32,8 22 lubelskie 751 051 65,20 2,52 2,87 7,15 31,25 1,68 10,14 9,72 30,17 2,93 51,7 48,3 23 łomżyńskie 248845 60,96 1,91 1,22 4,80 23,84 2,07 12,77 9,23 40,82 2,04 41,8 58,2 24 łódzkie 880 192 66,91 2,39 4,07 10,33 36,80 0,75 6,66 1,48 31,08 4,44 52,3 47,7 25 nowosądeckie 502 626 64,47 3,02 1,30 5,54 15,35 0,99 6,57 3,05 61,16 2,07 23,5 76,5 26 olsztyńskie 540692 63,49 2,52 2,23 12,24 45,11 1,57 5,48 2,92 22,30 3,79 66,0 34,0 l 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 1 27 opolskie 741 337 56,52 3,75 2,22 10,78 30,89 1,23 4,95 1,92 39,86 2,83 44,2 55 28 ostrołęckie 285 265 59,40 2,27 1,56 5,39 30,97 2,07 9,98 8,98 35,31 2,11 49,9 50 29 pilskie 343 475 69,15 2,65 1,75 10,70 46,18 1,90 3,52 3,85 24,93 3,39 64,6 35 30 piotrkowskie 470 301 62,82 1,97 1,81 6,36 35,96 1,85 9,77 8,01 29,82 2,99 55,9 44 31 płockie 378 920 62,33 1,62 1,46 6,45 42,04 1,49 7,47 15,42 20,30 2,68 67,6 32 32 poznańskie 986 597 70,95 2,79 2,90 11,69 39,07 1,11 3,71 2,48 31,44 3,84 54,4 45, 33 przemyskie 292700 61,41 2,51 1,22 6,25 26,41 1,51 8,05 9,33 41,84 1,98 42,4 57, 34 radomskie 542 547 61,34 1,62 1,98 5,40 32,56 1,56 9,43 11,45 32,00 2,72 53,1 46, 35 rzeszowskie 519 804 67,17 2,37 1,54 5,81 19,38 1,17 13,22 4,24 48,79 2,57 30,9 69, 36 siedleckie 469 585 61,10 2,05 1,56 4,76 30,21 1,99 10,35 13,07 32,25 2,40 51,4 48,i 37 sieradzkie 300513 63,45 1,95 1,61 6,60 41,10 1,82 6,89 12,50 22,87 3,38 64,8 35,: 38 skierniewickie 307940 59,97 2,01 1,85 5,95 34,93 1,38 8,79 14,49 26,21 2,85 58,9 41,, 39 słupskie 293 837 64,20 2,78 2,08 10,39 46,88 2,30 3,55 1,88 25,07 3,73 65,1 34,' 40 suwalskie 335 232 59,11 2,77 2,17 9,82 39,21 2,33 6,97 5,00 26,71 3,06 61,0 39,C 41 szczecińskie 727669 63,30 2,95 3,30 11,76 41,27 1,32 6,11 1,23 26,04 4,53 58,4 41,6 42 tarnobrzeskie 430 201 62,64 2,07 1,54 4,74 33,55 1,70 10,32 11,13 31,31 2,64 53,4 46,6 43 tarnowskie 479 234 63,66 3,11 1,51 6,03 18,86 1,29 8,72 6,25 50,97 2,2 30,1 69,9 44 toruńskie 481 283 64,58 2,59 1,95 10,93 42,57 1,99 4,69 3,53 27,04 3,61 60,7 39,3 45 wałbrzyskie 545 396 61,65 2,37 1,81 11,24 45,35 1,12 3,78 1,59 26,67 4,45 62,3 37,7 46 włocławskie 314461 61,13 1,65 1,35 6,93 51,97 1,85 4,57 6,10 21,50 3,01 70,0 30,0 47 wrocławskie 847460 65,20 2,61 2,52 13,08 33,63 0,90 5,95 1,60 34,53 3,97 48,2 51,8 48 zamojskie 357 055 62,83 1,59 1,14 4,43 32,41 2,52 9,88 17,47 27,70 1,78 56,1 43,9 49 zielonogórskie 479 363 64,75 2,56 2,07 10,21 46,86 1,30 3,39 2,16 26,41 3,67 64,3 35,7 T \\0.^ ablica WynikiNr kręgu VI.głosowania na listy cOkręg- województwo2 akręgowe w wyborach do Sejmu w 1997 r. (21 września) *AW„S" 8 (dane w proc SLD9 27,13 PSL 107 11 ROP11 5,56 Uprawnieni ,. 3- Frekwencja glosy oddane)4 UP5 KPEiR RP 6 UW 7 ~ l ^"l 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 Polskam.st. Warszawa warszawskie bialskopodlaskie białostockie bielskie bydgoskie chełmskie ciechanowskie częstochowskie elbląskie gdańskie gorzowskie jeleniogórskie kaliskie Sosnowiec - katowickie Katowice - katowickie Gliwice - katowickie kieleckie konińskie koszalińskie krakowskie krośnieńskie legnickie leszczyńskie lubelskie łomżyńskie 28 409 054l 330 377 593 451 224559 516 473 672 430 822 177 183 352 316 708 581 086 349751 1066826 369 193 385 370 525 919 741 176 1 211 784 965 329 847986 347 730 378 808 917420 365 645 378 957 283 840 754 491 254476 47,9360,86 49,14 46,72 52,12 56,15 48,16 39,26 38,40 45,01 40,97 55,01 42,88 44,86 48,76 48,80 44,53 45,63 41,79 42,17 41,70 54,48 52,79 44,35 47,98 47,06 46,41 4,744,98 4,48 4,08 4,42 3,82 4,36 4,83 5,67 5,37 6,15 3,00 6,89 9,31 6,44 6,58 4,38 4,41 5,95 6,14 5,14 3,22 3,69 5,47 5,19 5,31 4,26 1.630,76 1,30 1,31 0,81 1,93 2,08 2,09 1,68 2,04 2,16 1,18 1,89 2,12 1,55 1,69 1,59 1,94 1,42 1,76 2,03 1,20 1,96 1,65 1,71 1,46 1,30 13,3721,73 15,30 5,86 7,16 15,58 11,50 8,35 6,86 9,84 12,70 13,45 14,14 12,40 11,62 12,23 22,52 17,30 10,41 9,63 14,86 21,21 7,60 10,75 12,67 9,14 5.47 JJ,OJ31,89 40,15 35,39 44,29 43,01 27,62 25,24 28,73 30,60 26,26 50,10 25,68 27,58 26,12 22,51 31,99 34,77 24,61 27,66 23,21 41,97 47,20 32,49 25,77 35,41 47.13 25,90 19,01 19,84 24,89 21,06 36,99 30,28 29,69 31,36 33,92 20,20 35,23 35,70 32,56 44,67 26,92 24,10 31,81 30,56 37,73 18,16 15,58 34,88 33,89 23,19 13.96 0,94 5,76 18,17 3,48 4,83 6,42 13,56 14,49 6,48 6,42 2,08 8,65 3,47 12,26 2,96 3,11 2,65 14,72 12,51 4,55 4,36 7,03 4,80 11,47 11,64 11.43 9,16 8,30 6,88 5,64 4,80 4,46 9,47 6,66 4,82 5,97 4,85 3,07 3,87 4,48 3,62 3,26 5,04 5,31 5,03 4,52 4,98 10,02 3,93 2,84 8,82 11.02 s - - § S •^•oof^oc^ic^c^ołcn^o^ooo^o^o'^'001/łooo^oof-ooi/io ^•si-^ooor^tnr^oocłw^t^^or^NO^winOoe-^-ONooo-^t-cs « nr^v"ic^o\oftoo P; z'-3^ -P J0 l -0'Sb g g„o ? "lE? o Z —' r~-" 10 t" ift' r-' — n" if •v 01" o" >o" o>" p- oo" ci r^ -^ r'" m" o" •f" f \o" 0» oo^-Q'0'^-aoi)-Oiir)Mirti»0\o"ioa'p»mo-<\Om'oy)P» Oin^tr^oOoot^m^O^oop^iooóoot^cSt^cnt^oi^cn S1-^ Sl%SzS.2 a 'L•'^Ils3 r--" 0 m" (S' oo" o 0" 0 ^ ^" c^" d" 0" 0^ ^t" wi" c^ ^t w mmNOOm>oo'o'/ic'l(nf*^tSO*—ooosooo*nr^^^O^O'^'^or'l^ s •§ .§ S •§•o E ^ S^ •§ ^ ^ S -3 C^ Ks-s a g s s|s2 i? (g Mn^(L» ^ ^ 0 tsj l/) 0 0Ż^SsIS&a? r g't|!|1ca •,7 E •-<1^-8 §^.•§ ^ i ^l.illl .&z^^^Si^j <1- s G ^ S•S 'S' 6 ^ =3S-li^i•s^ig-1 I^^C^;> ^ ^-1 ^co k- n cys ^^ 2 a •S -a ^ L J-o g '-' o )L 0- 6- > o -S?^ ;? ri njy \0 s Sh S r2 "g Ol 0 OT -Qg & 'M ,; Ą.^l3.^'a g ^ e ? ^^S^^— 0 0 CL "3 C3 ^ cV '•3.a^?^-§-•§ g S^^(-1 CL, S? o ^ * i § S.S ^" CTI" 10 m 00" M" CTf 00" 00" 00" 0" SO" »0 00" 0<' N" 0" t-' r-" 0\" '»" •-< (»•" 0" ir! —' >0 moo\ot~-^t»ooo(»>(nt-oopo't(~'^''— '"co\oo^oc~r~t-'4't~oiSMW<» • m oom-^-(~-i^(St^cooc<°o^«n^l-oo'inr-or~-ooooo n (^T m" 'o 'c •v m m T ~r^o\o\mrt0\o'v;m»o"0moo\oo»o'<''t'S ss ^-^^j*ź^^•§a^S 2?'-a ^J3 % S o a - l~;oCCT\Q^r,)m^.y)vot~ooo»0"cz o sztabie wyborczym Włodzimierza Cimoszewicza", „Stać nas na porażkę. Rzecz o sztabie wybor- czym Leszka Moczulskiego", „Wszyscy ludzie prezydenta. Rzecz o sztabie wyborczym Leclha Wałęsy" (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.). Bitwa o Belweder, Wydawnictwo Literackiie, Mysi, Kraków-Warszawa. Bazylko P., P. Wysocki (oprać.), 1991. „Dokumenty (sztabów wyborczych w wyborach prezydenckicch '90)" (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.),5;(wfl o Belweder, Wydawnictwo Literackie, Myss'1, Kraków-Warszawa. Bazylko P., P. Fąfara, P. Wysocki, 1991. „Czarna teczka. Rzecz o sztabie wyborczym Stanisława T:'y- mińskiego" (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.), Bitwa o Belweder, Wydawnictwo Literackiie, Mysi, Kraków-Warszawa. Beetham D., 1995. „Legitymizacja władzy" (w:) J. Szczupaczyński (wyb. i opr.), Wtadza i spoleczciń- stwo. Wydawnictwo Naukowe „Scholar", Warszawa. Berelson B.R., P. Lazarsfeid, H. Gaudet, 1948. The People 's Choice. How the YoterMakes up his Mirtid in a Presidential Compaign, Columbia University Press, New York. Berelson B.R., P. Lazarsfeid, W.N. McPhee, 1954. Voting: A Study of Opinion Formation in a Presfi- dential Campaign, University of Chicago Press, Chicago. Bialecki I., 1991. „Pracownicze interesy i orientacje polityczne" (w:) Polacy '90. Konflikty i wiania (praca zbiorowa), ISP PAN, IFiS PAN, Warszawa. Bialecki I., B. Heyns, 1990. „Poparcie dla «Solidarnos'ci» a wyniki wyborów 1989 r." (w:) L. Kolarskaa- -Bobinska, P. Łukasiewicz, Z.W. Rykowski (red.). Wyniki badań - wyniki wyborów 4 czerwca 1989, PTS, Warszawa. Black D E., 1958. The Theory ofCommittees and Elections, Cambridge University Press, Cambridge;. - - -.——- —.^~», v"./ '-'• uluumL, A..I. Droaoectc Bosi^)' American Voting Behavior, The Free Press, Glencoe. \ 1991. „Jak wartości spoleczno-polityczne dzieliły elektoraty pretendentów do Belwederu oborach prezydenckich 1990" (•w:) Polski wyborca '90. Psychospołeczne studia nad wyborami Rosi- ^denckimi (praca zbiorowa), t. l, Instytut Psychologii PAN, Warszawa. . 1993. „O dwóch wymiarach lewicy-prawicy na scenie politycznej i w wartościach politycz- iH polskich wyborców" (w:) Wartości i postawy Polaków a zmiany systemowe. Wydawnictwo D„„i'lytutu Psychologii PAN, Warszawa. \ J.M., 1966. „Ań Individualistic Theory of Political Process" (w;) D. Easton (red.), Yarieties Budę "litical Theory, Prentice-Hall, Englewood Cliffs. ',D. Farlie, 1983. Explaining and Predicting Elections. Issue Effects md Party Strategies m 23 Burdi ^ocracies, Allen and Unwin, London. Butle'^' AJ- Brodbeck (red.), 1959. American Voting Behmior, The Free Press, Glencoe. Butla ' 1952• The Sritish General Elections ofl951, London. Csann,'l9c>5- The British General Elections ofl955, London. Garnek A-' 1962. „The Passive Citizen", Acta Sociologica, nr 6. Camp^A- G- Gurin- W\E- Miller, 1954. The Voter Decides, Rów, Peterson and Co., Evanston. A'l A., D.E. Stokes, 1959. „Partisan Attitudes and the Presidential Vote" (w:) E. Burdick, Camni Srodbeck (red.), American Voting Behavior, The Free Press, Glencoe. CBOS'11'^-' P•E• Gonyerse, W.E. Miller, D.E. Stokes, 1960. The American Voter, Wiley, New York. CBOS 1589- Komunikaty, sygn. BD/127/11/89 i BS/116/10/89. CBOS ^0. Radni o sobie, sytuacji w kraju i lokalnych środowiskach, komunikat, sygn. BS/329/122/90. CBOS (^- ^•o^a telewizji w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu, komunikat, sygn. BS/421/112/91. CBOS ^3. Motywacje wyborcze, komunikat, sygn. BS/140/115/93. CBOS ^3. Nastroje społeczne w sierpniu '93. Stosunek do strajków, komunikat, sygn. BS/124/102/93. hg -93. Nieobecni w wyborach '93. Diagnoza absencji wyborczej na podstawie przed- i powy- CBOS ^ch sondaży CBOS, raport, sygn. BS/167/136/93 (listopad). sy-93. Społeczny odbiór kampanii wyborczej i jej wpływ na decyzje elektoratów, komunikat, CBOS'BS/153/125/93. CBOS i^3- Wybory zwycięskich partii komunikat, komunikat, sygn. BS/190/153/93. CBOS i 4- Ocena wyborów samorządowych, raport, sygn. BS/132/117/94. CBOS,' ]94- Radni nkadencji, komunikat, sygn. BS/219/192/94. CBOS i 5. Miedzy la II turą wyborów prezydenckich, komunikat, sygn. B S/l 99/174/95. cyp 95. Preferencje w wyborach prezydenckich trzy tygodnie przed głosowaniem, komunikat, CBOS, i''BS/186/161/95. ](on< ^5. Zmiany preferencji wyborczych po debatach telewizyjnych - wyniki badania panelowego, Cbałub^^ '•yg11- BS/218/193/95. Sci^i M., 1994.„Polityka, Kościół, aborcja" (w:) M. Chałubiński (red.). Polityka i aborcja. Agencja Chmiele^1'11""' Warszawa. „je? ^ P-> 1994. „Nowa analiza instytucjonalna. Logika i podstawowe zasady". Studia Socjolo- Cimosze^"1'3-4- Coleman >cz W., 1993. Czas odwetu. Salon Książki, Białystok. Colomer p 1971. „Internal Processes Goveming Party Positions in Elections", Public Choice, vol. 11. Converse ' ^•' 1991. „Benefits and Costs of Voting", Electoral Studies, vol. 10, nr 4. book •E-' 1'^- „P""!10 Opinion and Voting Behavior" (w:) F. Greenstein, N. Poisby (red.), Hand- Czy o\o^'f Political Science, Addison-Wesley. Daab W "ać według wyznania?", 1991. Gazeta Wyborcza z 2 października. studi ^991. „Indywidualizm a preferencje wyborcze" (w:) Polski wyborca '90. Psychospołeczne Dahl R l na^ wyborami prezydenckimi (praca zbiorowa), t. l, Instytut Psychologii PAN, Warszawa. Dahl R ] 'l- Polyarchy: Participation and Opposition, Yale University Press, New Haven. 95. Demokracja i jej krytycy, SIW „Znak", Fundacja im. S. Batorego, Kraków-Warszawa. Ualton K.J., a. Managan, f. tsecK, iya4. niectorai i^nange m /\avancea inaustnal uemocracies: Kea- lignment or Dealignment?, Princeton University Press, Princeton. Davis O., M. Hinich, 1966. „A Mathematical Model of Policy Formation in a Democratic Society" (w:) J.L. Bernd (red.), Mathematical Applications in Political Science II, Southem Methodist Universi- ty Press, Dallas. Dawson R.E., 1967. „Social Development, Party Competition and Policy" (w:) W.N. Chamber, W.D. Burnham (red.), The American Party Systems. Stages of Political Development, Oxford Uni- versity Press, New York-London. Dohnalik J., 1993. „Profile światopoglądowe elektoratów poszczególnych partii i osób nieuczestniczą- cych w wyborach" (w:) S. Gebethner (red.), Polska scena polityczna a wybory. Wydawnictwo Fundacji Inicjatyw Społecznych „Polska w Europie", Warszawa. Domański H., 1994. „Nowe mechanizmy stratyfikacyjne", Studia Socjologiczne, nr l. Doron G., R. Kronick, 1977. „Single Transferable Vote: Ań Example of a Perverse Social Choice Function", American Joumal of Political Science, nr 4. Downs A., 1957. Ań Economic Theory ofDemocracy, Harper and Rów, New York. Dubiński K., 1990. Magdalenka - transakcja epoki, Sylwa, BGW, Warszawa. Duverger M., 1955. IM participation desfemmes a' la vie polltique, UNESCO, Paris. Duverger M., 1967. Political Parties. Their Organization andActnity in the Modem State, Methuen, London. Ekiert G., 1994. „Protest jako forma życia publicznego w Polsce postkomunistycznej 1988-1992", Studia Socjologiczne, nr 2. Enelow J., M. Hinich, 1984. The Spatial Theory of Voting: Ań Introduction, Cambridge University Press, Cambridge. Florczyk A., T. Żukowski, 1990. „Nowa geografia polityczna Polski" (w:) L. Kolarska-Bobińska, P. Łukasiewicz, Z.W. Rykowski, Wyniki badań - wyniki wyborów 4 czerwca 1989, PTS, Warsza- wa. Franklin M., 1985. The Decline ofCIass Voting in Britain: Changes in the Basis of Electoral Choice, 1964-1983, Oxford University Press, Oxford. Franklin M., T. Mackie, H. Valen, 1992. Electoral Change: Responses to Evolving Social and Attitudi- nal Structures m Western Countries, Cambridge University Press, Cambńdge. Gebert K., 1991. „Rola antysemityzmu" (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.), Bitwa o Belweder, Wydawnictwo Literackie, Mysi, Kraków-Warszawa. Gebethner S., 1989. „Wybory do Sejmu i Senatu (wstępne refleksje)". Państwo i Prawo, nr 8, s. 10. Gebethner S., 1993. „Osiemnaście miesięcy rozczłonkowanego parlamentu", „Wybory do Senatu" (w:) S. Gebethner (red.), Polska scena polityczna a wybory. Wydawnictwo Fundacji Inicjatyw Społecznych „Polska w Europie", Warszawa. Gebethner S., 1995a. „Problemy finansowania partii politycznych a system wyborczy w Polsce w la- tach 90." (w:) Historia - Idee - Polityka. Księga dedykowana Profesorowi Janowi Baszkiewiczo- wi. Wydawnictwo Naukowe „Scholar", Warszawa. Gebethner S., 1995b. „System wyborczy: deformacja czy reprezentacja?" (w:) S. Gebethner, Wybory parlamentarne 1991 i 1993 a polska scena polityczna, ISP PAN i Wydawnictwo Sejmowe, War- szawa. Gembura-Chmielewski K., K. Skarżyńska, 1991. „Nadzieje i obawy Polaków a preferencje wyborcze" (w:) Polski wyborca '90. Psychospołeczne studia nad wyborami prezydenckimi (praca zbiorowa), t. l, Instytut Psychologii PAN, Warszawa. Glock Ch.Y., 1965. „Zastosowania metody panelowej" (w:) S. Nowak (red.). Metody badań socjolo- gicznych, Warszawa. Goguel F., 1955. „Comment votent les Francais", The French Review, luty. Gosnell H.P., 1937. Machinę Politics: Chicago Model, Chicago. Gosnell H.F., C.E. Merdam, 1924. Non-Yoting: Causes and Methods ofControl, Chicago. „Gospodarcze programy wyborcze", 1993. Rzeczpospolita z 25-26 sierpnia. . _--^,^.. .. i^uu/^i w iy6l c" ^ „./ ^. vJuau«.uwsKi , >-auiuriage university Press, Cambridge. Sartori G., 1994. Teoria demokracji. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. SchumpeterJ., 1995. Kapitalizm, socjalizm, demokracja. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Sękowska E., 1994. Kryteria i warunki kształtowania skladu organów przedstawicielskich samorządu terytorialnego (Wybory '90 raport z badań). Agencja „Scholar", Warszawa. Shils E., 1984. „Tradycja" (w:) J. Kurczewska, J. Szacki (wybór). Tradycja i nowoczesność, Czytelnik, Warszawa. Siemieńska R., 1990. Pleć, zawód, polityka. Kobiety w życiu publicznym w Polsce, Instytut Socjologu UW, Warszawa. Siemieńska R., 1997. Pleć a wybory. Od wyborów parlamentarnych do wyborów prezydenckich. Insty- tut Studiów Społecznych UW, Warszawa. Simon J., 1997. „Electoral Systems and Democracy in Central Europę (1990-1994)", Intemational Political Sclence Review, vol. 18, nr 4. Sitek W., 1995. „Przyczynek do teorii upodmiotowionego obywatela racjonalnego. Przewidywanie wyników wyborów w perspektywie metodologicznej" (w:) W. Sitek (red.), Czy można przewi- dzieć? Socjologiczno-metodologiczne doświadczenia polskich badań przedwyborczych, Ossolineum, Wroclaw-Warszawa-Kraków. Skalski E., 1995. „Mimo wszystko Wałęsa", Gazeta Wyborcza z 14 listopada. Skarżyńska K., 1981. Spostrzeganie ludzi, PWN, Warszawa. Skarżyńska K,, 1992. „Potoczna percepcja celów partii politycznych a zachowania wyborcze" (w:) S. Gebethner, J. Raciborski (red.), Wybory '91 a polska scena polityczna. Wydawnictwo Fundacji Inicjatyw Społecznych „Polska w Europie", Warszawa. Skarżyńska K., „Podobieństwo poglądów czy osobowość kandydata na prezydenta: motywy decyzji wśród najmłodszych wyborców", w druku. Skarżyńska K., K. Chmielewski, 1993. „Dlaczego ludzie nie głosują" (w:) J. Reykowski (red.). Warto- ści i postawy Polaków a zmiany systemowe. Szkice z psychologii politycznej, Wydawnictwo Insty- tutu Psychologii PAN, Warszawa. Statystyka wyborów do Rad Gmin, 1990. GUS, Warszawa. Steiner J., 1993. Demokracje europejskie, WSP, Rzeszów. „Strategie kampanii wyborczej T. Mazowieckiego", 1991 (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.), Bitwa o Belweder, Wydawnictwo Literackie, Mysi, Kraków-Warszawa. Strzelecki J., 1990. Kontynuacje (2), PIW, Warszawa. Styczeń M., 1989. „Dynamika opinii" (w:) S. Nowak (red.), Ciągłość i zmiana tradycji kulturowej, PWN, Warszawa. Suarez P., A.M. Kalliokosky 1989. „Cross-Pressures and Electoral Participation: From Theoretical Con- cepts to Empirical Estimates", Intemational Institute ofSociology, 29th Worid Congress, Rzym, 12-16 czerwca (maszynopis powielony). Sułek A., 1991. „Dynamika preferencji wyborczych" (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.), Bitwa o Belweder, Wydawnictwo Literackie, Mysi, Warszawa-Kraków. Suiek A., 1995. „Paragraf 117. Przyczynek do psefologii" (w:) W. Sitek (red.), Czy można przewi- dzieć?, Ossolineum, Wroclaw-Warszawa-Kraków. Szacki J., 1991. Dylematy historiografii idei oraz inne szlace i studia. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Szacki J., 1994. Liberalizm po komunizmie. Fundacja im. Stefana Batorego, Kraków. Sztompka P., 1994. „Teorie zmian społecznych a doświadczenia polskiej transformacji". Studia Socjo- logiczne, nr l. Teixeira R.A., 1992. The Disappearing American Yoter, The Brookings Institution, Washington. Tingsten H., 1937. Political Behayiour. Studies in Election Statistics, King & Son, London. Ustawa - ordynacja wyborcza do rad gmin, 1990. DzU nr 16, póz. 96 (8 marca) Ustawa - ordynacja wyborcza do Sejmu RP, 1993. DzU nr 45 (2 czerwca). Verba S., N. Nie, 1972. Participation inAmerica: Political Democracy and Social Equality, Harperand Rów, New York. Wasilewski J., W. Wesolowski (red.), 1992. Początki parlamentarnej elity. Posłowie kontraktowego Sejmu, Wyd. IFiS, Warszawa. Weksej B., 1995. „Aureola Kwasniewskiego", Gazeta Wyborcza z 27 grudnia. Welch S., 1977. „Women as Political Animals? A Test of Some Explanations for Male-Female Political Participation Differences", American Journal of Political Science, nr 4. Wiatr J.J., 1959. „Niektóre zagadnienia opinii publicznej w świetle wyborów 1957 i 1958 (monogra- fia)", Studia Socjologiczno-Polityczne, t. 4, Warszawa. Wiatr J.J., 1962. „Elections and Voting Behavior in Poland" (w:) A. Ranney (red.), Essays in the Beha- yioral Study ofPolitics, University of Illinois Press, Urbana. Wiatr J.J. (red.), 1983. Władza lokalna u progu kryzysu. Instytut Socjologii UW, Warszawa. Wiatr J.J. (red.), 1987. Władza lokalna w warunkach kryzysu. Instytut Socjologii UW, Warszawa. Wiatr J.J., 1993a. „Fragmented Parties in a New Democracy: Poland" (w:) J.J. Wiatr (red.), The Politics ofDemocratic Transfonnation: Poland after 1989, Scholar Agency, Warszawa. Wiatr J.J., 1993b. Krótki Sejm, BGW, Warszawa. Wiatr J.J., 1993c. Wybory parlamentarne 19 września 1993: przyczyny i następstwa. Agencja „Scho- lar", Warszawa. Wojtaszczyk K.A., 1995. „Prawica i lewica na polskiej scenie politycznej" (w:) S. Gebethner, Wybory parlamentarne 1991 i 1993 a polska scena polityczna, ISP PAN i Wydawnictwo Sejmowe, War- szawa. Wybory do rad gmin 19 czerwca 1994 roku. Statystyka, 1994. GUS, Warszawa. Wyniki wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, 27 października 1991, cz. I i II, 1991. PKW, Warszawa. Wyniki wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, 19 września 1993, cz. I i n, 1993. PKW, Warsza- wa. Zakrzewski M., 1991. „Swobodne opisy kandydatów na urząd prezydenta RP w wyborach jesienią 1990 r." (w:) Polski wyborca '90. Psychospołeczne studia nad wyborami prezydenckimi. Instytut Psychologii PAN, Warszawa. Zieliński E., 1993. „Kształtowanie modelu samorządu terytorialnego" (w:) E. Zieliński (red.), Prze- obrażenia ustrojowe w Polsce, Instytut Nauk Politycznych UW, DWiH „Elipsa", Warszawa. Zieniewicz A., E. Pietrzyk-Zieniewicz, 1995. „Wizerunki autoprezentacyjne ważniejszych ugrupowań politycznychj w telewizyjnej kampanii wyborczej w roku 1993", „Systemy pominięć - sytuacja dialogu i style dyskursu propagandowego w kampanii wyborczej 1993 roku" (w:) S. Gebethner, Wybory parlamentarne 1991 i 1993 a polska scena polityczna, ISP PAN i Wydawnictwo Sejmo- we, Warszawa. Ziółkowski M., 1990. „Orientacje społeczne a system społeczny" (w:) J. Reykowski, K. Skarżyńska, M. Ziółkowski (red.). Orientacje społeczne jako element mentalności. Analizy teoretyczne. Instytut Psychologu PAN, Warszawa. Żukowski T., 1991. „Mapa wyborcza Polski" (w:) M. Grabowska, I. Krzemiński (red.), Bitwa o Belwe- der, Wydawnictwo Literackie, Mysi, Kraków-Warszawa. Żukowski T., 1992. „Wybory parlamentarne '91", Studia Polityczne, nr l. Żukowski T., 1994. „Wybory '93: kto na kogo głosował". Przegląd Społeczny, vol. 20 (styczeń, luty). BIBLIOTEKA Wydziału DzMnt«w«b«a i Mai*. Pełtycznych Uniwersytetu Warszawskiego ul. Nowy Świat 69, 00-046 Wartzawa tel. 620-03-81 w. 295. 296 Indeks nazwisk A Abramson Pauł R. - 131, 283 Alford Robert R. - 54, 55, 94, 283 Allardt Eńk - 258, 283 Antoszewski Andrzej - 26, 283 Arrow Kenneth J. - 20, 21, 22,283. 286 B Badora Barbara - 32, 143, 283 Balcerowicz Leszek - 38,43, 53,55,56, 74, 116,252 Banaszkiewicz Anna - 19, 137, 283 Barcikowski Kazimierz - 35 Bartkowski Jerzy - 10, 47, 59, 74, 122, 283 Bartoszcze Roman - 58, 59, 60, 61, 68, 69, 70, 72, 74, 75, 118, 133, 137, 206, 207,219,220,228,271,283 Baszkiewicz Jan - 285 Bazylko Piotr - 60, 283 BeckPaul-19, 131,285 Beetham David - 243, 283 Bendix Reinhard - 15, 287 Berelson Bernard R. - 13, 16, 17, 101, 283 Bernd Joseph L. - 285 Bialecki Ireneusz - 33,35,75,157,184, 283 Bielecki Jan Krzysztof- 37,38,43,206, 207,239 Bierut Bolesław - 64 Black Donald E. - 20, 284 Blumer Herbert - 24, 284 Boba Bogumiła - 222 Bonarski Andrzej - 288 Borowski Marek - 123 Borusewicz Bogdan - 49 Boski Paweł - 19, 72, 156, 284 Bratoszewski Jan - 59 Brodbeck Arthur J. - 284, 288 Brunn K. - 258 Bryczkowski Janusz - 59 Brzeziński Zbigniew - 48, 59 Bubel Leszek - 77, 84, 89, 90, 228 Buchanan James M. - 20, 284 Budgełan - 22,284 Bugaj Ryszard - 239 Burdeau Georges - 262 Burdick Eugene - 137, 284, 288 Bumham Walter D. - 285 v Butler David E. - 25, 284 C Campbell Angus - 18,19,130,137,186, 248,254,284 Chałubiński Mirosław - 39, 284, 289 Chamber William N. - 285 Chmielewski Krzysztof - 19, 245, 249, 252,255, 290 Chmielewski Piotr - 23, 284 Chrzanowski Wiesław - 206, 207, 208, 223 Churchill Winston - 63, 130 Cimoszewicz Włodzimierz - 48, 59, 61, 62, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 83, 133, 137, 138, 141, 151, 152, 206,207, 208, 220, 227, 228, 239, 271,283,284 Ciosek Stanisław - 35 Coleman James - 21, 284 ColomerJ.M.-21,284 Condorcet Marie J.A. - 21 Converse Philip D. - 18, 23, 284 Czyrek Józef-35 D Daab Włodzimierz - 72, 284 Dahl Robert - 22, 243, 266, 284 Dalton Russell J. - 19, 131, 266,285 Davis Otto A. - 20, 285 Dawson R.E. - 250, 285 Dewey John - 16 d'Hondt-44,45 Dohnalik Jacek - 53,54,55,56,285 Domański Henryk — 265, 285 Doron Gideon - 34, 285 Downs Anthony - 20, 245, 285 Drawicz Andrzej - 85 Dubiński Krzysztof - 28, 285 Duverger Maurice - 21, 148, 285 Dyka Zbigniew - 44, 222 Dyner Jerzy M. - 34 E Easton David - 284 Eisenhower Dwight D. - 18 Ekiert Grzegorz - 132, 285 EnelowJ.-21.285 Engels Fryderyk - 15, 287, 288 F Fanie Dennis - 22, 284 Fąfara Paweł - 283 Fedorowicz Jacek - 32 Fiszbach Tadeusz - 36 Flanagan Scott - 19, 131, 285 Florczyk Andrzej - 158, 164, 259, 285 Franklin Mark - 22, 94, 131,132, 285 G Gallup George H. - 15 Gaudet Hazel - 283 Gebert Konstanty - 64, 285 Gebethner Stanisław -10,21,26,33,34, 38, 41, 44, 51, 123, 178, 262,283, 284, 285, 286, 289, 290, 291 Gembura-Chmielewski Krzysztof - 72, 285 Gierek Edward - 143, 144 Giertych Maciej - 60 Glemp Józef - 217, 220, 225 Glock Charles Y. - 180, 285 Głodź Leszek S. - 224 Gocłowski Tadeusz - 223 Goguel Francois F. - 146, 285 Gomułka Władysław - 143 ^orbaczow Michaił - 40 -zewski Henryk - 85 " rold F. - 13, 285 Gostkowski Zygmunt -180, 286 Gómikowski Marek -10 Grabowska Mirosława - 62, 283, 285, 286,287,290,291 Greenstein Fred I. - 284 Gronkiewicz-Waltz Hanna - 76, 77, 78, 80, 89, 90, 92, 93,100, 101, 133, 159,162,224,261,277 GurinGerald-18,284 Gwiżdż Jerzy - 86 H Hare T. - 37 Hass Ludwik - 147, 286 Heath Anthony - 22, 286 Helak Ryszard-219 Herbut Ryszard - 51,136,286 Heyns Barbara - 33, 35,157, 283 Himmelstrand U. - 286 Hinich Melvin J. - 20,21,285, 286 Hochfeid Julian - 246,286 Holm Kurt -288 Hołubiec Jerzy W. - 21,286 Hiibner Peter - 288 Huntington Samuel P. -11, 286 Hyman Herbert H. -130,286 Ingiehart Ronald - 19,131, 286 J Jagieliński Roman - 118 Jan Paweł II - 40, 222 Janowitz Morris - 17, 286 Janowski Karol B. - 28,286 Jaruzelski Wojciech - 31,47,48,57,58, 64, 66, 67, 74, 206,207 Jarzębski S. - 60 Jasiewicz Krzysztof- 36,38,53,54,55, 56,286 Jasińska-Kania Aleksandra - 102, 286, 288,289 Jelcyn Borys - 48,49,260 Jurek Marek - 223 K Kaczmarek Czesław - 66 Kaczmarek Wiesław - 81 Kaczorowski Ryszard - 59 Kaczyński Jarosław - 57,206, 207 Kaczyński Lech - 77 Kaddafi Al Mu'ammar - 73 Kalliokosky Anna M. - 250, 290 Kamiński Marek - 21, 34, 286 Kersten Krystyna - 48 Key V.O. Jr. - 36, 244, 286 Kinsky Nastazja - 68 Kiszczak Czesław - 31, 57, 62 Kmita Jerzy - 23 Kohl Helmut - 63 Kolarska-Bobińska Lena-283,285,286, 287,289 Kołakowski Leszek - 59 Korwin-Mikke Janusz - 59, 77, 81, 89, 90, 96,137,140,261, 277 Korzeniowski Krzysztof- 19, 244, 286 Kosela Krzysztof- 180, 218, 219, 287 Kowalski Sergiusz - 32, 287 Kozakiewicz Mikołaj - 35 Kozłowski Krzysztof - 73 Koźluk Tadeusz - 77, 89, 90 Krawczuk Aleksander - 85 Kronick Richard - 34, 285 Król Krzysztof - 48 Krzemiński Ireneusz - 52, 62, 72, 73, 137, 138, 139, 140, 283, 285, 286, 287,290,291 Kublik Agnieszka - 223, 287 Kuczyński Waldemar - 48 Kukliński Ryszard - 48 Kurczewska Joanna - 290 Kuroń Jacek - 76, 77, 78, 80, 82, 86, 89, 90, 91, 93, 95, 96, 100, 104-115, 133, 137, 138,139,140,141,159, 162, 163, 168,170,172,206, 207, 219,261,277 Kwaśniewska Jolanta - 84 Kwasniewski Aleksander - 76, 77, 80, 82, 83, 84, 85, 86, 88, 89, 90, 91, y^, y 3, yt, •f J, yu, 11, yo, 73-, iuu, 101, 102, 103, 104-115, 133, 137, 138,139,140,141,143, 144,148, 151, 157, 159, 161, 162,163, 167, 168,169,170, 171,172,173, 206, 207, 208, 224, 225, 228, 229, 239, 261,262,267,277,287,291 Kwiatkowski Piotr - 34, 287 L Labuda Barbara - 85 Lalman David - 20, 287 Lane Robert E. - 186, 250, 251, 287 Lasswell Harold D. - 26, 287 Lazarsfeid Pauł F. - 13, 16, 17, 18, 24, 101, 130, 147, 210, 212, 246, 250, 283 Leites Nathan - 26, 287 LeleuClaude-154,287 Lepper Andrzej - 45, 48, 77, 82, 89, 90, 269,277 Levis-Beck Michael S. - 255, 287 Lijphart Arend - 21, 287 LikertR.A-187 LipsetSeymourM.-15,16,94,101,131, 132, 146, 147, 244, 245, 256, 287, 289 Lipski Jan Józef - 219 Lissowski Grzegorz - 20, 287 Ł Łętowska Ewa - 59 Łopuszański Jan - 206, 207, 208, 223 Łukasiewicz Piotr - 283,285,286,287,289 M Machejek Andrzej - 287 Machejek Jerzy - 83, 287 Macierewicz Antoni - 86 Mackie Tom - 285 Majdecki Jan - 34 Mannheim Kari - 131, 287 Markiewicz Marek - 77 Markiewicz Władysław - 149, 287 Domański Henryk - 265, 285 Doron Gideon - 34, 285 Downs Anthony - 20, 245, 285 Drawicz Andrzej - 85 Dubiński Krzysztof - 28, 285 Duverger Maurice - 21, 148, 285 Dyka Zbigniew - 44, 222 Dyner Jerzy M. - 34 E Easton David - 284 Eisenhower Dwight D. - 18 Ekiert Grzegorz - 132, 285 EnelowJ.-21.285 Engels Fryderyk - 15, 287, 288 F Farlie Dennis - 22, 284 Fąfara Paweł - 283 Fedorowicz Jacek — 32 Fiszbach Tadeusz - 36 Flanagan Scott - 19, 131, 285 Florczyk Andrzej - 158, 164, 259, 285 Franklin Mark-22, 94, 131, 132, 285 G Gallup George H. - 15 Gaudet Hazel - 283 Gebert Konstanty - 64, 285 Gebethner Stanisław -10,21,26,33,34, 38, 41, 44, 51, 123, 178, 262, 283, 284,285,286,289,290, 291 Gembura-Chmielewski Krzysztof - 72, 285 Gierek Edward - 143,144 Giertych Maciej - 60 Glemp Józef - 217, 220, 225 GlockCharlesY.-180.285 Głodź Leszek S. - 224 Goclowski Tadeusz - 223 Goguel Francois F. - 146, 285 ^ Gomułka Władysław - 143 ^orbaczow Michail - 40 "zewski Henryk - 85 roldR-13,285 Gostkowski Zygmunt - 180, 286 Gómikowski Marek - 10 Grabowska Mirosława - 62, 283, 285, 286,287, 290, 291 Greenstein Fred I. - 284 Gronkiewicz-Waltz Hanna - 76, 77, 78, 80, 89, 90, 92, 93, 100, 101, 133, 159,162,224,261,277 GurinGerald-18,284 Gwiżdż Jerzy - 86 H Hare T. - 37 Hass Ludwik - 147, 286 Heath Anthony - 22, 286 Helak Ryszard-219 Herbut Ryszard - 51, 136, 286 Heyns Barbara - 33, 35, 157, 283 Himmelstrand U. - 286 Hinich Melvin J. - 20, 21, 285, 286 Hochfeid Julian - 246, 286 Holm Kurt - 288 Hołubiec Jerzy W. - 21, 286 HiibnerPeter-288 Huntington Samuel P. - 11, 286 Hyman Herbert H. - 130, 286 Ingiehart Ronald - 19, 131, 286 J Jagieliński Roman - 118 Jan Paweł II - 40, 222 Janowitz Moms - 17, 286 Janowski Karol B. - 28, 286 Jaruzelski Wojciech - 31,47,48,57,58, 64, 66, 67, 74, 206, 207 Jarzebski S. - 60 Jasiewicz Krzysztof- 36,38,53,54,55, 56,286 Jasińska-Kania Aleksandra - 102, 286, 288,289 Jelcyn Borys - 48, 49, 260 Jurek Marek-223 K Kaczmarek Czesław - 66 Kaczmarek Wiesław - 81 Kaczorowski Ryszard - 59 Kaczyński Jarosław - 57, 206, 207 Kaczyński Lech - 77 Kaddafi Al Mu'ammar - 73 Kalliokosky Anna M. - 250, 290 Kamiński Marek - 21, 34, 286 Kersten Krystyna - 48 Key V.O. Jr. - 36, 244, 286 Kinsky Nastazja - 68 Kiszczak Czesław - 31, 57, 62 Kmita Jerzy - 23 Kohl Helmut - 63 Kolarska-Bobińska Lena-283,285,286, 287,289 Kołakowski Leszek - 59 Korwin-Mikke Janusz - 59, 77, 81, 89, 90,96,137,140,261, 277 Korzeniowski Krzysztof- 19, 244, 286 Koseła Krzysztof- 180, 218, 219, 287 Kowalski Sergiusz - 32, 287 Kozakiewicz Mikołaj - 35 Kozłowski Krzysztof - 73 Koźluk Tadeusz - 77, 89, 90 Krawczuk Aleksander - 85 Kronick Richard - 34, 285 Król Krzysztof-48 Krzemiński Ireneusz - 52, 62, 72, 73, 137, 138, 139,140, 283, 285, 286, 287,290,291 Kublik Agnieszka - 223, 287 Kuczyński Waldemar - 48 Kukliński Ryszard - 48 Kurczewska Joanna - 290 Kuroń Jacek - 76,77,78,80,82,86,89, 90, 91, 93, 95, 96, 100, 104-115, 133, 137, 138,139,140,141,159, 162, 163,168,170,172, 206, 207, 219,261,277 Kwasniewska Jolanta - 84 Kwaśniewski Aleksander - 76, 77, 80, 82, 83, 84, 85, 86, 88. 89, 90, 91, yz, y^, V4, ya, yo, y/, ys, yy, mu, 101,102,103,104-115, 133, 137, 138,139,140,141,143, 144, 148, 151, 157, 159, 161, 162, 163,167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 206, 207, 208, 224, 225, 228,229, 239, 261,262,267,277,287,291 Kwiatkowski Piotr - 34, 287 L Labuda Barbara - 85 Lalman David - 20, 287 Lane Robert E. - 186, 250, 251, 287 Lasswell Harold D. - 26, 287 Lazarsfeid Pauł F. - 13, 16, 17, 18, 24, 101, 130, 147, 210, 212, 246, 250, 283 Leites Nathan - 26, 287 LeleuClaude-154,287 Lepper Andrzej - 45, 48, 77, 82, 89, 90, 269,277 Levis-Beck Michael S. - 255, 287 Lijphart Arend - 21, 287 LikertRA-187 Lipset SeymourM. -15,16,94,101,131, 132,146, 147, 244, 245, 256, 287, 289 Lipski Jan Józef-219 Lissowski Grzegorz - 20, 287 Ł Łętowska Ewa - 59 Łopuszański Jan - 206, 207, 208, 223 Łukasiewicz Piotr-283,285,286,287,289 M Machejek Andrzej - 287 Machejek Jerzy - 83, 287 Macierewicz Antoni - 86 Mackie Tom - 285 Majdecki Jan - 34 Mannheim Kari - 131, 287 Markiewicz Marek - 77 Markiewicz Władysław - 149, 287 254,255,256, 287 Marks Karol - 15, 244, 287, 288 Markus Gyórgy G. - 136, 287 Marody Mirosława - 136, 199, 288 Mayntz Renatę - 26, 288 Mazowiecki Bronisław - 64 Mazowiecki Tadeusz - 36,39,43,57,59, 60, 62, 63, 64, 66, 67, 68, 69, 70, 71,72,73.74,75,83,117,133,134, 137, 141, 206,207,219, 220, 228, 229,266,271,283,290 McAllister L - 131,289 McDonaldS.K.-22,286 McGlen N.E. - 186, 288 McPhee William N. - 13, 16, 17, 101, 283 Mercik Jacek W.- 21,286 Merkel Jacek - 68 Merriam Charles E. - 13, 285 Messner Zbigniew - 83 Michnik Adam - 52, 53, 57, 219, 221, 288 Mika Stanisław - 148, 238, 288 Mikolajczyk Stanisław - 217 Mikołejko Zbigniew -. 47 Milewski Jerzy - 85 MillerWarren E. - 17,18,131,284,286, 288 Miodowicz Alfred - 206, 207 Moczulski Leszek - 59, 64, 65, 68, 70, 72, 76, 77, 81, 121, 133, 134, 137, 206,207,220,228,239, 271, 283 Monroe Allan D. - 253, 288 Morawiecki Kornel - 59 Morawski Witold - 199, 200, 288 Mucha Janusz - 209, 288 N Nie Norman H. - 186, 253, 288, 290 Niemeyer - 37 Niemi Richard G. - 94, 130, 132, 288 Nowak Stefan - 210, 285, 290 Nowak-Jeziorański Jan - 48 U 0'ConnorK.-186,288 Offe Ciaus - 19, 288 Olczyk Jan - 287 Oleksy Józef-76 Olszewski Jan - 44, 45, 48, 52, 76, 77, 79, 80, 81, 82, 86, 89, 90, 91, 93, 95,96,100,104-115,133,138,139, 141, 159, 162, 163, 169, 171, 173, 223,261,277 Onyszkiewicz Janusz - 32, 78 Oppenheimer Joe - 20, 287 Ordeshook Peter - 20, 286 Orszulik Alojzy - 64, 220 Osgood Charles F. - 26 Ostrowski Krzysztof- 146, 288 P Page Benjamin I. - 20, 23, 24, 244, 245, 250,288 Pająk Jan-34, 219 Parenti Michael - 24, 288 Parsons Talcott - 13, 16, 212, 288 Pastuszewski Stefan - 219 Pastwa Andrzej - 86 Pawlak Waldemar - 44, 76, 77, 81, 82, 83, 89, 90, 91, 93, 94, 95, 96, 104-115, 123, 133, 137, 138, 139, 140, 149, 159, 162, 163, 169,171, 173,239,261,262,277 Pawlowski Bogdan - 77, 78 Pedersen Mogens N - 135, 288 Pesonen Pertti - 258, 288 PhilipsKevinP.-24,-288 Piesiewicz Krzysztof - 34 Pietrzak Jan - 77, 89, 90 Pietrzyk-Zieniewicz Ewa - 26, 46, 48, 291 Piotrowicz Kazimierz - 77, 89, 90 Pohoski Michał - 95, 288 Poisby Nelson W. - 284 Pomper Gerald M. - 186, 288 Popiel Karol - 217 Powell G. Bingham - 253, 288 Prewitt K. - 253, 288 Przeworski Adam - 54, 146, 250, 288, 289 Putnam Robert D. - 146, 289 R Raciborski Jacek - 17, 35, 74, 120, 140, 141, 158, 178, 209, 217, 231, 243, 246, 249, 252,258,260, 283, 288, 289,290 RaeDouglas-21,51,289 Rakowski Mieczysław F. - 31, 35, 83 Ranney Austin - 288, 291 Religa Zbigniew - 78 Reszczyński Wojciech - 68 Rewinski Janusz - 41 Reykowski Janusz - 19, 156, 289, 290, 291 Rice Stuart -13, 18,289 Richardson Bradley M. - 131, 289 Riesman David - 244 Riker William H. - 20, 289 Robinson William S. - 146, 289 Rokkan Stein - 15, 101, 131, 146, 283, 287,289 Roosevelt Franklin D. - 16 Rosę Richard-131, 289 RossiPeterH.-16, 18,289 Różycki Jarosław - 161 Rulewski Jan - 49 Rybicki Paweł - 149, 287 Rydlewski Grzegorz - 220, 221, 289 Rykowski Zbigniew W. - 283,285,286, 287, 288 S Sainte-Lague Antoine - 37, 45, 117 Sartori Giovani - 22, 24, 266, 289, 290 Schumpeter Joseph -11, 290 Sękowska Elżbieta - 118, 290 Shils Edward -158, 290 Siemieńska Renata - 148, 186, 290 Sikorski Władysław - 50 Siła-Nowicki Władysław - 34, 59, 219 Simon Janes - 136, 290 Sitek Wojciech - 23, 283, 290 Siwicki Florian - 61, 62 Skalski Ernest - 102, 290 Skarżyńska Krystyna - 19,72,101 139 178, 238, 245, 249, 250, 252,'255' 285,286,290, 291 Sprague John - 54, 250, 288, 289 Stalin Józef W.- 66 Steiner Jurgen - 121, 290 Stevenson Adiai E. - 18 Stępień Jerzy - 119 Stokes Donald E. - 18, 19, 284 Stokłosa Henryk - 33 Strzelecki Jan - 147, 290 Strzembosz Adam - 78, 224 Styczeń Marek - 210, 290 Suarez Pablo 250, 290 Suchocka Hanna - 44,47,48,49,50,78, 239 Sułek Antoni - 9,25,146,180,287,289, 290 Susłow Michail - 48 Szacki Jerzy - 158, 191, 290 Szczupaczyński Jerzy - 283, 288 Sztompka Piotr - 264, 265, 290 Ś Świstak Piotr - 20, 287 Świtoń Kazimierz - 34, 219 T Teixeira Ruy A. - 245, 290 Tejkowski Bolesław - 59, 77, 79 Terlecki Marian - 68 Tingsten Herbert - 13, 14, 71, 148, 244, 254,290 Tomaszewski Bohdan - 67 Trajdos Waldemar - 59 Truman Harry - 16 Trzeciak R. - 60 Tymiński Stanisław - 48. 59, 65, 66, 68, 69,70,71,72,73,74,75,141,143, 144, 206, 207, 220, 227, 228,271, 283 Tymowski Andrzej - 34 LI Uchlig Anna — 48 Urban Jerzy - 34 UrwinDerek-131,289 V Valen Henry - 285 VerbaSidney- 186,290 W Wachowski Mieczysław - 85 Wałęsa Lech - 30, 32, 34, 36, 39,42,44, 45, 46, 49, 50, 53, 54, 57, 58, 59, 60, 62, 63, 64, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 83, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93,95,96,97,98,99,100,101, 102, 103, 104-115, 133, 134, 137, 138, 139, 140, 141, 143, 144, 148, 150, 157,159,161,162,163, 167 z^awauzKi wojciecn — 1U Zieliński Adam - 35 Zieliński Eugeniusz - 116, 291 Zieliński Tadeusz - 77, 78, 79, 80, 82, 85,86,89,90,92,93,133,139,159, 162, 163,261,277 Zieniewicz Andrzej - 26, 46, 48, 291 Ziółkowska Wiesława - 150 Ziółkowski Marek - 186, 187, 290 Ziuganow Giennadij - 260 Znaniecki Florian - 23 Zych Józef-81 Ż Żukowski Tomasz - 72, 137, 138, 141, 158,164,259, 285, 291 Życiński Józef -223, 224 BIBLIOTEKA A^U, i.-'/, ±^-7, A U-Ł, lU^-., 1VJ^, 1U/, D l DLI V^ | t ł\A 168, 170, 171, 172, 173, 219, 22^^ Dzwn* ,'.<»., i N^ Poetycznych 224, 225, 227, 228, 229, 261, 263, ^I^T^^SrwZ.., 271, 277, 283, 286, 287, 290 tel. 620-03-81 w. 295, 296 Wasilewski Jacek - 265, 291 Weber Max - 23 Weisberg Herbert F. - 94, 130,132, 288 Weksej Barbara-102, 291 Welch Susan - 186, 254, 290 Wesołowski Włodzimierz - 265, 291 Wiatr Jerzy J. - 15, 25, 26, 38, 44, 48, 52, 120, 158, 178, 217, 224, 231, 246, 247, 252,283,287,288, 289, 291 Wilkie Wendell -16 Wislocki Jan - 47 Wojtaszczyk Konstanty A. - 291 Wrzodak Zygmunt - 79 Wujec Henryk - 57 Wysocki Piotr - 60, 283 Z Zając Ryszard - 49 Zakrzewska Janina - 32 Zakrzewski Maria - 60, 291